text_structure.xml
270 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 20 przed południem).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński, Kierownik Ministerstwa Reform Rolnych Józef Radwan.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Najwyższej Izby Kontroli: Prezes Najwyższej Izby Kontroli Jan Żarnowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 221 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 222 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Milczyński i Niedbalski. Listę mówców prowadzi p. Milczyński.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Posłowie: Graebe, Pużak, Zdziechowski, Szebeko, Sołtysiak, Daczko, Stolarski, Halko usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Udzieliłem urlopów posłom: Jasińskiemu na 2 dni, Uziemble na 3 dni, Markowiczowi na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Leśniewski na 2 tygodnie, Szapiro na miesiąc, Wiślicki do końca obecnej sesji. Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie urlopów Izba zgadza się.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt pierwszy: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji Konwencji Handlowej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanej w Warszawie dnia 23 kwietnia 1925 r., i dołączonych do nich załączników A, B, C, D, E (Konwencja weterynaryjna), F oraz protokółu końcowego z tej samej daty. (druk. nr. 1996). Do głosu nikt się nie zapisał. Projekt ustawy odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych i Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu koncyliacyjnego i arbitrażowego pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanego w Warszawie, dnia 23 kwietnia 1925 r. (druk nr. 1997) Projekt ustawy odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">Punkt 3: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych: a) o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia prowizorycznego między Rzecząpospolitą Polską i Republiką Czechosłowacką, podpisanego w Warszawie dnia 7 kwietnia 1925 r. (druk nr. 1942).</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRataj">Głos ma sprawozdawca p. Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanDębski">Wysoki Sejmie! 7 kwietnia r. b. została podpisana prowizoryczna umowa pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką. Umowa ta dotyczy prowizorycznego układu w stosunkach handlowych. Rząd przedkłada ją z tego powodu, że umowa handlowa, która została już zawarta z Czechosłowacją, ze względów technicznych nie będzie prawdopodobnie w najbliższym czasie ratyfikowana tak, że upłynie przypuszczalnie jeszcze 2–3 miesiące, zanim będziemy mieli możność debatować nad całą konwencję handlową. Z tego względu Rząd wnosi ustawę prowizoryczną, która nie tylko reguluje stosunki celne, ale jednocześnie reguluje również korzystanie z ulg kolejowo-taryfowych.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanDębski">Ustawa ratyfikacyjna ma tekst następujący:</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanDębski">Art. 1: Wyraża się zgodą na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikacji porozumienia prowizorycznego, regulującego stosunki ekonomiczne między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanego w Warszawie, dnia 7 kwietnia 1925 r.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanDębski">Art. 2: Wykonanie niniejszej ustawy poleca się i Ministrowi Spraw Zagranicznych, wykonanie zaś postanowień Porozumienia — Ministrowi Przemysłu i Handlu w porozumieniu z innymi właściwymi ministrami.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanDębski">Art. 3: Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanDębski">Nie potrzeba dodawać, że i to prowizoryczne Porozumienie jest oparte na klauzuli największego uprzywilejowania. Komisja Spraw Zagranicznych wnosi o ratyfikowanie tej ustawy bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Tekst ustawy i tekst umowy Panowie mają w druku nr. 1942. Głosować będziemy en bloc nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem en bloc tej ustawy, aby wstali. Stoi większość — ustawa przyjęta. Tytuł: „Ustawa w sprawie ratyfikacji Porozumienia prowizorycznego, regulującego stosunki ekonomiczne między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanego w Warszawie, dnia 7 kwietnia 1925 r. — przyjęty. Jest wniosek o trzecie czytanie. Czy niema sprzeciwu przeciw trzeciemu czytaniu? Niema sprzeciwu, czy kto sprzeciwia się przyjęciu ustawy w trzeciem czytaniu. Niema sprzeciwu — ustawa i w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy teraz do punktu „d”, ponieważ referuje go ten sam sprawozdawca: ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu handlowego (modus vivendi) pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki Północnej, zawartego dnia 10 lutego 1925 r. (druk. nr. 1921). Głos ma referent, p. Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanDębski">Wysoki Sejmie! Dnia 10 lutego r. b. drogą wymiany not została podpisana umowa, nosząca nazwę „modus vivendi” — tymczasowego układu handlowego między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi. Rząd wnosi tę ustawę do ratyfikacji przez Wysoki Sejm.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanDębski">O stosunkach naszych handlowych pomiędzy Stanami Zjednoczonemi a Rzecząpospolitą Polską, jest nam wszystkim wiadomo, że chociaż nie mamy układu handlowego, obrót handlowy jest dość pokaźny i jak głosi sprawozdanie rządowe za pierwsze trzy kwartały r. 1924, obrót handlowy pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki północnej osiągnął sumę przeszło 120 milionów złotych. Co do produktów, eksportowanych do Polski przez Stany Zjednoczone, to wiemy, że są to towary pierwszej potrzeby, przeważnie „materiały surowe, jak bawełna, wełna, następnie takie artykuły jak mąka, smalec, w mniejszej mierze maszyny i samochody. Przeto względy gospodarcze, nie mówię już o względach natury politycznej, bo stosunki pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi coraz bardziej się zacieśniają, przemawiały za tem, aby nastąpiło uregulowanie stosunków handlowych.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JanDębski">Były pewne trudności, ponieważ rząd Stanów Zjednoczonych po wojnie nie zawarł całkowitej umowy handlowej z żadnem z państw. Pierwszem państwem, które podpisało konwencję handlową ze Stanami Zjednoczonemi w 1923 r., były Niemcy, a i ta konwencja przez długi czas nie była ratyfikowana. W tym właśnie czasie zawierania konwencji z Niemcami, ratyfikowanej dopiero w ostatnim roku, rząd Stanów Zjednoczonych zwrócił się do Rzeczypospolitej Polskiej z propozycją zawarcia tymczasowego układu, któryby regulował obrót handlowy. Propozycje Rządu Stanów Zjednoczonych szły w tym kierunku, aby Stanom Zjednoczonym przyznać zasadę największego uprzywilejowania. Rząd polski zgodził się na to chociaż zasadniczo w praktyce, jeżeli chodzi o obustronne działanie, klauzula ta Polsce nie daje korzyści, bo Rząd Stanów Zjednoczonych nie przyznaje ulg celnych w żadnej z umów, zawieranych przedtem i teraz po wojnie. Więc chociaż ta zasada będzie działała jednostronnie, ale zważywszy to, co mówiłem na początku, że artykułami, które przychodzą do Polski, są artykuły, na które niema cła, albo cło jest minimalne jak na materiały surowe i na mąkę, w praktyce zastosowanie tej zasady nie będzie godziło w interesy ekonomiczne Polski.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JanDębski">Nie potrzebuję dodawać, że uregulowanie obrotu handlowego i stosunków gospodarczych w drodze umowy, a bez wątpienia ten układ tymczasowy jest tą umową regulującą, wzajemne stosunki jeszcze bardziej wzmocni, co przyczyni się do tego, że prawdopodobnie nie tylko eksport amerykański będziemy widzieli na rynku naszym, ale także zainteresujemy kapitał amerykański dla spraw naszych, co widzimy już obecnie w transakcji z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, gdzie już dosyć pokaźny kapitał angażuje się w przedsiębiorstwa polskie.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JanDębski">Ta umowa, jak powiedziałem, jest umową prowizoryczną, napisaną w formie not wymienionych pomiędzy posłem Polski, reprezentującym Rzeczpospolitą w Stanach Zjednoczonych, a Urzędem spraw zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JanDębski">Jedno jeszcze zasługuje na wyszczególnienie, że według brzmienia tej umowy, według brzmienia tych not ustawa ta będzie obowiązywała nie od dnia jej ogłoszenia, lecz od dnia 10 lutego b. r., t. zn. od dnia ich podpisania. Ustawa sama ma brzmienie następujące:</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#JanDębski">Art. 1: Wyraża się zgodę na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikacji układu handlowego (modus videndi) pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki Północnej zawartego dnia 10 lutego 1925 r. w drodze wymiany odnośnych not między Poselstwem Rzeczypospolitej Polskiej w Waszyngtonie a Departamentem Stanu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#JanDębski">Art. 2: Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Spraw Zagranicznych. Wykonanie postanowień samego układu handlowego poleca się Ministrowa Przemysłu i Handlu i Ministrowi Skarbu w porozumieniu z innymi właściwymi ministrami, z tem, że postanowienia tego układu handlowego i winny mieć zastosowanie od dnia 10 lutego 1925 r.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#JanDębski">Art. 3: Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#JanDębski">Komisja Spraw Zagranicznych uchwałą jednomyślną wnosi o ratyfikację tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Tekst ustawy ratyfikacyjnej mają Panowie w druku nr. 1921. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy, ażeby wstali. Większość — ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Napis: „Ustawa w sprawie ratyfikacji układu handlowego (modus vivendi) pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki Północnej, zawartego dnia 10 lutego 1925 r. — przyjęty. Jest wniosek, aby dziś odbyć trzecie czytanie. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu będę uważał, że Panowie godzą się na odbycie dziś trzeciego czytania i przyjmują tę ustawę w trzeciem czytaniu. Sprzeciwu nie słyszę — ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu „e” mianowicie: sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o ułatwieniach w małym ruchu granicznym, podpisanej w Gdańsku dnia 30 grudnia 1924 r. (druk. nr. 1892.) Głos ma sprawozdawca p. Pluciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#LeonPluciński">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#LeonPluciński">Komisja Spraw Zagranicznych zajmowała się sprawą ratyfikacji konwencji między Rzeczypospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o ułatwieniach w małym ruchu granicznym, podpisanej w Gdańsku 30 grudnia 1924 r. Otóż konwencja ta ma zastąpić dawną konwencję, która zawarta była w Poznaniu 29 kwietnia 1922 roku i ma trwać do końca roku 1926. O ile obie strony będą chciały przedłużyć tę konwencję, winny to załatwić do 30 września 1926 roku. Konwencja ta zawiera przepisy, które zwykle w takich wypadkach są potrzebne, a mianowicie: o ułatwieniach osobistych dla przechodzących granicę polsko-niemiecką bez paszportu, a tylko za okazaniem specjalnych przepustek; w drugiej części zawiera przepisy o ułatwieniach rzeczowych, które to przepisy zwalniają przechodzących granicę w małym ruchu granicznym od wszelkich zobowiązań celnych.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#LeonPluciński">Komisja Spraw Zagranicznych jednogłośnie uchwaliła przedłożyć i zalecić Wysokiej Izbie ratyfikację tej konwencji. Wobec tego mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych o ratyfikowanie konwencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Tekst ustawy ratyfikacyjnej mają Panowie w druku nr. 1892. Proszę Posłów, którzy są za ustawą ratyfikacyjną, aby wstali. Stoi większość — ustawa przyjęta. Napis: „Ustawa w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Rzeszą Niemiecką o ułatwieniach w małym ruchu granicznym, podpisanej w Gdańsku dnia 30 kwietnia 1924 r.” — przyjęty. Jest wniosek o trzecie czytanie. Niema sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy ratyfikacyjnej w trzeciem czytaniu, aby wstali. I teraz stoi większość - ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MaciejRataj">Sprawy pod b) i c) z powodu nieobecności referenta spadają z porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Budżetowej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do ustawy skarbowej na rok 1925 (druk nr. 2020).</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejm uchwalił projekt budżetu, wedle którego ogólne dochody wynosiły 2.133.000.000, ogólne zaś wydatki 2.180.000.000, tak że projekt budżetu skończył się niedoborem w wysokości 47.114.000 złotych. Senat w obradach swoich nad tym projektem budżetu dążył do tego, aby o ile możności zmniejszyć wydatki, a zwiększyć przychody, tak, ażeby budżet kończył się bez niedoboru. I rzeczywiście udało się to Senatowi w ten sposób, że przez obniżenie wydatków, szczególnie wydatków na inwestycje, budowle, a także i pewnych innych wydatków i przez podniesienie pewnych dochodów i zwłaszcza w dziale przedsiębiorstw i monopoli udało mu się osiągnąć równowagę budżetową, a nawet pewną nadwyżkę w wysokości 213.000 zł.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StanisławGłąbiński">Komisja Budżetowa otrzymawszy tę uchwałę Senatu, uznała, że dążenie do równowagi budżetowej jest w dzisiejszych warunkach zupełnie uzasadnione. Jest uzasadnione przedewszystkiem dlatego, ponieważ nasz budżet zawiera pewne pozycje dochodów niepewne, szczególnie dochód z podatku majątkowego, a zatem zależeć musi nam wszystkim, na tem, żeby budżet kończył się bez deficytu, żebyśmy ewentualne braki w dochodach mogli pokryć pewnemi oszczędnościami w wydatkach, jakie są możliwe. Jednak w Komisji Budżetowej naszej nie udało się osiągnąć tego celu w zupełności, a to z tego powodu, że komisja była ograniczona tylko do ewentualnej rewizji tych uchwał, jakie powziął Senat, a więc bądź do zatwierdzenia, bądź do odrzucenia wniosków Senatu. Wśród wniosków Senatu zaś, a raczej wśród jego uchwał znajdują się także i takie uchwały, których przyjąć Komisja Budżetowa nie mogła, ponieważ te wydatki, jakich chce oszczędzić Senat, w części już zostały wyłożone. Odnosi się to szczególnie do różnych budowli. Jeżeli Senat skreśla wydatki na takie budowle, których budowa nie została jeszcze rozpoczęta, na to się Komisja Budżetowa zgodziła; Jeżeli zaś Senat skreśla wydatki na takie budynki, których budowa jest w toku i na które te wydatki zostały wyłożone, nie mogła Komisja Budżetowa Sejmu oczywiście zgodzić się z takiemi skreśleniami.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#StanisławGłąbiński">Senat podniósł wydatki na pewnie cele. Do tych wydatków, które Senat proponuje podnieść, należą w szczególności także wydatki na remuneracje w takich działach, w których budżet nie przewiduje pewnych wydatków osobowych w odpowiedniej kwocie. Dotyczy to mianowicie Trybunału Administracyjnego, dotyczy dalej Ministerstwa Spraw Zagranicznych i na koniec Ministerstwa Przemysłu i Handlu w dziedzinie Poczt. Komisja Budżetowa zgodziła się na obcięcie tych wydatków; ale okazało się jednakowoż, że w tych propozycjach Komisja Budżetowa będzie musiała odstąpić od swoich uchwał, i to czynię w porozumieniu z członkami komisji. Okazało się bowiem, że w dziale Trybunału Administracyjnego, Prezydjum Rady Ministrów, pewien wydatek, mianowicie 12.669 zł., który był umieszczony na uposażenie jednego z sędziów, umyślnie skreślono, aby przenieść tę pozycję na dział różnych wydatków osobowych, bo z tej pozycji dotychczas właśnie owe zapomogi i remuneracje były pokrywane i dlatego nie umieszczono wyższej liczby na różne wydatki osobowe. Wobec tego, że rzeczywiście porządek w budżecie tego wymaga, ażeby urzędnicy, płatni z innych etatów, jak tutaj ten urzędnik jest płatny z etatu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nie pobierali uposażenia figurującego w tym budżecie, Komisja Budżetowa zgodziła się na to, ażeby skreślić tę pozycję w wydatkach, a obecnie godzi się na to, ażeby ta pozycja 12.669 była przeznaczona na remuneracje i zapomogi.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#StanisławGłąbiński">To samo odnosi się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Senat w dziale budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych skreślił szereg pozycyj z wydatków rzeczowych na pomieszczenie i inne cele, a to w tym celu, ażeby osiągnąć pewną kwotę na różne wydatki osobowe, a w szczególności na owe remuneracje i zapomogi. Okazało się, że z innych źródeł te zapomogi nie mogą być pobrane, na to przeznaczona była kwota 150.000. Wobec tego, że z innych źródeł nie wyznaczono na te cele żadnych kwot, a w innych ministerstwach wyznaczono, okazała się potrzeba przyjęcia uchwały Senatu i jednej i drugiej, t. zn. skreślenia tych wypadków, o ile chodzi o większe wydatki na pomieszczenie, a natomiast wyznaczenia tych wydatków, na cele personalne. Komisja Budżetowa bowiem aprobuje uchwałę Senatu, ażeby na przyszłość nie można było przenosić oszczędności z wydatków na rozmaite cele rzeczowe, na pomieszczenia i inne remuneracje i zapomogi. Na przyszłość zatem ta droga, którą dotychczas postępowano, będzie zamknięta.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#StanisławGłąbiński">To samo odnosi się także do Ministerstwa Przemysłu i Handlu, gdzie w dziale pocztowym w tym samym celu Senat skreślił pewne wydatki rzeczowe, szczególniej na budowle, które nie są rozpoczęte, i przeniósł 500.000 zł. do wydatków osobowych. Proponuję zatem w porozumieniu z członkami komisji, ażeby także i tę pozycję przyjąć zgodnie z uchwałą Senatu, gdyż byłoby rzeczą niesłuszną pozbawiać urzędników tych remuneracji, które pobierali co roku, ale pobierali przez oszczędności, jakie osiągnięto w rozmaitych wydatkach rzeczowych; obecnie właśnie te oszczędności, jak powiedziałem, będą zamknięte.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#StanisławGłąbiński">Z innych, ważniejszych pozycyj przytoczę, że Senat skreślił w dziale Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego kwotę 2.500.000 zł., przeznaczoną na szkolnictwo powszechne. Skreślił z tego powodu, ponieważ przewidywał, że jeszcze tylu szkół nie będzie można w tym roku do życia powołać, i wskutek tego będzie można na tym etacie, na wydatkach na te cele osobowe oszczędzić jeszcze 2.500.000 zł. — mianowicie na 1.000 szkół. Dążenie Senatu do tego, żeby budżet odpowiadał realnym potrzebom, uważam za uzasadnione, bo nie możemy przypuścić, żeby Senat chciał oszczędzać na wydatkach istotnie potrzebnych dla szkolnictwa. Jednakowoż Komisja Budżetowa uwzględniła, że zbliża się nowy rok szkolny, a z nim będzie trzeba otworzyć pewną ilość nowych szkół i że z tego względu te pieniądze, które narazie nie są potrzebne, mogą się okazać potrzebne z nowym rokiem szkolnym. Gdybyśmy te 2.500.000 zł. skreślili, jak sobie życzy Senat, wówczas może z nowym rokiem szkolnym nie miałby Rząd potrzebnych pieniędzy na otwarcie tych nowych szkół i na uposażenie dla nowych sił nauczycielskich.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#StanisławGłąbiński">Z tego powodu Komisja Budżetowa w tym wypadku oświadczyła się za odrzuceniem uchwały Senatu, więc tych 2.500.000 nie będzie można zaoszczędzić.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#StanisławGłąbiński">Jeszcze jest jedna pozycja dosyć sporna, a mianowicie wydatki na melioracje. Wysoki Sejm uchwalił w preliminarzu budżetowym dwie większe sumy na cele melioracyjne. Jedną sumę dał do dyspozycji Ministerstwa Rolnictwa w wysokości 5.000.000 zł. — Sejm uchwalił to sam z inicjatywy poselskiej — drugą pozycję zaś dla Ministerstwa Robót Publicznych, przeznaczoną głównie na regulację rzek i na zapomogi dla spółek wodnych, Wysoki Sejm podniósł również z inicjatywy poselskiej z 3.000.000 proponowanych przez Komisję Budżetową, do 5.000.000.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#StanisławGłąbiński">Otóż Senat wychodził z tego stanowiska, że te 5.000.000 w dziale Ministerstwa Robót Publicznych winny pozostać nietknięte. Natomiast uważał, że wobec tego, że obecnie roboty w dziale Ministerstwa niebardzo daleko zaszły, nie ma potrzeby dać 5.000.000 i ten kredyt na cele melioracyjne, które Wysoki Sejm uchwalił dla Ministerstwa Rolnictwa, ograniczył z 5.000.000 do 3.000.000 i proponuje, aby 2.000.000 skreślić. Komisja Budżetowa przychyliła się większością głosów do tego wniosku, do tej uchwały Senatu, ale niektórzy koledzy w Komisji byli tego zdania, że jednakowoż można wyczerpać całą kwotę 5.000.000 w tym roku, ponieważ to są potrzeby bardzo ważne, zatem nie należy tu oszczędzać. Wysoki Sejm zatem głosowaniem swojem zdecyduje, czy godzi się na propozycję Komisji Budżetowej, żeby pójść w tym wypadku za uchwałą Senatu i te 2.000.000 skreślić, czy też przywrócić pierwotną swoją uchwałę, t. zn. przywróci kwotę 5.000.000 zł., przeznaczoną dla Ministerstwa Rolnictwa na cele melioracyjne.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#StanisławGłąbiński">Z innych wydatków jeszcze niektóre pozycje były sporne, a mianowicie Senat uchwalił na zwalczanie gruźlicy 108.000 zł., które uzyskał w ten sposób, że skreślił w Krakowie wydatek na budowę internatu dla akuszerek w wysokości 100.000 zł. i skreślił jeszcze inną mniejszą pozycję. Komisja Budżetowa większością głosów uchwaliła jednakowoż, że nie należy obecnie wstrzymywać wydatku na budowę internatu dla akuszerek, a wskutek tego nie miała do dyspozycji kwoty na zwiększenie funduszu na zwalczanie gruźlicy, bo fundusz, wynoszący dwieście kilkadziesiąt tysięcy zł., jest już przewidziany na ten cel. Dlatego też komisja przychodzi z propozycją skreślenia 108.000 zł. na zwiększenie funduszu na cele zwalczania gruźlicy, a natomiast przywrócenia wydatku nadzwyczajnego na budowę internatu dla akuszerek w Krakowie w wysokości 100.000 zł.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#StanisławGłąbiński">Jeszcze jest jedna pozycja, która w Wysokim Sejmie była sporna i pozostanie, zdaje się, sporną i dzisiaj, tak, że trzeba będzie ją przegłosować, a mianowicie w dziale Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej kwota 500.000 zł., przeznaczona na budowę gmachu dla Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Sejm tę uchwałę powziął większością głosów, Senat jednakże uważał, że nie jest rzeczą tak pilną, już dzisiaj przystępować do budowy tego gmachu i z tego powodu tę pozycję odrzucił. Komisja Budżetowa przyjęła większością głosów wniosek Senatu, ażeby w tym roku jeszcze nie przystępować do budowy tego gmachu. Część jednak kolegów w Komisji Budżetowej była innego zdania, a zatem znowu Sejm będzie musiał rozstrzygnąć, czy przyjmiemy tę pozycję, czy ją odrzucimy. Komisja wnosi o przyjęcie uchwały Senatu, t. zn., ażeby nie budować w tym roku, żeby oszczędzić te 500.000 zł.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#StanisławGłąbiński">To są ważniejsze pozycje w dziale administracji.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#StanisławGłąbiński">Jeszcze muszę tutaj zauważyć, że w dziale Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych, mianowicie w dziale 1 § 10, Senat uchwalił inny tytuł. W pierwotnem brzmieniu ten tytuł opiewał tak: „Zasiłki dla instytucji i stypendia”. Wysoki Sejm zmienił ten napis, ażeby uwzględnić przy tych zasiłkach tylko drobne rolnictwo, więc uchwalił „Zasiłki i stypendia dla uwzględnienia drobnego rolnictwa”. Otóż Senat, wychodząc z tego założenia, że te zasiłki i stypendia powinno pobierać wogóle rolnictwo bez różnicy, skreślił ten dodatek: „dla uwzględnienia drobnego rolnictwa” i pozostawił dawny tytuł: „Zasiłki dla instytucji i stypendia”. Komisja Budżetowa jednakowoż pragnęła przywrócić ten tytuł, uchwalony przez Sejm, a to z tego powodu, że kwota ta nie jest znaczna i według zdania Komisji Budżetowej powinna być przeznaczona tylko na cele drobnego rolnictwa. Dlatego w imieniu Komisji Budżetowej proponuję, ażeby ten tytuł, który uchwalił Senat, odrzucić i przywrócić napis, jaki był uchwalony przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#StanisławGłąbiński">O ile chodzi o wydatki nadzwyczajne, są tam pewne wydatki na inwestycje, na budynki, które, jak już zgóry powiedziałem, Komisja Budżetowa zgodnie z Senatem uchwaliła skreślić, o ile te budynki nie zostały rozpoczęte i niema koniecznej potrzeby, aby w tym roku je rozpoczynać. Natomiast Komisja Budżetowa nie zgodziła się na skreślenie wydatków na budowy, które są w toku, które są rozpoczęte. Dlatego w tym wypadku występuję przeciw uchwale Senatu, dotyczącej mianowicie wydatków Ministerstwa Robót Publicznych, gdzie skreślono 240.000 zł. Według zdania Komisji Budżetowej i referenta to skreślenie nie jest uzasadnione i dlatego Komisja Budżetowa wnosi, ażeby odrzucić ten wniosek Senatu.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#StanisławGłąbiński">Dotyczy to tak samo w dziale Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego pewnych skreśleń, a w szczególności skreślenia przez Senat wydatków na budynek dla technicznej szkoły kolejowej w Warszawie i dla szkoły zawodowej w Łodzi. Według naszych informacji jednak te budowle są w toku, wydatki w znacznej części są już wyłożone, dlatego Komisja Budżetowa proponuje 525,000 złotych, które były przeznaczone na te cele, przywrócić. Natomiast zgodziła się Komisja Budżetowa, ażeby skreślić 200.000, które były przeznaczone na budowle nierozpoczęte w dziale Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświaty, tak samo i 400.000 w dziale seminariów, i dlatego z tą propozycją tu przychodzi. Wznoszę tedy, aby w dziale 6 Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego § 9 — budowle, z kwoty 725.000 złotych uchwalonych przez Senat skreślić 525.000, a przyjąć 200.000. Wprawdzie to wydaje się niewłaściwe, wobec tego jednak, że w tym paragrafie jest kilka pozycyj, jest więc możliwą uchwała Wysokiego Sejmu, ażeby z tych 725.000 przyjąć tylko 200.000, a odrzucić 525.000, o których mówiłem.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#StanisławGłąbiński">O ile chodzi o budżet przedsiębiorstw i budżet monopoli, to proponuje Komisja Budżetowa przyjęcie wszystkich wniosków Senatu, tak, że będzie można wszystkie oszczędności uczynić, jakie Senat uważa za możliwe. W szczególności w dziale Ministerstwa Kolei przy przedsiębiorstwach, Senat uważa, że na paliwie dla parowozów można zaoszczędzić jeszcze 6 milionów zł. Wobec tego, że ta oszczędność okazała się możliwą, Komisja Budżetowa wnosi, aby przyjąć tę propozycję i o tyle zmniejszyć wydatki na paliwo.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#StanisławGłąbiński">W dziale Ministerstwa Przemysłu i Handlu także okazała się możliwość pewnych oszczędności, mianowicie w gazociągach dochód może być zwiększony o 63.724 zł. Niestety w państwowych żupach solnych koszty i niedobory są większe, tak, że musielibyśmy się zgodzić na propozycję Senatu, aby o 275.229 zł. zmniejszyć przychód przewidziany z tego źródła.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#StanisławGłąbiński">W dziale Ministerstwa Rolnictwa: Polskie Lasy Państwowe, proponuje Senat zwiększyć przychód w produkcji zasadniczej o 4 i 1/2 miliona, w produkcji ubocznej o 1/2 miliona, razem o 5 milionów. Komisja Budżetowa również przychyliła się do tego wniosku.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#StanisławGłąbiński">W dziale monopoli, mianowicie monopolu tytoniowego, zgodziła się Komisja Budżetowa na propozycję Senatu, aby koszty sprzedaży obniżyć na 2 i 1/2 miliona, a to z tego powodu, że prowizje dla sprzedawców zostały obniżone. Ta oszczędność będzie możliwa do osiągnięcia. W dziale monopolu spirytusowego również zgodziła się Komisja Budżetowa na wniosek Senatu, aby sumę około 30 milionów, przeznaczoną na budynki, zmniejszyć o 7 milionów, ponieważ w tym roku wszystkie nie będą wybudowane.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeliby Sejm przychylił się do wszystkich wniosków Komisji Budżetowej, to deficyt nasz wynosiłby około 7 milionów złotych, jeżeli jednak Wysoki Sejm przyjmie jeszcze pewne inne pozycje, a w szczególności na melioracje, które są zakwestionowane, 2 miliony złotych, to niedobór zwiększy się do wysokości 8 i 1/2 miliona złotych.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#StanisławGłąbiński">Jeszcze muszę przedstawić zmiany proponowane do ustawy skarbowej. Otóż tu pragnę zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na te ustępy, w których Wysoki Senat poczynił zasadnicze zmiany. Niektóre z nich Komisja Budżetowa przyjmuje, innych nie przyjmuje, ale co do tego jest różnica zdań między kolegami z różnych stronnictw i dlatego będzie potrzebna decyzja Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#StanisławGłąbiński">A więc art. 1 będzie musiał ulec zmianie tylko w kwotach. Tych kwot nie wymieniam zgóry z tego powodu, ponieważ od uchwały Wysokiego Sejmu będzie zależało, jaka ogólna sumaryczna kwota będzie wstawiona w rozchodach i przychodach.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#StanisławGłąbiński">Do przedsiębiorstw i monopoli nie proponuje Komisja Budżetowa żadnych zmian liczebnych, więc uchwała Senatu może być przyjęta i dlatego proponuję przyjęcie art. 2 bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#StanisławGłąbiński">W art. 3 Senat proponuje uchylenie tych słów, które uchwalił Wysoki Sejm, że niedobór ma być pokrywany z owych oszczędności miesięcznych, które ma porobić Minister Skarbu. Ale ponieważ my nie jesteśmy na tyle szczęśliwi, abyśmy proponowali zupełną równowagę budżetową, budżet bez żadnego deficytu, i pewien deficyt mieć będziemy, wskutek tego musimy być za odrzuceniem tej zmiany Senatu, a przywróceniem tekstu, który Wysoki Sejm uchwalił, a w którym jest powiedziane, że kwota deficytu ma być pokryta z oszczędności, jakie uczyni Ministerstwo Skarbu, a obecnie wyniesie ona nie 47.000.000, lecz tylko 8 i 1/2 miliona według uchwały Sejmu, w każdym razie deficyt będzie, dlatego też ten ustęp musi być przywrócony.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#StanisławGłąbiński">Następnie przychodzi bardzo ważny artykuł 4, nowy. Tu zwracam uwagę Szanownym Kolegom, że są dwa wydania sprawozdania Komisji Budżetowej, mianowicie w pierwszem wydaniu opuszczono art. 4, w drugiem wydaniu ten art. 4 jest umieszczony. Ten art. 4 jest bardzo ważny. Senat proponuje — i ta propozycja została przez Komisję Budżetową przyjęta i jest obecnie zalecona do uchwalenia — aby umieścić art. 4 w następującym nowym tekście: „Oszczędności na wydatkach rzeczowych w żadnym razie nie mogą być używane na wydatki dyspozycyjne, jak również na remuneracje, zapomogi lub jakiekolwiek dodatki dla funkcjonariuszów cywilnych lub wojskowych”. Rząd zwraca uwagę na to, że dotychczas z oszczędności rzeczowych pokrywano pewne wydatki osobowe, mianowicie rozmaite zapomogi, remuneracje, i że to było zachętą dla urzędników, ażeby te oszczędności robili. Komisja Budżetowa była jednak tego zdania, że to się sprzeciwia zasadom ogólnego budżetowania, ażeby wydatki rzeczowe przesuwać na wydatki osobowe, na zapomogi i remuneracje, że ostrożniej będzie raczej budżetować tak, ażeby tylko tyle umieszczać na wydatki rzeczowe, ile rzeczywiście będzie potrzeba wydać, natomiast Rząd nie powinien oszczędności z wydatków rzeczowych przeznaczać na wydatki osobowe, bo wtedy w pewnych działach umyślnieby proponowano na wydatki rzeczowe pewne sumy, ażeby potem mieć rezerwy na wydatki osobowe. Na to się zgodziła Komisja Budżetowa i proponuje ten dodatek do art. 4 przyjąć.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#StanisławGłąbiński">W ust. 3 proponuje Komisja Budżetowa słowa: „drugiego ustępu” skreślić, ponieważ Marszałkowie Sejmu i Senatu i Najwyższa Izba Kontroli nie mogą mieć pełnej swobody virement. O ile chodzi o oszczędności miesięczne i budżety miesięczne, to zupełnie słusznie Marszałkowie Sejmu i Senatu są wyjęci z pod przepisów, które zawiera art. 4. O ile jednakowoż chodzi o ogólne virement, to także i Marszałek Sejmu i Senatu i tak samo i Najwyższa Izba Kontroli Państwa nie może mieć prawa do zupełnego virement, lecz musi się trzymać tych artykułów, tych paragrafów, jakie zostały uchwalone.</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#StanisławGłąbiński">Nadto jest jeszcze nowy dodatek, proponowany przez Senat, a mianowicie: „W razie ujawnienia naruszenia przepisów ust. 1 niniejszego artykułu, zawiadamia Najwyższa Izba Kontroli niezwłocznie Sejm i Senat”. Wprawdzie Najwyższa Izba Kontroli już na podstawie obowiązującej ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli jest do tego obowiązana, zdaje się jednakże, że Senat proponuje ten dodatek z tego powodu, ponieważ dotychczas pomimo takich wykroczeń nie otrzymaliśmy od Najwyższej Izby Kontroli zawiadomienia. Ażeby zatem przyśpieszyć tego rodzaju zawiadamianie, ażeby przypomnieć Najwyższej Izbie Kontroli, że należy zawiadamiać Sejm, jeżeli zauważy tego rodzaju wykroczenia, należy umieścić w art. 4 uchwałę Senatu, a także i Komisji Budżetowej jako przypomnienie. Wprawdzie ja jako referent byłem zdania, że to jest zbędne, ale większość Komisji Budżetowej to uchwaliła i lojalnie muszę tu popierać te wnioski, które zostały przez Komisję Budżetową uchwalone.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#StanisławGłąbiński">Do art. 8 wnosi Komisja Budżetowa, żeby przyjąć brzmienie uchwalone przez Senat, a to z tego powodu, ponieważ w uchwale sejmowej poprzedniej było opuszczone jedno prowizorium budżetowe, jedna uchwała o prowizorium budżetowem, i tu ta uchwała została dopełniona i dlatego w tym dopełnionym tekście proponuję przyjąć ten artykuł.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#StanisławGłąbiński">A teraz przechodzimy, Wysoki Sejmie, do art. 11. Tutaj musimy rozważyć kwestię zasadniczą, a mianowicie pytanie, czy Sejm może — do czego zresztą ma formalne prawo — zmieniać obowiązujące ustawy zapomocą ustawy skarbowej, czyli czy w ustawie skarbowej może pomieszczać takie postanowienia, które są zmianą innych ustaw obowiązujących. Według ogólnych zasad budżetowania tego rodzaju przeładowania budżetu rozmaitemi innemi rzeczami są niedopuszczalne, a to z tego powodu, że gdyby Sejm co rok w ustawie budżetowej zmieniał obowiązujące ustawy, wówczas wprowadzałby pewien zamęt w całem ustawodawstwie państwowem. Wszyscy, którzy chcą znać ustawy obowiązujące, nie mogliby się ograniczać do studiowania tych ustaw, ale musieliby studiować także poszczególne ustawy budżetowe, aby się dowiedzieć, czy czasem która ustawa nie została zmieniona. W prawie budżetowem nazywa się to przeładowaniem budżetu, w Anglii nazywa się opakowaniem budżetu, a w niektórych konstytucjach jest wprost zabronione, np. w najnowszej konstytucji niemieckiej w tym celu, ażeby nie robić chaosu, ażeby utrzymać ład i porządek w ustawodawstwie. Ustawy można zmieniać tylko normalnym tokiem. Więc np. ustawa o policji państwowej może być zmieniona w ten sposób, że Rząd proponuje wniosek, albo że z inicjatywy Sejmu wychodzi jakiś wniosek, ten wniosek idzie do odpowiedniej komisji, komisja się nad nim zastanawia, potem sprawa przychodzi do Sejmu, do Senatu, jest uchwalona i ogłoszona w Dzienniku Ustaw Państwa. Ustawa o taryfach cłowych lub inne ustawy również w tej drodze j powinny być zmieniane, a nie w ten sposób, że przy i sposobności budżetu umieszcza się paragraf, zmieniający ustawę. Taka jest zasada. Muszę jednak przyznać, że w praktyce niekiedy odstępowano od niej i właśnie dlatego, że odstępowano, a działo się to dość często we Francji, dlatego konstytucje zastrzegły się przeciw temu, żeby zmieniać w ten sposób ustawy. Otóż Senat pod tym względem dał przykład i obawiam się, że w tym wypadku ten przykład zostanie przez Wysoki Sejm przyjęty, ale to jest zły przykład, nie powinno się takich zmian w ustawach przy budżetach wprowadzać, bo wprowadza się nieporządek. Ale przykład został dany i Wysoki Sejm zdecyduje, czy mamy to uchwalić. Ten przykład jest o tyle kuszący, że merytorycznie Senat ma rację i merytorycznie wszystkie stronnictwa zgodzą się, że ma rację, chodzi tylko o to, czy ta rzecz ma być uchwalona w ten sposób, że zmienia się postanowienia obowiązujące drogą ustawy skarbowej, czy też w innej drodze Sejm postara się, aby jego woli stało się zadość, a w szczególności przez skreślenie w budżecie odpowiednich pozycyj i przyjęcie osobnych rezolucyj do Rządu w tych sprawach.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#StanisławGłąbiński">A więc przechodzę teraz do samej rzeczy. Mamy ustawę o policji państwowej z dn. 24 lipca 1919 r., która mówi, że koszty utrzymania policji państwowej ponosi nie tylko Skarb Państwa, ale mają udział i samorządy. Otóż w budżecie niniejszym jest propozycja, ażeby ze względu na zły stan finansowy samorządów zwolnić je od tego udziału i 15 milionów złotych, które miały samorządy dodać Państwu na utrzymanie policji, zostały skreślone, tak że się od samorządu tego nie żąda. W budżecie umieszczono tylko pozycję dochodów za rok przeszły, to, co jeszcze wpłynęło i co się należy za rok przeszły do końca 1924 r., t. zn. 7 milionów, 800 kilkadziesiąt tysięcy. To w budżecie jest umieszczone, natomiast skreślono zupełnie dochód za rok bieżący. Samorządy nie mają już wcale obowiązku za r. b. brać udziału w wydatkach Państwa na policję państwową. Ta rzecz zatem w budżecie została załatwiona. Ale podniosły się głosy, że chociaż w budżecie tej pozycji niema, Rząd może jednak ściągnąć od samorządów te opłaty, ponieważ ma oparcie w obowiązującej ustawie. I dlatego Senat zdecydował się, ażeby wyraźnie powiedzieć w ustawie, że koszty utrzymania policji państwowej począwszy od dnia 1 stycznia 1925 r. ponosi wyłącznie Skarb Państwa. To, jak powiedziałem, nie jest zgodne z zasadami budżetowania, i dlatego zaproponowałem Komisji Budżetowej, ażeby zamiast tego postanowienia uchwalić tylko rezolucję, powołującą się na budżet, któraby opiewała w ten sposób:</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#StanisławGłąbiński">„Wzywa się Rząd, aby koszta utrzymania policji państwowej zgodnie z ustawą budżetową poz. 16, Dział 4, część z dochodów pokrywał wyłącznie Skarb Państwa, począwszy od dn. 1 stycznia 1925 rok”, a natomiast powinno się uchwalić tę ustawę, która już zresztą jest przygotowana i w komisji została w trzeciem czytaniu przyjęta, uchwalić w drodze normalnej ustawę o tem, że samorządy są nadal wolne od tego udziału. Jednak w komisji były również zdania, które przeważyły w Senacie, że najlepiej i najsłuszniej jest uchwalić to w ustawie skarbowej. Komisja Budżetowa uchwaliła, ażeby nie pobierać nadal od samorządów tego udziału i uchwaliła rezolucję, natomiast nie przychyliła się do uchwały Senatu, ażeby to było w ustawie skarbowej powiedziane. Wysoki Sejm zadecyduje więc, czy chce zrobić pewien nieporządek w ustawodawstwie, czy też zgodzi się z rezolucją.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#StanisławGłąbiński">Idziemy dalej. W art. 13 proponuje Senat: „Stan liczbowy wojska na rok 1925 ustala się co do szeregowych niezawodowych na 234.586 w sile zbrojnej lądowej, a na 1.618 w sile zbrojnej morskiej”. Jest to także ustęp, którego w naszym budżecie nie było, i którego w budżetach innych państw nie znajdujemy. Senat jednak motywuje to w ten sposób. W ustawie o kontyngencie rekruta jest powiedziane, że wyszkolenie wojska ma nastąpić w ramach liczebnego stanu wojska, ustalonego w budżecie. Na tej podstawie sprawozdawca budżetu s. Buzek, następnie Senat postanowił umieścić ten stan liczebny w ustawie skarbowej. Otóż Komisja Budżetowa jest w tej sprawie zupełnie innego zdania. Komisja Budżetowa uznaje, że w budżecie stan liczebny wojska jest zawsze oznaczony. Ponieważ budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych zawiera wydatki na wyżywienie tylu i tylu ludzi, więc w budżecie ta rzecz jest ustalona i ograniczona, ale to nie powinno mieścić się w ustawie skarbowej i nigdzie w ustawach skarbowych tego się nie ustala. Dalej uchwalił Senat następujący nowy artykuł:</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#StanisławGłąbiński">„Prawo kontroli, przysługujące Komisji Kontroli Długów Państwa na mocy ustawy z dn. 25 września 1922 r., o kontroli nad długami Państwa (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 89 poz. 805), rozciąga się na emisję biletów zdawkowych i bilonu.</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#StanisławGłąbiński">Komisja złoży w drugiej połowie stycznia i lipca każdego roku Sejmowi i Senatowi sprawozdanie co do przestrzegania przepisów, obowiązujących w sprawie wypuszczenia w obieg biletów zdawkowych i bilonu”.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#StanisławGłąbiński">Jak wiadomo Wysokiemu Sejmowi, w r. 1922 uchwaliliśmy ustawę o komisji kontroli długów państwowych, która została wybrana, i która funkcjonuje. Ale w owym czasie nie mieliśmy biletów zdawkowych, bo mieliśmy bilon, i dlatego w ustawie nie przewidzieliśmy tego, że Komisja Kontroli Długów Państwowych ma również otoczyć swoją kontrolą i opieką emisję biletów zdawkowych i bilonu. Od tego czasu wydaliśmy bilety zdawkowe i bilon i dlatego Senat uchwalił umieścić to w ustawie skarbowej, ale zdaniem mojem nie jest to zgodne z zasadami budżetu, ażeby tego rodzaju postanowienie umieszczać w ustawie skarbowej. Do tego powinnoby się raczej uzupełnić ustawę z r. 1922 o Komisji Kontroli Długów Państwowych. Jednakowoż wobec tego, że te sprawy są dziś ważne i aktualne, Komisja Budżetowa w większości swojej oświadczyła się za tem, ażeby utrzymać tę uchwałę Senatu, chociaż ona i formalnie niezupełnie jest uzasadniona.</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#StanisławGłąbiński">Następnie mamy jeszcze art. 15, który w Sejmie będzie sporny. Zwracam uwagę na to dlatego, że w Komisji Budżetowej było co do tego inne zdanie, jakkolwiek większość przychyliła się do tych wniosków, jakie tu są wydrukowane. Mianowicie chodzi tu o zakazy wywozu i o rozmaite rozporządzenia Rządu, które ograniczają wywóz produktów rolniczych. Wiadomo Wysokiemu Sejmowi, że w tej sprawie były tu rozmaite opinie. Kilkakrotnie uchwalaliśmy rezolucję do Rządu, aby opłat wywozowych i zakazów wywozu nie było, jednakże Rząd niezawsze się do tego stosował. Obecnie Rząd zgodził się na to cofnięcie tych rozporządzeń, które zawierają zakazy wywozu, czy ograniczenia wywozu, zwłaszcza, że mamy nadzieję, iż będzie urodzaj, a zatem nie będzie potrzeba ograniczać tego wywozu ze względu na niezbędne wyżywienie ludności.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#StanisławGłąbiński">Senat jednokowoż sądził, że ta rzecz powinna być w ustawie skarbowej wyraźnie powiedziana dla zabezpieczenia produkcji rolnej przy tego rodzaju zakazach i ograniczeniach, i umieścił tu artykuł osobny, który opiewa w ten sposób:</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#StanisławGłąbiński">„Wydane na mocy art. 7 lit. a) i h) ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. w przedmiocie uregulowania stosunków celnych (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 80 poz. 777) rozporządzenia, o ile ustanawiają cła wywozowe na płody rolnicze, lub o ile zawierają zakazy wywozu płodów rolniczych, albo też nakładają opłaty wywozowe na płody rolnicze, przestają obowiązywać z dniem 31 lipca 1925 r., o ile w drodze rozporządzenia nie zostają z terminem wcześniejszym cofnięte.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#StanisławGłąbiński">Nowe rozporządzenia, ustanawiające cła wywozowe na płody rolnicze lub zawierające zakazy wywozu płodów rolniczych lub też ustanawiające jakie bądź opłaty wywozowe na płody rolnicze, nie będą od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy wydawane.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#StanisławGłąbiński">Wszelkie sprzeczne z niniejszemi przepisami postanowienia ustawy z dnia 31 lipca 1924 r. w przedmiocie uregulowania stosunków celnych (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 80, poz. 777) przestają obowiązywać”.</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#StanisławGłąbiński">W komisji było zdanie ogólne, że merytorycznie to żądanie jest uzasadnione. Wobec tego jednakowoż, że ustawa skarbowa nie jest przeznaczona na to, ażeby zawierać przepisy odnoszące się do ceł, do opłat wywozowych, było zdanie komisji, że tej rzeczy nie należy w ustawie skarbowej umieszczać, że jednak nie należy także zadawalać się, że Rząd złożył oświadczenie, iż rozporządzenie zostanie cofnięte, ale trzeba uchwalić rezolucję, przypominającą mu, aby takich rozporządzeń więcej nie wydawał, a jeżeli są, aby zostały cofnięte. Większość komisji proponuje, aby ten artykuł odrzucić, a zamiast tego artykułu uchwalić odnośną rezolucję, bo jak powiedziałem, merytorycznie jest tego samego zdania, jakiego był Senat. W komisji przeważało zdanie, że dla bezpieczeństwa powinno się to zostawić, i Wysoki Sejm swojem głosowaniem to zdecyduje — jakkolwiek ja jako sprawozdawca, wołałbym, aby rzeczywiście nie wprowadzać tego precedensu, by rozmaitych postanowień, które nie należą do ustawy skarbowej, nie umieszczać w tej ustawie skarbowej.</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#StanisławGłąbiński">Następnie jest propozycja, aby numerację artykułów zmienić, oczywiście ponieważ są porobione pewne zmiany, Komisja Budżetowa za tem się oświadczyła.</u>
<u xml:id="u-9.43" who="#StanisławGłąbiński">W ten sposób wyczerpałbym sprawozdanie Komisji Budżetowej i proszę Wysoki Sejm o uchwalenie jej wniosków z tem, że w razie odrzucenia należy mieć na uwadze postanowienia naszej Konstytucji i naszego regulaminu, mianowicie musimy dążyć do tego, ażeby dziś ta ustawa budżetowa przyszła do skutku, ponieważ prowizorium budżetowe obowiązuje tylko do końca tego półrocza, jutro zatem nowa ustawa powinna być ogłoszona Musimy dążyć do tego, ażeby z powodu jakichś wykolejeń cała ustawa budżetowa nie upadła, bo potem byłaby konieczność uchwalania nowych prowizoriów budżetowych.</u>
<u xml:id="u-9.44" who="#StanisławGłąbiński">- - - - Marszałek:</u>
<u xml:id="u-9.45" who="#StanisławGłąbiński">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
<u xml:id="u-9.46" who="#StanisławGłąbiński">- - - - Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu p. Markowski:</u>
<u xml:id="u-9.47" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! W przemówieniu swojem pragnę dotknąć tylko jednej części zmian, proponowanych przez Senat, a mianowicie zmian, odnoszących się do projektu ustawy skarbowej na rok przyszły.</u>
<u xml:id="u-9.48" who="#StanisławGłąbiński">Wszystkie zmiany, jakie Senat w tej części proponuje, możnaby podzielić na trzy kategorie. Są dwie zmiany natury czysto redakcyjnej. Pierwsza dotyczy art. 8, ponieważ w czasie przerwy pomiędzy uchwałą Sejmu a Senatu jeszcze jedno prowizorium zostało uchwalone, trzeba więc to prowizorium wymienić. Powtóre w konsekwencji tego, że na Komisji Sejmowej budżet nie mógł być całkowicie zrównoważony, musi być zatrzymany w art. 3 ustęp ustalony w redakcji sejmowej, mianowicie wyrazy: „która wskutek oszczędności, uzyskanych drogą przepisanego w art. 4 miesięcznego ustalania wysokości kredytów, winna być dla osiągnięcia równowagi budżetowej zmniejszona”. Te wyrazy Senat słusznie usunął, ponieważ usunął i sam deficyt — skoro ten deficyt napowrót zaistniał, te wyrazy muszą być przywrócone.</u>
<u xml:id="u-9.49" who="#StanisławGłąbiński">Są to więc właściwie redakcyjne poprawki, którym nie mam nic do zarzucenia.</u>
<u xml:id="u-9.50" who="#StanisławGłąbiński">Drugą kategorię stanowią poprawki Senatu natury budżetowej: do art. 1, 2 i częściowo do art. 3, które są konsekwencją zmian uczynionych przez Senat w prowizorium budżetowem. Do tych poprawek natury budżetowej należałoby także zaliczyć i pierwszy ustęp dodany do art. 4 przez Komisję Senatu, a właściwie nawet postawiony już w drugiem czytaniu ustawy na plenum Senatu. Pozostałe wszystkie wstawki i zmiany Senatu są już natury legislatywnej i stanowią przeładowanie ustawy skarbowej, wykraczające przeciwko zasadom prawa budżetowego. Otóż proszę Panów, Sejm Polski dopiero po raz drugi uchwala budżet; w przeszłym roku uniknęliśmy tej wady, nie należałoby więc na tę na wskroś błędną drogę wkraczać przy uchwalaniu drugiego z kolei budżetu. Pan Prezes Głąbiński przed chwilą wyjaśnił Szanownym Panom, jak się ta sprawa przedstawia i teoretycznie i praktycznie. Niektóre konstytucje wprost zakazują podobnego rodzaju praktyki. Nie chodzi w danym wypadku o meritum sprawy, bo jakież to są poprawki Senatu? Zmienić pewien artykuł ustawy o policji państwowej. Ten artykuł i tak przez Rząd stosowany nie będzie, bo i w budżecie nie jest przewidziany dochód z udziału samorządu na utrzymanie policji i Rząd jest wezwany przez Sejm do zmiany tego artykułu w ustawie o policji państwowej i wreszcie nowela do ustawy jest już właściwie gotowa i może być przez Sejm w każdej chwili uchwalona, bo składać się będzie z jednego artykułu. Otóż merytorycznie żadnego znaczenia nie ma, czy to uchylenie będzie zredagowane tak, jak Senat proponuje, czy tak, jak przed chwilą p. prezes Głąbiński proponował, przez uchwalenie odpowiedniej rezolucji. Ten ostatni sposób stanu rzeczy nie zmieni, a nie naruszy tej kardynalnej zasady, że w ustawie skarbowej niema miejsca na to, aby zmieniać ustawy, że tak powiem przygodnie. Proszę też zwrócić na to uwagę, że Komisja Senatu art. 12-go nie uchwaliła i że stało się to przy drugiem czytaniu ustawy w Senacie na plenum.</u>
<u xml:id="u-9.51" who="#StanisławGłąbiński">To samo dotyczy art. 13, który rzeczywiście jest jeszcze mniej praktycznie potrzebny, jak to już p. prezes Głąbiński tłumaczył, bo i dlaczego ma być określany stan liczebny wojska w ustawie skarbowej, a nie w ustawie o poborze rekruta? To jest zupełnie niezrozumiałe, jak również niewiadomo, dlaczego jest rzeczą pilną, aby to określenie koniecznie miało się znaleźć w ustawie skarbowej.</u>
<u xml:id="u-9.52" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli chodzi o kontrolę nad emisją biletów zdawkowych i bilonu, to merytorycznie Rząd nic przeciw temu nie ma, to się może odbywać bez wszelkiej przeszkody. Ustawa z 25 września 1922 r. może być w każdej chwili odpowiednio zmieniona, więc dlaczego ten przepis akurat tu wprowadzać? Przecież praktycznie nie będzie on miał na razie rezultatu, bo Komisja jest wezwana do tego, żeby złożyć sprawozdanie Sejmowi i Senatowi, — w styczniu i lipcu. W styczniu tego roku już nie złożyła, a w lipcu także nie złoży, bo prawdopodobnie Sejm i Senat do końca lipca nie będzie obradował, więc czy nie wszystko jedno, jeżeli zmiana ustawy będzie uchwalona po feriach, dajmy na to w październiku? Skutek praktyczny będzie ten sam, a nie naruszymy zasady, która powinna być uszanowana.</u>
<u xml:id="u-9.53" who="#StanisławGłąbiński">Dalej, proszę Panów, tego samego charakteru jest i art. 15, który znosi pewne cła wywozowe. Panowie wezwali Rząd do ich zniesienia, Rząd się do tego już stosuje i ta zmiana może być uchwalona bardzo szybko w drodze właściwej, ale nie należy, proszę Panów, tych przepisów wstawiać do ustawy skarbowej, czyli opakowywać budżet przepisami celnemi, które z nim nie mają nic wspólnego.</u>
<u xml:id="u-9.54" who="#StanisławGłąbiński">Takiego samego charakteru jest także trzeci ustęp art. 4, według redakcji Senatu, stanowiący dodatek do ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli Państwa. Dodatek ten jest zbyteczny, bo art. 8 ustawy o kontroli państwowej jest w zupełności wystarczający. Artykuł 8-my głosi, że „Najwyższa Izba Kontroli Państwa ma prawo, w wypadkach szczególniejszej wagi, lub niecierpiących zwłoki przedstawić Prezydentowi Rzeczypospolitej, oraz Sejmowi i Senatowi swoje sprawozdanie i wnioski”. Nie potrzeba więc nowego przepisu stwarzać w ustawie skarbowej, bo ten przepis istnieje. Najwyższa Izba Kontroli Państwa ma prawo to robić i na życzenie Sejmu zawsze zrobić tego oczywiście nie omieszka.</u>
<u xml:id="u-9.55" who="#StanisławGłąbiński">To są te pięć punktów, które się tyczą wprowadzania do ustawy skarbowej przepisów, zawierających zmiany natury ustawodawczej, a dotyczących zupełnie innych, obcych ustaw.</u>
<u xml:id="u-9.56" who="#StanisławGłąbiński">Pozostaje, proszę Panów, jeszcze jeden wniosek, wniosek natury już czysto budżetowej, a mianowicie pierwszy ustęp art. 4, który postanawia, że „Oszczędności w wydatkach rzeczowych nie mogą być używane na wydatki dyspozycyjne, jak również na remuneracje, zapomogi, lub jakiekolwiek wydatki dla funkcjonariuszów cywilnych, lub wojskowych”. Ten artykuł jest w części zbędny, bo jeżeli chodzi o wydatki dyspozycyjne i dodatki dla funkcjonariuszów, to już uchwalony przez Wysoki Sejm w ustawie skarbowej art. 6, który mówi o virement, dostatecznie gwarantuje pod tym względem wymagania ciał ustawodawczych, ponieważ pozwala na przenoszenie jedynie kredytów między paragrafami, obejmującemi wydatki rzeczowe w obrębie każdego działu poszczególnych części budżetu zwyczajnego, a tem samem wyłącza przeniesienie na fundusze dyspozycyjne i na jakiekolwiek dodatki do uposażenia. Jeżeli chodzi natomiast o to, ażeby oszczędności rzeczowej natury, zrobione naprzykład na mniejszem zużyciu materiałów piśmiennych, mniejszem zużyciu środków lokomocji i t. p., można było w końcu roku przeznaczyć na remunerację dla urzędników, to prawo przenoszenia, zresztą bardzo ograniczone, bo może z niego skorzystać Minister danego resortu tylko w porozumieniu z Ministrem Skarbu, byłoby bardzo niebezpiecznem teraz właśnie uchylać. Prawo to istniało w roku zeszłym i było wyraźnie w ustawie skarbowej przewidziane. Otóż następstwo będzie takie, że te Ministerstwa, które nie mają przewidzianych żadnych dodatkowych kredytów remuneracyjnych, lub niewystarczające, znajdą się w bardzo kłopotliwem położeniu. Dotychczas można było bez naruszenia istotnych potrzeb rzeczowej natury robić pewne oszczędności dla możności wydania remuneracji. Po uchwaleniu tego artykułu stanie się to zupełnie niemożliwe. Rezultat, będzie taki, że Wysoki Sejm będzie musiał dodatkowo jakąś kwotę na ten cel uchwalić, bo niema możności obejścia się bez odpowiednich środków.</u>
<u xml:id="u-9.57" who="#StanisławGłąbiński">Na pierwszy plan jednak pozwolę sobie raz jeszcze wysunąć i podkreślić wzgląd natury porządkowej. Obecnie nasze budżety tworzą właściwie pierwociny zasad budżetowych. Jesteśmy w momencie, kiedy właśnie Ministerstwo Skarbu prowadzi pracę łącznie z Najwyższą Izbą Kontroli Państwa nad przepisami prawa budżetowego; w tej właśnie chwili popełnilibyśmy grzech śmiertelny przeciw kardynalnej zasadzie prawa budżetowego — przyjmując proponowane przez Senat poprawki, stanowiące t. z w. przeładowanie ustawy skarbowej. Jabym sądził, że Senat wstąpił w tym wypadku na niewłaściwą drogę, że jednak Sejm tą drogą nie pójdzie i poprawki Senatu odrzuci.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Wysoki Sejmie! Będę przemawiał tylko w sprawie dodatku, który Senat zainicjował do art. 4, a mianowicie, że w razie ujawnienia naruszenia przepisu ust. 1 tego artykułu zawiadamia Najwyższa Izba Kontroli niezwłocznie Sejm i Senat. P. generalny referent, mówiąc o tem, powiedział, że ten ustęp nie szkodzi dlatego, żeby przypomnieć Najwyższej Izbie Kontroli jej obowiązek, którego ona nie spełniła.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Z tego powodu dziękuję bardzo p. referentowi, że dał mi sposobność wyjaśnienia Sejmowi, dlaczegośmy tego obowiązku co się tyczy wykonania budżetu dotychczas w całej rozciągłości spełnić nic mogli. Stało się to dlatego, że pierwszy budżet, który był uchwalony przez Sejm, to był budżet na rok 1924 i dopiero to dało możność Najwyższej Izbie Kontroli mieć prawną podstawę do tego, aby śledzić za wykonaniem budżetu. Do roku 1924 myśmy tej prawnej podstawy nie mieli. A oprócz tego muszę zaznaczyć, że tylko w ciągu 1924 r. mogła być zastosowana mniej więcej ścisła rachunkowość państwowa co do zarachowania różnych dochodów i wydatków na odpowiednie pozycje budżetowe. Wedle tej rachunkowości my, to jest Najwyższa Izba Kontroli, musimy otrzymywać miesięczne sprawozdania o wykonaniu budżetu za ubiegły miesiąc w drugiej połowie drugiego miesiąca po sprawozdawczym. Za trudno było, aby w pierwszym roku wszystkie urzędy mogły się odrazu ściśle zastosować do tego przepisu. Otrzymujemy te sprawozdania za rok 1924 — notuję, że to jest wielki postęp w rachunkowości państwowej — otrzymujemy je jednakże z pewnem, nawet dość znacznem opóźnieniem. Zamknięć rocznych rachunków za 1924 r., które powinny były być przysłane nam najpóźniej w półtrzecia miesiąca po upływie roku budżetowego, dotychczas jeszcze Najwyższa Izba nie ma i nie są one sporządzone przez jakiekolwiek Ministerstwo, za wyjątkiem tylko samej Najwyższej Izby, która swoje wydatki zamknęła za ubiegły rok. Nie mając tych podstawowych materiałów, myśmy nie mogli odnotować wszystkich przekroczeń ustawy skarbowej. Jednakże w Komisji Budżetowej, gdy rozpatrywano budżet na rok 1925, delegaci Najwyższej Izby w swoich referatach komunikowali Komisji o tych przekroczeniach ustawy skarbowej, jakie do tego czasu były ujawnione, a mianowicie o przenoszeniach z działu na dział i zwiększaniu funduszów dyspozycyjnych, co oczywiście nie powinno mieć miejsca. O tem komunikowaliśmy Komisji Budżetowej, to jest zrobiliśmy to, co mogliśmy zrobić w danych warunkach. Mówię o tem, aby Wysoka Izba Sejmowa nie została pod wrażeniem, że Najwyższa Izba Kontroli nie spełnia swoich obowiązków. To, co dotychczas mogliśmy zrobić, to jest przedstawić nasze sprawozdanie o czynnościach Kontroli, to wykonaliśmy ściśle, ale uwag o wykonaniu budżetu nie mogliśmy dotychczas przedstawić, jak już wyjaśniłem, a jak będą nam przedstawione zamknięcia za 1924 r. i o ile one będą przedstawione prędko, o tyle będziemy się starali dać nasze uwagi o wykonaniu budżetu za rok 1924, żeby Sejmowa Komisja Budżetowa mogła je mieć przy rozpatrywaniu budżetu na r. 1926. Mówiąc o tem, jednakże muszę zakomunikować Wysokiemu Sejmowi, że nic nie mam przeciw dodatkowi do art. 4, projektowanemu przez Senat, owszem, że wzmocni to naszą pozycję względem Rządu.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">- - - - Marszałek:</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Głos ma p. Byrka.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">- - - - P. Byrka:</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Niewątpliwie słusznem jest formalne stanowisko zajęte przez p. referenta, że z okazji uchwalenia budżetu nie należy zmieniać obowiązującego ustawodawstwa, na którem cyfry przychodów i wydatków w budżecie są oparte. Takie zmienianie ustawodawstwa mimochodem nie uchodzi, bo gdyby praktykę taką stosowano przez szereg lat, to ktoś, coby później chciał się jakąś ustawą zająć, będzie musiał wertować całemi tomami ustawy skarbowe, budżety, aby stwierdzić, czy ten albo ów przepis ustawy nie został zmieniony.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Zasadniczo więc to formalne stanowisko jest słuszne. Ja także osobiście bardzo niechętnie widziałbym, gdyby pewnego rodzaju nieporządek do ustawodawstwa naszego w ten sposób został wprowadzony. Należy jednak uwzględnić, że znajdujemy się w położeniu do pewnego stopnia wyjątkowem, które usprawiedliwia najzupełniej żądanie zmian i uzupełnień, które Senat w ustawie skarbowej poczynił.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">By Panów nie nużyć, przechodzę kolejno do omówienia tych inkryminowanych przez Ministerstwo Skarbu postanowień. A więc mamy najpierw art. 4, który postanawia, że oszczędności rzeczowe nie mogą być użyte na cele dyspozycyjne, ani na cele personalne. Mamy już przepis art. 6 ustawy skarbowej, który virement pomiędzy wydatkami personalnemi a wydatkami rzeczowo-administracyjnemi, jak się tam wyraża ustawa, nie dopuszcza. Przepis art. 4 ma za zadanie jeszcze bardziej podkreślić ten zakaz, względnie możność virement zacieśnić. Bo o ileby jeszcze według przepisu art. 6 można było jakieś przesunięcia kredytów w obrębie §§ 2 i 7 przedsięwziąć, to art. 4 nie pozwala nawet za zgodą Ministra Skarbu tych przeniesień robić.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">I to jest zupełnie na miejscu. Ministerstwo Skarbu bowiem zdaje się wyobrażać sobie, że budżet jakiegoś resortu jest pewnego rodzaju zadaniem, przedsiębiorstwem do eksploatacji poprostu dla tych, którzy tym resortem zawiadują. Stosowanie tej zasady w niższych instancjach byłoby jeszcze niebezpieczniejszem, niż jest dziś w instancjach najwyższych. Nie chcę Panom przypominać całej afery remuneracyjnej w Ministerstwie Skarbu. Uważam, że możność robienia virement ułatwia powstawania tego rodzaju afer. Cóż jednak będzie w niższej instancji? Jeżeli urzędnik jakiś w resorcie przez siebie zawiadywanym, zaoszczędzi na wydatkach rzeczowych, nie postawi pieca, nie zremontuje budynku, nie będzie w szkole opalał i inne oszczędności rzeczowe będzie robił, to przecież zwłaszcza dziś, kiedy się wyraźnie zwraca na to uwagę, w razie nieprzyjęcia tego art. 4, będzie miał do pewnego stopnia słuszne pretensje, ażeby ten zaoszczędzony wydatek rzeczowy dać mu do kieszeni jako remunerację.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#komentarz">(Głos: Wyższym urzędnikom.)</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">W ten sposób jeżeli już dziś niektóre resorty robią wrażenie folwarków, to wtedy Państwo podzieli się na szereg większych czy mniejszych folwarków i folwarczków, gdzie będzie się gospodarować tylko według t. zw. zdrowego rozsądku i według względów gospodarczych, z pominięciem wszelkich ustaw i wszelkiego porządku.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Do tego absolutnie dopuścić nie można. Panowie sobie przypomną, że sprawozdanie Ministerstwa Skarbu o t. zw. przesunięciach kredytów w roku 1924 obraca się około sumy bardzo pokaźnej, 40.000.000. Rząd wcale nie uważał się związany budżetem i bardzo często przekraczał upoważnienia ustawowe, które dopuszczają virement; na posiedzeniu Komisji Budżetowej wyraźnie to przez Najwyższą Izbę Kontroli zostało skonstatowane. Jest największy czas, żeby dążyć do uporządkowania tych stosunków.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Jeżeli jest teraz powiedziane specjalnie, że Najwyższa Izba Kontroli, w razie spostrzeżenia uchybień w tym kierunku, musi złożyć sprawozdanie Sejmowi i Senatowi, to ten przepis uważamy także za konieczny, a przynajmniej za bardzo celowy. To ma być specjalnem podkreśleniem, że Sejmowi zależy na tem, ażeby do gospodarki folwarcznej w resortach nie dopuszczać i Najwyższa Izba Kontroli, jakkolwiek ten obowiązek jest już w jej generalnej ustawie ustalony, tu otrzymuje specjalne napomnienie, żeby tego obowiązku, głównie w tych sprawach, ściśle przestrzegała. Proszę Panów, Najwyższa Izba Kontroli przedkłada periodycznie sprawozdania Sejmowi i Senatowi, jednak one przychodzą w bardzo grubych tomach, przychodzą już tak późno, nie z winy Najwyższej Izby Kontroli — że mało jest ludzi, którzy znajdują ochotę przeczytać to całe sprawozdanie.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(Głosy: To szkoda.)</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Tu i owdzie jakiś dziennikarz zajrzy tam, żeby wyłowić jakiś pikantny wypadek, nadający się do zwalczania tego lub owego stronnictwa, ale, ażeby ono na Komisji Budżetowej w całości, tak jak takie i sprawozdanie tego wymaga, było rozpatrywane, ażeby Rząd złożył sprawozdanie, o ile się do wskazówek i Najwyższej Izby Kontroli zastosował, tego dotychczas nie praktykowano. Natomiast, jeżeli w specjalnie dostrzeżonych wypadkach p. Prezes Najwyższej Izby Kontroli zwróci uwagę Sejmu, względnie Komisji Budżetowej, że w tem lub owem miejscu popełniono nadużycia, wtenczas jest to sprawa specjalna, którą łatwiej jest zainteresować się, niż całym tomem usterek, które są traktowane w sprawozdaniu periodycznem Izby Kontroli. Dlatego będziemy za utrzymaniem art. 4 w myśl wniosku Senatu głosować.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Co się tyczy art. 12, który mówi o policji państwowej, to Rząd właściwie stoi na stanowisku, że nie jest słuszne pociągać samorządy do świadczeń na rzecz policji, ponieważ samorządy, małe gminy wiejskie z tej policji mają bardzo mały pożytek, i jeden z zastępców Rządu na Komisji Budżetowej zapowiedział nawet wniesienie przez Rząd odpowiedniej ustawy, ale dopiero wtedy, kiedy Rząd zdecyduje się, co on za to samorządom z ich dochodów obetnie. Jeżeliby rzeczywiście, proszę Panów, ta intencja istniała, to skoro ta sprawa znajduje się od kilku tygodni na tapecie, Rząd miał możność z taką ustawą już wyruszyć. Jeżeli Panowie ten art. 12 odrzucą, to samorządy będą ścigane o zapłacenie należytości, która na podstawie ustawy na nich ciąży. Ta okoliczność, że Panowie w budżecie tę pozycję skreślą albo zmniejszą, od obowiązku wykonania ustawy nikogo nie uwalnia, a że Rząd znajduje się w położeniu pod tym względem cokolwiek przymusowem, będzie próbował ściągać te należytości. Dlatego należałoby art. 12 przyjąć.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Nie będę się sprzeczał z p. referentem o art. 13. Być może, że Senat tutaj cokolwiek sprawę przeciągnął. Nie jestem specjalistą wojskowym, uważam, jednak że ustalanie kontyngentu wojska do tej ustawy może nie należeć. I Senat z pewnością tego nam za złe nie weźmie, jeżeli ten artykuł odrzucimy.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Co się tyczy art. 14, który mówi o rozciągnięciu kontroli Komisji Kontroli Długów Państwa na bilon, uważam go za tem bardziej konieczny, że od 1 lipca zarząd bilonem zostaje zabrany z Banku Polskiego, a przekazany władzom skarbowym. Nie tylko ja, ale sądzę, każdy z Panów do zawiadywania takiego rodzaju rzeczami przez instytucję wielką, jaką jest Bank Polski, ma więcej zaufania, niż do zarządu, przez Kasy Skarbowe. A zatem ta kontrola nie szkodzi. Jeżeli Panowie mówią, że już z dzisiejszej ustawy o Komisji Kontroli Długów Państwowych to prawo wynika, to jednak nie szkodzi, ażeby to prawo było expressis verbis tutaj ustalone, aby nie mogło podlegać zakwestionowaniu przez obecnego, przyszłego, czy jakiegokolwiek innego ministra. Dlatego będziemy głosowali za przyjęciem tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Dalej pozostaje art. 15, który mówi o zakazie ustanawiania ceł wywozowych na produkty rolne. Jest największy czas, ażeby polityka Rządu co do ceł, co do polityki gospodarczej, i co do rolnictwa otrzymała jakąś stałą formę. Jest największy czas, ażeby i Rząd i Sejm, wszyscy raz przyszli do tego przekonania, że przyszłość Państwa leży w należytem traktowaniu produkcji rolnej. Ponieważ my ustawy celnej nie mamy, byliśmy świadkami, że Rząd, zależnie od nastroju chwili, zależnie od tego, czy ta lub owa grupa producentów, grupa społeczna, ba, nawet, stronnictwo polityczne, większy albo mniejszy nacisk wywiera, wprowadza, zniża, wycofuje, i znowu wprowadza należytości wywozowe. Stąd chwiejność, która absolutnie uniemożliwia zrobienie jakiejkolwiek racjonalnej kalkulacji w tym kierunku. Dlatego uważam, że przyjęcie art. 15 jest rzeczą konieczną.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Proszę Panów, na zakończenie chcę jeszcze powiedzieć to, że ustawa skarbowa zostaje do pewnego stopnia temi specjalnemi postanowieniami może zniekształcona, ale to jest drobiazg, którego ujemne strony są zupełnie zrównoważone i wyrównane doniosłemi korzyściami, jakie Panowie i gospodarstwo społeczne z przyjęcia tych artykułów osiągają. Taki błąd w piękności można naszej ustawie wybaczyć. Gdyby budżet nasz innemi wadliwościami nie był obciążony, tylko temi, uważałbym, że jest najlepszym budżetem na całym świecie.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#komentarz">(Oklaski w centrum.).</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">- - - - Marszałek:</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Głos ma p. Łypacewicz.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">- - - - P. Łypacewicz:</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Wysoki Sejmie! Teoretycznie zupełnie słusznem i bezspornem jest, że ustawa skarbowa nie może być przeładowana specjalnemi ustawami i to zostało zastrzeżone nawet w niektórych konstytucjach. Choćby z tego stanowiska należałoby wszystkie poprawki Senatu odrzucić.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Druga jest jeszcze zasada dla odrzucenia tych poprawek, mianowicie ta, że w ten sposób Senat uzyskuje i zdobywa sobie prawa inicjatywy prawodawczej, którego mu Konstytucja wcale nie daje.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#komentarz">(Głos w centrum: To nie argument.)</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Nie zgodzimy się na rozszerzenie prerogatyw Senatu.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#komentarz">(Głos: Gdzież tu jest rozszerzenie?)</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Jednak art. 12 i 15 mogą stanowić wyjątek pod tym względem i będziemy głosowali za przyjęciem tych poprawek, a to z tego względu, że właściwie w danej sprawie inicjatywę powziął już Sejm, tak że ta zmiana ustawy powstała nie z inicjatywy Senatu, ale z inicjatywy Sejmu, a Senat ją tylko sformułował. Z tych względów będziemy głosowali za art. 12 i 15-ym. Przypomnę, że między innemi był wniosek naszego Klubu, żeby zwolnić samorządy od opłacania na policję.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Co się zaś tyczy ustalania w ustawie skarbowej takich rzeczy, jak kontyngent wojska, to, mojem zdaniem, jest to stanowczo niedopuszczalne. Nie możemy się też zgodzić z uchwałą komisji, która proponuje przyjęcie poprawki Senatu, zmniejszającej kredyt na melioracje dla rolnictwa. Muszę zwrócić uwagę, że Wysoki Rząd, o ile pamiętam, stwierdził z tej trybuny, że kredyt ten w wysokości 5 milionów na melioracje przyjmuje i obecnie, mojem zdaniem, powinienby nawet bronić tego kredytu. Melioracje rolnicze są koniecznością w Polsce, to jest najbardziej pożyteczny nakład, bo on zwiększa produkcję. Z tych względów będziemy głosowali za odrzuceniem poprawki Senatu, zmniejszającej tę pozycję o 2 miljony.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">- - - - Marszałek:</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Głos ma p. Barlicki.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">- - - - P. Barlicki:</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Wysoka Izbo! W imieniu Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów oświadczyć muszę, że jesteśmy przeciwni wszelkim poprawkom, zgłoszonym przez Senat, które rozszerzają inicjatywę prawną Senatu i traktujemy je jako niekonstytucyjne. Bylibyśmy zdania, że rzecz ta wogóle nie powinna być poddawana pod głosowanie, że powinna ulec zasadniczemu wyjaśnieniu. Skoro jednak p. Marszałek tego wyjaśnienia nie zarządził, przeto będziemy przeciwni wszelkim poprawkom do art. 4 i wszystkim następnym po art. 11, a więc do art. 12, 13, 14 i 15. Nie możemy nawet podzielać opinii p. Łypacewicza, że niektóre z nich były jakoby zainicjowane przez Sejm. Poprawki te są całkowicie nowe, są inicjatywą prawną, która Senatowi nie przysługuje. Ze względów konstytucyjnych wypowiadamy się przeciw tym poprawkom.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">- - - - Marszałek:</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Rozprawa wyczerpana, głos ma jeszcze p. Sprawozdawca.</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">- - - - P. Głąbiński:</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Wysoka Izbo! W sprawie samego preliminarza nie było odrębnych wniosków, z wyjątkiem jednego przeze mnie przewidzianego, aby na meliorację pozostawić owe 2.000.000, skreślone przez Senat; zatem o samych cyfrach budżetowych nie potrzebuję mówić. Natomiast zasadnicze stanowisko zajął obecnie Rząd w sprawie inicjatywy Senatu, która się ujawniła w uchwałach, uzupełniających ustawę skarbową. Rzucono pytanie, czy Senat ma prawo inicjatywy, czy zatem ma prawo dodawać do ustawy skarbowej przepisy, które nie są właściwie poprawkami, ani zmianą przepisów uchwalonych przez Sejm, lecz uzupełnieniem, a zatem wynikają już z inicjatywy samego Senatu. Nie czuje się upoważniony i powołany jako referent do autentycznego interpretowania przepisów Konstytucji, muszę tylko Wysokiemu Sejmowi przypomnieć, że co do tego Konstytucja nie zawiera wyraźnych postanowień i interpretacja przepisów Konstytucji może być rozmaita i tak samo w Wysokim Sejmie są niewątpliwie stronnictwa, które są za rozszerzającą interpretacją, a inne za ścieśniającą interpretacją i wyrazicielem tego obozu jest ostatni mówca p. Barlicki. Opinia więc co do tego może być rozmaita. Jednakowoż za tem, ażeby przyjąć inicjatywę Senatu w sprawie budżetu przemawia ta okoliczność, że ustawa skarbowa jest ściśle związana z całym preliminarzem budżetowym. Wskutek tego wszelkie zmiany, dokonywane w samym budżecie, mogą oddziaływać także i na tekst ustawy skarbowej, a zatem mogą być także następstwa, że ustawa skarbowa musi zawierać pewne zmiany i modyfikacje. Jeżeli chodzi np. o policję państwową, to budżet sam, poza ustawą skarbową, zawiera postanowienie, że począwszy od 1 stycznia 1925 r. już ciała samorządowe, i związki samorządowe są wolne od udziału w kosztach utrzymania policji państwowej. Wskutek tego zmiana w ustawie skarbowej jest do pewnego stopnia tylko następstwem tego postanowienia budżetowego. Ale jak powiedziałem, nie czuję się uprawniony jako referent do decydowania w tej sprawie. Jeżeli są jakieś pod tym względem wątpliwości, to muszą one być na drodze ustawodawczej usunięte, ale nie mogą być rozwiązane obecnie okazyjnie przy sposobności ustawy skarbowej.</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">Natomiast, o ile chodzi o te przepisy, które ustawa skarbowa zawiera z inicjatywy Senatu, to już wyraziłem moje zapatrywanie, że takie obciążanie budżetu jest niewłaściwe tem bardziej, że nasze młode Państwo formalnie budżet po raz drugi uchwala, i a więc nie jest dobrze, ażebyśmy robili zgóry ten precedens, że już na samym początku naszych uchwał budżetowych wprowadzamy zmiany, które świat zachodni uznał za nieuzasadnione i niewłaściwe. Nadto musimy się liczyć także i z tym faktem, że budżet i ustawa skarbowa obowiązują na jeden rok, a ta ustawa będzie obowiązywać tylko przez pół roku, bo pół roku mamy już za sobą. Więc w ustawie, której moc obowiązująca z natury swojej rozciąga się tylko na jeden rok, chcemy umieszczać rozmaite postanowienia, które są zmianami ustaw obowiązujących i te postanowienia mają obowiązywać bez ograniczenia aż do chwili, kiedy nowe ustawy zostaną uchwalone.</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliŻarnowski">To jest niewątpliwie niewłaściwe, i wprowadza nieporządek do naszego ustawodawstwa i z tego powodu jestem temu przeciwny. Naturalnie, o ile Komisja Budżetowa zgodziła się na pewne zmiany i poprawki, to z obowiązku referenta muszę je popierać z tem jednakowoż, że o ile Wysoki Sejm zgodzi się na stanowisko Komisji Budżetowej i odrzuci artykuły co do policji i ceł, to ponieważ merytorycznie komisja i ja osobiście uznajemy słuszność dążeń Senatu, zaproponowaliśmy Wysokiemu Sejmowi na to miejsce rezolucję. Dlatego będę prosił, ażeby te rezolucje były wówczas poddane pod głosowanie. Oczywiście o ile Wysoki Sejm przychyli się do zmian, które proponuje Senat, to uchwalenie tych rezolucyj będzie niepotrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MaciejRataj">Wobec wątpliwości natury konstytucyjnej, podniesionych tu przez mówców, oświadczam, iż zajmuję takie stanowisko, jakie zajmują przewodniczący Izb we wszystkich innych parlamentach, mianowicie, nie poddają pod głosowanie wniosków wtedy, kiedy są one sprzeczne z Konstytucją w sposób zupełnie oczywisty. Jeżeli natomiast przewodniczący Izby nie uważa, ażeby wniosek był sprzeczny z Konstytucją w sposób zupełnie oczywisty, ma jednakże pewne wątpliwości, czy nie zachodzi naruszenie Konstytucji, zwraca na to z urzędu uwagę Izby, pozostawiając jej możność zadecydowania w ostatniej instancji. Muszę zatem stwierdzić, idąc za tym wzorem, że istotnie mam wątpliwości, czy poprawki zaproponowane przez Senat, jako nowe artykuły 12, 13, 14 i 15, nie naruszają kompetencyj, przyznanych Senatowi przez Konstytucję. Czy istotnie jest tak, czy nie, tego nie mogę skonstatować z urzędu, ponieważ rzecz nie jest dość oczywista. Panowie sami to rozstrzygną przez głosowanie.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MaciejRataj">Natomiast nie mam wątpliwości natury konstytucyjnej, o ile chodzi o inne poprawki Senatu, zgłaszane do innych artykułów ustawy skarbowej, ponieważ nie ulega dla mnie wątpliwości, że Senat ma prawo zgłaszać poprawki, nie wychodzące poza ramy ustaw, które zostały mu przedłożone.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#komentarz">(P. Stroński: W regulaminie jest postanowienie, że w razie wątpliwości Marszałka rozstrzyga Komisja Regulaminowa.)</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#MaciejRataj">W regulaminie jest takie postanowienie, że w wypadkach wątpliwych wolno Marszałkowi oddać sprawę pod rozstrzygnięcie Sejmu. Panowie zadecydują o tem, głosując merytorycznie.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Nie będę wymieniał, ani czytał wszystkich poprawek, Panowie mają je w druku nr. 2020. Rozpoczniemy głosowanie od załącznika. Do części 2 — Sejm i Senat — do § 2 została zgłoszona poprawka Senatu, podwyższająca wydatki o 32.000 zł. Wniosek komisji jest o przyjęcie tej poprawki. O ile nie będzie sprzeciwu, będę uważał tę poprawkę za przyjętą. Nie słyszę sprzeciwu, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#MaciejRataj">Do części 3 — Kontrola Państwowa — jest jedna poprawka Senatu. Wniosek komisji jest o przyjęcie. Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#MaciejRataj">Dalej do części — Prezydjum Rady Ministrów — są dwie poprawki. Zwracam uwagę, że obecnie wniosek komisji zmierza do przyjęcia obydwóch poprawek. W druku jest błąd, ponieważ komisja — jak to oświadczył p. referent — również proponuje przyjąć i drugą poprawkę, a w druku jest powiedziane, żeby ją odrzucić. Czy niema sprzeciwu? Niema sprzeciwu, obie poprawki przyjęte.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#MaciejRataj">Do części 5 — Ministerstwo Spraw Zagranicznych — mamy szereg poprawek. Komisja wnosi o przyjęcie pierwszej zmiany, mianowicie do działu 1 § 2. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#komentarz">(Głos: Jest sprzeciw.)</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#MaciejRataj">Wobec tego zarządzam głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem pierwszej poprawki, zgodnie z wnioskiem komisji, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#MaciejRataj">Dalej komisja wnosi o odrzucenie poprawki drugiej, odnoszącej się do § 3. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, jest jednomyślność, a więc i kwalifikowana większość za odrzuceniem.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#MaciejRataj">Do § 6 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, jest jednomyślność, a więc kwalifikowana większość za odrzuceniem — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#MaciejRataj">Dalej do działu 3, § 1 i 5 wydatków zwyczajnych, podobnie, jak do działu 3 § 9 wydatków nadzwyczajnych są poprawki Senatu. Wniosek komisji jest o przyjęcie.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#komentarz">(P. Chrucki: Proszę o oddzielne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem pierwszej poprawki, do § 1, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki do § 5, aby wstali. Większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#MaciejRataj">Wreszcie przystępujemy do głosowania nad trzecią poprawką, do działu 3, § 9 w wydatkach nadzwyczajnych. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem trzeciej poprawki, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#MaciejRataj">Dalej do części 6 — Ministerstwo Spraw Wojskowych jest jedna poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#MaciejRataj">Do części 7 — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych — do działu 1, § 1 mamy poprawkę Senatu. Wniosek komisji jest o przyjęcie tej zmiany. Niema sprzeciwu — zmiana przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#MaciejRataj">Do działu 1, § 3 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#MaciejRataj">Do działu 3 rozdziału 1 § 10 jest poprawka Senatu — wniosek komisji jest o odrzucenie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu — jednomyślność za odrzuceniem a więc i kwalifikowana większość, poprawka odrzucona. Do § 15 tegoż działu jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? — Niema sprzeciwu — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#MaciejRataj">Do rozdziału 3 § 1 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu — przyjęta. Do § 5 w tym samym rozdziale mamy poprawkę Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu — przyjęta. Dalsza poprawka do działu 4 § 2 a. Niema sprzeciwu?</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#MaciejRataj">Jest sprzeciw.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#MaciejRataj">Wobec tego proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki Senatu do § 2 a, ażeby wstali. Większość — i ta poprawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#MaciejRataj">Do działu 5, § 12 jest poprawka Senatu. Jest sprzeciw? Niema sprzeciwu — przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#MaciejRataj">W wydatkach nadzwyczajnych w dziale 3 w rozdziale 1 § 9 poprawka Senatu — wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu?</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, żeby wstali. Większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#MaciejRataj">Do dz. 3 rozdział 2 § 9 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o odrzucenie.</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#komentarz">(Głosy: Jest sprzeciw.)</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#MaciejRataj">Jest sprzeciw. Wobec tego będę musiał zarządzić głosowanie przez drzwi dla sprawdzenia czy jest kwalifikowana większość dla odrzucenia. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem komisji t. zn. za odrzuceniem, ażeby przeszli przez drzwi z napisem 'tak”. Gdyby głosowanie przez drzwi nie wykazało kwalifikowanej większości za odrzuceniem, uważałbym za wskazane wyjątkowo przy głosowaniu nad budżetem zarządzić zwyczajne głosowanie, ażeby stwierdzić, czy jest zwykła większość za przyjęciem,</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-12.34" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem komisji głosowało posłów 127 przeciw 99, jest więc kwalifikowana większość za odrzuceniem.</u>
<u xml:id="u-12.35" who="#MaciejRataj">Do działu 4 § 9 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.36" who="#MaciejRataj">Do części 8 Ministerstwo Skarbu dział 1 § 2 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Sprzeciwu niema, przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.37" who="#MaciejRataj">Do działu 1-a jest poprawka Senatu. Wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.38" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.39" who="#MaciejRataj">Zarządzam więc głosowanie. Proszę Panów, którzy są za przyjęciem, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.40" who="#MaciejRataj">Dalej do wydatków nadzwyczajnych działu 5 § 20 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu. Przyjęty.</u>
<u xml:id="u-12.41" who="#MaciejRataj">Do części 9 Ministerstwa Sprawiedliwości mamy kilka poprawek Senatu.</u>
<u xml:id="u-12.42" who="#MaciejRataj">Do działu 2 § 9 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.43" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.44" who="#MaciejRataj">Panowie się zgodzą, że poproszę tych Panów, którzy się sprzeciwiają, aby wstali, w ten sposób będzie widoczna różnica. Ponad wszelką wątpliwość jest kwalifikowana większość za odrzuceniem. Poprawka ta więc jest odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.45" who="#MaciejRataj">Dalej do działu 3 § 9 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu. A więc poprawka jest jednomyślnie odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.46" who="#MaciejRataj">Do wydatków nadzwyczajnych działu 1 § 9 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.47" who="#komentarz">(Głos: Tak.)</u>
<u xml:id="u-12.48" who="#MaciejRataj">Może Panowie pozwolą, abym stwierdził, kto się sprzeciwia? Nie ulega wątpliwości, że kwalifikowana większość jest za odrzuceniem.</u>
<u xml:id="u-12.49" who="#MaciejRataj">Do działu 2 § 9 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.50" who="#MaciejRataj">Do działu 2-a § 9 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.51" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.52" who="#MaciejRataj">Jest sprzeciw, wobec tego proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki, zgodnie z wnioskiem komisji, aby wstali. Jest większość — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-12.53" who="#MaciejRataj">Do działu 3 § 9 jest poprawka Senatu i wniosek komisji, o odrzucenie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu — jednomyślność za odrzuceniem, odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.54" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do części to Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Do działu 1 § 10-Subwencje — jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.55" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.56" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki Senatu zgodnie z wnioskiem komisji, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.57" who="#MaciejRataj">Następnie do działu 1 § 17 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.58" who="#MaciejRataj">Do działu 7-a jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Nie słyszę sprzeciwu — przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.59" who="#MaciejRataj">Do działu 10, rozdziału 2, § 2-a jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.60" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.61" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem, zgodnie z wnioskiem komisji, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Dalej w tym samym dziale i rozdziale do § 5 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta. Dalej do § 11 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta. Do § 13 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.62" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do wydatków nadzwyczajnych.</u>
<u xml:id="u-12.63" who="#MaciejRataj">Są tu dwie poprawki, pierwsza odnosi się do działu pierwszego § 10 — mamy wniosek komisji o przyjęcie tej poprawki Senatu. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta. Druga natomiast poprawka odnosi się do działu 10, rozdziału 2, § 14. — Jest wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.64" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.65" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy się sprzeciwiają wnioskowi komisji, ażeby wstali. Jest niewątpliwie kwalifikowana większość za odrzuceniem poprawki Senatu — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.66" who="#MaciejRataj">Dalej przechodzimy do części 12, Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych, w dziale 1, § 10 jest poprawka Senatu, dotycząca zmiany tytułu, wniosek komisji jest o odrzucenie tej poprawki. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka odrzucona. Do działu 1 § 11 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.67" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.68" who="#MaciejRataj">Panowie dadzą wyraz opinii swej w głosowaniu. Głosować będziemy za wnioskiem komisji o przyjęcie. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, do § 11, ażeby wstali. Mniejszość. Niema, większości za przyjęciem, będziemy, musieli wobec tego stwierdzić za pomocą głosowania przez drzwi, czy jest kwalifikowana większość za odrzuceniem.</u>
<u xml:id="u-12.69" who="#komentarz">(Głosy: Panie Marszałku, zgadzamy się niema już sprzeciwu.)</u>
<u xml:id="u-12.70" who="#MaciejRataj">Niema sprzeciwu, wobec tego poprawka Senatu została jednomyślnie, a więc i kwalifikowaną większością odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.71" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do części 13, Ministerstwo Wyznań i Oświecenia publicznego. Do działu 4 rozdziału 2 § 1 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, jednomyślność za odrzuceniem. Poprawka do § 1 odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.72" who="#MaciejRataj">Następnie jest poprawka do rozdziału 3 § 10; komisja wnosi o odrzucenie tej poprawki. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka jednomyślnie odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.73" who="#MaciejRataj">Dalej do wydatków nadzwyczajnych działu 3 § 9 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu, wniosek jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-12.74" who="#MaciejRataj">Dalej do działu 4 rozdziału 4 § 9 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.75" who="#MaciejRataj">Do działu 5 § 9 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu. Jest jednomyślność za odrzuceniem tej poprawki. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.76" who="#MaciejRataj">Dalej do działu 6 § 9 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o częściowe przyjęcie, a częściowe odrzucenie tej poprawki. Uważam, iż takie głosowanie w danym wypadku jest możliwe, dlatego, że na sumę 725.000 zł., składają się odrębne pozycje, które są wyszczególnione w wykazach. Wniosek komisji jest, aby przyjąć poprawkę Senatu, odnoszącą się do skreślenia 200.000, natomiast, aby odrzucić poprawkę Senatu, skreślenie 525.000 zł. Czy jest sprzeciw, co do przyjęcia pierwszej poprawki Senatu? Niema sprzeciwu. Czy jest sprzeciw, co do odrzucenia drugiej poprawki Senatu? Niema, jest jednomyślność za odrzuceniem. Oba wnioski komisji przyjęto.</u>
<u xml:id="u-12.77" who="#MaciejRataj">Część 14, Ministerstwo Robót Publicznych. Do działu 2 § 9 jest poprawka Senatu, wniosek komisji jest o odrzucenie jej. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.78" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.79" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy się sprzeciwiają, aby wstali. Niewątpliwie jest kwalifikowana większość za odrzuceniem poprawki Senatu, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.80" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do części 15, Ministerstwo Pracy i O. P. Do działu 6 § 12 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.81" who="#komentarz">(Głos: Sprzeciwiamy się.)</u>
<u xml:id="u-12.82" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy się sprzeciwiają, aby powstali. Jest niewątpliwie kwalifikowana większość za odrzuceniem poprawki Senatu — odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.83" who="#MaciejRataj">Dalej do wydatków nadzwyczajnych działu 1 § 9 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.84" who="#komentarz">(Głos: Sprzeciwiamy się.)</u>
<u xml:id="u-12.85" who="#MaciejRataj">Jest sprzeciw, będziemy więc głosować. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki, zgodnie z wnioskiem komisji, aby wstali. Biuro nie jest zgodne, muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy, zgodnie z wnioskiem komisji, są za przyjęciem poprawki Senatu, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-12.86" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-12.87" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem komisji głosowało posłów 107, przeciw — 105. Poprawka Senatu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.88" who="#MaciejRataj">Przechodzimy teraz do dochodów. Część 7 — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Mamy dwie poprawki Senatu, wniosek komisji jest o przyjęcie obu. Pierwsza jest do działu 4 § 16. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.89" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.90" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem, żeby wstali. Większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.91" who="#MaciejRataj">Dalej do działu 6 § 13 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu — przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.92" who="#MaciejRataj">Do części 8, Ministerstwo Skarbu, do działu 6 § 10 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.93" who="#komentarz">(P. Chrucki: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.94" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem, aby wstali. Stoi większość, przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.95" who="#MaciejRataj">Do dochodów nadzwyczajnych działu 10 rozdziału 3 — Komisariat Głównego Urzędu Likwidacyjnego w Poznaniu — jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema — przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.96" who="#MaciejRataj">Do części 10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu — działu 8 § 10 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.97" who="#MaciejRataj">Do części 14, Ministerstwo Robót Publ. — działu 3 § 11 — Państwowe Zakłady Przemysłowe — jest poprawka Senatu, wniosek komisji o odrzucenie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu — jednomyślnie odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.98" who="#MaciejRataj">Do części 15 — Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej — do działu 6 §12 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema — przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.99" who="#MaciejRataj">Do § 13 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.100" who="#MaciejRataj">Do § 14 — opłaty za wizy i t. d. — jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.101" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do rozchodów przedsiębiorstw. Do części 11 — Ministerstwo Kolei — działu 2, rozdziału 4 B § 2 jest poprawka Senatu, wniosek komisji o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.102" who="#MaciejRataj">Do wpływów przedsiębiorstw części 10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu — działu 12 § 1 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta. Do działu 13 § 1 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.103" who="#MaciejRataj">Do części 12, Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych, do działu 9 § 1 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie.</u>
<u xml:id="u-12.104" who="#komentarz">(Głos: Jest sprzeciw.)</u>
<u xml:id="u-12.105" who="#MaciejRataj">Wobec tego będziemy głosowali. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.106" who="#MaciejRataj">Do działu 9 § 2 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu?</u>
<u xml:id="u-12.107" who="#komentarz">(Głos: Jest sprzeciw.)</u>
<u xml:id="u-12.108" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.109" who="#MaciejRataj">Dalej do monopoli w rozchodach zwyczajnych mamy poprawkę do działu 13 § 4: Koszty sprzedaży i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.110" who="#MaciejRataj">Do działu 14 § 7 rozchodów nadzwyczajnych jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta. We wpływach mamy poprawkę, odnoszącą się do działu 11 § 1, i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.111" who="#MaciejRataj">Przystępujemy obecnie do ustawy skarbowej.</u>
<u xml:id="u-12.112" who="#MaciejRataj">Sądzę, że Panowie zgodzą się na to, aby rezultat przyjętych przez Panów poprawek Senatu w sposób arytmetyczny został uzupełniony w odpowiednich artykułach, oczywiście po uzgodnieniu z p. sprawozdawcą, tak że głosując nad poszczególnemi poprawkami do artykułów do ustawy skarbowej, będziemy głosować nad tekstem, a nie nad sumami, te sumy zostaną w odpowiedniem miejscu wstawione.</u>
<u xml:id="u-12.113" who="#MaciejRataj">Do art. 1 ustawy skarbowej Senat zaproponował poprawkę, komisja wnosi o przyjęcie jej ze zmianami liczbowemi, o których przed chwilą mówiłem. Czy jest kto przeciw temu? Nie słyszę sprzeciwu, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.114" who="#MaciejRataj">Do art. 2 ustawy skarbowej mamy poprawkę Senatu i wniosek komisji o przyjęcie jej. Niema sprzeciwu — poprawka jest przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.115" who="#MaciejRataj">Do art. 3 mamy poprawkę Senatu i wniosek komisji o odrzucenie jej. Czy jest kto przeciw odrzuceniu? Niema, jednomyślność za odrzuceniem, a więc jest kwalifikowana większość.</u>
<u xml:id="u-12.116" who="#MaciejRataj">Do art. 4 mamy kilka poprawek; mają je Panowie w druku. Pierwsza poprawka Senatu domaga się, ażeby w końcu ustępu 1 dodać zdanie, zaczynające się od słów: „Oszczędności na wydatkach rzeczowych w żadnym razie...” i t. d. Wniosek komisji jest o przyjęcie tej poprawki. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.117" who="#komentarz">(Głos: Sprzeciwiam się.)</u>
<u xml:id="u-12.118" who="#MaciejRataj">Wobec tego zarządzam głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki komisji, ażeby wstali. Stoi większość — poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.119" who="#MaciejRataj">Druga poprawka Senatu domaga się wykreślenia w ustępie 3 słów: „drugiego ustępu”. Wniosek komisji jest o odrzucenie. Niema sprzeciwu — poprawka jednomyślnie odrzucona.</u>
<u xml:id="u-12.120" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze trzecia poprawka, domagająca się dodania na końcu tego artykułu nowego ustępu 4. Wniosek komisji jest o przyjęcie tej poprawki. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.121" who="#komentarz">(Głos: Sprzeciwiam się.)</u>
<u xml:id="u-12.122" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, ażeby wstali. Niema większości za przyjęciem. Musimy stwierdzić, czy jest większość kwalifikowana za odrzuceniem. Czy jest sprzeciw co do odrzucenia?</u>
<u xml:id="u-12.123" who="#komentarz">(Głos: Jest sprzeciw.)</u>
<u xml:id="u-12.124" who="#MaciejRataj">W takim razie muszę zarządzić głosowanie przez drzwi dla sprawdzenia, czy jest kwalifikowana większość za odrzuceniem poprawki Senatu, domagającej się dodania na końcu tego artykułu nowego ustępu 4. Proszę Posłów, którzy są za odrzuceniem tej poprawki, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”. Zwracam uwagę, że dla odrzucenia tej poprawki potrzebna jest kwalifikowana większość.</u>
<u xml:id="u-12.125" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-12.126" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: Za odrzuceniem głosowało 168 przeciw 17. Zatem jest kwalifikowana większość za odrzuceniem tej poprawki Senatu.</u>
<u xml:id="u-12.127" who="#MaciejRataj">Do art. 8 jest poprawka Senatu, nadająca mu nowe brzmienie. Wniosek komisji jest o przyjęcie. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, poprawka Senatu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.128" who="#MaciejRataj">Dalej po art. 11 Senat proponuje wstawić 4 nowe artykuły. Będziemy najpierw głosowali nad poprawką Senatu, zmieniającą ustawę skarbową przez dodanie art. 12. Wniosek komisji jest o odrzucenie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-12.129" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-12.130" who="#MaciejRataj">Będziemy więc głosować jak zawsze najpierw nad wnioskiem komisji o odrzucenie tej poprawki Senatu zapomocą przejścia przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za odrzuceniem poprawki Senatu, zgodnie z wnioskiem komisji, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-12.131" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-12.132" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: Za odrzuceniem, zgodnie z wnioskiem komisji, głosowało posłów 124, przeciw 77. Jest kwalifikowana większość za odrzuceniem.</u>
<u xml:id="u-12.133" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do dalszej poprawki, odnoszącej się do art. 13. W sprawie głosowania głos ma p. Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławStroński">Wysoki Sejmie! To głosowanie dotyczy tych artykułów, o których p. Marszałek powiedział, że ma wątpliwości pod względem konstytucyjnym. Otóż do tego odnosi się w art. 19 regulaminu litera a ustęp 3: „Jeżeli Marszałek ma wątpliwości, czy wniosek ze względu na jego brzmienie może być przyjęty, lub czy nie jest sprzeczny z Konstytucją, lub czy nie dotyczy sprawy nie należącej do kompetencji Sejmu, to zasięga opinii Komisji Regulaminowej. „Nie „może zasięgać” tylko „zasięga opinii Komisji Regulaminowej”. Komisja winna zdać sprawę Marszałkowi w ciągu 48 godzin. Ma ona prawo większością 3/4 głosów obecnych członków zaopiniować wniosek, jako niedopuszczalny”.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#StanisławStroński">Otóż zdaje mi się że Komisja Regulaminowa może w bardzo krótkim czasie to załatwić. Załatwienie tego wbrew wyraźnemu brzmieniu regulaminu wydaje mi się procedensem niebezpiecznym.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(P. Byrka: I jeżeli Marszałek nie ma wątpliwości?)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Panowie pozwolą, że będę odpowiadał za siebie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławStroński">Gdyby Marszałek nie miał wątpliwości, tobym nie przemawiał, ale ponieważ Marszałek oświadczył, iż ma wątpliwości, więc dlatego przemawiam.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StanisławStroński">Panie Pośle Stroński, ja mam wątpliwości natury konstytucyjnej, jednak nie będę stosował art. 19, dlatego, że art. 19 ponad wszelką wątpliwość, jak widać z jego tekstu, odnosi się do wniosków poselskich, które są składane na końcu posiedzenia. Niewątpliwie interpretatorem wszystkich przepisów Konstytucji, które dotyczą praw, względnie obowiązków Sejmu, tym interpretatorem, który może dawać jedynie autentyczną interpretację jest sam Sejm. Otóż o ile chodzi o art. 19, to on przewiduje pewną ulgę dla Marszałka, względnie dla Sejmu, aby Sejm za każdym razem i przy każdym wniosku nie rozpatrywał, czy jest on zgodny z Konstytucją, czynie, oddając do pewnego stopnia swoje plein pouvoir Komisji Regulaminowej.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#StanisławStroński">Natomiast jeżeli chodzi o prawa, albo obowiązki, słowem o interpretację przepisów, odnoszących się do parlamentu, to zawsze tym, który może decydować i dać autentyczną interpretację jest sam parlament, czyniąc to, albo expressis verbis, albo via facti, przez głosowanie. Dlatego nie odeślę sprawy do Komisji Regulaminowej.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#StanisławStroński">Przystępujemy, do poprawki do art. 13. Wniosek komisji jest o odrzucenie poprawki senackiej. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu. Jest jednomyślność za odrzuceniem tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#StanisławStroński">Dalej do art. 14 jest poprawka Senatu. Wniosek komisji jest o przyjęcie tej poprawki. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#StanisławStroński">Wobec tego będziemy głosować. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem, zgodnie z wnioskiem komisji, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek nie został przyjęty, niema zwykłej większości za przyjęciem, chodzi więc o to, czy znajdzie się kwalifikowana większość za odrzuceniem. Czy jest protest przeciw odrzuceniu. Niema protestu przeciw odrzuceniu, a więc jest kwalifikowana większość za odrzuceniem.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#StanisławStroński">Do art. 15 jest poprawka Senatu. Wniosek komisji jest o odrzucenie tej poprawki. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#StanisławStroński">Wobec tego muszę zarządzić głosowanie przez drzwi dla stwierdzenia, czy znajdzie się kwalifikowana większość za odrzuceniem. Proszę Posłów, którzy, zgodnie z wnioskiem komisji, są za odrzuceniem, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#StanisławStroński">Wynik głosowania jest następujący: Za odrzuceniem, zgodnie z wnioskiem komisji głosowało posłów 107, przeciw odrzuceniu głosowało posłów 92. Niema więc kwalifikowanej większości za odrzuceniem, może jednak znajdzie się zwykła większość za przyjęciem. Panowie zechcą powtórzyć głosowanie dla sprawdzenia?</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Głos: Prosimy.)</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#StanisławStroński">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem rezolucji pierwszej, żeby wstali. Stoi większość — przyjęta.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#StanisławStroński">Ponieważ jeden artykuł został dodany, nastąpi przenumerowanie.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#StanisławStroński">Ustawę skarbową z wprowadzonemi zmianami odeślę do ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#StanisławStroński">Mamy jeszcze 2 rezolucje. Pierwsza tylko jest art. 15. Pierwsza rezolucja brzmi: „Sejm wzywa Rząd, aby koszty utrzymania policji państwowej, zgodnie z ustawą budżetową poz. 16, dział 4, część 7 dochodów, pokrywał wyłącznie ze Skarbu Państwa, począwszy od dn. 1 stycznia 1925 r.”. O ile mogłem zrozumieć z przemówienia p. sprawozdawcy, to Komisja Budżetowa proponowała odrzucenie poprawki Senatu, by wstawić nowy art. 12, dotyczący tej samej sprawy, raczej z punktu widzenia formalnego, nie mając merytorycznych obiekcji. Uważałem to za konieczne podnieść, gdyż przy tej rezolucji nabiera to specjalnego znaczenia. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem rezolucji pierwszej, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta. Druga rezolucja jest nieaktualna.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#StanisławStroński">Odraczam posiedzenie do godziny 4 po południu.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu.)</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#StanisławStroński">- - - - - Marszałek:</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#StanisławStroński">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do punktu 5: dalsza dyskusja nad sprawozdaniem Komisji Reform Rolnych o projekcie ustawy o parcelacji i osadnictwie (druki nr. 1994 i 1725). Głos ma p. Taraszkiewicz.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#StanisławStroński">- - - - - P. Taraszkiewicz:</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#StanisławStroński">Wysoki Sejmie! Poseł Witos w jednym ze swoich wywiadów powiedział, mojem zdaniem dowcipnie i słusznie, że posiedzenia Sejmowe są podobne do dań w naszym bufecie. Są bardzo jednostajne, bardzo niezdrowe i bardzo nudne. Przy dyskusji nad ustawą w tak ważnej sprawie, jak reforma rolna zapowiadano bardzo ostrą walkę. Tymczasem rozprawa ta w gruncie rzeczy nie odbiega od zwyczajnych posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(P. Rusinek: No, z początku mieliśmy trochę stukania.)</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#StanisławStroński">Było pusto i nudno na sali, pusto i nudno na galerii. Sejm, stolica, kraj cały przekonał się, że tu w gruncie rzeczy w tej Izbie nic zasadniczo nowego nie może się stać.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#komentarz">(Głos: Nic nowego pod słońcem. Głos: Dawno Pan tę wiarę stracił?)</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#StanisławStroński">Kraj zrozumiał, że w tej Izbie odbywa się między pozornie wrogiemi stronnictwami w gruncie rzeczy gra ukartowana, gra naznaczonemi kartami, swojego rodzaju comedia del arte. Comedia del arte, ustąpiwszy miejsca sztuce dramatycznej, zeszła ze sceny na trybuny parlamentarne i w ciągu XIX stulecia święciła wielkie triumfy i cieszyła się powodzeniem zupełnie słusznem. I oto dziś widzimy właśnie, że ten rodzaj sztucznej twórczości parlamentarnej traci swoją żywotność, bo żeby ta sztuka interesowała publiczność, musi ciągle dawać coś nowego, musi tworzyć.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#StanisławStroński">A dziś zaprawdę odbywa się najczęściej w parlamentach komedia i społeczeństwo polskie widzi po raz nie wiem który, jak właśnie na widowni sejmowej odgrywa się komedia pod tytułem „Reforma Rolna”. Sejm Polski daje tę sztukę, jak powiedziałem, nie po raz pierwszy.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#komentarz">(Głos: A z Pana jest dobry aktor.)</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#StanisławStroński">Nic też dziwnego, że zainteresowanie tą sztuką zanikło, jednak należy przyznać, że jeżeli obecna wystawa reformy rolnej dla człowieka o guście cokolwiek wybredniejszym jest nudna i nieciekawa, to tylko dlatego, że w r. 1919 i 1920 ta sztuka została odegrana w Sejmie Ustawodawczym, powiem, zbyt genialnie, właśnie wówczas, kiedy chłop polski na odgłos rewolucji wyciągał ręce po ziemię, przez niego upragnioną, a przez przywódców stronnictw socjalistycznych i różnych innych, mieniących się narodowemi, obiecywaną. Właśnie wówczas byliśmy świadkami, jak to ci przywódcy z niesłychaną fantazją improwizacyjną grali na widowni sejmowej tę komedię z powodzeniem niebywałem. Cały kraj, cały lud chłopski został zahipnotyzowany aktorskiemi gestami swoich przywódców i frazesami padającemi z tej trybuny. Obiecano chłopom zrobić rewolucję bez rewolucji, zrobić przewrót stosunków społecznych bez przelewu krwi, bez wszelkich gwałtów i nawet bez pogwałcenia t. zw. praworządności, słowem, obiecano stworzyć cud. To też chłop polski nie tylko głosował i czekał rychłego wykonania przyobiecanej reformy rolnej, ale i piersią swoją bronił polskich obszarników i burżuazję przed rewolucją. A gdy w r. 1920 czerwony Hannibal stanął pod murami Warszawy, na pokrzepienie serc żołnierskich zagrano jeszcze raz na bis komedię o reformie rolnej. Wojna kończy się zwycięstwem, chłop czeka na ziemię, czeka rok, czeka dwa, czeka trzy i czeka piąty. Wreszcie się niecierpliwi, zaczyna się burzyć, wzburzenie to zaczyna się objawiać zwłaszcza na Kresach Wschodnich.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#komentarz">(Głos: Bolszewickie!)</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#StanisławStroński">I oto dzisiaj znowu dla podniesienia ducha tego chłopa, Sejm zabiera się od odegrania już po raz piąty czy szósty, jeżeli wszystkie ustawy agrarne policzyć, znowu tego samego widowiska.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#StanisławStroński">Szanowni Panowie, dziwna rzecz, że na przeszkodzie do wykonania reformy rolnej, jak to wszystkie stronnictwa stwierdziły, stała właśnie ustawa o reformie rolnej.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#StanisławStroński">Czyż to, proszę Panów, nie jest komedia? To jest taka komedia i tak genialnie zagrana, że Panowie z prawej strony Izby muszą przyklasnąć i powiedzieć brawo, brawo stronnictwa, które jesteście pod naszą batutą! Jeżeli poprostu mówić, to choć dziwnem to się wydaje, ale istotnie lewica polska uratowała stan posiadania obszarników i to lewica polska cała, zaczynając od P. P. S., kończąc na Witosie. Czy to było świadome, czy nieświadome, czy może skutek niedoświadczenia niektórych stronnictw lewicy, o to mniejsza, ale istotnie tak jest. Nie będę mówił o tem, że Rząd, który się mienił ludowym, sam dobrowolnie oddał ster kraju w ręce obszarników, w ręce burżuazji, pomijam wszelkie perspektywy rewolucyjnego rozwiązania sprawy agrarnej.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#komentarz">(Głos: W czyjem imieniu Pan przemawia?)</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#StanisławStroński">W imieniu swoich wyborców, tak, jak Pan.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To szkoda stenografować tego.)</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#StanisławStroński">Ale, jeżeli zwrócę uwagę na to i jak była stosowana ustawa o reformie rolnej, to przyjdę do przekonania, że istotnie właśnie ustawa ta uratowała majątki obszarników nie tylko od odebrania, ale nawet od wyprzedawania się. Bo przez ten okres czasu z rąk własności wielkiej do rąk własności średniej i małej znacznie mniej przeszło ziemi, niż przez podobny okres czasu przed wojną, a przeszło mniej dzięki temu, że ustawa ta przygwoździła stan posiadania wielkiej własności i uratowała ją przed wyprzedaniem się.</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#StanisławStroński">To też dziwną rzeczą się wydaje, jeżeli stronnictwa prawnej strony Izby narzekają na stronnictwa lewicowe. Mogłyby w gruncie rzeczy podziękować i wystawić p. Witosowi i wszystkim Panom aż do P. P. S. wielki pomnik wdzięczności.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#komentarz">(P. Witos: Może oni to zrobią, to są wdzięczni ludzie.)</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#StanisławStroński">Pan ma nadzieję? oczekuje Pan?</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#komentarz">(P. Witos: Ja mam pewność.)</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#StanisławStroński">Tymczasem chłopi zaczynają się niecierpliwić w kraju i coraz wymowniej piorunować na swoich przywódców. Już słychać pomruk gniewu szczególniej na ziemiach wschodnich. Panowie mówicie, że do trzech razy sztuka. Dla bałamucenia chłopa, dla jego uspokojenia choćby krótkotrwałego, potrzebna jest fikcja nowej niby reformy rolnej, po raz nie wiem który, powiadam, chcecie Panowie wrócić do tej reformy. Choć ustawa ta w gruncie rzeczy nie jest wcale reformą rolną, nie jest ustawą o nadziale chłopom ziemi, ale jest ustawą o wale ochronnym, który ma chronić stan posiadania obszarników, jednak widzę, że Panowie z prawicy głośno lamentują i całkiem niedwuznacznie rozdzierają szaty: dzieje się wielka krzywda! Ale my widzimy co innego. My widzimy właśnie, jak mówiłem, ukartowaną grę i chociaż lewica obiecywała wielką opozycję, wielką walkę, gra jest zdecydowana, „reforma rolna” naturalnie przejdzie.</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#StanisławStroński">Jeżeli chodzi np. o stronnictwo „Wyzwolenie”, to jestem przekonany, że gdy zobaczy, że na prawicy część Izby będzie przeciwna ustawie, będzie się bało przeszkodzić i odda głosy za reformą rolną. Jeżeli zobaczy, że obszarnicy będą za ustawą, więc żeby wyzyskać atuty agitacyjne, będzie głosowało przeciw. Zobaczą Panowie, że tak będzie.</u>
<u xml:id="u-15.44" who="#komentarz">(Głos: A Pan pójdzie za obszarnikami?)</u>
<u xml:id="u-15.45" who="#StanisławStroński">Ja pójdę przeciw temu bałamuctwu.</u>
<u xml:id="u-15.46" who="#StanisławStroński">Stosunek P. P. S. do reformy rolnej jest całkiem wyraźny. Przy tej sprawie niekoronowany król fornali chce upiec małą fornalską pieczeń, a o całość zagadnienia społecznego, jakim jest reforma rolna, nie dba. I oczywiście p. Kwapińskiemu, jak i p. Witosowi również należy się pomnik wdzięczności od tej strony Izby.</u>
<u xml:id="u-15.47" who="#komentarz">(wskazuje na prawicę)</u>
<u xml:id="u-15.48" who="#StanisławStroński">A rezultatem tych wszystkich głosowań, tego całego gadania będzie to, że obszarnikom zostaną majątki tylko w bardzo małej mierze obcięte przez przymusowy wykup, w trochę większej mierze obcięte przez dobrowolną, paskarską sprzedaż. I na to, okazuje się, wszystkie stronnictwa się zgodzą.</u>
<u xml:id="u-15.49" who="#StanisławStroński">Drugim rezultatem tej ustawy będzie to, że się powiększy zastęp bogatych, wzbogaconych chłopów „kułaków”, nie wiem, jakby to po polsku powiedzieć, i niema odpowiedniego wyrazu, jabym radził nazwę „piastun”, trochę historycznie i trochę pieściwie to brzmi. Więc tylko ta klasa powiększy się, ta podpora burżuazji polskiej, na której opierając się, będą obszarnicy rządzili krajem i trzymać większość kraju w karbach u wyzyskującej mniejszości. I na to Panowie patentowani socjaliści godzą się całkowicie, byle upiec malutką pieczeń fornalską.</u>
<u xml:id="u-15.50" who="#komentarz">(Głos: Proletariat polski nie wie, że takiego obrońcę ma w osobie p. Taraszkiewicza.)</u>
<u xml:id="u-15.51" who="#StanisławStroński">Jeszcze jest jedna sprawa, która w gruncie rzeczy jest kręgosłupem całej ustawy obecnej, to jest sprawca kolonizacji. Ustawa ta słusznie się nazywa ustawą o parcelacji i osadnictwie. I ciekawym tu jest ogromnie szczególniej stosunek lewej strony Izby do tej sprawy. Bo kto był inicjatorem tej całej koloni Zatorskiej polityki? Przedewszystkiem lewica polska. Musimy tu przypomnieć tę słynną u stawę z 17 grudnia 1920 r. o przejęciu ziemi dla osadników w niektórych powiatach, t. j. w powiatach kresowych na własność Państwa i drugą ustawę o osadnictwie wojskowem. Właśnie wówczas — można to stwierdzić w stenogramach — lewica chwaliła się, iż posiada tak głęboki zmysł państwowy, że właśnie była inicjatorem tych wszystkich ustaw. Przemówienia lewicy szły znacznie dalej pod względem zapędów kolonizacyjnych, z niczem się nie liczących, niż przemówienia prawicy. Nawet jeden z sympatyczniejszych posłów stronnictwa „Piasta”, p. prezes Dębski, wówczas w sposób ogromnie nieostrożny się wyraził, że jest szczęśliwy, iż jest właśnie odpowiednia chwila do objęcia tych kolosalnych terenów kresowych, białoruskich i ukraińskich, bo ludność przez działania wojenne, przez wojnę została stamtąd wyrzucona.</u>
<u xml:id="u-15.52" who="#komentarz">(Głos przerywa.)</u>
<u xml:id="u-15.53" who="#StanisławStroński">Tak Pan mówił, ja lojalnie stwierdzam.</u>
<u xml:id="u-15.54" who="#komentarz">(P. Dębski: Ale ziemie tam leżały odłogiem.)</u>
<u xml:id="u-15.55" who="#StanisławStroński">Oczywiście, bardzo możliwe, że wówczas p. Prezes myślał, iż ludność ta nie wróci, uważał to za szczęśliwy zbieg okoliczności. Ale chłop białoruski i ukraiński, tak samo jak i chłop polski, jak i każdy inny, jest przywiązany do swojej ziemi i masowo powrócił z wygnania — a nie z dobrowolnego wyjazdu do Rosji, jak Smoła mówił, powrócił na tę swoją rodzinną ziemię, gdzie nie znalazł nic oprócz pól już zarośniętych. Padł na tę ziemię, płakał, pazurami poprostu darł tę ziemię, obrobił ją — i dzisiaj ten chłop białoruski i ukraiński zapuścił znowu tak głęboko korzenie na tej ziemi, że żadna siła, żadne zapędy go nie wyrwą.</u>
<u xml:id="u-15.56" who="#komentarz">(Głos: Jego ziemi nie zabrali osadnicy, chociażby leżała odłogiem.)</u>
<u xml:id="u-15.57" who="#StanisławStroński">Nawet i jego ziemię zabierali, bywały wypadki, interpelacje składaliśmy w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-15.58" who="#StanisławStroński">Zdaje mi się dalej, że osadnictwo wojskowe spotkało się z należytą oceną wogóle ludzi myślących, nie tylko z tej strony Izby, ale i z tamtej strony, w każdym razie z oceną, że nie było ono wyrazem głębokiej „myśli państwowej”, nawet w tem znaczeniu, jak to Panowie rozumieją. A oto niedawno znowu inny wybitny członek stronnictwa Wyzwolenie”, p. poseł Poniatowski, w prasie wystąpił z sążnistym artykułem o osadnictwie.</u>
<u xml:id="u-15.59" who="#komentarz">(P. Michalak: Niekoronowany król chłopów.)</u>
<u xml:id="u-15.60" who="#StanisławStroński">I cóż? Okazuje się, że ten osadnik, który stał się największą zakałą t. zw. Kresów Wschodnich, według mniemania p. posła Poniatowskiego niesie tam kulturę, a przecież większość ich ziemi tam sama nie uprawia, lecz woli zajmować posady i to bardzo często takie, jak praca w defensywie. Zdaniem p. posła Poniatowskiego ten osadnik nawiązał doskonałe stosunki z miejscową ludnością i p. poseł Poniatowski ma nadzieję, że on potrafi zbliżyć „bratnie” narody. Bylibyśmy bardzo zadowoleni, gdyby to była pomyłka, a nie wyraz tych, z niczem się nie liczących zapędów kolonizacyjnych i polonizacyjnych, które zawsze są z sobą związane.</u>
<u xml:id="u-15.61" who="#StanisławStroński">Niestety dziś, proszę Panów, musimy powiedzieć, że w Sejmie polskim czy poza Sejmem oprócz Frakcji Komunistycznej niema stronnictwa, któreby nie podzielało zapędów kolonizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-15.62" who="#komentarz">(Głos: Naprzykład na Białorusi sowieckiej.)</u>
<u xml:id="u-15.63" who="#StanisławStroński">Na Białorusi sowieckiej niema kolonizacji importowanej z zewnątrz.</u>
<u xml:id="u-15.64" who="#komentarz">(Głos: Sprowadzają z głębi Rosji.)</u>
<u xml:id="u-15.65" who="#StanisławStroński">Zapewniam Pana Posła, że Pan się myli.</u>
<u xml:id="u-15.66" who="#komentarz">(Głos: Pan jeszcze nie ma najświeższych wiadomości urzędowych. P. Dębski: Niech Pan przeczyta „Prawdę”, gdzie władze centralne protestują przeciw temu, co się dzieje na Białorusi sowieckiej.)</u>
<u xml:id="u-15.67" who="#StanisławStroński">Na Białorusi sowieckiej jest nawet tak, że się okazuje, iż tam za mało jest ziemi i Białorusini muszą emigrować; to jest prawda. Muszą z Białorusi emigrować. To jest argument bardzo ważny właśnie przeciw Panom. Te zapędy kolonizacyjne, szczególniej forsowane przez lewicę polską, oparte są na tej przesłance, że na Kresach Wschodnich, a specjalnie na terenach Białorusi znajdują się nieprzebrane zapasy ziemi. Otóż my musimy powiedzieć, że jeżeli coś takiego mówią ludzie, którzy są prowodyrami, przedstawicielami stronnictw, to to jest nieuczciwa demagogia. Na Kresach ukraińskich i na Kresach białoruskich niema takiej obfitości ziemi, ażeby można było rozkolonizować ludność importowaną z Polski etnograficznej. Poprzedni Minister Reform Rolnych niedawno na Komisji Rolnej dał ścisłe dane, opracowane nie przez nas, lecz przez Ministerstwo, dał je jako dane poufne, a stwierdzają one, że np. stosunki agrarne w województwie nowogródzkiem nie są lepsze, niż w województwie warszawskiem. A gdy się zestawi województwo nowogródzkie z województwem warszawskiem pod innemi względami, a więc rentowności ziemi, różnic klimatycznych, oddalenia od centrów przemysłowych, to okaże się, że województwo nowogródzkie jest w warunkach gorszych, niż województwo warszawskie. Jeszcze inne fakty mówią całkowicie wyraźnie, że tej obfitości zbywającej ziemi tam wcale niema. Przed wojną ludność białoruska właśnie z tych ziem masowo emigrowała do centrów przemysłowych do Rosji, do Ameryki i na Sybir. Dzisiaj te drogi emigracji są zamknięte, i jeżeli Wy tam chcecie pakować jeszcze ludność z innych terenów, to ludności tubylczej zostanie się tylko jeden teren emigracji, to jest zielony las, to będzie jedyny skutek polityki kolonizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-15.68" who="#StanisławStroński">Jeżeli z tej strony słyszymy, że nigdy nie podzielicie naszego zapatrywania, że na ziemi ukraińskiej i białoruskiej nie można osadzać chłopa polskiego, to ja powiem, że na ziemi białoruskiej, według naszego przekonania, wszelka miejscowa ludność musi znaleźć ziemię na równych prawach, niezależnie od narodowości, ale twierdzę przedewszystkiem, że tej ziemi do rozkolonizowania z zewnątrz tam niema i że wobec tego kolonizacyjna polityka polska niczem się nie różni od kolonizacyjnej polityki niemieckiej. Zapędy kolonizacyjne pochodzące z różnych stron tej Izby nie są niczem innem jak polską hakatą i my inaczej nie możemy się zapatrywać na to. Takie same argumenty mieli niemieccy hakatyści. Zachodnie połacie Niemiec miały znacznie gęstsze zaludnienie, niż wschodnie, stąd Niemcy wysnuli wniosek, że mają moralne i historyczne prawo kolonizowania swej wschodniej dzielnicy, Poznańskiego. Ale cały naród polski, cały świat cywilizowany wówczas przeciw temu protestowały. I mnie się zdaje, że dzisiaj po naszej stronie będzie nie tylko nasz naród, nie tylko wogóle cywilizowany świat, ale i cały lud pracujący polski.</u>
<u xml:id="u-15.69" who="#komentarz">(Głos: Pan nie rozumiesz różnicy między ówczesnem Poznańskiem a teraźniejszemi Kresami.).</u>
<u xml:id="u-15.70" who="#StanisławStroński">Ciekawe są bardzo przyczyny tej ideologii osadniczej a przyczynami temi są choroby, gnieżdżące się w polskim organizmie społecznym i przeżerające go. Pierwszą chorobą jest bardzo niesprawiedliwy ustrój agrarny. Obszarnicy posiadają kolosalną ilość ziemi, gdy obok żyje kolosalna ilość chłopów małorolnych i bezrolnych. Były tu podawane cyfry, ja je podam w dyskusji szczegółowej, dziś tylko stwierdzę, że przez kolonizację obszarnicy chcą odwrócić uwagę chłopów od swoich majątków i gotowi są raczej poświęcić interesy obszarników Kresów Wschodnich, byle ocalić swoje majątki na ziemiach etnograficznie polskich.</u>
<u xml:id="u-15.71" who="#StanisławStroński">Drugą chorobą jest imperializm, stałe sny o potędze mocarstwowej, a te sny związane są z militaryzmem. Militaryzm polski znowu wymaga, żeby granice wschodnie „Kresy Wschodnie” obsadzone były kozactwem polskiem, i dlatego też ta kolonizacyjna polityka jest argumentem w rękach sfer militarnych.</u>
<u xml:id="u-15.72" who="#StanisławStroński">Dalszą przyczyną jest swoista ideologia szlachecko-chłopska, mianowicie antijndustrializm. Prawie wszystkie stronnictwa chłopskie chorują na tę chorobę, na nienawiść do przemysłu. Słyszy się bardzo często z tej strony Izby: „sparzyliśmy się na przemyśle, przemysłu nie możemy rozwijać, przemysł nie ma żadnej perspektywy, a więc na ziemię, więcej ziemi”. No i oczywiście, ziemi więcej i więcej, z krzywdą dla chłopa kresowego zabrać tę ziemię i oddać chłopu polskiemu! W ten sposób Panowie ze stronnictw agrarnych t. zw. ludowych, myślą rozwiązać sprawę przeludnienia Polski.</u>
<u xml:id="u-15.73" who="#StanisławStroński">A my odpowiemy, że ta ustawa, że takie rozwiązanie reformy rolnej, jakie tu będzie przeprowadzone, nikogo w gruncie rzeczy nie zadowolni. Przedewszystkiem rozdrażni Kresy, Kresy będą pokrzywdzone i zrewoltowane. I słusznie tu znów p. Witos powiedział — często słusznie mówi — że nikomu nie wolno ani nie można zakazać zwracać się myślą ku Rosji, jeżeli ktoś po tamtej stronie widzi korzyści realne. I proszę Panów, ta ustawa, która w gruncie rzeczy jest ustawą o polonizacji terenów wschodnich, postawi całkiem wyraźnie przed Kresami pytanie, kędy one mają iść, całkiem stanowczo mogą skierować wszystkie masy bez różnicy i całe Kresy na Wschód.</u>
<u xml:id="u-15.74" who="#StanisławStroński">Dalej, z tej ustawy nie będzie zadowolony i polski chłop, to statystyka Panom powie. Bo cóż dostanie? Chłop polski dostanie tylko ochłapy tej ziemi, bardzo mało. Stworzy się pewną ilość osadników i będzie stałe podrażnienie. Podrażnienie to będzie wzrastało tembardziej, że t. zw. reforma rolna jest rozłożona na 10 lat. Będzie niezadowolony i polski obszarnik, bo nie wszyscy będą wtajemniczeni w arkana polityki i nie wszyscy będą tak dobrze ustosunkowani, żeby im ocalono majątki. Nie jestem tu od bronienia obszarników, ale obszarnik będzie rozumiał, że go tępą piłą dziesięć lat piłują. Jabym radził poprostu z litości dla tych obszarników odrazu odebrać im wszystkie majątki...</u>
<u xml:id="u-15.75" who="#komentarz">(Głos: Odraza zapiłować.)</u>
<u xml:id="u-15.76" who="#StanisławStroński">... i wówczas p. pos. Dubanowicz nie uskarżałby się na to, że obszarnik żyje stale pod gróźbą tego, że dziś mu dają 350 ha, 180 ha, potem nowe wybory mogą mu dać 50 albo 25, a potem, jak p. Dubanowicz się obawia, dadzą kilkadziesiąt centymetrów, co słyszałem w wykrzykach w czasie przemówienia p. Tugutta. Odrazu odebrać wszystko. W ten sposób byłoby rozwiązane wielkie zagadnienie społeczne, mianowicie sprawa reformy rolnej zostałaby już raz zlikwidowana, ziemia zostałaby podzielona i już żadnego wyczekiwania ziemi nie byłoby. A te nadzieje są czynnikiem bardzo niebezpiecznym dlatego, że chłop wciąż czeka, by dać mu ziemię i to czekanie na ziemię stoi na przeszkodzie do intensyfikacji kultury rolnej. A właśnie 1) intensywność kultury rolnej, 2) rozwój przemysłu, kwestia zorganizowania przemysłu i zdobycia rynków zbytu i wreszcie 3) ostateczne rozwiązanie reformy rolnej — to tylko może rozwiązać kwestię przeludnienia.</u>
<u xml:id="u-15.77" who="#StanisławStroński">My składamy swój wniosek, który opiera się na trzech zasadach: 1) ziemia bez wykupu, bez odszkodowania, 2) podział ziemi przez komitety chłopskie, 3) maksymum od 30 do 60 ha. Tylko taka reforma rolna istotnie da ziemię masom chłopskim i stanie się podstawą do budowy nowej struktury społecznej, obroni nas od osadnictwa i stanie się podstawą naprawdę braterskiego ustosunkowania się narodów.</u>
<u xml:id="u-15.78" who="#StanisławStroński">Jeżeli się tu mówi, że te podstawy są antykonstytucyjne, to na to trzeba odpowiedzieć, że na początku był świat, na nim był lud, który tysiąclecia pracował, ażeby ktoś inny zbierał. Na początku chłop i wybierając nawet do Sejmu Ustawodawczego, posyłał Panów po ziemię, a Panowie uchwaliliście taką Konstytucję, która stoi dziś na przeszkodzie do radykalnej reformy rolnej. My uważamy, że z tym, kto chwyta lub wydaje swój lud w łapy czarnej reakcji, kto wydziera chłopu ziemię, z tym nie może być porozumienia. Dopiero wtedy, gdy chłop, gdy robotnik weźmie władzę w swoje ręce, wówczas ta sprawa może być rozwiązana, ale dziś, oprócz szkodliwych iluzji, oprócz podrażnienia, nic dobrego ta reforma rolna nie da.</u>
<u xml:id="u-15.79" who="#StanisławStroński">Przy poszczególnych artykułach wykażemy jeszcze wyraźniej cały społeczny i polityczny sens tej ustawy, a dziś składamy wniosek o jej odrzucenie.</u>
<u xml:id="u-15.80" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Poniatowski)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JuliuszPoniatowski">Głos ma p. p. Pluciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LeonPluciński">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#LeonPluciński">W imieniu klubu, do którego mam zaszczyt należeć, zajął stanowisko p. poseł Staniszkis wobec ustawy, która jest na porządku obrad. Z mojej strony chciałbym tę sprawę oświetlić specjalnie pod kątem widzenia ekonomicznym; a szczególnie z uwzględnieniem produkcji rolniczej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#LeonPluciński">Produkcja rolnicza znajduje się w najwyższym szczeblu dotychczas w b. dzielnicy pruskiej. Otóż b. dzielnica pruska już w czasie przedwojennym stała na pierwszem miejscu w produkcji Rzeszy Niemieckiej. W r. 1919 i 1920 b. dzielnica pruska zdała pod tym względem egzamin, kiedy aprowidowała nie tylko fronty nasze wschodnie, nasze centra przemysłowe, ale i wielkie miasta, jak Warszawa i Łódź, kiedy w tym samym czasie dzielnica ta mogła aprowidować Górny Śląsk podczas plebiscytu. Podkreślam te momenty dlatego, żeby uprzytomnić, jak ważnem zagadnieniem państwowem jest wysoka produkcja rolnicza, i zastanowić nam się należy, w jakich warunkach mogła dzielnica ta i ziemie te dojść do tej kultury i do tych wielkich sprzętów, jakimi się cieszyła do ostatnich czasów. I tutaj przedewszystkiem należy stwierdzić, że do wysokiej produkcji rolniczej jest potrzebne ustawodawstwo rolnicze, ze szczególnem uwzględnieniem kredytów rolniczych.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#LeonPluciński">Kredyty rolnicze w b. dzielnicy pruskiej opierały się na prawie hipotecznem. Prawo hipoteczne było w Prusach nadzwyczajnie rozwinięte i do dziś obowiązuje w b. dzielnicy pruskiej. Prawo to podobne jest do obowiązującego prawa w Kongresówce według kodeksu Napoleona, jednak w niektórych detalach się różni i daje jeszcze większe zapewnienia i jeszcze większą możliwość skierowania kapitałów wielkich i małych na cele produkcji rolniczej. Prawo hipoteczne w b. dzielnicy pruskiej odróżnia przedewszystkiem dwa działy: dział drugi i dział trzeci. W dziale drugim zapisane są wszystkie stałe opłaty i stałe świadczenia, wymiary, dożywocia i wieczne ciężary, które ciążą na nieruchomościach. W dziale trzecim zapisane są długi najrozmaitszego rodzaju i tam odróżniamy trzy rodzaje hipotek.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#LeonPluciński">Najpierw długi zwyczajne czyli hipoteki normalne, które mają specjalne określenie dla zapewnienia praw wierzyciela. Dłużnik obowiązany jest wobec wierzyciela nie tylko co do kapitałów, ale i co do procentów, nie tylko swoją nieruchomością, na której dług jest zapisany, ale osobiście w całem znaczeniu tego słowa, odpowiada za ten dług normalnej hipoteki, nawet w tym wypadku, gdy nieruchomość swoją sprzeda, Niezależnie od tego zobowiązania, odpowiada nieruchomość za ten dług, bez względu na to, czy znajduje się w ręku dotychczasowego dłużnika, czy przeszła w inne ręce. W ten sposób prawa wierzycieli sięgają daleko, a są bezwzględnie zastrzeżone. Wierzyciel ma prawo egzekucji kapitału jak i procentów bez wyroku sądowego i bez osobnego dochodzenia. Jeżeli nie może wiegzekwować swej należności, może w każdej chwili podać na subhastę ten majątek, żeby dojść albo do swej wierzytelności, albo żeby majątek ten nabyć.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#LeonPluciński">Drugi rodzaj hipotek to są t. zw. hipoteki kaucyjne, które szczególnie w ostatnich czasach są dużo używane dla kredytów krótkoterminowych. W ostatnich czasach rolnicy czerpią kredyt głównie na podstawie kredytów towarowych i wekslowych i zabezpieczają je hipotekami kaucyjnemi. Te hipoteki kaucyjne nie odpowiadają w całej swojej wysokości, jedynie w granicach długu istotnego.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#LeonPluciński">Pozatem mamy trzeci typ hipotek, t. zw. listy gruntowe, które właściciel nieruchomości każe wystawiać na swoje nazwisko i które może zastawiać, albo na które może zaciągać także pożyczki.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#LeonPluciński">W ten sposób całe to ustawodawstwo kredytu rolniczego jest nadzwyczajnie rozwinięte na wszystkich nieruchomościach. Ponieważ dzielnica ta znajdowała się przez lat kilkadziesiąt w tych warunkach prawnych, przesunęło się najzupełniej pojęcie właściciela i dziś już nie sam właściciel zapisany jest wyłącznym właścicielem tej nieruchomości, ale także wszyscy intabulowani właściciele są współwłaścicielami. Współwłaścicielami są tak wierzyciele hipoteczni, jak i wierzyciele, którzy z innego tytułu mają pretensje do tej nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#LeonPluciński">Jeżeli chodzi o zmianę własności, to przy dzisiejszym stanie prawnym, przy dzisiejszym trybie postępowania, nie może żadna własność zmienić swego właściciela bez zgody wierzycieli, gdyby oni mieli doznać jakiegokolwiek uszczerbku, czyto w kapitale, czy w procentach.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#LeonPluciński">Ustawa, która jest przedmiotem naszych obrad, zmienia ten stan rzeczy zasadniczo. Z tego musimy sobie zdać sprawę i ze wszystkich konsekwencyj, jakie z tego wynikają. Jeżeli przepisy tej ustawy, która jest na porządku obrad, staną się prawomocne, wtenczas przestaje istnieć prawo kredytu hipotecznego, jakie obowiązywało dotychczas. Należy zapytać się, czy zmiana tego stanu prawnego kredytu hipotecznego wniesie jakieś niepokoje, czy perturbacje do produkcji rolnej, czy też pod tym względem niema powodu do najmniejszych obaw.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#LeonPluciński">Otóż należy przedewszystkiem przypatrzeć się, jakie jest obdłużenie własności ziemskiej, tak wielkiej własności, jak i małej własności, i trzeba zastanowić się nad tym stanem faktycznym. Prawda jest, co w tej Wysokiej Izbie także już zostało powiedziane, że w r. 1923 zostały wszystkie długi przedwojenne przez dewaluację umorzone, jednakże pamiętać musimy o rozporządzeniu waloryzacyjnem Prezydenta Rzeczypospolitej, które stan ten zmieniło. Prawdą jest, że w końcu 1923 r. i na początku 1924 r. zamiast długu 1.800.000 marek figurował jeden złoty polski. Ale prawdą też jest, że 14 maja 1924 r. w naszej dzielnicy ten jeden złoty podwyższono na 270.000 złotych, a w Kongresówce do 900.000 złotych; czyli długi umorzone w 1923 r. reaktywowano w tych wszystkich wypadkach, gdzie nie zostały one sądownie wymazane do r. 1924. Statystyka ziemstw kredytowych wykazuje, że wymazanie zupełne nastąpiło w bardzo nielicznych wypadkach. Naogół zostały te zapisy przedwojenne i podlegały waloryzacji. Wobec tego mowy być nie może o tem, że długi przedwojenne są umorzone, przeciwnie zostały one reaktywowane, jak już zaznaczyłem, w stosunku do r. 1923 w b. dzielnicy pruskiej 270.000 razy, a w Kongresówce do 900.000 razy. Podwyższenie tych długów między rokiem 1923 a 1924 daje obraz obdłużenia obecnego nieruchomości ziemskich, do których doliczyć należy wszystkie nowe zobowiązania, wynikające z podatków 1924 roku i wysokiego dyskontu kredytu rolniczego. Jeżeli to obdłużenie zmniejszyło się w porównaniu z czasami przedwojennemi, to należy pamiętać, że wartość ziemi się także w tym samym czasie zmniejszyła i to mniej więcej w podobnym stosunku, tak, że nie można twierdzić, jakoby własność ziemska była dzisiaj mniej obdłużona, niż była przed wojną.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#LeonPluciński">Wszelka manipulacja w obrocie ziemią, a tem więcej manipulacja wynikająca z ustawy nie tyczy tylko właściciela ziemi, lecz wszystkich, którzy mają prawa nabyte do tej własności ziemskiej, czy w formie wierzytelności, czyto w formie innych zapisów. Zmiana przymusowa właściciela, względnie skreślenie właściciela z hipoteki dotyka tak samo wszystkich osób trzecich, które nie są intabulowane na hipotece, ale które na mocy jakiegokolwiek innego tytułu mają uprawnienia do tej nieruchomości. Mam tutaj na myśli wszystkie kontrakty obowiązujące, mam na myśli kontrakty robotnicze, kontrakty z urzędnikami, kontrakty z dostawcami. I chociaż te kontrakty nieraz robione są na krótkie terminy, to nie ulega żadnej wątpliwości, że interesowane osoby trzecie mogą liczyć na stałe i długotrwałe zawarcie i odnawianie tych kontraktów, o ile tytuł własności nie jest zmieniony. Dlatego zdaje mi się, że Rząd nie zdawał sobie sprawy, wnosząc w tej ustawie artykuły, tyczące się wierzytelności, nie zdawał sobie sprawy z konsekwencyj gospodarczych i prawnych. Sprawy te muszą, być detaliczniej opisane, detaliczniej wyjaśnione i pod żadnym warunkiem nie można tego załatwiać jednem zdaniem, jednym artykułem, bo wkracza się tu w elementarne podstawy prawa cywilnego. Przypuszczam, że życie gospodarcze, życie ekonomiczne praworządnego państwa nie zniesie takich przepisów.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#LeonPluciński">Nie widzę tu innej drogi wyjścia, jak tylko dopuszczenie postępowania, które zawsze było stosowane w wypadkach przymusowego wywłaszczenia, to jest stwierdzenie wartości nieruchomości oraz wszystkich pretensyj osób trzecich do tejże nieruchomości. Jeżeli jej wartość jest tak niska, że nie może pokryć tych wszystkich uprawnionych wierzytelności, wtenczas one jedynie i wyłącznie drogą wyroku sądowego mogą być zamiłowane. Jakiekolwiek ustawowe orzeczenia we wszystkich wypadkach, że tego rodzaju należności przestają istnieć, byłby to już nie przymusowy wykup ziemi, lecz wywłaszczenie wielkiej części wierzycieli. Tego ustawa nie zamierza, w swoim tytułe tego nie zawiera i jestem przekonany, że Rząd ani tego nie zamierzał, ani zamierzać nie mógł. Przypuszczam, że mamy tutaj do czynienia z niedopatrzeniem p. Ministra Rolnictwa, który zgodził się na przepisy, znoszące podstawy kredytu rolniczego. Również mam z tego powodu pretensję do p. Ministra Sprawiedliwości, który przeszedł nad kardynalnem prawem czy kodeksem prawa cywilnego do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#LeonPluciński">Jeżeli mowa o wierzytelnościach i potrzebie postępowania, któreby zapewniło tym wszystkim słusznie nabytym prawom słuszne zadosyćuczynienie, to stwierdzić należy, że szacunek przewidziany w tej ustawie zupełnie nie nadaje się do tego, żeby był istotnym obrazem wartości tej ziemi i to nie tylko wartości w prostem tego słowa znaczeniu, ale i różniczkowania wartości ziemi. Przypatrzmy się, w jaki sposób została ziemia oszacowana i do jakiego szacunku ustawa ta się odnosi. Oto projekt rządowy powołuje się na ustawę o poborze podatku majątkowego z 11 sierpnia 1923 r., która to ustawa została wykonana przez rozporządzenie Ministra Skarbu z 15 listopada 1923 r. W tem rozporządzeniu i w tej ustawie są ujęte zupełnie dokładnie warunki, w jakich się ma odbywać szacunek wszelkich majątków prywatnych w Polsce, a szczególnie także ziemi ornej w Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#LeonPluciński">Jakie było założenie tej ustawy? W art. 1 jest powiedziane, że ma być pobrany jeden miliard złotych polskich na podatek majątkowy, a dalsze artykuły szukają klucza i sposobu, aby znaleźć wymiar odpowiedni do kapitału, do wartości, żeby ten miliard złotych polskich osiągnąć. Ustawa zgóry przewiduje, że pierwsze zarządzenia Ministra Skarbu i późniejsze tego celu nie osiągną, że ten wymiar majątku prywatnego w Polsce będzie wyższy albo będzie niższy, i zgóry ustawa powiada, że jeżeli ten wymiar majątku prywatnego będzie za wysoki, to trzeba go będzie obniżyć, a jeżeli będzie za niski, to trzeba go będzie podwyższyć. To było zgóry w ustawie powiedziane, a obecnie się okazało, że przy tych stawkach procentowych, jakie ustawa przewiduje, majątek oszacowany w Polsce da podatku tylko pół miliarda złotych polskich, a więc połowę tego, co istotnie pobrać trzeba i obecnie Rząd wnosi nowelę do Sejmu, poddaje rewizji stosunek wartości majątku prywatnego do tego miliarda złotych, i wiemy już dziś, że wszystkie szacunki majątku prywatnego będą musiały być znacznie podwyższone, aby osiągnąć ten ustawowy miliard złotych.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#LeonPluciński">Przyjrzyjmy się bliżej tym zasadom szacunku, zasadom taksy, jakie są w ustawie z 11 sierpnia 1923 r. Już w tej ustawie zgóry jest powiedziane, że wartości oblicza się na podstawie ustalonych przez Ministra Skarbu cen jednostkowych dla każdej klasy dobroci gruntów. Dlatego sprawy te szerzej omawiam, że i na Komisji i w tej Wysokiej Izbie słyszałem, że deklaracja podatkowa, złożona w styczniu 1924 r. jest deklaracją właściciela wiejskiego czy miejskiego, że on posiada tyle majątku, a nie więcej, ani mniej, to zaś, zdaniem mojem, nie jest zgodne z prawdą, to się nie zgadza z ustawą. Ustawa tego nie mówiła i nie żądała takiej deklaracji. Ustawa wyraźnie mówi, że oblicza się na podstawie ustalonych przez Ministra Skarbu cen jednostkowych i Minister Skarbu wydał te ceny jednostkowe i każdemu polecił, żeby swój majątek, a w tym wypadku swoją ziemię orną, w pewnej klasie podatkowej umieścił i w ten sposób wyliczył, ile ta ziemia jest warta. To rozporządzenie Ministra Skarbu z 15 listopada 1923 r. zostało ogłoszone dopiero 4 grudnia 1924 r. i zawierało przepis, że już w styczniu podatnicy mają podać klasyfikację i ocenę swoich gruntów. Otóż na mocy tego rozporządzenia podatnik był zobowiązany w 6 tygodni złożyć deklaracje. Deklaracje, przewidziane w rozporządzeniu Ministra Skarbu, zawierały najpierw podział wszystkich ziem ornych w Rzeczypospolitej Polskiej na 5 zasadniczych okręgów. Należenie do okręgu nie podlegało decyzji podatnika, lecz każdy powiat został umieszczony w pewnym okręgu, i powiaty poznańskie znajdowały się w 3-im, a pomorskie nawet w 4-ym okręgu.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#LeonPluciński">A dalej Ministerstwo Skarbu w roku 1924 doszło do przekonania, że określenia umieszczane w tej ustawie i w rozporządzeniu do ustawy są niedostateczne, że np. taka klasyfikacja jak: grunta, które nie rodzą koniczyny, które już nie rodzą lucerny, grunta, które nadają się pod ziemniaki, lecz pod inne płody się nie nadają, ta klasyfikacja uniemożliwia zupełnie, ażeby jakąkolwiek deklarację można było sporządzić na tej podstawie. Pamiętać należy, że ziemia nigdzie w najmniejszej nawet parceli nie jest równa, ale co kilka, co kilkadziesiąt metrów się zmienia i przechodzi z jednej klasy do drugiej; należałoby zatem całą Rzeczpospolitą Polską pomierzyć i granice pomiędzy działami różnej jakości ziemi wytyczyć i stwierdzić, w której klasie należy tę a tę ziemię umieścić. Pan Minister Skarbu uznał to za słuszne i wydał 7 lipca 1924 r. dodatkowe rozporządzenie do Izb Skarbowych, gdzie wyraźnie powiada, że wskazane jest przystąpić do klasyfikacji gruntów dla celów podatku majątkowego na mocy materiału gotowego do szacowania, który należy zastosować odpowiednio, a takim gotowym materiałem, pisze Minister Skarbu, są operaty szacunkowe Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w b. Kongresówce oraz operaty katastralne w b. zaborze austriackim i pruskim. Dalej rozporządzenie Ministra Skarbu z 24 czerwca 1924 r. ogłoszone w Dzienniku Ustaw powiada, że, przystępując do sprawdzenia zeznań, winna podkomisja porównać karty i wykazy aktów z materiałami katastru gruntowego, z klasyfikacją instytucji długoterminowego kredytu i t. d.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#LeonPluciński">Wynika z tego, że odstąpiono od zasad z roku 1923, bo one niemożliwe były do stosowania, a przyjęto dawny wymiar katastralny, jeżeli chodzi o b. dzielnicę pruską t. zw. kataster gruntowy. Jak powstał ten kataster pruski, skąd on się datuje? Istnieje ustawa Królestwa Pruskiego z dnia 21 maja 1861 r. o katastrze gruntowym. Ta ustawa została wykonaną między rokiem 1863 a 1865 i ustaliła zasady odpowiednich klas ziemi. Podkreślam, że ta ustawa wyraźnie powiada, iż przy taksowaniu komisje rządowe nie mają uwzględniać żadnych melioracyj, nie mają uwzględniać żadnej lepszej i cenniejszej uprawy, nie mają uwzględniać nawożenia żadnego, ponieważ wymiar tego katastru odnosi się wyłącznie do celów podatkowych, a nie do celów określenia wartości ziemi. Odsyłam Wysoką Izbę do tej ustawy pruskiej z r. 1861, na której się nasz wymiar do podatku majątkowego opiera, a która wyraźnie zaznacza, że jedynie skład fizykalny ziemi jest miarodajny, stosunek gliny do piasku, podglebie i t. p. okoliczności są wskaźnikiem do podania wartości podatkowej, ale nie wartości ziemi pod względem uprawy, kultury, nakładów i istotnej wartości. A działo się to 60 lat temu. Przez tych 60 lat warunki wartości ziemi zmieniły się zasadniczo, szczególnie w naszej dzielnicy, a nie wątpię, że także i w reszcie ziem polskich, szczególnie w Królestwie Kongresowem i w Galicji. Wszystkie nakłady, które robiono, np. nakłady takie, jak dreny, mają dla ziemi nie tylko tę wartość, ile koszty tych drenów wynoszą, ale te wartości są znacznie wyższe, z powodu że ziemia ta wskutek nich zmieniła zasadniczą swą strukturę, zmieniła swą urodzajność. Podobnych przykładów mógłbym bardzo dużo przytoczyć. Gdy porównamy dwa odrębne kawałki ziemi, jeden, który był źle uprawiany i w którym żadnych melioracyj nie stosowano, drugi, który znajduje się w najwyższej kulturze, uprawiany do 40 cm. i głębiej, a zatem który jest dużo urodzajniejszy, to wedle tych zasad podatku majątkowego często się zdarzy, że kawałek nieurodzajnej ziemi jest zaliczony do wyższej klasy, niż kawałek ziemi doprowadzony do wysokiej kultury.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#LeonPluciński">Starałem się udowodnić, że wymiar podatku majątkowego nie jest wcale wymiarem, stanowiącym o wartości ziemi. I tutaj wyrażam zdziwienie, że p. Minister Rolnictwa mógł się zgodzić na Radzie Ministrów na to, aby tego rodzaju przepis umieszczono w ustawie i to nie tylko ze względu na wysokość szacunku, ale także na różniczkowanie wartości umieszczonych w ziemi, względnie zupełne ich pominięcie. Dochodzimy do tego, że podług przepisów tej ustawy ziemie o najwyższej kulturze stają się i najtańsze, ziemie o najmniejszej kulturze, zaniedbane, źle uprawiane, stają się najdroższe. Więc to różniczkowanie nie wytrzymuje najmniejszej krytyki.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#LeonPluciński">Co do wysokości samego szacunku, to powołuję się na to, co powiedziałem o wymiarze podatkowym. Jeżeli wymiar podatku majątkowego miałby być miarodajny, to musiałby być przyjęty w tym samym procentowym stosunku, jak ustawa to przewiduje, jednakże z podwyższeniem, które będzie przewidziane w nowelizacji do ustawy o podatku majątkowym z 11 sierpnia 1923 r. Śmiem postawić twierdzenie, że w wielu wypadkach mógłby być ten szacunek za wysoki i wtenczas znowu dochodzimy do tego, że nie mamy żadnego różniczkowania wartości, tylko automatycznie, bezmyślnie podnosimy szacunek wszystkiej ziemi i tej, która na to zasługuje, i tej, co do której nie zachodzi ta potrzeba.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#LeonPluciński">I dlatego sądzę i do tej samej dochodzę konkluzji, do której doszedłem przy wierzytelnościach, że niema innego rozwiązania tego trudnego problemu jak dokonanie indywidualnego szacunku danej nieruchomości, która ma być wywłaszczona i to na podstawie orzeczenia trybunału sądowego, złożonego z niezawisłych sędziów. Na tej drodze bez perturbacji wierzytelności, bez tych wszystkich konsekwencyj ujemnych, o których tu mówiłem, możemy dojść do właściwej ceny tej ziemi i możemy zaspokoić przedewszystkiem oprócz właściciela, także wierzytelności tych wszystkich, którzy mają prawo do tej nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#LeonPluciński">Zwrócić należy uwagę na to ogromne niebezpieczeństwo dla naszej produkcji rolniczej, jeżeli ogłosi się dziś ustawowo, że wszystkie ziemie są już dziś otaksowane, że ceny są wyznaczone i że bez względu na jakiekolwiek późniejsze przejawy obdłużenia, bez względu na zmiany hipoteczne, bez względu na melioracje i inne czynniki, cena pozostaje niezmieniona. To jest kompletny zastój życia gospodarczego, nie rozumiałbym zawodowego rolnika, który w tych warunkach chciałby dać uczciwe swoje nazwisko, ażeby korzystać z kredytu, kiedy nie wie, czy tem zobowiązaniem swojem sprosta, bo jeżeli ziemia jego podlegnie wywłaszczeniu, a okres, dla którego pożyczono pieniądze na cele melioracji i zwiększenia produkcji, nie zostanie ukończony, to nie tylko on sam poniesie duże straty, ale także nie będzie mógł podołać swoim zobowiązaniom wobec wierzycieli. To jest rzecz dla mojej kategorii myślenia niemożliwa. Jedynie ludzie nieuczciwi, ludzie, którzy szukaliby a może znaleźliby drogi korupcji, mogliby zapewnić sobie warunki produkcji i egzystencji.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#LeonPluciński">Ale mam to przekonanie, że kto uczciwie chce pracować na ziemi, kto chce korzystać i musi korzystać z kredytu, ten w tych warunkach pracować nie mógłby, musiałby się ograniczyć co najwięcej do tego obszaru ziemi, co do którego ustawy zgóry przewiduje, że nie ulegnie wywłaszczeniu. I gdyby ustawa przeszła w tej formie, jak jest zaproponowana, to po wysłuchaniu wszystkich przemówień w tej Wysokiej Izbie nabrałoby się przekonania, że jest ona zapoczątkowaniem dalszych ustaw, które pójdą w kierunku dalszego parcelowania ziemi. A wtenczas zawodowy rolnik a przytem człowiek myślący mógłby tylko czasowo ziemię użytkować, ale nic mógłby robić inwestycji i podnosić rodzinnej produkcji. Byłoby to wyparciem kapitału z pracy na ziemi.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#LeonPluciński">Mam przekonanie, że gdyby ta ustawa stała się prawem, to Rząd w poczuciu swojej odpowiedzialności natychmiast wydałby odpowiednie zarządzenia, czy to administracyjne, czy żądałby ratyfikacji tej Wysokiej Izby, żeby zapobiec tym skutkom katastrofalnym, które musiałyby w tym stanie rzeczy nastąpić. Sądzę, że wprowadziłby jakieś moratorium, że musiałby zapewnić jakieś grunta na pewien przeciąg lat niewywłaszczalne, aby zapewnić sobie dalszą chociaż znacznie zmniejszoną produkcję. Musiałby dać jakieś zapewnienie, aby można było zatrzymać pewną ilość robotników rolnych na majątkach ziemskich jeszcze przez szereg lat, musiałby zapewnić pewne obszary ziemi, które pozostaną we władaniu właściciela, bo jeżeli dziś właściciel ziemski pożyczy jakąś kwotę, np. 10.000 zł., czy więcej, i lokuje ją w majątku, to przecież wie dobrze, że w najlepszym razie może ją oprocentować i umarzać dopiero długiemi latami, a w każdym razie przez cały szereg lat. 5, 6 czy 10. Niema mowy o tem, żeby tego rodzaju operacji można było dokonać, jeżeli nie wie się, czy już za dwa lata ziemia nie będzie ulegała przymusowemu wykupowi. Dlatego sądzę, że nim Rząd przystąpiłby do jakiegoś moratorium wierzytelności, do zapewnień, do których byłby upoważniony na mocy tej ustawy, żeby zabezpieczyć normalny rozwój produkcji; byłoby rozumniej i słuszniej, już dziś momenty te uwzględnić, w przededniu uchwalenia tej ustawy, żebyśmy wprowadzili potrzebne zmiany i tę ustawę mogli tak wykonać, aby te wszystkie perturbacje i obawy o których mówiłem, nie zaszły.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#LeonPluciński">Zaznaczyłem, że na podstawie tego projektu ustawy szereg istotnych wartości zostaje z szacunku wykluczony. Dalej pominięte są najzupełniej w projekcie tej ustawy, a także w przedłożeniu rządowem budynki i drzewostany. Projekt tej ustawy powiada, że i te budynki, które będą musiały ulec wywłaszczeniu w wielu wypadkach będą oszacowane na mocy tej ustawy z sierpnia 1923 r., a cóż ta ustawa powiada? Ta ustawa powiada, że budynki wolno przyjąć nie wyżej jak na 10% od wartości gruntu, a pytam się, jaką wartość, efektywną te budynki mają? Robiłem porównania w wielu wypadkach, że jeżeli zestawimy szacunek całego podatku majątkowego ziemi z szacunkiem budynków do zabezpieczenia od ognia, to wartość budynków wynosi w naszych warunkach przeszło 100% wartości ziemi, a jednak te budynki mają być odebrane po 10%. Te 10% mogą się zgadzać gdzieś na Kresach Wschodnich, gdzie tych budynków prawie niema, gdzie są zniszczone, ale nie mogą odnosić się do dzielnic o wyższej kulturze.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#LeonPluciński">Dochodzę do konkluzji, że przepisy tej ustawy, tak jak one są ujęte, zmieniają stan prawny w kraju, podcinają stosunki prawne, na których opierają się podstawy produkcji rolnej, znoszą kredyt rolny w dotychczasowem tego słowa znaczeniu, zmuszają i ludzi do zaprzestania produkcji rolnej w dotychczasowych rozmiarach. Rozpoczynamy okres gospodarki ekstenzywnej pierwotnego użytkowania ziemi, aż do chwili odebrania tych gruntów na cele parcelacyjne.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#LeonPluciński">Pragnąłbym takich zmian w tej ustawie, ażeby te konsekwencje nie nastąpiły i ażebyśmy w ten sposób mogli przeprowadzić parcelację i osadnictwo, tak jak to ustawa zamierza.</u>
<u xml:id="u-17.28" who="#LeonPluciński">Nie będę tu przytaczał wszystkich konsekwencyj, które Wysokiej Izbie są tak dobrze znane, a które odnoszą się do wszystkich zagadnień państwowych.</u>
<u xml:id="u-17.29" who="#LeonPluciński">Na zakończenie chciałbym jeszcze podkreślić, że poza kwestiami ekonomicznemi, ustawa ta ma dla klubu naszego pierwszorzędne znaczenie polityczne. Uważamy, że parcelacja ta jest potrzebna, szczególnie na zachodnich kresach Rzeczypospolitej, gdzie parcelacja została przez politykę rządu i społeczeństwa niemieckiego przez dziesiątki lat wstrzymana, gdzie nie można było parcelacji wykonać, i gdzie drobny rolnik polski nie mógł się osiedlać, lecz musiał emigrować do Westfalii jako robotnik, a na jego miejsce przychodził kolonista Niemiec, właściciel Niemiec, który im tę ziemię odbierał. W tych warunkach pragniemy, aby ta parcelacja jak najprędzej postąpiła i aby nie stawiać jej żadnych przeszkód. Jeżeli w tej wysokiej Izbie padły słowa, że każdy majątek ziemski jest pomnikiem czy wspomnieniem pewnych stanowych różnic, to muszę zaznaczyć, że w naszej dzielnicy każdy majątek ziemski ma swoją odrębną historię polityczną w walce polskości z niemieckością.</u>
<u xml:id="u-17.30" who="#komentarz">(P. Sanojca: A dlaczego oddali tyle majątków Niemcom?)</u>
<u xml:id="u-17.31" who="#LeonPluciński">Muszę przypomnieć, że bardzo wiele majątków z rąk polskich zostało straconych podczas wielkich wysiłków narodowych, podczas wojen napoleońskich, podczas powstań, kiedy właściciele poszli i dawali swoją krew i swoje mienie, a pruskie władze zaborcze dopilnowały, że te majątki przez nich utracone przedewszystkiem dostawały się do rąk niemieckich. I to jest jasna karta historii naszego ziemiaństwa, naszego rolnictwa, ale niestety mamy smutne wspomnienia historii naszej ziemi. Mamy w kolach tych rolników Wielkopolski i Pomorza wyrodnych synów, sprzedawczyków, którzy nic wahali się sprzedać ziemi dobrowolnie w ręce niemieckie, w ręce naszych wrogów. Ale tych już na ziemiach polskich szukać nie możemy, bo ich tam niema, oni zginęli w potępieniu całego społeczeństwa. Skoro ta kwestia została poruszona, to chętnie się tutaj pod tym względem wypowiadam, piętnując jak najbardziej tych, którzy ziemię lekkomyślnie, czy z powodu chęci zysku oddali w ręce niemieckie. Nikt bardziej, jak dzielnica nasza, nie potępiała tych wyrodnych synów przed wojną w najostrzejszy sposób, i dla nich nie mamy żadnego wytłumaczenia.</u>
<u xml:id="u-17.32" who="#LeonPluciński">Ale niezrozumiałem jest dla mnie zupełnie jak można upatrywać jakiś pomnik różnic stanowych w warsztacie, na którym pracuje zawodowy rolnik, a pracuje w części bardzo znacznej obcym kapitałem i przyczynia się w wysokiej mierze do ugruntowania potęgi Państwa Polskiego przez swą wytwórczość, przez swe zabiegi, swą umiejętność i uczciwość. Tu musimy słusznie i sprawiedliwie postępować z likwidacją tego warsztatu, jeżeli ona jest potrzebna — a częściowo będzie potrzebna, żeby z tego powodu nie traktować właśnie tego pracownika tak, jak on na to nie zasługuje, przeciwnie, żeby obejść się z nim jak najwłaściwiej, nie szkodzić ani produkcji, ani jemu i pozostawić mu pełnię praw, które Konstytucja Rzeczypospolitej mu gwarantuje.</u>
<u xml:id="u-17.33" who="#LeonPluciński">Parcelacja na Kresach Zachodnich musi mieć bezwzględnie za cel, aby te ziemie, na których od wieków pracował lud polski, powróciły w ręce tego ludu i żeby ten lud polski spełniał tam swoje historyczne i państwowe zadanie. A tem pilniejsza nam jest parcelacja na tych ziemiach, że się nam je kwestionuje, że się nam ich zaprzecza. Tam nie mamy do stracenia ani miesiąca, ani tygodnia, należy przystąpić do parcelacji zaraz, ale parcelacji praworządnej, parcelacji opartej na naszej Konstytucji. Tę potrzebę odczuwamy i dlatego nie będziemy w naszem stronnictwie stawiali przeszkód tej ustawie, będziemy ją popierali, wymagając jednakże uzgodnienia z temi kardynalnemu zasadami, które pozwoliłem sobie tutaj wy łuszczyć.</u>
<u xml:id="u-17.34" who="#LeonPluciński">Przypomnieć chciałbym, że Konstytucja nasza wyraźnie w art. 99 przewiduje przymusowy wykup ziemi na cele zmiany ustroju agrarnego, i dlatego my na ten przymusowy wykup się godzimy; uważamy go za potrzebny i za konieczny. Żądamy jednakże, żeby ten przymusowy wykup odbył się zgodnie z art. 38 Konstytucji, który powiada, że żadna ustawa nie może stać w sprzeczności z Konstytucją, i z art. 98, który powiada, że żadna ustawa nie może zamykać obywatelowi prawa do odnoszenia się do sądu, jeżeli czuje się pokrzywdzonym. Chcemy także być zgodni z art. 99, który mówi o odszkodowaniu bezprzymiotnikowem, a, proszę Wysokiej Izby, odszkodowanie bezprzymiotnikowe jest odszkodowaniem całkowitem, a nie częściowem. I dlatego raz jeszcze zaznaczam, że pragniemy ustawę tę poprzeć i pragnęlibyśmy przedewszystkiem, aby Rząd ze swej strony w tych zagadnieniach, które poruszyłem, zajął stanowisko, i ażeby poddał rewizji ustawę, którą wniósł do Sejmu, aby w ten sposób umożliwił jej przyjęcie jakoteż jej wykonanie.</u>
<u xml:id="u-17.35" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JuliuszPoniatowski">Głos ma p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefSanojca">Wysoka Izbo! Jest u nas w tym Wysokim Sejmie taki zwyczaj, że dla rozmaitych dla siebie korzystnych spraw naciąga się i naukę i Konstytucję i prawo dla dogodzenia swoim wywodom. Jeżeli prawicy potrzebny jest zakaz zgromadzeń, to wtedy niema Konstytucji i nawet posłom zgromadzeń robić i nie wolno i prawica za tem głosuje. Jeżeli jaki policjant pobije obywatela, pokrwawi go, a nawet zabije i zjawi się odpowiedni wniosek nagły w Sejmie, wtedy prawica krzyczy, że jest zdradą za tym wnioskiem głosować, aczkolwiek Konstytucja wyraźnie powiada, że nie wolno bić obywatela. Jeżeli mowa o wolności prasy i jest naruszenie tej wolności przez zawieszanie gazet i t. p. środki represyjne, prawica jest pierwszą, która zawsze jest za tem, by to prawo wolności prasy jak najbardziej skrępować, gdy się to odnosi do prasy lewicowej. Oczywiście najmniejsze choćby skrępowanie prasy prawicowej, wywołuje na prawicy wielkie oburzenie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JózefSanojca">I teraz, przy dyskusji nad reformą rolną, ponieważ to jest sprawa, która dotyczy wywłaszczenia wielkich obszarów, tedy zdaniem prawicy i Piasta i Konstytucja tego nie chce, i prawo tego nie chce, i świat cały tego nie chce, i międzynarodowy kapitał pożyczek Polsce nie da — tak mówił p. Stroński — cały świat runie, słońce spadnie, nie wiem co się stanie, jeżeli tylko Sejm poważy się przeprowadzić dzieło reformy rolnej. Naturalnie panowie z prawicy zapewniają wszystkich, że w razie przejścia reformy rolnej i nasz bilans handlowy runie. Specjalista, p. Stroński powiada: w styczniu niedobór był taki, w lutym niedobór był taki, w marcu taki i taki, a w kwietniu wyniósł tyle i tyle milionów. Reformy rolnej nie było ani w styczniu, ani w lutym, ani w marcu, ani w kwietniu, cały Sejm wie, że reformy rolnej nie było, cały kraj o tem wie, tylko Pan, panie Stroński, tego nie wie, czy wiedzieć nie chce, a niedobór bilansu handlowego był według Pana w styczniu, lutym, marcu, kwietniu! Gdzie Rzym, a gdzie Krym! Przecież nie było reformy rolnej. Taka teza, to głupstwo, ale ponieważ to głupstwo powiedział p. Stroński, więc to jest wielka filozofia i cała sala zdębiała, że deficyt został spowodowany reformą rolną, cała bieda w tem, że tej reformy rolnej jeszcze nie było, bo ona była w komisji i dopiero dziś rozpoczynamy nad nią radzić.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JózefSanojca">Drugi wielki mecenas rolnictwa i socjalny jego znawca, chrześcijanin, p. Bitner, udowodnił nam statystyką, że mamy 15 milionów drobnych rolników. 6 milionów bezrolnych, 750.000 fornali, a więc razem 22 miliony. Jeżeli dołączymy do tego ludność miejską, to już jest ze 30 milionów, a istnieją przecież jeszcze rolnicy ponad 6 hektarów, istnieją jeszcze inni, to znaczy, według statystyki prawicowej, mamy Państwo z 40-milionową ludnością. A co dalej? Zdawałoby się, że jeśli przyznać rację statystyce wielkiego uczonego prawicowego p. posła Bitnera, kandydata na profesora, i przyznać, że jest 15 milionów małorolnych, 6 milionów bezrolnych i 750.000 fornali, to właśnie jak najprędzej tę reformą rolną należy zrobić. P. Świecki tak samo udowadniał, że jest duża ilość rąk, która potrzebuje pracy. Mamy 200.000 bezrobotnych, mamy 500.000 ludzi we Francji, mamy tyle i tyle ludzi biednych i zdawałoby się, że prawica teraz powie: ponieważ jest taka masa potrzebujących ziemi i pracy, to należy rzucić jak największą ilość morgów na parcelację. Co się jednak na prawicy mówi: Nie dać ziemi. Im więcej jest potrzebujących, tem mniej należy dać! Przecież Panowie z prawicy tak mówili, że jest bardzo dużo potrzebujących, ale więcej jak 200.000 ha rocznie nie można dać? Ale logika p. Strońskich zarazem mówi: gdzież będzie zadowolenie? Czy uszczęśliwicie tych wszystkich?</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JózefSanojca">Ja chcę powiedzieć, iluby to było tych uszczęśliwionych? W Państwie Polskiem nie jest tak, jak Panowie znawcy prawicowi twierdzą, że mamy parę milionów hektarów do parcelacji. Statystyki rządowe nie tylko nasze, ale i zagraniczne, różni uczeni polscy, starsi, niż dzisiejsi „sejmowi”, powiadają, że w Państwie Polskiem jest po odtrąceniu 100 morgów jako maksymum, około 20 milionów morgów ziemi, która jest zajęta przez użytki rolne i lasy. Lasów niema więcej, jak 1/3. Jeżeliby to odtrącić, to zostaje ze 12 milionów morgów ziemi. Gdybyśmy przyjęli, że 60% ziemi pójdzie na parcelację t. z w. sąsiedzką, a 40% na parcelację na samodzielne gospodarstwa, tobyśmy przecież otrzymali po rozparcelowaniu tego zapasu ziemi po 10 morgów na samodzielne gospodarstwo, około 1/2 miliona gospodarstw nowych, a gdybyśmy dali po mniej więcej 6 morgów na dopełnienia, to wypadłoby zgórą 1.300.000 do 1 i 1/2 miliona dopełniających parcel dla małorolnych. Mielibyśmy 1 i 1/2 miliona przynajmniej rodzin, któreby uzyskały gospodarstwa, mające około 10 morgów każde. Te półtora miliona rodzin, to jest przecie około 10 milionów ludności. Tyle skorzystać może z dobrodziejstwa reformy rolnej, sprawiedliwie i rozumnie przeprowadzonej.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JózefSanojca">Kto jednak w Państwie Polskiem najbardziej ziemi potrzebuje? To nie ulega najmniejszej wątpliwości: jeżeli 500.000 ludzi wyjeżdża do Francji, jeżeli około 300.000 pracuje w Niemczech, jeżeli do innych krajów mniej więcej po parę tysięcy wyjeżdża, a jest w kraju koło 200.000 bezrobotnych, z tego widać, że jest w Polsce około miliona ludzi dorosłych, nie mających pracy i chleba. Jeżeli przyjmiemy, że w tem jest pewna część robotników przemysłowych, to zostaje około 700.000 rodzin chłopskich bez pracy i tym 700.000 rodzinom trzeba przedewszystkiem jak najprędzej dać ziemię. To jest zagadnienie jasne jak słońce. Aby jak najprędzej zlikwidować nędzę wsi, trzeba jak najprędzej wykonać reformę rolną. Jeżeli Panowie z prawicy mówią, że jest nawet więcej chłopów bez warsztatów pracy, tedy tem prędzej należy to dzieło wykonać.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JózefSanojca">Szanowni Panowie! Poseł Stroński powiedział, że stronnictwo „Wyzwolenie” bardzo po prostu myśli. Ja przyznaję, że my myślimy całkiem po prostu. My się w żadne filozofie Strońskiego nie bawimy, ponieważ te filozofie Strońskich to są kruczki, przypominające bardzo stare czasy, dysputy mnichów w Konstantynopolu, albo faryzeuszów w świątyni Salomona w Jerozolimie. My jesteśmy ludźmi całkiem innymi.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Głos: Pan to nie jest Salomonem.)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#JózefSanojca">W świątyni Salomona sami salomonowcy nie radzili. Tam rządzili rozmaici talmudyści-faryzeusze żydowscy i doprowadzili do tego, że się państwo żydowskie rozleciało, talmudem bowiem nie zastąpi się życia państwowego. My nie talmudyści, dla nas też zagadnienie reformy rolnej jest całkiem proste. Należy panom ziemię zabrać i dać chłopom. Panowie mówicie, że to jest łamanie prawa. Słusznie, to jest łamanie prawa. Istniejący porządek prawny musi być złamany. Czemże bowiem jest wszelka reforma, i na czem polega reforma? Tworząc prawa nowe, niszczymy stare, to jest naturalne. Wszelka reforma jest łamaniem starego porządku, jest tworzeniem porządku nowego. Gdy była niewola, bezprawiem było dążenie do niepodległego Państwa Polskiego. Ktokolwiek się ośmielił dążyć do tego, musiał iść na szafot, albo na Sybir. Panowie z prawicy szanowali prawa zaborcze. Ja też należałem do tych, których w gimnazjum uczyli księża i panowie profesorowie z narodowej demokracji, że broń Boże, nie można występować przeciw państwu austriackiemu, a gdzie indziej uczono, że nie można występować przeciwko państwu rosyjskiemu czy pruskiemu. Natomiast lewa strona Izby z małemi wyjątkami, stronnictwa ludowe, P. P. S. i N. P. R. (znam takich i z N. P. R.), należą do tych, którzy łamali porządek niewoli, złamali go i diabli go wzięli.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#JózefSanojca">U nas w stronnictwie są ludzie, którzy zaglądali i śmierci w oczy, za to, żeby dziś mogli tu w Sejmie gadać, a po prawej stronie są tacy, którzy wycierali carskie kąty, mówiąc, że tą drogą przysporzą narodowi korzyści. Zastanawiali się panowie posłowie z Dumy, to było drukowane w pismach narodowo-demokratycznych, czy nie ustąpić z Dumy i wysiać tam t. zw. konserwatystów, realistów, ponieważ oni są większymi ugodowcami. To była kwestia „narodowa”, realna przed wojną. Każdy o tem wie doskonale.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#komentarz">(Głos: E, mało kto wie.)</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#JózefSanojca">Mogą sobie Panowie tutaj wygłaszać bardzo długie kazania o łamaniu prawa, może p. Stroński wypisywać w swojej „Warszawiance” tasiemcowe gorzkie żale o reformie rolnej, to mu nic nie pomoże, ani nikomu, bo, jak obaliliśmy królów, tak samo obalimy 8.000 królików, żebyśmy mieli użyć wszelkich środków.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(Głos: Nawet kłonicy?)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#JózefSanojca">Nawet kłonicy, ponieważ chłop musi ziemię dostać i dostanie.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#JózefSanojca">Są dwie drogi do reformy rolnej, do zdobycia ziemi. Jedna droga przez Sejm, i my dzisiaj na tej drodze się znajdujemy, drugą drogę i chłopi i wy, panowie z prawicy, też dobrze znacie. Od lat wielu Panowie mówicie, że jesteście zwolennikami reformy rolnej legalnej, a czynicie wszystko, żeby nie dopuścić do jej wykonania. Chłop na to patrzy.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#komentarz">(Wicemarszałek Pluciński obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#JózefSanojca">Pos. Pluciński mówił, że reforma rolna to jest i polityczna kwestia i mówił bardzo słusznie. Tu, na tej wysokiej trybunie robi się dziś defiladę przed narodem, i chłopi się patrzą, kto chce reformy rolnej, a kto nie chce. I być może, że Pan, Panie kolego z prawicy, zapozna się z kłonicą, jak przyjdzie Pan na wieś, a chłopi się zapytają: jak Pan przemawiał w Sejmie w sprawie reformy rolnej?</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Okoń mądrzej mówił.)</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#JózefSanojca">Urządźcie w swoim klubie dla ks. Okonia popularny odczyt o reformie rolnej. Konikiem ulubionym wielkich naszych ekonomów politycznych z prawicy.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#komentarz">(Protesty na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#JózefSanojca">Ja nie mogę nazwać p. Strońskiego ekonomistą, bo ekonomista to jest człowiek nauki, a jeżeli ktoś, choćby i pan Stroński, poważnie z tej trybuny chce udowodnić, że przez reformę rolną wywołany zostanie upadek produkcji rolnej, że bilans handlowy będzie zniszczony, to nie mogę go nazwać inaczej, jak człowiekiem, który w najlepszym razie może zapomniał się na pewien przeciąg czasu, ale bardzo mocno i sam nie wie, co mówi. Nie tylko rolnicy, którzy byli wyznawcami doktryny ludowej, ale konserwatyści krakowscy, profesorowie różnych akademii rolniczych przed wojną klasyfikowali gospodarkę zbożową jako zgoła nie najwyższy stopień produkcji rolniczej. Gospodarkę hodowlaną uważano za znacznie wyższy stopień. Mówiono, że gospodarka zbożowa nie daje najlepszych rezultatów, ponieważ zboże to jest tylko produkt surowy. Na wyższym stopniu stoi i większe rezultaty daje gospodarka przetwórcza. Intensywny system gospodarki rolniczej me polegał na gospodarstwie zbożowem, lecz na gospodarstwie hodowlano-przetwórczem. Tak uczono wszędzie przed wojną. Dzisiaj nagle Panowie z prawicy chcą wmówić w nas, jak w Żyda chorobę, że gospodarka zbożowa to jest najwyższy stopień rolniczy, Całe szczęście, że to chcą udowodnić tacy znawcy rolnictwa, jak p. Stroński, lub inni posłowie, mecenasi, adwokaci z zawodu, którzy z rolnictwem mają tyle wspólnego, że z wagonu widzieli, jak przebiegają przed nimi pola pszenicy lub żyta.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#komentarz">(P. Stroński: Z cielaka chleba nie będzie.)</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#JózefSanojca">Jeżeli p. Stroński chce wiedzieć, kto chleb produkuje, to niech pójdzie chociażby na stragany i do sklepów spożywczych, gdzie sprzedają wszystkie produkty wiejskie. Niech mi znajdzie tam jednego choćby hrabiego, a ja mu przyznam rację.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#JózefSanojca">Wiem, że zboże rozmaitych wielkich obszarników idzie zagranicę. Obecnie milion funtów szterlingów zadatkowano na zboże nie chłopom. Po pomoc rolną dla Państwa zgłaszają się wielcy obszarnicy, podatków nie chcą płacić wielcy obszarnicy.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#komentarz">(P. Stroński: To jest ten bilans handlowy, Panie, którego Pan nie rozumie.)</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#JózefSanojca">Owszem, będę mówił o bilansie handlowym.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#komentarz">(P. Stroński: Teraz Pan przyznaje to, co ja mówiłem.)</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#JózefSanojca">To, że się milion funtów szterlingów weźmie za zboże, że się to zboże sprzedaje w okresie takim, nie wiedząc, ile tego zboża będzie, to nie jest mądra gospodarka. A oto dziś już jest powódź, cała Małopolska zalana. Co będzie, jeśli nam zabraknie zboża? Wtedy my to zboże sprowadzać będziemy po znacznie wyższej cenie. W jesieni zeszłego roku obszarnicy wywozili zboże, a dziś p. Grabski sprowadza mąkę; nie znajdziecie Panowie w żadnym sklepiku innej mąki pszennej, jak amerykańską. A kto płaci ten niedobór?</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Pan nie rozumie tego.)</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#JózefSanojca">Panie Kolego Dubanowicz, aczkolwiek Pan jest profesorem, ale proszę darować, może być, że Pan tego nie rozumie. Jeżeli ja mówię o bilansie handlowym, to wiem, że obszarnicy sprowadzają wszystkie produkty, które są minusem w bilansie handlowym. Twierdzę, że gdyby nie było tych 8.000 obszarników i różnych specjalistów od agronomii, którzy nie znają tej agronomii, toby nasz bilans handlowy, rolny znacznie się podniósł.</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#komentarz">(Głos: Proszę przeczytać sprawozdanie prof. Buzka.)</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#JózefSanojca">Dla mnie prof. Buzek nie jest specjalistą rolnikiem.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#JózefSanojca">Może prof. Buzek, a może cała prawica i Bóg wie kto powiedzieć, choćby sam Wasz święty Eligjusz Niewiadomski przyszedł tu i powiedział, że obszarnicy ratują bilans handlowy i karmią miasta, to i tak nic z tego nie będę sobie robił, bo wiem, że do Polski przywozi się z zagranicy nawet kalafiory, nawet kartofle, w każdej perfumerii są mydełka francuskie, perfumy francuskie, w Warszawie jeżdżą automobile nie polskich fabryk, w sklepach są materiały sukienne drogie, zagraniczne i są krajowe. Chłop kupuje krajowe sukno, krajowe płótno, chłopu wystarcza krajowe mydło i krajowe produkty. Tymi, którzy kupują wszystko zagraniczne od automobilów do podeszew do butów włącznie, są ci, których Wy panowie z prawicy reprezentujecie, to są te wielkie miasta, burżuazja, wielcy panowie. Wydelikacone podniebienia, którym nie wystarczają krajowe ogórki i kapusta, tylko muszą mieć specjały zagraniczne. I do tego bezwstydu doszło, że o bilansie handlowym krzyczą ci panowie. To się wszystko dzieje w czasie, kiedy sami Panowie wywołujecie jak największą niekorzyść w bilansie handlowym. Chłopi automobilami w Warszawie nie jeżdżą, chłopi zagranicznych kalafiorów i perfum nie używają, chłopi nie kupują ani fortepianów, ani innych zbytkownych rzeczy zagranicznych, tylko ci panowie, których Wy reprezentujecie.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#JózefSanojca">Gdyby wszystko to zliczyć razem, to okaże się, że właśnie przyczyną niedoboru w bilansie handlowym są ci panowie, których Wy reprezentujecie, a tą klasą, która wszelkiemi sposobami ratuje bilans handlowy Polski, to są chłopi, bo po pierwsze spożywają towary krajowe, po drugie nie kupują zagranicznych wyrobów, i po trzecie produkują cenne i wysoko wartościowe produkty...</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nawet Pana wyprodukowali!)</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#JózefSanojca">... jakimi są bydło i jaja, które coprawda różni hurtownicy z Waszej strony eksportują zagranicę.</u>
<u xml:id="u-19.38" who="#komentarz">(Głos: To Pan się nauczył od prof. Smoły?)</u>
<u xml:id="u-19.39" who="#JózefSanojca">Czego Jaś się nie nauczył, tego i stary Jan nie będzie umiał. Jestem przekonany, że i za 100 lat prawica nie nauczy się niczego dobrego ze statystyki wielce wątpliwej, którą każdy począwszy od p. Premiera, a skończywszy na p. Strońskim każdy kręci jak chce. Panowie zawsze ze statystyką zrobią niewiadomo co, pokręcą cyfry tak, że one zawsze dają rezultat nienaukowy, a potrzebny dla Waszych politycznych celów. Dla tej przyczyny uważam, że będzie bardziej celowe nie patrzeć na te wywody cyfrowe Panów, ale wziąć całkiem prosty przykład.</u>
<u xml:id="u-19.40" who="#JózefSanojca">Proszą wziąć 1000 morgów obszaru. Ile na tym obszarze jest koni — maksymalnie 50. Ile krów — 100. Ile wieprzy — około 20. Ile drobiu — około 100 sztuk. Gospodarstwa wielkie są przeważnie zbożowe, częstokroć gorzelnicze, w najlepszym razie cukrownicze, ale nie hodowlane. Nie hodują ani krów, ani wieprzy, ani drobiu w wielkiej ilości. Jeżeli zaś weźmiemy gospodarstwo dwudziesto-morgowe, to z 1000 morgów mamy 50 gospodarstw dwudziesto-morgowych. Ile koni te gospodarstwa będą miały? 100 koni minimalnie, 500 krów, 800 wieprzy, 2.500 sztuk drobiu. To są bardzo skromne cyfry.</u>
<u xml:id="u-19.41" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A ile Sanojców?)</u>
<u xml:id="u-19.42" who="#JózefSanojca">Gdyby Pan powiedział jeszcze większy idjotyzm, to się nie będę wcale dziwił, bo są ludzie niepoczytalni i ci nawet wobec prawa nie są odpowiedzialni.</u>
<u xml:id="u-19.43" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.44" who="#JózefSanojca">Jeżeli weźmiemy po 10 morgów, to otrzymamy 100 gospodarstw dziesięciomorgowych. Na tych 100 gospodarstwach będzie przynajmniej 150 koni, 600 krów, 1.000 wieprzy i 3.000 drobiu. Ilu łudzi będzie miało chleb i utrzymanie z tego gospodarstwa? Przy 1.000 morgach jedna rodzina obszarnika i maksymalnie 30 rodzin służby. Przy 50 gospodarstwach — 50 rodzin chłopskich, przy 100 gospodarstwach — 100 rodzin chłopskich. Ile zboża oraz innych produktów da 1.000 morgów? Bardzo skrupulatnie można obliczyć. Gdybyśmy przyjęli, iż połowa zboża będzie wywieziona, co zostaje dla miast? Będą sadzone oczywiście kartofle, będą ordynarie i będą rozmaite potrącenia, tak, że zdaje mi się, że z tego zostanie nie więcej jak 3.500 centnarów metrycznych, z czego jeżeli 50% będzie wywiezione zagranicę, to miasto polskie nie otrzyma więcej, jak 1.500 centnarów metrycznych. Prócz tego 70 cieląt, 30 krów, 20 wieprzy, 1.000 litrów mleka, może trochę owoców i jarzyn będzie w takiem gospodarstwie. Ile da gospodarstwo 20-morgowe? Gdyby tam były 2 morgi łąk, 3 morgi kartofli, 1 mórg pastwisk, 3 morgi owsa, 10 morgów zboża, licząc tak samo, jak z obszaru dworskiego, dostaniemy 70 centnarów zboża. Jeżeli 10 centnarów weźmie na potrzeby własne, to zostanie dla miasta 60 centnarów. Jeżeli pomnożymy przez 50, otrzymamy 3.000 centnarów zboża, a więc dwa razy tyle, ile z wielkiego obszaru 1.000-morgowego. Nadto 350 cieląt, 150 krów, 800 wieprzy, 2.000 sztuk drobiu, 4.000 litrów mleka, prócz tego 20.000 jaj, oraz jarzyny i owoce, bo tam będzie około 50 morgów ogrodów i sadów. Jeżeli weźmiemy 10-morgowe gospodarstwo i proporcjonalnie łąk 2 morgi, kartofli 2 morgi, pół morga ogrodu, 3 morgi zboża, to po potrąceniu zboża na własne potrzeby otrzymamy 1.100 centnarów zboża dla miasta, 400 cieląt, 200 krów, 900 wieprzy, 2.500 sztuk drobiu, 5.000 litrów mleka, ponadto jarzyny, owoce, kartofle, i t. d., ponieważ będzie aż 50 morgów ogrodu.</u>
<u xml:id="u-19.45" who="#JózefSanojca">Te cyfry są mojem zdaniem dość ścisłe. Ktokolwiek zna rolnictwo nie od zielonego stolika, ale na wsi żyje i choćby przez okno wagonu przyglądał się okolicom podmiejskim Warszawy, Krakowa czy Lwowa, ten wie, że wszędzie pod miastami warzywne gospodarstwa prowadzą drobni rolnicy. Wystarczy pójść na targ któregokolwiek dnia, aby przekonać się, że przywożą i przynoszą produkty rolne i bydło chłopi. Ale oczywiście przywożą je do Warszawy o godzinie 5 rano, wtedy, kiedy p. Stroński i jego koledzy śpią głęboko, a o godzinie 8 powracają naładowaną nawozem furką na swoje gospodarstwo, aby znowu swoje grządki zasilić, aby móc odpowiednie produkty dla miasta przygotować. A p. Stroński dopiero w dwie godziny później się przebudzi, bo go trapił sen o rozparcelowaniu majątków obszarniczych. Poczuje głód i odrazu zażąda kawy, a zapomni, że śmietanka w tej kawie jest chłopska, kawa zagraniczna, a masło może z Danii, bo mu już nie i smakuje masło polskie. Być może że wszystko od i butów prócz mózgu jest u niego zagraniczne.</u>
<u xml:id="u-19.46" who="#komentarz">(Głos: I szampan z zagranicy.)</u>
<u xml:id="u-19.47" who="#JózefSanojca">Szampan piją panowie, ale nie chłopi, i to również daje wielki deficyt w bilansie i handlowym Państwa Polskiego. Chłop jest konsumentem dóbr krajowych i wytwórcą dóbr krajowych, a Panowie jesteście niszczycielami bilansu handlowego, bo jesteście konsumentami produktów zagranicznych i niszczycielami dóbr krajowych.</u>
<u xml:id="u-19.48" who="#JózefSanojca">Jeżeli jednak jest mowa o tak zw. kryzysie i niedoborze rolniczym, to jeszcze jest jeden argument, który nawet do tak twardych głów, jak prawicy, powinien trafić. Tak myślę, bo to co poruszę, jest jasne i proste. P. Pluciński i p. Stroński pytali się, gdzie będzie ten, który zechce wkładać pieniądze w inwestycje rolne, jeżeli będzie zagrożony reformą rolną? Ja to samo mówiłem na Komisji Reform Rolnych, że nie będzie takiego idjoty, któryby to robił. Proszę Panów, jaki tego skutek? Przecież, jeżeli się tylko zagrozi obszarnikom, a nie zabierze gruntu, to, jeżeli reforma rolna nie będzie trwać krótko, jak to proponuje nasz projekt, jeżeli będzie trwała 50 do 100 lat, jak tego chcecie Panowie, to będzie 100 lat kryzysu rolnej i rabunkowej, obszarniczej gospodarki. Czy i Waszem jest pragnieniem Panowie z prawicy, ażeby trwał kryzys 50 lat, czy żeby trwał jak najkrócej? Dla nas jest to potrzebne, ażeby kryzys trwał jak najkrócej. Chcemy, żeby każdy wiedział, co mu zostanie gruntu. Skoro Panowie mówicie, że jesteście zwolennikami reformy rolnej, zostawcie obszarnikom maksymum, jakie potrzebne jest do życia, żeby mogli je odpowiednio zagospodarować i nie sprzeciwiajcie się temu, żeby chłop dostał tę ziemię i żeby zaczęto prowadzić kulturę rolną.</u>
<u xml:id="u-19.49" who="#JózefSanojca">Nie wiem, dlaczego Panowie nie zwracacie uwagi na to, że 100 posłów chłopskich w tym Sejmie wytęża wszystkie siły, aby dać chłopom ziemię. Dziś cała Polska, jeżeli mówi o kwestii rolnej, to myśli o reformie rolnej. 6' lat już o niej mowa, niema zjazdu kółek rolniczych, lub C. T. R. albo Związku Ziemian, na którymby nie mówiono o reformie rolnej. Reforma rolna zajęła wszystkie umysły rolników tak drobnych, jak i wielkich. Gdzie jest w tym krzyku i walce o władanie ziemią miejsce na kulturę rolną, co się z tą kulturą stanie, jeśli mamy prowadzić proces o stan posiadania ziemi przez 50 czy 100 lat? Spór o stan posiadania nie pomnoży ani jednej główki kapusty i nie przysporzy ani jednego ziarnka. Jeżeli zaś reforma rolna skończy się szybko, wtedy wszystkie stronnictwa ludowe rzucą się do drugiej kwestii, jaką jest podniesienie kultury rolnej.</u>
<u xml:id="u-19.50" who="#komentarz">(Głos: Raz kozie śmierć!)</u>
<u xml:id="u-19.51" who="#JózefSanojca">Tak jest, jeżeliby ktoś chciał kozę zarzynać drewnianym nożem przez 50 lat, to nie wiem, co onaby zrobiła.</u>
<u xml:id="u-19.52" who="#JózefSanojca">Reforma rolna dla nas nie jest jednak tylko kwestią kryzysu gospodarczego. Panowie mówicie o obronie narodowej. Proszę Panów, na jak krwawą ironię to wygląda, co wywodził p. Pluciński lub p. Stroński, mówiący ciągle o wojnie. Czy Panowie zapominacie, że b. prezes ministrów p. Witos obiecał ziemię w r. 1920. Czy Panowie nie chcecie otworzyć oczu na to, że w 1920 r. na pierwszą mobilizację chłopi nie poszli, że dopiero trzeba było użyć całego autorytetu wszystkich stronnictw ludowych przy zwłoce 14-dniowej, którą zarządził Naczelnik Wódz Piłsudski, i trzeba było powiedzieć, że na rozkaz Piłsudskiego trzeba iść? Chłopi poszli tak, że jak było 80 poborowych, to poszło 80 na front w cywilnych ubraniach, a po drodze dostali karabiny i mundury. A Panowie mówicie o wojnie, a nie chcecie wiedzieć o tem, że najbliższa wojna może być bardzo groźną dla Waszych obszarników dworskich.</u>
<u xml:id="u-19.53" who="#JózefSanojca">Jeżeli mowa jest czyto o wydajności, czy o bilansie handlowym, czy o wojnie, to cała racja jest po stronie tych, którzy chcą reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-19.54" who="#komentarz">(Głos: A, naturalnie.)</u>
<u xml:id="u-19.55" who="#JózefSanojca">Należy ją przeprowadzić jak najszybciej, i tak, żeby najwięcej ludzi ziemię dostało. Należy tę chorobę gospodarczą skrócić do jednego roku, albo do paru miesięcy nawet. I z tej racji myśmy przedłożyli Sejmowi projekt, by w jednym dniu przejąć wszystkie grunty ponad nadwyżkę przewidzianą w ustawie.</u>
<u xml:id="u-19.56" who="#komentarz">(P. Stroński: W sowietach tak zrobiono.)</u>
<u xml:id="u-19.57" who="#JózefSanojca">Nie w sowietach. Pan udaje wielkiego uczonego, a Pan nie wie, że wszystkie reformy były robione w jednym dniu. Niech się Pan nie kompromituje.</u>
<u xml:id="u-19.58" who="#komentarz">(P. Stroński: Ja tego nie wiem i nikt tego nic wie, oprócz Pana.)</u>
<u xml:id="u-19.59" who="#JózefSanojca">Prawda, że pańszczyzna, która była wielką reformą rolną, ale na niekorzyść chłopa, wprowadzana była przez setki lat, ale zniesienie pańszczyzny było dokonane jednym dekretem, i uwłaszczenie włościan było dokonane jednym dekretem, a to było większą reformą rolną, aniżeli to, o czem dziś się mówi. Widzi Pan, „głupi niedźwiedziu, żebyś cicho w mateczniku siedział, nigdyby się o tobie Wojski nie dowiedział”. Otóż właśnie tacy jak Pan, panowie w Polsce nie chcieli uwłaszczenia chłopa, przyszli inni, przyszedł Napoleon ze swoim kodeksem, i przyszedł car rosyjski i umiał uwłaszczenie wyzyskać, Austria umiała wyzyskać uwłaszczenie przeciw Polsce, wszystkie państwa zaborcze, i junkrzy pruscy i król pruski wyzyskali uwłaszczenie. A do tego doprowadzili tacy jak Wy, bo szlachta uparta, Wasi przodkowie bronili swych pańszczyźnianych bezprawi, nazywając je Okopami Św. Trójcy, ale zgoła nie świętych i woleli: raczej niech Polska zginie, niż przywileje szlacheckie. Polska zginęła i przywileje szlacheckie także zginęły w znacznej mierze z ręki zaborcy.</u>
<u xml:id="u-19.60" who="#JózefSanojca">Stronnictwo, do którego należę, nie jest nacjonalistyczne. Dla nas reforma rolna jest, zagadnieniem społecznej natury, dla nas nie jest to obojętnem, że w Państwie Polskiem 1.200.000 ludzi jest bez warsztatu pracy. Dla nas nie jest obojętne, że cały świat posługuje się naszym człowiekiem jako parobkiem. My uważamy to za wielką hańbę, nie tylko dla chłopa, ale i dla całego narodu i dla, Państwa Polskiego, że we Francji, że w Niemczech, że w Argentynie, że w Nowym Jorku, we wszystkich państwach można znaleźć nasze polskie dziewczęta w najgorszej poniewierce. Jest bardzo łatwo się przekonać, jak wielkie krzywdy są wyrządzone narodowi polskiemu przez to, że 1.200.000 ludzi w Polsce nie ma warsztatu pracy. Dla nas, dla tego stronnictwa, które się nie bało w swoim czasie łamać zaborczych kodeksów niewoli, nie jest obojętne, czy będzie w Polsce miało warsztat pracy 1.200.000 ludzi, czy nie. Jeżeli mamy wybrać między 1.200.000 rodzin polskich, skazanych na poniewierkę i zagładę, a 8.000 obszarników, to ja powiem: niech zginą obszarnicy, a niech żyje 1.200.000 polskich chłopów! Z tego 1.200.000 polskich chłopów wyrośnie co najmniej pół miliona żołnierzy polskich, co najmniej 800.000 dobrych płatników podatkowych, a tych 8.000 obszarników jest zgangrenowanych, zniszczonych rtęcią, wywożą oni dobro krajowe i honor narodu w ten sposób ratują, że jeden Potocki, gdy przegrał przed wojną 1.700.000 koron w jedną noc, to chwalił się, że na drugi dzień ten „dług honorowy” spłacił i tem uratował nasz honor narodowy, albo drugi Potocki urządził polowanie na tygrysy i lwy i wyrzucił na to sporo pieniędzy. P. poseł Dąbrowski to poruszał, w jego Kurierze Krakowskim było wydrukowane, że około 300 milionów wydaje się na bale karnawałowe. Nie wiem, czy to prawda, ale ktoś sumiennie to obliczył w tym kurierze. P. Minister Grabski i delegaci rządowi na Komisji Budżetowej udowadniali, że około 300 milionów złotych wywiezie się zagranicę, skoro będą wolne paszporty. Czy chłop jedzie do Nicei lub Monte Carlo, czy chłop sprowadza zagraniczną perfumerię, jedwabie i błyskotki w czasie karnawału? W najgorszym razie chłop kupi parę litrów krajowej gorzały i tem swoje szczęście zaspokoi...</u>
<u xml:id="u-19.61" who="#komentarz">(Głos: I poprze Skarb Państwa!)</u>
<u xml:id="u-19.62" who="#JózefSanojca">... a za to pieniądze wpłyną do kasy obszarnika, do kas Skarbu Państwa w formie opłaty, ale on ich nie wyda zagranicą. Na to, żeby p. Stroński zabawił się, musi się ubrać od buta do głowy w zagraniczny towar, nie może zabawić się bez szampana, bez automobilu, muszą być jedwabie, a to wszystko są zagraniczne zbytki, to są wydatki, które rujnują bilans handlowy. A jeżeli mówimy o bilansie handlowym, jeżeli mówimy o tym, kto ten bilans rujnuje, to nie można na uwagę brać czyjegoś frazesu, należy wziąć to, co poważni przedstawiciele na Komisji Budżetowej mówili.</u>
<u xml:id="u-19.63" who="#JózefSanojca">Rację ma p. Stroński, że obszarnikom w Polsce nikt z zagranicy pieniędzy nie chce pożyczyć, że kredytów nie będzie. Naturalnie, ponieważ trupom nikt pieniędzy nie daje, bankrutom pieniędzy się nie pożycza. Wszyscy wiedzą, zagranicą, że nie dziś to jutro, na zasadzie ustawy o reformie rolnej, czy bez ustawy, obszary dworskie przejdą w ręce chłopskie. Tak jest, i po jakiego diabła przeciągać ten krytyczny czas?</u>
<u xml:id="u-19.64" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.65" who="#JózefSanojca">Prędzej skończyć z tem głupstwem,...</u>
<u xml:id="u-19.66" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-19.67" who="#JózefSanojca">... z tem przeciąganiem z temi wywodami, które nie wytrzymują zgoła krytyki, z temi pełnemi perfidji frazesami, z pseudonaukowemi wywodami, które nie mają najmniejszego uzasadnienia, a zgodnie z interesem Państwa, zgodnie z interesem narodu przeprowadzić wielkie dzieło reformy rolnej. Dla Państwa to nie jest obojętnem, czy będzie 8.000 niezadowolonych obszarników, czy 500.000 zdolnych do noszenia broni obywateli. A jak jest z temi podatkami, to ja tu mam maleńki przykład.</u>
<u xml:id="u-19.68" who="#komentarz">(Głos: Ale z rtęcią co będzie? — Różne głosy: Niech Pan tam pójdzie, to się Panu przyda bardzo.)</u>
<u xml:id="u-19.69" who="#JózefSanojca">Jest miasto Strzyżów. Jest ono stolicą pow. strzyżowskiego. Ile razy Panowie zabierali głos, biadaliście nad wielkiemi podatkami, nakładanemi na obszarników. Ja z wielkiem zamiłowaniem przeglądałem akta podatkowe, jako członek komisji podatkowej w Izbie Skarbowej lwowskiej i nie znalazłem wypadku, ażeby jeden chociaż obszarnik płacił 20 zł. z morgi, przeciętnie płacą 10 zł., a chłop płaci też około 10 zł.</u>
<u xml:id="u-19.70" who="#komentarz">(Głos: Czy to w Strzyżowie?)</u>
<u xml:id="u-19.71" who="#JózefSanojca">Wszędzie, mimo całej degresji i progresji, płacili obszarnicy tylko tyle, co i chłopi.</u>
<u xml:id="u-19.72" who="#komentarz">(Głos: A w Strzyżowie?)</u>
<u xml:id="u-19.73" who="#JózefSanojca">W Strzyżowie pozycyj podatku majątkowego ogółem było około 716. Prowizoryczny wymiar jednak obejmuje tylko 590 pozycyj. Ubyło 234, czyli od 234 chłopów pobrano zaliczkę bezpodstawnie i niewiadomo, z jakiego tytułu — choć było rozporządzenie, że podstawą do zaliczek jest wielokrotność podatku gruntowego. Ponadto przybyło do prowizorycznego wymiaru około 120 nowych pozycyj, tak, że razem prawie połowę zaliczek zapłacili chłopi bezprawnie. Ściągano od nich nawet kary za zwłokę, aczkolwiek nie byli obowiązani płacić podatku majątkowego w tak wielkiej liczbie. A teraz jest inny powiat. W tym powiecie jest Stanisław hr. Potocki, właściciel pięciuset kilkudziesięciu hektarów ziemi i około 3.500 hektarów lasu, ponadto ma kilka budynków i w Krakowie kamienicę, i gorzelnię, i kapitały, i kosztowności. Definitywny wymiar jest 3.887 zł., 50 groszy.</u>
<u xml:id="u-19.74" who="#komentarz">(P. Smoła: Czy to może być prawdziwe?)</u>
<u xml:id="u-19.75" who="#JózefSanojca">Dziesięć razy powtórzę: 3.887 zł. 50 gr. A zaraz obok we wsi jest chłop Marcin Klimczyk, który ma 28 ha ziemi i 9 ha lasu i jemu wymierzono podatku majątkowego 532 zł. 10 groszy. Nie koniec na tem, ale wiegzekwowano od niego trzy raty w wysokości 266 zł. 6 groszy; koszta egzekucyjne 4.60, kara za zwłokę 3.26; wymiar definitywny u Klimczyka 203 zł., a ściągnięto 266 zł. Od Mosesa Reblum ściągnięto 5 zaliczek, razem 74.39 gr. i trzy raty, razem 19 zł. 80 gr., czyli razem 94 zł., a należy się 40.</u>
<u xml:id="u-19.76" who="#JózefSanojca">Dalej jest Mazur Kazimierz, należący do kościoła narodowego w Posadzie Jaczmierskiej. Ściągnięto z niego trzy zaliczki i dwie raty, razem 44 zł. 52 gr., a definitywny wymiar 43.93 gr.; ściągnięto zatem więcej, niż wyniósł cały podatek majątkowy. A obok jest Jan Potocki, lasy, grunta, zakład kąpielowy, kilkadziesiąt budynków, kapitał, brutto naftowe, ale u p. Mazura wszystko jest najlepszej pierwszej klasy, a u p. Jana Potockiego wszystko jest szóstej klasy, lasy są wyjęte, bo płaci daninę leśną, domy mieszkalne zniszczone przez wojnę, zakład zniszczony przez wojnę, chociaż Przewodnik Zdrojowy mówi co innego, mianowicie, że frekwencja jest dość duża, nawet pierścionki tak spadły w cenie, że je policzono po kilkanaście złotych, nawet powóz się zestarzał i jest zniszczony, konie też się zestarzały — słowem, jak przyszło wymierzać podatek majątkowy, wszystko zeszło na psy i niema z czego płacić. Ale kiedy chodzi o reformę rolną, to p. Pluciński powiada, że obszarnicy mają najlepsze gospodarstwa, najwyższą kulturę ziemi.</u>
<u xml:id="u-19.77" who="#komentarz">(Głos: To są złodzieje.)</u>
<u xml:id="u-19.78" who="#JózefSanojca">Jeżeli istotnie to są złodzieje, to mi nie żal tych złodziej, jabym zabrać kazał im majątki i do kryminału jeszcze wpakować, bo dla złodziej jest kryminał.</u>
<u xml:id="u-19.79" who="#komentarz">(P. Stroński: Ale są cyfry zapłaconego podatku majątkowego 150 milionów.)</u>
<u xml:id="u-19.80" who="#JózefSanojca">P. Pośle Stroński, to, o czem ja tu mówię, jest wyciągnięte z ksiąg bierczych, z najbardziej autorytatywnego źródła. Może p. Markowski mieć i 200 milionów na papierze, ale ja chciałbym wiedzieć, ile ma w kasie. Mnie obchodzi to, co ściągnięto, a nie to, co miało się ściągnąć. Jeżeli p. Stroński udaje uczonego ekonomistę, to niech przynajmniej pamięta, że przy dzisiejszym stanie gospodarczym obszarników, przy zeszłego roku nieurodzaju cudem chyba mogliby zapłacić istotnie podatek majątkowy ze zwyczajnych dochodów.</u>
<u xml:id="u-19.81" who="#komentarz">(Wesołość. Różne okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-19.82" who="#JózefSanojca">Trzeba być ograniczonym człowiekiem, żeby takiej prostej rzeczy nie zrozumieć. Przecież człowiek, który dochodu z majątku nie miał, nie jest w stanie zapłacić podatku dochodowego, gruntowego i jeszcze majątkowego i innej drogi do zapłacenia podatku majątkowego nie było i niema, jak wpisanie się na hipotekę i zabranie ziemi w naturze. Kiedy jest kryzys gospodarczy, kiedy są niedobory, Wy chcecie, aby fabrykanci też płacili z dochodów.</u>
<u xml:id="u-19.83" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.84" who="#JózefSanojca">To trzeba być pomieszanym, szalonym, aby takich rzeczy nie rozumieć. Tylko drogą wpisania się na hipoteki i zajęcia pewnej części majątku lub akcji można było ściągnąć podatek majątkowy, ale Wyście głosowali przeciw temu, cała prawica — nie chcę obrażać „Piasta”, i dlatego nie mówię, że i oni.</u>
<u xml:id="u-19.85" who="#komentarz">(Wesołość.).</u>
<u xml:id="u-19.86" who="#JózefSanojca">Proszę Panów, gdy jest mowa o podatkach, gdy jest mowa o deficytach, to mojem zdaniem, nie jest winna reforma rolna, bo jej jeszcze nie było, ale winnym jest absurdalny system gospodarczy, jaki w Polsce panuje. Wina jest w tem, że my od roku czekamy na ustawę celną, mówią nam, że ona jest strasznie trudna, ale są taryfy celne i były kalafiory zagraniczne, były kartofle zagraniczne i t. p. A kto układa taryfy celne? Kogo Wy popieracie? W kraju jest głód, grozi nowa klęska, a Panowie już zboże przeznaczyliście na eksport. Zeszłego roku wywieźliście zboże zagranicę, a coście byli za rolnicy, kiedyście nie wiedzieli o nieurodzaju żyta, o niezmiarce, którą każdy rolnik zna dobrze. Przy zielonym stoliku uczony rolnik p. Stroński nie potrzebuje i nie może poznać niezmiarki.</u>
<u xml:id="u-19.87" who="#komentarz">(Głos na lewicy: On nie odróżni żyta od pszenicy.).</u>
<u xml:id="u-19.88" who="#JózefSanojca">Jeżeli jest tak, dlaczego rzuca się w oczy całemu narodowi ten fałsz, że reforma rolna niszczy bilans handlowy? Bilans handlowy niszczy to, że niema u nas zdrowego planu gospodarczego, że polskie fabryki muszą stać, a zagraniczne towary idą, że mamy Państwo Polskie od sześciu lat, a do dziś nie macie krajowej fabryki armat, że od sześciu lat niema ani jednej fabryki aeroplanów, że musicie dla wojska, o którem p. Stroński tak wiele mówi, które najwięcej zjada pieniędzy budżetowych, zaopatrzenie w olbrzymiej ilości zaspakajać przywozem z zagranicy za wielkie pieniądze, co też na nasz bilans handlowy kładzie bardzo ciężką łapę. Kraj powinien mieć wszystko. Jeżeli mówicie o wojsku, w Polsce powinna być fabryka armat, aeroplanów, aut i wszystkiego, co potrzeba dla wojska. Panowie zakładali tylko towarzystwa akcyjne, któreby spekulowały i więcej nic, poto, by niejeden minister wojny mógł tam znaleźć swój przytułek.</u>
<u xml:id="u-19.89" who="#komentarz">(Głos: Albo generał.)</u>
<u xml:id="u-19.90" who="#JózefSanojca">Poco te blagi o wszystkich deficytach? A kto robi deficyt kolejowy? Kto produkuje te wszystkie niedobory, jak nie ta sama gospodarka? Kto chodzi za koncesjami kolejowemi dla zagranicznych fabrykantów? Co to znaczy koncesja? — Że wszystkie urządzenia pójdą z zagranicy. Czy jest w Polsce fabryka urządzeń kolejowych? Chciałbym ją widzieć. Gdzież są te wasze polskie kapitały? Przed wojną pisano, że w londyńskich bankach są w depozytach.</u>
<u xml:id="u-19.91" who="#komentarz">(P. Stroński: Okazuje się, że tam niema.)</u>
<u xml:id="u-19.92" who="#JózefSanojca">Wielcy uczeni polscy pisali, nawet Szczepanowski, że w Anglii obszarnicy na 1% umieszczają swoje kapitały, ale dla polskiego przemysłu zawsze brak pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-19.93" who="#komentarz">(Głos: To samo mówi Wierzbicki.)</u>
<u xml:id="u-19.94" who="#JózefSanojca">Cóż z tego? Mój wniosek jest, żeby wywłaszczyć tych nicponiów, a Wierzbickiego zatrzymać.</u>
<u xml:id="u-19.95" who="#JózefSanojca">Każdy, nie uczony p. pos. Stroński, ale każdy chłop w Polsce to rozumie, że sumę opodatkowania stanowi nietyle podatek bezpośredni, co pośredni. Jabym mógł na pierwszym lepszym wiecu chłopskim w moim powiecie postawić prostego chłopa wiejskiego i każdy wam powie: lwia część podatków, to są podatki pośrednie. Tylko tacy wielcy ekonomiści, jak pp. Stroński lub Pluciński o tem nie wiedzą, i nie chcą wiedzieć, że 3/4 naszego budżetu jest pokryte z podatków pośrednich.</u>
<u xml:id="u-19.96" who="#komentarz">(P. Stroński: Nie każdy ma szczęście być Pańskim wyborcą.)</u>
<u xml:id="u-19.97" who="#JózefSanojca">A kto jest tym, kto głównie płaci te podatki pośrednie? To jest 75% chłopi i robotnicy. Wraz z wzrostem dobrobytu chłopskiego rośnie siła zapotrzebowania. Do chłopa, który ma 1 lub 1/2 morga, Państwo musi dopłacać; chłop, który ma 10 morgów ziemi, jest dobrym kupcem, dobrym spożywcą i jego potrzeby są wysokie. Tedy reforma rolna to jest nie tylko wytworzenie warsztatów pracy dla miliona przeszło nowych rodzin, ale to jest wzmocnienie wewnętrznego rynku handlowego. P. Poseł Wierzbicki wprawdzie ciągle tu gada, że ratunkiem od kryzysu jest wzmocnienie wewnętrznego rynku. Ale jaka to konsekwencja? Partia, do której należy p. Wierzbicki, zwalcza reformę rolną. Tymczasem każdy żydek z Trębowli, z Buczacza, czy nawet z Peczenizyna Wam to powie, że z powodu nieurodzaju u małych rolników, zmniejszyła się ilość kupujących. Kiedy chłop jest biedny i niema za co kupować, to i kupiec i przemysłowiec są biedni, bo nie mają komu sprzedawać swoich towarów i jest zastój. P. Wierzbicki, Wasza wielka głowa, powiedział, że najlepszym środkiem dla uzdrowienia kryzysu jest wzmożenie wewnętrznego rynku. W jaki sposób wzmoże się wewnętrzny rynek, skoro nie chcecie reformy rolnej ani wzrostu dobrobytu chłopa? Rynek wewnętrzny wzmoże się przez wzmożenie dobrobytu chłopa i robotnika, a do wzmożenia dobrobytu chłopa prowadzi powiększenie gospodarstwa. W ten sposób reforma rolna nie tylko otwiera wrota dla dobrobytu wsi, ale również daje duże atuty Państwu dla zlikwidowania finansowego i gospodarczego w dziedzinie przemysłu i handlu.</u>
<u xml:id="u-19.98" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski.)</u>
<u xml:id="u-19.99" who="#JózefSanojca">Przypomina mi się zeszłoroczna dyskusja na Komisji Budżetowej o Ministerstwie Robót Publicznych. Nie ulega wątpliwości, że wielką dźwignię wytwórczości rolnej są melioracje. Rząd jednak zapragnął zniesienia Ministerstwa Robót Publicznych i kto był za tem zniesieniem, jak nie Wy, Panowie z prawicy? A kto w Małopolsce prowadził drenowanie, jak nie p. Kędzior z Wydziału Krajowego tego Ministerstwa Robót Publicznych w Galicji? Kto budował drogi, kto regulował i obwałowy wał rzeki, kto zabudowywał dzikie potoki? I oto dziś proszę pojechać pod Halicz, Przemyśl lub na Podgórze i zobaczyć owoce głupiej polityki gospodarczej, bo inaczej nie można powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-19.100" who="#komentarz">(P. Malinowski: Święta racja!)</u>
<u xml:id="u-19.101" who="#JózefSanojca">Żałowano milionów na roboty regulacyjne, a dziś dziesiątki i setki milionów pójdą z wodą. To jest ta obłędna gospodarka.</u>
<u xml:id="u-19.102" who="#JózefSanojca">Któż inny, jak nie Wy Panowie, mówił, że jak będzie waluta, to będzie reforma rolna, jak będzie waluta, będziemy budować koleje. Jest waluta, a zwalczacie Panowie reformę wszelkiemi siłami. Najlepszym czasem na inwestycje był okres dewaluacji, ale wyście byli natyle nieroztropni, że uważaliście to za najgorszy moment. To jest tak, jak było podczas wojny, kiedy daliście wiele dowodów, że nie macie pojęcia o polityce, ani o życiu narodowem.</u>
<u xml:id="u-19.103" who="#JózefSanojca">A teraz zostaje ta osławiona Konstytucja.</u>
<u xml:id="u-19.104" who="#komentarz">(Głosy: Osławiona?)</u>
<u xml:id="u-19.105" who="#JózefSanojca">Tak jest, osławiona niestety. Jeżeli tylko chodzi o to, żeby coś dla chłopa zrobić, to wylatuje p. Stroński i powiada, że ten a ten artykuł Konstytucji na to nie pozwala. Była sprawa dzierżaw wieczystych — Konstytucja nie pozwala. Były najrozmaitsze inne sprawy — podatek majątkowy — Konstytucja nie pozwala. Jest reforma rolna — jest Konstytucja. Proszę Panów! Chłopi mieli w kasach reifeisenowskich w Małopolsce około 80.000.000 koron. Te pieniądze poszły na pożyczkę austriacką i diabli je wzięli. Wywłaszczono chłopów bez odszkodowania. Pożyczki austriackie i zniszczenia wojenne wynoszące setki milionów — to znowu wywłaszczenie bez odszkodowania. Zabrano chłopom konie, krowy, domy spalono, ostatnią sztukę bydła zabrano, ostatni korzec żyta, czy mąki zabrano — wywłaszczono bez odszkodowania. Pożyczki państwowe urzędnicy dali, chłopi dali, głodując, ale dali — wywłaszczono bez odszkodowania. Amerykańskie oszczędności w P. K. P. i P. K. K. P. Panowie chcieli wywłaszczyć bez odszkodowania, a to złożyli robotnicy, którzy 20 lat pracowali ciężko w Ameryce. Konsulowie to im zachwalali i oni te swoje oszczędności posłali i zaufali Państwu i tak największych patriotów, którzy dali pożyczkę dla Państwa Polskiego, wywłaszczyliście bez odszkodowania. Ale tym, którzy wzięli pożyczki, bez względu na narodowość, czy był Niemcem, Żydem, czy Francuzem, toście tych pieniędzy nie zwaloryzowali i dobro państwowe za darmo oddaliście.</u>
<u xml:id="u-19.106" who="#komentarz">(Głosy: Żyrardów!)</u>
<u xml:id="u-19.107" who="#JózefSanojca">Czy Żyrardów, czy kredyty dla miasta Łodzi, czy kredyty obszarnicze, czy przemysłowe w P. K. O. — wszystko poszło i Wy pierwsi krzyczeliście, że nie można zwrócić tych kredytów, bo to jest zanadto zawikłane zagadnienie i nie można tego rozwikłać.</u>
<u xml:id="u-19.108" who="#JózefSanojca">Przedwojenne długi i zobowiązania. P. Poseł Pluciński powiedział, że ci, którzy spłacili tabelarne zobowiązania, cieszą się. Zdewaluowaną marką obszarnicy to zapłacili i wywłaszczyli swoich wierzycieli bez odszkodowania. Legaty i zapisy dla sierot wywłaszczono bez odszkodowania. Fundusze sieroce jakie zostały w depozytach sądowych, wywłaszczono bez odszkodowania. Proszę Panów, kto z was protestował? Daliście pełnomocnictwa Rządowi. P. Prezydent Wojciechowski wywłaszczył bez odszkodowania tych wszystkich i nikt z Was się nie oburzył, że to chłopów wywłaszczono, a zapychano gardła wielkich kapitalistów. Ale gdy się przyszło zabrać coś od Panów obszarników, to jest wielki gwałt. Gdy pokrzywdzono parę milionów osób, najlepszych patriotów w Państwie Polskiem, to można ich wywłaszczać, ale gdy trzeba odebrać ziemię 8.000 obszarnikom, to jest straszna krzywda. To są śmieszne rzeczy! Czy to nie jest śmieszne, że w tej walce o reformę rolną panowie z Koła Żydowskiego i panowie od kolegi Dubanowicza, panowie z Narodowej Demokracji i z Białoruskiego Klubu, a nawet od posła Wojewódzkiego idą razem? Obszarnicy wszystkich krajów łączcie się do walki z chłopem — oto jest naczelne hasło. Że ma 900 Żydów folwarki w Galicji czy gdzie indziej, to utrąca się reformę rolną. Wy udajecie wielkich patriotów, i mówicie, że Polska upadnie, że naród polski zginie, jak 8.000 obszarników się wywłaszczy, a wśród tych 8.000 jest 900 Żydów, jest wielu Niemców i innych narodowości, co najmniej 20% to nie są żadni katolicy, ani chrześcijanie, i nawet taki katolik, jak sam pan sędzia Matakiewicz przyzna mi, że mam najzupełniejszą rację. Kto sprzedał Rydzynę, 20.000 morgów w poznańskiem, a kto był Drzymała? To jest jasne. Sprzedali polscy obszarnicy przy współudziale polskich uczonych, a Drzymała to był prosty chłop. I dlatego twierdzę, że jak daleko kurzy się dym z chłopskiej strzechy, tak daleko sięga Polska, a obszarnik czy jest polski, czy arabski, jedno on wart. Sprzedaje ziemię, gdy mu zapłacą. Zapytajcie się Żydów, to Wam powiedzą, że arabowie obszarnicy sprzedają im ziemię, a oni obsadzają tam swych kolonistów. Na całym świecie jest to samo prawo. Nacjonalizm to jest oszustwo, szalbierstwo na dole, a z wierzchu patriotyczny frazes.</u>
<u xml:id="u-19.109" who="#JózefSanojca">Dzięki temu panowie doszliście w zapale walki do takiego absurdalnego stanowiska, że nawet tak wielki patriota jak Staniszkis i Stroński zachwalali z tej trybuny Niemców, że tam reforma rolna przeszła jak najlepiej. Przytaczał jednak i sam p. Minister i wyście przytaczali różne kraje. Maleńka Estonia dała 600.000 ha na reformę rolną, a Wy chcecie, aby Polska tak wielka dawała rocznie 200.000 ha? Czyż nie widzicie, że naokoło Polski jest przeprowadzona reforma rolna, że i na wschodzie w Rosji przeszła? Jeżeli Rosji nie pokonaliście i nie pognębiliście rządów bolszewickich, to nie daj Boże, aby chłopi w Polsce patrzyli na wschód w nadziei że dostaną ziemię. Wtedy mówienie o wojnie, byłoby nie tylko dla Was bardzo niebezpieczne, ale może byłoby niebezpiecznem nawet dla samego Państwa. Ja nie uważam za potrzebne zasłaniać sobie oczu naprawdę. Ja wiem i to powinno Was uświadomić narodowo, że zamiast słów potrzeba czynu, zamiast tego gadania o reformie rolnej powinniście bez namysłu jak najprędzej uchwalić, a potem pomóc do przeprowadzenia ustawy o reformie rolnej, bo jeżeli nie tylko w Rosji ale we wszystkich państwach naokoło wywłaszczono obszarników, a u nas będzie inaczej, to będzie źle. I u nas musi być wywłaszczenie dokonane przez Państwo. Wyście przez 5 lat udowadniali, że inną drogą można to zrobić i co dzisiaj jest?</u>
<u xml:id="u-19.110" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości narodowych: A wyście wierzyli!)</u>
<u xml:id="u-19.111" who="#JózefSanojca">Wcale nie wierzyłem i wtedy pisałem, że nic z tego nie będzie. Stronnictwo „Piasta” pisało w 1920 r. w styczniu, że już jest reforma rolna. Od 1920 r. upłynęło pięć lat. Gdzie jest ta reforma rolna? A dziś chcecie ni mniej ni więcej tylko zdjąć nawet z tytułu ustawy słowa: „reforma rolna” i zostawić ustawę o parcelacji i osadnictwie, wzorem junkrów pruskich. Chcecie ustawę 17 grudnia, dającą ziemię żołnierzom znieść, a zastąpić ją prywatną parcelacją, w której nigdzie nie jest zagwarantowane, że żołnierze ziemię nabędą. Proszę Panów 5 lat dawano obietnice, a teraz chce się odebrać nawet prawo na papierze. Mnie się zdaje, że jest to zbyt wielkie ryzyko, aby na to poważne stronnictwa polskie mogły się zgodzić.</u>
<u xml:id="u-19.112" who="#JózefSanojca">A ile potrzeba pieniędzy, aby wykupić wielką własność, bo to jest zasadnicze pytanie? Mnie się zdaje, że trzeba co najmniej 5 miliardów złotych, licząc bardzo nisko, szacując morgę ziemi po 250 zł. Wszyscy mówią, że Państwo jest w kryzysie, że nie ma pieniędzy, jest nieurodzaj i chłop przeżywa kryzys i nie ma pieniędzy. Jaka jest droga do reformy rolnej? Zapytuję tutaj stronnictwo „Piasta” czy chłop może złożyć 5 miliardów złotych, czy jest w stanie i poco? Albo czy Państwo może dać 5 miliardów złotych? Nie może i dlatego bujdą jest, zawracaniem głowy jest gadanie o reformie rolnej, jeżeli my z zagadnieniem wywłaszczenia nie załatwimy się w sposób radykalny, ponieważ jedyną drogą wykonania reformy rolnej jest przymusowe wywłaszczenie bez odszkodowania. Innej drogi niema. Jeżeli się chce reformy rolnej, to musi się przeznaczyć na ofiarę 8.000 obszarników dla dobra półtora miliona rodzin chłopskich. Mówię to zupełnie otwarcie. I jak Konstytucja się nie obraziła i nie umarła z tej przyczyny, że ją wielokrotnie naruszano, nie pozwalając na zgromadzenia, wywłaszczając bez odszkodowania chłopów, najlepszych patriotów, zabierając kardynalne prawa obywateli drogą rozmaitych rozporządzeń wbrew Konstytucji, to, mnie się zdaje, że i tym razem Konstytucja się nie obrazi, jeżeli odbierzemy to, co winni oddać obszarnicy.</u>
<u xml:id="u-19.113" who="#JózefSanojca">Powtarzam jeszcze raz zdanie kol. Poniatowskiego, i to znajdziecie u naszych prawników, nawet u p. prof. Balcera w „Historii ustroju Polski”, że obszary dworskie były minimalne, że w swoim czasie łan chłopski był równy łanowi polskiemu, że sołtys miał dwa łany, kiedy obszarnik miał łan jeden. Z biegiem czasu wywłaszczono chłopów z ziemi, wywłaszczono z wolności, wywłaszczono z praw i za to dano mu kije. Nie wiem, czy zechcecie tego rodzaju zapłaty dla potomków tych, którzy w swoim czasie tak postępowali.</u>
<u xml:id="u-19.114" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: I to jest mowa Sejmowa! Przedstawiciel stronnictwa!)</u>
<u xml:id="u-19.115" who="#JózefSanojca">Proszę Pana, prawdy historycznej nawet Pan nie potrafi zasłonić. Prawdą jest, że chłopu zapłacono za ziemię kijami, prawdą jest, że zapłacono za wolność kijami, prawdą jest, że w Nieszawie szlachta nie chciała pójść na wojnę i wymusiła na królu pańszczyznę! To jest prawda historyczna, której nawet wasz fałsz i obłuda zasłonić nie potrafią. Każdy historyk to twierdzi a tylko Wy tu kłamstwem i obłudą chcecie zakryć prawdę historyczną znaną na całym świecie, uznaną przez źródła historyczne, oraz naszych myślicieli i historyków.</u>
<u xml:id="u-19.116" who="#JózefSanojca">Proszę Panów, dlaczego niema reformy rolnej? Nie chcę tu prowadzić żadnej wojny ze stronnictwem Piasta, ale uważam, że główną przyczyną tego, iż niema reformy rolnej było chwiejne stanowisko tego stronnictwa, było to, że jego leader p. Wincenty Witos bał się prawicy, nie mógł zdobyć się na odwagę pójścia z lewicą przeciw prawicy. Tak było w r. 1919, tak jest i dziś. Proszę Panów, p. Stroński do Panów z P. P. S. i Panów z Piasta miał bardzo piękne kazanie, ale wkońcu oświadczył się przeciw projektowi. Pytam się posłów z Piasta, twórców dzisiejszego projektu, co będzie z projektem waszym, jak p. Stroński i jego partia, Zw. Lud. Nar., mniejszości narodowe i inni będą tak głosowali, jak zapowiedzieli?</u>
<u xml:id="u-19.117" who="#komentarz">(Głos: P. Kolega doskoczy.)</u>
<u xml:id="u-19.118" who="#JózefSanojca">Nie jestem za tem, żeby prowadzono korupcję parcelacyjną, nie jestem za politycznym konikiem wyborczym.</u>
<u xml:id="u-19.119" who="#komentarz">(Głos: Pan już na tym koniku jedzie.)</u>
<u xml:id="u-19.120" who="#JózefSanojca">Nie jestem za straszakiem dla obszarników, ale jestem zwolennikiem reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-19.121" who="#komentarz">(Głos: Bez odszkodowania.)</u>
<u xml:id="u-19.122" who="#JózefSanojca">Od kiedy politykuję po zdobyciu niepodległego Państwa Polskiego zawsze byłem zwolennikiem wywłaszczenia bez odszkodowania, bo to jest jedyna droga do reformy rolnej, a ja chcę reformy rolnej. To jest najbardziej tani sposób, a bardzo kosztownem i dla chłopa i dla Państwa jest odszkodowanie. Nikomu Pan nie udowodni, że wyrzucenie z kieszeni 5 miliardów nie jest kosztownem, a zostawienie w kieszeni Państwa tych 5 miliardów zł. jest kosztowne. Projekt Wyzwolenia daje chłopom ziemię na wypłatę, ponieważ Wyzwolenie nie jest stronnictwem obłędu, wie, że chłopu trzeba dać nie tylko ziemię, ale i kredyt na zabudowanie i zagospodarowanie się; a jedyną instytucją, która to może zrobić jest Państwo, ażeby zaś listy zastawne tego państwa miały walor, muszą mieć realny podkład, którym mogą być tylko lasy i ziemie zabrane obszarnikom.</u>
<u xml:id="u-19.123" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Czem się Pan różni od bolszewików?)</u>
<u xml:id="u-19.124" who="#JózefSanojca">Tem, czem Pan ode mnie. Tem, że ja byłem przed sądem doraźnym za dążenie do niepodległości a postawił mnie przed sąd doraźny Polak, który teraz być może jest w Waszych szeregach, tem się różnię, że ja jestem wyznawcą idei polskiej, twórcy armii polskiej, Piłsudskego, a Panowie, jako świętego czczą mordercę Prezydenta Narutowicza; tem się różnię, że walczyłem z Rosjanami i w Rosji będąc, starałem się służyć polskiej sprawie na każdym kroku, a wasze komitety narodowe w Rosji były rosyjskie, w Austrii — austriackie, a w Niemczech — pruskie.</u>
<u xml:id="u-19.125" who="#komentarz">(Głos: Pan się na tem nie rozumie.)</u>
<u xml:id="u-19.126" who="#JózefSanojca">Tem, że panowie i księża zachęcali do pożyczek dla Austrii, a ja łamałem austriacki front.</u>
<u xml:id="u-19.127" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Błazeństwa.)</u>
<u xml:id="u-19.128" who="#JózefSanojca">Dla Panów to są błazeńswa, ale to są prawdy, tak samo, jak jest kardynalną prawdą, że z Was, jako ze stronnictwa i z obszarników, zostanie tylko kiepski ślad w historii Polski, a na waszym politycznym i gospodarczym grobie wyrośnie trawa zapomnienia i możecie sobie na głowach stawać to nic nie pomoże.</u>
<u xml:id="u-19.129" who="#JózefSanojca">Proszę Panów, mówiąc o stronnictwie „Piasta”, uważam, że niezdrowa jest polityka tego stronnictwa w sprawie reformy rolnej, polityka, która chce realną podstawę spełnienia tego wielkiego dzieła zastąpić wielkim tupetem. Do jakiego stopnia zwyrodnienia to doszło zaświadcza niedawny wypadek, kiedy nawet skądinąd bardzo dobrze mi znany p. Nawrócki, który sam kupił znaczny szmat ziemi, bo zgórą 80 morgów z parcelacji Brzeżan, tu z tej trybuny chciał kompromitować p. Plutę. Miał na tyle tupetu, acz sam skorzystał dostatecznie z parcelacji Brzeżan jako poseł, acz prywatnie parcelował Sieniawę i skorzystał też dostatecznie, że tu wyszedł na trybunę i uciekł! Że Panowie macie wielki tupet, o tem świadczy fakt, że p. Makulskiego wybraliście na referenta na wniosek prawicy, a dziś ta sama prawica Was dezawuuje i grozi Wam, że nie będzie za wami głosować. Jesteście panowie z Piasta na tyle nieroztropnymi politykami, że zamiast pogadać z „Wyzwoleniem” o reformie rolnej, to raczej z wszystkimi endekami, z wszystkimi katolikami patentowanymi, ze wszystkimi chrześcijanami, w tej Izbie pójdziecie na wszelkie ustępstwa ze strachu przed polityczną konkurencją „Wyzwolenia”.</u>
<u xml:id="u-19.130" who="#komentarz">(P. Byrka: Codzień jest inny prezes, to z kim gadać?)</u>
<u xml:id="u-19.131" who="#JózefSanojca">Że u nas codziennie jest inny prezes, to nie prawda, a że zmieniliśmy prezesa to świadczy tylko o zdrowiu naszego stronnictwa. Nie jesteśmy czcicielami fetyszów, ani bałwochwalcami politycznymi. U was w stronnictwie „Piasta” mogą zajść jakie kto chce rzeczy w polityce — prezes zostanie dalej. U was Wincenty Witos zrobił pakt z ósemką i został dalej prezesem, u nas p. Tugutt poszedł na prawo z Grabskim i wyszedł z naszego stronnictwa.</u>
<u xml:id="u-19.132" who="#komentarz">(Głos: Nie sam.)</u>
<u xml:id="u-19.133" who="#JózefSanojca">Czy sam, czy z kilkoma obszarnikami, to jest wszystko jedno.</u>
<u xml:id="u-19.134" who="#komentarz">(P. Byrka: My czekamy, aż Pan będzie prezesem, aby z Panem gadać. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.135" who="#JózefSanojca">Przed paru dniami Pan ze mną chciał mówić, ale gdy poruszyłem najgłówniejsze momenty w tej ustawie, nawet to, że przy parcelacji, sąsiedzkiej chłop płaciłby 20% więcej, aniżeli ci, coby kupowali gospodarstwo, to Pan powiedział, że to będzie źle.</u>
<u xml:id="u-19.136" who="#komentarz">(P. Byrka: To jest za trudna sprawa dla mnie. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-19.137" who="#JózefSanojca">Panowie, może być wam nie na myśli reforma rolna, tylko wy chcecie mieć tyle a tyle towarzystw parcelacyjnych, w nich tyle a tyle posad i przy pomocy prawicy przeprowadzić taką a taką parcelację i na tym koniku pojechać. Ten dostanie morgę, ten pożyczkę, ten folwark, ten to, tamten owo, i tak uratuje się bilans polityczno-handlowy. Ale do tego celu zdaje mi się Piast obrał złą drogę, bo w ostatniej chwili, kiedy Panowie z prawicy zobaczą, że folwarki padają, to stanie się to, co się stało w Brzeżanach, że hr. Potocki dał kilkanaście tysięcy morgów do parcelacji. Wyście panowie z Piasta parcelowali na prawo i na lewo, lecz pieniędzy nie dali nic, tylko obracaliście na inne rzeczy, a koniec był ten, że właściciel odebrał majątek.</u>
<u xml:id="u-19.138" who="#komentarz">(Głos: Kto wziął?)</u>
<u xml:id="u-19.139" who="#JózefSanojca">Mogę powiedzieć, dużo jest takich.</u>
<u xml:id="u-19.140" who="#komentarz">(Głos z prawicy: Sanojca?)</u>
<u xml:id="u-19.141" who="#JózefSanojca">Narazie nie. Sanojcę stronnictwo Piasta prędzej utopiłoby w łyżce wody, niźli mu dało folwark. Ja jestem synem gospodarskim, a nie sprzedającym się dziadem i mój honor polityczny jest dla mnie droższy, niż wszystkie folwarki, za wszystkie folwarki nie sprzedałbym. Tego typu są u nas z Wyzwolenia ludzie. Dali na to dowody, ponieważ potrafili swoją karierę nie polityczną, ale...</u>
<u xml:id="u-19.142" who="#komentarz">(Głos: Z Niedzielskim.)</u>
<u xml:id="u-19.143" who="#JózefSanojca">... a nasi zwolennicy potrafili kłaść swoje życie na wagę, dla dobra ludu polskiego, Ojczyzny i narodu swego. Stronnictwo, do którego należę, dawno już w Sejmie zgłosiło wniosek, żeby odebrać ośrodki, a stronnictwo, do którego Pan należy, stara się, żeby ta sprawa leżała pod suknem. Co jest z tą ustawą? Czemu nie dopuszczacie w Komisji Reform Rolnych do tego, żeby jak najprędzej tę sprawę załatwić? Najlepiej nie wysuwajcie się, siedźcie cicho, bo z czem się wysuniecie, to Was to tylko skompromituje. Nie można mówić o sprawach, których się nie zna. Ja siedzę w Komisji Reform i Rolnych i dobrze znam wasze obłudne stanowisko.</u>
<u xml:id="u-19.144" who="#JózefSanojca">P. Bitner dużo mówił o potrzebie reformy rolnej, ale na komisji wyście głosowali pod komendą Zw. Lud. Nai.</u>
<u xml:id="u-19.145" who="#komentarz">(Głos: Panu się zdaje.)</u>
<u xml:id="u-19.146" who="#JózefSanojca">Owszem, widziałem to sam naocznie, a Panu może się zdaje, bo Pana tam nie było.</u>
<u xml:id="u-19.147" who="#JózefSanojca">Proszę Panów taka gra demagogiczna Piasta nie może przynieść żadnych korzyści i uważam, że stronnictwo Piasta skorzystałoby jako stronnictwo ludowe, gdyby porzuciło dotychczasową taktykę kokietowania prawicy, a poszło tam, gdzie jego program, jego historia i obowiązek leży. Jeżeli w stronnictwie Piasta jest kilka folwarkiewiczów, to należy się z nimi rozprawić. Polityka Piasta nie powinna iść pod komendą kilku folwarczników, ale iść po tej drodze, jakiej żądają milionowe rzesze chłopskie. A milionowe rzesze chłopskie wołają o ziemię. Na waszych zjazdach piastowskich uchwalono wywłaszczenie bez odszkodowania. Na waszym zjeździe piastowskim we Lwowie i w m. Łodzi uchwalono wywłaszczenie bez odszkodowania. Wasi wyborcy wołają o wywłaszczenie bez odszkodowania. Ale wy macie kilku folwarczników w klubie i pod ich komendą idzie polityka. Uważajcie. Gdy was prawica zdradzi, zostaniecie jak panna na koszu, a to jest zgoła nieprzyjemne.</u>
<u xml:id="u-19.148" who="#JózefSanojca">A p. Wojewódzki ze swoim klubem, czy inna tego pokroju polityka? Widziałem na wojnie takie głupstwa, że jedni w pierwszej linii bili się, a często się słyszało, że z drugiej linii strzelali do nich, przez pomyłkę, czy niedorzeczną komendę. I dziś tak robi klub p. Wojewódzkiego. W pierwszej linii jest Wyzwolenie, a on strzela do Wyzwolenia. Kiedy będzie reforma rolna? Powiedział przedstawiciel tego klubiku, że byle nie było w Sejmie Wyzwolenia, czy Piasta, względnie P. P. S. reforma rolna przejdzie choć ósemka może być aż do końca. Mnie się zdaje, że takie stanowisko jest niżej wszelkiej krytyki. Pojmuje oburzenie p. Wojewódzkiego: jakże, to przecież konkurencja, to Wyzwolenie! Kongres uchwalił wywłaszczenie bez odszkodowania, stronnictwo nasze i klub nasz stanął na tem stanowisku, że wywłaszczyć należy obszarników bez odszkodowania. Cóż pozostało tym biedakom? Tedy oburzenie jest bardzo wielkie, ale prawda jest nie mniej wielka, że w tym Sejmie stronnictwem, które naprawdę walczy o reformę rolną, jest głównie stronnictwo Wyzwolenie, a za niem milion wyborców na dole, który dał swe głosy na Wyzwolenie i razem to wielkie wojsko żąda ziemi i do tej ziemi dojdzie.</u>
<u xml:id="u-19.149" who="#JózefSanojca">Ja wierzę w to i tak będzie. Proszę Panów, to, że p. pos. Witos obiecał ziemię żołnierzom, a dostali ją tylko ci, którzy położyli się w grobie, bo tylko ci żołnierze, którym piersi przebiła kula nieprzyjacielska, dostali ziemię, nasypano im jej do uszu i do oczu, a ci, którym obiecano, do dziś czekają, a dziś p. Makulski powiada, żeby nawet znieść ustawę o nadaniu ziemi żołnierzom, to może stać się grobem dla stronnictwa Piast. Nie jestem żadnym specjalnym pożeraczem „Piasta”, ale to mówię z tej trybuny jako znawca stosunków chłopskich, od 20 lat na tej niwie pracuję, byłem sekretarzem generalnym wiele lat i jako znawca tej dziedziny twierdzę, że to właśnie, że Panowie dzisiaj utrącacie nawet tytuł „reformy rolnej”, że wysuwacie zapłacenie 20% więcej przez chłopa, niż przez innych, znosicie opodatkowanie obszarników, którym się ma zdaniem waszem płacić pełną wartość za ziemię, przeszkody w dostaniu ziemi dla inwalidów, zniesienie ustawy o nadaniu ziemi żołnierzom — to, proszę Panów, Wam wykopie grób polityczny.</u>
<u xml:id="u-19.150" who="#JózefSanojca">Uważam, że w Sejmie jeżeli naprawdę wierzymy.</u>
<u xml:id="u-19.151" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Przecież są same trupy.)</u>
<u xml:id="u-19.152" who="#JózefSanojca">Temu, że pan jest trupem politycznym, nie przeczę.</u>
<u xml:id="u-19.153" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Wszyscy z wyjątkiem Pana! Pan jeden jest zdrów i przytomny.)</u>
<u xml:id="u-19.154" who="#JózefSanojca">Ja Pana ani razu na wiecu nie widziałem.</u>
<u xml:id="u-19.155" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Nie miałem tego szczęścia!)</u>
<u xml:id="u-19.156" who="#JózefSanojca">Pojedź Pan do mojego okręgu, powiedz Pan, co myślisz o reformie rolnej, ja nie przyjdę ale ręczę, że Pan ucieknie, ręczę za skutek.</u>
<u xml:id="u-19.157" who="#JózefSanojca">Proszę Panów, jeżeli nie chcemy złamać ślubowania, że dla nas wskaźnikiem jest interes Państwa, to chyba ani jeden z Panów nie powinien się wahać, jak głosować. Czy jest obojętnym dla Państwa los 1.200.000 ludzi? Czy jest obojętnem, by z tych 1.200.000 bezdomnych było 1.200.000 gospodarzy, by na tem oprzeć 500.000 żołnierzy i rozwój nowej i wielkiej, ludowej Polski, by zlikwidować długotrwałe przesilenie gospodarcze, ujemny bilans handlowy, by położyć fundament pod demokratyczne ludowe Państwo Polskie? To jest jasne: Państwo Polskie nie będzie szlacheckie. Jeżeli Wam nieprzyjemna jest mowa o wypadkach historycznych, to nie zapominajcie, że feudalizm się skończył wielką rewolucją, po wielkiej rewolucji przyszła druga epoka. Tak samo kapitalizm przeżył się i skończył z wielką rewolucją w Rosji.</u>
<u xml:id="u-19.158" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-19.159" who="#JózefSanojca">Żyjemy w nowej epoce, w epoce wielkich reform i przemian społecznych. W dziedzinie rolnej nawet bolszewicy nie byli w stanie złamać chłopów, nawet Lenin i Trocki, gdy chcieli chłopów wywłaszczyć z ziemi, żeby dostroić gospodarstwa chłopskie do swoich, zostali złamani i musieli się upokorzyć przed tym wielkim kolosem, jakim jest masa chłopska.</u>
<u xml:id="u-19.160" who="#JózefSanojca">Jeżelibym chciał Panów z prawicy przekonać, co to znaczy chłop i reforma rolna, tobym was przekonał. Jeżelibym chciał Warszawę przekonać, kto ją żywi, tobym przekonał. Jeżeliby moi wyborcy z Miechowa przez jeden tydzień do Krakowa nie przywieźli chleba i żywności, toby Kraków piszczał z głodu. Jeżeliby do Warszawy chłopi furmankami nie przytaskali jedzenia, toby i p. Stroński spuścił z tonu. Tej prawdy nikt nie może przekreślić. Chcecie dowodów — proszę bardzo. Ani mnie, ani p. Witosa nie będzie dużo kosztowało, rzucić hasło, żeby przez tydzień chłopi nie przywozili do miasta chleba ani innych produktów.</u>
<u xml:id="u-19.161" who="#komentarz">(Głos: A poco p. Witos?)</u>
<u xml:id="u-19.162" who="#JózefSanojca">Bo i p. Witosowi mówiono, że nie chłopi z Piasta karmią miasta, ale obszarnicy. Niech was obszarnicy nakarmią. Ja twierdzę pod sumieniem, że nawet sam hr. Zamojski, który ma trzysta kilkadziesiąt tysięcy morgów, nie poradzi nic. Może p. pos. Stroński pojechać do hr. Zamojskiego, lecz gdyby nie było na Zamojskiego folwarkach chłopów, tobyście chyba obaj jak krowy poszli się paść na pastwisko. Chłop jest tą maszyną cudowną, która sieje, orze, zbiera, miele, i panom pod nos gotowe placki podaje, a panowie są tą diabelską maszyną, co dobra narodowe zmiele i zagranicę wywozi, a Pan Stroński to jest taki polityk narodowy, który eksport narodowego dobra, niszczenie miliona ludzi zagranicą pochwala, bo nie ulega wątpliwości, że, jeżeli chłopi nie mają na minimum egzystencji i Państwo musi wywozić zagranicę żywe mięso chłopskie, to jest bardzo źle. Jeżeli Panowie chcą jeszcze przez 50 lat tego eksportu, to lepiej wszystkich obszarników razem z p. Strońskim wywieźć, lepiej raczej za cenę krwi zrobić reformę rolną, niż niszczyć i mordować półtora miliona ludzi, będących w nędzy, niewoli, poniewierce u wszystkich narodów świata, ludzi żyjących w najgorszem upodleniu, w zakładach pracy najwstrętniejszych. W zagranicznych lupanarach znajdziecie polskie dziewczęta. Są znane przecież ogólnie uwagi polskich podróżników, że w Buenos Aires prostytutki nazywają się Polkami, a w Paryżu co chwila bandyta jest Polakiem. Dzięki czemu on jest bandytą?</u>
<u xml:id="u-19.163" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Ładną sławę Pan robi Polsce. Głos: Poto nie trzeba do Paryża jeździć!)</u>
<u xml:id="u-19.164" who="#JózefSanojca">Ja nie robię tej sławy, nie ja wychowałem ten milion nędzarzy, ale wasza polityka antypolska, antynarodowa i antychłopska. I dziś jest ona ta sama. Wy bronicie 8.000 darmozjadów, 8.000 zaprzańców Państwa Polskiego, 8.000 ugodowców, sparszywiałych w niewoli, 8.000 zdrajców Państwa Polskiego, bo każdy z nich był taki, że za byle medal, za byle order, za byle tytuł lecieli do pokojów cesarskich...</u>
<u xml:id="u-19.165" who="#komentarz">(P. Stroński: W „Wyzwoleniu” jest ktoś, kto ma najwięcej orderów.)</u>
<u xml:id="u-19.166" who="#JózefSanojca">...lecieli i zdradzali Polskę.</u>
<u xml:id="u-19.167" who="#komentarz">(P. Stroński: Dąbski ma najwięcej orderów.)</u>
<u xml:id="u-19.168" who="#JózefSanojca">Dąbski, jeśli ma ordery, to za służbę Państwu Polskiemu.</u>
<u xml:id="u-19.169" who="#komentarz">(Głos: Za Guzohan.)</u>
<u xml:id="u-19.170" who="#JózefSanojca">Tylko taki idjota, jak Pan, może tak mówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Przywołuję Pana Posła do porządku.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Protesty na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#MaciejRataj">Jeżelibym dosłyszał, że ktoś obraża któregokolwiek ze swoich kolegów, także przywołałbym go do porządku.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Głos: On prowokuje całą warstwę społeczną, pomawiając ją o zdradę.)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JózefSanojca">Nic tej warstwie „narodowców” obszarnikom nie przeszkodziło, Żydom sprzedawać majątki w Galicji Wschodniej i 50% oddać w pacht w ręce żydowskie. To mówi prof. Franciszek Bujak. P. Stroński zna to dzieło. Ale wtedy p. Stroński oślepł i nie widzi tego, że obszarnicy Żydom oddali majątki.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(P. Kawecki: Pan wszystkich robi zdrajcami.) Zdrajcy, którzy pochwalali zabory, którzy piętnowali jako zbrodnię przynależność do tajnych organizacyj niepodległościowych, którzy wydawali polskich żołnierzy sądom wojennym austriackim za to, że chcieli służyć Polsce, a nie Austrii, ci, co siedzieli we wszystkich biurach szpiclowskich, ci wszyscy żandarmi i starostowie powinni wisieć. Ci, co zaborcom służyli aż do hańby, ci co siedzieli na ul. Foksal, w komisji austriackiej, jako szpicle, wydając przyjaciół naszych peowiaków, wszyscy o tem wiedzą. Oberszpicel niemiecki, którego musieli zabić polscy bojowcy w Warszawie też był Polakiem.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Głos: Pan nic nie rozumie, Pan jest niepoczytalny.)</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#JózefSanojca">Oni wydawali polskiego żołnierza. Wszyscy wiedzą, które warstwy bronią i żywią Państwo Polskie.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(Głos: Pan jest chorym człowiekiem.)</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#JózefSanojca">Chłopi żywią i bronią Państwa, a obszarnicy zaprzepaszczali i zaprzepaszczają Państwo Polskie. Obszarnicy nie są zdolni do pracy. Panowie powiadacie, żeby im zostawić 180 ha, a ja twierdzę, że niema ani jednego obszarnika, któryby chciał 10 morgów własnemi rękami obrobić, bo im śmierdzą krowy, bo im śmierdzi gnojówka, bo żadna hrabina nie pójdzie doić krów.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#JózefSanojca">To hrabina! Zupełnie słusznie. Po jakiego diabła trzymać osiem tysięcy ludzi niezdolnych do pracy i poco ma ginąć w poniewierce półtora miliona ludzi, którzy chcą pracować, lecz ziemi nie mają, którzy nie boją się pracy, nie boją się krowy, nie boją się gnojówki? Boicie się, Panowie Ziemianie, że będziecie musieli pracować. Dlaczego Panowie zwalczacie reformę rolną? Bardzo proste. Jeżeli mowa o bolszewiźmie, ja go bardzo dobrze rozumiem, ten bolszewizm prawicy,...</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#komentarz">(Śmiechy.)</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#JózefSanojca">... ten bolszewizm prawicy, konstytucyjnie stworzony dla obrony obszarników. Ty chłopie módl się i pracuj, a ja będę zbierał pieniądze! Tak jest. Chłop na dwóch morgach ma dość, bo on sam pracuje, a obszarnik na 100 morgach mało, bo sam obszarnik robić nie chce. Zdaje mi się, że dla Państwa, dla narodu i dla kasy Państwa będzie o wiele lepiej, gdy będzie ten miał ziemię, który na niej pracuje, który się nie boi pracy na roli.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#JózefSanojca">Oczywiście, gdybyśmy w Polsce jednego roku przeprowadzili reformę rolną i około 1.500.000 rodzin zyskałoby warsztaty pracy 10-morgowe, ktoby poszedł na służbę do p. Strońskiego? Musiałby p. Stroński sam sobie zamiatać, sam siebie obsługiwać.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(P. Stroński: Ja się pracy nie boję.)</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#JózefSanojca">Boi się Pan, bo gdyby się Pan nie bał, toby Pan tak fanatycznie nie zwalczał tak skromnego projektu, jak ten projekt osadnictwa. Pracy się boicie, bo gdyby półtora miliona rodzin znalazło pracę, to wtedy naturalnie niema taniego robotnika, niema tej taniej służby dworskiej, niema bezdomnych fornali, niema dziewczyn, których się tyle zagranicę eksportuje, niema taniego robotnika rolnego, niema służby, i każdy obszarnik musiałby pracować, a prędzej od jałówki możnaby się doprosić mleka, niż żeby p. Lubomirski, czy Potocki wziął się obrabiać grunt własną ręką. Bo gdy chłop ją obrabia, to jest w porządku, a żeby Potocki obrabiał, to jest bolszewizm. Zdaje mi się, że to nie jest bolszewizm, to jest bardzo prosta rzecz, udajecie katolików, mówicie: módl się i pracuj!, a nie chcecie pracować, tylko brać pieniądze za owoce chłopskiej pracy. Udajecie chrześcijan, a nie wiecie, że Chrystus powiedział: Rozdaj swój majątek biednym i pójdź za mną. P. Matakiewicz i p. Stroński, jeden katolik a drugi chrześcijanin, nie chcą znać słów Chrystusa, który powiedział, że prędzej przejdzie wielbłąd przez ucho igielne, niż bogacz przez bramę niebieską do Królestwa Niebieskiego. Czy p. Stroński chce dusze obszarników zaprowadzić na dno piekielne? U naszych sejmowych i prawicowych chrześcijan i katolików obłuda w ustach mową, a rajem jest to wszystko, co tutaj jest na ziemi. Ty chłopie, powie pan, masz Królestwo Niebieskie, a tymczasem raj jest dla kogo innego. Ani martwej ręki nie można wywłaszczyć. Czyż ksiądz, który jest duszpasterzem, ma dbać o dobro dusz, czy paść gęsi? Panowie mówicie: to jest bolszewizm zabierać od księży ziemię. A ja mówię: nawróćcie do Chrystusa. Chrystus rzekł: „nie skarbcie skarbów na ziemi”.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(P. Stroński: Gdy wszyscy siędą pod kościołem, to dopiero wtedy będzie dobrze.)</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#JózefSanojca">Proszę Pana! Ja znam chłopa, który siedzi na półtorej morgi i wychowuje 8 dzieci, a Pan zna obszarników, którzy mają po 200 morgów i idą na żebry. To nawet jedno świadczy o tem, kto powinien mieć w rękach ziemię.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#JózefSanojca">Pan wie o tem, ile dzieci mają obszarnicy, a ile chłopi. Pan wie o tem, jaki jest rozrost fizyczny chłopski, a pański. Pan wie, kogo się bał Bismark i niemieccy hakatyści, kogo się bali Moskale. Chłop jest żywą masą narodu. Eksportując tę żywą masę, zrujnujecie naród i Państwo, a przez danie reformy rolnej mojem zdaniem zbuduje się granitową podstawę dla Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#JózefSanojca">Z tej przyczyny klub nasz dołoży wszelkich starań, choćbyście Bóg wie jakimi słowami te starania nazywali, i użyje wszystkich środków, aby zdobyć dla chłopa tę ziemię, chłop ją mieć musi, bo to jest jego własność i jego prawo od wieków całych.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#JózefSanojca">- - - - - Marszałek:</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#JózefSanojca">Głos ma p. Marian Malinowski.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#JózefSanojca">- - - - - P. Marian Malinowski:</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#JózefSanojca">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#JózefSanojca">Debata nad obecną ustawą o reformie rolnej zarówno w komisji, jak i na plenum wskazuje, że główną kością niezgody w tej ustawie są dwa słowa: „przymusowy wykup”. Gdyby tych słów w ustawie nie było, ustawa byłaby o połowę krótsza, łatwiejsza do wykonania i kwestia reformy rolnej nie wywoływałaby w kraju takiego zacietrzewienia. Rzeczywiście, do pewnej części społeczeństwa, do t. zw. ziemiaństwa, musi być zastosowany przymus, gdyż nie chcą się zgodzić dobrowolnie, ażeby pewną reformę konieczną z punktu widzenia państwowego przeprowadzić. Że nie chcą dobrowolnie się zgodzić, na to mamy przykład, bo, zdaje się, po raz trzeci w Sejmie sprawę tę rozpatrujemy, i mam wrażenie, że jej ostatecznie jeszcze nie będziemy w stanie załatwić.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#JózefSanojca">Otóż dlatego, że są dwa słowa „przymusowy wykup”.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#JózefSanojca">P. Stroński dowodził, że to coś okropnego być pod przymusem, być na czarnej liście. Człowieka, który ma swoją własność, zmusza się do tego, ażeby on w mniej lub więcej delikatnej formie tej własności się pozbył. Te czarne listy przecież przejdą do potomności. Ja się wcale panom ziemianom nie dziwię, że ich naprawdę złości biorą. Ale mogliście Panowie uniknąć tego przymusu, i mogliście załatwić sprawę dobrowolnie.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#JózefSanojca">Drugą rzeczą, która również część tej Izby denerwuje, jest wykup. Zarówno my, socjaliści, jak i w ostatnich czasach „Wyzwolenie” stoją na stanowisku, że ziemia ta, która jest potrzebna na reformę, powinna być oddana Skarbowi bez wykupu. Stoimy na tem stanowisku, ponieważ uważamy, że tą drogą Skarb dostałby pewne wartości, któremi mógłby przez wiele lat pracować nad rozbudową kraju i rozwojem gospodarczym z jednej strony...</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#JózefSanojca">... — nie mówię w tej chwili o pańskich kamienicach — z drugiej strony zaś możnaby przez nacisk na włościaństwo, któreby łatwo dostało ziemię, uczynić pracę intensywniejszą, podnieść kulturę w Polsce. Jeżeli my stoimy na stanowisku bez wykupu, to nie dlatego, żebyśmy chcieli ziemiaństwo jako klasę szykanować, tylko ze względu na pewne państwowe konieczności. Panowie sami staracie się udowodnić, p. Stroński i p. Bitner, że przecież całe to odszkodowanie wynosi zaledwie 20% wartości. Czy Wam koniecznie ta jałmużna jest potrzebna do szczęścia, czy Wy się bez tych 20% obejść nie możecie?</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#komentarz">(P. Stroński: To też chcemy więcej.)</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#JózefSanojca">Ale p. kolega Stroński stwierdził, że nie będzie więcej w żadnym wypadku...</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#komentarz">(P. Stroński: Ale poprawki stawiamy.)</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#JózefSanojca">... p. Sommerstein poparł Pana, mówiąc tak samo, że nie może być więcej. Więc pocóż się upierać przy tym przymusie, który Was kompromituje, pocóż się upierać przy tym wykupie, który Wam nic realnego nie daje. Czy nie lepiej zrzec się tego wykupu, usunąć się z pod przymusu?</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#komentarz">(P. Ossowski: Dodać jeszcze coś.)</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#JózefSanojca">Dlaczego dodać?</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#komentarz">(P. Ossowski: Więcej będzie.)</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#JózefSanojca">A natomiast Panowie zyskalibyście dobre imię jako dobrzy patrioci i obywatele,...</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#JózefSanojca">... którzy, gdy trzeba było pewne sprawy państwowe wielkiej wagi załatwić, poszli ojczyźnie na rękę.</u>
<u xml:id="u-21.38" who="#JózefSanojca">Ja mówię zupełnie poważnie. Zdaję sobie sprawę, że egoizm w społeczeństwie polskiem, jeżeli chodzi o pewne ofiary dla Państwa, jest bardzo mocny i zakorzeniony, ale powiadam, dlaczego nie mam zwrócić się do ludzi, którzy może się zaczną nad temi sprawami zastanawiać. Ja zgłoszę przy art. 3 wniosek, nowy art. 3, którym chcę Panom ułatwić wyjście z sytuacji. Chociaż jestem socjalistą, chcę Wam ułatwić wyjście z sytuacji.</u>
<u xml:id="u-21.39" who="#komentarz">(P. Stroński: Wyjście z ziemi, a nie wyjście z sytuacji. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-21.40" who="#JózefSanojca">Posłuchajcie mego wniosku, a zobaczycie, czy Was chcemy wyrzucić z ziemi:</u>
<u xml:id="u-21.41" who="#JózefSanojca">„Majątki prywatne, nieruchomości ziemskie prócz obszarów wymienionych w art. 4 i 5” — więc widzicie, zostawiamy Wam — „zostają w całości dobrowolnie oddane przez obecnych posiadaczy Skarbowi Państwa Polskiego na wieczną rzeczy pamiątkę, jako widomy dowód ofiarności ziemiaństwa polskiego dla wyzwolonej Ojczyzny”.</u>
<u xml:id="u-21.42" who="#komentarz">(Głos: Do tego socjaliści dodadzą parę kamienic.)</u>
<u xml:id="u-21.43" who="#JózefSanojca">„Obszary te są oddane Skarbowi bez jakiejkolwiek rekompensaty i mają być użyte na wykonanie wielkiego dzieła reformy rolnej”. Trzeci punkt tego wniosku brzmi, jak następuje: „Koszty pomiarów przy rozdziale gruntów obszarniczych od tych, jakie zgodnie z art. 4 i 5, pozostają w rękach dotychczasowych właścicieli, ponosi wyłącznie Skarb”.</u>
<u xml:id="u-21.44" who="#komentarz">(Głos: Niech P. P. S. też coś da.)</u>
<u xml:id="u-21.45" who="#JózefSanojca">P. P. S. za dużo dała, teraz na was kolej. Oto widzicie wniosek, który zgłoszę, a który usuwa z ustaw” dwa słowa „przymusowy wykup”, skraca ustawę o połowę, bo połowa artykułów odpada, wytrąca lewicy społecznej szereg atutów do wałki z Wami, nie pozwala dosiadać konika wyborczego, staniecie się patriotami, staniecie się porządnymi ludźmi, wszyscy Was będą chwalić, tylko ten jeden wniosek uchwalcie i sprawa będzie załatwiona.</u>
<u xml:id="u-21.46" who="#komentarz">(Głos: Co za gadanie!)</u>
<u xml:id="u-21.47" who="#JózefSanojca">Można gadać, ale można i głosować.</u>
<u xml:id="u-21.48" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Drugi Zagłoba)</u>
<u xml:id="u-21.49" who="#JózefSanojca">Ja bardzo uważnie słuchałem na Komisji p. Ministra Rolnictwa, który oświadczył, że jest obszarnikiem, że jest konserwatystą, i który, chociaż był za odszkodowaniem, to jednak bardzo i bardzo namawiał do parcelacji. Ja obserwowałem wtedy przedstawicieli prawicy, którzy niechętnie owego przemówienia p. Ministra Rolnictwa, obszarnika i konserwatysty, słuchali.</u>
<u xml:id="u-21.50" who="#komentarz">(Ks. Nowakowski: Dać im w skórę.)</u>
<u xml:id="u-21.51" who="#JózefSanojca">Ksiądz im w skórę nie da, bo to jest ponad możność księdza, to nie są księdza parafianie.</u>
<u xml:id="u-21.52" who="#JózefSanojca">A teraz kilka słów odpowiedzi na przemówienie p. Kolegi Strońskiego podczas dyskusji. P. Kolega Stroński przytoczył cały program pepeesowski rolny i oświadczył, że dziwi się, że my głosujemy za rozdrabnianiem ziemi. Otóż, proszę Panów, my socjaliści uważamy, że proces reformy rolnej może iść w dwóch kierunkach: scalania gruntów albo rozdrabniania. Scalanie ziemi byłoby wtedy, gdyby obszary włościańskie drobne, małe prywatne mająteczki, przechodziły do rąk obszarników, nastąpiłaby wtedy proletaryzacja włościańska. Tego procesu u nas niema i nie będzie. Włościaństwo pragnie ogromnie ziemi na prywatną własność i to ich pragnienie będzie prowadziło do rozdrabniania się ziemi, zatem ponieważ jest u nas prawo spadku i prawo sprzedaży, to ziemia, choć teraz rozparcelowana, będzie rozdrabniać się i rezultat będzie taki, że przyszłe pokolenia staną przed nowem zagadnieniem konieczności scalania ziemi, tylko, że scalanie nie będzie w rękach jednostek, ale gromady...</u>
<u xml:id="u-21.53" who="#komentarz">(P. Stroński: Uspołecznienie.)</u>
<u xml:id="u-21.54" who="#JózefSanojca">... i to będzie uspołecznienie i dlatego my socjaliści popieramy teraz rozdrabnianie.</u>
<u xml:id="u-21.55" who="#komentarz">(Głos: To co było w Rosji.)</u>
<u xml:id="u-21.56" who="#JózefSanojca">Nie chcąc jednak przewrotu gospodarczego, a właściwie klęski gospodarczej, stoimy na stanowisku utrzymania pewnych większych ośrodków, na jak długo, nie wiemy, może to dłuższy czas potrwać, a może po pewnym czasie, jeżeli gospodarka na większych ośrodkach będzie tak szła, jak ją ziemiaństwo dotychczas prowadzi, wtedy wypadnie zająć się i temi ośrodkami.</u>
<u xml:id="u-21.57" who="#JózefSanojca">Prawdą jest, że drobne włościaństwo wytwarza więcej niż ziemiaństwo, i my głosując za parcelacją, za odebraniem części ziemi obszarnikom, chcemy ich przez to zmusić do intensywniejszej pracy na mniejszych kawałkach ziemi. Obszarnik będzie chciał z mniejszego kawałka ziemi mieć również spory dochód i będzie musiał zakasać rękawy, pomyśleć więcej i wziąć się do pracy. To jest dla nas zupełnie jasne, my tu nie ustąpimy z naszego programu, jesteśmy konsekwentni, idziemy po pewnej linii zgodnie z życiem, nie chcemy łamać w tej chwili życia.</u>
<u xml:id="u-21.58" who="#komentarz">(P. Stroński: Do socjalizacji.)</u>
<u xml:id="u-21.59" who="#JózefSanojca">Socjalizacja to jest upaństwowienie, to jest etap, do którego życie u nas jeszcze nie idzie.</u>
<u xml:id="u-21.60" who="#JózefSanojca">Panowie koledzy przedmówcy zwracali uwagę na to, że my rozbijamy warsztaty pracy dla fornali. Myśmy się nad temi sprawami bardzo zastanawiali, czy ze względu na fornali należy doprowadzać do rozbicia większych obszarów, czy nie. Doszliśmy jednak do przekonania, że ziemianie jako klasa społeczna najwięcej konserwatywna, a więc nam wroga, ziemianie pod względem traktowania pracownika tego, o którym tu się mówi, w ostatnich czasach marnie się zachowali. Przytoczę Panom jeden wypadek.</u>
<u xml:id="u-21.61" who="#komentarz">(Przerywanie.).</u>
<u xml:id="u-21.62" who="#JózefSanojca">Chciałbym, ażeby p. Kolega był kiedy w roli fornala, któremu 1 stycznia wręcza się konotatkę z tem, że przez 3 miesiące nie wie, czy będzie miał jaką pracę. Przez trzy miesiące jest się w takiem położeniu, jakby skazanym na karę śmierci, bo przecież pozbawienie pracy jest dla tych ludzi tyle co wyrok śmierci, i ten człowiek trzy miesiące pod tym pręgierzem chodzi. To proszę Panów jest wielkiem naigrawaniem się z tych pracowników, na których się tutaj Panowie powołują, a którzy naprawdę na Panów pracują. Weźmy dobrze na rozum: gdyby nie było tych fornali, toby Panowie sami na tych kawałkach ziemi, nawet przy zastosowaniu najnowszych maszyn, rady sobie nie dali. Stojąc w obronie fornali, bronimy Was od parcelacji, więc odwrotnie przy parcelacji musimy zabezpieczyć byt robotników rolnych, a poza tem niema nigdzie powodu, ażeby ze względu na fornali nie dopuścić do parcelacji.</u>
<u xml:id="u-21.63" who="#JózefSanojca">Teraz, proszę Panów, jeszcze jedna sprawa. Powiadacie Panowie z jednej i z drugiej strony, kolega Sanojca i Panowie, że Was jest 8.000 ziemian, na których jakoby się wszystko w Polsce zawzięło. Jednak tak nie jest, ale są pewne konieczności. Ja przed laty, przed wojną, przed rokiem 1905 nie przypuszczałem, że w niepodległej Polsce doczekamy się takich czasów, kiedy o rzeczy, związanej ściśle z rozwojem Państwa, będą prowadzone tak zażarte walki. Ja przypuszczałem, że gdy to państwo powstanie, to wszystkie warstwy w miarę tego, co będą posiadały, ofiary poniosą, żeby to Państwo budować. Byłem widocznie za wielkim idealistą i dziś dopiero po kilku latach istnienia niepodległej Polski okazuje się, że naprawdę jest inaczej. Pewne sfery społeczeństwa poniosły ofiary, ale są sfery społeczne, które ofiar ponosić nie chcą. Weźmy choćby kwestię podatkową. Ja jestem już w drugim Sejmie i widziałem, że ilu tutaj ministrów skarbu występowało, wszyscy żalili się na ziemiaństwo — pamiętam też, jak p. Paderewski zwrócił się z tej mównicy w tamtą stronę i wołał: Panowie, otwórzcie swoje kuferki! I dziś p. Minister Grabski twierdzi, że największa ilość podatków zalega u ziemiaństwa.</u>
<u xml:id="u-21.64" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Tego nie mówił!)</u>
<u xml:id="u-21.65" who="#JózefSanojca">Podatek majątkowy! Ja nie wiem, jakie są tego przyczyny, ale stwierdzić muszę, że ziemiaństwo, jako klasa może najwięcej wykształcona i wyrobiona, ta sól narodu, powinnaby się sama zgłosić i oddać ziemię na parcelację, nie czekając, aż ją będą krytykować, i nie czekając, aż na nią będzie się nakładać przymus. To są przykre rzeczy, przytaczać to wszystko tutaj w Sejmie, ale to jest fakt.</u>
<u xml:id="u-21.66" who="#JózefSanojca">Więc, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że z jednej strony mamy na celu rozwój gospodarczy kraju, i że mamy na celu umocnienie tej Ojczyzny, to musimy przejść do pewnych reform i musimy popierać te klasy, o których myślimy, że one będą naprawdę podstawą tej Ojczyzny. Ziemiaństwo nasze dziś tem nie jest. Wśród ziemiaństwa jest dużo bardzo porządnych, ofiarnych ludzi, ale to są białe kruki, ogół jest bardzo konserwatywny, egoistyczny i bardzo broniący każdego kawałeczka, każdej cząsteczki swego majątku i z tem większą zażartością, jeżeli to trzeba złożyć na ofiarę Ojczyźnie.</u>
<u xml:id="u-21.67" who="#JózefSanojca">Może niektórzy z Panów powiedzą, że ja żarty robię zgłaszając taki wniosek, jaki przy szczegółowej dyskusji zgłoszę, a który tu przedstawiłem. Nie są to żarty, ale sądzę, że gdyby pewien przewrót w pojęciach ziemiaństwa co do swojej ziemi nastąpił, to nasze walory polityczne zagranicą bardzoby się wzmogły, bo zagranica zobaczyłaby, że jednak ta warstwa najwięcej zamożna w Polsce, ziemiaństwo, jest zdolna do ofiar. Gdyby u nas warstwy ubogie zobaczyły, że warstwy zamożne są skore do ofiar, to i te warstwy biedne tem cierpliwiej zniosłyby te wszystkie klęski i kryzysy, jakie na nie spadają. Nie dla żartów ten wniosek zgłaszam, ale na to, żeby Panowie Koledzy, którzy reprezentują ziemian, zastanowili się, czyby naprawdę to wyjście nie było najlepsze, bo materialnie dostaniecie figę, 20% przez 30 lat, i poza tem jesteście pod pewnym pręgierzem, pod przymusem, zatem pocóż w Niepodległej Polsce na pewną część obywateli nakładać przymus, czy nie można się obejść bez niego? Myślę, że można się będzie obejść, o ile zniknie egoizm ziemiaństwa.</u>
<u xml:id="u-21.68" who="#JózefSanojca">Proponuję Panom odroczyć dalszą dyskusję do jutra. Dla sprostowania głos ma p. Pluta.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejPluta">Wysoki Sejmie! Pan poseł Kiernik w dniu 26 czerwca, zabierając głos na Sejmie w sprawie osobistej, zarzucił mi, iż starałem się kilkakrotnie wpłynąć na niego, jako prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, aby wywierał nacisk na Towarzystwo agrarno-osadnicze we Lwowie celem spowodowania tegoż towarzystwa do sprzedania mi na specjalnych warunkach około 100-morgowego ośrodka w Narajowie, pow. Brzeżany. Otóż stwierdzam, iż nieprawdą jest, bym kiedykolwiek o coś podobnego zwracał się do p. Kiernika, natomiast prawdą jest, że w 1921 r. Towarzystwo agrarno-osadnicze we Lwowie, które stało i stoi pod protektoratem P. S. L. „Piast”, proponowało mi nabycie 200-morgowego ośrodka w Narajowie po cenach ulgowych, bo po 10.000 marek za mórg, wtedy kiedy innym sprzedawało już po 50.000; pod warunkiem jednym, iż nie będę reagował na wysokie ceny brane od osadników. Propozycji tej jednak nie przyjąłem i żadnego ośrodka i żadnej ziemi dotychczas nie nabyłem.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Różne głosy. P. Witos: Kłamstwo! P. Kiernik: A 75 morgów? Wrzawa.).</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Regera i tow. z Z. P. P. S. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuzasadnionych konfiskat czasopisma „Volksstime” (Głos Ludu) w Bielsku.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Mariana Malinowskiego i tow. z Z. P. P. S. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zachłanności władz wojskowych D. O. K. II, a głównie wydziału inż. budowl. na grunty państwowe, leżące w sferze interesów mieszkaniowych m. Lublina, które są przeznaczone pod budowę spółdzielni mieszkaniowych urzędniczych, robotniczych i pracowników kolejowych.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Bednarczyka i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do pp. Ministrów Przemysłu i Handlu oraz Spraw Wojskowych w sprawie niewypłacenia Stefanowi Jaroszowi, służącemu przy wojsku w Stanisławowie, kwoty 10 zł., przesłanej mu w dn. 24/VII 1924 r. przez jego ojca przez pocztę w Jordanowie.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Bednarczyka i kol. z klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie bicia i znęcania się straży celnej w Czorsztynie, pow. Nowy Targ, nad Jędrzejem Batkiewiczem i Jakubem Mrugałą z Nowego Targu.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Kapelińskiego i kol. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do pp. Ministrów Skarbu, Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości w sprawie nadużyć funkcjonariuszy akcyzowych i policyjnych w pow. Iłżeckim.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Kapelińskiego i kol. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do pp. Ministrów Skarbu i Sprawiedliwości w sprawie nadużyć sekwestratora przy urzędzie skarbowym w m. Wierzbniku, Nagrodkiewicza.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#MaciejRataj">Interpelacja Posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie przeciągania śledztwa i w sprawie głodówek w więzieniu w Pińsku.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Wędziagolskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewłaściwego używania żołnierzy wojsk polskich do robót.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Krempy i tow. z poselskiego klubu Zw. Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie niesprawiedliwego wymiaru podatku majątkowego, jaki nałożył inspektorat skarbu w Mielcu na kilku gospodarzy z Dulczy Małej pow. mieleckiego.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Krempy i tow. z poselskiego klubu Zw. Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, oraz Sprawiedliwości w sprawie bezprzykładnego napadu policji państwowej w Rzochowie pow. mieleckiego na rolnika Józefa Borysa z Niwisk, jadącego na targ do Mielca i zrabowania mu z wozu jego własnego drzewa.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#MaciejRataj">- - - - - Marszałek:</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#MaciejRataj">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#MaciejRataj">Wniosek Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego „Piast” w sprawie katastrofalnej klęski powodzi, jaka nawiedziła województwa w Małopolsce i niektóre województwa w b. Kongresówce, oraz w sprawie przyjścia z natychmiastową pomocą ludności dotkniętej klęską powodzi — odsyłam go do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#MaciejRataj">Wniosek Posłów z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie ciężkiego położenia ludności wiejskiej w pow. ostrołęckim i kolneńskim województwa białostockiego — odsyłam go do Komisji Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#MaciejRataj">Wniosek p. ks. Ilkowa i inn. w sprawie katastrofalnej powodzi i klęsk powstałych na terenie południowo-wschodnich województw — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Sanojcy i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie przyjścia z pomocą ludności wiejskiej, dotkniętej klęską powodzi — odsyłani go do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Greissa i kol. z Klubu Kat. Lud. w sprawie klęską powodzi nawiedzonej ludności Małopolski — odsyłam go do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#MaciejRataj">Proponuję Panom odbyć następne posiedzenie jutro o godzinie 10 min. 30 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#MaciejRataj">Dalsza rozprawa nad ustawą o parcelacji i osadnictwie.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda. Uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 min. 50 wiecz.).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>