text_structure.xml
157 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam serdecznie gości i państwa posłów. Zanim przejdziemy do obrad, by tradycji sięgającej czasów Stefana Batorego stało się zadość, proszę o oddanie strzału z feluki. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PosełJanMariaJackowski">Porządek dzienny naszego posiedzenia przewiduje jeden punkt, a mianowicie zapoznanie się z reformą telewizji publicznej ze szczególnym uwzględnieniem roli i zadań ośrodków regionalnych. Referentami są przewodniczący KRRiT pan Juliusz Braun i prezes Zarządu TVP SA pan Robert Kwiatkowski. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że porządek dzienny został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PosełJanMariaJackowski">Proszę o zabranie głosu pana przewodniczącego KRRiT pana Juliusza Brauna.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Jeżeli chodzi o reformę TVP SA, to w ogromnej mierze pozostaje ona w kompetencjach Zarządu spółki. Chciałbym powiedzieć o tym, jak ustawa reguluje działalność TVP SA poza Warszawą i jakie decyzje w tej kwestii w ostatnim czasie podejmowała KRRiT.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Warto przypomnieć, jak ustawa wypowiada się na temat oddziałów spółki. Telewizja publiczna, odmiennie niż publiczne radio, działa jako jedna instytucja. Ośrodki terenowe nie mają pełnej samodzielności, przeciwnie do radia, i są oddziałami spółki. Kwestia ta na etapie tworzenia ustawy wahała się do ostatniej chwili. Jeszcze podczas ostatniego głosowania rozpatrywano oba warianty, czyli pełnego usamodzielnienia oddziałów i stworzenia obowiązkowej federacji oddziałów, jak i jednej spółki z oddziałami terenowymi. Oddziały terenowe w rozumieniu Kodeksu handlowego są jednocześnie oddziałami spółki.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">W art. 30 ustawa mówi, że tworzenie i rozpowszechnianie regionalnych programów telewizji publicznej należy do terenowych oddziałów spółki. Statut spółki określa zakres działania i zadania terenowych oddziałów. Dalej znajdują się przepisy biurokratyczne, dotyczące szczegółowych zasad funkcjonowania TVP SA.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">W momencie przyjmowania ustawy zapisano, że zawiązane zostaną przez ministra skarbu, wówczas ministra finansów, oddziały terenowe: w Bydgoszczy, w Gdańsku, w Katowicach, w Krakowie, w Lublinie, w Łodzi, w Poznaniu, w Rzeszowie, w Szczecinie, w Warszawie i we Wrocławiu. Co to oznacza? Oznacza to, że utworzone oddziały bez zmiany ustawy nie mogą być zlikwidowane. Nie jest to katalog zamknięty, ponieważ kolejny ust. art. 64 stwierdza, że kolejne oddziały mogą być tworzone zgodnie z przepisami Kodeksu handlowego na drodze zmiany statutu. Zmiana statutu spółki wymaga wspólnej decyzji ministra skarbu i KRRiT. Tyle chciałem powiedzieć o aktualnej strukturze prawnej, dotyczącej funkcjonowania telewizji publicznej poza centralą warszawską.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Niewątpliwie intencją ustawodawcy było zagwarantowanie, by program telewizji publicznej możliwie jak najszerzej odzwierciedlał życie całego kraju, a nie tylko stolicy. Stąd wziął się przepis ograniczający kompetencje Zarządu TVP SA dotyczące finansowania oddziałów terenowych. KRRiT ma bowiem kompetencje określenia minimalnego poziomu wydatków, jakie są realizowane przez telewizję publiczną w ośrodkach terenowych.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Jeśli chodzi o rok 1999, to KRRiT określiła planowane wpływy z abonamentu na 846 mln zł. Obecnie obserwujemy pewne trudności z poborem abonamentu i ten plan nie zostanie zrealizowany. 846 mln zł podzielono na radio i telewizję, wydzielono też pewną kwotę na dokończenie budowy masztu w Solcu Kujawskim. Ze środków abonamentowych TVP SA powinna uzyskać do końca roku 498 mln zł. Kwota ta na pewno będzie niższa z powodu kłopotów ze ściągalnością abonamentu.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Zgodnie z ustawą, minimalny udział terenowych oddziałów spółki TVP w planowanych wpływach abonamentowych określono na 33,3%, czyli 1/3, co stanowi kwotę 165 mln zł. Kwota ta przeznaczona jest na finansowanie programów regionalnych i programów w rozłącznej sieci Programu 2. Kwotę 16 mln zł przeznaczono na finansowanie audycji tworzonych przez oddziały terenowe do rozpowszechniania w programach ogólnokrajowych. KRRiT może posługiwać się narzędziem budżetowym dla określania proporcji zaangażowania centrali warszawskiej i ośrodków terenowych.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Pan prezes Robert Kwiatkowski czy inne osoby referujące problemy związane z reformą telewizji na pewno przedstawią szczegóły, dotyczące poziomu zatrudnienia i finansowania poszczególnych oddziałów. Generalnie powiedzieć można, że obecna struktura zatrudnienia oddziałów nie pozwala na rzeczywistą realizację założeń merytorycznych telewizji. Koszty związane z zatrudnieniem, koszty związane z utrzymaniem bazy są nieproporcjonalnie wysokie. Nie chodzi o to, że koszty są nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do dochodów, jakie mogą być uzyskane w oddziałach, ale do efektów mierzonych i produkcją programów, i spełnianiem oczekiwań społecznych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Według informacji, które posiadamy, w ostatnim roku zatrudnienie w oddziałach wzrosło, a nie zmalało, co wskazuje na to, że autorzy reformy wciąż stoją przed głównym progiem. Na pewno byłoby niedobrze, gdyby sprawy reformy telewizji publicznej i sposób realizacji jej zadań wobec ośrodków regionalnych sprowadzać tylko do reformy organizacyjnej czy do ograniczenia kosztów i zatrudnienia. Konieczne jest przemyślenie sposobu wypełniania obowiązków przez telewizję publiczną wobec społeczności regionalnych. Myślę, że jest jeszcze czas, by na temat sposobu realizacji zadań rozmawiać. Nie może to być ograniczanie aktywności poza Warszawą, a wręcz przeciwnie. Sądzę, że nie należy też ograniczać tej aktywności tylko do biurokratycznej struktury oddziałów spółki. Ważne jest to, co telewizja publiczna może uczynić dla mniejszych wspólnot regionalnych, dla podtrzymywania tożsamości, dla rozwoju kultury. Trzeba pamiętać, że telewizja publiczna, choć działa w strukturze spółki prawa handlowego, jest spółką bardzo specyficzną. Pierwsze i najważniejsze odstępstwo od zasad Kodeksu handlowego polega na tym, że spółka nie ma przynosić zysku jej właścicielowi, co więcej — właściciel, czyli skarb państwa, nie ma prawa korzystać z zysku tej spółki. Zysk w całości ma być przeznaczony na wypełnianie zadań telewizji publicznej.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Spółka została powołana jako specjalna forma instytucji pożytku publicznego, ma określone ustawą zadania i reforma ma za zadanie usprawnić zarządzanie, poprawić funkcjonowanie ekonomiczne spółki, ale przede wszystkim doprowadzić do wypełniania ustawowych zadań.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#PrzewodniczącyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">To tyle tytułem wprowadzenia do dyskusji. Chciałbym przeprosić za to, że, ze względu na obowiązki związane z Festiwalem Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, będę musiał opuścić posiedzenie przed jego zakończeniem. Pozostawiam jednak do państwa dyspozycji członków KRRiT. Na sali są już obecni: pan Marek Jurek, pan Jarosław Sellin i pan Waldemar Dubaniowski. Ma jeszcze dołączyć pan Adam Halber. KRRiT będzie więc godnie reprezentowana i koledzy odpowiedzą na wszystkie państwa pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Chciałbym na początek zaprosić na krótką prezentację telewizji regionalnych. Z góry przepraszam za nie najlepszą jakość, ale warunki techniczne tej sali, pomimo jej urody, nie pozwalają na lepszy poziom prezentacji. Proszę o pokazanie filmu.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Zdecydowaliśmy się na tę prezentację, by nie tylko uatrakcyjniła nasze dzisiejsze spotkanie, ale również przybliżyła samą problematykę. Często wypowiadamy się i dyskutujemy na temat programów i audycji, które nie zawsze oglądamy. Bałem się, że tak mogłoby być i tym razem. Zwłaszcza, że ze względu na zasięg techniczny oglądamy programy tylko naszego ośrodka.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Jeśli pan przewodniczący pozwoli, to w tej wieloczęściowej prezentacji, której będzie dokonywać TVP SA, skoncentruję się na sprawach związanych z reformą, natomiast po mnie wystąpią dwaj dziennikarze telewizji publicznej: pan Waldemar Janda, dziennikarz OTV Kraków, który powie o działalności ośrodków regionalnych na rzecz mniejszości narodowych i programach, i pan Sławomir Jeneralski, OTV Bydgoszcz, który powie o informacji i jej przepływie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Jak państwu wiadomo, informacja i jej opracowywanie jest jedną ze specjalności oddziałów terenowych i istotnym elementem całego systemu pracy w ramach telewizji publicznej. Szanowni państwo. Reforma telewizji publicznej jest zamierzeniem, jakie towarzyszy kolejnym Zarządom telewizji od 10 lat. Niestety, nie zostało ono sfinalizowane kilka lat temu, tj. w czasie, gdy rynek mediów elektronicznych był mniej nasycony, a warunki do skoncentrowania się na zasadniczych reformach wewnętrznych lepsze niż dziś. Choć trzeba przyznać, że od 1989 roku było wiele prób uczynienia telewizji polskiej sprawniejszą, tańszą, bardziej efektywną i bardziej mobilną, to dopiero ta reforma, obecnie wdrażana, ma po raz pierwszy szanse na dokończenie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">W dniu 1 stycznia przyszłego roku wchodzi w życie nowy regulamin organizacyjny będący swoistą konstytucją reformy naszej instytucji. Mam nadzieję, że jeśli chodzi o przekształcenia telewizji polskiej, ustawa o radiofonii i telewizji, która mówi o reformie spółki, zostanie wreszcie wykonana.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Podstawowym celem reformy telewizji polskiej jest stworzenie takich warunków organizacyjnych i finansowych, aby utrzymana została zapisana w ustawie o radiofonii i telewizji misja telewizji publicznej jako instytucji kultury narodowej, i równocześnie, aby było to medium przyjazne widzom, a co najważniejsze medium oglądanym. Te cele mamy zamiar osiągnąć za mniejsze pieniądze. Obecnie bowiem koszty stałe naszej działalności, w porównaniu z publicznymi nadawcami na Zachodzie Europy, są trzykrotnie wyższe. Na przykład budżet ośrodków terenowych jest porównywalny z budżetem telewizji POLSAT przy wielokrotnie mniejszej oglądalności programów emitowanych przez nasze ośrodki.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Przyczyny prowadzenia tak drogiej działalności tkwią przede wszystkim w istnieniu nie zreformowanych, skostniałych i scentralizowanych struktur. Jest to dziedzictwo pozostałe po telewizji będącej monopolistą, nie liczącej się specjalnie z kosztami i operującej znacznymi środkami sprzętowymi i ludzkimi. Jest to też skutek ambicji lokalnych polityków i działaczy, którzy w imię źle pojętego patriotyzmu lokalnego wywierali skutecznie, co przyznaję z ubolewaniem, naciski na inwestowanie w ośrodki terenowe telewizji publicznej, nie bacząc na faktyczne potrzeby i możliwości tych ośrodków. Dziś mamy do czynienia z przerostem bazy studyjnej i zatrudnienia, a także sprzętem, który dość szybko traci walor nowoczesności. Podporządkowana takiemu postrzeganiu telewizji polityka zakupu sprzętu sprawiła, że dziś mamy np. za wiele dużych, drogich w eksploatacji wozów transmisyjnych, a brakuje wozów reporterskich i małych kamer cyfrowych.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Przyjęliśmy, że istotą reformy będzie taka strategia programowa, która pozwoli na co najmniej utrzymanie pozycji lidera na rynku telewizyjnym przy zachowaniu zadań telewizji publicznej. W tym celu po pierwsze: oddzielamy programowanie od produkcji i wprowadzamy system producencki, po drugie: przekształcamy część obszarów funkcjonowania telewizji publicznej dotychczas budżetowanych w tzw. „sferę samofinansującą się”, wprowadzamy rynek wewnętrzny, po trzecie: wprowadzamy zasady wieloletniego planowania, które umożliwią strategiczne prognozowanie rozwoju spółki, po czwarte: zmieniamy system działania ośrodków regionalnych. Będzie to sieć zwana umownie telewizją regionalną. Jej misją jest stworzenie forum prezentacji problematyki regionalnej, ponadregionalnej, dotyczącej życia społecznego, kultury i tradycji, wspieranie wspólnot lokalnych, realizacja potrzeb edukacyjnych i uaktywnienie lokalnych środowisk opinio- i kulturotwórczych. Po piąte: tworzymy bardziej efektywny system rachunkowości i kontroli.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Chcemy, aby specjalnością telewizji publicznej była przede wszystkim rzetelna, szybka, wnikliwa i kompetentna informacja. W porównaniu ze stacjami komercyjnymi będzie ich więcej i będą pogłębione sięgając do źródeł i przyczyn opisywanych zjawisk. Dziś informacje często dotyczą tylko wydarzeń w skali kraju i wydarzeń w większych miastach. Zamierzamy rozszerzyć to spektrum podając wiadomości z całego kraju, a więc opisując również rzeczywistość i codzienność małych miast.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Nowy system działania ośrodków regionalnych zakłada, że informacja będzie podstawą i racją ich istnienia. Będziemy rozwijać redakcje zamiejscowe, jak i sieć korespondentów lokalnych, którzy, mam nadzieję, już wkrótce operować będą lekkim i nowoczesnym sprzętem. Będą mogli dzięki temu szybko reagować na zdarzenia. Mamy nadzieję, że pozwoli to na uruchomienie naszego polskiego kanału informacyjnego. Wystąpiliśmy już do KRRiT o koncesję na ten kanał i czekamy, po wydaniu przez KRRiT uchwały koncesyjnej, na dalsze kroki przewidziane prawem.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Wracając do spraw związanych z reformą, chciałem powiedzieć, że chcemy dalej produkować spektakle teatralne, programy edukacyjne, filmy fabularne, seriale. Jesteśmy przygotowani do obsługi takich narodowych wydarzeń, jakim była niedawna pielgrzymka papieża do ojczyzny i zdajemy sobie sprawę, że technicznym warunkom takiego przedsięwzięcia może sprostać w Polsce jedynie telewizja polska.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Utworzenie kilkunastu anten, bo o nich tak naprawdę mówimy: Program 1, 2, telewizja Polonia, 12 anten regionalnych i ewentualnie kanały tematyczne, będzie płaszczyzną dobrej, wewnętrznej konkurencji. Agencje producenckie, zlokalizowane tak w Warszawie, jak i w ośrodkach regionalnych, będą mogły swobodnie szukać nabywców ich produkcji, a ponadto świadczyć później usługi innym podmiotom na rynku telewizyjnym.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Źródłem finansowania telewizji publicznej jest abonament i sprzedaż czasu antenowego, czyli reklama. Proporcje tych wpływów z obu źródeł pozostają w zasadniczym związku z wielkością i jakością wypełniania przez telewizję publiczną zadań, czyli tego, co nazywamy jej misją. Jak te sprawy wyglądają dziś? Z badań statystycznych wynika, że w Polsce mamy ok. 12, 5 mln gospodarstw domowych, które posiadają ok. 12 mln odbiorników telewizyjnych, nie licząc tych odbiorników telewizyjnych, które mają instytucje typu: hotele, firmy, instytucje państwowe czy samorządowe.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Gdyby ściągalność abonamentu radiowo-telewizyjnego była na podobnym poziomie, co ZUS, czyli ok. 95%, to wówczas w 1998 roku kwota uzyskanego abonamentu wyniosłaby nie 752 mln zł, tak jak to miało miejsce, ale ponad 1 mld 330 mln zł, czyli byłaby to kwota wyższa o ponad l% niż to, co w rzeczywistości otrzymała KRRiT.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Gdyby kwota w wysokości 1 mld 330 mln zł została podzielona według proporcji zatwierdzonych wcześniej przez KRRiT, tzn. telewizja publiczna otrzymałaby 60% kwoty abonamentu, to w 1998 roku zamiast 452 mln zł, telewizja publiczna mogłaby otrzymać 798 mln zł, czyli 346 mln zł więcej. To są oczywiście szacunki, ale warto uświadomić sobie, co oznacza kwota niemal 350 mln zł dla telewizji publicznej. Dla porównania budżet całego Programu 2 w roku 1999, a więc rok później niż okres przeze mnie analizowany, wyniósł 328 mln zł. Mówimy o pieniądzach, które znacznie przekraczają budżet drugiej anteny w kraju. Budżet wszystkich oddziałów terenowych stanowi 347 mln zł. Jest to więc kwota równa temu, czego telewizja publiczna nie otrzymała w wyniku słabej ściągalności abonamentu.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Przypominam to, co się działo w związku z ZUS i kłopoty finansowe, jakie powodowane są niską ściągalnością składek. Ta ściągalność, tak wynika z danych prasowych, oscyluje wokół 95%. W naszym przypadku, w przypadku abonamentu radiowo-telewizyjnego, z naszych szacunków wynika, że ściągalność wynosi ok. 56%. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zaniechanie płacenia abonamentu, a jest to zawarty w ustawie obowiązek. Państwo zrezygnowało ze stosowania instrumentów prawnych i sądzę, że nadszedł czas, aby ściągalność abonamentu zawarować instrumentami egzekucyjnymi. Jest to swoisty quasi - podatek.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Alternatywą likwidacji abonamentu jest, albo dotowanie misji telewizji publicznej wprost z budżetu, albo ograniczenie zadań telewizji publicznej, jakie wiążą się z jej misją na rzecz kultury narodowej. Obydwie te ewentualności chciałbym traktować jako wyłącznie teoretyczne. A komercjalizacja telewizji publicznej wiąże się z nieuchronnym obniżeniem poziomu estetycznego i zamiast kształtować gusta, telewizja musi im hołdować. Mówię o tym w przekonaniu, że w sprawie tej należy podjąć radykalne decyzje ze świadomością konsekwencji każdego możliwego rozwiązania i świadomością współodpowiedzialności za istniejący stan rzeczy.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Szanowni państwo. Reforma telewizji publicznej, której niezbędność jest oczywista dla każdego, kto przygląda się jej dotychczasowemu funkcjonowaniu, pełnemu pozostałości i śladów scentralizowanej gospodarki, jest procesem niełatwym. Jak każdy proces reformowania jest on obciążony bezpośrednimi kosztami własnymi, a dochodzą do tego jeszcze koszty pośrednie, zarówno finansowe, jak i psychiczne, a także koszty społeczne. Pamiętamy o tym, że mamy do czynienia z dziesiątkami i setkami ludzi, którzy przez lata byli przyzwyczajeni do innego funkcjonowania, z ludźmi niepewnymi, czy sprostają wymaganiom, jakie niesie reforma. Wobec ich wątpliwości i stanu niepewności nie możemy przechodzić obojętnie. Z drugiej jednak strony funkcjonujemy w konkretnym otoczeniu, w otoczeniu zewnętrznym, które charakteryzuje ostra konkurencja na rynku telewizyjnym, na którym nie jesteśmy przecież ani monopolistą, ani nawet uprzywilejowanym partnerem i towarzyszy temu niesprzyjający klimat polityczny, który przejawia się w traktowaniu telewizji publicznej przez klasę polityczną, a na pewno przez znaczną jej część, jako instrument władzy, a nie instytucję kultury narodowej.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Kolejnym istotnym wyznacznikiem naszej sytuacji jest dramatyczne wyzwanie ze strony rewolucji technologicznej, nowych technologii, które są drogie, tak na etapie zakupu, jak i wdrożenia, a których posiadanie w rzeczywistości mediów elektronicznych jest niezbędne.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Szanowni państwo. Telewizja publiczna zreformowana, lżejsza o balast ekonomicznych i organizacyjnych skamielin, działająca bardziej dla ludzi i wśród ludzi, będzie mogła jeszcze lepiej przygotować siebie i nas wszystkich do sprostania wyzwaniom, jakie niesie nowe stulecie. Oczekujemy i prosimy w dobie reform o wsparcie ze strony Komisji i ze strony parlamentu.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Proszę o uzupełnienie mojej wypowiedzi pana redaktora Waldemara Jandę.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#DziennikarzOTVKrakówWaldemarJanda">Jeśli w ogóle odważam się poruszyć zagadnienie mniejszości narodowych w telewizjach regionalnych podczas tak ważnej debaty, jaką jest debata poświęcona reformie telewizji publicznej, to robię to dlatego, że mam świadomość ważności tej tematyki w szczególności dla telewizji regionalnej. Ważność tej tematyki zawrę w takiej konstatacji, a mianowicie wiele krajów na świecie to kraje, w których zamieszkują większości i mniejszości. Część z nich dzięki demokratycznym procedurom, a także dzięki mediom nauczyła się rozwiązywać problemy, które w sposób naturalny rodzą się pomiędzy większością a mniejszością. Inne, które nie nauczyły się tego, płacą za to daninę krwi. Podam przykład. Od trzech lat organizujemy w Krakowie festiwal poświęcony filmom i programom o mniejszościach narodowych. W ubiegłym roku festiwal w dziedzinie programów cyklicznych wygrała telewizja w Wojwodinie za program zrobiony dla mniejszości węgierskiej. Analitycy mówią, że w Wojwodinie dlatego nie było rozlewu krwi, pomimo że mieszka tam aż 8 mniejszości narodowych, a kontrowersje pomiędzy Chorwatami i Serbami są bardzo silne, bo telewizja w Nowym Sadzie bardzo dobrze redagowała programy dla mniejszości narodowych i tłumiła pojawiające się konflikty. Świadczy to o wadze tej tematyki.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#DziennikarzOTVKrakówWaldemarJanda">Na Uniwersytecie Jagiellońskim w Zakładzie Kultury i Historii Żydów pani dr Jacobson prowadziła badania na temat tego, jaki jest stosunek młodzieży do mniejszości narodowych. Jednym z bardzo wymownych wyników tych badań jest fakt, że 18% młodych ludzi, licealistów, dowiaduje się o mniejszościach narodowych z telewizji, 7% ze szkoły, 6% z domu rodzinnego. Świadczy to o odpowiedzialności, jaka spoczywa na telewizji i o tym, jak bardzo jest to delikatna materia.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#DziennikarzOTVKrakówWaldemarJanda">W telewizjach regionalnych tematyka mniejszości narodowych jest naturalna, ponieważ mniejszości narodowe w Polsce tak zamieszkują nasz kraj, że są regionalnie związane z oddziałami telewizji. Wyjątek stanowi mniejszość ukraińska i romska, które zamieszkują całe terytorium Polski. Pierwsze programy dla mniejszości narodowych powstały w oddziałach terenowych i tam od lat są redagowane.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#DziennikarzOTVKrakówWaldemarJanda">Najbardziej godne pochwały są programy, które są redagowane w językach mniejszości. W OTV Katowice powstaje program dla mniejszości niemieckiej, w OTV Warszawa powstaje program ukraiński, który jest emitowany w większości oddziałów terenowych w Polsce. W OTV Gdańsk powstaje program grupy etnicznej Kaszubów, w większości w gwarze tej grupy.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#DziennikarzOTVKrakówWaldemarJanda">W innych oddziałach terenowych powstają programy, które mówią o mniejszościach narodowych nie tylko do mniejszości, ale również do pozostałych widzów. Promują w ten sposób kulturę, obrząd, piękno krajobrazu, pokazują problemy, jakie są związane z współistnieniem większości i mniejszości. Takie programy od wielu lat powstają w OTV Białystok, którego program na I Festiwalu Filmów i Programów o Mniejszościach Narodowych otrzymał nagrodę. W OTV Kraków od 6 lat redaguję taki program wspólnie z redaktorem Krzysztofem Krzyżanowskim. Program nosi tytuł „U siebie” i niedługo będzie miał swoje 300 wydanie.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#DziennikarzOTVKrakówWaldemarJanda">Na kanwie tego właśnie cyklicznego programu powstał 3 lata temu w Krakowie Międzynarodowy Festiwal Telewizyjny Filmów i Programów Etnicznych „U siebie”, który realizujemy przy wsparciu telewizji publicznej i przy współpracy z European Ethnic Broadcasting Association, organizacji telewizji emitujących programy dla mniejszości, oraz Circom Regional, organizacji telewizji regionalnych. Realizujemy go po to, by podnieść poziom programów. Podczas festiwalu odbywają się warsztaty dla dziennikarzy telewizyjnych, konferencje naukowe, które omawiają problemy związane z wielokulturowym dziennikarstwem. Dzięki temu dziennikarze są w stanie wykonywać swój zawód bardziej profesjonalnie i bardziej odpowiedzialnie, a jednocześnie robić programy na wysokim poziomie, co ma zagwarantować im dużą publiczność i tym samym wykształcić grupę ludzi, która poprzez wiedzę nauczy się szacunku i tolerancji dla mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#DziennikarzOTVKrakówWaldemarJanda">W przyszłości na pewno telewizja publiczna i jej oddziały terenowe będą musiały produkować i inne programy w językach mniejszości, albo stosując napisy, albo technikę stereofoniczną. Powinien się zwiększyć zasięg stacji, które nadają we wschodnim pasie, tzn. OTV Białystok. OTV Lublin, OTV Rzeszów, by ta tematyka mogła przekraczać granice. Tematyce mniejszości narodowych towarzyszą programy, które są robione dla Polonii na Ukrainie, na Białorusi i na Litwie. Myślę, że tymi programami dla mniejszości skutecznie dbamy o interesy polskiej mniejszości znajdującej się za wschodnią granicą. Ważne jest również to, żeby w sposób rozsądny i skuteczny szkolić dziennikarzy, w tym dziennikarzy pochodzących z mniejszości narodowych. Zadania stojące przed telewizją regionalną są bardzo konkretne. Od 1 września w piątki o godz. 14 i 19 nadawany jest w telewizji regionalnej cykl „U siebie”, który na zmianę prezentuje najlepsze filmy z festiwalu oraz reportaże mówiące o problemach mniejszości narodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Teraz proszę o zabranie głosu pana redaktora Sławomira Jeneralskiego. Prosiłbym o syntetyczną wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">To, co powiem, wynika z jednej strony z doświadczeń osoby, która pracuje w ośrodku regionalnym i zajmuje się informacją, a z drugiej strony z doświadczeń osoby, która współpracuje z Telewizyjną Agencją Informacyjną. Przez jakiś czas pełniłem także obowiązki zastępcy dyrektora OTV Bydgoszcz. Myślę, ze moje spostrzeżenia upoważniają mnie do kilku refleksji.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Cieszę się, że przewodniczący KRRiT, pan Juliusz Braun, rozpoczął swoją wypowiedź od przypomnienia ustawy, która mówi o tym, że TVP i oddziały tworzą jedną spółkę. W przypadku informacji na pewno mamy do czynienia z taką jednością. Działalność informacyjna, która toczy się codziennie w oddziałach terenowych, spotyka się z tym, co odbywa się w Warszawie w TAI. Materiały pochodzące z regionów, które pojawiają się w Panoramie, Teleexpressie czy w Wiadomościach, to jest wynik współpracy, która toczy się każdego dnia i ma utarte schematy.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">W każdej z redakcji TAI są dziennikarze odpowiedzialni za pozyskiwanie materiałów z ośrodków regionalnych. Podobnie w oddziałach, w redakcjach informacji, są tzw. koordynatorzy, którzy pilnują, by materiały zamawiane przez wydawców programów centralnych były odpowiednio przygotowane i na czas dotarły drogą radiową, poprzez tzw. kable, do kierowników produkcji.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Współpraca polega również na tym, że dziennikarze oddziałów terenowych, zajmujący się przygotowaniem materiałów dla TAI, stykają się z dziennikarzami warszawskimi na systematycznie odbywających się szkoleniach, gdzie omawiane są zarówno pozytywy, jak i negatywy. Ze szkoleń wyciągane są wnioski, które przekładane są na konkrety.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Z ostatnich podsumowań wynika, że materiały regionalne w Wiadomościach stanowią 15% czasu emisji, w Panoramie ok. 18%, w Teleexpressie ok. 25%, w programie „W centrum uwagi” 2,5%, w Monitorze liczba może być wyższa. Trudno powiedzieć, czy to dużo, czy mało, natomiast z całą pewnością warto powiedzieć, że te liczby rosną z roku na rok. O ile w 1995 roku w Panoramie, Wiadomościach i Teleexpressie ukazało się niespełna 5 tys. tematów, informacji pochodzących z oddziałów regionalnych, to w roku 1998 było już ich 10,5 tys. W roku 1999 już po III kwartale udało się osiągnąć 9,5 tys. informacji. Z roku na rok liczba materiałów zamawianych i emitowanych przez TAI w oddziałach regionalnych rośnie o 2 tys.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Powodem dla tego, żeby współpracować z TAI, są także kwestie finansowe. Dziennikarze ośrodków terenowych, przygotowujący materiały dla TAI, uzyskują z tego tytułu dodatkowe honoraria. TAI nie emituje materiałów takich, które emitowane są w dziennikach lokalnych. Jest wymóg, by te materiały były przygotowywane pod innym kątem, by spojrzenie było szersze, bardziej ogólnopolskie.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Pan prezes Robert Kwiatkowski powiedział, że rola informacji w telewizji publicznej i w ośrodkach regionalnych jest ważna i będzie rosła. Niestety, ostatnio w niektórych ośrodkach terenowych ilość programów informacyjnych zmalała, a czas emisji został skrócony. Jest to wynik surowej polityki finansowej prowadzonej przez dyrektorów programów. Jeśli jednak maleje ilość materiałów emitowanych na antenach lokalnych, to ubożeje oferta dla TAI.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Inną sprawą, o której warto powiedzieć, jest to, że w tzw. sprzedaży wewnętrznej, a więc w tym, co produkują oddziały terenowe dla anten centralnych, czyli dla Programu 1, 2, Polonii, produkcja informacyjna stanowi ok. 10%. W przypadku mojego oddziału to jest niespełna 10%. Myślę, że w innych oddziałach te proporcje niewiele się różnią. Wynika z tego fakt, że szefowie programów nie uważają za najważniejsze inwestowanie sił i środków w produkcję informacyjną. Wielka szkoda, gdyż liczby pokazujące sprzedaż materiałów dla TAI rosną, ale pojemność dotychczasowych programów informacyjnych jest ograniczona, a zatem uruchomienie kanału informacyjnego byłoby bodźcem do zwiększenia produkcji w oddziałach na rzecz TAI. Gdyby proporcje finansowe udziału produkcji informacyjnej w sprzedaży wewnętrznej rosły, to z całą pewnością byłby większy nacisk, by produkcja była ważna i dostrzegana.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">W codziennej pracy, obserwowanej z dwóch stron, czyli i w TAI i OTV Bydgoszcz, wynika, że jest sporo problemów codziennych. W oddziałach jest zbyt mało sprzętu i środków technicznych do produkowania informacji. Dziennikarz oddziału terenowego ma godzinę na przygotowanie materiału, a potem musi wrócić, by zwolnić kamerę dla następnego dziennikarza. Nie zawsze w związku z tym udaje się na odpowiednim poziomie przygotowywać kolejne mutacje tej samej informacji z myślą o Wiadomościach, Panoramie i Teleexpressie. Dotyczy to także montażu.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Dziwnie szybko zestarzała się formuła techniczna wozów łączowych, w które wyposażona jest większość ośrodków. W tej chwili wozy łączowe działają, ale jednocześnie aż prosi się, żeby zaczęły się pojawiać łącza satelitarne, gdyż ta forma daje możliwość szybkiego reagowania w każdym miejscu, gdzie dzieje się coś istotnego. Mało tego, wóz łączowy, który jest uwiązany zasięgiem ok. 20 km wokół odbiornika, czyli ośrodka, powoduje dodatkowe kłopoty.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Jako przykład podam sytuację bydgosko-toruńską. Kiedy my nadajemy ważne informacje na żywo z Bydgoszczy, w Toruniu podnoszą się głosy, dlaczego wiadomości nie nadawane są z Torunia. Doprowadza to do sytuacji, w której wybór informacji nie zależy od ich rangi, tylko od położenia regionu na mapie. Nie jest to korzystne. Sytuację zmieniłoby wyposażenie ośrodków regionalnych w wozy satelitarne.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Ważną kwestią jest codzienny dylemat wydawców programów informacyjnych, którzy muszą rozstrzygać, czy ważniejsze jest to, co mają do wyemitowania w ośrodkach, w programach, czy ważniejsze jest dopilnowanie produkcji dla TAI. Jeżeli nie dopilnują swojego wydania, będą ponosić konsekwencje, z drugiej strony materiały dla TAI muszą być wysyłane terminowo, gdyż dla osób odpowiedzialnych za Wiadomości, Panoramę i Teleexpres ważna jest i jakość, i terminowe nadesłanie, by można było zrobić wydanie na miejscu.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#DziennikarzOTVBydgoszczSławomirJeneralski">Wątpliwości budzą także kryteria doboru materiałów dla dzienników centralnych. Wydawcy nie rozumieją, dlaczego jeden materiał wchodzi, a drugi nie. Tym bardziej, że często są to materiały niesłychanie ważne, jednak przez wydawców programów pomijane. Celom tym służą kwartalne spotkania, podczas których wiele można sobie wyjaśnić. Liczby, o których wspomniałem, będą nadal rosły, ale do pewnego momentu. Wszyscy myślimy o tym, żeby pojawił się kanał informacyjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Dziękuję bardzo. Otwieram dyskusję. Chciałbym też powiedzieć, że na sali znajdują się nie tylko posłowie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, ale także posłowie z Gdańska i innych okręgów wyborczych w Polsce. Jest z nami również przedstawiciel Senatu, pan senator Edmund Wittbrodt.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PosełJanMariaJackowski">Przystępujemy do dyskusji. Proponuję następujący sposób obradowania. Będę udzielał głosu w kolejności zgłoszeń. O godz. 11.45 zarządzę krótką przerwę, potem będziemy kontynuowali posiedzenie. Jeżeli będą pytania do KRRiT i władz statutowych spółki, to mam nadzieję, że jej przedstawiciele będą cały czas obecni i ustosunkują się do kwestii, które w toku dyskusji zostaną poruszone.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PosełJanMariaJackowski">Proszę o zabranie głosu pana marszałka Macieja Płażyńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MarszałekSejmuMaciejPłażyński">Dziękuję państwu za przyjazd do Gdańska. Myślę, że jest to dobre miejsce do dyskusji na temat telewizji regionalnej. Warto patrzeć na telewizję nie tylko z punktu widzenia Warszawy, chociaż tam też można podejmować trafne decyzje dla regionów.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MarszałekSejmuMaciejPłażyński">Nie czuję się fachowcem od naprawiania telewizji regionalnej, ani telewizji jakiejkolwiek, w związku z tym moje uwagi będą natury ogólnej. Jeśli ustawodawca podjął decyzję, że od dnia 1 stycznia mamy 16 województw, samorząd wojewódzki i te województwa mają określone zadania do wypełnienia, takie jak integracja społeczności, zadania programowe, kulturowe i inne, to telewizja jako instytucja publiczna musi się w te zadania wpisywać. W związku z tym, dyskutując o sile i randze telewizji regionalnych, trzeba pamiętać, że państwo stoicie nie tylko przed wyborem ekonomicznym, chociaż finanse są bardzo ważne, ale przed pewnym wyborem narzuconym politycznie. Tak właśnie zbudowana jest Polska, która nie składa się z Warszawy i prowincji, a ze stolicy i 16 województw. Sądzę, że telewizja powinna pełnić ważną rolę, by ten ustrój został zbudowany. Jak to zrobić? Pytanie kieruję do państwa.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MarszałekSejmuMaciejPłażyński">Przysłuchując się tej krótkiej dyskusji, ale także innym dyskusjom poświęconym tej tematyce, uważam, że jeśli chodzi o telewizję, firmę bardzo wyjątkową, z jednej strony spółkę prawa handlowego, skarbu państwa, zarządzającą ogromnym majątkiem, która musi się kierować pewnym rachunkiem ekonomicznym, ale z drugiej strony firmę, o czym mówił już pan przewodniczący Juliusz Braun, której zadaniem nie jest zysk, zwłaszcza, że korzysta z wpływów z abonamentu, istotne jest nie to, co się mówi, ale kto to mówi.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MarszałekSejmuMaciejPłażyński">W tak zbudowanej firmie należy zakładać pewien element uznaniowości. Misja jest wypracowana przez osoby, które tą firmą kierują. Osoby te, by nie być elementem sporu politycznego, gdyż w przypadku telewizji nie da się uciec od kontekstu politycznego, muszą tę wiarygodność polityczną przedstawiać. Inaczej każde słowo pana prezesa, słuszne z ekonomicznego punktu widzenia, będzie przez drugą stronę konfliktu politycznego odbierane jako pewien zamęt.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MarszałekSejmuMaciejPłażyński">Jeśli pan powie, że trzeba tworzyć spółki producenckie, to moi koledzy zapytają, komu pan prezes to zleci, kogo będzie forsował. Jeśli mówimy o kwestii poprawy przepływu informacji, to chciałbym wiedzieć, jacy dziennikarze będą tę informację tworzyć. W telewizji publicznej kluczem są personalia, podobnie jak w KRRiT. Sądzę, że dwa ostatnie lata, to były złe lata dla telewizji, gdyż państwo są odbierani przez dużą część sceny politycznej jako osoby po drugiej stronie sporu politycznego, co jest złe dla telewizji publicznej i jej misji.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MarszałekSejmuMaciejPłażyński">Można powiedzieć, że wiarygodność sondażowa jest bardzo wysoka, ale w rzeczywistości nie o to chodzi. Trudno będzie reformować telewizję - choć jestem przekonany, że reforma jest potrzebna - jeśli wiarygodność szefów telewizji nie będzie pełna dla obu stron. Nie mam zamiaru dzielić racji, choć uważam, że dla moich kolegów obraz telewizji jest dość wyraźny. Właśnie dlatego, że dwa lata nie zostały wykorzystane i że następne też zostaną zaprzepaszczone, bo będą trudniejsze. Moim zdaniem już się toczy kampania prezydencka w telewizji. Za moment zacznie się toczyć kampania parlamentarna. Będą to złe lata dla spokojnego budowania telewizji publicznej. Czy kiedykolwiek potrafimy to zmienić, zwracam się do całej klasy politycznej, po tych latach śmiem wątpić. Jeśli stanie się inaczej, będę z tego powodu bardzo zadowolony.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojewodapomorskiTomaszSowiński">Chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami z punktu widzenia przedstawiciela rządu w terenie, ale przede wszystkim osoby, która w terenie ogląda telewizję i słucha tego, co mieszkańcy regionu mówią na temat telewizji regionalnej, bo to ona jest podstawowym tematem naszego spotkania.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WojewodapomorskiTomaszSowiński">Są dwa lub trzy podstawowe elementy, które bardzo często są podnoszone. O jednym wspomniał już pan marszałek. Telewizja nie przystosowała sposobu nadawania programów regionalnych do nowych regionów. To powoduje, że mam dużo skarg od mieszkańców Słupska, Miastka, Bytowa i Chojnic. Obecnie mamy trzy telewizje regionalne w jednym województwie. Informacje redagowane w Koszalinie czy w Szczecinie dla zachodniej części naszego województwa są nieinteresujące, gdyż pomijają ten region. Jeśli nawet telewizja Gdańska wysyła reporterów do Słupska, to ta telewizja nie dociera do jego mieszkańców drogą abonamentową, ale kablową. Na to nie wszystkich stać.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WojewodapomorskiTomaszSowiński">Analogiczna sytuacja jest w Chojnicach, gdzie można odbierać program telewizji regionalnej z Bydgoszczy, a nawet z Wielkopolski, natomiast znacznie gorzej odbiera się ten program z Gdańska.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#WojewodapomorskiTomaszSowiński">O ile w Polskim Radiu zmiana zasięgu byłaby trudna, gdyż działają niezależne spółki regionalne, to w telewizji zmiana zasięgu byłaby prawnie i organizacyjnie znacznie prostsza. Nie twierdzę, że łatwa, ale nie niemożliwa. Wiąże się to z kosztami, ale jeśli mamy integrować województwo, jeśli mamy przekazywać właściwe informacje, to myślę, że zakres terytorialny stacji regionalnych powinien pokrywać się z granicami województw. Nie mówię, że powinno być tyle stacji nadawczych, ile jest województw, ale żeby stacja mogła objąć swoim zasięgiem całe województwo.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#WojewodapomorskiTomaszSowiński">Drugą istotną sprawą, która nurtuje widzów telewizji regionalnej, jest to, że tak naprawdę w telewizji regionalnej mało poświęca się uwagi regionom. Mało jest programów robionych na miejscu, tu i teraz. Jeżeli popatrzymy na program telewizji regionalnej, to na 17–18 godzin nadawanego programu emituje się 4 godziny programu realizowanego w danym ośrodku. Z czego godzinę zajmują programy informacyjne i pozostały program zajmuje 3–3,5 godziny. Jest to mniej więcej tyle, ile zajmuje nam program regionalny produkowany w Brazylii lub innych egzotycznych krajach. Myślę tu o operach mydlanych.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#WojewodapomorskiTomaszSowiński">Sytuacja jest dość trudna. Nie wiem, co jest droższe w informacji, wiem natomiast, że kupowanie seriali jest tańsze niż produkcja własna. Wiem też, że widzów telewizji regionalnej bardziej interesuje produkcja własna niż obca.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#WojewodapomorskiTomaszSowiński">Jeśli chodzi o OTV Gdańsk opinia dotycząca programów informacyjnych jest dobra. Brakuje nam jednak czasu, czyli rozszerzenia możliwości nadawania programów tak, aby ilość informacji, na które czekają widzowie telewizji regionalnej, mogła być większa. Moim zdaniem to spowodowałoby, że byłaby mniejsza ilość wątpliwości, zarzutów pod adresem informacji, które są pokazywane w telewizji regionalnej. Selekcja mogłaby być znacznie mniejsza i oferta bogatsza.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#WojewodapomorskiTomaszSowiński">Ostatnia kwestia, z którą zgadzają się wszystkie regiony, dotyczy tego, że mało jest programów regionalnych w telewizji ogólnopolskiej. Widzowie Gdańska, Bydgoszczy, Torunia, Olsztyna bardzo chętnie zobaczyliby np. w programach edukacyjnych, krajoznawczych, historycznych i innych materiały regionalne. 15% programów regionalnych w materiałach ogólnopolskich to jest stanowczo za mało.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarszałekwojewództwapomorskiegoJanZarębski">Dziękuję za wybranie Gdańska na miejsce obrad poświęconych telewizji regionalnej. Telewizja jest jedną z głównych trosk władzy regionalnej. Po reformie administracyjnej kraju rzeczą niewątpliwie istotną jest, w jaki sposób będzie się kształtował wizerunek telewizji regionalnej. Powtórzę część kwestii, które zostały już dzisiaj poruszone, niemniej waga problemu wymaga tego, by pewne sprawy podkreślić.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MarszałekwojewództwapomorskiegoJanZarębski">Jest oczywistym, że w nowej sytuacji administracyjnej, w nowych regionach, jednym z najważniejszych elementów, które potrafią i mogą kształtować wizerunek regionalności, spójności regionalnej, budowania małej ojczyzny są sprawy mediów. Sprawa wykorzystania telewizji do tych celów jest szczególnie ważna. Chcę od razu rozproszyć wszystkie obawy. Nie chodzi tu o stworzenie tuby dla władzy regionalnej. Chodzi głównie o to, by problemy regionu zbliżyć do mieszkańców. Jest rzeczą oczywistą, że finanse, o których wspominał pan prezes Robert Kwiatkowski, są kluczowe dla możliwości budowania telewizji regionalnej. Problemy te powinny być rozwiązane w krótkim czasie. Jest też możliwość włączenia się naszych samorządów regionalnych w ten proces, ale propozycje powinny wyjść od fachowców.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MarszałekwojewództwapomorskiegoJanZarębski">Pan wojewoda wspomniał o ogromnych problemach docierania telewizji regionalnej do niektórych części naszego regionu. Chodzi głównie o ziemię słupską. Jesteśmy rzeczywiście zasypywani skargami. Nie ma możliwości docierania telewizji regionalnej w te miejsca, gdzie widzowie domagają się emitowania informacji dotyczących nie tylko Gdańska. Nie powstają tam programy. Problem ten dotyczy także Radia Gdańsk, które ma problemy z usytuowaniem anten w taki sposób, by można było objąć zasięgiem cały region. Jest to więc potrzeba ludzi zamieszkujących to województwo, a nie władz regionalnych. Proszę o tym pamiętać.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#MarszałekwojewództwapomorskiegoJanZarębski">Mamy też problemy związane ze sprzedażą programów. Często zdarza się tak, że bardziej opłaca się produkować na zewnątrz, bo telewizja rozlicza to wtedy po stronie aktywów, natomiast tworzenie programów wewnętrznych powodują zwiększenie kosztów, które obciążają budżet oddziałów terenowych. Budżet ten jest bardzo skromny i nie wytrzymuje obciążenia, czyli kosztów utrzymania infrastruktury, która została wybudowana znacznie wcześniej. Jest to problem, który trzeba rozwiązać. Wiemy dobrze, że jeśli menedżersko zarządzana firma będzie miała możliwości decydowania o swoim budżecie, to znajdzie rozwiązanie dla struktury stałej, która może przynieść określone dochody.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#MarszałekwojewództwapomorskiegoJanZarębski">Jeżeli chcemy mówić o roli samorządów wojewódzkich, to musimy podkreślić, że jednym z najważniejszych elementów jest kształcenie kulturowe i edukacyjne. Trzeba sobie zdać sprawę z problemów, przed którymi stoi chociażby województwo pomorskie, czyli wzrastającego bezrobocia, głównie na obszarach popegeerowskich, gdzie bezrobocie sięga 25–30%. Możliwość tworzenia programów edukacyjnych, zainteresowania nowymi rozwiązaniami, aktywizacji tych obszarów stanowi problem regionu. W każdym regionie ten problem istnieje, ale będzie inaczej rozwiązywany. Nie da się powielić rozwiązań w skali ogólnopolskiej.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#MarszałekwojewództwapomorskiegoJanZarębski">Wiemy dobrze, że jeżeli informacja dociera do mieszkańca niedużej miejscowości, to dociera do jego świadomości w sposób bardziej skuteczny. Pomaga to w wyciąganiu społeczeństwa z apatii, ale także stwarza szanse budowania nowej świadomości, która powinna być nakierowana na podniesienie wykształcenia i ciągłą edukację w tych obszarach. Kwestia kultury i edukacji jest bardzo ważna.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#MarszałekwojewództwapomorskiegoJanZarębski">Jeśli chcemy stworzyć pewne szanse dla telewizji regionalnej, musimy zastanowić się, w jaki sposób należy tworzyć budżet. Gdyby tak się zdarzyło, że decyzją władz centralnych telewizje regionalne usamodzielnią się, to możemy się zastanowić nad sposobem współfinansowania telewizji. Czy ma się to dziać dzięki zamawianiu programów edukacyjnych czy specjalnych programów kulturowych, które będą aktywizowały obszary przez telewizję zaniedbane? Możliwości można szukać w oparciu o budżety gminne. Wszystko, co jest możliwe do przekazania, jeśli tylko będzie skutecznie przekazane, spowoduje wzrost świadomości i aktywności mieszkańców zapomnianych obszarów. Temu zadaniu może sprostać tylko radio i telewizja regionalna. Telewizja ma wielką misję do spełnienia, jeśli chodzi o tworzenie nowej świadomości w regionach i podniesienie poziomu kulturalnego i edukacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Dziękuję. Był to ostatni głos przed przerwą. Zarządzam 20-minutową przerwę. Organizatorzy zapraszają na kawę i herbatę, która zostanie podana na antresoli.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Wznawiamy posiedzenie poświęcone reformie telewizji publicznej ze szczególnym uwzględnieniem roli i zadań ośrodków regionalnych. Będę udzielał głosu w kolejności zgłoszeń. Zakończenie posiedzenia jest przewidziane na godz. 14.15, gdyż potem nastąpią kolejne części programu. Proszę o zabranie głosu pana posła Jacka Rybickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełJacekRybicki">Zacznę od trzech ogólnych refleksji.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PosełJacekRybicki">Po pierwsze: jestem rozczarowany wystąpieniem przewodniczącego KRRiT, pana Juliusza Brauna, bo, o ile przyzwyczailiśmy się, że pan prezes Robert Kwiatkowski siłą rzeczy, z racji tego, że reformę realizuje, sprzedaje nam ten temat jako dobrze opakowany produkt, o tyle ze strony KRRiT, która jest zobowiązana do nadzorowania wypełniania przez telewizję publiczną misji wobec społeczeństwa, chciałoby się usłyszeć pogłębioną ocenę stanu realizacji reformy. Innymi słowy, czy ta reforma, tak jak sugeruje pan prezes Robert Kwiatkowski, pozwoli na wypełnianie misji lepiej niż do tej pory, czy nie? Takiej odpowiedzi nie usłyszeliśmy. A szkoda.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PosełJacekRybicki">Po drugie: myślę, że warto podkreślić i zdać sobie sprawę z tego, jak ogromna jest to instytucja i jak ogromnymi pieniędzmi publicznymi dysponuje. Mówił już o tym pan marszałek Maciej Płażyński. Kwota sięgająca blisko miliarda zł, która spływa z abonamentu, czyli z pieniędzy publicznych, jest kwotą bardzo dużą.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PosełJacekRybicki">Po trzecie: i to byłaby najważniejsza konstatacja mojej wypowiedzi, chciałbym znać cel i powody, dla których Komisja Kultury i Środków Przekazu zajmuje się tym tematem? Mówię to z pewnym przekąsem, ponieważ zajmujemy się nim już któryś raz. Podczas kolejnych posiedzeń Komisji, także za kadencji pana prezesa Miazka, przeważają głosy krytyczne i obawy związane z reformą. Reforma jest jednak dalej realizowana i nic się nie dzieje. Rodzi się więc pytanie, po co my nad tym debatujemy? Jak musi być, to niech będzie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PosełJacekRybicki">Z prezentacji telebimowej wynika w sposób dobitny to, co ma ulec pewnemu zasłonięciu, dzięki szyldowi: telewizja regionalna. Jednym słowem wynika fakt, że tak naprawdę, panie prezesie, ma to być w gruncie rzeczy trzeci program telewizji ogólnopolskiej. Nie przekona mnie fakt, że jest inaczej dzięki temu, że 2,3 czy 4 godz. pozostawione są do dyspozycji ośrodków regionalnych. Nie przekona mnie także dlatego, że wiem, że np. w OTV Gdańsk programy tam powstające są systematycznie spychane z najlepszego czasu oglądalności z tzw. „prime time'u”. Później oczywiście można napisać w statystyce, że telewizja regionalna traci swojego widza. Jeżeli decyzje centrali są takie, że programy regionalne są spychane na bok kosztem seriali, rozumiem, że dzięki tym serialom telewizja chce wypełniać swoją misję, to odbije się to na oglądalności. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PosełJacekRybicki">Po drugie: nie ulega kwestii, że reforma jest telewizji potrzebna i konieczna. Myślę, że wszyscy na tej sali się z tym zgadzamy.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PosełJacekRybicki">Po trzecie: ulega kwestii, że potrzebna jest nie tylko lepsza kontrola wpływów abonamentowych. Przypomnę, że sam proponowałem reformę systemu zbierania wpływów abonamentowych. Jest też potrzebna pogłębiona debata na temat finansowania telewizji publicznej. Debaty tej wciąż nie ma i to nie jest zarzut do pana prezesa, to jest zarzut pod adresem nas wszystkich.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PosełJacekRybicki">Po czwarte: w reformie telewizji publicznej, mówił o tym już pan marszałek, ale chciałbym to jeszcze raz podkreślić, wielkie zaniepokojenie budzi fakt, że skupienie środków, w części publicznych, w rękach agencji oraz danie nieograniczonych zamówień producenckich, może budzić zaniepokojenie, gdzie te strumienie pieniędzy będą kierowane. Jakie kryteria będą o tym decydowały.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PosełJacekRybicki">Reasumując, uważam, że raz jeszcze gremia polityczne, także sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu, powinny zastanowić się nad sprawą najważniejszą, a mianowicie, czy w interesie polskiego społeczeństwa leży stworzenie silnych, jak najbardziej samodzielnych ośrodków telewizji regionalnej? Być może nie.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PosełJacekRybicki">Jeżeli na tak postawione pytanie padnie odpowiedź twierdząca, to powinno to znaleźć swoje rozwiązanie w konkretnych propozycjach reformy telewizji publicznej. My zajmujemy się tym problemem od strony centrali, czyli od góry. Ze względu na to, że „góra” musi się utrzymać, trzeba zreformować oddziały terenowe, bo gdzieś trzeba szukać oszczędności.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PosełJacekRybicki">Moim zdaniem trzeba spojrzeć na system. Jeżeli tylko odpowiemy twierdząco na to pytanie, bo możemy powiedzieć, że Polski nie stać na utrzymanie regionalnych ośrodków telewizji.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PosełJacekRybicki">Naszym celem, realizującym interes społeczeństwa, jest stworzenie silnych ośrodków regionalnych, jako ośrodków budujących tożsamość regionalną, jako ośrodków, które realizują w terenie ustawową misję telewizji publicznej. Jest to zupełnie inny sposób widzenia reformy telewizji. Opowiadam się za takim rozwiązaniem. Uważam, że ośrodki telewizji regionalnej powinny mieć zwiększoną samodzielność i zwiększoną odpowiedzialność. Nie ulega kwestii, że w ośrodkach potrzebna jest restrukturyzacja i reforma.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PosełJacekRybicki">Na koniec chciałbym zaproponować, by nie była to kolejna pusta dyskusja, żeby Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła dezyderat, który mógłby odpowiedzieć na pytanie, jaki jest stan realizacji reformy w kontekście ustawowych zobowiązań telewizji publicznej. Dezyderat byłby skierowany na ręce i organu nadzorującego, czyli KRRiT, i organu właścicielskiego, czyli prezesa Rady Ministrów, czy też ministra skarbu państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Dziękuję panu posłowi za tę wypowiedź. Słuszna jest uwaga, że powinien zostać określony cel naszego spotkania i że mamy formy regulaminowe, takie jak opinia, dezyderat, które możemy przyjąć po zapoznaniu się z informacją na temat aktualnego stanu reformy telewizji publicznej ze szczególnym uwzględnieniem roli i zadań ośrodków regionalnych.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PosełJanMariaJackowski">W imieniu prezydium proszę pana posła, by przysłuchiwał się dyskusji, a potem zaproponował Komisji projekt dokumentu, który na następnym posiedzeniu czy jednym z najbliższych, gdyż następne będzie poświęcone sprawom budżetu, rozpatrzymy. Wracamy do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełPiotrGadzinowski">Żałuję, że nie ma już z nami pana marszałka Sejmu, gdyż chciałbym się odnieść także do jego wypowiedzi. Tematem naszego spotkania, o ile pamiętam, miała być reforma telewizji i ośrodków regionalnych, a moi przedmówcy, z wyjątkiem pana posła Jacka Rybickiego, mówili głównie na temat, jak bardzo niemiłe jest im kierownictwo telewizji publicznej.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PosełPiotrGadzinowski">Pan marszałek zrobił to w sposób iście leninowski, na takiej zasadzie, że kadry decydują o wszystkim i postawił taką figurę, że gdybyśmy zmienili kierownictwo telewizji publicznej, to wszystko od razu potoczyłoby się lepiej. Gdybyśmy postawili pana wojewodę na miejscu prezesa, to wszystko byłoby lepsze i można by było tworzyć telewizję bez środków finansowych, bo usłyszeliśmy, że pieniądze nie decydują o tym, co się robi w telewizji.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PosełPiotrGadzinowski">Chciałbym przypomnieć, że to Wysoka Izba nie rozwiązała problemu zbierania opłat abonamentowych. Pan marszałek Sejmu, jako kierownik naszego zakładu pracy, powinien o tym wiedzieć. To posłowie obiecali publicznie społeczeństwu, że powstaną 4 nowe ośrodki telewizyjne w nowych województwach, na które nie ma pieniędzy. Można robić coś z niczego, czy bez pieniędzy, ale pan wojewoda, jako osoba, która codziennie boryka się z problemami finansowymi, doskonale wie, że pewnych rzeczy bez środków finansowych zrobić się nie da.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PosełPiotrGadzinowski">Jeżeli mamy krytykować, to pierwsi uderzmy się w piersi i załatwmy sprawę abonamentu, albo niczego nie przyrzekajmy.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PosełPiotrGadzinowski">Jeśli dalej będziemy upolityczniać telewizję publiczną i patrzeć na nią przez pryzmat kierownictwa, to może się okazać, że w ośrodkach regionalnych, gdy decydować będą władze samorządowe, jeden ośrodek będzie nasz, drugi nie nasz, trzeci koalicyjny i że te ośrodki nie będą w stanie ze sobą współpracować. Może się okazać, że OTV Gdańsk i OTV Kraków będą współpracowały pomijając OTV Łódź. Doprowadzi to do paranoi. Tak się stanie, jeśli będziemy patrzeć przez pryzmat kadrowy i stosować normy leninowskie. Być może jest to pokłosie debaty dekomunizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PosełPiotrGadzinowski">Była też dzisiaj mowa o misji telewizji publicznej i o tym, jaką rolę mają spełniać ośrodki regionalne. Można w skrócie powiedzieć, że te ośrodki mają przybliżać nam Polskę, mają odcentralnić telewizję. Przyłączyliśmy zresztą Warszawę do Mazowsza i obecnie Warszawa „mazowszeje”. Jeśli mamy o tym dyskutować, to chciałbym zapytać kierownictwo telewizji, bo mam przed sobą stanowisko związków zawodowych, poza tym rozmawiałem w przerwie z przedstawicielami wszystkich stron i zorientowałem się, że związki i załoga nie wiedzą, jak ta reforma ma wyglądać, że jest więcej niedoinformowania niż poinformowania i że rodzą się przeróżne plotki.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PosełPiotrGadzinowski">Chciałbym więc zapytać, czy prawdą jest, że przy realizacji reformy nie ma założeń polityki programowej? Czy prawdą jest, że nie oszacowano kosztów wdrożenia reformy i skutków finansowych proponowanych zmian? Czy prawdą jest, że nie ma przejrzystych zasad polityki kadrowej? Czy prawdą jest, że nie ma przejrzystego systemu ekonomiczno-finansowego i że nie ma harmonogramów wdrożenia reformy? Jak to ma wszystko wyglądać? Osobiście nie oglądam seriali brazylijskich. Jestem ich wrogiem. Dałem tego wielokrotnie wyraz i w mowie i w piśmie. Z badań sondażowych wynika, że widzowie wolą oglądać brazylijskie seriale niż informacje. Mówię to ku swojemu ubolewaniu, bo od czasu do czasu telewizja mnie pokazuje i chciałbym być tak oglądany jak Pamela Anderson.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PosełPiotrGadzinowski">Padło tu też takie sformułowanie, że telewizja jest zła, chociaż ma dużą wiarygodność i dużą oglądalność. Z ubolewaniem stwierdzam, że Sejm ma kiepską wiarygodność, bo zaledwie 23%, ale może oceniać telewizję i mówić, że ocena popularności i sondaży jest konsekwencją przypadkowego społeczeństwa. Tak naprawdę, to telewizja jest zła, Sejm jest dobry, a rządząca koalicja wspaniała.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Dziękuję panu posłowi za tę wypowiedź. Chciałbym tylko przypomnieć, że dzisiaj rozpatrujemy reformę telewizji publicznej ze szczególnym uwzględnieniem roli i zadań ośrodków regionalnych. Ośrodki regionalne nie są jedynym tematem naszego posiedzenia. Informacja dotyczy ogólnego stanu reformy i nad nią debatujemy.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PosełJanMariaJackowski">Co do spraw związanych ze ściągalnością wpływów z abonamentu, to chciałbym przypomnieć, że skierowaliśmy pismo do rządu w sprawie nowego sposobu pobierania abonamentu. W trakcie prac nad nowelizowaną ustawą o radiofonii i telewizji pojawiły się zastrzeżenia ze strony rządu skierowane pod adresem naszej propozycji. Rząd zobowiązał się przedstawić swoje stanowisko w kwestii nowego sposobu opłacania abonamentu. Wiadomo, że w tym sposobie instytucje państwowe czy zawiadowane przez skarb państwa, biorą udział. Tak jest w przypadku Poczty Polskiej i jej stanowisko musi być brane pod uwagę. Pragnę więc poinformować, że zwróciłem się na piśmie do szefa Kancelarii Sejmu, natomiast nie uzyskałem odpowiedzi na temat stanu zaawansowania prac nad nowym sposobem pobierania abonamentu. To tyle tytułem wyjaśnienia. Pan poseł Piotr Gadzinowski w trybie sprostowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełPiotrGadzinowski">Chciałem podziękować panu przewodniczącemu za przypomnienie tej sprawy, gdyż ja już nie chciałem krytykować rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Pan poseł odniósł się do naszej pracy, więc wyjaśniłem, jak wygląda stan rzeczy.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PosełJanMariaJackowski">W tej chwili głos zabierze pan poseł Tomasz Wełnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełTomaszWełnicki">Pozwolę sobie stanąć w obronie nieobecnego, czyli pana marszałka Sejmu. Myślę, że nie sposób nie rozumieć marszałka, który w telewizji publicznej, w dniu, w którym toczy się debata na temat bardzo ważnej instytucji kasacji, którą przywróciliśmy i mamy z nią duże problemy, widzi materiały dotyczące tego, czy pijanym kierowcom odbierać dożywotnio prawo jazdy, czy nie. Uważam, że jakość problemów jest rozbieżna. To, że telewizja często koncentruje się na drugorzędnych pracach Sejmu, może postawić osobę, która kieruje Sejmem przed koniecznością zabrania głosu w tej sprawie. Porównywanie tego z zasadami leninowskimi jest o tyle głupie, że zasady te wykluczają funkcjonowanie wolnego parlamentu w państwie. W związku z tym marszałek nie mógłby się w tej sprawie nigdzie wypowiadać. Nie byłoby takiej możliwości. Po co więc robić takie porównanie? Rozumiem, że pan poseł Piotr Gadzinowski lepiej się zna na zasadach leninowskich niż ja.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PosełTomaszWełnicki">Chciałbym wrócić do kwestii pieniędzy i do tego, czy one decydują, czy nie. Pan przewodniczący Juliusz Braun nie powiedział, że pieniądze nie decydują, tylko powiedział, że tworzenie zysku nie jest podstawowym celem telewizji. Co do tego nie może być żadnych wątpliwości, ponieważ ustawa bardzo wyraźnie mówi, co jest celem telewizji i jaki jest powód, że ma ona swoje umocowanie ustawowe. Myślę, że z tego, co pan przewodniczący KRRiT powiedział, najważniejsze jest to, że wskazał na bardzo wyraźne umocowanie ustawowe telewizji publicznej i na to, że jest ona w tej ustawie potraktowana w sposób bardzo preferencyjny w stosunku do podmiotów uczestniczących w rynku medialnym. Musi być jakiś powód, dla którego ustawodawca przyjął takie rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PosełTomaszWełnicki">Wydaje mi się, że jedynym powodem jest to, że telewizja ma wypełniać misję publiczną. Jeśli telewizja nie będzie spełniała owej misji, to nie będzie potrzebna, gdyż są telewizje prywatne, które zajmują się działalnością komercyjną. W związku z tym bardzo niepokojąco zabrzmiało to, co pan prezes Robert Kwiatkowski powiedział na temat abonamentu. Od tego chciałbym zacząć. Usłyszeliśmy tezę następującą, że jest zła ściągalność abonamentu, i to jest prawda, że należy ją poprawić, to również jest prawda, albo znaleźć inne źródła dofinansowania w formie dotowania działalności misyjnej, bądź też z niej zrezygnować.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PosełTomaszWełnicki">Trudno się zgodzić z takim założeniem, bowiem telewizja publiczna jest wyłącznie po to, by tę misję pełniła. Jeśli prowadzi działalność komercyjną, która przynosi jej zyski w innej formie, jeżeli dano jej możliwość emitowania reklam i zarabiania w ten sposób pieniędzy, to nie po to, by finansowała działalność komercyjną, ale po to, by finansowała realizowanie celów misyjnych. Jest to podstawa. Pieniądze, które nie są wygenerowane z abonamentu, muszą być także przeznaczone na działalność misyjną.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PosełTomaszWełnicki">Jeżeli słyszymy ze strony prezesa Zarządu TVP SA, że działalność misyjna powinna być finansowana z abonamentu, a jeśli nie, to być może trzeba z niej zrezygnować, to myślę, że jest to założenie kwalifikujące się do bardzo gruntownego przeanalizowania i przez Komisję Kultury i Środków Przekazu, i KRRiT.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#PosełTomaszWełnicki">Jest prawdą, że Komisja za zgodą jej członków, a potem parlamentu, przyjęła nowy pomysł ściągania abonamentu. Wydawał się on nam sprawniejszy niż dotychczasowy. Na wniosek rządu został on przez Senat zanegowany. Rząd zaproponował, że przedstawi nowe rozwiązanie ściągania wpływów z abonamentu. Do dzisiaj takiej propozycji nie otrzymaliśmy. Chciałbym również przypomnieć, że ta kwestia należy do obowiązków KRRiT, gdyż ona zajmuje się sprawami związanymi z abonamentem. W ramach współpracy zapisanej w ustawie, a więc między premierem a KRRiT, dobrze by było, gdyby ten projekt szybko powstał. Jest to tym pilniejsze, że w propozycji sejmowej było zagwarantowane długie vacatio legis i można było zostawić to rozwiązanie, i spokojnie poczekać, czy należy je poprawić, czy nie. Sprawa abonamentu musi być pilnie rozwiązana i dotyczy to nie tylko telewizji, ale także radia.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PosełTomaszWełnicki">Jeżeli abonament miałby być traktowany jako jedyne źródło finansowania misji, to wtedy należałoby się zastanowić, czy telewizja, a także radio, gdyby miało taką samą sytuację, mają prawo do nadawania reklam. W moim przekonaniu zysk z reklam powinien być przeznaczany na misję.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PosełTomaszWełnicki">Otrzymaliśmy zestaw różnego rodzaju ogólnych założeń dotyczących reformy telewizji publicznej. Jest też szczegółowe uwzględnienie telewizji regionalnej. Chciałbym w związku z tym zadać szereg pytań, gdyż nie znalazłem w materiałach na nie odpowiedzi, a w moim przekonaniu są one ważne.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#PosełTomaszWełnicki">Jeśli chodzi o abonament, to chciałbym wiedzieć, czy program przeprowadzenia reformy jest związany z przygotowaną, opracowaną i już ocenioną symulacją finansową? Skoro mówimy o zbieraniu i wydawaniu pieniędzy, to również powinniśmy wiedzieć, jakie są konsekwencje np. zwolnień pracowników odpowiadających za produkcję i emisję, a także zmniejszania bądź rozszerzania zakresu zadań kierowniczych. Jeśli symulacja została zrobiona, to chciałbym wiedzieć, jaka jest jej ocena?</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#PosełTomaszWełnicki">Kolejne pytanie. Cały czas słyszymy, że jedną z podstaw konfliktu między pracownikami telewizji a autorami reformy jest sprawa produkcji zewnętrznej i wewnętrznej, czyli wyprowadzenia na zewnątrz praktycznie tego, co w telewizji do tej pory robiono. Czy były brane pod uwagę przez telewizję publiczną doświadczenia BBC i dość duże niepowodzenie podobnych pomysłów? Czy nie istnieje zagrożenie, że wyprowadzenie zamówień na zewnątrz będzie mniej korzystne? Z tego, co przeczytałem w informacji, wynika, że wyprowadzenie produkcji niemal w całości na zewnątrz nie spowoduje wydawania pieniędzy poza strukturą telewizji publicznej i będzie mniej korzystne dla realizowania misji.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#PosełTomaszWełnicki">W materiałach powtarza się również wątek zwalniania pracowników. Zatrudnienie w strukturach centralnych i regionalnych jest za duże. Pytanie jest więc proste: czy takie zwolnienia są planowane, jaka jest ich skala i jaka jest proporcja pracowników związanych z produkcją i emisją a pracownikami decyzyjnymi, kierowniczymi. Chodzi mi nie tylko o to, ile osób będzie zwolnionych, ale jakie to będzie miało skutki finansowe. Posłowie raz już się zapoznawali z reformą małej instytucji, a mianowicie Radia „Łódź”, z której wynikało, że zwalnianie pracowników będzie prowadziło do podniesienia kosztów utrzymania osobowego. W ramach zwolnień na dole były zaproponowane podwyżki płac na górze, a także rozszerzenie kadry kierowniczej. Ciekaw jestem, czy telewizja publiczna nie ma takiego pomysłu, zwłaszcza że pośrednio z przedstawionych materiałów wynika, że tak. Jakie zakładacie państwo proporcje produkcji zewnętrznej i wewnętrznej? Z materiałów, które otrzymaliśmy, nic nie wynika. Mamy także opisane zakresy działań i pracy różnego rodzaju grup roboczych, które mają coś przygotować. 1 stycznia 2000 roku powinna wejść w życie reforma. Jedna z ważniejszych grup ma ustalić tryb powoływania i zasady funkcjonowania zespołu producenckiego, zasady wynagradzania producentów i pracowników, pozyskiwania i oceniania ofert itd. Chciałbym zapytać o rzecz drażliwą i ważną, a mianowicie, w jaki sposób będą wydawane pieniądze? Kogo będzie się pociągało do odpowiedzialności za to, że pieniądze są źle wydawane, i kto będzie to oceniał? W informacji jest podane, że taka grupa powstała i działa, natomiast nie wiemy, czy takie zasady zostały wypracowane? Jeśli tak, to jakie? Komisja Kultury i Środków Przekazu ma ocenić, czy projekt reformy jest wiarygodny, czy przyniesie telewizji publicznej korzyści, więc i nad poruszonymi przeze mnie kwestiami chciałaby się zastanowić.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#PosełTomaszWełnicki">Na koniec chciałbym się odnieść do argumentu wiarygodności. Moim zdaniem trzeba do niego podchodzić w sposób techniczny, bo i te badania są techniczne. Z jednej strony badania pokazują, że wiarygodność telewizji jest bardzo wysoka, natomiast z drugiej strony te same badania podają, że wiedza społeczna na temat reform przeprowadzanych w państwie jest bardzo niska. Trzeba się nad tym zastanowić, zwłaszcza że 80–90% społeczeństwa wiedzę na temat reform nabywa z telewizji. Czy zatem może być wiarygodne pozyskiwanie małej wiedzy? Trudno nad tym przejść do porządku dziennego. Myślę, że wiarygodność telewizji, niezależnie od Zarządu wywodzącego się z prawej czy z lewej strony, będzie duża, gdyż jest to instytucja dominująca na rynku i przyzwyczajenie do niej widzów jest ogromne. Stąd właśnie biorą się tego typu oceny, natomiast nie oznacza to wcale, że instytucja mająca w ocenie społeczeństwa znacznie niższą wiarygodność nie może się zajmować oceną działalności telewizji publicznej. Od tego jest także Komisja Kultury i Środków Przekazu i stwierdzenie, że nie możemy się tą problematyką zajmować, byłoby nieroztropne.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Dziękuję za tę wypowiedź. Chciałbym także przypomnieć, że nowelizacja, którą się zajmowaliśmy, została zawetowana. W tej właśnie nowelizacji zostało zapisane, że zostanie utworzonych 16 oddziałów terenowych, które będą mniej więcej odzwierciedlały nową strukturę podziału administracyjnego kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie dziwią mnie kontrowersje, które od paru miesięcy upubliczniają się wokół reformy telewizji publicznej, gdyż jesteśmy ogólnie w okresie transformacji i w naturalny sposób powstaje sprzeciw. Nie dziwi mnie więc stanowisko związków zawodowych, bo i w innych dziedzinach protestują różne grupy zawodowe: pielęgniarki, lekarze, nauczyciele, górnicy itd. Jest to naturalne zjawisko. Środowiska zawodowe czują się zaniepokojone, tracą stabilny, pewny grunt i zaczynają wypowiadać zdania krytyczne. Myślę, że w przypadku telewizji publicznej problem jest jednak trochę inny. Wątek ten został już głosami moich przedmówców poruszony, ale ja chciałabym go szczególnie podkreślić. Uważam, że zwyciężyła koncepcja reformy przedsiębiorstwa, jakim jest telewizja publiczna, i z tego punktu widzenia Komisja Kultury i Środków Przekazu będzie mogła oceniać sensowność tej reformy. Myślę, że Komisja Kultury i Środków Przekazu w małym stopniu może to ocenić. Gdyby reforma trafiła do oceny do Komisji Skarbu, Uwłaszczenia i Prywatyzacji, to ona by prawdopodobnie wystawiła temu projektowi bardzo dobre świadectwo.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Tymczasem ciągle jeszcze w opinii publicznej, a także w opinii Komisji, telewizja publiczna jest instytucją zaufania publicznego czy użyteczności publicznej. Termin „przedsiębiorstwo” bierze się pewnie stąd, że nie umiano go niczym lepszym zastąpić. Gdyby zespół do spraw reformy poprzedził swoje prace pewnym studium i wykazaniem, jaką rolę na dzisiejszym rynku konkurencji, obok telewizji komercyjnych, pełni telewizja publiczna, co jest jej niezbywalnym obowiązkiem, co musi wzmocnić, a następnie z redefinicji misji telewizji wysnułby organizacyjno-formalno-finansowe rozwiązania, to projekt byłby przyjęty z większym zrozumieniem. Na pewno nie powstałoby tyle pytań. Nie wszystkimi pytaniami, które zadał pan poseł Tomasz Wełnicki, jestem jako członek Komisji zainteresowana. Jestem zainteresowana zupełnie czym innym, a mianowicie tym, czym i na jakich polach telewizja publiczna chce konkurować z telewizjami komercyjnymi. Jesteśmy właśnie w samym środku tego tematu.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie po raz pierwszy to mówię, być może nie mam racji, ale jeszcze nikt nie zdołał mnie przekonać, bym zmieniła zdanie, że siłą i szansą telewizji publicznej jest regionalizm i telewizja regionalna. Telewizje komercyjne, które będą zatrudniały mało osób, które będą się koncentrowały na minimalizacji kosztów, nie będą inwestować w rozbudowaną sieć zespołów regionalnych, w sprzęt itd. Nie będą tego robiły, gdyż jest to drogie. Gdyby telewizja publiczna tak na to spojrzała, to pozycja ośrodków regionalnych w proponowanej reformie byłaby inna. Co do tego nie mam żadnej wątpliwości. Powtarzam, że nikt mnie jeszcze nie przekonał, że nie warto inwestować w ośrodki regionalne.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Zaprezentowany przez pana prezesa Roberta Kwiatkowskiego filmik był dość zgrabnie zrobiony, ale osobiście nie kupiłabym oferowanego przez pana towaru na podstawie tego filmu. Ośrodki regionalne są dla telewizji działalnością drugiej kategorii. Należy to sobie otwarcie powiedzieć. Chcę też dodać, żeby nie wyglądało tak, że biję tylko w Zarząd TVP SA, że ośrodki regionalne pracują jak telewizja drugiej kategorii. Myślę, że koledzy posłowie się ze mną zgodzą, bo z racji naszej funkcji dużo jeździmy po kraju i staramy się oglądać programy regionalne. Niestety, nie zawsze są one wysokich lotów. Nie jest to jednak możliwe, by działały profesjonalnie, gdyż sam pan prezes powiedział, że budżet wszystkich ośrodków regionalnych wynosi tyle, co budżet Programu 2. Mamy 12 ośrodków regionalnych, każdy nadaje 4 godziny programu, co daje 48 godzin programu. Do tego należy dodać program nadawany w sieci rozłącznej, program nadawany w sieci i programy znajdujące się w ofercie ogólnokrajowej. To daje 52 godziny programu. Nie wiem, ile dokładnie, gdyż nie dysponuję danymi. Ośrodki te mają budżet taki sam, jaki ma Program 2, który na dobę produkuje 17 godzin. Minuta w programie regionalnym kosztuje ok. 5 razy mniej niż minuta w programie ogólnopolskim. Pewnie muszą być jakieś rozbieżności w tej kwestii, ale chyba nie tak dalekie.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Należy wymagać od ośrodków regionalnych lepszej pracy, lepszych pomysłów, ale równocześnie trzeba im stworzyć porównywalne warunki.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Otrzymaliśmy także materiały dotyczące telewizji regionalnej, w których znajdują się jesienne propozycje tej telewizji. Mam nadzieję, że te propozycje nie są dosłowne, gdyż muszę szczerze powiedzieć, że znalazły się tu dwie rzeczy, z którymi zawsze walczę, czy to rozmawiając z szefami mojego ośrodka, czy z Zarządem. W ofercie telewizji regionalnej znalazły się dwa nowe programy publicystyczne: „Panorama powiatów” i „Forum organizacji pozarządowych”. Mam nadzieję, że nie są to tytuły ostateczne, gdyż mnie, jako widza, nie zachęcają one do oglądania programów. Nie oglądałabym ani „Panoramy powiatów” ani „Forum organizacji pozarządowych”. Być może się mylę, bo nie są to ostateczne nazwy programów, a jedynie zasygnalizowanie poruszanych w tych programach tematów. W materiałach zauważam też pewne zmiany. Sieć, która się do tej pory głównie opierała na serialach, ma emitować więcej programów polskich i o Polsce.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Ostatnia sprawa dotyczy finansowania, problemu ze ściągalnością abonamentu, innych możliwości finansowania, samodzielności ośrodków itd. Uważam, że obecnie nikogo nie stać na usamodzielnienie 12, a w przyszłości może 16, ośrodków regionalnych. Moim zdaniem nie jest to realne. Proporcje podziału abonamentu, pomijam to, że jest on w tej chwili ściągany w ułomny sposób, mogłyby być inne. Należy uznać, że siłą przebicia telewizji publicznej jest regionalizm, a jej zadaniem realizowanie misji. Uważam, że widzowie oglądają to, co im się w atrakcyjnej formie zaproponuje. Ostatnio zespół Teatru Wielkiego pojechał do Bełchatowa i w hali sportowej wystawił operowe przedstawienie, na które przyszło całe miasto, chociaż normalnie mieszkańcy Bełchatowa do teatru nie chodzą. Produkt musi być po prostu dobry. Gdyby więc uznać regionalizm za główną siłę telewizji, a nie trzymanie w ryzach finansowych, to można by kwoty uzyskane z abonamentu przeznaczać na programy misyjne. One przecież stanowią istotę telewizji publicznej.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PosłankaIwonaŚledzińskaKatarasińska">Chcę też powiedzieć, że nie zgadzam się z tymi głosami, które upatrują nieszczęścia w produkcji zewnętrznej. Chciałabym oczywiście poznać proporcje. Są one jednak gwarantowane ustawowo. Nie ma więc powodów do obaw. Nie możemy, jak w przypadku gospodarki, zamknąć granice, bo przecież musi być konkurencja. Nie możemy też w ofercie intelektualnej, artystycznej, publicystycznej zamknąć granic i odciąć telewizji publicznej od zewnętrznych producentów. Konkurencja jest potrzebna wszędzie, także w świecie idei. Jest to więc bardzo prawidłowy kierunek postępowania. Nieprawidłowe jest to, że z czegoś, co może być siłą telewizji publicznej, usiłuje się zrobić podmiot drugiej kategorii i że nie jest jasno powiedziane, po co się tę reformę wprowadza.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrzedstawicielKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAWiesławMurzyn">Zarząd TVP SA zaproponował reformę przedsiębiorstwa w okresie, kiedy rząd realizuje cztery ustrojowe reformy, m.in. reformę administracyjną. Reforma ta powierza ośrodkom szczególną rolę do spełnienia. Wobec czego niezrozumiałe jest dla nas ograniczenie czasu emisji w oddziałach terenowych poprzez ograniczenie finansowania.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PrzedstawicielKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAWiesławMurzyn">Reforma w oddziałach terenowych tak naprawdę zaczęła się 1 stycznia br. Zaczęto ograniczać finansowanie oddziałów, a mianowicie KRRiT na wniosek Zarządu TVP SA ograniczyła oddziałom terenowym sprzedaż materiałów antenom centralnym do 80% sprzedaży z roku ubiegłego. Oddziały terenowe, poza przychodami abonamentowymi, utrzymują się w głównej mierze z przychodów wewnętrznych, tzn. ze sprzedaży programów antenom centralnym. Wobec ograniczenia tejże sprzedaży, ograniczenia przychodów abonamentowych, oddziały terenowe zmuszone są do ograniczenia produkcji. W jednym z oddziałów do końca roku pozostały środki tylko na programy informacyjne. Do końca roku oddział ten będzie produkował tylko 2 programy informacyjne dziennie. Chodzi o OTV Łódź.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PrzedstawicielKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAWiesławMurzyn">Ograniczenie finansowania zapowiadane przez Zarząd na przyszły rok czyni sytuację jeszcze bardziej dramatyczną. Zespół ds. kontrolowania i monitorowania reformy przedstawił nam założenia, w których jest zapisane, że w najbliższych latach czas emisji oddziałów w programie własnym nie powinien przekroczyć 4 godzin dziennie. Te 4 godziny dziennie związane są z ograniczeniem finansowania. Moim zdaniem nie będą to nawet 4 godziny. W zależności od wielkości oddziału ilość godzin będzie różna.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PrzedstawicielKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAWiesławMurzyn">Zespół ds. kontrolowania i monitorowania reformy proponuje na przyszły rok przydział kwoty abonamentowej wielkości ok. 7 mln zł. 7 mln zł pomnożone przez 12 oddziałów daje kwotę 84 mln zł. Jest to połowa kwoty, którą KRRiT, jako 1/3 przydziału dla telewizji publicznej, przeznacza dla oddziałów terenowych. Jesteśmy zdecydowanie przeciwni takim propozycjom Zarządu, które ograniczają nasze wpływy z abonamentu o połowę.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PrzedstawicielKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAWiesławMurzyn">W ubiegłym roku wpływy abonamentowe w niektórych oddziałach wynosiły 14 mln zł, w roku 2000 będą wynosiły 7 mln zł z abonamentu. Jeśli ograniczy się przychody wewnętrzne, otrzyma się dokładny obraz sytuacji, w której znajdą się oddziały terenowe. Chciałbym tu także podkreślić pewną zbieżność. Do niedawna dyskutowaliśmy na podobnych spotkaniach sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu na temat tego, czy oddziały terenowe powinny istnieć, czy też nie. W większości nie było woli politycznej, by enumerycznie wykreślić oddziały z ustawy. Dzisiaj jest taka sytuacja, że nie mówimy o wykreśleniu oddziałów, ale mówimy o ograniczeniu ich finansowania. Zbieżność tych dwóch kwestii jest naturalna. Chodzi bowiem o zmarginalizowanie funkcji oddziałów terenowych. W tej sytuacji w najbliższym roku oddziały terenowe najprawdopodobniej, poprzez ograniczenie do 80% sprzedaży programów wewnętrznych antenom centralnym, znajdą się w agonii. Chcę też powiedzieć, że to ograniczenie jest z roku na rok mniejsze. Każdy rok przynosi zmniejszenie sprzedaży o 80% w stosunku do roku ubiegłego.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PrzedstawicielKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAWiesławMurzyn">Jak państwo słyszeliście od przedmówcy reprezentującego Program 1 i TAI, udział oddziałów terenowych w antenach programów informacyjnych wynosi ok. 20%. Obniża się możliwość obligatoryjnej sprzedaży programów antenom centralnym. W związku z tym sytuacja ekonomiczna pogarsza się w sposób dramatyczny.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PrzedstawicielKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAWiesławMurzyn">Oddziały terenowe powinny uczestniczyć w reformie administracyjnej poprzez pokazywanie życia, kultury i tradycji regionów, a także poprzez tworzenie programów informacyjnych i edukacyjnych. Jednakże przeznaczone środki nie pozwolą na tę działalność. Nie ma środków na trzy podstawowe działalności, takie jak informacja regionalna, publicystyka i forma reportażowa, które mają wpływać na tworzenie małych ojczyzn, o które zabiegają politycy i które są naszym wspólnym celem. Uważam, że projekt reformy, który w części został państwu przedstawiony, nie może być zaakceptowany przez nasz związek zawodowy, jak i przez większość pozostałych związków zawodowych. Opowiadamy się za reformą, ale nie taką, która w sposób radykalny ogranicza funkcję oddziałów terenowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#CzłonekKRRiTJarosławSellin">Chciałbym zadać tylko jedno pytanie. W materiałach, które otrzymaliśmy od kierownictwa TVP, nie znalazłem na nie odpowiedzi. Chciałbym się dowiedzieć, kto będzie mianował szefów kilku wyspecjalizowanych wewnętrznych agencji producenckich, które od 1 stycznia 2000 roku będą produkować program dla telewizji publicznej. Pytam o to dlatego, że z tych materiałów, które otrzymaliśmy, wynika, że będą to osoby, które będą dysponowały swobodą w doborze do swoich zespołów dziennikarzy, kierowników produkcji, reżyserów, realizatorów, operatorów kamer i montażystów. Pytam o to także i z tego powodu, że zgadzam się z tym, co powiedział marszałek Sejmu, że w telewizji nie tylko ważne jest to, co się mówi, ale także to, kto mówi. Chciałbym to strawestować i powiedzieć, że nie tylko jest ważne, co się robi i co się produkuje, ale kto to robi i kto produkuje. Pytam o to także z troski o wewnętrzną konkurencję w świecie idei, która powinna w telewizji, w ramach debaty publicznej, funkcjonować.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PosełJanChmielewski">Dziękuję panu przewodniczącemu za zaproszenie na to spotkanie. Chciałem powiedzieć, że m.in. 17 grudnia 1998 roku wygłosiłem oświadczenie poselskie, w którym podzieliłem się swoimi obawami co do przyszłych losów oddziałów terenowych. Uważałem, że chce się zmniejszyć koszty funkcjonowania firmy kosztem rozproszonych ośrodków regionalnych. Sądzę, że trzeba się liczyć z faktem, że jednak ok. 80% mieszkańców wiedzę o nowym województwie rządowo-samorządowym, czy szerzej - o regionie, czerpie z telewizji publicznej. Mieszkańcy nie kupują gazet lokalnych czy innych wydawnictw. Sądzę, że zmniejszenie ilości emisji godzin stacji regionalnych grozi brakiem komunikacji społecznej.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PosełJanChmielewski">Problem polega także i na tym, że oddziały regionalne miały nadawać 4 godziny programu własnego, a teraz usłyszeliśmy, że nie jest to realizowane. W odpowiedzi na moje oświadczenie pan prezes TVP SA zapewniał, że reforma nie tylko nie umniejszy roli oddziałów, ale przez zakładaną większą partycypację w abonamencie, zapewni im stabilną sytuację ekonomiczną. Pytam więc, czy tak jest?</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PosełJanChmielewski">Chciałbym się także dowiedzieć, zgodnie z jakimi założeniami finansowymi dyrektorzy oddziałów przygotowali plany restrukturyzacyjne ośrodków regionalnych, Przed chwilą o zagrożeniach mówił przedstawiciel związków zawodowych. Czy we wszystkich oddziałach TVP są już Rady Programowe, te ciała, które mają wgląd w działanie kierownictw ośrodków? Jak będą wyglądały programy regionalne po restrukturyzacji oddziałów terenowych? Ile czasu w ramach programu lokalnego poświęcone będzie tematyce lokalnej?</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PosełJanChmielewski">Ważne jest także to, czy KRRiT pyta systematycznie Rady Programowe w regionie o bieżącą, jak i o przewidywaną po reformie, sytuację oddziałów i o ich stanowisko? Czy dyrektorzy oddziałów regionalnych będą mieli uprawnienia w zakresie sprzedaży majątku ośrodków? Czy ewentualna sprzedaż będzie się odbywać bez jakiejkolwiek społecznej kontroli?</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PosełJanChmielewski">Uważam, że marginalizacja oddziałów regionalnych jest także skutkiem stworzenia przez Zarząd TVP SA czwartego, pozaustawowego, centralnego kanału nadawczego. Zastanawiam się, czy nie została złamana ustawa o radiofonii i telewizji, bo przepisy ustawowe stwierdzają, że bez nowelizacji ustawy reforma telewizji poprzez powstanie kolejnego kanału nie jest możliwa. Najważniejsze decyzje zostały już podjęte i przez Zarząd, i przez Radę Nadzorczą. Swoją wypowiedzią chciałbym zwrócić uwagę sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, KRRiT i Zarządu na to, że wciąż kierowane są do mnie niepokoje społeczne i że stoimy w obliczu zmniejszenia roli ośrodków regionalnych, a także rażącej sprzeczności, jaka zachodzi między rosnącymi zadaniami regionów, a zahamowaniem społecznej komunikacji. Jest to moim zdaniem bardzo ważna kwestia. Proszę pana przewodniczącego o wyegzekwowanie pisemnej odpowiedzi od prezesa Zarządu TVP SA i przewodniczącego KRRiT na pytania, które postawiłem w swoim wystąpieniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Chciałbym zauważyć, że pan poseł może się zwrócić bezpośrednio do pana prezesa Roberta Kwiatkowskiego i pana przewodniczącego Juliusza Brauna. Nie jest tu potrzebne pośrednictwo naszej Komisji. Rozumiem, że pan poseł przekaże swoje pismo do wiadomości Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PosełJanMariaJackowski">Mam przed sobą listę osób zapisanych do głosu. Przypominam, że nasze posiedzenie powinno się zakończyć ok. godz. 14.30. Proszę więc o zwięzłe wypowiedzi, gdyż pan prezes Robert Kwiatkowski, a także przedstawiciele KRRiT będą się musieli jeszcze do nich ustosunkować.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PosełAntoniSzymański">Chciałbym zacząć od pytania do pana prezesa Roberta Kwiatkowskiego, który ubolewał nad tym, że politycy usiłują wpływać na telewizję publiczną. Pytam więc, jacy politycy? Osobiście rozpoznaję te wpływy poprzez owoce, czyli poprzez programy. Kiedy oglądam telewizję, a także kiedy pytam o to na spotkaniach poselskich, to dowiaduję się, że moi rozmówcy mają takie wrażenie, jakby następnego dnia miał nastąpić koniec świata, jakby wszystkie reformy były błędne i nie było w nich żadnych pozytywów. Wygląda to tak, jakby wszystkie posunięcia rządu i działania koalicji były czymś destruktywnym i niedobrym. Dowiadujemy się z Wiadomości nadawanych w Programie 1, że premier rządu został skrytykowany na posiedzeniu klubu, nim ten klub w ogóle się zebrał. Mógłbym takich przykładów wymienić bardzo dużo, ale ze względu na prośbę pana przewodniczącego, by mówić krótko, nie będę rozwijał tego wątku. Chciałbym więc wiedzieć, kto wpływa na telewizję publiczną? Jak to się dzieje, że telewizja regionalna w Gdańsku nie pokazuje takiego wydarzenia, jak opiniowanie nieobecnego już w tej chwili pana wojewody przez sejmik samorządowy, co było istotnym wydarzeniem.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PosełAntoniSzymański">Drugie pytanie chciałbym skierować do KRRiT. Pan przewodniczący Juliusz Braun mówił o tym, że wzrasta, mimo trudności finansowych, liczba osób zatrudnionych w poszczególnych oddziałach. Chciałbym zapytać, jakich osób? Z moich informacji wynika, że są to głównie pracownicy administracyjni, pomocnicy techniczni, a nie pracownicy merytoryczni. Jeśli ta informacja potwierdziłaby się, to ma to wpływ na jakość, wartość i na to, co oddziały mogą proponować.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PosełAntoniSzymański">Kolejny problem dotyczy kilkunastu, czy też mniej, procent programów przygotowywanych przez stacje lokalne, które są później emitowane przez stacje centralne. Wyrażam niepokój, że bardzo wiele z tych informacji ma charakter sensacyjny, nie pierwszej wagi, typu „ktoś pogryzł psa”.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PosełAntoniSzymański">Wielokrotnie słyszałem na tej sali słowo, które jest bardzo istotne, mianowicie słyszałem o misji. Wobec tego, poruszony tym, że wszyscy zgodnie twierdzimy, że telewizja publiczna ma misję do spełnienia, chciałbym powiedzieć, że cały czas sondaże pokazują, że jest społeczny sprzeciw wobec przemocy, pornografii i wulgaryzacji w telewizji. Sejm musiał w tej sprawie podjąć specjalną uchwałę. Chciałbym, żebyśmy pamiętali o tym, że w kontekście misji mamy też do czynienia z „demisją”, która propaguje wymienione przeze mnie treści.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#PosełAntoniSzymański">Na koniec chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana, który reprezentował jeden ze związków zawodowych. Wypowiedzi związków są jednobrzmiące, jeśli chodzi o kwestię telewizji lokalnej. Reforma nie dodaje siły ośrodkom lokalnym, a wręcz przeciwnie, odbiera. W związku z tym, jak to jest, że ci, którzy tworzą reformę, uważają, że ośrodki regionalne będą dobrze zabezpieczone, a ich reprezentanci twierdzą coś przeciwnego. Czy to jest tylko przypadek, że jest taka zgodność poglądów związków zawodowych i pracowników w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PosełAntoniSzymański">Jestem po rozmowach z pracownikami OTV Gdańsk, którzy nie tylko mają takie same obawy, ale mają wiele argumentów, z których część już została omówiona na tej sali, a część poruszona przez związki zawodowe, potwierdzających szkodliwość reformy.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">W dniu dzisiejszym mamy do czynienia ze szczególną sytuacją. Proszę zwrócić uwagę na to, że poprzez rozmowę o telewizji publicznej następuje jej swoiste poszatkowanie. Mówimy o pojedynczych oddziałach i pojedynczych jednostkach. Pan przewodniczący Juliusz Braun przypomniał, że TVP SA stanowi jedną instytucję. Uważam, że pod tym kątem należy patrzeć na telewizję, która w życiu każdego obywatela jest bardzo ważną instytucją. Pojawia się pytanie, czy Zarząd TVP SA zdaje sobie sprawę z tego, że telewizja jest jedną instytucją? Można odnieść wrażenie, że raczej nie. Kiedy popatrzymy na oddziały terenowe, zobaczymy, że zostały one pozostawione samym sobie. To nie oddziały terenowe mają wpływ na podatki, jakie obowiązują w poszczególnych województwach, to nie oddziały terenowe doprowadziły do takiej sytuacji, że w Lublinie wybudowano ośrodek, ale go nie wyposażono, gdyż na wyposażenie zabrakło pieniędzy, a w Białymstoku kupiono na siedzibę telewizji halę, której w pewnym momencie nie pozwolono przerobić na inne cele, gdyż konserwator zabytków wstrzymał decyzję. To Zarząd TVP SA podejmował decyzje dotyczące tych inwestycji. Zarząd także pozostawił oddziały samym sobie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Pan prezes Robert Kwiatkowski powiedział, że telewizja publiczna dysponuje drogimi wozami. Pan Sławomir Jeneralski stwierdził, że ośrodki regionalne dysponują starymi wozami łączowymi. Zarząd TVP SA podjął decyzje o zakupie tego właśnie sprzętu nie słuchając opinii osób, które na tym sprzęcie pracują. Zakupienie 11-kamerowego wozu transmisyjnego nie było potrzebne telewizji publicznej. Potrzebne było za to zakupienie dwóch, a może trzech wozów. W tej chwili mówi się nam, że to wszystko powoduje, że reforma jest konieczna.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Większość związków zawodowych, działających w telewizji publicznej od wielu lat, podchodząc do sprawy w sposób konstruktywny, mówiła o potrzebie zmian organizacyjnych umożliwiających działanie telewizji w gospodarce rynkowej, umożliwiających konkurowanie z innymi stacjami.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Proszę zwrócić uwagę na to, że ustawa o radiofonii i telewizji nakłada na telewizję publiczną, w przeciwieństwie do stacji komercyjnych, obowiązek wypełnienia misji. Misja ta polega m.in. na tym, że telewizja publiczna ma produkować programy edukacyjne, które są jednymi z najdroższych i których stacje komercyjne nie będą produkować. Telewizja publiczna ma też obowiązek współfinansować polską kinematografię. Robi to, gdyż stacje komercyjne tego nie robią. Telewizja publiczna ma obowiązek produkowania spektakli telewizyjnych. Żadna prywatna stacja tego się nie podejmie np. ze względu na brak środków technicznych.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Jeśli spojrzymy na reformę telewizji, jaką przedstawia Zarząd TVP SA, zauważymy, że nie gwarantuje ona wypełniania misji. Od 1 listopada zaczyna się proces likwidacji jednostek, które zgodnie z przyjętym regulaminem, od 1 stycznia 2000 roku przestaną istnieć. Ulega też likwidacji jeden z zakładów, który w roku bieżącym przyniósł ponad 2 mln zł zysku. Mówię o Zakładzie Transmisji w Warszawie, którego gromadzony przez wiele lat majątek umożliwił realizację wszystkich typów transmisji, chociażby transmisji z wizyty Ojca Świętego, transmisji z wyborów do władz państwowych, transmisji z festiwali, imprez plenerowo-artystyczno-publicystycznych oraz sportowo-rozrywkowych.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Gromadzony sprzęt zadowala nie tylko producentów wewnętrznych, ale i zewnętrznych, przynosząc splendor technice transmisyjnej TVP. Dzięki pracownikom Zakładu Transmisyjnego TVP SA wykonała transmisję stulecia, którą była wizyta Jana Pawła II w kraju. Wielu fachowców krajowych i zagranicznych z branży telewizyjnej do dnia dzisiejszego zastanawia się, w jaki sposób telewizja wykonała to ogromne zadanie. To za nie właśnie TVP SA otrzymała wiele nagród i wyróżnień. Nie jest prawdą to, co powiedział jeden z członków Zarządu, że stacje komercyjne też poradziłyby sobie z tym zadaniem. Myślę, że nie bardzo wiedział, o czym mówi.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Pan prezes Robert Kwiatkowski stwierdził, że TVP ma być sprawniejsza, tańsza i mobilniejsza dzięki reformie. My także uważamy, że tak być powinno, ale czy temu ma służyć wprowadzenie tej reformy? Naszym zdaniem nie. Wprowadzenie producenta oraz przeniesienie pracowników twórczych do agencji doprowadzi do tego, że potencjał twórczy, jakim dysponuje telewizja publiczna, zostanie zmarnotrawiony. Nie ma wcale gwarancji na to, że usługi świadczone przez pracowników i usługi techniczne zakupowane przez producentów będą tańsze od tego, co sami produkujemy. Do dnia dzisiejszego nikt nie potrafił policzyć, ile tak naprawdę kosztuje jednostka programowa.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Prezes Walter Chełstowski powiedział swego czasu, że wprowadzenie mechanizmów liczenia tych kosztów zajęłoby trzy lata. My natomiast mówimy o reformie, która ma się rozpocząć za dwa miesiące.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska mówiła o zamykaniu granic. Moim zdaniem jest to duże nieporozumienie, gdyż związki zawodowe nigdy nie domagały się odsunięcia producentów zewnętrznych od telewizji. Byłaby to głupota, ale także łamanie ustawy o radiofonii i telewizji, gdyż ona właśnie nakazuje telewizji publicznej zakupowanie programów od producentów zewnętrznych. Nie może być jednak takich sytuacji, że na 7% czasu antenowego, zakupionego od producentów zewnętrznych, wydatkowano 24% kosztów. Związki zawodowe opowiadają się za otwarciem się na konkurencję, ale w ramach nakreślonych przez ustawę. Nie chcemy natomiast zadowalać potrzeb finansowych niektórych osób.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Pan prezes Robert Kwiatkowski powiedział także, że jednym z celów reformy jest wprowadzenie konkurencji wewnętrznej. Jak jednak mogą ze sobą konkurować poszczególne oddziały? Nikt w tych oddziałach nie ma wpływu na to, jakiej wielkości są koszty stałe. Nie ma równych szans pomiędzy oddziałami i poszczególnymi jednostkami. Na ten problem trzeba spojrzeć przez pryzmat wypowiedzi pana przewodniczącego Juliusza Brauna, który powiedział, że telewizja publiczna jest jedną instytucją i niektóre koszty powinny być ponoszone przez centralę.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Pan prezes Robert Kwiatkowski powiedział również, że TVP ma przerost bazy, chociaż za chwilę przywołał wyzwania rewolucji technicznej. Czy rzeczywiście stać nas na opłacanie z pieniędzy podatników prototypów, nowinek technicznych? Proszę zwrócić uwagę na to, że żadna prywatna stacja nie kupuje najnowszego sprzętu. Robi natomiast wszystko, by posiadany majątek maksymalnie wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Pan prezes Robert Kwiatkowski wspominał też o niepewności pracowników, czy sprostają reformie. W tej kwestii zgadzamy się z panem prezesem. Zastanawiamy się, czy kadra kierownicza, zatrudniona przez Zarząd TVP SA, podoła jakiejkolwiek reformie. Niezależnie od tego, jak miałaby wyglądać. W dniu dzisiejszym obecna kadra nie jest w stanie zagospodarować i umiejętnie zarządzać tym, do czego upoważnił ją Zarząd. Nasze zaniepokojenie budzi fakt, że rozterki pana prezesa idą w parze z zagwarantowaniem kadrze odpraw w przypadku zwolnienia dyrektora z winy pracodawcy. Nie wydaje się to rozsądne i nie ma to nic wspólnego z reformą. W art. 94 Kodeksu pracy ustawodawca dokładnie określił, na kim spoczywa obowiązek organizacji pracy. W naszym przekonaniu reformatorzy usiłują za wszelką cenę zdjąć ten obowiązek z osób, które biorą niemałe pieniądze za pełnienie funkcji kierowniczych.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Jako związek zawodowy i jako reprezentacja pracodawców mamy prawo patrzeć z troską na to, jak ma w przyszłości wyglądać telewizja publiczna. Wielu z nas pracuje w tej instytucji kilkanaście lat. Zapewniam, że troska o telewizję nie wynika z tego faktu, że chcemy w niej za wszelką cenę pracować, ale wynika z tego, że w naszym przekonaniu reforma w głównym swoim zamierzeniu zmierza do pozbawienia wielu ludzi stanowisk pracy. Zdajemy sobie sprawę, że może to być konieczne, ale proces ten nie może się odbywać w sposób administracyjny. Są jednostki, gdzie ludzie pracują ponad normy czasowe i gdzie jest ich za mało. Są też jednostki, gdzie ludzi jest za dużo. Zarządowi powinno zależeć na wyegzekwowaniu od kadry tego, by wykorzystywano pracowników w sposób zgodny z prawem, w ramach norm czasu pracy. Po ostatniej kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w zakładzie głównym TVP SA kontrolerzy stwierdzili kilkadziesiąt przypadków łamania prawa pracy przez pracodawcę.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Chciałabym się odnieść do jeszcze jednej kwestii. Wszyscy chcemy, by Polska weszła do Unii Europejskiej, a przynajmniej tak deklarujemy. W UE obowiązuje Europejska karta społeczna. W jednym z punktów tej karty jest zapisane prawo do konsultowania i prawo pracobiorców do rokowań zbiorowych. Zarząd TVP SA oraz dyrektorzy pozbawili pracowników takiego prawa, pomimo że w uchwale nr 130 Zarządu znajduje się zapis mówiący o tym, że dyrektorzy podczas opracowywania programów restrukturyzacji oddziałów będą je konsultowali z pracownikami. Nikt jednak takich konsultacji nie przeprowadził.</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#WiceprzewodniczącyKomisjiZakładowejNSZZSolidarnośćTVPSAGerardSmulski">Na zakończenie chciałbym jeszcze raz zaznaczyć, że związki zawodowe działające w TVP SA opowiadają się za reformą, która pozwoli telewizji publicznej prawidłowo funkcjonować w gospodarce rynkowej. Nie opowiadają się za reformą, która napełni publicznymi pieniędzmi kieszenie osób prywatnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PosełBronisławCieślak">Nie liczyłem, ile programów z cyklu „Wesoło czyli smutno” zrobił Kazimierz Kutz, ale jako fan tego reżysera starałem się je wszystkie oglądać. Udało mi się to, pomimo że ani w Krakowie, ani w hotelu w Warszawie nie mam sygnału stacji regionalnej Katowice. To mi się udało dlatego, że chociaż program został wymyślony na Śląsku, nota bene uważam, że jest to jeden z piękniejszych programów, jakie kiedykolwiek wymyślono w telewizji, i powinien być nadawany na kanale ogólnopolskim.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PosełBronisławCieślak">Chyba wszystkie programy z cyklu „U siebie” realizowane przez panów Jandę i Krzyżanowskiego, a także innych autorów również pokazywane są w programie ogólnopolskim. Czy chcę przez to powiedzieć, że mnie się nie podoba idea programów regionalnych? Odczytano by to w Krakowie jako zdradzieckie i nie miałbym po co wracać do domu także z pewnych racji prywatnych. Odpowiedź brzmi — nie.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PosełBronisławCieślak">Chciałbym się wypowiedzieć, jako człowiek doświadczony kilkunastoletnim kontaktem z telewizją publiczną w innej epoce. Trawestując tytuł programów Kazimierza Kutza można powiedzieć, że na sali jest chłodno, czyli ciepło, ponieważ w sensie dosłownym wieje po nogach, a w sensie przenośnym w niektórych wystąpieniach coś iskrzy. Częściowo wyręczył mnie już pan poseł Piotr Gadzinowski. Ja także zapisałem z tego, co mówił pan marszałek Maciej Płażyński, że czasem ważniejsze jest kto mówi, niż co mówi. Pan Jarosław Sellin także to potwierdził. Głęboko się z tym nie zgadzam. Jest to mój ulubiony temat. Miałem z nim do czynienia przez wiele lat, gdyż w telewizji pracowałem tak długo, że pamiętam czasy bojkotu. Wtedy ważne było, gdzie się mówi.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PosełBronisławCieślak">Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni wspominałem z zaprzyjaźnionymi aktorami, jak to mówiłem prostodusznie i naiwnie, że nie zgadzam się, by pan Piotruś grał szlifierza w brygadzie Karachana. Mówiłem panu Piotrusiowi, żeby odmówił, ale żeby przyjął propozycje czytania Pana Tadeusza czy grania w Przygodach Gąski Balbinki. Mój rozmówca nie zgadzał się ze mną i mówił, że nastały takie czasy, że ważne jest także, gdzie się mówi. W końcu zostałem do tego przekonany i pokonany. Był to jednak okres transformacji, okres rewolucyjny. Mówienie, że ważne jest, kto mówi, a nie co mówi, sprawia, że nie wiem, dokąd zmierzamy. Pamiętam, jak się rodziła telewizja regionalna w Krakowie, gdyż byłem tam wtedy. Hasła były dokładnie takie same: budowa więzi w regionie, lokalny patriotyzm, mała ojczyzna, samorządność, współgospodarzenie itd. Z propozycjami tymi występowali nie najbardziej twórczy koledzy, którzy za pełną aprobatą ówczesnych władz, która chciała mieć telewizję w danym miasteczku, w istocie dążyli do tego, by być bliżej pieniędzy. Nie chcę przez to powiedzieć, że centrala w Warszawie zawsze jest elegancka i obiektywna. Czasami jednak pomysł z regionu, by nie powiedzieć z prowincji, przebije się. Talent Szumowskiego, Miklaszewskiego, Święcha, Zielonackiego, dziennikarzy wywodzących się z Krakowa, szybko zaowocował dokonaniami ogólnopolskimi. Powiedzieć, że dobrze jest mieć telewizję tak blisko, można tylko wtedy, gdy przyzna się, że i dzisiaj działają te same mechanizmy.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#PosełBronisławCieślak">Jeśli państwo w swojej potencjalnej odpowiedzi sugerują, że jestem nieuczciwy, to powiem, że nie zrealizowana nowelizacja ustawy powoduje, że w Kielcach, gdzie władza jest w rękach moich kolegów, presja wywierana na władzę jest tak samo silna, jak w innych regionach. Tak się składa, że w Zielonej Górze, Opolu i w Kielcach rządzą nasi, mówiąc językiem moich przedmówców. Oni bardzo chcą mieć tam telewizję i co teraz? Czy ma być tak, jak powiedział poseł Piotr Gadzinowski, że jeden oddział ma być fioletowy a drugi zielony, czy różowy? Czy to w ogóle jest coś warte?</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PosełBronisławCieślak">Jeśli chodzi o nowelizację ustawy, to pan przewodniczący Jan Maria Jackowski przypomina, że nowelizacja nie powiodła się. To prawda, ale przecież my, wy, czy po prostu my wszyscy, wrzucaliśmy do jednego kotła tak różne ingrediencje, że w rezultacie zupa straciła smak, a w końcu wykipiała i wylała się. Stało się bardzo źle, gdyż bez nowelizacji ustawy daleko nie zajdziemy. Nowelizacja jest nieuchronna i konieczna, choćby po to, by wchodząc do Unii Europejskiej, o czym też już była mowa, uściślić pojęcia, dowiedzieć się, napisać, zredagować zapis, co znaczy europejski itd. Inaczej nie uczynimy naszego prawa kompatybilnym. Pamiętajmy tylko, jak to było z tą nieudaną nowelizacją.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#PosełBronisławCieślak">Pan poseł Jacek Rybicki powiedział, że dla nas podstawowym pytaniem jest, czy istnieje potrzeba silnych, jak najbardziej samodzielnych ośrodków regionalnych. Wbrew pozorom, odpowiadam, że tak. Jednakże jako krakowianin, proszę mi wybaczyć megalomanię, uważam, że wszystko co prawdziwie wielkie, tak jak program Kazimierza Kutza, gdzie występowali m.in. Andrzej Szczypiorski, Wojciech Kilar czy Dorota Symonides, powinno być emitowane w telewizji ogólnopolskiej. Uważam, że w tym moim pysznym Krakowie większość robionych tam programów, gdyby była robiona profesjonalnie, ma prawo konkurować z programami ogólnopolskimi. Zawsze uważałem, że dany program należy zrobić tak, żeby koniecznie obejrzała go cała Polska, a nie garstka widzów. Rozumiem te wszystkie hasła i wiem, że są takie obszary tematyczne, gdzie telewizja regionalna jest konieczna, niezbędna i chyba nikt nie chce tego negować. Czy jednak musi powstać 16 magazynów medycznych poświęconych osteoporozie?</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#PosełBronisławCieślak">Cieszę się bardzo, że do głosu zapisał się pan przewodniczący Bolesław Sulik. Będę z uwagą słuchał jego wypowiedzi, gdyż w trakcie przerwy usłyszałem, że z powodu uwikłania w dyskusje polityczne, w ciągłe odbijanie piłeczki, zapominamy, że technologiczna rewolucja spowoduje, że znajdziemy się z naszymi rozmowami, troszeczkę już démodé, w sali nawet nie zauważając, że ktoś już wyłączył światło. Może też zdarzyć się i tak, że przyjdzie leśniczy, tupnie nogą i wygoni nas z zagajnika. Musimy pamiętać o wyzwaniach stojących przed telewizją. Być może telewizja, o której rozmawiamy, przestaje istnieć na naszych oczach. Mój przyjaciel Tomasz Goban-Klass mówi, że już termin telewizja nie jest adekwatny do czasów, gdyż należałoby mówić multiwizja.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełTomaszWełnicki">Chciałbym zadać panu prezesowi Robertowi Kwiatkowskiemu kilka pytań. Z jednej strony usłyszeliśmy, że trzeba reformować ośrodki regionalne, a z drugiej strony pamiętamy burzliwą dyskusję, która odbyła się podczas posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu, a potem posiedzenia plenarnego. W obronie telewizji regionalnej występowała wtedy pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, a więc nie tylko AWS, co więcej, za wypowiedział się także częściowo SLD. Słyszymy jednak, że działania finansowe prowadzone są w taki sposób, że kondycja finansowa ośrodków regionalnych słabnie. Co gorsza, są one sprzeczne z postanowieniami KRRiT. Dane w liczbach i procentach zostały nam przedstawione. Chciałbym usłyszeć jednoznaczną deklarację od pana prezesa Roberta Kwiatkowskiego, czy jego celem, jako szefa Zarządu, jest marginalizowanie roli ośrodków regionalnych i ich stopniowe likwidowanie? Likwidowanie albo poprzez ustawę, albo poprzez ograniczanie ich finansowania.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PosełTomaszWełnicki">Kolejna rzecz, która nasunęła mi się po analizie przedstawionego nam materiału, dotyczy oskarżenia, że istnieje próba przesunięcia ciężaru telewizji z misyjnego na komercyjny. W konsekwencji prowadzi to do rozwiązań, które doprowadzą do prywatyzacji telewizji publicznej. Pytanie więc brzmi: czy pana celem, jako szefa Zarządu TVP SA, jest przesunięcie ciężaru telewizji z misyjnego na komercyjny i co za tym idzie jej sprywatyzowanie?</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PosełTomaszWełnicki">Na koniec chciałbym powiedzieć, że nie tylko ważne jest, co się mówi, ale także kto to mówi. Gdybym zaczął publicznie zachęcać do wstrzemięźliwości w jedzeniu, to nie zabrzmiałoby to wiarygodne.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#CzłonekKRRiTWaldemarDubaniowski">Chciałbym powiedzieć o stosunku KRRiT do reformy telewizji publicznej, gdyż moi przedmówcy o to pytali. KRRiT wspiera reformę, gdyż chodzi tu nie tylko o personalia i politykę, ale głównie o program, o końcowy efekt wprowadzania reformy.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#CzłonekKRRiTWaldemarDubaniowski">Jeśli ma powstać dobry program, to potrzebne są finanse. Jeśli strona ekonomiczna telewizji ma mieć właściwą rangę, a obecnie z wpływów z abonamentu zaspokajamy potrzeby telewizji w niespełna 30%, to należy zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze trzeba poprawić ściągalność abonamentu. Abonament został na tej sali kilkakrotnie przywołany.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#CzłonekKRRiTWaldemarDubaniowski">Pan poseł Tomasz Wełnicki powiedział, że KRRiT zajmuje się też problemem abonamentu, czyli również powinna z jakąś inicjatywą w tej materii wystąpić. Tak się dzieje, ale KRRiT zajmuje się głównie dzieleniem wpływów z abonamentu, a nie jego poborem. Na pobór abonamentu KRRiT nie ma żadnego wpływu. Kwestia ta jest zmonopolizowana przez Pocztę Polską. Chociaż nie zajmujemy się ściągalnością abonamentu, to w naszym projekcie nowelizacji ustawy, załączyliśmy propozycję usprawnienia tego systemu. Projekt został przedstawiony panu premierowi. KRRiT, jako organ, nie ma inicjatywy ustawodawczej, stąd projekt został przedłożony prezesowi Rady Ministrów. Został on rozpatrzony na posiedzeniu rządu i nieco okrojony. W konsekwencji obecna wersja sprowadza się do kwestii dostosowania naszych przepisów do przepisów Unii Europejskiej. Otrzymaliśmy zapewnienie, że w najbliższym czasie, w ciągu kilku tygodni, zostanie przedstawiony projekt rządowy, który uwzględni także nasze propozycje. Proponowaliśmy zlikwidowanie monopolu Poczty Polskiej i poszukanie innego poborcy abonamentu na drodze przetargu.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#CzłonekKRRiTWaldemarDubaniowski">Drugą rzeczą, która może poprawić sytuację finansową nadawcy, jest reforma, która wprowadza system producentów wewnętrznych. System ten sprawi, że w telewizji pozostanie więcej pieniędzy na programy o charakterze misyjnym.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#CzłonekKRRiTWaldemarDubaniowski">Nie mam takich wątpliwości jak mój kolega z KRRiT, pan Jarosław Sellin, który wątpi w zasady powoływania osób odpowiadających za przyjmowanie zamawianych programów. Oczywiście to Zarząd TVP SA będzie te osoby mianował. Można tu oczywiście tworzyć jakieś dodatkowe prawne zapisy, by osoby decydujące o zakupie programów były mianowane po konsultacjach politycznych. Moim zdaniem to by tylko utrudniło rzecz całą, bardzo ją skomplikowało i nie sprzyjałoby tworzeniu wizerunku telewizji publicznej, a także jej zarządzaniu.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#CzłonekKRRiTWaldemarDubaniowski">Pytanie, kto będzie decydował o kupowaniu programów, jest o tyle trafne, że takie samo pytanie można postawić wobec całego systemu zamówień publicznych. Tam także obowiązuje ten sam mechanizm, a mianowicie jest ktoś, kto w przetargach publicznych podejmuje ostateczną decyzję. Rozwiązania te są w jakiś sposób paralelne.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#CzłonekKRRiTWaldemarDubaniowski">Na koniec chciałbym jeszcze powiedzieć dwa słowa o nowelizacji. Nowelizacja, która została zawetowana przez prezydenta, była w swoim końcowym kształcie zupełnie innym projektem niż projekt, który został zainicjowany przez KRRiT. Krajowa Rada ma nadzieję, że kolejna nowelizacja, bo jest ona konieczna, nowelizacja kompleksowa, która sprosta wymaganiom rewolucji technicznej, rozwiąże problem abonamentu, zostanie w końcu przeprowadzona. Zwłaszcza, że pan premier zapewnia, że po przyjęciu projektu „unijnego” będziemy mieli do czynienia z projektem, który nowelizację ustawy traktuje dużo bardziej kompleksowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Chciałbym tylko powiedzieć, że Sejm nie zatwierdza, a przyjmuje projekty. W związku z tym w toku prac legislacyjnych zawsze mogą się pojawić jakieś zmiany w stosunku do składanych projektów. Inaczej Sejm i Senat nie odgrywałyby żadnej roli w procesie legislacyjnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Na początek chciałbym się wypowiedzieć w sprawie abonamentu. Osobiście cieszę się, że telewizja jest finansowana z abonamentu w wysokości poniżej 30% przychodów telewizji, gdyż obserwując losy telewizji publicznej w krajach ościennych łatwo można zauważyć, że telewizje budżetowe przestają istnieć na mapie widowni. Jeśli telewizja publiczna w Polsce ma wypełniać swoją misję, to musi mieć widzów, a żeby miała widzów, musi produkować dla nich interesujący program. Nie tylko komercyjny, ale interesujący w sensie misyjnym. Telewizja nie nauczy się produkować interesujących programów, jeśli będzie funkcjonowała jako jednostka budżetowa i będzie bezkarnie wydawała pieniądze, niezależnie od tego, jaki będzie miała udział w rynku.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Myślę, że pod powierzchnią rozmów o abonamencie kryje się inna idea, której jestem przeciwny. Chciałbym, żeby moje dzieci, a także dzieci moich dzieci, były wychowywane na telewizji publicznej. Być może zmienię zdanie za 5, 10 czy 15 lat, kiedy telewizje komercyjne okrzepną i ich linia programowa, ich głębokość intelektualna się wyraźnie wyartykułuje. W różnych krajach jest różnie. W niektórych telewizje komercyjne są mądre, w niektórych są bardzo lekkie, a w innych niebezpieczne politycznie. Nie wiem, co będzie za 5, 10 czy 15 lat. Na razie chcę, by telewizja publiczna miała nie mniej niż 50% udziałów w rynku, a to, że ma taki udział w rynku, jest zagrożeniem dla stacji komercyjnych. Kiedy słyszę koncepcje, żeby w imię słusznych spraw finansować telewizję wyłącznie z abonamentu, by zabrać jej wpływy reklamowe itd., co jest słuszne, ale nie teraz, lub inaczej, że telewizja ma oddać stacjom komercyjnym 200 mln dolarów rocznie, to chciałbym się dowiedzieć, co telewizja publiczna otrzyma w zamian? Jeśli w zamian za to otrzyma zwiększenie abonamentu o 40, 50 czy 60%, to de facto będzie to upadek telewizji publicznej. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Po drugie: przez 14 miesięcy pobytu w Zarządzie przyzwyczaiłem się już do tego, że sporej części osób nie chce się czytać dokumentów, nie chce się słuchać, nie chce się rozumieć. Przyzwyczaiłem się też do tego, że jest fala demagogicznych ataków krytyki tysiąca różnych rzeczy. Zrozumiałem i wiem, że są to koszty uzyskania przychodu. Nie zgodzę się jednak nigdy na kłamstwo, a ponieważ usłyszałem je dzisiaj, zmuszony jestem do sprostowania przynajmniej dwóch faktów. Przepraszam sejmową Komisję za to, że jestem zmuszony mówić o detalach.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Nie jest prawdą, że Zakład Transmisji w telewizji publicznej jest likwidowany. W celu zmniejszenia administracji i usprawnienia obsługi, uspójnienia szeregu rzeczy jest on łączony w jedną komórkę organizacyjną z oddziałem, który się zajmuje organizacją pracy studiów telewizyjnych. Nie jest prawdą, że zamówienia w stosunku do ośrodków terenowych zostały obcięte do poziomu 80%. Prawdą jest, że Zarząd TVP SA zagwarantował ośrodkom terenowym, że zamówienia ze strony anten centralnych nie będą mniejsze niż 80%. De facto 10 miesięcy tego roku pokazuje, że anteny centralne znacząco przekroczyły te 80%.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Myślę też, że państwu należą się wyjaśnienia w dwóch sprawach, w których jest szereg nieporozumień. Pytanie pana Jarosława Sellina, kto będzie pełnił funkcję dyrektorów agencji producenckich, wyklarowało mi stopień niezrozumienia. To nie jest istotne, kto będzie pełnił funkcję dyrektora agencji, gdyż telewizja publiczna nadaje program konstruowany przez dyrektorów anten z udziałem Biura Programowego i Zarządu w postaci ramówek. Sytuacja jest następująca. O tym, co się znajduje na antenie, jakie programy są zamawiane czy kupowane, obojętnie, czy mówimy o sporcie, transmisji z mszy, filmach hollywoodzkich czy polskich produkcjach, w pierwszym rzędzie decydują anteny, a więc ludzie zatrudnieni w antenach, obecnie na stanowiskach redaktorów programująco-zamawiających, a po reformie, po powrocie do struktury redakcji, kierownicy redakcji, ich zastępcy, dyrektor anteny pod kontrolą Biura Programowego i Zarządu, który zatwierdza strategię programową, politykę programową i ramówki.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">W sytuacji, kiedy powstają wewnętrzne agencje producenckie, podkreślam wewnętrzne, gdyż stek bzdur, jaki słyszę na ten temat, powoduje, że tracę kontrolę nad emocjami, za co wysoką Komisję przepraszam. Producenci wewnętrzni są to osoby i organizacje, wewnętrzne jednostki, które przejmą całą wewnętrzną produkcję firmy. Są to jednostki, nie firmy prywatne, tylko jednostki stanowiące integralną część TVP SA. Producenci wewnętrzni są etatowymi pracownikami TVP SA. Anteny będą decydowały o tym, kto z tych ludzi będzie przerabiał produkcyjnie program, cykl programów czy cokolwiek innego. Dyrektorzy agencji producenckich będą mieli bardzo niewielki wpływ na cały proces, ponieważ istotą systemu producenckiego jest jednoosobowa odpowiedzialność merytoryczno-finansowa za produkcję telewizyjną. Ten system działa na całym świecie i do dzisiaj nic lepszego nie wymyślono. My tylko kopiujemy ten system.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Jeśli chodzi o odziały terenowe, to jeśli słyszę pytania, czy intencją Zarządu jest likwidacja oddziałów terenowych lub reprywatyzacja telewizji, lub czy jest prawdą, że będziemy nadawali z Sahary, bo tam są mniejsze koszty obsługi, to jest mi trudno na te pytania odpowiadać, gdyż ich zakres jest ciekawie skonstruowany. Nie ma żadnej intencji i zamiarów likwidowania któregokolwiek z ośrodków telewizji. Co więcej jesteśmy przekonani, że do tej pory korzystanie ośrodków regionalnych, szczególnie w warstwie informacji, reportaży oraz publicystyki, jest za małe. Cała reforma idzie w następującym kierunku: po pierwsze nie likwidujemy, po drugie nie zabieramy czasu antenowego, więcej — dyrektorzy oddziałów otrzymali bardzo jasne informacje, że jeśli są w stanie — proszę tu nie abstrahować od pieniędzy, bo żyjemy w gospodarce kapitalistycznej, bez pieniędzy najlepsze idee nie zostaną zrealizowane — jeśli tylko są w stanie, to mogą zwiększyć ilość nadawania w tzw. półrozłącznym czasie Programu 2 na własnym terenie. Nie zmniejszamy ilości anteny dla programu regionalnego. Co więc robimy?</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Jeśli najmniejszy oddział terenowy otrzymuje rocznie kwotę z abonamentu rzędu ok. 6 mln zł, a największy oddział terenowy otrzymuje kilkanaście mln zł, i oba te oddziały wypełniają produkcją regionalną dokładnie taką samą ilość anteny regionalnej, to nasuwa się pytanie: dlaczego oddział, który jest droższy, musi wydawać więcej. Można odpowiedzieć, że znajduje się tam wybitne środowisko intelektualne, ale można odpowiedzieć i tak, że w tym oddziale, który jest ubogi, nie ma o czym robić programów. Oczywiście tak nie jest. Jest to pewna osłona nie tyle nad marnotrawieniem, bo to nie jest właściwy termin, co wydawaniem pieniędzy w sposób, który już tradycyjnie ukształtował się w telewizji polskiej. Dlatego właśnie cała koncepcja reformy, która zakłada funkcjonowanie ośrodków regionalnych, nie zmniejsza czasu emisji itd., polega na tym, żeby wydzielić wewnątrz ośrodka część ośrodka, która jest odpowiedzialna za nadawanie programu regionalnego, za jego konstrukcję intelektualną, za jego jakość. Produkowany program musi się składać przede wszystkim z tego, czego telewizja centralna nie jest w stanie dostarczyć; z informacji, reportażu i publicystyki. Tychże materiałów żadna z anten centralnych dla regionów i samorządów nie wyprodukuje.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Na część regionalną przeznacza się pieniądze z abonamentu. Ludzie pracujący w tej części mają zagwarantowane bezpieczeństwo pracy. Ich głównym zadaniem jest robienie dobrego programu. Program ten robią częściowo sami, myślę tu o newsach, i program ten jest zamawiany przez wewnętrzną ośrodkową agencję producencką, która działa na takich samych zasadach, jak agencje producenckie w centrali. W ten sposób ośrodkowa agencja producencka przestanie być w swoich kosztach obciążona. Powstanie czysty rachunek kosztów, a mianowicie będzie wiadomo, które koszty ośrodka są rzeczywiście przypisane programowi regionalnemu, a które koszty stanowią obciążenie agencji producenckich.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Prawdą jest, że do produkcji dobrego programu regionalnego, a o tym, jak rozumiem, dzisiaj mówimy, nie są potrzebne 3 duże studia produkcyjne w ośrodku, ale potrzebne jest 30 kamer reporterskich i łącza satelitarne. Na razie mamy odwrotną strukturę. To właśnie reforma ma zmienić. Reforma ma wyrównać szanse ośrodków jako producentów programów na anteny centralne, ponieważ w wyniku tak podzielonej struktury kosztów, mamy nadzieję, produkcja na anteny centralne nie będzie obciążona kosztami stałymi utrzymania części regionalnej. Przepraszam, że wchodzę tak głęboko w szczegóły, ale zmusiło mnie do tego spore niezrozumienie tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Chcę jeszcze dwa słowa powiedzieć w sprawie ośrodka w Łodzi, który, jak usłyszałem dzisiaj na sali, do końca roku będzie produkował wyłącznie 2 programy informacyjne. Średnia zarobków w firmie jest dwukrotnie wyższa od średniej krajowej. Nikt z nas nie twierdzi, że TVP SA jest doskonała w gospodarności i w zarządzaniu. Są też jednostki, i w centrali i w ośrodkach, które bardzo różnie działają.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#CzłonekZarząduTVPSAWalterChełstowski">Jeśli w niektórych ośrodkach koszty pracy, jeden z podstawowych parametrów określających elastyczność jednostki, przekraczają 50%, to trzeba coś z tym zrobić. Jeśli w OTV Łódź średnia zarobków dziennikarzy za 8 miesięcy wynosi 6 tys. 165 zł, a średnia ogółem 4 tys. 349 zł i do końca roku brakuje pieniędzy, to trzeba się zastanowić, skąd i w jaki sposób brały się narastające koszty stałe tego ośrodka. Największym błędem, jaki można zrobić, jest przyzwolenie na wzrost kosztów bez restrukturyzacji. Niezależnie, czy się to komuś podoba, czy nie, jest to proces, który trzeba przejść. Przechodzą go wszystkie duże firmy państwowe w kraju. Restrukturyzacja, jak wiadomo, polega na zmniejszaniu kosztów stałych i zwiększaniu efektywności pracy pozostałych pracowników i majątku stałego.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Do głosu zapisane są jeszcze trzy osoby: pan Bolesław Sulik, pan Andrzej Szenk i pan Witold Knychalski. Apeluję o zwięzłe wypowiedzi, gdyż czas nagli, a jeszcze na zarzuty i pytania będę odpowiadali pan prezes Robert Kwiatkowski i przedstawiciele KRRiT. Jeśli nie uda się nam zakończyć posiedzenia ok. godz. 14.30, to będziemy musieli je wznowić o godz. 15.45.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#DoradcaZarząduTVPSABolesławSulik">Odpowiem krótko i niestety sprawię zawód panu posłowi Bronisławowi Cieślakowi, gdyż wypowiem się w trybie sprostowania. Mówiono tutaj o rzekomo opłakanym przykładzie reformy w BBC i że TVP SA ten rzekomo zły przykład przejmuje. Tak się składa, że niespełna miesiąc temu byłem w BBC. Chciałem się m. in. zapoznać z efektem reformy BBC, która od kilku lat jest tam realizowana.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#DoradcaZarząduTVPSABolesławSulik">Myślę, że pomimo wszystkich kłopotów, nikt w BBC nie ośmieliłby się powiedzieć, czy na zewnątrz, wśród krytyków, że kierunek reformy był niewłaściwy. W efekcie tej reformy przeciętne koszty produkcji indywidualnej spadły o ok. 25 do 30%. W sumie oszczędności w BBC wynoszą ok. 300 do 400 mln rocznie. Jak twierdzą moi rozmówcy, wszystkie te oszczędności są reinwestowane w produkcję programów BBC. Dzięki temu BBC nie tylko umocniła, ale ugruntowała swoją pozycję największego producenta własnych programów telewizyjnych na świecie. Życzyłbym więc tych wszystkich niepowodzeń, które rzekomo dotknęły BBC, naszej telewizji publicznej.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#DoradcaZarząduTVPSABolesławSulik">Skoro jednak pan poseł Bronisław Cieślak mnie wywołał, to powtórzę swój refren, zresztą nie po raz pierwszy, pod adresem Komisji Kultury i Środków Przekazu, KRRiT, a także pana premiera. Bywam czasem na konferencjach międzynarodowych, na których mówi się o systemach telewizji publicznej i na których nie mówi się w ogóle o problemach rynku analogowego, a wyłącznie o problemach naziemnej telewizji cyfrowej.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#DoradcaZarząduTVPSABolesławSulik">Wszystkie problemy związane z częstotliwością, które dotykają nadawców komercyjnych i powodują ich agresję w stosunku do telewizji publicznej i odwrotnie, nie istnieją już na świecie. W grudniu 1992 roku parlament uchwalił ustawę, która pozwoliła nam pokonać dystans w stosunku do krajów rozwiniętych, do Europy Zachodniej. Obecnie w straszliwy sposób zostajemy w tyle i głównie dlatego, że nie ma decyzji politycznych, nie ma ustawy, nie ma projektu naziemnej telewizji cyfrowej. Zajmujemy się więc dzisiaj sprawami, które powinny być mało istotne.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełTomaszWełnicki">Zanim udzielę głosu kolejnej osobie, chciałbym zwrócić się do przedmówcy pana Bolesława Sulika. Przedsiębiorstwa państwowe w kraju nie przechodzą restrukturyzacji, a prywatyzację. Zapytałem więc, czy celem Zarządu TVP SA jest prywatyzacja telewizji. Jeśli odpowiedź będzie twierdząca, to będzie to temat, którym zajmie się Sejm. Pociągnęłoby to bowiem za sobą zmiany ustawowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAMiędzyzakładowegoZwiązkuZawodowegoPracownikówRTVAndrzejSzenk">My, jak większość związków zawodowych działających w telewizji, opowiadamy się za reformą, ale za reformą, która gwarantuje przyszłość naszej firmie, czyli telewizji publicznej. Jest to możliwe do osiągnięcia poprzez wytyczenie strategicznych założeń polityki programowej. Nie usłyszałem nic na ten temat od Zarządu. Jeśli określimy strategiczne założenia, to w następnej kolejności powinny być określone sposoby ich realizacji poprzez wykorzystanie potencjału ludzkiego, bazy technicznej i sposobów finansowania. Opowiadamy się za taką właśnie reformą.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAMiędzyzakładowegoZwiązkuZawodowegoPracownikówRTVAndrzejSzenk">Do tej pory na tej sali nie uzyskałem odpowiedzi na 5 podstawowych pytań, które zadaliśmy w naszym stanowisku zawartym w piśmie. Nie usłyszałem nic na temat założeń bieżących i strategicznych polityki programowej oraz sposobów ich realizacji; oszacowanych kosztów wdrożenia reformy i skutków finansowych proponowanych zmian; przejrzystych zasad polityki kadrowej w spółce; systemu ekonomiczno-finansowego oraz harmonogramu wdrożenia reformy. Chcielibyśmy coś na ten temat usłyszeć.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAMiędzyzakładowegoZwiązkuZawodowegoPracownikówRTVAndrzejSzenk">Jeżeli chodzi o reformę, która jest wdrażana w myśl uchwały nr 145/98 Zarządu TVP SA z dnia 6 października 1998 roku, to takiej reformie jesteśmy przeciwni. Nie możemy się zgodzić z grą rynkową, która ma być wprowadzona do telewizji. Gra ta ma odbywać się między jednostkami. Spowoduje ona zwiększenie kosztów. Cała konkurencja wewnętrzna w naszej firmie spowoduje, że jakość programu ukazującego się na antenie będzie coraz gorsza. Pracownicy bowiem będą cały czas między sobą konkurować.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAMiędzyzakładowegoZwiązkuZawodowegoPracownikówRTVAndrzejSzenk">Pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska powiedziała, że pracownicy telewizji mają obecnie poczucie stabilizacji i dlatego są przeciwni wprowadzeniu reformy. Poczucie stabilności powinni mieć wszyscy, gdyż wtedy powstaje silna rodzina i państwo.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAMiędzyzakładowegoZwiązkuZawodowegoPracownikówRTVAndrzejSzenk">Jeżeli chodzi o producentów zewnętrznych, to uważamy, że telewizja publiczna powinna z nimi konkurować. Nie jesteśmy temu przeciwni. Uważamy, że telewizja publiczna powinna konkurować z telewizjami komercyjnymi i nie boimy się tej konkurencji. Staramy się produkować programy najwyższej jakości.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAMiędzyzakładowegoZwiązkuZawodowegoPracownikówRTVAndrzejSzenk">Pan prezes Walter Chełstowski wypowiadał się w kwestii wydawania pieniędzy. Osobiście uważam, że pieniędzy nie należy marnotrawić w żadnej sytuacji. Jeśli chodzi o określenie funkcji misyjnej telewizji, to uważam, że powinna być ona powiązana z wpływami z abonamentu. Wówczas programów misyjnych powstawałoby znacznie więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAWitoldKnychalski">Przepraszam za bardzo pesymistyczny ton swojej wypowiedzi, ale dwa lata temu słyszałem podobne pytania. Rok temu także. Ciągle formułujemy te same pytania i ciągle nie możemy znaleźć na nie odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAWitoldKnychalski">Jeżeli przychody spółki stanowią 100%, a 30% stanowią wpływy z abonamentu i proces spadku ściągalności abonamentu się utrwala, to wiadomo, że pozostałe 70% trzeba ściągnąć z rynku. Jest to bardzo bolesny proces. Pytania, jakie stawiają sobie Zarząd i Rada Nadzorcza dotyczą tego, czy nadal możemy iść w tym kierunku? Odpowiedź brzmi - nie.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PrzewodniczącyRadyNadzorczejTVPSAWitoldKnychalski">Musimy za wszelką cenę wprowadzić reformę, gdyż jest to próba sanacji firmy. Trzeba poszukać oszczędności kosztów. Nie chcemy traktować widza jako konsumenta. Chcemy traktować go jako obywatela, który bierze udział w przemianach społecznych i politycznych. Wiemy, jakie wartości nam przyświecają. Reforma jest krzykiem rozpaczy i próbą ratowania tej firmy. Uważamy, że jest właściwa. Czy właściwie wypełniamy, jako organ nadzorczy, swoje funkcje? 27 października br. ma się odbyć posiedzenie Rady Nadzorczej. Pozwolę sobie wymienić niektóre punkty posiedzenia: informacja Zarządu TVP SA o przebiegu prac nad reformą spółki, harmonogram wdrażania reformy przedsiębiorstwa, wyniki badań telemetrycznych i wynikających wniosków programowych, stan finansów spółki, stanowisko komitetu strajkowego NSZZ „Solidarność”. Obawy związków zawodowych są na forum Rady rozpatrywane. Oczywiście, mamy obawy, jeśli chodzi o przebieg reformy. Jesteśmy pierwszymi, którzy się tej reformy podjęli i nie możemy zawrócić z obranej drogi.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosełTomaszWełnicki">Prosiłbym o niezestawianie dwóch informacji jako tożsamych, a mianowicie, że - z jednej strony - jest 30% wpływów z abonamentu, a z drugiej strony - abonament jest przeżytkiem. Po pierwsze abonament jest źle ściągany, a po drugie trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy wydatki nie są zbyt wielkie. Ma to bowiem wpływ na procenty. W dokumentach, które od państwa otrzymaliśmy oraz w państwa wypowiedziach, nie było niczego, co by wskazywało, że wydatki będą mniejsze. Być może tak będzie, stąd moje pytanie o symulację finansową.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Zamykam dyskusję. Proszę o zabranie głosu przedstawiciela KRRiT.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#CzłonekKRRiTWaldemarDubaniowski">Myślę, że odpowiedziałem już na wszystkie pytania kierowane do KRRiT. W tej chwili przypominam sobie jeszcze jedno pytanie, dotyczące współpracy KRRiT z Radami Programowymi w kwestii informacji finansowych. Przypominam, ze zgodnie z ustawą Rady Programowe nie zajmują się kwestiami finansowymi, a tylko programowymi. KRRiT współpracuje z Radami Programowymi, ale nie w kwestii finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Czy ktoś jeszcze z przedstawicieli KRRiT chciałby zabrać głos? Jeśli nie, to proszę pana prezesa Roberta Kwiatkowskiego o udzielenie odpowiedzi na pytania zgłoszone w trakcie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Obawiam się, że nie będę w stanie udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania. Proszę o współpracę Komisję Kultury i Środków Przekazu z kierownictwem TVP. Może uda się udzielić odpowiedzi na część pytań w formie pisemnej. Wspominał już o tym pan poseł Antoni Szymański.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Swoje podsumowanie chciałbym zacząć od odpowiedzi na pytanie, które zadała pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska, a mianowicie: po co się robi tę reformę? Czy rzeczywiście reforma ta jest tylko reformą przedsiębiorstwa? Czy ma tylko technokratyczny wymiar? Staramy się przeprowadzić reformę po to, by uchronić misyjny charakter telewizji publicznej, by zachować te środki, które, naszym zdaniem, są źle wydawane bądź wydawane w nadmiernej ilości na produkcję programów, których walory edukacyjne, poznawcze i kulturowe zapewnią telewizji publicznej status nadawcy publicznego sensu stricto. Nie możemy na posiedzeniu sejmowej Komisji abstrahować od faktu, że rządzi rynek i pieniądz. Dotyczy to także sfery kultury. Niestety, musimy uznać oczywistość pewnych faktów. Tak samo jest w innych telewizjach, w muzeach, teatrach itd. Mam na myśli technokratyczny, ekonomiczny aspekt całego przedsięwzięcia. Im więcej będziemy mieli pieniędzy, jako telewizja publiczna, tym większe mamy szanse na realizację misji nadawcy publicznego.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Chciałbym też sformułować zarzut pod adresem władz państwa. Nie może być tak, że ściągalność abonamentu wynosi 56%. Oznacza to, że państwo i posłowie, formalnie żądając wypełnienia misji przez telewizję publiczną, nic w tej sprawie nie robią. Problem ten ciągnie się od lat i ciągle padają te same zarzuty bez wysłuchania odpowiedzi. Bardzo proszę, by pan przewodniczący i członkowie Komisji Kultury i Środków Przekazu zechcieli wziąć ten punkt widzenia pod uwagę. Jest to niezbędne także i dlatego, że wszystkie istotne decyzje, mam tu na myśli także sprawy związane z dalszym funkcjonowaniem ośrodków terenowych, najpierw muszą być podjęte przez polityczne gremia tego kraju. Niestety, nie mogę zgodzić się z tym, o czym mówił pan marszałek Maciej Płażyński, który żądał od telewizji uruchomienia 4 kolejnych oddziałów terenowych. Kierownictwo TVP nie jest władne taką decyzję podejmować. W ustawie zostało wymienionych 12 oddziałów. Jeśli ustawodawca podejmie decyzję, że ośrodków ma być 16, to będzie ich 16. Od kierownictwa telewizji zależy, jakiej wielkości będą te oddziały, co będą miały do zaoferowania, na co nas będzie stać. Na tym rola telewizji publicznej się kończy.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Podobnie ma się rzecz z innymi elementami prawa, o których, nie na tej sali, ale na forum sejmowej Komisji, mówiliśmy. Jedną z wielkich barier rozwoju telewizji -, i mówi się o tym także w stanowisku związków zawodowych w sprawie reformy telewizji publicznej - jest funkcjonowanie ustawy o negocjacyjnym systemie kształtowania wynagrodzeń i legendarny limit wzrostu wynagrodzeń ponad przeciętną. W tej kwestii znowu nic się nie dzieje i znowu zarzuca się telewizji, że marnotrawi publiczne pieniądze, że nie chce płacić ludziom, że nie może przyjmować zamówień z zewnątrz. Odpowiadam: nie może, bo nie ma limitu. W dalszym ciągu funkcjonujemy w realiach późnego socjalizmu, jeśli chodzi o system rynkowy. Chodzi o to, żeby to zmienić.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Podobnie rzecz się ma z innymi podstawowymi elementami reformy. Oczywiście, że nie jest tak, że producenci czy agencje producenckie, którzy - powtarzam to po raz kolejny za Walterem Chełstowskim - nie są producentami zewnętrznymi, tylko pracownikami telewizji. Agencje są jednostkami organizacyjnymi telewizji publicznej. Nie jest tak, że agencje producenckie mają pieniądze, odwrotnie, to agencje walczą o zlecenia, czyli walczą o pieniądze. Pieniędzmi dysponują anteny i tam podejmowane są decyzje programowe. Podobnie rzecz się ma w mikroskali, czyli w oddziale terenowym telewizji. Jeśli oddział terenowy telewizji jest w tej dobrej sytuacji, że jest w stanie wyprodukować więcej dobrego programu regionalnego, to nie ma żadnych przeszkód, żeby zamiast 4,5 godzin programu było 14,5 godziny programu. Pod jednym jednak warunkiem - wracam do tego z uporem maniaka - muszą być na to pieniądze. Muszą się znaleźć środki, by sfinansować tego typu ambicje.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Teraz chciałbym omówić kilka spraw szczegółowych. Jeśli chodzi o kwestię zasięgów poszczególnych ośrodków, to muszę powiedzieć, że jest to rzecz bardzo trudna, ale nie leży ona w kompetencji TVP SA Politykę częstotliwościową w kraju prowadzi Ministerstwo Łączności w porozumieniu z Państwową Agencją Radiokomunikacyjną, a wszelkie częstotliwości są przekazywane do KRRiT, która może podjąć decyzje, dotyczące przyznania częstotliwości danego kanału telewizyjnego telewizji publicznej bądź też stacjom komercyjnym. Nie zazdroszczę KRRiT takich decyzji, bo z jednej strony oczekuje się, że telewizje regionalne będą miały większy zasięg, ale z drugiej nadawcy komercyjni słusznie podnoszą, że zasięg techniczny ich działania jest niedostateczny, niewystarczający w porównaniu z tym, czym dysponuje telewizja publiczna.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Blok spraw związanych ze współpracą ze związkami zawodowymi, jest jedną z kluczowych kwestii, dotyczących zarówno reformy, jak i dalszego funkcjonowania i istnienia spółki. Nie jest intencją kierownictwa Zarządu, który mam przyjemność reprezentować, wprowadzanie i przeprowadzanie reformy obok, poza czy wbrew załodze. Jest to niewykonalne i niemożliwe. Trudno jednak zgodzić się z takim sposobem działania ze strony związków zawodowych, który odmawia przyjmowania do wiadomości istnienia pewnych obiektywnych faktów. Odmawia on istnienia tego, że mamy przerosty etatowe, że moglibyśmy produkować za podobne pieniądze znacznie więcej i znacznie lepszej jakości programów.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Związki zawodowe stawiają zarzuty, nie chcę powiedzieć obraźliwe, ale krzywdzące i niesprawiedliwe. Wśród nich znajduje się, podchwycony — jak rozumiem — przez pana posła Tomasza Wełnickiego, który podejrzewa, że kierownictwu TVP chodzi o próbę sprywatyzowania firmy. Prawdę mówiąc, przysłuchuję się temu z prawdziwym zdumieniem, gdyż nie wiem, kto i na jakiej zasadzie chce czy usiłuje sprywatyzować telewizję. Dla mnie są to zarzuty absurdalne. Jeśli zadający te pytania, czy wypowiadający te uwagi, mają jakieś konkretne informacje, to chętnie się z nimi zapoznam. Moim zdaniem niewiele danych wskazuje na to, że ktoś myśli o sprywatyzowaniu telewizji. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Niesprawiedliwe są także wszelkie zarzuty mówiące o zwiększeniu się korupcjogenności projektowanego systemu. Możemy rozmawiać o szczegółach, ale zastanówmy się przez chwilę nad mechanizmem. Projektowany mechanizm zakłada rozdzielenie funkcji producenta i nadawcy, czyli rozdzielenie tego, co dzisiaj jest częścią wewnętrznego systemu produkcji. Dzisiaj jest tak, że ten, kto zleca, produkuje i kontroluje jakość produkcji. W zamian oferujemy rozdzielenie tych dwóch systemów, więc jedni będą mieli czas i pieniądze, a także kontrolę nad jakością programu, a drudzy będą produkować. Proszę powiedzieć, który z tych dwóch systemów jest bardziej korupcjogenny? Nie musimy tego robić publicznie, gdyż pewnie niektórym byłoby wstyd, gdyby przypomnieli sobie wypowiadane wcześniej zarzuty.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">W sprawach dotyczących oddziałów terenowych wypada znowu odnieść się do przykładu OTV Łódź. Najlepiej rozmawia się o konkretach. Niestety, w OTV Łódź mamy do czynienia z istotnymi przerostami, pewnym niedowładem funkcjonowania całego oddziału. Obecne kierownictwo często podejmuje z opóźnieniem i pod groźbą zagrożenia strajkowego decyzje, które w ciągu ostatniego roku zmniejszyły koszty funkcjonowania oddziału z 32 do 27 mln zł, które doprowadziły do zwiększenia produkcji programu telewizyjnego na anteny centralne. Są to działania, których nie sposób nie docenić. Chciałbym, żeby podobnie rozwijała się sytuacja w innych oddziałach TVP. Mam tylko nadzieję, że nie w tak konfliktowy i napięty sposób. Taki jest właśnie kierunek przemian.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Fakty mówią same za siebie. Przeciętnie w oddziale terenowym telewizji pracuje 220 osób, czyli tyle, ile mniej więcej w telewizji POLSAT. Zgadzam się, że zakres działania i obowiązków, a także misyjny charakter telewizji, jako nadawcy publicznego, wymusza większe zatrudnienie, ale poza tym musimy dbać o pieniądze i o to, by były sensownie wydawane.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Pan poseł Jacek Rybicki zapytał, ile osób pracuje w telewizji. Odpowiadam: w centrali TVP pracuje 6 tys. 700 osób, a w oddziałach ok. 2 tys. 600 osób. Mają rację ci przedmówcy, którzy twierdzą, że reforma zaczęła się od oddziałów terenowych. Mówił o tym m. in. pan przewodniczący Wiesław Murzyn. Jest to prawda.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Od 1 stycznia 2000 roku chcemy doprowadzić do sytuacji, w której reforma wejdzie na teren zakładu głównego. Wówczas, wracam do sprawy zasadniczej z punktu widzenia reformy, jeśli oddzielimy nadawcę, oddzielimy antenę od producentów wewnętrznych, to szanse oddziałów terenowych na produkowanie i sprzedaż produkcji dla anten centralnych znacznie wzrosną. Stworzymy wewnątrz telewizji rynek. Będą anteny, klienci i agencje produkcji, i producenci, których nie należy mylić z agencjami produkcji. Poprzez tworzenie rynku chcemy zmniejszyć koszty. Być może rynek nie jest zjawiskiem przyjemnym. Na pewno te mechanizmy, które uruchomią rynek, będą bolesne również dla wielu ludzi. Nie znam jednak innego, bardziej skutecznego mechanizmu niż rynkowy dla eliminowania przerostów kadrowych, marnotrawienia pieniędzy i marnotrawienia środków. Oczywiście, rynek to jeszcze nie wszystko. Musimy dbać i pamiętać o tym, że mamy do czynienia z „produktem” szczególnym. Mamy do czynienia z instytucją kultury i tak chciałbym traktować telewizję publiczną, która oferuje wychowanie, dostęp do różnego rodzaju dóbr kultury, kontakt cywilizacyjny itd. Są to wartości, które mamy obowiązek chronić. Śmiem jednak twierdzić, że da się oba procesy połączyć. Powtarzam raz jeszcze: wspólnie z reprezentacją załogi.</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Żałuję, a było kilka wystąpień przedstawicieli różnych związków zawodowych, w tym dwóch najważniejszych, że wszyscy panowie zarzucający kierownictwu telewizji różne okrucieństwa, zapomnieli wspomnieć, że równolegle do procesu wdrażania reformy, toczone są rokowania nad zakładowym zbiorowym układem pracy. Mam nadzieję, że układ ten wejdzie w życie razem z reformą, czyli z dniem 1 stycznia 2000 roku. Jest to dobry, bo konkretny dowód na intencje Zarządu TVP SA i na to, że nie chcemy pomijać reprezentacji zarówno związkowej, jaki i pracobiorców, w procesach, które mają żywotne znaczenie dla telewizji polskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Pan poseł Jacek Rybicki, jak rozumiem, chce krótko uzupełnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PosełJacekRybicki">Uważam, że gdzieś się mijamy panie prezesie. Myślę, że nikt z nas nie jest przeciwko reformie, wręcz odwrotnie, w wypowiedziach podkreślaliśmy jej konieczność. Chcę tylko powiedzieć, że moje zaufanie do reformy podważa stwierdzenie, że jeżeli oddział jest w stanie, to niech produkuje 14,5 godziny programu.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PosełJacekRybicki">Mam propozycję. Zmieńmy owe proporcje między centralą a oddziałami z 33% na odwrotność, czyli na 66%, wtedy zobaczymy, jak pan prezes będzie mówił o zamówieniach czy realizacji programu centralnego. Tu jest właśnie między nami głęboka różnica. Nie usłyszałem odpowiedzi na główne pytanie. Rozumiem, że głównym naszym tematem dzisiejszego spotkania było usytuowanie ośrodków regionalnych w reformie. Mnie nie interesują szczegóły reformy, nie ja będę ją wdrażał i nie zamierzam nikogo w tym wyręczać. Mnie interesują trzy rzeczy: misja, którą telewizja ma wypełniać, równowaga polityczna, konieczna w mediach publicznych oraz rola ośrodków regionalnych, jako kreatorów pewnej regionalnej tożsamości w dobie reformy.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#PosełJacekRybicki">Nie usłyszałem odpowiedzi, ani od przedstawiciela KRRiT, ani od pana, czy reforma zmierza w kierunku wzmocnienia ośrodków regionalnych i na dłuższą metę da im większą samodzielność i większą możliwość kreowania medialnej rzeczywistości u siebie, czy nie?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PrezesZarząduTVPSARobertKwiatkowski">Tak, reforma zmierza w kierunku wzmocnienia ośrodków regionalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PosełJanMariaJackowski">Dziękuję. Myślę, że po 4 godzinach dyskusji czas na konkluzje. Chciałbym powiedzieć, że pan poseł Jacek Rybicki, który będzie autorem dezyderatu, musi zsyntetyzować wypowiedzi, które na tej sali padły. Rozumiem też, że Zarząd TVP dostarczy na piśmie odpowiedzi na pytania szczegółowe, które zostały postawione w toku dyskusji. Jeżeli nie wszystkie pytania zostały zanotowane, to autorów pytań proszę, by do sekretariatu Komisji do dnia jutrzejszego dostarczyli te pytania. Wówczas w piśmie zbiorowym przekażę je panu prezesowi.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PosełJanMariaJackowski">Dyskusja pokazała, że mamy wiele niejasności związanych z reformą telewizji publicznej. Głównymi problemami, które pojawiły się w dyskusji, jest po pierwsze: problem bazy majątkowej, a więc tego, co pozostało z różnych okresów funkcjonowania telewizji polskiej, i sposobu korzystania z bazy, po drugie: problem produkcji zewnętrznej i wewnętrznej w powiązaniu z kryteriami i gwarancjami oddzielenia decyzji merytorycznych od niemerytorycznych; problem polityzacji i niejasności związanych z uzyskiwaniem ewentualnych korzyści — w dwóch wypowiedziach ta kwestia była mocno poruszana, po trzecie: problem struktury, a więc wydzielania części informacji od pozostałej reszty i niejasności funkcjonowania reszty obszaru działania ośrodka terenowego w stosunku do części informacyjnej.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PosełJanMariaJackowski">W związku z tym sądzę, że po uzyskaniu odpowiedzi od Zarządu, na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji Kultury i Środków Przekazu do porządku zostanie wprowadzony punkt: „Rozpatrzenie projektu dezyderatu Komisji Kultury i Środków Przekazu”. Będzie to również okazja do przyjęcia stanowiska na piśmie oraz do doprecyzowania wątpliwości związanych z dzisiejszym tematem.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#PosełJanMariaJackowski">Dziękuję wszystkim państwu za udział w posiedzeniu. Dziękuję gospodarzom, a więc wojewodzie pomorskiemu i marszałkowi sejmiku pomorskiego za wspaniałą organizację. Życzę wszystkim miłego dnia.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#PosełJanMariaJackowski">Zamykam wyjazdowe posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>