text_structure.xml 201 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 25.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Felicjan Sławoj-Składkowski, Kierownik Ministerstwa Skarbu Ignacy Matuszewski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Władysław Korsak, w Ministerstwie Komunikacji Witold Czapski, w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego ks. Bronisław Żongołłowicz, w Ministerstwie Robót Publicznych Kazimierz Górski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 15 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 16 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają: pp. Wawrzynowski i Pawlak. Listę mówców prowadzi p. Wawrzynowski.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pisma: dnia 26 lutego b. r. z zawiadomieniem o uchwaleniu przez Senat zapowiedzenia Sejmowi zmian do projektu ustawy o uchyleniu przepisów wyjątkowych, związanych z pochodzeniem, narodowością, językiem, rasą lub religią obywateli Rzeczypospolitej; dnia 28 lutego zaś z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektu ustawy w sprawie ratyfikacji układu dodatkowego w formie wymiany not z dnia 4 listopada 1930 r. do umowy handlowej między Rzecząpospolitą Polską a Cesarstwem Perskiem, podpisanej w Teheranie dnia 19 marca 1927 r.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Stefan Dąbrowski, Grzymała, Jakubowski, Jaeger, Władysław Kamiński, Koczara, Tomasz Kozłowski, Krzyżowski, Lech, Madejski, Ostrowski, Pawlak, Pepłowska, Sokol, Staniewicz, Ignacy Tomaszkiewicz, Wiślicki i Wróbel.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Januszowi Kozłowskiemu, Tempce i Bronisławowi Wojciechowskiemu na 1 dzień, Krasickiemu, Krawczyńskiemu, Psarskiemu i Ulrychowi na 2 dni, Poprawie i Szymanowskiemu na 3 dni, Hutten-Czapskiemu i Rublowi na 4 dni, Hassowi zaś na 6 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów zdrowotnych posłowie: Brodacki i Leopold Tomaszkiewicz na 1 miesiąc, Daszyński i Witos na 2 miesiące.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">Wysoka Izbo! Na wiadomość o śmierci b. posła Hermana Diamanda, którego praca w poprzednich Sejmach była tak wybitna, uważałem za swój obowiązek w imieniu Sejmu wysłać depeszę do wdowy z wyrazami współczucia. Panowie przez powstanie uczcili pamięć i zasługi zmarłego.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do pierwszego punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy, upoważniającej Ministra Skarbu do udzielenia pożyczki Państwowemu Funduszowi Drogowemu (druk nr 53 i odbitki nr 12 i 20). Głos ma sprawozdawca p. Lechnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszLechnicki">Wysoka Izbo! Żadne poprawki do trzeciego czytania ustawy, upoważniającej Ministra Skarbu do udzielenia pożyczki Państwowemu Funduszowi Drogowemu, nie zostały wniesione; ponieważ przy drugiem czytaniu ustawa została przyjęta jednogłośnie, przeto stawiam wniosek o przyjęcie ustawy w trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał, żadnych poprawek do trzeciego czytania nie zgłoszono, wobec tego przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, upoważniającej Ministra Skarbu do udzielenia pożyczki Państwowemu Funduszowi Drogowemu, — zechce wstać. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego: sprawozdanie połączonych Komisyj Skarbowej i Administracyjnej o wniosku posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie samoistnego podatku wyrównawczego dla gmin wiejskich (druk nr 169 i odbitka nr 21). Głos ma sprawozdawca p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoka Izbo! Komisje Administracyjna i Skarbowa na trzech posiedzeniach rozpatrywały wniosek Bezpartyjnego Bloku o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich, przyczem do wniosku, złożonego przez Bezpartyjny Blok, wprowadzono kilka poprawek. Czuję się w obowiązku najpierw zwrócić uwagę, że wprowadziłem za zgodą Komisji poprawkę redakcyjną, którą Panowie mają w odbitce roneo, a mianowicie w art. 1 do ustępu c), mówiącego, że gminom wiejskim przysługuje prawo poboru podatku od fundacyj i majątków o charakterze opieki społecznej, dóbr duchownych i klasztornych, dochodzi dodatek: „przyczem odnośnie do Kościoła Katolickiego z zastrzeżeniem art. XV Konkordatu”. Prócz tego w art. 6 po słowach: „grunta państwowe” należy dodać słowa: „dobra opieki społecznej, duchowne i klasztorne”. I ponownie w drugim ustępie również po słowach: „grunta państwowe” powtórzyć: „dobra opieki społecznej, duchowne i klasztorne”.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#KarolPolakiewicz">Wysoki Sejmie! Do przedłożenia wniosku Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem skłoniła mnie i moich kolegów przedewszystkiem konieczność zaradzenia stanowi finansowemu gmin wiejskich i podołania tym zadaniom, które bądź z tytułu poruszonego zakresu działania, bądź też z tytułów własnych na gminach wiejskich ciążą. Drugim motywem, który nas skłonił do przedłożenia tego wniosku, była konieczność zalegalizowania istniejącego stanu rzeczy, przedewszystkiem na terenie województw centralnych i województw wschodnich. Trzecim motywem była niemożność czekania na zasadniczą ustawę o finansach komunalnych, wreszcie obecny kryzys, dotykający specjalnie wieś i nie pozwalający na zwiększenie istniejących lub wprowadzanie nowych ciężarów podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#KarolPolakiewicz">Gminy wiejskie na terenie całej Polski — według obliczeń przybliżonych — żyją dziś w deficycie, sięgającym około 60 milionów złotych. Muszę podkreślić, że deficyt ten nie powstał naskutek zbyt rozrzutnej gospodarki, albowiem jest rzeczą powszechnie wiadomą, że gminy wiejskie gospodarują raczej oszczędnie, jeżeli już nie skąpo. Deficyty te powstawały w związku z nowemi zadaniami, jakie gminy miały do załatwienia i ze zwiększonym poruczonym zakresem działania. Ten 60 milionowy deficyt, który mają obecnie gminy, trzeba było w jakiś sposób zapełnić.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#KarolPolakiewicz">Ustawa, którą mam zaszczyt referować, a która również w przybliżeniu, według obliczeń Ministerstwa Skarbu, przyniesie gminom około 40 milionów złotych dochodu, ma za zadanie zapobiec deficytowi gmin wiejskich. Jednak w naszem przekonaniu i wnosząc z dyskusji, którą przeprowadzono na Komisji Administracyjnej, samo zapełnienie deficytu gmin wiejskich nie wystarcza. Jestem upoważniony do skierowania apelu do Rządu, ażeby obok ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym przedłożył Sejmowi ustawę o prawnem określeniu poruczonego zakresu działania gminom, albowiem ten poruczony zakres działania, włożony na barki gmin, często przerasta ich siły i zwiększa deficyt.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#KarolPolakiewicz">W ostatnich czasach do poruczonego zakresu działania i to w dziedzinie zwiększającej ciężary przybył ciężar dość poważny, mianowicie obowiązek dostarczania mieszkań nauczycielom.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Piłsudski.)</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#KarolPolakiewicz">Obowiązek ten zwiększa wydatki w gminach zbiorowych rocznie od dwóch do trzech tysięcy złotych, i dlatego czuliśmy się zobowiązani już teraz dać gminom zwiększone dochody.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#KarolPolakiewicz">Również dłuższą dyskusję na Komisji Administracyjnej wywołało wprowadzenie obowiązku meldunków, które obciążają administrację gminną dość poważnemi pracami, a nawet i kosztami. Dzięki stanowisku Komisji Administracyjnej p. Minister Spraw Wewnętrznych zdecydował się, o czem zakomunikował nam, przedłużyć termin przeprowadzenia meldunków do 31 lipca 1932 r. Wydaje mi się jednak koniecznem wydanie ustawy, normującej poruczony zakres działania dla gmin wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#KarolPolakiewicz">Drugim motywem, jak już mówiłem, wprowadzenia tego samoistnego dodatku wyrównawczego była konieczność zalegalizowania istniejącego stanu rzeczy. Na terenie województw centralnych i województw wschodnich samoistny podatek wyrównawczy dla gmin wiejskich istnieje od r. 1924. W niespełna rok po wprowadzeniu tymczasowej ustawy o uregulowaniu finansów komunalnych Sejm widział się zmuszony do wprowadzenia wonczas specjalnego dodatku wyrównawczego dla ponoszenia ciężarów szkolnych, albowiem już w r. 1924 tymczasowa ustawa o uregulowaniu finansów komunalnych okazała się niewystarczająca. Podatek ten, wprowadzony w r. 1924, był co roku przedłużany, aż do marca 1927 r. W 1927 r. Sejm postanowił pobór tego podatku przedłużyć do marca, względnie do kwietnia 1930 r. W 1930 r. Komisja Skarbowa przyjęła wniosek klubów lewicy, Wyzwolenia, prolongujący pobór tego podatku na dalsze lata. Sejm jednak został rozwiązany i podatek ten nie był przez Sejm uchwalony. Powstał stan eks leks, albowiem na terenie województw centralnych i wschodnich podatek ten był nadal przez gminy pobierany.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#KarolPolakiewicz">Wytworzyła się pewna anormalna sytuacja, mianowicie, że część płatników tego podatku ze względu na ciężki stan finansowy gmin wiejskich czuła się w obowiązku te świadczenia uiszczać, część zaś podatników, opierając się na braku tytułu prawnego, od podatku tego uchylała się. Wprowadzając obecnie ten podatek, legalizujemy istniejący stan rzeczy na terenie całej Kongresówki i Kresów Wschodnich. A więc podkreślam z całą stanowczością, pragnąc uchylić wszelką na ten temat dyskusję, że nie jest to nowe obciążenie ludności, lecz tylko zalegalizowanie istniejącego stanu rzeczy na terenie Kongresówki i województw wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#KarolPolakiewicz">Podatek ten, w niskich zresztą bardzo stawkach, jest nowością na terenie Małopolski, Poznańskiego i Pomorza.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#KarolPolakiewicz">W czasie dyskusji przeciwnicy tego przedłożenia czynili wnioskowi komisji dwa zarzuty. Pierwszy zarzut, że podatek ten jest stabilizowany, drugi zarzut, że wprowadza nowe obciążenie na terenie Małopolski, Poznańskiego i Pomorza. Wniosek większości komisji rzeczywiście wprowadza stabilizację tego podatku. Będzie on teraz stałym samoistnym podatkiem wyrównawczym. Ale proszę Wysokiej Izby, od r. 1924 co roku, względnie co trzy lata, podatek ten był stale prolongowany. Wydaje mi się rzeczą i niewskazaną i niecelową, tak z punktu widzenia ustawodawczego, jak i z punktu widzenia samej techniki podatkowej, ażeby powtarzać stale corocznie prolongatę tego podatku.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#KarolPolakiewicz">Jeżeli chodzi o drugi zarzut, że jest to podatek, wkładający nowe ciężary na ludność wiejską, dotkniętą kryzysem na terenie Małopolski, to muszę stwierdzić, że gminy wiejskie na terenie Małopolski nie miały tego podatku, ale w praktyce wprowadzały inne źródła dla pokrycia swoich deficytów, mianowicie rady gminne uchwalały t. zw. dobrowolne składki, które, powtarzane co roku, stały się tam niejako już podatkiem. Wprowadzenie więc tego podatku samoistnego jest i tutaj niczem innem, jak tylko zalegalizowaniem poboru istniejącego podatku w innych formach.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(P. Sommerstein przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#KarolPolakiewicz">Nie znam dokładnie tych stosunków, informowałem się u kolegów i w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, i tam mi oświadczono, że ten podatek dobrowolny stał się niejako obowiązkowym podatkiem, który gminy, względnie rady gminne na terenie Małopolski wprowadziły.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów! Zwracano nam w dyskusji uwagę, że nie należy wyrywać jednego z podatków i wnosić go do Sejmu, ale należy czekać z nim do zasadniczego ustawowego uregulowania finansów komunalnych. Sprzeciwialiśmy się temu stanowisku. Uregulowanie finansów komunalnych musimy odłożyć do czasu zasadniczej reformy podatkowej w całym systemie państwowym. I wydaje nam się, że czekanie z ustawą o samoistnym podatku wyrównawczym do czasu zasadniczej ustawy o finansach komunalnych jest rzeczą niemożliwą, tembardziej, że obok ustawy o finansach komunalnych musimy dać samorządowi w Polsce wogóle podstawy ustrojowe. Czekanie na uchwalenie czy to wielkich czy małych ustaw samorządowych i czekanie z tym samoistnym podatkiem wyrównawczym do czasu, aż Sejm uchwali wielką ustawę samorządową, lub aż Ministerstwo Skarbu będzie w stanie przedłożyć Sejmowi projekty ustaw o ustroju i reformie systemu podatkowego, wydawało nam się rzeczą niemożliwą.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, byliśmy w naszym projekcie ogromnie ostrożni. Licząc się z tem, że obecnie przeżywany kryzys, zwłaszcza przez rolnictwo, jest może najcięższym kryzysem, staraliśmy się w stawkach, zaproponowanych w naszym wniosku, pójść tylko do tej wysokości, w jakiej one były w tych czy innych formach dotychczas pobierane, bądź na terenie województw centralnych, bądź na terenie województw wschodnich. Jak już powiedziałem, podatek ten przyniesie gminom około 40 milionów złotych. Deficyt wynosi 60 milionów złotych, liczymy się z tem, że zmniejszenie poruczonego zakresu działania gminom i konieczne tendencje oszczędnościowe, które musimy stosować na każdym szczeblu naszego życia, pozwoli im w ramach tych 40 milionów zapełnić deficyt, który powstał, w mojem głębokiem przekonaniu, nie z powodu rozrzutności, lecz z powodu warunków, wytworzonych obecnie.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#KarolPolakiewicz">W art. 1 jest mowa, że gminom wiejskim przysługuje prawo pobierania samoistnego podatku wyrównawczego: od płatników państwowych podatków, od gruntów państwowych, dalej od fundacyj i majątków o charakterze opieki społecznej, dóbr duchownych i klasztornych. Podstawą wymiaru tego podatku jest ilość hektarów, a stawki, któreśmy zaproponowali, wynoszą: na terenie województw poznańskiego i pomorskiego 25 groszy, na terenie województw krakowskiego, lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego 50 groszy, na terenie województw nowogródzkiego, poleskiego, wileńskiego i wołyńskiego 1 zł 50 gr, wreszcie na terenie województw warszawskiego, kieleckiego, lubelskiego, łódzkiego i białostockiego 2 zł.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#KarolPolakiewicz">W czasie dyskusji wielu posłów zgłosiło rezolucje. Komisja przyjęła i uznała za słuszne przedłożyć Wysokiej Izbie do uchwalenia rezolucję, zgłoszoną przez posła ks. Szydelskiego, która wzywa Rząd, ażeby przystąpił do gruntownej rewizji przepisów dla gmin o poruczonym zakresie działania w kierunku odciążenia, uproszczenia i ułatwienia administracji gminnej, oraz rezolucję, którą przyjęliśmy tylko dla jasności, a mianowicie, ażeby Rząd zwrócił uwagę gminom, że pobieranie odsetek za zwłokę za r. 1930 jest rzeczą niedopuszczalną.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#KarolPolakiewicz">Na Komisji apelowałem, ażeby podatek ten, który ma jedynie na celu umożliwienie gospodarowania gminom wiejskim, potraktowano jako rzecz konieczną i aby potraktowano go tylko z punktu widzenia rzeczowego. Unikałem w czasie i swego referatu i dyskusji wszelkich momentów politycznych, zdając sobie sprawę z tego, że gdybyśmy dziś przyszli do ludności wiejskiej z oświadczeniem, że Sejm nakłada nowy podatek, byłoby to zapoznaniem interesów samorządu i byłoby to niezgodne z prawdą.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wniosku i ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich z poprawkami, zaproponowanemi przezemnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Rymar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławRymar">Wysoka Izbo! Wnioskodawcy motywowali potrzebę ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym deficytem, jaki się ujawnił w budżetach gmin wiejskich w sumie ponad 50 milionów złotych. Deficyt jest nie tylko w budżetach gmin wiejskich. Wskutek wejścia w życie od 1 kwietnia r. b, dekretu Prezydenta o dodatkach mieszkaniowych dla nauczycieli, przerzuconych na gminy, wskutek wejścia w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o meldunkach, wskutek zakazu pobierania samoistnych opłat na koszty leczenia chorych, wskutek rozszerzenia obowiązków w zakresie weterynaryjnym i opieki nad rolnictwem, tak w gminach wiejskich, jak i w miejskich, deficyt jest bardzo poważny. Jeżeli zaś dziś staniemy na stanowisku większości Komisji, i wniosek, przez połączone Komisje uchwalony, Wysoka Izba przyjmie jako sposób załatwienia deficytu w gminach wiejskich, to nieuniknioną, naturalną konsekwencją będzie jutro wniosek drugi, usuwający deficyt w budżetach gmin miejskich w sposób trochę podobny, a więc przez nowy podatek, a tylko inne być musi źródło. Nie może niem być podatek gruntowy.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StanisławRymar">Stanowisko nasze opiera się na założeniu, że w dzisiejszych naszych warunkach gospodarczych należy usunąć deficyt, zarówno samorządów wiejskich, jak i miejskich, nie przez narzucanie na ludność nowych ciężarów i opłat podatkowych, ale przez cofnięcie pewnych rozporządzeń, wydanych w ostatnich latach czy miesiącach, przez reformę poruczonego zakresu działania w gminach, przez porzucenie resztek jeszcze niecelowych i niekoniecznych inwestycyj oraz przez pewną reformę administracji samorządu.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#StanisławRymar">Wnioskodawcy, zajmując się dziś tylko deficytem w gminach wiejskich i obliczając go na sumę ponad 50.000.000 zł, proponują przyjęcie rozszerzonego i o podwyższonych stawkach podatku wyrównawczego, który da sumę około 40.000.000 zł i do tego ograniczają swoje wnioski. Wnioskodawcy wskazują jako główne źródło pokrycia deficytu podatek gruntowy. Niema bodaj ani jednej osoby w tej Wysokiej Izbie, któraby twierdziła, że dotychczasowy wymiar podatku gruntowego, zwłaszcza na terenie Kongresówki i województw północno-wschodnich, jest sprawiedliwy. Największe błędy, największe wskutek tego różnice i krzywdy z wymiaru podatku gruntowego tkwią właśnie w tem miejscu. Każde tedy podwyższenie stawek podatku wyrównawczego, mającego za swoją podstawę podatek gruntowy, tylko pogłębia tę niesprawiedliwość, a do tego najbardziej bolesne dla 3/4 społeczeństwa, dla rolników, w dzisiejszej sytuacji gospodarczej jest właśnie płacenie podatku gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#StanisławRymar">Dwaj moi koledzy klubowi przedłożyli mi ze swych gospodarstw bardzo ciekawe obliczenie, czem jest dla nich podatek gruntowy dziś i czem był w latach 1929 i 1928. Otóż jeden z moich kolegów ma gospodarstwo rolne o obszarze 71 ha, zapłacił w 1928, względnie w 1929, zasadniczego podatku państwowego 174 zł, a podatku wyrównawczego 106 zł 50 gr, razem 280 zł. Na giełdzie w Warszawie w roku 1928 przeciętna cena żyta przez cały rok, biorę cenę żyta, jako najbardziej masowego produktu w gospodarstwie rolnem, wynosiła 43,72 zł, w Poznaniu 42,49, w r. 1929 w Warszawie 42,57, w Poznaniu 40,56 zł. Biorę dla obliczeń cenę równą, 40 zł.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#StanisławRymar">Otóż kolega mój spłacił tedy w r. 1928 i w r. 1929 podatki gruntowe, państwowy i wyrównawczy, 7 centnarami żyta. Obecnie ten sam podatek przy cenie około 15 zł — znowu biorę cenę okrągłą za 1 q żyta — kosztuje go blisko 20 centnarów. Do tego dojdzie podwyższenie stawek podatku wyrównawczego na terenie Kongresówki. Stawki bowiem dotychczasowe maksymalne wynosiły około 1,78 zł z hektara, obecnie stawka maksymalna ma wynosić 2,25. Kolega mój dopłaci 53 zł, a więc około 4 centnarów żyta, a więc żeby zapłacić dotychczasowy niezmieniony w zasadzie podatek gruntowy i wyrównawczy z podwyżką, potrzeba mu dwudziestu kilku centnarów zamiast dawnych siedmiu, a więc blisko 4 razy więcej, aniżeli w 1928, względnie w. 1929 r.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#StanisławRymar">Drugi mój kolega klubowy ma majątek o obszarze 924 ha, i płacił podatku gruntowego 7.500, wyrównawczego 1.500, razem 9.000; przy cenie zboża 40 zł za kwintal żyta, zapłacił, licząc w zbożu, 225 centnarów, według tego samego rachunku teraz zapłaci 633 centnary, a więc 3 razy więcej.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! W tym momencie, kiedy specjalnie rolnik napotyka na niesłychanie duże trudności w wywiązaniu się z wszystkich swoich płatności, pójście na bardzo wydatne, bardzo bolesne obciążenie tego podstawowego dla niego podatku, to znaczy nie zdawać sobie sprawy z sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#StanisławRymar">Czy to jest konieczne? Bo dużo robi ten, kto musi. Zdaniem naszem, takie wyjście bynajmniej koniecznem nie jest. Budżety gmin wiejskich w ostatnich kilku latach wzrosły bardzo poważnie. Z obliczeń głównie rządowych, trochę organizacyj samorządowych, wyciągam cyfry, z których wynika, iż budżety gmin wiejskich na całym terenie Rzeczypospolitej, już razem z wydatkami nadzwyczajnemi, wynosiły w r. 1927/28 okrągło 109 milionów złotych. Obliczenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, obejmujące globalne zestawienie wydatków gmin wiejskich, preliminowanych i dokonanych w r. 1929/30, wykazują sumę 173.954.000 zł, w r. 1930/31 — preliminowanych 179.765.000 zł. A więc w ciągu zaledwie lat paru te budżety podskoczyły o 70%.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#StanisławRymar">Stąd narzuca się wniosek, że niewątpliwie pewne działy pracy, pewne działy robót zostały rozbudowane. Ale skąd te gminy znalazły pieniądze? Bo wszakże gminy wiejskie naogół nie korzystały z pożyczek, a zarówno w r. 1929/30, jak i w obecnie kończącym się roku budżetowym, pokryły swoje wydatki. Skąd one te pieniądze wzięły? Z cyfr, które mam przed sobą, wynika, że składki na koszta leczenia ubogich, które wskutek znanego wyroku Trybunału odpadły, preliminowane były w r. 1928/29 na sumę okrągłą 7 milionów złotych. Gminy wydały na ten cel niewiele więcej ponad 5 milionów. Najwyższa suma dopuszczalna, jaka mogła wpłynąć przy wyzyskaniu najwyższych stawek podatku wyrównawczego, obowiązujących na terenie województw centralnych i północno-wschodnich, wynosiła 31.279.000 zł. Według cyfr, które nam łaskawie podał reprezentant Rządu, ze źródła tego wpłynęło mniej więcej 27 milionów złotych. Gminy w r. 1929/30 wykazały — biorąc oczywiście wszystkie, bo były takie, które miały deficyt, a były takie, które miały nadwyżkę — sumę kilku milionów nadwyżki. Dlaczego właśnie teraz, gdy nic nagłego na gminy spaśćby nie powinno, dlaczego właśnie teraz tak ciężka ustawa ma spaść na ogół obywateli, byle pokryć grożący deficyt?</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#StanisławRymar">Przytacza się kilka przyczyn. Jedną z nich jest podatek dla dodatku mieszkaniowego dla nauczycieli, który dla gmin wiejskich nie przekracza sumy 10 milionów, drugi — meldunki, który nie przekracza kilku milionów, także kilku milionów nie przekracza strata z tytułu zakazu składek na koszta leczenia. Powiadają nam: tak, ale te deficyty dlatego nie wykazały się na zewnątrz, bo poszczególne gminy nakładały nieprawne, ale nie mniej wykonywane lojalnie przez mieszkańców gmin, najrozmaitsze t. zw. dobrowolne, ale w swem ostrzu i charakterze przymusowo płatne świadczenia.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#StanisławRymar">Takim ma być i podatek inwestycyjny, którą to formę przyjmowały najchętniej województwa zachodnie, takie rozmaite opłaty miały być i na terenie województw centralnych.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#StanisławRymar">Zajrzyjmy do cyfr! Ostatni Rocznik statystyki z r. 1930 podaje nam zamknięcia rachunkowe gmin wiejskich, a w nich widzimy, że te t. zw. podatki inwestycyjne, które nie wszystkie przecież są ukrytą formą świadczeń dla pokrywania deficytów, ale częściowo były przeznaczone na inwestycje, dały w r. 1928/29 w województwach centralnych 536.000 zł, w woj. Śląskiem 923.000, w woj. poznańskiem i Pomorskiem 4.100 zł. Specjalne wkładki dały jeszcze mniej, bo w całej Polsce nie przekroczyły sumy 320.000.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#StanisławRymar">A więc z tych urzędowych zestawień wynika jasno, że te t. zw. narzucone, chociaż dobrowolne, świadczenia były jednak stosunkowo rzadkim objawem, bynajmniej nie masowym, w każdym razie nie dały tych licznych milionów, któreby teraz należało ulegalizować, wyrównać jednym dużym podatkiem i t. d.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#StanisławRymar">Jakie było wobec tego podatku, który dzisiaj mamy uchwalić, stanowisko Rządu? Mam przed sobą wydawnictwo Komitetu Ekonomicznego Ministrów z 1929 r., a w niem na str. od 431 do 433 mamy po pierwsze bardzo ostrą i, mojem zdaniem, słuszną krytykę dotychczasowych ustaw o opiece społecznej, względnie o pokrywaniu kosztów leczenia, jeśli weźmiemy tylko ten jeden dział, po drugie i Ministerstwo zapowiada, że zostaną podjęte prace przygotowawcze do projektu ustawy o pokrywaniu kosztów leczenia i opieki społecznej, prace, które miały pójść w następującym kierunku. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych doszło do przekonania, że wobec nieobliczalności tego wydatku — chorzy nie zapowiadają na rok, czy na pół roku swojego zamiaru chorowania — nawet wielkie zbiorowe gminy często nie mogą pokryć tych wydatków. Sprawozdanie Ministerstwa mówi dosłownie: „Opłacanie kosztów leczenia ubogich chorych psychicznych lub na inne choroby przewlekłe przerasta możności finansowe nawet dużych gmin zbiorowych. Projektowana ustawa, wzorując się częściowo na ustawodawstwie niemieckiem, ma na celu rozłożenie ciężarów, płynących z pokrywania kosztów leczenia ubogich chorych w taki sposób, żeby koszty te nie obciążały wyłącznie gmin. Projektuje się, żeby koszty leczenia chorych na choroby psychiczne, weneryczne i gruźlicę, częściowo albo całkowicie obciążały wojewódzkie związki komunalne, które w ten sposób będą odgrywały rolę czynnika wyrównawczego tych ciężarów”.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#StanisławRymar">W motywach do projektu ustawy, którą mamy przed sobą, powiada się — jednak zostało po staremu — trzeba dać gminom, nie tylko wielkim zbiorowym, ale jednowioskowym, źródła, żeby mogły pokrywać te koszty leczenia. Uchwalenie tej ustawy, jeżeli weźmiemy motywy Ministerstwa Skarbu za słuszne, a one w tym wypadku są słuszne, nie załatwi tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#StanisławRymar">Na dalszych stronicach mamy ciekawsze rzeczy. Otóż w projekcie zasadniczym drugiej ustawy przewiduje się podwyższenie norm dodatku komunalnego do państwowych podatków gruntowego i przemysłowego, natomiast zniesienie następujących dotychczasowych danin komunalnych: podatku wyrównawczego, inwestycyjnego, opłat drogowych i składek na pokrycie kosztów leczenia. Na pierwszem miejscu proponuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zniesienie podatku wyrównawczego. A oto dziś mamy wniosek, który poprostu na tym właśnie podatku opiera bodaj w sześćdziesięciu kilku procentach budżety całego samorządu wiejskiego. Czy to jest konsekwentne, czy to jest stanowisko naprawdę przemyślane?</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#StanisławRymar">Wysoka Izbo! Projekty te opracowane były jeszcze w r. 1928. Był czas raz, drugi i dziesiąty poprawić, przemyśleć, odłożyć i znowu wziąć je na stół. W 1931 r., w trzy lata potem, przychodzimy — prawda nie z projektem rządowym — to osłabia ostrze mojej krytyki — ale z projektem klubu rządowego, co niewiele w praktyce się różni, wysuwającym wręcz inny kierunek, wręcz inne zajmującym stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#StanisławRymar">Podatek wyrównawczy nie obowiązuje w tym roku budżetowym, który obecnie kończymy. Gminy wiejskie tu i owdzie na terenie Kongresówki i województw północno-wschodnich go pobierają. Gdzieindziej go nie pobierają i jakoś żyją. Mam przed sobą cyfry 4 gmin z pow. sokołowskiego woj. lubelskiego, które postanowiły nie liczyć na nową ustawę o podatku wyrównawczym, która w ich rozumieniu mogła przyjść lub nie przyjść, i tak budżet ułożyć, aby związać koniec z końcem. I cóż się okazało? Gmina Sterdyń miała w r. 1929/30 budżet — i wykonała go w tych granicach — w sumie okrągło 100.000 zł, na r. 1930/31 ułożyła budżet na sumę 65.000 i wszystkie najbardziej konieczne potrzeby w tych granicach zmieściła. Gdyby miała była podatek wyrównawczy, niewątpliwieby z niego skorzystała i miałaby budżet na 100.000, a nie na 65.000. Podobnie załatwiły trzy gminy: Chruszczówka, Kudelczyk i Kosów. Chruszczówka z 32.000 zmniejszyła budżet na 23.750, Kudelczyk z 40 000 na 32.292 zł i Kosów ze 100.000 na 77.000. Niektóre gminy woj. pomorskiego nawet już obecnie, nie licząc się z możliwością odroczenia rozporządzenia o meldunkach i z możnością uniknięcia konsekwencji finansowych z tytułu wejścia w życie dekretu o dodatku mieszkaniowym dla nauczycieli, ułożyły budżet na r. 1931/32 i przedłożyły go wydziałom powiatowym do zatwierdzenia. Mam takie wykazy z pow. kościerskiego woj. pomorskiego. Okazało się, że bez tego źródła, które ta ustawa przyznaje — nie mówię już bez tej poprawki, zgłoszonej na komisji przez jednego z posłów, ażeby czterokrotnie to prawo jeszcze podwyższyć — jakoś się obeszło. Ale niewątpliwie, Wysoka Izbo, gdyby to uprawnienie o podatku wyrównawczym gmina jedna, druga, dziesiąta miała, toby się znaleźli tacy samorządowcy, którzyby to źródło do ostatnich granic wyzyskali. Okazuje się tedy, że jest inny sposób wyjścia, aniżeli niewątpliwie bardzo ciężkie w wykonaniu przedłożenie, które dzisiaj mamy załatwić. Okazuje się, że w granicach dotychczasowych zobowiązań samorządów, z małemi wyjątkami, przy skrajnych oszczędnościach, przy rewizji, raz jeszcze powtarzam, tych 104 rozmaitych rozporządzeń, normujących zakres poruczonego działania gmin, przy jego uporządkowaniu i trochę może zmniejszeniu, jest możność przetrwania dzisiejszego kryzysu. Nawet, nie idąc tak daleko, jak zapowiedziało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przed paru laty, że ma gotowe niemal projekty, projekty w swoich tendencjach, o ile one zostały w tych cytatach, które podaję, ujawnione, niewątpliwie częściowo bardzo ciekawe, częściowo bardzo słuszne — nie idąc tak daleko, przetrwamy, jeśli cofniemy te ciężary, które w ostatnim czasie na samorząd spadły. Są to głównie dwie rzeczy: meldunki i dodatek mieszkaniowy dla nauczycieli. Rozumiem, że samorząd może się palić do nowych obowiązków, ale wtedy, gdy on równocześnie ze świadczeniami bierze udział w nowem zadaniu, ma nań wpływ. Wysoka Izbo! Co za wpływ da samorządowi gmin wiejskich fakt, iż z budżetu gmin Wiejskich nauczyciele będą pobierali dodatek mieszkaniowy? Żadnego. Dlatego też chcielibyśmy, ażeby większość uznała te argumenty, któremi kierujemy się, i ażeby, uznając, iż na tym terenie, gdzie w latach ubiegłych od 1924 do 1930 obowiązywała ustawa o samoistnym podatku wyrównawczym, gdzie ona stanowiła 40% budżetów, żeby ona jeszcze przez ten najbliższy rok, który jest przed nami, obowiązywała, żeby ta danina mogła być pobrana za rok budżetowy, który się kończy, bo i naszem także zdaniem bez tej daniny tu, na terenie Polski centralnej, samorząd gminny nie da sobie rady. Ale żądamy, żeby i tu, na tym terenie pozostała ona:</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#StanisławRymar">1) w dotychczasowych granicach, bez podwyższenia stawek,</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#StanisławRymar">2) ażeby była to danina co do czasu ograniczona, chwilowa, ażeby nie wchodziła w trwały system podatku komunalnego u nas. Kto wierzy w to, iż w roku najbliższym, czy w następnych, przyjdzie zasadnicza reforma finansów komunalnych, temu to może być wszystko jedno. My jednak wiemy, że nie przeprowadzono tej reformy wówczas, gdy było dobrze, nie przeprowadza się jej dzisiaj, kiedy jest źle, i termin jej przeprowadzenia jest dla nas wielką niewiadomą. Wprowadzenie tedy stałej daniny, oparcie na lata budżetów samorządu gminnego niemal wyłącznie na podatku gruntowym o tak niesprawiedliwych wymiarach, na tak niesprawiedliwej podstawie, jest dla nas nie do przyjęcia. Z cyfr urzędowych wiemy wszak, że podatek gruntowy, który samorząd pobiera, wynosił już 2 lata temu 117 milionów, więc dwa razy więcej, aniżeli cały państwowy podatek gruntowy. Obecnie dajemy nie obowiązek, ale możność, która będzie wyzyskana, podwyższenia go jeszcze. Gdyby wnioskodawcy zajrzeli do sprawozdań, ogłaszanych przez Ministerstwo Skarbu, to stwierdziliby, że zaległości z tytułu nie wpłaconego podatku gruntowego z roku na rok bardzo poważnie rosną. Gdy w latach dawniejszych, z których mamy dokładne cyfry, zaległości wynosiły czterdzieści, czterdzieści parę milionów złotych, to teraz wynoszą one znacznie więcej. Gdy za 9 miesięcy dawniejszych lat weźmiemy porównanie z obecnym rokiem budżetowym, to ten podatek gruntowy dla 9 miesięcy był wpłacony — porównywałem to z kilkoma latami — w 70, siedemdziesięciu kilku procentach, w tym roku zaś w 65%, i niema bynajmniej tendencji do upłynnienia możności płatniczych ludności żyjącej z roli.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#StanisławRymar">W tych warunkach musieliśmy zgłosić wniosek o odrzucenie tych wszystkich obciążeń dalej idących, niż zawarte w dotychczasowej ustawie o samoistnym podatku wyrównawczym. A te dalej idące wnioski są następujące: rozszerzenie tej ustawy na tereny, które jej nie znały zupełnie, na tereny województw zachodnich i południowych, uczynienie z niej daniny stałej, oraz podwyższenie dotychczasowych stawek maksymalnych na terenie województw centralnych i północno-wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#StanisławRymar">Jest jeszcze mała zmiana, mojem zdaniem, szkodliwa w tej ustawie, która została przeprowadzona dość przypadkowem głosowaniem już na połączonych komisjach. Dotyczy ona objęcia tym podatkiem dóbr kościelnych oraz fundacyj. Już dziś w formie stylistycznej poprawki p. referent przedłożył uzgodnienie tego punktu ustawy z art. XV zawartego ze Stolicą Apostolską Konkordatu. Mojem zdaniem jednak to nie wystarcza. Mamy w Polsce — i dobrze, że je mamy — oparte o grunt, oparte o ziemię, oparte o lasy fundacje i one jedne ocalały z pogromu inflacji. Niejednokrotnie, o ile ja się tym sprawom przyglądałem, istnieją w aktach fundacyjnych, w testamentach zastrzeżenia, że fundacje na cele społeczne, humanitarne, oświatowe, mają być wolne od podatków państwowych, komunalnych i t. d. Gdyby była nawet tylko jedna, dwie, czy dziesięć tych fundacyj, a przez złamanie aktu fundacyjnego i naruszenie statutu dalibyśmy chociaż dalekim spadkobiercom prawo do wnoszenia skarg o unieważnienie fundacji, o jej rozwiązanie wskutek naruszenia tego statutu, tobyśmy popełnili błąd. Dotychczasowa redakcja ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym nie tykała tych rzeczy i robiła słusznie. Np. ustanowiona specjalnie tak niedawno Fundacja Kórnicka, albo ostatnio dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej z października zeszłego roku Fundacja Smogulecka, mają zastrzeżone pewne przywileje, które mogą być naruszone tylko wyraźnym, w stosunku do tej fundacji skierowanym przepisem. Ustawy o takim czy innym podatku państwowym nie wymieniają, że od tego podatku uwolnione czy wyjęte są fundacja X czy fundacja I, to się samo przez się rozumie. Ale z chwilą, gdy do ustawy wprowadza się poprawki, iż grunty kościelne oraz fundacje podlegają samoistnemu podatkowi wyrównawczemu, to oczywista rzecz o zamykaniu oczu i udawaniu, że to się nie odnosi do tych fundacyj, mowy być nie może. Dlatego, mojem zdaniem, słuszne było stanowisko dawnej ustawy o podatku wyrównawczym, a także początkowe stanowisko referenta komisji i reprezentanta Rządu, iż nowa ustawa, gdyby miała być uchwalona, jeżeli nie chce tęgo spokojnego działu psuć, to o nim nie powinna mówić. Grunta wszystkie, nie mające w ustawie, w fundacjach, w statutach uzasadnionego przywileju, z samej ustawy ten podatek opłacać będą. Specjalnie o nich pisać, że mają opłacać, jest w takim stanie rzeczy niepotrzebne. Pisać zaś, że nie mają opłacać te, które mają to zastrzeżone statutem, ustawą, zobowiązaniem międzynarodowem, jak w wypadku dóbr kościelnych, służących bezpośrednio kościołowi, nie księżom, to byłoby wyraźnem, świadomem naruszeniem ustawy. I dlatego też proszę o przyjęcie także tej mojej poprawki, która zmierza do tego, aby w tej ustawie, którą przedłożyła większość połączonych komisyj, o tych sprawach nic nie mówić — to znaczy: pozostawić stan dotychczasowy.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Samorząd nasz nie jest jeszcze całkowicie zorganizowany, samorząd nasz wskutek rozmaitych podstaw organizacyjnych, wskutek owych 104 rozporządzeń z zakresu poruczonego działania gmin przedstawia pstrokaciznę. Wymaga on ustaw zasadniczych. Ciężka sytuacja dzisiejsza nie nadaje się również do tego, ażeby na społeczeństwo na rzecz samorządów nakładać nowe ciężary, i dlatego też w konsekwencji prosimy o przyjęcie wniosku, że przedłuża się na lat dwa, od kwietnia 1930 do ostatniego marca 1932, dotychczasową ustawę o samoistnym podatku wyrównawczym, jako wystarczającą dla samorządów na tych terenach, gdzie ona stanowi poważną podstawę finansową gmin, a o odrzucenie wszystkich nowych obciążeń i świadczeń i o przyjęcie rezolucji, wzywającej do przełożenia na lat dwa wykonania przepisów ustawy o meldunkach — dodam, że w międzyczasie Rząd przełożył już ją do 1 lipca 1932, spełniając częściowo ten postulat, — oraz wzywającej Rząd do przedłożenia Sejmowi wniosku o cofnięcie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej, przerzucającego na gminy opłacanie dodatku mieszkaniowego dla nauczycieli. Sądzimy, że także ze względów społecznych to ostatnie wezwanie jest słuszne. Nie trzeba w dzisiejszych ciężkich czasach rzucać kłody między nauczycielstwo a gminy. Dodatek mieszkaniowy w formie, jaką mu nadał dekret Prezydenta Rzeczypospolitej, niewątpliwie jątrzy. Dlatego też wydaje nam się ze wszystkich powyższych względów, że intencja naszego wniosku jest uzasadniona.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#StanisławRymar">Proszę o przyjęcie wszystkich zgłoszonych przezemnie wniosków mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AntoniLanger">Wysoka Izbo! Przy rozpatrywaniu projektu ustawy o podatku samoistnym, pragnęlibyśmy usunąć i pominąć wszelkie momenty natury politycznej. Zagadnienie samorządu i troska o samorząd są zbyt ważne, ale chcąc rozpatrzeć ten podatek rzeczowo, nie można go traktować w oderwaniu, że oto są deficyty w budżetach samorządów, a więc trzeba je pokryć. Wszelkie nowe obciążenia należy rozpatrywać na tle ogólnej sytuacji gospodarczej i brać pod uwagę ogólne obciążenie obywateli w kraju. Słusznie podkreślił p. sprawozdawca, że gminy prowadzą gospodarkę. bardzo oszczędną, a jednocześnie życie wykazuje, że są olbrzymie niedobory. Rodzi się więc pytanie, kto stwarza te niedobory budżetowe? Gdy rozpatrujemy budżety gmin, to spostrzegamy, że główne ciężary, wskutek których powstają niedobory w budżetach gmin, stwarza sam Rząd, on narzuca i podkopuje gospodarkę gmin i wytwarza te niedobory. Te 104 nieszczęsne czynności, poruczone i narzucone gminom bez wskazania źródeł pokrycia, to właśnie podkopuje samodzielne działanie gmin i wytwarza niedobory. Dalej weźmy obecne ciężary opłacania lokali dla nauczycieli, które wynoszą zgórą 18.000.000 i obciążają samorządy gminne, weźmy pod uwagę te nieszczęsne chociażby meldunki. Komu to przyszło do głowy w tej najbardziej krytycznej sytuacji gospodarczej, kto wymyślił, jacy to dyrektorzy, którzy specjalnie jeździli badać poza granicami kraju, jaki to trzeba system meldunkowy zaprowadzić i ugruntować. To jest nowe dość znaczne obciążenie. Tu mam akurat wyciąg z jednego pow. częstochowskiego, gdzie sejmik, przewidując te wydatku preliminuje na jeden powiat 76.500 zł na zaprowadzenie tych nieszczęsnych meldunków.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#AntoniLanger">Oni musieli tak preliminować. Panie Ministrze! Specjalne kursy trzebaby wprowadzić, ażeby mogli się nauczyć tego zawiłego systemu meldunkowego. Tu, w hotelu sejmowym dwukrotnie zwracano mi kartę meldunkową, bo tak zawile się ta procedura przedstawiała, a cóż dopiero na wsi — można sobie wyobrazić, jak te rzeczy będą wyglądały!</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#AntoniLanger">Wreszcie wyszło rozporządzenie, że gminy będą miały obowiązek wyszukiwania lokali dla funkcjonariuszów policyjnych i — jak stwierdzają samorządowcy — to tak samo pociągnie nowe wydatki, może niezbyt wielkie, ale fakt faktem, że samorząd jest obciążony temi czynnościami poruczonemi i niema nadziei, że te czynności zostaną zahamowane. Prawda, p. referent stwierdza, że należy zmniejszyć te czynności poruczone, które przeciążają budżety gmin, ale przecie my wiemy z doświadczenia, że z urzędów starościńskich ciągle płyną coraz to nowe rozporządzenia, zarządzenia, polecenia i zalecenia, ażeby to i owo gminy wykonywały.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#AntoniLanger">Otóż, jeżeli uwzględnimy ciężką sytuację gospodarczą i to, że w tej Wysokiej Izbie uchwaliliśmy już fundusz drogowy, że podatek zapałczany wzrósł o 18 milionów, dalej, że jest projekt zwiększenia liczby punktów sprzedaży alkoholu o 10.000, że na stacjach również zamierza się wprowadzić alkohol, to przekonamy się, że jest to chęć wyciągnięcia z tych pośrednich podatków jaknajwięcej pieniędzy, a jednocześnie wszystkie artykuły monopolowe idą w górę, i kiedy stwierdza się, że kryzys gospodarczy na wsi jest tak wielki, jakiego jeszcze wieś nigdy nie przeżywała, to w tym samym momencie mamy zalegalizować i utrwalić ten samoistny podatek wyrównawczy! Prawda, p. referent dowodził, że ten podatek przecież, chociażby nawet nieprawnie, jest nadal ściągany, że ludność na terenie Kongresówki przyzwyczaiła się do niego, ale przecież ustawa, którą mamy uchwalić, rozciąga ten podatek na teren Wielkopolski. Pomorza i Małopolski, gdzie go dotychczas nie było. W sumie globalnej z tego źródła wpłynie 40 milionów złotych. To jest wielkie obciążenie, bo dotychczas w samej Kongresówce ten podatek wynosił w lepszej koniunkturze 27 milionów, a obecnie podnosimy go na 40 milionów i obejmujemy nim nowe tereny i to w momencie największego przesilenia gospodarczego. Koniecznością jest ratować samorząd z powodu tych niedoborów. My to doskonale rozumiemy, ale musimy stwierdzić, że w tej ciężkiej sytuacji gospodarczej samodzielność samorządu jest podważana, kurczona, krępowana, jednocześnie urzędy starościńskie polecają, żeby i pewne gazety prenumerować i na różne cele przeznaczać pewne sumy, słowem, poza czynnościami poruczonemi, wyda je się zalecenia i nakazy, wobec których i rady gminne i wójtowie są bezradni, a nawet często lękliwi. To wytwarza w lwiej części ten wielki niedobór, a przecież przedewszystkiem Rząd powinien zapoczątkować oszczędność i dać dobry przykład. Rozbudowaliśmy wielką maszynę, nabrała wielkiego rozpędu, i teraz okazuje się, że nie ma z czego dalej czerpać. W jednej gminie w pow. grójeckim, doprowadzonej do rozpaczy, bo już nie miano środków, a było polecenie ze starostwa, żeby uchwalić nowe wydatki budżetowe — na zgromadzeniu ludzie prości, zwyczajni, powzięli lapidarną uchwałę: jak niema pieniędzy, to nie może być wydatków! Tę uchwałę posłali do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i do województwa. To ilustruje ten rozpaczliwy stan gospodarczy, w jakim znajduje się wieś. I ktokolwiek chce wyrządzić krzywdę samorządom, to niechaj uchwali ten dodatek, to obciążenie 40-milionowe, bo w ten sposób ludność i tak zrujnowana gospodarczo będzie patrzyła na samorządy, jak na jakiś straszak, jak na nową pompę, ssącą ostatnie soki żywotne. Dlatego niema innego wyjścia, trzeba zahamować gospodarkę samorządu, a zwłaszcza ten wielki rozpęd władz administracyjnych, które narzucają gminom wydatki i rozdymają budżety przez czynności poruczone. Dlatego też, stając w obronie samorządu i broniąc tej źrenicy praw wolności obywatelskiej, nie możemy zgodzić się, aby głosować za tem bądźcobądź ulegalizowaniem nowego obciążenia 40-milionowego, dlatego, że widzimy, że chociażbyśmy nawet uchwalili, to mieszkańcy wsi nie będą mieli siły ponosić tak nadmiernych ciężarów, które mogłyby być zmniejszone, gdyby Rząd nie zwalał nadmiernych poruczonych czynności na samorządy gminne wiejskie i biednych chłopów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Grzecznarowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefGrzecznarowski">Wysoka Izbo! Stoimy teraz wobec nowej ustawy, wniesionej przez Klub B. B., która na terenie b. zaboru rosyjskiego już obowiązywała i istniała jako prowizorium. Rozumielibyśmy, gdyby Klub B. B. wystąpił z wnioskiem przedłużenia tego prowizorium na dalsze dwa lata. Ale wniosek Klubu B. B. sięga dalej. Nie tylko, że chce stabilizować tę ustawę, ale podwyższa stawki tego samoistnego podatku wyrównawczego. Otóż Klub B. B. i razem z nim Rząd wystąpił w tej porze, kiedy wieś ugina się pod ciężarem podatków, kiedy wieś, nękana nędzą, nie może pokrywać nawet dotychczasowych ciężarów. Proszę Panów, na Komisji Administracyjnej i Skarbowej przedstawiciele opozycji starali się przekonać większość panów z B. B., aby wycofali swój niefortunny projekt nowych obciążeń, które wywołają jeszcze straszniejsze skutki na wsi. Jednakowoż nasze stanowisko nie przekonało tych panów, którzy tym projektem nie tylko stabilizują te stosunki, aby ta ustawa obowiązywała tam nadal, ale rozciągają ją jeszcze na całe terytorium Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JózefGrzecznarowski">Ustawa o podatku samoistnym nie tylko stabilizuje, ale i podnosi podatki. Na terenie b. zaboru rosyjskiego podnosi je do zł 2,25 z 1,75 dla województw środkowych; tak samo podnosi je dla województw wschodnich. Otóż w tym czasie, kiedy wieś nie jest w stanie podołać dotychczasowym ciężarom, stronnictwo to, jakby nie wczuwając się w potrzeby i w życie, w troskę. tej ludności, występuje z wnioskami, które niosą nowe ciężary. I cóż przedstawiciele Bloku mówią? Jakież powody zmuszają ich do tego, ażeby temi ciężarami obkładać ludność wiejską? Motywy są te, że trzeba zaprowadzić nowy system meldunkowy, ten system, który zupełnie nie jest przemyślany, którego nawet jego inicjatorzy na Komisji Administracyjnej nie umieli obronić. Na Komisji Administracyjnej Dyrektor Departamentu Administracyjnego mówił, że trzeba dziś, w tym okresie przeprowadzić system meldunkowy, dlatego, że ludzie przyjeżdżają z zagranicy, więc trzeba mieć należytą kontrolę nad tem. Jak ta rzecz jest przyjęta w całym kraju, to warto, żeby Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zasięgnęło opinii swoich starostów i wojewodów, a oni mogliby mu bogaty materiał przedstawić, z jakim oburzeniem ludność ten nowy projekt przyjmuje. Ten system meldunkowy jest zupełnie nieprzemyślany, i idzie się z tym systemem, bardzo trudnym i zawiłym, na wieś, która w większości swej nie umie pisać i czytać i tej ludności każę się wielkie rubryki wypełniać. To świadczy, że Rząd, który się tak chwali, że wszystko przemyśla dobrze, robi rzeczy nieprzemyślane.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JózefGrzecznarowski">Druga przyczyna, która zmusza do tego, aby te wnioski, obciążające ludność, przedłożyć, to jest prawo przerzucania na gminy ciężarów, świadczeń na rzecz nauczycieli. Do tej pory Rząd te ciężary sam pokrywał w swoim budżecie. Obecnie, w tym okresie czasu najstraszliwszej nędzy, największego kryzysu gospodarczego Rząd przerzuca te ciężary na barki samorządu i żąda, aby samorząd sprostał tym zadaniom. To wnosi rozdźwięk pomiędzy nauczycielem a gminą, i wpłynie na obniżenie poziomu szkolnictwa. Uważamy te posunięcia Rządu za szkodliwe i przewidujemy, że napotkają wielkie trudności w urzeczywistnieniu. Nie wierzymy, żeby ludność wiejska mogła pokryć te ciężary. Nawet według opinii niektórych członków tej Izby, a nawet panów z B. B., koszty pokrywania tych wydatków na rzecz nauczycieli w niektórych gminach będą wynosiły do 5.000 zł. Tej sumy gmina nie będzie mogła wypompować. Nasuwa się więc myśl, czy czasami Rząd, w tym ciężkim okresie kryzysu, kiedy wie o tem, że podatki, przez niego nakładane, są już trudne do przeprowadzenia, nie stara się zapomocą samorządu te rzeczy wykonywać, ale ja uważam, że ta droga jest podwójnie szkodliwa:</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JózefGrzecznarowski">1) wyniszcza ludność,</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JózefGrzecznarowski">2) dyskredytuje w szerokich masach ludności samorząd. Bo masy te, często jeszcze zupełnie nieuświadomione, będą miały pretensje do samorządu, że jest bezwzględny w stosunku do nich.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JózefGrzecznarowski">Proszę Panów! Widzimy, że pierwszy motyw — sprawa meldunków — nie wytrzymuje krytyki. Mieliśmy nawet oświadczenie na komisji p. prezesa Polakiewicza, który twierdził, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zamierza wprowadzenie tego systemu meldunkowego odroczyć na okres dwóch lat. Otóż toby zbiegało się z wnioskami opozycji, które w tym kierunku idą. Ale nasze żądania zmierzają do tego, ażeby ciężary, wypływające z racji utrzymania nauczycieli, z racji ich dodatku mieszkaniowego, były też uchylone.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JózefGrzecznarowski">Pozatem stoimy na stanowisku, że ustawa ta powinna być utrzymana w charakterze prowizorium, na okres następnych dwóch lat, na terenie b. zaboru rosyjskiego, a na inne tereny państwa, gdzie dotąd nie obowiązywała, nie powinna być rozciągnięta. Sama ustawa jest jeszcze żywem świadectwem, iż Rząd jest bardzo pochopny do wnoszenia nowych ustaw, obciążających ludność. Po ustawie t. zw. zapałczanej, po ustawie drogowej, przychodzi nowa ustawa, która na kilkanaście milionów obciąża ludność, ledwo już dyszącą. Przestrzegaliśmy Rząd przed tem, żeby na tę drogę nie wchodził, przestrzegaliśmy Klub B. B., ale Klub B. B. jest zdania, że ludność włościańska może płacić.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Nie!)</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#JózefGrzecznarowski">Ale najbliższa przyszłość i ta smutna rzeczywistość, która panuje na wsi polskiej, przekona Was, że te podatki, nakładane przez Was, staną się papierowemi i nie będą mogły być wprowadzone w życie, tak, jak ustawa meldunkowa. Dziś ten system meldunkowy Panowie zatrzymujecie, ale napewno ten system pod wpływem krytyk i opinii społecznej przeobrazi się, będzie bardziej dostosowany do potrzeb, do życia. Tak, proszę Panów, tych ciężarów, jakie nakładacie na ludność, ludność nie wytrzyma.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#JózefGrzecznarowski">Stanowisko Rządu, który, nie licząc się z potrzebami ludności, z położeniem materialnem mas, doprowadza do tego, że te masy przestają już wierzyć nawet w poprawę swojego położenia, jeszcze się potęguje przez to, że nasz samorząd wiejski w samych swoich podstawach jest podważany. Musimy sobie powiedzieć, że na wsi, w okresie tych błogosławionych wyborów, niema faktycznie samorządu w szeregu miejscowości, panuje tam wyłącznie starosta i policjant, i na jego skinienie wszystko się robi. Masy włościaństwa są odsunięte od wpływu na samorząd, nie mogą reagować na to, co się dzieje. W szeregu miejscowości ostatnie wybory do samorządów były widowiskiem jawnych nadużyć w dziedzinie praw samorządu wiejskiego. Tych wszystkich, którzy się ośmielają mieć swoje zdanie krytyczne co do działalności rządu, usuwa się na okres wyborów, Z jednej strony wydziedzicza się tę ludność ze zdobytych praw do samorządu, wydziedzicza się tę ludność z tego, co ona w długoletniej walce zdobyła, a z drugiej strony nakłada się na nią wielkie ciężary.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#JózefGrzecznarowski">Tą drogą, którą idziecie, prowadzicie ludność wiejską do nieszczęścia i nie tylko że ją doprowadzicie do zubożenia, ale wprost do stanu rozpaczy. Ta ludność, która przez długie lata walczyła o zdobycie swojego niezależnego bytu i krwawiła się, ażeby utrwalić ten byt niepodległy Polski, wierząc, że w tej Polsce będzie się jej lepiej żyło, doznaje dzisiaj wielkiego zawodu. Ta ludność często mówi dzisiaj, że Polska jest temu winna. Nie Polska jest winna, ale winą jest to, że czynniki rządowe nie wczuwają się w potrzeby szerokich mas ludu wiejskiego, gdy setki tysięcy tego ludu chodzi bez pracy, nie wczuwają się w potrzeby wsi polskiej, która jęczy pod brzemieniem Waszych rządów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Dunin-Markiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Wysoka Izbo! Pozwalam zabrać głos, ażeby z tej wysokiej trybuny dać wyraz należytej ocenie ustosunkowania się Izby do zagadnień samorządowych. Codzień niemal podnosi gwałt i rozdziera szaty prasa prawej i lewej strony Izby z powodu rzekomego ucisku samorządu przez obecne czynniki rządzące, zarzucając rządowi niedostateczne zrozumienie dla tej części administracji społeczno-publicznej. I płacz ten powtarza się nie tylko w pismach, ale przy każdem niemal przemówieniu panów tego obozu w Sejmie. P. pos. Rybarski w dyskusji nad budżetem Ministerstwa Skarbu z tej wysokiej trybuny miał odwagę porównać ten rzekomo nieprzychylny stosunek do metod, stosowanych niegdyś na dworze królewskim w Anglii przy wychowywaniu królewicza i jego towarzysza zabaw, który zawsze dostawał wskórę, ilekroć królewicz zawinił. Tym właśnie towarzyszem ma być samorząd. W powodzi tych zarzutów wymieniono również i podatek wyrównawczy; twierdzono, że nie załatwieniu tego ważnego zagadnienia dla gmin, winien rząd, który nie dopuścił poprzedniego Sejmu do głosu, że również i obecnie tę sprawę przewlekano.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Z tego nawet krótkiego zestawienia mógłby ktoś wywnioskować, że jedynym i skutecznym obrońcą samorządu, jego praw i potrzeb finansowych jest właśnie prawa i lewa strona Izby, natomiast rząd i środkowa część Izby tego zrozumienia nie posiada i jest jakby „grabarzem” samorządu. Ale niedługo trzeba było czekać, żeby istotę i prawdę tego stosunku do samorządu należycie wyświetlić. Nie wystarczą chęci, jeśli za niemi nie idą czyny. Bo oto wniosek posłów Klubu Bezpartyjnego, uzgodniony z rządem, o uregulowaniu głównego źródła dochodowego gmin wiejskich, będących podstawową komórką naszej administracji państwowej i samorządowej, wywołał burzę sprzeciwów, właśnie z prawej i lewej strony Izby. I choćby Panowie nie wiem jak biadali i rozdzierali szaty nad ciężkim stanem samorządu, chcą tym płaczem wywołać przeświadczenie w społeczeństwie, a zwłaszcza w sferach samorządowych, że los jego jest drogi sercu Panów — oczywista rzecz zawsze z myślą, żeby zdobyć w tym samorządzie wpływy — to śmiem twierdzić z całą stanowczością, że dzisiejszy negatywny stosunek Panów do podatku wyrównawczego, który dotrze do społeczeństwa, wbrew oczywista życzeniom Panów, znajdzie należytą ocenę, że nie kto inny, tylko właśnie prawa i lewa strona Izby jest tym właśnie „grabarzem” samorządu.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#EdwardDuninMarkiewicz">W określeniu mojem o stosunku Panów do zagadnień życia samorządu nie należy doszukiwać się złośliwości politycznej, jest ono tylko wynikiem zupełnie obiektywnego sądu, opartego na rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Opracowując nasz wniosek, kierowaliśmy się przedewszystkiem ciężkim stanem naszego płatnika, a później dopiero koniecznością zapewnienia niezbędnych środków finansowych gminom wiejskim.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Najlepszym miernikiem słuszności naszego wniosku w takiej formie, w jakiej został złożony Wysokiej Izbie, będą cyfry.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Sprawozdanie z wykonania budżetów za r. 1938/29 gmin wiejskich województw centralnych i wschodnich, w których podatek ten był pobierany, zamyka się w dochodach zwyczajnych sumą 71.410.000. Wpływy z podatku wyrównawczego zamykają się sumą 30.134.000. Z tego wynika, że podatek wyrównawczy stanowi 43,5% wszystkich wpływów i to w roku najlepszej koniunktury.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Proste porównanie sum, przytoczonych wyżej, świadczy dobitnie, że podatek ten nie ma charakteru pomocniczego, jak głosi nazwa, „wyrównawczy”, pokrywający deficyt gmin, lecz, że jest on głównem i najpoważniejszem źródłem dochodu gmin b. zaboru rosyjskiego, przekraczającem znacznie te źródła, które, jak np. dodatek do podatku gruntowego, miały być podstawą dochodów gmin, Logiczny zatem wniosek musi płynąć, że podatek ten, jako mający podstawowe znaczenie w dochodach gmin, powinien być stały, a nie uchwalany corocznie.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Z drugiej strony nie chcemy pozostawiać w przyszłości w Państwie stanu bezprawia, które zaistniało wskutek wygaśnięcia ustawy o jego poborze, a tylko życiowa konieczność i obywatelskie zrozumienie społeczeństwa moc jego przedłużyło. Pozatem nie chcemy również dawać materiału prasie opozycyjnej do artykułów o rzekomo nowych obciążeniach społeczeństwa i tem samem nie przyczyniać się do pogłębienia kryzysu przez złośliwe szerzenie pesymizmu.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Nieznaczne podwyższenie dotychczasowej stawki tego podatku i rozszerzenie jego na województwa zachodnie i południowe i wynikłe stąd obawy Panów są zupełnie płonne. Art. 1 ustawy mówi wyraźnie, że gminom przysługuje tylko prawo pobierania, co nie jest równoznaczne z przymusem. Kto bliżej zna życie gmin i ich rozsądną i oszczędną gospodarkę groszem publicznym, ten tych obaw mieć nie powinien. Trzeba sobie uprzytomnić, że w radach gminnych zasiada jeżeli nie sto, to 99% obywateli płatników, którzy sami decydują o wysokości obciążeń na rzecz gminy.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Pozatem należy zważyć, że budżety gmin na rok obecny zostały już uchwalone i zatwierdzone, i śmiem twierdzić, na podstawie otrzymanych wiadomości, że wysokość stawek, nawet przedtem obowiązujących, po większej części nie została wykorzystana ze względu na panujące trudności gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Te właśnie zdrowe tendencje w radach gminnych, pozbawionych w zupełności pierwiastka politycznego, a kierujących się li tylko dobrem obywateli gminy, zawsze w całości z Państwem, pozwalają już zgóry twierdzić, że podwyższone normy w żadnej gminie nie zostaną wykorzystane.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Obawy Panów, że te podwyższone stawki mogą a nawet zostaną narzucone w drodze nadzorczej przez starostów lub przez policjantów, jak na komisji wyrażał się p. poseł Grzecznarowski, są naprawdę śmieszne. W mniemaniu Panów władza nadzorcza jest jakimś strasznym upiorem, pozbawionym logicznej myśli i orientacji gospodarczej,...</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Przerywanie na ławach Z. P. P. S.)</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#EdwardDuninMarkiewicz">...a przecież tą władzą nadzorczą zatwierdzającą jest ciało kolegialne, wydział powiatowy, pochodzący z wyborów.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Niech Pan pojedzie na teren, to Pan się przekona lepiej, niż siedząc w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Chcę wierzyć, że jest to ze strony Panów tylko bluf polityczny, w który sami nie wierzą, bo w przeciwnym razie musiałbym postawić Panom zarzut nieznajomości przepisów u nas obowiązujących, które tej formy dla władzy nadzorczej nie przewidują, a po drugie zarzut braku wiary w żywotne siły naszego społeczeństwa, które nie potrafi przeciwstawić się jednostkom.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#EdwardDuninMarkiewicz">To drugie wydaje się niestety prawdziwe i to jest smutne, że ci, którzy się mianują przedstawicielami społeczeństwa, tracą wiarę w jego siły i twórczą zdolność narodu. Nasz obóz tę wiarę ma i dlatego obaw nie ma i ustawę w tej formie przedkłada. Nie wprowadzamy nowych świadczeń i ciężarów. Przedłużamy tylko moc ustawy, obowiązującej od siedmiu lat, i legalizujemy świadczenia, dotychczas pobierane.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Zdajemy sobie sprawę, że w okresie kryzysu gospodarczego, a tem samem zmniejszania się siły płatniczej ludności, stworzenie nowych projektów, podwyższających podatki, byłoby równoznaczne z osłabieniem siły Państwa, gdyż społeczeństwo — to państwo. Taka polityka jest obca naszemu obozowi, gdyż stoi w jaskrawej sprzeczności z programem naszym, zawartym w słowach: „Prawem naczelnem — dobro Państwa”.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#EdwardDuninMarkiewicz">W tym ciężkim okresie, który przeżywa społeczeństwo, pragniemy gorąco dopomóc mu i wszystkie nasze wnioski i zamierzenia ku temu tylko dążą.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Nieuchwalenie tej ustawy można traktować jako złośliwość polityczną ze strony Panów, która będzie wyrazem nieprzychylnego ustosunkowania się tej i tej strony Izby...</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#komentarz">(wskazuje na prawą i lewę stronę Izby)</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#EdwardDuninMarkiewicz">...do zagadnień państwowych.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. ks. Szydelski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#SzczepanSzydelski">Wysoka Izbo! Wielu mówców już starało się wyjaśnić stanowisko swe wobec proponowanej ustawy i oświadczało się przeciw rozszerzaniu jej w proponowanej formie na tereny, gdzie ona dotąd nie obowiązywała. Ja również oświadczę się za tem stanowiskiem. Uważam, że Panowie z Klubu większości, jeżeli zarzucają opozycji tylko motywy polityczne, albo szerzenie defetyzmu lub pesymizmu, znowu nie liczą się należycie z nastrojami w gminach i ze stanem faktycznym. Nie kierują mną bynajmniej żadne motywy polityczne, ale kieruję się wyłącznie względami rzeczowemi i na podstawie pewnych wypadków, które mnie dochodzą, pewnych skarg i żalów z różnych stron kraju, mam wrażenie, że tam, gdzie tej ustawy dotąd nie było, nie należy jej wprowadzać. Rozumiem motywy, które kierowały wnioskodawcami, że chcieli ulegalizować stan faktyczny na terenie dawnego zaboru rosyjskiego, że chcieli może tylko dalej przedłużyć to, co było koniecznością, ale nie rozumiem rozszerzenia tej ustawy na tereny, gdzie dotąd jej nie było, i nie wiem czy to jest potrzebne. Pewne posunięcia i polityka Rządu, która w ostatnich miesiącach właśnie na gminy przerzuca w sposób niespodziewany nowe ciężary, wywołuje właśnie podejrzenia, że może i Rząd i czynniki, które decydują o kierunku polityki nie zdają sobie należycie sprawy z nastroju i ze stanu faktycznego.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#SzczepanSzydelski">Na Komisji Administracyjnej dawano ilustrację pewnych bardzo poważnych faktów, z któremi niezawodnie większość i Rząd poważnie liczyć się musi. Ja tu tych faktów nie będę przytaczał powtórnie, bo nie chcę przyczyniać się do pewnego pesymizmu, ale Panowie, którzy byli w Komisji Administracyjnej, je znają, bo zresztą te słowa nie były podyktowane złośliwością, ale troską o Państwo, o jego przyszłość i jego bezpieczeństwo. Tak samo niektórzy mówcy ze strony większości ilustrowali na przykładach — znamy doskonale te sprawy, — że rozporządzenie, przenoszące obowiązek prowadzenia meldunków na gminy, jest dla tych gmin niesłychanie wielkim ciężarem, przerasta ich możność, ich zdolność, a także wkłada na nie duże obowiązkowe świadczenia.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#SzczepanSzydelski">Np. w Katowicach około 150.000 zł będzie musiało pójść jako nowy wydatek na ten cel. Niezawodnie, jeżeli rzecz nie była konieczna, to w czasie tak ciężkim dla wsi nie trzeba było tak skomplikowanego i ciężkiego obowiązku na gminy przenosić.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#SzczepanSzydelski">Tak samo jeżeli chodzi o rozporządzenie w sprawie ponoszenia przez gminy obowiązku dopłat dodatkowych na mieszkania dla nauczycielstwa. Nie będę tej sprawy długo omawiał, bo już szereg mówców tej sprawy dotykał. Wspomnę tylko, że samo miasto Lwów miało być z tego tytułu obciążone kwotą około 400.000 zł, a nawet więcej. W budżetach gmin niezawodnie ta rubryka spowoduje bardzo ciężkie przesilenie. Wiemy, że przesilenie przeżywa budżet państwowy, ale to samo dzieje się także w gminach, dlatego nie powinniśmy w interesie spraw administracyjnych przerzucać nowych ciężarów dotychczas ponoszonych przez Rząd na gminy, które na to nie były przygotowane, a stwarzanie dla nich ewentualnie sposobu wyjścia przez proponowany podatek nie wiem, czy jest dobrym środkiem i za tem bym nie przemawiał.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#SzczepanSzydelski">Specjalną zwrócę uwagę na dodatek do proponowanej ustawy uchwalony w Komisji Administracyjnej, a mianowicie, ażeby tym podatkiem objąć także fundacje, majątki o charakterze opieki społecznej, dobra duchowne i klasztorne. Tego punktu dotknął obszernie już p. poseł Rymar, jednak uważam, że jest moim obowiązkiem na to specjalną zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#SzczepanSzydelski">Przypadkowo stykam się ze staraniami pewnych fundacyj dobroczynnych na terenie Małopolski Wschodniej, które w ostatnich czasach rozpoczęły starania, aby te fundacje były zwolnione od podatków państwowych i innych. Kieruje temi staraniami troska o same fundacje. Wiadomo, że dziś rolnictwo przechodzi ciężkie przesilenie, dochody z lasów również niesłychanie maleją. Jeżeli teraz fundacja, oparta o grunta, o las, ma na utrzymaniu czy to szpital, czy sierociniec, czy jakieś inne przytulisko — a w podobnym także stanie są i instytucje kulturalne, jeżeli są zdane wyłącznie na przychód z majątku nieruchomego — a dziś z tego majątku prawie nic dochodu wyciągnąć nie można, to co ma robić ta fundacja z chorymi, sierotami, którzy mają żyć wyłącznie z tego gruntu i z tego lasu? Wiadomo, że na terenie b. zaboru rosyjskiego, a także na terenie b. zaboru pruskiego fundacje dobroczynne i kulturalne od podatków i ciężarów publicznych są zwolnione. Jest to zupełnie słuszne. Jeden z moich kolegów zwrócił przed chwilą uwagę, że po zduszeniu naszych walk narodowych polskich Paszkiewicz, kiedy mu zaproponowano, aby położył łapę na majątkach fundacyjnych, oświadczył, że ze względów ogólno-ludzkich nie należy tych majątków traktować podobnie, jak traktuje inne. Nie wypada, by Polska Odrodzona miała mniej zrozumienia dla tych instytucyj, aniżeli miał ówczesny wróg żywiołu polskiego. Przypominam zeszłoroczny wniosek, zgłoszony przez dzisiejszą większość w poprzednim Sejmie, a dotyczący właśnie gruntów fundacyj i instytucyj humanitarnych i oświatowych. Wniosek ówczesny posłów z dzisiejszej większości, wedle druku nr 661, domagał się zwolnienia tych fundacyj od podatków. Jeżeli zwrócimy uwagę na ciężkie dzisiejsze położenie tych fundacyj specjalnie na terenie dawnego zaboru austriackiego t. j. Małopolski, dlatego, że tam mamy szereg instytucyj o charakterze dobroczynnym, społecznym i kulturalnym, opartych wyłącznie o majątki ziemskie, to uważam, że ten wniosek był słuszny i powinien być w tym roku zgłoszony.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#SzczepanSzydelski">A jeżeli ten wniosek jest słuszny, to dzisiaj rozciąganie na te fundacje podatku wyrównawczego jest niesłuszne, i za tem Panowie głosować nie powinni, i ja proszę Panów, ażeby Panowie przeciw temu się oświadczyli.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#SzczepanSzydelski">Zgłaszam wniosek formalny o oddzielne głosowanie w art. 1 ust. 1 nad słowami: „od fundacyj i majątków o charakterze opieki społecznej, dóbr duchownych i klasztornych”, a w art. 6 nad dodanemi słowami: „dobra opieki społecznej, duchowne i klasztorne”. Przyznaję lojalnie, że przy tym punkcie referent zwrócił uwagę na pewną kolizję z Konkordatem i zgłosił poprawkę zupełnie słuszną i stojącą na wysokości prawa traktatu międzynarodowego, jakim jest Konkordat, sądzę jednak, że jeżeli idzie o ten podatek i taksamo o podatek dla majątków kościelnych, to one są objęte już pierwszym artykułem projektowanej ustawy, dlatego, że majątki kościelne nie są wyjęte od podatków, ale natomiast te majątki, które mają być podstawą fundacyj kulturalnych, dobroczynnych i oświatowych, powinny być wolne od tego podatku. I dlatego te ustępy, świeżo zgłoszone na Komisji Administracyjnej, a tylko przypadkowo przez nią uchwalone, jak zaznaczył p. Rymar, powinny być cofnięte, a przynajmniej nie utrzymać się przy głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#SzczepanSzydelski">Zgłaszam więc powyższy wniosek formalny i zarazem zaznaczam, że będziemy głosowali za wnioskami mniejszości ze względów czysto rzeczowych.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Ch. D.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Kuzyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#StepanKuzyk">Wysoki Sejmie! Zaprojektowana we wniosku B. B. i przedłożona Sejmowi do uchwalenia nowa ustawa o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich jest nowem zwiększeniem tych ciężarów, któremi w ostatnich czasach Rząd uszczęśliwia ubogą ludność wiejską i miejską. Ustawa o monopolu zapałczanym, która podwyższa o 33% dotychczasową cenę zapałek, rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o przerzuceniu na gminy obowiązku opłacania pomieszkań dla nauczycieli szkół powszechnych, przedłożenie do uchwały Sejmu nowej ustawy antialkoholowej, która przez zwiększenie liczby szynków miałaby także przynieść Skarbowi Państwa wyższe dochody z monopolu spirytusowego, co również obciąży ludność ubogą wsi i miast — te wszystkie nowe przedłożenia podatkowe rodzą na wsi przekonanie, że Sejm dzisiejszy ze swoją prorządową większością istnieje tylko po to, ażeby nakładać na ludność wiejską wciąż nowe ciężary.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#StepanKuzyk">W dobie ogólnego kryzysu, który najdotkliwiej przygniata ludność wiejską, w czasie, w którym taka nędza na wsi istnieje, że ludność wiejska przestała używać nawet nafty, a wieś wraz ze zmrokiem niby zamiera, w czasie, w którym ludność wiejska, używając zapałek, dzieli każdą zapałkę na dwie połówki i tak ich używa, gdyż nie jest w stanie zapałek kupować, w czasie, kiedy najdotkliwiej daje się odczuwać ogólne bezrobocie, a przedewszystkiem bezrobocie na wsi, gdyż obecnie nawet 50 groszy na wsi zarobić trudno — w tym czasie większość sejmowa może się poszczycić tym jednym sukcesem, że z każdego prawie posiedzenia przynosi tej zubożałej ludności nowe ciężary w przeróżnych formach, nie myśląc wcale o ulżeniu doli tejże wiejskiej ludności.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#StepanKuzyk">I oto z tego cyklu podatkowego mamy nowe przedłożenie podatkowe o t. zw. podatku wyrównawczym. Nowe przedłożenie podatku w formie wniosku Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem obciąża ludność wiejską takim podatkiem, do jakiego ludność wielu okolic nie jest przyzwyczajona, bo rozciąga obowiązek uchwalania przez gminy podatku wyrównawczego na te województwa, w których ten podatek dotychczas nie obowiązywał. Wydaje się nam, że uczyniono to tylko po to, ażeby, mając ustawę o podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich i dając gminom w tych województwach, w których one dotychczas nie miały, prawo nakładania nowych podatków na mieszkańców gmin — przerzucać równocześnie obowiązki z organów rządowych na ciała samorządowe, jakoteż przenosić na samorządy ciężary, do których zobowiązany był rząd. Gminy wiejskie w tych województwach, na które będzie niniejsza ustawa się rozciągała, są już i dzisiaj obarczone pewnemi powinnościami, do których nie były ani zobowiązane, ani przyzwyczajone, a równocześnie z obowiązkiem pracy przerzuca Rząd i obowiązek płacenia ciężarów.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#StepanKuzyk">Do grudnia ub. r. Skarb Państwa opłacał mieszkania dla nauczycieli szkół powszechnych, ten obowiązek jednakowoż rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej przerzucono na gminy wiejskie, bez względu na to, czy dochody tych gmin pozwalają, czy nie pozwalają na ponoszenie tego wydatku,</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Na gminy wogóle: na gminy wiejskie i miejskie.)</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#StepanKuzyk">Przerzucając nowe obowiązki na gminy, zmusza się je temsamem do ponoszenia większych wydatków, a przez to i do wydobywania jak największych dochodów z majątków i dobra gminnego. I dzieją się tutaj takie bezprawia i nadużycia, że możemy śmiało twierdzić, że samorządu gminnego na ukraińskich ziemiach z jego ustawowemi uprawnieniami niema. Wydziały powiatowe w czasie ogólnego kryzysu gospodarczego zmuszają gminy do nakładania ogromnych sum na rolników za wypasanie bydła na pastwisku gminnem, które jednakowoż wcale pastwiskiem nie jest, bo jest tak zapuszczone, że korzyści mieszkańcy wcale z tego nie mają. Ale podczas gdy gminy za prawo wypędzania bydła czy nierogacizny na te place gminne nakładają przynajmniej umiarkowaną cenę, to wydział powiatowy zmusza gminy do podwyższania należytości za pastwisko gminne i to do kwot, które stoją w rażącej sprzeczności z dzisiejszym stanem gospodarczym na wsi. W czasie, gdy za małego prosiaka uzyskać można na targu kilka złotych, taką samą kwotę musi właściciel opłacać od tego prosiaka za prawo wypędzania go na gminne pastwisko. Wydziały powiatowe czynią to, ażeby wyrównać wydatki gminne, gdyż, także wbrew uchwałom rad gminnych, podwyższają i te wydatki, — i w ten sposób obciążają mieszkańców nowemi ciężarami.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#StepanKuzyk">I jakimiż to ciężarami obciążają wydziały powiatowe gminy? Czy może dbają o oświatę gminną, albo o podniesienie w niej rolnictwa? Broń Boże! Jeżeli gmina wstawi do swego budżetu datek dobrowolny na cele oświatowe wsi, albo np. na „Silskoho Hospodara”, to wydział powiatowy skreśla te datki, gdyż gmina nie ma na to dochodu, jednocześnie zaś wstawia wydział powiatowy nawet wyższe wydatki przymusowe na fizyczne wychowanie...</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: To też ma Pan tutaj samoistne prawo dla gmin.)</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#StepanKuzyk">Zaraz odpowiem... t. j. na Strzelca, który pomagał policji i wojsku w jesieni ub. roku dokonywać na tej ukraińskiej ludności pacyfikacji — albo na podwyżkę pensji sekretarzowi gminnemu ustanowionemu przez wydział powiatowy wbrew woli rady gminnej i t. d. Gdy rada gminna w tych czasach ciężkich dla gmin i jej mieszkańców obniża pobory czy to naczelnikowi gminy, czy sekretarzowi gminnemu, wydział powiatowy nie dba, czy gmina ma na to dochody, czy ich niema, lecz sam bezprawnie, bo wbrew woli rady gminnej, te pensje podwyższa, oczywiście, o ile wójt albo sekretarz jest „błagonadiożnyj”. Walkę z tem bezprawnem śrubowaniem przez wydziały powiatowe wydatków gminnych na cele dla gminy niepotrzebne albo niekonieczne, uważa się za akcję antypaństwową, za którą robi się karne doniesienia, śledztwa i zarządza się areszty śledcze. Oczywiście wydziały powiatowe nie żałują pieniędzy gminnych na opłacanie sekretarzy i naczelników gmin, tylko tych, którzy są „błagonadiożni” t. j. przychylni władzy. Podwyższając wydatki, muszą wydziały powiatowe wyszukiwać i dochody na ich pokrycie, a więc podwyższają opłaty za pastwiska gminne i t. d. i t. d.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#StepanKuzyk">To wszystko odnosi się jednak do gmin, w których jeszcze funkcjonują samorządy — jednakowoż liczba tych gmin z samorządami na ukraińskich ziemiach zmniejsza się, gdyż samorządy w tych gminach wciąż się rozwiązuje i ustanawia się gminnych komisarzy z radami przybocznemi, które gospodarują, jak im się tylko podoba.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#StepanKuzyk">Żeby nie być gołosłownym, podaję kilka wypadków. Oto przed miesiącem bez żadnego powodu i dochodzenia rozwiązano radę gminną i ustanowiono komisarzy gminnych w Swistelnikach pow. rohatyńskiego i Witwicy pow. dolińskiego. Przeciw woli rady gminnej ustanowiono naczelnika gminy w Lipicy Górnej rohatyńskiego powiatu w pierwszej połowie 1930 r. i mimo rekursu do województwa w Stanisławowie tej sprawy dotychczas nie załatwiono. W Tołstobabach podhajeckiego powiatu niema samorządu od 2 lat, w Hnilczu tegoż powiatu od pół roku, w Markowie tegoż powiatu od 1927 r. nie załatwiono sprawy z samorządem gminnym.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#StepanKuzyk">Przyczyny rozwiązywania rad gminnych są różne i to najbłahsze. Wedle ustawy z 1866 r. prawo ustanawiania służby gminnej przysługuje radzie gminnej. Obrona tego uprawnienia przez radę gminną wystarcza, ażeby pozbawić ją uprawnień i ażeby ustanowić komisarza, któryby rządził wedle swej woli. Często na rozwiązanie rady gminnej ma wpływ to, że władza chciałaby, ażeby w ukraińskiej wsi naczelnikiem gminy był obywatel narodowości polskiej, i wyszukuje się w gminach czysto ukraińskich na komisarza mieszkańca narodowości polskiej bez względu na to, czy on ma kwalifikacje do sprawowania takiego urzędu, czy nie. Takiemu nakazanemu naczelnikowi gminy poleca się wstawiać do budżetu gminnego różne wydatki, do których gmina po myśli ustawy nie jest obowiązana. Komisarze oraz mianowane rady przyboczne starają się zaskarbić sobie łaskę starosty i wydziału powiatowego, więc obciążają budżety gminne różnemi wydatkami, a na wyrównanie rozchodów obecnie uchwalać będą wyrównawczy podatek samoistny, nie dbając o to, czy ludność wiejska może te podatki znieść, czy nie, czy one potrzebne, czy niepotrzebne.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#StepanKuzyk">Wedle art. 2 projektowanej ustawy ogólna suma podatku wyrównawczego nie może przewyższyć deficytu wykazanego w budżecie gminnym. Dotychczasowa praktyka w gminach wiejskich na ziemiach ukraińskich wykazała, że rady gminne starały się gospodarować bez deficytu, starały się gospodarować w ten sposób, ażeby wydatki zrównywać z dochodami. Wprowadzenie do gmin komisarzy gminnych, niszczenie samorządu, a równocześnie dawanie prawa do ustanawiania samoistnego podatku wyrównawczego padnie wielkim ciężarem na ludność wiejską. Wprowadzenie podatku wyrównawczego będzie instrumentem gospodarki, nie liczącej się z możnością płatniczą ludności i z zasadami racjonalnej gospodarki gminnej; na ludność spadną nowe ciężary, a kryzys na wsi jeszcze się pogłębi. Ustanawianie zamiast rad gminnych komisarzy rządowych z przybocznemi radami, jak to ma miejsce w obecnym czasie na ukraińskich ziemiach, i nadanie im prawa uchwalania samoistnego wyrównawczego podatku doprowadzi z jednej strony do całkowitego zaniku dobrej gospodarki w gminie wiejskiej, i tak już przez wielkie ciężary i kryzys gospodarczy obciążonej, a z drugiej strony będzie instrumentem politycznym, stwarzającym dobre posady dla naznaczonych komisarzy i sekretarzy gminnych.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#StepanKuzyk">Wprawdzie ustawa podaje najwyższą kwotę, którą można w formie wyrównawczego podatku uchwalić, a która w Galicji Wschodniej równa się sumie złotych, równej ilości hektarów, pomnożonej przez 0,5. Zdawałoby się, że ta kwota nie obarczy tak bardzo mieszkańców wsi. Gdy się jednakowoż zważy, że ciężary dzisiejsze nie tylko w formie bezpośrednich podatków, lecz i jako podatki pośrednie, jakoteż koszty za zwłokę podatkową i należytości egzekucyjne obciążają już aż nadto ludność wsi, to przyznać trzeba, że ten nowy podatek będzie ciężarem, który ludność bardzo przykro odczuje. Należytości egzekucyjne, pobierane na wsi od podatków państwowych, samorządowych i składek ubezpieczeniowych stały się źródłem dochodów całego zastępu egzekutorów przy związkach samorządowych. Każdy powiat utrzymuje kilku egzekutorów. Ustawa postanawia, że należytość egzekucyjna wynosi 5% od ściągniętej kwoty, jednakowoż nie mniej jak 1 zł. Egzekutorowie ściągają po 1 zł od każdej pozycji podatku, a gdy drobny rolnik ma kilka lub kilkanaście takich pozycyj, często po kilkanaście groszy wynoszących, jest jasnem, że należytość egzekucyjna często bywa kilka razy wyższą od ściągniętej kwoty podatkowej. Włościanin nie mając pieniędzy płaci w takim razie należytość egzekucyjną, a podatek pozostaje dalej nieściągnięty.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#StepanKuzyk">Spadek cen na produkty rolne przy prawie stałych niewspółmiernie wysokich cenach na produkty przemysłowe, oraz przy równoczesnem jeszcze większem obciążeniu podatkami odczuje ludność wiejska aż nazbyt dotkliwie i myślę, że nie będzie błogosławiła za to Rządu i tego stronnictwa prorządowego, które w czasach tak dla rolnictwa dotkliwych nie przychodzą z projektami zmniejszającemi ciężary podatkowe, tylko z nowemi obciążeniami.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#StepanKuzyk">Jednakowoż wszystko ma swe granice. Od ludności miejskiej i wiejskiej można ściągać daniny tylko do tego stopnia, do jakiego sięga ich płatnicza wytrzymałość. Już w czasach dzisiejszych zdarzają się wypadki, że ludność wiejska, która była dawniej najpunktualniejszym płatnikiem podatkowym, odnosi się biernie do wszelkich nakazów płatniczych skarbowych, do wszelkich sekwestracyj i nawet licytacji majątku ruchomego, których dokonywują egzekutorowie za niezapłacony podatek. Przy licytacjach na inwentarz żywy na wsi za zaległe podatki, albo za należytości zwłokowe, czy za podatki bieżące, niema kupujących, gdyż z jednej strony na wsi niema wcale gotówki, a z drugiej strony kupujący nie chce przysparzać goryczy właścicielowi inwentarza, który się sprzedaje, gdyż uważa, że wprawdzie dzisiaj dotknęło to nieszczęście tamtego, ale jutro dotknąć może jego samego. Przychodzi czas w gospodarstwie rolnem, którego symbolem jest ten właściciel dóbr ziemskich, który zamknął swoje gospodarstwo, a na drzwiach wywiesił kartkę z napisem: gospodaruj Panie Boże, bo Lipiński już nie może. Gospodarstwo rolne w obecnych ciężkich czasach dąży do takich samych rezultatów wszędzie i to olbrzymiemi krokami.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#StepanKuzyk">Uchwalanie nowej ustawy podatkowej w warunkach tak ciężkich dla płatnika wiejskiego, chociażby nawet ustawy o najmniejszych ciężarach, dotknie ludność wiejską nie tylko materialnie, ale i moralnie, wzbudzi tylko gorycz i uczucie, że w Sejmie dzisiejszym pracuje się tylko na to, aby obciążyć gospodarstwo wiejskie, a nie przynieść mu żadnej ulgi i ostatecznie z fiskalnego punktu widzenia ustawa taka będzie najprawdopodobniej tylko bezcelowem przeciągnięciem struny.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#StepanKuzyk">Z tych przyczyn będziemy głosować przeciw nowemu projektowi ustawy o podatku wyrównawczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Pacholczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AntoniPacholczyk">Wysoka Izbo! Chcę na wstępie sprostować to, co Panowie za wszelką cenę chcą wypaczyć i naciągnąć dla swoich celów demagogiczno-agitacyjnych, mianowicie, że przedłożenie B. B. W. z R. nakłada nowe obciążenia na płatników. Panowie albo nie wiedzą, albo wiedzieć nie chcą, że ustawa o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich istniała od roku 1924 i że ustawa ta w brzmieniu obowiązującem do 31 marca 1930 r. dawała gminom prawo pobierania samoistnego podatku wyrównawczego do wysokości 1 zł 50 gr od hektara gruntu, a nadto istniała druga ustawa z r. 1925, która dawała gminom wiejskim i miejskim prawo pobierania specjalnej składki na koszty leczenia ubogich mieszkańców gminy. Gminy utraciły prawo do pobierania tej składki na skutek wyroku Najwyższego Trybunału Administracyjnego. Specjalna składka na koszty leczenia ubogich była pobierana w różnych gminach w różnej wysokości, zależnie od wysokości tych kosztów. Wszyscy Panowie w Sejmie poprzednim w r. 1930 uznali, że składka na koszty leczenia wynosiła conajmniej 50 gr od 1 ha. Dlatego też Komisja Skarbowa w marcu 1930 r. jednogłośnie uchwaliła powiększyć samoistny podatek wyrównawczy w gminach wiejskich o 50 gr od 1 ha jako rekompensatę za utracone przez gminy prawo do poboru składki na koszty leczenia. Jeżeli zatem dziś chcą Panowie wytworzyć w opinii wrażenie, że projekt B. B. nakłada na ludność wiejską nowe obciążenie podatkowe, to darują Panowie, że użyję dosadnego określenia i nazwę to nieuczciwością w stosunku do płatników i demagog ją polityczną.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#AntoniPacholczyk">Proszę Panów! Albo Panowie zupełnie nie orientujecie się w tem, co się w gminach dzieje, albo znowu o tem wiedzieć nie chcecie. Przecież w r. 1924 poseł Tugutt, a więc leader tej lewej strony Izby, wnosząc projekt ustawy o podatku wyrównawczym, nie miał widocznie tylko odwagi nazwać tego podatku po imieniu. Nazwał go więc podatkiem na cele szkolnictwa powszechnego. Jednak zarówno komisja jak Sejm podatek ten nazwali samoistnym podatkiem wyrównawczym. W r. 1925 znowu członek lewej strony tej wysokiej Izby, poseł Ledwoch, wnosi projekt o przedłużeniu podatku wyrównawczego. Sejm ustawę uchwalił. W roku 1930 posłowie Bogusławski i Ledwoch, a więc członkowie „Centrolewu” wnieśli projekt ustawy o podatku wyrównawczym. We wniosku tym poszli dalej niż B. B. obecnie, gdyż proponowali trzy złote od ha.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#AntoniPacholczyk">Panowie ze Stronnictwa Narodowego przy każdej okazji, przy każdej debacie nad podatkiem wyrównawczym wysuwaliście przez siedem lat niemal dosłownie te same argumenty. Jeżeli macie Panowie wątpliwości pod tym względem, odsyłam Panów do stenogramów, które posiadam, lecz nie chcę ich cytować. To co dzisiaj mówił p. prof. Rymar, to co mówił członek stronnictwa Narodowego na Komisji Administracyjnej i Skarbowej — jest niemal dosłownem powtórzeniem ze stenogramów z przed kilku lat. Jest to wprawdzie bardzo wygodna metoda, bo nie potrzebujecie wysilać się na nowe motywy. Wystarczy przeczytać swoje stenogramy z poprzednich lat, aby mówić o podatku wyrównawczym to, co było mówione sześć lat temu.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#AntoniPacholczyk">Panowie chcecie zniekształcić istotę rzeczy. Czynicie to świadomie i to jest tem gorsze i trudniejsze do darowania. Panowie chcecie się gładko prześlizgnąć po różnych frazesach, byleby do uchwalenia podatku wyrównawczego nie dopuścić. Jest wielu płatników w gminach, którzyby chcieli, ażeby gmina swój budżet opierała na nielegalnych dobrowolnych składkach. Chcieliby albo od płacenia tego podatku się uchylić, albo też uczynić zarząd gminy zależnym od dobrej woli poszczególnego płatnika. Chcieliby, aby zarząd gminy chodził i prosił o zapłacenie składki. Chcielibyście w ten sposób uzależnić gminę od siebie i uczynić ją narzędziem w rękach jednostek.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#AntoniPacholczyk">Narzekacie Panowie na obszerny poruczony zakres działania gmin wiejskich. Radzę Panom zadać sobie trochę trudu i zbadać, jaki to jest ten poruczony zakres działania gmin. Że z poruczonego zakresu przypada gminom 104 zadania, to ja Panom szczerze powiedziałem na Komisji Administracyjnej. Uczepiliście się Panowie tej liczby bez zastrzeżeń, lecz nie zacytowaliście ani jednej z tych czynności. A przecie w tej liczbie 104 czynności poruczonych jest bardzo wiele takich, które gminy wykonywały tak dawno, jak dawno istnieją. Oczywiście, że z tych czynności poruczonych możnaby i należy wiele rzeczy usunąć, lecz to nie może zwalniać Sejmu od dania gminom prawa do pobierania podatku na niezbędne potrzeby a w szczególności na cele szkolnictwa. Radzę, więc Panom zadać sobie trud, i zbadać co w tej liczbie 104 poruczonych czynności się znajduje i co gmina musi, a czego nie powinna wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#AntoniPacholczyk">P. prof. Rymar mówił, że budżety gmin wiejskich stale wzrastają. P. prof. Rymar chciałby niezawodnie, aby wtedy, kiedy ludności w Polsce i dzieci w szkołach przybywa, równocześnie zmniejszały się budżety w gminach. Oczywiście, że przed wojną, kiedy w gminie wiejskiej z ludnością 5–6.000 była jedna szkółka, były też mniejsze podatki, ale gdy dziś w tej samej gminie zamiast jednej jest 15 szkół, to i podatki muszą być większe i podatki te niewątpliwie będą wzrastały. Nie wiem czy oświata na wsi jest troską Panów. Być może, że Panowie tu w Sejmie siedzący, dzieci swoich do szkół wiejskich nie posyłacie. Może więc Panów to usprawiedliwiać. Ale nie wiem, jak może tak strasznie, z tak wielkiem oburzeniem występować przeciw podatkowi wyrównawczemu p. Langer. Przecie gdy on mówił o tych wstrząsach, o tych okropnościach, jakie się dziać mogą, gdy będzie podatek wyrównawczy i gdybym wierzył w szczerość jego słów, gotów byłbym się rozczulić. Panie pośle Langer, gdyby nie było podatku wyrównawczego, to szkoły byłyby zamknięte, a wtedy Pan znowu rozdzierałby szaty i mówił, że szkolnictwo ludowe w Polsce jest zniszczone.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#AntoniPacholczyk">Kwestia podatku wyrównawczego w tej Wysokiej Izbie nie powinna wzbudzać żadnej wątpliwości. Ustawa, o której mówimy, nie nakazuje i nie zmusza nikogo do pobierania podatku w takiej wysokości, jak maksymalne normy są ustalone. Ona ustala tylko maksymalne granice, w których wolno ten podatek pobierać. A jeśli już mowa o wadliwości tej ustawy, to istotnie wadą jej jest to, że ogranicza wysokość składki. Nie brońcie Panowie płatników przed samoopodatkowaniem. Przecież oni sami będą się opodatkowywać i sami będą płacić, z pewnością nie nałożą na siebie takich podatków, których nie będą w stanie zapłacić.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#AntoniPacholczyk">P. poseł Langer mówił, że rada gminna uchwala budżet pod dyktando policjantów, a wydział powiatowy pod dyktando starosty. Ja muszę stanąć w obronie godności ludu wiejskiego, którego p. Langer chce być reprezentantem oraz w obronie samorządu. Lud wiejski nie jest tak naiwny jak się wydaje p. Langerowi. Rady gminne doskonale wiedzą, co należy do nich, a co należy do policjanta i policjantowi nie pozwolą ani układać budżetu ani nakładać podatków. Jeżeli Pan chce mienić się wyrazicielem opinii ludu wiejskiego, to niech Pan godności tego ludu nie poniża i w ten sposób go nie obraża.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#AntoniPacholczyk">Głosicie Panowie, że jesteście zwolennikami samorządu, gdyż samorząd jest podstawą demokracji. Z poczynań zaś Waszych widać, że radzibyście ten samorząd zniszczyć, a przynajmniej chcecie go ograniczyć. Gdyby było prawdą, że radzie gminnej narzuca swą wolę i nakłada na gminę podatki policjant, a wydziałowi powiatowemu rozkazuje starosta, to z tego należałoby wyciągnąć jedyny logiczny wniosek — skasować samorząd. Ale Panowie sami nie wierzycie w to co mówicie. Obecnie jesteście tylko szczątkami większości, która z roku na rok przez 7 lat uchwalała podatek wyrównawczy, a skoroście podatek uchwalili, to niezawodnie rozumieliście, że bez niego gmina wiejska obejść się nie może. Przyczyna tego tkwi w wadliwej ustawie o finansach komunalnych z r. 1923, której byliście twórcami. Daliście w tej ustawie gminom wiejskim takie źródła dochodu, przy których egzystować nie mogą. Jeżeli dzisiaj z podatku wyrównawczego chcecie robić grę polityczną i przy tej okazji upiec pieczeń partyjną, to powtarzam to, co powiedziałem na komisji — ta pieczeń na zdrowie Wam nie pójdzie. Lud wiejski za dobrze się zna na farbowanych lisach i umie odróżnić demagogię od prawdy.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Dubois.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławDubois">Zasadnicze przedstawienie sprawy przez naszego kolegę posła Grzecznarowskiego uwolniłoby mnie od zabierania głosu w tej sprawie, jednak przemówienia przedstawicieli klubu B. B. zmuszają mnie do wypowiedzenia słów paru. Panowie uporczywie wysuwają trzy zasadnicze tezy: po pierwsze, że nowy ten podatek jest podatkiem bardzo niewielkim a nawet, jak powiedział jeden z mówców B. B., jakoby żadnego nowego obciążenia na ludność nie nakłada. Drugą tezą, którą Panowie stawiacie, jest, że jakoby śmiesznością jest mówić o tem, że władze administracyjne państwowe narzucają cośkolwiek samorządom i ludności. Wreszcie trzecia Wasza teza jest, że nie Rząd i klub B. B. jest grabarzem samorządu, ale grabarzem tym, nie wiem dlaczego, mamy być my, którzy w obecnych czasach w Polsce niewiele mamy w tej sprawie do powiedzenia, co oczywiście jest ze szkodą dla samorządu.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#StanisławDubois">Przedewszystkiem więc to obciążenie, czy jest ono, czy nie jest? Już p. Grzecznarowski wykazał, że na terenie b. Kongresówki, gdzie ten podatek wyrównawczy obowiązywał, został on podwyższony o 50, a w niektórych wypadkach może być podwyższony o 75, a nawet i więcej procent. A więc i na terenie b. Kongresówki, gdzie ten podatek obowiązywał, obciążenie będzie większe. Cóż dopiero mówić o terenie b. zaboru pruskiego i cóż mówić o terenie Małopolski, gdzie ten podatek nie obowiązywał.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#StanisławDubois">A wreszcie, proszę Panów, przecież przedstawiciel Ministerstwa Skarbu tę rzecz wyraził prosto w cyfrach: twierdzi on, że około 27 milionów złotych z tego podatku wyrównawczego do tej pory wpływało do kas samorządowych. Obecnie zaś, według tych obliczeń, ma wpływać około 40 milionów, różnica więc, nie według naszych jakichś złośliwych obliczeń, ale właśnie według obliczeń przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, wynosi 13 milionów, co jest oczywiście sumą, przy obecnym kryzysie gospodarczym, wcale nie małą i dla ludności uciążliwą. Jeżeli dodamy, że prócz tego ten podatek jest rozciągnięty na nowe tereny, gdzie jest nieznany i że został także stabilizowany, gdy przedtem był tymczasowy, to będziemy mieli całokształt wyobrażenia o tem, że dzieje się coś dla ludności szkodliwego, zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że ustawa z 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych bardzo wiele pozostawia do życzenia i że bardzo wielu fachowców samorządowych ze wszystkich obozów wypowiadało się za jak najszybszą jej zmianą. Łatwo wtedy uświadomimy sobie, że w dziedzinie polityki komunalnej nie będziemy mieli żadnej poprawy, ale przeciwnie, znaczne pogorszenie. Panowie zamiast iść w kierunku całkowitego przeobrażenia i naprawienia gospodarki samorządowej, idą po innej drodze — wprowadzenia jakiegoś nowego prowizorium, zresztą ustabilizowanego nawet, co jest rzeczą nielogiczną. W ten sposób łata się dziury Waszą gospodarką wywołane, a nie wprowadza się zasadniczej i trwałej reformy.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#StanisławDubois">Podatek ten, jak powiedziałem, w dużym stopniu uderza w ludność wiejską i uderza w okresie, kiedy kryzys gospodarczy jest tak wielki. Pędzimy z zawrotną szybkością w ciągłem uchwalaniu tych „małych” podatków i podateczków. Mniej więcej wypada jeden podatek na tydzień, uchwalony przez Sejm dzięki panom z B. B. Zaczęło się, jak powiedziałem na komisji, od małej zapałki, którą podwyższono prawie o czterdzieści parę procent, a kończy się na wielkiej głowie cukru, którą też podatkiem obciążono.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(Głos: O ile procent?)</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#StanisławDubois">Tu będzie już mniejszy procent, może nawet nieznaczny, ale jeżeli dodamy do tego podatek drogowy i 10% dodatek do podatku dochodowego, jeżeli uprzytomnimy sobie, że już są zgłoszone nowe projekty podwyższenia podatków...</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Od kart do gry.)</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#StanisławDubois">Tak, np. choćby od kart do gry, to jest też pewien podatek,...</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(Głos: Przedmiot codziennego użytku.)</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#StanisławDubois">...niektórzy ludzie bardzo lubią pasjanse stawiać.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(Wesołość. Głos z ław B. B.: O to niech się Pan nie boi. Inny głos: Babcie.)</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#StanisławDubois">Nie tylko babcie, czasem i dziadkowie też pasjanse kładą.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#StanisławDubois">Otóż mamy ciągle, od małej zapałki do wielkiej głowy cukru, nowe podatki i Panowie przy każdym podateczku przychodzą do nas i powiadają: to przecież jest drobiazg, to jest głupie 13 milionów, albo ileś tam i w dalszym ciągu proszą Panowie, ażebyśmy rzeczowo a nie politycznie traktowali tę sprawę. My tych spraw politycznie traktować nie chcemy, tylko gospodarczo, lecz właśnie te sprawy gospodarcze od polityki Rządu odgrodzić się nie dadzą. I stwierdzić musimy jedną rzecz, bardzo prostą i oczywistą dla każdego, kto nie jest zaślepiony, że płatnik nie może tych podatków płacić.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#StanisławDubois">Panowie twierdzą, że samorząd jest w złem położeniu. Istotnie, tak jest, ale płatnik jest w położeniu jeszcze gorszem. Jeżeli Panowie chcą ulżyć samorządowi, to nie może się. to odbywać ciągle kosztem tego nieszczęsnego płatnika, ale trzeba iść po tej linii, o której tu bardzo wiele mówiono, żeby odciążyć samorząd od meldunków, na co i Panowie się zgadzają.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#StanisławDubois">Panowie wiedzą, że ta skrzynka, którą dyrektor departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych nam przyniósł, może pięknie wygląda, ale Panowie także wiedzą z własnego doświadczenia, że te karty meldunkowe są tak skomplikowane, że nawet człowiek bardzo inteligentny, za jakiego mam p. wicemarszałka Polakiewicza, nie umiał ich należycie wypełnić i kilkakrotnie musiał to robić. A znam młodego człowieka, prowadzącego meldunki w Warszawskiej spółdzielni mieszkaniowej, który już wprost dostał melancholii i twierdzi, że powodem tego jest właśnie ten rzekomo uproszczony sposób prowadzenia meldunków.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#StanisławDubois">Jeżeli meldunki odejmie się samorządom, jeżeli nie obarczy się ich tym ciężkim podatkiem, o którym tu mówiliśmy, na rzecz nauczycieli, jeżeli pójdzie się po tej drodze, żeby im odjąć przymusowy, zlecony zakres działań, którym Rząd w niesłychany sposób obarcza samorząd — to dla gmin wiejskich będzie prawdziwą ulgą. Przecież nawet przedstawiciel B. B., poseł Pacholczyk, na Komisji Administracyjnej mówił o 104 czynnościach, które ma do załatwienia samorząd gminny, o kwestiach zleconych przez Rząd, kwestiach, które są nieraz bardzo śmieszne, bardzo drobiazgowe, ale bardzo utrudniają gospodarkę tego samorządu. Między innemi np., p. Pacholczyk przytoczył, że nakazuje się gminom, ażeby ich przedstawiciele przeprowadzali statystykę ile np. raków w bieżącym roku gmina złowiła, albo ile ryb, albo coś w tym rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#StanisławDubois">Jeżeli Państwo nie będzie przerzucało wszystkiego na samorząd i nie będzie go obarczało temi niesłychanie skomplikowanemi czynnościami, to wtedy, proszę Panów, potanieje administracja samorządu i samorząd wyjdzie z tego ciężkiego stanu, którego przy obecnej biedzie na wsi nie można złagodzić automatycznem, ciągłem podwyższaniem podatków.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#StanisławDubois">Wreszcie, proszę Panów, przechodzę do drugiej i trzeciej tezy, przez Panów stawianej: kto niszczy naprawdę samorząd w Polsce, czy to robi Rząd i Blok Bezpartyjny, czy to robi opozycja i chcę wykazać, że ciężkie położenie samorządu w gruncie rzeczy wypływa z tego, że jest on niszczony przez politykę upartyjnionych przez B. B. władz nadzorczych. Wydziały powiatowe, starostowie przedewszystkiem, narzucają samorządowi niesłychanie dużo wydatków, które ten samorząd stawiają w niesłychanie kłopotliwem położeniu.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#StanisławDubois">Mam przed sobą okólnik wydziału powiatowego, podpisany przez starostę jako przewodniczącego; ten okólnik ni mniej ni więcej tylko poleca, by poszczególne gminy w powiecie Ostrów Mazowiecki — zresztą w innych powiatach województwa białostockiego to samo robiono — wprowadziły pewne opodatkowanie na rzecz instytucji Bezpartyjnego Bloku. Mianowicie: „Przywiązując wielką wagę — pisze p. starosta w okólniku — do działalności towarzystwa „Lechia”, proszę panów burmistrzów i wójtów, aby zainteresowali się osobiście działalnością tego towarzystwa oraz spowodowali, żeby reprezentacje komunalne w budżetach na rok 1931 jak najwydatniej subwencjonowały działalność tęgo towarzystwa”. Ale nie tylko tak ogólnikowe życzenie wyraża p. starosta. P. starosta powiada, ile każda gmina ma dać na tę Lechię, a co to jest Lechia, zaraz powiem. A więc p. starosta powiada, że „na fundusz prasowy każda gmina musi dać 100 do 200 zł, na konserwację i inwentaryzację 50 do 100 zł, na akcję, oświaty pozaszkolnej od 50 do 100 zł”, razem gmina ma być obarczona sumą od 200 do 400 zł na towarzystwo Lechia. A towarzystwo Lechia w Białymstoku nie zajmuje się niczem innem, jak wydawaniem leiborganu byłego wojewody białostockiego Kiersta, będącego przedstawicielem ideologii Bezpartyjnego Bloku. Poza tem żadnej innej działalności to towarzystwo nie prowadzi. Ale to, broń Boże, nie wystarcza, wojewodzie i staroście województwa białostockiego. Starostowie tego województwa wydają polecenia do gmin, aby po kilkaset, po 200, 300 zł płaciły, zależnie od zamożności, na towarzystwo „Przystań”, którego prezesem również był p. wojewoda białostocki. To już stanowi 600–700 zł na jedną gminę. A jeżeli do tego dodamy, że dalej b. starosta ostrowski, p. Zarzycki — za co innego szczęśliwie już wydalony — wydał okólnik, aby każda gmina dla swoich obywateli zaprenumerowała z funduszów gminnych po 20 numerów „Głosu Obywatela”, wychodzącego w Białymstoku, co kosztuje 960 zł rocznie, to będziemy widzieli, kto doprowadza do niszczenia samorządu.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan wolałby, żeby prenumerowali „Robotnika”?)</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#StanisławDubois">Naturalnie, że wołałbym, bo ten człowiek, który czyta „Robotnika” coś rozumie, a „Głos Obywatela” jest pismem nic nie wartem. Toby była przynajmniej jakaś praca oświatowa, gdyby ludzie „Robotnika” czytali, nie jakiś „Głos Obywatela”, który ludzi ogłupia.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#StanisławDubois">Ale ja nie namawiam wójtów, ażeby prenumerowali po 20 numerów „Robotnika” z publicznych pieniędzy, bo to wójtowie i inni obywatele będą robili z własnych, a nie z gminnych pieniędzy. Przecież 960 złotych, które gminy mają wydawać na prenumeratę dla swoich obywateli, to jest nieraz więcej niż budżet szkolny danej gminy, więcej nieraz niż 15–20% całego budżetu gminy mniejszej, a nawet większej.</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#StanisławDubois">Więc Panowie rozumieją, że takie zarządzenia starostów muszą rujnować samorząd, ale pod tym względem starostowie są niewyczerpani. Mało tego, że w województwie białostockiem popierają „Przystań”, „Głos Obywatela” i „Lechię”, oni powiadają jeszcze, że na Związek Obrony Kresów Zachodnich powinno się wpłacać pewne sumy. Oczywiście, może to być bardzo pożyteczna instytucja i można ją popierać, ale niechże to będzie dobrowolne, a to się dzieje drogą przymusową, drogą okólników. I dlaczego zmusza się samorząd? Dlatego, że na czele Związku Obrony Kresów Zachodnich stoi naczelnik wydziału samorządowego Galasiewicz.</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych p. Składkowski: Pan jest przeciwnikiem Związku Obrony Kresów Zachodnich — winszuję Panu!)</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#StanisławDubois">Nie protestuję przeciw temu, ażeby Związek Obrony Kresów Zachodnich istniał, ale protestuję przeciw temu, żeby urzędnik samorządowy popierał go drogą przymusowych opłat.</u>
          <u xml:id="u-21.26" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-21.27" who="#StanisławDubois">Panie Ministrze, porozumiejmy się, Pan będzie łaskaw moją intencję i moją myśl zrozumieć. Moje zdanie jest takie, że urzędnikowi z tego tytułu, że jest naczelnikiem wydziału samorządowego, a jednocześnie prezesem Związku Obrony Kresów Zachodnich, nie wolno drogi urzędowej dla swej akcji wykorzystywać i zbierać datki pod przymusem. Zdaje się, że pod tym względem mam całkowitą rację i p. Minister mi tego nie zaprzeczy.</u>
          <u xml:id="u-21.28" who="#StanisławDubois">Ale to wszystko mało, co powiedziałem. Jeszcze wychodzi okólnik, znowu tego samego p. starosty Zarzyckiego z Ostrowi Mazowieckiej, który powiada, że „dążąc do zrealizowania powyższego celu, a to znaczy uczczenia Marszałka Piłsudskiego w dniu jego imienin”, gminy w ciągu jednego roku muszą zakupić, coprawda niedrogie, ale za to bardzo niechlujnie wykonane tablice, pomniki, albo postumenty Marszałka Piłsudskiego. I nakazuje starosta w tym okólniku, żeby we wszystkich 12 powiatach Ostrowi Mazowieckiej te pomniki w ciągu jednego roku zostały wykupione i Wystawione.</u>
          <u xml:id="u-21.29" who="#StanisławDubois">To jeszcze nie wystarcza p. staroście Zarzyckiemu. P. starosta Zarzycki powiada, że, uprzedzając wolę wszystkich pisarzy i wójtów, już dla nich zakupił medaliki z podobizną Marszałka Piłsudskiego, znowu w wysokości 10 i 20 złotych i obarcza tem ich pensje.</u>
          <u xml:id="u-21.30" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pewno ten starosta został wojewodą?)</u>
          <u xml:id="u-21.31" who="#StanisławDubois">Niestety, nie mógł zostać wojewodą, bo popełnił inne nadużycia i z tego powodu przestał być starostą.</u>
          <u xml:id="u-21.32" who="#StanisławDubois">Ja te wszystkie nadużycia, i te i wiele innych z dziedziny gospodarczej, któremi nie chcę Panów nużyć, podałem do wiadomości prokuratora, do wiadomości Ministerstwa i Najwyższej Izby Kontroli Państwa i czekam dwa lata, by albo mnie oskarżono o fałszywe doniesienie, czy oskarżenie, albo by p. starostę Zarzyckiego ukarano. P. Zarzycki jednak w widomy sposób za te nadużycia nie został ukarany i w dalszym ciągu w państwowej służbie pozostaje.</u>
          <u xml:id="u-21.33" who="#komentarz">(Głos: A za jakie pieniądze wychodzi „Łodzianin”?)</u>
          <u xml:id="u-21.34" who="#StanisławDubois">Za pieniądze robotników w Łodzi, a nie żadne inne. Niech mi Panowie udowodnią, że jest jakakolwiek pozycja w budżecie magistratu miasta Łodzi, któraby wspomagała „Łodzianina”, a te rzeczy, o których ja mówiłem, że dla celów B. B. narzucane są przez starostów gminom, są uwidocznione w budżetach.</u>
          <u xml:id="u-21.35" who="#StanisławDubois">Jeżeli do tego wszystkiego dodamy, że wójtowie, których ludność wybiera, nie są przez pp. starostów zatwierdzani, a są zatwierdzani na wójtów tylko ci ludzie, którzy p. staroście się podobają, jak to było — mogę służyć przykładami — w pow. bielskim, jeżeli dodamy, że niepotulne rady gminne się rozwiązuje, jeżeli dodamy, że w szeregu gmin, szczególniej w Małopolsce funkcjonują jedynie rady przyboczne, nominowane, zarówno w sejmikach, jak gminach, że mamy do czynienia z rządami komisarzy, a nie ciał przez ludność wyłonionych — to zobaczymy, że właściwie my samorządu żadnego w Polsce nie mamy. Jeżeli nie mamy samorządu, to nie możemy też mieć zaufania do ludzi, spełniających funkcje wzamian za tych, którzy powinni być wybrani drogą normalnego rozwoju, zgodnie z obowiązującem prawem samorządowem. Ponieważ zaś nie możemy mieć zaufania wogóle do tej gospodarki samorządowej, jaka panuje na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, tembardziej, skoro widzimy, że pieniądze gminne idą w ogromnych sumach na cele Bezpartyjnego Bloku i że to się dzieje za inicjatywą i przy poparciu administracji państwowej wyższej i niższej — tedy nie chcemy przyczyniać się do pogłębiania tego stanu,</u>
          <u xml:id="u-21.36" who="#komentarz">(P. Burda: A co zrobił Pański pupil w Ostrowi?)</u>
          <u xml:id="u-21.37" who="#StanisławDubois">To się jeszcze okaże, czy co złego zrobił. W każdym razie te zarzuty, które postawił mu p. wojewoda Kirst, w 90% zostały odrazu odrzucone przez prokuratora, a drobne 10% zarzutów, które pozostały, są doprawdy śmieszne. Dwukrotnie zresztą sprawa została odroczona z winy właśnie niestawienia się świadków oskarżenia, tak, że pod tym względem, Panie Pośle Burda, najmniejszych obaw nie mam. Zechcą więc Panowie przywrócić naprzód samorząd, którego niema.</u>
          <u xml:id="u-21.38" who="#StanisławDubois">Panowie powiadają, że przecież są wolne wybory do gmin. Jakie to są wolne wybory, o tem mówiliśmy. Ja mam tutaj w ręku z października ubiegłego roku cztery nakazy karne na jednego obywatela.</u>
          <u xml:id="u-21.39" who="#komentarz">(Głos: Za co?)</u>
          <u xml:id="u-21.40" who="#StanisławDubois">Za to, że zanieczyścił rzekomo drogę publiczną, że nie trzymał psa na uwięzi, że rzekomo znęcał się nad koniem własnym i za to, że w podwórzu nie miał gnojówki. A wszystko to akurat dotyczy Jakuba Lizio i zdarzyło się to wszystko akurat w październiku i wrześniu ubiegłego roku i akurat łączyło się z tem, że był on jednym z agitatorów i propagatorów listy nr 7. W ten sposób nakazami usiłowano przekonywać, aby koniecznie głosował na jedynkę. Nie wiem, czy zdążyliście go Panowie przekonać w okresie przedwyborczym do Sejmu. Ale jeżeli będziecie w tem tempie obsypywać go w dalszym ciągu nakazami karnemi, to wierzę, że do wyborów samorządowych przekona się, że może głosować tylko na jedynkę.</u>
          <u xml:id="u-21.41" who="#StanisławDubois">Przykład drugi „wolności wyborów”. Józef Leśniewski, student, brat burmistrza, jest działaczem P.P.S. i nigdy karany sądownie nie był; ale za agitację na rzecz P.P.S. odmawia mu się świadectwa moralności i chłopak miał wielkie trudności z przyjęciem go na uniwersytet.</u>
          <u xml:id="u-21.42" who="#komentarz">(P. Burda przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-21.43" who="#StanisławDubois">Pan te ostrowskie stosunki bardzo dobrze zna, Pan tam urzędował na rozmaity sposób.</u>
          <u xml:id="u-21.44" who="#StanisławDubois">Jeżeli mamy do czynienia z tego rodzaju faktami, to musimy powiedzieć, że samorządu w Polsce obecnie niema. Najpierw, Panowie, przywróćcie samorząd, a potem będziemy obradować nad tem, ażeby on mógł na zdrowych podstawach oprzeć swoją gospodarkę finansową i postaramy się tę gospodarkę prowadzić w ten sposób, aby zbytnio ludności wiejskiej nie obciążać. W każdym razie tej polityce partyjnej B. B. na terenie samorządu jak najmocniej się przeciwstawiamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzDuch">Wysoki Sejmie! Dyskusja, toczona nad projektem ustawy o podatku wyrównawczym, mogłaby wywrzeć wrażenie, że istnieje jakiś zakaz wkładania jakichkolwiek nowych ciężarów na samorząd. Jest faktem, że w swoim czasie, kiedy Państwo regulowało stosunek kompetencyj między organami centralnemi Państwa a samorządami, przejęło na siebie szereg kompetencyj, które niegdyś należały do samorządu, a równocześnie pewne zadania pozostały przy samorządzie. Żadna jednak ustawa nie zabroniła Państwu nakładania nowych ciężarów lub obowiązków. Jeżeli zaś chodzi o to, jak ta sprawa jest ujęta z punktu widzenia ustawowego, to istnieje art. 69 ustawy o finansach komunalnych, który mówi, że żaden nowy ciężar i obowiązek nie będzie nałożony na samorządy bez otworzenia odpowiedniego źródła pokrycia tego wydatku. I w tym momencie, kiedy pewne ciężary i obowiązki na samorząd zostały nałożone, a Państwo zgodnie z tym art. 69 ustawy o finansach komunalnych chce dać samorządowi źródła pokrycia tęgo wydatku, w tym momencie podnoszą się głosy, że Państwu tego zrobić nie wolno, bo samorząd jest przeciążony. Radziłbym Panom zwrócić uwagę na logiczność swego stanowiska, jeżeli argument ten chcecie przy dyskusji nad tym podatkiem wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzDuch">Druga sprawa, proszę Panów, to obciążenie ludności rzekomo nowym ciężarem. Sami Panowie przyznaliście, że ustawa ta istniała dotychczas do roku 1931 do marca, żadnych nowych ciężarów ta ustawa nie niesie, bo jeżeli podwyższa, to Panowie zapominają o tem, że równocześnie z podatkiem wyrównawczym, pobieranym na podstawie ustawy poprzedniej, obowiązującej przez trzy, nawet razem przez pięć lat, pobierano podatek na koszt leczenia i ten podatek przestał być pobierany.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o wysokość obciążenia właśnie z tytułu podatku wyrównawczego i kosztów leczenia, to z pięciu województw centralnych dane te przedstawiają się za rok 1929/30 w sposób następujący: Obciążenie z jednego hektara: woj. warszawskie — 2,53 zł, woj. kieleckie — 2,14 zł, woj. łódzkie — 2,51 zł, woj. lubelskie — 2,47 zł, woj. białostockie — 2,51 zł.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#KazimierzDuch">Obecnie proponuje się stawkę dla b. Kongresówki w wysokości 2 zł. Wyjątkowo za zgodą wydziału wojewódzkiego można ją podwyższyć o 25 gr do łącznej wysokości 2,25. Czyli, że w żaden sposób nie dorównywa ona tej wysokości, jaką według danych z zamknięć rachunkowych, posiadanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ludność dotychczas była obciążona.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi teraz o dwie nowe dzielnice, w których podatek ten jest nowy, o Małopolskę i Poznańskie, to stawka podatku tego dla Małopolski wynosi zaledwie 50 gr z 1 ha, w dzielnicy zachodniej 25 gr z 1 ha. Już na Komisji Administracyjnej przytaczaliśmy, że obowiązki, jakie ciążą na gminach jednostkowych w b. zaborze pruskim i austriackim są te same, jak na gminach zbiorowych b. zaboru rosyjskiego; aparat jednakże i środki, któremi rozporządzały gminy b. zaboru rosyjskiego są znacznie różne i znacznie szczuplejsze od aparatu gminy Małopolski lub b. zaboru pruskiego. Dlatego też podobnie, jak na Kresach Wschodnich, tak i w Kongresówce, mimo tej stawki podatku wyrównawczego pobierano jeszcze dodatkowe składki, które jednak nie wystarczały na pokrycie spłat na budowę szkół i na inne wydatki; tak samo były te wydatki pokrywane w innych dzielnicach.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o Małopolską, to w samem województwie stanisławowskiem deficyt budżetowy gmin wiejskich wynosił około 400.000 zł rocznie. Jest to, proszę Panów, w stosunku do całego budżetu gmin województwa dość duży odsetek. To samo w pozostałych trzech województwach.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#KazimierzDuch">Otóż wydatki te były pokrywane drogą t. zw. dobrowolnych składek, czy to na cele szkolne, czy na cele inne. Wtedy nikt nad tem nie ubolewał, gdy te składki w niektórych województwach dochodziły do nadmiernej wysokości. Jest mi rzeczą dobrze znaną, że w województwie wołyńskiem dochodziły one do 4 zł z 1 ha. Co do Małopolski to są mi wiadome wypadki, że te wydatki nie na cele samorządu, ale t. zw. składki konkurencyjne, na konkurencję kościelną, dochodziły do 15 zł z ha. Nikt wówczas nie ubolewał nad tem, że to przekracza siłę podatkową płatnika rolnika.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale kiedy to było? Wtedy ludzie mieli więcej pieniędzy.)</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#KazimierzDuch">To było jeszcze dwa lata temu, kiedy już trudniej było o pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#KazimierzDuch">W Poznańskiem ta sprawa była inaczej łatana. Również były budżety deficytowe, lecz zamiast dobrowolnych składek i konkurencyj, które tam zachodziły wyjątkowo, pociągane były do pokrywania deficytów budżetowych gmin wiejskich samorządy powiatowe. Z tego tytułu w województwie pomorskiem samorząd powiatowy dokładał do budżetów gmin wiejskich 570.000 zł, w województwie poznańskiem gminom wiejskim dokładał na ten cel 1.300.000 zł. Jeżeli się lamentuje, że ciężary samorządów powiatowych są duże, to można jednak ten samorząd powiatowy zrozumieć, że musiał śrubować swoje podatki, żeby pokryć nie tylko to, co należało do zakresu jego obowiązków, ale również deficytowe budżety gminne.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#KazimierzDuch">Jeżeli mówiąc o tych dwóch dzielnicach, dla których ten podatek jest nowy, uwzględnimy obszar, jaki podlega temu opodatkowaniu, w Małopolsce niecałe 7 milionów hektarów, to zobaczymy, że obciążenie maksymalne z tego tytułu nie dojdzie do wyższej kwoty, jak 3.200.000 zł rocznie. Jeżeli chodzi o Poznańskie, gdzie ilość hektarów podlegających podatkowi gruntowemu wynosi około 3 mil jonów hektarów, to tam nie dojdzie z tego tytułu podatek ten wyżej jak do 700.000–800.000 złotych rocznie, zatem nie pokryje nawet tych deficytów, które w dalszym ciągu będą musiały być pokrywane przez samorządy powiatowe. Już p. referent wskazywał, że deficyt gmin wiejskich wynosi rocznie 60 mil jonów złotych przy ogólnej sumie 124 miliony, czyli że około 40% budżetów gmin wiejskich jest deficytowych. Te 38 milionów, które w dobrych warunkach, gdyby wszystkie rady gminne uchwaliły ten podatek w maksymalnej wysokości ustawowej, jeszcze w całej pełni deficytu nie pokryją.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#KazimierzDuch">Muszę tu zwrócić uwagę na te punkty, na które zdaje się w dyskusji nie zwrócono uwagi, lub udawano, że się o nich nie wie. W myśl art. 5 podatek ten rozkłada się na płatników podatku gruntowego, podatku od nieruchomości, od świadectw przemysłowych i rejestrów przemysłowych w stosunku do przypadającego podatku. Jeżeli tu jest podana norma 2,50–1,50 z hektara, t. j. do granic maksymalnych, to znaczy, że dochód z tych wszystkich trzech podatków nie może przekroczyć ilości hektarów pomnożonej przez współczynnik, tutaj podany, ale to nie znaczy, że podatek gruntowy będzie w tej wysokości rozłożony. Tego nieporozumienia należy unikać i należy się dokładnie wczytać w tekst projektu ustawy. W niektórych miejscowościach będzie dochodziło do tego, że płatnicy podatku gruntowego zapłacą dziesięciokrotnie mniej niż płacili, wykupując świadectwa przemysłowe, a to dlatego, że w danej miejscowości rozkład podatku według ciężarów będzie szedł w innej proporcji.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#KazimierzDuch">Proszę Panów, chcę zwrócić uwagę na rzecz jedną, której również Panowie nie chcą tu zrozumieć, że podatek ten nie jest narzucony jako przymusowy, ale pozostaje w granicach możności samorządów gminnych. Jeżeli samorząd gminny, po wyczerpaniu wszystkich źródeł podatkowych, deficytu swojego nie będzie mógł pokryć, to pokryje go uchwalając stawki tego podatku niekoniecznie w wysokości maksymalnej, gdyż mogą się one zacząć od 10 gr od 1 ha, od tej wysokości, jaką płatnicy, mający reprezentantów w radzie gminnej, uznają za stosowne.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#KazimierzDuch">Wspominali Panowie o rozrzutności gospodarczej samorządów powiatowych, względnie o nacisku starostów na samorządy gminne. Otóż, jeżeli Panowie chcą zrozumieć instrukcje, jakie szły z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, proszę przeczytać okólnik nr 3, ogłoszony w dzienniku urzędowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ze stycznia 1930 r. Znajdą tam Panowie zalecenie o gospodarce finansowej związków komunalnych, zalecenie jak najdalej posuniętej oszczędności. To było 21 stycznia 1930 r., gdy o kryzysie gospodarczym jeszcze nie było słychać.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#KazimierzDuch">Ja wtedy byłem dyrektorem departamentu i orientowałem się. Nie starostowie narzucają te ciężary. Muszę zwrócić uwagę, że jest wiele instytucyj, które uważają, że samorząd jest do spełniania wszelkich możliwych szlachetnych i pożytecznych celów. Gdyby się miało uwzględnić te wszystkie żebraniny, te wszystkie odezwy, jakie przychodzą do samorządów o składki, toby z tego powstała taka kwota, że ten samorząd w całości niczego innego by nie robił, jak tylko udzielał subwencyj i na to by mu nie wystarczyły jego normalne źródła dochodu. Z tej strony idzie nacisk i z tej strony szuka się różnych sposobów podejścia do samorządu, ażeby z niego wszystko wypompować i wyssać. Dlatego nie mówcie Panowie, że nacisk idzie ze strony władz nadzorczych samorządu.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#KazimierzDuch">Wspominano tu również o fundacjach i o tym ciężarze, jaki spadnie wskutek tego podatku na fundacje, Znam trochę te instytucje, które funkcjonują jako fundacje i proszę Panów, jeżeli chodzi o te fundacje, które mamy na terenie Małopolski, o który to teren głównie tu chodziło, muszę stwierdzić, że bardzo wielka ich liczba wcale nie dąży do tych celów, jakich życzył sobie fundator. Wydatki administracyjne fundacji pochłaniają cały dochód i cały majątek fundacji.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#komentarz">(Potakiwania.)</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#KazimierzDuch">Ja Panom mogę dać konkretne przykłady. W powiecie nowosądeckim, gdzie miałem możność bezpośrednio te stosunki stwierdzić, istnieje fundacja, posiadająca 120 morgów i 7 obiektów gospodarczych, a przeznaczona na zakład dla nieuleczalnie chorych. Fundacja istnieje lat kilkadziesiąt i ani jednego grosza dochodu nie dała w żadnym roku, a kiedy wreszcie poleciłem z rąk kuratorium tę fundację odebrać, kuratorium wystąpiło z pretensjami do magistratu, że ono jeszcze do tej fundacji dokładało. Majątek podmiejski, który by mógł dać kolosalne dochody, był deficytowy. Jeżeli chodzi o przykład Fundacji Kórnickiej — jest mi wiadomo, że jeden z dyrektorów pobierał 5.000 uposażenia miesięcznego, zajmując stanowisko mniej odpowiedzialne niżeli minister, który nie posiada tego uposażenia.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#komentarz">(Głos: W kuratorium zasiadają delegaci z dwóch ministerstw.)</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#KazimierzDuch">To też oni zajęli stanowisko wobec tego i oświetlali tę sprawę. I dzisiaj Panowie robią krzyk, że Rząd w te sprawy wgląda!</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#komentarz">(P. Rymar: To wina nie kuratorów, lecz nadzoru.)</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#KazimierzDuch">Nadzór był w Tymczasowym Wydziale Samorządowym, który zamarł zupełnie i nawet kiedy chodziło o wykaz tych fundacyj, nie można było go dostać, bo nawet nie wiedzieli, jakie mają fundacje.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#KazimierzDuch">Proszę Panów, mówiono tutaj, zwłaszcza p. Dubois o tem mówił, o utrzymywaniu prasy przez samorządy. Mnie są też wiadome takie wypadki. Ten właśnie „Łodzianin”, o którym mówiono, brał tylko 40.000 zł rocznie za same ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#komentarz">(Głosy. Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#KazimierzDuch">Uważam, że za tę kwotę można utrzymać czasopismo. Jeżeli chodzi o drugie pismo „Życie Robotnicze” w Radomiu, to ono też wychodziło tak długo, jak długo prezydentem był p. Grzecznarowski. Przestało wychodzić, gdy przestał je subwencjonować magistrat radomski. Mógłbym cytować więcej takich wypadków, gdyby Panowie chcieli, dla ilustracji gospodarki samorządów, w których większość mieli pp. Grzecznarowski, Dubois i inni.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o to zagadnienie, o którem tutaj dyskutujemy, apelowaliśmy już na Komisji Administracyjnej, ażeby do pewnych zagadnień podchodzić rzeczowo. Niestety Panowie nie posłuchali tego naszego apelu. Panowie nie okazali nawet najmniejszej chęci, ażeby przynajmniej te zagadnienia, które leżą w interesie samorządu, traktować obiektywnie. Dlatego zdaje się, że ten apel nasz był chybiony i te nadzieje, jakie mieliśmy, że przecie Panowie przynajmniej do pewnych zagadnień potrafią podejść rzeczowo — są zupełnie zawiedzione.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#KazimierzDuch">Proszę Panów, ja nie rozumiem, jak w ciągu jednego roku można tak szybko zmieniać stanowisko. Rok temu jeszcze, uprzedzając projekt rządowy, p. poseł Bogusławski wraz z klubem Wyzwolenia podaje projekt poboru tego podatku w wysokości 3 zł z ha we wszystkich dzielnicach i, proszę Panów, te 3 zł nie były wtedy ciężarem dużym, a dziś mówi się o olbrzymiem przeciążeniu samorządów. Jeżeli to położenie jest ciężkie obecnie, to w roku zeszłym było również ciężkie. Nie można tak szybko dla celów doraźnych zmieniać swojego przekonania. Musi być jednakże pewna etyka i pewne względy moralne wymagają, aby do pewnych zagadnień ustosunkowywać się uczciwie.</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o to zagadnienie, to te względy moralne są specjalnie ważne, ponieważ ten biedny płatnik, ten rolnik, którego chcecie tutaj bronić, ten rolnik w uwzględnieniu konieczności pokrycia tych potrzeb ten podatek zapłaci, a nie zapłaci zły płatnik, który chce uchylać się od każdego podatku. Nie uchwalając tego podatku, dajecie więc premię tym wszystkim, którzy z dobrego serca i z dobrej woli ciężarów dla samorządów i Państwa ponosić nie chcą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Wiceminister Spraw Wewnętrznych Korsak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Wysoka Izbo! Przebieg dotychczasowy wymiany zdań pomiędzy szanownymi moimi przedmówcami zwalnia mnie od konieczności argumentowania w tej chwili potrzeby i słuszności podniesienia przez B. B. W. z R. sprawy podatku wyrównawczego i dołożenia przez to troski, ażeby został on zapewniony gminom wiejskim w tym właśnie momencie, kiedy zamknąć one mają rok gospodarczy 1930/31. Czuję się zwolniony, wobec wyczerpania niemal wszelkich argumentów, jakimi można było przy danem zagadnieniu operować, jak również ze względu na ton, w jakim traktowano cały szereg argumentów natury obiektywnej, natury, powiedziałbym, naukowej, gdyby istniały warunki, aby przy tem właśnie zagadnieniu, przy zagadnieniu obciążenia ludności jakimikolwiek świadczeniami i daninami można było li tylko metodami naukowemi się posługiwać...</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Nałogowemi.)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Być może i właśnie wyraz tego z tamtej strony Izby w całej pełni dostrzegam. Jednak ponieważ Rząd pozytywnie i dodatnio do tego wniosku B. B. W. z R. się ustosunkował, jestem upoważniony do zajęcia tutaj wobec niego stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Otóż dla zajęcia tego stanowiska potrzeba dokonać kilku obiektywnych stwierdzeń.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Podatek, który Szanowni Panowie mają uchwalić, nie jest podatkiem państwowym, nie jest podatkiem, który bezpośrednio obciążyć ma niezwłocznie po jego uchwaleniu i ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw ludność, ale jest to tylko uprawnienie dla reprezentacji komunalnej do wymierzania i pobrania tego podatku w miarę istotnie zachodzącej potrzeby. Jak na ścisłość odmierzania wysokości istotnie zachodzącej potrzeby reaguje Rząd, jak ścisłości tej chce w dobie obecnej przestrzegać, znaleźliby Panowie wyraz, gdyby istotnie ponad metody nałogowe przekładali Panowie metody naukowe, a więc metody dociekania, metody badania kwestii, o której ma się zamiar z większym lub mniejszym zapałem przemawiać. Gdyby zadali sobie Panowie trud przeczytania choćby tego okólnika z listopada r. ub., jaki tutaj zacytował mój przedmówca p. poseł Duch, to przekonaliby się Panowie jaką jest w tej chwili, deklarowana zresztą niejednokrotnie przez przedstawicieli Rządu, linia postępowania Rządu w odniesieniu do problemu gospodarki samorządowej, jak i zresztą w odniesieniu do gospodarki publicznej wogóle.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Rząd przestrzegać będzie zasady jaknajdalej posuniętej oszczędności w każdym budżecie każdego związku prawno-publicznego, bez względu na to, czy to będzie gmina jednowioskowa, czy zbiorowa, czy to będzie powiat, czy wreszcie miasto większe, czy związek komunalny wojewódzki.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Proszę Panów, w zanalizowaniu tego, co tu oświadczyłem, a nie mówię dla frazesu, dla p. prof. Rymara znalazłaby się odpowiedź, bo p. profesor operował tu wieloma cyframi, znalazłaby się między innemi odpowiedź i na to zagadnienie, które z tak tragicznym gestem p. profesor zaprodukował wobec Wysokiej Izby, dlaczego nie występuje się równocześnie z projektem nowych uprawnień podatkowych dla gmin miejskich. Otóż dzieje się to dlatego, że w drodze zastosowania jaknajdalej idącej zasady oszczędności do budżetów większych związków komunalnych, budżetów wyrażających się w większych kwotach, tudzież przez zastosowanie kompresji tam, gdzie po tej drodze posuwając się można osiągnąć realne rezultaty, znajdziemy bezwzględne pokrycie na ten wydatek, o ile chodzi o miasta. Z tego powodu nie zachodzi potrzeba traktowania tej kwestii dla miast równolegle z podejmowaniem jej w odniesieniu do gmin wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Kwestia deficytów w budżetach gminy nie powstała wczoraj, ona powstała na drugi dzień po uchwaleniu ustawy z r. 1923 o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych. Tę ustawę — muszę to stwierdzić — uchwaliła większość, reprezentowana dziś przez mniejszość tej Wysokiej Izby. Tę ustawę, powiem więcej, poczęła w swem łonie większość ówczesnej Izby pokrywająca się z pewną częścią dzisiejszej mniejszości. I już w roku 1924 przy niezmienionych radykalnie stosunkach gospodarczych i przy niezmienionym układzie sił tej samej Izby, która ustawę uchwaliła, wypadło wrócić powtórnie do zagadnienia finansów komunalnych, a zwłaszcza do zagadnienia finansów gmin wiejskich, wypadło uchwalić doraźne środki dla pokrywania deficytu, który zarysował się w całej nagości i który zagroził unieruchomieniem szkolnictwa powszechnego wogóle, oraz zakładów i instytucyj opiekuńczych.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Szanowni Panowie, ten stan rzeczy trwa od roku 1923 poprzez etapy roku 1924, 1925, 26 i 27, kiedy to nasze ciała ustawodawcze stawały w obliczu tego samego zjawiska, że gminy nie mogą wykonać najbardziej d podstawowego zadania, włożonego na nie przez rozwój współczesnych stosunków i ustawodawstwa.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Szanowni Panowie, ta metoda nałogowego ustosunkowywania się do rzeczy, a nie naukowego ich rozważania, metoda, która nie jest do zalecenia przy rozstrzyganiu zagadnień z dziedziny prawa publicznego, spowodowała, że niektórzy z moich przedmówców ustosunkowali się bardzo porywczo do tak zwanego poruczonego zakresu działania. Niezawodnie przedmówcy moi obracają się w sferze pojęć, na których opierał się tradycjonalny u nas, a oparty na ustawodawstwie zaborczym ustrój gminy wiejskiej. W czasach zaboru istotnie poruczonym zakresem działania był w znacznej mierze ten, który zlecał, poruczał bezpośrednio zwierzchnik, naczelnik powiatu do wykonania wójtowi i administracji gminnej. Ale szanowni Panowie, a zwłaszcza Panowie, zasiadający tu od kilku kadencyj, a niektórzy od pierwszego nawet sejmu polskiego — obecny „zakres poruczony działania” gmin stworzyliście przez Waszą tutaj zbożną pracę, przez uchwalenie całego szeregu ustaw, których tworzące się Państwo Polskie wymagało. I ta rozbudowa ustawodawstwa w zakresie oświaty, w zakresie opieki społecznej, to ustawodawstwo socjalne, to wszystko właśnie znalazło swoją reperkusję w zakresie zadań gminy, stwarzając i wypełniając zakres poruczony działania, który jest tak dobrze istotą działania gminy, jak istota jej zamyka się w tak zwanym własnym zakresie działania. Ten podział jest zresztą nie do przeprowadzenia w sposób ścisły. Jest on odrzucany przez współczesną naukę prawa publicznego, bowiem niepodobna jest dziś stać na gruncie przeciwstawności państwa i samorządu na gruncie przeciwstawności administracji komunalnej i państwowej.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Ten wciąż rozszerzający się zakres działania nie mógł być obsłużony bez równoczesnego uzupełnienia źródeł dochodów z tytułów prawnopublicznych. I dlatego, szanowni Panowie, ci, którzy w poprzednich Izbach zasiadali, przerabiali tę samą robotę już kilkakrotnie. Ta wielokrotność tej pracy tłumaczy się przewidywaniami, że oto w najbliższym już czasie da się rozstrzygnąć zagadnienie kapitalne, da się rozwiązać problem skarbowości komunalnej wogóle, da się oprzeć ją na stałych zasadach. Skarbowość komunalna w Polsce jest zorganizowana, o ile chodzi o jej podstawy, w sposób li tylko tymczasowy, obowiązuje bowiem w tym zakresie ustawa o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych z roku 1923. Ustawa ta jednak w sposób bardzo istotny penetruje do fundamentów skarbowości państwowej. To też rozstrzygnięcie zadania stworzenia norm trwałych i stałych dla skarbowości samorządowej, bez równoczesnej reformy skarbowości państwowej, a co zatem, bez równoczesnej reformy systemu podatkowego i rozstrzygnięcia zagadnienia rozdziału źródeł dochodów pomiędzy Państwo a samorządy, jest nie do przeprowadzenia. Do pracy tej niepodobna przystępować w koniunkturze przejściowej, w koniunkturze kryzysu, a więc — powodującej obliczenia, które w warunkach normalnych okazać się mogą najzupełniej zawodnemi. Otóż, proszę Panów, wiązanie się na jakąś krótką metę, na rok, czy dwa, wiązanie się, już w samej ustawie obowiązkiem wrócenia do niej, względnie wiązanie nowego czynnika, mianowicie Rządu, obowiązkiem w ciągu roku czy dwóch dokonania reformy całokształtu skarbowości komunalnej — jest bezwzględnie metodą niepraktyczną i jako taka nienadającą się w danym wypadku do zastosowania. Niepraktyczną jest ta metoda, jak na to wskazuje doświadczenie upływającego roku budżetowego również z punktu widzenia dobra tychże związków komunalnych, o których najszersze swobody i t. d. tak często i ładnie szanowni Panowie głos zabierają.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Dla życia i normalnego funkcjonowania gmin podatek wyrównawczy w dobie obecnej i na czas nie dający się zgóry przewidzieć jest konieczny. Ujęcie jego ze strony projektodawców nie zawiera w sobie dla samorządów żadnych niebezpieczeństw. Podatek ten ma odpowiadać zadaniom, do których spełnienia nie dostarcza gminom wiejskim dostatecznych środków sztywny system dodatków do podatków państwowych. Jest to rodzaj podatku samoistnego, któremi wszystkie związki komunalne w przeważającej ilości państw europejskich mają możność uzupełniać istniejący system dodatków do podatków państwowych, względnie udziałów w nich. Panowie tu podnosili, że podatek ten jest nie do zniesienia dla płatników, którzy odczuwają trudności gospodarcze nie w mniejszym stopniu, aniżeli osoby prawne, aniżeli gminy. Jest to bezwzględnie argument ważki, argument zasługujący na rozważenie i ocenienie. Jeżeli Rząd przychylnie się ustosunkował do zgłoszonego tutaj wniosku, to uczynił to po trzeźwym i dokładnym obrachunku. Jak to już podkreśliłem, polityka Rządu w stosunku do samorządów, o ile chodzi o ich gospodarkę finansową, jest nacechowana zasadą oszczędności. Kierownictwo tej polityki spoczywa w rękach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Skarbu i tu skupia się całokształt informacyj o tych zamierzeniach, tu skupia się całokształt informacyj o tych już postanowionych pociągnięciach w zakresie bieżącej polityki finansowej, które pozwalają sytuację dopiero wszechstronnie opanować.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Otóż podatki komunalne stanowią pewien zamknięty system. Podatki samoistne gmin i powiatów dotyczą naogół tych samych płatników. W tym systemie znaleźliśmy miejsca, któremi rekompensować będziemy tę nadwyżkę 25 groszy, którą włożyć trzeba na to, żeby szkoły mogły być prawidłowo obsłużone, po to, krótko mówiąc, ażeby szkolnictwo powszechna, ten dorobek Polski, to dobro polskiej wsi, mogło istnieć i rozwijać się. Proszę Panów, w tym systemie danin komunalnych daleko donioślejszą rolę, aniżeli podatek wyrównawczy, odgrywają innego rodzaju podatki samoistne — są to mianowicie opłaty drogowe. Ich płatnikami są ci sami, którzy są opodatkowani podatkiem przedstawionym tu Panom. W zakresie tych dwóch najważniejszych samoistnych podatków, które w naszych warunkach są samorządom udostępnione, w zakresie tego systemu zostały dokonane ważne pociągnięcia, które obniżą obciążenie płatników opłatami drogowemi do wysokości około 20% dotychczasowego wymiaru tych opłat. Tego momentu nikt z przedmówców z obydwóch skrzydeł Izby nie podniósł, a gdy go się zważy, to wówczas musimy przyjść do przekonania, że B. B. W. z R. nie prowadzi tej Wysokiej Izby na drogę jakichś ryzykownych uchwał, nie wychodzących z trzeźwego obrachunku, nie wychodzących ze znajomości rzeczy przedewszystkiem.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Proszę Szanownych Panów, przewijało się wśród przemówień Panów, co było leitmotivem może silniej i jaśniej na komisji wyrażanych zdań, że przeniesienie pewnych ciężarów przy rozwiązywaniu problemu powszechnego nauczania w Polsce z Państwa na gminę jest obciążeniem, mającem rzucić kość niezgody między nauczycieli a gromadę wiejską, pomiędzy gromadę wiejską a Państwo.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To się pokazało.)</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Jeżeli nawet są takie objawy, to jest rzeczą każdego oświeconego przywódcy społeczeństwa, jest rzeczą każdego przedstawiciela tego społeczeństwa uświadomić je i zorientować, że powszechne nauczanie w Polsce może być zrealizowane tylko wysiłkiem całego narodu: Państwa, samorządu i świadomych i światłych obywateli. Konieczność tej współpracy stanie się tem oczywistszą, jeśli zważymy na rozwój coroczny budżetu personalnego Ministerstwa Oświaty, a w szczególności tego jego działu, który zawiera uposażenia nauczycieli szkół powszechnych.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Obserwacja tego rozwoju przy równoczesnej obserwacji przyrostu ilości dzieci doprowadza do wniosku, że dla rozwiązania problemu powszechnego nauczania w Polsce, dla salwowania realizmu powszechnego nauczania w Polsce, a nie papierowego tylko jego deklarowania, potrzebna jest również rozszerzona współpraca gmin. Drogi tej współpracy wykreślone zostały przez ustawę z 1922 r., która w art. 1 wyraźnie wkłada na gminy obowiązek dostarczania mieszkań dla nauczycieli. Ten stan rzeczy został zmodyfikowany przez ustawodawstwo późniejsze w zakresie uposażenia pracowników państwowych, a więc nie w zakresie, normującym istotę zadań gmin w odniesieniu do szkolnictwa, jedynie w zakresie uposażeń nauczycieli. W szczególności w zakresie unormowania ich prawa do pobierania dodatku mieszkaniowego — i nie jest to rzeczą sprzeczną ani z duchem naszego ustawodawstwa, regulującego zadania gmin i Państwa w zakresie dźwigania i budowy oświaty powszechnej, że w pewnym momencie, momencie kulminacyjnym niejako, musiały być te zadania i te obowiązki w wyraźny sposób gminom przypisane. W celu ich pokrycia, proszę Panów, wniesiony tu projekt ustawy zezwala na nieznaczne podwyższenie dotychczasowego obciążenia samoistnym podatkiem wyrównawczym.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Skoro dotychczasowe moje wywody w celu zapewnienia Panów z mojej strony, że rekompensowane jest to z nawiązką przez unormowanie całego systemu samoistnych podatków komunalnych, Panom nie wystarczają to trudno — więcej informacyj więcej argumentów niepodobna tu przytoczyć, jeżeli uwzględni się zwłaszcza to wszystko, co już w dotychczasowej wymianie zdań było powiedziane.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Proszę Panów, jeszcze jedno zagadnienie spotkało się tu z bardzo żywem potraktowaniem ze strony niektórych moich szanownych przedmówców — jest to kwest ja ewidencji ludności. I tutaj zupełnie wyraźnie zarysowały się dwa zjawiska — z jednej strony fundowanie swoich przekonań na pewnych uprzedzeniach, a z drugiej — brak obiektywnych i należytych informacyj. Zrodziło się bowiem przekonanie, że ewidencja ludności, tak jak ona została ujęta w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i tak jak ona została przepisana rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z roku 1928, jest wstecznym, nikomu niepotrzebnym i nie wynikającym z jakichś doświadczeń poważniejszych pomysłem i eksperymentem. Otóż już w roku 1911 międzynarodowy zjazd statystyków w Amsterdamie między różnemi rezolucjami stwierdził, że niema dobrej gospodarki gminnej bez dobrej ewidencji ludności. Że to nie jest frazes, o tem pouczają nas dzieje budżetów poszczególnych miast, o tem poucza nas ten stan rzeczy, że dzięki brakom ewidencji ludności tak w stolicy, jak również w większości gmin Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa płaci w swoich szpitalach za 39.000 dni szpitalnych rocznie zupełnie niesłusznie. Tu jest też niejeden moment do wytłumaczenia tego zjawiska, że zaległości w kosztach leczenia i opieki społecznej składają się w Polsce na imponującą kwotę, bo sięgającą około trzydziestu milionów złotych. Dalszy ich wzrost przy ewentualnem, nieuwzględnieniu konieczności uchwalenia podatku wyrównawczego doprowadziłby niechybnie do zamknięcia szpitali i niektórych zakładów opiekuńczych. Ewidencja ludności, to nie jest problem, któryby można było rozstrzygać tylko pod kątem widzenia ściśle policyjnym. To nie jest tylko problem zainteresowania się organów policyjnych dla celów bezpieczeństwa ruchem ludności, przeciwnie — jest to problem, który niezwykle głęboko zazębia się z systemem dochodów państwa i gminy, jest to problem, który ściśle się łączy z realizacją ustawodawstwa socjalnego, opieki nad bezrobotnymi, opieki nad chorymi i t. d., to jest problem, który niezwykle głęboko i mocno się zazębia o zadania gminy i państwa w zakresie obrony, w zakresie powoływania do służby wojskowej obywateli kraju.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Wykonywanie powyżej zaznaczonych zadań nowoczesnego państwa i gminy w stosunkach tak w zakresie ewidencji ludności nieuregulowanych, unormowanych archaicznemi, a nadto w większości wypadków niewykonywanemi przepisami, stało się ponad wszelką miarę utrudnione. W tych warunkach wprowadzenie pewnego, jednolitego i nowoczesnego systemu ewidencji ludności stało się palącą koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Otóż proszę Panów, system, który stał się podstawą rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych, jest wzorowany na urządzeniach belgijskich i holenderskich, z temi uproszczeniami i ułatwieniami, które wydały się być koniecznemi po wysłuchaniu opinii zainteresowanych czynników, po wysłuchaniu opinii przedstawicieli najbardziej zainteresowanych władz komunalnych, po wysłuchaniu opinii działaczy samorządu wiejskiego i miejskiego. Ten system — 12 zapytań na karcie meldunkowej, na które nietrudno każdemu dać odpowiedź, jest systemem, który jest prowadzony w większości państw Europy. Niema więc powodu do większych skarg.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Pewne początkowe trudności nie powinny rodzić nastrojów nieprzejednanych i nie powinny nikogo uprawniać do twierdzenia, że dane przepisy są bezsensowne. Do pracy nad temi przepisami Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przystąpiło po zbadaniu opinii zainteresowanych, jak również po przeprowadzeniu poważnych studiów. Pracę tę podjęło ministerstwo tak dobrze w interesie administracji publicznej, jak również w interesie obywateli. Wiemy przecież, jak wiele osób walczy z niezmiernemi trudnościami w sprawach majątkowych, w sprawach socjalnych, w sprawach, stanowiących zakres najistotniejszych praw obywatela i jednostki z powodów wynikających z braków ewidencji ludności, a przedewszystkiem z braku na całych połaciach kraju ksiąg stałej ludności. Otóż, proszę Panów, dla osiągnięcia tego celu i dla założenia ksiąg stałej ludności w sposób najbardziej uproszczony, musi być przeprowadzona odpowiednia rejestracja. Termin tej rejestracji będzie jednak odsunięty, a to ze względu na pewne koszty, które ta rejestracja za sobą dla gmin pociąga. Dla orientacji jednak, proszę Panów, nadmienię, że dopuszczono się wielkiej przesady w ocenie tych kosztów, gdy koszt założenia nowej ewidencji ludności oraz rejestracji dla 5-tysięcznej przeciętnej gminy będzie się zawierać w sumie około 500 złotych. Licząc się jednak z tem, że i ten ciężar jest dość duży w dzisiejszych stosunkach, rozłoży się go na 2 okresy budżetowe. Proszę Panów, do tego problemu podeszliśmy z metodą obiektywną, a nie z żadną inną. Tak samo podeszliśmy i do zagadnienia, jak należy ustosunkować się do sprawy rozciągnięcia na obszar zaboru austriackiego proponowanego teraz podatku wyrównawczego, w formie niewysokiego samoistnego legalnego podatku, który mogłyby, gdyby potrzebowały i musiały, same rady gminne uchwalić. I tu stwierdzam, że zjazd przedstawicieli samorządów we Lwowie, jak również taki zjazd w Krakowie, z wielką w dodatku przewagą wśród wypowiadających się przedstawicieli samego społeczeństwa, a nie urzędników i komisarzy — odsyłam Panów do protokółów tych zjazdów — opowiedziały się za koniecznością rozciągnięcia na obszar województw południowych tej ustawy, w celu ulegalizowania i uporządkowania stosunków w wysokim stopniu nienormalnych, bowiem opartych na tymczasowych, doraźnych, dobrowolnych składkach. Obsługiwanie tak drogiej, tak ważnej dla wsi polskiej sprawy, jaką powinna być sprawa szkół, zapomocą żebraniny, zapomocą doraźnych składek, poza któremi nie stoi żadna egzekutywa, nie jest sposobem godnym zalecenia, a zwłaszcza sposobem godnym zalecenia ze strony tych, którym leży oświata ludu na sercu.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawWewnętrznychpKorsak">Z tych wszystkich względów Rząd ustosunkował się pozytywnie do wniosku Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, wyrażonego w tym projekcie ustawy, jaki szanowni Panowie tu przedyskutowali i przez usta moje Rząd wnosi o przyjęcie tego projektu.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. z R.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzŚwitalski">Jest wniosek p. Rymara, który nadaje całej ustawie nowe brzmienie. Kto jest za poprawką p. Rymara, która jest umieszczona pod nr 1 w odbitce roneo nr 21, zechce wstać. Mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 została zgłoszona poprawka p. Rymara pod nr 2. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#KazimierzŚwitalski">Następnie jest poprawka do art. 6 pod 3. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 1–9 oraz tytuł zostały przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#KazimierzŚwitalski">Wniosek formalny ks. posła Szydelskiego został w ten sposób załatwiony, ponieważ przez poprzednie głosowanie poprawek de facto przegłosowaliśmy równocześnie wniosek formalny o wyłączenie pewnych słów.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ do drugiego czytania nie zostały przyjęte żadne poprawki, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa o samoistnym podatku wyrównawczym dla gmin wiejskich została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#KazimierzŚwitalski">Są rezolucje większości komisji. Kto jest za niemi, zechce wstać. Stoi większość, rezolucje zostały uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#KazimierzŚwitalski">Głosujemy nad rezolucją mniejszości p. Rymara. Kto jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi mniejszość, rezolucja upadła.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 lutego 1928 r. o utworzeniu biura projektu melioracji Polesia (druk nr 98 i odbitka nr 20). Jako sprawozdawca głos ma p. Pimonów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BorysPimonow">Wysoki Sejmie! W związku z rozpatrywaniem nowego rządowego projektu ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia p. Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 lutego 1928 r. o utworzeniu biura projektu melioracji Polesia, pozwolę sobie w kilku słowach przypomnieć Szanownym Panom Kolegom, że rozporządzenie Prezydenta w sprawie powołania do życia tęgo biura, mającego za zadanie opracowanie projektu ogólnego osuszenia i melioracji Polesia oraz projektu sfinansowania tego olbrzymiego przedsięwzięcia, było pierwszem rzeczowem posunięciem i przedsięwzięciem rządowem, w tej tak doniosłej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#BorysPimonow">Po rządach rosyjskich nie pozostało żadnych konkretnych, dostatecznie opracowanych planów, któreby mogły być dzisiaj wzięte pod uwagę do realnego wykonania, bo najwybitniejsza nawet praca, dokonana przez pioniera w sprawie osuszenia Polesia, gen. Żylińskiego, opierała się na podstawach, niedostatecznie opracowanych pod względem technicznym i brała pod uwagę, w założeniu swojem, tylko jedno podstawowe ujście, mianowicie rzekę Prypeć, która miałaby zebrać cały nadmiar wód Polesia. Obecnie projektu tego w tej formie nie można rozpatrywać jako nadającego się do całkowitej realizacji, gdyż dolny bieg rzeki znajduje się na terenie Sowdepji, wobec czego i klucz do całkowitego wykonania tego projektu znajduje się niestety nie w naszem ręku.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#BorysPimonow">Olbrzymie zagadnienie, jakim jest osuszenie Polesia, które stanowi mniej więcej około 1/6 części całej Rzeczypospolitej Polskiej, bezwzględnie musiało być rozpatrzone w sposób bardzo rzeczowy, w postaci solidnie opracowanego projektu opartego na rzeczywistych możliwościach i nowych realnych założeniach. Otóż właśnie owo rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej powołało do życia biuro projektu melioracji Polesia, które korzysta ze współpracy przedstawicieli nauki i skupiło w swoich szeregach najwybitniejszych fachowców, którzy prowadzą już od dwóch lat, mianowicie od roku 1928, prace nad tym projektem. Nowy projekt ustawy, zmieniający to dotychczasowe rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, jest bezwzględnie dowodem pewnego postępu prac dookoła zagadnienia melioracji Polesia, gdyż właśnie na podstawie już dokonanych przez to biuro prac, dzisiaj do tych 22 powiatów, objętych rozporządzeniem i ustalonych jako teren działania tęgo biura, można dodać jeszcze dwa powiaty, mianowicie powiat kostopolski i powiat rówieński, woj. wołyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#BorysPimonow">Pragnę przypomnieć tutaj szanownym Kolegom, że rozszerzenie prac tego biura nie pociągnie za sobą żadnych specjalnych nowych wydatków, gdyż ustawa, zmieniająca dotychczasowe rozporządzenie, tych świadczeń nie wymaga i nowe prace zostaną wykonane kosztem tych preliminowanych już w budżecie państwowym półtora miliona złotych, które stanowią podstawowy fundusz, dla działania biura.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Czetwertyński.)</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#BorysPimonow">Według oświadczenia Ministerstwa Robót Publicznych prace Biura postępują zupełnie zgodnie z programem ustalonym przez rozporządzenie p. Prezydenta Rzeczypospolitej, a przewidującym wykonanie całego projektu w ciągu 4 lat. Obecnie, według stwierdzenia ministerstwa, już wykonano około 60% wszystkich prac przygotowawczych i prac nad projektem.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#BorysPimonow">Komisja, podzielając motywy, zawarte w uzasadnieniu przedłożenia rządowego, jednomyślnie uchwaliła projektowaną przez Rząd ustawę, zmieniającą wspomniane rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 15 lutego, wobec czego wnoszę: Wysoki Sejm uchwalić raczy projekt rozpatrywanej ustawy w brzmieniu, zaproponowanem przez Rząd w druku nr 98.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#SewerynCzetwertyński">Nikt głosu nie żąda. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, uchwalonej przez komisję, żeby wstali. Większość, ustawa przyjęta. Czy p. sprawozdawca wnosi o trzecie czytanie?</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#komentarz">(P. Pimonów: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#SewerynCzetwertyński">Zarządzam głosowanie w trzeciem czytaniu. Proszę Posłów, którzy są za projektem ustawy w brzmieniu komisji, żeby wstali. Większość — ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#SewerynCzetwertyński">Przechodzimy do p. 4 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji drugiego protokółu dodatkowego do konwencji handlowej z Węgrami z dnia 26 marca 1925 r., podpisanego w Budapeszcie dnia 27 marca 1930 r. (druk nr 35 i odbitka nr 19). Głos ma p. Mackiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławMackiewicz">Wysoka Izbo! W dniu 27 marca 1930 roku został podpisany w Budapeszcie drugi protokół dodatkowy do Konwencji Handlowej z Węgrami z dnia 26 marca 1925 roku. Dotyczy on spraw kolejowych. Zreferuję tę rzecz bardzo krótko, ponieważ żadnych zastrzeżeń na Komisji Spraw Zagranicznych nie budziła. Chodzi o to, że stosunki kolejowe, które należą do spraw bardziej skomplikowanych nawet, niż stosunki handlowe między dwoma państwami, były uregulowane w Konwencji Handlowej Polsko-Węgierskiej w roku 1925 na podstawie klauzuli największego uprzywilejowania. A ponieważ poprzednio był jeszcze zawarty traktat handlowy z Czechosłowacją, który przyznawał Czechom w Polsce i wzajemnie Polakom w Czechosłowacji korzystanie z taryfy kolejowej wewnętrznej, więc i państwo węgierskie korzystało również z tych wewnętrznych taryf kolejowych na naszych ziemiach.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#StanisławMackiewicz">Obecnie obydwa rządy doszły do przekonania, że tak liberalne uregulowanie sprawy nie przynosi spodziewanych korzyści i wobec tego oba rządy podpisały ten drugi protokół dodatkowy do Konwencji Handlowej, gdzie postanowiły, aby stosunki kolejowe regulować na podstawach ogólnych, t. j. podstawach międzynarodowych konwencyj, zawartych w swoim czasie w Bernie, w Genewie i w Barcelonie. Do tego protokółu dołączono dwie klauzule, jedna t. zw. klauzula litewska i druga klauzula, wynikająca z naszych stosunków z Rosją, ze Z. S. R. R., na podstawie traktatu ryskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#StanisławMackiewicz">Proszę o uchwalenie ustawy ratyfikującej ten protokół.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#SewerynCzetwertyński">W tej sprawie również nikt się do głosu nie zapisał. Zarządzam głosowanie. Kto jest za przyjęciem tej ustawy ratyfikacyjnej, zechce powstać. Stwierdzam, że stoi większość. Sejm przyjął ustawę.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(P. Mackiewicz. Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#SewerynCzetwertyński">Przystępujemy do trzeciego czytania. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, aby wstali. Stoi większość, ustawa jest przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#SewerynCzetwertyński">Przystępujemy do następnego punktu: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji podpisanego w Warszawie dnia 2 grudnia 1928 r. wraz z protokółem podpisania protokółu dodatkowego do konwencji handlowej, zawartej między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgier w Budapeszcie dnia 26 marca 1925 r. (druk nr 19 i odbitka nr 19). Głos ma sprawozdawca p. Mackiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StanisławMackiewicz">Wysoka Izbo! W roku 1925 w dniu 26 marca została podpisana pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgier umowa handlowa, którą można wypowiedzieć bez terminu. Otóż po wejściu w życie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej w roku 1928 o przeliczeniu stawek celnych na nową walutę, Węgry czuły się tem rozporządzeniem poszkodowane i starały się o zmianę niektórych artykułów tej konwencji handlowej. Rząd nasz zgodził się na to raz dlatego, że uważał motywy węgierskie za uzasadnione i po drugie, przy tej sposobności chciał zmienić pewne przepisy niekorzystne dla nas.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#StanisławMackiewicz">Jak się przedstawia nasz stosunek handlowy w Węgrami, o tem daje pojęcie następująca tabliczka. Muszę jeszcze zaznaczyć, że nasze stosunki z Węgrami są aktywne, że nasz wywóz do Węgier góruje i to dość znacznie nad przywozem z Węgier. W ten sposób saldo na naszą korzyść w roku 1927 wynosiło 7.500.000 zł, a w r. 1929–23.902.000, w r. 1930 spadło nieco do 14.476.000, w każdym razie pozostaje zawsze saldo aktywne. Nasz przywóz zajmuje 4,84% całego przywozu z różnych państw do Węgier, a natomiast mamy tylko 1,61% eksportu z państwa węgierskiego. Od czasu, gdy zawarliśmy tę konwencję, zaszła zmiana na niekorzyść naszego przemysłu naftowego, Węgry zawarły bowiem umowę handlową z Rumunią, wskutek której produkty naftowe rumuńskie odbiły nam niemal całkowicie rynek węgierski. Natomiast uzyskaliśmy bardzo nieznaczną dla nas zniżkę na produkty przemysłu metalowego i przemysłu włókienniczego, przemysłu bawełnianego. Teraz zwłaszcza przyjęcie tego pierwszego protokółu do Konwencji Handlowej jest dla nas aktualne, bo od dwóch miesięcy państwo węgierskie znajduje się w ostrym konflikcie celnym z Czechosłowacją i przed naszym przemysłem i handlem otwierają się bardzo poważne widoki na te rynki zbytu, które dotychczas miała na Węgrzech Czechosłowacja. Dotyczy to tych przemysłów, do których stawki reguluje ustawa, którą mam zaszczyt przedłożyć, to jest przemysłu metalowego i bawełnianego. Wobec tego proszę o przyjęcie ustawy dotyczącej tego protokółu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#SewerynCzetwertyński">Do tego punktu porządku dziennego nikt z Panów do głosu się nie zapisał. Zarządzam głosowanie. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy ratyfikacyjnej według wniosku Komisji Spraw Zagranicznych, by wstali. Większość. Poprawek żadnych nie przyjęto, wobec tego zarządzam głosowanie w trzeciem czytaniu. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, aby wstali. Stoi większość. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#SewerynCzetwertyński">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji:</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#SewerynCzetwertyński">1) traktatu przyjaźni, handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Chińską, podpisanego wraz z protokółem końcowym w Nankinie dnia 18 września 1929 r.;</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#SewerynCzetwertyński">2) dwóch not w sprawie wzajemnego udzielania opieki kulturalnej i religijnej, wymienionych pomiędzy Rządem Polskim a Rządem Chińskim, dnia 18 września 1929 r. w Nankinie;</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#SewerynCzetwertyński">3) protokółu dodatkowego do traktatu przyjaźni, handlowego i nawigacyjnego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Chińską z dnia 18 września 1929 r., podpisanego w Nankinie dnia 1 lipca 1930 r. (druk nr 48 i odbitka nr 19). Głos ma sprawozdawca p. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanWalewski">Wysoka Izbo! Traktat polsko-chiński, który w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt Wysokiej Izbie przedłożyć, jest t. zw. traktatem przyjaźni, traktatem handlowym i nawigacyjnym. Pragnę z prawdziwą radością podkreślić, iż z wielką republiką dalekiego wschodu, t. j. z Chinami, Rząd Polski nie miał nigdy żadnych scysyj i restytucja Polski niepodległej napotkała w Chinach na bardzo żywy i sympatyczny oddźwięk i chociaż dotychczas nie mieliśmy prawno-formalnych podstaw do wzajemnych stosunków z Chinami, emigracja nasza była przez rząd chińskiej republiki bardzo życzliwie traktowana. Zdaje mi się, że naprawdę nie jest frazesem art. 1 traktatu, który głosi, że między obu państwami ma zaistnieć wieczysta przyjaźń.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JanWalewski">Jeżeli idzie o charakterystykę traktatu, składającego się z 22 artykułów, to służyć on ma przedewszystkiem dwum zasadniczym celom:</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JanWalewski">1) rozbudowie naszej ekspansji handlowej do Chin,</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JanWalewski">2) ma on zabezpieczyć obywatelom polskim w Chinach, naszym rodakom, wszelkie prawa pod względem politycznym, kulturalnym i ekonomicznym.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JanWalewski">Muszę tu przytoczyć kilka cyfr z dziedziny handlu importowego chińskiego, które niewątpliwie Wysoką Izbę zainteresują. A więc kiedy w roku 1910 Chiny importowały towarów za 310 milionów dolarów, to w roku 1927 suma ta już wynosiła 628 milionów dolarów, co świadczy niewątpliwie o ogromnym wzroście handlu importowego z Chinami w porównaniu z okresem przedwojennym.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JanWalewski">Jeżeli idzie specjalnie o cyfry, dotyczące naszego z Chinami handlu, to przedstawiają się one następująco: w roku 1924 wywieźliśmy do Chin towarów na ogólną wartość około 2.500.000 zł, w roku 1929 wywóz ten wzrósł już do sumy zgórą 16 milionów złotych, zaś w pierwszych ośmiu miesiącach ubiegłego roku wyrażał się sumą przeszło 11 mil jonów złotych. Cyfry te świadczą o stałym wzroście naszej ekspansji handlowej do Chin. Należy tu podkreślić, że towary polskiego pochodzenia mają specjalnie dobrą markę w Chinach, a więc tekstylia łódzkie, białostockie, tomaszowskie, bielskie, platery, pewne gatunki rur żelaznych, porcelana, naczynia emaliowane, zapałki i t. d.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JanWalewski">Wreszcie pragnę podkreślić, że traktat ten jest o wiele lepszy od innych traktatów w tym okresie czasu zawieranych przez Chiny z innemi państwami, a mianowicie w tym traktacie niema, jak w traktacie chińsko-czeskosłowackim, artykułu, któryby zezwalał na imigrację robotników chińskich.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#JanWalewski">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej w brzmieniu przedłożonem przez Rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, proszę, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(P. Walewski: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#KazimierzŚwitalski">Jest wniosek o odbycie trzeciego czytania. Ponieważ żadnych poprawek nie przyjęto, przystępujemy do trzeciego czytania. Panów Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, proszę ażeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku Ministra Sprawiedliwości z dnia 10 lutego 1931 r. o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej posła Ferdynanda Tkaczowa (odbitka nr 20).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanWalewski">Wysoka Izbo! Prokurator sądu okręgowego w Lublinie za pośrednictwem Ministerstwa Sprawiedliwości zwrócił się pismem z dnia 23 stycznia r. b. do Wysokiego Sejmu o zezwolenie na ściganie karno-sądowe p. Ferdynanda Tkaczowa za przestępstwo przewidziane w art. 123 i 129 Kodeksu Karnego.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JanWalewski">Według tego wniosku prokuratorii lubelskiej sprawa przedstawiała się następująco. P. Ferdynand Tkaczów w dniu 12 stycznia tego roku usiłował w jednej z gmin swego okręgu wyborczego w powiecie puławskim urządzić wiec, bez uprzedniego zawiadomienia o tem odnośnych władz. Na uwagę miejscowego komendanta posterunku, iż wiec nie został u władz administracyjnych zgłoszony, p. Tkaczów odpowiedział: Minister wydaje głupie przepisy, policja wykonywając je, ośmiesza się, lecz przepisy te mnie, jako posła, absolutnie nic nie obchodzą. Wiec istotnie został urządzony pod gołem niebem, wiec bardzo liczny, albowiem liczba uczestników wiecu wynosiła zgórą 2.000 osób. W chwili, gdy p. Tkaczów zaczął przemawiać, komendant miejscowego posterunku policji państwowej uprzedził go ponownie, iż do wiecu w tych warunkach dopuścić nie może, i wzywał go do zaprzestania przemówienia. P. Tkaczów mimo to kontynuował dalej swoje przemówienie o treści wysoce podburzającej, mianowicie wzywał do obalenia istniejącego ustroju państwowego, wzywał do niepłacenia podatków i niedawania Państwu Polskiemu rekruta, zaatakował w sposób niezwykły, niebywale agresywny, obecny Rząd, wzywał wreszcie dalej do czynnego oporu wobec policji. Rzeczywiście ten czynny opór nastąpił, bo kilku podburzonych przez p. Tkaczowa uczestników wiecu rzuciło się na komendanta posterunku policji i towarzyszących mu kilku policjantów, chcąc ich rozbroić, jednemu z policjantów wyrwano bagnet, i jedynie tylko dzięki zimnej krwi komendanta policji nie doszło do poważniejszego zajścia, a kto wie. czy nie do przelewu krwi. To przestępstwo niewątpliwie nosi cechy i znamiona przestępstwa przewidzianego w art. 123 i 129 kodeksu karnego.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#JanWalewski">Większość Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej uchwaliła przychylić się do wniosku prokuratorii lubelskiej i zezwolić na ściganie p. Tkaczowa. W imieniu większości Komisji proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(P. Danecki: Komunistyczna Frakcja Poselska protestuje.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o spokój. Głos ma p. Burzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#StanisławBurzyński">Proszę Panów! Wniosek większości Komisji Regulaminowej, domagający się wydania sądom przedstawiciela rewolucyjnych chłopów, posła Tkaczowa z „Samopomocy chłopskiej” jest jaskrawym dowodem, że to, czego sanacji w okresie kampanii wyborczej przy pomocy teroru i fałszów wyborczych i przy współudziale „opozycji” z P. P. S. i N. D. na czele nie udało się przeprowadzić, to się, teraz inną drogą przeprowadza. Masy pracujące w Polsce, mimo straszliwego teroru faszystowskiego, jaki srożył się w okresie wyborów, mimo bezprzykładnych fałszów i nadużyć wyborczych, w walce zdobyły trybunę w tym faszystowskim Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#StanisławBurzyński">Dlatego dzisiaj rząd faszystowski czyni wszystko, ażeby zdusić głos rewolucyjnych posłów, jedynych przedstawicieli szerokich mas pracujących Polski, jak również Białej Rusi i Ukrainy Zachodniej. Do tego celu zmierza faszyzm przez kneblowanie ust posłom w Sejmie i poza Sejmem, wykluczanie ich na całe miesiące, wreszcie przez wydawanie ich sądom faszystowskim.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#StanisławBurzyński">Wydajecie posła Tkaczowa za to, że wykonywał swój rewolucyjny obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#StanisławBurzyński">Poseł Tkaczów wskazywał szerokim masom chłopskim, a przedewszystkiem biedocie chłopskiej, która dziś na skutek głodu ziemi, straszliwego wyzysku obszarniczego i śruby podatkowej, ciągle przykręcanej przez Rząd, nie jest w stanie poprostu egzystować, że jedynem wyjściem z dzisiejszej sytuacji jest nieugięta walka rewolucyjna przeciw obszarniczo-burżuazyjnym rządom faszystowskim.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#StanisławBurzyński">P. Tkaczów wskazywał szerokim masom chłopskim, w jaki sposób one mają walczyć o swe prawo do życia, o ziemię obszarniczą bez wykupu, w jaki sposób one mają walczyć przeciwko podatkom i terorowi i nie pozwolić się zepchnąć na dno nędzy i śmierci głodowej. W tym celu wskazywał masom chłopskim drogę i hasła, głoszone przez obóz rew. robotniczo-chłopski, a hasłem tem jest: ani grosza podatku rządom faszystowskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzŚwitalski">Ostatni raz przywołuję Pana do porządku, inaczej natychmiast odbiorę Panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławBurzyński">Prokurator zarzuca p. Tkaczowowi, że zwołał wiec sprawozdawczy, a przecież to było jego obowiązkiem, gdyż jest to obowiązkiem każdego rewolucyjnego posła, obowiązkiem naszym jest, abyśmy szli do swoich wyborców, szerokich mas robotniczo-chłopskich i mówili im o tem, co się dzieje w kraju i na terenie Sejmu, aby wobec nich demaskować to, jak Wy tu. Panowie z sanacji i rzekomi „obrońcy ludu” z P. P. S., ze Stronnictwa Chłopskiego, z Wyzwolenia i Piasta, zaprzedajecie wspólnie najżywotniejsze interesy tych mas.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#StanisławBurzyński">Pan referent twierdził tu, że komendant posterunku zwracał się do posła Tkaczowa z uwagą, że wiec jest nielegalny, aby go nie odbywać. Wiemy, że nasze wiece są wszystkie nielegalne, i jak w myśl rozkazów z góry postępuje policja, aby nie dopuścić do wiecu, na którym przemawia poseł rewolucyjny ostatnio był taki wypadek w Piotrkowie, gdzie ja osobiście zwołałem sprawozdawczy wiec poselski, ażeby zapoznać robotników z działalnością Komunistycznej Frakcji Poselskiej. Policja piotrkowska z całem bestialstwem napadła na bezbronnych robotników i robotnice i kolbami i bagnetami starała się ich rozpędzić. Masy dziś coraz bardziej rozumieją, że tylko drogą zdecydowanej walki pod sztandarami komunizmu przeciw rządowi dyktatury faszystowskiej mogą wywalczyć prawo do życia, całkowite swe wyzwolenie, rząd robotniczo-chłopski. I nic nie pomoże wydawanie posłów rewolucyjnych, cały Wasz spotęgowany teror faszystowski, przy pomocy którego chcecie zdusić narastającą walkę rewolucyjną mas.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#StanisławBurzyński">Panie Pośle, odbieram Panu głos, proszę w tej chwili zejść z trybuny.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Poseł Burzyński schodzi z trybuny.)</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#StanisławBurzyński">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce powstać. Większość, wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#StanisławBurzyński">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku Klubu Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie zawieszenia postępowania karno-sądowego i uwolnienie z tymczasowego aresztu posła Władysława Dobrocha (odbitka nr 18).</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#StanisławBurzyński">Głos ma sprawozdawca p. Podoski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#BohdanPodoski">Wysoka Izbo! W dniu 26 stycznia r. b. Sejmu powziął uchwałę treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#BohdanPodoski">„Sejm odrzuca wniosek o zawieszenie postępowania sądowego i uwolnienie z więzienia posłów: Adama Ciołkosza, Władysława Dobrocha i innych w sprawach wdrożonych przeciwko wyżej wymienionym przed uzyskaniem przez nich mandatu poselskiego”.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#BohdanPodoski">W parę tygodni potem poseł Dobroch, wymieniony w tej uchwale, a pozostający w chwili jej powzięcia na wolności, został ponownie zaaresztowany. Stało się to na skutek postanowienia Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który zmienił posłowi Dobrochowi środek zapobiegawczy z kaucji na areszt bezwzględny w sprawie z oskarżenia go o szereg wystąpień publicznych, kolidujących z art. 129 K. K.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#BohdanPodoski">Fakt zaaresztowania posła Dobrocha dał asumpt Klubowi Posłów i Senatorów Chłopskich do zgłoszenia w dniu 13 zeszłego miesiąca wniosku treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#BohdanPodoski">„1) Na zasadzie art. 21 Konstytucji zawiesza się postępowanie karno-sądowe przeciwko posłowi Władysławowi Dobrochowi, oskarżonemu z art. 129 K. K. (N. Spr. 2. K. 155/30 Sąd Okręgowy w Radomiu), wdrożone przed uzyskaniem mandatu poselskiego. 2) Jednocześnie Sejm żąda uwolnienia z aresztu tymczasowego posła Władysława Dobrocha i umożliwienia mu wykonywania mandatu poselskiego”.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#BohdanPodoski">Już sama redakcja tego wniosku wskazuje, że dotyczy on tej samej sprawy, która już raz była przedmiotem uchwały Sejmu. Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej stwierdziła ten fakt ponad wszelką wątpliwość nie tylko na podstawie zestawienia tekstu obydwuch wniosków, ale i na podstawie materiałów, znajdujących się w jej rozporządzeniu.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#BohdanPodoski">Wobec tego komisja, nie przystępując do merytorycznego rozpoznawania wniosku Klubu Posłów i Senatorów Chłopskich, rozstrzygnęła na wstępie zasadniczą kwestię, jak należy interpretować art. 21 Konstytucji, mianowicie po przeprowadzeniu dyskusji komisja doszła do przeświadczenia: że w ramach art. 21 Konstytucji zarówno uprawniania Sejmu, wypływające z ust. 2 tego artykułu, a dotyczące zawieszenia postępowania przeciwko posłowi, wdrożonego przed uzyskaniem mandatu poselskiego, jak i uprawnienia władz państwowych, oparte na ust. 4, a dotyczące uzyskania zezwolenia Sejmu na ściganie posła za przestępstwa, popełnione w czasie trwania mandatu, są w zasadzie uprawnieniami jednokrotnemi, że zatem reasumpcja uchwał sejmowych, powziętych na podstawie art. 21 Konstytucji, jest dopuszczalna tylko w razie ujawnienia nowych i istotnych dla sprawy okoliczności, że wreszcie nie może być poczytana za nową okoliczność zmiana, w trybie przepisanym ustawami, środka zapobiegawczego łagodniejszego na ostrzejszy względem oskarżonego posła, naprzykład kaucji na areszt, jak to ma miejsce w danej sprawie posła Dobrocha.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#BohdanPodoski">Znaczna większość członków Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej uznała tę wykładnię art. 21 Konstytucji nie tylko za poprawną, ale za jedynie słuszną i celową zarówno w interesie ładu i porządku prawnego, jak i powagi uchwał sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#BohdanPodoski">Z tych założeń wychodząc, komisja postanowiła zaproponować Wysokiej Izbie, aby nie wchodząc w merytoryczne rozpoznawanie wniosku Klubu Posłów i Senatorów Chłopskich, Sejm przeszedł nad nim do porządku dziennego z motywów przezemnie przytoczonych.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#BohdanPodoski">W imieniu Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie jej wniosku, przyczem sprostować jeszcze muszę omyłkę drukarską, która zakradła się do tekstu sprawozdania, mianowicie w przedostatnim wierszu słowo „załatwionego” powinno brzmieć: „załatwionym”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Pac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KonstantyPac">Wysoka Izbo! Nie będę wchodził w sprawy prawne dlatego, że prawa Wy, Panowie, sami dzisiaj dyktujecie i interpretujecie jak wam wygodnie. Zwracam uwagę na to, że fakt powtórnego wydania przez Sejm posła Dobrocha bardzo ciekawie wygląda. Mianowicie w motywach Sądu Apelacyjnego przy zamianie środka zapobiegawczego jest powiedziane, że poseł Dobroch jest kawalerem, że ma bezpłatny przejazd i dlatego ma ułatwioną ucieczkę zagranicę. Takie motywowanie zamiany środka zapobiegawczego jest bardzo ciekawe i dlatego my powtórne wydanie posła Dobrocha uważamy za dalszy ciąg tej akcji sanacji, która zarówno podczas wyborów jak i teraz zmierza do naszej likwidacji. I tak napad na posła Dąbskiego, który do tej pory leży chory, aresztowanie posła Sawickiego i innych, napad na lokal przy ul. Nowogrodzkiej i zniszczenie nam pisma, a teraz wydanie posła Dobrocha — to jest dalszy ciąg akcji systematycznie zmierzającej do zlikwidowania ruchu chłopskiego. Ale to się Panom nie uda. Ruch chłopski krzepnie i rozwinie się na potężną siłę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej, zechce wstać. Większość, wniosek jest uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 9: pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o dowodach prawa własności do gruntów scalonych (druk nr 182). Nikt do głosu się nie zapisał, wobec tego odsyłam projekt do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktów od 10 do 34 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#KazimierzŚwitalski">10. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie przystąpienia Polski do traktatu, dotyczącego Spitsbergu, podpisanego w Paryżu dnia 9 lutego 1920 r. (druk nr 133).</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#KazimierzŚwitalski">11. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Konsularnej pomiędzy Polską a Belg ją, podpisanej w Brukseli, dnia 12 czerwca 1928 r. (druk nr 134).</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#KazimierzŚwitalski">12. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji między Rzeczypospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem, dotyczącej Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotniczych, podpisanej wraz z jednym załącznikiem w Budapeszcie dnia 26 marca 1928 r. (druk nr 135).</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#KazimierzŚwitalski">13. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Konsularnej między Polską a Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców, podpisanej w Białogrodzie dnia 6 marca 1927 r. (druk nr 136).</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#KazimierzŚwitalski">14. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką o rybołówstwie i ochronie ryb na wodach granicznych i na wodach ich zlewisk, podpisanej w Katowicach dnia 18 lutego 1928 r. (druk nr 137),</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#KazimierzŚwitalski">15. Pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji protokółu dodatkowego do Konwencji Handlowej pomiędzy Polską a Francją z dnia 9 grudnia 1924 r., podpisanego w Warszawie dnia 8 lipca 1928 r. (druk nr 138).</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#KazimierzŚwitalski">16. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji z Austrią, dotyczącej Powszechnego Zakładu Pensyjnego dla Funkcjonariuszy, podpisanej wraz z protokółem dodatkowym oraz 7 załącznikami w Wiedniu dnia 29 marca 1924 r. (druk nr 139).</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#KazimierzŚwitalski">17. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji z Austrią, dotyczącej Zawodowego Zakładu Ubezpieczenia od wypadków austriackich kolei żelaznych, podpisanej wraz z protokółem dodatkowym oraz 9 załącznikami w Wiedniu dnia 29 marca 1924 r. (druk nr 140).</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#KazimierzŚwitalski">18. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji z Austrią, dotyczącej Zakładu Ubezpieczeń Górników od wypadków, podpisanej wraz z 1 załącznikiem w Wiedniu dnia 18 czerwca 1924 r. (druk nr 141).</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#KazimierzŚwitalski">19. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji z Austrią, dotyczącej Kasy Chorych b. ces. król. austriackich kolei państwowych i jej funduszów ubocznych, podpisanej wraz z 3 załącznikami w Wiedniu dnia 18 czerwca 1924 r. (druk nr 142).</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#KazimierzŚwitalski">20. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji z Austrią, dotyczącej Instytutu Pensyjnego Związku Austriackich Kolei Lokalnych i Kolejek, podpisanej wraz z 1 załącznikiem w Wiedniu dnia 18 czerwca 1924 r. (druk nr 143).</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#KazimierzŚwitalski">21. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji z Austrią, dotyczącej Zastępczych Zakładów Pensyjnych dla Funkcjonariuszy, podpisanej w Wiedniu dnia 17 stycznia 1925 r. wraz z 4 załącznikami, oraz protokółu dodatkowego, podpisanego tamże dnia 2 lutego 1928 r. (druk nr 144).</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#KazimierzŚwitalski">22. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji z Austrią, dotyczącej Miejskiego Zakładu Ubezpieczenia gminy Wiedeń oraz kasy emerytalnej dla funkcjonariuszy handlu i przemysłu w Wiedniu, podpisanej wraz z 2 załącznikami w Wiedniu, dnia 17 stycznia 1925 s. (druk nr 145).</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#KazimierzŚwitalski">23. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem, dotyczącej Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotników Rolnych w Budapeszcie, podpisanej wraz z dwoma załącznikami w Budapeszcie dnia 26 marca 1928 r. (druk nr 146).</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#KazimierzŚwitalski">24. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Protokółu o klauzulach arbitrażowych, otwartego do podpisu w Genewie dnia 24 września 1923 r. (druk nr 147).</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#KazimierzŚwitalski">25. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie przystąpienia Polski do Porozumienia w celu rewizji Porozumienia o ujednostajnienie przepisów leków, silnie działających, wraz z protokółem podpisania, podpisanych w Brukseli dnia 20 sierpnia 1929 r. (druk nr 148),</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#KazimierzŚwitalski">26. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Związkowej Paryskiej z dnia 20 marca 1883 r. o ochronie własności przemysłowej, przejrzanej w Brukseli dnia 14 grudnia 1900 r., w Waszyngtonie dnia 2 czerwca 1911 r. i w Hadze dnia 6 listopada 1925 r. (druk nr 149).</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#KazimierzŚwitalski">27. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Układu między Polską a Niemcami w sprawie rybołówstwa na bieżących i stojących wodach granicznych, podpisanego w Berlinie dnia 10 grudnia 1927 r. (druk nr 150).</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#KazimierzŚwitalski">28. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji, podpisanej w Budapeszcie dnia 7 listopada 1922 r., dotyczącej przeniesienia wierzytelności oraz wkładów, posiadanych w Królewskiej Węgierskiej Pocztowej Kasie Oszczędności przez obywateli terytoriów, odstąpionych przez b. Królestwo Węgierskie, względnie przez b. Cesarstwo Austriackie (druk nr 151),</u>
          <u xml:id="u-45.22" who="#KazimierzŚwitalski">29. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Międzynarodowego Porozumienia, dotyczącego wywozu skór, podpisanego wraz z odnośnym protokółem Porozumienia w Genewie dnia 11 lipca 1928 r. (druk nr 152).</u>
          <u xml:id="u-45.23" who="#KazimierzŚwitalski">30. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Międzynarodowego Porozumienia, dotyczącego wywozu kości, podpisanego wraz z odnośnym protokółem Porozumienia w Genewie dnia 11 lipca 1928 r. (druk nr 153).</u>
          <u xml:id="u-45.24" who="#KazimierzŚwitalski">31. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Międzynarodowej o umowie najmu marynarzy, przyjętej jako projekt na IX Sesji Ogólnej Konferencji Pracy Ligi Narodów w Genewie dnia 24 czerwca 1926 r. (druk nr 154).</u>
          <u xml:id="u-45.25" who="#KazimierzŚwitalski">32. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie Konwencji zawartej pomiędzy Austrią, Polską i Czechosłowacją, dotyczącej „Kasy Oszczędności dzieci urzędników i robotników stałych kolei północnej”, podpisanej wraz z 1 załącznikiem w Wiedniu dnia 30 października 1928 r. (druk nr 155).</u>
          <u xml:id="u-45.26" who="#KazimierzŚwitalski">33. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Umowy między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o żegludze powietrznej, podpisanej w Berlinie dnia 28 sierpnia 1929 r. (druk nr 156).</u>
          <u xml:id="u-45.27" who="#KazimierzŚwitalski">34. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Międzynarodowej o repatriacji marynarzy, przyjętej jako projekt na IX Sesji Ogólnej Konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy Ligi Narodów w Genewie dnia 23 czerwca 1926 r. (druk nr 157).</u>
          <u xml:id="u-45.28" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt nie jest zapisany, odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-45.29" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktów 35, 37 i 38 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-45.30" who="#KazimierzŚwitalski">35. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o skupie kolei lokalnej Lwów — Stojanów (druk nr 129).</u>
          <u xml:id="u-45.31" who="#KazimierzŚwitalski">37. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o skupie kolei Chabówka — Zakopane z odnogą Nowy Targ — Suchahora (druk nr 131).</u>
          <u xml:id="u-45.32" who="#KazimierzŚwitalski">38. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o skupie na rzecz Skarbu Państwa kolei fabryczno łódzkiej (druk nr 132).</u>
          <u xml:id="u-45.33" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany, wobec tego odsyłam te sprawy do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-45.34" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktów 36 oraz 39 do 42 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-45.35" who="#KazimierzŚwitalski">36. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zamianie i sprzedaży niektórych gruntów państwowych (druk nr 130).</u>
          <u xml:id="u-45.36" who="#KazimierzŚwitalski">39. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży placu państwowego w Baranowiczach (druk nr 158).</u>
          <u xml:id="u-45.37" who="#KazimierzŚwitalski">40. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej Nr hip. 8622 w Warszawie (druk nr 159).</u>
          <u xml:id="u-45.38" who="#KazimierzŚwitalski">41. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Krakowie (druk nr 160).</u>
          <u xml:id="u-45.39" who="#KazimierzŚwitalski">42. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży parceli państwowej w Bronowicach Wielkich, powiat krakowski (druk nr 161).</u>
          <u xml:id="u-45.40" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt głosu nie żąda, odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-45.41" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 43 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-45.42" who="#KazimierzŚwitalski">43. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży gruntu państwowego w Warszawie Bankowi Gospodarstwa Krajowego w Warszawie oraz o podwyższenie kredytu na budowę gmachu Ministerstwa Robót Publicznych (druk nr 162).</u>
          <u xml:id="u-45.43" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt głosu nie żąda, odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-45.44" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktów 44 do 51 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-45.45" who="#KazimierzŚwitalski">44. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zamianie placu państwowego na place miejskie w Stołpcach (druk nr 163).</u>
          <u xml:id="u-45.46" who="#KazimierzŚwitalski">45. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zamianie gruntów państwowych we Lwowie na grunta kościelne (druk nr 164).</u>
          <u xml:id="u-45.47" who="#KazimierzŚwitalski">46. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o odstąpieniu gm. m. Jarosławia placu państwowego w Jarosławiu (druk nr 165).</u>
          <u xml:id="u-45.48" who="#KazimierzŚwitalski">47. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Zawierciu (druk nr 166).</u>
          <u xml:id="u-45.49" who="#KazimierzŚwitalski">48. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zamianie nieruchomości państwowej w m. Margoninie (druk nr 167).</u>
          <u xml:id="u-45.50" who="#KazimierzŚwitalski">49. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży niektórych nieruchomości państwowych w województwie poznańskiem (druk nr 168).</u>
          <u xml:id="u-45.51" who="#KazimierzŚwitalski">50. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży placu państwowego w Lubartowie w woj. lubelskiem (druk nr 180).</u>
          <u xml:id="u-45.52" who="#KazimierzŚwitalski">51. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o sprzedaży nieruchomości państwowej w Warszawie (druk nr 181).</u>
          <u xml:id="u-45.53" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt głosu nie żąda, odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-45.54" who="#KazimierzŚwitalski">W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-45.55" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechPawlak">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie zagadkowej śmierci Sawy Bojko z gminy Zalesce Wiśniowieckie, pow. krzemienieckiego w więzieniu w Krzemieńcu tudzież pobicia tegoż na posterunku Policji Państwowej w Rydomlu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów. Proszę o odczytanie wniosków z mojemi adnotacjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechPawlak">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie pokrycia ze Skarbu Państwa kosztów leczenia osób, niewinnie poszkodowanych na zdrowiu przez organy władzy państwowej przy przeprowadzaniu t. zw. pacyfikacji w jesieni 1930 r. w województwach: lwowskiem, stanisławowskiem i tarnopolskiem — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WojciechPawlak">Wniosek p. Pawłowskiego i kol. z Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich o uchwalenie noweli do ustawy z dnia 19 maja 1920 r. o obowiązkowem ubezpieczeniu na wypadek choroby (Dz. U. R. P. Nr 44 poz. 272) — do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WojciechPawlak">Wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów i Klubu Narodowej Partii Robotniczej w sprawie przedłożenia przez Rząd scalonej ustawy ubezpieczeniowej — do Komisji Opieki Społecznej i Inwalidzkiej.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#WojciechPawlak">Wniosek posłów Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zaliczenia gmin wiejskich Baligród i Lutowiska w powiecie liskim do kategorii miast — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#WojciechPawlak">Wniosek Klubu Parlamentarnego Posłów i Senatorów Chłopskich w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. (Dz. U. R. P. z dn. 21 maja 1924 r. Nr 42) o przerachowaniu zobowiązań prywatno-prawnych, dotyczących przerachowania wkładek oszczędnościowych, złożonych w bankach prywatnych, domach bankowych i instytucjach prawno-prywatnych przez emigrantów polskich z Ameryki do Komisji Skarbowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzŚwitalski">Pozatem wpłynął wniosek nagły posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie wniesienia przez Rząd do Sejmu ustawy o zabezpieczeniu robotników na wypadek trwalej niezdolności do pracy, starości oraz o zaopatrzeniach wdów i sierot po robotnikach. Wniosek ten postawię, na porządek dzienny jednego z najbliższych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proponuję odbyć następne posiedzenie jutro o godz. 11 z następującym porządkiem dziennym: Pierwsze czytanie wniosku posłów Klubu B. B. W. R. w sprawie zmiany Konstytucji (druk nr 111).</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 m. 45.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>