text_structure.xml
265 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 20 po południu)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Minister Spraw Wewnętrznych Cyryl Ratajski, Minister Sprawiedliwości Antoni Żychliński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Bolesław Miklaszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Reform Rolnych Wiesław Kopczyński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Franciszek Sokal, Minister Stanisław Tugutt, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu W Ministerstwie Skarbu Czesław Klamer, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Gustaw Simon.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JędrzejMoraczewski">Otwieram posiedzenie. Protokół 164 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 165 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Pużak i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JędrzejMoraczewski">Posłowie Wojtkowiak, Greiss, Lisiecki,. Mojżesz Helman i Sergjusz Kozicki usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Gawlikowskiemu na 1 dzień, Kotowi, Mildnerowi, Kosydarskiemu, Kapałczyńskiemu, Byrce i Eisensteinowi na 2 dni, Podhorskiemu, Frąckowiakowi, Mochniukowi, Prystunie i Paszczukowi na 3 dni, Roguli na 4 dni Matłoszowi, Kirszbraunowi, Lippomanowi, Tatarczakowi i Popielowi na tydzień. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Zalewski i Frostig na 8 dni, Stempel, Chwaliński, Kudelski na 2 tygodnie Nie słyszę protestu, uważam, że na udzielenie urlopów Izba zgadza się.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt: dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o dodatkowym preliminarzu budżetowym na r. 1924 (druk nr. 1536). Z kolei przystępujemy do budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Jako sprawozdawca głos ma p. Rusinek.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZygmuntRusinek">Wysoki Sejmie! Dodatkowy budżet dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przewiduje bardzo znaczną kwotę, mianowicie 32.312.470 zł. W porównaniu z kwotą, która była przewidziana na rok 1924 w ustawie skarbowej normalnej, ten kredyt dodatkowy wynosi przeszło 22%. Jest to tak duży dodatek, jakiego nie przewiduje żadne inne ministerstwo, dlatego też jestem zobowiązany dać wyjaśnienie czem się to mianowicie tłumaczy. Otóż w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w ciągu bieżącego roku, formalnie biorąc w dniu 17 października został utworzony dział VII, tak zwany korpus ochrony pogranicza. Zarówno referent dodatkowego budżetu, jak i Komisja Budżetowa w dyskusji, którą przeprowadziła, nie uważała za wskazane, żeby sprawę korpusu ochrony pogranicza w całej rozciągłości traktować. Dla tej też przyczyny sprawozdania z tej dyskusji jako bardzo ogólnej i pobieżnej Wysokiemu Sejmowi podawać nie będą. Zaznaczam jednak, że ów korpus pochłania z całej sumy 17.782.490. Po odjęciu tej sumy, która przypada na zupełnie nowy dział, którego nie było przy uchwalaniu budżetu normalnego, a więc nie można porównywać tej nowej sumy z sumą, która była przewidziana poprzednio, mielibyśmy podwyżkę zaledwie o 11,5%, takie zaś są podwyżki przeciętnie i w innych resortach w porównaniu z całym budżetem.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ZygmuntRusinek">Sumy, przewidziane dla zarządu centralnego i Generalnej Dyrekcji Służby Zdrowia, tłomaczą się prawie same przez się: suma przewidziana dla zarządu centralnego tłómaczy się podwyższeniem czynszów za lokale, oraz podwyższeniem taryfy pocztowo-telegraficznej, a podwyższenie sumy Generalnej Dyrekcji Służby Zdrowia tłómaczy się dwoma względami: pierwszy wzgląd, że na początku 1924 r. nie było przyznanego kredytu na bezpłatne szczepienia przeciw ospie, a drugi, że należy podwyższyć wydatki na pomoc lekarską dla pracowników państwowych zarówno ze względu na wzrost cen za honoraria lekarskie, jak i ze względu na rozszerzenie zakresu działalności na emerytów i straż celną. Te pozycje nie wymagają bardziej szczegółowego wyjaśnienia. Natomiast dział 3 — policja w budżecie obecnym wymagał podwyższenia o 12,879,000 i ta pozycja oczywiście już wymaga bardziej szczegółowego wyjaśnienia. Otóż pominąwszy znowu wszystkie dodatki, które zostały spowodowane normalnemi podwyżkami, czy to wypływającemi z ustawy o ochronie lokatorów, czy ze względu na podwyższenie taryfy pocztowo-telegraficznej — główne pozycje o których trzeba powiedzieć kilka, słów, są to paragrafy 5 i 16: koszty podróży, djety i środki lokomocji, oraz wydatki specjalne na utrzymanie straży bezpieczeństwa w województwach wschodnich. Koszty podróży, djety i środki lokomocji zawierają następujące pozycje: zgodnie z intencją Komisji Budżetowej wyrażoną w dyskusji ogólnej Rada Ministrów przyznała policjantom, którzy pełnią służbę na granicy, a więc służbę znacznie cięższa, aniżeli służba pełniona wewnątrz kraju, diety, które wynoszą prawie tyle co wynagrodzenie dzienne policjanta. Ponieważ uchwała Rady Ministrów obejmowała tylko 3 miesiące, mianowicie od 15 sierpnia do 15 listopada, miesięcznie wynosiło to 1,048,000 zł, a w sumie 3,144,000 zł.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#ZygmuntRusinek">Również w myśl intencji Komisji Budżetowej Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zredukowało w wielu okręgach wewnątrz kraju liczbę policjantów i przeniosło ich do pełnienia służby na Kresach Wschodnich. Liczba ich wynosi około 3.000. Ponieważ policjantowi, którego się przenosi czasowo do pełnienia służby w innym okręgu, aniżeli jego okręg macierzysty, przysługują ustawowo djety, wobec tego należało im te djety wypłacać. Pozycja ta wynosi przeszło 1 1/2 miliona zł.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#ZygmuntRusinek">Wreszcie w dniu 16 lipca r. b. Rada Ministrów podwyższyła djety wogóle wszystkich urzędników i funkcjonariuszy państwowych. Dlatego też od dnia 16 lipca należało djety policjantów również podnieść, co podwyższyło oczywiście wydatki związane z tem.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#ZygmuntRusinek">W związku z powtarzającemu się napadami należało używać wielokrotnie asystencji oddziałów wojskowych. Żołnierzom, biorącym udział w tych oddziałach asystenckich przysługiwało pewne wynagrodzenie, które według wyliczeń Ministerstwa Spraw Wojskowych wyniosło ogółem 3 1/2 miliona złotych i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych musiało zwrócić Ministerstwu Spraw Wojskowych tę sumę.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#ZygmuntRusinek">Przechodząc do działu ostatniego, mianowicie do korpusu ochrony pogranicza, zaznaczę, że inwestycyjnych, nadzwyczajnych wydatków jest 10 milionów zł na budowę strażnic dla półplutonów oraz dla kompanii. Komisja Budżetowa uważała, że nie przesądzając czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych potrafi zużytkować owe 10 milionów zł już w ciągu tego roku, czy też nie, Sejm ani Komisja nie powinny czynić żadnych przeszkód, aby nie można było postawić zarzutu, że Sejm przyczynił się do złego zaopatrzenia czy uposażenia tego korpusu, który pełni straż na pograniczu. Dlatego też, nie przesądzając tych kwestii, Komisja Budżetowa jednomyślnie tę pozycję zawotowała. Pozostała kwota w wysokości 7.782.490 zł idzie na uposażenie, pomieszczenia, koszta lokacji owego korpusu, składającego się już obecnie z 10 batalionów piechoty i 10 szwadronów jazdy. Trzeba zaznaczyć, że wydatki te są dlatego tylko tak niskie, że nie brano pod uwagę ani umundurowania, ani uzbrojenia, ani żadnych robót saperskich, które na tych błotach na pograniczu będą konieczne do wykonania. Zarówno umundurowanie jak i uzbrojenie dało obecnie bezpłatnie Ministerstwo Spraw Wojskowych, które jednakże będzie zmuszone wycofać owe sumy, z tego powodu, że uszczupla to jego zapas mobilizacyjny. Jednak na rok 1925, wydaje mi się, pozycje brakujące zostaną uzupełnione i będzie mogła być przeprowadzona dyskusja nad całkowitemi wydatkami, które przypadną na korpus ochrony pogranicza.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#ZygmuntRusinek">W imieniu Komisji Budżetowej mam zaszczyt prosić o przyjęcie przedłożenia rządowego bez zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Berezowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZygmuntBerezowski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZygmuntBerezowski">Korzystamy ze sposobności rozprawy, nad budżetem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, aby zwrócić uwagę p. Ministra na sprawę naszem zdaniem w chwili obecnej najpilniejszą i najważniejszą, mianowicie na sytuację panującą w województwach wschodnich. Robimy to tembardziej, że między klubem naszym a Rządem powstała różnica zdań co do zapatrywania się na sytuację w województwach wschodnich, oraz co do doraźnych środków, jakich należałoby użyć w tłumieniu teroru band w pogranicznych powiatach. Klub nasz wniósł wniosek nagły, domagający się wprowadzenia stanu wyjątkowego, rozumiejąc, że w ten sposób Rząd najłacniej będzie mógł się uporać z anarchią panującą w tych powiatach. P. Minister Tugutt i p. Minister Ratajski jednakowoż w Komisji Administracyjnej oświadczyli się przeciw temu wnioskowi, przyczem p. Minister Tugutt w motywacji swojej powołał się na obawy, jakie żywi wobec opinii zagranicznej, któraby mogła źle zrozumieć intencje Polski w zakresie tego wniosku i któraby wobec tego mogła poddać w wątpliwość prawa Polski do ziem wschodnich Rzeczypospolitej. Przeciw tej argumentacji musimy się zastrzec kategorycznie. Zdaniem naszem wypływa ona z błędnego poglądu na położenie we wschodnich województwach. Są w Sejmie kluby i są czynniki w Rządzie, które chętnie dopatrują się w terorze, panującym w naszych wschodnich województwach przejawu niezadowolenie szerokich mas z rządów polskich i instytucji państwowych polskich. Jest to pogląd, naszem zdaniem, błędny, który prowadzi później do chęci leczenia tej sytuacji za pomocą już to autonomii terytorialnej, już to układów z rzekomymi przedstawicielami tej ludności.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ZygmuntBerezowski">Naszem zdaniem, źródło teroru, panującego w powiatach pogranicznych, źródło anarchii w województwach wschodnich leży gdzieindziej. Jest to niewątpliwie jedno z ogniw łańcucha wypadków, których świadkiem dzisiaj są wszystkie państwa, mające wątpliwy zaszczyt sąsiadowania z sowietami. Sowiety szukają wyjścia z trudnej sytuacji, w jakiej się znajdują, przez organizowanie zamętu rewolucyjnego w państwach sąsiednich. Starają się one rozerwać w drodze rewolucji otaczający je łańcuch państw, budowanych na zasadach ładu i cywilizacji. Ostatnie wypadki w Azji, ostatnie wypadki na Bałkanach, próba proklamowania Besarabji sowiecką republiką, ostatni wreszcie przed trzema czy czterema dniami próbny putch w Estonii, są ogniwami tegoż łańcucha, który się zamyka na naszych ziemiach wschodnich, uznanych przez trzecią międzynarodówkę za najodpowiedniejszy teren ruchów rewolucyjnych w Polsce. I jeśli z tego punktu widzenia będziemy definiowali sytuację na Kresach Wschodnich, o ile źródła ruchów na tym terenie panujących będziemy szukali właśnie tam, wtedy najostrzejsze zarządzenia Rządu nie powinny wywołać żadnej w opinii zagranicznej wątpliwości. Jest zresztą rzeczą Rządu wykazać tej opinii, iż Polska, traktując ostro i energicznie ruch dywersyjny w wschodnich powiatach granicznych, spełnia tylko swoją misję na wschodzie Europy, misję czynnika ładu i pokoju. Wysoki Sejmie! O ile zważymy obawy naszego Rządu przed opinia zagranicy i zestawimy je z enuncjacjami półoficjalnymi naszego wschodniego sąsiada, które poprzedziły wypadki w województwach wschodnich, to wtedy się staje jasnem, jak nieuzasadnione są te obawy.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#ZygmuntBerezowski">Przygotowując ruch dywersyjny na naszych Kresach, trzecia międzynarodówka na zjazdach, które te wypadki poprzedziły, a przedewszystkiem na zjeździe wszechukraińskiego komitetu, odbytym w Charkowie 11 kwietnia r. b., z udziałem rządu ukraińskiej republiki sowieckiej proklamowała konieczność czynnego zajęcia się losem tak zwanych mniejszości ukraińskich w Polsce. Stwierdzono tam, iż rząd sowieckiej Ukrainy nigdy nie zrzekał się prawa ingerowania w stosunki polskie i opieki nad temi mniejszościami, wreszcie proklamowano zasadę tymczasowości granic wschodnich Rzeczypospolite. Podobne motywy spotykamy również w manifeście trzeciej międzynarodówki z 20 kwietnia, który bezpośrednio poprzedził ożywienie ruchu dywersyjnego w Polsce. To wszystko w zestawieniu jest jasnym dowodem tego, iż ruch dywersyjny ma swoje źródło nie w niezadowoleniu ludności miejscowej, nie we wrzeniu mas,...</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości: Nie upajajcie się Panowie tem przeświadczeniem)</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ZygmuntBerezowski">... ale przedewszystkiem ma swoje źródło poza granicami Rzeczypospolitej i jest inspirowany duchowo przez naszego wschodniego sąsiada.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Głos: Ale nie wyłącznie tylko, są i inne rzeczy.)</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#ZygmuntBerezowski">Wnosząc wniosek nagły o stanie wyjątkowym w powiatach granicznych, chcieliśmy dać Rządowi instrument do ręki, za pomocą którego mógłby ukrócić te rewolucyjne knowania i skutecznie walczyć z ingerencją obcą i odrazu ugasić rozpalający się pożar rewolucyjny. Skoro jednak Rząd twierdzi, że w drodze normalnych ustaw potrafi zlikwidować ten ruch rewolucyjny i opanować sytuację, pozostanie nam tylko przestrzec Rząd przed wielką odpowiedzialnością, jaką na siebie bierze. Albowiem jasną jest rzeczą, że jeśli w okresie zimowym, kiedy ruch dywersyjny z konieczności będzie musiał ucichnąć, nie opanuje tej sytuacji, na wiosnę stanie wobec trudności, które nie tak łatwo będzie mógł zlikwidować.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#ZygmuntBerezowski">Zarzucano naszemu wnioskowi, że jest on czczą demonstracją, albowiem nie zawiera w sobie wskazówek rzeczowych, w jaki sposób i na zasadzie jakich ustaw Rząd ma wprowadzić stan wyjątkowy. Składając wniosek ogólny, nie zawierający tych wskazówek, klub nasz chciał dać Rządowi możność samodzielnego wypracowania tych ustaw, aby licząc się z niedoskonałością administracji naszej na Kresach Wschodnich, wynalazł jak najlepsze i najskuteczniejsze sposoby w ramach stanu wyjątkowego, za pomocą których mógłby uśmierzyć wrzenie i zabezpieczyć miejscową spokojną ludność od ewentualnych nadużyć ze stanu tego wypływających. I to tylko było intencją naszą przy składaniu tego ogólnikowego zresztą wniosku. Tak jak kiedyś daliśmy Rządowi ramową ustawę i pełnomocnictwa dla sanacji Skarbu, tak i dziś chcieliśmy dać ramową ustawę i pełnomocnictwa dla uspokojenia Kresów. Rozumiemy bowiem, że sprawa ta staje się obecnie pierwszorzędną i należy ułatwić władzom walkę z szerzącą się na Kresach anarchią.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#ZygmuntBerezowski">Składając wniosek nagły o stanie wyjątkowym, nie chcieliśmy przez to twierdzić, iż jest to jedyne zarządzenie, jakiego Rząd się powinien imać i że wszelkie inne reformy w stosunkach administracyjnych nie są wskazane. Jesteśmy dalecy od tego mniemania. Stwierdzamy, że poprawa administracji na wschodzie jest niezbędna, że administracja tamtejsza, która ma zresztą przysłowiową opinię w całej Polsce, wymaga najgruntowniejszych reform i reform tych spodziewamy się od p. Ministra Spraw Wewnętrznych. Naszem zdaniem nie powinne one jak chcą niektórzy zmieniać ustroju tych ziem; nie w formie autonomii terytorialnej, nie w formie delegata specjalnego do wyodrębnionej administracji kresowej, ale w formie spokojnych i mniej szumnych reform i zmian personalnych, dotyczących urzędów administracyjnych I instancji i urzędów wojewódzkich, z jak największą dozą zdrowego rozsądku i z jak najmniejszą dozą doktryny. Polityka państwowa polska na terenie ziem wschodnich została przesądzona; została przesądzoną chociażby ustawami językowemi, które definiują ten teren jako ziemie mieszane szczepowo, polskie cywilizacyjnie. Ustawy te inicjują politykę zgody i spokojnego współżycia tych szczepów i w ten sposób przesądzają przyszły kurs polityki państwowej w stosunku do tych województw.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#ZygmuntBerezowski">Wiemy dobrze, że będą czynniki na tych ziemiach, które nie zgodzą się z tym poglądem na zadania państwowości polskiej w stosunku do województw wschodnich. Wiemy dobrze, że są czynniki, któreby wołały raczej walkę na tym terenie niż chęć pacyfikacji, współżycia i nawiązania do dawnych tradycji, jakie na tych ziemiach istniały, kiedy różna szczepowo ludność zamieszkująca je wspólnie tworzyła dzieje Rzeczypospolitej Polskiej. Wierzymy jednak, że szerokie masy te ziemie zamieszkujące, chcące przedewszystkiem ładu i spokoju, pamiętając o tych dawnych tradycjach wspólności cywilizacyjnej, nie pójdą za podszeptem tych czynników, ale że raczej zgodzą się całkowicie z zainicjowanym kursem polityki państwowej polskiej. Ale ta polityka zgody i pacyfikacji wymaga specjalnej pieczołowitości od administracji polskiej i wymaga istotnie najszybszych i najradykalniejszych zmian w zakresie administracji politycznej i samorządowej.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#ZygmuntBerezowski">Nie mam zamiaru nużyć Wysoką Izbę ani p. Ministra wyliczaniem licznych niedokładności, jakie panują w urzędach I i II instancji na Kresach. Nie mam zamiaru charakteryzować nieudolności personalnej tych urzędów. Nie mam zamiaru stwierdzać, że urzędy te często traktują ludność miejscową nie tak, jak na to zasługuje.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości narodowych: Pan to przyznaje?)</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#ZygmuntBerezowski">Naturalnie. Nie mam zamiaru raz jeszcze stwierdzać, że administracja ta jest zbyt biurokratyczna, zamało natomiast żywa i twórcza. Sądzę, że p. Minister dostatecznie się zorientował w tym stanie, że przeto dołoży wszelkich usiłowań, żeby ta administracja została zmieniona przez wprowadzenie do niej najlepszych czynników z zachodniej części Polski. Największą jednak trudnością, z jaką p. Minister się spotka w tej akcji, będzie to, że życie tej administracji, warunki materialne, w których się ona znajduje są tak ciężkie, że istotnie chętnych do pójścia na to stanowisko będzie mało. Wypadnie tu apelować do uczuć obywatelskich naszych urzędników, ażeby jednak mimo tych trudności, te ważne placówki i te trudne stanowiska objęli.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#ZygmuntBerezowski">Również musimy zwrócić uwagę przy tej debacie budżetowej na paląca konieczność, należytego obsadzenia kierowniczych stanowisk policji państwowej na Kresach. Dotychczasowe kierownictwo policji państwowej w województwach wschodnich wykazało swoją nieudolność w likwidowaniu band, wykazało brak sprężystości w tropieniu tych band i wobec tego musi być przeprowadzona gruntowna rewizja składu osobowego dowództwa policji z tej prostej przyczyny, iż dalsze pozostawanie policji pod takiem kierownictwem demoralizuje szeregowych i może doprowadzić do całkowitego zdezelowania aparatu państwowego w tej ważnej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#ZygmuntBerezowski">Wreszcie trzeciem zagadnieniem, ogromnie ważnem, które może najbardziej dokucza dziś szerokim warstwom ludności na Kresach Wschodnich, jest sprawa miejscowego samorządu. Tu władze nasze muszą przyłożyć specjalną wagę do tego, ażeby wykonywając swoje prawa nadzorcze, wglądnąć w to co się w zakresie samorządu w województwach wschodnich dzieje. Samorząd w województwach wschodnich zawiódł wszelkie oczekiwania, nie umie się wykazać żadnemi realnemi zdobyczami, nie organizuje zupełnie życia społecznego i gospodarczego w swoich powiatach,...</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy Pan wierzy w samorząd?)</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#ZygmuntBerezowski">... natomiast jest żerowiskiem dla różnych czynników politycznych i politykujących, wyzyskujących tę instytucję dla agitacji antypaństwowej.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#ZygmuntBerezowski">Wreszcie samorząd ten jest zbyt kosztowny i wobec tego zbyt uciążliwy dla ludności. Znajdując się często w rękach czynników antypaństwowych,...</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniejszości narodowych)</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#ZygmuntBerezowski">... samorząd ten często bardzo, w drodze uchwalania specjalnych ciężarów i niesprawiedliwych podatków stara się drażnić ludność po to tylko, aby potem wskazywać na te podatki i ciężary jako na przejaw władzy polskiej, krzywdzącej i rujnującej ludność. Samorząd na Kresach jest całkowicie wyzyskiwany dla rewolucyjnej akcji białoruskiej i ukraińskiej. Wobec tego Rząd musi zwrócić specjalną uwagę na to, aby przywrócić samorządowi jego właściwy charakter. Tym właściwym charakterem samorządów jest organizowanie życia gospodarczego na tych ziemiach zdewastowanych przez wojnę i rewolucję.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#ZygmuntBerezowski">Prosimy przeto p. Ministra, ażeby zechciał nakazać władzom sprawującym dozór nad samorządem, wglądnięcie w jego życie wewnętrzne, obniżenie kosztów administracyjnych i nadanie mu właściwego charakteru do jakiego został powołany.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#ZygmuntBerezowski">Oto te kilka uwag, które chcieliśmy zrobić w związku z dyskusją budżetową.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#ZygmuntBerezowski">Proszę Panów! Raz jeszcze stwierdzam, że zagadnienie ziem wschodnich Rzeczypospolitej staje się dziś zagadnieniem głównem, zagadnieniem walnem polityki państwowej. Dlatego też, pod kątem widzenia tego właśnie zagadnienia będziemy oceniali dalszą działalność Rządu wogóle, a działalność Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w szczególności.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Hellman.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma Bednarczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefBednarczyk">Wysoki Sejmie! Jednem z najbardziej odpowiedzialnych za spokój w Państwie jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Jego urzędnicy mają za zadanie, aby dbać o autorytet Państwa i być opiekunami i obrońcami ludu. Od sprawności tego ministerstwa zależy spokój w kraju, zależy również, aby zagranica mogła osądzić, jakim jest to Państwo; od jego sprawności zależy, czy w Państwie jest spokój, porządek i czy rzeczywiście godność tego Państwa jest zachowana. P. Minister Spraw Wewnętrznych musi sobie zdawać sprawę, że nie tylko w Warszawie i okolicy ponosi odpowiedzialność, lecz i w najodleglejszych zakątkach Państwa jest zapisane na karb jego czynności, czynności jego urzędników i podwładnych, w jaki to sposób oni krajem rządzą i opiekli ją się ludnością. 1 tam do tych zakątków musi wejrzeć p. Minister, aby w tych ostatnich, najbardziej odległych zakątkach atmosfera zaraźliwa się nie rozszerzała i nie obejmowała Państwa, aby to zło p. Minister wyszukał, a nie, żeby to zło p. Ministra wyszukało. Trudne jest zadanie p. Ministra Spraw Wewnętrznych w tych zwłaszcza okolicznościach, kiedy jeszcze nie zagoiły się rany, zadane naszej Ojczyźnie przez jej rozbiór, kiedy jeszcze nie zatarły się różnice dzielnicowe i kiedy urzędnika, choćby najsprawniejszego i najodpowiedniejszego, jeżeli pochodzi z innej dzielnicy, nie można powołać na urząd, żeby był tym cennym administratorem, bo zarzuca się mu, że jest z innej dzielnicy i nie może być na to odpowiedzialne stanowisko powołany, natomiast powołuje się innego urzędnika, choćby nie wykwalifikowanego, choćby kiepskiego, jednakowoż osadza się na tym wybranym posterunku, a kiedy nareszcie okaże się niezdolnym, kiedy okaże się nieodpowiednim, wysyła się go na Kresy, aby tam zapchnąć nim dziurę.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JózefBednarczyk">Do tego są jeszcze różnice partyjne. I tu znowu wprowadza się urzędników tych, którychby nie należało. Naturalnie, jeżeli się partia temu sprzeciwi, to trudno, żeby p. Minister szedł przeciw partii i tu znowu jest nieszczęście, że niema sprawiedliwości, bo niema takich urzędników, jacy powinni być w Państwie.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JózefBednarczyk">Ale nie tylko są różnice dzielnicowe i partyjne, większem jeszcze nieszczęściem są różnice międzyministerialne. Urzędnik z jednego ministerstwa zwalcza urzędnika z drugiego, tak jakgdyby nie byli urzędnikami jednego państwa, lecz państw odmiennych. Tak się zachowują, jakgdyby chcieli tworzyć państwo w państwie.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JózefBednarczyk">Na całym pasie granicznym z Czechami na Spiżu i Orawie, mieszka ludność polska, która po tamtej stronie granicy ma rodziny i ziemie, łąki, pastwiska i na podstawie układu polsko-czeskiego ludność ta z przepisanemu legitymacjami może przechodzić przez granicę w dowolnej chwili i w dowolnem miejscu. Niestety, taki obywatel polski, jeżeli dostanie legitymację, to nie jest pewien, że może przekroczyć granicę tyle razy, ile zechce i tam, gdzie mu się podoba, bo to zależy od pana inspektora straży granicznej, czy zechce go przepuścić. Jeżeli ktoś z prawdziwą legitymacją, wydaną przez starostwo, przychodzi do granicy, to pan komisarz, czy inspektor powiada, że nie pozwala, a jak będzie chciał przechodzić, to straż graniczna będzie strzelać. Ludność oburzona, mając wydane prawnie przepustki przez starostwo, udaje się do urzędu celnego, tam się im mówi: Nic nie wiemy, jeżeli macie legitymacje, to mieliście prawo przekroczyć, idźcie do starostwa. Idą do starostwa, a starostwo mówi: Nic o tem nie wiemy. Telefonuje do województwa, a województwo mówi: Co ja wam pomogę, kiedy to należy do Ministerstwa Skarbu, do dyrekcji ceł we Lwowie, trzeba czekać aż to się ureguluje. Taką odpowiedź dostaje ta ludność, która po tamtej stronie ma swoje zboże, ziemniaki, która już dziś musi iść, aby to zebrać. Mówią jej: Musisz czekać, bo tu jest swawola czy p.inspektora, czy komisarza straży celnej, który powiedział, że nie wolno i koniec. I do dziś dnia nie wiadomo, dlaczego było przez kilka dni zabronione przejście. Podobno dlatego, że jakiś strażnik powiedział, że znaleziono krowę na granicy, i kto wie, czy ta krowa nie szła na przemytnictwo do Czech. Takie są stosunki, że jedno ministerstwo, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych niestety nie może nic zarządzić, bo drugie ministerstwo, Ministerstwo Skarbu, tj. jego podwładni powiadają, że ich nic nie obchodzi starostwo ani województwo.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JózefBednarczyk">A jakie są zatargi, chcę tylko to powiedzieć, że nawet komisarz straży celnej wydaje rozkaz do swoich podwładnych: Jeżeli znajdziecie na granicy policjanta, nawet w służbie, to macie go aresztować. No, na miłość Boską, to przecież wojna podczas pokoju.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JózefBednarczyk">Takie rzeczy tam się dzieją i tak ta ludność nadgraniczna jest uciemiężona, ta ludność, której tyle się obiecywało przed plebiscytem, że się jej da całą opiekę, a dziś się ją prześladuje. Gdy ktoś ma sto kroków do swego gospodarstwa za granicę, to straż celna mówi mu, że musi jechać dwadzieścia kilometrów i więcej na punkt wskazany bez względu na to, czy tam jest droga, czy nie, musisz tam jechać, bo tak mi się, straży, podoba. I gospodarz, któryby mógł w 10 minutach przeprowadzić swe ziemiopłody, czy drzewo, musi taki kawał jechać, żeby przebyć granice.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(P. Putek: Tak się tę ludność do Polski przywiązuje.)</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JózefBednarczyk">Tak, tak się tę ludność przywiązuje do Polski. Jeżeli ktoś, kto mieszka koło samej granicy, jakąś wiązkę gałęzi, czy wiązkę siana dla bydła chce przewieźć, to się ją konfiskuje i powiada: Nie wolno, bo w naszem Państwie jest dość lasów i tej wiązki przewieźć nie można. Jeżeli biedna kobieta idzie przez granicę zbierać jagody, straż czeska ją zatrzymała, ale kiedy powiedziała, że jest uboga, puściła ją, ale nasza straż odbiera jagody i powiada, że to luksus, że nie wolno zbierać jagód po drugiej stronie. Dla takiego pana komisarza to rzeczywiście luksus, bo on jagody może kupić, ale dla biednej kobiety to nie luksus, lecz ciężki zarobek.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JózefBednarczyk">Za dawnych czasów, kiedy były czarownice, kiedy ktoś palcem pokazał i powiedział, to czarownica, to brano ją na stos. Tak samo dziś, jeżeli się o kimś powie, że to przemytnik, robi się u niego rewizję, zabiera mu się konia i wszelki inwentarz i prowadzi go się jak zbrodniarza. W ten sposób najniewinniejszych ludzi się maltretuje, u najniewinniejszych ludzi robi się rewizje i prowadzi się po kilkadziesiąt kilometrów do urzędu celnego. Pod tym nieszczęśliwym pozorem ludność ta cierpi w okropny sposób. I jak mówię, ludność, mając przepustki i legitymacje, nie może przez granicę przejść. Niedawno 40 robotników budowało dom po tamtej stronie granicy i mając przepustki dzień w dzień przechodzili przez granice, a naraz mówi się im, że nie wolno i dom nie został wybudowany.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JózefBednarczyk">To jeszcze nic. Ludność ta, przywiązaną do Polski, jeszczeby to cierpiała, ale Czesi na to patrzą, Czesi, którzy mają głęboką, podyktowaną z Pragi politykę, i oni mówią: Niech Pan Bóg broni zrażać po stronie polskiej jakiegoś Śpiżaka, Orawca i wogóle ludność polską. Idą ludności na rękę, nie było jeszcze ani jednej skargi na strażników czeskich, a są niestety skargi na strażników polskich. Kiedym szedł 10 km. granicą, to tylko jednego strażnika czeskiego spotkałem, który nawet nie żądał legitymacji, ale co 20 kroków był strażnik polski i trzeba mieć w ręku legitymacje i co chwila okazać. To system moskiewskich stupajek, które nie po to są, żeby robili porządek, lecz po to, żeby ludność szykanować.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#JózefBednarczyk">Przechodzę do policji państwowej. Mówi się, że jest za mało policji. Rzeczywiście może w niektórych okolicach jest jej za mało, ale u nas policji jest nawet za dużo. Niestety nie jest to policja taka, jaką była dawna żandarmeria austriacka. Jest to inna policja. Już sama nazwa „policja” strasznie podcięła autorytet policji po wsiach, albo małych miastach. Dawny żandarm austriacki był wojskowo wykształcony, był fachowo wyuczony, wiedział o swych obowiązkach. Dziś usuwa się starych policjantów, a przyjmuje się do policji nowych policjantów, niewykwalifikowanych, znam nawet takich, którzy w wojsku nie służyli, a tym policjantom daje się takie instrukcje, że nawet nie wiedzą, co mają począć, gdy przychodzą na wieś. Żandarm austriacki był pod kontrolą wojskową, należał do wojska, jeżeli coś zawinił, to przewozili go do Krakowa i tam sądzili go w tajemnicy, nikt nie wiedział, czy był sądzony, czy nie. Dziś stawiają go przed sąd z tym samym zbrodniarzem, któremu może powiedział coś nieprzyjaznego, idzie razem z nim do sądu, staje w sądzie i ludzie patrzą na to, pokazują tego policjanta i mówią: Widzicie, on jest zasądzony za to, że nie umiał do niego ładnie mówić. To policja, która jest nie na to, żeby utrzymać porządek, lecz żeby prowadzić wojnę z „cywilami”.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#JózefBednarczyk">Proszę Panów, jeżeli mam jeszcze powiedzieć słowo o policji, to pewnie, że policji trzeba teraz coraz więcej, bo policja musi pilnować, ażeby sklepy nie były dłużej otwarte, jak do godziny 7, ażeby po 7-ej były zamknięte. Jeżeli policjant idzie na wieś, to omija zdaleka zbrodniarza, bo się boi, żeby z nim nie przyszło do walki, ale za to idzie do kuźni, idzie tam gdzie szyją buty i spodnie, wszędzie po tych zakamarkach idzie i tego zapisuje za to, że on pracuje i starostwo karze za to, że pracował. Gdyby leżał do góry brzuchem i nic nie robił, toby go nie karano, ale gdy pracuje, musi odpowiadać. To jest zajęcie naszej policji. Proszę Panów, niech Wysoki Sejm przejrzy księgi naszych policjantów, co się tam znajdzie? Kiedy zajdzie potrzeba wykrycia zbrodni, to na 100 wypadków złodziejstw i zbrodni może jeden wypadek jest wykryty, ale za to robi się spokojnej ludności najrozmaitsze szykany. Zatem starostwo się bawi w karanie za pracę, a na tem cierpi ludność i Państwo.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#JózefBednarczyk">Proszę Panów, jeżeli się gdzieś biednemu gospodarzowi urodzi jagniątko, cielę lub prosię i on, chcąc, aby się wychowało, bierze je do mieszkania, aby się wygrzało, to jeżeli o tem się dowie policjant, aresztuje go i każę posłać je do stajni, żeby się ludzie nie zarazili i za to tylko ten gospodarz idzie do ula, że urodziło mu się to jagniątko. a on się zajął jego opieką.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#JózefBednarczyk">O Kresach mówić nie będę, bo o tych Kresach p. Minister tyle się nasłuchał, że trudnoby mu jeszcze słuchać, tylko jedno trzeba zaznaczyć, mianowicie, że Kresy są nieoderwalną częścią Państwa Polskiego. Musimy powiedzieć, że jeżeli na Kresach są nieporządki, to naturalnie winna jest słabość policji i administracji, winna jest gospodarka rządu na Kresach, gdzie się wytworzyły takie stosunki, że słyszy się zdania jednego z członków Rządu, wyrażające nieufność, czy granice Rzeczypospolitej na wschodzie będą trwałe, czy zostaną nienaruszone. Nam w to wątpić nie wolno, bo jaki efekt to będzie miało dla ludności tam mieszkającej, która krwią oznaczyła te granice, jak bardzo ją to zrazi. Nam nie wolno w to wątpić, bo wątpi tylko słaby, a nasze Państwo przecież słabe nie jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Pragier.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AdamPragier">Wysoka Izbo! Okres, w którym Wysoka Izba przystępuje do uchwalenia budżetu, jest jednocześnie okresem rachunku za czas poprzedni, objęty sprawozdaniem. I oto, aby stwierdzić, jak Rząd wywiązał się z tego rachunku, wystarczy zajrzeć do rezolucji Sejmu z ubiegłego okresu. Spotykamy tam szereg żądań sformułowanych przez Wysoką Izbę na wniosek obu jej stron, uchwalonych w wielu wypadkach jednomyślnie, a w wielu wypadkach przeważającą liczbą głosów. Wysoki Sejm domagał się od Rządu uporządkowania administracji państwowej, domagał się wykonania Konstytucji w postaci wniesienia ustawy o prawach obywatelskich, domagał się przewidzianego przez Konstytucję zespolenia administracji, wniesienia ustawy o wolności osobistej, o tajemnicy listów, o nietykalności mieszkań, o stowarzyszeniach i zgromadzeniach, wreszcie ustawowego zespolenia władz I i II instancji. Wszystkie te żądania sformułowane przez Wysoką Izbę, przyjęte do wiadomości przez Rząd, nie zostały dotąd wypełnione. Dotąd jeszcze pozostaje niewykonane żądanie Konstytucji, aby w ciągu roku sprzeczne z Konstytucją prawa zostały zniesione, a na ich miejsce zostały wprowadzone prawa z Konstytucją zgodne. Dochodzi do zjawisk tak dziwacznych, jak wniosek kilku posłów, domagający się „tymczasowego” uzgodnienia z Konstytucją „niektórych” przepisów ustawy o stowarzyszeniach w Małopolsce, dlatego, bo Rząd nie uznał za właściwe przedłożyć Sejmowi ustawy, uzgadniającej całkowicie, nie niektóre, ale wszystkie przepisy i nie w jednej dzielnicy, ale w całem Państwie. I dlatego to właśnie w znacznej mierze jesteśmy stale pod naciskiem samowoli władz wykonawczych. Samowola władz administracyjnych i policyjnych jest stale podtrzymywana przez to, że władze te nie mają zgóry jednolitej orientacji i informacji, co jest prawem, a co powinno być jako niezgodne z Konstytucją przez władze nie przestrzegane. Brak zgóry tej orientacji, która powinna być pierwszą i naczelną orientacją każdego Rządu, że należy tak rządzić, aby intencje Konstytucji były wypełniane i że należy tak stosować istniejące ustawy, dopóki nowych ustaw niema, aby Konstytucja przez stosowanie ich łamaną i obrażaną nie była. Samowole władz administracyjnych i policyjnych potęguje jeszcze ten fakt, że u nas władze policyjne są wyodrębnione w jakiś dziwaczny samoistny organizm, niemający zgoła żadnego hamulca. Minister Spraw Wewnętrznych, ten człowiek cywilny w surducie, jest w praktyce bezbronnym wobec głównego komendanta policji, który w jego gabinecie dzwoni ostrogami, a bardziej bezbronnym jest wojewoda wobec swego okręgowego komendanta policji, jeszcze bardziej starosta wobec swego powiatowego komendanta policji. Wytworzyła się jakaś mafia policyjna, która sama sobą rządzi, która wobec nikogo faktycznie odpowiedzialną nie jest. Panowie w niedługim czasie będą mieli do czynienia z ustawą o naczelnych władzach wojskowych, gdzie będzie do rozstrzygnięcia trudny problemat ustalenia zakresu władzy Generalnego Inspektora Armii i Ministra Spraw Wojskowych. Ten sam problemat w innej dziedzinie jest już w praktyce rozstrzygnięty w zakresie działania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Minister Spraw Wewnętrznych jest lalką wobec głównego komendanta policji, który posiada cały aparat w rękach i aparat ten nie podlega faktycznie kontroli ministra. Kontrola Ministra Spraw Wewnętrznych jest zbyt słaba i nieskuteczna, ażeby mogła poprzez ten parawan, jakim jest główna komenda policji sięgnąć w dół i za kark złapać niekarnego policjanta.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AdamPragier">Przez prawą stronę Izby została zaktualizowana sprawa Kresów, która stanowi przecież cześć tylko ogólnego zagadnienia nieporządku administracyjnego. Na Kresach jest stan rzeczy taki, jaki wytworzyć się musiał tam, gdzie w trudnych warunkach władze administracyjne nie stanęły na wysokości zadania. Warunki te dzisiaj są trudniejsze, niż były dawniej, bo ludność straciła cierpliwość i zaufanie i na tem podłożu ludności zniecierpliwionej i nieufnej, ludności podrażnionej przez nasze władze administracyjne najbujniej szerzy się i rozwija wszelka agitacja antypaństwowa, wszelka agitacja, idąca nie do naprawy stosunków, ale doprowadzająca do wybuchów rozpaczliwych. Na Kresach brak było od samego początku programu, brak było tej prostej zasady, którą już Zagłoba głosił, że na to, ażeby jakąś rzecz rozstrzygnąć trzeba umieć generalnie myśleć. Nikt nie umiał w sprawach Kresów generalnie myśleć, każdą część spraw kresowych załatwiano po linii najmniejszego oporu i dlatego położenie jest tam dzisiaj tak trudne, jak przedstawia się już dzisiaj także Wysokiej Izbie. W sprawach kresowych Rząd musi się mieć na kim oprzeć. Wbrew woli całej ludności rządzić niepodobna. Na to, aby skutecznie rządzić trzeba mieć współdziałanie i zaufanie. A na kim Rząd się chce opierać?</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#AdamPragier">Na posiedzeniu Komisji Administracyjnej odczytano nam rozkaz jednego ze starostów, polecający fortyfikowanie dworów, jako sposób zabezpieczenia stanu posiadania ziemian kresowych. Fortyfikowanie dworów miało być zarazem lekarstwem na brak bezpieczeństwa, jaki tam w tej chwili daje się odczuwać. Lekarstwo to jest błahe i nieskuteczne. Według naszego mniemania bezpieczeństwo dworów polskich na Kresach posiada jako jedyny środek gwarancyjny zaspokojenie głodu ziem przez niezwłoczne przeprowadzenie reformy rolnej. Niema innego sposobu zaspokojenia tego głodu ziemi, który tam istnieje i który tak długo będzie groził, dopóki nie będzie zaspokojony. To jest sprawa, której niepodobna załatwić inaczej jak w drodze przemyślenia jej odważnie i śmiało i zdecydowania, że nie czas już na obietnice, ale na czyny.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#AdamPragier">My nie zgodzimy się na wprowadzenie stanu wyjątkowego, nie zgodzimy się na to. żeby przez rządy gwałtu zabezpieczyć stany posiadania ziemian kresowych. W państwie demokratycznem nie może być ani jedna część państwa wyłączona z ogólnych gwarancyj prawnych, ani jedna część państwa nie może być domeną samowoli i gwałtu, albowiem ten gwałt przenieść się musi z owej jednej części na całe państwo. Tolerując gwałt i samowolę na Kresach przeszczepilibyśmy je na Rzeczpospolitą. Dlatego stawiając program współdziałania i budzenia zaufania ludności, program autonomii terytorialnej, program wyprowadzenia rzeczywistej wolności, socjalizm polski działa w myśl starego hasła demokracji: „Za waszą wolność i naszą”, w myśl starego wskazania, że nie może naród panować nad narodem. Na to, żeby przywrócić porządek na Kresach, trzeba się oprzeć na tych elementach miejscowych, których dobrą wolę więcej — i dziś jeszcze — pobudzić można, ale już nie obiecankami tylko rzeczywistemi reformami.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#AdamPragier">Sprawy te streszczają się dla nas w następujących hasłach: Ziemia, kościół i szkoła narodowa, a dalej administracja oddana w ręce samej ludności.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#AdamPragier">Uzyskać to można nie inaczej, jak drogą wprowadzenia autonomii terytorialnej dla terenów całych, zamieszkałych przez ludność ukraińska i białoruską, sejmami krajowemi i rządami, odpowiedzialnemi przed temi sejmami.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Głos: Niech się wprzód zwiększą ich podatki!)</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#AdamPragier">Jeżeli hasło autonomii, które my podejmujemy, nie natrafiłoby nawet na zrozumienie przedstawicieli ludności ukraińskiej i białoruskiej, zasiadających w tej Izbie, to to nas bynajmniej nie zwalnia od sformułowania i podtrzymania tego hasła, które jest naszym programem, załatwienia sprawy kresowej i jako takie jest naszą sprawą.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#AdamPragier">Któryś z panów posłów poruszył sprawy podatkowe. Udzielę chętnie odpowiedzi. Podatki z Kresów napływają gorzej niż skądkolwiekindziej. Ustalono np. dla pow. rówieńskiego na 1 września b. r. następujące cyfry, dotyczącą podatku gruntowego i podatku majątkowego: na 48 majątków ponad 300 dziesięcin wymierzono podatku 207.000 zł a wpłynęło podatku 21.000 zł. Te 48 dworów, które są otoczone teraz blindarzami, okopami, zabezpieczone rakietami i gołębiami pocztowemi zapłaciło zatem 10% podatku gruntowego.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#AdamPragier">To dotyczy pow. rówieńskiego na dzień 1 września. A proszę zważyć, że te 10% podatku gruntowego, to jest jeszcze cyfra względnie znaczna, gdyż podatek majątkowy wygląda jeszcze gorzej: na 48 majątków wymierzono podatku 400.178 zł, a z tego wpłynęło 3.475 zł, to znaczy 0.8%. Na 48 majątków tylko 2 majątki zapłaciły podatek, a pozostałych 46 majątków nie zapłaciło ani jednego grosza. A to były majątki takie, którym wymierzono podatek w kwocie np. 78.000, 71.000, 63.000, 43.000 i t. d. a zatem wielkie majątki ponad 300 dziesięcin liczące, te. które prawica chce nam przedstawić, jako ostoję myśli państwowej na Kresach, to są te majątki, które bojkotują Skarb, które chcą, abyśmy w ich interesie gwałcili wolność Rzeczypospolitej przez stany wyjątkowe na to, aby utrzymać ich stan posiadania. Wprowadzony tam stan wyjątkowy, jak rak rozniósłby się po całem Państwie i dlatego my tym zakusom z całą stanowczością przeciwstawiamy hasło autonomii terytorialnej.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Powiedz Pan w języku polskim — podział Polski.)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#AdamPragier">I oto p. Minister Spraw Wewnętrznych, obejmując przed paru dniami swój trudny resort, oświadczył, że sprawy Kresów nie zna.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę nie przerywać, mówca ma czas przemówienia ograniczony.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AdamPragier">P. Minister Spraw Wewnętrznych, obejmując swój trudny resort oświadczył, że sprawy Kresów nie zna i że w tych trudnych materiach chciałby polegać na kompetentnym podsekretarzu stanu. My takiego poglądu krajoznawczego na tę sprawę nie możemy podzielać. Sprawa Kresów to nie jest sprawa zawisła od znajomości stosunków lokalnych na podstawie autopsji, gdyby tak było, to w Towarzystwie Krajoznawczem są bardzo piękne i obfite zbiory przezroczy i rzecz mogłaby być nietrudno załatwiona. Sprawa Kresów to jest przedewszystkiem sprawa rozumu stanu i sprawa programu, który należy zastosować, który trzeba z sobą przynieść. Krótkotrwała zaleta dziewictwa, fakt, że się jest „niezapisaną kartą”, nie może być glejtem na czas długi. Programu tedy domagać się od pana Ministra musimy. Bo przecież w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, w gabinecie ministra snują się jak gdyby upiory, duchy byłych ministrów bez programu, np. Kamińskiego, Kiernika, Sołtana i Hubnera. P. Minister Kamiński dziś jest owym duchem braku decyzji i poczucia odpowiedzialności we właściwym momencie. Pan Kiernik wskutek złośliwości w swym urzędowaniu i nieumiejętności ujęcia aparatu przeszedł w nieśmiertelność. P. Sołtan od samego początku był jako minister martwo urodzony, wreszcie p. Hubner został zredukowany przez własny resort do roli aparatu podpisującego.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos: Za wiele złośliwości w stosunku do własnych ministrów!)</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#AdamPragier">W dodatku snuje się tam piąty upiór, duch b. wojewody p. Olpińskiego, który jest także duchem przyszłego wojewody. P. Minister Ratajski musi się zdobyć na sformułowanie programu swego działania. Czytaliśmy dwa wywiady p. Ministra Ratajskiego, który po krótkim pobycie w Warszawie stwierdził, że p. Minister Tugutt urzęduje w Prezydium Rady Ministrów, a on sam w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. To jest obserwacja niezmiernie bystra jak na tak krótki czas pobytu w stolicy, ale pozatem trzeba wiedzieć jeszcze jedno, mianowicie, że istota demokratycznego rządzenia polega na jedności gabinetu, na solidarności politycznej ministrów i na łączności w rządzeniu. P. Minister Ratajski będzie musiał umieć znaleźć łączność z całym rządem i z p. Ministrem Tuguttem i niewątpliwie ją znajdzie, ale nie będę przed nim ukrywał, że te wywiady, polegające chyba na nieznajomości stosunków, zrobiły na mnie wrażenie niezręczne i mało poważne.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#AdamPragier">Aby dać wyraz temu, że przyjmujemy do wiadomości dobrą wolę p. Ministra Ratajskiego, polegającą na objęciu tego bardzo znieprawionego i nad wyraz zdeprawowanego personalnie resortu, stronnictwo moje wstrzymuje się od głosowania nad budżetem Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Kozubski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PKozubski">Wysoki Sejmie! Dodatkowy budżet Ministerstwa Spraw Wewnętrznych przewiduje podwyższenie wydatków w sumie 32.312.470 zł„ która to suma została sankcjonowana przez Komisję Budżetową według życzenia Rządu. Gdy porównamy sumę powyższą z ogólną sumą wydatkowi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, przewidzianych przez ustawę skarbową z roku 1924, zobaczymy, że w budżecie dodatkowym została ona o 22% podwyższona. Podwyższenie powyższe składa się przeważnie z pozycji dotyczących wydatków na policję państwową. Nic niema w tem dziwnego, oddawna już z tej trybuny słyszymy, iż Ministerstwo to należałoby nazwać ministerstwem policji, t. j. ministerstwem walki przeciw wrogom wewnętrznym, gdyż inne funkcje tego Ministerstwa zostały przez zadania policyjne pochłonięte.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PKozubski">Uważam za stosowne na tem miejscu przypomnieć Sejmowi obraz niedalekiej, przeszłości. W r. 1919, podczas okupacji Wołynia przez wojska polskie, organizacja ukraińska „Komitiet Spasinia Ukrainy”, wydał odezwę do mieszkańców Wołynia, w której charakteryzował Polskę, jako państwo imperialistyczne, mające tendencje zaborcze. W odezwie tej mówiono, że władze polskie przynoszą z sobą narodowościowe oraz socjalne ujarzmienie, odebranie, cerkwi prawosławnych, przebudowanie ich na kościoły katolickie, widmo wojen religijnych, dla chłopów zaś przywrócenie poddaństwa. Czytając te odezwy nie wszyscy wierzyli, że w wieku XX zapowiedziane w nich nieszczęścia mogą faktycznie istnieć, jednakże przyszłość pokazała, iż autorowie tej odezwy byli ludźmi mądrymi i przewidzieli dobrze, jaki kierunek przyjmie polityka polska na t. zw. Kresach. W r. 1919–1920 pewne grupy ludności ziem ukraińskich, obecnie przyłączonych do Polski, żywiły jeszcze nadzieję, że po skończeniu wojny nastąpi tam pokój i porządek, i że, gdy już taki jest nasz los, że musimy ulec przemocy siły zbrojnej polskie czynniki miarodajne przynajmniej będą się strzegły powtarzania tych omyłek, które w swoim czasie doprowadziły Polskę do utraty niepodległości. Zdawało się, że Polacy, którzy na własnym karku znosili ciężar gnębienia narodowościowego, nie będą stosowali polityki według metody eksterminacyjnej względem narodów, które się znalazły pod władzą Polski w sytuacji analogicznej; lecz Polacy o niczem nie zapomnieli i niczego się nie nauczyli. Ziemie ukraińskie zrobiono obiektem najbrutalniejszego i eksterminacyjnego panowania. Ziemie nasze w czasie wojny wszechświatowej zostały bardziej zrujnowane, gdyż były terenem bojowym i zdawało się, że Państwo powinno było najpierw przyjść im z pomocą, ale do tego czasu jeszcze nie zrobiono tego i ludność masowo się chroni w kryjówkach podziemnych, będących w wielu wypadkach źródłem tyfusu i innych chorób zakaźnych, jak to jest np. w rejonie rzeki Stochód i w niektórych miejscowościach Galicji Wschodniej. Dla skutecznego usunięcia tych epidemii należy przedewszystkiem zniszczyć ich ognisko, gdyż stosowanie innych kompromisowych środków zapobiegawczych będzie tylko paliatywem. Lecz i paliatywów. żadnych się nie stosuje, natomiast bogactwa leśne ziem ukraińskich podlegają barbarzyńskiemu niszczeniu i eksportowaniu za granicę, czegoby nie zrobił dobry gospodarz, troszczący się o dobrobyt swego gospodarstwa. Coprawda sprowadzeni na Kresy osadnicy otrzymują potrzebny im budulec w ilości dosyć poważnej, ale dużo tego budulca sprzedaje się przez osadników spekulantom, co wywołuje uzasadnione narzekania ludności miejscowej na władze.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PKozubski">Rząd polski, który sam nie dopomaga ludności ukraińskiej w sprawie odbudowy i naprawy zrujnowanego gospodarstwa, jednocześnie nakłada na nią i ściąga z niej niezmierne podatki w taki sposób, w jaki zwycięzcy zbierali „jassyr” ze zwyciężonych.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PKozubski">W swojej polityce eksterminacyjnej Rząd polski zapomniał również o zaspokojeniu głodu ziemi ludności miejscowej i postąpił zupełnie odwrotnie: zamiast przeprowadzić reformę rolną, zaczął nasyłać na ziemie nasze wojskowych osadników i, cywilnych kolonistów, zabraniając jednocześnie ludności miejscowej wszelkich transakcji posiadłościami ziemskiemi. Osadnicy ci, czując się bohaterami w kraju podbitym, zaczęli pogardzać ludnością miejscową, wywyższając się nad nią, jako nosiciele mniemanej misji kulturalnej. Wszyscy ci „kulturtragerzy” zostali przez władze szczodrze obdarowani bronią palną, tworząc obecnie komitety obrony, pretendujące do roli drugiej władzy w kraju. W odezwie, wydanej w imieniu jednego z tych komitetów z datą mieś. września r. b., a zwróconej pod adresem ludności miejscowej, oskarżonej o współdziałanie z bandami dywersyjnemi, między innemi czytamy: „Ostrzegamy, że każdy pomagający bandom bolszewickim czy to przez ukrywanie, czy to przez udzielanie im jakichkolwiek wiadomości zostanie ukarany śmiercią i spaleniem jego całego dobytku. W razie potrzeby nie cofniemy się przed spaleniem całych wsi...”. Podpisano: „Wołyński Komitet Samoobrony”.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PKozubski">Nieograniczając się zapowiedzianą w odezwie wyżej cytowanej akcją zbiorową przeciwko ludności miejscowej, osadnicy szeroko używają broni palnej we wszystkich nieporozumieniach miedzy nimi a ludnością miejscową, nie ubiegając się o pomoc do władz odnośnych. Tak naprzykład, w powiecie krzemienieckim na Wołyniu włościanin miasta Wiśniowiec, Leweneć, w lecie r. b. zastał w swoim lesie żonę jednego osadnika nazwiskiem Bełdowa. która rąbała młode drzewo na tak zwane „tyczki”. W celu wyjaśnienia nazwiska winowajcy, poszkodowany udał się do osady, w której ona mieszkała. W drodze spotkał jej męża i 11 kolegów, którzy pobili go do nieprzytomności za jedno tylko żądanie ustalenia nazwiska osoby, która go okradała. Wreszcie Bełda strzelił do Leweńcia z rewolweru, wskutek czego ostatni odniósł ciężkie poranienia, z których do dziś dnia jeszcze się nie wyleczył: osadnik zaś. który znęcał się nad nim, pobił go i postrzelił, pozostaje na wolności bez żadnej kary.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PKozubski">Nie jeden raz się zdarzyło, że osadnicy organizowali bandy, które napadały na przejezdnych, tak up. we wsi Zahajce tegoż pow. krzemienieckiego kilku miejscowych osadników napadło na jednego kupca,...</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(Głos: Czemu Pan nie mówi o bandach dywersyjnych tylko o osadnikach, to już jest bezczelność!)</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PKozubski">... który wiózł spirytualia i obrabowali go. Fakt powyższy świadczy już o zupełnej demoralizacji tych protegowanych przez władze kresowe elementów, którym w myśl ideologów osadnictwa kresowego miała być powierzona misia przeszczepiania państwowości i kultury polskiej na Kresy.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PKozubski">Zdarza się czasem, że władze miejscowe posługują się osadnikami przy ściąganiu podatków, tworząc w taki sposób z nich organy władz, przez żadne ustawy nieprzewidziane. Wszystko to razem wzięte rozdmuchuje ogień nienawiści narodowościowej i w żaden sposób nie może się przyczynić do złagodzenia stosunków i bez tego już zaostrzonych.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PKozubski">Nie lepszym jest stosunek względem ludności miejscowej ze strony armii urzędniczej, zwłaszcza zaś organów policji państwowej, wysyłanych na ziemię ukraińską z różnych zakątków Polski przez Rząd centralny. Czas już skończyć z legendą, jakoby na Kresy wysyłało się odpadki administracji polskiej, którą to wersję często się słyszy z ust przedstawicieli lewicy polskiej, a nawet członków Rządu. Twierdzę stanowczo, że na nasze ziemie wysyła się „najlepszy” element biurokracji polskiej, z punktu widzenia polskiej racji stanu — ludzi, patriotycznie usposobionych i wykształconych w duchu pogardy do wszystkiego, co nie jest polskie. Całe ich postępowanie względem narodu ukraińskiego podporządkowane jest pewnemu systemowi według wskazówek udzielanych z centrum. Powyższy stan rzeczy potwierdzam dzisiaj, zwracając uwagę Sejmu na to, że wszystkie dotychczasowe nasze skargi i interpelacje, dotyczące nadużyć administracji miejscowej nie odniosły żadnych skutków i w odpowiedziach panów ministrów na te interpelacje słyszeliśmy dotąd, iż władze kresowe odpowiadają powierzonej im misji, co, nawiasem mówiąc, jest w zupełnej sprzeczności z zapowiedzianemu przez każdego Premiera zmianami w administracji kresowej. Przytoczę na tem miejscu jeden przykład, który uważam za klasyczny. W mieście Dubno jeden policjant postrzelił włościanina Stechę i z odpowiedzi p. Ministra Spraw Wewnętrznych dowiedzieliśmy się o zupełnej niewinności policjanta, gdyż, jak się okazało, strzelał nie ów policjant, ale jego rewolwer.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PKozubski">Miejscowa zaś inteligencja ukraińska, należąca do ludności rdzennej tych krajów, jest upośledzoną i samo przebywanie jej na terytorium kraju, skąd ona pochodzi, zależy od widzimisię pierwszego lepszego urzędnika polskiego. Taki stan rzeczy wypływa stąd, że kwestia obywatelstwa pozostaje nierozstrzygnięta; zupełnie świadomie inteligentom nie przyznaje się prawa obywatelstwa, gdyż uznanie obywatelstwa uzależnia się od przedstawienia wyciągów z ksiąg stanowych, które w czasie wojny zostały prawie że wszędzie zniszczone, innych zaś dowodów nie uwzględnia się, a administracja korzysta z tej okoliczności, jako jednego ze sposobów wywierania presji na inteligencję ukraińską, żyjącą w stanie zupełnej niepewności dnia jutrzejszego, gdyż co chwila każdy, do tej nieszczęśliwej kategorii należący, ryzykuje wysiedleniem z granic Państwa, bez względu na to, że żyje w tym kraju z dziada pradziada i, jak to widzimy w wielu wypadkach, nawet ma majątek nieruchomy. Ten niepewny stan rzeczy trwa już od kilku lat i niema żadnej nadziei na pomyślne rozstrzygnięcie tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PKozubski">W stosunku do ukraińskich społecznych organizacji i instytucji kulturalno-oświatowych administracja użyła takich metod, którychby mogły zazdrościć ś. p. państwa zaborcze. Zabrania się rozszerzania działalności ukraińskich organizacji, od wielu już lat istniejących w Galicji Wschodniej, na inne ziemie ukraińskie. Zakaz taki miał miejsce z Ukr. Tow. Pedagogicznem, asekuracyjnem towarzystwem „Dnister” i z in. Zamyka się kulturalno-oświatowe towarzystwa „Proświta”, (Gorochów—Rawa Ruska) nie zezwala się na otwarcie nowych, odmawia się zmian statutów towarzystw już istniejących (Krzemieniec), w ostatnich zaś czasach zabrania się koncertów i przedstawień teatralnych ukraińskich i to takich, które nawet w czasach najgorszej reakcji rosyjskiej, swobodnie wystawiano na scenie. Naprzykład starostwo krzemienieckie pisze na prośbę towarzystwa krzemienieckiego „,Proświta”, że „na urządzanie jakichkolwiek widowisk w strefie granicznej lub nadgranicznej, jaką jest również Radoszówka. nie zezwala”.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Chwała Bogu.)</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#PKozubski">Podobne represje stosuje się i do prasy ukraińskiej: konfiskaty codzienne uniemożliwiają jej istnienie. Konfiskaty te tem więcej są nieuzasadnione i wprost zadziwiające, że w Chełmie lub w Łucku zabrania się tego, co we Lwowie idzie w świat bez jakichkolwiek przeszkód. Zdarzają się wypadki konfiskowania nawet artykułów lub ustępów przedrukowanych z prasy polskiej, gdzie one nie zwracały na siebie uwagi cenzury policyjnej. Zresztą policja konfiskuje i zabrania drukowania nawet interpelacji poselskich (czasopismo „Nasze Zytia”).</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PKozubski">Widzimy wyraźną tendencję podporządkowania życia cerkwi prawosławnej władzom świeckim. Bez uzyskania pozwolenia wojewody biskup prawosławny nie może odwiedzać parafij swojej diecezji.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PKozubski">W lecie r. b. zdarzyły się takie wypadki, że starostowie we Włodzimierzu, Dubnie i Równem wymagali od księży prawosławnych podpisu o wprowadzenie autokefalii cerkwi prawosławnej, obiecując za to obywatelstwo. Oprócz tego organa policji państwowej sporządzały protokóły i pociągały do odpowiedzialności księży prawosławnych, którzy odprawiali nabożeństwo podług starego juliańskiego stylu. Takie wtrącanie się policji do spraw cerkwi prawosławnej zostało potwierdzone w specjalnej uchwale synodu prawosławnego.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#PKozubski">Policja, by przedstawić swoje funkcjonowanie na Kresach jako korzystne dla Państwa i udowodnić, iż nie za darmo pobiera żołd z różnemi do niego dodatkami, pilnuje tylko tego, by kogoś zaaresztować lub na kogoś sporządzić protokół, które to protokóły sypią się na ludność miejscową jak z rogu obfitości. Wszystko to spada ciężarem na włościanina, który zostaje ukarany to za to, że nie sporządził dla izby tablicy biało-buraczkowej, na której ma być wymienione jego nazwisko i to obowiązkowo w transkrypcji polskiej, to za to, że w napisie tem dopuścił się omyłki ortograficznej, to za to, że psa nie trzyma na łańcuchu, że konie porzucił bez dozoru, lub też podwórko jest nieuporządkowane.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Wszędzie to się robi!)</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PKozubski">A te stójki, które nigdy się nie kończą, te różne świadczenia naturalne, które absolutnie nie dają spokoju włościaninowi wtenczas, gdy inne grupy obywatelstwa żadnych świadczeń nie ponoszą.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#PKozubski">Scharakteryzowany wyżej system administrowania, który należy określić jako system rujnowania ekonomicznego i gnębienia narodowościowego wywołuje proces głębokiego, masowego niezadowolenia wśród mas ludowych. Niezadowolenie to przybiera różne formy i aczkolwiek Rząd obecny stara się znaleźć i usunąć przyczyny tego niezadowolenia, nie potrafi tego dokonać, gdyż szuka tych przyczyn nie tam, gdzie tkwią. Pod pozorem uspokojenia ziem ukraińskich administracja wprowadza stan wyjątkowy. przykrywając go płaszczykiem „militaryzacji policji, mianuje generał-gubernatorów, mających specjalne pełnomocnictwa i szerokie prawa względem policji i nawet siły wojskowej, przesuniętej podług specjalnych zarządzeń „na Kresy”. W ten sposób chaos administracyjny na ziemiach ukraińskich tylko się zwiększa i rozrasta, wzmaganie się zaś teroru i represji doprowadzić może do otwartej wojny.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#LudwikGdyk">Zwracam uwagę, że czas przemówienia się kończy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PKozubski">Kończąc, podkreślam, że mimowoli przypomina mi się znane przysłowie rosyjskie: „A wy druzja, kak nie saditieś, wsio w muzykanty nie goditieś”.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PKozubski">Wobec powyższego, w imieniu Klubu Ukraińskiego oświadczam, iż nie mając zaufania do polityki p. Ministra Spraw Wewnętrznych, będziemy głosowali przeciwko potrzebnym mu kredytom, wymienionym w budżecie dodatkowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Jeremicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PJeremicz">Wysoka Izbo! Od kilku ministrów przy obejmowaniu urzędowania przez nich słyszeliśmy zawsze zapewnienie, że będą dążyli do tego, by można było naprawić stosunki i zmienić, a tak samo naprawić administrację na Kresach Wschodnich, jednakże przez dwa lata czekaliśmy na tę naprawę, na tę zmianę stosunków, na tę zmianę administracji na Kresach Wschodnich, ale niestety okazały się wręcz odwrotne skutki. Dziś Minister Spraw Wewnętrznych przychodzi do Wysokiej Izby nie z naprawą stosunków, lecz z budżetem i to dosyć pokaźnym, prawie 33 milionami zł. Mało tego, że przychodzi z budżetem, ale powiada, że my Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jesteśmy już bezradni, robiliśmy już dużo, a nic nie możemy zrobić, musimy powołać wojsko dla zaprowadzenia porządku i „uśmirenia”, mówiąc z rosyjska, tych Kresów Wschodnich.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PJeremicz">A któż będzie płacił te 33 miliony? Lud białoruski, który do dziś jeszcze siedzi w ziemiankach, lud białoruski, którego dzieci umierają z tyfusu w tych ziemiankach! A cóż lud za to dostaje? Czy lud białoruski dostał od Rządu przez te kilka lat choć jeden grosz na szkolnictwo? Twierdzę, że nie. Czy dostał na odbudowę? Twierdzę, że nie. Czy dostał na reformę rolną? Twierdzę, że nie. Czy dostał kredyty na gospodarstwo? Także nie.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Głos: Bo nikt nie dostał.)</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PJeremicz">Więc skąd ten lub białoruski będzie płacił? A za te ten lud białoruski dostał policję i wojsko.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PJeremicz">Nie będę mówił o policji, Panie Ministrze, bo bardzo dużo mamy faktów i bardzo dużo o tem mówiono, bardzo dużo i głośno mówiono w prasie całej Polski, mamy stosy nadużyć, nieludzkiego katowania, brutalnego zachowania się i urządzania średniowiecznych inkwizycji. Ale nie będę Wysokiej Izbie zabierał czasu i przejdę do tych rzeczy, które się dzieją obecnie, mianowicie do wojska.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PJeremicz">Wojsko zostało rozkwaterowane po izbach włościan, którzy tak trudna i żmudną pracą zdobyli sobie te chałupy. Dziś wojsko wyrzuca tych obywateli z ich chałup do chlewów.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Głos: Wasza wina, że wojsko przyszło, boście lud buntowali)</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PJeremicz">Panie Kolego, nie odpowiadam na takie zarzuty, a zresztą to Wasza robota. Wyście do tego doprowadzili. Wojsko zabiera furaż, żywność, artykuły pierwszej potrzeby i wydaje na to kwitki, a z temi kwitkami lud będzie chodził do sądnego dnia i ani grosza nie otrzyma. Ale jeszcze jeden kwiatuszek przytoczę Panom. Oto wojsko przychodzi i wyrzuca dzieci białoruskie z gimnazjum i tam zajmuje je dla siebie na pomieszkanie. Ludność się zwraca do posłów, posłowie do gen. Minkiewicza, a gen. Minkiewicz powiada, że w tej chwili wydał rozporządzenie, aby to pomieszczenie było zwolnione. Czekamy miesiąc, mieszkania nie zwolniono. Interweniuję u gen. Minkiewicza, a gen. Minkiewicz przy omawianiu tego budżetu na Komisji Budżetowej uroczyście przed całą komisją, a było wtedy dużo członków, mówi, że wydał zarządzenie i że będzie ono wkrótce wykonane. Czekamy jeszcze trzy tygodnie, jednakże pomieszczenia nie zwolniono. Wówczas idę do p. Ministra, tu obecnego, interweniuję i p. Ministrowi mówię, że wydano rozkaz, ale ten rozkaz nie został wykonany. P. Minister odpowiada, że wołałby, aby rozkazów takich, których się nie wykonywa, nie wydawano, ale postara się, żeby to było wykonane, jutro tę sprawę wyświetli. Natomiast wczoraj otrzymałem depesze treści następującej: „Lokal dotychczas zajęty. Magistrat uzależnia zwolnienie lokalu od wynalezienia odpowiedniego budynku dla wojska przez gimnazjum białoruskie”.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(Głos: Białoruskie czy rosyjskie?)</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PJeremicz">Panie Ministrze, pytam się: jeżeli panowie generałowie Minkiewicze przychodzą z tak poważnym budżetem 17 milionów zł., jeżeli panowie generałowie są tylko od tego, ażeby rozkazy wydawali, a tych rozkazów nikt nie wykonywał i niema żadnej egzekutywy, aby rozkazy były wykonane, to czy są odpowiedni ci generałowie na tych stanowiskach? Jeżeli nie, to niechże z tego wyciągną konsekwencję, a p. Minister też.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PJeremicz">W swoim czasie z tej wysokiej trybuny mówiłem, że jeżeli Panowie chcą, aby ludność białoruska wymierzyła sama sobie sprawiedliwość, jeżeli Panowie chcą, żeby sama szukała satysfakcji, to będzie jej szukała i znajdzie ją. Dziś widzimy objawy, że ludność białoruska szuka satysfakcji. Panie Ministrze, pytam się: Jeżeli budynek gimnazjum zabrano nieprawnie, z centrali wydano rozkaz zwolnienia, a nie zwolniono, to jeżeli ludność białoruska przyjdzie i siłą wyrzuci tych 36 żołnierzy, którzy tam siedzą, czy Pan Minister odda tych ludzi pod sąd doraźny, jako napadających bandytów?</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PJeremicz">Ale pytam się, czy p. Minister i p. gen. Minkiewicz oddali pod sąd tych, którzy nie wykonali rozkazów. Prawdopodobnie nie.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PJeremicz">A teraz kilka słów o administracji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych absolutnie się nie interesuje rzeczami, które się dzieją na Kresach Wschodnich. Ministerstwa Spraw Wewnętrznych absolutnie to nie obchodzi, że jeszcze do dziś obowiązują ustawy generalnego komisarza zarządu cywilnego ziem wschodnich, p. gen. Żeligowskiego i pewnych komendantów przyfrontowych. Wyobraźmy sobie w jakiej sytuacji znajduje się urzędnik, który przed sobą ma stosy tych zarządzeń i ustaw, więc postępuje tak, jak mu dogodniej, bo jeżeli będzie winien według jednej ustawy, to będzie się bronił drugą ustawą, i nie można go pociągnąć do odpowiedzialności, bo zawsze się może wylegitymować ustawami, które do dziś obowiązują. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dotąd o tem nie pomyślało. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych innemi rzeczami się zajmuje, mianowicie pretenduje do roli ustawodawcy. Mam tu na uwadze ustawy językowe. Gdy Sejm uchwalał te ustawy językowe, a myśmy przewidywali i z tej trybuny mówili, że to się robi specjalnie dla zagranicy, że to się robi dla zamydlenia oczu Lidze Narodów, to Panowie z tej strony Izby krzyczeli, że jesteśmy zdrajcami, antypaństwowcami, wywrotowcami i t. d. Więc pytam się Panów, którzy krzyczeli, czyśmy nieprawdę powiedzieli. Bo. Panie Ministrze, na miłość Boga, można żądać, żeby kto udowodnił swoje obywatelstwo, tak jest, ale niestety ludność białoruska w 99% niema tego obywatelstwa i nie może go dostać, bo mamy odległości 100 km, do pana starosty i jeżeli p. X będzie jechał po to obywatelstwo do starosty, to go pierwszy posterunkowy zatrzyma i etapem odprawi do domu, bo nie ma dowodu osobistego, i on jak kret siedzi w tej dziurze, nie może nawet przejechać tych 100 km. Jedna setna część ludności ma obywatelstwo, do niej i ja należę, jestem z tych szczęśliwych obywateli Rzeczypospolitej, że jednak mam się czem wylegitymować przed panem policjantem, ale pytam się p. Ministra, w jaki sposób ci szczęśliwi obywatele białoruscy, którzy mogą się wylegitymować, że są obywatelami, udowodnią, że należą do narodowości białoruskiej? Gdzie to kryterium? Jest jedna narodowość w Polsce, która może to udowodnić, ale niestety nie Białorusini.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#PJeremicz">Proszę Panów, teraz przechodzę do obecnego stanu rzeczy i do tego, cośmy dziś mieli pod obradami Komisji Administracyjnej, mianowicie do wniosku o stanie wyjątkowym. Dziwnem mi się trochę wydaje, ale zrozumiałem zresztą, że tak prawica, jak p. szanowna lewica tej Wysokiej Izby godzą się w jednym punkcie, mianowicie, że źle jest na Kresach Wschodnich, że trzeba naprawy, ale potrzeba naprawy tylko ekonomicznej, czyli reformy pewnej socjalnej, natomiast nie istnieje kwestia narodowościowa. I to mówi się tak z prawicy, jak i z lewicy. Otóż śmiem tu powiedzieć, że kwestia narodowościowa białoruska istniała jeszcze wtedy, kiedy nie było niepodległego Państwa Polskiego, istnieje dziś i istnieć będzie.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#komentarz">(Głos: Dawniej to byli istinno ruscy ludzie.)</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#PJeremicz">Naród białoruski zdobędzie należne sobie prawo, bez względu na to, ileby go ofiar kosztowało zdobywanie swoich praw.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#komentarz">(Głos: Nie buntujcie i nie każcie rżnąć ludności polskiej)</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#PJeremicz">Panowie powiadacie, że będziecie mówili z ludem białoruskim ponad naszemi głowami, to Wam wolno, ale nie wiem, czy lud będzie mówił z tymi, którzy będą mówili z nim ponad głowami ich przywódców. To jeszcze pytanie. Ludność białoruska nie da pieniędzy na hodowlę gołąbków i na zakładane radiotelefonów, jak powiedział gen. Januszajtys, bo na to nie stać nie tylko ludność białoruską, ale nie stać ludność polską; tak samo na hodowlę psów po wsiach, jak powiedział p. gen. Minkiewicz, na budowę dla nich domków, względnie pokoików w domkach, bo Panie Generale czy Panie Ministrze, najpierw należy zbudować domy dla chłopów, którzy siedzą w ziemiankach, dla dzieci, które umierają z tyfusu, a nie dla psów.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#PJeremicz">Na to lud białoruski pieniędzy nie da. Na blindażyki i fortece wielkich obszarników, na to lud białoruski też pieniędzy nie da, bo na to mają pieniądze panowie obszarnicy, a osadnicy też mają, bo im Rząd na to daje. Na policję, która katuje ludność białoruski, na wojsko, które rekwiruje i kradnie,...</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#PJeremicz">... na sądy doraźne, na wyrzucanie dzieci ze szkół, lud białoruski pieniędzy nie da.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy; Precz z bolszewikiem!)</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#PJeremicz">Dlatego przedstawiciele ludu białoruskiego będą głosowali za odrzuceniem budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Jak można w Polsce rzucać takie obelgi wojsku w polskim sejmie? Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Kordowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AntoniBonifacyKordowski">Wysoka Izbo! Wydatki, preliminowane na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, wynoszą z górą 32 miliony zł. Z tych 32 milionów Ministerstwo zamierza przeznaczyć na cele bezpieczeństwa publicznego z górą 25 milionów. Od długiego czasu walczymy z nieporządkami i niewłaściwą rolą, jaką odgrywają organy bezpieczeństwa publicznego. Jesteśmy zdania, że policja jest raczej rozsadnikiem anarchii w Państwie, że się rządzi bezprawiem, a nie prawem, i nie może mieć u nas tego zaufania, gdyż klub nasz czuje się odpowiedzialnym za całość Rządów w Państwie. Policja, która dała wyraz temu, jak rządzi krajem, w ostatnim napadzie na wojewodę poleskiego i komendanta okręgowego policji Mięsowicza, ta policja, póki nie będzie zreorganizowana, póki nie stanie na właściwem stanowisku, póki nie będzie kierowała się prawem, póki nie przestanie się znęcać fizycznie nad ludnością Kresów Wschodnich, ta policja, która uprawia rzeczy niesłychane w żadnem praworządnem państwie, a nawet niesłychane w średniowieczu, ta policja u nas zaufania nie ma i dlatego nie będziemy mogli dać swej zgody na te wydatki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Być może, że p. Minister Ratajski ma bardzo dobrą wolę w kierunku przeprowadzenia sanacji administracji państwowej na Kresach, o tej dobrej woli nie chcemy wątpić, jednak kilka dni rządów p. Ratajskiego nie dały wyrazu temu, co zamierza on zrobić w kierunku sanacji stosunków administracyjnych, a w szczególności w kierunku zmian zasadniczych w korpusie policyjnym, w korpusie bezpieczeństwa publicznego.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AntoniBonifacyKordowski">Jednym z większych wydatków na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jest suma przeszło 17 milionów zł. na budowę t. zw. strażnic, czy budynków dla policji na pograniczu.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(P. Rusinek: 10 milionów).</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AntoniBonifacyKordowski">17,782.490 zł. Granicę budujemy od trzech lat i z chwilą, kiedyśmy przystąpili do jej konkretnego ustalenia, widzimy, że się to dzieje w sposób niewłaściwy.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AntoniBonifacyKordowski">Nie chcemy utrudniać p. Ministrowi Ratajskiemu przeprowadzenia sanacji tych stosunków i dlatego nie będziemy głosowali przeciw dodatkowemu preliminarzowi budżetowemu, ale przez wstrzymanie się od głosowania podkreślimy, że dotychczas nawet przez oficjalne oświadczenie p. Minister Ratajski nie dał wyrazu temu, do czego dąży w sprawie sanacji administracji Państwa i zreorganizowania bezpieczeństwa publicznego. Nie utrudniając p. Ministrowi pracy, wstrzymamy się od głosowania, ale zarazem stwierdzamy, że jeżeliby p. Minister Spraw Wewnętrznych nie poszedł po linii naszych wymagań, szczególnie w sprawie uzdrowienia stosunków na Kresach, bezwzględnie przeciw jego osobie na stanowisku Ministra Spraw Wewnętrznych będziemy protestowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#LudwikGdyk">Wpłynął wniosek o przerwanie rozprawy. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(P. Ballin: Proszę o głos przeciw)</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#LudwikGdyk">Biuro jest zgodne, że stoi większość, rozprawa przerwana.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na ławach mniejszości narodowych Głos: To skandal! Inny głos: Panie Marszałku. Pan nie wykonywa regulaminu!)</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#LudwikGdyk">Proszę Panów o spokój.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#LudwikGdyk">Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Rusinek.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Wrzawa trwa)</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#LudwikGdyk">P. Wojewódzkiego przywołuję do porządku. Po raz drugi przywołuję p. Wojewódzkiego do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZygmuntRusinek">Wysoki Sejmie! Przysłuchując się bardzo uważnie obradom zarówno w Komisji Budżetowej, jak i na plenum Sejmu, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zarówno w Rządzie, jak i w Sejmie jest bardzo duże nieporozumienie, jeśli idzie o ustosunkowanie się do ustawy o dodatkowych kredytach. Nieporozumienie w Rządzie, zdaniem mojem, polega na tem, że Rząd wyobraża sobie: Mogę wydać, a później mogę przyjść o zatwierdzenie — stanowisko zgoła niesłuszne i, wydaje mi się, że tylko raz jeden będzie tolerowane. Jeżeli idzie o nieporozumienie w Sejmie, to polega ono na tem, że traktuje się dodatkowe kredyty na r. 1924 jako okazję do krytyki wszystkich resortów i do stawiania zasadniczych wniosków tak, jak przy budżecie normalnym. W ten sposób doprowadzamy do tego, że w r. 1924 będziemy mieli w Sejmie trzykrotne debaty nad sytuacją w administracji, przy budżecie zasadniczym na r. 1924, przy budżecie dodatkowym, oraz przy preliminarzu na pierwszy kwartał r. 1925, z którym Rząd ma zamiar przyjść, a jeżeli się złoży, że referenci będą pracowici, to kto wie, czy nie będzie czwartej dyskusji przy preliminarzu budżetowym na r. 1925. Mam wrażenie, że trzykrotne lub czterokrotne omawianie wszystkiego, to chyba za dużo.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ZygmuntRusinek">Musimy ustalić pogląd, że w dyskusji nad dodatkowemu kredytami należy ustalić zasadniczą linię: z powodu, że Rząd wydał bez zgody Sejmu pewne sumy, muszę się ustosunkować, czy jestem za tem czy przeciw temu, ale całej dyskusji uważam, iż nie jesteśmy w stanie przeprowadzać w obradach nad dodatkowemi kredytami. Dlatego też jasna rzecz, iż nie czas obecnie i nie jestem do tego upoważniony, bym mógł wypowiedzieć się o tak zasadniczych wnioskach, jak co do stanu wyjątkowego na Kresach, albo co do autonomii Kresów. Jest to rzecz, która zdaniem mojem będzie na miejscu w rozprawie ogólnej nad budżetem na r. 1925.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#ZygmuntRusinek">Z punktu widzenia referenta budżetu dodatkowego muszę zaznaczyć tylko jedno, że nie mogę się zgodzić z przedstawicielami niektórych stronnictw, którzy twierdząc, że jest bardzo źle na Kresach, odmawiają kredytów, bo jeszcze nie było tak mądrego ministra i nie będzie, któryby bez pieniędzy uporządkował stosunki administracyjne. Dlatego też każde stronnictwo, które pragnie jakiegokolwiek uporządkowania, jakiejkolwiek poprawy stosunków na Kresach, musi bezwzględnie dać na takie rzeczy, jak dodatkowe wynagrodzenie dla policjanta, ażeby choć stosunek między policjantem a chłopem uporządkować, ażeby policjant w chałupie nie siedział, i musi dać na to, ażeby urzędnicy chcieli jechać na Kresy.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#ZygmuntRusinek">Na tych uwagach kończę i sądzę, że znajdzie się odpowiedni moment w dyskusji nad preliminarzem budżetowym na r. 1925, ażeby na uwagi bardzo zasadnicze, tu poczynione, wówczas odpowiedzieć, a przypuszczam, że wtedy również przedstawiciel Rządu głos zabierze.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LudwikGdyk">Rozprawa nad budżetem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#LudwikGdyk">Przystępujemy do budżetu Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Głos ma sprawozdawca p. Rymar.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StanisławRymar">Wysoka Izbo! Komisja Budżetowa zgodnie przyjęła wszystkie pozycje przedłożenia rządowego, odnoszące się do Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, oraz zgodnie z Rządem podniosła proponowane kredyty o sumę 668,400 zł na kilka najbardziej niecierpiących zwłoki potrzeb tego Ministerstwa. W propozycji Ministerstwa i Rządu całego pierwsze miejsce zajmują pozycje stereotypowo wymienione, jako światło, opał, woda, telefon — wszystko to związane ściśle z fluktuacją cen w Polsce. Sprawa węgla znalazła poczesne miejsce także dlatego, że chcąc raz już położyć kres tak częstym w zimie wakacjom węglowym, preliminowano obecnie dodatkowo na węgiel taką sumę, która wystarczy na zakup węgla na cały okres zimowy, a więc do kwietnia 1925 r. W ten sposób kredyty węglowe w normalnym budżecie na 1925 r. użyte będą zasadniczo dopiero w jesieni na rok szkolny 1925/26. W ten sposób raz na zawsze położy się kres brakowi kredytów węglowych, a więc i wakacjom węglowym.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#StanisławRymar">Drugą pozycją poważną jest pozycja 250.000 zł na operę w Warszawie. Jest to załatwienie wniosku p. Jaworowskiego i kol., oraz długo toczących się rokowań między Rządem a magistratem m. Warszawy.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#StanisławRymar">Pozycją dalszą jest 147.000 zł. na zabezpieczenie zbiorów w ogrodzie botanicznym w Krakowie, dorobku pracy życia całego profesorów Rehmana i Warszewicza; są to rośliny południowej Afryki, Ameryki, oraz okolic podzwrotnikowych, którym wskutek zawalenia się cieplarni groziło zmarznięcie.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#StanisławRymar">Nadto z ustawy wynika obowiązek udziału Rządu w pokryciu wydatków parafialnych tam, gdzie Rząd jest patronem. Rząd obowiązany jest pokryć potrzebne wydatki jako patron tych parafii.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#StanisławRymar">Inne pozycje są mniejsze już, zasługuje z nich na uwagę tylko kwota 100.000 zł na udotowanie szkół zawodowych z powodu, że od września przyszła większa niż zwykle frekwencja w szkołach zawodowych, co z zadowoleniem podkreślić trzeba, tak że w tych szkołach brakło ławek, brakło sprzętów i pomocy naukowych, jak maszyny do szycia w szkołach zawodowych żeńskich. Te dodatkowe kredyty powinne być natychmiast przyznane, ażeby dzieci przedewszystkiem miały na czem w szkołach siedzieć, a następnie mogły mieć przyrządy do nauki. Pozatem przyznano kredyt 45.000 zł na kupno budynku dla żeńskiej szkoły zawodowej w Łucku.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#StanisławRymar">Wobec przyjęcia w Komisji Budżetowej zgodnie tych wszystkich punktów, proszę Wysoki Sejm o przyjęcie ich bez zmiany w brzmieniu uchwał Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#LudwikGdyk">Ze sprawozdania stenograficznego okazuje się, iż p. Jeremicz użył wyrażenia obraźliwego pod adresem wojska polskiego. Za to p. Jeremicza przywołuję do porządku.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Zygmunt Nowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZNowicki">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#ZNowicki">Pięć miesięcy temu z tej trybuny p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oświadczył, że nie będzie wydane żadne rozporządzenie w kierunku zamykania szkół. Dosłownie powiedział: „otóż stwierdzam, że żadne rozporządzenie Ministerstwa Oświaty nie poleci zamykania szkół”.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#ZNowicki">W parę dni po tem oświadczeniu odczytałem z tejże trybuny tajny okólnik Ministerstwa Oświaty do kuratorów, polecających właśnie zamykanie szkół. Nie będę przytaczał tekstu tego okólnika, jest on wydrukowany w sprawozdaniu stenograficznem z tamtego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#ZNowicki">Zarzut postawiłem ciężki. Pięć miesięcy upłynęło, a p. Minister na ten zarzut nie odpowiedział. Mógłby przyjść do Sejmu, czy do Komisji Oświatowej i powiedzieć tak: zgodnie z tem, co oświadczyłem z trybuny sejmowej, nie było żadnego okólnika ani jawnego, ani tajnego; jeżeli p. Nowicki wspomniał o jakimś okólniku, to widocznie był to falsyfikat. Albo mógł przyjść i powiedzieć: popełniłem błąd, czy niewłaściwość, okólnik tajny wydałem. Ale takiego oświadczenia Wysoki Sejm nie słyszał. Wiemy tylko, że w wielu miejscowościach istotnie szkoły są zamknięte z różnych powodów. Wiemy, że nastąpiła znaczna redukcja sił nauczycielskich, że nawet w tej chwili w niektórych powiatach są budynki szkolne, a niema nauczycieli. Sejmik powiatu kolskiego np. zwraca się przez województwo do kuratorium szkolnego o przysłanie nauczycieli do szkół nowozbudowanych i tych nauczycieli brak. Tak samo w innej połaci Rzeczypospolitej, np. w Krasnostawskiem, w tej chwili brak nauczycieli. Ja tylko dla przykładu przytaczam tych parę powiatów, ale i w wielu innych powiatach to samo zjawisko obserwujemy. W niektórych powiatach jak w sieradzkim około 30 szkół zamknięto, w powiecie wieluńskim to samo. Nie będą mnożył przykładów, stwierdzam, że szkoły są w wielu miejscowościach zamknięte, a w wielu brak nauczycieli. Minister interpelowany w tej sprawie nie odpowiedział dotychczas wcale.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#ZNowicki">Prócz tego było jeszcze inne zarządzenie, dotyczące przenoszenia sił nauczycielskich, rzekomo dla reorganizacji szkolnictwa, rzekomo z tego powodu, że w pewnych miejscowościach mamy nadmiar sił nauczycielskich, w innych mamy ich mniej, że w pewnych szkołach są lepsze siły, w innych gorsze. Motywy zdawałoby się słuszne. Ale gdy wyszło to zarządzenie, dające wolną rękę organom podwładnym, byliśmy świadkami niesłychanych nadużyć. Inspektorowie szkolni załatwiali wszystkie swoje porachunki czy to osobiste, czy też partyjne. Nauczycieli sobie niemiłych dla rzekomo innych powodów służbowych pozbywali się, wysyłając ich do innych okręgów czy powiatów. Przenoszenia były tak liczne, że w tym roku obserwowaliśmy poprostu istną wędrówkę nauczycielstwa po całym terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Ministerstwo, jak stwierdzono, niewiele dba o interesy warstw chłopskich, warstw włościańskich, bo najlepszego nauczyciela daje miastu, a lichszy materiał albo pozostawia po wsiach, albo do wsi wysyła. Np. z Warszawy przesunięto około 200 nauczycieli mniej wykwalifikowanych na wieś dlatego, że miasto potrzebuje lepszych nauczycieli niż wieś. Stronnictwa ludowe muszą przeciw tej polityce zaprotestować, bo tak samo wieś potrzebuje dobrego nauczyciela jak miasto.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#ZNowicki">Ustawa przewiduje, że 31 stycznia 1925 r. jest ostatnim terminem, kiedy nauczyciele niewykwalifikowani mają złożyć wymagane egzaminy. Przewidywaliśmy, że do tego terminu wszyscy nauczyciele niewykwalifikowani nie zdążą złożyć egzaminów. Tych nauczycieli mamy 23.000. Ministerstwo na nasze zapytania ciągle nas łudziło, że odpowiednią nowelę we właściwym czasie wniesie do Sejmu. W tej chwili mamy już bardzo mało czasu, a noweli w Sejmie niema. Obecnie Sejm znajduje się w tem przykrem położeniu, że będzie musiał w specjalnej rezolucji wzywać Rząd do niewykonywania ustawy. Staje się to z winy czy niedbalstwa, czy może zapomnienia, że dotychczas w ciągu tych paru lat Ministerstwo nie opracowało odpowiedniej noweli.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#ZNowicki">Mało dbając o szkolnictwo powszechne, Ministerstwo niesłychanie faworyzuje szkolnictwo średnie. Nie będę o tem dużo mówił, wskażę tylko na pewne cyfry porównawcze. Jeżeli w Anglii jeden uczeń szkoły średniej przypada na 38 uczniów szkoły powszechnej, we Francji 1 uczeń na 35, w Belgii jeden na 30, to w Polsce jeden uczeń szkoły średniej przypada na 15 uczniów szkoły powszechnej, a w Warszawie jeden na dwóch. Z tego widzimy, że Ministerstwo tylko szkołę średnią uważa za właściwą szkołę, o którą należy się troszczyć jako o szkołę ogólnokształcącą. Jednak i tych szkół średnich państwowych mamy tylko 255, a 485 szkół średnich prywatnych, płatnych. Naturalnie do szkól państwowych średnich dostają się tylko dzieci z tych miejscowości, w których owe szkoły się znajdują, t. j. z miast. Uczą się w nich dzieci klas zamożnych, dzieci urzędników i bardzo mały procent dzieci chłopskich. Tym ostatnim odpowiada się: są przecież szkoły średnie prywatne. Ale te szkoły prywatne są płatne i dziecko chłopskie pozbawione jest nauki, ponieważ rodziców nie stać na zapłacenie wpisu. Rząd faworyzuje wtedy inne klasy ludności na niekorzyść dzieci chłopskich, które nic mogą otrzymać wykształcenia średniego.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#ZNowicki">Ale gdyby chociaż zatroszczono się o szkoły zawodowe, niższe i średnie! I tej troski nie widzimy, chociaż wiemy, że p. Minister jest specjalistą od szkół zawodowych. Większego rozwoju szkół zawodowych nie widzimy. Nie widzimy również propagandy Ministerstwa za szkołami zawodowymi. W naszem społeczeństwie tkwi przesąd, że szkoły zawodowe niewiele są warte, bo jedynie szkoły średnie ogólnokształcące są coś warte. Ten przesąd Ministerstwo swoją polityką podtrzymuje w opinii mas, zamiast go złamać przez odpowiednią propagandę i wysiłek. Mamy takie zjawisko, że oto na 5 milj. dzieci w wieku szkolnym, w szkołach zawodowych średnich i niższych mamy uczniów zaledwie 39.000, a we wszystkich szkołach wyższych: uniwersytetach i politechnikach więcej, bo przeszło 40.000.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#ZNowicki">Dziwnie się zachowuje p. Minister wobec posłów. Nie odpowiada wcale na interpelacje bez względu na to, od kogo one wpływają. Powiedział nawet pewnego razu p. Rudzińskiemu, że wogóle nic sobie z interpelacji poselskiej nie robi. Zapytuję się zatem, czy Wysoki Sejm może tolerować takiego Ministra, który mówi, że nic sobie nie robi z interpelacji poselskich, który unika nawet tych krótkich pytań, które zwykle stawiamy na komisjach. Trzeba specjalnej uchwały komisji, żeby p. Minister raczył przyjść i wysłuchać owych zapytań. A gdy odpowiada, to zwykle nie zapomina o swojej osobie, nie zapomina powiedzieć, żeby zaimponować, czy też zasugerować posłów w Komisji Oświatowej swoją nieomylnością, swoją powagą, nie zapomina powiedzieć, że przecież skończył 90 semestrów, i w ten sposób chce przekonać o słuszności swego stanowiska wtedy, gdy my pytamy o rzeczy bieżące i bolesne.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#ZNowicki">Zapytany, dlaczego opłaty zostały podniesione tak wysoko, tłumaczył, że takie opłaty na uniwersytetach są słuszne, są konieczne, bo on też był kiedyś studentem i skończył kilkadziesiąt semestrów. To nie są argumenty, któreby mogły nas przekonać.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#ZNowicki">Wogóle stwierdzam u p. Ministra brak jakiegokolwiek programu, brak decyzji, brak stanowiska. Dziś jeszcze p. Minister nie wie, za czem się wypowiedzieć, czy za 7-klasową szkołą powszechną, czy za jaką inną, jeszcze dziś nie ma stanowiska co do kwestii jednolitości szkoły, co do kwestii podporządkowania władz szkolnych władzom administracyjnym i wogóle jest Ministrem, który nie wie, czego chce. Za to Wiceminister wie bardzo dobrze i właśnie on rządzi p. Miklaszewskim.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#ZNowicki">Do takiego Ministra nie możemy mieć zaufania i wobec tego nasz klub będzie głosował za wnioskiem kol. Polakiewicza, który jest ogłoszony we wnioskach mniejszości, mianowicie: w wydatkach, w dziale „Zarząd Centralny, w § 2 zamiast sumy „6,267”, wstawić sumę „6.167 zł.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JulianSmulikowski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JulianSmulikowski">Kiedy p. Minister Oświecenia dr. Miklaszewski obejmował swoje stanowisko, to ze strony naszego klubu spotkała go raczej sympatia, niż uprzedzenie. Ze względu na dawną przeszłość p. Ministra, na pewne jego osobiste zalety, należało się spodziewać, że klub nasz będzie raczej z przychylnością odnosił się do wszelkich poczynań p. Ministra niż z niechęcią. Niestety, p. Minister Miklaszewski swoją rolę pojął dość opacznie. P. Minister Oświecenia nie stanął na stanowisku wielkich potrzeb naszej kultury i naszego szkolnictwa, ale stanął na stanowisku p. Ministra Skarbu, na stanowisku sanacji finansów.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JulianSmulikowski">Można z wielką sympatią popierać wszelką akcję, zmierzającą do sanacji finansów. Niewątpliwie. niema żadnego dobrego obywatela w Państwie Polskiem, któryby nie dążył do sanowania naszych stosunków finansowych. Ale Minister Oświecenia ma swój własny wielki i szeroki zakres działania, i nie może i nie powinien za główną swoją rolę obierać roli sanatora finansów państwowych. Tymczasem p. Minister Oświecenia stanął właśnie na tem stanowisku, które mu zjednało wielką miłość i sympatię p. Ministra Skarbu Grabskiego. Jeżeli w czasie, kiedy w Polsce jest 50% analfabetów, kiedy przeszło milion młodzieży nie chodzi do szkoły, kiedy potrzebaby wybudować jakie 80.000 izb, aby zrealizować powszechne nauczanie, kiedy nędza szkolna panuje na terenie całej Rzeczypospolitej, jeśli w tym czasie Minister Oświecenia cieszy się nadzwyczajnemi względami i uznaniem Ministra Skarbu, to, mojem zdaniem, nie ma nic bardziej kompromitującego dla Ministra Oświecenia, niż to właśnie uznanie energicznego Ministra Skarbu.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(P. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Miklaszewski: Ten Minister potroił budżet oświatowy)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JulianSmulikowski">W stosunku do potrzeb to powiększenie budżetu jest minimalne.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JulianSmulikowski">Że tak jest, o tem świadczą najrozmaitsze kroki p. Ministra Skarbu. Więc rozpoczyna się sanację finansów od tego, o czem tu mój przedmówca, kolega Nowicki mówił, od redukcji. Sprawa ta już była z tej trybuny omawiana i będzie niewątpliwie jeszcze poruszona z okazji wniosku, który niezawodnie z komisji przyjdzie do Sejmu. Nie będę jej ponawiał, mogę tylko stwierdzić, że redukcja stanowisk nauczycielskich odbiła się ujemnie na poziomie naszej powszechnej kultury, na poziomie szkolnictwa powszechnego.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JulianSmulikowski">Następnie p. Minister rozpoczął redukować płace nauczycielskie. Jakkolwiek zdawałoby się, że o płacach tych decyduje ustawa, to jednak okazało się, że poza ustawą istnieje bardzo dowolna interpretacja czynników rządowych, które potrafią tak ustawę przeczytać, iż na tem interesowani najgorzej wychodzą. Jako przykład przytaczam tu pokrzywdzenie najstarszych nauczycieli, t. zw. 7-ej kategorii płac; dalej fakt, że prowizorycznym kierownikom odbiera się dodatek za kierownictwo, że wykwalifikowanym nauczycielom z Małopolski po kilku latach odebrano kwalifikację tu na terenie b. zaboru rosyjskiego. Wiele tego rodzaju drobnych postanowień Ministerstwa Oświecenia godzi poprostu w te tak szczupłe uposażenie nauczycielstwa szkół powszechnych. Wspomnę także o tem, że nauczycielstwo kresowe pozbawione zostało za pewnem przyczynieniem się p. Ministra Oświecenia dodatku kresowego, wzamian za to otrzymało obiecankę, że Rząd zajmie się akcją budowlaną mieszkań, ale rzecz jasna wówczas, gdy Rząd będzie dysponował odpowiedniemi finansami, a niema do tej chwili żadnych wyraźnych i celowych poczynań Rządu w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JulianSmulikowski">Chcę tu podkreślić jeszcze jeden moment. Pan Minister Oświecenia w swojej działalności używa taktyki, która wywołuje zamieszanie w opinii publicznej. Jego metoda postępowania może zapewni mu poparcie pewnych stronnictw, ale w każdym razie nie wychodzi na korzyść nauczycielstwa. Znaną jest odezwa p. Ministra Oświecenia, która, nieoparta na faktach, wywołała tylko niepotrzebne podrażnienie opinii publicznej i pewne nieprzychylne dla nauczycielstwa zjawiska, szczególniej w prasie i wśród niektórych kół społeczeństwa. Uważamy, że Ministrowi Oświecenia nie wolno używać tej metody, ażeby jedną część społeczeństwa wygrywał przeciwko drugiej z krzywdą dla samego szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów! Jeżeli klub mój nie ma zaufania do p. Ministra Oświecenia, to opiera to także na następującym fakcie. W czerwcu zapadła w tym Wysokim Sejmie uchwała, domagająca się na wniosek kol. Czapińskiego i Putka ujawnienia stanu układów w sprawie konkordatu. Niestety Rząd nie zastosował się do tej wyraźnej uchwały i woli Sejmu, niestety Rząd zlekceważył tę wolę, p. Premier Grabski na Komisję Konstytucyjną przysłał pismo, w którem wprost odmawia wykonania tej woli Sejmu, obiecując, że zapozna się on ze sprawą konkordatu z okazji ratyfikacji. Otóż oświadczam, iż uważamy, że tej odpowiedzi Rządu Sejm nie może przyjąć ani pod względem formalnym, ani pod względem faktycznym. Sprawa konkordatu jest sprawą wielkiej wagi państwowej. Dotyczy ona nie tylko stosunku duchowieństwa do Państwa, ale sięga także wgłąb zagadnień o charakterze cywilno-prawnym, wkracza w rozmaite dziedziny życia publicznego, dotyczy też kwestii szkolnych. Otóż, zdaniem naszem, obowiązkiem Rządu jest poinformować Sejm o stanie tej sprawy, tembardziej, że pogłoski i informacje, udzielane niektórym dziennikom, muszą wywołać niepokój w szerokich warstwach publiczności, w tych warstwach, które uważają, że suwerenne Państwo Polskie powinno być uzależnione od woli państwa rzymskiego, watykańskiego.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#JulianSmulikowski">Tymczasem, proszę Panów, z ramienia Rządu występuje jako delegat i mąż zaufania Rządu, p. poseł Grabski mąż zaufania Związku Ludowo-Narodowego. Musimy z tej trybuny oświadczyć, że absolutnie nie maimy takiego zaufania do tego delegata, iżbyśmy byli pewni, że w tych układach będzie górował interes Państwa nad interesem Watykanu.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan będzie spokojny. Inny głos na prawicy: Może Askenazego chcielibyście wysłać?)</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#JulianSmulikowski">Przeciwnie, twierdzimy, że delegat Rządu raczej powoduje się instrukcjami tych, którzy woleliby być zależni od Watykanu niż od Państwa. Twierdzimy, że gdy przyjdzie ten konkordat do ratyfikacji, będzie już faktem dokonanym, a Sejm będzie musiał to spełnić, co Rzym zarządzi, w myśl starej maksymy łacińskiej: Roma locuta, causa finita. Ponieważ uważamy, że nic można dopuścić do tego, aby starym, odwiecznym sposobem traktowano konkordat jako przywilej Rzymu, aby konkordat zapewniał utworzenie państwa w Państwie Polskiem, ponieważ nie mamy pewności, czy delegat Rządu, p. poseł Grabski, dobrze obroni niezależny interes Państwa Polskiego, i ponieważ Rząd i Minister Oświaty wbrew wyraźnej woli Sejmu odmawiają wszelkich informacji co do stanu układów, przeto i z tego powodu musimy wyrazić swoją nieufność do p. Ministra Oświaty.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#JulianSmulikowski">W końcu przypominam, że w myśl uchwały Sejmu w dniu 1 października tego roku miała wejść w życie ustawa szkolna dla mniejszości narodowych. Otóż konstatuję, że termin ten minął, a ustawa nie weszła w życie. Konstatuję, że i w tym wypadku Rząd nie zastosował się do ściśle określonego terminu, ze szkodą dla interesów ludności i dla całości interesów Państwa.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#JulianSmulikowski">Z tych wszystkich motywów zatem i ze względu na złe sprawowanie swoich funkcji ministerialnych przez p. Ministra, ze względu na jego stanowisko wobec oświaty pozaszkolnej i systemu redukcyjnego, który on sam zaprowadził, ze względu na to, jak zaznaczyłem, że nie jest on ministrem oświaty, lecz ministrem sanowania finansów na koszt żywego organizmu szkolnego, ze względu na to, że Minister. Oświaty nie dal nam żadnych wyjaśnień w sprawie tak aktualnej i tak niezmiernej wagi dla Państwa Polskiego, jak sprawa konkordatu, Klub nasz głosować będzie za wnioskiem p. Zygmunta Nowickiego skreślającym na znak braku ufności do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego 100 złotych z odpowiedniej rubryki.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Wygodzki.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PWygodzki">Wysoki Sejmie! Klub w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać będzie głosował przeciw budżetowi Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, a to z tego powodu, że Ministerstwo to uprawia wobec Żydów bardzo wrogą politykę, gwałcąc Konstytucję, oraz inne obowiązujące ustawy. Wskutek tego dzieją się nam wielkie krzywdy, za które ponosi odpowiedzialność nie tylko p. Minister Miklaszewski, ale Ministerstwo wogóle.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PWygodzki">Na wyższych uczelniach państwowych polskich stosuje się do abiturientów żydów ograniczenia przy przyjmowaniu. Ograniczenia te stosuje każdy uniwersytet, niemal każdy wydział po swojemu; nie zostały one jeszcze ujednostajnione, jednakże każdy wydział bezwzględnie je stosuje. W taki sposób obywateli Państwa Polskiego dzieli się na dwie części. Jedną część, uprzywilejowaną, przyjmuje się bezwzględnie, gdy tylko złożą podania, drugą część dzieli się znów ma dwie części: Jedną część uprzywilejowaną, bo nie wiemy jakiego kryterium trzyma się Ministerstwo, przyjmuje się, a drugą się wypędza. Wypędzona część o ile ma jakiekolwiek środki i wielką żądzę wiedzy musi szukać źródła większego wykształcenia zagranicą, udaje się więc na uniwersytety do Włoch, Francji, Niemiec i t. d. Na Zachodzie istnieje zwyczaj międzynarodowy, że się przyjmuje studentów, którzy przyjeżdżają po to, by się uczyć. Taki jest tam zwyczaj. Przyjmuje się i naszych abiturientów, których wypędzono od nas nie wiadomo dlaczego, tylko wskutek nienawiści i niechęci do Żydów. Studenci żydowscy po ukończeniu studiów zagranicą wracają do nas i wstępują w nowy etap męczennictwa młodzieży żydowskiej. Ten etap nazywa się nostryfikacją. To jest słuszne, ma się rozumieć, że państwo musi kontrolować tych, którzy przyjeżdżają, ale jeżeli przyjeżdża młodzież z uniwersytetów pierwszorzędnych, gdzie uzyskała dyplom dobry, to jakże zrozumieć, jeżeli do tej młodzieży stosuje się znowu w każdym uniwersytecie żądania, mające na celu tylko utrudnienie im wykształcenia? Od jednych żąda się dwóch lat i wstąpienia na drugi kurs, od drugich na trzeci i czwarty i t. d. Są wypadki, że u tego samego profesora nie mogą zdać ani jednego egzaminu i były także wypadki, że p. Minister Oświecenia zabronił takim studentom dalszego egzaminowania, tak. że cała ogromna praca tylu lat zginęła darmo. Nie chcę rozwodzić się o tych nostryfikantach. bo wkrótce na forum sejmowe wpłynie wniosek mego Klubu i wtedy będę miał sposobność może pomówić o tem dokładnie.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PWygodzki">Jeżeli Panowie powiedzą Ministerstwu, że to jest przecie grube pogwałcenie Konstytucji to dzielenie na klasy, na uprzywilejowanych i niemających praw, i zapytają, jak to można uzgodnić z art. 96 i 111 Konstytucji...</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Równouprawnienie.)</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PWygodzki">Równouprawnienie jest dobre, ale trzeba je w życie wprowadzić. Równouprawnienie mieli Polacy w Rosji też.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ładne!)</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#PWygodzki">Chcecie naśladować je. Od Ministerstwa otrzymujemy odpowiedź: niema tu żadnego pogwałcenia, to jest prosta rzecz; nie możemy przyjąć, bo nie mamy środków, brak laboratoriów, klinik, prosektoriów, sal anatomicznych it. d., oraz personelu do prowadzenia seminariów. Proszę Panów. Na pierwszy rzut oka zdaje się, że to jest force majeure, bo jeżeli w sali obliczonej na sto osób, mamy pomieścić trzysta, to jest rzeczą niemożliwą i ergo Minister ma rację. Ale nie ma racji, bo nic podobnego niema. Minister stosuje art. 86 ustawy o szkołach akademickich. Artykuł ten jest bardzo podstępny i nie stosuje się go gdzieindziej. Rzecz jest bardzo prosta. Przecież brak pomocy naukowych musi powstać z tego, że ilość studentów się powiększa. Jak Panom wiadomo, ilość studentów się nie powiększa nagle, to jest proces powolny i każda uczelnia może się przystosować do tego. Gdyby rady wydziałowe nie miały czasu rozszerzyć jakiegoś laboratorium lub kliniki, dobudować jakiejś sali, względnie wybudować nowej, to znaczyłoby, że gospodarka jest bardzo zła i wina jest tylko rad wydziałowych.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#PWygodzki">Jeżeli proszę Panów zagranica nie ma takiego zjawiska wypędzania swoich obywateli z uniwersytetów pod pozorem, że niema środków, to tylko dlatego, że tam prowadzi się dobrą gospodarkę, usuwa się braki techniczne, a u nas się usuwa studentów, a braki pozostają, bo trzeba oszczędzać. Już moi koledzy przedmówcy oświetlili zupełnie prawidłowo i jasno te oszczędności. Takich oszczędności nie wolno stosować, taka oszczędność może doprowadzić wogóle do tego, że wszystkie uniwersytety trzeba będzie z czasem zamknąć.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#PWygodzki">Ale ja Panom jeszcze jedno powiem. Dlaczego proszę Wysokiego Sejmu, jeżeli to robi się w myśl art. 86, usuwa się tylko Żydów? W myśl tego artykułu wskutek braków technicznych powinna rada wydziałów określić ilość studentów, których można przyjąć, a żadnych wskazówek o stosowaniu tego artykułu do Żydów niema i nie mogło być, bo toby stało znowu w rażącej sprzeczności z Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#PWygodzki">Z tego jasno wynika, że powoływanie się na braki techniczne i na art. 86 jest tylko pozorne. To jest tylko dla formy, a w rzeczywistości we wszystkich uniwersytetach polskich ustalił się numerus clausus, ten sam, którym szanowny p. pos. Głąbiński może się szczycić, jako pierwszy, który go wprowadził, a wprowadził go nie otwarcie, lecz tajnym okólnikiem, kiedy nie mógł przeprowadzić numerus clausus przez Komisję Oświatową. Wtedy p. Głąbiński, nie licząc się z Konstytucją, ja nie mam honoru znać p. Głąbińskiego, ale podobno on wogóle nie jest wielbicielem Konstytucji, ale wielbicielem Sejmu musi być, więc p. Głąbiński urągał i Sejmowi i urągał Konstytucji, wydając ten okólnik. W tym tajnym okólniku, rozesłanym w październiku roku ubiegłego, wystosowanym do rektoratów wszystkich uniwersytetów polskich, rozkazał wprowadzić numerus clausus. a ponieważ musiał się kryć przed sędzią śledczym, wiec nie było jawności tego rozkazu i p. Minister Głąbiński uzupełnił to wywiadem w „Rzeczypospolitej” i to, czego nie dopowiedział w okólniku, dodał w wywiadzie, aby stało się jasnem, o co chodzi. Od tego czasu numerus clausus został wprowadzony.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#PWygodzki">Wzmiankowałem o wniosku p. Głąbińskiego dlatego, że może z czasem powstać spór o to, któryby mógł odebrać tę zasługę p. Głąbińskiemu. Świadczę, że to jest zasługa tylko tego szanownego posła. Więc na wyższych uczelniach polskich stosuje się otwarcie numerus clausus. Ale tego mało, proszę Panów. Ministerstwo Oświaty poszło daleko dalej, niż poszła Rosja caratu, bo nawet ta część studentów żydowskich, która została przyjęta, nie może wybierać sobie wydziału, do którego czuje zamiłowanie i w jakim kierunku ma zdolności. Ministerstwo zamknęło przed żydowskimi studentami wydział medyczny, zupełnie niewiadomo z jakiego założenia wychodząc można dojść do takiej bezsensowności. Ten wydział, gdzie Żydzi mieli znakomitych lekarzy, wtedy, kiedy się Kraków jeszcze nie budował.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#PWygodzki">Wobec tego, że Ministerstwo Oświaty teraz w stosunku do Żydów w zakresie szkół wyższych zeszło z drogi prawa, zachęca to nas też. Abyśmy zeszli z drogi prawa. Ma się rozumieć, iż należy to wziąć pod uwagę i zdobyć się na energiczniejszą obronę naszych interesów.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#LudwikGdyk">Zwracam uwagę p. Posła. że czas przemówienia minął.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(P. Wygodzki schodzi z trybuny.)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Chrucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#SerhijChrucki">Wysoki Sejmie! Zabieram głos wobec braku czasu jedynie w sprawie szkolnictwa, zastrzegając sobie prawo omówienia polityki Rządu w stosunku do cerkwi prawosławnej do trzeciego czytania budżetu.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#SerhijChrucki">26 września r. b. upłynął termin, wyznaczony przez Sejm Ustawodawczy dla zrealizowania uchwały tegoż Sejmu o założeniu na terenie Galicji Wschodniej pełnego uniwersytetu ukraińskiego. Można było spodziewać się„ że Rząd to wykona, tembardziej, że uroczyście zapowiedział przez usta p. Ministra Skrzyńskiego podczas konferencji genewskiej. Jednak w dodatkowym budżecie na rok 1924 nie znajdujemy wprowadzenia odnośnych sum. Wprawdzie w prasie ukazały się notatki o jakichś manipulacjach Rządu w tej sprawie, lecz tych różnych fantastycznych projektów nie można traktować na serio, nie tylko z powodu milczenia o tem w budżecie, ale i z innych powodów, ponieważ te projekty są tak przekreśleniem uchwały sejmowej, jak wprost kpinami z narodu ukraińskiego. Możemy wobec tego stwierdzić fakt, że uchwała Sejmu Ustawodawczego o założeniu uniwersytetu ukraińskiego nie została dotychczas zrealizowana, również musimy tu podkreślić i drugi fakt tego samego rodzaju, a mianowicie, że nie została wykonana dotychczas i ustawa p. Stanisława Grabskiego o języku w szkolnictwie.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#SerhijChrucki">Kiedy Wysoki Sejm uchwalał te ostatnią ustawę, to prasa polska była przepełniona głośnemi frazesami o rozpoczęciu się nowej ery w stosunku do mniejszości narodowych, a tutaj w Sejmie p. Stanisław Grabski deklamował o braterskiem współżyciu ukraińskiego i polskiego narodu. Ale to było podczas kampanii przedgenewskiej. Lecz minęła Genewa i mamy obecnie taki faktyczny stan rzeczy. Ustawa o szkolnictwie miała obowiązywać od 1 października r. b., lecz niema dotychczas wykonawczych przepisów do tej ustawy. I tu pytam się Panów, czy ustawa o szkolnictwie już obowiązuje, czy nie. Jeżeli obowiązuje, to dlaczego nie jest wprowadzona w życie? Jeżeli nie obowiązuje, to proszę mi wytłómaczyć, jak to wykonawcze przepisy mogą odraczać ustawowo określony termin prawomocności ustawy. Czy wola jednego z ministrów ma przewagę nad wolą całego Sejmu? Wskazując na te niedokładności, iż ustaw, uchwalonych przez Sejm, Rząd albo nie wykonywa, albo dowolnie je interpretuje, odracza, czy nawet przekreśla, muszę podkreślić, że na skutek tego wszystkiego wytworzył się chaos prawny, w jakim znajduje się obecnie szkolnictwo ukraińskie, który daje władzom szkolnym zupełną dowolność w niszczeniu szkolnictwa ukraińskiego. Oczywiście Panom łatwo odeprzeć ten zarzut wskazując, że przejściowy moment jest nieunikniony. Aczkolwiek ten przejściowy moment będzie bardzo długi, bo najmniej całoroczny, nie spodziewamy się jednak, że nastąpi zmiana ku lepszemu. Nie mówiąc o tem, że sama ustawa p. Grabskiego co do szkolnictwa krzywdzi nas pod tym względem, że nie uznaje istnienia Ukraińców w Chełmszczyźnie, na Podlasiu i Łemkowszczyźnie, że obniża były nasz prawny i faktyczny stan posiadania, nie wiemy, jak będą wyglądały przepisy wykonawcze do tej ustawy, a przykład przepisów wykonawczych do ustawy o języku administracji nic dobrego nie zapowiada. A głównie, najważniejszym bodaj czynnikiem przy wykonywaniu jakiejkolwiek ustawy jest aparat wykonawczy.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#SerhijChrucki">Muszę więc scharakteryzować dotychczasową działalność władz szkolnych względem szkolnictwa ukraińskiego, dlatego, żeby prawidłowo postawić prognozę na przyszłość. Postaram się być zupełnie obiektywnym, dlatego będę operować wyłącznie cyframi i rozporządzeniami władz szkolnych. I oto cyfry co do ilości szkól.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#SerhijChrucki">W 1911/12 r. było na terenie Galicji Wschodniej 2612 szkół ukraińskich publicznych; w 10 lat później liczba ich zmniejszyła się o 682 szkoły, czyli okrągło biorąc o 22%. Polskich szkól na tym samym terytorium było w 1911 r. 1537, a w 10 lat później o 335 więcej, czyli mamy zwiększenie o 22%. A jeszcze bardziej wymowne są cyfry, dotyczące kwestii główniejszej; jaka jest ilość klas w szkołach. Tutaj mamy następujący b. ciekawy obraz. Na 9.856 klas wszystkich szkół ludowych w Galicji w r. 1920/21 — 7.211 klas było polskich, a zaledwie 2.645 ukraińskich. Czyli klas polskich mamy 73%, a ukraińskich zaledwie 27% podówczas, gdy procentowy stosunek ludności ukraińskiej i polskiej na tym samym terytorium jest zupełnie odwrotny, bo Ukraińców mamy około 70%, wówczas gdy Polaków poniżej 30. Tak jest w Galicji, a co do innych terenów ukraińskich, to na Chełmszczyźnie i na Podlasiu niema ani jednej szkoły. Na Polesiu mamy ukraińskich szkół 34, a polskich 268, na Wołyniu mamy ukraińskich szkół 453, a polskich 600, gdy ogólnie wiadomo, że procent polskiej ludności na Polesiu i Wołyniu nie przekracza 15. Tak przedstawia się sprawa ilości szkół. Niemniej jest ważna kwestia, kto jest nauczycielem w szkole, bo oczywiście szkoła jest taka, jakim jest nauczyciel. I tu musimy znów przytoczyć obiektywne świadectwo, a mianowicie w Galicji Wschodniej w szkołach rzekomo ukraińskich pracuje 10.000 nauczycieli narodowości polskiej w większości nie znających języka ukraińskiego, a co ciekawsze, nie mogących się wykazać zadawalającemi kwalifikacjami zawodowemi. Bo oczywiście gdzież Wy weźmiecie tyle wykwalifikowanych sił nauczycielskich, żeby niemi obsadzić wszystkie szkoły, skoro w Waszych własnych, polskich szkołach jest 50% nauczycielstwa niewykwalifikowanego. Nic dziwnego, że na Wołyniu mamy w szkołach 18% kwalifikowanego nauczycielstwa, a na Polesiu zaledwie 10%. Ten fakt jest jeszcze ciekawszy jeżeli się weźmie pod uwagę dwie okoliczności. Jedną jest fakt istnienia licznych bezrobotnych nauczycieli ukraińskich: w Galicji jednej ponad 3.000 i 835 na Wołyniu i Polesiu. Drugą okolicznością jest to, że wielu nauczycieli narodowości ukraińskiej jest obecnie jakby na zesłaniu w miejscowościach rdzennie polskich.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#SerhijChrucki">A więc na podstawie tych faktów można stanowczo stwierdzić, że przez politykę Ministerstwa Oświaty pogwałcona jest zupełnie, Panie Ministrze, najelementarniejsza zasada pedagogiki i to tak w stosunku do ludności ukraińskiej, jak i do ludności polskiej, zasada, która mówi, że najlepszym nauczycielem jest nauczyciel tej samej narodowości.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#SerhijChrucki">Nauczyciel jest jednym czynnikiem w szkolnictwie. Drugim niemniej ważnym jest sam system i program szkolny. Poruszając tę kwestię muszę wymienić następujące zarządzenia władz szkolnych. Została wprowadzona w ukraińskiem tak prywatnem, jak i publicznem szkolnictwie wszystkich typów nauka języka polskiego, geografii i historii, względnie śpiewy w języku polskim, gdy równocześnie nauka geografii, historii ukraińskiej jest całkowicie wieliminowana z programu tych ukraińskich szkół. Dalej istnieje rozporządzenie o obowiązkowem wykładaniu tych przedmiotów przez osoby wyłącznie narodowości polskiej, gdy języka ukraińskiego mogą wykładać i Polacy. Pozatem należy nadmienić, że naukę języka polskiego w szkołach ukraińskich ludowych już się wprowadza na drugi rok szkolny, gdy równocześnie naukę języka ukraińskiego w utrakwistycznych szkołach zaczyna się na trzecim roku.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#SerhijChrucki">Co się zaś tyczy ukraińskich szkół średnich, to już przy wstępnych egzaminach do I klasy wymaga się znajomości języka polskiego w tym samym rozmiarze, jak i języka ukraińskiego. A co jeszcze ciekawsze, że na egzaminach maturalnych w tych gimnazjach ukraińskich znajomość języka polskiego uważa się za więcej potrzebną, niż znajomość rodzimego języka ukraińskiego. Jeżeli do tego dorzucimy, że we wszystkich szkołach ukraińskich, państwowych i publicznych wszystkich typów bez wyjątku zewnętrznym i wewnętrznym językiem urzędowym musi być wyłącznie język polski, kiedy sobie uprzytomnimy. że wyrzuca się ze szkół ukraińskich portrety nawet poety Szewczenki i wogóle wszystko, co mówiłoby o narodzie ukraińskim o jego historii, to wtedy słaby obraz charakteru i ducha t. zw. ukraińskiej szkoły stanie, być może, przed oczyma Panów.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#SerhijChrucki">Nie będę już mówił o tem, że wszystkie wymienione rozporządzenia Rządu i cała działalność Ministerstwa Oświaty na polu niszczenia szkolnictwa ukraińskiego jest sprzeczna z Konstytucją, jest sprzeczna z traktatami międzynarodowemi i ryskim, i z ustawami b. imperium austriackiego. A więc na podstawie tego stwierdzam, że dotychczasowe prawa nie obroniły szkolnictwa ukraińskiego od niszczenia go w ciągu kilku lat. Gdzież gwarancja, że nowa ustawa p. Tugutta i St. Grabskiego obroni je. Chyba całkowicie i radykalnie zmienić cały aparat administracyjno-oświatowy na naszych ziemiach. Ale na to Was nie stać, a więc nigdy nic się nie zmieni. Ja wiem, Panowie zwykle odpowiadacie: „Tak, jesteście pokrzywdzeni, choć i przesadzacie swoje krzywdy. Ale młode Państwo Polskie nie jest w stanie wszystkiego uporządkować. Poczekajcie. Zrozumcie i Wy nasze położenie. Mamy swoje państwo, a jednak 50 tysięcy naszej młodzieży ruszczy się w waszych szkołach”. Nie chcemy ukrainizować Waszych dzieci, ale i Wy stanowczo i szczerze zrzeknijcie się polonizacji naszych dzieci. Ręczę, że wtenczas nastąpiłaby zupełna zmiana w położeniu szkolnictwa ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#SerhijChrucki">Ale tej dobrej woli z Waszej strony niema i nic będzie, bo jesteście wrogami narodu ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Protesty)</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#SerhijChrucki">Mówicie, że 50 tysięcy waszych dzieci nie ma rodzimej szkoły, a czy ma rodzimą szkołę milion dzieci ukraińskich? Pięćdziesiąt tysięcy i milion, jakaż to niewspółmierność! Ale to w Państwie Polskiem dzieci polskie nie mają swej szkoły, tak brzmi Wasz ostatni argument i znowu przemawia on przeciw Wam samym. Pozwolę sobie zrobić porównanie. Jeżeli w moim domu mam wychowańca sierotę i rodzonego syna i obaj zawinią, to raczej zrobię wymówkę synowi, bo sierota wychowaniec boleśniej odczuje moje gorzkie słowa. 50 tysięcy waszych dzieci nie ma szkoły rodzimej, ale te dzieci mają coś większego, mają swoje państwo. A milion dzieci ukraińskich? Wreszcie, i to jest najgłówniejsze, podbijając pod Polskę ziemie ukraińskie, eo ipso wzięliście sami na siebie obowiązek wobec narodu ukraińskiego w dziedzinie oświaty, i nikt, nikt nie jest w stanie zwolnić Was od tego obowiązku. A jeżeli nie możecie sprostać powziętemu obowiązkowi, to wyciągnijcie z tego odpowiednie konsekwencje i sami zrzeknijcie się ziem ukraińskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Utta.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AugustUtta">Wysoki Sejmie! Znowu zwraca się do nas Rząd o uchwalenie nowych kredytów na rok bieżący w wysokości 123.143.373 zł. Z sumy tej przypada na Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego 3.467.839 zł. Aczkolwiek całe społeczeństwo ugina się pod ciężarami podatkowemi i każde nowe obciążenie płatników grozi skutkami niepomiernej wagi, to jednak głosowalibyśmy chętnie za kredytami na oświatę ludu. Lecz, niestety, muszę tu z tego wysokiego miejsca stwierdzić, iż obecnie kierownictwo tegoż ministerstwa znajduje się w rękach ludzi zupełnie nieodpowiadających swemu zadaniu, ludzi nieprzychylnie usposobionych do szerzenia oświaty wśród szerokich mas ludowych wogóle, a w szczególności wrogo odnoszących się do szkolnictwa mniejszości narodowych w Polsce. Takie kierownictwo Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego nie pozwala nam oddać spokojnie głosu za przyznaniem mu nowych kredytów, aczkolwiek gotowi jesteśmy zawsze i wszelkiemi środkami popierać wszelkie poczynania, zdążające do krzewienia oświaty wśród społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#AugustUtta">Już w rozpatrywaniu kredytów na wyznania religijne rzuca się w oczy nierównomierne traktowanie wszystkich wyznań w Polsce. Podczas gdy duchowieństwo katolickie otrzymuje wysokie nieraz pobory, ustalone przez radę biskupów, duchowni ewangeliccy otrzymują tylko wynagrodzenie jako urzędnicy stanu cywilnego i to wynagrodzenie tak niskie, iż nie wystarcza ono nawet na zakup ksiąg i materiałów piśmiennych dla prowadzenia tego urzędu.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#AugustUtta">Do najważniejszych spraw kościoła ewangelickiego ministerstwo odnosi się nieprzychylnie i z pewnem lekceważeniem. Aby nie być gołosłownym, zaznaczę tu tylko, iż już od blisko dwóch lat leży w ministerstwie uchwalony przez Synod Ewangelicko-Augsburski projekt ustawy o stosunku tego kościoła do państwa, a ministerstwo nawet nic przedłożyło tego projektu Sejmowi do rozpatrzenia.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#AugustUtta">Setki dzieci ewangelickich zostały przez utworzenie sztucznej sieci szkolnej wcielone do szkół powszechnych katolickich i nie otrzymują, wbrew art. 120 Konstytucji nauki religii ewangelickiej. Wszelkie starania, władz kościelnych w tej sprawie pozostają do chwili obecnej bez skutku.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#AugustUtta">Mamy wprawdzie wydział teologii ewangelickiej przy uniwersytecie warszawskim, wydział ten jednak nie spełnia swego zadania. Przygotowuje się tu duchownych, którzy mają obsługiwać parafię, składające się w 90% z wyznawców, posługujących się językiem niemieckim, niema tam jednak dotychczas ani jednego wykładu w tym języku. Dlatego też parafie ewangelickie zmuszone są swych przyszłych duchownych wysyłać dla studiów zagranicę, przyczem ministerstwo często robi niemałe trudności, nie dając zezwolenia na wyjazd.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#AugustUtta">Sprawą dla nas bardzo bolesną jest co następuje: Zawarte w kościołach ewangelickich małżeństwa mieszane i spisane przez ewangelickich duchownych, jako funkcjonariuszów państwowych urzędów stanu cywilnego akta zostają na mocy, nie mającej w Państwie Polskiem żadnych podstaw prawnych encykliki papieskiej, unieważniane, przez to długoletnie uczciwe małżonki, matki dzieci, ogłasza się, jako konkubinatki. W tej sprawie ewangelickie władze kościelne czyniły starania w ministerstwie, lecz ministerstwo nie ma odwagi wypowiedzieć własnego zdania. To niezdecydowane stanowisko i chwiejność ministerstwa doprowadziło nawet do tego, że mułła mahometański na podstawie Koranu pozwolił sobie na rozwiązanie małżeństwa, zawartego prawnie w kościele ewangelickim. W tej sprawie już blisko od 1/2 roku leży w ministerstwie pismo konsystorza ewangelickiego i Minister nie uważa za stosowne dać odpowiedzi. Ten brak odwagi i zdecydowania się w tak ważnej sprawie jest równoznaczny, ze stanem emanarchii którego dalej społeczeństwo ewangelickie w Polsce znosić nie może. Jeżeli Minister nie ma odwagi wystąpić w obronie prawa i praworządności w Państwie, to niech ustąpi miejsce innym, którzy lepiej zrozumieją swoje obowiązki i będą je sumienniej wykonywali.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#AugustUtta">Powracając do szkolnictwa, zaznaczyć muszę, że nigdy nie odczuwaliśmy takiej samowoli władz prowincjonalnych i takiego ucisku w stosunku do szkolnictwa niemieckiego w Polsce, jak za czasów p. Ministra Miklaszewskiego.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(P. Diamand: Panie Utta, Pan przeszkadza Ministrowi w rozmowie)</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#AugustUtta">P. Minister widocznie bardzo się cieszy z tego, żałuję, że robię mu tem reklamę, ale niestety muszę stwierdzić to w imię prawdy. W poznańskiem i na Pomorzu od lipca r. b. zlikwidowano przeszło 200 szkół z wykładowym językiem niemieckim. Przeszło 40% dzieci niemieckich musi wbrew woli rodziców uczęszczać do szkół z wykładowym językiem polskim.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#AugustUtta">Pod pozorem redukcji w b. Kongresówce zwolniono wielu nauczycieli nie posiadających pełnych kwalifikacji, aczkolwiek nauczyciele ci, w myśl obowiązujących ustaw, mieli prawo do nauczania w szkołach do końca stycznia 1925 r. Iż rzekoma redukcja była tylko pozorem, świadczy fakt, że w wielu szkołach z przyznanemi etatami posad nie obsadzono, a setki dzieci pozostają bez nauki. Utrudnia się kształcenie nauczycieli dla szkół niemieckich, unieważnia się świadectwa wydawane przez seminaria i szkoły średnie z niemieckim językiem wykładowym. Mianuje się absolwentów państwowego seminarium nauczycielskiego w Łodzi, które przeznaczone jest dla zaspokojenia potrzeb szkolnictwa niemieckiego, do szkół z wykładowym językiem polskim. Starania ich o przeniesienie do szkół właściwych nie zostają przez władze uwzględniane. W swej walce ze szkolnictwem naszem władze szkolne posunęły się nawet tak daleko, iż zaczęły bez żadnego powodu unieważniać świadectwa nauczycielskie, wydane przez to seminarium w r. 1918.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#AugustUtta">Nic dziwnego, że stan, jaki wytworzył się z powodu zarządzeń oszczędnościowych ministerstwa, doprowadził społeczeństwo do takiego rozgoryczenia, iż nierzadko resort p. Miklaszewskiego nazywa się popularnie ministerstwem ciemnoty.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#AugustUtta">Obywatele narodowości niemieckiej nie znajdują dziś prawa i sprawiedliwości niemal w żadnym urzędzie podwładnym p. Miklaszewskiemu.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#AugustUtta">Do jakiego stopnia tolerowanie takiego stanu demoralizująco wpływa na cały aparat administracyjny Ministerstwa Oświaty, chcę zilustrować na fakcie następującym: W Łodzi na początku b. roku szkolnego została zdegradowana na stanowisko nauczycielki jedna z długoletnich najinteligentniejszych i najzdolniejszych kierowniczek. Ponieważ sprawa ta wzbudziła wielkie rozgoryczenie wśród całego nauczycielstwa i społeczeństwa, zwróciłem się do władz wyższych z prośbą o rozpatrzenie tej sprawy i uregulowanie jej.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#AugustUtta">Po bliższem zbadaniu przezemnie sprawy, okazało się, iż jedna z nauczycielek tej szkoły cieszyła się specjalnemi względami pomocnika inspektora szkolnego. Spóźnienia i opuszczenia lekcji, które nawiasem mówiąc, nauczycielka ta usprawiedliwiała bytnością u inspektora, aczkolwiek było rozporządzenie, iż nauczycielstwo powinno załatwiać sprawy przez kierownictwo, nauczycielce tej uchodziły bezkarnie. Nie dość tego, otrzymała ona wbrew woli kierowniczki i opieki szkolnej potrzebny dla szkoły pokój, uzyskiwała często urlopy i zaliczki. Kierowniczce zaś za doniesienie władzy o zaniedbywaniu przez nią obowiązków służbowych, nauczycielka ta groziła, że zostanie usuniętą i tak się faktycznie stało. Nauczycielka ta zaś nadal pozostaje w szkole. Natomiast została zawieszona w czynnościach i oddana pod sąd dyscyplinarny za rzekome przewinienie w r. 1922 inna nauczycielka, która zawiadomiła inspektora o niedopuszczalnem zachowaniu się nowego kierownika szkoły i wspomnianej wyżej nauczycielki, nawet w kancelarii szkolnej podczas zajęć. Kiedy interweniowałem w tej sprawie w Kuratorium Szkolnem, dowiedziałem się, że kierowniczkę szkoły i zawieszoną w czynnościach nauczycielkę przedstawiono jako Niemkę, a nauczycielkę i kierownika, któremu obok wspomnianych wyżej wykroczeń postawiono jeszcze inne ciężkie zarzuty natury moralnej, jako osoby prawomyślne i dlatego kierowniczkę zdegradowano, drugą nauczycielkę zawieszono w czynnościach, a ta nauczycielka i inspektor pozostali na swoich stanowiskach. Kuratorium stanęło po ich stronie. Fakt ten świadczy dobitnie, w jaki sposób demoralizujący wpływa tolerowanie nieprzyjaznego stosunku władz do mniejszości narodowych. Nic dziwnego, że w takich warunkach prasa łódzka wszystkich odcieni krytykuje ostro działalność inspektoratu w Radzie Miejskiej, podnoszą się głosy ostrej krytyki, a Ministerstwo na to nie reaguje. Tak się dzieje w Łodzi, pod bokiem kuratorium, a co mówić już o prowincji.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#AugustUtta">Z tego co powiedziałem wynika, że pobłażliwe traktowanie, łamanie praw i wykroczenia w stosunku do szkolnictwa mniejszości pociągają za sobą anarchię i demoralizację ogólną, której skutki dają się nam wszystkim we znaki.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#AugustUtta">Z tej trudnej sytuacji widzimy tylko jedno wyjście, a mianowicie oddanie szkolnictwa niemieckiego w myśl art. 109 Konstytucji w ręce zainteresowanej ludności, to jest utworzenie samorządu szkolnego dla mniejszości narodowych. Ułatwi to pracę ministerstwu, a mniejszościom umożliwi korzystanie z praw, jakie im gwarantuje Konstytucja.</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#AugustUtta">Do p. Ministra Miklaszewskiego z przyczyn powyższych nie możemy mieć zaufania, dlatego będziemy głosować za wnioskiem, wyrażającym mu wotum nieufności.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#LudwikGdyk">Wpłynął formalny wniosek o przerwanie rozprawy. W sprawie oświadczenia głos ma p. Bon.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AdolfBon">Wysoka Izbo! W imieniu niezależnej partii chłopskiej składam najkategoryczniejszy protest przeciw przerywaniu dyskusji i odbieraniu nam w ten sposób głosu. Gdy chodzi o panów siedzących z prawej strony tej Izby, to takie stawianie kwestii jeszcze jest dla nas zrozumiale, gdyż będąc zwolennikami absolutyzmu, przypadkowo tylko siedzą tu w parlamencie. Ale chodzi mi więcej o tych posłów z lewej strony, mianowicie o Wyzwolenie, które również przyłączyło się do kompanii, odbierającej nam głos.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Głos: Nieprawda!)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#AdolfBon">Jeżeli demokratyzm Panów ma polegać na tem, że chcecie nam głos zabrać i zgnębić swobodę słowa, to panów rozumiem. Ale wydaje mi się, że nie o to chodzi wszystkim Panom. Boicie się, ażeby nasza młoda partia nie wypowiedziała Wam, tego, co odczuwają masy chłopów niezamożnych, ażeby nasza partia nie stwierdziła z tego miejsca, że ten budżet, który jest uchwalony jest jednym z przejawów gnębienia mas pracujących na wsi.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(Różne okrzyki. Wicemarszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#AdolfBon">Nie dajecie nam o budżecie powiedzieć, że jest odzwierciadleniem niesłychanego wyzysku biednego chłopa, wyzysku, od którego jęczą pracujące masy wiejskie.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#AdolfBon">Zdzieracie podatki z chłopów, aby używać te pieniądze na szpiclów i policję, zdzieracie z ludu pracującego pieniądze na oświatę nie dla chłopskich dzieci, nie dla młodzieży chłopskiej, lecz dla dzieci burżuazji. Dlatego też my widząc to gnębienie...</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#LudwikGdyk">Dałem Panu głos tylko do oświadczenia.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(usiłuje mówić dalej, ale słowa jego giną wśród wrzawy na prawicy i bicia w pulpity.)</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#LudwikGdyk">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem o przerwanie dyskusji, aby wstali. Stoi większość, rozprawa przerwana. Głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Wszyscy mówcy, zabierający głos w dyskusji, weszli na pole szerokiej krytyki całego Ministerstwa Oświaty i szeroko wywodzili swoje żale, a żaden, poza demonstracyjnym wnioskiem o skreślenie 100 zł., na dowód braku zaufania do p. Ministra, nie zaczepił pozycji budżetowych; Stwierdzono, że Rząd prowadzi błędną politykę szkolną i przytoczono szereg argumentów. Jest jasnem, mojemi działaniem, że zastosowanie się do rad mówców odbiłoby się fatalnie także na budżecie, dlatego obowiązywany jestem pewne rzeczy wyjaśnić.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławRymar">Zarzucono jakoby obecna polityka i ministerstwa i Rządu szerzyła w Polsce ciemnotę zamiast oświaty, muszę więc przedstawić cyfry. P. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego objął swój resort w chwili kiedy mieliśmy w Sejmie przedłożenie budżetu jego ministerstwa w sumie 105 milionów złotych. Obecnie mamy w Sejmie przedłożenie rządowe, dotyczące tego resortu, wynoszące 311.500.000 zł., a więc trzy razy więcej.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#StanisławRymar">Na zarzut p. Nowickiego, że specjalnie forytuje się szkolnictwo średnie, ogólnokształcące, a zaniedbuje szkolnictwo powszechne, odpowiedzą same cyfry. Preliminowano w budżecie na rok 1924 na szkolnictwo powszechne sumę 159.000.000 zł., a na rok 1925, a więc w budżecie, układanym przez p. Ministra Miklaszewskiego, mamy sumę 202 miliony, a więc o 43 miliony więcej, gdy suma na szkolnictwo średnie z 24 milionów podskoczyła do 31 milionów, a więc tylko o 7 milionów. Wywody p. Nowickiego w tej materii wyraźnie kłócą się ze sobą, twierdzi on bowiem, że szkół średnich ogólnokształcących mamy za dużo. Narzekanie na forytowanie i żalenie się, że dzieci chłopskie do państwowych bezpłatnych szkół średnich nie mają dostępu i że płacić muszą, jest próbą rozwiązania kwadratury koła. P. Nowicki zapomniał o dodaniu jednego argumentu, a to że 2/3 wszystkich szkół średnich ogólnokształcących to szkoły prywatne i, jeżeli dzieci rodziców ubogich mają mieć dostęp do szkól średnich, to polityka Rządu powinna zmierzać do dalszego zakładania państwowych szkół średnich, względnie subwencjonowania prywatnych, a więc do dalszych inwestycji w szkolnictwie średniem.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#StanisławRymar">Jeżeli idzie o tak zwaną redukcję i zwalanie odpowiedzialności na ministra i Rząd, że dotąd nie dał wyjaśnień, to wydaje mi się, że obaj koledzy, którzy o tem mówili, w tej chwili najmniej mają racji. Albowiem niedalej, jak dwa dni temu, we wtorek, na posiedzeniu Komisji Oświatowej reprezentant Rządu oświadczył że p. Minister prosi o postawienie na porządek dzienny obrad najbliższego posiedzenia Komisji Oświatowej wyjaśnienia tej sprawy, ale wnioskodawcy i referenci, właśnie ci dwaj przedmówcy, oświadczyli, że nie są gotowi, albowiem zbierają materiały. Trudno w takim wypadku winić p. Ministra.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#StanisławRymar">Jeżeli idzie o tak zwany uniwersytet ruski, to muszę stwierdzić, że w budżecie na rok 1925 jest odpowiednia kwota. Jeżeli jej niema w dodatkowej ustawie, to z przyczyny bardzo prostej. Rokowania, jakie Rząd z uczonymi ruskimi prowadzi przeciągają się i trudno wstawia do dodatkowego budżetu jakieś sumy jak chce poseł Chrucki. które nie będą mogły być wydane. Dlatego polityka Rządu w tej sprawie jest celowa i rzeczowa.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#StanisławRymar">Co do tępienia szkolnictwa dla mniejszości narodowych, to cokolwiek mówią p. Chrucki i d. Utta, nie zmienia faktu, że szkół z językiem ruskim i białoruskim na terenie ziem polskich mamy równo 3.000, szkół z językiem wykładowym niemieckim w województwach zachodnich i na Śląsku mamy przeszło półtora tysiąca. A te dwie cyfry starczą tu wobec nas i wobec świata dostatecznie jako argumenty naszej polityki bardzo wolnościowej i bardzo lojalnej wobec mniejszości. Nie wiem skąd p. Chrucki wyciągnął cyfry o wielkim zmniejszeniu szkół ruskich we Wschodniej Małopolsce. Przypominam, że na zarzuty w tej materii podniesione, odpowiedział kurator okręgu lwowskiego p. Sobiński broszurą, wykazującą, że jest wręcz przeciwnie. Dałem tu tylko krótkie wyjaśnienia, dotyczącej ściśle polityki budżetowej, nie wdając się w inne materie, bo będziemy mieli możność mówienia o tem albo przy sposobności debat w Komisji Oświatowej, albo przy budżecie ogólnym.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#StanisławRymar">Nazwano nas wszystkich wrogami narodu ukraińskiego. Mnie się wydaje, że my jesteśmy wszyscy wrogami wrogów tego narodu ruskiego, czy ukraińskiego, chcącego zgodnie z Polakami żyć. wrogami tych, którzy naród ten przeciw Polsce podburzają.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#LudwikGdyk">Przystępujemy do budżetu Generalnej Dyrekcji Poczt i Telegrafów. Jako sprawozdawca głos ma p. Romocki.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PawełRomocki">Wysoki Sejmie! Ogólna suma kredytów dla Generalnej Dyrekcji Poczt i Telegrafów w sumie 653.750 zł. w Komisji Budżetowej nie uległa zmianie. Natomiast w dziale 10 nastąpiło przesuniecie z paragrafu do paragrafu. Stać się to mogło przedewszystkiem dlatego, że pierwotne obliczenie rządowe kosztów, wynikających z podwyższenia czynszu za lokale, zajmowane przez urzędy pocztowe, w związku z nowelą do ustawy o ochronie lokatorów. — okazało się błędnem w wysokim stopniu. Zamiast 614.000 rzeczywiste koszty podniosły się o 245.000. Komisja Budżetowa, korzystając z okazji rozporządzania większym kredytem, uznała możność zadośćuczynienia jednej gwałtownej potrzebie: wzmocnienia i powiększenia telefonicznych połączeń na Kresach Wschodnich, a więc wstawiła do działu wydatków nadzwyczajnych kwotę 250.000 na Dołączenie telefoniczne Brześcia z Łunińcem i Mołodeczna z Wilnem.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PawełRomocki">Następną kwotą zmienioną przez Komisję Budżetową jest kwota 122.300 zł. także w dziale wydatków nadzwyczajnych na kupno domu w Warszawie dla przeniesienia głównego magazynu materiałów pocztowych z budynku przy placu Napoleona. Ten budynek przy placu Napoleona musi być specjalnie przeznaczony do ruchu paczkowego, który się gwałtownie wzmaga. Wreszcie drobna stosunkowo kwota 2.500 zł. jest przeznaczona na naprawę środków transportowych, t. j. wozów. W imieniu Komisji Budżetowej proszę o przyjęcie kredytów dodatkowych dla Gen. Dyrekcji Poczt i Telegrafów w kwocie 653.750 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#LudwikGdyk">Głosu nikt nie żąda, przechodzimy do budżetu Ministerstwa Robót Publicznych, Głos ma sprawozdawca p. Romocki.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PawełRomocki">Wysoki Sejmie! I tu Komisja Budżetowa nie poczyniła istotnych zmian w ogólnej sumie 18.087.119. Zresztą poczynić jakichkolwiek zmian już nie było można, wydatki te już zostały dokonane jeżeli nie w całości, to conajmniej w 90%, wobec tego Izba, tak, jak i komisja, stoi wobec konieczności udzielenia lub odmówienia absolutorium Rządowi za wydatkowanie tak znacznej sumy bez upoważnienia Sejmu. Rzecz tę zresztą poruszył i objaśnił sprawozdawca generalny i nie potrzebuję tu się na niej zatrzymywać. Jeżeli zaś chodzi o meritum sprawy, o cele, na które została przez Rząd wydatkowana tak wielka suma, to nadmienię, że główna kwota wydatków z tych kredytów musiała iść na naprawę szkód, jakie wynikły z powodzi wiosennych, tak co do regulacji rzek, jak naprawy mostów, jak wreszcie naprawy wałów ochronnych, szczególnie na Wiśle. Drugim wydatkiem bardzo poważnym był — mogę powiedzieć „był”, bo ta suma została wydana w całości — koszt budowy domów dla urzędników na Kresach Wschodnich. I tu muszę zauważyć, że p. Smulikowski, przemawiając przy budżecie Ministerstwa Oświaty, nie miał słuszności, twierdząc, iż Rząd nic w tym kierunku nie uczynił, że Rząd odebrał owe 50% dodatku z uposażenia urzędnikowi na Kresach Wschodnich, a nie wybudował za te pieniądze nic. Tak nie jest. Przeciwnie, akcja, rozpoczęta przez Rząd w lipcu, daje rezultaty bardzo poważne. W chwili obecnej wybudowanych sto kilkadziesiąt domówi drewnianych i kilkadziesiąt domów murowanych będzie oddane do użytku urzędników na Kresach Wschodnich w najbliższym czasie. Mało tego. Rząd tę akcję rozpoczął na bardzo szeroką skalę. W budżecie na rok 1925 jest przewidziana suma 7,400.000 zł. i jeśli się nie mylę, nie mniejsza kwota będzie potrzebna w r. 1926.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PawełRomocki">Wreszcie w wydatkach Ministerstwa Robót Publicznych, już dokonanych istnieje kwota, dotycząca pomiarów kraju, mianowicie przy wytyczaniu na południu granicy z Czechosłowacją pominięto pewną cząstkę, dotyczącą Jaworzyny. W związku z decyzją Ligi Narodów w sprawie Jaworzyny te kilkadziesiąt kilometrów ostatecznie ustalono w kwietniu. Kredyt ten już jest wydany.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PawełRomocki">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie budżetu Ministerstwa Robót Publicznych w kwocie 18,087.119 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Stanisław Hellman.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#StanisławHellman">Wysoka Izbo! Jeżeli omawialiśmy budżety poszczególnych ministerstw, które oczywiście zasługują na uwzględnienie i krytykowaliśmy je, to tembardziej musimy się zastanowić nad Ministerstwem Robót Publicznych. Jest pytanie, czy to ministerstwo ma rację bytu i czy ma rację żądać dodatkowych kredytów na rozpoczęcie nowego dzieła: na budowę domów mieszkalnych dla urzędników, mających rodziny, i t. zw. domów kawalerskich u nas na Kresach. Jest to nowy ciężar, który padnie na całą ludność, będzie ona musiała ponosić koszty tych domów kawalerskich w postaci podatków.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#StanisławHellman">Znamy doskonale działalność Ministerstwa Robót Publicznych, mianowicie ekspozytury Generalnej Dyrekcji Odbudowy. Jak ona odbudowała nasze ziemie i gdzie są te domy, na które szumnie i hojnie Sejm suwerenny asygnował dość znaczne sumy?! I cóż się stało w rezultacie? Rewizje, aresztowania niektórych urzędników, wsadzenie ich do kozy i na tem się skończyło, że zupełnie spokojnie pan Minister na naszą interpelację odpowiedział: Ukaraliśmy złych urzędników, wsadziliśmy ich do więzienia za ich karygodne czyny. Ubolewam wielce, że tu niema p. Ministra Robót Publicznych i nie wiem, dlaczego go niema, bo przed chwilą był. Ale to zapewne dlatego, ażeby nie wysłuchać tych gorzkich słów prawdy. Bo wprawdzie Ministerstwo Robót Publicznych w Polsce istnieje, ale niech przeciętny mieszkaniec Rzeczypospolitej powie, co to Ministerstwo w ciągu pięciu lat uczyniło dla obywateli.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#StanisławHellman">Chociaż my teraz uchwalimy te dodatkowe kredyty, nie sądźcie Panowie, ażeby tym urzędnikom na Kresach stało się przez to lepiej. Nie! Będzie tylko lepiej dla różnych przedsiębiorstw, dla tych panów, którzy będą te kawalerskie domy budowali. Niedawno była wyłoniona komisja sejmowa, która przeprowadzała rewizję budowy domów. Jakie były spostrzeżenia tej komisji? Oczywiście wyniosła ona najfatalniejsze wrażenie, bo krytykowano nawet policję, że miała tam swój wydział budowlany, ale właśnie Minister Robót Publicznych nie stanął na wysokości zadania.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#StanisławHellman">Proszę Panów, nie wolno takich rzeczy z lekiem sercem traktować. Ja z tej wysokiej trybuny oświadczam, że budowa domów i tych strażnic, na które ofiarowuje się wiele milionów, bo Wy Panowie, mając dobre serce chcecie nam tam pomóc, nie przyniesie takich korzyści, jakiebyście chcieli mieć z tej ofiary. A dlaczego? Dlatego, że Ministerstwo Robót Publicznych nie stoi na wysokości swojego zadania, że w ciągu swojej działalności nie wykazało, że istotnie rozporządza dobrze funduszami, wręczonemi przez społeczeństwo polskie, a ściąganemi z całej ludności z takim trudem. Dotąd były tylko nadużycia. Kto się odbudował, komu dobrze się działo? Taki pan Pierwoskin, który nic nie miał, a jednak zdobył fundusze. Jeżeli prawa strona krzyczy na żydów, to dlaczego taki p. Pierwoskin z nędzarza stał się milionerem? Dlatego, że z lekkiem sercem dawano mu awanse, a potem ten pan Pierwoskin mówił: ja nie mogę dostarczyć desek, więc oddam pieniądze, które wziąłem. Nie było waloryzacji, spadanie marki było znaczne i on dopiero za kilka miesięcy oddawał te sumy. Jak przyszło do tego, że dyrektor wydziału Robót Publicznych odebrał sobie życie? Ale to niewiele pomogło, bo dawano dalej wielomilionowe sumy. Jak się odbywa dziś u nas przetarg na rozmaite milionowe dostawy? Niedawno byłem oblegany w tym Sejmie przez panów, którzy mienili się inżynierami, i prosili żeby czynić zabiegi dla nich, i znaczne ofiary składali na rozmaite cele publiczne, aby zdobyć sobie te roboty państwowe. Ale gdy się znajdzie przedsiębiorca, któryby chciał wziąć te roboty i mówi, że weźmie je nawet bez awansu, że wybuduje za swoje pieniądze, niech potem kilka komisji przyjedzie i zbada te roboty, to z pewnością taki przedsiębiorca nie dostanie roboty, ale dostanie inny, który w dodatku jeszcze dostanie awans.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#StanisławHellman">I jak się te roboty prowadzi? Gdyby ktoś chciał je zlustrować, niech pojedzie pod Wilno, gdzie wydział robót publicznych w mojem sąsiedztwie buduje dom dla nerwowo chorych. Jak się tam wykonywa roboty, dla zilustrowania wystarczy przytoczyć choćby to, że z robotą zwlekano aż do zimy, kiedy nastąpiło zimno i chłód, pora nieodpowiednia do robót, a cegła marglowata, dawno już tam zwieziona, leżała przez jakie dwa lata i rozleciała się w ciągu zimy tak, że kawałeczki tylko zostały. I oto w ten sposób mamy wznosić te wielkie budowle. A teraz mówi się bardzo skromnie, że będzie się budować tylko niezbędne domki tymczasowe, które będą gotowe w tym roku. Jakie to będą domki? Czy mamy budować może jakieś wozy Drzymały na kołach aby ten urzędnik mógł się szybko przerzucać z jednego końca świata na drugi? Albo czy mamy dać im taki: domki, jakie słynna firma „Osada” budowała w Wilnie; brała najlepszy materiał z lasów państwowych, ale domy budowała tylko z deseczek i trociny do środka wpychała. A tu mówią: tylko tymczasowe domki. Jeżeli mamy tam budować, to nie powinniśmy myśleć o żadnej tymczasowości, bo racja stanu Polski tam trwa i obawiać się nie trzeba, żeby tam mogły rozpocząć się jakieś rugi. Tam trwa nasz byt z przed wieków i nadal trwać będzie. Więc jeżeli mamy tam przystąpić do rozszerzania naszego gospodarstwa przez budowę domów, to powinniśmy je budować istotnie solidnie.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#StanisławHellman">Faktem jest, że Ministerstwo Robót Publicznych zostało opanowane przez pewną grupę inżynierów. Lękają się oni, że z chwilą zlikwidowania ministerstwa. zostaną na bruku. A ja powiem panom inżynierom, że gdy kto chce uczciwie pracować tak, jak inni, będzie miał robotę i będzie mógł żyć. Uważam, że podtrzymywać tego stanu, jaki dotychczas trwa i żądać coraz większych kredytów, które nie naprawią naszych stosunków na Kresach, jest niemożliwem, a ta budowa spełznie na niczem, jak dotąd spełzła na niczem odbudowa naszego kraju. Przez pięć lat ten biedak, który czekał na odbudowę, siedzi w ziemiankach i lepiankach, a takiemu p. Czeryńskiemu, który powinien był dać 32.000 kontyngensu na odbudowę. Ministerstwo Robót Publicznych wspaniałomyślnie darowało, poszło na ustępstwa. W ten sposób nas chcą odbudować i w ten sposób u nas odbudowywano tych rolników, tych biedaków, którzy przecierpieli ciężkie katusze.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#StanisławHellman">A dziś Roboty Publiczne chcą uszczęśliwiać urzędnika państwowego. Jeżeli wymagamy od tego urzędnika słusznie, żeby stał na wysokości swego zadania jako przedstawiciel rządu polskiego, to tem słuszniej trzeba mu dać możliwe warunki życia. Bo istotnie dotychczas urzędnik nie miał się tam gdzie mieścić, musiał kątem siedzieć i krępować gospodarza mieszkania i ciężko mu było. Z bólem serca trzeba stwierdzić, że rząd, posyłając tam urzędników, dotychczas nie pomyślał o tem, by dać im znośne mieszkanie, lecz cóż widzimy w tym dodatkowym budżecie? Kawalerskie mieszkania damy im? Dziś on jest kawaler — jutro żonaty, jaka może być gwarancja? Niech się żeni na Kresach, niech żyje i niech pracuje dla dobra naszej sprawy na Kresach.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#StanisławHellman">A my to w ten sposób załatwiamy. Gdzież jest logika?</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#StanisławHellman">Nie chcę przedłużać dyskusji, nie chce zanadto zaprzątać umysłów w tej Wysokiej Izbie, chcę tylko powiedzieć, że jeżeli my inne dodatkowe budżety możemy przyjąć, to dodatkowego budżetu Ministerstwa Robót Publicznych nie przyjmujemy. Niech Ministerstwo, czy województwo odda te roboty jakiemuś przedsiębiorcy, niech on sam buduje na własny rachunek, ale nie Roboty Publiczne.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#StanisławHellman">Prócz tego mówią o drogach popsutych przez śnieg, deszcz i t. p. Ja sam jechałem tak raz w komisji, w towarzystwie pewnego inżyniera, przedstawiciela Robót Publicznych. Przyjeżdżamy, ani w lewo, ani w prawo; nareszcie na łąkach przewróciliśmy się i o mało nie potopili. On mówi: „Tu powinien być most”. Ja pytam: „Może inna drogą jedziemy”? „Ależ nie, tu powinien być most”. Okazuje się że mostu nie zbudowano. Przyjeżdżamy do innego miejsca. Widzimy stosy najpiękniejszego budulca ściętego. Dla chłopów na odbudowę się nie daje, ale tam budulec leży. Powiadają nam, że to na odbudowę mostu. „Kiedy ścięte”? — „Dwa lata temu, ale źle złożyli, zaciekło, bierwiona pogniły i trzeba nowy budulec dawać”. Czy można takie rzeczy tolerować? Jedziemy inna drogą, widzimy najpiękniejsze sosny niebotyczne ścięte, w wiosce leżą. Pytamy, dla kogo to, bo widzimy, że dla włościan są tylko jakieś zgniłe okrąglaczki. Powiadają nam: „A to pan urzędnik Robót Publicznych ma tu swoich krewnych, dla siebie to zwiózł”. To jest charakterystyczne. Takich rzeczy przecież nie powinno być.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#StanisławHellman">A co do dróg, to chociaż okupanci zniszczyli nasz kraj, ale pozostawili nam drogi dość dobre. Co się jednak stało z temi drogami, pytam. Stało się to, że Ministerstwo Robót Publicznych, jak to się stało między Nowogródkiem a Nowojelnią, powiada: „trzeba tę drogę rozebrać” — bo na drodze były poukładane bale. No i cóż? Pozbierano te bale, rozebrano drogę i potem nikt jej nie zreperował. Przedtem można nią było jako tako jeździć, teraz jest już nie do użycia. Drogi są w upadku, ale mamy szumnie w każdym powiecie inżynierów drogowych, inżynierów Robót Publicznych. Siedzą ci inżynierowie, lecz gdy się zwracamy do nich, mówią, że kredytów niema, a gdy przypominamy, że przecież były kredyty na odbudowę, dowiadujemy się, że one na potrzeby ludności nie poszły, że niewiadomo, gdzie się podziały.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#StanisławHellman">Lecz dosyć już tego! Ministerstwo Robót Runicznych zdało już egzamin dojrzałości ze swej działalności i gdyby teraz chciało ją rozszerzyć, to trzeba postawić wielki znak zapytania i pomyśleć, czy ma ono rację bytu, czy ma nadal istnieć, czy nożna mu powierzyć te roboty w kraju?</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#StanisławHellman">Jabym uważał i sądzę, że jest to zdanie większej części tej Izby, że należałoby Ministerstwo Robót Publicznych zlikwidować i te kredyty powierzać nie jemu, lecz osobnym województwom, niech one udzielają tych pożyczek czy spółkom, czy kooperatywom urzędniczym i te niech same budują domki, nie kawalerskie, tymczasowe, ale takie, żeby mogli się ożenić i dobrze tam żyć, błogosławiąc Polskę.</u>
<u xml:id="u-43.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy to stanowisko klubu, czy Pana osobiste?)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Belin.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#TadeuszBelina">Proszę Panów! Jeżeli zabieram głos do budżetu Ministerstwa Robót Publicznych, to specjalnie tylko po to, ażeby jak najkategoryczniej zaprotestować wogóle przeciw podatkowemu budżetowi, jako nowemu wyrazowi dalszego zakuwania chłopów w jarzmo podatków, a po drugie, ażeby zaprotestować przeciw systemowi obrad, jaki tu już zdobył sobie prawo obywatelstwa. Wszyscy, którzy mówili do budżetu, mówili opozycyjnie, lecz nikt za to, że z chłopa weźmie się nowe 124.000.000 zł polskich, nie wziął tutaj wyraźnej odpowiedzialności. Wszyscy, poczynając od prawicy i kończąc na lewicy, każdą pozycję tego budżetu, a więc i pozycję budżetu Ministerstwa Robót Publicznych krytykowali i oczywiście, natrząsali się jak mogli nad Rządem, ażeby później w rezultacie jednakże powiedzieć, że za tym budżetem głosować będą.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#TadeuszBelina">Jeżeli chodzi specjalnie o budżet Ministerstwa Robót Publicznych, to stanowczo jesteśmy przeciwni pozycji 5.600.000 zł na. budowę mieszkań urzędniczych, a to z dwóch powodów. Najpierw dlatego, że w obliczu straszliwej nędzy chłopskiej, w obliczu setek i tysięcy rodzin chłopskich, szczególniej na ziemiach wschodnich, żyjących dotychczas jeszcze w okopach i rowach, mówić tyle o budowie mieszkań dla urzędników, a nic o budowie domów dla chłopów, to jest doprawdy naigrywaniem się z losu chłopskiego, naigrywaniem się z chłopów, którzy stanowią największy odsetek obywateli i którzy składają się przeważnie na cały budżet Państwa.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#TadeuszBelina">Po drugiem interesuje nas pozycja ta i dlatego, że uważa się ją tutaj za pewien zasadniczy jeneralny środek do uspokojenia Kresów Wschodnich. Walkę narodów ukraińskiego i białoruskiego o niezależność, walkę tych narodów o wolność chce się zdusić czy złamać i tym środkiem, że wybuduje się mieszkania dla urzędników. Jasna i oczywista rzecz, że Panowie chybią celu, że nic to nie pomoże. Walkę tę Panowie sami rozpoczęliście, rzucając rękawicę narodowi ukraińskiemu i białoruskiemu; walka ta wchodzi w fazę decydującą i będzie się coraz bardziej potęgowała. O tem niema mowy, żeby półśrodeczkami, żeby gnieceniem i wyciskaniem z chłopów tych czy innych milionów złotych, te walkę złamać. Te miliony złotych same, walkę przeciwko Wam będą tylko potęgować.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#TadeuszBelina">Proszę Panów, żyjemy w okresie, kiedy władza Wasza, władza kapitalistów i obszarników musi upaść w ten czy inny sposób. Panowie nie możecie w tym okresie czasu utrzymać się inaczej, jak tylko nowem krzywdzeniem chłopów i robotników. Taka jest już psyche, taka jest pozycja rządu kapitalistyczno-obszarniczego w naszym kraju, że on, ażeby się utrzymać, nie może inaczej istnieć, jak tylko nowemi i nowemi krzywdami chłopskiemi i robotniczemu I tu chodziłoby tylko o to, ażeby znaleźli się ludzie, którzy za te krzywdy, jakie wyrządzacie nakładaniem nowych i nowych milionów podatków, odpowiedzialność na swoje sumienie przyjęli. Ja stwierdzam jeszcze raz, że tu od lewicy do prawicy niema ludzi, którzyby powiedzieli wyraźnie, że biorą odpowiedzialność za te nowe miliony z pracy ludzkiej, za te nowe miliony krzywdy ludzkiej.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#TadeuszBelina">My, jako niezależna partia chłopska, oczywiście będziemy głosowali przeciwko każdemu budżetowi, tak samo i przeciwko temu budżetowi, który jest niczem innem, jak nowym kurczowym wysiłkiem ratowania władzy obszarniczo-kapitalistycznej. Ale proszę Panów, chcielibyśmy i wymagalibyśmy tego specjalnie od posłów-chłopskich i robotniczych, żeby nie poprzestawali na natrząsaniu się, na wymyślaniu ministrom, ale żeby za temi kredytami głosowali, albo je odrzucali zupełnie wyraźnie. Bo nic dziwnego, że prawa strona tej Izby in gremio będzie głosowała za tym budżetem. Nic dziwnego, że ratując swoją władzę, której p. Grabski jest pokornem narzędziem i wykonawcą, udzieli p. Grabskiemu swego zaufania pośrednio czy bezpośrednio, głosując w Sejmie czy w bufecie. Bolesnem atoli jest, że i lewa strona Izby, uzurpująca sobie nazwę prawdziwie ludowo-robotniczej, odda swe głosy za tem, aby znowu wyzyskiwano pracę ludzką, aby była nowa nędza i głód, aby nowe hekatomby bitych, skatowanych i zabitych chłopów i robotników, nowe ofiary krwawych znęcań się kacyków nad bezbronnym, zrywającym się do wolności ludem białoruskim i ukraińskim, ciśnięte zostały na podparcie walącego się gmachu władzy obszarniczo-bankierskiej. Wiedzcie jednakże Panowie, że gdy to uczynicie, nie uda się Wam już tak lekko, z taka wrzaskliwą swadą przed swoimi wyborcami chłopskimi i robotniczymi, których dzisiaj wydajecie na łup hieny kapitalistycznej, zwalić odpowiedzialność na ten lub inny rząd. Szczególniej stronnictwom chłopskim należy to uprzytomnić, że powstała i w tej Izbie chłopska grupa posłów, niezwiązana z dobrodziejstwami ustroju obecnego, nieceniąca obfitości koryta sejmowego tak wysoko, aby mogła zaprzedać klasę chłopską w niewole obszarniczo-kapitalistyczną, grupa wierna ideałowi sprawiedliwości społecznej, którą się zaprowadzi za pomocą zupełnej przebudowy obecnego ustroju społecznego przez wydarcie wszelkiemi środkami władzy, ziemi, fabryk i oświaty dla chłopa i robotnika. Ta grupa, będąc dotychczas rewolucyjną reprezentacja robotniczą, działała tylko wśród robotników, ale odtąd będzie nielitościwie demaskowała także przed milionowemi masami ciemiężonych chłopów każde nowe źródło ich wyzysku i biedy, przez Was spowodowane lub nie odparte. Nie zastraszycie nas ani więzieniami, ani policją, ani nowemi tysiącami prowokatorów, którymi tak chętnie grozicie i posługujecie się, gdy chodzi o ratowanie władzy pańsko-fabrykanckiej. Jesteśmy przeciwni temu budżetowi, jak każdemu budżetowi, który będzie dążył do ratowania władzy pańsko-fabrykanckiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#LudwikGdyk">Dyskusja wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Romocki.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PawełRomocki">Przedewszystkiem pewne sprostowanie, dotyczące przemówienia p. posła Hellmana. P. poseł Hellman powiedział, że komisja, złożona z członków komisja Robót Publicznych, stwierdziła, iż budowa domów robotniczych na Kresach podlega wielkim zarzutom i wogóle jest wykonywana źle. Otóż stwierdzić mogę, że takiej komisji nie było, natomiast była inna komisja; która kontrolowała i sprawdzała sposób budowy domów dla policji granicznej i w odniesieniu do tamtego tematu opinia przytoczona przez p. Hellmana była słuszna.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(P. Hellman: To mówił prezes komisji)</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PawełRomocki">W tej chwili prezes komisji będzie mógł oświadczyć, jak się ta rzecz przedstawia.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(P. Hellman przerywa)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#LudwikGdyk">P. Hellman nie ma głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PawełRomocki">Pan poseł może się zapytać Komisji Robót Publicznych, jak te rzeczy w rzeczywistości wyglądały.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#PawełRomocki">Następnie jest druga sprawa. Ja pojmuję, że można krytycznie patrzeć na działalność pewnych urzędników i urzędów, rozumiem, że Ministerstwo Robót Publicznych może nie jest lepsze od innych resortów, ale nigdy nie zgodziłbym się na takie stawianie kwestii, że całe Ministerstwo Robót Publicznych i jego wszyscy urzędnicy są nic nie warci, że kradną etc. Panie Pośle Hellman, tak sprawy stawiać nie można. Takie stawianie sprawy uniemożliwia wszelką akcję. Gdybyśmy nie mieli zaufania do tych ludzi, którzy są wykonawcami woli Sejmu, to mamy wiele dróg ku temu, aby naprawić to zło, lecz nie gołosłowne zarzuty. P. Hellman najlepiej zrobiłby, gdyby poszedł z tym materiałem, jaki posiada, do Najwyższej Izby Kontroli Państwa.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(P. Hellman: Już to zrobiłem.)</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#PawełRomocki">Dalej, zupełnie rozumiem, dlaczego p. Ballin występuje przeciwko kredytom 5.600.000 zł na budowę na Kresach. Jestem przekonany, że im większe będą nasze wysiłki kredytowe w tym kierunki, tem większy będzie opór z tamtej strony granicy i z tej strony, w której imieniu przemawiał poseł Ballin. Im więcej będzie osiedlać się władza polska, im bardziej będzie tam wzrastać, tem większy będzie to spotykało sprzeciw ze strony posła Ballina. Jest m przekonany, że to, co Rząd w ostatnim czasie zapoczątkował przez budowę domów dla urzędników państwowych, będzie kontynuowane w następnych latach w rozmiarach bez porównania większych. To właśnie utrwali władzę polską i podniesie autorytet Polski na Kresach Wschodnich tak, jak sobie tego życzymy.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#PawełRomocki">Niewątpliwie to jedno było słuszne w obu przemówieniach, żeśmy zapóźno tę akcję rozpoczęli, ale to nie znaczy, żebyśmy mieli ten budżet odrzucać.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#PawełRomocki">Wnoszę o przyjęcie budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#LudwikGdyk">Przystępujemy do budżetu Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Jako sprawozdawca głos ma p. Rusinek.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#ZygmuntRusinek">Wysoki Sejmie! Suma ogólna, o którą wniósł Rząd w dodatkowej ustawie budżetowej dla Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, wynosi 6.827.000 zł. Zaznaczyć należy, że 6.200.000 zł. powstało na zasadzie ustawy z dn. 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia i dlatego tych 6.200.000 nie można traktować jako podniesienie normalnego budżetu Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, budżetu, który był przewidziany w początkowej dyskusji nad ustawą skarbową na r. 1924.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#ZygmuntRusinek">Przy tej pozycji zaznaczę, że Rząd przewidywał, iż na zasadzie ustawy dopiero co wymienionej będzie musiał wstawić do budżetu dodatkowego 6.000.000 zł. Komisja Budżetowa po wysłuchaniu szeregu przemówień doszła do wniosku, że należy dodać 200.000 na pomoc dla bezrobotnej inteligencji. Te 200.000 znalazły miejsce w budżecie.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#ZygmuntRusinek">Prócz tego komisja wprowadziła dwie poprawki, mianowicie w dziale 6 dodała § 26: Subsydium dla Polskiego Towarzystwa Emigracyjnego 2.000 zł, oraz skreśliła z § 14 w dziale 6 sumę 50.000 zł. Mianowicie Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej zajęło się obecnie rejestracją poszkodowanych obywateli przez byłych okupantów. Zgłoszonych pretensji jest 22.000. Z tych pretensji Rząd i obywatele spodziewają się otrzymać znaczne korzyści. Trzeba do 1 kwietnia 1925 r. złożyć w Paryżu zarejestrowanie wszystkich pretensji. Z tego powodu potrzeba dodatkowych kredytów i pracy dodatkowej. Ministerstwo wniosło o 100.000 zł. W dyskusji na Komisji Budżetowej doszliśmy do wniosku, że kwota ta jest za duża i zniżyliśmy ją do połowy.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#ZygmuntRusinek">Z tego wyjaśnienia wynika, że ten budżet dodatkowy Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej został przyjęty na komisji prawie bez zmiany, w całości; powiększono go w dwóch pozycjach: w jednej o 200.000 zł, w drugiej o 2.000 zł„ a zmniejszono o 50.000 zł, czyli zmiana polega na tem, że powiększono ogółem proponowaną sumę o 152.000 zł.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tego budżetu, w myśl uchwały Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Gardecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#ZygmuntGardecki">Wysoka Izbo! Zdaniem klasy robotniczej Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej powinno być stróżem ustawodawstwa robotniczego. Pan Minister Darowski, który zszedł z tej drogi, musiał ustąpić pod naciskiem stronnictw robotniczych i klasy robotniczej. Po p. Darowskim, mamy nowego Ministra Pracy i Opieki Społecznej, p. Sokala, od którego żądamy obrony 8-godzinnego dnia pracy, urlopów i Kas Chorych, jak również w myśl wniosku pp. Ziemięckiego i Szczerbowskiego domagamy się od niego, żeby wniósł poprawkę do ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, o przedłużenie wypłat zasiłków dla robotników.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#ZygmuntGardecki">Do wniosku mniejszości składamy następujące oświadczenie: Znając ciężkie położenie, w jakim się znalazła inteligencja pracująca, dotknięta bezrobociem, Klub nasz głosować będzie za wnioskiem mniejszości, domagającym się w pierwszym rzędzie w budżecie kwoty, przeznaczonej na zasiłki dla bezrobotnych pracowników umysłowych.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#ZygmuntGardecki">Następnie uważamy, że Minister Pracy i Opieki Społecznej, kimkolwiekby był, jeżeli zejdzie z drogi obrony wyłuszczonych przezemnie praw, nie będzie cierpiany przez klasę robotniczą ani chwili na swojem stanowisku.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#ZygmuntGardecki">Teraz muszę poruszyć aktualną sprawę, która się wiąże bezpośrednio z Ministerstwem Pracy i Opieki Społecznej. Klasa robotnicza poniosła wielkie ofiary dla sanacji Skarbu. Klasa robotnicza, rozumiejąc, że uzdrowienie Skarbu jest jedynym ratunkiem dla niej jako klasy, ażeby mogła się utrzymać na fali obecnego życia, poniosła z mniejszą, czy większą świadomością te ofiary, żeby sanacji Skarbu pomoc, żeby Ministrowi Skarbu pomóc, aby doprowadził swoje dzieło do końca. I oto widzimy straszne zjawisko, że robotnicy ponieśli te ofiary, a klasa posiadająca z zimnym cynizmem przechodzi nad tem do porządku dziennego i prowadzi dalej politykę drożyźnianą, wskutek czego robotnicy ostatecznie przyszli do przekonania, że tak dalej być nie może. Robotnicy nie chcą być i nadal obdzierani z cynizmem i zimną krwią, mają oni takie samo prawo jak każdy obywatel państwa, by normalnie żyć i normalnie się rozwijać.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#ZygmuntGardecki">Ale na to, żeby normalnie żyć i rozwijać się, trzeba zarabiać odpowiednią kwotę, kwotę minimalną. Nie chcę, bo poprostu wstyd mnie ogarnia wykazywać Panom cyfry zarobków robotniczych, które już niejeden z moich kolegów przytaczał tutaj, wstyd mi o tych cyfrach mówić, bo one doprowadziły do szalonej pauperyzacji mas pracujących, do zubożenia klasy robotniczej. I robotnicy, przedewszystkiem łódzcy, w największym przemyśle włókienniczym, stanęli na tem słusznem stanowisku, żeby im skromną rzecz wyrównano, mianowicie wskaźnik drożyźniany. Otóż miałem zaszczyt być z przedstawicielami związku włókienniczego na pertraktacjach z przedstawicielami przemysłu w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej i byłem świadkiem, jak przedstawiciele kapitału z najzimniejszą krwią przeszli do porządku dziennego nad skromnemi żądaniami robotników. Rezultat tego musiał być jasny i prosty. Robotnicy stanęli do walki i użyli tego ostatecznego instrumentu, który się nazywa strajkiem. I dziś widzimy, że 100.000 robotników przemysłu włókienniczego stoi w walce, 100.000 rodzin robotniczych jest w strajku i nędzy. I tydzień już robotnicy są w tej akcji, strajkują, a kapitaliści wciąż pertraktować nie chcą i powiadają, że ani grosza im nie podwyższą. Argumenty kapitalistów są śmieszne. Powiadają, że nie mogą kalkulować i że gdyby się zgodzili, na podwyżkę, musieliby zamknąć warsztaty pracy. Ciekawem zjawiskiem jest, że drobni przemysłowcy robią ustępstwa i zgadzają się na te żądania, które postawił związek zawodowy. A więc drobni przemysłowcy są w stanie kalkulować, są w stanie podwyższyć robotnikom płace, tylko wielki przemysł ani grosza nie chce podwyższyć.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#ZygmuntGardecki">Ta gra jest dla nas wyraźna i jasna. Kapitaliści, w okresie sanacji Skarbu robili wszystko, ażeby zniszczyć zdrowe poczynania Rządu, a obecnie przy pomocy głodu i nędzy klasy robotniczej ten wielki przemysł, ten wielki rekin kapitalistyczny chce zniszczyć sanację Skarbu. Otóż, proszę Panów, wielka część klasy robotniczej powiedziała sobie, że chce sanacji Skarbu i że chce, ażeby ona udała się na całej linii, ażebyśmy weszli w okres normalnego zdrowego rozwoju gospodarczego i nie pozwoli się klasa robotnicza dalej wyzyskiwać, nie pozwoli zepchnąć się do roli pariasów i nędzarzy. Dlatego my występujemy dzisiaj z kategorycznem żądaniem do Rządu, który również z zimną krwią przygląda się tym walkom.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#ZygmuntGardecki">Rezultat tego przyglądania się Rządu i Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej jest taki, że wczoraj robotnicy łódzcy dla solidarności i dla poparcia strajkujących włókniarzy stanęli na stanowisku strajku powszechnego. Ja się pytam Panów, czy teraz, w tak groźnym momencie, kiedy na Kresach Wschodnich gore, jest wskazane, aby u nas w kraju nie było spokoju, aby było gorąco, aby ktokolwiek stwarzał atmosferę rozjątrzonych energicznych walk klasowych. Dla nas, Proszę Panów, którzy staliśmy na stanowisku państwowem, dla nas, którzyśmy to Państwo budowali, dla nas, którzyśmy ponieśli straszne ofiary dla tego Państwa, nie jest wskazana taka droga i dlatego apelujemy do Rządu, że czas już, ażeby wejrzał w tę sprawę, żeby wziął krótko za pysk fabrykantów, zmusił ich do karności i posłuszeństwa w imię potrzeb Państwa...</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#ZygmuntGardecki">... i żeby zmusił fabrykantów do tych skromnych ustępstw dla robotników. Te skromne żądania w jak najszybszym czasie, przy pomocy Rządu, winne być uwzględnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#AdamChądzyński">Wysoka Izbo! Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej powołane jest do tego, by regulować stosunki w produkcji. Wydatki, jakie ponosi Państwo na utrzymanie tego Ministerstwa, opłacą się wtedy, jeżeli będzie zgóry zapewniona egzekutywa dla skutecznej działalności Ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Głos: To będzie wtedy, gdy nie będzie takiego wiceministra.)</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#AdamChądzyński">W chwili, gdy rozpatrujemy dodatkowy budżet Ministerstwa Pracy, jesteśmy świadkami olbrzymiego strajku w jednym z największych przemysłów w Polsce, mianowicie w przemyśle włókienniczym. Przeszło 100.000 robotników włókienniczych strajkuje, produkcja włókiennicza wstrzymana, robotnicy zamiast pracować w fabrykach i warsztatach, wylegli na ulicę. Czemu zawdzięczamy ten stan? P. Premier Grabski w swojej mowie, wygłoszonej w Sejmie dn. 22 października b. r. stwierdził, że ceny produktów rolnych w ostatnich miesiącach b. r. podniosły się o 100%, ceny środków żywności wzrosły o 60%. Komisja Statystyczna w Łodzi stwierdziła wzrost ogólnych kosztów utrzymania w tem mieście o 23% od chwili ustabilizowania się marki polskiej i zaprowadzenia nowej waluty. Cyfry powyższe są wymowne, jeżeli chodzi o zobrazowanie kosztów utrzymania przeciętnej rodziny. Tymczasem w przemyślę wogóle, a szczególnie w przemyśle włókienniczym, od lutego, t. j. od chwili ustabilizowania się marki polskiej, nie nastąpiła ani jedna podwyżka płac zarobkowych. Możecie Panowie sobie wyobrazić, jak wygląda budżet robotnika, gdy ceny żywności wzrosły od szeregu miesięcy o 60%, a jego płaca nie uległa żadnej zwyżce.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#AdamChądzyński">W tych warunkach pomimo szalonego bezrobocia, pomimo kryzysu przemysłowego, pomimo istnienia licznej armii rezerwowej bezrobotnych, robotnicy włókienniczy zdobyli się na akt już nie walki, ale akt rozpaczy. Wybuchu strajku w przemyśle włókienniczym nikt nie był w stanie powstrzymać. Między innemi ma strajk na celu zwrócić uwagę całego społeczeństwa na wysoce niezdrowe stosunki, panujące w przemyśle, na to, że ogół przemysłowców poprostu wyzyskuje fakt kryzysu przemysłowego w celu narzucania wszelkich warunków klasie robotniczej. Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej powołane było do interweniowania w tym bardzo groźnym zatargu, groźnym, bo obejmującym całą produkcję włókienniczą, bo obejmującym przeszło sto tysięcy robotników. Chociaż główny inspektor pracy, p. Klott, pojechał do Łodzi w celu doprowadzenia do bezpośrednich rokowań pomiędzy robotnikami a przemysłowcami, misja jego nie udała się wcale, albowiem przemysłowcy oświadczyli, że wogóle z robotnikami rokować nic zamierzają, gdyż nie godzą się na jakiekolwiek podniesienie plac.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#komentarz">(Głos: Co robi wiceminister?)</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#AdamChądzyński">Gdy przemysłowcy potrzebują kredytów w Banku Polskim, gdy żebrzą o pożyczki w Banku Gospodarstwa Krajowego, to wtedy znajdują drogę do Rządu, wtedy błagają Rząd o interwencję, uważając, że Rząd jest powołany do tego, by ratował przemysł, a robotnikom zapewnił pracę, jak to często powtarzają. Natomiast, gdy idzie o zatarg z robotnikami i gdy Rząd siłą faktów powołany jest do rozjemstwa, do regulowania zatargu, wtedy przemysłowcy odrzekają się od jakiejkolwiek konferencji z Rządem. Fakt ten jest oburzający. Faktu takiego nie powinien Rząd tolerować choćby dlatego, że w czerwcu tego roku, przy uchwaleniu budżetu, Sejm przyjął rezolucje o kontroli rządowej w przemyśle, i tę rezolucję powinien Rząd wykonywać. Domagamy się, ażeby ci przemysłowcy, którzy odrzekają się od rozjemstwa rządowego, którzy nie chcą pertraktować z robotnikami wtedy, gdy inspektor Pracy do tego wzywa, nie mogli korzystać z kredytów w Banku Polskim, w Banku Gospodarstwa Krajowego i w innych instytucjach państwowych. Żądamy, ażeby tym przemysłowcom, którzy nie chcą i nie dopuszczają do rozjemstwa rządowego, odebrano także zamówienia rządowe.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#AdamChądzyński">Przemysłowcy niewątpliwie są rozzuchwaleni także i postawą jeżeli nie całego Rządu, to przynajmniej licznych jego przedstawicieli. Słuchając z tej trybuny oświadczeń rządowych, zawsze spotykaliśmy się tylko z optymizmem Rządu, gdy chodziło o kryzys przemysłowy. W sprawie bezrobocia p. Premier Grabski, odpowiadając dnia 7-go listopada mówcom w dyskusji nad preliminarzem budżetowym na 1925 r., powiedział, nie musi być tak źle robotnikom i warstwom pracującym skoro konsumcja cukru, tytuniu i spirytusu wzrasta. Minister Przemyślu i Handlu, p. Kiedroń, objeżdżając i wizytując zakłady przemysłowe, wygaszał mowy, w których twierdził, że kryzys przemysłowy zmniejsza się. A PAT skwapliwie też p. Ministra rozgłaszał. Tymczasem, jesteśmy świadkami, jak wykazuje statystyka urzędów pośrednictwa pracy, że cyfra bezrobotnych, sięgająca 150.000 ludzi, stale się utrzymuje: raz się zmniejsza o 1.000 lub o 2.000, drugi raz się zwiększa. Mamy dotychczas ciepłą zimę, lecz gdyby przyszły mrozy, niewątpliwie liczba bezrobotnych zwiększyłaby się. Następnie, w przemyśle nie widzimy żadnych objawów, któreby dowodziły polepszenia się stosunków gospodarczych i zmniejszenia się kryzysu przemysłowego.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#AdamChądzyński">W tej sytuacji od Rządu, a szczególniej od p. Ministra Przemysłu, musimy wymagać polityki czujnej i roztropnej. Jak do tego czasu, możemy jedynie stwierdzić, że p. Minister Kiedroń jest li tylko świadkiem rozgrywających się wypadków w dziedzinie życia gospodarczego, natomiast nie wykazał żadnej inicjatywy w kierunku poprawienia stanu rzeczy. By przyjść z programem sanacji, by walczyć z bezrobociem, trzeba przedewszystkiem zdać sobie sprawę z jego zakresu, z rzeczywistego stanu w przemyśle. Usypianie siebie i społeczeństwa optymizmem do niczego nie doprowadzi, głodnych robotników nie nakarmi, a rozzuchwalonych przemysłowców nie sprowadzi na grunt rzeczywistości, na grunt poszanowania istniejących ustaw i współpracy z Rządem w kierunku wyjścia z obecnego ciężkiego położenia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#AdamChądzyński">Dodatkowy budżet Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej w ogólnej cyfrze obejmuje kwotę 6,827.000 zł, w tem największą pozycje stanowi pomoc dla bezrobotnych w sumie 6,200.000. Z powyższej kwoty 6,000.000 ma być użyte na pomoc dla bezrobotnych robotników w myśl ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Kwota ta wydaje mi się małą i dlatego wnoszę o jej podniesienie o 1,000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-55.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski.)</u>
<u xml:id="u-55.10" who="#AdamChądzyński">Według przybliżonego preliminarza głównego zarządu funduszu bezrobocia, wydatki tego funduszu na miesiące listopad i grudzień wynoszą zgórą 7.200.000, czyli, że na jeden miesiąc wypada suma conajmniej 3,600.000 zł. Z kredytów, o których mówimy, 4.000.000 zł już wydatkowano, pozostało zaledwie 2,000.000 zł. Na grudzień potrzeba conajmniej 3.600.000; wobec tego, że Rząd daje 2,000.000, pozostaje jeszcze do pokrycia 1,600.000. Przypuszczalnie składki przemysłowców wyniosą jakieś 800.000, a zatem zabraknie na m. grudzień conajmniej 800.000 zł. A gdy weźmiemy pod uwagę, że chociażby wskutek strajku w przemyśle włókienniczym praca w fabrykach została zawieszona i niema wypłat robotniczych, zatem przemysł włókienniczy także i składek do funduszu bezrobocia nie zapłaci, czyli że niedobór 800.000 prawdopodobnie jeszcze się podniesie do miliona złotych.</u>
<u xml:id="u-55.11" who="#AdamChądzyński">Dlatego proponuję Wysokiej Izbie przyjęcie mojego wniosku, wniosku mniejszości o powiększenie sumy 6 milionów zł. na rzecz bezrobotnych robotników o kwotę 1 miliona zł.</u>
<u xml:id="u-55.12" who="#AdamChądzyński">Pod wpływem dyskusji w Komisji Budżetowej Rząd przyjął zasadę pomocy doraźnej także i dla pracowników umysłowych. Ustawa o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia inteligencję pracującą w przemyśle i handlu zupełnie pomija. Tymczasem stosunki wśród tej grupy społecznej są poprostu przerażające. Wedle statystyki, którą posiadam od organizacji zawodowych, pracowniczych, liczba bezrobotnych pracowników umysłowych już dzisiaj sięga zgórą 30.000. Stowarzyszenie handlowców w Łodzi regestruje w jednej tylko Łodzi bezrobotnych na. 8.000, w Warszawie mamy bezrobotnych pracowników umysłowych przeszło 4.000, w Katowicach także około 4.000, we Lwowie przeszło 3.500. To są cyfry przerażające. Gdy weźmiemy jeszcze pod uwagę, że liczba zredukowanych pracowników umysłowych, którzy pracowali w instytucjach państwowych, wynosi także około 30.000 — część z nich niewątpliwie pracę znalazła, to ogółem ilość pracowników umysłowych bezrobotnych sięga do 50.000. Wśród bezrobotnej inteligencji nędza jest poprostu szalona. A jakie stosunki tam panują, wystarczy, jeśli przytoczę Panom pewne cyfry. Gdy jedno akcyjne towarzystwo warszawskie potrzebowało buhaltera, to na te posadę zgłosiło się aż 200 reflektantów. Gdy ta sama firma ogłosiła wolną posadę na praktykanta biurowego, to wśród reflektantów znaleźli się ludzie z akademickiem wykształceniem, którzy ubiegali się o posadę z pensją 80 zł. miesięcznie. Powyższe fakty dają Panom obraz, jakie stosunki panują wśród inteligencji pracującej.</u>
<u xml:id="u-55.13" who="#AdamChądzyński">Zwracam uwagę Panów, że pracownicy umysłowi stanowią grupę społeczna, która w czasie wojny obok robotników poniosła najcięższe ofiary. Inflacja najbardziej dotknęła pracowników umysłowych, dzisiejsze bezrobocie do reszty dobija te grupy społeczne i tak już zmęczone długoletnim stanem anarchii w dziedzinie stosunków walutowych i gospodarczych. Rząd pod wpływem wniosku, zgłoszonego przez Klub Narodowej Partii Robotniczej, uznał zasadę doraźnej pomocy dla pracowników umysłowych, ale zgodził się na wstawienie kwoty zaledwie 200.000 zł. do budżetu dodatkowego. Podtrzymuję mój wniosek, który idzie w tym kierunku, żeby Wysoka Izba na pomoc doraźną dla inteligencji pracującej przyznała milion złotych. To jest kwota także niewystarczająca, ale jednak cośkolwiek przy jej pomocy uczynić można. Mając do dyspozycji milion złotych, Ministerstwo Pracy i O. S. będzie mogło przyjść z pomocą przynajmniej najbiedniejszym pracownikom umysłowym.</u>
<u xml:id="u-55.14" who="#AdamChądzyński">Przypuszczam, że Wysoka Izba będzie wrażliwsza na potrzeby inteligencji pracującej od Komisji Budżetowej i wnioski moje przyjmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! Stanowisko nasze w stosunku do zagadnień Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, zasadniczo omówiliśmy przy rozprawie budżetowej. Wówczas wskazaliśmy na wszystkie niedomagania gospodarki naszej i wskazywaliśmy również, że Rząd nie prowadzi polityki gospodarczej, pod katem widzenia potrzeb warstw robotniczych. Wskazywaliśmy na głosy, które się z tej trybuny rozlegały, że bezrobocie jest wynikiem reform socjalnych i stwierdzaliśmy, że to nie odpowiada rzeczywistości, albowiem sama intensywność pracy w przemyśle, organizacja przemysłu, wydajność maszyn nie odpowiada wymaganiom, jakie są stawiane na zachodzie. Nie będę przypominał, że wówczas już proponowaliśmy, aby Ministerstwo Pracy utworzyło specjalne organa, któreby pod kątem potrzeb warstw robotniczych rozpatrywały zagadnienia gospodarcze i przez to samo mogły ustalić pewien stały kontakt z Ministerstwem Przemysłu i Handlu. Zadaniem mojem dzisiaj jest jedynie zwrócić uwagę, bo resztę spraw będziemy rozpatrywali w Komisji Ochrony Pracy, na najpilniejsze bieżące zagadnienia, jakie są związane z Ministerstwem Pracy.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WacławBitner">Otóż jednem z takich zagadnień jest sprawa bezrobocia, która już była przez moich przedmówców omawiana. Będziemy głosować za wnioskiem p. pos. Chądzyńskiego, ażeby asygnować milion złotych na pomoc dla bezrobotnych robotników i milion dla bezrobotnej inteligencji, niemniej jednak uważamy ten wniosek za niewystarczający, bo w ustawie jest powiedziane, że p. Minister Skarbu ma prawo każdy kredyt otworzony, jeżeli uzna za konieczne, odpowiednio obciąć. W tych warunkach uważamy, że ten wniosek będzie uchwałą nierealną, bo przecież nie zmniejszy to zupełnie bezrobocia, jakie obecnie istnieje. Jeżeli bowiem mamy 150,000 bezrobotnych i jeżeli każdy z tych bezrobotnych otrzyma 40 albo 50 zł. zapomogi, to wówczas trzebaby dla nich wyasygnować 7 1/2 miliona miesięcznie, czyli, że ten milion, proponowany przez p. Chądzyńskiego, stanowi kroplę w morzu i nie rozwiązuje sprawy. Tem niemniej dla podkreślenia, że Rząd zamało się troszczy sprawą bezrobocia, będziemy głosować za wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#WacławBitner">Również jeżeli chodzi o stosunek do bezrobotnej inteligencji, uważamy wniosek, który postawił p. Chądzyński, za niewystarczający, a to dlatego, że jeżeli według obrachunku bezrobotnej inteligencji jest około 50.000, to przy tych samych normach, jak dla robotników, trzebaby wyasygnować 2.5 miliona na miesiąc. A stąd wnioski, które były postawione, zupełnie sprawy nie rozwiązują i trzeba przystąpić do znacznie szerszej opieki i pomocy rządowej w tych sprawach, trzeba pomyśleć o zasadniczem rozwiązaniu sytuacji gospodarczej w kraju; reszta to paliatywy.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#WacławBitner">Mamy strajk w przemyśle włókienniczym. Ten strajk nosi charakter czysto gospodarczy. I istotnie, położenie robotników w tym przemyśle jest nad wyraz ciężkie. Jest jeszcze wiele ośrodków, jak choćby Żyrardów; w którym robotnicy pracują trzy dni w tygodniu. Zarobki robotników w takich ośrodkach nie sięgają czasem nawet 50 zł. miesięcznie. Panowie rozumieją, że w tej sytuacji robotnik znajduje się w położeniu bez wyjścia i że dochodzi do ostateczności. Jeszcze dziś oświadczono mi w Żyradowie na bardzo dużym wiecu robotniczym, bo liczącym około 5.000 osób, że robotnicy są gotowi strajkować choćby rok, a nawet gotowi są porzucić zupełnie pracę. Praca bowiem w tych rozmiarach, jak obecnie, doprowadza ich do rozpaczy. Mimo wielokrotnych interwencji, mimo zwracania przez nas na to uwagi Rządowi, Rząd nie interweniuje w tych stosunkach, nie wchodzi głębiej w położenie, uważa, że to się wszystko tłumaczy kryzysem i że w tym kryzysie nic pomóc nie można. Z tego względu wytwarzają się ogniska wrzenia, które mogą pociągnąć bardzo poważne konsekwencje. I dlatego, zwracając uwagę na to Ministerstwu Pracy, jednocześnie wzywamy Ministra Pracy i Opieki Społecznej do największej i najusilniejszej pracy i aby wywarł nacisk na sfery przemysłowe, ażeby strajk, zgodnie z temi sprawiedliwemi żądaniami robotników, jakie zostały wysunięte przez wszystkie związki, został jak najszybciej zlikwidowany. Uważam, że Rząd powinien zwrócić uwagę, jako rozjemca na krzywdę robotników i iść nie po linii kompromisowej, lecz powinien wyświetlić na podstawie cyfr istotne zarobki robotników i doprowadzić do tego, aby robotnicy mogli przetrwać kryzys. Sytuacja strajkowa, która może stać się groźną, powinna być przez Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej odpowiednio do żądań robotniczych zlikwidowana.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#WacławBitner">Wobec braku odpowiedniej polityki przemysłowej Rządu i braku nacisku Ministerstwa Pracy na tę politykę mamy w kraju zjawiska gospodarcze, które coraz bardziej destrukcyjnie działają na naszą gospodarkę. Zwrócę uwagę chociażby na Górny Śląsk, gdzie są skargi na to, że nasze koleje nie zakupują dostatecznej ilości węgla, że niema dostatecznej opieki nad przemysłem, że przez to w wielu miejscowościach robotnicy na skutek polityki rządowej tracą możność zarobkowania.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#WacławBitner">To byłyby te bieżące zagadnienia poza sprawą emigracji. Na tę ostatnią sprawę muszę zwrócić uwagę Rządu zwłaszcza z tego powodu, że doszło do naszej wiadomości, iż p. Minister Pracy i Opieki Społecznej, względnie Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej nie przeciwdziała naciskowi niektórych czynników naszej emigracji, które prowadza do tego, żeby robotnicy nasi znaleźli się w związkach zawodowych francuskich. Uważamy, że oddawanie robotnika Polaka do związków zawodowych francuskich jest stratą i dla niego i dla polskości. Jeżeliby było istotną prawdą, że Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej nie tylko nie przeciwdziała temu, ale że pod jego skrzydłami odbywają się konferencje i również — jak doszło do naszej wiadomości — niektórzy z panów posłów z P. P. S. też w tym kierunku działają, to musimy przeciw takiemu postępowaniu założyć kategoryczny protest. Twierdzimy, że do tych ogólnych związków francuskich, w których mają przewagę komuniści, robotnik polski należeć nie powinien.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#WacławBitner">Zasadnicze nasze stanowisko określiliśmy już poprzednio w przemówieniach nad budżetem Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. To, co obecnie powiedziałem, ma za zadanie tylko zwrócenie uwagi na bieżące zagadnienie i mniemam, że wszystkie te zagadnienia, zarówno sprawa bezrobocia, jak i sprawa naszej emigracji i najważniejsze, naszem zdaniem, ustalenie wpływu Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej na bieg życia przemysłowego — są to rzeczy, które Minister Pracy i Opieki Społecznej w najbliższym czasie w oświadczeniu na Komisji Ochrony Pracy przedłoży.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JędrzejMoraczewski">Postawiono wniosek o przerwanie rozprawy.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(P. Łańcucki.: Proszę o głos w sprawie wniosku.)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Łańcucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławŁańcucki">Szanowni Panowie! Od początku dyskusji nad dodatkowym budżetem w poszczególnych resortach, zupełnie nie jesteśmy dopuszczani do głosu. Muszę przeciw temu zaprotestować.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#StanisławŁańcucki">Widzę, że ten sam duch policyjny, który panuje poza Sejmem w całym kraju, który pozwala na kneblowanie ust wszystkich obywateli, którzy są niewygodni i nieprzyjemni dla klasy posiadającej, to samo wprowadzacie Panowie do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#StanisławŁańcucki">My komuniści musimy przeciw temu jak najenergiczniej zaprotestować,...</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#StanisławŁańcucki">... albowiem mamy takie samo prawo przemawiać z tej trybuny, jak i Wy, Panowie, a może nawet większe prawo. Dlatego protestujemy przeciw temu. Nie można pozwolić na to. żeby i tu w tym Sejmie, który rzekomo ma uchodzić za bardzo demokratyczna instytucję, ograniczano prawo głosu.</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów o spokój. Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem o przerwanie dyskusji. Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem dyskusji, ażeby wstali. Stoi większość, dyskusja przerwana.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JędrzejMoraczewski">Przyjmujemy do XVI części budżetu: Ministerstwo Reform Rolnych. Głos ma p. Władysław Ostrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WłOstrowski">Wysoka Izbo! Dodatkowy budżet Ministerstwa Reform Rolnych przedstawia bardzo poważną kwotę w porównaniu z budżetem uchwalonym w bieżącym roku, mianowicie kwotę 11,456,000 zł, to jest 61.2% budżetu uchwalonego. Zaznaczyć jednakowoż muszę, co stanowi charakterystykę budżetu dodatkowego, że nowe pozycje nie mają analogii w budżecie poprzednim, zawierają wydatki wcale tam nie przewidziane, a mianowicie: tytułem odszkodowania dla anulowanych kolonistów przewiduje budżet dodatkowy kwotę 3,456,000 zł, tytułem zwrotnej dotacji dla państwowego Banku Rolnego kwotę 7,000,000 zł, tytułem zwrotnej dotacji dla kas gminnych w b. Kongresówce sumę w wysokości 1.000.000 zł. tak, że sumarycznie stanowi to kwotę 11,456.000 zł.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WłOstrowski">Szczegółowe uzasadnienie tych pozycji pozwoliłem sobie zamieścić w przedłożonem Wysokiej Izbie sprawozdaniu odnośnego ministerstwa. Komisja Budżetowa, uznając ich celowość i konieczność, jednogłośnie przyjęła ten cały budżet.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WłOstrowski">Z tego też powodu wnoszę: Wysoka Izba raczy przychylić się do stanowiska Komisji Budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Taraszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#BronisławTaraszkiewicz">Reforma rolna — ileż to razy słyszeliśmy te piękne słowa! Dzwoniono w uszy ludowi białoruskiemu, poczynając od 1919 r., o reformie rolnej, odmieniając to słowo w różnych przypadkach. Sejm polski ustawodawczy uchwalił nawet ustawę o reformie rolnej, i kiedy wojska polskie posuwały się naprzód z ideą polskiej państwowości, mówiono powszechnie, że niosą na swoich bagnetach nie tylko wolność ludów uciemiężonych, ale i reformę rolną. I oto teraz po kilku latach widzimy, jaka była prawda w tych słowach.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Głos: Święta)</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#BronisławTaraszkiewicz">Zamiast reformy rolnej przyniesiono nam tylko osadnictwo, a ustawa o reformie rolnej przysłużyła się nie chłopom, ale obszarnikom, ponieważ gdyby tej ustawy o reformie rolnej nie było, to znacznie więcej ziemi przeszłoby do rąk drobnych posiadaczy, drogą wolnego obrotu, niż wówczas, gdy ta ustawa została uchwalona. Ustawa o reformie rolnej, śmiem twierdzić, nasz lud tak to rozumie, była i jest tylko hamulcem reformy rolnej, przygwoździła bowiem i zatamowała przechodzenie ziemi do rąk drobnej własności.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#BronisławTaraszkiewicz">Zdaje mi się często, że większość stronnictw tej Izby ma jakiś specjalny interes w tem, żeby reforma rolna do skutku nie doszła. Każde stronnictwo nosi w zanadrzu tę „reformę rolną”, idąc do swoich wyborców, pokazuje ją i mówi: ja wam reformę rolną przeprowadzę. Lecz gdyby reforma rolna istotnie i radykalnie została przeprowadzona, to bardzo wiele stronnictw tej Izby nie miałoby nic do czynienia.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#komentarz">(Głos: Racja!)</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#BronisławTaraszkiewicz">Reformy rolnej nie było, niema i Wy, Panowie, tej reformy nie zrobicie, bo nie chcecie jej zrobić. Reformę rolną chyba sam lud zrobi, gdy się sam weźmie do dzielenia ziemi.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#komentarz">(Głosy: Jaki lud? W jaki sposób?)</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#BronisławTaraszkiewicz">Wszelki lud, nie tylko białoruski i ukraiński, ale również i polski, doczekacie się Panowie i tego. Otóż zamiast reformy rolnej, mamy osadnictwo, i Ministerstwo Reform Rolnych niczem innem nie jest, jak ministerstwem kolonizacji i osadnictwa; fundusze, któremi rozporządza to ministerstwo, w większej części są funduszami na osadnictwo i tylko osadnictwem to Ministerstwo się zajmuje i opiekuje.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#komentarz">(Głos Za mało)</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#BronisławTaraszkiewicz">Proszę Panów, my doskonale zrozumieliśmy już intencje nie tylko prawej strony tej Izby, ale i niektórych stronnictw lewicy, że w ich pojęciu reforma rolna to jest przedewszystkiem osadnictwo, przeniesienie chłopa polskiego na tereny ukraińskie i białoruskie, gdzie rzekomo jest bardzo dużo ziemi. Otóż twierdzę, że ziemi tej tam niema i jeżeli kto ma takie plany i tak rozumie wykonanie reformy rolnej, to jest prowokatorem walki między narodami. Proszę Panów, ani naród białoruski, ani naród ukraiński dalej tego cierpieć nie może. Już widzicie Panowie, że naród odruchowo, samorzutnie zaczyna walczyć i jeżeli widzicie ten ruch...</u>
<u xml:id="u-63.10" who="#komentarz">(P. Jankowski: Bo Wy podburzacie!)</u>
<u xml:id="u-63.11" who="#BronisławTaraszkiewicz">To nie jest podburzanie, to nie jest inspirowane z zagranicy, ale to jest odruchowa walka ludu o własne interesy. Jeżeli w tym kierunku pójdzie t. zw. reforma rolna, jak się to dotychczas planowało, to doczekacie się istotnie tego, co kiedyś powiedziałem z tej trybuny, że osady kolonizatorów pójdą z dymem pożarów.</u>
<u xml:id="u-63.12" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Głosy: Odebrać głos! Do kryminału!)</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JędrzejMoraczewski">Z powodu wielkiego hałasu w Izbie, absolutnie nic nie słyszę, co mówca mówi!</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Głos: Groził podpalaniem.)</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#JędrzejMoraczewski">Dopiero ze stenogramu będę mógł to skonstatować.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#BronisławTaraszkiewicz">Ja podpalaniem nie grożę, chcę skonstatować to, co jest. I dziś, Panowie, takiem Ministerstwem Reform Rolnych, jakim ono jest, takiemi ustawami, takiem postawieniem rzeczy, lud ukraiński i białoruski nie pozwoli się okpić. Oczywiście, nasz stosunek do tego ministerstwa jest całkowicie wyraźny, uważamy je nie za Ministerstwo Reform Rolnych, ale za ministerstwo kolonizacji, osadnictwa!</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Kowalczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JózefKowalczuk">Wysoki Sejmie! Reforma rolna nigdy nie szła z wielkim pośpiechem, ale takiego zaniedbania, jak obecnie, jeszcze żaden rząd się nie dopuścił. Nie zabierałbym głosu dla sprostowania tych kwestii, gdyby nie to, że p. Premier, przemawiając na ostatniem posiedzeniu w sprawie budżetowej, powiedział, że winę niewykonywania reformy rolnej ponosi Sejm, bo Sejm nie chciał uchwalić ustaw wniesionych przez Rząd. Więc dla sprostowania tego twierdzenia i dla uświadomienia opinii publicznej, ażeby nie robiono zarzutu ciałom ustawodawczym, jakoby nie chciały uchwalać ustaw wnoszonych przez Rząd, chcę pewne fakty podać, któreby prostowały te twierdzenia. Mianowicie przed objęciem rządów przez p. Grabskiego projekt ustawy, wniesionej przez poprzedni rząd, był już na plenarnych posiedzeniach Sejmu; a więc była ustawa o wykonaniu reformy rolnej przygotowana przez komisję sejmową i była już w debacie na plenum Sejmu; Rząd jednakże tej ustawy nie podtrzymał, to mu wolno, i wniósł swój projekt ustawy, opracowany przez Ministra Reform Rolnych p. Ludkiewicza. Jednakże kiedy na Komisji Rolnej wzięty został na porządek dzienny ten projekt ustawy w dn. 1 lipca, p. premier Grabski zażądał odemnie jako przewodniczącego Komisji Rolnej, żebym ten punkt z porządku dziennego zdjął. Zapytany, jaki jest motyw tego, zaznaczył, iż w tej chwili p. Minister Reform Rolnych Ludkiewicz podał się do dymisji, niema komu bronić projektu i musi się czekać, aż będzie mianowany nowy minister. Oznajmiłem to komisji, komisja uznała słuszność tego argumentu i zdjęto to z porządku dziennego. Został zamianowany nowy minister podczas ferii letnich; ferie letnie trwały 2 i 1/2 miesiąca. Przed zwołaniem Sejmu zebrał się konwent Seniorów i powziął jednomyślną uchwałę, a p. Marszałek zawiadomił mię, jako przewodniczącego pismem swojem, że konwent uważa, że jedną z najpilniejszych ustaw, którą Sejm powinien załatwić po wakacjach, jest ustawa o wykonaniu reformy rolnej, której się domaga całe społeczeństwo, a Sejm również oczekuje od Komisji Rolnej, żeby spełniła swe zadanie. Więc wszystkie kluby polityczne na konwencie Seniorów zajęły to stanowisko, że ustawa o reformie rolnej musi być jak najszybciej przeprowadzona. Na pierwsze posiedzenie drogą telegraficzną wezwano wszystkich członków Komisji Rolnej. W dniu 14 października postawione były dwa projekty: projekt p. Poniatowskiego i projekt rządowy. Na tem pierwszem posiedzeniu Rząd przez p. Ministra Reform Rolnych oświadczył, że projekt swój, rządowy projekt, wycofuje i zapowiedział wniesienie nowego projektu, wypowiadając się przeciw projektowi p. Poniatowskiego. Więc komisja znalazła się znowu bez materiału do obrad. Był wyznaczony pewien termin przez Rząd, do którego ma być projekt wniesiony. Komisja czekała i czeka cierpliwie i dotychczas jeszcze tego projektu niema. Otóż również nie może być w tem wina Sejmu, ani stronnictw politycznych, gdyż dotychczas nie mają materiału do debat. A więc nie może twierdzić szef Rządu z trybuny sejmowej, że winę za nieuchwalenie ustawy o wykonaniu reformy rolnej ponosi Sejm, który rzekomo nie chciał ustawy uchwalić, bo fakta, które przed chwilą przytoczyłem, zupełnie temu przeczą.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#JózefKowalczuk">Powiedział p. premier Grabski, że nigdy nie obiecał, że będzie się zajmował gorliwie reformą rolną, obejmując rządy, tem bardziej, że sanacja Skarbu na to nie pozwala. Sanacja Skarbu rzeczywiście jest zagadnieniem bardzo ważnem dla Polski i słusznie p. Premier i Minister Skarbu tą rzeczą się zajmuje. Ale wszakże wstrzymanie wykonania reformy rolnej nie jest z racji tylko samej gotówki, bo dotychczas nic mamy jeszcze ustawy. Najpierw trzebaby uchwalić ustawę, której wniesienia przez Rząd parlament się dotychczas nic doczekał. A następnie w obecnym preliminarzu budżetowym Rząd przychodzi z pomocą do wykonania reformy rolnej, preliminując 7 milionów zł. na wykup majątków przez Bank Rolny, więc znów tę kwestię najtrudniejszą, skarbową, Rząd częściowo pokonywa, ale natomiast nie załatwia tych rzeczy, które są związane z ustawodawstwem. Jeżeli stoi na stanowisku, te dawna ustawa jest dobra, to powinno się ją wykonywać, jeżeli natomiast ustawa ta jest zła, to trzeba ją poprawić i jak najszybciej przystąpić do wykonania.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#JózefKowalczuk">Jeżeli chodzi o te 7 milionów, to uważam, że jednakże całe założenie w przeprowadzeniu reformy rolnej nic miało polegać na tem, ażeby płacić za majątki gotówką, bo wszakże był wniesiony projekt ustawy o sfinansowaniu reformy rolnej, gdzie się proponowało, że będzie wypuszczona renta ziemska, którą zostaną zapłacone majątki, a pewna tylko część każdemu obywatelowi, któremu się majątek zabiera, zapłacona będzie gotówką. Otóż p. premier Grabski wybiera sobie najtrudniejszą rzecz, bo w trudnych warunkach finansowych najpierw właśnie daje gotówkę, pomijając tamte rzeczy, któreby wypływały z ustawy o sfinansowaniu reformy rolnej, bo i ta ustawa o sfinansowaniu reformy rolnej dotychczas ani uchwalona, ani w życie wprowadzona nie jest. Dlatego pragnęlibyśmy, ażeby Rząd tą tak ważną dziedziną naszego życia społecznego i gospodarczego, jaką jest reforma rolna, zajął się energiczniej. Wierzymy w dobre chęci p. Ministra Reform Rolnych, wierzymy, że dołoży wszelkich starań, ażeby ta sprawa jak najszybciej znalazła się na plenum i następnie ażeby była w życie wprowadzona. Bo dobrą rzeczą jest reforma personelu i zmiana osób na stanowiskach, ale wszystkiego się tam nie załatwi, jeżeli nie będzie podstawowych rzeczy, a więc ustawy do wykonania reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#JózefKowalczuk">Dlatego czekając na wniesienie jak najszybsze tej ustawy, w imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego oświadczam, że będziemy głosowali za budżetem dodatkowym Ministerstwa Reform Rolnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#JózefSanojca">Wysoka Izbo! Niema to, jak płakać krokodylowo! To można powiedzieć, gdy się słyszy, jak stronnictwo „Piast” narzeka na niewykonanie reformy rolnej. Bo niema w Polsce stronnictwa, któreby tyle złego wyrządziło sprawie reformy rolnej, jak to stronnictwo. Jeżeli chodzi o dziką parcelację, to stronnictwo „Piasta” było jej wyrazicielem, łącznie tem, co się nazywa projektem o parcelacji i osadnictwie, czy też prowadzeniem parcelacji w towarzystwach agrarno-osadniczych i t. d. Jeśli zaś chodzi o to, by ośmieszyć reformę rolna i rzucić hasło, że reforma rolna, to folwarki dla posłów, również tego rodzaju inicjatywa reformy agrarnej nie wyszła z nikąd inąd, jak ze stronnictwa „Piasta”. Jeśli się mówi o niewykonaniu reformy rolnej, to spójrzmy wstecz, a zobaczymy czasy, kiedy prezydował w Komisji Rolnej p. Witos i przypomnimy sobie, że ta komisja przez sześć miesięcy rodziła „Zasady reformy rolnej”. Niema zaś jednej ustawy w Wysokim Sejmie uchwalonej, dla którejby naprzód uchwalano zasady. Tylko, skoro chodziło o reformę rolną, to pod opieką prezesa Witosa 6 długich miesięcy radzono nad zasadami reformy rolnej. Uchwalono zasady i w „Piaście” ogłoszono oficjalnie: jest reforma rolna uchwalona. Chłopów okpiono. Przez 12 miesięcy potem Główny Urząd Ziemski płodził projekt o wykonaniu reformy Rolnej, a poseł Wincenty Witos prezydował w Komisji Rolnej i dopiero gdy hordy bolszewickie pędziły na Warszawę, uchwalono ustawę o wykonaniu reformy rolnej. Upływają zdaje się 4 lata od czasu uchwalenia tej ustawy o wykonaniu reformy rolnej, a o wykonaniu reformy rolnej jakoś nie słychać. Niema wykonania, niema dlatego, że w tej Wysokiej Izbie nie znalazła się chęć wykonania reformy rolnej ponieważ wszyscy na prawicy „przyjaciele” reformy rolnej myślą, jak tę reformę rolna zabić, a znaleźli bardzo gorliwych pomocników w prezesach Komisji Rolnej od p. Witosa do p. Kowalczuka włącznie. Ciągle panowie ze stronnictwa „Piast” prezydują w tej Komisji Rolnej, która miała uchwalić reformę rolną i pod ich opieką ta reforma rolna kona przez sześć lat.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Okrzyki na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#JózefSanojca">Choćbyście Panowie z prawicy jak najgłośniej krzyczeli, że chcecie reformy rolnej, to największy nawet dureń w Polsce już w to nie uwierzy.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#komentarz">(P. Manterys przerywa.)</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#JózefSanojca">Panie Pośle Manterys, o Panu chłopi zawsze powiedzą, że Pan jest zdrajcą chłopów, zdrajcą reformy rolnej. Niech Pan uważa, żeby Pana biskup drugi raz nie wyklął.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#JózefSanojca">Jeżeli przyjrzymy się tej dziwnej taktyce parlamentarnej, że jeden z posłów stronnictwa „Piast” referuje budżet Ministerstwa Reform Rolnych, a drugi poseł tegoż stronnictwa wychodzi i narzeka, to mamy najlepszy obraz tego, jaka się gra polityczna odbywa i jak wygląda polityczna obłuda. Kiedyż to które Ministerstwo Reform Rolnych i który budżet Ministerstwa Reform Rolnych miał tyle milionów złotych zaproponowane, co tego roku? Panowie z Piasta utyskują, a reformie rolnej stają w poprzek. Panowie zawsze utyskujecie, że bez pieniędzy niema reformy rolnej. Dla kogo zaś pieniądze? Myśmy byli tego zdania, że i bez pieniędzy można reformę rolną przeprowadzić. Można zabrać obszary dworskie bez odszkodowania, zostawić obszarnikom tyle ziemi, ile sami potrafią uprawić, a Rządowi za ziemię spłacać pieniądze, będą osadnicy w latach np. dwudziestu, żeby podreperować Skarb Państwa. Panowie z Piasta i Panowie z prawicy uważali, że to bolszewizm, że obszarnikom należy za ziemię gotówką płacić. Bez pieniędzy niema reformy — mówiono. A gdzie biedni chłopi mają pieniądze, czy ma ich państwo zbyt dużo? I co mówiono? Wtedy, jak będzie dobra waluta, wtedy będzie reforma. Ponieważ niema dobrej waluty, mówiono, to trzeba czekać. W organie p. Witosa w „Piaście” w styczniu 1920 r. pisano: Jest już reforma rolna, ponieważ nasi ludzie kupili ładne majątki na kresach i w Poznańskiem, a biedniejsi muszą czekać, bo nie mają inwentarza. Chłopi czekali. Mówiono, że niema dobrej waluty, czekać. Chłopi czekali. Dziś jest dobra waluta, ale nie słyszymy o tem, żeby już wykonaną była reforma rolna. Jaka teraz jest choroba? Otóż tą chorobą była i jest obłuda, polityczne oszustwo, które powoduje, że dla stronnictwa Piasta sprawa reformy rolnej jest dla wieców, a tu w Sejmie to stronnictwo i na pełnej Izbie i na komisji pomaga prawicy do zakatrupienia tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#JózefSanojca">Jeżeli się mówi o wykonaniu reformy rolnej, o tem pamiętać należy. Tyle kruczków zostało wymyślonych, i wsuniętych przez prawicę do ustawy, że reformy rolnej do dzisiejszego dnia nikt nie był w stanie wykonać. Doczekaliście się, Panowie Piastowcy tego, że ludzie waszego stronnictwa będący np. prezesem okręgowego czy nawet głównego Urzędu Ziemskiego, sami narzekali i narzekają, że nie można robić reformy, bo odwoływanie się do Najwyższego Sądu w tej materii tamuje wszelkie wykonanie reformy rolnej. Czemu zaś tak było? Gdy w Komisji Rolnej kol. poseł Poniatowski postawił ze mną wniosek, aby nie było odwoływania czy do Najwyższego Sądu, czy do Trybunału Administracyjnego, nikt inny, tylko wy, Panowie z Piasta, jak najbardziej agitowaliście i protestowali przeciw temu, co było usunięciem wielkiej przeszkody w wykonaniu reformy rolnej. Dzięki wam i prawicy wniosek ten upadł. Cóż tedy za obłuda wielka panoszy się bezkarnie i zabija tę pierwszorzędną sprawę chłopską i sprawę państwową, reformę rolną?</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#JózefSanojca">A teraz przyjrzyjmy się poszczególnym wypadkom. Oto jeden wypadek np. taki: Jest obszar dwórski Kacice, majorat, który ma być parcelowany, a który ma obszaru kilkanaście set morgów. I p. Minister Reform Rolnych, nie wiem, ale zdaje mi się, że wtedy Ministrem Reform Rolnych był Piastowiec...</u>
<u xml:id="u-69.8" who="#komentarz">(P. Sawicki: P. Poniatowski)</u>
<u xml:id="u-69.9" who="#JózefSanojca">Wiem, że Pan jest dość ograniczony i nie wie nawet, kto jest Ministrem Reform Rolnych. Panu się wogóle wszystko dwoi, troi, a nawet więcej pomnaża i dlatego z Panem trudno dyskutować.</u>
<u xml:id="u-69.10" who="#JózefSanojca">Jeżeli rozpatrzymy tylko parcelację tego majątku Kacice, to widzimy, jak tę reformę rolną robiono pod łaskawą opieką „Piasta” i prawicy. Oto obszar kilkunastu set morgów dzieli się w ten sposób: czterysta z czemś morgów dostaje p. prof. Nowak, zdaje się, bardzo bliski „Piasta”, niby na szpital koński w Krakowie. Jeżdżę tamtędy koło Kacic już cztery lata. Byłem i w samym folwarku. Może są tam głównie łąki dla tych koni, może również koniczyna zasiana na całym obszarze czy coś podobnego? Ale gdzie tam! Jest pszenica, kartofle kopie się tam kartoflarkami, są zasiane jarzyny i są stawy. Nie wiem, czy konie w Krakowie karmi się pszenicą, ziemniakami. czy rybami.</u>
<u xml:id="u-69.11" who="#JózefSanojca">Obok Kacic leży jednak wieś Prandocin, a jej część Ojrzanów, zamieszkany przez chłopów, którzy mieli wydzierżawione działki ziemi z tego majątku. I oto ani jeden z tych dzierżawców nie dostał ani jednego hektara ziemi. Dostali ziemię z parcelacji Kacic szewcy, krawcy, zdaje się, organista, dostał ksiądz 12 morgów, dostali nauczyciele, a dla chłopów dzierżawców ziemi zabrakło, wyrzucają ich z dzierżawionych działek. Do posła Tabora i do mnie procesjami chłopi chodzą, żeby choć swoje morgi dzierżawione dostać. Chodzi się miesiące, lata od Annasza do Kajfasza, od komisarza powiatowego w Miechowie, do Kielc, do Okręgowego Urzędu Ziemskiego, stamtąd do Głównego Urzędu Ziem, dziś Ministerstwa, a z Ministerstwa na dół, do Kielc w koło Macieju. Wreszcie po długich cierpieniach chłopom dzierżawcom dano po jednym hektarze ziemi. Dano jednak w ten sposób, że ani jeden nic otrzymał choćby cząstki swej dzierżawionej działki. Dano na wierzchu góry, kawał ziemi, od drogi odcięty i bez żadnego dostępu. Chłop chciałby dowieźć nawóz, niema jak. I kpią sobie panowie różni z chłopów. Mówią: teraz są wynalazki, można aeroplan sprowadzić i aeroplanem dowieźć gnój.</u>
<u xml:id="u-69.12" who="#komentarz">(Różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-69.13" who="#JózefSanojca">Odniosłem się do obecnego p. Ministra Reform Rolnych w tej sprawie i jestem przekonany, że on sprawi jaki aeroplan i pośle panu komisarzowi ziemskiemu w Miechowie i pozwoli mu na nim wyjechać gdzie pieprz rośnie, bo tego rodzaju parcelacji, tego rodzaju kpin z prawa i chłopów zdaje się, nikt w Wysokiej Izbie nie może chyba pochwalać.</u>
<u xml:id="u-69.14" who="#JózefSanojca">Taką to drogą szła ta słynna, piastowska powolna parcelacja, ta słynna reforma przez dziką parcelację, przez żerowanie w owych osławionych różnego autoramentu towarzystwach agrarno-osadniczych. Od obszarników za bezcen nieraz wzięły folwarki agrarno-osadnicze towarzystwa. Chłopom niby sprzedano ziemię i chłopi za ziemię zapłacili.</u>
<u xml:id="u-69.15" who="#JózefSanojca">Ale kontraktu niema. Chłop czeka, marka spada. Dajcie kontrakt panowie, prosi chłop, towarzystwo mówi: Dopłać drugi raz. Chłop płaci i czeka, kontraktu niema. Chłop znowu powiada: Dajcie kontrakt! Towarzystwo agrarno-obszarnicze odpowiada: Dopłać. Chłop płaci trzeci raz, czwarty raz. Złożyliśmy w Sejmie wniosek, ażeby rozwiązać te towarzystwa, które tak osadników kiwają. Nikt inny tylko Pańska partia, Panie Witos, protestowała wtedy i powiada: nie może być, żeby rozwiązywano za to towarzystwa agrarno-osadnicze. Sprzeciwiliście się, chociaż one na krzywdę chłopu działały. Wniosek też upadł, prywatne towarzystwa i spółki parcelacyjne krzywdzące chłopów osadników utrzymały się. Naturalnie. Przecież z tego korzystali Piastowcy, nawet posłowie. A dzisiaj p. Kowalczuk, który wiele krzyczał przeciw temu mojemu wnioskowi, bijącemu w krzywdzące chłopów towarzystwa parcelacyjne, rozdziera sobie płonące serce, zdaje się również obszarnicze i żałuje, że reformy rolnej niema. Uważam, że dopiero wtedy zacznie się reforma rolna, gdy chłopi zaczną parcelować przedewszystkiem folwarki tych posłów, którzy do folwarków doszli przy protekcji parcelacyjnych i spekulacyjnych spółek i spółeczek.</u>
<u xml:id="u-69.16" who="#JózefSanojca">Nasze stronnictwo ma do Ministerstwa Reform Rolnych ten apel, ażeby po pierwsze jak najprędzej przystąpiło do parcelacji wszystkich folwarków nabytych drogą bezprawia parcelacji spekulacyjnej, by nie wolno bezkarnie tamować reformy rolnej. Po drugie, ażeby raz nareszcie rozparcelowało między chłopów te majątki, które nie płacą podatków Skarbowi Państwa, które zalegają już nawet po milionie i półtora miliona złotych z zapłatą. Dużo folwarków możnaby w ten sposób chłopom na długoletnie spłaty rozparcelować. A trzecie: niech ustanie taki modus precedendi, że np. Ministerstwo Reform Rolnych przekazało raz do rozparcelowania na Pomorzu i w Poznańskiem kilkadziesiąt tysięcy hektarów ziemi, lecz potem zamiast tego rozparcelowania nastąpiło wydzierżawienie ziemi najrozmaitszym obszarnikom. Tak jest i w okręgu piotrkowskim, gdzie są rządowe majątki, które również zamiast pójść na parcelację poszły tego roku na 12 lat w dzierżawę rozmaitym obszarnikom. Wiem o tem, bo p. pos. Fiołkowski interweniował w tej sprawie. Ministerstwo Rolnictwa, dawało najrozmaitsze odpowiedzą i ostatecznie pięknie oświadczyło, że to już przepadało, że wydzierżawiono na lat 12 i sprawa skończona.</u>
<u xml:id="u-69.17" who="#JózefSanojca">Nareszcie żądamy, by projekty nowelizacji ustaw o reformie rolnej bezwłocznie były rozpatrzone i mybyśmy chcieli, żeby one zawierały to przynajmniej, co w swoim projekcie reformy rolnej przedłożył kol. Poniatowski, mianowicie, ażeby przestać się bawić w obiecanki cacanki, i ażeby naprawdę Sejm uchwalił ustawę, na mocy której Rząd miałby prawo w jednym dniu przejąć wszystkie ziemie w swoje ręce i przeprowadzić parcelację według swoich planów. Chcemy, by raz nareszcie chłopi dostali ziemię, by reforma rolna była dla chłopów, a nie dla agitacji dla postów różnych, dla urzędowania urzędników, dla księży i licho wie jeszcze dla kogo.</u>
<u xml:id="u-69.18" who="#JózefSanojca">Nasze stanowisko jest w naszym projekcie reformy rolnej wyłożone. Jeżeli jednak kto ten projekt najbardziej zwalczał, to również był nim poseł z Piasta, p. Kowalczuk. W swoim czasie nawet byłem zmuszony powiedzieć na komisji, że komisja pod przewodnictwem p. Kowalczuka sabotuje opracowanie projektu reformy rolnej. Ponieważ p. Poniatowski nie wycofał swojego projektu, domagaliśmy się dwukrotnie, czy trzykrotnie, żeby był rozpatrywany, ale pod kierownictwem p. Kowalczuka odsuwano ten projekt od rozpatrywania po dzień dzisiejszy. Leży tedy od miesięcy pod czułem okiem p. Kowalczuka projekt reformy rolnej, przedłożony przez p. Poniatowskiego.</u>
<u xml:id="u-69.19" who="#JózefSanojca">Jestem przekonany, że p. Minister Reform Rolnych zwróci swoja uwagę na to. że sprawa reformy rolnej jest piekąca. Jeżeli Ministerstwo Skarbu jest dziś skłonne dawać pieniądze, to naprawdę musimy tak postawić reformę rolną, żeby ona już nie była zawieszona w powietrzu, żeby nie była górą papieru, ale żeby naprawdę stała się prawem żywem i stała się ciałem, jak to dawno już przez Naczelnika Państwa nawet zostało obiecane.</u>
<u xml:id="u-69.20" who="#JózefSanojca">Jest racja, że reforma rolna to paląca kwestia na kresach. Ale nie tylko na kresach, bo i w całej Polsce. Pół miliona polskiej ludności chłopskiej jest we Francji, bo w Ojczyźnie niema warsztatów pracy. Mówi się o bezrobociu inteligencji, są memoriały, żeby Państwo płaciło zasiłki i dawało utrzymanie ludziom wszelkich kategorii, którzy nie mają pracy, nie słyszymy jednak projektu o wypłacaniu zasiłków dla bezrobotnych chłopów.</u>
<u xml:id="u-69.21" who="#JózefSanojca">Nie chcemy wcale pieniędzy od Państwa. Stronnictwo, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, chce nie pieniędzy od Państwa, nie folwarków dla posłów, chce, ażeby raz nareszcie te biedne rzesze bezdomnych ludzi, milion bezrolnych i małorolnych chłopów, inwalidów i żołnierzy, którym Rząd, Prezydent Państwa i sam b. Premier Witos obiecali ziemię, dostały ziemię. Chcemy, żeby te rzesze chłopskie otrzymały ziemię, ażeby nareszcie ustawa o reformie rolnej weszła w życie i była w całej rozciągłości wykonana. Myślę, że przy dobrej woli wszystkich w Sejmie mogłoby to być zrobione. Więcej powiem. Sądzę, że gdyby tylko stronnictwo Piast pomogło to zrobić i chciało ze stronnictwami lewicowemi pójść w Sejmie razem dla wykonania reformy rolnej, to reforma rolna w jaki rok byłaby wykonana. I nie byłoby tyle tej nędzy, tylu łez. tyle niedoli, nie byłoby tej krwi, która się leje tylko przez to, że reforma rolna wykonana nie jest, i nie mielibyśmy tylu ludzi bez pracy. Oby skruszyły się serca twarde, ażeby można przyspieszyć wykonanie reformy rolnej, żeby jeszcze tego roku z wiosną to dzieło zostało zaczęte i jak najprędzej skończone!</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JędrzejMoraczewski">Postawiono wniosek o przerwanie dyskusji. Proszę pp. Posłów o zajęcie miejsc.</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#JędrzejMoraczewski">Czy przeciw?</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#komentarz">(P. Skrzypa: Tak.)</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#JędrzejMoraczewski">Przeciw ma głos p. Skrzypa.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#PSkrzypa">Proszę Panów! Podczas dyskusji nad dodatkowym budżetem w Sejmie zapanował system brutalnego kneblowania ust przedstawicielom robotników i chłopów.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bolszewicki system!)</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#PSkrzypa">Jest rzeczą jasną, że słowa przedstawicieli prawej strony i centrum tej Izby — to nie są głosy rzeczywistych przedstawicieli mas pracujących chłopskich i robotniczych. Przemoc, sprawowana przez większość tej Izby nad nami, jedynymi przedstawicielami klasy pracującej, to dyktatura kapitalistów i obszarników. Wy się często burzycie z tego powodu. że w Zw. Soc. Rep. Radzieckich jest dyktatura proletariatu.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#PSkrzypa">Jednak stwierdzamy, że tam jest 90% mas pracujących, które pozwoliły sobie na sprawowanie dyktatury nad kapitalistami i burżuazją. Tu mamy odwrotne zjawisko, zjawisko, że 10% obszarników i kapitalistów sprawuje dyktaturę nad proletariatem.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#JędrzejMoraczewski">Panie Pośle, proszę mówić przeciw wnioskowi formalnemu, a nie wygłaszać mowy. Pod pretekstem przemówienia w sprawie formalnej nie mogę pozwolić na przemycanie mowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PSkrzypa">Otóż kneblowanie nam ust świadczy, że boicie się, ażeby nasze głosy, głosy, wyświetlające rzeczywisty stan rzeczy, a demaskujące wasze wrogie uczynki, wymierzone przeciw masom pracującym, nie doszły do tych mas. Po drugie, kneblowanie nam ust świadczy o waszej niemocy ideowej, o waszem bankructwie; każdego żywego słowa boicie się, ponieważ to słowo może rzeczywisty stan rzeczy z tej trybuny oświetlić i tem samem wykazać waszą obłudę względem mas pracujących. Wy nam nie dajecie przemawiać, przeto my przeciw temu jak najkategoryczniej protestujemy, ponieważ jesteśmy przedstawicielami 90% ludności pracującej — ten protest do niej dojdzie i warstwy pracujące sprawią dyktaturę nad wami.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(P. Chaciński: Żebyśmy Panu dyktatury nie sprawili!)</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PSkrzypa">Z powyższych względów wypowiadam się w imieniu Komunistycznej Frakcji Poselskiej przeciw wnioskowi o przerwanie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem dyskusji, aby wstali. Stoi większość — wniosek został przyjęty. Głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#POstrowski">Jakkolwiek, Wysoka Izbo, niema żadnego wniosku, sprzeciwiającego się przedłożonemu dodatkowemu budżetowi, to jednakowoż, jako referent, jestem zmuszony do odpowiedzi na przemówienie kol. Taraszkiewicza i kol. Sanojcy. P. Taraszkiewicz stosuje taktykę dziwną, unika zupełnie dat statystycznych, które mówią co innego, niż to, co tutaj p. poseł twierdził, albowiem statystyka mówi, że żywioł miejscowy, żywioł białoruski i ukraiński, korzysta w bardzo poważnym procencie z parcelacji, przeprowadzonej na wschodzie. Jeżeli szanowni Panowie są tego ciekawi, to odsyłam Was do statystyki, do Waszych własnych pism, które o tem mówią. Będzie sposobność przy debacie nad budżetem Ministerstwa Reform Rolnych podać Panom te daty, ale nie można, proszę Panów, rzucać gróźb, bo osadnictwo w Polsce jest nie tylko na kresach, ale i na terenie Kongresówki 190.000 ha ziemi rozparcelowano pomiędzy żywioł osadniczy.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#POstrowski">Jest dobrem prawem narodu polskiego, jest dobrem prawem Sejmu myśleć o wynagrodzeniu żołnierza polskiego ziemia polska, nie kosztem żywiołu ukraińskiego czy białoruskiego. Nie wolno prawd historycznych przeinaczać. Nie wolno prawdzie przeczyć, a już rzucanie gróźb nie tylko nie jest żadną przysługą względem swego narodu, czy to białoruskiego, czy ukraińskiego, ale jest uciekaniem przed właściwą pracą, jaką powinni spełniać reprezentanci tych narodów, albowiem inna droga prowadzi do dopomożenia swojemu narodowi, a w każdym razie nie droga gróźb, których ani Państwo, ani naród polski przyjąć nie może.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos: To nie jest obiektywny referent. Panie Marszałku, czy to jest sprawozdanie komisji?)</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#POstrowski">Mam obowiązek odeprzeć groźby rzucane pod adresem Państwa, pod adresem żywiołu polskiego.</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#komentarz">(Głos: To nie jest fachowy referat)</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#POstrowski">Proszę Panów, to jest referat zupełnie fachowy, w szczególności dla tych, którzy unikają dat, unikają prawdy a operują nawet groźbami.</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#komentarz">(Głos z ław mniejszości narodowych: Nie dajecie możności wszystkich dat przedstawić.)</u>
<u xml:id="u-75.7" who="#POstrowski">Wysoka Izbo! Jeszcze musze parę słów tylko odpowiedzieć p. Sanojcy. Nie podejmuję się prowadzić z nim dyskusji długiej i szczegółowej, bo to jest utrudnione, gdyż przedmiot, którym się zajmował p. Sanojca, nie jest mu wcale znany. Z niewłaściwych źródeł chyba czerpał informacje, kiedy zapomniał o tem, że p. Dąbski był referentem ustawy, dotyczącej przebudowy ustroju agrarnego w Polsce. A kiedy p. Sanojca tego sobie życzy, to jako referent przy następnym referacie wykażę listę tych, którzy z ośrodków korzystali, i p. Sanojca się przekona, że korzystali z ośrodków przeważnie ci. którzy siedzą na ławach, na których siedzi i p. Sanojca.</u>
<u xml:id="u-75.8" who="#POstrowski">Jeżeli chodzi o stanowisko p. Sanojcy co do zachowania się pewnego klubu, a w tym wypadku klubu P S. L...</u>
<u xml:id="u-75.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pan jest referentem komisji.)</u>
<u xml:id="u-75.10" who="#POstrowski">Chodził właśnie Panie Pośle o prawdę i tylko dlatego odpowiadam.</u>
<u xml:id="u-75.11" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos: Pan osobistych poglądów niech nie wypowiada, tylko poglądy komisji.)</u>
<u xml:id="u-75.12" who="#POstrowski">Jest zaś zgodne z prawdą, że p. Poniatowski nie domagał się głosowania nad swoim wnioskiem i odroczył je aż do zgłoszenia ustawy przez p. Ministra Reform Rolnych. Dać wyraz prawdzie jest obowiązkiem referenta.</u>
<u xml:id="u-75.13" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale nie być partyjnym. Oklaski i wrzawa)</u>
<u xml:id="u-75.14" who="#POstrowski">Ponieważ żadnych wniosków odmiennych nie zgłoszono, wobec tego sądzę, że Wysoki Sejm raczy przyjąć wnioski Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-75.15" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#JędrzejMoraczewski">Dyskusja w drugiem czytaniu budżetu jest wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Podstawą do głosowania jest druk 1451 i druk 1536. Będziemy głosowali chwilowo według druku 1451, część drugą, Sejm i Senat. Głosować będziemy w ten sposób, że o ile nie będę słyszał sprzeciwu, będę uważał paragraf za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#JędrzejMoraczewski">Dział 1 § 3, 4 i 6 — nie słyszę sprzeciwu — wszystkie te paragrafy zatem w części drugiej, Sejm i Senat, zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#JędrzejMoraczewski">Część 4. Prezydium Rady Ministrów. Poprawek niema żadnych. Dział 3 — nie słyszę sprzeciwu. Dział 4 — nie słyszę sprzeciwu. Oba te działy są przyjęte, zatem cala część 4 została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#JędrzejMoraczewski">Do części 5 (druk nr. 1536) jest poprawka p. Chruckiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#JędrzejMoraczewski">„Do budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Skreślić w dziale 1 w § 9 fundusze specjalne w kwocie 402.500 zł”.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#JędrzejMoraczewski">Innych poprawek nie zgłoszono. Nad tą poprawką będziemy głosowali w ten sposób, że przegłosujemy pozytywnie § 9, oczywiście stąd wyniknie, kto jest przeciw. Przy dziale 1 § 2 sprzeciwu nie słyszę, uważam go za przyjęty. Do § 5 nie słyszę sprzeciwu, uważam go również za przyjęty. Do § 9 jest zgłoszona poprawka. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem § 9 w brzmieniu komisji, żeby wstali. Biuro nie jest zgodne — muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, żeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”:</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#JędrzejMoraczewski">Wynik głosowania jest następujący: Za § 9 w brzmieniu komisji głosowało posłów 134. przeciw 121. Pozycja została przyjęta. Tem samem wniosek p. Chruckiego został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#JędrzejMoraczewski">Dział 2 § 1 — nic słyszę protestu, uważam za przyjęty. Dział 3 — nie słyszę sprzeciwu — przyjęty. Dział 4 (Konsulaty) — nie słyszę sprzeciwu — przyjęty. Dział 5...</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Nic nie słychać, Panie Marszałku)</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#JędrzejMoraczewski">Niestety nie mam megafonu, mam tylko mój naturalny głos. Nie mogę mówić głośniej, niż mówi 250 posłów, proszę zatem Panów kolegów o spokój, to będzie słychać.</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#JędrzejMoraczewski">Dział 5; rozdział 2 — nie słyszę sprzeciwu, uważam za przyjęty. Rozdział 6 — 10, 13. 17 — nie słyszę sprzeciwu, uważam za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#JędrzejMoraczewski">W ten sposób część 5 — Ministerstwo Spraw Zagranicznych — została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-77.8" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do części 6 — Ministerstwo Spraw Wojskowych (druk nr 1451). Jest tu jedna poprawka p. Poniatowskiego do § 9 dział 2. Najpierw głosować będziemy nad działem 2 § 3, do którego nie zgłoszono poprawek. Sprzeciwu nie słyszę, uważam ten § za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-77.9" who="#JędrzejMoraczewski">§ 9. Jest tu poprawka p. Poniatowskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-77.10" who="#JędrzejMoraczewski">Część 6. „W budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych w dziale 2 § 9 dodatkowo preliminowana suma 16.079.802 zł zostaje pomniejszona o 100 zł”.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Poniatowskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. W ten sposób uważam, że pozycja ta została przyjęta w brzmieniu, uchwalonem przez komisję.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#JędrzejMoraczewski">Dział 3 § 11. Sprzeciwu nie słyszę, uważam go za przyjęty. Dział 5 § 15. Sprzeciwu niema — przyjęty. Dział 12 § 15. Również sprzeciwu niema, przyjęty. W ten sposób dodatkowy budżet Ministerstwa Spraw Wojskowych został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przechodzimy do części 7 — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Jest tu jedna poprawka p. Kozubskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#JędrzejMoraczewski">„Część 7 dodatkowego preliminarza budżetowego na r. 1924. — Ministerstwo Spraw Wewnętrznych: sumę 32.312.470 zł. Skreślić”.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#JędrzejMoraczewski">To znaczy jest, wniosek, ażeby cały ten budżet dodatkowy skreślić. Możemy głosować w tym wypadku negatywnie. Proszę Posłów, którzy są za tylko co odczytanym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi mniejszość — wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania nad działem 1 § 4. Sprzeciwu nie słyszę — przyjęty, § 9 — sprzeciwu nie słyszę — przyjęty. Dział 3 § 3. Sprzeciwu nie słyszę — przyjęty. §§ 4, 5, 8 i 16 — sprzeciwu nie słyszę, zatem te paragrafy tego działu zostały przyjęte. Dział 6, rozdział 1 § 15. Sprzeciwu nie słyszę — przyjęty. Rozdział 4 § 15 niema sprzeciwu — również przyjęty. Dział 7 §§ od 1–8 i od 11–14, sprzeciwu nie słyszę. Uważam zatem budżet Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w drugiem czytaniu za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#JędrzejMoraczewski">Przechodzimy do części 8 — Ministerstwo Skarbu. (druk nr. 1536). Niema poprawek, dział 4 § 18 niema, sprzeciwu — przyjęty. Dział 5 § 29 niema sprzeciwu — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#JędrzejMoraczewski">Część 8 — budżet dodatkowy Ministerstwa Skarbu jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#JędrzejMoraczewski">Przechodzimy do części 9 — Ministerstwo Sprawiedliwości. Tu są poprawki drukowane. Poprawka p. Kwiatkowskiego wycofana. Jest poprawka p. Ziemięckiego, dalej poprawka p. Chądzyńskiego i Śmiarowskiego, którą Panowie mają w druku. W każdym razie trzeba ją przeczytać.</u>
<u xml:id="u-78.9" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki p. Śmiarowskiego, Wyrzykowskiego i Chądzyńskiego.</u>
<u xml:id="u-78.10" who="#JędrzejMoraczewski">„W dziale 2 § 8 (Budowle) utrzymać kwotę 520.000 zł wydatków nadzwyczajnych przeznaczonych na kupno gruntów pod budowę sadu okręgowego w Łodzi”.</u>
<u xml:id="u-78.11" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawka p. Ziemięckiego, Szczerkowskiego do wniosku posłów Śmiarowskiego, Wyrzykowskiego i Chądzyńskiego: „zamiast kwoty 520.000 zł. wstawić 450.000 zł.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JędrzejMoraczewski">Zatem jest wniesiona poprawka tylko do działu 2, § 9. Do §§ 1, 2. 3, 5 i 6 niema poprawek i sprzeciwu co do nich nie słyszę — uważam je za przyjęte. Paragraf 9 — remont i konserwacja budowli przewiduje 10.000 zł. Do tego należałoby dodać, według wniosku p. Wyrzykowskiego 520.000 zł, a według wniosku p. Ziemięckiego 450.000 zł. Najdalej idąca jest poprawka p. Śmiarowskiego, ażeby wstawić dodatkowo kwotę 520.000 zł na kupno gruntu pod budowę sądu w Łodzi. Proszę tych pp. Posłów, którzy są za wnioskiem p. Śmiarowskiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka została odrzucona. Dalej jest druga poprawka p. Ziemięckiego, aby wstawić dodatkowo 450.000 zł. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość i ta poprawka została odrzucona. Zatem uważam, że § 9 został przyjęty w brzmieniu komisji. W ten sposób budżet Ministerstwa Sprawiedliwości został w drugiem czytaniu uchwalony.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#JędrzejMoraczewski">Przechodzimy do części 10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Tu jest jedyna poprawka p. Stańczyka. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#JędrzejMoraczewski">Zamiast „1.500.000 zł” wstawić „1,499.900 zł”.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#JędrzejMoraczewski">To jest dział 1 § 13. Do tego punktu jest poprawka, aby poprostu tę pozycję zmniejszyć o 100 zł. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem dopiero co odczytanym p. Stańczyka, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Uważam, że ta pozycja została przyjęta w brzmieniu komisyjnem. Dział 10 rozdział 2 § 3 i 14 — niema sprzeciwu, uważam je za przyjęte, Rozdział 2-a § 1, 3 i 9 niema sprzeciwu — przyjęte. Rozdział 3 § 8, niema sprzeciwu, uważam go za przyjęty. W ten sposób część 10 — budżet dodatkowy dla Ministerstwa Przemysłu i Handlu w drugiem czytaniu uchwalony.</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#JędrzejMoraczewski">Cześć 12 — Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Jest poprawka p. Stolarskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#JędrzejMoraczewski">„Część 12. Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Dział 1 § 9 powiększyć sumę 450.000 do 600.000 zł.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za dopiero co odczytaną poprawką, aby wstali. Stoi, mniejszość.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(Głosy: Ale panie Marszałku, stoi większość)</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów, ja stąd lepiej widzę i konstatuję, że stoi mniejszość. Poprawka upadła. Dział 1 § 8, poprawki niema. Sprzeciwu nie słyszę, uważam za przyjęty. § 9 po odrzuceniu poprawki p. Stolarskiego uważam, że został przyjęty bez zmiany w brzmieniu komisyjnem. § 13, sprzeciwu nie słyszę, przyjęty. Dział 2 § 9, sprzeciwu niema, uważam, że został przyjęty. W ten sposób część 12, budżet dodatkowy Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych został uchwalony.</u>
<u xml:id="u-80.3" who="#JędrzejMoraczewski">Przechodzimy do części 13 — Ministerstw o Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Tu są dwie poprawki, p. Chruckiego i p. Polakiewicza. Poprawka p. Polakiewicza znajduje się w druku i zmierza do skreślenia w dziale 1 § 2, w wydatkach osobowych — 100 zł.</u>
<u xml:id="u-80.4" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki:.Chruckiego.</u>
<u xml:id="u-80.5" who="#JędrzejMoraczewski">„W dziale 1, Zarząd Centralny kwotę 61.197 zł. zmniejszyć o 100 zł.</u>
<u xml:id="u-80.6" who="#JędrzejMoraczewski">W dziale 2 § 1 — Wyznania Religijne, kwotę 107.200 zł skreślić.</u>
<u xml:id="u-80.7" who="#JędrzejMoraczewski">W dziale 7, w rozdziale 1, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, kwotę 189.220 zł. zmniejszyć o 1 zł.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#JędrzejMoraczewski">Będziemy głosowali nad wnioskami o skreślenie pozytywnie. Jest wniosek, ażeby dział 1 obniżyć o 100 zł., i jest drugi wniosek, ażeby § 2 tego działu obniżyć o 100 zł. Może Panowie się zgodzą, żeby to uważać za jedną poprawkę.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Nie! P. Chrucki: Mogę się zgodzić)</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#JędrzejMoraczewski">Poseł Chrucki swoją poprawkę wycofuje, wobec tego głosujemy dział 1 § 2, gdzie p. Polakiewicz wnosi o skreślenie 100 zł. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem, ażeby wstali. Wynik głosowania jest wątpliwy, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem tej pozycji, żeby przeszli przez drzwi z napisem „Tak”.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#JędrzejMoraczewski">Wynik głosowania jest następujący: Za wnioskiem p. Polakiewicza głosowało posłów 145, przeciw 132. Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#JędrzejMoraczewski">W dziale 1 § 2 pozycja 6.267, została przyjęta w wysokości 6.167. Co do § 3 i 4 nie słyszę sprzeciwu, uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#komentarz">(P. Chrucki: Proszę o głos)</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Chrucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#SerhijChrucki">Wobec wyniku poprzedniego głosowania, cofam dalsze swoje poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#JędrzejMoraczewski">Dział 2 § 11. Nie słyszę sprzeciwu przeciw temu paragrafowi, uważam go za przyjęty. Dział 3, § 2, 3 i 4. Nie słyszę sprzeciwu, uważam je za przyjęte. Dział 4, rozdział 1 § 3 i 4. Nie słyszę sprzeciwu, uważam za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#JędrzejMoraczewski">Rozdział 3 § 3 i 4 — niema sprzeciwu. Rozdział 4 § 3 i 4 — niema sprzeciwu. Rozdział 5 § 3 i 4. Rozdział 6 § 2 i 3 — również niema sprzeciwu. Rozdział 7 § 3 — niema sprzeciwu. Dział 5 § 3 i 4 — niema sprzeciwu. Dział 6 § 3, 4, 8 i 9 — niema sprzeciwu, uważam za przyjęte. Dział 7 rozdział 1 § 3, 4, 8.</u>
<u xml:id="u-83.2" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Chruckiego został cofnięty, niema więc żadnej poprawki.</u>
<u xml:id="u-83.3" who="#JędrzejMoraczewski">Rozdział 2 § 2, 3 i 4 — nie słyszę sprzeciwu, uważam za przyjęte. Rozdział 3 § 2–4, uważam za przyjęty. Rozdział 4 § 2–4, uważam za przyjęty. Rozdział 5 § 2–4 przyjęty. Rozdział 6 § 2–4, uważam za przyjęte. Rozdział 7 § 3 i 4, uważam za przyjęte. Rozdział i 4 — uważam za przyjęte. Rozdział 10, § 2 i 3 — uważam za przyjęte. Rozdział 11 § 2, 3 i 4 — uważam za przyjęte. Rozdział 12 § 2, 3 i 4 — uważam za przyjęte. Rozdział 13 § 3 — przyjęty. Rozdział 14 § 4 — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.4" who="#JędrzejMoraczewski">Dział 9 § 4, przyjęty. Dział 10 rozdz. 1 § 2, 5 i 9, przyjęty. Rozdział 2, § 2, 3 i 4, przyjęty. Rozdział 3 § 3 i 4, przyjęte. Rozdział 4 § 3 i 4, przyjęte. Rozdział 5 § 5, 10 i 13 — uważam te paragrafy za przyjęte. Rozdział 6 § 4 — uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-83.5" who="#JędrzejMoraczewski">W ten sposób część 13, „Budżet Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-83.6" who="#JędrzejMoraczewski">Przechodzimy do części 14 — Ministerstwo Robót Publicznych. Poprawek niema, przystępujemy do głosowania. Dział 1 § 3 uważam za przyjęty. Dział 2 § 3, 8 i 11 uważam za przyjęte. Dział 2 § 12 do 15 włącznie — uważam za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-83.7" who="#JędrzejMoraczewski">Część 15 — Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. Jest wniosek p. Chądzyńskiego do dz. 1 § 25 i wniosek p. Toczka. Głosować będziemy najpierw paragrafy, do których nie zgłoszono poprawek. Dział 1 § 3, 5, 13, 14 i 19 — poprawek niema, sprzeciwu niema, uważam za przyjęte. DO § 25 jest wniosek p. Adama Chądzyńskiego, który jest w druku, a oprócz tego wniosek p. Toczka. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-83.8" who="#JędrzejMoraczewski">Do preliminarza Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Dział 1 § 25 pomoc dla bezrobotnych w wydatkach zamiast 6.200.000 zł, wstawić 12.200.000 zł., z czego 6000.000 ma być przeznaczone na zasiłki dla bezrobotnych na wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#JędrzejMoraczewski">Mamy zatem dwa wnioski: jeden wniosek powiększa tę sumę o 1.000.000 zł. i o 800,000 zł. Drugi wniosek p. Toczka powiększa tę pozycję o 6,000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy najpierw do głosowania nad wnioskiem dalej idącym p. Toczka, który powiększa tę sumę na 12.200.000. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Toczka, ażeby wstali. Stoi większość, wniosek został przyjęty. Tem samem upadają wszystkie inne wnioski.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#JędrzejMoraczewski">Dział 2 § 3 i 5 — nie słyszę sprzeciwu — przyjęty. Dział 3 § 3 — przyjęty. Dział 4 § 3 i 5 uważam za przyjęte. Dział 5 § 3 uważam za przyjęty. Dział 6 § 3, 11, 13, 14 i 26 uważam za przyjęte. W ten sposób część 15 — Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej — przyjęta.</u>
<u xml:id="u-84.3" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy teraz do przedsiębiorstw do części 11, z. druku 1451. Dział 5 rozdział 1§2 — nic słyszę sprzeciwu, uważam za przyjęty. Rozdział 2 § 2 uważam również za przyjęty. W ten sposób część 11 — Ministerstwo Kolei — została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-84.4" who="#JędrzejMoraczewski">Część 12 — Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Pierwsza pozycja Dział 10 § 1, sprzeciwu niema — uważam, że został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-84.5" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy teraz do głosowania nad ustawą skarbową.</u>
<u xml:id="u-84.6" who="#JędrzejMoraczewski">Do załączonego do niej budżetu, wprowadzono 2 poprawki: jedna zmniejszająca wydatki o 100 zł i druga, powiększająca wydatki o 6.000.000 zł. Z temi poprawkami, uważam art. 1, 2 i 3 Ustawy Skarbowej za przyjęte. Do art. 4, 5 i 6 nie słyszę sprzeciwu, uważam je za przyjęte. W ten sposób drugie czytanie Ustawy Skarbowej o dodatkowych budżetach zostało wyczerpane.</u>
<u xml:id="u-84.7" who="#JędrzejMoraczewski">Wobec spóźnionej pory, proponuję zakończenie posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-84.8" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-84.9" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Pryłuckiego i tow. (Żydowskie Stronnictwo Ludowe) do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, w sprawie bezprawnej rekwizycji mieszkania Nusyna - Dawida Finkielsteina ze Stocka, pow. łukowskiego.</u>
<u xml:id="u-84.10" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Inslera i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Sprawiedliwości, w sprawie tolerowania poniżającego powagę sądownictwa tajnego donosicielstwa, w szczególności w sprawie wszczętych przez Ministerstwo Sprawiedliwości na podstawie takich donosów dochodzeń w Stryju.</u>
<u xml:id="u-84.11" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja posłów klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Robót Publicznych, w sprawie zupełnego zaniedbania spraw odbudowy przez referenta Józefa Chrobaka w Przemyślu.</u>
<u xml:id="u-84.12" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja posłów ze Zw. Lud. Nar. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, w sprawne masowego sporządzania protokółów przez policję i kar nakładanych na ludność w drodze administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-84.13" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Rosumka z klubu Zjednoczenia Niemieckiego i innych posłów do p. Ministra Skarbu, w sprawie stosunków, panujących w izbie celnej na Górnym Śląsku, w szczególności w urzędzie celnym w Chorzowie.</u>
<u xml:id="u-84.14" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Graebego i tow. z klubu Zj. Niem. i innych posłów do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nieprzyznania renty.</u>
<u xml:id="u-84.15" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Wojtiuka i tow. z Komunistycznej Frakcji. Poselskiej do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawne nieludzkich stosunków w 36 p. p„ oraz w sprawie znęcania się i gwałtów, których dopuszczają się nad żołnierzami poszczególni niżsi dowódcy oddziałów wojskowych.</u>
<u xml:id="u-84.16" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Paszczuka i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Sprawiedliwości, w sprawie nieludzkich stosunków więziennych w więzieniu we Wronkach, znęcania się nad politycznymi więźniami, oraz katowania przez dowódców więźnia politycznego Maurycego Rosenberga.</u>
<u xml:id="u-84.17" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Pużaka i tow. z Z. P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości, w sprawie bezprawnego stosowania przez radomskowską komendę policji państwowej nadzoru policyjnego nad mieszkańcem m. Radomska, Czesławem Bomczyńskim.</u>
<u xml:id="u-84.18" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja posłów Zw. P. P. S. do p. Ministra Sprawiedliwości, w sprawie nadużyć, popełnianych przez władze w sprawie sądowej o wypadki listopadowe w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-84.19" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Pasickiego i tow. z klubu P. S. L. Piast do p. Ministra Sprawiedliwości, w sprawie niewykonania przez sąd apelacyjny we Lwowie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. art. 17 poz. 4, mówiącego o przewalutowaniu wkładek i depozytów sierocych.</u>
<u xml:id="u-84.20" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Pasickiego i tow. z klubu P.S.L. do p. Ministra Sprawiedliwości, w sprawie cofnięcia chwilowego zarządzenia, oddającego prowadzenie aktów spadkowych notariuszom na terenach sądów apelacyjnych Lwowa i Krakowa i oddania tychże z powrotem sądom.</u>
<u xml:id="u-84.21" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Nazaruka i tow. klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, w sprawie niezatwierdzenia przez starostwo włodzimierskie osób, wybranych przez włościan na wójta i jego zastępcę w gm. Poryck, pow. włodzimierskiego.</u>
<u xml:id="u-84.22" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Czuczmaja i tow. z klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Handlu i Przemysłu oraz Skarbu, w sprawie zamierzonej likwidacji saliny Kosów i przekazania jej osobie prywatnej w dzierżawę.</u>
<u xml:id="u-84.23" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Sikory i tow z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, w sprawie mylnych informacyj w sprawie ustawy o ochronie drobnych dzierżawców rolnych, udzielonych przez wydział IX woj. poznańskiego pod dzierżawom majątków państwowych.</u>
<u xml:id="u-84.24" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Roguli i tow. z Klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, w sprawie dzikiego katowania dzieci w szkole przez nauczyciela A. Garbaczewskiego.</u>
<u xml:id="u-84.25" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. ks. Kubika oraz klubu Chrześć. Nar. w sprawie stawienia w stan oskarżenia przez Prokuratorię Sądu Okręgowego w Poznaniu wikariusza z Lubarza (Poznańskie) o rzekome podburzanie do podpalenia bóżnicy.</u>
<u xml:id="u-84.26" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, w sprawie konfiskaty nr. 21 „Sielańskiej Praudy”, z dn. 16 listopada 1924 r.</u>
<u xml:id="u-84.27" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Prezesa Rady Ministrów, w sprawie prześladowania i zamykania białoruskich szkół powszechnych.</u>
<u xml:id="u-84.28" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Królikowskiego i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie morderstwa, dokonanego na robotniku Wiktorze Białym na wiecu P. P. S. w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-84.29" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Prystupy z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości, w sprawie głodówki w Brzeżanach i śmierci więźnia politycznego Michała Zazuli.</u>
<u xml:id="u-84.30" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Sokolnickiej i tow. ze Zw. L. Nar. do p. Ministra Przemysłu i Handlu z powodu przyjmowania przez urzędy pocztowe korespondencji i innych przesyłek pocztowych z niemieckiemi nazwami polskich miejscowości.</u>
<u xml:id="u-84.31" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Sokolnickiej i tow. ze Zw. Lud. Nar. do Prezydjum Rady Ministrów i pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie uległości Rządu wobec Żydów.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#JędrzejMoraczewski">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Blażejewicza i tow. z klubu Chrz. Dem. w sprawie uzupełnienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 15 listopada 1924 roku o dniach świątecznych. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 101 poz. 928, rok 1924). Odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-85.3" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Sommersteina i tow. z Kola Żydowskiego w sprawie ulepszenia techniki ustawodawczej i zapobieżenia wydawaniu ustaw sprzecznych z Konstytucją i obowiązującemi ustawami, bądź urągających terminologii prawniczej, a nawet prawidłom językowym. Odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-85.4" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Brzezińskiego i tow. z klubu N.P.R. w sprawie noweli do ustawy z dn. 18 lipca 1924 r., o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 67, 1924 r.). Odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-85.5" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Mączyńskiego i tow. z klubu Chrz. Nar. w sprawie wniesienia nowej ustawy uposażeniowej funkcjonariuszy państwowych, zawodowych wojskowych i emerytów. Odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-85.6" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Herza i tow. z klubu N. P. R. w sprawie opieki i pomocy państwowej dla optantów polskich z Niemiec. Odsyłam do Komisji Emigracyjnej.</u>
<u xml:id="u-85.7" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek posłów klubu P.S.L. „Piast” w sprawie wstawienia odpowiedniej sumy kredytów w budżecie na r. 1925 na przeprowadzenie akcji zasiewowej z wiosną r. 1925. Odsyłam do Komisji Rolnej i Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-85.8" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Szymborskiego i tow. ze zw. Lud. Nar. w sprawie utrzymania świętowania drugiego dnia Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-85.9" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek o. Królikowskiego i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie upaństwowienia uniwersytetu ukraińskiego i politechniki, istniejących obecnie tajnie we Lwowie. Odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-85.10" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Sanojcy i kolegów z klubu ż. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie wymiaru podatku przemysłowego (obrotowego). Odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-85.11" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek p. Poniatowskiego i kolegów z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, w sprawie wezwania Rządu do złożenia sprawozdania o dokonanych zabiegach w celu ułatwienia rolnikom zbytu produktów rolnych, a w szczególności produktów zwierzęcych. Odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-85.12" who="#JędrzejMoraczewski">Do sprostowania faktycznego zgłosił się p. Kowalczuk. Udzielam mu głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#JózefKowalczuk">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#JózefKowalczuk">P. Sanojca w przemówieniu, które było wogóle przemówieniem wiecowem, popełnił między innemi dwa zasadnicze błędy, nieodpowiadające prawdzie.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#JózefKowalczuk">Po 1) nieprawdą jest, jakoby P. S. L. hołdowało takiej reformie rolnej: folwarki dla posłów. Natomiast prawdą jest, że na liście dostarczonych przez Ministerstwo Reform Rolnych ośrodków rozmaitym nabywcom, znajduje się szereg nazwisk posłów z „Wyzwolenia”.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#JózefKowalczuk">Po 2) nieprawda jest, jakobym ja głosował na Komisji Rolnej przeciw projektowi p. Poniatowskiego o wykonaniu reformy rolnej, bo takiego głosowania na komisji nie było. Natomiast prawda jest, że klub P. S. L. głosował za wnioskiem p. Sanojcy, aby wziąć na porządek dzienny projekt p. Poniatowskiego, podczas gdy dwóch posłów z klubu „Wyzwolenia” wyszło z sali.</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy. A to ciekawe rzeczy)</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proponuję Panom odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 3 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#JędrzejMoraczewski">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Komunikacyjnej o projektach ustaw:</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#JędrzejMoraczewski">— w sprawie ratyfikacji konwencji pocztowo-telegraficznej ze Zw. Socjal. Rep. Rad (druk nr. 1199); w sprawie ratyfikacji konwencji kolejowej ze Zw. Socjal. Rep. Rad (druk nr. 1441).</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#JędrzejMoraczewski">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Prawniczej o projektach ustaw:</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#JędrzejMoraczewski">— w sprawie ratyfikacji układu polsko-niemieckiego w obrocie prawnym (druk nr. 1447);</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#JędrzejMoraczewski">— w sprawie ratyfikacji układu polsko - niemieckiego w sprawach opiekuńczych (druk nr. 1440).</u>
<u xml:id="u-87.6" who="#JędrzejMoraczewski">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o projektach ustaw:</u>
<u xml:id="u-87.7" who="#JędrzejMoraczewski">— w przedmiocie zatwierdzenia podpisane) w Gdańsku dnia 14 lutego 1924 r. umowy pomiędzy Polska, a Wolnem Miastem Gdańskiem, celem wykonania art. 61 umowy z dnia 24 października 1921 r. (u.st. z dnia 17 grudnia 1921 r.) (druk nr. 1418):</u>
<u xml:id="u-87.8" who="#JędrzejMoraczewski">— w sprawie przyłączenia miejscowości Bursztych, Janowo i innych do obwodu sądu powiatowego w Gniewne (druk nr. 1455);</u>
<u xml:id="u-87.9" who="#JędrzejMoraczewski">— o zmianie postanowienia § 2 ustawy o wywłaszczeniu nieruchomości (druk nr. 1452, odb. roneo 143); o zmianie ustawy o wydawaniu Dziennika Ustaw (druk nr. 1475 odb. roneo nr. 143);</u>
<u xml:id="u-87.10" who="#JędrzejMoraczewski">— uzupełniającej część 36 Kodeksu Karnego, obowiązującego w b. zaborze rosyjskim (druk nr. 499).</u>
<u xml:id="u-87.11" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Budżetowej w przedmiocie projektu ustawy o przyznawaniu darów z łaski (druk nr. 1244 i odb. roneo 141);</u>
<u xml:id="u-87.12" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy o pokrywaniu kosztów leczenia ubogich żydów, będących stałymi mieszkańcami gmin na obszarze b. Królestwa Kongresowego, (druk nr. 1007 i odb. roneo 140).</u>
<u xml:id="u-87.13" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projekcie ustawy w przedmiocie zaliczenia gminy Czarny Dunajec do miejscowości, podlegających galicyjskiej krajowej ustawie gminnej z dn. 3/V1II 1896 r. (druk nr. 739 i odb. roneo 140).</u>
<u xml:id="u-87.14" who="#JędrzejMoraczewski">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej: o wniosku posłów Zw. Ludowo-Narodowego o wybranie komisji dla zbadania gospodarki Głównego Urzędu Żywnościowego (druk nr. 1470 i odb. roneo 143);</u>
<u xml:id="u-87.15" who="#JędrzejMoraczewski">— o wniosku posłów Zw. Ludowo-Narodowego w sprawne oznaczenia cen na artykułach monopolowych (druk nr. 1482);</u>
<u xml:id="u-87.16" who="#JędrzejMoraczewski">— o wniosku posłów Zw. Ludowo-Narodowego w sprawie ułatwienia przejazdu przez terytorium W. Miasta Gdańska (druk nr. 1400 i odb. roneo 143).</u>
<u xml:id="u-87.17" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej: o wniosku p. Jedynaka i tow. z klubu P. S. L.</u>
<u xml:id="u-87.18" who="#JędrzejMoraczewski">— w sprawie ściągania drugiej raty podatku majątkowego (druki nr. 1516 i 1431);</u>
<u xml:id="u-87.19" who="#JędrzejMoraczewski">— o wniosku p. Janeczka i tow. z klubu poselskiego Związku Chłopskiego w sprawie bezprawnego pobierania przez urzędy skarbowe drugiej zaliczki na podatek majątkowy od płatników, których majątek nie przenosił 3.000 fr. zł. (druk? nr. 1516 i 1177);</u>
<u xml:id="u-87.20" who="#JędrzejMoraczewski">— o wniosku nagłym p. Frostiga i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie egzekwowania drugiej zaliczki na podatek majątkowy (druki nr. 1516 i 1087).</u>
<u xml:id="u-87.21" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku P. Posackiego i tow. z klubu Poselskiego Związku Chłopskiego w sprawie zmiany dotychczasowego poboru podatku gruntowego w Małopolsce i przeprowadzenia repartycji podatków gruntowych przez ewidencję katastru (draki nr. 1515 i 1411).</u>
<u xml:id="u-87.22" who="#JędrzejMoraczewski">Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku posła Utty i tow. w sprawie zmiany niektórych artykułów przepisów tymczasowych o szkołach elementarnych w Królestwie Polskiem.</u>
<u xml:id="u-87.23" who="#komentarz">(Dz. Urz. Dep. W. R. i O. P. nr. 1 z dn. 1.X 1917 r.) (druk nr. 1197).</u>
<u xml:id="u-87.24" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Rolnej o projekcie ustawy o przekazaniu nadwyżek z opłat wywozowych w roku budżetowym 1924 na popieranie organizacji rolniczych i kultury rolniczej (druki nr. 1530 i 1328).</u>
<u xml:id="u-87.25" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Rolnej o projekcie ustawy o kontroli państwowej nad ogierami i rejestracji klaczy zarodowych (druk nr. 1517 i 1091).</u>
<u xml:id="u-87.26" who="#JędrzejMoraczewski">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku posła Ziętka i tow. z klubu P. S. L. w sprawie wydania przez rząd rozporządzenia, zezwalającego na sprzedaż jesienną drzewa budulcowego z lasów państwowych drogą licytacji (druk nr. 781 odb. roneo 138).</u>
<u xml:id="u-87.27" who="#JędrzejMoraczewski">Mam nadzieję, że wszystkie te sprawy nie zajmą wiele czasu tak, że będziemy mogli je wyczerpać. Nie słyszę sprzeciwu, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-87.28" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz 9 min 40 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>