text_structure.xml 95.9 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełWiesławaZiółkowska">Witam wszystkich zebranych na pierwszym posiedzeniu sesji problemowej Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Dotychczas Komisja zajmowała się bieżącymi problemami budżetowymi, a zwłaszcza ustawami. Dzisiejsze spotkanie, którego inicjatorem jest poseł J. Eysymontt, dotyczy wiarygodności statystyki w okresie transformacji. Prowadzenie sesji przekazuję posłowi J. Eysymonttowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełJerzyEysymontt">W krótkim wstępie chciałbym przedstawić państwu pewne elementy nie dostrzegane w problematyce statystyki. Następnie przewiduję wystąpienie prezesa GUS Józefa Oleńskiego oraz przedstawicieli CUP, NIK, Ministerstwa Finansów i NBP. Po komentarzach agend rządowych przejdziemy do dyskusji. Mam nadzieję, że będzie to także okazja do stawiania konkretnych postulatów i propozycji. Jest także sporo spraw do wyjaśnienia, spraw niekiedy przybierających charakter nieporozumień. Jeśli nie usłyszę odmiennych propozycji uznam, że godzą się państwo na taki tok spotkania.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełJerzyEysymontt">Jako inicjator tej pierwszej sesji problemowej zacznę od kilku słów wprowadzenia. Na ogół w tym gronie rozmawiamy o pieniądzach. Nie wszyscy może mamy świadomość tego, iż informacja kosztuje. Kosztuje ona wszędzie, na całym świecie, ale w zależności od systemu gospodarczego jest ona bardziej lub mniej postrzegana.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PosełJerzyEysymontt">Warto pamiętać, że w Polsce przez czterdzieści kilka lat w warunkach systemu nakazowo-rozdzielczego statystyka państwowa spełniała szczególną rolę. Była bowiem kontrolerem wykonania planów gospodarczych. Biorąc pod uwagę, że większość gospodarki była uspołeczniona, czyli była de facto gospodarką państwową, cały obieg informacji miał charakter urzędowo wymuszony. Statystyka opierała się głównie na obowiązku sprawozdawczości bieżącym na wszystkich podmiotach. Pewne różnice istniały w sektorze prywatnym, tj. drobnej wytwórczości. Inaczej sprawa wyglądała z rolnictwem. Jak wiadomo w Polsce rolnictwo właściwie nigdy nie zostało ani skolektywizowane, ani upaństwowione. Z tego powodu potrzebne były badania masowe, nie tylko tak daleko uniwersalne, jak np. powszechny spis ludności, ale także spisy rolne i różnego rodzaju badania populacji rolniczej i gospodarki rolnej, których nie można było objąć obowiązkową sprawozdawczością z wykonania planu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PosełJerzyEysymontt">Ówczesna formuła funkcjonowania statystyki państwowej powodowała, że po pierwsze, istniało złudne przekonanie, że informacja nic nie kosztuje; po drugie - w dużym stopniu była podporządkowana metodologicznie, a nawet w pewnym sensie organizacyjno-personalnie Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, która odgrywała wiodącą rolę w organizowaniu systemu informacyjnego państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PosełJerzyEysymontt">W ciągu ostatnich 3 lat nastąpiła ogromna zmiana zarówno instytucjonalna (likwidacja systemu planowania, likwidacja Komisji Planowania, przebudowa agend rządowych, usamodzielnienie Narodowego Banku Polskiego), jak i merytoryczna, czyli całkowite odejście od obowiązkowej sprawozdawczości. Powstał zatem problem konieczności kupowania informacji. Jeżeli obowiązek zastępuje się badaniami reprezentacyjnymi, w których dąży się, aby podmioty dobrowolnie poddawały się badaniom, nie można ich obciążyć kosztem pozyskania informacji. Cały koszt powinien spoczywać na instytucjach urzędowo do tego przeznaczonych, a więc w naszym przypadku - GUS. Dopóki się to nie zmieni, będziemy mieli do czynienia z luką informacyjną. Można się doszukać analogii między deficytem budżetowym, którego nie było w gospodarce nakazowo-rozdzielczej w postaci jawnej, a luką informacyjną, na którą dzisiaj wszyscy narzekają. Jest to zwłaszcza odczuwalne w pracach parlamentu, agend rządowych itd. Nie sprawdza się w tym przypadku powiedzenie „Dżentelmeni nie rozmawiają o faktach”, ponieważ w pewnych obszarach brak jest po prostu wiarygodnej informacji. Rozbieżności w danych są duże, a każdy może się powołać na rozmaite źródła. Nie ma możliwości stwierdzenia, jak jest naprawdę. Taka sytuacja utrudnia debaty, a z drugiej strony jest źródłem demagogii. Można bowiem korzystać ze źródeł według kryterium przydatności do udowodnienia pewnych tez np. o podłożu politycznym czy też faktycznym. Na dłuższą metę taki stan rzeczy musi wpływać negatywnie na funkcjonowanie państwa bez względu na orientacje rządu, jakie w danej chwili są przy władzy. Uważam, że należy jak najszybciej wyeliminować to zjawisko, a chociażby w znacznym stopniu ograniczyć. Przykładem owej luki informacyjnej może być anegdotyczna „szara strefa”. Powszechne są dyskusje na ten temat, a definicja jej jest dość płynna. Ze względu więc na braki informacyjne, tu właściwie istnieje ogromne pole do popisu nie tylko rzetelnych szacunków, ale także różnego rodzaju dywagacji. Jeżeli mówimy, że może to jest 10% produktu krajowego, a może 30% , to w takim przedziale trudno jest podejmować decyzje, gdyż informacje są niepełne. Dlatego zaproponowałem dyskusję nt. wiarygodności statystyki w okresie transformacji.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PosełJerzyEysymontt">Wszyscy chyba zgodzą się co do jednego. Jeżeli GUS nie otrzyma pewnego minimum funduszy na realizację badań, których koszt może być dość dokładnie oszacowany, to po prostu nie będzie informacji. A przecież GUS jest jakby fabryką informacji i nią musi pozostać, ponieważ nie ma pośredniego wyjścia. Wyjściem pośrednim jest żonglowanie kontami wyciągniętymi z rękawa.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PosełJerzyEysymontt">Nie zamierzam być eksponentem interesów GUS, ale chciałbym, abyśmy przy podejmowaniu decyzji budżetowych mieli świadomość tej sytuacji. Brak informacji to są także straty, które trudno oszacować w pierwszym momencie, biorąc pod uwagę błędne decyzje podjęte na podstawie nieokreślonych informacji. Straty te mogą być czasami wielokrotnie wyższe niż nakłady na pozyskanie informacji.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PosełJerzyEysymontt">System informacji państwa, to nie jest wyłącznie system statystyki. System statystyki państwowej na pewno jest jego najważniejszym elementem. Są jednak inne systemy np. systemy informacji dotyczącej skarbowości, podatków, system informacji generowany przez działalność banków, resortowe systemy informacji itd. Należy zatem pamiętać, że w warunkach braku jednolitego podporządkowania administracyjnego, informacja kosztuje nas wszystkich. Większość systemów jest finansowana przecież z budżetu państwa. To jest nasz wspólny interes i my jako Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów powinniśmy wywierać presję na jednostki instytucjonalne, aby skoordynować ich działania, aby koszty była jak najmniejsze dla danej puli informacji. Odwracając sprawę, aby przy danych nakładach można było uzyskać maksimum informacji. Jest to typowy model programowania matematycznego. Oczywiście takiego modelu nie osiągniemy i nie zoptymalizujemy. Jednakże brak współdziałania agend może doprowadzić do dużych strat, również w wymiarze budżetowym. Nasuwa się tu kwestia bazy normatywnej, tj. różnego rodzaju rejestru np. region powszechny, spis ludności, rejestry podatkowe. Nie można dopuścić do tego, żeby błędy w ich konstrukcji gubiły nam informacje.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PosełJerzyEysymontt">Na zakończenie swojego wstępnego wystąpienia chciałbym podziękować za przybycie przedstawicielom sfer naukowo-eksperckich. Gościmy dzisiaj prof. W. Welfe, znanego nie tylko w Polsce, ale także za granicą ze swoich osiągnięć w dziedzinie ekonometrii ściśle związaną ze statystyką, prof. L. Zienkowskiego, który jest nie tylko wybitnym teoretykiem, ale też wieloletnim praktykiem w dziedzinie statystyki państwowej i pracownikiem Główny Urzędu Planowania, prof. B. Gruchmana z Poznania. Serdecznie witam panów profesorów.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PosełJerzyEysymontt">Oddaję głos prezesowi GUS J. Oleńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Chciałbym przede wszystkim podziękować za możliwość przedstawienia problemów polskiej statystyki w okresie dość trudnym zarówno dla gospodarki, jak i dla statystyki, w okresie transformacji systemowej. Dla nas jest to tym bardziej ważne, iż w br. obchodzimy jubileusz 75-lecia istnienia GUS i dwóch wieków polskiej statystyki. Niewiele systemów statycznych statystyki państwowej może poszczycić się ponad dwuwiekową tradycją. Wprawdzie nie ciągłego funkcjonowania systemu ze względu na brak polskiej państwowości. Chyba starsza od polskiej jest tylko statystyka Stanów Zjednoczonych. Czasami mam wrażenie, gdy rozmawiamy o pieniądzach, że niektórzy dochodzą do wniosku, że 75 lat czy dwa wieki, to już starczy. Mam nadzieję jednak, iż ta dyskusja pomoże w ustaleniu, czy rzeczywiście takie rozumowanie jest zasadne.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Chciałbym zwrócić uwagę na aspekty postrzegania systemu statystycznego, jak słusznie podkreślił poseł J. Eysymontt, system statystyki państwowej to jest fabryka danych, fabryka informacji. W związku z tym jej produkcja w postaci publikowanych danych zależy od nakładów, jakie zostaną poniesione na statystykę. Zależność jest bardzo ścisła. Należymy do tej niezbyt licznej grupy w Europie urzędów statystycznych, które spróbowały oszacować koszty badań statystycznych i do każdego badania przedstawić w programie badań szczegółową kalkulację. Wprawdzie łączy się to z pewną trudnością rozliczenia kosztów ogólnych na utrzymanie całej infrastruktury, ale tego rodzaju kłopoty występują przy każdej działalności.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Drugim sposobem postrzegania Głównego Urzędu Statystycznego jest spojrzenie na urząd jako na instytut badawczy. Jest to w gruncie rzeczy instytut badawczy wielotematyczny. Zajmujemy się wszystkimi dziedzinami życia gospodarczego i społecznego, a także dostarczamy danych specjalistycznych dziedzin jak: ochrona zdrowia, ochrona środowiska naturalnego i inne.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Trzeci sposób postrzegania dominujący przy ustalaniu budżetu GUS, to GUS jako organ administracji państwowej, wprawdzie centralny, ale nie tu pierwszorzędny.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Wreszcie czwarty, bardzo istotny dla nas element, który czasami wywołuje kłopoty związane z koordynacją i współdziałaniem systemu statystyki państwowej z innymi systemami informacyjnymi, na co zwrócił uwagę poseł J. Eysymontt. Chodzi mianowicie o statystykę państwową jako ważny, a nawet centralny element ładu informacyjnego państwa i infrastruktury informacyjnej państwa. Taką funkcję spełniają państwowe urzędy statystyczne w najbardziej zaawansowanych technologicznie informatycznie krajach.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">W zależności od punktu widzenia możemy patrzeć na statystykę i myślę, że najwłaściwsze byłoby spojrzenie wieloaspektowe. Można byłoby wtedy obiektywnie ocenić niezbędne nakłady na statystykę państwową, aby zakres informacji konieczny wszystkim użytkownikom, w szczególności organom władzy i administracji państwowej, nauce, mógł być dostarczony.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">W naszym działaniu kierujemy się pewnymi zasadami. Najważniejsze z nich to, po pierwsze: kompletność programowa. Program badań statystycznych musi obejmować pewien kompleks zagadnień. Po drugie: ciągłość programowa. W okresie transformacji nie możemy przerywać jednego badania po to, żeby wprowadzać w inne. Tego rodzaju zmiana musi być dokonywana stopniowo, aby te zasoby informacyjne, które zostały nagromadzone w przeszłości nie traciły swojej użyteczności. Najczęściej przejawia się to w postaci ciągłości szeregów czasowych. Wiąże się to także z rygorystycznym przestrzeganiem pewnego rytmu badań statystycznych, szczególnie badań masowych. Ów rytm badań masowych nie jest tylko sprawą wewnętrzną Polski, ale wynika także z uzgodnień międzynarodowych. Wiadomo, że po zakończeniu I wojny światowej, w momencie gdy powstała Liga Narodów i została podpisana Konwencja Statystyczna, kraje które podpisały tę konwencję poczuwają się do obowiązku przeprowadzania badań masowych w określonych cyklach np. spisów ludności w latach kończących się na „0” lub latach sąsiednich. Podobny rytm badań masowych dotyczy innych przedsięwzięć, jak np. spisy rolne, które też powinny być przeprowadzane w określonych terminach.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Kolejna ważna zasada, to niezależność metodologiczna, która ściśle wiąże się z wiarygodnością. Niezależność metodologiczna została uzyskana m.in. dzięki przerwaniu wieloletniego uzależnienia metodologii badań statystycznych od metodologii planowania centralnego. Wiąże się to z kolei z koniecznością przestrzegania ściśle określonych metod badań statystycznych przyjmowanych w skali międzynarodowej. Podkreślam, iż stosując pewne metody musimy konfrontować je z przyjętymi w skali międzynarodowej standardami metodologicznymi. Odbywa się to na poziomie Komisji Statystycznej ONZ, na poziomie Konferencji Statystyków Europejskich (poprzednio dochodziło także RWPG).</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Następną zasadą, jaką kierujemy się w naszej działalności, to tajemnica statystyczna. Wywołuje ona niekiedy wiele nieporozumień. Tajemnica statystyczna jest jednym z kanonów, na których opiera się statystyka oficjalna co oznacza, że dane zbierane przez statystykę mogą być wykorzystywane wyłącznie do celów statystycznych. Eliminuje to wykorzystanie danych jako np. danych imiennych do innych celów.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Z drugiej strony istnieją określone prawem możliwości prowadzenia przez urzędy statystyczne badań, co do których z góry wiadomo, że zbierane dane mogą być wykorzystywane także do innych celów. Musi to być jednak powiedziane explicite i realizowane w ramach obowiązującego prawa. Tego rodzaju zasady chcielibyśmy wprowadzić poprzez nową ustawę o statystyce publicznej.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Kolejną zasadą jest dostęp przez statystykę państwową do wszystkich możliwych źródeł danych. Chodzi o to, że zgodnie z obowiązującymi zasadami, także w wymiarze międzynarodowym, statystyka publiczna powinna mieć możliwość dostępu do wszystkich źródeł, wykorzystując je do celów statystycznych. Dlatego np. zamykanie pewnych zbiorów informacji przed możliwością ich wykorzystania do celów statystycznych jest sprzeczne z tymi zasadami i obecnie obowiązującą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Kierujemy się także zasadą równych praw dla wszystkich użytkowników czy odbiorców informacji. Wszyscy odbiorcy informacji powinni mieć możliwość otrzymania informacji statystycznej w tym samym czasie i na podobnych warunkach. Oczywiście ze względów finansowych, technicznych jest to trudne do realizacji i jak to zazwyczaj bywa wszyscy są równi, ale niektórzy „równiejsi”. Jednak nie w sensie zasad, tylko w sensie technicznych możliwości.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Podstawą do tak sformułowanej funkcji statystyki jest po pierwsze: ustawa o statystyce państwowej (opracowaliśmy projekt nowej ustawy, który oczekuje na dalszy proces legislacyjny); po drugie: rezolucja w sprawie statystyki państwowej tzw. fundamentalne podstawy funkcjonowania statystyki państwowej Europejskiej Komisji Gospodarczej. Wewnętrzne zasady są sformułowane w Kodeksie etyki zawodowej statystyków przyjętej przez Międzynarodowy Instytut Statystyki. Są to podstawy, na których opieramy swoje działanie.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Jeżeli chodzi o sytuację, jaka powstała w wyniku zmian zachodzących od kilku lat w Polsce, to do najważniejszych należy, po pierwsze: przerwanie formalistycznie egzekwowanych relacji między metodologią planowania centralnego, a statystyką (istotne z punktu widzenia zasady niezależności metodologicznej). Z kolei nakłada to na statystykę obowiązek odpowiedniego dokumentowania metodologii badań i informowania wszystkich o przyjętych metodach. Jest to bardzo istotny element wiarygodności. W jaki sposób pojmować wiarygodność danych statystycznych? Podstawą wiarygodności danych statystycznych jest to, że dobrze zaprezentowane dane powinny zawierać oprócz wartości liczbowych i ich nazw jasno przedstawione szczegółowe informacje o tym, na jakich obiektach został dokonany pomiar, przy pomocy jakich metod i jaki jest ewentualnie możliwy błąd pomiaru. Robimy to w naszych opracowaniach, ale niestety ze względów finansowych, technicznych nie zawsze może towarzyszyć konkretnym danym pełna informacja metodologiczna pozwalająca na poprawne zinterpretowanie lub ocenę jej przydatności, rentowności do określonego zjawiska. W przeciwnym razie „Rocznik statystyczny” powinien być uzupełniony bibliografią wyjaśnień metodologicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Drugi czynnik, który jest bardzo istotny, to zmiana źródeł informacji. Na miejsce dość zdyscyplinowanych jednostek należących do sektora publicznego (państwowego), których liczba była stosunkowo niewielka (ok. 120 tys. jednostek) mamy do czynienia z 1,9 mln zarejestrowanych jednostek prowadzących działalność gospodarczą, zarówno osób prawnych, jak i osób fizycznych, łącznie 2,2 mln indywidualnych gospodarstw rolnych i 1,7 mln działek użytkowanych rolniczo. Do tego rodzaju zbiorowości musimy stosować inne metody badania, inne metody obserwacji. Nie wystarczy przekazać sprawozdania, które podpisze dyrektor, a wypełni główny księgowy, ponieważ w większości jednostek nie ma tego rodzaju służb. Chodzi nie tylko o metody reprezentacyjne.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Pojawiły się pewne zjawiska, które musimy obserwować nie poprzez badanie jednostek gospodarczych, ale poprzez znacznie rozszerzone obserwacje gospodarstw domowych prowadzone metodami odbiegającymi od tradycyjnej sprawozdawczości. Do tego należy np. zjawisko bezrobocia i zatrudnienia. Chodzi także o badanie małych jednostek, w których musimy uwzględniać także możliwość pojawienia się błędu systematycznego, a co jest po prostu zaniżaniem lub zawyżaniem w sposób świadomy lub nieświadomy pewnych danych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wiele jednostek podaje po prostu informacje w znaczny sposób odbiegające od stanu faktycznego. Posiadamy metody pozwalające na wprowadzanie odpowiednich korekt. Są to metody udokumentowane i opisane. jednak te metody kosztują, ponieważ zachodzi konieczność dotarcia poprzez ankieterów do wybranych jednostek i raczej metodami socjologicznymi aniżeli przekazywania sprawozdań gromadzimy informacje pozwalające na korygowanie. W związku z tym występuje przesunięcie struktury kosztów badań statystycznych. Dochodzi do tego jeszcze jeden element. Przedsiębiorstwa państwowe wykonywały tego rodzaju prace za darmo w tym sensie, że ktoś te koszty ponosił tyle tylko, że nie były one explicite wykazywane w kosztach badań statystycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Kolejna sprawa, która wiąże się ze zmianami, jakie obecnie zachodzą, to jest konieczność wykorzystania rejestrów administracyjnych jako źródła danych statystycznych. Uważam, że w tym zakresie dzieją się złe rzeczy, nie ma bowiem ładu informacyjnego państwa. Obserwujemy autonomizację systemów informacyjnych, które jednak w przeszłości kierowały się pewnymi wspólnymi zasadami.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Tymczasem dla nas, aby obniżyć koszty badań statystycznych, aby można było szybciej uzyskać wiarygodne informacje, korzystanie z odpowiednio ukształtowanych systemów informacyjnych, zwłaszcza instytucji ogólnokrajowych, jest sprawą przyszłości statystyki. Na przykład Szwedzi ponad 90% danych z zakresu statystyki gospodarczej zbierają bez sprawozdania. Dzieje się tak, ponieważ funkcjonujący system podatkowy, system socjalny i systemy informacyjne samorządów lokalnych gromadzą takie ilości informacji i są na tyle skomputeryzowane, że istnieje możliwość bezpośredniego sięgania do tych zbiorów. Po to, aby statystyka mogła korzystać z tych zbiorów, odpowiednio wcześniej uzgodniono pewne wspólne zasady, które są przestrzegane przez te systemy, np. jednolite zasady identyfikacji przedsiębiorstw i osób, jednolite zasady jednostek terytorialnych, wspólne zasady kodowania i klasyfikacji. W Polsce ta sprawa nie jest chyba dobrze rozumiana. Zmiany, jakie zachodzą wymagają podejmowania nowych tematów badawczych. Jednak nasze środki budżetowe są ograniczone. Ważną sprawą jest wprowadzenie systemu rachunków narodowych w miejsce systemu opartego na modelu produkcji materialnej. W tej dziedzinie wiele zrobiliśmy i od strony metodologicznej jesteśmy przygotowani do tego, żeby przejść na system rachunków narodowych. Wymaga to jednak dużego zakresu zmian związanych ze źródłami informacji, z metodologią. W ciągu ostatnich 3 lat dokonano na tym polu dość istotnych zmian. W tej chwili sprawa w coraz większym stopniu przesuwa się na stronę użytkowników. Np. problemem ekonomistów jest właściwe wykorzystanie obrazu gospodarki w kategoriach sektorów instytucjonalnych, gdzie chociażby samo pojęcie sektora gospodarstw domowych może budzić reakcje negatywne. Dlaczego sektor gospodarstw domowych, który obejmuje i rodzinne gospodarstwa rolne i część małych jednostek, czyli osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą oraz działalność gospodarstw domowych jako takich, ma być zaliczony do gospodarstw domowych? Taki jednak jest standard międzynarodowy.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Nowym tematem jest także rynek pracy. Chcielibyśmy określić, w jaki sposób powinny być prowadzone badania pozwalające na identyfikację lokalnych rynków pracy. Dopiero na tym poziomie można podejmować odpowiednie działania zapobiegające bezrobociu. Obecnie pracujemy na próbie ok. 30 tys. gospodarstw domowy, co pozwala nam z trudem na uogólnienie danych na poziomie województw, a porządna próba powinna wynosić (jak wyliczają matematycy) 120 tys. gospodarstw i tyle samo ankieterów. Należałoby zastanowić się czy te 30 mld, które kosztowałoby tego rodzaju dodatkowe badanie jest warte tego, aby dokładnie wiedzieć, jak wygląda sytuacja rynku pracy. Moim zdaniem jest to warte.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Druga sprawa, którą podejmujemy, to jest badanie sektora finansowego, w tym finansów publicznych. Wchodzimy w obszar, który bardzo dynamicznie się rozwija i w którym staramy się wypracować i adaptować metody z krajów posiadających w tej dziedzinie doświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Kolejny obszar, w którym uzyskaliśmy satysfakcjonujące rozwiązania, to badanie cen. Wskaźnik cen, choć niekiedy kwestionowany zwłaszcza przez prasę, nie jest krytykowany przez specjalistów.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Interesuje nas także stan zdrowia Polaków. Koniecznością jest przeprowadzenie tzw. monitoringu społecznego, a więc kompleksu badań, do których przygotowaliśmy się, ale nie wiem czy będziemy mogli je zrealizować, jeżeli na tym poziomie projektów budżetowych pozostaną nasze środki.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Opracowaliśmy listę badań, które naszym zdaniem powinny być podjęte, żeby odpowiedzieć na fundamentalne pytanie społecznych skutków transformacji systemowej. Od strony merytorycznej jesteśmy całkowicie przygotowani. Głównym obiektem jest gospodarstwo domowe co oznacza, że nie możemy wysłać sprawozdania z badania, lecz musimy wybrać odpowiednią próbę, żeby dane były rzetelne i właściwe.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Odrębną sprawą jest „szara strefa”. Czasami zarzuca się nam, że jej nie badamy. Chciałbym jednak podkreślić, że „szara strefa” ze swojej definicji jest nieobserwowalna dlatego, że jest szara. Podjęliśmy jednak. można powiedzieć, pionierskie próby określenia skali szarej strefy. Tych wyników na razie jeszcze nie chcemy publikować, ze względu na to, że badanie oparte jest na bardzo małej próbie i musimy wobec tego mieć skalę porównawczą. Jest to na razie faza eksperymentu. Dotyczy ona badania szarej strefy w handlu i usługach.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Ciekawe informacje uzyskaliśmy podczas badania tzw. małego ruchu granicznego. Chodzi tu o 40 mln Niemców, którzy przyjeżdżają do Polski na zakupy.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Badaliśmy, jakie produkty najczęściej kupują. Otrzymaliśmy pierwsze informacje, które są zarówno pouczające, jak i zaskakujące.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że szara strefa jest obiektem specyficznych badań i trudno oczekiwać, że na podstawie badań i obserwacji stosując typowe metody będziemy mogli określić wielkości o charakterze globalnym, np. że szara strefa jest to tyle produktu krajowego brutto w przedziale X. Z drugiej strony na podstawie interpretacji bilansowej w rachunkach narodowych takie szacunki można robić. Będziemy próbowali doprowadzić do takiego stanu, w którym funkcjonuje statystyka włoska. Statystyka włoska ma metody oceny szarej strefy, chociaż stwierdza, że skala błędu może być duża.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Odrębnym problemem jest sprawa badań rolniczych. ze względu na specyfikę Polski badania w rolnictwie muszą być prowadzone systematycznie metodami kosztownymi. Wynika to ze struktury rolnictwa polskiego. Rolnictwo polskie to jest 2,2 mln indywidualnych gospodarstw rolnych plus 1,7 działek użytkowanych rolniczo. Taka jest skala problemu. Sądzę, że z nami mogą porównywać się tylko Indie. Stany Zjednoczone mają 1,8 mln gospodarstw rolnych. W związku z tym istnieje konieczność prowadzenia co jakiś czas metodami spisowymi zbierania informacji, które służą z jednej strony do przedstawienia obrazu rolnictwa polskiego, a z drugiej strony pozwolą na zaktualizowanie operatów, które w następnych latach mogą być wykorzystywane do prowadzenia względnie tanich badań na bardzo małych próbach. Jest to naturalny rytm badań wieloletnich. Uważam, że bardzo źle się stało, iż w 1993 r., na który zaplanowano powszechny spis rolny, nie znalazły się środki na jego przeprowadzenie. Była to sprawa precedensowa w historii 75 lat istnienia GUS i statystyki polskiej. Po raz pierwszy masowe badanie zaplanowane w trybie wieloletnim nie zostało zrealizowane. W 1994 r. proponujemy przeprowadzenie spisu małych jednostek gospodarczych. Na 1995 r. zaś proponujemy mikrospis ludności. Zgodnie z dekadowym cyklem badań masowych zakładaliśmy, że przeprowadzając te badania umożliwimy stworzenie bilansu otwarcia gospodarki w nowych warunkach. Niestety to przedsięwzięcie, które było zaplanowane już od 1986 r. zostało zagrożone. Jakie będą tego skutki, to oczywiście luka informacyjna. O pewnych sprawach nie będziemy mogli informować lub powiemy, że możliwość błędu wynosi tyle procent. Może to przekreślić użyteczność danych.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Kolejne przedsięwzięcie, które wiąże się z wiarygodnością danych dotyczy dostosowania statystyki do standardów międzynarodowych. Statystyka często jest postrzegana jako wewnętrzna sprawa danego kraju. Każdy urząd statystyczny zajmuje się przede wszystkim sprawami obrazu gospodarki kraju. Jeżeli chodzi o statystykę państwową, to powiązania międzynarodowe są bardzo ścisłe. Są to przede wszystkim: zobowiązania metodologiczne, stosowania jednolitych klasyfikacji, nomenklatur, metod lub spójnych klasyfikacji nomenklatur. Zobowiązania te mają charakter dość specyficzny - nie ma nakazu, ale jest konieczność prezentowania danych w układach spójnych z układami międzynarodowymi. Drugi aspekt zobowiązań to obowiązki Polski przekazywania informacji do organizacji międzynarodowych, bądź przekazywania informacji wiążących się z uczestnictwem Polski w pewnych przedsięwzięciach o charakterze międzynarodowym. znaczącym odbiorcą są instytucje finansowe, Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Mamy konkretne zobowiązania przekazywania informacji do ONZ, do Międzynarodowej Organizacji Pracy itd. Statystyka państwowa wykonuje to zobowiązanie. Również rząd polski bierze udział w różnego rodzaju przedsięwzięciach o charakterze międzynarodowym, które wiążą się z zobowiązaniami informacyjnymi. W tej chwili istnieje poważne zagrożenie możliwości realizacji tych zobowiązań, przynajmniej w niektórych obszarach, zwłaszcza jeśli chodzi o tematykę społeczną. Wiąże się to z inną strukturą kosztów.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Kolejny problem, to sprawa miejsca statystyki państwowej w kształtowaniu ładu informacyjnego Polski. Generalnie istnieje zasada przynajmniej w krajach o uporządkowanym systemie informacyjnym, że obowiązują tam standardy informacyjne. Część tych standardów określona jest przez statystykę państwową, część natomiast przez normy państwowe. Jest wiele polskich norm informacyjnych. Nie wiem, ile w ogóle systemów informacyjnych czy projektantów systemów sięga do norm polskich, ale jest tam naprawdę sporo standardów, które należałoby stosować. Natomiast to co się obecnie dzieje, można porównać do sytuacji całkowitej decentralizacji ładu informacyjnego. Przypomina to sytuację, w której każdy, kto ma pieniądze i może sobie kupić samochód, sam dyktuje zasady ruchu drogowego. Chodzi mi o to, że każdy kto ma komputer i uprawnienia do stosowania go, próbuje tworzyć własne systemy informacyjne i własne reguły funkcjonowania tego systemu. Dla nas bardzo istotne jest, aby można było wprowadzić jednoznaczne zasady wiążące się z koniecznością przestrzegania standardów informacyjnych ze względu na potrzeby statystyki publicznej. Chodzi nam o to, żeby w zakresie podstawowych standardów informacyjnych, do których zaliczamy identyfikację podstawowych obiektów (jednostki gospodarki narodowej, ludzie, jednostki terytorialne oraz podstawowe klasyfikacje - wyrobów, zawodów i specjalności, rodzajów działalności i inne, które są stosowane w różnych systemach, w ZUS, w systemie podatkowym, w systemie celnym) były stosowane jednoznaczne reguły. Co więcej, chodzi o to, aby klasyfikacja stosowana w ZUS była zgodna czy spójna z klasyfikacją stosowaną do celów statystycznych. Gotowi jesteśmy podporządkować się i uwzględnić potrzeby innych, ale chcielibyśmy, aby również inni widzieli potrzebę wykorzystania np. informacji, jaka gromadzona jest w deklaracjach podatkowych jako źródła danych do analiz. System podatkowy czy system ubezpieczeń społecznych nie, czy się jako system informacyjny w momencie ściągnięcia podatku, wypłaty, nadpłaty lub wypłaty renty, emerytury. Jest to niezmiernie cenne źródło informacji społeczno-ekonomicznej. System utrzymania służy tylko do pobrania cła, ale jest to znakomite źródło informacji o tym, co dzieje się w dziedzinie eksportu i importu. Do tego potrzebna jest pewna koordynacja działań i przestrzegania wspólnych standardów. To samo dotyczy np. system ewidencji ludności PESEL. Wykorzystanie jednolitej identyfikacji osób w systemie podatkowym, w systemie ubezpieczeń społecznych lub w ewidencjach prowadzonych przez administrację samorządów terytorialnych mogłoby znakomicie ułatwić wykorzystywanie tych informacji do celów społecznych analiz ekonomicznych. W zasadniczy sposób obniżyłoby to koszty pozyskiwania informacji, nie tylko do celów statystycznych. Statystyka służy innym, samej sobie zaś nie jest potrzebna. Jest kwalifikowanym pośrednikiem i instytucją dokonującą pomiaru zjawisk bądź gromadzącą informacje z innych źródeł i prezentujących je w układach takich, jakie są potrzebne użytkownikom. Tego rodzaju propozycje uwzględniające m.in. podstawowe elementy ładu informacyjnego zostały uwzględnione w projekcie nowej ustawy o statystyce.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Ta ustawa stanowi, naszym zdaniem, ostateczne wprowadzenie reguł funkcjonowania statystyki państwowej (publicznej).</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Chciałbym zwrócić uwagę, że statystyka powinna być traktowana jako pewnego rodzaju służba publiczna. Jednym z podstawowych praw państwa demokratycznego jest prawo obywatela informacji. Obywatel ma prawo uzyskać rzetelną informację, a nie być wprowadzonym w błąd. Urząd statystyczny jest jedną z instytucji realizującą obywatelskie prawo do rzetelnej informacji. Chcielibyśmy z tego obowiązku wywiązywać się w sposób właściwy.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Ustawa proponuje rozwiązania, które naszym zdaniem zapewniają wykonywanie tego obowiązku przez statystykę. Między innymi proponujemy powołanie Narodowej Rady Statystyki, której podporządkowany byłby Główny Urząd Statystyczny. Proponujemy także jednoznaczne określenie praw i obowiązków obywateli w odniesieniu do udostępniania informacji statystycznych i tajemnicy statystycznej. Zasadą nowoczesnej statystyki jest działanie polegające na tym, że im więcej obowiązków w udostępnieniu informacji, tym bardziej ograniczona powinna być dystrybucja danych jednostkowych przy założeniu możliwie szerokiego i pełnego udostępniania danych statystycznych w ujęciu problemowym. Zaproponowaliśmy również w ustawie uregulowanie zasad ładu informacyjnego państwa w szczególności w odniesieniu do trzech podstawowych rejestrów: jednostek gospodarki narodowej (system REGON), jednostek terytorialnych i ludności. Chcemy wprowadzić ustawowy obowiązek stosowania odpowiednich identyfikatorów przez wszystkie systemy informacyjne, należące do sfery administracji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Problem kosztów i wiarygodności badań nie jest wyłącznie sprawą GUS i statystyki państwowej, ale w ogóle ładu informacyjnego w państwie. Zależy nam bardzo na tym, aby regulacje ustawowe i zrozumienie wzajemnych zależności między głównymi systemami informacyjnymi w państwie, pomogły w stworzeniu efektywnego, taniego i rzetelnego systemu informowania o tym, co się dzieje w kraju. Przekazaliśmy Komisji materiały, w których szczegółowo charakteryzujemy nasze problemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełJerzyEysymontt">Proszę, aby eksperci wypowiedzieli się na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ProfesorWładysławWelfe">Do wystąpienia upoważnia mnie fakt, że mniej więcej od 10 lat korzystam z informacji statystycznych próbując prognozować rozwój gospodarczy Polski. Jako użytkownik danych mam pewien stosunek do informacji GUS. Ponadto zajmuję się statystyką akademicką.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ProfesorWładysławWelfe">Generalnie biorąc tezy prezesa J. Oleńskiego zasługują na uwagę. Jeśli chodzi o oszczędzanie, to na pewno nie można oszczędzać na dostępie informacji statystycznych, dlatego że straty wynikające z braku informacji, chociaż trudne do oszacowania są z reguły większe niż nakłady, jakie ponosi się na zdobywanie dodatkowych informacji. Kalkulacja tych dodatkowych nakładów jest zwykle bardzo szczegółowa i rzetelna.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#ProfesorWładysławWelfe">Jedną z ważnych zasad, o których była już mowa, jest zasada polegająca na tym, ażeby w przekazywaniu informacji zwłaszcza liczbowych stosować te same reguły, używać tego samego języka. Jesteśmy do tego zobowiązani układami międzynarodowymi - chodzi o zalecenia ONZ, które Europejska Komisja Gospodarcza zaadaptowała do potrzeb europejskich. Stąd wynika potrzeba przechodzenia na język, który stosuje się w systemach rachunkowości narodowej w odróżnieniu od języka, którym posługiwaliśmy się przez kilkadziesiąt lat należącego do systemu tzw. produkcji materialnej. Te dwa języki nie są od siebie zasadniczo rozbieżne, ale są na tyle różne, że zachodzi potrzeba dokonywania zmian w klasyfikacjach oraz stosowanych pojęciach.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#ProfesorWładysławWelfe">Gdy chodzi o sprawy makroekonomiczne, to przyzwyczailiśmy się już do posługiwania tymi pojęciami. Jeżeli ktoś mówi o wysokości deficytu budżetowego i porównuje go z rozmiarami produktu krajowego brutto, to używa już nowej nomenklatury. Produkt krajowy brutto jest niejako esencją systemu rachunkowości narodowej. Z tego punktu widzenia GUS dokonał ogromnego postępu, ponieważ w jego publikacjach są zamieszczane wielkości makroekonomiczne. Jedynym zastrzeżeniem do GUS jest to, iż procesy zmian mogłyby przebiegać nieco szybciej. Na przykład dopiero w tym roku otrzymujemy informacje w układzie regionalnym o wytwarzaniu i podziale krajowego produktu brutto, co jest rezultatem prac studialnych. Brakuje mi także informacji o kształtowaniu się krajowego produktu brutto w układzie kwartalnym.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#ProfesorWładysławWelfe">Tempo zmian w gospodarce jest w Polsce tak duże, że informacje kwartalne zaprzątają uwagę i parlamentowi, i administracji centralnej, i z tego punktu widzenia posiadanie makrorachunków liczonych w skali kwartalnej w moim przekonaniu jest możliwe. Moi młodsi koledzy opublikowali w „Wiadomościach statystycznych” informacje o metodach, jakie są używane na świecie. To zamierzenie jest zaprogramowane w działalności GUS, ale proponowałbym pewne przyspieszenie. Przyspieszenie nie oznacza utraty ciągłości. W statystyce ciągłość ma ogromne znaczenie. Jeżeli przemiany w strukturze własnościowej można obserwować od roku 1990, zapominając o tym, co się działo w latach minionych, to nie można tego zrobić, gdy obserwujemy np. zmiany zachodzące w potencjale produkcyjnym gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#ProfesorWładysławWelfe">Punkty odniesienia sięgają roku 1970, początków tzw. epoki gierkowskiej, kiedy nastąpiło przyspieszenie procesu industrializacyjnego kraju. Wielu dokonuje porównań nie tylko z 1989 r., ale z 1979 r. jako pewną cezurą. Oznacza to, że informacja statystyczna dotycząca tych kwestii musi zawierać dane porównywalne za 40–50 lat, a nawet 70 lat.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#ProfesorWładysławWelfe">Jeżeli tu można zgłosić pewne pretensje pod adresem GUS, to sprowadzałyby się do następujących punktów: nie potrafimy dzisiaj powiedzieć, jaka część potencjału produkcyjnego, zwłaszcza znajdującego się w rękach przedsiębiorstw państwowych, jest jeszcze użyteczna i może być wykorzystana. Oceny ekonomistów są tu rozbieżne. Niektórzy twierdzą, że stopień wykorzystania potencjału państwowego nie przekracza 40–50%, inni zaś twierdzą, że de facto jest on wykorzystany w 80%, a to co pozostaje, to nadaje się do złomowania.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#ProfesorWładysławWelfe">W tej kwestii istnieje po prostu luka informacyjna. Na jej wypełnienie nie żałowałbym środków.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#ProfesorWładysławWelfe">Wystąpiła także luka informacyjna dotycząca spożycia, popytu gospodarstw domowych, ich dochodów itp. Wynika to częściowo z faktu, że nastąpiła prywatyzacja handlu. Niegdyś głównym źródłem informacji o spożyciu była sprzedaż w sieci handlowej. Dzisiaj trudno jest zastąpić ją nowym źródłem informacji, aczkolwiek w materiałach GUS pojawiła się pierwsza jaskółka sprowadzająca się do tego, że w ramach badań nad sprzedażą detaliczną próbuje się oferować obecnie badania asortymentowe. To właśnie ma wyeliminować lukę informacyjną w najbliższym czasie.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#ProfesorWładysławWelfe">Dochodzimy do sprawy niepełnego wykorzystania takiego źródła informacji, jakim jest informacja podatkowa. Do tej informacji można mieć stosunek sceptyczny. Wiadomo, że są dochody ukrywane, że potrącenia od dochodów są relacjonowane dopiero w skali rocznej. Używanie tego źródła informacji w okresach miesięcznych lub kwartalnych może nasuwać dodatkowe wątpliwości. Doświadczeni statystycy po jakimś czasie potrafią określić wiarygodność tego źródła informacji.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#ProfesorWładysławWelfe">Popieram postulat, aby GUS miał wpływ na stosowane klasyfikacje, określanie pojęć, a przynajmniej prowadził ich uzgodnienia z innymi organami administracji państwowej. Chodzi o to, aby informacja powstająca na skutek wprowadzenia pewnych obowiązków ustawowych mogła być wykorzystana w sposób tańszy niż organizowanie badań specjalnych nie dających gwarancji większej wiarygodności.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#ProfesorWładysławWelfe">Nasza statystyka słusznie szczyci się tym, iż w ciągu kilku lat powstała statystyka cen, wcześniej nie istniejąca. Dzisiaj każdy, kto chce mieć orientację, jaki jest ruch cen dóbr konsumpcyjnych, zarówno wśród producentów, jak i konsumentów może posiadać te informacje. Ta wiedza jest wykorzystywana w poważnych dyskusjach na temat kształtowania kursu walutowego ze względu na stopę inflacji mierzoną cenami dóbr konsumpcyjnych, czy cenami dóbr wytwarzanych przez przemysł. W tej bogatej statystyce są pewne luki, których występowanie nie pozwala na analizę następstw tego, co ludzi bulwersuje, a więc czy polityka kursu dewizowego nie jest zbyt konserwatywna.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#ProfesorWładysławWelfe">Gdy niedawno nastąpiła skokowa dewaluacja złotego, zadawaliśmy sobie pytanie, na ile podniesie się stopa inflacji, ponieważ wzrost kursu dewizowego oznaczał wzrost cen transakcyjnych w imporcie. Według niepewnych danych można przypuszczać, że efekty tego, gdy chodzi o stopień krajowej inflacji, były nieco mniejsze, niż się spodziewano. Importerzy chcąc się utrzymać na rynku decydowali się na rezygnację z pewnego fragmentu swojej marży. Wniosek ten jednak został wyprowadzony nie w oparciu o statystykę, ponieważ mamy informację o cenach transakcyjnych tzn. ceny w dolarach przeliczamy na złotówki, ale nie znamy ruchu cen w wydaniu importerów sprzedających towary na rynku krajowym. Kto na tym zyskał w przypadku eksportu? Czy eksporterzy wykorzystali okazję, aby zmniejszyć ceny, po których sprzedają swoje towary na rynkach zagranicznych, żeby zwiększyć swój udział w sprzedaży, czy też kontentowali się wzrostem zysków, wynikającym z faktu, że za te same towary liczone w tych samych dolarowych cenach otrzymali więcej złotówek.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#ProfesorWładysławWelfe">Istnieje powszechne przekonanie, że nastąpiło to ostatnie zjawisko, ponieważ eksporterzy odczuwali, że ich efektywność zmalała w ostatnim czasie, a spowodowana była wyższą wewnętrzną inflacją niż kroczący wzrost kursu dolara.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#ProfesorWładysławWelfe">Natomiast nie ma żadnych efektów, jeśli chodzi o zdobywanie rynków zagranicznych, ponieważ eksporterzy nie obniżyli cen w dolarach. Czy ten wniosek jest trafny? Na to pytanie też nie potrafimy odpowiedzieć, ponieważ nie mamy informacji o cenach, po których producenci sprzedają swoje towary naszym eksporterom. Być może wyolbrzymiłem nieco ten problem, ale uzyskanie informacji o tych cenach nie jest takie łatwe. Są jednak kraje, które potrafiły ten problem rozwiązać. Jednak bez tych informacji podejmowanie decyzji jest bardzo trudne.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#ProfesorWładysławWelfe">Bardzo istotne znaczenie ma szybkość przekazywania informacji. Główny Urząd Statystyczny zwiększył tę szybkość emitowania i przekazywania informacji poprzez fakt, że „Biuletyn statystyczny” stał się praktycznie drugim „Rocznikiem statystycznym”. Rośnie jego objętość, jest coraz więcej informacji. Chciałbym jednak, aby można było, co jest niezwykle ważne w nowoczesnej administracji państwowej, za pośrednictwem poczty elektronicznej dostać się bezpośrednio do baz danych GUS. Jest to kwestia techniczna, finansowa, ale też sprawności publicznej telekomunikacji. Na przykład moi koledzy w Bonn służąc swoimi prognozami Ministerstwu Pracy i Polityki Socjalnej, aktualizują swoje bazy danych w ciągu 3 dni w ten sposób, że uzyskują dostęp poprzez telekomunikację do zaktualizowanych baz danych urzędu statystycznego w Niemczech. Mając jeszcze inne informacje z innej statystyki uzupełniają prognozy w ciągu 3 dni. Nową wersję prognozy mogą uzyskać niemalże natychmiast. Natomiast my czekamy na kolejne wydanie „Biuletynu”, lub „Rocznika statystycznego”, po czym zawarte tam informacje przenosimy do naszych komputerów myląc się wielokrotnie po drodze. Zabiera nam to wiele tygodni lub nawet miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#ProfesorWładysławWelfe">Apelowałbym o środki umożliwiające zautomatyzowanie przekazywania informacji tych, którzy szybko powinni je wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#ProfesorWładysławWelfe">Minikomputery, którymi posługujemy się i programy, które są w naszej dyspozycji pozwalają liczyć w sposób niewiarygodnie szybki. Łódzki model liczy ponad 1000 równań, prognozy na dany rok są rozwiązywane w ciągu 1/3 sekundy. Na 10 lat potrzebujemy kilku sekund. W stosunku do naszych potrzeb informacje przetwarzane są nawet za szybko. Takie są jednak możliwości techniczne naszych komputerów i chciałbym, aby te możliwości stały się dostępne dla wielu instytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">Chciałbym potwierdzić to, co mówił prezes J.Oleński, iż przejście od starego do nowego systemu dla obciążeń statystyki jest zupełnie inne niż dla innych organów administracji państwowej. W tym przypadku następuje zmniejszenie obciążeń przedsiębiorstw, a zwiększenie obciążeń centrali statystycznej. Potrzeby administracji w innych dziedzinach maleją. To nie ma miejsca w statystyce.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">Jeżeli mamy prowadzić nowymi, reprezentacyjnymi metodami badania, to potrzebne są do tego okresowe badania tego spisu. Tego nie da się uniknąć.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">Kolejna sprawa dotyczy wiarygodności statystyki. Przypomnę, że wszystkie informacje statystyczne są wielkościami przybliżonymi. Stąd też wynika wiele nieporozumień, jeżeli w dyskusjach np. ekonomistów przywiązuje się wagę do znaków po przecinku, w indeksach dynamiki, w których spierają się czy produkt krajowy brutto wzrósł 4,2% czy 4,4%. Na czym polega wobec tego poprawa wiarygodności informacji?</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">W nowoczesnej statystyce poprawa wiarygodności polega przede wszystkim na spójności informacji z różnych źródeł. Tylko w ten sposób można zbadać, czy ta statystyka jest czy nie jest wiarygodna. Wielokrotnie pytają mnie politycy lub działacze gospodarczy, gdzie podział się produkt krajowy, którego wzrost brutto oszacowaliśmy na 4% Odpowiadam wówczas, że jeśli chodzi o wiarygodność zakresu danych urzędu statystycznego, bo koncentrują się one głównie na stronie produkcji. Łatwiej jest zebrać informacje o produkcji, a trudniej dowiedzieć się, jak ta produkcja została rozdysponowana i kto ją kupił. Należy wyciągnąć z tego wniosek na przyszłość, że większą wagę trzeba przywiązywać w badaniach statystycznych do statystyki dochodów i do statystyki rozdysponowania tych dochodów na różne cele. Łączy się to właśnie z koniecznością wykorzystywania różnych źródeł statystycznych tylko wówczas można osiągnąć względnie wiarygodną informację.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">Nieco sceptycznie podchodzę do dotychczasowych wyników badań statystycznych za okres ostatnich lat, jak wiarygodność pod kątem dynamiki produktu krajowego brutto i dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">Wydaje mi się, że ciągle nie udało nam się osiągnąć właściwego poziomu szacunków dochodów sektora prywatnego włączając w to naszą gospodarkę. Jeżeli za nisko szacujemy dochody sektora prywatnego i nie uwzględniamy szarej gospodarki, to nie tylko nie mamy informacji o rozmiarach tego zjawiska, ale również źle szacujemy dynamikę, ponieważ te dziedziny gospodarki szybciej rozwijają się niż pozostałe sektory. W związku z tym szacunki badań zakładu naukowego, który reprezentuję, wskazują, iż oficjalne dane o spadku produktu krajowego brutto wykazują zbyt wysoki spadek w ciągu ostatnich 3 lat w stosunku do faktycznego.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">Nie jest to jakiś podstawowy zarzut pod adresem statystyki, jeżeli chodzi o organizację pracy statystycznej. Stwierdzam po prostu, że nie udało się dotychczas ze względu na ogrom zadań statystyki w okresie przejściowym uruchomić prac w tych dziedzinach. Postulujemy, aby skoncentrować środki na nowym szacunku rozmiarów działalności sektora prywatnego oraz niektórych elementów szarej gospodarki. Nie można natomiast wymagać, aby zbadać całą szarą sferę, ponieważ tego od razu nie da się zrobić. Wyniki badań np. we Włoszech wahają się między 15% a 25%, ale to nie jest żadna ocena. Projekt jest jednak taki, aby zbadać rozmiary działalności jednostek zarejestrowanych, które wykazują zaniżone dochody.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">Profesor Władysław Welfe nie do końca doczytał chyba program badań GUS. Mówi się tam wyraźnie o rozpoczęciu badania produktu krajowego brutto według kwartału w następnym półroczu.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#EkspertprofesorAndrzejZienkowski">Wreszcie chcę podkreślić, że badanie potencjału produkcyjnego wykorzystywanego lub nie jest zadaniem bardzo trudnym, ponieważ w ogóle można mieć wątpliwości co do prawidłowości jakichkolwiek informacji o stanie środków trwałych. Nie jest to wyłącznie negatywną cechą polskiej statystyki, ale także europejskiej. Statystykę środków trwałych uważa się za jedną z najsłabszych statystyk. W tym zakresie trzeba szukać nowych metod, nowego podejścia. Na Zachodzie stosowana jest np. metoda permanentnej inwentaryzacji środków trwałych opierających się nie tyle o stan środków trwałych, ile o dokonywane inwestycje. Wiąże się to z kłopotliwymi obliczeniami i szacunkami, ale wiem, że ta metoda będzie wkrótce testowana przez Główny Urząd Statystyczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#BohdanGruchman">Chciałbym zgłosić trzy uwagi. Po pierwsze wśród rejestru badań statystycznych są takie, które odgrywają kluczową rolę, od których zależą dalsze badania i takie, które mają znaczenie tylko w swojej dziedzinie. Do centralnych badań statystycznych należą spisy - w projekcie GUS spis przemysłowy, a więc małych jednostek i spis powszechny rolny. Mają one zasadnicze znaczenie dla późniejszych badań reprezentacyjnych (tanich). Należy wyłożyć duże środki, aby móc później tanio prowadzić badania. Dotyczy to rejestrów gospodarczych, jednostek terytorialnych i rejestrów ludności.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#BohdanGruchman">Po drugie: badania statystyczne są nie tylko po to, aby rejestrowały zaszłości, ale także po to, żeby umożliwiały opracowywanie prognoz, zwłaszcza krótkookresowych. W programie przedstawionym przez prezesa J. Oleńskiego są przewidziane badania prognostyczne. Przypomnę badanie koniunktury gospodarczej metodą testu koniunkturalnego, badanie koniunktury gospodarstw domowych itd. Uważam, że właśnie na te badania należałoby zwrócić szczególną uwagę.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#BohdanGruchman">Po trzecie: w programie badań statystycznych GUS istnieje szereg projektów terenowych: wojewódzkich, regionalnych i niektórych niewielkich gminnych. Sądzę, że sprawa statystyki terytorialnej, a zwłaszcza statystyki gminnej powinna znaleźć większe odzwierciedlenie w badaniach. Oczywiście jest to bardzo kosztowne. Dlatego szczególną uwagę należy zwrócić na badania niezbędne dla polityków regionalnych, wojewodów, gmin, ażeby można było realizować politykę gospodarczą w przekrojach przestrzennych, terytorialnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełJerzyEysymontt">Dziękuję ekspertom za cenne uwagi i myślę, że wzbogaci to naszą wiedzę na ten temat. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Uważam, że mimo nawału pracy w naszej Komisji dzisiejsze posiedzenie poświęcamy omówieniu problemów polskiej statystyki. Podzielam poglądy moich przedmówców, że potrzebne jest wieloaspektowe widzenie statystyki, że konieczne jest dostosowanie statystyki do aktualnych potrzeb społeczno-gospodarczych naszego kraju i że GUS powinien być postrzegany jako instytut badawczy. Powiedziałbym nawet, że GUS powinien mieć warunki do tego, aby być głównym koordynatorem wszystkich badań, które są prowadzone w Polsce przez różne instytuty, organizacje, resorty itd. Zgadzam się także z tezą posła J. Eysymontta, że informacja musi kosztować. Dodam do tego drugą tezę, że poniesiony koszt powinien się zwrócić poprzez podejmowanie trafnych decyzji przez rządzących w oparciu o te informacje. Aby tak się mogło stać, informacja musi odzwierciedlać prawdę, być pozbawiona polityki i szumów informacyjnych, powinna być rzetelna i obiektywna i we właściwym czasie zaprezentowana tym, którzy mają podejmować decyzje.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Niestety, wielokrotnie w przeszłości działo się inaczej. Z tego też punktu widzenia dobrze, że na początku naszej kadencji wgłębiamy się w szczegóły i problemy tego, co może być podstawą do stanowienia dobrego prawa.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Zakres tematyczny badań statystycznych projektowanych do przeprowadzenia przez GUS w przyszłym roku zaprezentowany nam w programie wskazuje, że statystyka pozwoli na szerokie zobrazowanie zmian społecznych i gospodarczych zachodzących w naszym kraju i że wyniki tych badań pozwolą na scharakteryzowanie tych zmian oraz wnioskowanie o właściwe kierunki rozwoju we wszystkich jego obszarach. Pozwoli także podejmować trafne decyzje. Ujęte w dziale drugim programu prace metodologiczne wskazują także, że dąży się zarówno do doskonalenia metod badawczych, jak i dopracowania spójności danych statystycznych dla Polski z systemem informacji statystycznej w układzie międzynarodowym. Na szczególną uwagę zasługuje według mnie szeroki zakres tematyczny badań podnoszący problemy warunków bytu ludności, ochrony środowiska, cen, rynku pracy, wynagrodzeń oraz działalności rolniczej i leśnej.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Chciałam ponowić prośbę, jaką ja i Krajowy Związek Rolników Kółek i Organizacji Rolniczych w poprzednich latach wielokrotnie zgłaszał, aby zbierane informacje nt. warunków bytu ludności obejmowały oddzielnie wieś i oddzielnie miasto. W tych danych wieś była zawsze pokrzywdzona. Nadszedł czas, aby to zmienić i w programie GUS widzę już zalążki nowego podejścia.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Cieszę się także, że postulat mój i Krajowej Rady Kółek Gospodyń Wiejskich, żeby objąć badaniami sytuację społeczno-zawodową kobiet znalazł się w programie. Pomoże nam to także w ukierunkowaniu pracy w tym środowisku.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Chciałabym powiedzieć kilka zdań nt. rozdziału XVII dotyczącego działalności rolniczej i leśnej. Cieszę się, że pan prezes krytycznie ocenił fakt, iż nie znalazły się w tym roku środki na przeprowadzenie spisu rolnego. Myślę, że był to pierwszy i ostatni przypadek w działalności GUS. Niedokonanie spisu rolnego zaburzyło cały planowany proces badań. Myślę, że powinniśmy uczynić wszystko, aby spis zaproponowany na przyszły rok został dokonany i aby znalazły się na to środki.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Znaczącemu poszerzeniu bazy danych statystycznych z zakresu rozwoju potencjału produkcyjnego będzie także służył przewidziany w programie badań statystycznych powszechny spis małych lokalnych jednostek gospodarczych. Jest to pozycja 92 w programie GUS. Szkoda, że nie zaprogramowano zakresu tematycznego. Gorąco jednak popieram to badanie jako niezwykle ważne dla rozwoju gospodarczego kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Mam wątpliwość, czy przy braku środków budżetowych stać nas na badanie pilotażowe przeprowadzone w ramach prac przygotowawczych do mikrospisu ludności planowanego na 1995 r. O ile spisy ludności przeprowadzane co 10 lat są zgodne z wymogami statystyki międzynarodowej, to mikrospis przeprowadzony w latach 70. według mnie nie przyniósł poważnych rezultatów. Gdybyśmy mieli szukać oszczędności, to wskazywałabym na tę pozycję, tym bardziej że w 1998 r. planowany jest powszechny spis ludności.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Czy stać nas, żeby wszystkich biorących udział w badaniach wyposażyć w mikrokomputery? Myślę, że w perspektywie należy dążyć do tego, aby tak się stało, ale chyba w tej chwili to zadanie jest ponad nasze możliwości finansowe.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PosełZofiaGrzebiszNowicka">Ostatnia sprawa dotyczy kompletności programowej, inaczej zwanej ciągłością programową. Uważam, że ta ciągłość powinna być bezwzględnie zachowana, ponieważ tylko wtedy informacje mogą dać podstawę do stanowienia dobrego prawa i podejmowania właściwych decyzji przez rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełWojciechZarzycki">Nie ma potrzeby uzasadniać, jaka jest waga danych informacyjnych. Podzielam opinię przedstawioną przez panią poseł Z. Grzebisz-Nowicką. W imieniu posłów Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, chciałby podjąć temat spisu rolnego. Jak można prawidłowo prognozować, przygotować program, politykę rolną, a potem ją realizować bez znajomości podstawowych danych, szczególnie po 5-letnim okresie transformacji gospodarczej w rolnictwie, po przejściu z ustroju nakazowo-rozdzielczego do wolnorynkowego.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełWojciechZarzycki">Poseł J. Eysymontt powiedział, że informacja kosztuje. Dlatego właśnie powinna być pełna, a nie fragmentaryczna. Rolnictwo znajduje się w stanie zapaści gospodarczej, a w jakim stopniu mógłby odpowiedzieć pełny spis rolny. Spis rolny nie jest przeprowadzany od 1988 r.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PosełWojciechZarzycki">Mówi się o zmorze naszych czasów, czyli o bezrobociu, ale „konia z rzędem” temu, kto określi jego wielkość na wsi. Pełny spis rolny przeprowadzają co roku kraje bogate.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#PosełWojciechZarzycki">Chciałbym zwrócić się z apelem do rządu o decyzje przeprowadzenia pełnego spisu rolnego zapowiadanego na 1993 r., a w planach GUS potwierdzonego jako założenie na 1994 r., jak również do członków Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów o poparcie zapisów w wydatkach w ustawie budżetowej na 1994 r. na jego pokrycie.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#PosełWojciechZarzycki">Materiały GUS, a także wystąpienia zarówno prezesa J. Oleńskiego, jak również ekspertów poszerzyły zakres argumentacji tak ważnej dla polskiego rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełMieczysławKrajewski">Myślę, że bezsporna jest ocena dorobku polskiej statystyki. Nie tu leży sedno sprawy. W moim przekonaniu ważna jest pewna filozofia. Wiemy, że mamy braki, które będą przesądzały o sytuacji Polski. Cały ten blok związany z pozycją oparcia gospodarki o własny rynek i eksport jako głównej dźwigni gospodarczej w gruncie rzeczy jest rozdrobniony. Nie ma np. jednoznacznych narzędzi do zbadania, jak różne czynniki budujący coraz to bardziej chłonny rynek wewnętrzny, stwarza podstawy do ekspansji eksportowej. Nie ma w tej dziedzinie korelacji między tymi sposobami patrzenia. Nie znaczy to, że niemożliwa jest ona. W moim przekonaniu potrzebna byłaby analiza wszystkiego co robimy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełMieczysławKrajewski">Jeżeli mówimy poważnie o polskiej gospodarce, to brak jest oceny, w jaki sposób lokujemy się w porównaniu z krajami o rozwiniętych technologiach przemysłowych i towarowych. Na to pytanie trzeba znać odpowiedź. To samo, gdy chodzi o poziom zarządzania. Konkurencja rozgrywa dziś walkę na drugim poziomie, na poziomie umów informacyjnych. Cała sfera zarządzania, która jest silną stroną wszystkich rozwiniętych krajów u nas nie jest rozwinięta. To samo tyczy się kondycji kadry, która rzadko kiedy identyfikuje się z polskim interesem. Ważna jest przecież psychologiczna sfera woli walki o interes narodowy.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełMieczysławKrajewski">Podobna wola potrzebna jest w innych dziedzinach życia np. kondycji nauki polskiej czy kultury. Ważne jest pytanie, jak my naprawdę sytuujemy się i jakie mamy szanse w umacnianiu pozycji Polski w świecie, do którego wchodzimy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PosełMieczysławKrajewski">Zgłaszam wniosek dotyczący wyłonienia grupy poselskiej z różnych Komisji, która kontynuowałaby naszą inicjatywę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełWiesławaZiółkowska">Kiedyś w praktyce weryfikowała się teza, że ten kto ma pieniądze, ten rządzi. Teraz posiadanie pieniędzy to jest o wiele za mało. Dzisiaj, żeby mądrze ulokować pieniądze podatników i przed nimi umieć się rozliczyć, trzeba mieć rzetelną informację. Z moich doświadczeń mogę stwierdzić, że takiej rzetelnej informacji nie posiadam. Nieskromny byłby rząd, który powiedziałby, że taką informację posiadał. Chociaż skład dzisiejszych przedstawicieli w trakcie posiedzenia Komisji świadczy, że rząd albo te wszystkie informacje posiada, albo nie przywiązuje do nich wagi. Można skłaniać się do tego drugiego wniosku, ponieważ dzisiejsza reprezentacja rządowa jest bardzo skromna.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełWiesławaZiółkowska">Ważna jest zasada, o której mówił poseł J. Eysymontt i potwierdził prezes J. Oleński, iż w demokratycznym państwie prawem każdego obywatela jest prawo do informacji. I właśnie Sejm musi mu tę informację zagwarantować.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PosełWiesławaZiółkowska">Generalnie potrzebna jest nam zmiana ustawy o statystyce. Po pierwsze dlatego, że podmioty takie, jak główni decydenci - parlament - rząd - prezydent muszą mieć inne informacje o innym charakterze w warunkach gospodarki rynkowej. Po drugie - podmioty gospodarcze i decydenci lokalni (samorządy) muszą mieć też inną niż w czasach gospodarki scentralizowanej informację. Po trzecie - także zwykły obywatel musi posiadać rzetelną informację, co się dzieje z jego podatkami. Niedostatki naszej statystyki są widoczne i wynikają one nie tylko z braków finansowych, ale również z niedostosowania ustawy do wymogów gospodarki rynkowej demokratycznego państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#PosełWiesławaZiółkowska">Chciałabym zaproponować przy wcześniejszej konsultacji z posłem J. Eysymonttem przyjęcie uchwały na zakończenie naszego posiedzenia zobowiązującej rząd do: po pierwsze - dokonania spisu rolnego i spisu małych podmiotów gospodarczych w przyszłym roku, po drugie - co wiąże się z zobowiązaniem zabezpieczenia odpowiednich środków finansowych na dokonanie tychże spisów - do przedstawienia przez rząd do końca I kwartału Sejmowi nowej ustawy o statystyce (publicznej czy państwowej). Przyjęcie takiej uchwały oznaczałoby, że w momencie gdy wpłynie nowa ustawa o statystyce będziemy kontynuować naszą debatę w oparciu o konkrety zawarte w projekcie rządowym. Dzisiejsze spotkanie byłoby niejako pierwszą częścią naszej debaty na temat wiarygodnej, rzetelnej informacji statystycznej szczególnie w okresie transformacji. Jeśli pan przewodniczący zechciałby przyjąć moją propozycję i poddać ją pod głosowanie, byłaby wdzięczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełJerzyEysymontt">Uważam, że propozycja pani poseł W. Ziółkowskiej jest godna poparcia. Proszę o ustosunkowanie się Komisji do tej propozycji, czy popieramy uchwałę, czy nie i czy jeszcze coś do niej dodajemy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełStanisławStec">Chciałbym się ustosunkować do problemu zakresu niezbędnej informacji. Mówił o tym w swoim wystąpieniu prezes J. Oleński. Jest to najważniejsze zadanie, aby później mówić o programie badań statystycznych i opracowaniu informacji.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PosełStanisławStec">Następna sprawa - to brak możliwości koordynowania informacji statystycznych oraz korzystania przez GUS z danych Ministerstwa Finansów lub innych ministerstw. Od 1992 r. obowiązują tak szerokie informacje w zakresie deklaracji podatkowej, które są kopalnią danych bardziej wiarygodnych niż sprawozdania statystyczne. Tutaj sporządza się informacje pod obawą sankcji, natomiast przy sprawozdaniach statystycznych jest inaczej. Dlatego koordynacja możliwości wykorzystania informacji z innych resortów przez GUS musi być jednoznacznie w przyszłej ustawie określana.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#PosełStanisławStec">Inna sprawa to wiarygodność informacji. Na podstawie praktyki opracowywane sprawozdania są niestarannie zrobione przez podmioty gospodarcze i w związku z tym informacje są opóźniane, a ich wartość jest niepełna. Zgadzam się z tym twierdzeniem, że informacje statystyczne trzeba przyjmować jako szacunki, a nie dane jednoznaczne.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#PosełStanisławStec">W zaprezentowanym programie na 1994 r. są przy poszczególnych pozycjach uwzględnione koszty badań. Nie ma jednak podsumowania - łącznej sumy badań. Brakuje mi również parę zdań nt. realizacji przez GUS rezolucji Sejmu z 18 maja 1990 r. w sprawie ograniczenia i uproszczenia sprawozdawczości.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#PosełStanisławStec">Chciałbym nawiązać do kwestii wykorzystania informacji z innych resortów. Są dwa sprawozdania z wykorzystania budżetu GUS - FO2 robione przez GUS i sprawozdanie finansowe robione przez Ministerstwo Finansów. Obydwa sprawozdania zawierają inne dane, a mówią o tym samym. Ktoś to musi koordynować, żeby robić mniej sprawozdań i wzajemnie je wykorzystywać.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#PosełStanisławStec">Popieram podjęcie uchwały, z tym że dałbym priorytet spisowi rolnemu. Jest on może i kosztowny, ale bardziej niezbędny niż spis małych podmiotów gospodarczych. Jako sprawę obligatoryjną w 1994 r. postawiłbym sprawę spisu rolnego, a spis małych jednostek gospodarczych w miarę możliwości finansowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzstanuwCentralnymUrzędziePlanowaniaMariaLubera">W centralnym Urzędzie Planowania zajmujemy się głównie programowaniem rozwoju. Warunkiem niezbędnym do tego jest analiza rzeczywistości, przebiegu dotychczasowych procesów i ich prognozowanie. Nie mamy własnych źródeł informacji. Korzystamy głównie z danych udostępnianych przez GUS. Staramy się w miarę możliwości i dobrej woli dysponentów innych zbiorów korzystać z informacji bankowych, z informacji Ministerstwa Finansów. Jako urząd odpowiedzialny za analizę procesów gospodarczych we wszystkich wymiarach jesteśmy żywotnie zainteresowani tym, by dane statystyczne, którymi posługujemy się, były w miarę możliwości najpełniejsze i najwiarygodniejsze. Dlatego zawsze jesteśmy bliskim sojusznikiem Głównego Urzędu Statystycznego.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PodsekretarzstanuwCentralnymUrzędziePlanowaniaMariaLubera">Weszłabym tylko w małą polemikę z panią poseł Z. Grzebisz-Nowicką. Chodzi mi o mikrospis ludności. Żyjemy w okresie dynamicznych zmian strukturalnych w gospodarce, ale również bardzo silnych ruchów migracyjnych. Z jednej strony bardzo wiele osób wyjeżdża z Polski i nie mamy statystyki, ile osób opuści kraj, ile powróci, ile wyjechało na stałe, ile przebywa i pracuje czasowo poza naszymi granicami. Jesteśmy również krajem silnych ruchów migracyjnych z zewnątrz i tak naprawdę, to nikt nie wie ilu cudzoziemców przebywa w Polsce i czym się zajmują.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PodsekretarzstanuwCentralnymUrzędziePlanowaniaMariaLubera">Oczywiście, mikrospis tak, jak on jest zaprojektowany na wszystkie pytania, o których wspomniałam nie będzie mógł dać odpowiedzi, ale w okresie szybkich przemian z tego spisu nie powinniśmy rezygnować. Moim zdaniem, te badania GUS powinny być w miarę możliwości w pełni zrealizowane. Oczywiście ograniczenia budżetowe są czasami ponad to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełWiesławCiesielski">Mój przegląd jest trochę odmienny od zaprezentowanego, co do przyjęcia dzisiaj uchwały zobowiązującej rząd do wydania blisko 1 bln zł na przeprowadzenie spisu rolnego w tym roku bez wysłuchania opinii rządu na ten temat. Dane GUS mówią o blisko 700 mld zł (strona 115). Uważam, że zanim podejmiemy taką uchwałę należałoby spytać rząd, co on o tym sądzi, czy jest w stanie takie środki przeznaczyć w tym roku. Jeśli poprzedni rząd podjął decyzję o odstąpieniu od przeprowadzenia spisu rolnego, to kierował się chyba jakimiś racjami. Czyżby dzisiaj nastąpiła jakaś istotna sytuacja budżetu państwa? Tu mam wątpliwości. Dlatego zanim miałbym świadomie głosować za taką uchwałą, chciałbym poznać opinię rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełJerzyEysymontt">Nie wiem, jak dalece ta kwota jest dokładna, natomiast rozumiem, że nasza uchwała nie może zobowiązywać rządu w sposób wiążący do spraw związanych z budżetem, ale może sugerować, jakie kierunki są szczególnie ważne. Dlatego też biorąc pod uwagę głosy posłów, ta sprawa wymaga zaakceptowania, ponieważ mamy do czynienia ze specyficzną sprawą: zaniechania pewnych badań i w pewnym sensie konieczności nadrobienia zaległości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełWiesławCiesielski">Zgadzam się z taką interpretacją posła J. Eysymontta. Natomiast do tej pory słyszałem o obligatoryjnym zobowiązaniu rządu. Żeby była jasność - nie kwestionuję potrzeby przeprowadzenia spisu rolnego, natomiast chciałbym zanim mamy wydawać sądy zobowiązujące dla rządu, to jednak warto byłoby poznać opinię rządu w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełJanuszCichosz">W zasadzie podzielam większość zgłoszonych uwag. Jestem zdania, że zmiany jakie zachodzą w naszym kraju wymagają dostosowania informacji. Stąd konieczność rozszerzania badań o nowo powstające jednostki. Uważam, że GUS powinien więcej zaangażować się w procesy koordynacji danych statystycznych innych podmiotów - ministerstw, banków. Oczywiście, po wcześniejszym uwzględnieniu zakresu i metodologii tych badań. To może obniżyć koszty GUS. Jestem zdecydowanie za postawieniem bezwzględnego warunku przeprowadzenia spisu rolnego w 1994 r. Sądzę, że brak wiedzy nt. tego, co się dzieje w tej tak ważnej sferze gospodarczej kraju, może nas więcej kosztować niż koszty wydane na zebranie danych informacyjnych. Należy rozszerzyć sferę badań społecznych uwzględniając choćby problemy bezrobocia wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełJerzyEysymontt">Czy przedstawiciele Ministerstwa Finansów zechcieliby krótko ustosunkować się do sugestii zaprezentowanych we wcześniejszych wypowiedziach? Nie chodzi mi o kwestię finansową, ale o spójność systemów informacyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówKrzysztofMazur">Tematem, który w podtekście przewija się w wielu wypowiedziach jest kwestia finansowa. W obecnym projekcie budżetu państwa nie ma środków przewidzianych na sfinansowanie spisu rolnego. Koszty spisu rolnego, jest to ponad 0,5 bln zł i tych środków nie ma. Nikt z Ministerstwa Finansów nie będzie argumentował, że taka rzecz jest niekonieczna, tylko za tym idzie pewna konsekwencja wskazania źródła pokrycia tego wydatku.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówKrzysztofMazur">Do problemu spójności informacji mam kilka uwag. Pierwsza sprawa, która co roku mnie niepokoi, to jest weryfikacja badań statystycznych. Główny Urząd Statystyczny przysyła plan badań do wszystkich resortów i organizacji z prośbą o zaopiniowanie. Oni z kolei zgłaszają swoje uwagi i propozycje. Każdy na pewno ma słuszne postulaty, żeby jakieś badanie było kontynuowane lub wprowadzone, natomiast nie widzę tego zwrotnego procesu weryfikacji. Są przecież badania bardziej i mniej potrzebne. W przyszłości można oczekiwać pozytywnych skutków działania komisji metodologicznej, która w ostatnim roku zaczęła aktywniej pracować.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówKrzysztofMazur">Druga kwestia dotyczy dublowania badań statystycznych. W programie, który otrzymaliśmy, na str. 2 jest napisane, że GUS będzie badał strukturę dochodów i wydatków budżetu. Skoro Ministerstwo Finansów i cały aparat urzędów skarbowych zbiera takie informacje, nie widzę potrzeby powtarzania badań przez GUS. Nie będę przekonywał, że informacje resortu są doskonałe, ale klasyfikacja budżetu państwa też jest niedoskonała. Zamiarem ministerstwa jest poprawić tę klasyfikację już od przyszłego roku i dostosować ją do standardów europejskich.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówKrzysztofMazur">Inna sprawa, to badanie koniunktury gospodarczej w przemyśle. Obecnie są prowadzone badania koniunktury przez Główną Szkołę Handlową i Akademię Ekonomiczną w Poznaniu. Obydwie jednostki korzystają ze środków publicznych, z pieniędzy podatników. Jeżeli GUS zacząłby te badania robić, to należałoby obciąć środki wypłacane z budżetu uczelniom na badania.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówKrzysztofMazur">Wydaje mi się, że GUS tak, jak każdy resort stoi przed istotnym problemem, iż ma do zrealizowania wiele słusznych zadań, ale żeby to zrobić musi zwiększyć swoją efektywność działania. W przedstawionym przez GUS dokumencie nie znajdują ani jednej deklaracji, że coś będzie robione taniej.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansówKrzysztofMazur">Na zakończenie problem jakości danych, jak są te dane dostarczane do GUS przez jednostki sprawozdawcze. Wydaje mi się, że konieczne jest, aby GUS w większym stopniu nawet dokonując zmian w prawie, stosował kary za dostarczanie nierzetelnych informacji. Potrzebne są tu drastyczne środki, ponieważ w ostatnich latach nastąpiło rozprzężenie w zakresie dyscypliny zbierania danych statystycznych i jakości wypełniania przez przedsiębiorstwa formularzy statystycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełTeresaDobosz">Ponieważ doszliśmy do tego, że spis rolny będzie przeprowadzony lub nie, w związku z tym chciałabym spytać, jakie będą priorytety badań GUS w 1994 r.? Myślę, że w tych priorytetach mieści się spis rolny.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PosełTeresaDobosz">We wstępie materiału GUS zawarta jest informacja, że urząd będzie czynił starania, celem pozyskania dodatkowych środków finansowych poza budżetem, głównie poprzez pozyskiwanie sponsorów. Poproszę o wyjaśnienie tego tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Chciałbym podziękować państwu za uwagi, są one dla nas bardzo cenne.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">W wypowiedzi przedstawiciela Ministerstwa Finansów było zbyt wiele nieporozumień, aby nie zareagować na nie. Problem opracowania programu badań wygląda w ten sposób, że po wstępnych konsultacjach przygotowujemy pierwszą wersję programu badań i następnie w wyniku całego procesu częściowych uzgodnień dochodzimy do programu, który zawiera mniej więcej 40% propozycji zgłaszanych na początku. Licząc się z tym, że wyłączając badania masowe realizowane cyklicznie co 10 lat, 5 lat, musimy zmieścić się w budżecie pozostającym w arytmetycznej relacji w stosunku do budżetu roku poprzedniego. Kłopot, jaki powstaje przy dyskusji nad budżetem GUS, bierze się stąd, że GUS jest fabryką danych i w związku z tym stosowanie metody wskaźnikowej zawodzi w przypadku pojawiania się raz na 10 lat pewnych badań masowych. One muszą być traktowane odrębnie i dziwi mnie argumentacja, że nie ma na nie pieniędzy. Raz na 10 lat te badania muszą być przeprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Druga sprawa, dotyczy efektywności. Jeżeli weźmiemy pod uwagę ilość przetwarzanego materiału statystycznego, to przy niezmienionych środkach, realnie z roku na rok mniejszych, przy zmniejszającym się zatrudnieniu i przy niewielkim wzroście potencjału informatycznego, który usprawnia proces ujmowania danych, następuje wyraźny wzrost wydajności pracy. Da się to liczbowo udowodnić. Nie chciałbym dokonywać porównań międzynarodowych. Ale np. w Kanadzie 80% danych gospodarczych jest zgromadzonych z różnego rodzaju rejestrów. Zatrudnionych jest 5,5 tys. ludzi w statystyce oraz cała rzesza częściowo zatrudnionych ankieterów. U nas w sumie jest ok. 7 tys. pracowników. Sprzęt jest nieporównywalny do naszego. Dlatego stawianie nam zarzutu, że GUS nie zwraca uwagi na wzrost efektywności, jest poważnym nieporozumieniem.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Następna sprawa, to dublowanie badań. Jeśli chodzi o przytoczony przykład przez przedstawiciela Ministerstwa Finansów, to jest także nieporozumienie. Badanie koniunktury odbywa się przy ścisłej współpracy z GUS. Badania prowadzone w SGH przez prof. Gorzelaka są finansowane przez Komitet Badań Naukowych, a my występujemy jako jednostka, która te badania popiera. Jeżeli chodzi o badania prowadzone przez Poznań, to są badania, które po przeprowadzeniu pewnego cyklu prac badawczych my przejmujemy jako badania rutynowe. Chciałbym, aby odróżniać to, co robi Akademia Ekonomiczna w Poznaniu i SGH. Są to badania naukowe, podczas gdy badania te przechodzą do fazy realizacji, wówczas przejmujemy je jako normalne badania statystyczne. W ten sposób będziemy starali się ukierunkowywać naszą współpracę z zapleczem naukowym.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Sprawa priorytetów przysparza nam wiele kłopotów. Problem leży w tym czy znajdą się środki na badania masowe, bądź badania wymagające ankieterów. Badania reprezentacyjne w oparciu o małe próby dostarczą nam bilansu otwarcia pozwalającego na stworzenie przyzwoitej bazy do szacunków tych obszarów, które są trudno obserwowalne. Czy odbiorów naszych na to stać?</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Jeżeli chodzi o spis rolny, dlatego tak mocno akcentujemy potrzebę jego przeprowadzenia, ponieważ od 1988 r. zaszły zasadnicze zmiany strukturalne. Z drugiej strony podkreślam, że spis zwróci się przez to, że przez następne lata będziemy mogli pracować na bardzo małych próbach. Z merytorycznego punktu widzenia spis rolny jest zadaniem o najwyższym priorytecie. Ale równocześnie, jeżeli nie dostaniemy na to środków, to po prostu w pozycjach budżetu, które otrzymaliśmy, ten spis się nie zmieści. Pieniądze na spis rolny, chciałbym to podkreślić, są potrzebne nie dla GUS - one nie zwiększą ani o grosz funduszu płac Głównego Urzędu Statystycznego i wojewódzkich urzędów statystycznych - są to przede wszystkim nakłady na ankieterów, samorządy terytorialne, gminy za przygotowanie operatu. Jest to ogromna praca związana z opracowaniem map. Dochodzą do tego nakłady techniczne: wydrukowanie formularzy i realizacja całej operacji. Podobna sytuacja jest przy spisie małych jednostek. Dlatego pozostawiamy to do decyzji rządu, jakie priorytety zostaną uznane. Nasza zawodowa rzetelność statystyków każe nam stawiać sprawę jednoznacznie. Jeżeli tych spisów nie będzie, to będziemy podawali dane w oparciu o dotychczas istniejące operaty informując jednocześnie o skali błędu. Będzie to jednak wbrew podstawowym zasadom profesjonalizmu. Sprawa spisu rolnego w 1993 r. trzykrotnie stawał na KERM. Zawsze podkreślano konieczność spisu rolnego, ale zawsze odmawiano środków. Wskazałem źródło finansowania - były nim wydatki na NIP, który moim zdaniem jest niepotrzebny. Dlatego, że on wprowadza zamieszanie w ład informacyjny państwa. Skoro mamy system ewidencji ludności, identyfikator podatnika, system ewidencji ludności PESEL, na który idą ogromne pieniądze, skoro funkcjonuje REGON, w którym zarejestrowane są wszystkie osoby prawne i osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą, to po co jeszcze kolejny rejestr, na który poszły jakieś pieniądze. Jest to rejestr obejmujący te dwie zbiorowości. Efektem wprowadzenia NIP jest to, że np. słyszę, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych chce wprowadzić własny rejestr płatników składek i świadczeniobiorców. Jest to po prostu reakcja łańcuchowa. Dlatego apelowałem o wprowadzenie ładu informacyjnego i to w fazie konkretnych decyzji. Wygodniej pracowałoby się wielu instytucjom, gdyby wyspecjalizowane jednostki np. PESEL, GUS miałyby jednolite rejestry. Przy okazji, byłaby możliwość szerokiego wykorzystania tych informacji przez różne instytucje do różnych celów.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">80% materiału statystycznego służy do obliczenia produktu krajowego brutto i do szacunków PKT. Czy możemy zrezygnować z obliczania produktu krajowego brutto? Myślę, że jest to pytanie retoryczne.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Wracając do kosztów spisu rolnego, zdając sobie sprawę, iż rzeczywiście jest trudna sytuacja budżetowa, przedstawiliśmy dwa warianty. Pierwszy to pełny powszechny spis rolny obejmujący zarówno gospodarstwa rolne pełnowymiarowe, jak również działki użytkowane rolniczo. Jest to 600 mld zł zapisane w programie GUS. Drugi - obejmujący wyłącznie badanie gospodarstw bez działek użytkowanych rolniczo. Jest to poważne zubożenie materiału, a koszt tego badania wynosi ok. 290 mln zł, przy zmniejszonym zakresie informacyjny. Chciałbym podkreślić, że powszechny spis rolny zakładał, że to nie będzie wyłącznie tradycyjne badanie, ale także badanie wielkości środków trwałych w rolnictwie (ujęcie rzeczowe) i badanie rynku pracy oraz sytuacji gospodarstw domowych rolników. Byłby to kapitalny materiał dotyczący oceny sytuacji rynku pracy w rolnictwie, możliwości przekształceń łącznie z badaniem infrastruktury wsi (ekonomiczną i społeczną). My możemy tylko argumentowa, od resortu zależy podjęcie decyzji.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Chciałbym wrócić do problemu możliwości dostępu do innych źródeł danych. Z jednej strony jest to sprawa prawna. W ramach istniejących regulacji prawnych można byłoby argumentować, że GUS powinien mieć możliwość korzystania ze źródeł administracyjnych, ale nie jest to łatwe. Niekiedy regulacja prawna wprowadza pewne ograniczenia wykorzystania informacji, np. dyskutowana jest ciągle sprawa interpretacji ochrony danych zawartych w deklaracjach podatkowych. Nie ma jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. GUS chce wykorzystać te dane jako źródło, na podstawie którego będzie mógł zaktualizować operat do innych badań reprezentacyjnych. Z drugiej strony istnieje konieczność harmonijnej współpracy autorów głównych systemów informacyjnych po to, aby wychodząc naprzeciw wzajemnym potrzebom można było stosować wspólne zasady identyfikacji jednostek pod wspólne definicje, klasyfikacje tam, aby te informacje mogły przepływać. Wydaje mi się, że zapewnienie spójności między systemem ZUS a systemem podatkowym powinno interesować z jednej strony Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej, a z drugiej Ministerstwo Finansów. A GUS jest instytucją stojącą z boku, która chciałaby mieć możliwość wykorzystania tych informacji i kompleksowych analiz. Problem jest w koordynacji opracowania systemów. To samo dotyczy kwestii standaryzacji systemów informacyjnych administracji rządowej i samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. W przeszłości te spisy kosztowały tanio, ponieważ wiele zadań związanych np. z przygotowaniem operatu do badań i częściowo zbieraniem informacji było wykonywane na zasadzie zadań zleconych przez administrację. Obecnie jest to administracja samorządowa, która mówi, że nie ma tego w planie i wobec tego, jest to dodatkowa praca, którą trzeba opłacić. Obowiązują przecież reguły gospodarki rynkowej. Dlatego pełne koszty takiego badania zamieściliśmy w naszym dokumencie. Nie należy tego kojarzyć ze zwiększeniem budżetu GUS. Jest to budżet na statystykę państwową.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Podnoszona była sprawa koordynacji badań statystycznych prowadzonych przez inne resorty. Sytuację w tym zakresie oceniałbym pozytywnie. Chodzi mi o badania statystyczne, a nie o sprawę systemów informacyjnych innych resortów. Oprócz programu badań GUS przy współpracy wszystkich resortów wydaliśmy program badań statystycznych, które w ramach ustawy o statystyce są prowadzone przez inne resorty. Ten dokument może służyć jako przewodnik po wszystkich badaniach, jakie są prowadzone.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Ważną kwestią jest sprawa dostępności informacji. Sami patrzymy na to bardzo krytycznie. Nasza opinia jest jednoznaczna. Formy udostępniania informacji są niedostosowane i do potrzeb użytkowników i do poziomu, jaki reprezentuje Polska jako państwo. Proponuje nam się np. bezpośredni dostęp do banków danych: w Genewie, w Luksemburgu itd. Praktycznie nic nie stoi na przeszkodzie w dostępie do tych danych, co więcej większość tych baz jest oferowana bezpłatnie łącznie z wykorzystaniem oprogramowania pozwalającego np. na wykonywanie jakiegoś przetwarzania na tamtym komputerze. Nie podłączyliśmy się z tej prostej przyczyny, że ktoś musi zapłacić rachunek za telefon. A są to przecież godziny rozmów międzynarodowych. Technicznie jesteśmy przygotowani do dokonywania transmisji danych, tylko musimy ograniczać czas korzystania z łączy. Naszym marzeniem jest to, aby można było w gmachu Sejmu postawić końcówki z dostępem do wielotematycznych baz danych. Ale to wymaga inwestycji nie tylko w końcówki, ale także w sprzęt w centrali GUS. Tutaj sytuacja jest absolutnie paradoksalna, gdyż nie waham się powiedzieć, że GUS jest najsłabiej wyposażonym urzędem statystycznym w Europie. Jednym z najważniejszych zadań jest stworzenie baz danych, które umożliwiałyby udostępnianie informacji z różnych dziedzin. Dysponujemy takimi zbiorami, ale one są trudno dostępne. Musimy mieć urządzenia, które pozwolą na zlokalizowanie informacji. Znów wracamy do pieniędzy. Natomiast tam, gdzie potrzebny jest potencjał intelektualny, to wydaje się, że postęp prac jest dość zauważalny, zwłaszcza jeśli chodzi o wprowadzanie standardów międzynarodowych. Według oceny koordynatora środków pomocowych, które są przekazywane na dostosowanie statystyki do standardów europejskich, Polska jest krajem najbardziej zaawansowanym w tej dziedzinie. Ważne jest, aby można było zapewnić ciągłość badań statystycznych i zrozumieć, że statystyka jest tym systemem, który ulega przebudowie. Oznacza to, że w wielu badaniach musimy wykonywać podwójną pracę. Prowadzimy badania według dotychczasowych metod i równocześnie prowadzimy prace metodologiczne nad nowymi metodami. Na to też przydałyby się pewne środki.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Dysproporcja między wynagrodzeniami pracowników zatrudnionych w statystyce, a innymi urzędami jest bardzo ważna. Rozumiem, że działają tutaj ogólne zasady dla całej administracji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Chciałbym podziękować za uwagi metodologiczne, które zostały zgłoszone na identyfikowane luki informacyjne, które pomogą nam precyzyjnie określić priorytety.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Jeżeli chodzi o koordynacyjną funkcję GUS, to nie chcemy pełnić funkcji koordynatora badań naukowych. jest Komitet Badań Naukowych, który robi to znakomicie. Chcielibyśmy być instytucją, która sięgając do środków na badania naukowe mogłaby promować pewne badania dotyczące statystyki. Chcielibyśmy, aby wokół GUS gromadzili się naukowcy, którzy pomagaliby przy rozwiązywaniu najtrudniejszych problemów metodologicznych i mogliby wykorzystywać nasze dane do bardziej pogłębionych analiz. Bardzo ważne jest dla nas sprzężenie zwrotne oraz ocena wyników naszych badań.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#PrezesGłównegoUrzęduStatystycznegoJózefOleński">Dziękuję za wsparcie dwóch ważnych badań: spisu rolnego i spisu małych jednostek gospodarczych. Jest to dla nas bardzo ważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełWojciechZarzycki">Informacja powinna być rozdzielana na podstawową i strategiczną. Do informacji strategicznej miałby dostęp rząd i parlament. Gdyby informacja była całkowicie publiczna, konkurencja mogłaby zrobić z niej odpowiedni użytek np. stworzyć jakieś programy eksportowe. Czy w ustawie o GUS nie należałoby wprowadzić takiego rozgraniczenia? Co pan prezes o tym sądzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PrezesJózefOleński">Tutaj istnieją dosyć jednoznaczne zasady udostępniania danych. Statystyka nie udostępnia identyfikowalnych danych jednostkowych, natomiast jeśli chodzi o dane zasegregowane kierujemy się zasadami udostępniania danych. Generalna zasada jest taka, że wszystkie dane statystyczne powinny być publikowane. Oczywiście obowiązują nas także przepisy tajemnicy państwowej, służbowej i z tego punktu widzenia, jeżeli chodzi o szczegółowość danych ograniczamy publikowanie informacji tam, gdzie szczegółowość mogłaby popaść w kolizję z innymi regulacjami. Np. nie publikujemy danych dotyczących małych obszarów, ponieważ mogłaby zostać naruszona tajemnica statystyczna (czyli odkrycie danych jednostek), albo inne zasady dotyczące tajemnicy państwowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełJerzyEysymontt">Pani przewodnicząca W. Ziółkowska zaproponowała, abyśmy przygotowali uchwałę, która jest podsumowaniem dzisiejszych obrad. Chodzi tutaj o dwie zasadnicze sprawy, tzn. o zalecenia dla rządu o szybkie przedłożenie projektu ustawy o statystyce państwowej, który leży już trzy kwartały i do tej pory nie został przekazany Sejmowi; druga sprawa, to sugestia o konieczności przeprowadzenia badań masowych, a w szczególności spisu rolnego, będącego zaległością. Ostateczna redakcja uchwały zostanie przedstawiona członkom Komisji w najbliższym czasie, a teraz przegłosujemy jej zasadność.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PosełJerzyEysymontt">Kto z posłów jest za przyjęciem uchwały? Za przyjęciem głosowało 9 posłów, 3 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PosełJerzyEysymontt">Na zakończenie podzielę się jeszcze małą refleksją. Wydaje mi się, że w rządzie nie ma jednoznacznego stanowiska w niektórych ważnych sprawach i oczywiście nie jest naszą rolą, aby podpowiadać rządowi pewne rozwiązania. Sądzę, że dzisiejsze posiedzenie uświadomiło, że rzeczywiście to zrobić trzeba.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PosełJerzyEysymontt">Dziękuję wszystkim przybyłym gościom, a także posłom za udział w dzisiejszym spotkaniu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>