text_structure.xml
332 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
942
943
944
945
946
947
948
949
950
951
952
953
954
955
956
957
958
959
960
961
962
963
964
965
966
967
968
969
970
971
972
973
974
975
976
977
978
979
980
981
982
983
984
985
986
987
988
989
990
991
992
993
994
995
996
997
998
999
1000
1001
1002
1003
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 40 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 41 leży w biurze Sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp.: Sołtyk i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzpLedwoch">Interpelacja p. Pankratza i tow. ze Zjednoczenia Niemieckiego do pp.: Ministrów Skarbu, Pracy i Opieki Społecznej oraz Kolei Żelaznych w sprawie niewspółmiernie niskich stawek emerytalnych dla robotników, względnie rodzin po robotnikach kolei państwowych w b. dzielnicy pruskiej oraz w sprawie rent dla ubezpieczonych od nieszczęśliwych wypadków.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#SekretarzpLedwoch">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do pp.: Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie samowolnych konfiskat pism robotniczych przez władze administracyjne.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#SekretarzpLedwoch">Interpelacja p. Pasickiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie antykatolickiej działalności ks. Ziemby rz.-kat. proboszcza w Biskowicach pow. Samborskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Donoszę Izbie, iż udzieliłem urlopu na 1 dzień p. Makulskiemu i na 7 dni p. Spickermanowi. P. Michał Łaskuda wnosi o udzielenie mu urlopu na 20 dni. Nie słyszę protestu, uważam przeto, że Izba urlopu udziela.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do dyskusji nad expose p. Prezesa Rady Ministrów. Głos ma p. Stanisław Kozicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PStKozicki">Wysoki Sejmie! P. Prezes Rady Ministrów rozpoczął od stwierdzenia, że Rząd ten jest pierwszym rządem parlamentarnym. Fakt ten możemy przyjąć wszyscy z zadowoleniem, bo tylko rząd oparty o stałą i trwałą większość może wprowadzić jasną konsekwentną politykę.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: A gdzie ta większość?)</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PStKozicki">Następstwem tego, że mamy do czynienia z rządem parlamentarnym jest fakt, że Rząd ten oparty jest na opracowanym i przyjętym przez stronnictwa programie.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#komentarz">(P. Diamand: A gdzie jest ten program?)</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PStKozicki">Program Rządu nie jest programem żadnego ze stronnictw, które do porozumienia przystąpiły, ale jest programem obejmującym najważniejsze i najbliższe zagadnienia państwowe, programem, który jest wynikiem kompromisu między stronnictwami, które Rząd popierają.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Przed posiedzeniem zwracałem się do przewodniczących klubów, a obecnie zwracam się do Wysokiej Izby z prośbą o zachowanie pewnej lojalności wobec mówców przeciwnych obozów.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(P. Diamand: To nie jest czwarta klasa, ale ósma klasa)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#Marszałek">P. Diamanda, proszę się uspokoić.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#Marszałek">Przy wzajemnem przerywaniu sobie trzeba będzie przemówienia posyłać wprost do biura stenograficznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PKozicki">Ten fakt, że program tutaj przedstawiony, jest programem stronnictw należących dziś do większości w Sejmie, zwalnia nas od szczegółowego zajmowania stanowiska wobec tego, co powiedział p. Prezes Rady Ministrów. Uważam jednak za swój obowiązek podkreślić parę rzeczy, które w tej chwili wydają mi się szczególnie ważne.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PKozicki">Nie będę długo mówił o polityce zagranicznej, a to dlatego, że linia, po której zamierza postępować nowy Rząd, wychodzi z tych założeń, które nasze stronnictwo przed wojną, w czasie wojny i po wojnie stawiało i których konsekwentnie broniło. Jest więc rzeczą jasną, że będzie ono w dalszym ciągu popierało realizowanie tego programu i prowadzenie polityki, zmierzającej do dalszego jego wykonywania. Zaznaczam tylko, że szczególną wagę przypisujemy temu oświadczeniu p. Prezesa Rady Ministrów, które dotyczy pragnienia pokoju przez naród polski. To właśnie, że stronnictwa tego typu, do którego nasze stronnictwo należy, są pomawiane często o pragnienie ostrej polityki, nada może większą wagę naszemu stwierdzeniu, że pragniemy pokoju.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PKozicki">Jesteśmy przeświadczeni, że w obecnych warunkach politycznych dla narodu polskiego jest rzeczą niezbędną zajęcie się budowaniem Państwa i społeczeństwa tak, ażebyśmy mogli wynagrodzić te straty, jakie przyniosła wojna i odrobić wszystkie zaniedbania.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PKozicki">Te same powody, które skłaniają nas do podkreślania tego momentu w przemówieniu p. Prezesa Rady Ministrów, zmuszają nas do stwierdzenia, że wymagamy i będziemy popierać to wszystko, co zmierza do zaprowadzenia ładu i spokoju w kraju.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PKozicki">Byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwnikami wszelkiej działalności nielegalnej w Polsce odrodzonej. Byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwnikami wszelkich spisków. Uważamy walkę polityczną za niezbędną i konieczną w państwach cywilizowanych. Ale walka ta może się odbywać jawnie, może się odbywać w słońcu i z całą odwagą i wzięciem na siebie odpowiedzialności przez walczących. Od takiej walki my się nie cofniemy.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PKozicki">Dalej chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na fakt, że w ostatnich dyskusjach politycznych i w ciągu ostatnich wydarzeń, może nieco usunęła się z widowni sprawa, która nie przestaje być najważniejszą dla Polski dzisiejszej, to jest sprawa sanacji naszych finansów. Nic się w tym zakresie nie zmieniło. Podobnie jak na początku Sejmu obecnego, tak i dziś sprawa ta wysuwa się na pierwszy plan naszych trosk. Bardzo jesteśmy radzi z tego, że dalsze prowadzenie sanacji naszych finansów, rozpoczęte przez ten Sejm, będzie konsekwentnie prowadzone dalej. Uważamy tylko, że będzie ono znacznie ułatwione, będzie mogło być dokonywane w znacznie zdrowszych warunkach, dlatego mianowicie, że będzie prowadzone w atmosferze zaufania większości sejmowej i społeczeństwa do Rządu. A z dawna znaną jest prawda, że niepodobna przeprowadzić sanacji finansów bez postawienia całej polityki państwowej na właściwych podstawach. Pierwszym warunkiem dobrych finansów jest dobra polityka. Ponieważ naszem zdaniem sformowanie nowego Rządu daje podstawę do rozpoczęcia dobrej polityki w Polsce, przeto z tą większą wiarą patrzymy w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PKozicki">Dalej zwracam uwagę Panów na to, że rozwój stosunków społecznych w naszym kraju idzie w tym samym kierunku, jak i rozwój stosunków społecznych w innych narodach zachodnio-europejskich. W zeszłym wieku odbyła się głęboko sięgająca demokratyzacja wszystkich społeczeństw europejskich. Ta demokratyzacja postępuje i gruntuje się w naszym kraju. Rządy zaborcze powstrzymywały normalny przebieg tego procesu i nie wprowadziły niezbędnych zmian i reform, które są konieczne dla nowoczesnych warunków społecznych i gospodarczych. Tembardziej jest rzeczą konieczną, ażeby Polska odrodzona usunęła te zaniedbania i ażeby w dziedzinie reform społecznych i gospodarczych poszła szybciej może nawet po tej drodze, niż inne narody, i dostosowała swój ustrój i swoje warunki bytu do tych konieczności, jakie się narzucają dzisiaj wszystkim społeczeństwom europejskim.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#PKozicki">Dlatego oświadczam, że będziemy popierali te wszystkie reformy i zamierzenia społeczne, jakie w swojem przemówieniu zapowiedział p. Prezes Rady Ministrów, a szczególną wagę będziemy kładli na reformę tych stosunków, które w naszym kraju dziś jeszcze są najważniejszemi, mianowicie na reformę stosunków wiejskich, na przebudowę stosunków społecznych wsi polskiej. Uważam, że zarówno dla podniesienia produkcji krajowej, jak dla zmodernizowania całego naszego życia narodowego jest rzeczą niezbędną dostosowanie budowy społecznej wsi naszej do nowoczesnych warunków bytu narodu.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#PKozicki">Wreszcie chciałem zwrócić uwagę Szanownych Panów na ten ustęp przemówienia p. Prezesa Rady Ministrów, który dotyczy naszych sił zbrojnych. Pragniemy jak najdłuższego pokoju i wierzymy, że Polska będzie z takiego pokoju korzystała. Nie wierzymy jednak w pokój wieczny, wiemy, że narody mogą bronić swojej samodzielności i swojego mocarstwowego stanowiska tylko posiadając odpowiednią siłę zbrojną. Dlatego będziemy popierali Rząd w tem wszystkiem, co będzie zmierzało do postawienia armii polskiej na odpowiedniej wysokości,...</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#PKozicki">... nie tylko w zakresie uposażenia jej materialnego, we wszystkie środki nowoczesnej techniki wojennej, lecz także w zakresie postawienia na należytej wysokości ducha armii i poziomu wiedzy fachowej. Te wszystkie braki, które wskutek młodości naszego Państwa i naszej armii dotychczas z konieczności istnieją, powinny być jak najszybciej usunięte. Należy usunąć politykę z armii i dbać o wysoki poziom fachowy tych, którzy naszą armią kierują.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#PKozicki">Oto uwagi, które chciałem zrobić do przedstawionego tutaj programu. Program ten nie jest programem Rządu, który szuka większości od wypadku do wypadku, ale jest programem zjednoczonych stronnictw, które się porozumiały i Rząd popierają. Jakkolwiek w tym Rządzie są stronnictwa, z któremi toczyliśmy walkę, jakkolwiek są między nami pewne różnice, to jednak pragnę oświadczyć, że z całą lojalnością i stanowczością będziemy ten Rząd i program tego Rządu popierali, mając pełne zaufanie do tego, iż program przedstawiony potrafi wykonać.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Tugutt.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PThugutt">Wysoki Sejmie! Pozwolę sobie zacząć od wyrażenia uznania i wdzięczności za to, że przesilenie rządowe trwało istotnie znacznie krócej, niż którekolwiek poprzednie. Wdzięczność moja jest tem większa, że długotrwałe przygotowania do przesilenia mogły nasuwać pewne obawy w tym kierunku. Już przy pożegnaniu poprzedniego Rządu zgodziliśmy się wszyscy w tej sali, że przesilenia, do których przygotowują się stronnictwa w ciągu długich miesięcy, mogą być nie tylko przykre dla nich samych, lecz przedewszystkiem szkodliwe dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PThugutt">Przy tej sposobności chcę poruszyć w dwóch słowach teorię, która tu była wypowiedziana przed kilku dniami przez p. Korfantego, polegającą na tem, że dla uproszczenia w Polsce tych rzeczy rząd p. Sikorskiego powinien był usunąć się natychmiast, skoro zarysowała się nowa większość. Zdaje mi się, że ze względu na prawidłowy rozwój stosunków w Polsce ta teoria była trudną do przyjęcia. Gdyby za każdym razem, kiedy dwom stronnictwom zechce się zejść w kuluarach i pomówić, czy nie udałoby się usunąć rządu, premier miał się usuwać, to byłaby nieustanna zmiana osób, zajmujących fotel premiera. Zdaje się, że jedynym sposobem przygotowania przesilenia, któreby nie groziło sprawności roboty państwowej, jest robienie tych rzeczy z nieco większą dyskrecją.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PThugutt">Skoro jesteśmy przy tych przygotowaniach do przesilenia, poruszę sprawę, komu w Polsce wolno robić przesilenie. Oczywiście każdemu obywatelowi, a zwłaszcza już każdemu uprawnionemu do głosowania, mającemu pełnię praw. Nie tylko nam tutaj, posłom, przedstawicielom wyborców, zebranym w Sejmie, ale myślę także, że najszerszej opinii publicznej, która może wpływać na urabianie się tych czy innych poglądów na szkodliwość czy pożyteczność rządu. Sądzę jednak, że są od tego pewne wyjątki. Wyobrażam sobie, że patrzylibyśmy z pewnem zaniepokojeniem, gdyby wielka działalność polityczna zaczęła ujawniać się w wojsku, lub wśród sądownictwa. Zaniepokojenie to zapewne wzrosłoby jeszcze, gdyby czynną politykę partyjną zaczęli uprawiać ludzie, którzy z natury rzeczy i z urzędu do tego nie są powołani. Za takich przedewszystkiem uważam oczywiście przedstawiciela całego Państwa, a także przewodniczących wysokich izb ustawodawczych. Zdaje się, że jest to rzecz, na którą teoretycznie się zgodzimy, ale uważam, że przebieg ostatniego przesilenia nieco odbiegał może od tej teorii, na jaką tutaj byśmy się zgodzili.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PThugutt">Poruszam umyślnie tę sprawę dopiero dzisiaj, aby nie zarzucono mi, że praworządności chcę bronić wtedy, kiedy mi to jest na rękę. Nie, Panowie, to są rzeczy skończone, to jest przeszłość, i sądzę, że leży w interesie przyszłości i prawidłowego rozwoju Państwa, aby nadal tego rodzaju rzeczy się nie powtarzały.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#PThugutt">No, a teraz co do samego nowego Rządu. Mamy Rząd parlamentarny. Stwierdził to p. premier wczoraj i dziś jeden z przedstawicieli większości. Nie mam podstawy do kwestionowania tego. Rząd niewątpliwie jest oparty na parlamencie, jakkolwiek wielce drobna tylko ilość posłów, połowa zdaje mi się członków gabinetu weszła w skład tego Rządu. Ale to drobnostka, którą trudno formalizować. Chodziłoby jednak o ustalenie charakteru tego Rządu. Potrzebne to dlatego, że po kuluarach Sejmu, po których nieopisane rzeczywiście kłamstwa błąkają się od kilku lat, zaczęła się błąkać wersja o rządzie przejściowym i o rządzie, za który nikt jakoby nie odpowiadał. Gdyby nie to, że głos ten wychodzi z ust względnie poważnych, a conajmniej odpowiedzialnych, nie chciałbym się tem zajmować. Skoro to jednak może być w jakiejkolwiek mierze zakwestionowane, chcę rzecz ustalić. Wydaje mi się, że rząd, w którym zasiadają pp.: Głąbiński, Gościcki i Sejda, nie może być uważany za rząd, za który Panowie nie odpowiadacie.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#PThugutt">Doprowadzilibyśmy wtenczas do absurdu, bo cokolwiekby się mówiło, to oczywistość jest większa, niż najlepszy dowcip. Więc jeżeli Panowie za rząd odpowiadają, przyjmuję to do wiadomości i wydaje to mi się zupełnie naturalną rzeczą. Czy to jest rząd przejściowy, czy nie, to okaże najbliższa przyszłość, i nad tem w tej chwili chyba niema się co zastanawiać.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Szkoda powtarzać)</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#PThugutt">Kiedy ktoś uporczywie głosi to po kuluarach, to trudno nie zwrócić na to uwagi w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#PThugutt">Jeżeli Rząd ma istotnie trwałą parlamentarną podstawę, to zapewne ma według swego mniemania wszelkie widoki, ażeby istniał dopóty, póki nie zdąży programu swego w obecnym Sejmie wykonać. Co do nas, nie zgłaszamy do tego żadnych wątpliwości, ani sprzeciwów, mamy co najwyżej wątpliwość pewną co do istotnej siły Rządu i jego programu. Obalało się poprzedni rząd w imię jego bezsilności, w imię tego, że nikt za nim nie stoi, że jest to rząd od przypadku do przypadku, że jest to rząd bez żadnego programu, że jest to rząd, który istnieje tylko dzięki uprzejmości stronnictw. Otóż chwila zastanowienia i porównania, proszę Panów, Panowie według swoich własnych obliczeń mają 3 głosy większości. Najzupełniej dosyć, wystarcza oczywiście jeden.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#PThugutt">Ale wydaje mi się, że co do działania tego Rządu, chociaż wczoraj bardzo uważnie wysłuchałem, a później czytałem expose p. premiera i starałem się wynaleźć w niem chociaż trochę treści, trudno domyśleć się, jakie będą istotnie czyny tego Rządu. Wszystko do tej pory okrywa nieprzenikniona zasłona. Przemówienie p. premiera było katalogiem obietnic, jakie słyszeliśmy tyle razy w tym Sejmie. Przeważnie było to tytuły rozdziałów, umieszczonych w spisie praw władz wykonawczych, może zaledwie w paru drobnych punktach ujawniły się istotne zamiary, istotna fizjognomia Rządu. Do tych paru punktów wrócę potem, ale narazie muszę stwierdzić, że o ile to się porówna z zasadami ugody, jaka zawarta została pomiędzy Panami i w fragmentarycznej formie została umieszczona w pismach, to rzeczy te nieco od siebie odbiegają. Nie czuję się zupełnie powołanym do konfrontowania ich i do wyciągania stąd wniosków, wydaje mi się jednak, że w niektórych rzeczach, dość kapitalnych, jak np. w interesującej prawie całą Polskę w tej chwili sprawie reformy rolnej, są braki, i wydaje mi się, że 3 głosy większości mogą okazać się 21 głosami mniejszości. Z tego nie wyciągam żadnych wniosków. Jeżeli do wykonania reformy rolnej będzie Panom brakowało głosów, to my ich w głosowaniu dopożyczymy.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#komentarz">(Wesołość, brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#PThugutt">Mam tylko wątpliwość, czy Rząd ma jakąś podstawę, na której można budować na czas nieco dłuższy.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#PThugutt">Poza tem ma to być rząd t. zw. polskiej większości. Co do tego należałoby parę zastrzeżeń uczynić. Niewątpliwie jest to rząd polskiej większości, jeżeli chodzi o to, że 225 głosów, które Panowie macie za sobą, pochodzą ze stronnictw polskich. Nie mam zamiaru tego kwestionować, bo to rzecz oczywista. Trzeba jednak uświadomić sobie, że zawada, jaka stała przed utworzeniem tego rządu, t. j. rząd p. Sikorskiego, była usunięta przy jednomyślnem poparciu wszystkich mniejszości narodowych. Sądzę, że mniejszości te będą konsekwentne, bo jeżeli będą głosowały nadal przeciw Panom, to będą w takim razie głosowały przeciw wszystkim w Polsce rządom. Przypuszczam, że nie jest ich zamiarem dowieść nam tutaj, że będą po kolei obalać wszelkie rządy, prawe, czy lewe. Jeżeli ktoś obala rząd lewy dlatego, że nie odpowiada jego poglądom, nie odpowiada jego zamierzeniom i chęciom, to prawdopodobnie konsekwentnie będzie popierał rząd prawy, czego mu zresztą bardzo życzę.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#PThugutt">Jeżeli, proszę Panów, już z tego punktu widzenia niezupełnie może polskiego pochodzenia jest ten Rząd, to muszę stwierdzić poza tem, że nie jest on także polską większością, jeżeli ta polska większość ma reprezentować całość Izby i całość społeczeństwa. Tam, gdzie niema nas, gdzie niema P. P. S. i Wyzwolenia, tam nikt nie ma prawa pretendować do tego, że wyraża opinię całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#komentarz">(Wesołość i wrzawa na prawicy. Brawa i oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#PThugutt">Zadziwiająca rzeczywiście pojętność, żeby po tylu latach jeszcze tego nie rozumieć.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#komentarz">(Głos: A komuniści?)</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#PThugutt">Nie doprowadzajmy rzeczy do absurdu. Komuniści są partią, która własnowolnie stawia się poza obrębem Państwa Polskiego, ale my z budową Państwa Polskiego nie czekaliśmy na Panów, tylko własnemi rękami je budowaliśmy.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#PThugutt">Sądzę, że większość ta nie jest także polską z ducha, albowiem jeżeli chodzi o tradycję wszelkich najświetniejszych rządów w Polsce, rządów dawnych byłej Rzeczypospolitej, to nie przypominam sobie, i zapewne Panowie nie przypomną mi, ażeby którykolwiek z tych rządów w okresie rozwoju Państwa powstawał przeciw pewnej części obywateli, przeciw mniejszościom narodowym, które wówczas także istniały, i nawet niekiedy walczyły z tak zwaną większością w Polsce w sposób bardziej przykry, aniżeli to się dzisiaj dzieje. Jednakże podówczas znajdowano inne sposoby i inne drogi i sądzono, czy to za czasów Jagiełły i wszystkich jego potomków, czy nawet w okresie pierwszych królów elekcyjnych, że wciąganie tych ludzi do Państwa i do społeczeństwa polskiego jest jedynem rozwiązaniem, godnem wielkiego narodu, który chce być siłą atrakcyjną, a nie odpychającą. Jeżeli Panowie tworzycie większość wyłącznie polską i zamykacie drzwi przed kimkolwiek bądź innym, to siłą faktów ta większość musi być zwrócona przeciw każdemu, kto do narodu polskiego nie należy. Na to nic nie pomoże oświadczenie p. premiera, które było istotnie zdumiewające, które zdawało się pozwala domyślać się, że Polska dla wszystkich mniejszości jest krainą miodem i mlekiem płynącą, ale w które, nie wyłączając samego mówcy,...</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#PThugutt">... nikt nie może niestety uwierzyć.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#PThugutt">Zdaje się, że w ten sposób można zdefiniować ten Rząd, który wczoraj przedstawił się nam, jako rząd o nieco naciągniętej nazwie i trochę niedociągniętym programie, jako rząd, który nadal będzie musiał od wypadku do wypadku istnieć, nie wyrzekając się nawet pożyczek, jeśli zajdzie wielka po temu potrzeba.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#PThugutt">A teraz co do samego expose. Co się tyczy polityki zewnętrznej, stoimy najzupełniej na tem samem stanowisku, że Polska powinna odegrać rolę ogniwa łączącego państwa powstałe na gruzach państw centralnych. Co do tego zbyteczną byłaby dalsza dyskusja, skoro niema różnicy zdań. Pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę, że Polska powstała nie tylko na gruzach państw centralnych, ale także na gruzach Rosji, i że na gruzach Rosji powstało kilka innych państw, które, zdawałoby się, mają z Polską wspólne interesy, czy to będą państwa bałtyckie, o których p. premier bardzo mimochodem i zdaleka wspomniał, czy to będą państwa kaukaskie, czy Ukraina, która może powstać. Wydaje mi się, że to nie są rzeczy, o których można i wolnoby w Polsce zapominać, i obawiam się, czy to nie jest wpływ pewnych teorii przedwojennych i wojennych nowych przyjaciół p. premiera. Teorię tę uważałbym za mocno szkodliwą. Polskie oczy, które dziś patrzą na wschód, nie widzą niekiedy Rosji dlatego, że zasłaniają im ją bolszewicy, jednakowoż nie ulega wątpliwości, że bolszewizm jest zjawiskiem przejściowem i że ktokolwiek w Rosji, wcześniej czy później, przyjdzie do władzy, będzie szedł po linii Wasylów, Iwanów, Katarzyny i Aleksandra. O tem, zdaje się, w Polsce zapominać nie można, tak jak nie można się łudzić, że najdalej posunięte ustępstwa Polski zaważą na opinii tej Rosji.</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie.)</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#PThugutt">A jeżeli tak, to możeby jednak lepiej było traktować nie tak lekceważąco i na ostatni plan spychając związek tych wszystkich państw, które oderwały się od Rosji gdyż tylko najzupełniej pokojowa demonstracja siły, płynącej ze związku, mogłaby ją powstrzymać od nowego agresywnego marszu na zachód.</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#PThugutt">Mnie się zdaje, że nawet jeżeli chodzi o Ukrainę, którą Panowie tak lekceważąco traktujecie, to lada chwila, lada dzień może ona powstać i będzie to niewątpliwie jedno z najważniejszych zagadnień w życiu Polski, zagadnienie, w którego rozwiązaniu nie wolno się omylić pod karą śmierci.</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#PThugutt">Chcę także stwierdzić, że jeżeli wyprawa kijowska nie była udatną pod względem wojskowym, to w każdym razie jako czyn polityczny była jednym z największych czynów, jakich Polska dokonała w ciągu ostatniego stulecia.</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#PThugutt">Co się tyczy polityki wewnętrznej, przyjmujemy z wysokiem zadowoleniem oświadczenie p. premiera, a zarazem zdanie p. prezesa Kozickiego, że nowy Rząd nie będzie dopuszczał do gwałtów. Rozumiemy, że nie będzie dopuszczał do gwałtów prawicy, bo dotąd w Polsce lewica żadnych gwałtów się nie dopuszczała.</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#PThugutt">Otóż przyjmujemy do wiadomości, że Panowie, jako stronnictwo, potępiacie wszelkie gwałty, spiski i tajne organizacje, i można dzisiaj za pozwoleniem Panów stwierdzić, że wszelkie tajne organizacje nie są niczem innem, jak szajką zbrodniarzy.</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#komentarz">(Oklaski. Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#PThugutt">Nareszcie porozumieliśmy się.</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A P. O. W.?)</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#PThugutt">P. O. W. napadu na Sejm nie robiła.</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#PThugutt">Co się tyczy części przemówienia p. premiera, odnoszącej się do mniejszości, podkreślam jeszcze raz, że zdrój dobrodziejstw ma na nie spłynąć. Byłoby to pewnym kłopotem dla Rządu, gdyby musiał te obietnice wykonać, gdybym Panom zechciał przypomnieć punkt wyjścia Panów przy tworzeniu Rządu. Rząd p. Sikorskiego obalono dlatego, że zanadto szedł na rękę mniejszościom i dawał im zbyt daleko posunięte ustępstwa, że kupował ich głosy, jak Panowie twierdzą. Nie wiem, czy Panowie kupowali głosy mniejszości, czy nie, ale muszę stwierdzić, że ton, jakim Panowie zaczynają przemawiać do mniejszości, idzie o wiele dalej od tonu p. Sikorskiego. Wydaje mi się, że jeżeli dalej Panowie tak szybko na tej drodze będą się posuwali, to my będziemy musieli chyba protestować, bo jednak na drodze dojścia do porozumienia z mniejszościami trzeba mieć szeroki pogląd i trzeba patrzeć na dalekie horyzonty, ale nie trzeba tej sprawy traktować od wypadku do wypadku i płacić koncesjami, co byłoby dla Państwa bardzo szkodliwe. Wydaje mi się, że ten problem w istocie rzeczy niesłychanie zawikłany, w praktyce życiowej mógłby być postawiony dość prosto. Trzeba tylko przystąpić do rozwiązania go z całą szczerością i z bezwzględną decyzją rozwiązania sprawy logicznie i uczciwie. Jeżeli Panowie wezmą jako przykład sprawę białoruską i jeżeli Panowie zgodzą się na to, że o ile chodzi o szkoły powszechne, uczyć się w szkole powszechnej ma prawo każde dziecko i każdej narodowości, a zdaje mi się, że do tej pory w Wysokiej Izbie nigdy nie padł przeciw temu sprzeciw, to proszę tylko uczynić parę dalszych kroków. Jeżeli się komu daje szkołę powszechną, to musi się dać i nauczycieli do tych szkół. Jeżeli mu się daje nauczycieli, to trzeba mu dać seminaria nauczycielskie; jeżeli się daje seminaria nauczycielskie, to trzeba dać także możność dostępu do uniwersytetu, przynajmniej możność kończenia pewnych przedmiotów w uniwersytecie w swoim języku. A jeżeli się do tego dochodzi, to trzeba niewątpliwie tak postawić stosunki, żeby gimnazja białoruskie, istniejące dotychczas w Polsce, mogły absolwentów swoich posyłać do polskich uniwersytetów, a nie, jak się to dzieje dotychczas, do Pragi. Otóż to są rzeczy bardzo proste. Tu niewątpliwie jedno wypływa z drugiego w najbardziej logicznem rozumowaniu. Jeżeli Panowie chcą te rzeczy zgodnie doprowadzić do końca, to oddadzą Panowie bardzo dużą przysługę Państwu Polskiemu, zaspokoją Panowie pewne, zupełnie uprawnione, żądania i postawią Panowie tę sprawę na zdrowej podstawie, na której nareszcie może się narodzić jakiś program w stosunku do mniejszości narodowych. Niestety i w tej sprawie mam duże wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#PThugutt">Jeżeli chodzi o pewne drobniejsze rzeczy w expose, to najzupełniej poparłbym usiłowania, o których wczoraj mówił p. premier, podtrzymania przemysłu polskiego. Niewątpliwie, jak to niejednokrotnie już zaznaczałem i jeszcze raz, korzystając ze sposobności, zaznaczę, stronnictwo moje, aczkolwiek jest stronnictwem wyłącznie chłopskiem, ludowem, jest stronnictwem, które najmocniej, najszerzej i najkonsekwentniej gotowe jest popierać przemysł polski w Polsce, rozumiejąc, że rzecz ta jest konieczna dla Państwa i dla zdrowego rozwoju naszego własnego ruchu. Gotowi jednak jesteśmy popierać przemysł nie z tak daleko idącem uprzywilejowaniem go, jak to niekiedy miało miejsce za poprzednich rządów, nie za rządu p. Sikorskiego. Zdaje mi się także, że będzie rzeczą słuszną, skoro nie stoimy na stanowisku teorii socjalistycznej, popierać drobnych przedsiębiorców, rzemieślników i kupców, którzy chwilowo mogą się znajdować w przeciwnym nam obozie, co jest kwestią przemijającą, ale którzy stanowią o zamożności i sile kraju. Tylko zdaje mi się rzeczą bardzo dziwną, że p. premier nie wspomniał wcale o tem, co stanowi podstawę najtrwalszą naszego ruchu, że nie wspomniał zupełnie o kooperatywach. Gdyby to nie było rzeczą przypadku, a do tej pory bodaj w Polsce nie było przypadkiem, że kooperatywy były podtrzymywane tylko jakby z łaski, to musielibyśmy przeciw temu stanowisku bardzo stanowczo zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-8.42" who="#PThugutt">Co się tyczy centralizacji, o której wspomniał p. premier, rozumiemy, że musi ona posunąć się naprzód, że jest rzeczą szkodliwą dla Państwa najzupełniejsza rozbieżność nie tylko między ministerstwami, ale nawet między dwoma referentami w ministerstwie, i że pod tym względem pewne rzeczy należy uporządkować, ale ażeby postawić sprawę całkiem jasno, musimy powiedzieć, że będziemy kategorycznie protestowali przeciw centralizowaniu administracji prowincjonalnej, w taki sposób, ażeby wszystko, a w szczególności szkolnictwo, podlegało władzy przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Rozumiemy, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ma swoje zadanie do spełnienia, że może w pewnych momentach reprezentować całość Rządu, ale nie rozumiemy, jakim prawem i w jakim celu ludzie, nie znający się na rzeczy, mieliby się wtrącać do spraw innych resortów. To byłoby to samo, co postawić komendanta policji na lokomotywie i kazać mu jechać do najbliższej stacji.</u>
<u xml:id="u-8.43" who="#PThugutt">Co się tyczy samorządu, mieliśmy obiecane, że w końcu maja r. b. nareszcie przedłożone zostaną Sejmowi projekty ustaw o samorządzie wiejskim i miejskim, jak również o podziale terytorialnym Państwa. Ponieważ oczywiście projekty te wykonywał nie sam p. premier, ani też jego bezpośredni pomocnicy, lecz urzędnicy Ministerstwa, i ponieważ przypuszczam, że do tej pory nareszcie po kilku latach pracy, nie wiem czy mozolnej, ale niewątpliwie bardzo długiej, zdołano je ukończyć, starać się będziemy w interesie samorządu w Polsce, aby Rząd te projekty przedłożył jaknajrychlej. Boję się tylko, czy nie trzeba będzie z punktu widzenia nowego programu i z punktu widzenia nowej większości zaprowadzić w nich daleko sięgających zmian. Co do tych zmian, mianowicie jeżeli będzie to wprowadzenie systemu kurialnego, zaznaczam zgóry, że będziemy stawiali energiczny i zdecydowany opór przeciw wprowadzaniu takich średniowiecznych rzeczy do Polski.</u>
<u xml:id="u-8.44" who="#komentarz">(Potakiwania na lewicy)</u>
<u xml:id="u-8.45" who="#PThugutt">— Co się tyczy rzeczy, o której się może najmniej mówi w Polsce, ale o której się najwięcej mówi na wsi, co się tyczy odbudowy, chciałbym zaznaczyć i podkreślić jedno tylko wyrażenie p. premiera, który obiecał, że w razie potrzeby Rząd wyda zakaz wywozu drzewa. W razie potrzeby? Czy tej potrzeby Panowie po czterech latach jeszcze nie widzą? Kiedyż nareszcie nadejdzie ten czas, że chłopskie dziecko przestanie się chować razem z prosiakiem w ziemiance, kiedy chłopi przestaną mieszkać jak zwierzęta, a mieszkać będą, jak powinni mieszkać ludzie? Zdaje mi się, że to jest rzecz bardzo pilna, która musi uzyskać także sankcję p. Ministra Skarbu, to jest rzecz, która będzie ciążyła na budżecie państwowym, ale która musi być zrobiona, jeżeli Polska nie ma być macochą dla wielu obywateli i jeżeli rządy polskie nie mają składać pewnych przyrzeczeń i obietnic najzupełniej na darmo.</u>
<u xml:id="u-8.46" who="#PThugutt">Co się tyczy najważniejszej rzeczy, co się tyczy reformy rolnej, niestety, nie możemy się ustosunkować do nowego Rządu, albowiem do tej pory jego stanowisko jest pokryte nieprzeniknioną zasłoną. Co prawda, wczoraj p. premier zgłosił oświadczenie, że do złożonego przez poprzedni rząd projektu będą dodane pewne rzeczy, mające na celu uproszczenie tej sprawy oraz ustalenie kompetencji władz sądowych i władz, którym będzie powierzone przeprowadzenie reformy rolnej. Rzecz bardzo słuszna, ale tem niemniej wydaje mi się, że nie to jest istotą reformy rolnej, i wobec tego trudno mi zająć stanowisko. Jeżeli sądzić z poprzedniej dyskusji i ze stanowiska, poprzednio zajmowanego przez stronnictwo p. premiera, a także przez stronnictwa jego nowych przyjaciół politycznych, to zdaje mi się, że raczej będzie to szło w kierunku popierania prywatnej parcelacji, w kierunku działania przez instytucje upoważnione, w kierunku zredukowania do minimum inicjatywy Rządu i nadzoru Rządu w tej sprawie. Z góry zaznaczam, że będziemy i na tem stanowisku najzupełniej nieprzejednani. Nie chcę się wdawać w dyskusję. Nie czas dziś i miejsce tutaj po temu, ale stwierdzam, że tak doniosłej reformy, jak reforma ustroju rolnego, w żadnem państwie rząd nie wyrzekłby się, że inicjatywę w tym kierunku ująłby sam w swoje ręce, a nie oddawał jej w ręce prywatnych spekulantów. Nie chcę w tej chwili mówić nic złego o tych, czy innych instytucjach upoważnionych. Dość już złego w Polsce o nich się mówiło. Muszę jednak stwierdzić, że w każdym wypadku interes tych panów jest rozbieżny z interesem Państwa i interesami ludności, która domaga się uzyskania ziemi i że w tych warunkach, w warunkach tego osłabienia moralnego, jakie Polska na równi z innemi państwami przechodzi, żadne deklamacje o ścisłym nadzorze Państwa nic nie pomogą. Niewątpliwie reforma rolna, pchnięta na tę drogę, pójdzie na bezdroża i dlatego jak najkategoryczniej i jak najmocniej będziemy się temu sprzeciwiali. Jest to także kwestia i zasady oczywiście. Tą drogą można obdarzyć ziemią pewną ilość, 10, 15, czy 30 tysięcy ludzi, bogatych chłopów w Polsce, co może jest rzeczą bardzo pożyteczną, rzeczą bardzo pożądaną. Z punktu widzenia całości mogę to uważać za rzecz pewnej wartości, jakkolwiek rozumieją Panowie, że to nie jest ten żywioł, który będzie podporą naszego ruchu, ale wydaje mi się, że zacieśnianie się do tego tylko, redukowanie reformy rolnej do obdarzenia kilkunastu tysięcy bogatych chłopów ziemią, jest zapominaniem o istocie sprawy i o tych bardzo poważnych niebezpieczeństwach, jakie stąd dla Polski mogą wyniknąć. Już niejednokrotnie mówiono tu o tem i pozwolą Panowie, że przypomnę raz jeszcze, że ilość bezrolnych i małorolnych, posiadających mniej, niż 2 ha ziemi, wynosi w samej b. Kongresówce i b. Galicji 6 milionów głów łącznie z rodzinami i że pozostawienie tej ilości ludzi poza nawiasem reformy rolnej jest to bezmała tyle, co kłaść się spać na łóżku, pod którem się podłożyło dynamit. Myślę, że nie jest rzeczą pewnych upodobań i poglądów społecznych, ale rzeczą bezpieczeństwa całego Państwa nie ryzykować takich eksperymentów.</u>
<u xml:id="u-8.47" who="#PThugutt">Tyle co do samego expose. Nie mogę wchodzić dalej w jego szczegóły, nie tylko dlatego, że nie chcę nużyć zbytnio Wysokiej Izby, ale i dlatego, jak już zaznaczyłem na wstępie, że niestety p. premier wyrzekł się wczoraj powiedzenia nam tego, czego chce i do czego dąży. Bo to, co nam odczytał było... nie wiem czem było, ale w każdym razie nie było chyba jego programem. Jak to często się zdarza, musielibyśmy poza programem, poza oświadczeniem, poza rzeczami pisanemi czy mówionemi szukać ludzi, szukać charakteru, który stanie za program. Wydaje mi się, że ten mocny, twardy i konsekwentny charakter w człowieku niekiedy starczy za program. I gdybyśmy mogli mieć to przeświadczenie, że p. premier i jego towarzysze istotnie w działaniu swojem potrafią się zdobyć na tę prostą i jasną linię przynajmniej w tych punktach, w których się zgadzamy, gdybyśmy mieli pewność, że Rząd na tej linii wytrwa, bylibyśmy znacznie spokojniejsi o przyszłość Polski. Niestety, charakter człowieka ustalić można z tego, co on dokonał w życiu. A to, czego Panowie dokonaliście w życiu, a zwłaszcza to, co p. premier dotychczas dokonał, nie utrwala w nas tej pewności, że jego linia będzie linią stałą, że jego pogląd dzisiejszy będzie poglądem dnia jutrzejszego i że nazajutrz nie dokona się znowu odwrót w jakimkolwiek kierunku. Nie chciałbym być ani przykry, ani złośliwy i nie chciałbym mówić rzeczy, które osobiście kogokolwiek mogłyby obrazić. Przeciwnie, chcę być od tego jaknajbardziej daleki, ale człowiek polityki jest człowiekiem publicznym, i każdy jego krok może podlegać krytyce, może podlegać osądzeniu. I dlatego parę z tych kroków musiałbym tutaj przypomnieć, Panie Premierze, ażeby dojść do pewnego wniosku ostatecznego.</u>
<u xml:id="u-8.48" who="#PThugutt">W listopadzie 1918 r. zrobił Pan tu w Warszawie akces do rządu Moraczewskiego w imieniu swojem, w imieniu pana Wojdy i w imieniu trzeciego członka swojego stronnictwa, którego miał Pan zadeklarować w ciągu kilku dni. Niestety w ciągu tych kilku dni rozpoczął Pan walkę z rządem, do którego akces Pan zgłosił, rozpoczął Pan nawet bez wypowiedzenia wojny. W kilka miesięcy później po bardzo płomiennej, bardzo gorącej mowie, po mowie, którąby dzisiaj jeszcze każdy z nas podpisał, na rzecz reformy rolnej, zawarł Pan układ z panem Skulskim, mocą którego złamał Pan połowę tego, co tu zostało uchwalone i zrobił Pan bardzo daleko idące ustępstwa w sprawie Senatu. Przypominam Panu, że układ ten zawarł Pan na piśmie i że go Pan nie dotrzymał w najmniejszej mierze. Jeżeli weźmiemy czasy późniejsze, musimy stwierdzić, że w okresie wyborczym Pan i stronnictwo Pańskie z nazwiskiem Piłsudskiego obnosiliście się jak ze sztandarem. Zdawało się, że wyłącznie należy on do waszej partii i że poza nią nikt w Polsce nie ma prawa Piłsudskiego uczcić. Muszę stwierdzić, że pierwszym wynikiem Pańskich rządów jest ustąpienie Piłsudskiego.</u>
<u xml:id="u-8.49" who="#PThugutt">I jeszcze rzecz ostatnia. Kiedy 11 grudnia łącznie z lewicowemi stronnictwami tej Izby oburzał się Pan na czyn gwałtu, który został dokonany w Warszawie, to w parę tygodni później po przez przelaną krew wyciągnął Pan rękę do sprawców gwałtu. Nie chcę nadal rozwodzić się nad tem, nie chcę Panu robić przykrości, ani nie chcę atakować nikogo osobiście, ale to, co wymieniłem, nie pozwala mi dojść do przekonania, że linia Rządu, a zwłaszcza jego przewodniczącego będzie linią stałą, linią jasną, konsekwentną, której istotnie dowierzać można. Żałuję tego bardzo, żałuję bardzo, nawet wówczas, kiedy Pan stanął po stronie naszych przeciwników. Sądzę, że lepiej być kulą, która mur przebija, aniżeli piłką, która się odbija o ścianę. Sądzę, że jeżeli w Polsce — na to muszą się wszyscy zgodzić, nie wyłączając prawej strony Izby — najwyższy czas nastał, aby usunąć z widowni życia szlachetkę Hamleta, który się zastanawia nad tem, co ma robić, to nie nadszedł czas, żeby wprowadzać na czoło chłopa Hamleta. Żądamy od chłopa jasności umysłu, konsekwencji i siły, bodajby twardej siły, a ta droga ciągłego wahania i nawrotów może być nieszczęściem nie tylko dla niego, lecz nawet i dla nas wszystkich. Żałuję bardzo. Był czas, kiedy ze względu na niepospolite niewątpliwie zdolności, któremi Pan rozporządza, miał Pan wszelkie dane, żeby stanąć na czele ruchu ludowego w Polsce. Może Pan mi wierzyć, że niktby w stronnictwach ludowych nie znalazł się, ktoby chciał Panu tego honoru zaprzeczyć; uchylilibyśmy czoła przed Pańską zasługą, gdyby była czemś istotnie stałem. Nie przeczę, że wiele momentów Pańskiego życia przyczyniło się do wzmożenia ruchu ludowego, niestety jednak muszę stwierdzić, że tem, co Pan dziś zrobił, zaprzecza Pan temu wszystkiemu, co Pan uczynił dotychczas. I to zrobił Pan dla nędznego mamidła władzy. Panie Premierze, nie Pan będzie rządził w Polsce. Panu się zdaje, że Pan stoi na czele Rządu, że Pan ma potężną rękę, ale niech Pan pamięta, że referenci w powiatach nie Pana będą słuchali. Otóż możnaby znaleźć taką sytuację, w którejby Prezes Ministrów, gdyby nim był p. Witos, potrafił przymusić do posłuszeństwa swoim rozkazom wszystkich referentów i wojewodów. Niestety ta kombinacja, na której Pan się oparł, daje bardzo słabe widoki, aby Pan był w niej istotnym gospodarzem. Dlatego myślałem, że tym złudzeniom i mamidłom Pan się oprze. Niestety, pomyliłem się i dlatego Rządowi, który Pan wczoraj zaprezentował przed Wysoką Izbą, zaufania odmawiam.</u>
<u xml:id="u-8.50" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PDębski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PDębski">Zmiany, jakie w ostatnim czasie nastąpiły w układzie sił politycznych na terenie Sejmu, okres przygotowywania większości parlamentarnej, upadek rządu pozaparlamentarnego gen. Sikorskiego, wreszcie utworzenie Rządu, który wczoraj przedłożył Wysokiemu Sejmowi swój program, to wszystko, rzecz zrozumiała, musiało wywołać głębokie poruszenie w opinii publicznej, wzmóc walki obozów politycznych, a często nawet walki wewnątrz stronnictw. Nie sądzę, żeby te wszystkie zjawiska, które się odbywają dziś w życiu politycznem polskiem, można było określić jednem słowem; jako dążenie do mamidła władzy, jak to zrobił przed chwilą jeden z wybitnych przywódców dzisiejszej opozycji.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PDębski">Wszystko to, co było mówione i co się dokonało niewątpliwie należy do przeszłości z punktu widzenia historii naszego życia politycznego, ale sądzę, że mamy prawo i obowiązek z tego miejsca oświetlić przyczyny, które według naszego głębokiego przekonania musiały doprowadzić do tego, co się stało.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PDębski">Przed sejmem obecnym, sejmem zwykłym, jako najważniejsze zagadnienie, jako obowiązek konstytucyjny, jako obowiązek parlamentarny stoi utworzenie rządu. Jeżeli sejm przeszły, Sejm Ustawodawczy, mógł przetrwać tak długo, chociaż tego obowiązku konstytucyjnego, obowiązku utworzenia rządu większości, prawie że nie wykonał, to przypisać należy tylko jego charakterowi suwerennemu oraz temu, że sejm ten miał do przeprowadzenia Konstytucję, miał do uchwalenia podstawowe ustawy o wielkiem znaczeniu społecznem, które nie znosiły kompromisu. Jeżeli Sejm Ustawodawczy można było usprawiedliwić, że z wyjątkiem jednej chwili, chwili niebezpieczeństwa, nie zdobył się na utworzenie rządu parlamentarnego, to Sejm obecny od tego zadania uciec nie może.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(Głos: A czemu ucieka od samego początku?)</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PDębski">Obowiązkiem konstytucyjnym Sejmu jest utworzenie większości stałej dla takiego, czy innego rządu. Tylko większość stała może dać rządowi program, może dać wolę i środki wykonania, tylko większość stała może ustalić w społeczeństwie czynnik odpowiedzialności za rząd, i tylko w tych warunkach mogą się odbywać nowe wybory. Wskażcie mi, nawet dzisiaj w okresie powojennym, kiedy wszystkie państwa bezwątpienia przechodzą okres braku równowagi jakiekolwiek państwo, któreby narażało społeczeństwo na takie wybory, jakich byliśmy świadkami, t. j. że wszyscy szli do urny wyborczej jako opozycja, nikt za przeszłość nie chciał wziąć odpowiedzialności, każdy spychał ją na innych.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PDębski">Można powiedzieć — i wiem, że taką opinię żywi i część Sejmu i część opinii społecznej, że może powstać rząd pozaparlamentarny. Mamy pod tym względem tak wyraźne i tak dosadne doświadczenia, że będę o tem opowiadał nie tylko teoretycznie, lecz będę mógł także wskazywać na przykłady.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PDębski">Proszę Panów, bezwątpienia i w innych państwach zjawiają się rządy pozaparlamentarne.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(P. Rudziński: U nas może być parlamentarny, ale nie chieński.)</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#PDębski">Mam na myśli rządy pozaparlamentarne w znaczeniu braku stałej większości, gdy się jednak tę większość dla swoich przedłożeń i postanowień znajduje od wypadku do wypadku. Jeżeli to będzie rząd o wybitnych indywidualnościach, a nawet z pewnym programem, to wcześniej czy później następuje walka pomiędzy Sejmem a rządem, wcześniej czy później taki rząd sięga poprzez Sejm do opinii społecznej. Rząd taki, jak z naszej praktyki widzimy, musi się zużyć i musi odejść. A ja się zapytuję Panów, w czyim interesie leży, żeby kolejno zużywać najwybitniejszych ludzi w Polsce? W czyim interesie leży, żeby była walka między sejmem a rządem? Proszę Panów, ale i taki rząd, rząd o silnych indywidualnościach, rząd, który ma pewien program, musi się liczyć z tem, że Konstytucja chce mieć Sejm jako wyraz opinii społecznej, i musi zabiegać o względy tego Sejmu, musi szukać większości od wypadku do wypadku.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#PDębski">Gorzej jest, jeżeli przychodzi rząd pozaparlamentarny, a takich mieliśmy w Polsce najwięcej, o słabych indywidualnościach; wtedy rząd taki zamienia się na bezrząd, wtedy rządzi każda partia i już nie tylko stronnictwa nie biorą odpowiedzialności, ale nie bierze tej odpowiedzialności i sam rząd, który chce się tylko utrzymać, i to nawet, nie dla ambicji władzy, bo chodzi mu o pozory władzy. Przykłady niech Panowie sami sobie znajdą w tych rządach pazaparlamentarnych, jakie miewaliśmy.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#komentarz">(P. Diamand: Przyjaciół Pańskich przyjaciół)</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#PDębski">Są jeszcze inne sposoby rozwiązania. W ostatnich czasach w związku z tem przeobrażeniem zjawiają się nie tylko frazesy o walce z reakcją, o walce z partyjnictwem, z kastowością, nieuctwem, chamstwem,...</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#PDębski">... ale muszę przyznać, rzuca się i pewne nowe myśli. Zjawiają się artykuły w prasie bynajmniej nie prawicowej, w których się mówi o tem, że trzeba zmienić Konstytucję, że trzeba zmienić ordynację wyborczą, że trzeba zmienić dotychczasowy ustrój, bo to, co przechodzimy, jest kryzysem parlamentaryzmu.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#PDębski">Odsyłam Panów do pisma pod tytułem „Kurier Polski”, który wczoraj zamieścił artykuł na temat: „Czy wybory proporcjonalne, czy wybory większość”. To jest, zdaje się, pismo, które służy (zwraca się do lewicy) Panom, i które reprezentuje opinię tej części Izby. Otóż ogromnie cenię to, że pewni ludzie i pewne kierunki polityczne mają odwagę jawnie i publicznie wystąpić, wskazując na barki i zasadnicze błędy w naszym ustroju. Oczywiście jestem daleki od tych poglądów, stwierdzam jednak, że nawet zjawianie się podobnych projektów i poglądów sytuacji w tej chwili nie rozwiązuje. Dlatego też moje stronnictwo uważało, że ponieważ obowiązkiem sejmu obecnego jest rozwiązanie tego zagadnienia, trzeba do tego przystąpić. Bądźmy uczciwi politycznie...</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#komentarz">(Wrzawa, ironiczne oklaski na lewicy. Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#PDębski">Bardzo się cieszę z tych oklasków. Bądźmy uczciwi politycznie, powtarzam, jako posłowie Sejmu i ta uczciwość polityczna....</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#komentarz">(P. Smoła: Czy Pan to przy wyborach mówił?)</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#PDębski">Mówiłem to samo co i dzisiaj. I ta uczciwość polityczna nakazuje Sejmowi albo utworzyć większość i rząd oparty na niej, albo się rozejść, innego wyjścia niema.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy. Głos na lewicy: To trzeba było przed wyborami mówić — w listopadzie, a nie teraz)</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#PDębski">Myśmy wybrali tę drogę, której nie wolno i nie możemy odrzucać — drogę utworzenia większości.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#komentarz">(P. Wojewoda: Bezczelności)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Przywołuję p. Wojewodę do porządku za nieodpowiednie wyrażenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PDębski">Tylko dlatego, że szanuję to miejsce, nie odpowiem Panu.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Pan nie potrzebuje odpowiadać, ja wcale odpowiedzi od Pana nie chcę)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PDębski">Na jednem z pierwszych posiedzeń tego nowego Sejmu przedstawiciel naszego stronnictwa oświadczył gotowość wejścia do rządu o większości, gotowość współpracy ze wszystkiemi temi stronnictwami, które tę większość i tę współpracę rozumieć będą nie mechanicznie, ale programowo. Nie naszą winą, proszę Panów jest, że dziś tą większość liczy, p. prezes Tugutt już ją obliczył, tylko 224 głosy.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(Głos: Dwa głosy większości!)</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PDębski">To będzie obliczone, sądzę, dopiero na dzisiejszem posiedzeniu. Może być, że okaże się mniej, Panie Prezesie. Nie naszą jest to winą.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#PDębski">Z tym programem jawnie i publicznie zwróciliśmy się do wszystkich stronnictw.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#komentarz">(Głos: Z jakim programem?)</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#PDębski">Jeżeli Panowie czytają pisma nie tylko jednego kierunku, ale zadają sobie trud czytania pism także innych kierunków, to Panowie mogli się z tym programem spotkać. Nie naszą jest winą, że ta większość, jak powtarzam, ma taką, a nie inną ilość głosów.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#PDębski">Rzuciliśmy i realizujemy hasło utworzenia polskiej większości.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#PDębski">Wybitny przywódca opozycji, którego przemówienia, bez względu na to, czy się kto z niemi zgadza, czy nie, muszę stwierdzić, zyskały sobie w Izbie duże uznanie ze względu na treść, jak i formę — chociaż dzisiejsze, odbiegło cokolwiek od dotychczasowych, p. prezes Tugutt w jednem ze swoich przemówień postawił tej koncepcji większości ten najważniejszy zarzut, że przymiotnik „polska” nadaje temu rządowi specjalną barwę i cechę że z jego punktu widzenia podobna większość i rząd na niej opary będzie szkodliwy dla interesów Państwa, bo skierowany będzie przeciwko mniejszościom narodowym. To, co p. prezes Tugutt wypowiedział, to samo twierdzi także opinia t. zw. kół liberalnych, czy radykalnych i jak się tam jeszcze nazywają mianowicie, że jedynym cementem, który łączy tę większość, jest nienawiść do mniejszości narodowych, jest szowinizm i tendencje bismarckowskie.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pasek!)</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#PDębski">Proszę Panów, publicznie przyznajemy się do tego przymiotnika. Tak jest, przyznajemy się, że realizujemy i rzuciliśmy hasło polskiej większości, tego się nie wstydzimy, z tego zdajemy rachunek przed społeczeństwem. Ponieważ jednak owe zarzuty postawione nam zostały jednostronnie, dlatego pozwolicie Panowie, że w tej kwestii stanowisko naszego stronnictwa nieco oświetlę.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#PDębski">Proszę Panów, gdyby to było w państwie łotewskiem, czechosłowackiem, czy rumuńskiem, czy jakimkolwiek innem, które liczy dużą liczbę mniejszości narodowych, nikt by się nie zdziwił, że w Rumunii większość rządową stanowią stronnictwa rumuńskie, że w Czechosłowacji stanowią większość stronnictwa czechosłowackie, że na Łotwie stanowią większość stronnictwa łotewskie i t. d., ale u nas wywołuje to ogromne zdziwienie i ataki.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#komentarz">(P. Żuławski: Nie to, nie to, lecz to, że chłopa polskiego doprowadziliście do paskarzy)</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#PDębski">Panie Żuławski, będzie Pan, zdaje się, miał możność przemawiania.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#PDębski">Jeżeli przyjęliśmy tę nazwę „polska większość”, to zrobiliśmy to z następujących względów: raz, ażeby dać wyraz temu zasadniczemu naszemu stanowisku, że zgodnie z Konstytucją chcemy widzieć Państwo Polskie państwem narodowem, a nie narodowościowem,...</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#komentarz">(Huczne oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#PDębski">... dalej zrobiliśmy to celowo i świadomie...</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#komentarz">(P. Rudziński: A co to znaczy?)</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#PDębski">... jako manifestację przeciwko dotychczasowemu stanowisku obecnej reprezentacji mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#komentarz">(Brawa na prawicy. P. Hartglas: Ale żołnierza chcecie?)</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#PDębski">Proszę Panów, z racji przedłożeń rządowych, z racji ustalania programu w stosunku do mniejszości narodowych w różnych sprawach, będziemy mieli możność szczegółowo omówić ten stosunek, ale już dzisiaj uważam za swój obowiązek i o tych rzeczach wspomnieć. Chciałbym zupełnie spokojnie, nie prowokując niczyich uczuć, ani wierzeń, ani aspiracji politycznych, narodowych, religijnych czy kulturalnych, z największym spokojem, ze stanowiska obywatela Państwa Polskiego przypomnieć Panom dotychczasowe zachowanie się obecnej reprezentacji mniejszości narodowych i zapytać, czy my nie mieliśmy moralnego prawa do tego słowa „większość” dodać słowo „polska”?</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#komentarz">(P. Rudziński: A obalaliście razem z żydami poprzedni rząd).</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#PDębski">Z ogromnem uznaniem przysłuchiwałem się ostatniemu przemówieniu p. Taraszkiewicza, w którem brzmiała zupełnie inna nuta i zupełnie inne zamierzenia niż dotychczas. W przemówieniu tem, wygłoszonem z racji ustąpienia rządu p. gen. Sikorskiego na ostatniem posiedzeniu Sejmu, p. Taraszkiewicz powiedział, że występuje tutaj w imieniu lojalnych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej i dopominał się, ażeby wreszcie zapanowały stosunki konstytucyjne na kresach, ażeby w ramach Konstytucji i w ramach praw Rzeczypospolitej Polskiej ludność białoruska mogła rozwijać się i żyć spokojnie i dopominał się, ażeby wiedziała ta ludność, co jej wolno, a czego nie wolno. To przemówienie p. Taraszkiewicza przyjmuję w imieniu stronnictwa z całkowitem uznaniem i twierdzę, że na tym gruncie spotkać się możemy. Ale przemówienie p. prezesa Taraszkiewicza rozumiem, a przynajmniej chcę rozumieć, w ten sposób, że mówiąc o lojalności nie mógł przecie mieć na myśli lojalności wobec osób, jakiejś przejściowej instytucji, że tu była mowa o lojalności wobec Rzeczypospolitej Polskiej, wobec Państwa, a nie wobec przejściowych i zmiennych warunków, wobec tego czy innego rządu. I o tę lojalność wobec Rzeczypospolitej mniejszości narodowych, chodzi nam, ponieważ swojem dotychczasowem stanowiskiem zwłaszcza niektóre ugrupowania parlamentarne tego lojalnego zachowania się wobec Rzeczypospolitej, muszę to otwarcie powiedzieć, nie wykazały.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#PDębski">Dla przekonania Panów wystarczy, jeżeli powiem: przypomnijcie sobie Panowie niektóre wystąpienia, czytajcie Panowie prasę ukraińską, prasę, którą jeżeli się najzupełniej obiektywnie studiuje, to się czuje, że nie do rządu poszczególnego, nie do stronnictw, ale zieje nienawiścią do Państwa, do instytucji państwowych.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#komentarz">(Okrzyki na ławach mniejszości)</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Proszę p. Wasyńczuka o nieprzerywanie, będzie miał sposobność odpowiedzi przez mówcę swego stronnictwa, gdyż jest zapisany do głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PDębski">Jako przykład, który będzie zupełnie wystarczający niech Panowie przeczytają sobie, w „Ukraińskiem Żytiu” deklarację Klubu Ukraińskiego w sprawie uznania granic wschodnich. Zapytuję się, gdzie, w jakim państwie demokratycznem, gdzieby Panowie znaleźli to, żeby wolno było publikować podobne deklaracje, Wy, posłowie, którzy składaliście przysięgę na wierność Państwu Polskiemu, ślubowaliście obronę granic, Wy umieszczacie podobne deklaracje i to Wam przechodzi zupełnie bez żadnych dla Was konsekwencji.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PDębski">To wolno robić według Panów.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na ławach mniejszości narodowych)</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PDębski">Według mego przekonania nie prawo pisane, ale prawo moralne zakazuje umieszczania podobnych deklaracji. I dlatego dopóki będzie takie stanowisko obecnej reprezentacji t. zw. mniejszości narodowych, dopóty będziemy mieli prawo moralne do pewnego ostracyzmu, o ile będzie chodziło o tworzenie rządu, pewnej ekskluzywności. Nie znaczy to jednak — o tem nie słowa, ale czyny będą mówiły — nie znaczy to, żeby stanowisko Rządu i większości, na której ten Rząd się opiera, były wrogie i eksterminacyjne w stosunku do ludności, zamieszkującej Rzeczpospolitą, a nie mówiącej językiem polskim, albo nie wyznającej tej samej wiary, jaką wyznaje większość ludności Polski.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PDębski">Jeżeli p. Tugutt nie bez pewnego uzasadnienia, z czem starałem się jednak polemizować, wskazywał na to, że tworzenie polskiej większości parlamentarnej, skierowanej przeciwko mniejszościom narodowym, może przynieść pewną szkodę, to sądzę, że p.Tugutt tembardziej się zgodzi na to, że ta ekskluzywność i ostracyzm w stosunku do polskich stronnictw również nie może mieć miejsca. Jeżeli Panowie uważają, że szkodliwem jest dla interesów Państwa Polskiego powstanie większości, zwróconej frontem przeciwko mniejszościom narodowym, to uważam, że trzeba być logicznym i powiedzieć, że tak samo nie można rządzić przeciwko 169 posłom.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PDębski">W jakim stosunku nasze stronnictwo było do wielu z tych stronnictw z dzisiejszej większości — jest rzeczą znaną, wreszcie Panowie będziecie się ciągle na to powoływali, będziecie nam ciągle o tem przypominali i kłuli nas tem w oczy, że byliśmy w zaciekłej walce, że spotykaliśmy się z największemi zarzutami z tamtej strony.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#komentarz">(Głos: Wzajemne opinie są świadectwem)</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PDębski">To jednak nie zmienia naszego zasadniczego stanowiska, które wypowiedzieliśmy przedtem, że z punktu widzenia interesu państwa jest rzeczą szkodliwą, ażeby bądź co bądź dużą część społeczeństwa polskiego, ażeby dużą część obecnej reprezentacji w Sejmie spychać do opozycji, ażeby czynić z niej narzędzie ciągłej walki z istniejącym rządem, ażeby w ten sposób przyczynić się, co mi Panowie muszą przyznać, do zjawienia się na podłożu tej opozycji, zjawienia się faktów szkodliwych dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#komentarz">(P. Rudziński: Naprzykład faszyzm)</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PDębski">To jest oczywiście nie zasadniczy wzgląd, ale wzgląd poboczny, który nami decydował, gdy chodziło o porozumienie się z t. zw. stronnictwami prawicy.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#PDębski">Proszę Panów! Poza zasadniczemi rzeczami, które zmusiły nas do przystąpienia do tworzenia większości, są oczywiście sprawy może mniej zasadnicze, ale dla nas jako reprezentantów pewnego kierunku, jako przedstawicieli mas wiejskich są to rzeczy nie mniej ważne.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: A armia?)</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#PDębski">Reprezentujemy te warstwy, w których interesie, przyznajemy to otwarcie, leży utrzymanie tych form politycznych, które zdobyliśmy, w których interesie leży utrzymanie tego wszystkiego, co poprzedni sejm uchwalił, a co niestety w życie nie zostało wprowadzone. Leży w interesie tych mas, które z przedziwną cierpliwością wyczekują rozpoczęcia szeregu reform społecznych, żeby te reformy rozpoczęte były jaknajprędzej.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#PDębski">Proszę Panów, poprzedni gabinet, ustępując, w bardzo różowem świetle przedstawił stan gospodarczy Polski. Oświadczył nawet, że i w dziedzinie rolnictwa uczynił bardzo dużo. Sądzę, że nie odbiegnę od rzeczywistości i nie przejaskrawię nic, jeżeli wypowiem zdanie, które zresztą było tu już wypowiedziane przez przedstawicieli innych stronnictw ludowych, że wieś ubożeje, że jeżeli Panowie przyjrzycie się organizacjom kredytowym i organizacjom zawodowym na wsi, organizacjom handlowym, kooperatywom, to to wszystko albo zamiera, albo wegetuje. Wieś jest rozbita. Wieś zubożała.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Do obszarników poszli po pieniądze)</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#PDębski">Wbrew temu, co było powiedziane, twierdzę, że od początku istnienia Państwa Polskiego nieliczne są te rządy, które prowadziły politykę gospodarczą w dziedzinie rolnictwa i które rolnictwem specjalnie się opiekowały, a sądzę, że w kraju rolniczym, w kraju, który skazany jest na samowystarczalność, opieka nad rolnictwem jest rzeczą niezbędną i konieczną.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy obszarnikom ma się dziać jeszcze lepiej, niż dotąd?).</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#PDębski">Dziś na składach fabryki chorzowskiej, dla której Panowie domagali się kredytu na jednem z posiedzeń Sejmu, jest za 22 miliardy azotniaków. Ale zapytajcie się Panowie chłopów, który z nich może nabyć worek sztucznych nawozów? Wieś zubożała w ten sposób.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#komentarz">(Głos: To dlatego, że p. Gościcki będzie ministrem, to się to zmieni?)</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#PDębski">Zobaczymy. My mamy wiarę, że się zmienią stosunki. Wy tej wiary nie posiadacie i trudno nam jest Wam jej udzielić.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#PDębski">Z calem uznaniem witamy zapowiedź obecnego Rządu roztoczenia należytej opieki i prowadzenia należytej polityki gospodarczej w dziedzinie rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-14.23" who="#PDębski">Proszę Panów, oczywiście program, na podstawie którego utworzona jest większość, jest programem kompromisu, zupełnie tego nie ukrywamy. W jakiejkolwiek kombinacji tworzyłby się rząd, w tych stosunkach parlamentarnych przecież nie powstałby rząd jednego stronnictwa. Każdy rząd, który powstaje, musi być rządem kompromisowym. Więc i ten Rząd i ta większość jest większością kompromisową, jest rządem kompromisowym.</u>
<u xml:id="u-14.24" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-14.25" who="#PDębski">Chciałbym, żeby ci panowie, którzy stawiają nam jako zarzut, zresztą nieistotny, bo Rząd lewicowy w tym Sejmie powstać nie może, bo nie rozporządza dostateczną ilością głosów, żeby ci panowie również pamiętali o tem, że nawet w wypadku, gdyby się tworzył rząd lewicowy, w naszem pojęciu musiałby być również rządem kompromisowym. Panowie widzicie tylko różnicę pomiędzy nami a rządem tamtej większości, a nie chcecie dopatrzeć się różnicy pomiędzy wami a nami, chyba z tego względu, że zbyt długo przyzwyczailiście się do tego, że my mamy być uczniami i pomocnikami do wykonywania tej roboty, którą wy nam w tym Sejmie dajecie.</u>
<u xml:id="u-14.26" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki na lewicy. Głos: Teraz będziecie pomocnikami tamtej strony.)</u>
<u xml:id="u-14.27" who="#PDębski">Zobaczymy.</u>
<u xml:id="u-14.28" who="#PDębski">Pomiędzy innemi zarzutami, stawianemi obecnej większości, jest zarzut postawiony przez p. prezesa Tugutta, że większość ta rozporządza bardzo małą ilością głosów. Tak jest. My tego również nie ukrywamy. Tylko bądźcie Panowie pewni i spokojni, chcę nie tylko was, ale i prasę, która was reprezentuje, uspokoić, że wbrew temu co się pisze, za wszelką cenę te większość utrzymać chcemy, chociażby Rząd był obalony w Sejmie. Być może, że wtedy nawet nową większość, może bardziej zwartą, bardziej silną, zdobędziemy.</u>
<u xml:id="u-14.29" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.30" who="#PDębski">Może to dla nas będzie ze względów taktycznych wygodniejsze. Mam jednak to przekonanie...</u>
<u xml:id="u-14.31" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-14.32" who="#PDębski">... zaraz Panów zasmucę, że jednak ta mniejszość do pracy pozytywnej twórczej nie stanie, że w negacji będziecie Panowie silni i zwarci, ale do pracy pozytywnej i twórczej ta większość nie powstanie, to jest siła tej naszej większości, że pozytywnie i twórczo potrafi być skonsolidowana.</u>
<u xml:id="u-14.33" who="#komentarz">(Głos: Większość, która potrafi budować Polskę paskarską, to będzie jej twórczość)</u>
<u xml:id="u-14.34" who="#PDębski">Mając całkowite zaufanie do gabinetu prezesa Witosa, i, co rzadko się zdarza w Sejmie Polskim, składając publiczne oświadczenie, że bierzemy za ten gabinet odpowiedzialność, składam w formule parlamentarnej wniosek.</u>
<u xml:id="u-14.35" who="#PDębski">„Sejm przyjmuje do wiadomości oświadczenie Rządu”.</u>
<u xml:id="u-14.36" who="#komentarz">(Huczne oklaski na prawicy i w centrum)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PMoraczewski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PMoraczewski">Stoimy wobec ciekawego wydarzenia, oto ustąpił rząd, przyczem ci, którzy rząd obalili, nie podali powodów, dla których są z tego rządu niezadowoleni, dla których go obalili. Społeczeństwo wymaga wyjaśnienia, dlaczego odbyło się to przesilenie, które wstrząsa państwem i które państwo bądź co bądź kosztuje. P. prezes Głąbiński, obecnie minister, w swojem przemówieniu przeciwko gabinetowi p. Sikorskiego zarzucił mu, że to był rząd, który nie miał programu i nie umiał pozyskać w Sejmie większości. Ponieważ ten gabinet powstał, jako przeciwieństwo do tamtego, przeto byliśmy ciekawi expose premiera obecnego, aby usłyszeć ten program i usłyszeć to zapewnienie pozyskania większości w Sejmie. Nie tylko my byliśmy ciekawi, ale, zdaje mi się, że i cały kraj miał prawo usłyszeć to wyjaśnienie. Od 4 miesięcy robi się program, dokrawywa się go tak, by móc uzyskać większość w Sejmie i nareszcie kiedy jest gotowa robota, chcemy słyszeć program i chcemy wiedzieć, czy jest dla jego urzeczywistnienia większość. Zamiast tego wygłasza p. prezydent Witos — mowę. Darujcie Panowie, ale nic nie było w tej mowie, coby tchnęło programem.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PMoraczewski">Expose p. Witosa przedstawiało mi się w ten sposób, jakgdyby ktoś wziął expose p. Paderewskiego, p. Skulskiego, p. Ponikowskiego, p. Nowaka, p. Sikorskiego i nawet p. Witosa, dodał je razem i podzielił przez 6.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: I expose p. Moraczewskiego)</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PMoraczewski">Przepraszam Pana, ale ja nie wygłaszałem nigdy żadnego expose.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#komentarz">(Głos: Wielka szkoda.)</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#PMoraczewski">Biła taka typowa przeciętność z tej mowy, którą może powiedzieć każdy rząd i która może wcale nie być powiedzianą, Expose programu nie słyszało, nie widziało. Może to wypadło z rachuby, może z polityki, aby programu nie przedstawiać Sejmowi, i jeżelibym zadał sobie zapytanie, czy to nie był objaw pewnego lekceważenia Sejmu, czy to nie był pogląd tej treści: „Po co ty Sejmie masz wiedzieć teraz coś o naszym programie, zobaczysz go później”, to mógłbym sobie odpowiedzieć: „może być”, gdyby nie to, że przedstawiając ten program z tego miejsca, jako swoje expose, p. Prezes Ministrów mówił nie do Sejmu, nie do nas kilkuset tu zebranych, ale do całego kraju, a całego kraju lekceważyć nie można. Mógł p. Premier powiedzieć: „Sejm w mojem pojęciu nie zasługuje na inne traktowanie”. Ale społeczeństwo i kraj Wymaga tego oświadczenia od Rządu, który jako rząd sztandarowy powstał po raz pierwszy w naszem pięcioletniem życiu parlamentarnem po obaleniu w sejmie swego przeciwnika.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#PMoraczewski">Dlaczego oświadczenie programowe nie zostało wypowiedziane? Nasuwa mi się druga myśl: że rząd z innych powodów nie chciał wystąpić z tym programem; waham się, czy był to wstyd czy obawa przed wrażeniem, jakieby ten program zrobił, dosyć, że program został zatajony. Nie będę się tedy trudził wyłuskiwaniem z expose p. Witosa haseł programowych, bo ich tam nie było. Muszę z konieczności, mówiąc o kierunku, w jakim pójdzie nowy Rząd, przypatrzyć się ludziom, którzy wchodzą do Rządu, przypatrzyć się ich dotychczasowej działalności, żeby zdać sobie sprawę do czego będzie zmierzał Rząd. A jeżeli się przypatrzymy ludziom i stronnictwom, ujrzymy ludzi doskonale nam znanych i cała zagadka rozwiązuje się jasno. Proszę mnie źle nie rozumieć, nigdy nie chcę być osobistym, więc nie tyle ludziom trzeba się przypatrywać, ile kierunkom politycznym.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#PMoraczewski">W dawnej Rzeczypospolitej, przy jej schyłku, zarysowały się dwa kierunki polityczne, które w czasach naszej niewoli przybierały różne formy, obecnie jednak nawiązane do tamtych kierunków, przybrały charakter zupełnie wyraźny, ściśle polityczny. Nie roztaczając tedy reminiscencji z przeszłości, nie szukając historycznego uzasadnienia, ani historycznych przejawów obu tych myśli, bo te rzeczy zdaje mi się dla ludzi obznajmionych z historią nie były nigdy tajemnicą, ograniczę się jedynie do wskazania obecnej fazy tych dwóch kierunków myśli politycznej.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#PMoraczewski">Jeden kierunek chce oprzeć rozwój zarówno Państwa, jak i całego narodu, na konieczności społecznej, którą czas z sobą przyniósł, konieczności wprowadzenia w życie tych zmian i tych reform społecznych, któreby wzmogły siłę narodu, oparły ją na najszerszych fundamentach, nie tylko wciągnęły do życia obywatelskiego, lecz także postawiły na właściwem miejscu w społeczeństwie szerokie warstwy chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#komentarz">(Głos: Żydów)</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#PMoraczewski">Bądźcie Panowie cierpliwi, przejdę do żydów i będę o nich mówił. W tej chwili mówię o całej ludności, zamieszkującej Polskę, w jej obecnych granicach.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#PMoraczewski">Nasz naród, żyjąc w niewoli, nie przechodził rozwoju ustroju społecznego w tej formie, w jakiej przechodziły go inne społeczeństwa. Byliśmy w tym okresie świadkami, jak w społeczeństwach zachodnich, w społeczeństwie francuskiem, angielskiem, amerykańskiem, niemieckiem, holenderskiem, belgijskiem wytwarzał się ustrój kapitalistyczny jak gromadzono sam kapitał.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#PMoraczewski">Dziś żyjemy w epoce ustroju kapitalistycznego, ale ten ustrój przeniknął do nas z zewnątrz. Żyjąc w niewoli, nie mieliśmy wpływu na ustawodawstwo gruntujące ustrój dzisiejszy. Swego własnego kapitału na naszej ziemi nie wytworzyliśmy ani w takiej mierze, ani w takiej liczbie, jakby to przy ustroju kapitalistycznym spodziewać się należało. Przeżywamy objaw, że kapitał w przemyśle i górnictwie i handlu, w 80% jest w rękach niepolskich, tylko w rękach ludzi z zachodu, lub też ludzi nie polskiej narodowości. Ten kapitalizm, w który nasz przemysł został wtłoczony, nie jest wytworzony naszym własnym duchem, naszą własną dążnością, tylko został nam przez obce rządy narzucony. Walka przeciw temu ustrojowi kapitalistycznemu, poparcie każdej dążności do jego zmiany nie może być obcą dla ducha polskiego, dla polskiego patrioty, przeciwnie powinna być dla Państwa Polskiego siłą jego i mocą. Bo to nie jest państwo z natury rzeczy na wskroś kapitalistyczne, lecz jest to państwo, w którem polski robotnik pracuje dla korzyści obcych ludzi, którzy przysłali tu swój kapitał i ciągną zyski z pracy obywateli polskich. Zamiana tego ustroju na ustrój, w którym praca twórcza, praca robotnika zajmie uprzywilejowane miejsce, zajmowane obecnie przez obcy kapitał,...</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#komentarz">(Głosy: Żydy, słuchajcie)</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#PMoraczewski">... jest dążnością nawskroś polską; stąd ta ścisła łączność naszych przekonań socjalistycznych i naszych dążeń do nowego ustroju z dzisiejszem Państwem Polskiem, połączenie naszej walki o niepodległość Polski z walką o zmianę ustroju społecznego.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#PMoraczewski">A drugi kierunek? Panowie na każdym kroku mówicie o żydach, ale spytajcie się Panowie p. Wierzbickiego, przewodniczącego „Lewjatana”, przewodniczącego naszych wielkich kapitalistów, w jakiej liczbie Polacy są tam reprezentowani i on broniąc interesów wielkiego kapitału u nas, jednocześnie jakich kapitałów broni? Dla nas macie Panowie frazesy antysemickie, w swojej istocie zaś, jako stojący, po stronie kapitalizmu i po stronie kapitalistów, czy chcecie, czy nie chcecie, musicie być najgorętszymi obrońcami żydów, więc po co te działające na masy frazesy przeciw pejsom i krzywym nosom, kiedy worek popieracie, tę istotę rzeczy?</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, ten drugi prąd, dąży do utrzymania przywilejów, przeciwstawia się wszystkiemu temu, co jest zmianą i reformą. Waszem dążeniem jest, aby wszystko było utrzymane tak, jak dotychczas, aby cały dzisiejszy ustrój społeczny pozostał nietknięty, niezmieniony. Mówicie to nie tylko w Sejmie, na komisjach, w prasie, ale i w każdem waszem wystąpieniu przejawia się ta dążność. To jest drugi kierunek myśli politycznej.</u>
<u xml:id="u-16.18" who="#PMoraczewski">Niepodobna z jednej strony dążyć do zmian i reform, a z drugiej strony pogodzić się z tymi, którzy się przeciwstawiają wszelkim zmianom i wszelkim reformom, którzy się przeciwstawiają temu, aby fundamenty życia narodowego i społecznego opierały się na szerokich warstwach chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-16.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: My tego chcemy)</u>
<u xml:id="u-16.20" who="#PMoraczewski">Panowie doszliście do okresu, jest to powojenna psychika kapitalistów — tworzenia na gwałt kapitału, uzupełnienia tego, czego się w Polsce w czasie niewoli nie zrobiło. Stąd to szukanie zysku, gdzie go tylko można znaleźć. Wszystko jedno czyim kosztem. Niech marka leci w dół niech drożyzna szaleje, byle zysk przedsiębiorcy, byle zysk kupca, właściciela kopalni, byle zysk ziemian był jaknajwiększy.</u>
<u xml:id="u-16.21" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A wywóz jaj)</u>
<u xml:id="u-16.22" who="#PMoraczewski">Panowie głosowaliście podczas debaty nad walką z lichwą za wnioskiem p. Pluty, aby produkta rolne nie podlegały tym ustawom, w tej myśli, żeby ziemian wyłączyć i teraz legalnie, w myśl ustawy, wszyscy rolnicy mogą sprzedawać swoje produkta po dowolnej cenie, mogą paskować, mogą robić, co chcą, zupełnie bezkarnie.</u>
<u xml:id="u-16.23" who="#komentarz">(Głos: Bo to zwiększa drożyznę)</u>
<u xml:id="u-16.24" who="#PMoraczewski">Nie mówcie o wywozie, bo wiadomo, że intendentura wojskowa nie może się doprosić, aby zboże lub siano kupić bezpośrednio u producenta, u ziemianina, ponieważ rolnik woli sprzedawać na szmugiel za granicę.</u>
<u xml:id="u-16.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-16.26" who="#PMoraczewski">Ponieważ Panowie pełni jesteście dążności do wytworzenia kapitału, do wzbogacenia się, przeto jesteście przeciwnikami wszelkiego ryzyka na innych polach. Panowie jesteście spadkobiercami tego kierunku, który przeciwstawiał się wszystkim powstaniom. Panie Kozicki proszę nie kiwać ręką, ponieważ w niedawnym czasie, po roku 1905, z Waszego obozu w b. Królestwie Polskiem wyszło potępienie powstania roku 1863.</u>
<u xml:id="u-16.27" who="#komentarz">(Protest na prawicy)</u>
<u xml:id="u-16.28" who="#PMoraczewski">Panowie byliście przeciwni ryzyku, którem była polityka niepodległościowa, przeciwni wszystkim ryzykanckim krokom, które mogły kosztować Waszą kieszeń.</u>
<u xml:id="u-16.29" who="#PMoraczewski">Przypomniałbym Panom jako przykład historyczny tych dwóch kierunków dwie charakterystyczne debaty sejmowe, w których Polacy brali udział, a mianowicie: debatę w Sejmie Ustawodawczym w r. 1919 i debatę w sejmie wiedeńskim w r. 1848. W roku 1848, w czasie rozpoczynającej się rewolucji, gdy grad kul padał na ulicach, w czasie gdy do Sejmu wpadali co chwila ludzie z nowinami: „tu a tu barykady stawiają”, „tam ten a ten został zastrzelony”, „tutaj szturm przypuszczają”, w Sejmie debatowano spokojnie nad zniesieniem pańszczyzny, a posłowie polscy, magnaci i ziemianie przeciwstawiali się, bronili się jak lwy przeciw zniesieniu pańszczyzny. Wstawał jeden po drugim poseł z ław poselskich przytaczając te same argumenty, któreśmy w 70 lat później, bo w 1919 r. w naszym Sejmie Ustawodawczym przy debacie nad reformą rolną słyszeli.</u>
<u xml:id="u-16.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-16.31" who="#PMoraczewski">A więc, że rolnictwo będzie zniszczone, że miasta będą wygłodzone, że chłopi przy ziemi się nie utrzymają, ponieważ nie mają budynków, nie mają inwentarza.</u>
<u xml:id="u-16.32" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-16.33" who="#PMoraczewski">Te wszystkie argumenty były tedy wypowiadane w 48 roku i nic nowego nie wymyślono w 1919 roku, w czasie walki przeciw reformie rolnej.</u>
<u xml:id="u-16.34" who="#komentarz">(Głos: Rewolucją zagrożono wtedy)</u>
<u xml:id="u-16.35" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, dowodem tych dwóch kierunków, istniejących w myśli polskiej, może być prowadzona przez jednych walka o niepodległość, którą nasze pokolenie zaczęło, nie od czasu wojny światowej, tylko znacznie wcześniej, a która znaczona jest tysiącami szubienic i tysiącami trupów, pochodem na Syberię i do katorg i odsiadywaniem tiurm przez tylu bohaterów rzeczywistych, podczas gdy druga strona... ot, przytoczę pismo, które były wystosowane 14 stycznia 1919 r. pod adresem: „Wielmożny Pan Prezes Rady Ministrów Moraczewski w Warszawie”:</u>
<u xml:id="u-16.36" who="#PMoraczewski">„Z Warszawy, z różnych ministeriów odbieraliśmy rozkazy i przysyła się nam urzędników i przedstawicieli. Wobec tego pozwalamy sobie donieść Panu Prezesowi Ministrów, że Naczelna Rada Ludowa (poznańska) ze względów zewnętrznych i wewnętrznych politycznych wciąż jeszcze musi stać na stanowisku, że o przynależności ziem byłej dzielnicy pruskiej do Rzeczypospolitej Polskiej stanowić ma kongres pokojowy. Dlatego w interesie sprawy unikać musimy formalnego, ścisłego związku z rządem Rzeczypospolitej Polskiej i prosimy, ażeby rząd warszawski tę naszą prośbę zechciał na przyszłość uwzględnić. Stanowisko nasze bynajmniej nie oznacza, jakobyśmy z Rzeczpospolitą Polską nie chcieli współpracować, albo mieli zamiar uprawiać politykę dzielnicową, przeciwnie i w przyszłości tak samo będziemy starać się według możności pomóc naszym współbraciom po drugiej stronie kordonu”. Podpisany Korfanty, a drugi podpis nieczytelny.</u>
<u xml:id="u-16.37" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Marszałek dzwoni. Głos na prawicy: To jest protest. P. Falkowski: To kordon między Rzeczpospolitą Polską a Kesslerem. Głos inny: Proszę przeczytać memoriał do Lerchenfelda)</u>
<u xml:id="u-16.38" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, ten memoriał był napisany dnia 14 stycznia 1919 r. wtedy, kiedy Kesslera dawno nie było.</u>
<u xml:id="u-16.39" who="#komentarz">(P. Falkowski: A kto go wyrzucił?)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Proszę nie przerywać mówcy. P. Falkowskiego proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PMoraczewski">Myśmy go wydalili, daliśmy mu papiery i powiedzieliśmy mu: Wyjedz Pan.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Głos: A kto go zapraszał?)</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, gdybyście Wy byli w rządzie, musielibyście tak samo z Kesslerem mówić. To była konieczność państwowa. Sześćkroć sto tysięcy Niemców mieć na karku, którzy mieli ochotę do nas wejść w dwa tygodnie po uzyskaniu przez nas niepodległości. Zarzut zatem z tym Kesslerem jest nieistotny i tylko nie wiedząc co odpowiedzieć na dokument Naczelnej Rady Ludowej wyciągacie tę starą Waszą blagę. To pismo nie tylko odnosiło się do rządu mojego, ale gdyby nawet tak było, toby wskazywało, że dla Panów ważniejsze są względy partyjne i obawy przed jakimkolwiek ryzykiem, niż połączenie w jedną całość wszystkich ziem polskich.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Z. Sejda).</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PMoraczewski">Inny przykład: mianowicie zawarcie układu w Spaa. Tu napotkałem na jedną charakterystyczną rzecz mimowoli rzuconą w przemówieniu p. Witosa, kiedy mówił o stosunku do Czechów. W swem przemówieniu idzie on na tę linię polityczną, ażeby zasłonić sprawę Cieszyna, Jabłonkowa i ziem czysto-polskich, sprawę Jaworzyny.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#komentarz">(P. Kozicki: Przed Spaa był Kijów)</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#PMoraczewski">Tam gdzie na czeskim Ślązku Cieszyńskim pozostały dziesiątki tysięcy robotników polskich, nad ich losem przechodzi się z lekkiem sercem.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#PMoraczewski">Panowie powiadacie, że myśmy Cieszyńskie zaprzepaścili, ależ to nie my jechaliśmy do Spaa, zawierać umowę, toż jechał ówczesny prezydent ministrów, a obecnie członek tego gabinetu, który siedzi przed nami.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Z czyjego rozkazu?)</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#PMoraczewski">Jako charakterystyka tych dwóch kierunków niech służy cmentarz w Trzemesznie. Na cmentarzu trzemeszańskim znajdują się mogiły uczestników wszystkich walk o niepodległość, nie tylko w Polsce, ale wszystkich walk o niepodległość, jakie rozgrywały się na kuli ziemskiej, tam wszędzie byli nasi ludzie.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#komentarz">(Głos: Nie członkowie P. P. S.)</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#PMoraczewski">A z drugiej strony gdybyście Panowie byli ciekawi, mógłbym przytoczyć dokumenty tajnych ajentów, tajne relacje, wysyłane podczas wojny światowej ze zgromadzeń, jakie się odbywały w Szwajcarii. Mógłbym przytoczyć ludzi, stojących dzisiaj na bardzo wysokich stanowiskach, którzy te raporty wysyłali, mógłbym te dokumenty przytoczyć na wskazanie charakteru drugiego kierunku i drugiego obozu.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#PMoraczewski">Proszę Panów tylko nie ciągnąć mię bardzo za język.</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#PMoraczewski">Te dwa kierunki tedy ścierają się u nas w Polsce. Rządy dotychczasowe, od czasu, kiedy pierwszy Sejm się zebrał, nie odpowiadały ani jednemu, ani drugiemu kierunkowi. Wszystkie rządy, nie wyłączając rządu Sikorskiego, z wyjątkiem rządu koalicyjnego Witosa, wszystkie rządy były takiego rodzaju...</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#komentarz">(Głos: A rząd Moraczewskiego?)</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#PMoraczewski">Rząd Moraczewskiego przed Sejmem nie stawał,...</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#komentarz">(Głos: Stał — „na baczność”)</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#PMoraczewski">... on jeden miał wyraźne oblicze, on jeden pochodził z lewej strony, z tych stronnictw. Wszystkie inne rządy nie były ani nasze, ani Wasze. My dusiliśmy się pod temi rządami, ale rozumiem, że i wyście się pod temi rządami dusili. To położenie obu stron, które nie widzą urzeczywistnienia swojej myśli politycznej, wywołało ten stan duszenia się, wywołało do pewnego stopnia ten stan zdenerwowania obu stron Izby. Te rządy wybierały sobie jakąś linię, jakiś kierunek środkowy, między jednym a drugim frontem, między jednemi a drugiemi dążeniami.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#komentarz">(Głos: „Na baczność”)</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#PMoraczewski">Przestańcie Panowie z temi plotkami, wiecie, że to nieprawda, a powtarzacie. W Sejmie naszym po prawej stronie Izby zakorzeniła się dziwna metoda polityczna, bez osobistych wycieczek nie umiecie już Panowie z prawicy mówić, ani polemizować. To świadczy o bardzo ciekawem wyrobieniu politycznem prawicy.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#PMoraczewski">Te rządy środkowe starały się w Państwie wprowadzić, utrwalić jakiś ład. Nie zadawalały ani jednych, ani drugich. Obie strony wiedziały, że walka między nami wybuchnąć musi. Ktoś w wojnie światowej powiedział, że wojnę światową wygra ten, czyje nerwy wytrzymają i miał słuszność. Dlatego też z otuchą i wiarą patrzymy w przyszłość, bo, Panom na prawicy, nerwy nie dopisały. Panów nerwy nie wytrzymały i popadliście w stan wielkiego zdenerwowania, które wyszło na jaw wtedy, kiedy rozegrała się walka: Piłsudski czy Korfanty? Kiedy w czerwcu tamtego roku zaczęła się ta walka rozgrywać, wtedy Panowie byliście tak zdenerwowani, że usiłowaliście wywołać wrzenie w kraju o charakterze niemal rewolucyjnym.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To cynizm)</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#PMoraczewski">Następnie wybory. Wybory, które były przez Was przeprowadzane przy agitacji tak zupełnie bezwzględnej, nie liczącej się z faktami, nie liczącej się z życiem, z prawdą, o czem zresztą będę mówił, wykazały dalszy ciąg histerii nerwowej. A następnie wypadki z 9, 10 i 11 grudnia. Wypadków 11 grudnia możecie się Panowie wypierać, jak się Wam żywnie podoba, ale mów, które wygłaszali posłowie z Waszej strony 9 i 10 grudnia, a które przygotowały wypadki z 11 grudnia — tych nie zatrzecie ze świata i tego się wyprzeć nie możecie. A więc wypadki z 11 grudnia są dowodem Waszego zdenerwowania. Chętnie chcę wierzyć i wierzę w to szczerze, że Niewiadomski, strzelając do Prezydenta Rzeczypospolitej, nie mówił Wam, nikomu z Was, o swoim zamiarze, ale, potem broniąc się w sądzie wykazał dowodnie, że wyrósł z Waszej ideologii. A następnie po zabójstwie Prezydenta ta apologia mordercy, robiona przez Was i Waszych ludzi, w Waszej prasie, stosy kwiatów, pielgrzymki na grób, msze żałobne, portrety i t. d., to jednak razem wskazuje na ten niesłychany stopień zdenerwowania, w któryście popadli dążąc do usunięcia tych rządów środka, dążąc do przyjścia samemu do władzy. Ale po wypadkach grudniowych, po morderstwie Prezydenta Rzeczypospolitej, po próbach dojścia do władzy przy pomocy organizacji faszystowskich, zrozumieliście jednak, że tą metodą do władzy nie dojdziecie i zaczęliście się oglądać za sojusznikiem, któryby Wam pomógł, i zwróciliście się tym razem do p. Prezesa Witosa. Witos ze swojem stronnictwem stał dotychczas na środkowej linii i wypadki, czy to było z jego zgodą i wolą, czy nie, skłaniały go do tego stanowiska, do podtrzymywania wszystkich rządów środkowych. Witos wyrósł przecież z walki chłopa polskiego o swoje prawa, o swój byt, wyrósł z walki chłopa polskiego, dążącego do władzy w Państwie, wyrósł z walki najliczniejszej warstwy narodu, która liczy 75% ludności. Witos wyszedł z tych ludzi, którzy to przed 35 laty zdejmowali buty, zawieszali je na kiju i szli od wsi do wsi, głosząc chłopom myśl wyzwolenia klasy chłopskiej, głosząc wbrew wszystkim żandarmom, wbrew wszystkim prześladowaniom, wbrew temu wszystkiemu, co było podówczas władzą, ładem i porządkiem. Witos wyrósł z tej wielkiej myśli wyzwolenia chłopa, która prowadziła chłopów przez demokrację do objęcia władzy w Państwie, która im mówiła: Prawa dla was mają być, abyście nie byli chamami, abyście się stali obywatelami. Nie pan, nie dziedzic, którego w rękę całujecie, ale wy jesteście tymi, którzy bronią i żywią, bo was jest morze, do was należy cała Polska, cały świat. Z tych ludzi wyszedł, na tem rósł i na tem wyrósł. I stanął w tym Sejmie i patrzył wstecz na wieś i zobaczył, kto dziś w każdej wsi rządzi. Tymczasem na wsi przestał rządzić dziedzic, w wielu okolicach przestał mieć wpływ ksiądz, w wielu okolicach przestał mieć wpływ nauczyciel, rządzi bogaty chłop.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Rządzą socjaliści! Inny głos: A wyście w N. K. N-ie z jego wrogami się łączyli!)</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#PMoraczewski">Przypatrzył się dzisiejszej wsi i zobaczył, że interes bogatych chłopów, a interes chłopa proletariusza, czy małorolnego, to dwie różne rzeczy. Wieś się zaczyna różniczkować, ale jeszcze się nie zróżniczkowała, jeszcze bogaty chłop rządzi wsią, jeszcze on ma rząd dusz nad tym proletariatem wiejskim, nad małorolnym chłopem, nad tym biednym chłopem. I pan Witos się zawahał. Może dojdzie do władzy, oparłszy się tylko na bogatych chłopach, może można tego biedaka w trąbę puścić. Wahał się, ale dziś wybrał. Społecznie i politycznie jego krok da się wytłómaczyć tylko jako oparcie się na bogatych chłopach i los jego dla mnie stał się już jasnym. Pan Witos może jeszcze — no, nie wiem jak długo potrwa to różniczkowanie się wsi, to wyrastanie różnych interesów klasowych i społecznych na wsi, ale dopóki ten proces będzie trwać, póki się wieś nie skrystalizuje w tym kierunku, że interesy bogatego chłopa i biednego chłopa przeciwstawią się sobie wyraźnie, póty pan Witos może być jeszcze siłą, znaczeniem i potęgą. Ale z chwilą uświadomienia się wsi, zniknie z powierzchni całe P. S. L., bo tych chłopów bogatych jest mała garstka, a małorolnych i proletariatu wiejskiego jest morze.</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#PMoraczewski">A pomoże w tem różniczkowaniu się wsi ten błąd, który pan Witos popełnił, przez szybkie zapomnienie rzeczy, których chłop nie zapomina nigdy. Chłop ma honor, którego broni bardzo zawzięcie, bardzo nieraz uparcie, i nie rozumie, jak ktoś nad obelgami mu wyrządzonemi z łatwością przechodzi do porządku. A p. Witos przeszedł do porządku nad tym stekiem obelg, które się przez 4 lata na niego wylewały, nad temi epitetami, któremi prawa strona Izby okłamała go, widząc, że nie tylko Witos, ale całe jego stronnictwo nie przechodzi na jej stronę. Cała Polska słyszała te wyzwiska, te koniokrady, te Dojlidy i nie Dojlidy, czytała o tym napadzie w Poznaniu, o pobiciu, a pan Witos przeszedł nad tem do porządku, przeszedł do porządku nad tą agitacją wyborczą, podczas której na afiszach ósemki, o stronnictwie ludowem inaczej się nie mówiło — sam to czytałem na afiszach, jak tylko jako o partii złodziej. Wyrazem prawdziwie chłopskiego poczucia honoru był p. poseł Kurczak, który na raucie pożegnalnym po ostatniem posiedzeniu Sejmu Ustawodawczego, powiedział mi: „My z ósemką nie pójdziemy. Bo albo prawdą jest to, co 8 o nas mówi, że jesteśmy złodziejami, w takim razie ze złodziejami nie powinni wchodzić uczciwi ludzie w spółkę, albo też jest nieprawdą to, co 8 o nas mówiła, a w takim razie my z kłamcami nie możemy wchodzić w porozumienie”. Nad tem przeszedł do porządku p. Prezes Ministrów Witos, o tem zapomniał, ale tego chłop nie zapomina, że te rzeczy były i wskutek tego to różniczkowanie się wsi znacznie się przyśpieszy.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#PMoraczewski">My, tę walkę, która się zaczęła i która się teraz rozogniła w całem Państwie, walkę między dwoma kierunkami myśli politycznej, my tę walkę podejmujemy.</u>
<u xml:id="u-18.30" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-18.31" who="#PMoraczewski">Jeżeli chodzi o interesy nasze partyjne, to jako partia jesteśmy z tego niesłychanie zadowoleni. Wiemy, że walka nie będzie lekka, przeciwnie wiemy, że walka będzie ciężka. Panowie macie na swoje usługi cały kapitał, a co za kapitałem idzie, i prasę, a co za tem idzie, macie i władzę za sobą, macie ambony i jako wielki for w tej walce macie brak skrupułów.</u>
<u xml:id="u-18.32" who="#komentarz">(Głos: I więzienie)</u>
<u xml:id="u-18.33" who="#PMoraczewski">Zaraz Panom wytłómaczę, jak ja rozumiem ten brak skrupułów. Panowie nie cofacie się przed agitacją oszukującą masy, to jest wspólna Wam i komunistom taktyka. I Wy i oni idziecie, wszystko jedno, prawdą, nieprawdą, byle mieć chwilowy sukces. Z podziwem przyglądałem się Waszej znakomitej robocie wyborczej.</u>
<u xml:id="u-18.34" who="#komentarz">(P. Falkowski: Czytajcie korespondencję Niedziałkowskiego z Rygi)</u>
<u xml:id="u-18.35" who="#PMoraczewski">Miałem niekłamany podziw dla Waszej demagogii, przy pomocy której potrafiliście wmówić w masy, że przez cztery lata rządzili Polską socjaliści.</u>
<u xml:id="u-18.36" who="#komentarz">(Głos: Bo to prawda)</u>
<u xml:id="u-18.37" who="#PMoraczewski">Potrafiliście wmówić, że drożyznę i spadek wartości marki spowodowali socjaliści. Skoro to potrafiliście w masy wmówić, to powiadam: czołem przed Waszym sprytem i przed Waszym brakiem skrupułów. Czytałem odezwę wyborczą w fabryce „Pocisk”, w Rembertowie, odezwę rozdawaną z ręki do ręki: Jeżeli będziecie głosować na 8-kę, za dwa miesiące funt Chleba będzie kosztował 30 fenigów i nie będzie ani jednego Żyda w Polsce.</u>
<u xml:id="u-18.38" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-18.39" who="#PMoraczewski">Przyznaję, że gdybym był robotnikiem nieuświadomionym, nie wytrzymałbym i głosowałbym na ósemkę.</u>
<u xml:id="u-18.40" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-18.41" who="#PMoraczewski">Takie rzeczy obiecywać, chleb 30 fen. funt i żadnego Żyda w Polsce, to niebywale nęcące. Ale biada by Wam było, gdybyście doszli do władzy i nie doprowadzili chleba do 30 fen.</u>
<u xml:id="u-18.42" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-18.43" who="#PMoraczewski">Biada by Wam było. Teraz władza w waszych rękach — kobyła u płotu — dotrzymajcie obietnic wyborczych, obniżcie chleb na 30 fen. i swoich przyjaciół Żydów wytransportujcie z Polski.</u>
<u xml:id="u-18.44" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-18.45" who="#PMoraczewski">Brak skrupułów objawia się u Was dalej niecofaniem się przed terorem i konspiracją.</u>
<u xml:id="u-18.46" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głos: A P. O. W.?)</u>
<u xml:id="u-18.47" who="#PMoraczewski">My wyszliśmy z epoki, w której konspiracja i teror były na porządku dziennym, w której żyliśmy pod caratem w ostatnich czasach, kiedy nasze stronnictwo właśnie tego teroru przeciw caratowi i konspiracji używało w takim stopniu, że chciało mieć całą klasę robotniczą, cały naród w konspiracyjnej terorystycznej walce z caratem. Widzieliśmy zarówno złe, jak i dobre strony tej walki i tego sposobu działania politycznego i te złe strony tak przeważały, że gdyby nie konieczność walki z caratem, bylibyśmy dawno przed wybuchem wojny światowej zarzucili i metodę konspiracji i metodę teroru. I doszliśmy do wolnej, niepodległej Polski, ucieszyliśmy się, że nareszcie możemy odetchnąć powietrzem, zarzucić metodę konspiracji, metodę teroru, publicznie żyć i jawnie, pod kontrolą całego ogółu — a tu Panowie wprowadziliście w to życie konspirację i teror. Teror i konspirację wprowadziliście do życia publicznego i tego nie potraficie się zaprzeć, jak to już w tem przemówieniu wykazałem, bo jednak ta szkoła Waszego Niewiadomskiego pociągnęła za sobą Smaragda, który strzelał do metropolity Niwińskiego, pociągnęła za sobą tych, którzy rzucali bomby i całe życie publiczne stoi pod znakiem tych aktów.</u>
<u xml:id="u-18.48" who="#PMoraczewski">Jednakże nas tem nie zastraszycie, to teror nie na nas, my sami tyle razy byliśmy narażani, nasi ludzie tyle razy nadstawiali skórę przeciw caratowi.</u>
<u xml:id="u-18.49" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan nie)</u>
<u xml:id="u-18.50" who="#PMoraczewski">Czy ja nadstawiałem swoją skórę, to moja rzecz, Pan z wszelką pewnością nie nadstawiał swojej skóry w czasie wojny światowej, tylko Pan za piecem siedział, a ja mam odznaki i Virtuti Militari i dwa krzyże walecznych.</u>
<u xml:id="u-18.51" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek Sejda dzwoni. Głosy na lewicy: Endecki marszałek. Głos na prawicy: Jedźcie do Hamburga. Wrzawa. Głos: Niech Pan złoży przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-18.52" who="#PMoraczewski">Więc walka stoi przed nami, i ciężka i niekrótka. Ale powtarzam jeszcze raz, naszym elementem jest walka.</u>
<u xml:id="u-18.53" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na lewicy: A Pan cesarzowi przysięgał)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekSeyda">Proszę p. Posłów nie czynić osobistych wycieczek, bo to niezgodne ze zwyczajami parlamentarnemi.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PMoraczewski">I dlatego nie boimy się tego, ponieważ naszym żywiołem jest walka, na tę walkę moglibyśmy pójść nawet z radością, gdyby radości nie psuła świadomość wielkich szkód, jakie z tego powodu dla Państwa wynikną.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PMoraczewski">Znając Panów, nie potrzebujemy od Was programu, ponieważ widzieliśmy stanowisko wasze, zajęte w Sejmie i w komisjach w szeregu spraw społecznych i politycznych. Wiemy, co w ustach Panów znaczy „wolność pracy”. Wolność pracy to słowo, na które każdy powinien się zgodzić, ale w ustach Panów wolność pracy oznacza skreślenie tego artykułu z ustawy o 8 godzinnym dniu pracy, który grozi karami za nie stosowanie się do ustawy, czyli innemi słowy przekreślenie 8-godzinnego dnia pracy. To się w ustach Panów nazywa wolnością pracy.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PMoraczewski">Zdaje mi się, że ten program, który był ogłoszony w gazetach jako wasz program, odpowiada rzeczywistości, ponieważ jest bardzo prawdopodobny i zbliżony do stanowiska zajmowanego przez was w Sejmie i w komisjach.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PMoraczewski">To samo się tyczy ubezpieczeń społecznych. Panowie przecież postawiliście wniosek w tym Sejmie o utworzeniu kas chorych fabrycznych w przeciwstawieniu do kas chorych powiatowych, to znaczy dążycie do rozbicia tego ubezpieczenia na wypadek choroby, które jest jedyną formą, z której robotnik coś mieć może.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PMoraczewski">Panowie mówicie, że ustawa o ochronie lokatorów musi być przerobiona w sposób nowoczesny, co znaczy wobec tego, że się domów nowych nie buduje i nie wybudowało, że lokatorzy będą wyrzucani przez właścicieli domów na bruk. To nazywacie reformą ustawy o ochronie lokatorów! Jeśli Panowie mówicie o przymusowem rozjemstwie, to my rozumiemy sens Waszych słów, że nie będzie to nic innego, jak wydarcie z rąk robotnika tej broni, którą on ma i pozostawienie go bezbronnym na łup przedsiębiorcy, uniemożliwienie mu chwycenia się najostrzejszej jego broni, to jest strajku.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Jedynej broni)</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PMoraczewski">Mówicie Panowie o reformie rolnej. Słuchałem tego, co mówił p. Prezydent Ministrów o reformie rolnej, słuchałem tego, co mówił p. Dębski, słuchałem tego, co mówił p. Kozicki, ale widzę w składzie waszym klub p. Dubanowicza. Przecież Panowie bez klubu p. Dubanowicza, bez tych 24 głosów, nawet nie macie większości jednego głosu. Proszę dodać, proszę zsumować głosy stronnictw, które pakt podpisały, bez klubu pana Dubanowicza! A pan Dubanowicz do Was nie przyszedł, pan Dubanowicz sobie zastrzegł życzliwą neutralność, a pan Dubanowicz nie oświadczy się za przeprowadzeniem reformy rolnej w myśl ustawy z 1919 r., ponieważ interesy społeczne, interesy klasowe członków jego klubu do tego nie dopuszczą i pan Dubanowicz dlatego nie przystąpił do Was, że jego ludzie nie chcieli się zgodzić na ten projekt reformy rolnej, który Panowie omówiliście między sobą. I dlatego słuchając mów waszych o reformie rolnej...</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Nie dawałem Panu informacji)</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#PMoraczewski">... niestety Panie, ale nie potrzebuję ich, bo sam widzę w Sejmie... jeszczebym chętnie usłyszał drugą rzecz, to jest wylegitymowania się z większości koniecznej dla przeprowadzenia waszej reformy rolnej. Dopóki Panowie tego nie zrobicie, nie upewnicie się, że tych 15, czy 16 ziemian, którzy się wśród Waszych ławek znajdują, nie znajdzie się za drzwiami, z chwilą kiedy będziemy głosowali nad reformą rolną, to uważam ten Rząd za rząd likwidacji reformy rolnej, a nie jej wykonania.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#PMoraczewski">Panowie powiadacie, że musi być zmieniona ordynacja wyborcza i zaprowadzona kurialność lub pluralność w wyborach gminnych, Panowie mówicie o konieczności zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu nie w kierunku zdemokratyzowania, lecz zapewnienia większym stronnictwom większej ilości mandatów, czego byliśmy świadkami przy końcu życia Sejmu Ustawodawczego, kiedy się uchwalało ordynację wyborczą do Sejmu. Dlatego Panom powiem, że rząd Wasz jest także likwidacją demokracji.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#PMoraczewski">Proszę Panów, p. Prezes Ministrów powiedział niewiele słów o położeniu pracowników państwowych, ale powiedział parę słów charakterystycznych. O położeniu i o losie pracowników państwowych będziemy mówili szczegółowo zapewne niezadługo, skoro ustawa o uposażeniu pracowników jeszcze przed wakacjami wejdzie na porządek obrad Sejmu. Teraz krótko tylko powiem, że nam się wydaje, że pracownicy państwowi jako wynagrodzenie otrzymują trzecią część tego, co mieli przed wojną.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#komentarz">(Głos: My to wiemy)</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#PMoraczewski">Ja wiem, że Panowie wiecie, ale chcę jeszcze coś dalej powiedzieć. Bez znacznego podwyższenia ich poborów ani Państwo nie będzie miało dobrych urzędników, ani maszyna państwowa nie będzie stała na tej wyżynie, jakiej wszyscy sobie życzymy. Tymczasem p. Prezes Ministrów Witos powiada, że zaspokoi pretensje pracowników państwowych w miarę możności skarbowej. Wprawdzie ponad tę możność skarbową Państwo nie jest w stanie opłacać pracowników, ale ta możność skarbowa musi być też normowana pewnemi potrzebami i trzeba do tego Skarbu więcej przynieść, jeśli wydatki na konieczności państwowe więcej kosztują. Więc to nie możność skarbowa, tylko chęć podatkowa, chęć podatników płacenia podatków na maszynę państwową. Ta rzecz musi być dopasowana do tych potrzeb, jakie Państwo ma przy wynagradzaniu swoich pracowników. Dlatego wypowiedzenie frazesu, że muszą pobory być przystosowane do możności skarbowej, jest zupełnie niepocieszające dla pracowników państwowych, a nawet przeciwnie. A potem przecież w tej większości, która utworzyła gabinet, siedzi ten minister skarbu, który długo, długo pozostanie w pamięci pracowników państwowych, jest nim p. Michalski, bo swojemi zarządzeniami i dekretami zawinił to położenie materialne, w jakim obecnie pracownicy państwowi się znajdują.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#PMoraczewski">A szkoła? P. Prezes Ministrów, który o niewielu rzeczach mówił, powiedział, że jego dążeniem jest, ażeby w każdej wsi była szkółka. Kto zna ten język, ten rozumie co to znaczy. Znaczy, że jest to dążność, która zawsze była u nas, wrócenia do szkółek parafialnych po wsiach. Według twierdzenia prawej strony, chłop nie potrzebuje szkoły tak wysokiego typu jak w mieście.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#komentarz">(Sprzeciwy na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#komentarz">(Głos: Była mowa o szkołach powszechnych.)</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#PMoraczewski">Przepraszam, szkoła powszechna nie jest to „szkółka”. „Szkółka” w tym języku, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, to szkółka parafialna; a szkoła musi w Polsce być jednego typu. Zarówno chłopi jak i miasta wymagają jednego typu szkoły...</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#PMoraczewski">...bo dlaczego chłop ma być głupszy, niż mieszkaniec miasta?</u>
<u xml:id="u-20.21" who="#PMoraczewski">P. Prezes Ministrów mówił dalej o ujednostajnieniu administracji pierwszej i drugiej instancji, t. zn. o wprowadzeniu w życie tego artykułu Konstytucji, który wprawdzie został przeinaczony, następnie sprostowany, co do którego jednak się obawiamy, że władze szkolne będą podporządkowane władzy politycznej i że przez to polityka zostanie wniesiona do szkoły. To się wyczuwa w przemówieniu p. Prezesa Ministrów Witosa, bo do tego polityka dzisiejszej większości zawsze dążyła i dąży.</u>
<u xml:id="u-20.22" who="#komentarz">(P. Bryl: To jest przejęcie programu p. Sikorskiego)</u>
<u xml:id="u-20.23" who="#PMoraczewski">Patrzymy z troską na to, co się dzieje w armii. To od czego Rząd zaczął swe urzędowanie, jego pierwszy krok w stosunku do armii jest rozpoczęciem dezorganizacji armii. Niepodobna przypuścić, żeby człowiek, który był sztandarem całej walki o niepodległość, walki o utrzymanie naszej niepodległości, rozbudowy niepodległości i wytworzenia siły dla obrony tej niepodległości, chciał i mógł zostać w armii z chwilą, kiedy rządy w Państwie objęli ci, którzy wylewali na niego przez cztery lata kubły pomyj. Nie jest on człowiekiem tak łatwo zapominającym jak p. Witos, dlatego Naczelnik Państwa Marszałek Polski Józef Piłsudski nad temi rzeczami przejść do porządku nie chciał, a gdyby chciał, toby nie mógł, bowiem żaden żołnierz by tego kroku wodza nie rozumiał.</u>
<u xml:id="u-20.24" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski na lewicy. Okrzyki: Niech żyje Piłsudski!)</u>
<u xml:id="u-20.25" who="#PMoraczewski">A ustąpienie z armii jej twórcy, jej duszy i mózgu niewątpliwie pociągnie za sobą rozprzężenie armii.</u>
<u xml:id="u-20.26" who="#PMoraczewski">Przechodzę teraz w kilku słowach do polityki zagranicznej. Patrzę z wielką troską na to, co się z tem Państwem stanie, jeżeli polityka zagraniczna pójdzie po linii tej, jaką Panowie przedstawiacie, linii, która zmierza w swojej konsekwencji do unii z Rosją,...</u>
<u xml:id="u-20.27" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
<u xml:id="u-20.28" who="#PMoraczewski">... nie dzisiejszą, ale w konsekwencji w swoich pociągnięciach Panowie zmierzacie w tym kierunku zupełnie wyraźnie...</u>
<u xml:id="u-20.29" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bujna fantazja)</u>
<u xml:id="u-20.30" who="#PMoraczewski">... i dlatego Panowie boicie się wejść w porozumienie z państwami bałtyckiemi, ażeby dla tej Rosji, która przyjdzie, nie było to kamieniem obrazy, a natomiast dążycie Panowie do sojuszu ścisłego z Czechami, które zawsze były przyjacielem Rosji carskiej. Pociągnięcia wasze w polityce zagranicznej wskazują nam to wielkie niebezpieczeństwo, do którego Panowie dążycie, i obawiam się, że mimo tych słów, które mi rzucacie o bujnej fantazji, a które chciałbym móc wziąć na serio, rzeczywistość, dokumentowana w swoim czasie przez politykę p. Skirmunta, jest taką, o jakiej ja mówię. Chciałbym, ażeby się sprawdziło i to, co tu mówił p. Kozicki o polityce pokojowej, co do której w tym jednym punkcie, jeżeli dotrzymacie zapewnień posła Kozickiego, wojować z Wami nie będziemy, obawiam się jednak, że Panowie tego nie dotrzymacie. Czytam w waszej prasie zdenerwowanie się i niecierpliwienie z powodu Kłajpedy. Już wtedy zaczęliście pisać również o innych wyprawach. Nie chcę powtarzać tych rzeczy, ale mam wielką troskę i obawę, co się stanie z polityką zagraniczną w „doświadczonych” rękach p. Ministra Spraw Zagranicznych Mariana Sejdy.</u>
<u xml:id="u-20.31" who="#PMoraczewski">Politykę Panów w stosunku do mniejszości narodowych, hasło rzucone przez was, że mniejszości narodowe muszą być bezwzględnie wykluczone z udziału w rządach, że nie mogą być do tego dopuszczane, uważam za wielką szkodę dla Rzeczypospolitej. Pod tem hasłem Panowie utworzyliście Rząd, pod tem hasłem idziecie, a to jest hasło antypaństwowe. Państwo Polskie sięga od granic wschodnich do zachodnich, a nie od granicy, w której się zaczyna ludność polska, do tej granicy, gdzie się kończy ludność polska, a Panowie prowadzicie taką politykę, jak gdyby Państwo Polskie mieściło się tylko w granicach osiedlenia narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-20.32" who="#PMoraczewski">Najgorszą jednak szkodę przynosi w życiu naszem to uczucie bezkarności, które powstaje, jeżeli za akty, za które Panowie ponosicie moralną odpowiedzialność, nie odpowiadacie przed sądem, tylko dostajecie władzę w Państwie. Jeżeli tą drogą ma się iść do władzy w Polsce, to jest to zachęta dla wszystkich innych, żeby do władzy szli po trupach. Ta bezkarność, którą cieszą się ci, którzy są moralnymi sprawcami zabójstwa Prezydenta Rzeczypospolitej Narutowicza, ci, którzy są moralnymi sprawcami tego teroru konspiracji, którą wy wprowadziliście, tych gwałtów dokonanych na posłach, zatruje nasze przyszłe stosunki wewnętrzne. Przecież sprawcy zajść z 11. grudnia nie zostali zasądzeni.</u>
<u xml:id="u-20.33" who="#komentarz">(Głos: Akta zginęły)</u>
<u xml:id="u-20.34" who="#PMoraczewski">Przecież 30.000 ludzi było na placu Aleksandra, to nie szpilka, ich łatwo znaleźć...</u>
<u xml:id="u-20.35" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Bojówki socjalistyczne to także nie szpilka)</u>
<u xml:id="u-20.36" who="#PMoraczewski">...ale władza, będąca w Waszych rękach, ale sądownictwo, będące w Waszych rękach nie dopuściło do tego.</u>
<u xml:id="u-20.37" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan nie obraża sądownictwa)</u>
<u xml:id="u-20.38" who="#PMoraczewski">Wyście sobie zapewnili bezkarność w narodzie, utrwalili poczucie bezkarności u tych, których pod swoją władzą macie, u ludzi o usposobieniu niewolniczem. Niewolników tylko bezkarnością możecie zachęcić do aktów teroru.</u>
<u xml:id="u-20.39" who="#PMoraczewski">Wtedy, kiedy za akt teroru groziła szubienica i katorga, siedzieliście w mysich dziurach.</u>
<u xml:id="u-20.40" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy: Głos: Nieprawda! Głos na lewicy: Tak jest, hańba!)</u>
<u xml:id="u-20.41" who="#PMoraczewski">Wtedy, kiedy macie bezkarność, używacie jej przeciw własnemu Państwu, idziecie tą drogą, którą nie szliście przeciw caratowi.</u>
<u xml:id="u-20.42" who="#PMoraczewski">Przy tych różnicach poglądu na świat porozumienie między Wami a nami jest niemożliwe i dlatego my do tego Rządu zaufania mieć nie możemy i głosować będziemy przeciw votum ufności.</u>
<u xml:id="u-20.43" who="#komentarz">(Huczne oklaski na lewicy. Głos na prawicy: A Habsburgowie?)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekZSeyda">Głos ma p. Chaciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PChaciński">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PChaciński">Rząd, który wczoraj stanął przed Sejmem, jest pierwszym rządem parlamentarnym w Polsce, jeżeli nie liczyć rządu, który powstał w chwili najazdu wrogów na państwo nasze — rządu koalicyjnego, Rządu Obrony Narodowej, powołanego przez Sejm Ustawodawczy Rzeczypospolitej Polskiej. Była to niewątpliwie jedna z piękniejszych kart w dziejach Sejmu Ustawodawczego.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PChaciński">Nieznośny stan dotychczasowych prowizoriów skończył się, więc i odpowiedzialność za rządy została ustalona wyraźnie i otwarcie. To, co do niedawna z tej wysokiej trybuny p. prezes poprzedniego Rządu uważał za kwadraturę koła, zostało szczęśliwie ku ugruntowaniu parlamentaryzmu i demokratycznych rządów w Polsce zrealizowane.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PChaciński">Wierzymy, że fakt ten otwiera nową erę w państwowem życiu Polski, a znaczenie tego faktu i jego wartość wzrasta tembardziej, że potrzebę wejścia na drogę rządów parlamentarnych uznaje na równi z dzisiejszą większością tak samo i część, i to poważniejsza część, dzisiejszej opozycji. P. prezes Tugutt w dniu 20 stycznia r. b. w dyskusji nad expose ówczesnego premiera rządu, p. gen. Sikorskiego, poświęcił cały ustęp, cały wstęp swojej ciekawej mowy analizie właśnie tego zagadnienia i stwierdził, że cała Polska domaga się, ażeby Sejm, ażeby parlament polski skorzystał z przysługującego mu prawa i wyłonił z siebie rząd. Nawoływał przytem p. prezes Tugutt wymownie środek tej Wysokiej Izby do stanowczej decyzji i do skończenia z dotychczasowemi anormalnemi stosunkami. Tak więc, proszę Panów, życzeniu temu stało się zadość, anormalne stosunki skończone i wierzyć należy, że rząd wyłoniony przez większość sejmową, biorący na siebie uczciwie i wyraźnie odpowiedzialność, stanie się wreszcie zasadą polityki polskiej. Wzmocni to niewątpliwie i pogłębi szacunek szerokich mas społeczeństwa dla parlamentaryzmu i dla demokratycznych metod rządzenia, a co najważniejsze, uniemożliwi czynnikom niepowołanym, bez względu na ich przynależność partyjną, próby rozstrzygania doniosłych zagadnień państwowych w sposób przez Konstytucję nie przewidziany, a dla Państwa w skutkach bardzo groźny.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: O kim Pan mówi?)</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PChaciński">I o Panach i o wszystkich. To jest chyba bardzo wyraźne, o kim mówię, o wszystkich mówię.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PChaciński">Rząd obecny jest także rządem większości polskiej i przyznajemy otwarcie, że ta okoliczność ma dla nas znaczenie zasadnicze. Wysuwanie przez nas tej zasady wywołało z lewej strony tej Wysokiej Izby komentarze i wnioski, niezupełnie odpowiadające naszym istotnym intencjom i celom. Mówi się mianowicie, że zasada polskiej większości wprowadza dwa gatunki posłów i dwa gatunki głosów, które mają prawo być składane w ważnych sprawach państwowych i politycznych i przeciwstawia się temu zasadę, zresztą, naszem zdaniem, bezsporną, że wszyscy posłowie, którzy tutaj zasiadają, bez różnicy narodowości i wyznania, są posłami o jednakowem prawie głosu. Mam wrażenie, że tu zachodzi nieporozumienie, nikt bowiem w tej Wysokiej Izbie, jak powiadam, z punktu widzenia prawa państwowego nic podobnego nie proponował i wprowadzać nie zamierzał, ani, o ile mi wiadomo, nie zamierza i dlatego nikogo z nas nie dziwi, ani nie oburza, że np. efektywny głos posła ks. Lutosławskiego był zneutralizowany w pewnych wypadkach przez taki sam głos p. posła d-ra Tona.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PChaciński">Ale zupełnie inną rzeczą jest, jeżeli w ważnych sprawach państwowych i politycznych głosy posłów np. Witosa, Korfantego i Głąbińskiego połączą się, aby przeważyć głosy posłów: Łuckiewicza, Baranowa, d-ra Reicha, a choćby ks. prałata Klinkego. Tu wchodzi w grę drugie prawo, prawo nie pisane, które nazywamy poprostu obowiązkiem narodowym. Jesteśmy przekonani, że długo jeszcze naród polski będzie istotną gwarancją niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej i to nakłada właśnie na ten naród specjalne obowiązki, których zrozumienie tkwi w żywotnym duchu narodu bez względu na jego warstwy i podział partyjny, a których żadna ustawa państwowa dostatecznie określić i narzucić obywatelom nie jest w stanie.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PChaciński">Nie wynika stąd jednak wcale, żebyśmy się nie liczyli z faktem, że terytorium naszego państwa zamieszkują także nie Polacy i że gwarancje konstytucyjne dla tych mniejszości powinny być dotrzymane. Zanadto długo sami niewolę cierpieliśmy, abyśmy z Państwa naszego robili dla innych narodów dom niewoli. Uczynić tego nie zamierzamy, bo byłoby to i niemoralne i niepolityczne. Stosunek nasz wzajemny do mniejszości możnaby określić lapidarnem przysłowiem: Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, jak Wy Państwu, tak Państwo Wam! Dlatego dobrze się stało, że p. Prezes Ministrów w swojem expose w sposób zupełnie wyraźny oświadczył, że choć reprezentuje Rząd, oparty na większości polskiej, to jednak Rząd ten daleki jest od myśli prowadzenia polityki szowinistycznej względem mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#PChaciński">Jako jedno ze stronnictw, które powołało do życia Rząd obecny i obdarzyło go swojem zaufaniem, przyjmujemy program, przedstawiony Wysokiej Izbie przez p. Prezesa Ministrów. Program ten jako rezultat koniecznego kompromisu stronnictw, tworzących obecną większość, nie może, rzecz oczywista, wyczerpywać wszystkich postulatów programowych naszego stronnictwa i przyznaję otwarcie, że nieraz nawet jest daleki od nich. Muszę jednak stwierdzić, że zawiera wiele punktów, do których przywiązujemy szczególną wagę. A więc przedewszystkiem przyjąć musimy z uznaniem, że Rząd przystąpi do uchylenia ograniczeń Kościoła Katolickiego, jakie przez zaborców zostały wprowadzone, następnie, że rozpocznie wreszcie w myśl art. 114 Konstytucji rokowania ze Stolicą Apostolską co do konkordatu. Przedłużanie załatwienia tych spraw bynajmniej nie przysparza zaszczytu Państwu o olbrzymiej większości katolickiej. W dziedzinie oświatowej chętniebyśmy widzieli, aby poza rozszerzeniem szkół powszechnych zwrócono baczniejszą uwagę na rozwój charakterów i religijne wychowanie młodzieży.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#PChaciński">Nie można też nie podkreślić z uznaniem, że w programie Rządu widać wyraźne dążenie do równorzędnego traktowania interesów wsi i miast. Rozumiemy, że Polska, jako kraj rolniczy i na rolnictwie przedewszystkiem opierający swoje bogactwo, musi się odnosić ze szczególną troską do wsi i strukturę jej gospodarczą i socjalną przez rozumną reformę rolną poprawić. Ale miasta zbyt wielką odgrywają rolę we współczesnych państwach, ażeby im nie poświęcić przynajmniej tyle uwagi, co wsi naszej. Szczególnie z uznaniem witamy zapowiedź Rządu, iż należytą opieką otoczy drobny przemysł, handel i rzemiosła w Polsce.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#PChaciński">Przed kilku dniami z tej wysokiej trybuny p. prezes Moraczewski wyrażał obawy, że wszystkie prawa, które robotnikom zostały dotychczas w ustawach ochronnych i ubezpieczeniowych przyznane, zostaną przez rząd obecny uszczuplone. Przypuszczałem, że p. Moraczewski o zamiarach większości był tylko źle poinformowany i że teraz po expose Rządu już tych obaw nie żywi. Niestety dzisiejsze przemówienie p. Moraczewskiego przekonało mnie, że jednak w swoim uporze trwa dalej. My ze swej strony możemy tylko krótko oświadczyć, że wszędzie tam, gdzie chodzi naprawdę o interes robotników, nie pozostaniemy napewno w tyle za P. P. S. i w kompromisy nigdy z nikim nie pójdziemy tak daleko, żeby zdradzić nasze zasadnicze, szczere i uczciwie wyznawane postulaty programowe.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Głos na lewicy: Wierzbicki się śmieje z tego)</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#PChaciński">Nie mogę, Panie Kolego, p. Wierzbickiemu zabronić się śmiać.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#PChaciński">Miałem zamiar na tem wyczerpać deklarację, w której wyrażamy na zewnątrz nasz stosunek do Rządu. Niestety jednak przemówienie p. Moraczewskiego zmusza mnie do poruszenia pewnych kwestii, które może ściśle z expose p. prezesa Rządu i ze stosunkiem do obecnego Rządu nie są związane, ale które może raczej przechodzą już w dziedzinę historii i które poruszać nie zawsze jest dobrze dla pewnej strony tej Wysokiej Izby. Zarzucał mianowicie p. prezes Moraczewski, że w oświadczeniu swojem Rada Ludowa poznańska podawała w wątpliwość, czy b. zabór pruski ma do Polski należeć, czy nie. Nie wiem, czy było takie oświadczenie, czy nie; skoro p. Moraczewski stwierdza, że było, nie mam powodu przypuszczać, że podaje rzeczy nieścisłe. Natomiast dla mnie i dla każdego w tej Wysokiej Izbie musi być jasnem, że właśnie ta dzielnica, ten b. zabór pruski w mozolnym trudzie, w ciężkiej nocy zaborów, w ciężkiej walce z Prusakiem, dzień w dzień bronił swojej polskości i wyczekiwał z niecierpliwością tego dnia, kiedy się z resztą macierzy będzie mógł połączyć. Nie kto inny, jak ten zabór, wywiesił sztandar powstania przeciwko zaborcom i nie kto inny, jak ten zabór pruski zboże przesyłał, ażeby żywić głodne dzieci z Kongresówki, i wysłał swoich synów pod Lwów, ażeby bronili granic wschodnich Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#komentarz">(Oklaski. Głos: Ale nie Rada Ludowa)</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#PChaciński">Rada Ludowa nie jest narodem i p. prezes Witos za Radę Ludową odpowiedzialności brać nie może.</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#komentarz">(Głos: Ale p. Sejda)</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#PChaciński">Następnie, proszę Panów, choć może niezupełnie są przyjemne p. posłowi Moraczewskiemu wspomnienia z Poznania, przypomnieć jednak trzeba, że stało się to...</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Wspomnienia p. Witosa są jeszcze gorsze)</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#PChaciński">... nie wskutek braku patriotyzmu, bo tu bez komplementu powiem; że gdy jeszcze nie znałem p. posła Moraczewskiego, już słyszałem o jego działalności w Austrii i słyszałem zawsze zdanie, że jest Polakiem bez zastrzeżeń i bez zarzutu, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że wspomnienia z Poznania nie mogą być miłe dla p. Moraczewskiego,...</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#komentarz">(Głos na lewicy: I dla p. Witosa)</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#PChaciński">... gdyż p. poseł Moraczewski przemawiał po niemiecku w b. zaborze pruskim, i kiedy pamięć niewoli w Poznaniu jeszcze nie ucichła, kiedy niemczyzna tam jeszcze była i triumfowała, p. poseł Moraczewski miał tę nieoględność, że sięgając po głosy niemieckie dla swojej partii, chciał na niemieckiem zebraniu po niemiecku przemawiać.</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#PChaciński">Jeżeli Panowie przypominają, że i p. prezes Witos ma nieprzyjemne wspomnienia z Poznania, to tylko dowodzi, że p. prezes Witos nie kieruje się nastrojami i wspomnieniami, lecz że krokami jego kieruje dobrze zrozumiany interes państwowy.</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#PChaciński">Następnie proszę Panów, skoro już o tem mówimy, i skoro jestem przy głosie, nie od rzeczy jest wspomnieć, dlaczego obecny minister skarbu Grabski, a wtedy szef rządu, jeździł do Spaa. Ja Panów tylko zapytam, kto był winien temu, że do Spaa wogóle trzeba było jeździć, kto był winien, że szef rządu musiał tam się znaleźć i że takie a nie inne warunki musiał podpisać?</u>
<u xml:id="u-22.26" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Kto?)</u>
<u xml:id="u-22.27" who="#PChaciński">Odpowiedzi na to nie potrzeba, bo Panowie sobie doskonale zdajecie z tego sprawę.</u>
<u xml:id="u-22.28" who="#komentarz">(Głos: Prosimy)</u>
<u xml:id="u-22.29" who="#PChaciński">Ta część Izby, która popierała źle obmyślane, nieprzygotowane i fantastyczne imprezy wojenne!</u>
<u xml:id="u-22.30" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Oklaski na prawicy).</u>
<u xml:id="u-22.31" who="#PChaciński">Często się mówi o tem, że P. P. S. ponosiła duże ofiary dla kraju i dla Polski i ja przed temi ofiarami schylić czoło muszę, wcale ich negować nie myślę i zawsze sprawiedliwość oddam, że w szeregach Waszych było bardzo wielu tęgich, dzielnych, bohaterskich wojowników o niepodległość i że tym ludziom cześć się zawsze należy. Ale z drugiej strony popełniacie wielki błąd i powiedziałbym niesumienność względem przeciwników politycznych, jeżeli wszystkie wysiłki narodu polskiego w walce o niepodległość i wszystkie ofiary dyskontować chcecie wyłącznie dla swojej partii.</u>
<u xml:id="u-22.32" who="#PChaciński">Jeżeli będziemy mówili o błędach, jakie popełniały stronnictwa — to są naturalnie reminiscencje historyczne i mówię o tem tylko dlatego, że wywołał je p. poseł Moraczewski, to nasuwa mi się jeden przykry moment z działalności przedstawicieli P. P. S. na emigracji w czasie rewolucji rosyjskiej. Do dziś z bólem pamiętam ten moment, kiedy pierwsza dywizja strzelców polskich, formowana na wschodzie, miała mszę polową, aby potem na front wyruszyć przeciwko Niemcom, ażeby zadokumentować przed Europą, że Polska walczy razem z państwami sprzymierzonemi, przeciwko Niemcom. Wtedy nie kto inny jak przedstawiciele P. P. S., zresztą moi koledzy z uniwersytetu kijowskiego, zmącili tę uroczystość i żołnierzom tłómaczyli, że to polska burżuazja pcha ich na front, kiedy tam w Państwie Polskiem siedzi już legalny rząd — Rada Regencyjna.</u>
<u xml:id="u-22.33" who="#PChaciński">Te reminiscencje są nieprzyjemne, ale nie my ponosimy winę, że się tu w tej chwili o tych rzeczach mówi.</u>
<u xml:id="u-22.34" who="#PChaciński">Następnie, poruszało się bolesne wypadki z dn. 11 grudnia i istotnie smutny, niebywały w dziejach Polski wypadek zabójstwa pierwszego konstytucyjnego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-22.35" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-22.36" who="#PChaciński">Stosunek naszego klubu do tego faktu jest zupełnie wyraźny i mieliśmy możność go tu zadokumentować. Jabym jednak Panom bardzo radził, w myśl słów Szujskiego, nie wygrzebywać kości umarłych, ażeby niemi rzucać w żywych, ażeby z umarłych robić atuty w grze politycznej.</u>
<u xml:id="u-22.37" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki. Głos: A kult dla Niewiadomskiego?)</u>
<u xml:id="u-22.38" who="#PChaciński">Co do Niewiadomskiego, to doskonale Panowie wiecie — zajrzyjcie sobie do stenogramów — jak my na ten kult patrzymy.</u>
<u xml:id="u-22.39" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie chodzi o stenogramy; jak jest w życiu?)</u>
<u xml:id="u-22.40" who="#PChaciński">Jeszcze raz mogę Panom powiedzieć, że kultu takiego nie uznajemy i uważamy go za kult pogański, a my jesteśmy ruchem i stronnictwem chrześcijańskim.</u>
<u xml:id="u-22.41" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Głos na lewicy: Ale poganie Wam biją brawo)</u>
<u xml:id="u-22.42" who="#PChaciński">A proszę Panów, skoro mowa o przesileniach, to jeszcze istotnie na plus tego Rządu, który w tej chwili powstał, mogę złożyć i tę okoliczność, że jednak, co już i p. prezes Tugutt zupełnie wyraźnie i lojalnie podkreślił, to przesilenie trwało krótko. Ale p. poseł Moraczewski nieostrożnie poruszył tutaj bardzo przykrą historię z naszego życia jeszcze za Sejmu Ustawodawczego, kiedy to się rozgrywała walka Korfanty — Piłsudski i przesilenie trwało tak długo. Proszę Panów, osądźcie Panowie w tej chwili, jakie mogły być powody wywołania tego przesilenia?</u>
<u xml:id="u-22.43" who="#komentarz">(Głos: Zapytaj Pan Rataja.)</u>
<u xml:id="u-22.44" who="#PChaciński">Na czele rządu nie stała przecież wtedy Chiena, ani chadek przeklęty, czy jakiś endek, ale stali sobie ludzie, może w stylu p. Sikorskiego, może trochę gorsi, jeżeli chodzi o energię, ludzie, którzy nie byli pod auspicjami prawej strony Izby. Wywołano jednak przesilenie długotrwałe i winę za to przesilenie, które Państwo kosztowało dużo, i które miało wywołać wojnę domową, ponosimy nie my.</u>
<u xml:id="u-22.45" who="#PChaciński">Dziwię się więc, że Panowie ten argument wysuwają ze swej strony.</u>
<u xml:id="u-22.46" who="#PChaciński">Proszę Panów, nie chcę iść śladami p. posła Moraczewskiego. Na tem kończę i oświadczam, że votum zaufania temu Rządowi udzielamy i że odpowiedzialność za te rządy wyraźnie na siebie przyjmujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Grünbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PGrünbaum">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PGrünbaum">Nie ulega, zdaje się, najmniejszej wątpliwości, że jeżeli powstanie obecnego Rządu nazywane jest przełomem w naszych stosunkach politycznych, to nie dlatego, że Rząd zamierza robić to, co nam powiedział p. premier Witos. To, ca nam powiedział p. premier Witos, najmniej charakteryzuje obecny Rząd. Ażeby poznać i zrozumieć prawdziwe jego intencje, ażeby ocenić jego kierunek, rzeczywisty kierunek, trzeba uciec się do zupełnie innych dokumentów, niż expose p. Prezesa Rady Ministrów. Trzeba przypomnieć sobie uporczywą walkę, którą prawa strona Izby prowadziła o władzę od czasu powstania obecnego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PGrünbaum">Trzeba sobie przypomnieć tę uporczywą walkę, którą prowadziła prawa strona Izby, razem ze stronnictwem Premiera Witosa w Sejmie Ustawodawczym o ordynację wyborczą. Chodziło już wtedy o stworzenie t. zw. większości czysto polskiej. Obecnie ta większość czysto polska istnieje. Słyszeliśmy to z ust p. kolegi Chacińskiego i zresztą powiedział to także p. Prezes Ministrów, stwierdzając zarazem, że ta większość czysto Dolska, na której opiera się obecny Rząd, nie skierowuje ostrza przeciwko obywatelom narodowości nie polskiej. Nie wiem, być może istnieją pewne koła i ludzie, którzy rzeczywiście w to wierzą, ale ci ludzie nie chcą widocznie zrozumieć logiki życia, logiki faktów. Proszę Panów, dla nas powstanie i zasada, powiedziałbym raczej zasada, a nie powstanie — zasada czysto polskiej większości, okupiona już zresztą krwią, jest zamachem na Konstytucję.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PGrünbaum">W swoich rezultatach musi ona prowadzić do upośledzenia obywateli narodowości niepolskiej. Musi z konieczności, nie ma innego wyjścia. Logika faktów, żelazna logika życia doprowadzić do tego musi.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PGrünbaum">Cóż znaczy czysto-polska większość? To znaczy, że przedstawiciele ludności narodowości niepolskiej mają jedynie prawo Dopierania tej czysto-polskiej większości, o ile ich poparcie jest potrzebne, jeżeli zaś ich poparcie jest niepotrzebne, to wówczas, jak to zrobiła „Gazeta Poranna”, nie pisze się wcale o tem jak głosowali, bo poprostu nie istnieją, bo ich głosy nikogo nie interesują. Gdyby głosy ich mogły zaważyć na szali, wtedybyście Panowie odświeżyli argument, który w b. zaborze rosyjskim znamy z czasów wyborów do pierwszej Dumy. Wtedybyście Panowie mówili: jakże śmią ci obcy przeciwstawiać się woli większości polskiej.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Głos: Naturalnie)</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PGrünbaum">Panowie, przypominają sobie zapewne ten argument, ci zwłaszcza, którzy przeżyli owe czasy. Mamy tedy tylko prawo potakiwania, jeżeli jesteśmy potrzebni, i zostajemy wyrzuceni w sposób brutalny i bezwzględny, jak tylko ta potrzeba ustaje. Nie jest to chyba dla nikogo tajemnicą, że nawet na lewej stronie Izby zasada ta znajduje powiedziałbym nie zwolenników, lecz nie napotyka na ten bezwzględny opór, jakiego należałoby oczekiwać. Przedstawiciele naszej lewicy nie dalej jak dziś mówili, że Żydzi najlepiejby zrobili, gdyby głosowali razem z prawicą, a to dlatego, że skompromitowaliby tem śmiertelnie prawicę.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#PGrünbaum">A dlaczego skompromitowaliby prawicę? Dlatego, że daliby możność przedstawicielom lewicy w agitacji używać tych samych argumentów, za pomocą których prawica teroryzowała t. zw. lewicowe rządy. Najniebezpieczniejszem bowiem oskarżeniem, przed którem truchlały wprost t. zw. lewicowe rządy, właściwie nigdy prawdziwie lewicowych rządów nie mieliśmy, tylko t. zw. lewicowe rządy, było oskarżenie, że mają konszachty jakieś z Żydami.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#PGrünbaum">Otóż tak samo teraz Panowie z Wyzwolenia. N. P. R., czasem nawet z P. P. S. ...</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#PGrünbaum">... pragnęlibyście z całej duszy, żebyście mogli oskarżać o to samo prawicę. Jakby to Wam było wygodne, gdybyście mogli powiedzieć, że ks. Lutosławski idzie razem z rabinem d-rem Tonem.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#komentarz">(Głos: Kiedy tak jest, stale idziecie razem)</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#PGrünbaum">Cóż to znaczy w tłomaczeniu na język polityki? To znaczy, że Panowie chcielibyście prowadzić tę samą hecę antysemicką, którą z takiem powodzeniem prowadziła Narodowa Demokracja. Panowie zazdrościcie pod tym względem laurów Narodowej Demokracji. Od czasów 1907 r., przynajmniej w b. Królestwie Polskiem datuje to zjawisko. Wtedy lewica burżuazyjna oraz lewica chłopska, która wówczas była jeszcze bardzo słabą, przekonały się, że antysemityzm w walce politycznej jest zbyt potężnym orężem, nie mogły, nie śmiały, a może i nie chciały przeciwstawić się temu antysemityzmowi, wtedy powstał t. zw. postępowy antysemityzm, który panował nam szczęśliwie do dnia dzisiejszego. Pytaliście się, dlaczego głosowaliśmy przeciwko rządowi p. Sikorskiego. Otóż dlatego, że chcieliśmy raz na zawsze skończyć z tym postępowym antysemityzmem,...</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#komentarz">(Głos: To się Wam nie uda)</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#PGrünbaum">... chcieliśmy raz na zawsze stworzyć takie warunki, ażeby antysemityzm był tem, czem powinien być — reakcyjnym, wstecznym i ażeby nie zasłaniał się figowym listkiem postępu i radykalizmu społecznego. Chcieliśmy stworzyć warunki jasno określone, ażeby lewica polska wreszcie zrozumiała, że zbyt dobrego interesu na antysemityzmie nie zrobi. Nawet o. kolega Michalak nie potrafi nigdy w antysemityzmie przelicytować kol. ks. Lutosławskiego.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#komentarz">(P. Michalak: Ja nie chcę wcale licytować)</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#PGrünbaum">Jeżeli masy rozwydrzone antysemicką agitacja będą miały do wyboru pomiędzy postępowym antysemitą a prawdziwym. szczerym antysemitą z obozu endeckiego, to, jak Panowie tyle razy już przekonali się, masy wybiorą zawsze tego prawdziwego, nie maskującego się, nie tchórzliwego antysemitę.</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bo nie są dla Was niebezpieczni)</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, Panowie mówicie, że to walka z kapitałem, sprowadzacie tę rzecz na tory walki z kapitałem żydowskim.</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#PGrünbaum">Dziś z wielkiem zdziwieniem wysłuchałem nowej teorii, wygłoszonej z taką siłą i ekspresją przez kol. Moraczewskiego, o ruchu robotniczym, który u nas jest ruchem patriotycznym dlatego, że zwalcza obcy kapitał.</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tak jest. Drugi głos: Niech Pan nie udaje naiwnego)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekSeyda">Proszę zaniechać podobnych uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PGrünbaum">Panowie doskonale wiecie i p. kol. Moraczewski wie równie dobrze jak ja i jak każdy inny, że tu chodzi nie o walkę z kapitałem żydowskim, że jeżeli na antysemityzmie ktoś cierpi, to przedewszystkiem nie kapitał żydowski. Kapitał żydowski, proszę Panów, ma w swoich rękach taką siłę, przeciw której nawet antysemityzm wszystkich naszych rządów ostać się nie może.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, wielkiemu kapitałowi wogóle, a nawet żydowskiemu w naszym ustroju kapitalistycznym, o tem p. pos. Moraczewski, jako socjalista, najlepiej wie, żadnej szkody żaden najbardziej antysemicki rząd nie zrobi.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Zobaczymy!)</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#PGrünbaum">Panowie próbujecie to zrobić, Panowie próbowaliście to zrobić i co w ostatecznym rezultacie otrzymaliście: masę pośredników, którzy służą przykrywką kapitałowi żydowskiemu...</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niestety!)</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#PGrünbaum">... i którzy są tylko pasożytami na ciele kapitału żydowskiego i na ciele Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#komentarz">(Głos: Nie odrazu Kraków zbudowano)</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#PGrünbaum">Panowie wiecie doskonale, kto są ci dostawcy naszych rządów i skąd biorą te towary, za które każą sobie Skarbowi płacić niebywale ceny.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Żydzi właśnie)</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#PGrünbaum">Panowie widzicie, że w ten sposób hodujecie tylko klasę pasożytów, ale nie stwarzacie tego, cobyście chcieli stworzyć. Nie stwarzacie tej klasy handlowej i przemysłowej czysto polskiej, do której Panowie dążycie.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#komentarz">(Głos: Postaramy się to zrobić!)</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#PGrünbaum">Ale Panowie źle się staracie. Czy sami nie widzicie, że się źle staracie? Owszem, nie mamy nic przeciwko tym staraniom, byleby się odbywały w drodze uczciwej konkurencji te starania, niechby przynosiły przynajmniej jakieś rezultaty. Tymczasem rezultatów jakoś nie widać, a Skarb naraża się na szalone straty i uniemożliwia prawie jego naprawę. Z powodu antysemityzmu powiadam, przedewszystkiem cierpi klasa biednych Żydów: cierpi robotnik żydowski, drobnomieszczanin, rzemieślnik — nędza żydowska, ta cierpi przedewszystkiem. I otóż walka z tymi nazywa się walką z kapitałem żydowskim, która ma świadczyć o tem, że ruch robotniczy jest patriotyczny i polski. Słysząc te tak znamienne wywody ktoś z moich kolegów klubowych zauważył, że w Hamburgu kolega Moraczewski by tego nie powiedział. Na to otrzymał z ław socjalistycznych odpowiedź, że nic nie rozumie z tego, co mówił kolega Moraczewski. Ja również z tego co powiedział kolega Moraczewski chyba nic nie zrozumiałem, bo gdybym miał pojąć słowa kol. Moraczewskiego tak, jak je wypowiedział, tobym naturalnie potwierdził odezwanie się kolegi i oświadczył z naciskiem: w Hamburgu nikt z Panów nic podobnegoby nie powiedział.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#PGrünbaum">Na tę teorię prawica ma swoją odpowiedź. Prawica przecież chce z kapitałem żydowskim skończyć; prawica przecież ten kapitał żydowski ma zamienić, postawić na jego miejsce kapitał czysto-polski. Jeśliby logicznie rozumować, idąc za biegiem myśli p. Moraczewskiego, to znaczyłoby, że pp. z P. P. S. powinni popierać tę pracę prawicy, a zdaje się, że do tego jeszcze jednak nie doszło i prawdopodobnie, przynajmniej mam taką nadzieję, nie dojdzie.</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#komentarz">(Głos z ław N. P. R.: Dojdzie, dojdzie)</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#PGrünbaum">Tak, jeżeli N. P. R. połknie P. P. S., wtedy tak będzie.</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, jakież rezultaty polityczne musi pociągnąć za sobą zasada większości czysto-polskiej? Odpowiedź na to pytanie, odpowiedź niedwuznaczną daje nam pakt, wprawdzie nieznany nam w całości, wprawdzie nieogłoszony oficjalnie, o którym nic nie mówił p. Premier, ale mamy część — pod tym względem bardzo znamienną — tego paktu w organie, bardzo blisko stojącym p. Witosa. W krakowskim Kurierze Ilustrowanym wyraźnie jest powiedziane, że jednym z pierwszych punktów tego paktu jest zmiana ordynacji wyborczej, ażeby zmniejszyć wpływ mniejszości narodowych. Proszę Panów, nie trzeba czytać tego paktu, ażeby zrozumieć, że do tego musi dojść, bo przecież w poprzednim Sejmie Ustawodawczym o to właśnie się toczyła walka.</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#PGrünbaum">Panowie, którzy przypominają sobie czasy zaboru rosyjskiego, przypomną sobie zapewne II Dumę rosyjską. W tej drugiej Dumie rosyjskiej wytworzyła się...</u>
<u xml:id="u-26.19" who="#komentarz">(Głos: Jagiełło.)</u>
<u xml:id="u-26.20" who="#PGrünbaum">... — to było w czwartej Dumie, a ja mówię o drugiej — sytuacja mniej więcej taka: z jednej strony ogromne skrzydło lewe, składające się z socjaldemokratów, socjalrewolucjonistów i trudowików, z drugiej strony kadeci i część t. zw. październikowców, a na prawicy czarna sotnia; w środku było Koło Polskie wraz z przedstawicielami polskimi z krajów zabranych. I oto to Koło Polskie odgrywało rolę bardzo poważną i bardzo często decydującą. Wtedy powstała w Rosji ta sama kwestia, która Panów tak ogromnie interesuje. Jakże to Koło Polskie ma decydować w kwestiach najważniejszych dla państwa rosyjskiego, dla narodu rosyjskiego?. Druga Duma została rozpędzona i Panowie sobie przypominają, nastąpił zamach, coup d'etat przeciwko konstytucji i zmieniono ordynację wyborczą w ten sposób, że zamiast czterdziestu kilku posłów Królestwo Polskie mogło wysyłać najwyżej 11. Obecnie jesteśmy mniej więcej w tem samem położeniu. Wprawdzie mniejszości narodowe, które, jak Panowie mówią zazwyczaj, zmówiły się ze sobą i stworzyły blok mniejszości narodowych, żeby zgubić Państwo Polskie, nie mają jeszcze reprezentacji odpowiadającej liczbie ludności obconarodowej, jak Panowie mówicie, ale już wytworzyły sytuację podobną do tej, którą scharakteryzowałem. Tymczasem, proszę Panów, Polacy na Litwie skorzystali z naszego przykładu i poszli również do bloku mniejszości narodowych i przeprowadzili 5 posłów. Więc to nie jest zmowa, tylko naturalny wynik ordynacji wyborczych, obliczonych na zgnębienie mniejszości narodowych. To jest wynik tej ordynacji wyborczej, którą Panowie uchwaliliście w Sejmie Ustawodawczym, i która do tych rezultatów doprowadzić musiała. Niezadowoleni z tych rezultatów mówicie, że za dużo jest nas na tych ławach mniejszości, za dużo Żydów i myślicie wciąż nad tem, ażeby zmniejszyć groźną tę liczbę. W jaki sposób możecie Panowie osiągnąć cel ten, jak nie za pomocą ograniczeń, podobnych do ograniczeń premiera carskiego Stołypina? Innego sposobu przecież niema. Musicie doprowadzić do tego, aby z Wołynia zamiast 16 posłów było tylko 5, musicie dojść do tego, aby z białoruskich okręgów ilość posłów była znacznie zmniejszona, a w stosunku do Żydów chcecie doprowadzić do tego, ażeby prócz Warszawy, Łodzi, Lwowa i Białegostoku nie mieli ani jednego przedstawiciela. Czy taka zmiana ordynacji wyborczej nie jest ograniczeniem równości obywatelskiej? Czy taka zmiana ordynacji wyborczej nie jest zamachem na Konstytucję?</u>
<u xml:id="u-26.21" who="#PGrünbaum">Przecież to jest jedyna konsekwencja tej zasady większości czysto-polskiej w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-26.22" who="#PGrünbaum">Albo druga sprawa, o której w pakcie jest mowa - jak to czytamy również w krakowskim Kurierze Ilustrowanym — o której zresztą wspominano już dziś, sprawa ordynacji miejskiej. Otóż Panowie pracujecie już cztery czy pięć lat nad tą kwadraturą koła, jak zrobić, ażeby w miastach, w których ludność żydowska mieszka w znacznej, często w przeważającej liczbie, ta ludność była w mniejszości w radzie miejskiej, nawet gdy powinna mieć większość? Jak zrobić na Kresach, gdzie w miastach mieszka ludność żydowska i ludność tych narodowości, które Kresy zamieszkują, a Polacy stanowią minimalną mniejszość, żeby ta mniejszość miała władzę w radziej miejskiej? To jest problem, nad którym Panowie pracujecie. Jakże można rozwiązać ten problem inaczej, jak nie za pomocą ograniczeń, nierówności, zamachu na Konstytucję? Dlatego też Panowie uchwaliliście przeprowadzić kurialny system, pluralne głosowanie, a więc mówicie o środkach, które doprowadzają do ograniczeń, które doprowadzają do tego, co było w Rosji carskiej, że jakieś paręset Rosjan w Warszawie mogło wysyłać tak samo jednego posła do Dumy, jak i cała Warszawa. Były kurie uprzywilejowanych Rosjan w miastach mieszanych. Panowie chcecie, żeby były kurie uprzywilejowanych Polaków w miastach kresowych, pluralne głosowanie zaś wprowadzić chcecie prawdopodobnie po to, by ludność żydowska nie miała tylu przedstawicieli, ilu mieć powinna i ilu mieć może.</u>
<u xml:id="u-26.23" who="#PGrünbaum">Postępowy antysemityzm bał się tych środków, ale dążył do tych samych celów, używając sposobów, które jak dotychczas bankrutowały.</u>
<u xml:id="u-26.24" who="#PGrünbaum">Mówiono o tem, że trzeba połączyć wsie podmiejskie z miastami i stworzyć w ten sposób sztuczną większość polską. Zrobiono to w Wilnie i gdzieindziej i to się okazało niepraktyczne, dlatego, że wsie podmiejskie, które nie mogą korzystać z udogodnień miast, nie chcą płacić podatków miejskich, ponosić ciężarów mieszkańców miast, nie chcą tyle ofiar położyć na ołtarzu odżydzania miast.</u>
<u xml:id="u-26.25" who="#PGrünbaum">I wobec tego konsekwentnie musicie Panowie rzecznicy postępowego antysemityzmu dojść do tych postulatów, do których doszła już prawica, o ile Panowie nie staniecie na innem stanowisku, na tem stanowisku, które dziś w sposób niezupełnie jasny, w sposób oględny i niewyraźny było jednak przez mówców lewicy zaznaczone.</u>
<u xml:id="u-26.26" who="#PGrünbaum">P. Tugutt na jednem z poprzednich posiedzeń mówił, określając nasze stanowisko, że cierpimy na manię grandiosa, że wszystko widzimy pod kątem kwestii żydowskiej, że wszystko ujmujemy pod kątem walki z antysemityzmem. Panowie chcielibyście, ażeby o kwestii żydowskiej zapomniano, ażeby jaknajmniej potrącano o sprawy żydowskie, chcielibyście usunąć tę przeszkodę, jaką dla Was stanowią Żydzi. Panowie, bardzo wierzę, że istnienie kwestii żydowskiej jest dla Was przeszkodą, ale trudno, życie jest życiem i trudno nas usunąć, bo żyjemy, bo się nie damy zresztą z taką łatwością usunąć lub zignorować. Na czem zresztą polega ta nasza mania grandiosa? Polega ona na tem, że my w każdej sprawie zwracamy uwagę na moment żydowski, gdyż niema prawie takiej sprawy w Polsce, któraby nie zahaczała o życie żydowskie, o prawa Żydów. Ponieważ zaś każda niemal taka ustawa ma jawne albo ukryte ostrze, skierowane przeciw Żydom, ponieważ antysemityzm odgrywa w tych wszystkich sprawach decydującą rolę, nie dziw więc, że z całą mocą reagujemy na te momenty, na które Panowie z lewicy radzi zamykacie oczy w obawie o swą popularność. Dlatego też lewica tak wygląda w Polsce, bo nie rozumie, że sama przyczynia się w znacznej mierze do tego, że prawica za pomocą antysemityzmu tak skutecznie i sprawnie zwalcza lewicę. Przed Panami istnieje tylko jedna alternatywa: albo pójdziecie Panowie jak p. Witos w niewolę endecką, albo przeciwstawicie się antysemityzmowi i złamiecie tę broń antysemicką, tę maczugę antysemicką, której tak skutecznie używa endecja w walce z przeciwnikami politycznymi.</u>
<u xml:id="u-26.27" who="#PGrünbaum">Panowie w tych walkach politycznych stosujecie do nas bardzo dziwne metody i z prawicy i z lewicy. Wśród ludu żydowskiego istnieje wierzenie o pewnej karze piekielnej, którą nazywa po hebrajsku „kaw hakeła”. Kara ta polega na tem, że dusza jest rzucana w przeciągu całej wieczności z jednego miejsca na drugie. Jest to jedna z najstraszliwszych kar, jakie wogóle wyobraźnia ludzka może wymyślić. Jeżeli Panowie chcecie, to my, Żydzi, w Sejmie i w Polsce znajdujemy się w tem położeniu. Odrzucani jesteśmy od prawicy do lewicy, lewica odrzuca nas z powrotem prawicy. Prawica za pomocą nas kompromituje lewicę, zaś lewica pragnęłaby odpłacić się tą samą monetą i skompromitować w ten sam sposób prawicę.</u>
<u xml:id="u-26.28" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, Panowie rozumiecie, że dlatego właśnie musimy wciąż mówić o naszych bolączkach, narażając się na zarzut, że chorzy jesteśmy na manię wielkości. P. Tugutt wypowiedział poza tem zdanie, że jeżeli mniejszości narodowe, a przedewszystkiem miał na myśli nas, Żydów, będą głosowały teraz przeciw rządowi prawicy i p. Witosa, któremu dopomogli do dojścia do władzy, głosując przeciw p. Sikorskiemu, to będzie to znaczyło, że głosować będą przeciw każdemu polskiemu rządowi. Z tego wniosek, że niema w Polsce takich rządów, za któremi by te mniejszości mogły się opowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-26.29" who="#komentarz">(Głos: Zdaje się)</u>
<u xml:id="u-26.30" who="#PGrünbaum">Tak jest, P. Kol. Tugutt, jeżeli lewica wysilając się, koncentrując wszystkie swoje siły, mając koniunkturę z 11 grudnia, może tak pomyślną koniunkturę zaprzepaścić, stwarzając rząd p. Sikorskiego, który był właściwie ekspozyturą prawicy, to rzeczywiście trudno się spodziewać, ażeby taka lewica mogła stworzyć rządy, za któremi mniejszości i my, Żydzi, moglibyśmy ze spokojnem sumieniem głosować.</u>
<u xml:id="u-26.31" who="#PGrünbaum">Jeżeliby powstał rząd prawdziwie demokratyczny, prawdziwie lewicowy, tobyście Panowie widzieli, do jakich poświęceń my byśmy byli gotowi aby ten rząd poprzeć, aby ten rząd utrzymać. Ale Panowie boicie się teroru prawicy do tego stopnia, że zaprzepaszczacie najlepsze koniunktury i oddajecie dobrowolnie prawie rządy w ręce prawicy. Przecież w naszym Sejmie bywało zwykle tak, że lewica przeprowadzała pewnych ludzi, walczyła o nich, a potem sama ich obalała, sama wypowiadała się przeciw nim, mówiąc, że są ekspozyturą prawicy, co najmniej nie płakała po nich. Panowie po Sikorskim nie płaczecie, ani jednej łzy nie uroniliście, bo wiecie doskonale, że Sikorski był właściwie daleko bliższy prawicy, niż Was, i bardziej ulegał terorowi „Gazety Porannej”, niż waszym radom i wskazówkom.</u>
<u xml:id="u-26.32" who="#PGrünbaum">Proszę Panów, jest rzeczą jasną, że nikt nie popiera takich rządów, które idą przeciw jego interesom. Niema takich stronnictw, klas lub narodowości, któreby chciały i mogły popierać rządy, które dążą do ich upośledzenia. I dlatego też my nie będziemy popierali żadnego rządu, jeżeli będzie robił to, co dotychczas nasze rządy robiły w naszych sprawach. I wszystko nam jedno, czy rząd taki będzie miał firmę lewicową, czy prawicową, raczej bardziej będziemy niezadowoleni, raczej bardziej silny będzie nasz protest, gdy pod firmą lewicową będzie się uprawiało prawicową politykę.</u>
<u xml:id="u-26.33" who="#PGrünbaum">I bardziej jesteśmy zadowoleni, kiedy wreszcie zapanowała sytuacja zupełnie jasna, zupełnie wyraźna, zupełnie określona, kiedy antysemicką politykę będzie się uprawiało pod firmą jawnie prawicową.</u>
<u xml:id="u-26.34" who="#PGrünbaum">Istnieje pewien paradoks naszej rzeczywistości, na który muszę wskazać. W swojem expose p. Prezydent Witos powiedział rzeczy takie, których nie mógł, czy nie chciał mówić, gdy był Prezesem Rady Ministrów a wiceprezesem tej Rady Ministrów był p. poseł Daszyński. P. Prezes Witos powiedział teraz takie rzeczy, złożył takie oświadczenia, których nie chciał, albo nie mógł składać z trybuny sejmowej, gdy był sam, nie mając nikogo do pomocy, żadnego wiceprezesa, gdy opierał się tylko na centrowych grupach i w większości jego nie było ani skrajnie prawego skrzydła, ani skrajnie lewego. Jest to niewątpliwie rzecz niezmiernie charakterystyczna. Właśnie wtedy, kiedy p. Prezes Witos jest głową gabinetu, w którym zasiadają przedstawiciele Narodowej Demokracji, właśnie wtedy p. Premier Witos te oświadczenia składa. Podczas poprzednich swoich, nie wiem jak to powiedzieć, podczas poprzednich swoich prezesur p. Premier Witos musiał się uciec do wywiadu z dziennikarzem żydowskim, ażeby mu oświadczyć to, co chciał powiedzieć w sprawie żydowskiej. Napróżno, przemawiając przed Wysoką Izbą, próbowałem wpłynąć w jakiś sposób na p. Premiera, ażeby powtórzył to swoje oświadczenie z wysokości trybuny sejmowej. Obecnie p. Premier Witos złożył oświadczenia, które, jeśli je brać na serio, brzmią daleko bardziej stanowczo, aniżeli te oświadczenia, które w swoim czasie złożył w wywiadzie z owym dziennikarzem, współpracownikiem „Hajnta”. P. Prezes Ministrów powiedział nam wczoraj, że nie będzie prowadził szowinistycznej polityki, aczkolwiek opiera się na czysto polskiej większości. To znaczy, jeśli mam to serio brać i rozumieć literalnie, że p. Premier Witos nie będzie prowadził także antysemickiej polityki. P. Premier Witos powiedział, że gotów jest uwzględniać słuszne żądania w dziedzinie szkolnictwa mniejszości narodowej.</u>
<u xml:id="u-26.35" who="#komentarz">(Głos: Słuszne żądania)</u>
<u xml:id="u-26.36" who="#PGrünbaum">Tak jest — słuszne żądania. A teraz powstaje kwestia: jakie żądania mniejszości narodowych są słuszne? P. Premier Witos nam tego nie powiedział. Można tedy z tego wysnuć dwa wnioski: że p. Premier Witos uważa, że wszystkie żądania mniejszości narodowych są słuszne, bo inaczej zastrzegłby się przeciw takiemu wnioskowi, albo że p. Prezes Witos nie uważa ani jednego żądania mniejszości narodowych za słuszne.</u>
<u xml:id="u-26.37" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Albo prawica, albo lewica)</u>
<u xml:id="u-26.38" who="#PGrünbaum">Tak jest, albo prawica, albo lewica, bo gdyby p. Prezes Witos uważał niektóre żądania za słuszne, toby nie robił z tego tajemnicy, bo p. Prezes jest bardzo drobiazgowy w swojem expose, p. Prezes nie lubi zasad, mówi tylko o tem, co zamierza uczynić i drobiazgowo powiada: to i to zrobię. Jeżeli chce uwzględnić słuszne żądania mniejszości narodowych na polu szkolnictwa, to powinien był powiedzieć, jakie to słuszne żądania chce uwzględnić. Jeżeli tego nie powiedział, to widocznie nie uważa żadnych żądań za słuszne, któreby należało uwzględnić.</u>
<u xml:id="u-26.39" who="#PGrünbaum">Po trzecie powiedział p. Prezes Witos, że wniesie albo poprze, dokładnie nie przypominam sobie w tej chwili, projekt ustawy o usunięciu ograniczeń wyznaniowych, poprzedziwszy oczywiście owo oświadczenie zapowiedzią, na której p. koledze ks. Lutosławskiemu bardzo zależy, że — jest to rzecz jasna — przedtem muszą być usunięte ograniczenia, ciążące na Kościele Katolickim. P. Prezydent Ponikowski wniósł ten projekt ustawy do poprzedniego Sejmu...</u>
<u xml:id="u-26.40" who="#komentarz">(P. Hartglas: Przepisał ten projekt)</u>
<u xml:id="u-26.41" who="#PGrünbaum">...a raczej przepisał ten projekt ustawy z naszego projektu ustawy, który wnieśliśmy do Sejmu Ustawodawczego. P. Prezydent Nowak wniósł również ten projekt, albo go poparł, a p. Sikorski na ostatku, w przeddzień swojego upadku, wniósł, a raczej znowu przepisał ten projekt ustawy. I p. Witos znowu o tym samym projekcie mówi. Zdawałoby się tyle rządów wniosło projekty tej ustawy, że mogła już stać się ustawą, tymczasem nie została ona omówiona nawet w Komisji Prawniczej i tłucze się pomiędzy nią a najrozmaitszymi departamentami ministerstw. Ten projekt dzieli ów los nasz, który poprzednio scharakteryzowałem, podlega on też „Kaw-Hakeła”. Odrzucany jest od komisji do departamentów i od departamentów do komisji. O ile sytuacja się nie zmieni, można z pewnością twierdzić, że ten projekt nigdy nie ujrzy światła dziennego. Czy p. Prezes Witos serio chce. przeprowadzić tę ustawę? Na to trzebaby było otrzymać odpowiedź. Albowiem staje się to już modą u nas. Każdy szanujący się rząd wnosi projekt tej ustawy i pozostawia ją biegowi okoliczności, nie troszcząc się o nią zupełnie, a nikt z nas, ani na chwilę chyba nie myśli, że z powodu utrącenia tej ustawy, sabotowania tej ustawy jakiś z tych szanujących się rządów zrobi kwestię gabinetową.</u>
<u xml:id="u-26.42" who="#PGrünbaum">Nie chcę przedłużać mego przemówienia, nie chcę ilustrować naszemi bolączkami tego co mówię. Gdyby p. Prezes Witos serio myślał, chciał, nie powiem rozwiązać kwestię mniejszości narodowych i mniejszości żydowskiej, lecz gdyby chciał załatwić jakieś nasze sprawy, to zgodnie ze swoją drobiazgowością w planach i zamierzeniach powiedziałby nam chyba wyraźnie: to i to chcę zrobić, a tych i innych rzeczy nie chcę i nie mogę. A my mamy przecież kwestie, które nie mogą doczekać się rozwiązania, pomimo że nie są to bynajmniej bolączki nasze, ale całego Państwa, pomimo, że nie są, przynajmniej, być nie powinny, spornemi.</u>
<u xml:id="u-26.43" who="#PGrünbaum">Od czterech, pięciu lat mówi się wciąż o konieczności rozwiązania kwestii obcokrajowców.</u>
<u xml:id="u-26.44" who="#PGrünbaum">Z każdym rządem układamy się, jakby to należało zrobić, ale ta sprawa nie ruszyła z miejsca. Stworzono niezwykłą, wprost nieprawdopodobną fikcję. Są u nas ludzie, których się uważa za obywateli b. imperium rosyjskiego. Gdzież jest to państwo, które się nazywa „imperium rosyjskie?” My, którzy zawarliśmy pokój z bolszewicką Rosją, dziś takiego państwa nie uznajemy, nie uznajemy nawet paszportów wydawanych w niektórych krajach przez b. konsulów b. imperium rosyjskiego. Ale w stosunku do Żydów i także i nie Żydów, członków narodowości ukraińskiej i białoruskiej, zwłaszcza w stosunku do inteligencji ukraińskiej i białoruskiej, uznajemy istnienie takiego państwa, które się nazywa „b. imperium rosyjskie”.</u>
<u xml:id="u-26.45" who="#PGrünbaum">Słyszałem, że p. wojewoda łódzki, czy p. komisarz Rządu w Łodzi wydał niedawno rozporządzenie, że wszyscy obcokrajowcy mają się zgłosić do swoich konsulatów i otrzymać od nich paszporty, na zasadzie których będą mogli mieszkać w Łodzi. Do kogo ma się zwrócić ten, który ma napisane w paszporcie, że jest obywatelem b. imperium rosyjskiego? Proszę wskazać, do kogo ma się zwrócić? W ten sposób urzeczywistnia się ideały, o które w swoim czasie na początku istnienia Sejmu walczył bez wielkiego powodzenia obecny Minister Oświaty p. Głąbiński. P. Głąbiński wtedy rozwijał teorię następującą: w Polsce mają być obywatele i mieszkańcy. Oto są ci mieszkańcy. Żaden Rząd nie chciał ich uznać za obywateli, pomimo że mieszkają w kraju od dziesiątków lat; nie są oni obywatelami żadnego innego kraju, bo b. imperium rosyjskiego niema i najprawdopodobniej nie będzie, mimo, że Panowie sobie życzycie, ażeby zmartwychwstało. Panowie wyzyskujecie istnienie tej kategorii ludzi, tych rzekomo obywateli nieistniejącego imperium rosyjskiego i kiedy mówicie o emigracji ukraińskiej, to mówicie o setkach i tysiącach. Na forum Ligi Narodów np. nie mówicie o uchodźctwie, lecz o obcych wogóle i dajecie cyfry olbrzymie i zupełnie niedokładne, bo mówicie jednym tchem o uchodźcach, którzy nie mieszkali nigdy w Polsce i chcą tylko przejść przez Polskę w drodze do innych krajów, i o obcokrajowcach, którzy dziesiątki lat mieszkali w kraju. Ta kwestia dotychczas nie jest zlikwidowana. P. Witos oczywiście o niej nie mówił, nie myślał, nie przypuszczał nawet, że można o takiej rzeczy mówić, mimo, że poruszał cały szereg innych bardzo drobnych spraw. Bo niema tak drobiazgowej kwestii, która nie byłaby ważniejszą od największej bolączki tych obywateli Państwa, którzy się nazywają Żydami.</u>
<u xml:id="u-26.46" who="#PGrünbaum">Przejdźmy teraz do spraw szkolnictwa żydowskiego. W „Kurierze Warszawskim” niedawno ukazał się artykuł, o ile się nie mylę wpływowego członka Zw. Lud.-Narodowego, w którym jest mowa o tem, że należy zlikwidować prywatne żydowskie szkolnictwo średnie, używające języka hebrajskiego, albo języka żydowskiego, jako języka wykładowego. Pomimo gwarancji konstytucyjnych, pomimo gwarancji traktatów, sprawa szkolnictwa żydowskiego, jak również sprawa szkolnictwa mniejszości narodowych dotychczas nie jest załatwiona. Wprawdzie p. Prezes Rady Ministrów mówił nam o tem, że gotów jest uwzględnić słuszne żądania mniejszości narodowych na tem polu, nie powiedział jednak, co uważa za słuszne żądania. Nie wiemy tedy, czy słusznem jest żądanie nasze, aby pozostawiono nam możność utrzymywania naszym sumptem szkół z żydowskim lub hebrajskim językiem wykładowym, czy też słusznem jest twierdzenie p. posła Prószyńskiego, jeżeli się nie mylę, że nawet w tych szkołach języków tych używać nie można?</u>
<u xml:id="u-26.47" who="#PGrünbaum">Następnie sprawa odpoczynku niedzielnego. Dotychczas ta sprawa nie doczekała się rozpatrzenia, poważnego omówienia, pomimo, że minęły już te czasy, kiedy zamknięcie sklepu w ciągu dwóch dni, albo więcej w tygodniu, nie było wcale zbyt wielkiem nieszczęściem dla właściciela tego sklepu. Dziś wracają normalne czasy, w których kupcy, zwłaszcza zaś drobni skazani są z tego powodu prawie że na nędzę, na pauperyzację. P. Prezes Witos oczywiście o tem nie wspomniał, nie dba o to, ale natomiast wspomniał, że dążyć będzie do wzmocnienia rdzennego stanu kupieckiego, rzemieślniczego i wogóle mieszczańskiego, t. zn. — nie chcę używać zbyt silnych wyrażeń, że p. Prezes Witos i jego koledzy popierać nadal będą, jak to dotychczas wszystkie rządy robiły, ów protekcyjny system, który doprowadzał do tych potwornych skutków, o których wspominałem poprzednio, do wzrostu specyficznego pasożytnictwa patriotycznego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-26.48" who="#PGrünbaum">W końcu o gminach żydowskich. Proszę Panów, gminy żydowskie w b. Królestwie Polskiem pomimo istnienia dekretu rządu Moraczewskiego, jedynego w sprawie żydowskiej który p. Moraczewski wydał za czasów swoich rządów, nie zostały dotychczas uporządkowane. Nie przeprowadzono w nich dotychczas wyborów i zarządy tych gmin rozpadają się zupełnie, członkowie ich umierają wprost śmiercią naturalną. Zarząd gminy w Warszawie nie ma już nawet prezesa, bo ostatni umarł niedawno.</u>
<u xml:id="u-26.49" who="#komentarz">(Głos: Macie uchwalone)</u>
<u xml:id="u-26.50" who="#PGrünbaum">Uchwała dotyczy Małopolski.</u>
<u xml:id="u-26.51" who="#PGrünbaum">We Wschodniej Galicji...</u>
<u xml:id="u-26.52" who="#komentarz">(Głos: Niema takiej)</u>
<u xml:id="u-26.53" who="#PGrünbaum">... w Małopolsce całej prawie dekret ten nie obowiązuje, rządzą komisarze rządowi. Na Kresach przywrócono moc starym ustawom rosyjskim i Rząd nasz wbrew temu, że ludność sama sobie za czasów okupacji i rewolucji rosyjskiej stworzyła własne gminy ludowe, których zarządy wybrane zostały, jak np. w Wilnie, przez powszechne głosowanie wszystkich jej członków, powołuje do życia stare instytucje carskiej Rosji, np. tak zwanych rządowych rabinów, najrozmaitsze inne instytucje, które zostały zniszczone przez samą ludność żydowską. I doczekać się nie możemy, ażeby Rząd zajął się temi sprawami.</u>
<u xml:id="u-26.54" who="#PGrünbaum">Poruszam tu tylko sprawy, które nie zahaczają wcale o wielką kwestię praw narodowych, o wykonanie Traktatu Wersalskiego co do mniejszości, mówię o sprawach, które obchodzą nie tylko nas, ale powinny obchodzić także i Państwo całe, bo Państwu całemu powinno przecież zależeć na tem, ażeby żydowska ludność była organizowana w ten sposób, żeby mogła zaspokoić swoje potrzeby, których Państwo, ani samorządy zaspokoić nie mogą i zaspokoić nie chcą. Proszę Panów, pan Prezydent Witos mówił o swoich zamierzeniach wobec nas i oświadczył, że szowinistycznej polityki prowadzić nie będzie. A więc należy się spodziewać, będzie nas bronił przed rozmaitemi napaściami, czego dotychczas żaden rząd nie zrobił. A więc będzie surowo karał tych, którzy hecują przeciw, nam, którzy nawołują do wszelkiego rodzaju napaści, a więc będzie w ten sposób swoją administracją kierował, ażeby nie myślała, że Polska buduje się na ucisku obcych narodowości, że Polska buduje się przedewszystkiem na antysemityzmie. P. Prezes Ministrów nam z tego oczywiście nic nie powiedział i jestem przekonany, że nam tego też nie powie, jeżeli nawet będzie odpowiadał na przemówienia opozycji i zaszczyci mnie również odpowiedzią, bo fakty przeczą temu oświadczeniu. Wracają przecież na swoje posterunki ci wszyscy, którzy zostali w pierwszych miodowych tygodniach rządu p. Sikorskiego wydaleni z rozmaitych urzędów, a których my znamy, jako bardzo energicznych, bardzo stanowczych, bardzo konsekwentnych rzeczników polityki ucisku narodowego, polityki antysemityzmu.</u>
<u xml:id="u-26.55" who="#PGrünbaum">Panowie chyba rozumieją, że wobec tego wszystkiego, wobec tego, że słyszeliśmy już takie i inne słowa, mniej ważkie lub więcej ważkie z trybuny sejmowej i na posiedzeniach komisyjnych, zwłaszcza na posiedzeniach specjalnej Komisji Ministerialnej, która z nami w sprawie żydowskiej pertraktowała, słyszeliśmy je w wywiadach udzielanych dziennikarzom krajowym i zagranicznym, a po nich żaden czyn nie nastąpił, że wobec tego nie możemy mieć zaufania i do tych słów, które dziwnym zbiegiem okoliczności p. Premier Witos, właśnie wtedy, kiedy zasiadł z p. Głąbińskim w jednym gabinecie, znalazł możność i odwagę wypowiedzenia.</u>
<u xml:id="u-26.56" who="#PGrünbaum">I dlatego głosować będziemy przeciwko wnioskowi p. Dębskiego. Zaufania do Rządu obecnego nie mamy.</u>
<u xml:id="u-26.57" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekZSeyda">Zarządzam przerwę do godziny trzeciej.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 2 min. 15 do 3 min. 15 po pół.).</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Głos ma p. Jasiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PJasiński">Wysoki Sejmie! W imieniu grupy katolicko-judowej składam następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PJasiński">Byliśmy zawsze zdania, że powstałej do nowego bytu Polsce, mającej wielu wrogów wewnętrznych i zewnętrznych, potrzebny jest nieodzownie silny i długotrwały rząd. Za taki uważaliśmy przedewszystkiem rząd parlamentarny, wyłoniony zgodnie przez wszystkie polskie stronnictwa wchodzące w skład Sejmu. Gdy niestety nie wszystkie polskie stronnictwa sejmowe były skłonne wziąć udział w takim rządzie, a w szczególności niektóre stronnictwa z lewicy nie chciały wogóle współdziałać z prawicą, a inne uważały to jedynie w tym wypadku za możliwe, gdyby zaistniały smutnej pamięci wydarzenia z lata r. 1920, musieliśmy, licząc się z temi zastrzeżeniami, uważać za jedynie możliwy w danej chwili rząd oparty na większości tych polskich stronnictw, które w należycie pojętem zrozumieniu interesów i dobra Państwa, nie dążąc do majoryzacji niczyjej, poczynią ofiary ze swoich programów na ołtarzu Ojczyzny i zaprzestaną bratobójczej walki, która, powodując tylko niepokój w Państwie i osłabiając walczących, przysparza korzyści jedynie naszym wrogom.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PJasiński">Wychodziliśmy także z założenia, że do pracy nad odbudową Państwa i ugruntowania w niem ładu i porządku potrzeba zaciągnąć wszystkie stany, a nikogo od niej nie wyłączać. Temi motywami kierowała się także rada naczelna naszego stronnictwa, która w jednomyślnych swych uchwałach 29 stycznia i 16 maja r. b. stwierdziła konieczną potrzebę wytworzenia większości polskiej w Sejmie i rządu na niej opartego i zaleciła klubowi katolicko-ludowemu wzięcie udziału w takiej większości, o ile jej program i skład osobisty rządu na niej opartego dadzą mu gwarancję, że interesy katolickie, ludowe i narodowe będą w należyty sposób uwzględnione i zabezpieczone.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PJasiński">Przy tej okazji rada naczelna Stronnictwa Katolicko-Ludowego zaleciła klubowi poselskiemu zwrócenie szczególniejszej uwagi na konieczność wydatnego finansowego poparcia odbudowy i dalszego rozwoju współdzielczości rolniczej oraz je; centralnej organizacji kredytowej.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PJasiński">Te uchwały rady naczelnej stronnictwa miałem zaszczyt w swoim czasie zakomunikować p. Prezesowi Witosowi, a witając z uznaniem dążenie do stworzenia zwartej większości, któraby miała na oku nie interesy partyjne, lecz dobro Rzeczypospolitej, na propozycję p. Premiera, bym imieniem grupy katolicko-ludowej oświadczył się co do stanowiska, jakie zajmie nasza grupa wobec tworzącej się większości, powiedziałem, że dla stronnictwa szanującego swoją godność i naprawdę dbałego o dobro publiczne zawieranie umów i przyjmowanie odpowiedzialności za rządy choćby w skromnym rozmiarze byłoby niemożliwe bez uprzedniego dokładnego zapoznania się z treścią odnośnych układów. Zaznaczyć musimy, że to dotychczas nie z naszej winy nie nastąpiło. Przyjmując z uznaniem do wiadomości oświadczenia p. Premiera w jego expose, że Rząd dążyć będzie do ugruntowania pokoju, panowania demokracji i otoczy szczególniejszą opieką bezrolnych, małorolnych i warstwy pracujące, oświadczam, że popierając chętnie konieczności państwowe i ludowe uzależniamy nasze ściślejsze współdziałanie z większością rządową od dotąd niepodanej do naszej wiadomości treści układów, na których zespół rządowy się opiera. Za rezolucją, zgłoszoną przez p. Dębskiego, będziemy głosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PStroński">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PStroński">Rozprawa dzisiejsza toczy się na gruncie tego pierwszorzędnego zdarzenia, jakim jest utworzenie większości polskiej i oparcie na niej parlamentarnego rządu. Odpowiedzialność tych stronnictw, które to dzieło przeprowadziły, jest jasna i one tę odpowiedzialność z podniesionem czołem poniosą. Ale istnieje także i w tej dziedzinie odpowiedzialność stronnictw, które dzisiaj to dzieło zwalczają, i oświetlenie także tej odpowiedzialności będzie rzeczą pożyteczną.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PStroński">Zapytuję bowiem, w jaki sposób miało być rozwiązane zadanie prawidłowej pracy państwowej, jak nie przez to, ażeby powstała większość w Sejmie i oparty na niej parlamentarny rząd.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PStroński">Pozostawiam na boku sprawę mniejszości narodowych, do której powrócę. Nie ulega bowiem wątpliwości, że ta sprawa właściwie wśród stronnictw polskich nie jest sporna i to zostało dzisiaj bardzo wymownie stwierdzone przez p. posła, Grunbauma. A mianowicie nie jest rzeczą sporną, że nikt ze stronnictw polskich nigdy nie myślał, o tem, ażeby mniejszościom narodowym zapewnić istotny, rzeczywisty udział w rządzie. Był tylko taki pogląd, że można oprzeć stosunek ten do mniejszości na cichem poparciu przez mniejszość i na ukrytej zależności rządu od tych mniejszości. I to dzisiaj p. poseł Grunbaum na podstawie swoich doświadczeń bardzo wymownie Wysokiej Izbie przedstawił. Ale to nie ma nic wspólnego z zasadą większości parlamentarnej i opartego na niej w sposób godziwy rządu.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PStroński">Natomiast pozostają dwa stronnictwa polskie, które nie tylko nie wchodzą dziś w skład większości, ale zwalczają tę większość i Rząd, a mianowicie Wyzwolenie i Polska Partia Socjalistyczna.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#PStroński">Zapytuję zatem, jakie jest i jakie było w tej sprawie stanowisko Wyzwolenia?</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#PStroński">Otóż stwierdzam przedewszystkiem, że p. pos. Tugutt, który dziś tutaj przemawiał, w pierwszem swojem przemówieniu w Sejmie dn 20 stycznia r. b. oświadczył:</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#PStroński">„...przyznam, że należę do stronnictwa, które w rządzie koalicyjnym udziału nie weźmie”.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#PStroński">Z tą zasadą stronnictwo Wyzwolenia weszło do Sejmu, że wogóle nie weźmie udziału w większości parlamentarnej i temsamem, że nie weźmie odpowiedzialności za rządy.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#PStroński">Zarazem p. prezes Tugutt powiedział wówczas drugą rzecz, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#PStroński">„...oczywiście można utworzyć rząd przez oparcie go na większości albo lewicowej, albo prawicowej i co do pierwszego wypadku, mianowicie większości lewicowej, nie jest tajemnicą, że stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć, od pierwszej chwili istnienia Sejmu tę propozycję wysuwało i gotowe było przyjąć na siebie odpowiedzialność”.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#PStroński">Nie znam lepszego uzasadnienia możności prawnej i rzeczywistej rządu prawicowo - środkowego, jak oświadczenie się za możnością rządu lewicowego, bo jeżeli możliwem jest, dopuszczalnem i zdrowem jedno, gdzież jest ta miara, która wskazuje, że niemożliwem i zdrożnem jest drugie.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#PStroński">A wreszcie na zjeździe Wyzwolenia dnia 11-go marca r. b., kiedy przekonano się, że stworzenie rządu lewicowego jest wogóle niemożliwe, powzięto bardzo uroczystą uchwałę, w której powiedziano:</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#PStroński">„Jedynym rządem, w którym w chwili obecnej P. S. L. - Wyzwolenie mogłoby wziąć udział, byłby rząd względnej większości polskiej, utworzony przez szczerze demokratyczne stronnictwa chłopskie i robotnicze przy poparciu włościańskich grup białoruskiej i ukraińskiej”.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#PStroński">Mniejsza już o to, że było to przed procesem białostockim, a równocześnie przed stanowiskiem Klubu Ukraińskiego w sprawie uznania granic polskich w Sejmie, mniejsza o to, ale ważniejsze jest to, że względna większość nazywa się w języku polskim poprostu mniejszością, a na mniejszości rządu oprzeć nie można.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#PStroński">To była droga, którą w swoich oświadczeniach przebyło P. S. L. — Wyzwolenie w sprawie utworzenia większości i oparcia na niej rządu, a wynik jest taki, że niczego w tej sprawie, dającego jakąkolwiek możność działania, stronnictwo to tej Wysokiej Izbie i krajowi nie przedstawiło oprócz tej względnej większości, która właściwie krótko mówiąc jest mniejszością.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#PStroński">Przechodzę do drugiego stronnictwa, mianowicie do P. P. S. Jeżeli mnie moje wykształcenie polityczne nie myli — (Różne okrzyki) zobaczą Panowie, że nie jest takie złe — to dla P. P. S. przykazaniem, którego Panowie macie się trzymać tutaj w Sejmie, jest uchwała ostatniego Zjazdu P. P. S. w Łodzi z dnia 21 lipca 1921 r., w której to uchwale na wniosek p. posła Niedziałkowskiego Zjazd postanowił :</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#PStroński">„P. P. S. stojąc na gruncie zasadniczej opozycji socjalistycznej w stosunku do każdego rządu burżuazyjnego, a więc i do obecnego gabinetu Witosa (właśnie wtedy był również Rząd p. Witosa), nie wchodzi w stałe sojusze z innemi stronnictwami, prowadzi w Sejmie walkę zupełnie samodzielną, tembardziej zaś nie uczestniczy w koalicyjnym rządzie”.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#PStroński">To jest uchwała Zjazdu, która obowiązuje dziś P. P. S.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#PStroński">Ażeby zaś Panom te rzeczy jeszcze szczegółowiej przypomnieć, dodam, że tam był jeszcze inny wniosek p. posła Perla, ażeby dodać do tego wniosku „przy obecnem ustosunkowaniu sił w Sejmie”, czyli teraz nie, ale może kiedyindziej — ale ten wniosek nie został przyjęty. Czyli uchwały Zjazdów, które obowiązują P. P. S., te uchwały mówią, że P. P. S. nie wolno wejść w skład żadnej większości tutaj i nie wolno wziąć odpowiedzialności za żaden rząd. I to znowu jako to, co wnosi w życie państwowe i uzdrowienie Państwa Polskiego P. P. S., t. j., że rzeczywista praca jest dostatecznie mała i na tem niczego zbudować nie było można.</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pan dobrze talmud studiował)</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#PStroński">Uchwały Zjazdów P. P. S. są talmudem, to prawda.</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#PStroński">Jeżeli zaś jest tak, że ani Wyzwolenie, ani P. P. S., nie chce nigdy wyraźnie wziąć na siebie odpowiedzialności za wejście w większość i za poparcie rządu, to jednak zarazem muszę stwierdzić, że nigdy także ani Wyzwolenie, ani P. P. S. nie chciało wziąć odpowiedzialności za ten stan rzeczy, że niema większości, że niema rządu, na tej większości opartego. Bo przecież tego Panowie nie powiecie, że to jest wzięcie na siebie odpowiedzialności, jeśli p. poseł Tugutt dnia 20 stycznia oświadczył, że rząd nieparlamentarny to jest zło konieczne, jeśli potem p. poseł Moraczewski dnia 26 marca przy odejściu Rządu p. Sikorskiego oświadczył: to nie nasz Rząd, jeżeli p. Tugutt tegoż samego dnia powiedział: myśmy mogli ten Rząd tolerować. Twierdzę, że ani zło konieczne, ani tolerowanie rządu nie może być celem dla odpowiedzialnych i mających poczucie tej odpowiedzialności wobec państwa stronnictw.</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#PStroński">Tu trzeba czego innego, a mianowicie zastosowania tej zasady, która jest podstawą nowoczesnego życia państwowego, a mianowicie zasady pełnej odpowiedzialności, przed czem Panowie uciekali cały czas w swoich uchwałach i oświadczeniach w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#PStroński">Więc, Wysoki Sejmie, złudne jest twierdzenie, jakoby to, co się stało obecnie, a mianowicie stworzenie większości i powołanie Rządu na niej opartego, to było tylko, jak powiedział p. Tugutt, gonienie za mamidłem władzy. Nie ulega wątpliwości, że tutaj wyższe sprawy były w grze, aniżeli gonienie za władzą, jak świadczy już chociażby to, że są grupy, które wcale do władzy nie dochodziły, a jednak dla dokonania tego dzieła zrobiły wszystko, co było w ich mocy, i dalej robić będą. A mianowicie wchodziło w grę to, że dalsze trwanie tego stanu rzeczy jaki był w ciągu ubiegłego czterolecia, to był stan zabijania państwowego istnienia Polski. Myśmy doszli do tego, że zagranica powiedziała o nas, a mianowicie w Anglii: nobody knows Polands policy, że nikt nie wie, jaka jest polityka Polski. I nikt z Panów mi nie zaprzeczy, że to tak brzmi, jak dawne zdanie o Rosji, że Rosja jest krajem nieograniczonych możliwości. Myśmy wobec tego, że nie było odpowiedzialności, doszli do tego, że w ten sposób o nas zagranica sądziła — i uderzmy się w piersi — sądzić w ten sposób o nas musiała. A jeżeli tak było zagranicą, to tutaj u nas wewnątrz kraju nie ulega wątpliwości, że pierwszem zadaniem Sejmu jest to, żeby wykonał tę część obowiązku konstytucyjnego, która przypada na ciało ustawodawcze, mianowicie, żeby utworzył większość, na której mógłby się oprzeć odpowiedzialny przed Sejmem rząd. Jeżeliby Sejm tego nie zdołał wykonać, to znaczy, że Sejm nie spełnił tego zadania, do którego jest powołany. Nie ulega zatem wątpliwości, że to nie jest gonienie za władzą, ale to jest spełnienie pierwszego obowiązku, jaki na ciele ustawodawczem ciąży wobec Państwa.</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#PStroński">Mam zaszczyt przemawiać tutaj imieniem stronnictwa, które wchodzi w skład dzisiejszej większości i popiera Rząd na tej większości oparty, choć w skład Rządu nie wchodzi. To, że my bierzemy odpowiedzialność i za utworzenie tego Rządu i za istnienie tej większości, to wynika stąd, że mamy właśnie zrozumienie tego pierwszorzędnego zadania, jakie dziś trzeba spełnić przez uzdrowienie całego życia państwowego na podstawie większości polskiej i rządu na niej opartego i przed Sejmem odpowiedzialnego. A nie wchodzimy do tego Rządu dlatego, że w wykonaniu tego dzieła była rzecz, której nie uważaliśmy za słuszną, a mianowicie było to, że naszem zdaniem nie był to równomierny rozkład wpływów, jeżeli i stanowisko Prezesa Rady Ministrów i stanowisko Ministra Spraw Wewnętrznych, to znaczy dwa najważniejsze posterunki władzy w kraju, znalazły się w rękach tylko jednego stronnictwa. To jest powód, dla którego nie weszliśmy w skład Rządu, który jednak popieramy. Więc, Wysoka Izbo, stanowisko naszego klubu streszcza się w tem, że z jednej strony kierowaliśmy się zasadą karności narodowej, która nakazuje, żeby w każdym stanie rzeczy odważyć to, co jest sprawą pierwszorzędną i górującą, jak teraz stworzenie większości polskiej, i to przeprowadzić, a następnie starać się o udoskonalenie tego dzieła. I to jest drugi czynnik naszego stanowiska, mianowicie czujność na przyszłość, żeby to dzieło mogło być udoskonalone. Temu stanowisku daliśmy wyraz, wchodząc w skład większości, popierającej Rząd, ale nie wchodząc narazie w skład Rządu.</u>
<u xml:id="u-31.27" who="#PStroński">Przed Rządem obecnym otwiera się nowy okres naszego życia państwowego. Nie ulega wątpliwości dla nikogo, przypuszczam, z tej Wysokiej Izby, że jeden okres jest skończony, mianowicie jest to ten okres, w którym Państwo Polskie dążyło do ustalenia swoich granic i w którym pierwszorzędnem i nad wszystkiem górującem zadaniem była polityka zagraniczna. Obecnie mamy granice, mamy dom i trzeba się zacząć w tym domu na dobre urządzać. Wchodzimy w okres drugi, w okres, którybym nazwał w polityce wewnętrznej okresem przeprowadzenia polskości Polski.</u>
<u xml:id="u-31.28" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
<u xml:id="u-31.29" who="#PStroński">W tym okresie budowy wewnętrznej będą stały przed Rządem 3 główne zadania: 1 zadanie gospodarcze: naprawa Skarbu, 2 zadanie społeczne: przeprowadzenie ustawodawstwa rolnego, 3 zadanie polityczne: ustalenie stosunku do mniejszości narodowych — W zakresie naprawy Skarbu najważniejszą rzeczą jest dziś przeprowadzenie podatków, potrzebnych Państwu do życia. W Klubie, imieniem którego przemawiam, zasiada człowiek, który jest, że tak powiem, symbolem wyciśnięcia tak wielkiej ilości podatków, jaką wogóle w kraju uzyskać można, mianowicie były Minister Skarbu p. Michalski. I dlatego już nie potrzebuję dłużej tego uzasadniać, że Klub, do którego należę, będzie głosował, jak i dotąd za podatkami. I tu właściwie zapowiedzi są niepotrzebne, ponieważ Wysokiej Izbie wiadomo, że głosowaliśmy za podatkiem dochodowym, który doszedł ponad 30% opodatkowania dochodu, że głosowaliśmy za bardzo wysokim podatkiem stemplowym, że głosowaliśmy za podatkiem przemysłowym 2 proc. od każdorazowego obrotu, a dalej zgodziliśmy się na 100 - krotne podwyższenie dzisiejszych podatków gruntowych, co więcej, że nawet dyskutujemy w komisji wysokość progresji przy podatku gruntowym, dalej, że oświadczamy się także za podatkiem majątkowym bardzo daleko idącym i także obejmującym progresję. Tutaj mamy za sobą czyny, które mówią lepiej, aniżeli jakiekolwiek zapowiedzi.</u>
<u xml:id="u-31.30" who="#PStroński">Zarazem jednak muszę powiedzieć, że samo opodatkowanie nie wystarczy i przypomnę tutaj znaną już Wysokiej Izbie zasadę, uchwaloną na Konferencji Międzynarodowej w Genui 3 maja 1922 r.:</u>
<u xml:id="u-31.31" who="#PStroński">„Równowaga budżetu wymaga odpowiedniego opodatkowania, lecz, jeżeli wydatki państwowe są tak wielkie, że pokrycie ich wymaga opodatkowania przewyższającego zdolność kraju, to i takie opodatkowanie może wywołać również gwałtowny spadek waluty”.</u>
<u xml:id="u-31.32" who="#PStroński">Więc i przy opodatkowaniu istnieją pewne granice możności i troską stronnictw, które pragną naprawdę uzdrowienia Skarbu przez rzeczy wykonalne, a nie przez rzeczy niewykonalne, jest to, ażeby te podatki były i w czasie i w wysokości tak przez Sejm uchwalone, ażeby wykonanie ich było możliwe.</u>
<u xml:id="u-31.33" who="#PStroński">A w każdym razie istnieje wogóle, jak powiedzieli znawcy z całego świata, granica w uzdrowieniu Skarbu za pomocą podatków, do której musi być dostosowana granica wydatków, i dlatego ze szczególnem zadowoleniem witamy w oświadczeniu pana Prezesa Rady Ministrów to, że ma być ustanowiony urząd jednoosobowego Komisarza Oszczędnościowego w myśl zasady jednomyślnej, uchwalonej na Radzie Skarbowej w Belwederze, ponieważ doświadczenie i amerykańskie i angielskie i wszystkich innych krajów poucza, że wprowadzenie takiego odpowiedzialnego jednoosobowego komisarza oszczędnościowego daje jaknajlepsze wyniki.</u>
<u xml:id="u-31.34" who="#PStroński">Jeżeli zaś zdołamy przeprowadzić oszczędności tam, gdzie one są możliwe i konieczne, to nie będziemy musieli przeprowadzać oszczędności tam, gdzie to jest niesławą dla naszego Państwa, jak np. oszczędności, które dzisiaj się robi na całej tak ważnej dziedzinie naszego życia narodowego, jaką jest służba duszpasterska duchowieństwa.</u>
<u xml:id="u-31.35" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Śmiech i wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-31.36" who="#PStroński">Ja zwracam uwagę na to, że dzisiaj proboszcz pobiera około 300.000 marek polskich za swoją całą pracę (Różne okrzyki na lewicy), to jest przeszło 10 razy mniej, aniżeli P. Kolega pobiera djet, że dziś wikary pobiera około 250.000 mk polskich, a co więcej, że te płace, które są pobierane dziś, są już dziesięciokrotnem powiększeniem tego, co duchowieństwo pobierało przez kilka lat, aż do ostatnich czasów, aż do pierwszego kwartału roku bieżącego. Otóż twierdzę, że takie uposażenie duchowieństwa w państwie, w którem to duchowieństwo było i jest pierwszorzędnym czynnikiem życia narodowego, w którem to duchowieństwo, przez zaborców we wszystkich państwach gnębione, było jednym z czynników, który nas prowadził do odzyskania niepodległości,...</u>
<u xml:id="u-31.37" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-31.38" who="#PStroński">... taki stan rzeczy jest niesławą i będziemy mogli ją usunąć tylko wtedy, jeżeli przez właściwe oszczędności nie będziemy robili oszczędności tam, gdzie one są niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-31.39" who="#PStroński">Drugą dziedziną, przed którą stanie obecny Rząd, jest dziedzina społeczna przeprowadzenia ustawodawstwa rolnego. Wielokrotnie słyszałem tutaj okrzyki wielce Szanownych Panów i zapytania, jakie jest nasze stanowisko w sprawie ustawodawstwa rolnego. Odpowiedź bardzo prosta: stoimy w tej sprawie na gruncie Konstytucji, co wolno i co jest dobrze, oraz na gruncie ustawodawstwa, rozwijającego tę Konstytucję, co także wolno i co także jest dobrze.</u>
<u xml:id="u-31.40" who="#PStroński">Pamięta Wysoki Sejm, że sprawa ustawodawstwa rolnego objęta jest art. 99 Konstytucji, który zabezpiecza wprawdzie nienaruszalność własności, ale który zarazem orzeka, że w sprawie własności ziemskiej może istnieć ustawodawstwo odmienne i mówi, jakie ma być to ustawodawstwo.</u>
<u xml:id="u-31.41" who="#PStroński">A mianowicie ten artykuł Konstytucji powiada:</u>
<u xml:id="u-31.42" who="#komentarz">(P. Sanojca: My to znamy.).</u>
<u xml:id="u-31.43" who="#PStroński">A może Pan tego dobrze nie zna, niech Pan dobrze uważa przy końcu.</u>
<u xml:id="u-31.44" who="#PStroński">Otóż artykuł ten mówi:</u>
<u xml:id="u-31.45" who="#PStroński">„Ustawy określą przysługujące Państwu prawo przymusowego wykupu ziemi, oraz regulowania obrotu ziemią, przy uwzględnieniu zasady, że ustrój rolny Rzeczypospolitej Polskiej ma się opierać — (teraz niech Pan uważa, bo tego Pan już nie zna) — na gospodarstwach rolnych, zdolnych do prawidłowej wytwórczości i stanowiących osobistą własność”.</u>
<u xml:id="u-31.46" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-31.47" who="#PStroński">Otóż to, co tu powiedziane, to nie są czcze słowa i jeżeli niektórzy Panowie sobie wyobrażają na lewicy, że celem naszego art. 99-go i całego ustawodawstwa rolnego jest to, żeby zniszczyć wielką własność ziemską bez zapewnienia, że wytwórczość mniejszej własności ziemskiej, która na jej gruzach powstanie, będzie wystarczająca, to Panowie jesteście w niezgodzie z Konstytucją i z istniejącem ustawodawstwem.</u>
<u xml:id="u-31.48" who="#PStroński">Bo tak samo w ustawie rolnej z dnia 15-go lipca 1920 roku o wykonaniu ustawy rolnej powiedziano:</u>
<u xml:id="u-31.49" who="#PStroński">„Plan parcelacyjny obejmować będzie podział gruntów na jednostki gospodarcze, mogące stać się podstawą silnych i zdolnych do intensywnej wytwórczości gospodarstw włościańskich”.</u>
<u xml:id="u-31.50" who="#PStroński">Jeszcze raz powtarzam, że zarówno w Konstytucji, jak i w ustawie, te wyrazy nie są czczemi słowami.</u>
<u xml:id="u-31.51" who="#PStroński">I dlatego dla dobra Państwa ustawodawstwo rolne musi być przeprowadzone, musi być przeprowadzone lepiej, musi być przeprowadzone prędzej i pewniej, niż w ubiegłym okresie. I kiedyśmy brali udział w obradach nad tą sprawą ustawodawstwa rolnego, którą będzie się zajmował obecny Rząd, to myśmy się na to zgodzili, że to jest konieczne. Ale zarazem i w tamtych rokowaniach i nadal w przyszłości będziemy zawsze stali na straży tego pierwszorzędnego dobra Państwa, które polega na zastrzeżonem konstytucyjnie i ustawodawczo pogodzeniu konieczności przeprowadzenia reformy rolnej z zabezpieczeniem wytwórczości rolniczej, niezbędnej do utrzymania gospodarczego bytu Państwa.</u>
<u xml:id="u-31.52" who="#PStroński">Trzecia sprawa, przed którą będzie stał obecny Rząd, to jest sprawa polityczna stosunku do mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-31.53" who="#PStroński">W tym stosunku do mniejszości narodowych są dwie strony: jedna, o której tutaj dzisiaj dużo mówiono, to jest sprawa udziału tych mniejszości narodowych w rządzie i w popieraniu rządu, i to jest sprawa polityczna, a druga to jest sprawa zapewnienia tym mniejszościom narodowym przysługujących im praw obywatelskich, i to jest sprawa prawna i konstytucyjna.</u>
<u xml:id="u-31.54" who="#PStroński">Co do pierwszej sprawy udziału mniejszości narodowych w rządzie, to mylny jest pogląd pana posła Grünbauma, jakoby to, że tworzy się większość polska, było naruszeniem Konstytucji. To nie jest naruszenie Konstytucji, ponieważ to nie jest sprawa ani konstytucyjna, ani prawna, tylko sprawa polityczna. Tak jak w różnych krajach może powstać większość prawicowa, albo większość lewicowa, większość konserwatywna, albo większość liberalna, tak i u nas jest to sprawa polityczna i żaden artykuł Konstytucji, ani żadna ustawa nie zakazuje tego, ażeby powstała większość polska.</u>
<u xml:id="u-31.55" who="#PStroński">Ale słuszność tej zasady politycznej, która nakazuje, zupełnie tak samo mocno jak Konstytucja, niedopuszczanie dzisiaj do tego, ażeby rząd opierał się na mniejszościach narodowych, słuszność tej zasady politycznej Szanowni Panowie ze strony mniejszości znają głębiej i lepiej, aniżeli my nawet ją znamy.</u>
<u xml:id="u-31.56" who="#PStroński">Wysoki Sejmie, wszystkie stronnictwa, które zasiadają w tej Wysokiej Izbie jako stronnictwa mniejszości narodowych pracowały przed powstaniem Państwa Polskiego przeciwko powstaniu Państwa Polskiego...</u>
<u xml:id="u-31.57" who="#komentarz">(Głosy wśród mniejszości: Nieprawda)</u>
<u xml:id="u-31.58" who="#PStroński">...i przeciwko ustaleniu tego Państwa w takich granicach, w jakich dzisiaj istnieje.</u>
<u xml:id="u-31.59" who="#PStroński">Ja nie odbiegam ani trochę od prawdy, gdy twierdzę, że Klub Niemiecki nie był za tem, żeby Polska Zachodnia znalazła się w obrębie Państwa Polskiego, nie odbiegam ani trochę od prawdy, gdy twierdzę, że ten Klub Niemiecki jest wyrazem kierunku politycznego, zbliżonego do Deutschtumsbundu i całej działalności politycznej Niemców w Państwie Polskiem, którzy i dziś jeszcze nie godzą się z istnieniem tego Państwa Polskiego, z temi ziemiami rdzennie polskiemi, które zostały odebrane państwu pruskiemu. Dalej nie odbiegam ani trochę od prawdy, jeżeli twierdzę, że Stronnictwo Ukraińskie, zasiadające w tym Sejmie, ani palcem nie ruszyło w tym duchu, żeby te ziemie wschodnie, z których posłowie ci, są wybrani, należały do Państwa Polskiego, i że dzisiejsza działalność tego stronnictwa nie idzie wcale w tym kierunku, żeby te ziemie z Państwem Polskiem zespolić. I nie odbiegam ani trochę od prawdy, jeżeli twierdzę, że i w Stronnictwie Białoruskiem, do którego przeniknęła i taka działalność, jaka została niedawno procesem białostockim oświetlona, że i w tem stronnictwie trudno znaleźć objawy przyczynienia się do powstania Państwa Polskiego i utrzymania go w dzisiejszych granicach. Tak samo nie odbiegam ani trochę od prawdy, jeżeli twierdzę, że ten kierunek, który dziś przeważa w Kole Żydowskiem, a mianowicie nacjonalistyczny i syjonistyczny, że ten kierunek przez cały czas wojny zwalczał powstanie niepodległego Państwa Polskiego, że Panowie współdziałaliście z Austrią,...</u>
<u xml:id="u-31.60" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach żydowskich)</u>
<u xml:id="u-31.61" who="#PStroński">... że Panowie współdziałaliście z Niemcami.</u>
<u xml:id="u-31.62" who="#komentarz">(P. Ton: W imieniu Koła Żydowskiego stwierdzam, że to jest nieprawda)</u>
<u xml:id="u-31.63" who="#PStroński">A podczas Konferencji Pokojowej w Paryżu, o tem Pan będzie lepiej wiedział, Panie Ton, Żydzi przeciwdziałali istotnej samodzielności Państwa Polskiego i staraliście się Panowie o narzucenie temu Państwu wyjątkowych praw na gruncie międzynarodowym, jakimi są prawa o mniejszościach narodowych, przeprowadzone zresztą w znacznie mniejszym zakresie, aniżeliście Panowie tego pragnęli.</u>
<u xml:id="u-31.64" who="#PStroński">I dlatego zapytuję, czy pod względem politycznym jest rzeczą możliwą, ażeby stronnictwa, które do niedawna zwalczały powstanie Państwa Polskiego i stronnictwa, które wcale dzisiaj nie stoją na gruncje nienaruszalności granic tego Państwa, ażeby te stronnictwa brały na siebie obowiązek odpowiedzialności za rządy w tem Państwie Polskiem i za jego przyszłość?</u>
<u xml:id="u-31.65" who="#komentarz">(Brawa i oklaski).</u>
<u xml:id="u-31.66" who="#PStroński">I dalej, jeżeli to jest jedna sprawa, którą podkreślam, to drugą sprawą uderzającą i która wystarczy, to jest to, że wszystkie te stronnictwa w wyborach szły razem jako t. zw. lista 16. I nikt nam nie wytłumaczy, co łączyło te stronnictwa, co łączyło Niemców z Białorusinami, co łączyło Żydów z Ukraińcami. Nikt nam tego nie wytłumaczy inaczej, jak tylko tem, że wspólnie zwalczały dzisiejsze Państwo Polskie.</u>
<u xml:id="u-31.67" who="#PStroński">I dlatego wydaje mi się, że gdyby przedstawiciele mniejszości narodowych trzeźwiej i spokojniej wejrzeli w swoje przekonania i swoją niedawną przeszłość i zapytali:</u>
<u xml:id="u-31.68" who="#PStroński">— Czy to my właśnie jesteśmy powołani do tego, abyśmy w Polsce tworzyli oparcie dla rządu i abyśmy brali odpowiedzialność za utrzymanie tego Państwa Polskiego?</u>
<u xml:id="u-31.69" who="#PStroński">... to jednakowoż jestem przekonany, że poważni politycy mniejszości narodowych dziś na to pytanie sami sobie odpowiedzieliby przecząco i powiedzieliby sobie: trzeba jeszcze zaczekać.</u>
<u xml:id="u-31.70" who="#komentarz">(Głos: Jak długo?)</u>
<u xml:id="u-31.71" who="#PStroński">Wysoki Sejmie, jeżeli większość polska tego Sejmu mogła czekać pół roku na to, aby polska większość mogła dojść do rządów w tem Państwie, to może jest rzeczą słuszną, aby mniejszości poczekały trochę dłużej. Powiem więcej, jeżeli większość polska czekała przez cztery lata na to, aby w tym Sejmie i w tem Państwie wprowadzić ustrój naprawdę parlamentarny i naprawdę w swojej parlamentarności wykonywany, to zdaje mi się, że mniejszości mogą trochę poczekać na to, aby nam swoim udziałem ten ustrój parlamentarny rozbijać. I powiem jeszcze więcej, że jeżeli naród polski 150 lat czekał na to, aby być u siebie w Polsce gospodarzem, to okażcie Panowie trochę cierpliwości w tem, ażeby się nam na gospodarzy w tem Państwie tak szybko nie narzucać.</u>
<u xml:id="u-31.72" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-31.73" who="#PStroński">Na to trzeba czasu, na to trzeba zżyć się z tem Państwem.</u>
<u xml:id="u-31.74" who="#PStroński">I trzeźwość polityczna powinna mniejszościom narodowym powiedzieć, że to nie jest krzywdą dla nich, ale, że to jest liczenie się z rzeczywistemi warunkami politycznemi, jeżeli dzisiaj w tem Państwie większość polska chce wziąć odpowiedzialność, pozostawiając mniejszościom czas na zżycie się z polskością tego państwa.</u>
<u xml:id="u-31.75" who="#PStroński">A dalej, druga sprawa, to jest sprawa już nie polityczna, ale sprawa prawnych i konstytucyjnych praw obywatelskich mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-31.76" who="#PStroński">Otóż jeżeli mówimy o prawach obywatelskich mniejszości narodowych, to ja mam wrażenie, że te mniejszości narodowe powinny być bardzo zadowolone z tego, że z widowni naszego życia politycznego znika ta sprawa wygrywania mniejszości narodowych jako czynnika w tworzeniu większości. Sami Panowie dzisiaj mówiliście o tem, że jak piłką rzucano mniejszościami w jedną i drugą stronę i jedna i druga strona nie chciała nigdy się przyznać do pomocy mniejszości. Na tem tle, czy mniejszości mają gospodarzyć, czy współgospodarzyć dzisiaj w Polsce, powstało zadrażnienie przekraczające niewątpliwie istotne potrzeby, jakie pod tym względem istotnie dla kraju istnieją. Jeżeli z widowni zejdzie ta sprawa udziału mniejszości w rządzie, a przejdziemy jedynie na grunt uprawnień obywatelskich mniejszości, to będziemy mogli sprawę załatwić spokojnie.</u>
<u xml:id="u-31.77" who="#PStroński">Jakie powinny być te prawa mniejszości? Ja tutaj nie chcę twierdzić, że ta rzecz jest dzisiaj ustalona. Przeciwnie twierdzę, że nawet większość polska ma prawo i ma obowiązek zapytać się, czego Panowie chcecie, bo cały szereg słów Panów i czynów Panów wybiega wogóle poza wszystko, co jest w Państwie osiągalne, ale obowiązkiem mniejszości będzie powiedzieć, co one uważają za to, czego słusznie mają prawo domagać się na podstawie Konstytucji, na podstawie traktatu o mniejszościach w Państwie Polskiem, a obowiązkiem większości polskiej będzie wziąć to pod rozwagę i zadośćuczynić tym potrzebom.</u>
<u xml:id="u-31.78" who="#PStroński">Jeżeli chodzi zaś o różnice, jakie pod tym względem istnieją w łonie stronnictw polskich, to muszę powiedzieć, że i tutaj ja słyszę dwa głosy dzwonów.</u>
<u xml:id="u-31.79" who="#PStroński">Np. w stronnictwie Wyzwolenia p. pos. Tugutt, który przedstawia zasady podobno bardzo przeciwne zasadom większości polskiej, a zbliżone podobno do żądań mniejszości narodowych, p. pos. Tugutt dziś w Sejmie mówił:</u>
<u xml:id="u-31.80" who="#PStroński">„Trzeba, aby dziecko białoruskie mogło chodzić do swojej szkoły, a zatem trzeba, żeby była ta szkoła początkowa, a potem trzeba, żeby to dziecko mogło przejść do szkoły średniej, trzeba, żeby była ta szkoła średnia, trzeba, żeby były seminaria dla nauczycieli...”. Dopóki będziemy stali na tym gruncie, to będziemy mogli ze sobą rozmawiać i ten program wykonywać.</u>
<u xml:id="u-31.81" who="#PStroński">Zwrócę jednak uwagę na to, że Wyzwolenie co innego mówi w Sejmie, a co innego w kraju. Panowie pewno znacie tę czerwonawą odezwę Wyzwolenia: „Czoho chocze P. S. L. - „Wyzwolenie”.</u>
<u xml:id="u-31.82" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach Wyzwolenia)</u>
<u xml:id="u-31.83" who="#PStroński">To jest odezwa, której się Panowie nie wyprzecie, a w której jest powiedziane:</u>
<u xml:id="u-31.84" who="#PStroński">„Żądamy wprowadzenia terytorialnej służby wojskowej. Lud ukraiński powinien otrzymać autonomię terytorialną”.</u>
<u xml:id="u-31.85" who="#komentarz">(Głos: To bardzo dobrze)</u>
<u xml:id="u-31.86" who="#PStroński">Że to się Panom z mniejszości podoba, to wiem. Ale dlaczego p. pos. Tugutt tu w Sejmie mówił o szkółce dla każdego dziecka białoruskiego, o seminariach nauczycielskich, a nic mówił o autonomii terytorialnej, o której mówi się wśród ludności kresowej. To wygląda zupełnie inaczej, to wygląda, jak przygotowanie przez odrębność terytorialną do oderwania tych ziem od Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-31.87" who="#PStroński">Celem naszym w polityce w stosunku do mniejszości narodowych musi być przedewszystkiem uspokojenie tej sprawy w kraju.</u>
<u xml:id="u-31.88" who="#PStroński">Większość polska doskonale to rozumie, że nie można prowadzić polityki państwowej na podstawie ciągłej zwady z mniejszościami. Nikt inny, jak właśnie większość polska odpowiedzialna musi dążyć do tego, żeby znaleźć sposób współżycia mniejszości z Państwem Polskiem. I to nie jest, proszę Panów, nic innego, jak tylko dobre zrozumienie dobra Państwa. Ta większość polska musi dążyć do tego, ale musi dążyć tylko na podstawie zasady pogodzenia się zupełnego tych mniejszości narodowych z Państwem Polskiem jako polskiem.</u>
<u xml:id="u-31.89" who="#PStroński">W myśl uwag, jakie Wysokiemu Sejmowi przedstawiłem, oświadczam imieniem Klubu:</u>
<u xml:id="u-31.90" who="#PStroński">„Klub Chrześcijańsko - Narodowy wita z zadowoleniem Rząd obecny, jako Rząd oparty na większości polskiej.</u>
<u xml:id="u-31.91" who="#PStroński">Jakkolwiek przy tworzeniu tego Rządu nie wszystkim zasadom, wyrażanym przez Klub Ch.-N. stało się zadość, jakkolwiek w szczególności żądania tego Klubu co do bardziej równomiernego składu Rządu w stosunku do tworzących go stronnictw politycznych, nie zostały uwzględnione, jakkolwiek z tego powodu Klub Chrz. N. nie widzi na razie możności wzięcia w nim bezpośredniego udziału, niemniej uznając w samym fakcie dojścia do skutku tego Rządu znaczny krok naprzód na drodze skrzepnięcia, rozwoju i potęgi Rzeczypospolitej, Klub Chrześcijańsko — Narodowy, zrobiwszy ze swej strony wszystko, co było niezbędne do powstania tego Rządu, uważa za swój obowiązek przy zachowaniu koniecznej niezależności i swobody własnego stanowiska zapewnić mu jaknajżyczliwsze poparcie.</u>
<u xml:id="u-31.92" who="#PStroński">Klub Chrześcijańsko - Narodowy wyraża przytem przekonanie, że nie spuszczając z oka żadnego z palących zagadnień polityki państwowej, zarysowanych w oświadczeniu p. Prezesa Rady Ministrów Witosa, oraz urzeczywistniając ten program w imię dobra Państwa jako całości, przy zachowaniu pełnej równowagi interesów miast i wsi, rolnictwa i przemysłu, życia społecznego i politycznego, gospodarczego i moralnego, Rząd obecny poświęci przedewszystkiem swe siły wielkim dziełom polityki wewnętrznej, z których w tej chwili wysunęły się na czoło naprawa Skarbu i uporządkowanie stosunków na kresach Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-31.93" who="#PStroński">W tem przekonaniu Klub Chrześcijańsko-Narodowy odda swe głosy za przyjęciem do wiadomości oświadczenia Rządu”.</u>
<u xml:id="u-31.94" who="#PStroński">Wysoki Sejmie, p. poseł Moraczewski w przemówieniu swojem dał nam skrót niejako dziejów naszej przeszłości, ale skrót zaiste bardzo niedokładny.</u>
<u xml:id="u-31.95" who="#PStroński">Gdy p. poseł Moraczewski mówi, że my, t. zn. jego stronnictwo było wszędzie, gdzie walczono o niepodległość, to ja muszę powiedzieć, że i Kościuszko i Poniatowski i rok 31-szy i 63 to było dzieło nie tego stronnictwa, które wówczas nie istniało, ale dzieło całego narodu.</u>
<u xml:id="u-31.96" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-31.97" who="#PStroński">Jeżeli p. Moraczewski mówi, że w czasach zaborów dla nich były katorgi, a dla kogo innego zaszczyty, to ja muszę na to odpowiedzieć, że katorgi były znowuż dla całego narodu, a w ostatnich czasach walki o niepodległość Polski wypadki internowania były dla tych, którzy byli internowani przez rządy zaborców, z którymi Panowie współdziałali.</u>
<u xml:id="u-31.98" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-31.99" who="#komentarz">(Głosy: Kto współdziałał? Milcz Pan!).</u>
<u xml:id="u-31.100" who="#PStroński">Natomiast jeżeli chodzi o naukę przeszłości...</u>
<u xml:id="u-31.101" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-31.102" who="#komentarz">(Głosy: Precz! Bezczelność żydowska.)</u>
<u xml:id="u-31.103" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Marszałek dzwoni).</u>
<u xml:id="u-31.104" who="#PStroński">Natomiast w dziejach naszych....</u>
<u xml:id="u-31.105" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Neofita! Odszczekać! Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-31.106" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-31.107" who="#PStroński">Proszę Panów o spokój. Niepozwolenie mówcy dokończenia zaczętego przemówienia jest niebezpiecznym precedensem, który się odbije na wszystkich, a przedewszystkiem na Sejmie.</u>
<u xml:id="u-31.108" who="#PStroński">Natomiast w dziejach naszych...</u>
<u xml:id="u-31.109" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Różne okrzyki!)</u>
<u xml:id="u-31.110" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-31.111" who="#PStroński">Apeluję do Panów po raz drugi o zachowanie spokoju, inaczej będę musiał przerwać posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-31.112" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy. Niech odwoła. Wrzawa nie ustaje.)</u>
<u xml:id="u-31.113" who="#PStroński">Przerywam posiedzenie na 5 minut i proszę Panów Przewodniczących Klubów na Konwent Seniorów.</u>
<u xml:id="u-31.114" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Proszę Panów, burza, która wybuchła w Sejmie polegała jednak na nieporozumieniu, jak to świadczy stenogram przemówienia p. posła Strońskiego. Mianowicie ustęp, który skłonił niektórych panów do wystąpień nieodpowiednich w Sejmie brzmi: „katorgi były znowuż dla całego narodu a w ostatnich czasach walki o niepodległość Polski wypadki internowania były dla tych, którzy byli internowani przez rządy zaborców, z którymi Panowie współdziałali”.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszałek">Były to więc zarzuty natury politycznej tego rodzaju, jakie były już dzisiaj w ciągu dyskusji stawiane przez wielu posłów pod adresem drugiego stronnictwa. P. Stroński, do którego się zwróciłem, oświadczył, że ani myślał sądzić, ażeby to było współdziałanie kogokolwiek w internowaniu tych Panów.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(Różne głosy)</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#Marszałek">Przy sposobności jeszcze raz pozwolę sobie wystosować do Panów apel, ażeby Panowie zechcieli na nieprzyjemne i niesłuszne może rzeczy odpowiadać nie wywoływaniem hałasu, ale zapisywali się do głosu i parowali te zarzuty z trybuny.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#Marszałek">Głos ma w dalszym ciągu p. Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PStroński">Natomiast są istotnie w dziejach naszych także i winy, do których się przyznajemy i do których wszyscy przyznawać się powinni. A winą największą było właśnie to, że w niepodległej Polsce przed utratą niepodległości nie mogliśmy się zdobyć na to, ażeby nasze sejmy rządziły się większością, ażeby dawały oparcie silnym rządom, i zapłaciliśmy za tę winę tak strasznie i tak drogo, że dziś nie wolno czynić zarzutów tym stronnictwom, które tej winy po odzyskaniu niepodległości chcą uniknąć i nie chcą doprowadzić znowu do mówienia, że Polska nierządem stoi.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Podhorski.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PPodhorski">Proszę Panów!</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PPodhorski">Z tej Wysokiej Trybuny muszę naprzód oświadczyć, że ukraiński naród i jego przedstawiciele nigdy nie walczyli przeciwko powstaniu niepodległego Państwa Polskiego. Natomiast nigdy nie walczyliśmy, ani palcem nie uderzyliśmy, ażeby ziemie ukraińskie należały do Polski. Niech przyjmie to do wiadomości p. Stroński.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#PPodhorski">Proszę Panów! Za naszej obecności tu. w Sejmie polskim po raz drugi występujemy i zabieramy głos przy przesileniu rządowem. W naszem pierwszem przemówieniu wyraźnie postawiliśmy dążenie narodu ukraińskiego. Powiedzieliśmy, iż dążeniem ludności, którą reprezentujemy, dążeniem zgodnem z dążeniem całego narodu ukraińskiego, jest wskrzeszenie niepodległego państwa ukraińskiego, obejmującego całą przestrzeń ziem etnograficznie ukraińskich. Powiedzieliśmy także, że faktyczny stan ziem ukraińskich, który tu reprezentujemy, który powstał pomimo woli i życzenia naszego narodu, zmusza nas, naród ukraiński do współżycia z narodem polskim.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PPodhorski">Współżycie to rozumiemy w ten sposób, iż narodowi ukraińskiemu, obecnie znajdującemu się we wspólnych z narodem polskim granicach, zagwarantowane będzie prawo samookreślenia się, prawo stanowienia o sobie. Bez uszanowania tego prawa, przysługującego narodowi ukraińskiemu narówni z innymi narodami świata i obowiązującego państwa demokratyczne współżycie narodów ukraińskiego i polskiego jest niemożliwe. Bez poszanowania tego prawa będzie to nie współżycie, lecz panowanie narodu polskiego nad narodem ukraińskim, co w obecnych czasach panowania zasad demokratycznych w życiu narodów jest niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#PPodhorski">W granicach Rzeczypospolitej na wschodzie, zakreślonych bez zgody strony zainteresowanej — narodu ukraińskiego, znajduje się ponad 7½ miliona narodu ukraińskiego. Naród ten zwarta masa zasiedla prastare ziemie ukraińskie: Polesie, Podlasie, Chełmszczyznę, Wołyń i Galicję Wschodnią wraz z Lemkowszczyzną. Na obszarze tych ziem, które w pojęciu narodu naszego są jednością nierozerwalną, naród ukraiński stanowi od 80–90% tamtejszej ludności i przeto jest prawowitym gospodarzem tych ziem, a więc i rządzenie tym obszarem do narodu ukraińskiego winno należeć.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PPodhorski">Sprawy ekonomiczne, agrarne, gospodarcze, komunikacyjne, szkolne, religijne i t. d. muszą należeć na tych ziemiach do narodu ukraińskiego i do wspólnie z nim na nich zamieszkujących ludów. Niestety od pierwszej chwili objęcia władzy na tych ziemiach przez Polskę, a więc z górą od czterech lat, wręcz przeciwnie się tam dzieje. Polska odrazu pogwałciła przysługujące narodowi ukraińskiemu prawo do samookreślenia się, a władze polskie odrazu zaczęły uprawiać tam politykę szlacheckiej, przedrozbiorowej Polski. Samowola polskiej administracji, brutalne podeptanie elementarnych zasad prawa, całkowite i absolutne bezprawie wobec wszystkiego, co jest na tych ziemiach niepolskie — oto charakterystyczne cechy stanu rzeczy na naszych ziemiach ukraińskich od czterech lat; z góry zostało tam wszystko, co niepolskie, skazane na spolonizowanie lub zniszczenie. Wskrzeszono tam wraz z Polską dawną pańską swawole, dawne parcie na wschód, na ziemię ukraińską żywiołów polskich, dawną gwałtowną polonizację, dawną walkę religijną, z tą różnicą, że ongiś tę politykę uprawiali polscy magnaci — renegaci narodu ukraińskiego, rozmaici Sanguszkowie, Zbarażcy, Wielhorscy etc., a obecnie uprawiają ją polscy starostowie, wojewodowie, rozmaite urzędy, policja, kler polsko-katolicki, inspektorowie szkolni, kuratorowie, a ogólny kierunek polityce daje centralny rząd polski.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PPodhorski">Odżyła wraz z nową wskrzeszoną Polską na naszych ziemiach ta dawna walka dwóch kultur, dwóch narodów, co tyle nieszczęścia nie z winy narodu ukraińskiego przyniosła obu narodom. Tak, jakby nie było 150 lat wspólnej niewoli, jakby na marne poszło doświadczenie nowoczesnej demokracji, jakby miazmaty dawnego polsko-szlacheckiego szowinizmu, nietolerancji jezuityzmu wypełzły ze starych lochów i podziemnych chodów, które z czasów średniowiecza zostały się w naszych miastach. Miazmaty te trują powietrze w ziemiach naszych, gangrenują stosunki narodowościowe, religijne i socjalne, wzbudzają nienawiść u ludu tamtejszego do władz polskich. Nie tylko naród ukraiński, ale wogóle cała tamtejsza ludność, oprócz chyba faworyzowanych przez władze polskie osadników, kolonistów i urzędników polskich (element nasłany) nienawidzi władzy polskiej, a przez nią Polski jako państwa. W tem tkwi straszne niebezpieczeństwo dla Polski i jej przyszłości.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PPodhorski">Upojona przemocą, upojona swoją niespodziewaną wielkością, prowadzona przez społeczeństwo zaślepione szowinizmem, Polska obecna nie odczuwa, nie chce widzieć, do czego prowadzą ją jej szowinistyczni politycy.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#komentarz">(Głos: To artykuł wstępny do „Diła”)</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#PPodhorski">Przecież mądra polityka polega nie tylko na tem, ażeby brać to, co dzisiaj daje się do rąk, ale i na oglądaniu się na przyszłość. Mało zabrać cudzą ziemię, zagarnąć pod siebie obcy naród — trzeba tę ziemię tak uporządkować, a naród ten tak usposobić, ażeby urazy nie miał i krzywdy nie cierpiał.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#PPodhorski">Cóż zrobiła Polska z ziemią naszą z narodem ukraińskim? Oto odrazu zaczęła tę ziemię polonizować, przysyłając do nas mieszkańców rdzennej Polski — osadników wojskowych, zabraniać narodowi ukraińskiemu kupować ziemię w swoim kraju. Naród ukraiński w przeważającej liczbie, bo do 90% włościański, pragnący ziemi, cierpiący głód ziemi, całą duszą, bólem fizycznym odczuwa tę krzywdę, co mu się od Polski dzieje, gdy zabiera pod osadnictwo i kolonizację tę ziemię, której on od wieków oczekiwał, za którą pańszczyznę odbywał, która według prawa do niego należy.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#PPodhorski">Kolonizacja i osadnictwo jest tą solą, którą Polska sypie na dawne rany narodu ukraińskiego, na straszny jego głód ziemi — są tym trującym kwiatem, który zatruwa stosunki polsko-ukraińskie. Bezrolnej i małorolnej ludności ukraińskiej jest do 85–95% i oto w czasie wielkiej rewolucji, kiedy socjalno-agrarne stosunki radykalnie się zmieniają, zdawało się, że odwieczne prawo rolnika-Ukraińca do ziemi urzeczywistnia się, ale raptem przychodzi Polska i powiada mu: „Nie, ziemia ta nie twoja i do ciebie nie będzie należeć, ziemię tę ja oddaję swoim Polakom, a ty chłopie ukraiński, jak ginąłeś bez ziemi, tak i dalej giń”.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#PPodhorski">Osadnictwo i kolonizacja, te trujące kwiaty, muszą być skasowane i osadnicy wojskowi z ziem naszych wydaleni.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#PPodhorski">Oprócz głodu ziemi naród ukraiński odczuwa jeszcze straszną krzywdę, w spadku po wojnie światowej. Toż po ziemiach ukraińskich w Galicji, na Wołyniu, Chełmszczyźnie i na Polesiu przez całe lata przechodził front strasznej rosyjsko-niemiecko-austriackiej wojny. Przecież tysiące naszych wsi zrujnowano, toż dziesiątki tysięcy naszych gospodarstw zniszczono podczas tych wojen, a naród ukraiński podwójnie ucierpiał od nich, bo po pierwsze wojny zniszczyły dobrobyt jego, a po drugie — niejednokrotnie zganiano go z ziemi rodzimej. Mijają lata, a pomocy żadnej znikąd naród nasz nie ma. Zniszczone części Francji, zniszczona wojną Belgia odbudowują się, o nich świat pamięta, a o zniszczonych naszych — Galicji, Wołyniu, Chełmszczyźnie, Polesiu nikt nie wspomina. Nie dość tego, iż nie daje się żadnej pomocy naszemu wojną światową zrujnowanemu krajowi (przecież z odszkodowań niemieckich dostaje się coś i Polsce i przypada coś i na naszą ziemię), nawet to, co się zostało po wojnie w naszym kraju, wszystko zostało w 1918–1919 r. wywiezione do Polski, a było tego mienia tyle, że wystarczyłoby go na odbudowę wszystkich naszych gospodarstw. Osławione biura odbudowy, przeznaczone do niesienia pomocy ludności przez wojnę zrujnowanej, nie dają żadnej pomocy naszej ludności; chaos, łapownictwo, niedbalstwo panują w tych biurach, ludność wiejska ukraińska dostępu do nich nie ma, a wszystkie urzędy polskie u nas faworyzują tylko kolonistów polskich i osadników wojskowych, podkreślając w ten sposób nierównorzędność żywiołów: polskiego napływowego i ukraińskiego tutejszego wobec akcji zapomogowej Państwa.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#PPodhorski">Upośledzenie ludności ukraińskiej na ziemiach naszych strasznie odczuwa się w dziedzinie uznania obywatelstwa. Całe zastępy ludności ukraińskiej, jak wiejskiej tak i miejskiej — nie uznaje się za obywateli państwa i tem samem pozbawia się ich cywilnych i politycznych praw. Wbrew przepisom art. 1, 3, 4 Traktatu Wersalskiego (Dz. Ust. z dn. 6 grudnia 1920 r. nr 110 poz. 728) ludzi, urodzonych na ukraińskich terenach, obecnie należących do Polski, ludzi, mających tam stałe miejsce zamieszkania, nie uznaje się za obywateli. Świadomie nie daje się obywatelstwa inteligencji ukraińskiej, zwłaszcza nauczycielom i księżom prawosławnym celem pozbawienia tej inteligencji praw cywilnych i politycznych, uniemożliwienia pracy społeczno-kulturalnej ukraińskim siłom inteligentnym, celem pozbawienia narodu ukraińskiego intelektualnych sił. Nawet polski Sąd Najwyższy nie stosuje wyżej wymienionej ustawy do mieszkańców ziem ukraińskich i pozbawia ich obywatelstwa, jak to miało miejsce z posłem ukraińskim Pirogowem.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#PPodhorski">W nader opłakanym stanie znajduje się szkolnictwo ukraińskie. Na Podlasiu, na Chełmszczyźnie, w większości powiatów poleskich niema ani jednej szkoły ukraińskiej. Zabrania się tam nawet szkoły prywatnej ukraińskiej. Zniszczono szkolnictwo średnie, fachowe, zamknięto seminaria nauczycielskie, a niedawno zrobiono zamach na jedyne seminarium nauczycielskie we Lwowie. Nauczycielstwo ukraińskie masowo zostało zwolnione ze szkół ukraińskich, a szkoły skasowano. Na Wołyniu, gdzie ukraińskiej ludności jest do 85%, a ludność polska ledwie sięga 7%, a w niektórych powiatach dochodzi do 3%, szkolnictwo wygląda w ten sposób, że szkół polskich jest tam do 85%, a ukraińskich zaledwie i to tylko w niektórych powiatach jest 15%. Pozbawienie masowe nauczycielstwa ukraińskiego obywatelstwa, niedanie mu z tej przyczyny możności pracowania w szkole przyczynia się do zupełnej ruiny szkolnictwa ukraińskiego. Świadomie, dla polonizacji po wsiach ukraińskich zaprowadza się szkoły polskie, a do szkół ukraińskich przeznacza się nauczycieli polskich, zwykle ludzi bez żadnych kwalifikacji pedagogicznych, absolutnie nie władających językiem ukraińskim. Prawda, że naród ukraiński bojkotuje szkoły polskie, nie przyjmuje nauczycieli polskich do swoich szkół, ale władze szkolne natrętnie do naszych wsi ich nasyłają. Szkoda polityka władz polskich świadomie dąży do absolutnego skasowania naszego szkolnictwa, do spolonizowania narodu naszego, do wynarodowienia, a wiadomo, że wynarodowienie zawsze prowadzi za sobą demoralizację.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#PPodhorski">W dziedzinie religii w stosunku do cerkwi prawosławnej władze polskie, naśladując najgorsze wzory władz carskich, chcą mieć cerkiew prawosławną na służbie, pragną zrobić z prawosławnych księży urzędników państwowych. Władze centralne uzależniają od siebie wyższą prawosławną hierarchię (osławione tymczasowe przepisy o stosunku cerkwi prawosławnej do Państwa z dn. 30 stycznia 1922 r.). Odebranie cerkwiom prawosławnym podstaw bytu materialnego — ziemi cerkiewnej przyczyni się do pauperyzacji cerkwi prawosławnej, jej kapłanów i w ten sposób sprowadzi na niższy poziom kulturalny religię prawosławną.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#PPodhorski">W zakresie sądownictwa odrazu pogwałcono prawa narodu ukraińskiego, w sądach nie uznaje się mowy ukraińskiej, sąd przemawia do narodu naszego w języku dla niego niezrozumiałym, na czem cierpi sprawiedliwość. Prawnicze siły ukraińskie, wykwalifikowane, znające prawo, zostały z sądu wydalone, zastąpiono je Polakami, częstokroć ludźmi bez praktyki sądowej, bez wykształcenia prawniczego, co spowodowało straszny upadek sądownictwa u nas, a skasowanie niektórych instytucji, jak zjazdów sądu pokoju, doprowadziło do skupienia się w sądach okręgowych olbrzymiej ilości niezałatwionych spraw, które lata oczekują swego załatwienia.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#PPodhorski">Niejednokrotnie, prawie ustawicznie w społeczeństwie polskiem, w prasie, a nawet tu, w Sejmie — ministrowie wskazywali na to, iż administracja na t. zw. Kresach, czyli ziemiach ukraińskich jest wprost skandaliczna. Częstokroć stwierdzano, że na administratorów rozmaitych urzędów wysyłano tam najgorszy element z rdzennej Polski. Wyraz „kacyk kresowy” stał się wyrazem utartym w stosunku do administratorów polskich na naszych ziemiach.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#PPodhorski">Winę za okropne stosunki na ziemiach ukraińskich zazwyczaj składa się na nieudolność administracji. Mówi się, że w stosunku do ziem ukraińskich niema wyraźnej „państwowej polityki”. Czteroletnie rządy polskie na tych ziemiach przekonały nas, iż nie w nieudolnej administracji tkwi przyczyna tych nienormalnych stosunków. Prawda, że zwykle do nas Rząd posyła ludzi nieudolnych, na Wołyń przysyła administratorów z Galicji, ludzi, przejętych nienawiścią do narodu ukraińskiego, wychowywanych na wzorach cesarsko-austriackich, ludzi, nie znających naszego kraju, jednak przyczyna okropnych i nienormalnych stosunków na ziemiach ukraińskich leży znacznie głębiej, niż to się wydaje polskim ministrom i działaczom politycznym. Przyczyna leży w pogwałceniu zasadniczych praw narodu ukraińskiego. Jest to absolutnie niedopuszczalne i niesłychane, ażeby 80–90% ludności narodowo jednolitej, zwartą masą zaludniającej duży kraj, były zupełnie odsunięte od rządzenia nim. Dotąd odrodzona Polska, jej rządy absolutnie nic nie robiły dla narodu ukraińskiego, nie miały wyraźnej chęci zadowolenia potrzeb narodu ukraińskiego, było i jest tylko jedno pragnienie: jaknajprędzej spolonizować nasz kraj i naród, a wszystkie czynniki państwowe i społeczne, odpowiedzialne i nieodpowiedzialne działały w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#PPodhorski">Polska demokracja, chociaż posługuje się zwykle dla określenia swoich stosunków do nas ogólnemi zasadami demokratycznemi, dotychczas albo nie była w stanie, albo nie chciała działać w kierunku poszanowania praw ukraińskiego narodu, ulegając wpływom polskiej reakcji, bojąc się jej. Polska demokracja nie broniła reakcji polskiej eksperymentów we wszystkich dziedzinach życia narodu ukraińskiego. Za to polska reakcja świadoma była i jest swych celów w stosunku do naszych ziem. To, co się działo i dzieje na ziemiach naszych za czasów polskich, jest to praca polskiej reakcji przy milczącym współudziale polskiej demokracji. Naród ukraiński przeciwstawia się, walczy o swoje prawa. I oto my z całą siłą podnosimy, iż sanacja stosunków na ziemiach ukraińskich wtedy tylko nastąpi, kiedy radykalnie i kardynalnie sytuacja tam będzie zmieniona, kiedy prawo narodu ukraińskiego do rządzenia tym krajem będzie uszanowane. Tylko wtedy unormują się stosunki na ziemiach ukraińskich, kiedy Wołyń, Polesie, Podlasie, Chełmszczyzna, Wschodnia Galicja wraz z Lemkowszczyzną zostaną wyodrębnione w prawno-państwową jednostkę, kiedy tym ziemiom naszym przyznaną będzie nacjonalno-terytorialna autonomia...</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Z Krakowem, czy bez Krakowa?!)</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#PPodhorski">... z własnym Ustawodawczym Sejmem. Dopóki nie będzie tej najszerszej autonomii nacjonalno-terytorialnej, dopóty na ziemiach ukraińskich, w obrębie Państwa Polskiego znajdujących się, nie będzie ładu. Zadowolenie tego słusznego żądania naszego, żądania narodu ukraińskiego, jest konieczne w interesie współżycia dwóch narodów: ukraińskiego i polskiego. Stan wiecznej walki, zgangrenowanych stosunków nie leży i w interesie Polski, przynajmniej my tak sprawę rozumiemy. Wieczne gnębienie narodu ukraińskiego, rozbijanie jego życiowych wiązań, niszczenie i tępienie kultury ukraińskiej do dobrego nie doprowadzi. Konstatujemy, iż dotychczas żaden rząd polski nie stanął na stanowisku poszanowania praw narodu ukraińskiego. Ma się rozumieć, że nie stanął na tem stanowisku rząd reakcyjnych partii polskich.</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#PPodhorski">Pan Prezes Ministrów nie raczył nawet wogóle nic powiedzieć o wszystkich mniejszościach narodowych, stanowiących do 33% ludności Państwa, bo przecież powiedzieć, że do nas, do wszystkich mniejszości narodowych nie będzie stosowana polityka szowinistyczna, a „słuszne” żądania nasze w dziedzinie szkolnictwa zostaną zadowolone, to znaczy nic nie powiedzieć. Jak powiedziałem, cała dotychczasowa praktyka administracji, sądownictwa, władz szkolnych i wogóle urzędów, była wyrazem polityki polskiej reakcji i szowinizmu. Prawda, że dotychczasowe rządy czasami naciągały na siebie szaty demokratyzmu, przykrywały się frazesami demokratycznemi, ale w istocie swej były szowinistyczne. Obecnie przyszły do władzy stronnictwa, które nienawidzą zasad demokratycznych.</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#PPodhorski">Zoologiczny nacjonalizm tych stronnictw, skierowany przeciw mniejszościom narodowym wogóle, specjalnie przeciwko nam Ukraińcom, jako narodowi na wskroś demokratycznemu, narodowi w znacznej większości chłopskiemu, dawno już jest nam wiadomy.</u>
<u xml:id="u-35.25" who="#PPodhorski">Nie łudzimy się ani na chwilę i w całej pełni zdajemy sobie sprawę co nas czeka. Z bolesnego doświadczenia wiemy co to są w pojęciach obecnej rządzącej większości „słuszne” żądania nasze w dziedzinie szkolnictwa ukraińskiego. W praktyce i w rzeczywistości to znaczy, że wogóle ukraińskie szkolnictwo nie powinno istnieć. Wiemy także, co obecny Rząd niesie nam w dziedzinie socjalnej, specjalnie w sprawach agrarnych. Wiemy, że kosztem naszego chłopa ukraińskiego chce on zaspokoić głód ziemi chłopa polskiego. Wiemy, że kolonizacja, odbieranie ziemi narodowi ukraińskiemu pójdzie szeroką falą za obecnego Rządu. Wiemy, że polityka jego będzie przyśpieszonem tempem prowadzić pauperyzację ludu naszego i polonizację. Wiemy, że potępienie kultury ukraińskiej pójdzie jeszcze gwałtowniej i szerzej niż dotychczas. I pomimo to podnosimy nasze żądania, żądania narodu naszego:</u>
<u xml:id="u-35.26" who="#PPodhorski">1) najszersza nacjonalno — terytorialna autonomia wszystkich ziem ukraińskich, znajdujących się obecnie w granicach Rzeczypospolitej,</u>
<u xml:id="u-35.27" who="#PPodhorski">2) natychmiastowe upaństwowienie dotychczas tajnego ukraińskiego uniwersytetu we Lwowie,</u>
<u xml:id="u-35.28" who="#PPodhorski">3) niezwłoczna amnestia dla wszystkich Ukraińców, którzy walczyli o swoje prawa narodowo-polityczne,</u>
<u xml:id="u-35.29" who="#PPodhorski">4) niewtrącanie się rządu w sprawy cerkwi prawosławnej i zupełne oddzielenie kościoła od Państwa,</u>
<u xml:id="u-35.30" who="#PPodhorski">5) niezwłoczne zgromadzenie szkolnictwa ukraińskiego na przestrzeni wszystkich ziem ukraińskich,</u>
<u xml:id="u-35.31" who="#PPodhorski">6) uregulowanie spraw obywatelstwa,</u>
<u xml:id="u-35.32" who="#PPodhorski">7) skasowanie ustawy o osadnictwie na kresach,</u>
<u xml:id="u-35.33" who="#PPodhorski">8) co się tyczy reformy rolnej, to ona musi być przeprowadzona na ziemiach naszych dla ludności ukraińskiej, wogóle miejscowej, zgodnie z wolą tej ludności.</u>
<u xml:id="u-35.34" who="#PPodhorski">Z tego, jak się zastosuje do naszych żądań społeczeństwo i partie polskie widać będzie komu zależy na waśni, na walce z narodem ukraińskim, a komu leży na sercu współżycie tych narodów. Do Rządu obecnego, Rządu polskiej reakcji zaufania nie mamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wachowiak.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Głos: Ważą się losy Rządu)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PWachowiak">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PWachowiak">W imieniu stronnictwa, które mam zaszczyt reprezentować, oświadczam:</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PWachowiak">Stosownie do swego programu i zgodnie z dawniejszemi oświadczeniami N. P. R. dąży do rządów parlamentarnych. Niestety od początku Sejmu Ustawodawczego stworzenie polskiego rządu parlamentarnego napotykało na stałe i prawie nie dające się przezwyciężyć trudności. Rząd, który objął spuściznę po gabinecie p. Sikorskiego jest w oczach naszych zaczątkiem gabinetu parlamentarnego. Nie taimy, że gabinet ten i jego program zadawala nas tylko częściowo. Nie widząc jednak możności stworzenia innego parlamentarnego rządu polskiego, któryby zagwarantował utrzymanie zdobyczy demokracji i zapewnił jej swobodny rozwój — udzielimy rządowi p. Witosa poparcia we wszystkich koniecznościach państwowych i narodowych, uzależniając nasz dalszy do niego stosunek od wykonania programu socjalnego i jego działalności politycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Taraszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PTaraszkiewicz">Według zdania wielu stronnictw tej Wysokiej Izby i pewnych kół opinii polskiej, odkrywa się nowa era w historii polskiej z dniem dzisiejszym, względnie z tym dniem, kiedy Rząd, który dziś zasiada na tych ławach otrzyma większość, poparcie Wysokiej Izby. Z wielu cudów, które stały się w czasach ostatnich, to jest największy cud: „z szlachtą polską polski lud”. I rzeczywiście widzimy na jednych ławach szlachtę polską...</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Głos: Kto?)</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PTaraszkiewicz">... i widzimy znowu na tych samych ławach przedstawicieli polskiego ludu. Zdawałoby się, że jest całość narodu polskiego, a więc, że i nam, mniejszościom narodowym, wobec tego Rządu, który jest przedstawicielem całości narodu, wypadałoby albo mieć zaufanie, albo wypowiedzieć bezwzględną walkę. Innego wyjścia niema. Lecz to są pozory.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#PTaraszkiewicz">Kiedy zanalizować te stronnictwa, które wchodzą w skład większości, stanowiącej podstawę Rządu obecnego, to zobaczymy, iż ta szlachta nie jest tą szlachtą z przed 100 laty, o której mówił poeta, dużo tu weszło szlachty jerozolimskiej — że szlachta ta już zarzuciła swój wstręt do handlu i dziś z Żydami walczy o monopol na handel. Ale pomijając to, zwróćmy się do innego stronnictwa, którego stanowisko zdecydowało o tym Rządzie, do stanowiska części Piasta.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#PTaraszkiewicz">Bezwzględnie, że ta część Piasta nie jest powodowana tylko pragnieniem władzy, nie jest tylko obałamucona. Przedstawiciele Piasta, którzy idą w koalicji z przedstawicielami ziemiaństwa, z przedstawicielami wielkiego kapitału i mieszczaństwa burżuazyjnego,...</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A robotników to nie?)</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#PTaraszkiewicz">... ta część Piasta odeszła znacznie od szerokich mas ludu, ona dziś jest przedstawicielem bogatych chłopów. To odchylenie Piasta od pierwotnej linii można było zauważyć już w Sejmie Ustawodawczym, kiedy Piast zawarł umowę ze stronnictwami prawicowemi w sprawie ordynacji wyborczej. Wtedy już można było powiedzieć, że przez to samo Piast musi iść i w przyszłym Sejmie razem z prawicą. Innego wyjścia nie było.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#PTaraszkiewicz">My, uważając, że stanowisko Piasta pod tym względem nie opiera się na potrzebach najszerszych mas ludowych, nie możemy już z samych względów natury socjalnej i społecznej zaufać temu Rządowi.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#PTaraszkiewicz">To są względy ogólne, które nas łączą z całą lewicą polską, z całą demokracją. Nawiasem mówiąc, słowo demokracja dziś już nie jest zupełnie wyraźne; są rozmaite demokracje: demokracja socjalna, chrześcijańska i jeszcze inne. Więc powiadam, że my nie możemy Panom udzielić zaufania, to jest, że my łączymy się z temi partiami, z tymi przedstawicielami ludności, którzy opierają się właśnie na tych szerokich masach włościańskich i robotniczych, które jeszcze się nie wzbogaciły.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#PTaraszkiewicz">Dalej nie możemy udzielić poparcia temu Rządowi ze względów natury narodowościowej. Słyszeliśmy tutaj expose p. Prezesa Rady Ministrów, który w sprawie narodowościowej raczył powiedzieć nie więcej jak to, że daleki jest od prowadzenia polityki szowinizmu narodowościowego. Panie Prezydencie, pojęcie szowinizmu leży w płaszczyźnie uczuć i bezwzględnie byłoby nam przyjemnie, gdyby rząd polski miał przyjazne uczucia dla nas, ale w gruncie rzeczy nie o te uczucia, ale o czyny chodzi. I w tej dziedzinie czynów nie dość tylko braku szowinizmu, ale za mało jest tolerancji. Musi być opieka nad każdym narodem, państwo zamieszkującym, taka sama, jak nad tym narodem, który stanowi większość tego państwa. I tylko takiemu rządowi moglibyśmy udzielić całkowitego swojego zaufania. I tu niesłusznie p. Tugutt zarzucił nam, że gotowi byliśmy obalić każdy polski rząd dlatego, że to jest rząd polski. To jest nieprawda, bo innemu rządowi udzieliliśmy poparcia, oczywiście że warunkowego i, gdy ten rząd nie wykonywał swoich obietnic, uważaliśmy, że dalej ponosić odpowiedzialności za ten rząd przed swoim narodem nie możemy.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#PTaraszkiewicz">A potrzeby nasze są bardzo wielkie, w dziedzinie szkolnictwa przedewszystkiem. Naród bez szkoły we własnym języku dziczeje dlatego, że do szkoły z językiem polskim wykładowym swoich dzieci posyłać nie chce, chce własnej szkoły. A, proszę Panów, polityka przyszłego Rządu, sądząc z jego składu, nam nic dobrego — obyśmy się mylili, nie obiecuje. Sądzimy, że Rząd pójdzie w tej sprawie po linii wynarodowienia. Obyśmy się mylili, powtarzam, byłoby nam to bardzo przyjemne.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#PTaraszkiewicz">Następnie sprawa ziemi. Prezes tego Rządu jest przedstawicielem tego stronnictwa, którego polityka wyrządziła nam największą, bo wiekową krzywdę przez przymusowe i nierozumne prowadzenie osadnictwa. Więc dopóki ta sprawa nie będzie uregulowana, żadnemu rządowi nie moglibyśmy udzielić poparcia.</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#PTaraszkiewicz">Źle jest również z szeregiem innych spraw, np. ze sprawą obywatelstwa. Naprzykład, przed kilku dniami zaszedł taki wypadek, że posłowie tej Wysokiej Izby nie zaczepieni żadnem zakwestionowaniem, ani żadnym protestem, zwrócili się do starosty grodzkiego miasta Wilna o wydanie paszportów, ale otrzymali odpowiedź: Panowie nie jesteście zakwestionowani, Panowie jesteście posłami, ale Panom paszportów wydać nie mogę, bo Panowie nie macie obywatelstwa. Zaprawdę, dalej iść nie można.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#komentarz">(Głos: Tak samo dzieje się z Polakami)</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#PTaraszkiewicz">Wątpię bardzo, czyby się znalazł Polak poseł, któremuby odmówiono obywatelstwa. Panowie mi takiego wypadku nie przytoczą. Taki jest stosunek władz do naszych posłów, cóż dopiero robi się z ogółem naszej ludności, pozbawionej możności dochodzenia swoich praw, którą mają posłowie.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#PTaraszkiewicz">Następnie weźmy sprawę administracji Wszystkie rządy, a ostatnio p. Sikorski bardzo napastował tę administrację, nazywał ich kacykami, obiecywał przysłać najlepsze siły — trzeba rozumieć siły w Galicji, i prawdopodobnie ten Rząd będzie przysyłał także nowe siły z Galicji i tem wyrządzi naszemu krajowi największą może krzywdę, bo przyjeżdżają ludzie nie obeznani z terenem, przyjeżdżają ludzie już zgóry przygotowani na to, że trzeba walczyć z kimś i, trzeba czy nie trzeba, swoim stanowiskiem wywołują, prowokują tę walkę. Gdyby nowy Rząd — czego się nie mamy racji spodziewać po nim — wykonał nasze słuszne wymagania, nie sięgające tak daleko, ażeby zrealizował nasz zasadniczy program autonomii terytorialnej, ale gdyby choć minimalne nasze postulaty wykonał, to stosunek nasz do niego zmieniłby się na plus. Wprawdzie nie moglibyśmy brać na siebie politycznej odpowiedzialności za ten Rząd, ale w razie potrzeby ogólno-państwowej moglibyśmy udzielić mu poparcia. Ale nadzieja na to jest bardzo nikła i bardzo mała.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#PTaraszkiewicz">Przypuszczamy, że w polityce narodowościowej Rząd obecny skieruje właśnie swoje ostrze przeciwko narodowościom dlatego, że ostatecznie na ołtarz tego nowego Rządu przynoszony był dotychczas, a chyba nadal będzie, ten właśnie niewinny baranek mniejszości narodowych. I dziś słyszeliśmy pod adresem swoim od przedstawicieli stronnictw prawicy zarzuty, których w gruncie rzeczy nie można było niczem innem wytłomaczyć, jak prowokowaniem, usposabianiem źle polskiej opinii względem mniejszości narodowych. Oto p. Stroński powiedział, że kluby mniejszości narodowych wszelkiemi sposobami zwalczały robotę, dążącą do stworzenia niepodległego Państwa Polskiego. Przedewszystkiem jest to straszny nonsens logiczny, gdyż one nie mogły zwalczać dlatego, bo ich jeszcze nie było. Proszę Panów, a zresztą z tych, którzy wchodzą do tych klubów — wieleby się świadków na to znalazło — nie jeden walczył właśnie o tę niepodległość.</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#komentarz">(Głos: Np. Baranów?)</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#PTaraszkiewicz">Więc wracamy do Baranowa. Bardzo dobrze, że dają mi Panowie pretekst do poruszenia tej sprawy. Były zarzuty bardzo szerokie nie tylko w stosunku do Baranowa, ale i do Jakowiuka. Co do drugiego posła całkowicie upadły, a co do pierwszego sprawa jeszcze jest nieskończona i będzie apelacja. Mam możność tutaj jedną rzecz stwierdzić: że wyrok został oparty na zeznaniach defensywy. Rzecz niesłychana dotychczas i to zmusza mię do poruszenia sprawy sądów przysięgłych. My dotychczas nie mamy sądów przysięgłych. Czy ten Rząd je wprowadzi — zobaczymy.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#komentarz">(Minister Sprawiedliwości Nowodworski: Sprawa ta jest w Sejmie)</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#PTaraszkiewicz">Otóż z tych wszystkich racji nie możemy Rządowi udzielić poparcia i wziąć za niego odpowiedzialności przed swoim narodem.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma ks. Ilków.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PksIlków">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PksIlków">Byliśmy dzisiaj świadkami bardzo ostrych zajść, które świadczą o bardzo wąskim światopoglądzie niektórych stronnictw, które nie zdają sobie sprawy, jakie zadanie włożyli na nich ich właśni wyborcy, jakie zadania włożyła na nich historia, jakie zadanie włożyło na nich ich przeznaczenie. Radziłbym jednak tym wszystkim, którzy stanęli zwartym frontem przeciw porządkowi w państwie, żeby zastanowili się i to dość prędko, zastanowili się poważnie nad tem, co czynią, bo to może się skończyć wielkim krachem i katastrofą dla tych, w których obronie niby tutaj jako przedstawiciele występują. Niech pamiętają, że hasła, rzucane tutaj, płyną do naszych dalekich zakątków, na Pokucie, Podole, Podkarpacie, Łemkowszczyzny i do każdej miejscowości. Te hasła rzucano i przed wojną, tymi hasłami rozkładowemi karmiono nasz naród i doprowadzano ostatecznie do katastrofy, która spotkała nasz naród. My tylko, którzy stanęliśmy na platformie wspólnego pożycia z narodem polskim, a równocześnie i z państwem, w którego skład wchodzimy, weszliśmy do tego Sejmu nie z bronią, nie z nożem, nie z rewolwerem, nie z mordem, nie z hasłami innemi tylko po to, żeby przynieść korzyść jak największą dla naszego zniszczonego narodu, któremu zadała rany wojna światowa. Lecz i w kraju naszym są ludzie, którym zależy więcej na intrydze i na niepokoju, czego dowodem był obecny zjazd, który odbił się bardzo głuchem echem, jedynie w obozie — „trudowickiej partij” tej właśnie, która przed chwilą przemawiała. Stwierdzam, że stronnictwa naszego...</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Głos: Jakiego stronnictwa?)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PksIlków">...na tym zjeździć reprezentacyjnym nie było. Odpowiedzią na ten zjazd były własne wiece, urządzone w obecnym czasie, które zadokumentowały, że stanowisko naszego narodu jest inne, niż partii trudowickiej, która prowadzi szeroką agitację, i właśnie tutaj domagamy się, aby tę agitację ukrócić.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Oklaski i brawa na prawicy i w centrum)</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#PksIlków">Na tem stanowisku stoimy i żądamy porządku, ładu, spokoju i zabezpieczenia i dziś, proszę Wysokiego Sejmu, stwierdzamy, że tylko wtedy, gdy się zapewni ład i porządek w Państwie, będziemy silni na każde zawołanie przed wrogami, będziemy mogli oprzeć się każdej nieprzyjemności.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#PksIlków">Weźmy dla porównania położenie naszego narodu w Rumunii. Patrzmy, gdzie tam są szkoły, instytucje, gdzie jest wszystko dla naszego ludu, w którego obronie Panowie, jako adwokaci występujecie. Tutaj zaś mamy zupełnie inne stosunki.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#PksIlków">Mamy zapewniony spokój, mamy zapewniony rozwój, ale rozumie się, dla ludu, który nie idzie za hasłami różnych ajentów.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ile Pan dostał za tę mowę?)</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#PksIlków">Za tę robotę agitacyjną jednak cierpi nasz naród bardzo ciężko. My stajemy w obronie interesów narodu włościańskiego, Wy zaś, którzy reprezentujecie partię trudowicką, możecie ze swojemi hasłami występować, ale stwierdzić muszę z tej trybuny, że te hasła nie znalazły wielkiego odgłosu, bo jak prędko Panowie zaczęliście walkę, tak prędko ją skończycie. Mamy dowody na to, że lud nasz jest spokojnym i lojalnym i żąda, żeby Rząd spełnił wobec niego zadania, jakie według Konstytucji spełnić powinien. Panowie zaś, którzy stajecie w obronie tego ludu, którzy znacie zasady ludu, jako mieszkańcy ziem wschodnich, jako pochodzący z Małopolski, rzucacie nam kłody pod nogi.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#PksIlków">Cel nasz jest jeden: myśmy weszli do tej Izby, żeby goić rany, zadane przez złych przywódców, którzy spowodowali katastrofę kompletną dla rozwoju naszego narodu. Ta koncepcja kosztowała nas wiele ofiar i krwi. Mądry polityk nie prowadzi polityki jedną drogą, ale dwoma, a nawet trzema drogami. Upada jedna koncepcja, zostaje druga. Upada druga, zostaje trzecia. Na politykę, prowadzoną na zasadzie jednej tylko koncepcji, nie powinien się żaden realny polityk zgodzić. Wasza polityka jest raczej ekonomią niebieskich ptaków, a ta ekonomią nie może długo potrwać. Gdy decyzja Rady Ambasadorów zawiodła Wasze oczekiwania, nazwaliście ją świstkiem papieru, i potem chcecie, aby świat kulturalny cenił takich przywódców narodu, żeby Rada Ambasadorów starała się o nasz los i uregulowanie naszych stosunków. Niemożliwe jest stworzyć to, czego domagają się dziś ci przywódcy, przywódcy właściwie nie jednej tylko partii, bo tych partii jest obecnie kilka. Na to trzeba mieć wpierw podstawę, trzeba przedewszystkiem, żeby te masy szare miały dobrobyt, rozwój, przemysł i handel, wtedy można w Państwie tworzyć wszystko, ale nalewać z próżnego, zaczynać budować gmach od dachu, a nie od fundamentów, to jest niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#PksIlków">Celem naszym, jak powiedziałem, było nieść korzyści i różne zdobycze, celem zagojenia ran naszego ludu. Rząd poprzedni niekiedy szedł nam na rękę, jednak nie był zdecydowany, był zajęty walką wewnętrzną, a ponieważ nie był rządem parlamentarnym, nie mógł wziąć odpowiedzialności za politykę, prowadzoną w tej dziedzinie. Ja mogę stwierdzić, że witamy tę większość i cieszymy się, że może teraz dopiero zapanuje jakiś ład, jakiś porządek, jakaś akcja.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Różne okrzyki u mniejszości narodowych)</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#PksIlków">Chcę stwierdzić, że szczęście nasze jest szczęściem Polski, szczęście Polski jest szczęściem naszem!</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Huczne oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bez Was nie byłoby tej większości).</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#PksIlków">Będąc obecnym na ostatnich wiecach naszych, miałem możność dowiedzieć się o potrzebach naszego narodu. Wobec tego krótko wyłuszczę te główne żądania wobec teraźniejszego Rządu, któremu zamierzamy udzielić zaufania. Naród nasz włościański potrzebuje zrealizowania tych postulatów, które zgłosiłem w tej Wysokiej Izbie w deklaracji 23 stycznia b. r., potrzebuje podniesienia gospodarstwa zaniedbanego u nas, naprawy komunikacji, podniesienia kooperatyw, uregulowania reformy rolnej na korzyść ludu, ale przedewszystkiem zaprzestania frymarki gruntami erekcyjnemi, uporządkowania metropolii, przeciwstawienia się różnym zdzierstwom, których dopuszczają się ci, którzy dzisiaj grają rolę jego adwokatów. Byłem na wiecu świadkiem, że ludzie osiemdziesięcioletni ze łzami w oczach narzekali na te nadużycia. Ja mam coraz więcej argumentów, ażeby wobec całej opinii publicznej zaprotestować i powiedzieć co jest czarne, a co jest białe.</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#PksIlków">Liczę więc na to, że Rząd, który obecnie stanął i wziął w swoje ręce ster, zrozumie interesy naszego narodu i postara się o zagojenie tych ran, choćby się zdarzały różnego rodzaju ekscesy. Naród nasz temu nic winien. Jeżeli były ekscesy, to na ostatnim wiecu także przywódcy przeciwnej partii stwierdzili, że naród rzeczywiście nie ponosi winy, ale przywódcy. Rozumie się, wiec powitał tego rodzaju rezolucję i powitali członkowie z tego obozu, który niedawno osławiony został zjazdem we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#PksIlków">Wobec tego zgłaszam oświadczenie, że klub nasz przyjmuje do wiadomości expose p. Prezesa Rady Ministrów życzliwie i będzie mu udzielał poparcia.</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#PksIlków">Wy największe nieszczęście naszemu narodowi przynosicie, a przedewszystkiem Żydzi!</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki na ławach mniejszości narodowych).</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#PksIlków">Równocześnie zwracam się do Rządu, żeby starał się uregulować stosunki, żeby w kraju naszym zapanował spokój, żeby ariergarda z Wołynia nie miała nic do gadania.</u>
<u xml:id="u-41.23" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Różne okrzyki. Oklaski na prawicy).</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#PDąbski">Utworzenie rządu, który mamy przed sobą, jest najwyższym triumfem polskiej prawicy. Prawica od samego początku niepodległości Polski, od Sejmu Ustawodawczego dążyła prośbą i groźbą, aby do takiego rządu doprowadzić.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#PDąbski">Jeżeli Panowie sobie przypomnicie, w jaki sposób prawica traktowała te partie i tych ludzi, którzy nie szli z prawicą, jeżeli sobie przypomnicie ten stek obelg, gróźb, którym obrzucano specjalnie tych dwóch ludzi, którzy dziś przodownicze stanowiska zajmują w tym rządzie, a mianowicie p. Prezydenta Ministrów Witosa i p. Ministra Kiernika, to zrozumiecie dokładnie ewolucję, jaka się w ich duszach dokonała, gdy do tego rządu poszli. Nie gdzieindziej, tylko w tej Wysokiej Izbie na wniosek jednego z prawicowych posłów — za wyjątkiem klubu Piastowców — uchwalono p. Kiernikowi wówczas wotum nieufności za t. zw. — „dojlidziarstwo”.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#komentarz">(P. Dębski: Na wniosek p. Poniatowskiego)</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#PDąbski">Poniewierano ludzi idących dziś razem z posłami z prawicy, bito i plwano tak długo, aż ich steroryzowano, i to — mojem zdaniem — jest także jednym z motywów powstania tego rządu.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#komentarz">(P. Stroński: Niech Pan patrzy, czy naprawdę wyglądają na tak steroryzowanych?)</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#PDąbski">A skoro tylko skończyliście bić jednych, zaczynacie z tą samą bezwzględnością bić drugich, bo dla Was nie istnieje człowiek uczciwy, albo nieuczciwy, dla Was istnieje tylko człowiek, który idzie z Wami, albo przeciwko Wam.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#PDąbski">To jest właśnie charakterystyka Waszej etyki. Gdyby tego rodzaju etyka miała zapanować w Polsce i gdyby mieli być oklaskiwani tego rodzaju przedstawiciele mniejszości narodowych, jak ci, których przed chwilą oklaskiwaliście, to Polska tym zaprzęgiem daleko nie zajedzie.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#komentarz">(Huczne oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#PDąbski">Ale Panowie, ja się Waszemu terorowi nie poddam,...</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#komentarz">(Śmiechy na prawicy)</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#PDąbski">... tak źle nie będzie.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Expose p. Prezesa Ministrów w porównaniu z temi expose, jakie były wygłaszane w tej Izbie, nie przyniosło wiele nowego. Jest ono szablonowe, ogólnikowe i zimne.</u>
<u xml:id="u-43.15" who="#komentarz">(Głos: Pan woli na gorąco.)</u>
<u xml:id="u-43.16" who="#PDąbski">Najgorszą stroną tego expose jest to, że nie zawiera ono tych rzeczy, które zawierać było powinno, a mianowicie faktycznych podstaw utworzenia obecnego Rządu. Stwierdzam, że to expose, które zostało wygłoszone, nie jest odbiciem tego paktu, który został zawarty pomiędzy stronnictwami ósemki a stronnictwem „Piasta”. Jest tu zresztą obecnych wielu Szanownych Panów, którzy ten pakt znają i, jeżeli chcą powiedzieć prawdę, to mnie w zupełności słuszność przyznają. Jakkolwiek treść tego paktu jest mi znana, nie chcę go — jako człowiek lojalny — tutaj zdradzać i ograniczę się tylko do ogólników.</u>
<u xml:id="u-43.17" who="#komentarz">(P. Dębski: Prosimy bardzo)</u>
<u xml:id="u-43.18" who="#PDąbski">W pakcie, który został zawarty pomiędzy stronnictwem Piasta a stronnictwami 8-ki, naczelnemu podstawami są: nacjonalizm i rezygnacja z programu ludowego.</u>
<u xml:id="u-43.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Gdzie to tak jest? Głosy z lewicy: Słusznie. Głos z prawicy: Blaga!)</u>
<u xml:id="u-43.20" who="#PDąbski">Dla uniknięcia wszelkich nieporozumień, stwierdzam, iż Polska jest państwem narodowem i że w Polsce powinna rządzić większość polska. Polska jest państwem narodowem wedle Konstytucji, i nie trzeba tego demonstracyjnie nazewnątrz powtarzać, bo Konstytucja nasza jasno i wyraźnie to ustala. Ale chociaż jestem zwolennikiem większości polskiej, tembardziej muszę podkreślić, że jestem przeciwnikiem takiej większości polskiej, jaka się tu utworzyła, a na której Polska z pewnością dobrze nie wyjdzie.</u>
<u xml:id="u-43.21" who="#komentarz">(Głos: Niech nam Pan nie grozi)</u>
<u xml:id="u-43.22" who="#PDąbski">Dowodzono tutaj, że Rząd, który powstał, opiera się na polskiej większości. Otóż stwierdzam, że Rząd obecny żadnej większości nie ma,...</u>
<u xml:id="u-43.23" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i w centrum)</u>
<u xml:id="u-43.24" who="#PDąbski">... bo jeżeli zważymy, że podstawą każdego rządu jest program pracy, to ten program, który został ułożony i podpisany między trzema stronnictwami, mianowicie stronnictwem Piast, Związkiem Ludowo - Narodowym i Chrześcijańskiej Demokracji, nie został podpisany przez czwarte stronnictwo, co zostało tutaj przez jej przedstawiciela stwierdzone; tylko ogólnikowo to stronnictwo zapewniło, że ten rząd popierać będzie. Jeżeli podstawą każdego Rządu jest posiadanie większości dla pewnego programu, to stwierdzam, że obecny Rząd żadnej większości nie posiada i w każdej chwili może być zdradzony przez tych, którzy go w tej chwili jeszcze popierają.</u>
<u xml:id="u-43.25" who="#komentarz">(Głos: Może macie wolną tekę)</u>
<u xml:id="u-43.26" who="#PDąbski">Gdyby chodziło o obłowienie się tekami, to mogę Panów zapewnić, że miałem takie propozycje, i że najbardziej nienasycony apetyt byłby nasycony.</u>
<u xml:id="u-43.27" who="#komentarz">(P. Dębski: Kto Panu proponował? Może to był jakiś Zagłoba?)</u>
<u xml:id="u-43.28" who="#PDąbski">Szanowny Pan Prezes Ministrów, jakby trapiony wyrzutami sumienia wysunął na pierwszy plan swojego expose utrzymanie Konstytucji, praworządności i niedopuszczenie do nielegalnych organizacji w Rzeczypospolitej Polskiej. A więc Szanowny Pan Prezes domyśla się, że tego rodzaju tajne organizacje muszą istnieć.</u>
<u xml:id="u-43.29" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Istnieją)</u>
<u xml:id="u-43.30" who="#PDąbski">Tak jest, stwierdzam, że one istnieją i jest ich sporo.</u>
<u xml:id="u-43.31" who="#komentarz">(Głos: Bojówka)</u>
<u xml:id="u-43.32" who="#PDąbski">I tak np. proszę Panów, „Pogotowie patriotów polskich”, które jest organizacją tajną i bojową, w swoich instrukcjach powiada, że „stoi na straży bezwzględnie tej części praw obowiązujących, które nie stoją w sprzeczności z dobrem narodu. Zwalcza zaś tę część praw i obyczajów, które temu dobru się sprzeciwiają”.</u>
<u xml:id="u-43.33" who="#komentarz">(Głos: Lutosławski!)</u>
<u xml:id="u-43.34" who="#PDąbski">Szanowny Panie Prezydencie, z kim Pan właściwie chce realizować program walki z tajnemi organizacjami, które nie mają poszanowania dla prawa? Czy z tymi, którzy tym organizacjom patronują, czy z tymi, którzy te organizacje popierają, czy z tymi, którzy tych organizacji bronią? Czy z tym będzie Pan tępił te organizacje, którzy nam urządzili już kilka krwawych demonstracji na ulicach Warszawy, mianowicie podczas rozpędzania Zgromadzenia Narodowego i podczas owych smutnych dni grudniowych, które hańbą okryły nasze życie polityczne? Czy będziesz Konstytucji bronił z tymi, którzy naszą Konstytucję nazywają liberalną i żydowską i którzy się tego publicznie nie wstydzą pisać?</u>
<u xml:id="u-43.35" who="#komentarz">(P. Chaciński: Cyceronowski styl!)</u>
<u xml:id="u-43.36" who="#PDąbski">Czy będziesz realizował z tymi, którzy propagują publicznie w swoich pismach faszyzm i z tem się zupełnie nie kryją (Śmiechy na prawicy). Wiem, że Panom z prawicy sejmowej nieprzyjemnie jest tych rzeczy słuchać (Różne okrzyki na prawicy), ale stwierdzam tylko fakty. Związek polityczny z takimi ludźmi narusza instynkt moralny ludu polskiego, bo lud polski nie chce mieć do czynienia z tymi, którzy gloryfikowali zbrodnię, popełnioną na osobie najwyższego dostojnika Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-43.37" who="#komentarz">(Oklaski i brawa na lewicy, wrzawa, różne okrzyki na prawicy. Wicemarszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-43.38" who="#PDąbski">Szanowni Panowie, Wy nie czytacie chyba własnych gazet i nie wiecie o tem, co się działo po rozstrzelaniu Niewiadomskiego: owe nabożeństwa żałobne, owe pochody, owe kartki korespondencyjne z napisem jego ostatnich słów i t. d. i t. d. To wszystko w Waszych pismach było drukowane, nie wyłączając składek na pomnik Niewiadomskiego. Tego wszystkiego Panowie się nie wyprzecie. I to było dowodem zdrowego instynktu naszego ludu, że nie chodził na nabożeństwa żałobne za Niewiadomskiego i że żaden ksiądz na wsi nie ośmielił się nawet tego nabożeństwa odprawić, bo wiedział, że parafianie by na to nie poszli. To dowodzi siły moralnej naszego ludu, której Wy nie spaczycie.</u>
<u xml:id="u-43.39" who="#PDąbski">Drugim powodem naszego nieprzyjaznego stosunku do obecnego rządu jest to, że w ten sposób ruch polityczny ludowy, ten najwspanialszy dorobek młodej Polski, na którym ta Polska oprzeć się musi, został zwichnięty. Masa ludowa, która w walce z wielkim obszarnictwem i z wielkim kapitałem wywalczyła sobie swoje prawa, ta masa ludowa, nęcona czasem materialnemi korzyściami, które jej dziś obiecują, a których jej nie dadzą, została zdemobilizowana, a przywódcy ludowi wiedzą, czem się to skończy, gdy część masy ludowej pójdzie na prawo...</u>
<u xml:id="u-43.40" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki na prawicy)</u>
<u xml:id="u-43.41" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-43.42" who="#PDąbski">Rozumiem, że wszyscy Panowie są zdenerwowani, ale przecież interes nas wszystkich wymaga, żeby głosowanie dzisiaj się odbyło. Jeżeli Panowie zachowają spokój, to posiedzenie prędzej się skończy. Proszę opanować swoje nerwy.</u>
<u xml:id="u-43.43" who="#PDąbski">Trzecim motywem, który mię skłania do sprzeciwienia się temu Rządowi jest to, że przez niego zaostrzy się walka między obozami ludowemi, bo gdy jedna część masy ludowej zostanie przeprowadzona na prawo, a druga część stać będzie w środku, rozpocznie się zacięta walka, wśród której budowanie ruchu ludowego będzie niemożliwe. Będzie ponadto uniemożliwiona praca gospodarcza i samorządowa, bo lud, kierując się dwoma orientacjami politycznemi, będzie staczał na dole ciężką walkę.</u>
<u xml:id="u-43.44" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Jaki lud za Panem poszedł?)</u>
<u xml:id="u-43.45" who="#PDąbski">Księże, to Ksiądz pisał przecież o naszej Konstytucji, że to jest Konstytucja żydowska, że ta Konstytucja żydowska nie we wszystkiem Księdza obowiązuje, więc lepiej niech się Ksiądz Poseł nie odzywa</u>
<u xml:id="u-43.46" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: No i co?)</u>
<u xml:id="u-43.47" who="#PDąbski">I nic. Dla Księdza to jest nic.</u>
<u xml:id="u-43.48" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Pan ją uważa za doskonałą?)</u>
<u xml:id="u-43.49" who="#PDąbski">Nie wiem, dlaczego szanowna prawica tak powstaje przeciwko mym wywodom, które raczej zwracam przeciw moim dawnym kolegom. Dlaczegóż Was to tak denerwuje? Zostawcie im obronę!</u>
<u xml:id="u-43.50" who="#komentarz">(P. Dębski: My to ze spokojem wysłuchujemy).</u>
<u xml:id="u-43.51" who="#PDąbski">Myśmy już widzieli jednego, który to samo zrobił i który bardzo źle na tem wyszedł, jak historia uczy.</u>
<u xml:id="u-43.52" who="#PDąbski">Po tych ogólnikowych uwagach przechodzę do programu Rządu.</u>
<u xml:id="u-43.53" who="#PDąbski">W polityce zagranicznej Pan Prezydent Ministrów stanął mniej więcej na tem samem stanowisku, na jakim stawały poprzednie rządy, podkreślił pokojowość polskiej polityki, konieczność sojuszu z Francją i z innymi aliantami.</u>
<u xml:id="u-43.54" who="#komentarz">(Głos: Z Petlurą.)</u>
<u xml:id="u-43.55" who="#komentarz">(Inny głos: Pana to dziwi?)</u>
<u xml:id="u-43.56" who="#PDąbski">Nie dziwi mnie, tylko podkreślam to.</u>
<u xml:id="u-43.57" who="#PDąbski">Lubię dowcipy i uwagi, ale jeżeli uwagi są bezsensowne, to tylko źle świadczą o kwalifikacjach autora.</u>
<u xml:id="u-43.58" who="#PDąbski">Nowy moment został wniesiony do polityki zagranicznej przez podjęcie koncepcji Środkowej Europy, która ma się składać z Czech, Jugosławji, Rumunii i Polski. Niestety Pan Prezes Ministrów nie uwypuklił tej koncepcji i jej celu: czy mamy zmierzać w kierunku założenia związku państw środkowo-europejskich, czy też ma na myśli wstąpienie Polski do Małej Ententy? Sądzę, że rozwinięcie tego problemu byłoby dla polityki polskiej z wielką korzyścią.</u>
<u xml:id="u-43.59" who="#PDąbski">Drugi moment to przywiązywanie za małej wagi do państw bałtyckich. Mam wrażenie, że państwa bałtyckie w konstelacji północnej odgrywają taką samą rolę, jak Mała Ententa na południu. Państwa bałtyckie, a w szczególności Łotwa, Estonia a w przyszłości może i Litwa, jeżeli stosunki nasze z nią się uregulują, będą może węzłem dla nas ważniejszym, niż węzeł południowy, ponieważ będzie on zaporą, dzielącą Prusy Wschodnie od Rosji. I dlatego zwrócenie uwagi na ten węzeł ma dla polskiej polityki zagranicznej znaczenie pierwszorzędne. Z tego powodu silniejsze zwrócenie uwagi na państwa bałtyckie, które z powodu orientacji niektórych osób zbliżonych do nowego Rządu, zostały zaniepokojone, byłoby bardzo wskazane.</u>
<u xml:id="u-43.60" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o politykę gdańską, to mojem zdaniem, te środki, które p. Prezydent Ministrów wymienił, a które mają uregulować nasz stosunek do Gdańska, są niewystarczające. Same represje gospodarcze nie wystarczą, bo nasz obecny stosunek do Gdańska opiera się na błędnych podstawach. Mianowicie te umowy, które z Gdańskiem zostały zawarte, a były zawierane w czasach dla nas bardzo kłopotliwych, powinny, mojem zdaniem, ulec gruntownej rewizji. Skoro okazało się, że Polska na podstawie tych umów nie może ułożyć normalnego stosunku do Gdańska i one nie mogą Polsce zabezpieczyć wolnego i całkowitego dostępu do morza, w takim razie te umowy powinny ulec rewizji w jaknajszybszym czasie, czy to na gruncie bezpośredniego porozumienia między Polską a Gdańskiem, czy też na gruncie Ligi Narodów. W tym kierunku powinna pójść akcja Rządu.</u>
<u xml:id="u-43.61" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o politykę względem Rosji, to nie została ona w sposób należyty sprecyzowana. Boję się, że pod wpływem obecnego Ministra Spraw Zagranicznych zacznie się polityka, która będzie liczyła na jakąś przyszłą Rosję, wielką, niepodzielną i nie dopuszczającą w sobie państw innych. Mojem zdaniem tego rodzaju polityka byłaby błędną, ponieważ zasadą polskiej polityki być powinno, ażeby Rosja coraz bardziej się rozczłonkowywała przez powstawanie państw narodowościowych. Bo tylko wtedy ta ogromna masa, jaką przedstawia dzisiaj imperium rosyjskie, będzie wyładowywała swoje siły we wzajemnem ścieraniu się. Program całkowania Rosji i prowadzenie polityki, któraby temu dopomagała, uważałbym za politykę szkodliwą.</u>
<u xml:id="u-43.62" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o politykę względem Niemiec, to rzecz zupełnie naturalna, że musi ona być tak energiczna, jak tutaj zaznaczył Pan Prezes Ministrów.</u>
<u xml:id="u-43.63" who="#PDąbski">Przedewszystkiem starać się należy o to, ażeby ta niemczyzna w Polsce, która znajduje się tutaj nielegalnie, została jak najszybciej zlikwidowana.</u>
<u xml:id="u-43.64" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-43.65" who="#PDąbski">Mamy na to Traktat Wersalski, mamy uchwałę Sejmu, i tylko niedołęstwo władz poznańskich, a mianowicie Komisji Likwidacyjnej jest winne, że ta rzecz w energicznem tempie nie została wykonana.</u>
<u xml:id="u-43.66" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-43.67" who="#PDąbski">Pan Prezes Ministrów poświęcił następnie bardzo gorące i bardzo głębokie uwagi kwestii naszego wojska. Niewątpliwie wojsko jest tą siłą, którą cale społeczeństwo powinno otaczać najwyższą miłością i troską. A jeżeli w wojsku źle się dzieje, a przynajmniej źle się dziać może, to winny temu ostatnie wypadki, które nadwyrężyły fundamenty, na których się wojsko do dziś opierało.</u>
<u xml:id="u-43.68" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-43.69" who="#PDąbski">A mianowicie z wojska wystąpił marszałek Piłsudski, występują najwyżsi generałowie, którzy w znacznym stopniu przyczynili się do zorganizowania wojska. Jest to moment bardzo niepokojący i należy zdać sobie sprawę z jego doniosłości.</u>
<u xml:id="u-43.70" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-43.71" who="#PDąbski">Ja rozumiem, Szanowni Panowie, że jesteście przeciwnikami Piłsudskiego, ja rozumiem, że nie podzielacie jego koncepcji, ale ja nie mogę zrozumieć, że Polak z czystem sumieniem może podkopywać i niszczyć sławę jednego z największych ludzi, jakich Polska posiadała.</u>
<u xml:id="u-43.72" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Wyzwolenia i lewicy. P. ks. Lutosławski: Niech Pan swoje artykuły o nim przeczyta)</u>
<u xml:id="u-43.73" who="#PDąbski">Jakkolwiek do niektórych kroków Piłsudskiego odnosiłem się krytycznie i nie wstydzę się tego powiedzieć, to jednak jego rola dziejowa na kartach historii Polski jest zapisana i żadna złość ludzka tego z historii Polski nie wymaże!</u>
<u xml:id="u-43.74" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
<u xml:id="u-43.75" who="#PDąbski">Panowie zapomnieli już, co Piłsudski przyniósł Polsce. Poza zorganizowaniem Legionów, które stały się kadrami wojska polskiego, Piłsudski, otrzymawszy władzę, nie od żadnych rewolucjonistów, ani masonów, lecz otrzymawszy ją od Rady Regencyjnej, Polskę od samego początku zaczął budować. Piłsudski w ogniu walki tworzył wojsko polskie, Piłsudski musiał wojnę prowadzić na kilku frontach wtedy, kiedy pewna grupa, mająca styczność z prawicowemi sferami, urządzała zamachy zbrojne na rząd i na samego Piłsudskiego. Piłsudski w czasie największego niebezpieczeństwa Polskę ocalił, kiedy Panowie budowaliście pod Poznaniem okopy przeciw bolszewikom. Piłsudski aż do ostatniej chwili wytrwał na swym posterunku i dopiero wtedy ustąpił, gdy obrzydziliście mu to stanowisko, bo przyszedł do skutku rząd, z którym on nie może współdziałać, bo w nim zasiadają ci, którzy plwali na niego. Ja jestem dumny z każdego wielkiego człowieka, czy należy do obozu prawicowego, czy lewicowego, bo fala dzisiejszości spłynie, ludzie zapomną o tem, czy Piłsudski był konserwatystą, czy postępowcem tak, jak zapomniała pamięć ludzka o przekonaniach politycznych szeregu ludzi. A to, że znalazł się w Polsce wielki człowiek, który góruje ponad innymi, to jest chluba Polski. On jest jednym z tych ludzi, którzy należą do bohaterskiego okresu odradzającego się świata, którego można postawić w rzędzie takich ludzi, jak Wilson, Clemenceau, Foch, Poincarće, Llojd George i t. d.</u>
<u xml:id="u-43.76" who="#komentarz">(Oklaski i brawa na lewicy. Śmiechy na prawicy)</u>
<u xml:id="u-43.77" who="#PDąbski">Naturalnie, że Panowie tego nie odczuwacie, bo Panowie macie oczy tak zaślepione nienawiścią, że zatraciliście perspektywę historyczną. Gniew i nienawiść oczy Wam zaślepia.</u>
<u xml:id="u-43.78" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Ale i miłość zaślepia)</u>
<u xml:id="u-43.79" who="#PDąbski">Tyle co do wojska.</u>
<u xml:id="u-43.80" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o kwestię reformy administracji, której p. Prezes Ministrów poświęcił w swojem przemówieniu spory ustęp, to za pierwszorzędne zadanie nowego Rządu uważałbym następujące kwestie: personalne zmniejszenie administracji, czego domaga się cała ludność, a przedewszystkiem ludność wiejska; skupienie władz administracyjnych pierwszej i drugiej instancji z wyjątkiem władz szkolnych, bo poddanie organów nauczania pod dozór polityczny starostów, czy wojewodów, byłoby sparaliżowaniem, a może nawet zabiciem normalnego nauczania; dalej zmniejszenie wydatków realnych administracji; szybkie załatwianie spraw i należyte funkcjonowanie urzędów. Ludności najwięcej dokucza to, że na załatwianie spraw musi czekać nieraz całemi miesiącami, a nawet latami; następnie poszanowanie ludności wiejskiej i robotniczej przez urzędy. Gdy się patrzy, jak się niejednokrotnie traktuje ludność w urzędach, to zdaje się, że żyjemy w państwie zaborczem. Z tego powodu szerzy się nienawiść wśród ludności do urzędów polskich i wskutek tego do Państwa. Jeżeli p. Minister Spraw Wewnętrznych te bolączki usunie, to jestem przekonany o tem, że stosunek ludności do naszej administracji w znacznym stopniu się poprawi.</u>
<u xml:id="u-43.81" who="#PDąbski">To samo dotyczy szybkiego załatwienia spraw samorządowych. Czekamy na ustawę gminną i samorządową o Sejmikach już lat kilka. Ludność się niecierpliwi. Do obecnej chwili urzędują stare sejmiki i starzy wójtowie, którzy się dawno przeżyli i są przez ludność często znienawidzeni. Należy kwestię ustawy samorządowej załatwić w Sejmie jak najszybciej, a gdyby się to nie udało, należy rozpisać wybory do rad gminnych i do sejmików powiatowych na podstawie starej ordynacji, żeby ludność jak najprędzej pozbyła się tych starych i przeżytych organów, które często sprawują swoje funkcje na szkodę ludności.</u>
<u xml:id="u-43.82" who="#PDąbski">Gdy chodzi o kwestie skarbowe, to oczywiście pierwszym zadaniem Rządu i Sejmu jest dążenie do równowagi budżetowej przez: powiększenie podatków i zmniejszenie wydatków. Część podatków, spadkowy, dochodowy, przemysłowy, została już przez Sejm uchwalona, jeśli chodzi o podatki, które mają być uchwalone, a mianowicie o podatek gruntowy i majątkowy, to jesteśmy za tem, ażeby obowiązywała przy nich wysoka progresja. Przy podatku gruntowym będziemy głosowali za pięciokrotną progresją, tak do podatku państwowego, jak i do podatków samorządowych, bez zaliczenia ich na poczet jakichkolwiek innych podatków.</u>
<u xml:id="u-43.83" who="#PDąbski">Tak samo jesteśmy za najszybszem wprowadzeniem miernika złotego i za powołaniem do życia Banku Emisyjnego.</u>
<u xml:id="u-43.84" who="#PDąbski">Gdy chodzi o drożyznę, o której p. Prezes Rady Ministrów wspomniał, to pragnę przypomnieć, że obok dostarczania ludności taniego chleba, palącą jest kwestia dostarczania ludności tanich artykułów codziennego użytku. Jeżeli masy robotnicze narzekają na to, że chleb jest drogi, to zwracam uwagę, że masy włościańskie narzekają na to, że drogie są artykuły codziennego użytku: buty, ubranie, płótno, materiały żelazne i t. d. To jest jedna z najbardziej palących kwestii. Rząd tę sprawę powinien wziąć pod bardzo uważną rozwagę. Panowie widzicie, że dziś wskutek najrozmaitszych przyczyn, cena żyta spada, natomiast inne artykuły codziennego użytku, jak manufaktura, sukno, płótno, skóra, żelazo i t. d. stoją w tej samej cenie, a nawet idą w górę. I to jest powodem, ubożenia wsi, które dokonywa się w szybkiem tempie. Już nawet najzłośliwsi ludzie przestali mówić o tem, że chłopi mają sienniki wypchane markami. Dziś zubożenie wsi jest takie, że, jeżeli szybko temu nie zapobiegniemy, to ludność wiejska będzie należała do najbiedniejszego proletariatu.</u>
<u xml:id="u-43.85" who="#PDąbski">O ile chodzi o kwestię przemysłu, to jestem za najenergiczniejszem popieraniem przemysłu, tylko żeby ten przemysł nie był popierany kosztem obywateli, ażeby ustały te ogromne miliardowe pożyczki, których dotychczas udzielał rząd w markach polskich i które to pożyczki zwracane były następnie w zdeprecjonowanych markach polskich, na czem Państwo traciło miliardy.</u>
<u xml:id="u-43.86" who="#PDąbski">Równocześnie chcę zwrócić uwagę na niewłaściwość forsowania u nas sztucznego przemysłu. Przemysł nasz oprzeć się winien na tych bogactwach naturalnych, które znajdują się w kraju. Nasz kraj jest krajem rolniczym i wskutek tego uprzemysłowienie powinno iść w kierunku rolnym, przeróbki surowców, które posiadamy w kraju. Taki przemysł będzie oparty na zdrowych podstawach, bo na znajdujących się w kraju surowcach. Niestety u nas forsuje się przemysł oparty na surowcach, których w kraju nie mamy, mianowicie: wełniany, czy bawełniany. Taki przemysł nie daje wielkich korzyści krajowi, gdyż produkty jego możemy eksportować do krajów o gorszej walucie. Robotnik znajdzie u nas dobre zajęcie, taksamo w owocarni, mleczarni czy rzeźni, jak znajduje je w jakiejś tkalni, czy innej fabryce, a pożytek z tego dla kraju będzie daleko większy. Dlatego wypowiadam się za popieraniem przedewszystkiem przemysłu rolnego, bo w ten sposób uprzemysłowi się kraj na szeroką skalę. Jeśli na wsi zaczną powstawać liczne fabryki, przerabiające produkty rolnicze, wsie podniosą się w swojem bogactwie, a ludność wiejska, która otrzymuje dziś za swoje produkty rolnicze niskie ceny, będzie mogła dostać wyższe ceny i znalazłaby zarobek w fabrykach.</u>
<u xml:id="u-43.87" who="#PDąbski">Oświadczam się również za popieraniem małego przemysłu i rękodzieła, które niestety do obecnej chwili w najwyższym stopniu były na korzyść wielkiego przemysłu zaniedbane.</u>
<u xml:id="u-43.88" who="#PDąbski">Nasz kraj jest krajem rolniczym i dlatego rolnictwo, jako produkcja rdzennie polska, powinno się cieszyć jak największym poparciem; Niestety zaniedbanie rolnictwa, a przedewszystkiem małego rolnictwa, było dotąd zastraszające. Wieś dziś właściwie straciła wszystkie organizacje rolnicze, które do niedawna posiadała. Jeżeli przyjrzymy się, w jakich warunkach pracują organizacje rolnicze: kooperatywy, kółka rolnicze, kasy i t. d., to zobaczymy, że znajdują się w najwyższym stopniu rozkładu. Jeżeli Państwo nie przyjdzie im z pomocą, to pod względem organizacyjnym wieś nasza będzie niedługo przedstawiała kompletne pustkowie. Dlatego też przyjście z pomocą tym organizacjom rolniczym w postaci taniego kredytu, jest rzeczą palącą, jest poprostu zagadnieniem państwowem.</u>
<u xml:id="u-43.89" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan poprze Rząd, to to będzie)</u>
<u xml:id="u-43.90" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o Rząd, to w tych wszystkich kwestiach, które Rząd będzie załatwiał na korzyść ludności nie tylko rolniczej, ale wogóle ludności pracującej, będzie miał nas zawsze po swojej stronie.</u>
<u xml:id="u-43.91" who="#PDąbski">Jedną z najważniejszych podstaw do naprawienia naszych stosunków rolnych jest reforma rolna. Reforma rolna jest zagadnieniem państwowem, bo umocnieniem utrzymania naszego terytorium w rękach rdzennie polskich. Reforma rolna, to jest oddanie ziemi w ręce tego, który tej ziemi nigdy nie opuści. Reforma rolna jest naturalnym procesem, który zmierza do tego, ażeby ziemia, która nie jest należycie zużytkowana, dostała się w ręce producentów, którzy ją należycie zużytkują. Reforma rolna będzie złagodzeniem sporów socjalnych. Jeżeli Panowie sobie wyobrażacie, że będzie spokój na wsi, gdy obok dwu, trzymorgowych nędzarzy będą istnieli kilku lub kilkunastotysięczni posiadacze ziemi, to się bardzo mylicie. Kto chce spokoju w stosunkach socjalnych, musi być za reformą rolną. Reforma rolna jest także poprawianiem warsztatów pracy rolnej. Skoro olbrzymia większość naszych małych rolników posiada dziś warsztaty pracy niezdrowe, skoro na tych warsztatach nie może należycie produkować, to jest rzeczą naturalną, iż nasza rolna produkcja nie może się należycie rozwinąć. I dlatego Rząd musi w sposób jak najszybszy i najenergiczniejszy przystąpić do przeprowadzenia reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-43.92" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-43.93" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o przeprowadzenie reformy rolnej, to sprawa ta nie została w expose p. Prezydenta Ministrów w należyty sposób postawiona. My nie potrzebujemy żadnych umów prywatnych pomiędzy partiami, ażeby reformę rolną przeprowadzić. My reformę rolną mamy przeprowadzoną jako ustawę dnia 15 lipca 1920 r. To jest ustawa, nasze prawo, a nie umowa prywatna i my od tej ustawy, a przynajmniej od jej zasad ani jednego milimetra nie odstąpimy.</u>
<u xml:id="u-43.94" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-43.95" who="#PDąbski">Nie ulega wątpliwości, że ustawa o reformie rolnej robiona na kolanie ma swoje wady i luki, czego dowodem jest to, że obszarnicy mogą tę ustawę tak sabotować i tak długo opór stawiać. A więc trzeba tę ustawę poprawić w szczegółach, w wykonaniu, trzeba uprościć procedurę, ale jeżeli chodzi o zasady reformy rolnej, to będziemy walczyć do ostatniego tchu, ażeby nic z tych zasad, w ustawie przeprowadzonych, nie uronić.</u>
<u xml:id="u-43.96" who="#PDąbski">Reforma rolna winna być połączona z innemi pracami rolnemi. Jeżeliby reforma rolna była przeprowadzona chaotycznie, bezplanowo, tylko przy pomocy prywatnej parcelacji — a ten nacisk na prywatną parcelację w expose Pana Prezydenta Ministrów mnie zaniepokoił — jeżelibyśmy poprostu rzucili trochę ziemi na parcelację i bogatsi rolnicy porozbieraliby ją pomiędzy siebie, to, mojem zdaniem, nie naprawimy w ten sposób struktury agrarnej naszej wsi. Musimy uwzględnić całokształt prac, ażeby naszej wsi nadać strukturę nowoczesną.</u>
<u xml:id="u-43.97" who="#PDąbski">Tu mam na uwadze przedewszystkiem komasację.</u>
<u xml:id="u-43.98" who="#PDąbski">Reforma rolna powinna iść równolegle z komasacją. Komasując i zwiększając małe warsztaty na podstawie reformy rolnej, stworzymy u nas żywotne warsztaty gospodarstwa. Jeżeli się reformę agrarną połączy z komasacją, z melioracją, z likwidacją serwitutów i z podziałem wspólnych pastwisk, to jestem przekonany, że wtedy reforma rolna będzie zdrowa i na tej reformie skorzystają masy. Ale jeżeli ziemię porozbierają tylko ludzie bogatsi, co jest najprawdopodobniejsze, jeżeli reformę rolną przeprowadzać się będzie drogą prywatnej parcelacji — to stworzymy jeszcze większą niezgodę na wsi. Gdy ubożsi chłopi nic nie dostaną, a bogatsi jeszcze więcej się wzbogacą, to w ten sposób antagonizm zamiast złagodzić, jeszcze się powiększy. Zwracam na ten moment uwagę, bo jest bardzo ważny w reformie agrarnej.</u>
<u xml:id="u-43.99" who="#PDąbski">Tak samo oświadczam się za tem, aby opieką otoczyć tych osadników wojskowych, którzy poszli na wschód, aby jak najszybciej zawarto z nimi kontrakty, ustalono prawo własności, wreszcie, aby dać pracę zdemobilizowanym, inwalidom i żołnierzom, bo koncesje, które im się należą, są tylko na papierze. Ja sam niejednokrotnie interweniowałem u p. Ministra Skarbu i w rozmaitych urzędach, ażeby dano jakąś koncesję zdemobilizowanym, albo inwalidom. Niesłychanie rzadko można było coś pomyślnie załatwić. Dostają koncesje rozmaici dygnitarze, panie, ludzie, którzy mają protekcję, albo którzy umieją chodzić koło interesu, choćby często sposobami nieczystemi. A niestety ci, którzy krew przelewali za ojczyznę, bardzo często nie dostają tego, co ojczyzna może im dać.</u>
<u xml:id="u-43.100" who="#PDąbski">Niesłychanie ważną kwestią dla ludności rolniczej jest sprawa lasów. Zasadniczym naszym żądaniem jest — i nie wiem dlaczego, p. Prezes Ministrów w swojem expose to pominął, choć to jest w uchwale sejmowej przeprowadzone — upaństwowienie lasów.</u>
<u xml:id="u-43.101" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-43.102" who="#PDąbski">W uchwale, która ustala zasady reformy rolnej, upaństwowienie lasów zostało już przeprowadzone. Chodzi tylko o to, ażeby Rząd przedłożył teraz ustawę wykonawczą i ażeby można było do tego upaństwowienia przystąpić. Bo jeśli my do tego nie przystąpimy, to lasy nasze, a specjalnie lasy prywatne znikną z powierzchni ziemi. Kto styka się z ludnością wiejską, ten wie o tem, że najważniejszą sprawą dla ludności wiejskiej to jest kwestia lasów. Ludność uboga nie może się odbudować, bo chociażby niejednokrotnie miała pieniądze, to nie może dostać budulca. Ludność nie ma czem palić, bo lasy nasze jadą zagranicę i są wywożone najczęściej przez kupców żydowskich, a nasza ludność dostaje z tego wszystkiego tylko ochłapy. Dlatego też zakaz nie w miarę potrzeby, jak powiedział p. Prezes Ministrów, tylko bezwzględny zakaz wywozu drzewa zagranicę i nakaz dostarczania drzewa na opał i na odbudowę dla ludności — jest koniecznością.</u>
<u xml:id="u-43.103" who="#komentarz">(Na lewicy brawa)</u>
<u xml:id="u-43.104" who="#PDąbski">To jest pierwszorzędne zagadnienie dla olbrzymiej większości narodu polskiego. Dlatego też będziemy z wielką czujnością obserwowali, w jaki sposób ta, zapowiedziana w expose Pana Premiera, danina lasowa będzie przeprowadzona. W tym względzie Rząd może zupełnie liczyć na nasze poparcie.</u>
<u xml:id="u-43.105" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o kwestię oświaty, to najważniejszą sprawą jest budowa szkół, która w obecnej chwili znajduje się w zupełnym zastoju — i intensywne prowadzenie oświaty ogólnej i zawodowej. Chodzi tylko o to, aby oświata była prowadzona w duchu demokratycznym i aby w naszej szkole, a przedewszystkiem w szkole powszechnej panowały stosunki demokratyczne.</u>
<u xml:id="u-43.106" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o kwestię religii, to podkreślam, że naród polski jest tak głęboko religijny, że żadne niebezpieczeństwo religijności ludu polskiego nie zagraża. Mamy jednak na tem polu jedno żądanie, a mianowicie, aby religii nie mieszano z polityką, aby księża przestali z ambon politykować,...</u>
<u xml:id="u-43.107" who="#komentarz">(Na lewicy brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-43.108" who="#PDąbski">... aby nie nadużywali ambony dla celów wyborczych i dla celów agitacyjnych na rzecz tych partii, które im są miłe. W związku z kwestią religijną będziemy kłaść wielką uwagę na to, ażeby konkordat, który jest w toku, zabezpieczył należycie interesy Państwa i narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-43.109" who="#PDąbski">Gdy chodzi o wymierzanie sprawiedliwości, to najważniejszą sprawą jest zorganizowanie sądownictwa, a następnie to, ażeby ten wymiar sprawiedliwości odbywał się rzeczywiście sprawiedliwie. Jeżeli istnieje sprawiedliwość, to niech ona w jednakowy sposób będzie stosowana do tych wszystkich, którzy tej sprawiedliwości szukają. Pod tym względem mógłbym przytoczyć setki wypadków, kiedy wymiar sprawiedliwości odbywał się w sposób niesprawiedliwy. Kwestii sprawiedliwości i moralności w Polsce nie załatwimy tylko drogą należytego postawienia więziennictwa. Wolałbym, ażeby tym problemem w Polsce można się było jak najmniej zajmować i mam wrażenie, że wtedy w Polsce byłoby najlepiej.</u>
<u xml:id="u-43.110" who="#PDąbski">Postawienie kwestii prawodawstwa społecznego w expose p. Prezesa Ministrów było dla wielu niespodzianką, ale mam wrażenie, że cała Wysoka Izba z tego w wysokim stopniu będzie zadowolona.</u>
<u xml:id="u-43.111" who="#PDąbski">Reasumując to wszystko, co powiedziałem, stwierdzam, że Polska będzie silnem mocarstwem, o ile oprze się na szerokich masach ludowych, a przedewszystkiem na wielkiej i zdrowej masie ludności włościańskiej, o ile dobrobyt i oświatę tej masy popierać będzie.</u>
<u xml:id="u-43.112" who="#PDąbski">Gwarancją demokratycznego rozwoju Polski jest obecna republikańska Konstytucja i tej Konstytucji żadną miarą nie damy naruszyć. Ostrzegam p. Prezesa Ministrów, że w jego gabinecie są ludzie, którzy utrzymują najbliższe stosunki z tymi, którzy tę Konstytucję uważają za „żydowską” i chcą ją zmienić. Niech p. Prezydent ma się w tej mierze na baczności.</u>
<u xml:id="u-43.113" who="#PDąbski">Tak samo będziemy wielką wagę przywiązywali do tego, żeby obecna ordynacja wyborcza przy tych zmianach, które wyjdą na korzyść demokratyzacji społeczeństwa, była w całości utrzymana. Nie damy nigdy wprowadzić pluralności — o czem się głośno mówi — do żadnej instytucji państwowej.</u>
<u xml:id="u-43.114" who="#PDąbski">Chcemy rządu parlamentarnego, opartego na polskiej większości, ale ta polska większość nie powinna być taką, jaką jest dzisiaj.</u>
<u xml:id="u-43.115" who="#komentarz">(Głosy: Tylko?)</u>
<u xml:id="u-43.116" who="#PDąbski">Mam wrażenie, że nawet ci z Panów Kolegów, którzy ten Rząd popierają, nie są zadowoleni z tej większości, jaka jest obecnie. Znam dobrze sposób myślenia wielu kolegów z „Piasta”, a przedewszystkiem kolegów włościan i wiem, iż oni zdają sobie sprawę z tego, że robią wielki i niebezpieczny eksperyment. Nie zagłuszajcie Panowie ich sumienia, dajcie im myśleć tak jak chcą.</u>
<u xml:id="u-43.117" who="#PDąbski">Jestem przekonany o tem, że, jeżeli Polska będzie republikańską, demokratyczną, to ma warunki wspaniałego mocarstwowego rozwoju, bo ma rozległe terytorium, żywotną ludność i sądząc z tej żywotności, jestem przekonany, że Polska w pięćdziesięciu latach ludność swoją podwoi. Polska jest i pozostanie państwem narodowem, ale równocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że Polska musi prowadzić politykę pokojową w stosunku do tych narodowości, które Rzeczpospolitą Polską zamieszkują. Musimy pamiętać o tem, że Polska na swoich terytoriach ma 30% obcych narodowości, że większa część tej ludności mieszka w zwartej masie na terytorium wschodniem, i gdybyśmy kopali przepaść między Państwem Polskiem a tą ludnością, to byśmy dobrowolnie kurczyli granicę Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-43.118" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-43.119" who="#PDąbski">Dlatego polityka pokojowa i polityka ugody, przy bezwzględnem tłumieniu wszystkich antypaństwowych wybryków i wystąpień, to najlepsza droga, ażeby wielkość Rzeczypospolitej Polskiej utrzymać.</u>
<u xml:id="u-43.120" who="#PDąbski">Tak jak dawna Polska szlachecka rozszerzała się drogą swobód szlacheckich i, idąc na wschód, bojarom ruskim dawała swobodę, klejnot szlachecki, dobrobyt i t. d., tak samo i Polska demokratyczna wtedy będzie mogła promieniować swoją kulturą na inne narody, gdy będzie przynosiła wyższe formy życia i nie przymus, ale braterstwo współżycia. To jest najlepsza i najpewniejsza droga, aby granice Polski utrzymać w obecnym stanie i aby innoplemienna ludność była przywiązana do Państwa Polskiego. W stosunku do Kresów trzeba prowadzić politykę energiczną, ale rozsądną i rozumną, liczącą się z nastrojami tamtejszej ludności i trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że przymusem i uciskiem tej ludności do Polski się nie przywiąże, lecz tylko dobremi rządami, lepszemi formami życia, dobrobytem i oświatą.</u>
<u xml:id="u-43.121" who="#PDąbski">I dlatego też mamy wielkie obawy, gdy w obecnym Rządzie znajdują się czynniki, które, raczej są skłonne wywoływać wojnę domową i z Polski robić państwo skłóconych narodowości, czy polityka rządu w stosunku do Kresów da pomyślne wyniki.</u>
<u xml:id="u-43.122" who="#PDąbski">Jeżeli chodzi o kwestię rządu parlamentarnego, to wychodzimy z założenia, że ośrodkiem rządu musi być zjednoczony obóz ludowy. Nie mały Piast z wielką prawicą, ale wielki obóz ludowy, jest najlepszą i najpewniejszą drogą do stworzenia mocnego rządu parlamentarnego.</u>
<u xml:id="u-43.123" who="#komentarz">(Głosy: Z kim?)</u>
<u xml:id="u-43.124" who="#PDąbski">Wysiłki w tym kierunku nie zostały dostatecznie wyczerpane i dlatego część stronnictwa ludowego „Piast” poszła na drogę bardzo niebezpieczną. Nie rozbijajcie wsi, która jest podstawą organizacji Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-43.125" who="#komentarz">(P. Erdman: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-43.126" who="#komentarz">(Głosy na ławach P. S. L. „Piast”: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-43.127" who="#PDąbski">Nie szerzeniem wojny domowej na wsi dojdziemy do uspokojenia Polski, przez skupianie sił ludowych w jedną całość i przeciwstawianie się prawicy — dojdziemy do stworzenia mocnego Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-43.128" who="#komentarz">(Na lewicy oklaski)</u>
<u xml:id="u-43.129" who="#PDąbski">I jeżeli, z wielkim bólem i przykrością musiałem się rozstać ze swoimi dawnymi kolegami, to dlatego, że część partii „Piasta” zboczyła z tej prostej drogi, i wzmocniła obóz prawicy, który w stosunku do obozu ludowego był zawsze wrogim. Ośrodkiem sił państwowych i rządu parlamentarnego muszą być ci, którzy przedstawiają warstwy pracujące, a przedewszystkiem warstwę włościańską, robotniczą, rzemieślniczą i warstwę pracującej inteligencji. To, co w Polsce pracuje, to powinno być ośrodkiem republikańskiej Polski.</u>
<u xml:id="u-43.130" who="#komentarz">(Huczne oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-43.131" who="#PDąbski">Tylko rząd, na tych siłach oparty, będzie trwały. Ja się nie łudzę, że Rząd p. Prezesa Witosa będzie trwały. Niektórzy koledzy wyobrażali sobie, że on przetrwa miesiące i lata. Panowie będziecie widzieli, że układ, nieszczerością podszyty, skończy się bardzo szybko. A nieszczerość widzę po stronie stronnictw prawicowych, które, tworząc ten Rząd, nie chciały szczerze pójść na jego program.</u>
<u xml:id="u-43.132" who="#PDąbski">Bo jaka była historia tworzenia tego Rządu? Z P. S. L. „Piastem” zaczęły pertraktować stronnictwa Narodowej Demokracji, Chrześć. Demokracji i Stronnictwo Narodowo - Chrześcijańskie. Z chwilą, kiedy przyszło do podpisania układu i kiedy „Piast” w ten sposób się zaangażował, że trudno było mu się wycofać, wtedy p. Dubanowicz z partii Chrześcijańsko - Narodowej wyskoczył i w ten sposób z większości zrobiła się mniejszość.</u>
<u xml:id="u-43.133" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-43.134" who="#PDąbski">Otóż to jest powodem dlaczego uważam ten Rząd za nietrwały i jestem przekonany, że cios śmiertelny dla tego Rządu nie przyjdzie ze strony lewej, ale ze strony prawej. Będą Panowie widzieli, że gdy się zacznie realizować reformę rolną, daninę leśną, czy choćby progresję przy podatkach, to ta większość, jak stado wróbli się rozleci.</u>
<u xml:id="u-43.135" who="#komentarz">(Brawa na lewicy i na ławach „Wyzwolenia”. Głos: Ja się obawiam, że wcale nie będą realizować)</u>
<u xml:id="u-43.136" who="#PDąbski">Obecny Rząd uważam za sztuczną kombinację, za rząd niedemokratyczny i nieludowy, ten Rząd nie wzbudził zachwytu nigdzie, Panowie widzą twarze tych szanownych kolegów ludowców, którzy ten Rząd popierają, oni nie są wcale rozradowani, ani nie wyglądają na zwycięzców.</u>
<u xml:id="u-43.137" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-43.138" who="#PDąbski">Również z rezerwą do tego rządu zachowuje się prasa prawicowa; w Kurierze Warszawskim, i w innych pismach rząd obecny jest traktowany bardzo zimno.</u>
<u xml:id="u-43.139" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-43.140" who="#PDąbski">Nawet w organie jednego z członków tej Wysokiej Izby, p. Stanisława Grabskiego, w „Słowie Polskiem” we Lwowie, napisano, że narodowa opinia jest zaniepokojona tem, że rozmaici podejrzani ludzie idą do tego Rządu, jako Ministrowie.</u>
<u xml:id="u-43.141" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy. Ogromna wrzawa, różne okrzyki na prawicy i lewicy. Marszałek dzwoni. Głos: Artykuł p. Rudnickiego!)</u>
<u xml:id="u-43.142" who="#PDąbski">Przypominam te fakty, dla Panów przypuszczam miłe, bo to jest cytat z organu p. Grabskiego, ale on pociesza się tem, że tu chodzi o to, ażeby wielki proces dziejowy stworzenia chłopa nacjonalisty mógł spokojnie być dokonany. My ten Rząd stworzymy — rozumuje p. Rudnicki — aby zdemobilizować masy ludowe, na te masy ludowe puścimy naszą inteligencję, a potem z tymi „podejrzanemi osobnikami”, którzy tam weszli, damy sobie radę.</u>
<u xml:id="u-43.143" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki na prawicy)</u>
<u xml:id="u-43.144" who="#PDąbski">Tak, Panie Kolego Ks. Lutosławski, to jest wasza metoda. Jeżeli Pan Kolega prowokuje, to powiem swoje zdanie, co myślę o Narodowej Demokracji. Narodowa Demokracja to nie jest stronnictwo, lecz konspiracja, która wędruje po różnych klasach i eksploatuje je. W czasie wyborów eksploatowała klasę ziemian, po wyborach eksploatowała Chadecję, ażeby wyzyskać ich siłę, a teraz chce eksploatować ludowców. Czy ten ostatni najazd, który czynicie, Wam się uda, to zależeć będzie od czujności tych, którzy pracę z prawicą uważają za możliwą. Widzę w tem wielkie niebezpieczeństwo dla ruchu ludowego i dlatego sprzeciwiam się temu Rządowi i tej większości. Czy Panowie sobie wyobrażają, że w czasach demokratycznych, gdy klasa włościańska i robotnicza ma za sobą kilka lat niepodległości i państwowego bytu, można rządzić przeciw wszystkim stronnictwom robotniczym i prawie wszystkim stronnictwom włościańskim?</u>
<u xml:id="u-43.145" who="#komentarz">(Wrzawa i protesty na ławach Chrześć. Dem.)</u>
<u xml:id="u-43.146" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-43.147" who="#komentarz">(P. Staniszkis: A Chrześcijańska Demokracja?)</u>
<u xml:id="u-43.148" who="#komentarz">(Inny głos: Wszystkie stronnictwa robotnicze?!)</u>
<u xml:id="u-43.149" who="#PDąbski">Ja uważam, że to jest niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-43.150" who="#PDąbski">Dalej jestem przeciwny temu rządowi z tego powodu, że kontrahenci są niepewni. Prawica zwalczała do obecnej chwili wszystkie postulaty ludowe. Reforma rolna była przedmiotem najzacieklejszej walki ze strony stronnictw prawicy. Nikt inny tylko kol. Staniszkis udowadniał z tej trybuny wielkim głosem, że reforma rolna...</u>
<u xml:id="u-43.151" who="#komentarz">(P. Staniszkis: W tej formie).</u>
<u xml:id="u-43.152" who="#PDąbski">...to jest anarchia, burzenie porządku społecznego, zanik produkcji rolnej i t. d. P. kol. Staniszkis z tej trybuny wszystko to mówił, a kol. Staniszkis jest człowiekiem dojrzałym.</u>
<u xml:id="u-43.153" who="#komentarz">(P. Staniszkis: O, już dość dawno.)</u>
<u xml:id="u-43.154" who="#PDąbski">Czyż w ciągu jednego miesiąca tak się zmienił, że będzie popierał reformę rolną? W to mi się absolutnie nie chce wierzyć.</u>
<u xml:id="u-43.155" who="#PDąbski">Panowie chcecie naprawiać Skarb, ale któż to jak nie.p. Zdziechowski z tej trybuny w wymownych słowach zwalczał miernik stały i mówił, że to będzie katastrofa dla Państwa Polskiego, jeżeli zaprowadzi się stały miernik.</u>
<u xml:id="u-43.156" who="#komentarz">(P. Zdziechowski: Niech Pan przeczyta stenogram)</u>
<u xml:id="u-43.157" who="#PDąbski">Słyszałem pańską mowę i nie potrzebuję czytać stenogramu. Z tej trybuny stały miernik był bezwzględnie zwalczany jako niebezpieczeństwo katastrofy dla Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-43.158" who="#PDąbski">Jeżeli Panowie zwalczaliście te zasadnicze sprawy, bo reforma rolna, reformy finansowe, zaprowadzenie miernika złotego, to są rzeczy zasadnicze, jeżeli w Komisji zwalczacie podatek progresywny gruntowy, to jak możemy wierzyć w wasze obietnice i programy? Ja nie wierzę i dlatego też nie mam wiary, żeby p. Prezes Rady Ministrów w takiem towarzystwie, jakie Pan sobie dobrał, Skarb Państwa Polskiego uratował.</u>
<u xml:id="u-43.159" who="#PDąbski">Z tych wszystkich względów, a więc z powodów politycznych, ekonomicznych i moralnych, nie wolno czystemu stronnictwu łączyć się z tymi, którzy na to stronnictwo przez parę lat plwali, nie wolno łączyć się z tymi, którzy gloryfikowali zbrodnię, a którzy tego nie odwołali, i którzy nie odwołali tych wszystkich obelg na pp. Witosa i Kiernika, widocznie uważając, że droga postępowania, którą szli, była dobra. W szczerość tego Rządu nie wierzymy i dlatego będziemy głosować przeciwko przyjęciu do wiadomości expose rządowego.</u>
<u xml:id="u-43.160" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy Głos: Brawo Dąbski P. Staniszkis: Trzeba urządzać posiedzenia przy drzwiach zamkniętych)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Proszę p. Staniszkisa o zajęcie miejsca. Głos ma p. Utta.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PUtta">Nim przystąpię do określenia stanowiska naszego wobec nowego Rządu, nie chciałbym zostać dłużnym odpowiedzi p. Strońskiemu. Przedewszystkiem p. poseł Stroński postawił nam pytanie, co przy wyborach mogło wiązać nas z Klubem Małoruskim, albo Ukraińskim. Na to pytanie chciałbym odpowiedzieć również pytaniem: co obecnie wiąże p. Strońskiego ze stronnictwem „Piasta”? Wiąże Panów przedewszystkiem chęć ograniczenia mniejszości narodowych w prawach, nas zaś z innemi mniejszościami wiąże chęć postawienia energicznego oporu przeciw zakusom, ograniczającym nas w naszych prawach. Dlatego, proszę Panów, jeżeli przy wyborach powstał blok mniejszości, to jedynie dlatego, że Panowie nie chcieli stosować się do zasad Konstytucji, ale chcieli ograniczyć nas w naszych prawach. I byliśmy zmuszeni na zakusy te odpowiedzieć właśnie zorganizowanym blokiem.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PUtta">Jeżeli p. Stroński pozwolił sobie z tej trybuny twierdzić, jakoby kluby mniejszości nie przyczyniły się do powstania Państwa Polskiego, to uważam, że twierdzenie to jest tak dziecinne, iż wogóle nie opłaci się na to odpowiadać. Zresztą odpowiedział na to p. Taraszkiewicz. Co się tyczy wogóle zarzutów nielojalności społeczeństwa niemieckiego względem Rzeczypospolitej Polskiej, to na to chciałbym odpowiedzieć, że jest to jeden z tych środków, w których nie przebierała prawica podczas wyborów, podczas zwalczania rządu poprzedniego, zwalczając go w ten sposób pośrednio, iż rzucano wszelkie obelgi na te stronnictwa, które popierały rząd gen. Sikorskiego. Uważam, że jeżeli p. poseł Stroński pofatyguje się zajrzeć do historii Polski przedrozbiorowej, to przekona się, że Niemcy w Polsce nie są elementem nowym, że byli oni zawsze czynnikiem twórczym, spokojnym. Jeżeli zajrzy do dziejów rozwoju rolnictwa, przemysłu i drobnego rzemiosła w Polsce, to przyznać musi, że w danym wypadku Niemcy w Polsce byli pożytecznym i dodatnim czynnikiem.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#PUtta">Uważaliśmy, że kiedy powstało Państwo Polskie i wszyscy znaleźliśmy się w granicach tego państwa, to jedynem wyjściem dla nas było postawienie kreski nad przeszłością, zapomnienie wszystkiego co było i podanie sobie ręki do zgodnej pracy wspólnej nad odbudową tego państwa, w którem żyjemy. Przyszliśmy do tego Sejmu nie w żadnym innym celu, jak tylko, ażeby współpracować dla dobra Państwa, całą naszą energię, doświadczenie, wszystkie dobre chęci temu celowi poświęcić.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#PUtta">I otóż, proszę Panów, pierwszym naszym krokiem w tej współpracy było oddanie głosów na prezydenta Narutowicza. Odpowiedzią na to była zbrodnia na człowieku niewinnym. Została przelana krew niewinna dlatego, że człowiek ten przyjął mandat, który został mu powierzony przez większość Sejmu, w której brał udział i nasz Klub. Jeżeli p. Strońskiemu zależy na tem, jak to działo się dotychczas w pismach prawicowych, aby dalej siać antagonizm, szowinizm, nienawiść w społeczeństwie polskiem i uniemożliwiać współpracę w Państwie, to niech dalej uprawia tę politykę. Ale prędzej, czy później społeczeństwo polskie, które nas dawno zna, zna nas od stuleci, od kilku pokoleń, przejdzie nad tem do porządku dziennego i odpowiednio to osądzi. My dalej zastanawiać się nad tem nie będziemy i postanowiliśmy wogóle na wszystkie te zarzuty i oszczerstwa, skądby one nie pochodziły, nie odpowiadać, a naszą pracą, naszą współpracą, naszemi dobremi chęciami dowieść, iż tak nie jest. Jeżeli społeczeństwo polskie zrozumieć nas zechce, i uwzględni nasze słuszne żądania, to uważam, że nie będzie miało nigdy powodu narzekania na nas i może śmiało współpracować z nami. I każdy rząd polski, który uwzględni żądania nasze i który dążyć będzie do wprowadzenia praworządności, ładu i dobrobytu, znajdzie w nas poparcie.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#PUtta">Kiedy p. Prezes Witos stanął tutaj przed Izbą i w swojem expose powiedział, że Rząd obecny nie zamierza uprawiać polityki szowinizmu względem mniejszości narodowych, musieliśmy niestety oświadczenie to przyjąć z pewną rezerwą, ponieważ z pism i wogóle wiadomości, jakie do nas dotarły wiedzieliśmy, że ta większość polska, stworzona została w zupełnie innym celu, i dlatego nasunęła się nam myśl, że tu właśnie p. Prezes Witos zastosował metodę, jaką radził p. pos. Korfanty: więcej robić, a mniej mówić.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dobra zasada)</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#PUtta">I otóż dzisiaj podczas dyskusji przekonaliśmy się, że oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów było zupełnie sprzeczne z tym właściwie programem, o którym wprawdzie wspomniał pan Prezes, że Rząd ten powstał dla zrealizowania pewnego programu, ale nie uważał za stosowne choćby zasadniczych rzeczy z tego programu Wysokiej Izbie powiedzieć. Otóż dowiedzieliśmy się, że jest na pierwszym punkcie dążenie do wyeliminowania wszelkich wpływów mniejszości narodowych na prawodawstwo w Państwie Polskiem, na władze wykonawcze i samorządowe. Jest to, proszę Państwa, równorzędne z zupełnem pozbawieniem nas wszelkich praw. Jeżeli p. pos. Stroński robi różnicę między stanem prawnym a politycznym, to są to tylko frazesy. Albo jest równouprawnienie w Polsce i stosuje się Konstytucję, albo równouprawnienia niema. Albo obywatele są równi, albo są obywatele I i II klasy, czego Konstytucja nie przewiduje.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#PUtta">Z tych wiadomości, jakie mamy z prasy prawicowej, i z oświadczeń, jakie słyszeliśmy w Wysokiej Izbie z ust przedstawicieli tych stronnictw, które większość tworzyły, stwierdzić musimy, że Rząd ten powstał do walki z mniejszościami, powstał do zmiany obecnego ustroju, do złamania podstaw, na których budowało się Państwo Polskie i które znalazły wyraz w Konstytucji z 17 marca 1921 r. Nic więc dziwnego, że przy najlepszych chęciach nie możemy wobec tego Rządu żywić jakichkolwiek nadziei, że wykona on to, co tutaj — wprawdzie z pewnemi ogródkami — niektórzy Panowie posłowie twierdzili. Gdyby zaś jednak Rząd ten nareszcie przyszedł do przekonania, że tak dalej w Państwie Polskiem, jak jest obecnie, być nic może i że w stosunku do mniejszości narodowościowych musi zapanować nareszcie praworządność, jeżeli Rząd ten zechce pójść naprawdę na tę drogę, jedyną do utrwalenia w Polsce praworządności, to w takim razie zgłosiłbym w imieniu naszego Klubu pewne postulaty, które są potrzebami życiowemi nie tylko mniejszości niemieckiej, ale zdaniem naszem, i również potrzebami życiowemi państwowemi.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#PUtta">Otóż do pierwszych tych spraw należy sprawa uregulowania obywatelstwa na kresach zachodnich i wschodnich. Do dzisiejszego dnia jeszcze bardzo wielki odsetek ludności naszej nie wie, czy posiada obywatelstwo polskie, czy nie. Brak jasnych i wyraźnych przepisów w tej sprawie, różne komentowanie umów międzynarodowych daje wojewodom i starostom w województwach zachodnich i wschodnich pole do samowoli i wydalania ludzi, z granic Państwa, którym niewątpliwie należy się obywatelstwo polskie.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#PUtta">Naraża się tych ludzi na wielkie materialne szkody i doprowadza się całe rodziny do nędzy i rozpaczy. Wyrażamy głęboki żal, że rokowania w tej sprawie między Polską a Rzeszą Niemiecką, które były prowadzone w Dreźnie i na które poprzedni Rząd tak często powoływał się i robił tyle obietnic, nie doprowadziły do pozytywnego rezultatu. Stan województw kresowych, który pozwala pod jakimkolwiek pretekstem pozbawić człowieka jego własności i wszelkich środków egzystencji, w państwie praworządnem ani godziny tolerowanym być nie powinien.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#PUtta">Drugiem zagadnieniem pierwszorzędnej wagi jest sprawa uregulowania stosunków szkolnictwa naszego. Aczkolwiek kilkakrotnie zapowiadano ustawy, regulujące stosunki naszego szkolnictwa, i nawet Komisja Oświatowa wezwała rząd poprzedni do przedłożenia odpowiedniego projektu, do chwili obecnej nic w tej sprawie zrobionem nie jest. Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego nie pofatygowało się nawet wydać programu dla tych szkół i podziału godzin. Inspektorzy szkolni działają zupełnie samowolnie: wbrew prawu, odbierają szkołom ziemię i budynki szkolne, które koloniści niemieccy z wielkim trudem nabyli i wybudowali własnym kosztem.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#komentarz">(Głos: Za polskie pieniądze. Drugi głos: Czy oni te budynki na plecach przynieśli?)</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#PUtta">A jeżeli wspomnę tutaj o wydaleniu 12 pastorów ewangelickich bez żadnego powodu...</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#PUtta">... to każdy zrozumieć musi, że jest to rzeczą naprawdę zastanowienia się godną, jeżeli się tysiące ludzi wierzących pozbawia duszpasterstwa i w taki sposób się doprowadza do wielkiego rozgoryczenia.</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#PUtta">Poruszona przez p. Prezesa Rady Ministrów sprawa związków i stowarzyszeń nasuwa nam również bardzo poważne obawy. Stoimy na stanowisku Rządu, że żadne nielegalne stowarzyszenia, działające na szkodę Państwa Polskiego, tolerowane być nie powinny.</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#PUtta">Ale jeżeli podsuwa się działalność szkodliwą tylko dlatego, że temu lub owemu panu staroście, lub wojewodzie ta instytucja się nie podoba, jeżeli zamyka się związki zupełnie legalne zagwarantowane art. 109 Konstytucji, to przeciwko temu musimy najkategoryczniej zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-45.20" who="#PUtta">Również bardzo poważne obawy nasuwa wzmianka p. Prezesa Rady Ministrów o reformie agrarnej. Obawiamy się właśnie, że w tej dziedzinie, jak to zaprojektowane zostało przez Rząd, zamierza się prowadzić politykę odwetu i zemsty na spokojnych obywatelach, za politykę rządów zaborczych. Uważam, że Wysoki Sejm do tego nie dopuści, ażeby w Państwie Polskiem na krzywdę ludzi niewinnych dziać się to mogło. Co się tyczy wolności prasy, to i tu również pozostaje bardzo dużo do życzenia. Za artykuły zupełnie niewinne, błahe pociąga się redaktorów do odpowiedzialności sądowej i nakłada się niesłychane kary.</u>
<u xml:id="u-45.21" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-45.22" who="#PUtta">Reasumując to wszystko co powiedziałem i opierając się na dotychczasowej taktyce stronnictw, które Rząd obecny wyłoniły, oświadczyć muszę, że do Rządu obecnego najmniejszego zaufania mieć nie możemy.</u>
<u xml:id="u-45.23" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PksOkoń">Chłopskie Stronnictwo Radykalne, stojąc zawsze wiernie i nieugięcie na straży wielkiej czystej i nieśmiertelnej idei chłopskiej, mając szczególnie na oku biedotę wiejską i dążąc niezmordowanie i wytrwale — choć wśród okrutnych prześladowań — do najszybszego zrealizowania utęsknionego ideału 20 milionowej masy chłopskiej zbudowania Polski chłopskiej nowoczesnej, postępowej, bez obłudy demokratycznej i sprawiedliwej na gruntach starej Polski szlacheckiej, uważa sejmowe prawo parcelacji gruntów folwarcznych, to jest ustawę wykonawczą z dnia 15 lipca 1920 r. za nienaruszalny kamień węgielny ogólnych dążeń chłopskich i za minimum swych żądań, a bezzwłoczne wykonanie reformy rolnej nie drogą łaski i ułudnych, zwodniczych obiecanek obszarniczych tylokrotnie zawodzących, lecz drogą bezwzględnego jej urzeczywistnienia przez organa rządowe w przeciągu dwóch lat za najważniejszy dogmat naszego społecznego kodeksu.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PksOkoń">Już starzy radykaliści francuscy oceniali należycie ogromne znaczenie ziemi dla biednej masy chłopskiej i upierali się najbezwzględniej przy tem najgłównejszem żądaniu swojem, ażeby reformy społeczne rozpocząć od bezzwłocznego wprowadzenia w życie prawa rolnego, czyli agrarnego i nawet unikać wszelkich dyskusji, które mogłyby opóźnić jego urzeczywistnienie.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PksOkoń">Sam Adam Mickiewicz najgoręcej pochwalał te radykalne dążenia ówczesnej francuskiej partii radykalnej i w roku 1849 w „Trybunie Ludów” takie głębokie głosił słowa:</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#PksOkoń">„Nieraz już usiłowano próbować reform powolnych i pozornych, które się nigdy udać nie mogły przez swą pozorność i opieszałość. Aby dźwignąć gmach społeczny, zawsze od fundamentów rozpoczynać należy i szybko działać”. To też stronnictwo nasze, nie wierząc nigdy w szczerość intencji właścicieli dworów, dających na przynętę same tylko obietnice, gdy dotychczas czynami swojemi i zaciekłem zwalczaniem ustawy sejmowej o reformie rolnej, sami zadawali kłam jakiejkolwiek życzliwości względem małorolnego i bezrolnego chłopa, wszelkie darowizny i podarunki ziemi z łaski i humoru „jasnych dziedziców” odrzuca ze wstrętem, jako poniżające dla wysokiej godności klasy chłopskiej i ubliżające honorowi chłopskiemu, a na te szumne obietnice i miraże obszarnicze, odpowiada ono słowami poety rzymskiego: „Timeo Danaos et dona ferentes”. Lękam się Danaów nawet i dary niosących. Jak ów poseł na Sejm czteroletni, Korsak, najczęściej i najgłośniej powtarzał te dwa najdonioślejsze na owe czasy upadającej starej Polski szlacheckiej słowa: „Skarb i wojsko”, tak i my, radykali chłopscy, domagając się przedewszystkiem natychmiastowej parcelacji ziemi dworskiej, wedle brzmienia ustawy sejmowej i za pomocą wywłaszczenia przez Rząd, wołamy i podnosimy te dwa największe słowa, dla 20 milionów masy chłopskiej: „Ziemia i sprawiedliwe prawo dla chłopów”.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#PksOkoń">Uwzględniając przedewszystkiem milionową masę małorolnych, bezrolnych i żołnierzy okrutnie pokrzywdzonych, bo ziemia Rzeczypospolitej Polskiej, zroszona obficie krwią chłopską i wywalczona oraz obroniona jego ofiarami i męstwem, tylko chłopu, jako zawodowemu rolnikowi i nowoczesnemu rycerzowi się należy bezsprzecznie, drogą nienaruszonej ustawy. Kiedy zrealizuje się naprawdę a nie na papierze szybko i radykalnie wielką ustawę o reformie rolnej, wypełni się dopiero wówczas, wieszcze słowa Zygmunta Krasińskiego: „Wylać ducha na miliony, wszystkim ciałom rozdać chleba, nic nie spychać nigdy w dół, lecz do coraz wyższych kół iść przez drugich podnoszenie”.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#PksOkoń">Chłopskie Stronnictwo Radykalne wyznając zasadę powszechnie uznaną, że w każdem społeczeństwie rządy należą się bezsprzecznie większości, a będąc świadomi, że większość masy chłopskiej w narodzie polskim jest tak olbrzymią, iż przygniata ilością i swą potęgą całe społeczeństwo jako 80% warstwa narodu, uznając, że lud pracujący wiejski i miejski jest narodem, a nie znikoma garstka obszarników i kapitalistów, oraz pamiętając na wielkie słowa Mickiewicza, który pierwszy w Polsce umiał ocenić przeogromne znaczenie dla nowej Polski ducha chłopskiego, pisząc w „Trybunie Ludów” o chłopach co następuje: „Duch polski, to duch żywy, duch ruchu i siły, duch Boga żywego” — domaga się stanowczo zaprowadzenia w Polsce prądów prawdziwie chłopskich, postępowych i sprawiedliwych, ale nigdy drogą pójścia do Canossy i niewoli szlacheckiej i nigdy drogą ugody i przymierza z zawistnymi wrogami swoimi, t. j. przedstawicielami obszarników i reakcji społecznej, gnębiącej zawsze niezależny ruch chłopski radykalny i tylko drogą dalszej niezmordowanej walki parlamentarnej i legalnej o ziemię, prawo, oświatę i władzę dla chłopów aż do osiągnięcia zupełnego zwycięstwa chłopskiego nad swoimi odwiecznymi nieprzyjaciółmi, i aż do zupełnego istotnego zdobycia ziemi, prawa, i władzy dla chłopów.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#PksOkoń">Chłopskie Stronnictwo Radykalne pragnie najusilniej bezwzględnego utrzymania pokoju dla Państwa Polskiego tak na zewnątrz, jak też i na wewnątrz kraju, pragnie ładu i pracy spokojnej dla biednej masy wiejskiej i roboczej. A trzymając się zasady, że tak bolszewizm, jako i faszyzm, nieodrodne siostrzyce, wyrosłe pod obcem niebem, i obce zupełnie duchowi polskiemu, są nie tylko wrogami śmiertelnymi idei Polski chłopskiej, ale i wogóle Państwa Polskiego, i nie chcąc dopuścić do tego, by Polska miała być terenem zażartych walk rosyjskiego komunizmu z włoskim faszyzmem, które to walki wstrząsnąćby mogły fundamentami naszej młodej państwowości, nie chce, by się miały powtórzyć gorzkie wyrzuty Juliusza Słowackiego: „Pawiem narodów byłaś i papugą”, i dlatego w tworzeniu rządu obecnego wraz z sympatykami idei faszyzmu, jako wstrętnej reakcji, widzi zapowiedź krwawych walk domowych, mogących zgubić młodą Polskę, otoczoną licznymi wrogami czyhającymi na zagładę naszej niepodległości.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#PksOkoń">Nie chcemy Polski ani bolszewickiej, ani też faszystowskiej, chcemy Polski prawdziwie ludowej, jako państwa szczerze demokratycznego. Chłopskie Stronnictwo Radykalne, mając zawsze na oku dobro Polski, a sławną armię polską uważając za źrenicę oka naszego i za jedyną obronę naszego niepodległego bytu, nigdy nie zapominając, że największe zasługi dla stworzenia wielkiej i zwycięskiej armii polskiej położył jej twórca Józef Piłsudski, a jego brak w armii, jako wielkiego ducha przewodniego, może zawikłać Polskę w rychłą niebezpieczną wojnę i spowodować katastrofę niepodległości naszej, przestrzega obecny rząd przed tem niebezpiecznem ryzykiem i zgubnym eksperymentem i przed pozbywaniem się najtęższych sił wojskowych z naszej armii, przypominając, że masa ludowa na wypadek wojny, nie mając na swem czele Józefa Piłsudskiego, widząc jego niesłychane pokrzywdzenie, w rozgoryczeniu straci ducha i zapał do walki i obrony Państwa, a nastroju mas ludowych żaden rząd lekceważyć nie może.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#PksOkoń">„Przyszedł czas na chłopów” — pisał przed 74 laty nasz największy genjusz Mickiewicz, przestrzegając lud przed zakusami reakcji i przed wszelką ugodą i sojuszem z reakcją. A obowiązkiem każdego chłopa jest uznać, że on jest powołany do rządów. My to pierwsi usiłujemy ostrzec wieśniaka, ażeby czuwał nad swoją własnością i uratował ją od nieprzyjaciół, a tymi nieprzyjaciółmi są reakcja i przyjaciele reakcji.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#PksOkoń">To są potężne i wymowne ostrzeżenia chłopów przed zamachami reakcji i przed ugodą z reakcjonistami naszego największego Króla - Ducha — Adama Mickiewicza.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#PksOkoń">Uważając wykonanie programu chłopskiego za swój święty obowiązek, my to pierwsi mówimy i chcemy ostrzec wieśniaków.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#PksOkoń">Wychodząc z tych zasadniczych i programowych założeń i kierując się czystą ideą chłopską, Chłopskie Stronnictwo Radykalne, będąc mocno przekonane, że te radykalne nasze dążenia chłopskie nie znajdą u Rządu obecnego życzliwości, gdyż olbrzymia przewaga przedstawicieli prawicy w gabinecie obecnym nad kilkoma zaledwie przedstawicielami ludowców jest uderzająca, skutkiem czego reakcja społeczna będzie święcić obecnie w Polsce swoje chwilowe triumfy, zakorzeniając systematycznie zgubny i zabójczy dla Państwa Polskiego faszyzm włoski, gubiąc Polskę gospodarczo i upodabniając ją do nieszczęsnych i zabójczych wzorów średniowiecza, odpychając ją powoli od postępu zachodniej demokratycznej Europy, Chłopskie Stronnictwo Radykalne takiemu składowi rządu i takim tendencjom reakcyjnym absolutnie nie może udzielić swojego zaufania i przejdzie do opozycji.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Śliwiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PŚliwiński">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PŚliwiński">Wobec utworzonego nowego rządu z przedstawicieli stronnictw o skrajnie wstecznej ideologii, na sztucznie skleconych i fałszywych podstawach programowych, znikomej wprost większości, opartej na t. zw. prawicy społecznej, oświadczam w imieniu Klubu P. S. L. lewica, że stronnictwo, do którego mam zaszczyt należeć, wytrwa niewzruszenie nadal na zajmowanem dotychczas stanowisku zastępstwa klasowych interesów ludu polskiego, oraz interesów całej wogóle demokracji w Polsce, w myśl idei i haseł jej wodza Józefa Piłsudskiego, że do obecnie utworzonego Rządu nie żywi najmniejszego zaufania, że w wykonanie przedstawionego przezeń programu nie wierzy i z tego powodu nie tylko poparcia Rządowi temu nie udzieli, ale że zarówno w tej Wysokiej Izbie, jak i w kraju Rząd ten będzie zwalczać, zaś w walce i w jej taktyce o zdobycie rządu ludowego, bez zawierania nawet jakichkolwiek aktów czy paktów, pójdzie zawsze solidarnie z całą lewicą społeczną w tym Wysokim Sejmie reprezentowaną.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#PŚliwiński">Ze względu na to, że p. Marszałek raczył mi udzielić tylko kilku minut czasu na złożenie oświadczenia, muszę się ograniczyć, wyrażając równocześnie przekonanie, że ten nienaturalny związek, który się dzisiaj na horyzoncie naszego życia politycznego ujawnił, nie potrwa długo, że niewątpliwie życie jego skończy się już na jesieni, a ten czas lewica społeczna wyzyska na skonsolidowanie się i przygotowanie do objęcia rządu takiego, jakiego interes Państwa Polskiego w tej epoce wymaga.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Wpłynął wniosek o przerwanie rozprawy. Proszę tych Posłów, którzy są za przerwaniem dyskusji, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Rozprawa przerwana. W ciągu dyskusji wpłynął wniosek p. Dębskiego: „Sejm przyjmuje do wiadomości oświadczenie Rządu”. Jest wniosek o imienne głosowanie nad wnioskiem posła Dębskiego. Proszę Posłów, którzy popierają ten wniosek, aby wstali. Poparcie dostateczne. Zarządzam głosowanie imienne nad wnioskiem posła Dębskiego. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Dębskiego, ażeby oddali kartki z napisem „tak”, inni z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Po przeliczeniu głosów).</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem posła Dębskiego głosowało 226 posłów, przeciw 171, dwie kartki oddano białe. Wniosek pos. Dębskiego uchwalony.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#komentarz">(Oklaski i brawa na prawicy i na ławach P. S. L. Głos na lewicy: Początek końca!)</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#Marszałek">Z powodu spóźnionej pory dalsze punkty porządku dziennego odkładam do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#Marszałek">Wniosek p. Mariana Malinowskiego i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie projektu zdewastowania parku pałacowego oraz sadu owocowego przestrzeni około 30 mórg w gminie Irena pod Dęblinem oraz projektu wywłaszczenia z ziemi włościan wsi Borowin, Skoki i Bonów przez Ministerstwo Spraw Wojskowych — odsyłam do Komisji Wojskowej i Rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#Marszałek">Wniosek p. Dymowskiego i tow. w przedmiocie wydzielenia z lasów państwowych woj. białostockiego, przeznaczonych pod eksploatację, pewnej przestrzeni lasu, któraby mogła być wydzierżawiana rolnikom w drobnych częściach, t. j. po dwie morgi w drodze przetargu — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#Marszałek">Wniosek p. Dymowskiego i tow. w sprawie zakazu rytualnej rzezi bydła — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#Marszałek">Wniosek p. dr Weinziehera i tow. w sprawie reasumpcji rezolucji o projekcie zniesienia Ministerstwa Zdrowia Publicznego, przyjętej na posiedzeniu Sejmu dn. 7 lutego 1923 r. — odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego i Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.10" who="#Marszałek">Wniosek p. Putka i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie obchodzenia się władz administracyjnych w Poznaniu z reemigrantami westfalskimi — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.11" who="#Marszałek">Wniosek p. Ostrowskiego i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie zorganizowania centralnego biura gospodarki wagonowej w Ministerstwie Kolei Żelaznych — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.12" who="#Marszałek">Wniosek p. Kochanowicza i tow. z Klubu Białoruskiego w sprawie nadania ziemi mieszkańcom m. Stołpce, woj. nowogródzkiego w zamian za ziemię, wywłaszczoną przez Ministerstwo Kolei Żelaznych dla potrzeb stacji Stołpce — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-50.13" who="#Marszałek">Wniosek posłów Klubów Białoruskiego i Ukraińskiego w sprawie zwrócenia ludności prawosławnej kaplicy „Święta Woda” w pow. białostockim — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.14" who="#Marszałek">Wniosek p. Lisieckiego i tow. z klubu N. P. R. w sprawie likwidacji warsztatów samochodowych Naczelnego Komisariatu do spraw walki z epidemiami — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.15" who="#Marszałek">Wniosek p. Dzięgielewskiego i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie wydzielenia m. Pińska z powiatowego związku komunalnego — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-50.16" who="#Marszałek">Wniosek p. Bitnera i tow. z klubu Chrz. Dem. w sprawie spiesznego zapobieżenia klęsce zalewu Wisły, grożącej Warszawie i okolicom. Nagłość tego wniosku będzie dyskutowana.</u>
<u xml:id="u-50.17" who="#Marszałek">Następne posiedzenie odbędzie się we wtorek o godz. 4 po pół. Na porządku dziennym sprawy, które nie załatwiono dzisiaj. Nikt nie protestuje, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-50.18" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-50.19" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 m. 25 w.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>