text_structure.xml 283 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 25.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 88 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 89 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Jaroszewiczowa i Borecki. Listę mówców prowadzi p. Jaroszewiczowa.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do porządku dziennego: Trzecie czytanie projektu ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego (druki nr 460 i 700 oraz odbitka nr 210). Czy p. sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Zrzekam się.)</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 — będziemy traktować artykułami, do których są poprawki — zapisani są trzej posłowie: Langer, Chrucki i Wierczak. Głos ma p. Wierczak. Ograniczam czas przemówienia do 15 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KarolWierczak">W imieniu Klubu Narodowego przed trzeciem czytaniem mam zaszczyt zgłosić następującą deklarację:</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KarolWierczak">Przebiczowanie dyskusji i głosowań w drugiem czytaniu ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego nie dało nam możności dokładniejszego omówienia poszczególnych postanowień ustawy. Oświadczenie, iż kluby miały możność stawiania poprawek w komisji i niepotrzebnie czy na złość stawiały je dopiero na plenum, nie może się odnosić do Klubu Narodowego. Stwierdzam, iż posłowie Klubu Narodowego w obradach komisji wzięli od początku do końca udział i zgłosili tam znaczną ilość poprawek. Już w komisji zapowiedzieliśmy wniesienie dalszych poprawek na plenum. Było to koniecznem i nieuniknionem dlatego, że i w drugiem i w trzeciem czytaniu Rząd, referent i posłowie większości zgłosili mnóstwo poprawek nawet w ostatnich godzinach obrad. Poprawki te przyjęto. Zmieniły one w wielu punktach bardzo znacznie poprzedni projekt Rządu. Było wręcz fizycznem niepodobieństwem zgłosić w ostatniej chwili do tych nowych sformułowań nasze poprawki. Dopiero po przeczytaniu ostatecznej redakcji projektu mogliśmy zgłosić drugą serię naszych poprawek. Mieliśmy prawo oczekiwać, że i ważność omawianego tematu, i powaga Sejmu, i obowiązujący regulamin pozwolą nam na odczytanie tych wniosków naszych w pełnej Izbie i na choćby krótkie ich uzasadnienie. Większości rządowej spieszno było jednak do końca. Nie wzięła udziału w dyskusji plenarnej. Postanowiono całą dyskusję szczegółową przeprowadzić na jednem posiedzeniu. Zastosowano wobec nas wszystkie najbardziej rygorystyczne przepisy regulaminu, przewidziane na czasy wyjątkowe i tylko wyjątkowo mogące mieć zastosowanie, nie pozwolono nam także — wbrew wyraźnemu brzmieniu art. 54 regulaminu — na ustalenie imiennej odpowiedzialności posłów za ważniejsze postanowienia nowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KarolWierczak">Wśród tych niesamowitych warunków podjęta przez nas dyskusja systematycznie była przerywana: dwukrotnie nie dopuszczono do głosu pos. profesora Komarnickiego, który miał zgłosić poprawki, zmierzające do uzgodnienia projektu ustawy z Konstytucją. Odcięto dwukrotnie od głosu mnie, gdy miałem uzasadnić wnioski nasze dla zabezpieczenia praw i interesów polskiej ludności wsi i miast przy wyborach do gromad, do gmin, do rad miejskich i do rad powiatowych. Nie otrzymali głosu posłowie Liwo i Petrycki z wnioskami, domagającemi się zatrzymania w województwach zachodnich i południowych dotychczasowej gminy jednostkowej. Nie dopuszczono na trybunę posłów Choromańskiego, Bieleckiego, Matłosza, Staniszkisa i innych dla uzasadnienia szeregu dalszych poprawek, zgłoszonych w Komisji Administracyjnej lub w pełnej Izbę w sprawach tak ważnych, jak sprawa nadzoru, jak organizacja aparatu administracyjnego gminy, jak organizacja samorządu stolicy, jak sprawa budżetów samorządowych. W pośpiechu wypadło tak, iż przy omawianiu systemu wyborczego do gromady i gminy mogli zabrać głos Ukraińcy, przy wyborach do rad powiatowych Żydzi, a nam zamknięto usta.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KarolWierczak">Projekt, przeforsowany w drugiem czytaniu za zgodą Rządu przez popierającą go większość, obudził w kraju wielkie zaniepokojenie. Nie kryjemy tu największych naszych obaw co do skutków, jakie w kraju pociągnie za sobą realizowanie tego projektu — Na samorząd gmin, na zachodzie i południu, idzie wraz z nową ustawą fala komisarzy rządowych. Idą wielkie zmiany w najniższej, podstawowej komórce samorządowej — w gminie. Z dzisiejszego stanu nie zostanie kamień na kamieniu. Na Pomorzu miejsce gmin, liczących przeważnie 419 osób, zajmą gminy o około 5.000–5.500 osób, a więc 13 razy większe, w Poznańskiem w miejsce gmin, liczących przeciętnie 303 osób, utworzono gminy 18 razy większe. Podobne zmiany zajdą i w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Skąd ta wiadomość?)</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KarolWierczak">Stąd, że na podstawie przygotowań dla powiatu jednego Strzelna właśnie tak te rzeczy wyglądają.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KarolWierczak">Gruntownie zmienione prawo wyborcze wprowadzi chaos w całej Polsce, w Małopolsce wschodniej odda ponad pół miliona polskiej ludności po wsiach całkowicie pod rządy Rusinów. Podobnie jaskrawo wyjdą na niekorzyść Polaków, a na korzyść Żydów wybory w miastach, a na korzyść Rusinów wybory do rad powiatowych.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#komentarz">(Głos z ław B. B: Sam Pan w to nie wierzy.)</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#KarolWierczak">Jak to ja nie wierzę, niech Pan weźmie statystykę do ręki.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#KarolWierczak">Wypadki mieszania się władz państwowych do prac samorządu znane były zawsze. Dotąd łatwo było określić, kiedy ta interwencja była potrzebną i uzasadnioną, a kiedy wynikała tylko z potrzeb i zachcianek obecnego Rządu. Nowa ustawa uprawni nawet najbardziej samowolną interwencję władz w stosunku do działalności i do pracowników samorządu. Wszystko to będzie zgodne z nowem prawem, tylko że — zniknie samorząd. Istotną cechą samorządu powinna być jego hierarchiczna niezależność, samodzielność w wykonywaniu swych zadań, ściśle określony i ograniczony nadzór. Tymczasem przyjdzie w konsekwencji zbiurokratyzowanie samorządu i podrożenie kosztów administracji. Odpłynie z niego wszystko, co nie zechce włożyć głowy w chomąty starościńskie, wszystko, co twórcze i niezależne. Groźbą przymusu i kar daleko w samorządzie nikt nie zajedzie.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#KarolWierczak">Ponad przepisy pozytywne całej ustawy wybija się wielokrotnie powtórzone pełnomocnictwo dla Ministra Spraw Wewnętrznych. Na przyszłość już nie ustawa ani dekret, ale zwykłe rozporządzenie Ministra regulować będzie prawa i obowiązki obywateli w bardzo wielu dziedzinach, decydować będzie bezapelacyjnie o całym akcie wyborczym do wszystkich ciał samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#KarolWierczak">Z temi i wielu innemi przepisami nie mamy i nie chcemy mieć nic wspólnego. Zwalczamy je. Ostro stanowczo przeciwstawiamy się im.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#KarolWierczak">W trzeciem czytaniu raz jeszcze stawiamy nasze wnioski i poprawki. Chcemy usunąć, ograniczyć, a przynajmniej nieco odsunąć szkody i niebezpieczeństwa, a Rząd i jego większość przestrzegamy przed ujemnemi skutkami ich dzieła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AntoniLanger">Klub Posłów Ludowych, zgodnie z programem Stronnictwa Ludowego, stoi na stanowisku popierania rozwoju życia samorządowego, widząc w niem najlepszą szkołę życia obywatelskiego i przeciwwagę biurokratyzmu. Toteż posłowie ludowi stale dążyli i dążą do przekazywania samorządowi coraz większych uprawnień w dziedzinie życia gospodarczego i kulturalnego. Samorząd gminny, powiatowy i wojewódzki, jako podstawa ustroju państwa republikańskiego, winien być terenem współpracy i współdziałania wszystkich rolników. Z tej też racji posłowie ludowi stale dążyli do nadania takich form prawnych ustawodawstwu samorządowemu, któreby zapewniały spełnianie przez samorządy zadań gospodarczych, będących głównym ich celem, a opierając się na demokratycznem prawie wyborczem, zapewniały w przedstawicielstwach samorządu należyty wpływ chłopom, ponoszącym ciężary i świadczenia na rzecz samorządu.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AntoniLanger">Projekt, noszący nazwę: „Ustawy o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego”, tak pośpiesznie i forsownie uchwalony w drugiem czytaniu przez rządową większość w tym Sejmie, jest unicestwieniem samodzielnego działania samorządów w Polsce. Rządowa większość, która w tym Sejmie z kamienną obojętnością odniosła się do krytycznych opinaj związków i zrzeszeń samorządowych o tym projekcie, wystawiła sobie świadectwo nieliczenia się z opinią społeczeństwa, a jeno z nakazami rządzącej biurokracji. Uchwalenie projektu tej ustawy jest tego potwierdzeniem, albowiem ta ustawa stanie się wrogiem samorządności w Polsce, a obywatele, mający brać udział w nadzorowanych organach samorządu, będą oddani samosądowi biurokracji, która dla swej wygody w pewnych wypadkach będzie zasłaniała swoje zarządzenia nazwiskami ludzi, powołanych do takich samorządów.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#AntoniLanger">Samorząd o tyle może być twórczy, o ile jest odpowiedzialny przed ludnością za stan miejscowej administracji i o ile ma możność decyzji samodzielnego działania. Skoro samorząd w tej ustawie ma być dodatkową powinnością rządową, skoro władza nadzorcza wszystkie uchwały i decyzje może unicestwiać, zmieniać i karać — to samorząd taki zasługuje na miano swoistej pańszczyzny, wykonywanej przez obywateli na rzecz dyktatorskiej biurokracji.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#AntoniLanger">Niezaprzeczalną cechą państw policyjnych jest zaborczość władzy, która zawsze odnosi się z nieufnością do społeczeństwa i wymaga poddańczości. Otóż projekt ten jest stwierdzeniem, że nasza Rzeczpospolita Polska w tej chwili staje się państwem policyjnego reżimu, który wszelką wolę samodzielności obywatelskiej łamie i unicestwia, jest sprzeczny z zasadami Konstytucji i całą tradycją wolnościową Polski. Toteż posłowie ludowi, w których imieniu mam zaszczyt przemawiać, w głębokiej trosce o dobro Rzeczypospolitej, o należyte przygotowanie społeczeństwa i zabezpieczenie interesów gospodarczych, kulturalnych, społecznych i narodowych szerokim rzeszom ludu polskiego, jeszcze raz stwierdzają, że projekt ten jest zamachem na samodzielność samorządu i pozbawieniem prawa wolności obywatelskiego działania dla ogólnego dobra Narodu i Państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#AntoniLanger">Projekt ten, przekreślając podstawowe zasady naszej Konstytucji:</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#AntoniLanger">1) ogranicza wiek prawa wyborczego i prawa) wybieralności,</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#AntoniLanger">2) wprowadza szereg cenzusów, utrudniających wybieranie jednostek cieszących się zaufaniem u miejscowej ludności,</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#AntoniLanger">3) wprowadza nierówne i przypadkowe wybory do rad gromadzkich,</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#AntoniLanger">4) wprowadza pośrednie wybory do rad gminnych, utrudniając wybór ludzi cieszących się zaufaniem miejscowego społeczeństwa, a biurokracji daje łatwą okazję do nadużyć wyborczych,</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#AntoniLanger">5) całkowicie podporządkowuje zarządy gmin wiejskich i miejskich władzom starostów i wojewodów, którzy mogą swobodnie zawieszać w urzędowaniu członków rad gminnych, mogą rady rozwiązywać, a na ich miejsce mianować swoich komisarzy,</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#AntoniLanger">6) całkowicie ogranicza zakres działania oraz swobodę podejmowania i wprowadzania w życie uchwał, gdyż władze nadzorcze w każdej chwili mogą je zawieszać, a tem samem zmieniać.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#AntoniLanger">Przy tem wszystkiem projekt ustawy nie uwzględnia warunków terytorialnych, kulturalnych i społecznych, wprowadzając na terenie Małopolski, Poznańskiego i Pomorza gminę zbiorową, co powiększy w okresie tak ciężkim pod względem gospodarczym wydatki na administrację gminy, a przy tem znacznie ograniczy dotychczasowy samorząd miejski.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#AntoniLanger">Ponieważ wszelkie starania posłów ludowych, aby choć częściowo tę ustawę poprawić, zostały przez większość sanacyjną udaremnione, przeto oświadczamy, że ustawę tę, niszczącą samorządność obywatelską, będziemy zwalczali wszelkiemi środkami prawnemi aż do upadku systemu biurokratycznej dyktatury i powołania do życia samorządu, opartego o zasady prawa wolności obywatelskiej, która jest jedynem źródłem twórczych sił narodu. Walka o niezależność samorządu jest nakazem życia mas chłopskich, które w tej walce nigdy nie ustąpią przed siłami dławiącej dyktatury, wstecznictwa i reakcji społecznej, reakcji, która niszczy i rujnuje Państwo nasze i tem samem osłabia mocarstwowe stanowisko Polski wśród narodów świata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Ciołkosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamCiołkosz">W Imieniu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów mam zaszczyt oświadczyć:</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AdamCiołkosz">Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów przypomina, że od pierwszych lat istnienia Sejmu Rzeczypospolitej prowadził walkę o usunięcie najbardziej piekących niedomagań samorządu w Polsce, a przedewszystkiem o demokratyczne prawo wyborcze do ciał samorządowych w tych częściach Polski, które go do tej pory są pozbawione. Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów przypomina zatem idące w tym kierunku wnioski ś. p. posła Marka z 1919 i 1923 r. oraz wniosek Z. P. P. S. z dnia 31. X. 1928, który to ostatni wniosek stał się podstawą prac Sejmu poprzedniego nad t. zw. regionalnemi ustawami samorządowemi.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AdamCiołkosz">Z. P P. S. stwierdza jednocześnie, że Sejm w latach 1924–1927 przy wybitnym współudziale Z. P. P. S. doprowadził do trzeciego czytania wspólne dla całej Polski ustawy samorządowe, a jedynie skutkiem odroczenia i rozwiązania Sejmu uniemożliwione zostało wówczas ostateczne uchwalenie tych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AdamCiołkosz">Przypominając oświadczenie wicepremiera Bartla z dnia 2 lutego 1927, iż rząd pomajowy „nie może zgodzić się, ażeby dla jakiejkolwiek doktryny podciągano pod jeden szablon ustroju stosunki różne, wyrażające się w różnorodności form organizacyjnych,” stwierdza Z P. P. S., że wyłącznie na rządy pomajowe spada odpowiedzialność za niedojście do skutku ustaw samorządowych w r. 1927, dla których uchwalenia Sejm posiadał zapewnioną większość.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AdamCiołkosz">Z. P. P. S. podtrzymuje swe stanowisko z lat 1928–1930, iż Sejm Obecny powinien ograniczyć się do załatwienia najpilniejszych konieczności ustawowych w dziedzinie samorządu polskiego, za które uważamy:</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AdamCiołkosz">1) rozciągnięcie 5-przymiotnikowej ordynacji wyborczej na gminy miejskie i wiejskie w Małopolsce,</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#AdamCiołkosz">2) przywrócenie samorządu powiatowego w Małopolsce,</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#AdamCiołkosz">3) załatwienie sprawy zgromadzeń gminnych w b. Kongresówce.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#AdamCiołkosz">Przyjęta przez większość rządową w drugiem czytaniu ustawa samorządowa bez istotnej potrzeby wprowadza na terytorium całego Państwa jednolity ustrój ciał samorządowych. Wprowadzenie gmin zbiorowych na terenie województw południowych i zachodnich nie da się w chwili obecnej usprawiedliwić ani koniecznościami państwowemi, ani samorządowemi, a ponadto stwarza na tych terenach 32-miesięczny okres przejściowy dla nowego rozgraniczenia gmin, które w okresie szalejącego kryzysu stanie się zarzewiem niepokoju i zamętu.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#AdamCiołkosz">Ustawa ta zadaje cios istocie i treści życia, samorządowego, a ponadto odsuwa od udziału w niem szerokie masy ludowe. Pozbawia ona czynnego prawa wyborczego około 1.700.000 młodzieży w wieku od lat 21–24 pod pozorem, iż 211.000 młodzieży pełni w tym czasie służbę wojskową. Przyznaje czynne prawo wyborcze zawodowym wojskowym, nie dopuszczając do niego wojskowych niezawodowych i w ten sposób przesądza zasady praw wyborczych, które reguluje ustawa konstytucyjna.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#AdamCiołkosz">Ordynacja wyborcza, w odmienny sposób uregulowana dla miast i odmiennie dla gmin wiejskich, jest niesprawiedliwa, zawiła i mało zrozumiała dla ludności. W gminach wiejskich wprowadza ta ustawa pośrednie i zasadniczo jawne wybory, przyczem uznaniu starosty pozostawia dobór politycznie odpowiadającego mu systemu głosowania.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#AdamCiołkosz">W gminach miejskich przez zmniejszenie liczby radnych i przez krajanie miast przez władze administracji rządowej na okręgi wyborcze, uniemożliwia mniejszościom socjalnym i narodowym znalezienie pełnego wyrazu w reprezentacji gminnej.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#AdamCiołkosz">Ustawa zamyka drogę klasie robotniczej do rad i zarządów gminnych. Cenzus zamieszkania jednorocznego, z którego wyjątki uczyniono tylko dla kamieniczników i obszarników, utrudnia nabycie praw wyborczych reemigrantom robotnikom rolnym i sezonowym. Wymóg czytania i pisania zamyka dostęp do rad gminnych nieraz bardzo wartościowym jednostkom z pośród klasy pracującej, którym brak szkół, zawiniony przez klasy rządzące, uniemożliwił dostęp do oświaty. Wreszcie wymóg wykształcenia gimnazjalnego, a w największych miastach polskich nawet i wyższego, odcina synów klasy robotniczej od możności objęcia obowiązków zawodowych przełożonych gmin i ich zastępców.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#AdamCiołkosz">Wewnętrzny ustrój samorządu oparto na przerzuceniu kompetencji od rady gminnej do zarządu gminnego i od zarządu gminnego do przełożonego gminy, przyczem zarząd gminy uzyskuje nawet kauczukowe prawo zawieszania każdej uchwały rady gminnej, „sprzecznej z interesem gminy”, a przełożony gminy — do zawieszania takich uchwał zarządu gminnego. Poddaje to całkowicie rady gminne pod kontrolę zarządów gmin, zaś zarządy gmin pod kontrolę przełożonych gmin.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#AdamCiołkosz">Ustawa wprowadza zasadę kierownictwa i odpowiedzialności jednostkowej, sprzeczną z wychowawczą rolą samorządu i obniżającą związek szerokich mas ludności z samorządem. Odpowiedzialność ta jest atoli jednostronna, czego przejawem jest choćby kadencja przełożonych gmin dwukrotnie dłuższa od kadencją rad gminnych.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#AdamCiołkosz">Pełna jest natomiast zależność ciał samorządowych od władz nadzoru rządowego. One zarządzają wybory, one je sprawdzają, one mają prawo zawieszania każdej uchwały ciał ustrojowych samorządu, one mają prawo rozwiązywania rad i zarządów gminnych. Ich zgody wymaga wybór przełożonych gminy, pod rygorem ustanowienia komisarza rządowego, którego okres urzędowania trwać może pełny rok. Wyposażenie przełożonych gmin w niesłychanie szerokie kompetencje i podporządkowanie ich rządowym władzom nadzorczym, oddaje zatem samorząd całkowicie w ręce biurokracji samorządowej oraz rządowych władz nadzorczych.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#AdamCiołkosz">W blisko 200 miastach, liczących poniżej 3000 mieszkańców, ustawa stwarza ustawiczną groźbę ich degradacji do rzędu gmin wiejskich. Dla 6 największych miast Polski ze stolicą na czele przewiduje ustawa możność wydania odrębnych statutów w drodze dekretów Prezydenta Rzeczypospolitej, przyczem zakres spraw objętych statutami pozostaje niezmiernie wąski. Znamiennem jest przytem, że podczas gdy według pierwszej redakcji art. 35 statuty nadane być mogły tylko na wniosek rady miejskiej, powzięty większością głosów, to w ostatecznem brzmieniu ustawy zainteresowane rady miejskie mają jedynie prawo wydania swej opinii.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#AdamCiołkosz">Cały szereg spraw odsyła ustawa do rozporządzeń wykonawczych Ministra Spraw Wewnętrznych i stwarza w ten sposób dla niego pełnomocnictwa, wkraczające nieraz bardzo głęboko w wewnętrzne życie samorządu. Między innemi przepisy wyborcze odesłane zostały do regulaminów, które wydać ma Minister Spraw Wewnętrznych, a które jeszcze bardziej podważyć mogą demokratyczne zasady wyborcze.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#AdamCiołkosz">W tym stanie rzeczy trudno więcej mówić o samorządzie terytorialnym w Polsce. Odpowiedzialność za tę ustawę spada na Rząd obecny i na sejmową większość rządową.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#AdamCiołkosz">Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów reklamuje prawo mas ludowych do nieskrępowanego kierowania losami samorządu terytorialnego i stwierdza, że odepchnięte dziś od samorządu, będą klasy pracujące walczyły o przywrócenie w Polsce demokracji, której integralnym czynnikiem jest pełny i swobodny rozwój samorządu. Obalenie dyktatury sanacyjnej będzie w tym kierunku głównym i rozstrzygającym krokiem.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#AdamCiołkosz">Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów stwierdza zarazem, że idąca krok za krokiem faszyzacja całego aparatu publicznego i wypieranie przez dyktaturę mas robotniczych i chłopskich z należnych im placówek życia publicznego nie powstrzyma ani nie osłabi pochodu naprzód mas ludowych ku wolności, ku rządom robotniczo-chłopskim.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#AdamCiołkosz">Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów głosować będzie przeciwko ustawie.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#AdamCiołkosz">Przy tej sposobności pragnę sprostować twierdzenie, wypowiedziane przez p. pos. Fidelusa w czasie dyskusji generalnej nad tą ustawą. P. pos. Fidelus oświadczył: „W poprzednim Sejmie członkami komisji, która zajmowała się małą ustawą samorządową, byli także pp. Ciołkosz i Pawłowski. Wniosek o tę małą ustawę był złożony przez Klub Ludowy. Zawarta jednak została umowa między ugrupowaniami lewicy a mniejszościami narodowemi i na mocy tej umowy mniejszości uzależniły przychylne stanowisko do małej ustawy samorządowej od warunku, że otrzymają autonomię terytorialną. I od tej chwili mała ustawa samorządowa nie mogła posuwać się naprzód”. Wszystko to, co p. Fidelus powiedział, jest zupełnie sprzeczne z prawdą, poczynając od twierdzenia, że wniosek o małej ustawie samorządowej był złożony przez Klub Ludowy, podczas gdy złożony był przez Klub Socjalistów. Nie uważam rozmów ze stronnictwem ukraińskiem za coś ubliżającego godności socjalistów polskich, nie potrzebowaliśmy atoli zawierać żadnych paktów o autonomię terytorialną dla ziem wschodnich, albowiem, zdaniem naszem, czemu daliśmy dwukrotnie wyraz, autonomia terytorialna ziemiom zamieszkałym w większości przez ludność ukraińską należy się niezależnie od jakichkolwiek rekompensat i przetargów politycznych. Strzał, wymierzony przez p. Fidelusa, chybił zatem celu. I p. Fidelusowi możemy dać jedną życzliwą radę. Po śmierci Wallace'a opróżniło się stanowisko autora sensacyjnych książek. Na polu pisania sensacyjnych książek, jak: „Tajemnica gabinetu Nr 13” i „Tajemnica damy w czerni” p. pos. Fidelus może osiągnąć niezawodne rezultaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Chrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#SerhijChrucki">W Imieniu Klubu Ukraińskiego mam zaszczyt oświadczyć co następuje:</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#SerhijChrucki">Oceniając omawianą ustawę o częściowej zmianie samorządu terytorialnego z punktu widzenia, interesów narodu ukraińskiego, musimy podkreślić trzy jej charakterystyczne cechy.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#SerhijChrucki">Pierwszą z nich jest ta, którą jednomyślnie podnosi zgodnie z nami i cała niezależna opinia polską poza stronnictwem rządowem, uważając ustawę niniejszą za przekreślenie samorządu. Ustawa bowiem odbiera szerokim masom obywateli prawo swobodnego zarządzania swemi sprawami lokalnemi, przekazując zarząd majątkiem sprawami gminnemi nielicznym jednostkom, burmistrzom, wójtom, sekretarzom gminnym, bądź zawodowym, bądź takim, których wybór oraz działalność całkowicie są uzależnione od władzy administracyjnej. W ten sposób społeczeństwo skazane jest na pasywność i rolę biernej masy.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#SerhijChrucki">Jeżeli takie postawienie sprawy nie entuzjazmuje zbytnio społeczeństwa polskiego, to w stosunku do narodu ukraińskiego jest to cios najboleśniejszy, ponieważ z utratą resztek praw obywatelskich w dziedzinie samorządu narodowi ukraińskiemu nic absolutnie nie pozostaje. W związku z tem chcemy podkreślić fakt, że nikt w tej Izbie nie zastanawiał się nad kwestią, dla jakich powodów ustawa niniejsza odbiera społeczeństwu prawo do istotnego samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#SerhijChrucki">I tu stwierdzić musimy, że powodem tym był nie tylko absolutystyczno-policyjny charakter obecnego reżimu, lecz w głównej mierze fakt, że w Polsce w bardzo znacznej liczbie znajdują się narody ukraiński i białoruski, zamieszkujące rozległe tereny, na których stanowią przytłaczającą większość. Odmawia się szerszego samorządu terytorialnego polskiemu społeczeństwu dlatego jedynie, ażeby z tychże praw nie skorzystały narody ukraiński i białoruski.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#SerhijChrucki">Skoro społeczeństwo ukraińskie na mocy niniejszej ustawy skazane jest na rolę biernej masy, rządzonej przez obce mu narodowo czynniki, rzecz jasna, że przy opracowaniu tej ustawy całkowicie zapomniano o tych zobowiązaniach międzynarodowych i własnych ustawach polskich, które zapowiadały nadanie autonomii ziemiom ukraińskim. Ten moment, stanowiący drugą charakterystyczną cechę ustawy, podniesiony został poprzednio w deklaracji prezesa Klubu Ukraińskiego dr. Lewickiego oraz w przemówieniu p. posła dr Barana. Dlatego nad tą sprawą nie zastanawiamy się dłużej. Pragniemy jednakowoż podkreślić, że p. Wicemarszałek Polakiewicz w swoisty sposób interpretował charakter tych zobowiązań, które zaciągnęła Polska na forum międzynarodowem, A co było również znamienne, p. Wicemarszałek Polakiewicz ani słowem nie wspomniał o polskiej ustawie z dnia, 26 września 1922 r., która mijała wywołać na terenie międzynarodowym wrażenie, że Rząd Polski już nadał autonomię Galicji wschodniej. Charakterystycznem nareszcie było, że p. Wicemarszałek Polakiewicz usiłował w pojęcie autonomii włożyć inną niż my treść, tłumacząc wyraz „autonomia” jako zwykły samorząd powiatowy i gminny. Przypuszczamy jednak, że taka interpretacja jest tylko osobistą interpretacją p. Wicemarszałka Polakiewicza i twierdzimy, że z pewnością nie pokrywa się ona z interpretacją członków Rady Ambasadorów, którzy w swej decyzji z dnia 15 marca 1923 r. przez słowo „autonomia” nie rozumieli samorządu powiatowego i gminnego, lecz autonomię terytorialną.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#SerhijChrucki">Odmówiono nam, Ukraińcom, prawa do szerokiego autonomistycznego ustroju i aby na długo w przyszłości uniemożliwić wprowadzenie go, stworzono na mocy obecnej ustawy taką rzekomą formę samorządu, przy której ludnością rządzić będą satelici panów starostów — wójtowie, podwójtowie i sekretarze gminni. W logicznym związku z tym celem ustawa niniejsza wprowadza w art. 4 przepis, na mocy którego na te wszystkie stanowiska samorządu, w których spoczywać będzie faktyczna władza w zakresie zarządu sprawami gminnemi, może być obrany tylko taki obywatel, który włada językiem polskim w słowie i piśmie. Przepis ten, stanowiący trzecią charakterystyczną cechę ustawy, stoi w jaskrawej sprzeczności nie tylko z Konstytucją marcową z 1921 r., lecz i z traktatem mniejszościowym, który głosi, że nikt nie może doznać uszczerbku w swych prawach z tytułu między innemi swych odrębności narodowych. Cały ogrom niesprawiedliwości i nierozsądności tego przepisu uwidoczni się, gdy się uprzytomni, że na olbrzymich przestrzeniach województw wschodnich 70% ludności nie za swoje winy jest analfabetami. Pozatem po dziś tylko 50% dzieci w wieku szkolnym może uczęszczać do szkoły i stan ten na lepsze nie rychło się zmieni.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#SerhijChrucki">Co więcej, uniemożliwiona jest na tych terenach wszelka akcja oświatowa ukraińskich towarzystw kulturalnych. Wskutek tego na długi czas ludność tych ziem, bezpośrednio sąsiadujących z republikami sowieckiemi, skazana jest na ciemnotę i tem samem na masowe pozbawienie biernego prawa wyborczego.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#SerhijChrucki">Podnieść nareszcie należy, że przepis językowy ustawy samorządowej, traktując w sposób poniżający język ukraiński, zawsze i stałe będzie wywoływał podrażnienie w całym narodzie ukraińskim. Byłoby naiwnem przypuszczenie, że ustawodawca o tem nie wiedział lub że nie widział sprzeczności z Konstytucją i traktatem mniejszościowym przepisu o konieczności władania językiem polskim w słowie i piśmie. Gdy jednak wprowadził, taki przepis do ustawy, to uczynił to jedynie dlatego, że bez tego przepisu traciłaby sens cala ustawa. Ustawa ta, jak wiadomo, pełnię władzy w gminach wiejskich oddaje w ręce wójtów, podwójtów, sekretarzy i ławników gminy. Jakże łatwo będzie zapomocą tego przepisu obsadzić wszystkie te stanowiska przez Polaków, spychając naród ukraiński do roli bierniej masy. Wierzymy jednak, że mimo to niniejsza ustawa nie wstrzyma procesu odrodzenia narodu ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#SerhijChrucki">Do trzeciego czytania ponowiliśmy swoje poprawki, które stawialiśmy w komisji. Uczyniliśmy to nie dlatego, żebyśmy choć na chwilę łudzili się, że będą one przyjęte, lecz chcemy dać przykład naszemu narodowi, że w walcie trzeba wytrwać do końca. W tymże celu oraz dla podkreślenia, jak wielce szkodliwą dla naszego narodu jest obecna ustawa, oświadczamy, że w dalszych obradach Sejmu nad tą ustawą udziału brać nie będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Chądzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AdamChądzyński">Wysoka Izbo! Zabierając głos jeszcze raz w dyskusji nad ustawą samorządową, nie mamy najmniejszych złudzeń, by nasze argumenty były w tym Sejmie wysłuchane, byśmy mogli coś w ustawie samorządowej zmienić na korzyść ludności, którą reprezentujemy. Wypełnimy jednak nasz obowiązek do końca tych wszystkich możliwości, jakie nam daje ustawa konstytucyjna i regulamin Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AdamChądzyński">Jeszcze raz tuż przed trzeciem i ostatniem czytaniem ustawy samorządowej w Sejmie wypowiadamy w imieniu ludności robotniczej zachodnich województw Polski nasze przeciwko tej ustawie zastrzeżenia.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AdamChądzyński">Ustawa samorządowa zawiera normy i przepisy jednolite dla całego Państwa. To jest jej największa wada i najcięższy błąd. Ludność ziem zachodnich Wielkopolski i Pomorza otrzymać ma na mocy nowej ustawy ten sam zakres samorządu, co ludność Polesia i Wołynia. Województwa zachodnie to dzielnice Państwa o rozwiniętej skomplikowanej strukturze gospodarczej, gdy kresy wschodnie to kraj prymitywnej gospodarki, cofnięty pod względem kultury społecznej i gospodarczej swej ludności o conajmniej 60 lat w porównaniu do Wielkopolski i Pomorza.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#AdamChądzyński">Jeżeli Rząd uznał, że dla ludności wiejskiej i miejskiej na ziemiach wschodnich starostowie i urzędnicy administracyjni mają być niańkami i kuratorami w ciałach samorządowych, to tłumaczyć to można faktem, że ludność tych ziem w swej masie nie umie czytać i pisać, a w miastach przeważa ciemny żywioł żydowskiego ghetta. A więc istnieją tam wyjątkowe stosunki. Ale dlaczego w imię szkodliwej dla spraw samorządowych zasady centralizacji i jednolitości, do warunków wyjątkowych podciąga się samorząd w całem Państwie? Dlaczego ustawa dziś uchwalona, z dobrze funkcjonującego i wysoko rozwiniętego samorządu województw zachodnich ma uczynić karykaturę prawdziwego samorządu? Dlaczego nowa ustawa pozbawia ludność wspomnianych województw nabytych już uprzednio uprawnień? Przytoczę przykład jaskrawy:</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#AdamChądzyński">Gdy dziś ludność wiejska na Pomorzu i Wielkopolsce wybiera radnych do sejmików powiatowych w wyborach bezpośrednich, gdy każdy pełnoletni obywatel ma tutaj głos, to na mocy nowej ustawy o samorządzie radnych powiatowych wybierać będą radni gminni, a ci ostatni znowu zostają wybierani przez radnych gromadzkich. A więc, zamiast bezpośrednich wyborów do rady powiatowej, obecnie sejmiku powiatowego, w województwach zachodnich mieć będziemy wybory pośrednie i to aż dwóch stopni. Twierdzimy, jako zastępcy ludności robotniczej, że w ten sposób samorząd powiatowy dostanie się w ręce zamożniej ludności. Nowa ustawa przekreśla tedy obecne równouprawnienie wszystkich klas ludności w dziedzinie samorządu powiatowego na ziemiach zachodnich i przez dwustopniowe pośrednie wybory pozbawia ludność robotniczą przedstawicielstwa w samorządach powiatowych.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#AdamChądzyński">A ten uciążliwy, przebijający z każdego artykułu ustawy, nadzór władz państwowych nad czynnościami samorządu i szczególnie oddanie władzy w miastach nie w kolegialne ręce magistratów, lecz pod jednoosobową władzę, przeważnie zawodowych prezydentów i burmistrzów, czyż to nie jest wyraz nieufności władz państwowych do ludności miejskiej? Oddaje się tedy największą władzę w gminach miejskich w ręce ludzi, których kariera życiowa zależna będzie przedewszystkiem od uznania Ministra Spraw Wewnętrznych, który bądź sam, bądź przez podwładne mu organa wojewódzkie, zatwierdzać będzie prezydentów i burmistrzów miast na stanowiska i ustawicznie kontrolować ich postępowanie.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#AdamChądzyński">Wiemy, co to znaczy w dzisiejszych czasach reżimu sanacyjnego i jakie z tego wynikną skutki dla miast. Władzę w samorządach powiatowych sprawować będą starostowie, władzę w samorządach miejskich zawodowi prezydenci i burmistrze, a więc w praktyce bezpośredni lub pośredni urzędnicy Ministra Spraw Wewnętrznych. Gdzież więc samorząd ludności? Gdy do tego dodamy, że na czele wielkich gmin zbiorowych wiejskich staną wójtowie, a przy ich boku sekretarze gminni, zatwierdzani przez starostów, to otrzymamy obraz zupełnego opanowania władzy w samorządach przez aparat ludzi, wykonujących zlecenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#AdamChądzyński">I dlatego wbrew ogólnikowym wywodom przedstawiciela Rządu, p. Wiceministra Korsaka, stwierdzamy, że reforma samorządu terytorialnego w Polsce idzie po linii równania wdół. Pomorze i Wielkopolskę w życiu samorządowem sprowadza się do poziomu Polesia i Wołynia, miasta o dużej kulturze, jak Gniezno, Bydgoszcz, Toruń do poziomu zaniedbanych i zacofanych mieścin, jak: Łuck, Baranowicze, Białystok. Samorząd stolicy Warszawy i pięciu największych miast Poznania, Krakowa, Lwowa, Łodzi i Wilna zadekretuje w ciągu trzech najbliższych lat w drodze administracyjnej Prezydent Rzeczypospolitej, a nie uchwali Sejm w drodze ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#AdamChądzyński">Przeciwko tak pomyślanemu ustrojowi samorządu terytorialnego, przeciwko tworzeniu nowych posad dla biurokracji w instytucjach samorządowych, przeciwko całkowitemu uzależnieniu gospodarki samorządowej od państwowych władz administracyjnych, przeciwko ograniczaniu już nabytych w samorządzie praw ludności robotniczej, przeciwko spychaniu województw zachodnich na niższy poziom życia publicznego, przeciwko nowej ustawie samorządowej oświadczam się w imieniu Klubu Parlamentarnego Narodowej Partii Robotniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#EmilSommerstein">W imieniu Koła Żydowskiego mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#EmilSommerstein">Dla ludności żydowskiej, której z małemi wyjątkami nie dopuszcza się do urzędów i stanowisk publicznych, której reprezentacja parlamentarna dzięki specyficznej ordynacji wyborczej tak została okrojona, samorząd terytorialny jest jedyną formą jej udziału w administracji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#EmilSommerstein">Dotyczy to przedewszystkiem miast, w których głównie rozmieszczona jest ludność żydowska, ponosząc na rzecz ich rozwoju i rozbudowy duże ciężary, pokrywając naogół więcej niż połowę ich budżetów. Reprezentanci ludności żydowskiej w samorządowych organach ustrojowych, w radach miejskich, czy magistratach, sejmikach, czy radach powiatowych, odegrali zwłaszcza w okresie 70 lat samorządu na terenie Małopolski wybitną rolę, zajmując także stanowiska kierownicze wiceprezydentów i wiceburmistrzów, a nawet prezydentów, czy burmistrzów i walnie zasłużyli się około rozwoju miast i powiatów, w których działali. Przedłożona ustawa o częściowej zmianie samorządu terytorialnego stawia jednak pod znakiem zapytania uzyskanie przez ludność żydowską należnej jej reprezentacji w organach tego samorządu.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#EmilSommerstein">Już przesunięcie punktu ciężkości na przełożonego gminy w większych miastach zawodowego, a zawsze zatwierdzanego przez władzę nadzorczą, naogół odsuwa ludność żydowską od bezpośredniego wpływu na załatwianie lokalnych dziedzin potrzeb publicznych, głęboko wrzynających się w codzienne życie każdego obywatela.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#EmilSommerstein">Przepis, określający władanie językiem polskim w słowie i piśmie jako wymóg biernego prawa wyborczego do rad miejskich, powiatowych, do komisyj rewizyjnych, przepis zwalczany nawet przez związek powiatów, będzie często skutecznym środkiem zmniejszania praw politycznych i obywatelskich ludności żydowskiej i stworzy dla różnych organów pozaustawową możność wpływania na skład jej reprezentacji w samorządzie.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#EmilSommerstein">Ale najważniejsze, że zaprojektowana w komisji i uchwalona w drugiem czytaniu ordynacja wyborcza miejska uzależnia prawa ludności żydowskiej do uzyskania należnego zastępstwa w radach miejskich od woli starosty i wojewody, albowiem rządowe władze administracji ogólnej podzielą na okręgi wyborcze miasta, liczące ponad 5.000 mieszkańców — a takich jest więcej niż połowa.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#EmilSommerstein">Przepis, dający wyborcy dyspozycję tyloma głosami, ile jest mandatów na rzecz poszczególnych kandydatów, może stworzyć podłoże podatne do korupcji i demoralizacji na rzecz klik lub nawet jednostek.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#EmilSommerstein">Koło Żydowskie oświadczyło się przeciw tej ordynacji wyborczej, widząc w niej niedwuznaczną tendencję sztucznego umniejszenia zastępstwa ludności żydowskiej w organach ustrojowych samorządu miejskiego.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#EmilSommerstein">Chcąc przynajmniej w pewnej mierze zapobiec zgubnym dla ludności żydowskiej skutkom wykrawywania okręgów wyborczych, Koło Żydowskie postawiło szereg poprawek, w szczególności domagało się ustawowego zakazu łączenia w jeden okręg wyborczy części miasta, nie sąsiadujących z sobą, jak również żądało równomiernego przydziału mandatów we wszystkich okręgach wyborczych, ściśle wedle liczby mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#EmilSommerstein">Odrzucenie wszystkich tych poprawek bez rzeczowego uzasadnienia tego stanowiska łącznie z wyjaśnieniami, składanemi w toku dyskusji na komisji utwierdza nas w tem przekonaniu, że uchwalona ordynacja wyborcza pozbawi w dużej mierze ludność żydowską należnej jej reprezentacji.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#EmilSommerstein">W radach powiatowych przepis o wyborze radnych większością głosów radnych miejskich we wszystkich miastach o ludności do 10.000 mieszkańców, a więc w 485 miastach na ogólną liczbę 636 miast, wyklucza, unicestwia udział Żydów w tychże organach samorządu powiatowego.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#EmilSommerstein">Wobec tego Koło Żydowskie, stojąc na straży praw i interesów ludności żydowskiej, głosować będzie przeciw przedłożonej ustawie o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Częścik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarianCzęścik">W imieniu Klubu Chrześcijańskiej Demokracji mam zaszczyt złożyć następującą deklarację:</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MarianCzęścik">Uporządkowanie ustawodawstwa rządowego uważamy za sprawę konieczną i pilną. Przedłożonego projektu nie uważamy za taki, któryby spełnił swoje zadanie i odpowiadał rzeczywistym potrzebom.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MarianCzęścik">Projekt ten jest wyrazem coraz intensywniejszej dążności panującego reżimu do utrwalenia omnipotencji państwa i dalszego ograniczania praw obywatelskich do decydowania o najżywotniejszych sprawach społecznych. Ponadto nie zabezpiecza interesów polskich na kresach i w Małopolsce wschodniej. Jest on dalszem ogniwem w łańcuchu rozbudowy biurokracji, a tem samem zacięży boleśnie, zarówno moralnie, jak i materialnie na życiu obywatelskiem.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MarianCzęścik">Wobec tego Klub Chrześcijańskiej Demokracji projektu ustawy popierać nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławCar">Czy Pan Referent życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(P.Polakiewicz: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#StanisławCar">Głos ma p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoki Sejmie! Jeżeli jako sprawozdawca zabieram głos, to czynię to dlatego, żeby ustosunkować się do zgłoszonych w czasie drugiego czytania poprawek i usunąć cień wątpliwości przed powzięciem przez Wysoką Izbę decyzji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KarolPolakiewicz">Zgórą rok czasu projekt ustawy był przedmiotem narad Komisji Administracyjnej, związków samorządowych i znawców tego zagadnienia i publikowany był we wszystkich organach fachowych, a nadto rozpowszechniony wśród szerokich sfer społeczeństwa w kilkunastu tysiącach egzemplarzy.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KarolPolakiewicz">Zgłaszane w tym okresie prac poprawki w znacznym stopniu uwzględniane były przez większość w przedłożonym projekcie. W dyskusji ogólnej na plenum Sejmu wszystkie kluby, w tem niektóre — jak Stronnictwo Ludowe — kilkakrotnie zabierały głos i wypowiedziały się.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#KarolPolakiewicz">W dyskusji ogólnej wygłoszono 82 przemówień: z tego Klub Narodowy — 37, Stronnictwo Ludowe — 23, P. P. S. — 12, Klub Ukraiński — 5, Koło Żydowskie — 4, i N. P. R. — 1. Razem 82 przemówienia.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#KarolPolakiewicz">Charakteryzując przebieg dyskusji na plenum, muszę jako sprawozdawca stwierdzić, że pp. posłowie nie wykorzystali danej im swobody i możności pracy na komisji, lecz przyszli z większością poprawek dopiero na plenum. Taktyka ta obniża wartość naszych prac wogóle i chce przekreślać wspólny wysiłek całej Komisji Administracyjnej nad ustawą o częściowej zmianie ustroju samorządu.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#KarolPolakiewicz">Takie postępowanie uniemożliwia mi potraktowanie poprawek jako wypływających z rzeczowego ustosunkowania się do ustawy, muszę uznać je za wynik chwilowej taktyki.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#KarolPolakiewicz">Wypowiem parę uwag w porządku poprawek zgłaszanych do poszczególnych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#KarolPolakiewicz">Sprzeciwiam się poprawce pp. Araszkiewicza i Bogusławskiego co do skrócenia kadencji organów ustrojowych do 3 lat, gdyż praktyka dotychczasowa wykazała, że okres ten jest za krótki.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#KarolPolakiewicz">Pierwszy rok kadencji służy dla zaznajomienia się nowowybranych radnych ze swemi zadaniami i gospodarką samorządu, rok następny jest dopiero okresem własnych poczynań i planów gospodarczych, a już rok trzeci przy kadencji trzechletniej byłby okresem przeznaczonym więcej dla pracy na efekt dla utrzymania się przy mandacie, niezawsze zgodnie z interesem samorządu. Dotychczasowy stan prawny przedstawia prawdziwą mozajkę. Kadencja organów ustrojowych w różnych samorządach na obszarze poszczególnych dzielnic waha się od trzech do sześciu lat. Okres pięcioletni jest przez Rząd trafnie pomyślany i pozwoli członkom organów ma conajmniej trzyletnią pracę rzeczową w każdej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#KarolPolakiewicz">Nie podzielam również poprawki p. Sommersteina co do zachowania jednego i tego samego okresu urzędowania dla zawodowych i niezawodowych członków zarządów gmin. Podwójna kadencja dla członków zawodowych ma na celu większą stabilizację ich stanowisk i zawarowanie pewności stosunku służbowego, co pozwoli na zdobycie cenniejszych jednostek na stanowiska kierownicze w samorządzie. Dłuższy okres kadencji tych osób stworzy dla nich warunki planowej i rzeczowej pracy i uzasadnia zapewnienie im ustawowego prawa do emerytury.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#KarolPolakiewicz">Nie zgadzam się z poprawkami co do obniżenia cenzusu wieku dla czynnego prawa wyborczego do 21 lat, dla biernego do lat 25. Podzielam całkowicie motywy, zawarte w tym względzie w uzasadnieniu projektu rządowego, dodając, że kwestia usunięcia premii dla wszystkich mężczyzn, nie pełniących obowiązkowej służby wojskowej w wieku od lat 21–24, jest niemałego znaczenia, skoro około 50% ogółu mężczyzn w wieku poborowym z tych czy innych powodów zwolnione jest od takiej służby i dotychczas korzystało z pełni praw wyborców, uzyskując dzięki temu pewną premię w czasie wyborów komunalnych kosztem rówieśników, wcielonych do szeregów armii. Przesunięcie granicy wieku dla czynnego prawa wyborczego przysporzy ogółowi wyborców znaczny procent obywateli, którzy w służbie wojskowej przeszli pewne wyszkolenie ogólne — dzięki akcji oświatowej, prowadzonej w wojsku — i zyskali większe wyrobienie obywatelskie. Uzyskanie pełni praw cywilnych w 21 roku życia nie jest jeszcze dostateczną kwalifikacją do korzystania z czynnego prawa wyborczego, albowiem prawo może upełnomocnić do zarządzania majątkiem osobistym, nie dając podstaw do pośredniego nawet decydowania o interesie i majątku publicznym. Przesunięcie granicy wieku dla biernego prawa wyborczego nie jest przypadkowe: jest to wiek, w którym obywatel uzyskuje pełne prawo wyborcze do ciał ustawodawczych (głosuje do Senatu), wiek ten jest potrzebny dotychczas do zajmowania stanowisk w zarządzie gminy wiejskiej w województwach zachodnich oraz w magistratach miasta Lwowa i Krakowa.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#KarolPolakiewicz">Jestem również kategorycznym przeciwnikiem odjęcia czynnych praw wyborczych zawodowym wojskowym w służbie czynnej, jak tego chcą pp. posłowie Rymar, Wierczak i Ciołkosz.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Ja chcę nadania wszystkim wojskowym, nie tylko zawodowym, to jest różnica.)</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#KarolPolakiewicz">Tak jest, przepraszam.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#KarolPolakiewicz">Zawodowi wojskowi posiadają dotychczas prawo głosowania do rad gminnych i miejskich w województwach centralnych i niema żadnej racji pozbawiania ich tego prawa albo czynienia jakichkolwiek różnic pod tym względem dla poszczególnych dzielnic. Odpadają również przesłanki, dla których osoby wojskowe pozbawione są praw czynnych do Sejmu i Senatu, tu bowiem chodziło o usunięcie osób wojskowych od udziału w agitacji przedwyborczej i polityce, gdyż wybory do ciał samorządowych mają być przeprowadzane pod hasłami czysto gospodarczemi, nie zaś politycznemi. Szczytny zawód oficera i podoficera, przygotowującego się cale życie do obrony Państwa, daje mu dostateczne prawo i podstawy do wypowiadania się w sprawach gospodarczych i kulturalnych swej gminy, na rzecz której świadczy materialnie narówni z każdym obywatelem i to zwalnia mnie od konieczności odpowiadania na argumenty p. Pepłowskiej o instrukcjach Trzeciej Międzynarodówki.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#KarolPolakiewicz">Wniosek pp. Barana i Kuzyka co do zastrzeżenia radom gminnym decyzji w sprawie nominacji i zwalniania pracowników gminnych sprzeczny jest z zasadniczą konstrukcją projektu w sprawie rozgraniczenia kompetencji pomiędzy organami ustrojowemi, w myśl której wszystkie sprawy zarządu należeć mają do organów wykonawczych. Niema wątpliwości, że dobór personelu jest rzeczą zarządu, że w tych sprawach nie powinno decydować liczne ciało kolegialne w drodze głosowania o składzie mniej lub więcej przypadkowym, a o quorum zmiennem.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#KarolPolakiewicz">Przechodząc do spraw nadzoru państwowego i szczególnych uprawnień rządowych władz administracji ogólnej, stwierdzam nasamprzód co następuje :</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#KarolPolakiewicz">Poprawki posłów lewicy i ukraińskich do art. 22 ust. 5 i art. 44 ust. 1, wymierzone przeciw zatwierdzaniu wyboru przełożonych gminy, były uzasadnione tym argumentem, jakoby poruczenie zatwierdzeń rządowych władzom administracji ogólnej było sprzeczne z art. 70 Konstytucji. W istocie jednak zatwierdzanie wyboru nie przedstawia żadnego aktu nadzoru, bo wybór sam w sobie nie jest przejawem działalności samorządu, ponieważ ma na celu powołanie organu, przez który samorząd ma dopiero rozpocząć swą działalność.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#KarolPolakiewicz">Zatwierdzanie wyboru uważaliśmy za konieczne głównie z następującego względu: związki samorządowe wypełniają zadania nie tylko samorządowe w ścisłem tego słowa znaczeniu, ale nadto i takie, dla których związki występują jako organa wykonawcze administracji rządowej. Jakże często są to sprawy pierwszorzędnej dla ogółu doniosłości, od których rzetelnego wykonania zależy obronność i bezpieczeństwo Państwa. Za wypełnienie tych zadań jednolicie w całem Państwie odpowiada wobec narodu rząd centralny. Rząd musi zatem mieć możliwość udziału w powoływaniu odnośnych organów samorządu. Otrzymuje ją zapomocą prawa zatwierdzania wyboru.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#KarolPolakiewicz">Rozwiązanie reprezentacyj gminnych jest aktem, który w żadnem ustawodawstwie samorządowem nie jest przekazany zwykłym organom nadzoru bezpośredniego. Wszędzie należy ono do rządu lub jego organów wykonawczych wyższych. Jest to uprawnienie, wynikające z naczelnych praw zwierzchnictwa państwa. Najeży tu jednak podkreślić z uznaniem, że już projekt rządowy uzależniał rozwiązanie organów samorządowych od zaistnienia warunków lub uchybień, sprecyzowanych w ustawie. Żadeln z panów z opozycji nie wspomniał nawet o tem, że w żadnem ustawodawstwie europejskiem niema tego rodzaju uwarunkowania dla prawa rozwiązywania. Nadto większość komisji wprowadziła postanowienie, przewidujące dla władz obowiązek uprzedniego wezwania związku samorządowego do usunięcia danych uchybień.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#KarolPolakiewicz">Składanie z urzędu członków organów wykonawczych nie mogło być pozostawione zwykłym władzom nadzoru bezpośredniego. Z tego powodu już projekt rządowy uprawnienia odnośne przekazywał władzom wyższym. Większość komisji wprowadziła tu postanowienie, że składanie z urzędu winno odbywać się w drodze dyscyplinarnej, do czasu zaś wydania ustawy dyscyplinarnej obowiązywać będą zmodyfikowane przepisy projektu rządowego. Dla ogromnej większości samorządów na terenie Polski składanie z urzędu nie wymagało dotychczas żadnego specjalnego postępowania; było aktem swobodnej całkowicie decyzji władz nadzorczych.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#KarolPolakiewicz">Dla innych zagadnień, wymienionych w ustawie w związku z nadzorem, wypada mi stwierdzić z naciskiem, że pozostała bez zmian dotychczas obowiązująca właściwość władz nadzorczych, z dwoma wyjątkami, których celowość nie została zaczepiona przez żaden z tak licznych wniosków opozycji. Mianowicie w przepisach dla województw południowych, wskutek rozciągnięcia na nie ordynacji powiatowej, obowiązującej dotychczas w województwach centralnych i wschodnich, uchylono całkowicie uprawnienia władz politycznych, odnoszące się do nadzoru legalności aktów samorządu. Dla województw zaś poznańskiego i pomorskiego przewidziano przeniesienie nadzoru nad miastami mniejszemi z urzędu wojewódzkiego na władze właściwe dla nadzoru nad gminami wiejskiemi, odciążając przez to wybitnie urzędy wojewódzkie.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#KarolPolakiewicz">Sprawa zatwierdzania budżetu, dla której ustawa pozostawia dotychczasowe przepisy bez zmian, przyczem główne z nich pochodzą z r. 1924, wywołała największe zastrzeżenia opozycji. Pomijając to, że ustawa obecna pozostawia w mocy przepisy nie zaborcze, lecz polskie i pochodzące z czasów rządu niektórych ze stronnictw obecnie opozycyjnych, stwierdzam, że w obecnym okresie gospodarczym nie widzę możliwości zliberalizowania przepisów wydanych w swoim czasie dla zharmonizowania gospodarki finansowej samorządu z ogólno-państwową.</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#KarolPolakiewicz">Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wyborów proporcjonalnych na listy kandydatów w gromadach, jak to proponują pp. posłowie Baran i Kuzyk. Wybory proporcjonalne są zbyt skomplikowane dla stosunków wiejskich. Prócz tego system proporcjonalny sprzyja tendencji łączenia się wyborców w grupy polityczne i poddaje ich nakazowi zarządów stronnictw politycznych, coby upolityczniało, rady gromadzkie. Prostota i jak największa jednolitość stosunków społecznych i gospodarczych wsi nie wymaga wprowadzenia proporcjonalnego systemu wyborczego, w którym głównie chodzi o uwzględnienie większych zróżniczkowań mas wyborczych pod względem społecznym i gospodarczym, czego niema na wsi, a co cechuje ośrodki miejskie. Fakultatywny podział gromady na okręgi wyborcze oraz system głosowania na 1/4–1/3 względnie 1/2 ustawowej liczby kandydatów dają możność przeprowadzenia swych przedstawicieli do rad gromadzkich zwartszym grupom terenowym, społecznym, gospodarczym, czy narodowościowym.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#KarolPolakiewicz">Panowie posłowie Rymar, Wierczak, Baran i Kuzyk proponują system wyborów bezpośrednich i proporcjonalnych do rad gminnych. I tu obawiam się wprowadzenia polityki na teren wsi, czemu sprzyjają wybory bezpośrednie na listy kandydatów, jak świadczą o tem stosunki, panujące w dzielnicy zachodniej. Pozatem wybory bezpośrednie do rad gminnych z pominięciem gromad mogłyby przyczynić się do izolacji gromady, a nawet do konkurencji i rozdzwięków pomiędzy ewentualnie nowokreowanemi gminami zbiorowemi a gminami dotychczasowemi, przekształconemi na gromady w województwach południowych i zachodnich. Natomiast, gdy do rady gminnej wybierać będą radni gromadzcy, uniknie się tarć pomiędzy temi dwoma organami, ci sami bowiem ludzie częstokroć będą zasiadali równocześnie w radzie gminnej i gromadzkiej, będą przeto zainteresowani nie tylko sprawami swoich osiedli, ale również sprawami całej gminy. Podział gminy na okręgi wyborcze zmierza właśnie do tego, ażeby o ile możności każda większa, gromada miała przedstawicieli w radzie gminnej.</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#KarolPolakiewicz">Nie mogę zgodzić się na wniosek pp. Araszkiewicza i Bogusławskiego co do skreślenia art. 29. Udział obywateli w komisjach wyborczych powinien być tylko honorowy i darmy. Płacenie diet za posiedzenie, jak to ma miejsce obecnie w wyborach do rad miejskich w b. zaborze rosyjskim, jest zupełnie nieuzasadnione. Komisja wyborcza, złożona z obywateli danej gminy, powołana ma być dla umożliwienia im kontroli nad aktem wyborczym i stworzenia warunków największej bezstronności w przeprowadzeniu procedury wyborczej. Czynności te, nawskroś obywatelskie, nie powinny być opłacane, gdyż stworzyłoby to znaczną pozycję wydatków dla gromad, gmin wiejskich i miast. Przecież idea samorządu, to nie tylko idea współpracy i współodpowiedzialności obywateli za administrację i gospodarkę publiczną, ale ponadto idea ofiarności obywatelskiej, gotowości bezpłatnego służenia swej gminie doświadczeniem i pracą, a nie tytuł do przysporzenia członkom komisji korzyści materialnych. Zresztą udział w komisjach wyborczych w wyborach do ciał ustawodawczych jest też honorowy, jak o tem wyraźnie stanowi art. 26 ordynacji wyborczej z dnia 28 lipca 1922 r. Art. 29 przedłożonego Wysokiej Izbie projektu ustawy samorządowej nie wyklucza odszkodowania tych obywateli, którzy ponieśli dotkliwy uszczerbek w swych zarobkach wskutek pracy w komisji wyborczej, o ile pozwolą na to środki finansowe gromady.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#KarolPolakiewicz">Sprzeciwiam się poprawkom, zmierzającym do powoływania odrębnego prezesa rady miejskiej dla przewodniczenia jej obradom. Powołuję się w tym względzie na słuszne wywody uzasadnienia do art. 26 projektu rządowego. Przewodnictwo to na radzie miejskiej należy do burmistrza i prezydenta miasta we wszystkich miastach na obszarze województw południowych i wschodnich, w miastach niewydzielonych w województwach centralnych oraz w miastach o ustroju burmistrzowskim w województwach zachodnich. Wszędzie praktyka wykazała, że połączenie w jednym ręku przewodnictwa rady miejskiej i kierownictwa zarządu daje dobre wyniki...</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie zawodowy.)</u>
          <u xml:id="u-17.29" who="#KarolPolakiewicz">Ale przewodniczy burmistrz... i to ułatwia znakomicie pracę zarządowi miasta, powaga zaś i interes rady nic na tem nie traci, rada bowiem ma dostateczny wpływ na porządek dzienny, który bez jej zgody nie może być układany. Pozatem każdy radny zosobna i przepisana liczba radnych może zawsze stawiać wnioski i domagać się uwzględnienia ich w trybie nagłym.</u>
          <u xml:id="u-17.30" who="#KarolPolakiewicz">Zwracam przytem uwagę na art. 35 przedłożonego Wysokiej Izbie projektu, podług którego statuty wielkich miast mogą odrębnie regulować sprawę przewodnictwa i nie jest wykluczone, że na wniosek reprezentacji danego miasta statut pozwoli na powołanie odrębnego przewodniczącego rady miejskiej, np. w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-17.31" who="#komentarz">(Głos: Tam niema: na wniosek.)</u>
          <u xml:id="u-17.32" who="#KarolPolakiewicz">Jest.</u>
          <u xml:id="u-17.33" who="#KarolPolakiewicz">Kwalifikują się również do odrzucania poprawki co do zaniechania podziału miast ponad 5.000 ludności na okręgi wyborcze. Przy pozostawieniu wyborcy swobody w ustaleniu kolejności kandydatów na danej liście, technika wyborcza wymagać będzie podziału miasta ma okręgi wyborcze, gdyż ułatwi to obliczenie wyników głosowania. Niezależnie jednak od tego podział miasta ma okręgi wyborcze pozwoli na ustalenie pewnych dzielnic gospodarczych miasta i w części przynajmniej pozwoli na wprowadzenie idei, ażeby rada miejska była przedstawicielką nie arytmetycznej większości zwolenników czy sympatyków tego czy innego programu społeczno-politycznego, lecz żeby oparła się w swym składzie na reprezentacji interesów gospodarczych ludności, przynajmniej w tych miastach, gdzie występują różne i liczne dziedziny życia gospodarczego. Tak np. w miastach o charakterze rolniczo-przemysłowym wydzielenie terenów podmiejskich rolniczych w jeden wspólny okręg wyborczy pozwoli na wprowadzenie do rady miejskiej przedstawicieli rolników mieszczan, a w miastach, w których powstały nowe ludne dzielnice — powiedzmy Warszawa — przedstawicieli tych dzielnic.</u>
          <u xml:id="u-17.34" who="#KarolPolakiewicz">P. poseł Bogusławski dopatruje się w art. 56 niezrozumiałych dla mnie ograniczeń samorządu czy obywatela i popełnia zapewne mimowoli niekonsekwencje, skoro domaga się, ażeby projekt ustawy w szerszej mierze poddał kontroli sądowej działalność władz nadzorczych i powołuje się na art. 70 Konstytucji, przewidujący udział sądów administracyjnych w nadzorze nad samorządem, a jednocześnie krytykuje art. 56 projektu, który właśnie skraca tok instancyj i przyśpiesza przez to kontrolę sądu administracyjnego. Przecież decyzje władz w sprawach projektów wyborczych są zaskarżalne do Najwyższego Trybunału Administracyjnego, a w województwach zachodnich — do sądów administracyjnych niższych instancyj. Wynika to z ustawy o Najwyższym Trybunale Administracyjnym, jak i z rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, a i z art. 88 projektu ustawy samorządowej. Władza, rozstrzygając protest wyborczy, działa jako instancja odwoławcza, gdyż sprawa przeprowadzenia wyborów do ciał samorządowych należy do sui generis organów administracyjnych — komisyj wyborczych, które, ogłaszając wyniki wyborów, wydają w istocie rzeczy decyzje o zgodności aktu wyborczego z przepisami ustaw i regulaminu wyborczego. Władza, badając, czy przepisy te zostały zachowane, rozstrzyga w istocie rzeczy, jako instancja odwoławcza, Konstytucja zaś w art. 71 wyraźnie postanawia, że odwołanie od rozstrzygnięć organów administracyjnych należy tylko do jednej wyższej instancji. Więc art. 56 projektu ustawy samorządowej odpowiada ściśle powyższemu artykułowi Konstytucji, zbliża Obywatela do czynnika, najbardziej powołanego do orzekania o legalności aktu wyborczego, t. j. do sądu administracyjnego, w niczem więc nie narusza praw obywateli.</u>
          <u xml:id="u-17.35" who="#KarolPolakiewicz">Do art. 114 sprzeciwiam się poprawce pp. posłów Arcyszewskiego, Bogusławskiego i innych w sprawie uchylenia rozporządzenia Prezydenta z 1930 r. o ustroju miasta Gdyni. Nie można miary art. 67 Konstytucji, przewidującego rady obieralne w samorządach, przykładać do m. Gdyni. Art. 67 Konstytucji nie może być tłumaczony w sposób bezduszny, w abstrakcji od znaczenia i celu tego przepisu, zwłaszcza w danym wypadku, skoro w chwili uchwalenia Konstytucji zagadnienie Gdyni nie istniało, gdyż była ona małą wioską rybacką.</u>
          <u xml:id="u-17.36" who="#KarolPolakiewicz">Art. 67 Konstytucji zapewnia ludności miejscowej pełny udział przez swą reprezentację w samorządach, podczas gdy w Gdyni niema jeszcze dotychczas skonsolidowanego społeczeństwa miejscowego, a ludność tubylcza, to garstka wiernych Polsce i dzielnych Kaszubów, stanowiących jednak tylko znikomy procent ogółu mieszkańców miasta. Gdynia, to seria wielkich inwestycyj ogólno-państwowych, na które składają się środki całego społeczeństwa i ambicje każdego polskiego obywatela. Dorobek Gdyni — to wysiłek całego narodu, to też nie tylko miejscowa ludność, która jeszcze nie jest dość skrystalizowana, ale cały naród jest gospodarzem Gdyni,...</u>
          <u xml:id="u-17.37" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-17.38" who="#KarolPolakiewicz">...a Rząd jest jego mandatariuszem w zakresie codziennych, nieustannych wysiłków nad dalszym rozwojem portu, jedynego okna Polski na świat. Jest więc rzeczą zrozumiałą, że Rząd musi trzymać w mocnych dłoniach wszystkie nici gospodarki publicznej Gdyni do czasu, dopóki będzie mógł ze spokojem powierzyć jej losy w całości elementom miejscowym. Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej o ustroju m. Gdyni wyszedł z powyższych założeń i ma charakter wyłącznie czasowy. Niepotrzebnie Panowie z opozycji stroją się w togę obrońców Konstytucji, los bowiem naszego portu, posuwającego się wciąż naprzód w swym rekordowym rozwoju ku zdumieniu zagranicy, nie potrzebuje Panów obrony, nakaz zaś doby i troska społeczeństwa o dalszy rozwój portu wymaga wzniesienia się ponad nieszczere żale Panów i ich sztuczne kłopoty konstytucyjne.</u>
          <u xml:id="u-17.39" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-17.40" who="#KarolPolakiewicz">Oczywista, wypowiadam się przeciw poprawkom, które zmierzają do zniekształcenia lub podważenia zasadniczych założeń ustawy, a mianowicie do petryfikacji kastowej gminy jedno-wioskowej, niezdolnej ani do życia samorządowego, ani do spełnienia tych zadań państwowych, które na każdą gminę spaść muszą, jak również udaremniających wprowadzenie do organów wykonawczych w miastach elementu fachowego i zawodowego.</u>
          <u xml:id="u-17.41" who="#KarolPolakiewicz">Poprawki, wynikające z pragnienia kultywowania odrębności dzielnicowych, zrodzonych z ustaw zaborczych, odrzucam z całą stanowczością, wierząc, że najszersze masy, które w wielkiej szkole życia obywatelskiego w samorządach zaprawiają się w służbie dla dobra publicznego, pragną pracować w polskim pod względem ustroju samorządzie.</u>
          <u xml:id="u-17.42" who="#KarolPolakiewicz">Wysoka Izbo! Prawie 19 lat temu, dnia 6 sierpnia 1914 r. padły po 100 zgórą latach niewoli słupy zaborcze, obalone wtedy przez legionistów i w tym też momencie zaczęło się zrastać ciało Niepodległej Polski — czas już jest najwyższy, aby dziś Wysoki Sejm zniósł słupy zaborcze w ustroju samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-17.43" who="#KarolPolakiewicz">Wnoszę o uchwalenie ustawy o zmianie ustroju samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-17.44" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania,</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#KazimierzŚwitalski">Panowie mają odbitkę roneo nr 210. Dla ułatwienia głosowania będę wymieniał tylko numer poprawki. Do art. 1 głosujemy pierwszą poprawkę 2. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 1 staje się nieaktualna. Kto jest za poprawką 3. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 2.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za poprawką 4? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 5? Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 2 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 3. Kto jest za poprawką 6? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 7? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 8? Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 3 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4. Kto jest za poprawką 9? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 10? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 11? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 12? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 13? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 14? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 15? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 16? Mniejszość, poprawka upadla. Kto jest za poprawką 17? Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 5 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzę do art. 6. Kto jest za poprawką 18? Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 6 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzę do art. 7. Kto jest za poprawką 19? Mniejszość, poprawka upadła, Art. 7 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzę do art. 9. Poprawka nr 20. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka nr 21. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#komentarz">(P. Rymar: Do poprawki nr 22 wnoszę o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#KazimierzŚwitalski">Do poprawki nr 22 jest wniosek o imienne głosowanie. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Poparcie jest dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Proszę Panów Sekretarzy o zajęcie się imiennem głosowaniem. Kto jest za poprawką nr 22 p. Petryckiego, pisze słowo „tak”, kto jest przeciw tej poprawce, pisze słowo „nie”.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę celem obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Wynik imiennego głosowania nad poprawką 22 do art. 9. Oddano głosów 288, w tem jeden nieważny. „Tak” — głosowało 91, „nie” 196. Art. 9 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania art. 10. Poprawka 23. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka, upadła. Poprawka 24. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art, 10 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 11. Poprawka 25. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 26. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 11 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 12. Poprawka 27. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 28. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 12 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 13. Poprawka 29. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 30. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 31. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 13 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 14. Kto jest za poprawką 32, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Zatem art. 14 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 17. Kto jest za poprawką 33, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 34, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 35, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 17 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 18. Kto jest za poprawką 36, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 37, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 38, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 39, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 18 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 19. Kto jest za poprawką 40, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 41, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 42, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Art, 19 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do art. 21. Kto jest za poprawką 43, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadla. Art. 21 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 22. Kto jest za poprawką 45, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 46, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 47, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 48, zechce wstać. Stoi, mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za, poprawką 49, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadla. Kto jest za poprawką 50, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 51, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 52. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 53. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.30" who="#komentarz">(P. Rymar: Wnoszę o imienne głosowanie poprawki nr 54.)</u>
          <u xml:id="u-18.31" who="#KazimierzŚwitalski">Do poprawki 54 jest wniosek o imienne głosowanie. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Poparcie jest dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Kto jest za tą poprawką — oddaje kartki z napisem „tak”, kto jest przeciw — oddaje kartki z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-18.32" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-18.33" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę 7-minutową dla obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-18.34" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-18.35" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. W głosowaniu nad poprawką do art. 24 złożono kartek 288, w tem 1 nieważną. Kartek z napisem „tak” złożono 91, z napisem „nie” 196, zatem poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.36" who="#KazimierzŚwitalski">Kto z Panów Posłów jest za poprawką 55, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.37" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 24 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.38" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 26. Jest poprawka 56. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 26 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.39" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 27 jest poprawka 57. Kto z panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Głosujemy teraz nad poprawką 58. Stoi mniejszość, poprawka upadla, Do tego artykułu jest jeszcze poprawka 59, najdalej idąca.</u>
          <u xml:id="u-18.40" who="#komentarz">(P. Al. Bogusławski: Proszę o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-18.41" who="#KazimierzŚwitalski">Kto z Panów Posłów jest za imiennem głosowaniem? Poparcie dostateczne, zarządzam imienne głosowanie nad tą poprawką. Posłowie, którzy są za poprawką, oddają kartki z napisem „tak”, ci, którzy są przeciw, oddają kartki z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-18.42" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-18.43" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę dla obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-18.44" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-18.45" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Ogłaszam wynik imiennego głosowania nad poprawką 59. Oddano kartek 273, nieważnych kartek było 39. „Tak” głosowało 48, „Nie” głosowało 186. Poprawka 59 upadła. Art. 27 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-18.46" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 28. Kto jest za poprawką 60? Mniejszość, poprawka upadła. Art. 28 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.47" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 29. Kto jest za poprawką 61? Mniejszość, poprawka upadła. Art. 29 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.48" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 30. Kto jest za poprawką 62? Mniejszość, poprawka upadła. Art. 30 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.49" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 33. Kto jest za poprawką 63? Mniejszość, poprawka upadła. Art. 33 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.50" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 34. Kto jest za poprawką 64? Mniejszość, poprawka, upadła. Kto jest za poprawką 65? Mniejszość, poprawka upadła. Art. 34 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.51" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 35. Kto jest za poprawką 66? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 67? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 68? Mniejszość, poprawka upadła, Kto jest za poprawką 69? Mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 70? Mniejszość, poprawka upadła. Art. 35 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.52" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania nad art. 36.</u>
          <u xml:id="u-18.53" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Panie Marszałku, prosimy o imienne głosowanie nad poprawką 71.)</u>
          <u xml:id="u-18.54" who="#KazimierzŚwitalski">Wpłynął wniosek p. Ciołkosza o imienne głosowanie. Kto jest za tym wnioskiem, zechce powstać. Poparcie jest dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Kto jest za poprawką 71, oddaje kartkę z napisem „tak”, kto jest przeciw — oddaje kartkę z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-18.55" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-18.56" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę.</u>
          <u xml:id="u-18.57" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-18.58" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Ogłaszam wynik głosowania nad poprawką 71 do art. 36. Oddano kartek 279, nieważnych 36, z napisem „tak” — 49, z napisem „nie” — 194. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.59" who="#KazimierzŚwitalski">Poprawka 72. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 73. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 36 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.60" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 37. Poprawka 74. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.61" who="#KazimierzŚwitalski">Art. 37 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.62" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 38. Poprawka 75. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 76. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 38 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.63" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 39. Poprawka 77. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 39 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania, Przechodzimy do art 43. Poprawka 78. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 79. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 80. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 81. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Art. 43 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.64" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 44. Poprawka 82. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 83. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 84. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 85. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 86. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 87. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 88. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 44 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.65" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 47. Poprawka 89. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 90. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Art 47 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.66" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 48. Poprawka 91. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 48 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.67" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 50. Poprawka 92. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 93. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Poprawka 94. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-18.68" who="#komentarz">(P. Rymar: Do poprawki 95 — prosimy o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-18.69" who="#KazimierzŚwitalski">Do poprawki 95 jest wniosek o imienne głosowanie. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Proszę o przeliczenie, czy jest dostateczne poparcie. Poparcia dostatecznego niema, wniosek ten upadł.</u>
          <u xml:id="u-18.70" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za poprawką 95, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 50 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.71" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 51. Poprawka 96. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 97. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 98. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 51 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.72" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 52. Poprawka 99. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 52 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania, Przechodzimy do art. 54. Poprawka 100. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 101. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 54 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.73" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 56. Poprawka 102. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Art, 57 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.74" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 58. Poprawka, 104. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Art 57 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.75" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 58. Poprawka 104. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 105. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Art. 58 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.76" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 59. Poprawka 106. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Art. 59 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania, Przechodzimy do art. 60. Poprawka! 107. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Art. 60 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania, Przechodzimy do art. 61. Poprawka 108. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 61 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.77" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 62. Poprawka 109. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 110. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 111. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 112. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 62 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.78" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 63. Poprawka 113. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Poprawka 114. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła, Poprawka 115. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 63 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.79" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 75. Poprawka 116. Kto jest za nią, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 75 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.80" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do art. 77. Kto jest za poprawką 117, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 77 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.81" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 93. Kto jest za poprawką 118, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką 119, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 93 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.82" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 94. Kto jest za poprawką 120, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 94 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.83" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 111 jest poprawka 121. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 111 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.84" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do art. 114. Kto jest za poprawką 122, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art, 114 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.85" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do art. 115. Kto jest za poprawką 123, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 115 przechodzi w brzmieniu drugiego czytania.</u>
          <u xml:id="u-18.86" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.87" who="#komentarz">(P. AL Bogusławski: Wnoszę o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-18.88" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za imiennem głosowaniem, zechce wstać. Poparcie dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Kto jest za ustawą, oddaje kartkę z napisem „tak” i nazwiskiem, kto jest przeciw — kartkę z napisem „nie” i nazwiskiem. Proszę pp. Sekretarzy o zebranie kartek.</u>
          <u xml:id="u-18.89" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
          <u xml:id="u-18.90" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę.</u>
          <u xml:id="u-18.91" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-18.92" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Ogłaszam wynik głosowania nad całością ustawy. Ogółem oddano kartek 292, kartek nieważnych 2, „tak” głosowało 199, „nie” — 91. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-18.93" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. Reger: Proszę o głos w kwestii formalnej, co do obliczenia głosów.)</u>
          <u xml:id="u-18.94" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Reger.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszReger">Panie Marszałku, głosowałem dziś dwa razy w ten sposób, że na kartce przybiłem, swoje nazwisko stampilką gumową. Trzymałem się przytem postanowień art. 56 naszego regulaminu, który powiada tak:</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#TadeuszReger">„Głosowanie imienne odbywa się w sposób następujący: Marszałek wzywa posłów do zajęcia miejsc. Sekretarze odbierają kartki i wrzucają do urny. Na kartkach wypisane lub wydrukowane jest nazwisko głosującego posła oraz wyrazy „tak” lub „nie”. Inne kartki uważa się za nieważne”.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#TadeuszReger">Co to znaczy nieważne kartki, przecież stampilka jest drukowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Uznaję argumentację p. Posła, sprostuję to w protokole.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ustawy o Funduszu Pracy (druk nr 687 i odbitka nr 207).</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzŚwitalski">W sprawie wniosku formalnego głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AntoniLanger">Wysoka Izbo! Wniosek Panów z B. B. W. R. o Funduszu Pracy został rozpatrzony i uchwalony przez Komisję Ochrony Pracy dlatego, że został do tej komisji skierowany przez p. Marszałka.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AntoniLanger">Jednakże w tym projekcie o Funduszu Pracy znajduje się szereg nowych obciążeń podatkowych i nowych sposobów opodatkowania, jak np. cukru, piwa, budżetów samorządowych i t. d. Stawiam więc wniosek formalny, żeby ten projekt ustawy ponownie odesłać do Komisji Ochrony Pracy, która powinna zasięgnąć opinji Komisji Skarbowej i Komisji Budżetowej, a to z tej racji, że jeżeli się wprowadza szereg nowych obciążeń i opodatkować, to się co do nich powinno zasięgnąć opinii Komisyj Skarbowej i Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem p. Langera, zechce wstać. Mniejszość, stwierdzam, że wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Sowiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wysoki Sejmie! Coraz bardziej utrwala się w świecie przekonanie, iż jednym z najsilniejszych środków odmrożenia sytuacji gospodarczej są wielkie roboty publiczne. Raz w raz pojawiają się na zachodzie śmiałe, jak na dzisiejsze możliwości, jeszcze fantastyczne plany robót, obliczone na światową skalę, — robót, które w rezultacie przynieść mają, obok podniesienia konsumcji, rozszerzenie możliwości kolonizacyjnych, celem stworzenia ujścia dla przyrostu naturalnego ludności. Słyszy się o planach nawodnienia Sahary, osuszenia morza śródziemnego, o wyzyskaniu na światową skalę niezmierzonej energii przypływu i odpływu mórz, o zmianie kierunku ciepłych prądów Golfstromu i zimnych prądów północnych i t. d.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#ZygmuntAdamSowiński">Plany robót publicznych wywierają wprost jakiś hypnotyczny wpływ na masy, gdyż ludzkość stłoczona przez przyrosty naturalne do coraz ciaśniejszych możliwości bytowania, instynktem wyczuwa, iż tu leży droga, wiodąca do poprawy sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#ZygmuntAdamSowiński">Od szeregu lat głośno się o wielkich robotach publicznych mówi w Genewie. Niestety, nic nie zapowiada, żeby w najbliższej przyszłości mogło dojść w tej sprawie do międzynarodowo uzgodnionych poczynań.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#ZygmuntAdamSowiński">Nic dziwnego, że szereg państw przystąpiło do rozwiązania tego problemu w granicach własnych możliwości. Najbardziej, jak dotąd, w wielkich robotach publicznych zaawansowali się Włosi. Rezultaty są imponujące. Głównym organem wykonawczym w dziedzinie robót publicznych jest ministerstwo robót publicznych, głównym technicznym organem doradczym państwa jest naczelna rada robót publicznych. Wypracowano 30-letni plan robót od 1930/31 do 1958/59, który obejmuje budowę dróg, autostrad, roboty irygacyjne i meljoracyjne, budowę wodociągów miejskich, budowę kolonij rolniczych, roboty elektryfikacyjne i t. d. Rezultaty dotychczasowe nowego planu robót publicznych włoskich są imponujące: od r. 1926 kosztem 2,3 miliarda lirów uregulowano rzek przeszło 2.265 km biegu. Energia wyprodukowania przez centrale wodno-elektryczne wzrasta z 1.250.000 koni mechanicznych do 3.600.000 koni mechanicznych.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#ZygmuntAdamSowiński">Roboty bonifikacyjne i irygacyjne obejmują 3 miliony hektarów. Zbudowano szereg autostrad, łączących ośrodki miejskie i most dla samochodów, łączący Wenecję z lądem.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#ZygmuntAdamSowiński">Instytut drogowy powołany w lipcu 1928 r. wybudował już 7.154 km szos. Do końca b. r. instytut przebuduje 10.000 km, czyli 50% całej sieci drogowej włoskiej.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#ZygmuntAdamSowiński">Sieć kolejową powiększono o 517 km nowych dróg żelaznych, a w budowie znajduje się dalszych 556 km normalno-i wąskotorowych dróg. Z rozmachem rozbudowuje się porty.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#ZygmuntAdamSowiński">Opłacalność tych wszystkich przedsiębiorstw, w których państwo berze udział pośrednio lub bezpośrednio, nie da się zdefiniować, gdyż roboty te nie imają na celu natychmiastowego zysku fiskalnego, lecz są częścią składową wielkiego planu gospodarczego, którego głównem zadaniem jest pomnożenie majątku narodowego, który zwiększy rentę narodową przyszłych pokoleń.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#ZygmuntAdamSowiński">Na wielką skalę również zaczęto przygotowywać konkretne prace, zmierzające do uruchomienia robót publicznych w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#ZygmuntAdamSowiński">W sierpniu 1930 r. stworzona została instytucja pod nazwą „Niemieckie Stowarzyszenie Robót Publicznych”, której akcje należą do Rzeszy. Spodziewana pożyczka zagraniczna nie doszła do skutku. Stowarzyszenie musi więc opierać się dalej na kapitałach wewnętrznych: zakładu, Rzeszy, krajów związkowych i samorządów. Pozatem stowarzyszenie zarządza wszystkiemi kredytami, udzielanemi ze środków państwowych na roboty, dokonywane w celach społecznych. Kredyty te obracane są na opłatę robocizny, pozostałą zaś część kosztów jest finansowana przez dłużników stowarzyszenia.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#ZygmuntAdamSowiński">Stowarzyszenie finansuje budowę dróg, kanałów, mostów, tam i t. p. Z ogłoszonego bilansu stowarzyszenia okazało się, że od 1 sierpnia 1930 r. do 31 marca 1932 r. kredyty na robociznę wyniosły ogółem 417 milj. mk.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#ZygmuntAdamSowiński">Rok 1932/33 rozpoczęło stowarzyszenie własnym kapitałem w wysokości 30 do 35 milj. mk, imając zapewnione ponadto od zakładu pośrednictwa pracy i ubezpieczenia na wypadek bezrobocia 50 milj. mk. Dekret prezydenta z dnia 14 czerwca 1932 r. przeznaczył nadto 135 milj. mk. (na melioracje rolne — 25 milj. mk. na budowę dróg 60 milj. oraz na drogi wodne 50 milj. mk.).</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#ZygmuntAdamSowiński">Dodatkowo Bank Rzeszy zapewnił w końcu listopada 200 milj. mk, z czego 50 milj. mk na akcję osiedleńczą, 40 milj. na budowę dróg, 30 milj. na remont mieszkań i na dzielenie większych lokali ma małe, 50–60 milj. na inne roboty produkcyjne (roboty dobrowolnej służby pracy, budowa żaglowców do połowu śledzi, rozbiórka starych okrętów i t. p.).</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#ZygmuntAdamSowiński">W r. 1931 zapoczątkowano akcję organizowania z pośród bezrobotnej młodzieży ochotniczych drużyn pracy. Akcja ta rozwijała się szybko: na 1 września 1931 r. było 106 ochotników, na 1 stycznia 1932 r. — 6.810, na 1 kwietnia — 27.384, na 1 lipca — 74.517, na 1 sierpnia — 97,067, w końcu tegoż miesiąca około 132.000, we wrześniu liczba ochotników pracy przekroczyła 200.000, obecnie wynosi około 1/4 miliona.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#ZygmuntAdamSowiński">Pierwotny okres zatrudnienia w ochotniczej służbie pracy wynoszący 20 tygodni, zwiększony został ustawowo do 40 tygodni. Rozporządzenie z dnia 16 lipca 1932 r. objęło uprawnieniami dobrowolnej służby pracy wszystką młodzież męską do lat 25. W roku bieżącym przewidziane są i zapoczątkowane możliwości pociągnięcia do służby pracy kobiet.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#ZygmuntAdamSowiński">Pozatem celem wywołania ożywienia gospodarczego wprowadzono dekretem rządu Rzeszy z dnia 4 września 1932 r. bony podatkowe jako swoistą formę pożyczki wewnętrznej. W rozporządzeniu wykonawczem z dnia 5 września 1932 r. wprowadzono możliwość wypłacania przez państwo tych bonów przedsiębiorstwom jako premie za zatrudnienie nowych, przyjętych po 15 sierpnia r. ub. pracowników.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jednocześnie w temże rozporządzeniu dopuszczono możliwość przeprowadzenia przez przemysł obniżki płac przy powiększaniu liczby bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#ZygmuntAdamSowiński">Szeroką akcję prowadzi się w zakresie osadnictwa i ogrodów działkowych, Dnia 5 stycznia 1933 r. komitet niemieckiej rady ministrów uchwalił ostatecznie doraźny program dostarczania pracy. Program ten wprowadza się obecnie. Przygotowuje się roboty na ogólną kwotę 500 milj. mk.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#ZygmuntAdamSowiński">Do prowadzenia robót uprawnione są: państwo (Rzesza), państwa związkowe, samorządy i ich związki, inne organa prawno-publiczne oraz przedsiębiorstwa mieszane, t. j. prywatne o celtach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#ZygmuntAdamSowiński">Otrzymują one pożyczki za pośrednictwem niemieckiego stowarzyszenia robót publicznych, albo rentowo-bankowego zakładu kredytowego. Roboty projektowane winny przedstawiać wartość pod względem społeczno-gospodarczym, odciążać rynek pracy i, o ile to możliwe, zostać ukończone w roku 1933.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#ZygmuntAdamSowiński">Powierzanie robót do wykonania przedsiębiorcom prywatnym zostało uznane za właściwsze, niż wykonywanie ich systemem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jako zlecenie podano, że wszelkie roboty winny być, o ile to tylko będzie możliwe, wykonane siłami ludzkiemi, przy unikaniu maszyn i przy stosowaniu materiałów krajowych.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#ZygmuntAdamSowiński">Pierwszeństwo do zatrudnienia winny mieć osoby bezrobotne od dłuższego czasu, zwłaszcza rodziny liczne i żywiciele rodzin.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#ZygmuntAdamSowiński">Roboty publiczne, wykonywane w Niemczech w roku 1932, naogół kalkulowały się drogo. Wychodząc raczej z założeń politycznych i wojskowych, niż gospodarczych, popełniano szereg błędów. Nauczeni doświadczeniem Niemcy w tym roku przegrupowali się i należy oczekiwać, iż tegoroczne roboty będą miały znacznie większe znaczenie gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#ZygmuntAdamSowiński">Roboty publiczne w Polsce. Oczywiście, iż nasze finansowe możliwości są znacznie skromniejsze i wszelkie poczynania nasze muszą być do tych możliwości dostosowane.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#ZygmuntAdamSowiński">Dwa założenia kierowały nami przy układaniu projektu o Funduszu Pracy:</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#ZygmuntAdamSowiński">a) przygotowanie podstaw Państwu do przejścia z czasem z obowiązku dostarczania zasiłków pozbawionym pracy ma obowiązek dostarczania pracy;</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#ZygmuntAdamSowiński">b) na przejście do ofenzywy w walce z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#ZygmuntAdamSowiński">Od roku 1924 na pomoc poza ustawową dla bezrobotnych do chwili obecnej wydaliśmy Około pół miliarda złotych.</u>
          <u xml:id="u-23.30" who="#ZygmuntAdamSowiński">Pieniądze te zostały zużyte w sposób dla naszego gospodarstwa narodowego najmniej efektywny. Nie mamy dróg kołowych i wodnych ani mostów w takiej ilości i o takiej jakości, jakiej wymagają tego potrzeby dzisiejszego 32-milionowego Państwa. Rzeki nasze rok rocznie wyrządzają ludności przez wylewy milionowe straty. Brak nam lotnisk, domów mieszkalnych i budynków szkolnych, brak wodociągów i kanalizacji. Elektryfikacja kraju jest wciąż jeszcze w stadjum początkowem.</u>
          <u xml:id="u-23.31" who="#ZygmuntAdamSowiński">A więc możliwości celowej, produktywnej pracy w Polsce są olbrzymie i starczą na długie lata.</u>
          <u xml:id="u-23.32" who="#ZygmuntAdamSowiński">Nie prędko się przeinwestujemy!</u>
          <u xml:id="u-23.33" who="#ZygmuntAdamSowiński">W takich warunkach zużywanie naszych skromnych środków finansowych na pomoc doraźną dla bezrobotnych uważać musimy za zło konieczne, które dojrzało już do likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-23.34" who="#ZygmuntAdamSowiński">Robotnika polskiego na szczęście nie zdemoralizowały darmowe zasiłki i, jak mamy tego coraz liczniejsze przykłady, chętnie je na pracę zamienia.</u>
          <u xml:id="u-23.35" who="#ZygmuntAdamSowiński">A więc można i należy zaprząc klęskę bezrobocia do pracy nad budowaniem podstaw gospodarczego rozwoju Państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.36" who="#ZygmuntAdamSowiński">Oczywiście, iż ani technicznie, ani finansowo nie jesteśmy przygotowani do tego, by móc dostarczyć pracy wszystkim jej potrzebującym. I dlatego w projektowanej ustawie w art. 4 pozostawiliśmy ustęp, mówiący o pomocy doraźnej dla osób nie objętych inną akcją pomocy. Stopniowo jednak, w miarę napływu środków finansowych, bezrobotni będą przesuwani z akcji doraźnej produktywnego zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-23.37" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jako drugie założenie, jak już wspomniałem, postawiliśmy sobie za zadanie przejście na froncie bezrobocia z akcji defensywnej do przeciwnatarcia.</u>
          <u xml:id="u-23.38" who="#ZygmuntAdamSowiński">Kryzys trwać może jeszcze lata, ale złamanie psychiczne nastroju kryzysowego w społeczeństwie może być i musi być dokonane znacznie wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-23.39" who="#ZygmuntAdamSowiński">Roboty publiczne, organizowane przy pomocy Funduszu Pracy, będą tem uderzeniem, które przełamie nastrój kryzysowy w społeczeństwie i spowoduje ruch odmrażający życie gospodarcze. Rzecz oczywista, iż akcja Funduszu Pracy będzie tylko jednem z ogniw ogólnego planu walki prowadzonej przez Rząd i społeczeństwo z kryzysem. Dla zorganizowania tej akcji uderzenia musi być przeprowadzona mobilizacja wszystkich obecnych naszych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-23.40" who="#ZygmuntAdamSowiński">Na front walki z bezrobociem muszą być pociągnięci wszyscy: pracownicy fizyczni i umysłowi, warsztaty pracy, samorządy i Państwo.</u>
          <u xml:id="u-23.41" who="#ZygmuntAdamSowiński">Należy zgromadzić wszystkie możliwe do użycia na ten cel środki finansowe do jednej puli, zebrać i ustalić plany robót publicznych najbardziej odpowiadających celom niniejszej ustawy i przeprowadzić ich wykonanie, wyzyskując do tego istniejące aparaty urzędnicze, rządowe i samorządowe oraz inicjatywę prywatną.</u>
          <u xml:id="u-23.42" who="#ZygmuntAdamSowiński">A więc koncentracja środków finansowych i kontroli, dekoncentracja wykonania.</u>
          <u xml:id="u-23.43" who="#ZygmuntAdamSowiński">Ogromną wagę przywiązujemy do wywołania pewnego rodzaju licytacji w terenach. Uważamy, iż pierwszeństwo w finansowaniu przez Fundusz winny mieć takie celowe roboty, gdzie udział społeczeństwa, samorządów czy instytucyj w pieniądzach, materiale, zwózce i t. p. jest największy i gdzie roboty te najbardziej odpowiadać będą celom omawianej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-23.44" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wśród robót inicjowanych i finansowanych przez Fundusz Fracy przedewszystkiem uwzględniać należy roboty w dziedzinie sieci komunikacyjnej (drogi, koleje, kanały), roboty melioracyjne i regulacje rzek.</u>
          <u xml:id="u-23.45" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wielką wagę przywiązujemy do akcji popierania drobnego budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-23.46" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wymieniona w art. 4 pkt. e) akcja zaopatrywania osób pozbawionych pracy w samodzielne podstawy egzystencji polegać będzie na kolonizacji rolnej zmeliorowanych terenów, kolonizacji podmiejskiej, na akcji zakładania ogródków działkowych i samodzielnych warsztatów pracy rzemieślniczej.</u>
          <u xml:id="u-23.47" who="#ZygmuntAdamSowiński">Na jakie środki może liczyć Fundusz Pracy w roku budżetowym 1933/34?</u>
          <u xml:id="u-23.48" who="#ZygmuntAdamSowiński">Mówi o nich rozdział III ustawy.</u>
          <u xml:id="u-23.49" who="#ZygmuntAdamSowiński">Postaram się z grubsza art. 15–29 ująć w cyfry przypuszczalnych wpływów. I tak: pracownicy umysłowi i fizyczni prywatni ok. 20.000.000 zł, przemysł ok. 20.000.000, pracownicy i funkcjonariusze państwowi ok. 10.000.000, pracownicy samorządowi ok. 1.000.000, wolne zawody ok. 1.500.000, związki komunalne miejskie ok. 3.400.000, związki komunalne powiatowe ok. 5.100.000, opłaty z art. 19–27 — to są te opłaty, które już były dotychczas pobierane na zasadzie dekretu p. Prezydenta, — szacujemy je na około 10.000.000 zł, zaległości podatkowe podane w art. 28, które będzie można odrabiać na robotach publicznych różnemi świadczeniami, szacowane są na 50.000.000 zł, uważamy jednak, iż z dostatecznem przybliżeniem wpływ z tego źródła należy ocenić najwyżej na 15.000.000 zł, dotacja Ministerstwa Opieki Społecznej z działu 8 rozdział 3 § 22–20.000.000.</u>
          <u xml:id="u-23.50" who="#ZygmuntAdamSowiński">W tym paragrafie jest przewidziane 50.000.000 na pomoc dla bezrobotnych. Otóż z tych 50.000.000 przeznaczamy 20.000.000. Razem — około 106.000.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-23.51" who="#komentarz">(P. Smoła: Nawet więcej można obliczyć.)</u>
          <u xml:id="u-23.52" who="#ZygmuntAdamSowiński">Czy samorządy podołają włożonym przez ustawę na nie obowiązkom? Według naszego przekonania — tak.</u>
          <u xml:id="u-23.53" who="#ZygmuntAdamSowiński">Na rok 1932/33 preliminowano w samorządach następujące kwoty w milionach złotych: wojewódzkie związki komunalne (poznański, pomorski, śląski) ogółem 21,5 milj. z czego na drogi 3,2 milj., na opiekę społeczną 10,3 milj. Powiatowe związki komunalne ogółem 119,8 milj., z czego na drogi 46.6 milj., a 5,8 milj. na opiekę społeczną. Gminy miejskie 393,1 milj. ogółem, przyczem na drogi 24.7 milj., a na opiekę społeczną 56,6 milj. Gminy wiejskie ogółem 120 milionów, przyczem na drogi 5 milionów, na opiekę społeczną 13 milionów. Razem preliminowano 654 miliony, z czego 79,5 milj. na drogi, a na opiekę społeczną 85,7 milj. Na rok 1933/34 kwoty te będą o około 15% niższe.</u>
          <u xml:id="u-23.54" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wydatki czysto osobowe wynosiły ogółem w samorządach 117,6 milj. zł, dlatego biorąc jeden procent od tych wydatków wpłynie z tego źródła ok. 1 milion złotych. Warszawa przy budżecie około 100 milionów zł preliminowała na drogi 7,6 milj. zł, na opiekę społeczną 20,8 milj. zł, przyczem na pomoc dla bezrobotnych przeznaczono około 3 milj. zł.</u>
          <u xml:id="u-23.55" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jeśli weźmiemy pod uwagę, że bezrobotni będą zatrudnieni przeważnie przy budowie dróg, i że miasta, posiadające wielu bezrobotnych, otrzymają kilkakrotnie większą pomoc finansową na zatrudnienie bezrobotnych, niż wyniesie ich wpłata do Funduszu Pracy, że wydatki na opiekę społeczną, której zakres znacznie się przez bezrobocie rozszerzył, mogą ulec zmniejszeniu, przewidziane ustawą wpłaty samorządów miejskich w wysokości 1% budżetów zwyczajnych są możliwe do osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-23.56" who="#ZygmuntAdamSowiński">Również mogą i powinny wy dolać włożonym na nie przez ustawę obowiązkom powiatowe związki komunalne, które płacić mają na rzecz Funduszu 5% ich budżetów zwyczajnych.</u>
          <u xml:id="u-23.57" who="#ZygmuntAdamSowiński">Proponujemy dlatego toną skalę podatków dla samorządów powiatowych, że mieszkańcy miast świadczyć będą na rzecz Funduszu jeszcze w innej formie: 1% opłat od zarobków, 2% od tantiem, 1% od wolnych zawodów i t. d. Pozatem projektowane roboty publiczne w olbrzymiej swej większości mają ogromne znaczenie przedewszystkiem dla ludności wiejskiej: regulacja rzek i potoków, melioracja, budowa dróg, które zbliżają wsie do miast i potanią wymianę towarową, — wszystko to dodatnio wpłynąć musi na rozwój gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-23.58" who="#ZygmuntAdamSowiński">Nie uważaliśmy za wskazane pociągnąć ludności rolnej do jakichś opłat pogłównych w gotówce czy naturaliach, gdyż uważamy, iż rolnicy w znacznie większej mierze składają już ofiary pod postacią wielkiego obniżenia cen artykułów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-23.59" who="#ZygmuntAdamSowiński">Czy przemysł może płacić przewidzianą w ustawie opłatę?</u>
          <u xml:id="u-23.60" who="#ZygmuntAdamSowiński">Mam głębokie przeświadczenie, iż we własnym, dobrze zrozumianym interesie może i powinien obowiązek swój spełnić. Jak się ta opłata odbije na koszcie własnym produkowanych towarów? Podam kilka przykładów:</u>
          <u xml:id="u-23.61" who="#ZygmuntAdamSowiński">Dla kopalń węgla, której koszt własny wydobycia węgla wynosi 20 zł za tonę, a koszt robocizny równa się 40% kosztów ogólnych, opłata 1% od zarobków podniesie koszt całkowity o 8 groszy na tonie. Dla kopalń, pracujących przy niższym od 20 zł koszcie całkowitym, zwyżka kosztów na tonie będzie oczywiście jeszcze mniejsza. Dla huty żelaznej, produkującej żelazo sztabowe przy koszcie własnym 260 zł za tonę i udziale robocizny 27% w kosztach ogólnych, zwyżka kosztów własnych, wywołana opłatą 1% od robocizny, wyniesie 70 groszy na 1000 kg. Dla cementowni, pracującej przy koszcie własnym 5 zł za 100 kg i udziale robocizny w wysokości 30% kosztów ogólnych, zwyżka wyniesie 1½ grosza na 100 kg cementu. Wreszcie dla cukrowni, produkującej cukier przy koszcie całkowitym 60 zł za 100 kg i udziale robocizny 12% w kosztach ogólnych, zwyżka wyniesie 7 groszy na 100 kg cukru i t. d.</u>
          <u xml:id="u-23.62" who="#ZygmuntAdamSowiński">Podaję umyślnie założenia, bo te cyfry są słuszne dla tych zakładów i warsztatów, które mają te normy, które podaję.</u>
          <u xml:id="u-23.63" who="#ZygmuntAdamSowiński">Z przykładów tych widzimy, iż obciążenie produkcji jest znikome. A jakie korzyści odniesie przemysł z uruchomienia robót publicznych?</u>
          <u xml:id="u-23.64" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jeśli przyjmiemy, iż drogą rozbudzenia inicjatywy w terenach zainteresowania kapitałów krajowych czy zagranicznych, wyzyskania pewnych możliwości kredytowych zamówień zmobilizujemy łącznie z opłatami, przewidzianemi w Funduszu, 120 milionów na produktywne zatrudnienie bezrobotnych, przyczem zaprojektujemy roboty, w których przeciętna ogólna wypadnie, iż 50% zużyje się na materiały, a 50% na robociznę — przemysł otrzyma nowych zamówień na kwotę około 60 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-23.65" who="#ZygmuntAdamSowiński">Szereg więc ośrodków przemysłowych bezpośrednio otrzyma zamówienia, o wiele w korzyściach przekraczające ciężar nałożonych przez Fundusz opłat. Pozatem reszta — 60 milionów złotych, wydanych ma robociznę, poprzez kieszenie zatrudnionych wejdzie do życia gospodarczego i wywoła dalsze dodatnie refleksy i na warsztaty rolne i na zakłady przemysłowe, bezpośrednio w dostawie materiałów na roboty publiczne niezainteresowane.</u>
          <u xml:id="u-23.66" who="#ZygmuntAdamSowiński">Czy świat pracy może złożyć ofiarę w wysokości 1% od zarobków na rzecz głodujących kolegów? Może i złoży ją nie dlatego, że składając tę ofiarę dziś, jutro sam z ofiar innych może będzie korzystał, ile złoży ją z poczucia solidarności dla kolegów swych wyrzuconych na bruk.</u>
          <u xml:id="u-23.67" who="#ZygmuntAdamSowiński">Dla robotnika pracującego 6 dni w tygodniu ofiara ta wyniesie 28 minut pracy, dla pracującego 5 dni — 24 minuty, 4 dni — 19 minut. A jakie będą korzyści? Korzyści te będą bezpośrednie i pośrednie. Jeśli przyjmiemy, iż roboty publiczne będą trwały w sezonie przez 200 dni, przyczem zatrudniać będziemy robotników przez 6 dni w tygodniu, płacąc im przeciętnie 3 zł dziennie, potrafimy zatrudnić 100.000 bezrobotnych, gdy zmobilizujemy na robociznę kwotę 60 milionów złotych.</u>
          <u xml:id="u-23.68" who="#ZygmuntAdamSowiński">Z drugiej strony, jeśli na taką samą sumę otrzyma przemysł nowe zamówienia...</u>
          <u xml:id="u-23.69" who="#komentarz">(P. Smoła: Dlaczego nie więcej?)</u>
          <u xml:id="u-23.70" who="#ZygmuntAdamSowiński">Nie zna się Pan, więc niech się Pan nie odzywa — to przyjmując, iż przeciętny koszt robocizny dla materiałów, związanych z uruchomieniem robót publicznych, wynosi 30% kosztów ogólnych, otrzymamy, że z kwoty 60 milionów złotych na materiały 18 milionów złotych pójdzie na robociznę, związaną z wykonaniem nowych zamówień. Jeśli przyjmiemy, iż w zakładach, wykonywających zamówienia dla robót publicznych, przeciętna dniówka wynosi między 4 a 5 zł dziennie, liczmy średnio 4,50 zł, to kwota 18 milionów odpowie 4 milionom robotnikodniom, a więc pozwoli zatrudnić dodatkowo w przemyśle około 16.000 ludzi przez 250 dni roboczych.</u>
          <u xml:id="u-23.71" who="#ZygmuntAdamSowiński">Zatrudnienie więc 100.000 ludzi na robotach publicznych o takim charakterze, że przeciętnie 50% wynosić będzie koszt robocizny, a 50% koszt materiału, wywoła dodatkowe zatrudnienie w zakładach, związanych z uruchomieniem tych robót—16,000 ludzi.</u>
          <u xml:id="u-23.72" who="#ZygmuntAdamSowiński">Przyjąłem ten stosunek 50:50, jako przeciętny. Nie wynika z tego, że roboty będą wszystkie tak prowadzone, żeby ten stosunek był zachowany — przeciwnie, w pierwszej fazie więcej robót będziemy mieli takich, gdzie udział robocizny będzie znacznie większy, bo będzie się wahał między 70–80% kosztów ogólnych. Należy jednak dążyć do przygotowania i wykonania takich robót, w których udział materiałów byłby możliwie duży — dlatego, że te wpływy uboczne i dalsze refleksje z tego rodzaju robót, jeśli chodzi o wywołanie zatrudnienia robotników we właściwych ich warsztatach pracy, znacznie są lepsze.</u>
          <u xml:id="u-23.73" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wynikające stąd korzyści dla robotników, opłacających na rzecz Funduszu opłatę 1%, są oczywiste. W ośrodkach, ciężej dotkniętych bezrobociem, prawie każdy robotnik, pracujący nawet 2–3 dni w tygodniu, ma na swem utrzymaniu, czy wspiera innych członków rodziny — bezrobotnych. Zwiększenie zamówień, wypływające z robót publicznych, pozwoli w wielu fabrykach powiększyć liczbę dni pracy w tygodniu, bądź też liczbę pracujących. Powołani na roboty publiczne również zwolnią pracujących z ponoszonych poważnych świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-23.74" who="#ZygmuntAdamSowiński">Opłaty, wymienione w art. 19–28, od cukru, piwa, żarówek i t. d. są na zasadzie dekretu P. Prezydenta Rzeczypospolitej pobierane od szeregu miesięcy, a więc nie są to opłaty nowe, jak tutaj głosił p. poseł Langer.</u>
          <u xml:id="u-23.75" who="#komentarz">(Głos: Podwyższone?)</u>
          <u xml:id="u-23.76" who="#ZygmuntAdamSowiński">Nie są podwyższone. Jak wiemy, nie wpłynęły one na podniesienie cen artykułów, temi opłatami obciążonych, a więc nie obciążyły szerokich mas konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-23.77" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jak opłaty przewidziane w Funduszu Pracy wpłyną na dochody Skarbu? Do zagadnienia tego przywiązujemy zasadniczą wagę i wszelkie rozwiązania, zmierzające do walki z kryzysem, muszą na pierwszem miejscu uwzględnić interesy Skarbu i waluty.</u>
          <u xml:id="u-23.78" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jak już wspomniałem wyżej, ogromną wagę przywiązujemy do wciągnięcia do pracy i uruchomienia funduszów stezauryzowanych, nie uczestniczących dotąd w obrocie. Te około 106 milionów złotych opłat, które przewiduje Fundusz, mają się stać ośrodkiem, dokoła którego należy rozbudować inicjatywę i zainteresowanie kapitału. Śmiem twierdzić, iż pod tym względem możliwości u nas są bardzo duże. Mamy stosunkowo dużo pieniędzy niepracujących, mamy, względnie możemy mieć, żelazo, cement, cegłę, kamienie, żywność, szarwank, nadmiar rąk do pracy, a brak nam spoidła, któreby powiązało te wszystkie elementy i zaprzęgło do twórczego wysiłku. Ambicją naszą jest, by każde 100 milionów złotych zebranych z opłat przez pociągnięcie kapitałów stezauryzowanych, wyzyskanie wszelkiego rodzaj u świadczeń i możliwości kredytowych, wykonało roboty na kwotę choćby 200 milionów złotych. Dlatego roboty należy przedewszystkiem projektować o takim charakterze, żeby celowością swą czy rentownością pociągnęły kapitały i zachęcały do świadczeń. A więc przedewszystkiem muszą to być roboty takie, jak koleje żelazne, drogi, kanały, melioracje, drobne budownictwo mieszkaniowe i t p. I o ile w pierwszem stadjum nie należy liczyć na dopływ kapitału, to w miarę postępu konkretnych produktywnych robót propozycje pożyczkowe się znajdą i będą tem dogodniejsze, im bardziej utrwali się w zaofiarowujących je kapitalistach przekonanie, że roboty te bez nich mogą być i są wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-23.79" who="#ZygmuntAdamSowiński">Na potwierdzenie tego, przytoczę kilka przykładów. Sam miałem możność wykonania doświadczenia produktywnego zatrudnienia robotników na wielkość mniejwięcej pół miliona robotnikogodzin, a więc doświadczenie na dość dużą skalę, jeśli chodzi o tak skromne możliwości, jakie mieliśmy na tym terenie, gdyż było to w Zawierciu. Zawiercie jest miastem, które jest w tej chwili najciężej dotknięte klęską bezrobocia. Otóż zaprojektowano tam różne roboty. Traktowaliśmy to wprost jako szkółkę. Roboty były zaprojektowane w roku zeszłym i uruchomione. Jedną z nich było otworzenie cegielni i zatrudnienie bezrobotnych, przyczem czynsz płaciło się cegłą. Zostało wyprodukowane półtora miliona sztuk cegieł, koszt przeciętny wynosił 25 do 26 zł. za tysiąc. Cegłę tę komitet rozbudowy miasta rozdaje każdemu zgłaszającemu się, kto się wykaże, że posiada plac i odpowiedni zapas gotówki, w formie pożyczki na 10 lat na 4% po 30 zł za 1.000. Próba ta wypadła dość dobrze i tego roku koszt produkcji będzie obniżony, a produkcja będzie podniesiona do 3½ miliona sztuk cegieł, cena zaś zostanie obniżona do 25 zł za tysiąc. Proszę Panów, i w tem mieście, które jest najciężej dotknięte bezrobociem, ruch budowlany wskutek tego bardzo się ożywił.</u>
          <u xml:id="u-23.80" who="#ZygmuntAdamSowiński">Drugą taką robotą, do której też wciągnięto kapitały, będące na miejscu u ciułaczy, to było wykonanie roboty budowy wodociągu. Również na tę robotę zgłoszono szereg pożyczek w naturze i w gotówce na bardzo dogodnych warunkach, bo przez spłacanie przez miasto wodą. Wodociąg został już wykonany i z wiosną odbędzie się otwarcie i poświęcenie.</u>
          <u xml:id="u-23.81" who="#ZygmuntAdamSowiński">Następnie zrobiono próbę, czy bezrobotnych można przerzucać z jednego terenu na drugi. I, proszę Panów, w r. ub. z Zawiercia 480 robotników zostało przerzuconych na budowę kolei Miechów — Kraków. Próba się udała. W tym roku mamy nadzieję, że wyjedzie ich 3 razy tyle. Po wykonaniu na tymi odcinku kolei Miechów — Kraków 28 km nasypu Ministerstwo Komunikacji otrzymało na dokończenie budowy linii kilka ofert pożyczkowych krajowych na łączną kwotę około 10 milionów złotych. Po wykonaniu drogi — półbruczek na cemencie — Warszawa Radom zarysowały się możliwości uzyskania pożyczki na projektowaną dalszą część drogi (robota ta została wykończona w roku ubiegłym) Radom — Kraków.</u>
          <u xml:id="u-23.82" who="#ZygmuntAdamSowiński">Duże zainteresowanie kapitalistów niewątpliwie wywoła budowa kolei Warszawa — Radom.</u>
          <u xml:id="u-23.83" who="#ZygmuntAdamSowiński">Następnie jest wiele, drobnych wprawdzie, ale charakterystycznych ofert właścicieli zalanych terenów na Polesiu, z których niektórzy 9/10 swego majątku oddają na kolonizację za cenę pozostawienia im zmeliorowanej 1/10 części i t. d.</u>
          <u xml:id="u-23.84" who="#ZygmuntAdamSowiński">Takich możliwości w Polsce jest znacznie więcej. Ponieważ pieniądze użyte na roboty publiczne pozostają w kraju, ponieważ wszystko przemawia za tem, iż wciągając do pracy pieniądze, które obecnie w obrocie nie uczestniczą i wyzyskując możliwości kredytowe, będziemy mogli wykonać pracę ma sumy większe od ściąganych opłat, przeto uważamy, że korzyści, jakie będą płynąć do Skarbu ze wzmożeniem obrotów, z podatków dochodowych, obrotowych, z opłat stemplowych, frachtów kolejowych i t. d. od dostawców, pośredników, producentów niewątpliwie przeważą ujemne skutki wprowadzenia nowych opłat. Tak, jak w postępującej depresji sumowały się in minus wielokrotnie wszystkie czynniki, związane ze spadkiem obrotów i produkcji, tak przy wzmagającej się produkcji sumować się one będą in plus. Oczywiście, iż warunkiem koniecznym udania się całej akcji, jest ześrodkowanie kierownictwa nią w odpowiednie i energiczne ręce. Wyzyskać przytem należy istniejący aparat urzędniczy i administracyjny. Kadry robotników, zatrudnionych na robotach publicznych, powinny być zwiększane w miarę napływu środków, przyczem za punkt wyjścia należy wziąć robotę i do niej dostosować potrzebną ilość bezrobotnych. Niemcy, wychodząc raczej z założeń politycznych, niż gospodarczych, zrobili odwrotnie: skoszarowali masy bezrobotnych, a potem przymierzali do nich, jeśli się tak można wyrazić, roboty. Dlatego roboty publiczne u nich w roku ubiegłym kalkulowały się drogo. Nas na taką politykę nie stać. Każda robota, musi być przemyślana i do ostatnich szczegółów przygotowana i rozplanowana. Zatrudnieni na robotach publicznych bezrobotni nie mogą na nic czekać. Narzędzia i materiały muszą być w porę dostarczane.</u>
          <u xml:id="u-23.85" who="#ZygmuntAdamSowiński">Na roboty powinno się wysuwać przedewszystkiem bezrobotnych z miejsc największego nasilenia bezrobocia, a więc z Zagłębi węglowych, Zawiercia, Częstochowy, okolic Łodzi, Żyrardowa i Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-23.86" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wysoki Sejmie, zaczyniamy akcję, mającą na celu odmrożenie życia gospodarczego, z bardzo skromnemu środkami. Mamy głębokie przeświadczenie, że uderzenie to w miarę napływu środków będzie się rozszerzało i pogłębiało, że wywołać ono musi wstrząs w nastrojach społeczeństwa, i pobudzić ukryte i drzemiące w naszym narodzie siły do skutecznej walki z szalejącym kryzysem, natchnąć otuchą i wiarą w lepsze jutro gospodarcze naszego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.87" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wnoszę o przyjęcie ustawy wraz z uchwalonemi poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-23.88" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Rymar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławRymar">Zmniejszenie klęski bezrobocia, dostarczenie pracy i chleba szerokim masom, dotkniętym tą klęską, jest i musi być bliskie sercu każdego. Toteż wszystkie podejmowane w tym kierunku próby należy zawsze najżyczliwiej i najskrupulatniej zbadać i każdą zdrową myśl, zawartą w takim projekcie, starać się zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławRymar">Ale przy takich zagadnieniach, jak dzisiaj omawiany Fundusz Pracy, pływanie w powietrzu, zabawa w zupełnie nierealne kombinacje, obliczania i pomysły, może się dla samej sprawy okazać daleko gorsze, aniżeli nieprzyjęcie takiego projektu, źle pomyślanego i niedość przezornie rozważonego.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławRymar">W obliczeniach i wywodach p. referenta dopatruję się wielu bardzo ładnych zwrotów poetyckich, niestety, niesłychanie mało liczących się z rzeczywistością.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#StanisławRymar">Dopiero parę dni temu w trzeciem czytaniu uchwalono budżet Państwa. Zdaje się, żaden z nas nie przypuszcza, iż w jakiejkolwiek pozycji tego budżetu są niepotrzebne milionowe sumy, są rezerwy, są rzeczy na wyrost do pewnego stopnia robione! W wyliczeniach, które nam p. referent przed chwilą przedłożył, na sumę 106 milionów złożyć się mają np. takie pozycje: Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej da 20 milionów, Fundusz Bezrobocia — 20 milionów.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Fundusz Pomocy Bezrobotnym.)</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#StanisławRymar">Zaległości podatkowe obliczono na 50 milionów, ale tylko dla ostrożności oblicza referent, że dadzą 15 milionów.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: W naturze.)</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#StanisławRymar">Dobrze, zajmę się tem. Czy to jest traktowanie realne tak preliminowanych sum? Pozycje dotąd preliminowane w budżecie na bezrobotnych okazywały się stale zamałe, mimo to powiada się teraz, że można będzie wykroić z jednej tylko takiej pozycji milionów 20. Panowie z ław Klubu rządowego powiadają, że zaległości podatkowe będą wpłacone w naturze.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#StanisławRymar">Wszakże pod tym względem doświadczenie już zrobiliśmy. Jest ustawia z jesieni 1931 r. o płaceniu podatków w naturze, nawet z 10% marżą w wyższych cenach tych płodów.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#StanisławRymar">Zaglądnijcie Panowie do oficjalnego sprawozdania, nie do plotek, lecz do sprawozdania Naczelnego Komitetu do Spraw Bezrobocia przy p. Prezesie Rady Ministrów, to tym zna idziecie dokładne opisanie efektu, jaki ta ustawa, o płaceniu podatków w naturze dała. O ile pamiętam, projekt rządowy i ładnie referujący tutaj z ramienia większości ten projekt sprawozdawca obliczyli wpływ z tego źródła na 75 miljonów złotych. Serio potraktował tę ustawę komitet przy p. Prezesie Rady Ministrów, — przygotował i rozesłał odpowiednią ilość deklaracyj, ułatwił i rozpoczął agitację; Rząd poszedł mu na rękę, przedłużając termin dla składania tych deklaracyj; znalazła się pewna ilość ludzi, zwłaszcza w woj. tarnopolskiem, która zdeklarowała zwiezienie ziemniaków, drzewa, strączkowych, a potem powiada komitet, iż „akcja ta dała naogół efekt bardzo nikły”. Praca „nie dała, spodziewanych efektów i w całości wpływów nie osiągnie zapewne nawet, równowartości jednego miliona złotych”. Deklarowano pewną ilość ziemniaków, drzewa, węgla i t. d., a portem nawet tego nie dostarczono. Panowie, prawda, obecnie i z szarwarkiem i z pracami w naturze, obliczają, że właściwie należałoby preliminować z tej pozycji 50 milionów, ale dla ostrożności preliminujecie tylko 15 milionów. Czy to nie jest poezja?</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(P. Reger: Licentia poetica.)</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#StanisławRymar">Wydaje mi się, że bardziej realne byłoby zupełnie inne umotywowanie całego projektu. Oto wskutek braków w Centralnej Kasie Państwa trzeba było bardzo piekące, poważne potrzeby państwowe odesłać do osobnych funduszów; trzeba było im przyznać pewne źródła dochodów. Akcja ta zawiodła całkowicie. W pierwszem czytaniu właśnie dziś mamy nowelę do Państwowego Funduszu Drogowego, proponującą poprostu nowe opłaty dlatego, że cała dotychczasowa akcja Państwowego Funduszu Drogowego zbankrutowała, zawiodła. Rząd oblicza, że wpływy w tym roku budżetowym dadzą Funduszowi Drogowemu około 27 milionów. Izba Kontroli państwowej w niesłychanie surowy sposób ocenia te plany. Znawcy oceniają wpływy najwyżej do 15 milionów, a same raty i procenty od zaciągniętych pożyczek w tym dziale wynoszą rocznie około 20 milionów, opłata służby drogowej ponad 5 milionów. Czyli na zapłacenie rat i procentów od długów drogowych i na opłacenie niższej służby drogowej brak około 10 milionów. Trzeba je jakimś sposobem zdobyć i zobowiązania wyrównać.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#StanisławRymar">Stawianie kwestii takie, że dodatkowe świadczenia i nowe instytucje mają wyrównać pewnie braki w dotychczasowych poszczególnych pociągnięciach i pracach Państwa, ma jedno poważne niebezpieczeństwo. W większych przedsiębiorstwach Państwa — powiedzmy w kolejach — kurczy się dochodowość, a mimo to nałożono na te przedsiębiorstwa obowiązek wpłacenia czystego dochodu do Skarbu, przeto najbardziej logiczną konsekwencją tego będzie to, iż kolej wszystko, co będzie mogła, wpłaci do Skarbu, a równocześnie zwróci się do Funduszu Pracy o pieniądze na te inwestycje, które normalnie pokrywała dotąd i powinny pokrywać nadal ze swoich dochodów. Wszakże Panowie w planach finansowo-gospodarczych czy w zamknięciach choćby kolei zobaczycie, jak bardzo już teraz zmniejszają się kredyty t. zw. inwestycyjne w tem przedsiębiorstwie. Niebezpieczeństwo poważne widzę jeszcze i w drugim dziale. Projektodawcy nakładają na budżety samorządowe zwłaszcza, gdy chodzi o powiaty, poważne nowe obowiązki w wysokości 5%.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To nie są poważne.)</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#StanisławRymar">5% to nie jest poważny obowiązek? Jaki jest stan finansowy samorządów? Pod tym względem departament samorządowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych mógłby dostarczyć bardzo szczegółowych danych, z których wynika, że połowa miast jest w tej chwili niewypłacalna, że większość zalega z poborami swoim pracownikom, zalega z wypłatami wszystkim swoim dostawcom. Powiaty trzymają się nie o wiele lepiej. Jeżeli w wykonaniu tej ustawy władze skarbowe zmuszą gminy miejskie, lub powiaty do przelania tych 1 do 5% do Kasy Państwa, to rezultat będzie bardzo prosty: to, co powiaty i gminy dawały na roboty melioracyjne ze swojego budżetu, na wykonanie robót drogowych i innych, oddadzą teraz temu nowemu Funduszowi Pracy, ale jednocześnie zażądają od niego: Dajcie nam te same roboty. Przepływ zatem tu i tam tych sum albo do skutku wcale nie dojdzie, albo będzie fikcyjny. Wszakże co chwila słyszymy skargi Ministra Skarbu, skargi Ministra Spraw Wewnętrznych czy innych: Nie wypłaciliśmy pogorzelcom należnego im odszkodowania, ponieważ gminy, ściągając premie asekuracyjne, użyły tych pieniędzy, w dużych sumach, w licznych milionach, na swoje potrzeby, i myśmy nie otrzymali wskutek tego tych pieniędzy we wzajemnym zakładzie ubezpieczeń i nie mogliśmy wypłacić odszkodowań. Czy w tych warunkach Panowie mogą sądzić, że da się ściągnąć od samorządów wielomilionową sumę?</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#StanisławRymar">Najrealniejsze są nowe zupełnie dodatki i opłaty, które Panowie proponujecie.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#komentarz">(P. Reger: Najważniejsza to opłata od safesów.)</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#StanisławRymar">To jest jeden procent od dochodów, od zarobków pracowników fizycznych, umysłowych, wolnych zawodów, który w znacznej większości poza wolnemi zawodami już u źródła na pierwszego czy w sobotę zostanie ściągnięty. Ale Panowie muszą liczyć się z tem, że kapitały zamrożone, o których mówił p. referent, nie w tem miejscu są stezauryzowane; kapitały ukryte wśród sfer robotniczych czy pracowników państwowych, samorządowych i prywatnych nie istniały nigdy w większej mierze i nie istnieją dziś. A przytem tak dziwnie się jakoś składa! Dopiero wczoraj uchwalił Sejm podwyższenie opłat robotniczych ma nowe ubezpieczenia. Dzisiaj idzie dalsza opłata. I coraz powszechniejszym staje się wniosek, jaki wyciągają robotnicy, że po to, żeby kiedyś w przyszłości, pewnie nie na tym świecie, coś mieli, to im się znaczną część, coraz większą część ich zarobków ściąga odrazu teraz. I dlatego sądzimy, że nie należy tak tych spraw załatwiać. Nie jest to zasadą w ekonomii przyjętą, żeby inwestycje robić z podatków.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#StanisławRymar">Już w dekrecie Prezydenta z sierpnia ub. r. Panowie starali się przesądzić, że opłaty tam wprowadzone, to nie są podatki, lecz opłaty. Obecnie nie Komisja Skarbowa czy Budżetowa o tych znacznych ciężarach mówiła, ale Komisja Ochrony Pracy — ten fakt jednak nie zmieni charakteru tych świadczeń. Istotą podatków jest ich nieopłatność, wszystkie opłaty, tutaj wstawione, niczem się od podatków nie różnią i pod tym względem żadna dialektyka nic nie zmieni. A czy nawet opłaty już wypróbowane, które częściowo były wprowadzone w sierpniu w dekrecie Prezydenta, a teraz są dalej wprowadzane, nie zawiodły nadziei? W budżecie imamy preliminowane po stronie dochodów 32 miliony złotych z tych właśnie źródeł. Czytaliśmy, iż w ostatnich niemal dniach prezydjum Komitetu Pomocy Bezrobotnym wystosowało do Ministra Skarbu memoriał, w którym stwierdza, iż dochody istotne, taktyczne nie wpływają nawet w 50% sum preliminowanych. Robi to więc wrażenie, że wszystko w tym projekcie oparte jest na piasku. Nazewnątrz zaś idzie wieść o olbrzymim nowym funduszu 100 do 120 milionów złotych, które niewiadomo ma co będą użyte...</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#komentarz">(P. Sowiński: Mówił Pan, że nie będzie.)</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#StanisławRymar">Panowie mówią, że będzie... Że ten ciężar nie będzie dla nikogo istotnym ciężarem, że zatrudni 100.000 armię bezrobotnych, że wykona roboty na miliardy złotych. Ten wielki program robót, który z tego funduszu ma być zaspokojony, a dołączony do sprawozdania Komisji Ochrony Pracy, uważam za jeden z największych tricków demagogicznych ostatnich lat. Każdy będzie kontent z tego nowego funduszu, bo znajdzie w „Gazecie Polskiej” czy wielu innych pismach, wyliczoną robotę, jaką tylko chce, jaka mu jest miła: budowa dróg i mostów, regulacja rzek, melioracje rolne, budowa kolei, kanałów, osiedli, campingów — wszystko tu jest, tylko, że za to wszystko, czego załatwienie dotąd spoczywało na budżecie Państwa, na normalnych kredytach, względnie na pożyczkach, teraz zwali się odpowiedzialność na ten nowy Fundusz Pracy, który w gruncie rzeczy pierwsze pieniądze, jakie będzie miał, musi oddać ma ratowanie od głodu setek tysięcy ludzi.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#StanisławRymar">Cała ta akcja ma jeszcze jeden niesympatyczny charakter: to centralizowanie, uzależnianie wszystkiego od rządu centralnego, od Prezesa Rady Ministrów, a usuwanie coraz dalej społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#StanisławRymar">Akcja pomocy dla bezrobotnych, dla ich rodzin, akcja znalezienia dla nich pracy musi być prowadzona w atmosferze ogólnego współdziałania rządu, samorządu i społeczeństwa. Kto tedy stawia kwestię w ten sposób: społeczeństwo ma płacić, ale o wszystkiem będzie decydowała tylko hierarchia rządowa, Prezes Rady Ministrów, a akcja od dołu tak, jak to było dotąd z komitetami parafialnemi, będzie natrafiała na setki trudności i zapór, ten zgóry musi skazać cały swój plan na niepowodzenie.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#StanisławRymar">Kto w polskich warunkach wyobraża sobie, że będą możliwe armie pracy, ten nie liczy się ze społeczeństwem. Bezrobocie na wsi jest olbrzymie. Jeśli do budowy dróg, do naprawy wielu rzek, Panowie zechcieliby sprowadzać ludzi zdaleka, to będziecie mieli w wielu bardzo wypadkach rewolucję u dołu ludzi głodnych.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Takich agitatorów, jak Pan, będziemy łapać.)</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#StanisławRymar">I dlatego sądzimy, że ten projekt, tak jak jest pomyślany, nie rozwiąże zagadnienia, o którem Panowie tak ładnie mówili. Projekt ten jest jednym z wielu pomysłów niedobrze przemyślanych i nie do zrealizowania i sądzimy, że jest on jeszcze jedną próbą zrzucenia odpowiedzialności z budżetu na osobną instytucję, jak było np. przy Państwowym Funduszu Drogowym. Przestrzegaliśmy z tego miejsca Panów i ówczesnego ministra robót publicznych przed temi eksperymentami, przestrzegaliśmy przed złudzeniem zebrania olbrzymich dochodów z podatków w naturze. Nie słuchaliście! Życie okazało, że myśmy mieli rację.</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Boście agitowali, żeby nie płacić.)</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#StanisławRymar">P. referent powiada nam dzisiaj: Czekajcie, będziecie mogli za rok mówić o tej rzeczy, jak zobaczycie skutki! Obowiązkiem naszym jest już dzisiaj zwrócić uwagę na wiele nierealnych i czysto fantastycznych pomysłów, obliczeń i cyfr po to, ażeby...</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Szerzyć defetyzm.)</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#StanisławRymar">...zburzyć złudzenie i wygodnie mniemanie, że zrobione zostało wszystko, że bezrobotnym zapewniono pracę, chleb, że uruchomiono i ożywiono wszystkie inwestycje. Bo w gruncie rzeczy źle pomyślana, nie oparta o istotne filary finansowe akcja, zemści się. Na kim? Zemści się na najbiedniejszych, którzy dalej będą cierpieli głód i biedę.</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Marguł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MarcinMargul">Wysoka Izbo! żyjemy obecnie w okresie epidemii funduszów. Szczególnie rządy pomajowe tworzą nam te fundusze. Niema kadencji sejmowej, żeby tych kilka funduszów się nie narodziło. Wprawdzie obecnego Funduszu nie można ściśle nazwać nowym funduszem, ale jest to nic innego, jak przemalowanie dawnego szyldu na inny kolor. Panowie z Klubu B. B. wreszcie odkryli nam Amerykę. Powiadacie: Zniesiemy Fundusz Bezrobocia, a stworzymy Fundusz Pracy.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MarcinMargul">W mojem rozumieniu wygląda to na to, że Panowie chcą jedną próżną kieszeń napełnić z drugiej próżnej kieszeni, i przypomina mi się tu z bajki Kryłowa: „jak wy nie saditieś, wsio wy w muzykanty nie gaditieś”.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Mógłby Pan po rosyjsku nie gadać w polskim sejmie.)</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#MarcinMargul">Przypominam sobie te tłuste lata, rok 1927/1928, kiedy oto i tej naszej biednej, na dorobku Polsce trafiła się, jak ślepej kurze ziarnko, dobra koniunktura w wyniku strajku angielskiego, gdy mieliśmy nadwyżki 560 milionów.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan zrobi strajk w Persji. Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#MarcinMargul">Proszę Panów, cóż się wówczas działo? Wychodzili tu ówcześni potentaci, ówcześni rządziciele i wygłaszali, że to jest radosna twórczość, byczo jest — powiadali. I Panowie na prawo i na lewo rozporządzali tym, jak na nasze warunki i na naszą biedę, kolosalnym 560-milionowym funduszem. I tutaj mi się również nasuwa ta przykra naprawdę przywara, wada atawistyczna, wada Polaków; zastaw się, a postaw się! I oto zaczęli się Panowie stawiać. Ta radosna twórczość wyraziła się w tem, że budowało się potrzebne w gruncie rzeczy, ale nie gwałtownie, obiekty na które się pchało miliony. Budowało się wspaniały gmach Banku Rolnego. Widziałem, jak chłopi, przyjechawszy gdzieś tam z daleka, zobaczywszy ten gmach, nie wiedzieli, gdzie się znajdują, w jakiejś katedrze, czy w czemś podobnem? Ale niechże się tam zwrócą obecnie o kredyt, nie otrzymają choćby 1.000 zł pożyczki na pierwszy numer hipoteki ziemskiej, a więc murowany. Niema pożyczki! Po co trzyma się tam armie urzędników? W dobrych czasach wystarczało tam trzech dyrektorów, a dziś jest ich bodaj że sześciu! Trzyma się tam tę armię urzędników, płaci się im pensje, najrozmaitsze dodatki i t. d. Czy to nie „zastaw się, a postaw się”?</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#MarcinMargul">Idźmy dalej! W bardzo pięknej dzielnicy miasta na rogu Nowego świata i Alej Jerozolimskich, zbudowano coś, zdawałoby się, wspaniałego, coś ogromnie drogiego, a zarazem coś ohydnie obrzydliwego: Bank Gospodarstwa Krajowego. Społeczeństwo całe — nie tylko my zawodowi, jak nas nazywacie, politykierzy i agitatorzy — nie, społeczeństwo całe niespokojnie patrzyło na to wszystko, zastanawiało się, co to kosztuje, ale dopiero teraz mogło się dowiedzieć, że gmach ten kosztuje przeszło 16 milionów, a z placem przeszło 21 milionów. Czy to nie zastaw się, a postaw się? Jakimś biurokratom przychodziło do głowy budować dyrekcję kolejową w Chełmie i budują i znowu dziesiątki milionów, pakuje się w to i do dziś dnia stoi ta budowa niedokończona i psuje się, wali. Czy to nie „zastaw się, a postaw się”?</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#MarcinMargul">Albo, proszę Panów, weźmy dziś — nie przesadzam — tysiące rozpoczętych szkół powszechnych, choćby tutaj w Kongresówce. Stoją niedokończone; jedna zaledwie wyłazi z fundamentów, druga doprowadzona jest pod dach, trzecia już i dachem pokryta, lecz niema środków na dokończenie, bo Panowie, jeżeli w zeszłym roku jeszcze wstawili łaskawie do budżetu milion na budowę tych szkół powszechnych, to w tym roku niema tam już ani jednego złotego! Czy to banki, dyrekcje i inne gmachy ministerstw były wpierw potrzebne niż oświata w Polsce?! Czy to nie „zastaw się, a postaw się”? To jest dom wariatów.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#MarcinMargul">Czy to się w ten sposób politykę prowadzi?! Co wyście z temi 560 milionami zrobili w 1927/28 r.?</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Z pewnością nie rozkradliśmy.)</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#MarcinMargul">Rozkradliście, bo wzięliście 8 milionów i założyliście sobie partię B. B., toście skradli, to ówcześni panowie ministrowie skradli.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#komentarz">(Protesty. Głos na ławach B. B.: Jak Pan śmie tak mówić?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WacławMakowski">Wzywam Pana za to wyrażenie do porządku.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Głos z ław lewicy: Za co mandaty macie? Wielka wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WacławMakowski">Proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarcinMargul">Na komisji przy omawianiu tej sprawy słyszeliśmy bardzo piękne peany, wypowiadane przez przewodniczącego komisji p. Madejskiego. Tu też słyszeliśmy w pięknych kolorach malowaną przyszłość z racji przyjęcia tej ustawy przez p. referenta i p. Wiceminister Gallot przedstawiał nam w ślicznych barwach, jak to ta sprawa będzie wyglądała. Tym czasem w majem rozumieniu, to jest bujda na resorach.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos: Pan zapomina, że Pan jest w Sejmie, a nie ma wiecu.)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MarcinMargul">To jest nowa forma podatku na łatanie dziur w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#MarcinMargul">Niedawne to czasy, jakieś 5, 6 lat ternu, kiedy ustanowiono podatek mieszkaniowy. Otóż ustawa o tym podatku wyraźnie przewiduje, iż odpowiednia jego część ma iść na potrzeby miast, a inna część jest nietykalna, bo stanowi fundusz budowlany. A teraz pytam się, gdzie jest ten fundusz budowlany? Coście zrobili z tym funduszem? To również poszło w ten dziurawy worek łatania budżetu.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#MarcinMargul">I Wy według słów p. referenta Sowińskiego, chcecie nam blagować, że oto piękne dzieło tworzycie, jak we Włoszech, czy w Niemczech. Nie, już nam nie zablagujecie.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Błazna z siebie robi. Wrzawa. Wicemarszałek Makowski dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#MarcinMargul">Proszę Panów, niedawne są te czasy, kiedy Panowie utworzyli Fundusz Drogowy. Ile to się gadało przy tym Funduszu Drogowym, co to będzie: toż będziemy jeździć jak po stole, jak się rozwinie komunikacja, a za nią i turystyka, gdy się zbuduje pierwszorzędne szosy! A co z tego wyszło? Kpiny w żywe oczy!</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#MarcinMargul">A teraz dalej: była tu ciekawa wzmianka, zarówno p. przewodniczącego komisji, posła z B.B., Madejskiego, jak i p. referenta Sowińskiego a nawet i Wiceministra p. Gallota. Panowie wszyscy trzej godzą się na jedno, mówiąc „Nam chodzi o przełamanie psychiki społeczeństwa”. Tej psychiki Panowie nie przełamiecie! Panowie wyszli z wyborów brzeskich i Panowie chcą dzisiejszą psychikę w społeczeństwie zmienić?</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#MarcinMargul">Dalej pociesza nas p. Sowiński: Nie gadajcie, zobaczycie za rok jakie będą rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Co za wyrażenia!)</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#MarcinMargul">My już czekamy siódmy rok i widzimy, że te rezultaty są coraz gorsze.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#MarcinMargul">Oczywiście nie będę się zastanawiał nad temi projektowanemi 106 milionami, które ta ustawa ma dać, bo to jest humorystyka, szkoda na to czasu, to w bujnej fantazji p. referenta może się mieścić, by 106 milionów można jeszcze wydusić ze społeczeństwa w formie nowych podatków.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#MarcinMargul">Gdyby dzisiejsi rządziciele, gdyby miłościwie panujący nam Rząd zechciał obdarzyć każdą wieś stałym sekwestratorem, to już nic więcej nie wydusi, gdyż wydusiliście już jak cytrynę całe społeczeństwo i więcej nie wydusicie.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#MarcinMargul">Do tak wielkiej rzeczy my podeszlibyśmy pomimo wszystko z krytyką rzeczową.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#komentarz">(Głos: Gdybyście umieli, niestety, nie umiecie.)</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#MarcinMargul">Jednakowoż, jeżeli Panowie tak nieudolnie do tego się zabierają, jeżeli Panowie bujają w obłokach i powiadają, iż da się jeszcze wydusić 106 milionów ze społeczeństwa, to do takiej sprawy nie możemy podchodzić rzeczowo.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#MarcinMargul">Pan referent powiedział, że z jednej kategorii podatników wyciśnie się tyle to milionów, z drugiej tyle i t. d. W danym razie mnie już inne dalsze kategorie nie obchodzą tak blisko, jak obchodzi mnie naprzykład samorząd wiejski, z którego ma się wydusić 6 milionów. Toteż zapytuję Was: jeżeli Wy nawet potraficie wydusić owe 6 milionów ze wsi, to cóż wzamian tej wsi dajecie? Bo znowu słyszy się, że będzie się tworzyło roboty lokalne i będzie się przywoziło tych biedaków w łapciach z Polesia i będzie się gdzieś kolej budowało. Już p. Gallot nawet opowiadał, jak się to przywoziło wagonami tych biedaków z Polesia i budowało kolej ich pracą, i że to się bardzo tanio obeszło, bo ci ludzie za psie pieniądze pracowali. Nawet tych ludzi nie meldowano; żyli w jakichś prymitywnych barakach. Co to jest? To jest nowa forma pańszczyzny.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B.B.)</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#MarcinMargul">Panowie chcą do tych ośrodków, gdzie jest największa bieda, jakąś wędrówkę ludów wprowadzić? Mój przedmówca bardzo trafnie określił tę sprawę, dowodząc, że Panowie się przyczynią i to bardzo skutecznie do tego, ażeby wywołać ferment, i to ostry tam, dokąd ci robotnicy będą przywożeni.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#MarcinMargul">Stwierdzam, że z tych projektowanych 6 milionów, jakie Panowie chcą wydostać od samorządu wiejskiego, samorząd wiejski jednego grosza nie dostanie.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#MarcinMargul">Dalej Panowie łudzą się, że oto w ten sposób zmniejszą się i te fundusze stezauryzowane. To byłoby dobrze. Jeżeli Panowie są takimi magikami, że powyciągacie ludziom z pończoch pieniądze, czy też panowie kapitaliści pojadą do banków szwajcarskich, powyjmują z safes'ów pieniądze i przywiozą Panom na uruchomienie tych robót, to bardzo Wam tego życzę. Skoro macie być takimi magikami, to chociaż jestem śmiertelnym przeciwnikiem Waszym, ale i p. Sowińskiemu i p. Madejskiemu i Rządowi życzę wyciągnięcia pieniędzy z tych pończoch.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#MarcinMargul">Wreszcie powiadają Panowie: my przez to odmrozimy tę obecną psychozę. Proszę Panów, Wyście tę psychozę już tak zamrozili, Wyście już zjednali sobie tak powszechną nienawiść do tego wszystkiego, co się dzieje, że gdybyście nie wiem jakie tu tworzyli wyczyny, to psychozy w społeczeństwie nie odmrozicie.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#MarcinMargul">Słowem, pomimo, iż sprawa jest pierwszorzędnej wagi, według nas, ustawa, jak ją tam nazwiecie, czy funduszem pracy, czy inaczej, powinna istnieć od 5 czy 6 już lat i tylko tą drogą możnaby do czegoś dojść.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#MarcinMargul">Na zakończenie jeszcze jedno: Panowie znowu i tę sprawę chcecie oddać w administrację wszechwładnej i wszechmądrej biurokracji i mówicie: przedewszystkiem Rząd, przedewszystkiem Prezes Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#MarcinMargul">A my żywimy poważną wątpliwość, bo widząc postępowanie Panów i tendencje dzisiejszego Rządu, wiemy, iż wszystkie te roboty, zakrojone na tak wielką skalę, to ta sama historia, jak przed godziną, kiedy sprawialiście Panowie pogrzeb pierwszej klasy samorządowi. Tak, bo tam chcieliście posad. Macie teraz w samych gminach 16.000 posad sekretarzy i wójtów zawodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, może Pan będzie mówił do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarcinMargul">I tu w tym Funduszu Pracy my upatrujemy, że nic innego nie chcecie znowu, jak tylko jeszcze asekurować się na dalsze posady. Mogą sobie przeto Panowie uchwalać Fundusz Pracy, lecz my za to odpowiedzialności nie bierzemy i głosować za nim nie będziemy, bo widzimy, że z tej mąki chleba nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Szczerkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AntoniSzczerkowski">Proszę Panów! Żyjemy w okresie szalejącego bezrobocia i kryzysu, który stale się pogłębia i zaostrza. Mamy około 1 miliona bezrobotnych robotników przemysłowych, którzy znajdują się w strasznej nędzy i nie mają należytych środków do życia, w tem jakieś około 35.000 pobiera zapomogi ustawowe. Jeżeli wziąć pod uwagę małe miasteczka i woski, robotników, którzy jeździli na roboty zagranicę i t. d., bezrolnych chłopów, to niektórzy mówią, że ogółem jest około 2 milionów ludzi potrzebujących pracy i pomocy, którzy z głodu konają. I oto w tej sytuacji przychodzi Klub B. B. z projektem nowej ustawy, który Rząd akceptuje. Ustawa ta ramowa zawiera przepisy ogólne. Cel główny, zorganizowania robót publicznych na szeroką skalę i dania bezrobotnym pracy, uważamy za zupełnie słuszny. Gdyby można dać pracę wszystkim bezrobotnym, to nie ulega wątpliwości, że byłoby to należyte rozwiązanie zagadnienia, lecz gdy zważymy całość tej ustawy, organizację oraz sfinansowanie jej, to wynika jasno, że mimo, iż cel jest w zasadzie słuszny, nie będzie on zrealizowany i cała sprawa zostanie wypaczona,.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#AntoniSzczerkowski">Projekt ustawy tej znosi Fundusz Pomocy Bezrobotnym, powołany do życia na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 23 sierpnia 1932 r. o pomocy bezrobotnym.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#AntoniSzczerkowski">Otóż wiemy, że ta pomoc bezrobotnym t. zw. doraźna, która dotychczas była udzielana, była niewystarczająca. Wydaje się żywność, czy produkty w tak małej ilości, że wywołuje to w większych ośrodkach wielkie niezadowolenie, bo wedle opinji robotników, to są kpiny z ludzi konających z głodu.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#AntoniSzczerkowski">Rząd, jak wiemy, obniżył również zasiłki ustawowe dla bezrobotnych, skrócił termin pobierania zasiłków, wprowadził nowe przepisy obostrzające, np. że 156 dni w okresie 26 tygodni musi robotnik przepracować, aby otrzymać zasiłek. W ten sposób pomoc ustawowa dzisiaj obejmuje tylko małą ilość robotników.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#AntoniSzczerkowski">Wiemy, że z Funduszu Pracy zostanie zatrudniona pewna ilość bezrobotnych. Jakie jest nasze stanowisko wobec tego, jako przedstawicieli robotników? Otóż uważamy, że przy wszelkich robotach publicznych, organizowanych na podstawie tej ustawy, robotnicy powinni mieć zapewnione minimum egzystencji, które dziś wynosi 8 zł zgórą, lub powinni mieć zapewnioną tę płacę i te warunki, jakie są przewidziane w odnośnych ośrodkach przemysłowych w umowach zbiorowych. Referent przewiduje płacę 3 zł dziennie na robotach, prowadzonych przez Fundusz Pracy; uważałbym, że płace te są za niskie i na to klasa robotnicza zgodzić się nie może. Również uważałbym, że przy pracy muszą być wykonywane przepisy o świadczeniach socjalnych, musi być przestrzegany ustawowy czas pracy i t. d. Jest więcej niż pewne, iż Rząd będzie prowadził taką politykę, aby swoim ludziom bliskim dawać pierwszeństwo; pod tym względem będą stosowane zasady niesłuszne i bardzo często krzywdzące, co się już zdarza w wielu miejscowościach.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#AntoniSzczerkowski">Mówił p. referent na Komisji Ochrony Pracy i tutaj, że są przewidywane zespoły pracy robotników specjalnych, wysyłanych do innych miejscowości. Stoimy na stanowisku, że mogą być tylko wysyłani do innych ośrodków na wyjazd robotnicy, którzy się na to zgodzą dobrowolnie. Przymusu bezwzględnie nie powinno być.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kto mówi o przymusie?)</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#AntoniSzczerkowski">Ta sprawa tworzenia specjalnych zespołów czy brygad pracy w Niemczech zupełnie zbankrutowała; Papen w tym kierunku nie mógł przeprowadzić swojej polityki, wszystko się załamało. Jesteśmy bezwzględnymi przeciwnikami, by u nas miał być przymus. Ci robotnicy, którzy pojadą do pracy do innych miejscowości, powinni mieć zapewnione odpowiednie mieszkania, opiekę lekarską, odpowiednie warunki pracy. Jesteśmy zdania, że do tych wszystkich prac, jak szosy, budowa dróg kolejowych i inne, nie wszyscy robotnicy przemysłowi się nadają. Dziś mamy już dużą ilość robotników wykwalifikowanych, np. tkaczki, robotnice z przędzalni, które pracują przy lekkiej robocie, mamy pracowników umysłowych i t. d. Dlatego trzeba się liczyć z tem, że tylko pewne kategorie robotników do pewnych prac będą się nadawały.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#AntoniSzczerkowski">P. referent przewiduje, że będzie można dodatkowo zatrudnić 16.000 robotników. Ustawa przeznacza na ten cel 106 milionów. Naszem zdaniem, zatrudnienie nawet 16.000 robotników...</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(P. Sowiński: Ale w przemyśle.)</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#AntoniSzczerkowski">...to jest ilość zupełnie niewystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#AntoniSzczerkowski">Jeżeli wpływy w Funduszu w następstwie będą podwyższone, będzie można zatrudnić w każdym razie nie więcej, niż 100.000 robotników. W gazetach rządowych już dzisiaj z wielkim entuzjazmem pisze się, że 200.000 robotników otrzymuje pracę.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Gdzie Pan to czytał?)</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#AntoniSzczerkowski">Czytaliśmy w gazetach łódzkich i innych. Jest to okłamywanie robotników i odwracanie uwagi od rzeczywistych zagadnień, jest to zaciemnianie położenia klasy robotniczej, aby siać złudzenia i obiecywać im, kiedy w rzeczywistości nic będzie to zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#AntoniSzczerkowski">W poprzednim okresie budżetowym podatki w naturze były przewidywane na 75 milionów złotych; o tem dużo pisano i mówiono i okazało się, że wpłynął tylko 1 milion złotych. Tak samo wpływy Funduszu Pracy będą znacznie mniejsze i to, co Panowie mówią, nie będzie zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#AntoniSzczerkowski">Art. 15 i 16 tej ustawy przewidują, że robotnicy będą płacili od swoich zarobków 1%, przemysłowcy 1%, posłowie i senatorowie 1%. Art. 17 przewiduje opłaty od notariuszów, pisarzy hipotecznych i komorników oraz wolnych zawodów 1%, które ustala Prezes Rady Ministrów w drodze rozporządzenia. Od tantiem 2%. Panowie te opłaty podnieśli na komisji. Następnie są opłaty od biletów wstępu na wszelkie publiczne zabawy, rozrywki, widowiska, zawody sportowe i t. d. Opłaty te będą wynosiły od biletów do 5 zł — do 40 gr, a od biletów powyżej 5 zł — 50 gr. Muszę zaznaczyć, że w tym artykule jest przepis, kogo należy zwalniać od opłat, ale nie jest przewidziane, ażeby instytucje robotnicze kulturalno-oświatowe jak T. U. R. i inne zostały zwolnione, co, naszem zdaniem, jest zupełnie niesłuszne, albowiem w dzisiejszych ciężkich czasach instytucje robotniczo-oświatowe znajdują się w bardzo trudnem położeniu finansowem.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#AntoniSzczerkowski">Przewidywane są jeszcze wpływy od cukru, piwa, od żarówek 15%, opłaty od komornego ½%, od gazu 5% i inne. Jestem pewien, że te opłaty będą skalkulowane tak, że pokryją je zawsze konsumenci. Ale to jeszcze możemy znieść.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#AntoniSzczerkowski">Natomiast oburzającem jest to, że robotnicy mają płacić 1% od swoich zarobków. Mamy 83.000 robotników pracujących 4 do 5 dni w tygodniu. Przy dzisiejszych zarobkach żyją oni w strasznej nędzy. Ich zarobki są tak niskie i tak ciągle się obniżają, że w żaden sposób nie wystarczają na wyżywienie. Ci robotnicy nie mają zapewnionego minimum egzystencji. Ale jest przepis jeszcze gorszy, bo i ci, którzy będą pracowali 1 czy 3 dni, a tych jest 44.000, tak samo mają płacić 1%, chociaż ustawa o ubezpieczeniu od bezrobocia przewiduje, że należy im się dopłata. I na tych nędzarzy nakłada, się jeszcze specjalne podatki. Czy to nie jest oburzające, że na ludzi, którzy pracują 1 czy 2 dni, nakłada się ten podatek?</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#AntoniSzczerkowski">P. referent mówi, że ustawa ta ma celu ożywienie ruchu, walkę z kryzysem, że polepszy sytuację i t. d. Dziwię się, że Panowie możecie wyprowadzać wnioski, że przez to uruchamia się „zamrożone” kapitały. Przecież, jeżeli pewna ilość robotników zarabiała tyle a tyle, to te pieniądze wydawała i wszystkie były w obiegu. Tylko Panowie stoicie na tem stanowisku, że tym kawałkiem chleba i tym niskim poziomem życia głodowego mają się dzielić robotnicy, byle nie opodatkować klas posiadających i kapitalistów.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#AntoniSzczerkowski">Panowie zdajecie sobie sprawę, że fundusz pomocy doraźnej będzie zlikwidowany, że dzisiejsza pomoc doraźna jest zupełnie niewystarczająca, równocześnie kapitaliści mówią, że lepiej dać te pieniądze na cele produkcyjne, ale trzeba mieć tyle pieniędzy i trzeba wyszukać takie źródła dochodu, aby te prace były należycie zorganizowane i poprowadzone i aby zatrudniły wszystkich bezrobotnych — Ale Panowie chcecie, żeby te konające klasy pracujące podzieliły się tem, co mają, zaś sfery posiadające pociągacie do minimalnych świadczeń, jak przemysł, który ma płacić tylko 1%, t. j. tyle ile robotnicy.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#AntoniSzczerkowski">Panowie mówili o zamrożeniu kapitałów. Gdzie są zamrożone pieniądze? Słusznie pytał p. Rymar, czy u tych nędzarzy, konających z głodu? Pieniądze są zamrożone w maszynach, bankach zagranicznych, w naszych bankach częściowo, u ludzi bogatych i t. d. Jeżeli dzisiaj jest nadprodukcja i jedni z głodu konają, mimo, że jest dość środków spożycia, dość obuwia, dość towarów, to trzeba wziąć od tych, którzy mają za dużo, trzeba wziąć więcej od kapitalistów, ludzi bogatych, ale żeby ci, którzy z głodu konają, mieli się dzielić kawałkiem chleba, to jest oburzające, to jest ironia wobec tych głodnych nędzarzy.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#AntoniSzczerkowski">Jest jeszcze moment ciekawy: obszarników się wcale nie opodatkowało. Więc obszarnicy mają przywileje i ci, co żyją z kapitału, złożonego w bankach, ci magnaci wogóle są wolni od opłat. To jest dzisiejsza sprawiedliwość! Kiedyśmy się pytali o nich, powiedział p. referent na komisji: pomyślimy i o tem, my i tych odszukamy. Obiecanka!</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#AntoniSzczerkowski">Z tego sposobu opodatkowania bije wielka niesprawiedliwość i to musi wywołać oburzenie w szerokich masach robotników i pracowników umysłowych. Jeżeli przemysłowcy atakują płace robotników i poziom ich życia obniżają, a Panowie nakładacie nowe podatki i jeszcze bardziej obniżacie ten poziom życia to jak to może polepszyć sytuację, jak te masy będą mogły więcej spożywać, więcej kupować? Panowie w ten sposób kopiecie większą przepaść między wytwarzaną produkcją a konsumcją i macie odwagę mówić nieszczerze, blagować wobec mas, że to będzie polepszenie.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#komentarz">(P. Moczulski: To Wy blagujecie, że to jest niesłuszne i krzywdzące masy robotnicze.)</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#AntoniSzczerkowski">Uważamy, że ten projekt ustawy nie złagodzi bezrobocia, że nie rozwiąże wielkiej bolączki i nie może dać pracy, że to jest wypaczenie słusznej myśli, zaciemnienie słusznej sprawy, do jakiej klasa robotnicza dąży. Uważamy, że jest wielki czas, żeby wprowadzić skrócenie czasu pracy do 36 godzin w tygodniu.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#komentarz">(P. Moczulski: To inne zagadnienie.)</u>
          <u xml:id="u-33.26" who="#AntoniSzczerkowski">Uważamy, że skrócenie czasu pracy do 36 godzin musi być uwarunkowane utrzymaniem dotychczasowych płac i pracodawcy muszą się zgodzić, żeby te płace były utrzymane.</u>
          <u xml:id="u-33.27" who="#komentarz">(Głos: Niech wszędzie zostanie wprowadzone w innych państwach.)</u>
          <u xml:id="u-33.28" who="#AntoniSzczerkowski">Klasa robotnicza domaga się we wszystkich państwach, ale rządy burżuazyjne, oparte o kapitalistów, sprzeciwiają się, tak jak sprzeciwią się nasz Rząd, oparty o klasy posiadające, o dyktaturę. W Stanach Zjednoczonych komisja Kongresu powzięła uchwałę domagającą się wprowadzenia 30-godzinnego tygodnia pracy, także związki zawodowe wypowiedziały się w tym duchu, komisja 500 uczonych, powołana przez prezydenta Hoovera, również wypowiedziała się w tym duchu. Widzimy, że świat naukowy w St. Zjednoczonych i klasa robotnicza wypowiadają się za tem. Widzimy to samo i w innych państwach. Dlatego uważam, że nasze stanowisko skrócenia czasu pracy jest zupełnie słuszne. Panowie macie inne zdanie, wolno je Wam mieć. Stoimy na stanowisku, że płace robotnicze nie mogą być obecnie obniżone, przeciwnie muszą być podwyższone, i jeżeli Rząd popiera dążenie kapitalistów do obniżki płac, to pogłębia kryzys i bezrobocie. Wiemy, że w Sejmie leżą zgłoszone w swoim czasie przez Rząd ustawy o czasie pracy w przemyśle i handlu, w sprawie urlopów robotniczych, przeciw czemu klasa robotnicza dnia 16 marca protestowała.</u>
          <u xml:id="u-33.29" who="#AntoniSzczerkowski">P. Premier niedawno w Senacie oświadczył, że Rząd podtrzymuje te projekty ustaw. Te projekty przewidują zniesienie angielskiej soboty, zmniejszenie urlopów do połowy, przedłużenie czasu pracy i t. d. My się z tem pogodzić nie możemy, a Panowie również na to musicie dać wyraźną odpowiedź, jakie jest stanowisko Panów w tej sprawie? Musimy bezwzględny domagać się, ażeby nie były udzielane pozwolenia na godziny nadliczbowe, aby czas pracy nie był przekraczany, jak również musimy domagać się walki bezwzględnej z wszelkiemi redukcjami, z zamykaniem fabryk.</u>
          <u xml:id="u-33.30" who="#AntoniSzczerkowski">Widzimy, że na tle redukcji powstają walki w poszczególnych ośrodkach przemysłowych, znamy także strajki włoskie, okupowany fabryk, gdzie ludzie bronią się przed śmiercią głodową. Rząd przechodzi nad tem do porządku, policja bije pałkami, kolbami, puszcza gazy łzawiące, idzie na rękę przemysłowcom.</u>
          <u xml:id="u-33.31" who="#AntoniSzczerkowski">Panowie mówicie, że z Funduszu Pracy będzie się budowało drogi, szosy, lotniska, koleje, domki i ogródki. Co za piękne obietnice! Każdy otrzyma domek, ogródek. Co za świetny pomysł, kiedy tymczasem ludzie z głodu konają. Ale kto temu wierzy? Poco to okłamywanie robotnika? Czy Panowie macie pieniądze? Poco obiecywać, okłamywać?</u>
          <u xml:id="u-33.32" who="#AntoniSzczerkowski">Panowie opodatkowujecie tych, którzy dwa, trzy dni pracują w tygodniu i z rodzinami głodem przymierają, a za te pieniądze macie kupować materiał, budować koleje państwowe, lotniska i t. d.</u>
          <u xml:id="u-33.33" who="#AntoniSzczerkowski">Pomyślcie Panowie nad tem, wniknijcie głębiej.</u>
          <u xml:id="u-33.34" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Te pieniądze idą na robociznę.)</u>
          <u xml:id="u-33.35" who="#AntoniSzczerkowski">Czy myślicie, że robotnik tego nie rozumie? Na to zgodzić się nie możemy. Niech dadzą klasy posiadające, niech Rząd da pieniądze z podatków ogólnych, ale stawianie zagadnienia w ten sposób jest zupełnie niesprawiedliwe i niedopuszczalne. Dopóki Rząd nie zmieni swojej polityki gospodarczej, dopóki nie będzie wprowadzona planowa gospodarka, to niema mowy o polepszeniu, ani o tem, aby sytuacja uległa zmianie, ażeby setki tysięcy robotników otrzymały pracę. Kryzys powstał na skutek nieudolnej gospodarki kapitalistycznej, jest kryzysem ustrojowym. Widzimy coraz większe bankructwo gospodarki kapitalistycznej. Kapitaliści nie umieją opanować sytuacji i wyjść z tego położenia.</u>
          <u xml:id="u-33.36" who="#AntoniSzczerkowski">Rząd obecny, oparty o klasy posiadające, tak samo nie rozwiąże tego olbrzymiego zagadnienia. Będzie dalej bezrobocie, głód i nędza, będą obiecanki i jesteśmy zdania, że dopóki będzie istniał ustrój kapitalistyczny, będą kryzysy i bezrobocie, będą setki konających z głodu. My dzisiaj uważamy, że staje przed nami ważniejsze zagadnienie — przebudowa tego ustroju społecznego.</u>
          <u xml:id="u-33.37" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Na jaki?)</u>
          <u xml:id="u-33.38" who="#AntoniSzczerkowski">Na ustrój uspołeczniony, socjalistyczny.</u>
          <u xml:id="u-33.39" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-33.40" who="#AntoniSzczerkowski">Tak jest. Musi być realizacja programu socjalistycznego, musi być złamany opór kapitalistów. Waszemi obietnicami nie nakarmi się tych, którzy umierają z głodu; to jest oszustwo, okłamywanie mas.</u>
          <u xml:id="u-33.41" who="#AntoniSzczerkowski">Dlatego dążymy do powołania rządów robotniczo-chłopskich. Jesteśmy zdania, że tylko rząd robotniczo-chłopski będzie mógł zrealizować nasze postulaty, a rząd oparty o dyktaturę nie może rozwiązać doniosłych zagadnień chwili. Dlatego też nie wierzymy, by stworzenie Funduszu Pracy, mimo że wysuwa cel słuszny, rozwiązało ten problem bezrobocia. Ludzie nie otrzymają pracy, a nałożenie nowych podatków jest wielką niesprawiedliwością. Panowie bronicie klasy posiadającej, przerzucając podatki na robotników dlatego, że się łatwiej dają ściągnąć, jak to powiedział p. pos. Sowiński. Dlatego sfinansowanie tego projektu jest niesprawiedliwe, a nadto nie da spodziewanych rezultatów.</u>
          <u xml:id="u-33.42" who="#AntoniSzczerkowski">Wobec tego oświadczam, że jesteśmy przeciwni temu projektowi i za ustawą nie będziemy głosować. Jesteśmy zdania, że klasa robotnicza wypowie mu bezwzględną walkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Brzeziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PBrzeziński">Wysoki Sejmie! Już na Komisji Ochrony Pracy miałem możność stwierdzić, że projekt Funduszu Pracy nie daje tej gwarancji i zapewnienia, że w razie uchwalenia zmniejszy się bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PBrzeziński">Nie będzie w tej Wysokiej Izbie, mojem zdaniem, nikogo, ktoby nie pragnął uruchomienia robót publicznych, ale nie można tego robić kosztem warstwy pracującej, jak to zamierza się uczynić na mocy przedłożonego wniosku Klubu B. B. W. R. o Funduszu Pracy. Mojem zdaniem, te wszelkie projekty, które obciążają ludność, nie doprowadzą do żadnego rezultatu przy tak olbrzymim kryzysie gospodarczym. Mamy już teraz czwarty projekt o funduszu!</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PBrzeziński">Wspomnę tylko o Funduszu Kwaterunkowym, jak również przy omawianiu go obiecywano sobie, że stworzy się rezerwy na roboty budowlane. Możebyśmy przy tej sposobności mogli dowiedzieć się, jakie były wpływy na ten cel? Następnie Fundusz Drogowy w myśl ustawy z dnia 3 lutego 1931 r„ który spowodował ruinę różnych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PBrzeziński">I wtenczas tak samo projektowano, a zamiast korzyści były straty.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PBrzeziński">Tak samo Fundusz Pomocy Bezrobotnym nie osiągnął tego, co było przewidywane. Tak jak z pierwszego Funduszu, również z drugiego nie wiemy, na jakie cele kwoty zebrane zostały zużyte, i ile wogóle zebrano? Zresztą pocóż tworzyć nowe fundusze, mniejsza o to, jak je nazwiemy, jeśli w myśl rozporządzenia P. Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 23 sierpnia 1932 r. o Funduszu Pomocy dla Bezrobotnych prawie że te same wpływy osiągnąć można z wyjątkiem 1% potrąceń od poborów, z czego p. referent przewiduje 20 milionów złotych. Nie wiem, czy to nie jest obciążenie, gdy robotnikom odbiera się 20 milionów zł rocznie z zarobku, który jest tak niski, że nawet nie równa się zarobkowi robotnika chińskiego.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PBrzeziński">Przecież napewno i Panowie odczuwają obciążenie, spowodowane rozporządzeniem Prezydenta z dn. 23 sierpnia 1932 r. o pomocy dla bezrobotnych, które w myśl przedłożonego projektu ma być włączone do Funduszu Pracy.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PBrzeziński">Mówi się: za wpłaty na Fundusz Pracy odpowiedzialny jest przedsiębiorca, lub wytwórca, albo właściciel nieruchomości. Ale tak nie jest. Nie wiem, kto będzie płacił podatek od biletów wstępu na wszelkie zabawy, przecież nie kto inny, jak kupujący bilet. Następnie podatek od cukru, piwa płaci tylko konsument. Podobnie jest z innemi, czy to z opłatą od schowków, która ma wynosić 50% kosztów najmu, a która nie może przekraczać 60 zł rocznie. Czy Panowie są przekonani, że ten podatek zapłaci bank, a nie ten, kto wydzierżawia schowek? Albo podatek od cukru, przecież nie kto inny, jak konsument, a żarówki znowu nie kto inny, jak ten, co kupuje, któremu winno się udogodnić korzystanie ze światła elektrycznego, ażeby przez to stworzyć większą konsumcję.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#komentarz">(P. Sowiński: A podniesiono jakieś ceny w związku z temi opłatami?)</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PBrzeziński">P. referent zna dobrze statystykę i lubi dużo nam obiecywać, ale niech Pan zobaczy, jak wygląda rzeczywistość.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PBrzeziński">Równocześnie nie uważam za celowe opłaty od domowego spożycia gazu, które mają wynosić 5% od sumy należności. Jedyną opłatę od komornego, która wynosi 0,5%, ponosi sam właściciel nieruchomości, ale pozatem wszystko przerzuca się na konsumenta. Wnioskodawcom projektu z pewnością nie są znane ciężary robotników, bo inaczej z takiemi projektami nie przychodziliby do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PBrzeziński">Naprzykład w województwach zachodnich robotnik płacić będzie na ubezpieczenia w myśl uchwalonej ustawy scaleniowej, oprócz 1% na Fundusz Pracy 5,8% od zarobku, czyli że ten procent podwyższył się o 21%, a w Kongresówce i Małopolsce o 93%, a oprócz tego 0,5% na Fundusz Bezrobocia. Takie obciążenie uważam za przekraczające maksymum tego, co robotnik jest obowiązany ponosić. Nie z obciążeniami należy się zbliżać do tych głodnych mas w tak krytycznym czasie! Zamiast tego pokażcie Panowie, a przynajmniej Panowie z grupy t. zw. inżyniersko-robotniczo-doktorskiej, że jesteście prawdziwymi opiekunami tych mas, bo inaczej ani my, ani te masy nie uwierzą. Tą drogą nie uzdrowicie Panowie sytuacji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PBrzeziński">Już kilkakrotnie z tej Wysokiej trybuny nie tylko Klub Narodowej Partii Robotniczej, ale również inne kluby przez swych mówców dawały wyraz temu, ażeby Rząd rozpoczynał roboty publiczne i ale wszystkie wnioski o to Panowie odrzucali.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PBrzeziński">I dziś za każdym projektem rozpoczęcia robót publicznych głosować będziemy, jednak za przedłożonym nam przez Panów projektem o Funduszu Pracy, który tak obciąża robotnika, a nie uwzględnia nawet bezrobotnego, pobierającego zasiłek z Funduszu Bezrobocia, jak również nie uwzględnia pewnego minimum egzystencji do 200 zł miesięcznie, Klub, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, głosować nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PBrzeziński">Głos ma p. Szulik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanSzulik">Wysoka Izbo! Pogłębiający się kryzys gospodarczy powoduje w dalszym ciągu kurczenie się rynku pracy. Zastępy bezrobotnych mnożą się z niesłychaną siłą. Państwowe urzędy pośrednictwa pracy starają się rzeczywisty obraz bezrobocia zaciemnić. Co pewien czas zamyka się coraz to inną kopalnię, hutę lub fabrykę. Na wszystkie apele opinii publicznej, na uchwały rad zakładowych i kongresów, na łzy błagalne ojców i matek — przemysł ma tylko jedną odpowiedź: kryzys, brak zbytu, straty.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JanSzulik">Zapewne, żyjemy w ciężkich czasach, przeżywamy rzeczywiście niebywały kryzys, ale kiedyż to przemysł nie skarżył się na kryzys i straty? Wszak jeszcze przed dwoma laty śląski przemysł węglowy wyliczył p. Premierowi Prystorowi, że w latach od 1925–1929 poniósł rzekomo 750 milionów strat; a trzeba pamiętać, że w tem pięcioleciu był rok 1926 z koniunkturą strajku angielskiego, były dwa lata ogromnego ożywienia gospodarczego, to jest 1927 i 1928 r., i wreszcie rok najlepszej w dziejach przemysłu węglowego koniunktury, to jest 1929 r. A jeżeli w tych dobrych i świetnych latach przemysł rzekomo stracił po 150 milionów zł rocznie, to ile dopiero musiałby stracić teraz, w czasach tak ciężkiego kryzysu? Biedny ten przemysł, który wciąż tylko żyje ze strat! A co dziwniejsze, chociaż według tego rachunku przemysł węglowy na Górnym Śląsku stracił w ciągu ostatnich 7 lat przynajmniej jakieś 1.200 milionów zł, jeszcze ani jedno przedsiębiorstwo węglowe, jeszcze ani jeden koncern węglowy nie zgłosiły upadłości, ani jeden z przemysłowców węglowych, ani też jeden z generalnych dyrektorów nie poszedł z torbami. Opinia publiczna nie daje wiary skargom i biadaniom przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#JanSzulik">Lecz jeżeli nawet przemysłowi gorzej wiedzie się dzisiaj, to jeszcze nie usprawiedliwia tego wszystkiego, co się dziś dzieje. Któż to inny, jak nie przemysł, głosił w czasach dobrej koniunktury hasła „solidaryzmu”, któż to inny, jak nie przemysł, domagał się od robotników w imię tego solidaryzmu wyrzeczenia się nawet uprawnionych żądań zarobkowych w interesie całości, dla ratowania rzekomo zagrożonych wspólnych warsztatów pracy? Był to solidaryzm, który właścicielom kopalń i ich pełnomocnikom zapewnił milionowe zyski, a masom robotniczym nędzne zarobki zaledwie wystarczające na zaspokojenie najkonieczniejszych potrzeb życiowych. Najmniej jednak sam przemysł się tem hasłem solidaryzmu kierował, więc niech się teraz nie dziwi, że masy robotnicze, a wraz z niemi cała opinia publiczna energicznie protestują przeciw masowym redukcjom robotników, przeciw zamykaniu kopalń, przeciw rzucaniu tysięcy rodzin na pastwę głodu i nędzy, póki właściciele kopalń, czy ich pełnomocnicy pobierają pensje miesięczne idące w setki i tysiące dolarów, póki mieszkają w pałacach i zamkach, póki ich psy i koty stokroć lepszy wiodą żywot, niż dzieci robotnicze.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#JanSzulik">Jeżeli kopalnie i huty były wspólnym warsztatem prący wtedy, gdy zapewniały zyski i dobrobyt ich właścicielom i kierownikom, jeżeli robotnicy mieli zrezygnować ze swych żądań zarobkowych dla utrzymania rentowności tych zakładów, to niechże pozostaną tym wspólnym warsztatem pracy także i dziś, gdy może przynoszą straty, i niechże zrezygnują z czegoś, a nawet poniosą pewne ofiary z nagromadzonych dawniej majątków, gdy zrozpaczonym masom robotniczym śmierć głodowa w oczy zagląda! Ale z tej strony robotnik pomocy i ratunku nie może się spodziewać. A według wszelkiego prawdopodobieństwa kryzys nie skończy się w tym roku, a może trwać niewiadomo jak długo, bo te procesy ekonomiczne, które stanowią jego istotę, mogą się ciągnąć całemi latami. Cóż się wtedy stanie z tą ogromną, już blisko półmilionową masą bezrobotnych w tych przemysłowych dzielnicach, która wciąż się powiększa zarówno przez coraz to większe redukcje, jak i przez naturalny przyrost młodzieży, wchodzącej w życie, a nigdzie pracy nie znajdującej. Że przemysł się o to nie troszczy, to jego odpowiedzialność, ale co robi Rząd?</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#JanSzulik">Z niezmiernem napięciem spoglądamy na zabieg odpowiedzialnych czynników, na przygotowywanie planów, któreby ułatwiły ludności przeżycie ciężkich czasów. Śledzimy dokładnie, co przygotowują te czynniki, patrzymy, co się dzieje w państwach innych w tym kierunku. A na widok tego, co się dzieje u nas, a co podejmuje się zagranicą w tej dziedzinie, smutek, żałość i złość ogarniać musi biednego człowieka w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#JanSzulik">Nie przesądzamy, czy plany i zamiary w innych państwach spełnią pokładane w nich nadzieje, czy zdołają ożywić życie gospodarcze i przysporzyć ludności pracy, której ona łaknie, ale widzimy rzetelne usiłowania, zmierzające choćby do częściowego pokonania trapiącego ludzkość przesilenia.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#JanSzulik">A u nas? W ciągu trwającego już przeszło 3 lata kryzysu Rząd nie zdobył się ani na jedno naprawdę celowe, praktyczne posunięcie, któreby sprawę ulżenia bezrobotnym choćby na krok z miejsca ruszyło.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#JanSzulik">Przed półtora rokiem Sejm uchwalił ustawę o spłacie zaległości podatkowych w naturze, oraz znowelizował ustawę o czasie pracy i zatrudnianiu młodocianych i kobiet w przemyśle. To miało służyć jako instrument do walki z bezrobociem, ale na ustawach się skończyło. W jesieni 1931 r. utworzono „Naczelny Komitet do walki z bezrobociem”, który nie wykazał żadnej żywotnej pracy i zlikwidował się. Z wielkim hukiem i trzaskiem wydano dekret o pensjach dyrektorów, ale dotąd nie o tem nie słychać, żeby dyrektorom pensje obniżono. Dekretem Pana Prezydenta Rzeczypospolitej powołano Fundusz Pomocy Bezrobotnym, który miał za zadanie z różnych opłat i dopłat zaopiekować się bezrobotnymi. Jak było do przewidzenia, Fundusz ten, w którym scentralizowano całą akcję rządową w kierunku zwalczania skutków bezrobocia, okazał się niewystarczającym i nawet w części nie spełnił zadań, jakie na niego nałożono. Od 1 kwietnia ma on ulec likwidacji, a na jego miejsce ma powstać Fundusz Pracy, którego zadaniem ma być dostarczenie bezrobotnym pracy przez organizowanie i podejmowanie celowych robót publicznych.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#JanSzulik">Nie ulega wątpliwości, iż zasada walki z klęską bezrobocia drogą organizowania robót publicznych jest słuszna. Niejednokrotnie wskazywaliśmy na to, że Państwo nie może się ograniczać do walki ze skutkami bezrobocia; a więc do pomocy t. zw. bezpośredniej, że trzeba bezrobotnym dać pracę, bo człowiek nie żąda jałmużny, ale pracy. A tej pracy w Polsce jest ogromnie dużo, potrzebna nam jest we wszystkich dziedzinach życia. Nie mamy dróg, nie mamy linij kolejowych, nie mamy kanałów, tysiące hektarów ziemi czeka na meliorację, wieś głodna jest węgla, wyrobów żelaznych, tkackich i t. d. Mamy lasy, pokłady węgla, kruszców i innych minerałów, marny ziemię, któraby mogła stać się urodzajną, mamy fabryki, kopalnie i inne warsztaty pracy, które stoją zamknięte, więc ta praca w Polsce jest możliwa.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#JanSzulik">W myśl projektu dochody Funduszu Pracy opierać się będą nie tylko na wpływach dotychczasowych, jakie pobiera się na rzecz Funduszu Pomocy Bezrobotnym, lecz mają być rozciągnięte między innemi i na opłaty, wynoszące 1% wszelkich dochodów i zarobków pracowników, zarówno umysłowych, jak i fizycznych, podlegających ubezpieczeniu na wypadek braku pracy. Dalej, pociągnięci do płacenia na rzecz Funduszu Pracy mają być emeryci, inwalidzi, wdowy i sieroty...</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Co Pan robił na komisji?)</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#JanSzulik">Renty ograniczyli Panowie do 49 złotych, a wtedy, kiedy renta przekracza 49 złotych, ma się od tej kwoty strącać 1%.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Renty inwalidzkie? Inny głos: Wdowy i sieroty wykluczyliśmy.)</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#JanSzulik">Nakłada się nowy podatek na te najbiedniejsze, zubożałe warstwy robotnicze, pracujące po 10–12 dni w miesiącu. Ze swoich niskich zarobków mają wspierać jeszcze biedniejszych i to w takiej samej wysokości jednego procentu od zarobków jak ci, których dochody sięgają wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięczne. P. referent na komisji powiedział, że dochód na rzecz Funduszu Pracy od pracowników ma przynieść około 20 milionów zł, dochód od przemysłowców również 20 milionów zł. Jaka tu straszna niesprawiedliwość! Robotnicy mają ze swoich głodowych zarobków oddać na pomoc bezrobotnym takąż sumę, jak bogacze, których dochody dosięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. Taką samą krzywdą jest opodatkowanie głodowych pensyj inwalidzkich, wdowich i sierocych. Projekt nie przewiduje wielkich obciążeń dla ludzi niezarabiających, a żyjących z kapitału.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#JanSzulik">Najbardziej zagadkowo przedstawia się wpłata samorządów, skoro brakuje im kilkadziesiąt procent do pokrycia swoich budżetów. Gminy już dotąd czynią wszystko, co możliwe, aby pomóc bezrobotnym, zaniedbując swoje najważniejsze potrzeby, gminy utrzymują swoim kosztem komunalne urzędy pośrednictwa pracy, płacą koszty leczenia bezrobotnych i wypłacają zapomogi tym biednym, którzy znikąd pomocy nic mają. Nie wiem, czy można na samorządy nakładać jeszcze więcej ciężarów na pomoc bezrobotnym. Gminy województwa śląskiego w ubiegłym roku na pomoc bezrobotnym wy dały 7 milj. zł. Gdyby jeszcze samorządy miały gwarancję, że za te wpłacone do Funduszu Pracy sumy będą zupełnie zwolnione od troski o los bezrobotnych! Ale tak nie będzie. Zapłacą swoją drogą, a opiekować się bezrobotnymi będą musiały swoją drogą. Wiemy dobrze, że bezrobotni, nie mając z czego żyć, udają się tam, gdzie najbliżej: do urzędu gminnego lub do magistratu.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#JanSzulik">Według p. referenta projektuje się z różnych źródeł dochodu 106½ miliona zł. Z tej sumy 50% przewiduje się na materiały i wydatki, 50% na robociznę. Od kwietnia według projektu zatrudniałoby się 30.000–40.000 robotników, a w ciągu dalszych okresów 100.000 bezrobotnych przez 6 dni w tygodniu z płacą przeciętnie po 3 zł dzienne. Ponieważ prace, przy których zatrudniać się będzie bezrobotnych, będą po większej części pracami poza miejscem zamieszkania, to dzienny zarobek 3 zł wystarczy ledwie na utrzymanie i zakwaterowanie bezrobotnego, a bardzo niewiele zostanie na utrzymanie jego rodziny.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#komentarz">(P. Moczulski: Jakto, 3 zł będzie kosztowało utrzymanie dziennie?)</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#JanSzulik">Miałem takie zjawisko w pow. puławskim, gdzie w robotach publicznych zatrudnionym bezrobotnym płacono 3 zł dziennie i tym biedakom dla rodzin nic nie zostawało.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#JanSzulik">Co się tyczy władz Funduszu, to mianowane będą przez Rząd, a zatem od decydowania, będą usunięte czynniki społeczne, a przedewszystkiem samorządy miejskie, gminne i powiatowe, aczkolwiek najbardziej w tem są zainteresowane i pociągnięte do wysokich świadczeń na ten cel. Takie samo zjawisko mieliśmy przy Funduszu Pomocy Bezrobotnym i niewątpliwie jedną z przyczyn niepowodzenia tej akcji było zbiurokratyzowanie jej z wykluczeniem czynnika społecznego, na co swego czasu wskazywaliśmy bardzo dobitnie. Dziś, gdy coraz bardziej staje się widoczne, że kryzys obecny może trwać jeszcze lata, że w razie jego przełamania stan zatrudnienia w przemyśle będzie bardzo powoli wzrastał, to sprawa walki z bezrobociem staje się najważniejszym problemem społecznym, a na Górnym Śląsku także politycznym i narodowym.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#JanSzulik">Śląsk, jako najbardziej uprzemysłowiona dzielnica, ma największą ilość bezrobotnych. Dotychczasowa opieka bezrobotnych jest niedostateczna. Nigdy nie mieliśmy na Śląsku tego zjawiska, że młodzi ludzie chodzą i żebrzą. Ludność z tych stosunków jest niezadowolona. Na tem niezadowoleniu żerują różne wywrotowe elementy i uprawiają wśród ludności wrogą Państwu agitację. Chcę zwrócić uwagę tej Wysokiej Izbie na to, co spostrzegamy w ostatnim czasie na Śląsku. Komunistyczna Partia Polska skierowała cały nacisk agitacyjny na Górny Śląsk, rzucając równocześnie hasło oderwania tej dzielnicy od Polski, Dzieje się to zgodnie z postanowieniem ostatniego (oczywiście tajnego) kongresu Komunistycznej Partii Polskiej w Katowicach, gdzie uchwalono rezolucję, aby wytężyć wszystkie siły celem zrealizowania swego programu, sięgającego aż do oderwania Górnego Śląska od Polski. To samo mówiono o Pomorzu. W ten sposób Komunistyczna Partia Polska stanęła bez zastrzeżeń na usługach niemieckiego rewizjonizmu, którego cele co do Górnego Śląska i Pomorza są dosyć jasne, różniąc się jedynie metodami ich realizowania.</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#JanSzulik">Gdy w sprawie Pomorza prowadzi się propagandę głośną, to wobec Górnego Śląska stosuje się ją tylko zakulisowo, na terenie gospodarczym. Dziś nie można mieć najmniejszej wątpliwości, iż Niemcom chodzi o doprowadzenie polskiej części Górnego Śląska do takiego stanu gospodarczego, który z jednej stromy zagroziłby ruiną gospodarczą całej reszty Polski, a z drugiej wykazał światu, że Polska nie może i nie umie sprostać zarządzaniu tak skomplikowanym organizmem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#JanSzulik">Współczesny Górny Śląsk wyrósł z węgla i żelaza; na tych fundamentach opiera on całą swoją egzystencję, nic więc dziwnego, że na tych dwóch odcinkach koncentrują się wysiłki niemieckie. Przedewszystkiem przemysłowi węglowemu grozi zupełna ruina, wobec tego pozwalam sobie skierować pytanie do miarodajnych czynników rządowych, co zamierzają przedsięwziąć, żeby temu przeciwdziałać i zapobiec.</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#JanSzulik">Wracając do omawianego projektu ustawy o Funduszu Pracy, twierdzimy, że Fundusz ten ma wiele stron dobrych i wprowadza pewne polepszenie w istniejący stan, jakkolwiek nie rozwiązuje problemu bezrobocia. Dostarczenie bowiem bezrobotnym pracy jest zasadą słuszną, chociaż realizowanie tej zasady przy pomocy dalszego obciążania życia gospodarczego, a przedewszystkiem najbiedniejszych warstw, uważamy za rzecz niesłuszną i nie wiodącą do celu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Jaworskyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AleksyJaworskyj">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy, będącej przedmiotem obecnej dyskusji, zatytułowany szumnie i romantycznie ustawą o Funduszu Pracy, a będący przeróbką rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 23 sierpnia 1932 r. o pomocy bezrobotnym, jest faktycznie nową ustawą podatkową, mającą obciążyć przedewszystkiem średnie i najbiedniejsze warstwy społeczeństwa, które już dzisiaj nie są w stanie dźwigać i tak nadmiernych ciężarów podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#AleksyJaworskyj">Fundusz Pracy ma zdaniem wnioskodawców, wyciskając z kieszeni opodatkowanych osób i przedsiębiorstw około 106 milionów zł, przyjść z pomocą bezrobotnym przez danie im pracy.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#AleksyJaworskyj">Chce w ten sposób rozwiązać kwestię bezrobocia, lecz jej w rzeczywistości nie rozwiązuje. Bo jeśli zdaniem referenta Fundusz Pracy da zatrudnienie nawet kilkudziesięciu tysiącom bezrobotnych, to poza tymi wybrańcami losu czy Bloku Bezpartyjnego pozostanie jeszcze kilka setek tysięcy bezrobotnych w miastach, pozostanie kilka milionów bezrobotnych żyjących po wsiach, przedewszystkiem na ziemiach ukraińskich i białoruskich, o których ani Rząd, ani Panowie z większości wcale się nie troszczą. Ich znają tylko egzekutorzy, którzy odwiedzają ich, jeśli idzie o wyciśnięcie od nich jakiegoś podatku. Z nich już ostatnie ubranie ściąga się, jak np. z b. fornala Mikołaja Podorożnego z Jeziorzan pow. buczackiego, któremu za podatek wojskowy zabrano ostatnie spodnie, kamizelkę i bluzę, a za rzekomy opór władzy, gdy nie chciał dać tego ubrania, przetrzymano go przez dwa dni w areszcie w Buczaczu. Tym bezrobotnym zabierają egzekutorzy nawet ostatnie środki do życia. Bezrobotnemu Muraszce Julianowi z Jeziorzan pow. buczackiego zaegzekwowano ostatnie 12 wianków kukurydzy, ocenionych przez egzekutora na 10 zł, w celu wiegzekwowania od niego podatku wojskowego w kwocie 30 zł.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#AleksyJaworskyj">Że Panom z większości nie leży na sercu niedola milionowych mas bezrobotnych wśród ludności wiejskiej, temu dali Panowie wyraz w uchwalonej przez Panów na komisji rezolucji, iż działalność Funduszu Pracy w zakresie przyjścia z po mocą bezrobotnym winna objąć przedewszystkiem ośrodki przemysłowe, w szczególności Zawiercie i Żyrardów. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że referent stamtąd pochodzi, a może dlatego, że ludność tam już mruczy i burzy się, a wieś narazie jeszcze milczy. My, współczując bezrobotnym w miastach, jesteśmy za opieką nad wszystkimi bezrobotnymi, t. j. i nad bezrobotnymi, żyjącymi na wsi, gdyż i oni mają prawo do życia i pracy.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#AleksyJaworskyj">A teraz przypatrzmy się projektowi ustawy, kto wedle niej ma być opodatkowany dla uzyskania środków finansowych dla Funduszu Pracy.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#AleksyJaworskyj">Jak powiedziałem na wstępie, przedewszystkiem najbiedniejsze i średnie warstwy społeczeństwa, to jest robotnicy i pracownicy umysłowi z ich nędznych zarobków, osoby, pobierające uposażenia służbowe, bądź wynagrodzenia za pracę najemną, emerytury lub renty. Czy podatek ten nie dotknie przedewszystkiem tych, którzy i tak dziś ledwie wegetują? Czy obciążenie podatkiem pracodawców, zatrudniających robotników i pracowników umysłowych, nie doprowadzi ostatecznie do przerzucenia tego podatku na zatrudnionych robotników i pracowników?</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#AleksyJaworskyj">A czem jest uzasadnione opodatkowanie wolnych zawodów, których większa część i tak nie ma żadnych dochodów? Panowie chyba nie zdają sobie sprawy z tego, że większość wolnych zawodów dzisiaj już głoduje. Jeżeli chodzi o opodatkowanie cukru, piwa i żarówek, to podatek ten i tak utartym zwyczajem bywa przerzucany ma konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#AleksyJaworskyj">Pan referent pociesza nas, iż nie brano pod uwagę opodatkowania rolnictwa, gdyż ono i tak ponosi już wielkie ofiary przez spadek cen. A czemże jest opodatkowanie budżetów powiatowych związków komunalnych do wysokości 5% tych budżetów? Kto tych 5% zapłaci, jeśli nie wieś? Samorządy powiatowe, których budżety i tak są deficytowe, przerzucą ten podatek na rolników i oni te 5% zapłacą.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#AleksyJaworskyj">Nie mogę pominąć jeszcze jednej opłaty, a to od biletów wstępu, która to opłata ma obciążać także towarzystwa oświatowe. Przed rokiem uchwaliliście Panowie z większości ustawę o opłatach na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża, któremi to opłatami obciążono towarzystwa oświatowe, a obecnie w dalszym ciągu obciążacie je nową opłatą na rzecz Funduszu Pracy. Sądzę, że takie obciążanie towarzystw oświatowych przyczyni się raczej do zahamowania oświatowej działalności tych towarzystw, tak jak stało się to już z naszemi towarzystwami „Proświty”, którym p. Minister Spraw Wewnętrznych i p. Minister Skarbu odmówili po 64 latach istnienia charakteru towarzystw oświatowych i obciążyli opłatami stemplowemi po 11 zł od każdej imprezy.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#AleksyJaworskyj">Ponieważ przedłożony projekt ustawy, zdaniem naszem, sprawy bezrobocia nie rozwiązuje, a przedewszystkiem nie ma na uwadze panującego bezrobocia wśród ukraińskiej i białoruskiej ludności wiejskiej, zaś na najbiedniejsze warstwy społeczeństwa nakłada nowe podatki, a samo społeczeństwo usuwa od wpływu na wybór władz Funduszu Pracy, oddając prawo mianowaniu władz Rządowi, do którego nie mamy zaufania, Klub Ukraiński za przedłożonym projektem ustawy głosować nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Madeyski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ZbigniewMadeyski">Wysoki Sejmie! Zrozumienie istoty rzeczy, która jest zawarta we wniosku Klubu B. B. i nosi nazwę Funduszu Pracy, byłoby łatwiejsze dla wszystkich, gdyby kto chciał i wysłuchać dokładnie oświetlenia tej sprawy przez referenta i zapoznać się szczegółowo z uzasadnieniem, które do tego projektu zostało opublikowane. W genezie Funduszu Pracy jest kilka elementów zasadniczych, które spowodowały szereg obiekcyj, zgłoszonych tu podczas dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#ZbigniewMadeyski">A więc przedewszystkiem pierwsza zasada, ażeby zerwać z zasiłkami, które są prawie zawsze niewystarczające, często upośledzają poszczególne jednostki i poniżają je w ich sytuacji ogólnospołecznej. Zamiast tego rzucamy hasło: dawać pracę.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#ZbigniewMadeyski">Drugą zasadą jest znamionująca zawsze wszelkie poczynania B. B. cecha poczucia odpowiedzialności za gospodarstwo narodowe. I dlatego właśnie tym Funduszem Pracy w sposób ambitny mamy zamiar przyczynić się do tego, ażeby nasze gospodarstwo narodowe, niesłychanie osłabione wskutek ogólnego kryzysu, miało łatwiejszą niż dzisiaj drogę wyjścia, gdy bardzo wiele inwestycyj o charakterze ogólnopaństwowym nie zostało względnie nie mogło być dokonanych.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#ZbigniewMadeyski">A wreszcie trzecia zasada — mianowicie wiara w nasze własne polskie siły i w nasze własne polskie wartości. Gdyby z przemówień, które tutaj zostały przed chwilą wygłoszone, wyszła chociaż jedna myśl, któraby pozwalała skoncentrować uwagę naszą swojemi zamierzeniami, to byśmy napewno wszystko uczynili, ażeby pójść po toku rozumowania panów z opozycji. Niestety nikt z Panów nic innego wskazać nam niechciał i my w dalszym ciągu musimy się opierać na tem, czem się we wszystkich naszych pracach publicznych kierujemy, to znaczy na poczuciu wiary w nasze polskie siły.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#ZbigniewMadeyski">I otóż, zdajemy sobie z tego sprawę, że Fundusz Pracy nie załatwi nam zagadnienia w całości i nie pozwoli nam rozstrzygnąć tych wszystkich zagadnień, jakie przed nami stoją, ale pozwoli nam jeden z fragmentów walki o lepszą przyszłość wygrać, jeżeli oprzemy się o to, co jest zawsze niezawodne, to znaczy o nasze polskie siły, siły moralne i materialne.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#ZbigniewMadeyski">O czwartym czynniku, który decydował, kiedyśmy tę ustawę zgłaszali, wspominał pan referent, mianowicie była nim chęć przejścia do ofensywy, ofensywy spokojnej, ofensywy podjętej w pewien przemyślamy sposób, nie ofensywy bezmyślnej, nie ofensywy, która rzuca na szalę danego zagadnienia, wszystko, ale ofensywy, która będzie dostosowana do tych środków, jakie Fundusz Pracy zdoła zebrać.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#ZbigniewMadeyski">Następne zagadnienie kapitalne, którem musieliśmy się orientować, przystępując do konstruowania Funduszu Pracy, to jest zagadnienie nienaruszalności pewnych podwalin dzisiaj obowiązujących w naszem gospodarstwie ogólnopaństwowem. To jest równowaga budżetu i stałość naszej waluty. Wiemy, że wiele eksperymentów możnaby robić, przystępując do likwidacji bezrobocia., ale na żadne eksperymenty wniosek nasz się nie zgadza, na żadne imprezy, któreby w ten czy inny sposób naruszały nasz budżet, czy też wprowadzały w stan niepewności naszą walutę, Klub nasz nie poszedł i pójść nie ma zamiaru.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#ZbigniewMadeyski">Fundusz Pracy, oparty na w ten sposób sformułowanych zasadach, ma potrójną formę działalności:</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#ZbigniewMadeyski">Pierwszą i naczelną zasadą są roboty publiczne; drugą jest to, cośmy nazwali w projekcie ustawy zaopatrzeniem warsztatów w samodzielne podstawy egzystencji; a trzecią to jest pomoc doraźna.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#ZbigniewMadeyski">Kolejność tych trzech zadań Funduszu Pracy ma swój sens — to znaczy, że pierwszem najgłówniejszem zadaniem są roboty publiczne, drugiem ta właśnie działalność rozmaitych komitetów, które będą umożliwiały robotnikom usamodzielnianie się pod względem gospodarczym, trzecia zaś i ostatnia zkolei rzeczy działalność polega na pomocy doraźnej — tej, która dzisiaj stanowi olbrzymi i przeważający procent pomocy społecznej dla bezrobotnych. Oczywiście wyobrażamy sobie, że ta trzecia działalność na przestrzeni lat kilku w wypadku, jeżeli Fundusz Pracy potrafi doprowadzić do częściowego, czy poważnego zlikwidowania bezrobocia, będzie mogła ulec stopniowej, a w przyszłości całkowitej likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#ZbigniewMadeyski">Plan robót zatem, który będzie kapitalną podstawą pracy Funduszu Pracy, musi uwzględniać z jednej stromy użyteczność tych robót z punktu widzenia użyteczności publicznej, następnie użyteczność tych robót z punktu widzenia celów ustawy, które są określone w art. 1. a następnie zainteresowania niem i społeczeństwa, zainteresowania zarówno moralnego jak i materialnego, do czego my bardzo wielką wagę przywiązujemy. Ponieważ przyjęliśmy jako zasadę, jako punkt wyjścia, jako jeden z zasadniczych punktów orientacyjnych, że chcemy wywołać ruch tych wartości gospodarczych, które w społeczeństwie są, że chcemy na tem właśnie oprzeć ten pochód ku lepszej przyszłości, dlatego też do tego punktu przywiązujemy bardzo poważną wagę. I gdybyśmy chcieli dziś pozwolić sobie na trochę szerszą dyskusję, nie wynikającą z ścisłej kalkulacji cyfr, to musimy zapewnić, że nie 100 milionami chcemy operować, ale chcemy tę sumę conajmmiej podwoić, w tej formie, w tem znaczeniu, że do tego olbrzymiego ruchu, jaki zapoczątkowujemy w Polsce, chcemy wprzęgnąć duże wartości zarówno gotówkowe, walutowe jak i materiałowe, które w naszem społeczeństwie są ukryte, bądź też w dostateczny sposób nie wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#ZbigniewMadeyski">Wreszcie przy tych robotach publicznych będziemy musieli, jako jeden z ważnych momentów uwzględnić rozmieszczenie tych robót w zależności od różnych ośrodków bezrobociem Objętych.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#ZbigniewMadeyski">Roboty te, oczywiście, naszkicowaliśmy w uzasadnieniu, które tu cytował, zdaje mi się, p. Rymar. Pozwoliliśmy sobie w uzasadnieniu podać je w formie nie takiej, jakoby one wszystkie miały być wykończone z Funduszu Pracy i to koniecznie w najbliższym roku, lecz tylko w tej formie, że to są zamierzenia, z któremi musimy się liczyć, jeżeli chodzi o okres znacznie dłuższy. I nie trzeba było sobie pozwalać na złośliwość, mojem zdaniem, demagogiczną, która nie licuje z wiekiem, ani z powagą p. posła Rymara, żeby te wszystkie roboty, które były w uzasadnieniu, przytaczać jako rzeczy, które imają być z tych 100 milionów wykonane.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#ZbigniewMadeyski">Proszę Panów, trzeba tylko przeczytać to, co jest przed tem w uzasadnieniu i po tem.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#ZbigniewMadeyski">Otóż w tem uzasadnieniu jest wyraźnie powiedziane: Polska jest w tem szczęśliwcem położeniu, że ma u siebie bardzo wiele do roboty. Wyliczyliśmy, co Polska ma do zrobienia w zakresie robót publicznych, a potem powiedzieliśmy, że proponowany niniejszą ustawą Fundusz Pracy może w pewnej mierze spełnić na przestrzeni najbliższych lat nakreślone wyżej funkcje.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#ZbigniewMadeyski">Więc jest istotna różnica między tem, co jest napisane, a tem, co zostało przytoczone tutaj, a więc chodzi nie o to, żeby sumę wszystkich robót Fundusz Pracy wykonał, tylko o to, że Polska ma mniej więcej tyle a tyle najważniejszych dzisiaj robót, które mogą być brane realnie pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#ZbigniewMadeyski">Natomiast Fundusz może w pewnej mierze tylko w tych pracach partycypować i może starać się uruchomić jak największe kapitały, w Polsce istniejące, przyczynić się do rozwiązania tych zadań i to nie już w tym roku 1933. To jest praca, która będzie trwała lata całe, dziesiątki lat, może więcej, w każdymi razie Fundusz Pracy może w pewnej mierze do jej pokonania się przyczynić. I wreszcie, proszę Wysokiej Izby, trzeba wziąć jeszcze jeden moment pod uwagę, mianowicie możność wywołania pewnego efektu wtórnego. Do tych efektów wtórnych, które może jeszcze w tym roku czy w przyszłym nie będą nam dostępne, trzeba zaliczyć możność przeprowadzenia pewnych operacyj kredytowych. Zainteresowanie różnemi kategoriami robót publicznych, które stoją przed nami, jest tak wielkie, że w momencie, kiedy da się wywołać pewien przewrót psychiczny, nastawienie na ofensywę, a nie na ciągle trwanie i przytupywanie z nogi na nogę, wyłonią się niewątpliwie możliwości pewnych operacyj kredytowych, które z jednej strony rozszerzą znacznie ilość czy rozmiary funduszów, które zostaną w obrót wprowadzone, a z drugiej strony będą mogły w znacznym stopniu przyspieszyć wykonanie tych robót publicznych, o których myśmy w uzasadnieniu naszem mówili.</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#ZbigniewMadeyski">Jeśli chodzi o drugą kategorię działalności Funduszu Pracy, to chciałbym tutaj zatrzymać krótko uwagę Wysokiej Izby, dlatego, że istnieje również bardzo wiele możliwości zaopatrzenia bezrobotnego w samodzielne podstawy egzystencji i to możliwości niezbyt kosztownych, a w każdym razie takich, że bezrobotny po uzyskaniu tej pomocy będzie mógł raz na zawsze zniknąć z regestru bezrobotnych, z regestru tej najbardziej ponurej dziś części społeczeństwa. Tu takich dróg p. referent przytoczył wiele, jak np. zaopatrzenie kogoś we własny domek, we własny jaki taki ogródek działkowy, czy przy domu. Te rzeczy często tutaj spotykają się z kpinami, zwłaszcza z tej strony Izby.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#komentarz">(Wskazuje na lewicę.)</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#ZbigniewMadeyski">Gdyby Panowie poszli jednak raz przynajmniej pomiędzy działkowców i gdyby Panowie zechcieli wyjść poza ten ciasny swój partyjny horyzont i zobaczyli zagranicą, ile tysięcy i setek tysięcy ludzi z tego żyje, toby Panowie ogródków działkowych nie traktowali z kpinami, ale jako pewną możność socjalną rozwiązania tych trudności, tem bardziej u nas ważniejszą niż gdzieindziej, że Polska ma mało gotówki, a bardzo dużo dobrej ziemi i rąk roboczych.</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#ZbigniewMadeyski">I dlatego u nas to zagadnienie jest bardzo ważne z punktu widzenia likwidacji skutków kryzysu, ale niestety, przez Panów niedoceniane.</u>
          <u xml:id="u-40.21" who="#komentarz">(Przerywania na ławach P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-40.22" who="#ZbigniewMadeyski">Otóż o to właśnie chodzi. Koncepcja jest dobra — potwierdza Pan Kolega Poseł — i to można robić, byle nie z nami. To jest opozycja pryncypjalna, niech bezrobotni giną, niech nie mają nic, byle nie z nami! O to chodzi. I w tem się dopatruję tej samej krzywdy, bo Panowie nie tylko robicie trudności, przeszkadzacie możliwości rozwinięcia tej akcji przez nas, ale jeszcze siejecie to poczucie niepewności, braku zaufania, braku możności znalezienia jakichkolwiek dróg wyjścia u samych robotników. Na szczęście opinia robotników i opinia bezrobotnych jest lepsza i zdrowsza, niż opinia tych, którzy ich demoralizują.</u>
          <u xml:id="u-40.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-40.24" who="#ZbigniewMadeyski">Proszę Panów, także kolonizacja podmiejska, kolonizacja wewnętrzna, któraby miała ma celu wyrównanie do pewnego stopnia różnic w nasileniu mieszkańców, jakie istnieją pomiędzy województwami zachodniemi i wschodniemi — stanowią duże możliwości w Polsce, lecz choć mamy duże zapasy ziemi, nie mamy gotówki. Te możliwości przy tym minimalnym 100-milionowym funduszu, o jakim mówimy, będą znacznie łatwiejsze do wyzyskania, niż bez tego. Sądzę, że jeżeli dziś robotnikowi potrafimy zapewnić formę pomocy pod względem obciążenia finansowego na tyle dostępną, że budżet jego takie napięcie wytrzyma, jeżeli zdołamy mu zapewnić za to parcelę gruntową mniejwięcej o obszarze 1.000 m2, na którym będzie dom mieszkalny i będą jakie takie zabudowania gospodarcze, to ten bezrobotny, żyjący dzisiaj do pewnego stopnia poza normalną częścią społeczeństwa, boć przecież to jest człowiek zdeklasowany, — wróci do swojej formy i dla Polski i dla całego społeczeństwa będzie reprezentował pewną wartość, jako pewien czynnik samodzielny, pozytywny, a nie tak jak dziś, kiedy jest tylko ciężarem dla społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-40.25" who="#ZbigniewMadeyski">Zadanie, które Fundusz Pracy wziął na siebie, jest niesłychanie trudne, spełnienie go zależy nie od jakiejś formułki, którąbyśmy dziś tu ustalili, ale przedewszystkiem od życia; i dlatego niech Wysoka Izba zechce usprawiedliwić wnioskodawców, żeśmy przedstawili projekt ustawy tylko ramowy i że jest w nim dużo pewnych możliwości, które w ustawie nie są ściśle sprecyzowane. Ale jeżeli chcemy mieć fundusz, któryby się stale na życiu opierał, to będziemy musieli w szeregu wypadków współdziałać, w wypadkach takich, których dziś nie jesteśmy zdolni przewidzieć, więc musimy oprzeć ten fundusz o taką organizację, która będzie bardzo sprawna i bardzo elastyczna w swojej działalności. I dlatego myśmy tej organizacji nie sprecyzowali. Panowie nam to postawili jako zarzut, może i słusznie z pewnego punktu widzenia, ale jeżeli chodzi o dostosowanie go do życia, to chcemy, ażeby ta ustawa tym, którzy ją wykonywać będą, dawała jaknajwięcej pola do działania, jaknajmniej zaś ograniczeń przy nakreślaniu pewnych zasadniczych norm, według których ta działalność będzie musiała się rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-40.26" who="#ZbigniewMadeyski">Izba nasza została drugi raz obciążona koniecznością rozważania projektu walki z bezrobociem. Lat temu, zdaje się, dwa w grudniu 1931 r. Wysoka Izba obradowała nad projektem, zgłoszonym przez Z. P. P. S. Ten projekt, niesłychanie skomplikowany, choć bardzo wszechstronny, miał na celu zlikwidowanie kryzysu i bezrobocia. Przypomnę też, że wówczas, kiedyśmy tę ustawę na komisji, następnie na plenum odrzucili, to motywem decydującym było to, że ustawa, aczkolwiek i pod względem prawnym niesłychanie niedokładna i wogóle wadliwa, miała ten zasadniczy bruk, że wykonanie jej miało kosztować blisko 4 miliardy złotych. My dziś przedkładamy wniosek bezporównania skromniejszy, nie wprowadzający żadnych rewolucyjnych nowości, jak tamten, ale wniosek dostosowany do naszej teraźniejszości, bo choć oparty jest o cyfry, które zawsze kwestionować można, jak wszelkie cyfry podczas kryzysu, to jednak jest wnioskiem realnym, a w każdym razie cechuje go jedna rzecz: nie zapoznaje on tego, że oprócz kasy państwowej jest jeszcze inne źródło, do którego sięgnąć można, a tem źródłem jest społeczeństwo, które w różnych formach może i chce, a jeżeli może, a nie chce, to będzie musiało, świadczyć na rzecz poprawienia sytuacji i wyprowadzenia Państwa z kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-40.27" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pytanie, czy może.)</u>
          <u xml:id="u-40.28" who="#ZbigniewMadeyski">Ja twierdzę, że może, że jest duża większość społeczeństwa, która mimo dziś istniejącego kryzysu, zarabia, i jeżeli ta kategoria ma możność zarabiania pewnych wartości, to jej obowiązkiem jest cząstkę oddać na rzecz całości.</u>
          <u xml:id="u-40.29" who="#ZbigniewMadeyski">Jeżeli zechcemy traktować obecny projekt tylko jako podatek, jako obciążenie podatkowe jedno więcej, któreby szło do ogólnej puli państwowej, mogłyby mieć słuszność te zastrzeżenia, które tu z tej trybuny padały. Ale to jest obciążenie celowe, obciążenie, które dotyczy prawdopodobnie wszystkich tych, do których sięgnąć można i które w różnych formach wróci do każdego, kto dzisiaj świadczy. I dlatego te kategorie opłat, zdaniem naszem, są całkowicie zgodne z dzisiejszą wytrzymałością finansową naszego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-40.30" who="#ZbigniewMadeyski">Proszę Panów, działalność Funduszu Pracy będzie musiała dotyczyć przedewszystkiem ośrodków kryzysem i bezrobociem najbardziej dotkniętych. Za takie ośrodki uważamy przedewszystkiem trzy nasze Zagłębia, Zawiercie, Częstochowę, Łódź, Warszawę i Żyrardów. W związku z tem na Komisji Ochrony Pracy pozwoliliśmy sobie zgłosić rezolucję, treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-40.31" who="#ZbigniewMadeyski">„Sejm uważa, że działalność Funduszu Pracy w zakresie przyjścia z czynną pomocą bezrobotnym winna objąć przedewszystkiem ośrodki przemysłowe najbardziej klęską bezrobocia dotknięte, a oprócz nich w szczególności miasta Zawiercie i Żyrardów”. Ta rezolucja jest wyrazem naszej troski o to, ażeby zwłaszcza w pierwszym etapie działalność Funduszu zainteresowała się temi najbardziej bezrobociem dotkniętemi ośrodkami. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że bezrobotnych jest bez porównania więcej, że jest ich może milion, może mniej albo więcej, w każdym razie nam chodzi o to, żeby te najbardziej bezrobociem dotknięte ośrodki, stały się przedewszystkiem przedmiotem opieki Funduszu Pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.32" who="#ZbigniewMadeyski">I tu się wysuwa zagadnienie kapitalne, mianowicie możności przeniesienia bezrobotnych z tych ośrodków na miejsce robót publicznych. Może się znajdą roboty w talkach miejscowościach, gdzie bezrobotny będzie mógł wprost ze swojego domu podejść i do roboty stanąć. Ale może zajdzie konieczność przetransportowania ich na inne miejsce, może zajdzie konieczność utworzenia tego, co nazywamy zespołami robotniczemi. Proszę Wysokiej Izby, jeżeli kto cierpi na manię prześladowczą, to ja go nie przekonam, ale kiedy staniemy wobec konieczności zbliżenia bezrobotnego do miejsca jego pracy, możemy to zrobić tylko w jednej formie, mianowicie w formie takich zespołów. Jeżeli ktoś w takich zespołach widzi już karabiny maszynowe, widzi ćwiczenia wojskowe i widzi wogóle jakieś czynności czysto militarne, to oczywiście my wobec tego rodzaju mentalności jesteśmy bezsilni. Są ludzie, którzy są uprzedzeni i przypomnę, że w ustawie naszej — jako przykład przytoczę — w art. 5 przewidzieliśmy dla Funduszu Pracy w zakresie robót publicznych m. in. robienie kolei żelaznych, dróg, kanałów, budowę lotnisk i portów lotniczych. Zdawałoby się, że lotnisko to jest obiekt niebudzący chyba żadnych wątpliwości co do swego znaczenia dla Państwa, dla gospodarki narodowej i jej ekspansji nazewnątrz i t. d. Jednak na komisji spotkaliśmy się z zarzutem, że budowa lotnisk, to nie jest żadna robota publiczna, że gdy jest lotnisko — to musi być armata, szrapnele, cała amunicja, strzelanina i t. d.</u>
          <u xml:id="u-40.33" who="#komentarz">(Głos na lewicy: I wojna.)</u>
          <u xml:id="u-40.34" who="#ZbigniewMadeyski">Pan powiedział, że lotnisko to jest koniecznie wojna. Ś. p. por. Żwirko nie na wojnie zginął, a jednak stał się mężem znakomitym dla Polski, którego pamięć wszyscy czcimy i Pan prawdopodobnie także, a nie zginął niestety na wojnie, na której wolałby był może polec, ale zginął w swojej cywilnej służbie, jaką pełnił dla lotnictwa polskiego, dla chwały polskich lotników i polskiego lotnictwa. Dlatego nie uważam lotniska za obiekt, poza którym stoi wojna i armaty, ale uważam, że właśnie Fundusz Pracy, jeżeli potrafi zatrudnić bezrobotnych przy tak produkcyjnej robocie jak budowa lotnisk i rozbudowa polskiego lotnictwa, to lepiej spełni swoje zadanie i wartość jego będzie większa.</u>
          <u xml:id="u-40.35" who="#ZbigniewMadeyski">Wysoka Izbo, Fundusz Pracy nie ma ambicji zlikwidowania kryzysu, zlikwidowania bezrobocia. Ma tylko ambicję stać się jednym z ważnych i istotnych tego procesu współczynników.</u>
          <u xml:id="u-40.36" who="#ZbigniewMadeyski">Mamy za sobą oświadczenie i wyraźne nakazy p. Premiera wygłoszone w Senacie 15, grudnia r. ub. Wśród tych wskazań znajduje się nakaz kontynuowania „wysiłków nad utrzymaniem wewnątrz kraju tej atmosfery spokoju i pewności w stosunkach gospodarczych, którą posiadamy i która stanowi nieodzowny warunek dalszych prac, zmierzających do przezwyciężenia kryzysu, w dążeniu do ożywienia rynku wewnętrznego poprzez likwidację wszelkich nienormalnych objawów i przerostów, występujących na tym rynku i utrudniających powrót do równowagi. Tą drogą bowiem jedynie dojść możemy do wzmożenia procesów produkcyjnych, a przez to do nieodzownego zwiększenia zatrudnienia”.</u>
          <u xml:id="u-40.37" who="#ZbigniewMadeyski">„Osiągnięcie tej równowagi, a więc wyrównanie sytuacji mieszkańców wsi i mieszkańców miast, dostosowanie poziomu cen przemysłowych do cen rolniczych, wyrównanie sytuacji dłużnika i sytuacji wierzyciela, przyczynią się do załatwienia tem samem i innych zagadnień, między innemi tak doniosłego dziś problemu bezrobocia. Wzrost bezrobocia jest niczem innem jak tylko skutkiem zwichnięcia równowagi między produkcją i konsumcją. Jeśli tę równowagę przywróci się, jeśli umożliwi się przynajmniej na rynku wewnętrznym osiągnięcie wzrostu konsumcji, co pociągnie za sobą i wzrost produkcji — automatycznie stworzy się warunki dla wzrostu zatrudnienia i stopniowej likwidacji bezrobocia”. Sądzę, że jeżeli do tych wskazań, wygłoszonych przez Pana Premiera w Senacie dodamy to wszystko, czego się można spodziewać po instytucjach międzynarodowych, gdzie omawia się także zagadnienia aktualne, jak zagadnienie długów wojennych, kredytów międzynarodowych, 40-godzinnego tygodnia pracy jak wreszcie szereg innych zagadnień, które się łączą z trudnościami gospodarczemi całego świata, a więc i naszego Państwa, to możemy się spodziewać, że ten typ działalności, jaki nam naszkicował p. Premier, połączony z tą wielką działalnością szeroko-torową, jak się odbywa w Genewie i w innych ośrodkach życia międzynarodowego, umożliwi nam wyjście z kryzysu i pozwoli nam naszą przyszłość w dobrej formie i na dobrych podstawach utrwalić. Jeżeli wśród tych metod walki własnemi siłami, które zalecił nam p. Premier, umieścić także formę Funduszu Pracy i jego działalność, to sądzę, że te wszystkie współczynniki razem wzięte nie utrudnią, ale owszem ułatwią nam tę naszą działalność.</u>
          <u xml:id="u-40.38" who="#ZbigniewMadeyski">Zresztą chciałbym wspomnieć, że nie dawniej jak wczoraj uchwaliliśmy ustawę o ubezpieczeniach społecznych, która daje poważne odciążenia na dzisiejszym rynku pracy, ustawę, która z czasem odejmie z rynku pracy dużą ilość dzisiejszych robotników bezrobotnych, dzięki temu, że ściągnie z rynku inwalidów i starców, którzy są dziś bezrobotnymi zarejestrowanymi. Nie chcę w tej chwili analizować, ile ich może być, ale sądzę, że napewno 20–30% dzisiejszych bezrobotnych nadaje się do kasy inwalidzkiej, kasy starczej przyszłego ubezpieczenia społecznego, a zatem z naszego rynku pracy będą mogli zniknąć.</u>
          <u xml:id="u-40.39" who="#ZbigniewMadeyski">Proszę Panów, tak myśmy sobie wyobrażali w najogólniejszych zarysach ten Fundusz Pracy. Myśleliśmy, że ze wszystkich stron, jakie się tutaj wypowiadały, padną myśli, któreby mogły konkurować z naszemi. Nie było ani jednej. Gdybyście chcieli całe zagadnienie traktować politycznie, to tego nie zmienimy i proszę Fanów z opozycji, niech się Panom nie zdaje, że zmiana rządu wpłynęłaby wogóle na zmianę sytuacji gospodarczej. Byłoby gorzej, ponieważ Panowie razem, cała opozycja razem, nie reprezentuje żadnej myśli politycznej.</u>
          <u xml:id="u-40.40" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Niech Pana głowią o to nie boli.)</u>
          <u xml:id="u-40.41" who="#ZbigniewMadeyski">Nas musi o to głowa boleć, bo nie dopuścimy Was do władzy. I jeżeli walkę z kryzysem i walkę z bezrobociem traktujecie pod tym kątem widzenia: oddajcie nam władzę, a będziemy wiedzieli, co mamy robić — to nie będzie załatwieniem sprawy.</u>
          <u xml:id="u-40.42" who="#ZbigniewMadeyski">Pan poseł Marguł, mówiąc o Funduszu Pracy pozwolił sobie na rzecz niesłychaną. Pozwolił sobie na to, żeby nam, dzisiejszej większości Sejmu, zarzucić, żeśmy ukradli z funduszów państwowych 8 milionów złotych. Ja nie mogę przejść nad tem do porządku dziennego, uważam, że obowiązkiem moim jest stwierdzić, że tego rodzaju insynuacja jest nikczemnością i w żadnym wypadku nie licuje z godnością tej Izby.</u>
          <u xml:id="u-40.43" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-40.44" who="#ZbigniewMadeyski">P. poseł Szczerkowski powiedział nam tutaj coś gorszego — nie wiem, czy chciał to powiedzieć — że my się tylko bawimy w walkę z bezrobociem, że choć niby chcemy zmniejszyć bezrobocie, to jednak dla was jest ważniejszem zadaniem przebudowa ustroju niż bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-40.45" who="#komentarz">(Protesty na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-40.46" who="#ZbigniewMadeyski">Dosłownie notowałem. Być może, że przebudowa ustroju zlikwiduje bezrobocie, ale ja mam wrażenie, że P. Szczerkowski czegoś podobnego nie powiedziałby wobec bezrobotnych, ponieważ przebudowa ustroju, zwłaszcza ustroju socjalnego, jest tak wielką fikcją, że bezrobotni -długo mogliby czekać na to, aż się ten ustrój zrealizuje. A to jest skazaniem ich na śmierć.</u>
          <u xml:id="u-40.47" who="#komentarz">(Głos: Niech się Pan spyta robotników.)</u>
          <u xml:id="u-40.48" who="#ZbigniewMadeyski">Spytam.</u>
          <u xml:id="u-40.49" who="#ZbigniewMadeyski">Jest jeszcze jedno nieporozumienie. Tutaj jeden z Panów Posłów, zdaje się, że p. Szczerkowski, twierdził, że 1% tych pieniędzy, które mają być ściągane, to jest uruchomienie funduszów zamrożonych. Jest to nieporozumienie, bo jeżeli mówimy o wpływaniu na odmrożenie życia gospodarczego, na wyciągnięcie ukrytych dzisiaj wartości, to mamy na myśli nie 1%, lecz wszystkie fundusze, duże stosunkowo, które przy pomocy tych sum powstałych z owego 1%, będą mogły być uruchomione. Chciałbym, ażeby Wysoką Izba zechciała tę rzecz zrozumieć, że 100 milionów, które chcemy uruchomić, to jest pierwszy fundusz, przy którego pomocy uruchomimy inne wartości, które niewątpliwie w Państwie naszem istnieją.</u>
          <u xml:id="u-40.50" who="#ZbigniewMadeyski">Najkapitalniejszym z przedmówców opozycyjnych był p.pos. Marguł. Dlaczego mówił i dlaczego tyle mówił, nie wiem. Zdaje się, że najlepszą odpowiedź dał sobie sam, kiedy na zakończenie oświadczył, iż „przeszlibyśmy do rzeczowej dyskusji, gdyby to i to..”. Tem samem dał dowód, że to, co dotychczas mówił, a co trwało bardzo długo, było nierzeczowe i wobec tego rozgrzeszył mnie od dawania mu odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-40.51" who="#ZbigniewMadeyski">Proszę Panów! Epidemia funduszów, którą nam również zarzucano, w tym wypadku niema miejsca — dlatego, że my żadnego nowego funduszu nie stwarzamy, lecz zastępujemy Fundusz Pomocy Bezrobotnym funduszem w nowej koncepcji, jakim jest Fundusz Pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.52" who="#ZbigniewMadeyski">Wreszcie jeszcze jedna rzecz, którą przedmówcy opozycyjni podnosili, to kwestia ilu robotników mamy zatrudnić? Padła cyfra 100.000, wreszcie 200.000, a jeden z przedmówców powiedział, że tylko 16.000.</u>
          <u xml:id="u-40.53" who="#ZbigniewMadeyski">Otóż chciałem oświadczyć, że naszem zdaniem nie można dzisiaj żadnej liczby wymieniać, można conajwyżej powiedzieć o pewnej liczbie, do której w pewnych warunkach dojść możemy. Dlatego jakąkolwiek tutaj liczbę wymienić, będzie zawsze liczbą nierealną. Jeżeli bowiem mówimy o liczbie 50.000 czy 100.000, to już sobie zakładamy, że uzyskamy 100 milionów złotych, a więc zakładamy, że uzyskamy te sto milionów, lecz to nie znaczy, że musimy je osiągnąć. I dlatego chciałbym, żeby w umysłach Panów posłów nie utrwaliła się żadna określona liczba zatrudnionych bezrobotnych, ponieważ praca Funduszu Prący może się rozwijać tylko wtedy, gdy z jednej strony będą fundusze, a z drugiej strony dobrze zorganizowane i gotowe do zrealizowania plany. Jeżeli będą fundusze, a robota będzie doskonale przemyślana, skosztorysowana, to może przyjść ten bezrobotny, który przy pomocy tych pieniędzy tę robotę wykona. Póki nie mamy funduszów i póki niema sprecyzowanej ilości roboty, tak długo o ilości roboty, tak długo o ilości robotników, mających być zatrudnionymi, mówić nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-40.54" who="#ZbigniewMadeyski">Chciałbym sprostować rzecz, którą właściwie p. referent powinienby sprostować, a mianowicie liczba 16.000, która tutaj w dyskusji padła, nie jest liczbą robotników zatrudnionych przy robotach publicznych, tylko robotników, którzy mogą być dodatkowo zatrudnieni w fabrykach i warsztatach pracy, które dla robót publicznych mają dostarczać materiał. A więc jeżeli przyjmiemy teoretycznie, że 100.000 ludzi pracuje na robotach publicznych, to na wykonanie tych robót potrzeba pewnej sumy materiałów i te materiały zostaną wyprodukowane dodatkową pracą tych 16.000 ludzi.</u>
          <u xml:id="u-40.55" who="#ZbigniewMadeyski">Proszę Wysokiej Izby! Jak przy każdej rzeczy, tak i przy Funduszu Pracy stoimy wobec pewnej niewiadomej. Poszczególne elementy kalkulacyjne umożliwiają nam tylko start, dalszy przebieg naszej drogi z jednej strony zależy od społeczeństwa, zależy wreszcie od różnych okoliczności, związanych z przebiegiem kryzysu w świecie i wreszcie zależy od sprawności wykonania swoich zadań przez Fundusz Pracy. Końca tego wysiłku nie widzimy dlatego w rozważaniach naszych nie określamy terminu końcowego. Jeżeli tu i owdzie operujemy określoną pewną ilością lat, 3, 5, 10, to tylko po to, aby ułatwić sobie myślenie i ułatwić sobie rozważanie poszczególnych zagadnień w czasie i przestrzeni. Zadanie bowiem, którego chcemy się podjąć przy pomocy Funduszu Pracy, jest zadaniem bardzo skomplikowanem. Mamy nie tylko 300.000 bezrobotnych zarejestrowanych, mamy poważną ilość bezrobotnych niezarejestrowanych, mamy robotników pracujących tylko częściowo i mamy kolosalny brak pracy i środków do życia na wsi, i mamy rzecz niesłychanie doniosłej wagi dla przyszłości Państwa naszego: pół miliona przeszło rocznie przyrostu ludności.</u>
          <u xml:id="u-40.56" who="#ZbigniewMadeyski">To jest ta jedna szala, przed którą stoimy. Na drugiej co możemy postawić? Możemy postawić poważne odciążenie rynku pracy w przewidywaniu, że koniunktura gospodarcza się poprawi. Możemy postawić pewne odciążenie rynku pracy, powstałe przesz zastosowanie ustawy o ubezpieczeniu społecznem, możemy wreszcie liczyć na zdolność samodzielnego zaopatrzenia się w podstawy egzystencji u szeregu osób pozostających dziś bez środków do życia. Ustawa daje nam wreszcie pewne możliwości unormowania się ogólno-światowej koniunktury gospodarczej, a w związku z tem otwarcie możliwości emigracyjnych. Zadanie jest niesłychanie trudne, ale musi być wykonane, i co więcej jest zadaniem, które musi być pomyślnie wykonane. Gdybyśmy przystępowali do Funduszu Pracy w takim nastroju, w jakim do wszystkich rzeczy przystępuje opozycja, to przegralibyśmy tak, jak i ona przegrała. Na szczęście to, co nas różni i różni od opozycji, to jest poczucie odpowiedzialności i wiary w zwycięstwo słusznej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-40.57" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-40.58" who="#ZbigniewMadeyski">Pragnę na zakończenie oświadczyć, że tę wiarę w zwycięstwo my posiadamy i wierzymy, że nasze zadanie spełnić potrafimy i na ten nowy odcinek, proponowany przez nas, na odcinek wskazanego nam przez Komendanta Piłsudskiego, wyścigu pracy, wstępujemy w przekonaniu, że do celu naszego dojdziemy. Przyjdzie kiedyś moment, w którym będziemy mogli być dumni, że i na tym odcinku służbę dla Polski we właściwy sposób wykonaliśmy. Wierzymy, że wbrew zawodowemu defetyzmowi, uprawianemu ze wszystkich stron opozycji wśród społeczeństwa, wbrew defetyzmowi, który zmierza do tego, aby to poczucie odpowiedzialności, spokoju i wiary w zwycięstwo, i wiary w przetrwanie osłabić, pójdziemy do konkurencji doskonałego spełnienia tej służby dla Polski i staniemy karnie, całkowicie świadomi swej wartości i swojego przeznaczenia dla społeczeństwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-40.59" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Grzecznarowski. Ograniczam czas Pańskiego przemówienia do 30 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JózefGrzecznarowski">Wysoka Izbo! Obecnie jesteśmy przy obradach nad ustawą o Funduszu Pracy, nad ustawą nadzwyczaj doniosłą, której znaczenie tutaj Panowie już opisują. Otóż proszę Panów, ustawa ta stała się przed dwoma dniami dopiero przedmiotem obrad w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JózefGrzecznarowski">W komisji sejmowej obradowano nad tą wielką kwestią, która ma milionom ludzi przynieść ulgę, ma im wskazać jakiś nowy horyzont życia, obradowano 4 godziny i dziś Sejm ma w ciągu 4 godzin tę ustawę uchwalić. Większość Panów przegłosuje ją. My wypowiadamy swoją opinię, — wiem zgóry, że Panów w tej sprawie nie przekonamy, ponieważ Panowie macie swój urobiony już pogląd, jak powiedział p. Malinowski, Wyście na 80 posiedzeniach w sobie tę wiarę utwierdzali, ja nie chcę tej wiary podrywać, ale chcę, aby masy robotnicze, społeczeństwo, nie było tumanione, żeby nie brało na serio tego, co Wy mówicie. I naszym obowiązkiem właśnie tutaj te rzeczy przypominać. Myśmy tutaj byli świadkami wielu rzeczy, kiedy przepowiednie opozycji się sprawdziły. Uchwaliliście Panowie Fundusz Drogowy, był tu Wasz przedstawiciel, minister-generał, powiedział, że on uruchomi miliony, że setki milionów będą zaraz. Wyście uchwalali wszystkie pełnomocnictwa dla tego ministra, Wyście wszyscy mówili, że to będzie zrobione. Co się stało z temi wielkiemi obietnicami, o tem Wy się dziś możecie przekonać, Panowie, ponieważ na porządku obrad ta sprawa stoi.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JózefGrzecznarowski">Przejdę do sprawy organizacji tego Funduszu. Nadzór nad Funduszem Pracy sprawuje Prezes Rady Ministrów, organami Funduszu Pracy są: rady, rada naczelna, dyrekcje, komitety znowu powołane przez tegoż Prezesa Rady Ministrów. I te wszystkie instancje to są sami mianowańcy, nie będą pod kontrolą społeczeństwa. Jeżeli obciążenie klasy pracującej na rzecz tego Funduszu, według Waszych obliczeń, ma wynosić przeszło 30 milionów, to chyba mają prawo ci robotnicy wiedzieć, na co te pieniądze idą. Panowie wyłączacie ich od tego. Będzie dysponował tylko p. minister, p. Prezes Rady Ministrów Prystor i ci, których on zamianuje. Wpływu ci, którzy płacić będą, nie będą mieli najmniejszego. I my się na to zgodzić nie możemy. Cała struktura zarządu, tych wszystkich urządzeń jest wroga wszelkim naszym poczynaniom.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#JózefGrzecznarowski">Ma być jeszcze statut, który nadaje Funduszowi Prezes Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(P. Moczulski: A kto ma rządzić?)</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#JózefGrzecznarowski">Pan to powinien wiedzieć. Jeżeli Pan, b. socjalny radykał, nie wie o tem, to Panu powiem. Jeżeli przywołuje się klasę pracującą, jeżeli przywołuje się cały świat pracy do świadczeń na rzecz tego Funduszu, jeśli się przywołuje do tych świadczeń samorządy miejskie i powiatowe, to musi się im dać prawo wglądu na co te pieniądze idą. Otóż zgóry Panowie nakreślacie taką organizację tego funduszu, któraby właśnie poza kontrolą była. I dlatego my się temu sprzeciwiamy.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#JózefGrzecznarowski">Otóż na ten Fundusz, jak już mówiłem, przeszło 30 milionów mają płacić robotnicy i pracownicy, ludzie pracy. Nawet idziecie Panowie tak daleko, że wkładacie obowiązek świadczeń na rzecz tego Funduszu Pracy na emerytów, nawet na inwalidów, i tylko Wasz przedstawiciel przestrzegł Was przed tem, żeby nie nakładać także na inwalidów wojennych i wtedy cofnęliście. Wdowy też mają płacić, te które do 50 zł pobierają, nie płacą, ale ponad 50 zł — te wdowy będą musiały płacić od swoich rent.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#JózefGrzecznarowski">Proszę Panów, Wy powiadacie: skąd te fundusze będziemy czerpali? Gdy tu przychodzi przedstawiciel B. B. taki jak p. Sowiński i np. Malinowski „Wojtek” i powiada: Musicie Panowie głosować, bo my w to wierzymy! — i taki nam przedkładają projekt, to mnie to ogromnie dziwi. Mnie dziwi, że ci ludzie, którzy jeszcze się nazywają przedstawicielami świata pracy, mogą wnosić takie projekty. Nie dziwiłbym się, gdyby p. Minkowski, albo p. Radziwiłł wyszedł z tym projektem, obnażającym klasę pracującą i świat pracy, ale to Wy Panowie! Oni Was wysuwają do takich rzeczy, żebyście Wy to wykonali i robili tę czarną robotę. Czarną robotę Panowie wykonywacie dla tych panów. P. Radziwiłł nie jest obłożony tą opłatą, panowie bankierzy, kamienicznicy, wielcy potentaci finansowi nie są obciążeni. Panowie przychodzicie do nas i powiadacie tak: niech ten obywatelski obowiązek-klasa robotnicza spełni. Wszak, powiadacie, robotnik dzieli się z robotnikiem. Robotnik bardzo dużo dał na ołtarzu sprawy obrony ojczyzny, kraju i wszystkiego, daje z siebie ofiarę codziennie w postaci swojej nędzy, ale nie żądajcie Panowie, żeby dziś ostatni swój grosz zapracowany oddawał na to. Powiadacie Panowie: skąd wziąć te fundusze? Sięgnijcie do ludzi bogatych, a dajcie biednym. Wy tego nie możecie zrobić, bo jesteście, Panowie, w jednem towarzystwie. Jesteście uzależnieni od nich. Nie sięgacie do pensyj Waszych dygnitarzy. Panowie dygnitarze i różni dyrektorzy, jak p. dyr. Wróblewski, pobiera 108.000 zł pensji rocznie. Czy dla niego 1% stanowi dużo? Czy robotnik, zarabiający i pracujący 2–3 dni, też zapłaci 1%? To jest ta równość, którą dyktujecie. P. Wróblewski, który ma 108.000 zł rocznie i ten biedny robotnik!</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#JózefGrzecznarowski">Proszę Panów, macie Panowie możność stworzenia tego funduszu. Jesteśmy za tem, chcemy, żeby roboty publiczne prowadzić, ale nie kosztem odjęcia chleba od ust biednym wdowom i sierotom. My powiadamy: sięgnijcie do kieszeni bogatych i od bogatych ściągajcie podatki i świadczenia! Trzeba to przewidzieć w budżecie tym, w którym uchwaliliście 100 milionów na pomoc bezrobotnym i na roboty publiczne. Wyście uchwalili pieniądze na armaty, na karabiny, na lotniska,...</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To jest potrzebne.)</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#JózefGrzecznarowski">...ale nie na milion bezrobotnych i nie na ludzi, którzy z głodu umierają. O tych ludziach Panowie zapomnieliście. Uchwaliliście fundusze dyspozycyjne, sięgające wielu milionów, a o tych biednych ludziach zapomnieliście. Przychodzicie teraz pod koniec i powiadacie: trzeba dla nich coś zrobić, więc Wy, nędzarze, podzielcie się z nimi, Ojczyzna od Was tego wymaga, Polska jest taka biedna.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#JózefGrzecznarowski">Trzeba szukać innych źródeł i powiadamy Panom, że je macie: pierwsze źródło — zmniejszenie wydatków niepotrzebnych, np. na budowę salonek, na co w budżecie przewidziane jest 400.000, na budowę gmachu dla p. Ministra Becka, na to też jest suma 400.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#komentarz">(Głos: Jaki to gmach dla p. Becka?)</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#JózefGrzecznarowski">Gmach Ministerstwa Spraw Zagranicznych; apartamenty p. Ministra.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#komentarz">(P. Madejski: To jest ohydna demagogia — używanie tego rodzaju argumentów.)</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#JózefGrzecznarowski">To jest prawda. Dotychczasowi ministrowie mogli do tej pory w mniejszych gmachach się mieścić. Dziś Panowie uważacie to za niemożliwe, choć widzicie, że jest ogromna, nędza krzywda dzieje się ludziom. Mamy prawo to powiedzieć. Wśród Panów siedzą ludzie, którzy lat temu mówili do robotników innym językiem, mówili: walczcie o Polskę, oddawajcie nawet życie, idźcie w katorgę, a będziecie mieli szczęście, dobrobyt. A dzisiaj co innego mówicie! Gdyby Panom był wtedy przedstawił kto obraz dzisiejsze Polski, gdyby kto zacytował był wtedy, że w polskim sejmie, w odrodzonej Polsce będzie mówił p. Duch, że za mało się strzela do robotników,...</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nie mówił.)</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#JózefGrzecznarowski">...toby był żaden z Panów w to nie uwierzył, — a jednak rzeczywistość polska jest taka!</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#JózefGrzecznarowski">Dlatego też, proszę Panów, nasze stanowisko jest takie. Nie chcemy krytykować, bo my chcemy tego Funduszu, bo Polska nie jest Waszą własnością, my chcemy tego Funduszu, bo my w Polsce jesteśmy obywatelami i mamy prawo żądać pracy, lecz my chcemy, żeby Fundusz ten powstał nie na podstawach takich, które najwięcej krzywdzą tych już pokrzywdzonych, ale żeby powstał z funduszów istotnych, jakie powinny być na ten cel!</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#JózefGrzecznarowski">Proszę Panów! P. Madejski w przemówieniu swojem zacierał przykre wrażenie, jakie wywarto przemówienie p. referenta. P. referent wyraźnie tu w swojem przemówieniu powiedział: „Zatrudnimy 100.000 bezrobotnych plus 16.000 wskutek uruchomienia tych robót”. Ma się rozumieć, tutaj opozycja troszeczkę te rzeczy odsłoniła. P. Madejski przychodzi i mówi: my nie bierzemy żadnego zobowiązania! Więc Panowie już teraz się zastrzegacie. Bardzo słusznie p. Madejski robi, że wycofuje się już dzisiaj. Tak jest, proszę Panów, bo nauczył Was Fundusz Drogowy, żeście za bardzo szarżowali, więc teraz w porę się wycofujecie.</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#JózefGrzecznarowski">P. Madejski oburzył się na to, że poseł Szczerkowski mówił z oburzeniem o budowie lotnisk i portów. Proszę Panów, my czytamy w tym projekcie, że będziecie budowali przedewszystkiem koleje żelazne, lotniska, porty, że będziecie regulować rzeki i przeprowadzać melioracje. My np. powiadamy, że jest jeszcze wielka bolączka: budownictwo mieszkań. O tem mówił p. Sowiński, ale tego nie napisaliście. O lotniskach napisaliście, ale o budownictwie mieszkań, które jest bardzo ważne, nie napisaliście.</u>
          <u xml:id="u-42.21" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Na poprzedniej stronie niech Pan przeczyta.)</u>
          <u xml:id="u-42.22" who="#JózefGrzecznarowski">Prawda, że tam czasem mówicie o tem, ale my musimy powiedzieć, że musimy stać na stanowisku, żeby uwzględnić budownictwo mieszkań, żeby te roboty, które mają być przeprowadzane, miały na celu nie tylko zatrudniane mas, ale i przyniesienie pewnych ulg nieszczęśliwym ludziom.</u>
          <u xml:id="u-42.23" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-42.24" who="#JózefGrzecznarowski">Jeżeli ta instytucja Funduszu Pracy znajdzie się w rękach nominatów, w rękach ludzi, będących poza wszelką kontrolą, jeżeli ten Fundusz nie będzie kontrolowany przesz społeczeństwo, jeżeli na niego wpływu nie będą miały ani masy pracujące, ani społeczeństwo, to proszę Panów on nie spełni swojej roli. On właśnie będzie budował lotniska, porty, będzie budował te koleje i drogi, które może nie będą potrzebne dla życia gospodarczego, lecz dla innych względów.</u>
          <u xml:id="u-42.25" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Będzie zatrudniał ludzi.)</u>
          <u xml:id="u-42.26" who="#JózefGrzecznarowski">My uważamy, że obowiązkiem jest wsłuchiwać się w to, czego chce społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-42.27" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-42.28" who="#JózefGrzecznarowski">Niech się Panowie nie gorączkują. To jest nasz punkt widzenia, my go oświetlić mamy prawo.</u>
          <u xml:id="u-42.29" who="#JózefGrzecznarowski">Panowie powiadacie, że nie nakładacie nowych podatków, z wyjątkiem tego 1%. Nakładacie ten 1% jako nową formę podatku od tych mas pracujących, ale pozatem stabilizujecie ten fundusz na stałe w Polsce w postaci podatku od cukru, od piwa. Powiadacie, że to już było. Ale to stabilizujcie, a nawet p. Malinowski powiedział na komisji, że nawet, gdy kryzys zwalczymy, to będziemy nadal od żarówek, od cukru, od piwa, od tych mas pracujących, brali, ażeby na przyszły kryzys te pieniądze szykować. Otóż uważamy, że Panowie stabilizujecie te podatki. Dawniej mówiliście, że to jest tylko chwilowe opodatkowanie, teraz je stabilizujecie.</u>
          <u xml:id="u-42.30" who="#JózefGrzecznarowski">Bardzo dużo tutaj mówi się, jak teraz p. Madejski: my chcemy bardzo wiele, chcemy dać warsztaty pracy niektórym, za maleńką sumę damy warsztaty. Proszę Panów, ja nie chcę być zjadliwy, żebym nie wierzył w to, że p. Madejski szczerze to powiedział. Bardzo możliwe, że szczerze powiedział, ale nie będzie miał p. Madejski do mnie pretensji, że ja w to nie mogę wierzyć. Trudno, to są rzeczy nierealne. W tym okresie tego potopu nędzy mówić, że te ogródki, te domki będą budowane...</u>
          <u xml:id="u-42.31" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-42.32" who="#JózefGrzecznarowski">Czekajcie Panowie, Panowie powiadają, że ja przed chwilą mówiłem o ruchu budowlanym. Tak, ja mówiłem o ruchu budowlanym, że powinien być prowadzony przez Rząd, ale Wy te kapitały chcieliście ściągnąć od tych mas pracujących, które na to nie mają. Panowie mówili, że te masy pomogą w tem budowaniu.</u>
          <u xml:id="u-42.33" who="#JózefGrzecznarowski">Kryzys obecny jest kryzysem konsumcji; bieda ogromna jest nie dlatego, że towarów niema i produktów spożywczych, tylko dlatego, że niema kto ich kupować i spożywać. Na wsi jest bieda nieopisana, bieda jest i w miastach, niema pracy, coraz więcej fabryk staje i nędza nośnie. Otóż zagadnienie jest w tem, żeby zwiększyć siły konsumcyjne, a projekt Panów właśnie bije w tę stronę. Nie idzie on ku zwiększeniu konsumcji w kraju. Projekt Panów nie chce stworzyć większej siły konsumenta, bo Panowie od tych konsumentów odejmują trzydzieści kilka milionów i powiadają: podzielcie się. To nie jest rozwiązanie sprawy. Dlatego potrzeba szukać innych źródeł.</u>
          <u xml:id="u-42.34" who="#JózefGrzecznarowski">Panowie powiadają, że odkrywają jakąś nową Amerykę, robiąc ten Fundusz. Dziś jesteście do tego zmuszeni. Dotychczasowe rządy przewidywały w budżetach pewne sumy na zatrudnienie bezrobotnych i tę rzecz robiły. I dziś obowiązkiem Rządu obecnego powinno być wstawienie minimalnej sumy jakichś 100 milionów na zatrudnienie bezrobotnych. Tego w budżecie nie zrobiono. Chcecie Panowie cały ten ciężar przerzucić na barki społeczeństwa. Wierzymy, że z masy robotniczej Panowie to wyciągną, bo Panowie przy wypłacie ściągną to bezceremonialnie, wierzymy, że Wy tego dokonacie. Ale wierzymy także, że klasa posiadająca, gdy da ten 1%, to odbije to sobie na płacach robotniczych, a ona nie będzie uchylać się od tego. I dlatego uważamy, że te podstawy, na których Panowie wspieracie tę ustawę, są antyspołeczne, antyrobotnicze.</u>
          <u xml:id="u-42.35" who="#JózefGrzecznarowski">Panowie powiadacie, że przy chodzicie, aby dać setkom tysięcy warunki bytowania. To jest jedna z nowych obietnic. Poczekajmy, a zobaczymy w niedługim czasie, co to będzie! Jak się Panowie do tego biorą najlepiej świadczy to, że dziś jest połowa lutego, w marcu już powinny się roboty rozpocząć, a Panowie mówią dopiero o gromadzeniu funduszów. Proszę Panów, Panowie mogli tę sprawę omawiać już dawniej, lecz Panowie tego Sejmu nie zwoływaliście. Nie my nie zwoływaliśmy tego Sejmu. Nikt Wam nie przeszkadzał. Sejm był zwołany i odroczony został na miesiąc czasu. Dlaczego Panowie wtedy nie wystąpili, tylko teraz, w takiem tempie kurierskiem Panowie robicie te rzeczy, gwałtownie chcecie tę rzecz przeprowadzić. I jak ustawa, o Funduszu Drogowym skończyła się fiaskiem, tak i ta ustawa skończy się fiaskiem z powodu tego, że ona jest oparta nie na tych podstawach, na jakich się wspierać powinna. I my będziemy przeciw tej ustawie głosować, nie dlatego, żebyśmy byli przeciwni robotom publicznym, lecz dlatego, że podstawy zarządzania tym Funduszem, administrowania nim, podstawy zarządzania robotami są poza obrębem wpływu klasy robotniczej, a pozatem, że ciężary te są przerzucone na barki klasy pracującej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzŚwitalski">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wysoka Izbo! Parę słów powiem, żeby sprostować pewne powiedzenia, które nie odpowiadają tym myślom i przesłankom, które wygłosiłem. Zresztą stenogramy dokładnie moje przemówienie zanotowały i każdy może sprawdzić, jak w rzeczywistości mój referat tę sprawę przedstawił. Więc podając pewne cyfry, podawałem zgrubsza przypuszczalne wpływy, do których będziemy się starali dostosować i dociągnąć nasze możliwości zatrudnienia bezrobotnych i mówiłem, że zatrudniać ich będziemy w takiem tempie i w takiej ilości, jak na to dopływ funduszów pozwoli. Dlatego nie cofam nic z tego, co powiedziałem. Wszystko jest zanotowane w stenogramach i za to, co powiedziałem, biorę odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#ZygmuntAdamSowiński">Proszę Panów, jeden z mówców powiedział, że wprowadzamy około 106 milionów nowych opłat. Powiedzenie to mija się z prawdą. Dlaczego? Dlatego, że w tych 106 milionach jest 20 milionów z dotacyj budżetowych, to nie jest nowa opłata, to jest wydatek, który jest w budżecie przewidziany. Następnie podałem przypuszczalny wpływ 15 milionów z zaległości podatkowych. Zaległości — to też nie jest nowa opłata.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#ZygmuntAdamSowiński">Proszę Panów, trudno odpowiadać na te wszystkie Panów zarzuty, które wynikają z zupełnie innych przesłanek, nie z rzeczowej dyskusji, tylko z demagogicznych przesłanek i dlatego nad krakaniem ludzi złych, albo małych oraz nad rozumowaniem mamutów przechodzę do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#ZygmuntAdamSowiński">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie przedłożonej ustawy ze zmianami i zgłoszoną rezolucją.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Niema żadnych poprawek, wobec tego głosujemy nad całością projektu ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął. Głosujemy jeszcze nad rezolucją, którą Panowie mają w odbitce roneo. Kto jest za tą rezolucją zechce wstać. Większość, przyjęta;.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#KazimierzŚwitalski">Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#KazimierzŚwitalski">a) o podatku majątkowym (druk nr 696);</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#KazimierzŚwitalski">b) o dodatkowych kredytach na rok 1931/32 (druk nr 697);</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#KazimierzŚwitalski">c) o dodatkowych kredytach na rok 1932/33 (druk nr 698);</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#KazimierzŚwitalski">d) o odstąpieniu gminie m. Gdyni na własność gruntów państwowych (druk nr 699);</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#KazimierzŚwitalski">e) o oddaniu niektórych gruntów, przejętych na własność Państwa (druk nr 701);</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#KazimierzŚwitalski">i) o rzeźniach z prawem wyłączności (druk nr 703);</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#KazimierzŚwitalski">g) w sprawę zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o) badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa (druk nr 704);</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#KazimierzŚwitalski">h) o kartelach (druk nr 695);</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#KazimierzŚwitalski">i) o zmianie ustawy z dnia 3 lutego 1931 r. o Państwowym Funduszu Drogowym (druk nr 705);</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#KazimierzŚwitalski">j) o uproszczeniach stosowanych przy regulacji hipotek rozparcelowanych gruntów państwowych (druk nr 707).</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#KazimierzŚwitalski">k) o przejęciu przez władze skarbowe wymiaru i poboru niektórych podatków (druk nr 707.)</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt nie jest do głosu zapisany do tych punktów, oprócz punktu a). Wobec tego odsyłam punkty:</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#KazimierzŚwitalski">d) i k) — do Komisji Skarbowej,</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#KazimierzŚwitalski">b) i c) — do Komisji Budżetowej,</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#KazimierzŚwitalski">e) — do Komisji Reform Rolnych, f) — do Komisji Administracyjnej,</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#KazimierzŚwitalski">g) — do Komisji Rolnej,</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#KazimierzŚwitalski">h) — do Komisji Przemysłowo-Handlowej,</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#KazimierzŚwitalski">i) — do Komisji Robót Publicznych,</u>
          <u xml:id="u-45.22" who="#KazimierzŚwitalski">j) — do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-45.23" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu a) zapisanych jest 4 mówców. Ograniczam czas przemówień do 15 minut Głos ma p. Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#RomanRybarski">Nie mogę twierdzić, by Ministerstwo Skarbu, przedstawiając projekt ustawy o podatku majątkowym, kierowało się tylko fiskalnemi względami, albowiem jak czytamy w uzasadnieniu, chodzi tu o cele szersze, poniekąd wychowawcze. Mianowicie jest tam powiedziane, że nie można ściągnąć dawnego podatku majątkowego, że wprawdzie zostaje jeszcze teoretycznie do ściągnięcia 401 milionów złotych, ale zredukowanie tego ciężaru „bez odpowiedniej rekompensaty mogłoby utrwalić w społeczeństwie przeświadczenie, że nałożone ustawowo ciężary nie są bezwzględnie obowiązujące, gdyż w odpowiednich warunkach mogą być zredukowane. Utrwalenie tego rodzaju przeświadczenia nie jest wskazane”. A więc podatek majątkowy okazał się za wielki i niemożliwy do ściągnięcia. Wobec tego o co chodzi? Miał być ściągnięty jeden miliard. Nie można cofnąć tego ciężaru, bo społeczeństwo miałoby przeświadczenie, że te ciężary raz nałożone mogą być cofnięte!</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#RomanRybarski">A co oznaczała ustawa o ulgach podatkowych? A gdy cofnięto zaległości podatkowe, to czy to nie jest wycofanie już raz wymierzonych podatków? Ileż razy zdarza się, że trzeba zmieniać system podatkowy i to się niejednokrotnie robi, ale teraz się mówi o złem przeświadczeniu w społeczeństwie, jakie zostanie wywołane, jeżeli te rzeczy będą cofnięte.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#RomanRybarski">„Pozatem, wprowadzenie stałego podatku majątkowego — mówi uzasadnienie — niezbędne jest celem uzupełnienia naszego dotychczasowego systemu podatków bezpośrednich”. Bardzo niedawno Pan Minister Skarbu mówił o tem, że się pracuje nad reformą podatkową. Istnienie lub nieistnienie podatku majątkowego stałego jest niezbędnym pierwiastkiem reformy podatkowej. Czy te prace nad reformą podatków są już ukończone, czy już mamy dzisiaj przesądzać, że stałym pierwiastkiem systemu podatkowego będzie podatek majątkowy? Zdaje mi się, że nie! A więc, czy będzie ta reforma, czy jej nie będzie? Bo jeżeli się dzisiaj robi tylko tę jedną reformę, toby wynikało z tego, że zrezygnowaliśmy z ostatecznej reformy podatków i zostanie dzisiejszy system plus ten stały podatek majątkowy.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#RomanRybarski">Dalej czytamy, że „podatek majątkowy jest potrzebny” i powołuje się ustawodawca, czy projektodawca, na opinię komisji profesora Kemmerera, która bawiła w Polsce. Jest tam powiedziane: „Okoliczność tę — potrzebę podatku majątkowego — podkreśliła z naciskiem Komisja doradców finansowych pod przewodnictwem profesora Kemmerera, zalecając stały podatek majątkowy”. Otóż, mojem zdaniem, jeżeli się w druku urzędowym te rzeczy cytuje, to trzeba cytować je uczciwie i w pełni. Istotnie prof. Kemmerer zaleca wprowadzenie stałego podatku majątkowego, ale pan projektodawca opuścił inne zalecenia komisji Kemmerera. Opuścił reformę podatku dochodowego, polegającą na tem, że ona znosi podwójne opodatkowanie, że nie dopuszcza podwójnego opodatkowania akcjonariuszów i towarzystw akcyjnych, a przedewszystkiem obniża podatek dochodowy tak, że według zasadniczej stawki dzisiaj ten, kto od 10.000 płaci 530 złotych, ma według projektu profesora Kemmerera płacić 150 złotych, — u ten, kto od 200.000 płaci 50.000 złotych, według projektu profesora Kemmerera płacić ma 23.500 złotych. Przy takiem obniżeniu podatków wprowadzenie stałego podatku majątkowego jest czemś niewinnem, jest racjonalnem. Ale gdy mamy jeszcze dziś nowe dodatki i nowe podatki, gdy stawki dawnego podatku dochodowego są zwiększone, więc dziś jeszcze powoływać się na opinię prof. Kemmerera jako na argumenty za tym podatkiem, to jest albo niedopatrzenie, albo chęć wprowadzenia opinii publicznej w błąd.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#RomanRybarski">Następnie jeszcze jedna zasadnicza rzecz. O ile chodzi o podatek majątkowy, jest powiedziane tak: „Przy obecnym systemie podatkowym zdarzają się wypadki, że duże majątki rolne często na skutek niedbałej gospodarki, bądź też z innych przyczyn nie przynoszą odpowiedniego do wielkości majątku dochodu, który podlegałby opodatkowaniu, a przedsiębiorstwa o dużym majątku zakładowym nie mają proporcjonalnych do wielkości majątku obrotów, ani też nie przynoszą dochodów, od których właściciele tego rodzaju przedsiębiorstw opłaciliby podatki: dochodowy i przemysłowy. Stan taki prowadzi obecnie do uwolnienia od podatków pewnych majątków. Uwolnienie to nie da się uzasadnić względami państwowemi”. Najpierw jedna uwaga. Panowie mówią zawsze o państwie i ten żargon wdarł się także w druki urzędowe. Po co używać wielkiego wyrazu „państwo”? Czy nie lepiej powiedzieć: „względy sprawiedliwości podatkowej, racjonalność opodatkowania”. Bo co mówią te względy państwowe przy takim, czy innym systemie podatkowym? Względy państwowe zmuszają do nakładam a podatków, lecz system nie jest kwestią państwową, tylko polityki socjalnej i skarbowej. Więc widocznie ten urzędnik tak przejął się duchem „państwowości”, że tych frazesów użył przy układaniu uzasadnienia do podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#RomanRybarski">Ale sam argument zasadniczo jest słuszny. Dodatek uzupełniający podatek majątkowy ma rację przy łagodnym systemie podatku dochodowego, o ile majątek istotnie z tych lub innych przyczyn nie daje dochodu. Kto m a dziś tereny myśliwskie, kto ma piękny pałac, kto ma stajnię wyścigową, u tego rentowność całego przedsiębiorstwa, całego gospodarstwa jest zmniejszona. A więc niech on dopłaca z tego tytułu, bo może wykazać dochód zero przy wielkim obrocie majątku. Tylko, że dziś takie wypadki nie są typowe. Dziś brak rentowności w całych działach produkcji jest regułą. Wskutek tego podatek majątkowy dzisiaj jest absurdem. Dzisiaj nawet łagodny podatek majątkowy jest rzeczywistym podatkiem majątkowym przy zniżonym dochodzie społecznym.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#RomanRybarski">W nocie Rządu Polskiego do Stanów Zjednoczonych czytamy, że rolnictwo w Polsce jest nierentowne, to znaczy nie przynosi dochodu nie dlatego, że się źle gospodarzy, tylko dlatego, że tak się koniunktura złożyła. Ale równocześnie mówicie Panowie, że się wprowadza podatek, który przy dobrej gospodarce może być zapłacony z dochodu.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#RomanRybarski">Teraz dalej. Majątki nie przynoszą dochodu. Jak sobie poradzić? Wszystko zależy od tego, jak się będzie szacowało te majątki. Jakie są podstawy szacunku? Przeprowadza się oszacowanie według dochodowości przy niektórych przedsiębiorstwach i tu ustawa wyraźnie mówi, że się bierze skapitalizowaną dochodowość przedsiębiorstwa. Ale nie dla wszystkich. Mianowicie dla rolnictwa zrobiono wyjątek. Szacunek wartości majątku w rolnictwie nie ma być przeprowadzany według rentowności rolnictwa, tylko według wartości gruntów ornych i t. d., którą „oblicza się na podstawie ich obszaru i jakości z uwzględnieniem warunków ekonomicznych”. To znaczy, że wolno Ministrowi Skarbu szacować rolnictwo jak chce, bo co to znaczy jakość, wielkość, warunki ekonomiczne? To jest pełnomocnictwo do szacowania majątku.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#RomanRybarski">A dalej jest tu pewna zmiana. Był tu przed paru laty projekt ustawy o podatku majątkowym, wniesiony przez p. Czechowicza. On przewidywał radę szacunkową, złożoną z czynników obywatelskich. Teraz tego niema. Nawet tego niema! Wszystkiego ma dokonywać Minister Skarbu. Ma pełnomocnictwo dla oszacowania majątku, a w tych warunkach to nie jest właściwie podatek majątkowy, to jest podatek kontyngentowy, dowolnie rozdzielany przez Pana Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#RomanRybarski">Następnie, jak się przedstawia sprawa wymiarów przy tym podatku? Otóż znosi się komisję szacunkową pierwszej instancji. Czynnik obywatelski jest dopuszczony do komisji wyższej instancji. I znowu w uzasadnieniu tej właśnie zmiany w porównaniu z podatkiem dochodowym jest powiedziane: „współpracę czynnika obywatelskiego przy wymiarze podatku zapewnia się przez możność powoływania rzeczoznawców z pośród obywateli dla należytego ustalenia podstaw wymiaru podatku, oraz przez zapewnienie udziału czynnikom obywatelskim w komisjach odwoławczych”. — Można sobie drwić, ale trzeba umieć te drwiny utrzymać w pewnych granicach.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#RomanRybarski">Więc rzeczoznawca, którego powołuje urzędnik, to ma być czynnik obywatelski, który zastąpi komisję pochodzącą z wyboru. Ale mniejsza o tę komisję, stajemy na stanowisku, że pierwsza instancja nie ma przedstawicieli z pośród obywateli. Ale jak przedstawia się kwestia zeznań?</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#RomanRybarski">Otóż w ustawie o podatku majątkowym są obowiązujące zeznania majątkowe; teraz składanie zeznań nie jest obowiązkowe. Podatnik jest szczęśliwy — nie musi składać zeznań, chyba, że go władza wezwie. Jeżeli wniesie zeznania, to władza może wogóle tych zeznań nie brać pod uwagę. Tu jest wielki krok w reformie podatków w porównaniu z podatkiem dochodowym. Ustawa o podatku dochodowym, pochodząca z przedmajowych czasów, mówi w art. 63: „Podstawa obliczenia dochodu nie może być przyjęta odmiennie od złożonego zeznania, jeżeli przedtem, nie dano płatnikowi sposobności do udzielenia wyjaśnień władzy, wymierzającej podatek”! To znaczy, że przy podatku dochodowym nie może władza bez tego podatku wymierzyć, jeżeli płatnik wniesie zeznanie, przysługuje mu prawo przesłuchania i przedstawienia nowych dowodów. Teraz ta zasada jest niepotrzebna, i cały majątek będzie szacowany przez urzędnika państwowego w sposób dowolny. To jest cel reformy podatkowej, która dochodzi do skutku przy pewnem może niezadowoleniu, ale przy współudziale i odpowiedzialności t. zw. sfer, gospodarczych. Chcę o tem powiedzieć parę słów.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#RomanRybarski">Panowie rozmaicie oceniają w obozie rządowym rolę sfer gospodarczych i ich wpływ. Mogę powiedzieć jedno: może te sfery uzyskują pewne koncesje, pewne doraźne korzyści, ale za ich współudziałem dochodzą do skutku ustawy, które mają charakter ustaw konfiskacyjnych, i za to te sfery gospodarcze muszą tę odpowiedzialność ponosić. Panowie potrafią pisać o tem w prasie, ale postawić wniosku nie potrafią, bo i w innych sprawach również bardzo pokornie potraficie się zachowywać.</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#RomanRybarski">Następnie, jeżeli chodzi o wprowadzenie tego całego systemu w życie. Otóż narazie mają być brane zaliczki. W pierwszym roku będzie brana zaliczka na podatek dochodowy...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, czas Pańskiego przemówienia już upłynął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RomanRybarski">Powiem krótko. Zaliczka jest inaczej obliczana niż podatek dochodowy. Mianowicie przemysł i handel będzie płacił ten podatek zaliczkowy według obrotu — 1 pro mille od obrotu, czyli przypuszcza się, że gdy kupiec ma 100.000 obrotu, licząc 2 pro mille — to ma 50,000 majątku i to jest podstawą do obliczania zaliczki ma podatek majątkowy.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#RomanRybarski">Dlaczego ten podatek wogóle się projektuje? Otóż okazało się co następuje. Zwyżki pewnych podatków zawiodły. Zawiódł podatek dochodowy, bo dochodu niema, ponieważ płatnicy dzisiaj mogą wykazać, że niema dochodu, a więc można tak mówić: masz majątek, masz resztki majątku, od tego płać podatek. I potem trzeba będzie wprowadzić jeszcze dodatek kryzysowy do podatku majątkowego, który przynosi deficyt.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#RomanRybarski">A Panowie mówią, że my krytykujemy, ale nie wskazujemy źródeł opodatkowania. Ja Panom wskażę źródło opodatkowania, które jest uzasadnione. Jest uzasadniony podatek od tych wszystkich, którzy dzięki specjalnym koncesjom eksportowym, importowym, licencjom, przywilejom mają duże dochody.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#RomanRybarski">Tych firm, które powstają dla importu owoców, które mają kolosalne zyski — tych nie ruszacie, tych dygnitarzy różnych rządowych również nie ruszacie, którzy potrafią kumulować różne dochody, a nawet podatku kumulacyjnego nie płacą. Szukajcie tam Panowie zamiast podatku majątkowego, który ma spaść nie tylko na ludzi bogatych, bo i chłopów obciąży, wprowadźcie Panowie podatek od zysków pomajowych!</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KarolPolakiewicz">Udzielam głosu p. Dubois.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławDubois">Podatek majątkowy należy do tych podatków, które w ustroju kapitalistycznym należałoby zaliczyć do podatków najsprawiedliwszych, bo obciąża on majątki, powstałe czy to w drodze zysku z pracy robotniczej, czy to w drodze spadkobrania.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#StanisławDubois">Ale jeżeli podatek majątkowy obciąża nie tych wielkich posiadaczy, bogaczy, ale swym ciężarem obciąża ludzi biednych, a premjuje ludzi bogatych, to taki podatek właściwie przestaje być podatkiem majątkowym, a jest zupełnie czemś innem, pod nazwą podatku majątkowego przeprowadzanem. Staje się pewnego rodzaju oszustwem.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#StanisławDubois">Jeżeli chodzi o projekt rządowy złożony w sprawie nowego podatku majątkowego, to oczywista omówimy go obszerniej na komisji i na plenum Izby. Dziś jednak już musimy stwierdzić, iż on jest właśnie takim podatkiem, noszącym cechę obciążenia biednych, a premiowania w znacznym stopniu bogatych.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#StanisławDubois">Stwierdza ten podatek raz jeszcze, że Rząd idzie po linii interesów sfer kapitalistycznych, darowując tymczasem zaległy podatek majątkowy całkowicie tym, którzy go do tej pory nie zapłacili.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#StanisławDubois">Złożony projekt rządowy o podatku majątkowym stanowi akt kapitulacji Rządu wobec posiadaczy wielkich majątków. Głównie obszarnicy i fabrykanci zalegają z opłatą podatku majątkowego. Tych zaległości, jak stwierdza uzasadnienie do wniosku, według danych oficjalnych jest 401 milionów złotych, które już w 1926 r. winne były być ściągnięte. Są one dojrzałe do ściągnięcia. Nie ściąga się ich jednak, robi się z nich podarunek dla tych wszystkich, którzy go nie zapłacili. Anulując te zaległości, Rząd daje premie podatkowe bogaczom. Z drobnych posiadaczy, których dawny podatek majątkowy obciążał, zostały zaległości całkowicie ściągnięte. Miliomowe rzesze chłopskie ten podatek zapłaciły, danina majątkowa przez chłopów, przez niezamożnych płatników została spłacona. Nie zapłacili jej bogacze i teraz właśnie Rząd przychodzi z nowym projektem podatku majątkowego i darowuje 300 milionów zł obszarnikom i 80 milionów zł fabrykantom i handlarzom, czy kupcom. Trzeba stwierdzić, że z tego podatku majątkowego, uchwalonego w r. 1923, wpłynęło zaledwie trochę więcej niż potowa preliminowanych sum, a przecież pamiętajmy te uroczyste zapewnienia sfer kapitalistycznych, które deklarowały daninę na potrzeby Państwa. Pamiętamy te krokodyle łzy nad złym stanem Skarbu, ten patriotyzm szalony, że wszystko, wszystko rzekomo gotowi są oddać dla Ojczyzny. Ta słowna „ofiarność” pieniężna przypomina mi zupełnie tę „ofiarność” w 1920 r., kiedy przedstawiciele sfer posiadających deklarowali obronę Ojczyzny i bronili ją w intendenturach, bronili ją w sztabach, bronili ją gdzieś w II -ich oddziałach, daleko od frontu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławDubois">Także gdy chodziło o podatek majątkowy, wówczas był piękny frazes o płaceniu pieniędzy nas rzecz Skarbu Państwa, ale te pieniądze zostały zaledwie w połowie spłacone.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#StanisławDubois">Rzecz charakterystyczna — w uzasadnieniu tego projektu Panowie na str. 12 powiadacie, że dlatego darowujecie te 400 milionów złotych zaległych z dawnego podatku majątkowego od obszarników i fabrykantów i dlatego wprowadzacie nowy podatek majątkowy, że nie możecie pozwolić na to, żeby raz uchwalony podatek nie został ściągnięty. Cóż to znaczy? To znaczy, że podatek, majątkowy mają zapłacić po raz drugi ci, którzy go zapłacili, za tych, którzy go nie zapłacili. Jak to się godzi z Waszą tezą uzasadnienia? Podatek zostanie może w tej samej, czy innej wysokości ściągnięty, ale będzie go płacił po raz drugi ten sam płatnik, który uiścił się z zobowiązań, który wypełnił swój obowiązek zapłacenia dawnego podatku majątkowego. A ci, którzy nie zapłacili, a są to przeważnie bogacze, zostaną premiowani. Nie zapłacili dawnego, nie będą pewno płacili nowego. Powstaną zaległości, które się kiedyś bogatym znowu zanuluje łaskawie. Jest to rzeczywiście wspaniała nauka, by nie płacić podatków, jest to nagroda dla złych płatników. Nie płać podatku, to ci zamortyzują.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#StanisławDubois">Jeżeli weźmiemy pod uwagę podane w uzasadnieniu wniosku cyfry, to stwierdzimy, że podatek majątkowy właściwie przez biednych został zapłacony, a przez bogatych nie. Stwierdzacie więc sami Panowie, że premjujecie, że bronicie interesów obszarników, fabrykantów i wielkich magnatów.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#StanisławDubois">Nowy podatek, trzeba to stwierdzić, jest niesprawiedliwy, gdyż traktuje narówni tych, którzy stary podatek zapłacili, jak tych, którzy ten podatek sabotowali. 7 milionów mają zapłacić posiadacze drobnych obiektów od 5.000 do 15.000 zł. Szacunek wartości majątku będzie przeprowadzony, jak to jest powiedziane w art. 10 „z uwzględnieniem stosunków ekonomicznych właścicieli”. We wszystkich normalnych podatkach jest zawsze ustalone, jakie mają być normy szacunkowe. To jest ściśle powiedziane np., że tyle a tyle ściągnąć trzeba od tylu a tylu hektarów. W art. 10 Panowie powiadacie, że ustalenie wartości majątku będzie zależało od wartości gruntów ornych, łąk, pastwisk, sadów, ogrodów, stawów, jezior i torfowisk i t. d. To słuszne, ale dodajecie „z uwzględnieniem stosunków ekonomicznych”. Jest to określenie zupełnie elastyczne.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#StanisławDubois">To nie jest ustalenie, jest to dozwolenie całkowitej samowoli w wymierzaniu podatków.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#StanisławDubois">Sens tego jest jasny. Praktyka sekwestrów podatkowych mówi nam o tej metodzie. To „uwzględnianie stosunków ekonomicznych” będzie inne dla zwolenników B.B., a inne dla ludzi stojących zdala od kliki rządzącej. I jabym Panom zaproponował, żeby te słowa „z uzwględnieniem stosunków ekonomicznych” zastąpić słowami „z uwzględnieniem stosunków politycznych”. Toby było jaśniejsze. Bo nie ulega dla nas wątpliwości, że jeżeli chodzi o Panów, którzy będą bliscy tym, którzy podatek będą wymierzali, to ich warunki ekonomiczne będą uwzględniane o wiele łagodniej. Nie wątpię, że ten, kto będzie oceniał warunki ekonomiczne ks. Radziwiłła, będzie uważał, że one są bardzo złe, ks. Czetwertyńskiego już będą znacznie lepsze, a posła Smoły, albo naszego małorolnego towarzysza Dobrowolskiego, będą zupełnie dobre. I stosunkowo podatek wymierzony będzie wyższy tym, co nie są w B. B., niż od dóbr, od majątków, od morgi czy hektara ks. Radziwiłła. A cóż dopiero mówić o tej szarej masie chłopów małorolnych, którzy mają zapłacić 5 milionów zł. W ich „stosunki ekonomiczne” nikt wchodzić nie będzie. Przy wymiarze podatku okażą się zawsze dobre.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#StanisławDubois">I dlatego, proszę Panów, musimy stwierdzić, że ustawa, którą Panowie przedkładacie, stwarza całkowitą dowolność, całkowitą samowolę w wymiarze podatków i dlatego jest bez wątpienia ustawą niesprawiedliwą.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#StanisławDubois">Dalej musimy stwierdzić, że Panowie przemysłowcy, a nawet p. Rybarski, skarżąc się na ten podatek majątkowy, nie mają racji, gdyż posiadaczom niewiele grozi od tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#StanisławDubois">Ciekawy jest artykuł, który mówi o zwolnieniach podatkowych. Temi zwolnieniami są objęte polskie pożyczki państwowe oraz obligacje i listy zastawne emitowane przez krajowe instytucje kredytowo oraz związki komunalne. To jest jeszcze zrozumiałe: popieranie pożyczek państwowych. Ale Panowie zwalniają od podatku majątkowego wszystkie akcje i udziały krajowych towarzystw i spółek. Panowie kapitaliści zupełnie mogą się nie obawiać podatku pod tym względem, ich akcje zostaną zwolnione od opłaty podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#komentarz">(P. Rybarski: Towarzystwa płacą.)</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#StanisławDubois">Panowie chcą, aby cały podatek majątkowy, jak było przy poprzednim podatku majątkowym, zapłacili najubożsi i aby zwolnić — powtarzam jeszcze raz — posiadaczy akcyj i udziałów krajowych towarzystw i spółek.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#StanisławDubois">Również charakterystyczny jest punkt 3 art. 6, który mówi o zwolnieniu od podatku kleru i wszelkich dóbr kościelnych. Jeżeli weźmiemy pod uwagę to bogactwo, jakie spoczywa w ręku kleru, zrozumiemy, jak wiele możnaby było ściągnąć stamtąd, choćby na rzecz bezrobotnych, na rzecz Państwa.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#StanisławDubois">Wypowiadamy się przeciwko tej ustawie, a zwłaszcza przeciwko darowaniu dawnego podatku majątkowego, przeciwko obciążaniu znowu najbiedniejszych warstw ludności tym nowym podatkiem, obciążaniu tych, którzy stary podatek zapłacili. Wypowiadamy się przeciwko temu ciągłemu ustawicznemu płaceniu haraczu przez biednych na rzecz bogatych, których nowy podatek nie dotknę, gdyż stanowić będzie, jak zawsze, tylko pozycję, zwiększającą ich zaległości podatkowe, następnie łaskawie umarzane.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#StanisławDubois">Stwierdzamy, że Rząd przez anulowanie zaległości dawnego podatku majątkowego, przez darowanie około ½ miliarda wielkiemu kapitałowi, stwierdzi raz jeszcze swój klasowy charakter, swoją całkowitą uległość wobec kapitału. Teraz każdy zrozumie, że miłość czy to p. posła Hołyńskiego, czy p. posła Radziwiłła do „sanacji”, do dyktatury, do faszyzmu, nie płynie wcale z uwielbienia dla t. zw. „ideologij”, że nie rodzi się ona z ideowych przesłanek. To jest miłość, która się mieści nie w sercu, lecz w kieszeni. Pieśń I Brygady śpiewana przez panów z „Lewiatana” zwykle fałszywie, choć głośno, a fałszywie dlatego, że niedawno się Panowie jej nauczyli, wypływa z czysto klasowego egoistycznego interesu. Ta miłość dla dyktatury, te pieniądze, które Panowie dają na jej popierane, są wyrazem Waszego klasowego egoizmu. To nie jest miłość, którą czuje młody zdrowy parobek do młodej wiejskiej dziewczyny, ale miłość zblazowanego złotego młodzieńca do starej, grubej, brzydkiej i zezowatej, ale zato bogatej kupcowej. To jest istotny stosunek Panów z Lewiatana do sanacji.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#StanisławDubois">Wiemy, dlaczego Panowie nie szczędziliście pieniędzy na wybory, dlaczego dajecie pieniądze, te miliony dla sanacji, wiemy, dlaczego Panowie obdarzacie zaufaniem dyktaturę, dlaczego postępujecie nieraz wbrew własnej ideologii, wbrew własnym poglądom, — bo za to otrzymujecie grube pieniądze. Czepiacie się faszyzmu, popieracie go, bo to ostatnia obrona Waszego stanu posiadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Hyla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WincentyHyla">Wysoka Izbo Poseł Rybarski i drugi mówca z opozycji, w tym wypadku jak i w wielu innych wystąpili z mowami opozycyjnemi, nie ujawniającemi rzeczowego stosunku do sprawy.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(Przerywania na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WincentyHyla">Nasz Klub nie uważa dyskusji w pierwszem czytaniu projektów rządowych za celową. Od tego jest komisja, na której sprawa będzie wszechstronne rozważana, i nasz Klub ustosunkuje się do zagadnienia podatku majątkowego w sposób najzupełniej rzeczowy, a gdyby w dyskusji wyłoniła się potrzeba wprowadzenia do projektu zmian nawet głębiej sięgających, uczynimy to w porozumieniu z Rządem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Michałkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MieczysławMichałkiewicz">Wysoka Izbo! Klub Chłopskiego Stronnictwa Rolniczego do konieczności państwowych odnosi się rzeczowo.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Przerywania na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#MieczysławMichałkiewicz">Wobec wszystkich przedłożeń rządowych Klub nasz zajmuje stanowisko to samo. Odnośnie do rządowego projektu ustawy o podatku majątkowym zaznaczam: uznajemy, że w tej chwili społeczeństwo żyje nie tylko w psychozie bojaźni o własną przyszłość materialną, ale rzeczywiście jest ono wyczerpane ze środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#MieczysławMichałkiewicz">W tej chwili stawianie sprawy podatku majątkowego nie odpowiada temu, czegobyście Panowie z prawicy chcieli, to znaczy, aby ustawiał przeszła, albowiem nie odpowiada ona położeniu olbrzymiej większości społeczeństwa rolniczego. Z tego też względu, zastrzegając sobie w komisji wypowiedzenie stanowiska naszego co do całości projektu, a uznając jednocześnie konieczność szukania źródeł dochodowych dla Rządu, który ma obowiązek wykonania w Państwie Polskiem wszystkich obowiązków, jakie nań spadają, starać się będziemy na komisji wskazać takie źródła dochodu, które do tej pory nie zostały jeszcze ruszone. Uważamy przedewszystkiem za jedno ze źródeł dochodu zbliżenie tych rozwartych nożyc, jakie istnieją pomiędzy skartelizowanym kapitałem przemysłowym a cenami za produkty rolnicze. Niewątpliwie jest to problem, w którym znaleźć się da bardzo wiele środków, zarówno finansowych, jak i możności psychicznych społeczeństwa dla poratowania Skarbu naszego dla potrzeb ogólno-państwowych.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#MieczysławMichałkiewicz">Dlatego też, wypowiadając tu swoje zasadnicze stanowisko, nie uważamy, żeby pierwsze czytanie tego projektu, jak każdego innego, mogło się stać sposobnością do demonstrowania zasadniczej opozycji. Postaramy się wskazać Rządowi te źródła, które może nawet i prawą część Izby będą nieco bolały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#KazimierzŚwitalski">Projekt ustawy odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#KazimierzŚwitalski">Porządek dzienny został wyczerpany. Proszę o odczytanie wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#HalinaJaroszewiczowa">Wniosek posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie zmiany ustawy z dnia 18. III. 1932 r. o wykupie gruntów podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (Dz. U. R. P. Nr. 30, poz. 307) — do Komisji Reform Rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proponuję Panom odbyć następne posiedzenie w poniedziałek o godz. 10 rano, z następującym porządkiem dziennym: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o szkołach akademickich (druki nr 648, 713 i odbitka nr 212).</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę protestu, porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 17-ej.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>