text_structure.xml 127 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Otwieram posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Porządek obrad został państwu doręczony. Przede wszystkim mamy się dziś zająć analizą działalności Biura Studiów i Ekspertyz. W części zamkniętej posiedzenia zajmiemy się zatwierdzeniem sprawozdania Komisji w sprawie wyrażenia zgody przez Sejm na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Ryszarda Zająca oraz innymi sprawami organizacyjnymi związanymi z bieżącym funkcjonowaniem Kancelarii Sejmu - dokumenty państwo otrzymali. Jest też oczywiście punkt „sprawy różne”, w którym będzie można wnieść inne problemy.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełRyszardGrodzicki">Zanim jednak zaczniemy analizować działalność BSE, chciałbym zaproponować uzupełnienie porządku dziennego o sprawę, którą już rozpatrywaliśmy i w której zwróciliśmy się o opinię do Komisji Samorządu Terytorialnego. Jest to sprawa: poseł J. Rokita przeciwko posłowi J. Kalinowskiemu. Proponowałbym rozpatrzyć to na początku, ponieważ jest to stosunkowo proste. Z doręczonego nam pisma wynika, że obaj posłowie wycofali swoje wnioski o wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do przeciwnika. W związku z tym proponowałbym sprawę umorzyć. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać w tej sprawie głos? Jeśli nie, to rozumiem, że zgadzacie się państwo na takie rozwiązanie, musimy jednak przeprowadzić formalne głosowanie. Kto z państwa jest za umorzeniem sprawy pana posła Rokity przeciwko posłowi Kalinowskiemu i innym?</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PosełRyszardGrodzicki">Wniosek przeszedł, a więc sprawę umarzamy i taki wniosek zostanie przekazany do Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PosełRyszardGrodzicki">Przystępujemy do rozpatrzenia głównego punktu naszego dzisiejszego posiedzenia, czy analizy działalności Biura Studiów i Ekspertyz. Aczkolwiek materiał, który otrzymaliśmy, jest zatytułowany „Działalność Biura Studiów i Ekspertyz w II kadencji Sejmu”, zajmiemy się całokształtem działalności BSE jako jednej z komórek organizacyjnych Kancelarii Sejmu. Sprawozdawcą jest pan poseł Z. Jakubczyk. Proponowałbym najpierw oddać głos panu dyrektorowi W. Staśkiewiczowi, aby przedstawił problemy związane z funkcjonowaniem Biura, następnie swoją opinię przedstawi nam pan poseł sprawozdawca, a później w normalnym trybie nastąpią pytania, wypowiedzi i sformułowanie wniosków. Chciałbym też państwa uprzedzić, że o godzinie 1300 przed inną Komisją odbywa się pierwsze czytanie projektu ustawy, którego jestem sprawozdawcą, w związku z czym będę musiał państwa opuścić, ale któryś z kolegów w tym czasie zastąpi mnie w przewodniczeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Chciałbym powiedzieć kilka słów na temat problemów związanych z działalnością Biura Studiów i Ekspertyz. W przedłożonym państwu materiale staraliśmy się przedstawić te zagadnienia możliwie wiernie i szczerze, nie będę więc tego wszystkiego powtarzał, a jedynie naświetlę najważniejsze kwestie i wskażę nasze aktualne problemy, być może pominięte w materiale, gdyż każdy miesiąc przynosi nowe.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Jak państwo zapewne wiecie, Biuro Studiów i Ekspertyz powstało w 1991 r. Nieco wcześniej, w 1990 r., podobna jednostka została powołana w Kancelarii Senatu - nosi ona nazwę Biura Studiów i Analiz. Rzadko kiedy udaje się komuś nie poplątać tych nazw, a czasem są używane wymienne. Biuro senackie zostało zbudowane inaczej niż sejmowe - zatrudniono tam przede wszystkim ludzi bardzo młodych, do 30 lat, głównie z myślą o wyszukiwaniu informacji, czasem prostych, czasem złożonych, robieniu przeglądów prasy, wyciągów, streszczeń, analiz itp.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Generalnym założeniem było, iż to biuro nie przygotowuje ekspertyz samo, ale zamawia je na zewnątrz. Biuro Studiów i Analiz zatrudnia obecnie 40 osób.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Sejmowe Biuro Studiów i Ekspertyz ma 63 etaty. Dotychczas, od momentu powstania Biura, mieliśmy 70 etatów. Na początku, kiedy 17 lutego 1992 r. przyszedłem do BSE, mówiło się nawet, że ma mieć do 120 etatów, potem jednak, pod wpływem czasu, realiów oraz oczekiwań ze strony Kancelarii i posłów, dokonano weryfikacji zamierzeń. Te 70 etatów zachowaliśmy jeszcze w tym roku, natomiast od 1 stycznia przyszłego roku będziemy mieć tylko 63 etaty. W sumie zatrudniamy około 80 osób - ostatnio w BSE pracowały 82 osoby.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Skąd bierze się dysproporcja pomiędzy liczbą zatrudnionych, a liczbą etatów? Jest to jeden z naszych podstawowych dylematów - ile osób powinno być zatrudnionych w Biurze Studiów i Ekspertyz na pełnym etacie, jako pracownicy Kancelarii Sejmu? Są to najczęściej osoby, które wprawdzie nie posiadają tytułów profesorskich - są doktorami czy magistrami - ale są dyspozycyjni. Pełnoetatowych pracowników jest obecnie około czterdziestu. Jest to jednak liczba, która się zmienia, ponieważ nawet ci, którzy pracują na pełny etat z różnych przyczyn przechodzą na trzy czwarte etatu. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, które mają różnego rodzaju zobowiązania, a w BSE pracuje się bardzo intensywnie.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Model, jaki reprezentuje BSE, jest całkowicie odmienny od senackiego. Biuro Studiów i Ekspertyz większość ekspertyz wykonuje własnymi siłami - we wrześniu 97% ekspertyz wykonali nasi pracownicy, a jedynie 3% zostało zamówionych na zewnątrz. W senackim Biurze Studiów i Analiz proporcje są odwrotne. Naszym zdaniem powinno być jeszcze inaczej - 80% ekspertyz wykonywaliby nasi pracownicy, a 20% powinno być zamawiane na mieście. Przede wszystkim dlatego, że jakkolwiek wyglądałaby struktura Biura, to nigdy nie będzie wśród pracowników tylu specjalności, by zapewnić wysoki poziom ekspertyz we wszystkich dziedzinach - np. w zakresie nasiennictwa, jakie pojawiają się w pracach Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Jeśli chodzi o tytuły i stopnie naukowe, to we wrześniu w Biurze Studiów i Ekspertyz było zatrudnionych 10 profesorów, 22 doktorów i 42 magistrów - jest to więcej, niż czasami posiada instytut naukowy.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Drugi problem, który jest dla nas niesłychanie trudny do rozwiązania, to problem czasu. Zazwyczaj jest tak, że ekspertyzy zamawiane są w BSE dopiero wtedy, kiedy czasu obiektywnie jest już bardzo mało. Jest piątek, godzina 1400, a ekspertyza jest zamawiana na wtorek, ponieważ ktoś nie pamiętał o tym wcześniej. Dzwonimy więc do ekspertów, z którymi współpracujemy, ale kończy się to zazwyczaj niczym, gdyż mało komu chce się poświęcić wolne dni. Profesorowie najczęściej odpowiadają, że minimalny czas, w jakim piszą ekspertyzę, to dwa tygodnie.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Czasem udaje się ten termin skrócić, ale z reguły zostajemy z zamówieniem sami. Musimy więc przygotować ekspertyzę samodzielnie. Nie muszę państwa przekonywać, że sporządzenie opinii, np. do projektu ustawy prawo dewizowe, z piątku na poniedziałek, nie ma zbyt dobrych konsekwencji, szczególnie, że projekt ten liczy bardzo wiele stron.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Ten problem wiąże się z poprzednim - czy powinniśmy starać się zatrudnić ekspertów z zewnątrz u siebie, czy też jedynie z nimi współpracować? A jeżeli współpracować, to na jakich zasadach? Dotąd stosowaliśmy umowy - zlecenia, ponieważ nie mieliśmy w budżecie środków na umowę o dzieło - jest to kwestia podatków. Nie ma też niestety możliwości wypłacania stałego wynagrodzenia za gotowość do pracy i dyspozycyjność. Część z tych ekspertów zatrudniamy więc na jedną drugą albo jedną czwartą etatu.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Wydaje mi się, że dopracowaliśmy się takiego zespołu ekspertów i pracowników Biura Studiów i Ekspertyz, który jest w stanie obsłużyć większość ekspertyz w krótkim czasie. Często jednak zaznaczamy na ekspertyzach, że były robione w trybie pilnym, przede wszystkim dlatego, że czasem pracuje się nad ustawami rok lub półtora i nikt już wtedy nie będzie pamiętał, że ta ekspertyza została przygotowana z dnia na dzień. Proszę więc o zrozumienie, że gdy na ekspertyzie znajduje się klauzula „pilne”, to była ona robiona w ciągu dwóch czy trzech dni i nie zawsze może być idealna. Jest to nasze kolejne zmartwienie.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Następny problem wiąże się z tym, że Biuro Studiów i Ekspertyz bardzo często traktowane jest jako instytucja, która ma ogromne ambicje pisania niepodważalnych ekspertyz. Otóż tak nie jest. Jesteśmy znacznie skromniejsi, a nasze zadania także są inne. Staramy się dostarczyć przede wszystkim informacji, opinii i ekspertyz w możliwie krótkim czasie i na poziomie - tylko to jesteśmy w stanie zrobić. Czasami rzeczywiście udaje się nam zrobić analizy na bardzo wysokim poziomie, szczególnie wtedy, gdy mamy albo odpowiednich ludzi, albo dużo czasu.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Jeśli jednak ktoś uważa, że Biuro chce prowadzić działalność paranaukową, to znajduje się w błędzie. Zajmujemy się wyszukiwaniem i dostarczaniem informacji oraz opracowywaniem opinii, przy czym, co chciałbym podkreślić, tym się różnimy od Biura Studiów i Analiz, że ekspertyzy w większości piszemy sami. Te ekspertyzy są różnej jakości, nie zawsze tak wysokiej, jak byśmy chcieli - dotyczy to zwłaszcza opinii prawnych, których w tej chwili w biurze jest około 60%, a był czas, gdy było ich ponad 75%. Obecnie się to wyrównuje, chociaż nie oznacza to, że prawnicy przygotowują mniej opinii - więcej pracy mają teraz inne zespoły. Jest to dokładnie pokazane w dostarczonych państwu zestawieniach.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Jeśli chodzi o organy Sejmu, to najwięcej opinii robionych jest dla Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, a następnie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, Komisji do Spraw Układu Europejskiego oraz Komisji Ustawodawczej. Natomiast jeśli chodzi o posłów - jesteśmy w stanie odpowiedzieć, kto ile złożył u nas zamówień - to jak dotąd jeden z państwa kolegów zamówił aż 40 ekspertyz, przynajmniej jedną ekspertyzę zamówiło u nas 250 posłów, pozostali natomiast nie korzystali z ekspertyz pisemnych. Ta statystyka nie uwzględnia szybkiej informacji i ustnych porad udzielanych w pokoju przy restauracji, gdzie staramy się szybko zrealizować każde państwa życzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Wspomniałem o prawnikach - jest to szesnaście osób działających w dwóch zespołach. Część z nich zajmuje się tym samym, czym zajmujecie się państwo - to znaczy prawem parlamentarnym, konstytucją, regulaminem Sejmu i wszystkimi związanymi z tym sprawami, a jak państwo wiecie, jest tego dość dużo. Drugi zespół - konsultantów prawnych - w większości realizuje indywidualne zapytania posłów w związku z ich działalnością w terenie. Posłowie przywożą pewne problemy od swoich wyborców i zwracają się do nas o ich zaopiniowanie. Dylemat pracowników polega na tym, czy bardziej skupiać się na projektach ustaw i uczestniczyć w pracach Komisji, czy też realizować indywidualne poselskie zlecenia, dotyczące często spraw jednostkowych, czasami tak skomplikowanych, że - jak wynika z dokumentów - sądy borykają się z nimi latami. Przyznam szczerze, że jest to dla nas bardzo trudna i delikatna kwestia.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Staramy się jedno i drugie robić na równych prawach, nadejdzie jednak zapewne moment, gdy jednej z dziedzin będziemy musieli przyznać priorytet. Jest to zbyt mały zespół, by mógł jednocześnie opiniować projekty ustaw, które bardzo często idą w trybie pilnym i sprawy indywidualne, które także są niesłychanie istotne i trudne. Jako dyrektor Biura nie mam prawa powiedzieć, że jedno zamówienie jest mniej, a drugie bardziej ważne - muszę zrealizować i jedno i drugie. Jest to kolejny problem Biura. Władze Kancelarii Sejmu rozważają, czy nie należałoby zrezygnować z usług dotyczących indywidualnych zleceń poselskich na rzecz skupienia się na opiniowaniu projektów ustaw. Sądzę jednak, że taka decyzja bez państwa zgody i opinii nie zostanie podjęta.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Następna sprawa związana jest z wyborem pomiędzy wiekiem a doświadczeniem. Czy powinniśmy zatrudniać ludzi młodych, bezpośrednio po studiach i przez trzy, cztery lata uczyć i przyzwyczajać do specyfiki pracy w Kancelarii Sejmu? Nie jest ważne, czy są to prawnicy, czy absolwenci innych specjalności, ale muszą być bardzo dobrzy w wielu dziedzinach - muszą umieć zarówno zorganizować świetne seminarium, jak i szybko znaleźć informację. Czy też zatrudniać ludzi doświadczonych, starszych, przeważnie ze środowisk naukowych? Sprowadza się to do tego, że gdy inwestujemy w ludzi młodych, to bardziej opłaca się to innym niż nam. Po kilku latach u nas młody pracownik jest tak cenny, że znalezienie doskonałej i wysoko płatnej pracy nie stanowi dla niego problemu. Najlepsi pracownicy przychodzą do mnie i mówią, że za takie wynagrodzenie nie opłaca się im pracować w Sejmie, ponieważ o wiele więcej zarobią gdzie indziej, np. jako asystenci dyrektora dużej firmy. I tak jest naprawdę, gdyż doświadczenie zdobyte w Kancelarii pozwala być świetnym asystentem. Z tym problemem borykamy się cały czas i wydaje się, że na razie nie ma dobrego rozwiązania. Staramy się więc pozyskiwać i młodych - zdolnych, i starszych, lecz doświadczonych pracowników.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Kolejny problem wiąże się z seminariami, organizowanymi przez nas przede wszystkim na zamówienie komisji sejmowych. Pociąga to pewne, naszym zdaniem, minimalne koszta. Każde takie seminarium kończy się wydaniem materiałów w postaci broszury lub książki. Uważamy, że wypracowana przez nas formuła jest bardzo dobra, gdyż posłowie, nawet jeśli nie mogą uczestniczyć w seminarium, mają możliwość zapoznania się z materiałami, które będą równie przydatne za rok, jak i teraz. Przygotowanie takiego seminarium zajmuje około dwóch miesięcy intensywnej pracy i odrywa zespół pracowników od innych zajęć. Jeżeli równocześnie inny zespół pracuje nad tym, co określamy mianem pakietów informacyjnych, co również zajmuje około trzech miesięcy, to odbija się to na realizacji bieżących zleceń.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Następny ważny problem dotyczy tłumaczeń. Pierwotnie naszą ambicją było stworzenie przy Sejmie centrum tłumaczeń tekstów oficjalnych. Pomysł polegał na tym, by Kancelaria Sejmu miała grupę tłumaczy, którzy tłumaczyliby zarówno ustawy zagraniczne, jak i ustawy polskie na języki obce. Dołożono wszelkich starań, same ogłoszenia w prasie sporo kosztowały, żeby ten zespół stworzyć. Na początku mieliśmy w strukturze Biura wicedyrektora do spraw tłumaczeń i nasz zespół tłumaczy liczył w porywach nawet dziesięć osób, przyznam się jednak, że nie udało się zbudować kompetentnej i sprawnej grupy. Pieniądze, jakie Kancelaria mogła zapłacić dobremu tłumaczowi, nigdy nie odpowiadały stawkom, jakie tłumacz mógł otrzymać na wolnym rynku, spokojnie pracując w domu. Nie mogę powiedzieć, że w Biurze kiedykolwiek byli najlepsi tłumacze. W tej chwili zatrudniamy 5 tłumaczy z podstawowych języków - niemieckiego, rosyjskiego, angielskiego i francuskiego. Jesteśmy w stanie na bieżąco obsłużyć podstawowe tłumaczenia niezbędne w pracy komisji sejmowych, ale już nie tłumaczenia ustaw. Niewątpliwie nie jest jednak taki zespół, jaki chcielibyśmy i powinniśmy mieć. Także nasze doświadczenia z tłumaczami z zewnątrz, szczególnie jeśli chodzi o tłumaczenie ustaw zagranicznych, nie były zbyt dobre, ponieważ praktycznie każde, bardzo kosztowne tłumaczenie - stawka za stronę tłumaczenia ustawy wynosi na mieście średnio 200–250 tys. zł - wymagało weryfikacji, co podnosiło koszta o dodatkowe 50%. Tak trudna jest to materia. Dylemat polega na tym, że gdy dostaję od komisji zamówienie z prośbą o przetłumaczenie ustawy, która liczy 120 stron, to muszę wtedy negocjować, czy aby na pewno konieczne jest tłumaczenie całości, czy nie wystarczy streszczenie, ponieważ koszt takiego tłumaczenia wyniesie 30–50 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Jednym z podstawowych problemów są oczywiście pieniądze. W tym roku był taki moment, gdy w budżecie w ogóle nie mieliśmy środków na zamawianie ekspertyz. Potem okazało się, że mamy około 200 mln zł na tłumaczenia. Tłumaczenia pożerają nam około 60% ogółu środków na zlecenia - 40% pozostaje na ekspertyzy. Jakoś sobie radzimy, ale wiąże się to z pytaniem postawionym przez mnie na początku - jak wiele ekspertyz powinno być zamawianych na zewnątrz? Czasem warto odciążyć zespół biura, który pracuje bardzo intensywnie i zamówić ekspertyzę na mieście, nawet jeśli będzie ona nieco droższa i dłużej to potrwa. To, że zamawiamy tak mało ekspertyz na zewnątrz, sprawia, iż w ogóle starcza nam środków. Problem z zamówieniami poza Biurem polega przede wszystkim na tym, że eksperci nie chcą poddać się presji trybu pilnego i robić ekspertyz w ciągu tygodnia czy kilku dni - nawet jeśli umówimy się na konkretny termin, to są spóźnienia. Mówię o tym dlatego, że jeśli wejdzie projektowana uchwała o ekspertyzach w Sejmie, to powstanie następujący problem: kto w ogóle w Sejmie będzie zamawiał ekspertyzy i kto będzie nadzorował i rozliczał środki? Z naszych wyliczeń wynika, że w sumie, jeśli policzy się komisje, kluby i inne organy Sejmu, wydatki na ekspertyzy wynoszą 4 mld zł. W tym roku na ten cel mieliśmy około 200 mln zł, a dotąd wydaliśmy 160 mln zł - teraz trochę więcej będą nas kosztować prace nad budżetem - pod tym względem jesteśmy bardzo oszczędni. Ponad 4 mld zł kosztują wszystkie ekspertyzy, a udział BSE w tym jest taki, że w większości robimy to własnymi siłami. W jednym z projektów wspomnianej uchwały proponuje się, by to Biuro Studiów i Ekspertyz nadzorowało rozliczanie wszystkich ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Problem sprowadza się do tego, że jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to 1 stycznia przyszłego roku ruszy baza danych, którą roboczo nazywamy „REX”, a w której powinny znaleźć się teksty wszystkich ekspertyz, jakie są w Sejmie. Jest to dość skomplikowane, ponieważ taką bazę trzeba załadować, a w tej kadencji zrobiliśmy już prawie 2000 pisemnych opinii i ekspertyz. Jeśli do tego doda się ekspertyzy zamawiane przez komisje, kluby i inne organy Sejmu, to musi potrwać to dość długo. Nie jest to jedyny problem. Nie wiemy na przykład, czy w bazie mają się znaleźć ekspertyzy klubów? Wiele racji przemawia za tym, żeby się tam znalazły. Być może więcej nawet za tym, żeby nie, ponieważ często są to „prywatne” sprawy klubów. To samo dotyczy innych organów Sejmu. W tej chwili jest nasz najpoważniejszy problem logistyczny, gdyż są dwie bazy, które musimy przygotować do udostępnienia, a warunkiem tego jest wprowadzenie uchwały, która jest projektowana.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Proszę państwa, poza seminariami, poza sporządzaniem opinii i ekspertyz pisemnych i ustnych, Biuro Studiów i Ekspertyz wydaje wiele różnych publikacji, a nawet książek. Na przygotowanie tych ostatnich pozwoliła nam przerwa w pracach Sejmu, kiedy to pracowaliśmy niesłychanie intensywnie, wydając w dumie 7 pozycji książkowych. Normalnie nie jest możliwe przygotowanie i wydanie dużej pracy zbiorowej, ponieważ nikt nie miałby na to czasu. Ostatnio udało się nam jedynie we współpracy z Komisją Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wydać trzy tomy opinii poświęconych budżetowi, niedługo ukaże się część czwarta, a być może i piąta.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Ostatni problem, jaki chciałbym teraz poruszyć związany jest z poziomem opracowywanych opinii - na jakim poziomie i jakim językiem mamy publikować swoje teksty? Spotykamy się z rozmaitymi zarzutami, albo że są one za bardzo hermetyczne i naukowe, albo zbyt proste i ogólne. Staramy się w różnych seriach wydawniczych różnicować poziom, ale jest to poważny problem - jak zrobić, by te teksty trafiały zarówno do posłów, jak i organów Sejmu, a równocześnie nie traciły wartości merytorycznej. Udaje się nam to rozwiązywać raz lepiej, a raz gorzej. Wydaje mi się, że książka, którą otrzymaliście państwo na początku kadencji - „Polska w okresie przemian - 1989–93” w syntetyczny i przystępny sposób ukazywała, jakie są problemy, chociaż nie udało się uniknąć dość skomplikowanego języka.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Starałem się przedstawić państwu najważniejsze nasze problemy. Jako Biuro dążymy do tego, by zawsze na czas realizować państwa zamówienia na ekspertyzy i opinie, ale przy takiej ich liczbie zawsze są jakieś reklamacje, chociaż naprawdę jest ich bardzo niewiele. Czasami negocjujemy terminy, staramy się je wydłużyć i urealnić, szczególnie wtedy, gdy niezbędne są materiały zagraniczne, do których dostęp jest ograniczony.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#DyrektorBiuraStudiówiEkspertyzWiesławStaśkiewicz">Staramy się wszystko robić w sposób obiektywny, szczególnie jeśli chodzi o zaangażowanie polityczne. Skrupulatnie przestrzegamy, by żaden pracownik biura nie poddawał się emocjom i zawsze dostarczał materiały pozbawione argumentów o charakterze ideologicznym. Pracownik, który nie spełniałby tych wymogów, po prostu zostałby zwolniony. W trzyletniej historii Biura kilkakrotnie wskazywano, iż takie przypadki miały miejsce, ale jak dotąd nikt nie dowiódł, że tak było naprawdę. Za każdym razem albo szef Kancelarii, albo dyrekcja biura przeprowadzała staranne wyjaśnienia i okazywało się, że racja jest po stronie Biura. Ekspertyza rzeczywiście mogła budzić wątpliwości, ale proszę pamiętać, że pracują tam naukowcy, a model pozytywistyczny nauki, pozbawiony wszelkiej ideologii jest bardzo cenny, ale rzadko spotykany. Naukowcy często przedstawiają swoje racje - nie zawsze są to racje jedyne, czasem dyskusyjne - natomiast czym innym jest zarzut stronniczości. Bardzo tego pilnujemy i staramy się unikać, ale czasem musimy się rozstać z ekspertami spoza Biura, z którymi współpracujemy. Tyle tytułem wprowadzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Pan dyrektor W. Staśkiewicz postawił mnie w trudnej sytuacji, ponieważ powiedział prawie wszystko, co ja chciałem powiedzieć. Uzupełnię to jednak o kilka uwag na temat działalności Biura Studiów i Ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Po pierwsze, jest to sprawa schematu organizacyjnego Biura. Przedstawia się on następująco. Są trzy wydziały - Wydział Opinii Prawnych, w skład którego wchodzą zespół Prawa Parlamentarnego oraz Zespół Konsultacji Prawnych; Wydział Analiz Ekonomicznych i Społecznych, w którego skład wchodzą Zespół Budżetowy, Zespół Spraw Społecznych, Zespół Systemu Gospodarczego i Zespół Spraw Międzynarodowych; Wydział Informacji, w skład którego wchodzą Zespół Dokumentacji, Zespół Przekładów, Zespół Wydawniczy, Zespół Administratorów Lokalnej Sieci Komputerowej oraz Dyżur Konsultantów Poselskich.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Z tych zespołów najbardziej widoczny jest Dyżur Konsultantów Poselskich. Przede wszystkim dlatego, że konsultanci pracują na miejscu, w gmachu Sejmu i do nich przychodzą posłowie z rozmaitymi zleceniami, także na wykonanie ekspertyz i opinii pisemnych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Pozostałe zespoły pracują przy ulicy Zagórnej, w obiekcie oddalonym od gmachu Sejmu o kilka kilometrów, co stanowi znaczne utrudnienie w pracy Biura, o czym powiem jeszcze później, gdy trzeba do tej sprawy wrócić.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Faktem jest, że Biuro Studiów i Ekspertyz przeprowadza obecnie restrukturyzację i dobrze się dzieje, że polega ona na wzmocnieniu tych zespołów, na które w Sejmie jest największe zapotrzebowanie. Wzmocniona ma zostać obsługa Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów poprzez uruchomienie zespołu analiz budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Jak przedstawiały się w ujęciu statystycznym podstawowe rodzaje opracowań i opinii, jakie BSE przygotowało w ciągu ostatniego roku? Dla indywidualnych posłów sporządzono 888 opinii, co daje 57,9% wszystkich opinii. Dla komisji sejmowych sporządzono 317 opinii, dla Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu - 286 opinii, dla Prezydium Sejmu - 30 opinii, dla zleceniodawców spoza Sejmu przygotowano 12 opinii. Dyżur Konsultantów Poselskich wykonał 1392 różnego rodzaju zlecenia. Ponadto, 39 ekspertyz pisemnych na zlecenie Biura Studiów i Ekspertyz wykonali specjaliści spoza biura. Te między innymi liczby mogą państwo znaleźć w materiale przedstawionym przez Biuro Studiów i Ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Na 888 opinii wykonanych dla posłów największy udział mają posłowie KPN, gdyż na jednego posła przypadają prawie cztery opinie. Na dalszych miejscach są Unia Pracy, Unia Wolności i SLD. Bardzo mały jest udział posłów z PSL - jest to drugi co do wielkości klub sejmowy, a przypada tam mniej niż jedna opinia na posła.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Jeśli chodzi o komisje, to największe zapotrzebowanie mają: Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, Komisja do Spraw Układu Europejskiego oraz Komisja Ustawodawcza.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Z 30 opinii dla Prezydium Sejmu, najwięcej zamówił pan wicemarszałek Józef Zych - aż 15.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PosełZygmuntJakubczyk">W czasie II kadencji Sejmu obserwuje się rosnące zapotrzebowanie na opinie. Rekord został ustanowiony we wrześniu br., kiedy to zrealizowano aż 183 zlecenia, co jest największą liczbą nie tylko w II kadencji Sejmu, ale i w trzyletniej historii Biura Studiów i Ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Pracownicy Biura współpracują z komisjami i uczestniczą w ich pracach, przygotowując materiały zarówno aktualne, jak i takie, które wyprzedzają tematykę poszczególnych posiedzeń i są wielce przydatne dla posłów.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Zespół Wydawniczy wydał 219 publikacji o łącznej liczbie 5916 stron (9939 stron znormalizowanego maszynopisu). Nie wiem, czy jest to dużo, czy mało, ale liczba ta robi wrażenie. Wydano też 14 dużych pozycji, w tym przekłady ustawy konstytucyjnej, ordynacji wyborczej i regulaminu Sejmu. Zważywszy, że w tym zespole pracują trzy osoby na dwóch i pół etatu, jest to spektakularne osiągnięcie. Zespół Wydawniczy nie konkuruje z Wydawnictwem Sejmowym, gdyż jest nastawiony na zaspokajanie zapotrzebowania na informację szybką i aktualną, a Wydawnictwo Sejmowe przygotowuje publikacje o bardziej ogólnym charakterze, na co ma też znacznie więcej czasu.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Wydaje się, że dobrze jest, iż wszyscy pracownicy Biura Studiów i Ekspertyz posługują się techniką komputerową i wszystkie materiały przygotowywane przez Biuro są opracowywane na komputerach. Przyjęto zasadę, iż wszystkie materiały są od początku niemal do końca opracowywane przez autorów, zarówno pod względem merytorycznym, poprawności językowej, jak i technicznym. Wymagania w stosunku do pracowników są więc dosyć wysokie.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Pan dyrektor powiedział, że zdarza się, iż materiał trzeba przygotować bardzo szybko. Pomocne jest tu posiadanie komputerowej bazy danych, która, choć nie w pełni jeszcze wykorzystywana, w najbliższym czasie przyniesie znaczne ułatwienie w pracy. Będzie ona dostępna w systemie komputerowym całego Sejmu i będzie można znaleźć w niej wszystkie ekspertyzy i opinie, jakie do tej pory zostały opracowane.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Podsumowując tę część, mogę powiedzieć, że w okresie od 1 października ub. roku do 30 września roku bieżącego Biuro Studiów i Ekspertyz wykonało 1533 ekspertyzy pisemne, 1836 stron tłumaczeń, 1392 zlecenia usługowe w ramach Dyżuru Konsultantów Poselskich, wydano 219 publikacji o łącznej objętości 5916 stron oraz zorganizowano 7 seminariów dla posłów i pracowników służb parlamentarnych. Można zadać pytanie, czy jest to dużo, czy mało? Uważam, że jest to bardzo bogaty dorobek i mam nadzieję, że Komisja wystawi BSE dobrą ocenę.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Na zakończenie chciałbym podzielić się z państwem kilkoma refleksjami, które nasunęły mi się po wizycie w siedzibie Biura Studiów i Ekspertyz przy ulicy Zagórnej, gdzie umożliwiono mi zapoznanie się z warunkami pracy i „ukrytą” stroną działalności biura. Ta wizyta była dla mnie bardzo pouczającym i chciałbym podziękować panu dyrektorowi za jej umożliwienie.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Od zewnątrz budynek przy ulicy Zagórnej prezentuje się nie najgorzej. Cóż z tego, jeśli warunki wewnątrz są nie do pozazdroszczenia. Jest to stary obiekt i nie spełnia wymagań niezbędnych dla zabezpieczenia funkcji, jakie ma do spełnienia Biuro Studiów i Ekspertyz. Jest niefunkcjonalny, o czym świadczy choćby brak windy, co przy kilku piętrach jest znacznym utrudnieniem. W tym budynku wykorzystywany jest każdy metr powierzchni, także w piwnicach i na strychu. Ludzie siedzą w piwnicy, między rurami centralnego ogrzewania i na strychu pod ściętym dachem. Nie wydaje mi się, by były to odpowiednie warunki dla zespołu ludzi, od których tak wiele się wymaga. Pracownikom Biura powinno się zapewnić możliwie komfortowe warunki pracy, gdyż wszędzie wokół różne firmy zapewniają takie warunki swoim pracownikom. Trudno się więc dziwić, że Biuro traci dobrych pracowników. W interesie Kancelarii Sejmu i naszym leży poprawienie tych warunków.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Niebagatelne znaczenie ma również odległość siedziby Biura Studiów i Ekspertyz od gmachu Sejmu, która stanowi poważne utrudnienie. Dostarczanie opinii do Sejmu, częstokroć opinii bardzo pilnych, także może pochłaniać sporo czasu i kosztów.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Pozwolę sobie na sformułowanie tezy, iż od jakości i tempa prac Biura Studiów i Ekspertyz zależy tempo i jakość pracy Sejmu. Stąd powinny zostać zapewnione jak najlepsze warunki pracy dla tego biura i jak najkrótsza droga do Sejmu. Być może należałoby wziąć pod rozwagę możliwość znalezienia nowej lokalizacji dla BSE. Nieśmiało zaproponuję, iż można by to rozpatrzyć w kontekście działań związanych z opuszczeniem sejmowych budynków przez Kancelarię Prezydenta. Byłoby to bardzo dobre miejsce dla Biura Studiów i Ekspertyz. Myślę, że powinno to zostać wzięte pod uwagę, nawet, gdyby burzyło to przyjęte już plany.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Proszę państwa, zespół Biura, jak powiedział pan dyrektor Staśkiewicz, musi być dyspozycyjny. Za dyspozycyjność niestety trzeba płacić i to dosyć drogo. Jeśli mamy do czynienia z takimi przypadkami jak ostatnio przy okazji prac nad ustawami o zasiłkach pielęgnacyjnych czy zatrudnieniu, kiedy trzeba przygotować opinie w ciągu trzech dni, wliczając w to sobotę i niedzielę, i nie ma się do dyspozycji ekspertów, to pewnego dnia może się okazać, iż nie otrzymamy potrzebnych materiałów na czas. Takie sytuacje będą się zdarzać, należy więc poważnie rozważyć możliwość ustanowienia dyżuru lub stanu dyspozycyjności dla pracowników czy współpracowników BSE, aby w tym krótkim czasie można było takie opinie przygotować.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PosełZygmuntJakubczyk">W Biurze Studiów i Ekspertyz zatrudnionych jest 63 pracowników, którzy obsługują 460 posłów. W Biurze Studiów i Analiz Senatu 40 osób obsługuje 100 senatorów. Ta propozycja nie wymaga, moim zdaniem, komentarza. Czy też raczej wymaga zarówno komentarza, jak i podjęcia określonych działań. Nie wiem, czy nie byłoby słuszne powołanie wspólnego biura, ponieważ działalność obu biur w jakimś stopniu się pokrywa. Oczywiście struktury Sejmu i Senatu są różne, ale jeśli chodzi o opinie prawne, to nie może być przecież znaczących różnic. Gdyby zostało powołane jedno wspólne Biuro Studiów i Ekspertyz, to udałoby się skoncentrować i siły i środki, nie byłoby powielania pracy, a być może i koszty byłyby mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Pan dyrektor wspomniał ogólnie o płacach. Jest to ważna sprawa, a najważniejsza jest wysokość płac, bowiem Biuro Studiów i Ekspertyz nie jest konkurencyjne na rynku pracy, a jest to rynek szczególny. Zdarza się, że odchodzą wysoko wykwalifikowani specjaliści, których każda firma i instytucja z chęcią przyjmie.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Muszę też wspomnieć o niewdzięcznej pracy Dyżuru Konsultantów Poselskich. Zdarza się, że konsultanci nie zawsze mogą zaspokoić oczekiwania posłów. Składa się na to wiele przyczyn, m.in. zbyt krótki czas, jaki posłowie dają na wykonanie zlecenia. Czasami posłowie w niewłaściwy sposób podchodzą do pracy konsultantów - ich wymagania są zbyt duże, a zachowanie nie zawsze poprawne.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Zdarza się i tak, że posłowie zlecają wykonanie ekspertyz, które można określić jako prywatne, związane z indywidualnymi działaniami czy kłopotami posła - te zamówienia także są przez Biuro realizowane. Niektórzy posłowie, zamiast pójść po opinię do kancelarii prawnej, wolą wykorzystać do tego celu Biuro Studiów i Ekspertyz, a to zajmuje cenny czas, który mógłby zostać spożytkowany na ważniejsze sprawy.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Reasumując, po trzech latach działania Biura Studiów i Ekspertyz można powiedzieć, że stanowi ono bardzo ważne ogniowo w strukturze Sejmu i jako takie powinno być utrzymane. Nadal jest wiele do zrobienia, chociaż bardzo dużo już udało się zrobić. Moim zdaniem BSE należą się za to wyrazy uznania. Powtórzę to, co powiedziałem już wcześniej. Od jakości i tempa prac BSE zależy jakość i tempo prac Sejmu. W związku z tym powinniśmy uczynić wszystko, aby jakość i tempo działania Biura Studiów i Ekspertyz były na należytym poziomie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Czy ktoś z państwa chciałby w tej chwili zadać jakieś pytania dyrektorowi Staśkiewiczowi lub panu posłowi sprawozdawcy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełLudwikTurko">Korzystając z tego posiedzenia, chciałbym wyrazić parę uwag na temat działalności Biura Studiów i Ekspertyz. W dotychczasowych wypowiedziach padały głównie uwagi na temat formalnych aspektów działalności BSE, liczby wykonywanych ekspertyz, problemów z pracownikami itd. Ja chciałbym natomiast powiedzieć trochę na temat zawartości tych ekspertyz i opinii.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PosełLudwikTurko">Na początku należałoby rozróżnić dwie sprawy, które w praktyce często są ze sobą w dosyć dowolny sposób mieszane. Nie ma praktycznie rozróżnienia pomiędzy opinią a ekspertyzą. W moim rozumieniu, opinia może odzwierciedlać indywidualny punkt widzenia piszącego, natomiast ekspertyza powinna być suchym materiałem zawierającym odpowiedzi na zadane pytania. Oczywiście w wielu przypadkach wina leży również po stronie zamawiającego dany materiał, który sformułował zagadnienia w sposób tak niejasny, iż nie wiadomo, czy chodzi o opinię, czy o ekspertyzę, a jest to przecież dosyć istotne.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PosełLudwikTurko">W dotychczasowej praktyce parlamentarnej wielokrotnie spotykałem się z opracowaniami Biura Studiów i Ekspertyz i mogę powiedzieć, że większość z nich jest na solidnym poziomie. Szczególnie sobie cenię opinie i ekspertyzy o charakterze prawnym, trudno mi powiedzieć, bym kiedykolwiek miał do tych materiałów zastrzeżenia. Natomiast znacznie poważniejsze zastrzeżenia budzą, moim zdaniem, materiały o charakterze ogólnym. Ograniczę się tu do działów, którymi zajmuję się bliżej - edukacji, oświacie, szkolnictwie wyższym i nauce - i opowiem, jak to wygląda z mojego punktu widzenia kwestia materiałów przygotowywanych przez BSE.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PosełLudwikTurko">Bardzo często, niemalże z reguły, to, co jest prezentowane jako ekspertyza, w gruncie rzeczy jest opinią i odzwierciedla indywidualny punkt widzenia piszącego. Nie byłoby to nawet takie złe, gdyby nie to, że zdarza się, iż opinie te mają charakter bardzo powierzchowny. Nawet jeśli wyrażają ogólnie rzecz biorąc słuszne tezy, to ich motywacja jest bardzo wątła. Niedopuszczalne jest powoływanie się, w ekspertyzie czy opinii firmowanej przez BSE, na materiał prasowy. I nie chodzi o odwoływanie się do jakichś faktów, o których donosiła prasa, ale o cytowanie opinii zawartych w tekstach publicystycznych. Takie praktyki sprawiają, iż opinia traci swój rzetelny charakter.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PosełLudwikTurko">Nawet doceniając nieustanną presję czasu, jaką mamy przy ustawach budżetowych, byłbym skłonny powiedzieć, że znakomita większość opinii, które każdorazowo trafiają do nas przy rozpatrywaniu budżetu, ma bardzo powierzchowny charakter. Te opinie wnoszą niewiele elementów merytorycznych do prac Komisji, przy czym na razie nie mówię o błędach, lecz o ogólnym charakterze materiałów. Są one po prostu płytkie - jeśli czytam dziesięć opracowań z Biura Studiów i Ekspertyz, w których bez przerwy powtarza się, jak to źle jest dla państwa, gdy zaniża się nakłady na oświatę czy naukę, to poza tym, że odczuwam pewną satysfakcję, gdyż podzielam ten pogląd, wartość poznawcza takiego materiału jest dla mnie bardzo mała.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PosełLudwikTurko">Kilkakrotnie natomiast zdarzyło mi się znaleźć w opracowaniach przedłożonych projektów ustaw budżetowych ewidentne luki i błędy. Nie było jeszcze przypadku, żeby posłowie z ekspertyzy dowiedzieli się o takich błędach. Przypomnę znaną już sprawę wyjątkowo poważnego błędu konstrukcyjnego w ustawie, gdy przed dwoma laty, przy projektowaniu środków na oświatę nie domknięto budżetu na kwotę około 1,5 bln zł. Było kilka ekspertyz, ale żaden z autorów nie zwrócił w nich uwagi na ten błąd. Ekspertyzy powielały w gruncie rzeczy materiały prasowe i wynikło to dopiero w czasie prac w komisjach.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PosełLudwikTurko">Przejdę teraz do sprawy dla mnie najboleśniejszej, ale mającej też najbardziej groźny wymiar. To, że opinia może być płytka czy powierzchowna, w pewnej mierze jest kwestią gustu - jednemu może to odpowiadać, innemu już nie, choć taka opinia jest dla mnie raczej kolejną prasówką albo przypadkowym zestawieniem liczb, z których niewiele wynika. Natomiast całkiem skandaliczne jest to, że pojawiają się błędy. I to zarówno błędy w podejściu do zagadnienia, jak i elementarne błędy merytoryczne.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PosełLudwikTurko">Taka sytuacja miała miejsce ostatnio, kiedy w opracowaniu Biura Studiów i Ekspertyz czarno na białym wykazałem, iż w dwóch opiniach są podstawowe błędy merytoryczne i metodyczne. Nie jest w tej chwili istotne o jakie opinie i których pracowników BSE chodzi. Nie chcę też tego szczegółowo omawiać, gdyż swoją opinię na ten temat rozesłałem do wszystkich posłów. Była jeszcze trzecia opinia BSE, co do której miałem wątpliwości, ale przejdę już nad tym do porządku.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PosełLudwikTurko">Otrzymałem dzisiaj w odpowiedzi pismo od wicedyrektora BSE, pana Głowackiego, w którym podkreśla, że zwróciłem uwagę na trzy teksty spośród trzydziestu czterech, a więc sugeruje, że nie jest tak źle - ale ja czytałem tylko te trzy i tylko w tych trzech znalazłem błędy - jest to więc argument raczej śmieszny. Poza tym przekazuje mi wyjaśnienia dwóch autorek opracowań, które nie wnoszą praktycznie nic nowego i pisze, że ma nadzieję, iż załączone wyjaśnienia uznam za wystarczające. Nie uznaję ich za wystarczające, ponieważ niczego nie wyjaśniają.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PosełLudwikTurko">Dlaczego o tym wspominam? Po pierwsze dlatego, że jeżeli w opiniach są błędy, to jest to wprowadzanie posłów w błąd, a są to błędy bijące wręcz w oczy. Powiedzmy jednak, że błędy są ludzkie i czasami mogą się zdarzyć, choć uważam, że od osób z tytułami naukowymi można wymagać lepszej pracy i większej znajomości przedmiotu. Jeśli jednak błędy są już wykazane, to martwi mnie i dziwi stanowisko kierownictwa Biura Studiów i Ekspertyz, które udaje, że nic się nie stało i przyjmuje każde wyjaśnienie za dobą monetę.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PosełLudwikTurko">Panie dyrektorze, jeśli pan mówi, że były uprzednio zgłaszane zastrzeżenia co do niektórych opinii, ale przeprowadzone w Biurze postępowanie wyjaśniające wykazało, że te zastrzeżenia nie miały oparcia w faktach, to w świetle mojej korespondencji, chociaż o takową nie prosiłem, i moich doświadczeń są to puste słowa. Równie dobrze można powiedzieć, że zostały zgłoszone zastrzeżenia merytoryczne w stosunku do poszczególnych opinii, ale po otrzymaniu wyjaśnień od zainteresowanych autorek, Biuro Studiów i Ekspertyz uznało, że wszystko jest w porządku, a załączone wyjaśnienia są wystarczające.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PosełLudwikTurko">Panie dyrektorze, moim zdaniem, nie są wystarczające! Jest zupełnie skandaliczne, by Biuro Studiów Ekspertyz w ten sposób podchodziło do sprawy. Nadzór merytoryczny jest tu niezwykle istotny i uważam, że dyrekcja BSE przykłada niedostateczną staranność do tego nadzoru. Presja czasu nie jest wystarczającym argumentem. Lepiej byłoby tę ekspertyzę dostarczyć później, ale bez błędów i rzetelną. Tyle moich uwag na temat tego wycinka działalności Biura Studiów i Ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PosełLudwikTurko">Przy okazji nasunęła mi się myśl, że zjawisko nadużywania przez posłów Biura Studiów i Ekspertyz do swoich prywatnych spraw można ograniczyć w ten sposób, że posłowie składając zlecenie dla BSE będą musieli wskazać, jakiej części jego działalności sejmowej to zlecenie dotyczy. Poseł może oczywiście zamówić opinię w sprawach incydentalnych, niekoniecznie prywatnych, związanych np. z działalnością jego biura poselskiego, ale ma na to środki z ryczałtu i powinien za opinię zapłacić. Takie drobne posunięcie organizacyjne mogłoby przynajmniej ograniczyć to zjawisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełAleksanderAndryszak">Panie dyrektorze, stwierdził pan, że w czasie, jaki pozostaje na opracowanie pilnych ekspertyz, nie zawsze może pan zdobyć właściwych ekspertów i pracuje pan takimi siłami, jakie są na miejscu, w związku z czym jakość tych opinii i ekspertyz nie jest najlepsza. Czy w przypadku uzyskania takiej nie najlepszej ekspertyzy, stara się pan już w trakcie prac legislacyjnych taką opinię poprawić lub dostarczyć inną, lepszą, przygotowaną przez wyższej klasy specjalistów?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosełAleksanderAndryszak">Pytanie drugie kieruję do pana posła sprawozdawcy - nie podzielałbym poglądu co do połączenia Biura Studiów i Ekspertyz i Biura Studiów i Analiz. Jeżeli bowiem byłby to ten sam zespół ludzi, to obie izby pracując nad projektami ustaw korzystałyby z opinii tych samych ekspertów, a więc efekty ich pracy niewiele by się różniły, a sens istnienia drugiej izby jest taki, że ma ona wychwytywać błędy popełnione przez Sejm i zapoznawać się z innym punktem widzenia na określoną sprawę. Być może faktycznie wpłynęłoby to pozytywnie na wysokość środków wydatkowanych na oba biura, ale nie jestem pewien, czy równie pozytywny byłby efekt merytoryczny. Nie wiem, czy posłowie podzielą mój pogląd, ale uważam, że nie jest to dobry pomysł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełWładysławAdamski">Należę do grupy posłów, która korzysta, aczkolwiek nieczęsto, z usług Biura Studiów i Ekspertyz KS i muszę powiedzieć, że na podstawie moich dotychczasowych doświadczeń pracę podległych panu dyrektorowi ludzi mogę ocenić pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełWładysławAdamski">Chciałbym też nawiązać do postawionego przez pana dyrektora pytania, czy działalność pracowników BSE powinna się skupić na analizie i opiniowaniu projektów ustawy, czy również na indywidualnych zleceniach posłów, a jeśli tak, to w jakim zakresie? Jestem daleki od opinii, którą wyraził pan poseł Turko, stwierdzając, że poseł zlecając opinię powinien wskazywać, jakiej części jego pracy w Sejmie ta opinia ma dotyczyć. Są bardzo różne sytuacje i ze zleceń indywidualnych w żadnym przypadku nie można rezygnować ani ich eliminować. Posłowie podejmują w trenie różne działania i inicjatywy i wielokrotnie, aby uporządkować pewne sprawy muszą interweniować, a w tym celu często jest im potrzebna miarodajna opinia, jaki charakter powinny mieć podejmowane przez nich działania.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełWładysławAdamski">Uważam, że „indywidualne”, najczęściej nie znaczą „prywatne”. Nie wiem, czy koledzy przypominają sobie jedno z ostatnich posiedzeń Komisji, kiedy to rozmawiając z szefem Kancelarii Sejmu, wskazywaliśmy na potrzebę zorganizowania instytucji analogicznej do Biura Interwencji Kancelarii Senatu - w Sejmie takiego biura nie ma. Szef Kancelarii Sejmu wyraźnie powiedział, że w pewnym zakresie taką funkcję pełni Biuro Studiów i Ekspertyz. Dlatego o tym mówię i uważam, że w żadnym przypadku nie możemy rezygnować ze zleceń indywidualnych, których nie utożsamiam w tym momencie ze zleceniami dotyczącymi prywatnych spraw posłów. Zaznaczam bowiem, że te ekspertyzy, które nie dotyczą opiniowania projektów ustaw, bardzo często służą później do różnych nowelizacji i są przenoszone na forum parlamentu - nie zawsze w postaci nowych ustaw, ale również jako interpelacje czy apele. Uważam, że nawet gdyby wiązało się to z potrzebą zwiększenia zatrudnienia w Biurze Studiów i Ekspertyz, to nasza Komisja mogłaby to pozytywnie zaopiniować, szczególnie po ostatniej rozmowie z szefem Kancelarii Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełStanisławBartoszek">Jestem posłem pierwszą kadencję, ale mogą stwierdzić, że funkcjonowanie tego biura jest potrzebne i oceniam jego pracę bardzo wysoko. Niemniej jednak chciałbym wskazać kilka kwestii, które mogłyby usprawnić i przyspieszyć pracę Biura Studiów i Ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełStanisławBartoszek">Jak już tu powiedziano, są dwie grupy problemów, z którymi posłowie przychodzą do Biura. Po pierwsze, jest to szerokie spektrum opinii dotyczące bieżącej pracy Sejmu, ustaw i problemów, którymi zajmujemy się w komisjach. Po drugie, są to problemy związane z naszą pracą w terenie i nie mogę się zgodzić z opinią, iż poseł nie może się zwracać do Biura z indywidualnymi sprawami. Wydaje mi się, że gdyby poseł miał problemy osobiste, to nie przychodziłby z nimi akurat do BSE. Być może nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale jeśli chodzi o tę grupę opinii, chciałbym zasugerować, by praca Biura skoncentrowała się na praktycznej interpretacji przepisów prawnych.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PosełStanisławBartoszek">Nie mówię, że to, co otrzymujemy jest złe - jak dotąd zawsze byłem zadowolony - te opinie są robione na bardzo wysokim poziomie, są w nich przytaczane doktryny, interpretacje, orzecznictwo i inne aspekty spraw, natomiast dla bieżącej działalności posła w terenie zazwyczaj najważniejsze jest zasięgnięcie porady w sprawie konkretnych przepisów i związanych z nimi rozwiązań. Dlatego też, sugerowałbym, żeby w tych opiniach koncentrować się nie na orzecznictwie czy doktrynach, ale na konkretnych problemach i praktycznej wykładni przepisów. Jeśli nie do każdej opinii będzie się wkładać orzecznictwo Sądu Najwyższego, to pracownicy biura zaoszczędzą sporo czasu. Kosztem obniżenia poziomu, bardzo często niepotrzebnie wysokiego, część pracy i mocy można przerzucić na inne zadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełStefanCeranka">Chciałbym wyrazić skromne słowa uznania dla całego Biura za ogrom pracy, jaką wykonuje mimo mankamentów, które możemy w niej znaleźć.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełStefanCeranka">Nie rozumiem pana posła sprawozdawcy, dlaczego tak nieśmiało zwraca się o to, by budynek opuszczony przez Kancelarię Prezydenta lub jego część przekazać BSE? Wydaje mi się, że nasza Komisja powinna o to wystąpić i gdyby się nam to udało, to byłby dla nas i dla Biura ogromny sukces.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PosełStefanCeranka">Panie dyrektorze, poruszył pan kwestię inwestowania w młodych ludzi. Powiedział pan, że po przeszkoleniu w Kancelarii odchodzą oni na lepiej płatne posady. Wydaje mi się, że jednak powinniśmy ryzykować i przede wszystkim inwestować właśnie w ludzi młodych. Odbija się to między innymi na jakości naszego prawa, na poziomie naszych dyskusji i pracy w Sejmie. Ja bym jednak zaryzykował i postulowałbym, by Biuro Studiów i Ekspertyz nadal inwestowało w ludzi młodych, żebyśmy mieli stałych, etatowych pracowników, którzy będą związani z Sejmem.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PosełStefanCeranka">Nie rozumiem skąd bierze się rozpiętość stawek za tłumaczenia - do 200 do 250 tys. zł - od czego to zależy? Od języka czy od jakości tłumaczenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Od języka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełStefanCeranka">Tak myślałem. Następna kwestia jest naprawdę poważna - chodzi mi o udzielanie indywidualnych porad prawnych posłom. Jeżeli uznamy, że Sejm jest dla posła zakładem pracy, to czy nie jest oczywiste, iż zakład pracy powinien pomagać swojemu pracownikowi? Wydaje mi się, że powinien. Z drugiej strony, poseł ma środki w swoim biurze poselskim, więc być może powinien pokrywać część kosztów tych porad, ale nie mam wątpliwości, że poseł powinien mieć możliwość otrzymania takich opinii.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełStefanCeranka">Na zakończenie, raz jeszcze chciałbym wyrazić swoje uznanie dla sejmowego Biura Studiów i Ekspertyz i dla wszystkich jego pracowników za ogrom wykonywanej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełStanisławBartoszek">Pan dyrektor Staśkiewicz mówił o bazie komputerowej, w której zostaną zebrane wszystkie dotychczasowe opinie prawne. Chciałbym dowiedzieć się, w jaki sposób będzie można z tego korzystać? Czy będzie to możliwe tylko na miejscu w Sejmie, czy też gdy ruszy już sieć łączy pomiędzy Kancelarią a biurami poselskimi, będzie to możliwe również w terenie? Jeśli bowiem byłaby taka możliwość, to miałoby to niezwykle korzystny wpływ na działalność biur poselskich i w znaczący sposób ułatwiłoby pracę posłów w terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Jeśli nie, to chciałbym zadać kilka pytań na prawach dyskutanta, a następnie przedstawić propozycję, która zmodyfikuje organizację czasu dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełRyszardGrodzicki">Zarówno w wystąpieniu pana dyrektora Staśkiewicza, jak i w wypowiedzi pana posła sprawozdawcy w ogóle nie został poruszony problem wykorzystania kwoty 7 mln zł na ekspertyzy, którą dysponuje poseł poprzez klub. Muszę powiedzieć, że parokrotnie podejmowaliśmy ten problem w kontaktach z Prezydium Sejmu i nie udało nam się przełamać zmiany struktury. Jak sądzę, sposób zamawiania ekspertyz miał istotny wpływ na to, że ta kwota praktycznie jest niewykorzystywana. Z chęcią wysłuchalibyśmy więc państwa zdania na temat opiniowanego przez nas projektu uchwały w sprawie sposobu zamawiania ekspertyz, zwłaszcza, że - o ile wiem - projekt ten jeszcze do nas wróci. Optymalizacja działania wydaje się konieczna, a szkoda by było, gdyby te środki wracały nie wykorzystane do budżetu, skoro z założenia mają służyć doskonaleniu naszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosełRyszardGrodzicki">Jak konkretnie kształtują się płace w Biurze Studiów i Ekspertyz? Wiem, że wygląda to różnie w różnych zespołach, prosiłbym więc o bardziej szczegółowe informacje na ten temat, żebyśmy mogli sobie wyobrazić jakiś obraz sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosełRyszardGrodzicki">Trzecie pytanie związane jest z tym, czym Komisja aktualnie się zajmuje, to znaczy budżetem Kancelarii Sejmu. Jest tam pozycja, w której na narady, seminaria itp. przeznacza się 6 mld zł. Pan dyrektor poruszył tę sprawę, niemniej jednak te 6 mld zł wydało się nam kwotą znacznie przesadzoną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">My wydaliśmy na seminaria 80 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">W przyszłym roku na narady, szkolenia i seminaria przewidziano 6 mld zł, prosiłbym więc o rozwinięcie zagadnienia. Być może, mimo woli znaleźliśmy w budżecie państwa źródło oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełRyszardGrodzicki">Następne pytanie dotyczy problemu jakości. Muszę powiedzieć, że bywa z tym bardzo różnie. Ostatnie moje doświadczenie z Biurem Studiów i Ekspertyz jest klasyczną wpadką - zgłaszałem to już ustnie. Gdybym zlecił to swojemu studentowi, to pewnie otrzymałbym materiał bardziej szczegółowy i na wyższym poziomie. Mówił pan o problemie dostosowania poziomu opinii czy ekspertyzy do poziomu odbiorcy. Dobrze by było, gdyby ci, którzy je przygotowują, wzięli przewodnik Sejmu II kadencji z biogramami posłów i przeczytali, dla kogo piszą. Wiedzieliby wtedy, gdzie należy przejść na słownictwo uproszczone, a gdzie można zastosować najwyższy poziom naukowy i nie bać się hermetyczności języka. Na bazie tego ostatniego przykładu wydaje mi się, że należałoby wprowadzić nową kategorię spraw. Mówimy: opinie, ekspertyzy, a wypadałoby wprowadzić kategorię informacji, czyli ustalenia stanu faktycznego. Czasami trzeba dotrzeć do trudno dostępnego aktu prawnego - pierwszym moim doświadczeniem była próba zdobycia zarządzenia prezydenta Warszawy, które nie było publikowane i spowodowało to bardzo duże problemy. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że chodzi o przedstawienie wyłącznie informacji, bez komentarza czy opinii, ponieważ zamawiający sam ją sobie sformułuje. Upraszcza to sprawę, nie trzeba wymagać dogłębnego rozwiązania problemu i nawet niezbyt wykwalifikowany pracownik może sobie z tym poradzić.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PosełRyszardGrodzicki">Bardziej skomplikowane opinie i ekspertyzy muszą prezentować pewien określony poziom. Biuro bazuje na stałych pracownikach. Jest natomiast kilka osób, w przypadku których jestem z góry w stanie przewidzieć tezy ich opracowania, ponieważ mają ukierunkowany w pewien sposób styl myślenia. Nie chciałbym powiedzieć, że nie lubią posłów, ale coś w tym na pewno jest i tego się nie da przeskoczyć. Przy weryfikacji tych opinii warto może zwrócić na to uwagę, szczególnie, że jak sądzę, kierownictwo Biura zna tą sytuację.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PosełRyszardGrodzicki">No i pytanie zasadnicze - co dalej z Biurem? Przez niektóre kluby były dosyć często zgłaszane postulaty rozwiązania Biura Studiów i Ekspertyz i przekazania środków na rzecz klubów. W naszej dzisiejszej dyskusji jeszcze się to nie pojawiło, choć na początku tego roku, przy zatwierdzaniu budżetu Kancelarii sprawa ta była podnoszona. Nie wiem, czy oznacza to, że z tego pomysłu zrezygnowano, ale należy w tym kontekście pamiętać o autonomii wykorzystywania ekspertyz. Jeśli ktoś wpadł na to, że istnieje jakiś problem i dostaje na ten temat ekspertyzę, to musi mieć pierwszeństwo w jej wykorzystaniu, ponieważ jest od innych lepszy i szybszy. Nie może mieć miejsca upowszechnianie takiej ekspertyzy pro publico bono zanim zostanie ona wykorzystana przez zamawiającego. Należy przecież docenić walory intelektualne posłów, jeśli w taki sposób je wykażą.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PosełRyszardGrodzicki">Pojawia się też problem ekspertów, którzy funkcjonują przy klubach i wzajemnego ich podkupywania, także przez biuro. Padł tu zarzut, że PSL słabo się udziela, jeśli chodzi o ekspertyzy zamawiane w BSE, ale o ile wiem, to ten klub ma silną grupę własnych ekspertów, w którą ładowane są klubowe pieniądze. Nad tym także warto się zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PosełRyszardGrodzicki">Jeśli chodzi o ewentualne połączenie z Biurem Studiów i Analiz, to trzeba będzie poczekać do ostatecznych rozstrzygnięć Komisji Konstytucyjnej, kiedy będziemy wiedzieli, co będzie z Senatem. Zakładam, że dyrekcja Biura Studiów i Ekspertyz ma rozeznanie, jeśli chodzi o kadrę zatrudnioną w Biurze Studiów i Analiz i jeśliby się okazało, że pole działania tamtego biura musiało ulec radykalnej zmianie, to będzie wiadomo, kogo należy przechwycić do BSE. Tyle moich uwag i pytań.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PosełRyszardGrodzicki">Chciałbym natomiast państwa poinformować, że o 1300 występuję w roli posła sprawozdawcy w pierwszym czytaniu projektu ustawy przez Komisjami. Pan poseł Turko, o którym myślałem, że zastąpi mnie w przewodniczeniu też musi wyjść. Regulamin Sejmu jest tak skonstruowany, że przewodniczyć musi przewodniczący lub jego zastępca. Dlatego też prosiłbym o półgodzinną przerwę. W tym czasie panowie przygotują się do odpowiedzi, a o 1330 wznowimy obrady. Jest to sytuacja ekstraordynaryjna, gdyż ta ustawa czekała na pierwsze czytanie prawie rok - inicjatywę wykonaliśmy 3 grudnia ub. roku.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PosełRyszardGrodzicki">Wznawiam obrady Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich po przerwie. Dziękuję państwu za przybycie, choć tak nieliczne, że przy głosowaniach może pojawić się problem kworum. Czy ktoś z pań i panów posłów ma jeszcze jakieś dodatkowe pytania lub uwagi w sprawie Biura Studiów i Ekspertyz? Jeśli nie, to proszę pana dyrektora Staśkiewicza i pana posła sprawozdawcę o odpowiedzi na zadane wcześniej pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Dziękuję wszystkim posłom za opinie, tak pozytywne, jak i te, które wskazywały na niedociągnięcia w pracy Biura. Z pewnością będą one dla nas pomocne przy ulepszaniu pracy BSE. Postaram się teraz odpowiedzieć na pytania i wyjaśnić wątpliwości, jakie pojawiły się w państwa wypowiedziach.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Na samym początku chciałbym odnieść się do problemu podniesionego przez pana posła Turko, mianowicie przygotowywanych przez BSE opinii do ustawy budżetowej. Po pierwsze, biuro nie odpowiada za wszystkie opinie, ponieważ w tym pakiecie znalazły się również opinie zamawiane bezpośrednio przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Trzeci materiał, o którym pan poseł wspomniał, był opinią zamówioną przez Komisję, a co za tym idzie, nie mogliśmy w tej sprawie interweniować.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Doskonale rozumiem różnicę między opiniami, ekspertyzami i tzw. opiniami kierunkowymi, to znaczy opiniami, które zgodnie z życzeniem zamawiającego przedstawiają wyłącznie argumenty za, lub argumenty przeciw. Zbieramy np. argumenty albo za dopuszczeniem aborcji, albo przeciw niej, ale nie robimy opinii całościowej. Myślę, że podczas pracy w Biurze Studiów i Ekspertyz, a także wcześniej, gdy zajmowałem się podobnymi sprawami, doświadczyłem chyba wszystkich możliwych problemów związanych z metodologią ekspertyz, opinii, szkół pozytywistycznych, humanistycznych itd. Kiedy czyta się opinie budżetowe, to nasze opinie zazwyczaj są zbieżne z innymi ekspertyzami. Bardzo często są to osobiste opinie ekspertów. Co mam na swoje usprawiedliwienie? Może to, że gdy czytam opinie wybitnych profesorów, to nie różnią się one specjalnie od moich, a często jest w nich więcej emocji i subiektywizmu.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Czy Biuro Studiów i Ekspertyz ponosi odpowiedzialność za tę sytuację? Proszę państwa, ustawa budżetowa jest taka, jaka jest i czasem dopiero na posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów przewodniczącej udaje się coś wyjaśnić - trzeba pamiętać, że zazwyczaj nie wszystko w tej ustawie jest jasne i klarowne.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Jeśli chodzi o te dwa konkretne, wskazane przez pana posła Turko przypadki, to chciałbym powiedzieć, że gdy w czwartek dotarł do nas telefax z uwagami, to postanowiliśmy podjąć zdecydowane kroki. Poprosiliśmy ekspertów o wyjaśnienie, co jest normalną procedurą. Prócz tego konsultowaliśmy, czy jest to błąd, czy nie z innymi ekspertami, bardziej znanymi od autorek opinii. Prawie cały mój zespół budżetowy jest w Zespole Analiz Budżetowych, który to zespół tworzą wraz z sekretarzami Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów - jest to pokój 105, w którym można dokonywać przesunięć budżetu. Także ich pytaliśmy o zdanie. W sumie wypowiedziało się trzech profesorów, którzy po przeczytaniu opinii stwierdzili, że mogą mieć na ten temat inne zdanie, ale nie dostrzegają błędów.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Nie mówię tego, by się usprawiedliwiać, ale po to, by pokazać, że dołożyliśmy wszelkich starań wyjaśniając tą sprawę. Wydaje mi się, że mamy do czynienia z sytuacją, w której rozbieżne są poglądy ekspertów - to nie są szeregowi pracownicy Biura. Jeden z nich jest doświadczonym pracownikiem Instytutu Finansów i bardzo ciężko to przeżył. Drugi jest profesorem, który od lat pisze dla nas te ekspertyzy, chociaż - tu muszę się z panem posłem zgodzić - nie u wszystkich wzbudzają one entuzjazm. Jeden z ekspertów pisząc, że jakieś środki nie zostały rozliczone, opierał się na materiałach Najwyższej Izby Kontroli, inni korzystali z materiałów Komitetu Badań Naukowych przedstawionych Komisji. Przyznam się, że bardzo uważnie przesłuchałem wszystkie taśmy z posiedzenia i muszę powiedzieć, że nadal nie jest dla mnie jasne, kto wtedy miał rację. Padło tam wiele ważnych słów, natomiast ekspert wyraźnie zaznaczył, że opierał się na urzędowym materiale NIK. Tak to wygląda z mojego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Nie wiem, co o tym sądzi wicedyrektor - to on przesłał panu posłowi pismo z wyjaśnieniami - ale ja uważam, że jako szef muszę być wobec tych ludzi w porządku i dać im możliwość wypowiedzenia się, jeśli padają zarzuty co do jakości ich pracy. Według naszego rozeznania w tych opiniach nie było nic rażącego, aczkolwiek różne mogą być na ten temat poglądy. Przykro mi, że pan poseł jest innego zdania, ale możemy zamówić jeszcze jedną opinię albo recenzję i wyjaśnić sprawę do końca, szczególnie że sam również jestem ciekaw jej zakończenia.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Na marginesie tej sprawy chciałbym powiedzieć, że rzeczywiście potrzebne jest rozróżnienie na ekspertyzy, opinie i opinie kierunkowe. Wielokrotnie to rozważaliśmy, chcieliśmy nawet taki podział wprowadzić, ale proszę zauważyć, że zazwyczaj posługujemy się terminem „opinia”, a nie „ekspertyza”. Nie zwalnia nas to od odpowiedzialności, jest to jednak pewien sygnał dla odbiorcy. Rzadko używamy nazwy „ekspertyza” wiedząc, co za tym stoi. Uważam jednak, że mamy do tego terminu pełne prawo i w przypadku niektórych zespołów czasami go stosujemy. Natomiast w tydzień nie można napisać ani ekspertyzy, ani idealnej opinii do ustawy budżetowej - przy takim tempie pracy pomyłki są nieuniknione. W ub. roku projekt ustawy budżetowej otrzymaliśmy po 1 stycznia, a 7 stycznia ukazały się już opinie.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Wydaje mi się też, że w przypadku tych opinii decydujące jest to, na ile są one przydatne dla Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Staram się znać stanowisko i wykorzystywać wskazówki posłów z tej Komisji - na przykład w ub. roku pojawiły się uwagi, że w opiniach powielane są pewne treści, dlatego też w tym roku wydaliśmy to wszystko razem. Wysłuchałem uwag pana posła i postaram się je także wykorzystać dla ulepszenia pracy Biura Studiów i Ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Drugi, bardzo istotny problem dotyczy tego, co się dzieje, gdy piszemy opinie w trybie pilnym - czy ewentualne błędy i niedociągnięcia są później eliminowane i czy następnie są zamawiane dodatkowe ekspertyzy? Zależy to przede wszystkim od zleceniodawcy - na przykład od Komisji - jeżeli uważa, że taka „pilna” opinia wystarczy, a czasem tak jest, gdyż potrzebna jest jedynie wycinkowa informacja, to poprzestajemy na opinii. Jeżeli potrzebna jest głębsza analiza, to oczywiście ją zamawiamy - bardzo często jest tak w przypadku Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, gdzie wykorzystywane są bardzo pogłębione analizy.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Dobrym tego przykładem może być sprawa związana z propozycją uregulowania statusu zagranicznych konsultantów i doradców w Polsce, żeby chronić polskich pracowników. Pojawił się problem, czy jest to zgodne z układem o stowarzyszeniu i prawem Wspólnoty. Jedną opinię przygotowaliśmy sami, a drugą - dla większego obiektywizmu - zamówiliśmy zagranicą. Jest to również kwestia rozliczeń finansowych - dodatkowe ekspertyzy kosztują, dlatego też zazwyczaj czekamy na sygnał, iż to, co przygotowaliśmy jest niewystarczające i wtedy natychmiast zamawiamy opinię na zewnątrz. Zamawianie dodatkowych ekspertyz w przypadku opinii opracowywanych w trybie pilnym nie jest regułą, chociaż być może powinno być, ale bardzo często ma miejsce.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Jak rozwiązać problem zleceń indywidualnych? Jestem ostatnią osobą, która ma prawo o tym mówić i decydować. Biuro Studiów i Ekspertyz jest biurem usługowym i służy wspieraniu posłów w ich pracy. Jeżeli posłowie uważają, że te sprawy należy załatwić, to my to zrobimy. Jest to kwestia decyzji polityczno-organizacyjnej w skali Kancelarii Sejmu. Ja zrealizuję każde zlecenie, z jakim do mnie przyjdzie poseł, także dlatego, że z mojego doświadczenia wynika, iż wcale nie wiadomo, czy sprawa, która wydaje się mieć charakter prywatny, nie jest bardzo ważną społecznie interwencją. Nie mogę więc tego oceniać. Jeśli poseł prosi o sprawdzenie, czy statut spółki jest dobry, czy zły, to najprawdopodobniej stoi za tym jakiś konflikt w terenie.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Zasada jest taka, że realizuje się wszystkie zlecenia. Należy też podkreślić, że robimy to bezpłatnie. Nie zmienia to jednak faktu, że pozostaje mniej czasu na zajmowanie się projektami ustaw.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Pan poseł Adamski wspomniał o senackim Biurze Interwencji i że BSE zajmuje się tym samym. Tak, z moich wyliczeń wynika, że około 20–25% zleceń indywidualnych stanowią interwencje. Nie mam też wątpliwości, że takie działania są potrzebne, gdyż poseł musi mieć możliwość uzyskania wsparcia. Zwróciłem uwagę na ten problem głównie z tego względu, że często stajemy przed koniecznością dokonania wyboru, czym mamy zająć się najpierw. Wydaje mi się, że wymaga to generalnego rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Pojawił się zarzut, że często są opinie prawne, w których jest bardzo dużo cytatów, nawiązań czy interpretacji przepisów, podczas gdy chodzi o bardzo proste i praktyczne informacje, a czasem jest odwrotnie. Proszę państwa, są dwie szkoły pisania opinii prawnych. Mam prawników, którzy twierdzą, że nie pisze się więcej, niż na jedną stronę. Są to doświadczeni ludzie, świetni adwokaci i ich zdaniem wystarczające jest podanie jednoznacznej, konkretnej odpowiedzi. Muszę wtedy ich prosić, by napisali jak to jest w doktrynie, podali przykłady orzecznictwa, oni jednak uważają, że nie ma takiej potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Druga szkoła jest taka, że podaje się właśnie orzecznictwo, skomplikowane wykładnie i wszelkie możliwe interpretacje. Nie zawsze udaje się trafić do adresata. Czasami oczekuje się od nas krótkiej opinii - tak lub nie, czasami potrzebna jest informacja obszerniejsza, szczególnie wtedy, gdy zamawiający zna odpowiedź, interesuje go natomiast cała obudowa i argumentacja. Ten problem nie ma chyba dobrego rozwiązania, mogę jedynie mieć do wszystkich, którzy zamawiają w BSE opinie, prośbę, by w zleceniach dokładnie zaznaczali, o co im chodzi. Łatwiej wtedy będzie nam te opinie przygotować. Prawnicy mają to do siebie, że i tak sami starają się dotrzeć do zamawiającego i sprawdzić, o co tak naprawdę mu chodzi, ale przydałyby się dokładniejsze wskazówki na samym początku. Podsumowując to zagadnienie, mogę jedynie powiedzieć, że staramy się spełnić wszystkie życzenia posłów, są jednak, niestety, te dwie szkoły a starszych prawników bardzo trudno jest odzwyczaić od pewnych nawyków. Ci starsi, bardzo doświadczeni prawnicy niechętnie sięgają do baz danych, do orzecznictwa - po prostu swoją wiedzą i autorytetem poświadczają pewne stanowisko; młodych prawników uczymy, by korzystali z możliwie wielu źródeł, tym bardziej, że teraz są one łatwo dostępne.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Następny problem, jaki został przez państwa podniesiony, dotyczy inwestowania w ludzi młodych. Czy inwestujemy i czy powinniśmy inwestować? Uważam, że tak. Nie mamy zresztą innego wyboru - starsi zostali już kupieni przez różne firmy. Nie zmienia to jednak faktu, że młodzi, przeszkoleni przez nas pracownicy odchodzą na lepiej płatne posady. Wysyłamy ludzi za granicę - w tej chwili mamy jedną osobę w Oxfordzie - są oni dla nas bardzo cenni, liczymy się z tym, że będą szybko awansować, ale szybko stwierdzamy, że ci ludzie rozglądają się już za lepiej płatną pracą, ponieważ znają swoją wartość.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Nie jest prawdą, że każdy młody człowiek po studiach jest dużo wart - jednak doświadczenia zdobyte w Biurze Studiów i Ekspertyz sprawiają, że staje się poszukiwanym na rynku zatrudnienia pracownikiem i bez trudu znajduje atrakcyjną pracę. Zatrudniamy bardzo wielu młodych ludzi, zdarza się nawet, że na dyżurze konsultantów poselskich zatrudniamy w niepełnym wymiarze studentów, których, jeśli się sprawdzą, staramy się pozyskać na stałe.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Muszę jednak szczerze powiedzieć, że nie mamy zbyt wielkiego wyboru. Sytuacja na rynku zatrudnienia była taka, że ofert dla pracowników nie brakowało. Nadal tak jest, chociaż może się to niedługo zmienić - np. w Czechach w tym roku po raz pierwszy zaczęło brakować pracy dla młodych absolwentów prawa. W Polsce, w latach 1992–93 głód prawników był tak wielki, że firmy kontraktowały studentów. Wygląda na to, że w przyszłym roku sytuacja może się odwrócić, gdyż rynek, przynajmniej w Warszawie, jest już nasycony, okres wielkich transformacji wchodzi w inną fazę i firmy będą miały mniej zamówień. Trzeba też pamiętać, że wydziały prawa na wszystkich niemal uniwersytetach uruchomiły dodatkowe nabory studentów, co w perspektywie kilku lat musi zrównoważyć rynek.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Największe trudności mamy jednak z opiniami dotyczącymi budżetu i jego obsługą. W Polsce jest dziesięciu profesorów, którzy rzeczywiście liczą się, jeśli chodzi o opinie budżetowe. Jest to dziesięciu ludzi, którzy mają naprawdę ogromną wiedzę i autorytet. Oprócz tych profesorów jest jeszcze około 40 osób, które mają wystarczające doświadczenie i wiedzę. Większość tych ludzi pracuje dla strony rządowej. Kiedy potrzebne są nam opinie, to nie zawsze mamy możliwość wyboru - zeszliśmy na poziom adiunktów, ponieważ nie udaje się nam pozyskać profesorów.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Od samego początku staramy się wzmocnić Zespół Analiz Budżetowych. Daliśmy ogłoszenia do prasy - kosztowało nas to 17 mln zł - przyszli jacyś ludzie z doświadczeniami z przemysłu albo tacy, którym nie powiodło się w prywatnym biznesie i szybko im podziękowaliśmy. Natomiast próba kupienia absolwentów SGH czy Wydziału Ekonomii UW zakończyła się porażką - ci ludzie mają albo lepsze propozycje, albo przynajmniej wizje lepszych propozycji. Teraz postawiliśmy wszystko na jedną kartę i od 1 stycznia przyszłego roku w Zespole Analiz Budżetowych utworzone zostanie stanowisko głównego specjalisty do spraw budżetu, co spowoduje znaczny wzrost pensji - obliczyliśmy, że dorównamy wtedy płacom średniego personelu banków, to znaczy około 20 mln zł. Pozwoli nam to w jakimś stopniu konkurować z bankami, chociaż pensje na analogicznych stanowiskach wynoszą tam około 60 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Przydałoby się nam również kilku dobrych księgowych, ale przy stawkach, jakich zwykle żądają, możemy jedynie o tym marzyć. A przecież to właśnie księgowi powinni czytać i poprawiać budżet, natomiast naukowcy zajmowaliby się opiniami i teorią. Rozmawiamy z każdym, kto chciałby pracować w zespole budżetowym, ale nadal nie jest on taki, jakim chcielibyśmy, żeby był. Mogę jednak powiedzieć, że i tak zrobiliśmy bardzo dużo - budżet czyta się teraz sprawniej z nową metodologią i wsparciem komputerów. Uważamy to za nasz wielki sukces. Tyle, jeśli chodzi o młodych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Czy wpieramy posłów? Nasza odpowiedź jest bardzo prosta - tak. Biuro Studiów i Ekspertyz często jest traktowane jak pralnia, która pierze wszystko - ostatnio nawet dywany. Proszę pamiętać, że dostajemy również masę zleceń z jednostek organizacyjnych Kancelarii Sejmu, czyli z innych biur, które coś robią dla posłów. Tą działalność także uważamy za wspieranie posłów, chociaż w sposób pośredni. Nie twierdzę, że nie powinniśmy realizować tych zadań, ale są one często bardzo trudne i pracochłonne. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek mógł powiedzieć, że Biuro Studiów i Ekspertyz nie wspiera posłów. Chociażby Dyżur Konsultantów Poselskich, mieszczący się w pokoju zwanym „terrarium” (przezroczyste szyby), który stara się państwu pomagać tak, jak to jest możliwe. Wykonywane są tam najrozmaitsze zlecenia, zarówno techniczne, jak i analityczne i nie zawsze udaje się zrobić wszystko natychmiast. Takich zleceń dyżur wykonał do tej pory około 6000.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Następne pytanie dotyczyło nowej bazy danych. Mam cichą nadzieję, że w 1995 r. uda się ją w pełni uruchomić. Obecnie ładujemy bazę, w której znajdą się wszystkie opinie z I kadencji, projekty ze wszystkich komisji i organów Sejmu. Wiążą się z tym dwa problemy - merytoryczny i techniczny. Merytoryczny polega na ustaleniu, kto ma mieć dostęp do bazy i w jakim zakresie. Nie może być tak, że wszyscy będą mieć dostęp do wszystkiego. Proszę pamiętać, że opinie robione dla posłów mają klauzulę poufności. To, że poseł sam je rozdaje kolegom nie zwalnia nas od tej klauzuli. Zasada jest taka, że przynajmniej przez dwa tygodnie nie wolno nikomu takiej opinii udostępnić. Opinie dla organów Sejmu nie powinny być udostępniane przez miesiąc. W projekcie uchwały, o której będę mówił, proponowane są jeszcze inne rozwiązania. Nie może być tak, że przeciętny obywatel ma dostęp na przykład do opinii sporządzonych dla Prezydium Sejmu. Stopnie dostępu będą więc podzielone.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Problem techniczny przedstawia się następująco. Nasza siedziba na Zagórnej jest już połączona z głównym kompleksem za pomocą sztywnych łącz światłowodowych. Kancelaria Sejmu kończy prace nad siecią łączącą wszystkie budynki. Z własnego doświadczenia wiemy jednak, że wdrożenie takiej sieci zajmie przynajmniej pół roku. Jednocześnie Kancelaria pracuje nad podłączeniem w przyszłości biur poselskich do sieci. Jeżeli biuro poselskie będzie połączone z głównym serwerem, to nie ma żadnych przeszkód, by korzystać z tej bazy. Zakładam, że w ciągu mniej więcej roku będzie to możliwe w przypadku niektórych biur, a na pewno wszystkich końcówek sieci w Sejmie. Nic nie będzie temu stało na przeszkodzie, gdy oddamy swoją bazę w gestię głównego serwera. Ten, kto będzie znał hasło, będzie mógł z bazy korzystać. Oczywiście pewne informacje będą całkowicie poufne, np. dla kogo dana opinia była sporządzona, ale pełne teksty opinii będą dostępne.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Kolejne pytanie dotyczyło klubowych pieniędzy na ekspertyzy, czyli tych 7 mln zł. Niedawno odbyło się spotkanie przedstawicieli Kancelarii Sejmu z dyrektorami biur klubów poselskich, którzy stwierdzili, że nie wiedzieli, jak mają te pieniądze wykorzystać, a nie są to takie małe kwoty - w sumie około 2 mld zł. Niektóre kluby wykorzystały te środki w znacznym stopniu, jak wspomniany PSL, który prawdopodobnie z tej właśnie puli opłaca doradców, niektóre w ogóle z nich nie korzystały. Zdaniem szefa Kancelarii Sejmu niewiedza klubów była zawiniona przez Kancelarię, która nie dopilnowała wydania przepisów wykonawczych. Wspomniana uchwała ma tę kwestię uregulować.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Wiąże się z tym bardzo istotny problem, za którego podniesienie bardzo dziękuję. Kiedyś kluby nie miały pieniędzy na ekspertyzy i kłopot z BSE polegał na tym, że kluby nie zawsze chciały zamawiać opinie u nas, ponieważ miały swoich własnych doradców, którzy sporządzali je zgodnie z linią polityczną partii. Stąd wzięły się pieniądze na ekspertyzy w budżecie klubów. Problem polega na sposobie rozliczania tych środków. Czy mają być rozliczane tak, jak pieniądze na biura poselskie? Czy też, tak jak dotychczas, mają być kontrolowane przez dyrektora Biura Komisji Sejmowych, co w praktyce sprowadzało się do parafowania poszczególnych umów? W projekcie uchwały, przynajmniej w jednej z jej wersji, proponuje się przekazanie rozliczania tych środków BSE. Proszę nie sądzić, że jesteśmy tym zachwyceni. Polegałoby to bowiem na tym, że klub zlecałby nam zamówienie ekspertyzy u określonego eksperta, a my musielibyśmy wykonać całą pracę związaną z telefonami i administracją. Podejrzewam, że niektóre kluby nie zamawiały ekspertyzy na zewnątrz właśnie ze względu na problemy związane z techniczną stroną uzyskania ekspertyzy - znalezieniem eksperta, ustaleniem i dopilnowaniem terminu, wystawieniem umowy itd.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Następny problem polega na tym, czy te ekspertyzy powinny się znaleźć w bazie danych BSE? Uważam, że są to autonomiczne ekspertyzy klubu i nikt nie powinien mieć do nich wglądu bez zgody klubu. Są to ekspertyzy innego rodzaju o innym charakterze, które mogą być rejestrowane w bazie, ale muszą zostać opracowane ścisłe zasady ich udostępniania.</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Pojawia się kolejne pytanie: na jakich zasadach te ekspertyzy i opinie mogą być udostępniane? Czy w ogóle powinny być ogólnie dostępne, po jakim okresie od sporządzenia itd.? Nie może być tak, że ekspertyza zamówiona przez posła jest udostępniana w tym samym czasie innym posłom. W przypadku zleceń indywidualnych, konieczne wydaje się zachowanie przynajmniej dwutygodniowego lub miesięcznego okresu, w którym nikomu nie udostępnia się opinii. W przypadku komisji sejmowych pojawia się pytanie, po jakim czasie wszyscy obywatele mogą się zapoznać z opiniami dotyczącymi danego projektu ustawy?</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Coraz więcej jest grup nacisku, które mają swoje interesy w komisjach. Jestem czasami zaskoczony orientacją co do stanu prac nad konkretnymi projektami i precyzją, z jaką przewidują układ głosów w komisjach. Po prostu są już wyspecjalizowane jednostki, które się tylko tym zajmują. Jest to nowe zjawisko w Sejmie, ale trzeba o tym pamiętać. W związku z tym musi być zagwarantowana poufność opinii i ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Następne pytanie dotyczyło seminariów organizowanych przez Biuro Studiów i Ekspertyz oraz związanych z tym wydatków. W tym roku środki na usługi niematerialne wynosiły 200 mln zł, po korektach zabezpieczono pół miliarda. W planie na 1995 r. przekazano mi fundusz obejmujący to, co posiada biuro komisji sejmowych na ekspertyzy zewnętrzne dla komisji, który w tym roku wynosił 1.200 mln zł. Jeżeli otrzymam te 1.200 mln zł, to razem z pozostałymi środkami w 1995 r. w paragrafie 37 będę miał 1.790 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Z tej kwoty na seminaria przewidziane jest około 50–60 mln zł. Ile nas kosztuje jedno seminarium? Wydanie końcowego zeszytu, kosztuje nas przeciętnie około 12 mln zł, ale środki na to pochodzą z innego paragrafu. Koszt słynnych poczęstunków pokrywany jest z paragrafu 84, czyli funduszu dyspozycyjnego. Chciałbym przedstawić to na przykładzie dzisiejszego seminarium na temat banku centralnego. Przyjechało na nie trzech wiceprezesów banków z Hiszpanii, Francji i Niemiec. Zmusiliśmy ich do tego, by sami zapłacili za swoje bilety. Żeby było taniej, śpią w hotelu sejmowym. Ani im, ani czternastu innym referentom nie płacimy za referaty, a są wśród nich bardzo znane nazwiska. Zapłaciliśmy za szwedzki bufet, ponieważ uważamy, że wypada tych ludzi jakoś przyjąć oraz kolację, którą przy tej okazji wydaje pani przewodnicząca. Będzie to prawdopodobnie kosztować kilkanaście milionów złotych. W przypadku tego seminarium wyjątkowo musieliśmy zapłacić 22 mln zł za zespół tłumaczy z hiszpańskiego, francuskiego i niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Koszt przeciętnego seminarium, jeśli doliczyć wydanie zeszytu końcowego, waha się więc w granicach 50–60 mln zł. W budżecie BSE nie ma odrębnej pozycji przeznaczonej na seminaria - jest jedynie 100 mln zł funduszu dyspozycyjnego na poczęstunki na cały 1995 r. oraz około 60 mln zł na inne wydatki. Tyle mogę na ten temat powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Domyślam się natomiast, że najwięcej seminariów organizuje Biuro Obsługi Posłów oraz Biuro Personalne - być może stąd ta tak wysoka kwota w budżecie. Biuro Studiów i Ekspertyz planuje w 1995 r. zorganizować mniej więcej tyle samo seminariów, co w 1994 r. Kwota 4 mld zł jest bardzo kusząca, ale poza 160 mln zł niestety nie ma nic wspólnego z BSE.</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Następne pytanie dotyczyło jakości realizowanych przez Biuro Studiów i Ekspertyz zleceń. Łatwo się domyślić, że jest to przedmiotem naszej nieustannej troski. Ani my nie jesteśmy zadowoleni z poziomu zleceń, ani eksperci z naszych starań o jego podwyższenie. Jest to stan permanentnej walki o jakość. Te ekspertyzy są poprawiane, czasami, jeśli już nic nie możemy zrobić, to piszemy „wersja robocza”, a później staramy się ją poprawić. Miesięcznie przygotowujemy średnio 160–180 ekspertyz pisemnych, z czego połowę stanowią opinie prawne. Oczywiście każdą opinię powinno się uważnie przeczytać. Powinien to zrobić któryś z dyrektorów, ale z reguły nie ma na to czasu.</u>
          <u xml:id="u-16.35" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Drugi problem wiąże się z opiniami sporządzanymi przez osoby, z którymi współpracujemy - możliwość manewru jest tu bowiem niewielka. Staramy się obecnie wypracować makietę opinii prawnych. Prawdopodobnie następne będą makiety innych opinii, szczególnie analiz budżetowych. Być może dzięki temu uda się nam dopracować wzorowych opinii i ekspertyz budżetowych. Każdy z ekspertów dostanie ujednolicony wzór struktury opinii lub ekspertyzy. Raz już podjęliśmy taką próbę, ale teraz mamy więcej doświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-16.36" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Pan przewodniczący wspomniał o swoich doświadczeniach z BSE. Rzeczywiście mogło się zdarzyć, iż nie były one zadowalające. Rozwiązujemy umowę z tym ekspertem i w najbliższym czasie postaramy się przygotować nową, lepszą opinię dla pana posła.</u>
          <u xml:id="u-16.37" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Bardzo często jesteśmy obiektem ataków za to, że w danej ekspertyzie czy opinii nie ma tego, co ktoś chciałby znaleźć. Jest nam wtedy naprawdę trudno się bronić, gdyż nie są to argumenty merytoryczne, a raczej emocjonalne. Jeżeli ktoś przedstawia swój subiektywny punkt widzenia, a nie można takiego prawa odmówić profesorom i samodzielnym pracownikom nauki, to można albo zrezygnować z jego usług, albo przyjąć opinię, pod którą się przecież podpisał, że na przykład w ekspertyzach, które trafiały do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, bardzo często dotyczących niezwykle istotnej materii konsultacyjnej, podpisanych przez bardzo znanych profesorów trafiały się bardzo subiektywne opinie. Kiedy jednemu z profesorów zwróciłem uwagę na alternatywne rozwiązanie, ten stwierdził, że to on się pod tą opinią podpisuje i on wybierze rozwiązanie. Wobec tego przedstawiłem solidne argumenty przemawiające za drugą możliwością, jednak profesor obstając przy swoim rozwiązaniu, odpowiedział mi, że ewentualnie możemy podpisać się pod opinią razem. Są to bardzo delikatne sprawy i w takiej sytuacji mogę tylko albo uznać autorytet naukowca, albo zamówić następną opinię.</u>
          <u xml:id="u-16.38" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Często atakowano nas za przedstawianie różnych opinii prawnych w tej samej sprawie i żądano ich uzgodnienia. Mój punkt widzenia jest taki, że zakładam, iż ci, którzy te opinie czytają, sami potrafią wybrać najlepsze rozwiązanie. Proszę państwa, my nie jesteśmy Kancelarią Prezydenta, która robi rozmaite wykładnie. biuro Studiów i Ekspertyz dostarcza materiałów i wspiera działalność Sejmu i posłów. Oficjalnie nie mamy nic do powiedzenia - mówią posłowie i organy Sejmu - nikt z nas nie ma prawa udzielania wywiadów prasie. Nie interesuje nas, czy i w jaki sposób wykorzystywane są nasze ekspertyzy - dostarczamy solidny, godziwy materiał i na tym koniec. Są odpowiednie gremia, które podejmują decyzje i które mogą się albo zgodzić z naszą opinią, albo nie zgodzić, albo zamówić jeszcze jedną ekspertyzę.</u>
          <u xml:id="u-16.39" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Wielokrotnie zdarzało się, że w jednej sprawie było po kilka opinii, zwłaszcza w sprawach regulaminowych. Wybór konkretnej opinii jest często wyborem politycznym, a my nie mamy prawa dokonywać takiego wyboru. Nie powinniśmy też ujednolicać opinii, ponieważ mogłoby to spowodować pominięcie jakiegoś ich istotnego elementu.</u>
          <u xml:id="u-16.40" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Pan przewodniczący stwierdził, że niektórzy eksperci są niechętnie nastawieni do posłów. Czasem zdarza się, że jest kilka całkowicie różnych opinii w jednej sprawie - są to zazwyczaj stanowiska wynikające na przykład z subiektywnego poglądu eksperta na rolę ustawy o prawach i obowiązkach posła albo kwestię łączenia stanowisk w przypadku ustawy antykorupcyjnej. Dotyczy to zwłaszcza Zespołu Prawa Parlamentarnego - jedni eksperci są bardziej dogmatyczni, inni mniej, niektórzy za nic nie chcą zrezygnować z tego, co mówi litera prawa, inni podchodzą do prawa bardziej funkcjonalnie i elastycznie.</u>
          <u xml:id="u-16.41" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Ubolewam, że stało się tak, iż przewodniczący komisji, nie czytając, wie, który ekspert pisał które opinie. Obiecuję, że starannie to przeanalizujemy, ale mam cichą nadzieję, że te opinie przynajmniej nie były tendencyjne, aczkolwiek w oczach pana przewodniczącego widzę niedosyt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Wydaje mi się, że bardzo często problem niedosytu treści opinii albo ekspertyzy wynika z przekłamania, jakie następuje wtedy, kiedy zlecamy jej wykonanie. Nie zawsze to, co mówimy zostaje dokładnie zapisane. Nie wykluczone, że wyjściem z sytuacji byłoby przyjęcie zasady, że poseł musi swoje oczekiwania określić na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Zaczęliśmy to robić w ten sposób, ale przyjmowanie zleceń na dyżurze nadal jest naszą piętą achillesową. Najczęściej zlecenia te przyjmują prawnicy i zdarza się, że zapisane przez nich zlecenie jest całkowicie niezrozumiałe np. dla Zespołu Spraw Społecznych. Ostatnio dyżur zazwyczaj prosi państwa o wypełnienie odpowiedniego druku. Dzięki temu udaje się nam część odpowiedzialności pozostawić po państwa stronie. Muszę jednak przyznać, że rzeczywiście zdarzały się przekłamania, najczęściej zawinione albo przez osobę, która zapisywała zlecenie, albo przez osobę, która zlecenie dyktowała, wyrwała przy tym jakiś fragment z kontekstu, a potem miała pretensje. Jednym z możliwych wyjść faktycznie jest wypisywanie zlecenia przez samego posła, z drugiej jednak strony wcale niełatwo jest sformułować dobre pytanie prawne. Jakie są rodzaje zleceń? Mówiliśmy już o opiniach i ekspertyzach, natomiast pan przewodniczący zaproponował kategorię informacji o stanie faktycznym. Moim zdaniem, najgorsze, co może BSE spotkać, to właśnie informacja o stanie faktycznym, szczególnie jeśli ma ona dotyczyć ustawodawstwa europejskiego lub dyrektyw EWG.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Wydaje się, że znaleźć taką informację jest stosunkowo łatwo - przychodzi jeden z posłów i prosi o znalezienie mu francuskiej, angielskiej i niemieckiej ustawy antykorupcyjnej. Po dziesięciu dniach, co wydaje się właściwym terminem, BSE nadal nie jest w stanie tych ustaw mu przedstawić. Okazuje się bowiem, że w bibliotece nie ma nic i nikt nie jest w stanie przebić się przez coś tak prostego. Owszem, francuski odpowiednik Dziennika Ustaw stoi na półce, ale nie ma w nim nawet indeksu rocznika. Pracownik staje przed perspektywą żmudnego wertowania kilkunastu co najmniej roczników, a każdy z nich to przeciętnie 24 tomy. Istnieją oczywiście przewodniki po prawie francuskim, ale ten problem nie został tam ujęty.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Termin został przekroczony, poseł interweniuje i w efekcie tą sprawę przejmuję sam. Dzwonię do Lozanny, do Instytutu Prawa Porównawczego i błagam o ratunek. Rzeczywiście w ciągu dnia przychodzi kawałek kodeksu francuskiego, kawałek kodeksu niemieckiego - angielski w międzyczasie cudem zdobyliśmy.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Zaczynamy tłumaczyć francuski tekst i nagle przypomina nam się, że dwa lata temu francuska ustawa antykorupcyjna została przy okazji prac nad ustawą polską przetłumaczona i to przez BSE. Więc znajdujemy ten tekst, ale okazuje się, że jest już nowa wersja, a my nigdzie nie możemy znaleźć nowelizacji. Prosimy więc o pomoc francuską ambasadę, która wreszcie przysyła nam pełny i aktualny tekst. Z niemiecką ustawą poszło nieco łatwiej. W ustalanie informacji o stanie faktycznym przez kilka dni było zaangażowanych kilka osób.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Dopóki biblioteka na dobre nie wejdzie do systemu komputerowego, to bardzo trudno nam będzie operować na obecnym ustawodawstwie. Na pewno będziemy mieć więcej informacji prawnych na dyskach CD-ROM - w tej chwili mamy cztery ustawodawstwa, w tym EWG. Przy braku dostępu do innych sieci komputerowych pracuje się nam bardzo ciężko.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Wszelkie sprawy związane z ustawodawstwem EWG są niezwykle skomplikowane. Szczególnie ustalanie odpowiedzi na pytania, czy dany projekt jest zgodny z Układem Europejskim oraz czy jest zgodny z prawem Wspólnot Europejskich?</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Zespół ministra Wolskiego również ma z tym problemy. Sam ich złapałem na błędach, chociaż oni byli przekonani, że zapisy projektu są prawidłowe. Jednak za każdym razem, kiedy podpisuję się pod projektem stwierdzając, że jest zgodny, drzy mi ręka. Ileż trzeba sprawdzić dyrektyw, ustaw, dokumentów... Uchwała mówi tylko o projektach rządowych, a przecież projektów rządowych jest zaledwie około 30%, natomiast 55% stanowią projekty poselskie. Kto zatem ma sprawdzać projekty poselskie pod kątem zgodności? Uchwała nr 16 nic na ten temat nie mówi. Na posiedzeniu jeden z członków prezydium zaproponował, żeby robiła to strona rządowa, naruszałoby to jednak autonomię Sejmu. Jeśli więc nie rząd, to oczywiście każdy wskazuje Biuro Studiów i Ekspertyz.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Proszę państwa, w Zespole Spraw Międzynarodowych mam trzy osoby, które zajmują się EWG i to nie są prawnicy oraz dwóch prawników, których muszę dopiero przyuczyć. Rząd ma ogromny zespół, a ja jestem prawie bezsilny, szczególnie, że jedna ekspertyza na zewnątrz kosztuje 10 mln zł. Ten problem jest bardzo trudny, a niebawem pojawi się on w znacznie większym natężeniu. Nie wiadomo również, kto sprawdza projekty prezydenckie, a jak państwo wiecie, prezydent zapowiedział wczoraj, że ma przygotowany duży pakiet ustaw. Dotąd miał tylko 2% ogólnej liczby projektów, Senat - 4%. Jeśli to się zmieni, to najprawdopodobniej do sprawdzania zgodności zostanie zaangażowane BSE. Pojawiła się bowiem ostatnio taka zasada - jak nie wiadomo co z jakimś projektem zrobić, to przesyła się go do Biura Studiów i Ekspertyz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Mamy projekt zmian w regulaminie, który czeka od dosyć dawna, związany z obowiązkowym filtrowaniem ustaw z punktu widzenia zgodności z prawem Unii i Wspólnot. Nie spieszymy się celowo, czekałem między innymi na tę część pana wypowiedzi, żeby zorientować się, czy i na ile jesteśmy w stanie powołać jakąkolwiek służbę, która by się tym zajęła. Widzę jednak, że należałoby stworzyć coś na wzór Biura Legislacyjnego, tyle że ze specjalistami od prawa międzynarodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Panie przewodniczący, sytuacja jest znacznie gorsza - nie ma w Polsce specjalistów, prócz tych, którzy są w rządowym zespole do spraw integracji prof. Czechowskiego. Jest to kilku wychowanych przez niego studentów i garstka zewnętrznych ekspertów. Uczestniczę w pracach tego zespołu i wiem, że rynek ekspertów jest tak wąski, a ich oczekiwania, jeśli chodzi o płace, tak wysokie, że naprawdę jest to nasz poważny problem. My oczywiście poruszamy się w bazach danych, orientujemy się w przepisach Wspólnot, jako tako znamy już ustawodawstwo EWG, ponieważ i tak weryfikujemy opinie na ten temat. Często podpisuję takie opinie i prawie zawsze jestem przerażony, czy aby nie przeoczyliśmy jakiegoś błędu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Ten sam problem był rozważany dwa lata temu - oczywiście można powołać specjalną grupę, ale jest to tak, jak z zespołem budżetowym: nawet jeśli będą środki, to jak zgromadzić kompetentny zespół? Stanęło wtedy na tym, że będzie to robić Biuro Studiów i Ekspertyz. Ale nam zadań przybywa coraz więcej, etatów ubywa, a oczekuje się od nas, że wszystko zrealizujemy - ja naprawdę nie lubię narzekać i mówię, że będzie zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Przed powołaniem takiego zespołu należałoby się zastanowić, czy powinien powstać ośrodek konkurencyjny względem rządowego? Jedno z rozwiązań jest takie, by ludzie stąd, być może z Biura Legislacyjnego oraz Biura Studiów i Ekspertyz stworzyli zespół na wzór budżetowego, a szkolili się u ministra Wolskiego - tam mieliby bibliotekę i bazę. Pewna autonomia musi być zachowana. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której projekty poselskie weryfikowałby zespół rządowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Chyba, że ten zespół przestanie być zespołem rządowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">To również jest jakiś pomysł, ale postanowienia układu mówią coś zupełnie innego i nie bardzo można to zmienić. Pytałem tych ekspertów, ile trzeba im zapłacić, żeby przeszli do BSE? Chcieliby dostać 40 mln zł - dotyczyłoby to tylko niektórych pracowników, ale i tak nas na to nie stać. Rozwiązanie tego problemu będzie pewnie takie, iż Biuro Studiów i Ekspertyz samo będzie musiało wykształcić specjalistów w tej dziedzinie. Mamy do tego podstawy, możemy oprzeć się na zespole rządowym i wykorzystać na kształcenie środki z funduszu PHARE - ale przygotowanie takiego zespołu zajmie co najmniej trzy lata. Jednak bardzo ostrożnie podchodziłbym do pomysłu, by coś powołać, nie mając zaplecza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Jeśli więc dobrze rozumiem pańską wypowiedź. szanse na stworzenie już teraz takiego zespołu są równe zeru i BSE w żaden sposób nie może wesprzeć Komisji do Spraw Układu Europejskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Komisja jakoś sobie poradzi - będzie nam zlecać wykonanie ekspertyz, a my będziemy je zamawiać na zewnątrz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Czyli, że będzie to zabawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Ja tego nie powiedziałem. Będzie to dla nas trudne, ale możliwe do wykonania. Za kilka lat sytuacja ulegnie poprawie, a na razie nic nie stoi na przeszkodzie, by eksperci z zewnątrz pisali również dla nas - na to są środki. Zespół rządowy i eksperci mają bazy danych, do których nie mogą zamknąć dostępu, między innymi dlatego, że uchwała nr 16 wyraźnie stwierdza, iż muszą nam udzielić pomocy. Niektórzy prawnicy rozumieją uchwałę w ten sposób, że pomoc ma polegać także na opiniowaniu projektów poselskich.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Proszę państwa, parokrotnie była już mowa o jakości zleceń wykonywanych przez BSE. Dbamy o to, by była ona jak najlepsza i mogę państwu przyrzec, że będziemy się starać, by była jeszcze lepsza.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Padło także kilka uwag na temat Biura Studiów i Analiz. Moja sytuacja jest trochę niezręczna. Nie chciałbym wypowiadać się na temat możliwości połączenia biur senackiego i sejmowego. W BSA pracują 42 osoby, które w przeciwieństwie do BSE, nie zajmują się badaniami, przekładami, recenzjami, ekspertyzami czy analizami dla biur Kancelarii Senatu lub poszczególnych senatorów. W skład BSA wchodzi dział szybkiej informacji, który zatrudnia 15 osób i w ogólnym zarysie realizuje to, co dyżur konsultantów poselskich w Biurze Studiów i Ekspertyz oraz częściowo Biblioteka i Zespół Dokumentacji. W BSA istnieje również dział tzw. zestawień tematycznych oraz zespół konsultantów prawnych, w którego skład wchodzą zatrudnieni w niepełnym wymiarze pracownicy naukowi. Biuro Studiów i Analiz prowadzi też archiwum Kancelarii Senatu. Tak, w ogólnym zarysie wygląda działalność BSA.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Spośród tych biur na pewno nie interesowałby nas zespół konsultantów prawnych, ponieważ mamy lepszych i bardziej doświadczonych współpracowników. Poza tym konsultanci z BSA specjalizują się w zupełnie innych dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Jeśli chodzi o dział zestawień tematycznych, to realizuje on jedno, bardzo ważne z naszego punktu widzenia, zadanie - w przeciwieństwie do nas jest w stanie pilotować projekty ustaw od momentu, gdy wpłyną do laski marszałkowskiej w Sejmie. Analizują, co ma szanse pojawić się w porządku obrad i są w stanie spokojnie nad tym pracować z perspektywą, że nawet gdy my skończymy pracę nad ustawą, to oni nadal mają czas na zamówienie recenzji. Nam tyki typ działalności jest bardzo trudno prowadzić z uwagi na nawał zadań, a oni mogą to robić lepiej od nas - także dlatego, że mają znacznie więcej czasu i oddelegowanych do tego ludzi. I ta część działalności Biura Studiów i Analiz jest ewentualnie warta przejęcia przez nas. Tyle w największym skrócie o BSA.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Na koniec chciałbym państwa poinformować, że jak podała „Niezawisimaja Gazeta”, w tym roku, w rosyjskim parlamencie postanowiono powołać takie samo biuro jak nasze, będzie ono mieć 70 etatów. Odpowiedni dekret w tej sprawie wydano 7 lipca i zaczęto przyjmować ludzi. W październiku biuro zostało zamknięte przez prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Cieszę się z wszystkich państwa opinii i uwag, tym bardziej, że nikt dziś nie atakował idei istnienia naszego biura. Chciałbym podziękować panu posłowi sprawozdawcy, który poświęcił wiele czasu, by zapoznać się z pracą biura i wszystkim osobom, które ciepło wyrażały się o pracy biura za tak pozytywne opinie. Dziękuję również za opinie krytyczne, gdyż bez takich uwag nie wyobrażam sobie możliwości usunięcia błędów w pracy biura.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Chciałbym też prosić pana przewodniczącego by udzielił głosu mojemu zastępcy, wicedyrektorowi J. Głowackiemu, który jest współwinnym sprawy poruszonej przez pana posła Turko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WicedyrektorBiuraStudiówiEkspertyzJacekGłowacki">Bardzo żałuję, że pan wiceprzewodniczący Turko wyszedł, chciałbym bowiem wyjaśnić kilka poruszonych przez niego kwestii. Ponieważ wymienił mnie z nazwiska, czuję się zobowiązany przedstawić państwu mój punkt widzenia.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WicedyrektorBiuraStudiówiEkspertyzJacekGłowacki">Pan poseł Turko wspomniał, że w naszych opracowaniach budżetowych znalazł trzy opinie, które wzbudziły jego zastrzeżenia. Dowiedzieliśmy się o tym pośrednio i w chwili gdy ta informacja do nas dotarła, dyrekcja zarządziła, by autorzy opracowań w trybie pilnym ustosunkowali się do przedstawionych zarzutów. Rzeczywiście, zrobili to bardzo szybko, a ja te wyjaśnienia opatrzyłem listem przewodnim skierowanym do pana posła Turko. Pan poseł stwierdził, że w tym liście próbowałem mu coś sugerować i uznałem sprawę za zamkniętą - pozwolę sobie przekazać ten list do protokołu, ponieważ nie chciałbym tego komentować.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WicedyrektorBiuraStudiówiEkspertyzJacekGłowacki">Jeśli natomiast chodzi o generalną opinię, że wszystkie zeszyty Biura Studiów i Ekspertyz mają dość płytki charakter i mała wartość poznawczą, chciałbym powiedzieć, że ta seria nie może być już lepsza, gdyż autorami poszczególnych zeszytów są najznakomitsi polscy naukowcy. Jedynie część opinii zawartych w zeszytach jest autorstwa Biura Studiów i Ekspertyz - większość stanowią opinie i ekspertyzy zamawiane przez Komisję Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów od wielu, wielu lat współpracującą z tymi profesorami. Nie mamy wpływu na to, jakie piszą opinie i występujemy jedynie jako wydawca. Rozumiem niedosyt pana posła, ale publikujemy takie opinie, jakie eksperci przedstawiają Komisji.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WicedyrektorBiuraStudiówiEkspertyzJacekGłowacki">Szkoda, że nie ma pana posła Turko, ponieważ chciałem go zachęcić do szerszego korzystania z naszych usług, nie tylko z opracowań, które publikujemy dla wszystkich, ale również do zamawiania indywidualnych ekspertyz. Być może, gdyby pan poseł Turko współpracował z nami w szerszym zakresie, a z tego, co wiem, nie zamówił dotąd ani jednej ekspertyzy, jego opinia o jakości naszych usług byłaby nieco inna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Proszę państwa, na zakończenie musimy sformułować stanowisko zawierające wnioski, które wynikają z dzisiejszej dyskusji. Była to raczej ogólna rozmowa na temat funkcjonowania Biura i pojawiło się niestety, bardzo niewiele konkretnych zaleceń, niełatwo więc będzie sformułować jednoznaczne stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PosełRyszardGrodzicki">Wydaje mi się, że w stanowisku powinniśmy zawrzeć sformułowanie mówiące o konieczności rozbudowywania i wzmacniania Zespołu Analiz Budżetowych. Niewątpliwie jest to sprawa bardzo ważna, ponieważ jeśli Sejm ma kontrolować administrację rządową, to musi mieć niezależną grupę ekspertów, którzy będą mogli formułować konkurencyjne w stosunku do ekspertów rządowych analizy i opinie.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PosełRyszardGrodzicki">Sądzę, że powinniśmy zasygnalizować Prezydium Sejmu potrzebę rozbudowywania grupy specjalistów, którzy zajmowaliby się prawem europejskim. W tym kontekście należy również odpowiedzieć na pytanie, kto ma dokonywać oficjalnych tłumaczeń i, przynajmniej na użytek Sejmu, stworzyć zespół, który wykonywałby przekłady dokumentów znajdujących się w obiegu wewnętrznym. Jest to konieczne, jeśli mamy poważnie myśleć o „marszu ku Europie”.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#PosełRyszardGrodzicki">Trzecia sprawa wiąże się z koniecznością przemyślenia sposobu przyjmowania ekspertyz zamawianych na zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PosełRyszardGrodzicki">W naszych wnioskach musimy uwzględnić zarówno wielkie, jak i małe problemy. Nie przytaczam problemów w kolejności, w jakiej należy umieścić je we wnioskach, ale tak, jak je pamiętam.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#PosełRyszardGrodzicki">Pojawił się postulat rozwiązania problemów lokalowych Biura Studiów i Ekspertyz poprzez przeniesienie go do pomieszczeń po Kancelarii Prezydenta. Ta sprawa jest jednak niepewna, gdyż opuszczenie tych pomieszczeń przez Kancelarię Prezydenta może się odsunąć w czasie z powodu cięć, jakie proponuje Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w jej budżecie. Widziałem dziś analizy, które dostaliśmy z Kancelarii Prezydenta dotyczące programu inwestycyjnego - po ich przejrzeniu też ma się ochotę planowane wydatki nieco obciąć, niezależnie od komisji budżetowej. Podejrzewam, że jutro lub pojutrze takie kroki być może podejmiemy. W związku z tym nie sądzę, by Kancelaria prezydenta do 8 czy 10 grudnia podjęła decyzje, które udostępniłyby nam ten lokal. Z tego co wiem, myślano również o stopniowym przenoszeniu do tamtego budynku biur ze starego domu poselskiego, żeby przeprowadzić tu remont. Można więc do naszych wniosków wpisać postulat poprawienia sytuacji lokalowej BSE, ale wydaje mi się, że raczej nie będzie realnej możliwości jego egzekucji.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#PosełRyszardGrodzicki">Jest również problem, którego tu nie poruszyliśmy, a który pojawił się przy analizie działalności Wydawnictwa Sejmowego - problem wydawania różnych druków i ekspertyz przygotowanych przez biuro. Chodzi mi np. o „Słownik procedur parlamentarnych”, który był raczej w obiegu zewnętrznym i większości posłów nie udało się go zdobyć - trzeba było mieć niezłe znajomości, żeby do tej publikacji dotrzeć. Sądzę, że należy na te wydawnictwa spojrzeć nieco inaczej i zastanowić się nad polityką ich upowszechniania wśród posłów.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#PosełRyszardGrodzicki">Wydaje mi się również, że skoro Wydawnictwo Sejmowe ma ambicję tworzenia publikacji naukowych związanych z parlamentaryzmem, to pewną rolę w ich realizacji mogłoby odegrać Biuro Studiów i Ekspertyz - nie tyle w postaci publikowania zestawów ekspertyz, co poprzez współpracę z Wydawnictwem ekspertów biura i wykorzystanie ich doświadczeń. Nie tak dawno postulowaliśmy, że należy rozszerzyć zakres publikacji zajmujących się gospodarką, ponieważ jest to ważne ze względu na transformacje systemowe w naszym kraju - to także należałoby rozważyć i zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#PosełRyszardGrodzicki">Rozumiem, że problem narad i seminariów wykorzystamy, dokonując odpowiednich cięć w budżecie Kancelarii Sejmu - wydaje mi się, że te 6 mld zł jest tam zupełnie nie na miejscu i zmniejszenie tej kwoty o połowę w niczym nie przeszkodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Być może jest jakieś uzasadnienie zaprojektowania takiej kwoty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Nie, w trakcie posiedzenia Komisji uzyskałem odpowiedź, że wszystkie te środki są przeznaczone na seminaria organizowane przez Biuro Studiów i Ekspertyz. Oczywiście jeszcze to sprawdzimy, ale jeśli okazuje się, że BSE planuje wydanie na seminaria kwoty rzędu 300–400 mln zł, to znaczy, że należy sprawdzić, o co naprawdę tu chodzi. Z tego, co wiem, szkolenie asystentów poselskich odbywa się trzy, cztery razy do roku i nawet jeśli przyjeżdża tu 200–300 osób, to i tak jest to kwota zbyt duża.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PosełRyszardGrodzicki">Są to chyba wszystkie wnioski wynikające z dzisiejszej dyskusji. Czy panie i panowie posłowie widzą jeszcze jakieś inne możliwości i chcieliby w związku z tym coś zaproponować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełWładysławAdamski">Rozumiem, że ponieważ nie było jednoznacznie negatywnych głosów, zaczniemy od pozytywnej oceny funkcjonowania Biura Studiów i Ekspertyz. Pan przewodniczący wspomniał, że należy zastanowić się nad kolejnością przyjmowania zleceń na ekspertyzy, gdyż pytania z jakimi posłowie zwracają się do BSE mają różną wagę. W kontekście tego problemu proponowałbym uzupełnić wnioski o zdanie sugerujące, iż należy utrzymać realizację zarówno zleceń o charakterze analitycznym, jak i zleceń o charakterze indywidualnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Panie przewodniczący, nie zgłaszałem wniosku o poszerzenie składu Zespołu Analiz Budżetowych, ponieważ zostało to zawarte w moim sprawozdaniu, a i pan dyrektor Staśkiewicz taką sugestię przedstawił. Ten zespół będzie poszerzany i jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Jeśli natomiast chodzi o rozbudowę grupy specjalistów z zakresu prawa europejskiego, to nie zawarłem takiego wniosku w sprawozdaniu, gdyż nie doceniłem wagi problemu, ale zgadzam się z panem przewodniczącym, że jest to słuszne i potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Nie mogę się jednak z panem przewodniczącym zgodzić, że nie powinniśmy wspomnieć o sprawie lokalowej. Nie wiem, czy Kancelaria Prezydenta opuści ten lokal i czy będzie on później potrzebny do czegoś innego, przedstawiam natomiast problem i uważam, że należy uwzględnić to we wnioskach, nawet jeśli szanse realizacji postulatu są niewielkie.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Mówiłem też o potrzebie zwiększenia dyspozycyjności ekspertów, na przykład przez wprowadzenie dyżuru pewnej grupy konsultantów. Ten problem został przez kierownictwo Biura Studiów i Ekspertyz postawiony, nie rozmawialiśmy szerzej na ten temat, ale uważam, że to również powinniśmy we wnioskach zasygnalizować.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Być może zbyt jaskrawo przedstawiłem problem zlecania przez posłów wykonania opinii, których charakter można określić jako prywatny, ale intencją tej wypowiedzi nie było sugerowanie rezygnacji z tego typu zleceń lecz zwrócenie państwa uwagi na fakt, iż taki problem przynajmniej w odczuciu części pracowników Biura istnieje.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#PosełZygmuntJakubczyk">Jeśli natomiast chodzi o ewentualne połączenie Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu z Biurem Studiów i Ekspertyz Kancelarii Senatu, to chciałbym powiedzieć, że wyraziłem opinię, z którą mogą się państwo zgodzić lub nie, ale wydaje mi się, iż należałoby te biura połączyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Panie pośle, we wnioskach zawrzemy sugestię, by Prezydium Sejmu zaczęło o tym myśleć, ale bez porozumienia między Prezydium Sejmu i Prezydium Senatu nic tu nie zwojujemy. Proszę pamiętać, że od początku istnienia naszej Komisji formułujemy postulat łączenia niektórych jednostek organizacyjnych Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu. Na razie uzyskaliśmy to, że wreszcie został powołany zespół, który zaczyna się zastanawiać, co można połączyć i czy ma to sens. Z dyskusji wynika, że z BSA można pozyskać grupę fachowców, a w przypadku redukcji zatrudnienia można by przejąć ich wraz z etatami w ramach środków budżetowych Kancelarii Senatu, co jest nie bez znaczenia przy planowaniu naszych działań. Tak więc problem związany z połączeniem na pewno znajdzie się wśród wniosków.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PosełRyszardGrodzicki">Chciałbym jeszcze zapytać pana dyrektora, czy zlecenia, które Biuro Studiów i Ekspertyz dostaje z biur Kancelarii Sejmu mają charakter opinii radcy prawnego, czy też jakiś inny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Wiele z tych zleceń dotyczy opinii prawnych, ale zazwyczaj są one powyżej kompetencji radcy prawnego. Czasami, szczególnie gdy zwraca się do nas Biuro Informacyjne lub Gabinet Marszałka, są to poważne analizy lub syntezy. Przygotowaliśmy na przykład duże opracowanie dla Biura Personalnego, dotyczące płac w Kancelarii Prezydenta, administracji rządowej i u nas na przestrzeni wielu lat. Wykonaliśmy to na zlecenie Biura Personalnego, ale później było to wykorzystywane także przez inne jednostki. Jeśli zlecenie jest na poziomie radcy handlowego, to najczęściej odmawiamy wykonania zlecenia, ponieważ od tego jest inne biuro.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Nawiązując do sprawy połączenia biur chciałbym jeszcze powiedzieć, że na bieżąco współpracujemy z Biurem Studiów i Analiz i w tym roku wszystko wskazuje na to, że Zespół Analiz Budżetowych będzie w drugiej fazie prac nad budżetem wspierał zespół senacki. Prawdą jest też, że BSA - a więc również Senat i senatorowie - korzysta ze wszystkich naszych opracowań. Pod tym względem jest więc pewna jedność działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełLucynaPietrzyk">Dziękujemy za informacje. Czy ktoś z członków Komisji chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełLudwikTurko">Przepraszam za chwilową nieobecność, ale musiałem uczestniczyć w posiedzeniu innej Komisji. Czy jesteśmy na etapie formułowania stanowiska?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełLucynaPietrzyk">Tak, został sformułowany wstępny projekt opinii w tej sprawie, koledzy posłowie wypowiadali się w tych kwestiach, a pan dyrektor udzielił nam dodatkowych informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełLudwikTurko">Być może moje pytanie będzie trywialne, gdyż wynika z mojej nieobecności, chciałbym się jednak dowiedzieć, czy w ewentualnym stanowisku Komisji znalazł się punkt dotyczący potrzeby utrzymywania wyrywkowej, ale stałej kontroli nad merytoryczną zawartością opinii i ekspertyz w celu zapewnienia odpowiedniego poziomu pracy biura?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Nie bardzo rozumiem, co pan poseł ma na myśli. Każda opinia jest podpisana i zaakceptowana przez koordynatora lub dyrektora - oznacza to, że weryfikował zawartość opinii i odpowiada za to, co podpisał. Jaki więc typ kontroli miałby być, pana zdaniem, wprowadzony?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełLudwikTurko">Wracając do moich smutnych doświadczeń chciałbym powiedzieć, że stanowisko pana dyrektora Głowackiego bardzo mnie rozczarowało, ponieważ zgłosiłem konkretne zastrzeżenia, które dyrektor Głowacki całkowicie zbagatelizował. W szczególności interesuje mnie, jaka jest polityka Biura Studiów i Ekspertyz w stosunku do tych pracowników, których opinie spotykają się z powtarzającymi się zastrzeżeniami - cz jest jakaś selekcja?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Muszę się szczerze przyznać, że nadal nie do końca rozumiem, o co panu posłowi chodzi. Jest mi niesłychanie przykro, że pan poseł dostrzega w tym piśmie coś, co pana uraziło. W tym piśmie znajdują się stwierdzenia, iż w załączeniu przesłane są wyjaśnienia obu autorek, że zwraca pan uwagę na trzy teksty, ale na jeden z nich Biuro nie miało wpływu oraz że uwagi pana posła do treści tych opinii zostały przez ich autorki wnikliwie przestudiowane. Ręczę za to, gdyż jedna z autorek siedziała i płakała, a potem poszła do swojego promotora, żeby dowiedzieć się, czy się myli, a jest to bardzo znany naukowiec. Na końcu dyrektor Głowacki napisał: „Mam nadzieję, że załączone wyjaśnienia uzna pan za wystarczające”, rozumiem, że uznaje je pan za niewystarczające i przyjmuje to do wiadomości. W normalnym trybie, jaki w takich przypadkach stosujemy, poproszę kilka autorytetów o ocenę opinii, zarzutów pana posła oraz odpowiedzi na te zarzuty sformułowanych przez autorki i wszystko przekażę panu posłowi w trybie indywidualnym. Nic więcej nie mogę zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełLudwikTurko">Rozumiem, że kierownictwo Biura Studiów i Ekspertyz wie, jak te ekspertyzy są odbierane - czy istnieje jakieś sprzężenie zwrotne z odbiorcami opinii? Pytam o to dlatego, że dzisiejsze posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich jest chyba pierwszym w historii Sejmu, przynajmniej ostatniej kadencji, na którym w ogóle te sprawy są analizowane. Chodzi mi o to, że musi być zachowana łączność pomiędzy kierownictwem Biura, autorami opinii i ich odbiorcami, po to, ażeby nie zawisły one w próżni. Sądzę, że z korzyścią dla jakości pracy BSE byłoby, gdyby kierownictwo co jakiś czas, np. raz do roku zwracało się do Komisji z prośbą o wyrażenie uwag na temat dostarczanych ekspertyz. Nie muszą to być uwagi negatywne - mogą one jedynie ukierunkowywać pracę ekspertów. Uważam, że tego typu działania mogą tylko pozytywnie wpłynąć na pracę Biura Studiów i Ekspertyz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Panie pośle, to ja zazwyczaj podpisuję ekspertyzy prawne - również w warunkach kryzysów rządowych. To ja podpisywałem pierwszą, napisaną w ciągu godziny opinię na temat ustawy lustracyjnej. Nie były to łatwe momenty, ale to ja kontroluję opinie i ja o nich decyduję. Odpowiadam również za opinie społeczne, gdyż tak się złożyło, że i socjologię, i prawo kończyłem, a potem zrobiłem doktorat z filozofii prawa. Mój wicedyrektor jest ekonometrykiem, doktorem ekonomii i odpowiada za sprawy ekonomiczne i budżetowe. Wszystko, co idzie do organów Sejmu, na bieżąco weryfikujemy i zapewniam pana posła, że natychmiast dowiaduję się od organu Sejmu, co o ekspertyzie sądzi. Za każdym razem, gdy przekazuję opinię do komisji, to w tydzień później wiem już, jak została odebrana. Uwagi są zgłaszane bezpośrednio do mnie. Czasami uwagi zgłaszają posłowie - albo piszą listy, albo do mnie dzwonią - zdarza się, że dziękują. Czy system kontroli może polegać na corocznym opiniowaniu ekspertyz przez komisje? Z całą pewnością przeanalizujemy to i być może zrealizujemy. Może należy powołać zespół, który losowo poprosi kilku posłów o ocenę. Proszę również pamiętać, że eksperci są w stałym kontakcie z przewodniczącymi, którzy natychmiast zwracają uwagę na to, co się im nie podoba - inaczej nie można pracować. Mogę więc pana posła uspokoić - to nie jest tak, że jesteśmy zostawieni samym sobie - działamy publicznie, przy podniesionej kurtynie i to się cały czas sprawdza. Natomiast rzeczywiście zastanowimy się nad formą lepszej i dokładniejszej kontroli.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#DyrektorWiesławStaśkiewicz">Sprawę przedstawioną przez pana posła wyjaśnimy w bardzo prosty sposób: przekażę wszystkie materiały trzem autorytetom, w tym profesorowi zajmującemu się związanymi z budżetem sprawami społecznymi, a jest tylko jeden taki w Polsce, poproszę o ocenę, a następnie przekażę ją panu posłowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełRyszardGrodzicki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Jeśli nie, to rozumiem, że prezydium Komisji jest upoważnione do sformułowania opinii, o której była mowa.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PosełRyszardGrodzicki">Dziękuję panu dyrektorowi. Za chwilę zaczynamy zamkniętą część posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>