text_structure.xml 202 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 25 po poł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Minister Spraw Wewnętrznych Cyryl Ratajski, Minister Reform Rolnych Wiesław Kopczyński.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu:</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Gustaw Simon.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 167 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 168 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Weinzieher i Harasz. Listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem pismo z zawiadomieniem, iż p. Prezydent Rzeczypospolitej zwolnił p. Bolesława Miklaszewskiego z urzędu Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i równocześnie poruczył p. Janowi Zawidzkiemu kierownictwo tego Ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów posłom: Bednarczykowi, Władysławowi Ostrowskiemu i Wędziagolskiemu — na 1 dzień, Niedziałkowskiemu i Milczyńskiemu na tydzień. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Szydłowski, Kosydarski i ks. Stankiewicz na 10 dni, Kirschbraun na 11 dni, Leśniewski na 12 dni, Krempa na 2 tygodnie. Przypuszczam, że Wysoka Izba na udzielenie urlopów godzi się.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Na miejsce posła Wilkońskiego wstąpił kolejny kandydat z listy państwowej nr. 1 Stefan Brzeziński, który zgłasza się do ślubowania.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#SekretarzpWeinzieher">„Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PBrzeziński">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Ślubowanie dokonane.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o prowizorjum budżetowem na czas od 1 stycznia do 31 marca 1925 r. (druk nr. 1580). Wpłynął wniosek o odesłanie tej ustawy do Komisji Budżetowej bez rozprawy. Sądzę, że ze względu na mały komplet odłożymy głosowanie, póki komplet się nie zbierze.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu noweli do ustawy o monopolu spirytusowym (druk nr. 1560). Głos ma p. B. Hausner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PBHausner">Wysoki Sejmie! Jedną z ropiejących ran, do której jeszcze niejednokrotnie będzie musiał Sejm powrócić, jest monopol spirytusowy, przed którym niejednokrotnie przestrzegaliśmy tak w komisji jako też na plenum Sejmu. Wszystkie cyfry i daty, któremi operowano tak na komisji jakoteż w Sejmie przy podtrzymaniu projektu ustawy o monopolu spirytusowym, już dziś okazały się zupełnie nierealne, tak, że obecnie w prowizorjum budżetowem zamiast 250 milionów złotych, które miał przynieść monopol spirytusowy, figuruje skromna cyfra 120 miljonów, bo około 170 miljonów w dochodach, a około 50 miljonów w rozchodach. A zatem monopol, który miał zbawić Państwo i dać bazę do podwyższenia stałych dochodów, już w pierwszym roku nie dopisuje, a dopisać nie może, albowiem był zbudowany na zupełnie fałszywych podstawach.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PBHausner">Jeżeli rzeczywiście Sejmowi chodziłoby o to, aby podwyższyć dochody ze spożycia spirytusu, to był na to sposób prosty, zupełnie nieskomplikowany, mianowicie podwyższenie stawek za akcyzę.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PBHausner">Kiedy uchwalono monopol spirytusowy, akcyza wynosiła 1 zł 80 gr od jednego litra spirytusu. Cyfra ta jest bardzo ważna, albowiem na niej oparł swoje obliczenia autor tego nieszczęśliwego projektu p. dyrektor Głowacki i wtenczas, przy zachowaniu tej cyfry 1 zł 80 gr, monopol spirytusowy przynosił stałego rocznego dochodu około 112 miljonów złotych. Obecnie akcyza została podwyższona z 1 zł 80 na blisko 4 zł, a zatem jest prosty rachunek arytmetyczny, że jeżeli pomnożymy cyfrę 50 miljonów litrów, która oznacza konsumpcję roczną, przez 4, to powinniśmy dostać z akcyzy 200 miljonów. Cóż się okazuje przy systemie monopolowym? Monopol wlicza 4 zł od litr a, a przecież więcej nie przewiduje w dochodach, jak 130 miljonów. Zachodzi tedy pytanie, gdzie się podziewa obecnie te 70 miljonów, które powinny wpływać do kas państwowych'? Na to zapytanie daliśmy już odpowiedź w czasie rozpraw nad przedłożeniem o monopolu spirytusowym, gdyż już wtenczas wykazaliśmy, że wydatki przy wprowadzeniu monopolu są tak olbrzymie, iż pochłoną w zupełności nietylko nadwyżkę, którą ewentualnie monopol może uzyskać przez podwyższenie akcyzy, ale że one mogą pochłonąć w zupełności wszystkie dochody, które z monopolu będą wpływały. I cóż obecnie się okazało? Okazało się, że w pierwszym roku monopolowym, rozchodu będzie blisko 60 miljonów złotych. Jest to mniej więcej trzecia część przewidzianych dochodów z całego monopolu spirytusowego.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PBHausner">Ponadto jak kruche były podstawy obliczeń rządowych wykazuje choćby jeden tylko fakt. Obliczenia te liczyły się z podstawową ceną spirytusu 35 za surówkę, a 50 względnie 45 za rektyfikat. Tymczasem okazuje się, że monopol spirytusowy jest zmuszony do tego, ażeby dać producentom o 25% więcej. Dlaczego? Albowiem według obecnego systemu nie znajdzie się żadnego właściciela gorzelni, któryby mógł, lub chciał wypalać spirytus, a to z tego powodu, ponieważ ilość produkcji została ograniczona do 18% ogólnej sumy. Jeżeli zatem właściciel gorzelni włożył w nią olbrzymie koszty na odbudowanie, odnowienie po spustoszeniu wojennem, to po to, by mógł z biegiem czasu spodziewać się dochodu. I co się stało? Zamiast produkować tę ilość spirytusu, dla której swój warsztat urządził, otrzymuje zezwolenie od monopolu spirytusowego na wyprodukowanie tylko 18%, a zatem zamiast 8 kotłów spirytusu jednego kotła; tyle, ile go mają kosztować smary, służba, wogóle utrzymanie gorzelni. P. Głowacki, bo on jedynie jest odpowiedzialny za ten cały nieszczęśliwy monopol spirytusowy, wynalazł sposób wynagrodzenia szkody, którą wyrządził producentom, przez podniesienie ceny podstawowej. Jednak nie podniósł jeszcze tej ceny do takiej normy, aby przez to była pokryta strata, wyrządzona przez unormowanie tych 18% produkcji zeszłorocznej; nie podniósł jeszcze do tej stawki, albowiem powinien zapłacić za spirytus zamiast 35 gr. osiem razy tyle, a zatem około 2 zł. 80 gr. Tylko przy tej cenie opłaciłoby się dziś producentom produkować spirytus w minimalnej ilości przedstawionego dziś kontyngentu.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PBHausner">A to nie jest jedyna przyczyna niedomagań. Jest tych przyczyn znacznie więcej. Oto stworzono radę spirytusową. Między innemi celem jej i zadaniem jest wyszukiwanie dróg zbytu dla spirytusu, który nie może być spożyty przez konsumpcję wewnętrzną. Polska jednak nie może przy obecnej cenie, którą notuje giełda spirytusowa w Rotterdamie, bo w Rotterdamie jest ogólna giełda spirytusowa, konkurować z żadnem innem państwem, z żadnym naszym sąsiadem. Przeciwnie z powodu różnicy między ceną, która obowiązuje u nas według monopolu spirytusowego i ceną, która jest u naszych sąsiadów, zagraża nam z wszelką pewnością duża kontrabanda musimy się liczyć nie tylko z potajemnem gorzelnictwem, ale i z tem, że mimo wszelkich obostrzeń i sankcji, które przewiduje ustawa o monopolu spirytusowym, będziemy stali w najbliższej kampanii spirytusowej przed szmuglem, tak rozgałęzionym, jakiegośmy dotychczas w Polsce nie znali. Różnice cen spirytusu u naszych sąsiądów i u nas są tak rażące, że tam spirytus kosztuje o połowę mniej. I to jest właśnie powód, dlaczego monopol spirytusowy nie chce podwyższyć ceny do tej stawki, którą przewiduje, a mianowicie do 8 zł 25 gr., bo gdyby podwyższył cenę do tej normy, to oczywiście różnica między ceną u nas, a cenami u naszych sąsiadów, byłaby jeszcze o wiele bardziej rażącą, a szmugiel by się jeszcze lepiej opłacał.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PBHausner">Byłoby tedy najlepszem wyjściem z tej całej sprawy zaniechać monopolu spirytusowego. Zdarzały się już takie wypadki, że pewne gospodarstwa rozpoczynały u siebie próby, ale kiedy się okazało, że te próby nie doprowadzają do celu, zaprzestawały dalszych prób w tych gałęziach gospodarki. Czechy i Niemcy mają daleko sprawniejszą i lepszą organizację pod każdym względem, aniżeli my, i mimo to Czechy doszły po dwuletniem istnieniu monopolu spirytusowego do takich wniosków, że monopol spirytusowy został zupełnie zwinięty. Do tej samej konkluzji doszli i Niemcy po 3-letniem doświadczeniu. W Niemczech utarło się przekonanie, że dzień wprowadzenia monopolu spirytusowego to był Sedan gospodarczy. Podobnym Sednem gospodarczym jest i dla Polski dzień wprowadzenia monopolu spirytusowego. Ten monopol spirytusowy nie oznacza ani pod względem gospodarczym, ani pod względem społecznym żadnej poprawy, lecz w obu kierunkach oznacza cofnięcie się. P. Minister Skarbu wprowadził monopol dla podniesienia dochodów, tu nie idzie bynajmniej o ograniczenie konsumpcji, bo gdyby o to chodziło, to jest bardzo dobry przykład, za którym moglibyśmy pójść, to jest prohibicja amerykańska. Ale p. Minister Skarbu mówił nam, a i p. Głowacki zaznaczył z tej trybuny, że przy monopolu spirytusowym chodzi o jak największy dochód. Otóż jest to kwadratura koła. Chcieć ograniczyć konsumpcję i wyciągnąć z monopolu spirytusowego jak największe dochody, togo nawet taki czarodziej, jakim jest p. Grabski, z pewnością dokonać nie potrafi, a już tem mniej, pupil p. Grabskiego, p. dyrektor Głowacki. To się osiągnąć nie da, albo jedno, albo drugie, albo wielki dochód i w tym wypadku monopol spirytusowy z pewnością zawiedzie, — albo prohibicja, a w takim razie ustawa prohibicyjna.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PBHausner">Pozatem wszystkiem ustawa o monopolu spirytusowym zawiera ogromnie dużo krzywd i nierówności, że tak powiem społecznych i prawnych. Art. 79 ustawy o monopolu spirytusowym mówi o tem, że rozdawnictwo koncesji odbywa się bez uwzględnienia dotychczasowych koncesjonarjuszów. Trzeba przyznać Niemcom, że oni pod pewnem i względami umieją być bardzo brutalnymi, jednakowoż umieją być także i sprawiedliwymi. W ustawie niemieckiej w art. 102 wyraźnie się mówi, że uznaje się prawa nabyte. My idziemy dalej nawet pod względem brutalności, niż ustawa rosyjska, bo i ustawa rosyjska nie chciała przyznać pierwotnie koncesjonariuszom żadnych wynagrodzeń. Jednak przecież w końcu pewne wynagrodzenie zostało dane. My, którzy chcemy uchodzić za państwo praworządne idziemy poza normy, które określiło ustawodawstwo niemieckie, poza normy, które stworzyła nawet Rosja.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PBHausner">Wszyscy byliśmy przekonani, gdy słyszeliśmy o tem, że ma być wniesiona nowelą do ustawy o monopolu spirytusowym, że uwzględniona te nierówności. Jednak nic z tego w tej noweli nie zaleźliśmy. Ponadto jest jeden punkt, który stanowi wprost koronę tego wszystkiego co w monopolu spirytusowym było poprostu nie do pojęcia. To punkt 8 noweli. W ustawie nie jest wyraźnie powiedziane, jak ma być zapłacony patent, albowiem dotychczas pojmowano patent w ten sposób, że można go opłacać albo półrocznie, albo w ratach. Tak się dzieje ze wszystkiemi innemi patentami, i tak winno być przy patentach tych przedsiębiorstw, które się zajmują przerabianiem wódek, czy likierów.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PBHausner">Tak jednak się nie stało. Patent ma być zapłacony odrazu, za cały rok zgóry. Zmierza to do tego, że się chce w ten sposób zniszczyć w zupełności te przedsiębiorstwa, które obecnie nie będą mogły zebrać tak poważnej kwoty, jaką jest suma 7.500 zł przy obecnej stagnacji i kryzysie gospodarczym. Jest to suma nadzwyczaj wielka. Jeżeli monopol spirytusowy chce, żeby ta suma była zapłacona, to musi iść na drogę koncesji, żeby przynajmniej ten patent został rozłożony, jeżeli nie na raty miesięczne, to na raty kwartalne. Jeżeli monopol nie uczyni tej koncesji, to skutek będzie ten, że bardzo wiele fabryk będzie musiało zamknąć swoje przedsiębiorstwa. Mówi się, że Rząd do tego prze i że to też jest celem monopolu spirytusowego. Otóż tu znowu jest pewna sprzeczność. Jeżeli rzeczywiście chodzi o to, aby uzyskać pewien dochód z monopolu spirytusowego, to oczywiście leży w interesie Rządu, ażeby tych fabryk było jak najwięcej, bo im więcej ich będzie, tem więcej będzie patentów, tem większą oczywiście będzie kwota, która z tego tytułu wpłynie do Skarbu Państwa. Jednakowoż, ani autorowie tego projektu, ani też jego wykonawcy nie liczą się z rzeczywistością, mają pewną fikcję przed oczyma i gonią za tą fikcją. Jestem przekonany, że jeżeli w ostatniej dwunastej godzinie, nie zmieni się pod tym względem, i to zasadniczo zdanie Panów, to Panowie dojdą po malutku do tego, do czego doszły Czechy i Niemcy. Oczywiście jeżeli będzie jak tam i u aranżerów monopolu w Polsce dobra wola. Nie mam nic przeciw temu, aby przedłożona nowela została odesłana do Komisji Skarbowej. Prosiłbym jednak, aby w Komisji Skarbowej zostały wzięte pod rozwagę te uwagi, które tu wypowiedziałem, zwłaszcza co do rewizji art. 79 obowiązującej obecnie ustawy i co do rewizji art. 8 noweli, którą mamy obecnie przed sobą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Projekt noweli odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#Marszałek">Wrócimy obecnie jeszcze do punktu 1 porządku dziennego. Zgłoszony jest wniosek, ażeby prowizorjum budżetowe odesłać do Komisji Budżetowej bez rozprawy. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#Marszałek">Sprawa zatem idzie do Komisji Budżetowej z tem, że przewodniczącego komisji prosiłbym, ażeby wziąć sprawę tę na jedno z najbliższych posiedzeń komisji dlatego, że prowizorjum to musimy załatwić i przez Senat musi ono przejść przed 1 stycznia.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 3 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej w sprawie wniosków: p. Jemielewskiego (druk nr 1296) i p. Hellmana (druk nr 1311 i odbitka roneo 142).</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Anusz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PAnusz">Wysoka Izbo! Geneza wniosków, które poleciła mi zreferować Komisja Przemysłowo-Handlowa jest następująca. W lipcu 1921 r. powstał t. zw. Demat, oddział likwidacji demobilu wojskowego przy Ministerstwie Przemysłu i Handlu, który przejął w całości od Ministerstwa Spraw Wojskowych agendę, zwaną sekcją demobilizacji materiałów, wraz z jej personelem, aktami i majątkiem. Jak się dowiadujemy ze sprawozdania oddziału Dematu, powierzono na zasadzie specjalnej umowy i przetargu ofertowego zbiórkę prywatnym przedsiębiorstwom na poszczególne powiaty.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PAnusz">Przedsiębiorca obowiązany jest oczyścić dany powiat z całego materjału pochodzenia wojennego, leżącego jako bezpański, lub nieprawnie przywłaszczany przez ludność. Otóż przedsiębiorcy ze specjalną gorliwością wzięli się do rewindykacji tego materjału, przywłaszczonego przez ludność. Dawało to bardzo nikłe rezultaty dla Skarbu, a było źródłem wielkich szykan i udręczeń dla ludności, która wszakże przez wojnę była zniszczona, od Państwa nie doznała pomocy przy odbudowie, a której później wystawiono wysokie rachunki za gruz, użyty na odbudowę, lub za drut kolczasty, którym było ogrodzone obejście gospodarskie.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PAnusz">Wskutek tego wniesiono w Sejmie dwa wnioski, które w Komisji Przemysłowo - Handlowej w dniu 27 listopada r. b. były rozpatrzone. Materja ta nie wywołała rozdźwięku w komisji, która jednogłośnie bez opozycji uchwaliła wezwanie do Rządu, które proszę, ażeby Sejm zaakceptował.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PAnusz">Uchwała komisji brzmi, jak następuje: Wysoki Sejm uchwalić raczy: „Wzywa się Rząd do natychmiastowego wstrzymania ściągania przez „Demat” opłat za drut, gruz i materjał drzewny, pobrany w dobrej wierze z pobojowisk, z okopów na własne potrzeby i przeliczenie należnych sum na rachunek niepobranych odszkodowań wojennych (odpowiednio przeliczonych)”. Proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją tylko co odczytaną, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o projekcie ustawy, zmieniającej opłaty, przewidziane w ustawie o ochronie wynalazków, (druki nr 1567 i 1505). Jako sprawozdawca ma Głos p. Trepka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PTrepka">Wysoki Sejmie! Komisja Przemysłowo-Handlowa, rozważając rządowy projekt podwyższenia opłat za ochronę patentów, wzorów i znaków towarowych, przyjęła ten projekt z kilku drobnemi poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PTrepka">Następujące argumenty przemawiają za podwyższeniem opłat: Analogiczne opłaty, pobierane w innych państwach, naogół są wyższe od opłat obecnie stosowanych w Polsce. Opłaty obecnie pobierane pokrywają zaledwie 1/4 kosztów prowadzenia Urzędu Patentowego, pokrywanie zaś ze Skarbu Państwa niedoboru tego urzędu o tyle jest niewłaściwe, że przeszło 80% zgłoszeń patentowych pochodzi z zagranicy. Urząd Patentowy obarczony jest ogromnemi zaległościami, które przenoszą 11.000 zgłoszeń patentowych i 15.000 zgłoszeń znaków towarowych. Do pokonania tych zaległości konieczne jest wydatne zwiększenie personelu, co w obecnym okresie sanacji Skarbu nie byłoby możliwe bez równoległego podniesienia opłat.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PTrepka">Poprawki, wprowadzone przez komisję do projektu rządowego, sprowadzają się do następujących momentów: W art. 1 p. 1 w tabliczce opłat rocznych projekt rządowy przewidywał podniesienie opłat tylko za pierwsze 7 lat, natomiast komisja uważała, że właśnie jeżeli po pierwszych 7 latach właściciel patentu ma interes w jego podtrzymaniu, to widocznie patent jest o tyle rentowny, że wyższa opłata nie może być specjalnym ciężarem. Z tego powodu komisja zaprojektowała podwyższenie opłat rocznych aż do 15 roku włącznie, przyczem progresja została dość znacznie powiększona. W rezultacie opłaty roczne, które w obecnym systemie w pierwszym roku stanowiły 20 zł a w 15-ym 360 zł, według wniosku komisji w pierwszym roku wynosić będą 40 zł, a w 15 roku 800 zł. W art. 1 p. 3 ustęp drugi jest poprawka językowa. Przed słowem „zgłoszenia” dodać „za”. W art. 1 p. 4 komisja wprowadziła w projekcie rządowym zmniejszenie opłaty przy zgłoszeniu znaku towarowego z 25 zł na 20 zł, a należność za korzystanie z dziesięcioletniej ochrony znaku z 50 zł na 40 zł. Komisja kierowała się motywem, że opłaty za znaki towarowe powinne być naogół ile możności niskie. Art 3 został zmieniony w tym sensie, że ustawa zacznie obowiązywać nie z dniem ogłoszenia, lecz w 14 dni po jej ogłoszeniu. Zmianę tę wprowadzono ze względu na opinję sfer technicznych zagranicznych, któreby mogły być zaskoczone nagłem podwyższeniem opłat.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PTrepka">W imieniu Komisji Przemysłowo-Handlowej mam zaszczyt prosić o przyjęcie ustawy według druku nr 1567 z poprawką językową w art. 1 p. 3 ustęp 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania nad ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Napis: „Ustawa o zmianach opłat, przewidzianych w ustawie z dnia 5 lutego 1924 r. o ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych (Dz. Ust. Rz. P. nr 31, poz. 306)” przyjęty. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nie słyszę sprzeciwu, do głosu nikt się nie zgłosił. Sądzę, że wynik poprzedniego głosowania uprawnia mię do przypuszczenia, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 5: sprawozdanie Komisji Morskiej o projekcie ustawy o pomierzaniu morskich statków handlowych (druki nr 1532 i 1042).</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Mianowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PMianowski">Wysoki Sejmie! Zanim przejdę do przedłożonej Wysokiemu Sejmowi ustawy, pragnąłbym zwrócić uwagę i poświęcić kilka słów stanowi, w jakim się znajduje nasza marynarka handlowa.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PMianowski">Proszę Wysokiej Izby, mówi się bardzo dużo o naszych wybrzeżach, zachwycamy się wybrzeżami naszemi, jednak faktem jest, że dotychczas dla rozwoju marynarki handlowej nie zrobiliśmy nic a nic. Najlepiej świadczą o tem cyfry. Dziś mamy w Polsce około 18 statków handlowych o łącznym tonnażu 8.500 tonn, czyli jeżeli przeliczymy to na 1.000 mieszkańców, to w Polsce wypada na 1.000 mieszkańców 0.3 tonny, gdy w Norwegji 450 tonn, w Gdańsku 200 tonn, w Rumunji 3 tonny, a nawet w maleńkiej Łotwie wypada 16 tonn na 1.000 mieszkańców. W Polsce natomiast wypada 0,3 tonny. Orjentując się według tego zestawienia, musimy stwierdzić, że nasza marynarka handlowa jest bardzo słaba. A gdy staniemy na stanowisku, że marynarka handlowa dla Państwa naszego jest koniecznie potrzebną dla jego rozwoju gospodarczego, to musimy bezwzględnie dążyć do tego, ażeby zwiększyć ilość tonnażu. Jak się okazało, inicjatywa prywatna jest w tym kierunku bezwarunkowo za słaba, dlatego ze względu na konieczność rozwoju marynarki handlowej i budownictwa statków handlowych musimy dążyć do tego, ażeby inicjatywę prywatną wzmocnić inicjatywą publiczną, względnie pomocą państwową. Że rozwój marynarki handlowej nie może się obejść bez pomocy państwowej, był o tem mocno przekonany już Sejm poprzedni i 28 maja 1920 r. w ustawie o polskich statkach handlowych w art. 5 wyraźnie on to zaznaczył. Artykuł ten mówi, że prócz uprawnień, przewidzianych w innych ustawach, polskim statkom handlowym służy prawo do pomocy ekonomicznej Państwa w myśl specjalnych ustaw. Poseł Trzciński w poprzednim Sejmie dnia 17 marca 1921 r. zgłosił nawet wniosek nagły o popieranie budownictwa statków handlowych, jednakże prawdopodobnie z powodu ówczesnej sytuacji gospodarczej i walutowej wniosek ten został cofnięty. Mimo wszystko jednak ze względu na potrzeby gospodarcze należy dążyć do rozwoju budownictwa naszych statków handlowych, dlatego też i tu dziś wyrażam życzenie, ażeby Rząd, jak tylko będzie w stanie, w najbliższym czasie przyszedł z ustawą o popieraniu budownictwa statków handlowych. Ustawodawstwo nasze w stosunku do marynarki handlowej zrobiło ogromny postęp, przedłożona dziś Wysokiemu Sejmowi ustawa o pomierzaniu statków handlowych jest ogromnym krokiem naprzód. Już art. 10 ustawy z r. 1920 o rejestracji statków mówi, iż w celu stwierdzenia praw, służących polskim statkom morskim, polskie statki wymienione w art. 1 i 9 ustawy, powinne być uwzględnione w rejestrach, art. 12 zaś postanawia, iż wpis do rejestru powinien zawierać wynik urzędowego obliczenia pomiaru statku. A zatem jakkolwiek ustawa o rejestracji statków istnieje już od r. 1920, właściwie nie mieliśmy rejestrów polskich, bo nie mieliśmy dokumentów t. zw. pomiarowych. Nasze statki handlowe nie miały tych dokumentów i wskutek tego natrafiały na ogromne trudności w portach cudzoziemskich, gdyż np. Anglja nie uznaje dokumentów opartych na ustawie niemieckiej. Ustawa niniejsza reguluje te wszystkie stosunki, a notyfikowana obcym mocarstwom, stanie się jedną z podstaw rozwoju naszej marynarki handlowej.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PMianowski">Oprócz tego ustawa ta ustala pobieranie opłat portowych, które są pobierane od pojemności statków brutto. Ustawa ustala pojemność brutto i netto i mówi o obowiązku statków do pomierzania, a w ostatnich artykułach, rzecz najważniejsza, reguluje opłaty za pomierzanie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PMianowski">W art. 2 w trzecim wierszu od dołu zamiast „kuchnia” powinno być „kuchnie”. Tę omyłkę proszę sprostować.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#PMianowski">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ustawy w brzmieniu komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">P. Artur Hausner zgłosił poprawkę natury stylistycznej, żeby w całej ustawie zamiast słowa „pomierzanie” było użyte słowo „pomiar”.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(P. Mianowski: Zgadzam się.)</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#Marszałek">Wobec zgody referenta sądzę, że Panowie nie będą kwestjonowali tej poprawki p. Hausnera. Nie będziemy również głosowali osobno nad poprawką natury drukarskiej, zgłoszoną przez p. Mianowskiego, wobec czego będziemy głosowali en bloc. Proszę tych Panów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł: „Ustawa o pomiarze morskich statków handlowych” przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(P. Mianowski: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie. Niema sprzeciwu, proszę tych Panów Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w sprawie przedłużenia mocy obowiązującej ustawy z dn. 7 kwietnia 1922 r. w przedmiocie podwyższenia i zrównania stawek przy niektórych opłatach stemplowych (należytościach) (Dz. Ust. Rz. P. nr 38 poz. 315), oraz w sprawie uchylenia niemieckiej ustawy o opodatkowaniu przewozu osób i towarów (druk nr 1529). Głos ma sprawozdawca p. Michalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PMichalski">Wysoka Izbo! Zgodnie z jednomyślną uchwałą Komisji Skarbowej przedkładam, prosząc o uchwalenie, projekt ustawy (druk nr 1529) w przedmiocie przedłużenia mocy obowiązującej ustawy z dn. 7 kwietnia 1922 r. o podwyższeniu i zrównaniu stawek w opłatach stemplowych, oraz w przedmiocie uchylenia niemieckiej ustawy z dn. 8 kwietnia 1917 r. o opodatkowaniu przewozu osób i towarów, obowiązującej do dzisiejszego dnia nominalnie i formalnie w górnośląskiej części woj. śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PMichalski">Motywem uzasadniającym pierwsze żądanie jest to, że wspomniana ustawa i przepisy wydane w związku z nią, tracą moc obowiązującą z dniem 31 grudnia 1924 r., niewiadomo zaś dokładnie, kiedy w komisji i podkomisji załatwione będzie bardzo obszerne przedłożenie rządowe o opłatach stemplowych, które jest kodyfikacją i reformą w niektórych kierunkach zasadniczą obecnego ustawodawstwa stemplowego. Większa część tej pracy w podkomisji już jest załatwiona. Motywem zaś uzasadniającym drugie żądanie jest to, że z dn. 1 listopada 1923 r. wprowadzoną została na obszarze całej Polski nowa jednolita taryfa kolejowa, wskutek czego na polskim Górnym Śląsku kolej nie pobiera już dopłat tytułem podatku przewozowego, którego obliczenie ponadto z technicznych względów jest niemożliwe, jak to motywy projektu rządowego dokładnie i słusznie podnoszą.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PMichalski">Z tych powodów proszę o uchwalenie projektu, przyjętego jednomyślnie w Komisji Skarbowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Poprawek nie zgłoszono. Proszę Posłów, którzy są za proponowaną ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł: „Ustawa w sprawie przedłużenia mocy obowiązującej ustawy z dn. 7 kwietnia 1922 r. w przedmiocie podwyższenia i zrównania stawek przy niektórych opłatach stemplowych (należytościach) (Dz. Ust. Rz. P. nr 38 poz. 315), oraz w sprawie uchylenia niemieckiej ustawy o opodatkowaniu przewozu osób i towarów” przyjęty. Jest wniosek o odbycie trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił. Na podstawie wyniku głosowania w drugiem czytaniu mogę sądzić, że Panowie przyjmują ustawę i w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 7: sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku p. Rzepeckiego w sprawie zmiany rozporządzenia o przerachowaniu pożyczek państwowych (druk nr 1521 i odbitka roneo nr 147). Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PMoraczewski">Sprawę przerachowaniu pożyczek długo i krótkoterminowych załatwił Rząd rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 marca 1924, załatwił przerachowanie tych pożyczek markowych na złote na tej zasadzie, że uwzględnia termin, w którym te pożyczki zostały wypuszczone i w którym przeważna ilość tych pożyczek została sprzedana, przyjmuje okres średni i wedle tego, jaki był wtedy kurs marek, zamienia te pożyczki długoterminowe i krótkoterminowe na pożyczkę konwersyjną. To rozporządzenie Prezydenta opiera się na pełnomocnictwach, które Sejm udzielił Rządowi w styczniu tego roku.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PMoraczewski">Wniosek p. Rzepeckiego i tow., którym się zajmowała Komisja Skarbowa, zmierzał w tym kierunku, ażeby posiadacze tych pożyczek, którzy udowodnią dokumentami, iż walutę na tę obligację wpłacili przed 1 grudnia 1920, otrzymają za swe obligację taką sumę pożyczki konwersyjnej, jaka odpowiada miesięcznemu wskaźnikowi wartości marki polskiej z r. 1920. Komisja odrzuciła ten wniosek, wychodząc z założenia, że wprawdzie przez rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej ci nabywcy pożyczki, którzy kupili ją przed tym przeciętnym terminem, przyjętym w rozporządzeniu jako miarodajny do zamiany marki na złote, zostaną pokrzywdzeni, natomiast lepiej wychodzą ci nabywcy, którzy kupili ją po tym terminie. W każdym tego rodzaju przewalutowaniu zawsze część nabywców tej pożyczki musiałaby być pokrzywdzona, a część uprzywilejowana. Choćbyśmy wzięli miesięczne średnie okresy, to i tam nie będzie absolutnej sprawiedliwości w załatwieniu tej sprawy. Wogóle sam bieg wypadków w sprawie naszego pieniądza, mianowicie jego zdewaluowanie przyprawiło o straty prawie całą ludność, robienie zatem wyjątków dla niektórych posiadaczy nie byłoby uzasadnione i nie pozwoliłoby wypłacić Rządowi tej konwersyjnej pożyczki według zasad, które on sobie ułożył, nałożyłoby na niego większy ciężar, niżby wynikał z tej konwersji.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PMoraczewski">Następnie Rząd przytoczył między innemi argumentami jeszcze i ten, który komisja uznała, że pieniądze do Skarbu Państwa nie wpływały w tych terminach, w których je nabywcy wpłacali, lecz w całkiem innym terminie. Przeważną część tych pożyczek sprzedały banki, które nie odprowadzały tych pieniędzy na drugi dzień po sprzedaży pożyczek, lecz po roku, a nawet po dwóch. Doszło do tego, że Bank Lubelski za pożyczki sprzedane w 1920 roku pieniądze wpłacił na początku r. 1924 w zupełnie znikomej ilości marek. Wobec tego komisja zadecydowała odrzucić ten wniosek, natomiast przyjęła wniosek, zgłoszony na posiedzeniu komisji, aby jednak inną normę zastosować do tych posiadaczy pożyczek państwowych, którzy nie z własnej woli je nabyli np. kiedy sądy nakazały dla małoletnich wogóle dla niewłasnowolnych zakupno pożyczek, gdzie sąd ma nad wszelką wątpliwość spisane daty, więc są dokumenty, kiedy pożyczkę kupiono i kiedy zapłacono, ażeby więc nie krzywdzić sierot i niewłasnowolnych, żeby im obliczyć według kursu przy pełnej waloryzacji marek polskich w dniu nabycia pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PMoraczewski">Dlatego Komisja proponuje, ażeby Sejm uchwalił wniosek treści następującej: „Sejm wzywa Rząd, aby w ramach rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 marca 1924 r. (I) z. Ust. Rz. P. nr 27 poz. 274) o przerachowaniu pożyczek państwowych wydał rozporządzenie, aby wszyscy ci posiadacze pożyczek państwowych polskich, którym jako niewłasnowolnym (sieroty, małoletni) władze państwowe nakazały zakupno pożyczek państwowych”, otrzymali za swe obligacje taką sumę pożyczki konwersyjnej. jaka odpowiada pełnej waloryzacji marki polskiej w dniu nabycia pożyczki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rzepecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PRzepecki">Wysoka Izbo! P. Prezydent Rzeczypospolitej dnia 17 marca b. r. wydal rozporządzenie, ażeby przerachować trzy pożyczki państwowe na nową pożyczkę konwersyjną. Ta pożyczka konwersyjna 5% ma być umorzona do roku 1945, a więc w ciągu lat 20, terminy procentowe 2 stycznia i 2 lipca, ilość jej narazie nieograniczona i służyć ma do wykupienia wszystkich trzech dawnych pożyczek państwowych, mianowicie: 1) asygnat z roku 1918, 2) pożyczki t. zw. „Odrodzenia” długo i krótkoterminowej, 3) pożyczki premjowej 4-procentowej t. zw. „Miljonówki”.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PRzepecki">Zachodzi pytanie, w jakim stosunku p. Minister Skarbu w rozporządzeniu swem z dnia 7 czerwca b. r. chce spłacić swych wierzycieli w formie udzielenia im nowej pożyczki konwersyjnej. Otóż rozporządzenie opiewa, że za 250 marek asygnat z 1918 wierzyciel Państwa ma otrzymać 10 złotych, t. zn. za 100 mk. 4 zł. Dalej rozporządzenie opiewa, że za 1000 mk. pożyczki odrodzeniowej ma otrzymać wierzyciel 10 zł, czyli za 100 mk. 1 zł. A co do pożyczki premjowej, za 5000 mk. ma wierzyciel otrzymać 10 zł, czyli za 500 mk. 1 zł. Zaznaczam, że nowa pożyczka konwersyjna ma być umorzona w ciągu lat 20 w czterdziestu półrocznych ratach.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PRzepecki">Jeżeli przyjrzymy się programowi tego rozporządzenia p. Ministra Skarbu, to musimy najpierw uprzytomnić sobie, ile też Państwo uzyskało pieniędzy za wszystkie te trzy pożyczki. Otóż mam informację, że Skarb Państwa uzyskał: za asygnaty 2 miljardy mk. polskich, za pożyczkę Odrodzenia długoterminową i krótkoterminową 12 miljardów mk., a za miljonówkę (pożyczkę premjową) około 5 miljardów mk. Razem otrzymał Skarb Państwa 19 miljardów mk. od społeczeństwa. Przedstawiciele Rządu twierdzą, że suma ta, zwaloryzowana w ciągu całego tego czasu, przedstawia tylko 38 miljonów dolarów, mianowicie: asygnaty przyniosły wedle przeliczenia po kursie dolara 10.700.000 dolarów, pożyczka Odrodzenia (12 miljardów mk.) przyniosła 23 miljony dolarów, a pożyczka premjowa (5 miljardów mk.) przyniosła 4 miljony dolarów, razem 38 miljonów dolarów. Kursem, jaki wyznacza rozporządzenie, ma być przeciętny kurs tych uzyskanych pieniędzy w ciągu tych całych 4 lat i wypada z tego 100 marek na 1 złoty; jest to taki kurs, który w tablicy § 2 figuruje w grudniu 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PRzepecki">Jeżeli przypatrzymy się teraz drugiej stronie medalu, to musimy się zapytać, jak w oczach społeczeństwa ta rzecz wygląda. Faktem jest, że Państwo, według twierdzenia sfer miarodajnych, otrzymało 38 miljonów dolarów. Dziś te 38 miljonów dolarów są w umysłach społeczeństwa sumą zbliżoną do 200 miljonów zł p. A przypatrzmy się teraz, co Państwo chce dać swym wierzycielom. Otóż mamy wzmiankę gazetową z dnia 22 listopada, wzmianka ta to niewątpliwie publikacja sfer rządowych, która powiada, że dotychczas już wymieniono starych pożyczek na nową pożyczkę konwersyjną na sumy następujące: asygnat w rublach, koronach i markach niemieckich na 4 miljn. mk., długoterminowej 5% pożyczki na 773 miljony mk., krótkoterminowej na 125 miljn. mk., a 4% miljonówki premiowej już ściągnięto na 825 miljonów mk. Z tego wszystkiego wynika, że Państwo ściągnęło do dnia 12-go listopada 1924 r. 1.730 miljonów mk. starych pożyczek. Zapytuję teraz, ile wogóle jeszcze pożyczek jest w społeczeństwie, i sądzę, że nie doznam sprzeciwu, bo mam tę wiadomość z ust kompetentnych, że dziś jeszcze między ludnością powinno być oprócz tych 1.700 miljonów, jakie 3 miljardy. A więc razem na początku konwersji, latem było niewykupionych pożyczek między ludnością ogółem na sumę 5 miljardów marek.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PRzepecki">Jeżeli więc — wnioskuję tedy — tylko 1.700 miljonów jest zamienionych, to zostało jeszcze do wymiany 3.800.000 razem tych 3 pożyczek.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PRzepecki">Teraz należy się przekonać, ile Państwo dotychczas zapłaciło za te 1.700 miljonów marek. I tu znowu mam cyfry, że za te wszystkie trzy pożyczki. za te 1.730 miljonów m. p. wydało Państwo w papierach nowej pożyczki konwersyjnej tylko 10.654.000 zł, dalej w ułamkowych papierach 156.000 zł gotówką 720 zł, razem 10.800.000 zł, czyli niecałe 11 miljonów. Konkluzja następująca: za 1.700 miljonów mk Skarb zapłacił dotychczas papierami 11 miljonów zł. Z tego wynika, że prawdopodobnie za 5 miljardów, które były między ludźmi latem i jesienią tego roku, Skarb Państwa da 30 miljonów zł. Społeczeństwo swego czasu dało 19 miljardów marek polskich, Rząd przyznaje, że to wynosiło wówczas 38 miljonów dolarów, ludzie więc będą twierdzili, że suma ta reprezentuje blisko 200 miljonów złotych, a Państwo chce się pozbyć wszystkich swoich wewnętrznych wierzycieli za sumę 30 miljonów złotych!</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PRzepecki">Jeżeli przypatrzymy się tej cyfrze bliżej i porównamy ją z cyfrą wydatków naszego przyszłorocznego budżetu, która wynosi 2 miljardy zł, i całą sumę podzielimy na 12 miesięcy, to wypadnie, że miesięcznie Państwo Polskie musi wydawać około 160–170 miljonów zł. Jeżeli więc porównamy tę sumkę 30 miljonów zł z naszym budżetem miesięcznym, z wydatkami, to przekonamy się, że jaką 1/4 część miesięcznego budżetu Państwo chce poświęcić na to, aby pozbyć się wszystkich wewnętrznych wierzycieli!! Jest to suma bardzo mała i sądzę, że Wysoka Izba podzieli moje zdanie, że nie jest to ekwiwalent za ofiary, które ponieśli obywatele, kupując te trzy rodzaje pożyczek.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PRzepecki">Następnie motywowana jest ta cyfra 1 zł za 100 mk tem, że bardzo trudno wyliczyć ile kto kiedy zapłacił i że poprostu niema na to dowodów w Ministerstwie Skarbu, kiedy kto pieniądze wpłacił, kupując pożyczkę.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PRzepecki">Tu zachodzi, mojem zdaniem, jeszcze drugi błąd matematyczny. Państwo wzięło sobie cyfrę 1 zł = 100 mk. z grudnia 1920 r. gdy bardzo wielu ludzi wpłaciło pieniądze w kwietniu, maju, czerwcu, lipcu i ten błąd matematyczny naturalnie znów jest zrobiony na niekorzyść wszystkich wierzycieli. Pozwalam sobie przypomnieć Wysokiej Izbie, że w maju 1920 r. wedle tablicy § 2 rozporządzenia z dn. 14 maja 1 zł = 30 mk, w następnym miesiącu 31 mk, w lipcu 34, dopiero później w sierpniu 40, we wrześniu 45, w październiku 60, listopadzie 80, a 100 w grudniu.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#PRzepecki">Widzę te rzesze ludzi, które spieszyły dać Państwu pomoc, widzę tych wszystkich działaczy, społeczników, agitatorów, widzę duchowieństwo nasze, które z ambon zachęcało, aby brać pożyczkę, widzę tych wszystkich dzielnych patrjotów, którzy spieszyli, by rychło dać Państwu pomoc i jak najwięcej pieniędzy. Przypomnę, że 12 miljardów zostało złożonych, że pożyczka ta została zamknięta z końcem roku 1920! Widzę tych wszystkich gospodarzy naszych po wsiach, którzy nie mając gotówki pod ręką, natychmiast po skończonych żniwach w sierpniu, we wrześniu płacili to, do czego się zobowiązali, płacili gdy 40, 50 marek, wartało 1 złoty, a dziś mają dostać za 100 marek 1 złoty! Jest to mojem zdaniem krzywdą i tę krzywdę Państwo powinno się starać naprawić.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#PRzepecki">Między argumentami, które wytoczono w komisji, było i to że absolutnie nie możliwe jest skonstatować dziś, kiedy kto zapłacił i jakie pieniądze, czy w złocie, czy w srebrze, czy stare asygnaty. Pomieszano to wszystko, a zapomniano w komisji, że my wnioskodawcy wogóle nie zaczepiamy asygnat, nie zaczepiamy miljonówki, żądamy tylko, ażeby naprawić krzywdę i więcej przyznać wszystkim, którzy kupowali pożyczkę „Odrodzenia” krótko czy długoterminową. I sądzę, że dziś jeszcze są między nami ludzie, którzy mają te poświadczenia pierwotne i którzy nawet może jeszcze sztuk oryginalnych nie odebrali. Sądzę, że bardzo wielu jest między nami ludzi, którzy będą mogli udowodnić, że w tym i w tym miesiącu zapłacili i sądzę, że Wysoka Izba stanie na naszem stanowisku, że tym ludziom powinniśmy dać więcej pieniędzy, płacić nie 1 złoty za 100 marek, lecz za jakieś 35, 40, 45 marek. Wtedy wypadłoby, że dostaną za 100 marek nie 1 złoty, lecz 2, 2.5, 3, 4 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#PRzepecki">Pozwolę sobie przypomnieć, że kiedyśmy podpisywali pożyczkę Odrodzenia, Rząd przyrzekał nam bardzo wielkie korzyści. Mam tu numer jednego z pism z 26 kwietnia 1920 r., Panowie znają te rzeczy, Wysoka Izba sobie przypomina, że w kwietniu i maju wszystkie nasze pisma miały takie same odezwy Rządu. Pomijam już wszystkie przyrzeczenia, ale muszę przypomnieć jedno, że na długoterminowej pożyczce przyrzekano 10% nadwyżki tej wartości waluty, którą Rząd oznaczył. Dlatego podtrzymuję wniosek mój i moich kolegów, który żąda, aby przerachowywano pożyczkę Odrodzenia nie według stopy 1 grudnia 1920 r. lecz według miesiąca, w którym kto wpłacił i to za złożeniem dowodów; jeżeli żądamy w naszym wniosku w ustępie drugim 10% nadwyżki, to sądzę, że żądanie to nie idzie zadaleko. Poza tem pozwalam sobie przypomnieć Wysokiej Izbic że Rząd nie daje przecież pieniędzy, że nikt do Rządu nie wyciąga ręki, aby mu dał gotówkę, takiego wniosku i żądania nie słyszałem w całej Izbie, ani nawet w rozmowach prywatnych; Skarb Państwa nie może dać gotówki, da tylko papier za papier. Ale jeżeli jest to papier, który ma być spłacony w 20 latach, to niech pewna miara sprawiedliwości będzie wymierzona tym, którzy pierwsi pośpieszyli z pomocą, którzy okazali dobrą wolę, patrjotyzm, którzy właśnie pierwsi dali Skarbowi pieniądze. Ci nie powinni być skrzywdzeni.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#PRzepecki">Pozwalam sobie prosić Wysoką Izbę, ażeby raczyła przyjąć wniosek następujący: „Posiadacze obligacji długo i krótkoterminowej pożyczki z roku 1920, którzy udowodnią, iż walutę na te obligacje wpłacili przed 1 grudnia 1920 r., otrzymają za swe obligacje taką sumę pożyczki konwersyjnej, jaka odpowiada miesięcznemu wskaźnikowi wartości marki polskiej z r. 1920, ustanowionemu w § 2 roz. Prez. Rzeczypospolitej z dn. 14 maja 1924 r. 2) Posiadacze długoterminowej pożyczki z roku 1920 otrzymają w złotej pożyczce konwersyjnej 10% nadwyżki w myśl dawniejszych przyrzeczeń rządu”.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#PRzepecki">Gdyby zaś, Wysoka Izbo, ten wniosek mój i moich kolegów miał być odrzucony, przyłączam się do wniosku p. Marszałka Moraczewskiego, tylko go rozszerzam, a brzmiałby on jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#PRzepecki">„Sejm wzywa Rząd, aby przedłożył ustawę zawierającą przepis: Posiadacze niesamowolni (sieroty, małoletni) pożyczek państwowych otrzymują za swe obligacje taką sumę pożyczki konwersyjnej, jaka odpowiada pełnej waloryzacji marki polskiej w dniu nabycia pożyczki, o ile władze państwowe nakazały im zakupno pożyczek państwowych i złożenie w sądach lub kasach państwowych lub pupilarnych. To samo dotyczy wszystkich właścicieli funduszów publicznych i funduszów kościelnych, oraz funduszów użyteczności publicznej”.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#PRzepecki">Gdyby żaden z tych wniosków przez Wysoką Izbę nie został przyjęty, w takim razie wnoszę, ażeby całą sprawę, dotyczącą tego rozporządzenia p. Prezydenta, przekazać Komisji Prawniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Urbański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PUrbański">Wysoka Izbo! P. Prezydent Rzeczypospolitej swojem rozporządzeniem z dnia 17 marca 1924 r., Dz. U. nr. 27 poz. 274, wyrządził ogółowi obywateli patriotycznie myślących kolosalną krzywdę. Gdy zwrócimy na to uwagę, że Rząd w krytycznych momentach uciekał się do społeczeństwa o pomoc pieniężną, że społeczeństwo miało zaufanie i dawało Rządowi, Rząd dawał pewne obietnice, a tem jednem rozporządzeniem zostały te wszystkie rzeczy przekreślone, to nie ulega wątpliwości, że jeśliby kiedykolwiek zdarzyła się taka sama sytuacja, to społeczeństwo może w stosunku do Rządu nie spełnić tego obowiązku, nie zrobić tego wszystkiego, czegoby ten Rząd od społeczeństwa wymagał.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PUrbański">A trzeba zwrócić zarazem i na to uwagę, kto istotnie w tym ciężkim okresie i w ciężkich chwilach przychodził Państwu z pomocą. Trzeba przyjrzeć się legjonowi tych, którzy złożyli ofiarę. Otóż śmiem twierdzić z tej trybuny, że przedewszystkiem od 1919 roku do ostatniej chwili na pożyczkę państwową podpisywały się warstwy pracujące, mieszczańskie, włościaństwo, stan średni. I dlatego trzeba i na to zwrócić uwagę, że jest to element państwowo twórczy, że nie należy takiem rozporządzeniem osłabiać tego elementu, który w każdej chwili może być bardzo przydatny, potrzebny i niezbędny do rozwiązania najcięższych zagadnień w życiu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PUrbański">Dlatego w imieniu swego klubu oświadczam, że będziemy głosowali za rezolucją, zgłoszoną przez p. Rzepeckiego, która według naszego mniemania załatwia całkowicie kwestję przerachowaniu prywatno-prawnych zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Ostatni ma głos p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PMoraczewski">P. poseł Rzepecki w swoim obrachunku popełnił pewną nieścisłość. Stwierdza on, że Skarb Państwa uzyskał z pożyczek długo i krótko-terminowych, z asygnat i miljonówek razem 19 miljardów marek, czyli 38 miljonów dolarów i stwierdza, że wymieniono dotychczas za 1.700 miljonów mk. pożyczek i za to zapłacił Skarb Państwa pożyczką konwersyjną w wysokości 11 miljonów. Jeżeli w tym stosunku dalej pójdzie, to za 5 miljardów pożyczek wypłaci trzydzieści kilka miljonów zł, co w porównaniu z kwotą 38 miljonów dolarów wydaje się sumą zanadto niską. Ale te 38 miljonów dolarów obliczono za 19 miljardów pożyczek, a on liczy wykup 5 miljardów, czyli 4 razy mniejszej kwoty. Jeżeli tę normę zastosować do 4 razy większej kwoty, to rachunek wypadnie całkiem inaczej.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PMoraczewski">Jak to się stało, że Skarb Państwa uzyskał z pożyczek 19 miljardów, a do wykupu przychodzi tak mała ilość? Przypominam Panom, że w swoim czasie przy uchwalaniu daniny państwowej powiedzieliśmy, że można daninę państwowa spłacać pożyczkami i lwia część tych pożyczek przy daninie państwowej została wpłacona do Skarbu Państwa. Jeżeliby teraz, liczyć się tylko z temi pożyczkami, które zostają do wypłaty i te mierzyć tym miernikiem, ile Skarb Państwa otrzymał, toby 3 albo 4 razy tyle wypłacono według tej normy: 100 marek równe 1 złotemu, aniżeli Skarb Państwa otrzymał, bo byłyby tu podciągnięte także te pożyczki, które jako danina zostały wpłacone do Skarbu Państwa. To jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PMoraczewski">Druga sprawa. Zapomina się, że lwia cześć tych pożyczek była lombardowana w bankach państwowych. Jeżeli teraz tym, którzy zlombardowali te pożyczki i zaraz na nie uzyskali 75% wpłaconej sumy, będziemy według innej skali waloryzowali, niż to, co jest w rozporządzeniu rządowem, to ponad wszelką wątpliwość znaczne straty przyniesiemy Skarbowi Państwa.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PMoraczewski">Z tego powodu absolutnie sprzeciwiam się pierwszemu wnioskowo p. Rzepeckiego dlatego, że jest nieuzasadniony i niesprawiedliwy. Komisja się nad tem zastanawiała długo i szeroko i po obszernej dyskusji przyszła do przekonania, że tego nie należy robić.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PMoraczewski">Druga część wniosku rozszerza wniosek komisji na fundusze publiczne. Przeciw temu nie mogę nic podnieść i przychylam się do tego, żeby drugi wniosek p. Rzepeckiego rozciągnąć na fundusze publiczne. Sprzeciwiam się atoli trzeciej ewentualności, żeby tę sprawę odesłać do Komisji Prawniczej, bo najniebezpieczniejsze jest w takich razach przeciąganie decyzji. Nie można decyzji przeciągać, trzeba sprawę zaraz zadecydować.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PMoraczewski">Teraz co do zaufania do Państwa. Państwo, to cała ludność, to nie kilkunastu ludzi z Rządu. Spadek marki, inflacja była przyczyną tych strat. Jeżeliśmy przez co podkopali zaufanie, to nie przez pożyczki, lecz przez inflację, a w inflacji nie było winy poszczególnych rządów, lecz wiele innych czynników było winnych; nie wiem nawet, czy nie większa część społeczeństwa; jeżeli nie większa część społeczeństwa, to przynajmniej bardzo wielki procent ludności zawinił w tej inflacji i jeżelibyśmy szukali winnych inflacji, to należałoby to koło bardzo rozszerzyć. Najwięcej zachwiał zaufanie w praworządność Państwa fakt, że marka spadła do 1.800.000 mk. papierowych za 1 franka złotego. Na tem poszkodowaną jest cała ludność, a nie specjalnie na pożyczkach.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, aby Panowie głosowali za moim wnioskiem, rozszerzonym przez drugą alternatywę p. Rzepeckiego, względnie drugi wniosek p. Rzepeckiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Panie Pośle Moraczewski, muszę wyjaśnić pewne nieporozumienie. Druga rezolucja posła Rzepeckiego co do treści pokrywa się z uzupełnioną rezolucją, zaproponowaną przez większość Komisji Skarbowej, jednakże poseł Rzepecki domaga się w tej drugiej rezolucji uregulowania tej sprawy w drodze ustawy, gdy rezolucja Komisji Skarbowej, którą p. Poseł zreferował, załatwia sprawę wezwanie do Rządu, aby tę sprawę uregulował w formie rozporządzenia. Chciałbym, aby tu nie było nieporozumienia, żeby to było wyjaśnione. Rozumiem, że poseł Moraczewski zgłasza niejako cesję swojego wniosku na rzecz szerszego drugiego wniosku posła Rzepeckiego, ale powtarzam, że jest różnica formalna, gdyż jeden wniosek chce sprawę załatwić w formie ustawy, a drugi w formie rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(P. Moraczewski: Proszę o głos)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#Marszałek">Dla oświadczenia głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, ja tej rezolucji przedtem nie widziałem, nie miałem jej w ręku, tylko słyszałem, jak ją odczytywał p. Rzepecki, dlatego nie zwróciłem na to uwagi, że tu są wnioski, aby przedłożono ustawę.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PMoraczewski">Sprzeciwiam się temu domaganiu się ustawy, bo toby przedłużyło ten stan niepewności na dłuższy okres czasu. Dlatego proponowałbym, aby do rezolucji Komisji dodać zdanie z wniosku p. Rzepeckiego: „To samo dotyczy wszystkich właścicieli funduszów publicznych i funduszów kościelnych oraz funduszów użyteczności publicznej”, żeby to jedno tylko zdanie z rezolucji p. Rzepeckiego dodać do wniosku komisyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Mamy więc do przegłosowania 4 wnioski. Najdalej idącym jest pierwszy wniosek p. Rzepeckiego, wzywający Rząd, ażeby wniósł projekt ustawy, opartej na przepisach a) i b), które przytoczył. Następnie idzie drugi z kolei wniosek p. Rzepeckiego, co do treści, jakeśmy słyszeli, równoważny prawie z uzupełnionym wnioskiem komisyjnym, co do formy natomiast dalej idący, bo odracza załatwienie sprawy przez ustawę, której, projekt miałby być wniesiony przez Rząd. Ten więc wniosek, jako odraczający ostateczne rozstrzygnięcie, będziemy głosować jako drugi.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">Potem jest wniosek trzeci p. Rzepeckiego o odesłanie sprawy do Komisji Prawniczej, gdyby ani pierwszy ani drugi wniosek jego nie przeszedł.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">A dopiero następuje jako ostatni wniosek komisji wraz z uzupełnieniem p. Moraczewskiego. Sądzę, że nieporozumienia nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#Marszałek">Więc najpierw głosujemy nad pierwszym wnioskiem p. Rzepeckiego. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Wniosek został odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#Marszałek">Będziemy teraz głosowali nad drugim wnioskiem p. Rzepeckiego, który Panowie znają. Nie będę go odczytywał. Powtarzam jeszcze raz: jest on równoważny co do treści z wnioskiem Komisji Budżetowej, uzupełnionym przez p. Moraczewskiego przed chwilą, różni się zaś co do formy, mianowicie wzywa Rząd, ażeby przedłożył projekt ustawy, oparty na tych zasadach, na jakich oparta jest rezolucja p. Moraczewskiego i Komisji Skarbowo-Budżetowej. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za wnioskiem drugim p. Rzepeckiego, ażeby wstali. Mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#Marszałek">Teraz jest trzeci wniosek p. Rzepeckiego o odesłanie sprawy, wobec tego, że pierwszy wniosek upadł, do Komisji Prawniczej. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#Marszałek">Pozostaje wniosek Komisji Skarbowej, uzupełniony częścią wniosku p. Rzepeckiego, przyjętą przez p. Moraczewskiego. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. W tem sposób ten punkt porządku dziennego załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 8 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku p. Rzepeckiego w sprawie zmiany rozporządzenia o przerachowaniu zobowiązań prywatno-prawnych (druk nr 1520). Komisja proponuje przejście nad wnioskiem do porządku dziennego. Jako sprawozdawca Głos ma p. Pluciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PPluciński">Wysoka Izbo! Komisja Skarbowa zajmowała się na posiedzeniu 4 grudnia wnioskiem p. Rzepeckiego i towarzyszy celem zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 14 maja r. b. dotyczącego przerachowania zobowiązań prywatno-prawnych. Wniosek ten zmierza do zmiany ośmiu paragrafów rozporządzenia Prezydenta, które zawiera razem 53 paragrafy. Pzedewszystkiem zmierza do zmiany dwuch paragrafów, 5 i 6, tyczących się zwaloryzowania hipotek wyłącznie w b. dzielnicy pruskiej, to znaczy w trzech województwach zachodnich. Chodzi o to, aby zwaloryzowanie hipotek miejskich zostało podwyższone z 15 na 25% a hipotek wiejskich z 15 na 50%, tak jak w innych strefach b. Kongresówki.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PPluciński">Dalej żąda wniosek zmian już dla całego obszaru Rzeczypospolitej Polskiej, a mianowicie żąda zmiany § 12 tak, aby towarzystwa, ziemstwa kredytowe w inny sposób przeliczały, konwertowały nowe listy zastawne, a mianowicie, aby nie zatrzymywały na koszta konwersji części nowych listów zastawnych, a pozatem, aby doliczały do wydania nowych listów zastawnych wszystkie swoje aktywa po dniu 1 stycznia 1925 r.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PPluciński">Dalej przewiduje wniosek zmianę art. 17, który reguluje wkładki w bankach i domach bankowych.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#komentarz">(P. Faustyniak: Bardzo słusznie czas krzywdę naprawić.)</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PPluciński">Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej przewiduje waloryzację tych wkładek do wysokości 5%, a wniosek zmierza do podwyższenia tej waloryzacji na 10%. Prócz tego wniosek zmierza do tego, aby granica najwyższa waloryzacji, nakreślona rozporządzeniem do 125 zł, została zniesiona. Dalej zmierza wniosek do zupełnie nowych przepisów, a mianowicie, aby deponenci, to jest wierzyciele, mieli prawo rezygnować z tego rodzaju gotówkowej odprawy, a wnieść o uznanie ich pretensji jako cichego udziału w instytucji i stać się cichymi wspólnikami. W takim wypadku miałoby im przysługiwać prawo waloryzacji do 50% z tem, że dana instytucja spłacałaby ten cichy udział przez lat 20 w równych ratach.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PPluciński">Dalsza zmiana przepisów odnosi się do art. 36, który żąda, by sądy w swoich orzeczeniach nie uwzględniały tylko położenia dłużnika, lecz uwzględniały także położenie wierzyciela. Odnosi się to tylko do tych wypadków, gdzie rozporządzenie nie określa stopy waloryzacyjnej, lecz pozostawia to sądom, a mianowicie na mocy § 29 gdzie są cytowane wypadki spadków, podziałów rodzinnych lub reszty ceny kupna.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PPluciński">Dalej zmierza wniosek do rozszerzenia § 40, który przewiduje, że wierzyciel ma prawo wznowić swoje pretensje nawet w tym wypadku, gdyby już odebrał zapłatę podczas czasu inflacyjnego. Już rozporządzenie Prezydenta przewiduje, że wierzyciel w takim razie może jeszcze dochodzić dalej swoich praw, jeżeli wyraźnie zastrzegł sobie prawo nadwyżki. Wniosek rozciąga to prawo i na te wypadki, gdy wierzyciel wniósł jakikolwiek protest przy odbiorze pieniędzy, lub gdy dłużnik wymógł na wierzycielu odebranie kwoty pod groźbą procesu sądowego.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PPluciński">Wobec tego, że wniosek pos. Rzepeckiego w § 17 opuszcza świadomie Pocztową Kasę Oszczędności, skreśla on naturalnie i logicznie Pocztową Kasę Oszczędności także z § 41 i żąda, ażeby kwestją Pocztowej Kasy Oszczędności była uregulowana później w §. 42, który przewiduje uregulowanie długów i zobowiązań spółdzielni jakoteż związków komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#PPluciński">To są zasadnicze punkty wniosku pos. Rzepeckiego i tow. co do zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej. Motywy tego wniosku są następujące: Chodzi o poprawienie sytuacji wierzycieli wobec obowiązującego dziś rozporządzenia. W województwach zachodnich, to znaczy w województwie Poznańskiem i pomorskiem i górnośląskiej części województwa śląskiego, mianoby podnieść hipoteki miejskie z 15 na 25%, a wiejskie z 15 na 50%. Na obszarze całej Rzeczypospolitej Polskiej chodzi o korzystniejsze przeliczenie listów zastawnych ziemskich kredytowych na korzyść wierzycieli, jakoteż rozszerzenie pewnych praw wierzycieli przy dochodzeniu ich pretensji.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski)</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#PPluciński">Wysoka Izbo! W Komisji Skarbowej postawiono najpierw wniosek o przejście nad tym wnioskiem do porządku dziennego, jednak wniosek ten upadł i przystąpiono do dyskusji, w której przeciwko wnioskowi pos. Rzepeckiego wypowiedziano następujące argumenty. Przedewszystkiem, co do zachodnich województw i b. dzielnicy pruskiej, to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej zupełnie wyraźnie w komentarzach prof. Zolla, głównego twórcy tego rozporządzenia, podaje powody, dla których b. dzielnica pruska nie została włączona w strefę b. Królestwa Kongresowego, lecz została traktowana zupełnie odrębnie. Mianowicie, wychodzono z tego założenia, że b. dzielnica pruska, należąca przed wojną do Rzeszy Niemieckiej, żyła w zupełnie innych stosunkach gospodarczych i ekonomicznych i dlatego przeliczanie tych wartości i waloryzacji w b. zaborze pruskim nie może być porównywane z waloryzacją w reszcie Państwa. Te odmienne stosunki gospodarcze i ekonomiczne nie polegały wcale na położeniu geograficznem, lub jakości ziemi, ani na przyrodzonych właściwościach, lecz na przynależności do Rzeszy Niemieckiej, która prowadziła specjalną politykę ekonomiczną i gospodarczą wysokich ceł ochronnych. Chciałbym Panom przypomnieć, że w ostatnich latach przed wojną specjalnie Rzesza Niemiecka na mocy traktatu handlowego z Rosją z 1904 r. zawartego podczas wojny japońskiej uzyskała tak korzystne warunki, że życie gospodarcze podniosło się w sposób nadzwyczajny, a wskutek tego także ceny nieruchomości tak wiejskich jak miejskich podniosły się niepomiernie i za tem poszło obdłużenie.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#PPluciński">Jeżeli mi wolno przytoczyć tu kilka cyfr co do wartości hipotek miejskich m. Poznania, to zaznaczam, że ogółem hipoteki miejskie w Poznaniu przed wojną wynosiły 153 mil. marek zł. Z tego 141 milj. znajdowało się we własności instytucji niemieckich i takich obywateli niemieckich, którzy nie uzyskali naogół obywatelstwa polskiego, zaś tylko 12 mil. posiadały instytucje polskie i osoby, które otrzymały obywatelstwo polskie. Ale do dziś nastąpił ogromnie liczny wykup tych hipotek miejskich przez obywateli polskich. Mianowicie bank komunalny podczas rokowań drezdeńskich wykupił znaczną ich część, jednakże nawet nie po cenie przewidzianej waloryzacją, lecz po cenie znacznie niższej. Był to czas, kiedy wykupywano te hipoteki miejskie niżej 1% i wobec tego ci wszyscy, którzy w tym okresie, tj. w r. 1922 i 1923, zakupili te hipoteki, już dziś robią znakomity interes spekulacyjny na mocy tej waloryzacji, która została wprowadzona rozporządzeniem z dn. 14 maja 1924 r., przewidującem pełnych 15% waloryzacji.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#PPluciński">Co do hipotek wiejskich przedstawia się ta sprawa, jak następuje: Poznańskie Ziemstwo Kredytowe, które jest pierwszym wierzycielem na hipotekach wiejskich w b. dzielnicy pruskiej, założono już w r. 1821, posiada w samem Księstwie Poznańskiem 10.000 stowarzyszonych rolników większych i mniejszych. Otóż hipoteki zabezpieczone dla Ziemstwa Kredytowego wynosiły przed wojną 500 mil. marek, podczas inflacji wpłacono 132 mil. marek, tak, że pozostało jeszcze obecnie listów zastawnych w obiegu na blisko 368 mil. marek. Teraz pozostają dla nas najważniejsze kwestje.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#PPluciński">Kto jest dłużnikiem tych hipotek, to nam jest wiadome; dłużnikami są rolnicy, osiadli na ziemi i jest ich 10.000 w samem Księstwie Poznańskiem. Są to ci, którzy dawniej ziemię mieli, i wszyscy ci, którzy ziemię te nabyli w ostatnich czasach, czy jako osadnicy, czy kupując ją od wyprowadzających się Niemców. Należy zwrócić uwagę, że ci, którzy ziemię kupowali od 1919–1923 nie liczyli się i liczyć się nie mogli z tem, że zahipotekowane sumy mogą mieć wyższą wartość niż wypadało według wartości ówczesnej marki polskiej, i na mocy takiej kalkulacji te ziemie nabywali. Waloryzacja na 15% wszystkich tych nowonabywców zaskoczyła, bo już o te 15% waloryzacji długów ich cena kupna się podwyższa.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#PPluciński">Lecz należy zastanowić się nad tem, w czyim ręku znajdują się te listy zastawne Ziemstwa Poznańskiego. Otóż statystyka Ziemstwa wykazała już przed wojną, że przeszło 60% tych papierów znajdowało się poza granicami b. księstwa poznańskiego, szczególnie we Wrocławiu i w Berlinie. Podczas inflacji od r. 1919 do 1923 nasza dzielnica nie miała do dyspozycji żadnych dewiz i walut na wyrównywanie swych zaległości i zobowiązań wobec zagranicy, mianowicie wobec Rzeszy Niemieckiej. W tym czasie skupywano na giełdzie poznańskiej w bardzo dużej ilości poznańskie listy zastawne i za zgodą ministra skarbu płacono niemi zobowiązania w Niemczech, w Berlinie. Doszło do tego, że znaczna część, przeszło 90%, listów zastawnych poznańskich znajduje się za granicą Rzeczypospolitej Polskiej, wyłącznie w rękach spekulantów, którzy w celach waloryzacyjnych te listy nabyli. Mowy nie może być o tem, żeby te listy zastawne były w reku pierwotnych właścicieli. Na giełdzie w Poznaniu w r. 1923 tych listów zastawnych wogóle nabyć nie było można, bo w Polsce ich nie było. Ci Polacy, którzy te listy zastawne chcieli nabyć, ażeby wymazać długi hipoteczne, dawali polecenie bankom niemieckim w Berlinie, aby na giełdzie tamtejszej zakupywały listy zastawne dla umorzenia ich długów. Lecz tylko najświatlejsi i najsilniejsi ekonomicznie rolnicy, zwłaszcza tacy, którzy nie mieli żadnych zobowiązań ani wobec wojskowości, ani wobec urzędów i t. d., a postarali się na czas o to, żeby zakupić za tanie pieniądze na giełdzie berlińskiej listy zastawne, pospłacali swoje długi hipoteczne i wymazali wszelkie zobowiązania na rzecz towarzystw kredytowych. A którzy rolnicy nie wymazali do dziś swoich zobowiązań? Właśnie ci wszyscy, którzy z najrozmaitszych powodów w tych sprawach się nie orjentowali, a więc przedewszystkiem szerokie masy naszego włościaństwa. Mowy niema o tem, ażeby nasi włościanie byli mogli zakupić na giełdzie berlińskiej listy zastawne i umorzyć swą hipotekę. Długi włościańskie, jak stwierdziłem, w Ziemstwie kredytowem pozostały przeważnie wszystkie zaintabulowane. Wiadomo, że w naszej dzielnicy przysługuje każdemu właścicielowi ziemi pożyczka Ziemstwa kredytowego, jeżeli może wynosić 6.000 marek przedwojennych a zatem gospodarstwo, które miało naszych mórg około 30, a tutejszych mórg od 15 począwszy, miało już prawo korzystać i korzystało też z tego kredytu ziemstw kredytowych.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#PPluciński">Oprócz ziemstw kredytowych na naszych gospodarstwach, szczególnie włościańskich, zahipotekowanych jest jeszcze wiele innych instytucji, mianowicie naszych banków ludowych i spółek zarobkowych. Dalej należy zaznaczyć, że poza temi zapisami prawie na wszystkich naszych gospodarstwach włościańskich są zahipotekowane rozmaite wymiary t. zw. wycugi dla starych rodziców i dla rodzin. Jeżeli te hipoteki, zapisane na naszych gospodarstwach, zwaloryzujemy za wysoko, wtenczas odpadną wszyscy ci uprawnieni, którzy na mocy wymiarów mają zapewnione dożywocie na tych gospodarstwach.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#PPluciński">W tych warunkach stopa 15% wydaje mi się przy waloryzowaniu hipotek wiejskich raczej za wysoką, niż za niską. Jeżeliby należało zmienić rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, to uwzględniając te szczególne stosunki w naszej dzielnicy, możnaby raczej poddać rewizji, czy nie należałoby tej stopy procentowej zniżyć, a tem samem pozostawić mniej zysków tym wszystkim, którzy listami zastawnemi i hipotekami handlowali w ostatnich 4 latach i zakupywali je zabezcen.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#PPluciński">Proszę Panów, Chciałbym nadmienić, że wszelkie podwyższenie tej stopy w wysokim stopniu przyczyniłoby się do pogorszenia kryzysu gospodarczego, jaki dzisiaj jeszcze kraj cały przeżywa, nietylko rolnictwo, ale i wszystkie sfery zarobkowe. Stan prawny, w którym dziś żyjemy, trwa już od miesięcy i wiele regulacji nastąpiło już na mocy tego stanu. Już sama dyskusja w tej Wysokiej Izbie przyczyni się do zaniepokojenia rozmaitych kół zainteresowanych, da nowe bodźce spekulacji, która czyha na wszelkie zmiany waloryzacyjne, aby z tego kuć nowe zyski.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#PPluciński">To, co mówiłem, odnosiło się do b. dzielnicy pruskiej, a teraz dalej poddaję krytyce wniosek o zmianę tej części rozporządzenia, która tyczy się już całego obszaru Rzeczypospolitej. Żądano w tym wniosku, aby i ziemstwa kredytowe już nietylko ziem zachodnich, ale i całej Polski w inny sposób przeprowadziły konwersję nowych listów zastawnych i na korzyść tych nowych listów zastawnych, wprowadziły przedewszystkiem swoje aktywa z 1 stycznia 1925 r. Byłaby to, zdaniem mojem, likwidacja naszych ziemstw kredytowych, a to dlatego, że musiałyby one oszacować swoje gmachy urzędowe, które posiadają w miastach i w których urzędują. Dziś, w tej krytycznej chwili, gdy chodzi o stworzenie nowych podstaw do kredytów na ziemię za granicą, gdy Prezydent Rzplitej z wielkiem zainteresowaniem śledzi tę sprawę, my przyjęciem tego wniosku podcięlibyśmy dalszą akcję i wogóle egzystencję ziemstw kredytowych. Jak najbardziej poczuwam się do obowiązku przestrzec, żeby pod tym względem nie stawiać żadnych przeszkód tej akcji, w której jedynie upatruję uzdrowienie naszych stosunków gospodarczych i wzmożenie całej wytwórczości naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#komentarz">(Głos: Kosztem innych!)</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#PPluciński">Przechodzę obecnie do § 17, który mówi o wkładkach w bankach i domach bankowych, i o Pocztowej Kasie Oszczędności. Przedewszystkiem Chciałbym tutaj nadmienić, że § 17 do pewnego stopnia jest wyjątkiem i, zdaniem mojem, dość nieszczęśliwie w rozporządzeniu w tem miejscu jest umieszczony. Regułą i zasadą jest § 41, który reguluje przerachowanie wszystkich wkładek, wszystkich depozytów, rachunków bieżących, czeków, weksli i wszelkiej gotówki w stosunku 1 do 1.800.000. To jest zasada przerachowania. Chciałbym tu nadmienić, że w Rzeszy Niemieckiej według ustawy, która niedawno wyszła, zwaloryzowano tylko oszczędności, składane w kasach publicznych, a odstąpiono zupełnie od waloryzacji oszczędności, składanych w kasach prywatnych, w bankach i domach bankowych, bo opierano się na tem, iż w instytucjach prywatnych nie można oddzielić pojęcia rachunku bieżącego od depozytów, czy wkładek oszczędnościowych, że te dwa pojęcia, tak się z sobą zlewają, iż różnicy między niemi przeprowadzić nie można — i dlatego odstąpiono zupełnie od waloryzowania tych wkładek. Rozporządzenie u nas obowiązujące wprowadza przeliczenie tych wszystkich rzeczy: rachunków bieżących, depozytów, wkładek na zwykły sposób, a więc nie przewartościowanie, nie waloryzacja, ale zwykłe przerachowanie, a więc stosunek 1 do 1,800.000. Jedyny wyjątek stanowią wypadki, ujęte w § 17 ku ochronie właścicieli najmniejszych kont depozytowych, które przy waloryzacji nie przekraczają sumy 2.500 zł i w tych wypadkach jest przewidziana waloryzacja w tej wysokości, w tej relacji, w jakiej się marka polska znajdowała do złotego w styczniu 1920 r., to jest 120, czyli 5%. Jest tu zatem wyjątek zrobiony od zasady na rzecz tych najmniejszych wkładek, ludzi najmniej uświadomionych, którzy nie orientowali się w sytuacji, ale i ten wyjątek ograniczony jest tylko do sumy 2.500 zł, która wyda w ostatecznym efekcie 125 zł.</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki.)</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#PPluciński">Nasuwa się tu bardzo słuszne pytanie, które spotykamy w całej literaturze, zajmującej się dziś tą najtrudniejszą kwestją gospodarstwa krajowego nietylko u nas, ale także za granicą w całej Europie. Należy zapytać się, kto jest tym, który przy tej inflacji i dewaluacji się wzbogacił.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Banki! Patronaty!)</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#PPluciński">Jeżeli to są te banki, które brały depozyty, wzbogaciły się niemi, depozytami i dziś posiadają ten cały majątek, wtedy byłoby słuszne żądać, ażeby te nagromadzone fundusze posłużyły do odszkodowania tych wszystkich, którzy byli poszkodowani. Jednakże bliższe zbadanie tej sprawy wykazuje, że banki, które zajmowały się odbieraniem rozmaitych wkładów i depozytów, nietylko się nie wzbogaciły, ale owszem znaczne poniosły straty w swoim majątku.</u>
          <u xml:id="u-26.25" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-26.26" who="#PPluciński">Jeszcze muszę zaznaczyć, że p. wnioskodawca, uzasadniając swój wniosek, argumentował sprawę depozytów tem, że ona nie dotyka naszych spółdzielni, a Panowie wiedzą, że nasz system spółdzielni jest bardzo wysoko rozwinięty i że nie możemy nic takiego uczynić, coby podcięło ich istnienie i pociągało do odpowiedzialności licznych ich członków. W naszej dzielnicy mieliśmy w 1916 r. 213 spółdzielni, miały one za 300 mil. marek zł depozytów. Te same spółdzielnie 1 stycznia 1924 r. posiadały już depozytów tylko za 320.000 zł polskich., a więc około 1/1ooo tego, co posiadały 8 lat temu.</u>
          <u xml:id="u-26.27" who="#komentarz">(Głos: Rozporządzenie to nie dotyczy spółdzielni.)</u>
          <u xml:id="u-26.28" who="#PPluciński">O tem właśnie chcę mówić. Rozporządzenie nie dotyczy spółdzielni, jednak co spółdzielnie z temi pieniędzmi, które odebrały, zrobiły? Odprowadzały je do Banku Związku Spółek Zarobkowych, a ten Bank jest towarzystwem akcyjnem, jako takie, podlega rozporządzeniu Prezydenta z 14 maja, a mianowicie § 17. A więc nie można twierdzić, że, podnosząc waloryzację tych depozytów z 5 na 10%, nie dotyka się spółdzielni. Jeżeliby ten wniosek miał być przeprowadzony, to musi być konsekwentnie rozciągnięty także na wszelkie spółdzielnie, bo nie można robić różnicy między tymi, którzy wkładali wkładki bezpośrednio, a tymi, którzy składali swoje oszczędności za pomocą spółdzielni, które pośrednio odprowadzały je do Banku Związku Spółek Zarobkowych. A Bank Spółek Zarobkowych, kiedy gromadził od 1919 r. te wszystkie pieniądze ze spółdzielni, zaznaczyć muszę, wypożyczył komunom przeważnie w b. Kongresówce, a także w Poznańskiem 45 milionów zł, przewartościowanych według obecnego kursu, odebrał zaś z powrotem tylko 12,999.000, tak, że na komunach b. Królestwa Polskiego jak i Poznańskiego stracił 32 miliony złotych. Dalej Bank Związku pożyczył bezpośrednio Skarbowi Państwa 8,571.000 zł a odebrał 1,500.000 zł. Na tej pozycji Bank Związku stracił 7,071.000 zł. Poza tem Bank Związku w swoim czasie zrobił największy wysiłek na korzyść t. zw. PUZAPPU, pamiętnego z pewnością Wysokiej Izbie, państwowego urzędu zakupu artykułów pierwszej potrzeby. Ten PUZAPP z tych depozytów, z tych składek za pośrednictwem Banku Związku pożyczył 60 miljonów złotych, a wiec, waloryzując te miliardy, które wówczas PUZAPP wziął, Bank poniósł straty, gdyż odebrał z powrotem tylko 20,580.000, a zatem strata Banku Związku i nietylko Banku, ale i wszystkich spółdzielni wynosiła na tej pozycji 39 miljonów. Razem te straty, które miałem sposobność tutaj zacytować, wynoszą 79,121.000 zł, a dotyczą one spółdzielni i składek, wprowadzonych przez Bank Związku do kas komunalnych, a przeważnie do kas państwowych.</u>
          <u xml:id="u-26.29" who="#PPluciński">Tak więc wskutek dewaluacji Straty tych spółek wynoszą 79 miljonów zł, a jeżeli dalej poszukamy tego, który zarobił na tej dewaluacji, to znajdziemy go łatwo W Skarbie Państwa, jak już p. Marszałek Moraczewski tu zaznaczył. Jeżeli sobie uprzytomnimy cyfry, które zresztą są nam wiadome, że Skarb Państwa wypuścił marek polskich za 4.800 mil. zł, a spłacił je sumą 300 mil zł. to Skarb Państwa na dewaluacji zarobił 4.500 mil., co równa się trzyletniemu prawie dzisiejszemu budżetowi. Tutaj tkwi strata naszych wszystkich depozytów i wkładek. Wstrzymuję się od jakiejkolwiek krytyki, czy to było słuszne. Może ta droga była jedyną wówczas, abyśmy Państwo przeprowadzili przez te trudne lata, ale jeżeli szukamy tego, który się zbogacił i który gromadził te pieniądze, to wszystkie poszlaki prowadzą nas do Skarbu Państwa i tu ta dewaluacja nastąpiła.</u>
          <u xml:id="u-26.30" who="#PPluciński">Czy zaś nasze instytucje, nasze banki, czy ich bilanse dzisiaj wyglądają bogaciej, lepiej niż wyglądały przed tą inflacją, to wykażą bilanse złotowe, które są teraz ustawowo przepisane i które będą ogłoszone 1 stycznia 1925 r. Kto jednakże pracuje u nas w spółkach zarobkowych, kto zna te stosunki, ten dzisiaj, już wie, że te spółki zarobkowe, że te banki, które koncentrują wszystkie oszczędności spółek zarobkowych, wykażą ogromne obniżenie swego majątku. Jeżeli wytacza się argument, że ten a ten funkcjonariusz banku, że ten a ten dyrektor i kierownik instytucji niepomiernie się wzbogacił, żył może nad stan, zarzut taki może być słuszny, jednakże nie daje to najmniejszej podstawy do obciążania tą winą samych instytucji. Jeżeli były niewłaściwości, należało, jak się to w wielu wypadkach stało, odpowiedzialnym w drodze sądowej uczynić tego, który zawinił.</u>
          <u xml:id="u-26.31" who="#PPluciński">Wysoka Izbo! Na zakończenie Chciałbym jako najwalniejszy argument, który został podniesiony także w Komisji Skarbowej, wytoczyć ten, że tak Sejm jak i Senat w ustawie z dnia 11 stycznia 1924 o pełnomocnictwach dla Rządu Prezydenta Rzeczypospolitej polecił uregulować sprawy natury skarbowej jak i walutowe. Na mocy tej ustawy zostało to wykonane. Rząd powołał najszersze koła tak wierzycieli jak i dłużników do należytego przygotowania tej sprawy i wtedy przytoczono wszystkie argumenta za i przeciw, jakie tutaj mogły odgrywać rolę i wynikiem tych wszystkich zabiegów i konferencji jest rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej. I mogę Wysoką Izbę zapewnić, że gdyby z którejkolwiek strony wpłynął wniosek o obniżenie stawek, zawartych w tem rozporządzeniu, tak samo przemawiałbym przeciw jakiejkolwiek zmianie rozporządzenia. Rozporządzenie to wprowadziło stan prawny w naszych ziemiach, specjalnie w Województwach zachodnich, a częściowo co do innych spraw w całej Rzeczypospolitej. Na mocy tego rozporządzenia najrozmaitsze regulacje, najrozmaitsze tranzakcje zostały już dokonane. Wspomnę tylko o Pocztowej Kasie Oszczędności, która już zupełnie zastosowała tę zasadę waloryzacji wobec wszystkich swoich interesantów, oprócz tych deponentów dolarowych, którzy są traktowani odrębnie. Tak samo ziemstwa kredytowe i banki najrozmaitsze na mocy tego rozporządzenia poregulowały wszystkie swoje konta i cały stosunek do swoich interesantów i dzisiaj jakakolwiek zmiana wniesie nowe zaniepokojenie w życie gospodarcze z największą dla niego szkodą.</u>
          <u xml:id="u-26.32" who="#PPluciński">W Komisji Skarbowej wpłynął wniosek, aby dyskusję zamknąć po jednem przemówieniu, zawierające m te argumenta, które miałem zaszczyt Panom przedłożyć. Komisja znaczną większością głosów ten wniosek poparła i dzisiaj w imieniu Komisji proszę Wysoką Izbę, aby zechciała wniosek o. Rzepeckiego i tow. w całości odrzucić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WicetnarszfałekOsiecki">Głos ma p. Faustyniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PFaustyniak">Wysoki Sejmie! Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja r. b. o przerachowaniu depozytów oszczędności dotyczy przeważnie ludności ubogiej. Jeżeli p. Pluciński, jako obszarnik i finansista, udowadniał, że teraz banki są o wiele biedniejsze, niż przed wojną, to trzeba temu stanowczo zaprzeczyć z punktu widzenia posiadania majątków nieruchomych i wielu fabryk przez owe banki.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Głos: Co drugi dom własność banku.)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PFaustyniak">Proszę Panów, statystyka stwierdza, że banki szczególnie w b. dzielnicy pruskiej, opierały się wyłącznie na depozytach szerokich mas ludności pracującej, aż do roku 1919. Tak samo wychodźctwo polskie w Niemczech i Ameryki wkładało walory wartościowe w kruszcach, jak złoto i srebro. Za to ci ludzie mają dziś od tej wartości otrzymać tylko 5% wynagrodzenia za to, że zaufali bankom i krajowi i te pieniądze składali do banków jako oszczędności. Bankowe depozyty w r. 1919 według najpoważniejszej statystyki wynosiły 326.000.000 mk. p. W r. 1920 natomiast 2,474.600,000 mk. Równa się to 90% majątku we wszystkich bankach. Natomiast w r. 1924 od 1 stycznia do 1 sierpnia depozyty wynoszą w 44 największych bankach, co ogółem stanowi 90% posiadania, następujące cyfry: w styczniu — 0, w lutym 0,6, w marcu — 1,7, w kwietniu 4,9 w maju — 7,6, w czerwcu — 9,4, w lipcu — 12,1, w sierpniu — 16,3. Jest to najlepszy dowód, że wszystkie majątki, które banki dotychczas wykupiły na własność, powstały wyłącznie z złożonych depozytów. Bo innych środków, jak depozyty, banki nie miały by móc pozwolić sobie na tak wielkich rozmiarów zakupy ziem i fabryk, co statystyka wyraźnie wykazuje. Statystyka wykazuje również, że wszystkie banki wogóle, szczególnie Bank Spółek Zarobkowych, posiada 200 objektów bardzo wielkich, więc nie wytrzymuje uzasadnienia twierdzenie, że banki co do depozytów i gotówki są biedniejsze niż przed wojną. Odwrotnie, są bogatsze niż przed wojną, gdyż posiadają ogromny majątek w realnościach, a depozytarjusze, ludzie biedni, są dziś zrujnowani.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#PFaustyniak">W latach 1919–1920 te wszystkie walory w złocie, srebrze i papierach wartościowych, złożyli przeważnie Polacy zagranicą mieszkający oraz patrioci w kraju.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PFaustyniak">Nie mogę zataić, że krzywda, wyrządzona rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej, wywołuje niesłychany ferment, zwłaszcza w kołach ludu roboczego, który ostatni swój ciężko zapracowany grosz składał w oszczędnościach bankowych.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#PFaustyniak">Przypominam sobie, że w roku 1920 i 1921 nietylko ludzie prywatni, ale ludzie, którzy byli na placówkach rządowych namawiali lud i obiecywali, że te pieniądze Państwo im zwróci w tej samej wartości. Dlatego niema dzisiaj powodu obawiać się, że przy podwyższeniu procentu spłaty depozytu, gospodarka na tem ucierpi. Wszyscy Panowie udawadniali, że zwiększy to kryzys ekonomiczny i wszyscy bronili stanu posiadania, ale żaden z Panów nie podnosił, że moralnie społeczeństwo straciło zupełnie zaufanie do banków i wszystkich instytucji. Przed wojną i jeszcze w roku 1920 depozyty sięgały 90% wkładów, dzisiaj natomiast nie sięgają one 3. To jest znak, że jak długo ta krzywda nie będzie przynajmniej w części wyrównana, to społeczeństwo do tych instytucji zaufania mieć nie będzie i mieć nie może. Kryzys gospodarczy będzie trwał jeszcze długo. Panowie jako wielcy przemysłowcy mówią, że choć te pieniądze były przez banki przyjęte, banki się nie wzbogaciły, gdyż pieniądze te przeszły tylko jak przez pośrednika. Ale to są tylko wykręty dyplomatyczne, bo obrońcy banków, jako materialnie silniejsi, nie chcą przyznać słuszności wierzycielom. To się jeszcze ciężko pomści na nich samych. Obecnie już z tej racji uniemożliwiają Panowie jakąkolwiek agitację wśród ludu roboczego za oszczędnością. Nikt więcej w to nie wierzy. Wszyscy mają tylko przekleństwo na ustach pod adresem banków.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#PFaustyniak">Również i stan hipotek nie odpowiada stosunkom w r. 1913, 1914, 1915.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#PFaustyniak">Jeżeli chcemy przywrócić jakąkolwiek równowagę, i wpoić moralną podstawę w społeczeństwo, to Sejm powinien się zdecydować tę krzywdę przynajmniej w części wyrównać.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#PFaustyniak">W imieniu klubu N. P. R. stawiam następujący wniosek:</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#PFaustyniak">Wysoki Sejm uchwalić raczy: „Sejm wzywa Rząd, aby w sprawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dn. 14 maja 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. 42 poz 441) wniósł projekt ustawy, któryby zawierał następujące przepisy:</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#PFaustyniak">1) W § 5 p. 1 mają być hipoteki miejskie zwaloryzowane nie na 15, lecz na 25%.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#PFaustyniak">2) W § 6 p. 1 mają być hipoteki wiejskie zwaloryzowane nie na 15, lecz na 24%.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#PFaustyniak">3) W § 12 p. 1 mają instytucje, emitujące listy zastawne, wypuścić nowe listy zastawne do wysokości ogólnej sumy, składającej się a) z przerachowanych i zabezpieczonych na ich rzecz wierzytelności Złotowych (§ 8), b) z ich aktywów netto, oszacowanych na 1 stycznia 1925 r.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#PFaustyniak">4) W § 17 p. 5 mają być wkłady oszczędności zwaloryzowane nie na 5% lecz na 10%.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#PFaustyniak">W tymże § 17 punkt 5 odpaść ma ustęp drugi, który ogranicza przerachowanie wkładów do 125 zł. według tablicy § 2 tegoż rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#PFaustyniak">5) W § 17 punkt 7 ma otrzymać następujące brzmienie: „Instytucje bankowe, lub komandytowe mają prawo zwłoki co do zwrotu wkładek do dnia 1 lipca 1925 r., potem atoli, winne wypłacać:</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#PFaustyniak">2% przerachowanej sumy dnia 1/VII 1925 r.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#PFaustyniak">3% przerachowanej sumy dnia 2/1 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#PFaustyniak">2% przerachowanej sumy dnia 1/IV 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#PFaustyniak">3% przerachowanej sumy dnia 1/VII 1926 r.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#PFaustyniak">Przyczem powinny za przerachowane wkładki płacić wierzycielowi z dołu od dnia 1 stycznia 1925 r. 10% w stosunku rocznym.</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#PFaustyniak">Pretensje wierzycieli z tytułu niniejszego paragrafu nie wchodzą w rachubę długów, których przewyżka nad aktywami obowiązywałaby do ogłoszenia upadłości. (Kodeks handl. niemiecki § 240, kod. handl. austr. § 240, kod. handl. ros. § 440)”.</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#PFaustyniak">6) W § 36 zmienić tytuł, który ma brzmieć: „Wzgląd na położenie dłużnika i wierzyciela” oraz dodać nowy punkt 3, opiewający, aby sąd przy decydowaniu przerachowania brał pod uwagę także położenie materjalne i gospodarcze wierzyciela, jego zdrowie, uzdolnienie do pracy, obowiązki rodzinne, a także stosunek między zamożnością i położeniem dłużnika.</u>
          <u xml:id="u-28.23" who="#PFaustyniak">7) W § 40 w zdaniu pierwszem w miejsce słów: „Pod warunkiem możności dochodzenia nadwyżki” wstawić słowa: „z protestem przeciwko spłacie lub z zastrzeżeniem dochodzenia nadwyżki ze strony wierzyciela lub wreszcie na skutek groźby procesu ze strony dłużnika”.</u>
          <u xml:id="u-28.24" who="#PFaustyniak">8) W § 41 wykreślić słowa: „I Pocztowej Kasy Oszczędności”.</u>
          <u xml:id="u-28.25" who="#PFaustyniak">9)„Do § 42 dodać punkt 4: „Przerachowanie wkładek w Pocztowej Kasie Oszczędności nastąpi w oddzielnej ustawie”.</u>
          <u xml:id="u-28.26" who="#PFaustyniak">Proszę Panów! Jeżeli dziś Wysoka Izba nie przychyli się przynajmniej w pewnej części do wniosków, które powyżej podałem, to napewno możemy twierdzić, że nietylko rozgoryczenie warstw robotniczych, ale również średniego mieszczaństwa i kupiectwa bardzo się spotęguje. Trzeba zdążać natomiast do tego, by nietylko stosunki materjalne, ale i moralne w kraju były utrzymane na wyższym poziomie. Nie wiemy bowiem kiedy kraj będzie musiał zaciągać nowe pożyczki i dalsze długi w społeczeństwie. Jeżeli krzywda obecna obywateli będzie wyrównaną, to społeczeństwo w miarę możności nabierze z czasem zaufania do Państwa i będzie się starało, aby Państwu w każdej chwili i potrzebie przyjść z pomocą. Proszę zatem o przyjęcie naszego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PBitner">Wysoka Izbo! Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. wywołało w całym kraju nadzwyczajne wzburzenie. I nic dziwnego, bo nie ulega wątpliwości, że rozporządzenie to wprowadza wywłaszczenie jednych obywateli na rzecz innych, wprowadza tedy taką zasadę, która jest zgoła sprzeczna i z Konstytucją, i ze sprawiedliwością, i z wszelkiem poczuciem prawa. Jeżeli weźmiemy jakiekolwiek przykłady życiowe, jeżeli dotkniemy czy to pożyczek, czy długów hipotecznych, czy jakichkolwiek innych dziedzin życia, to zobaczymy, że jedni zostali prawie całkowicie wywłaszczeni na rzecz drugich. Bardzo często i najczęściej warstwy pracujące, jak robotnicy, drobni rzemieślnicy, urzędnicy, rozmaici emeryci, wdowy i t. d., następnie takie instytucje, jak np. dobroczynne, jak fundacje, lokowały swe oszczędności w pożyczkach bądź zwyczajnych, bądź hipotecznych. I oto rozporządzenie to wprowadza zasadę, że pożyczki, jeżeli nie są hipotekowane, przerachowuje się na 10%, a hipotekowane w zasadzie na 25% i proszę Panów, jakiś robotnik, rzemieślnik lub urzędnik zaoszczędził sobie przed wojną 1000 albo 2000 rubli czy marek, dziś za to zwracają mu przy zwykłej pożyczce 266 zł, przy pożyczce hipotecznej około 800 zł. I pytam Panów, czy jest ktokolwiek w Państwie i czy może być jakakolwiek zasada, żeby tym wszystkim ludziom konfiskować, to co często stanowiło ostatnią deskę ratunku. Jeżeli weźmiemy motyw, który przedstawił nam p. sprawozdawca Komisji Skarbowej, twierdząc, że wzbogaciło się na tem Państwo i komuny, to motyw ten jest najzupełniej niesłuszny, dlatego, że jeżeli kto miał na hipotece wzgl. w pożyczce część swej własności, to dlaczego markowe zobowiązania Państwa mają pokrywać tylko wierzyciele hipoteczni, a nie dłużnicy, dlaczego tylko jedna strona ma cały swój majątek na tem stracić, a inni mają zyskiwać? Dlaczego ci, którzy pożyczali i ostatnie swe oszczędności dawali na pożyczki, mają stracić wszystko, bo otrzymają tylko 10%, a ci którzy pożyczkami pobudowali sobie domy, lub ulokowali je w innych nieruchomościach, nie mają na tem stracić? Dlaczego cały ciężar tej dewaluacji marki ma spaść teraz na jedną część obywateli, a nie na cały kraj?</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PBitner">I dlatego całe to rozumowanie, że Skarb Państwa zarobił na dewaluacji 4 1/2 miljarda złotych, może w zasadzie jest słuszne, ale niesłuszne jest o tyle, że cały ciężar tej dewaluacji spycha się tylko na jedną część obywateli. Jest to zasada niezgodna z elementarnem poczuciem prawa i sprawiedliwości, a zarazem zupełnie niezgodna z Konstytucją. Art. 99 Konstytucji powiada, że Rzeczpospolita Polska uznaje wszelką własność, i dalej mówi, że tylko w razach ustawą przewidzianych, przewiduje się zniesienie lub ograniczenie własności osobistej czy też zbiorowej ze względów wyższej użyteczności. Ale nigdy i nigdzie nie mówi się o tem, ażeby część własności można obywatelowi konfiskować na rzecz innego obywatela. Nietylko jednak ze względy zarówno Konstytucji, jak i prawa i sprawiedliwości, lecz zarazem względy niemniej ważne również przemawiają za tem, ażeby tę ustawę zmienić. Mianowicie wśród ludności jest niezadowolenie ogromne z powodu, że wszelkie zaufanie do oszczędności zostało poderwane. Spotykałem się z szeregiem przedstawicieli zarówno włościaństwa polskiego, jak i mieszczaństwa, jak robotników i rzemieślników, którzy twierdzą na zebraniach, że teraz oszczędzać nie będą, a jeżeli będą oszczędzać, to już nigdy nie poniosą pieniędzy do banku, wolą zakopać do ziemi, aniżeli uprawiać tego rodzaju oszczędność. Proszę Panów, jeżeli uchwalimy takie zasady, które konfiskują ostatnie oszczędności najbiedniejszych, to nigdy nie odrodzimy kredytu w naszem Państwie. Kredyt będzie zabity na długi czas i na długi czas ludność nie będzie oszczędzać, ludność będzie uważała, że oszczędność jest czemś, na czem tylko tracić można. Dziś widzimy, że we wszystkich instytucjach kredytowych brak pieniędzy i w ten sposób zamyka się możność odrestaurowania jakiegokolwiek kredytu, jeżeli przejdą tego rodzaju uchwały, że wkładki oszczędności przerachowywać się będzie po 5%. Każdy, kto oszczędzał przedtem, miał te swoje 100 rb. albo marek na czarną godzinę w banku lub kasie, pytam się, kto z nich obecnie będzie nieść oszczędności do naszych instytucji kredytowych i kto będzie wkładał swoje wkładki na to, aby otrzymać 5% tego, co włożył. Ponieważ to dotyczy całego narodu i ponieważ te drobne oszczędności wiążą się niemal z życiem każdej rodziny, gdyż każda miała jakieś oszczędności, to jeśliby to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej nie było zmienione, twierdzę, że i przez 50 lat kredytu w Polsce nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PBitner">Jeżeli Panowie wezmą wszelkie obrachunki przedwojenne, dotyczące instytucji kredytowych, to Panowie zauważą, że oszczędności bankowe, oszczędności w różnych kasach pochodzą z tych małych wkładek. Wielcy przemysłowcy, wielcy ziemianie, właściciele jakichś zakładów kupieckich, oszczędności tam nie lokowali i nie mieli, bo wszystko co mieli, używali do obrotów, prowadzili interesa, a nie składali bynajmniej do kas. I dlatego, jeżeli Panowie zabiją w narodzie zaufanie do instytucji kredytowych, to Panowie stworzą tego rodzaju sytuację, że nie będziemy mogli wogóle unormować naszego gospodarstwa, bo gospodarstwo bez kredytów rozwijać się zupełnie nie może.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PBitner">Wreszcie, proszę Wysokiej Izby, trzeba i to wziąć pod uwagę, że tego rodzaju zasady, jakie są zawarte w tem rozporządzeniu, podrywają zaufanie do nas zagranicy. Zagranica twierdzi, że jeżeli własność prywatna może być konfiskowana jednym obywatelom na rzecz innych, jeżeli własność prywatna w ten sposób może być traktowana, to wogóle w Polsce niema gwarancji jakiejkolwiek praworządności, bo kto może zagwarantować, że, jeżeli ktoś dziś ulokuje kapitał w Polsce, że nie przyjdzie jakaś ustawa, która da mu 10–15% należności? Otóż z tego powodu i kredyt zagraniczny do nas nie przyjdzie i co więcej Panom powiem, obecnie już tworzy się, czy stworzyło się biuro międzynarodowe wierzycieli Polski, zainicjowane przez pewnego Hiszpana, który ulokował u nas swoje oszczędności i uważa, że tego rodzaju postanowienie jest sprzeczne z zasadami prawa i że żadna ustawa prawa, które każdy człowiek ma do swojej własności, odbierać mu nie może.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PBitner">Z tych wszystkich względów muszę powiedzieć, że całe rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, dotyczące zobowiązań prywatno - prawnych, opiera się na zasadzie sprzecznej z Konstytucją, sprzecznej z zasadą sprawiedliwości i sprzecznej na dalsza metę z interesami kraju. O ile nam wiadomo, p. Minister Sprawiedliwości na Radzie Ministrów, kiedy była rozważana ta ustawa, zgłosił votum separatum.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PBitner">I niech Panowie nie sądzą, że może być ustawa w kraju, pisana pod kątem widzenia gospodarczym tylko tej lub innej warstwy ludności, tej lub innej strony zainteresowanej. Ustawy muszą zawierać w sobie element sprawiedliwości, ustawy muszą odpowiadać poczuciu prawa, muszą odpowiadać poczuciu Konstytucji i wszelkie rozporządzenie, które tym zasadom nie będzie odpowiadało, doprowadzi do katastrofalnych rezultatów w kraju. Dlatego, jeżeli jest prawdą, że p. Minister Sprawiedliwości złożył votum separatum, my się temu nie dziwimy, gdyż uważamy, że to odpowiada temu poczuciu, jakie każdy człowiek szanujący prawo mieć powinien.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#komentarz">(Głos: To znaczy, że Prezydent nie szanował tych praw w Pańskiem mniemaniu?)</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PBitner">Następnie, przechodząc do wniosku p. posła Rzepeckiego, uważam, że wniosek ten nie załatwia sprawy, bo w rozporządzeniu, nietylko podstawy nie odpowiadają zasadom słuszności i prawa, ale również i ta tablica, która jest w art. 2, została ułożona niezgodnie z faktyczną wartością marki w odpowiednich okresach. Ustawa została ułożona w ten sposób, że właściwie wierzyciel otrzymuje nie 10 czy 25%, ale połowę tego, t. j. 5% albo 12%. Bo tablica nie odpowiada wcale tym warunkom walutowym, jakie w poszczególnych okresach były. Tedy musi być zmieniona nietylko stawka, lecz i sama tablica.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#PBitner">Dalej nie odpowiada również wniosek p. Rzepeckiego i tej zasadzie, że ustawa musi rozciągać się na całe Państwo i wprowadzać jednolite normy. Musi ona wogóle być przejrzana przez Sejm, naszem zdaniem, wszystkie zasady, w niej zawarte, muszą być poddane rewizji, a ponieważ tego wszystkiego nie prostuje wniosek p. Rzepeckiego, więc uważamy wniosek ten za niewystarczający i dlatego będziemy głosować przeciw niemu. Uważamy bowiem, i taki też wniosek składamy, że Rząd musi przyjść z ustawą, względnie Sejm musi ustawę opracować, któraby zasadniczo zmieniała i w inny sposób zupełnie regulowała te stosunki prywatno-prawne. Muszę podkreślić, że inne regulowanie nie może polegać na żadnej mechanicznej zasadzie, ani na dwóch, ani na 25%, ani na 50%. To są rzeczy, które muszą być indywidualizowane i ustawa musi być w ten sposób napisana, żeby biorąc pod uwagę zniszczenie kraju i zniszczenie różnych objektów podczas wojny i po wojnie, była dostosowana do każdego indywidualnego stosunku prawnego.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#PBitner">Biorąc to wszystko pod uwagę, streszczając moje przemówienie i stwierdzając raz jeszcze, że Konstytucja, poczucie sprawiedliwości i na dalszą metę widziana polityka gospodarcza kraju, przemawia przeciw wszystkim zasadom, które były przyjęte w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej, oświadczam, że klub nasz przeciw wnioskowi będzie głosował, czekając, kiedy w myśl naszego wniosku Rząd posłucha w tej sprawie nie tej lub innej zainteresowanej strony, lecz głosu Ministra Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. ks. Kubik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PksKubik">Wysoka Izbo! Nie mogę przeczyć tym momentom, które tu poruszono, momentom sprawiedliwości. Bez wątpienia stała się podczas wojny wielu ludziom, zwłaszcza ludziom biednym nie mała krzywda i osobiście głęboko współczuję z tymi wszystkimi, którzy oszczędzali, a podobno było tych drobnych 60% wszystkich depozytów bankowych, którzy składali depozyty w bankach, żeby mieć coś na czarną godzinę. Ale, jeżeli się ma podnosić waloryzację na całej linji, jeżeli się ma podwyższyć stawki także w stosunku do rolnictwa, w stosunku do hipotek, to nie można zapomnieć, że ten spadek wartości dotknął nietylko rozmaite wkładki czynione w bankach i hipotekach, ale, że dotknął on także obiekty rolnicze jako takie.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PksKubik">W b. dzielnicy pruskiej była morga ziemi przed wojną warta 700, 800, a nawet 1.000 marek złotych, dziś wartość tej morgi spadła na 100 marek, a można, się z różnych ofert przekonać, że i za tę sumę nie można się tych gospodarstw pozbyć. Pożyczki, które dawano na rolnictwo, były oczywiście inwestowane w rolnictwie, czy to w budynkach, czy w maszynach rolniczych, ale z tego wypływa logicznie jedno, że odpowiednio spadła więc i wartość tych wkładek, czyli hipotek. Jeżelibyśmy więc z tego mieli wnioskować, to musielibyśmy powiedzieć, że ta część depozytów spadła w poszczególnych objektach rolniczych do 10% swej wartości i że na niektórych obiektach spadła ona jeszcze więcej. Rozumie się, że jest to niesprawiedliwość, ale niesprawiedliwość także wobec rolnictwa, wobec tego rolnictwa, które w b. dzielnicy pruskiej wogóle cierpi wskutek nowych konjunktur, jakie powstały w zjednoczonej Polsce. W b. Rzeszy niemieckiej, do której b. zabór pruski ongi przecież należał, miało bowiem nietylko nadzwyczajnie szczęśliwe cło ochronne, polegające na traktacie handlowym z Rosją z r. 1904, lecz korzystało także z tego, że przemysł niemiecki stał bardzo dobrze i produkował nadzwyczaj tanie i dobre towary. Dziś tego wszystkiego już nie mamy i skutkiem tego dziś stosunki rolne w tej dzielnicy są niesłychanie ciężkie, cięższe aniżeli gdzieindziej, gdzie przecież tych warunków nie było. Opowiadanie o tem jakoby hipoteki należało podwyższyć dlatego, że rolnik się zbogacił właśnie temi hipotecznemi sumami, które mu powierzono i tak samo zbogacił się kamienicznik jest więc niekoniecznie na czasie. Niedość na tem. Nie tylko konjunktury zubożyły naszego rolnika i właściciela kamienicy, ale zubożył go także Sejm, który nam przez dwa lata nałożył sekwestr, tak, że przez dwa lata u nas musieli rolnicy dostawiać zboże po 25 mk. centnar, gdy w Królestwie płacono za niego dwa do trzech tysięcy mk.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A jeszcze żaden nie zbankrutował. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#PksKubik">Niech Pan nie opowiada, że nikt nie zbankrutował, lecz przyzna, że wielu rolników z innych zaborów z dawnego Królestwa i Małopolski powykupywało nam z powodu tej waszej zwłaszcza winy za kilka centnarów żyta całe gospodarstwa i majątki i że wówczas Pan nie stanął ani w obronie rolników, ani też sprawiedliwości, której dziś Pan tak broni. Wskutek tych zarządzeń działa się rolnictwu w b. zaborze pruskim, a mianowicie włościaństwu ciężka krzywda, której do dziś jeszcze nie wyrównano.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#PksKubik">Pytam się Panów także, i kto i kiedy wyrówna tę niesprawiedliwość, która się działa właścicielom kamienic, u których latami mieszkano za bezcen i za co kamienicznik będzie teraz musiał płacić już wysoki zalegający procent, tak jak i rolnik go będzie płacił za lata sekwestru.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#PksKubik">Proszę Panów, dochodzą do tego jeszcze inne momenty. Jeżeli się zwaloryzuje odnowa te wszystkie stawki, to dokona się rzeczy zupełnie niespodziewanej. Przy wszystkich dotychczasowych tranzakcjach rolnych i tranzakcjach miejskich nie spodziewał się nikt, że kiedyś hipoteki mogą być podwyższone i mogą mieć inną wartość, każdy kupował, licząc się z tem, że ta cena, jaka była wymieniona, pozostanie. Gdyby więc hipoteki zmieniono, to wielu ludzi musiałoby podwójnie płacić albo dopłacać bardzo duże sumy, któreby wyszły przedewszystkiem na niekorzyść nabywców, którymi przecież z reguły są Polacy. Powiedziano już poprzednio, że ogromna ilość hipotek dotyczy obywateli innych państw, do tego muszę dodać, że obecne podwyższenie stawek uderzyłoby w polskich obywateli pochodzenia polskiego także w stosunku do polskich obywateli pochodzenia niemieckiego przez to, że długi ich, dotyczące banków, albo hipotek wewnętrznych byłyby wyżej płatne, niż obywateli polskich niemieckiego pochodzenia, którzy mają swe długi z reguły za granicą. Nie chciałbym krzywdzić obywateli pochodzenia niemieckiego, ale uważam, że mamy obowiązek nie dopuszczenia, by oni byli lepiej od innych postawieni. Mówiono tu też, że kredyt rolniczy niesłychanie spadnie, jeżeli się tych stawek nie podwyższy. Otóż ten kredyt rolniczy już dziś jest niesłychanie słaby. O brak kredytu rozbijają się wszelkie plany gospodarcze; o ten brak kredytów zahacza się i na tym punkcie załamuje nasza gospodarka w Księstwie. Z ciężkich czasów, które nadeszły dla całego rolnictwa, nadeszły najgorsze właśnie — jak już powiedziałem — dla nas. Nawozy sztuczne wytwarza się w Kałuszu albo w Chorzowie i transportuje do województwa poznańskiego i pomorskiego drożej, niż do Małopolski i południowego Królestwa. A w dodatku trudno nam je i po droższej cenie otrzymać, gdyż przeszkadza temu brak kredytu. Rozpoczęliśmy pertraktacje z zagranicą, ale muszę stwierdzić podobnie, jak sprawozdawca p. poseł Pluciński, że te wszystkie pertraktacje rozwiewały się z chwilą, gdy wypłynęła sprawa nowej waloryzacji. Jeżeli rzecz ta nie będzie załatwiona, jeżeli ta myśl nowej waloryzacji w Sejmie ciągle będzie pokutowała, jeżeli wogóle stan hipoteczny pozostanie niepewny, płynny, nie otrzymamy więc wogóle kredytów.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#PksKubik">Jeszcze na jeden moment chcę wskazać na końcu. Przy tych podatkach, jakie mamy, olbrzymia część, bo 50% podatku majątkowego przypada na rolnictwo; inne podatki rozkładają się podobnie, oczywiście, w tem założeniu, że to rolnictwo nie ma większego obciążenia hipotecznego. Pytam się Panów, jak będzie wyglądał podatek majątkowy, jak będzie wyglądała progresja wobec nowego rozkładu obdłużenia hipotecznego, jakie Panowie zamierzają wprowadzić. Otóż bezwątpienia będzie musiało nastąpić załamanie się obecnego systemu skarbowego, i deficyt będzie musiał być daleko większy, niż dotychczas. Bo łatwiej jest zawsze ukryć własność niehipoteczną i nierealną, niż własność nieruchomą. Uważam za swój obowiązek przestrzec Wysoką Izbę przed temi konsekwencjami, które mogą niesłychanie źle odbić się na Państwie, a Wysokiej Izbie wydać świadectwo pewnej nieprzezorności w tej pośpiesznej chęci nowelizowania wydanej prawomocnie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Pluciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PPluciński">Z dyskusji, którą przeprowadzono w tej sprawie, chciałbym tylko podnieść jeden moment, mianowicie podkreślono tu powtórnie brak zaufania do naszych instytucji i dalszego udzielania kredytu. Otóż rzecz ma się wręcz przeciwnie. W r. 1924 wzrosły depozyty w naszych spółdzielniach od 1 stycznia do 1 października mniej więcej 10-krotnie, zaufanie, które było przed wojną, istnieje i wraca ponownie i jest to zupełnie naturalne, dlatego, że coraz bardziej społeczeństwo zdaje sobie sprawę, że kataklizm wojenny, któryśmy przeżyli, pociągnął za sobą różne konsekwencje i wiele nieszczęść, ale pewność, jaką nasze instytucje kredytowe dają, jest taka sama, jaka była przed wojną. Jeżeli doczekamy się znowu tego rodzaju przejawów wojny, jakieśmy przeżyli, to nic nie jest pewne, ani depozyty, ani hipoteki, ani kredyty, ani gotówka w domu, wogóle nic, co się nazywa pewnością na świecie, pewne nie jest, jak nie było podczas tej wojny. Ale najfałszywszem byłoby wyciągać z tego te konsekwencję, żeby dziś nie można było wybrnąć z chaosu powojennego, z tych konsekwencji wojny; należy jak najprędzej uregulować stosunki i pracować znowu na tych podstawach, na jakich pracowaliśmy przed wojną. Dotychczasowe oznaki w naszych spółdzielniach dają nam pod tym względem najlepszy dowód i rokują najlepsze nadzieje na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PPluciński">Proszę Wysoką Izbę raz jeszcze o przejście do porządku dziennego w myśl uchwały Komisji Skarbowej nad wnioskiem, którym komisja się zajmowała, poza tem proszę także o odrzucenie wniosku, który tu był postawiony przez p. pos. Faustyniaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(P. Faustyniak: Proszę o Głos w sprawie formalnej.)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Faustyniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PFaustyniak">Wnoszę o imienne głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WicemarszałekOsiecki">P. Faustyniak proponuje imienne głosowanie Proszę Posłów, którzy popierają wniosek p. Faustyniaka, żeby wstali. Niema dostatecznego poparcia. Przystępujemy do zwykłego głosowania.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Mamy następujące wnioski: wniosek Komisji Skarbowej, najdalej idący, ażeby nad wnioskiem, zmierzającym do poddania rewizji rozporządzenia Prezydenta Rzplitej w zakresie regulacji zobowiązań prywatno-prawnych, przejść do porządku dziennego; dalej wniosek p. Bitnera, który proponuje żeby wezwać Rząd, ażeby ten w ciągu 2 tygodni przedłożył nowelę do rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dnia 14. 5. 1924 r. o przerachowaniu zobowiązań prywatno-prawnych, i wreszcie wniosek p. Faustyniaka, który wzywa Rząd również, żeby przedłożył projekt ustawy, któraby zawierała zasady, wyłuszczone szczegółowo w tym wniosku, które zgłosił p. Faustyniak. Najdalej idącym wnioskiem jest wniosek Komisji Skarbowej, ażeby nad całą sprawą przejść do porządku dziennego, poddaję więc ten wniosek najpierw pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji Skarbowej, żeby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. Tem samem pozostałe dwa wnioski odpadają.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o wnioskach w sprawie noweli do ustawy o podatku przemysłowym (druki nr 1463, 1464, 1479 oraz odbitka roneo nr 147). Jako sprawozdawca głos ma p. Ilski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PIlski">Podatek przemysłowy w tem ujęciu, jakie jest stosowane w naszem Państwie, wyrządza wielką krzywdę całokształtowi życia gospodarczego. Jest to właściwie nie podatek przemysłowy, lecz podatek obrotowy. Objektem tego podatku jest obrót, a więc objekt, który właściwie, zasadniczo nie powinien podatkowi podlegać. Jest to nierównomierne opodatkowanie, nawet wielokrotne opodatkowanie, w zależności od tego, z jaką gałęzią przemysłu bądź handlu mamy do czynienia. Jeżeli więc chodzi o poszczególne gałęzie handlu i przemysłu, to w zależności od tego, jak te gałęzie są zorganizowane, podatek ten będzie intensywniejszy, bądź słabszy. Więc nierównomiernie w każdym razie ten podatek rozkłada się w poszczególnych dziedzinach życia gospodarczego. Pozatem ten podatek ma tendencję podbijania cen. Każdy stara się przekształcić go w podatek pośredni, nie zawsze może to uskutecznić, bo w momentach zastoju, musi w wielu wypadkach posiadany przez siebie towar sprzedać, ze stratą i w takim razie ten podatek płaci właściwie ze swego majątku. Jest to rzecz niewłaściwa, niesłuszna, tembardziej, jeżeli weźmiemy takie ujęcie tego podatku, z jakiem spotykamy się w naszem Państwie, że np. podatkiem obrotowym jest objęta również akcyza. Dam na to prosty przykład: worek cukru kosztuje 65 zł, akcyza stanowi 35 zł razem 100 zł.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PIlski">Akcyzę zwykle płaci nie fabryka, lecz ten, który wykupuje ze składu fabrycznego towar, tymczasem fabryka musi zapłacić podatek obrotowy nie od 65 zł, ale od 100 złotych, płaci więc podatek od podatku. Chyba to już jest sytuacja zupełnie nienormalna, a tymczasem tak jest.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PIlski">Dam jeszcze bardziej drastyczny przykład: w Warszawie mamy podatek miejski od elektryczności. Inkasentem tego podatku jest kompanja elektryczności, akcyjna spółka, i ta akcyjna spółka musi płacić podatek obrotowy i od podatku miejskiego. Izba skarbowa warszawska w ten sposób uzasadnia słuszność swego stanowiska: „Fakt, że moment wyliczania podatku miejskiego od energji elektrycznej zbiega się z momentem uiszczania przez konsumenta należności za zużyty prąd, nie może być podstawą twierdzenia, jakoby ustawa nie zaliczała podatku miejskiego do składowych części sum przychodu brutto”.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PIlski">Więc w ujęciu izby skarbowej podatek miejski, inkasowany przez kompanję elektryczności jako inkasenta, to jest dochód brutto? To są dziwaczne pojęcia. W tych warunkach jest znów pobierany podatek od podatku.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PIlski">Należałoby również zwrócić uwagę na to, że przy wymierzaniu tego podatku są robione niesłychane niedokładności. Zasadniczo ustawa przewiduje, że ten podatek będzie płacony przez mniejsze przedsiębiorstwa na podstawie ksiąg obrotowych, przez większe przedsiębiorstwa na podstawie normalnie prowadzonych książek handlowych. Otóż w wielu wypadkach przy wymiarze tego podatku nie daje się wiary księgom, tylko określa się dowolnie obrót ma podstawie nie wiadomo jakiego obrotu. Jedno z dwojga. Jeżeli i książki handlowe zostały sfałszowane, w takim razie należy bezwzględnie wytoczyć sprawę tym przedsiębiorstwom, które książki fałszują, ale nie można poprzestać tylko na dowolnem, niczem nieuzasadnionem określaniu obrotu. Niestety tak się praktykuje. Jeżeli zaś chodzi o małe przedsiębiorstwa, które właściwie niesłusznie dotknięte są tym podatkiem, przedsiębiorstwa rzemieślnicze, drobne handlowe, to rzeczywiście w naszem państwie te przedsiębiorstwa nie są obeznane jeszcze z prowadzeniem ksiąg, nie mają w wielu wypadkach tej umiejętności, żeby samodzielnie rachunkowość prowadzić, natomiast utrzymywanie buchalterów, nawet przychodzących jest dla nich za kosztowne. Te przedsiębiorstwa prowadzą przeważnie tylko książki obrotowe. Nie daje się wiary tej książce, którą sobie przedsiębiorstwo prowadzi, lecz określa się podatek tak, jak temu, kto przyszedł uskutecznić wymiar, przypada to do gustu. Mówi się, że w tem przedsiębiorstwie taki i taki obrót był dokonany i podatek się wymierza. I co się potem dzieje? Dzieje się to, że później izby skarbowe zawalone są rekursami, że komisje muszą pracować nad temi wszystkiemi sprawami, żeby dojść do odpowiedniego rezultatu — oczywista rzecz nie we wszystkich wypadkach dochodzi się do sprawiedliwego i słusznego wyniku.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#PIlski">Chyba ci, którzy mają do czynienia z praktyką wymiaru tego podatku powinni się przekonać, że ten zasadniczo zupełnie niesłuszny podatek nie powinien obarczać drobnych warsztatów rzemieślniczych, nie powinien również obarczać drobnych warsztatów handlowych. Należałoby jednak uwzględnić tę okoliczność, że rzemieślnik, który samodzielnie wytwarza towar, że on właściwie do pewnego stopnia powinien być traktowany jak chałupnik, że on tego podatku zasadniczo wcale nie powinien płacić. On pracuje dla bezpośredniego odbiorcy i w danym wypadku, jeżeli rezultat swej pracy bezpośrednio sprzedaje konsumentowi, stara się ten towar wytworzyć w jak najpomyślniejszych dla siebie i dla tego konsumenta warunkach. Tutaj tego obrotu handlowego właściwie niema, tutaj jest ten bezpośredni kontakt z tym, kto towar bezpośrednio nabywa z rąk rzemieślnika. Dlatego pożądanem byłoby, żeby wszystkie drobniejsze warsztaty rzemieślnicze były jednak od tego podatku zwolnione. Przecież jest fikcją, jeżeli Ministerstwo Skarbu przypuszcza, że uda mu się ująć całokształt obrotu towarowego tym podatkiem, tak, jak on jest pomyślany. Gdyby tak było, to wpływy z tego podatku musiałyby być bardzo znaczne, tymczasem wiemy, że tak wcale nie jest. Nawet przy ostrem, przy bardzo niesprawiedliwem w wielu wypadkach stosowaniu tego podatku Ministerstwo Skarbu nie może dojść do takich wpływów, jakie zamierzało osiągnąć w swoich preliminarzach budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#PIlski">Więc mniejsze warsztaty rzemieślnicze i handlowe możemy uważać za taką dziedzinę życia gospodarczego, która absolutnie się nie nadaje do stosowania podatku obrotowego. Tutaj raczej racjonalny podatek przemysłowy, w odpowiedni sposób wymierzony byłby właściwym środkiem rozciągnięcia podatku i na te warsztaty pracy. Przeciw podatkowi obrotowemu, ja osobiście, muszę się wypowiedzieć, bo uważam, że wogóle obrót nie nadaje się zupełnie do traktowania jako objekt podatkowy. Jeżeli zaś chodzi o większe przedsiębiorstwa przemysłowe i handlowe, to znowu te większe przedsiębiorstwa uciekają się w wielu wypadkach do fikcji. Większe przedsiębiorstwa handlowe znaczną część tranzakcyj załatwiają komisowo, t. zn. na skutek zleceń, występują jako zastępcy i wówczas tego podatku nie płacą.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#PIlski">Więc widzimy, że w naszem życiu gospodarczem mamy do czynienia z takim podatkiem, który faktycznie każdy stara się z siebie zrzucić! Ministerstwo Skarbu powinno na to zwrócić uwagę i powinno się przekonać, że ten podatek, jeżeli na razie nie może być zupełnie skasowany, to powinien być gruntownie zreorganizowany.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#PIlski">Gruntownej reorganizacji tego podatku my się domagamy. Był postawiony wniosek z ramienia trzech klubów, który ponagla Rząd właśnie w tym kierunku. Na Komisji Skarbowej była ta sprawa rozpatrywana i jednogłośnie Komisja Skarbowa przyszła do przekonania, że należy wezwać Rząd, aby w terminie jaknajkrótszym przedłożył wniosek reformy podatku przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#PIlski">Dobrze byłoby, gdyby Rząd przy reformie podatku przemysłowego pomyślał również o drugim podatku, który do pewnego stopnia zahacza o podatek przemysłowy, mianowicie o t zw. podatku luksusowym, który również niesłusznie jest ujęty, bo za luksus uznane są takie przedmioty, które nigdy nie były, nie są i nie będą przedmiotami zbytku. Jakaś czapka barankowa, kupiona u czapnika, uważana jest z przedmiot zbytku i płaci się od niej 10%. Jakiś kołnierz, jakieś futerko, wszystko to jest luksusem. Taka sytuacja wytwarza to, że te warsztaty, które płacą podatek przemysłowy, podatek obrotowy, oczywista rzecz wyzbywają się swojej klijenteli, która idzie do pracowników tych warsztatów i pracownicy wykonywają te przedmioty. W ten sposób nie ma Państwo podatku, a warsztaty same maleją.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#PIlski">Widzimy z Pych kilku przykładów, jak wielką krzywdę można wyrządzić całokształtowi życia gospodarczego, jeżeli się nieumiejętnie obmyśla system podatkowy i nieumiejętnie go stosuje. W danym wypadku przez kilka tak obmyślonych podatków robimy bardzo poważne wyłomy w szeregu przedsiębiorstw wytwórczych i handlowych, w ten sposób obniżamy siłę płatniczą naszego Państwa i pozbawiamy się tych warsztatów pracy, które powinny nam dostarczać podatków. Przez takie stosowanie podatku przemysłowego i luksusowego podrywamy egzystencję warsztatów i stawiamy je w nienormalnych warunkach pracy, zmuszamy je do likwidacji. Jestem przekonany, że jeżeli na rok 1925 liczba patentów znacznie się zmniejszy, to te zmniejszenie liczby patentów trzeba odnieść na karb podatku obrotowego i luksusowego. To nie jest właściwa gospodarka finansowa, jeśli się we właściwy sposób nie myśli o organizacji gospodarstwa narodowego. Jeśli kto chce wyciągać większe podatki i umiejętnie łatać dziury budżetu, to musi dochodzić do tej umiejętności przez odpowiedni system podatkowy. Jeżeli natomiast będzie stosować niewłaściwy system podatkowy, to z miesiąca na miesiąc będzie się pogarszał stan gospodarczy i będzie mniejsza gwarancja, że zamierzone wpływy podatkowe osiągnie. Nad tem powinien się zastanowić p. Minister Skarbu i przystąpić do gruntownej reformy tych podatków i powinien obmyśleć, żeby w jak najkrótszym czasie zabezpieczyć od zniszczenia interesy placówek wytwórczych i handlowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Do głosu nikt się nie zapisał. Rezolucja komisji brzmi: „Sejm wzywa Rząd, aby w terminie jak najszybszym przedłożył wniosek reformy podatku przemysłowego”. Ponieważ nie słyszę sprzeciwu, uważam ten wniosek za przyjęty. Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku ks. pos. Styczyńskiego w sprawie przekazania gmachu t. zw. Starego Cła w Skalmierzycach na własność parafji skalmierzyckiej (druk nr 936). Jako sprawozdawca głos ma p. Toczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PToczek">Wysoki Sejmie! Komisja Skarbowa po wysłuchaniu referatu co do wniosku ks. Styczyńskiego, w którym to wniosku ks. Styczyński domaga się przekazania gmachu t. zw. Starego Cła w Skalmierzycach na własność parafji skalmierzyckiej, przyszła po dłuższej dyskusji do przekonania, że niema zamiaru przychodzić na Sejm z projektem oddania majątku państwowego żadnej parafji, ani tym podobnym instytucjom. W czasie dyskusji nad tym wnioskiem, p. marszałek Moraczewski wniósł poprawkę do tego wniosku, ażeby i dom państwowy we Lwowie Państwa darowało Kasie Chorych, a niektórzy posłowie starali się nawet wynaleźć, czy nie mają w powiecie swoim jakichś domów państwowych, któremi mogliby wyborców swoich obdarować. Z tych powodów Komisja Skarbowa proponuje Wysokiemu Sejmowi, ażeby nad tym wnioskiem przejść do porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma ks. Styczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PksStyczyński">Wysoka Izbo! Komisja Skarbowa uchwaliła jednym głosem większości przejść nad wnioskiem moim do porządku dziennego. Polegało to na tem, ze we wniosku, doręczonym Sejmowi, opuszczono zupełnie ze względów oszczędnościowych motywy mojego oryginalnego wniosku, a tylko ograniczyła się do petitum. Gdyby jednak wniosek mój w całej rozciągłości był wydrukowany i motywy tego wniosku były przedłożone komisji, natenczas sprawa z pewnością inny wzięłaby w Komisji Skarbowej obrót.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PksStyczyński">Na dawniejszej granicy niemiecko-rosyjskiej w Nowych Skalmierzycach wybudował w r. 1826 rząd pruski gmach celny, t. zw. Stare Cło. Z nastaniem polityki antypolskiej rząd pruski utworzył w Nowych Skalmierzycah kolonję protestancko-niemiecką i germanizacyjną. Kolonja ta miała służyć jako klin, odcinający niejako żywym murem Ostrów od Kalisza. Kolonja ta stała się sławną przez działalność tamtejszego pastora, zaciętego hakatysty Hashansena.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PksStyczyński">Że kolonja ta w rzeczywistości miała być placówką germanizatorską, najlepszym na to dowodem jest odpis wyroku uwierzytelnionego, wyroku Wydziału Obwodowego w Poznaniu z dnia 16 lipca 1909 r. Otóż dyrekcja kolei żelaznych w Poznaniu wprowadzała do nowych Skalmierzyc z Niemiec robotnicze rodziny ewangelickie i osadzała je w Nowych Skalmierzycach, a że coraz więcej rodzin sprowadzano i oprócz 5 już osadzonych narazie rodzin niemieckich ewangelickich jeszcze sprowadzono 27 takich rodzin, okazała się w tym czasie potrzeba, powiększenia ewangelickiego budynku szkolnego w Nowych Skalmierzycach, a nawet wybudowania zboru ewangelickiego. I dlatego wydział powiatowy zażądał od dyrekcji kolei żelaznych, żeby także częściowo przyczyniła się i do powiększenia budynku szkolnego ewangelickiego i do zbudowania nowego zboru ewangelickiego. W pierwszym wypadku żądał wydział powiatowy w Ostrowie 15.000 mk. od dyrekcji kolejowej w Poznaniu, a na drugi cel 10.000 mk. Przeciw temu zarządzeniu wniosła dyrekcja sprzeciw do wydziału obwodowego w Poznaniu. W motywach wyroku, który potwierdził zarządzenie wydziału powiatowego w Ostrowie czytamy to, co powiedziałem, że dyrekcja kolejowa sprowadzała systematycznie familje robotników niemieckich i protestanckich do Nowych Skalmierzyc i przez to, że sprowadzała coraz więcej tych familji, okazała się potrzeba rozszerzenia szkoły na pomieszczenie 60 dzieci ewangelickich i wybudowanie zboru dla niemieckich protestantów.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PksStyczyński">Tę akcję germanizatorską w nawskroś polskiej okolicy wypada teraz za czasów polskich zneutralizować i to przez stworzenie odpowiedniej katolickiej placówki duszpasterskiej, a mianowicie przez otwarcie zakładu wychowaczego dla młodzieży warsztatowej, kolejarsko-robotniczej i fabrycznej. Właśnie na taką placówkę nadaje się gmach Starego Cła w Nowych Skalmierzycach. Parafja Skalmierzyce upominała się w Sejmie przez posłów o przekazanie tego gmachu na własność parafji skalmierzyckiej na cele wychowawcze, przedewszystkiem młodzieży robotniczej warsztatowej i fabrycznej. Dlatego to ten wniosek stawiam. Jednakowoż ten wniosek nie precyzuje ściśle obowiązku zamiany gmachu Starego Cła na zakład wychowawczy. A oprócz tego ten wniosek pod względem formalnym mógłby budzić wątpliwości, gdyby to przekazanie gmachu przeszło tylko drogą uchwały sejmowej, a nie ustawy — i dlatego proszę Wysoką Izbę, żeby mój wniosek jeszcze raz odesłała do Komisji Skarbowej do ponownego rozpatrzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Maksymiljan Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wysoka Izbo! O ile przypominam sobie na Komisji Skarbowej było powiedziano to, co mój przedmówca powiedział, o tych ewangelikach, o hakatyźmie i t. d. Mimo to komisja większością jednego głosu, coprawda, uchwaliła przejść nad tem do porządku dziennego. My, przeciwnicy tego, staliśmy na tem stanowisku, że Państwo nie powinno rozdarowywać swoich posiadłości dlatego, że może być w potrzebie tych posiadłości. Przytoczono w komisji takie wypadki, że jak tylko dostanie się cokolwiek do rąk przedstawicieli duchowieństwa to później już z łatwością odebrać tego Państwo nie może. W okolicy Białegostoku był wypadek taki, że Państwo oddało szmat ziemi w dzierżawę pobliskiej parafji i kiedy się upominało o tę dzierżawę, to miejscowy proboszcz wystąpił do urzędnika państwowego z groźbą klątwy, jeżeli się będzie żądało zwrotu.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PMaksymiljanMalinowski">Wymienię i nazwiska, wszystko powiem. Otóż z tych względów niewątpliwie utworzyła się większość, żeby tego nie oddawać. To też rozumiemy, że w dalszym ciągu stać powinniśmy na tem stanowisku, że Państwo jako takie majętności swoich oddawać nie powinno i dlatego popieram wniosek o przejście do porządku dziennego nad tym wnioskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Nader.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PNader">Wysoki Sejmie! Jeżeli chodzi o oddanie gmachu w Skalmierzycach parafji skalmierzyckiej, musimy głosować za tym wnioskiem, jaki uchwaliła komisja, a to z tego powodu, że w domach tych mieszkają przeważnie kolejarze, ale nie ci, o których tu wspominał ks. Styczyński, lecz ci, którzy dzisiaj służą Państwu Polskiemu i są wszyscy Polakami, niema innych. Ks. Styczyński mówił, że dawniej służyły te budynki do tego, żeby tam germanizować, jednak z chwilą, gdy Państwo Polskie przyszło, przyszli urzędnicy Polacy i ci tam zamieszkują. Kolejarze ci udali się do nas z prośbą, aby tych domów nie oddawać, aby nie wyrzucać tych ludzi na bruk i z tego powodu będziemy głosować za przejściem do porządku dziennego nad tym wnioskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Jest wniosek ks. Styczyńskiego, ażeby sprawę tę raz jeszcze odesłać do Komisji Skarbowej. Najpierw ten wniosek poddam pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem ks. Styczyńskiego, ażeby wstali. Jest wątpliwość, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem ks. Styczyńskiego, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem p. ks. Styczyńskiego głosowało 123 posłów, przeciw 114. Wniosek uzyskał większość, zatem sprawa odesłana z powrotem do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Przechodzimy do punktu 11 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wnioskach p. Ziemięckiego oraz p. Brzezińskiego i tow. w sprawie nowelizacji ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr 1538, 1570 i odb. roneo nr 147). Jako sprawozdawca ma głos p. Puchałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PPuchałka">Wysoka Izbo! Ustawa z dnia 18 lipca b. r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia przewiduje w art. 13, że prawo do pobierania zasiłków przysługuje bezrobotnym przez 13 tygodni. Ustawa jednak zarazem udziela pełnomocnictwa ministrowi, iż termin ten w wypadkach wyjątkowych może przedłużyć do 17 tygodni. Ponieważ ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia weszła w życie dnia 31 sierpnia, a zasiłki rozpoczęto wydawać z końcem września, przeto mniej więcej z końcem stycznia kończy się okres pobierania zasiłków, a więc z końcem stycznia bezrobotni, którzy pobierali zasiłki, zostaliby zupełnie pozbawieni środków do życia. Zachodzi zatem pytanie, czy można dziesiątki tysięcy ludzi, którzy dziś są bez pracy i pobierają zasiłki, pozostawiać naraz bez żadnych środków utrzymania. Bezrobocie bowiem nietylko się nie zmniejsza, ale jak to wynika z cyfr, które nadchodzą do Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, raczej się zwiększa.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PPuchałka">Według cyfr, jakie mamy do rozporządzenia, liczba bezrobotnych z dn. 1 grudnia wynosiła 150.180 osób, z tego zasiłki pobierało okrągło 50.000, a zatem przeszło 32% bezrobotnych pobiera zasiłki. Sytuacja w poszczególnych okręgach przemysłowych przedstawia się jak następuje: okręg warszawski w dn. 1 grudnia wykazuje 8.330 bezrobotnych, okręg łódzki przeszło 43.000, okręg kielecki wykazuje blisko 10.000, z Zagłębiem Dąbrowskiem dwadzieścia kilka tysięcy, okręg lubelski 2.100, okręg białostocki 3.300, zachodnia Małopolska 8.390, wschodnia Małopolska 14.580, okręg poznański 5.380, okręg pomorski 2.070, okręg wileński 3.540, okręg śląski 37.000. A zatem liczba bezrobotnych w ostatnich również tygodniach, raczej dniach zupełnie się nie zmniejszyła i dziś wynosi około 158.000, z czego mniej więcej sześćdziesiąt kilka tysięcy pobiera zasiłki. Z chwilą zatem, kiedy skończy się termin pobierania zasiłków, rzecz naturalna, że ci bezrobotni zostaliby zupełnie bez możności dalszej egzystencji. Niewątpliwie byłoby rzeczą najbardziej pożądaną, aby tym bezrobotnym dać pracę, jednakże na to zupełnie się nie zanosi. Oczywiście nie chcę wchodzić w przyczyny, dlaczego bezrobocie się rozszerza i kryzys przemysłowy zupełnie się nie likwiduje, jednakże odnosi się wrażenie, że wogóle powołane czynniki za mało może dokładają starań, aby samo bezrobocie zwalczać i bezrobotnym, którzy muszą korzystać dziś z zasiłków, umożliwić egzystencję wówczas, kiedy upłynie termin, przewidziany ustawą. Mam wrażenie, że ani Sejm, ani Rząd, ani społeczeństwo nie może dopuścić do tego, aby z końcem stycznia około 60.000 ludzi znalazło się zupełnie bez środków do życia i Sejm musi coś zrobić, aby tym ludziom, ponieważ niema w tej chwili widoków, by pracę znaleźli, dać skądinąd zabezpieczenie.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PPuchałka">Dlatego też zrozumiale są wnioski, zgłoszone do Sejmu, mianowicie wniosek pp. Brzezińskiego, Ziemięckiego i Szczerkowskiego w kierunku zmiany ustawy, mianowicie tego przepisu ustawy, który określa, przez jaki czas bezrobotny ma prawo pobierać zasiłki. Otóż art. 13 rzeczonej ustawy przewiduje zasadniczo ten zasiłek na 13 tygodni. P. poseł Ossowski stawia wniosek, ażeby ten termin przedłużyć na 26 tygodni. Oprócz tego w roneo jest jeszcze wniosek p. Waszkiewicza i Ziemięckiego, którzy domagają się, ażeby górną granicę, a więc te 17 tygodni, do których ma prawo minister przedłużyć termin pobierania zasiłków, przesunąć na czas nieokreślony, na czas w przekonaniu wnioskowców potrzebny. Komisja oba te wnioski rozpatrywała na posiedzeniu pozawczorajszem i co do zmiany pierwszego ustępu art. 13, mianowicie o to, ażeby termin pobierania zasiłków zasadniczo wynosił 26 tygodni w roku, komisja jednozgodnie prawie przyszła do przekonania, a przynajmniej nie było wniosku odmiennego, żeby wogóle tej sprawy nie ruszać, ażeby tego ustępu pierwszego nie nowelizować; natomiast co do przedłużenia terminu wypłacania zasiłków, komisja stanęła na stanowisku, zgodnem również, że jednak trzeba coś zrobić dla tych, którzy z końcem stycznia pozostaną zupełnie bez środków do życia. To byłaby tylko kwestją terminu. Otóż wnioskodawcy projektowali, ażeby terminu nie określać, jednakże większość komisji, a ten pogląd i ja podzielam jako sprawozdawca komisji, nabrała przekonania, że w ustawie tego rodzaju, jaką jest ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, nie da się pomyśleć, ażeby nie ustalać górnej granicy, do jakiej zasiłek ma być pobierany. Zasadą wszelkich ustaw ubezpieczeniowych są trzy cechy: przedewszystkiem ryzyko ubezpieczenia, następnie kwestją trwania zasiłku, bo oczywiście z tem się łączy również kwestia składek i trzecia kwestja, wysokość świadczeń. Gdyby którakolwiek z tych spraw pozostała otwarta, nieokreślona, to oczywista rzecz, nie możnaby ustalić ani wysokości opłat na rzecz ubezpieczenia, ani też wysokości świadczeń jakie dana ustawa daje. Otóż te momenty musimy wziąć pod uwagę również przy rozważaniu wniosków, jakie zostały zgłoszone.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PPuchałka">Jeżeli chodzi o określenie, przez jaki czas zasiłek ma być pobierany, to większość komisji stanęła na stanowisku, że ten zasiłek może być przedłużony w razie wielkiego bezrobocia, a takiem jest obecne bezrobocie, oraz dla poszczególnych okręgów przemysłowych do 39 tygodni w roku. W tym kierunku oczywiście były różne wnioski, które są wydrukowane w sprawozdaniu komisji. Otóż ks. poseł Styczyński, którego nazwisko we wnioskach mniejszości pominięto, proponuje, aby ten termin najwyższy ustawowo przewidziany, 17 tygodni, przedłużyć na 21 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski)</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#PPuchałka">Większość komisji jednak odrzuciła ten wniosek. Zresztą według mojej opinji przedłużenie terminu zasiłków o 4 tygodnie, rzecz naturalna, nic prawie tym bezrobotnym by nie dało i, że tak powiem, byłoby pewnem zakpieniem z tych, którzy za parę tygodni znajdą się bez chleba. Dlatego nie można tych 4 tygodni, dodanych do ustawowego terminu, uważać za jakikolwiek czyn poważny Sejmu, za rzecz, któraby naprawdę sytuacje tych sześćdziesięciu kilku tysięcy bezrobotnych załatwiła.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#PPuchałka">Termin 26 tygodni, który również był zaprojektowany przez mniejszość komisji, wzięto raczej na podstawie stosunków, jakie są dziś na Górnym Śląsku, mianowicie tam się wypłaca zasiłki zasadnicze przez 26 tygodni, ale mogą być i dłużej wypłacane. Komisja wzięła trzeci termin, 39 tygodni, wychodząc z założenia, że jest to termin maksymalny, jaki jest przewidziany w ustawodawstwach zagranicznych, które również zawierają ubezpieczenie na wypadek bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#PPuchałka">Jest wreszcie wniosek p. Trepki, żeby zezwolić na przedłużenie terminu do 17 tygodni, a w pierwszym roku działania ustawy do 26 tygodni. Wniosek ten uznała komisja za nie do przyjęcia dlatego, że nie można przewidzieć, jak długo nadzwyczajne przesilenie przemysłowe potrwa, ale raczej należy przewidywać, że będzie się ono raczej zwiększało i że liczba bezrobotnych niewątpliwie coraz będzie większa. Zresztą nawet te cyfry, które podałem, nie są ostateczne, bo zapomnieliśmy o tem, że szereg bezrobotnych dziś emigruje. Gdybyśmy wzięli pod uwagę te kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którzy wyemigrowali z braku pracy u nas, to liczba bezrobotnych byłaby znacznie większa. Należy ponadto wliczyć wszystkich częściowo bezrobotnych, którzy po 2, 3 dni w tygodniu pracują. Wtedy dopiero mielibyśmy obraz tej poważnej klęski bezrobocia, wynikłej bez winy robotników, spowodowanej dzisiejszem przesileniem przemysłowem. Jeżeli termin 39 tygodni komisja uznała za konieczny, to wychodzi ona z tego zapatrywania, że jednak do tego czasu trudno będzie myśleć o jakiemś uruchomieniu przemysłu, że do tego czasu trzeba przychodzić z pomocą bezrobotnym, bo pracy nie znajdą.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#PPuchałka">Dlatego też, przedkładając wniosek Komisji Ochrony Pracy Wysokiemu Sejmowi, proszę o jego przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#PPuchałka">Przy sposobności chcę podkreślić, że Komisja Ochrony Pracy równocześnie, nawiasem może, pobocznie, poruszyła kwestję bezrobotnych pracowników umysłowych, przyczem wyrażono na komisji zapatrywanie, że Rząd nie spełnił obowiązku co do tej kategorji pracujących. Mianowicie dn. 18 lipca r. b. Sejm uchwalił rezolucję, która wzywa Rząd, żeby do trzech miesięcy przedłożył nam albo projekt zmiany ustawy, umożliwiający objęcie jej działaniem także pracowników umysłowych, albo też wniósł nową ustawę, któraby przyszła z pomocą tej kategorii pracowników. Chcę podkreślić, że według wykazów liczba pracowników umysłowych, którzy są bez pracy, wynosi kilkadziesiąt tysięcy; związki pracowników umysłowych wykazują około 50.000, jeżeli się nie mylę. A więc w tym kierunku Rząd swego obowiązku nie spełnił. P. Minister Sokal zapewnił, że po świętach ma zamiar wnieść tego rodzaju ustawę.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#PPuchałka">Otóż toby było sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy. Proszę przeto o uchwalenie projektu ustawy wydrukowanego na roneo. Ustawa składa się z trzech artykułów: artykuł 1, zmierza do przedłużenia terminu zasiłków do 39 tygodni, następne artykuły, które są ściśle techniczne, zmierzają do wykonania ustawy. Proszę o przyjęcie przedłożonego przez Komisję Ochrony Pracy projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Ziemięcki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PZiemięcki">Wysoki Sejmie! Kiedyśmy dyskutowali nad ustawą, kilkakrotnie ja i moi koledzy zwracaliśmy uwagę na bardzo poważne braki ustawy z d. 18 lipca r. b. Doświadczenie w całości potwierdziło, że mieliśmy wówczas słuszność. Obecnie nawet te stronnictwa, które głosowały przeciw niektórym naszym wnioskom, doszły do przekonania, że np. nierozciągnięcie ustawy z 18 lipca na pracowników umysłowych niczem nie było usprawiedliwione. Wskutek tego braku ustawy ogromne rzesze pracowników umysłowych dotychczas pozostają zupełnie bez pomocy. Tak samo, że wspomnę o najbardziej poważnych brakach, pozostawienie bez pomocy tych bezrobotnych, którzy byli zatrudnieni w małych warsztatach, czego domagała się prawa strona tej Izby, jest również dotkliwym, krzyczącym brakiem tej ustawy. Jeżeli ja i moi koledzy nie wstawiliśmy do naszego wniosku postulatów, zmierzających do znowelizowania w tych punktach ustawy, to dlatego, że nie chcieliśmy odwlekać rozstrzygnięcia sprawy najbardziej palącej i najbardziej groźnej. Najbardziej groźną sprawą jest to, że już w styczniu ogromne masy bezrobotnych wskutek postanowienia art. 13 ustawy mogą być pozbawieni nadal zasiłku. Obecnie, nie mówiąc o tych ilościach bezrobotnych, które przytoczył sprawozdawca, sama liczba bezrobotnych, pobierających zasiłki, wynosi ośmdziesiąt kilka tysięcy. Nie mogę nie nadmienić, że akcja pomocy dla bezrobotnych nie została rozciągnięta jeszcze na cały kraj i z 55 okręgów dopiero w 39 okręgach akcja ta jest uruchomiona. Art. 13 postanawia, że termin jest 13-tygodniowy, może być w wyjątkowym razie dla bezrobotnych przedłużony do 17 tygodni. W lipcu, kiedyśmy obradowali nad tą ustawą, operowaliśmy, właściwie mówiąc, wielu niewiadomemi. Co prawda, i teraz nie wszystkie czynniki są dostatecznie zbadane. Muszę tu podkreślić z zadowoleniem, że p. Minister Pracy na ostatniem posiedzeniu Komisji Ochrony Pracy zapowiedział, iż chce gruntownie zbadać istotę zagadnienia bezrobocia, nietylko pod kątem widzenia wypłacania zasiłków. Oczywiście rozumiemy i my to doskonale, że wypłata zasiłków jest złem, ale w tej chwili złem koniecznem. I konieczną jest rzeczą zwrócenie uwagi na te pewne zjawiska, które w ciągu tych kilku miesięcy ujawniły się z całą wyrazistością. Oto przedewszystkiem okazuje się, że nawet pewne czynniki działające w kierunku ożywienia przemysłu, niezawsze oddziaływają na zmniejszenie się ilości bezrobotnych, ilości pobierających zasiłki. Jako przykład przytoczę w tej chwili, że jakkolwiek w przemyśle włókienniczym, a specjalnie w przemyśle łódzkim można zanotować pewne ożywienie, to ilość pobierających zasiłki prawie się nie zmniejszyła. To pochodzi przedewszystkiem stąd, że jednocześnie z tem następuje w przemyśle włókienniczym reorganizacja pracy, że przemysłowcy redukują personel w fabrykach uruchomionych i wskutek tego samo uruchomienie fabryk, jak dotychczas, nie wpłynęło jeszcze na zmniejszenie się ilości bezrobotnych. Z tem zjawiskiem, proszę Panów, z tą przeprowadzaną redukcją musimy się również liczyć, kiedy mówimy o kwestji bezrobocia, a specjalnie o kwestii zabezpieczenia na wypadek bezrobocia. W tej chwili musimy jednak skonstatować, co zdaje się jest jasne dla wszystkich, że obecne przesilenie gospodarcze i specjalnie przesilenie przemysłowe, a w szczególności przesilenie w tych wielkich ośrodkach przemysłu, jak Górny Śląsk i Łódź wraz z okręgiem łódzkim, ma charakter przewlekły, że trudno przewidzieć wprost, jak ono będzie się rozwijało, czy będzie rosło czy się zmniejszało, a choćby nawet się zmniejszało, w jakim stopniu. Dlatego wszystkie terminy, które były stawiane już 18 lipca, były tak, na podstawie różnych przypuszczeń, na podstawie różnych domyślników. Jeśli w tej chwili niektórzy przedstawiciele innych stronnictw występują z propozycjami, ażeby ten maksymalny termin przedłużyć, ale tylko do 21 tygodni, 26, czy 39, to absolutnie niema żadnych danych, któreby mogły służyć jako motyw, że ten termin a nie inny ma być wzięty. Powołują się tu niektórzy pp. koledzy na to, że jednak.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(P. Rudnicki przerywa)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PZiemięcki">Panie Pośle Rudnicki, zaraz na to odpowiem. Jeżeli Pan tak uważnie słucha, niech Pan będzie łaskaw wysłuchać mię do końca.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Pan mówi jak Królikowski.)</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#PZiemięcki">Z Królikowskim Pan razem pod rękę bardzo często wchodzi przez te drzwi.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#PZiemięcki">Otóż jeżeli chodzi o te terminy, to niektórzy panowie posłowie powołują się tu na to, że przecież w innych ustawach ubezpieczeniowych zawsze te terminy są ustalone. Chcę jednak zwrócić uwagę, że nie można przeprowadzać całkowitej analogji np. z ustawą na wypadek choroby, bo w ustawie ubezpieczeniowej na wypadek choroby te terminy są wypisane z ustaw innych ubezpieczeniowych, na wypadek inwalidztwa i niezdolności do pracy. W tamtej ustawie jest powiedziane, że jeżeli choroba przeciągnie się dłużej, niż 26 tygodni, wówczas przechodzi już w stan taki, który wskazuje, że dany ubezpieczony musi przejść pod opiekę innego rodzaju ubezpieczenia. Jeżeli jeszcze w niektórych dzielnicach, np. w b. zaborze rosyjskim nie mamy ustawy na wypadek inwalidztwa, to jednak przypuszczamy z góry, że ona wejdzie w życie i że wtedy, po pewnym okresie ten ubezpieczony na wypadek choroby stanie się przedmiotem opieki innej ustawy. O tem niema mowy w ustawie ubezpieczeniowej na wypadek bezrobocia. W danym razie jest tak, że gdybyśmy ustalili jakiś termin prekluzyjny, termin ten się skończy i wówczas bezrobotny pozostaje bez żadnej opieki. Zupełnie nie wyobrażam sobie, żeby z chwilą upływu tych terminów społeczeństwo i Państwo mogło przejść do porządku dziennego nad losem tych ludzi. Wówczas staną się oni albo przedmiotem opieki samorządów z tytułu ustawy o opiece społecznej, czyli staną się ciężarem gmin, albo Rząd będzie jednak musiał wyasygnować specjalne fundusze na cele tej doraźnej pomocy dla bezrobotnych. Jeżeli chodzi o interes Skarbu Państwa, to uważam, że interes ten właśnie wymaga, ażeby termin był przedłużony należycie dlatego, że w przeciwnym razie już nie z funduszów, któremi rozporządza instytucja funduszu bezrobocia, na który składa się nietylko Skarb Państwa, lecz i składki, ale z własnych wyłącznie funduszów Skarb Państwa musiałby przyjść z tą pomocą.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PZiemięcki">Teraz, proszę Wysokiej Izby, jest mowa o tem, że to ma być zupełnie nie ograniczone i nieokreślone i to najbardziej p. posła Rudnickiego niepokoi. Otóż proszę Panów wejrzeć do ustawy i przyjrzeć się, jak ustawa o tem mówi. Tam widzimy, że tak jak to zredagowała Komisja Ochrony Pracy, wszelkie pod tym względem rękojmie są dane, żeby temi funduszami nie szafowano. Przedewszystkiem powiedziano, że dzieje się to tylko w razach nadzwyczajnych, następnie, że decyzje co do przedłużenia okresu 13-tygodniowego mają zapadać co do poszczególnych miejscowości; dalej, że nastąpi to na wniosek zarządu głównego funduszu bezrobocia i wniosek ten powinien być zatwierdzony przez Ministra Pracy, a wreszcie że Minister Pracy zatwierdza ten wniosek dopiero za zgodą Ministra Skarbu. Zatem do decyzji, mocą której termin 13-tygodniowy może być przedłużony w razach wyjątkowych i dla danej miejscowości, powołane są absolutnie wszystkie zainteresowane czynniki, podkreślam: wszystkie zainteresowane czynniki. Albowiem z ustawy Panowie wiecie, że w Zarządzie głównym funduszu bezrobocia są reprezentowani pracodawcy, robotnicy samorządu i Skarbu Państwa. Wreszcie interesy Skarbu Państwa są zawarowane jeszcze i przez to, że uchwała zarządu funduszu bezrobocia musi być zatwierdzona przez Ministra Pracy w porozumieniu z Ministrem Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#PZiemięcki">Co do przedłużenia terminu, na to zgodzono się w Komisji Ochrony Pracy jednogłośnie. Wszyscy Panowie Koledzy rozumieją, że nie można w styczniu przyszłego roku tych ośmdziesięciu kilku tysięcy ludzi, już dziś pobierających zasiłki, pozbawiać tych zasiłków i skazać ich poprostu literalnie na śmierć głodową. Ale jeżeli Panowie Koledzy proponują termin 26 tygodni, 39 tygodni, to Panowie stwarzają znowu możność tego, że z temi nowelami do ustawy z dnia 18 lipca będziemy ustawicznie co pewien czas przychodzili, bo dziś jeszcze nikt nie może powiedzieć, czy i w jakim stopniu kryzys w życiu gospodarczem będzie się zmniejszał, jak również nikt z nas nie może powiedzieć, jaki rezultat osiągną te wysiłki w kierunku zbadania istoty bezrobocia i walki z niem, jakie zapowiedział p. Minister Pracy. Dopiero wtedy, kiedy te wysiłki będą podjęte, kiedy będziemy mogli widzieć, jakie są widoki powodzenia tej akcji, może będziemy mogli realnie mówić o terminie. Dziś mówienie o terminie, to poprostu rzucanie cyframi, których nikt nie potrafi uzasadnić.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Licytacja.)</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#PZiemięcki">I dlatego, proszę Panów, uważam, że rzeczą najrozważniejszą będzie powiedzieć ogólnie, że termin 13-tygodniowy może być przedłużony. Kwestja, do jakiego terminu może być przedłużony, mojem zdaniem, powinna być pozostawiona tym czynnikom, które są przewidziane w ustawie, t. j. zarządowi głównemu „Funduszu Bezrobocia”, Ministrowi Pracy i Ministrowi Skarbu. Przypuszczam, że zestawienie tych czynników daje dostateczną gwarancję, że nie będzie szafowania tym funduszem, bo te wszystkie czynniki, które tu są reprezentowane, są zainteresowane w tem, żeby tym funduszem nie szafować, dlatego, że nadmierne wydatkowanie zmusi do użycia jednego z artykułów ustawy, który pozwala podwyższyć wkładki, a te wkładki według ustawy i robotnicy również opłacają.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Tak, jak w kasach chorych.)</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#PZiemięcki">Wobec tego, Wysoka Izbo, podtrzymuję mój wniosek pierwotny jako wotum mniejszości, wychodząc z założenia, że nie mamy dostatecznych danych, żeby określać maksymalna granicę, żeby stawiać termin prekluzyjny, a jestem zdania, że w żadnym razie Sejm nie może przejść do porządku dziennego nad losem tych dziesiątków tysięcy bezrobotnych. Uważam. że musimy załatwić to w ten sposób, ażeby pozostawić tę maksymalną granicę rozstrzygnięciu czynników, które przez ustawę zostały powołane.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. ks. Wójcicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PksWójcicki">Wysoka Izbo! Wniosek o przedłużenie terminu pobierania zasiłków przez bezrobotnych porusza jedną z najboleśniejszych ran społecznych powojennych, jaka gnębi niemal wszystkie wielkie organizmy narodowe, a tem samem i Polskę. U nas ta rana jest boleśniejsza niż gdzieindziej wobec pustego Skarbu i przedłużającego się przesilenia gospodarczego. Inne kraje cierpią zapewne, ale są bogatsze, łatwiej znoszą te cierpienia, przytem wysilają się przeciw tej chorobie, walczą z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PksWójcicki">Ale jak, jakiemi środkami? Środkami jakie wskazuje nowoczesna nauka ekonomiczno-społeczna. Jakie to są środki i co wogóle mówi dzisiejsza nauka ekonomiczno-społeczna o bezrobociu i o środkach zaradczych? Nauka ta powiada, że bezrobocie jest zjawiskiem najbardziej skomplikowanem ze wszystkich niemal zjawisk społecznych i że do uleczenia tej choroby należy przystępować dwiema drogami. Pierwsza droga to są środki prewencyjne, czyli swojego rodzaju profilaktyka społeczna w dziedzinie bezrobocia, i to są najskuteczniejsze sposoby, jakiemi istotnie szczęśliwsze społeczeństwa ze względnie dobrym skutkiem rozcinają ten nabrzmiały wrzód.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PksWójcicki">Inna droga to są środki kuracyjne, te, jakich imać się należy wówczas, kiedy choroba panuje, i to jest najłatwiejsza droga, ale najmniej skuteczna. Niestety, jest to właśnie to zło konieczne, którego trzeba się imać nawet w krajach względnie szczęśliwych, które zdołały poskromić zjawisko bezrobocia. Otóż dotąd nauka ekonomiczna wskazuje kilka typów krajów, które rozstrzygają bezrobocie jako chorobę wewnętrzną. Jest kraj tak szczęśliwy pod tym względem, jak Francja, który przez wzmożenie produkcji narodowej, oraz przez zagospodarowywanie zgliszcz, jakie zostały po wojnie, nie zna zupełnie tej nieszczęsnej choroby. Jest również pod tym względem kraj inny, Niemcy, które przez wzmożenie u siebie produkcji narodowej dochodzą w ostatnich miesiącach do pocieszającego zjawiska, że bezrobotnych tam prawie wcale nie ma. Inne kraje, jak Anglja, i to jest typowe, radzi sobie za pomocą wielkich zasiłków wielkim nakładem finansowym. Pan Henderson, członek parlamentu i członek stronnictwa pracy w roku zeszłym powiedział w Izbie Gmin, że 50.000.000 Ł, jakie wydał rząd angielski na roboty publiczne, nie zdołały jednak usunąć tego wewnętrznego nieszczęścia. Dowód, że środki kuracyjne są bardzo zawodne.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PksWójcicki">Najmniej opatrznemi są kraje trzeciego typu, które leczą u siebie bezrobocie w sposób najbardziej prymitywny i dla siebie najbardziej nieszczęśliwy, mianowicie kraje, do których niestety i nasz kraj należy, t. j. przez emigrację. Włochy, Polska i kilka innych pomniejszych państw są temi nieszczęśliwemi krajami, które tylko dlatego dają sobie radę z tą chorobą wewnętrzną, że masy ludu pracującego wychodzą do obcych krajów, i tem samem przynoszą pewną ulgę w stosunkach wewnętrznych i stanowi finansowemu.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PksWójcicki">Otóż nauka wskazuje na praktyczne sposoby zaradzenia złemu, jak to dobrze sformułował kongres polityki społecznej, odbyty w Pradze w październiku, który wskazał środki następujące: Najpierw dobrze rozwinięta sieć pośrednictwa pracy, zarówno urzędowa jak i społeczna, albowiem tą drogą da się popyt na pracę skutecznie rozprowadzić po całym kraju. Drugi sposób, to jest nauczanie zawodowe. Szkoły zawodowe powinne być dostępne dla najszerszych warstw bezrobotnych, dla młodzieży szczególniej, i w ten sposób powinne przyuczać do zawodów, iżby dały do ręki człowiekowi nie tylko jeden zawód, ale conajmniej 2 albo 3 zawody. Albowiem takiemu robotnikowi, gdy w jednym zawodzie zostanie dotknięty bezrobociem, łatwiej będzie porzucić miejsce i przenieść się do innego zawodu, w którym bezrobocie nie szaleje. Trzeci sposób, to jest obudzenie sumienia społecznego w najszerszych rzeszach, a również u przedsiębiorców, którzyby mogli dzięki wyrobionemu poczuciu społecznemu zachowywać robotników i umożliwić im przez to przy obniżonych warunkach pracy przetrwać okres bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PksWójcicki">To jest środek godny zalecenia, niestety, zdaje się, że bardzo skutecznym on, u nas przynajmniej, nie będzie. Najskuteczniejszy sposób, jak wskazał kongres polityki społecznej w Pradze, jest oddziaływanie na kapitał narodowy przez udostępnienie mu rynków zbytu, przez tani kredyt i t. p. inne środki gospodarcze, iżby on mógł rozwinąć lot możliwie najszerzej.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#PksWójcicki">W tem oświetleniu, proszę Wysokiej Izby, jak wygląda sprawa w Polsce? U nas właściwie racjonalnie prowadzonej walki z bezrobociem niema. Społeczeństwo nic nie robi w tym względzie, bo wogóle społeczeństwo polskie jest tak niewyrobione socjalnie, że ono wszystkiego się spodziewa od rządu, nie współpracuje z rządem, ale od rządu domaga się gotowego położonego na stole chleba, mięsa, nawet i zajęcia. A Rząd idzie po linji najmniejszego oporu, daje zasiłki, do jakich upoważnia ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, zresztą słabe zasiłki, niewystarczające nawet na czas bardzo krótki, i dlatego te środki kuracyjne, w tak niesłychanie małych dawkach dawane, nie są skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#PksWójcicki">Rząd popełnia i ten wielki błąd, że zapomina zupełnie o jednej wielkiej kategorji pracowników, dotkniętych cierpieniem bezrobocia, mianowicie o pracownikach umysłowych.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#PksWójcicki">Wysoki Sejm uchwalił już przed 5 miesiącami rezolucję, iżby Rząd przedłożył projekt ustawy o zabezpieczeniu bezrobotnych pracowników umysłowych. Pięć miesięcy mija, my tego projektu nie mamy. Cierpienie pracowników umysłowych jest rzeczywiście wielkie. Przychodzą do nas często delegacje, którym nie możemy nic pomóc. Słowem, pod tym względem rząd poczynił dotychczas niezmiernie mało wysiłków, by leczyć tak ciężką i niebezpieczną chorobę.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#PksWójcicki">Otóż, Wysoka Izbo, tak dalej być nie może. Rząd musi rozpocząć racjonalną walkę z bezrobociem i wezwać do tej walki społeczeństwo. Zasługą obecnego p. Premjera jest, że w najważniejszych potrzebach kraju zawsze zwracał się o pomoc do społeczeństwa i nigdy pod tym względem nie doznał zawodu. A jako przykład, wspomnę tylko Bank Polski, który rzeczywiście powstał dzięki tej współpracy Rządu i społeczeństwa. Bezrobocie, jako klęska narodowa, jest nie mniejszej wagi może, jak tego rodzaju inicjatywa i wielkie przedsięwzięcie z Bankiem Polskim. Trzeba, by Rząd w tej chwili zwrócił się do społeczeństwa o poparcie w dziedzinie zwalczania bezrobocia, a jestem przekonany, że ta rana społeczna, choć może zabliźnić się nie da tak rychło, ale przynajmniej nie będzie tak dolegać i cały organizm społeczny nie będzie ponosił nadal tyle cierpień, jak w chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#PksWójcicki">Następnie Rząd musi dać natychmiast pomoc doraźną z tych funduszów, któreśmy uchwalili. Wreszcie powinien czemprędzej przedłożyć projekt ustawy, dotyczący bezrobotnych pracowników umysłowych. W celu zaś ułatwienia Rządowi racjonalnej walki z bezrobociem, Sejm powinien przedłużyć termin pobierania zasiłków do 39 tygodni, iżby w ten sposób przypomnieć Rządowi, że po upływie tego czasu będzie on znowu przywołany do tych obowiązków, do jakich w tej chwili go przywołujemy, aby zwalczał systematycznie i racjonalnie tę klęskę narodową. W tej też myśli klub Demokracji Chrześcijańskiej głosować będzie za projektem przedstawionym przez sprawozdawcę o przedłużenie terminu płatności zasiłków do 39 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. ks. Styczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PksStyczyński">Wysoka Izbo! Kiedy uchwalaliśmy jesienią b. r. ustawę o bezrobotnych, określiliśmy czas pobierania zasiłków na 13 tygodni, a w wyjątkowych wypadkach udzieliliśmy Ministrowi Pracy prawa w porozumieniu z Ministrem Skarbu przedłużenia tego terminu do 17 tygodni. Wychodziliśmy z tego założenia. że okres bezrobocia nie będzie trwał długo i odpowiednio do tego, uchwaliliśmy także odpowiednią tabelkę opłat i świadczeń. Jeszcze nie minął bieżący rok, a już jest wniosek o nowelizacje, a przedewszystkiem o przedłużenie terminu pobierania zasiłków przez bezrobotnych według sprawozdawcy do 39 tygodni, a według wnioskodawców do czasu nie określonego żadną granicą.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PksStyczyński">Otóż Wysoka Izbo, jeżeli stawiamy wniosek, ażeby przedłużyć okres pobierania zasiłków z 17 tygodni w wyjątkowych wypadkach do 21 tygodni, to czynimy to dlatego, że obawiamy się, ażeby zbytnie przedłużanie tego okresu nie popsuło całej struktury tej ustawy, bo z pewnością, gdyby się komisja, a potem Sejm liczył był z tem, że bezrobocie będzie trwało całemi miesiącami, inaczej by się obliczyło i składki i świadczenia. Jeżeli ks. Wóycicki twierdzi w przeciwieństwie do wnioskodawców, że można się zgodzić tylko na 39 tygodni dlatego, ażeby się można było od czasu do czasu z rządem w tym względzie porozumiewać, to ja uważam, że jak rządowi damy krótszy termin, to tem częściej będziemy mogli z rządem w tym względzie konferować i ewentualnie rozpatrzyć nowelizację tej ustawy. Obecnie, gdyby mój wniosek został uwzględniony, zasiłki byłyby pobierane aż do końca lutego, a przecież w tym czasie może się znowu komisja zejść i rozpatrzyć dalsze przedłużenie tego okresu.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PksStyczyński">Panu referentowi odpowiem na jego uwagę, że wniosek mój ma charakter demonstracyjny, że tak nie jest. Jeżeli tak krótki termin podałem, to tylko dlatego, żeby można mieć ściślejszą kontrolę nad wykonaniem ustawy przez rząd i zarząd główny.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PksStyczyński">Mianowicie, jestem zdania, że częstsza i ściślejsza kontrola Sejmu nad tą ustawą jest tylko w interesie bezrobotnych. A jeżeli przedłużymy zbytnio ten okres pobierania zasiłków, to już zwrócił na to uwagę p. Ziemięcki, że będzie trzeba wkładki podwyższyć. To podwyższenie wkładek odbije się nietylko na Skarbie Państwa, ale odbije się najboleśniej na kieszeni robotników, którzy mają pracę, bo ci muszą się na ten fundusz składać. Więc, jeżeli ja ten termin ograniczam i nie daję powodu do nieograniczonej ufności robotnika, że chociaż nie będzie miał rok cały pracy, zawsze się go będzie wspomagało zasiłkami, to przedewszystkiem zdaje mi się, służy interesowi samego robotnika, a przedewszystkiem tego robotnika, który ma pracę i dlatego proszę o przyjęcie mojego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma pos. Waszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Kiedy dn. 18 lipca tego roku uchwalano ustawę o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, traktowano ją jako ustawę tymczasową. Miała ona przyjść z pomocą bezrobotnym w okresie kryzysu, związanego z sanacją Skarbu i przebudową polskiego przemysłu. Sądzono wówczas, że ów kryzys będzie znacznie krótszy, że nie przyjmie tak wielkich rozmiarów, jakie, niestety, następnie przyjął. Okazuje się dziś, że niema nadziei, aby w najbliższych miesiącach bezrobocie w Polsce znacznie się zmniejszyło. Według opinji przemysłowców i to z najbardziej miarodajnych gałęzi przemysłu, kryzys obecny może się przewlec na długie miesiące i dlatego 13-tygodniowy okres płacenia zasiłków, przewidziany przez ustawę, okazał się za krótki. Jeżeli tego okresu nie przedłużymy, to z dniem 1 stycznia przyszłego roku nastąpiłoby zawieszenie wypłaty zasiłków.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PWaszkiewicz">Statystyka wykazuje, że liczba bezrobotnych dotychczas się nie zmniejszyła, waha się ona pomiędzy 150 do 160.000, a liczba pobierających zasiłki waha się od 70 do 80.000. Dalszy więc los tak wielkiej liczby bezrobotnych uzależniony jest od tego, co Wysoka Izba dziś zadecyduje.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#PWaszkiewicz">W tych warunkach jesteśmy zdania, iż niema innego wyjścia, jak przedłużenie okresu płacenia zasiłków. Niema bowiem, jak powiedziałem, nadziei na to, aby można było w krótkim czasie bezrobotnym dostarczyć pracy, bo ani nie istnieją widoki większego uruchomienia przemysłu, ani nie przygotowano planów przeprowadzenia na większą skalę robót publicznych, a również i widoki emigracyjne są bardzo małe. Panowie, którzy się interesują emigracją, wiedzą, że Ameryka jest dla nas zamknięta. W tym roku kontyngent z Polski do Stanów Zjednoczonych wynosił 6.800 emigrantów. Na przyszły rok ta sytuacja się nie poprawi. Wysłaliśmy do Francji kilkaset tysięcy ludzi i okazuje się, że nie można będzie w tem samem tempie prowadzić emigracji do Francji w przyszłym roku. Zresztą, zła to polityka, która najlepszego robotnika wypędza z kraju.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#PWaszkiewicz">W takiej sytuacji dla każdego człowieka, któremu zależy na spokoju w Państwie, któremu zależy na tem, aby Rzeczpospolita Polska potrafiła zapewnić byt ludziom, pozbawionym pracy nie z własnej winy, — niema innego wyjścia jak dalsze wypłacanie zasiłków. Można ubolewać, że jest to forma może najgorsza, ale gdy niema innych środków zaradczych, musi być ten środek dla łagodzenia kryzysu stosowany.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#PWaszkiewicz">Zgłosiliśmy w swoim czasie wniosek i wniosek ten podtrzymywaliśmy w Komisji Ochrony Pracy, ażeby w wypadkach wyjątkowych, w tych ośrodkach, gdzie bezrobocie się przeciąga, Minister Pracy w, porozumieniu z Ministrem Skarbu, na wniosek Głównego Zarządu Funduszu Bezrobocia mógł przedłużać czasokres płacenia zasiłków. Nie wymieniamy żadnej liczby, określającej długość tego czasokresu. Robimy to w przekonaniu, że rzucanie dziś jakichkolwiek cyfr wobec niepomyślnych konjunktur gospodarczych nie prowadzi do celu. Każdy z nas by chciał, żeby okres zasiłkowy był jak najmniejszy, to znaczy, żeby bezrobotni otrzymali jak najprędzej pracę, jednak skoro tej pracy niema, zasiłki trzeba wypłacać.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#PWaszkiewicz">Niema mowy o tem, ażeby nieokreślenie terminu mogło grozić lekkomyślnym przedłużeniem okresu płacenia zasiłków, albowiem kto ma decydować według naszego wniosku o tem, jak długo zasiłki wypłacać? Ma decydować Rząd, a więc Ministerstwo Pracy i Ministerstwo Skarbu. Skarb, który w tej sprawie jest zainteresowany, oczywista rzecz, będzie kładł silny nacisk na to, ażeby bez uzasadnionej konieczności pieniędzy nie wydawać. Propozycję przedłużenia okresu zasiłkowego zgłosi Zarząd Funduszu Bezrobocia. Jakiż jest stosunek sił w Zarządzie Funduszu Bezrobocia? Na 18 członków Zarządu jest w nim 6 przedstawicieli robotników, a więc robotnicy nie mogą majoryzować Zarządu i tylko według swojej woli narzucać termin płacenia zasiłków. Sądzimy, że takiem prostem postawieniem sprawy załatwimy ją najbardziej celowo i praktycznie. Jeśli się okaże, że w którem środowisku nastąpiło uruchomienie przemysłu, znalazła się praca dla robotników, to oczywista rzecz, że Rząd i Główny Zarząd Funduszu Bezrobocia skrócą tam odpowiednio okres płacenia zasiłków. Dajemy w ten sposób pewnego rodzaju pełnomocnictwo Rządowi i uważamy, że tak właśnie najlepiej załatwimy sprawę.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#PWaszkiewicz">Gdybyśmy uchwalili wniosek p. ks. Styczyńskiego, który proponuje właściwie nic innego, jak tylko dodanie 4 tygodni do dotychczas obowiązującego okresu płacenia zasiłków, to skutek będzie taki, że w dniu 28 stycznia w Łodzi i na Górnym Śląsku przestanie się wypłacać zapomogi. A więc wśród zimy 25.000 bezrobotnych w Łodzi i okręgu a 30.000 na Górnym Śląsku znajdzie się bez środków do życia. Czy ktokolwiek sądzi, żeby to nagłe wstrzymanie wypłat mogło się odbyć spokojnie, że dziesiątki tysięcy ludzi pozbawionych wśród mrozu wszelkiej możności utrzymania, przyjmie straszny wyrok zagłady na siebie i swe rodziny z rezygnacją, bez protestu? To byłoby, Panowie z prawicy, igraniem z ogniem.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#PWaszkiewicz">I dlatego uważamy, że ani termin 23, ani 26, ani 39 tygodni tej sprawy nie załatwi. Należy sprawę stawiać praktycznie. Uważamy, że tam, gdzie rzeczywiście zachodzi potrzeba, Rząd wraz z Zarządem Funduszu Bezrobocia zadecyduje o długości okresu wypłacania zasiłków, licząc się zarówno z budżetem i interesami Skarbu, jak z elementarnem prawem do życia każdego obywatela Rzplitej. Takie załatwienie, naszem zdaniem, będzie miało tę dobrą stronę, że nie będziemy potrzebowali co miesiąc przychodzić do Sejmu o nowelizację ustawy, a ładu społecznego i spokoju ogólnego nie narazimy na szwank. Dlatego też usilnie prosimy Wysoką Izbę o uchwalenie naszego wniosku, zgłoszonego jako wotum mniejszości przez N. P. R. i P. P. S.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Wiceminister Skarbu Markowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie! Gdyby nie wzgląd natury czysto finansowej, a więc na pozór bardzo poziomy, to musiałbym się teoretycznie zupełnie zgodzić z logiką dowodzenia pp. Ziemięckiego i Waszkiewicza, że najlepiej byłoby wszelki termin skreślić z ustawy. Ale tutaj przecież trzeba wziąć pod uwagę środki finansowe i z ołówkiem w ręku policzyć, do jakiej granicy możemy się posuwać.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Głos: Dajemy możność Rządowi.)</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Tak jak zostało uregulowane, fundusz bezrobocia to są po pierwsze składki, które wyniosły niespełna 2 miljony zł, a następnie to, co Rząd dodaje, nawiasem powiedziawszy, nie ma on możności przerzucenia połowy ciężaru, wynikającego z tej ustawy, na samorządy, bo samorządy jeszcze funduszów nie posiadają. Więc jeżeli te rzeczy policzyć, to w każdym razie ten fundusz bezrobocia, tak, jak może być obliczony na zasadzie dzisiejszych składek i dopłat Rządu, mógłby wystarczyć pod tym warunkiem, że Panowie nie przejdą pewnej granicy w oznaczeniu terminu. Taką granicą według obliczenia zarządu funduszu bezrobocia jest 26 tygodni. Otóż z tego powodu, z powodu czysto finansowego, czysto pieniężnej natury, czysto rachunkowej natury Ministerstwo Skarbu nie może wyrazić swojej zgody na to, ażeby termin ten w dzisiejszym stanie rzeczy mógł być przedłużony dalej, niż do 26 tygodni. Być może, że jeżeli składki wzrosną, albo też co w tej chwili nie bardzo jest do przewidzenia, interesy Skarbu cokolwiek się poprawią, to oczywiście możnaby iść dalej i przedłużyć jeszcze termin, a może nawet, jakby najsłuszniej było, odrzucić wszelką granicę, jednak tak, jak ta sprawa stoi dziś, tą granicą, do której się pieniężnie posunąć można, jest nie więcej, jak 26 tygodni. Skutkiem tego od Ministerstwa Skarbu miałbym do Panów prośbę, żeby Panowie w ten sposób zechcieli tę sprawę załatwić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Trepka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PTrepka">Wysoki Sejmie! Ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia z lipca r. b. jest oparta na pewnej kalkulacji obliczeniowej, że przy składkach, które wynoszą około 3% od zarobków przy zasiłkach, które się wahają od 30 do 50% zarobku, fundusz ubezpieczeniowy może wypłacać zasiłki w ciągu 13 do 17 tygodni rocznie pewnej cyfrze, która wynosi mniej więcej 20% ogółu robotników. Komisja Ochrony Pracy zastanawiając się nad wnioskami o nowelizacji tej ustawy, jednogłośnie przyszła do przekonania, że należy przedłużyć ten termin 17 tygodni, albowiem rzeczywiście zasiłki, które zaczęto wypłacać w początkach października, przestanoby wypłacać w styczniu, a więc w okresie najcięższej zimy, gdy wypłacanie zasiłków jest konieczne, a zawieszenie wypłaty ze względów społecznych jest niepożądane. Zwracam uwagę, że gdybyśmy przyjęli wniosek komisji, ażeby przedłużyć okres wypłacania do 39 tygodni, to projekt taki zniszczyłby wszelką kalkulację, która jest podstawą obowiązującej ustawy. Wprawdzie art. 9 przewiduje, że w razie niedoboru Minister Pracy i Opieki Społecznej ma prawo ów niedobór rozłożyć post factum na wszystkie czynniki pociągnięte do świadczeń, zachowując odpowiedni procentowy między nimi stosunek. Ponieważ jednak najwięcej obciążony jest przemysł, stawki, obciążające przemysł są wysokie, trzykrotnem ich podniesieniem spotęgujemy kryzys przemysłowy. A więc lekarstwo mogłoby być gorsze od choroby. Dlatego wypowiadam się za wnioskiem ks. Styczyńskiego, ażeby okres wypłacania pomocy przedłużyć do 21 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PTrepka">Ponadto, jeżeli nadal mają być zachowane podstawy kalkulacyjne ustawy z dnia 18 lipca, budżet zaś funduszu zabezpieczeniowego ma pozostać realny, to możemy się zgodzić na przedłużenie okresu wydawania zasiłków z 17 do 21 tygodni tylko w przeciągu jednego roku. Rok 1925 niewątpliwie będzie okresem bardzo poważnego przesilenia gospodarczego i wogóle jestem głęboko przekonany, że nie wyjdziemy z tego przesilenia przemysłowego jeżeli nie zmienimy ustawodawstwa o czasie pracy, które dyskwalifikuje nas na rynku międzynarodowym, które nie pozwala na konkurencję z zagranicą, które zabija naszą wytwórczość. Jeżeli jest rzeczą słuszną, a zarazem konieczną by w tym najcięższym czasie przedłużyć okres wypłacania zasiłków z 13, względnie 17 tygodni do 21 tygodni, to w żadnym razie to nie może być przyjęte za normę stałą, to może być stosowane jedynie jako norma wyjątkowa na przeciąg jednego roku. Dlatego podtrzymuję mój wniosek, zmierzający do tego, aby przedłużenie okresu wypłacania zasiłków było stosowane jako norma wyjątkowa w przeciągu jednego roku od wejścia w życie omawianej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Łańcucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PŁańcucki">Proszę Panów! Ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia była rozpatrywana w tym Sejmie dwukrotnie: w lutym i w lipcu roku bieżącego. Kiedy w lutym przemawiałem do tej ustawy, później zaś przemawiał tow. Królikowski, to stanęliśmy na stanowisku, że ustawa ta nie jest dostateczna, bo nie obejmuje wszystkich robotników, wyłącza robotników budowlanych, rolnych i pracujących umysłowo. Nikt w tej Izbie nie chciał zrozumieć tego, że bezrobocie i kryzys ekonomiczny nie jest u nas zjawiskiem krótkotrwałem, ale że zjawisko to bezwzględnie przewleka się, przechodzi w stan chroniczny, tak że końca absolutnie przewidzieć nie można. I dziś sprawdzają się nasze przewidywania. Tak więc wszystko to, co twierdził p. Prezes Ministrów w swojem exposé, że jakoby są u nas tylko 163.000 bezrobotnych (z końcem września) i że liczba ta zaczyna się cokolwiek obniżać, że robotnicy powoli zaczynają dostawać zatrudnienie — wszystko to było powiedziane na eksport. W rzeczywistości nie obserwujemy w kraju wzrostu ilości zatrudnionych robotników, lecz przeciwnie bezrobocie powiększa się z dnia na dzień, kryzys przemysłowy wciąż się potęguje. W ostatnich czasach w Łodzi i w innych okręgach przemysłowych kapitaliści usiłują przy pomocy represji narzucić robotnikom bądź to obsługiwanie większej ilości warsztatów tkackich, bądź większej ilości wrzecion. Kapitaliści dążą do tego, aby bez zwiększenia ilości robotników uzyskać znaczne zwiększenie produkcji. W ten sposób jeszcze bardziej powiększa się bezrobocie. Jeżeli teraz uwzględnimy, że ze 163.000 bezrobotnych, które wykazuje statystyka oficjalna, zaledwie ośmdziesiąt kilka tysięcy robotników otrzymuje zapomogi, jeżeli uświadomimy sobie, że liczba 163.000 bezrobotnych nie obejmuje bezrobotnych na wsi, w małych miasteczkach, warsztatach i t. d., jak również zatrudnionych częściowo, dzień, dwa w tygodniu, to wówczas otrzymamy potężną liczbę robotników bez pracy i chleba, liczbę, która, — jak to w czasie dyskusji budżetowej nawet p. poseł Witos zmuszony był przyznać — sięga miljona. Więc skoro to wszystko weźmiemy pod uwagę, musimy zrozumieć, że ustawa o bezrobociu, jak i nowela przedłożona do tej ustawy, nie usunie obecnego stanu rzeczy. Panowie zastanawiacie się tu nad tem, co zrobić, czy przedłużyć termin otrzymywania zapomogi przez bezrobotnych do 21 tygodni, czy do 36, czy do 39 tygodni i t. d. Rzecz jednak w tem, że właśnie z punktu widzenia interesów robotniczych nie wolno ograniczać czasu korzystania przez bezrobotnych z zapomóg. Skoro istnieje bezrobocie, to przez cały czas bezrobocia państwo musi dawać pomoc bezrobotnym, żeby nie umarli z głodu, Panowie zaś chcecie ograniczyć zapomogi do pewnego okresu czasu…</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Rosji?)</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PŁańcucki">Proszę — zaraz powiem o Rosji. 5 i pół miljona pracujących w Z. S. R. R. jest objętych zabezpieczeniem społecznem na wypadek choroby, kalectwa, niezdolności do pracy i bezrobocia. Wynosi to około 90% osób pracujących z najmu. W czasie choroby otrzymują robotnicy zabezpieczenie w wysokości pełnego zarobku i przez cały czas trwania choroby.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(Głos: Na papierze!)</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#PŁańcucki">Nie, nie na papierze, ale w istocie.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#komentarz">(Głos: A zarobki)</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#PŁańcucki">Jeżeli chodzi Panom o zarobki, jak robotnicy zarabiają, to i w tym względzie służę Panom cyframi.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#komentarz">(Głos: 20% przedwojennych!)</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#PŁańcucki">W lipcu, sierpniu i wrześniu 1924 r. zarobki robotników w Republikach Radzieckich wynosiły 72% przedwojennych. Metalowcy, którzy w październiku, listopadzie i grudniu 1922 r. otrzymywali zaledwie 32% zarobków przedwojennych, obecnie — lipiec, sierpień, wrzesień 1924 r. — zarabiali już 56.6% w stosunku do norm przedwojennych. Włókniarze w ostatnim kwartale 1922 r. zarabiali 43%, zaś w lipcu, sierpniu i wrześniu roku bieżącego zarobek ich wynosił 91,7% przedwojennego. O czem to świadczy? — Świadczy to o tem, że — mimo niesłychanie ciężkiego stanu ekonomicznego, spowodowanego przez wojnę, zewnętrzną i domową, mimo straszliwego zniszczenia, wywołanego przez kontrrewolucję — władza robotników i chłopów stara się o to, żeby przezwyciężyć trudności, a przedewszystkiem o to, żeby robotnikom podnieść zarobki. U nas natomiast dzieje się wręcz odwrotnie. U nas zarobki się obniża, mimo że drożyzna wzrasta. Robotnicy polscy te rzeczy widzą, prędzej czy później muszą bezwarunkowo sens ich zrozumieć. Proletarjat u nas w kraju nie może na to spokojnie patrzeć i Panowie doczekają się może rychlej, niż to się wydaje, bardzo nieprzyjemnych dla Was rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#PŁańcucki">Proszę Panów, a teraz, jak u nas wygląda ta „zapomoga” dla bezrobotnych? Najwyższa sięga 50% z 5 zł. Te warstwy robotników, którzy są zatrudnieni jeden albo dwa dni w tygodniu, nie mają prawa do zapomóg. Jeżeli to weźmiemy pod uwagę i doliczymy małorobotnych do ogólnej cyfry bezrobotnych, to otrzymamy cyfrę niewątpliwie bardzo wielką.</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#PŁańcucki">Proszę Panów! Nie możemy zgodzić się na nowelę, przedłożoną przez komisję Sejmowi do uchwalenia. Ona jest niewystarczająca dlatego, proszę Panów, że usiłuje rozwiązać całe zagadnienie, zwiększając jedynie liczbę tygodni, w ciągu których będzie się wypłacać tę głodową zapomogę, więc jedni proponują tutaj liczbę 26 tygodni, inni przyjmują 39 tygodni, a wszyscy wychodzą z tego założenia, że kalkulacja nie pozwala na nic istotniejszego, że Rząd nie będzie mógł łożyć na to. Trzeba jednak pamiętać, że robotnicy płacą na fundusz bezrobocia 1/4 ze swych marnych, nędznych zarobków, a 3/4 płaci przedsiębiorca, który w istocie zwraca przecie w ten sposób tylko pewną drobną cząstkę nadwartości, którą rabuje na robotniku, tak że przedsiębiorca de facto nic nie płaci, a robotnik wszystko.</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#PŁańcucki">A przytem z owych przyjętych za najwyższy zarobek 5 złotych ma prawo korzystać tylko rodzina, licząca ponad 5 osób i to tylko w wysokości 50%.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#PŁańcucki">Na taką ustawę my, komuniści, nie możemy się zgodzić. Jeżeli nie ma się wciąż co jakiś czas przychodzić znów pod presją konieczności życiowych do Sejmu z coraz to nowemi nowelkami do tej ustawy, to trzeba raz kwestję tę radykalnie rozwiązać i jasno ją postawić. Kwestję tę należy rozstrzygnąć w sposób wyraźny i jasny i przeto stawiam następującą poprawkę do art. 1:</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#PŁańcucki">„Art. 13 ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia otrzymuje brzmienie następujące: „Prawo do pobierania zasiłku na wypadek bezrobocia zaczyna się od pierwszego dnia utraty pracy i trwa przez cały czas bezrobocia”.</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#komentarz">(Głos: Do trzeciego pokolenia!)</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#PŁańcucki">Nawet takie rozstrzygnięcie kwestji będzie połowiczne, ponieważ Panowie przychodzą tylko z nowelkami do ustawy wówczas, gdy jest potrzebna gruntowna zmiana całej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nic nowego Pan nie powiedział.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Rozprawa wyczerpana. Głos ma p. sprawozdawca Puchałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PPuchałka">Wysoki Sejmie! Nie chcę powtarzać argumentów, które przytaczałem, popierając wnioski większości komisji: chcę tylko co do wniosku p. Łańcuckiego oświadczyć, że w komisji przy uchwalaniu samej ustawy, pełnej ustawy o tem już była mowa i plenum Sejmu odrzuciło taki wniosek. Oczywista rzecz, że gdybyśmy poszli za propozycją p. Łańcuckiego, tobyśmy stworzyli ustawę wprawdzie, ale ustawę zupełnie nierealną, któraby w żaden sposób wykonana być nie mogła.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki.)</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#PPuchałka">P. Waszkiewicz podkreślił, że ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia była traktowana jako tymczasowa. Otóż jabym tego nie powiedział. Ona nie była uchwalona, jako ustawa tymczasowa, ale jako pierwsza próba u nas ustawodawstwa w kierunku ubezpieczenia na wypadek bezrobocia. Ale oczywista rzecz, że komisja i Sejm zdawał sobie sprawę, że ona przez dłuższy czas będzie obowiązywała. I dlatego też, mimo że nie mieliśmy ścisłych cyfr, jednak cała ustawa jest oparta na pewnej przybliżonej kalkulacji, pewnem prawdopodobieństwie. Wnioski, które domagały się nieograniczonego terminu, oczywiście tę kalkulację znacznie zmieniły, ale również, gdybyśmy przyjęli pod uwagę termin 26 tygodniowy, trzebaby i inne artykuły zmienić. Ponieważ nam chodziło o to, ażeby bezrobotnym, którzy miesiąc będą bez pracy, jednak dać możność dalszego istnienia, przeto komisja wychodziła z założenia, że nie należy zbyt wielkiej nowelizacji ustawy przeprowadzić, tylko ograniczoną do najkonieczniejszych rzeczy. Oczywista rzecz, że gdyby fundusz na to pozwolił, gdyby Skarb Państwa na nieograniczony termin zasiłki mógł wypłacać, to jestem przekonany, że cała komisja na to by się zgodziła. Niestety konieczność liczenia się ze stanem Skarbu musiała zmusić nas do tego, ażebyśmy określony termin podali.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#PPuchałka">Proszę jeszcze raz o przyjęcie ustawy w brzmieniu komisyjnem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Zgłoszono następujące wnioski: najdalej idącym jest wniosek p. Łańcuckiego, który nadaje nowe zupełnie brzmienie art. 1. Mianowicie art. 13 ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. ma otrzymać brzmienie: „Prawo do pobierania zasiłku na wypadek bezrobocia zaczyna się od pierwszego dnia utraty pracy i trwa przez cały czas bezrobocia”. Dalej jest wniosek pp. Waszkiewicza i Ziemięckiego, mianowicie, żeby z art. 1 słowa: „do 39 tygodni” skreślić. Potem idzie wniosek komisyjny, ażeby pozostawić 39 tygodni. Dalej idzie poprawka p. Ossowskiego.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#komentarz">(P. Ossowski: Cofam ją. P. Marciniak: Podtrzymuję ją.)</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#WicemarszałekOsiecki">P. Marciniak podtrzymuje tę poprawkę, mianowicie żeby słowa: „do 39 tygodni” zastąpić słowami: „do 26 tygodni”. Wreszcie jest poprawka p. ks. Styczyńskiego, ażeby cyfrę „39” zastąpić cyfrą „21”. Niezależnie od tego jest wniosek p. Trepki, ażeby przed wyrazami: „do 39 tygodni” wstawić wyrazy „do 17 tygodni, w pierwszym zaś roku od wejścia w życie niniejszej ustawy” i tu następuje ten dalszy termin. Będziemy głosowali te wnioski w tym porządku, jak powiedziałem. Więc najpierw poddaję pod głosowanie wniosek p. Łańcuckiego, który odczytałem przed chwilą. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Łańcuckiego, ażeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem, żeby z art. 1 skreślić wyrazy: „do 39 tygodni”, jest to poprawka p. Waszkiewicza i Ziemięckiego. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Biuro ma wątpliwości, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem pp. Waszkiewicza i Ziemięckiego, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#WicemarszałekOsiecki">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem głosowało 92 posłów, przeciw 126; wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem komisji, aby utrzymać okres 39 tygodni. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali.</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#WicemarszałekOsiecki">Stoi większość, wniosek przeszedł. Wobec tego następne wnioski upadły.</u>
          <u xml:id="u-65.9" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest jeszcze wniosek p. Trepki, polegający na tem, aby przed tym okresem 39 tygodni wstawić następujące wyrazy: „przedłużyć ten okres do 17 tygodni, w pierwszym zaś roku od wejścia w życie niniejszej ustawy do „39 tygodni, co zostało przed chwilą uchwalone. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Trepki, aby wstali. Biuro ma wątpliwości, muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Trepki, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-65.10" who="#WicemarszałekOsiecki">Po głosowaniu. Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem p. Trepki głosowało posłów 97, przeciw — 119, wniosek upadł. Artykuł ten zatem uważam za przyjęty w brzmieniu, podanem przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-65.11" who="#WicemarszałekOsiecki">Do art. 2 nikt się nie zgłosił, uważam go za przyjęty. Tak samo art. 3. Tytuł przyjęty. Całą ustawę w drugiem czytaniu uważam za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-65.12" who="#WicemarszałekOsiecki">Ze względu na spóźnioną porę proponuję załatwienie ostatniego punktu porządku dziennego: wybór sekretarza Sejmu. P. Waszkiewicz złożył godność sekretarza, a klub N. P. R. na jego miejsce proponuje p. Milczyńskiego. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał ten wybór za przyjęty. Sprzeciwu niema — wybór uskuteczniony. Proponuję zakończenie na dzisiaj posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-65.13" who="#WicemarszałekOsiecki">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Z. Piotrowskiego i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie okólnika, wydanego przez b. ministra Miklaszewskiego, który nadał referentowi budżetowemu, posłowi Rymarowi, uprawnienia generalnego i nadzwyczajnego inspektora szkolnictwa w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Hellera i tow. z koła Żydowskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie agitacji antysemickiej w szkole.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Utty i tow. do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie budowy toru kolejowego na odcinku Widzew — Zgierz.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. z klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie pokrzywdzonego Jana Jarosza z Nagnajowa, pow. tarnobrzeskiego.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. z klubu Związku Chłopskiego do pp. Ministrów: Robót Publicznych, Rolnictwa i Skarbu w sprawie bezprzykładnych kar, jakie nakłada starostwo mieleckie na biednych ludzi z gminy Tuszyma, pow. mieleckiego.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Berka i tow. z klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nadużyć inspektora skarbowego w Jaśle przy ściąganiu podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie karygodnego postępowania starosty pow. dubieńskiego p. Płachty względem ludności wsi Pełcza, gm. Werba na Wołyniu.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Graebego z klubu Zjednoczenia Niemieckiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie zwłoki w procesach.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Graebego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nierównego traktowania ludności niemieckiej i polskiej przy zwalnianiu nauczycieli szkół powszechnych.</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja ks. Bratkowskiego i tow. w sprawie Włoszakowic.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Łuszczewskiego i tow. z klubu Chrz. Nar. w sprawie ściągania przez Bank Gospodarstwa Krajowego zaliczek na świadczenia i szkody wojenne, wypłaconych przez galicyjski wojenny zakład kredytowy.</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Bajsarowicza i tow. z klubu P. S. L. „Piast” do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie dewastacyjnej gospodarki w lasach oo. Dominikanów w Dzibułkach, pow. żółkiewskiego.</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów klubu Ukraińskiego do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie ukraińskiego uniwersytetu.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Chyba i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Sprawiedliwości w przedmiocie niszczenia majątku państwowego przez Stanisława Czyżewskiego, dzierżawcę folwarku Snochowice, pow. kieleckiego.</u>
          <u xml:id="u-66.14" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć, popełnionych przez naczelnika gminy Świebodzin pow. dąbrowskiego w Małopolsce, Łosowskiego, przy współudziale pełniących tamże obowiązki pisarzów gminnych Józefa Białka i Kuzia oraz Kochanka, pisarza gminnego w Mędrzechowie.</u>
          <u xml:id="u-66.15" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Łuszczewskiego i tow. z klubu Chrz. Nar. w sprawie ściągania przez oddział likwidacyjny Demobilu wojskowego Demat we Lwowie świadczeń, udzielonych przez b. austrjacki skarb państwa poszkodowanym w czasie wojny światowej rolnikom w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-66.16" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. A. Witosa i tow. z klubu P. S. L, „Piast” do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie pokrzywdzenia służby folwarcznej na Węglarkach pow. radziechowskiego przez Józefa Pigula.</u>
          <u xml:id="u-66.17" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia przez policjanta włościanina Artema Daniluka.</u>
          <u xml:id="u-66.18" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Wiktora Ostrowskiego i tow. ze Zw. Lud. Nar. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie mianowania p. Leona Sonntaga dyrektorem gimnazjum II w Jarosławiu.</u>
          <u xml:id="u-66.19" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Ćwiakowskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieuzasadnionego wyznaczania spraw karnych, sądzonych tak w komplecie jak i w uproszczonym porządku na posiedzeniach w Piotrkowie zamiast na kadencjach wyjazdowych w Częstochowie.</u>
          <u xml:id="u-66.20" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Szakuna i tow. z klubu Niezależnej Partji Chłopskiej do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie pokrzywdzenia chłopów wsi Pierszaja pow. stołpeckiego przez zakwaterowany tam oddział wojskowy z uprzywilejowywaniem majątków hr. Tyszkiewicza.</u>
          <u xml:id="u-66.21" who="#SekretarzpHarasz">Interpelację te prześlę P. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-66.22" who="#SekretarzpHarasz">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-66.23" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. Marka i tow. z Z. P. P. S. w sprawie przejęcia przez Rząd polski obowiązków, wynikających z Instytutu pensyjnego związku austrjackich kolei lokalnych i kolejek w Wiedniu dla ubezpieczonych — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-66.24" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. Marka i tow. z Z. P. P. S. w sprawie dokończenia inwestycji, rozpoczętych na kopalni soli w Bochni — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-66.25" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. Szakuna, i tow. z klubu Niezależnej Partji Chłopskiej w sprawie wydzielenia gmin pierszajskiej, iwienieckiej, rakowskiej z pow. stołpeckiego i części gminy gródeckiej, leżącej po lewej stronie rzeki Berezy pow. wilejskiego i przyłączenia ich do pow. wołożyńskiego woj. nowogródzkiego odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-66.26" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. Sokolnickiej i tow. ze Zw. Lud.-Nar. w sprawie uregulowania w dziedzinie szkolnictwa praw mniejszości niemieckiej oraz świadczeń na jej rzecz ze strony Państwa według norm przepisanych Traktatem Wersalskim — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-66.27" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. ks. Kubika oraz członków klubu Chrz. Nar. i Chrz.-Dem. w sprawie uwzględnienia inwalidów wojennych, obeznanych z uprawą roli, przy przepisanej parcelacji domen i równoczesnego skapitalizowania rent inwalidzkich — odsyłam do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-66.28" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. Kapelińskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie niezgodnego z prawem działania Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przy zatwierdzeniu uchwały o budowie kościoła w Tymienicy — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-66.29" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. Kapelińskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie ustanowienia taksy za sporządzanie aktów stanu cywilnego — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-66.30" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. Langera i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie szkodliwej dla Skarbu gospodarki departamentu celnego — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-66.31" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek p. ks. Bratkowskiego, i kol. z klubu Chrz. Nar. w sprawie zmian rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o dniach świątecznych z dn. 15 listopada 1924 (Dz. Ust. nr. 101 poz. 923) — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-66.32" who="#SekretarzpHarasz">Wniosek Zw. Lud. Nar., klubu N. P. R., Chrz. Dem. i klubu Chrz.-Nar. w sprawie wstawienia do prowizorjum budżetowego na rok 1925 kwoty 500.000 zł pod rubryką Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej na zupełne zlikwidowanie uchodźców śląskich, pozostających na terenie woj. krakowskiego, w formie kredytów budowlanych — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-66.33" who="#SekretarzpHarasz">Proponuję odbycie następnego posiedzenia we wtorek o godzinie 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-66.34" who="#SekretarzpHarasz">Ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy o prowizorjum budżetowem na czas od 1 stycznia do 31 marca 1925 r. (druk nr 1580).</u>
          <u xml:id="u-66.35" who="#SekretarzpHarasz">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Arbitrażowej pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Austrjacką, podpisanej w Warszawie dnia 13 listopada 1923 r. (druk nr 1454).</u>
          <u xml:id="u-66.36" who="#SekretarzpHarasz">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie zawieszenia biegu przedawnienia w razie zawładnięcia nieruchomościami b. Banków Włościańskiego i Szlacheckiego (druk nr 853 i odb. roneo nr 149).</u>
          <u xml:id="u-66.37" who="#SekretarzpHarasz">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w sprawie zmiany przepisów tymczasowych o urządzeniu sądownictwa w b. Królestwie Polskiem oraz w ros. ust. post. karnego. (druk nr 1453).</u>
          <u xml:id="u-66.38" who="#SekretarzpHarasz">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w przedmiocie wznowienia zaginionych lub zniszczonych ksiąg hipotecznych (druki nr 1581 i 734).</u>
          <u xml:id="u-66.39" who="#SekretarzpHarasz">Sprawozdanie Komisji dla rozpatrzenia wniosku pp. Antoniego Pączka, Jędrzeja Moraczewskiego, Kazimierza Bartla i in. w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu b. Ministra Przemysłu i Handlu p. Władysława Kucharskiego (druki nr 1585 i 1109).</u>
          <u xml:id="u-66.40" who="#SekretarzpHarasz">Sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku p. Utty i in. w sprawie zmiany art. 23 § 3 ustawy z dnia 27 maja 1919 r. o ustalaniu i wynagradzaniu nauczycieli publicznych szkół powszechnych.(druk nr f420 i odb. roneo nr 149).</u>
          <u xml:id="u-66.41" who="#SekretarzpHarasz">Trzecie czytanie noweli do ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr 1538, 1570 i odbitka roneo nr 147).</u>
          <u xml:id="u-66.42" who="#SekretarzpHarasz">Trzecie czytanie projektu ustawy o kosztach leczenia ubogich żydów (druk nr 1007 i odb. roneo nr 140 i 144).</u>
          <u xml:id="u-66.43" who="#SekretarzpHarasz">Sprawozdanie Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej w przedmiocie ustawy o Radzie Opieki Społecznej (druki nr 1550 i 963).</u>
          <u xml:id="u-66.44" who="#SekretarzpHarasz">Sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy o potrąceniach z uposażenia osób wojskowych (druki nr 1579 i 663).</u>
          <u xml:id="u-66.45" who="#SekretarzpHarasz">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej: a) o wniosku posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie uzupełnienia Regulaminu Obrad Sejmu (druk nr 1361 i odb. roneo nr 148); b) o wniosku posłów Klubu Chrześcijańsko-Narodowego i Ludowo-Narodowego w sprawie rozszerzenia prerogatyw Marszałka dla utrzymania porządku (druk nr 1488 i odb. roneo nr 148).</u>
          <u xml:id="u-66.46" who="#SekretarzpHarasz">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach, dotyczących wydania posłów: a) Graebego; b) Regera; c) Uziembły i Pławskiego.</u>
          <u xml:id="u-66.47" who="#SekretarzpHarasz">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda. Uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-66.48" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 30 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>