text_structure.xml 150 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełRomanJagieliński">W imieniu nieobecnego chwilowo przewodniczącego Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, posła Jacka Piechoty, wiceprzewodniczącego, posła Witolda Nieduszyńskiego oraz własnym witam państwa posłów na posiedzeniu wyjazdowym w szczecińskiej Akademii Rolniczej. Serdecznie witam Jego Magnificencję profesora Andrzeja Nowaka, rektora AR, grono profesorskie akademii i pracowników naukowych. Witam również przybyłych na nasze posiedzenie gości z sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robertem Gmyrkiem, przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki, Polskiej Fundacji Promocji i Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw oraz reprezentantów miejscowych zakładów przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełRomanJagieliński">Podczas wcześniejszego spotkania z kadrą profesorską i innymi pracownikami naukowymi akademii zapoznaliśmy się z działalnością tej uczelni, a zwłaszcza z pracą Wydziału Rybactwa Morskiego i Technologii Żywności, wysłuchaliśmy też referatu na temat szczególnych własności żywieniowych ryb. Czy ktoś z państwa posłów chciałby ewentualnie skierować do goszczących nas pracowników naukowych akademii pytania z zakresu gospodarki morskiej i rybactwa morskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełAndrzejSkorulski">Mieszkam bardzo blisko potencjalnego rynku rybnego, ale dostępność do ryb jest u nas niezmiernie ograniczona. Być może właśnie taki jest powód niskiego spożycia ryb w naszym kraju - jak wspomniała profesor Anna Kołakowska, wynosi ono tylko jedną dziesiątą spożycia notowanego w Japonii, gdzie statystyczny mieszkaniec spożywa 65 kg ryb rocznie. Jestem przekonany, że gdyby ryby łatwiejsze były do kupienia, a zwłaszcza do kupienia po znacznie niższej cenie, nie zachodziłoby podejrzenie, że Polacy to naród, który nie lubi ryb, jak uważa się obecnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Istotnie, zdajemy sobie sprawę, że dostępność do ryb jest w naszym kraju dość mała. Moje doświadczenie wykazuje ponadto, iż słusznie mamy liczne zastrzeżenia do jakości produktów rybnych. Nie da się bowiem uniknąć powiedzenia przykrej prawdy, iż jakość ta nie jest dobra. Trudno więc dziwić się pretensjom, jakie żywimy do przemysłu rybnego, do towarów importowanych. A ponieważ jakość nie jest dobra, konsumenci łatwo zrażają się do przetworów rybnych, nie mając chęci na powtórzenie zakupu, który nie przypadł im do smaku. To również jeden z powodów tak niskiego spożycia ryb w Polsce. Nie ulega też wątpliwości, że czynnikiem zniechęcającym do nabywania ryb jest ich wygórowana cena, tym bardziej że jeszcze niedawno ryby należały do stosunkowo taniej żywności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełZygmuntMachnik">Jeśli można, chciałbym się dowiedzieć, jakie technologie przyrządzania ryb państwo jako specjaliści w tej dziedzinie preferują. Chodzi mi o technologie, które zapewniają pozostawienie w przetworzonych rybach jak największej ilości pożytecznych dla organizmu ludzkiego składników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełMarekWikiński">Jako przedstawiciel Polski Centralnej, gdzie ograniczona jest możliwość nabywania świeżych ryb, prosiłbym o informację, czy proces wędzenia bądź mrożenia ryb nie odbija się negatywnie na ich jakości, a zwłaszcza czy nie zabija ich wartości spożywczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Od wielu lat prowadzimy pod tym kątem badania ryb tłustych, takich jak: śledź, szprot, makrela, dorsz, sardynka. Stwierdzamy niezmiennie, że zupełnie niezawodna jest tu makrela, oczywiście pod warunkiem, że nie spożywa się skóry ani silnie zabarwionych na brązowo w czasie wędzenia części, a to dlatego, że mogą się tam znajdować nieobojętne dla zdrowia składniki.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Generalnie można powiedzieć, że im mniejszy stopień przetwórstwa, tym ryby są zdrowsze. Niemniej jednak mogę zapewnić państwa, że i badane przez nas konserwy godne są polecenia, gdyż świetnie się przechowują, co związane jest z ulokowaniem w błonach komórkowych kwasów, o których mówiłam w poprzedniej części naszego spotkania. Nie ma już takiej możliwości w przypadku ryb przechowywanych przez dłuższy czas w stanie zamrożonym, a następnie przetwarzanych. Wówczas bowiem mamy do czynienia z kumulowaniem się czynników, które obniżają wartość spożywczą ryb.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Biorąc to pod uwagę, przekonana jestem, że oprócz wymogów obowiązujących w naszym przemyśle przetwórczym, a związanych z systemami zapewnienia jakości, powinien niezbędnie obowiązywać również wymóg posiadania certyfikatu HACCP przez podmioty, od których surowiec importujemy. Wspominam o tym, gdyż ze względu na cenę bywa niekiedy importowany surowiec bardzo kiepskiej jakości. Surowiec ów wytrzymuje tylko etap przetwórstwa, a marna jakość ujawnia się dopiero na etapie kolejnym.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Korzystając z okazji, wspomnę o najczęściej u nas stosowanym sposobie przyrządzania mięsa rybnego, to znaczy o smażeniu. Otóż, jeśli ryba — na przykład śledź — zawiera 7 procent tłuszczu, to po smażeniu ma już 30 procent tłuszczu, tyle że tzw. dobry tłuszcz, to te wspomniane 7 procent, a reszta to substancje szkodliwe. Niezależnie od tego, na czym rybę smażymy, zawsze jest to tłuszcz, którego nie powinniśmy jeść. Jeśli bowiem chodzi na przykład o margarynę „Planta”, to z punktu widzenia żywieniowego jest to tłuszcz, którego nie powinno się w ogóle stosować, a w wypadku oleju, dobrego przecież skądinąd, podczas smażenia ulega on zmianom zdecydowanie niekorzystnym. Najlepiej piec rybę w folii bez tłuszczu bądź też w mikrofalówce, a jeżeli już musi być smażona, to na oleju rzepakowym.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Myślę, że warto wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie sprawy. Otóż wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że kwasy tłuszczowe zawarte w rybach są niezmiernie przydatne w przypadku choroby alkoholowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJerzyBudnik">Ponieważ jestem posłem z Kaszub, siłą rzeczy znam problemy rybołówstwa. Wiem zatem również, że zniknął niemal zupełnie śledź bałtycki, rybacy utrzymują, że go po prostu nie ma. Czy mogliby państwo wyjaśnić, co się z tą rybą stało? Czy naprawdę pozostało nam jedynie sprowadzanie śledzi z Norwegii? Wiadomo, że do przetwórstwa używa się właśnie śledzi norweskich, przy czym są to ryby coraz gorszej jakości.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełJerzyBudnik">Czy mamy do czynienia ze zjawiskiem ginięcia śledzi bałtyckich? Czy to proces nieodwracalny? Czy też może się jeszcze ten proces zatrzymać? Wdzięczny byłbym też za wyjaśnienie, co się dzieje z polskim szprotem.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełJerzyBudnik">Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy tu obecni są zainteresowani sprawą, którą chciałbym teraz poruszyć, ale może dałoby się usłyszeć choć krótkie wyjaśnienie na temat sporu polskich rybaków z Duńczykami. Kto miał naprawdę rację? Nie ukrywam, że polscy rybacy czekali na wsparcie ze strony rodzimych ośrodków naukowych w tej kwestii. Na terenie, który reprezentuję, funkcjonuje Morski Instytut Rybacki, lecz wiadomo mi, że powoływano się w tym sporze także na opinie pochodzące ze szczecińskiego ośrodka naukowego. W pewnym momencie okazało się jednak, że przeważyły racje polityczne, co jest skądinąd zrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PosełJerzyBudnik">Nie zmienia to jednak faktu, że rybacy niecierpliwie czekają na wyniki prac naukowych, a zwłaszcza na wsparcie w sporze. Czy na ten temat zechcieliby państwo coś nam powiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofesorEdwardKołakowski">Jestem w tak dobrej sytuacji, że nie na wszystkie pytania muszę odpowiedzieć sam. Towarzyszą mi znakomici specjaliści, będący znawcami w podniesionych przez państwa sprawach, które na pewno mogą wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofesorEdwardKołakowski">Postaram się jednak udzielić informacji z zakresu, który znam dobrze. Zajmuję się technologią żywności. Prowadziłem w ramach Komitetu Badań Naukowych trzyletni grant na temat przydatności technologicznej śledzia bałtyckiego. Dodam, że w ramach tych badań prowadzone były równolegle 54 analizy w dziesięciu zespołach, a trwało to trzy lata, przy czym ryby pobierane były co miesiąc.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofesorEdwardKołakowski">Cóż można o śledziu powiedzieć? Wszyscy wiemy, że to wspaniała ryba, tyle że sezon połowowy ma na nią tak ogromny wpływ, iż trudno mówić o śledziu jako takim. Ze względu bowiem na sezon śledzia podzielić należy na cztery rodzaje. I tak w grę wchodzi śledź przedtarłowy, tarłowy, tzw. żerujący po tarle oraz jesienny. Jest to podział niezmiernie istotny, ponieważ każdy z wymienionych rodzajów ryb ma zupełnie odmienną przydatność technologiczną.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofesorEdwardKołakowski">Nieporozumieniem jest więc generalne spostrzeżenie, że jedno przedsiębiorstwo produkuje dobre śledzie, a innemu się to nie udaje. U podstaw bowiem przetwórstwa winna spoczywać ogólna choćby wiedza akademicka z tej dziedziny. Trudno oczekiwać, że otrzymamy wyrób w dobrym gatunku, jeśli procesowi przetwarzania poddany zostanie śledź nie mający uczynnionych niezbędnych do tego enzymów zwanych katepsynami. Kiedy enzymy te znajdują się w stanie uśpionym, nie odbędzie się we właściwy sposób dojrzewanie ryby solonej, marynowanej, nie odbędzie się nic, co oparte jest na biotechnologii.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofesorEdwardKołakowski">Reasumując, śledź to bardzo dobra ryba, pod warunkiem, że przestrzegane są przy jego przetwarzaniu podstawowe zasady i wprowadzane technologie, bez których nie da się otrzymać dobrego produktu.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofesorEdwardKołakowski">Jest jednak faktem niezaprzeczalnym, że śledź bałtycki stanowi obecnie mniej cenny surowiec niż jeszcze niedawno temu. Dlatego też, moim zdaniem, należałoby przerwać na miesiąc jego odłów na tarle. Rzecz w tym, że śledź ma bardzo intensywny sezon połowowy - zaczyna się on w połowie kwietnia i trwa do połowy maja. Zdaję sobie sprawę, że moja propozycja jest dość nierealna, lecz gdyby rzeczywiście został odłów przerwany na miesiąc, kiedy to ryba ma najmniejszą przydatność technologiczną, w praktyce przyniosłoby to wymierne korzyści. Proponowałbym więc poważnie rozważyć taką możliwość.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofesorEdwardKołakowski">O omówienie kwestii połowów proszę kolegów specjalizujących się w tej dziedzinie. Mam nadzieję, że poruszona też zostanie sprawa limitów i ich wykorzystania. Mnie się bowiem wydaje, że limity połowu śledzia i szprota nie są wykorzystywane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Reprezentuję Katedrę Techniki Rybołówstwa, w związku z czym upoważniony się czuję do zabrania głosu w poruszonej kwestii. Myślę, że upoważnia mnie do tego zwłaszcza fakt, iż jesteśmy armatorem statku rybackiego. W tej sytuacji mogę się chyba nawet uznawać za małego przedsiębiorcę, którego również dotyczą wszelkie zagadnienia związane z funkcjonowaniem małych i średnich przedsiębiorstw. Jedyna różnica może polegać ewentualnie na tym, że nasze przedsiębiorstwo rozwija swą działalność nie tylko na lądzie, ale i na kutrze bałtyckim.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Kuter bałtycki jest bez wątpienia przedsiębiorstwem, zakładem produkcyjnym i to dość specyficznym. Z jednej bowiem strony działalność tego zakładu realizowana jest na morzu, z drugiej zaś na lądzie.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Do zabrania głosu upoważnia mnie też fakt bardzo ścisłej naszej współpracy z armatorami, z przedsiębiorstwami oraz z rybakami. Nasze funkcjonowanie w dużej mierze opiera się na tejże właśnie współpracy, odbywającej się zwłaszcza w naszej stacji badań modelowych, gdzie również mamy jednostkę pływającą.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Tak więc wszelkie zagadnienia związane z rybołówstwem bałtyckim są nam doskonale znane. Na marginesie dodam, że właśnie dziś część naszych kolegów znajduje się wraz z rybakami na morzu, a inna ich część na naszej stacji badawczej.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Myślę, że należałoby się zastanowić w gronie pracowników Akademii Rolniczej oraz członków Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, jakie zagadnienia związane z funkcjonowaniem tychże przedsiębiorstw stanowią wyzwanie dla polskiego rybołówstwa. Jakie warunki powinny być spełnione w celu zapewnienia społeczeństwu dobrego stanu zdrowia - między innymi przez dostarczanie ryb o wysokiej wartości spożywczej i zdrowotnej. Otóż zacząć należy od skonstatowania najważniejszego faktu, że prawo do połowu wiąże się ze ściśle określonymi obowiązkami. Prawo do eksploatowania zasobów biologicznych wywołuje konieczność spełnienia wiążących się z tym zobowiązań. Zarówno prawo, jak i obowiązki dotyczą i rybaków indywidualnych, i armatorów, i państwa. Właśnie państwa, które jest przecież właścicielem i dysponentem biologicznych zasobów wód. Ono też ponosi konkretną odpowiedzialność w tej kwestii. Odpowiedzialność ta wynika przede wszystkim z faktu, że biologiczne zasoby wód stanowią pewne dziedzictwo i naszą jest rzeczą zapewnienie również pokoleniom przyszłym możliwości korzystania z owego dziedzictwa.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Cóż więc w powyższym kontekście jest dziś wyzwaniem dla rybołówstwa bałtyckiego? Przede wszystkim prace związane z akcesją Polski do Unii Europejskiej, jak też wynikająca z nich strategia polskiego rybołówstwa oraz polityka strukturalna, która ma dostosować nasze warunki do wymogów unijnych.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Rzecz druga, niezmiernie również istotna, nakładająca na państwo oraz na poszczególnych działaczy politycznych i administracyjnych określone obowiązki, to kodeks odpowiedzialnego rybołówstwa. W krajach europejskich stanowi on wykładnię polityki poszczególnych państw oraz Wspólnoty.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Kolejny bardzo ważny problem to ekosystemowe podejście do zintegrowanych połowów i zarządzania tymi połowami.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Powyższe zagadnienia, związane ze wspólną polityką rybacką, dyskutowane w różnych gremiach, docierają też w jakimś stopniu do działaczy wysokiego szczebla. Powiedziałem „w jakimś stopniu”, gdyż na co dzień przekonujemy się, że rybacy pokładowi, armatorzy, przedsiębiorcy związani z rybołówstwem nie dysponują rzetelną wiedzą na temat zasad wspólnej polityki rybackiej, na temat kodeksu odpowiedzialnego rybołówstwa itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełRomanJagieliński">Panie profesorze, bardzo przepraszam. Do tej problematyki przejdziemy po wystąpieniu reprezentanta Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który przedstawi punkt widzenia resortu na rozwój rybołówstwa morskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">W tej sytuacji ustosunkuję się do sprawy sporu z Duńczykami, o której to sprawie mówili panowie posłowie.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">No cóż... Jeśli rybacy widzą, że na bałtyckie łowiska weszły trawlery kilkakrotnie większej mocy niż 500 czy 600 koni mechanicznych, ze znaczną mocą łowczą, wyposażone w najnowocześniejsze urządzenia hydrolokacyjne, nawigacyjne i astronawigacyjne, to wiadomo, że niewiele po nich zostanie do łowienia przez polskich rybaków. Trawlery te odławiają ponadto wszystko, co da się złowić - i szproty, i śledziki, i śledzie, a poza tym także żerujące łososie.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Dysponujemy dokładnymi statystykami z poszczególnych połowów i orientujemy się, jaki był skład gatunkowy tych połowów szwedzko-duńskich. Wiemy, ile łososi zostało wówczas złowionych, ile innych ryb.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Pamiętajmy przy tym, że zupełnie inna jest sytuacja polskich rybaków niż rybaków duńskich, którzy śledzie i szproty bałtyckie traktują wyłącznie jako materiał na mączkę.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Myślę, że należy się zastanowić, kto miał interes w całym tym postępowaniu, choć zarazem odnoszę wrażenie, że państwo posłowie orientują się w tej kwestii lepiej niż my, pracownicy uczelni. Kto zezwolił na takie podejście do eksploatacji zasobów biologicznych, wbrew powszechnej opinii? Inna rzecz, że Morski Instytut Rybacki miał w tym względzie opinię odmienną niż nasza, od której to opinii dystansuję się z całą mocą.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Podstawowe zespoły polskich rybaków również są przygotowane do eksploatacji wód, przygotowane są do wydobywania szprotów, śledzi i ryb podobnych. Nie tu więc kryje się sedno rzeczy. Sedno kryje się bowiem w tym, co dalej. Rzeczywiście, co będzie później, jeśli podda się Bałtyk tak bezwzględnej eksploatacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofEdwardKołakowski">Panie profesorze, pozwólmy może wypowiedzieć się kolejnym naszym kolegom, profesorowi Wojciechowi Piaseckiemu oraz profesor Jolancie Zieziuli, którzy zechcą zapewne odpowiedzieć na pytania zadane przez członków Komisji. Sądzę, że nasi goście chcieliby usłyszeć, dlaczego Polska nie wykorzystuje limitów odłowów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieWojciechPiasecki">Pytanie państwa posłów zrozumiałem nieco inaczej. Myślę, że chodzi raczej o wyjaśnienie, dlaczego tak marnie wygląda sytuacja odnosząca się do śledzi bałtyckich. Otóż w moim przekonaniu istnieją dwie grupy powodów. Pierwsza z nich to przyczyny biologiczne, a na drugą składają się powody wynikające z nadmiernej eksploatacji wód Bałtyku.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieWojciechPiasecki">Jeśli chodzi o przyczyny biologiczne, to może nie wszyscy wiedzą, iż Bałtyk nie jest morzem typowym. To zbiornik wodny o bardzo niskim zasoleniu. Jeśli porównać życie w nim z życiem w otwartych oceanach, to dojść można do wniosku, że Bałtyk jest pod tym względem niemal pustynią, jeśli chodzi o liczbę gatunków ryb, bezkręgowców wodnych, roślin. Rozmaitość form życia jest bardzo mała w porównaniu z oceanami.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieWojciechPiasecki">Łatwo też zauważyć, że te same ryby, które w oceanach osiągają duże rozmiary, w Bałtyku nie mają szans dorównania im pod tym względem. Dotyczy to, naturalnie również bezkręgowców. Nie sposób więc nie zauważyć, że i śledzie bałtyckie nie dorównują śledziom odławianym na łowiskach morskich.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieWojciechPiasecki">Jak wspomniałem, sytuację pogarsza nadmierne odławianie ryb. Śledzie, które pozostają po tych intensywnych połowach, nie spełniają oczekiwań konsumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Do wymienionych przez przedmówcę przyczyn należy dodać jeszcze czynniki ekonomiczne. O tym, jak wpływają one na sytuację przetwórstwa, powie na pewno w swym wystąpieniu prezes Jerzy Safader. Ja zatem chciałabym spojrzeć na problem od strony połowów.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">I tak przez całe lata nie był wykorzystywany nasz limit połowowy na śledzia i to właśnie w dużej części ze względów czysto ekonomicznych. Rybakom po prostu nie opłacało się łowić tych ryb. O powodach nieopłacalności można by wygłosić odrębny referat, ale przecież nie to jest przedmiotem dzisiejszego spotkania. Ograniczę się więc tylko do informacji, że w sezonie połowowym mogli oni sprzedawać śledzie jedynie po cenach tak niskich, że wpływy nie pokrywały kosztów połowów. Nie mogli zaś przechowywać ryb, co umożliwiłoby sprzedaż w okresie późniejszym, ponieważ nie było ich na to stać.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Nie chciałabym snuć dłuższego wywodu na ten szeroki niezmiernie temat, ale sądzę, że uda się do niego wrócić, gdy omawiane będą kwestie przetwórstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełRomanJagieliński">Mamy kolejnych chętnych do zadania pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełHelmutPaździor">Z referatów wygłoszonych podczas wcześniejszego naszego spotkania wynika, że powinniśmy spożywać znacznie więcej potraw rybnych, które mają zbawienny wpływ na nasze zdrowie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosełHelmutPaździor">Jakże więc rozumieć informację zamieszczoną w materiale pisemnym, gdzie na stronie 3 czytamy: „Korzystne działanie diety bogatej w lipidy rybne na zdrowie człowieka tłumaczy się aktywnością biologiczną kwasów n-3 LC-PUFA. Wieloletnie liczne badania epidemiologiczne, w tym prowadzone w latach siedemdziesiątych na Eskimosach, bezpośrednie badania kliniczne, a także ogromna ilość badań na zwierzętach sugerują, że lipidy rybne zmniejszają śmiertelność z powodu chorób serca, przeciwdziałają miażdżycy, mają wpływ na rozwój i funkcjonowanie systemu nerwowego, układ immunologiczny, inhibitują rozwój nowotworów, a także oddziałują korzystnie w innych stanach patologicznych. Uważa się je nawet za klucz do długowieczności. Ogromna ilość publikacji, jaka się ukazała w ostatnim dziesięcioleciu na temat korzystnego oddziaływania lipidów rybnych, sprawia wrażenie, że lipidy rybne są dobre prawie na wszystko. Ostatnio jest to bardzo krytycznie weryfikowane”. Właśnie to ostatnie zdanie wzbudza mój niepokój. Czyżby oznaczało to, że dobroczynne działanie ryb to nieprawda? Prosiłbym też o informację, kto dokonuje owego weryfikowania. Czy to nie dzieło jakiegoś lobbingu? Na jakiej podstawie weryfikowanie to zostało podjęte i ile jest prawdy w informacjach zaprzeczających zdrowotnym właściwościom ryb?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełJanChmielewski">Ja z kolei prosiłbym o zajęcie stanowiska w sprawie certyfikatów, bardzo moim zdaniem ważnej, tym bardziej że dochodzi na jej tle do wypadków ewidentnego nadużycia zaufania. Byłem niedawno w Miliczu, gdzie istnieją liczne stawy rybne. Dowiedziałem się tam o niepokojącym zjawisku. Polega ono na tym, że ktoś kupuje na przykład 100 ton karpia, następnie rozprowadza rybę po całym kraju, posługując się wydanym na te 100 ton certyfikatem, ale w rzeczywistości sprzedaje karpia znacznie więcej, niewiadomego w dodatku pochodzenia i wątpliwej niekiedy jakości. Czy państwo dostrzegają ten problem i czy mają jakąś receptę na uzdrowienie sytuacji w tej dziedzinie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Bardzo interesuje mnie, dlaczego zniknęły z polskiego rynku śledzie solone. Czy uważają państwo, że stało się tak dlatego, iż nowoczesne technologie, uwzględniające stosowanie enzymów, a zatem przyśpieszające przygotowanie śledzi do postaci, w której wprowadza się je na rynek, wyeliminowały z użycia tę długą - bo 3-, 4-miesięczną - technologię? Czy też przyczyna zniknięcia tych śledzi jest inna? Czy może śledzie solone mają niedobry wpływ na zdrowie konsumentów i dlatego zaprzestano ich solenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">W sprawie weryfikacji wspomnianej przez posła Helmuta Paździora chciałabym przypomnieć, iż przytoczony cytat pochodzi z referatu wygłoszonego na sesji naukowej, która zgromadziła niezmiernie krytycznie nastawione środowisko naukowe. Dlatego też oceny, jakie tam prezentowałam, były ogromnie wyważone.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Istotnie jednak opublikowano w ostatnim czasie liczne artykuły o charakterze przeglądowym, w których próbuje się dokonywać weryfikacji, o której mowa. Dodać jednak muszę, że nie znalazłam w nich nic, na czym można by się oprzeć, głosząc tezę o szkodliwości ryb i ich przetworów.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Nie zmienia to jednak faktu, że w ocenach wpływu ryb na zdrowie człowieka należy uwzględniać ewentualne zagrożenia pochodzące przede wszystkim ze środowiska, czyli zanieczyszczenia. Jest też faktem, że ryby powodują zmniejszenie krzepliwości krwi, ale w tak nieznacznym stopniu, że nie stanowi to zagrożenia dla zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Jeśli chodzi o brak solonych śledzi, to generalny powód jest taki, że unika się w przetwórstwie dużych stężeń soli, co z kolei wiąże się z faktem unikania nadmiaru soli w diecie. Trzeba też pamiętać, że pojawia się na rynku bardzo wiele śledzi dalekomorskich, mających większe walory smakowe, przygotowywanych nowocześniejszą technologią i prostszych w przyrządzaniu domowym. One to cieszą się sporym zainteresowaniem konsumentów i przetwórców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofEdwardKołakowski">Niemniej rację ma pan minister, który zwrócił uwagę na to, że w dzisiejszych czasach dojrzewanie ryb trwa 4–6 dni podczas gdy wcześniej proces ten wymagał kilku miesięcy. To znacznie ułatwia sprawę, choć z drugiej strony wiadomo i to, że o ile trwałość ryb solonych wynosiła nawet do roku, o tyle teraz nie przekracza trzech tygodni. W tej zaś sytuacji wiadomo, że obrót tymi artykułami wymaga odmiennych warunków, stosowania innych przepisów, w związku z czym rzeczywiście zmniejszyła się dostępność ryb solonych znacznie lepszego gatunku. Myślę jednak, iż przedsiębiorstwa osiągną umiejętność stworzenia warunków, w których potrafią obracać materiałem lepszym jakościowo, choć, jak powiedziałem, o krótszej trwałości. To wydaje się niezbędne dla ich dalszego funkcjonowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Jeszcze kilka słów o systemach zapewniania jakości, którymi zajmuję się na co dzień. Otóż wiadomo nam, że z przygotowaniem na przykład systemu HACCP istnieją spore problemy, z którymi mamy zresztą do czynienia także przy pracach związanych z wymaganiami podstawowymi dla przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Z całą mocą mogę stwierdzić, że nie zrażając się poważnymi niekiedy trudnościami, powinniśmy zabiegać o sprostanie wymogom. Powinniśmy też zwracać znacznie większą uwagę na jakość tego, co importujemy. Niezbędne jest więc wymaganie i od naszych kontrahentów zagranicznych systemów jakości, a także sprawdzanie jakości importowanego surowca. Odnoszę wrażenie, że w tym właśnie zakresie popełnionych jest sporo błędów. Importerzy bowiem wykazują niekiedy zdecydowane niedouczenie, a niekiedy sprowadzają towar podejrzanej jakości świadomie, kierując się jego niższą ceną.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieAnnaKołakowska">Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy wiadomo, że nawet własnego systemu zapewnienia jakości nie uda się zrobić porządnie, kiedy brak dobrych umów z dostawcami oraz stałych dostawców. Stali dostawcy i zawarcie z nimi odpowiednich umów to warunek sine qua non na przykład w wypadku ISO 9000.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełRomanJagieliński">Dziękuję państwu profesorom za te interesujące wyjaśnienia. Mam nadzieję, że członkowie Komisji czują się nimi usatysfakcjonowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełJacekPiechota">Proszę teraz ministra Roberta Gmyrka o wypowiedź na temat programu rozwoju rybołówstwa w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Trudno mówić o rybołówstwie bez podzielenia go na trzy kategorie, czyli na: rybactwo śródlądowe, rybołówstwo morskie - ze szczególnym uwzględnieniem rybołówstwa bałtyckiego i przybrzeżnego - oraz przetwórstwo.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Postaram się krótko poinformować państwa, co w wymienionych dziedzinach dzieje się ostatnio w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Zanim jednak do tego przystąpię, chciałbym stwierdzić, iż trudno również mówić o małych i średnich przedsiębiorstwach bez zaznaczenia, w jakiej formie mogą one istnieć, gdy zajmują się przetwarzaniem artykułów spożywczych, zwłaszcza artykułów pochodzenia zwierzęcego, w tym zaś konkretnym przypadku - artykułów pochodzenia rybnego.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Zdajemy sobie wszyscy sprawę, że musimy kwestię tę rozpatrywać pod kątem wymogów Unii Europejskiej, przyszłej z nią integracji.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Dlatego też jeżeli mowa o małych przedsiębiorstwach, istnieje możliwość sprzedaży bezpośredniej. Wówczas to producent może wytwarzać żywność z ryb i sprzedawać ją bezpośrednio konsumentom.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Wszystkie jednak pozostałe przedsiębiorstwa - niezależnie od tego, czy małe, czy średnie, czy też duże - które będą chciały wprowadzać produkowaną przez siebie żywność do obrotu, muszą zyskać ten sam znak zdrowotności, zamieszczony na opakowaniu. Znak ten ma zagwarantować konsumentowi, że produkt przez niego nabywany wytwarzany jest w określonych warunkach, według jednakowych standardów. Trzeba tu zwrócić uwagę na nowy w naszej dotychczasowej praktyce element. Otóż za jakość zdrowotną towaru odpowiada według norm, do przyjęcia których dążymy, nie nadzór, ale producent. Tak więc odpowiedzialność za jakość zmusza każdego z producentów do wypracowania systemu HACCP czy też dobrej praktyki produkcyjnej bądź też higienicznej.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Chciałbym na marginesie swej wypowiedzi poinformować państwa, że Unia Europejska również stara się wprowadzić w stosunku do ryb zasady podobne do tych, które obowiązują wobec wołowiny. I tak od roku 2002 planuje się wprowadzenie tam zasady, w myśl której na opakowaniu danego produktu znajdować się będzie oczywiście informacja na temat zakładu, gdzie ów produkt wytworzono, ale również podawać się będzie, z jakiego łowiska pochodzą ryby, z których wytworzono dany produkt.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Zajmę się teraz krótkim przedstawieniem sytuacji rybactwa śródlądowego. Otóż w roku ubiegłym przeprowadzono analizę obejmującą wszelkie aspekty zarówno rybactwa, jak i gospodarki morskiej oraz przetwórstwa. Z danych uzyskanych na podstawie tej analizy wynika, że na terenie Polski działa 948 gospodarstw rybackich, które w 1998 roku dostarczyły prawie 40 tysięcy ton ryb słodkowodnych, a w roku 1999 niemal 42 tysiące ton. Największa część tych ryb - jak się zapewne państwo domyślają - to karpie. W samym okresie przedświątecznym dostarczono prawie 30 tysięcy ton tej ryby, jeśli chodzi o rok 1998, a w roku 1999 było to już prawie 33 tysiące ton.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Myślę, że zainteresuje państwa, iż największe skupienie gospodarstw rybackich przypada na województwo śląskie, w którym funkcjonuje 111 podmiotów, kolejne regiony to Wielkopolska oraz województwo pomorskie, w którym zlokalizowanych jest 85 podmiotów tego rodzaju. Oczywiste jest, że obecność na danym terenie zakładów, o których mowa, pociąga za sobą istnienie zakładów przetwórczych. I tak w ostatnim okresie narasta tendencja do prowadzenia przez poszczególne gospodarstwa rybackie zakładów przetwórczych, co wszakże wymaga spełnienia określonych warunków. Chodzi głównie o możliwości patroszenia ryb i ich lodowania, jak też o nadanie numeru weterynaryjnego itd. Z podanej liczby 948 gospodarstw rybackich 26 ma prawo eksportu świeżych ryb na rynki unijne.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Rybołówstwo morskie to również jeden z sektorów działu gospodarki żywnościowej, a zatrudnienie w tym sektorze wynosi 34 tysiące osób. Na rynek krajowy dostarczane jest średnio 240 tysięcy ryb i przetworów rybnych. Sądzę, że optymistycznie zabrzmi informacja, iż w obrotach handlowych rybami odnotowujemy saldo dodatnie. Nie da się wszakże ukryć faktu, że rybołówstwo morskie zmaga się z wieloma problemami, podobnie zresztą jak rolnictwo. Największe kłopoty powstają na tle sezonowości produkcji w tym sektorze, na tle podatności na wpływy atmosferyczne oraz na tle rozproszenia kapitału.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Największym obecnym problemem są malejące żywe zasoby morza. Niezmiernie więc ważne jest zrównoważenie wielkości nakładu połowowego z liczbą statków rybackich. I w tym właśnie zakresie potrzebny jest interwencjonizm państwa, większy nawet niż w innych sektorach gospodarki żywnościowej.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeśli chodzi o flotę dalekomorską, to w tej chwili rzecz dotyczy praktycznie łowisk dalekomorskich, a więc tych leżących w sektorach ekonomicznych innych państw i na wodach międzynarodowych. Największe łowiska znajdują się w strefie Morza Ochockiego oraz Morza Beringa - gdzie łowimy przede wszystkim mintaje, na podstawie umowy z roku 1995.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Mamy tu do czynienia z problemem opłat połowowych, odpłatności kwoty połowowej ryb odłowionych, nie odłowionych. Jak wspomniałem, istnieje tu problem, i to poważny, gdyż nasza flota dalekomorska przygotowana jest jedynie do przetwórstwa tzw. ryby białej, co znacznie ogranicza możliwości tej floty na alternatywnych łowiskach dalekomorskich innych krajów, takich jak na przykład Angola, gdzie występują ryby nie zaliczane do ryb białych.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Polska flota rybacka na Bałtyku praktycznie prowadzi połowy tylko w polskich obszarach morskich. Niewielkie jedynie ilości poławiane są w strefie Unii Europejskiej, konkretnie w strefie szwedzkiej. W dniu dzisiejszym dobiegają końca, trwające i wczoraj, rozmowy na temat dalszej możliwości uzyskania kwot połowowych. Umowa, wokół której skupiają się negocjacje, pochodzi z roku 1978, i wszystko wskazuje na to, że polscy rybacy będą mogli w dalszym ciągu korzystać z łowisk w strefie szwedzkiej.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Flota kutrowa poławia przede wszystkim dorsze, śledzie, szproty, ryby łososiowe, podczas gdy flota przybrzeżna zajmuje się łowieniem tych samych ryb oraz dodatkowo tzw. ryb płaskich, czyli fląder.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Odbywała się dyskusja na temat niewykorzystania kwoty połowowej dla śledzi. Niewątpliwie jednym z najistotniejszych powodów jest mizerny stan zasobów w tym zakresie. Określamy ten stan jako „ryby papierowe”, co oznacza, że mamy do czynienia głównie z rybami występującymi w zapisach, bo w naturze sytuacja wygląda już znacznie mniej optymistycznie. W konsekwencji zaś wydajność połowowa jest bardzo niska, koszty połowu bardzo wysokie.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Wspomnieli też państwo o drugiej znaczącej przyczynie istniejącego stanu rzeczy. Prawdą jest, że konsumenci zdecydowanie wolą lepiej prezentujące się śledzie z importu, mające ponadto większe walory smakowe. Z drugiej jednak strony przedstawiciele przetwórców sygnalizują, iż polskie zakłady są przygotowane do przyjęcia każdej ilości polskich śledzi. Nie będę jednak zagłębiać się w tę sprawę, ponieważ mam nadzieję, że kwestię tę znacznie dokładniej przedstawi państwu prezes Jerzy Safader.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Wspomnę więc tylko, że rybacy kładą wielki nacisk na niezmiernie ważny czynnik ekonomiczny, który w znaczącym stopniu pogarsza ich sytuację, to znaczy na ostatnie podwyżki cen paliw. Rzeczywiście, podwyżki spowodowały sytuację, w której niemal zupełnie nie opłaca się poławianie śledzi. Rozmowy prowadzone przez przedstawicieli rybaków z ministrem rolnictwa dotyczą jednak głównie spraw leżących w gestii kierownictwa resortu, a do spraw tych nie należą ceny paliw.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Uzupełnię jeszcze informację na temat floty dalekomorskiej. Otóż obecnie w jej skład wchodzi 25 statków, z których 8 ma nie więcej niż 10 lat, pozostałe jednak to jednostki liczące powyżej 20 lat. Z owych 25 statków przetwórni - czyli jednostek, które poza połowami mogą również zajmować się filetowaniem i mrożeniem ryb - 23 statki mają uprawnienia wymagane na rynkach unijnych, w związku z czym mogą dostarczać swój towar na rynki inne niż polski. Z reguły statki te nie wpływają nawet do portów polskich.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeśli chodzi o rybołówstwo bałtyckie i przybrzeżne, składa się ono z około 430 kutrów oraz 1130 łodzi - w tym około 150 łodzi wiosłowych. Dodać trzeba, że występuje tu niejaka rozbieżność między danymi znajdującymi się w Departamencie Rybołówstwa oraz tymi, które są w posiadaniu Inspekcji Weterynaryjnej. Myślę więc, że dane w pełni wiarygodne uzyskamy dopiero wówczas, gdy ukaże się rozporządzenie odnoszące się do rejestru owych łodzi, co nastąpi już niebawem. Jest rzeczą pewną, że flota, o której mowa, musi dostosować się do wymogów unijnych, i tu właśnie tkwi problem związany z dostosowaniem liczby posiadanych przez nas łodzi i kutrów do zasobów morskich. Kwestia ta objęta jest polityką strukturalną w sektorze rybołówstwa na lata 2000–2006. Zaznaczam od razu, że nie chodzi o program branżowy, załączony do dostarczonych państwu materiałów.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Ważne jest, że Polska może liczyć na skorzystanie z części funduszy strukturalnych, które zostaną uruchomione po wejściu naszego kraju do UE, tak że będą pieniądze na zapłacenie rybakom rezygnującym z działalności połowowej. Sprawę tę reguluje program strukturalny FIFG. Jedna z podstawowych korzyści naszego kraju wynikająca z integracji z Unią Europejską to właśnie możność włączenia się w ten program. Zakłada on, iż Polska znajdzie się w obrębie Unii w roku 2003, po czym automatycznie włączy się w obowiązującą politykę strukturalną.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Wszyscy wiemy, że rybołówstwo to i porty rybackie. I tu znów mamy do czynienia z problemem powstającym na tym tle, iż w naszym kraju zniknęły zupełnie giełdy rybne. Jest w chwili obecnej w Polsce 58 miejsc wyładunku, z czego 8 zalicza się do portów zapewniających schronienie i obsługę kutrów rybackich. Pozostałe 50 to zaledwie przystanie dla łodzi, pozbawione infrastruktury portowej - łącznie z urządzeniami wyładunkowymi.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">To sprawa niebagatelna, ponieważ kutry powinny mieć zapewnione miejsce wyładunku z infrastrukturą dającą dostęp zarówno do lodu, jak i do sprzętu umożliwiającego umycie skrzyń, w których przechowywane są transportowane ryby.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W roku ubiegłym została w Polsce przeprowadzona na przełomie listopada i grudnia kontrola unijna w zakresie przetwórstwa ryb. Wykazała ona, że obecnie w Polsce znane są dobrze wymogi UE w zakresie przetwórstwa oraz wymogi weterynaryjne, gdy chodzi o nadzór nad tym przetwórstwem.</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W roku bieżącym zakładów przetwórczych funkcjonuje 356, przy czym wymogi unijne spełniają tylko 44 zakłady, co oznacza, że tylko 11 procent polskich zakładów przetwórstwa ryb spełnia standardy unijne. To i tak niemało, zważywszy, iż gdy chodzi o przetwórstwo tzw. mięsa czerwonego, w grę wchodzi niespełna jeden procent zakładów, a w zakresie przetwórstwa mięsa drobiowego jeden procent. Jak wiemy, kolejna grupa zakładów przetwórstwa rybnego przygotowuje się do dorównania standardom unijnym. Zakłady pozostałe podzielono według klasyfikacji na dwie grupy: na zakłady kategorii B1 oraz B2. Oznakowanie B1 oznacza, że zakłady znajdują się na dobrej drodze do uzyskania uprawnień unijnych, ponieważ dysponują właściwą infrastrukturą, stosują odpowiednią kontrolę wewnętrzną itp. Zakładów tych jest 149. Kolejne 163 zakłady to kategoria B2, czyli zakłady mające poważne problemy z dostosowaniem się do wymogów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Dane, które przytaczam, pochodzą z roku bieżącego, ale sądzę, że chętnie przekonają się państwo, co wykazuje analiza zmian, które zaszły w omawianej dziedzinie od maja roku ubiegłego do maja bieżącego roku. Otóż w wymienionym okresie do kategorii zakładów mających wspomniane uprawnienia unijne weszło 11 zakładów przetwórstwa rybnego, z kategorii B2 do kategorii B1 przeszły 23 zakłady, a około 60 zakładów zaprzestało swej działalności ze względu na fakt, że nie miały one szans na spełnienie nowych warunków - i to w zakresie wymogów weterynaryjnych, jak też ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Interesująco przedstawia się struktura funkcjonujących w naszym kraju zakładów. Otóż 16 z nich w dalszym ciągu jest przedsiębiorstwami państwowymi i spółdzielczymi, 294 należą do właścicieli prywatnych, a 46 z nich znajduje się w dzierżawie. Wbrew pozorom, przedstawiona struktura ma ogromny wpływ na możliwości dostosowania się zakładów do wymogów unijnych. Nie muszę chyba dodawać, że najmniej korzystna pod tym względem jest sytuacja zakładów dzierżawczych, ponieważ trudno oczekiwać wielkich inwestycji w warunkach braku prawa własności. A czy bez poważnych zakładów inwestycyjnych będą one w stanie dostosować się do wymogów Unii Europejskiej? Choć dodać muszę i to, że jeden z owych zakładów dysponuje uprawnieniami unijnymi. Wspominaliśmy, jak wielkie znaczenie mają odpowiednie fundusze, które umożliwiłyby przechowanie na później części śledzi odławianych w okresach połowowych. Rozważamy w Ministerstwie Rolnictwa zaproponowanie rybakom takiego programu. Uważamy, że Agencja Rynku Rolnego powinna potraktować ryby podobnie jak traktuje mięso wieprzowe, to znaczy powinna w jakiejś mierze w rynek ten ingerować. Dokonujemy analiz, które mają wykazać, jakie koszty weszłyby wówczas w rachubę. Chcielibyśmy pomóc rybakom w stworzeniu możliwości przechowywania części połowów z sezonu „morskich żniw” na czas późniejszy.</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Branżowy program rybołówstwa w Polsce na lata 2000–2006 został zaakceptowany przez ministra rolnictwa, a powstał w wyniku pracy zespołu roboczego, w skład którego wchodzili przedstawiciele przetwórców ryb, przetwórców mięczaków i skorupiaków, przedstawiciele środowiska rybackiego oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która ustaliła zasady udzielania kredytów. Środki, o których mowa, mają pomagać w uruchomieniu przedsięwzięć inwestycyjnych mających na celu unowocześnienie polskiego sektora rybnego i zbliżenie go do standardów unijnych.</u>
          <u xml:id="u-24.28" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Określono zasady, w myśl których ze środków pomocowych, dostępnych w ramach programu, mogą korzystać osoby fizyczne, osoby prawne oraz jednostki organizacyjne. Ustalono też bardzo szczegółowe kryteria dotyczące zakresu udzielania owych kredytów preferencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-24.29" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Priorytety są w tej dziedzinie jednoznaczne. Wszystkie działania mające na celu dostosowanie zakładu do wymogów unijnych mają bezwzględne pierwszeństwo w dostępie do pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-24.30" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W latach 2000–2003 środki przewidziane na realizację programu umożliwiają skorzystanie z kredytów preferencyjnych około stu zakładom, a w latach 2004–2006 kolejnym pięćdziesięciu. Część tych środków przeznaczono naturalnie na modernizację i odnowę floty rybackiej — przy czym szczegółowo podano, jakie inwestycje mogą zostać z pieniędzy tych przeprowadzone. Ten sam program obejmuje również gospodarstwa rybackie, które mogą z niego skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-24.31" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Generalnie rzecz ujmując, zarówno program branżowy, jak i długofalowy program strukturalny rozwoju rybołówstwa w Polsce uwzględnia także możliwości uzyskania grantów z programu SAPARD. Odbywały się swego czasu ostre dyskusje na ten temat, ponieważ pierwotnie strona unijna zaproponowała, aby utrzymanie grantu tego rodzaju było możliwe jedynie wówczas, gdy surowiec przyjmowany przez zakład przetwórczy będzie pochodzić z Unii Europejskiej. Bardzo zdecydowanie zaprotestowaliśmy przeciwko takiemu rozwiązaniu i w efekcie Unia wycofała się z tego warunku. Automatycznie więc grant będzie przyznawany tym zakładom, które wypełniają aplikację.</u>
          <u xml:id="u-24.32" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W sprawie restrukturyzacji całej branży ogromne nadzieje wiążemy z objęciem polskiego rybołówstwa wspólną polityką rybacką, wyrażającą się m.in. programem strukturalnym FIFG, z którego to programu przekazywane są znaczne środki poszczególnym krajom członkowskim zarówno na modernizację floty, jak też na wycofanie niektórych statków — czy to przetwórni, czy to łodzi rybackich — z działalności. To chyba wszystko, czym chciałem się z państwem podzielić. Mam nadzieję, że uzupełnieniem moich informacji będą wystąpienia reprezentantów Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb. Gdyby pojawiła się potrzeba dodatkowych wyjaśnień, chętnie to uczynię w dalszej części posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełJacekPiechota">Dziękuję panu ministrowi. Oddaję głos przedstawicielom wspomnianego stowarzyszenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Ponieważ treść mojego wystąpienia na temat branży rybnej otrzymali państwo w postaci pisemnej, pozwolę sobie w wielkim skrócie zasygnalizować jedynie najważniejsze problemy, z którymi zmagamy się jako przetwórcy ryb. Proszę wybaczyć ewentualne niedoskonałości mojego wystąpienia; biorą się one z dość silnej tremy, jaką odczuwam, co wiąże się z faktem, że znów znalazłem się w murach uczelni, której jestem absolwentem. Tremę wzmaga świadomość, że dziś zajmuję miejsce na katedrze, podczas gdy jako student bywałem słuchaczem osób przemawiających z tego zaszczytnego miejsca.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Zacznę od kwestii, która wypłynęła we wcześniejszej fazie dyskusji, a dotyczyła ryb w rodzaju śledzia, szprota i ich jakości, zależnej m.in. od terminu połowu. Przetwórcy zdają sobie, oczywiście, sprawę z całego szeregu zależności, z którymi należy się liczyć, tym bardziej że efekt ostateczny ocenia konsument, który decyduje również o popycie na nasze towary.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Chciałbym od razu sprostować opinię na temat śledzia bałtyckiego. Otóż nie jest prawdą, że to ryba gorsza od śledzia atlantyckiego. Jest to ryba po prostu inna, co nie zmienia faktu, że znakomita, znacznie lepsza w przetworach od tych rzekomo przewyższających ją jakością ryb oceanicznych. Nie ulega natomiast wątpliwości, że śledzie powinno łowić się wtedy, gdy mają najwyższą wartość technologiczną. A w rybołówstwie - podobnie jak w rolnictwie - są okresy żniw i okresy przerw w produkcji. Świadomi tego faktu są rybacy i przetwórcy. Z naszej strony sprawa wygląda ponadto tak, że nie jesteśmy w stanie przerobić całego złowionego w sezonie surowca.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Jedynym wyjściem jest przygotowanie bazy, w której można by poddać zamrożeniu złowione ryby, które następnie w dowolnym terminie zostałyby skierowane do produkcji. Tylko w ten sposób można zapewnić dostęp do towaru najlepszego pod względem technologicznym. A wówczas ucichłyby opinie o marnej jakości śledzia bałtyckiego i szprota.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Podnieśli też państwo kwestię certyfikatów, w tym HACCP, zakładowego systemu oceny jakości. Pragnę poinformować w imieniu przetwórców ryb, że zajmujemy się tą stroną zagadnienia intensywnie, przy czym rzecz dotyczy nie tylko tych zakładów, które zyskały uprawnienia do eksportu, ale wszystkich, które zajmują się przetwarzaniem ryb.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Ukazała się niedawno publikacja stanowiąca rodzaj przewodnika po sprawach odnoszących się do praktycznego zastosowania wymagań weterynaryjnych Unii Europejskiej wobec Polski w dziedzinie sektora rybnego. Sądzę, że państwo profesorowie zechcą się zainteresować tym wydawnictwem, a może nawet sprowadzą kilka egzemplarzy dla Wydziału Rybactwa Morskiego i Technologii Żywności. Na marginesie dodam, że jednym ze współautorów owego przewodnika - napisanego na prośbę naszego stowarzyszenia - jest minister Robert Gmyrek. Do jego powstania przyczynił się też główny lekarz weterynarii oraz zespół lekarzy z GIW.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Jak podał pan minister, istnieje w naszym kraju około 350 zakładów przetwórczych, zatrudniających od 17 do 20 tysięcy osób - dokładna liczba zależna jest od sezonu. 50 firm dysponuje uprawnieniami upoważniającymi do eksportu produktów do krajów unijnych oraz do Stanów Zjednoczonych. Pan minister wspomniał wprawdzie o 44 zakładach, ale chciałbym poinformować, że kolejne 4 zakłady czekają już na decyzję w tej sprawie i wszystko wskazuje na to, że uprawnienia otrzymają. Tak więc należy oczekiwać, że rok 2000 zamkniemy 50 zakładami spełniającymi najwyższe standardy światowe w omawianej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Warto dodać, ze niemal sto procent spełniających wymogi firm to firmy prywatne, które wielkim wysiłkiem własnym, wspartym kredytami, osiągnęły ten sukces. Mówię „niemal”, ponieważ znajduje się wśród nich również jedna firma państwowa.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Inna rzecz, że praktycznie całe przetwórstwo szybko się prywatyzuje, a nieliczne zakłady państwowe i spółdzielnie przechodzą proces głębokich przekształceń. Jak wszyscy państwo wiedzą, proces ten najtrudniej przebiega w firmach będących własnością spółdzielni. Przerabiamy rocznie około 450–500 tysięcy ton surowca rybnego, przy czym 50 procent surowca pochodzi z importu.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Myślę, że zainteresuje państwa eksport ryb i przetworów rybnych. Otóż na 27 miliardów dolarów polskiego eksportu eksport ryb i ich przetworów wynosi około 400 milionów dolarów, z czego 300 milionów otrzymujemy za przetwory, a 100 milionów za surowiec rybny. Stanowi to 1,48 procent całego krajowego eksportu, a zatem mamy prawo uważać, że eksport ów zajmuje całkiem przyzwoitą pozycję w eksporcie ogółem.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Branża rybna ma zresztą duże szanse rozwoju, tym bardziej że nie istnieje problem ze sprzedażą ryb ani na zachodzie, ani na wschodzie. Polska jest przecież producentem doskonałej jakościowo żywności i nie ma powodów do obaw przed konkurencją. Groźna jest natomiast konkurencja w zakresie ekonomii, w zakresie kalkulacji kosztów i zysków. Dlatego też apelujemy o pomoc do wszystkich, którzy mogą coś zrobić w tej dziedzinie. Niebagatelny jest fakt, że w omawianym zakresie mamy spore rezerwy, jak też że w niektórych firmach sprzedaż w przeliczeniu na jednego zatrudnionego wynosi ponad 70 tysięcy dolarów. A przecież to nie są firmy handlowe, w których znacznie łatwiej o wysokie kwoty w przeliczeniu na jednego pracownika.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Produkcja zakładów przetwórczych wyraża się liczbą 0,02 procent produktu krajowego brutto, czyli bardzo niewiele. Natomiast, jak już mówiłem, eksport wynosi 1,48 procent eksportu ogółem naszego kraju. Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy w stanie bardzo szybko osiągnąć eksport na poziomie miliarda dolarów, co przełożyłoby się na wskaźnik 3,5 do 4 procent eksportu polskiego ogółem. Na jakiej podstawie opieramy te nasze przekonanie? A na takiej, że Unia Europejska importuje rocznie około 6 milionów ton ryb i ich przetworów. Tu właśnie widzimy możliwość odniesienia sukcesu, tym bardziej że w oparciu o potencjał naszych zakładów jesteśmy w stanie podwoić produkcję, a wówczas wspomniany eksport na poziomie miliarda dolarów przestanie być jedynie pobożnym życzeniem. Powinniśmy jak najrychlej zrobić wszystko, by możliwość tę wykorzystać, ponieważ istnieje realna szansa na sukces.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Realizujemy w tej chwili cztery programy rządowe. Po pierwsze, program rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Znakomicie mieścimy się w tej kategorii przedsiębiorstw, ponieważ zakłady z naszej branży zatrudniają od 10 osób do 900, przy czym tych ostatnich jest znacznie mniej.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Po drugie, realizujemy program aktywizacji i restrukturyzacji wsi, a to z tego tytułu, że nasze zakłady w przeważającej większości ulokowane są na terenach wiejskich i małomiasteczkowych.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Po trzecie, realizujemy program walki z bezrobociem - przez to głównie, że ponad 50 procent naszych zakładów umiejscowionych jest w województwie pomorskim i zachodniopomorskim, czyli w regionie o szczególnie wysokim wskaźniku bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Po czwarte zaś, realizujemy program rozwoju eksportu. Jak wspomniałem, istnieje realna szansa osiągnięcia w naszej branży sprzedaży towarów za granicą na poziomie miliarda dolarów.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">W odniesieniu do programu aktywizacji i restrukturyzacji wsi chciałbym dodać, iż w naszych zakładach zatrudnieni są między innymi właściciele gospodarstw o powierzchni 10 czy 15 hektarów. Tak się bowiem fortunnie składa, że w okresie, gdy zajęci są oni przy pracach żniwnych w gospodarstwie, u nas akurat panuje przerwa w produkcji i odwrotnie - kiedy nastaje najintensywniejszy sezon naszej produkcji, praca w gospodarstwie jest bardzo ograniczona, zwłaszcza gdy chodzi o gospodarstwa specjalizujące się w produkcji roślinnej. Bywa również, że rolnicy wyzbywają się resztek inwentarza, gdy uzyskają zapewnienie w kwestii stałego zatrudnienia w naszych zakładach.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">To chyba najlepszy dowód na to, że gdy tworzone będą miejsca pracy na wsi, nie trzeba się będzie martwić o sposób restrukturyzacji wsi. Proces ten sam się dokona, a rolnikom pozostanie jedynie sentyment do uprawianej wiele lat ziemi. Bez większych oporów zrezygnują z niej jako ze źródła utrzymania, pod warunkiem wszakże, że źródło utrzymania znajdą w pobliżu domu.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Biorąc pod uwagę fakt, iż przetwórstwo, które reprezentuję, realizuje cztery tak ważne programy rządowe, można by żywić nadzieję, iż staniemy się oczkiem w głowie rządu - nie mam wcale zresztą na myśli tylko obecnego rządu, ale rządy zarówno poprzednie, jak i te, które zostaną sformowane w przyszłości. Tak, niestety, nie jest, w związku z czym z przykrością muszę stwierdzić, że odnoszę wrażenie, iż programy owe to tylko sztuka dla sztuki. Skłamałbym, oczywiście, gdybym powiedział, że nie mamy dobrych kontaktów z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, pod którego opieką się teraz znajdujemy. Obecny tu minister Robert Gmyrek jest kompetentny, życzliwy i bardzo dla nas serdeczny. Nakłonił nas też do zajęcia się sprawą HACCP. Doceniamy, że dba o nas. Wszystko to napawa nas szczerą radością, ale życzliwość pana ministra to za mało. Potrzebne są pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Na razie jednak żaden z resortów, na którego wsparcie liczyliśmy - to znaczy Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwo Finansów - nie spieszy z niezbędnymi środkami.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">W jakiej formie pomoc finansowa byłaby najodpowiedniejsza? W postaci dotacji. Chciałbym zostać dobrze zrozumiany i dlatego podkreślam, że stwierdzenie to wcale nie oznacza, iż domagamy się natychmiast dotacji. Oczywiście, wyobrażamy sobie, iż polityka państwa powinna być taka, że wspierałaby sektory gospodarki przynoszące korzyści. Mówiłem już, że mamy szansę na sprzedaż towarów za miliard dolarów rocznie, a zatem mielibyśmy prawo do żywienia nadziei na dopływ pieniędzy w postaci dotacji, co umożliwiłoby zrealizowanie naszych zamiarów w dziedzinie eksportu.</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Zdajemy sobie sprawę z mikrych możliwości budżetowych, ale również z tego, że gospodarka środkami publicznymi pozostawia wiele do życzenia. Fakt, że nasza demokracja jest jeszcze bardzo młoda, nie może chyba usprawiedliwić decyzji chybionych. Właśnie sytuacja panująca w kraju rozwijającej się demokracji wymaga od decydentów szczególnej odpowiedzialności i bardzo rozważnego działania.</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Skoro nie mamy szans na uzyskanie konkretnej pomocy w formie dotacji na modernizację zakładów przetwórczych, to może wyjściem byłoby otwarcie długoterminowych kredytów ze spłatą 25-, 30-letnią z karencją na 3–5 lat. Przy obecnym bowiem oprocentowaniu kredytów od 24 do 27 procent — i czasie ich spłaty w ciągu 5–8 lat oraz przy rocznej karencji nie jesteśmy w stanie udźwignąć takiego obciążenia. Brak możliwości skorzystania z kredytów na takich warunkach dotyczy zresztą nie tylko przetwórstwa, które reprezentuję; odnosi się do niemal każdej branży.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">Nasuwa się proste pytanie: skoro na pomoc od państwa nie można liczyć, to może dałoby się chociaż liczyć na to, że państwo mniej nam będzie zabierać? A to pytanie wywołuje następne pytanie: czy nie warto wprowadzić w rybołówstwie i przetwórstwie ryb zerowego podatku VAT? Naszym zdaniem to sprawa warta przemyślenia, bo skutek takiej decyzji byłby widoczny dość szybko. Nie mam żadnych wątpliwości, że budżet mógłby tylko wygrać, i to z wielokrotnym przebiciem, w stosunkowo niedługim czasie. Nie chodzi nam wcale o tę stawkę zerową na długie lata, ale uważamy, że można by przeprowadzić eksperyment tego typu. Pieniądze, których nie musielibyśmy oddawać w postaci podatku VAT, moglibyśmy przecież przeznaczyć na modernizację, na rozwój i na dostosowanie do standardów światowych. A to by z pewnością zaowocowało korzyściami dla kraju. Dlatego też będziemy się ubiegać o zmianę ustawy regulującej tę kwestię. Nie zamierzam komentować wprowadzenia VAT w rolnictwie. Nie moją jest rzeczą oceniać, czy było to posunięcie fortunne, czy też nie, choć przypuszczam, że idealne rozwiązanie polegałoby na pozostawieniu w rolnictwie generalnie stawki zerowej. Stało się jednak inaczej. Nie dalej niż wczoraj rząd znowu podniósł stawki vatowskie. Dlatego też zastanawiam się, czy nie idzie niekiedy na darmo praca ustawodawców, skoro rząd tak dowolnie może podnosić zarówno opłaty z tytułu akcyzy, jak i stawki podatku VAT. Przepraszam za tę refleksję, ale tak to wygląda.</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#PrezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybJerzySafader">I jeszcze jedna sprawa, którą chciałbym podnieść. Chodzi o eksport. Otóż wspomniałem, że 50 firmom udało się osiągnąć standardy, które pozwoliły im zdobyć uprawnienia eksportowe. Nie przyszło to łatwo już choćby tylko z tego powodu, że w firmie o takim charakterze co godzinę czy też co dwie godziny należy przeprowadzić dezynfekcję, dbać nieustannie o porządek i wzorową wprost czystość, a konieczność ta pociąga za sobą spore wydatki. Jest więc jasne, że na wydatki muszą się znaleźć pieniądze. Dlatego jestem nieco zbulwersowany obecną sytuacją ekonomiczną tych zakładów, które wytwarzają produkty eksportowe, co wynika z faktu, iż mam rozeznanie w kwestiach rynku finansowego państwa. Otóż złotówka, niejako wbrew regułom inflacji, umacnia się. „Drgnęła” w związku z tym wartość eksportu liczona w dolarach i euro. Jednak statystyka bezlitośnie wskazuje, że licząc w polskich złotych, w stosunku do roku ubiegłego wartość tego samego eksportu zmalała o 10 procent. A zatem wypada postawić retoryczne pytanie: któż to wytrzyma na dłuższą metę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełJacekPiechota">Z problemami współpracy z zagranicą oraz kwestiami prawnymi przetwórstwa rybnego - co szczególnie nas interesuje - zapozna nas kolejny przedstawiciel stowarzyszenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Szanowni państwo. Prezes naszego stowarzyszenia wykazał, jak korzystne dla kraju jest prowadzenie przetwórstwa rybnego. Myślę, że nie mają już państwo wątpliwości, że jest to przemysł o szerokich perspektywach, a ponadto jest to przemysł pożądany w Unii Europejskiej, przy czym godny podkreślenia wydaje się jeszcze i ten fakt, że właśnie ten przemysł nie wywołuje większych kontrowersji ani też konfliktów. To jedyna nieantagonistyczna gałąź przemysłu rolno-spożywczego.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Pragnę uświadomić wszystkim obecnym, że jeszcze do niedawna przemysł przetwórstwa rybnego przeżywał wręcz tragedię, gdyż wszystko, zgodnie z obowiązującym prawem, kupował z podatkiem VAT, niczego nie mógł sobie odpisać. Każdą inwestycję dostosowawczą, jak wiadomo, można finansować z zysku, ale dopiero po opłaceniu podatku dochodowego. Na domiar złego przedsięwzięcia inwestycyjne obciążone były 22-procentowym VAT. Różnice kursowe również opłacamy z własnej kieszeni.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Ostatnie zmiany w systemie VAT nieco poprawiły naszą sytuację.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Mimo opisanych utrudnień branża wykazuje się w zasadzie stabilnością, a nawet rozwija się. Mówiąc szczerze, przez cały okres powojenny jako branża nie otrzymaliśmy praktycznie nic od państwa, nie zaoferowano nam żadnej pomocy, ponieważ byliśmy zawsze branżą niekłopotliwą, niezauważalną wręcz.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">W imieniu Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb chciałbym wyrazić państwu posłom obecnej kadencji oraz rządowi wdzięczność za to, że zostaliśmy wreszcie dostrzeżeni. Mamy swojego opiekuna, i to z właściwego resortu - rolnictwa i rozwoju wsi. Dziękujemy za to, że problemy przetwórstwa są przez państwa docenione.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Ponieważ wiemy, że interesują się państwo nami, chcielibyśmy uświadomić też państwu, jak ważne jest to, by w okresie najbliższych dwóch lat polskie przetwórstwo zostało przebudowane i uzyskało stabilną pozycję w dostępie do surowca. Chodzi o to, by nasze zakłady nie musiały cierpieć z tytułu przestojów produkcyjnych, by zawsze miały co przetwarzać.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Minister Robert Gmyrek wspomniał o zjawisku, które my nazywamy przełowieniem łowisk. Wypada dodać, że jest to problem ogólnoświatowy, o czym świadczy między innymi fakt, że jeszcze wczoraj gościliśmy przedstawicieli przetwórców irlandzkich, którzy poszukują m.in. u nas surowców do produkcji przetworów rybnych.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Musimy więc pamiętać, że nie do przecenienia jest rozwój stosunków międzynarodowych, ponieważ - jak wiadomo nie od dziś - nieobecni nie mają racji. Należy zatem zwrócić uwagę na fakt, że w natłoku spraw, które w ostatnim dziesięcioleciu uznano za najważniejsze, doszło do takiej sytuacji, iż budżet Ministerstwa Rolnictwa nie dysponuje środkami pozwalającymi na to, by Polska uczestniczyła w międzynarodowych dyskusjach organizowanych na temat zagadnień występujących w branży rybołówstwa i przetwórstwa rybnego.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Do państwa posłów zwracam się zatem z prośbą, aby — jeśli to w ogóle jeszcze możliwe — zechcieli przewidzieć w budżecie pieniądze na uczestnictwo naszego kraju w różnego rodzaju konferencjach związanych z prawem morskim, z prawami połowowymi. Tylko w ten sposób możemy sobie zapewnić obecność na sesjach dotyczących spraw rybołówstwa, niezależnie od tego, gdzie spotkania te się odbywają. Chciałbym zostać dobrze zrozumiany — nie chodzi nam bynajmniej o zapewnienie atrakcyjnych niekiedy wyjazdów turystycznych. To kwestia naszego być albo nie być w omawianej dziedzinie. Przykładem prawidłowego działania Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest zapewnienie bardzo dobrych stosunków bilateralnych z Norwegią, krajem poza unijnym, dysponującym olbrzymią liczbą akwenów połowowych i będącym głównym dostawcą surowca dla polskiego przetwórstwa. Polska ma największe prawa połowowe na norweskich wodach, lepsze nawet od praw unijnych — dlatego m.in., iż rozmowy bilateralne z rządem norweskim są żywe i prowadzone na bieżąco.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Ze smutkiem należy jednak stwierdzić, że w ostatnim dziesięcioleciu doszło do sparaliżowania stosunków bilateralnych z Rosją. Bez względu na nasze poglądy w kwestii wpływu tego kraju na historię Polski, bez względu na poglądy polityczne należy uświadomić sobie fakt, że Rosja dysponuje ogromną liczbą łowisk, a zarazem na jej terenach wodnych występuje najwięcej tzw. ryb białych, najbardziej dla nas przydatnych.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Jak państwo pamiętają, minister Robert Gmyrek mówił, że większość jednostek polskiej floty połowowej przystosowana jest do połowów i przetwórstwa właśnie ryb białych. W sytuacji więc, gdy nasz kraj pozbawiony jest dostępu do łowisk tych ryb, zasadność istnienia naszej floty połowowej staje pod znakiem zapytania. Obawiam się, że w końcu przestanie ona po prostu istnieć, po czym za jakiś czas trzeba będzie tworzyć ją od zrębów.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Jako reprezentant przetwórców ryb, zdaję sobie sprawę ze stopnia skomplikowania tej sytuacji, w związku z czym zwracam się do państwa posłów z prośbą o stworzenie politycznego klimatu, w którym możliwe się stanie utworzenie przy Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi stałego zespołu negocjatorów, skupiającego ekspertów z zakresu prawa morskiego oraz spraw połowowych i przetwórstwa rybnego.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Uczestniczę w rozmowach polsko-norweskich i współpracuję z analogicznym do naszego stowarzyszeniem funkcjonującym w Norwegii i z własnego doświadczenia wiem, że nie ma praktyki lepszej niż ta, którą zawdzięcza się działaniu stałego, stabilnego zespołu, uczestniczącego we wszelkiego rodzaju negocjacjach. W ten tylko sposób można otrzymać pożądane efekty, korzystne dla państwa.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Podkreślić trzeba, że właściwe stosunki z Norwegami powodują m.in., iż zmniejszające się kwoty połowowe w stosunku do naszego kraju redukowane są w najmniejszym stopniu. Myślę, że interesująco zabrzmi informacja, iż kraje Unii Europejskiej odczuwają tę redukcję w stopniu znacznie wyższym. Do czasu, zanim staniemy się członkiem UE, powinniśmy ugruntować te korzystne stosunki z Norwegią, tak by w okresie późniejszym możliwe było zachowanie własnego parytetu, jak też sprzedaż polskich przetworów na rynki europejskie.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Za absolutnie niezbędne uważamy uczestniczenie w rozmowach rosyjsko-polskich, prowadzonych na forum stałej komisji do współpracy w dziedzinie rybołówstwa. Tylko rozmowa może doprowadzić do sytuacji, w której rząd będzie gwarantem obrotu towarowego w zakresie rolno-spożywczym. Nie wyobrażamy sobie bowiem, że przedsiębiorstwa połowowe mogłyby nie otrzymać pomocy ze strony rządu, tym bardziej że sprawa ta leży w kompetencji ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Rozwiązania da się znaleźć, ale potrzeba do tego woli politycznej, jak też zrozumienia faktu, że z roku na rok ryby stawać się będą coraz ważniejszym surowcem. Może dojść bowiem do sytuacji, w której jedynie najzamożniejsze społeczeństwa będą mieć nieograniczony dostęp do ryb świeżych i przetworzonych.</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Ryby staną się niezmiernie pożądanym produktem żywnościowym, choćby z tego powodu, że - na co zwróciła uwagę profesor Anna Kołakowska - ryb nie da się zastąpić niczym. To jedyne organizmy dostarczające kwasów Omega 3, których rola w żywieniu człowieka jest niezmiernie ważna. Dlatego też ludzie orientujący się w wartości odżywczej ryb zabiegają o zamieszczanie ich w swej diecie. Ryby stają się więc coraz bardziej pożądanym i coraz bardziej poszukiwanym produktem. Obserwujemy i w naszym kraju zmianę pod tym względem. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że należy spożywać jak najczęściej potrawy zawierające ryby, co obserwujemy na co dzień choćby na podstawie menu restauracyjnych. Coraz liczniejsze restauracje serwują dania rybne, bardzo urozmaicone i o niezaprzeczalnych walorach smakowych. Znacząco wzrasta liczba konsumentów zamawiających potrawy tego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Spożycie ryb, choć powoli, to jednak systematycznie wzrasta, a popyt ze strony krajów unijnych na ryby i ich przetwory jest wprost nieograniczony.</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Biorąc powyższe pod uwagę, należy dobitnie zaznaczyć, że w interesie państwa leży to, by w okresie najbliższych dwóch lat dofinansować przetwórstwo. Jednym ze sposobów jest zerowa stawka podatku VAT. Inny sposób polega na szczególnym uprzywilejowaniu amortyzacyjnym inwestycji dostosowawczych do standardów unijnych. Można opracować też jeszcze inne sposoby wsparcia przez państwo tej branży.</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Ze swej strony prosimy, by zechcieli państwo zwrócić uwagę na fakt, że opłaca się inwestować w daną dziedzinę, ponieważ jako kolejny etap przychodzi czas zbierania z tego tytułu zysków. Niestety, odnosimy wrażenie, że obecna polityka Ministerstwa Finansów zmierza do jak największego wykorzystania finansowego przedsiębiorstw przetwórczych, co zakończyć się musi katastrofą.</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Już teraz z roku na rok odnotowujemy coraz gorszą rentowność. Jak zostało już wspomniane, przez wiele lat finansowaliśmy rozwój innych branż, co wynikało z postanowień ustawy o podatku VAT, będącego dla nas prawdziwym przekleństwem w związku ze stawką zwolnioną. Mówiłem już o tym, że wszelkie nasze zakupy obciążone były wysoką stawką VAT, podczas gdy nas nie dotyczyły żadne odpisy. Jak podpowiada poseł Roman Jagieliński, istotnie nie istniał silny lobbing, który pomógłby tę sytuację przezwyciężyć, dlatego też było, jak było.</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb działa od dwóch lat, czyli stosunkowo krótko. Uważam zatem, że udało nam się sporo - jak na ten krótki czas - osiągnąć. Jesteśmy też szczerze wdzięczni, że członkowie Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw zainteresowali się problemami naszej branży i zechcieli wysłuchać naszych uwag.</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#WiceprezesPolskiegoStowarzyszeniaPrzetwórcówRybStanisławKlesyk">Jak mówił już prezes Jerzy Safander, jesteśmy przekonani, że możemy przysporzyć krajowi niebagatelnych pieniędzy, bo przecież w grę wchodzi miliard dolarów wpływów z eksportu. Istnieje wszakże warunek - zapewnienie nam przez najbliższe dwa lata pomocy państwa. Jesteśmy przekonani, że nasze dzisiejsze wystąpienia przekonają państwa posłów, że bez istnienia Polski na arenie międzynarodowej, bez uczestnictwa w konwencjach Atlantyku zachodniego oraz północnego nie uda się zrealizować naszych ambitnych zamierzeń. Jeśli nie będziemy obecni na łowiskach SVALBARD, jeśli nie będziemy dokonywać połowów u wybrzeży kanadyjskich, jeśli nie zaplanujemy perspektywicznej współpracy z państwami afrykańskimi, jeżeli nie uzyskamy zapewnienia stałego dopływu surowca do przetwarzania, to później zmuszeni będziemy wielokrotnie więcej płacić za to, by na polskich stołach pojawiały się ryby morskie. Pragnę zatem podkreślić, że już najwyższa pora na zmianę pasywnej dotychczas polityki w opisywanej dziedzinie. Musi to być polityka bardzo dynamiczna, odzwierciedlona między innymi w polskiej obecności w gremiach międzynarodowych. Inaczej nie uda się odbudować pozycji Polski jako państwa morskiego. A bez tego nie uda się zapewnić społeczeństwu dostępu do tak bardzo wartościowego pokarmu, jakim są ryby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełJacekPiechota">Dziękuję reprezentantom Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełWitoldNieduszyński">Prosiłbym o informację, jak bilansują się następujące czynniki: limity połowów, wielkość floty i wielkość przetwórstwa, przy czym pytanie moje dotyczy zarówno strefy Morza Bałtyckiego, jak i poza bałtyckiego. Chciałbym się dowiedzieć, jak do aktualnej sytuacji w tym zakresie mają się wszelkie uzgodnienia przedakcesyjne. Czy wykorzystywane są wszystkie możliwości? Panu ministrowi wdzięczny będę za wyjaśnienia dodatkowe, ponieważ nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem informację, że limity, o których mówimy, mogą spowodować redukcję polskiej floty rybackiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełRyszardStanibuła">Bardzo się cieszę, że mogę uczestniczyć w niniejszym posiedzeniu wyjazdowym naszej Komisji, ponieważ mam możność bliższego zapoznania się z problematyką rybołówstwa i przetwórstwa ryb. Nie są to zagadnienia, o których wiedza byłaby powszechna. Jestem posłem z województwa lubelskiego, konkretnie z Zamościa i moja wiedza na poruszane dziś tematy jest tylko bardzo ogólna, podobnie jak wiedza z tego zakresu mieszkańców tamtych terenów.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PosełRyszardStanibuła">Na podstawie wypowiedzi wszystkich moich przedmówców odnoszę wrażenie, że najwyższa już pora na podjęcie w dyskutowanej dziedzinie konkretnych działań, i to działań wielokierunkowych. Jednostronne bowiem załatwienie spraw związanych z rybołówstwem i przemysłem przetwórczym niczego nie rozwiąże. Tu niezbędne jest działanie kompleksowe.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PosełRyszardStanibuła">Zanim przejdę do wniosków i propozycji, chciałbym serdecznie podziękować ministrowi Robertowi Gmyrkowi za dostarczony nam materiał, w tym za tekst „Branżowy program rozwoju rybołówstwa w Polsce w latach 2000–2006”. Przestudiowałem uważnie ten tekst i jest to, moim zdaniem, bardzo rozsądne ujęcie tematu, zaplanowane na wymienione w tytule lata. W połączeniu z innymi opracowaniami otrzymujemy w ten sposób obraz sytuacji, jak też wskazania na temat działań, które powinny zostać niezwłocznie podjęte w celu uzdrowienia sytuacji w omawianym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PosełRyszardStanibuła">Na stronie 6 programu branżowego zamieszczono tabelkę będącą wykazem szans i zagrożeń oraz mocnych i słabych stron zakładów przetwórstwa rybnego. To bardzo cenne dla nas zestawienie, gdyż mamy w ten sposób „w pigułce” podane najważniejsze sprawy związane z tematyką stanowiącą przedmiot naszego dzisiejszego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PosełRyszardStanibuła">Już choćby z tego zestawienia wyraźnie widać, iż jedynie kompleksowe działanie może pomóc branży. I to nie tylko działanie podjęte przez sejmową Komisję Małych i Średnich Przedsiębiorstw, ale włączyć się powinna również Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Agencja Rynku Rolnego. Sądzę nawet, że Komisja powinna sformułować wniosek o to, by ARR włączała się w sprawę połowu ryb w sezonie połowowym, kiedy to występuje konieczność zagospodarowania wielkiej ilości surowca.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PosełRyszardStanibuła">Patrzę na tę kwestię oczami mieszkańca południowej części kraju, dokąd ów surowiec trafia na ogół w takim stanie, że mało jest chętnych do jego nabywania mimo świadomości wielkiej wartości odżywczej ryb. Trudno mi się zresztą dziwić, ponieważ, mówiąc szczerze, ryby te nie nadają się do konsumpcji. W takiej zaś sytuacji zarówno sklepy, jak i hurtownie rezygnują stopniowo ze sprowadzania ryb. A jeszcze niedawno do Zamościa, Lublina, Tomaszowa Lubelskiego przyjeżdżali wręcz masowo przedsiębiorcy czy nabywcy indywidualni z Ukrainy, którzy zakupywali wielkie partie ryb oraz przetworów rybnych.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PosełRyszardStanibuła">Myślę, że sytuację można poprawić przede wszystkim za pomocą produkcji na dużą skalę, przy czym muszą to być przetwory dobrej jakości. Niemniej ważna jest i dystrybucja. Bez dobrze zorganizowanej i przemyślanej dystrybucji nie będzie się przecież rozchodzić produkcja.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PosełRyszardStanibuła">Trzeba też pamiętać - o czym wspominali już przedmówcy - że niezbędne jest wykorzystanie limitów, jeżeli chcemy być obecni na rynkach europejskich, oczywiście, pod warunkiem, że spełnimy wymogi, jakie nam postawiono. Jestem przekonany, że wielką rolę ma tu do odegrania rząd, który powinien podjąć działania w zakresie kredytów preferencyjnych, i to przysługujących nie tylko zakładom przetwórczym. Myślę, że prawo do ubiegania się o takie kredyty powinno przysługiwać również drobnym rybakom, korzystającym z własnych łodzi. Oni także powinni dokonać bilansu swego funkcjonowania, obliczyć, czy koszty produkcji pozwalają im na otrzymanie jakiegokolwiek zysku. Wszyscy pamiętamy protest rybaków po podniesieniu cen paliw, gdy koszty z tym związane zaczęły uniemożliwiać niekiedy możliwość choćby minimalnego zysku z połowów.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PosełRyszardStanibuła">Wspominali już państwo o zwolnieniu z podatków. Myślę, że należy zaapelować do ministra finansów o to, by na modernizację floty oraz na pozyskiwanie nowoczesnych technologii wprowadzone zostały zwolnienia z podatków płaconych przez przedsiębiorstwa zajmujące się połowem ryb i ich przetwarzaniem.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#PosełRyszardStanibuła">Proponuję, aby problemami, z jakimi zmaga się branża rybołówstwa i przetwórstwa, zająć się w najbliższym czasie, ponieważ wszystko wskazuje na to, że ryby powinny zajmować znacznie ważniejsze miejsce w żywieniu społeczeństwa niż obecnie. A - jak mówili przedstawiciele stowarzyszenia - istnieje groźba, że już w całkiem nieodległym czasie ryby morskie dostępne staną się tylko dla najzamożniejszych. Czy jedynie najzamożniejsi mogą mieć szansę na zdrowsze życie?</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#PosełRyszardStanibuła">Uważam, że należy zrobić wszystko, co możliwe, aby i Polacy mieli dostęp do tej wartościowej żywności. Nie tylko zresztą ci, którzy żyją w pobliżu morza, ale również mieszkańcy regionów od Bałtyku odległych. Dlatego też zwracam uwagę na potrzebę zadbania o odpowiednią dystrybucję.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#PosełRyszardStanibuła">Dziękuję posłowi Jackowi Piechocie za zorganizowanie posiedzenia wyjazdowego właśnie tutaj, gdzie mamy możliwość zapoznać się dokładnie z tematyką rybołówstwa i przetwórstwa, tym bardziej jestem wdzięczny za stworzenie tej możliwości, że dotychczas problematyka ta nie była dostrzegana w stopniu odpowiednim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełJacekPiechota">Myślę, że ważne jest, by wszystkie wnioski naszej Komisji trafiły do właściwych adresatów, a jednym z nich powinna być bezsprzecznie sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, która w gruncie rzeczy powinna też być komisją wiodącą, gdy chodzi o dyskutowaną dziś problematykę. Zapraszam kolejnych chętnych do udziału w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosłankaElżbietaPielaMielczarek">Przewodniczącemu Komisji serdecznie dziękuję za zaproszenie na niniejsze posiedzenie, mimo że nie jestem członkiem Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Jak wynika z dyskusji, rybołówstwo to branża, w odniesieniu do której należałoby użyć określenia „interdyscyplinarna”. Dlatego też jestem przekonana, że program branżowy, powstały przy udziale ministra Roberta Gmyrka — dodam na marginesie, że wcześniej słyszeliśmy w odniesieniu do owego programu, iż będzie to strategia narodowa - powinien stać się przedmiotem sejmowej dyskusji plenarnej.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PosłankaElżbietaPielaMielczarek">Reprezentant Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb stwierdził, że sprawami branży powinien zająć się m.in. minister spraw zagranicznych, ponieważ pasywna jest strona Polska w negocjacjach. Wszystko wskazuje na to, że powinien włączyć się tu i minister transportu, że nie wspomnę o Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wniosek jest prosty: narodowa strategia rybołówstwa, jak powiedziałam, powinna stać się przedmiotem debaty sejmowej. W ten sposób można by się dowiedzieć, co poszczególne resorty mają do powiedzenia w kwestii rybołówstwa i przetwórstwa, a następnie rząd mógłby z dyskusji wyciągnąć odpowiednie wnioski. Nie jest bowiem tak, jak można by mniemać na podstawie jednej z wcześniejszych wypowiedzi, że istnieje w tej sprawie jedno „dobre ministerstwo” — Ministerstwo Rolnictwa — i drugie „złe ministerstwo” — Ministerstwo Finansów. Rząd jest przecież jeden, jeden jest Sejm, a zatem powinna też być jednolita polityka w tej dziedzinie prowadzona. Jeżeli bowiem każdy resort będzie prowadzić politykę odrębną, każdy swoją, nic dobrego z tego nie wyniknie.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PosłankaElżbietaPielaMielczarek">W dyskusji podniesiono m.in. sprawę paliwa. Panie ministrze, jak panu wiadomo, rybacy protestowali głównie przeciwko temu, że zostali potraktowani nierówno, ponieważ w odniesieniu do nich akcyza wzrosła o 350 procent podczas gdy normalny wzrost jej wynosił od 120 do 150 procent.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PosłankaElżbietaPielaMielczarek">Z doniesień wczorajszej prasy mogliśmy się dowiedzieć, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi ozięble potraktowało delegację rybaków. Wdzięczna więc byłabym za komentarz pana ministra do tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PosłankaElżbietaPielaMielczarek">Program, o którym była mowa, przewiduje, że jedna trzecia kutrów musi zostać wycofana z eksploatacji. Niedawno „Rzeczpospolita” zamieściła treść stanowiska Unii Europejskiej na ten temat. W powstałej sytuacji zachodzi konieczność opracowania programu odnowienia floty. Wyjaśnić zaś trzeba od razu, że nasze stocznie w ogóle się tym problemem nie zajmują, podobnie zresztą jak Ministerstwo Gospodarki. Myślę, że najwyższa już pora na jakieś sugestie w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PosłankaElżbietaPielaMielczarek">W dzisiejszej dyskusji kilkakrotnie przewijała się sprawa kredytów. Wyjaśnijmy zatem, iż nie jest tak, że kredytów tych nie ma. Zabiegaliśmy o nie corocznie, lecz rzecz wygląda w ten sposób, że nie są one wykorzystywane. W roku poprzednim wykorzystane zostały zaledwie w 68 procentach, a przed dwoma laty tylko w połowie. W czym więc problem? A w tym mianowicie, że dopiero gdy kończy się czas zwany żniwami rybnymi, uchwalany jest budżet. W praktyce jest to o dwa miesiące za późno.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PosłankaElżbietaPielaMielczarek">Z punktu widzenia resortu finansów jest to kwestia niewiele znacząca, ponieważ planowane kwoty są w budżecie zafiksowane, lecz wszystko wskazuje na to, że rzecz jest bardzo trudna organizacyjnie. Inaczej bowiem nie mielibyśmy do czynienia z ustawicznymi kłopotami, trwającymi niezmiennie od pięciu lat. Jak dotąd mało kto uporał się z tym bardzo poważnym problemem, a jak z dyskusji wynika, pokładane w ministrze rolnictwa nadzieje przedstawicieli branży rybnej są duże. Może po okresie rządów kobiecych w branży rybnej korzystniejsze dla tej branży okażą się rządy mężczyzn?</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#PosłankaElżbietaPielaMielczarek">Zostało tu przypomniane stare powiedzenie, w myśl którego nieobecni nie mają racji. Stwierdzono również, że jeśli znikniemy jako kraj z jakichś akwenów połowowych, to już nigdy się na nich ponownie nie pojawimy. Proponuję więc pamiętać, że do Unii Europejskiej możemy wejść z całkiem niezłym wianem w postaci naszych limitów połowowych - m.in. na Morzu Ochockim, na wodach norweskich. Pytanie tylko, czy potrafimy ten handicap odpowiednio wykorzystać. Trzeba uczynić wszystko, by tego bezcennego waloru w postaci limitów nie zmarnować. Wiem, oczywiście, że jeśli chodzi o Morze Ochockie, panuje pod względem połowów stagnacja, ale nie zmienia to faktu, że musimy umieć posłużyć się w negocjacjach z UE argumentem naszych limitów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Jak rozumiem, sejmowa Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw odnosi się głównie do zagadnień związanych z przetwórstwem ryb. Taki charakter został nadany niniejszemu posiedzeniu już choćby przez sam fakt uczestnictwa w obradach przedstawicieli przetwórców ryb, jak też przez przebieg dotychczasowej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Jednakże dwie ostatnie wypowiedzi państwa posłów oraz wystąpienie pana ministra upoważniają mnie do podania informacji wynikającej z stanowiska m.in. Krajowej Izby Rybackiej, Stowarzyszenia Armatorów Rybackich, jak też Zrzeszenia Rybaków Morskich, których przedstawicieli tu nie ma.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Panie ministrze, muszę poinformować pana oraz wszystkich obecnych, że istnieje potrzeba - sygnalizowana przez wymienione organizacje rybackie - właściwego szkolenia, która to potrzeba dotyczy przede wszystkim rybaków pokładowych, armatorów, administracji rybackiej. Szkolenia te powinny być przeprowadzone pod kątem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej i obejmować takie aspekty, jak m.in. strategia rybołówstwa i polityka strukturalna.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">W porozumieniu z trzema wymienionymi organizacjami rybackimi złożyliśmy projekt treningu i szkolenia w zakresie wspomnianej tematyki. Projekt ów - ze względu na brak pieniędzy w budżecie Ministerstwa Rolnictwa - skierowany został za pośrednictwem ambasady duńskiej do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Danii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełJacekPiechota">Panie profesorze, bardzo przepraszam, czuję się jednak zobowiązany do przypomnienia, że procedura pracy Komisji wymaga, byśmy przed przestąpieniem do kolejnego etapu posiedzenia zakończyli etap aktualny, a teraz właśnie znajdujemy się na etapie zadawania pytań, bądź też zgłaszania problemów, do których będzie się mógł odnieść przedstawiciel rządu. Bardzo proszę więc o zadanie ewentualnych pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJózefŚwiniarski">Problem polega na tym, iż w tego rodzaju przedsięwzięciach, o których wspomniałem, musi istnieć gwarancja udziału również strony polskiej. Projekt wniosku odnoszącego się do szkoleń złożony został także do ministerstwa. Prosiłbym zatem o informację, czy po ewentualnym zakwalifikowaniu wniosku do realizacji możemy liczyć na wsparcie finansowe ze strony państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełJacekPiechota">Muszę wyjaśnić, iż nie jesteśmy Komisją wiodącą dla problematyki rybołówstwa - to domena Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Do Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw zwróciło się Stowarzyszenie Przetwórców Ryb, proponując nam zajęcie się problematyką małych i średnich firm z dziedziny przetwórstwa rybnego. Nie było naszą ambicją objęcie w dniu dzisiejszym dyskusją aż tak szeroko zakrojonej tematyki rybołówstwa, jak sugeruje tu pan profesor. Nie sposób więc omówić wszystkich problemów dotyczących rybołówstwa; nie moglibyśmy w czasie tego jednego posiedzenia skonfrontować wszystkich poglądów, stanowisk wszystkich uczestników wszelkich procesów z tej dziedziny. Myślę, że po tych wyjaśnieniach możemy powrócić do zadawania pytań i zgłaszania ewentualnych następnych problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJanChmielewski">Jestem przekonany, że gdy rozpatruje się w kontekście przystąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej przyszłość małych i średnich firm działających w ramach gospodarki morskiej, należy to czynić w kategoriach szans rozwoju tych firm, a nie wyłącznie w kategoriach zagrożeń. Gdybyśmy się skupili na akcentowaniu zagrożeń, to straciłaby rację bytu dyskusja, którą prowadzimy. Dlatego też uważam, że omawianie istniejącej sytuacji, powstałej na tle konieczności dostosowania do standardów Unii, powinno zawierać propozycje bądź choćby sugestie przezwyciężenia trudności, przed którymi firmy te stanęły.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PosełJanChmielewski">Mam w związku z tym pytanie, czy w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadzi się analizę odpowiednich przepisów pod wspomnianym kątem. Z materiału, który nam został dostarczony, wynika, że niektóre z tych przepisów obowiązują od wielu już lat, a zatem nie mają w zasadzie zastosowania do obecnej rzeczywistości. Czy planowano ich weryfikację, jak sądzę - niezbędną, skoro przepisy te są niekorzystne dla przedsiębiorców funkcjonujących w zupełnie nowych warunkach? Prosiłbym też o informację, czy ministerstwo konsultuje swe zamierzenia i rozporządzenia, które mają się ukazać odnośnie do omawianych tematów z przedstawicielami stron najbardziej zainteresowanych działaniem ministerstwa w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PosełJanChmielewski">Z materiału ministerialnego wyłania się też problem środków pomocowych. Uważam, że zanim mali i średni przedsiębiorcy otrzymają te środki, powinni zostać przeszkoleni pod kątem umiejętności wykorzystania pieniędzy, co mogłoby zapewnić jak najlepsze zainwestowanie kwot pomocowych. Często słyszy się o nadmiernej biurokracji w omawianym zakresie, ale przecież wchodzi tu w grę pewna konkretna ustalona procedura, której uniknąć się nie da. Może pomocne byłoby utworzenie zespołów doradczych, które służyłyby informacją i odpowiednimi sugestiami małym i średnim przedsiębiorcom? Myślę, że okazałoby się to efektywniejsze od bezprzedmiotowego narzekania na bezduszną machinę biurokratyczną, tym bardziej że w UE po prostu obowiązuje ona i nie sposób jej ominąć. Można natomiast zapoznać zainteresowanych z jej działaniem i radzić, w jaki sposób wyjść cało z jej trybów.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PosełJanChmielewski">I sprawa kolejna. Otóż w związku z koniecznością podjęcia działań dostosowawczych powinien, moim zdaniem, powstać program minimum, ponieważ wszystkie branże, których konieczność ta dotyczy, niecierpliwie czekają na powstanie dla siebie szansy, a o wykorzystanie ewentualnej szansy trudno w warunkach, kiedy nie wiadomo dokładnie, jakie wymogi należy spełnić.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PosełJanChmielewski">Jak wspomniała pani posłanka Elżbieta Piela-Mielczarek, rzecz dotyczy wielu gałęzi naszej gospodarki, a zatem istotnie program ów powinien mieć charakter interdyscyplinarny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełJerzyBudnik">Z wielkim zainteresowaniem wysłuchałem wypowiedzi prezesów Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb, którzy czują się odpowiedzialni za branżę przetwórstwa rybnego. Nie bronię się przed tą odpowiedzialnością, mimo że w ich środowisku kwestia postrzegana jest dość niejednorodnie, a niektóre jej aspekty wywołują wręcz kontrowersje. Przypominam sobie, że prezes Jerzy Safader również uczestniczył w spotkaniu, które zorganizowałem w Pucku, a zatem obydwaj wiemy, jaka panowała tam atmosfera. Nie ukrywam, że była to atmosfera pełna napięcia, tym bardziej że napięcia istnieją w samym środowisku przetwórców. Nieporozumienie powstaje głównie między reprezentantami zakładów, które osiągnęły już pożądany standard a tymi, którym do tego sporo jeszcze brakuje. Niezadowolenie okazują ci przede wszystkim, którzy zdają sobie sprawę, że nie uda im się prawdopodobnie dorównać najlepszym, a jeśli nawet, to ogromnym kosztem.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PosełJerzyBudnik">W tej sytuacji za bardzo słuszne uważam stanowisko Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb i podejście do problemów, z którymi przyszło im się zmagać. Postępowanie stowarzyszenia pozwala żywić nadzieję, że problemy te uda się przezwyciężyć, w czym - zgodnie z obietnicą posła Jacka Piechoty - Komisja nasza chciałaby również mieć udział, choć, naturalnie nie we wszystkich aspektach Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw jest tu kompetentna.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PosełJerzyBudnik">Do pana ministra chciałbym się zwrócić z pytaniem. Otóż czy rzeczywiście środowisko reprezentowane przez Stowarzyszenie Przetwórców Ryb nie brało udziału w opiniowaniu strategii narodowej w dyskutowanym zakresie? Trudno wprost w to uwierzyć. Rację ma, oczywiście, pani posłanka Elżbieta Piela-Mielczarek, postulująca poświęcenie dzisiejszej tematyce obrad plenarnych Sejmu. Z drugiej jednak strony wiemy, że tematów negocjacyjnych z Unią jest ogromnie wiele, w związku z czym obawiam się sytuacji, w której okaże się, że wszystkie kolejne branże oczekiwać będą poddania ich sytuacji obradom plenarnym. Naturalnie, sprawy stanowiące przedmiot naszych dzisiejszych obrad powinny zostać potraktowane z należytą troską, dlatego te cieszę się ze stosunku ministra Roberta Gmyrka do tej problematyki. Tym bardziej jednak zdziwienie budzi fakt, że reprezentanci stowarzyszenia nie mieli żadnego wpływu na kształt strategii narodowej w omawianej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PosełJerzyBudnik">W odniesieniu do zgłoszonej przez jednego z przedmówców propozycji powołania przy ministerstwie stałego ponadpartyjnego zespołu, który uczestniczyłby w koordynowaniu spraw z dyskutowanej dziedziny chciałbym powiedzieć, że to bardzo cenna inicjatywa, w związku z czym mam nadzieję, że MRiRW zechce się nią zainteresować, tym bardzie że chodzi właśnie o stały zespół, którego skład nie podlegałby zmianie wskutek zawirowań politycznych, jak też nie zachodziłaby konieczność modyfikowania jego celów i zadań. W jego procesach uczestniczyliby ludzie fachowi i kompetentni, rozpatrujący problematykę od strony merytorycznej. Miałby on szansę stać się ważnym ciałem doradczym i opiniotwórczym dla kolejnych ministrów rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełAndrzejSkorulski">Być może odbiegnę nieco od tematu głównego naszego posiedzenia, ale skoro już pojawiły się kilkakrotnie w tej dyskusji nawiązania do floty rybackiej, to i ja chciałbym w związku z nią zadać pytanie. Wiemy, że problem rybackiej floty dalekomorskiej to problem ważny, ponieważ dotyczy wielu tysięcy ludzi. Nie tylko ludzi zresztą bezpośrednio z nią związanych, ale i całego naszego państwa. Pamiętamy przecież, że flota polska święciła niegdyś triumfy, ale ten czas przeminął, mam nadzieję, że nie bezpowrotnie. Dlatego też wdzięczny będę panu ministrowi za informację, jakie jest stanowisko rządu na ten temat. Czy przystaje na to, że flota ta po prostu się rozpadnie, czy też ma jakieś plany jej odbudowy? Wiadomo bowiem już dziś, że szansę na przetrwanie mają jedynie nieliczne trawlery przetwórnie, jaka przyszłość czeka pozostałe jednostki? Czy rząd liczy się z możliwością udzielenia pomocy tejże flocie, czy też pozostawia ją własnemu losowi?</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PosełAndrzejSkorulski">I ja z zainteresowaniem wysłuchałem informacji prezesów Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb, tym bardziej iż orientuję się jako mieszkaniec Wybrzeża, że działania ich przynoszą korzyść. Podziwiać wypada niektóre zakłady przetwórcze, te zwłaszcza, które w krótkim czasie niemal w pełni przystosowały się do zupełnie nowych warunków funkcjonowania na wolnym rynku. A co ważniejsze - świetnie sobie poradziły z trudnościami nieuniknionymi w pierwszej fazie działania w tak zmienionych okolicznościach.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PosełAndrzejSkorulski">Za niezmiernie ważne uważam stwierdzenie reprezentantów stowarzyszenia, że i dla innych zakładów nie wszystko jeszcze stracone, że również te, którym dotychczas nie udało się „wyjść na prostą”, mają szansę to uczynić. Powinniśmy przy tym pamiętać, że ich sukces to również sukces kraju, który odniesie korzyści z działania tych kolejnych spełniających standardy unijne zakładów.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PosełAndrzejSkorulski">Aby jednak można było oczekiwać korzyści, należy się wcześniej zainteresować kłopotami trapiącymi te zakłady, poznać ich najdokuczliwsze problemy i w miarę możliwości pośpieszyć z pomocą. W innym bowiem wypadku nasze przedsiębiorstwa - w tym i połowowe - znikną w masie firm unijnych i nasza świetność na morzach należeć będzie wyłącznie do przeszłości. Proszę w związku z tym o poinformowanie nas, jak rząd zamierza ustosunkować się do tej niełatwej problematyki. Czy przedsiębrane są jakieś próby zapobieżenia złu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Z dzisiejszej dyskusji dowodnie wynika, iż ze wszystkich działów szeroko pojętej gospodarki rybnej, a więc: rybołówstwa dalekomorskiego, rybołówstwa bałtyckiego, śródlądowego oraz akwakultury, najlepiej radzi sobie przetwórstwo.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Jakie są przyczyny tego stanu rzeczy? Najważniejszy jest tu fakt, że środowisko przetwórców to środowisko mocno zintegrowane. Istnieje przecież jedno stowarzyszenie przetwórców, które w krótkim czasie doprowadziło do - niezbędnego, jak się okazuje - zintegrowania środowiska. W efekcie właśnie ta branża najszybciej przystosowała się do wymogów wolnego rynku oraz wymogów Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Profesor Józef Świniarski powiedział, że statek rybacki to również małe przedsiębiorstwo, zatrudniające od 6 do 8 osób w wypadku statków bałtyckich. W grę wchodzą tu także armatorzy posiadający 2 czy 3 kutry.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Odnoszę zatem wrażenie, że bardzo przydatne byłoby odbycie przez członków Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw spotkania w gronie rybaków bałtyckich, zmagających się z bardzo poważnymi problemami, od rozwiązania których zależy niekiedy dalsze istnienie miejsc pracy tych ludzi. Część spraw oczekujących rozstrzygnięcia należy do nieco lżejszej kategorii, co wszakże nie zmienia faktu, że rozstrzygnąć je trzeba, a możliwość podzielenia się uwagami na te tematy z państwem posłami ułatwiłaby, jak sądzę, podjęcie decyzji w wielu kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Profesor Józef Świniarski wspomniał też o potrzebie zorganizowania szkoleń dla rybaków w zakresie przystosowania do wymogów Unii Europejskiej. Chciałbym dodać, że rozmowy przystosowawcze prowadzone są już któryś rok z rzędu, a więc urzędnicy ministerialni są z całą pewnością o nich poinformowani. Wiedzą zatem również, iż brak w środowisku rybackim informacji o wymogach unijnych powoduje nieufne podejście do przystąpienia Polski do UE. To zresztą poniekąd zrozumiałe - boimy się na ogół tego, czego nie znamy.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Jeśli chodzi o sprawy floty dalekomorskiej, pragnę z całą mocą apelować o pomoc dla niej. Nie można pozostawić jej własnemu losowi. Nasuwa mi się jednak wniosek, że w sprawie owej floty popełniony został zasadniczy błąd, którego udało się uniknąć w wypadku przetwórców ryb.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Rzecz w tym, że w flocie podjęto decyzję o zerwaniu działalności lądowej, działalności przetwórczej. Myślę, że to jeden z powodów tak marnej kondycji floty. Do wniosku takiego skłania mnie przykład gdyńskiego „Dalmoru”, przedsiębiorstwa, które chyba jako jedyne zostało przy tej działalności, a w efekcie wciąż jakoś sobie radzi. Dwa nasze zachodniopomorskie przedsiębiorstwa dalekomorskie natomiast przeżywają ogromne kłopoty, których źródła upatrują w oderwaniu się przez nie od wspomnianej działalności. Jak się okazuje, nie było dobrym pomysłem na przetrwanie skoncentrowanie się wyłącznie na działalności połowowej.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Dlaczego? A dlatego przede wszystkim, że z działalnością połowową wiążą się wielkie koszty, podczas gdy zysk wynika właśnie z przetwórstwa, z dystrybucji, z handlu, z marketingu. Taka działalność przynosi pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#PrzedstawicielStowarzyszeniaEkspertówMorskichLechosławBartoszewicz">Dobrze się stało, że dzisiejsze posiedzenie Komisji sejmowej odbywa się w Akademii Rolniczej, ponieważ w kadrze naukowej tej uczelni pokładam wielkie nadzieje, gdy chodzi o uzdrowienie sytuacji. Sądzę, że gdyby naukowcy zechcieli organizować spotkania z przedstawicielami branży będącej przedmiotem niniejszej dyskusji, może zaowocowałoby to nowym spojrzeniem na sytuację? W przeszłości, jak wiemy, była to branża znakomicie prosperująca, ale - jak powiedziałem: w przeszłości. Dziś należy zabiegać o to, by nie nastąpiła katastrofa. Dlatego też myślę, że cenne mogłyby się okazać uwagi i sugestie pracowników naukowych akademii, przekazywane reprezentantom tej branży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">W pełni zgadzam się ze wszystkimi postulatami reprezentantów Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb. Na podstawie doświadczeń wynikających z moich wieloletnich badań ekonomicznych w zakresie gospodarki rybnej mogę stwierdzić, iż są to postulaty bardzo wyważone. W imieniu własnym i moich kolegów pragnę zaoferować wsparcie o charakterze eksperckim zarówno w przygotowaniu konkretnych rozwiązań, jak i w opiniowaniu projektów.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Jeśli pan przewodniczący wyrazi zgodę, chciałabym się odnieść do niektórych spraw poruszonych w dotychczasowej dyskusji, przy czym chciałabym to uczynić w kontekście połowów.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Otóż stwierdzić należy, że sytuacja, z którą musi się teraz zmierzyć zarówno minister rolnictwa, jak chyba i cały rząd, jest rezultatem liberalnej polityki prowadzonej od początku lat dziewięćdziesiątych. Polityka ta polegała w omawianym przypadku na pozostawieniu resortu samemu sobie. W efekcie zaś z sytuacją tą uporało się w zasadzie jedynie przetwórstwo, rybołówstwo natomiast nie mogło tego uczynić.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Pisuję sporo na ten temat, lecz nie chciałabym się zagłębiać teraz w przyczyny istniejącego stanu rzeczy, ponieważ nie rybołówstwo stanowi główny temat naszego spotkania. Ograniczę się zatem do informacji, że bez sektorowego wsparcia ze strony państwa nie da się sytuacji uzdrowić.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Chciałabym też poinformować, że z zakończonego właśnie projektu badawczego PHARE, w ramach którego opracowywaliśmy pewne zagadnienia - które mają na celu wsparcie narodowej strategii rozwoju rybołówstwa - wynikają dwie dość istotne kwestie. Pierwsza z nich dotyczy ewentualnego zmniejszenia nakładu połowowego, zmniejszenia liczby kutrów bałtyckich.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Profesor Dunin-Kwinta z Wyższej Szkoły Morskiej sporządziła w ramach naszego projektu trójwariantowy sposób podejścia do tej kwestii, przy czym każdy z wariantów odzwierciedla potrzebę walki z bezrobociem, grożącym w wyniku owej ewentualnej redukcji liczby kutrów.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Zanim na szczeblu rządowym zapadną decyzje, które kutry wycofane zostaną ewentualnie z eksploatacji i czy należy zastępować je nowymi, bardzo bym prosiła stronę rządową o zapoznanie się z tymi opracowaniami. Gotowi jesteśmy w razie potrzeby pogłębić analizę poszczególnych zagadnień; uczynimy to, gdy tylko otrzymamy sygnał w tej sprawie. Najważniejsze, by nie działać pochopnie.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Opracowanie powstało niedawno i skierowane zostało pod adresem ministerstwa, w związku z czym sądzę, że już jest w ministerstwie dostępne. Liczymy na chęć zapoznania się z nimi pracowników zainteresowanych zagadnieniami, których dotyczy.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Jak wspomniałam, podniesione zostały w tym materiale kwestie wymagające dokładnego rozważenia, co pragnę szczególnie zaznaczyć. Nie wolno nam bowiem traktować tego zagadnienia w takiej kategorii, że Unia Europejska żąda od nas 30-procentowej redukcji nakładu połowowego. Unia niczego nie żąda, nie stawia sprawy w ten sposób. Jeżeli zaś sami stawiamy sobie jakieś wymogi w związku z dostosowaniem się do standardów unijnych, to musimy zdawać sobie sprawę, że wszelkie działanie pociągnie za sobą określone konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Minister Robert Gmyrek wspomniał w swym wystąpieniu o zaniku giełd rybnych, które ja nazwałabym raczej aukcjami, ponieważ system pierwszej sprzedaży ryb świeżych to właśnie aukcje. Wyjaśnić też od razu należy, że w okresie powojennym nie było w Polsce tych aukcji, co wiąże się znowu z całym systemem powodów, nad którymi chyba nie pora teraz się rozwodzić. Można jedynie zastanowić się, czy w ogóle jest nam potrzebna tradycyjna aukcja rybna. Wiadomo przecież, że funkcjonuje quasi-aukcja we Władysławowie, a ponadto, m.in. w ramach wspomnianego projektu, opracowaliśmy tzw. elektroniczny system wspomagania marketingowego polskiego rybołówstwa. Na Wydziale Ekonomiki i Organizacji Gospodarki Żywnościowej znajduje się centrum tego systemu, a na wybrzeżu działa pięciu operatorów systemu, będącego notabene dopiero w fazie rozruchu. Przekonujemy o włączenia się w ów system przetwórców i mamy nadzieję, że to nasze działanie zwieńczone zostanie sukcesem.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">W ramach opracowanego projektu chcieliśmy m.in. wykazać, że przystępowanie w tej chwili do rozwiązań tradycyjnych - jak na przykład budowa tradycyjnych chłodni, różnego typu urządzeń, budynków dla celów aukcji rybnych - jest prawdopodobnie zbyt kosztowne. Proszę też zwrócić uwagę na fakt, że tradycyjne aukcje rybne w krajach zachodnich, w tym w państwach unijnych, są wykorzystywane tylko w nikłym stopniu ze względu na trudności ze zdobyciem surowca rybnego. W tej zaś sytuacji przeżywają one bardzo poważne trudności ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Na zakończenie wypowiedzi pragnę uczulić pana ministra na ewentualne naciski mające na celu wznowienie tradycyjnych aukcji oraz wspomaganie ich przez państwo. Ze względu na wspomniane trudności występujące w krajach zachodnich w tym zakresie zalecałabym, jeśli można, szczególną ostrożność przy podejmowaniu decyzji na ten temat. Prosiłabym też o dokładne rozważenie szczegółów w razie podjęcia decyzji odnoszącej się do ograniczenia nakładu połowowego. Drobiazgowo wręcz należy ustalić, jakie kutry wycofać, ile, i wziąć pod uwagę wszechstronne konsekwencje takiego kroku.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieJolantaZieziula">Jeszcze raz za pośrednictwem pana ministra chciałabym potwierdzić na użytek Ministerstwa Rolnictwa naszą gotowość do współpracy we wszystkich kwestiach dotyczących polskiego rybołówstwa morskiego, jak również w razie potrzeby rybołówstwa w ogóle. Chodzi o działanie korzystne dla całej branży, a sądzę, że jesteśmy przygotowani do tego typu działań. Oferujemy zatem współpracę wszystkim zainteresowanym, którzy zechcą z tej szansy skorzystać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełJacekPiechota">Dziękuję pani profesor. Ponieważ minister Robert Gmyrek niebawem będzie musiał opuścić nasze posiedzenie, proponuję, byśmy teraz poprosili go o ustosunkowanie się do podniesionych w dyskusji spraw. Bardzo proszę, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Postaram się odnieść do kolejno zgłaszanych przez mówców spraw, zacznę więc od pytania pana posła Witolda Nieduszyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Istotnie w planach polityki strukturalnej, z której mamy nadzieję korzystać od 2003 roku, znajduje się likwidacja floty, będącej aktualnie zupełnie nieadekwatną do zasobów ryb. Program FIFG, będący funduszem strukturalnym wspólnej polityki rybackiej, daje możliwości zapłaty za wycofanie kutrów, przy czym w grę wchodzą dość duże kwoty. Problem pojawia się w związku z tym, że nie wiadomo, czy te kutry rybackie, które w tej chwili łowią, również muszą zostać dostosowane do nowych wymogów, czy też nie. Obawiam się, że właściciele łodzi czy kutrów, którzy zechcą skorzystać z możliwości, jakie zawiera program GIFG, czyli uzyskać pieniądze z tytułu rezygnacji z połowów, będą musieli wykazać się pewnym dostosowaniem do wymogów. Warto może wspomnieć, że dostosowanie to odbywa się z pewnym udziałem rządu. Dlatego też wiemy, że największe koszty pociąga za sobą konieczność posiadania przez te kutry konkretnego systemu monitoringu, który zostanie przyznany kutrom w ramach PHARE. Uczestnictwo w tym systemie pozwoli stwierdzić, gdzie dane kutry w określonym momencie dokonują połowów.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Ministerstwo wyraża zgodę na powołanie wspomnianego przez prezesa Stanisława Klasyka zespołu negocjatorów, skupiającego ekspertów z zakresu prawa oraz znawców w dziedzinie połowów i przetwórstwa rybnego. Rozmawialiśmy nawet na ten temat z reprezentantami rybaków. Żałuję, że nie ma ich dziś wśród nas, ponieważ trudno kompleksowo ujmować sprawy, kiedy nie ma możliwości podejścia do nich wszechstronnie, z uwzględnieniem opinii i poglądów na dany temat wszystkich zainteresowanych. A trudno przecież rozpatrywać kwestie przetwórstwa pod nieobecność osób, które zapewniają do tej produkcji surowiec.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Resort rolnictwa objął pieczę nad rybołówstwem we wrześniu ubiegłego roku, w związku z czym musiało upłynąć nieco czasu, zanim zapoznaliśmy się z tą nową dla resortu problematyką. Starałem się przeanalizować najważniejsze kwestie z tego zakresu i mogę już stwierdzić - w odpowiedzi na sugestie pana prezesa, apelującego o przyznanie pieniędzy na udział reprezentantów Polski w międzynarodowych spotkaniach na temat rybołówstwa - że koszty tych wyjazdów są ogromne.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeszcze do niedawna Ministerstwo Rolnictwa finansowało wyjazdy służbowe w zasadzie w granicach Europy, w wypadku rybołówstwa jednak w grę wchodzi już niemal obszar całego globu. Budżet ministerstwa nie był na takie obciążenia przygotowany. Zastanawiamy się jednak, jak zapewnić środki na te niezbędne wyjazdy w roku przyszłym.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Poseł Ryszard Stanibuła zwrócił uwagę na konieczność czuwania przez rząd nad branżą rybołówstwa. Myślimy i o tym. Zastanawiamy się, jak wykorzystać środki z Agencji Rynku Rolnego, by zagwarantować jakiś stopień interwencjonizmu państwa w omawianą dziedzinę. To dość delikatna kwestia i trzeba rozważyć ją starannie, by nie narazić się ze strony Unii Europejskiej na zarzuty, że stosujemy politykę niezgodną z regułami unijnymi. Mam nadzieję, że wkrótce uporamy się z tym problemem.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeśli chodzi o kredyty z Agencji Rynku Rolnego, to w tej chwili obowiązują przepisy, w myśl których kredyt na przechowywanie ryb może otrzymać nawet podmiot, który surowiec ten importuje. Dążymy do skorygowania tych regulacji w ten sposób, by kredyty owe dostępne były jedynie dla firm decydujących się na gromadzenie ryb poławianych w Bałtyku.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Pani posłanka Elżbieta Piela-Mielczarek postuluje odbycie debaty plenarnej na temat interdyscyplinarnej branży, jaką istotnie jest rybołówstwo. Oczywiście, byłoby to pożądane, problem jedynie w tym, czy Sejm znajdzie czas na przeanalizowanie tego niezmiernie obszernego tematu.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Wyjaśniam, że wszystkie dokumenty przygotowywane przez rząd w odniesieniu do omawianej dziś branży są uzgadniane ze stowarzyszeniami, ze związkami rybackimi. Rzeczywiście, godne podziwu jest tempo, w jakim udało się doprowadzić do zintegrowania środowiska przetwórców. Jeszcze półtora roku temu nic na to nie wskazywało, ponieważ sytuacja niezmiernie odległa była od zgody. Początkiem integracji środowiska stało się oburzenie wywołane kontrolą unijną, w wyniku której licznym zakładom odebrano uprawnienia eksportowe. Błyskawicznie zaczęło przybywać wówczas członków stowarzyszenia, zaraz potem bardzo szybko wzrosła liczba zakładów dysponujących owymi uprawnieniami. Wszystko wskazuje na to, że ta niewątpliwie bolesna nauczka przydała się obu stronom - zarówno nadzorowi, jak i przetwórstwu.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Trudno mi wypowiadać się w imieniu nieobecnych, a zatem w kwestii paliw - czy też raczej w kwestii sztabu kryzysowego - mogę powiedzieć jedynie, że Ministerstwo Rolnictwa jako jedyne podjęło rozmowy z tym sztabem. Już podczas pierwszego naszego spotkania wyłoniły się problemy, które w przybliżeniu można by podzielić na dwie grupy - oczywiście, mówię o tych problemach, w których ewentualnym rozwiązaniu może pomóc nasze ministerstwo.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeśli bowiem chodzi o sprawy związane z akcyzą, z cenami paliwa czy z innymi, które nie leżą w gestii ministra rolnictwa, omawianie ich w tym gronie niczego nie jest w stanie zmienić. Tak więc prowadziliśmy rozmowy na temat uregulowań rynkowych, przy czym nasze stanowisko odbiega od stanowiska Stowarzyszenia Przetwórców Ryb w zakresie liberalizacji handlu oraz zasad działania w tej dziedzinie. Rozważaliśmy również kwestię wymagań weterynaryjnych oraz opłat weterynaryjnych. Miło mi poinformować państwa, że w wyniku tych rozmów opłaty te zostały niemal od ręki uregulowane.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Profesor Jolanta Zieziula wypowiedziała się na temat giełd rybnych - czy też aukcji. Czuję się zobowiązany poinformować zarówno panią profesor, jak i wszystkich tu obecnych, że w ministerstwie również zastanawiamy się, czy rzeczywiście istnieje potrzeba powoływania takich giełd. W świetle przepisów unijnych możliwe jest postępowanie polegające na tym, że surowiec rybny wprost z łodzi czy kutrów trafiałby do zakładów przetwórczych, jak również do obrotu detalicznego. Odnoszę wrażenie, że funkcjonowanie giełd rybnych jest związane raczej z tradycją kulturową istniejącą w krajach unijnych niż z rzeczywistą potrzebą ich działania.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Poseł Elżbieta Piela-Mielczarek podkreśliła w swej wypowiedzi fakt, że rybacy protestowali przeciwko podwyżkom paliw głównie dlatego, że zostali surowiej niż inni odbiorcy potraktowani. Wypada więc przypomnieć, iż ulga przyznawana na paliwo dla rybaków była wyższa od akcyzy, po czym znacznie w stosunku do niej zmalała, i to właśnie na tym głównie tle powstał problem. Sądzę, że zarówno Ministerstwo Finansów, jak i Ministerstwo Gospodarki podejmą na ten temat rozmowy z przedstawicielami sztabu kryzysowego.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeśli chodzi o Ministerstwo Rolnictwa, sztab kryzysowy nie zgłasza pod jego adresem żadnych szczególnych żądań. Podpisaliśmy protokół o charakterze uzgodnieniowym; pozostaje jeszcze sprawa dwóch rozbieżności, ale jestem przekonany, że i to się da niebawem załatwić ku obopólnemu zadowoleniu.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W kwestii kutrów muszę przypomnieć, że w większości są to jednostki dość wiekowe, średnio jest to około 20 lat, najczęściej nawet więcej. Niedawno gościła w naszym kraju minister rybołówstwa z Angoli, która zaproponowała, by kutry te wyremontować w polskich stoczniach, tak by mogły być później wykorzystywane na łowiskach angolskich. Rozpatrujemy taką możliwość.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Muszę też powiedzieć, że bardzo wielu rybaków zgłosiło chęć wycofania się z połowów w zamian za uzyskanie funduszy pomocowych. Życzyliby sobie nawet, aby fundusze strukturalne wchodziły w rachubę nie od 2003 roku - jak zostało to przygotowane w planie, a wiąże się z przewidywaną datą wejścia naszego kraju do Unii - ale już od roku 2001. Budżet państwa nie jest jednak w stanie ponieść związanych z tym kosztów.</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Już wcześniej wspomniałem, że dążymy do zmiany systemu kredytów z Agencji Rynku Rolnego, tak by były to przede wszystkim kredyty preferencyjne dostępne dla firm, które zdecydują się na przechowywanie ryb łowionych na Bałtyku.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Poseł Elżbieta Piela-Mielczarek wyraziła nadzieję, że po kobiecych rządach w branży rybnej korzystniejsze okażą się rządy męskie. Wcale nie uważam, że rządy minister Jadwigi Berak były zbyt miękkie w stosunku do potrzeb i mam nadzieję, że pani minister po chorobie obejmie z powrotem tę problematykę, tym bardziej że ja zajmuję się nią tylko przejściowo. Moją domeną są raczej kwestie weterynaryjne, co wynika zresztą z typu mojego wykształcenia. Niemniej jednak starannie zapoznaję się z problematyką branży rybnej i znam ją coraz lepiej. Chciałbym poinformować państwa, że w listopadzie odbędą się kolejne negocjacje z Unią Europejską i zapewnić, iż mam pełną świadomość, że musimy wykorzystać wspomniany przez panią posłankę Elżbietę Pielę-Mielczarek handicap w dziedzinie kwot połowowych, i że będziemy się o to starać. Profesor Józef Świniarski prosił o zaprezentowanie stanowiska rządu w sprawie szkolenia rybaków. Otóż nie widzę żadnych przeszkód. Chciałbym też dodać, że zawsze wspomagamy w miarę możliwości wszelkie działania tego typu.</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W kwestii nieadekwatnych do potrzeb przepisów, na który to problem zwrócił uwagę poseł Jan Chmielewski, muszę wyjaśnić, że przepisy te są przedmiotem analizy, przy czym podzieliliśmy je na dwie grupy. W odniesieniu do przepisów dotyczących rybołówstwa przygotowany został program, który, niestety, opóźnił się mniej więcej o dwa tygodnie. Zwłoka wynikła z faktu, że nowelizację ustawy opracowuje w ramach programu PHARE niezależne biuro prawne, niemniej czuwamy nad tym programem i gdy tylko będzie on nam przedstawiony, poinformujemy państwa na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeśli chodzi o drugą grupę przepisów, jest to sprawa ustawy weterynaryjnej, nowelizującej aż siedem innych ustaw. W ubiegłym tygodniu projekt przekazany został premierowi, więc należy żywić nadzieję, że do Komisji Prawa Europejskiego trafi w najbliższym czasie - nie wykluczam, że już się tam znalazł. W związku z tą ustawą wydamy 128 rozporządzeń wykonawczych, które - co bardzo ważne - są już przygotowane. Uzgodniliśmy też, że wszystkie one zostaną poddane analizie, mającej wykazać, czy są zgodne z przepisami unijnymi. Na bieżąco analizowany też będzie sposób wdrażania poszczególnych przepisów. Powołany również został zespół, który ma zająć się problematyką bezpiecznej dla zdrowia żywności; w jego skład wchodzą m.in. reprezentanci Ministerstwa Zdrowia, a ja także mam zaszczyt być jego członkiem. Będziemy zajmować się m.in. koordynowaniem działań mających na celu zagwarantowanie przestrzegania przepisów, które mogą zapewnić bezpieczeństwo żywności i ochronę konsumentów.</u>
          <u xml:id="u-44.20" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jak wspomniałem wcześniej, konsultujemy swe zamierzenia ustawowe i rozporządzenia z przedstawicielami zainteresowanych stron. Podobnie jak poseł Jan Chmielewski, dostrzegamy konieczność prowadzenia jak najszerzej zakrojonej akcji informacyjnej na temat wykorzystywania środków pomocowych w taki sposób, by okazał się najwłaściwszy. Mam tu na myśli przede wszystkim pieniądze z programu SAPARD.</u>
          <u xml:id="u-44.21" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Myślę, że powinienem się z państwem podzielić swoimi wątpliwościami na temat kryteriów przyznawania owych środków. Jeśli bowiem zapotrzebowanie okaże się znacznie większe niż możliwości finansowe w tym względzie, to co powinno ostatecznie decydować o przydzieleniu pieniędzy?</u>
          <u xml:id="u-44.22" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">W nawiązaniu do wypowiedzi posła Jerzego Budnika czuję się zobowiązany zaznaczyć z całą mocą, że oczywiste jest, że prawo musi być dla wszystkich jednakowe. Na marginesie chciałbym też poruszyć jeszcze jeden aspekt sprawy, o którym do tej pory nie było mowy, a który jest bardzo ważny. Otóż nie jest żadną tajemnicą, że w okresach przedświątecznych uaktywniają się tzw. producenci garażowi, którzy w urągających zasadom higieny warunkach produkują salinaty, pakowane następnie w oryginalne opakowania markowych firm, tyle że są to opakowania „z odzysku”. W ten sposób pod szyldem znanych producentów pojawiają się na rynku podejrzanej jakości produkty. W wypadku zaś kontroli cała odpowiedzialność spada na Bogu ducha winnych producentów, których opakowania firmowe zostały wykorzystane do produktów niewiadomego pochodzenia. Nie da się zmienić tej przykrej sytuacji, dopóki egzekucja prawa będzie w Polsce wciąż nie całkiem przejrzysta. Na szczęście jednak nowa ustawa weterynaryjna nadaje większe uprawnienia Inspekcji Weterynaryjnej, w związku z czym mamy nadzieję, że gdy wejdzie ona w życie, problem opisany powyżej uda się rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-44.23" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Poseł Andrzej Skorulski prosił o informację na temat stanowiska rządu w odniesieniu do rybackiej floty dalekomorskiej. Jesteśmy, naturalnie, za tym, aby flota ta istniała nadal. Szczególnie stanowisko ministra rolnictwa jest tu absolutnie jednoznaczne. W przypadku „Gryfa”, będącego ostatnio tematem numer jeden, minister jest zdania, że powinna to być w pełni kontrolowana likwidacja, a to w celu otrzymania w efekcie jakichś zysków. W tym wszakże celu niezbędna jest wcześniejsza pomoc ze strony państwa. Problem jest jednak dość skomplikowany, ponieważ sprawa zależy od Ministerstwa Skarbu Państwa, które może na tę pomoc przeznaczyć pieniądze z rezerwy noszącej potoczną nazwę upadłościowej, bądź też nie. Ale to jeszcze nie wszystko, bo dodatkowo komplikuje sprawę fakt, że „Gryf” nie zapłacił za złowione na Morzu Bałtyckim ryby, przy czym w grę wchodzi niebagatelna kwota miliona 300 tysięcy dolarów. Nieuregulowanie zadłużenia przed rozpoczęciem jesiennych rozmów z Rosjanami na temat kwot połowowych na przyszły rok postawi pozostałych trzech armatorów w bardzo trudnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-44.24" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Podczas posiedzenia Rady Ministrów została w dniu wczorajszym powołana międzyresortowa komisja do rozwiązania problemów stojących przed rybactwem dalekomorskim.</u>
          <u xml:id="u-44.25" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Poseł Andrzej Skorulski wyraził nadzieję, że zakłady przetwórcze, które nie uzyskały jeszcze uprawnień eksportowych na rynek unijny zdołają to w nieodległym czasie uczynić, pod warunkiem, że poddadzą się działaniom dostosowawczym oraz że państwo przyjdzie im z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-44.26" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Podejmujemy działania w tym kierunku, z tym że konieczne jest zachowanie bardzo konkretnych procedur umożliwiających uzyskanie uprawnień. Istnieją specjalne protokoły kontroli, której każdy podmiot może się poddać zarówno w zakresie przepisów polskich, jak i unijnych. To jeden z elementów weryfikacji. Wyrażona w procentach ocena oddaje stan aktualny danego podmiotu, a na jej podstawie wiadomo, co zakład powinien jeszcze zrobić, by spełniać wymagane warunki. Jeśli jakiś zakład przygotowuje własny program naprawczy, wie, w jaki sposób chce osiągnąć wyższy poziom, od którego m.in. zależy ubieganie się o przyznanie uprawnień, traktowany jest jako poważny partner. Jeśli jednak mamy do czynienia z zakładem, który nie podejmuje żadnych inwestycji, nie opracowuje programu naprawczego, to wiemy, że trudno mu będzie spełnić standardy unijne.</u>
          <u xml:id="u-44.27" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jak powiedziałem, prawo musi być jednakowe dla wszystkich, i producent, który wdraża systemy jakości i kontroli wewnętrznej, dobrej praktyki higienicznej, dobrej praktyki produkcyjnej nie może konkurować z producentem nie dbającym o te sprawy, a zatem ponoszącym niższe koszty produkcji, co pozwala mu na oferowanie niższej ceny swych produktów. W odniesieniu do sugestii profesor Jolanty Zieziuli chciałbym poinformować, że poprosiłem pana rektora o dostarczenie wspomnianej publikacji, co umożliwi nam wnikliwsze przeanalizowanie zagadnień związanych z wycofaniem z eksploatacji części kutrów.</u>
          <u xml:id="u-44.28" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Jeszcze krótkie uzupełnienie w sprawie giełd rybnych. Otóż często słyszy się opinie, że tak zwana sprzedaż z burty jest niezgodna z prawem. To błędna opinia. W przepisach unijnych zawarte jest wyraźne stwierdzenie, że to forma sprzedaży bezpośredniej. Tak więc każdy właściciel sklepu może udać się na nabrzeże, nabyć ryby bezpośrednio od rybaka i sprzedawać je u siebie. Sklepikarz ów podlega kontroli weterynaryjnej, ale płaci zależnie od ilości sprzedanego surowca. Rybak zaś jest zupełnie zwolniony od wszelkich opłat z tego tytułu. Opłaty bierze na siebie ten, kto pierwszy wprowadza ryby do obrotu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełJacekPiechota">Myślę, że możemy przejść do formułowania wniosków, wynikających z przebiegu dyskusji. Czy ktoś chciałby zabrać głos? Nie ma na razie chętnych, a zatem podzielę się z państwem opinią, że wystąpienia reprezentantów Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb zawierają w zasadzie główne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PosełJacekPiechota">Bardzo uważnie przestudiowałem pisemny materiał dostarczony przez prezesa Jerzego Safadera i dostrzegam w nim kilka kwestii szczególnie nadających się na opinię Komisji bądź nawet na dezyderat. Dlatego też proponuję, by kierownictwo stowarzyszenia w porozumieniu z naszym sekretariatem dopracowało owe wnioski, a Komisja na jednym z posiedzeń przyjmie opinie w poszczególnych sprawach i skieruje je do właściwych adresatów.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PosełJacekPiechota">Mamy tu bowiem do czynienia z zagadnieniami pozostającymi w gestii ministra pracy - takimi, jak koszty prawa pracy, przepisy w tej dziedzinie. Jest też mowa o kredytach, o poręczeniach ich, o uwzględnianiu opinii stowarzyszeń w działalności odnoszącej się do gospodarki państwa. Są też sugestie pod adresem konkretnych przepisów prawnych.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PosełJacekPiechota">Apeluję, by propozycje kierownictwa stowarzyszenia ujęte zostały w sposób zwięzły i bardzo konkretny, gdyż wówczas łatwiej będzie przygotować opinie w poszczególnych kwestiach.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#PosełJacekPiechota">Pragnę jeszcze raz zaznaczyć, iż nie było intencją Komisji omawianie na dzisiejszym posiedzeniu wszelkich aspektów gospodarki rybnej, ponieważ wszyscy wiemy, że byłoby to zadanie niewykonalne. Gdybyśmy tak chcieli ująć sprawę, musielibyśmy zacząć dyskusję od łowienia ryb, a następnie poprzez kolejne etapy dojść do kwestii konsumpcji. Jestem jednak przekonany, że Komisja Małych i Średnich Przedsiębiorstw powinna wystąpić do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi z sugestią zajęcia się tą problematyką w sposób kompleksowy. Skoro Ministerstwo Rolnictwa przejęło omawianą problematykę, to i odpowiednia komisja sejmowa powinna się nią zainteresować.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#PosełJacekPiechota">A skoro mowa o przejęciu przez ministerstwo tej branży, to muszę powiedzieć, że nie bardzo rozumiem, dlaczego przekazanie problematyki nie wiąże się z przekonaniem również środków niezbędnych do realizowania zadań z tego zakresu - jak choćby wyjazdy służbowe w bardzo ważnych dla kraju sprawach połowów. Trudno się dziwić, że mamy w efekcie do czynienia ze spadkiem reprezentatywności Polski na forach międzynarodowych. Jak powiedziałem, nie rozumiem, dlaczego odbyło się to wszystko w tak nietypowy sposób, ale z wyjaśnień pana ministra wnoszę, że sytuacja ulegnie poprawie. Niewątpliwie generalny wniosek, jaki płynie z dzisiejszego naszego spotkania to stwierdzenie, że warto się integrować środowiskowo, co wyraźnie widać na przykładzie przetwórców ryb. Utworzenie przez nich jednego stowarzyszenia, reprezentującego interesy środowiska dobrze rokuje na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#PosełJacekPiechota">Zachęcamy do włączenia się w cały nurt organizacji współuczestniczących w procesie budowania samorządu gospodarczego, reprezentacji przedsiębiorców. To ważne, ponieważ tam należy szukać rozwiązań zmierzających w kierunku tworzenia funduszy poręczeń kredytowych, organizowania różnych instytucji wspierających przedsiębiorczość, również tę w zakresie przetwórstwa ryb. Mówił na ten temat wiceminister Tadeusz Donocik w dzisiejszym wystąpieniu na szczycie małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełZygmuntMachnik">Chciałbym poprzeć propozycję pani posłanki Elżbiety Pieli-Mielczarek. Ja również jestem zdania, że sprawie narodowej strategii w dziedzinie rozwoju rybołówstwa poświęcić należy sejmową debatę plenarną.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PosełZygmuntMachnik">Z ustawy o zasadach wspierania rozwoju regionalnego wynika dla rządu obowiązek przedstawienia parlamentowi całej narodowej strategii rozwoju, a zatem rzecz dotyczy wszystkich kolejnych strategii. To bardzo ważne, gdyż narodowa strategia rozwoju stanowi podstawę polityki regionalnej państwa. Musi zostać przyjęta przez parlament, o czym mówi przywołana przed chwilą ustawa. Ustawa ta obowiązuje od jakiegoś już czasu, ale rząd nie spieszy się z przedstawieniem narodowej strategii na forum plenarnym, sądzę, że poświęcenie debaty plenarnej strategii w dziedzinie rozwoju rybołówstwa przypomniałoby o kształcie sprawy, którą jako parlament powinniśmy się zająć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełJacekPiechota">Mamy zatem kolejny wniosek. Myślę, że pani posłanka Elżbieta Piela-Mielczarek zechce przyjść nam z pomocą w sformułowaniu dezyderatu dotyczącego akcyzy i nie załatwionej wciąż sprawy ulgi. Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieRajmundTrzebiatowski">Zwlekałem z zabraniem głosu w nadziei, że ktoś z przedmówców podniesie problem akwakultury rybactwa śródlądowego. Niestety, nikt nie wypowiedział się w tej sprawie, mimo że w programie rozwoju rybołówstwa — który notabene w tytule powinien zawierać również słowa „i rybactwa” — kwestia ta została poruszona.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieRajmundTrzebiatowski">Jeśli można chciałbym w związku z tą tematyką wystąpić z wnioskiem. Otóż na ostatnim spotkaniu hodowców ryb łososiowych zasygnalizowano ważny problem łączący się ze zdrowotnością hodowli tychże ryb. Pan minister, będący z wykształcenia lekarzem weterynarii, zdaje sobie sprawę z zagrożeń wiążących się z występowaniem chorób wirusowych. Chodzi przede wszystkim o VHS, IHN, IPN.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#ProfesorAkademiiRolniczejwSzczecinieRajmundTrzebiatowski">Postulaty hodowców ryb łososiowych zmierzają do tego, by wymienione choroby zapisać jako zwalczane z urzędu. Tylko takie potraktowanie pozwoli hodowcom na uzyskanie środków na zwalczanie owych jednostek chorobowych, a pamiętać trzeba, że ośrodki, w których prowadzi się hodowlę, automatycznie stają się siewcami wirusów, przez co choroby rozprzestrzeniają się na inne gospodarstwa hodowlane. Gdyby powstała możliwość uzyskiwania na walkę z tymi chorobami środków pomocowych, można by tę walkę prowadzić kompleksowo, co doprowadziłoby do zlikwidowania zagrożenia. Można by bowiem wówczas po przeprowadzeniu dezynfekcji ośrodków hodowlanych poddać je kwarantannie rocznej czy dwuletniej, co polegałoby na wyłączeniu ich na ten okres hodowli. Tylko w ten sposób można choroby te opanować. A zdaje pan sobie, panie ministrze, sprawę z tego, że choroby, o których mówię, stanowią bardzo poważną przeszkodę w eksporcie ryb łososiowych. Wstrzymanie zaś importu z Polski tych ryb może łatwo posłużyć za pretekst do wstrzymania importu innych polskich ryb, co byłoby już niepowetowaną stratą finansową dla naszego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełJacekPiechota">Dla sejmowej Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw to sprawa nazbyt szczegółowa, byśmy się mogli nią zająć. W związku z czym prosiłbym raczej pana ministra o ewentualne ustosunkowanie się do wypowiedzi pana profesora.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PosełJacekPiechota">Prosiłbym jednak zarazem, by nie zamieniać posiedzenia Komisji na indywidualne spotkania z ministrem rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiRobertGmyrek">Sprawa wymienionych chorób jest nam doskonale znana. Rzecz dotyczy w tej chwili raczej podejścia do tego zagadnienia. Zastanawiano się nad tym na przykład, w jaki sposób można by w całym dorzeczu danej rzeki wyniszczyć pogłowie, co mogłoby zarazem zlikwidować choćby VHS. Zdajemy sobie, oczywiście, sprawę z występującego problemu, ale cała trudność polega na opracowaniu sposobu likwidacji zagrożenia. Jestem gotowy do dyskusji merytorycznej na ten temat, ale zdaję też sobie sprawę, że cenny czas państwa posłów nie pozwala na te rozważania podczas posiedzenia Komisji, tym bardziej że to rozmowa tak ściśle fachowa i szczegółowa, że nie może zainteresować nikogo poza specjalistami w tej dziedzinie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełJacekPiechota">O głos prosi jeszcze pan dziekan. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofEdwardKołakowski">W ramach wniosków, chciałbym, jeśli pan przewodniczący pozwoli, zaproponować podjęcie problemu stymulowania składu ryb hodowlanych za pomocą właściwego żywienia, tak by nie tylko ryby morskie, lecz również hodowlane zawierały odpowiednie ilości najcenniejszych składników. Wydział, który reprezentuję, może się włączyć w tę sprawę w bardzo szerokim zakresie, ponieważ dysponujemy znakomitymi fachowcami. Akademia ma zresztą inne wydziały, które mogą służyć umiejętnościami kadry naukowej wszelkich specjalności przydatnych w hodowli ryb, jak też w rolnictwie w ogóle.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#DziekanWydziałuRybactwaMorskiegoiTechnologiiŻywnościAkademiiRolniczejwSzczecinieprofEdwardKołakowski">Drugi mój wniosek sprowadza się do apelu o utworzenie bazy specjalistów, przez co można by skoordynować działania z zakresu branży. Na razie bowiem sytuacja wygląda tak, że specjaliści tracą czas na poszukiwanie pracy, a przedsiębiorstwa w tym samym czasie poszukują wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Powstanie bazy pozwoliłoby na szybsze i lepsze załatwianie spraw tego typu, ku zadowoleniu obydwu stron. Nie ukrywam, że wnioski powyższe kieruję pod adresem Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb, korzystając z faktu, że jest ono w pewien sposób uprzywilejowanym uczestnikiem dzisiejszego spotkania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełJacekPiechota">Z dzisiejszego posiedzenia wynosimy pokaźny pakiet wniosków i problemów, z których część została jedynie zasygnalizowana, lecz - jak już mówiłem - nie było naszą intencją wyczerpujące omówienie wszelkich aspektów problematyki stanowiącej przedmiot niniejszego spotkania. Efektem dyskusji będzie opracowanie wraz z przedstawicielami kierownictwa Stowarzyszenia Przetwórców Ryb wniosków oraz przygotowanie ewentualnych wystąpień Komisji w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PosełJacekPiechota">Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, wystąpimy do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o zajęcie się problematyką, z którą zetknęła się dziś nasza Komisja.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#PosełJacekPiechota">Pozostał mi jeszcze miły obowiązek pogratulowania Stowarzyszeniu Przetwórców Ryb wielkiej prężności i efektywności działania, owocującego bardzo korzystnymi rozwiązaniami. Stowarzyszenie stanowi znakomity przykład budowania silnych, liczących się organizacji przedsiębiorców, która to sprawa nam - członkom Komisji Małych i Średnich Przedsiębiorstw - szczególnie leży na sercu. Serdecznie dziękuję władzom Akademii Rolniczej za goszczenie nas na posiedzeniu wyjazdowym w Szczecinie. Dzięki tej wizycie mieliśmy możność poznać bardzo szeroki zakres spraw. Mam też nadzieję, że nawiązane tu kontakty będą służyły rozwojowi zarówno stowarzyszenia, jak i wydziału oraz uczelni, w której gościnnych murach odbyliśmy posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#PosełJacekPiechota">Dobiegła końca dzisiejsza część posiedzenia Komisji. Będziemy kontynuować je jutro. Wszystkim państwu dziękuję za udział w obradach.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>