text_structure.xml 221 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 108 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 109 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp.: Harasz i Ledwoch, listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Proszę p. sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Chwalińskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie udzielenia przepustek granicznych dla ludności z powiatów woj. łódzkiego, położonych nad granicą niemiecką.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu Ukraińskiej Socjalno-demokratycznej partii do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia przez policję włościanina kolonii Kalinówki przy wsi Horodno, pow. lubomelskiego na Wołyniu Konrata Szałaputa oraz Bazylego Sołowko i Mirona Sawosza ze wsi Horodno.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja posłów z klubu Ukraińskiej Socjalno-demokratycznej partii do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie łapownictwa w sądzie pokoju w Szacku, pow. lubomelskiego na Wołyniu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Graebego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie niezatwierdzenia członków narodowości niemieckiej do zarządu szkolnego.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Graebego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie bezprawnego rozwiązania gminy szkolnej Wawelno pow. wyrzyskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Graebego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zabrania przez organa policyjne biblioteki kościelnej w Rojewicach pow. inowrocławskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Graebego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie wzbronienia wpisania ojców narodowości niemieckiej z Głóchówka pow. koźmińskiego do ewangelickiego związku szkolnego w Pogorzeli.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie krzyczących bezprawi, popełnionych przez policję w Stanisławowie.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego aresztowania kolportera — „Trybuny Robotniczej” w Drohobyczu.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Moraczewskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nadużyć przy dostawach dla zaprowiantowania oddziałów wojska polskiego, stancjonowanych w D. O. K. 11 Lublin.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Maślanki i tow. z Klubu Chrz. Nar. do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie umowy Rządu polskiego ze stocznią gdańską o dostawę 900 parowozów.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Bratunia i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie oskarżenia inspektora szkolnego pow. horochowskiego p. Jana Składnika przez włościan wsi Nowo-Raczyn gm. Podberezie tegoż powiatu o wzięcie od nich łapówki.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Poznańskiego i tow. z klubu P. Z. L. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych w sprawie bezprawnego oddania kolejki wąskotorowej Chołojów-Szczurowice spółce galicyjskiej drzewnej.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Pawłowskiego i tow. z klubu P. Z. L. do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie lekkomyślnego postępowania powiatowego komisarza ziemskiego w Przemyślu co do parcelacji majątku państwowego w Hubicach pow. dobromilskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#SekretarzpHarasz">Interpelacja p. Łaskudy i tow. z klubu P. Z. L do p. Ministra Skarbu w sprawie niesprawiedliwego i krzywdzącego przeszacowania spadków po zmarłych przez dyrekcję okręgu skarbowego w Nowym Sączu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">P. Mendrys usprawiedliwia swa nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów pp.: Madejczykowi na 2 dni, Ignacemu Jasińskiemu, Dubrownikowi i Kordowskiemu na 3 dni. P. Wojtkowiak prosi Izbę o udzielenie mu urlopu do 15 kwietnia z powodu choroby. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba się zgadza na udzielenie tego urlopu.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">Na miejsce p. Wawrzyńca Sielskiego, który zrzekł się mandatu, wstąpił kolejny kandydat Marcin Roch z listy nr 8 w okręgu wyborczym nr 15, który zgłasza się do ślubowania. Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SekretarzpLedwoch">„Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego jako całości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PRoch">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Ślubowanie dokonane. Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego między Rzecząpospolitą Polską a Wielką Brytanią, podpisanego w Warszawie dnia 26 listopada 1923 r. (druk nr 1045).</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Sprawę odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych, która ewentualnie porozumie się z Komisją Przemysłowo-Handlową.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego między Polską a Finlandią, podpisanego w Warszawie dnia 10 listopada 1923 r. (druk nr 1000).</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał. Sprawę tę odsyłam także do Komisji Spraw Zagranicznych, ewentualnie i do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#Marszałek">Punkt 3: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie ratyfikacji protokółu, podpisanego w Genewie dnia 14 czerwca 1923 r., a dotyczącego poprawki, art. 393 traktatu pokoju, podpisanego w Wersalu dnia 28 czerwca 1919 r., oraz odpowiednich artykułów innych traktatów pokoju (druk nr 1046).</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#Marszałek">Sprawę tę odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#Marszałek">Punkt 4: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w przedmiocie ratyfikacji traktatu pokoju między mocarstwami sprzymierzonemi i stowarzyszonemi a Austria, podpisanego w Saint-Germain-en-Laye dnia 10 września 1919 r. (druk nr 494).</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Stosunki Rzeczypospolitej Polskiej z b. państwami zaborczemi regulują trzy traktaty: traktat wersalski, traktat ryski i traktat w Saint Germain. Pierwsze dwa traktaty zostały już ratyfikowane przez Wysoką Izbę. Do ratyfikacji pozostaje jeszcze traktat w Saint Germain, który jakkolwiek podpisany 10 września 1919 r., nie został dotąd ratyfikowany z tego powodu, że nie odpowiadał naszym interesom narodowym i państwowym, mianowicie traktat ten — podobnie jak w stosunku do wschodnich granic traktat wersalski — nie oznaczał naszych granic wschodnich. Nasze granice wschodnie musieliśmy zdobywać bagnetem naszego żołnierza. W traktatach pokoju, które zostały przez Polskę podpisane, pozostała bardzo bolesna luka aż do 18 marca 1921 r., to znaczy aż do czasu podpisania traktatu ryskiego. Ale nawet po podpisaniu traktatu ryskiego mocarstwa zachodnie długo wahały się, czy uznać te granice, któreśmy na podstawie pokojowego porozumienia z Rosją ustalili. Uznanie to nastąpiło dopiero dnia 15 marca 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PDąbski">Traktat w Saint Germain, nie oznaczając granic Polski, nie rozstrzygał także, co się ma stać z temi ziemiami polskiemi, które należały do b. monarchii austro-węgierskiej. Art. 91 tego traktatu powiada, że „Austria — o ile to jej dotyczy — zrzeka się na rzecz głównych mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych wszystkich praw, oraz tytułów do terytoriów, które poprzednio należały do dawnej monarchii austro-węgierskiej, a które znajdują się poza nowemi granicami Austrii, opisanemi w art. 27, część II, (t. zn. granice Austrii) i które nie otrzymały obecnie żadnego innego przeznaczenia”. To znaczy, że suwerenność nad ziemiami polskiemi, które należały do b. Austrii, przeszła na wielkie mocarstwa. Tak samo — o ile chodzi o Austrię — Austria nie uznała niepodległości Polski bezpośrednio, uznała ja tylko pośrednio w art. 87, który powiada, że „Austria uznaje i zobowiązuje się szanować jako, stałą i niezbywalną niepodległość wszelkich terytoriów, które stanowiły część byłego cesarstwa rosyjskiego w dniu 1 sierpnia 1914 r.”. Niema zupełnie wyraźnie wymienionej Polski, sprawa została załatwiona ogólnikowo. Uznanie granic Polski takich jakie miały być w przyszłości oznaczone, reguluje art. 89, który powiada, że „Austria oświadcza, że już obecnie uznaje i zgadza się na takie granice Bułgarii, Grecji, Węgier, Polski, Rumunii, Państwa serbsko-kroacko-słoweńskiego oraz Państwa czesko-słowackiego. jakie ustalą główne mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone”.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PDąbski">Taki stan rzeczy trwał do dnia 15 marca 1923 r., kiedy przez Radę Ambasadorów uznane zostały granice Polski. Ponieważ jest to akt niesłychanie ważny i dla obecnej chwili specjalnie ze względu na protesty litewskie ogromnie aktualny, pragnę Wysokiej Izbie ważniejsze artykuły tego aktu przytoczyć. Tytuł jego brzmi: „Decyzja Rady Ambasadorów w sprawie granic Polski”. Treść jego jest następująca (cytuję tylko wyjątki): „Imperium Wielkiej Brytanii, Francja, Włochy, Japonia, które podpisały wraz ze Stanami Zjednoczonemi Ameryki, jako główne mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone traktat pokoju wersalski zważywszy, że wedle brzmienia art. 87 ust. 3 tegoż traktatu do nich należy oznaczyć granice Polski, które nie były wyszczególnione przez ten traktat;</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PDąbski">— zważywszy, że rząd polski przedstawił w dniu 15 lutego 1923 r. Konferencji Ambasadorów prośbę, dążącą do tego, by mocarstwa mające w niej swych przedstawicieli zrobiły użytek z praw nadanych im przez pominiony artykuł;</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PDąbski">— że ze swej strony rząd litewski już był przez swoją notę z dnia 18 listopada 1922 r. wykazał, iż troszczy się by, wzmiankowane mocarstwa zrobiły użytek z tych praw;</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PDąbski">— zważywszy, że według brzmienia art. 91 traktatu pokoju, podpisanego w Saint Germain-en-Laye Austria zrzekła się na rzecz głównych mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych wszystkich praw i tytułów na terytoriach, które należały uprzednio do monarchii Austro-Węgierskiej i które są położone poza nowemi granicami Austrii takiemi, jakie są opisane w art. 27 rzeczonego Traktatu, nie są obecnie przedmiotem żadnego innego przyznania;</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PDąbski">— wobec tego, iż uznane zostało przez Polskę, że co się tyczy wschodniej części Galicji, warunki etnograficzne czynią koniecznym ustrój autonomiczny;</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PDąbski">— zważywszy, iż traktat, zawarty pomiędzy głównemi mocarstwami sprzymierzonemi i stowarzyszonemi a Polską w dniu 28 czerwca 1919 r., przewidział dla wszystkich terytoriów, znajdujących się pod zwierzchnictwem polskiem, gwarancje specjalne na rzecz mniejszości rasy, języka lub religii;</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PDąbski">— zważywszy, iż co do granicy z Rosją Polska weszła bezpośrednio w stosunki z tem państwem celem jej oznaczenia;</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PDąbski">— iż co się tyczy granicy Polski z Litwą należy mieć na uwadze sytuację faktyczną, wynikłą mianowicie z rezolucji Rady Ligi Narodów z dnia 3 lutego 1923 r.;</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PDąbski">— poleciły Konferencji Ambasadorów rozstrzygnąć tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PDąbski">Na skutek czego Konferencja Ambasadorów:</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PDąbski">Postanawia uznać jako granice Polski:</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#PDąbski">1-o z Rosją; linię oznaczoną i zasłupioną za zgodą obu państw i na ich odpowiedzialność w dnu 23 listopada 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PDąbski">2-o. Z Litwą — linię poniżej opisaną (według mapy niemieckiej skala 1/100.000)”.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#PDąbski">I tu ze wszystkiemi szczegółami wymienione są miejscowości, które oznaczają granice pomiędzy Polską a Litwą. Traktat ten został przyjęty przez naszego pełnomocnika p. Zamojskiego w imieniu Polski.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#PDąbski">Pragnę zwrócić uwagę na parę charakterystycznych szczegółów, które w tym dokumencie się znajdują.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#PDąbski">Faktem jest — i o tem decyzja Rady Ambasadorów wspomina — że między innemi i na życzenie rządu litewskiego granica między Polską a Litwą została tak oznaczoną, że wzięto linię demarkacyjną, która została oznaczona przez rezolucję Rady Ligi Narodów 3 lutego 1923 r. Dla tego wszelkie pretensje Litwy do Wilna i do obszaru Wileńskiego i wszelkie kwestionowanie naszych granic, czy wogóle naszego stanu posiadania jest zupełnie bezpodstawne, co stwierdza akt, który miałem zaszczyt Wysokiej izbie dopiero co przeczytać.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#PDąbski">Dopiero, kiedy w ten sposób sprawa naszych granic została załatwiona, Polska może przystąpić do ratyfikacji traktatu w St. Germain. Przez tę bowiem decyzję Rady Ambasadorów został załatwiony art. 87 traktatu wersalskiego i art. 91 traktatu w Saint-Germain.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#PDąbski">Tyle, o ile chodzi o kwestię naszych granic.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#PDąbski">Z innych spraw poruszonych i załatwionych w traktacie w Saint-Germain, na czoło wysuwa się w rozdziale pierwszym umowa Związku Narodów w tem samem brzmieniu, w jakim jest przytoczona we wszystkich traktatach państw zwycięskich z państwami zwyciężonemu Dalej są postanowienia o granicach Austrii z Włochami, Jugosławia, Czechosłowacją, Rumunią, artykuł o ochronie mniejszości, artykuł o obywatelstwie, o interesach Austrii poza Europą, z Marokiem, Egiptem, Syjamem. Chinami, dalej następują przepisy o wojsku, które streszczają się w tem, że w Austrii została zniesiona obowiązkowa służba wojskowa i Austria będzie mogła utrzymywać tylko wojsko złożone z ochotników najwyżej w wysokości 30.000 żołnierzy i oficerów. Dalej jest postanowienie oddania państwom zwycięskim całej floty wojennej Austrii i zniszczenia tej floty, zakaz utrzymywania awiacji i balonów sterowych. Kontrola nad przeprowadzeniem tych wszystkich zarządzeń została oddana międzysojuszniczej komisji kontrolującej.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#PDąbski">Przechodzę do największego działu pod względem rozmiarów, a jednego z najważniejszych pod względem treści, to znaczy do klauzul ekonomicznych. Na czoło wysuwają się klauzule o odszkodowaniach. Klauzule te są bardzo ciężkie i państwa, które ten traktat redagowały, zdawały sobie sprawę z tego, że one są ciężkie. Na Austrię zostały nałożone tak ogromne ciężary, że ona ich znieść nie będzie mogła. I państwa sprzymierzone zdawały sobie z tego sprawę, bo w art. 178 jest powiedziane: „Rządy sprzymierzone i stowarzyszone uznają, że zasoby Austrii nie wystarczają na zapewnienie zupełnego odszkodowania za te straty i szkody, a to z uwagi na stałe zmniejszanie się tych zasobów, co wynika z innych rozporządzeń niniejszego traktatu. Jednakowoż rządy sprzymierzone i stowarzyszone żądają, zaś Austria się zobowiązuje, że pokryje odszkodowania na warunkach poniżej określonych szkód, jakie przez czas, kiedy każde z mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych znajdowało się wstanie wojny z Austrią, zostały wyrządzone ludności cywilnej mocarstw sprzymierzonych i stowarzyszonych, jak również jej majątkowi przez po-mienioną napaść na lądzie na morzu i z powietrza, oraz wogóle wszelkie szkody określone w dołączonym aneksie pierwszym”. W tym aneksie wyliczone są wszelkie szkody, a mianowicie szkody wyrządzone osobom cywilnym na ich osobie lub życiu oraz tym pozostałym po nich przy życiu, których te osoby cywilne utrzymywały, a wyrządzone przez wszelkie działania wojenne; szkody, wyrządzone przez Austrię lub jej sprzymierzeńców osobom cywilnym, które padły ofiarą aktu okrucieństwa i złego obejścia się; szkody, wyrządzone przez Austrię lub jej sprzymierzeńców na ich terytorium, które uległo okupacji lub najazdowi, osobom cywilnym poszkodowanym na zdrowiu, zdolności do pracy lub honorze; szkody, wyrządzone jeńcom wojennym przez złe traktowanie; szkody, wyrządzone wskutek narzucenia obowiązku pracy; wszelkiego rodzaju szkody, wyrządzone mocarstwom sprzymierzonym lub obywatelom; szkody wyrządzone w postaci poboru kar i wymuszeń ze strony Austrii na szkodę wogóle ludności cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#PDąbski">Są to obciążenia ogromne, które z jednej strony dotyczą państw sprzymierzonych, a z drugiej strony państw t. z w. sukcesyjnych po b. Austrii. Wysokość tych odszkodowań i wogóle wszystkie sprawy, związane z temi odszkodowaniami regulować będzie Komisja Odszkodowań.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#PDąbski">Każde państwo, a między innemi Polska rokować nie może bezpośrednio z Austrią, tylko za pomocą ustanowionej komisji odszkodowań. Komisja odszkodowań, która ma swoją siedzibę w Paryżu, działa także w stosunku do traktatu w Saint-Germain, tylko dla ułatwienia pracy została utworzona komisja pomocnicza, która ma jednak tylko głos doradczy, a ostateczne decyzje należą do komisji paryskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#PDąbski">W przepisach finansowych zastrzeżono przywilej pierwszeństwa na rzecz odszkodowań, mianowicie odszkodowania będą realizowane w następującym porządku. Przedewszystkiem idzie zwrot kosztów utrzymania armii okupacyjnych podczas zawieszenia broni, następnie zwrot kosztów utrzymania armii okupacyjnych po uprawomocnieniu traktatu w Saint-Germain, dalej idą odszkodowania, wynikające z traktatu w Saint-Germain, wreszcie wszelkie inne ciężary, spadające na Austrię z konwencji zawieszenia broni i wynikające z Traktatu w Saint-Germain i ze wszystkich konwencji uzupełniających.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#PDąbski">Bardzo obszerny dział traktuje o sprawie długów b. monarchii austro-węgierskiej. Długi b. monarchii austro-węgierskiej dzielą się na trzy kategorie: na długi przedwojenne, które wynosiły „.495.000.000 mk., długi wojenne, które wynosiły 68.480.000.000 mk. i inne zobowiązania, które wynoszą 3.180.000.000 marek, razem 83.155.000.000 mk. Zachodzi pytanie, które długi przez państwa sukcesyjne mają być spłacane? Otóż spłacone przez wszystkie państwa sukcesyjne, a więc i przez Polskę, muszą być długi, zabezpieczone na kolejach, salinach i innych dobrach. Dalej długi niezabezpieczone, a mianowicie renty, obligacje i t. d., które wynoszą około 2/3 części długów przedwojennych. Komisja odszkodowań ustali według własnego uznania procentowo ogólną sumę długów zabezpieczonych, które przypadną na dane państwo. Długi niezabezpieczone, wyrażone w rentach, bonach, obligacjach, papierach wartościowych i t. d. obliczać się będzie według przeciętnej finansowej dochodów danego terytorium w stosunku do ogólnych dochodów państwa austriackiego z 3 lat, a więc z r. 1911, 1912 i 1913. Na Polskę, stosownie do tego według jakiej metody i według jakiego klucza obliczać się będą długi, wypadnie 6–12% tych długów.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#PDąbski">Co się tyczy waluty w jakiej te długi mają być spłacane, to należy wziąć pod uwagę trzy ewentualności, mianowicie: długi w koronach papierowych wyrażone będą w walucie państwa, które te długi przyjmuje, przyczem pierwsza konwersja koron na daną walutę jest miarodajna; długi wyrażone w walutach zagranicznych będą spłacane w tejże walucie zagranicznej; długi wyrażone w koronach walucie austriackiej złotej będą spłacane w funtach szterlingach i dolarach.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#PDąbski">To są te kategorie długów, za które Polska w taki czy inny sposób będzie płaciła. Jeżeli chodzi o długi wojenne, które wynoszą najwyższą cyfrę mianowicie 68 i pół miliardów koron, to spadają one wyłącznie na Austrię.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#PDąbski">Przechodzę teraz do drugiego ogromnie ważnego działu, mianowicie do dóbr skarbowych. Jest zasadą ustanowioną w Traktacie w St. Germain, że dobra skarbowe nabywają automatycznie te państwa, na których obszarze te dobra się znajdują. Dobra skarbowe, to są dobra cesarza, udział cesarstwa we wspólnym majątku, własność korony i dobra prywatne dawnej rodziny panującej.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o zapłatę za te dobra, to w traktacie w St. Germain postanowiono, że z wyjątkami, które później wymienię, za majątki nabyte od Austrii płaci się. Zadarmo, t. zn. bez odpłaty przechodzi na własność danego państwa tylko własność, która należała 1) do związków samorządowych, 2) do szkół i szpitali b. Austrii, 3) za lasy, które dawniej należały do Państwa Polskiego, a zostały po rozbiorze Polski przez Austrię zabrane. Mogą na własność Państwa bez żadnej zapłaty przejść dobra wartości historycznej, które należały dawniej do Państwa Polskiego, a więc pamiątki historyczne, zamek na Wawelu i t. p. O tem, czy za takie historyczne dobra będzie się płaciło, czy nie, rozstrzygnie komisja odszkodowań. W tym względzie traktat wersalski jest dla nas daleko korzystniejszy, niż traktat w Saint-Germain, bo w traktacie wersalskim powiedziane jest, że za darmo przechodzą na własność państwa budynki, lasy, kopalnie i cała własność państwowa, która dawniej należała do Państwa Polskiego. Jeżeli chodzi o majątek skarbowy, który przejdzie w ten sposób na własność Państwa Polskiego, to jest on bardzo znaczny, mianowicie domeny dawnej Austrii, które dochodzą do 300.000 ha, cały majątek kolejowy, 3.189 kim. kolei wraz z budynkami, parkiem, taborem, gruntami itp. 5 fabryk tytoniu, kopalnie węgla, kopalnie i warzelnie soli, kopalnie nafty, fabryka olejów mineralnych w Drohobyczu, 430 budynków skarbowych, nie licząc budynków wojskowych, kolejowych lub bezpłatnie utrzymanych i majątek wojskowy, to znaczy koszary, fortece, zakłady naukowe i t. p.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#PDąbski">Wspomniałem już, że lasy, które dawniej należały do Rzeczypospolitej Polskiej, przechodzą na własność Polski bezpłatnie. Nie jest pewne,- jakie lasy komisja odszkodowań do takich zaliczy. W r. 1800 dobra funduszu kameralnego w Galicji wynosiły 731.000 ha. Dn. 1 listopada 1918 r., t. zn. w chwili rozkładu Austrii, dobra te wynosiły 302.000 ha, w czem 285.000 ha lasu, t. zn. mniej, o 420.000 ha. Jest rzeczą udowodnioną, że Austria ogółem sprzedała podczas okupacji na ziemiach Polski 641.000 ha, czyli dwa razy tyle, ile Polska dostała po Austrii, t. j. 320.000 ha. Większa cześć lasów, które otrzymała Polska nie należała dawniej do Polski. Część tych lasów nabyła Austria drogą wymiany. Działo się to w ten sposób, że sprzedawała jedne lasy, a kupowała inne. Będzie ogromnem zadaniem naszej delegacji doprowadzić do tego, aby te lasy, które wprawdzie dawniej nie były własnością Rzeczypospolitej Polskiej, ale które drogą wymiany zostały nabyte, zaliczono do tych dóbr, które bezpłatnie przechodzą na własność Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to sprawa ogromnej doniosłości, bo gdyby nam przyszło płacić za te wszystkie lasy musielibyśmy zapłacić ogromne sumy.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#PDąbski">O ile chodzi o uregulowanie sprawy banknotów, to traktat nakłada na Polskę obowiązek przejęcia wszystkich biletów banknotowych banku austro-węgierskiego, będących w obiegu w Polsce, w zamian za to dając nam niewspółmiernie mały równoważnik w aktywach banku austro-węgierskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#PDąbski">Oto są najważniejsze postanowienia traktatu w Saint Germain. Można je ogólnie scharakteryzować, że są one ogólnikowe, za mało sprecyzowane, często ze sobą sprzeczne; że niema podziału długów na poszczególne państwa, ani szacunku majątku skarbowego, tak że nawet w przybliżonej wysokości nie można określić obciążenia Polski, wynikającego z traktatu w Saint-Germain. Całe szczęście, że te długi będą zaliczone na rachunek należących się nam odszkodowań.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#PDąbski">Z ciekawszych załączników dołączonych do tego traktatu wymienić należy: liberacyjny, t. zn. układ między mocarstwami sprzymierzonemi i stowarzyszonemi co do udziału w wydatkach na oswobodzenie ziem b. monarchii austro-węgierskiej. Ogólna suma tego funduszu wynosi 1.500.000.000 fr. zł. Z tego określone jest tylko maksymum sumy, która przypada na Czechy; może ona wynosić najwyżej 750.000.000 fr. zł. Polska będzie też stosunkowo partycypowała w tym długu z sumą około 200–250.000.000 fr. zł. Dług ten będzie zaliczony na rachunek odszkodowań. Podobny układ podpisały dobrowolnie Włochy.</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#PDąbski">Tak się przedstawia całość traktatu w Saint-Germain. Interesowałem się, jakie artykułu z tego traktatu, jakkolwiek on nie jest dotąd przez Polskę ratyfikowany, zostały już wykonane, bo traktat wszedł w życie jeszcze w roku 1920. Otóż dostałem w tej sprawie z Ministerstwa Spraw Zagranicznych krótką notatkę i pozwolę sobie poinformować Wysoką Izbę, jakie punkty traktatu w Saint-Germain zostały dotychczas wykonane.</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#PDąbski">Otóż komisja odszkodowań dokonała repartycji pożyczek przedwojennych i ustaliła wysokość ciężaru przypadającego na Polskę. Cyfr mi tu nie podano.</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#PDąbski">W związku z art. 203 w dniu 25.6.1923 r. z okazicielami tytułów wyrażonych w złocie i walutach zagranicznych został zawarty w Insbrucku, a raczej podpisany protokół, regulujący sposób spłaty tych długów. Delegacja polska wyraziła swą zgodę na brzmienie tego protokółu. Może on być ratyfikowany o tyle, o ile zostanie ratyfikowany traktat w Saint Germain.</u>
          <u xml:id="u-7.37" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi ę pożyczki wojenne w Polsce, to zgodnie z art. 205 przeprowadzono rejestrację, czyli ostemplowanie znajdujących się na jej terytorium pożyczek wojennych i przyznano jej posiadaczem pewne przywileje przy subskrybowaniu Pożyczki Odrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-7.38" who="#PDąbski">Co do likwidacji banku austro-węgierskiego, to została ona już przeprowadzona. W Polsce koronę austriacką wycofano z obiegu, Polska, jako uczestniczka w repartycji banku, otrzymała część złota, jaka jej przysługiwała. Jak się teraz dowiedziałem od Prezesa Głównego Urzędu Likwidacyjnego — Polska otrzymała około 15 milionów koron złotych z banku austro-węgierskiego. Uregulowano stosunek Polski także do filii banku, które były czynne w Małopolsce. Budynki banku na terytorium Małopolski zostały nam przyznane na własność.</u>
          <u xml:id="u-7.39" who="#PDąbski">O ile chodzi o majątek państwa, a w szczególności o tabor kolejowy, to jest czynna komisja ekspertów dla spraw kolei od końca 1919 r. i w pracach jej bierze również udział delegat Polski. Wobec tego, iż Polsce należy się jeszcze około 1700 lokomotyw, około 4000 wagonów osobowych i około 35.000 wagonów towarowych, prace wspomnianej komisji posiadają dla Polski znaczenie pierwszorzędne.</u>
          <u xml:id="u-7.40" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o sprawę archiwów i zabytków, to w przeciwieństwie do tego, co mówi Traktat Wersalski, sprawa ta w traktacie z Austrią została w sposób daleko wyraźniejszy uregulowana i gwarantujący państwom sukcesyjnym możność zaspokojenia swoich pretensji restytujących. W sprawie zwrotu archiwów zawarto konwencję w Rzymie w roku 1922, przez Polskę dotychczas nie ratyfikowaną. W chwili obecnej w Wiedniu przebywa delegat Rządu Polskiego, p. dr. Barwiński i zajmuje się rejestracją archiwów, interesujących Polskę; jednocześnie czyni on zabiegi celem ich rewindykacji. Należy zauważyć, że Austria między innemi zwróciła już komplet map i płyt z wojskowego instytutu geograficznego i płyty katastralne z generalnej dyrekcji katastru gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-7.41" who="#PDąbski">W sprawie restytucji mienia, wywiezionego z byłego Królestwa Kongresowego, zgodnie z art. 184 Austria zobowiązała się dokonać restytucji zajętej lub zasekwestrowanej gotówki, oraz zwrócić zajęte lub zasekwestrowane zwierzęta, oraz wszelkie przedmioty i walory. W sprawie tej został podpisany z Austrią układ w Wiedniu w roku zeszłym, lecz dotychczas nie jest jeszcze ratyfikowany.</u>
          <u xml:id="u-7.42" who="#PDąbski">Tak się przedstawia traktat w St. Germain w całości i te klauzule, które już zostały wykonane. Jakkolwiek traktat ten nie zadawalnia Polski i jakkolwiek z tego traktatu pewne obciążenia mogą spaść na Polskę, z chwilą, gdy najważniejsze punkty, to jest kwestia granic Polski i kwestia przynależności ziem b. zaboru austriackiego, została załatwiona, musimy ten traktat ratyfikować, ażeby dojść do normalnych stosunków ekonomicznych z państwem, które w obecnej chwili nie jest dla nas niebezpieczne, a z którem ze względów ekonomicznych utrzymywać będziemy jak najlepsze stosunki.</u>
          <u xml:id="u-7.43" who="#PDąbski">W myśl tego proponuję i proszę Wysoką Izbę, żeby przyjęła następującą ustawę w przedmiocie ratyfikacji traktatu między mocarstwami sprzymierzonemi a Austrią:</u>
          <u xml:id="u-7.44" who="#PDąbski">„Art. 1. Wyraża się zgodę na dokonanie przez Prezydent Rzeczypospolitej ratyfikacji traktatu pokoju między Mocarstwami Sprzymierzonemi i Stowarzyszonemi a Austrią, podpisanego w St. Germain-en-Laye dnia 10 września 1919 r., oraz dołączonych do powyższego traktatu i podpisanych tegoż dnia 10 września 1919 r. w St. Germain-en-Laye:</u>
          <u xml:id="u-7.45" who="#PDąbski">1) protokółu, dotyczącego warunków wykonania niektórych postanowień traktatu,</u>
          <u xml:id="u-7.46" who="#PDąbski">2) deklaracji,</u>
          <u xml:id="u-7.47" who="#PDąbski">3) protokółu podpisania,</u>
          <u xml:id="u-7.48" who="#PDąbski">4) układu pomiędzy Stanami Zjednoczonemi Ameryki, Belgią, Anglią, Chinami, Kubą, Francją, Grecją, Włochami, Japonią, Nikaraguą, Panamą, Polską, Portugalią, Rumunią, Państwem Serbsko-Kroacko-Słoweńskiem, Sjamem i Czechosłowacją w sprawie udziału w wydatkach na oswobodzenie ziem b. monarchii austriacko-węgierskiej,</u>
          <u xml:id="u-7.49" who="#PDąbski">5) układu pomiędzy wymienionemi pod p. 4 państwami w przedmiocie rozrachunku odszkodowań, o ile dotyczy to Włoch.</u>
          <u xml:id="u-7.50" who="#PDąbski">Art. 2. Wykonanie powyższej ustawy poleca się Ministrowi Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-7.51" who="#PDąbski">Art. 3. Ustawa niniejsza obowiązuje z dniem jej ogłoszenia”.</u>
          <u xml:id="u-7.52" who="#PDąbski">Na tem kończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PLieberman">Wysoka Izbo! Po wyczerpującym referacie p. sprawozdawcy ograniczę się do krótkiego oświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PLieberman">Ratyfikacja traktatu w Saint Germain przez Polskę straciła wszelką aktualność. Polska unormowała swój stosunek do republiki austriacko-niemieckiej bez ratyfikacji. Stosunek ten jest oparty na zasadzie gospodarczego zbliżenia się i nie jest pozbawiony cech życzliwości wzajemnej.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PLieberman">O ile chodzi o główne mocarstwa, o stosunek tych mocarstw do następczyni rozbitej Austrii, to życie uczyniło duży wyłom w traktacie w Saint Germain, a punktem kulminacyjnym zmian, które strumień życia wyżłobił w tem dziele zwycięskich dyplomatów, dokonanem w Saint Germain-en-Laye, była wielka akcja międzynarodowa, którą zwycięskie mocarstwa były zniewolone wdrożyć i przeprowadzić celem uratowania pobitego przeciwnika od zagłady gospodarczej. I niczem innem, tylko pieniędzmi zwycięskich mocarstw Austrią została uratowana od ostatecznej zguby.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PLieberman">My polscy socjaliści wobec tego nie możemy odczuwać zapału dla traktatu w Saint Germain. Traktat ten dla nas jest wyrazem imperializmu i przewagi, nie liczącej się z owemi wielkiemi, wzniosłemi zasadami sprawiedliwości międzynarodowej, które Prezydent Wilson w nieśmiertelnym swym manifeście ogłosił światu dn. 8 stycznia 1918 r.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To magna charta imperializmu)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PLieberman">Ten traktat w Saint Germain faworyzuje jedne narody z krzywdą innych, a w tej krzywdzie nie czyni różnic między zwycięskiemi narodami a temi, które zostały pokonane. Następstwem traktatu w St. Germain jest to, że żywe, dotąd nie rozerwalnie z sobą złączone części narodów zostały rozdarte i rzucone na pastwę wynarodowienia. Temu traktatowi mamy do przypisania to, że Śląsk Cieszyński i miasto Cieszyn zostały rozdarte na dwie części i rzucone na pastwę nacjonalizmu. Niech o tem każdy wie, że ratyfikacja traktatu w St. Germain nie jest w stanie przekreślić krzywdy i bólu, zadanego Polsce przez oderwanie Śląska Cieszyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PLieberman">Traktat w St. Germain, można powiedzieć, jest zlekceważeniem i w pewnej mierze zniewagą Polski.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#komentarz">(Brawa).</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PLieberman">Proszę przeczytać ów art. 91, o którym mówił p. sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PLieberman">Te części Polski obecnej, które wchodziły w skład monarchii austro-węgierskiej, na podstawie tego traktatu nie weszły w skład Polski, nie zostały uznane w tym traktacie za część składową Polski, która w dniu podpisania tej umowy międzynarodowej przecież już zasiadała w rodzinie narodów jako państwo niepodległe. Nie, te części odstąpiono mocarstwom głównym i musieliśmy latami literalnie żebrać u mocarstw o to, żeby te części Polski uznano za część naszego kraju, Śląsk zaś Cieszyński został oderwany.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PLieberman">A zatem, szanowni Panowie, mając przed sobą taki dokument niesprawiedliwości międzynarodowej, dokument zlekceważenia i poniżenia godności Polski, i pamiętając jeszcze o tem, że traktat ten i wszystkie dodatkowe umowy w związku z nim zawarte, na których widnieje podpis Polski, krzywdzą nas, nie możemy głosować za ratyfikacją.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#PLieberman">Pamiętamy i o tem, że z traktatu tego wypływa niepomiernie wielkie obciążenie finansowe Polski. Bo jakkolwiek Polska zapłaciła za swą niepodległość wielkiemi ofiarami krwi i mienia, ruiną gospodarczą całej ludności Państwa, główne mocarstwa na podstawie tego traktatu nałożyły na nią obowiązek zapłacenia setek milionów złota za to, że nas wyzwolono z pod panowania Austrii. Wobec takiego naruszenia zasad międzynarodowej sprawiedliwości, głoszonych przez państwa koalicyjne podczas wojny i w nieśmiertelnem, wiekopomnem orędziu Prezydenta Wilsona, wobec zlekceważenia Polski i pokrzywdzenia jej, wobec tego, że tem stworzono źródło nowych krzywd dla nas, my polscy socjaliści oświadczamy, że będziemy głosować przeciw ratyfikacji tego traktatu.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PPutek">Wysoka Izbo! Sprawa ratyfikacji traktatu w Saint Germain przypomina niezałatwioną dotąd w Polsce sprawę niezwykłej wagi, mianowicie sprawę Habsburgów. Po dzień dzisiejszy majątki przekazane układami międzynarodowemi Państwu Polskiemu nie zostały przejęte na własność Skarbu Państwa, lecz stanowią po dzień dzisiejszy prywatną własność rodziny, która panowała w dawnej Austrii. Niema w tej Wysokiej Izbie jednego stronnictwa, któreby w sprawie Habsburgów zajmowało stanowisko inne, niż zajmuje traktat w Saint Germain. Jeżeli sprawa w ostatnich miesiącach uległa pewnemu odroczeniu, to tylko ze względu na sytuację międzynarodową. Jeżeli jednak sprawy polityczne na międzynarodowej arenie ułożyły się niepomyślnie dla Polski pod niektóremi względami, to jednak wielki czas, żeby raz skończyć z tem bagnem, jakie tworzy w Polsce sprawa Habsburgów.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PPutek">Nie może być dawany materiał do agitacji przeciw Polsce. Stan rzeczy dotychczasowy doprowadził do tego, że kwestia dóbr habsburskich staje się źródłem agitacji i wymuszania pewnych koncepcji politycznych na Państwie Polskiem. Wiecznie, ilekroć jakaś sprawa większej wagi wejdzie na arenę międzynarodową, w tej chwili zjawia się Habsburg żywiecki ze swemi dobrami i w tej chwili zjawiają się różne oferty dla Państwa Polskiego, Które są przyjmowane niejednokrotnie przez Rząd Polski, ale niestety przez drugą stroną nie są nigdy dotrzymywane. Należy z tym stanem rzeczy raz skończyć i przypomnieć Rządowi obowiązek przewidziany traktatami przejęcia dóbr habsburskich na własność Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PPutek">Dotychczas stan rzeczy układa się w ten sposób, że Państwo Polskie objęło majątki pohabsburskie w sekwestr, t. zn. w przymusowy zarząd, atoli własność tych majątków przywiązana jest do Habsburgów i każdej chwili grozi Państwu Polskiemu niebezpieczeństwo, że owe dobra z niebezpieczeństwem dla Skarbu Państwa mogą być oddane w ręce osoby trzeciej, od której wydobycie dóbr tych będzie połączone z wielkiemi trudnościami, albo wogóle będzie niemożliwe. I dzięki obojętności, z jaką Państwo Polskie, Rząd polski do tych dóbr się odnosił, olbrzymie dobra pohabsburskie w Izdebniku uległy frymarce. Dobra te znajdują się dziś w rękach cudzych, a Państwo Polskie, które miało wszelki tytuł, ażeby dobra te przejąć na własność, wyszło z kwitkiem.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PPutek">Ażeby usunąć ten stan rzeczy, który przyczynia Państwu Polskiemu na arenie międzynarodowej wielkie szkody, który przyczynia wielkie szkody Skarbowi, stawiam następujący wniosek: „Wzywa się Rząd, aby w wykonaniu postanowień traktatu w Saint Germain przejął dobra Habsburgów w Polsce na rzecz Państwa Polskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Rozprawa wyczerpana. Ostatni ma głos p. Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PDąbski">Wysoka Izbo! Chcę tylko poczynić parę uwag stylistycznych. Mianowicie w uzasadnieniu, w którymś tam wierszu podano, że za zwrócone gmachy szkół, szpitali, kopalnie, tabor kolejowy i urządzenia kolejowe Polska ma jednak obowiązek płacenia. Otóż powołuje się na to, co już powiedziałem w mojem przemówieniu, że za szkoły i szpitale Polska nie płaci. Jest to omyłka, ma tam być w uzasadnieniu „za zwrócone jednak gmachy państwowe, z wyłączeniem szkół, szpitali” i t. d. Tego rodzaju rzeczami w takiem uzasadnieni na zachodzie się interesują i są one wyzyskiwane przeciw nam. Dlatego to prostuję.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PDąbski">Tak samo proponuję, że w art. 1 po słowach „Stanami Zjednoczonemi Ameryki” należy dodać „Północnej”, zamiast § 4 ma być p. 4, a w art. 2 zamiast „powyższej ustawy” ma być „niniejszej ustawy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Głosując, bierzemy pod uwagę traktat z poprawkami, zaproponowanemi przez p. sprawozdawcę. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, żeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł „Ustawa w przedmiocie ratyfikacji traktatu pokoju między Mocarstwami Sprzymierzonemi i Stowarzyszonemi a Austrią, podpisanego w Saint Germain-en-Laye dn. 10 wrześnią 1919 r. oraz dwóch protokołów, deklaracji i dwóch międzynarodowych układów w sprawie udziału w kosztach. oswobodzenia ziem po-austriackich i rozrachunku odszkodowań dla Włoch, podpisanych tegoż dn. 10 września 1919 r. w Saint Germain-en-Laye i dołączonych do powyższego traktatu” — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie. Niema sprzeciwu, przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, tak, jak wyszła z drugiego czytania, żeby wstali. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">W ciągu dyskusji p. Putek zgłosił rezolucję, która brzmi: „Wzywa się Rząd, aby w wykonaniu postanowień traktatu w Saint Germain przejął dobra Habsburgów w Polsce na rzecz Państwa Polskiego”.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">W ten sposób ten punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej i Zagranicznej o projekcie ustawy w przedmiocie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Japonią, podpisanego w Warszawie, dnia 7 grudnia 1922 r. (druk nr. 882). Jako sprawozdawca głos ma p. Dymowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PDymowski">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Przemysłowo-Handlowej oraz Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt prosić o przyjęcie ustawy w przedmiocie ratyfikacji umowy handlowej i nawigacyjnej między Rzecząpospolitą Polską a Japonią, podpisanej przez obie strony w Warszawie d. 7 grudnia 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PDymowski">Polska, w dążności do Utrwalenia swego mocarstwowego stanowiska siłą rzeczy baczną uwagę zwrócić musiała na zawieranie umów z ościennemi, a przedewszystkiem sprzymierzonemi mocarstwami. Idąc w tym kierunku, Polska w grudniu 1922 r. zawarła także urnowe handlową i umowę nawigacyjną z Japonią. Japonia należy nie tylko do rzędu naszych Sprzymierzeńców, ale dziś zaliczyć ją możemy do rzędu naszych szczerych przyjaciół, czego niejednokrotnie mieliśmy dowody. Wystarczy wspomnieć opiekę, jakiej dzieci polskie od Japończyków na wygnaniu doznały.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PDymowski">Pozatem pod względem politycznym przyjaźń Japonii jest dla Polski niemniej cenną od przyjaźni naszej sojuszniczki Francji, chociażby, ze względu na nasze granice wschodnie.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PDymowski">Propozycja podjęcia bezpośrednich rokowań wypłynęła od Japonii, co znowu służyć może za dowód, jak bardzo Japonia życzy sobie nawiązania ścisłego kontaktu z naszem Państwem. Na konferencji genueńskiej delegacja japońska zwróciła się do delegacji, polskiej, proponując zawarcie odpowiedniej umowy. Umowa ta została przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu i przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozważona i jednomyślnie zaakceptowana. Być może, że warunki natury ekonomicznej nie decydowały o tem, ażeby traktat taki jak najszybciej zawrzeć, bowiem stosunki nasze handlowe z Japonią są jeszcze bardzo a bardzo małe. Do 1920 r. trudno było nawet mówić o tem, że istniała jakakolwiek wymiana towarowa między Polską a Japonią. Dość powiedzieć, że w roku 1920 zaledwie 100 kg towaru otrzymaliśmy z Japonii, zaś do Japonii prawie nic nie zostało wysłane. W 1921 r. otrzymaliśmy już z Japonii 2 miliony kg importu, natomiast do Japonii wysłaliśmy koło 40.000kg naszych towarów, przeważnie wyrobów żelaznych i przędzalniczych. Jak nikłe są nasze stosunki wymienne z Japonią, świadczy o tem chociażby rocznik statystyczny Japonii za 1922 r:, w którym Polski prawię, że zauważyć nie można, bowiem stoi na szarym końcu, wykazując się poniżej 1 milj. jen wymiany towarowej.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PDymowski">Dla Polski specjalnie na uwagę zasługują jako artykuły importu z Japonii ruda cynkowa, ważna dla Górnego Śląska, pewne gatunki garbników, ważne dla naszego przemysłu garbarskiego, kamfora, ryż; kraby, homary i konserwy, które przeważnie otrzymywaliśmy via Londyn, wreszcie jedwab surowy b. ważny i potrzebny czynnik dla rozwoju naszego przemysłu jedwabnego.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PDymowski">Natomiast do Japonii Polska wysyłać może sól, wyroby żelazne, wyroby budulcowe, (głównie rury), parafinę, stearynę, chmiel, słód, oraz wyroby włókiennicze, które i przed wojną z Łodzi wysyłano już do Japonii. Siłą rzeczy, zawarcie traktatu handlowego ułatwić musi tę wymianę. Traktat handlowy oparty na klauzuli największego uprzywilejowania jest pożywką, na której pomyślnie rozwijać się może wymiana pomiędzy temi narodami, które ku sobie, ze względu na, przyjaźń jak i że względów interesu ekonomicznego ciążą. Dość powiedzieć, że kiedy jeszcze traktat ten nie był ratyfikowany, a nawet nie został Wysokiej Izbie przedłożony, Japonia już czyniła usiłowania, by zbliżyć się na polu handlowem do Polski. I tak dzięki inicjatywie naszego przyjaciela japońskiego, barona Megaty, dnia 30 grudnia 1923 r. przyjechał do Polski delegat izby handlowej i przemysłowej z Osaki, (jest to miasto, które po trzęsieniu ziemi w Japonii, jest najważniejszym punktem eksportowym, najważniejszym punktem handlu zagranicznego). Delegatem tym był p. Masuda, który rozpoczął badanie rynku naszego j starał się nawiązać bezpośrednie stosunki handlowe z Polską.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PDymowski">Zdaniem p. Masudy Polska natychmiast może rozpocząć na szeroką skalę zakrojony eksport do Japonii swojej soli kuchennej, której Japonia bardzo potrzebuje. Pozatem może wywozić wyroby przemysłu żelaznego i włókienniczego.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PDymowski">Do zawiązania i zacieśnienia stosunków handlowych potrzeba jednak wytworzenia bezpośrednich stosunków bankowych z Japonią, których jeszcze nie mamy oraz potrzebną jest bezpośrednia komunikacja okrętowa. Japońskie okręty dotychczas zawijają tylko do Hamburga. Otóż wyjeżdżając, p. Masuda w liście do Ministra Skarbu z dn. 17 stycznia b. r. komunikuje, że po powrocie swym do Japonii w tym kierunku będzie pracował oraz postara się o nawiązanie bezpośrednich stosunków bankowych i komunikacyjnych Japonii z Polską.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PDymowski">Pozatem wiem, że z chwilą ratyfikowania umowy handlowej z Japonią, rząd japoński zamierza wysłać do Polski specjalnego pełnomocnika, jednego z najzdolniejszych swoich agentów, żeby obmyślić sposoby i środki, jakie mogą przyczynić się do utrwalenia i rozwoju naszych stosunków gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PDymowski">Słuszną jest zatem rzeczą, żeby referowany traktat z tych chociażby względów wszedł jaknajprędzej w życie. Umowa ta odbiega trochę od tych wszystkich umów, jakie Wysoka Izba niejednokrotnie już miała możność wysłuchać. Japonia, jako państwo azjatyckie, o specjalnych poniekąd warunkach zawiera inne umowy handlowe z mocarstwami europejskiemi, Umowy, które przewidują również najrozmaitsze postanowienia, jakich w innych traktatach nie spotykamy. Wystarczy podkreślać choćby zapewnienie poszanowania dla mieszkań prywatnych, zapewnienie dla drugiej strony opieki prawnej i t. p. Odpowiednio do tych potrzeb, Japonia opracowała swoisty typ umowy, siłą rzeczy opartej na klauzuli największego uprzywilejowania. Taki typ umowy po raz pierwszy przedłożyła Japonia w 1896 r. Niemcom, w 1911 Anglii, w 1912 Austrii. Taki typ umowy został również przedłożony Polsce. Był on badany przez zainteresowane czynniki Rządu polskiego, które orzekły, że całkowicie odpowiada on naszym potrzebom i intencjom.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#PDymowski">Umowa ta, zawarta w 19 artykułach, jest treści następującej. Artykuły 1, 2 i 3 określają szczegółowo prawa obywateli obu kontrahentów, w szczególności dokonywania na terytorium drugiej strony (narówni z krajowymi poddanymi) handlu i przemysłu, oraz korzystania ze wszystkich niezbędnych do wykonania i normalnego prowadzenia tych procederów, istniejących instytucji pomocniczych jak lokali, sądów, adwokatury i t. p.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PDymowski">Pozatem zastrzega się równomierność w działaniu ustaw podatkowych, w wymiarze wszelkich opłat i świadczeń, oraz zwolnienie od przymusowej służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#PDymowski">Art. 4, 5 i 6 zawierają normalne w podobnych traktatach spotykane postanowienia o handlu i żegludze między Polską a Japonią, o wymianie towarów, która korzysta z klauzuli największego uprzywilejowania co do opłat i stawek celnych oraz zwykle w tych wypadkach praktykowane zastrzeżenia, które odnoszą się głównie do artykułów, będących monopolem państwowym, lub stanowiących o zapewnieniu bezpieczeństwa jednej z umawiających się stron.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#PDymowski">Art. 8 i 9 normują tranzyt przez terytorium kontrahenta no dobro drugiej strony wedle skróconej i uproszczonej formuły, znanej pod nazwa formuły konwencji barcelońskiej. Formuła ta zapewnia równomierne traktowanie obydwóch umawiających się stron, oraz zapewnia artykułom, będącym produktami naturalnemi lub przemysłowemi terytoriów jednej ze stron całkowite zwolnienie przy tranzycie ze wszystkich opłat tranzytowych, bez względu na to, czy tranzyt odbywa się bezpośrednio, czy przez wyładowanie lub przeładowanie.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#PDymowski">Art. 10 ustanawia prawa i równomierne traktowanie dla kupców, przemysłowców i komiwojażerów, oraz ustanawia przepisy dla t. zw. próbek towarowych.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#PDymowski">Art. 11 normuje stosunki prawne spółek i towarzystw zakładanych przez Japończyków na terytorium polskiem i odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#PDymowski">Art. 12, 13, 14, 15, 16 i 17 zawierają specjalne przepisy, dotyczące statków i żeglugi, przyczem tutaj za podstawę służy klauzula największego uprzywilejowania. Jedynie handel przybrzeżny, t. zw. kabotaż został wyłączony z postanowień tego traktatu, jako podlegający regulacji przez właściwe ustawodawstwa układających się stron. Dalsze wyjątki zawiera art. 18 w niewielkiej liczbie punktów, bo zaledwie w 5. Przewidziany jest wyjątek dla prowizorycznych zarządzeń celnych pomiędzy Polską a niemiecką częścią Górnego Śląska oraz korzyści, wynikające z unii celnych.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#PDymowski">Ostatni art. — 19 przewiduje miejsce ratyfikacji traktatu (t. j. Warszawę) i termin wejścia w życie tego traktatu — (10 dni po dokonaniu ratyfikacji), wreszcie termin wypowiedzenia — terminem tym jest 6 miesięcy. Zatem traktat ten nie jest zawarty na pewien ściśle określony termin, ale jest terminowo nieograniczony i obydwie strony mogą go przerwać z 6-ciu miesięcznem wypowiedzeniem.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#PDymowski">Do omawianego traktatu dołączony jest protokół końcowy, w którego pięciu specjalnych punktach podkreślono znaczenie klauzuli największego uprzywilejowania oraz omówiono interpretację art. 4, 5, 8 i 15, dotyczących zastrzeżeń co do świadectw, pochodzenia towaru, tranzytu broni, amunicji, ekwipunku wojskowego i artykułów wojskowych, wreszcie uznawania dokumentów okrętowych.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#PDymowski">Traktat ten Komisja Przemysłowo-Handlowa i Komisja Spraw Zagranicznych przyjęły jednomyślnie. Prosiłbym w imieniu obu Komisji również o jednomyślne przyjęcie tego traktatu, by w ten sposób dać wyraz tym przyjacielskim uczuciom, jakie żywimy względem państwa Wschodzącego Słońca oraz tym nadziejom, jakie pokładamy, co do osiągnięcia dla obu układających się stron pożądanych rezultatów, tak na płaszczyźnie politycznej jak i gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#PDymowski">Proszę zatem o przyjęcie ustawy następującej;</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#PDymowski">„Ustawa w przedmiocie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Japonią, podpisanego w Warszawie dn. 7 grudnia 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#PDymowski">Art. 1. Wyraża się zgodę na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Japonią, podpisanego w Warszawie dn. 7 grudnia 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-15.24" who="#PDymowski">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Spraw Zagranicznych, wykonanie zaś postanowień samego traktatu właściwym Ministrom”.</u>
          <u xml:id="u-15.25" who="#PDymowski">Wprowadzam tu małą redakcyjną poprawkę, mianowicie wykreślam słowo „innym”.</u>
          <u xml:id="u-15.26" who="#PDymowski">„Art. 3. Ustawa niniejsza obowiązuje z dniem jej opublikowania”.</u>
          <u xml:id="u-15.27" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Głosować będziemy en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy ratyfikacyjnej, aby powstali. Stoi większość — ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(P. Dymowski: Wnoszę o trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#Marszałek">Tytuł: Ustawa w przedmiocie ratyfikacji traktatu handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Japonią, podpisanego w Warszawie dn. 7 grudnia 1922 r. — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie. Przystępujemy do trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił. Uważam, że wynik głosowania w drugiem czytaniu daje mi zupełne prawo twierdzić, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta. Niema sprzeciwu — ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do dalszego punktu porządku dziennego, mianowicie 6. W związku z 6 punktem stoi punkt 7 i 8. Sądzę, że Panowie się zgodzą, ażeby sprawozdawca p. Kozicki zreferował te punkty razem. Głos ma p. Kozicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PKozicki">Wysoki Sejmie! Przy okazji drugiej międzynarodowej konferencji pokojowej w Hadze w r. 1907, szereg państw podpisał konwencje, dotyczące wypowiedzenia i sposobów prowadzenia wojny lądowej. Te konwencje zmierzają do tego, ażeby zarówno wypowiedzenie samej wojny, jak i prowadzenie wojny odbywało się w warunkach o ile możności zgodnych z poczuciem humanitarności. sprawiających jak najmniej narodom, biorącym udział w wojnie, cierpień.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PKozicki">Pierwsza z tych podpisanych wówczas konwencji, którą w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proponuję Panom do ratyfikacji, dotyczy praw i zwyczajów wojny lądowej. Konwencja ta składa się z 9 artykułów. Pierwszy stanowi o obowiązku stron układających się wydania swym wojskom instrukcji w myśl postanowień regulaminu. Drugi artykuł stanowi, że konwencja obowiązuje tylko uczestników; wynika stąd, że konwencja przestaje obowiązywać przeciwników, jeśli jeden z nich konwencji nie podpisał. Art. 3 zawiera sankcje karne w razie naruszenia przez uczestnika konwencji postanowień regulaminu. Pozostałe artykuły dotyczą sposobu ratyfikowania i wejścia w życie konwencji.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PKozicki">Główną jednak częścią tej konwencji jest regulamin bardzo szczegółowy, dotyczący właśnie sposobu prowadzenia wojny lądowej. Pierwsza cześć tego regulaminu mówi o warunkach i kwalifikacjach, wymaganych do uznania stron za wojujące; druga część, bardzo ważna, określa te wszystkie zobowiązania, które strony biorą co do jeńców strony przeciwnej w tym celu, ażeby tym jeńcom zabezpieczyć ludzkie istnienie, ażeby zabezpieczyć im opiekę w razie choroby, komunikację z rodzina i t. d. Znaczenie tych przepisów wszyscy mieliśmy okazję poznać w ostatniej wojnie i zdajemy sobie dokładnie sprawę, na czem polega. Następna cześć t. i. trzecia mówi o środkach, przeznaczonych dla szkodzenia wrogowi, więc o bombardowaniu i oblężeniu miast, czwarta — o szpiegach, piąta — o kapitulacjach, szósta — o zawieszeniu broni i rozejmie. siódma — o zakresie uprawnień władz woskowych na terytorium nieprzyjacielskiem.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PKozicki">Nie będę Panom przedstawiał szczegółowo przepisów tego regulaminu, są one łatwe do zrozumienia i treść ich ogólna polega na tem, żeby prowadzeniu wojny zapewnić wygląd jak najbardziej humanitarny i uchronić ludność od niepotrzebnych cierpień. Komisja Spraw Zagranicznych jednomyślnie przyjęła tę konwencję i proponuje, żeby upoważnić Rząd polski do przystąpienia do niej.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PKozicki">Muszę zaznaczyć, że wszystkie konwencje są to konwencje t. zw. otwarte, to znaczy, że państwa mogą do nich przystępować przez podpisanie ich. Państw, które brały udział w podpisaniu konwencji, było 44, są to wszystkie ważniejsze państwa nietylko europejskie, ale i pozaeuropejskie.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PKozicki">Druga z rzędu konwencja, podpisana w Hadze, także 18 października 1907, mówi o prawach i obowiązkach państw i osób neutralnych w wypadku wojny lądowej. Składa się ona z 25 artykułów, podzielonych na 5 rozdziałów, które mówią o prawach i obowiązkach państw neutralnych, o osobach internowanych, należących do stron wojujących i o rannych na terytoriach neutralnych, o osobach neutralnych, o taborze kolejowym i o postanowieniach dotyczących sposobu przystąpienia do konwencji i ratyfikowania jej.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PKozicki">Główna treść tej konwencji polega na tem, że państwa neutralne są zabezpieczone od inwazji stron wojujących i od wszelkich krzywd, jakieby mogły z powodu wojny wyniknąć. Wzamian państwa neutralne biorą na siebie zobowiązanie, ażeby nie wpływać na przebieg walk między wojującymi, ażeby w niczem im tej walki nie ułatwiać.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PKozicki">Ta konwencja również została przyjęta przez Komisję Spraw Zagranicznych jednomyślnie i Komisja proponuje Wysokiej Izbie upoważnienie Rządu polskiego do przystąpienia do niej.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PKozicki">Trzecia konwencja, podpisana również w Hadze 18 października 1907 r., mówi o rozpoczęciu kroków wojennych. Składa się ona z 9 artykułów. Treść jej istotna zawarta jest w dwóch pierwszych artykułach. Art. 1 mówi o tem, że kroki wojenne między państwami nie powinny się rozpoczynać bez uprzedniego i niedwuznacznego zawiadomienia, które będzie mieć formę umotywowanego wypowiedzenia wojny, bądź ultimatum z warunkiem wypowiedzenia wojny. Art. 2 mówi o tem, że stan wojny powinien być mocarstwom neutralnym bez zwłoki zakomunikowany i wywrze swe skutki co do nich dopiero po otrzymaniu przez nie zawiadomienia, które może być uskutecznione nawet za pomocą telegrafu. Pozostałe artykuły tej konwencji dotyczą sposobu jej ratyfikowania a także formy, w jakiej mocarstwa, które jej nie podpisały, mogą do niej przystąpić. Komisja Spraw Zagranicznych przyjęła ją także jednomyślnie i z jej upoważnienia proponuję Wysokiej Izbie upoważnienie Rządu Polskiego do przystąpienia do tej konwencji o rozpoczęciu kroków wojennych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#Marszałek">Najpierw będziemy głosować nad projektem ustawy w przedmiocie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do międzynarodowej konwencji, dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej, podpisanej w Hadze dn. 18 października 1907 r. (druk nr 848).</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł „Ustawa w przedmiocie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do międzynarodowej konwencji, dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej, podpisanej w Hadze dn. 18 października 1907 r. wraz z regulaminem” — przyjęty. Jest wniosek o trzecie czytanie, sądzę, że wynik głosowania w drugiem czytaniu uprawnia mię do stwierdzenia, że Izba i w trzeciem czytaniu ustawę przyjęła. Niema sprzeciwu. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Ten punkt porządku dziennego wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#Marszałek">Teraz głosujemy nad drugą ustawą, która jest zawarta w druku nr 849: Ustawa w przedmiocie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do międzynarodowej konwencji, dotyczącej praw i obowiązków mocarstw i osób neutralnych w razie wojny lądowej, podpisanej w Hadze dn. 18 października 1907 r. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł: „Ustawa w przedmiocie przystąpienia Polski do międzynarodowej konwencji, dotyczącej praw i obowiązków mocarstw i osób neutralnych w razie wojny lądowej, podpisanej w Hadze dn. 18 października 1907 r.” — przyjęty. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje. Przystępujemy do trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zgłosił. Jeżeli nie będzie sprzeciwu, będę uważał, że ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Niema sprzeciwu. Ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#Marszałek">Pozostaje nam jeszcze ustawa w przedmiocie przystąpienia Polski do międzynarodowej konwencji haskiej z dn. 18 października 1907 r. o rozpoczęciu kroków wojennych. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, aby wstali. Stoi większość. Ustawa przyjęta, a z nią i tytuł: „Ustawa w przedmiocie przystąpienia Polski do międzynarodowej konwencji o rozpoczęciu kroków nieprzyjacielskich, podpisanej w Hadze 18 października 1907 r.” Jest wniosek o trzecie czytanie. Przystępujemy do trzeciego czytania. Głosu nikt nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie będzie sprzeciwu, będę uważał ustawę za przyjętą. Niema sprzeciwu. Ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#Marszałek">W ten sposób punkty 6, 7 i 8 zostały załatwione.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do 9 punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w przedmiocie przystąpienia Polski do międzynarodowego porozumienia, dotyczącego utworzenia urzędu walki z epizootiami (druk nr 838). Jako sprawozdawca głos ma p. Marylski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PMarylski">Wysoka Izbo! Przy Międzynarodowym Urzędzie Higieny Publicznej tworzy się obecnie specjalny urząd do walki z epizootiami. Cel tego instytutu jest następujący: 1) popieranie badań i doświadczeń w dziedzinie patologii i profilaktyki chorób zakaźnych u bydła, do walki z któremi akcja międzynarodowa wydaje się być potrzebna, 2) szybka publikacja informacji o szerzeniu się epizootii i środkach zapobiegawczych przeciwko nim, 3) badanie projektów układów międzynarodowych w przedmiocie zorganizowania kontroli sanitarnej inwentarza żywego.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PMarylski">Rząd Polski uznał za stosowne i pożyteczne przystąpienie do porozumienia w sprawie utworzenia te go instytutu. Dlatego przedstawiam Wysokiej Izbie ustawę, która została w Komisji Spraw Zagranicznych jednomyślnie bez żadnych zmian przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PMarylski">Ustawa jest następująca: „Art. 1. Wyraża się zgodę na zgłoszenie przez Prezydenta Rzeczypospolitej w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej przystąpienia do międzynarodowego porozumienia, dotyczącego utworzenia międzynarodowego urzędu do walki z epizootiami w Paryżu.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PMarylski">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PMarylski">Art. 3. Ustawa niniejsza obowiązuje z dniem ogłoszenia”.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PMarylski">Proponowałbym tutaj tylko zmianę stylistyczną, a mianowicie, aby w tytule i w art. 1 słowa: „w Paryżu” postawić przed słowami: „międzynarodowego Urzędu do walki z epizootiami”, inaczej tytuł i sens tej ustawy nie byłby wyraźny.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PMarylski">Proponuję przyjęcie tej ustawy bez żadnych zmian, jeżeli można i w trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Lippoman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PLippoman">Wysoka Izbo! Komisja Rolna, rozpatrując projekt przystąpienia Polski do międzynarodowego porozumienia w sprawie powołania do życia Urzędu do walki z epizootiami, jednogłośnie uchwaliła proponowaną ustawę, gdyż kierowała się troską o stan polskiej hodowli, dziesiątkowanej przez szerzące się w naszym kraju zarazy. Że nie jest przesadą, iż stan zdrowotności naszych zwierząt domowych jest niesłychanie zły i wymaga od czynników miarodajnych wielkiej pieczy, zilustruję Wysokiej Izbie cyframi, które przytoczę.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PLippoman">W r. 1923 zaraza płucna na terenie Rzplitej panowała w 11 województwach, w 78 powiatach, w 392 gminach. W r. 1923 padło lub zostało wybite przy akcji zwalczania zarazy płucnej 8909 sztuk, zatem blisko 9000. Stan na 1 stycznia 1924 nie był lepszy, gdyż początek tego roku zastał 777 zagród zapowietrzonych, a przeszło 18.000 sztuk bydła podejrzanych o zarazę.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PLippoman">Nosacizna, druga zaraza, szerząca się na terenie Polski, w r. 1923 była w 17 województwach, „5 powiatach. Przez cały r. 1923 wybito koni 2671 sztuk. Stan na 1 stycznia 1924 r. mieliśmy: 220 zagród zapowietrzonych nosacizną i 1921 koni podejrzanych o zarazę.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PLippoman">Zatem stan bardzo groźny. Kraj, mający tak zły stan zdrowotny wśród swego inwentarza, kraj, który już korzystał z pomocy międzynarodowej przy walce z księgosuszem, ma pełny gospodarczy interes w tem, żeby przystąpić do międzynarodowego porozumienia i przyczynić się czynnie do powołania do życia międzynarodowego urzędu do zwalczania epizootii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosować en bloc z uwzględnieniem poprawki stylistycznej referenta. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy en bloc, aby wstali. Stoi większość — ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł: „Ustawa w przedmiocie przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do międzynarodowego porozumienia, dotyczącego utworzenia w Paryżu międzynarodowego Urzędu do walki z epizootiami” przyjęty. Jest wniosek o trzecie czytanie. Nie słyszę sprzeciwu. Przystępujemy do głosowania. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu będę uważał, że ustawa przyjęta. Nie słyszę sprzeciwu. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 10 punktu porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w przedmiocie przystąpienia do Konwencji, dotyczącej międzynarodowej wymiany dokumentów urzędowych oraz wydawnictw naukowych i literackich (druk nr 749).</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#Marszałek">Jako sprawozdawca głos ma p. Marylski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PMarylski">Wysoka Izbo! W roku 1886 w Brukseli zostało zawarte porozumienie między 8 państwami celem dokonywania wymiany dzienników urzędowych i dokumentów urzędowych między temi państwami. Pełnomocnicy tych państw zawarli następnie konwencję dnia 15 marca tegoż roku, rozszerzając ją na wymianę nie tylko dokumentów i druków urzędowych, ale i wydawnictw naukowych.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PMarylski">Na mocy uchwały Rady Ministrów z dnia 12 kwietnia 1920 r. zostało 19 listopada 1920 r. zgłoszone przystąpienie Polski do tej konwencji brukselskiej. Korzyści z przystąpienia są aż nadto widoczne. Akademia Umiejętności, towarzystwa naukowe, uniwersytety, korzystają z wymiany wydawnictw naukowych w bardzo szerokim zakresie. Chodzi dzisiaj o ratyfikację tej umowy, która się składa z trzech artykułów. Na Komisji Spraw Zagranicznych ustawa odpowiednia została przyjęta bez żadnych zmian, przeto proszę Wysoki Sejm o przyjęcie jej w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Głosować będziemy en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, aby wstali. Stoi większość — ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł: „Ustawa w przedmiocie przystąpienia do konwencji, dotyczącej międzynarodowej wymiany dokumentów urzędowych oraz wydawnictw naukowych i literackich, podpisanej w Brukseli dn. 15 marca 1886 r.” — przyjęty. Przystępujemy do trzeciego czytania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu. Niema sprzeciwu — ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do „ punktu porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy ustawy z dnia 2 marca 1923 r. w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi, oraz obrotu obcemi walutami (Dz. Ust. Rz. P. Nr 25 poz. 154) w brzmieniu, nadanem ustawą z dnia 23 czerwca 1923 r. (druk nr 1025).</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Frostig.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PFrostig">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Skarbowej mam zaszczyt przedłożyć Sejmowi projekt ustawy w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi oraz obrotu obcemi walutami i proszę Wysoki Sejm o przyjęcie jej w brzmieniu rządowem. Ustawa ta zawiera właściwie tylko dwa postanowienia:</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PFrostig">Pierwsze jest rozciągnięciem mocy obowiązującej ustawy z dnia 2 marca 1923 r. aż do dnia 31 marca r. 1925, albowiem ustawa poprzednia, upełnomocniająca Rząd do wydania odnośnych rozporządzeń, wygasa z dn. 31 b. m.; tedy, ażeby nie powstało vacuum, próżnia, brak postanowień ustawowych w sprawie obrotu walutami obcemi. koniecznem jest, by Sejm nową ustawę upełnomocniającą Rząd uchwalił jeszcze w bieżącym miesiącu tak, żeby ona z dniem 1 kwietnia mogła obowiązywać i nadawać Ministrowi Skarbu te pełnomocnictwa, których on potrzebuje do regulowania obrotu walutami obcemi.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PFrostig">Drugie postanowienie odnosi się tylko do zamiany grzywien, ustalonych w poprzednich ustawach w sumach markowych, na kwoty w złotych polskich. Art. 1 określa dalej sposób tego przeliczania grzywien. Dalsze postanowienia ustawy są natury formalnej, mianowicie, że wykonanie tej ustawy poleca się ministrom: skarbu i sprawiedliwości, oraz że ustawa wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PFrostig">Przy sposobności rozważania tej ustawy Komisja Skarbowa zajęła się także całością polityki walutowej Ministerstwa Skarbu i w tym kierunku pozwolę sobie w jej imieniu przedłożyć następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PFrostig">„Wzywa się Rząd, aby wydał wyraźne zarządzenia wyjaśniające, że posiadanie walut obcych jest obecnie dozwolone i aby przedłożył Sejmowi projekt ustawy, regulującej zawieranie umów w. walucie obcej”.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PFrostig">Uchwalenie tej rezolucji jest konieczne z następujących względów. Bardzo wiele rozporządzeń, wydanych przez Ministra Skarbu w sprawie obrotu obcemi walutami, wprowadziło zamęt i zamieszanie w nasze sfery gospodarcze, które nie orientują się właściwie, jaki jest obecnie stan zakazów lub nakazów walutowych. Otóż pragnę, żebyśmy przedewszystkiem zdali sobie sprawę z tego, że na podstawie ustawy z dn. 2 marca 1923 r. oraz na podstawie rozporządzenia, wydanego do tej ustawy, posiadanie walut obcych w Polsce nie jest zabronione. Wprawdzie art. 2 ustawy z dnia 2 marca nadał p. Ministrowi Skarbu prawo do regulowania także i kwestii posiadania walut obcych, ale p. Minister Skarbu dotychczas z tego pełnomocnictwa nie skorzystał, tak, że kwestia posiadania jest niesporną, jeżeli chodzi o stronę legalną. Inna rzecz, że urzędy stojące pod kierownictwem p. Ministra Skarbu, nie znające treści ustaw lub rozporządzeń, albo też może wskutek nakazów sprzecznych z postanowieniami ustawowemi, przeprowadziły bardzo wiele rewizyj tak, że wydawało się, iż już samo posiadanie walut obcych jest w Polsce zabronione. Stwierdzić należy, że tak nie jest, i dlatego żądamy, ażeby Rząd w tej sprawie wydał jasne powiadomienie, ponieważ rewizje, przeprowadzane jeszcze w ostatnich czasach w pociągach, na dworcach kolejowych i przy różnych sposobnościach, świadczą, że urzędy podległe Ministerstwu Skarbu lub innym ministerstwom nie zdają sobie należycie sprawy z postanowień ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PFrostig">Następnie należy na podstawie wydanych ustaw i rozporządzeń wyjaśnić, że sprzedawać waluty wolno tylko w P. K. K. P. albo w bankach i u komisjonerów dewizowych; kupować je wolno także tylko w P. K. K. P. i w bankach dewizowych i tylko pod warunkami wymienionemi w § 6 rozporządzenia z dn. 27 lipca 1923 r., a mianowicie, jeżeli te waluty mają służyć na zaspokojenie wyraźnych i w tym paragrafie wyraźnie określonych potrzeb gospodarczych. Nie wolno jednak walut obcych w Polsce zastawiać według § 12 tegoż samego rozporządzenia, ani nie wolno ich wywozić, jak nie wolno wywozić marek polskich, chyba tylko do sumy w równowartości tysiąca zł. pol., a jeżeli się uzyskuje specjalne pozwolenie P. K. K. P., do 5.000 złotych; jeżeli zaś kto chce wywieźć więcej, musi na to uzyskać pozwolenie komisarza dewizowego. Wolno jednak w Polsce na podstawie istniejących ustaw otworzyć i prowadzić w P. K. K. P. albo w bankach dewizowych rachunek i w obcych walutach, a tym instytucjom wolno przyjmować wkłady w walutach zagranicznych na takie rachunki. Wypłata jednak z tych rachunków w efektywnych walutach zagranicznych może być dokonana tylko na cele przewidziane w rozporządzeniu Ministra Skarbu z dn. 27 lipca 1923 r., dalej na cele subskrypcji Banku Polskiego, albo jeżeli właścicielem takiego rachunku jest osoba, mająca swą siedzibę za granicą, o ile suma wpłynęła bezpośrednio z zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PFrostig">Widzimy z tego, że we wszystkich bankach dewizowych oraz w P. K. K. P. wolno otworzyć sobie rachunek w obcych walutach, wolno czynić wkłady na ten rachunek, wypłaty jednak z tych rachunków uzależnione są ściśle od pewnych warunków. Jeżeli jednak Minister Skarbu wyda pewnym bankom dewizowym specjalne zezwolenie, to wolno prowadzić w takich bankach dewizowych rachunki w obcych walutach, czynić wkłady na tych rachunkach w walutach zagranicznych, otrzymywać procenty w tych samych walutach, a także dokonywać wypłat w tychże walutach zagranicznych i żądać zwrotu wkładów bez ograniczeń, wymienionych w owem rozporządzeniu. Wolno także w myśl art. 25 ust. b) na podstawie ostatnich rozporządzeń Ministra Skarbu otrzymywać kredyty w obcych walutach.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PFrostig">Dotychczas jednak nie uregulowano sprawy transakcji i umów w walutach zagranicznych, albowiem na podstawie ustawy jeszcze z r. 1920 takie tranzakcje i umowy w obcych walutach są zabronione. Rozporządzenie p. Prezydenta Rzeczypospolitej z 1924 r. w przedmiocie zmiany rozporządzenia z 20 stycznia 1924 r. o zaciąganiu zobowiązań w złotych, wprawdzie pozwala nam już na tranzakcje i umowy we frankach złotych, ale ponieważ frank złoty jest teoretyczną jednostką pieniężną nieistniejącą, fikcyjną, należałoby zdaniem naszem przystąpić nareszcie do pozwolenia na zawieranie umów I transakcji w walutach zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PFrostig">Jednem z najbardziej, że tak powiem, nieżyciowych postanowień ustawy z 2 marca i rozporządzeń, opartych na tej ustawie, jest postanowienie art. 26, na którego podstawie nie wolno dostać walut obcych za pomocą przekazów na Polskę z zagranicy. Obywatelowi polskiemu czy cudzoziemcowi w Ameryce, w Anglii, czy w innych krajach; nie wolno za pomocą przekazów przysyłać do Polski kwot, któreby tu były wypłacane w walucie zagranicznej. Jest wyraźne postanowienie, żądające aby przekazy takie były wypłacane w Polsce w kwotach nurkowych. Komisja Skarbowa, zastanawiając się nad tą sprawą, doszła do przekonania, że powinno się ją uregulować i to tak, aby tym ludziom — a wiemy, że ruch przekazowy zwłaszcza z Ameryki do Polski jest bardzo znaczny — dać możność przesyłania przekazów w ten sposób, iżby tu były wypłacane w walucie zagranicznej. Zresztą według art. 26 p. Minister Skarbu ma prawo pozwolić na to w niektórych wypadkach. Chodzi tylko o to, ażeby to pozwolenie było generalne i aby załatwiało sprawy ogólnie.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#PFrostig">W końcu chciałbym wspomnieć, że ustawa z dn. 2 marca 1923 r. nie reguluje kwestii wywozu kruszców szlachetnych za granice, tak, że ten, który przemyca monety złote za granicę, nie może być karany na podstawie postanowień ustawy z dn. 2 marca, ale na podstawie starej ustawy z 1920 r. z pewnością niezupełnej i nie odpowiadającej obecnym warunkom. Wystarczy wskazać na to, że grzywna zagrożona w tej ustawie za przemytnictwo monet złotych i srebrnych wynosi tylko 100.000 marek i że nawet w następnej ustawie waloryzacyjnej, ani w rozporządzeniach, opartych na tej ustawie waloryzacyjnej, dotąd tej grzywny nie zmieniono. Należałoby tedy w najbliższym czasie uregulować i tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#PFrostig">Tyle chciałem przedstawić Wysokiemu Sejmowi w imieniu Komisji Skarbowej, i w jej też imieniu proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu rządowem, z poprawką w art. 1 p. 4 wyrazu „grzywnę” na „grzywny”, oraz o przyjęcie rezolucji, poprzednio odczytanej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 niema żadnych poprawek. Jeżeli nie usłyszę protestu, będę uważał, że art. 1 jest przyjęty. Art. 1 przyjęty. Tak samo art. 2 i 3. wreszcie tytuł. W ten sposób ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. P. referent proponuje odbycie trzeciego czytania. Ponieważ niema protestu przeciw trzeciemu czytaniu, a poprawki nie zgłoszono żadnej, możemy przystąpić do trzeciego czytania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość. Ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#SekretarzpLedwoch">„Wzywa się Rząd, aby wydał wyraźne zarządzenia wyjaśniające, że posiadanie walut obcych jest obecnie dozwolone, i aby przedłożył Sejmowi projekt ustawy, regulującej zawieranie umów w walucie obcej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Stoi większość. Rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WicemarszałekMoraczewski">Przystępujemy do punktu 12: Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Odbudowy Kraju w przedmiocie projektu ustawy o pomocy państwowej na odbudowę budynków, zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych (druki nr 999 i 806). Głos ma p. Uziembło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PUziembło">Wysoki Sejmie! Mówiąc o ustawie o odbudowie kraju, mimowoli przypominam sobie pierwsze przemówienie w dyskusji, p. Matłosza. który rozpoczął rozprawę nie od znaczenia społecznego, które ma ustawa, nie od możności przyjścia z pomocą nie tylko już najbiedniejszej warstwie ludności, ale przyjścia z pomocą egzystencji gospodarczej Państwa, lecz od tego, że kwestionował sprawę obywatelstwa pewnej części ludności. Wniosek postawiony zdaje się, przez klub ukraiński, mający demonstracyjne znaczenie, podkreślający sprawę nietolerancyjnego traktowania ludności na Kresach Wschodnich, nieprzyznawania wszystkim obywatelom prawa obywatelstwa, na podstawie którego mogliby korzystać z pomocy Państwa, tam, gdzie to jest koniecznością państwową, był potraktowany jako sprawa zasadnicza, co do której przecie chyba niema wątpliwości, że jeżeli Państwo przychodzi z pomocą, to tylko swoim obywatelom. Więc nie o to Panom chodzi, ażeby rozprawiać nad kwestią, czy należy nieobywatelom też pomagać w odbudowie, lecz o to, by z każdej sprawy, o ile ma ona znaczenie społeczne, o ile zatrąca o potrzeby, a tym razem o potrzeby przedewszystkiem ludności kresowej, podkreślić, że tylko tym damy, komu nasza łaska dać. Na tem stanowisku stać nie możemy, jest to stanowisko szlachecko - polskiej przeszłości, kiedy się uważało, że się panuje nad pewną warstwą ludności i daje się lub nie daje „z łaski” pewną sumę świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PUziembło">W tej chwili stoimy nie tylko wobec koniecznej pomocy dla ubogiej ludności, lecz wobec sprawy, jak powiedziałem, egzystencji normalnej, gospodarczej Państwa. Nie do pomyślenia jest dalszy rozwój Państwa i bogactw naszego kraju, jeśli pewne połacie kraju będą traktowane po macoszemu, jeśli pewne warstwy ludności nie będą mogły ujawnić swej siły gospodarczo-twórczej i jeśli nie będą mogły wzbogacić swą pracą Państwa, a tylko stale będą ciężarem Państwu. Stoimy wobec cyfr: 1.672.000 z czemś zrujnowanych domów w Państwie Polskiem! Obecnie odbudowało się 52% tej sumy. Przedstawiciel Rządu oświadczył, że śród tych 52% odbudowali się silniejsi. To samo potwierdził sprawozdawca. Kto to są, ci najsilniejsi gospodarczo? To ci właśnie, którzy w czasie najcięższym dla Państwa umieli się łokciami przepychać, zdobyli sobie fortuny. To ci, którzy nie mieli skrupułów, ani poczucia odpowiedzialności przed Państwem, nie mieli sumienia i wiary w to, że trzeba normalnie gospodarować, że można nie spekulować i żyć, że można nie paskować i budować. Natomiast, jeżeli chodzi o warstwy słabsze, warstwy uczciwsze, te warstwy, na których powinno się opierać każde państwo, które się chce normalnie gospodarczo rozwijać, to pozostają one bez możności rozwoju, w dotychczasowym upadku. I to się działo, jakkolwiek ustawa o odbudowie kraju w art. 4 wyraźnie mówi, że pomoc przedewszystkiem i „w pierwszym rzędzie będzie udzielana gospodarstwom drobnym”. Nie była ona jednak udzielana gospodarstwom drobnym, a choć była udzielana gospodarstwom drobnym, to najwyżej w % potrzeb. To maksymum, do którego nigdy prawie nie dochodziło. Oczywiście drobny gospodarz często nie był w stanie praktycznie i celowo użyć otrzymanej pomocy: pozostawał wówczas na liście tych „niesumiennie” korzystających z pomocy państwowej. Tymczasem silniejsi budowali się, a nawet rozbudowywali się.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PUziembło">Podkreślono tu w dyskusji, że dotychczasowa ustawa zbyt szeroko traktowała kwestię, że przyczyną zła jest to, że ustawa była za szeroko zakreślona. Nie, proszę Panów, nie to jest przyczyną zła, że zbyt szeroka była możność niesienia niemocy, przyczyną zła była bezplanowość w niesieniu pomocy Brak programu w wykonaniu, brak celowego programu, natomiast poszczególne czynniki, działające u góry i u dołu w całej „akcji odbudowy” miały swój program polityczny, miały swój program w wykonywaniu „swojej” działalności. O tym programie p. pos. Matłosz mówił, nie wymienił może tylko nazwisk i stronnictw, które na tej odbudowie żerowały.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(P. Matłosz: Odzywali się sami. P. Diamand: Uderz w stół, nożyce się odezwą. Głos na prawicy: Właśnie Diamand się odezwał)</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PUziembło">Proszę Panów, nie chciałem do tych rzeczy szczegółowo wracać, nie chciałem poruszać jeszcze raz tego bagna, które było, ale ponieważ nie były wymienione nazwiska, postaram się przytoczyć parę choćby poto, by przy sposobności zapytać p. Ministra Robót Publicznych, który przytaczał nam wielki spis ludzi, pociągniętych do odpowiedzialności, czy wszyscy byli pociągani do odpowiedzialności za niesumienne traktowanie sprawy. Wiem naprzykład, że w Brześciu nad Bugiem w roku 1921 otrzymał jeden z obywateli pożyczkę w kwocie 10 milionów marek, zwrócił tę pożyczkę w r. 1923 w sumie tak samo 10 milionów marek; w tym czasie nie tylko się odbudował, ale się szeroko rozbudował. Był także w Krakowie pewien dostawca biura odbudowy, właściciel fabryczki papy Władysław Kucharski. Otrzymał on jako zaliczkę na dostawę papy milion koron w r. 1919, w r. 1921 zwrócił, a w ciągu tych 2 lat nieraz zwracano się do niego o dostarczenie papy, a nawet urzędnicy biura odbudowy stwierdzili, że on tej papy nie posiada i dlatego w r. 1921 zwrócił 700.000 marek, przeliczywszy oczywiście korony 10 na 7. I p. Władysław Kucharski...</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#PUziembło">... w tym czasie, o ile mi wiadomo, nabył fabrykę Góreckiego. Nie wiem, czy tego rodzaju niesumienne dostawy były traktowane na równi ze wszystkiemi niesumiennemi sprawami dostawców biur odbudowy.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy to b. minister skarbu?)</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#PUziembło">Tak. jest to b. minister skarbu p. Władysław Kucharski, któremu to zupełnie nie przeszkadzało w czasie sanacji Skarbu zajmować stanowiska Ministra Skarbu. Do tego zostałem sprowokowany przez p. Matłosza, który wspomniał o nożycach, i nie wiedział, że te nożyce z miejsca się odezwą, a myślał może, że przedstawiciele klasy robotniczej mogli także traktować sprawy odbudowy inaczej, a nie tylko jako sprawy potrzeb szerokich rzesz ludności, potrzebującej pomocy, że i oni mogli zawierać kontrakty handlowe z biurami odbudowy, jak panowie Kucharscy.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#PUziembło">Proszę Panów, wracam do rzeczy. P. Minister Robót Publicznych przytoczył nam cyfrę 110 milionów fr. zł., którą wydano w tych 4 latach na odbudowę kraju i wskazywał, ileby ta sumą mogła pomóc, gdyby to była cyfra realnej pomocy dla ludności poszkodowanej. Ale przez sito tego rodzaju nadużyć, o których była mowa i na komisji i na Sejmie, a i ja przytoczyłem jedną próbkę, niewiele mogło się dostać do warstw potrzebujących. Czy 1/4, czy 1/8, czy 1/20 tej części przynajmniej poszła na realną pomoc?</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#PUziembło">P. sprawozdawca mówił o wadach dotychczasowej ustawy i jako jedną z wad przytoczył, że ponieważ Państwo chciało wszystkim poszkodowanym pomóc, więc wszyscy czekali na tę pomoc, a nikt się nie odbudowywał własnemi środkami. Widzimy na podstawie danych, tych danych statystycznych, dziwnie zebranych przez dyrekcję robót publicznych, a właściwie przez dyrekcję odbudowy, ile wydano na odbudowę, ile się „odbudowało”, ale nie wiemy, o ile Państwo faktycznie przyczyniło się do odbudowy. Wiemy, że społeczeństwo się odbudowywało, ale w jakim stopniu była w tem zasługa Państwa, tego absolutnie żadne cyfry nie podają. Dlatego kiedy się mówi o „czekaniu” na pomoc Państwa tych, którym się trzeba było odbudować, to naprawdę byli czekający, ale tacy, którzy czekali, jakby na żer, na zysk z pomocy państwowej, którzy na szkodzie Państwa chcieli się dorabiać, nie zaś tacy, którzy potrzebowali pomocy, aby się stać normalnymi wytwórcami. Wady odbudowy, przyczyny nieodbudowania się dotychczas Polski są gdzieindziej, są w tym duchu wszystkich dotychczasowych rządów. które nie zwracały uwagi na potrzeby społeczne, lecz przedewszystkiem na interes pewnych klas, pewnych warstw społecznych. W tym kierunku zrobiono dość dużo. Początkowo zwrócono działalność w kierunku przemysłowo-handlowym: pobudowano szereg tartaków, założono kilka wytwórni drzewnych, ale nie przyniosły one korzyści Państwu samemu, bo zostały wydzierżawione, nieraz za bezcen pooddawano je spółkom leśnym, różnym spekulantom leśnym, poszczególnym firmom prywatnym. To, co nieraz mówili panowie z prawej strony i centrum, że mogłoby powstać tylko z inicjatywy prywatnej powstało w Polsce z inicjatywy Państwa. Powstał przemysł drzewny, a raczej został rozbudzony; nie doszedł do normalnego rozkwitu, nawet do normalnego stanu, ale przynajmniej do takiego stanu, że gdy najbardziej uprzemysłowiona pod tym względem dzielnica Małopolska, mogła dotychczas wytworzyć zaledwie 1/3 potrzebnego budulca, 1/3 zapotrzebowania, to obecnie, dzięki inwestycjom, które Państwo zrobiło na podstawie ustawy o odbudowie, można zaspokoić elementarne potrzeby budowlane Państwa Polskiego. Ale przemysł drzewny, któryby mógł być również wielkiem źródłem dochodu dla Państwa Polskiego, jest raczej źródłem dochodu dla osób prywatnych, które na inicjatywę w tym kierunku się nie zdobyły, ale wszystkie korzyści dzięki systemowi rządowemu u nas ciągną obecnie dla siebie, ze szkodą dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#PUziembło">Ale ustawę, w dziedzinie realnej pomocy zbojkotowano, zsabotowano. Przedewszystkiem kontyngentu drzewnego, nałożonego przez rząd ludowy Moraczewskiego, nie ściągano, nie wymuszono spełnienia obowiązku najbogatszych, by płacili na rzecz zrujnowanych siedzib. Przeciwnie, obniżono taryfy kolejowe dla wywozu drzewa za granicę, a nie ściągnięto całego kontyngentu z obszarników leśnych. Poza tem, w czasie charakterystycznej próby tych samych sfer, przy „sanacji Skarbu” za czasów p. ministra Michalskiego, który chciał sanację Skarbu przeprowadzić podatkami pośredniemi, nałożeniem ciężarów na najbardziej ciężko żyjących, na najbardziej ugniecione pod względem ekonomicznym warstwy robotnicze, cofnięto kredyty, świadczenia, potrzebne do odbudowy kraju. Rzecz ciekawa, nie cofnięto kredytów w planowy sposób, nie przeprowadzono redukcji w odpowiednim stopniu w dziedzinie personalnej poszczególnych biur i dyrekcji odbudowy, tylko na potrzeby rzeczowe zabrakło pieniędzy. Mieliśmy okres, w którym poszczególne biura odbudowy sprzedawały materiały, potrzebne do odbudowy dlatego, żeby zapłacić urzędnikom za ich pracę.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#PUziembło">W końcu załatwiono odpowiednio do interesów warstw uprzywilejowanych, warstw bogatych w Państwie Polskiem pobór kontyngentu drzewnego na obszarze leśnym, mianowicie wydano rozporządzenie opłacania cen rynkowych za dostarczony kontyngent, za świadczenie na odbudowę. Więc Państwo za świadczenia sfer, które mogły świadczyć na odbudowę, płaciło według stawek określonych przez komisje wojewódzkie ceny nieraz znacznie wyższe od rynkowych. I oto widzimy rzecz charakterystyczną. Obecnie mamy uchwaloną daninę leśną, którą Państwo pobiera w naturze lub w gotówce, i tak samo są komisje wojewódzkie, które określają ceny drzewa według znacznie niższej wartości w stosunku do cen rynkowych.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#PUziembło">Proszę Panów, dużo mówimy o oszczędnościach. Dla oszczędności, ale oszczędności specjalnego rodzaju, został powołany nadzwyczajny Komisarz Oszczędnościowy pan Moskalewski i on też jako wojewoda lubelski kierował pracami komisji, ustanawiającej ceny drzewa w województwie lubelskiem. I rzecz ciekawa, komisja województwa lubelskiego, wtedy, kiedy ściągano kontyngent drzewa, które powinno było być dostarczone po bardzo tanich cenach, znacznie tańszych niż rynkowe, a które powinni byli dostarczyć obszarnicy leśni, ustalała cenę około 12 franków za metr sześć.; natomiast wtedy, kiedy chodzi o zbieranie daniny leśnej, kiedy drzewo także się ocenia w gotówce, to już ocenia się w tej chwili na 9,82 zł. p., czyli franków szwajcarskich. Nie wiem, czy w danym wypadku ekspozytura wojewody lubelskiego działała pod wrażeniem, że p. Moskalewski był plenipotentem dóbr największego obszarnika leśnego w Lubelszczyźnie, czy też działała pod wrażeniem, że ten pan Moskalewski jest obecnie nadzwyczajnym komisarzem oszczędnościowym. Zdaje mi się, że i jedno i drugie wrażenie znalazło swe odbicie w tej komisji kwalifikacyjnej, a brała ona widocznie i to pod uwagę, że jest częścią aparatu biurokratycznego, który jest na usługach systemu gospodarczego i państwowego przyjmującego na siebie zadanie ochrony interesów przedewszystkiem pewnych warstw, które w danej chwili mają dominujący wpływ na Rząd i na stan gospodarczy i materialny tych urzędników. A to, co się dzieje na terenie działalności nadzwyczajnego komisarza oszczędnościowego, wpływa na cały kraj i im mniejszy urzędnik, tem bardziej gorliwie stara się służyć temu systemowi, o ile jest związany z tym systemem biurokratycznym.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#PUziembło">Proszę Panów, jeszcze lepsze cyfry mogę Panom przytoczyć, jeżeli udamy się do tej połaci kraju, o której stosunkach jak tylko się zaczyna mówić, tak zaraz z punktu widzenia źle zrozumianej państwowości polskiej na ławach prawicowych podnosi się oburzenie, że jak można mówić, że tam się źle dzieje, skoro to jest w Polsce. A tam się w tej Polsce rzeczy dziwne dzieją, tam zawsze rzeczy dziwne się dzieją na terenie województwa poleskiego, które mam zaszczyt reprezentować.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Przecież wojewoda to wasz człowiek.)</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#PUziembło">Boże mój, czy p. Downarowicz może być naszym człowiekiem? Ale przedewszystkiem protestuję przeciw temu, żeby ktokolwiek z wyższej administracji obecnego Rządu był naszym człowiekiem, a powtóre zastrzegam się przeciw temu, ażeby wogóle oddawać w pacht wojewodę jakiemukolwiek politycznemu stronnictwu. Krytykuję system, a nie jednostki. Jeśli poruszam działalność jednostki, to dlatego, że o ile idzie ona w kierunku interesów pewnych nielicznych warstw ludności polskiej, sądzę, będzie zawsze broniona przez tę część Sejmu, która w tej chwili na podstawie nazwiska, czy na podstawie „przeszłości” mówi o tem, że ktoś jest lewy lub prawy.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#PUziembło">Panie Kolego, w tej chwili nie jest sprawa drożyzny...</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek Gdyk dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#PUziembło">...lecz sprawa odbudowy.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Co ma Moskalewski z tem wspólnego?)</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#PUziembło">Na terenie Polesia, jak to cyfry wykazują, podczas gdy w innych częściach Polski odbudowa posunęła się nieraz o 80% i więcej, tam odbudowało się — nie przy pomocy państwa — 32% stanu zrujnowanego. I proszę Panów, w tym akurat kraju, gdzie np. w Pińszczyźnie wyrąbano lasów na wywóz za granicę do 40% całego drzewostanu, obecnie zbiera się także daninę leśną. Tam zaś, gdzie są bardzo poważne obszary leśne, gdzie można było dostarczyć i zebrać tę daninę w naturze, zbiera się ją w gotówce. I jest także komisja szacunkowa przy województwie, która określa niby to ceny rynkowe. Zwracam uwagę, że w tem województwie komisja szacunkowa przy pobieraniu kontyngentu określała ceny jako rynkowe znacznie wyższe od rynkowych, obecnie określa ceny szacunkowe przy zbieraniu daniny zaledwie na 3,13 zł. p. za metr sześć, drzewa, czyli ceny faktycznej. W różnych województwach mogą być nieco różne ceny, ale przeciętna cen ustanowionych przez poszczególne komisje szacunkowe waha się między 10 a11 zł. p. W sąsiednich województwach ustalono na 11 zł. p. za metr³, w woj. łuckiem na 11 zł. p., a w woj. poleskiem na 3,13 zł. p. A kiedy się zwraca uwagę na to, że przecież taki stan jest niemożliwy, niedopuszczalny, że jest to płacenie przez obszarników leśnych 1/3 tego, co powinni płacić, kiedy się mówi, że jeżeli na komisu nie można wpłynąć, ażeby bardziej realnie określała ceny rynkowe, to przynajmniej należy pobierać drzewo w naturze, co przewiduje ustawa, spotykamy się z odmową, choć właśnie tam potrzebne jest drzewo w naturze do odbudowy, bo tam zniszczenie jest największe, a odbudowano najmniej ze wszystkich części Polski.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#PUziembło">Proszę Panów, część ludności, która jedna tam wznosi budowle, dzieli się na dwie kategorie. Jest to w poszczególnych miastach ludność żydowska, która ma pomoc komitetu amerykańskiego, a następnie po wsiach osadnicy wojskowi, którzy mają, względnie mieli przynajmniej jaki taki kredyt na odbudowę. I jedna i druga warstwa ludności nie jest mile widziana przez miejscową ludność li tylko dlatego, że miejscowa ludność zazdrości im, patrząc na to co się z nią samą dzieje, i mimowoli wzbudza się wśród niej chęć apelowania do Państwa o pomoc. Tej pomocy od Państwa jednakże ludność nie otrzymuje, otrzymuje tylko drakońskie prawa i drakońskie postępowanie administracji, katowanie wskutek podejrzeń najspokojniejszych chłopów.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Jaki to ma związek ze sprawą?)</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#PUziembło">Tak, proszę Pana, ma to związek taki, że ta ludność musi mieć coś od Państwa przed tem, nim Pan jej postawi warunek, żeby była lojalna. Dziwię się, że ludność, zamieszkująca tę połać kraju, jest taka spokojna i lojalna.</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#komentarz">(Głos w centrum: Wiec Pan staje na czele buntu przeciw Państwu?)</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#PUziembło">Panie Kolego! Pan właśnie traktowaniem w ten sposób wniosków demonstracyjnych staje na czele tego buntu, który rodzi się przeciw Panom, Pan prowokuje ten bunt narodowościowy, który nie da się może sprowokować, bo chłop ginie od tyfusu, marznie i ginie od wrzodów, które powstają na jego ciele, żyjąc po ziejmankach...</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#PUziembło">...mimo wszelkich prowokacji Panów, mimo nieuwzględnienia najelementarniejszych potrzeb, mimo traktowania ich z wysokości pańskiego stołu jako psów jakimś ochłapem. Nie chcecie uwzględnić próśb i potrzeb ludności, która wymiera. Ta ludność wymiera, nie jest to ludność, któraby była w stanie reagować, któraby była w stanie się buntować.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek Gdyk dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#PUziembło">Jedyna pomoc, która w tych okolicach była udzielana, to było drzewo zmurszałe na ziemianki; zmurszałe, zgniłe drzewo, które przymusowo dostarczano do biur odbudowy w woj. poleskiem, użyto nie na odbudowę, lecz na tymczasowe schroniska w formie ziemianek dla wracających emigrantów, a wydane zgnilaki przerachowano na wartość drzewa, ale nie taką wartość, jak obecnie określają szacunkowe komisje wojewódzkie tego kraju przy zbieraniu od obszarników leśnych daniny. Poza tem dostarczeniem drzewa zmurszałego, zgniłego na ziemianki, dostarczano jako realna pomoc drzwiczki hermetyczne do pieców i haczyki, zatrzaski do drzwi.</u>
          <u xml:id="u-29.33" who="#PUziembło">Jeżeli mówię tu o tych rzeczach, to nie dlatego, żeby poruszyć wszystkie nielegalności, które robiono, lecz dlatego, że kiedy mówimy o ustawie o odbudowie kraju, chodzi nam o jej wykonanie, o system niesionej pomocy, o to, żeby nikt nie mógł na tem żerować, ażeby jak najbardziej realną pomoc przynieść zbiedzonej ludności. Chodzi o to, ażeby przy zbieraniu daniny nie wzbogacać obszarników, Panie Kolego. Ale na to potrzeba, żeby komisje, które szacują, nie określały wartości w 4 normalnej wtedy, kiedy obszarnik ma płacić, a w wartości znacznie większej od normalnej, kiedy się u niego kupuje. Przy takim systemie nigdy nie będziemy mieli pokrycia.</u>
          <u xml:id="u-29.34" who="#PUziembło">Na początku mego przemówienia powiedziałem, że blisko 700.000, a nawet przeszło 700.000 budynków trzeba odbudować. Ministerstwo Robót Publicznych przewiduje, że wystarczy dać pomoc tylko 500.000, p. sprawozdawca mówił, że może nawet 450.000. Ale jeden i drugi przecież twierdzili, że odbudowali się dotychczas ci silniejsi i że właśnie słabsi gospodarczo w tej chwili potrzebują pomocy; na jakiej podstawie wobec tego się twierdzi, że obecnie można udzielić mniejszej ilości osób pomocy, niż potrzeba, niż statystyka wykazuje? A choćby tylko pewnej części ludności się przyszło z pomocą, to niechże trafi ta pomoc tam, gdzie najbardziej jest potrzebna. Da się to zrobić, gdy będą środki na to. Na początku akcji odbudowy żadnych środków nie przewidziano na pokrycie wydatków na odbudowę, jednakże wielkie sumy asygnowano; teraz, proszę Panów, kiedy słusznie podniesiono, że rozpoczęto pracę w tym Sejmie od uchwalenia naprzód pokrycia — czyli daniny leśnej, która się obecnie pobiera, a potem dopiero mówi się o sposobie przyjścia z pomocą i wydatkowania zbieranych sum, teraz, kiedy mamy jeszcze ustawę, która mówi o uwzględnieniu najbiedniejszych, najsłabszych gospodarczo, kiedy już zaczęto likwidację poszczególnych czynności, a nawet prawie wszystkie czynności handlowo - przemysłowe zlikwidowano z korzyścią dla warstwy ludności, reprezentowanej po prawej stronie, teraz wstrzymana została wszelka prawie akcja odbudowy, wszelka prawie pomoc państwowa.</u>
          <u xml:id="u-29.35" who="#PUziembło">Co więcej, gdy wielu ludziom przyznały komisje zapomogowe prawo do otrzymania pomocy i gdy niezliczona ilość, dziesiątki i setki tysięcy takich kwitków jest w rękach poszczególnych obywateli na odebranie drzewa, materiału, lub pożyczek, którzy chodzą z temi kwitkami do biur odbudowy lub do innych instytucji, to zamiast otrzymania realnej pomocy często spotykają się z urzędnikami, lojalnymi wobec sfer posiadających, strzegących pilnie swych interesów i niepłacenia podatków, którzy odbierają im nieprawnie te orzeczenia komisji zapomogowych.</u>
          <u xml:id="u-29.36" who="#PUziembło">Chciałbym zapytać p. Ministra Robót Publicznych, o ile w ustawie jest przewidziane, że ci, którym komisja zapomogowa przyznała prawo korzystania z pomocy państwowej, otrzymają obecnie pewną pomoc w formie pożyczek? Czy ci, którzy się nie wykażą jakimiś kwitkami, bo je im odebrano, będą mogli znaleźć drogę do odpowiednich urzędów, żeby to wyreklamować, żeby móc otrzymać przyrzeczona przez Państwo pomoc? Czy ten najelementarniejszy warunek praworządności, dotrzymanie obietnicy Rządu, Rząd będzie uważał za konieczne spełnić, gdy zgłosi się obywatel, którego obywatelstwo nieraz z racji pochodzenia jest kwestionowane?</u>
          <u xml:id="u-29.37" who="#PUziembło">Do przedłożonej ustawy zgłosiliśmy szereg poprawek. Poprawki nasze zmierzają nie do czego innego, jak tylko do uleczenia dotychczasowego złego stanu rzeczy, do usunięcia systemu, który jest nieodzownem następstwem biurokracji państwowej, pozostającej pod wpływem warstw silniejszych ekonomicznie.</u>
          <u xml:id="u-29.38" who="#PUziembło">W tej ustawie chodzi nam o to, aby po pierwsze pomoc była niesiona najbiedniejszym, a powtóre, ażeby komisje pożyczkowe, które będą orzekały o potrzebie i wysokości pożyczek, były utworzone w taki sposób, by przeważał tam czynnik obywatelski, obywatele i poszkodowani, a nie czynnik urzędniczy, nie biurokracja państwowa. Uważamy pozatem za bardzo ważny punkt usunięcie tego zła, które było w poprzedniej ustawie, że jedna instytucja przyznaje prawo do korzystania z pomocy, a instytucja wypłacająca z braku kredytów tej pomocy nie udziela. Niedopuszczalny jest taki stan rzeczy, żeby obiecywać, przyznawać pożyczki, a potem ich nie wypłacać, nie udzielać pomocy. Rozumiem, że Państwo może nie być w stanie udzielić pożyczek wszystkim, wszystkiego złego naprawić, wszystkiego odbudować, ale komisje pożyczkowe muszą wiedzieć, w jakim zakresie mogą działać, ile mogą wyasygnować i stosownie do tego, w granicach jakiego budżetu operują, przyznawać pożyczki. Przyznawanie szeroka ręką, wydawanie kwitów na odbiór drzewa, a potem nie wydawanie tego drzewa jest niedopuszczalne. Dziwię się, proszę Panów, że ci panowie na Komisji Odbudowy Kraju, którzy mieli tysiące przykładów przed sobą zgubnych skutków takiego systemu, nie chcieli się przychylić do formy organizacji pomocy państwowej, któraby uniemożliwiała powtarzanie się tego rodzaju omyłek, tego rodzaju następstw, jak budzenie nieufności do Państwa Polskiego, wielkiej nieufności do każdego rządu, do każdego urzędnika i do Państwa jako całości, bo nigdy obietnic nie dotrzymuje.</u>
          <u xml:id="u-29.39" who="#PUziembło">Poprawce, którą zgłosiłem do art. 11 jako wniosek mniejszości, nadaję zasadnicze znaczenie. Poprawka uwzględnia konieczność wyznaczenia komisjom pożyczkowym ścisłych ram, w których się mogą obracać, w których mogą orzekać o potrzebnej pomocy. Pomoc nie może być udzielona odrazu, bo nawet po częściowej naprawie owych rażących błędów, przy zbieraniu środków, służących na pokrycie wydatków, t. j. daniny leśnej, nie spodziewam się, żeby z całą sumiennością danina była wiegzekwowana i podzielam zdanie p. Ministra Robót Publicznych, że chociaż wiadoma jest ilość lasów i przeciętna cena rynkowa drzewa, nie można jednak określić obecnie, ile będzie można z daniny zebrać, dlatego, że w poszczególnych województwach komisje różne ceny ustalają i że nie zbierze się naprawdę potrzebnych i preliminowanych sum, przewidzianych na odbudowę kraju. Jednakże ze względu na to, że w większości wypadków nie przewiduje się pomocy bezzwrotnej, lecz pomoc pożyczkową, a również ze względu na to, że będziemy musieli przystosować dochody Państwa do potrzeb kraju, a nie odwrotnie, uważam, że dziś mimo wszystko będą udzielane pożyczki w bardzo małym zakresie i jest rzeczą bardzo ważną, aby komisje nie przyznawały pożyczek więcej, niż mają do dyspozycji. Dlatego rozdział kredytów na poszczególne województwa i powiaty, w których operować będą komisje, które będą przyznawały pożyczki, musi być przeprowadzony zgóry i poszczególne komisje powinne nie dawać więcej zobowiązań w imieniu Państwa, niż jest możliwe do wykonania.</u>
          <u xml:id="u-29.40" who="#PUziembło">Jeżeli chodzi o pomoc dla najbiedniejszych, nie podzielam zdania tych, którzy uważają, że najbiedniejszymi są posiadacze aż do 400 ha ziemi. Nie podzielam zdania tych także, którzy twierdzą, że uwzględnić trzeba tylko mieszkających w ziemiankach. Są tacy, którzy w ziemiankach nie mieszkają, ale mieszkają w domach sąsiadów i potrzebują pomocy natychmiast, by mogli gospodarczo się podnieść. I sądzę, że najbiedniejsi, nie mieszkający w ziemiankach, nie mogą być zrównani z tymi, którzy posiadają do 200, 300 ha ziemi i być traktowani tak, jak chce przedstawiciel „Wyzwolenia”.</u>
          <u xml:id="u-29.41" who="#PUziembło">Tak samo na podstawie tego, co powiedziałem i co tu mówiono o akcji dotychczasowej, że mianowicie nie mogła ona budzić zaufania do Państwa Polskiego, że wreszcie przyjdzie z pomocą, uważam, że nie można dziś już powiedzieć, że udzieli się pomocy tylko tym, korzy się do dziś, lub do jutra, lub do maja zgłoszą. Toteż do dalszych artykułów stawiam poprawkę, aby ewidencja uszkodzeń nie była przeprowadzana tylko w tym roku i w tym roku zakończona, przeciwnie, ażeby nie pominąć i tych, którzy pomocy potrzebują, a może nie są silniejsi o tyle, żeby mogli ubiec innych, zgłaszając podania wcześniej, i proponuję, by i w przyszłym roku budżetowym można było ewidencję zapotrzebowań, zniszczeń dalej prowadzić, czyli bardziej sumiennie, prawdziwie ją przeprowadzić, nie w stosunku do tego, czy kto ma takie lub inne poparcie w urzędzie odbudowy, lecz w stosunku do faktycznej potrzeby. Tylko w skutek pomocy realnej i zdrowej polityki Państwa wśród ludności poszkodowanej będzie rosło zaufanie do Państwa. Wielu ludzi, którzy dzisiaj nie udają się o pomoc, a pomocy potrzebują, powinni ją otrzymać w interesie swoim i w interesie Państwa. Ale jeśli udadzą się o pomoc, niech się nie spotkają z odmową tylko dlatego, że prowadzi się dalej tę politykę Rządu słusznie uważaną przez nich za niesprawiedliwą, politykę wyraźnie stojącą na straży interesu klas posiadających przeciw klasom upośledzonym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Kosydarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PKosydarski">Wysoka Izbo! Kiedykolwiek jest mowa o odbudowie kraju, sądy wypowiadane o jej dotychczasowej pracy są różne. Chciałbym ze stanowiska człowieka, który się na tej sprawie cośkolwiek rozumie, wypowiedzieć sąd obiektywny i sprawiedliwy.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PKosydarski">Proszę Panów, gdy chodzi o system odbudowy, który był stosowany, należałoby przedewszystkiem stwierdzić, że żadnego systemu nie było. Zupełnie się temu nie dziwię, gdy zważę okoliczności, w jakich cała robota odbudowy kraju rozwijała się w Państwie. Zaczątki odbudowy mają miejsce w Małopolsce. Z chwilą utworzenia się Państwa Polskiego przeszła ona na inne ziemie Rzeczypospolitej Polskiej. W Małopolsce odbudowa rozpoczęła się za czasów rządu zaborczego i cały jej system prawie w tej samej formie przeszedł na zniszczone ziemie Państwa. Warunki, w jakich organizacje odbudowy powstawały, były niezmiernie trudne, i tem się tłumaczy brak rozumnego i jednolitego systemu. Ale nie tylko Polska przechodziła przez taką ewolucję, lecz przechodziły ją także państwa o silnej i wypróbowanej organizacji państwowej, jak Francja, Niemcy, Serbia i Rumunia. I gdybyśmy porównali robotę, która była dokonana w Państwie Polskiem, z tą, która była prowadzona w państwach wymienionych, nabralibyśmy przekonania, że właściwie różnicy niema i wielkiej różnicy być nie mogło. Jeżelibyśmy zatem zwrócili baczną uwagę na to, co się działo we Francji, musielibyśmy stwierdzić, że system odbudowy, który został tam stworzony, przechodził kilkakrotne zmiany, bo był on wytworzony warunkami wojennemi i musiał być dostosowany do tego, co życie przyniosło, co dyktował interes konieczny i praktyczny. Dlatego pod tym punktem widzenia rozpatrując całą dotychczasową odbudowę, należy sformułować sąd o niej.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PKosydarski">Wobec tego, co powiedziałem, muszę stwierdzić, że stan odbudowy, jaki został nam dziś przedstawiony przez p. Ministra Robót Publicznych, naogół wziąwszy, jest dodatni. Jeżeli się nadto zważy warunki, w jakich tę odbudowę przeprowadzano. w jakich się Państwo Polskie znajdowało pod względem gospodarczym, jego administrację polityczną. jego możność dysponowania finansami, to całokształt odbudowy nie zasługuje na takie potępienie, jak to dzisiaj sądzi powszechnie opinia publiczna. Proszę Panów, odbudowa trwała przeszło 4 lata, dzisiaj należy już do historii, ale to, co zostało dokonane, czy to przy pomocy rządu, czy inicjatywy prywatnej przedstawia dość pokaźny dorobek, bo odbudowa została dokonaną w wysokości przeszło 60% zniszczonych obiektów. Nie mam zamiaru bronić rzeczy złych, ale jak stwierdziłem na początku, chciałbym skorygować sąd, wypowiedziany dość lekkomyślnie, jeżeli chodzi o dotychczasową pracę na tem polu. Chciałbym stwierdzić powtórnie, że w warunkach, w jakich ta odbudowa się w Państwie Polskiem rozwijała i dokonywała, nie mogła wydać lepszych wyników. Nie chcę nikogo uniewinniać; system odbudowy polegał na tem, że właściwie każde biuro odbudowy i każda dyrekcja odbudowy miała swobodę działania, dobór ludzi był niejednolity, a często znajdowali się funkcjonariusze biur, którzy nie stali na wysokości zadania i nieraz byli w sprzeczności z zasadami etyki. Jeżeli porównać to, co było w Polsce, z podobnemi pracami na terenie państwa francuskiego, Serbii a także Rumunii, stwierdzić należy, że niedaleko odbiegliśmy od tego, co się działo za granicą. Wystarczy przeczytać dzienniki i tygodniki traktujące o odbudowie, aby mieć istotny sprawdzian stosunków w obcych państwach i u nas. Gdyby Panowie wejrzeli w te elaboraty, przekonalibyście się, że odbudowa, jako system organizacji pracy technicznej dostosowany do warunków wojennych, nie spisała się lepiej za granicą, niż w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PKosydarski">Na półtora miliona zniszczonych budynków odbudowało się w Polsce około 60%; z tego, jak stwierdził p. Minister Robót Publicznych 20% kosztem Państwa, reszta inicjatywą prywatną. Był to pęd szukania sposobności, środków i warunków, aby jak najprędzej przystąpić do budowy dachu nad głową.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PKosydarski">Jeżeli zaś chodzi o to, co zrobiono dla odbudowy na kresach wschodnich, to muszę stwierdzić, że odbudowa na tamtych ziemiach jest dopiero zaczątku i należałoby obecną ustawę, przedłożoną przez Rząd Wysokiemu Sejmowi, do tego dostosować. Uważam, że odbudowa na wschodzie obejmuje całokształt zagadnienia odbudowy wogóle.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PKosydarski">Największą wadą dotychczasowego systemu, jest to, że najbiedniejsi ludzie nie zostali odbudowani. Nie zostali odbudowani z różnych powodów. Po pierwsze w czasie, kiedy ta pomoc była przeznaczana dla nich, ludzi tych nie było. Odbudowywano w okresie, kiedy Polska prowadziła wojnę na parę frontów; brak sprzężaju i sił pociągowych uniemożliwiał zwózkę drzewa, które było rozdawane z lasów bądź państwowych, bądź prywatnych. I to była istotna przyczyna, że najbiedniejsi się nie odbudowali.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PKosydarski">Jeżeli chodzi o odbudowę w obecnej chwili, to uważam, że najważniejszym momentem w całej tej ustawie jest opieka i pomoc, jakiej należy udzielić najbiedniejszym. Są to chałupnicy, ludzie, którzy oprócz dachu nad głową nic nie posiadali i jest obowiązkiem Państwa tym właśnie ludziom przyjść z pomocą. W nowej ustawie tego nie widzę i o tem będę mówił w dalszem mojem przemówieniu.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PKosydarski">Odbudowa, która faktycznie należy obecnie do historii, a której ostatki obecnie się likwiduje, miała ten plus, że przychodziła z pomocą biednej ludności, z pomocą w formie budulca. Ustalenie ilości rozdawanego budulca bądź z lasów państwowych, bądź z lasów prywatnych było bardzo niedołężne.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PKosydarski">Często wymierzało się kontyngent tym, którzy tego drzewa dać nie mogli, a opuszczało się tych, którzy mogli dawać i od których istotnie należało drzewo pobrać.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Właściciele lasów sabotowali)</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#PKosydarski">Organa rządowe, zajmujące się rozdziałem drzewa, nie stały na wyżynie, były źle zorganizowane; były kierowane często przez ludzi, nie stojących na wysokości etyki i dlatego do biur odbudowy, do udzielanej pomocy mieli przystęp bogatsi i ci się odbudowali; jeżeli się zaś weźmie pod uwagę stosunki rodzinne i materialne, brak sprzężaju i t. p., to okaże się, że właśnie ci ludzie, którzy spełnili swój obowiązek wojenny względem Państwa, z odbudowy mogli nie skorzystać. I to jest najsmutniejszą spuścizną naszej odbudowy.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#PKosydarski">Nowa ustawa nie przewiduje już darmochy, że się tak wyrażę, nie przewiduje prezentów i jest to ogromny postęp. Na tę drogę Ministerstwo Robót Publicznych już dawno powinno było wejść. Nie chcę brać pod uwagę, nie chcę rozwodzić się nad temi pikantnemi postępkami niektórych biur, o wielu ich nadużyciach mówić nie będę, należą one już do historii, a na obecne stosunki wpływu mieć nie mogą. Ale jeżeli chodzi o przyszłość, to jest rzeczą niezmiernie ważną, żeby Państwo z obowiązku swego wyciągnęło rękę do tych, którzy najwięcej tej pomocy potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#PKosydarski">Nie można zaprzeczyć, że jeżeli chodzi o szkoły, o kościoły i o domy ludowe, na tem polu zrobiono wiele. Twierdzę, że co się tyczy odbudowy szkól na wschodzie, to stanowi ona chlubną kartę i muszę to podkreślić jako czyn obywatelski.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(Protesty na ławach mniejszości. Głos: Na księżycu budowali)</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#PKosydarski">Wielu inżynierów, którzy prowadzili tę odbudowę, byli na pozór często w sprzeczności z ustawą, mieli jednak na względzie obowiązek obywatelski, realizowali go i pomimo niejasności ustawy budowali szkoły.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#komentarz">(Głos: W Małopolsce.)</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#PKosydarski">To nie było tylko w Małopolsce, to było wszędzie, tam, gdzie trzeba było szkołę postawić i gdzie uważano, że jest istotną potrzebą istnienie szkoły na wsi i na kresach, nie wchodząc w to, czy to będzie dla mniejszości narodowej, czy dla Polaków.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#komentarz">(P. Langer: Ale statystyka p. referenta i p. Ministra coś innego głosi)</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#PKosydarski">Jeżeli chodzi o obecną ustawę, to jest ona rzeczywiście, jak zaznaczył w swem przemówieniu p. Langer, tylko przedsmakiem, jak odbudowa wogóle powinna być prowadzona, co do, tego zupełnie się z nim zgadzam. Bo jeżeli przejdziemy po kolei wszystkie paragrafy, które stanowią stos pacierzowy tej ustawy, to rzeczywiście należy stwierdzić, że braki są ogromne. Przedewszystkiem pominięto opiekę nad osadnictwem, które wymaga pomocy i tę pomoc musi otrzymać. Mówię o tych osadnikach, którzy dostali się z zachodu na wschód, a na zachodzie zostali zniszczeni wskutek wypadków wojennych. Im należy się. taka sama pomoc, jak tym, którzy na wschodzie zostali dotknięci wypadkami wojennemi. Jeżeli chodzi o sprawiedliwość, nie można innej miary przykładać do tych ludzi, którzy są na Wschodzie, jak do tych, którzy z zachodu przyszli na wschód. Ustawa poprzednia nie odmawiała tej pomocy, tym ludziom.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#komentarz">(Protesty i wrzawa na ławach mniejszości. Głos: To niesprawiedliwość!)</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#PKosydarski">Nie wiem, dlaczego i w jakim celu podkreśla się często kwestię sprawiedliwości i tej sprawiedliwości od Rządu się dopomina. Jeżeli istnieje zagadnienie sprawiedliwości względem mniejszości, to musi być ono złączone nie tylko z tymi, którzy są na wschodzie, ale i z tymi, którzy z zachodu przychodzą na wschód.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#PKosydarski">Jeśli chodzi o pomoc, której należy udzielić na budowę szkół, na budowę domów ludowych, to uważam, że należy przyjść z jak największą i najwydatniejszą pomocą. Ustawa, którą Panowie mają w ręku jako projekt rządowy, przewiduje odpisanie pewnej części kredytów, przeznaczonych na te obiekty. Uważam, że jeśli chodzi o budowę szkół, kościołów i domów ludowych, to należy kredyty zupełnie odpisać. Specjalną uwagę należy zwrócić na budowę szkół i kościołów, ponieważ ze stanowiska interesu narodowego i państwowego, te dwa czynniki są niezmiernie ważne na wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniejszości)</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#PKosydarski">Panowie możecie przeciw temu występować, ale my jako Polacy, jako ci, którzy mają w Państwie Polskiem coś do gadania i do rządzenia, musimy baczyć na to, ażeby budowa szkół i kościołów była należycie przeprowadzona, zwłaszcza na wschodzie, co Was tak boli, bo tam, gdzie szkoła i kościół, tam nasza narodowość.</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-31.25" who="#PKosydarski">Jeżeli chodzi o budowę domów ludowych, to ze stanowiska interesu społecznego i gospodarczego zarówno wsi, jak i Państwa Polskiego należy tego rodzaju inicjatywę pojmować jak najpoważniej, bo stworzy ona podstawę i jedyne miejsce, gdzie chłop i wieś cała będzie się uspołeczniała i unaradawiała.</u>
          <u xml:id="u-31.26" who="#PKosydarski">Dalej w ustawie musi być jasno powiedziane, co jest podstawą do otrzymania pożyczki państwowej. Według nowej ustawy podstawą do wymiaru kredytu na odbudowę mogą być albo operaty, przedłożone przez komisje szacunkowe, lub komisje zapomogowe, lub też elaboraty, opracowane przez odpowiednie siły techniczne. W ustawie nie może być powiedziane: albo, albo, tylko: tak, czy też tak. Dlatego będziemy się domagali, ażeby ten artykuł był odpowiednio i ściśle wystylizowany.</u>
          <u xml:id="u-31.27" who="#PKosydarski">Głównym przedmiotem, którym należy się zająć przy omawianiu ustawy o odbudowie, są ci, którzy nie posiadają własnego dachu nad głową, ale nie posiadają także i miejsca na zbudowanie budynku. Wysoka Izbo! Jest rzeczą stwierdzoną, że prawie 20% tych, którzy nie są odbudowani, posiadali przed wojną tylko budynki, plac zaś, na którym stał ten budynek, nie jest ich własnością. Według obecnej ustawy kredytu udziela się tym, którzy dają pewne zabezpieczenie hipoteczne, t. j. tym, którzy są w stanie ten kredyt spłacić, bo inaczej będą narażeni na egzekucje i to egzekucje bardzo ciężkie. Jeżeli chodzi o odbudowanie właśnie tych przedewszystkiem, których, jak zaznaczyłem w przemówieniu, nie odbudowano, a obecnie korzystać z pomocy państwowej prawie nie będą mogli, to należy obecnie przyjść im z najwydatniejszą pomocą.</u>
          <u xml:id="u-31.28" who="#PKosydarski">Jeżeli natomiast jest mowa o odpisaniu pewne części tej pożyczki, jak to projektowano w ustawie a więc 1/4, to apeluję do Wysokiej Izby, ażeby tym najbiedniejszym nie 1/4, nie 1/2 odpisywać, lecz całkowicie odpisać, bo wogóle nie będą się w stanie odbudować, a tembardziej nie będą mogli tego spłacić. Kosztem bogatszych powinni się odbudować najbiedniejsi; bo jeżeli chodzi o siłę gospodarczą tych obywateli, oraz o sprawiedliwość, którą należy stosować do tych właśnie poszkodowanych i ich przedewszystkiem wziąć w opiekę, to nowa ustawa jest dziwnie i nieumiejętnie skonstruowana Ludzie, którzy się dotychczas odbudowali, nie maja w myśl nowej ustawy żadnych obowiązków względem Państwa. Nie potrzebują spłacać, a odbudowali się przeważnie najbogatsi, natomiast ci, którzy się nie odbudowali, którzy są najbiedniejsi i cierpią w ziemiankach, nie otrzymują pomocy bezpłatnej, a mogą otrzymać pomoc tylko w formie kredytu, Jeżeli mowa o tych najbiedniejszych, to Państwo musi im dać pomoc wydatną na wyjątkowo dobrych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-31.29" who="#PKosydarski">Wcale nie powiedziano w ustawie, na jakich warunkach otrzymuje się kredyt. Jest to warunek niezmiernie ważny. W ustawie nie powiedziano, że ci, którzy otrzymują kredyt, otrzymują go na 5 lat. na 10 lat, na 15 lat, ani też na jaki procent i jakie będą warunki spłacania, natomiast ustawa głosi, że całą tę sprawę oddaje się do załatwienia bankom. Nie chciałbym zgóry przesądzać tego na korzyść banków, chciałbym to oddać pewnemu ciału zbiorowemu z delegatami gmin, któreby było bardziej związane z interesem wsi, niż jakikolwiek bank. Chcę z tego miejsca podkreślić, że jeżeli chodzi o bank, to ma on być tylko kasą do wypłacania pożyczek, natomiast ciałem, które ma decydować o pożyczkach, powinna być komisja pożyczkowa. W ustawie powiedziano, że komisje pożyczkowe mają opiniować, my zaś idziemy w tym kierunku, ażeby komisje nie opiniowały, tylko decydowały, a banki wypłacały w miarę funduszów, które otrzymają ze Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-31.30" who="#PKosydarski">Proszę Wysokiej Izby, jeżeli chodzi o fundusze, które mają być przeznaczone na odbudowę, to są one dla mnie bardzo zagadkowe z następujących powodów. Przedewszystkiem kwota, która została ustalona i wyznaczona w budżecie, wynosiła najpierw 7 milionów zł. p. Przy rozpatrywaniu budżetu Ministerstwa Robót Publicznych na Komisji Budżetowej, podniesiono ją na 14 milionów. W przemówieniu p. Ministra Robót Publicznych słyszeliśmy, że koszta dotychczasowej odbudowy, koszta, które Państwo z kasy państwowej, czy to w formie pieniędzy, czy też w formie drzewa wydało, wynoszą 88 milionów zł. p. w gotówce, a drzewa około 22 milionów zł. p. w przeliczeniu na gotówkę. Efektywna wartość odbudowy wynosi 570 milionów zł. p. t. j. przy pomocy Rządu i własnemi środkami. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w odbudowie Państwo wzięło udział w wysokości 20% i wydało na to przeszło 100 milionów zł. p., to jak Państwo potrafi przeprowadzić ten poważny problem przy wysokości kredytu dochodzącego do 14 milionów zł. p.? Wprawdzie powiedziano w ustawie, że kredyt na odbudowę ma być przyznany z daniny lasowej, ściągniętej w formie podatku majątkowego, ale twierdzę, że fundusze z daniny lasowej otrzymane, na odbudowę w całości nie mogą być przeznaczone, bo odbudowa nie może być dokonana w jednym roku, będzie dokonana w paru latach, a daninę leśną Skarb ściągnie znacznie prędzej; czyli, że kredyt przyznany w wysokości 14 milionów zł. p., musi być bardzo oszczędnie użyty i musi być tak dysponowany, żeby mogli skorzystać z niego ci, którzy najwięcej potrzebują tej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-31.31" who="#PKosydarski">Jeżeli chodzi o to, że w Polsce odbudowano 60%, to chciałbym zwrócić uwagę, że w tych 40%, nieodbudowanych mieszczą się budynki miejskie, które są pięcio lub sześciokrotnie większe w kosztorysie, a zatem fundusz 14 milionów zł. p. jest niemal zerem. Nie widzę możności, żeby Państwo potrafiło dokonać odbudowy przy pomocy tak szczupłego kredytu, przeznaczonego razem dla wsi i miast. Ażeby Państwo było w stanie przeprowadzić to najpoważniejsze zagadnienie, jakim jest odbudowa zniszczonego kraju, a przytem odbudowę szkół, kościołów i domów ludowych, przy tak szczupłym kredycie w wysokości 14 milionów zł. p., na to trzebaby być chyba czarodziejem. W ustawie powiedziano, że z funduszów, które Rząd będzie czerpał z daniny lasowej, pokryje się koszta tej odbudowy; uważam, że środki czerpane właśnie z tego źródła nie wystarczą, i trzeba będzie pomyśleć o innych środkach, jeśli Państwo chce faktycznie przeprowadzić odbudowę kraju. W ustawie powiedziano, że poszkodowanym będzie się także dawało materiał drzewny. Ten paragraf wstawiony do ustawy nie ma praktycznego znaczenia z następującego powodu. Z chwilą, kiedy wniesiono ustawę na plenum, Ministerstwo Robót Publicznych wydało zarządzenie, żeby wszystkie dotychczasowe biura odbudowy były zlikwidowane. Zlikwidowano nie tylko personel i dotychczasową akcję, ale zlikwidowano i sprzedano w drodze publicznego przetargu magazyny i materiały, które były przy powiatowych biurach odbudowy. Jeżeli chodzi o wydanie materiału, przewidziane w tej ustawie, to musi być personel, żeby to wydawał, jeżeli zaś personel się likwiduje, a w miejsce tego stawia się referentów przy niektórych starostwach, to pytam się, kto będzie ten materiał wydawał? Nie chciałbym, żeby materiał drzewny był wydawany poszkodowanym, bo musielibyśmy wrócić do tych opłakanych stosunków, na które chcielibyśmy rzucić zasłonę, na które bardzo chętnie ją rzucamy. Tam, gdzie się wydawało materiały, było znakomite pole do nadużyć. Zarówno w Małopolsce, w b. Kongresówce, jak i na Kresach ludzie chętnie będą starali się o kredyt, byleby nie mieć styczności z organami, które dotychczas wydawały drzewo budulcowe. Ale, proszę Panów, ustawa musi przewidywać, że tak jest, a nie inaczej, i to nie tylko jest dobre, lecz praktyczne i wykonalne, żeby tego rodzaju paragraf w ustawie nie narażał ludzi na zawód i straty.</u>
          <u xml:id="u-31.32" who="#PKosydarski">Dlatego w ustawie tej musimy poczynić szereg poprawek, na to, żeby ustawa ta miała ręce, nogi i głowę. Chodzi nam o to, żebyśmy nie błądzili, jak się to działo dotychczas, kiedy wydawano różne rozporządzenia, a one stawały się tylko świstkiem papieru. Z drugiej strony będziemy przestrzegali, aby w miarę możności Państwo dysponowało odpowiedniemi kapitałami na rzecz odbudowy, co uważamy w obecnym czasie za bardzo trudne, jeżeli chodzi o całokształt odbudowy, którą się musi przeprowadzić. My, jako stronnictwo, reprezentujące interesa rolników, wierzymy w to, że Państwo znajduje się w bardzo trudnym okresie, że sanacja Skarbu jest postulatem zasadniczym, który musimy za wszelką cenę najśpieszniej realizować. W tych nad wyraz trudnych warunkach finansowych, w jakich obecnie znajduje się Skarb, jest rzeczą niemożliwą, żeby w ramach nowej ustawy, tak jak ona została tu Wysokiemu Sejmowi przedłożona, w krótkim czasie dokonać odbudowy.</u>
          <u xml:id="u-31.33" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-31.34" who="#PKosydarski">Jeżeli chodzi o odbudowę samej wsi, to moglibyśmy się jeszcze z tem pogodzić, ale jeśli jest mowa o odbudowie naszych miast, które powinne być nie tylko odbudowane, lecz i przebudowane, to to w obecnym czasie jest prawie niewykonalne.</u>
          <u xml:id="u-31.35" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Janeczek.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WicemarszałekGdyk">Zmagania wojny europejskiej odbywały się na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Zostały zburzone w wojnie europejskiej wsie i miasteczka i zostały puszczone z dymem. Z kataklizmu dziejowego powstała Polska i żyje jako państwo niepodległe. I ta Polska, jako dobra matka powinna przyjść z pomocą wszystkim zniszczonym przez działania wojenne, powinna się zaopiekować tymi najbiedniejszymi, których wojna najwięcej zniszczyła. A zniszczono najwięcej wsie i mieszkańców wsi. Spalono budynki, zabrano inwentarz, spalono narzędzia, jakie tylko posiadali, pozbawiono wszystkich przytułku i dachu nad głową. Gdybyśmy chcieli sprawiedliwie tę sprawę załatwić, to powinnibyśmy całkowicie odbudować tych zniszczonych przez działania wojenne, zwłaszcza że wielu z tych, których klęska zniszczenia nie dotknęła, podczas wojny się wzbogaciło.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WicemarszałekGdyk">Wedle sprawiedliwości powinno się było uchwalić ustawę nakładającą podatki na wszystkich obywateli, aby tych, których wojna zniszczyła i nieszczęściem dotknęła, całkowicie odbudować. Ale niestety tak się nie stało.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WicemarszałekGdyk">Najlepszą ustawą o odbudowie była ustawa z dnia 28 lutego 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WicemarszałekGdyk">Ta ustawa wyraźnie dawała zniszczonym przez działania wojenne pomoc w drzewie, lecz nie została należycie wykonana. Były u nas w Polsce biura odbudowy, a urzędnicy w tych biurach sabotowali celowo tę ustawę. Przekraczano ją i były wypadki, że ten tylko otrzymywał drzewo który wnosił jakieś datki, i gdyby tę ustawę przeprowadzano w duchu sprawiedliwości i uczciwości, odbudowa dokonywałaby się w szybszem tempie. Ustawa z 28 lutego 1919 r. dawała drzewo na odbudowę i była podstawą urzędowania dla państwowych biur odbudowy, względnie komisji rozdziału drzewa. Gdy poszkodowani prosili o materiał, musieli przedkładać dokumenty z gminy co do tego, które budynki i w jakim stopniu mieli zniszczone To było zresztą słuszne, ale wtedy urzędnicy, którzy sabotowali ustawę, dokuczali ludności, zmuszali ją, aby przychodziła po 10, 15 razy do biur, zanim coś otrzymała, a prócz tego żądali planów sytuacyjnych, niekiedy robionych w kolorach, za które ludność musiała płacić wysokie sumy.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#WicemarszałekGdyk">Rozporządzenie co do tych planowi było wydane na podstawie dekretu Naczelnika Państwa, ale w tem rozporządzeniu o odbudowie wsi i miast wie było wcale mowy o tem, że odbudowujący się na wsi ma przedstawić plany, powiedziane jest tylko, że ma uzyskać pozwolenie na odbudowę. A więc znęcano się nad ludnością, żądając planów sytuacyjnych, i to odrabianych w kolorach, a robili to ci urzędnicy państwowi, którzy mieli odbudować Polskę, urzędnicy, którzy nosili tytuł kierowników biur odbudowy.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#WicemarszałekGdyk">Później, z biegiem czasu, uchwalona została ustawa, która utworzyła komisje zapomogowe dla przyznawania zapomóg zniszczonym przez działania wojenne. Komisje przyznawały zapomogi tylko najbiedniejszym. Kto posiadał do 10 morgów gruntu i jaką taką szkapinę, temu już komisja zapomogi nie przyznawała. Było to może i słusznie. Ale jeżeli ten, komu komisja zapomogowa odmówiła, udawał się do nadleśnictwa i chciał kupić to drzewo, to tam go znowu sabotowano, prześladowano. Zdarzył się u mnie taki fakt, że kiedy włościanin zniszczony przez działania wojenne, któremu komisja zapomogowa odmówiła wsparcia, zapomogi, zwrócił się do nadleśnego o kupno drzewa na oborę, to ten odpowiedział mu, że może mu sprzedać tylko po 5 metrów miesięcznie, a więcej mu nie sprzeda. Tak wyglądała odbudowa u nas kraju, tak nasi urzędnicy postępowali z temi nieszczęśliwemi ofiarami wojny.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#WicemarszałekGdyk">Mieliśmy dyrekcję odbudowy. Na województwo kieleckie była dyrekcja odbudowy w Kielcach. Kiedy zostały wniesione wnioski o redukcję urzędów w celach oszczędności, kiedy z tej trybuny posłowie przemawiali, ażeby w każdej dziedzinie życia gospodarczego Państwa oszczędzać, wtedy Rząd nasz zaczął od oszczędności na terenach, zniszczonych przez wojnę. Dyrekcja odbudowy, która się mieściła w Kielcach, przeniesiona została do Warszawy, potem do Białegostoku i jeżeli poszkodowany przez wojnę nie został uwzględniony przez komisję zapomogową, to gdzie miał się zwrócić? Musiał się zwrócić do dyrekcji, która się mieścina w Białymstoku.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#WicemarszałekGdyk">Mnie się zdaje, że to była celowa robota, ażeby ten zniszczony przez działania wojenne, ten, który siedzi w ziemiance, którego choroby dziesiątkują, nie mógł dostać się do dyrekcji, bo go za drogo będzie kosztowała podróż. Według mego zdania na tych nieszczęśliwych, na tych ofiarach wojny, o których mówiłem, że Państwo powinno ich całkowicie odbudować, nie powinniśmy robić oszczędności i robić im przez to krzywdę. Dalej, np. w mojej okolicy, to jest pod fortecą Dęblinem wskutek zmagań wojennych między Niemcami a Rosją, które trwały przez dwa tygodnie, zostały w gruzy obrócone 2 miasteczka. Gdy kierownik biura odbudowy zwrócił się do dyrekcji po cegły na odbudowę tych miasteczek, dyrekcja w Białymstoku raczyła przysłać 20000 cegieł na odbudowę całych 2 miasteczek! Mamy obraz, w jaki sposób Państwo dba o swoich obywateli.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#WicemarszałekGdyk">Proszę Panów, mamy przed sobą ustawę przedłożoną przez Komisję Odbudowy Kraju. Mamy się nad czem zastanowić, czy ta ustawa przyniesie rzeczywiście całkowitą odbudowę zniszczonym przez działania wojenne. Wiemy bardzo dobrze wszyscy, że Rząd wydał rozporządzenie, ażeby się utworzyły komisje zapomogowe, powiedział przez to: Idźcie, wnoście podania do tej komisji, a dostaniecie wsparcie, zapomogę. I ludność narażona była na pisanie próśb. U nas w Kongresówce ludność na wsi po większej części pisać i nie umie, musiał więc poszkodowany płacić za pisanie prośby, podawać do komisji zapomogowej, zanim komisja wzięła to na posiedzenie musiał 10 i 15 razy chodzić, błagać i prosić. W końcu dostała się prośba, na posiedzenie, komisja przyznała zapomogę, nie jeden, może nie stu, może i więcej dostało asygnaty na drzewo, ale dziś mur postawiono i powiedziano, że tego drzewa wydawać się już nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#WicemarszałekGdyk">Mam tu przed sobą oświadczenie zarządu leśnego. Oto jak okręgowy zarząd lasów państwowych z Radomia odpisuje Państwowemu Biuru Odbudowy, w Kozienicach, które się doń zwróciło o przyznanie drzewa na odbudowę dla zniszczonych przez działania wojenne:</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#WicemarszałekGdyk">„Na sesji naczelników zarządów okręgowych lasów państwowych w Warszawie z dnia 8 i 9 listopada 1923 r. przedstawiciel Ministerstwa Robót Publicznych, oświadczył, że na rok 1924 Generalna Dyrekcja Odbudowy nie reflektuje ma drewno z lasów rządowych ma odbudowę, wobec braku kredytów. W związku z powyższem Zarząd Okręgowy polecił nadleśnictwu w Kozienicach w roku bieżącym asygnat z roku 1924 nie realizować”.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#WicemarszałekGdyk">A więc przedstawiciel Ministerstwa Robót Publicznych na zjeździe naczelników okręgowych zarządów lasów. państwowych z lekkiem sercem oświadczył, że niema kredytów,- że drzewa wydawać się nie będzie i dlatego drzewa już się nie wydaje. Proszę Panów, cóż ma ta ludność myśleć teraz o rządzie, o Sejmie, o postach, którzy uchwalił ustawę o wydawaniu drzewa? Obiecuje się, że się da, uchwala się ustawę, a teraz powiada się, że nikomu nie wolno wydać ani jednego metra drzewa. Wobec takiego postępowania ten zniszczony przez, działania wojenne, ten, który jeszcze mieszka w ziemiance, zwątpił o wszystkiem, nie. wierzy już dzisiaj w lepszą przyszłość i powiada: widocznie muszę zmarnieć, a moja rodzina musi wymrzeć od rozmaitych chorób, bo państwo nie dba o mnie i państwo nic mi nie pomoże. Bo jeżeli się raz powiada, że się daje drzewo, a daje się asygnaty, a drugi raz się powiada, że nie ma się nic do dania, to ludność traci zupełnie zaufanie do Rządu. Dlatego zdaje mi się, że powinniśmy wpłynąć teraz na Rząd, ażeby te wszystkie asygnaty, które zostały wydane przez komisje zapomogowe, zostały zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#komentarz">(P. Matłosz: I żeby wszystkich złodziej leśnych wpakował do kryminału)</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#WicemarszałekGdyk">Mnie się zdaje, że ta ustawa, która została przedłożona Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia przez Komisję Odbudowy Kraju, jest tylko obiecanką. Wydaje mi się, że się postawiło mur i teraz się powiada, że nie da się zapomogi w drzewie, natomiast pokazuje się na widnokręgu jakiś obłoczek i mówi się: tam będziesz miał zbawienie w tej nowej ustawie. Bo jeżeli tego, co zostało uchwalone i polecone Rządowi do wykonania, nie wykonano, to ja w tej ustawie nie widzę nic takiego, z czego ludność zniszczona przez działania wojenne mogłaby skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#WicemarszałekGdyk">Rząd dawał pomoc również w kredytach. Ja Panom dam przykład, jak dostawali kredyty ci osadnicy, którzy poszli na Kresy Wschodnie. W r. 1922, 1921 przenieśli się tam na Kresy włościanie z moich okolic. W powiecie wołkowyskim zakupili 255 morgów ziemi na własność, zapłacili swojemi pieniędzmi a później prosili mnie, abym poparł ich żądania, aby mogli otrzymać pożyczkę z Banku Rolnego na odbudowę swoich siedzib. Bank Rolny no wielkich trudnościach przyznał im 15.000 mp. na morgę, ale najprzód wpisał im ten dług na hipotekę, zabagnił im w ten sposób hipotekę, gdy zaś marka spadła, pożyczka, której doczekali się aż po 4–5 miesiącach, nie miała już żadnej wartości. Taka to była ta pomoc kredytowa. Nic dziwnego, że osadnicy mogli sobie wybudować tylko baraki i 10 osób z tych kolonistów zmarło na tyfus. Jeżeli te kredyty w ten sposób będą wydawane, jak wtedy tym kolonistom, jeżeli nie będą przychodziły rychło, w sposób uproszczony, aby zniszczony przez działania wojenne nie potrzebował jeździć do Warszawy, lecz mógł pożyczkę otrzymać tam na miejscu, czy w kasie powiatowej, czy w kasie gminnej, to takie pożyczki nie przyniosą żadnej korzyści.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#WicemarszałekGdyk">Dalej mówi się, że się będzie wydawało kredyty tylko takim, którzy bez pomocy państwowej nie będą się mogli odbudować. Mnie się zdaje — ja znam wieś — że kto miał siłę sam się odbudować, to do tego czasu już się. odbudował. Zostali najbiedniejsi, zostali np. tacy, którzy służyli jako żołnierze W wojsku polskiem tacy, którzy, byli w niewoli niemieckiej lub rosyjskiej i ci nie mają możności się odbudować. Każdy włościanin, każdy chłop w Polsce, gdy tylko może się obyć bez kredytu, to nie będzie go szukał. Zdaje mi się tedy, że ten ustęp w ustawie jest niepotrzebny.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#WicemarszałekGdyk">Dalej w art. 4 jest powiedziane, że jeżeli starczy kredytów państwowych, to nawet tacy mogą je dostać, którzy mają ponad 400 ha. Jeżeli to uchwalimy, to ci, którzy mają ponad 400 ha. a są więcej wyrobieni, lepiej potrafią się o to upomnieć i lepiej wiedzą, gdzie o to zabiegać, wyczerpią wszystkie kredyty, a ten najbiedniejszy nic nie dostanie.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#WicemarszałekGdyk">Następnie mówimy, że te kredyty mają pochodzić z wpływów z daniny lasowej. W ustawie, na co już przy uchwalaniu daniny lasowej zwracałem uwagę, powiedziane jest, że ona daje się w naturze albo w gotówce. Ale jak to dziś wygląda? Rzadko gdzie się trafia, żeby kto dał w naturze. Trzeba, żeby ten właściciel lasów miał dobre serce i litość nad tymi biednymi zniszczonymi przez działania wojenne, dopiero wtedy daje w naturze, ale jeżeli nie chce tego zrobić, jeżeli nie ma poczucia obywatelskiego, to daje w gotówce. A jakie ceny dziś obowiązują? Zarząd lasów państwowych sprzedaje metr drzewa od 16 do 20 złotych, a dowiedziałem się, że w woj. kieleckiem ci, co nie będą dawać daniny lasowej w naturze, lecz w pieniądzach, będą płacić za metr po 8,25 złotego. Jaka tutaj jest proporcją? Czy to drzewo jest inne, a tamto inne? Prócz tego, proszę Panów, w ustawie o podatku majątkowym jest powiedziane, że jeżeli kto odda część lasu na daninę, to cała masa drzewna jest wolna od podatku majątkowego. Więc w okolicach, zniszczonych przez działania wojenne, a mających lasy, powinno się daninę wziąć bezwzględnie w naturze, a nie w gotówce, jeżeli zaś już się bierze pieniądze, to powinno się oszacować metr drzewa tak, jak zarząd lasów państwowych pobiera. Bo jeżeli się będzie daninę tylko w połowie pobierać, to o wielkich wpływach na kredyt dla zniszczonych przez działania wojenne nie będzie mowy.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#WicemarszałekGdyk">Prócz tego powiedziane jest, że wysokość pożyczki dla małorolnych, zniszczonych przez działania wojenne, może dosięgać. 80% wartości budynków, a później się mówi w art. 8, że z tych 80% odpisuje się im 1/4. Cóż to za kredyt? To są żarty, kpiny z tych zniszczonych przez działania wojenne. Powiedziałem na wstępie, że gdybyśmy chcieli według zasad sprawiedliwości wynagrodzić tych zniszczonych przez działania wojenne, to powinniśmy ich całkowicie odbudować; ale jeżeli im dajemy kredyt w 80% wartości budynków, a potem odpisujemy 1/4, to są kpiny z niedoli ludzkiej. Panowie się uśmiechają, bo „kogo nie boli, to mu powoli”. Kto nie widział tej nędzy, kto nie widział tych ludzi, mieszkających w ziemiankach, których choroba dziesiątkowała, ten się ze wszystkiego śmieje, jemu wszystko żarty, ale gdyby Was Panowie taki los dotknął, tobyście dopiero mieli doświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#WicemarszałekGdyk">Dalej, nie widzę tu wcale w tej ustawie, w jaki sposób ma być ten kredyt spłacany. Zdaje mi się, że jest żartem taka ustawa, która nie powiada, w jakim terminie i w jaki sposób to ma być robione. Dlatego przy szczegółowej dyskusji będę prosił o umieszczenie nowego art. 11, który ustali, kiedy i jak mają być te pożyczki spłacane. Dalej w art. „ jest powiedziane, że członkowie Komisji otrzymują wynagrodzenie według norm, przepisanych przez Ministra Robót Publicznych w porozumieniu z Ministrem Skarbu. Były takie wypadki w komisjach zapomogowych i innych, że gdy w niej brali udział urzędnicy państwowi, to otrzymywała to wynagrodzenie. Zdaje mi się, że. jeżeli urzędnik państwowy spełnia swój urząd, czy w tej komisji, czy gdzieindziej, to nie powinien otrzymywać żadnego dodatkowego wynagrodzenia. Dlatego będę się starał wstawić poprawkę do tego artykułu, ażeby tylko „nie urzędnicy” otrzymywali wynagrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#WicemarszałekGdyk">Dalej, art. 13 zupełnie jest niejasny. Mówi on, że pomocy kredytowej udzielać będzie Państwo za pośrednictwem banków państwowych lub samorządowych, wskazanych przez Ministra Skarbu, To jest zupełnie niejasne. Mnie się zdaje, że należałoby przywrócić tekst przedłożenia rządowego, ażeby wyraźnie było powiedziane, że państwowy bank odbudowy udziela tych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#WicemarszałekGdyk">Proszę Panów! Do tej ustawy mam jeszcze zgłosić kilka poprawek, ale to już przy szczegółowej rozprawie. Zdaje mi się, że ta ustawą ma wielkie braki, i nie wiem, czy spełni to, co powinna spełnić. Więc apeluję do Panów Posłów, ażebyśmy tę ustawę tak uchwalili, żeby tym najbiedniejszym, którzy się jeszcze nie odbudowali, jak najrychlej przyjść z pomocą, bo jeżeli tego nie uczynimy, to nie spełnimy największego zadania, nie spełnimy tego, czego Polska od nas wymaga.</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#WicemarszałekGdyk">Proszę Panów, wniesiemy jeszcze rezolucję, ale to przy szczegółowej rozprawie i będziemy się domagali, ażeby w tych miejscowościach, gdzie są lasy prywatne, danina lasowa byłą płacona w naturze, a nie w gotówce, bo przez to pomożemy biednym do odbudowania się, a jest to zasadnicza sprawa całego Państwa i całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-32.24" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Pryłucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PPryłucki">Przemówienia p. sprawozdawcy, p. Ministra oraz niektórych posłów wyświetliły już, sądzę, w dostatecznym stopniu, że ustawa, nad którą obradujemy, podyktowaną została przez wzgląd na interes państwowy. Wystarczy spojrzeć na to, ile ofiar poniosła Francja dla sprawy odbudowy zniszczonych przez działania wojenne okolić, ażeby Zrozumieć, iż sprawy takie tylko z państwowego punktu widzenia traktować należy.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PPryłucki">Zostało tu już dobitnie udowodnione, że pomoc państwowa w tej dziedzinie w Rzeczypospolitej Polskiej dotychczas była bardzo znikoma, że dotychczasowe ustawy nie przyczyniły się w takim stopniu do odbudowy kraju, w jakim przedtem spodziewano się, iż to uczynią.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PPryłucki">Nie będę się więc nad tem obszerniej rozwodził, chciałbym tylko zwrócić uwagę na pewne dane, jakie zostały przytoczone przez p. Ministra Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PPryłucki">Odpowiedział nam, że jakkolwiek liczba odbudowanych domostw procentowo wygląda dość pokaźnie, pozostało jednak do naprawienia jeszcze bardzo a bardzo wiele, a to ze względu na to. iż miast jeszcze nie odbudowano. Została odbudowana poniekąd wieś, miasta zaś jeszcze czekają na pomoc państwową.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PPryłucki">Pozatem stwierdził p. Minister, że jeżeli dla kresów zachodnich sprawę odbudowy należy uważać za zakończoną, to nie można tego samego powiedzieć o kresach wschodnie!!. Im dalej na wschód, tem więcej miast i miasteczek leży w gruzach.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PPryłucki">Z tego więc wynikałoby, że ustawa, nad którą obradujemy, o tyle tylko ma znaczenie i jest pożądana, o ile przyczyni się do odbudowy miast i miasteczek i to przeważnie na kresach. Ale obawiam się, że właśnie Kresy, miasta i miasteczka na Wołyniu, w Wileńszczyźnie i na Białorusi z dobrodziejstw tej ustawy korzystać nie będą mogły, przez niefortunną redakcję art. 1.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PPryłucki">Redakcji tej sprzeciwił się już p. poseł Dubrownik, zgłaszając odpowiednią poprawkę jeszcze na Komisji. Przeciw tej poprawce gorąco wczoraj występował jeden z panów kolegów. Wyraził się nawet w ten sposób: poprawka p. pos. Dubrownika doprowadzi do tego, że z pomocy państwowej, z pożyczek będą korzystały jakieś bandy zbójów i zbrodniarzy, które ukrywają się po lasach, grasują na drogach i knują spiski przeciw Państwu Polskiemu. Sądzę, że jeżeli w tak poważnej sprawie można mieć rozmaite poglądy, to należy je poważnie motywować, a to, co powiedział p. poseł, którego nazwiska niestety nie pamiętam, nie było poważne.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(Głos: Bo to był antysemita.)</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PPryłucki">Tu nie idzie o antysemityzm, tylko chodzi o to, że poprawka p. pos. Dubrownika, jak również poprawka, którą będę miał zaszczyt zgłosić, zmierza do tego, aby z dobrodziejstw tej ustawy mogły korzystać osoby, które siedzą na roli, albo mieszkają po miastach i miasteczkach, trudnią się jakimś rzemiosłem czy handlem, opłacają wszystkie podatki i dają żołnierza, i które w swojem przekonaniu, jak również w myśl prawa i w myśl umów, jakie Polska zawarła z rozlicznemi państwami, są obywatelami polskimi.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#PPryłucki">Nie oponowałbym przeciw takiej redakcji art. 1, gdyby sprawa obywatelstwa u nas została radykalnie załatwiona. Ale tego niema. Sprawa obywatelstwa nie została załatwiona dlatego, że żaden z dotychczasowych rządów tą sprawą zająć się nie chciał. że rozmyślnie ją zabagniono, że uporczywie nie odpowiadano na wszystkie domagania się ludności w tej mierze.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PPryłucki">Proszę Panów, jakaż to polityka? Przyłączono do Polski Kresy Wschodnie. Jest tam kilka milionów ludzi, którzy powiadają: poczuwamy się do polskiej przynależności państwowej, chcemy być obywatelami polskimi.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#PPryłucki">Ludzie ci udowodnili to tem, że nie optowali na rzecz innych państw we wskazanym terminie, udowodnili tem, że dają żołnierza (Na prawicy protesty.) i żądają, aby stwierdzono ich polską przynależność państwową.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#PPryłucki">Tu jest mowa nie tylko o Żydach, Panu zawsze Żydzi się śnią, powinien się Pan do lekarza udać.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#PPryłucki">Ale korzystając z tego, że księgi ludności zostały bądź to wywiezione podczas ewakuacji, bądź spalone podczas działań wojennych, odmawia się tym ludziom, a jest ich kilka milionów, stwierdzenia ich obywatelstwa polskiego. Pozatem, gdy kto ma wszystkie dowody, stwierdzające obywatelstwo, to i tak jeszcze, kto zna stosunki administracyjne na Kresach, ten wie, ile tam jest niezaradności władz, lub wprost złej woli, i tem się da wytłumaczyć, że tylko bardzo znikomy odsetek mieszkańców kresów uzyskał zaświadczenia, stwierdzające obywatelstwo polskie.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#PPryłucki">Jeśli zaś ludziom, którzy, powiadam, nie grasują po lasach, a siedzą na roli lub pracują w swoich sklepikach, czy warsztatach, są właścicielami placów, gdzie stały ich domostwa, które zostały spalone i gdzie maja prawo do budowy nowych domostw, jeśli tym ludziom nie da się możności odbudowania, to na co wydaje się tę ustawę? Wówczas na Kresach nie będzie wogóle odbudowanych domów, miast i miasteczek, wówczas wogóle nie będzie można podnieść tych połaci kraju pod względem ekonomicznym, wówczas nie będzie można również zwalczać tych antysanitarnych warunków, jakie są powodem epidemii odwiedzających Polskę w takim stopniu, jak żaden inny kraj.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To nie są poważne argumenty, aby obcym obywatelom dawać pomoc.)</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#PPryłucki">Jeśli Pan zdoła przekonać p. Marszałka, żeby mi udzielił tyle czasu, co Panu, to przytoczę jeszcze kilka daleko poważniejszych argumentów, niż te, któremi szanowny Pan operował.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#PPryłucki">Otóż wobec tego zgłaszam następująca poprawkę do art. 1 po wyrazie: „państwowa” skreślić wyraz: „ tylko”. Po zdaniu „obywatelom Państwa Polskiego” dodać: „jak również osobom, których polska przynależność państwowa nie została jeszcze stwierdzona, lecz które nie optowały na rzecz innego państwa”,...</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Delikatna poprawka.)</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#PPryłucki">... a po wyrazie „oraz” skreślić wyraz: „takimże”.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#PPryłucki">Nie załatwia się w ten sposób sprawy narodowościowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WicemarszałekGdyk">Zwracam uwagę, p. Posłowi, że czas jego przemówienia już upłynął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PPryłucki">Zaraz kończę. W przemówieniach niektórych przedmówców było bardzo wiele judzącego i jątrzącego materiału, a w danej chwili nie należałoby jątrzyć, chociażby tylko ze, względu na ogólną sytuację międzynarodową, która niezbyt różowo się przedstawia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Hryckiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PHryckiewicz">Wysoki Sejmie! Są ważne sprawy państwowe, co do których w Sejmie pomimo, że zaognienie polityczne występuje nieraz dość ostro, jednak opinia bywała zgodna i jednogłośna. Do takiej wielkiej sprawy państwowej należy bezwzględnie i odbudowa terenów, zniszczonych przez wojnę tak ogólnoświatową, w której my swoją niepodległość państwową odzyskaliśmy, jak i wojnę, prowadzoną z bolszewikami. Świadomość, że w czasie tych wojen Polska straciła 1.787,000 budynków, co stanowi przeszło 400.000 obiektów gospodarczych i że przeszło 600.000 rodzin jest bez dachu, oczywiście musi napawać obawą całe społeczeństwo polskie, naród polski i rząd polski.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PHryckiewicz">Człowiek, którego możność prowadzenia swego gospodarstwa i zatrudnienia swego warsztatu pracy na roli zależy od posiadania odpowiednich budynków, jeżeli tego jest pozbawiony, to rzecz oczywista, że należytych korzyści Państwu ze swego warsztatu pracy przynieść nie może. To też są powody i przyczyny, poza przyczynami matury ogólno-ludzkiej. jak współczucie, miłosierdzie, obowiązek i t. d., które składają się na to. że w tej sprawie w Sejmie panuje jednomyślność. Dzieła nas może, jak dzielił przy omawianiu poprzednich ustaw, przy opracowywaniu ich i uchwalaniu, pogląd na możność zrealizowania tego wielkiego przedsięwzięcia państwowego i sposób przeprowadzenia go do końca. I poprzednio byliśmy zdania, że na tak zakrojoną skalę, jak były poprzednie ustawy, nie da się ono należycie i do końca przez Państwo zrealizować. To też było powodem, że dziś jest wiele rozgoryczenia i żalów do organów, które te odbudowę wykonywały, do Rządu Polskiego, do Sejmu Ustawodawczego, a nieraz i do Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PHryckiewicz">Dziwnem jednak jest, że te czynniki, które przedtem były głównymi wyrazicielami tego, co dotychczas w poprzednich ustawach mieliśmy, dzisiaj na fen system najbardziej utyskują. Proszę Panów, wyobrażanie sobie, że państwo potrafi wszystko doprowadzić do stanu przedwojennego, że państwo wszystko, czego po wojnie brak, we własnej administracji potrafi wytworzyć, wyobrażanie sobie i obiecywanie ludności, że państwo dostarczy nie tylko materiałów, nawet do gwoździ, drzwiczek hermetycznych i haczyków włącznie, ale nieraz całe budynki gotowe, było nie naszą rzeczą i nie my w tem zawiniliśmy. I to dziś jest przyczyną największego narzekania i zawodu ludności, że z tej odbudowy nie uzyskała tego, czego spodziewała się.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PHryckiewicz">Ustawa, o której dzisiaj jest mowa, z systemem dotychczasowym, systemem upaństwowienia wszystkiego i przeprowadzania wszystkiego przez państwo, zrywa całkowicie. Owszem, raczej te czynniki, które w tem mają najwięcej do gadania, t. zn. samorządy, teraz będą miały więcej do gadania. Dodatnią cechą tej ustawy jest przedewszystkiem to, że ludność zaznajomiwszy się z programem Rządu, opartym na tej ustawie, nie będzie może zbyt różowych nadziei sobie planować co do możności odbudowania się, że będzie miała nareszcie to przeświadczenie, że nikt już jej nie będzie obiecywać tego, czego naprawdę wykonać nie będzie mógł, że będzie musiała imać się pracy sama, korzystając tylko z tych kredytów i funduszów, jakie państwo podejmuje się na podstawie tej ustawy dostarczyć.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PHryckiewicz">Drugą zaś stroną dodatnią tej ustawy jest to, że ci ludzie, którzy w czasie wojny nic nie straciwszy, którzy dla państwowości polskiej często literalnie nic nie dali, a nawet nieraz ci, którzy w okresie zmagania się o państwowość naszą nieraz szkodliwymi byli dla tej pracy, przy poprzedniej akcji odbudowy bogacili się, nabijali sobie kieszenie kosztem biednego Skarbu polskiego i nędzy zniszczonych przez wojnę, teraz będą to mieli uniemożliwione. Tak samo ta ustawa nareszcie pozbawia tych wielkich pokus i możności powstawania nieraz nierealnych zupełnie spółek, które tylko ze skarbu korzystały, a które nadziei w nich pokładanych nie ziściły i nie dały tego, czego się po nich spodziewano.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PHryckiewicz">Proszę Panów! System pożyczkowy, do którego w tej ustawie nareszcie powracamy, nie rozwiązuje całkowicie wielkiego zagadnienia odbudowy kraju. Ale jednak przy akcji pożyczkowej, prowadzonej przez Państwowy Bank Odbudowy, a prawdopodobnie i inne banki państwowe, względnie samorządowe, jak to ustawa przewiduje, ta akcja może będzie bardziej sprężystą, może szybciej potrafi dotrzeć do zainteresowanych i da szybciej możność rozwinięcia prywatnej inicjatywy, oczywiście, o ile tylko Skarb Państwa funduszów niezbędnych do odbudowy dostarczyć potrafi i dostarczy ich. Ludność będzie pozbawiona tej przyjemności, jaką dotychczas miała w uzyskiwaniu zupełnie nierzeczowych i nierealnych kwitków i asygnat na budulec i na różne materiały, o które później dziesiątki kilometrów obijała się, dążąc do powiatu i setki razy musiała obijać progi biur odbudowy, jak np. zarządów lasów i t. d. zupełnie bezskutecznie.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PHryckiewicz">Obawa niektórych przedmówców, np. posła Janeczka, że pomoc przewidziana w tej ustawie jest zbyt skromna, ba, niewystarczająca, ma może pewną rację bytu, ale, proszę Panów, mnie się zdaje, lepiej będzie dla poszkodowanych samych, jeżeli usłyszą naprawdę od Sejmu i od Rządu to, co Sejm i Rząd wykonać może, bo, proszę Panów, lepiej mniej obiecujmy, a więcej w czasie realizowania tej ustawy zróbmy, niż żebyśmy dużo obiecując, później zdobyli się zaledwie na drobną cząstkę tego, co obiecywaliśmy. Sadzę, że takie postawienie kwestii jest realniejsze i pożyteczniejsze dla samych poszkodowanych, nie mówiąc już o tem, że według mnie, proszę Panów, jest to porostu bardziej ludzkie, bo niema nic szkodliwszego, jak wprowadzanie kogoś w błąd i to takiego nędzarza, który dotąd jeszcze siedzi w ziemiance i czeka zmiłowania Bożego, względnie zmiłowania Rządu Polskiego. Lepiej postawić kwestię jasno i realnie, że państwo może dać tyle i tyle, w ustawie jest przewidziane 80% od szacunku, a z tego państwo może odpisać 20%. Kwestia jest postawiona jasno i wyraźnie i każdy wie, czego spodziewać się i z czego korzystać może.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PHryckiewicz">Ustawa ta, jakkolwiek sprawy tej całkowicie nie rozwiązuje i ma usterki, jak każde dzieło ludzkie, ale w dziedzinie tak trudnej, jak zrealizowanie odbudowy kraju, jest jednak znacznym postępem i starając się w dyskusji szczegółowej w miarę naszych wyobrażeń ustawę naprawić, będziemy usiłowali jak najszybciej ją przeprowadzić, opowiadając się za nią.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#PHryckiewicz">Poza odbudową gospodarstw zniszczonych ma niezmiernie doniosłe znaczenie, pierwszorzędnej wagi państwowej odbudowa szkół, odbudowa budynków użyteczności publicznej i odbudowa kościołów. Podziwiamy nieraz jak silne są Niemcy nie tylko w swoim rodzimym kraju, ale i na ziemiach oddalonych od ich macierzy. Ale cóż jest główną potęgą tych kolonii niemieckich? Oto, przystępując do organizowania swojego życia, pierwszy plac odrazu przeznaczają pod budowę swojej świątyni, drugi plac pod budowę szkoły i potem odrazu starają się o wzniesienie świątyni, która ich utrzymuje przy dawnych tradycjach ojców i dawnej tradycji narodowej, a następnie wznoszą szkołę, która daje im tę kulturę, która ich skupia wokoło siebie i pomaga im w rozwoju gospodarczym. To też uważając, iż szkoły i kościoły są jednym z najważniejszych czynników nie tylko w całem państwie, ale szczególniej na naszych kresach, jesteśmy za tem, aby szkoły i kościoły były odbudowywane przedewszystkiem. jednocześnie proponuję, aby kościoły były pod tym względem całkowicie zrównane przynajmniej ze szkołami, t. zn., że jeżeli odpisanie kredytów, udzielonych na szkoły ma nastąpić w wysokości 3/4, a na kościoły w ustawie jest przewidziane tylko 5/8. to jestem zdania, ażeby i kościoły pod tym względem były całkowicie zrównane ze szkołami, t. i., że odpisanie kredytów, udzielanych na odbudowę kościołów, tak samo ma nastąpić w wysokości 3/4 jak i na szkoły. Wniosę też odpowiednią poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#PHryckiewicz">Jeden z mówców wczoraj wyraził obawę, że świątynie na wschodzie z trudnością się odbudują, że my nie chcąc przeznaczać większych kwot na odbudowę świątyń, obawiamy się może, że odbudują się świątynie niekatolickie. Sądzę, że to jest zupełnie nieuzasadnione. Obawa ta według mnie nie jest słuszna. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że cerkwie zniszczone przez działania wojenne na kresach znacznie szybciej i intensywniej się odbudowują od kościołów. Rzecz jest zupełnie zrozumiała. Tam gdzie ludność danego wyznania, a więc powiedzmy prawosławnego, jest w większej ilości i bliżej koło swojej świątyni skupiona, tam oczywiście stać ją na większy wysiłek materialny i na szybsze wzniesienie świątyni. Jeżeli zaś chodzi o kościoły, to kościoły w podobnych warunkach się znajdują w rdzennej Polsce, w Kongresówce i w Polsce zachodniej. Na kresach zaś kościoły znajdują się w warunkach gorszych, ponieważ tam, gdzie jest mniejsza ilość katolików rozproszonych na znacznie większych przestrzeniach, odbudowa kościołów postępuje znacznie trudniej i dlatego sądzę, że jeżeli wysuwamy finansowanie i odpisywania na koszt państwa większego udziału przy odbudowie świątyń i kościołów, to nikogo tem nie krzywdzimy. Przeciwnie, na ziemiach kresowych byłyby uprzywilejowane raczej wyznania inne, a nie kościół katolicki. Jednak nie obawiamy się tego i będziemy swoje stanowisko podtrzymywali.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#PHryckiewicz">Dotychczas fundusze przeznaczane były na odbudowę w rozmiarach dość skromnych, bo na to olbrzymie zniszczenie, według p. referenta i p. Ministra Robót Publicznych, zużyto około 170.000,000 zł. — są to fundusze stanowczo zbyt drobne, a i one były nieraz nieracjonalnie użyte, bo jeżeli w n 1919 musiano utrzymywać przeszło 3 1/2 tysiąca urzędników, a po przeprowadzeniu redukcji 1,500 urzędników, to się kończyło, że tak powiem, samozjadaniem kredytów i funduszów, przeznaczonych na odbudowę. W znacznej mierze — trzeba przyznać — nie było to winą, wyłącznie organów odbudowy, ponieważ ten ciężki kryzys finansowy, ta straszna dewaluacja, również przyczyniała się do tego, że fundusze przewidziane na jakieś przedsięwzięcie zwykle malały i niewystarczały i często kończyło się tem, że personel, który z drobnych odsetek musiał się utrzymać, zjadał ostatecznie resztę funduszu.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#PHryckiewicz">Dzisiejsze warunki, zdaje się względnie unormowane, i dzisiejszy system odbudowy może tym wadom, w znaczne] mierze zapobiec.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#PHryckiewicz">Proszę Panów! Przy omawianiu tej ustawy nie można pomijać takiej rzeczy, jak wysuwanie przez niektórych przedmówców kwestii udzielania zapomóg i kredytów na odbudowę nawet nie obywatelom Państwa Polskiego. Jak to wygląda? Właśni obywatele po 5 latach odbudowy, jak p. Minister Robót Publicznych cytował, odbudowali się zaledwie w 60%, a przy pomocy państwowej tylko w 20% tych 60%, to znaczy, że w rzeczywistości Państwo w przeciągu lat 5 mogło odbudować zaledwie około 12% zniszczonych, 88% odbudowało się samo — a jeszcze 40% czeka na odbudowę. O czem to świadczy? To, proszę Panów, wymownie świadczy o tem, że pomimo tak ważnej, palącej sprawy, jaką jest odbudowa, Państwa nie stać było nawet na to, żeby obywateli swoich własnych, do dzisiaj mrących z nędzy, z głodu i chorób, żyjących w ziemiankach, odbudować. Proszę Panów, więc jakże? Mamy się opiekować cudzem, wówczas gdy nie potrafimy zadość uczynić swoim obowiązkom względem naszych obywateli i jeżeli nie wiemy, w jakiej wysokości potrafimy sfinansować odbudowę swoich własnych obywateli?</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#PHryckiewicz">Jeden z mówców wczorajszych, np. p. Silberschein, zwracał się do Sejmu, do naszego liberalizmu, względnie do antysemityzmu, do walk politycznych, narodowościowych i t. d. Proszę Panów, chciałbym, żebyśmy się tylko doczekali tego, o niczem więcej nie marzę, żeby nasi sąsiedzi, państwa ościenne traktowały naszych rodaków, zmuszonych zamieszkiwać poza granicami dzisiejszego Państwa Polskiego, tak jak my traktujemy obywateli bądź innych narodowości, bądź cudzoziemców w naszem Państwie. Będę szczęśliwy, jeżeli Polacy zamieszkali w Niemczech, na Litwie, w Rosji, czy w jakimś innem państwie będą tak traktowani, jak obywatele polscy narodowości nie polskiej byli u nas zawsze traktowani. Sądzę, że i Wysoka Izba również więcej sobie nie życzy. To też uważam, że wysuwanie kwestii narodowościowej, szczególnie w związku z odbudową, jest niezupełnie na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#PHryckiewicz">Wiadomo, że dotąd w znacznie większym stopniu była odbudowana wieś, niż miasto. Sądzę, że tu i moment gospodarczy Państwa odgrywał wielką rolę. Powszechnie jest znana nędza mieszkaniowa w miastach, ale mieszkańcy większych miast. — nie właściciele domów, ale osoby nie mające dachu nad głową, nie są w lepszej sytuacji od tych, którzy kiedyś byli posiadaczami na wsi, a dzisiaj także dachu nad głową nie mają. Oczywiście, że Państwo będzie dążyć — i to jest w ustawie przewidziane — do odbudowy nie tylko wsi, ale i miast. Jednak ludność wiejska, nie posiadająca możności ukrycia się nawet przed niepogodą, musiała być bardziej uwzględniona, niż ludność miejska. Jest to zupełnie zrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#PHryckiewicz">Teraz środki na odbudowę. Otóż ta ustawa nakłada na Państwo ciężary bardzo znaczne. Według obliczeń Ministerstwa Robót Publicznych obiekty na odbudowę stanowią wartość około 750 milionów złotych. Natomiast w budżecie na rok bieżący na odbudowę przeznaczono 14 milionów złotych. Proszę Panów, gdybyśmy wyobrażali sobie, że Państwo wszystkie te straty, jakie poszkodowani ponieśli, całkowicie wynagrodzi i odbudowę własnym kosztem przeprowadzi i w tem tempie finansowem tę odbudowę byśmy przeprowadzili, to odbudowa musiałaby trwać nie mniej jak 50 lat. To też sadzę, że Rząd w najbliższej przyszłości, przynajmniej po przeprowadzeniu sanacji Skarbu, która dziś stanęła na pierwszym planie, zakrzątnie się koło tego, ażeby dostarczyć znaczniejszych kwot na odbudowę. Zdaje mi się, że wpływy, które do Skarbu Państwa będą napływać z daniny lasowej, muszą być przeznaczone na odbudowę. Dużo dałoby się zrobić, gdybyśmy pewne oszczędności przeprowadzili w pozycjach ministerstw, w dziedzinach bądź gospodarczych, bądź administracyjnych. Sądzę, że w ten sposób na odbudowę coś nie coś dałoby się uzyskać. W budżecie przedłożonym przez Rząd na rok bieżący na odbudowę było preliminowane 7 mili. zł. p. Jest to kwota, którą w Komisji zwiększono dwukrotnie do 14 milj. Ale muszę zwrócić uwagę Panów na taki szczegół, jak pozycja 7 milj. zł. poi. przeznaczonych na odbudowę pozostałych jeszcze około 900 budynków, t. j. około 200,000 gospodarstw. Jak ta suma wygląda w stosunku do pozycji, znajdujących się w Ministerstwie Spraw Wojskowych, przyznanych na automobile, która obejmuje ni mniej ni więcej tylko 8 milionów złotych? Proszę Panów, sądzę, że ta pozycja mogłaby być zmniejszona conajmniej o koszt tych automobili, które się uwijają po Warszawie i mogłaby być użyta, jeżeli nie na odbudowę, to w każdym razie na rzeczy bardziej celowe. To też gdybyśmy oszczędniej i skrzętniej gospodarowali nie tylko w jednem Ministerstwie Robót Publicznych, ale w budżecie całego Rządu, całego Państwa, to sądzę, że i na tę wielka bolączkę, jaką jest odbudowa coś nie coś wówczas przeznaczyć moglibyśmy.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#PHryckiewicz">Nie mogę pominąć jeszcze milczeniem sprawy kresowej. Proszę Panów, są utyskiwania i to głównie ze strony lewicy, na stosunki, jakie panują na Kresach. My wszyscy wiemy i na prawicy doskonale zdajemy sobie sprawę, że stosunki te nie są idealne; dążymy też do tego, ażeby nareszcie stosunki administracyjne i gospodarcze zapanowały takie, jakie godności Państwa Polskiego by odpowiadały. Ale jeżeli na Kresach administracja i stosunki są tego rodzaju, jak to pos. Uziembło cytował, to ja Panom jednak zmuszony jestem przypomnieć, że tę administrację na Kresach organizowali panowie: Piłsudski z Osmołowskim.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#komentarz">(Głosy na ławach „Wyzwolenia”: Nie mieszaj Pan Piłsudskiego! Co Piłsudski ma z tem wspólnego?)</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#PHryckiewicz">Wasi ludzie tam są na Kresach.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#komentarz">(P. Uziembło: A może i Moskalewski jest naszym człowiekiem?)</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#PHryckiewicz">Jakkolwiek jest tendencja wypierania się tych ludzi, którzy z Waszej strony i z Waszego ramienia zajmowali jedne z najwybitniejszych stanowisk w Państwie, to jednak nas ten zaszczyt nie spotkał, ażebyśmy tych ludzi w poczet naszego grona zaliczyć mogli. Sadzę, że jeżeli chodzi o utyskiwania na stosunki kresowe, to utyskiwać należy prędzej nam, aniżeli przeciwnej stronie Izby.</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#komentarz">(Głos: O system chodzi!)</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#PHryckiewicz">To też, Panie Kolego, dążymy do tego, ażeby tak system, jak i administracja na Kresach były zmienione, aby nareszcie zapanowały takie, jakie naprawdę powinny odpowiadać godności Państwa Polskiego, ale nie nasza w tem wina, że dotychczas takie stosunki tam panują.</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#komentarz">(Głos: Słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-37.24" who="#PHryckiewicz">Proszę Panów, niesłuszną również jest rzeczą, chęć przypisywania sobie tego, co się nie należy. Np. p. Uziembło dziś przytoczył, że kontyngent leśny, który został tak bojkotowany, sabotowany itd. przez posiadaczy lasów, został rozciągnięty przez rząd Moraczewskiego, rząd lubelski. Jeżeli się wypieramy, to lepiej wypierajmy się wszystkiego, a nie przypisujmy sobie tego, co nam się słusznie nie należy. Bo ja chcę tylko przypomnieć Panu Koledze, że kontyngent lasowy został rozciągnięty na Państwo Polskie dopiero na podstawie ustawy 28 lutego 1919 r., a ta ustawa już jest podpisana przez Paderewskiego, a nie przez Moraczewskiego, zaś kontyngent lasowy został wprowadzony dopiero z dniem 2 września 1920 r. Zdaje się, że w tym czasie o p. Moraczewskim i o rządzie ludowym już nawet śnić przestała większość społeczeństwa polskiego; jego wtedy już nie było.</u>
          <u xml:id="u-37.25" who="#PHryckiewicz">Tak samo, zdaje mi się, są płonne obawy p. Pryłuckiego, który zgodnie z p. Langerem chce koniecznie rozciągnąć świadczenia Państwa przy odbudowie i na nie obywateli Państwa Polskiego. P. Pryłucki chciał delikatnie przeprowadzić to na tych, którzy rzekomo tylko pewnych formalności nie dokonali pomimo najszczerszej chęci, aby się stać obywatelami polskimi, nawet tak dalece, że nie optowali na rzecz innych państw.</u>
          <u xml:id="u-37.26" who="#komentarz">(Głos: Po 3 lata leżą podania.)</u>
          <u xml:id="u-37.27" who="#PHryckiewicz">Jest niestety pewna cześć mieszkańców w Państwie Polskiem, którzyby radzi nie optować i nie zaliczać się do obywateli żadnego państwa, natomiast korzyści i zyski ciągnąć z każdego państwa, jakie im na drodze tylko stanie. Jeżeli odbudowa maść w tem tempie, jak to w budżecie tegorocznym jest przewidziane, to mogę p. Pryłuckiego uspokoić, że ci obywatele, któremi on się specjalnie opiekuje, będą mieli aż nazbyt wiele czasu, ażeby wszelkim formalnościom, które im tyle trudności sprawiają, stało się zadość.</u>
          <u xml:id="u-37.28" who="#PHryckiewicz">To też po zwróceniu uwagi na rzeczy, które na to specjalnie zasługują, po zaznaczeniu, iż ta ustawa wreszcie wchodzi na tory, na których i poszkodowani osiągną większe korzyści, i Państwo łatwiej potrafi się wywiązać ze swoich obowiązków, zapowiadając pewne zmiany, jakie w szczegółowej rozprawie przedstawię, oświadczam, że głosować będziemy za tą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Wołoszyn.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PWołoszyn">Wysoki Sejmie! W czasach przedrewolucyjnych w życiu państwowem rosyjskiem byliśmy świadkami zjawiska, które otrzymało miano „czechardy” ministerialnej. Zjawisko to polegało na tem, że na stanowiskach ministrów zasiadali ciągle inni ministrowie i tak zmieniali się, jak obrazki w kalejdoskopie. Wychodził jakiś pan X, zasiadał w fotelu ministerialnym, niedługo opuszczał ministerstwo, nic nie zrobiwszy w życiu państwowem i społecznem. Jego miejsce zajmował p. I, a potem przychodził p. Z. Korzyści żadnych nie było, wynikiem zaś tego było dążenie do rewolucji.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PWołoszyn">W życiu Rzeczypospolitej Polskiej my obserwujemy podobne zjawisko „czechardy” nie tylko na stanowiskach ministrów, lecz i w dziedzinie ustawodawstwa. W rozmaitych dziedzinach życia państwowego wydawane są ustawy, lecz są one tylko na papierze, a w życiu nie są stosowane. Dlaczego tak jest? Czy dlatego, że są pisane na kolanie, co niejednokrotnie daje się słyszeć od posłów i senatorów, czy też dlatego, żeby tę ustawę omijać i niestosować. Mamy konstytucję demokratyczną, szczycimy się jej demokratyzmem, lecz w życiu nie stosujemy jej wcale.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PWołoszyn">Wszędzie i zawsze słyszymy od posłów nie tylko mniejszości narodowych, lecz i stronnictw polskich, że Konstytucja istnieje tylko na papierze.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PWołoszyn">Mamy ustawę o reformie rolnej, która jest od 3 lat tylko świstkiem papieru, która nikogo do niczego nie obowiązuje. Ustawa istnieje, ale ziemia nie może się dostać do rąk włościanina, jak woda do ust Tantala. Mamy szereg ustaw w dziedzinie odbudowy kraju, o daninie lasowej, odbudowa jednak postępuje naprzód bardzo powoli. Nie będę mówił o materiałach budowlanych w rodzaju desek, gwoździ, cegieł i innych, te rzeczy były tylko obiecywane, ale żaden z poszkodowanych ich nie dostał. Drzewo budulcowe musiało być przyznane i wydane włościanom, zniszczonym wskutek działań wojennych, którzy już w ciągu kilku lat siedzą w wilgotnych ziemiankach.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PWołoszyn">Słowem jesteśmy bardzo hojni na ustawy, zmieniamy je, nowelizujemy, lecz w życiu nie stosujemy. Co to znaczy? Gdzie są ukryte przyczyny tego nienormalnego zjawiska? Zdawałoby się, że tak Sejm obecny, jak i Sejm Ustawodawczy, jako suma przedstawicieli narodu zna potrzeby narodu i Państwa oraz posiada dokładną znajomość stosunków życiowych i dlatego może i musi wydawać ustawy nie papierowe, lecz zupełnie życiowe, odpowiadające potrzebom społecznym i państwowym. Jest zaś odwrotnie, Sejm tylko przyczynia się do zwiększenia konsumcji papieru. Panowie, przyczyna niestosowania w życiu ustaw kryje się nie w tem, że ustawy są pisane na kolanie, lecz tkwi znacznie głębiej.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PWołoszyn">P. Minister Robót Publicznych na poprzedniem posiedzeniu Sejmu wskazał na jedną z przyczyn powolnej i przewlekłej odbudowy, mianowicie na opór właścicieli obszarów leśnych w wykonaniu ustawy o daninie leśnej. Podobne oświadczenia przedstawiciela Rządu mogą tylko wywołać śmiech. Okazuje się, że Rząd nie posiada środków, któreby mogły zmusić ziemian do spełnienia obowiązku względem Państwa. Rząd był bezsilny wobec oporu bogatych i tchórzem w stosunku do nich, nie miał siły, ani ściągnąć z obszarników daniny, ani przeprowadzić reformy rolnej. Nie miał siły ściągnąć daniny leśnej i zostanie niewątpliwie bezsilnym wobec wielu ziemian obszarników przy ściąganiu podatku majątkowego. Jednak Rząd jest nader silny i uzbrojony w stosunku do włościan wogóle, a w szczególności do włościan Białorusinów i Ukraińców, jest dość silny nie tylko dlatego, żeby zbierać podatki od naszych włościan, lecz nawet posiada nadmiar sił, ażeby zmusić włościan bardzo często, nie mających dachu nad głową, wozić siano i słomę dla wojska prawie darmo na odległość 45 kim., jak w Horodzieju, ażeby wozić drzewo opałowe nie tylko dla urzędów, lecz nawet dla woźnych starostwa, jak w Stołpcach, wozić tam i z powrotem niezliczoną ilość szpiegów i policji, znęcających się nad włościaństwem białoruskiem. Słowem Rząd wobec obszarników jest bezsilny, lecz w stosunku do włościan posiada nadmiar sił.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#PWołoszyn">P. Minister Rybczyński powiedział, że udzielono pomocy 20% kosztów odbudowy, co umożliwiło odbudowę nie wszystkim, lecz tylko pewnej warstwie. Co do ziem białoruskich słowa powyższe należy rozumieć tak: umożliwiono odbudowę tylko osadnikom wojskowym, oni otrzymali budulec i deski i gwoździe i cegłę, lecz włościanin nasz prawie nic nie otrzymał.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#PWołoszyn">Na dowód przytoczę fakt następujący. W jesieni 1921 r. biuro odbudowy w Nowogródku wydało kwitów na 2.500 mtr³ budulcu z lasów państwowych dla włościan gminy Poczapów. Do r. 1923 ani jednego metra budulca nie wydano. Na interwencję posła Roguli leśniczy odpowiedział: muszę przedewszystkiem wydawać budulec dla osadników wojskowych. W ciągu 1923 r. do września otrzymało budulec tylko 5 gospodarzy. Obecnie nadleśnictwo nowogródzkie już budulca wcale nie wydaje. Zwracam się do p. Ministra z zapytaniem, kto tu stawia opór? Tu już nie właściciel ziemski, lecz prawdopodobnie p. Minister Rolnictwa i Dóbr państwowych.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#PWołoszyn">Z lasów państwowych dla osadników wydawano budulec dowolnej grubości, a gdy trzeba było wydać budulec dla włościan zniszczonych wojną, to polecono wydawać budulec nie grubszy ponad 30 cm. Nowa bieda — las jest, kwity są, lecz las jest za gruby. Wspomniany leśniczy oświadczył p. Roguli, że nie może zrealizować kwitów, ponieważ posiada tylko gruby budulec. To nie jest pomoc państwowa, lecz znęcanie się nad ludnością białoruską: to nie jest głupota nie do przebaczenia, lecz dążność do zniszczenia narodu białoruskiego przy pomocy głodu i chłodu.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#PWołoszyn">Kategorycznie stwierdzam, że o ile ktoś z włościan odbudował sobie chałupę, to 50% zawdzięcza to władzy sowieckiej, która dała budulec w początku 1919 r. i w roku 1920. Gdyby nie władza sowiecka, to włościanie mieliby tylko ustawę o odbudowie, lecz nie dach nad głową.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#PWołoszyn">P. Minister Rybczyński oświadczył dalej, że wytoczono 132 sprawy sądowe za sprzedaż budulca. Bardzo ciekawy jestem, co to za sprawy i komu wytoczone? O ile mi wiadomo, jeżeli włościanin miał zamiar sprzedać jakiś wierzchołek, żeby kupić szkło do okien, to pociągano go do odpowiedzialności, przy stacji zaś Nowojenia, za miasteczkiem tej samej nazwy prawdopodobnie dotychczas leży budulec sprzedany przez osadników kupcowi Szifowi.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#PWołoszyn">Z oświadczenia p. Ministra wiadomo, ile Rząd wydał, z zestawienia tego można wnioskować, że im więcej odbudowywano na zachodzie, tem mniej przyznaje się kredytów na odbudowę na wschodzie i gdy rdzenna Polska będzie odbudowana, można będzie wypocząć na laurach. Niech Białorusini, Ukraińcy i inne mniejszości sami prowadza odbudowę jak chcą. W tym czasie, gdy na ziemiach białoruskich było dużo lasów, budulca nie wydawano, nie było komitetów ochrony lasów, lasy niszczono rabunkowo, a włościanin tylko patrzył i wzdychał.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#PWołoszyn">Obecnie, kiedy nie pozostało już nic do ochrony, mamy ochronę leśną, lecz od kogo ona chroni lasy? Ja odpowiem: ona chroni lasy od ustawy o daninie leśnej. To nie jest paradoks, tak jest. Niejednokrotnie właściciele skarżyli się moim kolegom, że komitet ochrony lasów nie pozwala im wydawać budulca, ponieważ dziesięcioletni wyrąb już przeprowadzono, chociaż budulec jest i mógłby być wydany.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#PWołoszyn">Zamiast ściągnięcia daniny leśnej w naturze, organy rządowe domagają się wpłaty daniny leśnej w markach polskich. Widzimy więc niesprawiedliwy system naprawy Skarbu: ściąganie marek kosztem pozbawienia włościan budulca. Mnie mogą zaprzeczyć, że będzie udzielony kredyt i włościanie będą mogli kupić materiałów na odbudowę. Odpowiem zapytaniem: U kogo? Gdzie? Jeśli właścicielowi obszarów leśnych nie zezwalają wydawać budulca, a więc nie zezwolą i na sprzedaż dla odbudowy. A więc znowu bieda: pieniądze są, a budulca niema.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A gdzie pieniądze?)</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#PWołoszyn">Jeśli nawet niektórzy włościanie i otrzymali kwity na budulec, to otrzymali je dopiero w lutym. Termin kwitów jest trzymiesięczny. Ja się zwracam do p. Ministra z zapytaniem, dlaczego kwity te zaczęto wydawać nie z początkiem zimy, lecz ku jej końcowi? Dlaczego wyznaczono termin trzymiesięczny w czasie wylewu rzek i zepsucia dróg? Czy to jest zupełna nieznajomość warunków życiowych, czy też świadome i celowe dążenie do pozbawienia włościan budulca? Zapytuje Pana Ministra, czy ma zamiar naprawić błąd, zezwalając na odroczenie terminu ważności kwitów, czy nie, przez co pozbawi ludność budulca?</u>
          <u xml:id="u-39.16" who="#PWołoszyn">Jeżeli Rząd i Wysoka Izba rzeczywiście chcą odbudowy kraju, to razem z przyznaniem kredytów na ten cel należy użyć wszelkich środków ku temu, żeby ustawa o daninie leśnej była wykonana w całości.</u>
          <u xml:id="u-39.17" who="#PWołoszyn">Jeżeli zaś poprzestaniemy tylko na kredytach i nie damy możności otrzymania budulca w naturze, to stworzymy dla włościan położenie bez wyjścia. Włościanie będą mieli marki, lecz nie będą mieli dachu nad głową i będą tylko podpadali pod kary zgodnie z art. 7, wskutek czego obciążymy tylko zupełnie zbędną pracą policję i sądy pokoju.</u>
          <u xml:id="u-39.18" who="#PWołoszyn">Wobec powyższego w imieniu Klubu Białoruskiego oświadczam, iż będziemy głosować za ustawą z licznemi poprawkami i zgłaszamy rezolucję następującą:</u>
          <u xml:id="u-39.19" who="#PWołoszyn">„Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego zarządzenia: 1) o niezwłocznem wydaniu przez biura odbudowy kwitów na otrzymanie budulca z lasów państwowych i prywatnych wszystkim obywatelom, którzy jeszcze nie mają domów mieszkalnych, a których gospodarstwa zostały zniszczone wojną, oraz o szybkiem zrealizowaniu ich, jak również i kwitów, wydanych w bieżącym okresie zimowym;</u>
          <u xml:id="u-39.20" who="#PWołoszyn">2) o zezwolenie na prowadzenie ścinania budulca dla pokrycia kwitów na odbudowę w sezonie wiosennym i letnim, oraz 3) o upoważnienie biura odbudowy do odraczania terminu ważności kwitów na otrzymanie budulca do 6 miesięcy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Skrzypa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PSkrzypa">Wysoka Izbo! Ustawa o pomocy państwowej do odbudowy budynków zniszczonych lub uszkodzonych skutkiem działań wojennych ma na celu niesienia pomocy tej ludności, która, wskutek swego stanu materialnego, dotychczas nie mogła się odbudować.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PSkrzypa">Samo życie zmusiło Rząd do przedłożenia tej ustawy. System biur odbudowy, za pomocą którego wydawały one drzewo gospodarstwom zniszczonym przez działania wojenne, zbankrutował; więc niniejsza ustawa chce nieść dalszą pomoc poszkodowanym.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PSkrzypa">Mówiono tu, że okres odbudowy kraju przeszedł już do historii i że nadużycia, które popełniano podczas czteroletniego okresu istnienia Rzeczypospolitej Polskiej również przeszły już do historii. Życie mówi jednak co innego, bo nawet jeżeli zwrócimy się do danych statystycznych, to mamy uwidocznione, że pozostaje jeszcze ponad 40% budynków do odbudowania. Jeżeli weźmiemy tereny odbudowane i zestawimy z tem, co nie jest jeszcze odbudowane, to okaże się, że dotychczasowy system odbudowy kraju był prowadzony w ten sposób, że odbudowywano tereny zamieszkałe przez ludność wyłącznie polską, a tereny, zamieszkałe przez mniejszości narodowe, dotychczas zostały nieodbudowane. Odbudowa tych terenów być może w najbliższych latach będzie prowadzona.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PSkrzypa">Ten system wskazuje na to, że kierownicy polityki budowlanej i w dziedzinę odbudowy również wnieśli element, który był skierowany przeciw mniejszościom narodowym, bo, przypatrując się działalności biur odbudowy, zobaczymy, że na t. zw. Kresach Wschodnich zostały odbudowane wioski polskie, osadnicy, dwory i kościoły, a ludność rdzennie ukraińska i białoruska dotychczas nie miała możności odbudować zniszczonych gospodarstw. Nawet więcej. Opatrzność zrządziła, że największe walki podczas wojny światowej i podczas wojny polsko-sowieckiej rozgrywały się na terenach ukraińskim i białoruskim, a więc ludność tamtejsza poniosła największe straty. Ona nie jest winna temu, że Opatrzność tak zrządziła, a jednak stało się, że po przyłączeniu tych terenów do Rzeczypospolitej Polskiej rząd polski, zamiast przystąpić do odbudowy poszkodowanej ludności, w ciągu czterech lat nie zdobył się na inicjatywę przyjścia z pomocą tej ludności. A gdy ludność sama dba o dach nad głową, to przychodzi urzędnik polski i rujnuje nawet to, co ludność zbudowała. Słynna ekspozytura Dematu, która działała w t. zw. pasie pofrontowym, w powiatach łuckim, włodzimierskim, kowelskim i na Polesiu rujnuje w literakiem znaczeniu tego słowa odbudowane domy. Tak n. p. zrujnowano we wsi Sołotwinie pow. Kowelskiego wskutek zarządzeń komisji, wysłanej przez Demat, zabudowania p. Pryjmaczuka. Ludność, nie otrzymując od biur odbudowy materiałów budowlanych, rozbiera okopy, słupki cementowe i w ten sposób buduje, nie powiem domy, ale ziemianki dla siebie. Ekspozytury Dematu nakładają miliardowe daniny na tę ubogą ludność, by ściągnąć pieniądze za zabrany materiał. To się robi w powiatach nad Stochodem, nad Bugiem, nad Styrem, w pow. kowelskim, włodzimierskim i łuckim. Ten system wprowadzony przez rządy na t. zw. Kresach świadczy o polityce, centralnego rządu, by w ten barbarzyński sposób, niedopuszczalny w żadnem państwie kulturalnem, niszczyć i grabić tamtejszą ludność ukraińską i białoruską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekGdyk">Proszę o nieużywanie wyrazów nieparlamentarnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PSkrzypa">Nie używam wyrazów nieparlamentarnych, Panie Marszałku.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PSkrzypa">Otóż my dążymy do tego, żeby ten system był zlikwidowany, żeby ludność ukraińska i białoruska, jako obywatele Państwa Polskiego, była traktowana w sposób należyty, godny obywateli Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PSkrzypa">Jeżeli przyjrzymy się omawianej ustawie, to zobaczymy, że przedewszystkiem nie jest ona pozbawiona cech politycznych, skierowanych przeciw tej ludności, bo oto w art. 1...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekGdyk">Zwracam uwagę p. Posła, że czas, przepisany regulaminem, już minął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PSkrzypa">Panie Marszałku, według regulaminu mam prawo przemawiać dłużej niż 10 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekGdyk">Proszę p. Posła nie oponować, lecz kończyć przemówienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PSkrzypa">Więc w art. 1 jest powiedziane, że pomoc państwowa może być udzielana tylko obywatelom Państwa Polskiego. Tych kilka tysięcy obywateli, którzy nie uzyskali obywatelstwa, wyłącza się z pod tej ustawy. Dalej wyłącza się również całe rzesze uciekinierów, bo powiedziane jest, że ponadto może być udzielona taka sama pożyczka obywatelom Państwa Polskiego, którzy w czasie wojny byli ewakuowani. „Może być udzielona” ustawa jednak nie przewiduje, że ta pomoc powinna być udzielona. W art. 3 mówi się, że pomoc ma być udzielana tylko w wysokości 80% dla biedaka, który nie ma nawet konia, który nie może sprowadzić drzewa, powinna tyć udzielona pożyczka w wysokości 100%. ażeby przyjść z należytą pomocą.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Głos: Skąd Państwo ma wziąć, to Pana nie obchodzi? Co Pana wogóle Państwo obchodzi?)</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PSkrzypa">Mnie obchodzi ten obywatel, który płaci podatki, broni Rzeczypospolitej Polskiej, a żyje w głodzie, żyje w nędzy. To mnie obchodzi. Proszę Pana, mnie obchodzi również to, że on został zniszczony w tym samym czasie, kiedy obszarnicy, kapitaliści, korzystając i paskując podczas zawieruchy wojennej, robili swoje interesy na ofiarach wojny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekGdyk">Zwracam Panu po raz drugi uwagę, że czas przemówienia minął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PSkrzypa">Wkrótce skończę, panie Marszałku.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PSkrzypa">Art. 8 mówi, że obywatele, posiadający mniej, niż 5 ha ziemi, nie będą wpłacać U pożyczki. Państwo musi uwzględnić, że ta część obywateli, która wskutek działań wojennych nie została zrujnowana, musi być opodatkowana na korzyść tych obywateli, którzy ponieśli wielkie straty, więc ci biedni obywatele muszą otrzymać bezzwrotną pożyczkę od Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#PSkrzypa">Kończąc swoje przemówienie, pozwolę sobie w imieniu Ukraińskiej Socjal-Demokratycznej Partii zgłosić następującą rezolucję, któraby tamowała swawolę Dematu:</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#PSkrzypa">„Sejm wzywa Rząd: 1) aby w najbliższym czasie wydał rozporządzenie, mocą którego zostaliby uwolnieni wszyscy włościanie, posiadający poniżej 15 ha ziemi ornej, od zapłacenia za materiały budowlane, pozostałe z baraków i różnych obiektów wojskowych z czasów wojny światowej, a zużyte przez ludność miejscową na budowę domów i zabudowań gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#PSkrzypa">2) aby powstrzymał rozpoczęte ściąganie sum, należnych za wyżej wymienione materiały od osób posiadających poniżej 15 ha ziemi ornej;</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#PSkrzypa">3) aby zwrócił włościanom, posiadającym poniżej 15 ziemi ornej, wszystkie sumy, ściągnięte przymusowo przez urzędy Dematu”.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#PSkrzypa">Odpowiednie poprawki do tej ustawy, zmierzające do odbudowania nie odbudowanych, ale zniszczonych Kresów Wschodnich, w swoim czasie przy dyskusji szczegółowej zgłosimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Jako ostatni mówca do art. 1 głos ma p. Marciniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PMarciniak">Wysoka Izbo! Polska, dotknięta najwięcej najpierw wypadkami wojny światowej, później wojną sobie narzuconą, została zniszczona, a ludność zamieszkująca te tereny została wycieńczona do ostatniego grosza. Rząd polski, widząc to wycieńczenie, przyszedł w r. 1919 z ustawą, która określała pewną pomoc. Później 18 lipca r. 1919 z ustawą o pomocy państwowej na odbudowę gospodarstw zniszczonych lub uszkodzonych skutkiem wojny. Niestety, pomocy tej nie udzielano w myśl tych zasad, które były przewidziane w ustawach. Nic nie dostali ci, dla których pomoc była niezbędna, lecz udzielano jej najbliższym, zwolennikom partyjnym, a co więcej 40% materiałów, przeznaczonych na pomoc, poszło na handel. Dlaczego się tak stało, a nie inaczej? Otóż dlatego, że urzędnicy, będący wykonawcami ustaw i rozporządzeń, nie wszyscy spełniali swój obowiązek. Niestety, upadek moralny sprowadził ich z właściwej drogi. Według naszych wiadomości generalna dyrekcja odbudowy starała się przy zmniejszaniu aparatu wykonawczego zatrzymać personel, stojący na wyższym poziomie moralnym, a ludzi słabszych zwolnić.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PMarciniak">Dlatego Rząd przy wprowadzeniu w życic tej ustawy, którą mamy przed sobą, musi dbać o to, by podobne przestępstwa się nie powtarzały, żeby pomoc dotarta do tych, dla których jest przewidziana w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PMarciniak">Poseł Heller wczoraj podniósł, że ustawy poprzednie nie były równe dla wszystkich obywateli Państwa Polskiego i wyraził wątpliwość co do tej ustawy. Mam wrażenie, że poseł Heller uczynił to ze względów, żeby może, przypodobać się swoim wyborcom, bo ze sprawozdania Ministerstwa Robót Publicznych wynika, że tak jednak nie było, jak on mówił.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#PMarciniak">Przy odbudowie muszą być wzięte pod uwagę kościoły i domy Boże, szczególniej te, które zostały pobudowane wielką ofiarnością i wysiłkiem wiernych. Rząd musi zaspokoić duchowe potrzeby ludności.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#PMarciniak">Wysoka Izbo! Z przemówień niektórych mówców wynikało, jakoby za przestępstwa, które były popełniane w przeszłości przy odbudowie, cała odpowiedzialność spadała na prawą stronę Izby. Ja mam materiał pod ręką i zwracam uwagę, że i ci, którzy byli dawniej urzędnikami, a dziś znajdują się po lewej stronie Izby, również, nie spełnili swego obowiązku jako urzędnicy i zarzut również i ich obciąża. Przytaczam to dlatego, aby pewne rzeczy sprostować.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Prosimy o nazwiska!)</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#PMarciniak">Nie chcę być złośliwy i nie chcę wymieniać nazwisk.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o nazwiska)</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#PMarciniak">Jeżeli Panowie tego chcą koniecznie, to mają Panowie wśród siebie posła, który był urzędnikiem w biurze odbudowy w Lidzie.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#komentarz">(Głos: Jak jego nazwisko?)</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#PMarciniak">Panowie sami wiedzą, kto to taki. Przytoczyłem to dlatego, aby Panowie zrozumieli, że odpowiedzialność za odbudowę kraju spada na całe społeczeństwo i na cały Sejm, a nie tylko na pewną część tej Izby.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#PMarciniak">Chrześcijańska Demokracja, widząc i uznając potrzebę zniszczonego kraju i wycieńczonej ludności, będzie głosowała za projektem, przedłożonym przez Komisję, z małemi poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Z powodu spóźnionej pory proponuję odroczyć dalszą rozprawę nad ustawą o odbudowie do następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#Marszałek">W sprawie sprostowania głos ma p. Kucharski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PKucharski">Wysoka Izbo! P. Uziembło w swojem przemówieniu przytoczył kilka przykładów, któremi się posługiwał i między innemi powiedział, jakobym ja, jako właściciel fabryki papy, zawarł umowę prawdopodobnie z Ministerstwem Robót Publicznych, czy też z generalną dyrekcją odbudowy na dostawę papy dachowej i następnie jakobym dostał w r. 1919 1,000,000 koron zaliczki, które zwróciłem w r. 1921 w przerachowaniu na podstawie relacji urzędowej. Otóż oświadczam, że żadnej podobnej umowy nie zawierałem, że umowa taka nie istnieje, następnie, że nigdy nie otrzymywałem żadnej zaliczki, którąbym w r. 1921, przeliczywszy na podstawie relacji, do Skarbu Państwa zwrócił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Do sprostowania głos ma p. Uziembło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PUziembło">Wysoki Sejmie! Prostuję, że firma Władysław Kucharski otrzymała zaliczkę na poczet dostawy papy w kwocie 1,000.000 koron w r. 1919, a w 1921 zwróciła 700.000 mk. Papy tej nie dostarczyła mimo kilkakrotnych upomnień.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(P. Kucharski: Proszę o dowody, bo ja mówię, że to jest niezgodne z prawdą.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do 13 punktu porządku dziennego: Nagłość wniosku p. Pasickiego i tow. w sprawie wypłacenia należytości za rzeczy rekwirowane przez armię polską w czasie prowadzenia wojny w 1919 i 1920 r. (druk nr 1014).</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#Marszałek">Dla umotywowania nagłości głos ma p. Pasicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PPasicki">Wysoki Sejmie! W czasie wojny w r. 1919 i 1920 armia polska rekwirowała różne przedmioty dla swego użytku. Wówczas obiecywano ludności wypłacenie należytości w całej pełni, ale na to ludność czekała do dnia 1 stycznia 1924 r., w którym to dniu otrzymała od władz orzeczenie, które ją po-prostu prowokuje. Ludność, czekając na zapłatę, myślała, że za lat dwa, trzy, czy pięć otrzyma pełne wynagrodzenie. Tymczasem otrzymała tylko orzeczenie, ale jakie? Za krowę, zarekwirowaną w roku 1919, w roku 1924 ma otrzymać 1.500 mk. Za konia, i to rasowego, ma otrzymać w roku 1924 6–7.000 mk., za parę uprzęży 30 mk. Ile będzie kosztował kwit na wypisanie 30 mk., ile kosztowało całe postępowanie Komisji, która uchwaliła te 30 mk? Zapytuję się, skąd Rząd weźmie te 5, 15 marek, chyba zwróci się do takich osób, które zbierają pojedyńcze marki, albo na czarną giełdę i te marki wykupi, żeby ludności zapłacić.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PPasicki">Ale spotykamy jeszcze i co innego. W czasie wojny zdarzało się, że armia zabierała dobre konie, a zostawiała kaleki. Ludność brała te kaleki, hodowała je i w roku 1924 ludność dostaje wezwanie, ażeby te konie przyprowadziła na komisję. Dzisiaj komisja te kornie, które zostawiono jako kaleki, szacuje po kilkaset milionów marek, które chłop ma za konia zapłacić. Dobre konie mu zabrali i dają po 1.500 mk., a za kaleki, które pielęgnował, każą płacić setki milionów marek. To postępowanie jest nad wyraz krzywdzące.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#PPasicki">Rząd tłumaczy się, że chcąc zapłacić odszkodowania, potrzebuje około 400 trylionów marek polskich.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#PPasicki">My wiemy, że dziś jest czas sanacyjny, ale wiemy, że skoro Rząd waloryzuje wszystko co chłop ma dać. to niech zwaloryzuje i to, co się chłopu należy. My chcemy, aby nie prowokowano ludności, bo ludność płaci zwaloryzowane wszystkie sumy, jakie się Państwu należą, ale ta ludność domaga się, ażeby jej się krzywda nie działa, żeby otrzymała to, co jej się słusznie należy.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#PPasicki">Swojego czasu p. Premier powiedział, że jak zajdzie potrzeba, to sięgnie do stodół chłopskich. Jabym się spytał p. Premiera, czy to sięganie do stodół chłopskich i zabieranie będzie tak samo opłacone, jak te przedmioty zarekwirowane w czasie wojny? Wiemy, że dziś jest sanacja Skarbu i żyjemy wszyscy pod tem hasłem, ażeby Skarb Państwa doprowadzić do porządku. My nie żądamy, ażeby te sumy zostały natychmiast zapłacone, ale niech je Rząd zwaloryzuje, niech powie, że nie może natychmiast zapłacić, jednakże niech da kwity pełnowartościowe, ażeby chłop przynajmniej w przyszłości otrzymał to. co mu się słusznie należy za pracę, za to, co wyhodował i co mu zabrano.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#PPasicki">Dlatego proszę Izbę o łaskawe uchwalenie nagłości wniosku, który brzmi: „Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm wzywa Rząd, aby, licząc się ze spadkiem marki, natychmiast poczynił odpowiednie kroki w celu przewalutowania sum, należnych za przedmioty, zarekwirowane przez wojsko”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania nad nagłością. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Pasickiego, żeby wstali. Stoi większość, nagłość przyjęta. Wniosek odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 14 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku posła Władysława Ostrowskiego w sprawie zabicia 9 robotników kolejowych przez pociąg na szlaku Rudniki-Częstochowa w dniu 3 lutego r. b. (druk nr 989).</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Ostrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PWładysławOstrowski">Wysoka Izbo! Nie śmiałbym zaprzątać uwagi Wysokiej Izby sprawą wypadków kolejowych, które liczy się na dziesiątki a może i setki. Incydent. który poruszam, odznacza się jednak takim tragizmem, ma tyle nieszczęścia w sobie, że to mnie ośmieliło sprawę tę poruszyć wobec Wysokiej Izby. Bo narzuca się pytanie, kto winien śmierci tych ludzi, kto winien temu nieszczęściu, kto winien tej niedoli, na jaką skazane zostały rodziny po zabitych?</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PWładysławOstrowski">Przebieg wypadku, który był zamieszczony w krótkim komunikacie dziennikarskim, przedstawia się jak następuje: W czasie ciężkich zawiei tej zimy, 3 lutego o północy grupa 11 chłopów, powołana z najbliższej wsi Żółtawy, stanęła do roboty przy odgarnianiu śniegu na szlaku między Rudnikami a Częstochową. Zdawało się, że jest rzeczą naturalną, że ktoś nimi się opiekuje, że ktoś kieruje robotą, że tym ludziom nie może grozić nieszczęście. jakie ich spotkało, że wszyscy prawie zginęli pod kołami parowozu. Jednak 9 zginęło, 2 zostało śmiertelnie rannych.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#PWładysławOstrowski">Jakże to się mogło stać? Pracowali w głębokim przekopie kolejowym, brak było kierownictwa, nie pouczono tych ludzi, że są pewne elementarne metody prowadzenia roboty, które ludzi chronią przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem, jakie zawsze niesie ze sobą lokomotywa czy pociąg. Tymczasem ludzie ci, nie mając kierownictwa, kierowali się tylko przypuszczeniami. Wiedzieli o tem, że ma iść pociąg, a powiedzieli sobie: on powinien pójść po tym torze, a nie po drugim i stanęli właśnie na torze, po którym pociąg poszedł.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#PWładysławOstrowski">Wprawdzie są to szczegóły służby kolejowej. ale należy na to zwrócić uwagę, kiedy z powodu zaniedbania tych drobiazgów, stało się takie nieszczęście. Ani kierownik pociągu nie uważał za wskazane wykonać elementarnej zasady prowadzenia parowozu, mianowicie, wiedząc o tem, że ludzie w tem miejscu robią, powolną jazdą ochroniłby ich przed nieszczęściem, gdyby nawet stanęli na torze niewłaściwym, ani dyżurny ruchu nie uważał za wskazane dać znać do bloku, aby w odległości 2 km zawiadomić grupę „ ludzi, że pociąg idzie. W następstwie więc niezawodnie zaniedbań służbowych, zlekceważenia sobie — kiedij ndziej może drobiazgu — ale nie o północy przy pracy w głębokim przekopie, zasypanym śniegiem, 9 ludzi zginęło pod kołami parowozu, a 2 jest ciężko rannych i wątpię, czy wróci do pełni zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#PWładysławOstrowski">Wysoka Izbo! Zdarzają się dziesiątki takich zaniedbań kolejowych o tyle niewinnych, że nie chodzi o ludzi, ale o Skarb Państwa, to te wykolejone wozy, rozbite pociągi na stacjach z powodu omyłek, które wyrządzają Skarbowi miliardowe wprost straty. W tym wypadku rzecz nabiera znaczenia ogólniejszego i wymaga rozpatrzenia Wysokiej Izby, tembardziej, że chodzi o opiekę nad rodzinami, które przecież niewinnie są skazane na niedolę.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#PWładysławOstrowski">Z tych względów śmiem prosić, aby Wysoki Sejm raczył przyjąć nagłość wniosku.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(Głos: Gdzie jest Minister Kolei?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Nikt głosu nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby wstali. Nagłość jest przyjęta, wniosek odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do 15 i ostatniego punktu porządku dziennego: nagłość wniosku p. Władysława Ostrowskiego i tow. w sprawie niewłaściwego postępowania Banku Ziemian we Lwowie, jako instytucji parcelacyjnej, z okazji przeprowadzenia parcelacji w gminie Barysz (druk nr 1017). Głos ma p. Ostrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PWładysławOstrowski">Wysoka Izbo! W szeregu instytucji, upoważnionych do przeprowadzania parcelacji we wschodniej Małopolsce jest i Bank Ziemian, bank znany we Lwowie, silny bank, który, jak się dowiadujemy od miarodajnych czynników, dużo przestrzeni, dużo pola, duże obszary rozparcelował. I jakkolwiek opinia o nim miarodajnych czynników jest pochlebna, jednak jestem w posiadaniu materiału, świadczącego o tem, że ta instytucja parcelacyjna na obszarze gminy Barysz dopuściła się nadużyć, względnie jej postępowanie jest tak niewłaściwe, że mnie to właśnie skłoniło do poruszenia tej rzeczy wobec Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#PWładysławOstrowski">Chodzi o zasadę. Mianowicie nie można bałamutnych umów zawierać, nie wolno tworzyć kontraktów, które można tłumaczyć tak albo inaczej, wmiesza się wtedy w to sąd, ciągnie się to latami, a poszkodowaną jednostką nie jest kto inny, tylko prostoduszny, uczciwy, prostolinijnie myślący, niedoświadczony chłop.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#PWładysławOstrowski">Meritum sprawy przedstawia się następująco:</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#PWładysławOstrowski">W październiku ubiegłego roku, w gminie Barysz, pow. buczackim, około 50 rolników zgłosiło się po kupno pola. Reprezentant wspomnianego banku zawiera z nimi umowę. Umowa wedle dokumentu, który mam w ręce, opiewa na marki polskie. Naznaczono termin spłaty, wzięto zadatek i stwierdzono, że chłopi w terminie zapłacili. Ale reprezentant banku dodał niewinne wyrażenie w tej terminatce: „równoważnik żyta”. A kiedy się go chłopi pytali, co przez to rozumie, otrzymali wyjaśnienie, że jeżeli nie zapłacą w swoim czasie, nie dotrzyma terminu, będą płacili zwaloryzowana kwotę według równoważnika żyta. I chłopi, biorąc dosłownie zawartą umowę w terminie przepisanym, a nawet wcześniej pieniądze zapłacili Mam spis i mógłbym służyć szczegółowemi datami. W tydzień, albo dwa tygodnie po zapłacie otrzymali wezwanie do nadpłaty i to takiej, która ośmiokrotnie przewyższała cenę kupna. Chłopi wpadli w rozpacz, nie byli przygotowani na rzecz podobną i stąd też wnoszą przezemnie tę skargę, i ja zwracam się do Wysokiej Izby o zajęcie się tą sprawą. Nie chodzi tu o jednego człowieka lub dwóch, ale chodzi o rzecz ważniejszą, w imię czego i dla kogo tworzy się bałamutne umowy? Niezawodnie, reprezentant banku będzie się bronił i dowodził, że ma rację, ale 50 ludzi zrozumiało tak, jak postąpiło i zapłaciło. Stąd też, aby raz położyć koniec umowom bałamutnym, i podobnym sposobom postępowania, które wywołują narzekania i słuszne skargi, śmiem prosić Wysoką Izbę o przyjęcie nagłości tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Przeciwko nagłości nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, ażeby wstali. Większość, nagłość przyjęta. Mam zamiar odesłać wniosek do Komisji Polnej.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Czy nie byłoby lepiej do Komisji Prawniczej, to są rzeczy czysto prawnicze?)</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#Marszałek">Odsyłam do Komisji Rolnej z tem, że gdyby uznała się za niekompetentną, to może wezwać do pomocy Komisję Prawniczą, aby się z nią porozumieć.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#Marszałek">Wniosek p. Okonia i tow. (z Chłop. Stron. Rad.) w sprawie obniżenia opłat paszportowych do wysokości 5 złp. od paszportu zagranicznego dla ludności wieśniaczej i roboczej, wyjeżdżającej zagranicę Państwa w celu poszukiwania pracy. Nagłość będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#Marszałek">Wniosek posła Berka i tow. z klubu P. Z. L w sprawie redukcji urzędników, urzędów, pojazdów i koni oraz w sprawie nieproduktywnej dla Państwa, a szkodliwej dla ludności administracji, zmierzającej do zabagnienia Skarbu Państwa, który to system prowadzi do złamania równowagi skarbowej budżetu Państwa, a obywateli, przyciśniętych śrubą podatkową, napawa obawą zaniku wiary w ekonomiczne istnienie Państwa — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#Marszałek">Wniosek p. Chwalińskiego i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie parcelacji państwowego majątku Mieleszyn, pow. wieluńskiego — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#Marszałek">Wniosek p. Frostiga i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie egzekwowania drugiej zaliczki na podatek majątkowy — nagłość będzie motywowana. Obawiam się, że będzie nieaktualna. Zwracam uwagę, że napłynęło tyle wniosków nagłych, że wytworzył się bardzo duży zator, wskutek czego nagłość staje się nieaktualna i niektórzy Posłowie rezygnują z nagłości wniosków, prosząc o przesłanie ich do komisji. Uważam to za swój obowiązek podać do, wiadomości Panów.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#Marszałek">Proponuję odbyć następne posiedzenie we wtorek o godz. 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie zmiany ustępu 2 art. „9 ustawy o państwowym podatku przemysłowym (Dz. Ust. Rz. P. nr 58 poz. 412) i ustępu 2 art. 8 ustawy o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych (Dz. Ust. Rz. P. nr 94 poz. 747) (druk nr 1056).</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie wolnego obrotu handlowego między b. dzielnicą pruską a innemi dzielnicami Rzeczypospolitej Polskiej (druk nr 1055).</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy w przedmiocie uwłaszczenia b. czynszowników i długoletnich dzierżawców w województwach wschodnich (druki nr 990, 655 i odbitka Roneo nr 74).</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr 1024, 691, 404 i odbitka Roneo nr 77).</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Odbudowy Kraju w przedmiocie projektu ustawy o pomocy państwowej na odbudowę budynków, zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych (druki nr 999 i 806).</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o projekcie ustawy w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (druki nr 1006 i 391).</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo - Handlowej i Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie opłat od uprawnień górniczych (druk nr 755 i odbitka Roneo nr 76).</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku p. Diamanda i tow. w sprawie nieracjonalnej rządowej polityki oszczędnościowej (druk nr 864 i odbitka Roneo nr 78).</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#Marszałek">Nagłość wniosku posła Seiba i tow. w sprawie przedłużenia mocy obowiązującej ustawy o ochronie drobnych dzierżawców rolnych z dn. 2 lipca 1920 r. (druk nr 1018).</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#Marszałek">Nagłość wniosku posłów z Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (druk nr 1020).</u>
          <u xml:id="u-62.19" who="#Marszałek">Nagłość wniosku p. Bednarczyka, Malika i tow. w sprawie zniesienia ograniczenia wywozu zagranicę produktów rolnych, jakoteż w sprawie nałożenia cła na sprowadzenie tychże z zagranicy, jak to się nakłada na produkty przemysłowe, t. j. ubranie, obuwie, narzędzia i inne (druk nr 1027).</u>
          <u xml:id="u-62.20" who="#Marszałek">Nagłość wniosku posłów Klubu Związku Ludowo-Narodowego w sprawie wywozu wytworów produkcji rolniczej zagranicę (druk nr 1037).</u>
          <u xml:id="u-62.21" who="#Marszałek">Nagłość wniosku Klubu Chrześcijańsko - Narodowego w sprawie zbyt niskich cen na produkty rolnicze, będących w żadnym stosunku do kosztów produkcji (druk nr 1039).</u>
          <u xml:id="u-62.22" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-62.23" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>