text_structure.xml
349 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
853
854
855
856
857
858
859
860
861
862
863
864
865
866
867
868
869
870
871
872
873
874
875
876
877
878
879
880
881
882
883
884
885
886
887
888
889
890
891
892
893
894
895
896
897
898
899
900
901
902
903
904
905
906
907
908
909
910
911
912
913
914
915
916
917
918
919
920
921
922
923
924
925
926
927
928
929
930
931
932
933
934
935
936
937
938
939
940
941
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 25.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów Walery Sławek, Minister Bronisław Pieracki, Minister Spraw Zagranicznych August Zaleski, Minister Spraw Wewnętrznych Felicjan Sławoj Składkowski, Kierownik Ministerstwa Skarbu Ignacy Matuszewski, Minister Sprawiedliwości Czesław Michałowski, Minister Przemysłu i Handlu Aleksander Prystor, Minister Komunikacji Alfons Kühn, Minister Rolnictwa Leon Janta Połczyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Sławomir Czerwiński, Minister Robót Publicznych Mieczysław Norwid - Neugebauer, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stefan Hubicki, Minister Reform Rolnych Leon Kozłowski.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Władysław Korsak i Kazimierz Stamirowski, w Ministerstwie Skarbu Tadeusz Grodyński i Adam Koc, w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Józef Kożuchowski, w Ministerstwie Rolnictwa Wiktor Leśniewski, w Ministerstwie Robót Publicznych Kazimierz Górski, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Tadeusz Szubartowicz.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 7 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 8 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w biurze sejmowem. Jako sekretarze zasiadają posłowie Borecki i Pawlak. Listę mówców i kontrolę czasu przemówień prowadzi p. Borecki.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Od Prezesa Najwyższej Izby Kontroli otrzymałem w dniu 4 lutego b. r. „Uwagi Kontroli Państwowej o zamknięciach rachunków Państwa i wykonaniu budżetu za 1928/29 r.”. Uwagi te odsyłam do Komisji Budżetowej, Odpowiednia ilość egzemplarzy znajduje się do rozporządzenia członków Komisji Budżetowej oraz Klubów Sejmowych, Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Biluchowski, Borecki, Dąbski, Dzieduszycki, Jaworska, Kopocz, Krzyżowski, Matuszewski, Ostrowski, Piechulek, Rybarski, Stępowski, Syta, Tempka, Wawrzynowski i Wojciechowski.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Dybowskiemu na 4 dni, Kulisiewiczowi na 2 dni.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów zdrowotnych posłowie: Ponikowski na 8 dni, Makowski na 11 dni. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przed porządkiem dziennym mam do zakomunikowania Izbie, co następuje: Ze strony Klubu Zw. P. P. S. otrzymałem interpelację, w której był zawarty artykuł skonfiskowany in ekstenso. Wobec tego odniosłem się w porozumieniu z interpelantami do Komisji Regulaminowej z pismem następującem:</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefBorecki">„Załączam doręczoną mi przez p. posła Niedziałkowskiego i towarzyszy interpelację celem wydania przez Komisję Regulaminową opinii, czy tego rodzaju interpelacja, w której został przytoczony in ekstenso artykuł obłożony konfiskatą, zatwierdzoną przez władzę sądową postanowieniem Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 15 stycznia b. r. i Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 21 stycznia b. r., jest dopuszczalną”.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JózefBorecki">podpisano: Świtalski, Marszałek Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">W odpowiedzi na to otrzymałem następujące pismo od Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej :</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefBorecki">„W odpowiedzi na pismo z dnia 24 stycznia 1931 r. mam zaszczyt zakomunikować Panu Marszałkowi, iż Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej na posiedzeniu w dniu 30 stycznia 1931 r., mając na względzie, że próba immunizowania za pomocą interpelacji skonfiskowanych druków, jako forma obejścia obowiązującego prawa, jest nadużyciem, godzącem w powagę Sejmu, że nadto takie immunizowanie byłoby sprzeczne z zasadą, wyrażoną w art. 77 ust. 2 Konstytucji, — a także biorąc pod uwagę, że Regulamin Obrad Sejmu nakłada na Marszałka obowiązek strzeżenia godności Sejmu (art. 11 Regulaminu), tudzież przyznaje mu dyskrecjonalną władzę żądania od interpelantów usunięcia z interpelacji wyrazów, nieodpowiadających powadze Sejmu (art. 25 ust. 3 Regulaminu) — postanowiła jednogłośnie wyrazić następującą opinię:</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JózefBorecki">1) przytaczanie w interpelacji w dosłownem brzmieniu treści skonfiskowanego druku, jako działanie in fraudem legis domestice jest niedopuszczalne, gdyż godzi w powagę Sejmu i łamie nadto konstytucyjną zasadę niewzruszalności orzeczeń sądowych przez inne władze państwowe (art. 77 ust. 2 Konstytucji);</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JózefBorecki">2) Marszałek Sejmu na podstawie art. 25 ust. 3 w związku z art. 11 Regulaminu ma prawo żądać od interpelantów, aby skreślić z interpelacji tekst, objęty konfiskatą.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JózefBorecki">podpisano: Przewodniczący Komis j i Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej Bohdan Podoski.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(P. Zahajkiewicz: Proszę Pana Marszałka o jedno zapytanie w tej sprawie.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Ja nie skończyłem jeszcze. Opinię Komisji Regulaminowej podzielam, uważam jednak, że sprawa jest o charakterze ważniejszym i dlatego chcę skorzystać z art. 11, który uprawnia mnie do tego, aby odwołać się do decyzji Izby i poddać tę kwestię pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Zahajkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">W piśmie Komisji Regulaminowej nie podano, jaka ilość była obecnych uczestników Komisji. Jest powiedziane: jednogłośnie. Chcę tylko stwierdzić przy tej sposobności, że w uchwale tej wzięło udział tylko 7 członków,...</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Głos: 8)</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">...względnie z przewodniczącym 8 — a więc Chciałbym, ażeby to słowo „jednogłośnie” nie wywołało jakichkolwiek mylnych interpretacyj, albowiem 7 członków było zdania wręcz odmiennego i sprzeciwiło się.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Komisja posiadała regulaminowe quorum i przy tej ilości opinia zapadła głosami wszystkich obecnych.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Pan Marszałek pozwoli.)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StStroński">Komisja Regulaminowa nie miała wogóle prawa zajmowania się tą sprawą, a to z tego powodu, że art. 11 w sprawie wykładni Regulaminu zna tylko dwie drogi: albo Marszałek Sejmu rozstrzyga sam nieodwołalnie i oczywiście na swoją odpowiedzialność, albo Marszałek Sejmu odwołuje się do Sejmu, jak Pan Marszałek przed chwilą był łaskaw zaznaczyć, że to dziś uczyni. Natomiast Komisja Regulaminowa nie ma według Regulaminu żadnych uprawnień doradzania Marszałkowi Sejmu czegokolwiek w takiej materii. Czyli z tego powodu siedmiu członków Komisji Regulaminowej usunęło się od udziału w powzięciu tej uchwały. Ponieważ oprócz tego treść uchwały, powziętej przez Komisję Regulaminową, wykracza poza uprawnienia dane Marszałkowi Sejmu w sprawie interpelacji zarówno w art. 25, jak 33 Regulaminu, bo w art. 25 jest powiedziane, że Marszałek ma prawo usuwania tylko wyrazów nieodpowiadających powadze Sejmu, a według art. 33 może usuwać to, co jest sprzeczne „z obowiązkiem wierności dla Rzeczypospolitej Polskiej, określonym w art. 89 Konstytucji”, z tego powodu uważałbym, że przedmiot jest tak doniosły, iż byłby wskazany inny sposób postępowania, ażeby sprawę tę, która niewątpliwie wchodzi w zakres Konstytucji, zbadała nie tylko Komisja Regulaminowa, ale i Komisja Konstytucyjna, któraby może doszła do tego wniosku, że to, co zawiera się w treści odpowiedzi Komisji Regulaminowej, jest nie czem innem, jak rewizją Konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Po pierwsze: Komisja Regulaminowa, jak sama nazwa jej wskazuje, jest uprawniona do tego, ażeby w kwestiach regulaminowych zabierała głos, po drugie jest inny artykuł Regulaminu, który stwierdza uprawnienia Komisji Regulaminowej, i na tej podstawie wnioski mogą być odsyłane przez Marszałka do Komisji Regulaminowej dla stwierdzenia przez nią, czy nie są one w sprzeczności np. z Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#KazimierzŚwitalski">Co zaś do wniosku przekazania sprawy do innej Komisji, to byłoby to możliwe tylko wtedy, gdyby został zgłoszony przez Panów odpowiedni wniosek w tej materji w sposób regulaminowy.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli jednak zaszedł wypadek, który należało rozstrzygnąć natychmiast, a więc, gdy przyszła interpelacja, w której musiałem stwierdzić, że orzeczenie sądowe Zostaje wskutek niej zmienione, z tą chwilą nie miałem innej drogi dla zabezpieczenia się od tej sprzeczności, jak tylko przez odesłanie tej rzeczy do Komisji Regulaminowej. Pod tym względem wyczerpałem ze swojej strony wszystkie środki: mogłem odwołać się do Komisji Regulaminowej, zrobiłem to, a jeżeli teraz przychodzi opinia ze strony Komisji Regulaminowej i ponieważ sprawa jest ważniejsza, to odwołałem się do decyzji Izby.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#KazimierzŚwitalski">P. Poseł Stroński mylnie interpretuje art. 11, jakoby Marszałek, interpretując postanowienia regulaminowe, zamykał sobie drogę odwoływania się do decyzji Izby.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Ale nie Komisji.)</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#KazimierzŚwitalski">Ale z tą chwilą, kiedy odwołałem się do Komisji, to ja ścieśniłem swoje kompetencje, a nie rozszerzyłem.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszReger">Panie Marszałku, chodzi tu o interpelację, którą ja złożyłem w imieniu naszego Klubu w sprawie konfiskaty artykułu, który pojawił się, o ile się nie mylę, dnia 11.1. w „Robotniku” warszawskim i równocześnie w „Naprzodzie” krakowskim. Ten artykuł został skonfiskowany przez władzę administracyjną w Krakowie, a równocześnie w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszReger">Wniosłem interpelację w momencie, kiedy jeszcze żadnego orzeczenia sądowego nie było.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacja została wręczona na posiedzeniu dn. 16 stycznia, a orzeczenie Sądu Okręgowego Krakowskiego było również z 16 stycznia.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszReger">Wnieśliśmy tę interpelację w momencie, kiedy jeszcze tej decyzji Sądu Okręgowego Krakowskiego albo wcale nie było, albo nikomu nie była wiadoma. Potem okazało się, że decyzja Sądu Krakowskiego brzmi: zatwierdza się konfiskatę „Naprzodu” dlatego, ponieważ to był przedruk skonfiskowanego artykułu w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszReger">A tymczasem to nie był przedruk, bo ten artykuł ukazał się w obu pismach tego samego dnia i o tej samej godzinie, więc motywacja, że został skonfiskowany dlatego, że był to przedruk z tamtego pisma, jest nieprawdziwa. Tego wszystkiego właśnie Komisja Regulaminowa nie zbadała i w orzeczeniu Komisji Regulaminowej tego nie ma. Dlatego chcę podkreślić, że jeżeli wnieśliśmy tę interpelację, to przez to nie chcieliśmy naruszyć ani Regulaminu, ani Konstytucji, ani powagi Sejmu. Wnieśliśmy interpelację tak, jak się wszędzie we wszystkich cywilizowanych parlamentach wnosi, żeby nadużycie władzy administracyjnej było przez Sejm odpowiednio skorygowane. Sprawa prawa wnoszenia interpelacji jest wogóle bardzo niejasna i dlatego przychylamy się do tego wniosku, który domaga się, żeby tę sprawę jeszcze raz Komisja Regulaminowa i Komisja Konstytucyjna zbadały i stwierdziły najpierw faktyczny stan rzeczy, a potem całą tę kwestię rozważyły z punktu widzenia interesu ludności i parlamentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Odpowiadam Panu, Panie Pośle, w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#KazimierzŚwitalski">Kwestia, o którą chodzi, to wyłącznie kwestia przedrukowania skonfiskowanego artykułu. Kwest ja natomiast procedury samej konfiskaty jest kwest ją, która w interpelacji nie wywołuje najmniejszych zastrzeżeń i pod tym względem nie mam żadnych wątpliwości. Co się tyczy tego, co zostało skonfiskowane i jak zostało skonfiskowane, to należy istotnie do interpelacji i pod tym względem Panowie mają do tego wszelkie prawo. Natomiast Komisja Regulaminowa wydała opinię tylko co do kwestii przytoczenia w interpelacji artykułu, który został skonfiskowany i która to konfiskata została przez sąd zatwierdzona. To jest wszystko. Wobec tego poddaję pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Musi być otwarta dyskusja merytoryczna nad tą sprawą.)</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#KazimierzŚwitalski">We wszystkich kwestiach zarówno dyscyplinarnych, jak i dotyczących opinii w kwestiach regulaminowych, niema dyskusji. Dopuściłem do głosu Panów tylko celem wyjaśnienia, ale do dalszej dyskusji nie dopuszczę.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#komentarz">(P. St. Stroński: To jest rewizja Konstytucji w krótkiej drodze.)</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za opinią Komisji Regulaminowej, zechce powstać.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(P. Zahajkiewicz: Panie Marszałku, jedno wyjaśnienie.)</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#KazimierzŚwitalski">Mamy teraz głosować i w tej chwili głosu udzielić Panu już nie mogę. Może Pan prosić o głos po głosowaniu.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#KazimierzŚwitalski">Stoi większość. Stwierdzam, że wobec tego będę uważał opinię Izby za miarodajną dla mnie i w analogicznych wypadkach będę się trzymał tej dyrektywy.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Niema Konstytucji. P. Zahajkiewicz: Zrzekam się głosu.)</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na rok 1931/32 (druk nr 100).</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdawca generalny p. Miedziński ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BogusławMiedziński">Wysoki Sejmie! Do referatu, który Panowie otrzymali w druku, którego powtarzaniem nie chcę nużyć Wysokiej Izby, chcę dodać kilka uwag natury ogólnej, zawierających charakterystykę prac Komisji Budżetowej, oraz pewne wytyczne, zarysowujące kierunek naszych prac w dziedzinie gospodarki państwowej na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#BogusławMiedziński">Prace nad budżetem polegają na uzgodnieniu praktycznem dwóch momentów: pierwszym jest potrzeba i konieczność wydatków państwowych, drugim możliwość znalezienia na nie pokrycia w danej sytuacji. Potrzeby i konieczności państwowe dyktowałyby budżet bardzo wysoki, nieporównanie wyższy niż te, z któremi mieliśmy do czynienia dotychczas w najlepszych nawet latach. Wypływa to, poza normalnemi rozmiarami wydatków, niezbędnych dla twórczego życia 30-milionowego Państwa, znajdującego się w tych warunkach, w których nas rzeczywistość postawiła, również i z konieczności, które spadły na nasze pokolenie wyjątkowo w związku z wyzwoleniem się narodu z niewoli, oraz podniesieniem się ze zniszczenia wojennego. Te same fakty, te same zniszczenia wojenne i powojenne, które wpłynęły na wzmożenie się koniecznych wydatków i potrzeb, wywołały jednocześnie zmniejszenie się możliwości ich pokrycia, jaką jest zdolność płatnicza społeczeństwa. Koniecznem wskazaniem jest więc dążenie do takiej gospodarki w pokrywaniu wydatków, szczególnie związanych z odbudową i rozbudową, któraby pozwalała rozłożyć obciążenie, spadające na obywateli, na długi szereg lat, na barki kilku pokoleń, nie jednego.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#BogusławMiedziński">Niezawsze byliśmy w stanie temu rozsądnemu postulatowi zadośćuczynić z przyczyn, wynikających z ogólnych wstrząśnień i załamań, jakie dotknęły życie gospodarcze i finansowe całego świata po wojnie. Stąd ze szczególną wyrazistością wybija się w naszych pracach moment, wskazywany z tej trybuny niejednokrotnie, zarówno przez rządy, jak i przez moich znakomitych poprzedników, moment pozornego paradoksu, ujmowany w lapidarnem zdaniu, że budżet nasz jest jednocześnie za niski i za wysoki. Kolizja jaskrawa między potrzebą i koniecznością — a możliwością. Jest rzeczą charakterystyczną, że od szeregu lat, pomimo początkowej rozbieżności w wyniku prac parlamentarnych, okazuje się, że z warsztatu parlamentarnego wychodzi budżet zwykle w wysokości, niezbyt różniącej się od tych ram, które zakreśla Rząd w preliminarzu. I tym razem zauważyć Panowie możecie to samo. Pomimo największego wysiłku z naszej strony, aby różnicę tę powiększyć w kierunku zaciśnięcia pasa, nie udało się tego osiągnąć w rozmiarach pokaźniejszych. Przy najdalej idącem dążeniu do zmniejszenia obciążeń społeczeństwa osiągnęliśmy zmniejszenie dochodów zaledwie o 33 miliony zł. Pomimo najdalej posuniętej skrupulatności w poszukiwaniu oszczędności udało nam się zmniejszyć wydatki tylko o 29 milionów zł., w tem oszczędności w ścisłem tego słowa znaczeniu na 12 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#BogusławMiedziński">Nasuwa mi się tu przypomnienie przepowiedni, która została zrobiona w expose budżetowem p. Ministra Matuszewskiego, gdy przewidywał on, zapowiadając zresztą i oczekując współpracy Izb z Rządem przy budżecie w kierunku ulepszenia tego ostatniego, że widzi i może uznać możliwość, jeśli chodzi o oszczędności w preliminarzu przedłożonym, w granicach kilku mil jonów, może w granicach kilkunastu, w granicach kilkudziesięciu już napewno nie. Rzeczywiście sprawdziliśmy to w praktyce naszych prac. Oszczędności w ścisłem tego słowa znaczeniu mogliśmy znaleźć — podkreślam tu, że przy lojalnej zupełnie pomocy przedstawicieli Rządu w poszczególnych resortach — zaledwie 12 milionów.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#BogusławMiedziński">Nasuwa się zagadnienie, czy rzeczywiście to była jedyna możliwość obiektywna, czy nie wpływał na to stosunek, jaki wiąże obecną większość sejmową z Rządem, stosunek, który ktoś chciałby może uważać za wykluczający wszelki krytycyzm, za wykluczający dążenie do zmian w pracach Rządu. Ze względu na to będę musiał poświęcić parę uwag zestawieniu między wynikami prac i usiłowań większości komisji w pracach nad budżetem i wynikami temi, któremi rozporządzaliśmy w postaci poprawek, wynikających z prac opozycyjnej części komisji.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#BogusławMiedziński">Dlatego zwracam na tę sprawę uwagę, że opinia publiczna, której przedstawicielami tu jesteśmy, a na którą jednocześnie ze swej strony wpływać zwykle się staramy i która jest ostatecznym sędzią prawidłowości lub nieprawidłowości naszego postępowania, częstokroć bywa wprowadzana w błąd co do charakteru prac, dotyczących gospodarki państwowej, gospodarki budżetowej. Przypominam sobie naprzykład z niedawnej przeszłości stale zresztą podtrzymywaną tezę przez niektóre stronnictwa opozycyjne, o tendencji ze strony Rządu do rozdymania budżetu, o trzymiliardowym budżecie, który uważano za hasło tak przerażające i przestraszające, że używano go jako jeden z naczelnych argumentów wyborczych. Oczywiście biedny wyborca, widząc jako straszaka na afiszach cyfrę trzymiliardowego budżetu, mógł być przekonany, że ci, którzy tym straszakiem operują, chcieliby zamknąć budżet państwa i potrafiliby to zrobić, może w granicach miliarda, może dwóch mil jardów a tutaj przychodzą tacy straszni ludzie, wrogowie ludu, którzy nakładają nań trzymiliardowy ciężar.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#BogusławMiedziński">Gdy jednakże, proszę Wysokiej Izby, spojrzymy na rezultaty prac Izby i przebieg prac budżetowych w komisji budżetowej w roku poprzednim i na skutki jej, które straszą właśnie owemi 3 miliardami, zobaczymy rzecz dość ciekawą; mianowicie, jeżeli wziąć pod uwagę w całokształcie swoim poprawki, które zgłaszało każde ze stronnictw sejmowych do budżetu przeszłorocznego, zarówno w wydatkach jak i w dochodach, przekonamy się ze zwyczajnego arytmetycznego zestawienia, że wszystkie stronnictwa w dochodach przewidywały nie mniej jak 3 miliardy złotych. Tak więc, jeżeli chodzi o obciążenia, nakładane przez wysokość preliminowanych dochodów, przez upoważnienie dla Rządu do ściągnięcia ich, to one właśnie we wnioskach żadnego stronnictwa niżej tych straszliwych 3 miliardów nie spadały.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli weźmiemy znowu wydatki, do których poczynienia ówczesny Sejm upoważnił Rząd, to zobaczymy znowu rzecz ciekawą, mianowicie poprawki wszystkich stronnictw wyglądają w ten sposób, że gdyby były uwzględnione, to w żadnym wypadku wydatki nie spadłyby poniżej 2 miliardów 900 kilkudziesięciu milionów, więc również bardzo blisko tej straszliwej cyfry 3 miliardów; a więc znowu bardzo mała różnica się wytwarza pomiędzy tym stanem rzeczy, którego w wydatkach chciały stronnictwa opozycyjne i tym stanem rzeczy, do którego Rząd został ostateczną uchwałą Sejmu upoważniony, i stanem rzeczy, zawartym w preliminarzu rządowym.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#BogusławMiedziński">Zatem stwierdzam na podstawie tych cyfr, które są w każdej chwili do sprawdzenia, że ci, którzy krzyczeli jak o klęsce, sprowadzanej na naród, o 3 miliardowym budżecie, sami byli twórcami tego trzy miliardowego budżetu, zarówno w dochodach Państwa jak i w wydatkach...</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(P. Kornecki: Myśmy przekraczali budżet.)</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#BogusławMiedziński">Panie Kolego, mówię w tej chwili o przeszłorocznym okresie budżetowym, a o tamtym możemy także pomówić, jeżeli Panom chodzi o pracę Komisji Budżetowej i pracę Panów w tym słynnym roku, w którym były przekroczenia na kilkaset milionów, to Panowie tak cudownie tę rzecz przewidywali, że wróżyli, że będzie budżet deficytowy i przestrzegali przed deficytem. Budżet tego roku dał kilkaset milionów nadwyżki.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(P. Rybarski: Czy to jest przemówienie referenta?)</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#BogusławMiedziński">Owszem Panie Kolego, wydelegowała mnie tu większość Sejmu i ta jest, zdaje się, z tego co mówię, zadowolona.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Cios: Parowe szukaj a wyniku radosnej twórczości.)</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#BogusławMiedziński">Ja bardzo bym prosił i Panowie wszyscy będą mieli możność, aby moje argumenty i tezy, które tu motywuje, były również argumentami przez Panów obalane. Na to będzie czas, ja operuje cyframi i faktami, które są do sprawdzenia i będę bardzo rad, jeżeli Panowie wystąpią tutaj, na tej udeptanej ziemi, do boju.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi dalej o tendencje, wynikające z ukształtowania prac Rządu, jak i obecnej większości, w stosunku do budżetu, to proszę Panów, nie jest również zgodne z prawdą, aby można było wyciągnąć z realnego przebiegu tych prac wniosek o tendencji do rozdymania budżetu, którym się tak często wojuje. Znowu dam pewne cyfry. Już w drugim z kolei okresie budżetowym Rząd, pomimo, że wydatki Państwa wcale się nie zmniejszyły, a w pewnych momentach bardzo się zwiększyły, przychodzi z projektem budżetu niższym niż w roku poprzednim. Porównajmy teraz rozwój, porównajmy dwa ostatnie okresy.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#BogusławMiedziński">Budżet roku poprzedniego, budżet, wykonywany jeszcze obecnie, zamykał się w cyfrze 2.941.090 000, budżet, z którym przychodzi obecnie Komisja, zamyka się w cyfrze 2.857.000.000, jest więc w stosunku do roku poprzedniego zniżony o 84.000.000 w wydatkach. Ale to jest jeszcze mało. Proszę zwrócić uwagę na to, że aby ocenić istotną kompresję, istotne ścieśnienie wydatków państwowych w budżecie, musimy dodać do tego pewne podwyższenia wydatków, które musieliśmy, zgodnie z życiem, zgodnie z rzeczywistym stanem rzeczy, wprowadzić. A więc musieliśmy podnieść projektowane wydatki na emerytury o 10.000.00 zł., musieliśmy podnieść wydatki, przewidywane na bezrobocie, o 17.000.000 zł., musieliśmy podnieść, zgodnie z istniejącemi zobowiązaniami ustawowemi, wydatki na obsługę długów państwowych o 22.000.000 zł. okrągło, razem tedy otrzymujemy nie 84, ale 133.000.000 zł. wydatków większych, aniżeli poprzednio, które jednakże mieszczą się w niepowiększonej globalnej cyfrze wydatków.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: A jeszcze 3.000.000 na przeprowadzenie powszechnego spisu ludności.).</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#BogusławMiedziński">W ten sposób musimy stwierdzić, że tendencja rozwojowa, którą widzimy, jest nie do rozdymania i powiększania budżetu, ale do zmniejszania go i że oczywiście, ta umiejętność pomieszczenia w tej samej cyfrze globalnej, w tej samej sumie, co poprzednio, powiększonych nowych wydatków świadczy nie o czem innem, jak o oszczędności; jeżeli bez powiększenia — przeciwnie, przy zmniejszeniu globalnej sumy wydatków pomieściło się tam nowe 10.000.000 na emerytury, nowe 17.000.000 na bezrobocie, i nowe 22.000.000 na długi, to oczywiście musiało to być osiągnięte przez oszczędności tam, gdzie to tylko było możliwe.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#komentarz">(P. Kornecki: Zostało przerzucone na fundusz drogowy.).</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o dalsze oszczędności, o dalszy obraz tendencji ze strony Rządu i władzy wykonawczej, to muszę stwierdzić, że według osiągniętych przezemnie wiadomości i informacji o wykonaniu budżetu bieżącego, napewno budżet ten będzie mniejszy o stokilkadziesiąt milionów od upoważnień danych przez Sejm, od budżetu uchwalonego; pomimo takich różnic jak 50 mil jonów, już dotychczas wydatkowanych na bezrobocie powyżej preliminarza.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#BogusławMiedziński">Otóż wobec tych wszystkich danych rozsiewanie dalszych legend o 3-miliardowym budżecie jako o jakimś przeklętym pomyśle sanacji, o rozdymaniu budżetu jako tendencji rządowej, czy większości sejmowej, należy złożyć miedzy bajki. Oczywiście nie mamy na to żadnego sposobu, ażeby panowie w sferach, w których Wam wierzą, o tem nie mówili; chodzi o to, ażebyśmy sami w tej Izbie się tem nie przejmowali i żebyśmy mogli spokojnie, z czystem sumieniem w to nie wierzyć.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Podatnicy naogół wierzą w te bajki.)</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#BogusławMiedziński">To zależy od talentu jaki się wkłada w rozsiewanie tych bajek; oczywiście niektórzy z Panów odznaczają się pod tym względem niezmiernie wielkiemi talentami.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#BogusławMiedziński">Praca Komisji i praca opozycji wymaga pewnego porównania. Nawracam do tej tezy, którą postawiłem jako zapytanie: Czy przypadkiem ta praca, którą myśmy zrobili w kierunku oszczędności i zbliżenia budżetu do życia, nie wygląda tak, że Panowie ze strony mniejszości Komisji potrafiliby to zrobić lepiej, dokładniej, skrupulatniej i oszczędniej. Scharakteryzuję zatem jak wyglądały w praktyce komisyjnej wnioski i usiłowania stronnictw opozycyjnych.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#BogusławMiedziński">Zacznę od strony lewej. Muszę podkreślić pewną wyraźną różnicę, jaką myśmy zaobserwowali w pracach praktycznych w łonie tej grupy, która do niedawna znana nam była z solidarnych wystąpień, jako grupy Centrolewu.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#BogusławMiedziński">Stwierdzić muszę, że ze strony niektórych stronnictw, np. ze strony przedstawicieli Chrześcijańskiej Demokracji i N. P. R. mieliśmy do czynienia z uwagami ściśle rzeczowemi. Nie ze wszystkiemi rzeczami tam zgadzaliśmy się, mieliśmy inny plan, może inne zapatrywania, może na inne rzeczy zwracaliśmy uwagę, jednak mieliśmy do czynienia z pracą rzeczową, z szeregiem wskazań, świadczących o tej samej trosce w traktowaniu planu budżetowego Państwa, z odsunięciem na plan drugi, jeżeli nie całkowicie, — tego trudno wymagać od polityków, — momentów ubocznych, nie gospodarczych, ale politycznych, czy taktycznych.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o stronnictwa ludowe, to mamy do czynienia z pewną, przewijającą się przez cały czas prac, ogólną tendencja, której znowu nie mogliśmy w zasadzie zaprzeczyć, jeżeli chodzi o samą treść, mieliśmy tylko odmienne zdanie, jeżeli chodzi o kolejność, mianowicie z tendencją obniżenia wydatków państwowych przez obniżenie płac, co z natury rzeczy wymagałoby przystąpienia do zmiany ram ustawowych, w których się obracamy. We wszystkich działach budżetu pp. Koledzy ze stronnictw ludowych stawiali wniosek zmniejszenia o 15% uposażeń urzędniczych. Jesteśmy, jak powiadam, o czem jeszcze będę mówił, innego zdania co do kolejności tych rzeczy. Nie dziwmy się jednak, że ci płatnicy, którzy szczególnie w tej chwili są w ciężkiej sytuacji, to jest chłopi, zdradzają zrozumiały pośpiech w tym kierunku, aby obniżyć te właśnie wydatki, których znaczne obniżenie jest teoretycznie możliwe. Dlatego też większość Komisji przyjęła poprawkę, Otwierającą Rządowi możność w razie potrzeby zrobienia pewnego wyłomu w ramach ustawowych, dotyczących uposażeń urzędniczych, i zmniejszenia w całości lub częściowo tych dodatków.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o prace w Komisji Budżetowej ze strony przedstawicieli P. P. S., to nie mogłem znaleźć w zestawieniu ich pewnego całokształtu z punktu widzenia 'jakiejś tendencji konstrukcyjnej, gospodarczej, rzeczowej. Godziły one w te pozycje budżetu i w te momenty z naszej gospodarki państwowej, które ze względów politycznych, że tak powiem, były niemiłe i podstawiały się w sposób zrozumiały pod uderzenia z tej strony.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o poważniejsze pociągnięcia — urywkowe zresztą — ze strony przedstawicieli klubu posłów socjalistycznych w stosunku do budżetu, to mieliśmy tam do czynienia głównie z tendencją do obniżenia wydatków na obronę Państwa, bądź przez obniżenie stanu armii, bardzo pokaźne i wyzyskanie idących stąd oszczędności na zasiłki dla bezrobotnych, bądź też nawet do obniżenia tych rezerw zaopatrzenia, t. j. tego pogotowia rzeczowego obrony Państwa, co do podwyższenia którego w stosunku do budżetu konsumpcyjnego armii zawsze ze strony tej Izby raczej padały nawoływania. Pozatem gdy chodzi o wskazania natury czysto finansowej i gospodarczej, mieliśmy wysunięty program, zawierający się w określeniu „inflacja”, wprawdzie ze stwierdzeniem jednoczesnem: inflacja bez dewaluacji, — ale jest to ten program, którego zwalczać nawet z tej trybuny nie będę ze względu na to, że w opinii całego społeczeństwa jest dostatecznie żywy opór na to, ażeby trzeba było argumentować stanowisko negatywne wobec tego rodzaju programu.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#BogusławMiedziński">Pewien całokształt konstrukcyjny z punktu widzenia gospodarki budżetowej miałyby raczej poprawki i tendencje, wyrażone w tych poprawkach ze strony Klubu Narodowego. Poprawki te szły w kierunku podwyższenia dochodów i obniżenia wydatków Państwa.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#BogusławMiedziński">Tak, gdyż w rezultacie tych poprawek mamy o 36.000.000 zwiększone dochody,...</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#komentarz">(P. Kornecki: To jest ujawnienie dochodów)</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#BogusławMiedziński">...a o 70.000 000 zmniejszone wydatki. P. Kolega nazywa to ujawnieniem dochodów, zaraz pomówimy o tem ujawnieniu. Otrzymalibyśmy w ten sposób około 107.000.000 pozornej nadwyżki budżetowej. Twierdzę — pozornej — i twierdzę, że co do tych ujawnień, to rzecz się miała nieco inaczej. Przedewszystkiem Chciałbym zwrócić uwagę na pewne rzeczy poprostu konstrukcyjne i na pewną nieprawidłowość natury zwyczajnej buchalter j i w poprawkach Panów z Klubu Narodowego. A więc np. mamy do czynienia w tych poprawkach z wstawieniem po stronie dochodów 18 350.000 bądź z taks administracyjnych w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, bądź z dodatków do świadectw w Ministerstwie Przemysłu i Handlu. Razem te dwie pozycje dają 18.350.000. W preliminarzu rządowym, którego pod tym względem i w tym punkcie Komisja nie zmieniła, pożycie te nie figurują ani w wydatkach, ani w dochodach. Przez to także nie jest jednolite pod względem buchalteryjnym traktowanie, ponieważ jak i w Komisji po wnioskodawcy nie zaprzeczali, wiadome fest, że te sumy są wydawane na pewne cele, tylko chodziło im w motywacji o nieprawidłowość konstrukcyjna, o nie ujawnienie ich w budżecie. Dążeniem ich było, ażeby te rzeczy w budżecie uwydatnić i ujawnić. Jakżeż Panowie to ujawnienie przeprowadzili? Panowie te cyfrę wstawili w dochodach jako podwyższenie dochodów, a nie wstawili w rozchodach.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy)</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#BogusławMiedziński">Te rozchody są; Panom jest wiadome, że ta cyfra jest wydatkowana jednocześnie. Jeżeli Panowie chcieli poprawić preliminarz rządowy, to mogli wstawić w dochodach i w wydatkach. Jest do pomyślenia porównanie, co jest lepsze: albo nie wstawiać ani w dochodach ani w wydatkach, albo wstawić w dochodach i w wydatkach.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy)</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#BogusławMiedziński">Teraz słyszę, że to był machiawelizm, ażeby zmusić Rząd do ujawnienia. Otóż to ujawnienie jak w danym wypadku wygląda na to, że Panowie fikcyjnie podwyższyli o 18 milionów dochody, nie wstawiając tej samej sumy w wydatkach, czyli Panowie nie ujawniali, tylko — przeciwnie — zaciemniali istotny stan rzeczy. Omyłka ta jest tego rodzaju, że każdy buchalter Panom łatwo ją wskaże.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#BogusławMiedziński">Druga omyłka również buchalteryjnej natury. Panowie skreślili dopłaty do przedsiębiorstw 7.250.000. Panowie to skreślili w wydatkach, ale Panowie tego nie skreślili w dochodach, pomimo że znowu z łatwością znajdujemy w części 5 budżetu, zdaje się, w par. 19, że te same 7 milionów 250 tysięcy do tego samego budżetu innemi drzwiami wracają, dlatego, że to są dopłaty do przedsiębiorstw, pokrywane ze Skarbu Państwa na skutek konieczności spłaty przez te przedsiębiorstwa zaciągniętych długów, wzgl. oprocentowania tych długów, które wchodzą na spłaty, dotyczące t. zw. funduszu.</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#BogusławMiedziński">Znowu jeżeli Panowie skreślili tę rzecz w wydatkach, a nie skreślili z dochodów, gdzie ona figuruje, to Panowie nic 'nie ujawnili, tylko poprostu znowu zrobili błąd buchalteryjny, zaciemniając stan rzeczy; nieprawidłowość arytmetycznie bardzo prosta, w ten sposób osiągnęli Panowie efekt, którym zechcieli potem operować, ale to jest efekt zupełnie fałszywy i bezpodstawny. Jeżeli skreślić w sposób nieprawidłowy sumy po stronie dochodów, a nie skreślić ich w wydatkach, jeżeli one de facto są, jeżeli skreślić z jednej strony miliony w wydatkach, nie skreślając w dochodach mimo, że one się z sobą wiążą, to oczywiście, o tem, ażeby wynikające stąd pozornie konsekwencje cyfrowe brać poważnie, niema przecież mowy.</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#BogusławMiedziński">Teraz dalsza rzecz. Jeżeli Panowie chcą, żeby traktować rezultat Waszych poprawek po obu stronach w sposób realny, jako odzwierciadlenie pewnych istniejących możliwości, które Wyście znaleźli, a myśmy rzekomo znaleźć nie potrafili, to w jaki sposób Panowie zamykacie oczy na konieczność podwyższenia pewnych wydatków, wskazaną bądź w Waszych własnych uwagach, bądź wynikającą z zaistniałego stanu ustawowego? Zostały uchwalone w tym Sejmie ustawy, zostały ratyfikowane pewne zobowiązania i pewne tranzakcje, zostały zaciągnięte lub skonsolidowane pewne długi, i obsługa ich została wstawiona do budżetu Państwa; zostały ustalone pewne długi, które przedtem nie figurowały w budżecie Państwa. Została wreszcie uchwalona przez Sejm i zaciągnięta nowa pożyczka i wskutek tego z nieodpartą matematyczną koniecznością wynika potrzeba wstawienia na obsługę tych długów państwa pozycji przeszło 21 milionów złotych. To jest konieczność, wynikająca z ustaw, jeżeli chodzi o długi; następnie druga konieczność, której Panowie sami nie zaprzeczyli, a nawet sami wskazywali, że preliminowane wydatki na emerytury były za małe, a tymczasem w swoich poprawkach w wydatkach Panowie tych rzeczy nie uwzględniają, choć przecie tych 31 000 000 tam wprowadzone być musi. A więc już na tych kilku przykładach Panowie widzą, że jeżeli przyjrzeć się konstrukcji Waszych poprawek po jednej i drugiej stronie, to ona się rozpyla, ona się rozlatuje, nie może stworzyć żadnego istotnego obrazu, bo mówiąc zwykłym językiem, są to poprostu rzeczy „dęte”.</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#BogusławMiedziński">Dalej w skreśleniach mamy takie skreślenie, jak mniej więcej 29.000.000 zł. w okrągłej cyfrze wydatków na wojsko i na fundusze dyspozycyjne. Zarówno wydatki na obronę Państwa, jak i wydatki na fundusze dyspozycyjne w zakresie Ministerstwa Spraw Wojskowych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, są to skreślenia takie, których nie można traktować jako skreśleń, dyktowanych względami natury gospodarczej, czy konstrukcyjno - budżetowej, z tego prostego względu, że gdyby Panowie w tej chwili byli przy władzy, gdyby Panowie byli odpowiedzialni za Państwo, toby Panowie ani jednego grosza z tych cyfr nie ruszyli.</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#BogusławMiedziński">Jestem przekonany, że gdyby Panowie byli za Państwo odpowiedzialni, nie ruszyliby Panowie ani jednego grosza z wydatków na obronę Państwa i jestem również przekonany, że nie odebraliby Panowie swoim mężom zaufania, zasiadającym w rządzie, funduszów dyspozycyjnych, wiedząc że bez tego rządzić inaczej państwem, dopóki żyjemy w ustroju kapitalistycznym, niepodobna — a nawet jeżeli wykroczymy poza ustrój kapitalistyczny, o czem się Panowie przekonają, jeżeli zajrzą do Moskwy.</u>
<u xml:id="u-15.44" who="#BogusławMiedziński">Z tego powodu muszę stwierdzić, że nie widzę żadnej konstrukcji istotnej, ani żadnego „ujawnienia”, ani żadnego obrazu istotnie realnego w tych poprawkach, które Panowie po obu stronach budżetu proponują. Dlaczego one były zrobione, dlaczego były zrobione w ten sposób, możemy się tylko domyślać. Może to wszystko było zrobione po to, żeby dać pozory pokrycia wiszącemu w tej chwili w powietrzu wnioskowi p. Rybarskiego o skreślenie całkowicie art. 11 ustawy skarbowej, czyli o odebranie Państwu podstawy prawnej do ściągania 10%-wego dodatku do podatków, bo to mniej więcej by się w tych samych cyfrach obracało; ale po tych przykładach co do wartości realnej tych cyfr, które tu przytoczyłem, mielibyśmy tu do czynienia ze wskazaniem pokrycia absolutnie fikcyjnego, bądź błędnego, ale to byłoby fikcyjne pokrycie realnej luki w dochodach, któraby się w ten sposób zrobiła. Raczej to jest poprostu stwarzanie podstaw do nowej fałszywej legendy o rzekomo nieoszczędnej gospodarce, o tem, że Panowie potrafiliby 107 milionów nadwyżki zrobić w tym budżecie, podczas gdy myśmy ani Rząd tego zrobić nie potrafili. Twierdzę jednak, że musimy z tą metodą, z tego rodzaju przedstawieniami opinii publicznej prac budżetowych zarówno Rządu jak i tej Izby raz na zawsze zerwać, a w każdym razie obowiązkiem naszym jest legendę tę utrudnić.</u>
<u xml:id="u-15.45" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, jeżeli teraz przejdę do pewnych wskazań, które nasuwają się nam z przebiegu naszych prac i z tego przyjrzenia się budżetowi Państwa, które nam dały ostatnie nasze obrady w Komisji Budżetowej, to nasuną się wskazania następujące.</u>
<u xml:id="u-15.46" who="#BogusławMiedziński">Stabilizacja wysokości wydatków państwowych była postulatem, wysuwanym niejednokrotnie poprzednio z tej trybuny przy rozpatrywaniu budżetu; w rzeczywistości w tej chwili możemy stwierdzić na podstawie cyfr, które przytoczyłem poprzednio, o realnej kompresji budżetu, o zmniejszeniu budżetu pomimo jednoczesnego wzrostu wydatków i pokrycia tych wydatków w tych samych granicach przez Rząd, — musimy stwierdzić, że posunęliśmy się znacznie dalej; nie tylko do stabilizacji wydatków, ale w kierunku stałego obniżania wydatków państwowych wszędzie tam, gdzie to jest możliwe: i musimy stwierdzić widoczne i istniejące realnie oszczędności w tych pracach rządowych. Dalsze możliwości w tej dziedzinie natrafiają już na te przeszkody, o których niejednokrotnie była tutaj mowa, mianowicie na ramy ustaw, które uniemożliwiał a, bez zmiany stanu ustawowego, wprowadzenie dalszych poważnych oszczędności w budżecie Państwa, dalsze zmniejszenie wydatków.</u>
<u xml:id="u-15.47" who="#BogusławMiedziński">Już w tym budżecie, już w ustawie skarbowej zaczęliśmy od pewnego wyłomu w tem, zaczynamy już uchylać i czynić elastycznemi ramy ustaw. Zrobiliśmy to przez przyjęcie poprawki do art. 4, upoważniającej Rząd do uchylenia ewentualnego 15% dodatku. Widzimy dalszą możliwość oszczędności, zainicjowaną przez nas, przez zachęcenie rządu do inicjatywy ustawodawczej w kierunku zawieszenia, na czas złej sytuacji, tego mechanicznego ruchu płac urzędniczych, jaki jest wywołany przez t. zw. szczeble, które dają z roku na rok różnicę, idącą w kilkanaście milionów złotych. Musimy zastanowić się nad kwestią płac.</u>
<u xml:id="u-15.48" who="#BogusławMiedziński">W kolejności jednak zagadnień, idących w kierunku obniżenia wydatków państwowych, kwestię stałego obniżenia płac traktujemy jako konieczność, która w tej chwili jeszcze nie zapadła, jako pociągnięcie, która ma swoje strony złe, gdyż się odbije źle na konsumcji i chłonności rynku wewnętrznego, — jako rzecz, którą należy zrobić dopiero wtedy, kiedy będzie nieunikniona.</u>
<u xml:id="u-15.49" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o dalsze możliwości ulg w dotychczasowych wydatkach budżetowych, widzimy tę możliwość w dalszym ciągu w przerzucaniu wydatków inwestycyjnych z budżetu na inne operacje, na operacje kredytowe, na operacje pożyczkowe. Budżet nasz w dalszym ciągu z konieczności wygląda tak, że jeszcze na te rzeczy, na wydatki inwestycyjne muszą iść sumy bardzo pokaźne, sumy, które w zdrowej rozsądnej gospodarce nie powinny być wydatkowane z budżetu bieżącego, tylko muszą i powinny być wydatkowane z operacji kredytowych, rozciągających obciążenie, stąd wynikające, na kilka pokoleń, nie na jedno, — na szereg lat. Skoro uznajemy potrzebę — to jakie są możliwości w tej dziedzinie, jaki jest stan rzeczy, jeśli chodzi o możliwości poważnych operacji kredytowych?</u>
<u xml:id="u-15.50" who="#BogusławMiedziński">W dziedzinie kredytowej okres ostatnich czterech lat odróżnia się od poprzedniego okresu wzmożonem zainteresowaniem zagranicznych rynków pieniężnych sprawą inwestycji kapitałów w Polsce. Zainteresowanie to doprowadziło w pierwszej linii do realizacji pożyczki stabilizacyjnej państwowej z końcem roku 1927, w ślad zaczem poszły w roku 1928 pożyczki dla miasta Warszawy i dla województwa śląskiego, zrealizowane na rynku amerykańskim, i pożyczka dla miasta Poznania, zrealizowana w Londynie. Tak zapoczątkowana akcja doznała niestety wstrzymania na skutek radykalnego pogorszenia się rynku pieniężnego amerykańskiego, co stało się przyczyną niedojścia do skutku szeregu bliskich już finalizacji zamierzeń, zwłaszcza w dziedzinie długoterminowego kredytu rolniczego.</u>
<u xml:id="u-15.51" who="#BogusławMiedziński">W tych warunkach Polska mogła dokonywać tylko takich nielicznych operacyj kredytowych o charakterze długoterminowym, które nie wymagały publicznej emisji obligacyj. Tego rodzaju była tranzakcja kredytowa, zawarta z firmą Lilpop, Rau i Loewenstein na dostawę taboru kolejowego, oraz niewielka pożyczka m. Gdyni.</u>
<u xml:id="u-15.52" who="#BogusławMiedziński">Przeciągający się stan kryzysu w Ameryce oraz niekorzystne warunki rynku angielskiego przeniosły punkt ciężkości na rynek francuski, to też z tym rynkiem obecnie zostaje nawiązana jak najściślejsza współpraca, która, spodziewać się należy i wolno, wyda niedługo pożądane rezultaty.</u>
<u xml:id="u-15.53" who="#BogusławMiedziński">Dla wytworzenia korzystnej atmosfery dla nowych operacyj emisyjnych polskich zagranicą ma bardzo duże znaczenie zlikwidowanie i uregulowanie szeregu dawnych polskich obciążeń państwowych i samorządowych wobec zagranicy. W tej dziedzinie najważniejsze są wyniki konferencji haskiej, która ostatecznie uregulowała wynikające z postanowień traktatowych obciążenia Polski z tytułu przejętego majątku państwowego niemieckiego i austriackiego oraz z tytułu t. zw. długu wyzwolenia. Biorąc pod uwagę niektóre inne kontrpretensje polskie — układy haskie zwolniły Polskę całkowicie z wymienionych wyżej obciążeń. Jednocześnie zaś został ustalony w umowach z dnia 20 stycznia 1930 r. sposób spłaty zadłużenia Polski wobec Francji, Anglii i Włoch z tytułu kosztów okupacji terenów plebiscytowych na Górnym Śląsku, w Warmii i Mazurach. Koszty te w części, przypadającej na Polskę i niepokrytej wpłatami Rządu Polskiego z okresu plebiscytowego, ujęte zostały w sumie ogólnej 106 milj. zł. Dług ten spłacony zostanie w ciągu lat 35, od 15 kwietnia 1931 r. począwszy wraz z odsetkami w wysokości 4% rocznie. Odsetki zaległe i bieżące po dzień 15 kwietnia 1931 r. nie były Polsce policzone. Równoległe z układami haskiemi prowadzone były rokowania Rządu Polskiego z Rządem Francuskim w sprawie konsolidacji polskiego długu wojennego wobec Francji z tytułu kosztów organizacji armii gen. Hallera, kosztów zakupionego materjału wojskowego z francuskich stoków demobilizacyjnych. Prowadzone rokowania doprowadziły do podpisania w Paryżu w dniu 24 stycznia 1930 r. umowy o konsolidację tego długu.</u>
<u xml:id="u-15.54" who="#BogusławMiedziński">Z dalszych prac Rządu w dziedzinie uporządkowania zagranicznego zadłużenia Państwa wymienić należy prace nad likwidacją obdłużenia Polski z tytułu przedwojennego austriackiego i węgierskiego długu państwowego. Prace te, prowadzone intensywnie od szeregu lat w porozumieniu z Komisją Odszkodowań i innemi państwami dłużniczemi oraz ze zrzeszeniami wierzycieli, doprowadziły ostatecznie do konkretnych rezultatów. Obdłużenie Polski wobec zagranicy z tytułu przedwojennego austriackiego długu niezabezpieczonego koronowego, wynoszące sumę 752.097.781 koron, zostało uregulowane w drodze rozrachunku z Czechosłowacją oraz z Austrią. Z tytułu tych rozrachunków obdłużenie Polski wynosi obecnie 17.100.000 fr. szw. oraz 335.000 szyl. austr.</u>
<u xml:id="u-15.55" who="#BogusławMiedziński">Do dziedziny polikwidacyjnej zaliczyć jeszcze trzeba uregulowanie obligacyj kolei Fabryczno-Łódzkiej. W związku z przejęciem tej kolei na własność Skarbu Państwa, co jest przedmiotem wniosku ustawodawczego, przedłożonego właśnie przez Rząd Sejmowi, stało się koniecznem przejęcie na Skarb Państwa długu obciążającego tę kolej.</u>
<u xml:id="u-15.56" who="#BogusławMiedziński">Te wszystkie wyżej zaznaczone układy powodują nominalne zwiększenie obdłużenia Państwa Polskiego o blisko 880 milj. zł. Jest to suma niewątpliwie duża, zwłaszcza w porównaniu z tem, że przed jej uwzględnieniem zadłużenie Państwa Polskiego z końcem grudnia 1929 r. wynosiło 4.048 milionów złotych.</u>
<u xml:id="u-15.57" who="#BogusławMiedziński">Pamiętać jednak należy, że faktycznie nie jest to dług nowy, a jedynie dług stary, który w zestawieniach długu dotąd nie figurował jedynie dlatego, że nie była ostatecznie ustalona jego wysokość. Fakt uregulowania go jest niezmiernie ważnym, gdyż ostatecznie zakańcza prace nad uporządkowaniem zagranicznego zadłużenia Państwa Polskiego, co jak już zaznaczono, ma wpływ wybitnie dodatni na gotowość rynków zagranicznych do dalszej współpracy z Polską w dziedzinie kredytowej.</u>
<u xml:id="u-15.58" who="#BogusławMiedziński">O ile chodzi o nowe, przez Państwo zaciągnięte, długi, to należy wymienić pożyczkę zapałczaną w sumie 32.400.000 dolarów, która była przedmiotem obrad ciał ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-15.59" who="#BogusławMiedziński">Zaciągnięcie przez Rząd pożyczki zapałczanej należy tłomaczyć nie tylko tem, że dla normalnego biegu życia gospodarczego Polski konieczne jest zastąpienie części brakujących kapitałów własnych zagranicznym kredytem długoterminowym, lecz również specjalnemi warunkami obecnej sytuacji gospodarczej. Przeżywany dzisiaj kryzys gospodarczy poprzedzony był okresem dobrej koniunktury w latach 1927/28. Data dobrej koniunktury była jednak jednocześnie okresem silnego zadłużenia się gospodarstwa narodowego zagranicą. W tym czasie zaciągało pożyczki Państwo, samorządy oraz przedsiębiorstwa i jednostki prywatne. Te ostatnie korzystały z kredytów zagranicznych tak długoterminowych, jak i krótkoterminowych. Dzięki temu napływowi kapitałów z zagranicy mogliśmy mieć w tym okresie ujemny bilans handlowy i jednocześnie być świadkami zwiększania się zapasów kruszcowo-dewizowych Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-15.60" who="#BogusławMiedziński">Lata 1929/30 są okresem złej koniunktury i jednocześnie okresem, w którym napływ kapitałów zagranicznych do Polski ustał, a gospodarstwo narodowe zmuszone zostało do spłacenia dużej części kredytów krótkoterminowych oraz przypadających w tym okresie rat kredytów długoterminowych państwowych, samorządowych i prywatnych. W ten sposób ogólne zadłużenie Polski w ciągu ostatnich 2 lat uległo stopniowemu poważnemu zmniejszaniu się. Jest rzeczą ponad wszelką wątpliwość jasną, że moment dzisiejszy, nad wyraz ciężki pod względem gospodarczym, nie jest w żadnym razie odpowiedni dla zmniejszania ogólnego zadłużenia naszego kraju wobec zagranicy.</u>
<u xml:id="u-15.61" who="#BogusławMiedziński">Zaciągnięcie pożyczki zapałczanej, rozpatrywane z ogólno-gospodarczego punktu widzenia na całość naszego Gospodarstwa narodowego, nie jest zwiększeniem obdłużenia Polski wobec zagranicy, lecz częściowem skompensowaniem procesu obniżenia się ogólnego zadłużenia. Jako częściowa zamiana spłaconych krótkoterminowych kredytów towarowych na kredyt długoterminowy, musi być z ogólnogospodarczego punktu widzenia uważana za zjawisko dodatnie.</u>
<u xml:id="u-15.62" who="#BogusławMiedziński">Od czasu zaciągnięcia pożyczki stabilizacyjnej Rząd nie dążył do zaciągania na rynku zagranicznym pożyczek państwowych, aby w ten sposób ułatwiać i torować drogi do napływu kapitałów zagranicznych dla życia prywatnego i dla samorządów. Dziś, gdy ani samorządy, ani instytucje prywatne długoterminowego zagranicznego kapitału ze względu na ciężkie warunki rynkowe w odpowiedniej wysokości zdobyć współpraca, która, spodziewać się należy i wolno, wyda niedługo pożądane rezultaty.</u>
<u xml:id="u-15.63" who="#BogusławMiedziński">Dodatnią cecha zaciągniętej pożyczki jest to, że jest ona tańszą od pożyczek, zaciąganych poprzednio i że zaciągnięty kredyt będzie przytem zużyty w pewnej części bezpośrednio lub pośrednio na spłatę poprzednich zobowiązań, bardziej uciążliwych dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-15.64" who="#BogusławMiedziński">Stwierdzam teraz na podstawie powyższego stanu rzeczy, że są możliwości zarówno jak i potrzeba operacji kredytowych. Należy zatem dążyć do zaciągnięcia poważniejszych i dogodniejszych, niż poprzednio, kredytów zagranicznych. Pomimo, że niektóre z tych transakcji są w toku, nie moglibyśmy i nie jesteśmy oczywiście w stanie preliminować ich rezultatów w cyfrach i rozkładu tych cyfr na odpowiednie obciążenia podatkowe. Widzimy jednak bezwzględną potrzebę rozciągnięcia wydatków inwestycyjnych na szereg lat w drodze operacji kredytowych. I widzimy po temu możliwość, zarówno ze względu na stan rynku zagranicznego, istniejące nagromadzenie kapitałów, jak i z drugiej strony, ze względu na uregulowanie i oczyszczenie naszej hipoteki pod względem finansowym, a pod względem politycznym stworzenie w kraju wewnętrznej stabilizacji, uporządkowanie stosunków, które oczywiście po za oczyszczeniem hipoteki finansowej było koniecznym czynnikiem i koniecznym momentem, wzbudzającym zaufanie i możliwość nawiązania z nami przez świat zagraniczny długoterminowych pożyczkowych operacji.</u>
<u xml:id="u-15.65" who="#BogusławMiedziński">To są te uwagi, które chciałem zrobić co do ewentualności, dotyczącej dalszych obniżeń wydatków w budżecie względnie przerzucenia wydatków na inny sposób pokrycia. Chodzi o to odciążenie płatnika, o którem się wciąż mówi i o którym wciąż myśleć musimy, wobec niesłychanie ciężkiego stanu rzeczy w krain, szczególnie ciężkiego i szczególnie dotkliwego dla ludności rolniczej, na której się obciążenie w znacznym stopniu odbija i której możność płatnicza w tej chwili jest niewątpliwie bardzo niska; poza operacjami kredytowemi, o których mówiłem, musimy tedy iść w kierunku zmniejszenia tych ciężarów, które nie są uwydatnione w budżecie państwowym, ale które ważą bardzo ciężko na doli obywatela jako płatnika. W Komisji zastanawialiśmy się, nad temi rzeczami szerzej, skreślę jednak i tu w kilku słowach tezę naszą, że obciążenia dodatkowe samorządów i ubezpieczeń, które spadają na ludność, a które wynoszą 38% ogólnych obciążeń społecznych, muszą być zniżone: musi być przeprowadzona i dopilnowana przez organa państwowe, jako władze nadzorcze nad gospodarką samorządową, konieczność dociśnięcia pasa na tych wydatkach tak, jak my, wspólnym wysiłkiem Rządu i większości tych Izb, dążymy do zaciśnięcia pasa na budżecie i na wydatkach państwowych; te rzeczy zrobione być muszą, te rzeczy ulżą niewątpliwie znacznie płatnikom. Jest w nich cały szereg takich obciążeń, z któremi niewątpliwie będziemy mogli poczekać do nowego lepszego okresu, do nowego lepszego momentu.</u>
<u xml:id="u-15.66" who="#BogusławMiedziński">To samo dotyczy zresztą, poza samorządem terytorialnym również gospodarki ubezpieczalni, Muszę stwierdzić, że rząd jest już w toku pewnych prac w tym zakresie i wkrótce będziemy mieli do czynienia z ich rezultatami, z pierwszemi krokami w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-15.67" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli chodzi o możliwość ulg w podatkach, o których mówi się ciągle i stale, co zresztą jest zupełnie zrozumiałe, to możliwość ulg w podatkach nie jest możliwa w tej chwili, bez znacznego zmniejszenia koniecznych wydatków państwowych, do których czynienia jesteśmy zobowiązani. Kolejność rzeczy w tej dziedzinie jest następująca;</u>
<u xml:id="u-15.68" who="#BogusławMiedziński">Po pierwsze zmniejszenie rozpiętości cen, obniżenie kosztów utrzymania; następnie dopiero możemy pójść swobodnie na obniżenie płac stałych, na obniżenie uposażeń tych, którzy się utrzymują z takich czy innych stałych pensyj i poborów. Inny porządek rzeczy, obniżenie płac bez poprzedniego obniżenia kosztów życiowych, byłby rzeczą, która mogłaby się stać za ciężką ofiarą i która mogłaby mieć za duże również ujemne skutki. Naturalna kolejność jest tylko taka. I wówczas, gdy na skutek obniżenia kosztów utrzymania, będziemy mogli obniżyć płace, obciążające w tak ogromnych sumach budżet państwowy, jeżeli będziemy mogli po stronie wydatków uzyskać tak znaczny luz — wówczas dopiero będzie można przystąpić do redukcji ciężarów płatnika i niewątpliwie, Rząd będzie mógł i Powinien niezwłocznie przystąpić do ulg podatkowych, do obniżenia i reform istniejących podatków. Taka jest naturalna kolejność, taka jest jedyna kolejność, któraby nie narażała konstrukcji budżetu państwowego na ruinę.</u>
<u xml:id="u-15.69" who="#BogusławMiedziński">To są te wytyczne, które kierowały pracami Komisji Budżetowej, to są te perspektywy, które widzimy, jako dalszy ciąg plan owej pracy w zakresie gospodarki państwowej. Rozważaliśmy je z całą starannością i z całą skrupulatnością, rozważaliśmy wszystkie możliwości, zarówno w robieniu oszczędności w wydatkach, jak i wszystkie możliwości w uczynieniu ulg przeciążonym płatnikom przez zmniejszenie dochodów, które muszą być na pokrycie rozchodów Państwa ściągane.</u>
<u xml:id="u-15.70" who="#BogusławMiedziński">Po tej pracy, którąśmy dokonali z najlepszą naszą wiarą i wolą, z całym spokojem i z cała pewnością siebie, pozwalam sobie prosić w imieniu Komisji Budżetowej Wysoką Izbę o uchwalenie budżetu i ustawy skarbowej według wniosków Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rybarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#RomanRybarski">Wysoki Sejmie! Komisja Budżetowa załatwiła budżet na rok 1931/32 w czasie niezwykle krótkim. Jest to rekord w porównaniu z pracami nad budżetem w wielu innych krajach. Jeżeli mamy takie przykłady, że budżet monopolów, przewidujący w dochodach 1,600 milionów, w wydatkach około 700 milionów, był rozpatrzony przez referenta w przeciągu około 3 minut, dowodzi to niezwykłej sprawności pracy Komisji Budżetowej, dowodzi to wprost niezwykłego pośpiechu. Ale można powiedzieć, że nawet i w tych warunkach temu budżetowi poświęcono zbyt wiele czasu. Dlaczego? Dlatego, że ustawa skarbowa, jej projekt zaproponowany przez większość Komisji, odbiera znaczenie temu, co uchwala Sejm, stwarza możliwości bardzo rozległe dla działań Rządu.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#RomanRybarski">W art. 6 projektowanej ustawy skarbowej jest przewidziane, że Rząd może bez uprzedniej aprobaty Sejmu, w razie konieczności, a wiemy, co u nas rozumie się przez konieczność, czynić wydatki, powiększać istniejące kredyty, albo otwierać nowe, nie tylko wtedy, gdy sesja Sejmu jest zamknięta, ale nawet i wtedy, gdy Sejm obraduje.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#RomanRybarski">Następnie w art. 7 prawo t. zw. virement, przenoszenia jednych kredytów na drugie, poza wydatkami t. zw. rzeczowo-administracyjnemi, jest określone w ten sposób, iż to virement może być dokonywane w granicach poszczególnych części budżetu, to znaczy w granicach całych ministerstw. Zasada virement wszędzie dotyczy wydatków pokrewnych. Zwykle jest to ograniczone do pozycji, ściśle ze sobą związanych. Na podstawie tego stanu prawnego, który został niewątpliwie stworzony, może np. w kilku ministerstwach fundusz dyspozycyjny być powiększony do bardzo wielkich sum, bo odpowiedni wniosek, wykluczający virement na rzecz funduszu dyspozycyjnego, został przez większość komisji odrzucony.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Po wyjaśnieniach Rządu, Panie Profesorze, że Ministrowie nie będą z tego korzystali.)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#RomanRybarski">Ja mówię o stanie prawnym, a o ile chodzi o tendencję do powiększania funduszów dyspozycyjnych, to nie mam głębokiego przekonania, żeby te wyjaśnienia były wystarczające.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#RomanRybarski">W ten sposób w bardzo znacznym stopniu budżet staje się funduszem dyspozycyjnym. Budżet ten staje się funduszem dyspozycyjnym w czasie kiedy ograniczenie możliwości tworzenia nowych wydatków, ograniczenie możliwości swobodnego przerzucania z jednej pozycji na drugą byłoby nakazane przez względy na konieczne oszczędności państwowe:</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#RomanRybarski">Przypatrzmy się jednak kilku pozycjom charakteryzującym budżet. Przypatrzmy się dla ilustracji tylko, jak ważne pozycje w stosunku do wyników bieżącego roku zostały potraktowane. Preliminuje się dochody z ceł w wysokości 350 milionów. Za 9 miesięcy tego roku uzyskano 204 milj., w stosunku rocznym uzyskanoby 272 miliony, a preliminuje się 350 milionów. Dochód z podatku majątkowego preliminuje się w wysokości 44 milionów. Wyniki, osiągnięte za trzy kwartały, dla ją 10.200.000. Dalej wydatki na emerytury, już podwyższone, mają wynosić 131.400.000. Za trzy kwartały uzyskano 119.500.000, w stosunku rocznym wynosi to 159.000.000. Dopłaty do funduszu bezrobocia preliminuje się w wysokości 50.000.000, dotychczas wydano, o ile mi wiadomo, w tym roku budżetowym prawie dwa razy tyle, albo niewiele mniej.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#RomanRybarski">Otóż to są cyfry, które ten budżet charakteryzują. Ale realność budżetu, możność poprawy zależy nie od mechaniki i techniki prac budżetowych, lecz od ogólnych warunków gospodarczych, w których się znajdujemy. Państwo może przechodzić bardzo głębokie przesilenia, zastój może dawać się bardzo dotkliwie we znaki, ale już w okresie tego przesilenia mogą się zjawiać pewne zapowiedzi poprawy, pewnych zmian w strukturze gospodarczej kraju, które uprawniają do lepszych nadziei. Jak te rzeczy przedstawiają się u nas? Przypatrzmy się naszemu handlowi zagranicznemu przypatrzmy się temu, co Polska do kraju przywozi.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#RomanRybarski">W r. 1930 w porównaniu z r. 1929 przywóz do Polski spadł o 27,8%. Ale równocześnie widzimy, że w Polsce, która cierpi na taki nadmiar środków żywności, przywóz żywności spadł tylko o 20,9%. W tem przywóz owoców zagranicznych utrzymał się na dawnym poziomie, a przywóz np. takiego produktu jak ryż, zmalał tylko o 13,5%, Równocześnie widzimy, że przywóz surowców żelaza, t. zw. żelastwa, zmniejszył się o 42,2%, przywóz maszyn i aparatów o 43,1%, przywóz surowców włókienniczych o 31,4%, gdy tymczasem przywóz gotowych wyrobów włókienniczych zmniejszył się tylko o 15,3%. W tem wartość przywozu artykułów jedwabnych, mimo całej perkalowej propagandy, pozostała ta sama, jak poprzednio.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#RomanRybarski">Dalej są jeszcze inne cyfry charakterystyczne. Przywóz galanterii zmalał tylko o 13,7%, przywóz kosmetyków wzrósł o 3%, przywóz obuwia skórzanego o 14%.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#RomanRybarski">Otóż to są pierwiastki, które dla oceny roku przyszłego należy wziąć pod uwagę, i zastanowić się gdzie są zapowiedzi poprawy. Dziś, o ile chodzi o te możliwości poprawy, to trzeba przyznać, że ton przedstawicieli Rządu jest mniej optymistyczny, aniżeli był rok temu. Dnia 5 grudnia 1929 r. Minister Skarbu, omawiając kryzys płodów rolnych i położenie gospodarcze, powiedział: „Jedno jest pewne, że Polska nie jest krajem tak dalece eksportowym w zbożu, ani w ziemniakach, aby stopniowo, w miarę ubywania nadmiaru zapasów, nie następowało odprężenie, Z chwilą bowiem, gdy cła ochronne na zboże bronią je przed napływem z zewnątrz — zrównoważenie wewnętrzne podaży 5 popytu winno zamknąć nożyce, dziś rozwarte na niekorzyść rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#RomanRybarski">To też mimo, iż sytuacja jest subjektywnie ciężka, mimo, iż teraz właśnie najboleśniej może odczuwamy trudności, już w znacznej mierze przezwyciężone — to jednak obiektywnie stwierdzić należy, iż istnieją wszelkie dane, że sytuacja już zmierza ku poprawie, i przypuszczać wolno, iż rok przyszły będzie rokiem pokryzysowym, nie zaś rokiem kryzysu”.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Piłsudski.)</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#RomanRybarski">Otóż sytuacja jest inna i zmiana tej sytuacji wyraża się także w zrozumieniu związku, zachodzącego między budżetem państwa a całą polityką gospodarczą — Rząd występuje z pewnym planem, z pewnym programem, który ma dać wyjście z kryzysu. Nazwa tego programu, to hasło obniżenia cen artykułów skartelizowanych i zmniejszenia rozpiętości między cenami detalicznemi a hurtowemi. Otóż jeżeli się ten program wytacza, to trzeba wziąć pod uwagę wszystkie składowe pierwiastki, które tu wchodzą w rachubę.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#RomanRybarski">Nie można na jednych się zatrzymywać, a drugich pomijać.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#RomanRybarski">Jakie są te pierwiastki? Są to koszta robocizny, koszta surowców materiałów, ciężary publiczne i koszta kredytu. Nawiasem mówiąc ten program obniżki cen został ujawniony dość późno. Mówiło się np. o obniżeniu ceny węgla, a dlaczego cena węgla niezbyt dawno została podwyższona? To, że to było przed wyborami, z punktu widzenia ekonomicznego tej akcji nie usprawiedliwia.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#RomanRybarski">Otóż zwróćmy uwagę na pierwiastki, które są tutaj pominięte. Zdołaliśmy się bardzo gruntownie zadłużyć w okresie dobrej koniunktury, wtedy, gdy ceny były inne, gdy ceny zwłaszcza płodów rolnych były wysokie. Termin płacenia tych zobowiązań przypada na okres niskich cen płodów rolnych. Obecnie przed rolnictwem otwierają się także perspektywy, że rolnictwo ma doznać poprawy, nie tyle przez podwyżkę cen płodów rolnych, ile przez obniżkę cen artykułów przemysłowych. Otóż należy stwierdzić, znając zadłużenie rolnictwa, iż to jest rekompensata bardzo słaba. Bez poprawy cen płodów rolnych rolnictwo nie wytrzyma ciężaru długów, które na niem ciążą. Co może zrobić Rząd w tej dziedzinie? Jakie zmiany może wprowadzić? Oczywiście nie jest możliwem tworzenie wysokości stopy procentowej kredytów w sposób sztuczny, ale Rząd jest wielkim wierzycielem i kto wie, czy rewizja kosztów prowadzenia banków państwowych nie pozwoliłaby równocześnie na obniżenie kosztów kredytu, który w tych bankach został zaciągnięty. Rząd ma jeszcze inne możliwości, Co do tego, to pozwolę sobie powołać się na zdanie p. jeneralnego referenta budżetu, ale zeszłego roku, mianowicie na zdanie p. Prof. Krzyżanowskiego, który tu dnia 3 lutego mówił: „Sądzę, że już jest najwyższy czas, aby obniżyć procent za zwłokę podatkową”.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#komentarz">(P. Kierownik Ministerstwa Skarbu Matuszewski: To jest zrobione)</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#RomanRybarski">Zaraz powiem właśnie, jak „Wiemy, że mamy w Polsce lichwę nielegalną, zakazaną przez Państwo, ale złośliwe języki twierdzą, że istnieje w Polsce lichwa legalna, uprawiana przez Państwo, polegająca na tem, że przy karach za zwłokę pobiera sio procent wyższy od ustawowego. Uważam to za bardzo niewłaściwe i za sprzeczne z interesami Skarbu, bo nie wierze, żeby to było dojściem do prędszego płacenia podatków przez podatników, natomiast uważam, że to jest środkiem podbijającym stopę procentową”. P. Minister Skarbu twierdzi, że to już jest zrobione. Otóż preliminarz budżetowy zeszłoroczny przewidywał z kar za zwłokę i z kosztów egzekucyjnych 30 mil jonów. To było to rozdęcie dochodów. Obecnie preliminarz rządowy przewiduje 44 miliony.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#komentarz">(P. Kierownik Ministerstwa Skarbu Matuszewski: Pobieramy 18% zamiast 24%.)</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#RomanRybarski">Otóż jeżeli kary za zwłokę zostały obniżone, a przewiduje się dochody wyższe, to dowód, że mamy do czynienia z wielkiem obniżeniem się zdolności płatniczej. Bo innego wyjścia niema. I ten fakt niewątpliwie powinien być wzięty pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#RomanRybarski">Dalej mówi się o tem, że trzebaby ulżyć ciężkiemu położeniu Państwa i obywateli i przerzucić część wydatków inwestycyjnych na pożyczki. Niektórzy z państwa sobie przypominają, jak energicznie przerywano mi wówczas, kiedy wypowiadałem zasadę, że nie powinno się wielkich wydatków inwestycyjnych robić z budżetu, z dochodów podatkowych. Nie wiem czemu teraz nie przerywali p. generalnemu referentowi, kiedy tę samą zasadę wygłaszał, a istotnie ta zasada była bardzo energicznie wypowiedziana. Były Minister Przemysłu i Handlu, człowiek, który na politykę gospodarczą Rządu niewątpliwie, jako jeden z najwybitniejszych jego przedstawicieli, wywierał wpływ duży, powiedział w ten sposób: „Wprawdzie w naukach ekonomicznych utarła się zasada, że inwestować należy z pożyczek, jestem jednak tego zdania, że pożyczki zarówno człowiek prywatny, jak i instytucje, jak Państwo uzyskać może na dobrych warunkach tylko wtedy, gdy przestaną być koniecznemi”. I stąd była tendencja do robienia inwestycji z podatków. Teraz pożyczka zapałczana jest określana jako konieczna, a czy druga część zdania byłego ministra Przemysłu i Handlu jest prawdziwa, to znaczy czy wobec tego, że jest konieczna, jest ona naprawdę zaciągnięta na dobrych warunkach?</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#RomanRybarski">Dalej przyznaj e się obecnie, że wzrosły ciężary publiczne i mówi się obecnie bardzo dużo o samorządach Otóż kiedyś, w dawnych czasach na dworze angielskim był towarzysz zabaw i nauk królewicza, który 'dostawał w skórę wtedy, gdy królewicz coś zbroił. Takim towarzyszem królewicza — rządu jest dzisiaj samorząd. On dostaje w skórę za to, że wydatki państwowe i publiczne wzrosły. Ale przypatrzmy się oświetleniu tego przez czynniki urzędowe. Mam tu mianowicie wydawnictwo Komitetu Ekonomicznego Ministrów p. t. „Materiały, odnoszące się do działalności Rządu za rok 1928”, gdzie znajdujemy bardzo ciekawe cyfry, że wzrost budżetów gmin wiejskich i miejskich i powiatowych związków komunalnych przedstawia się tak: 1926 r. — 485.000.000, 1927 28–672.000 000, 1928/29–1.170.000.000. Jakie uwagi w wydawnictwie urzędowem budzi ten wzrost wydatków? Jest tak powiedziane: „zwiększając swój zakres działania, zaczynając szereg inwestycji, samorządy wybrnie przyczyniły się do zmniejszenia bezrobocia. Możemy więc twierdzić, że wykorzystując koniunkturę gospodarczą, będącą wynikiem celowej polityki rządu, samorządy przez swe działanie pogłębiły dodatnie następstwa tej polityki”. Dowiadujemy się z tego, że dobra koniunktura była stworzona przez Rząd. Teraz jest zła koniunktura, gdzie się więc podzieli ci mechanicy w rządzie którzy robili dobrą koniunkturę? Chyba że tak rzecz postawimy, że tę dobrą koniunkturę robił rząd, a złą — opozycja. Wtedy będzie równy podział pracy.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#komentarz">(P. Miedziński: Panowie mówili na odwrót.)</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#RomanRybarski">Panie Referecie Generalny, Pan nie posądza mnie chyba o to, bym twierdził, że koniunktura jest dziełem czyjejkolwiek działalności. Proszę mi wszystko zarzucić, tylko nie to.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#komentarz">(P. Miedziński. Jeżeli chodzi o prasę pańskiego obozu, tak się czytało.)</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#RomanRybarski">Gdy była dobra koniunktura, to się pisało, że to jest zasługa rządu, ale wtedy, gdy się popsuła, mówiło się dopiero o koniunkturze i o tem stale pisaliśmy.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#RomanRybarski">Czytamy dalej w tem samem wydawnictwie: „Okres ostatnich dwóch lat, a zwłaszcza rok 1928 cechuje w życiu samorządowem podjęta z wielkim rozmachem i na dużą skalę działalność gospodarcza; obowiązek intensywnego współdziałania w zwalczaniu bezrobocia wpłynął na podjęcie szeregu robót inwestycyjnych przez związki komunalne. Jednakże należy wyraźnie podkreślić, że główny impuls do podjęcia szerokiej działalności gospodarczej wpłynął ze słusznego i rozbudzonego zrozumienia w samorządach tej doniosłej roli, jaką one w ogólnym wyścigu gospodarczym odegrać powinny, jako też tego, że fundamentem rozwoju samorządu jest jego działalność gospodarcza”. Wreszcie takie zdanie:</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#RomanRybarski">„Władze nadzorcze, nie chcąc tamować gospodarczej działalności samorządów, zatwierdzały w budżetach na rok 1928/29 preliminowane niejednokrotnie na bardzo wysoką skalę wydatki inwestycyjne związków komunalnych, częstokroć oparte na niezupełnie realnych preliminarzach wpływów z pożyczek.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#RomanRybarski">Jest jeszcze jedno późniejsze wydawnictwo, bardzo luksusowe, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych „Praca inwestycyjna Samorządów”, gdzie czytamy we wstępie: „Wołanie wielkiego budowniczego Polski Józefa Piłsudskiego do wyścigu pracy samorząd terytorialny Polski przekuł w czyn”. To przekucie w czyn nas dużo kosztuje, bo doszło do zajmowania kas samorządów, doszło i do sprzedawania maszyn do pisania w samorządach, i ten wyścig pracy był bardzo kosztowny, tak samo jak i niektóre inne wyścigi.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#RomanRybarski">Teraz mówi się o ograniczeniu samorządów, ale jak z tem pogodzić akcję w ostatnich czasach? Mamy np. dekret wydany niedawno, nakładający na samorządy, na gminy, obowiązek prowadzenia meldunków, co wymaga zatrudnienia dodatkowych sił w gminach. Czy jest właściwem, o czem już tu wspomniano; przerzucanie na samorządy płacenia dodatku mieszkaniowego dla nauczycieli, co się dzieje wbrew ustawie o tymczasowem uregulowaniu finansów samorządowych, która mówi, że każde nałożenie nowych ciężarów musi przewidywać źródła pokrycia. Tą drogą można zredukować budżet, można się chwalić, że o dziesiątki mil jonów ten budżet jest zmniejszony. Ale czy to jest prawdziwa redukcja? Można jednak powiedzieć, że to jest przeszłość, choć bardzo niedawna, jednak jak się przedstawia przyszłość?</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#RomanRybarski">Otóż znowu pozwolę sobie przytoczyć zdanie p. Ministra Skarbu, z którym najzupełniej się godzę, zdanie, wypowiedziane w tej Izbie dnia 10 lutego 1930 r.: „Natomiast jedno jest pewne. Rok 1930 będzie ciężki nawet w razie poprawy koniunktury, to też wydaje mi się, że w ciągu tego roku żadne nowe obciążenia nie mogą być przeprowadzone. Dotyczy to nie tylko podatków państwowych, lecz także wszelkich obciążeń i świadczeń innego rodzaju”. Rok 1930 był ciężki, i wtedy nie można było wprowadzać żadnych nowych obciążeń. Czy rok 1931 jest lepszy, że wprowadza się nowe obciążenia, i że tem samem cała ta akcja, zmierzająca do zniżki cen, dziś musi znajdować się w sprzeczności? Mamy podatek zapałczany, mamy podatek drogowy, ukryty dyskretnie pod listkiem figowym funduszu drogowego, w ten sposób także zmniejsza się budżet.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#RomanRybarski">Mamy zapowiedzi, przynajmniej w prasie, podwyższenia innych podatków, jak podatku od lokali. Otóż pozwolę sobie twierdzić, że tego rodzaju nowe podwyżki nie godzą się nawet z ogólną lin ją polityczną Rządu. Położenie gospodarcze kraju wymaga nie podwyższania ciężarów publicznych, ale nawet wydatnego ich zmniejszenia. Jak do tego dojść? Otóż niewątpliwie można dojść przez oszczędności. Tu dochodzę do tematu, który omawiał p. referent generalny, tematu wniosków oszczędnościowych, polityki oszczędnościowej Klubu Narodowego.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#RomanRybarski">P. referent generalny twierdził, żeśmy w dochodach zeszłorocznych, co nie było dziełem samego Klubu Narodowego, bo myśmy głosowali za obniżeniem tej sumy, za zmniejszeniem kwoty podatku majątkowego i skreśleniem 10% do podatku dochodowego, preliminowali ponad 3 miliardy, i że Panowie staliście się w sten sposób twórcami tego budżetu. Tyle razy Panowie szczycili się tym budżetem, że już zatrzymajcie sobie ten zaszczyt twórcy. Tyle razy Panowie mówili, że budżet jest tak dobry, że nie szukajcie kozła ofiarnego w opozycji, już choćby dlaczego, że jeśli nawet opozycja coś uchwaliła, to nie krępowaliście się i nie wykonywali tego, pełnomocnictwa zawsze były duże. Więc tu o tworzeniu budżetu przez opozycję, a specjalnie przez Klub Narodowy, mowy być nie może.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#RomanRybarski">Jeżeli chodzi o przewidywania dochodów, to chciałbym wyjaśnić p. Generalnemu Referentowi, że przy układaniu budżetu bierze się pod uwagę istniejący stan prawny, to znaczy, jeżeli się preliminuje dochód z podatku przemysłowego, to trzeba preliminować tyle, ile prawdopodobnie ten podatek przyniesie rebus sic stantibus, to znaczy, jeżeli ten podatek przemysłowy będzie zatrzymany w dotychczasowej wysokości. Nie można uchwałami budżetowemi antycypować tych rzeczy, które dopiero w drodze ustawowej mogą być zmienione. Jeżeli się mówi, że podatek przemysłowy przyniesie 275 milionów, to nie znaczy, że ten podatek w przekonaniu wszystkich jest słuszny, tylko wyczekiwano właśnie wtedy załatwienia sprawy obniżenia podatku przemysłowego i innych.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#RomanRybarski">Dalej wskazuje p. referent na to, że myśmy popełnili błąd buchalteryjny, arytmetyczny i t. d. w ten sposób, że w niektórych działach proponujemy ujawnienie pewnych dochodów, a po stronie wydatków nie zaproponowaliśmy odpowiednich sum. To nie był błąd, tylko nasza niewiadomość, mianowicie myśmy mogli wiedzieć, wiele taksy administracyjne przynoszą w szkołach, aleśmy absolutnie nie wiedzieli, jak zużytkowane są wpływy z tych taks administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-17.36" who="#komentarz">(P. Rzóska: To było wydrukowane w sprawozdaniu Komisji przed dwoma laty.)</u>
<u xml:id="u-17.37" who="#RomanRybarski">To Pan jako jeden ze sprawozdawców budżetu mniema, że to, co jest wydrukowane dwa lata temu, że to samo jest i obecnie?</u>
<u xml:id="u-17.38" who="#komentarz">(P. Rzóska: Ale, Panie Profesorze, w szkołach średniokształcących niema wydatków na pomieszczenie.)</u>
<u xml:id="u-17.39" who="#RomanRybarski">Otóż, proszę Pana, z tych sum są robione różne wydatki. O co nam chodziło? Ujawniając dochody, liczyliśmy się z tem, że w razie przyjęcia tej poprawki oczywiście Rząd czy referent, będący w kontakcie z Rządem, przedstawi odpowiednie dane, dotyczące wydatków. My tam nie mamy dostępu. Gdy ta rzecz była odrzucona, jak zostały odrzucone wszystkie nasze poprawki oszczędnościowe, to oczywiście o tem mowy już nie było.</u>
<u xml:id="u-17.40" who="#RomanRybarski">Dalej p. referent generalny mówi, że proponujemy takie oszczędności, których mybyśmy nie wykonali, gdybyśmy byli u władzy. Otóż jabym nie wiązał razem wydatków na wojsko z kwest ją funduszu dyspozycyjnego, jabym raczej te rzeczy oddzielił od siebie. Jeżeli p. referent twierdzi, że gdybyśmy my byli u władzy, tobyśmy w całości te sumy z funduszu dyspozycyjnego wydali.</u>
<u xml:id="u-17.41" who="#komentarz">(Głos: Nie wystarczyłoby)</u>
<u xml:id="u-17.42" who="#RomanRybarski">To mogę zapewnić, w tej chwili zaciągam zobowiązanie, że nie wydalibyśmy z tych funduszów ani połowy, dlatego, że nasza prasa żyje z prenumeraty.</u>
<u xml:id="u-17.43" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
<u xml:id="u-17.44" who="#RomanRybarski">Następnie oszczędności wydatków na wojsko. Otóż cośmy zaproponowali wojsku? 17 milionów. Ograniczenie pewnych wydatków reprezentacyjnych i uwzględnienie 'tego faktu, że preliminowana suma na etat oficerów jest wyższa od stanu faktycznego, to są te 17 milionów. Ale jak ten budżet wojskowy jest wykonywany obecnie? Preliminowano 836 milionów, a myśmy proponowali minus 17 milj. z funduszów reprezentacyjnych i etatów obciętych, zresztą niezbyt wysoko. Tymczasem w tym roku za 9 miesięcy wydano na Ministerstwo Spraw Wojskowych 528 milionów, powinno było być według budżetu wydane 620 milionów, czyli t. zw. kompresja wynosi dotychczas 92 miliony. Więc mamy do czynienia z faktem, że to, cośmy proponowali w zakresie budżetu wojskowego, jest daleko wyższe niż to, co się dziś na ten budżet przeznacza.</u>
<u xml:id="u-17.45" who="#komentarz">(Głos: Więc o co Wam chodzi?)</u>
<u xml:id="u-17.46" who="#RomanRybarski">Dalej mówi się, i jest to słuszne przypuszczenie, że nasza oszczędność zmierzała do zniesienia 10% dodatku do podatków. Uważamy, że tego rodzaju krok w obecnem położeniu, przy obecnej zdolności płatniczej jest konieczny, a raczej bardzo wskazany. Nie daje to bynajmniej na ten rok ubytku 103 milionów, bo jeszcze pewną sumę, parę dziesiątków miljonów uzyska się z zaległości za rok zeszły. Staraliśmy się na to znaleźć pokrycie, uważając, że tego rodzaju krok miałby doskonały efekt psychiczny, o ile chodzi o to, co nazwałbym samopoczuciem podatnika. Oczywiście, nie oznacza to reformy podatkowej, ale to pewien skutek dodatni niewątpliwie by wywołało. Uważam, że czasem przy wielkiem napięciu struny podatkowej obniżenie stawek daje nawet lepsze wyniki, aniżeli utrzymywanie tych stawek na tej samej wysokości. Panowie to odrzucacie, a mówicie jednocześnie: zniżenie cen o 10%. Ale przecież Państwo jest także producentem, nie tylko producentem towaru, ale jest także producentem usług publicznych, każę sobie za to płacić i cena tych usług powinna być niższa, gdy się mówi o* obniżeniu.</u>
<u xml:id="u-17.47" who="#RomanRybarski">Oczywiście, nie pretendujemy do tego, ażeby te nasze poprawki, które, jak podkreśliłem, wszystkie bez wyjątku przez większość rządową zostały odrzucone, gruntownie przeobrażały budżet. Istotnie trzeba stwierdzić: budżet dzisiejszy nie jest rezultatem pracy Rządu i Komisji w obecnym okresie, lecz jest rezultatem kilku lat przeszłych, i ciężary tych kilku lat, prawnie wtedy zaciągnięte, ciążą na tym budżecie.</u>
<u xml:id="u-17.48" who="#RomanRybarski">Gdyby się nie było zakładało tylu nowych przedsiębiorstw, nie trzebaby do nich dopłacać. Gdyby się nie powiększało etatów w wielu działach, nie byłoby prawnych zobowiązań w tej dziedzinie. Gdyby się nie wysyłało na emeryturę młodych ludzi, nie wzrosłyby parokrotnie wydatki na emerytury.</u>
<u xml:id="u-17.49" who="#komentarz">(P. Jeremicz: i z powrotem przyjmuje się ich do służby państwowej.)</u>
<u xml:id="u-17.50" who="#RomanRybarski">Znam istotnie wypadek, że posłano pewnego człowieka na emeryturę, ale okazał się koniecznym, przyjęto go więc jako funkcjonariusza kontraktowego i teraz ma więcej, bo okazał się koniecznym. To zrobiono z powodu jego przekonań politycznych i raz jeden za rządów sanacji ktoś z opozycji wyszedł dobrze na swoich przekonaniach.</u>
<u xml:id="u-17.51" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-17.52" who="#RomanRybarski">Budżet Państwa jest wiernem odbiciem całego stanu gospodarczego, budżetu obecnego nie naprawi się bez gruntownej rewizji ustawodawstwa. Twierdzę naprzykład, że jeżeli się nie zmieni ustaw szkolnych, to tego budżetu nie wytrzymamy, bo zakrojenie szkolnictwa powszechnego na szkoły siedmioklasowe wywołało len elekt, że coraz więcej setek tysięcy dzieci nie będzie wogóle do szkoły chodziło, bo nie znajdzie miejsca. Te wszystkie rzeczy muszą być zmienione, my ich nie zmienimy teraz będąc w opozycji jeszcze jedno powiem. Wnioski oszczędnościowe, ściśle obliczone, można tylko wtedy stawiać, gdy się ma pełne materiały, dotyczące działalności Rządu. Nie bronię każdego z naszych wniosków, są one czasem zgadywaniem, ale Panowie, walcząc z nami, chcecie, żebyśmy stanęli na terenie zupełnie nierównym, gdyż my mamy tylko drukowane, niezupełne wiadomości, a tymczasem Panowie macie zupełnie inny materiał. Więc nie miejcie do nas pretensji, że nie chcemy tworzyć budżetu. Za ten budżet Wy w całości ponosicie odpowiedzialność i Wy go nie potraficie zmienić gruntownie.</u>
<u xml:id="u-17.53" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Czyż nie stawialiśmy wniosków oszczędnościowych?)</u>
<u xml:id="u-17.54" who="#RomanRybarski">Niewiele. Nie potraficie go zmienić gruntownie. Dlaczego? Pod tym względem dla mnie niezwykle było wymowne przemówienie p. referenta generalnego na Komisji Budżetowej, kiedy powiedział, że jest przeciwnikiem etatyzmu, a równocześnie starał się wykazać cytrami, że w Polsce właściwie etatyzmu niema, że Polska nie różni się pod tym względem od innych państw zachodnich, nawet od Stanów Zjednoczonych. Nie chcę z tem polemizować, ale stwierdzam, że etatyzm to nie tylko sprawa przedsiębiorstw państwowych; etatyzm, to coś 'jeszcze więcej, to dążenie do wszechstronnego reglamentowania życia, do uzależnienia całego życia od siebie, do panowania administracji nawet nad prywatnem życiem gospodarczem jednostek. I Wy to powiększacie, Wy tego nie zmienicie, bo to wasza główna broń. Gdybyście się cofnęli z tej drogi, to byście podcięli tę gałąź, na której siedzicie. Waszą siłą jest to, że każdego od siebie uzależniacie i chcecie, by władza administracyjna była panem mienia, panem działalności gospodarczej jednostki. Dopóki to trwa, nie może być poprawy.</u>
<u xml:id="u-17.55" who="#RomanRybarski">Nie może być poprawy także z innego powodu, z tego powodu, że ta atmosfera wszechstronnego nadzoru nie sprzyja bynajmniej rozwojowi gospodarczemu, atmosfera ta nie sprzyja temu, by mogła rozwijać się inicjatywa i twórczość. To wszystko, co się w Polsce dzieje, szerzy przygnębienie, to wszystko szerzy nie pewność. I ta niepewność nie ustąpi, chociażbyście Panowie przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zrobili taki Sejm, w którymby nie było ani jednego posła z opozycji. To jest fakt i to są rzeczy sięgające bardzo głęboko, których nie potraficie tak łatwo zmienić.</u>
<u xml:id="u-17.56" who="#RomanRybarski">Następnie taki system jednak mimo wszystko już się wikła w pewnych sprzecznościach, bo mamy do czynienia z silnym rządem, a ten silny rząd jednak mimo wszystko inaczej zachowuje się tutaj w Warszawie, a cokolwiek inaczej w Genewie; inaczej przemawiał tam p. Minister Spraw Zagranicznych, a inaczej przemawiał tu p. Minister Spraw Wewnętrznych. Pamiętamy, jak p. Minister Spraw Zagranicznych w Genewie twierdził, że z niezwykłą energią i szybkością wszystkie nadużycia zostały zlikwidowane, ukarane, poskromione, słowem, tam jest pełny porządek, o ile chodzi o mniejszość niemiecką. Ale musimy sobie przypomnieć także raport sprawozdawcy Rady Ligi Narodów, za którym głosował także przedstawiciel polskiego Rządu, a mówiący w ten sposób: „Trzeba mianowicie, ażeby w żadnym wypadku jakakolwiek władza — a im jest wyższa, tem kategoryczniej ją to obowiązuje — nie mogła być posądzona o udział w walkach politycznych, zwłaszcza, gdy mają one charakter mniejszościowy”. A więc Rząd polski uznał, że w walkach politycznych o ile chodzi o mniejszości, władza nie powinna się angażować. Czyli wręcz przeciwna zasada, niż była tu wypowiedziana.</u>
<u xml:id="u-17.57" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych gen. Składkowski: Kiedy była wypowiedziana wręcz przeciwna zasada). Przecież Pan Minister Spraw Wewnętrznych oświadczył, że obowiązkiem Rządu jest branie czynnego udziału w wyborach.</u>
<u xml:id="u-17.58" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych gen. Składkowski: Nie wobec mniejszości.)</u>
<u xml:id="u-17.59" who="#RomanRybarski">Wobec Polaków?</u>
<u xml:id="u-17.60" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych gen. Składkowski: Tak jest. Oklaski na prawicy. P. Polakiewicz: Pan Profesor zatem odwołuje się do Ligi Narodów? Gratuluję Panu.)</u>
<u xml:id="u-17.61" who="#RomanRybarski">Ja się odwołuję do tego, co zostało powiedziane w prasie.</u>
<u xml:id="u-17.62" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych gen. Składkowski: Ukraińcy biją Panu brawo.)</u>
<u xml:id="u-17.63" who="#RomanRybarski">Prawda nie zależy od tego, kto mi bije brawo. Otóż jeżeli ktoś twierdzi, że ja się odwołuję do Ligi Narodów...</u>
<u xml:id="u-17.64" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: A cóż Pan robi?)</u>
<u xml:id="u-17.65" who="#RomanRybarski">Przytaczam to, co Liga Narodów mówi. Ale jeżeli Panowie mówicie, że nie powinno się obcych czynników mieszać w nasze sprawy, występujecie przeciw obcej interwencji i wogóle mieszaniu się obcych obywateli w sprawy nasze, to jak wytłumaczyć sobie oświadczenie przedstawiciela Polski, ambasadora Polski p. Tytusa Filipowicza, złożone przedstawicielom syjonistów amerykańskich, w którem jest zapowiedź, że Żydzi obywatele polscy będą przyjmowani do urzędów w tym a tym procencie, że Żydzi będą w zupełności równouprawnieni. Tam się najpierw zapowiada ustawę o zniesieniu ograniczeń, tam jest mowa o kolonizacji. Więc Panowie nie mówcie tak o tej obcej interwencji.</u>
<u xml:id="u-17.66" who="#komentarz">(Głos: Nowy obrońca żydowski.)</u>
<u xml:id="u-17.67" who="#RomanRybarski">Ja bronię Żydów?</u>
<u xml:id="u-17.68" who="#komentarz">(Wesołość. P. Rzóska: Pan broni Żydów od interwencji zagranicznej.)</u>
<u xml:id="u-17.69" who="#RomanRybarski">Otóż jestem głęboko przekonany, że Rząd dotrzyma swoich zobowiązań względem mniejszości, ale czy można sobie wyobrazić, by inne metody były stosowane do mniejszości, a inne do większości? Do tego trzeba mieć albo bardzo bujną wyobraźnię albo jej zupełny brak.</u>
<u xml:id="u-17.70" who="#RomanRybarski">Taki stan rzeczy długo trwać nie może. Że długo trwać nie może, najlepszem tego świadectwem jest ostatnie oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie brzeskiej, w Której Jest proklamowana zasada samosądu, stosowanego za wiedzą władz i ważnych czynników państwowych.</u>
<u xml:id="u-17.71" who="#RomanRybarski">W tej sprawie mam zaszczyt oświadczyć co następuje:</u>
<u xml:id="u-17.72" who="#RomanRybarski">P. Prezes Rady Ministrów motywuje Brześć niebezpieczeństwami, jakie groziły Rządowi od opozycji, przyczem zamienia się w prokuratora, oskarżającego m. in. obóz narodowy o szereg czynów i zamiarów.</u>
<u xml:id="u-17.73" who="#komentarz">(Głos: I miał rację.)</u>
<u xml:id="u-17.74" who="#RomanRybarski">Dla Panów nic bardziej pożądanego, jak żebyśmy się wdali w spór o to, co poprzedziło Brześć, co z tego jest prawdą, a co fałszem, bo wtedy Brześć schodzi na plan drugi. To są wszystko sprawy, które trzeba będzie wyjaśnić i my tę dyskusję jeszcze przeprowadzimy, tylko wątpimy, czy obóz rządzący będzie z jej wyników zadowolony.</u>
<u xml:id="u-17.75" who="#RomanRybarski">Zakwalifikowanie tych faktów, które zaszły w Brześciu, nie zależy zupełnie od tego, co je poprzedziło. Gdyby nawet wszystko, czem p. Premier chce tu obarczyć opozycję, było prawdą, ta czarna karta, którą Brześć zapisał w naszej historii, ani trochęby nie zbielała. Ani na włos sprawcy i wykonawcy tego, co się działo w celach więziennych w Brześciu, nie wyglądaliby bardziej na ludzi.</u>
<u xml:id="u-17.76" who="#RomanRybarski">P. Premier zapowiedział, że będą wytoczone uwięzionym posłom procesy. Byle napewno, byle rychlej i byle objęły one wszystko, i to, o co ich oskarżają, i okoliczności ich uwięzienia, i sposób postępowania z nimi, byle raz nareszcie przy świetle dziennem ogół polski to wszystko zobaczył tak, żeby został koniec położony tym wszystkim wykrętom, temu zaprzeczaniu ponad wszelką wątpliwość stwierdzonym faktom.</u>
<u xml:id="u-17.77" who="#RomanRybarski">Chcecie osłonić swych wykonawców, podajecie ich jako lojalnie wykonywających rozkazy, dekorujecie ich, urządzacie na ich cześć przyjęcia, bierzecie sami za to wszystko, co się w Brześciu stało, odpowiedzialność — niech Polska wie, kto wydawał rozkazy i jakie. Wtedy sama oceni wartość moralną i kulturalną dzierżących władzę rozkazodawców i noszących mundury oficerskie podwładnych, którzy uważali za możliwe podobne rozkazy z taką gorliwością wykonywać.</u>
<u xml:id="u-17.78" who="#RomanRybarski">Przez oświadczenie Premiera sprawa brzeska nie została bynajmniej zakończona, lecz przeniesiona na inny grunt, na którym musi się doczekać załatwienia, odpowiadającego kulturze i godności polskiego narodu.</u>
<u xml:id="u-17.79" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Wyrzykowski:</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#HenrykWyrzykowski">Wysoka Izbo! Jestem w tej niezbyt wygodnej sytuacji, że lwią część argumentów w sprawie preliminarza budżetowego wyczerpał mój przedmówca, nie chcąc się więc powtarzać będę musiał ograniczyć się do tych rzeczy, których przedmówca mój nie podkreślił.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos: Więc Brześcia nie będzie?)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#HenrykWyrzykowski">Będzie i Brześć, może Pan być całkiem spokojny.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#HenrykWyrzykowski">Zacznę od położenia gospodarczego Państwa, co do którego powszechnie wiadome jest, jak ono jest ciężkie, w jakiej sytuacji znajduje się ludność tego Państwa. Panowie wiedzą o grasującem bezrobociu, Panowie wiedzą o niebywałej ilości bankructw. Dość przytoczyć, że przed kilku dniami jedna z gazet warszawskich podała bardzo charakterystyczną wiadomość pod tytułem: „Na małym odcinku ulicy”, wiadomość, że w bieżącym miesiącu na jednej ulicy Złotej tylko w czterech sklepach, w domach niemal sąsiadujących ze sobą pod Nr 42, 36, i 45, na jednym małym odcinku ulicy cztery po kilkanaście lat istniejące sklepy zbankrutowały. To jest jeden maleńki odcinek, a niech się Panowie rozejrzą po całej Polsce, niech Panowie spojrzą jak sytuacja handlu i przemysłu wygląda. Nie mówię już o sytuacji rolnictwa, która jest wręcz beznadziejnie katastrofalna.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów, rozpiętość cen pomiędzy artykułami wytwarzanemu, pomiędzy artykułami rolnemi u producenta, a temi artykułami przy sprzedaży spożywcy jest wręcz niebywała. Jeżeli Panowie zestawią tę rozpiętość cen z przed trzech lat z tą rozpiętością, jaka jest dzisiaj, to różnica we wskaźniku przed trzema laty — 100, dzisiaj dochodzi do 250.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów, jeżeli chodzi o zwyżkę cen artykułów przemysłowych, to w dużej mierze przyczynia się tu i sam Rząd, Rząd, który w pierwszym rzędzie szedł na czele tych, którzy podnosili ceny, a to podnosząc ceny artykułów zmonopolizowanych. Mam tu przed sobą krótki wykaz wzrostu cen monopolowych. W r. 1926 sól biała tonna 230 zł, w r. 1927 ta sama cena, w r. 1928 już 340, a w r. 1930–350 zł za tonnę. Sól szara: w r. 1926–157 zł za tonnę, w r. 1927–157, w r. 1928/29–240 zł, a w r. 1930–250 zł za tonnę. Weźmy wódkę — artykuł monopolowy. W r. 1926 cena litra 45%-owej wódki 4,60 zł, dziś w r. 1931–6 zł, wtedy kiedy jeszcze w roku zeszłym było 5,54 zł. To samo jest ze spirytusem skażonym, to samo jest ze spirytusem 90%, to samo jest z artykułami tytoniowemi. Proszę Panów, artykuł tak powszechnego użytku, jak papierosy „Ergo” w roku 1926 kosztowały 40 gr. za 10 szt., dziś w roku 1931 kosztują 60 gr. Papierosy „Wanda”, artykuł najbardziej powszechnego użytku, palone przez najbiedniejsze sfery w roku 1926 kosztowały 15 gr. za 10 szt., dziś w roku 1931 kosztują 20 gr.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Głos na łowach BB: Pan nie uwzględnia spadku waluty?)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#HenrykWyrzykowski">W roku 1926 Panie Pośle, waluta już była ta sama, jak i dziś, była ta sarna równia walutowa, co dziś. A więc, proszę Panów, Rząd w pierwszym rzędzie kroczy na czele tych, którzy podnoszą ceny artykułów monopolowych, a jeżeli chodzi o ostatnie posunięcie Rządu, to przecież podniesiono ceny zapałek o 33% w związku z nową pożyczką zapałczaną, o której tu dłużej mówić nie będę, ale którą z tej trybuny zdefiniowano, jako bardzo szkodliwą dla interesów Państwa. Ja doskonale rozumiem, że Rząd w tej sytuacji budżetowej musiał metodą dawnego szlachcica polskiego sprzedawania żyta na pniu, zgóry przedłużyć jeszcze dzierżawę monopolu zapałczanego na 20 lat za cenę tych 20 milionów dolarów dla ratowania budżetu. Powiedzmy to sobie otwarcie, bo musimy sobie otwarcie powiedzieć, że budżet w roku obecnym jest budżetem deficytowym.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#HenrykWyrzykowski">Grudzień wykazał zdaje się około 20 milionów deficytu. Dokładnych wiadomości niestety nie mamy.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(P. Maks. Malinowski: 11 milionów.)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#HenrykWyrzykowski">To ja słyszałem, ale mówię o większej kwocie,</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(P. Miedziński: A styczeń wykazuje nadwyżkę in plus.)</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#HenrykWyrzykowski">— dlatego, że źródła, z których możemy czerpać te wiadomości, nie są dla nas tak dostępne, jak dostępne są dla obozu rządowego. A więc, proszę Panów, ja rozumiem, że dla ratowania, dla pokrywania tego deficytu budżetowego trzeba za wszelką cenę zawierać nawet szkodliwe pożyczki zagraniczne. Mówił tutaj pan referent generalny, że w tej chwili, ponieważ ciężka sytuacja gospodarcza na rynku amerykańskim uniemożliwiła nam korzystanie z tamtejszych kredytów, że angielski rynek też jest dla nas ze względu na tamtejszą sytuację niedostępny, więc nawiązujemy kontakt z rynkiem francuskim i te pertraktacje są na dobrej drodze. No, ja nie wiem, jak tam te pertraktacje idą, nie wiem o tych warunkach, na jakich ma się zaciągnąć tę nową pożyczkę, nie chcę tutaj powtarzać wiadomości, które z za kulis przychodzą, ale jeżeli istotnie te wiadomości, które z za kulis przychodzą, są nawet w części prawdą, to i ta nowa pożyczka francuska, która ma być związana z rozbudową kolei Gdynia — Śląsk będzie nowem, ale zdaje się jeszcze gorszem wydaniem pożyczki zapałczanej. Więc, proszę Panów, zrozumiałe, że w tej sytuacji budżetowej i gospodarczej kraju, powtarzam, Rząd się ucieka do tych metod, jakich się trzymała dawna szlachta polska, sprzedawania żyta na pniu.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów — wracam jeszcze do zniżki cen. Przecież nikt Inny tylko kartele przyczyniają się do zwyżki cen. Nikt inny tylko Rząd ma największy wpływ na kartele, ażeby zmusić je do zniżki cen produktów skartelizowanych, Tu przecież jest klucz sytuacji w rękach Rządu. Pewne kategorie wielkiego przemysłu, największego przemysłu są skartelizowane, a jest jedno wielkie nieszczęście, jeżeli chodzi o producenta rolnego, że niestety producent rolny nie może się skartelizować i tu leży jego nieszczęście. Gdyby producent rolny mógł się skartelizować, to nie ulega wątpliwości, że mógłby drogą ustalania przez kartel cen bronić się przed gwałtowną zniżką cen. Niestety sam charakter produkcji rolnej, jej niebywałe rozdrobnienie wogóle, nie tylko jeżeli chodzi o produkcję zbożową, ale także i hodowlaną — jest tego rodzaju, że mowy o jakimś kartelu absolutnie być nie może. I z tego powodu wielki przemysł może się bronić kartelami przy łaskawem poparciu Rządu wtedy, gdy rolnictwo, a specjalnie drobne rolnictwo, które przeważnie zajmuje się hodowlą, nie jest w stanie. Naturalnie można stworzyć kartel sprzedawczy, ale wtedy producent będzie bardzo niewiele z tego korzystał, Że sytuacja gospodarcza Polski jest bardzo ciężka — kto wie czy nie straszna — to jednym z dowodów są chociażby bilanse Banku. Polskiego.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#HenrykWyrzykowski">Zrobię takie krótkie porównanie. Aktywa Banku Polskiego z 20 stycznia 1928 r„ czyli trzy lata temu: złoto, łącznie z walutami, zaliczonemi do zabezpieczenia, wynosiło w owe czasy w skarbcu Banku Polskiego 1.212.407.000 z czemś, jeżeli doliczymy do tego waluty nie zaliczone do zabezpieczenia, — 207.000.000, to razem Bank Polski dysponował kwotą gotówkową łącznie ze złotem 1.419.500.000. Tak wyglądała sytuacja trzy lata temu. Dziś sytuacja wygląda całkiem odmiennie. Biorę bilans dekadowy z 20 stycznia 1931 r. Złoto i waluty, zaliczone do zabezpieczenia wynosiły 824.778.000, a waluty, nie zaliczone do pokrycia — 126.000.000, czyli razem 950.778.000. Różnica in minus w porównaniu ze stanem z przed trzech lat wynosi 468.000.000. Proszę Panów, 468 milionów odpływu walut z kraju, nieomal jedna trzecia część. To nie są żarty. Jeżeli się jeszcze weźmie, proszę Panów, stronę pasywów, jeżeli zważymy, że portfel wekslowy w Banku Polskim w tym że samym czasie w 1928 roku wynosił 450.823.000. — a teraz na 20 stycznia tego roku wynosi 627.601.000. — czyli o 177 milionów więcej, to w tej sytuacji gospodarczej nie oznacza to proszę Panów wzmożenia się obrotów. Gdyby była inna sytuacja gospodarcza, to takie wzmożenie portfelu Banku Polskiego byłoby zjawiskiem niezwykle dodatniem. Dziś oznacza to co innego, że Bank Polski musi pieniądzem swoim ratować przedsiębiorstwa handlowe i przemysłowe i obciąża swój portfel dla ratowania egzestencji przedsiębiorstw. Ta sama historia jest z pożyczkami wydawanemi pod zastaw w Banku Polskim, które wynoszą dziś o 39 milionów więcej niż przed trzema laty. Ale proszę Panów jeszcze znajduję tam i inną dziwną copra w da pozycję w bilansie Banku Polskiego w aktywach, tak zwane „inne aktywa”. Proszę Panów „inne aktywa” w bilansach banków to są naogół rzeczy takie drobniejsze, różnego rodzaju, które pod jedną rubrykę się podciąga. Przed trzema laty wynosiła ta pozycja 26.925.006, a dziś w tej pozycji „inne aktywa” figuruje kwota 120.275.000, czyli o 94.000.000 więcej. Obawiam się, że pod tą pozycją „inne aktywa” figurują prawdopodobnie jakieś przedsiębiorstwa, albo domy, albo portfel akcji zbankrutowanych przedsiębiorstw, które Bank Polski finansował, a teraz musiał kupić. To też nie oznacza zdrowia stanu czynnego Banku Polskiego. Jeżeli istotnie tak by było, to oznacza bardzo znaczne osłabienie płynności i zdolności reagowania na jakieś gwałtowne wypadki ze strony Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#HenrykWyrzykowski">Dalej druga rzecz niezwykle ciekawa. Rachunki żyrowe kas państwowych w Banku Polskim wynosiły przed trzema laty 247.000.000, gdy dziś tylko 67.000.000, czyli, że płynność gotówki, którą Rząd miał zawsze możność dysponowania w Banku Polskim, zmniejszyła się o 180.000.000. Natomiast znów znamienny objaw dla sytuacji gospodarczej Państwa zupełnie analogiczny w charakterze swoim do zwiększenia portfelu wekslowego. Obieg banknotów przed trzema laty wynosił 9,47 milionów, a dziś 1,154 milionów, czyli więcej o 207 milionów, a więc zmniejszenie zabezpieczenia i znowu powiadam byłby to objaw całkiem zdrowy i dodatni w innej sytuacji gospodarczej, ale nigdy nie w tej, w jakiej się znajdujemy, bo Bank Polski znowu musiał wypuścić o 207 milionów banknotów więcej dla ratowania sytuacji. Nie chcę wdawać się tutaj w krytykę bilansu Banku Polskiego i krytykę jego gospodarki. Nawet jestem gotów zgodzić się, że Bank Polski inaczej nie mógł zrobić w obecnej sytuacji. Jeżeli te cyfry przytaczam to tylko jako ilustrację do obecnej sytuacji gospodarczej Państwa. A przecież dla każdego, kto umie czytać w bilansach bankowych, dla każdego, kto się orientuje w życiu gospodarczem jasnem było już przed trzema laty, że ta sytuacja, w jakiej się dzisiaj znajdujemy, musi nastąpić. Między innemi i moja skromna osoba przed trzema laty z tej trybuny zwracała uwagę na zmniejszenie się już w roku 1928 zapasu walut o 100 milionów złotych w Banku Polskim i zwracała uwagę z tej trybuny wtedy, że to będzie postępowało stale ze względu na psujący się bilans handlowy, który w owym czasie w niebywały sposób się załamał. A czy dziś ten tak zwany dodatni bilans handlowy, którym czynniki rządowe i prasa rządowa tak się szczyci, czy on istotnie jest aktywny, Czy to jest zdrowy bilans handlowy to dość spojrzeć — cytuję to według danych z „Wiadomości Statystycznych”. Wywóz i przywóz w 1929 r. i 1930 r. Otóż przywóz w 1929 r. wynosił 3.110.000.000, wywóz — 2.813.000.000, czyli był pasywny, był bierny bilans handlowy.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#HenrykWyrzykowski">Kto Panu powiedział, że jest dobrze, nikt tego nie mówi Dzisiaj ten przywóz za r. 1930 wynosi 2.245.000.000, wywóz 2.433.000.000, a więc jubel — jest aktywny bilans handlowy, jest 187.000.000 nadwyżki wywozu. Ale wystarczy spojrzeć skąd ta nadwyżka w wywozie powstała. Powstała z niebywałej zniżki przywozu. Różnica między przywozem 1929 r. i 1930 r. wynosi 865.000.000. Ale różnica między wywozem 1929 r., który wynosił 2.813.000.000, a wywozem 1930 r., który wynosił 2.433.000.000 jest 380.000.000, czyli, że jeżeli mamy nadwyżkę wywozu, to kosztem szalonego zmniejszenia się przywozu. A teraz niezwykle charakterystyczna rzecz. Otóż Panie Kolego, to nie jest tak, jak Pan Kolega w tej chwili myśli. Otóż bardzo charakterystyczna rzecz, że ten przywóz, zmniejszenie tego przywozu, o czem częściowo mówił już w procentach Pan Profesor Rybarski, leży w zmniejszeniu przywozu surowców i półfabrykatów włókienniczych, które u nas przerabiano, zmniejszenie tego przywozu wyraża się w sumie 162.000.000 zł., zmniejszenie przywozu surowców i półfabrykatów chemicznych, które przerabiano u nas na rynku wewnętrznym, wyraża się cyfrą 172 milionów. Dalej jest zmniejszenie przywozu surowców i półfabrykatów metalowych o 57 milionów, a co najważniejsze, że nastąpiło zmniejszenie przywozu maszyn, narzędzi precyzyjnych i rolniczych oraz aparatów, również bezpośrednio do produkcji służących o 164 miliony.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#HenrykWyrzykowski">Wybrałem tylko kilka najbardziej rzucających się w oczy pozycyj dla scharakteryzowania, że zmniejszenie się tego przywozu artykułów, potrzebnych dla nas do produkcji artykułów niezbędnych dla naszego rynku wewnętrznego, jest wynikiem niesłychanego osłabienia naszego wewnętrznego życia gospodarczego i ze zmniejszenia się tego rodzaju przywozu cieszyć się zupełnie nie należy, tem bardziej, jeżeli się zważy, że większość naszego wywozu zagranicę, to jest wywóz dumpingowy, to jest wywóz za który ciężko płaci ludność, mieszkająca w kraju.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów, jeżeli zważymy, że w 1930 roku — znów na podstawie „Wiadomości Statystycznych” cytuję — węgla wywieziono za 347 milionów, ropy naftowej i pochodnych z ropy wywieziono za 24 miliony; jeżeli półfabrykatów metalowych, żelaza, stali, wywieziono za 121 mil jonów, cukru za 43 miliony — ale tylko za półrocze mam dane, a więc należy sądzić, że za cały rok nie będzie 43 miliony, ale jakieś 80 milionów, — to widzimy, że wywóz dumpingowy z kraju wynosi blisko 600 milionów. A Panowie rozumiecie, jak szalenie ludność w kraju traci na wywozie dumpingowym, jak szalony nowy podatek, nie wciągnięty do budżetu państwowego, szerokie masy ludności płacą za wywóz dumpingowy. Wystarczy zbadać tylko różnicę cen na cukier na wywóz i na rynku wewnętrznym w Polsce; wystarczy zbadać różnice cen na węgiel na wywóz i na rynku wewnętrznym. Wystarczy uwzględnić taryfy eksportowe na węgiel, jakie przemysłowcy płacą, a przecież za te znacznie ulgowe taryfy eksportowe na węgiel kolej płaci, kolej ma straty, a kto te straty płaci? Płaci ludność, płacąc za te artykuły znaczne wyższe ceny wewnątrz kraju. Przytaczam tu dane, — podane w dwutygodniku „Społem”, organie stowarzyszeń spółdzielczych w ostatnim numerze z grudnia tego roku. A więc na samym cukrze, na samym wywozie dumpingowym cukru, ludność dopłaciła w 1929 roku na spożyciu wewnętrznym 193 miliony; na dumpingowym wywozie węgla ludność dopłaciła na spożyciu wewnętrznem 210 milionów, na żelazie i stali 116 milionów, na przetworach naftowych 48 milionów. To są naturalnie cyfry, bardzo z gruba obliczone, ale to już da je nam 568 milionów. Więc co znaczy ta rzekoma nadwyżka w wywozie 187 milionów, skoro ten nasz wywóz, jeżeli chodzi o szerokie masy ludności, jest wywozem niesłychanie ciężko odbijającym się na konsumpcji i egzystencji tych mas,...</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#HenrykWyrzykowski">...na spożyciu tych mas.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów, jak sytuacja gospodarcza kraju wygląda, jak to się szalenie odbija na życiu przedsiębiorstw handlowych i przemysłowych, to np. mam tu jeden z ostatnich numerów „Naszego Przeglądu”, organu syjonistycznego, organu, który, jeżeli chodzi o stronę polityczną, jest z całą rewerencją dla obecnie rządzącego obozu i gotów jest zawsze krzyczeć „Hosanna Synowi Dawidowemu” w kierunku tego obozu, ale jeżeli chodzi o sytuację gospodarczą, to organ ten prędko przywdziewa koszulę śmiertelną i siada na pokutnym worku. Otóż, proszę Panów, taki ustępik, taka notatka z „Naszego Przeglądu”, z Nr 31 z 31 stycznia tego roku.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#HenrykWyrzykowski">„Ostatnio w dzielnicach żydowskich, szczególnie w ośrodkach handlowych, zlikwidowano wiele sklepów z powodu kryzysu gospodarczego. Wobec tego w dzielnicach żydowskich można obecnie wynająć sklepy bez odstępnego — czy Panowie słyszycie: bez odstępnego — i bez specjalnej dopłaty, lecz tylko za samo komorne, jak to było za dobrych czasów przedwojennych. Na drzwiach zamkniętych sklepów pojawiły się zawiadomienia, że są one od zaraz do wynajęcia.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#HenrykWyrzykowski">Otóż, proszę Panów, jest to zjawisko oddawna nie oglądane. To najlepiej świadczy o naszej sytuacji gospodarczej. Jeżeli się do tego zważy, że naprzykład w takim Tomaszowie Maz., zamiast dwóch tysięcy świadectw, patentów handlowych, jak zwykle, poprzednio wykupywanych, wykupiono teraz — przynajmniej jak moje wiadomości sięgają — zaledwie 700, to jest całkowity obraz, jak wygląda nasza sytuacja gospodarcza.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#HenrykWyrzykowski">Teraz przechodzę na tem tle do budżetu. Najważniejszą stroną dochodową budżetu są podatki bezpośrednie, pośrednie i wpływy z monopolów państwowych. I tu, proszę Panów, już p. prof. Rybarski wyrwał mi z pod serca cyfry, które ja sobie też skrupulatnie opracowałem i wykazał Panom, że w gruncie rzeczy ten budżet, w obliczeniu podatków, w dochodach, jest obliczony za wysoko; jeżeli chodzi o wydatki, — jest obliczony za nisko — vide w świadczeniach za bezrobocie — jest obliczony za nisko. Proszę Panów, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że trudno bardzo jest operować cyframi jakiegoś domniemania. Danemi cyfrowemi można operować, naturalnie, na podstawie pewnych dawniejszych danych. Otóż na podstawie dawniejszych danych, jakie się miało na podstawie poszczególnych wyników i na podstawie tych danych, które się ma w ostatnich miesiącach, zresztą ogłaszanych częściowo w urzędowych wydawnictwach, można wnioskować, że ten deficyt budżetowy przekroczy, jak dziś możemy przypuszczać, bo nikt nie może powiedzieć, jak będzie wyglądała sytuacja gospodarcza za pół roku, albo jak będzie wyglądała w końcu 1931 roku, — że ten deficyt budżetowy grubo i grubo przekroczy kwotę 150 milionów.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#HenrykWyrzykowski">I proszę Panów, w jaki sposób należy ratować się? Należy ratować się daleko idącemi oszczędnościami. Ja nie powiem, ażeby te oszczędności, które zgłosił Klub Narodowy, te całe masy zmniejszeń na świadczenia rzeczowo-administracyjne, za któremi i w poprzednim Sejmie w większości wypadków klub, do którego w owym czasie należałem, głosował, żeby one były do pogardzenia, i mam wrażenie, że p. Minister Skarbu będzie musiał w świadczeniach rzeczowo-administracyjnych pójść w kierunku tych daleko idących obniżek, będzie musiał dlatego, że życie nie pozwoli inaczej.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów, ta sama historia jest z podatkami. Podatek przemysłowy. Cechą charakterystyczną naszych budżetów od roku 1928, bo o tych budżetach będę mówił, było stałe jakieś dziwne ukrywanie dochodów z podatku przemysłowego. Z tej trybuny w r. 1928 stawiałem wniosek, ażeby preliminowaną, w owym czasie, w budżecie na r. 1928/29, kwotę z podatku przemysłowego zł. 210.000.000 podnieść o 100.000.000, ponieważ wpływy za ubiegłe lata wskazywały, że zwyżka tego podatku pójdzie w tem tempie. Chciałem ujawnić tę kwotę, nie wychodziłem z założenia, że ten podatek jest racjonalny, i że musi być w tej kwocie koniecznie utrzymany, ale chciałem ujawnić tę kwotę. Niestety wniosek mój spotkał się z uznaniem tylko mniejszości.</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#HenrykWyrzykowski">Rezultat był ten, że w r. 1929/30 wpływy z tego podatku wynosiły 350.000.000. A w r. 1930/31 znowu, pomimo, że Rząd był nauczony doświadczeniem poprzednich lat, znowu zamiast preliminować właściwą sumę, która dla wyrazistości budżetu powinna była być wstawiona, która napewno byłaby wpłynęła, kwotę zbliżoną do 350.000.000, jaka wpłynęła w poprzednim roku, znowu wstydliwie się preliminowało na 250.000.000. Naturalnie, wpływy, według wykazu Ministerstwa Skarbu, zamiast 250.000.000 wyniosły 346.000.000.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#HenrykWyrzykowski">Pamiętam, że Rząd tym moim poprawkom, żądającym uwidocznienia tych istotnych ewentualnych wpływów, przeciwstawiał się w następujący sposób: jest przewidywane, że musi nastąpić obniżka stawek podatku przemysłowego, w tym roku zamierzamy to zrobić, dlatego nie możemy tak wysokiej kwoty wstawić. Obiecywano nam to w r. 1928/29, obiecywano przy budżecie na r. 1929/30, i naturalnie los tych obniżek Panowie znają, — ta sprawa była w zeszłym sejmie pod sam koniec sesji rozpatrywana.</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#HenrykWyrzykowski">Nie ulega wątpliwości, że takie nie poza budżetowe, ale ponad budżetowe wpływy rozwijają najrozmaitsze apetyty, a z drugiej strony nieumiejętność Rządu w walce ze zwyżką cen, a nie tylko nieumiejętność, ale jednocześnie pomoc przy zwyżce cen i maszerowanie w pierwszym szeregu przy tej zwyżce cen, jak to ma miejsce przy artykułach monopolowych, naturalnie powodowało żądanie ze strony urzędników dania im jakiegoś dodatku. Dodatek ten został dany, został wprowadzony w drodze ustawy skarbowej. Dziś jest sytuacja taka, że wpływów ani z podatku przemysłowego, ani z podatku dochodowego, takich, jakie były w latach ubiegłych, nie będzie; na tem cmentarzysku gospodarczem, na jakim żyjemy, mowy o takich wpływach być nie może i dlatego ponieważ ten 15% dodatek do poborów urzędniczych opierał się głównie na tych dwóch wpływach, niema innej rady, tylko należy go cofnąć. Ten dodatek nie jest związany z ustawą o uposażeniach, ale był uchwalany każdorocznie, przy każdej ustawie skarbowej prolongowany.</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#komentarz">(Głos: „Robotnik” jutro o tem napisze.)</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#HenrykWyrzykowski">Dzisiaj sytuacja jest tego rodzaju, że Rząd nie będzie miał innego wyjścia, tylko będzie musiał cofnąć ten dodatek, proszę Panów, choćby na pokrycie deficytu budżetowego, jaki bezwzględnie musi, przynajmniej według dotychczasowych danych na niebie i ziemi, nastąpić. Ale proszę Panów nie tylko ten dodatek. Według zamknięć rachunkowych na r. 1928/29 ten dodatek wynosił 142.000.000, ale tylko w administracji, nie licząc przedsiębiorstw i monopoli. Jeśli doliczymy do tego przedsiębiorstwa i monopole, wydatek ten znacznie, ale to znacznie przekroczy kwotę 200.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#HenrykWyrzykowski">Kasując z jednej strony ten 15%- wy dodatek, nie tylko znajdziemy pokrycie dla ewentualnego deficytu, ale w pierwszym rzędzie musimy obrócić go na obniżenie stawek podatkowych. I tutaj jedynem wyjściem, doraźnem, pierwszem wyjściem z sytuacji jest wniosek p. Prof. Rybarskiego, z którym my się, jako Klub Chłopski, solidaryzujemy i tylko ze względów formalnych go nie podpisaliśmy, ponieważ Pan go już podpisał.</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#HenrykWyrzykowski">Bezwzględnie solidaryzujemy się z nim. To jest skreślenie z budżetu tego 10-cio procentowego nadzwyczajnego dodatku do podatków. Jest to kwota, która w obecnym budżecie preliminuje się w wysokości 106 milionów złotych i będzie to znaczną, ale to bardzo znaczną ulgą dla wszystkich płatników podatkowych, nie tylko dla płatników podatków państwowych, ale i samorządowych, ponieważ do podatku gruntowego dolicza się te 10% również, a na podatku gruntowym bazują się, opierają się w ogromnej większości podatki powiatowych związków komunalnych. To będzie znaczna obniżka. Mało tego. Należałoby pójść, jeżeli pozostanie reszta jakaś, bardzo energicznie w kierunku dalszego obniżenia stawek podatku obrotowego. Proszę Panów, p. prof. Rybarski znalazł pokrycie dla tych 106 milionów w postaci tych poprawek, zmniejszeń na świadczenia rzeczowo-administracyjne, jakie Klub Narodowy stawiał przy debacie budżetowej na komisji. Klub Chłopski za temi poprawkami w olbrzymiej większości głosował, tylko za niektóremi z nich ze względów zasadniczych głosować nie mógł. Gdyby Rząd poszedł po tej linii, po linii obniżenia świadczeń rzeczowo-administracyjnych, to już dla tych 10% dodatku do podatków znalazłby pokrycie, a resztę z nadwyżki, tej nadwyżki, która po pokryciu deficytu budżetowego zostanie, znaczną resztę możnaby obrócić na obniżenie podatku obrotowego.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów, mówi się u nas, a przynajmniej człowiek spotyka się z takiem twierdzeniem, że ciężary i świadczenia publiczne w Polsce przecież w stosunku procentowym nie przekraczają takichże samych świadczeń w państwach zachodnio-europejskich, wogóle w państwach, stojących pod względem kultury gospodarczej znacznie wyżej. Naprzykład w Anglii stosunek świadczeń publicznych do dochodu społecznego wynosi 20%, a u nas zaledwie 13%. Zapomina się jednak o jednem, że ciężary publiczne w Polsce, łącznie z ciężarami państwowemi gmin wiejskich, z ciężarami gmin miejskich, sejmików powiatowych, związków wojewódzkich, samorządu gospodarczego i samorządu społecznego oblicza w ostatnim numerze „Rolnika i Ekonomisty” p. Wakar na kwotę 4.678.000.000 rocznie. Obliczenie to pokrywa się w głównych zarysach z obliczeniem, jakie robił tu przy ubiegłej dyskusji budżetowej w tamtym Sejmie p. prof. Krzyżanowski. Ja też pozwoliłem sobie skromnie te dane przeliczyć i stanąłem na tem samem stanowisku. Otóż jeżeli podzielimy tę kwotę publicznych obciążeń 4.678.000.000 zł przez okrągłą liczbę ludności 30 miljonów — bo tak jednak jest — to wypada na głowę ludności 156 zł obciążenia wszelkiego rodzaju ciężarami publicznemi.</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#HenrykWyrzykowski">Zobaczmy także jak ta sprawa wygląda na Zachodzie. Dane, które teraz podam, biorę z artykułu p. Mieszalskiego, wydrukowanego w „Przemyśle i Handlu”, organie Ministerstwa Przemysłu i Handlu — aczkolwiek wniosków, które on tam podaj e, nie podzielam, ale biorę jego daty. Otóż on podaje — zresztą mogłem skorygować te daty z wydawnictwami statystycznemu niemieckiemi, gdzie mniej więcej jest to samo, — że dochód społeczny ludności we Francji wynosi — naturalnie tutaj po aa je rok 1926 i to już przelicza na złote polskie — 75 mil jardów, w Niemczech 127 miliardów ogólny dochód społeczny, we Włoszech 46.800 milionów, w Wielkiej Brytanii 174 miliardy, w Polsce ten dochód społeczny podaje p. Mieszalski na 20 miliardów złotych.</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#HenrykWyrzykowski">Myśmy na Komisji Budżetowej słyszeli różne zdania i mniej więcej określono ten dochód jeszcze mniej, bo na jakieś 18 miliardów złotych. Czyli na głowę ludności we Francji rocznie tego dochodu społecznego przypada 1890 zł, bo przeliczono na złote, w Niemczech — 1987, we Włoszech — 1209, w Wielkiej Brytanii — 3849, w Polsce — przy tym optymistycznem obliczeniu dochodu społecznego 20 miliardów złotych, na głowę ludności przypada dochodu społecznego 678 zł. Wprawdzie obciążenia w innych państwach są wyższe: na świadczenia publiczne we Francji 445, w Niemczech 458, we Włoszech 216, w Wielkiej Brytanii — 794, w Polsce 156, p. Mieszalski oblicza na 94, na podstawie obliczeń p. Wakara, obliczyłem na 156, bo to jest zupełnie jasne obliczenie. Zapytuję się czy człowiekowi, którego dochód społeczny roczny wynosi 1800 zł, łatwiej jest zapłacić 445, czy też łatwiej jest zapłacić człowiekowi, którego dochód społeczny wynosi 678, a ma zapłacić 156. Stanowczo nie jest łatwiej. Można by tu przytoczyć argument, że poziom kulturalny naszej ludności jest niższy, że są niższe znacznie potrzeby tej ludności. Istotnie może jest bardzo niski poziom na Polesiu, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę Poznańskie, Górny Śląsk, Zachodnią Małopolskę, a nawet i centralne województwa Państwa, to proszę Panów, ten poziom życiowy i te potrzeby są jednak częstokroć nie niższe niż na Zachodzie, jeżeli zwłaszcza teraz przyjrzy się rozwojowi życia wiejskiego, to widzimy, że ta młodzież, która wychodzi ze szkół rolniczych, albo ta młodzież, która wraca z wojska, albo ta młodzież, która ocierała się na emigracji, wraca stamtąd i widzi jaki tam jest poziom życia, stara się w tej chwili ten poziom życia wprowadzić u nas. Dlatego zasłanianie się argumentem, że poziom życia naszej ludności jest niższy, a więc ten dochód społeczny, ta reszta dochodu społecznego może wystarczyć, jest argumentem niezupełnie trafnym, i dlatego my przy takich szalonych, jak na nasze stosunki obciążeniach dochodów społecznych przy świadczeniach publicznych, przy tym niesłychanie niskim dochodzie społecznym na głowę musimy całą parą iść w kierunku obniżenia świadczeń publicznych. Tymczasem ze strony Rządu widzimy akcję wręcz przeciwną. Proszę spojrzeć, ta ustawa o funduszu drogowym, na litość Boską, czy to nie jest nowe świadczenie, nowy ciężar? Albo proszę Panów, obciążenie samorządów gminnych temi świadczeniami na mieszkania dla nauczycieli, które według obecnych obliczeń wynoszą jednak kwotę jakieś 20 milionów rocznie, czy to nie jest nowe obciążenie ludności? Zamiast iść w kierunku zmniejszenia obciążeń, to idzie się w kierunku zwiększenia obciążeń ze strony Rządu. Dlatego przy takiej sytuacji, przy takiej polityce finansowej Rządu, przy takiej gospodarce Rządu, my daleko z tą naszą gospodarką państwową nie zajedziemy.</u>
<u xml:id="u-19.38" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów! Nie Chciałbym być źle zrozumiany, zresztą nawet byłem częściowo przez pewne sfery polityczne źle zrozumiany, kiedy w imieniu Klubu Chłopskiego stawiałem wniosek o cofnięcie tego 15% dodatku do uposażeń. Następnie dziwnem to się może wydawało, że w imieniu tego samego Klubu Chłopskiego postawiłem do ustawy skarbowej poprawkę, na którą Rząd się zgodził, upoważniającą Rząd do cofnięcia tego 15% dodatku. Mogłoby to wyglądać, że Klub Chłopski zbliża się do Rządu, że Klub Chłopski zdradza chęć wejścia do większości, bo upoważnienie dawane Rządowi jest pewnego rodzaju votum zaufania dla Rządu. Takby było, gdybyśmy tę rzecz brali na platformie politycznej. Na platformie gospodarczej stanowisko Klubu Chłopskiego jest całkiem wyraźne. Do każdego poczynania odnosimy się rzeczowo. Nawet względem obecnego Rządu, względem którego jesteśmy w zdecydowanej opozycji, w tych wypadkach, gdy chodzi o budżet Państwa, odnosimy się rzeczowo, wychodzimy bowiem z założenia, że Państwo powinno być wieczne. System rządzenia może być krótkotrwały, obecny blok większości rządzącej Państwem w całej tysiącletniej historii Polski jest tylko epizodem, może jeszcze trwać dłużej, może trwać bardzo krótko, to będzie zależało od okoliczności, Państwo jednak pozostanie zawsze państwem. I z tych względów, ze względu na troskę o interes Państwa i o przyszłość tego Państwa nie zawahaliśmy się dać tego upoważnienia Rządowi, które zostało do ustawy skarbowej wstawione. Między nami, jeżeli chodzi o Klub Chłopski i między obecnym systemem rządzenia, obecną większością, obecnym Rządem, jest przepaść nie do przebycia. Nazwa tej przepaści: Brześć. Proszę Panów, p. Sławek, Premier obecnego Rządu, w dniu 25 stycznia z trybuny sejmowej rzucił następujące zdanie, które mam tu ściśle według stenogramu zanotowane: „Mieliście organizację bojową, mogliście ją namówić na jakąś zbędną awanturę”. Proszę Panów, „mogliście ją namówić na jakąś zbędną awanturę”.</u>
<u xml:id="u-19.39" who="#komentarz">(Głos: Ale Wam przeszkodzono.)</u>
<u xml:id="u-19.40" who="#HenrykWyrzykowski">Ja się pytam, czy jest w Polsce ustawa, któraby karała za myśl, za samą możność czynu, nie za czyn? Czy jest w Polsce taka ustawa, proszę Panów? Za samą możność myśli, za samą możność czynu? Wychodząc z tego założenia, z jakiego p. Premier Sławek tu wyszedł — możnaby każdego z Was czy nas wsadzić do kryminału pod pierwszym lepszym zarzutem, np. że mógł ukraść zegarek.</u>
<u xml:id="u-19.41" who="#komentarz">(Głos: Usiłowanie jest karalne.)</u>
<u xml:id="u-19.42" who="#HenrykWyrzykowski">Otóż całkiem wyraźne stanowisko zajął w tej materii Sąd Najwyższy. Akurat tak się zbiegło, że tego samego dnia odbywała się w Sądzie Najwyższym sprawa redaktora Godzięby-Głowińskiego, i Sąd Najwyższy zdezawuował to stanowisko polityczne, jakie zajął p. Premier Sławek, zdezawuował w swoich prawniczych wywodach, a zdaje się, że jeżeli chodzi o interpretację prawa, to w tej dziedzinie Sąd Najwyższy jest najbardziej kompetentny i najbardziej uprawniony. Otóż Sąd Najwyższy w motywach wyroku w sprawie redaktora Godzięby-Głowińskiego powiedział: „Konstytucja Polska w art. 104 gwarantuje każdemu obywatelowi bez różnicy wyznania i poglądów politycznych i społecznych całkowitą swobodę myśli i przekonań. Żadne myśli, ani też żadne przekonanie, chociażby nawet były głęboko antypaństwowe i antysocjalne nie mogą stanowić przestępstwa dotąd, póki nie będą przyobleczone w czyn przez ustawę zabroniony pod groźbą kary.</u>
<u xml:id="u-19.43" who="#HenrykWyrzykowski">Otóż proszę Panów, jak wygląda oświadczenie z tej trybuny p. Premiera Sławka w oświetleniu wyroku Sądu Najwyższego? Panowie macie dwie metody postępowania. Za samą możność, za samo podejrzenie, że ktoś może jakiegoś czynu dokonać, łapiecie ludzi w nocy i wywozicie do Brześcia, a jednocześnie w gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wychodzi organ — redakcja w gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych się mieści — p. t. „Nowa Kadrowa” — organ ten w numerze 6 i 7 z 20 kwietnia 1930 r. pisze dosłownie: „Strzaskanie Sejmu i zasypanie wraz z Konstytucją marcową i innemi przybudówkami, oto pilna konieczność. Przed koniecznością tą nie wolno się cofnąć chociażby przyszło torować jej drogę ołowiem i pałkami”.</u>
<u xml:id="u-19.44" who="#komentarz">(Głos: Na to Ministerstwo daje pieniądze.)</u>
<u xml:id="u-19.45" who="#HenrykWyrzykowski">Wychodząc z założenia Sądu Najwyższego — zgoda, p. Minister ma rację, że nie pociąga tych panów do odpowiedzialności, ale ja się pytam dlaczego Rząd ma dwie miary? Ludzie, którzy wyraźnie nawołują do ołowiu i pałki, którzy wyraźnie nawołują do zamachu stanu, nawołują do gwałtów, trzyma się pod własnym płaszczykiem, we własnym gmachu. Mało tego, wszystkim posterunkowym policji rozsyła się „Nową Kadrową do czytania, a jednocześnie ludzi, których się posądza o samą możność, że oni może będą mogli zrobić jakiś zamach, aresztuje się, wywozi się do Brześcia i tam popełnia się niebywałe gwałty nad ich osobami.</u>
<u xml:id="u-19.46" who="#komentarz">(Głos na ławach BB: A zjazd Centrolewu?)</u>
<u xml:id="u-19.47" who="#HenrykWyrzykowski">Proszę Panów, my tej sprawy z porządku dziennego nie zdejmiemy tak długo, jak długo w tym Sejmie jesteśmy, ta sprawa będzie wiecznie aktualna. Z hańbą Polski zawsze walczyć będziemy, będziemy zwalczać ludzi, którzy Polskę zhańbili, którzy na czyste imię Polski hańbę rzucili, zawsze z nimi będziemy walczyć i będziemy się ich starali usunąć z życia politycznego Polski.</u>
<u xml:id="u-19.48" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma Minister Spraw Wewnętrznych gen. Sławoj-Składkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychpSkładkowski">Wysoka Izbo! Pan Prezes Rybarski z tej wysokiej trybuny podjął się zaiste smutnej roli wykazania rzekomych rozbieżności między oświadczeniami rządowemi w Wysokiej Izbie kraju a oświadczeniami p. Ministra Zaleskiego w Genewie.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychpSkładkowski">Wysoka Izbo! Nie wiem, jak scharakteryzować podobną rolę, nie chcę jej charakteryzować, chcę tylko stwierdzić kategorycznie, że mówiąc w sprawie wyborów, nie powiedziałem nic takiego o mniejszościach narodowych, coby stało w kolizji z tem, co powiedział p. Minister Zaleski w Genewie. Chcę stwierdzić, że zarówno w komisjach sejmowych, jak i w komisjach senackich jak i na plenum Senatu parę dni temu zająłem wyraźne stanowisko Rządu wobec mniejszości, jako stanowisko wobec równouprawnionych obywateli polskich. Dlatego zmuszony jestem stwierdzić, że uważam to, co powiedział p. Rybarski, za świadome operowanie fałszywemi danemi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Tempka.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WładysławTempka">Nie będę, zdaje się pierwszym, jeżeli z tej trybuny podkreślę, że jedną z cech charakterystycznych rządów pomajowych w ostatnich latach jest systematyczne, ustawiczne przekraczanie budżetu. Budżet, jako integralna część ustawy skarbowej uchwalanej przez Sejm, stanowi ramy gospodarki rządowej, których zasadniczo, normalnie przekraczać nie wolno. Jedynie nagłość i konieczność państwowa mogą w wyjątkowych wypadkach usprawiedliwiać nierespektowanie ustawy skarbowej. Niestety, w naszych stosunkach musimy stwierdzić, że przekroczenia budżetowe nie zawsze są usprawiedliwione nagłością i koniecznością państwową, przeciwnie, w najważniejszych i najczęstszych przypadkach były wyrazem świadomie dowolnej polityki budżetowej, nie respektującej zasady konstytucyjnej, że niema ustawy bez zgody Sejmu, wyrażonej w sposób regulaminem przewidziany.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WładysławTempka">Podobnie jak w latach poprzednich, tak i obecnie pragniemy dać wyraz przekonaniu, że nieodzownym warunkiem zdrowego ułożenia się stosunków gospodarczych w naszem Państwie jest ustabilizowanie zasady, obowiązującej wszystkich, a przedewszystkiem Rząd, że ustawy uchwala się na to, ażeby były ściśle przestrzegane i wykonywane. W szczególności żadna najmniejsza dowolność w szafowaniu groszem publicznym nie może być dopuszczalna. Szerokie warstwy pracujące muszą wiedzieć i chcą wiedzieć, że ostatni grosz, jaki wyciągany jest z nich przez armię egzekutorów, nie idzie na budowanie luksusowych zamków myśliwskich, jeżeli równocześnie setki tysięcy ludności cierpią nędzę, i nie mają dachu nad głową. Oszczędność budżetowa, oszczędność grosza publicznego w tak ciężkiem położeniu gospodarczem, w jakim znaleźliśmy się w pięciolecie sanacyjnych rządów, musi mieć wyraz w zasadzie i praktyce, że wolno tylko tyle wydawać, na ile nas stać, a w każdym razie w sposób nieoględny i nie przewidujący jeszcze gorszych czasów, nie wolno budżetu przekraczać. Wprawdzie obecnie, to ostatnie niebezpieczeństwo nam nie grozi, bo niema nadziei, że w roku budżetowym 1931/32 dochody przewyższą przewidywaną wysokość lub choćby tylko ją osiągną, lecz właśnie ten moment uprawnia nas do twierdzenia, że nadmiernie rozpięty budżet i dowolne gospodarowanie groszem publicznym przyczyniło się w znacznym stopniu do zaostrzenia dzisiejszego kryzysu gospodarczego. Od 55 miesięcy po raz pierwszy jesteśmy świadkami stwierdzonego i przyznanego przez p. Ministra Skarbu deficytu budżetowego, który w grudniu ub. roku osiągnął kwotę 24 milionów złotych.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WładysławTempka">Pozwolę sobie Wysokiej Izbie przypomnieć dwa momenty, jakie miały miejsce w ostatnich dwóch dyskusjach budżetowych, momenty, które na dzisiejszy deficyt budżetowy rzucają charakterystyczne i jaskrawe światło.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WładysławTempka">Przy przedkładaniu preliminarza budżetowego na rok 1929/30 ówczesny minister skarbu Czechowicz oświadczył co następuje: „Obawy co do nierealności budżetu nie powinny mieć miejsca, choćby dlatego, że rząd złożył dostateczne dowody ostrożnej polityki budżetowej i osiąga już od dłuższego czasu stałe nadwyżki budżetowe”. A w rok potem w styczniu 1930 r. ówczesny premier p. Bartel stwierdził z jednej strony, że sytuacja skarbowa Państwa w r. 1929 kształtowała się korzystnie i) stał na stanowisku, że zapewniona jest równowaga budżetowa, podkreślając jednocześnie, że za pierwsze 9 miesięcy roku 1929 nadwyżka budżetowa wynosiła kwotę 36.000.000 — wprawdzie znacznie mniej, niż nadwyżka budżetowa za rok 1928, niemniej nadwyżka wynosiła 36.000.000. Zdaniem p. premiera Bartla równowaga budżetowa była zapewniona, lecz zwracał uwagę rządowi i Sejmowi na konieczność ostrożnego traktowania równowagi budżetowej, przyczem użył następującego zwrotu, który dosłownie przytoczę: „Lekkomyślność, czy nawet niedostateczna ostrożność w traktowaniu zagadnienia równowagi budżetowej byłaby grzechem, którego kraj ani rządowi ani Sejmowi nie mógłby — a powiem więcej — nie powinienby odpuścić”. Rzeczywista rzeczywistość przeczy temu, jakoby ówczesny rząd i wogóle rządy pomajowe stały na stanowisku ostrożnej polityki budżetowej, i wskutek tego znaleźliśmy się dziś w niezmiernie trudnem położeniu. Już dziś p. Minister Skarbu nie jest w stanie powiedzieć, że sytuacja skarbowa w ubiegłym roku kształtowała się pomyślnie, gdyż nawet nowo zaangażowana armia egzekutorów kosztem 2 milionów złotych nie potrafiła zapobiec deficytowi budżetowemu.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#WładysławTempka">Chcemy być najzupełniej obiektywni i dlatego nie zaprzeczamy, że ogólne przesilenie gospodarcze w całym świecie wywarło swój ujemny wpływ na kształtowanie się stosunków gospodarczych w naszem Państwie. Niezależnie jednak od tego, sposób postępowania, pod każdym względem, zarówno w odniesieniu do gospodarki budżetowej jak a całego systemu rządzenia, nie tylko obecnego Rządu, ale wszystkich pomajowych rządów, w znacznym stopniu przyczynił się do zubożenia kraju i przesilenie gospodarcze przyśpieszył i pogłębił. Nie wystarczają słowa programowe w przemówieniach czy to premiera Bartla, czy byłego ministra Czechowicza, chodzi o to, żeby program stał się rzeczywistą rzeczywistością, mówiąc stylem sanacyjnym, żeby był rzeczywiście w życie wprowadzony.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#WładysławTempka">Jeśli właśnie mowa o programie budżetowym i gospodarce budżetowej, to rządy pomajowe stale głosiły program ostrożności w polityce budżetowej, jednak tej ostrożności budżetowej nie możemy się dopatrzeć, mimo najszczerszych chęci, ani w pół miliardowem przekroczeniu budżetu w latach 1927/28, ani w przekroczeniu budżetu w roku 1928/29 o 200 mil jonów złotych, ani w końcu w efekcie tej rozrzutnej i dowolnej gospodarki rządowej, jakim jest obecny deficyt.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#WładysławTempka">Od szeregu lat wyrażamy zapatrywanie, że Państwo żyje ponad stan, że ludność ugina się pod ciężarem podatków i że tym podatkom 3 ciężarom nie może podołać. Wykładnikiem siły płatniczej ludności niech będzie fakt, już poprzednio podkreślany, że preliminowana przez poprzedni Sejm na koszta egzekucji kwota półtora miliona złotych nie wystarczyła, i że obecnie Rząd zwraca się z wnioskiem o przyznanie dodatkowych kredytów na ten cel w kwocie pół miliona złotych, a podkreślić należy również, że nawet ta kwota 2 miljonów złotych nie wystarczy na zapobieżenie deficytowi budżetowemu. Ludność przestała płacić, bo płacić nie może, gdyż niema z czego.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#WładysławTempka">Niedawno z tej trybuny z ust b. premiera Bartla padły jako pewnik słowa, że pod majowemi rządami wstąpiła Polska zdecydowanie na drogę szybkiego rozwoju gospodarczego. I znów rzeczywistość przeczy tym słowom, które są tylko słowami i nie mogły być w życie wprowadzone. Nie można się spodziewać rozwoju gospodarczego, jeżeli panoszy się i rozwija z roku na rok etatyzm, który niszczy w zarodku wszelką inicjatywę prywatną, a inicjatywa prywatna jest, powszechnem zdaniem, głównym czynnikiem rozwoju gospodarczego. W przemówieniu programowem pana premiera Bartla w styczniu ub. r. stosunek rządu do życia gospodarczego był uwypuklony jedynie tym momentem, że zapewniał wówczas p. Bartel — jakoby rząd nie popierał etatyzmu, lecz przeciwnie, był zwolennikiem popierania inicjatywy prywatnej, jako głównego czynnika w rozwoju życia gospodarczego. Na tem jednak skończyła się cała działalność Rządu w stosunku do życia gospodarczego i w dalszym ciągu etatyzm się rozwijał i panoszył i, mnożono kosztem grosza publicznego różne przedsiębiorstwa, które przynosiły wątpliwy dochód, a kończyły się najczęściej deficytem. Nic dziwnego, że przy takiem popieraniu przez Rząd gospodarstwa społecznego sytuacja gospodarcza wciąż się pogarszała, że obecnie ilość bezrobotnych obraca się około pół milj ona, że zamiera życie gospodarcze, że mnożą się upadłości i nadzory sądowe, że ludzie przestali płacić wzajemnie, a chłop na wsi nie jest w stanie opłacać nawet procentów od zaciągniętych pożyczek.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#WładysławTempka">Uwzględniając dzisiejsze ciężkie położenie gospodarcze Państwa, należy stwierdzić, że preliminowany budżet jest więcej rozpięty, niż był kiedykolwiek, a tem samem jest nierealny. Jeżeli stwierdzono, że deficyt budżetowy w jednym miesiącu ubiegłego roku wynosi około 24.000.000, to z matematyczną ścisłością należy przewidzieć, że do końca okresu budżetowego wyniesie conajmniej drugie tyle, a więc około 50.000.000. A uwzględniając ten moment i ustawicznie pogarszające się położenie gospodarcze, należy przyjąć, że preliminowany budżet musi się zamknąć deficytem, obojętne, czy w wysokości 300.000.000, czy 150.000.000, czy większej, czy mniejszej, w każdym razie budżet ten jest nierealny.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#WładysławTempka">Przytoczę tu cyfry, podawane przez Pana Ministra Skarbu, które odnoszą się do budżetu gospodarstwa publicznego, a w ogólnych zarysach przedstawiają się jak następuje: budżet państwowy — 2.850 milionów, budżet samorządowy — 1.300 milionów, świadczenia społeczne około 600 milionów, izby handlowe — około 15 milionów, a uchwalony świeżo podatek drogowy, który należy już brać w rachubę, około 50 milionów, co łącznie daje kwotę budżetu gospodarstwa publicznego — 4.815 milionów. A więc około 5 miliardów zapotrzebowania ma być pokryte z tego kapitału obrotowego, jaki znajduje się w Państwie. W tym stanie rzeczy z góry przewidzieć można, że kiedyś tego rodzaju sytuacja ulegnie załamaniu i właśnie zaczęła się załamywać, co stwierdzono w grudniu ub. r. Jedynem więc wyjściem z tej sytuacji jest skrajna oszczędność, redukcja budżetu i ścisłe wykonywanie ustawy skarbowej, której nie wolno przekraczać, chyba w nagłych i nieprzewidzianych wypadkach, podyktowanych koniecznością państwową.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#WładysławTempka">Poprawa sytuacji gospodarczej da się pomyśleć nie tylko przy oszczędności i redukcji budżetu, ale przedewszystkiem przy równoczesnej gruntownej zmianie systemu politycznego, systemu rządzenia, jaki w Państwie naszem istnieje od początku sanacyjnych rządów, a uwypuklił się szczególniej w ostatnich kilku miesiącach.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#WładysławTempka">Należy podkreślić jeszcze, że w okresie ujemnego bilansu handlowego, około 900.000.000 zł. wyszło z granic Państwa. Już w r. 1928 stwierdzono oficjalnie z tej trybuny, że daje się zauważyć zmniejszenie obiegu pieniężnego i już wówczas na tem tle rysował się kryzys gospodarczy. Temu kryzysowi gospodarczemu i wówczas i obecnie możnaby było zapobiec, gdyby Państwo nasze nie było odcięte od dopływu kapitałów zagranicznych, przeznaczonych do obrotu. Kwestia ta jest ściśle związana z zaufaniem do nas zagranicą.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#WładysławTempka">Otóż system rządzenia, stosowany w Polsce do własnych obywateli od szeregu lat, a szczególnie w ostatnich miesiącach nie może być zrozumiany ani aprobowany przez nikogo, kto odróżnia złe od dobrego, kto odróżnia stosowanie ustaw od łamania ustaw. Konstytucja nie tylko udziela pewnych praw rządowi, ale nakłada również na rząd pewne obowiązki w stosunku do swych obywateli. Konstytucja nie robi różnicy między obywatelami, wszyscy są równi wobec prawa i wobec tej równości konstytucyjnej rząd ma obowiązek równą opieką otaczać wszystkich obywateli bez różnicy.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#WładysławTempka">Niedawno jednak z tej trybuny z ust ministrów sanacyjnych padły słowa, że uchwalone przez nas ustawy są świstkami papieru. Rzeczywiście przyznać należy, że szereg ustaw, a miedzy innymi ustawy skarbowe razem z budżetem były świstkami papieru.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#WładysławTempka">Obcięlibyśmy jedynie zauważyć, że -tego rodzaju słowa, padające z ust ministrów, a więc szefów władzy wykonawczej, którzy stać powinni na straży wykonywania ustaw, tego rodzaju słowa o lekceważeniu Sejmu jako najwyższej instancji ustawodawczej, dostają się do wiadomości społeczeństwa, szerzą demoralizację i zachęcają do naśladowania w łamaniu prawa. A więc przywrócenie praworządności stanowi nieodzowny warunek poprawienia położenia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#WładysławTempka">Chciałbym zatrzymać się nad tem, jak wyglądała praworządność w Polsce, jak wyglądał stan prawny, podczas ostatnich naszych wyborów, gdyż sposób przeprowadzania wyborów dostatecznie charakteryzuje stan prawny w państwie. Nie chcę przekraczać granic krytyki i zdaje mi się, że ich nie przekroczę, jeżeli pozwolę sobie przypomnieć, że p. Minister Spraw Zagranicznych w Genewie przyznał nadużycia urzędowe na samym Górnym Śląsku w 239 wypadkach na 250 zgłoszonych. Na tem kończę krytykę działalności administracji na Górnym Śląsku w okresie wyborów w stosunku do mniejszości narodowej.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#WładysławTempka">Chcę pokrótce scharakteryzować stosunek organów administracji do wyborów wobec nie mniejszości narodowej, lecz większości opozycyjnej w Państwie, a w szczególności na Górnym Śląsku. Nieprzyjemnie jest słuchać niektórym panom z obozu rządowego, że nie byliby posłami, gdyby ludności dano możność swobodnego wypowiedzenia się. Nie mniej trudno zaprzeczać, że Sejm ten nie jest wyrazem woli ludności.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#WładysławTempka">Nie chcę powtarzać żadnego szczegółu z licznych wypadków, jakie zaszły w kampanii wyborczej na Śląsku. Zapewniam jednakże Wysoką Izbę, że takich wyborów, jak ostatnie na Górnym Śląsku, jeszcze nigdy nie było, że Górny Śląsk sobie te wybory zapamięta na zawsze i cieszy się jedynie nadzieją, że Bóg da, wybory ostatni raz w ten sposób były przeprowadzone. Nie przywiązuje się obywateli do Państwa przez to, że im się wyrządza krzywdę. Nie przywiązuje się obywateli do Państwa przez to, że przymusza się do przekonań politycznych i fałszuje się wyniki wyborów. Zdemoralizowano w ostatniej akcji wyborczej urzędników, oderwano ich od zajęć urzędowych, a wciągnięto w rydwan pracy politycznej, często i najczęściej wbrew ich przekonaniom politycznym. A jako że żyjemy w Państwie, które mieni się być Rzecząpospolitą rządzona konstytucyjnie, wiec posłuch wymuszano, a za nieposłuszeństwo surowo karano, zresztą w myśl starej zasady z ostatnich wyborów z roku 1928 przenosząc opornych na kresy i tworząc młodocianych emerytów. Na oczach władz bezpieczeństwa urządzano zbroje napady na licznych na Śląsku przeciwników dzisiejszego systemu. Na czele bohaterskich bojówek sanacyjnych stali zawsze ci sami, wierni pupile wojewody śląskiego Grażyńskiego, tak zwani powstańcy śląscy i z okrzykiem na przemian „niech żyje Piłsudski”, albo „niech żyje Grażyński” tłukli szyby i bezbronnych przechodniów, okładając ich zgóry przygotowanym sprzętem wojennym w postaci żył i lasek i strzelając równie wesoło, jak swobodnie. A przy tem wszystkiem władzy nie było. Wstyd doprawdy, że w inny sposób stronnictwo rządowe nie mogło uzyskać większości. Materiałów do protestów wyborczych mieliśmy i mamy niezmiernie wiele, zarówno z takich, co się leczyli z ran w szpitalach, jak i w formie stłuczonych szyb i zdemolowanych mieszkań, jak i takiego, kiedy na oczach komisji wyborczej kradziono cudze głosy i kładziono na dobro „jedynki”. Nie robiliśmy z tego świadomie użytku, gdyż obawialiśmy się, że na wypadek unieważnienia starych wyborów, nowe wybory odbyłyby się w jeszcze trudniejszych dla nas warunkach. Już takie zaufanie mieliśmy do administracji!</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#WładysławTempka">Jeżeli mowa o systemie rządzenia państwem, to krzywdą byłoby dla sprawiedliwości, gdybym, przemawiając w dyskusji budżetowej nie poruszył słynnej dziś sprawy brzeskiej. Bez względu na to, czy Panom to się podoba, czy nie podoba, my, Chrześcijańska Demokracja, pod tym względem podzielamy wspólne zapatrywanie z całą opozycją, że sprawa ta tak długo nie zejdzie z porządku dziennego Sejmu, jak długo nie zostanie załatwiona w sposób, na jaki zasługuje. Sprawa brzeska nie przyniosła chluby Państwu Polskiemu i narodowi polskiemu, o tem nie wątpi nikt, nie wątpicie i wy, Panowie, którzy pod wpływem teroru partyjnego zmuszeni jesteście głosować przeciw wnioskowi o przeprowadzenie śledztwa i zbadanie faktycznego stanu.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#WładysławTempka">Jeżeli przypatrzymy się choćby zgrubsza tej sprawie, to musimy stanąć na stanowisku, że zacząwszy od czynników nieomal na najwyższych stanowiskach w Państwie stojących, a kończąc na tych sierżantach wojska polskiego w Brześciu, wszyscy świadomie łamali prawo, wszyscy świadomie łamali to, co stanowi prawo przyznane każdemu obywatelowi, że począwszy od rozkazu Ministra Spraw Wewnętrznych, który, nie będąc do tego powołany, dał nakaz aresztowania, a raczej nakaz porwania posłów z ich mieszkań w porze nocnej, przechodząc przez różne zachowanie się organów policji w lasach po drodze do twierdzy brzeskiej, przechodząc dalej przez fakt, że obywateli cywilnych, którzy nic z wojskiem wspólnego nie mieli, zamknięto w kaźni brzeskiej i poddano ich tam bezprawnie regulaminowi więziennemu, który rzekomo miał mieć zastosowanie tylko do więźniów zasądzonych za przestępstwa wojskowe, a skończywszy na tych ohydach, które wstyd poprostu powtarzać z trybuny sejmowej, gdyż rozchodzą się po szerokim świecie, wszystko to razem stanowi jeden łańcuch przestępstw, jeden łańcuch zbrodni, który smutno zapisał się w historii naszego Państwa. Ale nie to jest złem, nie to jest najgorsze, że coś podobnego miało miejsce, gdyż ostatecznie przestępstwa są rzeczą ludzką, zdarzają się wszędzie, ale najskandaliczniejszą, najciemniejszą plamą, rzuconą na nasze życie państwowe, jest ten moment, że sprawa ta przez Wysoką Izbę ma być rzekomo puszczona w zapomnienie. Najsmutniejsze jest to, że w Państwie naszem, które mianuje się praworządnem, nie znalazła się żadna instancja do tego powołana, któraby zechciała tylko stwierdzić, co się tam stało i ewentualnie pociągnąć winnych do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#WładysławTempka">Rzeczy tego rodzaju w państwach normalnie rządzonych są nie do pomyślenia. W państwach prawdziwie konstytucyjnych, gdzie ustawa rzeczywiście obowiązuje nie tylko obywateli, ale także organa administracji, a zatem i rząd, rzeczy takie nie byłyby do pomyślenia i nie zdarzają się.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#WładysławTempka">Nie będę przytaczał historii analogicznej z Włochami, gdyż analogii właściwie niema, tam wykryto natychmiast sprawców i surowo ukarano za zamordowanie posła Mateottiego. U nas nie znalazł się ani jeden sąd, ani prokurator, ani żadna władza administracyjna, ani żadna komisja dyscyplinarna czy śledcza, a również Sejm nie uznał się za powołanego do wkroczenia tutaj, gdzie najwyższy był czas i jedyne miejsce kontrolować jako najwyższa władza kontrolująca, czy poczynania Rządu w tej materii były słuszne, czy były na miejscu. I to jest z tego wszystkiego najsmutniejsze. I dlatego, jak podkreśliłem poprzednio, my tej materii nie zaniechamy tak długo, dopóki ona nie zostanie w sposób należyty załatwiona.</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#WładysławTempka">Zarzucali nam Panowie w Komisji Prawniczej i na plenum, a także w prasie sanacyjnej, że stawianie wniosku w sprawie brzeskiej w tej formie, jak to stronnictwo narodowe zrobiło, jest nieuzasadnione, że Sejm nie jest instancją powołaną do przeprowadzania tego rodzaju dochodzeń i twierdzicie Panowie, że poszkodowanym służy prawo udania się na drogę prywatną. Łatwo jest tak powiedzieć, ale co ma zrobić poszkodowany, jeżeli krzywdzącym go jest Minister Sprawiedliwości, do kogo ma się zwrócić, do którego prokuratora, gdy każdy prokurator podlega temu Ministrowi Sprawiedliwości, do których sądów ma się zwrócić o wymiar sprawiedliwości, gdy sędzia śledczy popełnia nadużycia, gdy pod jego okiem dzieją się te straszne, okrutne rzeczy, jakie miały miejsce w Brześciu, do jakiego sądu ma się zwrócić o ściganie tych oficerów i podoficerów wojsk polskich, gdy sądzić ich będą sądy wojskowe, na czele których stoi Minister Spraw Wojskowych, ten, który nie tai się, że jest zwolennikiem systemu łamania kości? I cóż pozostało tym pokrzywdzonym, jeżeli nie udać się do opinii publicznej, jeżeli nie zwrócić się do tej najwyższej instancji, jaką jest Sejm i żądać od Sejmu satysfakcji, a conajmniej już, przeprowadzenia śledztwa, ustalenia stanu faktycznego i ewentualnie pociągnięcia winnych do odpowiedzialności? Niema żadnego tłumaczenia, niczem nie można wytłumaczyć tego stanowiska, jakie Sejm zajął w tej sprawie. Przez takie stanowisko, Sejm daje sobie ujemne świadectwo, a raczej, ponieważ to stanowisko pochodzi od większości dziś rządzącej, więc odium spada nawet nietyle na Sejm, ile na większość rządzącą. Sprawa brzeska przyczynia się także do położenia naszego i do braku zaufania zagranicy do nas. Cały świat wie o tej sprawie i cały świat wyczekiwał wyjaśnienia, cały świat wyczekiwał, narówni z opinią publiczną, że ta sprawa będzie załatwiona w należyty sposób.</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#WładysławTempka">Z tych wszystkich względów, jeżeli uwzględnimy zarówno ustawiczne przekroczenia ustaw skarbowych przez rządy systemu pomajowego, jak i dowolność w szafowaniu groszem publicznym, jak i wydawanie tych pieniędzy na cele, które nie są podyktowane koniecznością państwową Polski, ani nagłością żadną, jeżeli w końcu uwzględnimy ten cały system rządzenia, gdzie co chwila wychodzą na jaw rzeczy do pewnego stopnia podziemne, rzeczy nieoczekiwane, których nikt się nie spodziewał, za które nikt nie chce brać na siebie odpowiedzialności, — my, Chrześcijańska Demokracja, po raz pierwszy od chwili odzyskania niepodległości naszego Państwa, zmuszeni jesteśmy głosować przeciw budżetowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Ton.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#OzjaszAbrahamThon">Wysoka Izbo! Czas, zakreślony dla mojego Klubu w dyskusji budżetowej, jest tak szczupły, że nie da się w nim pomieścić całej mowy, zwłaszcza, jeżeli się chce znaleźć parę minut, ażeby przy niektórych działach wypowiedzieć kilka uwag, choćby najbardziej koniecznych. Wobec tego nie pozostaje mi nic innego, jak w deklaracji, złożonej Wysokiemu Sejmowi, wypowiedzieć w krótkości te nasze żale i żądania, które mają charakter zasadniczy i podstawowy, przyczem zaznaczyć musimy, że odczuwamy to, jako ogromną przykrość, że nawet nie mamy możności należycie wyrazić i uzasadnić nasze żale i żądania.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#OzjaszAbrahamThon">Więc Koło Żydowskie stwierdza przedewszystkiem, że budżet, nam przez komisję przedłożony, jest stanowczo za duży i za ciężki na te krytyczne czasy, jakie nasze gospodarstwo od dłuższego czasu przeżywa i niewiadomo, jak długo jeszcze przeżywać będzie. Ludność żydowska ten ciężar odczuwa tembardziej, że nasz system podatkowy ciąży przeważnie na ludności miejskiej, a w szczególności na handlu i rękodziele. Ponadto stwierdzam z naciskiem, że rygor przy ściąganiu danin publicznych jest wobec kupca i rękodzielnika, szczególnie żydowskiego, najbardziej bezwzględny i najskuteczniej wykonywany.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#OzjaszAbrahamThon">Stojąc zatem, po stronie ciężarów, które społeczeństwo dźwiga w pierwszym rzędzie, ludność żydowska zajmuje ostatnie miejsce, względnie zgoła żadnego nie zajmuje miejsca po stronie świadczeń, jakie Państwo niejako zwraca społeczeństwu. W rubryce „wydatki personalne”, pokrywającej opłacenie przeogromnego sztabu urzędników, przerastającego znacznie nasze zapotrzebowanie i proporcje, stosowane w innych, bogatszych od nas państwach, ludność żydowska niemal zupełnie nie partycypuje, lub tylko w znikomej cząstce, nie wchodzącej wcale w rachubę. W świadczeniach bezpośrednich Państwa wobec społeczeństwa w postaci subsydjów na różne cele, szczególnie na cele utrzymania instytucji wyznaniowych, ludność żydowska zajmuje przedostatnie miejsce, chociaż się jej należy słusznie w kolejności liczebnej conajmniej trzecie miejsce. W szczególności Żydzi są zupełnie wyłączeni i po za nawias wyrzuceni w niższej służbie państwowej, a Żydzi głośno i stanowczo domagają się prawa do pracy, a tem samem chociażby do minimum egzystencji.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#OzjaszAbrahamThon">Koło Żydowskie nie może pominąć milczeniem stałej i trwałej krzywdy, jaką wyrządza ludności żydowskiej przymusowy odpoczynek niedzielny, uniemożliwiający Żydom, święcącym z obowiązku religijnego sobotę, wyzyskanie całego czasu, stojącego do dyspozycji ludziom pracy, do rzetelnego zarobkowania. Złagodzenia conajmniej, jeśli już nie zniesienia, przymusowego odpoczynku niedzielnego musimy się stanowczo domagać.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#OzjaszAbrahamThon">Przechodząc do dziedziny politycznej, Koło Żydowskie podnosi żal, że Rząd, który zaczął coś pozytywnego robić w przedmiocie wewnętrznej organizacji gmin żydowskich, nagle zszedł na bardzo niebezpieczne bezdroża przez to, że zmierza do zupełnej klerykalizacji tej gminy.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Głos: Co takiego? Nie klerykalizacji, tylko wyznaniowej.)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#OzjaszAbrahamThon">Takiego prądu nieznośnego nie znała...</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Głos: Zależy dla kogo?)</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#OzjaszAbrahamThon">...ani klerykalna Austria, ani czarna Rosja carska. Będziemy się bronić wszelkiemi siłami przeciw temu, ażeby ktoś miał prawo cenzurować pobożność czy niepobożność Żydów i orzekać o jego Drawie przynależenia do gminy żydowskiej. Ci, co Rządowi doradzili, ustanowić taki przepis, jak ten, o którym mówię, są chyba jego skryci wprawdzie, ale wprost zaciekli wrogowie. Oni chyba dokładnie wiedzą, jakim echem taka walka o wolność przekonania i o kulturę wewnątrz żydowstwa polskiego się odezwie na świecie i jak się to odbije na całości Państwa.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#OzjaszAbrahamThon">W dziedzinie kulturalnej, ściśle mówiąc, w dziedzinie szkolnictwa, mamy stale ten sam żal i to samo żądanie, ażeby wobec nas zostały rzetelnie wykonane odnośne postanowienia Konstytucji. Dopominamy się ciągle o udzielenie pełnych praw naszemu szkolnictwu hebrajskiemu i żydowskiemu, oraz aby tam, gdzie Konstytucja to wyraźnie postanawia, Rząd temu szkolnictwu udzielił należytych subsydiów. Wszak to żądanie znajduje swoje pełne uzasadnienie choćby w tem, że to szkolnictwo zaoszczędza Państwu duże kwoty, do których wydatkowania byłoby bez względnie zmuszone.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#OzjaszAbrahamThon">Koło Żydowskie zwraca się do Rządu z apelem, aby nareszcie przystąpił do pozytywnego rozwiązania zagadnienia żydowskiego, a to we wszystkich kierunkach. Najbardziej piekącemi są w tej chwili sprawy gospodarcze, na które zwracamy Rządowi uwagę z całym naciskiem. Pauperyzacja szerokich rzesz Żydów, popadających z dnia na dzień w coraz to bardziej rozpaczliwą nędzę, nie może pozostać odosobnionem zjawiskiem tak nazewnątrz, jak i nawewnątrz To narusza najżywotniejsze interesy Państwa. Rząd wie o tem chyba, jak to jest powszechnie znanem każdemu człowiekowi, że dzisiaj jest na kuli ziemskiej coraz więcej centrów emigracyjnych, które się z dnia na dzień masowo otwierają, ale jest coraz mniej centrów emigracyjnych, które się z dnia na dzień coraz więcej, coraz szczelniej, zamykają. Trzeba tedy w kraju samym czemprędzej przystąpić do rozwiązania k west j i żydowskiej, a zadanie to jest bodaj jednem z najbardziej naglących. Tymczasem, niestety jeszcze żadnej do tej pracy ze strony Rządu woli ani skłonności nie widać.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#OzjaszAbrahamThon">Natomiast zaszło ostatnio coś, co żywo oburza nie tylko Żydów, ale jak przypuszczam, całą demokratyczną opinię.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#OzjaszAbrahamThon">Kiedy nareszcie po 12 latach zanosiło się już na zdjęcie z żydostwa polskiego żółtej łaty, pozostałej po carskiej Rosji, to obóz rządzący w Senacie, przy milczącej asyście Rządu, wstrzymał, niewiadomo na jak długo, ostateczne załatwienie tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#OzjaszAbrahamThon">Zaznaczam przytem, że zniesienie ograniczeń carskich nie jest wcale przez nas uważane jako koncesja, nam uczyniona, lecz zmazanie plamy z życia prawnego Polski.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#OzjaszAbrahamThon">Biorąc to wszystko pod uwagę, Koło Żydowskie stwierdza, że nie dla zaznaczenia swojej opozycji wobec Rządu, do którego się raczej odnosi zupełnie obiektywnie, tylko z czysto rzeczowych względów, powyżej wyłuszczonych, nie będzie mogło udzielić przedłożonemu budżetowi swojej aprobaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przerywam dyskusję ogólną nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do p. 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o sprawie wyboru 8 członków Trybunału Stanu (odbitka nr 14). Jako sprawozdawca głos ma p. Czuma.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#IgnacyCzuma">Wysoka Izbo! Komisji Konstytucyjnej została przekazana sprawa ustalenia 8 kandydatów ze strony Sejmu na członków Trybunału Stanu. Komisja zebrała się w dniu 22 stycznia i po wstępnej dyskusji, dotyczącej metody wyboru, przyjęła system de-Hondta, stosowany przy ustalaniu składu komisji sejmowych i w dotychczasowe i praktyce wyboru członków Trybunału Stanu. Wobec czego ze strony Klubu Bloku Bezpartyjnego Współpracy z Rządem wysunięto kandydatur 6, ze strony Klubu Narodowego 1, ze strony Klubu Posłów i Senatorów Chłopskich 1. Klub Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem zaproponował po. Mieczysława Ettingera, adwokata w Warszawie, Mariana Strumiłłę, adwokata w Wilnie, Wacława Sieroszewskiego, pisarza w Warszawie, Wacława Rembertowicza, adwokata w Warszawie, Jędrzeja Moraczewskiego, inżyniera w Warszawie, dr. Jana Modrzewskiego, lekarza w Lublinie; Klub Narodowy p. Bolesława Bielawskiego, adwokata w Warszawie, a Klub Posłów i Senatorów Chłopskich, p. Stanisława Tugutta, publicystę w Warszawie. Komisja przyjęła te kandydatury i w jej imieniu mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm o wybór tych kandydatów na członków Trybunału Stanu,</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał. Wobec tego, że istnieje tylko jedna propozycja, poddaję ją pod głosowanie. Kto jest za wnioskiem Komisji Konstytucyjnej, zechce wstać. Stoi większość, wobec tego wybranych zostało 8 członków Trybunału Stanu w składzie następującym; Mieczysław Ettinger, Marian Strumiłło, Wacław Rembertowicz, Jędrzej Moraczewski, Jan Modrzewski, Wacław Sieroszewski, Bolesław Bielawski, Stanisław Tugutt.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę do godziny 4. Jeżeli dyskusję ogólną skończymy dziś po południu, to będziemy mieli czas przystąpić do następnych działów, mianowicie; Prezydent, Sejm i Senat, Najwyższa Izba Kontroli i Prezydjum Rady Ministrów. Celem informacji udzielam następujących wiadomości, że jutro będziemy traktowali budżety: Przemysł i Handel, Roboty Publiczne, Reformy Rolne, Emerytury i zaopatrzenia oraz Renty inwalidzkie, i pensje, następnego dnia, t. j. 7-go Wojsko, Komunikacja, Poczty i Telegrafy, Praca i Opieka Społeczna, Sprawy Zagraniczne.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#KazimierzŚwitalski">Możliwe są oczywiście ewentualne zmiany w tym programie w razie, gdyby odpowiednie sprawozdania nie były gotowe.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę do godz. 4.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Chądzyński,</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Budżet państwowy, który omawiamy, jest nietyle odbiciem sytuacji gospodarczej Państwa, ile wyrazem położenia politycznego, wytworzonego przez ostatnie wybory. Rząd Marszałka Piłsudskiego w zasadzie przeciwparlamentarny po przez Brześć, po przez niesłychany nacisk wszystkich władz policyjnych i administracyjnych, doprowadził do wyboru Sejmu, złożonego w większości ze zwolenników Rządu. Sejm i Senat, które wyszły z wyborów 1930 r., są dziś tylko narzędziem politycznem systemu pomajowego. Przez obecny Sejm mówi przedewszystkiem wola Rządu, a nie wola kraju.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#AdamChądzyński">Tylko taką sytuacja można sobie wytłumaczyć, że budżet Państwa na rok 1931/32, w okresie wzrastającego i pogłębiającego się kryzysu gospodarczego, w okresie ogólnej biedy i nędzy ludności, jest budżetem jeszcze większych ciężarów podatkowych ludności niż w okresie poprzednim, w okresie poprzedniego Sejmu, w którym Rząd nie posiadał większości. Utrzymano bowiem wszystkie dotychczasowe podatki, utrzymano 10% dodatek do podatków i nałożono nowe ciężary. Zwiększono podatek zapałczany o 18 milionów, nałożono nowy podatek aa jeżdżących autobusami w wysokości 48 milionów. Słowem obciążono ludność przeważnie ubogą nowemi daninami pośredniemi w wysokości blisko 70 milionów złotych rocznie.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#AdamChądzyński">Pomimo tego nie osiągnięto realnej równowagi budżetowej. Przyznał to ostrożnie generalny referent budżetu p. Miedziński w swem sprawozdaniu, gdy mówił, że: „po uchwaleniu budżetu przez obie izby życie wypowie swoje ważkie słowo, które może uczynić wykonanie planów finansowych lżejszem lub cięższem, może zmusić do wprowadzenia poważnych zmian”. A zatem generalny referent przewiduje możność poważnych zmian w wykonaniu budżetu.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#AdamChądzyński">Mniej ostrożnie brak realnej równowagi budżetu stwierdza przepis art. 4 ustawy skarbowej, który udziela Radzie Ministrów pełnomocnictwa do cofnięcia lub obniżenia 15% dodatku do uposażeń urzędniczych. A więc nawet ustawa skarbowa liczy się z możliwością deficytu budżetowego i na ten wypadek zawiera pełnomocnictwa dla Rządu do obniżki płac urzędniczych.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#AdamChądzyński">Budżet zaproponowany przez Rząd i uchwalony w Komisji Budżetowej przez większość rządową przewiduje dochody na rok przyszły w wysokości 2.857.000.000 zł, t. j. o przeszło 100.000.000 więcej, niż według obliczeń p. Ministra Matuszewskiego wyniosą dochody obecnego roku. Niema żadnych podstaw gospodarczych, by przypuścić, że przewidywane dochody będą osiągnięte, raczej należy wnioskować, że dochody roku przyszłego będą jeszcze niższe, niż dochody roku obecnego. Równowaga więc budżetu obliczona przez generalnego referenta na 327 tysięcy złotych nadwyżki jest tylko równowagą papierową.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#AdamChądzyński">Większość rządowa, uchwalając w tej formie budżet, nie może się łudzić, że jest on zrównoważony. Tem mniej łudzi się Rząd. Na ewentualny deficyt budżetowy Rząd ma dwa środki. Już podniósł ciężary podatkowe ludności i już na dalsze 20 lat sprzedał koncesję zapałczaną, a jak się dowiadujemy, jest już prawie gotowa sprzedaż drugiej koncesji, mianowicie wydzierżawienie obcym kapitalistom kolejowej magistrali węglowej łączącej Górny Śląsk z portem Gdynią za udzielenie pożyczki Rządowi w wysokości jednego miliarda fr. fr. A więc zaciąganiem pożyczek zagranicznych, połączonych z wyprzedaniem koncesji państwowych rządy pomajowe w 5 roku rządzenia zamierzają pokrywać rocznie deficyty budżetowe. Napróżno p. generalny referent usiłuje dowieść, że zaciągane pożyczki połączone z koncesjami gospodarczemi dla obcego kapitału są dobre. Nikt myślący trzeźwo w Polsce nie uwierzy, że normalnym i zdrowym aktem gospodarczym Rządu jest dawać nową koncesję zapałczaną na lat 20 przed piętnastoletnim terminem upływu, obecnie obowiązującej. Jest to postępowanie na ślepo, i czyni tak ten, kto musi. A czyż oddawanie niezwykle ważnej ze stanowiska gospodarczego, ze stanowiska eksportu węgla linii kolejowej Śląsk — Gdynia w dzierżawę obcym jest podyktowane interesem państwowym? Jest to tylko kosztowny haracz, za możność uzyskania stosunkowo niewielkiej pożyczki jednego miliarda franków francuskich. Nie możemy poprzeć tej polityki finansowo-budżetowej, ani wziąć za nią odpowiedzialności przed krajem, który za pokrywanie niedoborów budżetowych Rządów pomajowych w przyszłości drogo zapłaci, ponosząc ciężkie materialne konsekwencje zaciąganych obecnie pożyczek koncesyjnych.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#AdamChądzyński">Nawoływaliśmy bezskutecznie do polityki oszczędności, zwalczaliśmy przekroczenia budżetowe Rządu, nie zawahaliśmy się nawet przed pociągnięciem przed Trybunał Stanu Ministra Skarbu, który w latach 1927/28 dopuścił do wyżej niż półmiljardowych przekroczeń. A że czyniliśmy to słusznie, potwierdza najlepiej dzisiejsza sytuacja finansowa Państwa, deficyt budżetowy tego roku, niedostateczne rezerwy kasowe Skarbu Państwa i grożący deficyt budżetowy przyszłego roku. Z braku dostatecznych rezerw kasowych z jednej strony, a powiększających się wydatków na administrację Państwa w chwili załamania się normalnej koniunktury gospodarczej i przedłużającego się kryzysu Rząd zmuszony został wejść na szkodliwą drogę powiększania ciężarów publicznych i niemniej szkodliwą drogę wyprzedawania koncesji państwowych obcym kapitalistom.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#AdamChądzyński">Wysoka Izbo! Nierealność budżetu po stronie dochodów jest wynikiem nadzwyczaj ciężkiej sytuacji gospodarczej Państwa. Rządy pomajowe długi czas stały pod hasłem popierania produkcji, co w praktyce wyrażało się w popieraniu wielkiego zsyndykalizowanego przemysłu i w rozbudowie przedsiębiorstw państwowych. Polityka ta doprowadziła do wysokich cen na wyroby przemysłowe i niesłychanie niskich płac robotniczych. Ponieważ jednocześnie rozwijał się kryzys rolny i spadały ceny artykułów rolniczych, następowało stałe i systematyczne zubożenie wsi. Skartelizowany przemysł rozwijał i podnosił produkcję, inwestował i wyznaczał wysokie ceny. Jednocześnie odbiorca przemysłu, rolnik ubożał, i stało się, że dla wzmożonej produkcji zabrakło wewnętrznej konsumpcji.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#AdamChądzyński">Dziś wieś obarczona nadmieniemi ciężarami państwowemi i samorządowemi nie prędko posiądzie większe zdolności konsumcyjne. 350.000 bezrobotnych w przemyśle, to przeszło milionowa masa ludności, która odpada od konsumcji towarów przemysłowych. 400.000 pracowników państwowych, zagrożonych redukcją poborów, nie wzmoże konsumcji. Taka jest polska rzeczywistość, której nie zasłonią zręczne słowa generalnego referenta i Rządu o zniżce cen. Zniżka cen pójdzie sarna, bo pójść musi, gdyż popyt na nagromadzone towary spada i spadać jeszcze będzie, Droga naprawy gospodarczej może być tylko powolna. Wymaga ona zmniejszenia ciężarów publicznych ludności, reformy podatkowej, dostosowanej do istniejących stosunków gospodarczych, powolniejszego tempa rozbudowy Państwa, zwrócenia uwagi czynników państwowych i samorządowych przedewszystkiem na średnie i mniejsze warsztaty pracy. Wymaga przedewszystkiem praworządnych stosunków w Państwie.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w generalnej rozprawie budżetowej i omawiając działalność Rządu w związku z kredytami uchwalonemi do jego dyspozycji, nie możemy, pominąć oświadczeń przedstawicieli Rządu w sprawie wydarzeń politycznych ostatniej doby. Szczególniej nie możemy zostawić bez odpowiedzi bezprzykładnego wystąpienia p. Premiera Sławka w debacie sejmowej nad sprawą Brześcia.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(P. Burda: Bardzo przykładne wystąpienie.)</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#AdamChądzyński">Braliśmy udział w kongresie krakowskim Centrolewu i za uchwały tego kongresu ponosimy odpowiedzialność. Stwierdzamy, że kongres był legalny, a usiłowania ówczesnego Rządu p. Sławka, aby władze sądowe krakowskie, gdzie odbywał się kongres, pociągnęły do odpowiedzialności uczestników i organizatorów kongresu, spełzły na niczem. Niezawisły sąd krakowski, opierając się na Konstytucji i ustawach, nie znalazł żadnych podstaw prawnych do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej organizatorów kongresu.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#komentarz">(Głos: Jak to, zapowiedział przecież?)</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#AdamChądzyński">Stwierdzamy dalej, że nigdy nie braliśmy udziału w żadnej propagandzie zagranicznej, szkodzącej naszemu Państwu, ani też nie braliśmy żadnego udziału w jakiejkolwiek akcji, któraby miała na celu obalenie Rządu inną drogą, niż przewidzianą w Konstytucji. Wszelkie zarzuty, stawiane naszemu stronnictwu z tego tytułu, są fałszywym wymysłem — i z oburzeniem je odpieramy.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#AdamChądzyński">Uważamy za niegodne Rządu praworządnego Państwa znęcanie się nad przeciwnikami politycznymi. Faktem bezspornym jest, że przywódców opozycji polskiej b. posłów i b. ministrów poniewierano i bito w więzieniu brzeskim. Przeciwko temu okrucieństwu zaprotestował i nadal protestuje kulturalny świat polski, Z ubolewaniem stwierdzamy, że Rząd, kory w osobie swego Premiera p. Sławka postawił się całkowicie po stronie oprawców brzeskich, tem samem zerwał wszelką możliwość jakiejkolwiek współpracy państwowej między Rządem a opozycją polską.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#AdamChądzyński">Wotowanie budżetu w tych warunkach jest niemożliwością dla stronnictw, które zwykły się kierować w życiu obywatelskiem nie tylko zasadami prawa i interesu państwowego, ale i moralności obywatelskiej. Narodowa Partia Robotnicza głosować będzie przeciwko budżetowi.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Tomasz Arcyszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#TArciszewski">Wysoki Sejmie! Rząd p. Sławka...</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Birkenmajer: P. Premiera Sławka.)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#TArciszewski">...miał możność naprawy gospodarki państwowej, gdy Sejm domagał się tego.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: I pomagał.)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#TArciszewski">I były te sprawy niejednokrotnie już tematem obrad komisji, poruszane przez przedstawicieli Centrolewu, jak również i w mowach wypowiedzianych przez posłów naszego stronnictwa, I ustawy, które nie dają Rządowi możności poczynienia pewnych zmian w budżecie, mogły być przez poprzedni Sejm załatwione. Jednak Rząd nie skorzystał z tego, ale unikał debat sejmowych nad naprawą sytuacji gospodarczej, jak również nad wszelkiemi innemi sprawami, które nie były związane z koniecznościami państwowemi, jak np. uchwalenie budżetu. Kontrola Sejmu nad wydatkami, a więc nad przekroczeniami budżetowemi za lata ubiegłe, również nie mogła być przez Sejm poprzedni załatwiona, słowem, starano się wszelkiemi środkami uniemożliwić normalną pracę Sejmu.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#TArciszewski">Obecnie Rząd przychodzi do Sejmu z budżetem, który znacznie przekracza możliwości gospodarcze Państwa, Budżet ten zaledwie o 33.200.000 mniejszy jest w dochodach przy wydatkach państwowych 2.857 milionów. Znają Panowie doskonale niezmiernie ciężką sytuację gospodarczą w kraju, i zgóry można stwierdzić, że budżet ten jest nierealny. Już p. Minister Skarbu w swojem expose stwierdził, że trudności są nadzwyczajne, jednak Rząd nie będzie się uciekał do zniżenia płac pracowników państwowych, natomiast w Komisji Budżetowej ta zniżka płac została już właściwie przeprawadzona,</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Głos na łowach B, B.: Na wniosek panów z opozycji.)</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#TArciszewski">Odmawia się bezrobotnym, a więc sezonowym robotnikom zasiłków, które mają wynosić razem 15 milionów; skazuje się na nędzę i śmierć głodową dziesiątki tysięcy rodzin. Około 350.000 robotników jest zarejestrowanych przed 2 tygodniami. Oczywiście po zatem zarejestrowanych jest jeszcze conajmniej drugie tyle tych, którzy rozrzuceni są w różnych miejscowościach kraju, lub pracujących w warsztatach drobnych, którzy nie są objęci ubezpieczeniem od bezrobocia — i ci się znajdują w skrajnej nędzy. Stan klasy robotniczej jest rozpaczliwy. Są rodziny, które raz w tygodniu zaledwie jedzą gotowaną strawę; i tych rodzin jest setki tysięcy, gdyż z tych trzystu kilkudziesięciu tysięcy zaledwie część pobiera zasiłki. A więc sto kilkadziesiąt tysięcy rodzin z tych zarejestrowanych jest skazanych na śmierć głodową.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#TArciszewski">Czy Rząd pomyślał o tem, jak zaradzić tej straszliwej klęsce w Polsce? Mamy ostatnie expose p. Prezydenta Ministrów, który tylko w napastliwy sposób, w formie niezbyt parlamentarnej, atakuje stronnictwa opozycji, które chciały wziąć na siebie odpowiedzialność za losy gospodarki państwowej i za losy Państwa,</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Głos: Ładnieby to Państwo wyglądało! Inny głos: Pan wierzy w to?)</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#TArciszewski">Proszę Panów, twierdziliście Panowie w Sejmie, w gazetach Waszych pisano o tem stale od lat czterech, że nie mamy żadnego wpływu w Polsce, że to są tylko ci partyjnicy w Sejmie, tych kilkudziesięciu, którzy rzucają kłody Rządowi pod nogi, którzy uchylają się od odpowiedzialności i którzy nie mają żadnych wpływów w społeczeństwie. Zmusiliście nas do tego, żebyśmy zaapelowali do tego społeczeństwa — i odbył się kongres krakowski.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#komentarz">(Głos: Bardzo ładnie.)</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#TArciszewski">Wyście przed rokiem 1926 odwołali się do wojska, do armii, myśmy się odwołali do swoich wyborców.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Z. P. P. S., Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#TArciszewski">Siedem tysięcy ludzi — a p. Premier Sławek obawiał się marszu na Warszawę.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: No, bać się nie bał! Głos na ławach B. B.: On jest porządny człowiek, tylko oni go wypchnęli, aby mówił.)</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#TArciszewski">Ja mówię to, co....</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#komentarz">(P. Burda: On jest przecież najporządniejszy człowiek między nimi. Wrzawa na ławach PPS. P. Niedziałkowski: Panie Marszałku, proszę zwrócić uwagę, p. Burda obraża.)</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#komentarz">(P. Szczerkowski: Panie Marszałku, on wszystkim ubliża.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów, nie słyszałem dokładnie co w tej chwili powiedział p. Burda, muszę przeczytać stenogram i w razie stwierdzenia nieodpowiednego zachowania zareaguję na to.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PArciszewski">Poseł Burda ubliżył wszystkim posłom z mojego stronnictwa.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Czem? — że Pana pochwalił?)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PArciszewski">P. Premier Sławek mówił o podjudzaniu i podburzaniu społeczeństwa, że przez wykrętno-spryciarskie, niemniej zupełnie wyraźne, rezolucje stronnictwa groziły. Proszę Panów, groźby to właściwie były ciągle, ale tylko groźby skierowane przeciw nam, a szczególnie od dwóch lat, od końca r. 1928 przeciw Polskiej Partii Socjalistycznej. Byliśmy skazani na ciągłe ataki nie tylko w prasie i w przemówieniach panów z sanacji, ale byliśmy ciągle atakowani przez bojówki, organizowane specjalnie przeciwko nam, które napadały na ludzi naszych, na lokale nasze, na zgromadzenia nasze i które były nastawione na to, ażeby wywołać walkę bratobójczą. Pan, Panie Premierze, twierdzi, że my chcieliśmy te masy rzucić jedne na drugie. Ja tu stwierdzam z tej wysokiej trybuny, że to właśnie Panowie chcieliście użyć robotników i chłopów w walce przeciwko sobie. A za tymi, którzy szli na pasku Panów, którzy niejednokrotnie uważali się i uważają za zwolenników idei Marszałka Piłsudskiego, stali prowokatorzy, którzy korzystali z każdej sposobności, ażeby wywołać walkę krwawą i wciągnąć naszą partię od walki bratobójczej i wreszcie w ten sposób rozbić całą organizację lub zapędzić ją w podziemia.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PArciszewski">My znamy okresy walk bratobójczych, broniliśmy się i bronimy, ale nikt nam nie zarzuci, żeśmy się dali wciągnąć w te walki, gdyż w ciągu tych dwóch lat ani razu nie użyto odwetu, nikt z przeciwników naszych, choć z naszej strony padli zabici i ranni, nie został przez organizację naszą, przez milicję naszą, policję naszą, jak p. Premier twierdzi, zabity.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Głos: A Częstochowa?)</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#PArciszewski">Gdyby Pan był w tem położeniu, żeby palono sztandary Pana, to zapytuje się, czy wówczas wytrzymałyby nerwy Pańskie? Człowiek, który popełnił ten czyn, płakał na drugi dzień po spaleniu sztandarów i zniszczeniu lokalu, płakał, bo był jednym z twórców tej organizacji, cierpiał długie lata w więzieniu, sam budował tę partię w Częstochowie i sam te sztandary fundował.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#PArciszewski">Mówi się tutaj o zamachu bombowym, który był jakoby przygotowany na Marszałka Piłsudskiego. Otóż gdyby Jagodziński — ja tu w tej chwili nie będę mówił o partii, gdyż p. Premier partii organizacji tego zamachu nie zarzuca, — gdyby Jagodziński chciał zorganizować zamach na kogokolwiek, to miałby wśród swoich przyjaciół tak wielu ludzi, którzy, gdyby nie zechcieli zgodzić się na jakikolwiek zamach, to w każdym razie nie poszliby do policji.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#PArciszewski">Ani Jagodziński, ani part ja, do żadnych zamachów terorystycznych nie ucieka się i nie uciekała się od chwili powstania Państwa Polskiego. Ale przeciw nam, wtedy, kiedy odbywała się w dniu 14 września manifestacja żywiołowa na ulicach Warszawy...</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#PArciszewski">...po aresztowaniu posłów i osadzeniu ich w Brześciu, kiedy odbywała się manifestacja żywiołowa, bo robotnicy warszawscy są, bo robotnicy warszawscy demonstrowali na ulicach Warszawy i za czasów carskich i za rządów okupacyjnych i za rządów polskich, nawet wtedy, kiedy demonstracje nie były dozwolone — wtedy, kiedy chłopi ze Stronnictwa „Wyzwolenie” idą ze swymi sztandarami, wtedy wyprowadza się przeciw kilkudziesięciu kobietom i bezbronnym ludziom kilka oddziałów policji.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Głos: Wyście się zasłaniali kobietami. P. Polakiewicz: Pan sam był przeciwny pochodowi, bo pochód był zakazany.)</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#PArciszewski">Byłem przeciwny pochodowi i rozwiązałem zgromadzenie, nawołując do rozejścia się. Twierdzę stanowczo, że tak jest w Warszawie, że nieraz małe samorzutne pochody się odbywają, i policja nigdy nie używała tych środków, ale teraz właśnie przeciw P. P. S. używa się specjalnych metod i prowokacji. Proszę Panów, przeciwko temu pochodowi wyszli policjanci uzbrojeni, z karabinami maszynowemi, w pancerzach, w hełmach, a przedewszystkiem policja konna zaatakowała pochód z tyłu, co nie było praktykowane nawet za czasów carskich. Przewód sądowy stwierdził i ja stanowczo tutaj twierdzę, co przyznał również w rozmowie ze mną naczelnik bezpieczeństwa publicznego p. Kawecki, że była prowokacja, że strzelali prowokatorzy, a nie uczestnicy pochodu. Bo jakiż sens byłby, wtedy, gdy przygotowujemy się do wyborów i chcemy najspokojniej wybory przeprowadzić, bo uważamy, że wtedy tylko możemy osiągnąć zwycięstwo...</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych gen. Składkowski: Po co demonstrowano?)</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#PArciszewski">Dziesięć tysięcy ludzi nie może się rozejść.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych Składkowski: Trzy tysiące, Panie Pośle.)</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#PArciszewski">Według Pana Ministra 3 tysiące, — według mnie 10 tysięcy. Proszę Panów! Jeżeli Panowie mówicie, że my przynosimy przez swoją taktykę, przez propagandę zagraniczną, szkodę Polsce, to stanowczo tego rodzaju propagandy i żądania interwencji nigdy nie było. Ale proszę Panów, ja wspomnę tylko o tem, jakie ma wrażenie zagranica, czy nie jest propagandą szkodliwą dla Państwa Polskiego, jeżeli naród polski nazywa się narodem idjotów, jeżeli ministrów i posłów oskarża się o to, że z wesołych budżetów, z pieniędzy rządowych bawią się z dziewczętami w restauracjach, jeżeli stałe są ataki na przedstawicieli stronnictw, na najwybitniejszych ludzi w Polsce, generałów, posłów, byłych ministrów? A Brześć — to jest hańba XX wieku!</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: To samo mówią endecy.)</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#PArciszewski">Można mówić, co się chce, nikt z nas, jeżeli będziemy zagranicą, nie będzie śmiał w oczy spojrzeć obywatelowi innej narodowości. Panowie pokrywacie to kpinami. Pan Minister Składkowski również, mówiąc o Brześciu i o pacyfikacji Małopolski...</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#komentarz">(Głos: Tak jednym tchem?)</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#PArciszewski">...wesoło sobie przemawiał o jakichś fotografiach i t. d., tego rodzaju swoiste przemówienia także dla 30 miljonowego narodu nie są miłe i nie powinny być w tym Sejmie wypowiadane.</u>
<u xml:id="u-33.20" who="#komentarz">(Głos: Takie słabiutkie przemówienie.)</u>
<u xml:id="u-33.21" who="#PArciszewski">Dlatego, proszę Panów, nie mając zaufania do Rządu p. Premiera Sławka, nie będziemy głosowali za budżetem państwowym.</u>
<u xml:id="u-33.22" who="#komentarz">(Głos: To dramat się stanie.)</u>
<u xml:id="u-33.23" who="#PArciszewski">Proszę Panów, chcę jeszcze odpowiedzieć na szereg zarzutów, które tutaj były podniesione. Pan Prezes Rady Ministrów rzucił szereg obelżywych oskarżeń na obóz lewicy polskiej, a w szczególności na P. P. S. Obelgi te są w znacznej części powtórzeniem niemal dosłownem zarzutów znanych nam dobrze z lat walki zbrojnej o niepodległość, kiedy uchodziliśmy w oczach pewnych kół społeczeństwa to za agentów pruskich, to za agentów austriackich, to znów za agentów rewolucji rosyjskiej, albo całej międzynarodówki socjalistycznej. Pan Premier wie doskonale, że uchwały krakowskiego kongresu obrony prawa i wolności ludu, mówiące o nieuznaniu zobowiązań wobec zagranicy, dotyczyły rządu, któryby powstał z nowego zamachu stanu; p. Sławek wie o tem, że propaganda na rzecz nowego zamachu stanu była prowadzona jawnie, publicznie, bez żadnych przeszkód ze strony władz; kierowały nią ugrupowania „Nowej Kadrowej” i „Liga rozwoju mocarstwowego Polski”. Uczestniczył w niej znaczny odłam prasy sanacyjnej; sam pan Sławek zapowiadał głośno na publicznych wystąpieniach łamanie kości przeciwnikom politycznym.</u>
<u xml:id="u-33.24" who="#PArciszewski">Część Panów — razem z p. Premierem — należała dawniej do obozu niepodległościowej demokracji polskiej. Część Panów należała nawet do ruchu socjalistycznego. Lud pracujący polski przez walkę i ofiary, złożone na ołtarzu wolności, dał Wam możność wybicia się, a w następstwie — pochwycenia władzy. Że Panowie zmieniliście radykalnie swoje ideały i przekonania — to Panów rzecz. Ale mylicie się głęboko, jeżeli sądzicie naprawdę, że różnica pomiędzy nami a Warni sprowadza się do zagadnienia li tylko silnej władzy wykonawczej.</u>
<u xml:id="u-33.25" who="#PArciszewski">Wy — zawładnąwszy władzą państwową — robicie z Polski państwo policyjne w najgorszem znaczeniu tego wyrazu. Silną władzę utożsamiliście z dyktaturą kliki; stłumiliście wszelki wpływ mas ludowych na losy państwa przy pomocy magnaterii z książętami na czele; zahamowaliście najniezbędniejsze reformy społecznej; Wasza polityka gospodarcza — to bezplanowe trwanie z dnia na dzień; Wasze stanowisko wobec klęski bezrobocia, wobec nędzy ludu pracującego — to niewolnicze uleganie klikom kapitalistycznym i wielkiej własności ziemskiej. Wyrwaliście Polskę ze szlaku dziejowego demokracji polskiej; wpychacie ją w ślepy zaułek policyjnego faszyzmu. Na kryzys kapitalizmu, na problem narodowościowy, na zagadnienie bezrobocia, na kwestię rolną — macie w swoim arsenale odpowiedzi jednego tylko typu: Brześć, pacyfikacja — metody, których symbolem jest prowokacja.</u>
<u xml:id="u-33.26" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-33.27" who="#PArciszewski">Jakim prawem chcecie uważać walkę przeciw Waszemu systemowi rządzenia za walkę przeciw Polsce? Wręcz przeciwnie, walka przeciw Wam, jest walką o przywrócenie Polsce należnego jej miejsca i szacunku wśród idących ku przyszłości ludów Europy.</u>
<u xml:id="u-33.28" who="#PArciszewski">Obelgę, jakobyśmy „skamlali o obcą interwencję”, odpieramy z całą stanowczością.</u>
<u xml:id="u-33.29" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
<u xml:id="u-33.30" who="#PArciszewski">Odmawiamy p. Premierowi prawa przemawiania imieniem całego dawnego obozu niepodległościowego. Skoro wszakże p. Premier brał na siebie tak kategorycznie przedstawicielstwo tych, co o Polskę walczyli — niechaj pamięta o tem, że w naszej partii znajdują się i pozostały pod sztandarami tysiące tych, którzy znosili długoletnie męki w katorgach i więzieniach za niepodległość Polski i socjalizm.</u>
<u xml:id="u-33.31" who="#PArciszewski">Manewr p. Premiera, który — zamiast odpowiadać na ściśle określone fakty bicia i katowania więźniów brzeskich — rzuca na nich szereg ogólnikowych obelg, usiłując wprowadzić w błąd opinię publiczną — nie udał się. Społeczeństwo zbyt dobrze orientuje się w sprawie brzeskiej i zrozumiało, że — gdy kto jest oskarżony o gwałty, popełnione na bezbronnych więźniach i shańbienie przez to honoru Państwa, a niema więcej nic do powiedzenia, jak tylko ogólnikowy wykręt, że „sadyzmu i znęcania się nie było” — to tem samem wydał na siebie wyrok potępienia. P. Premier zbyt lekceważy sumienie naszego społeczeństwa, dlatego nie rozumie, że przyjęło ono jego deklarację, jako niewątpliwe przyznanie się do winy, a zarazem jako ucieczkę przed odpowiedzialnością. Społeczeństwo doskonale rozumie, że sprawa brzeska nie jest tylko sprawą tych 20 b. posłów, których porwano w nocy i wbrew prawu osadzono w katowni brzeskiej, lecz sprawą 30 milionów ludzi, żyjących w granicach Rzeczypospolitej, z których każdego każdej nocy przy byle jakiej sposobności spotkać może taki sam los, jaki dotknął b. posłów. Społeczeństwo doskonale czuje, że bezkarność za tę ohydę i katusze, zgotowane więźniom w Brześciu, spaść musiałaby przekleństwem na wszystkich obywateli Rzeczypospolitej i zaciążyć na nich jako nieustająca ponura groźba na przyszłość. Odtąd bowiem nikt wobec tej bezkarności nie mógłby czuć się bezpiecznym przy swojem ognisku domowem, ani w korzystaniu z praw konstytucyjnie zagwarantowanych. Niezadługo wszyscy zrozumieją, że społeczeństwo całe bronić się musi przeciw temu strasznemu nadużywaniu władzy, jakiego widownią był Brześć, jeśli Państwo nie ma zginąć w sromotnej niewoli i anarchii, płynącej zgóry.</u>
<u xml:id="u-33.32" who="#PArciszewski">Hańba brzeska wypaliła niezatarte piętno na obecnym systemie rządzenia i nie inaczej będzie ono zmyte, jak przez karę sprawiedliwą na wszystkich sprawców.</u>
<u xml:id="u-33.33" who="#PArciszewski">W końcu stawiamy pod sąd opinii całego kraju źle zamaskowaną groźbę nowych gwałtów, jakie p. Premier zapowiedział na końcu swojej deklaracji. Groźba ta bynajmniej nie przyczyni się do wzmocnienia powagi naszego Państwa w opinii świata cywilizowanego.</u>
<u xml:id="u-33.34" who="#PArciszewski">Polska Partia Socjalistyczna pozostanie wierną swym ideałom, które są wyrazem potrzeb i dążeń mas pracujących, oraz wskazują drogę, wiodącą do utrwalenia niepodległości.</u>
<u xml:id="u-33.35" who="#PArciszewski">Przed groźbami i terorem nie ustąpimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Pewny.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PetroPewnyj">Wysoki Sejmie! W historii poszczególnych narodów spotykamy stronice zapisane pięknem zgłoskami. Taką właśnie kartą w dziejach narodu ukraińskiego będzie udział ludności ukraińskiej w pracach państwowych Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#PetroPewnyj">Obecność w Sejmie i Senacie przedstawicieli ludności ukraińskiej i innych mniejszości narodowych świadczy, że Państwo Polskie nie dąży do ich wynarodowienia i upośledzenia,...</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#PetroPewnyj">...lecz przeciwnie traktuje na płaszczyźnie całkowitego politycznego i państwowego równouprawnienia. Fakt zaś, że w Klubie B. B. W. R. znajdują się posłowie, reprezentujący wszystkie narodowości, które zamieszkują Rzeczpospolitą Polską, a w tej liczbie i przedstawiciele ludności ukraińskiej, świadczy, że Rząd Marszałka Piłsudskiego nie tylko otacza je swoją opieką, lecz również pragnie, aby mniejszości narodowe brały czynny i owocny udział w ugruntowaniu i rozbudowie Państwa Polskiego,...</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#PetroPewnyj">...wzamian żądając jedynie lojalnego i rzetelnego stosunku do Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#PetroPewnyj">Sprawując tę opiekę, Państwo uzależnia metodę swojego działania i w dziedzinie zaspakajania potrzeb ludności ukraińskiej w znacznej mierze od ustosunkowania się przedstawicieli tej ludności do państwowości polskiej oraz do ich działalności na terenie.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#PetroPewnyj">Doświadczenia życiowe wykazały dowodnie, że metody negacji wszystkiego, co polskie, uprawiane swego czasu przez pewne grupy polityków ukraińskich, dawały wyniki bynajmniej niepożądane. Negacja ta zaogniała stosunki polsko-ukraińskie i odwlekała uczciwe rozwiązanie sprawy ukraińskiej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#PetroPewnyj">Grupa Ukraińska Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem, licząca sześciu posłów i dwóch senatorów, wybranych w okręgach wyborczych Wołynia, ma zaszczyt oświadczyć, że, pozostając wierną ideałom, które przyświecają narodowi ukraińskiemu, o które jego najlepsi synowie walczyli i dotąd walczą i dążąc jednocześnie do pokojowego rozwiązania sprawy ukraińskiej w Polsce, stoi na gruncie całkowitej lojalności wobec Państwa Polskiego i jego Konstytucji. Aby dać wyraz temu naszemu stosunkowi do państwowości polskiej, oświadczamy, że nie tylko w imię karności klubowej, lecz z głębokiego wewnętrznego przekonania będziemy głosowali za przyjęciem budżetu jako całości, z poprawkami, wprowadzonemi przez Komisję Budżetową, mimo to, że nie znajdujemy w nim dostatecznych kredytów na zaspokojenie potrzeb gospodarczych i kulturalnych ludności ukraińskiej na Wołyniu, ani też na wydatki, związane ze zwołaniem soboru autokefalicznej cerkwi prawosławnej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#PetroPewnyj">Głosujemy za budżetem, aby podkreślić, że jako przedstawiciele Wołynia, chcemy działać zgodnie z opinią szerokich mas jego ludności, które żądają od swoich posłów pracy realnej, lojalnej wobec Państwa. W głosowaniu za przyjęciem budżetu widzimy zapoczątkowanie realnej, twórczej pracy dla Państwa, która w dalszym rozwoju doprowadzi do rozwiązania sprawy ukraińskiej w Polsce, jako sprawy mniejszości zgodnie z zasadami demokratycznej struktury państw współczesnych.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#PetroPewnyj">Oświadczamy, że włościanie ukraińscy, robotnicy i inteligencja, cała ukraińska ludność Wołynia związała swoje losy i swoją przyszłość z losami Polski i w pracy nad rozwojem swoich narodowych właściwości dąży wspólnie z narodem polskim do wzmocnienia i rozwoju Państwa Polskiego, kultywując jednocześnie walory regionalne Wołynia.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#PetroPewnyj">Śmiało i otwarcie, w poczuciu naszej godności narodowej i odpowiedzialności wobec sumienia, oświadczamy z tej wysokiej trybuny w imieniu ludności Wołynia, że u nas, na Wołyniu, nie było i niema ze strony ukraińskiej warunków do szerzenia maksymalizmów narodowych, prowadzących do przejawów zoologicznego nacjonalizmu, wprowadzających zamęt do stosunków polsko-ukraińskich, dających żer obcym agenturom i uwłaczających majestatowi Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#PetroPewnyj">Odrębność historycznych warunków rozwoju poszczególnych grup narodowych dyktuje też i odmienne metody obrony praw narodowych. Inteligencja ukraińska na Wołyniu uważa za szkodliwe dla Wołynia metody tych partyj politycznych, które powstały poza Wołyniem, poza warunkami jego życia. To też ani inteligencja ukraińska, ani szerokie warstwy ukraińskiej ludności Wołynia nie solidaryzowały się z temi partiami, których zresztą bankructwo ujawniło się wyraźnie w czasie przedostatnich i ostatnich wyborów do Izb Ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#PetroPewnyj">Utrwalenie się państwowości polskiej na Wołyniu ludność ukraińska powitała, jako wyzwolenie z pod jarzma moskiewskiego i temu swemu stosunkowi do państwowości polskiej dawała niejednokrotnie jawny wyraz.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#PetroPewnyj">Ludność ukraińska na Wołyniu, jak zresztą w całej Polsce, spełnia sumiennie wszystkie obowiązki obywatelskie wobec Państwa: płaci podatki, dostarcza rekrutów, bierze udział w pracach samorządów lokalnych, Wołyń wykazał swój istotny stosunek do Rzeczypospolitej w czasie pobytu Pana Prezydenta na naszej ziemi. Ujawniły się wówczas tak żywiołowe oznaki serdeczności i entuzjazmu, jakich Pan Prezydent może nawet nie spotkał w innych województwach — Do takiego ustosunkowania się do Rzeczypospolitej Polskiej ma ludność ukraińska na Wołyniu dwie poważne przyczyny. Pierwsza z nich — to bliskość granicy sowieckiej i bezpośrednie, prawdziwe relacje od zbiegów o prześladowaniach, jakie cierpi naród ukraiński w piekle sowieckiem, o niszczeniu jego dobytku, profanowaniu jego świętości. Ludność ukraińska w granicach Polski wie, że nikt się nie ośmieli sięgnąć po jej własność, chatę i ziemię. I to wie również, że nikt się nie ośmieli wtargnąć do świątyni i nie wydrze kielicha z rąk kapłana sprawującego Ofiarę.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#PetroPewnyj">Podczas, gdy cerkwie w bolszewickiem piekle zostały oddane na kluby bezbożników, u nas, na Wołyniu, w każde święto rozgłośnie biją dzwony, zwołując na modlitwę. I jeżeli są jeszcze dotąd pewne tarcia w stosunkach cerkiewnych, to one stąd pochodzą, że autokefaliczna cerkiew prawosławna w Polsce nie zdążyła jeszcze całkowicie wyzwolić się od spuścizny minionej przeszłości. To też prawosławna ludność Wołynia przywiązuje ogromną wagę do orędzia Pana Prezydenta o zwołaniu Soboru Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej. Widzimy w tem zapowiedź odrodzenia naszej cerkwi, jej ochrony od wpływów moskiewskich i przywrócenia jej soborowości, która jest podwaliną cerkwi prawosławnej.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#PetroPewnyj">Ludność ukraińska na Wołyniu ma tę pewność, że już jej nie grożą bolszewickie zagony, że jej mienie i dorobek jej pracy są bronione i ochraniane. I z tej właśnie pewności wypływa jej lojalność wobec Państwa Polskiego. To też każdy Ukrainiec na Wołyniu, jako obywatel Rzeczypospolitej, gotów jest stanąć w obronie jej granic zarówno wschodnich jak i zachodnich, gdyby tego zaszła potrzeba i na pierwszy rozkaz zwierzchniej władzy państwowej stawi się karnie.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B. W. R.)</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#PetroPewnyj">Po wojnie pozostały na Wołyniu ruiny i zgliszcza — ślady wojny, nie mniejsze niż na ziemi belgijskiej — Dziś, po dziesięciu latach państwowości polskiej tych śladów wojny prawie już nie znać. Wołyń zaleczył swoje rany bez pomocy i opieki partii politycznych, ale natomiast przy czynnej i owocnej pracy i opiece polskich instytucji państwowych — Banku Rolnego, Urzędu Ziemskiego, samorządów powiatowych i gminnych, a przedewszystkiem znakomicie usprawnionej w ostatnich latach administracji państwowej. Komasacja gruntów, ich parcelacje i ulepszenia, kredyt państwowy — wszystko to przyczyniło się wydatnie, nie tylko do podniesienia dobrobytu ludności, ale też do utrwalenia państwowości polskiej na Wołyniu. To też mamy pewność, że to wszystko doprowadzi w bliskiej przyszłości do rozszerzenia praw naszego samorządu terytorialnego, co dopomoże Wołyniowi do rozwinięcia jego możliwości kulturalnych i gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#PetroPewnyj">Za moskiewskich rządów na Wołyniu nie było wolno uczyć się w mowie ojczystej, gdyż cała polityka tych rządów zmierzała do wynarodowienia ludności ukraińskiej, zarówno jak i polskiej. I nie było nam wolno organizować naszych instytucji oświatowych i gospodarczych. Dziś, w organizowaniu własnego szkolnictwa prywatnego, w otwieraniu instytucyj kulturalnych, nie mamy przeszkód ze strony władz państwowych, o ile te instytucje nie są opanowane przez partię wywrotowe, albo wrogie państwowości polskiej. Zamykanie „Proswit” miało miejsce właśnie w takich wypadkach. Instytucje oświatowe i kulturalne, kierowane przez ludzi miejscowych, nie ulegających wpływom partyj, wrogich Państwu Polskiemu, rozwijają się zdrowo i owocnie. Rozwija się również ruch spółdzielczy, rozwijają się komunalne instytucje kredytowe, niedawno zaś powstał lokalny związek tych wszystkich organizacyj społecznych, który współpracę obu społeczeństw, polskiego i ukraińskiego — zespoli jeszcze silniej.</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#PetroPewnyj">Pragnieniem naszem, któremu damy wyraz przy innej sposobności, jest rozszerzenie sieci szkół powszechnych z ukraińskim językiem nauczania, upaństwowienie naszych gimnazjów prywatnych i zwiększenie kredytów dla naszych spółdzielni, co wobec ogólnego kryzysu gospodarczego, jest specjalnie aktualne.</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#PetroPewnyj">Chcemy tu dać wyraz naszemu głębokiemu przeświadczeniu, że ludność ukraińska na Wołyniu wykazuje zdolności do odrodzenia jego dawnych tradycji, kiedy Wołyń był przednią strażą kultury zachodniej na Wschodzie Europy, a zarazem Piemontem ukraińskiej kultury. To też nie stawiamy obecnie żadnych wymogów, nie wysuwamy szerokiego programu. Te sprawy powinny być przedmiotem studiów i obrad specjalnej komisji państwowej z udziałem przedstawicieli ludności ukraińskiej. O konieczności powołania takiej komisji przypominamy na tem miejscu w głębokiem przeświadczeniu, że sprawa ukraińska w Polsce, prędzej czy później, musi być rozwiązana zgodnie z duchem czasu i wedle moralnych jego nakazów.</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#PetroPewnyj">Drugą z kolei przyczyną, która pogłębia zgodne współżycie pomiędzy ludnością ukraińską i polską na Wołyniu, jest ich długoletnia wspólna niedola w jarzmie moskiewskiem.</u>
<u xml:id="u-35.25" who="#PetroPewnyj">Narodowi działacze polscy i ukraińscy wielu pokoleń ginęli w carskich katowniach, w śniegach Sybiru. I Polaków i Ukraińców skierowywano różnemi metodami do „jednego morza rosyjskiego, do którego miały spłynąć wszystkie strumienie słowiańskie”, do tego morza, które usiłowało pochłonąć wszystkie narodowe dążenia do własnego niepodległego bytu, bez moskiewskiej opieki i bez carskiego knuta, wreszcie bez tak zwanego „posłannictwa” rosyjskiego socjalizmu, który z szeregów ukraińskich wyrwał wiele tysięcy zdolnych działaczy, stając się czynnikiem wynaradawiającym, może nawet silniejszym niźli ucisk caratu.</u>
<u xml:id="u-35.26" who="#PetroPewnyj">To też niema już nikogo na Wołyniu wśród inteligencji ukraińskiej, obejmującej szersze horyzonty polityczne, ktoby był wrogiem państwowości polskiej, bo doświadczenie wielu pokoleń utwierdziło nas w przekonaniu, że rozwiązanie sprawy ukraińskiej nie jest możliwie bez jak najściślejszej zgody obu narodów, polskiego i ukraińskiego. Droga do ustalenia pokoju na Wschodzie Europy, a co zatem idzie i do rozwiązania sprawy ukraińskiej w jej całokształcie, w żadnym wypadku nie może ominąć Polski.</u>
<u xml:id="u-35.27" who="#PetroPewnyj">My tedy, przedstawiciele narodu ukraińskiego, stanowiąc składową cząstkę Bezpartyjnego Bloku i oceniając trzeźwo sytuację, jaką wytworzyły dzieje dawne i najnowsze, uważamy za swój obowiązek unikanie wszelkiego zadrażnienia stosunków polsko-ukraińskich i dokładanie wszelkich starań, aby zanikały stopniowo w sercach obu społeczeństw wzajemne niechęci, które oddalają nastanie koniecznej dla dobra obu narodów zgody i wzajemnej ufności.</u>
<u xml:id="u-35.28" who="#PetroPewnyj">Walka z wybrykami szowinistów i dążenie do zaspokajania potrzeb ludności ukraińskiej Wołynia, narodowych, wyznaniowych, oświatowych i gospodarczych, drogą zgodnego i uczciwego współżycia i współpracy z narodem polskim, oto są nasze hasła.</u>
<u xml:id="u-35.29" who="#PetroPewnyj">Przyprowadzą nas one, jesteśmy tego pewni, do właściwego rozwiązania sprawy ukraińskiej w Polsce, wzbogacą naszą kulturę, rozwiną regionalne właściwości Wołynia, a zarazem przyczyniać się będą stopniowo do utrwalenia pokoju na wschodzie Europy i utorują drogę do zgodnego współżycia i przyjaźni między Polską i Ukrainą.</u>
<u xml:id="u-35.30" who="#PetroPewnyj">Dlatego też, w imię świetlanej przyszłości naszego narodu, w którą głęboko wierzymy, my, Ukraińcy Wołynia, uważamy za swój obowiązek i za swoją potrzebę współpracować czynnie z Polakami, jako obywatele wspólnego Państwa, dla dobra, mocy i trwałości Rzeczypospolitej Polskiej i podniesienia jej Majestatu.</u>
<u xml:id="u-35.31" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-35.32" who="#PetroPewnyj">Jako posłowie ukraińscy, oddajemy swoje głosy za przyjęciem budżetu państwowego.</u>
<u xml:id="u-35.33" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Franz.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#EugeniuszFranz">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt w imieniu Niemieckiego Klubu Parlamentarnego złożyć następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#EugeniuszFranz">Rząd przedłożył Sejmowi budżet na rok 1931/32 i żąda jego przyjęcia. Kto w Sejmie przyjmuje budżet, ten wyraża temsamem Rządowi swoje zaufanie. Obecny Rząd jednak nie zdobył naszego zaufania. Wobec tego nie jesteśmy w stanie wyrazić mu naszego zaufania — i to nawet z punktu widzenia obywatela polskiego, Obowiązkiem każdego obywatela jest być czynnikiem twórczym, pracą swą przyczyniać się do przysporzenia dobrobytu i bronić honoru Państwa. Z tego głównego obowiązku obywatelskiego nie może być zwolniony nikt, gdziekolwiek i jakiekolwiekby zajmował stanowisko. Ten obowiązek obywatelski jednak powinien przedewszystkiem wypełnić Rząd. Tego nie uczynił. Rząd naruszył prawo, które jest główną podstawą każdego państwa. Rząd usunął prawo, a na jego miejscu postawił władzę bezprawną.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#EugeniuszFranz">Przyznajemy, że mogą zajść okoliczności, kiedy Rząd korzystać powinien ze swej władzy, potem jednak nastąpić powinien natychmiast stosunek prawny. To się nie stało i niema najmniejszych widoków, żeby Rząd chciał w przyszłości zmienić swoje stanowisko. Kto tak postępuje, jak Rząd nasz, nie jest obywatelem twórczym. Możemy chyba zrzec się przytaczania dowodów. Musielibyśmy wtedy powtórzyć zarzuty, czynione Rządowi z tej wysokiej trybuny, chociażby tylko w ostatnich tygodniach. Zarzutów tych Rząd nie odparł. Nie mógł tego uczynić, gdyż oskarżenia opierają się na faktach, którym zaprzeczyć nie można.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#EugeniuszFranz">Skoro nie możemy mieć zaufania do obecnego Rządu, jako obywatele polscy, to tembardziej nie możemy żywić zaufania do niego jako członkowie mniejszości narodowej.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#EugeniuszFranz">Skargi nasze znane są Rządowi. Nie będę wobec tego mówił o niesłychanych nadużyciach wyborczych, skierowanych głównie przeciwko mniejszościom, nie będę więcej mówił o skandalicznym terorze, stosowanym wobec Niemców, za wiedzą i tolerancję najwyższych organów rządowych, nie chcę wymieniać stokrotnych wypadków, w których ucierpiało mienie i zdrowie obywateli polskich narodowości niemieckiej. Chcę tylko podkreślić, iż nasze słuszne skargi i zażalenia nie doznały żadnego posłuchu u wszystkich władz rządowych. Nasze kilkakrotne prośby o obronę ludności niemieckiej nie znalazły żadnego uwzględnienia.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#komentarz">(P. Miedziński: Kto Sznapkę zamordował?)</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#EugeniuszFranz">W ostateczności musieliśmy się zwrócić o pomoc do ostatniej instancji, do Ligi Narodów.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#EugeniuszFranz">Dopiero Rada Ligi Narodów uwzględniła nasze skargi i napiętnowała wyrządzoną nam krzywdę.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#komentarz">(P, Miedziński: Nic podobnego. Pan kłamie. To nieprawda, co Pan mówi. Pan kłamie z trybuny, drogi Panie.)</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#EugeniuszFranz">Panie Marszałku!</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KarolPolakiewicz">Jeżeli Pan odwoływał się nie do Izby, tylko do czynników zewnętrznych, niech się Pan nie dziwi tego rodzaju okrzykom.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#EugeniuszFranz">Jeżeli Rząd zmuszony był tłumaczyć się przed Ligą Narodów, to wina tego leży nie po naszej stronie, lecz w Rządzie samym.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#EugeniuszFranz">Czy w kraju naszym zapanuje nareszcie rozsądek? Czy będziemy nareszcie traktowani jako równouprawnieni obywatele tego Państwa? Czy nareszcie ustanie zwalczanie nas tylko z tego powodu, że jesteśmy Niemcami?</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(P. Miedziński: Przedewszystkiem nie mordujcie policjantów.)</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#EugeniuszFranz">Już straciliśmy nowopowstałe nadzieje, gdyż zaledwie kilka dni po posiedzeniu Ligi Narodów wystarczyło, aby pozbawić nas tej nadziei.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#EugeniuszFranz">P. Minister Spraw Zagranicznych zgodził się w Genewie na zmianę w traktowaniu mniejszości niemieckiej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#komentarz">(P. Miedziński: Na żadne zmiany się nie zgodził.)</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#EugeniuszFranz">Natomiast pisma bliskie rządowi zapowiadają już dziś, że o zmianie systemu traktowania mniejszości niemieckiej w Polsce mimo ustępstw poczynionych w Genewie mowy być nie może. Tak np. „Polska Zachodnia”, organ oficjalny wojewody śląskiego, omawia w numerze z dnia 29 stycznia r. b. sprawozdanie ambasadora japońskiego jako sprawozdawcy w tej sprawie przy Radzie Ligi Narodów. W tem sprawozdaniu, jednogłośnie przyjętem przez Radę, poleca się zmianę panującego obecnie, w Polsce systemu traktowania mniejszości niemieckiej. „Polska Zachodnia” omawia to polecenie i pisze:</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#EugeniuszFranz">„Ale tylko głupcy, ludzie złej woli lub urodzone kanał je mogą zalecać, by w tchórzliwej chęci ratowania się przed oskarżycielskiemi pretensjami Volksbundu i posiłkującej go Rzeszy Niemieckiej pozbawić społeczeństwo aktywnych i czujnych czynników w pracy polskiej na Śląsku”. Nie bezmyślne wywody „Polski Zachodniej” zabierają nam ostatnie nadzieje na polepszenie stosunków, lecz sam fakt, że wywody takie pisma prorządowego są tolerowane. Nie słyszeliśmy o tem, żeby czynniki odpowiedzialne wystąpiły przeciwko tym ciężkim obelgom pod adresem Ligi Narodów.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#EugeniuszFranz">Na jedno jeszcze obciąłem zwrócić uwagę: zmniejszenie się głosów niemieckich przy ostatnich wyborach tłomaczy Rząd normalnem odniemczaniem kraju. Ostatniej niedzieli, dnia 1 lutego, odbyły się w gminie Rozdzień-Szopienice wybory do rady gminnej. Gdy w ostatnich wyborach do Sejmu Śląskiego dnia 16 listopada r. ub. stwierdzono urzędowo tylko 2.740 głosów niemieckich, teraz raptem...</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#komentarz">(Głos: Boście fałszowali wybory.)</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#EugeniuszFranz">...po dwu miesiącach lista niemiecka otrzymała 3.220 głosów, to znaczy około 500 głosów więcej. Przytem uwzględnić należy, że przy wyborach do rady gminnej prawo wyborcze mają dopiero ci, którzy skończyli 25 rok życia.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#komentarz">(Głos: A Września?)</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#EugeniuszFranz">Coprawda przy tych wyborach nie było teroru. Również nie słyszeliśmy nic o nadużyciach podczas tych wyborów. Tak przedstawia się normalny proces odniemczania. Jest to nowy dowód, że słuszne były nasze skargi na nadużycia wyborcze i skandaliczny teror podczas ostatnich wyborów do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#komentarz">(Głos: Mowa skandaliczna.)</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#EugeniuszFranz">Z przyczyn przytoczonych powyżej nie możemy mieć zaufania do obecnego Rządu i będziemy głosowali przeciw budżetowi.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze jedne wybory, a będzie Was jeszcze mniej.)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Zahajkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wysoki Sejmie! Jeśli zabieram głos w imieniu Klubu Ukraińskiego, to wiem, że nie spotkam się z Waszej strony z takim poklaskiem, z jakim spotkał się p. Pewnyj, który twierdził, że przemawia w imieniu ukraińskiej ludności Wołynia, ani też liczę na ten poklask, gdyż treścią mego przemówienia będzie zupełnie co innego.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B.B.: Wiemy o tem.)</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wysłała mnie tutaj nie wola i zarządzenia organów administracji ogólnej, której wyrazicielem miałbym być, ale wysłały mnie tu potrzeby serca i wola społeczeństwa i ludności ukraińskiej, która na ustach i sercu ma zupełnie co innego, niż te peany dziękczynne, które dźwięczały na ustach p. Pewnoho. Ludność ukraińska cierpi, ludność ta boleje, ludność ta ma inne potrzeby, żądania, wymagania, ale nie takie, aby można je ubrać w dziękczynne formy i zdawkową treść, jak ubrał ją p. Pewnyj.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(Głos: Przecież Pan w kwiecisty sposób mówi.)</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Ukraińskie społeczeństwo oraz, zdaniem mojem, zdrowa część tej Izby, ocenia trzeźwo rolę i enuncjacje ukraińskiego posła, który wszedł do Sejmu nie z narodowej listy ukraińskiej, ale z listy B. B. Przeto z mową p. Pewnoho polemizować nie będę.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Ja chcę zająć się budżetem na tle całokształtu stosunków gospodarczych i politycznych, na tle ogólnej polityki Rządu. Jak przedstawiają się w Polsce stosunki gospodarcze, które, aczkolwiek będąc jednem z ogniw ogólnego światowego przesilenia gospodarczego, w każdym razie swoją ostrą formą są w wielkiej mierze jednym z bezpośrednich rezultatów systemu rządów w Polsce, które doprowadziły gospodarstwo społeczne do upadku, a społeczeństwo do ruiny — o tem wielokrotnie już była i jeszcze napewno będzie mowa. Ja chcę się zająć w ogólnych zarysach oświetleniem polityki Rządu i Państwa Polskiego wobec ludności ukraińskiej, wobec tej części przeszło 30 milionowego narodu, która z pozbawieniem jej prawa samostanowienia o sobie, znalazła się w obrębie Rzeczypospolitej Polskiej. Polityka ta jest jasna i jednolita bez względu na to, w czyich rękach spoczywał ster nawy państwowej, zawsze zmierzała ona i zmierza ku zupełnej asymilacji, a raczej ku zupełnemu narodowemu, fizycznemu i materialnemu zniszczeniu narodu ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Nic podobnego.)</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Przechodziły rządy z rąk jednych ugrupowań politycznych w ręce partyj innych, zmieniało się partyjne oblicze sejmowych większości, ale wobec ukraińskiej ludności dewiza i metody polityki polskiej pozostały te same. Historia Was, Panowie, niczego nie nauczyła. Bolesne lata niewoli Waszej i niewoli naszego narodu oraz wzajemny stosunek między temi dwoma narodami, przepleciony krwawą wstęgą w dawnej przeszłości, są aż nazbyt wymowne. Mówią między innemi o tem, że tego pragnienia wolności i samodzielnego prawnopaństwowego bytu narodu żadna siła wyrwać nie jest w stanie. Tymczasem Polska, której heroldowie głosili całemu światu szumną dewizę „za naszą i waszą wolność”, a której obecne pokolenie też wie, co znaczy gorycz niewoli,...</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Krew przelewaliśmy za to.)</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">...ta Polska, odzyskawszy wolność, jak odnosi się do narodu ukraińskiego? Proszę Panów, nie chcę i nie będę powtarzać tu tych wszystkich spraw, z któremi wielokrotnie występowaliśmy w sejmach i na forum życia publicznego — ale Panowie jedno musicie zrozumieć. Musicie wmyślić się w naszą psychikę, w psychikę narodu ukraińskiego, musicie ogarnąć nasze położenie i całokształt naszych wzajemnych stosunków, a wreszcie musicie Panowie zrozumieć, że kwest ja ukraińska nie jest domową polską sprawą, ale jest otwarłem aktualnem zagadnieniem europejskiem.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(P. Burda: Jest zagadnieniem w Rosji Sowieckiej.)</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Potwierdzam, nie po raz pierwszy i bez kwestji nie po raz ostatni, że horyzonty Pana Posła dalej nie sięgają.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Oklasku)</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">To wszystko Panowie musicie uwzględnić, a wtedy zastanówcie się, czy jest celową i rozumną polityka polska wobec ludności ukraińskiej, znajdującej się w jej granicach. Z tego punktu widzenia patrzcie i oceniajcie Panowie przyszłość i także wypadki bieżące.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wspomnę pokrótce, że reforma agrarna dała nam napływową z zewnątrz kolonizację na obszarach i tak już przeludnionych, dała wojskowe osadnictwo. W dziedzinie szkolnictwa spolszczono 3.000 szkół ukraińskich drogą wprowadzenia polskiej mowy wykładowej lub też drogą utrakwizacji, którą w zastosowaniu do siebie zwalczaliście namiętnie, uważając ją za reakcyjny nonsens pedagogiczny.</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: A gdzie w Prusach były szkoły utrakwistyczne przed wojną?)</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Ja mówię o stosunkach naszych i wyraźnie podkreślam: w wymienionych latach, o tem mówię i to Panu jako politykowi jest znane. I sejm galicyjski i społeczeństwo polskie z tem walczyło. Pozbawienie ukraińskich dzieci nauki w swoim ojczystym języku, nieprzyjmowanie do zawodów i wogóle do służby państwowej sił ukraińskich, a w najlepszym razie przerzucanie ich w rdzennie polskie okolice, zabagnienie sprawy ukraińskiego uniwersytetu we Lwowie i to w czasie flamandyzacji uniwersytetu w Gandawie, zlokautowanie i proletaryzacja kilku tysięcy Ukraińców, byłych funkcjonariuszy państw austriackich, zamknięcie około 400 cerkwi ukraińskiej ludności na Wołyniu i Chełmszczyźnie. — Panowie, jak to wszystko musi się odbić na psychice ukraińskiego narodu!</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Sądownictwo dało nam niezliczone lata więzienia za wszelki przejaw narodowej ukraińskiej działalności. Z urzędów znikł ślad ukraińskiej mowy.</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Samorząd, zniszczony, nie został dotychczas w całej pełni przywrócony, ustaw samorządowych nie uchwala się, bo według Waszego mniemania mogłyby dać za wielki w pływ miejscowej ludności ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Tam, gdzie przy wyborach do rad gminnych ukraińska ludność uzyskała większość, nęka się ją protestami i kilkorazowemi wyborami dopóty, dopóki nie wprowadzi się do rady gminnej sztucznej, faktycznemi stosunkami nieuzasadnionej większości polskiej, a gdzie to nie da się osiągnąć, ustanawia się Komisarza w osobie Polaka.</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Częstokroć słyszymy, że słuszne żądania i potrzeby ludności ukraińskiej znajdą zaspokojenie.</u>
<u xml:id="u-41.23" who="#komentarz">(P. Burda: Ponad Waszemi głowami.)</u>
<u xml:id="u-41.24" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">I tę piosnkę słyszymy od lat wielu, a tymczasem co zrobiliście i co daliście temu ludowi? Pacyfikacje i pogromy.</u>
<u xml:id="u-41.25" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości.)</u>
<u xml:id="u-41.26" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Niema większej nieprawdy, jak ta piosenka o rzekomem zaspokojeniu potrzeb ludności ukraińskiej, bo potrzeby ludności ukraińskiej choćby i najsłuszniejsze, choćby z polityką nawet nic wspólnego nie mające, ocenia się pod kątem widzenia narodowościowej polityki, nie w biurze odnośnych resortowych referentów, ale w biurze naczelnika wojewódzkiego wydziału bezpieczeństwa we Lwowie i w wydziale narodowościowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Przez pryzmat polityki tego wydziału, a więc pod kątem widzenia wyłącznie narodowo — politycznym rozpatruj e się i odrzuca każdą naszą sprawę, choćby chodziło tylko o kredyt dla naszych finansowych towarzystw. Wobec ludności wykładnią polityki Rządu, najbardziej bezpośrednią, bo codzienną, jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ze wszystkiemi swemi organami. Ono może tworzyć dobro, ale też i zło dla ludności. A cóż mówić o duchu, panującym w dziedzinie administracji, która dziś jeszcze posługuje się dawnym austriackim kauczukowym patentem z 1854? Co mówić o dobrodziejstwach tego Ministerstwa i administracji ogólnej, gdy spływają one jedynie w formie niesłychanych, jak z rogu obfitości sypanych, kar administracyjnych i w formie przeróżnych szykan w tej dziedzinie! Myśmy o tem wielokrotnie mówili, zawsze jednak bez rezultatu.</u>
<u xml:id="u-41.27" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Mówi się o dyktaturze w Polsce. To jednak nie jest właściwem ujęciem tej kwestii. W Polsce nie jest jedna dyktatura, lecz każdy starosta, każdy posterunkowy policji jest dyktatorem, interpretującym ustawy według swego widzimisię. Administrację zmilitaryzowano, a do wszelkich dziedzin życia publicznego, a nawet w sferę wymiaru karnej sprawiedliwości wkroczyła, jako dominujący czynnik, policja. Dowodem tego polityczne i niepolityczne rozprawy karne, wykazujące przemożny wpływ policyjnych oddziałów śledczych na tok śledztwa, celowe przewlekanie śledczych uwięzień, bicie więźniów, system prowokacji, doprowadzony do doskonałości, i wiele innych objawów północno-wschodniego ducha policyjnego.</u>
<u xml:id="u-41.28" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Zastanówcie się Panowie nad tem wszystkiem! Chyba zrozumiecie jak piekącem jest uczucie „obywatelstwa drugiej klasy”, poczucie jakiejś mniejszej wartości danego narodu! Panowie, to zrozumieć trzeba, bo stan taki długo trwać nie może! I oto my, posłowie ukraińscy, w pełnem poczuciu naszych obowiązków i odpowiedzialności naszej stwierdzamy, że nie dla pustych skarg i żalów, ale w świętem zrozumieniu naszego obowiązku, w pragnieniu i chęci usunięcia zła i ulżenia niedoli naszego narodu dla j ego dalszego rozwoju, podjęliśmy na parlamentarnej arenie i innemi legalnemi sposobami publicznego życia walkę o prawa naszego narodu. Niestety jednak wszelkie nasze na tym terenie zabiegi pozostały bez skutku. Nad poruszanemi przez nas sprawami, nad wnioskami i przemówieniami naszemi Rząd i większość sejmowa przechodziły do porządku dziennego. Czy, proszę Panów, jest dziwne, że wśród takich stosunków i okoliczności może powstać w niejednym umyśle zwątpienie o skuteczności walki na terenie parlamentarnym, czyż w impulsywniej szych jednostkach nie może zrodzić się myśl o jakiejś akcji innemi torami i sposobami?</u>
<u xml:id="u-41.29" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">I oto przychodzę do jednej pozycji w bilansie Rządu za bieżący rok budżetowy, pozycji doniosłej i krwawej, — mam tu na myśli pogromy ukraińskiej ludności, t. zw. pacyfikację. Nie będę, proszę Panów, tej kwestji szczegółowo omawiał, omawiana ona już była,...</u>
<u xml:id="u-41.30" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Słyszeliśmy już!)</u>
<u xml:id="u-41.31" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">...a muszę tylko zwrócić uwagę na niewłaściwe traktowanie tej sprawy zarówno przez Rząd, jako też przez większość sejmową, oraz na niezałatwiające wcale tej sprawy enuncjacje p. Ministra Spraw Wewnętrznych. Zarzucali nam oponenci, że myśmy tylko mówili o samej t. zw. pacyfikacyjnej akcji, a nie mówiliśmy o rzekomych jej przyczynach.</u>
<u xml:id="u-41.32" who="#komentarz">(Minister Spraw Wewnętrznych p. Sławoj-Składkowski: Panie Marszałku, ja protestuję przeciwko wyrażeniu „pogromy”, ponieważ to było działanie władz państwowych.)</u>
<u xml:id="u-41.33" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">A ja sięgnę dalej w głąb sprawy i twierdzę, że Panowie nie zdobyli się na to, żeby spojrzeć rzeczywiście do źródła i zbadać, gdzie korzeń tej strasznej tragedii.</u>
<u xml:id="u-41.34" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: W Berlinie.)</u>
<u xml:id="u-41.35" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Przyczyna tkwi w stosunkach, wśród jakich żyjemy, a jakich blady szkic dają nasze przemówienia. Przyczyna i źródło leżą w samej możliwości zrodzenia się na tle położenia naszego narodu i właśnie jako konsekwencja tegoż położenia — myśli, że poza legalnemi środkami i poza terenem walki parlamentarnej należy szukać sposobów zwrócenia uwagi na stosunki, wśród jakich żyje ludność ukraińska, sposobów walki z bezprawiem.</u>
<u xml:id="u-41.36" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">To jest sedno sprawy. Tu leżą początki całej tragedii i powtarzam raz jeszcze, że wskutek wytworzenia się takich stosunków i takiego położenia ludności ukraińskiej, znalazły dostęp zwątpienie w skuteczność legalnych środków i rozpacz, która może podszeptywać inne środki i sposoby walki.</u>
<u xml:id="u-41.37" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Twierdzą Panowie, że akty sabotażu są dziełem jednostek, a ludność ukraińska, o której lojalności, zgodzie i miłości do Was peany śpiewacie, z akcją sabotażową nie miała nic wspólnego. A w takim razie dlaczego taka masowość tej całej akcji, dlaczego pacyfikacja oparła się na systemie zbiorowej odpowiedzialności całych wsi, wszystkich jednostek i instytucyj prawnych, jakie na tym terenie się znajdują? Poco planowe, celowe niszczenie materialnych dorobków naszych instytucji? Popadliście Panowie w sprzeczność, bo za winę jednostek, choćby nie wiem jak licznych, pociągnięto do wojskowo-policyjnej odpowiedzialności kilka tysięcy niewinnych ludzi, a wśród nich było kilkaset pobitych i następnie 4 trupy.</u>
<u xml:id="u-41.38" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-41.39" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Panie Pośle, może Pan słyszał, że wśród takiego bicia i udręki jedna kobieta wiejska dziecięciu przedwcześnie życie dała.</u>
<u xml:id="u-41.40" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Stara historia!)</u>
<u xml:id="u-41.41" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">A jeżeli to dziecię wychowa się i jeżeli żyć będzie, czy nie będzie mu chrzestnem imieniem słowo „mściciel”?</u>
<u xml:id="u-41.42" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Berlin!)</u>
<u xml:id="u-41.43" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Stwierdzam, że t. zw. pacyfikacyjna akcja nie zmierzała do wykrycia winnych, tylko do steroryzowania ogółu ukraińskiej ludności,...</u>
<u xml:id="u-41.44" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Odteroryzowania jej!)</u>
<u xml:id="u-41.45" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">...do zadania jej maksymum cierpienia i materialnych strat, była tylko powtórzonem, i to nakładem Rządu, wydaniem pogromów, które szalały...</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, proszę nie używać podobnych wyrazów.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">...które szalały kilkakrotnie po ulicach Lwowa, a ostatnio w listopadzie w 1928 r., kiedy niszczono ukraiński Dom Akademicki, oraz mienie licznych ukraińskich instytucji ekonomicznych. Zapytam, dlaczego Rząd i większość sejmowa uznały za słuszne i godziwe, by na zbrodnicze akty sabotażu odpowiedziano aktem, który swą treścią i sposobem wykonania również zbrodnię stanowi, i to bez porównania większą, bo zbrodnię masową, opartą na systemie i przemyślaną. Panowie usiłowali uzasadnić potrzebę zastosowania represji przez władze państwowe, ale dlaczego nie znaleźliście ani jednego słowa potępienia dla barbarzyńskiego sposobu i sadyzmu, z jakim pacyfikacja przeprowadzona została? Dlaczego wśród kapłanów polskich nie znalazł się ani jeden, który by ujął się za bitymi i katowanymi księżmi ukraińskimi, pomny przepisów prawa kanonicznego, anatemizujących każdego, kto na kapłana rękę podniesie?</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Na wszystko macie Panowie jedną metodę. Przed światem głosi p. Minister Zaleski, ten klient Ligi Narodów, że mniejszości narodowe w Polsce mają pełne uprawnienie i swobodę narodowego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">I w Sejmie słyszymy te słowa. Likwidacja i zniszczenie naszych towarzystw kulturalnych, oświatowych i ekonomicznych, likwidacja Płastu, likwidacja ukraińskiego szkolnictwa średniego — oto dowody swobody narodowego rozwoju ukraińskiego narodu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Dla Was wszystko jest tylko „reżyserią Berlina”. Nawet aktualizowana sprawa autonomii na Zakarpackiej Ukrainie, to według Waszego pojęcia nic innego, jak tylko zagraniczna intryga przeciw Polsce. Zapomina zaś przytem Polska swoje w tej mierze międzynarodowe zobowiązania, które były warunkiem uzyskania obecnych jej granic. Na takiej platformie, na której swego czasu stanął był tu w Sejmie i b. minister Józewski, my z Wami nigdy nie porozumiemy się. Insynuacja to tak niska i Was samych tak ośmieszająca, że nad nią przechodzimy do porządku dziennego. Nie żadna obca intryga, ani też nic innego, jak tylko żywotna i niezłomna wola i wolnościowe dążenie ukraińskiego narodu są promotorem naszych myśli i czynów.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Problem ukraiński dojrzewa jako problem, w którym zainteresowaną jest cała Europa. Oczy całego świata są zwrócone na wszystkie ziemie, gdzie żyje naród ukraiński.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#komentarz">(Głos: Megalomania!)</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">A u Was ciemnota i zaślepienie, z którego Was nigdy i nic nie wyleczy. Świat patrzy i mimo aresztowania zagranicznych korespondentów, którzy sprawę ukraińskich pogromów tu na miejscu zbadać chcieli, i mimo uniemożliwienia im tych badań, widzi, co się tu dzieje.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wśród powodzi zaprzeczeń, docinków, namiętnych ataków, słyszymy czasami, ot choćby i dzisiaj, z ust p. Ministra Spraw Wewnętrznych, pięknie brzmiące słowa o równouprawnieniu wszystkich narodowości w Polsce. Słowa te nie mają dla nas żadnej wartości, gdyż są tylko czczą formą, zdawkową monetą, a poza niemi kryje się gorzka prawda rzeczywistości cierpienia ukraińskiego narodu.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Głosować będziemy przeciw budżetowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Lewin.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AaronLewin">Wysoka Izbo! Dyskusja budżetowa parlamentu znajduje zawsze w społeczeństwie żywy oddźwięk. Cały kraj słucha uważnie i śledzi, jak parlament nastawi na przyszły rok gospodarczy tę wielką machinę państwową, która, złożona z nieskończonej ilości śrub i nitek, ma tak subtelną i misterną konstrukcję, że najmniejsza niedokładność może spowodować ujemne a nawet zgubne następstwa.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#AaronLewin">Jako przedstawiciel ludności żydowskiej, ponieważ czas mój jest bardzo szczupły, ograniczę się tym razem w dyskusji tej tylko do kwestii najżywotniejszej, do kwestii gospodarczej, aczkolwiek my Żydzi, zwłaszcza my Żydzi ortodoksi, mielibyśmy także w innych dziedzinach administracji państwowej coś do powiedzenia, a szczególnie wymagałoby odpowiedzi agresywne wobec nas dzisiejsze wystąpienie przedstawiciela Koła Żydowskiego.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#AaronLewin">Katastrofalne jest położenie ludności żydowskiej. Jeżeli kupiectwo żydowskie, jeżeli przemysł żydowski dotychczas całkowicie się nie załamał, to dzieje się to tylko cudem. Ale cud ten jest coraz rzadszy a każdy dzień jest raczej nowem ogniwem w łańcuchu pauperyzacji ludności żydowskiej, która z każdym dniem w sposób odstraszający się wzmaga i coraz szersze zatacza kręgi.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#AaronLewin">Jeżeli idzie o stosunek kupca żydowskiego do gospodarki państwowej, to mimowoli przypominają nam się zajścia z ostatniego czasu, które smutne budzą refleksje. Było to na początku roku administracyjnego. Nadszedł czas, kiedy trzeba było wykupywać t. zw. patenty przemysłowe. Ale wśród drobnych kupców żydowskich było dużo takich, którzy w żaden sposób na wykupienie patentu zdobyć się nie mogli. Wtedy w szeregu miast powstały komitety ratunkowe, które w drodze składek publicznych zbierały pieniądze na wykup tych patentów koniecznych.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#AaronLewin">Przyznam się otwarcie, że czytając wiadomość tę w prasie, miałem bardzo przykre uczucie. Jako człowiek, miłujący tę ziemię polską całą duszą, przylegający doń wszystkiemi żyłami swego serca, zadawałem sobie pytane: czy w wolnej i niepodległej Polsce, która jest naszą pociechą, naszą dumą, trzeba aż składek publicznych, żeby wykupywać patenty dla najbiedniejszych kupców? Świadczy to, jak wogóle cała ta instytucja patentów nie odpowiada naszym stosunkom gospodarczym, i jak koniecznie trzeba gruntownie zmienić i zreformować tę instytucję, wzorowaną na stosunkach rosyjskich.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#AaronLewin">Do różnych przesileń gospodarczych, które w ostatnich czasach się powtarzają, przyłączyło się obecnie jeszcze jedno przesileni w formie rozporządzenia p. Ministra Skarbu co do redukcji miejsc sprzedaży soli. Setki, rodzin zostały w ten sposób pozbawione możności egzystencji i odbywający się niedawno temu W Warszawie zjazd był jednym lamentem bólu tych rodzin. Nasuwa się tu pytanie: cui bono? Czy jest to wskazane, żeby w tak ciężkich czasach przystępować do reformy, która jest zachwianiem bytu setek rodzin? Apeluję do p. Ministra Skarbu, który jest znany z przezorności i daleko sięgających poglądów, ażeby krok ten odłożył aby go odroczył aż do czasów późniejszych, aż nastanie pewna poprawa i nasze stosunki gospodarcze dojdą do pewnej równowagi.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#AaronLewin">Wielkiem obciążeniem dla ludności w ogóle, a dla ludności żydowskiej w szczególności, są podatki komunalne. Proszę Wysokiej Izby, ustawa o podatkach komunalnych z roku 1923 ma bardzo wiele luk i wad i ośmioletnie doświadczenie wykazało, że gruntownej wymaga reformy. Są tam niektóre podatki, które nie są pozbawione pewnej gorzkiej ironii. Weźmy np. taki podatek jak podatek o wekslach zaprotestowanych.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#AaronLewin">Kupiec ugina się dziś pod ciężarem czasu i nie jest w stanie swoich obowiązków przy najlepszych nawet chęciach dopełnić. Czy za to ma opłacać podatek? Czy ten podatek nie równa się podatkowi z nędzy ludzkiej, z łez ludzkich? Świadczy to, jak konieczną także jest reforma tej ustawy i jej nowelizacja. Pocieszającem zjawiskiem przy tem jest, że niektóre miasta dobrowolnie zrzekały się tego podatku, uważając go za niegodziwy. Ale napotkało to na trudności, ze strony władzy nadzorczej, która nie pozwala miastom zrzec się dochodów, ustawowo im zabezpieczonych.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#AaronLewin">Wzmagające się z każdym dniem bezrobocie wysuwa na pierwszy plan kwestię budownictwa, całkiem słusznie, Ruch budowlany jest istotnie arterią, która rozprowadza zdrową krew po całym organiźmie gospodarczym, Ale chciałbym tutaj dać wyraz zaniepokojeniu, które ogarnia całą ludność z powodu pogłosek, jakoby akcja budowlana miała stać w związku z podwyższeniem czynszów za mieszkania.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#AaronLewin">Wszak i bez tego spauperyzowana doszczętnie ludność nie jest w stanie tak wygórowanych czynszów płacić, a obarczanie jej ponownemi nadwyżkami byłoby równoznaczące z wyrzuceniem na bruk setek i tysięcy rodzin, co stanowczo w interesie Państwa nie leży.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#AaronLewin">Jak już w ostatniem mem przemówieniu wskazałem, my Żydzi cierpimy w szczególności pod niesłusznemu wymiarami podatkowemi. Zwłaszcza podatek obrotowy bywa nieraz wymierzany w takiej wysokości, że przewyższa wartość towaru sprzedanego, co więcej, przewyższa nawet nieraz majątek płatnika. Apelowałbym również do Wysokiego Rządu, ażeby przecież ten podatek zreformowano, i to w ten sposób, aby go sprowadzić do źródła, do producenta. Państwo nie poniesie żadnej szkody, z drugiej strony uchroni się kupiectwo przed wiszącym nad niem mieczem Damoklesa w formie wygórowanych i nieznośnych wymiarów podatkowych, którym podołać nie jest w stanie.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#AaronLewin">A wreszcie, ponieważ mój czas dobiega do końca, chciałbym jeszcze poruszyć jedną bolączkę, która w szczególności nas Żydów ortodoksów dotyczy, a mianowicie kwestię odpoczynku niedzielnego. Proszę Panów, dla nas kwestia święcenia soboty jest fundamentalną podstawą naszej religii, naszego wyznania. Żydostwo bez święcenia soboty jest nie do pomyślenia. A jeżeli zważymy, proszę Wysokiej Izby, że zmusza się dziś ludność żydowską do przestrzegania także przymusowego odpoczynku niedzielnego, skazuje się ją w ten sposób na bezrobocie w ciągu dwóch dni w tygodniu i odbiera się jej tem samem możność egzystencji. Żyjemy, proszę Wysokiej Izby, w czasach, które Wielki Wódz Narodu Marszałek Piłsudski trafnie określił jako okres wyścigu pracy. W takim okresie powinno się dać ludziom możność pracy, a nie odbierać im tej możności.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#AaronLewin">Kończąc swoje wywody, bo widzę, że czas mój jest już wyczerpany, chcę stwierdzić: żyjemy teraz w czasie niewątpliwie bardzo ciężkim żyjemy w czasie, kiedy przesilenie gospodarcze z każdym dniem coraz to nowe pochłania ofiary, coraz bardziej zastraszające przybiera formy.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#AaronLewin">Ogromny orkan szaleje wokół wszystkich stanów i wstrząsa niemi do głębi. Ale my Żydzi jesteśmy najbardziej tym orkanem dotknięci. W tych ciężkich atoli czasach jasny moment stanowi dla nas świadomość, że ster nawy Państwa spoczywa w rękach silnego Rządu, w rękach Rządu, który kroczy z właściwą sobie energią po linii, przez siebie zakreślonej, polegającej na przełamaniu wszystkich przesądów religijnych i wyznaniowych, po linii, mającej połączyć całe społeczeństwo pod jednym wspólnym sztandarem, pod sztandarem produktywnej i owocnej pracy dla dobra Państwa i jego rozkwitu. A hasłem tej pracy niech będą piękne słowa wieszcza: w szczęściu wszystkiego są wszystkich cele.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rożek.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WacławRożek">Proszę Panów! W dyskusji, toczącej się dziś nad. budżetem Rządu dyktatury faszystowskiej, my posłowie komunistyczni zabieramy głos, jako jedyni w tym Sejmie przedstawiciele mil jonowych mas pracujących całego Państwa.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Głos: Rosji.)</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#WacławRożek">Przychodzimy tutaj, jako reprezentanci rewolucyjnych robotników i chłopów, którzy w nieugiętej i ofiarnej walce, wbrew straszliwemu terorowi, zdobyli tę trybunę sejmową, jako reprezentanci rewolucyjnych mas pracujących Ukrainy i Białorusi Zachodniej, którym Rząd faszystowski wydarł ich bezpośrednie przedstawicielstwo sejmowe, i jako faktyczni reprezentanci dołów partii socjal-faszystowskich i ludowo-faszystowskich, Waszych. Panowie, wyborców, którzy dziś burzą się przeciw Wam, żądają od Was coraz energiczniej wyrachowania się z obiecanek i powołują Was do odpowiedzialności za oszustwa.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#WacławRożek">W imieniu tych mas Komunistyczna Frakcja Poselska odrzuca przedłożony budżet, który jest budżetem głodu i teroru... Odrzucamy ten bezmierny 3-miljardowy blisko haracz...</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WacławRożek">...zwalany przez Rząd i Sejm faszystowski na barki głodujących robotników i chłopów po to, ażeby ich kosztem, za cenę ich zdwojonej nędzy i śmierci głodowej ratować bankrutującą, skazaną na zagładę gospodarkę kapitału. Stwierdzamy wobec mas robotniczych i chłopskich, że odpowiedzialność za faszystowskie ciężary budżetowe dzielą z „sanacją”, z rządowym klubem B. B., mimo oszukańczej opozycji — panowie socjalfaszyści i ludowo-faszyści oraz panowie z Narodowej Demokracji, ci wszyscy, którzy głosowali za poprzednim budżetem rządu dyktatury faszystowskiej, a dziś stosują taktykę odmienną tylko dlatego, że w nowym Sejmie ich głosy nie są już dla Rządu niezbędne, bo i bez nich będzie miał budżet uchwalony. W ten sposób łatwiej im będzie oszukiwać masy i odciągać je od rzeczywistej walki przeciw rządom faszystowskim.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#WacławRożek">Suma budżetu po stronie wydatków według przedłożenia Komisji Budżetowej wynosi 2.856.985.154 zł. Z tej sumy bez mała 1/3 część, 836.150.000 zł przeznacza Rząd oficjalnie na wojsko,</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Sowietach?)</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#WacławRożek">Faktycznie jednak budżet wojskowy łącznie z kredytami na cele militarne, ukrytemi wśród budżetów innych ministerstw, stanowi blisko połowę całego budżetu.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#komentarz">(Głos: Skąd Pan to wie?)</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#WacławRożek">Krwawy pot mas robotniczych i chłopskich przemienia Rząd na żelazo i stal, przekuwa na kule i armaty, zamienia na tanki, samoloty i gazy trujące, przeznaczone na wojnę przeciw jedynemu w świecie państwu robotniczo-chłopskiemu, przeciw państwu budującego się socjalizmu, w którem z zawrotną szybkością wzrasta i umacnia się gospodarka socjalistyczna w mieście i na wsi i zwiększa się dobrobyt szerokich mas.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#WacławRożek">Podczas gdy np. na zapomogi dla miljonowej rzeszy bezrobotnych i na subwencjonowanie samorządowych robót publicznych przeznacza Rząd faszystowski 50 milionów, to jednocześnie na organ terom, na ministerstwo policji (spraw wewnętrznych) — 252 miliony. Mówi to dostatecznie o tem, że system spotęgowanego teroru faszystowskiego, który sroży się dziś na terenie całego Państwa, rozbudowywany będzie w dalszym ciągu.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#WacławRożek">Katowanie i torturowanie więźniów politycznych w aresztach policyjnych i defensywach — to jedna z części składowych tego systemu. Celem tego jest zdławienie narastającej walki rewolucyjnej mas przeciw dyktaturze faszystowskiej. System ten w całej rozciągłości popierany jest przez agentów faszyzmu z Centrolewu, z P. P. S, na czele. Najjaśkrawszym przejawem tego systemu jest ostatnio Łuck, głośny już wśród szerokich mas całego niemal świata, ten Łuck, gdzie w defensywie dziesiątki więźniów politycznych masakrowano, torturowano i mordowano z niepraktykowanym dotąd sadyzmem.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A w Rosji? A wyspy Sołowieckie?)</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#WacławRożek">W tym to Łucku komisja p. Składkowskiego — jak to oświadczył on na komisji senackiej — znalazła tylko „nie wszystko w porządku”, za co jakoby p. Zaremba i inni oprawcy defensywiarze zostali rozpędzeni t. zn. otrzymali przeniesienia, a może i awanse i na innych terenach uprawiać będą nadal swój katowski proceder.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A Stalin? A Krylenko?)</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#WacławRożek">Zbrodnie w Łucku — to dalszy ciąg przeprowadzonej przez Rząd przed miesiącami pacyfikacji na Ukrainie Zachodniej — to dławienie wyzwoleńczej walki rewolucyjnej mas ukraińskich dla przygotowywanej wojny. Tę „pacyfikację” poparli w swej głośnej deklaracji wrześniowej panowie faszyści i socjalfaszyści ukraińscy z UNDO...</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#WacławRożek">...oraz panowie z P. P. U. S. R. P. i U. S. D. P.</u>
<u xml:id="u-49.14" who="#WacławRożek">Walka rewolucyjna mas ukraińskich, jak również rewolucyjna walka wyzwoleńcza mas pracujących Białorusi Zachodniej — to walka całego antyfaszystowskiego obozu robotniczo - chłopskiego w Polsce, który pod wodzą swej komunistycznej awangardy walczy i walczyć będzie aż do zwycięstwa z dyktaturą faszystowską, z wojną imperialistyczną, o całkowite wyzwolenie społeczne i samookreślenie narodowe dla narodów ujarzmionych przez imperializm polski.</u>
<u xml:id="u-49.15" who="#WacławRożek">Do najświeższych metod policji faszystowskiej należy teror masowy: najścia na lokale robotnicze i wygarnianie robotników setkami do aresztów i więzień. W Łodzi aresztowano w końcu stycznia r. b. całą konferencję robotniczą — w sprawie redukcji i obrywania płac w liczbie około 300 uczestników. W dniu 2 lutego aresztowano również w Łodzi II Kongres P. P.</u>
<u xml:id="u-49.16" who="#WacławRożek">S. Lewicy, liczący 350 delegatów; z pośród aresztowanych kilkuset osadzono w więzieniu. Do dalszych przejawów teroru policyjnego należą systematyczne represje wobec szczerze robotniczych, lewicowych związków zawodowych oraz całkowite zduszenie prasy antyfaszystowskiej. W czasach ostatnich rozgromiono dziennik „Przegląd Społeczny” i tygodnik „Życie Chłopskie” w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-49.17" who="#WacławRożek">Na Ministerstwo Sprawiedliwości, na sędziów faszystowskich i teror więzienny preliminowano w budżecie 131.326.000 zł. W więzieniach faszystowskich rozwija się na całym froncie atak na prawa więźniów politycznych: odbiera się więźniom komuny żywnościowe i prawo przedstawicielstwa, przeprowadza się segregację narodowościową, oddziela się inteligentów od robotników, pozbawia się więźniów możności uczenia się i t. p. W obronie przeciw tym atakom w więzieniach wybuchają raz po raz strajki głodowe więźniów politycznych, które z kolei władze więzienne próbują łamać przy pomocy nowych wyrafinowanych szykan i represyj i coraz brutalniej szych gwałtów.</u>
<u xml:id="u-49.18" who="#WacławRożek">Tysiącom więźniów politycznych, bohaterskim jeńcom faszyzmu, o których uwolnienie nieugięcie walczą i walczyć będą masy pracujące, z tej trybuny w imieniu mas zasyłamy braterskie rewolucyjne pozdrowienia!</u>
<u xml:id="u-49.19" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-49.20" who="#WacławRożek">Spotęgowany teror — to odpowiedź Rządu dyktatury faszystowskiej na rosnącą walkę rewolucyjną mas pracujących w mieście i na wsi, na wzrastającą radykalizację mas, szukających wyjścia z krańcowej nędzy, głodu i pognębienia, w które przy pomocy socjal-faszystów i ludowo-faszystów wtrąciły je rządy faszyzmu.</u>
<u xml:id="u-49.21" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki. Głos: A kolektywizacja wsi?)</u>
<u xml:id="u-49.22" who="#WacławRożek">Ja Panu nowiem o kolektywizacji, niech Pan spokojnie siedzi.</u>
<u xml:id="u-49.23" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni. Głos: Skąd Pan wie, co tam jest?)</u>
<u xml:id="u-49.24" who="#WacławRożek">Masy robotnicze i chłopskie uświadamiają sobie coraz lepiej, że droga ku ich wyzwoleniu prowadzi poprzez zwycięską rewolucję.</u>
<u xml:id="u-49.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-49.26" who="#WacławRożek">Radykalizacji mas i ich uświadomienia rewolucyjnego nie powstrzyma szalejący teror faszystowski, — ani też Wasze, Panowie z Centrolewu, spotęgowane manewry opozycyjne.</u>
<u xml:id="u-49.27" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S.: Warjat!)</u>
<u xml:id="u-49.28" who="#WacławRożek">Panowie ci powtarzają wciąż swe wyświechtane już frazesy o Brześciu.</u>
<u xml:id="u-49.29" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-49.30" who="#WacławRożek">Stwierdzamy, że Brześć, to wynik sporów i tarć wewnątrz obozu faszystowskiego, zaostrzających się na tle kryzysu.</u>
<u xml:id="u-49.31" who="#WacławRożek">Są to jednak spory w rodzinie, tarcia pomiędzy poszczególnemi frakcjami jednego obozu. W walce z ruchem rewolucyjnym jesteście Panowie wszyscy, i z prawa i z lewa, i bijący i bici, jednem ciałem i jedną duszą. Drzecie się wzajemnie tylko o to, jakim środkami skutecznie ratować chwiejące się panowanie kapitału i obszarnictwa, jakimi chwytami lepiej oszukać masy. Tę Waszą, Panowie z „opozycji”, rolę i służbę faszyzmowi, oceniają już należycie najszersze masy robotnicze i chłopskie całej Polski, które odwracają się od Was i stają pod sztandary rewolucyjnej walki, Kryzys gospodarczy pogłębia się i przybiera rozmiary katastrofalne. Nawet ekonomiści i politycy burżuazyjni, np. Dmowski, przyznają się już otwarcie do bankructwa i coraz głośniej biją na alarm. Produkcja przemysłowa kurczy się z dnia na dzień. Siła nabywcza ludności zmalała prawie do zera. Redukcje na fabrykach nie usta ją ani na chwilę. W dniu 25 stycznia r. b. według kłamliwych danych oficjalnych, liczba zarejestrowanych bezrobotnych wynosiła 341.182, liczba pobierających zapomogi (malejąca mimo niebywałego wzrostu bezrobocia) zaledwie 108.700. W tym samym czasie, według tych samych danych oficjalnych, liczba półrobotnych wynosiła 100.000, — z czego przeszło połowa pracowała nie więcej niż 3 dni w tygodniu, T. zw. sezon martwy dla robotników sezonowych, mimo kategorycznych żądań mas bezrobotnych, nie został zniesiony. Zapomogi — pobierane zresztą zaledwie przez i część zarejestrowanych bezrobotnych — są tak niskie, że w rzeczywistości jest to jedynie naigrawanie się z nędzy. W ten sposób milionowe rzesze robotnicze wraz z rodzinami dosłownie mrą dziś głodem.</u>
<u xml:id="u-49.32" who="#WacławRożek">Nędza i teror faszystowski nie złamały jednak klasy robotniczej. Robotnicy coraz aktywniej walczą z redukcjami, — przykładem być mogą robotnicy „Zawiercia” oraz szklarze z huty „Hortensja” w Piotrkowie. Masy bezrobotnych coraz częściej, wbrew brutalnym gwałtom i masakrom policyjnym, zdobywają ulicę i podejmują zdecydowaną walkę przeciw rządom faszystowskim, w obronie swego bytu. Mozolne wysiłki socjal-faszystów i innych agentów faszystowskich, zmierzających do złamania walki bezrobotnych, do zlikwidowania ich rewolucyjnych wystąpień od wewnątrz, nie odnoszą skutku. Dowodem tego są niezwykle bojowe demonstracje bezrobotnych w Chodzieży na Pomorzu, w Bielszowicach na Górnym Śląsku, gdzie bezrobotni zajęli kasę gminną i podzielili sami między siebie zapomogi, w Katowicach (demonstrowano tutaj również przed więzieniem), w Żyrardowie, Markach, Radomsku i t. d.</u>
<u xml:id="u-49.33" who="#WacławRożek">Srożą się zaciekłe ataki morderczej racjonalizacji pracy, którą kapitał, wspomagany przez organa faszystowskiego Ministerstwa Pracy i przez socjal-faszystów z P. P. S. i Bundu, doprowadził w Polsce do absurdalnych, barbarzyńskich rozmiarów. Systematycznie postępuje faszyzacja i likwidacja ubezpieczeń społecznych; łamanie 8-godzinnego dnia pracy odbywa się przy jawnej zachęcie władz faszystowskich; systematycznie wydziera się robotnikom urlopy, a przedewszystkiem planowo, na szeroką skalę przeprowadza się obrywanie i tak już głodowych płac robotniczych. Atak na płace przeprowadza się nawet w tych gałęziach przemysłu, które pracują po 2 i 3 dni w tygodniu. Rząd faszystowski maskuje go bujdą o „obniżce cen”, z której głośno śmieją się panowie z „Lewiatana”.</u>
<u xml:id="u-49.34" who="#WacławRożek">Robotnicy coraz liczniej i w sposób bardziej zdecydowany, wbrew oszukańczym manewrom socjal-faszystów, stają do walki przeciw zamachom i atakom przemysłowców i Rządu. Dziś mamy strajk w Zgierzu i w Łodzi na fabryce Gejera.</u>
<u xml:id="u-49.35" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Te strajki są przez Was organizowane.)</u>
<u xml:id="u-49.36" who="#WacławRożek">Tak, bo tylko my jesteśmy zdolni organizować walkę i prowadzić ją aż do zwycięstwa.</u>
<u xml:id="u-49.37" who="#WacławRożek">Na wsi kryzys i nędza przybrały rozmiary dotąd niebywałe. Bezrobocie i głód ziemi potęguje się niemal z dniem każdym. O „reformie rolnej” — nawet mówić już przestaliście, ale chłopi bynajmniej o niej nie zapomnieli i walczą o ziemię im należną. Mimo zdecydowanego oporu mas chłopskich, Rząd przeprowadza gwałtem faszystowską komasację, którą się teraz nazywa „reformą rolną” i z której korzyści czerpią wyłącznie obszarnicy i kułacy. Rabuje się chłopom bez odszkodowania ich odwieczne prawa serwitutowe, dusi się ich średniowieczną pańszczyzną szarwarkową. Na tle nędzy i kryzysu wzmógł się do ostatecznych granic ucisk podatkowy. Po gminach przeprowadza się setkami egzekucje, zabiera się chłopom przy pomocy policji resztki ich dobytku i inwentarza.</u>
<u xml:id="u-49.38" who="#komentarz">(Głos: Czy w Rosji?)</u>
<u xml:id="u-49.39" who="#WacławRożek">Chłopi jednak nie dają się rżnąć biernie, jak barany. Uświadomienie rewolucyjne na wsi wzrasta coraz szybciej. Chłopi coraz częściej występują masowo przeciw zdzierstwu podatkowemu i odmawiają płacenia podatków, przepędzają ze wsi egzekutorów, staczają walki z policją, bojkotują szarwarki.</u>
<u xml:id="u-49.40" who="#komentarz">(Głos: Dosyć.)</u>
<u xml:id="u-49.41" who="#WacławRożek">Ostatnie rewolucyjne wystąpienia chłopskie, o których głucho w prasie, miały miejsce np. we wsi Baranowo, pow. iłżeckiego, gdzie chłopi z kosami i kłonicami gnali egzekutorów i policję kilka kilometrów poza wieś, oraz we wsi Kozłówka, pow. lubartowskiego. Tutaj chłopi po zbojkotowaniu szarwarku przepędzili w ten sam sposób wójta i egzekutorów, którzy przybyli do wsi celem ściągnięcia grzywny pieniężnej za niewykonanie szarwarku. Wbrew zdradzieckiej robocie ludowo-faszystów...</u>
<u xml:id="u-49.42" who="#komentarz">(Wesołość i różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-49.43" who="#WacławRożek">...z pod znaków „Wyzwolenia” i Stronnictwa Chłopskiego, wbrew ich tysiącznym obiecankom i oszukańczym frazesom o „demokracji”, „jedności chłopskiej” i ł. p., coraz potężniej rozlega się na wsi hasło walki o ziemię obszarniczą bez wykupu, hasło solidarności i jedności robotniczo-chłopskiej, rewolucyjnej walki ramię w ramię z klasą robotniczą i pod jej przewodem — o obalenie faszystowskich rządów kapitału i obszarnictwa, o rząd robotniczo-chłopski.</u>
<u xml:id="u-49.44" who="#WacławRożek">Na Ukrainie i Białorusi obok niedawnej „pacyfikacji” i bezprzykładnego teroru wyborczego, obok wzmagającego się z dnia na dzień straszliwego teroru — święci swe orgie eksterminacyjna polityka Rządu faszystowskiego, polityka brutalnego wynaradawiania, która prześcignęła wszystkie najgorsze wzory carów i kajzerów. Dość wspomnieć, że szkolnictwo ukraińskie i białoruskie w Polsce faszystowskiej wogóle nie istnieje, że władze prześladują systematycznie nie tylko wszelkie antyfaszystowskie organizacje robotnicze i chłopskie, lecz zlikwidowały wszystkie prawie bez reszty instytucje kulturalno-oświatowe ukraińskie i białoruskie, jak „Proświty”, domy ludowe, Towarzystwo Szkoły Białoruskiej, zamykaj a spółdzielnie i t. d i t. d. Za tę politykę faszyzmu polskiego wobec mas ukraińskich i białoruskich całkowita odpowiedzialność spada również na jego agentów Hankiewiczów, Lewickich, Celewiczów, Jeremiczów, Żuckiewiczów i Ostrowskich, którzy wespół z Rządem walczą przeciw ruchowi wyzwoleńczemu mas.</u>
<u xml:id="u-49.45" who="#WacławRożek">Stan oświaty i szkolnictwa na terenie całego Państwa...</u>
<u xml:id="u-49.46" who="#komentarz">(Głos: A bezpryzornyje?)</u>
<u xml:id="u-49.47" who="#WacławRożek">...jest dziś wymownym dowodem, że Rząd dyktatury faszystowskiej, który dziesiątki milionów łoży na utrzymanie czarnych kruków, kleru rzymskiego, ten sam Rząd celowo utrwala w masach analfabetyzm i ciemnotę, — najlepszego sprzymierzeńca faszyzmu i reakcji. Dość wspomnieć, że nawet na Komisji Budżetowej ujawniony został fakt, że 700.000 dzieci w wieku szkolnym pozbawia Rząd szkoły. Dzieje się, to formalnie z powodu braku dostatecznej ilości gmachów szkolnych i etatów nauczycielskich. A jednocześnie na budowę nowych szkół przeznacza Rząd zaledwie 1 milion złotych, — podczas gdy na same tylko budowle wojskowe asygnuje się 37 milionów i setki milionów na utrzymanie oficerów.</u>
<u xml:id="u-49.48" who="#komentarz">(Głos: A w Rosji?)</u>
<u xml:id="u-49.49" who="#WacławRożek">W tym samym czasie, gdy w całym świecie kapitalistycznym, a w Polsce faszystowskiej w szczególności, pogłębia się kryzys, rośnie jak lawina bezrobocie, wzmaga się nędza i głód wśród milionowych mas robotniczych i chłopskich, podczas gdy w Polsce sroży się straszliwy teror faszystowski i barbarzyński, ucisk narodowy — za wschodnim kordonem granicznym, w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich rośnie i potężnieje gospodarka socjalistyczna;...</u>
<u xml:id="u-49.50" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-49.51" who="#WacławRożek">...wzrastają płace robotnicze...</u>
<u xml:id="u-49.52" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-49.53" who="#WacławRożek">...i świadczenia państwa dla robotników i rośnie dobrobyt mas chłopskich; całkowicie zlikwidowane zostało bezrobocie, a w jednym tylko roku 1930 ponad 1.200.000 robotników znalazło zatrudnienie...</u>
<u xml:id="u-49.54" who="#komentarz">(Głos: Niewolników.)</u>
<u xml:id="u-49.55" who="#WacławRożek">...w nowowzniesionych fabrykach i kolosach przemysłowych; ponad wszelkie plany i normy wzrasta i daje wspaniałe wyniki kolektywizacja pracy na roli i mechanizacja tej pracy;...</u>
<u xml:id="u-49.56" who="#komentarz">(Głos: Armatami burzą wsie)</u>
<u xml:id="u-49.57" who="#WacławRożek">...z dniem każdym rośnie entuzjazm mas pracujących...</u>
<u xml:id="u-49.58" who="#komentarz">(Głos: Dosyć, dosyć.)</u>
<u xml:id="u-49.59" who="#WacławRożek">...dla swego państwa i swego gigantycznego dzieła: 5-letniego planu rozbudowy gospodarki socjalistycznej w mieście i na wsi. Dziesiątki ludów i narodowości uzyskało pełnię praw i nieograniczoną możność rozwijania swej kultury narodowej...</u>
<u xml:id="u-49.60" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego Pan tam nie jedzie?)</u>
<u xml:id="u-49.61" who="#WacławRożek">...niemal całkowicie zlikwidowano analfabetyzm i potężnie rozwija się szkolnictwo i nauka.</u>
<u xml:id="u-49.62" who="#WacławRożek">Te fakty dla mas pracujących całego świata i dla robotników i chłopów Polski, Ukrainy i Białorusi mają jedną tylko wymowę: wyzwolenie z jarzma wyzysku i ucisku osiągnąć zdołają masy pracujące jedynie na tej drodze, po której kroczył w r. 1917 zwycięski proletariat rosyjski, na drodze rewolucji, powstania zbrojnego przeciw władzy kapitału.</u>
<u xml:id="u-49.63" who="#WacławRożek">Interwencjonistom i imperialistom polskim, francuskim, angielskim i t. d. masy pracujące całej Polski wołają wraz z rewolucyjnym proletariatem międzynarodowym: Ręce precz od Z. S. R. R., — precz z wojną z państwem budującego się socjalizmu.</u>
<u xml:id="u-49.64" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-49.65" who="#WacławRożek">Precz z wojną.</u>
<u xml:id="u-49.66" who="#komentarz">(Wrzawa. Liczne okrzyki: Precz z trybuny, precz z nim. Do Rosji! Dosyć! Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-49.67" who="#WacławRożek">Waszym rządom głodu i teroru, Waszym knowaniom wojennym przeciwstawią masy robotnicze i chłopskie swą nieugiętą walkę rewolucyjną przeciw dyktaturze faszystowskiej i jej agentom, walkę z wojną, w obronie Z. S. R. R.</u>
<u xml:id="u-49.68" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni.)</u>
<u xml:id="u-49.69" who="#WacławRożek">Walkę o rząd robotniczo-chłopski, o Polską Republikę Rad.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przeglądnę stenogram po doręczeniu i korzystając z art. 33, skreślę te ustępy, które według mego przekonania stoją w sprzeczności z obowiązkiem wierności dla Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#BogusławMiedziński">Wysoka Izbo! W odpowiedzi na uwagi i zarzuty, wymierzone przeciw temu sprawozdaniu, które składałem, pozwolę sobie dać konieczne wyjaśnienia. Niektóre zarzuty są wspólnie wysuwane z kilku stron; inne pochodzą tylko od jednej strony, z największą ilością zarzutów, przypuszczam, że na podstawie prawa wzajemności, spotkałem się ze strony p. prof. Rybarskiego, przedstawiciela Klubu Narodowego. Chciałbym zwrócić uwagę na to ze swej strony, że pomimo bardzo cennych dla mnie usiłowań p. prof. Rybarskiego, ażeby mi pewne rzeczy wyjaśnić, i chociaż Chciałbym się czegoś nauczyć, nie mogłem jednak nauczyć się niczego; nie mogłem znaleźć nic pouczającego w tem, co mi p. Profesor w swem przemówieniu zaaplikował.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#BogusławMiedziński">Mianowicie, jeżeli chodzi o przewidywania dochodów, powiedział w pewnym momencie p. prof. Rybarski: „Chciałbym wyjaśnić p. generalnemu referentowi, że przy układaniu budżetu bierze się pod uwagę istniejący stan prawny, to znaczy, że jeżeli się preliminuje dochód z podatku przemysłowego, wtedy trzeba preliminować tyle, ale prawdopodobnie ten podatek przyniesie rebus sic statibus, to znaczy, że będzie zatrzymany ten podatek przemysłowy w dotychczasowej wysokości”. Otóż po tym zwrocie, jaki usłyszałem od p. profesora, zwrocie: „Chciałbym wyjaśnić p. referentowi generalnemu”, nadstawiłem uszu i myślałem, że rzeczywiście się czegoś dowiem, tymczasem to wyjaśnienie pod moim adresem, że przy układaniu budżetu bierze się pod uwagę istniejący stan prawny, samo przez się nie wniosło nic nowego. Natomiast dalsze rozwinięcie tej myśli na ten temat, iż dochód z podatku przemysłowego trzeba preliminować tyle, ile „prawdopodobnie” ten podatek wyniesie, przyznam się, że ze stanem prawnym nie ma nic wspólnego i doprawdy nic mi, niestety, wyjaśnione w ten sposób nie zostało. Słowo „prawdopodobnie” zastosowane do pewnego stanu prawnego, doprawdy nie jest ani żadną nauką, ani żadną wskazówką.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#BogusławMiedziński">Pozwolę sobie ja ze swej strony „wyjaśnić”, jak my się na tę sprawę zapatrujemy. Stan prawny co do podatku przemysłowego mówi tylko tyle, że ten podatek wynosi taki a taki procent od obrotu, natomiast nie zawiera elementów całkowitych, któreby pozwoliły ściśle określić jego wysokość w preliminarzu. Preliminarz budżetowy, jak wskazuje sama nazwa, jak wskazuje praktyka i zdrowa logika, nie jest niczem innem, jak szeregiem cyfr, zawierających pewne przewidywania. Dlaczego więc p. prof. Rybarski chce mi tu wyjaśniać konieczność brania pod uwagę stanu prawnego z tego powodu, że nasz klub stawiał pewne wnioski, przyjęte przez większość Komisji, a zawierające w sobie inne niż wyrażone w preliminarzu rządowym przewidywania co do wpływów z podatku przemysłowego — tego doprawdy nie mogę zrozumieć. Skoro Rząd wyraża pewne przewidywania, wolno Izbie i jej większości mieć inne przekonania. Niema w tem grzechu ani przeciw prawu, ani przeciw logice.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#BogusławMiedziński">Klub p. prof. Rybarskiego bardzo często wyrażał różnicę zapatrywań co do spodziewanych wpływów z zakresu takich czy innych podatków i danin, mimo, że wszystkie są oparte na danym stanie prawnym.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#BogusławMiedziński">Otóż, proszę Panów, z mojej strony Chciałbym zaznaczyć, że i z innych wyjaśnień, z innych zarzutów także, pomimo najlepszej chęci, nauczyć się wiele nie mogłem, jeżeli chodzi o jakąś naukę natury pozytywnej. Mianowicie zauważyłem, między innemi, zarzut o. prof. Rybarskiego pod adresem Rządu co do obniżki cen, że ten program został ujawniony dość późno. „Mówiło się naprzykład o obniżeniu cen węgla, ale dlaczego cena węgla niezbyt dawno została podwyższona? To, że to było przed wyborami, z punktu widzenia ekonomicznego tej akcji nie usprawiedliwia”. Oto słowa p. Rybarskiego.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#BogusławMiedziński">Otóż pozwolę sobie wyjaśnić p. profesorowi, że nie było przed wyborami żadnej zwyżki ceny węgla; napisała to Gazeta Warszawska istotnie dlatego, że to było przed wyborami, ale to rzeczywiście z ekonomią nic nie ma wspólnego.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#komentarz">(P. Rybarski: Nie została podniesiona cena węgla?)</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#BogusławMiedziński">Nie została. Pański organ napisał przed wyborami, że Rząd dopuszcza do podwyżki ceny węgla i że to jest świadczeniem, na rzecz przemysłu.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#komentarz">(P, Rybarski: Ja drożej płacę.)</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#BogusławMiedziński">Wolno Panom płacić za węgiel drożej lub taniej, ale muszę stwierdzić na podstawie stanu faktycznego, że podwyżki ceny węgla, która prasa Panów nawiązała odrazu od wyborów, nie było wcale. Napisała o tem „Gazeta Warszawska” i było sprostowanie. Otóż jeżeli się chce jako materiał do rozważania budżetu brać gazety, to trzeba czytać przynajmniej kilka, bo w innych było sprostowanie umieszczone zarówno przez Rząd, jak i przez zainteresowanych panów z przemysłu węglowego, że podwyżki ani niema, ani nie będzie.</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#BogusławMiedziński">Pozwolę sobie stwierdzić, że znowu i w tym wypadku nie mogę sic zgodzić na tego rodzaju metody, które żadnych podstaw zdrowych pod sobą, jak się zdaje, nie maja.</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#BogusławMiedziński">W dalszych uwagach p. prof. Rybarski stwierdził, że jego klub nie popełnił błędów w układzie cyfr i poprawek, że zaszła tylko była nieświadomość, że natomiast my jesteśmy w lepszej sytuacji, że my możemy łatwiej wiedzieć, jak to jest z tym budżetem i z temi cyframi, co jest w dochodach i co jest w rozchodach.</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#BogusławMiedziński">Naturalnie nieświadomość czyni grzech mniejszym, Panie Profesorze, Tylko ja pozwolę sobie stwierdzić, że grzech powstał z woli tego, kto się nie pytał, Panie Profesorze, bo to nie są żadne sekrety, czy 18 milionów z dochodów jest wydatkowane jednocześnie, czy nie, To nie są sekrety, to było w druku sejmowym. Wystarczy niewiele czasu, ażeby znaleźć sprawozdanie z debaty budżetowej z przed dwóch lat, kiedy ta sprawa w budżecie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z tej trybuny została wyjaśniona. Powiedziano tam, że zmniejszenie to (budżetu) jest tylko pozornem zmniejszeniem, bo zostało wywołane głównie tem, że po stronie dochodów skreślono tę część dochodów z taks administracyjnych w szkolnictwie średniem ogólnokształcącem, która idzie na potrzeby tych szkół, jak światło, wydatki biurowe, pomoce biurowe i t. d., i jednocześnie skreślono po stronie wydatków odpowiedni paragraf, skreślono też wpływy z opłat egzaminacyjnych w szkołach akademickich, usuwając po stronie wydatków taką samą kwotę na koszta egzaminacyjne.</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#BogusławMiedziński">Panie Kolego, to jest z przed dwóch lat. Pozwolę sobie stwierdzić, że Panowie mieli na komisji, tak samo, jak my, przedstawiciele Rządu, referenta, który na pytania Panów odpowiadał tak samo dobrze, jak na nasze, a następnie p. kol. Rym ar, który tę sprawę podnosił — to zapamiętałem, bo to mnie zainteresowało jako sprawa całkowicie rzeczowa, — podnosił ją z punktu widzenia prawidłowości buchalteryjnej, chciał żeby to ujawnić w budżecie i twierdził, że wszystkim jest wiadomo, że te pieniądze są wydatkowane, że z tych pieniędzy, na szczęście okazało się, że wybudowano nowe gmachy, na co mu odpowiedziałem; że to nie jest straszne powstanie nowego gmachu, a byłoby straszne, gdyby istniejący zginął. Pamiętam te słowa. Wiec Panowie wiedzieli, że te sumy są po stronie drugiej w wydatkach. Panowie stawiacie to jako rzecz porządkową, ale na wstawiacie tych 18.000.000 do budżetu po jednej i po drugiej stronie mimo, że Panowie wiedzą, że są wydatkowane. Tego nie uwzględniliście, i z tego konstruujecie dla nas wzór robienia budżetu. (Przeczenia), Panie Profesorze, ja wiem, że Pan się wytłumaczył nieświadomością i przyjmuję to jako okoliczność łagodzącą, tylko proszę, żeby na przyszłość to się nie powtarzało!</u>
<u xml:id="u-51.15" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Jak możemy rozumieć się na budżecie, kiedy u nas niema pułkowników?)</u>
<u xml:id="u-51.16" who="#BogusławMiedziński">To jest frazes, trzeba tylko trochę realności i zapytania się tam gdzie trzeba a wyjaśnieńby udzielono.</u>
<u xml:id="u-51.17" who="#komentarz">(P. Rybarski: Pytaliśmy się o wyjaśnienia, nie mogliśmy dostać.)</u>
<u xml:id="u-51.18" who="#BogusławMiedziński">Są pytania za które jak mówi anekdota, można dostać...</u>
<u xml:id="u-51.19" who="#komentarz">(P. Rybarski: Się do Brześcia.)</u>
<u xml:id="u-51.20" who="#BogusławMiedziński">Do Brześcia się dostali panowie nie za pytania, tylko za twierdzące zapowiedzi tego, co mają zamiar zrobić z Państwem. To jest różnica.</u>
<u xml:id="u-51.21" who="#BogusławMiedziński">Otóż ja nie będę się długo spierał o tę buchalterię, tylko Panowie powinni być przezorniej si na przyszłość, jeżeli chcą się wykazać pewną konsekwencją. To co się z Waszej strony robi, to jest żonglerka cyframi, a ta żonglerka cyframi po to, by znowu móc kuć rozmaite legendy.</u>
<u xml:id="u-51.22" who="#BogusławMiedziński">P. prof. Rybarski, powołując się na obciążenia z przeszłości, które są w naszych budżetach, w dalszym ciągu podnosił zarzuty o rozdymaniu budżetu. Bardzo pięknie, — skoro nie wystarczyło to, co mówiłem o tych rzeczach przedtem, muszę parę słów jeszcze dorzucić, Kto rozdymał budżety? Rząd czy Sejm, w którym nie my mieliśmy większość! Przytoczyłem cyfry budżetu przeszłorocznego. P. prof. Rybarski zakwestionował i powiedział, że w przeszłym roku zniżaliście dochody. Więc jeszcze raz to sprawdziłem. Poprawki są w druku. Preliminarz rządowy na bieżący okres budżetowy, to jest 1930/31, opiewał w dochodach na 2.943.000.000 okrągło a w wydatkach na 2.934.000.000 okrągło, Sejm, w którym nie myśmy mieli większość, uchwalił budżet w formie następującej:</u>
<u xml:id="u-51.23" who="#BogusławMiedziński">Dochody 3.038.000.000, więc te przeważające 3 miliardy zostały stworzone przez większość, którą stanowili Panowie, nie my. W preliminarzu rządowym tej strasznej cyfry nie było, tę trójeczkę dodaliście Panowie. Rząd proponował dwa miliardy 900 milionów, a Panowie tę trójeczkę. Jeżeli chodzi o rozdęcie dochodów do tej strasznej trójki na początku, to był szlachetny wyścig, w którym Rząd pozostał na końcu. Dochody miały wynosić 2.943.000 000, a według podsumowanych przezemnie poprawek Klubu Narodowego — sprawdzonych w Ministerstwie Skarbu, — wynosiłyby 3.068.000.000, a więc właśnie Panowie tę trójkę wstawili; zaś w wydatkach wnioski Klubu Narodowego wyniosły 2.912.000.000, a jeżeliby wziąć cofnięty później dodatek do uposażenia — p. prof. Rybarski go cofnął, — to doszłoby się jeszcze wyżej. Na wyścig z Panami co do wydatków wyższych „w obronie płatnika-obywatela” poszedł wtedy klub P. P. S., którego poprawki dają w sumie 2.953.000.000 plus 5% dodatek bo cofnięty wówczas przez Pana Profesora wniosek podtrzymał klub P. P. S., to znaczy 111 milionów, plus dodatek mieszkaniowy — 97.000 000, razem więc 3.161 000 000 ciężaru na społeczeństwo, chciał nałożyć klub P. P. S w przeszłym roku. To są cyfry. A jeżeli Panowie twierdzą, że to rozdymanie budżetu datuje się od szeregu lat, to proszę zajrzeć dalej do r. 1927/28. Zobaczymy tam, że preliminarz rządowy w wydatkach wynosił 1.898 000 000. wnioski Klubu Narodowego opiewały na 1 893 000.000 tylko o 5 mij jonów niżej. Natomiast uchwalono wydatki w kwocie 1 888 000 000, czyli o 10 milionów niżej niż preliminarz rządowy.</u>
<u xml:id="u-51.24" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Niech Pan powie, ile Rząd wydał.)</u>
<u xml:id="u-51.25" who="#BogusławMiedziński">Tyle ile było nadwyżki, o czem Pan tak samo dobrze wie, jak ja.</u>
<u xml:id="u-51.26" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Poniżej 2 miliardów uchwalono, a wydano ponad 2 i pół miliarda.)</u>
<u xml:id="u-51.27" who="#BogusławMiedziński">Panie Kolego, o tem już też mówiliśmy. Tu jest ciekawa ta tendencja, bo to jest jedyny wypadek, kiedy Panowie przewidywania swoje co do wpływów i co do wydatków obniżyli w porównaniu z preliminarzem budżetowym, — i to był też jedyny wypadek, kiedy one, zamiast stać się niższe, stały się o kilkaset milionów wyższe, Tak były umiejętne i tak prorocze Wasze przewidywania.</u>
<u xml:id="u-51.28" who="#BogusławMiedziński">Teraz przejdę do następnego roku 1928/29. Preliminarz rządowy; mamy w wydatkach 2.478.000.000, według wniosków Klubu Narodowego 2.475.000.000. Różnica o 3.000.000 w „rozdymaniu”, które spada rzekomo na Rząd.</u>
<u xml:id="u-51.29" who="#BogusławMiedziński">Ale Panowie żądali 90 milj. dodatku dla urzędników, powiększając w ten sposób wydatki o 87 milj. Dochody według preliminarza rządowego 2.525.000.000, według Klubu Narodowego 2.702.000.000, o 200 milionów więcej Panowie przewidywali. Ale uchwalono — bierzemy uchwały, jak powiadam, Sejmu, w którym nie myśmy mieli większość, — wydatki na sumę 2.673.000.000, czyli prawie o 200 milionów więcej niż proponował Rząd; dochody na 2.655.000.000, czyli również o 100 milionów przeszło więcej niż proponowano.</u>
<u xml:id="u-51.30" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-51.31" who="#BogusławMiedziński">A zatem proszę sobie ustalić na podstawie tych cyfr, że to nie Rząd rozdymał budżet, tylko rozdymały go swojemi poprawkami kluby Panów, które łącznie tworzyły w tamtym Sejmie większość.</u>
<u xml:id="u-51.32" who="#komentarz">(P. Kornecki: Stwierdzam żeśmy nie głosowali za tym budżetem. Za żadnym budżetem myśmy nie głosowali.)</u>
<u xml:id="u-51.33" who="#BogusławMiedziński">Ja dyskutuję z pp. Kolegami, w tem przekonaniu, że stawialiście pewną sumę wniosków w nadziei, że gdyby one przeszły, toby coś z tego wyszło, a nie nic. A gdyby one przeszły, to wyszłaby właśnie ta kombinacja, a nie inna. Tyle co do klubu Panów.</u>
<u xml:id="u-51.34" who="#BogusławMiedziński">A teraz co do całości Sejmu, uchwalaliście i w dochodach i w wydatkach wyżej niż proponował Rząd, a potem mówi się, że Rząd rozdyma budżet, P. P. S. głosowała za preliminarzem budżetowym w tej wysokości, a zatem głosowała za budżetem i w wydatkach i w dochodach wyższym niż preliminował Rząd, Tyle co się tyczy roku 1929.</u>
<u xml:id="u-51.35" who="#BogusławMiedziński">Rok 1930/31 Panowie przewidywali w ten sposób, że przyniesie, o ile sobie przypominam, przeszło 93 miliony nadwyżki, i pracowicie w ustawie skarbowej rozdzieliliście tę nadwyżkę, prawdopodobnie, aby Rząd nie rozdzielił według swojego uznania tej spodziewanej i uchwalonej przez większość Sejmu nadwyżki. Jak te przewidywania wyglądają? Panowie sami uważają, że budżet nie domyka się, że był skomprymowany i mimo to może przynieść w wyniku deficyt, Więc cóż były warte te przewidywania? Nie mówię już o stronie lewej Izby, która dopominała się jeszcze o 100 milionów na kredyty dla drobnego rolnictwa i nawet w ustawie skarbowej była wstawiona pozycja przewidująca, że gdyby nadwyżka w Skarbie Państwa przewyższała 200 milionów, to ma być 100 milionów użyte na te kredyty. Panowie przewidywaliście rok temu, że takie będą dochody w tym roku, martwiliście się, co Skarb będzie robił z nadwyżką, a teraz Panowie mówią; budżet nie dociąga się, A więc przewidywania Wasze nie wytrzymują nawet jednego roku. A ilekroć o tych rzeczach mówimy, Panowie nam odpowiadają, na komisji, albo i teraz; bo to był rząd p. Bartla, jemuśmy uchwalili większe dochody.</u>
<u xml:id="u-51.36" who="#komentarz">(P. St. Stroński: My nie, tylko Panowie.)</u>
<u xml:id="u-51.37" who="#BogusławMiedziński">Mówię o ówczesnej większości sejmowej, która była nie nasza.</u>
<u xml:id="u-51.38" who="#BogusławMiedziński">Otóż to jest podchodzenie do spraw budżetowych podwójnie ciekawe. Po pierwsze, że się mówi i myśli, że jak jest ten pan, to dochody będą większe, kraj będzie mógł więcej zapłacić, a jak jest inny pan, to trzeba budżet obniżyć, bo to są sumy nie do uzyskania, więc to jest podchodzenie od strony personalnej. A po drugie — co do strony przewidywań, to Panowie sami widzą, co one były warte.</u>
<u xml:id="u-51.39" who="#BogusławMiedziński">Dalej, Panowie atakują zmiany w ustawie skarbowej, o których będę jeszcze mówił. W tej chwili zaznaczę tylko mimochodem rzecz następującą. Zostały zrobione istotnie pewne rozszerzenia i nastąpiła pewna elastyczność w wykonywaniu budżetu. Że elastyczność ta jest potrzebna, to Panowie wiedzą, mówiliśmy o tem szerzej na Komisji Skarbowej, cytowaliśmy przykłady innych państw i zresztą braliśmy te rzeczy na zdrowy rozsądek. Proszę Panów, mam przykład z bieżącego doświadczenia. Tak więc Panowie bardzo, bardzo się biedzą i trudzą przy tym budżecie z powodu, że jest bezrobocie i że ono może wzrastać, i Panowie dlatego uważają, że trzeba zgóry przesądzić, skąd wziąć potrzebne kwoty, jeżeli to bezrobocie będzie trwało, skąd, z jakiej pozycji innego resortu znaleźć pokrycie. Panowie się biedzą i znajdują z całą łatwością to pokrycie dla wydatków na bezrobocie w tem, że należy o 60.000 skreślić stan wojska, — uzyska się stąd 25.000.000 zł i odda się to, przeniesie do Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej na pokrycie kosztów, związanych ze wzrastającem bezrobociem. Panowie się nad tem tak bardzo biedzą i koniecznie przewidują, że wydatek ma być pokryty nie tylko kosztem liczebności wojska, nie inaczej, jak przez zmniejszenie stanów. A tymczasem nie 25 milj, ale 50 milj. zł. w tym roku przy wykonywaniu budżetu zostało przeniesione na wydatki związane z bezrobociem, bo to, co było preliminowane w zeszłym roku, okazało się w sumie za niskie. I te 50 milj. zostało wzięte nie skądinąd, jak właśnie z budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych. Tylko pozwolą Panowie, może Was nie przekonam, ale pozwolą Panowie nam sądzić, że trzeba pod tym względem zostawić pewną elastyczność p. Ministrowi Spraw Wojskowych, a on będzie lepiej rozumiał i wiedział, skąd wziąć te 25, czy 50 milj. na bezrobocie, i znajdzie je bez takich kroków, jak zmniejszanie stanu liczebnego armii o 60.000 ludzi.</u>
<u xml:id="u-51.40" who="#BogusławMiedziński">Jak więc Panowie widzą, te wszystkie sprężenia, odprężenia i zapinania na guziki i klamerki, te wszystkie wskazywania nam, że koniecznie tylko z tego miejsca, z tego ministerstwa i z tej pozycji ma być przeniesiony jakiś wydatek, są rzeczą niecelową. Życie samo to dyktuje Rządowi z taką samą, a może większą siłą, z tą tylko różnicą, że Rząd i poszczególni ministrowie lepiej, stosowniej do warunków bieżących, dadzą sobie z tem radę, aniżeli my.</u>
<u xml:id="u-51.41" who="#komentarz">(Głos: Naturalnie, przecież Sejm jest niepotrzebny.)</u>
<u xml:id="u-51.42" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, odpowiadam na miłą uwagę z boku, że Sejm nie jest potrzebny. Sejm może nie był potrzebny, gdy był bez większości i nie mógł dać realnej, konkretnej pracy, ale dziś, gdy ma większość I gdy jest zdolny do pozytywnej twórczej pracy, to jest bardzo potrzebny.</u>
<u xml:id="u-51.43" who="#komentarz">(P. St Stroński: Kiwać głową i przytakiwać można i poza Sejmem.)</u>
<u xml:id="u-51.44" who="#BogusławMiedziński">Panie Pośle, dowcipy można robić i poza Sejmem, ale Pan tu przychodzi je robić, to jest może nawet bardzo przyjemne, ale to nie jest argument. Myśmy w Polsce doszli do takiego stanu, który Panów powinien skłonić do zastanowienia się: u nas uważa się, że Sejm z większością to jest klęska dla Państwa. Na miły Bóg, jak ludzie, którzy tyle mówią o ustroju parlamentarnym, o jego doskonałości, o Konstytucji, o jej znaczeniu, mogą twierdzić, że dla Państwa Sejm z większością to jest klęska!</u>
<u xml:id="u-51.45" who="#BogusławMiedziński">Przecież wszystkie postanowienia ustroju parlamentarnego i demokracji parlamentarnej, wszystko, co o tych rzeczach jest napisane w Konstytucji, ma sens i jest logiczne tylko o tyle, o ile wyjdziemy z założenia, że w danym sejmie jest większość, która wyłania z siebie rząd. Tego Panowie sobie życzyli i nam stawiali za przykład, że rządy demokratyczne tak powinny wyglądać, iż jest pewna większość w sejmie, która wyłania z siebie rząd i ten rząd jest odpowiedzialny przed Sejmem. Ja Panów doskonale rozumiem, że Panowie to sobie wyobrażali zawsze w tej perspektywie, że Panowie będą tą większością, ale przecież nie można być dziećmi. Więc jeżeli Panowie w swoich organach piszecie, jako o niesłychanej grotesce i szatańskim pomyśle sanacji, o Sejmie z większością, to świadczy już o psychozie szczególnie niebezpiecznej w tej chwili, gdy mamy w tej samej kadencji przystąpić do zmiany Konstytucji. O tych rzeczach trzebaby myśleć trochę głębiej i trochę inaczej.</u>
<u xml:id="u-51.46" who="#BogusławMiedziński">Niewątpliwie jeszcze wiele uwagby się nasuwało co do tych spraw, związanych z ustawą skarbową, ale będziemy mieli na to czas jeszcze przy końcu debaty i od tej dyskusji uchylać się nie chcemy.</u>
<u xml:id="u-51.47" who="#BogusławMiedziński">Pozwolę sobie jeszcze zwrócić uwagę na pewne rzeczy, które podnosili razem p. kolega Wyrzykowski i p. kolega Rybarski. To są zarzuty co do pewnych ustaw i pewnych planów gospodarczych, które sobie wytknął Rząd. Naprzykład narzekanie na Fundusz Drogowy, zda je się, było z obu stron jako na „nowy podatek”. Było dotychczas wiele narzekań na nasz system podatkowy, którego nie zamierzam bynajmniej bronić, choć nie sądzę, żeby w chwili obecnej był czas na zbyt gwałtowną i fragmentaryczną rewizję tego systemu — otóż w tych narzekaniach przejawiło się jako myśl przewodnia to, że nietyle ilość ile jakość opłat, ile podstawy podatków, sposób ich rozłożenia, są tą bolączką, którą kraj z trudem znosi. Oczywiście należy myśleć o innych podstawach, dających sprawiedliwszy rozkład ciężarów wiążących świadczenia, które państwo od obywatela ściąga, z temi świadczeniami, które państwo obywatelowi daje. Zasadę tę wysunął również p. prof. Rybarski, jak zresztą kilka innych, na które możemy się doskonale zgodzić.</u>
<u xml:id="u-51.48" who="#BogusławMiedziński">Otóż fundusz drogowy. Nazywanie tego funduszu podatkiem — pozwolę to sobie, choć laik, zauważyć, — wydaje mi się dość ryzykowne. To jest chyba typowa opłata. Nikt nie nazwie podatkiem biletu kolejowego; to jest opłata za świadczenie, kto jedzie koleją, ten za przejazd płaci. Byłoby niesprawiedliwe, gdybyśmy darmo wozili ludzi jadących koleją, a jednocześnie na ludność, która nie jeździ kolejami, nałożyli podatek. To robi się inaczej. Państwo daje obywatelom pewne świadczenia, więc ten obywatel, który z danego świadczenia korzysta, płaci na nie. Fundusz drogowy jest przecież rzeczą najzupełniej analogiczną. Powstają ciężary na budowę i konserwację dróg ogromne, których Państwo znieść nie może, a drogi muszą i powinne być dobre, więc nakłada się te ciężary na tych, którzy z dróg korzystają, i to bardzo często w celach, które przynoszą im zyski i korzyści. Jest więc zbliżenie świadczenia, dawanego przez Państwo, ze świadczeniami, które Państwo ściąga za to od obywateli, bezpośrednie zbliżenie, czyli opłata o charakterze najzdrowszym.</u>
<u xml:id="u-51.49" who="#BogusławMiedziński">Panowie zapominają zresztą o dość ciekawej rzeczy w tej dziedzinie. Zdaje się, że pan poseł Czetwertyński zwracał na Komisji Budżetowej uwagę na to, że ruch autobusowy zaczyna robić poważną konkurencję kolei, że jeżeli to tak dalej pójdzie, jeżeli Państwo nie pomyśli o tem, ażeby to uregulować, to się skończy tak, że kolej zamiast wpłacać do Skarbu Państwa, zacznie przynosić deficyt, albo będzie wpłacała znacznie mniej i ten uszczerbek w dochodach Państwa będą musieli pokryć płatnicy podatków. Te rzeczy Panów niepokoją. Słusznie. Bo co się działo dotychczas? Państwo jako przedsiębiorstwo kolejowe swemu konkurentowi, to jest przedsiębiorstwom autobusowym, opłacało znaczną część ich kosztów, bo budowało dla nich, utrzymywało w porządku drogi i dawało im przez to przywileje, plusy, „fory” w konkurowaniu ze swojem własnem przedsiębiorstwem kolejowem. A przecież gdy się bierze opłatę za kolej, to nie jest tylko opłata za tabor i obsługę w czasie podróży, w tem jest amortyzacja toru, jego budowa, przebudowa, utrzymanie, wszystkie te rzeczy, które Panowie uważacie za zdrowe i rozumne, jeżeli chodzi o kolej, a za pomysł szatański, jeżeli chodzi o szosę, która jest także kosztowna, wymaga ciągłej konserwacji i której zły stan jest fatalny dla obywatela. W tym funduszu drogowym nie widzę w zasadzie nic karygodnego, przeciwnie, widzę, że Rząd idzie w kierunku tych rozsądnych wskazań, tutaj rzuconych, bez względu na to, z której strony.</u>
<u xml:id="u-51.50" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli dalej chodzi o projekty Panów, dotyczące konieczności zrobienia ulg w podatkach, to i my niewątpliwie konieczność tę widzimy i uznajemy, o konieczności tej była tutaj mowa, widzimy jednak nieco inną kolejność dla tych spraw, uważamy, że naprzód musi przyjść szereg ogniw wcześniejszych, a dopiero ostatniem ogniwem ma być obniżenie podatków. Ale jeżeli chcemy zniżyć Dodatki, to musimy wpierw pomyśleć o stworzeniu Państwu innych źródeł dochodu. Niewątpliwie słuszna jest zasada funduszu drogowego, — który wprowadza opłaty zamiast brać pieniądze od podatnika bez względu na to, czy on korzysta z danego świadczenia, czy nie, bez względu na to, czy prowadzi przedsiębiorstwo, które ma z dróg korzyść, czy nie. Więc jest rzeczą zdrową tworzenie tego rodzaju nowych źródeł dochodu dla Skarbu zamiast starych, które będą musiały ulec reformie.</u>
<u xml:id="u-51.51" who="#BogusławMiedziński">O pożyczce zapałczanej tutaj mówiono w sposób bardzo krytyczny. P. Wyrzykowski wypowiedział uwagi, których z zaciekawieniem słuchałem, wyliczył nam, jako objaw niezmiernie niepokojący, groźny, znaczny odpływ walut z Banku Polskiego, wymienił nam to w cyfrach. Mniejsza o to, że obwinianie, o to Rządu, i to obecnego, jest dość ryzykowne, ponieważ jak wiadomo, ten odpływ walut musiał być następstwem długotrwałego, uprzednio ujemnego bilansu handlowego, którego skutki dają się odczuwać później, bo płatności przychodzą później. Rząd, chociaż Panowie robili żarty z perkalików, przecież robił wszystko i wywierał presję na społeczeństwo, żeby ograniczyć import zbędnych towarów.</u>
<u xml:id="u-51.52" who="#BogusławMiedziński">Społeczeństwo przecież fundowało sobie przez długi czas, dopóki tylko mogło, ujemny bilans handlowy. To spowodowało odpływ walut z Banku Polskiego. Powiada p. Wyrzykowski, że to jest bardzo groźne, że to jest memento. Jeżeli to jest faktem, to jak można jednocześnie uważać za drugą klęskę, obok tamtej, zrobienie pożyczki zapałczanej? Jak można twierdzić, że gdy przyjdzie pożyczka nowa, francuska, to będzie jeszcze większa klęska? Jeżeli zdaniem Panów odpływ walut z Banku Polskiego jest objawem niepokojącym, to trzeba te waluty dostać. Takie stawianie kwestii, że jedna klęska jest od drugiej gorsza, przepraszam za wyrażenie — to nie trzyma się kupy.</u>
<u xml:id="u-51.53" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski: Panie Referencie, może ta pożyczka jest konieczna, ale nie jest dobrym interesem.)</u>
<u xml:id="u-51.54" who="#BogusławMiedziński">Ustaliliśmy, zgodnie z tem, co mówiłem, że dopływ walut jest konieczny.</u>
<u xml:id="u-51.55" who="#BogusławMiedziński">Czy tę pożyczkę zawarto na dobrych warunkach? Otóż, proszę Panów, pożyczka zapałczana ostatnia jest zawarta na warunkach mało co, niewiele lepszych, niż stabilizacyjna, o drobnostkę lepszych, natomiast na znacznie lepszych niż poprzednie tranzakcje zapałczane i wiele innych pożyczek, na które między innemi kol. Wyrzykowski niesłychanie urągał. To porównanie, proszę Panów, jest dla każdego dostępne, każdy może sprawdzić, że tamte operacje były droższe, nie dogodniejsze. Panowie pamiętają taką operację jak pożyczka Dillonowska; że ta jest lepsza, to dla nikogo nie jest kwestią. Trzeba trochę logiki. Jeżeli przypływ kapitału zagranicznego na inwestycje, na odciążenie budżetu, na zmniejszenie tej groźby, jaką jest odpływ walut Banku Polskiego, jest potrzebny i jeżeli warunki są lepsze niż poprzednie, to gdzież Panowie widzą na miły Bóg klęskę, to gdzież Panowie widzą powód do robienia alarmów właśnie z tych rzeczy, które są pomyślnym znakiem sytuacji?</u>
<u xml:id="u-51.56" who="#BogusławMiedziński">Twierdzę, wbrew zbyt śmiałemu twierdzeniu p. posła Wyrzykowskiego, że sytuacja przed nami bynajmniej nie jest beznadziejna. Nie ukrywamy tego — mówiliśmy o tem razem i w szeregu wytycznych się zgadzamy, — że jest ciężko, i jeżeli nie powtarzałem tego, to tylko dlatego, że wszyscy to doskonale wiemy. Ale od tęgo do beznadziejności jest jeszcze bardzo daleko. Przeciwnie, wiele z tych rzeczy, które Panowie wymienili jako nowe klęski, grożące krajowi, właśnie budzi nadzieję. Gorzej bywało i przeżywaliśmy, przeżyjemy i to. My jesteśmy nie skłonni do przewidywań zbyt optymistycznych, bynajmniej ich nie wysuwamy, ale twierdzimy zarówno my, jak i Rząd, z całem poczuciem odpowiedzialności, jaka spoczywa na tym Rządzie i na obozie biorącym odpowiedzialność również za jego działania, że my ten cały napór wytrzymamy i odeprzemy, nawet jeżeli Panowie będą łaskawi w dalszym ciągu w miarę swoich możności przeszkadzać. Mówię: w miarę możności, dlatego, że one nie są tak wielkie.</u>
<u xml:id="u-51.57" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. P. St. Stroński: Teraz wiemy przynajmniej co? Mamy nadzieję.)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rybarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#RomanRybarski">Mam tylko 5 minut. Chcę wypowiedzieć parę sprostowań i wyjaśnień. Coprawda tak bardzo przygniótł mnie pan referent generalny swojemi wywodami i pewną łaskawością, że jedyną pociechą dla mnie był wykrzyknik, który padł z ław B. B.: Uczył Marcin Marcina — bo to słyszałem. Ale nie chcę tego stawiać na tym terenie, tylko odpowiem na poszczególne zarzuty.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#RomanRybarski">Sprawa ceny węgla. Nie twierdziłem, że cena hurtowa węgla została podwyższona.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#komentarz">(Głos: Mówił Pan, jest stenogram.)</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#RomanRybarski">Mówiłem o cenie węgla, a prócz hurtowych cen węgla, są ceny detaliczne.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(P. Miedziński: A co Rząd winien i co to ma wspólnego z wyborami?)</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#RomanRybarski">Idzie tu o przemysł skartelizowany, kontrolowany. Stwierdzam, że cena detaliczna wzrosła, bo cóż znaczą zaprzeczenia oficjalne także i syndykatu węglowego, jeżeli przynajmniej niektórzy z nas przechowują rachunki dostawców węglowych, i ja jestem w tem szczęśliwem położeniu, że te rachunki mam w ręku i to jest dla mnie dowód, a inne dowody wobec tego są mniej wymowne.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#RomanRybarski">Następnie mówił tu p. referent o tem, że fundusz drogowy nie jest właściwie podatkiem, lecz pociągnięciem do świadczeń.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#komentarz">(P. Miedziński: To jest opłata.)</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#RomanRybarski">Mówił, że to jest to sarno, co z kolejami. Otóż tu jest wielka różnica, mianowicie ta, że szosy są dobrem publicznem, oddanem przez Państwo do bezpłatnego użytku obywateli i Państwo wydatki na nie ponosi ze swoich ogólnych dochodów. Kolej zaś jest przedsiębiorstwem i pobiera zwyczajne opłaty, tak jak za każdy towar, — to jest duża różnica. Jeżelibym miał przyjąć za podstawę to, co mówił p. referent, to musiałbym istotnie dużo pojęć zmienić. Zapewniam p. referenta, że jego rozróżnienie wywołałoby rewolucję w pojęciach, które są ustalone w skarbowości.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#RomanRybarski">Następnie mówił p. referent o tym 3-miliardowym budżecie, uchwalonym przez większość w roku zeszłym. Otóż p. referent tyle mówił o buchalterii, że tu zadam pewną zagadkę buchalteryjną. Myśmy stawiali wnioski, o to, ażeby podatek majątkowy obniżyć o 25 milionów, żeby znieść dopłaty do podatku obrotowego, co daje 27 i pół miliona. Obydwa te wnioski zostały odrzucone przez większość,...</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jaką?)</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#RomanRybarski">...składającą się z Panów i stronnictw centrum i lewicy. Bo zagadka na tem polega, w jaki sposób te wnioski by się przyjęło, względnie odrzuciło, gdyby ta większość lewicy i naszego klubu była już wówczas solidarnie występowała. To jest cała sztuka, że w razie potrzeby zestawia się prawicę i lewicę, lub nie zestawia.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#komentarz">(P. Burda: Wyście chcieli razem z lewicą robić rząd.)</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#RomanRybarski">To, czegośmy chcieli, to inna sprawa. W każdym razie stwierdzam, że nasze wnioski w poprzednim Sejmie zmierzały do obniżenia fikcyjnego dochodu z podatku, majątkowego, do obniżenia obciążenia podatkiem przemy słowem, i te wnioski zostały odrzucone także głosami Bloku Bezpartyjnego, czyli, że do autorstwa tych trzech miliardów musi się przyznać także i Bezpartyjny Blok.</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#RomanRybarski">Następnie co do tej mojej nieświadomości wydatków, którą p. generalny referent przyznał mi jako okoliczność łagodzącą, otóż ja odpowiadam tak, że p. generalny referent nie zna się na żartach, bo jeżeli mówiłem o nieświadomości, to mówiłem w tem znaczeniu, że nasz wniosek, ujawniający pewne dochody, w razie przyjęcia wymagał ze strony Rządu dostarczenia danych, dotyczących zużytkowania tych sum. Wniosek ten nie przeszedł, więc ta sprawa temsamem przestała być aktualną.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#BogusławMiedziński">W dwóch zdaniach pozwolę sobie odpowiedzieć na zarzut i zapytanie, dlaczego nasz klub w ostatnim Sejmie nie głosował za wnioskami Pańskiego klubu. Otóż dlatego, że wnioski, gdyby były uchwalone, zmierzały do deficytu budżetowego i dlatego nasze stanowisko było takie, a nie inne.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#BogusławMiedziński">Co do zarzutu, że nie znam się na żartach, to oświadczam, że lubię żarty, o ile chodzi o moją osobę, ale jeżeli chodzi o kilkadziesiąt milionów w budżecie, to nie.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Powyżej ośmiu milionów nie ma żartów. Wesołość.)</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzŚwitalski">Rozprawa ogólna wyczerpana. Przechodzimy do rozprawy szczegółowej. Nasamprzód do sprawozdania Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym Prezydenta Rzeczypospolitej na rok 1931/32. Głos ma jako sprawozdawca p. Hutten-Czapski.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Budżet Prezydenta Rzeczypospolitej stanowi część pierwszą preliminarza budżetowego, dotyczącego administracji. Dochody, które budżet przewiduje na 1931/32, wynoszą 242.900, Czyli o 216 złotych więcej niż w roku zeszłym, budżet w wydatkach preliminowany jest w kwocie 3.900.000 zł., czyli o 678.896 zł mniej. Dochody główne stanowią opłaty ze zwiedzania rozmaitych rezydencyj, a przedewszystkiem Wawelu. W wydatkach dział I stanowi uposażenie Pana Prezydenta w kwocie 300.000 tysięcy. Uposażenie to dotychczas nie jest jeszcze uregulowane ustawą. Ustawę tę w myśl życzenia Sejmu ubiegłego już się przygotowało.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Następny dział stanowią wydatki na Kancelarię Cywilną w kwocie 909.142 zł, czyli o 40.000 mniej niż w roku ubiegłym. Główną pozycję stanowią wydatki osobowe, na które składają się między innemi wydatki na utrzymanie bardzo dużego personelu funkcjonariuszy niższych, koniecznego dla dozoru rezydencji p. Prezydenta, a między innemi też i Parku Łazienkowskiego, która to pozycja wynosi około 200.000 zł rocznie. Wydatki rzeczowe są dosyć znaczne ze względu na konieczność utrzymywania w odpowiedniej temperaturze odnowionych sal na Zamku Królewskim i na Wawelu; w miarę postępu robót restauracyjnych ilościowo się one wciąż zwiększają.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Dział 3 stanowi Gabinet Wojskowy p. Prezydenta, suma 1.258.482 Zł, czyli o zł 35.758 mniej niż w roku ubiegłym. P. Prezydent jako zwierzchnik siły zbrojnej Państwa ma reprezentację wojskową obok siebie, z którą też normalnie odbywa podróże po kraju. Budżet ten był opracowany w roku zeszłym latem, kiedy jeszcze kryzys ekonomiczny nie był tak znaczny, jak jest dziś. Dlatego też p. Prezydent wyraził życzenie zmniejszenia swojego budżetu i ono też zostało dokonane w różnych pozycjach w sumie 315.000 zł i przez Komisję Budżetową przyjęte. Dzięki temu budżet p. Prezydenta w wydatkach wynosić ma w r. 1931/32 3.585.000 zł.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Czy budżet ten jest duży? Nie należy uważać go za wielki, jeżeli weźmiemy dla porównania budżety szefów innych państw. Uposażenie prezydenta Republiki Francuskiej wynosi 1.600.000 fr., po potrąceniu podatku dochodowego, a prezydent Republiki Czechosłowackiej, znacznie mniejszej od Rzeczypospolitej Polskiej, pobiera 3.000.000 koron czeskich, czyli znacznie wyższą kwotę od Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie budżetu zgodnie z uchwałą Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do następnej części preliminarza budżetowego, mianowicie do części 2a i 2b, Sejm i Senat.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Czuma.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#IgnacyCzuma">Wysoki Sejmie! Sprawozdanie Komisji Budżetowej znajduje się w rękach Panów Posłów, wobec czego nie mam zamiaru powtarzać tych argumentów i tych cyfr, które w sprawozdaniu już się mieszczą; zatrzymam się tylko nad temi kwestiami i szczegółami, które wydają mi się istotnemi i koniecznemi do wyjaśnienia. Komisja Budżetowa przyjęła bez zmian preliminarz dochodowy parlamentu, natomiast zrobiła kilka poprawek w budżecie wydatków Sejmu i Senatu. Żeby zrozumieć istotę tych zmian, wprowadzonych przez komisję na mój wniosek, jako referenta, należy sobie uprzytomnić stosunek wydatków parlamentu naszego w roku 1930/31 do sum, które proponuję do przyjęcia imieniem Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#IgnacyCzuma">Budżet wydatków na rok 1930/31 wynosił ogółem 11.923,038, a więc niespełna 12 miljonów złotych, natomiast budżet wydatków Sejmu i Senatu na rok 1931/32 wynosi w brzmieniu preliminarza 10 milionów złotych, a w brzmieniu, uchwalonem przez komisję — 9.971.245 zł. Przytem odrazu wyjaśniam, że te pozycje, które są wydrukowane, należy jeszcze w pewnym stopniu skorygować. I tak § 10, djety poselskie, figuruje w sprawozdaniu kwota 6.640.000, ale wobec przyjętego przepisu, wprowadzającego redukcję 15% dodatku, ta kwota ulega zmianie, tak samo jak § 10 w części 2b) Senat, kwota 1.680.000 ulegnie zmianie o pewną sumę. Pozatem w druku nastąpiła omyłka, mianowicie, w § 7, część 2b), Senat zamiast 20.000, powinno być 44,500. Ponieważ sprostowanie powoduje pewne trudności, wobec tego zmiany te wprowadzam tytułem poprawek.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#IgnacyCzuma">Żeby zatem ogólnie zorientować się w wielkiem zmniejszeniu budżetu parlamentu na rok 1931/32 w stosunku do budżetu na rok 1930/31, powiem, iż redukcja djet o 15% dodatek daje przeszło 1 milion zł oszczędności, zmniejszenie inwestycji daje oszczędność około 250.000, zaś zmniejszenie dosłownie wszystkich pozycyj wydatkowych Sejmu i z drobnym wyjątkiem prawie wszystkich pozycyj wydatkowych Senatu daje oszczędności około 700,000 złotych. Tą drogą zdobywamy sumę około 2 milj, zł oszczędności budżetu parlamentu na rok 1931/32 w stosunku do 1930/31.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#IgnacyCzuma">Na Komisji Budżetowej proponowałem pewne zmiany, przyjęte następnie przez większość komisji. Nie oznaczają one jednak, jak to niektórzy mylnie zrozumieli, czy starali się przedstawić, wzrostu wydatków, lecz urealnienie cyfr z powodu pominięcia przy układaniu preliminarza istotnych i koniecznych potrzeb budżetowych parlamentu, potrzeb, których skreślenie już po zaaprobowaniu moich propozycji daje około 2 milj. oszczędności.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#IgnacyCzuma">Koledzy z opozycji, starając się osłabić intencję mojego wniosku o redukcję djet parlamentarnych, wspominali, że równocześnie podnosi się koszta reprezentacyjne. Muszę znowu stwierdzić, iż koszta reprezentacyjne Sejmu i Senatu wraz z kosztami delegacji wynosić będą te same 100.000 zł, co i w roku poprzednim. Powtarzam, iż są to koszty reprezentacji i delegacji, a zatem odnoszą się tak do pp. Marszałków, jak i do samego Sejmu i Senatu, Powstała jedynie różnica stosunkowa w rozdziale tej sumy 100.000. Skoro jednak o tej reprezentacji mówię, nie mogę pominąć milczeniem okoliczności, iż przyszłość najbliższa powinna ułatwić bliższe sprecyzowanie pojęć i rozmiarów reprezentacji pp. Marszałków i reprezentacji Sejmu i Senatu. Jak mi wiadomo, problem ten jest i był źródłem prawdziwych kłopotów dla obecnych pp. Marszałków i ich poprzedników na tym wysokim urzędzie.</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#IgnacyCzuma">Już dotknąłem sprawy redukcji djet. Mój wniosek w tym przedmiocie motywowałem na Komisji Budżetowej w sposób następujący. Znajdujemy się w obliczu przesilenia gospodarczo-finansowego, którego dalszych rozmiarów i przebiegu nie jesteśmy w stanie ściśle przewidzieć. Tem bardziej musimy pozostać czujni i gotowi do dalszych ofiar, które, jako parlament, nakładamy na ogół współobywateli i ewentualnie nakładać (będziemy. Ofiary i wysiłki, których domagamy się od społeczeństwa, są duże, a mogą być jeszcze większe. Tą drobną ofiarą redukcji naszych djet nie tyle osiągniemy jakieś wielkie korzyści w budżecie (choć milj on oszczędności jest kwotą nie do pogardzenia), ile zaznaczymy społeczeństwu, iż łączymy się z niem w jego materialnie ciężkich chwilach także i przez tę skromną prywację, jaka nas dotknie z ubytkiem 15% dodatku.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#IgnacyCzuma">Jeden z kolegów z opozycji na Komisji Budżetowej wywodził, iż „propozycja zmniejszenia djet poselskich i senatorskich o 15% dodatek, jako danie przykładu oszczędności, byłaby słuszną tylko wtedy, gdyby jednocześnie we wszystkich urzędach przeprowadzić taką samą redukcję płac urzędników tej samej kategorji inaczej nie byłoby to sprawiedliwem i wyglądałoby na szykanę i demagogię”. Kolega z prawej strony Izby p. Kornecki zastrzeżenia posła Czapińskiego (bo jego to cytowałem), uzupełnił w ten sposób, iż obiecał mój dobry przykład w zakresie redukcji djet zastosować do innych działów i zaproponować w ustawie skarbowej, by obniżono tak samo pensje ministrów, wiceministrów, dyrektorów wszystkich rządowych instytucji, którzy pobierają więcej niż ministrowie.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#IgnacyCzuma">Wyrazem tych stanowisk były odpowiednie poprawki posła Czapińskiego i posła prof. Rybarskiego do art. 4 ustawy skarbowej, odrzucone przez większość Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-59.9" who="#IgnacyCzuma">Należy zauważyć, iż łączenie przedmiotowe, a tembardziej formalne sprawy djet parlamentarnych z zamiarami redukcji uposażeń ministrów i wiceministrów wydaje mi się sprzecznem z intencją ofiary, jednostronnie bezinteresownej ze strony członków parlamentu. Stanowisko, któremu daje wyraz formuła „zredukujemy djety, ale zredukujemy też i pensje ministrów” i t. d„ nie mogę w żadnym razie przyjąć, ani jako poseł, ani jako sprawozdawca i wnioskodawca.</u>
<u xml:id="u-59.10" who="#komentarz">(P. St. Stroński: To jest zasada: Czyń drugiemu co tobie miłe. Niech i oni dają dobry przykład!)</u>
<u xml:id="u-59.11" who="#IgnacyCzuma">Zasada brzmi nieco inaczej, Panie Profesorze. Nie wiem, co o tem sądzi Wysoka Izba, ale podtrzymuję zapatrywanie, iż ten przykład skromnej ofiary materialnej, którą przedstawia redukcja 15% dodatku, powinien być dany przez parlament w całem tego słowa znaczeniu bezinteresownie,...</u>
<u xml:id="u-59.12" who="#komentarz">(P. Piotrowski: A ministrowie, którzy są posłami?)</u>
<u xml:id="u-59.13" who="#IgnacyCzuma">...skoro się zważy nasze prawo, niestety często i obowiązek, nakładania w różnej postaci ciężarów na współobywateli.</u>
<u xml:id="u-59.14" who="#IgnacyCzuma">Czyż koniecznie należy przypominać przy tej okazji innym kategoriom obywateli czy reprezentantom najwyższych funkcji państwowych, że w naszym ręku spoczywa możność nałożenia na nich takiej samej ofiary, jaką stosujemy do siebie albo jeszcze większej i czy nawet w takim wypadku jest rzeczą stosowną równoczesne nałożenie tej ofiary i na innych?</u>
<u xml:id="u-59.15" who="#IgnacyCzuma">A już zgoła niepojętą dla mnie rzeczą jest wysuwanie na czoło porównań pp. Ministrów Rządu i pp. Podsekretarzy Stanu, na których barkach spoczywa największy ciężar odpowiedzialności osobistej za wysokie funkcje, przez nich spełniane, i co do których właśnie powinniśmy raczej starać się o usunięcie im z przed nóg w ich ciężkiej pracy materialnych kłopotów, nieraz całkiem dokuczliwych i nielicujących z urzędem ministra czy wiceministra Rzeczypospolitej Polskiej, — aniżeli czynić wzmianki o możliwościach zmniejszenia ich i tak skromnych poborów.</u>
<u xml:id="u-59.16" who="#IgnacyCzuma">Wracając do budżetu Sejmu i Senatu, wspomnę jeszcze, iż Komisja Budżetowa, zgodnie też ze stanowiskiem p. generalnego referenta i zgodnie z mojemi zapatrywaniami, przyjęła nowo sformułowane w ustawie skarbowej prawo virement dla pp. Marszałków Sejmu i Senatu. Nie będę powtarzał argumentów w tej materii, wydrukowane są bowiem w sprawozdaniu Komisji Budżetowej, — również nie będę szczegółowo przedstawiał cyfr preliminarza, pozycja za pozycją w sprawozdaniu tem omówionych. Zająłem się w mojem obecnem przemówieniu wobec Wysokiej Izby momentami najistotniejszemi lub wymagającemi uwzględnienia.</u>
<u xml:id="u-59.17" who="#IgnacyCzuma">Kończąc zatem, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie preliminarza Sejmu i Senatu w brzmieniu, przyjętem w Komisji Budżetowej, wraz ze zmianą, która z przyjęciem ustawy skarbowej wywołuje nieuchronnie odpowiednią modyfikację par. To obydwuch fragmentów budżetowych Sejmu i Senatu, oraz z korektą par. 7 budżetu Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. poseł Pobożny.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JanPobożny">W imieniu Klubu Chrześcijańskiej Demokracji mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie w sprawie djet poselskich i uposażeń urzędniczych.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#JanPobożny">Mając na uwadze ciężkie położenie gospodarcze Państwa i w związku z tem przewidywane zmniejszone wpływy do kas skarbowych, oraz chcąc dać w imię interesu państwowego przykład oszczędności na sobie samych, oświadczamy się za zmniejszeniem djet poselskich o 15%.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#JanPobożny">Równocześnie i w związku z obniżeniem djet uważamy za wskazane poruszyć wogóle problem płac pracowników państwowych i pozwalamy sobie podkreślić co następuje:</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#JanPobożny">Biorąc pod uwagę, z jednej strony bardzo ciężkie położenie ludności rolniczej wskutek trwałego kryzysu rolnego, katastrofalne położenie szerokich warstw robotniczych i rzemieślniczych wskutek zwijania coraz to większej ilości warsztatów pracy i rozszerzania się z dnia na dzień bezrobocia, wreszcie uwzględniając ciężkie położenie drobnego przemysłu i handlu, z drugiej zaś strony, biorąc pod uwagę stosunkowo wysokie uposażenie rozmaitych wyższych urzędników państwowych, zwłaszcza zatrudnionych w przedsiębiorstwach państwowych, uważamy za wskazane zaprzestanie wypłacania 15% dodatku do uposażenia wszystkim tym urzędnikom, których dochody miesięczne (stałe uposażenie wraz z wszelkiemi ubocznemi dochodami, jak dodatki reprezentacyjne, ryczałty, przejazdowe, specjalne dodatki, wynagrodzenia uboczne, mieszkania służbowe i t. p.) przekraczają płacę V stopnia urzędników państwowych,</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#JanPobożny">Podkreślając ponadto z jednej strony wielki brak zajęć dla licznych kół inteligencji, powodowany redukcjami personelu tak w urzędach państwowych, jak i w przedsiębiorstwach prywatnych, a z drugiej strony kumulowanie w rękach pewnych osób kilku stanowisk oraz niewspółmiernie wysokie dochody niektórych urzędników, spowodowane pobieraniem różnych ubocznych wynagrodzeń, oświadczamy się za poprawkami do art. 4 ustawy skarbowej, wymienionemi pod p. 2, 3 i 4, jednakże z wyjęciem poprawki zgłoszonej pod p. 3 urzędników kontraktowych, nie nabywających prawa do pensji emerytalnej.</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#JanPobożny">Natomiast musimy zwrócić uwagę Rządu i p. Ministra Skarbu, że przyjęta przez większość Komisji Budżetowej poprawka p. posła Wyrzykowskiego, upoważniająca Rząd do cofnięcia lub obniżenia 15% dodatku wszystkim urzędnikom, nawet najniższych stopni, wzbudzićby musiała wielkie i słuszne rozgoryczenie w tych masach. Jest bowiem rzeczą powszechnie znaną i nie ulegającą wątpliwości, iż płace urzędników państwowych, zaliczonych do najniższych grup uposażenia, nie dochodzą nawet obecnie, t. j. przy wypłacie omawianego dodatku 15%-go do tej wysokości, któraby zapewniała najskromniejsze choćby warunki życia, zwłaszcza ludziom, obarczonym rodzinami, czyli że uposażenia te schodzą poniżej t. z w. minimum egzystencji.</u>
<u xml:id="u-61.7" who="#JanPobożny">Również wiadomem jest powszechnie, iż podczas gdy wielu pracowników państwowych podwyższa wydatnie swe normalne uposażenia przez pobieranie wynagrodzeń dodatkowych i kumulowanie w jednej osobie kilku stanowisk, o czem wspominamy wyżej, pracownicy zaliczeni do najniższych grup uposażenia, a więc finansowo najsłabsi są jako całość pozbawieni tak dochodów ubocznych, jak i możności łączenia w jednej ręce kilku stanowisk, Szematyczne więc traktowanie tych pracowników co do obniżenia lub cofnięcia 15% dodatków narówni z pracownikami o wyższych uposażeniach, godziłoby już wprost w ich egzystencję i zepchnęłoby ich w szeregi nędzarzy, co nie leży w interesie Państwa i społeczeństwa, a nie da się w żaden sposób pogodzić z wymogami ogólnej natury, stawianemi funkcjonariuszom państwowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JózefSanojca">Wysoki Sejmie! Przyjęła się już w opozycji taka metoda, taki zwyczaj, że się narzeka na istniejące stosunki, a nie podaje się na to żadnych środków zaradczych. Narzeka się na ciężkie położenie gospodarcze, a nie chce się od siebie zacząć obniżać poborów. Składanie wniosków, żeby obcinać Ministrom, czy komu innemu pobory, przypomina dziecinne igraszki: jedno z nich powiada: nie ja, tylko Jaś, względnie Wandzia.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Głos: Względnie oboje razem.)</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#JózefSanojca">Wielu ludzi mogłoby dać, ale jakoś nie dają. Przecież profesorowie uniwersytetu, politechniki i innych wyższych zakładów, zgodnie z przepisami naszych ustaw, pobierają pobory pełne i djety. Ze strony Związku Ludowo-Narodowego byli posłowie w różnych sejmach i dziś są — pobierają djety i nie zaproponowano wniosku na obcięcie im odpowiedniej ilości uposażeń, chociaż zdaje się, że wykonywanie obowiązku profesorskiego i obowiązku poselskiego stoi w pewnej sprzeczności. Więc to jakoś wygląda dosyć dziecinnie stawianie sprawy w ten sposób: ponieważ Blok zaproponował Sejmowi, ażeby się zrzekł 15% djet, to powiadają: nałożymy taki rozkaz, niech i ministrowie się zrzekają, tu macie sami Panowie dać z siebie przykład, zostawcie te same szanse ministrom.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(Głos: A profesorom uniwersytetu?)</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#JózefSanojca">Też zostawić, może list otwarty napiszą w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#komentarz">(Głos: Co wybijać drzwi otwarte, na komisji uchwalono.)</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#JózefSanojca">Jeżeli panowie profesorowie ze Związku Ludowo-Narodowego ogłoszą wniosek odpowiedni proszę bardzo. Ja narazie wiem, że Pan jest przeciwko temu wnioskowi.</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#komentarz">(Głos: Ale Pan nie.)</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#JózefSanojca">Mogę być.</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#komentarz">(Głos: Jak Pan zostanie profesorem.)</u>
<u xml:id="u-63.10" who="#JózefSanojca">Panu bardzo daleko do tego, żeby Pan był dojrzałym do wiedzy profesorskiej.</u>
<u xml:id="u-63.11" who="#komentarz">(Głos: To jest poziom: Sanojca.)</u>
<u xml:id="u-63.12" who="#JózefSanojca">Bardzo daleko. A Panu też. Pańskie wykrzykniki stoją niżej wszelkiego poziomu.</u>
<u xml:id="u-63.13" who="#JózefSanojca">Proszę Panów, chcieliśmy Sejmowi dać możność dania dobrego przykładu. Społeczeństwo domagało się znaczniejszych ograniczeń. W czasie wyborów wielokrotnie wysuwano na wiecach koncepcję, ażeby płacono posłom tylko w tym czasie, kiedy pracują w Sejmie. To mówili chłopi.</u>
<u xml:id="u-63.14" who="#komentarz">(Głos: Nie wykonaliście tego.)</u>
<u xml:id="u-63.15" who="#JózefSanojca">Mojem zdaniem zupełnie słusznie.</u>
<u xml:id="u-63.16" who="#komentarz">(Głos: To hasło B. B.)</u>
<u xml:id="u-63.17" who="#JózefSanojca">Nie było to hasło wcale. W każdym razie ja to poruszam i zdaje się, że Panowie z Partii Chłopskiej najmniej są powołani do tego, aby się przeciw temu zastrzegać.</u>
<u xml:id="u-63.18" who="#komentarz">(P. Langer: Nikt nie występuje przeciw temu, proszę wykonywać, drzwi otwarte.)</u>
<u xml:id="u-63.19" who="#JózefSanojca">Czemuż więc robicie te wykrzykniki?</u>
<u xml:id="u-63.20" who="#komentarz">(P. Langer: Sanojcy się ciągle zdaje, że jest w opozycji.)</u>
<u xml:id="u-63.21" who="#JózefSanojca">Apelujemy do Was, żebyście byli łaskawi głosować tylko za obniżeniem 15%, a Wy krzyczycie gwałtu, jakby Was ze skóry obdzierano.</u>
<u xml:id="u-63.22" who="#komentarz">(P. Langer: Co to za insynuacja, kto krzyczy?)</u>
<u xml:id="u-63.23" who="#JózefSanojca">Ja słyszę, że Pan krzyczy. Racja jest, że ta obniżka będzie uchwalona, tak jest, Panowie nie możecie się temu przeciwstawić w dostatecznej sile.</u>
<u xml:id="u-63.24" who="#komentarz">(P. Langer: Kiedy i my głosujemy.)</u>
<u xml:id="u-63.25" who="#JózefSanojca">A, bardzo proszę, jeżeli będziecie głosować, proszę Bardzo. Ja tylko dlatego zabrałem głos, aby przekonać Was, że w interesie Sejmu leży uchwalenie tego. Przekonamy się za niewiele minut, że Wy zupełnie co innego zrobicie, niż mówicie. Wniosek p. Czapińskiego mówi co innego, chyba zbyt niepoważnie traktujecie siebie i p. Czapińskiego, skoro krzyczycie, ze będziecie głosować, a jest wniosek mniejszości p. Czapińskiego, a przeważnie Panowie z towarzyszami kol. Czapińskiego głosujecie razem.</u>
<u xml:id="u-63.26" who="#JózefSanojca">My wychodzimy z tego stanowiska, że ten dodatek 15% miał swoje uzasadnienie przy podniesionej drożyźnie artykułów żywnościowych. Ten dodatek powstał wtedy, gdy centnar pszenicy kosztował 60 zł., gdy zboże miało na 100% wyższą cenę, aniżeli dziś. Prawdą jest, że do dziś dnia zniżka artykułów środków żywności w mieście w detalu, w restauracjach nie osiągnęła ani nawet części tej zniżki, jaka jest udziałem płodów rolnych. Jednakowoż niema innej drogi, jak właśnie ta, ażeby i w miastach zapanowała zniżka, jeżeli nie przejdziemy od słów do czynu i skoro nie zaczniemy obniżać poborów tych ludzi, którzy mają dużo, a którzy decydują o najrozmaitszych cenach w kraju. Ponieważ jest taniej, ponieważ chłopi dziś najwięcej cierpią i mają prawo żądać, ażeby inni dali z siebie dobry przykład i wyrzekli się dodatku, który jest dziś anachronizmem, z tej przyczyny ten wniosek zgłosiliśmy. Panowie starają się go ośmieszyć, ponieważ Panowie przyzwyczajeni jesteście do demagogicznego stawiania wniosków, które były stawiane dla oka, dla agitacji po wsiach, ponieważ nie mieliście większości, bo zwykle nie byliście zgodni co do uchwalania swoich demagogicznych wniosków. Dziś sytuacja jest o tyle lepsza, że czego chce nie opiekun chłopów patentowany z pod znaku P. P. S. czy Narodowej Demokracji, czy nawet innych znaków, ale szeroka opinia ludu pracującego, to znajduje swoje uznanie i w sferach rządowych i w sferach Bloku i jednym z kroków i etapów spełniania tych właśnie życzeń najszerszych warstw ludności pracującej jest wniosek nasz o obniżenie djet o 15%.</u>
<u xml:id="u-63.27" who="#komentarz">(Głos: Panie, królowa Bona umarła.)</u>
<u xml:id="u-63.28" who="#JózefSanojca">Czekam czy kto jeszcze jakiego dowcipu nie powie, może kto jeszcze ruszy konceptem. Uważam, proszę Was, Panowie, że nikogo nie zadziwi ani stanowisko klubu P. P. S., ani uśmieszki z prawej strony. Niejednokrotnie najzdrowsza inicjatywa spotykała się z tego rodzaju traktowaniem, czy przez patentowanych ekonomistów endeckich, czy przez patentowanych opiekunów chłopskich z P. P. S., ale życie żąda tymczasem czego innego. Nie żąda ani tromtadradji endeckiej, ani licytacji partyjnej tych czy owych grup, ale żąda realnego prowadzenia pracy państwowej, i ta realnie prowadzona praca państwowa nakazuje właśnie, dzięki wielkiemu kryzysowi, przystosowanie całego życia państwowego do norm, jakie ten kryzys ze sobą przyniósł. Każdy z wielkich ekonomistów mówi tu, że jest to kryzys długotrwały, ale jak tylko Rząd chce z tego wyciągnąć konsekwencje i jak tylko Blok przedłoży wnioski, zaczynają się żale prawicy i lewicy, albo też głupie uśmieszki. Ale ani głupiemi uśmieszkami, ani zjadliwemi dowcipami, ani profesorskiemu bezosobowemi dowodami nie odwrócicie fali życia, albowiem Was ukróciła liczebnie, ukraca moralnie i ona wzmacnia tę siłę twórczą Rządu i Bloku, który nieraz wyśmiewacie, a który w narodzie coraz większe uznanie zyskuje.</u>
<u xml:id="u-63.29" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-63.30" who="#JózefSanojca">Rząd, który idzie realnie na oszczędności budżetowe i współdziałanie z szerokiemi masarni pracującego ludu, który się domaga obniżenia tych najbardziej uposażonych, przedkłada ten wniosek, sądząc, że on jednogłośnie bez żadnego sprzeciwu powinien przejść w tej Wysokiej Izbie. Głosowanie okaże, kto i jak się ustosunkowuje. Gdybym był złośliwy, postawiłbym wniosek o imienne głosowanie, ażeby wszystkim wykazać jak jesteście fałszywi i jak zmieniacie stanowisko w przeciągu półtorej minuty.</u>
<u xml:id="u-63.31" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do części trzeciej, do budżetu Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Czuma.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#IgnacyCzuma">Wysoka Izbo! Budżet Najwyższej Izby Kontroli na rok 1931/32 uzgodniony z Ministerstwem Skarbu został z jedną drobną poprawką redukcyjną w wydatkach przyjęty przez Komisję Budżetową, w całości. Budżet ten wynosi w dochodach kwotę 202.130 zł., w wydatkach 7.627.600 zł. W stosunku do roku 1930/31 oznacza to zmniejszenie dochodów o 5.000 zł i zmniejszenie wydatków o 317.600 zł. Zmiana, którą wprowadziła Komisja Budżetowa, dotyczy § 6 — Wydatki biurowe — i oznacza redukcję tego paragrafu o 5.400 zł. Pragnę podkreślić, że paragrafy 1 i 2, (to jest Uposażenie i Inne wydatki osobowe), zostały w budżecie Najwyższej Izby Kontroli szczęśliwie pominięte przez wnioski pp. kolegów z opozycji, domagające się redukcji właśnie par. 1 i 2.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#IgnacyCzuma">W ten sposób poza tem nieznacznem skreśleniem, preliminarz Najwyższej Izby Kontroli przedstawiony Zostaje Wysokiej Izbie z wnioskiem o jego przyjęcie w brzmieniu drukowanem w preliminarzu Rzeczypospolitej Polskiej na r. 1931/32.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#IgnacyCzuma">Pozostaje mi jeszcze udzielić niektórych szczegółowych wyjaśnień. Wydatki zwyczajne obejmują kwotę 6.363.000 wobec 6.310.600 zł roku 1930/31. Oznacza to zwiększenie o cyfrę 52.400 zł. Ten wzrost nie płynie z powiększenia etatów, od kilku lat pozostających na tym samym poziomie 627 urzędników i 51 funkcjonariuszów niższych, ale głównie z pomnożenia o 10 osób etatów w V grupie uposażenia z jednoczę snem zmniejszeniem o tyleż osób etatów w VI grupie. Wyższe etaty, jak to już w swoim czasie wyjaśnił Prezes Najwyższej Izby Kontroli, potrzebne są dla nadawania właściwego kierunku działaniom kontroli, a następnie dla pracy syntetycznej. Ta kwest ja w okresie debat ostatnich lat budżetowych była traktowana ogólnie życzliwie dla wniosków Najwyższej Izby Kontroli i obecnie też jako sprawozdawca preliminarza, konstatując przychylne w tej mierze stanowisko Ministerstwa Skarbu oraz Komisji Budżetowej, oświadczam się w jej imieniu za wnioskiem preliminarza, zawierającego odnośną propozycję N. I. K. P.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#IgnacyCzuma">Potrzeba sił wysoce wykwalifikowanych w tej dziedzinie działalności państwowej stoi poza ramami wątpliwości. Drukowane sprawozdania N. I. K. P. w sposób oględny lecz wyraźny stwierdzają potrzeby w tym kierunku i usprawiedliwione życzenie ich realizacji N. I. K. P. Trzeba pamiętać iż art. 31 ustawy o N. I. K, P. zabrania urzędnikom Kontroli postronnego zarobkowania. Kwota uposażenia wzrasta zatem o cyfrę 37.000. Razem z innemi pozycjami daje nam to ogólny wzrost o 52.400 zł. w stosunku do r. 1930/31. Mimo wskazanej obecnie redukcji wydatków, a nie ich wzrostu, Komisja Budżetowa podtrzymuje wnioski preliminarza w całej rozciągłości. Uszczerbek 52.400 po stronie wydatków zwyczajnych kompensuje budżet nadzwyczajny, zmniejszony z cyfry 1.640.000 zł na rok 1930/31 do kwoty 1.270.000 preliminarza na rok 1931/32. Chodzi o prowadzenie rozpoczętej budowy gmachu dla N. I. K. P. i dokończenie gmachu dla Okręgowej Izby Kontroli w Brześciu nad Bugiem (1.200.000 i 70.000 zł.).</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#IgnacyCzuma">Komisja Budżetowa stanęła na stanowisku, iż rozpoczęte budowle należy doprowadzić do końca, gdyż zahamowanie pracy zwiększyłoby normę amortyzacji nieproduktywnie stojących i zapoczątkowanych już poważnie w budowie gmachów. Z tych względów oświadczam się za uchwaleniem wydatków na budowle.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#IgnacyCzuma">Kończąc sprawozdanie, proszę Wysoką Izbę o uchwalenie budżetu N. I. K. P, w brzmieniu, przedstawionem przez Komisję Budżetową.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do części 4: Preliminarz Prezydjum Rady Ministrów Głos ma sprawozdawca p. Hutten-Czapski.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Wysoki Sejmie! Budżet Prezydjum Rady Ministrów figuruje w części 4 budżetu Rzeczypospolitej. Przewidywany on jest na rok 1931/32 w dochodach w kwocie 29.100 zł., w wydatkach w kwocie 4.925.812 zł.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Prezydjum Rady Ministrów składa się z dwóch dużych działów, mianowicie ze ściśle administracyjnego i działu przedsiębiorstw państwowych. Dział administracji dzieli się na zarząd centralny z rozmaitemi biurami i Komisją Usprawnienia Administracji, Najwyższą Komisją Dyscyplinarną i Funduszem Kultury Narodowej. Następny dział odrębny stanowi Najwyższy Trybunał Administracyjny, odrębny dział stanowi Trybunał Kompetencyjny. Pozatem znajdują się przy budżecie Prezydjum Rady Ministrów poszczególne przedsiębiorstwa, mianowicie Polska Agencja Telegraficzna, drukarnie państwowe i wydawnictwa państwowe, Zarząd centralny przewiduje wydatki osobowe, w których mieści się etat premiera, etat wicepremiera i biuro prezydjalne, biuro prawne, biuro ekonomiczne i biuro usprawnienia administracji. Jest to podział nowy, obowiązujący dopiero od 15 grudnia 1930 r.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">W biurze prezydjalnem skupione są sprawy przedewszystkiem natury gospodarczej i sprawy normalnie przyjęte w wydziałach prezydjalnych.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Wydział prawny opinjuje przeróżne rozporządzenia kierowane z innych ministerstw do Prezydjum Rady Ministrów, względnie rozporządzenia Prezydjum Rady Ministrów specjalnie opracowywuje.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Biuro ekonomiczne jest biurem doradczem premiera dla spraw ekonomicznych państwowych i ma bardzo doniosłe znaczenie.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Świeżo zostało utworzone biuro naprawy administracji, które ma wykonywać projekty opracowywane teoretycznie przez Komisję Usprawnienia Administracji. Komisja Usprawnienia Administracji funkcjonuje już od dłuższego czasu i znaczną część pracy zaleconą przez Prezydjum Rady Ministrów już wykonała. W dziedzinie tej zakresu znajdowało się opracowywanie zarówno rozporządzeń, dotyczących usprawnienia administracji technicznej, a więc i biurowości i kasowości, a także rozpatrywanie zagadnień, dotyczących podziału terytorialnego Państwa. Rzeczy te mają pierwszorzędne znaczenie, w znacznej mierze są już opracowane i będą służyć Prezydjum Rady Ministrów w jego następnej pracy, jako podstawa do wydawania rozporządzeń.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Przy Prezydjum Rady Ministrów znajduje się Najwyższa Komisja Dyscyplinarna, rozpatrująca sprawy przewinień poszczególnych urzędników państwowych.</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Tak samo przy Prezydjum Rady Ministrów jest Fundusz Kultury Narodowej. W roku bieżącym jest on, niestety, o jeden mil jon zł. mniejszy, niż w roku ubiegłym, składa się tylko z jednego miliona zł. Ciężki stan gospodarczy uniemożliwia wstawienie do budżetu pozycji wyższej.</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Fundusz Kultury Narodowej działa od lat kilku, dysponując z początku, w latach, kiedy stać było Skarb Państwa na większe środki na ten cel, większemi znacznie sumami. Ogółem Fundusz Kultury Narodowej wydał w tym czasie 7.753.568 zł. 17 gr. przyczem na administrację wydał 39.601 zł. 22 gr. czyli znikomy odsetek.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Najwyższy Trybunał Administracyjny stanowi dział odrębny. Pozycja jego w tym roku w budżecie wynosi prawie to samo, co w roku ubiegłym. Praca się bardzo znacznie zwiększyła. Najwyższy Trybunał Administracyjny zajmuje w życiu polskiem dość znaczną pozycję. Z początku instytucja mało znana, zawdzięczając swojej sprawności, zyskuje duże uznanie i obecnie skierowywuje się tam bardzo znaczną ilość spraw. Niestety bardzo wiele z tych spraw nie nada je się wogóle do rozpatrywania i zajmuje czas sędziów i bez tego pracą przeciążonych, hamując wykonywanie właściwej pracy, W Najwyższym Trybunale Administracyjnych spraw zaległych na 1 stycznia 1931 r. było ponad 9.000. Jest to ilość olbrzymia, ilość, która wskazuje na to, że jeżeli w tem samem tempie wpływ tych spraw będzie następował, to na 1 stycznia r. 1932 ilość ta będzie jeszcze znaczniejsza. Od paru lat na Komisji Budżetowej kwest ja ułatwienia pracy Trybunałowi Administracyjnemu była brana pod uwagę. Ilość etatów sędziowskich została dość znacznie zwiększona; z dwudziestu kilku parę lat temu w tym roku jest 38.</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Więcej sędziów w gmachu przy ulicy Miodowej pomieścić już prawie nie można. Poprawa tej pracy nie jest jednakże kwest ją ilości sędziów. Dopóki będą kierowane do Trybunału sprawy nie mogące być przez Trybunał rozpatrywane, a zajmujące tyle czasu sędziom, praca ta szwankować będzie. Jako szczegół przytoczyć mogę, że z dwustu kilkunastu spraw rozpatrywanych przez jednego sędziego rocznie, tylko 84 mogły być rozpatrzone właściwie, reszta musiała być oddalona a limine, bo się nie nadawały do rozpatrywania. Celem poprawy tego stanu rzeczy doszliśmy do przekonania, że byłoby rzeczą właściwą z jednej strony utworzyć obwodowe trybunały administracyjne, takie jakie w Poznaniu i Katowicach już istnieją. Należałoby je utworzyć w Warszawie, Wilnie, Lwowie i Krakowie, na to potrzeba jednak najmniej 500.000 zł, co w danym stanie naszego Skarbu nie jest rzeczą możliwą do wykonania i należy to odłożyć do następnego roku budżetowego.</u>
<u xml:id="u-67.11" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Drugiem ułatwieniem prac Trybunału Administracyjnego byłoby zwiększenie opłat, które są obecnie bardzo niskie, wynoszą zaledwie 30 zł. od sprawy, bez względu na jej wartość. Odpowiedni wniosek będzie w odpowiedniem miejscu w Sejmie zgłoszony.</u>
<u xml:id="u-67.12" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Dla wykazania tendencji oszczędnościowych Rząd dokonał w szeregu pozycyj skreśleń. Skreślenia te obejmują i w Najwyższym Trybunale Administracyjnym i w Trybunale Kompetencyjnym łącznie kwotę 62.200 zł. Większych oszczędności w obecnym stanie rzeczy było dokonać trudno, W budżecie przedsiębiorstw państwowych, zgrupowanych przy Prezydjum Rady Ministrów, na pierwszem miejscu znajduje się Polska Agencja Telegraficzna. Przewiduje ona w dochodach kwotę 2.055.600 zł, w wydatkach zaś — 2.852.659 zł. Wydatki te po naradzie uważaliśmy za możliwe zmniejszyć o 41.000 zł. Polska Agencja Telegraficzna na poprzednich komisjach wywoływała przeróżne sprzeciwy, obecnie zaznajamiając się z tym budżetem, starałem się wniknąć w powody tak znacznego deficytu. Niestety, przyznać trzeba, że zmniejszenie tego deficytu w naszych warunkach nie jest rzeczą łatwą. Administracja Polskiej Agencji Telegraficznej w ostatnim okresie wykazała pewną poprawę:, Dochód ma być zwiększony, wydatki mają być zmniejszone. Deficyt przewidywany w tym roku ma być mniejszy od deficytu z raku ubiegłego gospodarczego. Znaczną część powodów do deficytu tworzyć może nietyle administracja, co rozmaite poruczone czynności ze strony urzędów, które uważają, że skoro Polska Agencja Telegraficzna jest własnością Państwa, to powinna różne funkcje spełniać. Część tych funkcji jest opłacana, część zaś jest świadczona bezpłatnie i to jest może jednym z powodów tego deficytu, Nie jestem pewny, czy uda się doprowadzić do tego, ażeby Polska Agencja Telegraficzna nie dawała żadnego deficytu. Może być, że ułatwieniem administracji byłoby, gdyby została przekształcona na spółkę akcyjną. Z oświadczenia p. Wicepremiera wiemy, że Rząd obecnie nad tą kwestią się zastanawia i brane są pod uwagę możliwości zmniejszenia tego deficytu.</u>
<u xml:id="u-67.13" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Drugą pozycję w przedsiębiorstwach państwowych, przy Prezydjum zgrupowanych, tworzą drukarnie państwowe. Nie są to wszystkie drukarnie państwowe, które na terenie Rzeczypospolitej do rządu należą, są to tylko drukarnie: warszawska, wileńska, poznańska, łódzka i lubelska. Reszta drukarni zależy od różnych urzędów państwowych, zarówno cywilnych jak i poszczególnych oddziałów wojskowych.</u>
<u xml:id="u-67.14" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Drukarnie przewidują wpłatę do Skarbu Państwa w kwocie 170.484 zł. Wobec zaproponowanej redukcji w wydatkach o 17.000 zł. dadzą więcej, czyli 187.484 zł. Drukarnie są prowadzone starannie i oprócz tych wpływów do Skarbu Państwa, tworzą pozatem jeszcze kapitał obrotowy z roku na rok zwiększany, dochodząc obecnie do kwoty ponad 800.000 zł. Istnieją twierdzenia, że drukarnie państwowe hamują rozwój drukarni prywatnych. Właściwie mieć to miejsca nie powinno, ponieważ zamówień rządowych na druki jest rocznie na sumę napewno wyższą ponad 10 milionów złotych, tymczasem produkcja ich przez drukarnie, o których tu wspomniałem, wynosi kwotę ogółem 5 milionów złotych, czyli za 5 milionów złotych jest dawanych zamówień do drukarni prywatnych. Być może, że w niektórych wypadkach polityka nie była właściwa, jednak sądzę, że przeważnie zażalenia te dotyczyć mogą tych drukarni, które nie należą do przedsiębiorstw państwowych i które dziś są w trakcie analizy ze strony Rządu. Prawdopodobnie drukarnie te będą częściowo zlikwidowane, częściowo być może włączone do tego przedsiębiorstwa, gdyż te małe drukarenki prowadzone przez poszczególne urzędy dają wątpliwy dochód Skarbowi i w niektórych wypadkach niewątpliwie dość znacznie obciążają budżety poszczególnych ministerstw, a w każdym razie na rynku sytuacji nie poprawiają.</u>
<u xml:id="u-67.15" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Ostatniem przedsiębiorstwem do Prezydjum Rady Ministrów włączonem, są wydawnictwa państwowe. Składa się ono właściwie z wydawnictwa Monitora i z druku wyroków Najwyższego Trybunału Administracyjnego, Wobec przepisów obowiązujących, dotyczących umieszczania ogłoszeń w Monitorze, Monitor jest przedsiębiorstwem dochodowem. Skarb Państwa cna otrzymać w roku 1931/32–648.870 zł, netto, a wobec tego, że wydatki przewidziane zmniejszone zostały przez Komisję Budżetową o 22.000 zł, wpływ ten więc razem ma wynosić 670.870 zł. Wpływ ten jest dość znaczny, a sądzimy, że będzie on znacznie większy ze względu na to, że w 3-ch kwartałach roku 1930 kwota ta już została w przybliżeniu osiągnięta. Wydawnictwa państwowe składaj a się tylko z tych dwóch wydawnictw przy Prezydjum Rady Ministrów. Pozatem poszczególne urzędy prowadzą jeszcze swoje dzienniki urzędowe, wojewódzkie i wydawnictwa inne.</u>
<u xml:id="u-67.16" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Obecnie w Prezydjum Rady Ministrów jest rozważany projekt włączenia do wydawnictw państwowych jeszcze innych wydawnictw w celu odciążenia urzędów, które właściwie z wydawnictwami mało co mają wspólnego.</u>
<u xml:id="u-67.17" who="#EmerykAugustHuttenCzapski">Na tem referat mój kończę, prosząc Wysoką Izbę o przyjęcie budżetu Prezydjum Rady Ministrów w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Budżetową.</u>
<u xml:id="u-67.18" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. W ten sposób dzisiejszy porządek obrad został wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#KarolPolakiewicz">Proszę o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WojciechPawlak">Interpelacja p. Franza i innych do Rady Ministrów w sprawie teroru wyborczego, stosowanego w górnośląskiej części woj. śląskiego i biernego zachowania się władz bezpieczeństwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#KarolPolakiewicz">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#KarolPolakiewicz">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WojciechPawlak">Wniosek Klubu Parlamentarnego Posłów Chłopskich w przedmiocie amortyzacji pożyczek, zaciągniętych przez Spółki Wodne w Państwowym Banku Rolnym, za melioracje rolne — do Komisji Reform Rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#KarolPolakiewicz">Proponuję Panom Posłom odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 10 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#KarolPolakiewicz">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na rok 1931/32 (druk nr 100), Dyskusja szczegółowa nad częściami:</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#KarolPolakiewicz">10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#KarolPolakiewicz">14 — Ministerstwo Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#KarolPolakiewicz">16 — Ministerstwo Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#KarolPolakiewicz">18 — Emerytury i Zaopatrzenia.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#KarolPolakiewicz">19 — Renty inwalidzkie i pensje.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#KarolPolakiewicz">12 — Ministerstwo Rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#KarolPolakiewicz">Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że porządek dzienny został przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 m. 10.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>