text_structure.xml 148 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Otwieram jubileuszowe, 250 posiedzenie Komisji Finansów Publicznych. Chciałoby się powiedzieć, jak dawniej mówiono, jaśnie wielmożny starosto, czcigodny panie burmistrzu, Komisja Finansów Publicznych Sejmu Rzeczypospolitej zebrała się w tym mieście, mającym za sobą dni wielkiej, historycznej sławy, bowiem tu przed z górą czterema wiekami zlokalizowano skarb kwarciany, nazywany czasami skarbem rawskim, o którym możemy powiedzieć, że jeśli był nie pierwszą, to jedną z pierwszych publicznych instytucji finansowych, gdzie nie dochodziło do pomieszania między środkami publicznymi i środkami stołowymi dworu królewskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełHenrykGoryszewski">Losy miast są różne. Sam kiedyś, nie wiedząc, że będę pełnił takie funkcje, w jednej ze swoich publikacji zwróciłem uwagę na miastotwórczy wpływ dróg transportowych, podając przykłady na to, jak kolej i wielkie drogowe ciągi transportowe powodują przesunięcie się osadnictwa. Dziś niewątpliwie większym od Rawy Mazowieckiej miastem są Skierniewice, ale w swojej historii były one krócej województwem niż Ziemia Rawska, która znana jest nie tylko z tego, że była siedzibą skarbu rawskiego, bowiem wydała ona chyba najsłynniejszego polskiego pamiętnikarza Jana Chryzostoma Paska, który podkreślał, że jest Rawianinem i miał zawsze pretensje do tego, kto służąc w wojsku pod dowództwem Stefana Czarnieckiego nie popisał się fantazją kawalerską, godną Rawianina. Nawiasem mówiąc, Jan Chryzostom Pasek miał związki z tą dziedziną, którą my się zajmujemy, bowiem kiedy był prispanem wiozącym posła moskiewskiego do Warszawy, to brał łapówki, które to zjawisko teraz zwalcza inny Rawianin, pan Janusz Wojciechowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PosełHenrykGoryszewski">Pomysł odbycia posiedzenia w tym mieście był w jakimś stopniu zainspirowany tym, że sam jestem z zamiłowania i wykształcenia uniwersyteckiego historykiem prawa, ale głównie zrodził się on z nostalgii za ciągłością instytucjonalną Rzeczypospolitej. Mój profesor kiedyś wspominał, że w sferze prawnej jedynym, co nam pozostało przynajmniej do lat trzydziestych, to akta ordynackie, na które się powoływał, pracując w Ministerstwie Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych, kiedy chodziło o uposażenia różnego rodzaju instytucji kulturalnych. Przytoczę jeszcze jedno wydarzenie. Otóż obecny rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego powołał się wobec władz miasta na przywilej nadany przez Jana Kazimierza tej uczelni po ustąpieniu Szwedów z Krakowa, zwalniający ją z podatków i świadczeń na rzecz miasta. Podobno władze Krakowa uhonorowały ten przywilej w odniesieniu do nieruchomości, które w tamtym czasie już należały do uniwersytetu.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PosełHenrykGoryszewski">Są takie kraje, które mogą sięgać bardzo daleko wstecz do swoich tradycji. Świadomość wspólnych losów na przestrzeni dziejów, ciągłości instytucji, które trwają po dziś dzień, jest owym kulturowym tworzywem jedności narodowej. Tragiczne losy naszego kraju niejednokrotnie niszczyły to tworzywo. Trudno wręcz pojąć, że z dawnego prawa polskiego i ustroju administracyjnego - prawdę mówiąc - nic nie pozostało. Po uzyskaniu niepodległości w 1918 r, na naszych ziemiach mieliśmy 5 systemów prawa cywilnego, z których żaden nie miał polskich korzeni.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PosełHenrykGoryszewski">Niech więc przynajmniej mnie, wychowankowi wielkich, polskich historyków ustroju, będzie dane zawiązać porwane nici tradycji w taki sposób, że Komisja odbywa w Rawie Mazowieckiej swoje jubileuszowe i jak dotąd jedyne posiedzenie wyjazdowe, w mieście pierwszej polskiej publicznej instytucji finansowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WiceburmistrzPrzemysławSzewczyk">Mam zaszczyt w imieniu Zarządu miasta Rawy Mazowieckiej powitać państwa w naszym gościnnym mieście. Pozwolę sobie odczytać list adresowany do państwa :</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WiceburmistrzPrzemysławSzewczyk">„Pan Henryk Goryszewski przewodniczący Komisji Finansów Publicznych Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Szanowny panie przewodniczący pragniemy wyrazić naszą radość, iż wyjazdowe posiedzenie Komisji Finansów Publicznych może się odbyć w Rawie Mazowieckiej, historycznej siedzibie skarbu kwarcianego. Fakt, iż zamek rawski był siedzibą skarbu kwarcianego stanowi do dziś chętnie podnoszony przez Rawian fragment lokalnej historii. Skarb rawski powstał w wyniku działań reformatorskich, mających na celu wzmocnienie XVI wiecznego państwa polskiego i jego finansów. Mamy nadzieję, że w tym duchu Komisja Finansów Publicznych będzie kształtować korzystne rozwiązania dla samorządów terytorialnych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WiceburmistrzPrzemysławSzewczyk">Liczymy też, iż pierwsze wyjazdowe posiedzenie Komisji w Rawie Mazowieckiej nie okaże się ostatnim. Serdecznie zapraszamy ponownie. Z wyrazami szacunku Zarząd miasta.”</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Proponuję następujący porządek obrad. Najpierw wysłuchamy wykładu pana dr Michała Kuleckiego, pracownika Archiwum Akt Dawnych, na temat powstania i funkcjonowania skarbu rawskiego, a następnie odbędziemy dyskusję, podczas której będzie można zadać panu doktorowi pytania. Na tym zakończy się pierwsza część posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PosełHenrykGoryszewski">Drugą część posiedzenia rozpocznie pani minister Helena Wasilewska-Trenkner informacją o strukturze finansów publicznych w latach 1997–2000, a następnie odbędziemy dyskusję. Jest to temat ujęty w planie pracy Komisji, zgłoszony przez posłów śląskich.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PosełHenrykGoryszewski">Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PosełHenrykGoryszewski">Oddaję głos panu dr Michałowi Kuleckiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DoktorMichałKulecki">Przede wszystkim chcę podziękować za uczynienie mi tego zaszczytu i przyjemności, że będąc skromnym archiwistą zatrudnionym w Archiwum Głównym Akt Dawnych, mogę opowiedzieć przed tak szacownym gronem, w ręce którego złożone zostały finanse Rzeczpospolitej, o genezie i funkcjonowaniu skarbu kwarcianego, zwanego inaczej skarbem rawskim.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#DoktorMichałKulecki">Z pewnością każdy zna powszechnie cytowane przy najrozmaitszych okazjach powiedzenie, którego autorstwo przypisuje się wielu sławnym postaciom historycznym, że do skutecznego prowadzenia wojny potrzeba tylko trzech rzeczy: po pierwsze pieniędzy, po drugie pieniędzy, wreszcie po trzecie, również pieniędzy. Maksymy tej nie znali nasi przodkowie, jednak samą myśl ujmowali w sposób nie mniej obrazowy, mawiając, że pieniądze to nerw wojny - nervus belli. Można, rozszerzając to stwierdzenie, powiedzieć, że pieniądze to nerw całego państwa, nervus status.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#DoktorMichałKulecki">Prawdziwości tego stwierdzenia doświadczyli królowie polscy. Jeszcze pod Grunwaldem zwyciężono przy pomocy własnych sił rycerskiego pospolitego ruszenia z marginalnym tylko udziałem oddziałów zaciężnych. Kilkadziesiąt lat później, w okresie wojny 13-letniej, okazało się to niemożliwe. Nawiasem mówiąc, dzisiaj jest rocznica wystąpienia pospolitego ruszenia województw wielkopolskich, zgromadzonych w obozie pod Cerekwicą, które odmówiło udania się na wojnę z Zakonem Krzyżackim bez potwierdzenia przez króla, że wyłącznie za jego zgodą będą nakładane nowe podatki.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#DoktorMichałKulecki">Władysław Jagiełło i jego starszy syn musieli na potrzeby prowadzenia polityki dokonywać licznych zastawów dóbr królewskich. Przeglądając ostatni tom zbioru dokumentów małopolskich, opublikowanych swego czasu przez Stanisława Kurasia, można się dowiedzieć, że wszystkie te dokumenty, pochodzące z czasów panowania Władysława Warneńczyka, to są zastawy dóbr królewskich, dokonywane na potrzeby prowadzenia kampanii wojennych przeciwko Turkom na Węgrzech. Kazimierz Jagiellończyk wstąpiwszy na tron, usiłował odzyskać zastawione dobra. W Archiwum Głównym Akt Dawnych, w zbiorze dokumentów pergaminowych, przechowywanych jest wiele dokumentów zastawnych, wystawionych przez Władysława Warneńczyka z adnotacją, że zostały one przedstawione królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi, ale nie zostały przez niego uznane, co oznaczało unieważnienie tych dokumentów. Interesujące jest, że takie unieważnienie było dokonywane przez nacięcie pergaminu.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#DoktorMichałKulecki">Jednak król ten był zmuszony zrobić to samo, co jego ojciec i brat, bowiem potrzebował pieniędzy najpierw na prowadzenie wojny z Zakonem Krzyżackim, a później na prowadzoną z rozmachem - być może nawet ze zbyt dużym rozmachem - politykę zagraniczną i politykę dynastyczną. Gdy przegląda się zachowane z okresu jego panowania księgi kancelarii królewskiej, zwane Metryką Koronną, uderza osobliwe przemieszanie w nich wpisów dokumentów dotyczących stosunków dyplomatycznych Polski z państwami ościennymi z wpisami zastawów różnej wielkości dóbr, dokonywanych na rzecz rozmaitych osób, począwszy od najpotężniejszych możnowładców, a skończywszy na pojedynczych mieszczanach krakowskich.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#DoktorMichałKulecki">Sytuacja finansowa królów polskich stała się w początkach XVI wieku do tego stopnia rozpaczliwa, że Aleksander Jagiellończyk wydał statut zabraniający alienacji dóbr królewskich. W roku 1511, już za panowania Zygmunta Starego podskarbi koronny Andrzej Kościelecki miał rzekomo doliczyć się w kasie państwowej tylko 61 zł.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#DoktorMichałKulecki">Postanowienia statutu wydanego przez króla Aleksandra Jagiellończyka w 1504 nie powstrzymały procesu degradacji domeny królewskiej. Zastawy, zapisy dóbr, oddawanie dóbr w dożywocie, a nawet alienacje dóbr królewskich były praktykowane także za panowania Zygmunta Starego. Jednak władca ten posiadał duże doświadczenie administracyjne z okresu przed wstąpieniem na tron państwa polsko-litewskiego, bowiem jako namiestnik swojego starszego brata Władysława, króla Czech i Węgier sprawował ten urząd w księstwach Górnego i Dolnego Śląska. Zapoczątkował on odwrotny proces. Mając wrodzony zmysł oszczędności i poprzez systematyczne prowadzenie reform w poszczególnych segmentach dochodów królewskich doprowadził on do odbudowy domeny królewskiej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#DoktorMichałKulecki">Król ten starał się konsekwentnie odbudowywać swój i państwowy majątek, ale także szlachta, zwłaszcza w drugiej połowie panowania Zygmunta Starego, domagała się od możnowładców zwrotu dóbr królewskich, trzymanych z naruszeniem prawa. To pojęcie oznaczało, że suma zastawna, na jaką dobra królewskie zostały zastawione u danej osoby, została już dawno wybrana z dochodów, które przyniosły te dobra. Stąd właśnie pojawiło się pojęcie egzekucji dóbr oraz praw, znane każdemu jeszcze z czasów nauki historii w szkole, zaś grupę polityków szlacheckich, która głosiła to hasło, przywykło się określać, jako obóz egzekucyjny. Egzekucja dóbr polegała na zwróceniu do skarbu koronnego dóbr, które wcześniej stanowiły majątek króla i Rzeczpospolitej. Z kolei egzekucję praw rozumiano przede wszystkim, jako zakaz sprawowania równocześnie niektórych urzędów. Postulowano, aby senator, czyli wojewoda lub kasztelan w danym województwie nie mógł być jednocześnie starostą grodowym. Drugie tego rodzaju tzw. incompatibilium polegało na zakazie łączenia funkcji ministerialnych - mam na myśli najważniejszych urzędników państwowych takich jak: podskarbiowie, marszałkowie, kanclerza i podkanclerza koronnego - z najwyższymi stanowiskami senatorskimi w państwie, czyli ze stanowiskiem wojewody i kasztelana, a w przypadku osób duchownych, które pełniły funkcję kanclerza lub podkanclerza, chodziło o najważniejsze i najlepiej uposażone arcybiskupstwa i biskupstwa.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#DoktorMichałKulecki">Obie strony, król i szlachta dążyły w gruncie rzeczy do tych samych celów. Ponieważ jednak żądania egzekucyjne były postrzegane przez monarchę, jako zamach na całość władzy królewskiej, zatem konflikt był nieunikniony. Na jednym z sejmów Zygmunt Stary publicznie powiedział, że postulaty zgłaszane przez izbę poselską to są plewy. Konflikt z całą mocą wybuchnął w pierwszej połowie samodzielnego panowania syna Zygmunta Starego, Zygmunta Augusta. Na postulaty egzekucyjne, zgłaszane przez izbę poselską w latach 1548–1558, król niezmiennie odpowiadał żądaniem uchwalenia przez sejm podatków na rzecz obrony państwa. W 1558 r. po kolejnym gwałtownym sejmie, który rozszedł się bez podjęcia jakichkolwiek uchwał, a wówczas jeszcze nie nazywano tego zerwaniem sejmu, król wyjechał na 4 lata na Litwę. Dopiero zaangażowanie się władcy w sprawy inflanckie oraz stale wisząca nad Litwą groźba wojny z Moskwą, zmusiły króla, przy braku odpowiedniego poparcia ze strony senatorów, do zwołania po czteroletniej przerwie kolejnego sejmu do Piotrkowa.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#DoktorMichałKulecki">Należy w tym miejscu zaznaczyć, że główny temat niniejszych rozważań - kwarta - należy do mniej znanych problemów ruchu egzekucyjnego. Hasło znajdujące się Encyklopedii Historii Gospodarczej Polski autorstwa Stanisława Russockiego - nawiasem mówiąc historyka prawa - nie zawiera żadnej literatury. Podobnie badania nad ruchem egzekucyjnym prowadzone w okresie międzywojennym przez Annę Dembińską, a po wojnie przez Annę Sucheni-Grabowską i Krzysztofa Chłapowskiego oraz rozważania Władysława Pałuckiego nad skarbowością koronną w XVI i w pierwszej połowie XVII stulecia, traktują ten problem nieco marginalnie. Powodem tej sytuacji może być tylko brak źródeł.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#DoktorMichałKulecki">Obrady sejmu, które do historii Polski przeszły, jako pierwsze z kilku nazywanych egzekucyjnymi, rozpoczęły się w Piotrkowie w niedzielę 29 listopada 1562 r. z tygodniowym opóźnieniem w stosunku do terminu wyznaczonego w uniwersałach królewskich, rozesłanych do wszystkich województw i ziem koronnych przez Zygmunta Augusta. Król przybył do Piotrkowa w zapowiedzianym czasie, ale musiał czekać na przyjazd senatorów i posłów. Takich spóźnień wtedy i jeszcze przez wiele lat później, aż do końca istnienia Rzeczypospolitej szlacheckiej, nie traktowano bynajmniej jako obrazy majestatu królewskiego. Doskonałym usprawiedliwieniem był znacznie gorszy, niż obecnie, stan dróg w Koronie, a także nieporównywalnie wolniejsze tempo podróżowania. Należy również pamiętać o tym, że w dawnej Rzeczypospolitej nie funkcjonował przymus przybywania na początek obrad sejmu. Posłowie i senatorowie często praktykowali świadomie spóźnienia na sejm, aby móc się zorientować w rozwoju sytuacji politycznej.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#DoktorMichałKulecki">O opowiedzeniu się króla Zygmunta Augusta za realizacją programu egzekucyjnego wymownie świadczy fragment wygłoszonej 30 listopada 1562 r. odpowiedzi podkanclerzego koronnego Filipa Padniewskiego na powitanie króla przez marszałka izby poselskiej, starostę radziejowskiego Rafała Leszczyńskiego. Marszałek poselski wzywał do naprawy Rzeczypospolitej, odwołując się do przeszłości, jako do stanu idealnego, który powinien zostać przywrócony. Natomiast Zygmunt August, przez usta swojego podkanclerzego przypomniał, że wolę przeprowadzenia egzekucji ogłosił już w uniwersałach przedsejmowych, „aby naprzód stolica królewska była tak opatrzona, jako przystoi, a pożytków swych nie traciła” i tylko powtórzył, że przedmiotem egzekucji będą nadania dóbr królewskich, w szczególności zamków, dóbr tzw. wielkorządów krakowskich - chodzi o grupę majątków rozmieszczonych w okolicy Krakowa, zrządzanych przez specjalnego urzędnika królewskiego, posiadającego własną administrację - a także darowizny wieczyste i zastawy dóbr królewskich, dokonane po 1504 r. z pogwałceniem statutu Aleksandra Jagiellończyka.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#DoktorMichałKulecki">Egzekucji miały podlegać nie tylko dobra, lecz również tzw. incompatibilia, czyli zakaz piastowania pewnych urzędów łącznie z innymi. Dotyczyło to osobiście podkanclerzego koronnego. Padniewski świeżo otrzymał biskupstwo krakowskie, jeden z najwyższych urzędów kościelnych w Rzeczypospolitej i opinia publiczna oczekiwała od niego rezygnacji z urzędu podkanclerskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#DoktorMichałKulecki">W tym miejscu nasuwa się skojarzenie, iż kilka lat temu Sejm uchwalił - można powiedzieć - dzisiejsze incompatibilia, zakazując posłom i senatorom piastowania pewnych funkcji, np. związanych z działalnością gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#DoktorMichałKulecki">Obecni na sejmie senatorowie byli zobowiązani do przedstawienia publicznie, w obecności króla, senatu i izby poselskiej, swojej opinii na temat aktualnej sytuacji w Rzeczypospolitej, w postaci wygłoszenia tzw. votum. Żaden z nich nie odważył się otwarcie poddać krytyce program egzekucyjny, co zdarzyło się nie jeden raz podczas sejmów obradujących w latach 50-tych XVI stulecia. Wprost przeciwnie - wszyscy wyrażali swoje poparcie, a przemawiający senatorowie świeccy posuwali się jeszcze dalej i aby zademonstrować wolę podporządkowania się wysuwanemu powszechnie postulatowi zwrotu bezprawnie dzierżonych dóbr królewskich, mówcy składali u stóp tronu przyniesione specjalnie w tym celu dokumenty zawierające nadania wystawione przez królów polskich.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#DoktorMichałKulecki">Było to - być może - świadome nawiązanie do podobnej sceny, która rozegrała się podczas obrad poprzedniego sejmu. Wtedy jednak posłowie rzucający pod nogi królewskie posiadane przywileje, chcąc w ten sposób zademonstrować, że dzieło egzekucji zaczynają od siebie samych, nie spotkali się z aprobatą Zygmunta Augusta, który nakazał im z powrotem zabrać dokumenty. Cztery lata później ta sytuacja już się nie powtórzyła. Dokumenty królewskie zwracał m.in. wojewoda krakowski Spytek Jordan, wojewoda poznański Andrzej Kościelecki, wojewoda sandomierski Stanisław Tarnowski, ludzie zajmujący najwyższe stanowiska w hierarchii świeckiego senatu Rzeczypospolitej, o których od XVI do końca XVII wieku mówiono, że zasiadają krzesła, a także wiele innych osób.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#DoktorMichałKulecki">Szczególnie teatralnym gestem popisał się kanclerz koronny Jan Ocieski. Stwierdził on, że co prawda, jako ten, w którego rękach spoczywa odpowiedzialność za wystawienie dokumentów królewskich, nie poczuwa się do winy, ale ponieważ także brał dobra królewskie - jak sam się wyraził „nieprzystojnie” - zatem tego wszystkiego publicznie się wyrzeka. Natychmiast też, jak zanotował autor diariusza, niewątpliwie naoczny świadek opisywanych wydarzeń i człowiek dobrze poinformowany oraz mający dostęp do wielu dokumentów, Ocieski „jął zarazem listy skryptuałem rzezać od wierzchu aż do końca”. Sądzę, że skryptuał to był rylec, którym pisano na tabliczkach woskowych teksty o charakterze osobistych notatek lub brudnopisy dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#DoktorMichałKulecki">Podobnie postąpił kasztelan biecki, jednocześnie podskarbi koronny Walenty Dembiński, który podarł przyniesione ze sobą nadanie królewskie. Nieliczni tylko, jak np. kasztelan krakowski Marcin Zborowski, wojewoda podolski Jan Starzechowski - a także sam Ocieski w dalszej części swojego wystąpienia - ośmielili się iść pod prąd opinii i twierdzić, że pewnych nadań nie mają zamiaru zwracać, jako że otrzymali je bez naruszenia prawa. Podczas dalszych obrad sejmu trwały gorące dyskusje nad zakresem egzekucji dóbr, a także nad planowaną pełną inkorporacją do Korony polskiej Prus Królewskich oraz księstw zamojskiego i oświęcimskiego. Wiele również mówiono o incompatibiliach.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#DoktorMichałKulecki">Na posiedzeniu izby w dniu 14 stycznia 1563 r. posłowie zgłosili bardzo interesującą - z punktu widzenia omawianego tematu - propozycję, gdyż nawiązując do wspomnianego już statutu Aleksandra Jagiellończyka, prosili o rozdzielenie dochodów płynących z dóbr królewskich, w tym również z tych dóbr, które należało odzyskać z rąk obecnych dzierżawców, na dwie równe części. Pierwszą z nich król miał przeznaczyć na utrzymanie swojej osoby i całego dworu, jak wówczas mówiono, na wychowanie stanu swego. Druga część miała być przeznaczona na potrzeby obrony Rzeczypospolitej. Dwa dni później król odpowiedział, że nie może podać konkretnej sumy, która mogłaby zostać przeznaczona na stałe wojsko, dopóki nie zostaną zrewidowane dobra królewskie, a zwłaszcza zanim nie zostanie określona dokładnie wysokość sumy niezbędnej do utrzymania dworu królewskiego na odpowiednim poziomie.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#DoktorMichałKulecki">Przez kilka następnych dni trwały ożywione kontakty króla z izbą poselską. Odbywały się one według następującego scenariusza. Posłowie we własnym gronie przygotowywali listę postulatów, którą za pośrednictwem deputatów przesyłali do senatu. Król wspólnie z senatorami dyskutowali nad tymi postulatami i odsyłali odpowiedź do izby poselskiej. Spierano się o wysokość sumy koniecznej dla zorganizowania regularnej, skutecznej obrony państwa, a także o szczegóły jej zabezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#DoktorMichałKulecki">W dniu 21 stycznia 1563 r. kanclerz Ocieski w imieniu króla przedstawił posłom niezwykle ważną deklarację. Otóż Zygmunt August wyraził zgodę na przeznaczenie na potrzeby wojska czwartą część dochodów pochodzących ze wszystkich swoich dóbr. W tym właśnie momencie, z owej obietnicy królewskiej narodziła się kwarta. Należałoby zastanowić się, dlaczego właśnie kwarta, skoro wcześniej była mowa o połowie wszystkich dochodów. Tego najprawdopodobniej król nie mógł zaakceptować i podał konkretną wysokość przewidywanego wkładu finansowego w tworzenie stałej armii zaciężnej w wysokości 100 tys. zł. Zapewne ta kwota stanowiła w przybliżeniu czwartą część dochodów z królewszczyzny.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#DoktorMichałKulecki">Na razie król podkreślał, niewątpliwie w celu zaznaczenia powagi swojego majestatu i wywarcia odpowiedniego wrażenia na posłach, że czyni tak „z dobroci swojej pańskiej, nie z jakiegoś powinowactwa statutowego”. W owym czasie pod terminem „powinowactwo” rozumiano konieczność, obowiązek lub przymus. Innymi słowy, ustępstwo Zygmunta Augusta zostało przedstawione jako łaskawość monarchy, a nie jako wynikająca z przepisów prawnych konieczność. W dodatku deklaracja miała być zrealizowana dopiero w przyszłości, a pieniądze na wojsko król potrzebował już zaraz i nie obeszło się bez napomnienia posłów o dołożenie z kasy własnej i swoich wyborców.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#DoktorMichałKulecki">Warto w tym miejscu zaznaczyć, że izba poselska przychylnie odniosła się do apelu królewskiego i uchwaliła wysokie podatki. Trudno tylko jednoznacznie stwierdzić, czy decydujący wpływ na poselską hojność miały naciski króla, czy też wiadomość o zdobyciu Połocka przez Iwana Groźnego. Dotarła ona do Piotrkowa podczas sejmu i wzbudziła wśród senatorów i posłów zrozumiałe przerażenie.</u>
          <u xml:id="u-4.23" who="#DoktorMichałKulecki">Deklaracja Zygmunta Augusta o przeznaczeniu czwartej części dochodów z dóbr królewskich na potrzeby obrony państwa, miała charakter ogólnikowy. Posłowie przyjęli ją bardzo pozytywnie, ale wszyscy zdawali sobie doskonale sprawę, że aspekt ekonomiczny programu egzekucyjnego nie został w ten sposób definitywnie załatwiony. Należałoby raczej powiedzieć, że był to początek, krok uczyniony we właściwym kierunku, jak zwykło się mawiać w języku współczesnej polityki. Zachodziła konieczność rozstrzygnięcia wielu szczegółowych kwestii związanych z realizacją obietnicy królewskiej. Na postulat izby poselskiej w sprawie jak najszybszego wyznaczenia dóbr, z których miałaby być płacona kwarta, Zygmunt August odpowiedział, że nie może tego uczynić bez przeprowadzenia całościowej i dokładnej rewizji dochodów skarbu królewskiego. Dopiero potem, po spisaniu i wyliczeniu wszystkich dochodów króla miała zostać wydzielona czwarta ich część na obronę potoczną. Jednocześnie król podzielił pogląd izby poselskiej o konieczności periodycznego, co 5 lat, przeprowadzania rewizji mających urealnić dochody króla i Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-4.24" who="#DoktorMichałKulecki">Sejm obradował jeszcze długo, gdyż korzystna konkluzja została podjęta dopiero 20 marca 1563 r. Wiele czasu zajęło przełamywanie oporu senatorów i posłów pruskich, zaciekle broniących się przed zasiadaniem wspólnie z innymi senatorami i posłami koronnymi w senacie i izbie poselskiej. Powoływali się oni na swoją odrębność prawną, gwarantowaną jeszcze przez Kazimierza Jagiellończyka przy okazji inkorporacji Prus do Korony. Rzeczywiste przyczyny takiej postawy senatorów i posłów, reprezentujących Prusy Królewskie, wynikały przede wszystkim z tego, że nie chcieli dopuścić do objęcia swojej prowincji działaniami egzekucyjnymi. Zadowoleni z poczynionych przez kolejnych królów polskich ogromnych nadań - klasyczny przykład stanowi przekazanie Działyńskim zamku w Bratianie, wraz z należącymi do niego dobrami - nie chcieli zgodzić się na powstanie sytuacji, w której ludzie spoza ich prowincji, nie posiadający tzw. indygentu pruskiego, mieliby swobodny dostęp do tamtejszych królewszczyzn, dobrze zagospodarowanych i przynoszących dochody.</u>
          <u xml:id="u-4.25" who="#DoktorMichałKulecki">Egzekucja dóbr połączona z pełną inkorporacją do Korony była dla Prusaków nie do przyjęcia. O stopniu ich zacietrzewienia może świadczyć fakt, że pierwszy senator świecki tej prowincji, wojewoda chełmiński Jan Działyński - jeśli można tak się wyrazić - Polak z krwi i kości, demonstracyjnie przemówił do króla po niemiecku, chcąc zaznaczyć swoją dzielnicową odrębność.</u>
          <u xml:id="u-4.26" who="#DoktorMichałKulecki">Prowadzono również dyskusje nad uczynieniem z księstwa Kurlandii i Semigalii wspólnego lenna Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz nad wspólnym władaniem nad pozostałą częścią Inflant. Starano się także zapewnić pomoc Litwie, dla której utrata Połocka oznaczała realne niebezpieczeństwo znalezienia się w rękach moskiewskich.</u>
          <u xml:id="u-4.27" who="#DoktorMichałKulecki">Uchwalone na tym sejmie konstytucje stanowiły znaczący krok naprzód w zakresie realizacji postulatów zgłoszonych przez ruch egzekucyjny. Przede wszystkim podjęto udaną próbę uporządkowania bardzo korzystnego dla przeciwników egzekucji chaosu pojęciowego, ustalając, które dobra i do którego momentu wolno było królom polskim zastawiać, darować lub sprzedawać bez naruszenia prawa.</u>
          <u xml:id="u-4.28" who="#DoktorMichałKulecki">Dla majątków wchodzących w skład wielkorządów krakowskich przyjęto za datę graniczną statut wydany przez Władysława Warneńczyka. Chodzi o pewną grupę miasteczek i wsi znajdujących się w większości w niedalekiej odległości od Krakowa, którymi to dobrami zarządzał specjalnie mianowany w tym celu urzędnik królewski zwany wielkorządcą. Akta administracji tych dóbr przechowywane są obecnie w Archiwum Państwowym w Krakowie. Dla najważniejszych starostw, zwłaszcza zaś dla tych, „które głównemi albo powiatowemi zowią”, gdzie rezydujący starosta nie był wyłącznie zwykłym administratorem dóbr, lecz sprawował również władzę sądowniczą, jako królewski reprezentant, taką datą stał się statut wydany przez Kazimierza Jagiellończyka. Dodam na marginesie, że takim właśnie starostwem była w okresie Rzeczpospolitej szlacheckiej Rawa. Wreszcie dla wszystkich pozostałych dóbr królewskich datę graniczną stanowił statut króla Aleksandra.</u>
          <u xml:id="u-4.29" who="#DoktorMichałKulecki">W odniesieniu do okresu poprzedzającego wydanie tych aktów prawnych, czyli odpowiednio przed 1440 r. - statut Władysława Warneńczyka - przed 1478 - statut Kazimierza Jagiellończyka - i przed 1504 r. - statut króla Aleksandra - monarcha miał pełną swobodę dysponowania konkretną kategorią swojego majątku. Po dacie granicznej wszelkie zastawy, zapisy sum pieniężnych, darowizny, nadania w dzierżawę wieczystą albo sprzedaż dóbr uznano za dokonane z naruszeniem obowiązującego prawa, czyli za nieważne.</u>
          <u xml:id="u-4.30" who="#DoktorMichałKulecki">Tę decyzję, oznaczającą w wielu przypadkach utratę dóbr na rzecz skarbu królewskiego, obwarowano pewnymi warunkami.</u>
          <u xml:id="u-4.31" who="#DoktorMichałKulecki">Wyłączono spod jej obowiązywania lenna Rzeczypospolitej, czyli księstwo pruskie Albrechta Hohenzollerna oraz powiaty lęborski i bytowski nadane w lenno książętom zachodnio-pomorskim. W przypadku województwa mazowieckiego, wcielonego do Korony dopiero w 1526 r. przyjęto, że nie podlega postanowieniom zawartym w statucie Aleksandra Jagiellończyka aż do momentu otrzymania własnego statutu, nadanego przez Zygmunta starego w 1538 r. Decyzja o uznaniu za zgodne z prawem zastawów królewszczyzn, dokonanych w celu uzyskania funduszy na prowadzenie ostatniej wojny z Zakonem Krzyżackim, pozostała w zawieszeniu aż do zwołania następnego Sejmu. Podobnie dość łagodnie Sejm obszedł się z osobami posiadającymi dożywocia na dobrach królewskich, odsuwając czas poddania tych dóbr przymusowej egzekucji aż do wygaśnięcia prawa dożywotniego.</u>
          <u xml:id="u-4.32" who="#DoktorMichałKulecki">Konstytucje regulujące sytuację prawną zastawionych, darowanych, sprzedanych, ewentualnie oddanych w dożywocie królewszczyzn, tworzą swoisty wstęp do aktu prawnego zatytułowanego „O pozwoleniu czwartej części na obronę potoczną”. Zgodnie ze złożoną na sejmie obietnicą, Zygmunt August przeznaczył czwartą część wszystkich dochodów, totius corporis Regni, na utrzymanie stałego wojska. Po przeprowadzeniu zapowiedzianej rewizji dochodów królewskich w pierwszej kolejności miano wydzielić pewną sumę na utrzymanie starosty lub tenutariusza. Oznacza to, że utrzymujący się powszechnie pogląd o nieco późniejszym, bo dopiero w 1567 r. przekształceniu kwarty w kwintę, nie jest sformułowany wystarczająco precyzyjnie.</u>
          <u xml:id="u-4.33" who="#DoktorMichałKulecki">Podczas obrad sejmowych nikomu nie przyszło na myśl pozostawienie ludzi dzierżawiących dobra królewskie bez należnej im części dochodu. Nie ustalono natomiast w tym czasie, tj. w 1563 r. jak wielka miałaby być ta część, aczkolwiek w dalszych fragmentach konstytucji król obiecywał, że z pewnych kategorii królewszczyzn, określanych jako arendy dożywotnie i dożywocia „gołe” kwarta zostanie zapłacona z części przypadającej na skarb królewski. Dopiero w 1567 r. oficjalnie stwierdzano, że dochody królewskie będą dzielone na 5 części, z których jedną zostawi sobie starosta lub tenutariusz, natomiast z pozostałych czterech części, jedna zostanie przeznaczona na utrzymanie stałego wojska. Nawiasem mówiąc, pojęcie „kwinta”, jako część dochodów przeznaczona na określony cel, było stosowane nie tylko w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-4.34" who="#DoktorMichałKulecki">Powołam się na przykład hiszpańskich konkwistadorów, którzy zdobywając państwa indiańskie w Ameryce Środkowej i Południowej, byli zobowiązani do wydzielenia dla króla piątej części całej zdobyczy, czyli tzw. kwintę. Stanowił o tym przepis prawny, który zawsze był przestrzegany, bez względu na to czy konkwistadorzy byli ludźmi szlachetnymi, czy „łotrami bez czci i sumienia”.</u>
          <u xml:id="u-4.35" who="#DoktorMichałKulecki">Zygmunt August potwierdził w całej rozciągłości obowiązującą moc statutu swojego stryja Aleksandra, zakazującego alienacji wszelkich dóbr królewskich. Monarcha zapowiedział także wysłanie rewizorów do królewszczyzn, odrębnie w Wielkopolsce, Małopolsce, Prusach Królewskich, na Mazowszu i na Rusi. Do każdej z tych części Korony mieli być wysłani odrębni rewizorowie, wyznaczeni z jednej strony przez senat i króla, a z drugiej - przez izbę poselską. Starostowie i pozostali dzierżawcy mieli stawić przed rewizorami swoje sługi, ci zaś powinni ujawnić rzeczywisty stan poszczególnych majątków.</u>
          <u xml:id="u-4.36" who="#DoktorMichałKulecki">Spośród pozostałych konstytucji, z których wiele omawiało poszczególne przypadki niezgodnego z prawem łączenia urzędów, jeszcze dwie zasługują na szczególną uwagę. Konstytucja „O lustracyjej” potwierdziła wcześniej poczynione uzgodnienia w sprawie dokonywania przeglądu stanu zagospodarowania królewszczyzn regularnie w okresach pięcioletnich, aby wysokość kwarty mogła ulec zwiększeniu lub zmniejszeniu. Ważnego problemu egzekucji dóbr dotyczyła konstytucja „O rewizyi listów”. Nie wystarczały bowiem wcześniejsze gesty senatorów i posłów zwracających nadania królewskie, a także nie załatwiało sprawy konstytucyjne unieważnienie różnych kategorii alienacji królewszczyzn. Należało dokonać szczegółowego sprawdzenia nadań posiadanych przez pojedyncze osoby. Ponieważ nie załatwiono tego w Piotrkowie, Zygmunt August zapowiedział zajęcie się tą sprawą na następnym sejmie, zwołanym do Łomży na dzień 11 listopada 1563 r. Wtedy miała zostać przeprowadzona „doskonała egzekucyja”.</u>
          <u xml:id="u-4.37" who="#DoktorMichałKulecki">Sejm miał obradować w Łomży ze względu na to, że ta miejscowość była położona stosunkowo blisko granicy z Wielkim Księstwem Litewskim, a król był bardzo zainteresowany sytuacją Litwy w związku z działaniami wojennymi podjętymi przez państwo moskiewskie. Ostatecznie sejm został zwołany do Warszawy i odbyła się „rewizja listów”, której wynikiem są trzy księgi, znajdujące się obecnie w Archiwum Głównym Akt Dawnych.</u>
          <u xml:id="u-4.38" who="#DoktorMichałKulecki">Najlepszą metodą poznania sposobu funkcjonowania jakiejkolwiek instytucji jest zbadanie pozostawionej przez nią spuścizny archiwalnej. Tę prawdę doskonale znają historycy, zwłaszcza ci, którzy z racji zatrudnienia w archiwach opracowują te spuścizny w celu późniejszego udostępnienia ich innym badaczom. W przypadku skarbu kwarcianego, podobnie jak w przypadku wielu innych instytucji dawnej Rzeczypospolitej, jest to zadanie wyjątkowo trudne. Dokumentacja wytworzona przez kancelarię skarbu rawskiego prawie w całości przepadła podczas Powstania Warszawskiego, razem z 95% ówczesnego zasobu Archiwum Głównego Akt Dawnych. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak powołać się na autorytet i kompetentne świadectwo historyka, Jadwigi Karwasińskiej, która przez wiele lat opiekowała się staropolskimi aktami skarbowymi i zapoznała się wyjątkowo dokładnie z ich zawartością.</u>
          <u xml:id="u-4.39" who="#DoktorMichałKulecki">Na mocy odpowiednich konstytucji sejmowych, skarb rawski został powierzony w opiekę podskarbiemu koronnemu i specjalnie w tym celu dobranym, periodycznie zmieniającym się deputatom. Ponieważ jednocześnie skarb rawski uzyskał, wynikającą z charakterystyki wpływów, odrębność organizacyjną w stosunku do skarbu koronnego, od samego początku zaistniała konieczność prowadzenia własnej dokumentacji. W tzw. księgach kwarcianych rejestrowano wpłaty wnoszone przez poszczególnych dzierżawców i wystawiano dla nich pokwitowania. Tego rodzaju rozproszoną dokumentację spotyka się w archiwaliach majątkowo-prawnych, między innymi w Archiwum Zamojskich, przechowywanym obecnie w Archiwum Głównym Akt Dawnych.</u>
          <u xml:id="u-4.40" who="#DoktorMichałKulecki">Pokwitowania były dokumentami powtarzalnymi i wydawanymi w większych liczbach, więc należy sądzić, że stosunkowo szybko zaczęto stosować formularze drukowane, na których pozostawiano puste miejsca, aby później wpisać w nie nazwisko dzierżawcy, nazwę dóbr i wysokość sumy, którą on wpłacił. Kolejny rodzaj dokumentów przygotowywanych w Rawie wiązał się z nieuniknioną, jak należało się spodziewać, sytuacją zaistnienia zaległości podatkowych. Aby uchylający się od płacenia kwarty moli być ścigani sądownie, należało sporządzić oficjalny donos, tzw. delatę. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na pewną charakterystyczną osobliwość staropolskiego systemu prawnego. Nie znał on możliwości ścigania przestępstw z urzędu. Każda sprawa sądowa, łącznie z oskarżeniami o najcięższe zbrodnie, w tym o zdradę stanu, musiała być prowadzona na podstawie indywidualnego doniesienia. Jego autora nazywano z łacińska delatorem.</u>
          <u xml:id="u-4.41" who="#DoktorMichałKulecki">Krótko mówiąc, szlachcic musiał zgodzić się wystąpić w roli delatora. Ponieważ w danej Rzeczpospolitej zaległości podatkowe miały charakter nagminny, przypuszczam, że skarb rawski miał swego rodzaju zawodowego delatora, którym był jeden z urzędników. Niejako z urzędu występował on jako donosiciel w sprawie o zaleganie z zapłatą kwarty.</u>
          <u xml:id="u-4.42" who="#DoktorMichałKulecki">Część produkowanej w Rawie dokumentacji odzwierciedlała sprawy dotyczące wpływu gotówki, a część dotyczyła wydawania zebranych pieniędzy. Zwłaszcza na uwagę zasługują pochodzące z czasów po szwedzkim „potopie” akta generalnych rozliczeń pretensji finansowych, zgłaszanych przez wojska koronne. Zgromadzenia te, organizowane przede wszystkim we Lwowie ze względu na łatwiejsze prowadzenie obrad w dużym mieście, położonym blisko stacjonujących zwykle na Ukrainie oddziałów wojskowych, znane są pod nazwą komisji lwowskich.</u>
          <u xml:id="u-4.43" who="#DoktorMichałKulecki">Obok materiałów dotyczących bezpośrednio gromadzenia i dystrybucji pieniędzy kwarcianych, zachował się do dnia dzisiejszego jedyny inwentarz archiwum skarbu rawskiego, pochodzący z 1738 r., w którym zarejestrowane są akta tylko luźno związane z kwartą. Chodzi o rejestry podatkowe różnych województw, a także o rozmaite rachunki skarbu koronnego. Natomiast we właściwym historycznym archiwum podskarbińskim, znanym jako Archiwum Podskarbińskie Krakowskie, znajdowały się księgi kwarciane w liczbie kilkudziesięciu sztuk. Takie przemieszanie wydaje się być zrozumiałe. Obie instytucje funkcjonowały w zasadzie oddzielnie, jednak pod wspólnym kierownictwem. Rachunki skarbu kwarcianego były jedną z pozycji, z których podskarbi koronny musiał każdorazowo rozliczyć się przed izbą poselską podczas obrad sejmu.</u>
          <u xml:id="u-4.44" who="#DoktorMichałKulecki">Dokonany na sejmie w 1569 r. wybór Rawy Mazowieckiej na miejsce przechowywania skarbu kwarcianego z pewnością nie był przypadkowy. Tamtejszy zamek został potężnie rozbudowany jeszcze przez księcia mazowieckiego Siemowita III. Duże znaczenie musiało mieć również centralne położenie geograficzne Rawy w granicach ówczesnej Korony, jeszcze przed przyłączeniem Podlasia, Wołynia i Kijowszczyzny. Do Rawy przywożono pieniądze należne z tytułu uiszczania kwarty, co najmniej do połowy XVII stulecia. Później, w niemożliwym obecnie do uchwycenia momencie, kancelaria kwarciana przeniosła się do Warszawy. Nie bez znaczenia były zniszczenia poczynione na zamku przez Szwedów w okresie „potopu”.</u>
          <u xml:id="u-4.45" who="#DoktorMichałKulecki">W Warszawie archiwum skarbu rawskiego zachowało swoją odrębność aż do 1765 r., kiedy znalazło się w ramach scentralizowanej administracji skarbowej, tworząc archiwum Regencji Kwarcianej, jako część olbrzymiego Archiwum Skarbu Koronnego. Ta sytuacja utrzymała się aż do upadku dawnej Rzeczypospolitej. W XIX stuleciu akta te znalazły się w oddziale staropolskim nieistniejącego już Archiwum Skarbowego, tworząc w nim dział VIII i częściowo IX. Przekazane do Archiwum Głównego Akt Dawnych tuż przed wybuchem II wojny światowej, podzieliły jego los w czasie Powstania Warszawskiego. Ocalały tylko akta mające częściowy związek z poborem kwarty, fragment wspomnianych wyżej delat kwarcianych, stanowiących dział 84 Akt Skarbowo Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-4.46" who="#DoktorMichałKulecki">Lepszy los spotkał akta lustracji stanowiące podstawę do obliczania kwarty. W Archiwum Głównym Akt Dawnych zachowały się zarówno egzemplarze przeznaczone dla kancelarii koronnej, ujęte w inwentarzu Wierzbowskiego jako dział XVIII Metryki Koronnej, jak i egzemplarze przeznaczone dla archiwum podskarbińskiego, tworzące obecnie dział XLVI Archiwum Skarbu Koronnego. Ich ogromna wartość poznawcza jest już od dawna doceniana przez historyków i stąd wzięła się licząca kilkadziesiąt tomów seria wydawnicza publikacji o lustracji poszczególnych województw i ziem dawnej Korony.</u>
          <u xml:id="u-4.47" who="#DoktorMichałKulecki">W swoim czasie wprowadzenie kwarty i związane z tym wydzielenie skarbu publicznego ze skarbu królewskiego, stanowiło wydarzenie o ogromnym znaczeniu, jednak w dłuższej perspektywie czasowej nie zdołano w ten sposób wydatnie zwiększyć możliwości obronnych Rzeczypospolitej. Złożyło się na to wiele przyczyn. Przede wszystkim reformy związane z ruchem egzekucyjnym nie zostały przeprowadzone na Litwie na skutek zastrzeżenia dokonanego przez sejm lubelski w 1569 r. Z biegiem czasu lustracje były przeprowadzane coraz rzadziej i po lustracji z lat 1661–1665 zanikły zupełnie aż do czasów Stanisławowskich. Wznowiono je w latach 1765 i 1789. Liczba żołnierzy finansowanych z kwarty - około 3 tys. - była może wystarczająca dla skutecznej obrony przed najazdami tatarskimi, jednak w przypadku poważniejszego zagrożenia państwa trzeba było odwoływać się do ofiarności społeczeństwa i finansować zaciągi wojskowe z uchwalonych na sejmach podatków.</u>
          <u xml:id="u-4.48" who="#DoktorMichałKulecki">Niezależnie od tego, działalność skarbu kwarcianego jest jednym z najważniejszych elementów programu egzekucji dóbr i praw i może stanowić powód do słusznej dumy dzisiejszych Polaków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Bardzo dziękuję panu doktorowi za ten wykład. Czy ktoś chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Także ja wyrażam wdzięczność panu doktorowi za przybliżenie nam tego okresu historycznego, zwłaszcza że swego czasu nim się interesowałem. Dlatego chciałbym zrobić krótką glosę. Otóż fenomen walki o egzekucję dóbr koronnych, który trwał przeszło 100 lat, miał swój początek w istotnym ewenemencie politycznym, jakim było pięcioletnie bezkrólewie po śmierci Władysława Warneńczyka. Aczkolwiek Władysław Jagiełło był stary i niezbyt dziarski w ostatnich latach panowania, to jednak za jego czasów niewiele dóbr królewskich przeszło w ręce możnowładców. Natomiast na ten czas, gdy zginął Warneńczyk i Kazimierz Jagiellończyk przez kilka lat nie chciał objąć tronu Korony, albo też powstrzymywali go magnaci litewscy, przypada 3/4 rozmiaru problemu, który zaznaczył się tak mocno w pierwszej połowie XVI wieku. Pamiętamy, że namiestnikami wyznaczonymi przez króla, choć za namową Oleśnickiego, był Jan z Czyżowa dla Małopolski i chyba Bersław Jastrzębczyk z Rytwian dla Wielkopolski i oni zrabowali około 200 kluczy. Był to straszliwy rabunek, z którym nawet dość energiczny i dziarski król, jakim był Kazimierz Jagiellończyk, nie mógł sobie dać rady i zdaje się, że tylko niewielka część dokumentów została unieważniona. Dopiero w wyniku działania stronnictwa Mikołaja Sienickiego i innych egzekutorów udało się odzyskać większość dóbr królewskich.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosełAndrzejWielowieyski">W tych okresach, kiedy nastąpił rozpad władzy królewskiej lub panowało bezkrólewie, zawsze możnowładcy czyli karmazyny bardzo skutecznie „radzili” sobie z dobrem publicznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Chcę podzielić się z państwem trzema refleksjami. Jedna z nich będzie bardzo kontrowersyjna, a dla mnie ryzykowna.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełHenrykGoryszewski">Zwróciłem uwagę na fakt, który nie był mi znany, a mianowicie na statut czy też reskrypt króla Aleksandra z 1504 r. zabraniający alienacji dóbr królewskich. Jest to przykład samoograniczenia się władzy. Król mógł zaprzestać darowywania dóbr bez takiego aktu prawnego. Jego następca miał władzę niczym nie uszczuploną, ale nie uchylił tego reskryptu swoim reskryptem. Jest to wydarzenie, które w jakiś sposób świadczy o pewnym nurcie kultury prawniczej w tym dobrym, tzw. złotym wieku polskiej państwowości, kiedy mimo wszystko dominowało myślenie kategoriami państwowymi. W drugiej połowie XVI wieku zaczęło ono wygasać, co w pewnym momencie doprowadziło do tragedii politycznej zakończonej upadkiem Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełHenrykGoryszewski">Druga refleksja, jaka nasuwa się na tle referatu, to konieczność stałej gotowości do sanowania finansów publicznych. W pewnym momencie nasunęły mi się na myśl nasze zeszłoroczne prace nad ustawą o finansach publicznych, aczkolwiek trudno jest porównywać tę naszą pracę z tamtym dziełem mającym swoją patynę historyczną i niekwestionowane konsekwencje. Nie można zbudować raz na zawsze dobrego systemu finansowego czy systemu administracyjnego. Przede wszystkim dlatego, że w ogóle nie można nic zrobić doskonałego, a poza tym mamy do czynienia, zwłaszcza w systemie finansów publicznych, z dialektycznym procesem. Z jednej strony, ludzie myślący kategoriami państwa, dostrzegający potrzebę zachowania porządku publicznego, starają się zbudować zdrowy system, który zapewni środki dla sprawnego funkcjonowania państwa, a z drugiej strony jakiekolwiek osłabienie owej pieczołowitości w odniesieniu do tej sfery powoduje natychmiast to, o czym mówił pan poseł Andrzej Wielowieyski, a mianowicie chęć wyszarpywania wszystkiego dla siebie.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PosełHenrykGoryszewski">Kolejną refleksję wypowiedziałem już kiedyś, jako wicepremier. Zastanawiam się, ile rodów domagających się reprywatyzacji, zaczęło swoją wielkość finansową od rozkradania dobra państwowego i w związku z tym pytam, ile trzeba pokoleń, żeby własność prywatna pochodząca, np. z afery „Weltinexu”, była równie święta i nietykalna, jak własność prywatna pochodząca z zagarniętych królewszczyzn?</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PosełHenrykGoryszewski">Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku dziennego: informacja ministra finansów o strukturze finansów publicznych w latach 1997–2000. Udzielam głosu pani mister Halinie Wasilewskiej-Trenkner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Z zainteresowaniem wysłuchałam wykładu na temat skarbu rawskiego i jestem skłonna powiedzieć, że nie skończyła się żywotność problemów, które występowały w owym czasie i nadal potrzebne są nowe działania.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Informację o strukturze finansów publicznych rozpocznę od ogólnych sum wydatków publicznych, przypadających na lata 1997–2000. Ten okres ma jedną ważną cezurę - rok 1999, w którym nastąpiły zmiany systemu. W latach 1997–1998 zadania związane z finansami publicznymi były realizowane według niemal tych samych zasad, natomiast od 1999 r. mamy do czynienia z nowymi rozwiązaniami, powodującymi znaczące zmiany w systemie finansów publicznych. Jednak nie dotyczy to całości wydatków sektora publicznego.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Mogłabym przy pomocy deflatora doprowadzić do porównywalności wydatki w poszczególnych latach, ale chcąc uzyskać jaśniejszy obraz, posłużę się wskaźnikiem relacji wydatków do produktu krajowego brutto. Otóż w analizowanym okresie ogólna pula wydatków w relacji do PKB utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie. Wskaźnik tej relacji wynosił w 1997 r. 45,5%, zaś w 2000 r. najprawdopodobniej obniży się do 44,6%. Spadek ten wynika z faktu, że część pozyskiwanych dochodów i realizowanych wydatków przestaje być przypisana podmiotom zaliczonym do sektora finansów publicznych. Przede wszystkim chodzi o otwarte fundusze emerytalne.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Układ ogólnej puli wydatków składa się z dwóch podstawowych części, a mianowicie z budżetu państwa i wszystkich innych budżetów. W 1997 r. i w latach następnych budżet państwa stanowił prawie połowę ogólnych wydatków sektora finansów publicznych. Taka sama sytuacja wystąpi w 2000 r., bowiem różnica będzie nieznaczna - 0,1%. Natomiast w strukturze wydatków budżetu państwa zmieniało się przeznaczenie poszczególnych gromadzonych sum. W latach 1997–1998 kilka pozycji tego budżetu można określić wspólnym mianem. Chodzi o wydatki przeznaczone na obsługę długu publicznego, które były dość znaczne i każdego roku kształtowały się na poziomie 22 mld zł. Ich udział w ogólnej puli wydatków stanowi około 17% i obniżył się w ciągu tych dwu lat o 1%. W 1999 r. ten strumień niezbędnych nakładów uległ dalszemu obniżeniu do 15,6%. W następnym roku, jak wynika z naszych obliczeń i prognoz, udział wydatków na ten cel znacznie zmaleje i obniży się do poziomu 12%.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Składa się na to kilka przesłanek makroekonomicznych. Od 1997 r. mamy do czynienia ze spadkową tendencją stopy procentowej, aczkolwiek z różnymi wahnięciami do końca 1998 r. Zakładamy, że ten trend utrzyma się także w 2000 r. Faktem jest, że dzięki ustawie o finansach publicznych mamy możliwość prowadzenia bardzo intensywnych operacji, będących w rozliczeniach rocznych i wieloletnich tańszymi sposobami dodatkowych środków na finansowanie deficytu i obsługę zadłużenia kraju. Zastąpią one kosztowne instrumenty w postaci niektórych obligacji i kredytów. Mogliśmy już wykupić obligacje najbardziej kosztowne w obsłudze, pochodzące z lat 1990–1995. Dzięki przychodom z prywatyzacji oraz bieżącym przychodom ze sprzedaży papierów wartościowych, mogliśmy również wykupić następną porcję koraterali, czyli naszych zobowiązań wynikających z zadłużenia zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Należy wymienić jeszcze jeden czynnik, a jest nim systematyczna praca nad tym, aby oferować na rynku papiery skarbowe o coraz to dłuższym terminie zapadalności, wycofując się z krótkoterminowych bonów skarbowych na rzecz rocznych bonów i wieloletnich obligacji.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Skumulowane efekty tych działań spowodują, że w następnych latach ciężar obsługi długu publicznego ulegnie obniżeniu.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Oszczędność z tego tytułu w 1999 r. i 2000 r. osiągnie około 2 mld zł. Wykorzystujemy ją na sfinansowanie drugiej, bardzo ważnej części wydatków budżetu państwa, jakimi są transfery do funduszy socjalnych. Zapoczątkowana w tym roku reforma emerytur i rent przynosi - mam nadzieję - przejściowy efekt w postaci wzrastającego zapotrzebowania na dotacje z budżetu państwa. Powoduje to zwiększenie tej części w ogólnej puli wydatków. Po raz pierwszy na przestrzeni 4 lat dotacje kierowane w 2000 r. do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych przewyższą dotacje dla Kasy Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych o prawie 1 mld zł. Suma transferów do obu funduszy emerytalnych, wydatków na emerytury i renty dla żołnierzy, funkcjonariuszy oraz dla sędziów w stanie spoczynku, a także wydatków na utrzymanie tych specjalnych biur rentowych wzrośnie o 19% w stosunku do 1999 r. Jest to znaczące obciążenie budżetu państwa, gdyż w wymiarze pieniężnym wyniesie ono 36,5 mld zł, a kwota wydatków ogółem jest prognozowana na poziomie 155,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Jest jeszcze jedna bardzo wyraźna zmiana w strukturze wydatków i w strukturze realizacji budżetu państwa w latach 1999–2000, w porównaniu z wcześniejszymi latami. Chodzi o zwiększenie wielkości strumienia środków kierowanych z budżetu państwa do budżetów samorządów, w wyniku zmiany kompetencji poszczególnych części administracji państwa. Efektem tego jest także usztywnienie realizacji budżetu państwa w poszczególnych miesiącach.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Najprawdopodobniej ogólna pula dotacji dla budżetów jednostek samorządowych w 2000 r. wzrośnie o 15,4%, w porównaniu z 1999 r. i tym samym ich udział w wydatkach budżetu państwa ogółem wzrośnie o około 2 punkty procentowe. Są to wydatki budżetu, które trzeba ponosić dziesiątego, piętnastego i dwudziestego piątego dnia każdego miesiąca w określonej wysokości, bez względu na to, jak w danym momencie kształtują się dochody budżetu. Dotacje te stanowią 1/4 ogółu wydatków budżetu.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Jeśli do tego dodamy kwoty na obsługę długu publicznego oraz dotacje do funduszy, a są to również wypłaty terminowe, to okazuje się, że ponad 50% wydatków budżetu państwa jest realizowana według rygorystycznie przestrzeganych dat w każdym kolejnym miesiącu, bez możliwości jakiegokolwiek złagodzenia tych zobowiązań innymi działaniami.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Pozostała część wydatków, począwszy od 1998 r. była kształtowana według określonych priorytetów rządu koalicyjnego. Dotyczyły one pewnych grup wydatków przeznaczonych na realizację podstawowych funkcji państwa, czyli poza wydatkami na utrzymanie naczelnych władz ustawodawczej i wykonawczej, sądów, trybunałów i władz kontroli, w tej grupie mamy także wydatki na wymiar sprawiedliwości, bezpieczeństwo publiczne i na obronę narodową. Wydatki na realizację tych celów rosły realnie w latach 1998–1999 i takie samo założenie zostało przyjęte w projekcie budżetu na 2000 r.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Jest jeszcze druga grupa dziedzin priorytetowych i związanych z nimi wydatków, które mają na celu podtrzymanie zdolności gospodarki do szybkiego rozwoju nie tylko w najbliższych latach lecz również w późniejszym okresie. Są to wydatki na badania naukowe, szkolnictwo wyższe, oświatę i edukację. Także w tym przypadku rząd zamierza utrzymać realny wzrost wydatków, ale w 2000 r. ich tempo będzie niższe od przewidywanego tempa wzrostu produktu krajowego brutto, natomiast w 1998 r. i w 1999 r. realny wzrost wydatków na te działy przewyższał tempo wzrostu PKB. Można powiedzieć, że na przestrzeni 3 lat te dziedziny są finansowane z wyprzedzeniem w stosunku do ogólnego wzrostu gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">W projekcie budżetu na 2000 r. pojawiła się nowa, bardzo ważna pozycja, która będzie się charakteryzowała tendencją rozwojową. Jest to pula środków przeznaczona na współfinansowanie naszych działań prowadzących do wstąpienia do Unii Europejskiej oraz na współfinansowanie realizacji programów, które są uzgadniane z Unią Europejską. Obecnie nie wszystkie umowy są parafowane, ale sądzimy, że w przyszłym roku Polska może dysponować dodatkową kwotą prawie 2 mld zł na realizację wybranych programów. Pozyskanie tej kwoty jest między innymi uzależnione od współfinansowania programów przez Polskę i na ten cel przewidzieliśmy w projekcie budżetu 500 mln zł, gdyż wymagany od nas wkład rozpoczyna się od kilkunastu procentów w przypadku szczególnie preferowanych przez Unię Europejską programów dotyczących infrastruktury drogowej, do 30% w przypadku programów nie cieszących się tak wysoką preferencją.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Gdzie przede wszystkim będą lokowane środki pozyskane od Unii Europejskiej? Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami, zostaną one wykorzystane na przyspieszenie realizacji programów rozwoju sieci drogowej i kolejowej, ale w tym drugim przypadku chodzi o linie transeuropejskie, a także na ochronę środowiska, zwłaszcza na jego oczyszczenie przez wybudowanie urządzeń kanalizacyjnych i składowisk odpadów. Największy strumień pieniędzy zostanie przeznaczony na wsparcie przekształceń strukturalnych na terenach wiejskich oraz na rolnictwo. Na realizację tych celów zostanie przeznaczona prawie 1/3 środków pozyskanych od Unii Europejskiej, czyli około 800 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Jest to nowy element w polskich finansach publicznych, który będzie towarzyszył pracom nad przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, a który także będzie miał swój wyraz w kolejnych budżetach. W projekcie ustawy budżetowej na 2000 r. prezentujemy Sejmowi wielkość prognozowanych dochodów plus dopuszczalny deficyt, co w sumie stanowi dopuszczalny pułap wydatków, natomiast zgodnie z postanowieniami ustawy o finansach publicznych jest także prezentowany limit wydatków budżetowych, który jest sumą środków pochodzenia krajowego i środków z funduszy przedakcesyjnych. Inkorporacja tych środków do gospodarki polskiej, jest naszą wielką szansą na przyspieszenie rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">W budżecie państwa na 1999 r. i w projekcie budżetu na 2000 r. uwzględniona została jeszcze jedna ważna sprawa. Są nią programy restrukturyzacji wybranych sektorów przemysłu. W tym roku, zgodnie z wolą parlamentu, jest realizowany program restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, a ponadto w budżecie zostały przewidziane środki na restrukturyzację hutnictwa żelaza i stali. W sumie na te dwa cele zostało przeznaczone 1.600 mln zł. W przyszłym roku zakres tych działań zostanie rozszerzony, jeśli Sejm uchwali ustawę o restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego, a tym samym wydatki wzrosną do prawie 2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">W polskich finansach publicznych narasta problem transferów między budżetem państwa, czyli sektora rządowego, a budżetami samorządów lokalnych, przy czym nie wiadomo czy jest to zjawisko przejściowe, choć tak należałoby przypuszczać biorąc pod uwagę doświadczenia minionych lat, czy jest to zjawisko, które wymaga nowych rozwiązań systemowych. Chodzi o to, że jednostki samorządu terytorialnego, będą musiały nadal pozyskiwać z budżetu państwa, oprócz subwencji, dotacje na realizację zadań, których liczba stale rośnie, ponieważ takie obowiązują rozwiązania systemowe.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Jest to dość długa droga realizacji finansów publicznych, choć jednocześnie jest to jedyny sposób na możliwie pełne i efektywne wykorzystanie dochodów gromadzonych w systemie centralnym i wszystko wskazuje na to, że tak być powinno, gdyż w ten sposób jest najłatwiej realizować system kontroli i egzekucji.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Wspomniałam już wcześniej o dochodach własnych państwowych funduszy celowych i innych jednostek organizacyjnych sektora finansów publicznych. Trzy państwowe fundusze celowe stanowią przedmiot naszej szczególnej troski ze względu na ich dochody i płynność finansową, natomiast z innych powodów bacznie obserwujemy co się dzieje w pozostałych funduszach. Szczególnie niepokoi nas sytuacja finansowa Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ze względu na to, że system poboru i podziału składki między FUS i otwarte fundusze emerytalne nie przebiega w sposób, który stanowił podstawę ocen przed wprowadzeniem reformy. Na tym systemie, poza wszystkimi innymi niedogodnościami, zaważyło niewątpliwie to, że w IV kwartale ubiegłego roku i na początku tego roku była bardzo niekorzystna sytuacja gospodarcza podmiotów. Podobnie jak w poprzednich latach, wiele z nich wykorzystało należności FUS, jako źródło swego rodzaju zapomogi dla poprawienia swojej płynności finansowej.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Drugi fundusz, który nie realizuje w sposób właściwy swoich dochodów przez co rosną nie ściągnięte zobowiązania, to Fundusz Alimentacyjny. W ciągu dwóch lat suma zaległości zwiększyła się z 500 mln zł do 2 mld zł i rosnące kwoty wypłat są finansowane w ciężar budżetu państwa, ponieważ otrzymuje je bardzo specyficzna, znajdująca się w trudnej sytuacji ekonomicznej grupa członków rodzin. Stąd wynika przedłożona Sejmowi propozycja rządu usprawnienia zarządzanie środkami Funduszu Alimentacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Sytuacja finansowa Funduszu Pracy wprawdzie budzi nasze zastrzeżenia, ale jeszcze nie występują problemy zagrażające płynności finansowej tego funduszu. Na koniec ubiegłego roku zgromadził on bardzo wysokie środki i w związku z tym do lipca tego roku nie korzystał z dotacji budżetu państwa, natomiast teraz jego sytuacja staje się bardziej skomplikowana, trudniejsza, która wymagała uruchomienia dotacji.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Sytuacja finansowa pozostałych funduszy celowych jest dobra lub bardzo dobra i przedmiotem naszej troski nie są sprawy dotyczące gromadzenia dochodów, ale różne nieprawidłowości w zakresie wydatków, czyli gospodarowania pieniędzmi, co odnotowała Najwyższa Izba Kontroli i także służby kontroli skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Wyniki dokonanej przez nas oceny sytuacji poszczególnych funduszy, przedłożymy Sejmowi po zatwierdzeniu tych informacji przez Radę Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Inną grupę jednostek sektora finansów publicznych stanowią agencje. Poza Agencją Rynku Rolnego, mamy do czynienia z rosnącą skalą wygospodarowanych środków na utrzymanie poszczególnych jednostek, czyli wzrasta ich samodzielność finansowa. Dowodzą tego przeprowadzone przez nas analizy, przy czym współpracowaliśmy z Najwyższą Izbą Kontroli i będziemy zmierzali do tego, aby rząd zadecydował, czy wszystkie agencje muszą funkcjonować w ramach systemu finansów publicznych. Niektóre z nich radzą sobie bez dotacji z budżetu państwa, wobec czego powstaje pytanie, czy nie powinny istnieć, jako samodzielne podmioty gospodarcze, zaś pozostałe agencje mogłyby zostać zlikwidowane, bowiem w takiej sytuacji ich zadania będą realizowane przez jednostki budżetowe w ramach polityki budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Wyraźnie dostrzegalna jest granica biegnąca między agencjami, które w rzeczywistości są jednostkami budżetowymi, ale bez rygorów w zakresie wydatkowania środków i agencjami, których działalność jest coraz bardziej zbliżona do poprawnie zarządzanych i sprawnie funkcjonujących podmiotów gospodarczych. Dla tych agencji dotacja budżetowa przestaje być koniecznym źródłem zasilania finansowego.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Pełną informację o agencjach, ze wskazaniem wielkości dotacji do każdej z nich w 1999 r. i 2000 r. przedłożymy Komisji wraz z projektem budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Jeśli chodzi o kasy chorych, to dopiero gromadzimy informacje pozwalające na ocenę ich gospodarki w 1999 r. Doświadczenia są zbyt świeże i do tego zmienia się ich obraz, aby można było już formułować w pełni uzasadnione oceny.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Zwrócę uwagę na trzy sprawy o charakterze systemowym, związane z przedmiotem gospodarki środkami publicznymi. Rozpocznę od stopnia elastyczności gospodarowania tymi środkami. Liczba protestów przeciwko stosowaniu przepisu nie pozwalającego na przenoszenie więcej niż 5% środków pomiędzy poszczególnymi pozycjami wydatków oraz liczba próśb o zwolnienie ze stosowania tego przepisu, jest ogromna. Ta regulacja zawarta w ustawie o finansach publicznych, jest najczęściej kontestowana przez tych, którzy ją stosują. Część osób wnosi o to, aby rozważyć na jakim etapie powinna istnieć ta granica 5%, czy przy podziale środków, czy także na etapie wykonywania budżetu, tzn. na poziomie paragrafu. Jest to najczęściej kierowane do nas pytanie w związku ze stosowaniem ustawy o finansach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Drugi problem, na jaki napotykają jednostki, wynika raczej z braku doświadczenia w stosowaniu nowych regulacji zawartych w tej ustawie. Chodzi o przekazywanie dotacji zarówno z sektora rządowego do jednostek samorządu terytorialnego - aczkolwiek w tej sprawie jest relatywnie mniej pytań - jak i z sektora samorządowego na rzecz jednostek pozarządowych, nazywanych także jednostkami niepaństwowymi. Pytania dotyczą słynnego już przepisu art. 118, który dwa razy usiłowaliśmy dostosować do bardziej elastycznego działania w praktyce, ale nadal rodzi on wiele problemów.</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Trzecia sprawa, wynikająca z systemowej regulacji ustawy o finansach publicznych dotyczy inwestycji. Zasada, iż inwestycja podmiotu lub jednostki samorządowej może być ujęta w budżecie, jeśli następuje połączenie środków inwestora i budżetu państwa, także została oprotestowana przez wielu zainteresowanych, chociaż - moim zdaniem - ta zasada chroni nas przed rozbudowaniem frontu robót inwestycyjnych, a presja potencjalnych inwestorów jest bardzo duża.</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Jeśli mielibyśmy ocenić wykonanie budżetu roku 1999 na podstawie posiadanych informacji, jak w poszczególnych segmentach finansów publicznych przebiega realizacja zadań, to sytuacja przedstawia się w następujący sposób. Zwiększają się zobowiązania na rzecz funduszy celowych, czyli powodują one zwiększenie ogólnego deficytu sektora. Z dotychczasowych informacji wynika, że globalnie jednostki samorządu terytorialnego nie doprowadziły do zwiększenia długu. Ze strony budżetu państwa podejmujemy działania prowadzące do zmniejszenia długu publicznego. Mamy zatem nadzieję, że ewentualny przyrost zadłużenia w 1999 r. sektora finansów publicznych nie będzie w sposób znaczący utrudniał podejmowania działań w roku 2000.</u>
          <u xml:id="u-8.32" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówHalinaWasilewskaTrenkner">Ogólne wytyczne, które rząd chciałby stosować w dalszych latach, czyli po 2000 r. sprowadzają się do konsekwentnego obniżania deficytu budżetowego, aby można było zwiększyć możliwość elastycznego działania pozostałych elementów sektora finansów publicznych, a także dlatego, że to się przyczynia do zwiększenia równowagi gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Utartym zwyczajem, rozpoczniemy dyskusję od zadawania pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełMirosławPietrewicz">Moje pytania dotyczyć będą niektórych wielkości podanych przez panią minister. Jeśli chodzi o poziom redystrybucji środków budżetowych, to pełny obraz uzyskalibyśmy wówczas, gdyby pani minister poinformowała nas także, jak się przedstawia relacja sumy dochodów publicznych do produktu krajowego brutto, jako uzupełnienie informacji o relacji sumy wydatków do PKB.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełMirosławPietrewicz">Drugie pytanie dotyczy wydatków na zasiłki dla bezrobotnych. Ta pozycja budżetu zawsze była przedmiotem zainteresowania. Chciałbym się dowiedzieć, jaka na ten cel została przewidziana wielkość środków w projekcie budżetu na 2000 r. w, kontekście mało optymistycznych prognoz co do rozwoju sytuacji gospodarczej w roku bieżącym i przyszłym?</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PosełMirosławPietrewicz">Wśród priorytetów rządu, wymienionych przez panią minister, znalazła się oświata. Czy to oznacza, że jednostki samorządu terytorialnego otrzymają wyższą subwencję oświatową, czy będzie to priorytet innego rodzaju, tzn. bardziej w sferze psychologicznej niż materialnej?</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PosełMirosławPietrewicz">Proszę o nieco szersze wyjaśnienie, na czym polega jeden z trzech problemów, które pani minister wymieniła w końcowej części swojego wystąpienia, dotyczący finansowania inwestycji z dwóch źródeł, a mianowicie z budżetu państwa i środków inwestora?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Może coś przeoczyłem, ale wydaje mi się, że nie został zarysowany deficyt budżetowy prognozowany na 2000 r., bądź w ujęciu wariantowym, bądź w jakimś przedziale liczbowym. Chciałbym usłyszeć, jakie sobie stawiamy zadania, jaką wyznaczamy granicę niedoboru środków budżetowych? Wiemy o tym, że deficyt budżetowy jest symptomem i jednocześnie wyznacznikiem sytuacji gospodarczej. Ma on duże znaczenie dla przepływu kapitałów, a także dla równowagi wewnętrznej i dynamiki wzrostu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Następne pytanie dotyczy kwoty 2 mld zł, które możemy otrzymać od Unii Europejskiej. Oczywiście zakładam, że przede wszystkim chodzi o spożytkowanie tych środków na rozwiązywanie problemów lokalnych, zwłaszcza występujących na terenach wiejskich, ale dotychczas też ponosiliśmy wydatki na budowę dróg, ochronę środowiska itd. Czy wobec tego można powiedzieć, że ta kwota stanowi wsparcie dla dotychczasowej struktury naszych wydatków?</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Na trzecie pytanie nie oczekuję szczegółowej odpowiedzi. Chodzi o jednostki samorządu terytorialnego, które borykają się z różnymi problemami, podczas gdy skierowane do nich środki z budżetu państwa mają służyć tylko realizacji określonych zadań. Czy pani minister dostrzega możliwość, aby ta duża pula pieniędzy na zadania celowe przekształciła się we własne środki samorządów, którymi będą mogły swobodnie gospodarować? Czy mogłoby to nastąpić już w przyszłym roku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełMieczysławJedoń">W załączniku nr 6 do ustawy budżetowej określone zostały nakłady na inwestycje centralne. Przy założeniu, że 100% wynoszą nakłady na te inwestycje w 1998 r., to na ten rok zostały one zaplanowane na poziomie 58%. Chciałbym się dowiedzieć, jak ukształtują się one w 2000 r.?</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełMieczysławJedoń">Czy został określony 3-letni zakres inwestycji, zgodnie z ustawą o finansach publicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosłankaHelenaGóralska">Pierwsze pytanie dotyczy budżetu na 1999 r., bo dopóki nie będą dokładnie rozpoznane pewne sprawy związane z wielkością deficytu, dotąd bardzo trudno będzie skonstruować budżet na 2000 r. Chodzi mi głównie o sytuację w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Gazety donosiły o tym, że brakuje środków na bieżące wypłaty rent i emerytur, przy czym podawano różne kwoty, zarówno 1 mld zł, jak i 3 mld zł. Sądzę, że nikt z nas nie wyobraża sobie sytuacji, że na te wypłaty mogłoby zabraknąć pieniędzy. Chciałabym się dowiedzieć, czy już ostatecznie wiadomo, jaka jest konieczna dotacja dla ZUS, aby renty i emerytury mogły być wypłacane na bieżąco?</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosłankaHelenaGóralska">Zadam jeszcze jedno pytanie w związku z ZUS. W lutym tego roku było już wiadomo, że jeden z przepisów ustawy został źle sformułowany, przez co można było nie zapłacić 1-miesięcznej składki na ZUS. Oczywiście nie wszystkie przedsiębiorstwa zapłacą tylko składki za 11 miesięcy, ale wiele z nich dostrzegło, że ustawowy przepis daje im taką możliwość. Słyszałam, że ta sprawa miała być szybko uregulowana poprzez zmianę rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosłankaHelenaGóralska">Był okres urlopowy, a więc mogłam coś przeoczyć i dlatego pytam, czy już ukazało się rozporządzenie, które miało naprawić ten błąd?</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosłankaHelenaGóralska">Następne pytanie dotyczy zadłużenia jednostek służby zdrowia, które powstały w poprzednich latach. Pół roku temu była mowa o 6 mld zł. Czy jesteśmy na jakiejś drodze prowadzącej do rozwiązania tego problemu? Czy Ministerstwo Finansów orientuje się, jaka jest obecna sytuacja i może stwierdzić, że nie powstały nowe zaległości?</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PosłankaHelenaGóralska">Wypowiedź pani minister na temat instrumentów finansowania deficytu budżetowego budzi moje zastrzeżenia. Gdy omawialiśmy tę sprawę przy okazji uchwalania budżetu, zawsze przedstawiciele Ministerstwa Finansów stwierdzali, że instrumenty o dłuższym terminie zapadalności są relatywnie droższe, aczkolwiek rozumiem sens zastępowania tymi instrumentami, instrumentów o krótszym terminie zapadalności, bowiem jest to bardziej bezpieczne dla budżetu państwa. Jednak w porównywalnych warunkach, gdy stopy procentowe utrzymują się mniej więcej na tym samym poziomie, tzw. dłuższe instrumenty są droższe. Czy rzeczywiście koszt obligacji 3-letniej jest niższy w porównaniu z kosztem 52-tygodniowego, lub 26-tygodniowego bonu skarbowego?</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PosłankaHelenaGóralska">Wydaje się, iż nie jest możliwe oszczędniejsze finansowanie deficytu budżetowego przy pomocy instrumentów o długim terminie zapadalności, gdyż te są niewątpliwie droższe od instrumentów z krótszym terminem wykupu. Uważam jednak, że trzeba się zgodzić na stosowanie nieco droższych instrumentów, dlatego że są one bezpieczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełAndrzejWoźnicki">Pani posłanka Helena Góralska w dużym stopniu wyczerpała to, o co chciałem zapytać i co jest przedmiotem mojego zainteresowania, a sądzę, że także innych członków Komisji. Chodzi mnie o obecną sytuację budżetu w kontekście obligatoryjnych wydatków. Była już mowa o problemach ZUS. Przypomnę jeszcze o umorzeniu pożyczki dla kas chorych w kwocie ponad 700 mln zł. Pojawiły się także inne problemy i np. większe od przewidywanego jest obciążenie budżetu na reformę górnictwa węgla kamiennego i wydatki związane z polityką rolną. Zapewne można wymienić więcej zagrożeń i wobec tego problematyczne staje się utrzymanie deficytu budżetowego na założonym poziomie ze wszystkimi tego konsekwencjami dla przyszłorocznego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PosełAndrzejWoźnicki">Pani minister okazała daleko idącą powściągliwość, jeśli chodzi o ocenę „swojego podwórka”. Powszechnie wiadomo, jak wygląda ściągalność składek na ZUS, ale także wiele do życzenia pozostawia ściągalność podatków i funkcjonowanie służb celnych. Problemy ZUS wynikają w znacznej mierze z opóźnienia w uruchomieniu systemu informatycznego, zaś system POLTAX jest wdrażany w urzędach skarbowych od kilku lat. W tym miejscu muszę podziękować prezesowi Najwyższej Izby Kontroli, panu Januszowi Wojciechowskiemu za materiały, które otrzymała Komisja.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PosełAndrzejWoźnicki">Chciałbym dowiedzieć się, jak dotychczas ukształtowały się dochody budżetu państwa?</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PosełAndrzejWoźnicki">Trzecie pytanie jest szczegółowe, bowiem niedobór środków na pomoc społeczną w województwie łódzkim, do którego należy także Rawa Mazowiecka, jest bardzo bolesnym problemem. Otóż na skutek konstrukcji parametrycznych metod podziału środków na pomoc społeczną, w województwie łódzkim zabrakło na realizację tego zadania ponad 130 mln zł. Kwota ta stanowi 1/4 kwoty, której zabrakło na pomoc społeczną w skali całego kraju, a zatem sytuacja województwa łódzkiego jest pod tym względem 4-krotnie gorsza od średniej krajowej.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PosełAndrzejWoźnicki">Stąd wynika moje pytanie, czy jest możliwa korekta konstrukcji budżetu w zakresie pomocy społecznej? Wczoraj usłyszałem od wojewody łódzkiego, że planując przyszłoroczne wydatki na ten cel, zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Finansów, był w stanie zwiększyć je o 2 mln zł. Proszę porównać tę kwotę z brakującymi w tym roku 130 mln zł. Sądzę, że jest niezbędna interwencja na szczeblu centralnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełJanKulas">Czy w projekcie budżetu państwa są przewidziane środki na rolnictwo w takiej wysokości, która świadczyłaby, iż w polityce rządu uwzględniony został Pakt dla wsi i efekty jego realizacji będą w przyszłym roku odczuwalne dla rolników?</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełJanKulas">W czym wyraża się priorytet dla edukacji w projekcie budżetu na 2000 r.? Chodzi mi o nowo utworzone gimnazja i wynagrodzenia dla nauczycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Zadam pani minister kilka pytań. Czy możemy się spodziewać, iż do projektu budżetu na przyszły rok zostaną dołączone szczegółowe plany finansowe funduszy celowych i agencji?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosełHenrykGoryszewski">Gdybyśmy chcieli przestrzegać nie tylko litery, ale również ducha ustawy o finansach publicznych, to takie plany powinny być przedłożone Sejmowi w formie rozbudowanych załączników do projektu ustawy budżetowej. Co więcej, śmiem twierdzić, że zdecydowanie poprawi to sytuację polityczną ministra finansów na jednym z pól jego aktywności. Minister finansów - miałem okazję pracować z jednym z nich - znajduje się przez cały rok budżetowy pod ogromną presją rozmaitych ośrodków lobbujących, różnych środowisk, które domagają się dodatkowego wsparcia finansowego i prawdę mówiąc, w starciu z nimi jest osamotniony. Gdyby Sejm wprowadził do ustawy budżetowej limity wydatków, to wówczas minister ten miałby znacznie lepszą sytuację. Wprawdzie jego samodzielność byłaby w tym zakresie skrępowana, ale za to mógłby powiedzieć wszystkim domagającym się bezpodstawnie pieniędzy publicznych, wkładającym rękę do tej kiesy, że gotów im nieba przychylić, ale Sejm mu na to nie pozwala. Od czasu do czasu docierają do mnie informacje, że już dziś minister finansów zasłania się Komisją Finansów Publicznych a także ustawowym przepisem zakazującym przenoszenia pomiędzy poszczególne pozycje więcej niż 5% środków.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#PosełHenrykGoryszewski">Drugie pytanie - jaki będą miały wpływ środki - nazywam je - związane z funduszami unijnymi, w wysokości około 500 mln zł, na krajowe nakłady na drogi? Czy jakaś część z tych pieniędzy zostanie dodatkowo przeznaczona na budowę dróg, niezależnie od tego, co wynika z polskiego prawodawstwa oraz włączenia do akcyzy na paliwa płynne podatku drogowego? Czy dokonujemy tylko operacji polegającej na tym, że z ogólnej sumy dochodów, stanowiących udział w akcyzie, wyłączona zostanie część środków na współfinansowanie budowy dróg?</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#PosełHenrykGoryszewski">Interesuje mnie, jaki ma wpływ na przyszłą strukturę obligacji pojawienie się na rynku kapitałowym otwartych funduszy emerytalnych? Czy są one zainteresowane inwestowaniem w obligacje o długim terminie zapadalności, nawet 10-letnim i 20-letnim? Czy Ministerstwo Finansów widzi możliwość emitowania takich papierów skarbowych?</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#PosełHenrykGoryszewski">Co ministerstwo wie o wysokości długu, który można nazwać długiem spontanicznym, gdyż jest on zaciągany poza wszelką kontrolą przez różne podmioty należące do sfery finansów publicznych? Klasycznym przykładem takiego długu mogą być np. narastające w ubiegłych latach zobowiązania szpitali wobec swoich wierzycieli, długi szkół, które nie płacą za energię elektryczną, a także długi jednostek wojskowych zalegające z płatnościami za towary niezbędne do utrzymania tych jednostek przy życiu itd. Być może pod koniec roku pojawią się sytuacje, które będą kreowały dług spontaniczny przynajmniej w niektórych instytucjach samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#PosełHenrykGoryszewski">Jaki wpływ będą miały - zdaniem pani minister - długi spontaniczne, powstałe w różnych miejscach sektora finansów publicznych, na rzeczywiste zadłużenie tego sektora na koniec 1999 r. i jaki będzie tego skutek dla planu finansów publicznych na rok przyszły?</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#PosełHenrykGoryszewski">Jaki jest wpływ umorzenia pożyczki udzielonej kasom chorych na strukturę wydatków budżetowych? Skoro z tego powodu nie zwiększył się deficyt budżetowy, to należy sądzić, że odpowiednia kwota będzie zaoszczędzona przez obniżenie wydatków, chyba że będzie ona ukryta w zadłużeniu przeniesionym „pod stołem” na przyszły rok. Załóżmy, iż jest realizowany pierwszy wariant, ale przecież nie zaoszczędzimy na wydatkach na restrukturyzację górnictwa, choćby z tego powodu, że sektor ten dostanie więcej pieniędzy niż wynika to z budżetu. Nie zaoszczędzimy na płacach dla urzędników, bo ci też mogą wyjść na ulicę i protestować. Możemy zaoszczędzić tylko na wydatkach rzeczowych, gdyż tylko te nie dotyczą bezpośrednio jakichś osób, a więc nie będzie ulicznych protestów.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#PosełHenrykGoryszewski">Chciałbym wiedzieć, jaki jest wpływ na strukturę wydatków budżetowych negatywnych zjawisk, które wymienił pan poseł Andrzej Woźnicki?</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#PosełHenrykGoryszewski">Z tym wiąże się ostatnie moje pytanie. Jaką pani minister przewiduje ewolucję wydatków rzeczowych w następnych latach, biorąc pod uwagę, że w tegorocznym budżecie te wydatki zostały ograniczone średnio o 30%, a niektóre urzędy centralne otrzymały od ministra finansów list, w którym powiadamia je, że ze względu na trudności budżetowe należy ograniczyć wydatki rzeczowe np. o 10%?</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#PosełHenrykGoryszewski">Dotarła do mnie także informacja, że minister finansów w jednym z wystąpień stwierdził, iż w przyszłym roku wydatki te mają ulec dalszemu ograniczeniu i aczkolwiek nie pamiętam podanej wówczas wielkości procentowej, ale mogę powiedzieć, że była ona bliska 10%. Jaki to może mieć wpływ na skuteczność pobudzania procesów gospodarczych, chyba już dostatecznie „schłodzonej” gospodarki? Pytanie to zadał nie tylko pan minister Jerzy Kropiwnicki. Zdają je także członkowie tej Komisji, kiedy mówimy o budżecie, finansach publicznych i ich wpływie na rytm życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#PosełHenrykGoryszewski">Nikt się już nie zgłasza, by zadać pytania, więc oddaję głos pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Założony na 2000 r. deficyt budżetowy wyniesie 12,7 mld zł, czyli o 112 mln zł mniej niż w tym roku. Oznacza to spadek poziomu deficytu w relacji do PKB z 2,1% do 1,9%. Przepraszam, że wcześniej nie podałam tej informacji, gdyż faktycznie jest ona bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Nie powiedziałam wcześniej o prognozowanych dochodach sektora finansów publicznych, gdyż jeszcze nie posiadamy takich danych, zwłaszcza że nie chodzi tylko o planowane na rok 2000 dochody budżetu państwa. Brak tych danych nie pozwala mi odpowiedzieć na pytanie, jak w roku przyszłym ukształtuje się relacja dochodów całego sektora finansów publicznych do PKB. W latach 1997–1999 ta relacja była dość stabilna. W tym okresie nie było pod tym względem dużych zmian, jeśli weźmiemy pod uwagę zrealizowane dochody i faktyczną dynamikę wzrostu PKB, natomiast większe były różnice pomiędzy założonymi w tych latach wskaźnikami relacji globalnych dochodów sektora do PKB. Można natomiast dostrzec różnicę pomiędzy poziomami deficytów budżetowych całego sektora.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Wypłaty zasiłków dla bezrobotnych monitorujemy wspólnie z Funduszem Pracy i mogę powiedzieć, że przebiegały one bez zakłóceń. Przyjęliśmy założenie, iż w roku przyszłym fundusz ten powinien swoją działalność skoncentrować na zasiłkach dla bezrobotnych i na przeciwdziałaniu bezrobociu, bowiem na razie nadmiar środków czasami zachęca m.in. jego władze do proponowania rozwiązań, które wykraczają poza jego podstawowe zadania.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Funduszowi Pracy problemu może przysporzyć zróżnicowana sytuacja pod względem stopnia bezrobocia w poszczególnych regionach kraju, zwłaszcza jeśli dojdzie do zaburzenia w przepływie środków. Przyczyną tego nie będzie brak środków na wypłaty zasiłków dla bezrobotnych, lecz nie do końca sprawny system informacji. Wypłaty zasiłków są realizowane prawie codziennie przez 317 jednostek i czasami Fundusz Pracy ma kłopoty ze zsynchronizowaniem tych dwu elementów.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Pan poseł Mirosław Pietrewicz pytał, czy nakłady na oświatę odzwierciedlają priorytetowe potraktowanie tej dziedziny. Za chwilę wyjaśni się dlaczego trudno jest porównać ze sobą poniesione w 1999 r. nakłady z planowanymi nakładami na 2000 r. Podstawowa część subwencji oświatowej została policzona w analogiczny sposób, jak na ten rok czyli stanowi ona 12,8% ogólnej sumy dochodów budżetu państwa. Jej wysokość w 1999 r. wynosi 16,6 mld zł dla wszystkich jednostek samorządu terytorialnego, a w przyszłym roku ukształtuje się na poziomie 17,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Jednocześnie, w związku z doprowadzaniem do pełnej realizacji zasady, iż jednostki samorządu terytorialnego są odpowiedzialne za zadania oświatowe, wychowawcze i opiekuńcze, minister edukacji narodowej został zobowiązany do przekazania w tym roku pozostałych zadań, które były w jego gestii w 1998 r., związanych z zakładami opiekuńczo-wychowawczymi. Ta część subwencji oświatowych wynosi 1,4 mld zł i o taką kwotę zostaje zwiększona ogólna kwota subwencji oświatowej,</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Formy pomocy dla dzieci, młodzieży i rodzin zastępczych, zgodnie z nowym podziałem kompetencji, powinny być realizowane przez ministra właściwego do spraw zabezpieczania społecznego, a nie przez ministra edukacji narodowej, co powoduje, że z działu nazywanego dotychczas „Oświata i wychowanie” zostanie przesunięta kwota około 500 mln zł do działu „Pomoc społeczna”.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Musimy pamiętać o tych zmianach, gdy porównujemy nakłady na oświatę i wychowanie, którymi minister edukacji narodowej dysponuje w tym roku, z planowanymi na 2000 r. nakładami, ujętymi w części budżetu dotyczącej Ministerstwa Edukacji Narodowej, które są relatywnie niższe.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Pan poseł Jan Kulas pytał, czy minister edukacji narodowej skorzysta w 2000 r. z dodatkowych środków. Na to pytanie mogę odpowiedzieć w ten sposób: budżet tego ministra, po dokonaniu wszystkich przesunięć, które wymieniłam poprzednio, wyniósłby niecałe 800 mln zł, natomiast rząd zaproponował kwotę 1.100 mln zł. Zastrzegam, że wszystkie wymienione przeze mnie kwoty nie są jeszcze oficjalnymi danymi, które znajdą się w projekcie budżetu zatwierdzonym przez Radę Ministrów. W każdym razie priorytetowe potraktowanie nie jest tylko werbalne lub pozostające jedynie w sferze psychologicznego wsparcia tej dziedziny.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Napady na szkolnictwo wyższe wzrosną w 2000 r. realnie o 2 punkty procentowe, głównie na inwestycje. Przewidziany został tego samego rzędu wzrost nakładów na naukę, a jeśli chodzi o badania naukowe, to już został parafowany piąty program ramowy współpracy naukowej z Unią Europejską i z tego tytułu otrzymamy pewne dodatkowe środki, zaś sfinansowanie komponentu polskiego jest już w pewnej mierze uwzględnione w tegorocznym budżecie Komitetu Badań Naukowych, ale musi zostać odpowiednio zwiększone.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Pan poseł Mirosław Pietrewicz domagał się szerszego wyjaśnienia sprawy inwestycji finansowanych z dwóch źródeł. Otóż ustawa o finansach publicznych przewiduje, że podmiot gospodarczy może się ubiegać o dotacje z budżetu państwa, ale musi zapewnić co najmniej 50% nakładów na inwestycję. Podobne założenie jest zawarte w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Taka jednostka może uzyskać wsparcie finansowe z budżetu państwa, ale nie wyższe niż 50% kosztu inwestycji. Otóż wymóg posiadania przez inwestorów środków własnych w wysokości wynikającej z tych regulacji, stał się dla nich problemem i rodzi on wiele napięć.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Skoro jestem już przy temacie inwestycji, odpowiem na pytanie pana posła Mieczysława Jedonia. W jednym z załączników do projektu ustawy budżetowej na 2000 r. przedstawimy realizowane już inwestycje wieloletnie, w układzie przewidzianym przez ustawę o finansach publicznych. Chcę państwa poinformować, że podczas prac nad projektem budżetu zgłoszonych zostało wiele wniosków w sprawie uruchomienia nowych inwestycji wieloletnich, przy czym w niektórych wnioskach podane zostały bardzo niskie nakłady początkowe, rosnące szybko w kolejnych latach.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Odniosę się teraz do spraw podniesionych przez pana posła Andrzeja Wielowieyskiego. Pomoc strukturalna, którą otrzymamy od Unii Europejskiej, będzie dokładnie scharakteryzowana w uzasadnieniu do ustawy budżetowej. Środki przedakcesyjne są bardzo wysokie, ale problem polega na tym, że chodzi o programy imiennie opracowane i aprobowane, wobec czego wskazaliśmy na te programy, które dla nas są najkorzystniejsze. W związku z tym te środki będą wspierały programy, które już realizujemy, z mniejszym lub większym nakładem środków własnych. Także w przypadku ochrony środowiska zgłosiliśmy propozycję, aby nakłady ze środków przedakcesyjnych skierowane zostały na szybsze ukończenie inwestycji, które już są realizowane. Są jednak i takie programy, których dotychczas nie realizowaliśmy. W tych przypadkach występuje konieczność stworzenia nowego tytułu wydatków w ramach kwoty 500 mln zł, przeznaczonej na współfinansowanie realizacji wszystkich programów.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Obecnie minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej, wspólnie z Agencją Modernizacji i Rozwoju Rolnictwa oraz grupą ekspertów, pracuje nad systemem kryteriów wyboru programu dotyczącego rolnictwa i obszarów wiejskich. Znana jest już ogólna pula środków, natomiast nie ma jeszcze szczegółowego opisu programów.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Można powiedzieć, że w zależności od tego na jaką dziedzinę zostaną przeznaczone środki przedakcesyjne w kwocie 2 mld zł, umożliwią one: kontynuowanie realizacji własnych programów i podjęcie nowych zadań, aczkolwiek mieszczących się w granicach naszych zainteresowań. Ponadto realizowane będą pewne przedsięwzięcia w dziedzinach preferowanych przez Unię Europejską. Kładzie ona silny nacisk na wzmocnienie służb kontroli skarbowej i celnej.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Pan poseł Andrzej Wielowieyski pytał także, kiedy jednostki samorządu terytorialnego będą mogły swobodniej dysponować środkami, które obecnie otrzymują jako dotacje celowe. Wyrażę w tej sprawie osobisty pogląd. Uważam za wskazane, aby przy nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego rozważona została możliwość zwiększenia stopnia samodzielności samorządów w dysponowaniu środkami, bowiem sposób gospodarowania dotacjami celowymi jest ograniczony, aczkolwiek ma to swoje dobre i złe strony. Dopiero ocena realizacji w 1999 r. ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, której dokonamy niebawem, przyniesie odpowiedź na pytanie dotyczące dotacji celowych.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">W pytaniach wielokrotnie przewijał się wątek sytuacji ZUS. Sprawa przedstawia się w sposób następujący. W ustawie budżetowej na 1999 r. zawarte zostały dwa bardzo ważne założenia. Pierwsze dotyczy kosztów związanych z reformą ubezpieczeń społecznych, finansowanych z dochodów z prywatyzacji. Zaplanowana została kwota na poziomie 3,4 mld zł, bo tak oszacowano wysokość środków, które miały być przekazywane do otwartych funduszy emerytalnych oraz koszt innych działań, które ułatwią przekazywanie tych środków. Równocześnie została przewidziana rezerwa dotacyjna dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w wysokości 6,1 mld zł. Ta kwota miała pochodzić ze składek.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Na etapie planowania ustawy budżetowej na 1999 r. spodziewano się, że dochody z tytułu składek wyniosą prawie 70 mld zł. Teraz wiemy, że dochody powinny być wyższe o 2–3 mld zł, ze względu na wyższą, od założonej, dynamikę wzrostu wynagrodzeń.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Problemy, jakie ma ZUS z utrzymaniem płynności finansowej, są spowodowane kilkoma przyczynami. Już pod koniec ubiegłego roku, sektor górnictwa bardzo nieregularnie płacił swoje zobowiązania wobec FUS. W pierwszym kwartale tego roku relacja między opłatami należnymi a uiszczonymi wynosiła jak 3:4, czyli podmioty sektora górnictwa ogółem zrealizowały w 75% zobowiązania z tytułu składek emerytalnych i nadal ich zadłużenie narastało. W skali roku wielkość zadłużenia sięga 1 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Drugim dużym dłużnikiem są Polskie Koleje Państwowe, które na przełomie 1998 r. i 1999 r. coraz gorzej wywiązywały się z płacenia składek, a pod koniec pierwszego kwartału przestały je płacić. Ich zaległości wobec FUS wynoszą około 900 mln zł. Narastają także zobowiązania innych podmiotów. Zastrzegam, że nie mam pełnej informacji statystycznej takiej, jaką dysponowaliśmy w poprzednich latach. Mogę się jednak posłużyć nieaktualną informacją, bowiem jest pewna grupa podmiotów, zarówno z sektora publicznego jak i sektora prywatnego, która stale uchyla się od realizacji swoich zobowiązań w stosunku do FUS. Mając na uwadze poziom wynagrodzeń w tym roku, od tych podmiotów nie zostały zebrane składki w kwocie około 2,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Każdy dzień skuteczniejszej egzekucji składek zwiększa szanse FUS na gromadzenie środków. Skuteczność ściągalności składek emerytalnych jest bacznie obserwowana przez przedsiębiorstwa. Gdy prezes ZUS w maju tego roku zapowiedział, że niebawem rozpocznie egzekucję składek, FUS uzyskał wyższe wpływy niż w analogicznych okresach poprzednich latach, natomiast wpływy spadły, gdy prasa donosiła, że ZUS ma niesprawny system komputerowy i nie może ewidencjonować składek.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Jakie są możliwości poprawienia płynności finansowej ZUS? W budżecie jest jeszcze 4,4 mld zł dotacji dla FUS. Obecnie trwają prace nad projektem ustawy, która zniweluje jeszcze jeden, aczkolwiek drobny ubytek składek. Otóż po to, aby systemy mogły być ujednolicone, wprowadzony został nowy termin opłacania składek. Począwszy od 1999 r płatnicy składek na rzecz FUS, przekazują je w terminie odległym o dwa tygodnie od daty wypłaty wynagrodzeń. Jest to niewielka zmiana, ale spowodowała ona, iż niektóre podmioty gospodarcze nie wypłaciły wynagrodzeń w jednym miesiącu, wykorzystując fakt, że na przełomie stycznia i lutego były dni świąteczne, a tym samym, zamiast za luty i marzec zapłaciły składkę tylko za marzec.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Podobna sytuacja miała miejsce w jednostkach finansów publicznych. Do końca 1998 r. płaciły one składki w dniu pobrania środków na wynagrodzenia, a dopiero potem deklarowały wysokość wpłaty do FUS. Część jednostek uiściła opłatę w grudniu 1998 r., a część w styczniu 1999 r. Fundusz oddał pieniądze tym jednostkom, które zapłaciły wcześniej. W efekcie także w tym przypadku rozliczenia nie zostały zamknięte i teraz jest sprawdzane, które jednostki finansów publicznych mają zaległości i ile są one winne funduszowi.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Ponieważ po konsultacjach okazało się, że skorygowanie przepisu ustawowego, w celu przywrócenia 1-miesięcznej składki, nie możne być przedmiotem rozporządzenia, rząd przygotował odpowiedni projekt ustawy.</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Jedno z pytań dotyczyło zaległych zobowiązań jednostek ochrony zdrowia. Mam nadzieję, że uregulowaliśmy drobne, o charakterze indywidualnym zobowiązania tych jednostek przejętych przez samorządy oraz szkół. Najczęściej były to zobowiązania wobec pracowników. Suma uiszczonych zobowiązań wyniosła około 150 mln zł. W niektórych przypadkach mieliśmy do czynienia z wyrokami sądowymi. Jest kilka kancelarii adwokackich, o których wiemy, że specjalizują się w tego typu sprawach.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Druga część zobowiązań została zaewidencjonowana przez wojewodów i następnie skontrolowana pod względem kompletności i zasadności. Zobowiązania te zostały skonwertowane na wierzytelności Banku Handlowego SA, czyli zobowiązania, które mieliśmy w stosunku do jednostek, przekształciły się w zobowiązania wobec tego banku, a także innych banków, które uczestniczą w tym projekcie. Emitujemy dla nich papiery wartościowe, gdyż tylko w ten sposób jesteśmy w stanie przejąć obsługę tego zadłużenia.</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">W ten sposób zostało rozwiązane zadłużenie jednostek służby zdrowia, ponieważ zgromadzenie prawie 7 mld zł i wypuszczenie tych pieniędzy na rynek nie byłoby wskazane z punktu widzenia równowagi finansowej kraju.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Niewątpliwie pojedyncze skarbowe papiery wartościowe o relatywnie długim terminie zapadalności są droższym instrumentem, niż takie same papiery kilkudziesięciotygodniowe, ale jeśli się operuje na pewnym zbiorze skarbowych papierów w sytuacji, gdy przewidywany jest spadek stopy procentowej, to wydłużanie terminu wykupu obligacji i bonów skarbowych, przynosi oszczędności na kosztach obsługi. W Ministerstwie Finansów każda emisja jest poprzedzona rachunkiem optymalizacyjnym po to, aby ułożyć taką strukturę skarbowych papierów wartościowych oferowanych do sprzedaży, która przyniesie oszczędności na kosztach obsługi w bieżącym roku i następnych latach.</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, że zawsze papiery skarbowe o długim terminie zapadalności są relatywnie droższe. Jedno jest pewne: przejście z taktyki, którą teraz stosujemy, na bony krótkoterminowe, momentalnie powoduje wzrost stóp procentowych, na które godzą się inwestorzy mający zamiar kupić te papiery. Dwa razy w tym roku gwałtownie wzrosła rentowność bonów. W obu przypadkach odstąpiliśmy od przetargu, gdyż uzyskaliśmy dochody z prywatyzacji. Tego nie można zrobić wówczas, gdy źródłem finansowania deficytu budżetowego są papiery z krótkim terminem wykupu. Pozostawiając na boku spór o to, który instrument jest tańszy, a który droższy pod względem kosztu obsługi, faktem jest, że można uniknąć sytuacji przymusowych, gdy na rynku operuje się długoterminowymi papierami skarbowymi.</u>
          <u xml:id="u-17.29" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Pan przewodniczący pytał, czy funkcjonowanie otwartych funduszy emerytalnych spowodowało zwiększenie popytu na skarbowe papiery wartościowe. Fundusze te jeszcze nie są dość zamożne, aby wywierały wpływ na rynek papierów wartościowych. Obecnie na tym rynku testujemy papiery o pięcio- i dziesięcioletnim terminie zapadalności. Na razie popyt na te papiery nie różni się znacznie od popytu na nie rok temu, czy w pierwszym kwartale tego roku, aczkolwiek liczyliśmy na to, że otwarte fundusze emerytalne będą inwestowały w skarbowe papiery.</u>
          <u xml:id="u-17.30" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Umorzenie pożyczki dla kas chorych nastąpiło za zobowiązanie skarbu państwa, które wymagałoby obsługi, a które przybrało formę żądania naliczenia dodatkowych środków na wypłatę trzynastych pensji pracownikom będącym do 31 grudnia 1998 r. pracownikami sfery budżetowej w zakładach służby zdrowia. Pożyczka ta była liczona, jako jeden z rozchodów budżetu państwa, który miał mieć sumę zerową dla deficytu. Jeżeli popatrzymy na rachunek przychodów i rozchodów budżetu w 1999 r., to okaże się, że w odróżnieniu od trudnej sytuacji po stronie dochodów i wydatków, rachunek ten wykazuje stosunkowo dużą nadwyżkę przychodów nad rozchodami. Ponieważ gromadzimy więcej środków, w związku z tym bardziej intensywnie prowadzimy procesy uwalniania od zadłużeń przyszłe okresy.</u>
          <u xml:id="u-17.31" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">W uzasadnieniu do propozycji przedłożonej Radzie Ministrów, aby umorzyła pożyczkę dla kas chorych, napisaliśmy, że dla budżetu na 1999 r. sprawa ta nie spowoduje negatywnych skutków. Mam nadzieję, że taka sama sytuacja powtórzy się w następnych latach, ponieważ będzie to zadłużenie, które można sfinansować - z punktu widzenia rachunku finansowego - w ciężar innych przychodów budżetu.</u>
          <u xml:id="u-17.32" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Konieczność udzielenia pożyczki kasom chorym, jest nie tyle problemem finansowym, co merytorycznym i aby można go było rozwiązać, potrzebna jest zmiana niektórych przepisów ustawy o powszechnych ubezpieczeniach zdrowotnych, m.in. chodzi o ograniczenie swobody kas w zakresie finansowania dopłat do leków. W drugiej połowie roku szybko zaczęło rosnąć obciążenie kas chorych tymi dopłatami z powodu nadużywania możliwości skorzystania z bezpłatnych recept bądź recept ze znacznymi zniżkami. Przyczyny są te same, co w poprzednich latach. Ustępowały one tylko na krótko wówczas, kiedy zmieniały się zasady dopłat do leków i druki recept.</u>
          <u xml:id="u-17.33" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Niedługo regionalne izby obrachunkowe zbadają gospodarkę finansową zakładów opieki zdrowotnej, ponieważ docierają do nas różne sygnały.</u>
          <u xml:id="u-17.34" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Zwiększenie obciążenia budżetu z tytułu restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego wynika przede wszystkim z niższych dochodów podatkowych z tego sektora i z konieczności finansowania jego wydatków na FUS i inne fundusze. Natomiast wydatki na procesy restrukturyzacyjne są zgodne z przewidzianymi w budżecie i nie ma jeszcze dodatkowych nakładów, a nawet można powiedzieć, że powstała pewnego rodzaju oszczędność z punktu widzenia dochodów i wydatków budżetu. Negocjacje z Bankiem Światowym o udzielenie kredytu na restrukturyzację górnictwa trwały tak długo, że w tym roku nie będzie możliwe pociągnięcie pełnej transzy i w związku z tym zmniejsza się obciążenie budżetu wydatkami, a w przyszłości obsługą tego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-17.35" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Dotowanie produkcji rolnej wynika z odpowiedniego przepisu ustawy budżetowej, którego autorem jest - przypomnę - Komisja Finansów Publicznych. Po pierwszym kwartale tego roku przekazaliśmy Agencji Rynku Rolnego dodatkowo 136,5 mln zł. Podobnie jak w przypadku górnictwa, wystąpiły opóźnienia w negocjacjach z Bankiem Światowym w sprawie zaciągnięcia kredytu na restrukturyzację rolnictwa. Skutkiem tego nie zostanie pociągnięta pełna linia kredytowa i z 30 mln zł wykorzystamy najprawdopodobniej tylko 10 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-17.36" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Rzeczywiście, sposób rozdzielania środków na pomoc społeczną wymaga korekty. W tym roku prawdopodobnie zaburzenia w wykorzystaniu tych środków spowodowane zostały reformą administracyjną kraju. Faktem jest, że z różnych stron kraju otrzymujemy sygnały, iż brakuje pieniędzy na pomoc społeczną.</u>
          <u xml:id="u-17.37" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Budując budżet na 2000 r., wyznaczyliśmy ministrom i wojewodom bardzo ogólne limity z trzema wytycznymi:</u>
          <u xml:id="u-17.38" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">- globalne środki na wynagrodzenia nie mogą wzrosnąć więcej niż o 1 punkt procentowy ponad założony wskaźnik inflacji w wysokości 5,7%,</u>
          <u xml:id="u-17.39" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">- nie można uruchamiać nowych programów inwestycyjnych,</u>
          <u xml:id="u-17.40" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">- nie przewiduje się zwiększenia zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-17.41" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Każdy z dysponentów miał przedstawić swój projekt budżetu, nie wykraczając za ramy nakreślone tymi wytycznymi. Gdy porównamy te projekty z budżetami realizowanymi w tym roku przez wojewodów, to okazuje się, że nie ma drastycznych różnic, jeśli chodzi o podział środków na pomoc społeczną, czego nie można powiedzieć o innych pozycjach w budżetach projektowanych przez wojewodów.</u>
          <u xml:id="u-17.42" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Minister pracy i polityki socjalnej pracuje obecnie nad rozwiązaniami ustawowymi i rozwiązaniami o charakterze rachunkowym. Dysponuje on pewną rezerwą, która służyć będzie wyrównaniu dysproporcji pomiędzy województwami pod względem zapotrzebowania na środki służące pomocy społecznej. Jaki będzie ostateczny wynik? Nie wiem.</u>
          <u xml:id="u-17.43" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Z części dotyczącej Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej projektu budżetu na 2000 r. nie wynika bezpośrednio, iż nastąpi wzrost nakładów na rolnictwo i tereny wiejskie, ale wydatki na te cele są ujęte w różnych innych pozycjach. Przedłożyliśmy Radzie Ministrów propozycję, aby niektóre rezerwy w budżecie były od razu opisane, jako te, które zostaną wykorzystane na realizację zadań związanych z tymi dwoma celami, np. na oświatę wiejską i na wsparcie dzieci zamieszkujących na terenach wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-17.44" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Dług spontaniczny, o którym mówił pan przewodniczący, powstaje wówczas, kiedy jednostki finansów publicznych nie mogą sfinansować któregoś ze swoich zadań ze względu na sytuację ekonomiczną. Minister finansów zaproponował Radzie Ministrów, aby wydatki rzeczowe przewidziane na 2000 r. zostały utrzymane na realnym poziomie wydatków ujętych w tegorocznym budżecie, natomiast część dysponentów w swoich projektach określiła wydatki rzeczowe na poziomie wyższym od prognozowanego wskaźnika inflacji. Niektórzy dysponenci zaproponowali rozwiązania przynoszące oszczędności, co jest bardzo pożądane.</u>
          <u xml:id="u-17.45" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Pan poseł Andrzej Woźnicki zarzucił mi, że pominęłam temat ściągalności podatków. Otóż ich ściągalność poprawia się z miesiąca na miesiąc i sięga w zależności od poszczególnych tytułów od 97% do 99%. Sytuacja pod tym względem jest lepsza niż w poprzednich latach. Natomiast w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych po pierwszym półroczu wskaźnik ściągalności wyniósł 90%, a po dwu następnych miesiącach ten wskaźnik nieco został przekroczony, ale daleko jeszcze do przyjętego założenia, że ukształtuje się on w granicach 98–99%, co można byłoby zrealizować, gdyby sprawnie działał system informatyczny.</u>
          <u xml:id="u-17.46" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Pracujemy nad szczegółowymi planami finansowymi funduszy celowych. Nieco trudniej jest opracować takie plany dla agencji, ale staramy się osiągnąć możliwie pełny obraz. Użyłam sformułowania „możliwie pełny obraz” w odniesieniu do agencji, które są jednocześnie podmiotami handlowymi. Chcemy wykazać skalę dotacji z budżetu państwa i jesteśmy już bardzo bliscy tego celu.</u>
          <u xml:id="u-17.47" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Środki pochodzące z akcyzy i przeznaczone na budowę dróg, posiadają głównie gminy, samorządy powiatowe i wojewódzkie, natomiast minister transportu ma tych środków relatywnie mniej, przy czym może je wykorzystać na utrzymanie i modernizację dróg, ale nie na budowę autostrad i dróg ekspresowych i dlatego w 2000 r. będzie dysponował dodatkową pulą środków na współfinansowanie programu SAPARD.</u>
          <u xml:id="u-17.48" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Odniosłam się do wszystkich pytań, na które potrafiłam odpowiedzieć, bowiem nie znam jeszcze niektórych danych dotyczących tego i przyszłego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosłankaHelenaGóralska">Nie jestem zadowolona z wyjaśnień pani minister w sprawie ZUS, które miały być odpowiedzią na moje pytania. Nie chodziło mi o genezę problemu tej instytucji, lecz o to, w jaki sposób zostanie on rozwiązany, a więc czy będzie potrzebne dodatkowe zasilenie z budżetu państwa, aby wystarczyło pieniędzy na bieżące wypłaty emerytur i rent, czy nie będzie potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PosłankaHelenaGóralska">Chcę także powiedzieć, że nie rozumiem jak to jest możliwe, że umorzenie kasom chorych pożyczki daje zerowy wynik dla deficytu budżetowego. Jeśli rozchód w wyniku zmiany przepisu zamienia się w wydatek i nie ma to wpływu na deficyt, to ja nie wiem jak to się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PosłankaHelenaGóralska">Pani minister stwierdziła, że uregulowana w ustawie o finansach publicznych kwestia przesunięcia wydatków pomiędzy paragrafami, stała się problematyczna dla dysponentów części budżetowych. Skomentuję to w następujący sposób. Oczywiście, 5-procentowy limit jest ograniczeniem, ale ustaliliśmy go z pełną świadomością. Teraz tę regulację próbuje się interpretować w ten sposób, że dotyczy ona działów i rozdziałów, a nie paragrafów, co jest niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PosłankaHelenaGóralska">Podczas prac nad kolejnym projektem ustawy budżetowej, wielu reprezentantów resortów przyznawało się do tego, że środki ujęte w jakimś paragrafie służyły im za rezerwę. Zatem jeśli ktoś planował swój budżet, udając, że nie wie, iż obowiązuje ustawa o finansach publicznych, to niech teraz ponosi tego konsekwencje. Uważam, iż popełnilibyśmy kardynalny błąd, gdybyśmy teraz zgodzili się na przywrócenie sytuacji sprzed 1999 r., kiedy można było sobie „pohasać”po uchwalonym budżecie absolutnie bezkarnie, nie naruszając prawa. Po kontroli wykonania danej części budżetowej przez inspektorów NIK, pan prezes Janusz Wojciechowski mógł to tylko przyjąć do wiadomości, bo prawo nie zostało złamane.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PosłankaHelenaGóralska">Będę do końca sprzeciwiała się rozluźnieniu ustawowego ograniczenia w przesuwaniu środków pomiędzy paragrafami. Gdyby ktoś mi udowodnił, że granica powinna być ustalona na poziomie 6%, a nie 5%, to mogę się nad tym zastanowić, ale nie nad skreśleniem tego ograniczenia.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PosłankaHelenaGóralska">Przejdę teraz do drugiego, wymienionego przez panią minister problemu, w związku z realizacją ustawy o finansach publicznych. Pani minister wskazała na art. 118, a w zasadzie chodzi o współpracę z organizacjami pozarządowymi. Uważa, iż źle zrobiliśmy nowelizując ten artykuł, jakby przyzwalając na to, że te instytucje mogą otrzymywać dotacje poza systemem zamówień publicznych.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PosłankaHelenaGóralska">Instytucje pozarządowe chcą, aby przyjęto do wiadomości, że z definicji są one lepsze od instytucji rządowych i samorządowych, czyli od instytucji państwowych, a także od organizacji prowadzących działalność gospodarczą. Załóżmy, iż z żądzy zysku prowadzę dom pomocy społecznej, obniżam wydatki tam, gdzie to tylko jest możliwe i później wykazuję, że prowadzę taki dom taniej niż inne organizacje.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PosłankaHelenaGóralska">Proszę pana prezesa Janusza Wojciechowskiego o uwagę. Organizacje pozarządowe dostały w ubiegłym roku około 700 mln zł. Nie ukrywam, że m.in. dzięki mojej dociekliwości dowiedzieliśmy się, które organizacje dostały dotacje i w jakiej wysokości, bowiem zażądałam od resortów wykazów tych organizacji. Przypomnę, abyśmy mieli skalę porównawczą, że budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych w 1998 r. wynosił 350 mln zł i z tych pieniędzy była także finansowana cała nasza służba zagraniczna. Wykonanie tego budżetu było przez nas szczegółowo analizowane, bo a nóż minister kupił niepotrzebnie samochód, albo za drogo, a równocześnie niewiele wiedzieliśmy o tym, na co zostało przeznaczone 700 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PosłankaHelenaGóralska">Dwa razy do roku zajmujemy się budżetem państwa bądź na etapie jego projektu, bądź oceniając wykonanie budżetu w związku z absolutorium dla rządu. Jeśli w odniesieniu do danej części budżetu nie ma większych zastrzeżeń, to poświęcamy jej 1–1,5 godz. W wykazach, które wymusiliśmy na ministerstwach znalazłam takie organizacje pozarządowe, które otrzymały po 5 lub 6 mln zł, podczas gdy budżet Urzędu Zamówień Publicznych wyniósł 4,5 mln zł. Dopiero na żądanie dowiedzieliśmy się, ile te organizacje dostały pieniędzy, ale na jakiej zasadzie i na co je spożytkowały, tego już nie wiemy.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PosłankaHelenaGóralska">Rozmawiałam z doradcą prezydenta bardzo dużego miasta. Jest to doradca do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi, który stosował tryb zamówień publicznych, zanim ustawa o finansach publicznych weszła w życie. Powiedział, że odetchnął z ulgą, gdy ta ustawa zaczęła obowiązywać. Teraz, po nowelizacji art. 118, kolejnych 700 mln zł, albo więcej, zostanie wydane bez kontroli parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PosłankaHelenaGóralska">Ponieważ mam wrodzony zmysł oszczędności - pan dr Michał Kulecki powiedział, że miał go Zygmunt Stary - to jest mi po prostu przykro. Sejm niepotrzebnie uległ presji niektórych organizacji pozarządowych.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#PosłankaHelenaGóralska">Wrócę do spraw stricte budżetowych. Martwi mnie to, że nadal brakuje większej przejrzystości w konstruowaniu i wykonywaniu budżetu. Posłem jestem prawie 10 lat i mam pewne doświadczenie wyniesione z pracy w rządzie, ale pomimo tego nie jestem w stanie zrozumieć sensowności pewnych operacji, np. tego, że poprzez Agencję Rozwoju Przemysłu sektor górnictwa węgla kamiennego został zasilony dodatkowo kwotą 200 mln zł. Tego typu operacje niweczą przejrzystość budżetu.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#PosłankaHelenaGóralska">Gdybym była królem, to skasowałabym wszystkie fundusze celowe i agencje w ciągu jednego dnia. Z zainteresowaniem czekam na przegląd tych instytucji, czyli na zrealizowanie stosownego przepisu ustawy o finansach publicznych, ale spodziewam się, że zostanie on dokonany nie tylko z punktu widzenia gospodarności i realizacji celów, ale także zostaną wykazane sprawy, które są wynikiem rozszerzenia zakresu ustaw o funduszach, poprzez ich nowelizację dokonaną przez Sejm w kolejnych jego kadencjach.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#PosłankaHelenaGóralska">Posłużę się przykładem Funduszu Pracy, który w tym roku nie miał dobrej prasy. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli można się było dowiedzieć m.in. o tym, że objął on akcje i na co jeszcze wydawał pieniądze. W ustawie, na podstawie której ten fundusz został powołany do życia, wymienionych jest 31 celów i realizacja każdego z nich może być finansowana z jego środków. Mało tego, kolejny przepis można zinterpretować krótko: minister pracy i polityki socjalnej w uzgodnieniu z radą funduszu może wydać pieniądze funduszu na co zechce. Ponosimy za to winę, jako posłowie, ale też mam pretensje do pana prezesa Janusza Wojciechowskiego. W raportach NIK napotykamy na krytyczną ocenę wydatkowania pieniędzy Funduszu Pracy na chwilowe łagodzenie kłopotów przedsiębiorstw, np. Ursusa, ale pomimo tego NIK nie postulowała, aby poprzez nowelizację ustawy zmniejszyć liczbę celów i usunąć przepis, który otwiera „furtkę” do uznaniowego wydatkowania środków. W tym przepisie nawet nie ma tego rodzaju ograniczenia, że pieniądze mogą być wydatkowane na cele mieszczące się w ramach polityki zatrudnienia i przeciwdziałania bezrobociu.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#PosłankaHelenaGóralska">Zwracam jeszcze uwagę na to, że cele poszczególnych funduszy celowych i agencji nie są ze sobą zharmonizowane. Agencja Rozwoju Przemysłu może obejmować udziały w spółkach. Później pozwolono robić to samo Funduszowi Pracy. Powstała więc kompletna rozbieżność, zapewne dlatego, że fundusz ten nadzoruje minister pracy i polityki socjalnej, a ARP jest w jakimś stopniu powiązana z Ministerstwem Gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#PosłankaHelenaGóralska">Agencja Rozwoju Przemysłu wniosła udziały, czyli własność skarbu państwa do oddziałów Agencji Rozwoju Regionalnego, które stały się zwykłymi spółkami komercyjnymi, mogącymi handlować czym zechcą, nawet wyrobami alkoholowymi. Pieniądze budżetu zostały także włożone w różne fundacje, które później kupowały akcje podejrzanych banków.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#PosłankaHelenaGóralska">Uważam - panie przewodniczący - że czas najwyższy abyśmy utworzyli „obóz egzekutorów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Jeszcze lepiej jest zaciągnąć w podejrzanym banku bezprocentową pożyczkę, a potem spowodować, aby ten bank upadł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Tak się składa, że podejmę dwa wątki wystąpienia pani posłanki Heleny Góralskiej i także nawiążę do efektów pracy instytucji, którą kieruje pan prezes Janusz Wojciechowski.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Rozpocznę od ograniczenia wielkości środków, które można przesunąć pomiędzy paragrafami budżetu. Jest zwyczajem samorządowym, nie wiem czy wszystkich samorządów, ale gdy ja pracowałem w tej strukturze, to było oczywiste, że w ciągu roku będziemy poprawiali budżet. Sądzę, że nawet w najbardziej normalnych warunkach nieuniknione jest powstawanie nowych, nieoczekiwanych sytuacji, czasami mających bardzo poważne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Pan Wojciech Misiąg, były wiceminister finansów, udzielił wywiadu jednej z gazet, w którym dał wyraz swojej troski o skuteczną działalność resortu finansów, zwłaszcza gdy dochodzi do kolizji z oczekiwaniami innych resortów. Uważa on, że minister finansów powinien móc swobodnie działać. Dobrze to rozumiem, gdyż swego czasu sam byłem pracownikiem tego resortu.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PosełAndrzejWielowieyski">W związku ze skalą dylematów, które szczególnie narosły w tym roku, nie unikniemy zmian w poszczególnych częściach budżetu i powtórzę to, co powiedziałem na poprzednim posiedzeniu Komisji, że lepiej będzie, jeśli dysponenci zrobią kilkadziesiąt drobnych zmian w swoich budżetach, niż gdyby miało dojść do dużych zmian poza kontrolą społeczną.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Niezupełnie zgadzam się z opinią pani posłanki Heleny Góralskiej w sprawie trybu przydzielania dotacji organizacjom pozarządowym. Jako doświadczony działacz społeczny, a także jako ten, który osobiście jest zaangażowany w sprawy budżetowe, oceniam, że marnotrawstwo może sięgać 10 do 20% sumy dotacji, którą organizacje społeczne otrzymały z budżetu państwa i z budżetów samorządowych. Są to jednak duże kwoty.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Uważam jednak, że coraz szerszy zakres zadań będzie zlecany organizacjom społecznym i trzeba będzie wydać na to więcej pieniędzy, pomimo ograniczania wydatków budżetu państwa w relacji do PKB. Jestem przekonany, że te organizacje wiele zadań wykonują lepiej niż instytucje państwowe i podmioty gospodarcze. Nie ulega jednak wątpliwości, że mają one takie mankamenty, których urzędom państwowym udaje się uniknąć dzięki zhierarchizowanej strukturze zarządzania i kontroli, a także profesjonalizm przynosi pewne pozytywne rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Jestem zdania, że trzeba było znowelizować przepis art. 118 dlatego, że nie w każdym przypadku można zastosować tryb zamówień publicznych, a zwłaszcza wówczas, gdy na danym terenie funkcjonuje tylko jedna organizacja zajmująca się określoną dziedziną społeczną i tylko ona jest w stanie wykonać konkretne zadanie.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Brakuje nam kryteriów rzetelnego zlecania zadań, kontroli podczas ich realizacji oraz sposobu oceny wykonania zadań. Brakuje nam także kryteriów oceny organizacji społecznych, czy są one na tyle rzetelne, gospodarne itd., że można im powierzyć wykonanie zadań, które będą realizowane za pieniądze publiczne. W Wielkiej Brytanii został sporządzony pod tym kątem rejestr organizacji pozarządowych.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Znam dobrze niektóre związki sportowe i wiem, że utworzyły się tam kliki, które od wielu lat wzajemnie się wspierają. Podczas oceny wykonania budżetu za 1998 r. dowiedzieliśmy się, że w dziedzinie sportu wykonanie około 4 tys. zadań zostało zlecone różnym organizacjom pozarządowym. Czy zawsze było to społecznie uzasadnione i czy nie doszło do jakichś nadużyć i marnotrawstwa środków publicznych?</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#PosełAndrzejWielowieyski">Z przykrością muszę stwierdzić, że nie uzyskaliśmy od Najwyższej Izby Kontroli odpowiedzi na te pytania. Co wiemy na pewno, również na podstawie raportów NIK? Organizacje społeczne wykonują powierzone im zadania w relatywnie krótszym czasie, ale kosztuje to drożej, niżby wykonał je zleceniodawca. Nagminnie nie są przestrzegane przez te organizacje ustalenia, które zostały określone przez zleceniodawcę. Uważam, iż to należy naprawić poprzez wydanie odpowiednich aktów normatywnych, precyzujących tryb postępowania, sposób kontroli itd. Potrzebny jest także, w celach edukacyjnych, dobrze opracowany komentarz dla urzędników, działaczy społecznych i dla tych, którzy będą kontrolowali, jak organizacje pozarządowe spożytkowują pieniądze publiczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełJózefGórny">Pamiętam wystąpienie pana przewodniczącego, w którym zwrócił pan uwagę na bardzo wysokie wynagrodzenia osób, z którymi zawarto kontrakty menadżerskie i na uzasadnienie, że na tych osobach, np. na kierownikach ZOZ, spoczywa ogromna odpowiedzialność. Ten argument nie znalazł potwierdzenia w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PosełJózefGórny">Nagminnym zjawiskiem jest kompletny brak odpowiedzialności, sprawujących różne funkcje państwowe, za skutki złego zarządzania pieniędzmi publicznymi. Zrzuca się np. winę na system informatyczny, a przecież ktoś podpisał umowę z firmą, która wdraża ten system. Tłumaczono nam, że dyrektor szpitala będzie ponosił pełną odpowiedzialność za gospodarkę finansową. Dlaczego więc nic się nie dzieje w sytuacji, gdy dopuścił on do powstania zobowiązań wymagalnych wobec kontrahentów?</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PosełJózefGórny">Nieponoszenie odpowiedzialności za marnotrawstwo, złe gospodarowanie środkami publicznymi, stało się powszechnym zjawiskiem i jeśli my nie ukrócimy tego rodzaju praktyk, to w naszych dyskusjach będą się pojawiały ciągle te same tematy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Kwestia odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny budżetowej, za pewną szeroko pojmowaną nieuczciwość w sferze stosunków obywatel - państwo, jest wyjątkowo trudna. Gdy patrzę wstecz i sięgam do mojej wiedzy historycznej, to znajduję jej korzenie w pewnym modelu kulturowego społeczeństwa, poziomu moralności i systemu wartości. Symptomatyczne dla naszego społeczeństwa i naszego stosunku do porządku publicznego, jest to, że wyrazowi „oprawca” nadano z biegiem lat negatywne konotacje, a tak nazywano justycjariusza, który w XIV wieku był odpowiednikiem dzisiejszego prokuratora, mającego uprawnienia do ścigania przestępstwa z urzędu. Oprawca troszczył się o prawa. Po kilkunastu latach urząd ten został zniesiony pod naciskiem społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PosełHenrykGoryszewski">Pani minister mówiła z pewnym niesmakiem o kancelariach prawnych, które się wyspecjalizowały w egzekucji długów państwowych. Przecież państwo prawne to jest takie państwo, które przestrzega prawa wobec swoich obywateli i jeżeli ktoś zaciągnął pożyczkę to musi ją zwrócić. Kodeks cywilny dopuszcza stosunkowo swobodny handel wierzytelnościami. Popełniliśmy błąd, gdyż można było rozporządzeniem Rady Ministrów, albo w inny sposób, nakazać wprowadzenie do umów klauzul zakazujących handlowania długami jednostek sfery finansów publicznych. W umowie można zapisać, że wierzytelność wynikająca z tej umowy nie podlega sprzedaży, chyba że za zgodą dłużnika. Teraz bardzo często spotyka się takie klauzule.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PosełHenrykGoryszewski">Tydzień temu w tygodniku „Wprost” lub w „Polityce” - tego dobrze nie pamiętam - zamieszczona została lista 4 największych polskich firm informatycznych. Na pierwszym miejscu została wymieniona firma, która buduje system informatyczny w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, niesprawny od 9 miesięcy. Firma ta pracuje wyłącznie na rzecz instytucji państwowych i charakteryzuje się najwyższym, rażąco odbiegającym od innych, poziomem rentowności i o tym nikt nie mówi ani w Sejmie, ani w sferach rządowych.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PosełHenrykGoryszewski">Nie jest prawdą, że w umowach o zarządzanie jest jakikolwiek zapis o typowej odpowiedzialności menedżerskiej. Najlepszym na to dowodem jest to, że nie można rozwiązać tych kontraktów pomimo takich, a nie innych wyników osiąganych przez zakłady opieki zdrowotnej. To także nam wystawia świadectwo, bowiem chętnie mówimy i nieprawidłowościach, a jednocześnie tolerujemy, zwłaszcza w bliskim kręgu, łamanie prawa i marnotrawienie grosza publicznego.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PosełHenrykGoryszewski">Kończąc ten wątek, chcę powiedzieć, że ja również będę bronił art. 118 ustawy o finansach publicznych. W Sejmie głosowałem przeciwko jego nowelizacji, pomimo tego, że na mnie, jako członka ZChN, wywierano wpływ, nawet za pośrednictwem bardzo wysoko postawionych biskupów.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PosełHenrykGoryszewski">Organizacjami społecznymi są również związki sportowe. Przez półtora roku trwał spór, upowszechniany przez media, między jednym z ministrów, a pewnym prezesem takiego związku, który w jakimś momencie uchodził za symbol niegospodarności. Czy ten związek też ma otrzymywać dotacje z budżetu państwa z pominięciem procedur przetargowych?</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PosełHenrykGoryszewski">Prawo o zamówieniach publicznych jest elastyczne, a pod pewnymi względami jest nawet zbyt elastyczne i można zastosować je nawet w odniesieniu do domów pomocy społecznej - nawet do takiej organizacji prowadzonej przez siostrę zakonną, która przychodziła na posiedzenia Komisji i z mało miłosiernym wyrazem w oczach patrzyła na mnie, gdy prowadziłem dyskusję nad propozycją nowelizacji art. 118.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PosełHenrykGoryszewski">Chciałbym się podzielić jeszcze innymi spostrzeżeniami. Z informacji pani minister o minimalnym obniżeniu się udziału budżetu państwa w sferze finansów publicznych, wynika jeden wniosek, że na razie reforma administracyjna państwa, wprowadzenie dwóch dodatkowych szczebli samorządowych, nie wpłynęło na większe usamodzielnienie się budżetów jednostek samorządowych kosztem budżetu państwa. Dopóki nie wprowadzimy rzeczywistej reformy systemu podatkowego, dostarczającej samorządom własnych źródeł dochodów, tak długo nie będzie widocznego przesunięcia środków budżetu państwa do budżetów jednostek samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PosełHenrykGoryszewski">Sądzę, że popełniliśmy pewien błąd, gdyż nie przewidzieliśmy jednego zjawiska, które pojawiło się po wprowadzeniu reformy systemu emerytalnego. Do tej pory cały system emerytalny w Polsce był oparty na czymś, co można nazwać przymierzem pokoleń. Polegało to na tym, że osoby pracujące płaciły na świadczenia emerytalne dla osób w wieku poprodukcyjnym. Wprowadzenie funduszy emerytalnych sprawia, że część składek, wnoszonych przez osoby pracujące, została wyłączona z systemu przymierza pokoleń, jako osobisty wkład tych osób na rzecz ich przyszłych emerytur. Poza niesprawnością samego ZUS i jego systemu informatycznego, jest to kolejny czynnik, który zachwiał równowagę finansową tej instytucji. Trzeba wziąć to pod uwagę przy konstrukcji budżetu na 2000 r. i budżetów na lata przypadające na tę kadencję Sejmu, a także na następne kadencje, bo jeszcze sporo czasu minie nim przekroczymy punkt krytyczny obciążenia budżetu z powodu zerwania z poprzednią konstrukcją systemu, opartą na przymierzu pokoleń.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PosełHenrykGoryszewski">Podobnie jak pani posłanka Helena Góralska nie rozumiem, jak to się dzieje, że pożyczkodawca nic nie traci umarzając pożyczkę. Będziemy musieli się przyjrzeć tej serze budżetowej, gdzie w grę wchodzą przychody, gdyż stają się one - co dowodzi ten przykład - niekontrolowanym przez Sejm „zaskórniakiem” ministra finansów.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#PosełHenrykGoryszewski">Nie mam nic przeciwko ministrowi finansów. Zapewne pani minister pamięta, jak zdecydowanie broniłem stanowiska, iż potrzebne jest skonsolidowanie kompetencji ministra finansów. Pamiętam, że na ten temat wiodłem rozmowę w kuluarach Sejmu z jednym z najbliższych moich kolegów i powiedziałem, że granica kontrowersji przebiega między partiami, które już skutecznie desygnowały swojego członka na ministra finansów, a partiami, które jeszcze tego nie zrobiły, zaś kolega dodał, że zrobić tego nie będą w stanie. Jest to już sprawa partii, że gromadzi takich ludzi, z których żaden nie ma szansy zostać ministrem.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#PosełHenrykGoryszewski">Podstawą europejskiego systemu finansów publicznych jest podporządkowanie pieniędzy publicznych kontroli wyborców. Płacą oni podatki i mają niezbywalne, moralnie nie do zakwestionowania prawo do tego, aby pytać i kontrolować na co wydawane są ich pieniądze. Jest to fundamentem europejskiej demokracji. Ci, co przelewali krew, z tej racji chcą współdecydować o polityce zagranicznej, a ci, co dają pieniądze - o tym na co są one przeznaczane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Rozpocznę jako Rawianin i z tej racji dołączę mój głos do wyrażonej już przez wiceburmistrza wdzięczności za to, że Komisja Finansów Publicznych w tym mieście odbywa swoje posiedzenie. Refleksje historyczne, które towarzyszą temu posiedzeniu, dla mnie też są inspirujące, a nawet jestem skłonny znajdować związek pomiędzy miejscem, gdzie się urodziłem, a obecnie pełnioną funkcją. Otóż mój dom rodzinny leży na granicy dwóch wsi, z których jedna nazywa się Podskarbice Królewskie. Czyż nie jest symptomatyczny fakt, że istnieją pewne analogie pomiędzy urzędem podskarbiego koronnego i Najwyższą Izbą Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Postaram się wyjaśnić kwestie podniesione podczas dyskusji, które dotyczą Najwyższej Izby Kontroli. W każdym raporcie, zawierającym analizę wykonania budżetu państwa, wiele uwagi poświęcamy rozliczeniu wydatków na zadania państwowe realizowane przez jednostki niepaństwowe. Być może warto byłoby opracować zbiorczą analizę dotyczącą tych wydatków i to będziemy mieli na uwadze podczas przeprowadzania kontroli wykonania tegorocznego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Przypomnę tylko, że negatywna ocena wykonania budżetu Ministerstwa Kultury, wynikała przede wszystkim ze stwierdzonych w tym ministerstwie nieprawidłowo zleconych zadań organizacjom pozarządowym i np. jedno z takich zadań było związane z targami „Frankfurt 2000”.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Pod adresem NIK został sformułowany zarzut, że nie wystąpiliśmy z wnioskiem o ograniczenie swobody w wydawaniu pieniędzy publicznych przez agencje i fundusze celowe. Taki wniosek powtarzaliśmy w kilku naszych raportach, a ponadto mówiłem o tych sprawach publicznie na forum Sejmu i np. swego czasu odniosłem się do nowego wówczas zjawiska, jakim było tworzenie spółek przez byłe Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, uznając tę sytuację za nieprawidłową.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Stwierdzaliśmy niejednokrotnie, że nie ma klarownych zasad inwestowania majątku publicznego w różnego rodzaju przedsięwzięcia. Opisaliśmy kilka takich przypadków, które budziły nasze zastrzeżenia - wspomnę tylko o inwestowaniu PFRON w „Polisę” - ale nie było podstaw do kwestionowania legalności tych operacji.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Nie jestem przekonany o tym, że problem będzie można rozwiązać przez zmniejszenie liczby celów poszczególnych funduszy, wymienionych w odpowiednich ustawach, gdyż nawet te, które nadal będą aktualne po nowelizacji tych ustaw, mogą się okazać na tyle pojemne, że nadal będziemy mieli do czynienia z niecelowym wydatkowaniem środków funduszy, z punktu widzenia ich zadań. Wprawdzie Fundusz Leśny nie jest typowym funduszem celowym, ale warto przypomnieć wybudowane za jego pieniądze domy jednorodzinne w Sękocinie. W tym celu został wykorzystany przepis stanowiący o tym, że fundusz ten wspiera różne przedsięwzięcia związane z poprawą gospodarki leśnej. Wybudowano więc osiedle dla kadry zarządu Lasów Państwowych, bo można przecież powiedzieć, że te osoby mając dobre warunki mieszkaniowe, czując się zrelaksowane, lepiej będą dbały o poprawę gospodarki leśnej.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Nie mam recepty na stworzenie klarownych zasad inwestowania majątku publicznego. Jest to temat do szerszej dyskusji, w którą chętnie bym się włączył.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Z punktu widzenia NIK, najistotniejszą kwestią, poruszoną w tej dyskusji, jest brak odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny budżetowej i za złe gospodarowanie majątkiem publicznym. Przypomnę, że bardzo wyraźnie wyeksponowaliśmy te nieprawidłowości w ostatniej analizie wykonania budżetu państwa. Suma wyegzekwowanych kar za stwierdzone przez nas przypadki naruszenia dyscypliny budżetowej, gdy w grę wchodziły dziesiątki i setki tysięcy złotych, wyniosła jedynie 81 tys. zł, czyli mniej niż jeden luksusowy samochód. Mam nadzieję - wyrażam ją pod adresem Ministerstwa Finansów - że 1988 r. był ostatnim rokiem takiej bezkarności w naruszaniu dyscypliny finansów publicznych i po analizie wykonania budżetu za 1999 będę mógł powiedzieć, że bezkarność już się skończyła.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Jest jeszcze inny problem, który obserwuję z dużym zaniepokojeniem. Ostatnio zainteresowaliśmy się dalszymi losami naszych zawiadomień o popełnionych przestępstwach, głównie gospodarczych, których rocznie kierujemy do prokuratury około 100 do 120, z czego około 30 spraw trafia do sądów z aktami oskarżenia. Nie wiemy jeszcze dokładnie, ile zapadło wyroków, gdyż dopiero kończymy zbierać takie dane, a tylko prokuratura jest zobowiązana do powiadamiania nas, jakie podjęła działania w sprawie naszych zawiadomień. Niemniej jednak mogę powiedzieć, że sądy przestały karać marnotrawców mienia publicznego.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Znany jest mi tylko jeden przypadek, iż nasze zawiadomienie o niegospodarności zakończyło się zasądzeniem kary więzienia. Chodzi o byłego wojewodę piotrkowskiego, który dopuścił się znacznych nieprawidłowości przy jednej z prywatyzacji. W kilku sprawach na etapie postępowania karnego dokonane zostały aresztowania - wymienię tylko głośną sprawę PFOZ - ale w żadnej z nich nie została zasądzona kara więzienia.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">W związku z taką sytuacją zacząłem nawet dociekać, czy my nie popełniamy jakichś błędów przy dokumentowaniu zawiadomień. Gdy jednak sięgnąłem do statystyki skazań, to potwierdziły się moje obawy, że skazania za przestępstwa gospodarcze stanowią znikomy procent. Jesteśmy jedyną instytucją, która próbuje doprowadzić do skazania winnych za niegospodarność.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Moje zdziwienie budzą także niektóre postanowienia prokuratury o umorzeniu postępowania. Nie wiem jakiego trzeba dopuścić się marnotrawstwa, aby być postawionym przed sądem. Niektóre drastyczne, ewidentne przypadki są umarzane, bo wykazana przez nas skala niegospodarności - jak twierdzi prokuratura - mieści się w granicach ryzyka gospodarczego podjętych decyzji. Podam przykład narodowych funduszy inwestycyjnych, które zawyżyły wynagrodzenia firm zarządzających ponad to, co wynikało z umowy po kilkaset tysięcy dolarów. Organy tych funduszy działały na ich szkodę, a jednak sprawa została umorzona ze względu na to, że program NFI był pionierski, obarczony dużym ryzykiem i nie może być mowy o odpowiedzialności za popełnione błędy.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Jest to problem, którego w tym gronie nie jesteśmy w stanie rozwiązać, ale sądzę, że jest potrzebna dyskusja nad zmianą nastawienia do przestępczości gospodarczej w Polsce, karania tego, co jest marnotrawstwem, a to zjawisko występuje powszechnie. Liczba zawiadomień, które skierowaliśmy do prokuratury, zwiększa się z roku na rok.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#PrezesNajwyższejIzbyKontroliJanuszWojciechowski">Na zakończenie chcę serdecznie podziękować Komisji za sposób, w jaki analizowała materiały Najwyższej Izby Kontroli zawierające informację o wykonaniu budżetu państwa w 1998 r. Jestem pod wrażeniem dyskusji na ten temat, która odbyła się na posiedzeniu plenarnym Sejmu, a zwłaszcza wystąpienia pana przewodniczącego. Dostrzegam w tej dyskusji efekty naszej pracy. Powiem krótko - przyjemnie jest pracować dla takiej Komisji. Serdecznie państwu za to dziękuję. Niestety, nie o wszystkich sejmowych komisjach mogę powiedzieć, że z taką samą uwagą studiują nasze materiały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Chcę spuentować nutkę żalu w głosie pana prezesa Janusza Wojciechowskiego jednym przykładem, żeby pokazać jak nie jest łatwo chronić mienie państwa. Otóż NIK złożyła doniesienie do prokuratora, który wniósł akt oskarżenia do sądu. Z kolei sąd wydał wyrok, ale na korzyść pozwanego i musieliśmy mu zapłacić odpowiednią kwotę, bowiem - zdaniem sądu - prześladowaliśmy niewinnego człowieka. Nie wymienię nazwiska, ale sprawa jest zapewne państwu znana, gdyż chodzi o darowizny dla służby zdrowia sprzed kilku lat. Sąd, który rozpatrywał sprawę stwierdził, że pozwany podpisał antydatowane dokumenty finansowe i nie potwierdzające stanu faktycznego, ale uznał to za znikomą społecznie szkodliwość.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">Skąd biorą się moje pretensje do firm adwokackich, o których mówiłam poprzednio. Doskonale rozumiem, że każdy ma prawo dochodzić swoich wierzytelności, nawet wtedy, gdy dłużnikiem jest skarb państwa. Chodziło mi o czas, jaki upływał od założenia sprawy do wydania wyroku egzekucji komorniczej. Jak pan przewodniczący sądzi, ile to może trwać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Nawet 12 lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzstanuHalinaWasilewskaTrenkner">W tym przypadku trwały przeciętnie miesiąc i to miałam na myśli, mówiąc, że firmy adwokackie „wyspecjalizowały się” w prowadzeniu takich spraw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StarostapowiaturawskiegoJózefMatysiak">W imieniu zarządu powiatu chcę podziękować za zaproszenie na posiedzenie Komisji. Cieszy nas, że w pierwszym roku działalności powiatu rawskiego i po 430 latach od powołania skarbu rawskiego, w naszym mieście obraduje „obóz egzekutorów”. Jeśli pan przewodniczący i członkowie Komisji uznaliby, że warto dla podtrzymania tradycji raz do roku odbywać posiedzenia w Rawie Mazowieckiej, to chętnie włączylibyśmy się w przygotowania dyskusji o ważnym sektorze finansów publicznych, jakim są finanse samorządów. Potrzebna jest taka dyskusja, a zwłaszcza o finansach samorządów powiatowych, gdyż uczymy się ich wszyscy - zarówno Ministerstwo Finansów, jak i wykonawcy budżetów powiatowych.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#StarostapowiaturawskiegoJózefMatysiak">Naszą radość z przywrócenia powiatu rawskiego została schłodzona tym, co znalazło się w budżecie, aczkolwiek rozumiem, że skutki trudnej sytuacji finansów publicznych przekładają się także na sytuację finansową powiatów. W Rawie Mazowieckiej zadłużony jest PSZOZ na około 1 mln zł. Zadłużone jest gospodarstwo przy Zespole Szkół Rolniczych i przy okazji chcę prosić panią minister, aby wpływała do nas subwencja oświatowa w należnej wysokości. Bardzo regularnie otrzymujemy subwencję drogową, natomiast nieterminowo wpływają dotacje na utrzymanie policji, straży pożarnej i służb weterynaryjnych.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#StarostapowiaturawskiegoJózefMatysiak">Kończąc, pozostaję w nadziei, że pan przewodniczący i członkowie Komisji przyjęli nasze zaproszenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełHenrykGoryszewski">Dziękuję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>