text_structure.xml 213 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJózefŁochowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Mamy dziś dwa punkty porządku dziennego. Pierwszy poświęcony ocenie sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw, wynikającej z realizacji kursu walutowego w 1995 r. Drugi to rozpatrzenie informacji ministra przemysłu i handlu na temat realizacji programu „Małe i średnie przedsiębiorstwa w gospodarce narodowej w 1995 r.”.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełJózefŁochowski">Do uczestnictwa w obradach zaprosiliśmy przedstawicieli przedsiębiorstw najczęściej uczestniczących w obrocie międzynarodowym, przez co najdotkliwiej odczuwających skutki realizacji kursu walutowego w br.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PosełJózefŁochowski">W posiedzeniu bierze udział m.in. wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Witold Koziński, który przedłożył nam obszerną informację na temat zaistniałej sytuacji. Mamy również przed sobą informacje zawierające opinie przedsiębiorstw, do których zwróciliśmy się w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PosełJózefŁochowski">Sądzę więc, iż dysponujemy materiałem wystarczającym do przeprowadzenia dyskusji na temat podany w punkcie pierwszym porządku. Spróbujemy dociec, dlaczego wystąpiła wspomniana sytuacja, czy mogliśmy jej zapobiec, czy jest to tendencja stała oraz jak się przed nią ewentualnie uchronić, jak również próbujemy się zastanowić, czy tego typu działania w zakresie polityki dewizowej powinny występować, zważywszy zwłaszcza silnie negatywne ich skutki dla przedsiębiorstw. Postaramy się dociec, jakie były bezpośrednie przyczyny owych skutków i czy istotnie były one nie do uniknięcia.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PosełJózefŁochowski">Właśnie temu zagadnieniu chcielibyśmy poświęcić część posiedzenia, zwłaszcza spojrzeć na nie z punktu widzenia interesów gospodarki, a w tym oczywiście i przedsiębiorstw. Chcielibyśmy przy tym uniknąć na posiedzeniu Komisji dokonywania ocen politycznych - to stało się już na posiedzeniu Sejmu - ponieważ zgodnie z tradycją nie zajmujemy się na tym forum sprawami politycznymi, lecz jedynie gospodarką.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PosełJózefŁochowski">Tak więc proszę, by wypowiedzi poszczególnych mówców pozbawione były elementów przetargów i wystąpień politycznych, tak byśmy mogli się skupić na rzetelnej ocenie sytuacji gospodarczej wynikającej z polityki kursowej i byśmy mogli wypracować odpowiednią koncepcję i wnioski nie tylko na dziś, lecz i na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PosełJózefŁochowski">Proponuję oddanie teraz głosu posłowi W. Stępniowi, który wprowadzi nas w meritum sprawy, następnie oddamy głos przedstawicielom kilku przedsiębiorstw, po czym wystąpiłby reprezentant Narodowego Banku Polskiego, później zaś odbyłaby się dyskusja. Czy jest zgoda na taki porządek? Nie widzę sprzeciwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełWładysławStępień">Inicjatywa, z jaką wystąpiłem proponując omówienie tego tematu na forum sejmowej Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu, wynika m.in. z kompetencji naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełWładysławStępień">Pozwolę sobie przypomnieć kilka faktów związanych z polityką pieniężną zaakceptowaną w ub.r. przez parlament. Narodowy Bank Polski zaproponował Sejmowi swoistą „filozofię”, z której wynikało, że dewaluacja złotówki do dolara będzie wynosiła 1,2% miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PosełWładysławStępień">Przedsiębiorstwa państwowe, będące w większości swej działalności eksporterami, przeprowadziły stosowne kalkulacje kosztów, biorąc pod uwagę przewidywaną inflację, jak również inflację w okresie od grudnia 1994 r. do grudnia 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PosełWładysławStępień">W 1995 r. wystąpiło zaś bardzo niedobre zjawisko polegające na tym, że kurs dolara niemiał nic wspólnego z zaplanowaną przez bank polityką. I tak w styczniu 1995 r. dolar wynosił 2,664 zł. Gdy dewaluacja przebiegała zgodnie z prognozą, w grudniu tegoż roku dolar powinien - zgodnie ze wskaźnikiem 1,2% - wynosi 2,8123 zł. W wyniku korekt polityki banku przeprowadzonych w trakcie roku kurs dolara wyniósł w końcu roku 2,5020 zł. Jest to różnica znacząca.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PosełWładysławStępień">W takiej sytuacji wynik finansowy przedsiębiorstw eksportujących okazał się od kilkunastu do 20% niższy od przewidywanego.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PosełWładysławStępień">13 czerwca br. odbyła się w Sejmie debata nt. skutków polityki finansowej narodowego Banku Polskiego, wynikłych w przedsiębiorstwach eksportujących - oczywiście w odniesieniu do 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PosełWładysławStępień">Pragnę przypomnieć, że z woli Sejmu, a na wniosek naszej Komisji, w 1994 i 1995 r. przedsiębiorstwa, a szczególnie te większe, przeprowadziły głęboką restrukturyzację. Odbyło się wiele postępowań ugodowych, w tym i bankowych. W wyniku tych działań firmy znalazły się w obliczu nowej sytuacji finansowej, natomiast w efekcie wprowadzenia przez bank korekt polityki w trakcie 1995 r., przedsiębiorstwa te znalazły się w większości w ponownym „dołku”, jeśli wziąć pod uwagę wynik finansowy brutto na koniec 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PosełWładysławStępień">Mamy dziś do dyspozycji dokumenty m.in. spółki „Ciech”, będącej centralą eksportującą m.in. polską siarkę, mamy również informację Centrali „Polimex-Cekop” S.A., mamy informacje konkretnych przedsiębiorstw, Kopalń i Zakładów Przetwórczych Siarki „Siarkopol” w Tarnobrzegu. Firma ta informuje Komisję, iż poniosła w 1995 r. straty z zysku brutto w wysokości 14,491 mln zł. Z informacji Huty „Stalowa Wola” wynika, że straty w eksporcie wyniosły 28,7 mln zł, owa huta jest potężnym eksporterem maszyn budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PosełWładysławStępień">Fabryka Porcelany w Ćmielowie odnotowała straty w wysokości 5,137 mln zł, czyli 12%. Może się to wydać stosunkowo niewiele, ale należy wziąć pod uwagę stosunkowo mniejszą wartość produkcji w porównaniu z wymienionymi poprzednio przedsiębiorstwami. Kwota ponad 5 mln zł strat powoduje w wypadku Ćmielowa zachwianie płynności finansowej zakładów, które znalazły się w związku z tym na granicy wydolności finansowej. Podkreślam ten fakt, ponieważ zajmuję się negocjacjami związanymi z szukaniem inwestora strategicznego dla dokończenia podjętych tam inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PosełWładysławStępień">Nadesłano nam również informację z kopalni siarki i zakładów chemicznych w Grzybowie, gdzie straty z zysku brutto wyniosły 26 mln zł. Z informacji firmy „Dezal” w Nowej Dębie eksportującej za pośrednictwem „Universalu” żelazka wynika, że straty wyniosły 410 tys. zł. Jest to nieduża firma, która w efekcie poniesionych strat stanęła na granicy upadłości.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PosełWładysławStępień">Z nadesłanych dokumentów można by wysnuć różne wnioski, niemniej jednak wniosek generalny jest jeden, w związku z czym pragnę zasugerować konkretne postępowanie. I tak w latach 1991–1993 przedsiębiorstwa, które utrzymywały tzw. gotowość produkcyjną - mam na myśli przede wszystkim przemysł zbrojeniowy - otrzymały na mocy różnych decyzji, zarówno resortu finansów, jak i sądowych, pewne rekompensaty za tę właśnie gotowość. Od 1994 r. rekompensaty owe zaczęły być realizowane.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#PosełWładysławStępień">Sądzę, że po wysłuchaniu stanowiska banku oraz resortu - przede wszystkim resortu przemysłu, gdyż chodzi w większości o przedsiębiorstwa, w których skarb państwa jest albo głównym udziałowcem, albo zarządzającym - powinniśmy się tu zastanowić, jak można przedsiębiorstwom tym pomóc, by w wyniku zachwiania w br. znów nie stanęły przed widmem upadłości. Przypominam, że w latach 1994–1995 skarb państwa poniósł ogromne wyrzeczenia, by owe firmy, wykonując program restrukturyzacji, mogły zaistnieć w nowej formule na rynku gospodarczym kraju, a dzisiaj naraża się je przez wspomniane na wstępie działania na kolosalne kłopoty finansowe.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#PosełWładysławStępień">Zwracam uwagę, że np. w Ministerstwie Finansów od roku działa specjalny zespół, powołany na szczeblu kierownictwa resortu, mający za zadanie ocenę sytuacji przedsiębiorstw, które płacą dywidendę, by m.in. ściągnięcie dywidendy w wymiarze przewidzianym przez ustawę nie spowodowało zachwiania ekonomicznego tych przedsiębiorstw, gdyż wchodzą tu w rachubę elementy polityki społecznej.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#PosełWładysławStępień">Apeluję o to, by dzisiejsza dyskusja nie ograniczyła się do udowadniania przez Narodowy Bank Polski, że postępował w sposób jedynie możliwy i najlepszy, a my źle to postępowanie interpretujemy. Mówię o tym, gdyż takie wrażenie odniosłem z debaty przeprowadzonej w Sejmie 13 czerwca - na tym mniej więcej polegało wystąpienie przedstawicieli NBP, którzy udowadniali, iż posłowie po prostu nie rozumieją skomplikowanej operacji dokonanej przez Narodowy Bank Polski dla dobra polskiego przemysłu i polskiej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#PosełWładysławStępień">Powinniśmy wypracować na forum Komisji takie rozwiązanie, które mogłoby zarazem być stanowiskiem sejmowej Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu i które zapobiegłoby powtórzeniu się sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia w ub.r. W br. sytuacja wygląda nieco lepiej, choć pojawiają się też liczne zastrzeżenia oraz uwagi, o których sądzę, że zostaną tu dzisiaj częściowo przedstawione. Huta „Stalowa Wola” sygnalizuje już dziś, z jakimi stratami zysku musi się liczyć w br., stratami wynikającymi z obecnej polityki kursu dolara do złotówki.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#PosełWładysławStępień">Zaznaczam, że bardzo ważne jest, by w wyniku dzisiejszych naszych obrad wypracowane zostało stanowisko, które mogłoby się stać platformą do negocjacji ze stroną rządową. Musimy zapobiec powtarzaniu się w przyszłości zeszłorocznej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJózefŁochowski">Zgodnie z przyjętym na wstępie założeniem oddaję teraz głos przedstawicielom przedsiębiorstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielRafakoTadeuszEkiert">Dolar, podobnie jak inne waluty, zależy od popytu i podaży. Myślę, że należałoby się zastanowić, w jaki sposób do Polski napłynęło tak wiele dolarów. Odnoszę bowiem wrażenie, że to skutek nie tylko dobrze prosperującego handlu przygranicznego, lecz również wielu inwestycji, które kiedyś gwarantowane były przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PrzedstawicielRafakoTadeuszEkiert">Jeśli chodzi o nasze przedsiębiorstwo, to w kontraktach, jakie podpisaliśmy w 1993 i 1994 r., na koniec 1995 r. mieliśmy już ponad 20% straty. Zaznaczyć trzeba, że wszystkie kontrakty, jakie podpisujemy zarówno w kraju, jak i za granicą, to kontrakty zawierane w przetargach międzynarodowych - wiadomo bowiem, że przetargi o charakterze międzynarodowym odbywają się i w kraju, w związku z tym musimy zachowywać ceny akceptowane przez klienta.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PrzedstawicielRafakoTadeuszEkiert">Z wykresów jakie mam przed sobą wynika, że jeśli chodzi o dolary - a wiele kontraktów opiera się właśnie na tej walucie -to w ciągu roku różnica między inflacją inwestycyjną a kursem dolara wniosła 21,5%.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PrzedstawicielRafakoTadeuszEkiert">Z jakiegoś opracowania w prasie wynikało, że przedsiębiorstwa nasze powinny być mimo wszystko konkurencyjne, już choćby z tego względu, że płace są u nas znacznie niższe od płac na Zachodzie. Myślę, że to należy wreszcie wyjaśnić, gdyż nie jest całkiem tak, jak można to było w owym artykule przeczytać. Otóż firmy, jakie z nami konkurują, przede wszystkim zachodnie, nie przychodzą do naszego kraju ze swoimi towarami. One przywożą własną myśl techniczną, często własne pieniądze, jeśli zaś chodzi o towary, kupują je w Słowacji, Czechach, Rumunii i Rosji. De facto więc musimy być konkurencyjni właśnie wobec tamtych krajów, w których dolar w takiej sytuacji nie traci na kursie w stosunku do miejscowej waluty tyle, ile traci dolar w Polsce wobec złotówki. Nie chodzi przy tym wyłącznie o dolara, taka sama tendencja utrzymuje się w odniesieniu do innych walut.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PrzedstawicielRafakoTadeuszEkiert">To właśnie stanowi największy problem firm działających na rynku inwestycyjnym - deprecjacja walut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PrzedstawicielPolimexCekopMaciejMęclewski">Moja wypowiedź będzie stanowić w zasadzie pogłębienie słów prezesa T. Ekierta, a to dlatego, że skutki sytuacji, z jaką mieliśmy ostatnio do czynienia, sięgają znacznie dalej.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PrzedstawicielPolimexCekopMaciejMęclewski">Sprawa wygląda bowiem tak, że jeśli do tej pory margines cenowy występujący podczas przetargów utrzymywał się w granicach 2, 3 czy 5%, to teraz stanowi barierę 15–20%.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PrzedstawicielPolimexCekopMaciejMęclewski">Jak powiedział mój przedmówca, nasi konkurenci nie operują produktami z własnych zakładów, lecz kupują je za granicą. W konsekwencji zaś my również będziemy zmuszeni do analogicznego postępowania - po to właśnie, by zachować swą konkurencyjność. Tak więc z naszymi zamówieniami z Polski będziemy musieli przenieść się do Słowacji, Rumunii, czy też na Ukrainę. Już w tej chwili kupujemy stal za granicą, gdyż stal polska jest po prostu za droga, ale przecież to sytuacja niezdrowa.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PrzedstawicielPolimexCekopMaciejMęclewski">W naszym wystąpieniu pisemnym zwróciliśmy uwagę na fakt, że kurs, o którym tu mówimy, stanowi zaledwie jeden z elementów całej tej sytuacji. Najważniejsze jest stworzenie spójnego systemu wspierania eksportu. Pora jest po temu najwyższa, gdyż już dziś widać, że sytuacja w tym zakresie staje się niebezpieczna. Wystarczy stwierdzić, iż na dzisiaj notuje się 4 mld zł strat - cóż dopiero mówić o ich wysokości na koniec roku.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PrzedstawicielPolimexCekopMaciejMęclewski">Trzeba powiedzieć jednoznacznie, że przy obecnym kursie i przy obecnym systemie wspierania eksportu nie mamy żadnych szans wygrania lokując zamówienia w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Nie chciałbym się wdawać w rozważania na temat polityki kursowej. Generalnie rzecz biorąc opowiadam się za umocnieniem waluty krajowej w stosunku do walut zagranicznych. Niemniej jednak rację ma prezes M. Męclewski, iż sprawa jest szersza niż tylko kurs dolara. Składanie wszelkich niepowodzeń na kurs jest totalnym wręcz nieporozumieniem.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Czego bowiem potrzeba przedsiębiorstwom - kompleksowego opracowania polityki proeksportowej. Podczas Targów Poznańskich, w czasie spotkania z Komisją Współpracy Gospodarczej z Zagranicą dyskutowaliśmy wnikliwie na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Z przedstawionych Komisji na dzisiejszym posiedzeniu materiałów nadesłanych przez eksporterów wynika generalnie, iż eksporterom potrzeba przede wszystkim preferencyjnych kredytów na finansowanie produkcji.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Wszyscy trzej - prezes T. Ekiert, dyrektor M. Męclewski, ja sam - potrzebujemy głównie preferencyjnego finansowania eksportu. Jest to działanie stosowane powszechnie wszędzie na świecie, a zwłaszcza w dziedzinie maszyn i urządzeń oraz kompletnych obiektów przemysłowych. Tak właśnie robią Koreańczycy, Japończycy, wszystkie „tygrysy Dalekiego Wschodu”.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Potrzebujemy również stworzenia jednolitego kompleksowego systemu ubezpieczeń i gwarancji eksportowych, którego praktycznie wciąż nie ma.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Potrzebujemy również ustawowego wprowadzenia statusu rzetelnego eksportera - jest to pojęcie, które pojawiło się przed dwoma laty. A wiąże się z tym cały kompleks zagadnień dotyczących polityki celnej, gwarancji, depozytów, jakie trzeba składać na granicy. Jest to sprawa interpretacji polityki celnej, systemu ceł przez różne urzędy graniczne, które w wypadku takich firm jak nasze na dłuższy czas zamrażają nam bardzo duże środki.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Duże firmy potrzebują niezbędnie znowelizowania ustawy o opodatkowaniu holdingów. Ustawa, która została wprowadzona w Polsce, w ogóle nie uwzględnia krajowych realiów. Nie mamy przecież stuprocentowych udziałów we wszystkich przedsiębiorstwach - gdyby tak było, przestalibyśmy się rozwijać. A przecież musimy tworzyć kapitał, powiększać go, w związku z czym mamy udziały 30-, 40-, 60-procentowe - zależnie od sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Opowiadamy się za pełną wymienialnością złotego i to na warunkach wolnorynkowych, czyli ustalania kursu przez prawo popytu i podaży.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Z tym ostatnim łączy się zagadnienie liberalizacji obrotów kapitałowych.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Temat cząstkowy i może nie związany bezpośrednio z przedmiotem naszych dzisiejszych obrad, ale mający również niewątpliwie wpływ na eksport realizowany przez polskie firmy to nasza sytuacja na rynku niemieckim - w zakresie usług budowlano-montażowych. Nie ma co ukrywać, że jesteśmy tam dyskryminowani, zwłaszcza w porównaniu z traktowaniem firm niemieckich na rynku polskim. Myślę, że nastał czas na uregulowanie tych spraw w prawidłowy sposób, który stworzyłby nam warunki do konkurowania z krajami Unii Europejskiej i z samymi Niemcami.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#PrzedstawicielElektrimNikodemMuszyński">Kolejny temat to kwestia generalna. Odnosimy mianowicie wrażenie, że na rynku polskim lepiej traktowane są firmy zagraniczne niż rodzime.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJózefŁochowski">Na ten ostatni temat dyskutowaliśmy już kiedyś w gronie naszej Komisji i mam nadzieję, że zajmiemy się nim w najbliższym czasie, gdyż sprawa równoprawnego traktowania firm polskich i zagranicznych na rynku inwestycyjnym i nie tylko, jest niewątpliwie bardzo ważna. Monitujemy w tej kwestii Ministerstwo Przemysłu i Handlu i sądzę, że pan minister zechce się w swej wypowiedzi odnieść do tego zagadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielZakładówAzotowychPuławyMirosławMalinowski">Kwestia polityki kursowej to istotnie tylko jeden aspekt funkcjonowania przedsiębiorstw przemysłowych w polskiej gospodarce. Innym ważnym aspektem, o którym była już tu mowa, a który uwidacznia się szczególnie na przykładzie polityki kursowej i odnosi się do całości rozwiązań makroekonomicznych, jest stabilność. Jestem zdania, że do każdego systemu można się jakoś dostosować, pod warunkiem wszakże, że jest to system stabilny. Zmienność zachodząca pod wpływem chwilowych wydarzeń szkodzi bezpośrednio nam, a w konsekwencji polskiej gospodarce i jej wizerunkowi na świecie, a przez to również wiarygodności całego kraju i nas wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PrzedstawicielZakładówAzotowychPuławyMirosławMalinowski">W sytuacji, gdy mówi się o otwartości naszego kraju na świat - i chyba istotnie tak jest -a gospodarka reaguje spontanicznie na światowe trendy, w tym również polityka kursowa, pewne posunięcia w rodzaju obniżenia wartości dolara w stosunku do różnych walut, m.in. do złotego, są niewątpliwie zasadne. Ale trudno pojąć „ręczne doregulowywanie” kursu i to skokowe, aprecjonowanie lub deprecjonowanie złotówki - zupełnie nieoczekiwane. Sądzę, że można spróbować tłumaczyć takie postępowanie jedynie obecnością dużych grup inwestycyjnych i ich interesów.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PrzedstawicielZakładówAzotowychPuławyMirosławMalinowski">Na tle istniejącej polityki kursowej, niestabilności, „ręcznego sterowania” wyłania się szerszy temat, który już tu został zasygnalizowany. Chodzi o to, jak możemy zaistnieć w konkurencji międzynarodowej oraz w konkurencji polskiej wobec podmiotów zagranicznych pojawiających się na naszym terenie.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PrzedstawicielZakładówAzotowychPuławyMirosławMalinowski">Politykę kursową pozwolę sobie wykorzystać jako pretekst do rozważań na temat sytuacji naszego zakładu. Otóż nie możemy dojść do równowagi po wprowadzeniu kuriozalnego zupełnie rozwiązania polegającego na dywidendzie płaconej na bieżąco od zysku netto przez jednoosobowe spółki skarbu państwa tylko z tego powodu, iż są one lepsze. Przez kilka lat podobno trafne były decyzje komercjalizacyjne -jednoosobowe spółki skarbu państwa wykazują się lepszymi wynikami i oto od 1 stycznia br. „zafundowano” nam 15-procentowy podatek dodatkowy, który wprowadzono zupełnie po cichu.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PrzedstawicielZakładówAzotowychPuławyMirosławMalinowski">Sądziłem jednak, że to jedynie jakiś doraźny zabieg, okazało się jednak, że przed paru dniami otrzymałem z Ministerstwa Finansów wykładnię rozliczania ulg inwestycyjnych - w wyniku dostosowania się do owej wykładni, sposób rozliczania ulg w stosunku do ub.r. powoduje u nas przyrost zysku netto oprawie 30% albo o kilkaset miliardów złotych, co oznacza, że 15% od tej sumy dodatkowo należy odprowadzić - oprócz i tak kolosalnych obciążeń podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PrzedstawicielZakładówAzotowychPuławyMirosławMalinowski">Rozważając politykę kursową musimy brać zatem pod uwagę wszystkie bardzo poważne w skutkach decyzje, które są dla nas po prostu kuriozalne. Bo jeśli np. ulgi inwestycyjne funkcjonują przez 3 lata jako siła napędowa polskiej gospodarki, wszyscy chwalą je jako rozwiązanie, które ożywiło wreszcie naszą gospodarkę i wywołało w niej pożądane trendy, a potem raptem wprowadza się interpretacje zmieniające zasady rozliczania - mówię o tegorocznej interpretacji nadesłanej z Ministerstwa Finansów - to sytuacja staje się właśnie kuriozalna. Ubiegłoroczne realia zmieniają się w ten sposób diametralnie.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PrzedstawicielZakładówAzotowychPuławyMirosławMalinowski">Wiemy, że polityka kursowa to jedynie jeden z elementów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#PrzedstawicielZakładówAzotowychPuławyMirosławMalinowski">Wypowiedź swą pragnę zakończyć apelem o stabilność, gdyż w interesach, zwłaszcza dużych, niczego nie osiągnie się bez stabilności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJózefŁochowski">Prosimy o dostarczenie nam dokumentu, o którym wspomniał dyrektor M. Malinowski, byśmy wiedzieli, o co zwrócić się do Ministerstwa Finansów, gdyż sprawa jest istotnie niebywała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">Problem aprecjacji złotówki w bardzo silny sposób dotknął przemysł okrętowy. Cykle produkcyjne są w naszym wypadku dosyć długie - między podpisaniem kontraktu a realizacją statku mija ok. 2–2,5 roku, przy czym sam ten cykl jest relatywnie krótki. W naszej firmie od położenia stępki do przekazania statku upływa 4 miesiące.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">Kontrakty realizowane w 1995 r. podpisane były w 1993 r. i na początku 1994 r. Przed podpisaniem kontraktu sporządzany jest biznes plan, oparty na prognozach średniookresowych Narodowego Banku Polskiego na temat kursu walut. Walutą obowiązującą w światowym przemyśle okrętowym jest dolar, płaci się nim frachty i dlatego jest on walutą kontraktową.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">W 1994 r. kiedy to prognozy zgodne były mniej więcej z realizacją prognoz za lata 1992 i 1994, przy produkcji rocznej 335 mln dolarów zysk netto stoczni wyniósł 27–28 mln dolarów. Na 1995 r. przyjęty został wzrost produkcji o 100 mln dolarów, a spodziewany zysk wynieść miał ok. 60 mln dolarów. W rzeczywistości jednak zakończyliśmy ub.r. wynikiem bliskim zeru, ponieważ przy produkcji przekraczającej 1,2 mld zysk netto w wysokości 5,6 mln oznacza 0,5% rentowności. Trzeba przy tym zaznaczyć, iż zysk taki nastąpił w stoczni, która wydajność ma zbliżoną do stoczni koreańskich.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">W br. sytuacja wygląda podobnie, a nawet jest nieco gorsza, gdyż inflacja jest trochę wyższa, wzrost wartości dolara niższy - różnica wynosi ok. 5 punktów procentowych.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">Aprecjacja w 1995 r. była drugim - w bardzo krótkim czasie - uderzeniem w przemysł okrętowy. Trzeba pamiętać, że na przełomie lat 1990–1991 skasowano dopłaty wyrównawcze dla eksportu na kontrakty zawarte w latach 80., na które gwarantowane były dopłaty przez Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">Dyskutowana była wówczas kwestia moratorium na spłacanie polskiego zadłużenia powstałego w latach 70. Zachowaliśmy się godnie i zadłużenie owo spłacamy.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">W stosunku do przemysłu przyjęto jedna metodę drakońską. Jak pamiętamy, w latach 80. na eksport polski nałożone było embargo. Dopłaty do kontraktów na rynek zachodni sięgały wówczas do 50%. Po zlikwidowaniu dopłat sytuacja pogorszyła się, tym bardziej że nastąpiło niemal jednoznacznie załamanie rynku wschodniego. Straty Stoczni Szczecińskiej przed postępowaniem układowym wynosiły ok. 260 mln dolarów.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">W latach 1990–1991 poziom produkcji wynosił 60 mln dolarów, w związku z czym zadłużenie było praktycznie nie do spłacenia. Pomogło nam dopiero postępowanie układowe, z tym że pozostał nam jeszcze do spłacenia pewien dług, który pod koniec 1992 r. wynosił ok. 150 mln, teraz zaś ok. 30 mln dolarów.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">Jeśli jednak spojrzymy na inne stocznie, znajdujące się w znacznie gorszej niż nasza sytuacji, to dojdziemy do wniosku, że aprecjacja w 1995 r. praktycznie rzecz biorąc stocznie te zniszczyła. Jeżeli proces, o którym wszyscy tu mówimy, będzie trwał nadal, to zagrożone zostanie istnienie całego polskiego przemysłu okrętowego.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">Chciałbym przy tym zaznaczyć, że nie występujemy przeciwko umacnianiu polskiej waluty, natomiast wiemy, że różnica między inflacją a aprecjacją złotówki musi być na tyle realna, by można wprowadzić postęp technologiczny. Nie może to być np. różnica 20-punktowa, a jeśli chodzi o przemysł okrętowy, to w ub.r. była ona nawet znacznie wyższa. Inflacja branżowa, a przede wszystkim podwyżka ceny stali i miedzi sięgała prawie 30 punktów.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">Jestem przekonany, że jeśli w następnych latach sytuacja z ub.r. będzie się powtarzać, to przemysł ciężki eksportujący nie udźwignie tych operacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrzedstawicielkaZakładówPorcelanyĆmielówWandaKoziarz">Reprezentuję szczególny zakład, fabrykę porcelany z ponad 200-letnią tradycją. Nazwa fabryki utożsamiana jest z nazwą miasta, w której funkcjonuje, a ta ostatnia nazwa stanowi synonim polskiej porcelany.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PrzedstawicielkaZakładówPorcelanyĆmielówWandaKoziarz">Produkujemy wyroby o bardzo wysokim stopniu przetworzenia, nie tylko zresztą użytkowe, ale reprezentujące również polską kulturę. Nasze wyroby znajdują się w muzeach nie tylko krajowych, lecz i innych państw europejskich.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PrzedstawicielkaZakładówPorcelanyĆmielówWandaKoziarz">W transformację gospodarki fabryka weszła z silnie zdekapitalizowanym parkiem maszynowym. Podjęliśmy jednak próby dostosowania się do transformacji. Wdrożyliśmy program bardzo głębokiej restrukturyzacji, przede wszystkim związany z restrukturyzacją finansową oraz z realizacją bankowej ugody. W wyniku jednak ubiegłorocznej sytuacji straciliśmy bez mała 6 mld starych zł, przez co zagrożona została realizacja ugody bankowej.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PrzedstawicielkaZakładówPorcelanyĆmielówWandaKoziarz">Jak wspomniał poseł W. Stępień, w chwili obecnej przedsiębiorstwo nasze kwalifikuje się do upadłości. Zarówno kierownictwo, jak i najbardziej zaangażowani pracownicy starają się nie dopuścić do tak ostatecznego rozwiązania, niemniej jednak chciałabym wystąpić z pewnym pomysłem. Otóż postuluję, by zobowiązania zakładów wobec skarbu państwa - zawarte w ugodzie bankowej - zostały potraktowane ulgowo, jak również by tego typu rozwiązania rozpatrywane były w Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełWiesławWójcik">Do dokumentów nadesłanych przez Kopalnie i Zakłady Przetwórcze Siarki „Siarkopol” załączone zostały tabele dotyczące m.in. eksportu siarki, kriolitu, ziem bielących, kwasu siarkowego. Tabele zawierają pozycje odzwierciedlające - z podziałem na poszczególne miesiące 1995 r. -planowany kurs dolara oraz kurs rzeczywisty. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego średni faktyczny kurs dolara w odniesieniu do eksportu siarki wynosi 2,37 zł, a w odniesieniu do eksportu kriolitu np. 2,33 zł. Interesuje mnie skąd bierze się ta różnica, powtarzająca się zresztą co miesiąc w przesłanych tabelach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PrzedstawicielBankuRozwojuEksportuRyszardSzwarc">W dwóch ostatnich numerach „Rzeczypospolitej” mieliśmy możność przeczytać, jak Bank Rozwoju Eksportu oraz Stocznia Szczecińska rozwiązały problem, o którym dyskutujemy. Otóż za pomocą umowy ramowej, jaką zawarliśmy ze stocznią łącznie na 480 mln dolarów, potrafimy zabezpieczyć kurs na 12 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PrzedstawicielBankuRozwojuEksportuRyszardSzwarc">Do tej pory w ciągu ostatnich 3 lat BRE - podobnie zresztą jak inne banki - oferował „produkt” zwany przez nas walutową transakcją terminową. Zainteresowanie eksporterów naszą ofertą było bardzo niewielkie, a umowy tego typu zawierano na ogół w grudniu, w obawie, że ostatniego dnia roku kurs może ulec zmianie.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PrzedstawicielBankuRozwojuEksportuRyszardSzwarc">Dziś usługi nasze tego typu wyglądają korzystniej, mimo że ciągle są drogie - wynoszą ok. 2%, co jednak nie wydaje się rozrzutnością wobec zabezpieczenia zysków przedsiębiorstw. Dzieje się to w ten sposób, iż bank przejmuje występującą różnicę kursu, a w sposób sobie wiadomy również się zabezpiecza dzięki temu, że dysponuje dziś na okresy dłuższe stałymi instrumentami o stałym oprocentowaniu np. bony czy obligacje do 12 miesięcy i przy wykorzystaniu różnicy w oprocentowaniu między tym „złotowym instrumentem” o stałej stopie a dolarowym liborem potrafi dokonać tego typu transakcji.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PrzedstawicielBankuRozwojuEksportuRyszardSzwarc">Umowa ze Stocznią Szczecińską ma charakter precedensowy, ponieważ opiewa nie na 6 miesięcy - jak oferowaliśmy do tej pory, o czym mowa w ulotce, którą chętnie wszystkim zainteresowanym wręczę - lecz na 12 miesięcy. Prowadzimy obecnie pewne dalsze studia nad możliwością przedłużenia i tego terminu. Jest to umowa precedensowa również ze względu na swą wielkość, gdyż pokrywa praktycznie cały zakład.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PrzedstawicielBankuRozwojuEksportuRyszardSzwarc">Koszt ubezpieczenia, czyli tzw. operacji hedgingowej dla transakcji tego typu byłby na pewno tańszy, gdyby importerzy domagali się kupowania nie w dolarach, lecz w złotówkach. Złotówka jest dziś walutą na tyle wymienialną, że zafiksowanie ceny w złotych w jakimś sensie zabezpiecza przed różnicą kursową. Myślę, że eksporterowi zagranicznemu, któremu proponowałoby się w imporcie złotówki, a on nie chciałby na nie przystać, bank zdołałby przedstawić korzyści płynące z takiej formy transakcji. Gdybyśmy mieli sumę z eksportu i importu, która równoważyłaby się mniej więcej w czasie, to koszt ubezpieczenia mógłby się obniżyć nawet o połowę.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PrzedstawicielBankuRozwojuEksportuRyszardSzwarc">Każdy oddział Banku Rozwoju Eksportu - a jest ich już 12 - skieruje zainteresowane przedsiębiorstwa do osób, które udzielą informacji na temat odpowiednich umów zabezpieczających zysk.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PrzedstawicielBankuRozwojuEksportuRyszardSzwarc">Mam nadzieję, że moje wystąpienie nie zostanie potraktowane jako akcja reklamowa, lecz jako wkład w nowe instrumenty stosowane coraz powszechniej przez polskie banki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełJózefŁochowski">Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego hedging nie obejmuje całego kontraktu, lecz najwyżej okres roczny? Czy nie lepiej byłoby, gdyby obejmował całą transakcję związał z kontraktem na statki - w wypadku Stoczni Szczecińskiej? Czy mogłyby zacząć funkcjonować tego typu zabezpieczenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PrzedstawicielBRERyszardSzwarc">Prowadzimy na ten temat rozmowy, ale problem jest skomplikowany. Jak wspomniałem, wszystko byłoby znacznie prostsze, gdybyśmy mogli dysponować złotówkami w obie strony. Na razie zresztą mamy do czynienia z przypadkiem precedensowym. Myślę, że Stocznia Szczecińska postąpiła bardzo słusznie zawierając z nami tę transakcję i mam nadzieję, że ta forma ubezpieczenia stanie się w przyszłości bardzo popularna. Jeśli np. w ub.r. nastąpiły straty, o których tu mówiono, jeśli straty sięgały 7%, to przy skorzystaniu z naszej oferty 5% można by odzyskać.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PrzedstawicielBRERyszardSzwarc">Jeśli chodzi o dłuższe terminy hedgingu, to wiążą się one z większym ryzykiem dla banku, a siłą rzeczy zaczyna wzrastać koszt takiego ubezpieczenia, co jednak nie znaczy, że przedłużenie okresu jest wykluczone. Jak wspomniałem -prowadzimy już na ten temat rozmowy. W warunkach dzisiejszej inżynierii finansowej, w której nasz bank zdecydowanie przoduje, jesteśmy skłonni rozmawiać o nowych warunkach z przedstawicielami zainteresowanych przedsiębiorstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełJózefŁochowski">Dziękujemy za wyjaśnienia i zaprezentowanie rozwiązań, które mogą zabezpieczać firmy przed utratą zysku wynikającego ze zmian kursowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełJaninaKraus">Mam dwa pytania do Ministerstwa Finansów i jedno do Ministerstwa Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PosełJaninaKraus">W czasie debaty nad projektem ustawy budżetowej na 1996 r., podczas pierwszego jej czytania 22 listopada, zwracałam z trybuny sejmowej uwagę, że w prognozach makroekonomicznych, zawartych w uzasadnieniu projektu ustawy, podane są nierzetelne dane. Posłużyłam się przykładem prognoz dotyczących polityki kursowej, które przewidywały, że w końcu grudnia 1995 r. centralny kurs złotego do dolara wyniesie 275,5 zł za 100 dolarów, podczas gdy według danych GUS w lutym wynosił od 244,38 zł, w sierpniu 243,99 zł, a w listopadzie, kiedy to trwała wspomniana debata, kształtował się na poziomie 247,90 zł.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PosełJaninaKraus">Tak więc mówienie wtedy o średnim kursie w 1995 r. na poziomie 250,5 zł było nie uprawnione i mogło prowadzić do daleko idących i fałszywych wniosków. Do takich zresztą wniosków - na podstawie przedstawionych danych - dyskusja doprowadziła.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PosełJaninaKraus">Bardzo proszę więc przedstawiciela Ministerstwa Finansów o wyjaśnienie, jaki cel miało przedstawienie tak nierzetelnych danych w projekcie ustawy budżetowej, jaki cel miało dezinformowanie Sejmu, który na tej podstawie doszedł do fałszywych wniosków m.in. na temat polityki proeksportowej.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PosełJaninaKraus">Za realizację polityki społeczno-gospodarczej odpowiada rząd, a jednym z deklarowanych priorytetów tej polityki jest polityka proeksportowa oraz podnoszenie międzynarodowej konkurencyjności polskiej gospodarki. Jak jednak wykazuje nasza dyskusja, w dużej mierze o polityce tej decyduje polityka kursowa.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PosełJaninaKraus">W świetle ustawy o Narodowym Banku Polskim prezes NBP uprawniony jest do ustalania kursów walut obcych. Tymczasem 16 maja prezes NBP wprowadził nowe zasady - nie kursy - ustalania kursu walutowego w oparciu o uelastyczniony kurs, który dopuszczał przedział wahań wysokości kursu plus 7, minus 7 w stosunku do kursu centralnego NBP. Natomiast art. 39 ustawy o Narodowym Banku Polskim mówi, iż zasady ustalania kursu złotego w stosunku do walut obcych ustala Rada Ministrów, na wniosek prezesa Narodowego Banku Polskiego uzgodniony z ministrami: finansów i współpracy gospodarczej z zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PosełJaninaKraus">Mam w związku z tym pytanie, jaki był udział Rady Ministrów w ustalaniu nowych zasad kursowych - bo nie sądzę, by odbyło się to bez wiedzy Rady Ministrów. Czy Rada Ministrów wyraziła zgodę na ustalenie tych zasad, czy była to arbitralna decyzja administracyjno-polityczna Narodowego Banku Polskiego?</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PosełJaninaKraus">Odpowiedź jest bardzo ważna, gdyż zbliża się termin dyskusji nad absolutorium dla rządu i uważam, że będzie to jeden z ważnych elementów dyskusji na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PosełJaninaKraus">I jeszcze pytanie do ministra przemysłu i handlu.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#PosełJaninaKraus">W programie restrukturyzacji górnictwa węglowego ministerstwo szacuje straty, które poniósł sektor górnictwa węgla kamiennego w wyniku polityki kursowej na 294,3 mln zł. Tymczasem ujemny wynik finansowy brutto tego sektora w 1995 r. wynosił minus 330 mln zł. Zestawienie danych ukazuje, że prawie 90% strat tego sektora powstało jako skutek polityki kursowej. Okazuje się zatem, że sektor uważany za deficytowy w polskiej gospodarce „wpychany” jest w tak olbrzymie straty niezależnie od działań własnych, m.in. właśnie przez politykę kursową.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#PosełJaninaKraus">Proszę o informację, co konkretnie zrobiło Ministerstwo Przemysłu i Handlu, jakie podjęło działania - niekoniecznie w związku tylko z tym sektorem - żeby zapobiec takiej zapaści finansowej spowodowanej przez politykę kursową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">Myślę, że w wypadku przemysłu okrętowego konieczne jest wprowadzenie rozwiązania polegającego na stworzeniu grupy przemysłowej, która zapewniałaby równowagę między eksportem a importem. W sytuacji, gdy występuje aprecjacja, branża związana z importem mogłaby pracować w eksporcie. Jest bowiem faktem, że przemysł okręgowy - a przynajmniej tak jest w przypadku Stoczni Szczecińskiej - wydając dwie dostawy statków w miesiącu powoduje zachwianie rynku walutowego w Polsce. Konieczność zrównoważenia wydaje się niekwestionowana, przy czym równowagę tę mogłaby wprowadzić sama branża okrętowa. A jest to możliwe przez dokończenie prywatyzacji stoczni polskich i stworzenie dużego holdingu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełJózefŁochowski">Chciałbym się jednak dowiedzieć, czy świadomość umowy zawartej z bankiem poprawiła samopoczucie kierownictwu stoczni?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PrzedstawicielStoczniSzczecińskiejKrzysztofPiotrowski">No cóż, na razie jeszcze nie wiemy, jak to będzie w praktyce...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełJózefŁochowski">Wiadomo, że w 1995 r. stało się coś zupełnie odmiennego niż działo się przez całe lata. Po raz pierwszy kurs złotego był lepszy, niż przewidywała to ustawa budżetowa, w sensie prognoz w niej zawartych. Było to doświadczenie zupełnie nowe w stałej praktyce naszego życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PosełJózefŁochowski">Mam w związku z tym pytanie, kiedy Narodowy Bank Polski, Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą wiedziały, że sytuacja taka wystąpi - czy też, że istnieje wielkie prawdopodobieństwo wystąpienia takiej sytuacji pod koniec roku? Jeżeli wiadome to było odpowiednio wcześniej, co zrobiły zainteresowane resorty, aby ustrzec przedsiębiorstwa przed następstwami tej operacji? Trudno bowiem oczekiwać, że przedsiębiorstwa będą prowadzić obserwacje takich zjawisk makroekonomicznych i analizować je, by przewidzieć to, co zdarzyło się na koniec roku.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PosełJózefŁochowski">Czy skierowano jakieś sygnały ostrzegawcze w stronę przedsiębiorstw, czy pojawiły się sugestie, że należałoby się ubezpieczyć czy też podjąć jakieś inne stosowne kroki, np. w postaci renegocjacji kontraktów lub korekt kontraktów aktualnie negocjowanych - w celu ustrzeżenia się przed skutkami ewentualnej zmiany kursu?</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PosełJózefŁochowski">Jeśli działania ostrzegawcze podjęto, to proszę o informację - jakie. Chciałbym wiedzieć, co resorty przedsięwzięły w celu ochrony przedsiębiorstw, a więc i gospodarki. Bo przecież polityka pieniężna to nie tylko kwestia ustalenia kursu, jest to sprawa prowadzenia pewnych działań zmierzających do stabilizacji i prawidłowego funkcjonowania rynku pieniądza w kraju.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PosełJózefŁochowski">Na str. 5 informacji Narodowego Banku Polskiego znajduje się stwierdzenie, iż polityka kursowa jest za każdym razem uzgadniania z rządem, jak również, że jest proeksportowa. Podczas debaty sejmowej słyszeliśmy wypowiedzi m.in. ministra Buchacza i wiceprezesa W. Kozińskiego. Na forum naszej Komisji chcielibyśmy usłyszeć opinię przedstawicieli Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą i Narodowego Banku Polskiego oraz Ministerstwa Finansów, jak to jest w rzeczywistości - czy polityka owa jest w końcu uzgadniana, czy też nie oraz na ile jest istotnie proeksportowa. Końcowe efekty działań w tym zakresie pozwalają bowiem mniemać coś zupełnie przeciwnego. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem zawartym w informacji NBP na str. 5, gdzie czytamy: „Można stwierdzić, że polityka interwencji NBP na międzybankowym rynku dewizowym, uzgodniona z rządem, była i jest w istocie proeksportowa”. Na czym - zwłaszcza w świetle przedstawionych przez przedstawicieli poszczególnych przedsiębiorstw informacji - ma owa polityka proeksportowa polegać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WiceprezesNarodowegoBankuPolskiegoWitoldKoziński">W gruncie rzeczy muszę powtórzyć to, co referowałem podczas wielogodzinnej debaty sejmowej. Członkowie Komisji Systemu Gospodarczego i Przemysłu jako ciało współodpowiedzialne za to, co dzieje się w gospodarce, zechcą może zwrócić uwagę na fakt, że w 1996 r. - mam dane dotyczące bilansu płatniczego - w ciągu 4 miesięcy eksport w kwotach bezwzględnych przewyższał, z wyjątkiem jednego miesiąca, eksport w porównywalnym okresie 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WiceprezesNarodowegoBankuPolskiegoWitoldKoziński">Statystyka przeczy więc stwierdzeniom, że polski eksport bliski jest załamania. Prawdziwa natomiast jest teza, że znaczny jest deficyt bilansu towarowego, bilansu handlowego, który to ujemny bilans pogłębia się nie wskutek załamania eksportu, czy też spadku jego tempa, lecz dlatego, że bardzo znacznie wzrósł import.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WiceprezesNarodowegoBankuPolskiegoWitoldKoziński">Przedstawiciele przedsiębiorstw, którzy tu dzisiaj zabierali głos, są głównie eksporterami, niemniej jednak producent tak złożonych wyrobów jak np. Stocznia Szczecińska, musi bez wątpienia również importować - zwłaszcza jeśli chodzi o wyposażenie statków. Spędziłem przed laty miesiąc w Stoczni Gdańskiej na praktyce i ten fakt akurat pamiętam.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WiceprezesNarodowegoBankuPolskiegoWitoldKoziński">Dlaczego o tym wspominam? Otóż, by właściwie ocenić stan obrotu handlu zagranicznego, należy brać pod uwagę nie tylko to, co dzieje się po stronie eksportu, lecz również to, co się dzieje po stronie importu. Trzeba pamiętać, że olbrzymi import zaopatrzeniowy i inwestycyjny jest nam wciąż niezbędny, gdyż polska gospodarka pod względem technologicznym stoi wciąż stosunkowo nisko. Przypomnę to na podstawie liczby związanej z wielkością umorzenia majątku - w przemyśle przetwórczym - w grupie „maszyny, narzędzia” umorzenie to wynosi ponad 65%. Oznacza to, że polski przemysł przetwórczy ma stanowić rdzeń postępu technologicznego. Wiadomo, że powinien być jak najbardziej innowacyjny, a pod względem majątkowym jest bez wątpienia przemysłem wyposażonym w majątek o bardzo długich cyklach, w majątek przestarzały itd. Tak więc import jest nam potrzebny i gdybyśmy chcieli oceniać omawiane zagadnienia z obu stron, czyli nie tylko strat, lecz i korzyści, powinniśmy dostrzegać, co dzieje się również w dziedzinie związanej z importem.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#WiceprezesNarodowegoBankuPolskiegoWitoldKoziński">Nie ulega przy tym wątpliwości, iż to, co przeszkadza eksporterom, co pogarsza warunki ich produkcji, poprawia warunki importu. Tak się jednak złożyło, że na posiedzeniu Komisji znajdują się dziś przedstawiciele wyłącznie eksporterów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełJózefŁochowski">Skoro mówimy już o „makrosprawach”, to może zechciałby pan odnieść się w kontekście wypowiedzi na temat eksportu i importu do kwestii ujemnego salda w bilansie handlowym - jest to ok. 3 mld dolarów za I kwartał, co sygnalizuje Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Oczywiście mogę to zrobić, tym bardziej że prosty ogląd bilansu płatniczego w ogóle stwarza nastrój raczej optymistyczny. Przypomnę, że bilans handlowy jest tylko fragmentem bilansu płatniczego w ogóle. W pozostałych pozycjach, takich jak obroty kapitałowe, finansowe, odnotowujemy stany dodatnie, tak że po 5 miesiącach br. bilans płatniczy, który odkłada się we wzroście rezerw oficjalnych utrzymywanych przez NBP, wyniósł ok. plus 3 mld dolarów.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Na czym polega problem? Na tym, że inflacja, ruch cen w kraju wiąże się w znacznym stopniu z tzw. pierwotnymi impulsami inflacyjnymi. Mam na myśli stale wysoki poziom monopolizacji kraju, ceny administrowane przez państwo, protekcje itd. Impulsy inflacyjne rozwijają się tym lepiej i tym szybciej, im większe jest środowisko pieniężne, jeśli pieniądza w kraju jest bardzo dużo, to impulsy te mnożą się.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Wobec takiej sytuacji władze monetarne, w tym bank centralny, odpowiedzialny za politykę pieniężną i za pozycję waluty krajowej, czyli za kontrolę podaży pieniądza, muszą zwracać baczną uwagę na fakt coraz szybciej płynącego strumienia pieniądza. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w okresach dłuższych niż kwartał polska gospodarka dostosowuje się dość dobrze do inflacji, ruchu cen dóbr i usług konsumpcyjnych oraz cen produkcji zawsze wtedy, kiedy odpowiednio szybko rośnie podaż pieniądza. Jest to fakt obiektywny. Związki przyczynowo-skutkowe są również oczywiste, tak że nie wymagają szczególnego dowodzenia.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WiceprezesWitoldKoziński">W każdym razie kiedy występuje nadmierna podaż pieniądza napędzająca ruch cen, bank centralny, władze monetarne mają obowiązek kontrolowania tego ruchu, spowolniania przyrostu podaży pieniądza. Przeprowadza się tę kontrolę wieloma technikami. Jeśli mowa o kursie walutowym, to ten znaczny przyrost, wręcz niezwykle dynamiczny przyrost rezerw walutowych, który obserwowaliśmy w 1995 r., musiał zostać poddany kontroli za pomocą instrumentu zwanego polityką kursu walutowego.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Dążyliśmy w ten sposób do uzyskania pewnego rodzaju wewnętrznej równowagi w bilansie płatniczym. Mieliśmy świadomość, że eksport tzw. nie rejestrowany, nieoficjalny, rośnie bardzo szybko, że saldo bilansu handlowego jest ujemne - w ub.r. wyniosło niespełna minus 2 mld dolarów, jak również że to, co kreuje pieniądz krajowy, to znaczy najpierw tworzy przyrost rezerw dewizowych, związane jest z bilansem płatniczym w ogóle, a nie z bilansem jedynie towarowym, który jest tylko fragmentem bilansu płatniczego.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Należało zatem tak dobierać instrumenty, w tym także instrumenty związane z polityką kursową, aby bilans płatniczy, przyrosty rezerw walutowych - bo jak pamiętamy, bilans płatniczy odkłada się w przyrostach rezerw oficjalnych utrzymywanych przez NBP - był z punktu widzenia celów inflacyjnych taki, by cele te, wspólnie zresztą przez władze monetarne przyjęte, zostały osiągnięte.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Tak wygląda sytuacja. Jeśli prowadzimy więc dyskusję o eksporcie i imporcie, musimy pamiętać, że dla stanu rezerw dewizowych, dla poziomu inflacji w kraju ważne jest saldo bilansu płatniczego. Oczywiście może tu paść argument, że jest ważne dla inflacji, lecz niekoniecznie dla wzrostu. Ponieważ eksport jest ważną bazą dla wzrostu gospodarczego, wszystko co działa niekorzystnie na rzecz eksportu, może działać niekorzystnie na tempo wzrostu gospodarczego. Jest to więc druga płaszczyzna, po której musielibyśmy się poruszać i odnoszę wrażenie, że czyniliśmy to dość ostrożnie.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Po 3-krotnej zmianie kursu: w lutym, maju i grudniu ub.r., po upływie 6 miesięcy br., z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że operacja, która miała na celu zwolnienie przyrostu rezerw dewizowych, z jednoczesną ochroną tempa wzrostu gospodarczego, w zasadzie się powiodła. „W zasadzie”, gdyż spotkałem się tu z zarzutami, iż polityka kursowa stanowiła antybodziec dla eksportu. Oczywiście nie dla eksportu w wolumenie, bo - jak wskazują dane statystyczne - wolumen się nie zmienił, zmieniła się natomiast zapewne dochodowość eksportu.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Ogólnie zaś mogę stwierdzić, że uzyskaliśmy stan pewnej równowagi finansowej państwa, polegający na tym, że rezerwy dewizowe, zarówno większe jak i mniejsze, rosną na ogół w tempie, które obiecuje osiągnięcie celu założonego na koniec 1996 r. - chodzi o ok. 3,5–3,7 mln dolarów. Tempo wzrostu gospodarczego nie będzie zapewne znacznie odbiegać od tego, jakie założyliśmy, czyli od 5,5%. Inflacja zaś osiągnie - moim zdaniem - poziom zbliżony do tego, co zostało założone. Według ostatnich naszych szacunków nie powinna przekroczyć 18 punktów.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Należy może rozważyć, co stałoby się, gdybyśmy dyskutowanej operacji nie przeprowadzili. Według niezależnych szacunków NBP-niezależnych w tym sensie, że szacunków owych dokonywano w wersji dwóch niezależnych od siebie modeli - gdyby nie stabilizować rezerw, nie poddawać ich próbie kontroli, w kraju wystąpiłaby inflacja większa w jednym przypadku o 4,2 punktu procentowego, w drugim zaś o 4,5 punktu. W związku z tym procent inflacji konsumpcyjnej wyniósłby nie 22, lecz 26 lub nawet 27.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Jest to sprawa bardzo często nieuświadamiana sobie przez przedsiębiorców, nie tylko zresztą chodzi mi o producentów, lecz i o osoby, które niejako zobowiązane są do rozumienia tych przecież bardzo podstawowych zjawisk. Otóż aprecjacja, czyli umocnienie waluty krajowej, może być dokonywana w dwojaki sposób. Pierwszy to aprecjacja przez inflację.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Gdyby bowiem nie podejmować próby kontroli ruchu cen, nie próbować tłumić tego ruchu, to eksporterzy w związku z owym ruchem cen będą uzyskiwać coraz niższy dochód, a to przede wszystkim dlatego, że wzrastałyby ceny komponentów krajowych - takie jak np. porcelana, siła robocza, płace. Natomiast z eksportu uzyskujemy mniej więcej tyle samo dolarów czy marek za produkt. Spadek dochodowości oznacza zatem aprecjację, umocnienie - z tej samej jednostki waluty obcej eksporter będzie uzyskiwać coraz mniejszy dochód, czyli również coraz mniej złotych.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Alternatywa wygląda w tej sytuacji następująco: albo nie robić nic i pozwolić inflacji rozwijać się niemal dowolnie, albo podejmować określone działania. Skutki zaś będą dokładnie takie same, z tym że to pierwsze wyjście jest niebezpieczniejsze, gdyż refleksje pojawiłyby się dopiero po dwóch, trzech latach, kiedy to proces inflacyjny byłby znacznie trudniejszy do opanowania. Refleksja polegałaby na skonstatowaniu, iż wskutek inflacji krajowej spada dochodowość. Jest to nieuchronne następstwo inflacji.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Przeciwdziałaniem dla takiego rozwoju sytuacji jest działanie polegające na łączeniu tłumienia inflacji z opanowaniem tego niesłychanie agresywnego wzrostu rezerw dewizowych. Dyskomfort dla eksporterów jest przy tym nieunikniony.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Nie wiem, czy ten mój wywód pozwoli zebranym tu przedstawicielom przedsiębiorstw lepiej zrozumieć zachodzące w przedsiębiorstwach procesy, czy też dziedzinę, za którą odpowiadają władze monetarne, niemniej jednak pragnę jeszcze raz podkreślić, że pozostawienie swobody rozwijania się ruchu cen - w każdym kraju - prowadzi zawsze do erozji produkcji i do erozji eksportu. Alternatywa związana z ruchem kursu daje - w moim przekonaniu - pewną relatywną korzyść. Faktem jest oczywiście, że przedsiębiorstwa narażone są na niejakie straty - postaram się to omówić odpowiadając na pytanie o ustawę budżetową.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Gdyby odnosić to do jakiejś prognozy kursu nominalnego, umocnienie, aprecjacja kursu powoduje względną stratę eksportera, proszę jednak zauważyć, że w następnym okresie, jeśli inflacja będzie mniejsza, a będzie mniejsza, to dochody eksporterów będą względnie większe. Jeśli zaś pozwolić by na dowolny rozwój inflacji, dochody te stale by się kurczyły. Przy zmniejszonej inflacji powstaje szansa, że dochód utracony przez przedsiębiorstwa w wyniku ruchu kursowego zostanie odzyskany w bardzo długim okresie niższej inflacji, to co dokucza wszystkim, w krótkim czasie, w dłuższej perspektywie może okazać się zupełnie sensownym rozwiązaniem.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#WiceprezesWitoldKoziński">W piśmie skierowanym do przewodniczącego Komisji wyłożyliśmy, iż odnoszenie się do kursu wpisanego w projekcie ustawy budżetowej, czy też w samej ustawie, jest całkowicie bezzasadne. Odpowiedni fragment owego pisma brzmi: „W uzasadnieniu do ustawy budżetowej zamieszcza się nie plan zmian kursu złotego, lecz prognozę jego kształtowania się. Ta prognoza - podobnie jak w założeniach polityki pieniężnej - jest niezbędna dla przeliczenia niektórych pozycji na złote, ale w żadnym wypadku nie stanowi oficjalnej i wiążącej informacji dla podmiotów gospodarczych o kształtowaniu się kursu złotego w przyszłości. W uzasadnieniu „Założeń polityki pieniężnej na 1995 rok” przedłożonych Sejmowi, Narodowy Bank Polski przedstawił między innymi następujące stanowisko w kwestii kursu walutowego (str. 40): jednocześnie w przypadku utrzymywania się korzystnych tendencji w zakresie wymiany z zagranicą oraz kontynuacji silnego wzrostu rezerw dewizowych (...) należy dopuścić możliwość lekkiej realnej aprecjacji kursu złotego” itd.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Odnoszenie się zatem do kursu z projektu ustawy jest błędne. Żyjemy w warunkach gospodarki rynkowej, która z definicji kreuje większe lub mniejsze ryzyko - zależnie od tego, w jakim fragmencie gospodarki się poruszamy - i kreuje również znaczne ryzyko, jeśli chodzi o kurs walutowy. W żadnej gospodarce rynkowej nie zdarza się - by prognoza kursu walutowego, która pojawia się w ustawie budżetowej, czy w założeniach polityki pieniężnej, miała być oficjalną wykładnią, kryterium referencyjnym dla eksporterów.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Są natomiast powszechne instytucje asekuracji przed ryzykiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełJózefŁochowski">Bardzo proszę, by zechciał pan wysłuchać uwagi poseł Kraus, ad vocem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełJaninaKraus">Ponieważ ten fragment wypowiedzi wiceprezesa NBP dotyczy mojego pytania, pragnę od razu wyjaśnić nieporozumienie. Otóż moglibyśmy mówić o prognozie i jej wiążącym bądź nie charakterze, gdybyśmy dyskutowali projekt ustawy budżetowej w styczniu czy lutym, a mówili o prognozie w listopadzie i grudniu.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PosełJaninaKraus">Dyskutowaliśmy jednak ustawę w listopadzie, a średni kurs grudniowy tak odbiegał od tego, co działo się w lutym, sierpniu itd., co można było wyczytać w zeszytach GUS. Nie polemizuję z tym, na ile jest to inflacja ważna dla eksporterów czy importerów, lecz o tym, że nie można mówić o prognozach, jeśli dysponuje się rocznikiem statystycznym GUS i dyskutuje się tę sprawę w listopadzie. Obstaję przy swojej opinii, że nie jest to prognoza, ale nierzetelne dane w projekcie ustawy budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełJózefŁochowski">Zastanawiamy się, czy prognoza może być tak ogromnie rozbieżna z rzeczywistością. Czy nie jest to po prostu błąd popełniony przez bank. Rozumiem oczywiście zawarte w piśmie NBP zastrzeżenie, że prognoza nie jest wiążącą informacją dla podmiotów gospodarczych w kształtowaniu się kursu złotego w przyszłości, Niemniej jednak każdy, kto sporządza prognozę, zobowiązany jest do takiego przestudiowania problemu, aby błąd końcowy był jak najbardziej zminimalizowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Myślę, że nieporozumienie polega na odmiennym definiowaniu kategorii prognozy. Moi przedmówcy widzą to inaczej niż ja. Prognoza - w moim rozumieniu - nie jest żadnym planem ani programem. A sama prognoza jest kategorią, która wewnętrznie się zmienia i która z samej definicji ma się zmieniać.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Wobec tego uwagi krytyczne związane z faktem, że rzeczywistość odbiega od naszych wyobrażeń, czyli właśnie prognozowania, są - moim zdaniem - niesłuszne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełJaninaKraus">Nie chodzi o to, że odbiega od wyobrażeń. Ona odbiega od tego, co możemy przeczytać w zeszytach GUS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Jest wśród nas dyrektor Mazur z Ministerstwa Finansów, który zapewne lepiej ode mnie wytłumaczy w swym wystąpieniu tę sporną kwestię.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Czy mogę zatem wrócić do głównego tematu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełJózefŁochowski">Oczywiście, bardzo jednak proszę, byśmy nie wracali już do informacji przedstawionych Komisji na piśmie, lecz by pan prezes zechciał się odnieść do pytań i wątpliwości zgłoszonych we wcześniejszych wystąpieniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Rozumiem, że nasza dyskusja jest szczera i twarda, dlatego też proszę mi pozwolić odpowiedzieć w takim właśnie tonie.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Rozumiem problemy przedstawicieli przedsiębiorstw, niemniej jednak gdybym złamał prawo i próbował się tłumaczyć, że postąpiłem tak, bo nie znam przepisów tego prawa i w związku z tym nie mogę ponosić odpowiedzialności, to na pewno byłaby to postawa niesłuszna. Czy wobec tego jednak można brać na siebie odpowiedzialność zarządzania dużym przedsiębiorstwem, niekiedy nawet tak ogromnym jak Stocznia Gdańska, czy Stocznia Szczecińska, nie znając okoliczności i zagrożeń, jakie niesie urynkowienie gospodarki?</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Osoby, które podejmują się takiej odpowiedzialności, powinny zdawać sobie sprawę, że istnieje instytucja, która zabezpiecza przed ryzykiem kursowym. Są przecież w Polsce bardzo duże przedsiębiorstwa, w tym i rolnicze, które asekurują się nawet za granicą, jeśli polskie warunki im nie odpowiadają.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Jest to już pewna norma nie tyle nawet europejska, co światowa.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WiceprezesWitoldKoziński">W takiej sytuacji nieznajomość wielkich, potężnych rynków, które pozwalają na zabezpieczenie się przed kursem, nie może być obciążeniem dla tych, którzy stanowią o polityce kursowej.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Jeżeli jednak koniecznie państwo chcą kogoś obciążyć odpowiedzialnością, to odpowiedzialność należy jakoś podzielić.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Jest tu dziś obecny prezes znakomitego Banku Rozwoju Eksportu, funkcjonują inne banki, które lepiej czy gorzej, jednak asekurują przed ryzykiem. Doradzam wszystkim zainteresowanym korzystanie z ofert tych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Jeśli chodzi o pytania, zwłaszcza pytania posła Łochowskiego, zaraz się nimi zajmę. Nie nawiązuję do wypowiedzi wcześniejszych, gdyż w zasadzie nie zawierały one pytań.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Pan poseł pytał, czy polityka, o której mówimy, była uzgadniania z rządem. Naturalnie była. Szczęśliwie istnieje nawet notatka ze spotkania na ten temat - pokazywałem ją posłom podczas debaty w Sejmie. Spotkaliśmy się u ówczesnego premiera J. Oleksego, w obecności najważniejszych ministrów: finansów, współpracy gospodarczej z zagranicą, a tematem spotkania była fundamentalna zmiana związana z upłynnieniem kursu. Szczególnie zainteresowanym gotów jestem udostępnić notatkę, o której wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że polityka pieniężna była nie uzgadniania, czy wręcz prowadzona przeciw rządowi, o czym było dość głośno we wrześniu 1994 r., kiedy to między NBP a ministrem finansów zaistniała poważna rozbieżność. Myślę, że powstały dlatego, iż dotyczyły spraw zasadniczych i mieliśmy odmienne niż minister oceny na temat postępowania związanego z tempem dewaluacji. Ze względu na powagę problemu - tak przynajmniej oceniam to z dzisiejszego punktu widzenia - wywiązała się bez wątpienia zbyt nerwowa dyskusja o tym, co obydwie strony powinny robić.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Z notatki powstałej w kwietniu 1994 r. wynikało, że zgoda na zmianę ma charakter jednomyślny.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Pytanie drugie dotyczyło zawartego w piśmie NBP stwierdzenia, że polityka kursowa była proeksportowa i poseł J. Łochowski pytał, na jakiej podstawie stwierdzenie to oparliśmy. Być może wyjaśnienie zabrzmi paradoksalnie, a przynajmniej przewrotnie, niemniej jednak stan popytu i podaży, jeśli chodzi o waluty obce, na naszym rynku walutowym był tak daleki od optimum - występowała olbrzymia podaż i niewielki stosunkowo popyt - iż ochrona przed permanentną aprecjacją stała się konieczna. Umówiliśmy się z ministrem finansów, iż stosunek parytetu centralnego, czyli wartości złotego wobec koszyka walut, nie może być większy niż 2,4%. Obstawaliśmy przy tym z ogromną determinacją. Codziennie kupowaliśmy olbrzymie porcje walut obcych, głównie dolara i marki.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie nakładać żadnych ograniczeń na wahania kursu walutowego w tym przedziale, o którym wspomniał pan poseł - plus minus 7% - to aprecjacja byłaby znacznie głębsza. Były takie dni w sierpniu, wrześniu, w maju ub.r. że - moim zdaniem - aprecjacja mogłaby osiągnąć pułap owych minus 7%. A więc siłą rzeczy umocnienie waluty krajowej oraz dyskomfort odczuwany przez eksporterów jak również ich względne straty byłyby znacznie większe. Ponieważ jednak tak się nie stało, kurs był broniony na poziomie maksymalnie w odchyleniu o 2,5% od parytetu centralnego, w tym właśnie sensie możemy stwierdzić, iż była to polityka, która chroniła eksporterów przed znacznie większą aprecjacją niż ta, jaka wyniknęła z pełnego uwolnienia kursu walutowego.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Padło również pytanie, kiedy wiedzieliśmy, że decyzję taką będziemy zmuszeni podjąć. Cóż, wiedzieliśmy o tym stosunkowo wcześnie, lecz informacji takich się nie ogłasza, a to z tej głównie przyczyny, iż każda informacja na temat tego, co może stać się z kursem, stwarza ogromne pole dla spekulacji. Wiadomości takie otrzymuje się zatem w ścisłej tajemnicy. Wszelkie pisma jakie wymienialiśmy w tej sprawie z ministrem finansów i z szefami rządów miały charakter tajny.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Mówienie o tym publicznie jest karygodne, dlatego z ubolewaniem stwierdzam, że w niektórych oficjalnych enuncjacjach osób wpływowych znalazły się uwagi o możliwej aprecjacji złotego, co na kolejnych przetargach bonów skarbowych, bonów emitowanych przez ministra finansów, powodowało regularny napływ potężnych fal kapitału zagranicznego. Dlatego też spostrzeżenie, że nasze zamierzenia powinny być w jakiś sposób przełożone na oficjalną informację dla eksporterów, jest nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Już mniej więcej w połowie 1995 r. było wiadomo, że zagranica bardzo interesuje się naszym krajem. Nie chciałbym się zagłębiać w ten temat, ale zaznaczę jednak, że kapitał zagraniczny, tzw. spekulacyjny jest to pieniądz dobrze nam znany. Wszystkie firmy, które lokują pieniądze w bonach skarbowych emitowanych przez rząd polski, są czytelne, firma po firmie. Mogę również dodać, że w grę wchodzi pieniądz pochodzący z funduszy emerytalnych znanych poważnych firm, jak np. „Jackie Morgan” czy „Stanjey Morgan”, jak równie i to, że w ciągu ostatniego roku była to wyraźna spekulacja na umocnienie złotego.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Mieliśmy w tej kwestii pewną różnicę zdań z ministrem finansów, który uważał, że rentowność odgrywa tu jeśli nie zasadniczą, to na pewno ważną rolę.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Jeśli jednak popatrzeć na to, co się obecnie dzieje i to, co powiem, nie może być zbyt wyraźnie powiedziane, niemniej jednak może to być odczytane z niejaką nutą optymizmu, jeśli idzie o przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Otóż między 3 a 24 czerwca z Polski wyszło, w przeliczeniu na walutę krajową, ok. 900 mln zł, czyli i bln starych zł. Nastąpił więc ogromny odpływ tzw. pieniądza spekulacyjnego. jedni wiążą to z wyborami w Rosji, inni mają inne koncepcje. W moim zaś odczuciu być może „ma to wpływ na stan uczuć inwestora zachodniego”, lecz nie mniej ważną sprawą jest - jak sądzę - stabilizacja kursu walutowego.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Proszę bowiem zauważyć, że od jakichś 4–5 tygodni NBP w ogóle nie prowadzi interwencji, że kurs się waha w kategoriach odchylenia od parytetu centralnego mniej więcej od minus 1 do minus 3. Znaczy to, że po okresie pełnej napięć polityki polegającej na stopniowej aprecjacji złotego osiągnęliśmy stan, w którym złotówka mniej więcej swobodnie już pływa.</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Co to ma jednak wspólnego z przyszłością? To mianowicie, że nie tylko dlatego, iż taka jest opcja władz pieniężnych - czyli banku centralnego i Ministerstwa Finansów - ale także dlatego, że taki jest stan sił rynkowych, iż aprecjacja raczej nie powinna wchodzić w grę. Tak zwany realny efektywny kurs walutowy przynajmniej w ciągu tego roku powinien być stabilny. To nie wyklucza wahań w krótkich okresach, gdyż wahania owe są niezbędne, tworzą bowiem klimat niepewności - niestety także dla podmiotów krajowych. Niepewność ta jest wszakże wymierzona przeciw inwestorowi zachodniemu, ponieważ zmienność kursu w granicach od 0,5 do 1 punktu procentowego może znacznie redukować rentowność papierów rządowych i odstraszać potencjalnego inwestora od nich.</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#WiceprezesWitoldKoziński">Zagadnienie jest niezmiernie skomplikowane i złożone, mam jednak nadzieję, że te bardzo ważne kwestie nieco państwu przybliżyłem. Jeśli nie, to chętnie odpowiem na dodatkowe pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Pozwolę sobie przedstawić sprawy, które chciałbym zaprezentować na tym forum, w postaci, nazwijmy to tezowej.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Z naświetlonymi przez przedstawiciela NBP problemami można się zgodzić. Szczególnie jednak pragnę odnieść się do zasygnalizowanej jedynie przez wiceprezesa W. Kozińskiego sprawy - że z punktu widzenia realnych procesów gospodarczych, polityka o której mówiono, ma określony wydźwięk.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Jednoznacznie można ująć to tak, że ujemne saldo - oczywiście w pewnych granicach, bo powyżej pewnej wysokości może niepokoić - nie jest zjawiskiem niepokojącym, szczególnie w wypadku gospodarki rozwijającej się. Wszystkie gospodarki, które zaczynały w podobny sposób rozwijać się, miały ujemne salda - naturalnie w różnej wysokości.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Ważne jest, na jakim poziomie eksportu i importu owo saldo powstaje. Nie była niepokojąca sytuacja ubiegłoroczna - przy dynamice 135 eksportu i 138 importu. Zwróćmy natomiast uwagę na to, co dzieje się od grudnia. Jeżeli za ub.r. dynamika eksportu wynosiła 135, a importu 138,9, to w różnych miesiącach było różnie, ale średnia za 4 miesiące wynosi 110,2 przy utrzymaniu się bardzo wysokiej dynamiki importu 134.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Cóż to oznacza? Według ostatnich szacunków Instytutu Koniunktur i Cen, strata dynamiki eksportu o 6 punktów przekłada się na stratę dynamiki w PKB, czyli w dochodzie narodowym w wysokości 1,5 punkta. Jeżeli więc jesteśmy na poziomie 110,2, a jeśli wyemitujemy z poprzedniej dynamiki, czyli 135, efekty przewalutowania i silnych walut na słabego dolara, to w przełożeniu na PKB ok. 2 punktów. Gdy spojrzeć na to w uproszczeniu - z punktu widzenia stanu kasy - to z pola widzenia nie możemy tracić roli eksportu jako czynnika sprawczego rozwoju gospodarczego kraju.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Szacunek na 1994 r. był precyzyjny i nie spotkałem niższej liczby od 55 do 70% jako wagi eksportu w roli siły sprawczej rozwoju gospodarczego. Nie dysponuję równie precyzyjnymi szacunkami za 1995 r. ale myślę, że było to mniej niż 40%.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">I rolę tę musimy dostrzegać nie z punktu widzenia wielkości salda, bo jak wspomniałem, nie ma niepokoju, jeśli można je pokrywać.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Uczestniczyłem w dyskusjach w maju i grudniu, kiedy to była mowa o polityce kursowej i o narastającym przyroście pieniądza. Na koniec roku okazało się, że przyrost wyniósł 9,1 mld, jeśli dodamy do tego ujemne saldo powyżej 1,8 mld w handlu zagranicznym, to znaczy, że ze źródeł poza handlem zagranicznym przybyło 11 mld, mimo aprecjacji złotówki o 7%.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Z tego punktu widzenia była to polityka nieskuteczna, zastanówmy się jednak, co znaczy 7% aprecjacja z punktu widzenia eksporterów. Obecni tu przedstawiciele eksporterów mogą powiedzieć, jaką stopę zysku realizują. W grę wchodzi od 3 do 7 czy też 8%.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Kilka razy w tygodniu spotykam się z eksporterami, którzy wymieniają asortymenty, z jakich musieli zrezygnować. Jeżeli sytuacja ta dotyczy poszczególnych eksporterów, może nie budzić większego niepokoju, lecz jeśli dotknięte są nią całe branże, sprawa wygląda znacznie poważniej. A i takie sygnały już do mnie dochodzą.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Myślę zatem, że jeśli rozważyć cele i skutki, to okaże się, że cele nie zostały osiągnięte, a skutki uboczne odczuwane przez eksporterów są wiadome.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Zgadzam się z przedstawicielem „Elektrimu”, że można przystać ewentualnie na straty, jeżeli otrzymuje się coś w zamian. Jednocześnie jest jednak utrzymywana polityka wysokich stóp procentowych. Stopy centralne są powyżej zarówno inflacji konsumpcyjnej, jak i inflacji mierzonej czynnikami produkcji. Nadwyżka ta wynosi co najmniej 10 punktów.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Dla eksporterów najważniejsze są trzy elementy: kurs, ceny dewizowe i koszty.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Jeśli chodzi o kurs, przez cały rok napływały sygnały ujemne. Był jednak drugi element - ceny dewizowe - rekompensujący. Gdy była dobra koniunktura, powstawała możliwość wzrostu cen dewizowych. Jeśli spojrzymy na statystyki, na dynamikę cen transakcyjnych, które zawierają skumulowany efekt kursu i cen dewizowych - ponieważ cena transakcyjna to cena dewizowa razy kurs - to do maja widoczna była nadwyżka w dynamice cen transakcyjnych nad tempem inflacji mierzonej czynnikami produkcji.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Od lipca zaś wystąpiła 10-procentowa strata dynamiki cen transakcyjnych na niekorzyść eksportera. W chwili obecnej, po 4 miesiącach nie wygląda to szczególnie źle - jest to od 3 do 5%, ale stała dynamika cen transakcyjnych poniżej dynamiki tej niskiej inflacji - mierzonej czynnikami produkcji, a to jest 8 punktów - do niedawna było 10 - mniej niż wynosi inflacja konsumpcyjna.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Słyszy się czasami hasła, myślę że wielce demagogiczne, iż twarda polityka kursowa zmusza do restrukturyzacji. Jest to totalne wręcz nieporozumienie w sytuacji, gdy restrukturyzację rozumiemy poważnie, a nie mamy na myśli np. zwolnienia dwóch kolejnych strażników czy oddania do użytku jakiegoś ośrodka wypoczynkowego. Te proste rezerwy wszyscy znaczący producenci - eksporterzy zapewne już wykorzystali.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Obecnie restrukturyzacja powinna polegać na inwestycjach, a mogą być one finansowane z dwóch źródeł. Pierwsze są środki własne. Spójrzmy jednak na rentowność przedsiębiorstw. W ub.r. spadła, w ciągu 4 miesięcy br. jeszcze się zjawisko to pogłębiło o 1/4 w ogóle, a jeśli chodzi o sferę produkcyjną, czyli bezusługową, to prawie o 1/3. Płynie z tego prosty wniosek, że środków własnych przedsiębiorstwa nie mają.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Drugie źródło finansowania inwestycji to rynek kredytowy. Tu z kolei stopy procentowe stanowią nieprzekraczalną niemal barierę - ich wysokość praktycznie uniemożliwia eksporterom korzystanie z tego źródła. Sytuacja ta dotyczy całych branż. Jestem w radzie nadzorczej „Matalexportu” i orientuję się, jak to wygląda. Kiedy była zła koniunktura na obrabiarki, nie sprzedawaliśmy ich, jest dobra, a my również obrabiarek nie sprzedajemy, mimo kontraktów, ponieważ brak kredytów obrotowych. Można je teoretycznie wziąć, lecz przy obowiązujących cenach nie jest to żadne rozwiązanie, gdyż skorzystanie z kredytu byłoby poniżej efektywności.</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Jak więc eksporterzy radzą sobie w zaistniałej sytuacji z realizacją kontraktów? Przedsiębiorstwo wykonuje np. 3 obrabiarki, a za otrzymaną zapłatę produkuje kolejnych 5, bez uruchamiania całej ich partii, co nastąpiłoby, gdyby istniał dostęp do kredytów obrotowych. Mogłoby wówczas wyprodukować całą partię, czyli dajmy na to 50 sztuk, czyli tyle, na ile opiewa kontrakt.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Zjawiska tego nie należy rozpatrywać w oderwaniu od innych elementów, w tym od polityki stóp procentowych, czyli kosztów kredytu, gdyż do tego się wszystko sprowadza. Gdyby istniał dostęp do taniego pieniądza, w tym również do kredytów obrotowych, nikt nie brałby kredytów inwestycyjnych, nawet na inwestycje o długim cyklu. Na kredyty obrotowe istnieje olbrzymie zapotrzebowanie, ale nie przy obecnej efektywności handlu zagranicznego i nie przy obecnych kosztach, gdyż to wyeliminowałoby naszych eksporterów z rynku, tym bardziej że wiadomo, iż polscy eksporterzy nie kreują samodzielnie polityki cen dewizowych. Zajmują taki segment rynku, że gdy panuje dobra koniunktura „zabierają się” z nią i podwyższają swoją rentowność.</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Wciąż napływały sygnały ujemne o pogarszaniu efektywności wskutek wspomnianego pierwszego punktu polityki kursowej. Z góry było przecież wiadomo - na co zwracaliśmy uwagę podczas rozmów na temat kursu prowadzonych w ub. r. z udziałem ministra finansów, przedstawicieli Narodowego Banku Polskiego oraz ministra współpracy gospodarczej z zagranicą - że koniunktura musi się pogorszyć, tym bardziej że napływały już wówczas wiadomości o jej pogarszaniu. Tak więc pogarszająca się polityka wciąż kreowała pogarszanie się koniunktury, zniknęły natomiast elementy rekompensujące dla eksporterów w postaci możliwości zwiększenia cen dewizowych. Ten element opóźnienia w handlu zagranicznym w normalnych warunkach wynosił 5, 6 miesięcy. W wypadku działania elementów rekompensujących może on ulec przesunięciu.</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#PrzedstawicielMinisterstwaWspółpracyGospodarczejzZagranicąJerzyRutkowski">Sytuacja, którą naświetliłem, jest efektem dwóch aprecjacji - majowej i grudniowej - a w dodatku dołączyła się pogarszająca się koniunktura, możliwości lokacyjne naszych towarów obniżyły się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełJózefŁochowski">Z wypowiedzi tej wynika, że nie ma jednomyślności w dyskutowanej kwestii między przedstawicielami strony rządowej a Narodowego Banku Polskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Zacznę od zastrzeżeń poseł J. Kraus odnośnie nierzetelności i dezinformowania parlamentu przez ministerstwo w uzasadnieniu do ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Informuję, iż w uzasadnieniu, jakie przesłaliśmy, nie ma żadnej dezinformacji, wszelkie wielkości w nim zawarte są poprawne i rzetelne. I tak w uzasadnieniu kurs rynkowy złotego do dolara, czyli to, co interesuje przedsiębiorców, prognozowany był w wysokości 2,59 złotego. Rzeczywisty kurs na koniec roku wyniósł 2,51 zł, czyli błąd ogranicza się do 8 groszy.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Chciałbym przy tym zaznaczyć, iż prognozę do budżetu państwa przygotowujemy w sierpniu. Ministerstwo Finansów jest de facto w takiej samej sytuacji jak przedsiębiorstwo, jak Bank Rozwoju Eksportu przy opracowywaniu prognozy. Trudno mówić o naszej wielkiej przewadze nad przedsiębiorstwami, ponieważ jedyny pewny element to przewidywane tempo dewaluacji kursu centralnego. Element ten jest podawany kilka miesięcy wcześniej w założeniach do budżetu państwa. Natomiast tak samo jak banki i przedsiębiorstwa musimy prognozować kursy krzyżowe dla walut w koszyku, tak samo musimy prognozować możliwe odchylenia kursu rynkowego od kursu centralnego w ramach dopuszczalnego pasma wahań.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Nie mamy żadnej przewagi nad przedsiębiorstwami. Też są wydatki w walutach, są dochody, różne jednostki to liczą i też chcą znać kurs po kwartałach czy też po miesiącach, by móc solidnie przeprowadzić obliczenia.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Poseł J. Kraus przywoływała kurs na koniec 1995 r., podaję, że kurs ów wynosił 2,51 zł. Błąd polega na porównywaniu tej wysokości z kursem centralnym. Wyjaśniam zatem, iż kurs rynkowy, który w przedstawionym uzasadnieniu również był podany, prognozowaliśmy na 2,59 zł. Ponieważ różnica ogranicza się jedynie do 8 groszy uważam, że prognozowaliśmy bardzo dobrze, chodzi o ok. 3,5% różnicy. Skąd się wzięła?</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Opracowując prognozę w sierpniu, mieliśmy świadomość, że istnieje silna presja na aprecjację, lecz nie byliśmy przecież w stanie przewidzieć, że wystąpi konieczność rozszerzenia pasma inwestycyjnego wahań, które bank centralny początkowo utrzymywał na poziomie plus minus 5%. We wrześniu natomiast pasmo to zostało rozszerzone do 6%.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Druga sprawa, której przy świadomości presji na aprecjację nie byliśmy w stanie wziąć pod uwagę, to przesunięcie całego pasma wahań w grudniu o 6%, przez co kurs rynkowy stał się kursem centralnym, a nowe pasmo interwencyjne wynosić zaczęło 2,5%.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Biorąc to wszystko pod uwagę, jestem zdania, że i tak prognoza była dość trafna.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Natomiast kurs podany przez poseł J. Kraus to kurs centralny. Gdyby nie przesunięcie tego kursu w grudniu o 6%, to prognoza byłaby trafna niemal w 100%, gdyż bank centralny utrzymywał tempo dewaluacji w wysokości 1,2%.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Poseł W. Stępień stwierdził, iż w budżecie na 1995 r. założono 1,2% dewaluacji kursu, po czym nie zostało to dotrzymane. Muszę zaznaczyć, że w odniesieniu do tempa pełzającej dewaluacji założenie to zostało wypełnione. Tempo to zostało zmienione dopiero w br. z 1,2% na 1%.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Natomiast rzeczywiście w maju zmieniono mechanizm kursowy i dopuszczono wahania, a poza tym - co równie ważne - pomimo utrzymania pełzającej dewaluacji kursu centralnego, w grudniu przesunięte zostało pasmo.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Jeśli chodzi o zmianę mechanizmu kursowego, poseł J. Kraus przygotowała art. 39 ustawy o Narodowym Banku Polskim, który głosi, że Rada Ministrów ustala zasady na wniosek prezesa NBP. Pamiętam, że w kwietniu i maju prowadzono intensywne dyskusje „na linii” rząd - NBP, toczące się wokół tematu ewentualnej zmiany, zastanawiano się, czy zmiany dokonywać, a jeśli tak, to w jaki sposób. Ministerstwo Finansów proponowało wówczas, żeby Rada Ministrów wydała rozporządzenie zmieniające uchwałę definiującą koszyk.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Odbyło się też posiedzenie komisji sejmowej, która wystosowała w tej kwestii dezyderat do wszystkich stron.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Ostateczne rozstrzygnięcie w sensie organizacyjno-prawnym było takie, jak przytoczył przed chwilą wiceprezes NBP - na najwyższym szczeblu zdecydowano o wprowadzeniu nowego mechanizmu i w takiej właśnie postaci.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Kwestią dla dyskusji prawników jest obecnie, czy powinno być to przeprowadzone w formie rozporządzenia - okazuje się bowiem, że nie wchodziła w grę uchwała, gdyż nie jest wiążąca. Sądzę, że jest to kwestia otwarta i przy okazji nowelizacji ustawy o NBP i innych ustaw powinna zostać ostatecznie uregulowana pod względem kompetencji.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Poseł J. Łochowski zadał pytanie, czy polityka kursowa jest uzgadniana. Tak, w takim sensie, że gdy np. programujemy politykę gospodarczą na 1996 r., toczą się dyskusje, jakie jest możliwe tempo dewaluacji centralnego kursu złotego, a w zasadzie powinno się użyć sformułowania, jakie jest możliwe tempo dewaluacji pasma wahań. Co się natomiast wydarzy w ramach owego dopuszczalnego pasma wahań, o tym już decydują siły rynkowe, tak że jeśli nawet podejmuje się w tej kwestii jakieś uzgodnienia, to raczej na bieżąco.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Oczywiście nie uzgadniamy na bieżąco interwencji codziennych Narodowego Banku Polskiego, gdyż nie jest to w ogóle możliwe. Bank centralny jest w pełni odpowiedzialny za interwencje, których dokonuje. Uzgodnienia owych interwencji są niemożliwe technicznie oraz byłyby niecelowe. Celowe jest jedynie uzgodnienie pewnego wewnętrznego interwencyjnego pasma wahań, takiego jak np. utrzymane ostatnio w wysokości plus minus 2,5%, które po długich wspólnych dyskusjach stopniowo jest poluzowane.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Jest to polityka słuszna, gdyż polityka sztywnego trzymania się wyznaczonych wysokości - tak jak było to w 1995 r., kiedy Narodowy Bank Polski na początku twardo bronił odchylenia o 5%, potem o 6%, następnie zaś o 2,5% - jest wymarzoną sytuacją dla wszelkich krótkoterminowych inwestycji portfelowych. Powstaje wtedy pewność, można powiedzieć jaki będzie kurs, przedsiębiorcy nie są źli w kursach krzyżowych - przypuszczam nawet, że w zakresie tym są lepsi od nas. Sytuacja taka jest dla nich wręcz komfortowa, jeśli idzie o dokonywanie krótkoterminowych inwestycji, stwarzanie sztucznej presji na aprecjację złotego.</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Następne pytanie wiązało się z tym, czy wiedzieliśmy o konieczności zmiany mechanizmu kursowego i kiedy.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Że taka konieczność występuje, okazało się - o ile dobrze pamiętam - w marcu, kiedy to stało się jasne, że mechanizmu pełzającej dewaluacji nie da się dłużej utrzymać. Spowodowane to było częściowo podwyżką stóp procentowych dokonaną przez bank centralny w lutym, choć oczywiście nie jedynie. Stało się również jasne, że trzeba szybko zmienić mechanizm kursowy - pod koniec kwietnia było to już wiadome, a to dlatego głównie, że oczekiwania na aprecjację były tak silne i tak silna była presja spekulacyjna i napływ kapitału krótkoterminowego, że zgoda na taki stan rzeczy oznaczałaby wpychanie gospodarki w kolosalny wzrost podaży pieniądza, albo też bank centralny musiałby dokonywać sterylizacji w znacznie większej skali, niż zostało to zrobione, a w konsekwencji już w ub.r. nie byłoby wpłat z zysku NBP do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Czy decyzja była trafna? No cóż, jeżeli robi się coś po raz pierwszy, trudno trafić w dziesiątkę.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Dwie kwestie poruszone tutaj. Jedna dotycząca ustawy opodatkowania holdingów oraz nowej interpretacji ulg inwestycyjnych i ich wpływ na dywidendę - przekażę swym współpracownikom z departamentów podatkowych. Jeśli jednak chodzi o holding, to kwestia, jaki powinien być udział właścicielski, długo była dyskutowana w rozmowach międzydepartamentalnych w Ministerstwie Finansów oraz na poziomie kierownictwa ministerstwa. Decyzja wprowadzająca 100-procentowy udział dla holdingów wynikała z faktu, że - być może mylę się, ale tak to zapamiętałem -nasze prawo i nasz Kodeks handlowy nie zabezpieczają interesów mniejszościowych właścicieli w holdingach. Stąd decyzja o utrzymaniu 100%.</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Niemniej jednak postulat, by dążyć do zmiany w tym względzie jest słuszny i prace takie trwają.</u>
          <u xml:id="u-35.23" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Sytuacja wygląda obecnie tak, że Kodeks handlowy rzeczywiście nie zabezpiecza interesów i rozliczenia podatkowe, jakie mogłyby być robione w tych warunkach, często mogłyby się okazać niekorzystne dla mniejszościowych właścicieli.</u>
          <u xml:id="u-35.24" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Sprawa następna. Nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że inflacja tegoroczna jest dużo wyższa niż przyjęta w prognozie do budżetu państwa. Faktem jest, że indeks cen konsumpcyjnych wynosi 0,5% więcej niż prognozowaliśmy w okresie pierwszy 5 miesięcy, natomiast w odniesieniu do cen produkcji przemysłowej, to co obserwujemy, jest znacznie poniżej prognozy i w okresie ostatnich 12 miesięcy ceny wzrosły ok. 14%, podczas gdy my przewidywaliśmy, że „grudzień do grudnia 1996 r. będzie 15,5%”.</u>
          <u xml:id="u-35.25" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Ministra finansów i Narodowy Bank Polski różni nieco stanowisko wobec polityki stóp procentowych i ich wpływu na politykę kursową - w tym kontekście bowiem rozważam problem. Istotnie najgorsza sytuacja, w jakiej znaleźliśmy się, jeśli idzie o gospodarkę, polega na tym, iż mamy deficyt handlowy, który równoważony jest przez inwestycje portfelowe. W pewnym momencie stalibyśmy się niewolnikami stopy procentowej - dla utrzymania równowagi.</u>
          <u xml:id="u-35.26" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Inwestycje portfelowe, z którymi mieliśmy do czynienia w ub.r. nie były szczególnie istotne w ogólnym przyroście rezerw, gdyż ich saldo wyniosło powyżej 1 mld zł. Nie był to czynnik dominujący, tak jak skup walut z handlu przygranicznego czy z turystyki, tam w rachubę wchodziło ponad 6 mld zł, czyli skala była dużo większa.</u>
          <u xml:id="u-35.27" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">W najbliższych latach możemy oczekiwać przyrostu rezerw dewizowych z inwestycji bezpośrednich. Nie oczekiwałbym natomiast w najbliższej przyszłości dynamicznego rozwoju związanego z dodatnim saldem handlu przygranicznego, oczywiście on się utrzyma, ale nie będzie rósł w takim tempie jak inwestycje bezpośrednie. Zaznaczyć trzeba, że nie ma potrzeby, by w Polsce pojawiły się inwestycje portfelowe, wynikają one z faktu, iż nasze stopy procentowe są dużo wyższe od stóp zagranicznych po uwzględnieniu tempa dewaluacji. W momencie, kiedy złoty opiera się o górną barierę interwencyjną, to dla inwestorów bardzo łatwo jest przewidzieć, jakiego zysku mogą się spodziewać w perspektywie kilku miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-35.28" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Minister finansów postulował, by wraz ze spadającą inflacją dążyć do stopniowego obniżania stóp procentowych. W maju Narodowy Bank Polski poprzez swoje interwencje spowodował, że stopy procentowe w operacjach otwartego rynku obniżyły się.</u>
          <u xml:id="u-35.29" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Wskazane jest poza tym, by dopuścić do większych wahań kursu rynkowego i staje się to możliwe. Wiceprezes NBP podał, że następuje odpływ części kapitału - co powoduje, iż złoty odchyla się od wspomnianych 2,5% odchylenia od kursu centralnego - w górę, ale bywają dni, kiedy odchyla się w dół. Sytuacja taka wprowadza niepewność niekorzystną dla inwestorów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-35.30" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Obawy banku centralnego przed obniżaniem stóp procentowych wiążą się z taką ewentualnością, że stopy oprocentowania w odniesieniu do depozytów staną się nieatrakcyjne dla depozytariuszy, co stanowiłoby niewątpliwie negatywny efekt przeprowadzonego zabiegu. Linia obrony polega na tym, by zmniejszać stopę rezerw obowiązkowych i bank centralny uczynił pierwszy krok w tym kierunku. Można pójść nawet dalej, ale należy mieć świadomość, że NBP musiałby wówczas wysterylizować przyrost pieniądza rezerwowego, a przy akcji sterylizacji, jaką już prowadzi, byłby to dodatkowy koszt dla banku.</u>
          <u xml:id="u-35.31" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Jakie mamy zamierzenia na najbliższą przyszłość? Otóż chcielibyśmy utrzymać obecne tempo dewaluacji kursu centralnego i pasma - co będzie wiadome już w najbliższych dniach, gdyż zapisane jest w założeniach budżetu państwa na 1997 r. oraz dążyć do stopniowego zmniejszania stóp procentowych, co wraz z dopuszczeniem do większych wahań kursu rynkowego powinno uwolnić nas od problemu inwestycji portfelowych.</u>
          <u xml:id="u-35.32" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">W obecnym mechanizmie kursowym stopień niepewności będzie dla przedsiębiorstw dużo większy niż wówczas, gdy kurs był stały - na początku lat 90. - czy też kurs pełzający. Jedyną linią obrony w takiej sytuacji staje się zawieranie przez przedsiębiorstwa kontraktów terminowych bądź wykupywanie opcji. Oczywiście nawyk ten nie pojawi się z dnia na dzień, ale przełamanie bariery w tym względzie wydaje się konieczne i to zarówno bariery wiedzy, jak i ceny -2% bowiem to duża prowizja, ale w wypadku wielkich kontraktów cena zapewne będzie spadać.</u>
          <u xml:id="u-35.33" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówKrzysztofMazur">Myślę, że można dostrzec i dobre strony obecnego mechanizmu kursowego w porównaniu z mechanizmami poprzednimi. Jest niewątpliwie faktem, że mechanizm ów to pewien mechanizm samoobrony. Nie jest to tak, że saldo obrotów towarowych czy saldo bilansu płatniczego będzie się pogarszać i nic się nie stanie w gospodarce. Obecny mechanizm dopuszcza do sytuacji, w której sam rynek powinien zacząć „przepychać” kurs w kierunku dewaluacji. Myślę, że wspomniany przez wiceprezesa NBP odpływ części kapitałów wiąże się z faktem, iż inwestorzy zagraniczni obserwują nasz bilans handlowy, kalkulują i widzą, że nie ma już pewności co do aprecjacji - co było możliwe w 1995 r., kiedy to można było mieć pewność, że wystąpi presja na aprecjację. Teraz równie dobrze może wystąpić presja na dewaluację, co zawarte zostało w założeniach do budżetu państwa na 1997 r. przy podaniu prognoz kursów, a co konieczne jest dla sporządzenia tego budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Mamy do czynienia z kilkoma faktami nieodwracalnymi, a należą do nich m.in. te, które postaram się krótko omówić.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Urynkowienie kursu walutowego, urynkowienie złotego i aprecjacja nastąpiły stosunkowo późno, co jednak okazało się dopiero po fakcie. Gdy teraz patrzy się na przyrost aktywów systemu bankowego i rezerw oficjalnych, to widać, że mogło się to dokonać wcześniej. Skoro jednak nastąpiło późno, to można mówić o kumulacji wzmocnienia złotego w krótkim okresie. Faktem jest, że spadek dochodowości eksporterów nie mógł w tym krótkim okresie zostać skompensowany obniżką kosztów z różnych tytułów, to znaczy z racji spadającej inflacji, gdyż normalnie efekty mogły wystąpić po pewnym czasie, a przecież wielu eksporterów pracowało na krańcach opłacalności.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Wszystkie zachęcająco wyglądające wskaźniki, przedstawione nam tutaj przez przedstawiciela Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą biorą się stąd, że w eksporcie niektóre dziedziny były bardzo słabe. Z informacji, które do mnie docierają wynika, że jeśli chodzi o eksport, to jego znaczna część miała opłacalność niemal zerową.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Nie zapominajmy przy tym, że część eksporterów pracowała już, osiągając straty, zanim jeszcze nastąpiło urynkowienie.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Jestem odmiennego niż bank centralny zdania w kwestii polityki stóp procentowych. Polityka ta mi nie odpowiada, uważam bowiem, że postawa typu: „jak nic nam już nie zagrozi, to stopy obniżymy” jest wprawdzie polityką, ale czy rzeczywiście słuszną? W tej chwili wszystko wskazuje na to, iż stopy procentowe można obniżyć i eksporterzy oczekują tego.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Nie rozpatruję tej kwestii w kontekście makropolityki, lecz w nawiązaniu do wypowiedzi przedmówców: N. Muszyńskiego i R. Szwarca. Przy niższych stopach procentowych łatwiej przecież stosować instrumenty wspominane przez N. Muszyńskiego, podobnie jak i kredyty - mogą one w mniejszym stopniu być preferencyjne.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Jestem również przeciwnego zdania niż mówi się to oficjalnie w sprawie opłacalności różnych inwestycji, jeśli idzie o opłacalność działania na naszym terenie kapitału spekulacyjnego. A to dlatego, że nieważne - czy chodzi o Rosję, czy też nie, ale jest to kapitał spekulacyjny, gorący pieniądz i obniżki stóp procentowych, niezależnie od wszystkiego, powodowałyby jego odpływ już wcześniej. Myślę też, że nie należy wyolbrzymiać jego roli, gdyż jeśli liczyć średnio, nie była ona wcale duża. Nie sądzę, by przekroczyła 01%, choć naturalnie w pewnych okresach była - zgodnie z tym, co mówił wiceprezes W. Koziński - znacznie większa.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Aby podsumować jakoś swą wypowiedź zaznaczam, że dla mnie najpraktyczniejszym wnioskiem z całej sytuacji, jest przyjęcie zasady „coś za coś”, choć podważa ona do pewnego stopnia zakorzenioną już u nas od 4 lat politykę stóp procentowych banku centralnego. Oczywiście mówię to w odniesieniu do przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Naturalnie, jeśli zacząć badać problem pod kątem samej podaży pieniądza, przyjmując przy założenie nie zawsze potwierdzane przez praktykę, to okaże się, że stóp procentowych zmieniać nie będziemy, przez co nastąpi pogorszenie sytuacji w innych aspektach.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Nie ulega wątpliwości, że sformułowania zawarte przez rząd, w różnych projektach budżetu źle się czytało - co zresztą nie ma nic wspólnego z brakiem zaufania wobec rządu - i mogły być one tak właśnie zrozumiane. Ale przecież każdy może się pomylić.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Chciałbym zwrócić poza tym uwagę, że niektórzy eksporterzy sprzedają swoje wyroby np. za marki. Jaki kurs mogli brać pod uwagę? Słychać głosy, że wzięli kurs dolara do marki - a więc i z taką rozpiętością mieliśmy do czynienia. Zgadzam się tu ze stanowiskiem oficjalnym.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Nie ma co ukrywać, że ryzyko kursowe jest nieuniknione, co po raz pierwszy ujawniło się z taką siłą. Stawiam tezę, że przez wiele lat mogło ujawniać się słabiej. Nie jesteśmy wszakże w stanie faktów zmienić. Jaki stąd wniosek generalny? Otóż przedsiębiorstwa muszą dać sobie radę same.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Następna sprawa - bardzo trudna i nie wiem, czy sformułowana w oficjalnym dokumencie, gdyż nie mam dostępu do wielu dokumentów - to bardzo mocno podkreślana przez N. Muszyńskiego kwestia promocji eksportu. Może wreszcie po 29 latach doczekamy się, że nie będzie pierwszym punktem w programie aktywizacja eksportu, proeksportowym itd. kurs walutowy. Oszukujemy się bowiem sami. Nie znam żadnego programu wschodnio- czy południowoazjatyckiego, w którym byłby w ogóle wymieniony kurs walutowy w kontekście instrumentów. Sądzę, że warto się nad tym zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Jaka konkluzja? Cóż, mogą nam się pewne pociągnięcia nie podobać, lecz musimy liczyć na własne siły - mówię „musimy”, gdyż ja również pracuję w firmie - musimy liczyć na pełne zarządzanie finansami, oczywiście z udziałem banków.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">Inna sprawa, że banki są słabe - nie mają pełnej gamy instrumentów - lecz znane mi kilkanaście przykładów rozwiązań zastosowanych przez Bank Handlowy przywiodło do niezwykłych rezultatów praktycznych, czyli generalnie rzecz biorąc - do działania w warunkach nie sprzyjających, choć przy dość dobrych projektach konkurencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#PrzedstawicielBankuHandlowegoGrzegorzWójtowicz">I jeszcze jedno. Znam z autopsji sprawy tajemnicy bankowej - nie mówienie głośno. Wydaje mi się jednak, że właśnie trzeba zacząć mówić głośno - skoro zamierzamy przystąpić do Unii Europejskiej - o innej próbie powiązania złotego z Unią. Powinniśmy również zastanowić się, póki nie jest za późno, nad jakąś formą stałości kursu - słychać już głosy doradcze na ten temat. Sytuacja jest poważna, o czym świadczy „podłamanie” poziomu konkurencyjności eksportu, jaki ujawnił się ostatnio w praktyce. W wielu przypadkach zresztą mieliśmy do czynienia wręcz z jego załamaniem, a związane to było ze skromną w sumie aprecjacją. Powstaje wobec tego pytanie, co stanie się, gdy wejdziemy do Unii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełJózefŁochowski">No właśnie, co nam się wówczas załamie, a raczej, co się nie załamie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Przedstawię kilka rozwiązań instytucjonalnych, wprowadzonych ostatnio przez rząd w celu liberalizacji obowiązujących przepisów dewizowych, co wiąże się z otwarciem naszej gospodarki na rynki zagraniczne, a przede wszystkim na rynki krajów OECD.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Pierwszy ruch w tym zakresie może zostać uznany za historyczny, a poprzedziła go wnikliwa analiza przeprowadzona przez Ministerstwo Finansów oraz Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, przedsiębiorstwa eksportujące i banki, a dotyczy on możliwości pozostawiania na rachunkach walutowych eksporterów wpływów z eksportu. Takie rozwiązanie prawne wprowadzono nowelizacją ustawy Prawo dewizowe w listopadzie ub.r. Jakie efekty przynosi to rozwiązanie?</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Myślę, że dla eksporterów są one istotne o tyle, że dotychczas mogli wyłącznie odsprzedawać waluty do banku, w chwili obecnej natomiast przedsiębiorstwa przejmują zarządzanie ryzykiem kursowym na swą własną odpowiedzialność. Oczywiście banki mogą w pewnym zakresie udzielać porad i świadczyć usługi w „tej niszy działalności bankowej” -jest to już sprawa rynku.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Dodam jeszcze, że z danych, które co miesiąc otrzymujemy wynika, że wpływy na rachunki walutowe przedsiębiorstw wzrosły o kwotę rzędu ok. 300 mln dolarów. Nie jest to pozycja szczególnie istotna, niemniej jednak takie rozwiązanie było - naszym zdaniem - potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Innym ważnym rozwiązaniem, które również wprowadziła listopadowa nowelizacja, jest zniesienie obowiązku trzymiesięcznego ustalania terminu płatności za eksportowane towary. Istnieje obecnie dowolność w ustalaniu owego terminu płatności, czyli praktycznie istnieje dowolność kredytowania się, z tym, że fundamentalna zasada obowiązku sprowadzania należności otrzymanych za sprzedany towar do kraju nadal obowiązuje i będzie obowiązywać. Jeśli zostanie zniesiona, to w jakimś ostatnim etapie liberalizacji przepływów kapitałowych.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Są to dwie najistotniejsze sprawy, które zostały wprowadzone instytucjonalnie do polskiego prawa pod względem wychodzenia naprzeciw naszym eksporterom.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Jeśli zaś chodzi o ostatnio wprowadzone, również bardzo istotne, zmiany instytucjonalne dotyczące przepływów kapitałowych, to w tej chwili nastąpiła pełna liberalizacja pod względem możliwości zaciągania kredytów finansowych powyżej roku przez przedsiębiorstwa będące polskimi podmiotami gospodarczymi bądź też przez osoby fizyczne z zagranicy. Istnieje naturalnie obowiązek sprawozdawania zaciąganych kredytów, kwot, terminów płatności do Narodowego Banku Polskiego, niemniej jednak mamy do czynienia z pełną liberalizacją, a co więcej - jest możliwość emitowania na rynkach zagranicznych papierów dłużnych z terminem płatności powyżej roku. Powstały zatem możliwości pozyskiwania tańszych środków aniżeli na krajowym finansowym rynku międzybankowym.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Jest to - moim zdaniem - bardzo istotna alternatywa pozyskiwania środków na finansowanie eksportu.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Kolejnym rozwiązaniem godnym podkreślenia jest również pełna liberalizacja, jeśli chodzi o inwestycje bezpośrednie do krajów OECD. Obowiązuje nadal limit 1 mln ECU w wypadku lokowania inwestycji bezpośrednich w krajach, z którymi Polska podpisała umowę o ochronie inwestycji, a jest tych krajów prawie 150.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Oprócz polityki kursowej prowadzonej przez Narodowy Bank Polski oraz Ministerstwo Finansów opracowano wiele rozwiązań instytucjonalnych otwierających polską gospodarkę, polskie rynki finansowe na zagranicę, rozwiązań ułatwiających działalność eksporterów.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">W 1994 r. weszła w życie ustawa o ubezpieczeniu kredytów eksportowych. Ogólnie rzecz biorąc, jesienią ub.r. zakończone zostało uruchamianie i wprowadzanie w życie ok. 22 aktów prawnych, łącznie z ustawą o dopłatach do kredytów eksportowych. Wszystkie te procedury działają. W ub.r. ubezpieczonych zostało kilka poważnych kredytów do Rosji, w br. pozytywnie zaopiniowano wniosek Banku Handlowego o ubezpieczenie bardzo poważnego kredytu konsorcjalnego banków polskich do Chin. W grę wchodzi kwota ok. 400 mln dolarów, w pierwszej zaś transzy 100 mln dolarów.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Instytucja dopłat do oprocentowania kredytów eksportowych również istnieje, środki do tego celu znajdują się w gestii ministra współpracy gospodarczej z zagranicą. Można ewentualnie rozważać, czy wysokość oprocentowania kredytów na polskim rynku jest odpowiednia i czy mechanizm dopłat do oprocentowania tych kredytów jest wystarczający.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#PrzedstawicielMinisterstwaFinansówAndrzejGołębiewski">Działamy w konkretnych realiach gospodarczych i najważniejsze jest chyba, że system, o którym mówiłem, został uruchomiony. Będzie on w miarę upływu czasu coraz aktywniejszy, coraz bardziej promocyjny, coraz silniej promujący polski eksport, w miarę obniżania stóp procentowych, co uwarunkowane jest innymi okolicznościami, o których była już tu mowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Pragnę przypomnieć o istnieniu opracowania pt. „Międzynarodowa konkurencyjność polskiego przemysłu, program polityki przemysłowej”. Stwierdza się w tym opracowaniu, iż podstawowym czynnikiem w proeksportowej polityce w przemyśle powinien być kurs walutowy, powiązany ze skalą inflacji, a znaczenie dodatkowe będzie miała odpowiednia polityka podatkowa, kredytowa oraz tworzenie niezbędnej infrastruktury instytucjonalnej w odniesieniu do ubezpieczeń i gwarancji rządowych dla kontraktów eksportowych.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Dzisiejsza dyskusja potwierdza w zasadzie prawdziwość wymienionych czynników - o wszystkich była tu mowa. Dokument, na który się powołuję, opracowany został na lata 1995–1997.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">W związku z faktem, iż przemysł odpowiada za swoje wyniki, zaryzykuję twierdzenie, że jeśli chodzi o czynniki zawarte w powoływanym opracowaniu, to w ciągu ostatnich 18 miesięcy nie wpłynęły one na poprawę sytuacji eksportowej przedsiębiorstw. Okres ten był dla przedsiębiorstw niezmiernie trudny i powodował określone straty, czy też mniejsze zyski w eksporcie.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Zgadzam się oczywiście z tezą zawartą w wypowiedzi wiceprezesa NBP, że w dłuższej perspektywie czasowej - zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę czynniki wymienione w opracowaniu - będą one rzutować pozytywnie na przyrost eksportu i na efekty przedsiębiorstw. Ale stwierdzić należy zarazem, że zarówno kurs dewizowy, jak i polityka kredytowa były w ostatnim okresie niezmiernie trudne dla przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Z punktu widzenia przemysłu dają się słyszeć bardzo zróżnicowane głosy ze strony przedsiębiorstw. Eksporterzy dopominają się tego, czego dopominali się wcześniej i trudno przyznać im rację. Importerzy, którzy nie eksportują - a są przecież takie przedsiębiorstwa - mieliby inne zdanie. Jest i trzecia grupa przedsiębiorstw, która częściowo eksportuje swoje wyroby, a część kieruje na rynek krajowy.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Z obserwacji poczynionych przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu w ostatnim okresie wynika, że jeśli wielkość produkcji w przedsiębiorstwie lub spółce była stosunkowo niewielka, to w wielu przypadkach ujemne wyniki produkcji eksportowej pokrywane były produkcją krajową.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Natomiast w przedsiębiorstwach, które eksportują znaczną część swej produkcji -a niektóre wysyłają za granicę nawet 80% produkcji i więcej - zaszła sytuacja niezmiernie trudna.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Czyli im większy udział eksportu w produkcji ogółem, tym mniejsza możliwość pokrycia strat powstałych w wyniku eksportu.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Co w tej sytuacji przedsiębiorstwa powinny robić? Czy eksportować nadal, czy też nie?</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Jest to sprawa niezmiernie trudna i rozstrzygnięcie jej powinno zależeć już od samych przedsiębiorstw. Ale i to nie jest proste, bo przecież są już nawiązane określone kontakty eksportowe, są konkretne rynki, produkcji w kraju sprzedać nie można. Przedsiębiorstwa zatem mają niewielki wybór. Muszą zdecydować się na jedno z dwóch wyjść. Czy mają nie eksportować, obniżać produkcję i zmniejszać zatrudnienie? Czy też eksportować, z nadzieją na przetrwanie trudnego okresu i doczekanie się poprawy?</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Przyrost eksportu, który ewidentnie odnotowujemy - pomijam przy tym eksport przygraniczny, gdyż nie czuję się w tym zakresie kompetentny - powoduje przyrost wpływów z tej racji. Jakim jednak kosztem odbywało się to? W większości przedsiębiorstw wiązało się z pogorszeniem sytuacji finansowej, mimo to przedsiębiorstwa owe zmuszone były do dalszego eksportu, gdyż skutki zaprzestania eksportu mogły okazać się jeszcze gorsze.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Poseł J. Kraus mówiła o węglu. Nie chciałbym zgłębiać tego tematu, ale warto może zastanowić się, jakie byłyby skutki dla górnictwa, gdyby nie wyeksportować węgla. Mam na myśli skutki związane m.in. z zatrudnieniem.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Reasumując należy stwierdzić, iż przedsiębiorstwa stanęły wobec bardzo trudnej sytuacji, muszą jednak wybierać takie rozwiązania, które mimo że nie w pełni korzystne na dziś, mogą przynieść korzyść w dłuższej perspektywie czasowej.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Jeśli chodzi o same koszty, sprawa zależy nie tylko od wymienianych wcześniej czynników, ale i od przedsiębiorstw. Oczywiście jednak, że jeżeli występuje różnica -nie wnikam czy słuszna, czy też nie - między inflacją a kursem rzędu 17%, to w trudnym okresie lat 90., przy szukaniu rezerw niezmiernie trudne było nadrobienie owej różnicy za pomocą szukania oszczędności kosztów. Dlatego też różne przedsiębiorstwa znalazły się w tak niedobrej sytuacji finansowej.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluMirosławWoźniakowski">Niewątpliwie godna współczucia jest sytuacja przedstawiona przez przedstawicieli przedsiębiorców. Trudno jednak negować stwierdzenia zawarte w wypowiedzi reprezentantów Narodowego Banku Polskiego oraz Ministerstwa Finansów, gdyż patrzą oni na problem z punktu widzenia makro. Mamy niewątpliwie do czynienia z procesem dostosowawczym, lecz należy zwracać również uwagę na wszystkie elementy, które wymieniłem na wstępie swego wystąpienia. Chodzi przecież o to, by produkcja eksportowa mogła wzrastać i mieć charakter efektywny dla polskiej gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełJózefŁochowski">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Jeśli nie, to proponuję zakończenie pierwszego punktu posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PosełJózefŁochowski">By podsumować tę dyskusję proponuję, żeby Komisja przygotowała swoją opinię dla rządu.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PosełJózefŁochowski">Zgadzam się z konkluzją wypowiedzi przedstawiciela Banku Handlowego, przedsiębiorstwa rzeczywiście muszą jakoś uporać się z zaistniałą sytuacją. Niemniej jednak jako Komisja Systemu Gospodarczego i Przemysłu nie możemy zgodzić się z takim biegiem spraw, że resort i Narodowy Bank Polski stojąc z boku przyglądać się będą, jak przedsiębiorstwa radzą sobie w trudnej sytuacji. Takie stanowisko jest nie do przyjęcia. Rząd ma obowiązek śledzić procesy gospodarcze, zapobiegać ich niekorzystnemu obrotowi i wyprzedzać swymi działaniami sytuacje szkodliwe dla gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PosełJózefŁochowski">Jeżeli nastąpiła deprecjacja w okolicznościach nieprzewidywalnych wcześniej, a w dodatku po raz pierwszy w historii, czyli że z góry wiadomo było, że zaskoczy ona przedsiębiorców, jestem zdania, że niezbędne było podjęcie wszelkich możliwych działań zmierzających w kierunku jej złagodzenia. Mówię przynajmniej o tym pierwszym roku nowych posunięć, w przyszłości bowiem nie będzie już tak ogromnego zaskoczenia.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#PosełJózefŁochowski">Czynnikiem łagodzącym mogłyby być - co zostało dziś powiedziane - ruchy zmierzające do obniżenia stóp kredytowych, niestety nie uczyniono tego.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PosełJózefŁochowski">Sądzę, że stwierdzenie, iż niemożliwa była do przewidzenia wspomniana zmiana albo też, iż prognoza nie jest wiążącą informacją - również nie jest do przyjęcia przez Komisję. Prognozowanie przez tak poważną instytucję jak Narodowy Bank Polski nie może być aż tak odległe od rzeczywistości, jak zdarzyło się to w omawianym przypadku. Zarówno bank jak i odpowiednie służby dysponują odpowiednimi informacjami, na podstawie których powinny przewidywać znacznie dokładniej, niż może to nastąpić w wypadku przedsiębiorstw, animatorów rynku.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#PosełJózefŁochowski">Nie możemy także uznać, że wystąpiło jakiekolwiek działanie zapobiegawcze czy chroniące polskich eksporterów przed tym, co się stało. Jako Komisja - takie mam przynajmniej odczucie -oceniamy omawiane zjawiska bardzo negatywnie i uznajemy je za naganne, ponieważ do działań, o których mowa, wszyscy tu jesteśmy zobowiązani.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PosełJózefŁochowski">Szkoda, że nasze przedsiębiorstwa muszą uczyć się na własnych błędach, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć pewnych procesów, które przecież występowały w świecie, które inne kraje przeszły - by ująć to obrazowo - jak ospę. Zastanawiam się, dlaczego musimy wciąż wyważać otwarte drzwi? Zastanawiam się również, czy Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, do którego obowiązków należą m.in. poruszane tu sprawy, nie powinno wyprzedzająco informować o możliwości zmian, zapobiegać niekorzystnym tendencjom - dając przedsiębiorstwom szansę poznania zagrożeń, zanim staną się one dokonane.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#PosełJózefŁochowski">Dziękuję za udział w tej części posiedzenia, która - jak sądzę - była bardzo cennym doświadczeniem. Przygotujemy w gronie Komisji dezyderat dla rządu, a o jego treści powiadomimy wszystkich uczestników spotkania.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#PosełJózefŁochowski">Przechodzimy do drugiego punktu porządku, czyli do rozpatrzenia informacji ministra przemysłu i handlu o realizacji programu „Małe i średnie przedsiębiorstwa w gospodarce narodowej w 1995 roku”. O wprowadzenie do tematu prosimy panią minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Postaram się by było to wprowadzenie krótkie, tym bardziej że szczegółowe materiały związane z tematem przesłaliśmy do Komisji i widzę, że wszyscy posłowie mają je przed sobą.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Pragnę zaznaczyć, że dokument rządowy określony jako „Polityka rządu wobec małych i średnich przedsiębiorstw”, przyjęty przez rząd w czerwcu ub.r., był dokumentem finalnym wynikłym z prac prowadzonych przez liczne grona od początku lat 90., przy udziale rozmaitych ekspertów. Powstały dokument stanowi kwintesencję licznych pomysłów i reakcji na oczekiwania zgłaszane przez środowisko przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Jeżeli mówimy o polityce rządu i konkretnym przyjętym przez niego programie polityki, to uważam, że od tego właśnie dokumentu zaczęła się pewna nowa praktyka w funkcjonowaniu rządu, a mianowicie narzucenie na ministerstwa realizujące określone polityki przyjmowane przez Radę Ministrów praktyki monitorowania przebiegu realizacji tej polityki i składanie sprawozdań półrocznych Radzie Ministrów. W ub.r. zostało przekazane rządowi pierwsze sprawozdanie tego typu - z realizacji polityki przemysłowej oraz polityki wobec małych i średnich przedsiębiorstw. Teraz znajdujemy się na etapie przekazywania drugiej transzy informacji o realizacji tejże polityki.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Na marginesie chciałabym wspomnieć, że w ramach monitorowania całej działalności przemysłowej w Polsce, który to program ministerstwo w znacznej części wprowadziło efektywnie w etap korzystania, znajduje się w końcowym etapie przygotowania również program monitorujący działalność małych i średnich przedsiębiorstw. Tak więc i ten sektor będzie przedmiotem stałego monitorowania pod względem aktywności, czy też w ogóle funkcjonowania.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Mamy pełną świadomość, iż na funkcjonowanie małych i średnich przedsiębiorstw - które w liczbie jednostek stanowią już w tej chwili ponad 95% wszystkich jednostek gospodarczych działających w naszym kraju - a jeśli chodzi o kategorię dochodu narodowego, jest to prawdopodobnie, z przedsiębiorstwami państwowymi łącznie, sporo ponad 70% GDP - ma bardzo silny wpływ polityka makroekonomiczna, czyli to wszystko, o czym toczyła się dyskusja w pierwszej części posiedzenia, w odniesieniu do kursu walutowego, polityki pieniężnej, polityki podatkowej, wszystkich tych polityk, które w jakikolwiek sposób oddziałują na tworzenie całej makroekonomicznej, jak również strukturalnej otoczki funkcjonowania przedsiębiorczości.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Natomiast ten program jest wynikiem polityki strukturalnej prowadzonej przez rząd i to o tym właśnie programie pragnę krótko powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Program ów oparty jest na założeniach bardzo odległych od modelu niemieckiego - wspominam o tym, gdyż bardzo często odwołujemy się do modeli niemieckich. Nasz program polityki odpowiada raczej temu, co właściwe jest dla modelu północnych Włoch.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Są to rozwiązania polityki rządu, które nie są oparte na ciężkim subsydiowaniu, czy też na przekazywaniu pieniędzy o charakterze gotówki - co charakterystyczne jest dla rozwiązań niemieckich - dla nowo zakładanych przedsiębiorstw. Rozwiązania, które wypracowaliśmy, opierają się na polskich realiach, jak również na myśleniu długookresowym o konkurencyjności, o tym, jak można stworzyć przedsiębiorstwa konkurencyjne.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Gdy obserwuje się dziś gospodarkę niemiecką, to odnosi się wrażenie, że filozofia polegająca na niedawaniu pieniędzy wprost do przedsiębiorstw jest znacznie skuteczniejszą polityką w długim okresie z punktu widzenia tworzenia konkurencyjności.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Trzeba pamiętać, że polityka wobec małych i średnich przedsiębiorstw, na którym we wszystkich krajach i zgodnie z regułami prawnymi obowiązującymi w ramach ugrupowań międzynarodowych -typu Unia Europejska czy OECD - jest dopuszczany daleko idący interwencjonizm państwowy. Dlatego też nasza polityka zgodna jest z tymi wszystkimi zasadami, nie jest sprzeczna z zasadami funkcjonowania świata, do uczestniczenia w którym zmierzamy.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Największą uwagę w związku z tym zwróciliśmy przy konstruowaniu naszej polityki na tworzenie infrastruktury prawnej. Uważamy bowiem, że stworzenie dobrego systemu prawnego, regulującego funkcjonowanie drobnych przedsiębiorstw, w których stałe otoczenie prawne jest sprawą fundamentalną, jest punktem wyjścia i jedną z najważniejszych ścieżek naszej polityki.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Wprowadzamy w tym zakresie trzy rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">I tak każdy akt prawny proponowany przez rząd, czy też znajdujący się na etapie tworzenia przez rząd, podlega ocenie z punktu widzenia jego wpływu czy też jego związku z sektorem małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Po drugie - dokonujemy, dokonaliśmy już zresztą dwukrotnie w ciągu ostatnich lat - przeglądu obowiązującego prawa właśnie pod kątem obecności w nim małych i średnich przedsiębiorstw, czy też jego wpływu na małe i średnie przedsiębiorstwa. Z przeglądów tych wynikają pewne wnioski - jednym z nich, aktualnie opracowywanym, jest próba nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych i umieszczenia tam małych i średnich przedsiębiorstw jako podmiotu szczególnego.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Po trzecie - proponujemy nowe rozwiązania prawne, które wiążą się z tworzeniem infrastruktury dla małych i średnich przedsiębiorstw. Z ostatnich posunięć w tym zakresie mogę przytoczyć np. ustawę o giełdach towarowych, ordynację podatkową - wiemy, że krytykowaną i nie spełniającą wszystkich oczekiwań - której istotą było stworzenie uregulowanego na stałe, przynajmniej w okresie średnim, otoczenia prawnego. Mogę przytoczyć również ustawę o sądowym rejestrze gospodarczym, obie ustawy o zastawach: o rejestrze zastawów i zastawie.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Mogę także wspomnieć o ustawie, nad którą właśnie pracujemy, czyli ustawie o prawie przemysłowym, która będzie ustawą kodeksową, ustawą - matką, wprowadzającą po raz pierwszy, łącznie z definicją, podmiot o nazwie „małe i średnie przedsiębiorstwa” do naszego systemu legislacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Innym nurtem naszych działań i realizacji polityki są rozwiązania o charakterze instytucjonalnym, które mają w zamyśle również nadanie trwałości wszystkim tym proponowanym rozwiązaniom. Stworzyliśmy w tym celu instytucję, która wydała nam się właściwsza niż samo ministerstwo do realizowania polityki rządu. Powstała Polska Fundacja Rozwoju i Promocji Małych i Średnich Przedsiębiorstw, której naczelnym zadaniem jest właśnie tworzenie na poziomie lokalnym i regionalnym infrastruktury instytucjonalnej szeroko rozumianej, obejmującej sprawy finansowe, pomoc techniczną, doradztwo, szkolenia, centra biznesu, oddziaływanie na transfer technologii, słowem wspieranie powstawania całej infrastruktury instytucjonalnej, potrzebnej nie w Warszawie, ale właśnie na poziomie lokalnym, bliżej przedsiębiorstw, przez co mającej możliwość lepszego oddziaływania na funkcjonowanie tych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Fundacja owa ma również jeszcze inną bardzo ważną funkcję. Stała się mianowicie forum, na którym może toczyć się dialog między przedstawicielem rządu, odpowiedzialnego za rozwój małej i średniej przedsiębiorczości, czyli ministrem przemysłu i handlu, a środowiskiem małych i średnich przedsiębiorstw. W PFPiRMŚP istnieje rada zrzeszająca przedstawicieli środowiska, są w niej również obecne resorty inne niż przemysłu i handlu, a ich przedstawiciele współodpowiedzialni są za realizację polityki wobec małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Środowisko tych przedsiębiorstw jest zróżnicowane i w tym zróżnicowaniu obecne w Radzie Fundacji, to znaczy, że nie tylko przedstawiciele większych przedsiębiorców są tam reprezentowani, lecz również rzemieślnicy, których działalność ma charakter specyficzny w porównaniu z sektorem sensu stricto prywatnym małych i średnich przedsiębiorstw, szczególnie zaś powstających w ostatnich latach.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Rozwiązaniem instytucjonalnym jest również utworzona przez Sejm Agencja Techniki i Technologii, która pozostaje w gestii i nadzorze ministra przemysłu i handlu. Pierwszy program, jaki dla Agencji tej tworzymy, a który znajduje się na etapie rozpatrywania przez rząd - jest to konstruowanie regionalnej infrastruktury wspierającej transfer technologii do małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Do rozwiązań instytucjonalnych, którymi zajął się w ostatnim okresie rząd w ramach realizacji omawianej polityki, należy próba stworzenia modelu dla regionalnych funduszy inwestycyjnych. Oddolne działania w tym kierunku trwają od dość dawna, powstał już pierwszy regionalny fundusz inwestycyjny. Teraz natomiast próbujemy w ramach specjalnego zespołu, powołanego przez wicepremiera G. Kołodkę, skonstruować pewne modelowe rozwiązania dotyczące funkcjonowania tych funduszy. Być może ta nasza działalność przyspieszy ich zakładanie, a tym samym ułatwi dostęp do środków na poziomie regionalnym.</u>
          <u xml:id="u-41.21" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Pewne rozwiązania instytucjonalne wynikają z działalności Agencji Rozwoju Przemysłu, która jest przede wszystkim Agencją aktywnie działającą na rzecz przedsiębiorczości średniej - w znacznie mniejszym stopniu zaś małej.</u>
          <u xml:id="u-41.22" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Podobnie instytucjonalny charakter mają powstające w ostatnich latach - nie tylko za pośrednictwem fundacji, ale i innych instytucji działających na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw - różnego rodzaju instytucje organizowane na szczeblach lokalnych i regionalnych, począwszy od centrów przedsiębiorczości i biznesu, a na wszelkich innych centrach zajmujących się szkoleniem czy doradztwem skończywszy.</u>
          <u xml:id="u-41.23" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Jeśli chodzi o politykę wobec małych i średnich przedsiębiorstw, znajdujemy się na takim etapie, że praktycznie nie możemy zrealizować żadnego rozwiązania bez przeprowadzenia wcześniej szczegółowych badań, ekspertyz, rozpoznania, jakie rozwiązania funkcjonują na świecie, jakie są dopuszczalne z punktu widzenia uwarunkowań specyficznych dla naszego kraju. Jest to zresztą sytuacja ogólna, ale sądzę, że w wypadku omawianej polityki najbardziej odczuwalna. Stąd też działania, jakie podejmujemy, nie są natychmiastowe, nie reagujemy „od ręki” na oczekiwania środowiska, a to dlatego, iż etap pośredni - przygotowania rozpoznania, nowych rozwiązań prawnych niekiedy - bardzo wydłuża wszelkiego rodzaju prace. Mimo wszystko jednak prace te przebiegają dość sprawnie.</u>
          <u xml:id="u-41.24" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">W kontekście tej ostatniej sprawy muszę stwierdzić, iż mamy pewne kłopoty. Otóż próbując uzyskiwać wszystkie potrzebne ekspertyzy, wpadliśmy na pomysł - dwa albo trzy lata temu po raz pierwszy, w br. drugi - by skorzystać ze środków, którymi z ramienia budżetu zarządza Komitet Badań Naukowych. Chcieliśmy tam właśnie znaleźć możliwość sfinansowania rozpoznania strukturalnego, zarówno sektora małych i średnich przedsiębiorstw, jak i sektora całego przemysłu. Niestety, za każdym razem wszystkie nasze petycje, podania, poparte programami, okazują się zupełnie bezskuteczne. Postawa taka wynika z obaw, iż Ministerstwo Przemysłu i Handlu nie będzie w stanie właściwie wykorzystać opracowanych ekspertyz. Jak nam powiedziano ostatnio oficjalnie, zamówione ekspertyzy wykorzystamy zapewne do prób oddziaływania na zmiany strukturalne w kraju, co jest rzeczą niedopuszczalną.</u>
          <u xml:id="u-41.25" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Wszystkie środki, z jakich korzystamy do tych celów to środki wyłącznie pomocowe, które pewnego dnia po prostu ulegną wyczerpaniu. A w związku z tym wszystkie kolejne ekipy rządowe, które zechcą kontynuować tę politykę, pozbawione będą wszystkich środków pomocowych i nie będą w stanie niezbędnych ekspertyz przeprowadzić - jeśli naturalnie stanowisko KBN nie ulegnie zmianie.</u>
          <u xml:id="u-41.26" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Jeśli chodzi o analizy i raporty to te, które mamy właśnie świeżo zakończone, stanowią pewien wstęp do uruchomienia kolejnych instrumentów polityki wobec małych i średnich przedsiębiorstw. I tak są to ekspertyzy będące podstawą do stworzenia prawa przemysłowego, ekspertyzy stanowiące podstawę do tworzenia nowych rozwiązań w kwestii funduszy poręczeń kredytowych, czy też lokalnych towarzystw wzajemnych ubezpieczeń, czy całego systemu regwarancji. Opieramy się przy tym na ekspertyzach zewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-41.27" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Zakończyliśmy także ekspertyzę dotyczącą instrumentów finansowych w ramach pomocy publicznej. Są one dostępne na świecie w różnych systemach, a mogą być dostępne także w ramach polskiego systemu budżetowego. Jesteśmy zdania, że zakończenie tej ekspertyzy i przedyskutowanie jej ze środowiskiem małych i średnich przedsiębiorstw zaowocuje nowymi rozwiązaniami instrumentalnymi.</u>
          <u xml:id="u-41.28" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Mamy również gotową ekspertyzę dotyczącą przedsiębiorstw średnich. Chodzi o to, że od początku zarzucano polityce, którą omawiam, a zwłaszcza ze strony części środowiska przedsiębiorców małych i średnich dawały słyszeć się głosy krytyczne, zarzucające nadmiernie homogeniczny charakter tej polityki. Chodziło o niewyodrębnienie podmiotów średnich, które mają nieco inną specyfikę niż podmioty małe, przede wszystkim te liczące do pięciu osób, czy też wręcz jednoosobowe. Podmioty średnie charakteryzują się m.in. zupełnie innym podejściem do nowoczesnej technologii.</u>
          <u xml:id="u-41.29" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">W związku z powyższym rozpoczęliśmy próbę różnicowania polityki wobec tych przedsiębiorstw, zaczęliśmy rozważać, co można zrobić w odniesieniu do przedsiębiorstw średnich. I ta właśnie ekspertyza została już w zasadzie zakończona.</u>
          <u xml:id="u-41.30" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Środki, którymi polityka wobec małych i średnich przedsiębiorstw dysponuje obecnie, są to środki budżetowe w jednej tylko części - gdy chodzi o system gwarancji dla przedsiębiorstw małych i średnich. Są to środki ulokowane w Banku Gospodarstwa Krajowego i w tej chwili jest to 45 mln, po dwóch latach przydziałów z budżetu, którymi BGK na ten cel dysponuje.</u>
          <u xml:id="u-41.31" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Pozostała część środków to głównie środki pomocowe, o charakterze w znacznej części bezzwrotnym. Budżet mógłby je wykorzystać w innym celu, a zatem można uznać, iż odbywa się to przy akceptacji osób, które decydują o wydawaniu środków budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-41.32" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Jest to zasadnicza część środków, po części są one w Polskiej Fundacji Promocji i Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw, ale w znakomitej części poza nią -znajdują się w różnych centrach i ośrodkach korzystających z pomocy bilateralnych donorów czy Polskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Niemniej jednak są to rzeczywiście środki pomocowe, które decydują o możliwości realizacji polityki wobec małych i średnich przedsiębiorstw. Są one oczywiście również w Krajowej Izbie Gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-41.33" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Jeżeli nawet uda nam się stworzyć pewne trwałe rozwiązania, to będą one trwałe w sensie instytucjonalnym, natomiast przez wiele najbliższych lat nie będą miały - moim zdaniem - trwałej bazy finansowej do funkcjonowania. Tak więc, gdy skończą się środki pomocowe - a na razie mamy je do 1999 r. -i gdy nastąpi jakaś luka między momentem wejścia w system funduszy strukturalnych Unii Europejskiej, jeśli zostaniemy członkiem Unii, a momentem gdy środki pomocowe ulegną wyczerpaniu, to sektor małych i średnich przedsiębiorstw pozostanie bez zaplecza finansowego, mimo że struktury, nad którymi pracujemy, będą miały charakter trwały.</u>
          <u xml:id="u-41.34" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">A charakter taki zapewne struktury te zyskują przez to, że będą dysponować ludźmi, którzy weszli w ten system działania.</u>
          <u xml:id="u-41.35" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Mam prośbę do Sejmu o pilnowanie nas wszystkich w rządzie, byśmy zaczęli, może jeszcze nie w tym budżecie, ale już przyszłym - myśleć o tym, że pewne struktury wiążące się ze wspieraniem funkcjonowania przedsiębiorczości w naszym kraju będą zbliżone do tego, co dzieje się pod tym względem w krajach Unii, w krajach OECD, ogólnie mówiąc - we wszystkich krajach cywilizowanych. Struktury owe wymagają na ogół pewnego zasilania budżetowego. Musimy mieć to na względzie. Sądzę, że jeśli uda się w ciągu najbliższych lat rozwiązać te sprawy strukturalne, które przesądzają o postaci naszego budżetu - bo przecież jest on taki nie dlatego, że mamy takiego, a nie innego ministra finansów, lecz dlatego, iż taka, a nie inna jest struktura podatków i dochodów w naszej gospodarce - to przesuwanie na inne cele środków wspierających rozwój będzie mogło stopniowo postępować. Tak właśnie musimy ukierunkować nasze myślenie na najbliższe lata.</u>
          <u xml:id="u-41.36" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePrzemysłuiHandluDanutaHübner">Gdyby były jakieś wątpliwości czy też potrzeba odpowiedzi na dodatkowe pytania, zrobię to podczas dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełJaninaKraus">Proszę o przedstawienie koreferatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełWładysławTomaszewski">Małe i średnie firmy w pejzażu rynku pracy w naszym kraju zadomowiły się już na stałe, stanowiąc istotny element zagospodarowania ludzkich sił, przy czym są bardzo istotne pod względem psychologicznym. A to z tego m.in. względu, że człowiek pracujący „na swoim”, choćby nawet w całkiem niewielkiej firmie, odczuwa dumę ze swojej działalności, a to wiąże się z kolei z dążeniem do doskonalenia jakości pracy i produktu, czyli mamy do czynienia z pozytywnym trendem.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PosełWładysławTomaszewski">Przedstawicielka Ministerstwa Przemysłu i Handlu zapoznała nas z dość szczegółowym działaniem ministerstwa, przedstawiła nam więcej nawet, niż zostało to podane w materiale pisemnym. Nie zamierzam krytykować wartości intelektualnych zaprezentowanego nam materiału, niemniej jednak chciałbym zgłosić związane z nim własne przemyślenia, a to w celu, by w przyszłości udało się nam wszystkim wypracować lepszy system, o co i pani wiceminister apelowała przed chwilą.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PosełWładysławTomaszewski">Konstrukcja materiału ministerialnego składa się z trzech segmentów: informacyjnego, legislacyjnego oraz statystycznego. Brakuje mi w nim segmentu kolejnego, organizacyjnego, pod względem technicznym. Mówiła nieco na ten temat pani wiceminister, ale na piśmie nic nie ma w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#PosełWładysławTomaszewski">W części informacyjnej widzimy, jaki procent stanowią małe i średnie przedsiębiorstwa, ile osób zatrudniają, jakie przynoszą efekty ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PosełWładysławTomaszewski">Sprawa istotniejsza to segment legislacyjny. W tym właśnie sektorze zagadnień bardzo ważne jest usprawnianie mechanizmu, w którym dużą część elementów konstrukcyjnych stanowią regulacje prawne. Ten obszar spraw zaliczyć możemy do grupy zagadnień podstawowych.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#PosełWładysławTomaszewski">Na szczególną zaś uwagę zasługują zagadnienia związane z kredytowaniem, a raczej z poręczeniami kredytowymi. Problem ten jest nadmiernie uciążliwy dla małych przedsiębiorstw, które przez to właśnie nie mogą zaistnieć. Wiele miejsc pracy powstałoby znacznie szybciej, gdyby rozwiązania tego typu zostały skonstruowane wcześniej i dobrze.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#PosełWładysławTomaszewski">W obszarze legislacyjnym mowa również o strukturach wspierających, czyli o Funduszu Poręczeń Kredytowych oraz Funduszy Promocji i Rozwoju. Wspomina się, jakiemu celowi mają one służyć, brak natomiast informacji, jak funkcjonują, jakie są ich struktury, jakie techniki operacyjne są stosowane w zakresie rozwiązywania zagadnień pomocy finansowej, kredytowania itd. Myślę, że informacja byłaby znacznie pełniejsza, gdyby uwzględniała wymienione dane. Rozumiem jednak, iż brak ów wynika z faktu, iż to dopiero początek tworzenia systemu.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#PosełWładysławTomaszewski">Sporo miejsca poświęcono w materiale pomocy bezpośredniej - naliczyłem 15 różnego rodzaju podmiotów pomocowych, niemniej jednak informacja na ten temat to przede wszystkim ogólnikowe sformułowania. Nie doszukałem się np. wyjaśnień, z jakich grup społecznych rekrutują się przedsiębiorcy, którzy po założeniu własnych firm korzystają z pomocy. Nie dowiedziałem się również, na podstawie jakich zasad o pomoc tę można się ubiegać. Czy przypadkiem ten swoisty pluralizm pomocowy nie jest elementem dezinformującym potencjalnych przedsiębiorców, którzy z braku stosownej wiedzy nie orientują się, dokąd mogą się udać. Niekiedy z prasy czy radia dowiadujemy się niedokładnie, że mogliby skorzystać z ewentualnej pomocy, ale nie znają szczegółów. Tu również czuję więc niedosyt informacji.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#PosełWładysławTomaszewski">Myślę, że powinniśmy się dowiedzieć z materiału zaprezentowanego przez ministerstwo, kto i gdzie udziela kompleksowych informacji na ten temat, a jednocześnie pomocy w zakresie dostępu do środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#PosełWładysławTomaszewski">Odczuwam brak spójności w działaniach inspirujących, w związku z czym za jak najbardziej uzasadniony uważam wniosek dotyczący utworzenia w Sejmie stałej podkomisji do spraw małych i średnich przedsiębiorstw. Sądzę, że gdy podkomisja taka powstanie, będzie mogła zająć się skonkretyzowaniem określonych zagadnień i zjawisk.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#PosełWładysławTomaszewski">Materiał statystyczny zawarty w piśmie ministerialnym informuje o liczbie powstałych firm - w niektórych obszarach odnotowuje się tendencję spadkową. Tendencja rosnąca natomiast dotyczy przede wszystkim handlu. Gorzej jest z produkcją, budownictwem itp., są to obszary trudniejsze. Nie na darmo obiegowe powiedzenie głosi, iż „deko handlu jest lepsze niż kilo roboty”. Pożądana byłaby zmiana tych proporcji, gdyż - jak wiadomo - handel jest zjawiskiem wtórnym wobec produkcji, najpierw musi powstać dobry produkt, żeby było czym handlować.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#PosełWładysławTomaszewski">Na to właśnie zagadnienie należy zwrócić szczególnie baczną uwagę przy programie tworzenia małych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#PosełWładysławTomaszewski">Wnioski ogólne, jakimi chciałbym podzielić się z zebranymi w celu zainspirowania do dyskusji, są następujące.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#PosełWładysławTomaszewski">Informacja o realizacji programu nie wskazuje, by w Polsce przystąpiono do wprowadzania rozwiązań systemowych, jeśli chodzi o tworzenie małych i średnich przedsiębiorstw. Potencjalni przedsiębiorcy w większości zdani są na własne siły. Z obserwacji prowadzonych w terenie, jak również z różnorakich interwencji napływających do biur poselskich wynika, że wielu chętnych do zorganizowania przedsiębiorstwa napotyka na bałagan organizacyjny bądź też na niekompetencję urzędników oraz ich obojętność. To również działa w niepożądanym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#PosełWładysławTomaszewski">W informacji o realizacji programu występuje prawie zupełny brak danych, nazwijmy je tak, topograficznych. Nie wspomina się nic np. o obszarach wiejskich, na których bezrobocie i bieda to zjawisko niemal masowe. A przecież obszary te są bazą o ogromnych wprost potencjalnych możliwościach tworzenia małych przedsiębiorstw rodzinnych. To właśnie tu rozwijać się może w doskonały sposób przemysł rolno-spożywczy.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#PosełWładysławTomaszewski">Istnienie tego rodzaju działalności gospodarczej na obszarach wiejskich w znacznym stopniu wpłynęłoby korzystnie na ceny żywności. Wiadomo bowiem, że im bliżej z pola do przetwórni i z przetwórni na rynek, tym niższe ceny. Unika się w ten sposób wożenia surowca po kraju - przetwarzania go w odległych okolicach i przywożenia w postaci gotowego produktu niemal do miejsca wyjścia. Kwestia ta zaś leży w Polsce odłogiem.</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#PosełWładysławTomaszewski">Na obecnym etapie zorganizowanie działalności pozarolniczej przez wielu rolników, szczególnie dwuzawodowych pozbawionych pracy, jest w praktyce niemożliwe. Mimo ich wiedzy i zapału nie są oni w stanie otrzymać żadnego kredytu, żadnego poręczenia, gdyż nikt nie chce z nimi nawet rozmawiać. W ten sposób pogłębia się obszar biedy.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#PosełWładysławTomaszewski">Problem ten powinien zostać rozpatrzony zarówno w resorcie, w rządzie, jak i na forum Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#PosełWładysławTomaszewski">W początkowym okresie transformacji niezbędny jest interwencjonizm państwa, jeśli idzie o powstanie małych i średnich przedsiębiorstw. Jest on niezbędny zwłaszcza w obszarze organizacyjnym. Zaznaczam, iż interwencjonizmu nie należy rozumieć wcale jako rozdawnictwa pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#PosełWładysławTomaszewski">Celowe wydaje się rozpatrzenie możliwości dokonywania ewentualnej koncentracji środków finansowych przeznaczonych na rozwój małej i średniej przedsiębiorczości. Zagadnienie to powinno być - moim zdaniem - osadzone w spójnym systemie organizacyjnym finansowo-kredytowym, który jednak praktycznie nie istnieje w naszym kraju. Powstają dopiero jego zręby.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#PosełWładysławTomaszewski">Myślę, że do systemu organizacyjnego należałoby włączyć samorządy i zarządy gmin. Tam w zasadzie nic się nie dzieje, w nielicznych jedynie powstają wprawdzie „inkubatory przedsiębiorczości”, ale jest to kropla w morzu potrzeb. Brakuje działania stymulującego.</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#PosełWładysławTomaszewski">A przecież w Polsce istnieje ponad 2400 gmin. Gdyby przy każdej z nich powołano wydział organizacyjny do spraw małej i średniej przedsiębiorczości, to z problemem bezrobocia uporalibyśmy się zapewne znacznie szybciej, a racjonalność wykorzystywania środków pomocowych byłaby prawidłowa, a przynajmniej prawidłowsza. Posunięcie takie ułatwiłoby również małym firmom dostęp do wielu informacji - zarówno rynkowych, jak i technologicznych, finansowych.</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#PosełWładysławTomaszewski">Istnienie takich wydziałów zmniejszyłoby zarazem ryzyko niepowodzeń gospodarczych w nowo tworzonych firmach. Występujące obecnie w małych, świeżo utworzonych firmach niekorzystne zjawiska gospodarcze są pochodną braku odpowiedniej wiedzy założycieli, którzy nie mają możliwości zasięgnięcia niezbędnych informacji. Gdyby więc informacja dostępna była w samorządach, ryzyko spadłoby, a ludzie odczuliby wreszcie, że coś w Polsce dzieje się. Wiedzę, o której mówię, przedsiębiorcy mogliby uzyskiwać również w gminach.</u>
          <u xml:id="u-43.23" who="#PosełWładysławTomaszewski">Wygłosiłem powyższe uwagi ku rozwadze nas wszystkich. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że nie muszę mieć racji, lecz wnioski moje płyną z obserwacji. Sam odebrałem kilka informacji związanych z faktem, że istnieje szansa na funkcjonowanie firmy, jest zapotrzebowanie na jej produkty, lecz głupota urzędników bądź też ich niewiedza, albo po prostu niechęć do zajęcia się sprawą powoduje ogromne utrudnienia w działalności firm.</u>
          <u xml:id="u-43.24" who="#PosełWładysławTomaszewski">Na tym tle narasta niewiara w powodzenie gospodarki, w dobrą robotę zarówno Sejmu, jak i rządu, a to jest niebezpieczne zjawisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełJaninaKraus">Poseł Tomaszewski przedstawił kilka problemów i sformułował kilka pytań, na które mam nadzieję uzyskamy odpowiedź ze strony ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PosełJaninaKraus">Proponuję, byśmy wysłuchali teraz stanowisk przedstawicieli pozostałych ministerstw, następnie wypowiedzieliby się posłowie, formułując pytania i zgłaszając własne stanowisko, a potem wiceminister D. Hübner ustosunkowałaby się do wszystkich opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Proszę o informację, czy będzie brane pod uwagę zdanie przedsiębiorców w kwestii realizowanego programu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełJaninaKraus">Właśnie jest okazja, by przedsiębiorcy również mogli przedstawić swoje stanowisko. Proszę więc zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Reprezentuję rzemiosło, o którym wspominała wiceminister D. Hübner i muszę przyznać, że trudno mi się wypowiadać, gdyż działania Ministerstwa Przemysłu i Handlu są istotnie ogromne, niemniej jednak dokonać oceny zaprezentowanego programu można niejako z dwóch punktów widzenia. Reprezentuję grupę małych i średnich przedsiębiorstw prywatnych, najstarszych przy tym, najbardziej dotkniętych przez przemiany transformacyjne w latach 1990–1993. Najbardziej dał się nam we znaki fiskalizm, pułapki zadłużeniowe.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">W wyniku owych przemian środowisko to zostało zdecydowanie zmniejszone.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Poseł W. Tomaszewski mówił o statystyce, ja również chciałabym się zająć tą sprawą. Przy pełnym uznaniu dla działań resortu, muszę stwierdzić, że dla rzemieślników najważniejszy jest efekt podejmowanych przez ministerstwo działań, to, na ile prowadzona polityka i wdrażanie rozwiązania stwarzają im szansę funkcjonowania. Nie chodzi przy tym o preferencje, subwencje, dotacje itd., lecz o zyskanie szansy na działanie i rozwój.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">A pod tym względem środowisko ma pod adresem resortu ocenę krytyczną. Już sam fakt, że w 1990 r. zakładów rzemieślniczych w dziale „przemysł” było ponad 300 tys., w budownictwie 160 tys.- a po 6 latach reform w przemyśle - w całym sektorze MSP, nie tylko w rzemiośle - istnieje niewiele ponad 300 tys. zakładów w dziale „przemysł” świadczy chyba o czymś. Jest to widoma oznaka, że sektor ten słabnie i nie jest wykorzystywany jako ważny współtwórca dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Tu właśnie odzywa się sprawa drugiej niejako strony małych i średnich przedsiębiorstw, czyli handlu, który w pewnym okresie otrzymał preferencje, natomiast producenci preferencji takich nie mieli.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">W odczuciu środowiska dotychczasowe działania centrum gospodarczego koncentrują się na tworzeniu struktur instytucjonalnych, wspierających zakłady małe i średnie, ale przede wszystkim zajmują się doradztwem, szkoleniami - kosztem dbałości o wdrażanie rozwiązań prawnych, finansowych i ekonomicznych, które przecież są podstawą do wyzwalania przedsiębiorczości. Wdrażanie programów doradczych, szkoleniowych bez wdrożenia rozwiązań prawnych i ekonomicznych ma ograniczone znaczenie dla małych firm. Do korzystania ze wspomnianej pomocy zdolne są bowiem firmy dobrze prosperujące, dysponujące administracją, w pełni zorganizowane i mające środki na rozwój - na inwestowanie w ludzi, w majątek.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Natomiast rentowność małych firm zdecydowanie spadła, a zatem chcąc utrzymać się na rynku nie są nawet w stanie szukać szkoleń, doradztwa, tym bardziej że nie ma możliwości skorzystania przez te firmy z kredytów - nawet trudnych i drogich. W sytuacji gdy drobny przedsiębiorca nie ma możliwości rozwoju, nie ma również możliwości korzystania z programów pomocowych, o jakich była tu mowa.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Pojawiły się też ze strony środowiska krytyczne uwagi odnośnie faktu, iż w pierwszym etapie realizacji programu skoncentrowano się na tworzeniu biurokracji, dublujących się agencji, które w praktyce nie służą dobrze tym najmniejszym przedsiębiorstwom. Zaznaczam, że cały czas mówię o tych właśnie przedsiębiorstwach, gdyż one są w najgorszej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Jak już wspomniałam, przypadła mi tu trudna rola, gdyż mówię o tym, jakie są odczucia rzemieślników, z drugiej zaś strony wiem, jak wielką pracę w realizację polityki wobec małych i średnich przedsiębiorstw wkłada Ministerstwo Przemysłu i Handlu i jak dobrze z ministerstwem tym się współpracuje.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Dodam jeszcze, że w odczuciu rzemiosła ministerstwo pozostaje odosobnione w realizacji programu polityki wobec przedsiębiorstw małych i średnich.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Odnosimy wrażenie, że ministerstwu powierzono rolę koordynatora, realizatora pewnych rozwiązań, natomiast pozostałe resorty traktują ów program dość marginesowo. Albo zatem Ministerstwo Przemysłu i Handlu nie ma siły przebicia, albo pozostałe resorty są obojętne wobec istotnego dla nas problemu. Naturalnie zdaję sobie sprawę z licznych trudności, ale jeśli mówimy tu o przepisach prawnych, które mają być wprowadzone, to prace trwają bardzo długo bądź wprowadzane projekty w ogóle nie uwzględniają specyfiki działania małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Nie chciałabym rozwodzić się nad podstawowymi trudnościami, o których mówił już pan poseł i pani wiceminister, niemniej jednak wspomnę, że sedno problemu tkwi w polityce podatkowej, polityce kredytowej. Sytuacja zaś wygląda tak, że kapitały własne małych przedsiębiorców wyczerpały się już przez trzy lata, w związku z czym muszą mieć oni zasilanie z zewnątrz - dostęp do środków kredytowych.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Niepokojące jest jednak, że nowe rozwiązania, jakie wchodzą właśnie w życie, czy też weszły już w 1994 r. - wówczas to wprowadzono bowiem wiele nowych rozwiązań - stawiają kolejne bariery przed małymi i średnimi przedsiębiorstwami. Do takich rozwiązań należy m.in. ustawa o zamówieniach publicznych, która w założeniu miała być mechanizmem przeznaczonym dla małych i średnich przedsiębiorstw, a stała się dla nich wręcz hamulcem działania. Nie są wykorzystywane w rozwoju regionalnym państwa właśnie z uwagi na brak jakichkolwiek preferencji.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Zaznaczam, że nie myślimy o jakichś szczególnych preferencjach. Po prostu mała firma może być niekiedy firmą silną, wykorzystywaną na rynku lokalnym, na którym pozostawi przecież podatki.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Sporządzane przez zamawiających specyfikacje wykluczają praktycznie małe przedsiębiorstwa z możliwości ubiegania się o zamówienia publiczne, jakie są stawiane, okazują się nie do pokonania przez małe i średnie firmy. Nie chcę tu mówić o warunkach niekiedy kryminogennych...</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">W tej nowej sytuacji przedsiębiorstwa, o których mowa, nie wykonują nawet tych robót, które kiedyś wykonywały generalnie - jak np. remonty szkół, szpitali, co było domeną małych i średnich firm. W tej chwili natomiast firmy te mają wielkie trudności, jeśli chodzi o dostęp do przetargów.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Podobną barierę stanowi nowy Kodeks pracy. Mam na myśli przede wszystkim koszty utrzymania pracownika. Przy obowiązujących obecnie składnikach ZUS, wydłużenie urlopów pracowniczych, opłacaniu 35-dniowego okresu chorobowego mali przedsiębiorcy nie mają możliwości uzyskania produkcji podczas choroby zatrudnionego, a koszty podwajają się.</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Bolączek jest znacznie więcej, dotyczą również m.in. systemu badań i certyfikacji, który w gruncie rzeczy nie uwzględnia faktu istnienia coraz większej liczby małych i średnich przedsiębiorstw, jest bardzo kosztowny, dosyć skomplikowany. Oczywiście nie chodzi nam o to, by małe i średnie firmy zwolnione były z konieczności podnoszenia jakości. Wręcz odwrotnie - stale wnioskujemy rozwiązania podatkowe, które preferowałyby wprowadzenie innowacji, nowych rozwiązań technologicznych i technicznych w firmach małych, zdekapitalizowanych. Jednak nowo wprowadzone rozwiązania nie służą podnoszeniu jakości.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Nie chcę by ta moja wypowiedź stała się katalogiem bolączek i utyskiwań, tym bardziej że wiele firm zdołało się jednak w tych trudnych warunkach rozwinąć - za pomocą łączenia różnych rodzajów działalności, np. wytwórczej z handlową.</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Postulujemy przede wszystkim ukierunkowanie prac w ramach programu „Małe i średnie przedsiębiorstwa w gospodarce narodowej” na pewne podstawowe kwestie prawne, ponieważ są one w tej chwili najpilniejsze. Jak wspomniałam, budowanie ciągle nowej struktury, bez wątpienia ważnej, lecz nie wykorzystującej dotychczasowych struktur samorządu gospodarczego, istniejącej niejako dla samej siebie, mija się z celem.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Błędem centrum gospodarczego jest również fakt, że informacja jest rozproszona, być może źle skanalizowana - w odniesieniu do małych i średnich przedsiębiorstw przechodzi przez przeróżne agencje istniejące w regionie, słabo zaś dociera do organizacji pracodawców. Tu właśnie zaznacza się luka informacyjna, którą należałoby jak najrychlej wypełnić.</u>
          <u xml:id="u-47.21" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Równie pilną dla nas sprawą jest Prawo przemysłowe, a konkretnie opracowanie definicji małych i średnich przedsiębiorstw. Jest to kluczowa i niezmiernie pilna sprawa, gdyż rozwiązania prawne oraz ekonomiczne muszą być adresowane do konkretnych odbiorców, charakteryzujących się pewną specyfiką działania. Jeśli nie nastąpi takie zróżnicowanie, to stwarzanie równego prawa wcale nie daje równych szans wszystkim podmiotom gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-47.22" who="#PrzedstawicielkaZwiązkuRzemiosłaPolskiegoAnnaOręziak">Na zakończenie pragnę podziękować w imieniu środowiska i swym własnym resortowi przemysłu oraz pani wiceminister za wielkie zaangażowanie w prace nad wprowadzeniem rozwiązań służących małym i średnim przedsiębiorstwom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełJózefŁochowski">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełHenrykHajduk">Mam kilka uzupełniających pytań do wiceminister D. Hübner.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PosełHenrykHajduk">W materiale ministerialnym podano, że jednostki przemysłowe stanowią obecnie ok. 15% firm, transportowe 5%, budowlane 10%. Łącznie jest to zatem ok. 30%. Na co przypada więc pozostałe 70%?Czy to handel i usługi?</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#PosełHenrykHajduk">W dalszej części materiału czytamy: „W okresie ostatnich dwóch lat obserwuje się nadal przyrost liczby firm, choć w wolniejszym tempie, ponieważ zaczyna już występować zjawisko nasycenia rynku”.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#PosełHenrykHajduk">Czy to zjawisko nasycenia rynku wiąże się konkretnie z podziałem strukturalnym? Czy warunki, w jakich działają dziś małe i średnie przedsiębiorstwa, nie pozwalają na alokację w innych sektorach i jakie są tego skutki?Czy główny problem to płytki rynek finansowy i trudne kredyty? Jakie resort ma propozycje, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu tych problemów?</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#PosełHenrykHajduk">Czy głównym problemem są ewentualnie rozstrzygnięcia legislacyjne, na ile utrudniają one rozwój małych i średnich przedsiębiorstw? Jak ministerstwo ocenia ludzi tworzących małe i średnie przedsiębiorstwa, ich wiedzę i zaangażowanie, ich poziom? Czy przez podniesienie ich wiedzy oraz za pomocą jakich nakładów - można rozwijać tę przedsiębiorczość? Na ile istniejące instytucje są w stanie wspomóc rozwój małej i średniej przedsiębiorczości? O jakiej w przybliżeniu liczbie ludzi działających w tych instytucjach można mówić? Co należałoby zrobić, by mógł następować dalszy dynamiczny rozwój owych przedsiębiorstw?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Zacznę od spraw poruszonych przez posła Tomaszewskiego, który zgłosił zastrzeżenie wobec nadmiernej szczupłości nadesłanego przez nas materiału. Wzięło się to stąd, że jeśli przesyłamy materiały bardzo wyczerpujące, spotykamy się z opiniami, że są zbyt szczegółowe i „za grube”, przez co nie sposób ich przeczytać. Nie wiem zatem, czy uda nam się w końcu utrafić tak, by było w sam raz, bo i skład Sejmu się zmienia, i ministrowie.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Materiał przedstawiony Komisji zawiera przede wszystkim informacje z aktualnego etapu, czyli za I półrocze, posłużyliśmy się tym, co kierowane było w owym czasie do KERM. Gdybyśmy chcieli przedstawić pełną informację, potrzebny byłby materiał kilkutonowy, bo dzieje się - co podkreśliła przedstawicielka rzemiosła -bardzo dużo. Informacjami szczegółowymi, wycinkowymi, dysponuje obecny tu dyrektor Molak.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Mamy oczywiście wszelkie materiały dotyczące wszystkich szczegółowych zagadnień, m.in. na temat systemu funkcjonowania lokalnych funduszy poręczeń, funduszy wzajemnych poręczeń, towarzystw ubezpieczeniowych - informacje bardzo obszerne i w razie potrzeby możemy przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Pod koniec zaś roku będzie pierwszy raport - na wzór tego, jaki wykonujemy już trzeci rok z rzędu na temat przemysłu - o stanie polskiego sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Będzie to naprawdę gruba książka, zawierająca szczegółowe informacje, których rzeczywiście nie zamieściliśmy w materiale dostarczonym Komisji.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jeśli chodzi o informacje dotyczące pomocy, zostały opracowane na piśmie i rozesłane do różnych instytucji będących blisko przedsiębiorstw. Są to m.in. informacje o pomocy zagranicznej, o dostępie, o tym gdzie szukać danych na ten temat. Tym opracowaniem dysponujemy również, lecz w niniejszym materiale znalazł się jedynie w postaci szczątkowej.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Główna bariera, jaką napotykamy gdy chodzi o informacje, polega na tym, iż sama informacja istnieje, są instytucje, które jej udzielają, natomiast nie jesteśmy w stanie przekazać przedsiębiorstwom, gdzie mają informacji owej szukać. Nie wiem, co możemy zrobić w tej sytuacji, gdyż - jak już powiedziałam - są poszukujący informacji, jak również ci, którzy jej udzielają. Nie wiem jak przekonać przedsiębiorców, jak wyrobić w nich nawyk docierania do informacji, którymi dysponują centra przedsiębiorczości, agencje rozwoju regionalnego itp.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Nie wiem, czy polega to na pewnym braku kultury sięgania po informacje i sytuacja może z biegiem czasu się poprawić pod tym względem.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jeżeli ktoś z obecnych ma jakiś pomysł w sprawie trafienia z informacją do zainteresowanych nią, bardzo proszę o zaprezentowanie go.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełJózefŁochowski">Jutro odbędzie się w Sejmie drugie czytanie ustawy o samorządzie gospodarczym i w związku z tym pomysł taki zostanie przedstawiony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">No dobrze, a co dalej? Dokąd to zostanie następnie przekazane, tak by trafiło bezpośrednio do przedsiębiorców?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełJózefŁochowski">Gdy powstaną prężne izby gospodarcze, nie będzie z tym problemu. Przekazywanie informacji będzie stanowiło ich statutowy obowiązek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Przecież KIG już działa prężnie, a w kwestii informacji nic się nie zmienia. Podejrzewam, że tak samo będzie wyglądać pod tym względem sprawa w samorządach gospodarczych. Problem tkwi bowiem w samych ludziach, samych przedsiębiorstwach, które skarżą się na brak informacji, a nie podejmują żadnych kroków w celu dotarcia do nich. Inna sprawa, że wciąż nie wiedzą gdzie szukać.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Bardzo liczę na to, że gdy struktury samorządowe staną się przejrzyste dla środowiska, ułatwi to docieranie do odpowiednich struktur.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Pragnę poinformować wszystkich zainteresowanych, iż Prawo przemysłowe, nad którego wersją wstępną zakończyliśmy niemal prace, ustalą władze przemysłowe, od gminy począwszy. Myślę, że ten fakt również będzie pomocny w przepływie informacji i wprowadzi pożądane uporządkowanie do funkcjonowania sektora małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jeśli chodzi o obszary wiejskie, to jako Ministerstwo Przemysłu i Handlu traktujemy je nieco marginalnie, natomiast Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uczestniczy chyba najpełniej, gdy chodzi o zasób zarówno środków, jak i programów w tym wszystkim, co dla obszarów wiejskich robi się. Dodam przy tym, że są ogromne środki w ramach Fundacji „Counter Part Fund”, kierowanej przez A. Balazsa, środki przeznaczone na infrastrukturę wiejską, na rozwój małej i średniej przedsiębiorczości. Są to środki nieprawdopodobne wprost i to na takich warunkach, że gdy jako wiceminister przemysłu słuchałam o nich, mam co najmniej mieszane uczucia, bo na przemysł nie ma nic w porównaniu z tym, czym dysponuje rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Są poza tym całe linie kredytowe na zakup ziemi, kredyty niemal darmowe, bo jakże inaczej nazwać oprocentowanie w wysokości 5%? Są linie kredytowe PKO BP, w których na każdego zatrudnionego można uzyskać 250 mln kredytu oprocentowanego na 14% - mówię o kredytach przeznaczonych na zatrudnienie pracowników.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Rozumiem więc, że na wsi mogą być różne przeszkody w postaci m.in. braku pomocy technicznej. Istota przeszkód nie polega jednak na braku środków, lecz w uczynieniu ich osiągalnymi dla zwykłych ludzi, którzy nie wyrósłszy w kulturze rynkowej - uczącej niemal od kolebki pewnej agresywności, szukania możliwości - nie potrafią poruszać się w nowej rzeczywistości. To jest - moim zdaniem - jedna z zasadniczych przeszkód.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Samo nasze ministerstwo podjęło jeszcze inne działania polegające na opracowaniu i rozesłaniu do gmin materiałów dotyczących technologii mleczarstwa oraz przetwórstwa warzyw i owoców, przeznaczonych dla osób zakładających małe przedsiębiorstwa na wsi. Działań było zresztą więcej, tak że nie można stwierdzić, iż nie robi się w tym zakresie nic.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Organizowaliśmy także konkursy - dwa do tej pory. Teraz pracujemy nad przygotowaniem następnego - dla gmin, na podejmowanie działań sprzyjających rozwojowi przedsiębiorczości. Poprzednie konkursy zakończone były w naszej ocenie sukcesem.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">W odniesieniu do uwag przedstawicielki Związku Rzemiosła Polskiego chciałabym zaznaczyć, że lubię mówić o przeprowadzaniu rozwiązań instytucjonalnych, gdyż zdaję sobie sprawę, iż rozwiązania tego typu przesądzają o ich trwałości. Nie znaczy to jednak, że tworzymy nowe instytucje. Oczywiście, utworzyliśmy fundację - co było niezbędne, gdyż nie otrzymalibyśmy inaczej środków pomocowych, lecz niejako przy okazji jest ona, w założeniu przynajmniej instytucją, która może podjąć działania, jakich nie jest w stanie podjąć 3-osobowy zaledwie departament kierowany przez dyrektora Molaka, zwłaszcza jeśli idzie o przedsięwzięcia lokalne i regionalne. Fundacja natomiast może zająć się działaniem, gdyż odziedziczyła pewne struktury z Funduszu Współpracy - m.in. wszystkie istniejące lokalnie centra, które może wykorzystywać teraz w swojej pracy.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">To jest w zasadzie jedna instytucja, którą „mam na sumieniu”. Drugą instytucją, którą przejął następnie minister Czerwiński, była Agencja Techniki i Technologii, instytucja niezmiernie - moim zdaniem - potrzebna, wypełniająca ogromną lukę między przemysłem a nauką.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Później zaś przyjęliśmy zasadę, by nie tworzyć instytucji. Teraz np. szukamy instytucji dla uczynienia z Agencji Techniki i Technologii instytucji, która będzie zajmowała się transferem wiedzy i technologii do małych i średnich przedsiębiorstw, lecz nie chcemy tworzyć w tym celu nowej instytucji, ale wykorzystać istniejącą Agencję Rozwoju Regionalnego. W ub.r. ożywiliśmy nieco współpracę z tymi agencjami, gdyż są to jedyne odpowiednie struktury dla naszych celów. Są nam bliskie, ponieważ związane z Agencją Rozwoju Przemysłu, a poza tym istnieją praktycznie we wszystkich regionach, jak również nawiązały już kontakty związane z pobudzaniem przedsiębiorczości. Równie ważna jest możliwość bezpośredniego ich wykorzystywania dla działań ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Dalsza rola należy natomiast - w moim odczuciu - już do samorządów.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Zacieśniła się nasza współpraca również z Krajową Izbą Gospodarczą, wspólnie finalizujemy właśnie system Agencji Kontraktowania Kooperacyjnego. Zamierzamy także współpracować w systemie informatycznym, który chcemy wykorzystywać do przekazywania różnego rodzaju informacji związanej m.in. z polityką rządu.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Sądzę więc, że nasze instytucjonalne podejście do wielu spraw nie ma charakteru nadmiernego rozbudowania, przejawiającego się w zbędnym wydawaniu pieniędzy na nowo powoływane instytucje. Oczywiście zgadzam się z panią A. Oręziak, że byłoby to postępowanie niewłaściwe i niecelowe. Dla uniknięcia nieporozumień chciałabym jeszcze zaznaczyć, że gdy mówię „instytucje” nie oznacza to wyłącznie organizacji czy urzędu. Rozumiem ten wyraz szerzej - jako instrument również. Instytucją w takim pojęciu jest też np. cały system.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jeśli chodzi o kwestionowaną ustawę o zamówieniach publicznych, to i my mieliśmy wobec niej wiele uwag. Zamówiliśmy też pracę ekspercką, która ma udowodnić braki ustawy w odniesieniu do przedsiębiorstw małych i średnich. Na spotkanie poświęcone temu zagadnieniu przybyli przedstawiciele wszystkich resortów, łącznie z Ministerstwem Finansów - lecz nikt nie reprezentował Urzędu Zamówień Publicznych. Niemniej jednak cały pakiet spraw poświęconych zamówieniom publicznym w odniesieniu do małych i średnich przedsiębiorstw mam nadzieję, że zostanie uwzględniony przy nowelizacji tej ustawy, która niebawem ma zostać przeprowadzona. Jeśli okazałoby się na etapie uzgodnień międzyresortowych, że nie jest to możliwe, to wprowadzimy swoje propozycje jako rozbieżność.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Przyznam szczerze, że umknęła mi sprawa nowego Kodeksu pracy -nie miałam styczności z jego projektem. Dziękuję za wszystkie uwagi i spostrzeżenia w tej kwestii. Czekamy na ewentualne następne, a to z tego względu, że przygotowujemy się do publicznej dyskusji na ten temat. Zamówiliśmy również ekspertyzę prawniczą, której autorzy mają zaproponować konkretne rozwiązania dotyczące dotkliwych utrudnień pracy małych i średnich przedsiębiorstw związanych z obowiązywaniem nowego kodeksu. Pragnę zaznaczyć, iż sprawą tą zajmujemy się, tyle że wymaga ona pieniędzy i czasu.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Przejdźmy teraz do systemu certyfikacji. Nie mam wiele do powiedzenia w tej sprawie, gdyż system ów podlega bezpośrednio premierowi, co zresztą stwierdzam z ubolewaniem, gdyż minister przemysłu i handlu jest pozbawiony wszelkiej możliwości oddziaływania na ten system. Podejmujemy pewne próby w tym zakresie, ale jest to sprawa bardzo trudna z uwagi na obowiązujące rozwiązania instytucjonalne - nawiasem mówiąc sprzeczne z prawem Unii.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Zgadzam się ze spostrzeżeniem przedstawicielki Związku Rzemiosła Polskiego, że kwestie prawne są niezmiernie ważne dla rozwoju małej i średniej przedsiębiorczości. Faktem jest przy tym, iż niektóre nowe rozwiązania uchodzą naszej uwadze. Tam gdzie zdążymy zareagować na czas, sytuacja wygląda nieco lepiej pod tym względem. Odnotowaliśmy pewien sukces i mam nadzieję, że Sejm nie odwróci tego - Ministerstwo Finansów wprowadziło do Prawa bankowego zapis o możliwości udzielania pożyczek przez instytucje pozabankowe, co jest kapitalną zupełnie sprawą z punktu widzenia rozwiązania problemu dostępu do kredytów.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jest przecież wiele małych instytucji - niekoniecznie opartych na polskim kapitale - które bardzo korzystnie udzielają kredytów i poręczeń na obszarach poza Warszawą, z tym, że okazało się, że muszą wnosić bardzo liczne opłaty dodatkowe, łącznie ze skarbową, gdyż nie ma u nas niemal rozwiązań umożliwiających taką działalność instytucjom pozabankowym. Dochodzi zatem do tego, iż wyjeżdżają za granicę i stamtąd udzielają pożyczek małym i średnim przedsiębiorstwom w kraju -w celu obejścia barier obowiązujących na zasadzie naszego Prawa bankowego.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Sądzę jednak, że sprawa jest już na dobrej drodze i jeżeli Sejm dopilnuje, by nic się w tym względzie nie zmieniło, to w Prawie bankowym znajdą się i owe instytucje pozabankowe jako mogące działać w dziedzinie kredytowania.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Odnośnie definicji małych i średnich przedsiębiorstw - zawarta zostanie w Prawie przemysłowym po raz pierwszy. Tak się składa, że również Unia Europejska porządkuje te kwestie i nasza definicja zbliżona będzie do tej przyjętej ostatecznie przez UE. Nie znaczy to jednak, że wszystko będzie już zupełnie jednoznaczne. Nadal bowiem pozostanie w mocy prawo, którym kierują się wszystkie instytucje działające na rzecz małych i średnich przedsiębiorstw, szczególnie zaś dotyczy to instytucji bankowych - polegające na definiowaniu na własny użytek, czyli decydowaniu o tym, że przyznawać będą kredyty przedsiębiorcom, którzy zatrudniają np. 50 osób czy też położone są w odległości nie większej niż 100 km od Warszawy itp. Nie mamy na to żadnego wpływu.</u>
          <u xml:id="u-54.21" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Przejdę obecnie do pytań posła H. Hajduka.</u>
          <u xml:id="u-54.22" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jeśli chodzi o wyliczenie procentowe przedsiębiorstw, to w owych 70% znajdują się oczywiście handel i usługi, lecz także np. gastronomia. Inna rzecz, iż handel od początku zdecydowanie dominował i tak jest nadal. Nie wiem jednak, jak tu jest potraktowane rolnictwo, bo są przecież na obszarach wiejskich przedsiębiorstwa o charakterze innym niż przemysłowe. Są natomiast na pewno w tym wyliczeniu zawarte.</u>
          <u xml:id="u-54.23" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">O instytucjach poza bankowych już mówiłam. W wyniku podjętych przez nas akcji zaczęło działać kilka instytucji poręczeniowych -lokalnych, wzajemnych. Nie jest to zresztą jedynie naszą zasługą. Działanie rozpoczął m.in. Bank Światowy, który wraz z nami podjął inicjatywę utworzenia funduszu o charakterze regionalnym.</u>
          <u xml:id="u-54.24" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Rzeczywiście istnieje swoisty pluralizm. Funkcjonuje bowiem Ministerstwo Przemysłu i Handlu, które koordynuje działania i realizuje część zadań. Koordynacja ta nie zawsze jest skuteczna, gdyż nie ma u nas nawyku koordynowania w rządzie, która polegałaby np. na oświadczeniu ministra przemysłu, iż podporządkowuje się ministrowi współpracy gospodarczej z zagranicą - albo odwrotnie. Są to sprawy bardzo w naszym wypadku trudne. Niemniej jednak ostatnio zespół pracujący w ramach „Strategii dla Polski” funkcjonuje zupełnie dobrze.</u>
          <u xml:id="u-54.25" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Mamy jednak do czynienia z ewidentnym rozbiciem środków pomocowych na różne instytucje. Są takie instytucje jak Unia Europejska, Komisja, która domaga się wręcz centralizacji pod tym względem - chodzi przede wszystkim o środki PHARE. Instytucja ta zaleca, by wszystko to było w dyspozycji rządu, który ma pełną kontrolę nad tymi środkami - również w sensie informacyjnym, wie co dzieje się z nimi.</u>
          <u xml:id="u-54.26" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jest także wiele instytucji, takich jak np. brytyjski fundusz Know how, który dopiero teraz zaczął z ministerstwem bliższą współpracę. Poprzednio jego przedstawiciele działali wyłącznie w terenie, a myśmy nawet nie wiedzieli, że coś takiego się dzieje - mam na myśli konkretnie moich poprzedników.</u>
          <u xml:id="u-54.27" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Są również donorzy bilateralni, którzy niekoniecznie chcą współdziałać z instytucjami państwowymi na rzecz rozwoju lokalnego.</u>
          <u xml:id="u-54.28" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Staramy się mieć informacje na temat różnych form działalności owych instytucji - bardzo często zasiadamy w radach nadzorczych czy pomocniczych tych instytucji, lecz pluralizmu, o którym mowa, nie unikniemy. Stąd zresztą pochodzi dublowanie niektórych przedsięwzięć, lecz wszystko wskazuje na to, że nie uda nam się uniknąć takiej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-54.29" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jak oceniamy ludzi działających w małych przedsiębiorstwach?</u>
          <u xml:id="u-54.30" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Przede wszystkim w Polsce nie ma jeszcze normalnego gdzie indziej podejścia do faktu, że tworzy się przedsiębiorstwo, które niekiedy upada. Wszędzie na świecie jest tak, że bardzo mało pozostaje małych firm, które przetrwają pierwszych 5 lat. W Stanach Zjednoczonych liczba tych przedsiębiorstw nie sięga bodaj nawet 50%, podobnie w Niemczech i Włoszech. U nas sytuacja wygląda tak, że na 25 powstających upada zdaje się 20, tak że przyrost jest minimalny i coraz mniejszy po początkowej „eksplozji”.</u>
          <u xml:id="u-54.31" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Oczywiście może okazać się, że przedsiębiorstwa te upadają z przyczyn, które nie powinny w zasadzie spowodować upadku, ale generalnie rzecz biorąc należy oswoić się z normalną skądinąd sytuacją, że przedsiębiorstwa upadają. Kontakty, jakie mamy z przedstawicielami przedsiębiorstw małych i średnich, świadczą o tym, że środowisko to całkiem nieźle sobie radzi. Pani A. Oręziak stwierdziła, że firmy, o których mówimy nie biorą udziału w wypracowaniu dochodu narodowego. Ja sądzę inaczej - z moich obserwacji wynika, iż jest to obecnie najważniejszy w naszym kraju sektor, tworzący dochód narodowy w oszałamiającym wręcz tempie. Jest to bez wątpienia największy sukces naszych rodaków.</u>
          <u xml:id="u-54.32" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Być może nie jest to sektor jeszcze w pełni wykorzystywany, lecz wszyscy mamy świadomość, że to właśnie on decydował o przyroście. Jego przedstawiciele zaś to ludzie, którzy w gruncie rzeczy decydują o zmianach strukturalnych. Wystarczy spojrzeć na zmiany w strukturze eksportu - widać, że wiążą się wyłącznie z powstaniem nowego prywatnego sektora. Podobnie zmiany w strukturze zatrudnienia - wiadomo, że nowe miejsca pracy nie powstały wskutek rozwoju molochów przemysłowych, lecz w wyniku rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-54.33" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Myślę, że nie można zapominać i o wzroście rezerw dewizowych i pozahandlowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełHenrykHajduk">Jak pani wiceminister wspomniała, nastąpiło spowolnienie rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Chciałbym się dowiedzieć, w jakim kierunku należałoby przesunąć inicjatywy tych przedsiębiorstw, jakie instrumenty zastosować, by ich rynek zaczął się rozwijać w pożądaną stronę.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PosełHenrykHajduk">Chciałbym również zyskać informację, w których regionach małe i średnie przedsiębiorstwa są najsłabsze, przez co nie są w stanie się rozwijać. Myślę, że to jest kwestia polityki przemysłowej państwa. Przedsiębiorstwa te powinny być ukierunkowane do pewnych sektorów, w których zyskałyby szansę na rozwój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jeśli chodzi o politykę przemysłową, o spojrzenie w jej kontekście na małe i średnie przedsiębiorstwa, to nie ulega wątpliwości - i to jest nasze oficjalne stanowisko, podkreślane ostatnio przez ministra Ścierskiego wobec przedstawicieli Banku Światowego - że dla Polski warunkiem restrukturyzacji tego, co jeszcze niedobre pozostało w wielkim przemyśle, jest rozwój skupiony wokół nowych miejsc pracy. Czyli jesteśmy skazani niejako na to, by robić wszystko w celu rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw tam, gdzie jest rynek pracy powstały w wyniku restrukturyzacji wielkiego przemysłu, gdzie mamy do czynienia z wielką liczbą bezrobotnych. Żadnego innego kryterium nie należy w gruncie rzeczy szukać.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Dlatego też w kontekście Śląska, jak również w towarzyszących mu działaniach, podjęliśmy próbę - w porozumieniu z Komisją Europejską -stworzenia kompleksowego programu, który np. obejmowałby restrukturyzację wielkiej huty, a jednocześnie automatyczne tworzenie tam nowych miejsc pracy.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Podobne działania podjęliśmy w porozumieniu z delegacją Komisji i myślę, że przyłączy się do tego Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej w odniesieniu do sytuacji Stoczni Gdańskiej. Zabiegamy, by tamtejszą Agencję Rozwoju Regionalnego, która dysponuje środkami, wspomóc jeszcze za pomocą środków na przeszkalanie zwalnianych pracowników. Wojewoda ma również pewne plany związane z przyszłością ogromnego terenu stoczni - w środku miasta. Nie wiem, czy biurokracja panująca w Unii pozwoli na w miarę szybkie uruchomienie pieniędzy na ten cel, mam jednak nadzieję, że w ramach programów już wdrożonych uda się coś zrobić.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Jestem więc zdania, że tam, gdzie jest wielki przemysł, który spowoduje wielkie bezrobocie, należy tworzyć liczne nowe miejsca pracy - właśnie za pomocą rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw. Podobnie należy to tworzyć na wsi, gdzie panuje ukryte bezrobocie, co podkreślał poseł W. Tomaszewski.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">I to właśnie są te dwa najważniejsze obszary, którymi należy się pilnie zająć instytucjonalnie.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Cała zaś reszta to już kwestia samych przedsiębiorców, którzy wybierają sposób i miejsce działania, na co nie mamy przecież wpływu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">Zajmuję się efektywnym doradztwem, bezpośrednią pracą z małymi i średnimi przedsiębiorstwami od blisko 4 lat, w ramach amerykańskiego projektu pomocy dla małych i średnich przedsiębiorstw, realizowanego na Węgrzech, w Czechach i Polsce.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">Z moich obserwacji wynika, że dla małych i średnich przedsiębiorstw „stan przejściowy” trwa w naszym kraju już od 7 lat, lecz przyznać należy, że od roku wiele się dzieje wokół tego problemu. Dokumenty, które przygotowało Ministerstwo Przemysłu i Handlu, świadczą o tym, że w sprawie regulacji prawnych polityki finansowej wobec małych i średnich przedsiębiorstw sporo się robi.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">Niestety, sytuacja wciąż wygląda w ten sposób, że podstawowym regulatorem prawa dla tych przedsiębiorstw jest Kodeks handlowy. W polityce podatkowej np. drobne sprawy, które mogłyby zostać załatwione dla małego sektora, załatwione nie są - m.in. opodatkowanie środków trwałych dla przedsiębiorców, kwestie związane z VAT.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">Wygląda to tak, że wszyscy w zasadzie doceniają rolę sektora małych i średnich przedsiębiorstw, wszyscy rolę tę podkreślają, lecz odnoszę wrażenie, że to tylko teoria. Praktyka jest bowiem znacznie mniej optymistyczna. Weźmy choćby pod uwagę incydent związany z ustawą o nowym Kodeksie pracy, czy też ustawą o zamówieniach publicznych - wyraźnie widać, że małe i średnie przedsiębiorstwa nie mają siły przebicia ani w instytucjach, ani w organizacjach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">Chodzi o to, że nie mają wystarczająco silnej reprezentacji, zwanej niekiedy lobbingiem, która potrafiłaby zgłaszać interesy tej grupy i obstawać przy działaniach im służących, w miejscach, gdzie zapadają ważne decyzje strategiczne - przede wszystkim w odniesieniu do polityki przemysłowej, polityki finansowej.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">W swojej praktyce, czysto doradczej zresztą, słyszę np. iż nowy Kodeks pracy w żadnym stopniu nie uwzględnia interesów małych i średnich przedsiębiorstw. Mało tego, obciąża ich de facto pracą biurokratyczną, w gruncie rzeczy fikcyjną. Wystąpi znowu sytuacja, w której przedsiębiorcy omawianego typu zmuszeni będą do tworzenia niczemu nie służących działań fikcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">Niezależnie od tego, w jakim stopniu przedsiębiorcy ci zdają sobie sprawę z tego faktu, to sytuacja dojrzała do tego, by dla małych i średnich przedsiębiorstw tworzyć samorząd, co najprawdopodobniej ułatwi dbałość o grupowe interesy.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">Jeśli zaś chodzi o informację dotyczącą pomocy doradczej itp., to podobnie jak pani wiceminister - nie widzę w tej kwestii odpowiedniego mechanizmu. Z drugiej strony wiadomo, że brak u nas nawyku działania w warunkach gospodarki rynkowej, w której pomocy i informacji należy szukać na własną rękę. Nie jest bowiem tak, że instytucje państwowe czy też innego rodzaju zachęcać będą przedsiębiorców, by skorzystali z takiej czy innej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejAndrzejStąsiek">Nie umiem znaleźć wyjścia z tej sytuacji. Podczas mojej 4-letniej pracy w KIG usiłowaliśmy promować działalność doradczą za pośrednictwem środków masowego przekazu, lecz problem polega na tym, że przedsiębiorcy często nie korzystają z mediów, w których inicjatywy tego typu są prezentowane. Z tego wynika, że po stronie samych przedsiębiorców widać bariery utrudniające działalność ich samych. Tak więc nie tylko instytucje odpowiedzialne są za istniejący stan rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełWładysławTomaszewski">Jestem pełen uznania dla wiedzy i elokwencji pani wiceminister, lecz muszę stwierdzić, iż Warszawa w ogóle nie ma pojęcia o tym, co dzieje się na obszarach wiejskich. Myślę, że byłoby użyteczne, gdyby zorganizować spotkanie pani wiceminister z młodzieżą u mnie na wsi. Z młodzieżą, która ma wiedzę wyniesioną ze szkół zawodowych i pragnęłaby teraz otworzyć firmy.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PosełWładysławTomaszewski">Sytuacja wygląda jednak tak, że w praktyce i pół sołectwa nie wystarczy do wiarygodnego poręczenia kredytu dla mieszkańców wsi, nawet na kredyt potrzebny na worek nawozu, czy też np. dwie opony do ciągnika. Potencjalni poręczyciele słyszą, iż nie są wiarygodni.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PosełWładysławTomaszewski">A przecież na wsi żyje prawie 15 mln ludzi, z czego ok. 40% utrzymywało się z pracy najemnej.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PosełWładysławTomaszewski">Dziś natomiast w grę wchodzi w zasadzie jedynie praca dorywcza, mimo że wielu z ludzi, o których mówię to zdolni fachowcy, rzemieślnicy. Wieś ogromnie odczuwa brak systemu, który mógłby ułatwić dostęp do kredytów.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#PosełWładysławTomaszewski">Środki przecież są, tylko kto z nich może skorzystać? Postaram się za pośrednictwem banku, Agencji Restrukturyzacji opracować dane na temat dostępności mieszkańców wsi do kredytów. Sprawdzę, ilu rolników, na jakie cele i z jakich źródeł otrzymało pomoc, po czym materiały te przekażę pani wiceminister.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#PosełWładysławTomaszewski">Żyję na co dzień w środowisku wiejskim i wiem bardzo dobrze, jak sprawy te wyglądają z tamtego punktu widzenia, nie z perspektywy stołecznej. Zapewniam, że nie chodzi mi o prawienie złośliwości. Moją intencją jest jedynie uświadomienie resortom, że warunki na wsi zdecydowanie odbiegają od wyobrażeń ukształtowanych na podstawie pozorów. Bo to nie jest tak, że mieszkańcy terenów wiejskich nic nie potrafią, oni mają po prostu związane ręce, gdyż nikt z nimi nie chce nawet rozmawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PosełJózefŁochowski">Zbliżamy się do końca posiedzenia. Składam serdeczne podziękowanie wiceminister D. Hübner za zaangażowanie i determinację w tworzeniu warunków sprzyjających rozwojowi małej przedsiębiorczości. Bywam na wielu naradach, w których uczestniczy pani wiceminister i jestem przekonany, że od czasu gdy objęła swoją funkcję, sprawy o których tu dzisiaj rozmawialiśmy, posuwają się wreszcie do przodu. W imieniu Komisji i własnym dziękuję serdecznie.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#PosełJózefŁochowski">Nie ulega wątpliwości, że najistotniejsza jest skuteczność działania, a jak wskazują słowa przedstawicielki Związku Rzemiosła Polskiego, inicjatywy z którymi zapoznaliśmy się, są dość liczne. Kiedy jednak przyjrzeć się liście kolejnych przedsięwzięć podejmowanych na rzecz małej i średniej przedsiębiorczości, to okazuje się, że stan zaawansowania tych poszczególnych inicjatyw znajduje się albo na etapie powoływania grupy międzyresortowej, albo projektowania.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#PosełJózefŁochowski">Być może za rok czy dwa wejdą one w życie i zaczną funkcjonować, lecz na razie zainteresowani z małych miasteczek i wsi - co podkreślał poseł W. Tomaszewski - jak również mieszkańcy wielkich aglomeracji, w tym Śląska, nie mogą przebić się przez mur barier administracyjnych i bankowych. Jest bowiem tak, że nikomu w banku, który ma nawet pieniądze z fundacji czy też agencji rządowej, budżetowe środki na rozwój, jak np. z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, nie zależy na udzielaniu kredytów. Bank staje się w ten sposób nieprzekraczalną barierą dla prostych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#PosełJózefŁochowski">Dosłownie niemal - jak powiedział poseł T. Tomaszewski - trzeba stracić kilka tygodni, by zyskać pieniądze na zakup worka nawozu, o ile uda się pokonać problemy związane z poręczeniem tego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#PosełJózefŁochowski">Oczywiście otrzymają pieniądze przedsiębiorcy zamożni, którym - tak na dobrą sprawę - nie są one niezbędne. Biedni nie mają szans na kredyty.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#PosełJózefŁochowski">Czytamy w materiale o systemie ułatwień, systemie poręczeń, czyli o tym, co umożliwiłoby dostęp do tych pieniędzy niezbyt obytym w biznesie ludziom i zastanawiam się, jak można by naprawdę polepszyć sytuację pod tym względem.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#PosełJózefŁochowski">Liczę na to, że już powstające na wsiach Izby Rolnicze będą mogły coś zdziałać, tworząc odpowiednie grupy specjalistyczne, które na zasadzie non profit, czy nawet całkiem bezpłatnie będą świadczyły pomoc w omawianym zakresie, łącznie z wypełnianiem druczków itd. W przyszłości mogłyby ewentualnie służyć również w roli poręczycieli tym kredytobiorcom. W świecie system taki istnieje. Nie nastąpi to oczywiście natychmiast, ponieważ powstające izby muszą najpierw stać się organizacjami w pełni wiarygodnymi i mocnymi finansowo.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#PosełJózefŁochowski">Mam nadzieję, że pozytywny epilog znajdzie wreszcie sprawa samorządu gospodarczego, stanowiącego zasadniczy element dla funkcjonowania małych firm. Bez zarządu mimo wszelkich posunięć przedsiębiorstwa niewielkie nie będą w stanie funkcjonować. Wielkim zakładom istnienie samorządów nie jest potrzebne, natomiast w przypadku małych przedsiębiorstw staje się nieodzowne, gdyż bez pomocy samorządu niewielkie nowo powstające firmy nie przebiją się przez wspominane wielekroć bariery administracyjno-bankowe.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#PosełJózefŁochowski">Sądzę, że w tym kontekście jawi się niezmiernie ważna funkcja koordynacyjna dla Ministerstwa Przemysłu i Handlu, funkcja ta staje się coraz ważniejsza. W związku z tym departament kierowany przez dyrektora Molaka powinien zostać rozbudowany do kilkudziesięcioosobowej obsady, bo wiadomo, że 3 czy 4 osoby nie sprostają wszelkim zadaniom.</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#PosełJózefŁochowski">Był może zasadne byłoby powołanie nawet specjalnej agencji służącej wspieraniu małej i średniej przedsiębiorczości, zorganizowanej na wzór Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jeśli bowiem chodzi o Agencję Rozwoju Przemysłu, to po kilku latach niejakiej chwiejności stała się jedyną instytucjonalną organizacją wspierającą w sposób istotny przedsiębiorstwa państwowe w okresie restrukturyzacji i przekształcania. Mogłaby się zatem okazać dobrym wzorcem dla agencji, o której myślę, gdyż sama nie może obsługiwać malutkich prywatnych przedsiębiorstw, ponieważ wyznaczono jej inne zadania.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#PosełJózefŁochowski">Można by jednak ewentualnie pomyśleć o jej rozbudowie, zorganizować segment, który przejąłby kompleks dyskutowanych tu zagadnień. Byłoby to o tyle prostsze niż organizowanie nowej struktury od podstaw, że w wypadku Agencji Rozwoju Przemysłu istnieje już gotowa struktura, organizacje terenowe.</u>
          <u xml:id="u-59.11" who="#PosełJózefŁochowski">Można oczywiście zaplanować i wykonać powołanie całkiem nowej agencji, ale pod warunkiem, że rychło wyszłaby z fazy planów i projektów. Bardzo słusznie bowiem zauważyła przedstawicielka Związku Rzemiosła Polskiego, że sporo mówi się na ten temat, wszyscy są pozytywnie ustosunkowani, tyle że o rezultaty praktyczne trudno. Konkretne działania są więc obecnie najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-59.12" who="#PosełJózefŁochowski">Zostało to stwierdzone, że ustawa o zamówieniach publicznych nie daje żadnych szans małym przedsiębiorstwom. Muszę zaznaczyć, że byłem posłem sprawozdawcą tej ustawy i wiem, że nie było w odpowiednim czasie wobec niej żadnych uwag. Podczas bardzo długiej dyskusji, nie pojawiły się ważne sugestie, by wprowadzić zapisy, które stawiałyby małe firmy w lepszym położeniu. Na żadnym etapie pracy nad ową ustawą nie wysunięto jakichkolwiek propozycji w tym kierunku. Trudno zatem mówić o złej woli ustawodawcy, gdyż obecna postać ustawy wynikła z braku inicjatywy zmierzającej do zmian w zapisach. Kilka miesięcy temu ustawa była zresztą nowelizowana i również nikt nie zgłosił nowelizacji w takiej formie, o jaką upomina się prezes A. Oręziak.</u>
          <u xml:id="u-59.13" who="#PosełJózefŁochowski">Faktem jest, że sami posłowie nie mogą wiedzieć wszystkiego - oczekujemy wniosków ze strony zainteresowanych środowisk. Gdyby były konkretne propozycje działania na rzecz małych przedsiębiorstw, miałyby szansę znalezienia się w zapisie. Gotów jestem zainicjować na forum naszej Komisji spotkanie poświęcone uzgodnieniu propozycji zmian do tej ustawy, aby przyspieszyć bieg spraw.</u>
          <u xml:id="u-59.14" who="#PosełJózefŁochowski">Gotowi jesteśmy też jako Komisja wziąć na siebie inicjatywę zmian, aby zwolnić Ministerstwo Przemysłu i Handlu od konieczności prowadzenia uzgodnień międzyresortowych, co musiałoby zająć kolejnych kilka miesięcy, przy czym nie wiadomo, jakim skutkiem uzgodnienia te zakończyłyby się.</u>
          <u xml:id="u-59.15" who="#PosełJózefŁochowski">Wiadomo bowiem już z góry, iż Ministerstwu Finansów nie może przypaść do gustu rozwiązanie polegające na możliwości uszczuplenia budżetu, co jest zresztą oczywiste, jeśli zważyć rolę ministerstwa w państwie.</u>
          <u xml:id="u-59.16" who="#PosełJózefŁochowski">W takich okolicznościach wszystko może potoczyć się szybciej, jeśli zmiany zostaną zainicjowane w Sejmie, choćby właśnie przez naszą Komisję. Służymy przy tym pomocą organizacyjną i formalną. Prosimy jednak o konkretne wnioski i propozycje.</u>
          <u xml:id="u-59.17" who="#PosełJózefŁochowski">Jestem zaangażowany w prace Rady Programowej Urzędu Zamówień Publicznych, niebawem mamy odbywać posiedzenie. Na marginesie zaś dodam, że również prezes Żuk ma pewne propozycje pod adresem ustawy, o której mówimy.</u>
          <u xml:id="u-59.18" who="#PosełJózefŁochowski">Kolejna sprawa, to Kodeks pracy. Z materiałów napływających do Komisji wynika, że rozwiązania zawarte w nowym Kodeksie pracy są niekiedy zupełnie nie do przyjęcia przez pracodawców. Ze spotkania, jakie odbyłem w Krakowie z przedstawicielami rzemiosła. płyną analogiczne wnioski. Największe zastrzeżenia budzi konieczność tworzenia przez przedsiębiorców funduszu socjalnego, zatrudniania w związku z tym kolejnych osób. A przecież wiadomo, że jeśli pracownikom przysługują jakieś uprawnienia, to wyegzekwują je od pracodawcy i wcale nie potrzeba w tym celu tworzyć specjalnych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-59.19" who="#PosełJózefŁochowski">Jest to niemal nie do przeprowadzenia w małych firmach, zatrudniających po kilka osób, bo w wypadku zakładów z kilkusetosobową załogą sytuacja wygląda inaczej i tam zresztą nie ma z tym problemów. A według nowego Kodeksu pracy mały przedsiębiorca musi tworzyć strukturę zorganizowaną na tych samych zasadach, co podobna funkcjonująca np. w Hucie im. Sendzimira.</u>
          <u xml:id="u-59.20" who="#PosełJózefŁochowski">Znowu mam pytanie: dlaczego dopiero teraz zgłaszane są tak liczne zastrzeżenia wobec ustawy związanej z Kodeksem pracy? Gdzie było lobby na rzecz interwencyjnych działań, zanim ustawa zaczęła obowiązywać? A przecież projekt nowego Kodeksu pracy zajmował wiele miejsca w publikacjach, więcej chyba niż którakolwiek inna ustawa.</u>
          <u xml:id="u-59.21" who="#PosełJózefŁochowski">Myślę, że to znów kwestia braku struktur instytucjonalnych, które w porę podjęłyby interwencję i dopilnowały działań zmierzających w kierunku pożądanych zmian.</u>
          <u xml:id="u-59.22" who="#PosełJózefŁochowski">Podobnie wygląda sprawa dotarcia do małych i średnich przedsiębiorstw. Są środki, jest zorganizowana pomoc i informacja, są również osoby pragnące z informacji, pomocy i środków korzystać, lecz brakuje ogniwa, które kontaktowałoby obydwie strony. Miejmy jednak nadzieję, że izby wypełnią tę lukę. Jeśli nie - to może przydatne byłoby zaangażowanie w tę sprawę samorządu terytorialnego? Może gminy mogłyby pomóc? Coś bowiem niewątpliwie trzeba zrobić, by dotrzeć do tych ludzi. Zorganizowanie na danym terenie niewielkich przedsiębiorstw, leży przecież w interesie i samych gmin.</u>
          <u xml:id="u-59.23" who="#PosełJózefŁochowski">Problemów do rozwiązania jest zresztą więcej - jak choćby opodatkowanie.</u>
          <u xml:id="u-59.24" who="#PosełJózefŁochowski">Uważam, że jako Komisja powinniśmy wszystkie te sprawy w formie dezyderatu skierować do rządu, co może się przyczynić do pewnego ułatwienia pracy i działania wiceminister D. Hübner. Proszę też o takie odebranie mojej propozycji - nie jest naszą intencją krytykowanie posunięć resortu, lecz przyspieszenie niektórych procesów i nadanie im większej wagi. Będzie to bowiem nie tylko naleganie ze strony jednego resortu, ale również stanowisko Komisji sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">W przyjętym przez rząd dokumencie możemy przeczytać, iż po reorganizacji centrum minister gospodarki powinien utworzyć specjalną agendę zajmującą się problematyką małych i średnich przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Można by więc podjąć próbę skorzystania z rozwiązań funkcjonujących na świecie.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Tym bardziej że większość agencji powołanych i w naszym kraju, na ogół sprawdziła się w działaniu - mam na myśli agencję utworzoną „na rzecz”. Dość dobrze znam agencje pracujące na rzecz rolnictwa i uważam, iż mimo uchybień popełnionych niekiedy przez ich personel, sama zasada ich działalności jest słuszna i potrzebna.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#PodsekretarzstanuDanutaHübner">Uważam więc, że powinniśmy przygotować propozycję dezyderatu. Zwracam się do przedstawicieli resortu z prośbą o pomoc w tej sprawie, do współpracy zapraszam również panią A. Oręziak reprezentującą Związek Rzemiosła Polskiego, jak również przedstawiciela Krajowej Izby Gospodarczej. Posła W. Tomaszewskiego proszę o koordynowanie czynności przy organizowaniu spotkania w tej kwestii i konstruowaniu dezyderatu. Sądzę, że uda nam się spotkać przy okazji przyszłego Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PosełJózefŁochowski">Czy jest zgoda na zaproponowane postępowanie? Jest, dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#PosełJózefŁochowski">Dziękuję za udział w posiedzeniu przedstawicielom resortów i poszczególnych organizacji i instytucji.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#PosełJózefŁochowski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>