text_structure.xml
197 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MaciejRataj">Dalej donoszę, że p. Marszałek Senatu nadesłał mi pisma z zawiadomieniem, że Senat przyjął bez zmian:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#MaciejRataj">1) projekt ustawy w przedmiocie przywrócenia mocy obowiązującej ustawy z dnia 10 maja 1921 r. o regulowaniu podatków od spożycia, zużycia, względnie produkcji na obszarze Rzeczypospolitej,</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#MaciejRataj">2) projekt ustawy w przedmiocie zmiany w przepisach o państwowym podatku dochodowym, obowiązującym na zasadzie ustawy z dnia 4 kwietnia 1922 r. i ustawy z dnia 16 lipca 1920 r.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Na podstawie porozumienia ze stronnictwami proponuję uzupełnienie porządku dziennego sprawozdaniem Komisji Skarbowej o podatku przemysłowym (dr. nr 352 i 153).</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#MaciejRataj">Może się to stać tylko przy skróconym sposobie postępowania. Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">(P. Frostig: Proszę o głos)</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Frostig.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MojżeszFrostig">Wnoszę, żeby sprawozdanie Komisji odłożyć do jutra. Dopiero dziś rano dostaliśmy druk i niemożliwem jest, odrazu na dzisiejszem posiedzeniu przystąpić do rozprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MaciejRataj">Sądzę, że byłoby to rzeczą możliwą, jednak jeśli p. Frostig podtrzyma swój protest, będziemy musieli tę sprawę odłożyć. Na dziś jest przewidywane tylko przemówienie sprawozdawcy, a dopiero jutro byłaby rozprawa. Czy p. Frostig wobec tego wyjaśnienia podtrzymuje swój protest?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MojżeszFrostig">Jeżeli dziś będzie tylko przemówienie referenta, to nie podtrzymuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MaciejRataj">Niema protestu. Porządek dzienny jest uzupełniony wspomnianym punktem.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do nr. 1 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej o wniosku w sprawie wydania posłów: Ilskiego, Dymowskiego i ks. Wyrębowskiego.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MaciejRataj">Jako sprawozdawca głos ma p. Jaroszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarianJaroszyński">Wysoka Izbo! Od pana prokuratora przy sądzie okręgowym w Warszawie wpłynęło podanie o wydanie trzech posłów: dr. Dymowskiego, dr. Ilskiego i ks. Wyrębowskiego. Dziwnym zbiegiem okoliczności pan prokurator występuje tutaj w roli nie prokuratora, lecz sędziego i udaje się do Sejmu z żądaniem wydania tych trzech posłów, oceniając ich już jako winnych, gdy tymczasem w prośbie o wydanie nie podaje żadnych faktów, na któreby się mógł powołać, czy zapomocą dochodzeń policyjnych, czy też na mocy ustalenia zeznań świadków, ale zupełnie gołosłownie twierdzi, że tacy to i tacy wzywali młodzież do wyjścia na ulicę. Takie postępowanie prokuratora, przesądzanie i osądzanie faktu z góry, zamiast domagania się pozwolenia na wdrożenie kroków — jest niedopuszczalne. Sądzę, że w przyszłości żaden prokurator takiego pisma o wydanie nie wniesie do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MarianJaroszyński">Komisja, rozpatrując tę sprawę i uważając, że nawet zarzucone przestępstwo bezwzględnie nie podpada pod kategorię czynów hańbiących, jednogłośnie uchwaliła postawić w Wysokiej Izbie wniosek o niewydanie tych trzech posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! W imieniu klubu P. S. L. „Wyzwolenie” składam wniosek formalny o odesłanie sprawy do Komisji Regulaminowej. Wniosek nasz uzasadniam jak następuje:</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JózefPutek">Dziwna jednomyślność z jaką Komisja powzięła uchwałę o nie postawieniu wniosku o wydanie wspomnianych trzech posłów pochodzi stąd, że na tem posiedzeniu kilka klubów lewicowych wcale nie było reprezentowanych.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#komentarz">(P. Z. Sejda: To będzie im wytrącone 5%...).</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JózefPutek">Proszę Wysokiej Izby, prokurator państwa obwinia wspomnianych trzech posłów o przestępstwo z art. 122 ustawy karnej. Ordynacja wyborcza powiada, że skazanie za owo przestępstwo powoduje utratę mandatu poselskiego. Wiemy, że nawet panowie koledzy, zasiadający na prawej stronie tej Izby, wyrażali pogląd prawny, że we wszelkich wypadkach, gdy prokurator zażąda wydania posła, oskarżonego o przestępstwo, za które grozi utrata mandatu poselskiego, powinno się w interesie powagi Izby i w interesie samego posła wydawać go sądowi. W tej chwili nie stawiam wniosku o wydanie tych posłów, ale chciałbym, aby Komisja dokładnie przypatrzyła się tej sprawie, albowiem wiadomo, że oprócz wniosku, skierowanego do Sejmu przez pana prokuratora, istnieją jeszcze dodatkowe akty, które Komisja powinna była wziąć pod rozwagę.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JózefPutek">Muszę podkreślić, że wniosek pozostaje w związku z wypadkami grudniowemi. W Komisji Administracyjnej znajduje się cały elaborat dotyczący tych wypadków i jeszcze do tej chwili Wysoka Izba nie miała możności owego sprawozdania usłyszeć i wniosku w tej materii uchwalić. Nie możemy tedy uprzedzać tego sprawozdania przez przyjęcie sprawozdania Komisji Regulaminowej, mającego za tło te same zajścia grudniowe.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JózefPutek">Z tych względów tedy proszę Wysoką Izbę, aby zechciała przyjąć nasz wniosek formalny o odesłanie sprawy z powrotem do Komisji Regulaminowej,</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(P. Sejda: Boleść po utracie 5%).</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MaciejRataj">Głos ma jeszcze tylko p. Jaroszyński jako sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarianJaroszyński">Zgłoszonemu wnioskowi o odesłanie tej sprawy z powrotem do Komisji muszę się stanowczo sprzeciwić. Przedewszystkiem na tej zasadzie, iż Komisja nigdy nie bada winy, tylko samą istotę w myśl Kodeksu, czy zarzucony czyn jest hańbiący dla posła, czy nie.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MarianJaroszyński">Następnie, usprawiedliwienie, że niektóre stronnictwa nie były reprezentowane na posiedzeniu Komisji jest, zdaje mi się, nie do przyjęcia dlatego, że wszystkie stronnictwa mają obowiązek w myśl regulaminu wysyłać przedstawicieli na posiedzenia Komisji. Dla tych względów sprzeciwiam się temu wnioskowi.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(Głos: P. Lieberman przewodniczył).</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Poddaję pod głosowanie naprzód wniosek formalny, zgłoszony przez p. Putka, domagający się odesłania całej sprawy z powrotem do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Putka o odesłanie sprawy do Komisji, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do głosowania nad meritum sprawy. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem referenta, aby wstali. Stoi większość, wniosek uchwalony.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego: Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie kosztów sądowych i opłat w woj. poznańskiem i pomorskiem (druk nr. 254).</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MaciejRataj">Jako sprawozdawca ma głos p. Piechocki.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StefanPiechocki">Wysoki Sejmie! Ustawa w przedmiocie kosztów sądowych i opłat w woj. poznańskiem i pomorskiem, którą Rząd Izbie przedłożył, została zbadana przez Komisję Prawniczą z następującym wynikiem: Ustawa zawiera przepisy dwojakie. Po pierwsze takie, które dostosowują opłaty sądowe, opłaty komorników sądowych, adwokatów i notariuszy do istniejących stosunków gospodarczych, a po drugie udziela Rządowi pewnych pełnomocnictw do normowania spraw, objętych tą ustawą. Co do przepisów pierwszego rodzaju, to nie budzą one, według zdania Komisji, żadnych wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#StefanPiechocki">Wprowadzenie mnożnika w wysokości 2000 przy maksymalnych stawkach oraz 1000 przy przeliczaniu skali opłat, daje rezultaty, odpowiadające możności interesowanych oraz potrzebom życiowym.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#StefanPiechocki">Co do pełnomocnictw, które Rząd pragnął uzyskać na podstawie tej ustawy, to Komisja uważa, że nie jest wskazane udzielenie pełnomocnictw zawartych w projekcie ustawy w art. 9 ust. 2.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#StefanPiechocki">Ustęp ten brzmi: „Celem ujednostajnienia i uproszczenia zasad wymiaru i pobierania kosztów i opłat sądowych upoważnia się Radę Ministrów do wprowadzenia zmian w dotychczasowych przepisach obowiązujących na obszarze woj. poznańskiego i pomorskiego i górnośląskiej części woj. śląskiego oraz do ustanowienia nowych stawek kosztów i opłat sądowych”.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#StefanPiechocki">Ze względu na to, że te pełnomocnictwa dotyczyłyby już zasadniczego uregulowania tej kwestii, Komisja wychodziła z tego założenia, że Sejm nie może pozbawić się wpływu na takie uregulowanie, ogólnie obowiązujące na długi czas, tych niezmiernie ważnych spraw, ustawa niniejsza bowiem jest tylko intermistyczną i ma działać aż do ostatecznego unormowania tej kwestii. Ustawa ta stała się konieczną z tego powodu, że ostatnie przepisy, normujące podwyższenie kosztów sądowych, opłat komorników, adwokatów i notariuszów z dn. 17 lipca 1921 r., które polegały na rozporządzeniu p. Ministra b. Dzielnicy Pruskiej, straciły moc obowiązującą z dn. 1 stycznia r. b., tak, że nastąpiła przerwa w kontynuacji przepisów prawnych w tym przedmiocie, i to przerwa bardzo niewskazana. Dlatego Komisja wnosi o przyjęcie ustawy w brzmieniu projektu rządowego ze skreśleniem ustępu 2 art. 9 oraz w art. 10 tych słów, których skreślenie jest konieczne wskutek usunięcia ustępu 2 art. 9, mianowicie słów: „a postanowienia ustępu 2 art. 9 także na obszarze górnośląskiej części województwa śląskiego”.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#StefanPiechocki">Przy tej sposobności Komisja upoważniła mnie do wyrażenia ubolewania nad tem, że Ministerstwo Sprawiedliwości wniosło ten projekt z tak znacznem opóźnieniem, iż nastąpiła wspomniana przerwa w trwaniu przepisów ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#StefanPiechocki">Dalej jeszcze prosiłbym o sprostowanie jednej omyłki drukarskiej, mianowicie w art. 3 pod cyfrą III należy umieścić zamiast „§ 12” — „§ 19”.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MaciejRataj">Do art. 1 nie zgłoszono żadnych poprawek. Artykuł ten bez głosowania uważam za przyjęty z jedną uwagą, że w art. 1 wprowadza się oczywistą korektywę natury stylistycznej, mianowicie w ustępie V jest następujące wyrażenie: „Za postępowanie w pierwszej instancji pobiera się, jeżeli nałożono grzywnę lub karę do wolności w wymiarze” jest tu błąd drukarski, powinno bowiem być zamiast „do wolności” — „pozbawienia wolności”.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MaciejRataj">Sądzę, że nie potrzebuję tej poprawki poddawać pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#MaciejRataj">Do art. 2 nie zgłoszono poprawek. Do art. 3 również. Możemy głosować nad całością ustawy. Proszę Posłów, którzy są za całością ustawy, aby powstali. Większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Czy p. referent wnosi o trzecie czytanie?</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#komentarz">(P. Piechocki: Tak)</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#MaciejRataj">Trzecie czytanie jest dopuszczalne, jeżeli nie usłyszę protestu, ponieważ żadnych merytorycznych poprawek w drugiem czytaniu nie wniesiono. Sądzę, że bez głosowania mogę przyjąć, że Sejm w trzeciem czytaniu ustawę przyjmuje.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do dalszego punktu porządku dziennego: trzecie czytanie ustawy w przedmiocie zwalczania lichwy wojennej (dr. nr. 288).</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#MaciejRataj">Jak Panom wiadomo, została zgłoszona do trzeciego czytania poprawka p. Pluty, którą Panowie mają wydrukowaną po drugiej stronie porządku dziennego. Do głosu zapisał się p. Arcyszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#TomaszArciszewski">Poprawka ta w niczem nie zmienia poprzedniego brzmienia ustawy, a raczej jeszcze bardziej gmatwa te niejasności, jakie dotychczas wytykało tej ustawie wielu posłów. Nie wiadomo bowiem, czy artykuł ten odnosi się do tych tylko, którzy w sprzedaży artykułów pierwszej potrzeby, czy artykułów zbożowych biorą ceny nadmierne, czy odnosi się do art. 25 ustawy z dnia 2 lipca, w którym pociąga się do odpowiedzialności tych, którzy magazynują i gromadzą zboże w celu podniesienia ceny.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#TomaszArciszewski">Otóż żeby tę niejasność usunąć, proponowała Komisja swoje brzmienie ustawy i poprawka zaproponowana przez Komisję najlepiej usuwa tę niejasność, natomiast poprawka p. Pluty, która brzmi: „W art. 7 ustawy z 5 sierpnia 1922 r. (Dz. Urz. Rz. P. Nr. 69 poz. 618) zamiast zdania 2, rozpoczynającego się od słów „Pod pojęcie trudniących się i t. d. aż do końca, wstawić zdanie: „Artykuł ten nie odnosi się i nie może być stosowany w żadnym razie do producentów rolnych, którzy trudnią się choćby zawodowo pozbywaniem artykułów wyłącznie z własnego gospodarstwa rolnego”, w niczem nie zmienia brzmienia poprzedniej ustawy, tak, że w razie jej przyjęcia, właściwie cała praca 6-tygodniowa Komisji nie usunęłaby niejasności dotychczasowych. Dlatego proszę, ażeby Wysoka Izba przyjęła nowelę w brzmieniu, proponowanem przez większość Komisji i przeszła do porządku nad poprawką p. Pluty.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Hartglas.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoka Izbo! Praca Sejmu w sprawie ustawy o zwalczaniu lichwy wojennej sprawia na mnie wrażenie czynu dziecka, które, upadłszy na podłogę, bije to miejsce, o które się uderzyło. Ustawa o zwalczaniu lichwy wojennej, znowelizowana w tej formie, w jakiej ją w drugiem czytaniu Sejm przyjął, przypomina ten dobry średniowieczny zwyczaj, który panował na dworach królewskich, że aby nie bić królewskiego jedynaka, trzymano specjalnego chłopca, który brał w skórę, kiedy królewski jedynak napsocił. Tym królewskim jedynakiem są u nas producenci rolni. Dopóki ustawa będzie przewidywała dwie kategorie obywateli, z których jedni będą mieli prawo, jak mówi wyraźnie ustawa, świadomie pobierać ceny oczywiście nadmierne i za to karani nie będą, a druga część obywateli tego privilegium odiosum będzie pozbawiona, dopóty żadna walka z lichwą do celu nie doprowadzi. Są już i teraz sędziowie, którzy mówią w prywatnych rozmowach, że nie są w stanie z czystem sumieniem wydać wyroku skazującego kupca, wiedząc, że t. zw. producent rolny za pracę swej kury może pobierać cenę oczywiście nadmierną i nie będzie za to karany.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(P. Szmigiel: Ile kosztuje jajo u producenta, a ile u handlarza Żyda? P. Diamond: Tak samo jak u chłopa w mieście).</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#ApolinaryHartglas">Projekt Komisji nic nie zmienił w tej skandalicznej poprostu redakcji art. 7 ustawy z dn. 5 sierpnia r. z., nic prawie do tej redakcji nie dodał, tylko to samo w innych słowach wyraził. Dopóki będzie istniał taki podział obywateli na dwie klasy, dopóty my lichwy zwalczyć nie będziemy w stanie.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Panów, chciałbym dodać jeszcze więcej: poty nie będzie się w stanie zwalczyć lichwy, póki nie będziemy się zapatrywać na lichwę wojenną, jako rzeczywiście na lichwę wojenną, t. j. jeżeli nie wyzbędziemy się wszelkich innych przesłanek, wszelkich innych punktów widzenia i nie będziemy tylko pamiętali o tem, że nie należy wyzyskiwać swojego bliźniego, posiadając jakikolwiek monopol w ręku. Dopóki p. Komisarz walki z lichwą, podający się za socjalistę, będzie identyfikował każdego kupca z Żydem, tak jak to w swojem przemówieniu zaznaczył, dopóty będzie się działo tak, jak się dzieje dziś, to znaczy, że na Nowym Świecie i Krakowskiem Przedmieściu cen się w oknach nie wystawia i nikogo się za to nie karze, ale na innych ulicach, w dzielnicy Nalewkowskiej, za nieujawnienie cen wymierza się karę, co byłoby może słusznem, gdyby Rząd spełniał swoje obowiązki i wydał przepisy o ujawnianiu cen. Dopóki nie będzie w kraju praworządności, równych pojęć o prawie równem i jednakowem dla wszystkich, — dopóty te wszystkie ustawy są pisane tylko po to, aby zapełnić czemkolwiek Dziennik Ustaw.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#ApolinaryHartglas">A powinniśmy pamiętać, że praworządność powinna obowiązywać przedewszystkiem Rząd. Rząd powinien dać przykład, że się trzyma ustaw przez siebie napisanych. Tymczasem w tej dziedzinie ustawa mówi jedno, a Rząd robi drugie. Panowie reprezentanci Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, których ta sprawa powinna interesować i dotyczyć, zupełnie się nią nie interesują, nie zjawiają się nawet w Sejmie. A dobrze byłoby gdyby który z nich tu siedział i mógł udzielić odpowiedzi na parę zapytań, jakie postawić należy.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#ApolinaryHartglas">Jednym, jakem powiedział, ze środków rzekomego zwalczania, mniejsza o to, czy skutecznym czy nie, jest owo ujawnianie cen. Istnieje ustawa z 5 sierpnia, obecnie znowelizowana; na zasadzie tej ustawy wydane zostało rozporządzenie wykonawcze Rady Ministrów, w którego art. 2 został nałożony obowiązek ujawniania cen. Ale w tymże samym art. 2 powiedziano, że władze mają dopiero wydać przepisy, w jaki sposób to ujawnienie cen ma się odbywać. Do dziś tych przepisów nie wydano, a pomimo to na Nalewkach, nie na Krakowskiem Przedmieściu — spisuje się protokóły i ludzi się karze. Niema jeszcze prawa, a już się ludzi karze zgóry, na kredyt, za niewykonanie tego prawa, którego jeszcze niema. Pierwszym pociągniętym do odpowiedzialności powinien być ten reprezentant Rządu, który nie wykonał jeszcze rozporządzenia, bo rozporządzenie jednak powinno być wykonane, skoro wydane zostało. Ale, niestety, nikt tego przedstawiciela Rządu do odpowiedzialności nie pociąga, a on sobie robi nadal, co mu się podoba, powtarzam — nie licząc się z ustawą. Ustawa mówi, że kto został skazany, powinien otrzymać orzeczenie karne na piśmie. W Warszawie tego prawa się nie stosuje; w Warszawie wzywa się niespodzianie kupca do Komisariatu Rządu i mówi mu się: „Podpisz ten papierek, żeś został skazany”. Przepis o doręczeniu orzeczenia na piśmie istnieje tylko na papierze.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#ApolinaryHartglas">Ustawa mówi, że odwołanie wstrzymuje wykonanie — odwołanie od I instancji administracyjnej do II, a nie odwołanie do sadu. Istnieje § 14 rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych o postępowaniu karno-administracyjnem, obowiązujący dotychczas i mówiący, że nieprawomocne orzeczenie I instancji administracyjnej wykonane być nie może; mimo to nazajutrz po tem, jak zapadło owo orzeczenie, niedoręczone, u p. Komisarza Rządu, policja wzywa oskarżonego do Komisariatu, tam go aresztuje i trzyma tak długo, póki nie zgodzi się zapłacić kary, chociaż jeszcze termin do odwołania wcale nie minął.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Panów, jeśli prawo nie obowiązuje Rządu, to nic dziwnego, że każdy obywatel, zwłaszcza obywatel tem zainteresowany, uważa prawo za coś takiego, co należy omijać. I nic dziwnego, że nikt się nie liczy później z ustawami, które my tutaj piszemy, gwałcąc nawet Konstytucję, nie pozwalającą dzielić obywateli na kategorie uprzywilejowanych za pracę swoich kur i nieuprzywilejowanych; i ustawy te pozostają na papierze. A ludność traktuje je jako pewien dopust Boży, wskutek którego policja przez dwa, trzy tygodnie robi naganki w pewnych dzielnicach, następnie publiczność z policją dochodzi do porozumienia, a koszty tego porozumienia płacą wszyscy obywatele oprócz tych, którzy są uprzywilejowani, a o których mówi ust. 2 art. 7 ustawy sierpniowej.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#ApolinaryHartglas">Z tych względów uważam, że dopóki art. 7 ustawy sierpniowej nie zostanie znowelizowany — nie w myśl opinii Komisji, ale w myśl wniosku posła Zaremby i Arcyszewskiego, dopóty cała praca, którą tej sprawie poświęca Sejm, jest stratą czasu i niczem więcej, jak biciem tego miejsca, o któreśmy się uderzyli.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MaciejRataj">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Czy sprawozdawca życzy sobie zabrać jeszcze głos?</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos: Nie)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#MaciejRataj">Wobec tego przystępujemy do głosowania. W trzeciem czytaniu została zgłoszona jedna jedyna poprawka p. Pluty, proponująca zastąpienie art. 1, przyjętego w drugiem czytaniu — brzmieniem, które Panowie mają na drugiej stronie porządku dziennego. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za zastąpieniem art. 1, brzmieniem, proponowanem przez p. Plutę, aby wstali. Ponieważ jest wątpliwość, czy stoi większość, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Pluty, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni — przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: za poprawką, zgłoszoną przez p. Plutę, oświadczyło się 173 posłów, przeciw 120. Poprawka uzyskała większość.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy i okrzyki: Hańba paskarzom!)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#MaciejRataj">Proszę Panów o spokój. Do art. 2 i 3 poprawek nie zgłoszono Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Proszę tych Posłów, którzy są za całością ustawy, ażeby wstali. Ta sama większość. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#MaciejRataj">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym p. Chomińskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w przedmiocie przedłużenia ochrony drobnych użytkowników rolnych na ziemiach wschodnich (druki nr. 289 i 148).</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Chomiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LudwikChomiński">Wniosek Komisji Rolnej o przedłużeniu ochrony użytkowników na ziemiach wschodnich został przyjęty przez Komisję w brzmieniu przedstawionem w druku sejmowym nr. 289.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#LudwikChomiński">Sprawa ta jest znana Wysokiemu Sejmowi, gdyż już w Sejmie Ustawodawczym była rozważana dwukrotnie, następnie przy motywowaniu nagłości tego wniosku została również omówiona, a Sejm jednogłośnie nagłość przyjął.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#LudwikChomiński">Komisja Rolna we wniosku nagłym, zgłoszonym przez Klub Wyzwolenie, zrobiła pewne poprawki. Zmiany te nie są merytoryczne, lecz idą przeważnie w kierunku formalnym, albo lepszego wyjaśnienia samej sprawy.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski).</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#LudwikChomiński">Użytkownicy na ziemiach wschodnich, to jest ta kategoria ludności, która w czasie wojny uprawiała grunty opuszczone przez właścicieli, albo przy obecnych właścicielach lub osobach ich prawa przedstawiających wzięła w dzierżawę grunty, które poprzednio inni dzierżawcy uprawiali.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#LudwikChomiński">Dlatego dzisiaj mamy na ziemiach wschodnich, jako użytkowników, a częściowo pod nazwą — „zapaszczników” trzy kategorie ludności: b. dzierżawców, którzy często za kontraktem albo i bez niego, lub po wygaśnięciu kontraktu uprawiają działki ziemi, następnie byłą służbę dworską w opuszczonych w czasie wojny majątkach, wreszcie miejscową ludność wiosek okolicznych, która uprawia działki ziemi, przylegające do nich. Byli oni wszyscy chronieni ustawą z dnia 27 stycznia 1922 r. mocą której do 1 września przeszłego roku żaden dzierżawca, wogóle żadna osoba, uprawiająca działkę cudzego gruntu bez względu na jej wielkość, nie mogła być rugowana. Następnie Sejm Ustawodawczy w trzeciem czytaniu odrzucił wniosek o przedłużenie tej ochrony, przyjęty w drugiem czytaniu i ustalił, że do dnia 1 kwietnia r. b. — a więc za 10 dni termin upływa, nie mogą być rugowani ci użytkownicy z pomieszczeń.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#LudwikChomiński">Dlatego Komisja Rolna przedstawia Wysokiemu Sejmowi ten projekt i prosi o przyjęcie go w terminie możliwie prędkim, ażeby wstrzymać eksmisję tych dzierżawców, tych użytkowników, do czego się ziemianie na ziemiach wschodnich przygotowują. Mamy wiele skarg i żalów co do tego. Sądzę, że wszystkie kluby są niemi równomiernie obdzielone i wszyscy o tem wiedzą, że już dziś wystrasza się użytkowników przez ogłaszanie wyroków sądowych, które będą prawomocne dopiero po 1 kwietnia.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#LudwikChomiński">Przytoczę wypadek, z którym mieliśmy sposobność zetknąć się w pow. brasławskim, gdzie z folwarku Złoto chciano wyrzucić użytkownika w ten sposób, że wyrok sądowy, który ma być wykonany dopiero po 1 kwietnia, chciała policja bezprawnie wykonać natychmiast.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#LudwikChomiński">Sprawa jest ważna i nagła, gdyż mamy tych użytkowników olbrzymią ilość na ziemiach wschodnich. Nie będę przytaczał cyfr, gdyż o tem już wielokrotnie z tej trybuny mówiono. Nie chcąc zabierać czasu Wysokiej Izbie, kończę swoje sprawozdanie, zaznaczając, że wszystkie zmiany, które zrobiono w pierwotnej ustawie, zostały tutaj wyszczególnione. Jest oprócz tego szereg poprawek, które zgłoszono zarówno z tej, jak i z tamtej strony Izby. Uzasadnienie ich wygłoszą sami referenci, poczem ja sam zabiorę co do nich głos w ostatniem słowie; mam zresztą nadzieję, że niektórzy zrzekną się swoich poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JuliuszPoniatowski">Głos ma p. Raczkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#FeliksRaczkowski">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy, który w tej chwili referował p. pos. Chomiński, zasługuje na to, żeby mu poświęcić trochę czasu. Przedewszystkiem, proszę Panów, zwracam uwagę na rzecz charakterystyczną, że większość Komisji Rolnej, przychylając się do wniosku p. Chomińskiego, zajęła stanowisko zasadniczo wręcz sprzeczne z tem, na jakim dwukrotnie stanęła Komisja Rolna w Sejmie Ustawodawczym, i następnie Sejm Ustawodawczy w swojem plenum.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#FeliksRaczkowski">Proszę Panów, p. pos. Chomiński złączył tutaj w jednym projekcie dwie różne sprawy, które w Sejmie Ustawodawczym rozpatrywano osobno i rozstrzygnięto za pomocą dwóch odrębnych ustaw. Jedną jest sprawa drobnych dzierżawców wszelkiej kategorii, drugą — sprawa t. zw. użytkowników, t. zn. tych, którzy bez żadnej podstawy prawnej zajęli podczas wojny albo po wojnie cudze grunta.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#komentarz">(Głos: Pocoście uciekali?).</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#FeliksRaczkowski">Pozwolę sobie, proszę Panów, obie sprawy potraktować osobno. Więc naprzód co się tyczy drobnych dzierżawców wszelkiej kategorii, to Sejm Ustawodawczy na wniosek jednogłośnie przyjęty przez Komisję Rolną uchwalił, że do jesieni 1923 r. nie mogą być rugowani bez względu na to czy ich kontrakty wygasły, czy nie. Sejm wychodził z założenia, że rok czasu wystarczy na to, ażeby ci dzierżawcy mogli uregulować swój stosunek prawny do właścicieli gruntów. Co do tych dzierżawców obecny projekt Komisji Rolnej proponuje przedłużyć moratorium jeszcze na rok jeden, mianowicie do jesieni 1924 r. Nie wiem, czy jest rzeczą słuszną co roku ferować nową ustawę i co roku przedłużać termin, w ten sposób bowiem stwarza się stan rzeczy taki, że ciągle się przedłuża tymczasowość. I proszę Panów, gdybyśmy tą drogą szli nadal, to nie ulega wątpliwości, że wogóle żaden dzierżawca nie chciałby zawierać umowy. Pocóż mu umowa potrzebna, jeżeli będzie miał pewność, że z roku na rok będzie wychodziła ustawa, która nie pozwoli go rugować. W ten sposób właściciel jest związany w stosunku doi dzierżawcy. ale dzierżawca nie jest związany w stosunku do właściciela. Z tego powodu na posiedzeniu Komisji Rolnej zaproponowałem przejście do porządku dziennego nad całym wnioskiem p. Chomińskiego, jednakże propozycja moja nie uzyskała większości i coprawda jednym tylko głosem, ale w każdym razie większością została odrzucona. I muszę przyznać, że sprawa tych drobnych dzierżawców jest jeszcze sporną i mogą być różne zdania co do tego, czy jest pożądane przedłużyć im termin jeszcze na jeden rok. Może to i słuszne; być może, że rok czasu był terminem zbyt krótkim na to, aby ci drobni dzierżawcy swój stosunek prawny do właścicieli mogli uregulować.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#FeliksRaczkowski">W swoim czasie w Komisji Rolnej — muszę tu jeszcze zaznaczyć — proponowałem, aby zrobić wyjątek dla tej kategorii drobnych dzierżawców długoletnich, którzy z dziada pradziada na swoim kawałku ziemi gospodarzą, bo uważałem, że ich interesy powinny być inaczej traktowane niż dzierżawców przygodnych. Jak tu powiedziałem przed chwilą, zgadzam się jednak, że kwestia przedłużenia tej ustawy dla dzierżawców może być sporna. Natomiast zupełnie inaczej przedstawia się sprawa drugiej kategorii, kategorii t. zw. użytkowników, którzy bez żadnej podstawy prawnej, powiedzmy, nazywając rzecz po imieniu.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#FeliksRaczkowski">Prawem kaduka zajęli w swoim czasie opuszczone grunta.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#komentarz">(Głos: A jakim prawem opuszczali je i uciekali?)</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#FeliksRaczkowski">Pozwolę sobie Panom w kilku słowach wyjaśnić, jaka to jest kategoria ludzi i w jaki sposób ona powstała. Mianowicie, podczas wojny rząd rosyjski zmuszał ludność wiejską kresów wschodnich do opuszczania swoich siedzib i wędrowania na wschód. Ludność oczywiście temu się sprzeciwiała. Kto mógł, krył się w lasach okolicznych i pozostawał na miejscu, albo dojeżdżał do pobliskiego miasta, tam się krył i pozostawał do czasu aż fala minęła. Ale wielu obywateli, nie tylko obszarników, musiało wędrować na wschód i cierpieć tułaczkę kilkoletnią. Niektórzy dopiero w ostatnich czasach mogli wrócić do swoich siedzib. Więc siedziby zostawały puste i ziemia leżała odłogiem. Ludność miejscowa zaczęła tę ziemię uprawiać.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#komentarz">(Głosy: Bezprawnie)</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#FeliksRaczkowski">Więc któż ją uprawiał? Uprawiali ją przedewszystkiem byli fornale, była służba dworska, o której mówił poseł Chomiński, uprawiała również ludność wsi okolicznych, ale w znacznej mierze uprawiała ludność całkiem przygodna, ludność z tych miejscowości, dalej na zachód położonych, z których władze rosyjskie ją z własnych siedzib wygnały ludność, która idąc na wschód w drodze się zatrzymywała i potrafiła się ukryć. Byli wśród niej i tacy, którzy mieli konia i potrzebne sprzęty, osiedlali się na opuszczonych terenach i siedzibach.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#komentarz">(Głos: To było bardzo dobrze dla Państwa)</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#FeliksRaczkowski">Z punktu widzenia prawnego oczywiście było to bezprawiem, ale jednocześnie, niewątpliwie, miało to cechy pożyteczne, bo jest rzeczą jasną, że szczególniej w okresie, kiedy chleba brakło, lepiej, że ktokolwiek tę ziemię uprawiał, niż, żeby ta ziemia leżała odłogiem.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#FeliksRaczkowski">Mając to na względzie, proszę Panów, Rząd w zeszłym roku wniósł projekt ustawy, a Sejm Ustawodawczy ją uchwalił, mianowicie, jest to ustawa z 27 stycznia 1922 r., mocą której pozwolono tym nieprawnym użytkownikom skorzystać z plonu przez siebie zasianego i wskazano im jako termin opuszczenia gruntów zasianych zbożem — dzień 31 sierpnia r. z., do opuszczenia gruntów pod okopowe — 31 października, do opuszczenia siedzib — również 31 października r. ub. W Komisji Rolnej Sejmu Ustawodawczego poseł Chomiński i inni wnieśli wówczas projekt analogiczny do obecnego, proponując przedłużenie tego terminu dla użytkowników na dwa lata. Po dokładnem zbadaniu sprawy i wysłuchaniu opinii przedstawicieli Rządu, którzy się wówczas stanowczo wypowiedzieli przeciw przedłużaniu, Komisja Rolna zgodziła się tylko na jeden wniosek, mianowicie postawiła nowy termin co do domów mieszkalnych, uważając, że termin 31 października, to jest okres przed samą zimą, jest niedobry i niedogodny dla użytkowników do opuszczania mieszkań. Uwzględniono też, że wskutek agitacji ci ludzie nie byli przygotowani na to, że będą musieli swoje siedziby opuszczać, bo wmawiano w nich, że im się termin przedłuży i Komisja Rolna, a następnie i Sejm Ustawodawczy tylko co do tych siedzib przedłużył termin do dnia 1 kwietnia r. b.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#FeliksRaczkowski">Tak się sprawa przedstawia. Natomiast dzisiaj proponuje p. Chomiński, a z nim większość Komisji Rolnej, aby ziemię już na mocy tamtej ustawy odebraną użytkownikom w zeszłym roku i zwróconą właścicielom w roku zeszłym, teraz napowrót odebrać właścicielom i oddać użytkownikom na dwa lata. Proszę Panów, czy to jest do pomyślenia?</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Owszem! Inny głos na lewicy: Ziemi nieuprawionej jest setki hektarów! Wybyście wszystko odebrali i pańszczyznę zaprowadzili!)</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#FeliksRaczkowski">Nie chodzi tu o ziemię nieuprawioną, ale o ziemię uprawianą.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#FeliksRaczkowski">Niech Panowie się zastanowią na chwilę, jakie to wrażenie wywoła wśród szerokich warstw ludności rolnej.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Dobre)</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#FeliksRaczkowski">Panom się zdaje, że dobre, ale ja pozwolę sobie twierdzić, że nie, że sąsiad takiego użytkownika, właściciel małorolny, który w swoim czasie nie orał cudzego gruntu, bo jego poczucie etyczne, czy też, zdaniem niektórych, zbyt czułe sumienie nie pozwalało mu na to, słusznie będzie się dzisiaj czuł pokrzywdzonym, widząc, jak ten, który miał mniej czułe sumienie, staje się faktycznym posiadaczem! gruntu nieprawnie zajętego — ponieważ przedłużenie na dwa lata wywoła niewątpliwie wrażenie dążenia do tego, aby te ziemie stały się wogóle ich własnością.</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#FeliksRaczkowski">Wejdźmy W położenie właścicieli gruntów. Niech Panowie sobie wyobrażą ludzi, którzy po kilkoletniej tułaczce, wrócili do stron rodzinnych, którzy nie mają częstokroć żadnych innych środków do życia, jak ten kawałek gruntu, obecnie zajęty przez użytkownika, i nie mają możności z tych gruntów korzystać.</u>
<u xml:id="u-20.21" who="#FeliksRaczkowski">Proszę Panów, zastanówmy się nad stroną gospodarczą sprawy. Przecież ci użytkownicy, zajmując kawałek ziemi w folwarku, nie brali z kolei, z brzegu, ale jest rzeczą zrozumiałą, że każdy zajmował najlepszy kawałek gruntu, więc oczywiście w środku folwarku, ogrody i t, p. Otóż dziś w takim folwarku wprost nie można gospodarstwa uruchomić i dlatego, oroszę Panów już ze względu na zwiększenie produkcji rolnej,...</u>
<u xml:id="u-20.22" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest śmieszne.)</u>
<u xml:id="u-20.23" who="#FeliksRaczkowski">... co z punktu widzenia państwowego powinno wszystkich obchodzić, sprawa ta jest doniosłą.</u>
<u xml:id="u-20.24" who="#FeliksRaczkowski">Ale najważniejsze, zdaniem mojem proszę Panów, jest to, że ziemie te zostały mocą ustawy zeszłorocznej właścicielom oddane z powrotem, że ci właściciele mogli się już temi ziemiami rozporządzić, że właściciel mógł, dajmy na to, kupić inwentarz, porobić nakłady, licząc na to, że będzie mógł na tym gruncie siać i orać.</u>
<u xml:id="u-20.25" who="#komentarz">(Głos: Może na części.)</u>
<u xml:id="u-20.26" who="#FeliksRaczkowski">Dla wielu może to być cały majątek, tu nie jest mowa wyłącznie o wielkich obszarach. Ci właściciele mogli ten grunt zorać na jesieni, mogli wywieźć nawóz i w wielu wypadkach zasiać oziminę. Na tych ziemiach, które zostały im zwrócone 31 sierpnia, było to bardzo możliwe. Mogli te grunty sprzedać, wydzierżawić, i czyż jest to do pomyślenia z punktu widzenia prawnego, ażeby dziś z powrotem te grunty właścicielom odbierać i oddawać użytkownikom na dwa lata? Gdybyśmy uchwalili tego rodzaju ustawę bez poprawek, to nie przyczynilibyśmy się do uporządkowania umysłów i stosunków w Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-20.27" who="#FeliksRaczkowski">Mając to na względzie, pozwoliłem sobie wnieść szereg poprawek, w których poszedłem jak najdalej drogą kompromisu. Mianowicie, wniosłem przedewszystkiem poprawkę do art. 1 i 2, które zawierają wyszczególnienie tych kategorii, do których się ustawa stosuje. W tej poprawce proponuję, ażeby ustawa stosowała się do wszelkich kategorii drobnych dzierżawców, to znaczy do wszystkich tych, którzy kiedykolwiek, jakiekolwiek umowy z właścicielami zawierali. Idę tutaj dalej niż ustawa zeszłoroczna co do drobnych dzierżawców, bo tamta ustawa mówi jedynie o tych dzierżawcach, którzy od początku wojny, to znaczy od 1914 r. siedzą na danym kawałku ziemi. W mojej poprawce używam nomenklatury p. Chomińskiego wymieniam wszystkich drobnych dzierżawców bez wyjątku, „którzy od 1 stycznia 1921 r.”, a więc nawet i dzierżawców najświeższej daty i dlatego wydaje mi się, że przyjęcie tej poprawki jest zasadniczo konieczne. Jeżeli tę poprawkę przyjmiemy, to odrzucimy z pod działania tej ustawy jedynie tych użytkowników, którzy jak powiedziałem, ziemie zajęli w swoim czasie bezprawnie i którym ta ziemia mocą ustawy zeszłorocznej już na jesieni została odebrana i zwrócona właścicielom.</u>
<u xml:id="u-20.28" who="#FeliksRaczkowski">Pozatem są jeszcze poprawki, w porównaniu z tą pierwszą, drugorzędne, a jednak mające — przynajmniej niektóre z nich — bardzo zasadnicze znaczenie. Więc proponuję odrzucenie art. 3. którego pozostawienie mogłoby wywołać wrażenie, że jeżeli właściciel gruntu zasiał oziminę, to korzystać ma z niej dzierżawca, co jest nie do pomyślenia.</u>
<u xml:id="u-20.29" who="#FeliksRaczkowski">Następnie w art. 6, gdzie jest mowa o normach płacy, wnoszę szereg poprawek, z których jedną uważam również za zasadniczą, mianowicie proponuję skreślić słowo „użytkowanego”. Co to znaczy? P. nos. Chomiński proponuje, ażeby dzierżawca, bądź użytkownik, który zajął pewną ilość hektarów ziemi ornej płacił nie od ilości zajętej ziemi, ale od ilości ziemi przez siebie użytkowanej. Czy można sobie coś podobnego wyobrazić? To znaczy, że ktoś może zajął 40 ha ornej, na 10 ha orze, a resztę ziemi zostawia odłogiem i za nią nie płaci?</u>
<u xml:id="u-20.30" who="#FeliksRaczkowski">Dalej co do unormowania płacy. Oczywiście to są rzeczy mniej ważne, ale ustawa zeszłoroczna normowała tę płacę jako nie wyższą jak 100 kg. żyta z hektara. Naprzód zwracam uwagę, że mówi się „nie wyżej”, a więc cena może być i niższa, a następnie wartość 100 kg. żyta z hektara to jest cena bardzo mała, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę ogrody i najlepsze grunta.</u>
<u xml:id="u-20.31" who="#komentarz">(P. Smoła: Tam ziemia zdewastowana)</u>
<u xml:id="u-20.32" who="#FeliksRaczkowski">Pos. Chomiński proponuje podzielić wynagrodzenie na trzy kategorie według różnych powiatów i proponuje 65, 82 i 100 kg. Ja uważając, że nie jest rzeczą pożądaną zmieniać te ceny, proponują wrócić do ceny zeszłorocznej.</u>
<u xml:id="u-20.33" who="#komentarz">(P. Smoła: Najmniej 100).</u>
<u xml:id="u-20.34" who="#FeliksRaczkowski">Nie najmniej, tylko nie więcej jak 100 kg.</u>
<u xml:id="u-20.35" who="#FeliksRaczkowski">Następnie w art. 8, gdzie pos. Chomiński proponował, a Komisja to przyjęła, wykluczenie wypadków, w których użytkownicy nie mają prawa korzystać z tej ustawy, między innymi jest przewidziany wypadek, że właścicielem gruntu jest również małorolny. Otóż p. Chomiński proponuje określić maksymum tego małorolnego właściciela na 25 ha na Wołyniu i 40 ha na pozostałych terenach. Proponuję zwiększyć tę normę do 70 ha na Wołyniu i do 100 ha w innych powiatach. Oczywiście może z punktu widzenia prawnego jest rzeczą niesłuszną robić różnicę między małymi i większymi właścicielami, ale ponieważ ta ustawa jest wogóle krzywdzącą dla właścicieli gruntów, rzecz zrozumiała, że będzie się inaczej czuł pokrzywdzonym duży obszarnik, który ma kilka tysięcy ha obszaru i któremu kilka ha zajął użytkownik, aniżeli właściciel kilkudziesięciu albo i stu ha, który nie posiada innych środków do życia. Otrzymałem wiele listów od żołnierzy, od oficerów wojsk polskich, którzy odbyli całą kampanię i wskutek te go nie mogli gospodarować na swojej ziemi, a teraz chcą powrócić na tę ziemię, ale nie mogą tego zrobić, bo tam mieszkają ci użytkownicy. Dlatego wnoszę, aby maksymum, wyjmujące ziemię z pod działania ustawy dla użytkowników, wynosiło 70 i 100 ha.</u>
<u xml:id="u-20.36" who="#FeliksRaczkowski">Zwracam jeszcze uwagę na dwie moje poprawki, których nieprzyjęcie sprawiłoby, że ustawa ta sprzeciwiałaby się zasadniczo Konstytucji. Pozwolę sobie powołać się na opinię p. Przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości w Komisji Rolnej, który to kategorycznie oświadczył. Mianowicie przedewszystkiem jest mowa o art. 7, który proponuję skreślić, a który proponuje kasować wyroki sądowe drogą prawodawczą, co jest niedopuszczalne. Następnie w ostatnim artykule projektu ustawy kol. Chomiński proponuje, aby ustawa działała wstecz, co z punktu widzenia prawnego jest również niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-20.37" who="#FeliksRaczkowski">Na tem kończę i jeszcze raz zwracam się do Panów z gorącym apelem, żeby Panowie byli łaskaw? nad tym projektem ustawy się zastanowić i z całą świadomością odpowiedzialności, jaką każdy prawodawca ponosi, chcieli rozstrzygnąć. Przyjęcie tego projektu bez moich poprawek tak, jak został przedłożony przez kol. Chomińskiego, wywołałoby wrażenie, że w prawodawstwie naszem wzorujemy się na naszym sąsiedzie ze wschodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JuliuszPoniatowski">Głos ma p. Żółtowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LeonŻółtowski">Wysoki Sejmie! Ustawa przedłożona nam, jako sprawozdanie Komisji Rolnej, przez p. pos. Chomińskiego, sprzeciwia się naszem zdaniem prawu, praworządności i Konstytucji. Dlatego uważam, że takiej ustawy wydać na świat Sejm nie może i nie powinien, ale powinien ją odesłać do rozważenia jeszcze tym komisjom, które są właśnie powołane do takich spraw, mianowicie do Komisji Prawniczej i Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Głos: I Wodnej)</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#LeonŻółtowski">Wodna niema nic wspólnego z tą sprawą, Panie Kolego. Postaram się tę rzecz wyświetlić. Nie będę się dłużej rozwodzić nad tem, co już objaśnił poprzedni mówca — nad pomieszaniem, w tym projekcie dwóch zupełnie odrębnych kategorii ludzi. Pierwsza to są dzierżawcy, wszystko jedno jacy — czy mają jeszcze dziś umowy wiążące, czy wygasłe, czy też tacy, którzy nie mogli umów odnowić wskutek działań wojennych — ci ludzie zasługują na ochronę i uwzględnienie.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#LeonŻółtowski">Ale jest druga kategoria, t. zw. użytkowników, którzy bez żadnego tytułu prawnego, bez żadnych umów z właścicielami gruntów, dzierżą nieprawnie rozmaite nieruchomości. Nie będę się nad tem szerzej rozwodzić, gdyż kolega Raczkowski dał już tutaj wyczerpujące wyjaśnienia. Panowie w swoich sprzeciwach i okrzykach dowodzili, że chcemy ich wyrzucić na bruk i t. d.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(Głosy: Na zieloną trawkę.)</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#LeonŻółtowski">Byłoby to bardziej miękko niż na bruk.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(Głos: Jak wy robicie z fornalami.)</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#LeonŻółtowski">Tak, tak, właśnie, zupełnie podobnie.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#LeonŻółtowski">Użytkownicy są to ludzie, którzy po pierwsze bardzo często wcale nie są rolnikami, a po drugie, którzy zupełnie tej ziemi nie uprawiają, lecz oddają swoje działki innym użytkownikom, gdyż sami nie mają zaprzęgów, koni i t. d., żyją z rozmaitych procederów, jedni z rzemiosł, inni z handlu. Ale w tę dziedzinę nikt z nas nie wkracza i nikt przeciwko temu nic niema, żeby ta sprawa była regulowana prawnie przez ustawę o reformie rolnej. My na to zupełnie się wszyscy godzimy. Ale Panom wcale nie chodzi o to, ażeby tę sprawę regulowała reforma rolna, tu jest całkiem inne traktowanie rzeczy. Ja się Panów pytam jak to wygląda z punktu widzenia prawnego, że np. jeden człowiek, który był spokojny, nieśmiały i nie wziął sobie cudzej działki ziemi, albo też odstąpił ją przed jakimś czasem, albo nie miał możności jej wziąć, bo go drudzy uprzedzili, i w. rezultacie nie ma nic, nie użytkuje żadnych działek ziemi i tego człowieka ta ustawa zupełnie nie uwzględnia, a drugi, który przypadkowo miał tę śmiałość, czy nawet czasem tę czelność, że wlazł i siedzi — ten ma być wynagradzany za to?</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(Głos: Tak samo robili wasi przodkowie)</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#LeonŻółtowski">To będzie robieniem różnicy między rozmaitemi kategoriami ludzi, a przecież prawo jest dla wszystkich równe według naszej Konstytucji?</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#LeonŻółtowski">Dalej jest jeszcze inne zupełnie dziwne pojęcie prawne. Człowiek, który posiada 25 ha, czy dziesięcin ma być traktowany inaczej, niż człowiek, który posiada 35, czy 100, czy 500 dziesięcin.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#komentarz">(P. Smoła: Jedna morga i 5.000 to równość?)</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#LeonŻółtowski">Nie. Pan widocznie mnie całkiem nie zrozumiał, niech Pan będzie łaskaw więcej uważać, a mniej przerywać, to wtedy będzie mniej nieporozumień.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#LeonŻółtowski">To jest zupełnie nierówne traktowanie obywateli Polski, którzy przecież przed prawem mają być równi. Panowie mówicie głównie o obszarnikach, ale tutaj chodzi również o ludzi, posiadających skromne obszary w pojęciu kresów wschodnich. Jeżeli ktoś na kresach posiada 100 ha, to trudno go nazwać obszarnikiem. Znam przykład, że włościanie, właściciele ziemi byli zmuszeni oddać swoją działkę w dzierżawę użytkownikom z sąsiedniego folwarku dla świętego spokoju, bp takie awantury się działy, iż nie mogli swej ziemi uprawiać.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#LeonŻółtowski">Ale, moi Panowie, to są wszystko drobiazgi, tutaj można przytaczać rozmaite przykłady, lecz nie będę dalej o tem mówił dlatego, że uważam te rzeczy za zupełnie drugorzędne w tym wypadku. Tem odwracalibyśmy tylko uwagę Wysokiego Sejmu od rzeczy zasadniczej, od rzeczy głównej, a tą rzeczą jest pojęcie prawa i bezprawia.</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Oni się na tem nie znają, za blisko Bolszewja.)</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Morderstwo jest dla was prawem.)</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wy nie pojmujecie tego. Bolszewików bronią, Toeplitza bronią).</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#LeonŻółtowski">Ja bardzo dobrze rozumiem, że Sejm poprzedni uchwalił moratorium, to było słuszne, bo ci ludzie siedzieli tam, pracowali jakiś czas, nie mieli się gdzie narazie podziać i było bardzo słuszne, że się im dało pewien termin, aby zlikwidowali swoje interesa, sprzątnęli to, co zasiali i żeby sobie potem poszukali czegoś innego.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#LeonŻółtowski">Ale takie rzeczy tymczasowe, prowizoria takie nie mogą trwać na wieki amen. Pan sprawozdawca Chomiński w swojem sprawozdaniu napisał rzecz, która mojem zdaniem jest jednem z najostrzejszych potępień dla tego projektu. Mianowicie napisał, że sprawiedliwości nie stałoby się zadość, gdyby dotychczasowa ochrona prawna użytkowników nagle ustać miała.</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#LeonŻółtowski">Kto stwarza rzeczy prowizoryczne i niezgodne z zasadniczem pojęciem prawa i chce je przedłużać bez rzeczowego uzasadnienia, ten istotnie podkopuje wszelkie pojęcie prawa, wszelkie pojęcie moralności.</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#komentarz">(Sprzeciwy)</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#LeonŻółtowski">My szanujemy prawo własności dlatego, że uważamy je za podstawę bytu państwa i narodu i szczęścia...</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Waszego własnego)</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#LeonŻółtowski">…społeczeństwa i szczęścia tych ludzi, których Panowie reprezentujecie. Ja Panom kolegom przypomnę słowa p. Hoowera, który nie jest ani dzieckiem, ani obszarnikiem. P. Hoower parę miesięcy temu na jednem z posiedzeń Izby Handlowej w Nowym Yorku powiedział, że prawo własności jest równie potrzebne robotnikom, jak okręty i koleje na to, aby robotnicy mogli żyć i pracować.</u>
<u xml:id="u-22.26" who="#komentarz">(Głos: Dlatego my chcemy własności dla robotnika i chłopa)</u>
<u xml:id="u-22.27" who="#LeonŻółtowski">My stoimy w obronie prawa własności, jako fundamentu wszelkiego ładu i porządku, a bez ładu i bez porządku dochodzi się do tych stosunków, które widzimy poza naszemi wschodniemi granicami.</u>
<u xml:id="u-22.28" who="#komentarz">(P. Falkowski: Jeszcze za wczesne dla nich pojęcie).</u>
<u xml:id="u-22.29" who="#LeonŻółtowski">W tej ustawie jest szereg rzeczy, które są najzupełniej niezgodne z Konstytucją. Art. 7 chce wyroki sądowe zawiesić, względnie ich działanie kasować, kiedy art. 77 Konstytucji tego ciału ustawodawczemu wyraźnie zabrania.</u>
<u xml:id="u-22.30" who="#LeonŻółtowski">Projekt ustawy dzieli obywateli na różne kategorie; na jednych, którzy sobie wzięli te dziesięciny ziemi i na tych, którzy wcale nie mają dziesięcin. Ja w Konstytucji polskiej nie znajduję podziału obywateli na takie kategorie i to jest z Konstytucją niezgodne.</u>
<u xml:id="u-22.31" who="#LeonŻółtowski">Panowie przyznają, że w naszych stosunkach obecnych jest chyba rzeczą dosyć ważną, żeby utrwalić pojęcie prawa w umysłach i sercach.</u>
<u xml:id="u-22.32" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-22.33" who="#LeonŻółtowski">Wprost zastraszającem jest, żeby się mnożyły w samym Sejmie wnioski, zdążające właśnie do obalania wyroków sądowych.</u>
<u xml:id="u-22.34" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Chodzi o prawo do życia)</u>
<u xml:id="u-22.35" who="#LeonŻółtowski">Jeżeli Sejm w pewnym momencie będzie zaskoczony wnioskiem o pogwałcenie art. 77 Konstytucji, to do czego my dojdziemy?</u>
<u xml:id="u-22.36" who="#LeonŻółtowski">Zdaje mi się, proszę Panów, że poczucie prawa i praworządności w naszem państwie jest osłabione przez stosunki wojenne. Trudno, ludzie żyli przez tyle lat jak dzicy, żyli gwałtem i rozbojem, a to tak bez śladu nie przechodzi, to nie spływa tak z ludzi, jak woda z kaczki. To oddziaływa na długie lata, ale tembardziej jest obowiązkiem naszym, abyśmy poczucie odpowiedzialności prawnej fundowali w społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-22.37" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Głosy na lewicy: Robieniem zamachów na Konstytucję. Gloryfikacją morderstwa).</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę o spokój, proszę mówcy nie przerywać.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#LeonŻółtowski">Ten projekt ustawy jest prawem wyjątkowem, ukułem przeciw niektórym i to zupełnie dowolnie wybranym obywatelom. Nie wiem, dlaczego kol. Chomiński akurat zakreślił granice 25 i 40 dziesięcin? Tak samo mógł oznaczyć inną granicę. To jest zupełna dowolność, to jest niedopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Rosyjska anarchia)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#LeonŻółtowski">To jest zupełna anarchia.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#LeonŻółtowski">Nasza Konstytucja mówi, że wszyscy przed prawem są równi, że w Polsce niema przywilejów.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Jak to?)</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#LeonŻółtowski">Konstytucja tak mówi. Konstytucja powiada jednakowoż, że niema być przywilejów, a Panowie chcecie dać przywileje ludziom, którzy mają 25 dziesięcin.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#komentarz">(P. Niedzielski: Przywilej wyzysku. Posiadanie 75.000 morgów jest przywilejem.)</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#LeonŻółtowski">Proszę Panów, nasza Konstytucja stoi na zasadzie prywatnej własności...</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach Wyzwolenia),</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#LeonŻółtowski">... i ta ustawa, którą projektuje wnioskodawca, w najwyższym stopniu podkopuje wszelkie poczucie i rozumienie własności prywatnej.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Rosyjska ustawa)</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#LeonŻółtowski">To jest taki projekt, który byłby zupełnie godny naszych sąsiadów ze wschodu,...</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#LeonŻółtowski">... a ja już miałem zaszczyt w Komisji powiedzieć, na co p. Chomiński potem zareagował, lecz nie mogłem odpowiedzieć, bo dyskusja była już zamknięta — kogo ja do Bolszewji wysyłałem. Powiedziałem, że w Polsce na ogół ludzie nie są zdania, aby bolszewickie porządki wprowadzać. A ci, którzy sobie tego życzą, lepiej, aby tam poszli, boby odrazu bez walki ten raj posiedli.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Oni chcą tutaj przyjść. Głos: To wy jesteście rozsadnikami bolszewizmu)</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#LeonŻółtowski">Sejm nie może dopuścić do tego, aby poczucie świętości prawa własności — co jest fundamentem, podstawą wogóle wszelkiego porządku i ładu społecznego — zostało podminowane i podkopane.</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#LeonŻółtowski">Proszę Panów, Sejm nie może tego uczynić dlatego, że Sejm sam podkopałby fundamenty, na których stoi, bo gdy się raz podkopie prawo i poczucie prawa i odpowiedzialność prawną, to się podkopie wszelkie fundamenta, także i demokrację.</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#komentarz">(P. Niedzielski: Niech Pan o demokrację się nie obawia, bo jej Pan ani nie rozumie, ani nie zaszkodzi, ani nie pomoże)</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#LeonŻółtowski">Tutaj chodzi o powagę ciała ustawodawczego, moi Panowie, tutaj chodzi o to, że Sejm powinien być opiekunem i stróżem prawa i więcej jeszcze, bo twórcą i samem źródłem prawa. Gdybyśmy przyjęli projekt tej ustawy w tej formie, jaką szanowny pan referent nam przedłożył, to my, którzy mamy być ostoją wszelkiego prawa, stalibyśmy się propagatorami anarchii i bolszewizmu.</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#komentarz">(Na prawicy oklaski, na lewicy protesty)</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#LeonŻółtowski">Zdaje mi się, że prawie wszyscy w tej Izbie jesteśmy przeciwnikami i anarchii i bolszewizmu, nawet Panowie z lewicy.</u>
<u xml:id="u-24.23" who="#komentarz">(Na lewicy różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-24.24" who="#LeonŻółtowski">Musimy zważyć odpowiedzialność, która w tej chwili na nas ciąży, bo wprawdzie ta ustawa to może drobny szczegół, ale on w swoim moralnym efekcie ma olbrzymią wagę i znaczenie — to jest zasadnicze postawienie sprawy. Niech Panowie zechcą sobie z tego zdać sprawę w swojem sumieniu, iż to jest zasadnicza sprawa: albo Sejm stanie jako obrońca prawa, albo Sejm stanie jako propagator anarchii.</u>
<u xml:id="u-24.25" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Okrzyki na prawicy).</u>
<u xml:id="u-24.26" who="#LeonŻółtowski">Sejm obecny może po raz pierwszy stanął na rozstajnych drogach, i dlatego ta uchwała, choć sam przedmiot może na pozór jest drobny — jest bardzo wielkiej doniosłości. Sejm ma przed sobą do wyboru: czy chce iść drogą na prawo i budować na prawie, czy też chce niszczyć bezprawiem, gwałtem i przewrotem.</u>
<u xml:id="u-24.27" who="#komentarz">(Brawa i oklaski).</u>
<u xml:id="u-24.28" who="#LeonŻółtowski">Głos ma p. Hałko.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AntoniHałko">Wysoka Izbo! Ustawa, uchwalona przez większość Komisji Rolnej, jest dla nas nie do przyjęcia. Godzę się najzupełniej z p. Raczkowskim, który stwierdzał, że zaproponowana przez Komisję Rolną ustawa niewiele się przyczyni do poprawy bytu użytkowników, jak również nie przyniesie korzyści obszarnikom. Zmusza nas to do postawienia szeregu poprawek, które nie wątpię, że zostaną przez Sejm bezwzględnie przyjęte.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AntoniHałko">P. Raczkowski mylnie usiłował nam wyjaśnić i wytłumaczyć, co to jest użytkownik. Nie dziwię się p. Raczkowskiemu, że tak mylnie i błędnie nas informował, bo mógł sam nie wiedzieć, chociażby z tego tytułu, że jako poseł z „Chieny” tak mało się styka z ludnością bezrolną i małorolną, iż oczywiście nic dziwnego, że przedstawia nam pojęcie użytkownika w formie niezgodnej z rzeczywistością.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(P. Raczkowski: Ciekawe)</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AntoniHałko">P. Raczkowski oburzał się śmiertelnie,...</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Głos: Ale żyje jeszcze).</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#AntoniHałko">...że użytkownicy ci, lub parobcy, czy ordynariusze, wtedy kiedy obszarnicy wyjechali do Rosji bronić może tronu cara, nie opuszczali swego kraju, lecz siedząc w najgorszych warunkach na miejscu, znaleźli odpowiedni dla siebie warsztat pracy.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Wrzawa. Protesty na prawicy. Wicemarszałek Poniatowski dzwoni)</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#AntoniHałko">P. Raczkowski chce użytkowników wyrzucić, bo mówi, iż nieprawnie siedzą, gdyż nie zawarli z właścicielami umów dzierżawnych. Pytam się, z kim użytkownicy mieli zawierać umowy, skoro obszarników nie było w kraju? Nie wydaje nam się zbrodnią wynalezienie warsztatu pracy dla człowieka pracującego, przeciwnie, poczytujemy to za chlubę tym ludziom, że podczas najcięższych chwil wrogiej nam okupacji szukali pracy, znaleźli ją i dotychczas nie opuścili warsztatu swej pracy. Panowie powinni być wdzięczni tym ludziom, że oni właśnie swoją pracą przyczynili się do wzrostu bogactwa ekonomicznego kraju, kiedy Panowie w tym czasie, siedząc w Rosji, nieraz może knuli spiski przeciw niepodległości Polski.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#komentarz">(Brawa na lewicy. Głos: Zapytaj Pan się przyjaciela Lednickiego. Jedź Pan za Dąbalem do Bolszewji. Wicemarszałek Poniatowski dzwoni)</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#AntoniHałko">P. Raczkowski uważa za niesłuszne przedłużenie ustawy z dn. 27 stycznia, uważa za niewskazane, aby dotychczasowi użytkownicy nadal pracowali, żywili Państwo i kraj. P. Raczkowski nie życzy sobie spokoju w Państwie, lecz woli, aby wszczął się niepokój i aby zwiększyła się jeszcze ilość bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wiem, że Pan jesteś z „Wyzwolenia”)</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#AntoniHałko">Pan się nie myli, ja jestem z „Wyzwolenia”.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#AntoniHałko">Gdyby panowie z prawicy zechcieli dać ziemię, którą posiadają, bezwzględnie godzilibyśmy się głosować przeciw tej ustawie, bo istotnie nie jest wskazane trzymać ludzi na niepewnym warsztacie pracy, kiedy nie mając gwarancji, iż będą na niej dłużej pracować, nie mogą należycie zagospodarować się i gospodarzą z dnia na dzień. Proszę Panów! Wrześniowa ustawa, która umożliwiła użytkownikom siedzenie na miejscu tylko do 1 kwietnia, sprawiła, że podczas całej zimy nic nie uczynili, aby przygotować się należycie do nadchodzących prac wiosennych.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#AntoniHałko">Uważamy za konieczne uchwalenie takiej ustawy, któraby nie była spaczeniem proponowanej przez nas ustawy o użytkownikach, a któraby przyniosła prawdziwą korzyść ludowi pracującemu. Ustawa, którą dzisiaj rozpatrujemy, nie odpowiada naszym celom, bez naszych poprawek jest nie do przyjęcia. Dlatego też zgłaszamy następujące poprawki: W art. 6 ostatni ustęp od słów „Artykuł niniejszy” skreślić, natomiast dodać ustęp następujący: „o ile omówione między osobami, wymienionemi w art. 1 i 2 niniejszej ustawy, a właścicielem wynagrodzenie za użytkowanie gruntów i pomieszczeń przekracza granice, określone w art. 6, umowa taka jest nieważna w części, dotyczącej wynagrodzenia”. Większość Komisji uchwaliła ten ustęp następująco: „Artykuł niniejszy nie dotyczy dzierżawców, stosunek których oparty jest na podstawie dobrowolnej nieprzedawnionej umowy między właścicielem a dzierżawcą”. Proszę Panów! Zapytałbym się, co to jest dobrowolna umowa? Coś niecoś o tem wiemy. Znane są nam wypadki, że przykłada się nóż do gardła i wymusza się najcięższe warunki i to się nazywa dobrowolna umowa. Taki użytkownik ma przed sobą jedno z dwojga: albo natychmiast iść na „zieloną trawkę”, stracić cały dobytek i ginąć z całą rodziną w największej nędzy, albo zgodzić się na najcięższe warunki i umowę podpisać. To się nazywa u Panów dobrowolną umową.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#AntoniHałko">Art. 7 proponuję przyjąć w następującej redakcji: „Wykonanie wyroków o eksmisję w sprawach, objętych działaniem ustawy niniejszej, ulega zawieszeniu do terminów wskazanych w art. 1, 2, 4, 5”. Ostatnich kilka słów: „chociażby te wyroki były zaopatrzone w rygor natychmiastowej wykonalności” proponuję opuścić, aczkolwiek ustęp ten miałby znaczenie praktyczne, bo niestety należy stwierdzić, że sędziowie u nas na Kresach nie zawsze posiadają odpowiednie kwalifikacje i nieraz ustawy potrafią komentować na swój sposób.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek Poniatowski dzwoni).</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#AntoniHałko">Zwracam uwagę Wysokiej Izby, że artykuł ten przez nas proponowany brzmi zupełnie tak samo, jak w ustawie z dnia 27 stycznia. Nie chcę długo czasu zajmować, ale chciałbym przytoczyć Panom szereg faktów krzyczących o pomstę do nieba.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Co za wielkie słowa), a dotyczących tego, co się dzieje u nas na terenie Ziem Wschodnich. Niektóre fakty są znane p. Ministrowi Sprawiedliwości, bo jeszcze w poprzednim Sejmie, w Sejmie Ustawodawczym, poseł Chomiński zmuszony był wnieść interpelację w sprawie nieprawnych wykonywań wyroków i stosowania najstraszniejszych egzekucji.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Czy straszniejszych, niż w Rosji sowieckiej?)</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#AntoniHałko">Proszę Panów, my przedewszystkiem, jako Polacy, jako ludzie twardo stojący na gruncie państwowości polskiej i praworządności w Państwie, rumienimy się ze wstydu, że zmuszeni jesteśmy krytykować postępowanie władz sądowych.</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To tylko piękne słowa, czyny przeczą temu.)</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#AntoniHałko">W Opsie był sędzia, który niedawno zmarł, z zawodu pisarz gminny. Otóż dla takich sędziów należy bardzo wyraźną ustawę zbudować. Jestem przekonany, że gdyby Panowie chcieli bliżej się zapoznać z naszemi stosunkami, to ta ustawa, która dziś taką burzę wywołuje, napewnoby przeszła bez większych tarć między nami. Ale ci posłowie z „8”, którzy uzyskali tam mandaty, nie życzą sobie tam zaglądać. Wielka szkoda i radzę posłom z tamtych okręgów, aczkolwiek ich jest bardzo mało, aby częściej, chociaż nie zawsze znajdą miłe przyjęcie, dojeżdżali do swoich okręgów.</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pojadą znów na 14 dni przed wyborami.)</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#AntoniHałko">Wnoszę również poprawkę do art. 8: w punkcie f, dodać na końcu przed „i” słowa: „przyczem jako podstawę obliczenia gruntów majętności ziemskiej, stanowiącej w całości lub w części przedmiot użytkowania, bierze się faktyczny stan posiadania w dniu 1 stycznia 1921 r.”. Poprawka ta jest niezbędna, gdyż na podstawie ustaw o ochronie dzierżawców i użytkowników, których Panowie nazywają bezprawnymi — od 1919 roku, poczynając od czasów Osmołowskiego obowiązywały u nas stopniowe rozporządzenia i dekrety, jak generała Żeligowskiego na terenie b. Litwy Środkowej, następnie ustawa styczniowa i wreszcie ustawa wrześniowa; obszarnicy widząc, że nie mogą tak szybko, jakby chcieli, pozbyć się tej kategorii ludzi pracujących, potrafili sporządzić szereg fikcyjnych umów, na mocy których niby to sprzedali swoje grunta, a sami mają w posiadaniu niewielkie zaledwie obszary, co umożliwia wytaczanie procesów o eksmisję. Oczywiście, logicznem następstwem jest poprawka, ażeby art. 13 skreślić, który głosi: „Ustawa niniejsza nie wpływa na prawa osób trzecich, nabyte przez nich w dobrej wierze przed wejściem w życie ustawy niniejszej”. Gdybyśmy pozostawili w ustawie ten artykuł, spowodowalibyśmy popełnianie nadużyć przez obszarników. Przytoczę Panom niedawny wypadek, charakteryzujący stosunki w Wileńszczyźnie: W majątku „Złoto” gm. Opeskiej, pow. brasławskiego, na krańcach wschodnich naszej Rzeczypospolitej Polskiej, siedzi kilkunastu dzierżawców.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#komentarz">(Głos: Bolszewików)</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#AntoniHałko">Wiem, że bolszewików, bo nie głosowali na waszą „ósemkę”. Majątek jest własnością hr. Platera, który jest właścicielem kilkunastu tysięcy dziesięcin ziemi. Zdaje się, że zupełnie prawnie takie obszary posiada w pojęciu Panów, którzy głosicie, że jedni mogą posiadać wszystko i to jest prawne, a drudzy niech umierają z głodu i wyzysku i też jest prawne. Otóż kiedy pan hrabia bawił się w Rosji, ludzie, którzy siedzieli na miejscu i w pocie czoła zdobywali kawałek chleba, aby nie umrzeć z głodu, uprawiali opuszczone grunta, chwastami zarosłe. Zdawało się nam, którzy bliżej przyglądaliśmy się pracy tych ludzi, że gdy przyjedzie hr. Plater, podziękuje im, a ponieważ jest dostatecznie zamożny, daruje dotychczasowym użytkownikom na własność obrabiane przez nich działki gruntów, tem bardziej, że ci ludzie bronili przed Niemcami i bolszewikami i pilnowali dóbr hrabiowskich więcej niż własnych. I cóż się okazało? Hrabia przyjechał, wytacza proces, przegrywa w drugiej instancji sądowej, gdyż sąd zastosował ustawę o ochronie użytkowników. Nie zrażając się tem, sprzedaje majątek „Złoto”, pomimo protestu dotychczasowych użytkowników w Centralnym Urzędzie Ziemskim, zupełnie obcym przybyszom, a może zawiera i fikcyjną umowę, bo rzeczą jest zbyt trudną sprawdzić. Dość na tem, że ta osoba trzecia, to jest nowonabywcy, wytaczają nowy proces i tych ludzi teraz wyrzucają. Zapadł 7 lutego w sądzie pokoju wyrok, mocą którego postanowiono z dniem 1 kwietnia wyeksmitować kilkunastu dotychczasowych użytkowników z majątku „Złoto”. Po 1 kwietnia ma być zastosowana eksmisja. A co się robi, proszę Panów? Otrzymałem szereg depesz od dzierżawców wzywających pomocy i błagających o ratunek, gdyż komornik sądowy z pomocą uzbrojonych policjantów już 10 marca przyjechał wykonać egzekucję. Nie mogłem się połapać, co to znaczy. Interweniowali w tej sprawie u p. Ministra Sprawiedliwości koledzy pp. Adamowicz i Chomiński. P. Minister przekonany, że dzieje się skandal i krzywda, jakiej w państwie praworządnem trudno sobie wyobrazić, wystosował depeszę do sędziego w Opsie, polecając wstrzymanie wykonania eksmisji i żądając wyjaśnienia. Zbadałem tę sprawę przed paru dniami i co się okazuje? Komornik sądowy z Brasławia Podgórski w towarzystwie uzbrojonego policjanta Zamojskiego Piotra, mocno pijani, wtargnęli do mieszkań użytkowników w dniu 10 marca podczas nieobecności w domu mężczyzn, grożąc rewolwerem i strasząc kobiety i dzieci, zapowiedzieli, że jeżeli natychmiast się nie usuną z majątku, zostaną wystrzelani, Na zapytanie policjanta Zamojskiego, gdzie są mężczyźni, żona Libika odpowiedziała, że mąż jej pojechał na stację po posłów, Adamowicza i mnie, bośmy mieli w tym czasie urządzić w Brasławiu zjazd. Policjant wtedy zagroził, że wystrzela nie tylko mieszkańców majątku „Złoto”, lecz i nas — posłów, przyczem poturbował następujące kobiety: Łuńską, Jakowicką, Pozyrewską, Bukowską, Sidorowiczową i inne. Chcę tu wystosować do p. Ministra Sprawiedliwości bardzo skromne pytanie: Czy p. Minister Sprawiedliwości skłonny jest dać nam gwarancję, że na terenie Rzeczypospolitej my posłowie będziemy bezpieczni przed zamachami policjantów?</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Niech Pan spyta swoich prawników)</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#AntoniHałko">Mam o Panach zanadto dobre mniemanie, aby sądzić, że panowie pochwalacie usiłowanie popełnienia zbrodni przez funkcjonariuszów bezpieczeństwa publicznego. Panowie tak dużo mówili o poszanowaniu prawa, że, doprawdy, chciałbym wierzyć, że Panowie o tem na serio myślą i chcą praworządność w Polsce utrzymać.</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie chcą)</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#AntoniHałko">Chciałbym wierzyć, że Panowie potępią krzyczący gwałt policjanta, bo chyba Panowie nie zechcą, abym przypominał o bezprawiach oraz gwałtach Szanownych Panów. Chyba Panowie nie zechcą, abym wspominał tu o zamordowaniu prezydenta Narutowicza, oraz innych skandalach grudniowych. Pomimo różnic, oraz niefortunnego składu obecnego Sejmu, wierzę, że przyjdzie do skutku reforma rolna, którą zapowiedział Sejm, a trzeba przyznać, że i każdy Rząd dotychczasowy, każda władza polska, czy to wojskowa, czy cywilna, przychodząc na nasze tereny, odezwami zapewniała, że reforma rolna zaraz będzie przeprowadzona, milcz tylko chłopie, a dostaniesz ziemię. Dotychczasowa parlamentarna sytuacja, często zmieniające się rządy, uniemożliwiały wprowadzenie w życie uchwalonych praw. Zanim sytuacja się rozjaśni, nie mamy nadziei, aby poszło na lepsze. Dlatego zmuszeni jesteśmy o każdą najmniejszą nawet ustawę dla ludu staczać poprostu walkę z Panami. Nie kłócilibyśmy się z Panami o tę ustawę, gdybyśmy wierzyli, że Panowie, którzy reprezentujecie bądź co bądź większych obszarników, zechcecie dobrowolnie, lojalnie stosować się do uchwalonej ustawy o reformie rolnej i małorolnym i bezrolnym, a w pierwszym rzędzie dotychczasowym użytkownikom, ziemię nadać. Ja zupełnie świadomie stwierdzam, że jeżeli ta ustawa nie będzie przez Wysoką Izbę uzupełniona i poprawiona poprawkami, zgłoszonemi przezemnie oraz kol. Niedzielskiego i Kordowskiego, to będzie wiele nadużyć, popełnianych nie tylko przez obszarników, lecz i przez władze, które niestety z nieświadomości te rzeczy robić będą. Mówię „z nieświadomości”, gdyż zanadto szanuję stanowisko urzędnika polskiego, ażebym twierdził, że on świadomie popełnia nadużycia i bezprawia.</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#AntoniHałko">Jestem przekonany, że Panowie w interesie Państwa, oraz ze względów gospodarczych kraju i bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej zechcą wraz z całą ustawą łaskawie uchwalić zgłoszoną rezolucję o nadaniu ziemi użytkownikom i poprawki Panom przedstawione.</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wpłynął wniosek formalny p. Żółtowskiego o odesłanie omawianej ustawy do połączonych Komisji Prawniczej i Konstytucyjnej. Przystąpimy do głosowania nad tym wnioskiem po wysłuchaniu jednego przemówienia za i drugiego przeciw temu wnioskowi. Głos ma p. Rokossowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KazimierzRokossowski">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem uważam za swój obowiązek stwierdzić pomyłkę, albowiem zapisałem się do głosu za wnioskiem formalnym, tymczasem przystępuję do głosu jako mówca czwarty, kiedy już były omówione pewne fakty merytoryczne, dotyczące danej sprawy.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#KazimierzRokossowski">Dla uniknięcia pewnego sprzeciwu ze strony tej lub owej pozwolę sobie szanownym Panom oświadczyć, że na tej ziemi jestem właścicielem obszaru złożonego z 4 metrów gruntu na cmentarzu, a ponieważ tego rodzaju obszary nie podlegają ani reformie rolnej, ani żadnej reformie wywłaszczeniowej, ani żadnym innym tym podobnym ograniczeniom, zatem jestem bezwzględnie przekonany, że nikt z Szanownych Panów Posłów nie zechce mnie posądzać o stronniczość w zajęciu tego, lub innego stanowiska, dotyczącego danej sprawy.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#KazimierzRokossowski">Ja w danej kwestii pozwoliłem sobie zabrać głos, pragnąc jako prawnik i jako syn Ojczyzny polskiej, by ustawy, które wyszły z tej Izby, były święcie szanowane przez cały ogół w tem przekonaniu, że to są ustawy wydane przez Sejm z całą rozwagą, z całem rozważeniem wszystkich kwestii pro i kontra, żeby nie było żadnych „ale”.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#KazimierzRokossowski">Wysoka Izbo! Podstawą nie tylko rozwoju i ugruntowania, lecz wprost koniecznością możności istnienia każdego państwa kulturalnego jest jego praworządność. Praworządność, proszę Panów, polega nie na tem, aby pisać ustawy. Praworządność polega na tem, żeby wpoić w całe społeczeństwo, zamieszkujące dane państwo, że te ustawy są świętością, do której każdy nieodzownie musi się stosować. Pierwszym warunkiem, pierwszą podstawą, aby wpoić to przekonanie w ludność jest wykonywanie tych ustaw przez to samo ciało, które te ustawy wydało, t. j. przez Wysoki Sejm. A zatem ten Wysoki Sejm powinien przedewszystkiem baczyć, aby wszystkie ustawy, które poprzednio wydał, nie były w niezgodzie z temi ustawami, które wydaje obecnie.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#KazimierzRokossowski">Wiadomo nam wszystkim, że podstawową, zasadniczą ustawą jest nasza Konstytucja, o której swojego czasu, czytając sprawozdanie a nie mając jeszcze wysokiego zaszczytu należenia do tej Izby, dowiedziałem się, że jeden z posłów lewicowych powiedział, że jednakże Konstytucja Państwa Polskiego jest najbardziej demokratyczna, najbardziej liberalna, jaką zna Europa. A zatem musimy nabrać tego przekonania, że ta nasza ustawa konstytucyjna stanowi poniekąd naszą chlubę. Musimy więc bardzo pilnie baczyć, ażebyśmy nie zbrukali tej naszej chluby, t. j. naszej ustawy konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#KazimierzRokossowski">A teraz pozwolę sobie przejść do tego faktu, czy dana ustawa jest w zupełnej zgodności z tą ustawą zasadniczą, czy nie. Zastrzegam się, proszę Panów, że tymczasem ani ja, ani klub mój, nie zajmuje stanowiska w stosunku do projektowanej obecnie ustawy, my tylko chcemy odsunąć od siebie wszelkie wątpliwości, czy ustawa ta nie jest sprzeczna z Konstytucją naszego Państwa. Aby usunąć wszelkie wątpliwości, pozwolę sobie wykazać te wątpliwości, które mnie i klubowi, do którego mam zaszczyt należeć, się nasuwają. Dlatego, aby dobrze zrozumieć całą ustawę, aczkolwiek poprzednicy moi, a zwłaszcza p. Raczkowski, tak szczegółowo i obrazowo wyjaśnili ją, choć w kilku słowach streszczę tę ustawę. Ustawa ta dotyczy dwojakiego rodzaju użytkowników: dzierżawców, czyli takich, którzy użytkowali i użytkują, ale na podstawach prawnych, i następnie użytkowników, nie mających żadnych podstaw prawnych. Co do użytkowników, którzy użytkowali te osady na mocy dzierżaw, czy wyekspirowanych, czy nie, sporu, o ile mi wiadomo, w Wysokiej Izbie żadnego niema, wszystkie kluby bowiem kategorycznie zajęły w Komisji to stanowisko, ażeby ustawy, dotyczącej interesu dzierżawców, bezwzględnie dotrzymać i ich zabezpieczyć. Ale zabezpieczyć można w zupełności tak, jak zabezpieczyło się interesy drobnych dzierżawców na terenie Kongresówki ustawą o ochronie drobnych dzierżawców. I nic łatwiejszego jak zabezpieczenie tych drobnych dzierżawców za pomocą rozciągnięcia tej ustawy i na kresy.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#KazimierzRokossowski">Jest druga kategoria ludzi, druga kategoria użytkowników, mianowicie ci, którzy, jak powiedział p. Raczkowski, posiadają tę ziemię bezprawnie. W jaki sposób doszli oni do tego posiadania? Pozwolę sobie rozbić sam fakt dojścia do posiadania tych gruntów na dwie odrębne fazy, dlatego, że odrębność tych faz zdaniem mojem może mieć wpływ na ten lub inny pogląd tej Wysokiej Izby na całość tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#KazimierzRokossowski">Pierwsza faza tych użytkowników sięga 1915 r., kiedy wojska rosyjskie, rozbite przez siły państw centralnych, cofały się, kiedy, jak sobie Panowie przypominają, smutnej pamięci generał gubernator Engałyczew, chcąc zamanifestować przed światem całym, że w Polsce są sami „istinno ruscy obywatele”, którzy rzucą wszystko i uciekną w głąb do „matuszki Rasiji”, kazał wypędzać chłopa nie chłopa, ziemianina nie ziemianina, pędził wszystkich na wschód, by w Polsce zostawić Niemcom pustą ziemię. I wtedy to p. Engałyczew powiedział, że w Polsce pozostanie tylko „wsiakaja swołocz”, bo zapomniał gen. Engałyczew, że naród polski przedewszystkiem miłuje swój kraj, że jest w nim ten patriotyzm, którego w Rosji nie znano. Kiedy przyszła ta sama faza i na ziemie, stanowiące obecnie nasze kresy, tam tak samo ukazy carskie i knut kozacki wypędziły wielu obywateli polskich w głąb Rosji. Wtedy to sąsiedzi bliscy, służba folwarczna i rozmaici inni przybysze osiedli na częściach tych gruntów i poczęli je użytkować. To użytkowanie było zupełnie słuszne na owe czasy, bo zależało całej ludności okolicznej i całej Polsce na tem, aby wyżywić tę ludność. To jest pierwsza faza tworzenia się tych użytkowników. Druga faza przypada na czas znacznie późniejszy, na rok 1917, 1918 i następne. Ta faza użytkowników weszła w użytkowanie tych ziem wtedy, kiedy w Rosji powiał powiew bolszewicki: — „dałoj gramotnyje” i rznąć inteligencję, ziemian i dzielić ich ziemię. Kiedy ten wiatr powiał, kiedy przyszedł na ziemie, stanowiące obecnie nasze kresy, wypędził dla ratowania życia resztę tych właścicieli ziemskich, którzy przedtem nie ulękli się ani ukazu carskiego, ani knuta kozackiego, a pozostawszy, uprawiali swój zagon ojczysty. Kiedy nareszcie przyszły czasy spokojniejsze, kiedy Polska przyszła tam ze swojemi władzami na te Kresy, kiedy powiedziała, że my dążymy do prawa i praworządności, wtedy poczęli powracać ci, którzy byli wypędzeni albo knutem, albo powiewem wiatru bolszewickiego Wywiązały się stosunki trudne zaiste do rozwiązania, albowiem na tej ziemi siedział użytkownik, który tę ziemię użytkował i przyjeżdża właściciel jej, który również chce przystąpić do swego warsztatu pracy. Wtedy obowiązkiem Sejmu Ustawodawczego było uregulować te wzajemne stosunki. Sejm Ustawodawczy ustawą z dnia 27 stycznia 1922 r. (Dz. Ust. nr. 10 poz. 68) te stosunki uregulował. Powiedział, że wszyscy ci użytkownicy, którzy siedzą bezprawnie na tych gruntach, nie mogą jednakże być wyrzuceni jak piłka, dlatego, że oni pewną część pracy swojej włożyli w tę ziemię i muszą tę swoją pracę wyeksploatować. Powiedział, że ci, którzy obsiali te pola, mają prawo sprzętu, a więc mogli pozostać do sierpnia 1922 roku, ci zaś, co zasadzili okopowemi, mogli pozostać do 1 października 1922 roku. Sejm Ustawodawczy uważał, że w ten sposób kwestia ta została wyczerpana, że stosunki te są w zupełności uregulowane i nie mogą ulegać jakiejkolwiek wątpliwości. I dlatego, kiedy następnie to samo stronnictwo, które obecnie ten wniosek nagły wniosło, we wrześniu 1922 roku wniosło wniosek nagły o przedłużenie tego nieprawnego użytkowania, uchwałą z dnia 23 września 1922 roku Sejm Ustawodawczy odrzucił tę prolongacyjną ustawę, a tylko zatwierdził i dopuścił prawo przemieszkiwania danych użytkowników do 1 kwietnia 1923 roku. Było to słuszne dlatego, że nie można było w październiku rugować ich z żonami i dziećmi na zimę. Jednakże już Sejm Ustawodawczy, odrzucając resztę tamtej ustawy, bezwzględnie, kategorycznie i ostatecznie tę kwestię rozstrzygnął.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#KazimierzRokossowski">Referent obecnej ustawy p. poseł Chomiński w motywach swoich powiada, że ustawa ta przepadła w trzeciem czytaniu tylko dziwnym zbiegiem okoliczności, dziwnym składem ówczesnej Izby. Wysoka Izbo, ja sądzę, że podobne orzeczenie nie powinno mieć miejsca w ustach żadnego lojalnego obywatela, a szczególniej posła, bo gdybyśmy na tem stanowisku stanęli, że każda ustawa jest tylko ustawą kazuistyczną, że każda ustawa zawdzięcza swoje uchwalenie tej lub innej przypadkowej większości, to tem samem podalibyśmy w wątpliwość wszystkie ustawy Wysokiej Izby. Bo wtedy pierwszy lepszy zbrodniarz miałby prawo powiedzieć w sądzie: Nie uznaję tej ustawy, bo to jest ustawa przypadkowa. Takie orzeczenie już miało miejsce w sądzie lwowskim. Nie możemy dopuścić do tego, bo w takim razie Wysoka Izba jest niepotrzebna. Bo gdyby Wysoka Izba była tylko po to, by wydawać ustawy niestałe, ustawy „kazuistyczne”, to cóż ona miałaby za znaczenie, czy wpajałaby ona w ludność przekonanie o świętości i konieczności ustaw, czy wpajałaby ona w obywateli to przekonanie niezbędne o konieczności praworządności w Państwie? Nie. Dlatego powiadam, że już przez sam ten jeden fakt, że odrzucona była ta ustawa przez Sejm Ustawodawczy, nie powinna ona mieć miejsca i dziś. Stoję na stanowisku, na którem każdy lojalny obywatel stać powinien, że bez względu na to, jaką większością i jaką ilością głosów tę ustawę uchwalono, skoro ona została kontrasygnowana przez Marszałka, przez nas wybranego, skoro jest kontrasygnowana przez Prezydenta Ministrów — jest ona dla nas świętą ustawą.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#KazimierzRokossowski">Przechodząc dalej do historycznej części tego faktu, pozwolę sobie zaznaczyć dalszy przebieg tej ustawy. Otóż obecnie w styczniu r. b. referent p. poseł Chomiński wniósł ponownie ten wniosek nagły z propozycją tej ustawy tak, jak ją nam przedstawiono. Kiedy przyszłą do rozpatrywania w Komisji tej ustawy, kiedy także między innymi przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości zwrócił uwagę na to, że ta ustawa jest sprzeczna z Konstytucją, ponieważ te wszystkie kwestie są już prawnie rozstrzygnięte przez prawomocne wyroki sądów, usłyszeliśmy odpowiedź, że sądy na każdym kroku gwałcą ustawy Państwa Polskiego. W jakiż to sposób, Wysoka Izbo, gwałcą sądy te ustawy Państwa Polskiego? W ten, że ferują wyroki na mocy ustaw uchwalonych przez Sejm Ustawodawczy. Wysoka Izbo, doszliśmy więc do tego, że gdy sądownictwo nasze feruje wyroki na mocy ustawy waszej, przez was uchwalonej, to się powiada, że sądy gwałcą prawo!</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#KazimierzRokossowski">Ja jestem zdania, że tego rodzaju orzeczenia z ust lojalnego obywatela wyjść nie mogą. Wysoka Izbo, sądzę, że każdemu z nas jest wiadomo, że nasza magistratura sądowa niesie wysoko sztandar godności sądownictwa polskiego, a w zamian za to prócz dziurawych butów i dziurawych łokci na rękawach niema nic. Wobec tego sądzę, że największą nagrodą dla tego sądownictwa powinno być to zasłużone uznanie, które każdy obywatel polski, a przedewszystkiem my członkowie tej Wysokiej Izby powinniśmy mieć dla niego, bo jeśli oni wszyscy sprawują swoje czynności godnie i uczciwie, to to uznanie im się należy. Dlatego ja z tej trybuny pozwolę sobie wnieść uroczysty protest przeciw tego rodzaju powiedzeniu, że sądy polskie gwałcą ustawy. Ja miałem zaszczyt, a uważam to za zaszczyt wysoki, przez pewien czas współpracować z temi sądami i wiem, że sądy polskie niosą czysto i jasno sztandar polski i że nikt nie ma prawa bezcześcić sądów naszych. Dlatego pozwolę sobie wątpić w lojalność tego obywatela, który o sądach polskich w ten sposób się odzywa.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#KazimierzRokossowski">Przechodząc do samej ustawy, której tekst każdy z Panów ma przed sobą, pozwolę sobie postawić zapytanie, czy ustawa ta nie przeczy aby zasadniczym prawom Konstytucji Państwa? Boć mając Konstytucję, musimy mieć na względzie art. 38, który wyraźnie, jasno i kategorycznie powiada: „Żadna ustawa nic może stać w sprzeczności z niniejszą Konstytucją, ani naruszać jej postanowień”. To jest zasadnicze prawo. Jeżeli w jakimkolwiek kierunku ustawa narusza tę podstawę konstytucyjną, ona istnieć nie może, ona wyjść z tej Izby nie powinna.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#KazimierzRokossowski">Przedewszystkiem w ustawie tej jest powiedziane, że ogranicza się i narusza się prawo własności. Wysoka Izbo! Art. 99 tej Konstytucji wyraźnie, jasno i kategorycznie powiada, że Rzeczpospolita Polska, jako Państwo, uznaje własność za jedną z najważniejszych podstaw ustroju społecznego i porządku prawnego oraz poręcza wszystkim mieszkańcom nietykalność ich własności. Prawda, niema reguł bez wyjątku i art. 99 te wyjątki przewiduje. Art. 99 przewiduje te wyjątki w tych wypadkach, w których jest nieodzowna konieczność dla pożytku całego Państwa, w celach państwowych, w celach społecznych, w celach w ogóle mających wspólność z całem państwem i społeczeństwem to prawo własności można naruszać, ale Konstytucja szczegółowo wylicza kiedy i w jakich wypadkach to jest dopuszczalne.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#KazimierzRokossowski">P. Chomiński powoływał się na to i wspomniał, że ustawa o reformie rolnej narusza art. 99. Niech Bóg broni. Ustawa o reformie rolnej jest przebudowaniem systemu agrarnego, dotyczącego całego Państwa, dotyczącego, wszystkich obywateli Państwa i całego obszaru, a zatem to nie jest specjalna ad hoc ustawa, dotycząca jednostek, ale jest ustawą, przebudowującą cały ustrój agrarny. Dlatego ustawa o reformie rolnej jest w zupełności zgodna z Konstytucją. Oprócz tego dana ustawa gwałci i drugą część tego samego art. 99, dlatego, że w, drugiej części tego artykułu jest wyraźnie zaznaczone, że „ustrój rolny w Rzeczypospolitej Polskiej ma się opierać na gospodarstwach rolnych, zdolnych do prawidłowej wytwórczości i stanowiących własność osobistą”. A zatem pierwszy warunek: „zdolnych do prawidłowej wytwórczości”. Wysoka Izbo, czy użytkownicy, którzy mają dane grunta na pewien krótki okres czasu, są to jednostki zdolne do prawidłowego gospodarstwa w myśl drugiej części art. 99.? Na to jest jedyna odpowiedź: nie. Prócz tego jest druga część, dodatek do tegoż artykułu 99, który powiada jasno i wyraźnie: „i stanowiących osobistą własność”, a zatem przewiduje oparcie się na systemie gospodarstw rolnych, stanowiących osobistą własność, a zatem ta ustawa jako gwałcąca tę osobistą własność jest ustawą przeciwkonstytucyjną.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#KazimierzRokossowski">Ale, Wysoka Izbo, nie na tem koniec, bo są jeszcze i inne fakty, które bezwzględnie i kategorycznie są w jawnej sprzeczności z tąż samą Konstytucją. Art. 7, który tu już był poruszany, opiewa, że wyroki — czy prawomocne, czy nieprawomocne, to wielkiej roli w danym wypadku nie gra, mogą być wstrzymywane do czasu tego lub innego. Motywem, który stawiał referent p. pos. Chomiński, było to, że jak powiedział p. Chomiński, w podobnej kwestii w jednej z poprzednich ustaw jest podobny artykuł. Ja Panom powiem na to, czy jeżeli raz się popełni błąd, to błąd ten powinien być kategorycznym imperatywem, by błąd ten powtarzać? Przeciwnie, z chwilą, gdy błąd ten się spostrzega, powinno się zawrócić z błędnej drogi i podporządkować praworządności. A zatem i tu powinniśmy tak postąpić. Dlatego mamy nie tylko prawo, lecz i obowiązek, bezwzględnie z tego skorzystać.</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#KazimierzRokossowski">Następnie prócz ustawy konstytucyjnej mamy szereg innych specjalnych ustaw procesualnych. Wszyscy my prawnicy, tak samo zasiadający na prawicy, jak i na lewej stronie Izby, którzy praktykowali swojego czasu jako adwokaci, wszyscy dobrze obeznani jesteśmy z ustawą o ustroju sądownictwa polskiego, a także z procedurą sądową i cywilną Państwa Polskiego, głoszącemi wyraźnie i jasno, że ustawodawstwo sądowe zna trzy instancje: instancję I, II i III, a mianowicie primo: instancją pierwszą są sądy pokoju, instancją drugą dla sądów pokoju są sądy okręgowe, a instancją trzecią — sąd najwyższy i secundo: pierwszą instancją są sądy okręgowe, drugą instancją dla sądów okręgowych są sądy apelacyjne, a trzecią instancją sąd najwyższy. Wiadomo nam wszystkim, że ustawa ta przepisuje wyraźnie, w jakim wypadku i momencie i w jakiej formie przysługuje stronie odwołanie się w danej kwestii do tej, lub innej decyzji sądu i gdybyśmy wstrzymali lub w jakikolwiek sposób unicestwili wyroki, choćby nieprawomocne, sądu, to z Sejmu zrobilibyśmy czwartą instancję, która nie jest przewidzianą ani przez Konstytucję, ani przez jakąkolwiek bądź procesualną, czy inną ustawę sądownictwa polskiego. Ale oprócz tego, proszę Panów, ten fakt kategorycznie i bezwzględnie gwałciłby art. 77 Konstytucji i gwałciłby podstawową zasadę prawa niezależności sądów. Główna bowiem podstawowa zasada prawna, która znana była już zgórą 150 lat temu, tak zwana teoria Montesqujeu, dzieli wszystkie władze w państwie kulturalnem na trzy rodzaje: władzę ustawodawczą, władzę wykonawczą i władzę sądową. I wyraźnie, kategorycznie w dotychczasowych prawach każdego państwa kulturalnego — nie mówię tu o Meksyku, Honduras, gdzie panuje gwałt, ale mówię o państwach kulturalnych, do których Polska przecież się zalicza, jest stosowana ta podstawowa zasada, która jest wyrażona w art. 77 naszej Konstytucji, a mianowicie: „Orzeczenia sądowe nie mogą być zmieniane ani przez władzę ustawodawczą, ani przez władzę wykonawczą”. Z chwilą więc zmiany lub zawieszenia przez nas wyroków sądowych ustawowo wkroczylibyśmy w atrybucje sądu, czem pogwałcilibyśmy bezwzględnie ten art. 77 naszej ustawy konstytucyjnej. Dlatego też nie dziwcie się Panowie, że ja jako prawnik mam te podstawowe wątpliwości, a nawet przekonanie, że ta ustawa sprzeczna jest z naszą Konstytucją i dlatego nie dziwcie się, że stawiam wniosek, który mam zaszczyt zaproponować, o odesłanie proponowanej ustawy do Komisji Prawniczej i Konstytucyjnej, a to celem uzgodnienia jej z istniejącą Konstytucją Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#KazimierzRokossowski">Streszczając się i kończąc, muszę powiedzieć, że ustawa jeszcze w jednem pojęciu narusza dotychczasowe podstawy prawne państwa kulturalnego w całym świecie. Art. 15, który cofa moc ustawy wstecz. Tu każdy prawnik powie, że to jest absurd prawny, żadna bowiem ustawa w praworządnem państwie nie może obowiązywać wstecz. Przeciw tej ustawie występował przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości, który zaznaczył, że upoważniony jest do tego przez p. Ministra. Ten jeden fakt znowu wystarcza, aby mieć te wielkie wątpliwości co do prawności danej ustawy. Dlatego sądzę, że cała Izba tak z prawej strony jak i z centrum bezwzględnie przychyli się do tego mojego wniosku, który mam zaszczyt przedstawić, a mianowicie, aby przesłać tę ustawę do Komisji Prawniczej i Konstytucyjnej, aby one, jako powołane do tego, składające się z prawników, orzekły, czy ta ustawa przeczy Konstytucji, czy też nie. Nie wątpię, że całe centrum i prawica pójdzie za moim wnioskiem. Nie wątpię jednak, że i lewa strona tej Izby pójdzie za moim wnioskiem, przypominam bowiem, że przed kilku tygodniami z tej mównicy słyszeliśmy od przedstawiciela lewicy, najstarszego parlamentarzysty lewicowego, posiwiałego w pracy parlamentarnej leadera lewicowej partii P. P. S. p. posła Daszyńskiego, który wołał z tej mównicy, że Polska nie może być dżunglą afrykańską, a musi być państwem praworządnem. Jeśli więc Szanowni Panowie, w co jeszcze nie wątpię, rzeczywiście hołdują tej zasadzie, że Polska musi być państwem praworządnem, to głosować będziecie za odesłaniem ustawy do Komisji Prawniczej i Konstytucyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JuliuszPoniatowski">Głos ma poseł Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanSmoła">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JanSmoła">Wielce szanowny p. Żółtowski i wielce szanowny p. Rokossowski postawili wniosek, aby ustawę, nad którą tu obecnie debatujemy, odesłać do Komisji. Jest to na pozór wniosek formalny, jednak pozwolę sobie temu zaprzeczyć. Formalne wnioski są w pewnych sprawach istotnie formalnemi wnioskami, ale w pewnych okolicznościach wkraczają w meritum sprawy. Nie potrzebuję tutaj rozwodzić się przed Wysoką Izbą, bo każdy doskonale orientuje się w tem, że praca na roli związana jest z pewnemi porami roku, że gospodarowanie musi być do tych pór roku ściśle dostosowane, inaczej nie ma najmniejszego znaczenia. Otóż w tym wypadku, powiedzmy, przedłużenie sprawy, odesłanie do Komisji jest rzeczą merytoryczną, jest bezwzględnie zadanem jej bardzo zręcznego cięcia i odrazu zabiciem jej na miejscu. Bo jeśli odeślemy tę sprawę do Komisji, gdzie przez parę dni musi być wentylowana, gdy znów się, będzie pisało sprawozdanie, gdy zresztą mamy ferie świąteczne, to żadną miarą nawet Sejm, a cóż dopiero Senat nie będzie mógł tej sprawy załatwić. Czyli, że ta ustawa w najlepszym wypadku za miesiąc, czy za dwa mogłaby wejść dopiero w życie, to znaczy wtedy, kiedy wszystkie roboty w polu trzeba wykonać, wtedy, kiedy byłaby całkiem nie na czasie.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JanSmoła">Dlatego też żadną miarą takiego wniosku Wysoki Sejm nie może przyjąć. Jeśli Wysoki Sejm stoi na stanowisku, że ta ustawa jest szkodliwą, wolno każdemu mieć swoje zdanie, to w takim razie trzeba postawić odrazu wniosek wyraźny, trzeba rzecz tak wyraźnie postawić, jak poseł Raczkowski na Komisji postawił wniosek o przejście nad tem do porządku dziennego. Lubię granie w otwarte karty.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JanSmoła">Dawniej szlachta polska tak jak przystoi szlachcie, zawsze postępowała otwarcie, ale to była dawna szlachta, a teraz nie stać jej na otwartą grę, zadajecie tylko ciosy podstępnie, z tyłu. My jesteśmy zwolennikami tej ustawy i jesteśmy przygotowani na odparcie tego ciosu, jesteśmy bowiem zdania, że ta sprawa jest niezwykle poważna, aktualna i życiowa.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JanSmoła">Szanowni oponenci mówili tu i o prawie, i o Konstytucji, i o własności — wszystko to może mieć najwyższą rację. Gdybyśmy tylko z teoretycznego stanowiska tę rzecz rozważali, to w wielu wypadkach z tymi oponentami bym się zgodził, ale mamy przed sobą zagadnienie na wskroś praktyczne. Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że mówimy o ustawie, na którą czekają ludzie, i że korzystać z niej będą ludzie, że mamy przed sobą życie i że w przybliżonym rachunku około dwudziestu paru tysięcy rodzin, około stu tysięcy ludzi czeka na to, co Sejm zrobi i jeżeli Sejm powie, że do Komisji tę sprawę odsyła, aby całkiem ją przerobić, to jestem pewny i Panowie temu nie zaprzeczą, że ci ludzie będą wyrzuceni na bruk. To jest zagadnienie praktyczne, które dzisiaj należy rozważyć. Jabym się zgodził na inne załatwienie, gdyby było powiedziane, że tych ludzi umieści się w przemyśle, albo że da się im ziemię na własność, lub że się im da jakieś zatrudnienie. Ale Panowie nie wskazują żadnego praktycznego wyjścia, niema żadnego wniosku, co się z tymi ludźmi zrobi. Dlatego ja, jako poseł, odpowiadający częściowo za to, co się w Państwie dzieje, sądzę, że Sejm musi się tymi ludźmi zaopiekować. Więc jest jedno wyjście, ażeby ten czas gospodarowania na ziemi przedłużyć, ażeby oni mogli jakiś czas tam przeżyć. Czy nam zależy na tem, ażeby powiększać liczbę bezrobotnych? Przecież tak poczytne pismo, jak „Gazeta Poranna” pisze...</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Głos: Całkiem niepoczytne)</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#JanSmoła">Ja uważam, że bardzo poczytne w pewnych sferach. „Gazeta Poranna” wyraźnie pisze, że w samej Warszawie jest około 10.000 bezrobotnych, a że w całem Państwie jest ich z górą 100.000. To znaczy, że mamy zwiastuna bezrobocia z różnych powodów, o których nie chcę mówić, ale mamy zjawisko przychodzącej fali bezrobocia, która się rozszerza znacznie i że w razie odrzucenia tej ustawy ta fala ogarnie jeszcze 100.000 ludzi.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#JanSmoła">Otóż ja nie jestem tak wytrawny, nie jestem tak legalny i tak mądry, jak Szanowni Panowie, ale jednak czuję tę odpowiedzialność i nie mogę się na to zgodzić, aby kiedy bezrobocie nam grozi, spowodować wyrzucenie 100.000 ludzi na bruk.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#JanSmoła">Wysoki Sejmie, sprawa ta przedstawia się praktycznie tak: jeżeli Panowie wskażecie, gdzie tych ludzi podziać, to ja się na wszystko zgodzę, co Panowie proponują. Ale dopóki tak nie jest, zgodzić się nie mogę i sądzę, że na tej płaszczyźnie można będzie sprawę odrazu rozwiązać i w tej dyskusji nie mam nic do powiedzenia, tylko się ograniczę do tego, że muszę sprostować parę rzeczy, ponieważ Panowie niepotrzebnie wciągają tę praktyczną dziedzinę w orbitę szerszych zagadnień. Niepotrzebnie mojem zdaniem najtęższe głowy prawicy chodziły bronić okopów Świętej Trójcy, bo to sprawa jest czysto praktyczna, ale skoro Panowie wciągnęli nas na tę drogę, muszę parę słów powiedzieć dla sprostowania, aby nie było błędnej opinii, że naprawdę my jesteśmy pod sądem, że mamy być oskarżeni za to, że tę ustawę popieramy.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#JanSmoła">Przedewszystkiem powiadacie: prawem kaduka się osiedliło tych dzierżawców. Może być, gdybym tę sprawę rozważał tylko teoretycznie, możebym sam powiedział: prawda, było cudze, jest ich. Ale sprawa się trochę inaczej przedstawia. Trzeba się tylko o parę lat wstecz cofnąć, żeby przypomnieć sobie jak to było. Otóż z powodu zawieruchy wojennej i z powodu tego strasznego walca, który przez polską ziemię przechodził, a także z powodu przesądu, jak to sobie pewno Panowie przypominają, że trzeba na wschód uciekać, wielka fala ludności odpływała w tamtą stronę a przedewszystkiem opuszczali miejsca rodzinne wielcy właściciele ziemscy. I wskutek tego wytworzył się taki fakt, że do niedawna było 8 mil jonów ziemi leżącej odłogiem, a ja powiadam, że takiej ziemi byłoby 2, 3 razy więcej, gdyby nie to, że prawem kaduka siedzi tam chłop, który się nie zląkł wojny i nie uciekał na wschód. On obronił od głodu setki tysięcy ludzi i Polskę i Polska miała swoje zboże. Sądzę, że wychodzi to na dobre nawet właścicielom, którzy dziś powracają. Dlaczego? Gdy swego czasu raz przejeżdżałem przez Kresy — Panowie częściej tam jeździcie — widziałem całe łany zarośnięte ostem, chwastami, a nawet krzakami, widziałem pola, gdzie nawet miedzy nie było, gdzie tylko psy wyły. Tam są jeszcze takie pola, i więcejby ich było i właściciel wróciłby do takich ugorów, gdyby pracowita dłoń chłopa miejscowego, czy przybyłego nie sprawiła tego, że ta ziemia jest uprawiona i że dzisiaj dostajecie około metra zboża z tej ziemi. Pytam się, czy to jest prawo kaduka czy nie życie to spowodowało? Życie to wytworzyło, a my musimy to jako tako do jakiegoś czasu regulować. Panowie tu mówili o pomieszaniu pojęć prawnych. Nie posądzają mnie chyba Panowie, żebym należał do Waszych zwolenników, ale nie jestem tak złośliwym, żeby Wam przypominać pewne rzeczy, bo uważam, że nie należy ran rozjątrzać. Gdybym był tak złośliwy, jak panowie z prawicy, tobym przypomniał i Niewiadomskiego, i rozruchy,...</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Głos: Smoła, co to ma wszystko do tego?)</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#komentarz">...i zaburzenia, i czynną walkę nie słowami, ale wprost pięścią w samą Konstytucję. Ale taki złośliwy nie jestem i nie chcę Wam tego przypominać, ale powiem Wam jak przyjaciel: nie mówcie o tem i bądźcie ciszej, bo Wam jeszcze z lewicy kto przypomni wypadki ostatnie i gloryfikację zbrodni...</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#komentarz">(Głos: Co to ma do tej sprawy?)</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#JanSmoła">Otóż właśnie prawica wyciąga tu takie rzeczy, nie należące do sprawy...</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę trzymać się wniosku formalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanSmoła">Panie Marszałku, chcę się właśnie w tej sprawie wypowiedzieć. Następnie, jeśli jest mowa o własności prywatnej...</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Różne głosy na prawicy)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JanSmoła">Nie sprowokuje mnie nikt, bo jestem przedstawicielem chłopa polskiego i żaden człowiek...</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(P. Sawicki: Do Rosji!)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę p. Sawickiego o nie przerywanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanSmoła">Nie pomoże Wam posyłanie nas aż do Rosji, bo my ani na wschód, ani na zachód nie zeszli z drogi, myśmy tu wyrośli i zepchnąć się nie damy. Jeżeli mowa o bolszewizmie, to przeczytajcie sobie bolszewickie gazety, jak one skwapliwie drukują Wasze artykuły. Jeśli mowa o bolszewizmie, to przecież prawica idzie razem z komunistami przeciw rządowi polskiemu. Jeżeli mowa o bolszewizmie, to przypomnijcie tę anarchię, w której Wam p. Łańcucki sekunduje. Ale ja Wam znowu tego nie przypominam, bo nie jestem złośliwy.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(Głos: Smoła nie jest złośliwy. Inny głos: Chytrzyście Panie Kolego!)</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JanSmoła">Jeżeli Panowie powołujecie się na Konstytucję, to jestem stanowczym zwolennikiem prawa własności i Konstytucji, ale ta sama Konstytucja mówi, i p. Rokossowski to cytował, o pewnych ograniczeniach w nadzwyczajnych wypadkach. A tutaj jest nadzwyczajny wypadek, ponieważ chodzi o utrzymanie przez dwa lata, czy rok tych ludzi przy życiu. Nie uważam, żeby ograniczenia były najlepszą metodą, lecz jak lekarz musi stosować doraźne leki w chorobie, choć wie, że to nie jest leczeniem na dalszą metę, tak samo musi się stosować ograniczenia. Nawet największe i najbardziej praworządne państwa stosowały ograniczenia, rekwizycje, przymusy, moratorium i t. p., gdy chodziło o byt narodu, o wielkie rzeczy, o ratowanie biednych ludzi przed rekinami wojennemi, o ratowanie czy na wsi, czy w mieście biednego człowieka, który nie może obronić się tym wojennym posiadaczom bez serca, którzy chcą zniszczyć rodzaj ludzki. W takich wypadkach musi prawo ingerować i jeżeli prawo widzi, że obszarnicy chcą wyrzucić na bruk 100.000 ludzi, musi ich bronić.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Dosyć!)</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#JanSmoła">Panowie mówią „dosyć”, ja chętnie się do tego zastosuję, chociaż to Pan Marszałek prowadzi obrady, a nie Panowie, i dlatego kończąc, nie będę się powoływał na nikogo innego, tylko na najwyższych dostojników kościelnych i politycznych, którzy z Waszej strony piękne rzeczy o tem w Sejmie powiedzieli, a było to w czasie lepszej ery prawicy, gdy Grabski, wówczas przewodniczący wielkiego klubu, a także i inny dostojnik arcyb. Teodorowicz, mówili, że w ważnych wypadkach trzeba wywłaszczać i trzeba ograniczać własność. Naturalnie p. Grabski zaraz spadł z przewodniczącego, ale to nie ma nic do rzeczy.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Na wygnaniu we Lwowie).</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#JanSmoła">Pan Marszałek pozwoli i Szanowni Panowie, zwłaszcza z prawicy, wysłuchają, gdy odczytam to, co szanowny dostojnik kościelny, arcyb. Teodorowicz powiedział na temat własności. Dla Panów będą te obszerne wywody ciekawe, ja jednak tylko częściowo chcę je tutaj przytoczyć.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Dla Pana Hodur jest wzorem)</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#JanSmoła">Proszę nie obrażać arcybiskupa Teodorowicza, ja jestem katolik i nie pozwolę nikomu z prawicy obrażać przedstawiciela kościoła.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Wesołość. Brawa)</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#JanSmoła">Wysoki dostojnik kościoła i wielki polityk, arcybiskup Teodorowicz, opierając się o prawo kanoniczne i państwowe, tak mówił:</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#JanSmoła">„Problem reformy agrarnej da się rozwiązać tylko na zasadzie chrześcijańskiego pojęcia własności, które łączy i sprzęga posiadanie prywatne z interesem publicznym. Jest zarazem zdrowym indywidualizmem, jak i chrześcijańskim komunizmem. Ta zasada orzeka, iż pod względem posiadania i zarządu jest własność prywatnem, lecz pod względem przeznaczenia wspólnem publicznem dobrem. W szczególności ziemia, choć jest podzielona między właścicieli prywatnych, to jednak pozostaje matką i żywicielką wszystkich, całego narodu. Nie ludziom jest bowiem ziemia zwierzona, ale całej ludzkości. I oto dlaczego zdrowa zasada własności każę obsłużyć społeczeństwo przez owoce pracy swej i dóbr swoich.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#JanSmoła">„Zauważył tu ktoś słusznie, iż w przeznaczeniu dóbr na użytek publiczny w myśli Bożej należy przedewszystkiem uwzględnić biednych. Tak jest istotnie. I w encyklikach Leona XIII, jak w wywodach św. Tomasza z Akwinu możecie się Panowie doczytać głębokich, obszernych uzasadnień tej nauki. Ale prawo posiadania ziemi łączy się nie tylko z obowiązkiem wspomożenia biednych. Winno ono bowiem uwzględnić także całą warstwę ludzi z ziemią związanych, by im umożliwić ostanie się przy tej ziemi i rozwój na niej. Byłyby to bowiem stosunki niezdrowe i nienormalne, gdyby skupienie ogromnych obszarów w niewielu rękach stało się powodem zaczynu i fermentu społecznego u tych, dla których ziemia stała się przez to niedostępną”.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#JanSmoła">Sądzę, że to autorytatywne zdanie Panów przekona, i sądzę, że Panowie od tej chwili w myśl zasad bliźniego będziecie nie tylko swej własności strzec, ale i wszystkiemi siłami pracować, aby tę własność posiadał i chłop i robotnik, tak jak powiedział to sławny Hoower, za granicą wielki współczesny człowiek, bo aż zagranicę po pomoc się udaj ecie, bo Wy przeważnie z zagranicy wszystko importujecie. Jest to wielki człowiek. I ja też jestem tego zdania, że własność jest potrzebna i robotnikowi i chłopu. I dlatego dopominam się tego i chcę tak rozumieć, że Panowie nam dopomożecie i będziecie szanowali własność, ale że ta własność będzie i w naszem posiadaniu chociaż częściowo, nie tylko w Waszem.</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#komentarz">(Głos: Trzeba się dorobić)</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#JanSmoła">Wtedy Panowie będziecie i zdrowsi i prędzej się do nieba dostaniecie, czego Wam bardzo życzę.</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#komentarz">(Brawa, różne okrzyki, wesołość)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JuliuszPoniatowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie wniosku p. Żółtowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#StefanSołtyk">P. Żółtowski wnosi, aby sprawę odesłać do połączonych Komisji: Prawniczej i Konstytucyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Żółtowskiego, aby wstali. Stoi mniejszość — wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JuliuszPoniatowski">Przystępujemy do dyskusji nad art. 1 tej ustawy. Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#HermanLieberman">Wysoki Sejmie! Chcę zaproponować szereg stylistycznych poprawek, albowiem w niektórych punktach ustawa jest stylistycznie tak skonstruowaną, że zaciemnia myśl.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#HermanLieberman">Proponuję, ażeby w art. 1 w wierszu od 10 do 13 zamiast słów, zawartych w referacie wydrukowanym, umieszczono inne słowa — nie będą to nowe postanowienia, tylko przestawi się szyk dla ułatwienia zrozumienia myśli, zawartych w tym przepisie. Mianowicie proponuję przerobić te wiersze następująco: „a nie przekraczające na jedną rodzinę użytkownika 25 dziesięcin użytkowanych gruntów ornych i łąk kośnych w woj. wołyńskiem, lub 40 dziesięcin na reszcie wymienionego obszaru”. W ten sposób myśl ta będzie lepiej uwydatniona.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#HermanLieberman">W art. 2 litera b zamiast słowa „rozporządzeniem” ma być: „rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#HermanLieberman">W art. 6 słowo: „reprezentowały” ma być przesunięte o dwa wiersze wyżej po słowie „jaką”. Dalej zamiast „stosunek których” ma być „których stosunek”.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#HermanLieberman">Do art. 7 proponuję poprawkę, która ma również znaczenie merytoryczne. Mianowicie w tym artykule chodzi o uwydatnienie myśli, że nieprawomocny wyrok wykonany być może tylko według postanowień nowej ustawy. Dodać muszę, że wywody, jakie słyszałem z ust poprzedniego mówcy, o niekonstytucyjności tego przepisu są mylne, albowiem tu nie chodzi o zmianę orzeczeń i wyroków sądowych, tylko chodzi o rozwiązanie problemu, który może stanąć wobec każdego sędziego, gdy będzie miał wykonać ustawę w konkretnym wypadku według nowej ustawy na podstawie wyroku wydanego według starej ustawy. Takie postanowienia uchwalaliśmy w wielu ustawach i musimy uchwalać i będziemy musieli w niejednym wypadku to samo uczynić. To jest przepis, który normuje wykonanie ustawy, albowiem skoro ustawa powiada, że obowiązuje z dniem ogłoszenia jej, liczyć się musi my z tem, że w dniu jej ogłoszenia będzie b. dużo spraw zakończonych wyrokiem według starej ustawy, a te wyroki nie będą prawomocne, sędziemu zaś musi się w ustawie dać odpowiedź na to, jaki w tych wypadkach ma postąpić. Ponieważ w tym dniu obowiązuje już nowa ustawa, a wyrok został wydany na mocy starej ustawy, sędzia nie będzie wiedział, co zrobić z tym wyrokiem, i dlatego ustawodawca roztropny i przezorny przewiduje w każdej ustawie taki wypadek. Jeżeli Panowie przeczytacie zbiór ustaw wydanych przez Sejm Ustawodawczy i przez nasz Sejm — a już także w najbliższych dniach będą Panowie w tem położeniu, że trzeba będzie tę kwestię rozstrzygnąć w pewnej noweli do ustawy karnej — to Panowie dojdą do przekonania, że to niema nic wspólnego z Konstytucją, to nie narusza Konstytucji, tylko normuje wykonanie wyroku w tych wypadkach, w których dla sędziego mogą być wątpliwości, czy ma zastosować starą ustawę, czy nową, a ma do czynienia z wyrokiem, który został wprawdzie wydany przez sędziego, ale nie jest jeszcze prawomocny.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#HermanLieberman">Dlatego też, aby myśl i intencja, wyrażona w przepisie, została jaśniej sformułowana, proponuję, żeby ten artykuł opiewał jak następuje: „Wykonanie nieprawomocnych w chwili wejścia w życie niniejszej ustawy wyroków o eksmisję w sprawach objętych działaniem ustawy niniejszej, ulega zawieszeniu”. Tu kropka, a zamiast dalszych słów, ma być: „W tych wypadkach mają zastosowanie terminy, ustanowione w art. 1, 2, 4 i 5 tej ustawy”, to znaczy, sprawa normuje się tak, jak np. została unormowana w ustawie karnej t. zw. sierpniowej. Jeżeli Panowie tamto przejrzą, to zobaczą, że uchwaliliśmy tam postanowienia dla sędziego w konkretnym; wypadku. Sądzę, że przez przyjęcie niniejszej poprawki intencja, którą chcemy wyrazić w art. 7, będzie lepiej sformułowana.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#HermanLieberman">W art. 8 p. d zamiast „za czas użytkowania danego” ma być „za użytkowanie w danym”.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#HermanLieberman">W art. 10, w wierszu 7 zamiast słowa „przeniesieni” ma być „przeniesione”. Art. 10 jest! szczególnie nieszczęśliwie wystylizowany, i stylizacja obecna mocno zaciemnia myśl i intencje, o które w tym przypadku chodzi. Niesłychanie zagmatwana jest myśl i wogóle stylizacja tego przepisu. Dlatego proponuję, żeby w 4 wierszu po słowach: „nieracjonalne figury” wstawić „utrudniające przez to prowadzenie i t. d.”. Dalej w wierszu następnym opuścić słowo „mu”. Dalej o dwa wiersze zamiast „przeniesieni” ma być „przeniesione” jak już poprzednio zaznaczyłem. Potem zamiast słów: „wyrównania za wykonane uprawy” ma być „odszkodowania za wykonane uprawy”.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#HermanLieberman">Toby były poprawki do art. 10. Niektórych innych zmian, któreby jeszcze należało zrobić, poczynić nie można, dlatego, że musielibyśmy cały ten przepis przestylizować.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#HermanLieberman">Dalej w art. 11 proponuję słowa „obszary, których” przestawić, żeby brzmiały „których obszary”.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#HermanLieberman">Toby były poprawki, które uważałem za obowiązek Wysokiemu Sejmowi przedłożyć.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#HermanLieberman">W związku z tem sądzę, że każdy z nas musiał dojść do przekonania, że należałoby i u nas w Sejmie wprowadzić tę samą instytucję, którą wprowadził Senat, mianowicie Komisję Redakcyjną, której należałoby przedkładać każdą ustawę do przejrzenia przed postawieniem jej na porządku dziennym. W ten sposób uniknęlibyśmy debat na temat stylistycznych poprawek, a brzmienie i konstrukcja ustaw teżby na tem zyskały. Myśl tę poddaję do rozwagi i zużytkowania jej przy najbliższej sposobności.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MaciejRataj">Jest wniosek p. Rudzińskiego o zamknięcie dyskusji nad art. 1. Do głosu dopuszczeni więc byliby tylko ci posłowie, i którzy się już zapisali w chwili, kiedy ten wniosek zgłoszono. Proszę Posłów, którzy są za zamknięciem dyskusji nad art. 1, aby wstali. Stoi większość. Dyskusja nad art. 1 zamknięta. Głos ma w sprawie formalnej o. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo! Wobec poważnego zaniepokojenia projektem ustawy, nad którym mamy zaszczyt obradować, z punktu widzenia prawnego i konstytucyjnego, pozwolę sobie zwrócić się z zapytaniem do Pana Ministra Sprawiedliwości, jak mianowicie godzi on punkt widzenia prawny z przedłożeniem, które jest na porządku dziennym.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! Nie zabierałbym głosu gdyby chodziło tu o kwestię merytoryczną, którą rozstrzygają rolnicy, nie oceniałbym czy spory pomiędzy rolnikami są słuszne, czy niesłuszne. Byłoby to rzeczą tych Panów, którzy należeli do Komisji Rolnej. Niestety, to nie jest spór między ziemianami a włościanami, ani nie jest to spór między ziemianami-właścicielami a robotnikami, tu mamy zasadniczy, bardzo poważny spór natury konstytucyjnej i prawnej, nad którym ta Wysoka Izba, sądzę, że do porządku dziennego zwykłą większością chyba nie przejdzie.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! Już od czasów najdawniejszych, a szczególniej, jeżeli przypomnimy te wszystkie normy prawne i te wszystkie gwarancje prawne, które ustaliła rewolucja francuska, od tego czasu już niema chyba żadnej wątpliwości, że trzeba się trzymać ściśle podziału władz i że zasada Montesqujeu: „le pouvoir arrête le pouvoir” jest rękojmią dla każdego stanu — nie tylko dla ziemianina, ale dla robotnika, włościanina i wogóle dla całego społeczeństwa i państwa. I dlatego ta drobna ustawa, która dotyczy sporu między ziemianami i włościanami, wkraczając w atrybucje sądów, poważne zaniepokojenie budzi w nas prawnikach. Muszę zaznaczyć, że tylko z punktu widzenia prawnego do tej ustawy się odnoszę. I oto z punktu widzenia zarówno konstytucyjnego, jak i prawnego ustawa ta jest doprawdy monstrualną.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#WacławBitner">Przedewszystkiem, proszę Panów, była już zwrócona uwaga na te artykuły, o których mówiliśmy, to jest artykuły 7, 13 i 15. Powiadają nam, że zawieszenie wyroków sądowych, to nie jest zmiana wyroków sądowych, ponieważ mamy do czynienia tylko z zawieszeniem, z jakimś moratorium. O takiem pojęciu i o takim fakcie moratorium co do wyroków sądowych nie słyszałem — to coś nowego, lecz zawsze będzie naruszeniem art. 77 Konstytucji. Bowiem zasadniczą, najbardziej podstawową rzeczą w każdym wyroku sądowym jest możność jego wykonania. Możność wykonania wyroku sądowego, gwarancja, że wyrok będzie ściśle wykonany przez wszystkie władze, to jedyna gwarancja, która zapewnia, że wyroki będą szanowane przez państwo, przez społeczeństwo i że państwo będzie praworządne.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#WacławBitner">Jeżeli Panowie przychodzicie z tą kwestią moratorium do Sejmu, to zaczynacie wchodzić na drogę niebezpiecznych precedensów, jak we wniosku p. Pryłuckiego i innych wnioskach, i znaj dziecię się w tej sytuacji, że atrybucje władz sądowych będą naruszone, i że wyroki sądowe nie będą miały znaczenia. Na tem zaś stracą nie ziemianie ale robotnicy i włościanie,...</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: Oho!)</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#WacławBitner">... bo kto więcej musi szukać sprawiedliwości i obrony w sądzie? Czy ten, kto posiada wielkie kapitały, czy ten, który żadnej własności nie ma?</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(P. Rudziński: To sofistyka!)</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#WacławBitner">To nie sofistyka, tylko troska o to, żeby państwo było praworządne.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#WacławBitner">Otóż zasadniczą częścią składową wyroku sądowego jest możność jego wykonania, wykonalność wyroku, a więc cofnięcie tej zasadniczej atrybucji sądowej narusza i art. 2 i art. 77 Konstytucji i wogóle wszelka praworządność w państwie.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#komentarz">(P. Rudziński: Jeżeli Sejm to uchwali, to nie będzie praworządne.)</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#WacławBitner">Nie, bo będzie sprzeczne z Konstytucją. Dla udowodnienia, że tak jest, jak mówiłem, nie będę się powoływał na swoją skromną wiedzę, ale powołam się na zdanie p. prezydenta republiki francuskiej, Dechanel'a. Powiedział on, że jeżeli legislatywa zacznie się wdzierać w egzekutywę, następuje anarchia, że jeżeli legislatywa zacznie się bawić w wymiar sprawiedliwości, wtedy zamienia się w konwent znany z dziejów francuskiej rewolucji. Uprzytomnijcie sobie, Panowie, że zburzenie tej zasady, o którą społeczeństwa tak długo walczyły, tej zasady podziału władzy, doprowadzi do tego, że nikt w Polsce swego prawa nie będzie pewnym. I uprzytomnijcie sobie, że pierwsza po rewolucji konstytucja francuska z 3 września 1791 r. powiedziała w artykule 16 praw człowieka i obywatela: „społeczeństwo, w którem nie ustalono rękojmi praw, ani nie określono podziału władzy, nie ma konstytucji”.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#WacławBitner">Jeżeli chodzi o rzecz tak zasadniczą, jeżeli Panowie nie widzicie tu chęci utrącenia całej u ustawy, jeżeli chodzi o te artykuły, które zaczepiają o najważniejsze zagadnienia prawne, to zgódźcie się Panowie, że tę kwestię, czy zawieszanie wyroków sądowych jest zgodne z Konstytucja, czy sprzeczne, było racjonalniej odesłać do Komisji Konstytucyjnej. Ale skoro Panowie tego dzisiaj nie uchwaliliście, będziemy musieli na Sejmie przerabiać od początku do końca całą tę ustawę.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#WacławBitner">I Panie Pośle Chomiński, czy Pan sobie wyobraża, że po uchwaleniu tej ustawy Pan osiągnie cel, który Pan miał na oku? Broń Boże, Pan tego celu nie osiągnie, a dlaczego, powiem zaraz. Przedewszystkiem Prezydent Rzeczypospolitej przysięgał na nienaruszalność Konstytucji. Jeśli zaś ta ustawa jest istotnem naruszeniem Konstytucji, to nie wiem, czy Prezydent Rzeczypospolitej nie zawaha się, zanim swój podpis położy pod tą ustawą, i zanim zostanie ona ogłoszona i wejdzie w życie. A jeśli nawet Prezydent Rzeczypospolitej zgodzi się położyć swój podpis, to i to jeszcze nie rozwiąże sytuacji, bo jest p. Minister Sprawiedliwości, który musi tę ustawę ogłosić w Dzienniku Ustaw, i ja nie wiem, czy p. Minister Sprawiedliwości, który również musi się z tą Konstytucją liczyć, nie zawaha się przed odpowiedzialnością przed Trybunałem Stanu, która mu w przeciągu 6 lat grozi.</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#WacławBitner">Ale Panowie dzisiaj macie większość, powiedzmy, że Panowie zdobędą tę większość, uchwalą ustawę w brzmieniu, w jakim obecnie istnieje i ogłoszą ją, to i to nawet nie rozwiąże kwestii, bo ustawa pójdzie do sądów, a sądy będą musiały ferować wyroki. I otóż zwykły sędzia pokoju weźmie w jedną rękę Konstytucję, a w drugą ustawę...</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Głos: Kiedy jej jeszcze nie czytał!)</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#WacławBitner">Te dowcipy doprawdy nie są dowcipne. Otóż jeśli taka ustawa przyjdzie do sądu i na jej podstawie będzie się miało regulować stosunki życiowe, to sędzia powie: przepraszam, ja tej ustawy nie zastosuję, bo mnie obowiązuje art. 38 Konstytucji, który powiada. że ustawy, które są sprzeczne z Konstytucja, nie mają mocy.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Głos: Sędzia będzie odpowiedzialny.)</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#WacławBitner">Sędzia nie będzie odpowiedzialny, bo sądy są niezawisłe w ferowaniu wyroków.</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#komentarz">(P. Rudziński: To jest Pańskie osobiste zdanie.)</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#WacławBitner">Każde zdanie posła jest jego osobistem zdaniem.</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#komentarz">(Głos: Sędzia niema prawa krytykować ustaw.)</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#WacławBitner">Choć sędzia nie ma prawa krytykować ustaw, to jednak ma prawo komentować ustawy. Jeśli ustawa będzie sprzeczna z Konstytucją, to na zasadzie art. 9 i 10 ustawy o postępowaniu cywilnem sędzia powie: Ustawa ta jest sprzeczna z Konstytucją i z zasadą art. 38, przeto chociaż jest ważną, nie ma mocy wiążącej sądy.</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To będzie anarchia!)</u>
<u xml:id="u-41.23" who="#WacławBitner">I jeśli Sejm zechce tę ustawę uchwalić, to zwykły sędzia pokoju tej ustawy nie zastosuje. Pytani się, jeśli mamy tak poważne zagadnienie natury prawnej, czy Panowie możecie tak spokojnie przechodzić nad tem do porządku dziennego? Sądzę, że chyba nie.</u>
<u xml:id="u-41.24" who="#WacławBitner">Teraz przechodzę do kwestii specjalnie art. 1.</u>
<u xml:id="u-41.25" who="#komentarz">(P. Rudziński: Wy zawsze komentujecie Konstytucję tak, jak Wam się podoba).</u>
<u xml:id="u-41.26" who="#WacławBitner">Dla mnie, jako prawnika, jest W tej chwili rzeczą obojętną, kto będzie tę ziemię posiadał, czy włościanin, czy ziemianin, bo bronię najważniejszej sprawy — fundamentu istnienia Polski.</u>
<u xml:id="u-41.27" who="#komentarz">(Wrzawa, okrzyki).</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MaciejRataj">Proszę Panów Posłów o nieprzerywanie.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(P. Rudziński: Najbardziej konstytucyjnym jest faszyzm).</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WacławBitner">Jest to słaby i przestarzały dowcip, który już się nam wszystkim przejadł.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#WacławBitner">Teraz przejdę do art. 1 i rozważę tylko obiekcje natury prawnej, już nie konstytucyjnej. To samo, co będę mówił do art. 1, ma zastosowanie do wszystkich artykułów. Przedewszystkiem w art. 1 jest powiedziane: „osoby, które użytkowały”. Co znaczy „użytkowanie”? To trzeba jednakowoż zrozumieć pod względem prawnym. My znamy dużo rozróżnień pomiędzy użytkowaniem, dzierżeniem, posiadaniem a szeregiem pokrewnych pojęć. Otóż jeżeli powiecie Panowie: „użytkowanie”, to w takim razie żaden sędzia zapewne nie zastosuje tej ustawy, bo użytkowanie może się opierać tylko na podstawie prawnej i nie wynika nigdy z samowolnego zawłaszczenia cudzych gruntów. Jeżeli chcemy uchwalić tę ustawę po wprowadzeniu pewnych zmian w następnych artykułach, to należałoby tu powiedzieć: „który miał w posiadaniu” bo i dalej, w art. 5, p. Chomiński używa słowa „dzierżyciel”. Ta jego terminologia jest elastyczna i odrazu widać, że to pisał laik, który nie liczy się z tem, że każde pojęcie prawne ma swoją historię, że każde pojęcie prawne obowiązuje sądy, i nie może mieć znaczenia, jakie jest używane powszechnie przez tłum.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#WacławBitner">Dalej co do ścisłości pojęć prawnych referenta. W art. 1 jest powiedziane: „Osoby, które użytkowały na mocy ustawy z dn. 27 stycznia 1922 r. działki cudzych gruntów, znajdujące się poza obrębem miast w granicach przedwojennych...”. Może p. Chomiński będzie nam łaskaw wytłómaczyć, co to znaczy: „w granicach przedwojennych”? Jaką to wojnę p. Chomiński miał na myśli, czy polsko-bolszewicką, czy polsko-litewską, czy wojnę światową, czy jeszcze jakąś inną? Zastanawiając się nad tem, możnaby przyjść do przekonania, jak logika nakazuje, że myślał on o tym okresie, kiedy wojen wogóle ludzkość nie prowadziła, myślał o tych czasach złotego wieku, które nam tak pięknie opisuje Wirgiljusz.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Głos: Drewniany dowcip)</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#WacławBitner">Nie podoba się Panu, to niech Pan zrobi lepszy. — Tymczasem jeżeli chcemy podjęcie dokładnie określić, to musimy postawić jakąś ścisłą datę. Jeżeli zaś wprowadzimy taki termin, to nic nie określimy, a tylko wprowadzimy chaos i anarchię.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#WacławBitner">W tymże samym artykule jest powiedziane, że prawa z ustawy wynikające przysługują osobom, które użytkowały „25 dziesięcin w woj. wołyńskiem, lub 40 dziesięcin na reszcie wymienionego obszaru”. 25 dziesięcin, to jest 50 morgów, a 40 dziesięcin, to jest 80 morgów. Więc jeśli kto samowolnie przywłaszczył sobie 80 morgów cudzej ziemi, to Sejm go jeszcze za to pochwala. To są rzeczy nie do pomyślenia. Rozumiem p. posła Chomińskiego, gdy broni najbiedniejsze elementy wiejskie. Jeśli kto zawłaszczył sobie 5, 10 dziesięcin, no — to mogę jeszcze zrozumieć, że stało się to „z nędzy”, ale jeśli kto cały folwark sobie zawłaszcza, to nie mogę zrozumieć, że go Sejm broni specjalną ustawą. Więc uważam, że tutaj powinno się odpowiednią zmianę wprowadzić.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#WacławBitner">Następnie, jeśli chodzi o stronę prawną, dla mnie jest absolutnie niezrozumiałe, co znaczy zwrot „na jedną rodzinę użytkownika”? Bo jeśli kto używa terminu „jedna rodzina użytkownika to znaczyłoby, że może być więcej tych rodzin, więc cóż to znaczy? Czy u nas są jakieś mahometańskie lub mormońskie rodziny? Inaczej tego rozumieć nie można.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#WacławBitner">I takich podejrzanej wartości ustępów, jakie są w art. 1 pod względem prawnym, mamy w każdym następnym artykule bez liku. I pytam się, czy my chcemy kompromitować się przed krajem i przed wszystkimi prawnikami, że wydajemy ustawy, które nie odpowiadają elementarnym wymaganiom prawa?</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#WacławBitner">Dlatego jabym jeszcze raz wezwał do tego, żeby tych wszystkich rzeczy nie poprawiać na plenum, tylko odesłać do Komisji Prawniczej, a ewentualnie jeśli chodzi o rzeczywisty interes, a mnie również chodzi o rzeczywisty interes tych „użytkowników”, to niech Panowie postawią 2, 3-dniowy termin Komisji Prawniczej, ażeby tę kwestię szybko rozpatrzyła.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#WacławBitner">Wobec powyższego do art. 1 zgłaszam, następującą poprawkę: po słowach „województwa białostockiego” art. 1 otrzyma brzmienie następujące: „miały w posiadaniu działki cudzych gruntów, znajdujące się poza obrębem miast, a nie przekraczające 7 dziesięcin w województwie wołyńskiem, lub 10 dziesięcin na reszcie wymienionego obszaru na rodzinę dzierżyciela”.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#komentarz">(Chodzi przecież o obronę najbiedniejszej ludności)</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#WacławBitner">Dalej będzie „mają prawo użytkowania tych działek do dnia 1 października 1924 r.”. To są poprawki natury prawnej. Poprawki te są istotnie potrzebne dla ludzi biednych, ale nie dla tych, którzy na samowoli i pogwałceniu prawa robią majątki.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#WacławBitner">Następnie w szeregu innych artykułów będę musiał zabierać głos np. do art. 7, 15 i innych, które wprowadzają tak monstrualne zasady, że gdybyśmy chcieli je uchwalić i stworzyć precedens, to byśmy za parę lat mieli w kraju kompletną anarchię prawną.</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#komentarz">(Brawa na prawicy).</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MaciejRataj">Mamy do art. 1 poprawkę p. Wędziagolskiego, który spadł z listy, mianowicie p. Wędziagolski w art. 1 proponuje po słowach: „31 października 1924 r.” to znaczy na końcu artykułu dodać: „i prawo korzystania z zajętych lokali do 23 kwietnia 1925 r.”. Dyskusja nad art. 1 została wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(P. Staniszkis: A Rząd? Myśmy myśleli, że Rząd będzie przemawiał!)</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#MaciejRataj">Pan Minister Sprawiedliwości zapisał się do art. 7.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#MaciejRataj">Do art. 2 ma głos p. Sommerstein.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Nie należę do entuzjastów załączonego projektu ustawy, o ile chodzi o jego jurydyczne fundamenty, ale uważam, że dyskusja w tym kierunku została zatamowana głosowaniem nad formalnym wnioskiem o odesłanie sprawy do Komisji Konstytucyjnej, względnie Prawniczej. Rozumiem doskonale względy społecznej i gospodarczej natury, które p. wnioskodawcę w uzasadnieniu wniosku doprowadziły do pewnej potrzeby sankcji stanu wyższej konieczności, wywołanego stosunkami anormalnemi, wojennemi, względnie powojennemi. Domagamy się jednak, ażeby te względy gospodarcze i społeczne, te względy wyrównawczej sprawiedliwości zostały w zupełności z pełną konsekwencją uwzględnione i żeby wszystkie praktyczne konsekwencje z tych względów i rozważań zostały wyciągnięte. Tego nie uczynił p. wnioskodawca Chomiński i z tego powodu zmuszony byłem w Komisji Rolnej w imieniu mniejszości Komisji przedstawić pewne wnioski, pewne poprawki, które teraz w pełnym Sejmie powtórzyć muszę, wobec tego, że nie uzyskały większości w Komisji.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Jest pewna kategoria ludzi, mam na myśli drobnych dzierżawców, których obie strony w tej Izbie biorą w obronę. P. Chomiński o nich wywodzi w uzasadnieniu swojego wniosku, a tu i owdzie w pewnych artykułach tej ustawy. Główny oponent p. Raczkowski roztkliwia się również nad złą dolą tych dzierżawców i mówi, że przedewszystkiem jego wnioski zdążają do tego, ażeby tych dzierżawców wziąć w obronę. Ale jak to zwykle w życiu się zdarza, że kto ma dużo opiekunów i orędowników, ten najgorzej na tem wychodzi, tak jest i w tym wypadku.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#EmilSommerstein">Drobni dzierżawcy nie otrzymali w załączonej ustawie tej pełni ochrony, jaką każą im przyznać te względy gospodarcze i społeczne, które wywołały ustawę z dnia 27 stycznia 1922 r. i wniesienie projektu przedłużającego jej moc obowiązującą.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#EmilSommerstein">Sprawa drobnych dzierżawców, wogóle dzierżawców załatwiona jest z jednej strony ustawą z dnia 25 września 1922 r. (Dz. Ust, nr. 90); ustawa ta chroni przed rugowaniem tych dzierżawców, którzy na zasadzie umowy dzierżawę zawarli przed rokiem 1914 i w chwili wejścia w życie tej ustawy byli we władaniu ziemi dzierżawionej. Ustawa z dnia 27 stycznia 1922 r. i projekt obecny bronią jedynie dzierżawców przedwojennych i tych wojennych, którzy obecnie siedzą na roli, i chcą bronić ich przed rugowaniem, jakkolwiek termin umowy dzierżawnej już minął. Należy stanąć na gruncie realnych faktów, że wielkie rzesze ludności małorolnej w roku 1915 zostały przez Moskali wysiedlone z kresów wschodnich i wypędzone daleko na wschód i że pewne rzesze uciekły, bojąc się okupantów niemieckiego i austriackiego. Tej kategorii drobnych dzierżawców nie chroni ani ustawa pierwsza, ani przedstawiona obecnie ustawa. A sądzę, że te same względy gospodarcze i społeczne, względy nierujnowania egzystencji gospodarczej, względy silniejszego zespolenia uprawiającego rolę z tą rolą, względy stworzenia pierwszego etapu w praktycznem wykonaniu reformy rolnej, te wszystkie względy każą bronić i tych drobnych dzierżawców, którzy niewiadomo po jakiej martyrologii i tułaczce na krańcach świata wydostali się z piekła Bolszewji i wrócili do rodzinnego kraju, bo ich pędziła tęsknica do tej ziemi, którą zraszali krwią i potem, pracując na tych działkach, do tej ziemi, którą z dziada pradziada uprawiali w znoju i trudzie. I pytam, Wysoka Izbo, dlaczego ten użytkownik, który po części jure caduco, który w każdym razie bez żadnego uzasadnienia prawnego i żadnego tytułu prawnego uzyskuje ochronę w tej ustawie, ma być bardziej uprzywilejowany, a upośledzony ten, który mimo ważnego tytułu prawnego, ważnej umowy dzierżawnej został wyrzucony z kolei swego życia, wyzuty ze swej ojcowizny, z powodów od niego niezależnych, z powodu wojny, wypadków wojennych, z powodu woli najeźdźcy, woli okupanta, dlaczego ten człowiek ma być gorzej traktowany i nie uzyskać tej ochrony prawnej? Te same względy gospodarcze i społeczne przemawiają za pełną ochroną tej kategorii drobnych dzierżawców.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#EmilSommerstein">Uważam, że i sam proponent p. pos. Chomiński był pod tym względem niekonsekwentny, bo w całym szeregu postanowień traktował o tych dzierżawcach, ale nie wyciągnął logicznych, praktycznych i życiowych konsekwencji, któreby dały pełną ochronę prawną tej właśnie kategorii.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#EmilSommerstein">Nie leży w interesie Państwa, ani w interesie społeczeństwa, ażeby tworzyć zarzewie niezadowolenia i goryczy, nie leży w interesie Państwa, ażeby tych ludzi wyzuć z ojcowizny i pozbawić warsztatu pracy. A jeśli się tyle mówi o realizowaniu reformy rolnej, o zespoleniu jednostki pracującej na roli z odnośną działką roli, to sądzę, że ci, którzy z tytułu prawa z dziada pradziada pracowali na tej działce, przedewszystkiem mają prawo korzystania z tej reformy rolnej i zespolenia na wieki z tą uprawianą działką, a nie ci użytkownicy, którzy dzięki przypadkowi i okolicznościom zewnętrznym dorwali się tej działki ziemi. O nich można pomyśleć i obdzielić ich ziemią przy ogólnem przeprowadzeniu reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo, kończę tem, że niedobrą będzie ta ustawa, która sankcjonuje bezprawie, za czem przemawiają jednakże poważne względy gospodarcze i społeczne, a odmawia poparcia i ochrony prawnej tym, za którymi stoją te same względy.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#EmilSommerstein">W myśl tych wywodów pozwalam sobie wnieść poprawkę w imieniu mniejszości Komisji Rolnej, następującej treści:</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#EmilSommerstein">„Ochrona art. 2 przysługuje również tym dzierżawcom, czynszownikom i — „wolnym ludziom”, którzy usunięci zostali z dzierżawionych działek, względnie pomieszczeń w czasie wojny bez żadnego tytułu prawnego, a nie mogli dotychczas z przyczyn od nich niezależnych dochodzić swego prawa, bez względu na to, czy umowny okres dzierżawny w międzyczasie upłynął. Wobec sądowej intromisji wymienionych osób ustąpić musi użytkownik”. Do tego tekstu proponuję zmianę, aby po słowach — „i wolnym ludziom” dodać — „którzy dzierżawili działki cudzych gruntów w rozmiarze, nieprzekraczającym 25 dziesięcin w woj. wołyńskiem, lub 40 dziesięcin na reszcie wymienionego obszaru i...”. Ażeby się nie powtarzać przy następnych artykułach, chcę zaznaczyć, że do art. 8 ust. a) 1 f) zgłosiłem poprawkę, kierując się tą samą intencją zapewnienia ochrony prawnej drobnym dzierżawcom i zrównania ich z użytkownikami.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MaciejRataj">Nad art. 2 rozprawa wyczerpana. Do art. 3 głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Przy uchwalaniu każdej ustawy powinniśmy się kierować tym celem, ażeby nie wprowadzać do stosunków naszych zamieszania, nie wprowadzać pewnego zamętu, któryby przez zmianę ustaw dotychczas obowiązujących mógł być wprowadzony. Otóż obecna ustawa, zmieniająca przepisy ustawy ze stycznia r. z., a następnie z września, wprowadza nowe stosunki prawne, któreby mogły poprostu uniemożliwić rozwój gospodarczy tych jednostek, które w tym czasie powstały. Musimy się liczyć z tem, że w jesieni zlikwidowane zostały pewne dzierżawy i skutkiem tego mogły być objęte te grunta przez innych dzierżawców, albo te grunta mogły być sprzedane. I jeżeli ci dawni dzierżawcy nie zasiali gruntu, a nowi na gruntach tych posiali, to w takim razie wprowadzenie tej ustawy a zwłaszcza art. 3 wytworzyłoby kolosalny zamęt. Ci nowi dzierżawcy i użytkownicy musieliby występować na drogę sądową celem pokrycia tych strat, jakie ponieśli z tytułu poczynionych nakładów, uprawy, kosztów nawożenia, zasiewów i t. d. I dlatego uważamy, że jeśli już ustawa z września r. b. znalazła zastosowanie, jeśli ci użytkownicy byli z tych gruntów usunięci i nowi użytkownicy na te grunta przyszli, to wskutek tego nie mogą już ci dawni użytkownicy rościć pretensji i powinni grunta użytkować ci, którzy w jesieni je obsiali.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Z tego powodu stawiamy wniosek, ażeby art. 3 został skreślony, by ten zamęt, który w każdym razie ta ustawa wniesie do życia naszego, jeśli będzie przyjęta, był mniejszy.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa nad art 3 wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#MaciejRataj">Do art. 4, 5, 6 nikt się nie zgłosił. Do art. 7 głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Proszę Panów, nie będę podejmował zasadniczej polemiki na temat stosunku Konstytucji do rozmaitych ustaw, gdyż to, co było tu powiedziane, jakkolwiek pozornie z sobą sprzeczne, w końcu sprowadza się do jednego mianownika — że Konstytucja jest tą podstawą, na której wszystkie inne ustawy muszą się opierać i której nie mogą się przeciwstawiać. Mam tylko wrażenie, że kwestia rozstrzygania pytania, czy coś się przeciwstawia Konstytucji, czy nie, powinna być traktowana w sposób taki, któryby dał możność wniknięcia w samą myśl, zawartą w pewnym przepisie ustawowym, samą myśl, do której ta ustawa dąży, i wówczas znając tę myśl, można znaleźć odpowiednie dla niej sformułowanie, które może nie pójdzie zanadto daleko po linii stwarzania czegoś nowego, ale co się do Konstytucji tak lub inaczej ustosunkuje.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Mam wrażenie, że jeżeli na przepis art. 7 z tego punktu widzenia spojrzymy, to bardzo wiele wątpliwości da się rozstrzygnąć. Pan pos. Lieberman na tę drogę już wkroczył i zaproponował do art. 7 poprawkę, o której sam powiedział, że jest stylistyczną, ale w gruncie rzeczy sięga także w meritum sprawy.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Ta poprawka była zejściem z toru, zwekslowaniem, że się tak wyrażę i wprowadza myśl ustawodawcy na nowe tory. Idąc tym torem jeszcze o krok dalej, dojdziemy do tego, że będzie salwowana zarówno Konstytucja, jak i myśl ustawodawcy. Nie będę również zastanawiał się nad tem, co zrobi sędzia z ustawą, czy ją wykona, czy jej nie wykona, nie będę również mówił o tej odpowiedzialności, która ewentualnie mogłaby mi grozić przed Trybunałem Stanu, bo to są rzeczy, które nie mają związku z zagadnieniem niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Natomiast podkreślę to, co było słuszne i bardzo ważne w przemówieniu p. Bitnera o konieczności ścisłego rozgraniczenia między legislatywą a sądownictwem, o tem, że legislatywa chcąc, ażeby władza wykonawcza i władza sądowa mogły w całej pełni spełnić swój obowiązek, powinna ściśle przestrzegać tych granic, które dla legislatywy są wytknięte. Dlatego też, jeżeliby ustawa w najdrobniejszej choćby mierze chciała przesądzać wyroki sądowe już zapadłe, wtedy trzebaby jej powiedzieć, że wykracza istotnie poza granice Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Zastanawiając się nad treścią art. 7, musimy przyjść do przekonania, że chodzi tutaj o wypadki, w których została już wytoczona pod mocą starej ustawy sprawa sądowa przeciwko osobom, wymienionym w tej nowej ustawie, sprawa ta nie została rozstrzygnięta jeszcze prawomocnie, a zatem co najwyżej zapadł wyrok t. zw. nieprawomocny, a tymczasem przychodzi nowa ustawa i powstaje pytanie, co z taką sprawą zrobić? Ustawa nie była w Komisji Prawniczej i mam to głębokie przekonanie, że gdyby tam była, to art. 7 byłby zredagowany inaczej, w taki sposób, któryby wszystkie te wątpliwości usunął i wyraził jasno myśl, o którą chodzi. Rzeczywiście takich wypadków będziemy mieli bardzo wiele. Obecny stan prawny doprowadził do tego, że sprawę wytoczono i wyrok zapadł, ale jeszcze nie prawomocny, to znaczy nie podlegający wykonaniu.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Nakazy egzekucyjne)</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Mówię o wyroku, Panie Pośle, a nie o nakazie egzekucyjnym, mówię o wyroku nieprawomocnym, a nie o wykonaniu prawomocnego wyroku. Zapadł wyrok, który nie jest jeszcze prawomocny, nie może nastąpić wykonanie tego nieprawomocnego wyroku. Tymczasem przychodzi nowa ustawa i powstaje pytanie, czy wyrok ma być wykonany, czy ma być nakaz egzekucyjny wydany, czy nie, czy strona może się powołać na nową obowiązującą ustawę, czy do jej sporu, wszczętego przed wejściem w życie tej nowej ustawy, nowa ustawa będzie mogła być zastosowaną, czy nie? Oto są pytania, na które powinien odpowiedzieć art. 7. Jeżeli tak jest, a zda je mi się, że nie ulega wątpliwości, iż tak jest, to w takim razie w mojem przekonaniu ten artykuł w tem brzmieniu jest zgoła zbyteczny, winien on być przesunięty w inne miejsce, w końcu ustawy, jako przepis przechodni. Trzeba art 7, a właściwie tylko to, co stanowi myśl art. 7, połączyć z art. 15, a przez to samo usuwamy z ustawy inną niewłaściwość, mianowicie jej moc obowiązującą wstecz od 1 listopada. Dlatego przypuszczam, że myśl ustawodawcy byłaby salwowaną, gdyby art. 7 opuścić zupełnie, a w art. 15 napisać: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia i będzie miała również zastosowanie do spraw o eksmisję, wytoczonych przed wejściem w życie, a niezakończonych do tego dnia prawomocnym wyrokiem”.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Zdaje mi się, że to jest właśnie ta myśl, o którą chodziło. Sprawy, które zostały wytoczone, a w których prawomocny wyrok nie zapadł, mogą być w dalszym ciągu osądzane na zasadzie nowej ustawy. Jest rzeczą zupełnie jasną, że ta nowa ustawa może mieć do nich zastosowanie, i tu niema nic sprzecznego z Konstytucją, normalny przepis przechodni, niezbędny przy każdej nowej ustawie. Gdyby tego przepisu nie było, byłby szereg wątpliwości i ustawodawca nie spełniłby swojego obowiązku w stosunku do sędziego, bo nie dałby mu dostatecznych podstaw do rozstrzygnięcia sprawy.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Ten przepis należy wprowadzić, ale nie taję, że to jest zupełnie co innego, jeżeli chodzi o formę, niż gdybyśmy formalnie traktowali art. 7. Artykuł ten przewiduje skasowanie, wstrzymanie wszelkich wyroków, wszelkich egzekucji i nakazów egzekucyjnych. Ta rzecz jest bardzo trudna do pomyślenia w ustawie cywilnej. W ustawie karnej jest możliwa, ale w ustawie cywilnej nakazywać sędziemu ingerencję z urzędu jest rzeczą niewłaściwą.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Zatem należałoby zrobić inaczej. Należy zostawić stronie możność dalszego oponowania przeciwko wyrokowi i korzystania z dobrodziejstw tej ustawy. Tą drogą osiągnie się ten cel, jaki leżał w zamiarach wnioskodawcy i osiągnie się zupełną zgodność z Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Na pytanie więc p. Dubanowicza, czy art. 7 jest zgodny z Konstytucją czy nie, nie mogę odpowiedzieć wprost. Art. 7, jeżeli chodzi o intencję, która mu przyświecała, może być zgodny z Konstytucją; art. 7, jeśli chodzi o jego sformułowanie, nie jest szczęśliwie sformułowany i dlatego budzi szereg wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Taniec wśród mieczów)</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Zatem albo poprawka posła Liebermana, albo, co mi się wydaje skuteczniejsze, poprawka proponowana w tej chwili przezemnie, rozwiąże całkowicie kwestię.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MaciejRataj">Do art. 7 ma głos p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! Poprawka, która została zgłoszona przez p. Ministra Sprawiedliwości, usuwa istotnie jedną trudność, jedną sprzeczność z Konstytucją, ale natomiast wpadamy w inną sprzeczność. Istotnie, jeśli przyjmiemy tę poprawkę, to będziemy w zgodzie z art. 77, natomiast znajdziemy się w sprzeczności z art. 99. Bo w dniu 1 listopada był pewien stan prawny, na zasadzie którego po jednej stronie leżało prawo, a po drugiej stronie obowiązki. Jeżelibyśmy powiedzieli, że na skutek tych uprawnień strona wystąpiła do sądu i uzyskała wyrok, przysądzający jej pewną część jej własności, pewną część jej należności, uzyskała obronę swoich praw, a wchodzi dopiero później, po pół roku, nowa ustawa, która odbiera prawo nabyte, cofa Swe działanie i powiada: Nie, chociaż miałeś prawo w dniu 1 listopada, czy 1 października 1922 roku, chociaż swoje prawo obroniłeś przed sądem w pierwszej instancji, my uchwalamy nową ustawę, mocą której odbieramy ci to prawo, które przed tem nabyłeś, to byłaby rzecz zupełnie niemożliwa do przyjęcia, to byłaby sprzeczność z art. 99.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WacławBitner">Dlatego wnoszę o skreślenie całkowite art. 7 i pozostawienie sądom rozstrzygania spraw na podstawie artykułów istniejących.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#HermanLieberman">Mam wrażenie, że p. przedmówca niepotrzebnie zamęcza się sprzecznościami z Konstytucją. Z chwilą, kiedy mu została usunięta jedna sprzeczność — a do tego potrzeba było aż Ministra, żeby mu ją usunął, bo przedtem, gdy inni to samo twierdzili, a nie byli ministrami, twierdził, że nie jest przekonany — to stwarza nową sprzeczność i siebie, a troszkę i nas temi sprzecznościami nieistniejącemi, fikcyjnemi zamęcza.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#HermanLieberman">Powiada p. Bitner, że ten, kto uzyskał wyrok, nabył prawo, a skoro wyrokiem nieprawomocnym nabył prawo, nie można mu go odebrać. Dziwię się, że p. kol. Bitner jako prawnik coś podobnego jest w stanie publicznie stwierdzić. Z nieprawomocnego wyroku żadnych praw się jeszcze nie nabywa. Nieprawomocny wyrok żadnych praw jeszcze nie nadaje, ustala je tylko prowizorycznie. Wyższa instancja może to prawo, rzekomo istniejące według twierdzenia p. kol. Bitnera, obalić. Wyrok nieprawomocny jeszcze nikomu prawa nie nadał, a jeżeli nie nadał, to ono nie zostało nabyte, to można mu je odebrać, może mu je odebrać sąd wyższy także. O tem, że p. kol. Bitner tylko powierzchownie prześlizguje się po Konstytucji, dowodzi twierdzenie, które podniósł poprzednio, że sędzia ma prawo ustawy przez nas uchwalonej nie stosować, gdy uważa, że jest sprzeczna z Konstytucją. Tymczasem w Konstytucji jest wyraźnie umieszczony przepis, że tego prawa żaden sąd nie ma. Żaden sąd nie ma prawa badać ważności ustaw. To nie należy do sędziów i to jest wyraźnie w ustawie powiedziane. Więc w pogoni za sprzecznościami konstytucyjnemi, które mają utrudnić uchwalenie tej ustawy, sam p. kol. Bitner ją gwałci, sam jej zadaje gwałt, gdyż publicznie wmawia w sądy fikcyjne prawo ignorowania ustaw, przez Sejm i Senat uchwalonych, a ważnie ogłoszonych. A według Konstytucji, wszystkie takie ustawy. bez względu na to, czy są sprzeczne, czy zgodne z Konstytucją, sędziów obowiązują. Nie można sędziom nadawać prawa badania ważności ustaw, bo dziś ten sędzia będzie obalał tę ustawę, która dla niego jest niewygodna ze stanowiska pewnego interesu ekonomicznego, czy światopoglądu, a innym razem inny sędzia będzie obalał inną ustawę i będzie twierdził, że ona jest nieważna, gdyż nie zgadza się z Konstytucją. Będzie interpretował Konstytucję i powie, że on tak a tak Konstytucję rozumie, a może rozumieć inaczej, niż my. I w takim razie ustawy nie będą istniały, wtedy wogóle będziemy mieli samowolę, anarchię i wogóle nie będzie sądownictwa. Więc dziwię się, że kol. Bitner w pogoni za sprzecznościami konstytucyjnemi gubi ten kardynalny przepis Konstytucji, gwarantujący praworządność i porządek prawny. I dlatego sądzę, że droga wyjścia, jaką nam zaproponował p. Minister— nie obstaję przy mojej poprawce, bo poprawka p. Ministra jest w tendencji zgodna z tą poprawką, jaką poprzednio przedstawiłem Wysokiemu Sejmowi — jest najsłuszniejsza i sprawi, że uchwalimy ustawę, będącą w zupełnej zgodności z Konstytucją.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa nad art. 7 wyczerpana. Do art. 8 ma głos poseł Kwapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanKwapiński">Proszę Panów! W art. 8 w punkcie c. został umieszczony przepis w następującem brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JanKwapiński">„które po wejściu w życie tej ustawy dopuszczą się względem właścicieli lub osób, ich prawa przedstawiających, dzierżawców, lub użytkowników i pracowników przestępstw, podpadających pod kodeks karny”.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#JanKwapiński">Przepis ten w tej Wysokiej Izbie nie może być uchwalony w tem brzmieniu. W poprawce mojej proponuję skreślenie tego punktu. Propozycję tę opieram na następujących przesłankach: Uważam, że Izba nie może uchwalać takich przepisów, które są kodeksem karnym przewidziane. Za karalność takich postępków odpowiadają sądy. Mają one odpowiednie przepisy, według których będą karać. Nie sposób sobie wyobrazić, żeby użytkownik, który pobije sąsiada, albo właściciela tego majątku, gdzie on użytkuje kawałek ziemi, wskutek tego wraz z rodziną był pozbawiony możności pracy na tym warsztacie, który posiada.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#JanKwapiński">Mam wrażenie, że Izba przychyli się do mojego wniosku i skreśli ten ustęp, albowiem sądy już tę sprawę załatwiły. Jeżeli chodzi wogóle o całość tego zagadnienia, nad którem Panowie debatujecie i co do którego roztaczacie swoje bóle i żale, a szczególniej p. pos. Raczkowski, to uważam, że jest jedyne wyjście, mianowicie zrobić wszystko, aby jak najrychlej znowelizować ustawę agrarną i tę sprawę przeprowadzić. Mamy rok czasu, musimy zakasać rękawy i zrobić wszystko, aby ten stan bezprawny, jak Panowie mówią, skasować. Jeżeli Panowie przeprowadzicie reformę rolną, to z temi czasowemi ustawami skończymy bardzo rychło.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wędziagolski.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#BronisławWędziagolski">Wysoka Izbo! Niektórzy z przedmówców zapytywali, dlaczego wstawiono tu, w p. f) art. 8, 25 dzies. i 40 dzies. My jesteśmy przedstawicielami pracującej wiejskiej ludności, a jak Panom wiadomo, na tym obszarze ziemi, który ma 25 i 40 dzies., pracują sami rolnicy. Dlatego nie stawiamy większego obszaru, gdyż przekroczyłoby to granicę obszarów, na których może pracować osobiście sam właściciel, jednakże zgadzamy się na to, ażeby tę cyfrę zwiększyć i dlatego wnoszę poprawkę, ażeby w pierwszym wypadku powiększyć do 35 dzies., a w drugim do 50. W żadnym razie nie możemy się zgodzić na poprawkę p. Raczkowskiego, bo na kresach 100 dzies. to jest już folwark, gdzie właściciel nie pracuje sam, tylko z pomocą fornali, robotników. A więc tej poprawki przyjąć nie możemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#MaciejRataj">Nad art. 8 rozprawa wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#MaciejRataj">Do art. 9 nikt się nie zgłosił, podobnie do art. 10, 11, 12.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#MaciejRataj">Do art. 13 głos ma p. Rokossowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#KazimierzRokossowski">Art. 13 brzmi: „Ustawa niniejsza nie wpływa na prawa osób trzecich, nabyte przez nie w dobrej wierze przed wejściem w życie ustawy niniejszej”.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#KazimierzRokossowski">Wiadomo nam, że stosunki obecne na kresach mogą doprowadzić do takiego wypadku, że zapadł jakiś wyrok, który otrzymał moc prawną i na zasadzie tego właściciel pewną działkę gruntu już sprzedał trzeciej osobie, lub wydzierżawił trzeciej osobie, ta trzecia osoba w najzupełniej dobrej wierze, na podstawach prawnych weszła w posiadanie tego kawałka gruntu. Otóż jeżeli utrzymamy art. 13 w tem brzmieniu, jaki jest obecnie, a nie jesteśmy pewni, czy do art. 15 przejdzie poprawka, którą między innemi usilnie popiera i p. Minister Sprawiedliwości, mianowicie poprawka, dotycząca działania ustawy wstecz, to te trzecie osoby znalazłyby się w takiem położeniu, że mimo zawarcia transakcji najzupełniej prawnej, opartej na najzupełniej prawnych podstawach, byłyby wyrzucone z danych działek.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#KazimierzRokossowski">Dla zapobieżenia temu, wobec tego, że nie wiemy, jakie stanowisko zajmie Wysoka Izba przy redakcji art. 15, prosiłbym o przyjęcie mojej poprawki, a mianowicie, żeby art. 13 brzmiał, jak następuje: „Ustawa niniejsza nie wpływa na prawa osób trzecich, nabyte przez nie w dobrej wierze przed ogłoszeniem tej ustawy”, a nie „przed wejściem w życie”. W ten sposób zabezpieczymy się, że w razie, jeżeli Wysoka Izba przyjmie art. 15 w brzmieniu zaproponowanem przez Komisję, to te trzecie osoby Bogu ducha winne będą zabezpieczone. Sądzę, że jest to poprawka logiczna, nie przeszkadzająca nikomu i rzeczywiście ratująca takich drobnych rolników, którzy w dobrej wierze, na podstawie prawnej zawarli jakieś tranzakcje z właścicielami. Dlatego proszę o zamianę słów „przed wejściem” na słowa „przed ogłoszeniem”.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa nad art. 13 wyczerpana. Do art. 14 nikt się nie zgłosił. Do art. 15 głos ma p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WacławBitner">Art. 15 w tem brzmieniu, jakie zaproponowała Komisja Rolna, tworzy zasadę, która jest niebezpiecznym precedensem dla całego dalszego polskiego ustawodawstwa. Mówi ona, że można cofać moc prawną ustawy za pomocą wstecznego działania ustawy. Ta zasada od wielu wieków, od tysięcy lat nie przedstawiała żadnych wątpliwości dla prawników. Mniemam przeto, że ostatnią część art. 15 należy skreślić.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WacławBitner">Nie mogę w związku z tym nie poruszyć dwóch obiekcji, które miał p. Lieberman. Twierdzi on, że rzekomy wyrok nieprawomocny nie jest jeszcze ostatecznem zagwarantowaniem prawa danej jednostki, bo może być uchylony przez następną instancję. Więc albo mnie p. Lieberman nie zrozumiał, albo robi kardynalny błąd prawny, a to dlatego, że jednostka nie z mocy wyroku nabywa prawo, ale z mocy ustawy obowiązującej w danym czasie. Skoro jednostka nabyła prawa z mocy ustawy obowiązującej w roku zeszłym, to żadna następna ustawa, nie gwałcąc Konstytucji i porządku prawnego, nie może tych praw jednostce odebrać. I dlatego nie o to chodzi, że ta poprawka, którą wniósł p. Minister Sprawiedliwości, byłaby sprzeczną z wyrokami sądowemi, czy z tą mocą jaką wyrok sądowy nadał stosunkom, lecz byłaby sprzeczną z uprawnieniami jednostki, wynikającemi z ustawy obowiązującej w chwili zawierania stosunku prawnego.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WacławBitner">Następnie, wobec tych wszystkich wątpliwości jeszcze jedną rzecz chciałbym poruszyć, rzecz zasadniczą. Jeżeli Sejm wbrew swoim obowiązkom uchwali, powiedzmy teoretycznie — ustawę sprzeczną z Konstytucją, to wbrew zdaniu p. Liebermana, ośmielam się twierdzić, że taka ustawa będzie obowiązującą, ale mimo to mocy prawnej mieć nie będzie, bo sąd obowiązany jest stosować przedewszystkiem Konstytucję. Jeżeli sąd stwierdzi za pomocą komentowania, że dana ustawa jest sprzeczna z Konstytucją, to ma prawo zastosować normy Konstytucji, a nie normy poszczególnej ustawy...</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(Głos: To prowadzi do anarchii.)</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#WacławBitner">... i dlatego artykuł, który powiada, że sądy nie mają prawa badania ważności ustaw, ma znaczenie tylko takie, że sąd nie może uznać, że taka ustawa nie istnieje, lub nie obowiązuje. Owszem obowiązuje, ale ponieważ jest sprzeczna z Konstytucją, więc na zasadzie komentowania sąd ma prawo powiedzieć, że w danym wypadku sąd zastosuje Konstytucję, a nie ustawę.</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#komentarz">(P. Kiernik: To właśnie komentowanie byłoby niepożądane, gdyż wprowadza anarchię.)</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#WacławBitner">To byłoby oparciem całego ustroju nie na Konstytucji, ale na takich sprzecznych z nią, za pomocą przypadkowej większości uchwalonych ustawach.</u>
<u xml:id="u-61.7" who="#WacławBitner">Wobec tych wszystkich wątpliwości natury zasadniczej stawiam wniosek ogólny i wnoszę o odesłanie ponowne całej ustawy do Komisji Rolnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa nad art. 15 wyczerpana i obrady nad całą ustawą ukończone. Głos miałby tylko p. sprawozdawca. Wobec tego, że do projektu ustawy zgłoszona jest duża ilość poprawek, proponuję, żeby głosowanie odłożyć do dnia jutrzejszego, żeby tak posłowie jak i sprawozdawca mieli czas na zorientowanie się we wniesionych poprawkach. Proponuję także, żeby głos sprawozdawcy odłożyć na jutro. Jutro poddałbym pod głosowanie wniosek formalny p. Bitnera o odesłanie sprawy do Komisji Rolnej. Przypuszczam, że Panowie godzą się na tego rodzaju załatwienie sprawy.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#MaciejRataj">Wobec spóźnionej pory proponuję, żebyśmy odłożyli dalsze punkty porządku dziennego do następnego posiedzenia, natomiast żebyśmy przeszli bezpośrednio do motywowania nagłości dwóch wniosków, zgłoszonych na poprzedniem posiedzeniu. Chodzi po pierwsze o nagłość wniosku p. ks. Stankiewicza i tow. w sprawie masowych aresztowań białorusinów w Grodzieńszczyźnie przez policję państwową w Grodnie (dr. nr. 361).</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#MaciejRataj">Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Baranów.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#PBaranów">Wysoki Sejmie! Wniosek nasz w sprawie masowych aresztowań białorusinów został złożony nie jako akt demonstracyjny, lecz jako stwierdzenie bezprawia, zastosowanego do ludu białoruskiego. Od 1919 r. administracja na ziemiach naszych wprowadza specjalny system rządzenia dla ludu białoruskiego. To jest nie prawo, tylko kij. Zamiast prawa zawsze tylko panowało i panuje bezprawie. Za wszelkie przejawy życia społecznego, kulturalnego lub ekonomicznego wrzuca się ludzi do więzienia, organizacje zawiesza i wszelkie odwoływania się do władz miejscowych lub centralnych pozostają bez odpowiedzi. Tak trwa cały czas. Niestety te bezprawia do tego czasu nie zostały zmienione.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#PBaranów">Przyszliśmy do Sejmu, aby raz nareszcie położyć kres tym tendencyjnym bezprawiom, ażeby raz zalegalizować życie białoruskiego narodu, aby raz nareszcie powiedzieć, co jest legalne dla białoruskiego narodu wedle Konstytucji, a co jest nielegalne. Do tego czasu na naszych ziemiach wszystko, co nosiło charakter życia białoruskiego, było nielegalne. Oto jeden przykład: W roku 1921 i 1922 starostwo grodzieńskie bezapelacyjnie zawiesiło 20 kooperatyw, które nie nosiły charakteru narodowego, lecz były narodowościowe, bo byli w tych kooperatywach i Polacy i żydzi i Białorusini. Więc to nie były konspiracyjno-polityczne organizacje, lecz ogólno-ekonomiczne. Jednakże je zawieszono. Zawieszono Komitet Białoruski Narodowy i zawieszono kilkanaście organizacji młodzieży, dlatego, że to było wszystko jakoby nielegalne. W ostatnich czasach te masowe areszty nie tylko się spotyka w Grodzieńszczyźnie, lecz jak widać z otrzymywanych telegramów, te areszty rozszerzyły się na całą ziemię białoruską. Oprócz tego, że w pow. grodzieńskim aresztowano kilkadziesiąt osób, w Wileńszczyźnie siedzi do tego czasu więcej niż 700 osób. To jest wyłapywanie dusz białoruskich, to jest terror nad narodem białoruskim. Dalej tak trwać nie może. I dlatego, żeby zalegalizować tę sprawę i raz położyć kres tym wszystkim tendencyjnym aresztowaniom, wnosimy ten wniosek.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#PBaranów">Kogo aresztują? Aresztują ludzi, którzy faktycznie pracowali podczas wyborów, i prowadzili akcję na rzecz Białoruskiego Komitetu z listy nr. 16. Więc to są ludzie postępujący legalnie, którzy absolutnie nie pracują konspiracyjnie i tych ludzi zaraz wciąga się do księgi czarnej i przy pierwszej lepszej sposobności zaraz robi się rewizję i chociaż nic się nie znajduje, oprócz legalnych książek i gazet białoruskich, pakuje się ich do więzienia. Taki stan nie może trwać nadal. W demokratycznem państwie powinna być porządna administracja, która powinna wiedzieć, co jest legalne a co nielegalne, i która powinna szanować przepisy konstytucyjne.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#PBaranów">Gdy poseł przyjeżdża na t. zw. kresy wschodnie i obywatele przychodzą do posła chcąc złożyć mu skargę, to żaden z obywateli t. z. mniejszości narodowych, Białorusin nic ośmiela się dać zezwolenia, aby skargi składano w jego mieszkaniu, ponieważ w tym razie grozi mu niebezpieczeństwo zostać podejrzanym i przy pierwszej okazji zostać zaaresztowanym. Teror ten powinien ustać.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#PBaranów">Proszę Panów, nie idzie tylko o aresztowania, ale ta inkwizycja i katowanie przez policję tych zaaresztowanych, to rzecz niemożliwa. Aby zbadać tę całą sprawę, prosimy o przyjęcie wniosku i o wyłonienie komisji, któraby się przekonała o tendencyjnych...</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#komentarz">(Wrzawa, Przerywania)</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#PBaranów">...aresztach i t. d. Setki faktów mamy o katowaniu zaaresztowanych. My nie zakrywamy oczu na to, że istnieje odruch narodowy, ale to jest skutek terroru, tego systemu bezprawia, który teraz istnieje na naszych ziemiach.</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#PBaranów">Wobec tego Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#PBaranów">1) Wzywa się Rząd do niezwłocznego udzielenia Sejmowi wyjaśnienia w sprawie powyższej.</u>
<u xml:id="u-63.10" who="#PBaranów">2) Do uchwalenia dla zbadania sprawy powyższej Komisji Sejmowej w składzie pięciu osób, z udziałem przedstawiciela Klubu Białoruskiego.</u>
<u xml:id="u-63.11" who="#PBaranów">Proszę o przyjęcie naszego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MaciejRataj">Przeciwko nagłości głos ma p. Hryckiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wysoka Izbo! Poprzednik mój p. Baranów mówił o bezprawiach, panujących na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Wysoka Izbo! Ja ponoszę całkowitą odpowiedzialność za to, co powiem: jeżeli p. Baranów mówi o bezprawiach, to uważam za największe bezprawie to, że p. Baranów jest posłem do Sejmu Polskiego.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Wzburzenie na ławach mniejszości narodowych i lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#MaciejRataj">Zwracam uwagę posłowi Hryckiewiczowi, że poseł Baranów przyszedł do Sejmu z listem wierzytelnym, wystawionym przez komisję wyborczą. Póki mandat nie zostanie unieważniony, zasiada w Sejmie prawnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Ja wytłomaczę się dlaczego pozwoliłem sobie użyć tego wyrażenia.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Okrzyki: Bez tłomaczenia! Prowokator!)</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Proszę Panów, absolutnie nikt nie może nic zarzucić mniejszościom, tembardziej Białorusinom zamieszkującym nasze Kresy północno-wschodnie. Ale proszę Panów, te rzeczy, o których tutaj jest mowa we wniosku, nie mają nic wspólnego z ludnością rdzennie białoruską</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Wstydź się Pani).</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Ja sam pochodzę z tej okolicy i te wypadki, o których tutaj jest mowa, osobiście dobrze znam i dziwię się ks. Stankiewiczowi, który pochodzi z Kresów dalszych, północnych, że dał się wciągnąć w tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Proszę Panów, ludzie, o których jest mowa w powyższych wnioskach, nie są aresztowani za sprawę białoruską, lecz za sprawy komunistyczne i bolszewickie, jak np. w Krynkach, gdzie aresztowań dokonała policja grodzieńska i sokolska, w Skidlu i t. d.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Dziwną jest rzeczą, że wśród tych Białorusinów, o których wniosek wyraźnie mówi i których nazwiska cytuje, opuszczone są nazwiska żydowskie, bo na zebraniach, na których ci ludzie zostali aresztowani, byli i żydzi. Ja przytoczę nazwisko żydówki Pokrzywa, która razem z nimi została aresztowana i była w więzieniu grodzieńskiem,</u>
<u xml:id="u-67.7" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Marszałek dzwoni).</u>
<u xml:id="u-67.8" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Proszę Panów, wniosek został zgłoszony 16 b. m., dziś jest 20. Nie byłem przygotowany do tego, aby złożyć rzeczowe dowody i cytuję te rzeczy tylko z pamięci. Ale jeżeli ta sprawa znajdzie swoje oświetlenie w Komisji, to tam tak Rząd jak i posłowie rzeczowe dowody przedstawią.</u>
<u xml:id="u-67.9" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan poprze wniosek Komisji)</u>
<u xml:id="u-67.10" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Ja tylko Panom cytuję, że wśród Białorusinów, o których tu mówię, znaleźli się dziwnym zbiegiem okoliczności i Żydzi. Nie wiem, może to jest powodem tej symbjozy, wskutek której ks. Stankiewicz, jako kapłan katolicki, zasiada wśród rabinów żydowskich.</u>
<u xml:id="u-67.11" who="#NikodemHenrykHryckiewicz">Wobec tego wypowiadamy się przeciw nagłości tego wniosku, bo te rzeczy, o których tutaj mowa, nie mają nic wspólnego z nagłością i my się kategorycznie wypowiadamy przeciw nagłości tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#MaciejRataj">Proponuję przejść do drugiego wniosku, a później głosować razem. Do drugiego wniosku w sprawie politycznych więźniów, osadzonych w więzieniach przy sądach okręgowych w Grodnie i Białymstoku (dr. nr. 362).</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#MaciejRataj">Głos ma ks. Stankiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#AdamStankiewicz">Wysoki Sejmie! Od chwili objęcia przez polskie władze terenów białoruskich, stosunki miejscowe między administracją i ludnością są fatalne. Stosunki te wciąż się pogarszały i dzisiaj muszę oświadczyć, że z chwilą, kiedy zostały usankcjonowane przez Europę granice Polski, stosunki te jeszcze bardziej się pogorszyły.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Okrzyki. Protesty),</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#AdamStankiewicz">Doszły właśnie do punktu kulminacyjnego.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To są bzdury)</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#AdamStankiewicz">Zjawisko to słusznie budzi w nas niepokój o naszą przyszłość w Rzeczypospolitej Polskiej. Ze wszystkich obszarów ziemi białoruskiej dochodzą nas wieści o masowych aresztowaniach. Grodzieńszczyzna, Wileńszczyzna, ziemia Mińska są widownią tych bezprawnych aresztowań i znęcania się nad bezbronną ludnością białoruską.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Wstyd, księże.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#AdamStankiewicz">I kogoż aresztują? Oto przedewszystkiem kulturalnych spokojnych pracowników, inteligencję białoruską, jak naprzykład: w pow. dziśnieńskim aresztowano nauczycieli: Poczopkę, Ostapczuka, Łapickiego, Mołotownika, kooperatora Babicza, duchownego (tym razem nie katolickiego, jak to było za czasów tak zw. „Litwy Środkowej”), prawosławnego ks. Surwiłłę w pow. duniłowieckim. Aresztują członków naszego sekretariatu poselskiego, jak Łotysza w gminie Krynki, Ziemi Grodzieńskiej. Aresztują i włościan, uświadomionych Białorusinów, jak Bociana w gm. Mało-Brzostowicy tejże ziemi Grodzieńskiej. A gdy zapytamy za co, to odpowiedź prosta: za jedno śmiałe przyznanie się do swojego narodu; a jeżeli ktoś jest jeszcze śmielszy i występuje czynnie w obronie swojego narodu i w obronie słusznych praw jego, a więc w obronie własnej szkoły, w obronie języka ojczystego w cerkwi, kościele, w obronie swej ziemi, i jeżeli rozpowszechnia legalną literaturę białoruską i książki i jeśli kto, jak np. podczas wyborów do Sejmu, głosuje na swych kandydatów, tym razem na listę 16, to już zasługuje na miano bolszewika, antypaństwowca i często nawet bandyty.</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#MaciejRataj">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#AdamStankiewicz">Więc nic dziwnego, że więzienia w Białymstoku, Grodnie i Wilnie są przepełnione spokojną inteligencją białoruską,...</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Głos: Komunistami.)</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#AdamStankiewicz">... która jest tam bezlitośnie bita, katowana i przez całe lata trzymana w więzieniu.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#komentarz">(Głos: Gdzie te całe lata, poco przesadzać?)</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#AdamStankiewicz">Ci, o których tu mowa, bez sądu już drugi rok są w więzieniu. Niektórzy są strasznie katowani.</u>
<u xml:id="u-71.6" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#MaciejRataj">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#AdamStankiewicz">Czas mam ograniczony, to też wszystkich wypadków znęcania się nad białoruskimi więźniami politycznymi wymienić tu nie zdołam. Poprzestanę na jednym tylko przykładzie. W nocy z 12 na 13 maja 1922 r. został zaaresztowany przez policję państwową Andrzej Roszczenko (obecnie więziony w białostockiem więzieniu jako polityczny). Po aresztowaniu dostarczono go do Powiatowej Komendy Policji Państwowej w Bielsku, gdzie zastępca komendanta policji powiatowej Brzęczek i podwładni mu policjanci mordowali i znęcali się nad Andrzejem Roszczenko w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#AdamStankiewicz">a) bito go po twarzy i głowie pięściami,</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#AdamStankiewicz">b) położono go na podłogę i bito po całem ciele kolbami od karabinów,</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#AdamStankiewicz">c) kopano go nogami i bito żelaznym prętem po nogach, d) zastępca komendanta Brzęczek, biorąc obydwoma rękami za uszy Roszczenko, obciągał je w obie strony.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#AdamStankiewicz">Takie są straszne katusze naszych więźniów politycznych, których tu jedynie mam na myśli, a nie kryminalistów, jak Panowie twierdzicie. Zwracaliśmy się z interpelacją do p. Ministra Sprawiedliwości i p. Minister był łaskaw odpowiedzieć...</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#MaciejRataj">Proszę kończyć, bo będę zmuszony odebrać Księdzu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#AdamStankiewicz">W takim razie kończę, choć mam jeszcze dużo do powiedzenia. Znowu nadchodzą do nas wiadomości, że aczkolwiek p. Minister obiecał ulgi i polepszenie regime'u więziennego, to chyba bezskutecznie, bo więźniowie ci z rozpaczy rozpoczynają głodówkę i targają się na własne życie. Wobec tego w imię poczucia ludzkości, w imię zasad etycznych, panujących w tym Sejmie, w imię sprawiedliwości odwołuję się do Wysokiego Sejmu, aby był łaskaw głosować...</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Głos: Za zdrajcami.)</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#AdamStankiewicz">... za nagłością tego wniosku, który brzmi: Wysoki Sejm uchwalić raczy: Wzywa się p. Ministra Sprawiedliwości do niezwłocznego zarządzenia 1) doręczenia wspomnianym więźniom aktów oskarżenia i wyznaczenia im w terminie najkrótszym sądu; 2) zmiany na lepsze nieznośnego regime'u więziennego; 3) przeprowadzenia dochodzenia w sprawie bicia i katowania wspomnianych więźniów celem ukarania winnych.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Co do ostatniego wniosku mogę uspokoić życzenie p. ks. Stankiewicza oświadczeniem, że akty oskarżenia wprawdzie dopiero 13 marca, ale w każdym razie już zostały doręczone tym właśnie oskarżonym, o których chodzi.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(Głos: A więc przed złożeniem wniosku)</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Mianowicie 45 osób jest oskarżonych o szereg czynów przestępnych, między innymi: Wiera Masłowska, Konstanty Matyczuk, Andrzej Kolada, Szymon Iwaniuk, Sergjusz Baranów. Część oskarżonych osadzono w więzieniu w Białymstoku. Większość oskarżona jest o to, że utworzyli spisek, który miał na celu oderwanie od Polski za pomocą zbrojnego powstania części terytorium Państwa...</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-77.5" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">... i stworzenia z oderwanej części republiki białoruskiej. Spiskowcy rozporządzali składem broni i materiałów wybuchowych i uczynili przygotowania do zamierzonego powstania zbrojnego, zapisując ludność białoruską do oddziałów partyzanckich, które miały wystąpić przeciw Polsce.</u>
<u xml:id="u-77.6" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Oprócz tego niektórzy z oskarżonych, mianowicie Iwaniuk i Maciejewicz, oskarżeni są o to, że po uprzedniem porozumieniu się, działając w bandzie, dokonali zabójstwa Anny, Zygmunta i Stanisława Olkiewiczów; dalej, że podpalili składy drzewa wzdłuż linii kolejowej Czeremcha — Hajnówka, że w nocy z dnia 28 na 29 kwietnia w majątku Kleszczele, po uprzedniem porozumieniu się z sobą i innemi osobami napadli na miejscowy posterunek policji państwowej i wystrzałami zabili w celach zysku posterunkowych Ostaszewskiego i Borzyma, poczem zabrali z lokalu posterunkowego w celu przywłaszczenia sobie broń, umundurowanie i pieniądze. W niektórych innych czynach oprócz Maciejewicza i Iwaniuka brał udział Mikołaj Wolf.</u>
<u xml:id="u-77.7" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">To są ci trzej, którzy są oskarżeni o akty, nie mające nic wspólnego, a przynajmniej bardzo mało, ze spiskiem. Akty oskarżenia zostały 13 marca doręczone, niektóre z czynów były spełnione w kwietniu roku zeszłego. Wprawdzie sprawcy nie byli ujawnieni zaraz po spełnieniu czynów, jednakże śledztwo trwało dość długo z powodu wagi sprawy. Zresztą z dalszego sprawozdania, które przeczytam, wyjaśni się, dlaczego w niektórych wypadkach to śledztwo musiało się przewlec.</u>
<u xml:id="u-77.8" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Między innemi mam tutaj sprawozdanie, które pozostaje w związku ze zgłoszoną niedawno (14 lutego 1923 r.) interpelacją p. ks. Adama Stankiewicza i innych w sprawie aresztowanych Białorusinów. Co do tego mam następujące sprawozdanie: Prokurator przy sądzę okręgowym w Wilnie delegował w drugiej połowie miesiąca października do powiatów dziśnieńskiego i duniłowickiego naczelnika urzędu śledczego w Wilnie, a to na skutek otrzymanych przez prokuratora wiadomości, że kilkanaście osób, które w roku 1919 i 1920 zorganizowały „jaczejkę komunistyczną”, powróciło z Rosji sowieckiej do tych powiatów i bezkarnie, przebywając na terytorium tych powiatów, pod wpływem rzucanych w okresie wyborów do Sejmu i Senatu haseł o charakterze demagogicznym, rozpoczęło dalej uprawiać swoją działalność.</u>
<u xml:id="u-77.9" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Sprawy te są następujące: zabójstwo duchownego Zdanowa, spalenie majątku Zalesie, spalenie majątku Mozar, rozgrabienie majątków: Gnatowszczyzna, Uriecze, Czerwony Dwór i in.</u>
<u xml:id="u-77.10" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Przeprowadzenie śledztwa w sprawach tych na mocy decyzji sądu apelacyjnego w Wilnie z dn. 9. XII. r. ub. przekazane zostało sędziemu śledczemu Czerniachowskiemu, który mając tak poważny materiał, jak nawet przyznanie się niektórych oskarżonych, postawił wymienione w interpelacji osoby w stan oskarżenia z art. 108, 51 i 455 k. k. i zastosował względem wszystkich oskarżonych areszt bezwzględny. Wymienione osoby zostały zaaresztowane li tylko jako, jednostki podejrzane o określone zbrodnie; o tem, że są one Białorusinami, urząd prokuratorski dowiedział się dopiero z interpelacji klubu białoruskiego.</u>
<u xml:id="u-77.11" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Oprócz tych są jeszcze aresztowani Białorusini w więzieniu w Grodnie w związku ze sprawą już wymienionego aktu oskarżenia, a to z następujących powodów:</u>
<u xml:id="u-77.12" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Na początku roku 1922 władze bezpieczeństwa znalazły się w posiadaniu obszernego materiału, dotyczącego tworzenia przy pomocy rządu jednego z obcych państw oddziałów partyzanckich białoruskich na terytorium Rzeczypospolitej. Ustalonem zostało, że centrum organizacji tej znajduje się poza granicami Rzeczypospolitej. Tutaj nie mogę wymieniać nazwisk tych osób, które znajdują się pozą granicami Państwa i należą do państw ościennych.</u>
<u xml:id="u-77.13" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Celem organizacji białoruskiej było wywołanie powstania ludności białoruskiej w Polsce i oddzielenie za pomocą ruchu zbrojnego ziem zamieszkanych częściowo przez Białorusinów w formie państwa samodzielnego, względnie związanego z innem państwem obcem.</u>
<u xml:id="u-77.14" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Zwerbowanych do oddziałów partyzanckich przeprowadzono do pewnej miejscowości za granicą Rzeczypospolitej, gdzie po zaciągnięciu do spisów otrzymywali oni broń palną, granaty i żołd, poczem wracali do domów i mieli oczekiwać dalszych rozkazów.</u>
<u xml:id="u-77.15" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">W związku z tem wykryto między innemi usiłowanie wysadzenia mostu kolejowego na linii Wilno — Warszawa, koło stacji Mosty, któremu to usiłowaniu zapobieżono.</u>
<u xml:id="u-77.16" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Nie będę utrudzał Panów temi szczegółami, które są bardzo obszerne. Mam pod tym względem bardzo bogaty materiał. Mam bardzo ciekawe fotografie dokumentów, umów zawartych przez niektórych oskarżonych z państwami obcemi. To są materiały, które są sprawdzone i tem się tłomaczy, że sprawa była prowadzona tak długo i że nie można było jej zakończyć w ciągu krótszego czasu, tem więcej, że stopniowo dochodziliśmy do, posiadania tych materiałów, któremi rozporządzamy obecnie, i musieliśmy je dokładnie sprawdzać.</u>
<u xml:id="u-77.17" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Co się tyczy zarzutów rzekomego bicia, znęcania się i t. p. nadużyć w więzieniach, to, przeczę stanowczo, aby dochodziły mnie kiedykolwiek takie informację, któreby nie były następnie zbadane i w wyniku tego badania poskromione.</u>
<u xml:id="u-77.18" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Wypadek konkretny, o którym tutaj opowiadał ks. pos. Stankiewicz, słyszę po raz pierwszy i w tej chwili na podstawie tego, co zasłyszałem, nakażę zbadanie tej sprawy, jak ona w rzeczywistości wygląda.</u>
<u xml:id="u-77.19" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Innych żadnych konkretnych wypadków jakiegokolwiek gwałtu, czy ze strony władz więziennych, czy jakichkolwiek innych, nie miałem, a gdyby taki wypadek doszedł do mojej wiadomości, to wszelkie rozporządzalne środki w celu poskromienia tego rodzaju wypadków będą oczywiście użyte.</u>
<u xml:id="u-77.20" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Co się tyczy, Białegostoku i tej głodówki, którą miała miejsce w Białymstoku, to powodem jej było dążenie do przyśpieszenia sprawy. Jak mówiłem, akty oskarżenia zostały doręczone. Następnie były żądania, dotyczące spacerów i rozmaitych innych ulg. Te rzeczy zostały w miarę możności zaspokojone.</u>
<u xml:id="u-77.21" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Jak Panom wiadomo, od października obowiązuje regulamin więzienny specjalny, który daje pewne przywileje więźniom politycznym, a z tych przywilejów więźniowie osadzeni w Białymstoku korzystali tak samo, jak w innych więzieniach. Ponadto korzystali z pewnych dodatkowych przywilejów, mieli nieco dłuższe spacery, których nie mają więźniowie gdzieindziej.</u>
<u xml:id="u-77.22" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Oczywista rzecz, że wszystko to, co mówię, bynajmniej nie ma na celu malowania w jakichś specjalnie idealnych barwach stosunków w więzieniach. Wiem o tem doskonale, że stosunki w więzieniach są dalekie od ideału, jeśli o ideale stosunków więziennych można mówić.</u>
<u xml:id="u-77.23" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Wiemy doskonale, jakie są na tem polu trudności i wszelkiemi możliwemi środkami dążyć będę, aby te stosunki możliwie polepszyć i udoskonalić.</u>
<u xml:id="u-77.24" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Ale jeżeli się występuje z zarzutami co do jakichkolwiek nadużyć, to proszę o wskazywanie na konkretne fakty i zapewniam, że każdy wypadek taki będzie odpowiednio potraktowany i odpowiednio poskromiony.</u>
<u xml:id="u-77.25" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">Natomiast jeżeli przejdę teraz do tego, co było przedmiotem poprzedniego nagłego wniosku, to pod tym względem zachodzi związek między tem, co czytałem przed chwilą, a temi zarządzeniami, jakie w ostatnich dniach były wydane. Co do zarządzeń, które wychodzą poza granice mojego działania i należą do działalności Ministra Spraw Wewnętrznych, nie mam możności udzielenia bardziej szczegółowych wyjaśnień, mogę jednak wskazać najważniejsze dane ogólne, a mianowicie, że aresztowania, jakie się odbyły na terytorium Wileńszczyzny, woj. białostockiego i nowogródzkiego, pozostają w związku z temi informacjami, które częściowo Panom zakomunikowałem, t. j. stworzeniem oddziałów partyzanckich i przechowywaniem broni. Sprawozdania co do aresztowań, zażądane telefonicznie i Hughes'em, brzmią w ten sposób:</u>
<u xml:id="u-77.26" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-77.27" who="#MinisterSprawiedliwościMakowski">„Na terenie pogranicza rosyjskiego akcja została ukończona. W wyniku zatrzymano 250 osób; w liczbie zatrzymanych jest większość zaangażowanych w akcji dywersyjnej, których planowano ująć; zatrzymano kilku ważniejszych działaczy. Część zatrzymanych oddano do dyspozycji starostów, gdyż są to osoby winne nielegalnego przechowywania broni lub materiału wybuchowego, względnie są to obcokrajowcy nielegalnie przebywający w Polsce. Resztę zatrzymanych z decyzji władz prokuratorskich osadzono w więzieniu śledczem, obecnie prowadzi się dochodzenie; w wyniku badań za kilka dni zapewne część będzie zwolniona. Wykryto 17 paczek pyroksyliny, odebrano 19 karabinów gotowych do użytku, 25 karabinów rozebranych, pewną ilość rewolwerów i znaczną ilość amunicji. Zabrano także większą ilość materiałów technicznych wojskowych” (mówi): Podobne sprawozdania są z okręgu białostockiego i innych. Jak Panowie widzą, aresztowania te były zarządzone w celu zlikwidowania pewnej działalności szkodliwej dla Państwa. A o tem, jakoby tam były jakieś nadużycia, gwałty, bicia i znęcania się, o których mówił p. Baranów, nie słyszeliśmy, znowu powtarzam żadnych konkretnych danych. Jeżeli jakieś konkretne dane będą wiadome Rządowi, to powtarzam raz jeszcze, już nie tylko w imieniu mojem, ale mogę powiedzieć to i w imieniu Ministra Spraw Wewnętrznych, że wszelkie możliwe i rozporządzalne, w rękach Rządu, będące środki, zmierzające do ukrócenia nadużyć, pod tym względem będą zastosowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad nagłością. Będziemy głosować najpierw nad nagłością pierwszego wniosku, będącego pod punktem 7, a następnie nad nagłością drugiego wniosku — pod punktem 8. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku pierwszego pod punktem 7, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#komentarz">(Głosy: O, wstyd, Wyzwolenie.)</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#MaciejRataj">Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, nagłość odrzucona. Przystępujemy do głosowania nad nagłością drugiego wniosku. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby wstali.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#komentarz">(Głosy: Wyzwolenie. Co za hańba!</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#komentarz">(Różne okrzyki. Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#MaciejRataj">Stoi ta sama mniejszość, nagłość odrzucona. Oba wnioski idą do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-78.9" who="#MaciejRataj">W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany. Proponuję następne posiedzenie odbyć jutro o godz. 4 po p. z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-78.10" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-78.11" who="#MaciejRataj">Pierwsze czytanie: 1) ustawy w przedmiocie podwyższenia gwarancji Skarbu Rzeczypospolitej Polskiej za dopełnienie przez Polski Bank Krajowy zobowiązań, wypływających z wydania obligacji komunalnych, oraz 2) ustawy w przedmiocie upoważnienia Ministra Skarbu do zaciągnięcia w Polskim Banku Krajowym pożyczki w kwocie 12 miliardów marek. (Druk nr. 286).</u>
<u xml:id="u-78.12" who="#MaciejRataj">Pierwsze czytanie noweli do ustawy o ograniczeniach w sprzedaży i spożyciu napojów alkoholowych. (Druk nr. 353).</u>
<u xml:id="u-78.13" who="#MaciejRataj">Głosowanie nad ustawą w przedmiocie ochrony drobnych użytkowników rolnych na ziemiach wschodnich. (Druk nr. 289).</u>
<u xml:id="u-78.14" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w przedmiocie państwowego podatku przemysłowego. (Druki nr. 352 i 153).</u>
<u xml:id="u-78.15" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o ustawie w przedmiocie uprawnień Ministra Pracy i Opieki Społecznej do powoływania Nadzwyczajnych Komisji Rozjemczych do załatwiania zatargów zbiorowych między pracodawcami a pracownikami rolnymi. (Druk nr. 58).</u>
<u xml:id="u-78.16" who="#MaciejRataj">Nagłość wniosku posła Pryłuckiego w sprawie zawieszenia eksmisji. (Druk nr. 326).</u>
<u xml:id="u-78.17" who="#MaciejRataj">Wnioski, które były zgłoszone w ciągu dnia dzisiejszego, odczytam jutro.</u>
<u xml:id="u-78.18" who="#MaciejRataj">Do porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-78.19" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godzinie 9 wieczorem).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>