text_structure.xml 179 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJanZaciura">Otwieram posiedzenie. Mamy rozpatrzyć sprawozdanie z wykonania budżetu państwa za rok 1994 w części dotyczącej resortu edukacji oraz odpowiednich części i działów budżetowych odnoszących się do zadań z zakresu oświaty i wychowania oraz szkolnictwa wyższego. Referują przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, a następnie posłowie koreferenci.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełJanZaciura">Proszę o zabranie głosu pana ministra Derę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Mam przedstawić stan realizacji całokształtu budżetu edukacji za rok 1994 w obszarze oświaty i wychowania oraz szkolnictwa wyższego. Na te dwa działy przeznaczonych jest ponad 99% ogółu wydatków budżetu MEN. Szczegółowe omówienie tych wydatków zawarte jest w dostarczonych Komisji materiałach - zarówno rządowych, jak i resortowych. W stosunku do lat poprzednich sprawozdania te są znacznie rozszerzone, gdyż prezentują realizację dochodów i wydatków nie tylko w ujęciu działowym, ale przede wszystkim w ujęciu rozdziałowym, ukazującym powiązanie wydatków z realizowanymi merytorycznymi zadaniami edukacyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W materiałach sprawozdawczych przedstawiono obszerne dane liczbowe ilustrujące zakres zrealizowanych w roku 1994 zadań edukacyjnych, a także: poziom i strukturę wydatków poniesionych przez organy administracji rządowej oraz organy samorządu terytorialnego na realizację tych zadań, tj. na działalność szkół, placówek oświatowych i uczelni funkcjonujących na podstawie ustawy o systemie oświaty oraz o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła również wielostronną analizę realizacji wykonania budżetu edukacji, eksponując - z natury rzeczy - mankamenty występujące w toku wykonywania budżetu, które w znacznej mierze wynikają z trudności spowodowanych niewystarczającym poziomem środków budżetowych przekazywanych na finansowanie zadań edukacyjnych. W końcowej części mojego wystąpienia odniosę się do tych zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Przedstawione Komisji opracowania wzajemnie się uzupełniają i zwalniają, w moim przekonaniu, Ministerstwo Edukacji Narodowej z obowiązku szczegółowego referowania wskaźników rzeczowych i finansowych obrazujących organizacyjny i ekonomiczny stan polskiego szkolnictwa. Na niektóre problemy pozwolę sobie jednak zwrócić uwagę pań i panów posłów, gdyż są i powinny być przedmiotem szczególnej uwagi oraz troski organów władzy i administracji państwowej. Absorbują one bowiem systematycznie zarówno środowiska oświatowe, jak i szeroko rozumiane czynniki społeczne, w tym związki zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Syntetycznym wyrazem skali wydatków na sferę edukacji jest ich udział w produkcie krajowym brutto. Udział ten w porównaniu do roku poprzedniego nie uległ istotnym zmianom i kształtował się nadal na niekorzystnie zaniżonym poziomie. Poziom finansowania oświaty i szkolnictwa wyższego wynikał niewątpliwie z uwarunkowań, w jakich kształtowany był budżet państwa na 1994 r., oraz z oceny skali jego deficytu. Udział wydatków na dział „Oświata i wychowanie”, obejmujących łącznie wydatki poniesione z budżetu państwa i budżetów gmin, wyniósł 4,55%, a więc był na poziomie analogicznym jak w 1993 r. W ramach tego udziału wydatki z budżetu państwa, zaplanowane w 11 częściach resortowych na finansowanie oświaty rządowej oraz subwencje i dotacje dla gmin, stanowiły 3,64% PKB. Poprzedni wskaźnik obejmował także środki samorządowe. Udział wydatków w PKB na szkolnictwo wyższe w 1994 r. wyniósł 0,79% wobec 0,82% w 1993 r. W odniesieniu do wydatków z budżetu państwa ogółem udział wydatków budżetowych na „Oświatę i wychowanie”, łącznie ze środkami przyznanymi w grudniu 1994 r. na częściowe oddłużenie szkół i placówek, ukształtował się na poziomie 11,2% wobec 10,3% w 1993 r. Odpowiednio w dziale „Szkolnictwo wyższe” wydatki stanowiły 2,4% globalnych wydatków budżetu państwa wobec 2,5% w 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Ta skala finansowania budżetowego oświaty i szkolnictwa wyższego, będąca wyrazem możliwości zasilania z sektora finansów publicznych, wiązała się z niedoszacowaniem budżetu edukacyjnego, co wywołało określone reperkusje. Wyraziły się one zwłaszcza w konieczności poszukiwania i wdrażania dalszych przedsięwzięć dostosowawczych i oszczędnościowych, wymuszających ograniczanie skali zadań i wydatków do poziomu wynikającego z dysponowanych środków budżetowych w obszarze oświaty i szkół wyższych. Powodowało to potrzebę poszukiwania rozwiązań organizacyjnych i programowych stwarzających możliwości realizacji zadań edukacyjnych w warunkach relatywnie malejących środków na wydatki bieżące i inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Utrzymywały się, a nawet narastały występujące od roku 1992 zjawiska zadłużeń szkół i placówek oświaty rządowej, wyrażające się w powstawaniu zobowiązań finansowych (w tym wymagalnych przed końcem roku) wobec zarówno ZUS, jak i instytucji świadczących dostawy energii, opału i innych usług dla placówek edukacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Następował sukcesywny wzrost zaangażowania środków społecznych wspierających finansowanie budżetowe wydatków bieżących, szczególnie w ramach:</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">- działalności ubocznej, prowadzonej przez szkoły i placówki w formie środków specjalnych w szacowanej kwocie na około 250 mln zł oraz dobrowolnych składek pieniężnych, przekazywanych od rodziców przez rady rodziców na finansowanie znacznej części wydatków rzeczowych szkół. Środki te szacuje się na około 200 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Szkoły wyższe pozyskiwały przychody pozadotacyjne z realizowanej odpłatnie działalności dydaktycznej, badawczej itd., w tym z systematycznie wzrastających środków z odpłatności za zajęcia dydaktyczne na studiach niestacjonarnych. W uczelniach MEN w 1994 r. w działalności dydaktycznej przychody pozadotacyjne stanowiły kwotę 249 mln zł, w tym opłaty dydaktyczne 113 mln zł. Oznacza to wzrost w stosunku do 1993 r. o 73,3%, w tym w opłatach dydaktycznych o 114,4%.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Przypomnieć trzeba, że Wysoka Komisja w toku prac nad projektem ustawy budżetowej na rok 1994 dostrzegła i jednoznacznie oceniła wielkość niedoszacowania budżetu edukacji na 1994 r. Na posiedzeniu Komisji w dniu 19 stycznia 1994 r. zgłoszono wniosek o zwiększenie planu wydatków na 1994 r w dziale: „Oświata i wychowanie” o kwotę 620 mln zł, w tym 200 mln zł na oddłużenie szkół i placówek oświatowych, oraz w dziale „Szkolnictwo wyższe” o kwotę 155,4 mln zł z przeznaczeniem na uzupełnienie wydatków płacowych o 78 mln zł, a także na wydatki rzeczowe i stypendia studenckie.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Wypada nadmienić, że gdyby został uwzględniony wniosek Komisji dotyczący 200 mln zł na zmniejszenie zadłużenia szkół i placówek oświatowych, inaczej zapewne ukształtowałaby się sytuacja w zakresie rozmiarów i rozkładu zobowiązań finansowych oświaty w roku 1994. Nie dopuszczono by zapewne do ich ponownego narastania, umożliwiając finansowanie szkół i placówek bez zbędnych kosztów, jakie wynikały z naliczania odsetek i innych wydatków o charakterze sankcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Należy przypomnieć, że w resorcie edukacji narodowej wysokość zobowiązań wymagalnych według stanu na koniec 1993 r. kształtowała się na poziomie 285,7 mln zł, natomiast na koniec 1994 r. wzrosła do poziomu 354,7 mln zł (tj. o 24,2%), mimo przekazania w grudniu 1994 r. kwoty 351,7 mln zł na sfinansowanie nie uregulowanych zobowiązań wymagalnych szkół i placówek opiekuńczo-wychowawczych MEN.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Poziom zobowiązań wymagalnych na koniec 1994 r. stanowił około 5,1% zrealizowanych wydatków bieżących w dziale „Oświata i wychowanie” w MEN. Zadłużenie to obciąża budżet oświatowy roku 1995. Z problemem narastania zadłużeń z tytułu zobowiązań resortowych szkół i placówek oświatowych borykamy się w dalszym ciągu, co było prezentowane Wysokiej Komisji w odrębnych tegorocznych informacjach, dotyczących - między innymi - realizacji budżetu MEN w I kwartale 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Skalę wzrostu zadłużeń w trakcie roku 1994 r. ograniczały dokonane świadomie przesunięcia strukturalne w wydatkach budżetowych działu „Oświata i wychowanie”, polegające na przesunięciu zaplanowanych wydatków z grupy wydatków inwestycyjnych do wydatków bieżących. Wiązało to się z pomniejszeniem wydatków inwestycyjnych, zaplanowanych w ustawie budżetowej na rok 1994 w kwocie 337,8 mln zł o kwotę ponad 74,4 mln zł. Kwota ta została przeznaczona na pokrycie niedoboru środków w ramach bieżących wydatków pozapłacowych w zakresie wydatków najniezbędniejszych, związanych z dofinansowaniem w koniecznym stopniu świadczeń pomocy dzieciom w rodzinach zastępczych, zakupu opału dla szkół i placówek, realizacją awaryjnych prac remontowych.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Chciałbym podkreślić, że nie była to z naszej strony samowola ani beztroskie traktowanie budżetu, jak mówiono na tej sali podczas wspólnego posiedzenia z Komisją Samorządu Terytorialnego. Nie była to też decyzja tendencyjna. Byliśmy w przymusowej sytuacji i musieliśmy znaleźć środki na pokrycie zobowiązań, które należało spłacić bezzwłocznie. W przypadku rodzin zastępczych jest to egzekwowane bezwzględnie, także w drodze wyroków sądowych.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Nie mieliśmy żadnych innych pozycji, np. z funduszu płac, bo był on również nie doszacowany i tu także narastałyby zobowiązania. Jeszcze raz próbuję przekonać państwa i odwołać się do dobrej woli, ponieważ była to smutna konieczność i nie mieliśmy innej szansy, gdyż nie do przewidzenia był wzrost liczby wyroków sądowych w przypadku należności dla rodzin zastępczych i skala przyrostu płac w gospodarce narodowej, a od tych dwóch wskaźników oblicza się wysokość należności.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W roku 1995 staliśmy się przezorniejsi i odpowiednio naliczyliśmy i zabezpieczyliśmy te środki, nawet z pewnym wyprzedzeniem, aby nie doprowadzić ponownie do tego dramatu, jaki miał miejsce w roku ubiegłym. Jeszcze raz stwierdzam, nie była to nasza zła wola. Mimo tych przesunięć, zmniejszających skalę budżetu inwestycyjnego MEN w dziale „Oświata i wychowanie” do kwoty 267,6 mln zł, poziom inwestowania był znacznie wyższy dzięki kontynuacji wsparcia finansowego przez samorządy terytorialne. Niezależnie bowiem od środków budżetowych MEN, samorządy wyasygnowały ze środków własnych w ramach „akcji kontrahenckich” na inwestycje oświatowe, głównie na budownictwo szkół podstawowych, kwotę 303,3 mln zł. Były to więc wydatki większe o 15,5% niż środki przekazane z budżetu MEN - zarówno na zadania inwestycyjne prowadzone przez kuratoria oświaty, jak i przekazywane - w formie dotacji celowych - na inwestycje prowadzone jako zadania własne gmin.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W sumie, w związku z tym, że środki te były koncentrowane na zadaniach kończonych, uzyskano znaczące przyrosty bazy lokalowej, zwłaszcza w postaci pomieszczeń do nauki w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W tym miejscu zwrócić należy uwagę na podstawowe wskaźniki obrazujące poziom realizowanych zadań edukacyjnych, które w głównej mierze określone były uwarunkowaniami demograficznymi w grupach wiekowych dzieci i młodzieży. I tak: w szkołach podstawowych kształciło się 5105,8 tys. uczniów w 230400 oddziałach. Liczba uczniów zmniejszyła się o 72,4 tys., tj. o 1,4%, przy praktycznie nie zmniejszonej liczbie oddziałów.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W szkołach ponadpodstawowych następował dalszy wzrost liczby uczniów. W liceach ogólnokształcących kształciło się 648 tys. uczniów, tj. 7,7% więcej niż w 1993 r., w 22.300 oddziałach. W szkołach zawodowych wszystkich typów było 1614,2 tys. uczniów, a więc o 1,9% więcej niż w 1993 r., przy czym zmniejszyła się o 3,3% liczba uczniów w zasadniczych szkołach zawodowych z równoczesnym zwiększeniem o 6,6% liczby uczniów w liceach zawodowych, liceach technicznych oraz technikach i równorzędnych szkołach zawodowych, a także o 9,5% na policealnych studiach zawodowych. W szkolnictwie zawodowym było ponad 56,6 tys. oddziałów, a więc również o 1,9% więcej niż w 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W szkołach wyższych liczba studentów ogółem wraz z obcokrajowcami osiągnęła poziom 668,1 tys., a więc była wyższa o 17,1% niż w 1993 r., przy czym na studiach dziennych studiowało 417,6 tys. studentów (o 8,4% więcej). Studenci prywatnych uczelni niepaństwowych (z wyłączeniem uczelni wyznaniowych - KUL i papieskich wydziałów teologicznych i filozoficznych) w liczbie 32,1 tys. osób stanowili już 4,8% ogółu studentów. Łącznie środowisko studenckie liczyło więc ponad 700 tysięcy osób. Zwracam uwagę na to, że we wcześniejszych programach planistycznych zakładano, iż liczba ta nie zostanie osiągnięta przed rokiem 1997, a wcześniejsze prognozy zakładały osiągnięcie takiej wielkości dopiero na rok 2000. Tymczasem w 1994 r. liczba studentów w uczelniach państwowych i prywatnych przekroczyła już 700 tysięcy.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Trzeba wyraźnie stwierdzić, że ten wzrost zadań edukacyjnych nie znajdował, podobnie jak w latach poprzednich, wyrazu w środkach budżetowych określonych dla oświaty i szkolnictwa wyższego. Wzrost zadań edukacyjnych był bowiem pomniejszony w kalkulacjach bilansujących poziom wydatków bieżących w sferze edukacji, które w zakresie wydatków pozapłacowych waloryzowane były wyłącznie z tytułu prognozowanego wzrostu cen towarów i usług oraz waloryzacji wydatków w relacji do wynagrodzeń. Chodziło tu głównie o stypendia i świadczenia dla rodzin zastępczych.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Nie zrealizowany w pełni w 1993 r., a właściwie nie podjęty w ogóle, program obniżenia poziomu zatrudnienia o 5% wraz z adekwatnym zmniejszeniem wynagrodzeń osobowych, ze względu na pragmatykę stosunku pracy nauczycieli i nauczycieli akademickich, miał bezpośrednie reperkusje w realizacji budżetu roku 1994. Wyraziło się to głównie w niedoborze planowanych środków na wynagrodzenia osobowe z pochodnymi od płac. Sztywny charakter wydatków płacowych, powiązany z istniejącym, osiągniętym poziomem przeciętnych wynagrodzeń oraz faktycznymi rozmiarami zatrudnienia, automatycznie ograniczał środki budżetowe na pozostałe wydatki pozapłacowe. Prowadziło to do przekraczania, traktowanych jako dyrektywne, planistycznych wskaźników środków na wynagrodzenia osobowe w obszarze jednostek budżetowych, co w świetle prawa budżetowego stanowi naruszenie dyscypliny budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W dziale „Oświata i wychowanie” w MEN zrealizowane wydatki na wynagrodzenia osobowe były wyższe o 81,5 mln zł., tj. o 3,3% od założonych w planie. Nastąpiło to głównie w wyniku przekroczenia kalkulacyjnej liczby etatów o 7,5 tys. etatów (o 1,6%) w stosunku do założeń określonych kalkulacyjną liczbą etatów dla ogółu szkół i placówek prowadzonych przez kuratoria oświaty, a także na skutek wypłacenia dla części pracowników oświaty przysługujących im dodatków wyrównawczych do poziomu najniższego wynagrodzenia. W urzędach kuratorów oświaty faktyczny poziom wynagrodzeń osobowych był również wyższy o prawie 461 tys. zł., tj. ok. 2% od kalkulacji planistycznych. Miało to związek przede wszystkim z niedostosowaniem się części kuratoriów oświaty do rzutujących na rok 1994 ograniczeń wynikających ze wspomnianej, 5-procentowej redukcji zatrudnienia i wynagrodzeń.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W szkolnictwie wyższym wykonanie wynagrodzeń osobowych było wyższe o kwotę 59 mln zł, a więc o 8,3% od założeń planistycznych - z tym, że ta wyższa realizacja wynagrodzeń osobowych wynika w głównej mierze z faktu nielimitowania wypłat wynagrodzeń dla pracowników opłacanych ze środków w ramach działalności badawczej oraz pozyskiwanych ze źródeł pozadotacyjnych, a więc przychodów własnych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Mimo pełnego wykorzystania limitowanych środków na wynagrodzenia, poziom uposażeń pracowników oświaty i szkolnictwa wyższego w obszarze państwowej sfery budżetowej był zdecydowanie niewystarczający. Wyraźnie pogarszały się relacje poziomu przeciętnych wynagrodzeń w stosunku do pozostałych sektorów gospodarki. Przeciętne wynagrodzenie miesięczne (z wynagrodzeń osobowych i zakładowego funduszu nagród) w relacji do przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w sektorze przedsiębiorstw w 1994 r., wynoszącego 571,1 zł, kształtowało się następująco. W jednostkach budżetowych państwowej sfery budżetowej działu „Oświata i wychowanie” wynosiło 442,0 zł, stanowiąc 77,4% przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. W państwowym szkolnictwie wyższym wynosiło 536,9 zł, a więc stanowiło 94,0% przeciętnych wynagrodzeń w tym sektorze. Nastąpiło wyraźne pogorszenie relacji płac w stosunku do roku 1993, w którym w odniesieniu do przeciętnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw relacja ta wyniosła: w oświacie - 82,7%, w szkolnictwie wyższym - 99,5%. Systematycznie obniżający się relatywny poziom zarobków w stosunku do kosztów utrzymania prowadził do narastającej pauperyzacji coraz szerszych kręgów środowisk nauczycielskich i akademickich; powodował również odchodzenie z zawodu części, zazwyczaj najbardziej wartościowych, pracowników i utrudniał pozyskiwanie do pracy dydaktycznej osób o odpowiednio wysokich kwalifikacjach zawodowych. W szkolnictwie wyższym szanse pozyskiwania adeptów na stanowiska asystenckie były coraz bardziej znikome, powodując dalsze pogłębianie się luki pokoleniowej nauczycieli akademickich. Wypada wyprzedzająco zakomunikować, iż w założeniach prac nad budżetem roku 1996 przewiduje się wyraźnie zauważalną, preferencyjną poprawę wynagrodzeń podstawowych grup pracowniczych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W szkolnictwie wyższym zrealizowane w 100% wydatki budżetowe w roku 1994, podobnie jak w latach ubiegłych, odnosiły się głównie do finansowania w formie dotacji budżetowych działalności dydaktycznej oraz pomocy materialnej dla studentów, a także utrzymywania bazy materialnej państwowych szkół wyższych znajdujących się w gestii pięciu resortów. Podobnie jak w oświacie, główną pozycję wydatków stanowiły wydatki na wynagrodzenia wraz z pochodnymi od płac, na sfinansowanie których w kalkulacjach budżetowych przewidziano 98% pokrycia dotacjami budżetowymi, pozostawiając 2% kosztów wynagrodzeń do sfinansowania z własnych, pozadotacyjnych przychodów uczelni.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Mimo wspomnianego znaczącego wzrostu przychodów własnych działalności dydaktycznej (stanowiły one w 1994 r. w MEN 19,6% przychodów tej działalności wobec 15,1% w 1993 r.), tego rodzaju praktyka dotowania budżetowego - formalnie prawidłowa - utrudniała uczelniom właściwe finansowanie działalności. Następowało to w warunkach wzrastającego zróżnicowania możliwości pozyskiwania przez poszczególne uczelnie dodatkowych przychodów własnych, co zależało w głównej mierze od skali przychodów z opłat dydaktycznych. W uczelniach kształcących na tzw. kierunkach „rynkowych” były one większe.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W uczelniach nie występowało, z uwagi na obowiązujące zasady systemu gospodarki finansowej, zjawisko zadłużeń w klasycznej formie, rejestrowanej w obszarze jednostek budżetowych oświaty, jednakże pogłębił się zakres zahamowań w płynności finansowej, zwłaszcza w realizacji bieżących płatności i zobowiązań o charakterze krótkoterminowym. Występująca około 5% nadwyżka kosztów nad przychodami działalności dydaktycznej uczelni MEN obciążała fundusze zasadnicze uczelni.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Przedstawiłem Wysokiej Komisji główne kwestie związane z uwarunkowaniami realizacji budżetu edukacji w roku 1994. Pozostałe problemy zostały omówione w materiałach sprawozdawczych i mogą być komentowane i ewentualnie bardziej szczegółowo objaśniane w dalszym toku posiedzenia Komisji. Zobowiązany jestem także do prezentacji informacji o wykonaniu określonych fragmentów ustawy budżetowej na 1994 r., związanych z realizacją budżetu edukacyjnego państwa. Dotyczy to kilku istotnych kwestii. I tak: w ustawie budżetowej na rok 1994 na sfinansowanie odpisów na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych (wówczas jeszcze odrębne fundusze: 5% socjalny i 3% mieszkaniowy) z tytułu dokonanych w roku ubiegłym podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli w oświacie oraz pracowników szkół wyższych przewidziano w rezerwach celowych kwotę 22.770 tys. zł, którą przeznaczono dla działu „Oświata i wychowanie” w wysokości 14.450 tys. zł i dla działu „Szkolnictwo wyższe” w wysokości 8.320 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Na wspomniane odpisy w dziale „Oświata i wychowanie” dla MEN przeznaczono kwotę 12.220 tys. zł, zaś w dziale „Szkolnictwo wyższe” w ramach dotacji dla MEN przekazano kwotę 6.344 tys. zł. Wypada zaznaczyć, że po perturbacjach, jakie wystąpiły na tym odcinku w latach 1991–1993, kiedy przy wdrażaniu podwyżek płac nie zapewniano automatycznie środków dotyczących odpisów na fundusze: socjalny i mieszkaniowy, rezerwa celowa uwzględniona w ustawie budżetowej na rok 1994 spełniała postulaty związków zawodowych w tej dziedzinie. Jak wiadomo, rozwiązanie to utrzymano również w ustawie budżetowej na rok 1995.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W ramach zbiorczego budżetu województw realizowane były również wydatki zaliczane do działu „Oświata i wychowanie”. W budżecie po zmianach wydatki te zostały zaplanowane w kwocie 2.478 tys. zł i w tejże kwocie wykonane. Wydatki te realizowane były w budżetach 12 województw i praktycznie przeznaczono je na wydatki inwestycyjne, które zrealizowano na kwotę 2.478 tys. zł. Z kwoty tej finansowane były głównie realizowane w systemie robót publicznych zadania budowy 3 przedszkoli w województwie rzeszowskim, kompleksów sportowo-rekreacyjnych i szkolnych kotłowni w województwie toruńskim i ciechanowskim. Następnie finansowano regulowanie zobowiązań z tytułu budowy przedszkola osiedlowego w Krośnie i szkoły w Bielsku-Białej oraz inwestycje objęte programem restrukturyzacji w województwie wałbrzyskim, a także prace modernizacyjne Ośrodka Szkoleniowo-Wypoczynkowego w Wiśle.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Dotacje na zadania państwowe, zlecane jednostkom niepaństwowym, w budżecie MEN po zmianach zostały zrealizowane w wysokości 29.830 tys. zł w ramach działu „Oświata i wychowanie” i 3 mln zł w ramach działu „Szkolnictwo wyższe”. Z dotacji w zakresie zadań oświatowych zlecono zadania dla jednostek niepaństwowych zarówno na szczeblu kuratoriów oświaty na kwotę ponad 11,7 mln zł, jak i na szczeblu centrali MEN na kwotę 15,7 mln zł, a także finansowano 24 olimpiady przedmiotowe na kwotę 2,2 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Głównymi kierunkami rozdysponowania tych dotacji było dofinansowanie akcji organizowania wypoczynku wakacyjnego dla uczniów i studentów w formie różnego rodzaju obozów oraz wypoczynku wakacyjnego dla wychowanków określonych placówek oświatowo-wychowawczych i rehabilitacyjnych. Przeznaczano na te cele ponad 80% omawianych dotacji. Zadania zlecane były ponad 120 różnym organizacjom i stowarzyszeniom. Wiele organizacji realizowało ponadto po kilka zadań zleconych przez resort. Rozproszenie to wywoływało niekiedy perturbacje z egzekwowaniem realizacji zadań oraz terminowym i rzetelnym rozliczaniem finansowym wykonywanych zadań. Fakty te zostały odnotowane skrzętnie w analizie opracowanej przez NIK. Wypada nadmienić, że do końca I połowy br. została wyegzekwowana zdecydowana większość zaległych rozliczeń w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Wyrażam przekonanie, że przekazane paniom i panom posłom informacje o wydatkach poniesionych z budżetu państwa w 1994 r. na finansowanie systemu edukacji narodowej, a także odpowiedzi na pytania, jakie - zapewne - padną w dyskusji nad materiałami przygotowywanymi na dzisiejsze posiedzenie, wzbogacą naszą informację.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Na zakończenie pragnę odnieść się pokrótce do niektórych uwag poczynionych w materiale NIK dotyczącym analizy wykonania budżetu w zakresie edukacji narodowej w 1994 r. Sprawa pierwsza - to kwestia pryncypium planistycznego, jakim jest pozostawienie w dyspozycji MEN, aż do początku IV kwartału, pewnej puli środków budżetowych nie rozdzielonych z początkiem roku między kuratoria oświaty, co NIK ocenia jako „naruszanie zasady art. 36 prawa budżetowego”. Tak bezwzględne traktowanie tego problemu nie bierze zupełnie pod uwagę ekonomicznej i kalendarzowej celowości powstrzymywania się na początku roku od dokonywania podziału między kuratoria oświaty pełnej puli środków budżetowych przeznaczonych na finansowanie zadań, których terytorialny zakres nie może być rozpoznany na początku roku.</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Dotyczy to takich spraw, jak np.:</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">- podziału odpisu na fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli emerytów i rencistów, który powinien być dokonywany w zależności od geografii wypłat rent i emerytur. Dane o tym otrzymujemy od ZUS zbyt późno, pod koniec I kwartału, i dopiero wówczas możemy rozdysponować środki pomiędzy kuratoria. Dotyczy to także podziału środków na finansowanie pomocy dla nauczycieli studiujących zaocznie, który w każdym semestrze winien być dostosowywany do zmieniającej się liczby tych nauczycieli. Chodzi również o podział środków na dotowanie niepublicznych szkół, którym dotacja przysługuje z mocy prawa, a których sieć rozwija się w sposób dość żywiołowy. Odnosi się to również do podziału środków na pomoc dzieciom w rodzinach zastępczych, kreowanych, jak dotąd, przez sądy opiekuńcze w tempie i układzie terytorialnym, trudnym do przewidzenia, oraz podziału środków na modernizację bazy dydaktycznej szkół zawodowych typowanych do wdrażania nowych programów nauczania, i wreszcie podziału środków na finansowanie remontów podejmowanych w trybie awaryjnym oraz wykupu obiektów szkół prowadzonych dotąd przez przedsiębiorstwa. Zwracam uwagę, że obiekty oświatowe są nie ubezpieczone i każda awaria lub zdarzenie losowe powoduje, że ich skutki ponosimy centralnie i musimy wydatkować natychmiast środki na pokrycie strat lub szkód. W związku z tym trudno jest zaplanować czy dzielić równo lub proporcjonalnie te środki pomiędzy kuratoria, albowiem zdarzenia losowe są rozmaite, ale powodują znaczące koszty, a ich terytorialne występowanie jest nie do przewidzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">MEN zabiega i będzie nadal zabiegał o uzyskanie formalnej akceptacji ustawowej (w postaci zmian w prawie budżetowym) dla tego rodzaju rozwiązań i w znacznym stopniu od decyzji parlamentu będzie zależała szansa legalizacji tej uzasadnionej procedury, biorącej pod uwagę zmieniające się w ciągu roku uwarunkowania realizacji zadań.</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Sprawa druga poruszona przez NIK - to problem rozdysponowania w drugiej połowie grudnia 1994 r. środków przyznanych resortowi w kwocie 3,5 mln zł na częściowe oddłużenie szkół i placówek oświatowych. Późny termin przekazania tych środków do dyspozycji resortu (21 i 23 grudnia 1994 r.), ich ukierunkowany charakter wymusił zastosowanie dwojakiej techniki oddłużenia. Brano oczywiście pod uwagę stany zobowiązań, zarejestrowane na dzień 31 października 1994 r., centralnego spłacenia zobowiązań wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz terytorialnego regulowania zobowiązań wobec dostawców nośników energii oraz innych towarów i usług.</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W poszczególnych województwach różna była struktura rodzajowa zobowiązań podlegających spłaceniu. W jednych - bardziej zalegano z regulowaniem składek na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych i Fundusz Pracy, w innych - z regulowaniem należności fakturowanych przez przedsiębiorstwa. Rozdzielne analizowanie wysokości kwot w jednej i drugiej pozycji zobowiązań nie może doprowadzić do prawidłowej oceny rozdziału środków przeznaczonych na oddłużenie, a tylko na tej podstawie sformułowany został zarzut doprowadzania do „nieuzasadnionych różnic w warunkach funkcjonowania szkół i placówek”.</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Można i trzeba doskonalić corocznie algorytmy podziału środków budżetowych planowanych w dziale „Oświata i wychowanie” między poszczególne kuratoria oświaty, i MEN podejmuje takie zadania, aby maksymalnie obiektywizować kryteria tworzenia planu wydatków dla dysponentów niższych stopni. Nie mógłbym jednak podzielić poglądu, że podział środków na oddłużenie szkół dokonany został nieprawidłowo. Nie zawsze natomiast wykorzystanie tych środków na najniższym stopniu było zgodne z wydanymi w tej sprawie dyspozycjami. Przypadki innego zagospodarowywania tych środków - w ostatnim tygodniu roku budżetowego - było poddane procedurze kontrolnej i odpowiednie wnioski zostaną wyciągnięte.</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Chciałbym zwrócić uwagę, że jeżeli niektóre kuratoria nie miały wielkich zobowiązań w ZUS, to dlatego, że z lokalnym oddziałem ZUS nie mogły się porozumieć co do nienaliczania wysokich karnych odsetek. Wolałyby płacić składkę do ZUS, aby nie płacić odsetek, ale wtedy zalegały z wydatkami rzeczowymi. Natomiast w tych kuratoriach, które zawierały porozumienia z oddziałami ZUS i nie naliczano im odsetek, realizowano w pierwszej kolejności te zobowiązania za opał czy energię elektryczną. Wzrastały jednak zaległości wobec ZUS. Dlatego trzeba to rozpatrywać łącznie, aby dojść do właściwych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-2.44" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Sprawa trzecia poruszona przez NIK - to nieterminowość rozliczania się jednostek niepaństwowych z wykorzystania uruchamianych przez MEN zaliczek na finansowanie zleconych jednostkom zadań państwowych - takich jak: organizowanie imprez oświatowo-wychowawczych (w tym zwłaszcza obozów szkoleniowo-wypoczynkowych), szkolenie nieetatowej kadry wychowawczej organizacji młodzieżowych, doskonalenie zawodowe nauczycieli itp.</u>
          <u xml:id="u-2.45" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Chcę z całą mocą stwierdzić, że zadania zlecane jednostkom niepaństwowym są bezwzględnie wykonywane, a właściwie przedstawiciele ministerstwa bieżąco nadzorują przebieg realizacji zadań. Usterki występują natomiast we właściwym dokumentowaniu rozliczeń finansowych, do czego MEN przywiązuje dużą uwagę, żądając informacji uzupełniających i uściśleń sprawozdawczych, co w niektórych przypadkach prowadzi do poślizgów w czasie i przeterminowania zakończenia rozliczeń.</u>
          <u xml:id="u-2.46" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Pragnę poinformować, że z odnotowanych w informacji NIK w kilku zaledwie przypadkach opóźnień należności zdecydowana większość rozliczeń należności z lat poprzednich została ostatecznie sfinalizowana.</u>
          <u xml:id="u-2.47" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Sprawa czwarta dotyczy incydentalnego spłacenia w 1994 r. przez MEN zobowiązań Państwowej Podstawowej Szkoły Muzycznej w Krakowie wobec Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie z tytułu odsetek od należności za korzystanie z pomieszczeń w kwocie 51,2 tys. zł, od długu za ten wynajem. W wyniku ugody sądowej Ministerstwo Kultury i Sztuki, któremu podlega ta szkoła, spłaciło WSP Kraków dług podstawowy i zwróciło się do MEN o dofinansowanie, w trybie przesunięć międzyresortowych, na rzecz spłaty odsetek. W celu szybkiej spłaty tych zobowiązań (termin upływał 31 lipca 1994 r.) zrezygnowano z możliwej do wykorzystania drogi oficjalnej przeniesienia wydatków między częściami budżetu, co dopuszcza art. 54 ust. 2 Prawa budżetowego. Droga oficjalna musiałaby być stosunkowo czasochłonna i zdecydowano się „pójść na skróty”, spłacając zobowiązania PPSM wobec WSP bezpośrednio z budżetu resortu koordynującego zadania i środki w dziale „Oświata i wychowanie”. Nie widzę w tym, poza usterką proceduralną, merytorycznej nieprawidłowości w gospodarowaniu środkami, jeżeli prowadziło to do szybkiego zlikwidowania jeszcze jednego zobowiązania finansowego w oświacie. Przedłużanie tego o kilka miesięcy doprowadziłoby do narastania kolejnych odsetek, które zmuszeni bylibyśmy pokryć.</u>
          <u xml:id="u-2.48" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Sprawa piąta - to zastosowane przez MEN w listopadzie 1994 r. oddłużenie uniwersytetów ludowych zrzeszonych w SPUL. Do zadłużenia tych niepublicznych placówek oświatowych, funkcjonujących nadal w lokalach będących własnością skarbu państwa, doszło głównie na skutek niewypracowania przez MEN na początku lat 90. odpowiednio precyzyjnych zasad dotowania tych placówek, do czego podstawę stanowił art. 90 ust. 6 ustawy o systemie oświaty.</u>
          <u xml:id="u-2.49" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">MEN podpisało ze Stowarzyszeniem Powszechnych Uniwersytetów Ludowych umowę o współfinansowaniu, natomiast nie wypracowało w latach 1990–1993 systemu finansowania tych placówek, a wręcz w 1993 r. zawiesiło system finansowania, co spowodowało zakłócenia i niemożliwość ich funkcjonowania. Tymczasem placówki te musiały dokończyć realizację zadań dydaktycznych z grupami młodzieży, które odbywały w tym czasie zajęcia w uniwersytetach ludowych i musiały doprowadzić do końca rozwiązanie stosunków pracy z kadrą, którą zatrudniały. Nie mając środków SPUL podjęło się rozwiązania tych spraw, ale to kosztowało. Doszło do procesów sądowych i dostaliśmy to przedsięwzięcie w spadku. Nie było innego wyjścia jak zawarcie porozumienia, wycofanie się z odsetek i wypłacenie tych należności. I to jest uporządkowanie sprawy, która została wcześniej nie załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-2.50" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Sprawa szósta - to jest kwestia rozliczeń MEN ze Spółką Akcyjną „Nauka”. Zgodnie z zawartą umową, ministerstwo przekazywało w 1994 r. spółce „Nauka” środki na realizację pierwszego wyposażenia w transzach zapewniających bieżące regulowanie faktur za dostarczone wyposażenie, na podstawie comiesięcznych rozliczeń uwzględniających stan środków pozostałych w spółce. Ponieważ realizacja wyposażenia pomieszczeń oddanych do użytku w 1994 r. została przedłużona do 31 stycznia 1995 r., nie było żadnego uzasadnienia dla wycofania pozostałych w „Nauce” na dzień 31 grudnia 1994 r. środków przeznaczonych na zadanie kontynuowane w 1995 r. Naszym zdaniem, nie stanowi uchybień wobec Prawa budżetowego realizowanie zadań w przedziale dłuższym niż rok i wówczas rozliczenie finansowe dokonywane jest po wykonaniu zadania. Tak też się stało w przypadku środków przekazanych spółce „Nauka”.</u>
          <u xml:id="u-2.51" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Sprawa siódma, którą podnosi w swoich uwagach NIK, to kwestia opiniowania i uzgodnień z Radą Główną Szkolnictwa Wyższego kierunków inwestowania w szkołach wyższych. Trudno mówić o nowych kierunkach inwestowania, gdyż prawie całość nakładów jest koncentrowana na niewystarczającym zapewnieniu środków na dotychczasowe zadania kontynuowane. Zarówno Rada Główna w swych stanowiskach, jak i Wysoka Komisja popierały starania resortu o umieszczenie w budżecie środków na nowe inwestycje. Wypada wymienić sprawę podjęcia rozbudowy Biblioteki Jagiellońskiej czy Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.52" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W przypadku możliwości podjęcia szerszego zakresu nowych zadań inwestycyjnych główne kierunki inwestowania koncentrować się będą na: budowie sal wykładowych i audytoryjnych - ze względu na wzrost liczebności studentów, oraz na budowie nowych bibliotek uczelnianych, zgodnie z założeniami programowymi rozbudowy sieci bibliotecznej szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-2.53" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Rada Główna wyraziła aprobatę dla tych kierunków rozwoju bazy materialnej szkolnictwa wyższego. Trudno jednak je podjąć, gdyż również na rok 1996 założenia prac budżetowych nie dopuszczają możliwości podejmowania nowych zadań inwestycyjnych w całej sferze budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję. Proszę teraz o wystąpienie przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Okazuje się, że jest nieobecny. Proszę o spowodowanie jego przybycia.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PosełJanZaciura">Wysłuchamy teraz opinii poselskich. Głos ma pani poseł Petryna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełIrenaPetryna">Postaram się ustosunkować bardziej szczegółowo do pewnych kwestii. Na wstępie podam kilka danych o budżecie, które powinny nam przypomnieć, jak to było w latach poprzednich. Otóż wydatki bieżące budżetu państwa gwałtownie spadają i ich realna wartość w latach 1988–1994 oscylowała wokół 40% w stosunku do 100% w 1988 r. Znaczny spadek nakładów w budżecie państwa odnosi się również do oświaty i wychowania, szkolnictwa wyższego, a przede wszystkim nauki. Z przedstawionych danych wynika, że nakłady na oświatę i wychowanie wynoszą 75%, na szkolnictwo wyższe - 65%, a na naukę zaledwie 25%.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PosełIrenaPetryna">Najniższy poziom wydatków na oświatę i wychowanie odnotowano w 1993 r. - 66,7%. W 1994 r. nastąpił nieznaczny wzrost do 74,5%.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PosełIrenaPetryna">Rok 1994 był kolejnym, w którym samorządy gminne przejmowały prowadzenie szkół podstawowych. W tym okresie przejęto ponad 2,5 tysiąca szkół. W 1994 r. liczba szkół podstawowych zmniejszyła się o 32, a liczba uczniów o ponad 72 tysiące i wynosiła 5105768. Znalazło to odbicie również w budżecie, ponieważ nakłady na szkoły podstawowe są procentowo znacznie niższe w porównaniu z nakładami na szkolnictwo ogólnokształcące i zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PosełIrenaPetryna">Kwota wydatków w tej części budżetu państwa po zmianach wynosiła 8,480 mld zł i była wyższa od stanu z 1993 r. o 32%, co jednak nie równoważyło skutków inflacji oraz kosztów rosnących zadań edukacyjnych. Wydatki na szkoły podstawowe stanowiły 58,1% ogólnej kwoty wydatków MEN, tj. 4.136,7 mld zł i były wyższe o 31% niż w 1993 r. W trakcie realizacji budżetu kuratoria musiały dokonywać niezbędnych zmian w zatwierdzonym planie wydatków. Zmiany te dotyczyły głównie przenoszenia środków między grupami wydatków, aby racjonalnie wykorzystać skromny budżet oświatowy. W celu zapewnienia wypłaty wynagrodzeń osobowych za grudzień 1994 r. w wielu przypadkach konieczne było zaangażowanie nie wykorzystanych jeszcze wydatków w innych pozycjach, w tym wydatków pozapłacowych. Pogorszyło to jeszcze bardziej trudną sytuację w zakresie utrzymania szkół i placówek oświatowych. W wielu przypadkach wypłat za godziny ponadwymiarowe dokonano w grudniu ze środków 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PosełIrenaPetryna">Mimo że nakłady budżetowe zostały w pełni wykorzystane i w dalszym ciągu budżet zasilany był ze środków pozabudżetowych, zadłużenie szkół i innych jednostek organizacyjnych resortu edukacji narodowej na koniec 1994 r. wynosiło ok. 350 mln zł. Zobowiązania wymagalne, podobnie jak w latach poprzednich, wystąpiły głównie w szkołach podstawowych prowadzonych przez kuratoria. W szkołach tzw. samorządowych znaczne środki poza subwencją przeznacza się z budżetów gmin i problem zadłużenia występuje w znacznie mniejszym stopniu, a w niektórych w ogóle nie istnieje.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PosełIrenaPetryna">W dalszym ciągu niewystarczające są środki na inwestycje i remonty szkół. Mimo tych trudności kontynuowano 2455 zadań inwestycyjnych. Należy zwrócić uwagę na duże zaangażowanie w tym zakresie samorządów lokalnych i rodziców, jak również fundatorów. Z informacji uzyskanych w kuratoriach wynika, że kolejność realizacji zadań remontowych i inwestycyjnych ze środków budżetowych jest trzeciorzędna. W III kwartale, gdy zapotrzebowanie na środki jest największe, ponieważ finalizowane są zadania inwestycyjne i remontowe, wyjątkowo boleśnie odczuwany jest ich brak przez poszczególne samorządy i kuratoria. Należałoby na przyszłość podjąć konkretne działania zmieniające ten stan. W ramach nowo oddawanych inwestycji na wyposażenie w sprzęt przeznacza się 25 mln zł na jedną izbę lekcyjną oraz 10 mln zł na pomoce dydaktyczne. Są to kwoty niewystarczające, aby w odpowiednim stopniu wyposażyć nową szkołę.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PosełIrenaPetryna">Istotną kwestią jest brak środków na prowadzenie zajęć pozalekcyjnych. Z dostępnych danych wynika, że w większości szkół kuratoryjnych takie zajęcia były prowadzone sporadycznie, często społecznie, w celu rozwijania zainteresowań uczniów. Znacznie lepsza jest sytuacja pod tym względem w szkołach prowadzonych przez samorządy, gdzie organizuje się takie zajęcia zasadzie systematycznie. Z dużym zadowoleniem przyjęto w szkołach wiadomość o przeznaczeniu pewnej kwoty środków finansowych na zakup sprzętu sportowego i prowadzenie zajęć rekreacyjnych i sportowych w III kwartale 1994 r. Niestety, ze względu na szczupłość środków nie mogły one odbywać się we wszystkich szkołach. Ograniczanie zajęć sportowo-rekreacyjnych pozalekcyjnych albo ich brak wpływa na wzrost przestępczości wśród dzieci pozbawionych opieki, jak również wywiera ujemny wpływ na ich rozwój psychofizyczny.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PosełIrenaPetryna">Należy odnotować jako zjawisko pozytywne wyposażanie szkół średnich w pracownie komputerowe. Pragnę zwrócić uwagę, że w latach 1991–1993 nie dokonano żadnych zakupów komputerów. W roku 1994, mimo dramatycznej sytuacji finansowej w resorcie, nie zapomniano o unowocześnianiu bazy dydaktycznej. Zdołano wyposażyć 200 pracowni komputerowych, zakupiono też nowoczesny sprzęt dla liceów zawodowych. I o tym powinniśmy również pamiętać przy analizowaniu tego bardzo trudnego budżetu roku 1994. Należy stwierdzić, że zadania edukacyjne przewyższały możliwości budżetu. Od początku tego roku trudno było je realizować, ale w miarę posiadanych przez resort środków były one wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#PosełIrenaPetryna">Wnoszę o przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu za rok 1994 w dziale „Oświata i wychowanie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełStanisławKracik">Postaram się swoje wystąpienie ograniczyć tylko do dwóch kwestii. Mam odnieść się do spraw związanych z prowadzeniem przedszkoli z dotacji celowych dla gmin i gminnych subwencji oświatowych. O tych subwencjach postaram się już nic nie mówić, chciałbym natomiast zadać panu ministrowi w tej sprawie kilka pytań. Zacznę może od konkluzji.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PosełStanisławKracik">Nie potwierdzają się przewidywania o redukcji sieci przedszkoli. Chcę odnotować fakt, który wynika ze sprawozdania MEN, że wzrosła o 3 tysiące liczba dzieci w przedszkolach. Racjonalizuje się ich sieć, dlatego że ubyło 1,6% przedszkoli, przy wzroście liczby miejsc; oznacza to, że samorządy terytorialne kształtują tę sieć racjonalnie. Wydaje się, że trzeba koniecznie przypomnieć, iż pełne koszty utrzymania tych placówek pokrywane są z budżetów gmin, tak realizujące się m.in. dyspozycje płacowe MEN dla nauczycieli przedszkoli i pracowników ich obsługi. Jest to godne odnotowania, gdyż mamy do czynienia z dość niezwykłą sytuacją, kiedy kto inny ustala wysokość podwyżek, a kto inny je wypłaca, zwłaszcza że te sprawy, które dotyczą działań śródrocznych, powodują niezwykle poważne napięcia w budżetach gmin. I z tym mamy do czynienia w tym roku.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PosełStanisławKracik">Uważna lektura tabeli dotyczącej sieci przedszkoli i liczby dzieci w tych przedszkolach dowodzi, że przedszkola prywatne, jakie ostatnio powstają, i przedszkola związków wyznaniowych - mówmy wyraźnie: zakonne - razem dodane - to jest mniej niż sieć przedszkoli przedsiębiorstw państwowych i MEN. Chciałbym powiedzieć, że największą zbiorową przedszkolanką jest wojsko i jest to dość interesujące. Widocznie są na to pieniądze, skoro wojsko chce się dalej zajmować edukacją dla armii od przedszkola.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PosełStanisławKracik">Sprawozdanie finansowe w tym zakresie nie obejmuje tej części środków, która pochodzi ze źródeł społecznych i obejmuje wpływy z tzw. czesnego. Jeżeli liczbę dzieci pomnoży się chociażby przez np. 15 zł, to otrzymuje się kwotę blisko 200 mld starych złotych. Warto to odnotować.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PosełStanisławKracik">Inna kwestia - to dotacja celowa dla gmin. Z gmin, które przejęły oświatę, część przejęła również np. poradnie, a także szkoły średnie. I tutaj sprawozdanie nie zawiera żadnych danych, toteż dlatego odwołuję się do praktyki. Chcę powiedzieć, że te negocjacje, które są prowadzone z kuratorami na temat prowadzenia szkół, prowadzenia poradni, są dlatego trudne, że nie ma właściwie żadnego obiektywnego kryterium, czy naliczane pieniądze są wystarczające na wykonanie tych zadań. MEN nie ma do dzisiaj - chociaż wiem, że nad tym się w resorcie pracuje - zalgorytmizowanych kosztów szkolnictwa ponadpodstawowego i w związku z tym jest to za każdym razem takie targowanie się i gra uznaniowa o budżet „historyczny”. Chcę wyrazić nadzieję, że ten problem zostanie do końca 1995 roku rozwiązany na tyle, aby ten podział i naliczanie kosztów mogło być bardziej obiektywne. Główna kwestia finansowania to jest jednak problem algorytmu dla szkół ponadpodstawowych.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PosełStanisławKracik">W środowiskach samorządowych nie obserwujemy większych napięć i te sprawy dość spolegliwie negocjuje się z kuratorami. I niech to będzie zapisane na konto MEN, abym nie był posądzony o to, że jestem dzisiaj nadmiernie krytyczny.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PosełStanisławKracik">O sprawach subwencji oświatowej mówiłem poprzednio. Teraz chcę tylko powiedzieć o kilku sprawach. Co piąte dziecko w Polsce uczy się na drugą zmianę. To nie kto inny, ale specjaliści MEN mówili o tym, że skuteczność nauczania jest kilkanaście do kilkudziesięciu procent mniejsza, jeżeli dziecko uczy się na drugą zmianę. Chcę tę informację zestawić z inwestycjami, chociaż - jeśli się uważnie wczytać w sprawozdanie - to na te prawie 19 tysięcy szkół przypada średnio 83 mln starych złotych na szkołę. Niewiele można za te pieniądze zrobić.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PosełStanisławKracik">Z satysfakcją przyjąć trzeba fakt, o czym powiedział minister Dera, że w 1994 r. przybyło miejsc do nauki w liczbie równającej się prawie 400 szkołom 8-klasowym. To jest dorobek imponujący. Chcę jednak powiedzieć, że środki na inwestycje są szczególnie ważne i powinny być zwiększone, a nie służyć jako rezerwa do spłacania nawet najważniejszych i najpilniejszych długów.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PosełStanisławKracik">Godne odnotowania są następujące dane zawarte w informacji MEN. Na jednego ucznia szkoły kuratoryjnej przypadało 669 tys. zł, a na jednego ucznia szkoły samorządowej - 623 tys. zł, co oznacza, że na każdym z nich oszczędzano 120 tys. zł miesięcznie. Nie była to kwota równa 50% kosztów utrzymania jednego ucznia w szkole publicznej. Mamy tu do czynienia z dość wysokim niedofinansowaniem szkół publicznych. Pozostaje otwarte pytanie, jak to będzie po 1 stycznia 1996 r. Temat ten będzie zapewne rozważany przez nas w toku prac nad budżetem przyszłorocznym.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PosełStanisławKracik">Z materiału MEN według mnie wynika, że jeżeli liczba rodzin zastępczych wzrosła w 1994 r. z 32 do 34 tysięcy, to wzrost jest 6-procentowy. Taki poziom wzrostu nie może usprawiedliwiać twierdzenia, że to zdestabilizowało całą filozofię i całą konstrukcję budżetu MEN. Chodzi mi w gruncie rzeczy o to, abyśmy nie uprawiali chocholego tańca wokół problemu zadłużenia oświaty.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PosełStanisławKracik">Chciałbym jeszcze prosić o to, aby - w świetle tego, co moja znakomita koleżanka Petryna powiedziała w sprawie komputeryzacji szkół - przedstawiono nam precyzyjne potwierdzenie, czy rzeczywiście było tak, że do 1993 r. w szkole były tylko liczydła, a wszystko, co dobre z komputeryzacją zaczęło się dopiero po 1993 r. Jest to dla mnie dość istotne, ponieważ według mnie fakty wyglądają nieco inaczej, ale rozstrzygająca w tej sprawie powinna być opinia MEN.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PosełStanisławKracik">Jeżeli chodzi o konkluzję, to wyraziłem ją na wstępie. Nie jestem przeciwny przedstawionemu sprawozdaniu resortu, a stawiając te kwestie chciałem nam wszystkim uzmysłowić wiele znaków zapytania, które zawisły nad tym budżetem, i co jest istotne dla naszych prac nad kolejnym budżetem. Nie ma podstaw do tego, żeby stwierdzić, że przedstawiony materiał jest nie do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełJanZaciura">Jeszcze raz proszę wszystkich koreferentów o przekazanie zwięzłych notatek z zastrzeżeniami czy pochwałami dla MEN na ręce posła Zdrady, który przygotowuje końcową opinię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełSergiuszKarpiński">Będę mówił krótko, ponieważ sprawy zatrudnienia i wynagrodzenia w oświacie są przez naszą Komisję omawiane przynajmniej dwa razy do roku przy okazji opiniowania zarządzeń ministra edukacji dotyczących wynagrodzeń nauczycieli. Sprawa jest oczywiście szersza, bo dotyczy pracowników oświaty i wychowania nie będących nauczycielami, niemniej jednak wnioski są tu zbieżne.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełSergiuszKarpiński">Mogę w skrócie przedstawić podstawowe informacje dotyczące realizacji funduszu płac w dziale „Oświata i wychowanie”.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełSergiuszKarpiński">Zwraca uwagę pewna rozbieżność, bo w tej części, za którą odpowiedzialny jest minister edukacji narodowej, zatrudnienie było wyższe od planowanego o 1,4%, a środki na wynagrodzenia - wyższe o ponad 3%. Nie ma tu pełnej korelacji. Mam jednak nadzieję, że stopniowo wychodzimy ze ślepej uliczki, w którą się wpędziliśmy w 1993 r. z redukcją zatrudnienia, i że wreszcie zaczniemy operować nie tylko dwoma rozbieżnymi liczbami - etatów kalkulacyjnych i faktycznego zatrudnienia, ale wreszcie będziemy mówili o normalnym zatrudnieniu w resorcie czy w dziale „Oświata i wychowanie”.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PosełSergiuszKarpiński">Pewne zastrzeżenia budzi także fakt, że o ile wszystkie wskaźniki budżetu zostały przekroczone w tym dziale, to wypłaty z zakładowego funduszu nagród były zrealizowane na poziomie niższym, niż planowano. Nie wiem, czy nie chodzi tutaj o to, że do realizacji wypłat z zakładowego funduszu nagród wliczono tylko i wyłącznie zrealizowanie wypłat z tego tytułu. Natomiast nie uwzględniono faktu, że są to dwie zupełnie odrębne sprawy: kwestia naliczenia zakładowego funduszu nagród, a następnie same wypłaty w formie nagród i wreszcie przekazanie nie wykorzystanych środków zakładowego funduszu nagród na fundusz świadczeń socjalnych. Wiemy, że w przeszłości nagminnie zapomniano o tym fakcie, i nie wiem, czy fakt, że w 1994 r. akurat w tej pozycji plan został nie zrealizowany, mimo że w innych pozycjach były przekroczenia, nie wynika właśnie z tego.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PosełSergiuszKarpiński">Chciałbym zakończyć smutną konstatacją, że w 1994 r. średnia płaca w dziale „Oświata i wychowanie” stanowiła niecałe 77,5% przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w sektorze przedsiębiorstw, a także że było to zaledwie 93,4% średniego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej. Są tu więc do odrobienia znaczne zaległości.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PosełSergiuszKarpiński">Pozytywnie trzeba ocenić, to że w budżecie 1994 r. przewidziano w rezerwie celowej środki na wzrost świadczeń na zakładowe fundusze: socjalny i mieszkaniowy, a obecnie fundusz świadczeń socjalnych z tytułu wzrostu wynagrodzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełStanisławRusznica">Chciałbym odnieść się do tej części sprawozdania MEN, która dotyczy szkół ponadpodstawowych, w tym liceów ogólnokształcących, szkół technicznych średnich oraz szkół dla dorosłych i szkół specjalnych dla dorosłych. Myśmy dzisiaj wiele miejsca poświęcili sprawom szkolnictwa podstawowego, które ze zrozumiałych względów budzi duże zainteresowanie, niemniej jednak wydaje się, że istotne są również kwestie oświaty ponadpodstawowej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełStanisławRusznica">Wynika to z faktu, że już ostatnie, jak i następne lata będą latami, w których wyż demograficzny jest i będzie bardzo duży, a więc liczba młodzieży objętej nauczaniem na poziomie ponadpodstawowym będzie stale wzrastać. Dlatego więc zapewnienie zarówno bazy, jak i środków szkolnictwu ponadpodstawowemu powinno być znacznie większe.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PosełStanisławRusznica">Według danych przekazanych przez MEN nastąpił wprawdzie wzrost liczby liceów ogólnokształcących o 64, niemniej jednak odbyło się to, chociaż nie wynika to ze sprawozdania, kosztem szkół podstawowych, ponieważ w wielu budynkach tych szkół tworzy się nowe licea w postaci tzw. zespołów szkół. Na tej postawie należy sądzić, że liczba obiektów i sal szkolnych nie wzrasta, a jedynie część sal szkół podstawowych zamieniana jest na sale lekcyjne dla liceów ogólnokształcących.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PosełStanisławRusznica">Nastąpił wyraźny wzrost liczby liceów i techników zawodowych czy też nowo utworzonych liceów technicznych w roku sprawozdawczym. Obserwujemy wzrost zainteresowania młodzieży szkołami typu licealnego. Ze sprawozdania wynika, że nastąpił spadek liczby uczniów w zasadniczych szkołach zawodowych o 24 tysiące. Ta młodzież znalazła miejsce w liceach ogólnokształcących i technikach. Jest to objaw bardzo pozytywny; występuje takie zapotrzebowanie i trzeba będzie ten kierunek wzmacniać.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PosełStanisławRusznica">Sprawozdanie nie dość dokładnie odnosi się do tej części szkół, która jest prowadzona przez inne resorty, ale nie wchodzę w te szczegóły.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PosełStanisławRusznica">Jeżeli chodzi o oświatę dla dorosłych, tutaj też nastąpił duży wzrost, bo o 35 tysięcy słuchaczy, czyli o 12%. Uznać to należy za zjawisko normalne, jako że im więcej młodzieży kończy licea ogólnokształcące, tym więcej możemy się spodziewać młodzieży w szkołach wyższych, jak i w szkołach policealnych, w szkołach dla dorosłych.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#PosełStanisławRusznica">Były przytaczane kwoty, jakie w ogólnej kwocie wydatków MEN przydzielane są dla poszczególnych typów szkół. NIK podaje, że na szkoły podstawowe przeznacza się 58,1% wydatków MEN, na szkoły zawodowe przeznacza się 12,8%, na szkoły ogólnokształcące 5,9% Mimo że na potrzeby szkół ogólnokształcących przeznaczono o 43% środków więcej niż w 1993 r., a na potrzeby szkół zawodowych o 40% środków, te liczby nie do końca odzwierciedlają stan faktyczny, jako że koszt na jednego ucznia w tego typu szkołach ponadpodstawowych jest znacznie większy. Należałoby na podstawie tej analizy wystąpić z wnioskiem, aby przy konstruowaniu nowego budżetu ten procent był jeszcze większy, chociaż w kuratoriach zgłasza się obawy, czy nie nastąpiłoby to kosztem szkół podstawowych. Przy okazji chciałbym zadać pytanie panu ministrowi, jak widzi zapewnienie środków na nowo utworzone licea techniczne. Mam pismo zawierające stanowisko Związku Nauczycielstwa Polskiego, w którym stwierdza się, że w pierwszym okresie tworzenia tych liceów obiecywano wydatkowanie 2 mld zł na jedno liceum techniczne, a tymczasem teraz mówi się tylko o 800 mln zł i nie jest to jeszcze pewne. Jeżeli MEN tworzy nowe kierunki i nowe szkoły, to powinno być gwarantowane takie zabezpieczenie finansowe, jakie się im obiecuje.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#PosełStanisławRusznica">Biorąc pod uwagę narastający wyż demograficzny, należałoby dążyć do polepszenia proporcji wewnętrznego podziału środków na zadania dydaktyczne w szkolnictwie, tak aby na pion szkolnictwa ponadpodstawowego przypadało ich więcej niż w roku sprawozdawczym.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#PosełStanisławRusznica">Więcej środków potrzebnych jest na inwestycje, remonty, zakup środków dydaktycznych, w tym dla warsztatów szkolnych. Podam przykład tylko jednego województwa - rzeszowskiego, gdzie 12 warsztatów szkolnych złożyło wnioski o przyznanie im środków budżetowych. Samodzielne zakłady i przedsiębiorstwa pomocnicze w szkołach dążą do przejścia na finansowanie z budżetu. Należy się liczyć z tym, że aby zapewnić w tych szkołach właściwą naukę zawodu, trzeba im przyznać większe środki. To wiąże się z tym, o czym mówiłem wcześniej. Tworzy się nowe szkoły bez perspektywy zapewnienia im środków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#PosełStanisławRusznica">Wspomnę krótko o sprawie zadłużenia szkół. Podobnie jak w przypadku szkół podstawowych, również w szkołach ponadpodstawowych ta sprawa występuje, i to ze znaczną siłą.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#PosełStanisławRusznica">Mimo tych uwag, wnoszę o przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu za 1994 rok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję. Panie pośle, proponowałbym, aby wnioski końcowe o relacjach nakładów na rok 1994 r, które pan zgłasza, zredagować w formie oceniającej. Wniosek postulatywny zachowamy do momentu, kiedy będziemy pracowali nad projektem nowego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełJanZaciura">Pojawił się na naszym posiedzeniu przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jest również koreferent, pan poseł Kopeć, który reprezentuje jednocześnie naszą Komisję i Komisję Rolnictwa, bo jest członkiem obu Komisji. Przystępujemy więc do kolejnej części sprawozdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#DyrektordepartamentuwMinisterstwieRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejUrszulaWocial">Na zadania państwowe z zakresu edukacji w ramach budżetu resortu rolnictwa wydatkowano w 1994 r. 106,8 tys. nowych złotych. Środki te zostały przeznaczone na sfinansowanie olimpiad wiedzy i umiejętności rolniczych - w wysokości 28,8 tys. zł, oraz konkursów - w takiej samej wysokości, następnie na szkolenie kadry uniwersytetów ludowych - w wysokości 13 tys. zł, i na organizację regionalnych i ogólnopolskich imprez sportowych w rolniczych szkołach zawodowych, na co wydatkowano 33 tys. zł. Wydatkowano również środki na działalność kulturalno-oświatową z dotacji dla jednostek niepaństwowych, na seminaria dla nadzoru, organizowane wspólnie z ośrodkami doradztwa rolniczego, i na materiały pomocnicze - w łącznej kwocie 31,8 tys. zł. Nie są to wielkie kwoty w ramach budżetu Ministerstwa Rolnictwa i ta działalność oświatowa i wychowawcza nie jest prowadzona w naszym resorcie na szeroką skalę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełStanisławKopeć">Rzeczywiście, środki te nie są wielkie. W szczegółach wszystko się zgadza; mogę tylko dodać, że olimpiady i konkursy realizowane przez resort to olimpiady wiedzy i umiejętności rolniczych, olimpiada wiedzy o ochronie środowiska, konkurs „zielone dyplomy” i konkurs im. Marii Konopnickiej. Na to przeznaczono 288 mln starych złotych i w całości ta kwota została wydatkowana. 131 mln starych złotych przeznaczono na propagowanie działalności oświatowej uniwersytetów ludowych i Fundację Polskie Uniwersytety Ludowe. Kwotę 330 mln starych złotych wydatkowano na trzy kierunki dotacji: mistrzostwa szkół rolniczych oraz regionalne i ogólnopolskie imprezy sportowe we współpracy z Ludowymi Zespołami Sportowymi, którym zlecano te zadania w większości przypadków.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełStanisławKopeć">318 mln starych złotych przeznaczano głównie na: materiały pomocnicze dla nauczycieli i Biuletyn Pedagogiczny wydawany przez ośrodek w Brwinowie (238 mln zł), szkolenie nadzoru pedagogicznego (59 mln zł) i działalność kulturalną (29 mln zł). Łącznie we wszystkich pozycjach jest to kwota 1,068 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełStanisławKopeć">Zgłaszam trzy krótkie wnioski. Wzorem MEN należałoby wydzielić w budżecie resortu wydatki na letni i zimowy wypoczynek młodzieży. Byłoby to bardziej jasne i nie powodowało wykorzystywania tych środków na inne cele. Drugi wniosek to wystąpienie o podwyższenie środków na te cele, przynajmniej w proporcjach odpowiadających środkom wydatkowanym przez MEN. I trzeci wniosek - uwzględnienie i wydzielanie nieco większych środków niż w roku ubiegłym na wydawanie dydaktycznych materiałów pomocniczych dla nauczycieli, a także na pomoce naukowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełJanZaciura">Proponuję, panie pośle, nieco przeredagować te wnioski, aby nie były postulatywne, tylko oceniające w odniesieniu do wykonania budżetu za rok 1994, że środki te były niewystarczające na cele, które pan poseł wymienia. Wnioski te wykorzystamy jako postulaty przy omawianiu projektu budżetu na rok 1996.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełJanZaciura">Obecnie pan poseł Jerzy Zdrada przedstawi opinię pana posła Włodzimierza Puzyny, dostarczoną na piśmie ze względu na usprawiedliwioną nieobecność posła Puzyny na posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełJerzyZdrada">Pan poseł Włodzimierz Puzyna przedstawił na piśmie opinię dotyczącą wydatków w dziale budżetowym „Oświata i wychowanie” oraz dotyczącą realizacji budżetu oświaty i wychowania w programie pilotażowym dużych miast.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełJerzyZdrada">Zdaniem pana posła Puzyny realizacja zadań w 1994 r. w dziale „Oświata i wychowanie” odbywała się w warunkach poważnych napięć finansowych, wywołanych wieloletnim, chronicznym niedofinansowaniem edukacji. Głównym dysponentem środków inwestycyjnych w tym dziale było Ministerstwo Edukacji Narodowej. Zgodnie z ustawą budżetową, przewidywano wydatkowanie 3,676 bln zł, w tym w dyspozycji MEN pozostawało 3,378 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosełJerzyZdrada">W toku realizacji budżetu MEN zredukowało plan wydatków majątkowych w stosunku do kwoty przyjętej w ustawie budżetowej o ponad 74 mld zł, czyli o ponad 22%. Redukcje wydatków inwestycyjnych w różnym stopniu dotknęły różne typu jednostek edukacyjnych. Najdotkliwsze redukcje poczyniono w wydatkach na internaty i stypendia dla uczniów - 37% oraz na szkoły ogólnokształcące - 36%. Wydatki na licea ogólnokształcące zredukowano o ok. 20%, a na szkoły podstawowe o 14%. Mimo tych oszczędnościowych ograniczeń wydatków inwestycyjnych, plan wydatków zwiększono: na szkoły zawodowe o 17%, na zakłady opiekuńczo-wychowawcze o 25%. W ramach dokonanych zmian pojawiły się wydatki majątkowe tam, gdzie ich początkowo nie planowano, a mianowicie na jednostki pomocnicze szkolnictwa i na zespoły ekonomiczno-administracyjne szkół.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosełJerzyZdrada">Najważniejszym pozabudżetowym inwestorem oświatowym okazały się gminy, które zaangażowały w budowę placówek oświatowych, głównie szkół podstawowych, ponad 3,033 bln zł ze środków własnych, podczas gdy suma wydatków poniesionych przez budżet państwa na wszystkie inwestycje w dziale „Oświata i wychowanie” wyniosła 2,948 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PosełJerzyZdrada">Przytoczone dane prowadzą do następujących wniosków.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PosełJerzyZdrada">Rodzaj i skala dokonywanych w ciągu roku zmian w programie wydatków inwestycyjnych znamionuje rażące niedostatki w planowaniu inwestycyjnym MEN.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PosełJerzyZdrada">Dokonywane zmiany nie wykazywały spójności z deklarowanymi przez MEN strategicznymi celami przekształceń systemu edukacyjnego. Nastąpiła na przykład znaczna redukcja inwestycji w liceach ogólnokształcących, przy równoczesnym wydatnym wzroście inwestycji w szkolnictwie zawodowym, podczas gdy MEN zapowiada rozwój ponadpodstawowego szkolnictwa ogólnego i stopniową likwidację szkolnictwa zawodowego. Deklarowanemu rozwojowi szkolnictwa specjalnego towarzyszą największe w stosunku do pierwotnych planów cięcia inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PosełJerzyZdrada">Dystrybucja środków pomiędzy poszczególne kuratoria odbywała się w trybie arbitralnych decyzji, nie popartych analizą systemową.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PosełJerzyZdrada">Brak racjonalnej polityki inwestycyjnej przy systematycznym ograniczaniu środków na wydatki majątkowe w strukturze budżetu MEN jest przejawem niegospodarności resortu, pogłębiającej negatywne skutki niedofinansowania oświaty.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PosełJerzyZdrada">Ciężar finansowania rozwoju bazy materialnej oświaty ponoszony jest w coraz większym stopniu przez samorządy, mimo że inwestycje oświatowe nie są zadaniem własnym gmin.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#PosełJerzyZdrada">Konkludując należy stwierdzić, iż sposób wykonania przez MEN budżetu 1994 roku w dziedzinie wydatków majątkowych jest niewłaściwy. Analiza wykonania przez MEN budżetu 1994 wykazuje na pilną potrzebę opracowania polityki inwestycyjnej resortu, dostosowanej do planów rozwojowych systemu edukacji oraz zobiektywizowanego systemu dystrybucji środków pomiędzy poszczególne kuratoria, a także zorganizowania skutecznego systemu kontroli i nadzoru realizowanych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PosełJerzyZdrada">Poseł Włodzimierz Puzyna odniósł się także do realizacji budżetu oświaty i wychowania w programie pilotażowym dużych miast.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PosełJerzyZdrada">Zadania przyjęte przez duże miasta na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z 13 lipca 1993 r. finansowane były w formie dotacji celowych, których wysokość ustalano w trybie negocjacji między wojewodami i prezydentami miast.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#PosełJerzyZdrada">W 1994 roku w programie brały udział 43 miasta. Zadania z zakresu oświaty i wychowania przyjęło 35 miast, w tym dotyczące szkół ponadpodstawowych, szkół specjalnych lub przedszkoli specjalnych - 31 miast. Dotacja na wykonanie zadań oświatowych wynosiła łącznie 2,982 bln zł, tj. 33,4% ogólnej sumy dotacji programu pilotażowego, z tego na jednostki i zadania przekazane przez MEN - 2,682 bln zł. Środki przekazywane miastom na realizację tych zadań były niedostateczne, co wymuszało konieczność dodatkowego ich finansowania ze środków własnych samorządu. Poziom dopłat z budżetów miast do zadań oświatowych, prowadzonych w ramach programu pilotażowego, osiągnął według danych URM 24% wartości dotacji. Mimo dopłat szacowano, że nakłady na oświatę są niewystarczające w stosunku do potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#PosełJerzyZdrada">W efekcie braku porozumienia co do wysokości dotacji 10 miast na przełomie lat 1994/1995 wycofało się całkowicie lub częściowo z realizacji zadań oświatowych w ramach programu pilotażowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję. Przechodzimy do spraw szkolnictwa wyższego. Proszę o zabranie głosu pana posła Andrzeja Lipskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełAndrzejLipski">Mógłbym w zasadzie zrezygnować z wygłaszania koreferatu z tej przyczyny, iż najlepszy koreferat, jaki można było wygłosić, przedstawił pan minister Dera, mówiąc o sprawach wykonania budżetu za rok 1994. Ze wszystkimi wypowiedzianymi krytycznymi uwagami się zgadzam i je podzielam. Jednak przedstawię kilka własnych uwag.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełAndrzejLipski">We wniosku generalnym, jaki zgłaszam, proponuję przyjąć sprawozdanie z wykonania budżetu w dziale „Szkolnictwo wyższe” z tej prostej przyczyny, że budżet w planowanym kształcie został wykonany całkowicie i tu w zasadzie żadnych nieprawidłowości nie dostrzegam. Na końcu wspomnę może tylko o jednej, na którą zwróciła uwagę NIK. I to jest generalna moja konkluzja, jeśli chodzi o wykonanie budżetu. Mówiąc o sprawach szczegółowych, mogę tylko potwierdzić to, o czym mówił pan minister Dera, mianowicie czarną perspektywę, jeżeli chodzi o sytuację szkolnictwa wyższego i uczelni w świetle otrzymanych materiałów sprawozdawczych. Dotacja na działalność dydaktyczną nie rekompensowała wzrostu kosztów utrzymania; był to wzrost o 27,3% w stosunku do 1993 r., jednak przy 32% inflacji. To wyjaśnia od razu, w jakim punkcie się znaleźliśmy. Pan minister mówił, że nastąpiło „dalsze pogłębienie programu oszczędnościowego”, a na to, że dno zostało osiągnięte, już wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na posiedzeniach tej Komisji. Wyraziło się to w tym, że nastąpił dalszy realny spadek nakładów na kształcenie studentów. Wydatki były wyższe w porównaniu z 1993 r. o 15,2%, co przy wspomnianym przeze mnie wskaźniku inflacji spowodowało spadek realnych nakładów, i to w bardzo znacznym stopniu. Pomimo to nastąpił w 1994 r. wzrost wskaźnika skolaryzacji z 17,7% do 18%, wzrosła też ogółem liczba studentów zarówno w uczelniach państwowych - o 14,1%, jak i w niepaństwowych.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PosełAndrzejLipski">Szczególnie zasmucające jest jednak to, że nastąpiło dalsze utrwalenie się tego trendu, na który wielokrotnie zwracałem uwagę, i nie tylko ja, tzn. wzrosła dynamika przyjęć na studia wieczorowe i zaoczne, czyli studia płatne, kosztem dalszego zmniejszenia dynamiki przyjęć na studia dzienne stacjonarne, czyli bezpłatne. Co prawda, tutaj liczby bezwzględne i wskaźniki procentowe również rosną, ale warto je przytoczyć i porównać. Otóż liczba studentów studiów dziennych wzrosła tylko o 7,3%, podczas gdy liczba studentów studiów wieczorowych aż o 28,5%. Ten sam trend obserwuje się także w uczelniach niepaństwowych. Poseł Karpiński wspominał o sprawach wynagrodzenia pracowników oświaty. W szkolnictwie wyższym sytuacja wygląda podobnie, tzn. jeżeli będziemy się posługiwali wysokością płacy uśrednionej, to w 1994 r. płace w szkolnictwie wyższym były na poziomie 94% średniej płacy w sektorze przedsiębiorstw. I ta liczba mówi chyba wszystko i niewielką pociechą jest fakt, że płaca nauczycieli akademickich w porównaniu ze średnią w sektorze przedsiębiorstw kształtowała się na poziomie 105,6%. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w tym przypadku mamy do czynienia z „rzeźbiarzami umysłów” najwartościowszej części młodzieży, jest to zbyt niski poziom wynagrodzeń, aby można było mówić o poprawie sytuacji. Przeciwnie, tak niskie proporcjonalnie płace powodują niekorzystne zjawiska odchodzenia z pracy w wyższych uczelniach.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PosełAndrzejLipski">Pan minister Dera wspominał o niedomogach finansowych. Celowo to tak określam, ponieważ pan minister stwierdził, że nie mamy tu do czynienia z syndromem klasycznego zadłużenia. Niemniej jednak z materiału NIK w sposób jednoznaczny wynika, że przychody uczelni, używając języka tego materiału, nie równoważyły ponoszonych kosztów i że w związku z tym powstawał deficyt w finansach uczelni. Na 55 uczelni nadzorowanych przez MEN tylko w 9 przychody były wyższe od kosztów, a w pozostałych sytuacja była odwrotna. Powołując się na materiał NIK, wskazuję tu na szczególnie drastyczny przykład Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie te niedobory wyniosły 9,068 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PosełAndrzejLipski">Nastąpił dalszy realny spadek nakładów na pomoc materialną dla studentów, na co również wielokrotnie zwracaliśmy uwagę. Komentarz jest tu chyba zbyteczny. Nakłady na inwestycje pokrywały jedynie w 30% potrzeby wyższych uczelni w tym zakresie. Np. liczba miejsc w domach studenckich wzrosła, ale tylko o 1,7%. Jeżeli mamy realizować strategiczne cele, do których należy podwojenie liczby studentów do 2000 r., wniosek jest prosty. Bez skokowego zwiększenia środków na inwestycje ten cel będzie niemożliwy do wykonania, choć byśmy tu nie wiem jak pięknie mówili.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PosełAndrzejLipski">Jedynym uchybieniem, które na podstawie materiałów NIK dostrzegłem, jest przekroczenie zaliczek dla wydawnictw na druk podręczników akademickich. Być może jest tu jakaś wina resortu, ale korzystne jest to, że nakłady na druk podręczników wzrosły o 50%.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PosełAndrzejLipski">Pan minister Dera tłumaczył się, dlaczego nie uwzględnia się opinii Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego w sprawie przekazywania uczelniom dotacji na inwestycje budowlane. Argumentacja pana ministra była jednak mało przekonująca, bo jeżeli nawet zajmujemy słuszne stanowisko, że należy kontynuować inwestycje rozpoczęte, to także wśród nich można wybierać, które są najpilniejsze, a które mniej pilne, i tutaj opinia Rady Głównej powinna być brana pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PosełAndrzejLipski">O konkluzję bardzo jest trudno w tej sytuacji. Chodzi o pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze, bo tu ani systemu nie zmienimy, ani niczego nie wymyślimy. Potrzeba większych nakładów niż dotychczas. Jeżeli chodzi o naszą opinię, to śmiało możemy przepisać wnioski, które rok temu formułowaliśmy, bo są one w dalszym ciągu w pełni aktualne. Należy sobie tylko życzyć, aby w budżecie na 1996 r. nastąpiło zdecydowane zwiększenie nakładów na szkolnictwo wyższe, bo w przeciwnym razie dojdzie do katastrofy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję. Dodać też trzeba, że nasze żądanie odbycia debaty sejmowej o szkolnictwie wyższym i nauce staje się po analizie budżetu roku 1994 jeszcze bardziej zasadne. Jako ostatni z koreferentów zabierze głos pan poseł Dołowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełKrzysztofDołowy">Wysłuchaliśmy już opinii i z moim przedmówcą tylko w jednym się nie zgadzam: mianowicie z ostatnim zdaniem, że katastrofa nastąpi. Otóż ona już, niestety, nastąpiła w 1994 r. i teraz musimy podjąć i prowadzić program ratowania tego, co zostało, i o wiele drożej, niż można to było zrobić w 1994 r. Prawdopodobnie będziemy musieli trzy- lub czterokrotnie więcej zapłacić za to, co można było wykonać w 1994 r.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PosełKrzysztofDołowy">Z przedstawionymi uwagami zgadzam się i zacznę od przytoczenia wypowiedzi pana ministra z poprzedniej dyskusji o budżecie 1994 r. Cytuję: „Wszystko, co wiąże się z wydatkami na tzw. płace, było gwarantowane na poziomie uwzględniającym stopę inflacji, czyli o 2% więcej, i na to są zagwarantowane środki”. Taki był cel tego budżetu, że ponad 2% więcej ponad poziom inflacji będzie przeznaczone na płace. Komisja nasza nie jest oczywiście tak dziecięco naiwna, jak minister wierzący w liczby - dotyczące głównie inflacji - jakie mu podają, bo od razu podważaliśmy je jako nieprawdopodobne. Postulowaliśmy zwiększenie wynagrodzeń osobowych pracowników szkół wyższych o 78 mln zł w celu zahamowania systematycznego realnego spadku wynagrodzeń w stosunku do sektora przedsiębiorstw. Ten postulat Komisji został odrzucony. W rezultacie w szkolnictwie wyższym płace spadły, o czym mówił przedmówca, do poziomu 94% tego, co jest średnią w sektorze przedsiębiorstw, przy czym płace nauczycieli akademickich spadły ze 112,9% do 105,6%, czyli o 7,3%. Jest to najwyższy spadek tych płac w historii w stosunku do średniej wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. W rezultacie do sektora przedsiębiorstw odchodzą absolwenci szkół wyższych, którzy mieli robić kariery naukowe.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PosełKrzysztofDołowy">Gdyby Sejm nie uznał, że żądania naszej Komisji są zbyt wygórowane i gdyby te pieniądze przyznano, wówczas średnie płace w uczelniach nie spadłyby w stosunku do średniej sektora przedsiębiorstw, a wzrosły o niecały procent - do 97,5%. Komisja zdecydowanie lepiej zna się na finansach niż Ministerstwo Edukacji Narodowej i to jest dziwne.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PosełKrzysztofDołowy">Jeżeli mówimy o wskaźniku płac, to proszę zwrócić uwagę, że Rada Główna Szkolnictwa Wyższego proponowała od dawna - i z tym zgadza się całe środowisko - że profesor powinien zarabiać przynajmniej trzy średnie krajowe, doktor - przynajmniej dwie średnie krajowe, a magister - jedną średnią krajową. Jeżeli weźmiemy pod uwagę liczbę profesorów, doktorów habilitowanych w szkolnictwie wyższym, oznaczałoby to, że ten wskaźnik nie powinien wynosić 105%, tylko 195%. Nie mówię, że jest to w ogóle do osiągnięcia, skoro mamy 7% spadek, ale taki wzrost jest jedyną szansą, abyśmy mieli jakąkolwiek kadrę naukową. Niestety, zmierza to w stronę przeciwną i raczej moglibyśmy sądzić, że za 15 lat dojdzie do O%.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PosełKrzysztofDołowy">Jeżeli chodzi o wszystkich pracowników zatrudnionych na wyższych uczelniach, to ten wskaźnik powinien się kształtować na poziomie 150% średniej płacy w sektorze przedsiębiorstw. Nie będę się spierał, jeżeli ktoś z państwa powie, że nie ma to być wzrost do 195%, tylko 180%, oraz nie 150%, a np. 140%. Dokonałem tylko ogólnego szacunku, aby pokazać, jak daleko jesteśmy od tego, co jest pożądane.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PosełKrzysztofDołowy">W sprawozdaniu NIK stwierdza się m.in., że nie udało się dodatkowo zatrudnić 6 tysięcy pracowników naukowych, jak to było przewidywane. Nie dziwię się temu, bo były różne przyczyny; uczelnie dokonywały oszczędności i nie chciały zatrudniać dodatkowych pracowników. Niektórzy woleli mieć dodatkowe nadgodziny, aby dorobić do głodowych pensji.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PosełKrzysztofDołowy">Martwi mnie to, co nie jest uwzględnione w sprawozdaniu, a mianowicie trzeci rok z rzędu spadek liczby nadawanych tytułów doktora habilitowanego. W 1992 r. było takich nadań 1031, w 1993 r. - 912, w 1994 r. - 759. Należy sądzić, że nastąpi dalszy spadek, a to oznacza, że prowadzimy do szybkiej likwidacji w Polsce kadry wysoko wykształconej. Nie ma absolutnie mowy o tym, aby zrealizować plany resortu w zakresie podniesienia wskaźnika skolaryzacji. Ten wskaźnik będzie się gwałtownie obniżał, chyba że uznamy, iż uczyć może magister, a nie profesor. Wówczas jednak obawiam się o poziom takich uczelni i tak kształconych studentów, że student nie będzie miał kontaktów z profesorem.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PosełKrzysztofDołowy">Przedmówca zwrócił uwagę, że Komisja postulowała zwiększenie pomocy materialnej dla studentów o 25,4 mln złotych, aby utrzymać realną wartość stypendiów z 1993 roku. Odrzucono ten postulat Komisji i w rezultacie wartość stypendium spadła o 20%. Jak możemy podnieść wskaźnik skolaryzacji, jeżeli odcięliśmy drogę na uczelnie młodzieży z mniejszych miast i ze środowisk wiejskich? Gdyby propozycje Komisji zostały uwzględnione, i tak byłby spadek, ale tylko o 9% wartości stypendium, a nie o 20%.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PosełKrzysztofDołowy">Przeznaczona z MEN dotacja na działalność dydaktyczną szkół wyższych wyniosła 1,024 mld zł, czyli o 23% więcej niż w 1993 r., i - jak słusznie zwrócono uwagę w materiale NIK - nie rekompensowało to 32% wzrostu kosztów. Następuje więc po prostu niszczenie budynków uczelni, bo nie prowadzi się remontów. Uczelnie nie będą wkrótce potrzebne, bo jak nie będzie profesorów, nie będzie chętnych, to i budynki będą niepotrzebne, a więc może to jest słuszne, że się już nie inwestuje. Plan wydatków inwestycyjnych pokrył potrzeby w 30% i sami państwo rozumiecie, że to jest tragiczne.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#PosełKrzysztofDołowy">Chciałbym teraz przytoczyć kilka wypowiedzi kolegów i koleżanek z protokołu posiedzenia Komisji, kiedy omawiany był budżet na rok 1994. Chodzi mi o to, aby nie mówiono, że nie wiadomo było, czym to grozi i jakie będą tego skutki. Otóż pani poseł Łybacka powiedziała: „Stawiam zasadnicze pytanie: jak przedstawiciele resortu wyobrażają sobie realizację owego zwiększonego zakresu zadań edukacyjnych w szkolnictwie wyższym przy realnym zmniejszeniu o 14% kwoty przewidzianej na szkolnictwo wyższe? Ta kwota jest nominalnie o 13,1% wyższa, ale realnie jest o 14% niższa niż w 1993 roku”. Pani poseł Łybacka powiedziała też: „Wobec tego stawiam pytanie, które stawiałam już przy omawianiu budżetu oświaty. Kto naprawdę jest autorem budżetu oświaty w Polsce? Nie wierzę, że pracujący w edukacji czy mieniący się przyjacielem edukacji jest w stanie przedkładać taki budżet”.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#PosełKrzysztofDołowy">Pan poseł Lipski powiedział: „Według prognoz - do 2000 roku ma nastąpić podwojenie liczby studentów, co jest oczywiście ważne ze względów społecznych, bo po pierwsze, jest to ucieczka przed bezrobociem, a jest to znacznie bardziej opłacalne z punktu widzenia państwa, a po drugie, jest to naturalne z uwagi na dodatni wskaźnik demograficzny w tej grupie młodzieży. Jak w tej sytuacji mamy aż tak drastycznie obniżać wydatki na szkolnictwo wyższe? To, o czym mówił pan poseł Dołowy, to jest absolutne minimum, bo przypominam, że obecnie mamy na szkolnictwo wyższe 14 bln zł. Gdybyśmy chcieli osiągnąć poziom z 1990 r., a nie był to przecież rok obfitości, to te nakłady powinny być w granicach 25 bln zł, zakładając wskaźnik inflacji”.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#PosełKrzysztofDołowy">Pan poseł Cybulski powiedział: „Mam dane wskazujące, że na działalność dydaktyczną wydano przeciętnie na jednego studenta 2,1 mln zł w 1990 r., a tylko 1,2 mln zł w 1991 r., a w 1992 r. ledwo ponad 1 mln zł i następuje dalszy spadek”.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#PosełKrzysztofDołowy">Wreszcie przedstawiciel NSZZ „Solidarność” powiedział: „W ubiegłym roku, jak powiedział jeden z panów posłów, znaleźliśmy się prawie na granicy przepaści, a tym razem dokonujemy śmiało dalszego kroku do przodu. Miał rację, dokonaliśmy śmiało dalszego kroku do przodu. Mówiono tu o bezrobociu i pewnych zależnościach z tym związanych. Wiadomo, że przewidując walkę z bezrobociem, część tych środków należałoby skierować m.in. do szkolnictwa wyższego. Prosiłbym jednak o zwrócenie uwagi na to, że wymiar bezrobocia to nie jest tylko problem dnia dzisiejszego, ale problem, który występować będzie za 10, 15 i 20 lat. Jeżeli nie dokonamy decydującego skoku w zakresie edukacji, oznaczać to będzie, że problem bezrobocia za 15, 20 lat będzie problemem prawie nie do rozwiązania, gdyż będziemy mieli wielkie masy ludzi bez odpowiednich kwalifikacji, a świat będzie szedł do przodu i takich ludzi nie będzie potrzebował. Kto i gdzie znajdzie im miejsca pracy? U nas kształtuje się taki model, o którym można powiedzieć, że prowadzi do utworzenia europejskiego skansenu prostej siły roboczej. Tu trzeba naprawdę bardzo zdecydowanych przeciwdziałań. Zdając sobie sprawę z tej mizerii, proszę zrozumieć, że chcemy, aby było lepiej, że to, co otrzymujemy, jest w moim przekonaniu pewnym sygnałem nadziei”.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#PosełKrzysztofDołowy">Chciałbym jeszcze przytoczyć fragment wypowiedzi przewodniczącego rady ekonomicznej Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, pana prof. Władysława Welfe, który powiedział: „Spróbuję odpowiedzieć na pytanie, może w sposób nieco przewrotny, skąd te środki wziąć na edukację. Proszę sobie wyobrazić następujący scenariusz: rektorzy szkół wyższych, otrzymawszy budżet na rok 1994 w proponowanej wysokości, zastanawiają się, w jaki sposób mogą przy tych środkach prowadzić swoją działalność, i dochodzą do wniosku, że muszą zmniejszyć rozmiary rekrutacji. Chciałbym, abyście państwo zdali sobie sprawę ze skali tego zmniejszenia. Po to, aby obniżyć liczbę studentów proporcjonalnie do zmniejszonych realnie środków, tzn. mniej więcej o 7–8%, trzeba zmniejszyć rekrutację na I rok studiów o 1/3, a 1/3 w skali kraju oznacza, że będzie to 60 tysięcy absolwentów szkół średnich, którzy nie zostaliby przyjęci na studia wyższe. Trzeba zadać sobie pytanie, ile wydamy na bezrobotnych, abstrahując od społecznych kosztów takiej, można powiedzieć, tragedii. Łatwo wyliczyć, że byłby to rząd wielkości 1,2–1,4 bln zł. Jest to kwota mniej więcej porównywalna z nakładami, o które proponujemy powiększyć budżet szkolnictwa wyższego. I to jest dylemat, czy płacić zasiłki dla bezrobotnych, czy powiększyć nakłady w budżecie szkolnictwa wyższego. Koszt wydawanych pieniędzy na każdego bezrobotnego jest o połowę wyższy niż koszt utrzymania jednego studenta. Wobec tego jest to czyste wyrzucanie pieniędzy, szczególnie zważywszy, że tych ludzi będziemy musieli utrzymywać przez wiele lat”.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#PosełKrzysztofDołowy">Gdybym wierzył w spiskową teorię historii, to zastanawiałbym się, czy przypadkiem nie doszło tu do tajnego sprzysiężenia pomiędzy tymi siłami, które ks. Jankowski tak chętnie wymienia, bo wymienia wszystkie partie, których przedstawiciele są na tej sali, i czy nie ustalono, że właśnie mamy być rezerwuarem taniej siły roboczej. Ja oczywiście nie wierzę w spiskową teorię historii i dlatego wolałbym tu przytoczyć encyklopedystę Helwetiusa, który twierdził, że na dworach wielcy tego świata tym lepiej traktują ludzi mądrych, im więcej mają sami rozumu. Zarzucam rządowi po prostu skrajną głupotę i nieodpowiedzialne traktowanie w budżecie 1994 r. i 1995 r. szkolnictwa, a szczególnie szkolnictwa wyższego. Po prostu nastąpiło zarżnięcie kury znoszącej złote jajka. Tym złotym jajkiem było to, że ludzie nie szli na bezrobocie, tylko znajdowali się na studiach. I należy się dziwić, że tę kurę zarżnęli ministrowie chłopscy, bo oni powinni się lepiej znać na kurach.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#PosełKrzysztofDołowy">Proponuję, abyście państwo spróbowali mi odpowiedzieć na pytanie, czy jeżeli cel wydawania pieniędzy nie został osiągnięty, a tym celem było utrzymanie sytuacji w szkolnictwie wyższym na dotychczasowym poziomie, jak to obiecywał minister, to czy możemy przyjąć sprawozdanie z wykonania takiego budżetu? Co prawda, liczby się zgadzają, ale cel nie został osiągnięty. Jeżeli państwo zgodziliby się z tym, że to jest wystarczające do odrzucenia budżetu w tym dziale, to bym o to wnosił. Moi koledzy są jednak zdania, że nie można tylko z tego powodu odrzucić sprawozdania. Zadaję więc tylko pytanie: czy jeżeli cel konstrukcji budżetu nie został osiągnięty, to jest to wystarczający powód, aby zakwestionować sprawozdanie z wykonania budżetu w tym dziale?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję. Zgłaszał się do głosu pan dyrektor Lubiszewski. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">Nie zabrałbym głosu, gdyby nie wypowiedź pana ministra Dery, która zabrzmiała dwuznacznie, jeżeli chodzi o wykonywanie wniosków pokontrolnych NIK. Wprawdzie pan minister w różnych fragmentach swojej wypowiedzi mówił, że resort czyni starania o zmianę obowiązującego prawa, że występują usterki proceduralne, że resort stara się tego unikać, ale jednocześnie próbował uzasadnić, że Najwyższa Izba Kontroli nie ma racji.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">Chciałbym poinformować Wysoką Komisję, że na początku czerwca, a więc ponad dwa miesiące temu, projekt przedstawionej tu analizy wykonania budżetu, a także jeszcze bardziej szczegółowe ustalenia kontroli, reprezentujący NIK kontrolerzy przedstawili na tzw. naradzie pokontrolnej w Ministerstwie Edukacji Narodowej z udziałem pana ministra Dery i bardzo szerokiego grona współpracowników pana ministra. Na tej naradzie bardzo szczegółowo omówiliśmy ustalenia wynikające z kontroli wykonania budżetu resortu w 1994 r. Wnioski pokontrolne, zawarte na końcu naszej informacji, zostały przedstawione panu ministrowi i jego współpracownikom na tejże naradzie i następnego dnia po uzgodnieniach zostały przyjęte do realizacji. I tym stwierdzeniem chciałbym zakończyć swoją krótką wypowiedź. Jeżeli się mylę, to pan minister będzie uprzejmy ją sprostować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PrzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoJerzyOsiowski">Muszę zacząć od pewnej refleksji, bardzo osobistej. Miałem już chyba okazję mówić na ten temat w tym gronie. Moja obecność na posiedzeniach Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego wiąże się zawsze z dwoma przeciwstawnymi refleksjami. Jedna z nich jest taka, że z ogromną satysfakcją przysłuchuję się wypowiedziom państwa posłanek i posłów, ponieważ są one zgodne całkowicie albo nawet lepiej - dokładniej wyrażają to, o czym mówi całe środowisko akademickie, o czym mówi Rada Główna Szkolnictwa Wyższego. To jest ta refleksja pozytywna. Natomiast ta druga, negatywna jest taka, że nic z tego, przepraszam, nie wynika. Jest to dramat nas wszystkich, którzy wołamy na rozmaity sposób w rozmaitej formie o to, aby sytuacja w szkolnictwie wyższym i w nauce uległa wreszcie poprawie. Jak państwo doskonale wiecie, to jednak nie następuje. Nie chciałbym rozwijać tego wątku, bo sądzę, że państwo wszyscy go podzielacie i nie ma co na ten temat więcej się rozwodzić.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PrzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoJerzyOsiowski">Chciałbym natomiast powiedzieć o jednej sprawie, którą ja osobiście uważam za zasadniczą. Obawiam się mianowicie, że ten stan rzeczy, który obecnie krytykujemy, będzie trwał tak długo, jak długo nie zmusimy naszych władz, a mówiąc o władzach, mam na myśli rząd, ministra edukacji narodowej, aby przedstawił Wysokiemu Sejmowi, całej społeczności akademickiej, całemu społeczeństwu wizję rozwoju szkolnictwa wyższego. Byłbym dzisiaj ostrożniejszy w tym określeniu i oczekiwałbym raczej wizji zachowania tego szkolnictwa wyższego i nauki. Takiej wizji, która byłaby dokumentem, w którym określa się cele i nakłady niezbędne do tego, aby te cele osiągnąć, jak również stwierdza się, czym grozi całemu społeczeństwu, całemu krajowi niezrealizowanie tych celów. My domagamy się, jako Rada Główna, od kolejnych ministrów edukacji narodowej przygotowania takiego programu i przedstawienia takiej wizji. Niestety, jak dotychczas, bezskutecznie.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PrzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoJerzyOsiowski">Nie wiem, czy państwo poparlibyście mnie w moim domaganiu się opracowania takiego programu. Być może, taki postulat będzie wynikiem zapowiedzianej debaty sejmowej, ale jestem głęboko przekonany i głęboko przygnębiony tym, że te wszystkie dotychczasowe nasze starania nie znajdują się i nie znajdą rozwiązań pozytywnych, póki rząd nie zobowiąże się do tego, że przedstawi wszystkim nam - parlamentowi, społeczeństwu, nauczycielom akademickim, szkołom wyższym - programu tego, co się w tej sferze musi zmienić, co się musi stać i jakie środki muszą być na ten cel przeznaczone.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PrzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoJerzyOsiowski">Nie chcę zabierać państwu czasu sprawami szczegółowymi. Tę kwestię, o której powiedziałem, uważam za kluczową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełFranciszekPotulski">Chciałbym panu profesorowi podziękować za to wystąpienie, bo można by odnieść wrażenie, że pracownicy nauki skupiają się głównie na wiedzy o tych kurach, tyle że gorzej od chłopskich ministrów. Uważam, że sprawa wróci pod obrady Komisji, i sądzę, że warto by zastanowić się nad udziałem środowiska szkół wyższych w przygotowaniu takiej koncepcji. W pierwszej kolejności - przetrwania szkolnictwa wyższego ze względu na to, że koszty zmian ustrojowych dotkną również oświaty i szkolnictwa wyższego i to jest nieuniknione.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PosełFranciszekPotulski">Myśmy w ub. roku rozmawiali o budżecie i zastanawialiśmy się, czy wszystkie uczelnie muszą być typu magisterskiego. Być może, należałoby pomyśleć o sieci szkół gwarantujących ukończenie studiów wyższych, ale trzyletnich, a magisterskie uczelnie pozostawić tylko tam, gdzie jest odpowiednia kadra naukowa i odpowiednie wyposażenie.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PosełFranciszekPotulski">Panu prof. Dołowemu chciałbym podziękować za wystąpienie, bo jeżeli pan profesor pozwoli, to całość tego wystąpienia wykorzystam w debacie sejmowej jako pewnego rodzaju oskarżenie tego, co miało miejsce w latach 1991–1994. Muszę się przyznać, że gdy miałem tyle lat, ile ma teraz pan profesor, to też mówiłem o drenażu mózgów i innych kwestiach. Faktem jest, że chyba tylko w 1992 r. nastąpił skokowy wzrost nakładów na oświatę.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PosełFranciszekPotulski">I jeszcze jedna uwaga. Pan profesor w swoim wystąpieniu był łaskaw przytoczyć przepowiednie, że o 1/3 przy tych nakładach zmaleje liczba studentów przyjmowanych na wyższe uczelnie. Być może liczby podane w sprawozdaniu resortu są nieprawdziwe, ale tu napisano, że liczba studentów nowo przyjętych na I rok studiów dziennych wzrosła o 6%. Nie jest to wiele, ale jednak wzrosła, a nie zmalała. Chciałbym uzyskać wyjaśnienie, czy cała konstrukcja wywodu pana profesora Dołowego ma podobny walor jak tamta przepowiednia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełKrzysztofDołowy">Ad vocem. Mówiłem długo i mój przedmówca prawdopodobnie nie dosłuchał tego fragmentu. Mówiłem i cytowałem wcześniejszą wypowiedź pana profesora, że jeżeli taki będzie budżet na rok 1994, to zbiorą się rektorzy, aby zdecydować, co zrobią w 1995 roku. Jest obniżenie liczby studentów o 10 tysięcy, a nie o 60 tysięcy, ale jednak jest takie obniżenie po raz pierwszy od wielu lat. I jest to oczywisty skutek tego budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełJanZaciura">Słyszałem, że jest jeszcze przed nami dodatkowa rekrutacja, że są jeszcze wolne miejsca na uczelniach, a więc proces ten nie jest jeszcze zakończony. Proponowałbym, abyście państwo skupili się jednak na dodatkowych pytaniach do referentów, albowiem jest to bardzo istotne dla wypracowania ostatecznej konkluzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełGrażynaStaniszewska">Czy resortu nie niepokoi znaczne zróżnicowanie średniego kosztu kształcenia ucznia w szkole zawodowej? Według materiałów koszt kształcenia jednego ucznia w szkole zawodowej prowadzonej przez kuratorium wynosi 58 zł, a np. w Ministerstwie Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa jest prawie trzykrotnie wyższy, bo wynosi 154 zł. W resorcie MEN są technika i szkoły zawodowe elektryczne, elektroniczne i w tym kontekście kształcenie leśników czy pracowników kolei i transportu, które jest dwu- i trzykrotnie droższe, budzi moje głębokie zaniepokojenie i zastrzeżenia, bo uważam, że jest to przykład dużego marnotrawstwa pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PosełGrażynaStaniszewska">Nie tak dawno proponowaliśmy przekazanie szkół zawodowych Ministerstwu Edukacji po to, aby były jednolite kryteria naliczania środków na oświatę. Ministerstwo ustosunkowało się negatywnie do tego naszego wniosku. Ze sprawozdania wynika, że występuje jakieś dziwne zjawisko. A więc czy resort edukacji widzi uzasadnienie tego, aby kształcenie leśnika kosztowało trzy razy więcej niż kształcenie elektronika?</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PosełGrażynaStaniszewska">Czy w świetle badań NIK resort edukacji naruszył, czy nie naruszył Prawa budżetowego, czy zrealizował dokładnie ustawę budżetową czy też jej nie zrealizował? Proszę o krótką odpowiedź: tak albo nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełIrenaPetryna">Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, jeśli chodzi o strukturę wydatków w dziale „Oświata i wychowanie”. W sprawozdaniu nie ma w ogóle pozycji wydatków na wypoczynek letni i zimowy młodzieży. Uważam, że ta pozycja powinna być wyodrębniona, podobnie jak w budżecie MEN. Druga kwestia to zbyt małe wydatki zaplanowane na szkolenie nauczycieli i nadzoru pedagogicznego. W związku z tym, że obecnie w wielu szkołach rolniczych zmieniają się profile kształcenia, uważam, że wydatki na ten cel powinny być znacznie większe. Wyższe wydatki powinny być również na dofinansowanie wydawania podręczników i materiałów pomocniczych dla uczniów ze względu na to, że znaczna część młodzieży dojeżdża do szkół, często ze znacznie oddalonych miejscowości, i podręcznik jest dla niej niezbędny, aby mógł utrwalać zdobywane wiadomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełJanZaciura">Proszę o udzielenie odpowiedzi na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W 1991 r. były jeszcze dokonywane zakupy komputerów z budżetowych środków, ale w latach 1992–1993 tylko niektóre kuratoria robiły takie zakupy, nie dokonywano ich centralnie, co nie oznacza, że poszczególne szkoły ze środków wypracowanych lub uzyskanych od rodziców nie dokonywały indywidualnych zakupów. Niektóre pracownie zostały wyposażone w komputery dopiero w 1994 r. ze środków roku 1993. Zamierzamy wydzielać środki na ten cel, aby zapewnić takie zakupy i komputerów, i innych pomocy dydaktycznych. Gdybyśmy nie wydzielili środków centralnie, kuratorzy zdecydowaliby o przeznaczeniu ich na wydatki bieżące wobec biedy oświaty. Dzięki temu nie rezygnujemy z unowocześniania naszych placówek oświatowych. Nasza koncepcja komputeryzacji opiera się na tworzeniu pracowni komputerowych w szkołach i chcemy, aby w 1997 roku wszystkie szkoły ponadpodstawowe były w stopniu wystarczającym wyposażone w pracownie komputerowe. Obecnie nie mamy jeszcze takich pracowni we wszystkich szkołach ponadpodstawowych. W szkołach podstawowych jest to problem na lata dalsze i w naszych założeniach nie określamy jeszcze terminu ich wyposażenia w takie pracownie. Dzisiaj nie stać nas na złożenie żadnej deklaracji w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Prawdą jest, że rok 1994 jest pierwszym, w którym nastąpił przyrost liczby dzieci w przedszkolach, ale następuje dalszy ubytek placówek. To pozytywne zjawisko po latach poprzednich jest godne podkreślenia. Ten przyrost liczby dzieci w przedszkolach jest dostrzegalny w dwóch grupach placówek: w przedszkolach prowadzonych przez samorządy i prowadzonych przez osoby prywatne, w tym związki wyznaniowe. Zgadzam się, że istnieje potrzeba wypracowania podobnego jak dla szkół podstawowych algorytmu dla liceów ogólnokształcących, bo jest to bardzo zbliżona i baza, i koszty związane z kształceniem. Praktycznie, tworząc budżet już posługujemy się pewnymi podobnymi wskaźnikami, ale można byłoby się pokusić o bardziej precyzyjne naliczenia, o czym wspominał pan poseł Kracik. Nie można tylko opierać się na waloryzowaniu kwot budżetu z lat poprzednich.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">W sprawozdaniu jest informacja o dotacjach celowych dla szkół, chociaż - być może - jest ona jeszcze niepełna i należy ją zapewne rozbudować na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Występują różnice w naliczeniach kosztów przypadających na ucznia w różnych typach szkół ponadpodstawowych. Szkoły niepaństwowe są zlokalizowane z reguły w miastach, bardzo rzadko w dużych wsiach. Koszty utrzymania ucznia nalicza się porównywalnie do kosztów w szkole państwowej w danej miejscowości. W szkołach wielkomiejskich nie ma takiej sytuacji, abyśmy chcieli na tym zarabiać. Koszty odnoszą się do średniej lokalnej i tego przestrzegamy.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Być może, o rodzinach zastępczych mówimy zbyt dużo, ale w 1994 r. w wydatkach budżetowych koszty te były w tej pozycji dość znaczne. I rozpiętość w niedoszacowaniu środków była znacząca. Sądzę, że przy ocenie wykonania budżetu za rok 1995 już do tego tematu nie wrócimy, bo wydatki zostały tym razem właściwie oszacowane.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Pan poseł Dołowy trafnie przypomniał cytaty o budżecie na rok 1994, a epitety pod adresem twórców tego budżetu przyjmuję z pokorą. Jestem w tej grupie rządowej przygotowującej budżet. Trzeba samokrytycznie spojrzeć na sprawę i przypomnieć, że nie lepsze były relacje w budżecie roku 1991, roku 1992 i roku 1993. Nie jest prawdziwe określenie, jakiego pan poseł użył pod adresem rządu. Budżet jest wynikiem biedy w kasie rządowej. Można zmniejszyć środki na oświatę, a powiększyć na szkolnictwo wyższe. Można zmniejszyć środki przyznawane innym resortom, np. resortowi zdrowia, i dodać więcej dla edukacji i szkolnictwa wyższego, albo jeszcze inaczej przegrupować środki pomiędzy różnymi resortami. Rozważaliśmy to wspólnie w gronie przedstawicieli wielu resortów. Była na ten temat debata w Sejmie, omawiano to w sposób bardzo burzliwy i dramatyczny w rządzie, ale rezultat jest taki, że można tyle tylko podzielić, ile się wypracuje. I nie jest to wynik pewnej niemocy lub indolencji intelektualnej tych, co pracują nad budżetami, tylko pewnych realiów konstrukcji budżetu. I tylko tak można do tego podejść. Nie bardzo wiem, z jakich źródeł korzystał pan poseł informując, że rekrutacja na studia w 1994 r. zmalała i nadal maleje w 1995 r. Skąd pan o tym wie? My mamy niepełną informację, ale wynika z niej, że rekrutacja wzrosła, a pan poseł podaje inne liczby i wie, że zmalała. Rekrutacja w 1994 r. była przy tej biedzie większa o 27298 osób w tym 6002 na studia dzienne. Również w 1995 r. - z tego, o czym wiemy - nie jest mniejsza od przewidywanej, a odbędzie się jeszcze dodatkowa rekrutacja i ogłosili ją rektorzy, co oznacza, że chcą przyjąć i że są chętni. Wszystko wskazuje na to, że ta rekrutacja będzie większa, a więc zbyt surowo pan sądzi, panie pośle, i rektorów, i stronę rządową. Rozumiem tę gorycz, bo trudno się rządzi szkołami wyższymi i rzeczywiście trudna jest sytuacja w budżecie szkolnictwa wyższego. W ramach prac nad budżetem na rok 1996 dokonuje się wstępnych ustaleń, że szkolnictwo wyższe ma być lepiej wyposażone w środki, również na płace. Może nie jesteśmy zbyt biegli w rachunkach, ale te relacje, o których pan wspomniał - ile to razy płace nauczycieli akademickich mają wyprzedzać płace w sektorze przedsiębiorstw - zostaną odpowiednio zapewnione, począwszy od asystenta i adiunkta aż po profesora. Jest zrozumienie i gotowość ze strony rządu, aby przyrosty uzyskane w gospodarce i w budżecie były w pierwszej kolejności przekazane na szkolnictwo wyższe i na obronę narodową. Będą to podwyżki zauważalne, chociaż może nie w takich relacjach, żeby te wszystkie zapaści i to „dno dna” od roku 1991 zlikwidować. Trzeba przypomnieć, że nie w 1994 r. wycofaliśmy się z kształtowania środków na wynagrodzenia w sferze budżetowej, w tym również w szkolnictwie wyższym. Bądźmy sprawiedliwi w ocenach i opiniach o budżecie na szkolnictwo wyższe, chociaż sytuacja jest rzeczywiście dramatyczna i umiarkowany optymizm na rok 1996, który wniesiemy wraz z projektem nowego budżetu, w pewnym tylko stopniu ją złagodzi.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Na pewno nie będzie to np. wskaźnik wzrostu płac o 195% na wszystkich stanowiskach, ale gdyby udało się ustalić ten wzrost na 140%, to będzie on już znaczący, jeżeli w skali kraju średnia płaca będzie odpowiednio inna.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Trudno dyskutować z NIK. Ja nie neguję zapisów pokontrolnych i ustosunkowałem się do nich poważnie. Zapisy NIK są prawdziwe i moja odpowiedź jest prawdziwa. TPD za rok 1991 i 1992 miało pewne nieprawidłowości w rozliczeniach i w 1993 r. próbowaliśmy dochodzić przyczyn i uzyskać te nie rozliczone środki. Rozliczenia te zostały dokonane, a więc zapis i uwagi inspektorów NIK są prawdziwe i moje informacje są prawdziwe. Nie chciałbym podważać niczego, a zwłaszcza rzetelności kontrolerów NIK. W większości sprawy, na które oni zwrócili uwagę, są już rozwiązane, a do innych - ustosunkowaliśmy się może nieudolnie w naszej odpowiedzi, dlaczego podjęliśmy takie decyzje i z czego one wynikają. Myśmy nasze decyzje szeroko na piśmie uzasadniali inspektorom NIK i oni w załącznikach mają te wyjaśnienia. Być może nie było to jeszcze dostatecznie przekonujące, bo znalazło się ponownie w protokołach pokontrolnych.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Nie podzielam opinii pana prof. Osiowskiego, że prowadzimy mądre dyskusje i nic z nich nie wynika, bo budżet na rok 1996 w obszarze szkolnictwa wyższego zapowiada się trochę korzystniej i trochę inaczej. Nie chciałbym tego ubarwiać, aby nie posądzono mnie, że za bardzo optymistycznie to przedstawiam, a potem życie pokaże, iż inflacja będzie wyższa i że inne nadzwyczajne wydarzenia zmniejszą te zwiększone wydatki.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Krytyczne uwagi kierowane pod adresem rządu z tej i nie tylko z tej sali skłaniają rząd do opracowania korzystniejszych dla szkolnictwa wyższego relacji nakładów budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejKazimierzDera">Chcemy wszystkie uwagi, także Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, traktować wnikliwie i jak najbardziej poważnie, i przekazywać je Radzie Ministrów. Może właśnie dlatego, że ta determinacja zawarta we wnioskach kierowanych do rządu jest tam przekazywana przez nas, rząd jest otwarty na te zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KoordynatorwDepartamencieNaukiOświatyiDoradztwaMinisterstwaRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejJózefKobyłecki">Pani poseł Petryna poruszyła bardzo ważkie problemy, które w szkolnictwie rolniczym nie były dotychczas odpowiednio uwzględniane w planach. Jeżeli chodzi o wydatki na wypoczynek letni, myśmy nie planowali i nie planujemy środków na ten cel jako rezerwy ministra. Środki na utrzymanie szkolnictwa rolniczego są w całości przekazywane do dysponentów, do szkół, a minister pozostawia w swoim budżecie tylko środki na wydarzenia losowe w rodzaju spalenia się obiektu czy jakichś innych spraw losowych. Pomimo niedostatku tych środków młodzież korzysta, chociaż w zakresie znikomym, z różnych form wypoczynku. W roku 1994 ok. 8 tysięcy młodzieży wiejskiej skorzystało z różnych form wypoczynku letniego - na 166 tysięcy uczniów szkół rolniczych ogółem. Środki na ten cel pochodzą z funduszy zgromadzonych na specjalnych kontach, ze składek rodziców, a ponadto częściowo formy wypoczynku są organizowane np. przez Związek Młodzieży Wiejskiej, zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe, a także przez niektóre podmioty gospodarcze - tytułem rekompensaty dla tej młodzieży, która urządza w przedsiębiorstwach trawniki, zieleńce itp.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#KoordynatorwDepartamencieNaukiOświatyiDoradztwaMinisterstwaRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejJózefKobyłecki">Rok 1994 był chyba wyjątkowym rokiem, jeżeli chodzi o wydatki na doskonalenie nauczycieli. Środki na ten cel pochodziły z innej pozycji budżetowej resortu rolnictwa - ze środków na Centrum Doradztwa i Edukacji w Rolnictwie w Brwinowie. Dlatego też nie można znaleźć tych wydatków w dziale „Oświata i wychowanie”, chociaż one nie są wysokie. Od stycznia br. działa nowo powołane Centrum Doskonalenia Nauczycieli Szkół Rolniczych, finansowane ze środków działu „Oświata i wychowanie” i dopiero w ramach budżetu za rok 1995 zostaną wskazane rzeczywiste wydatki na ten cel. Środki te są jednak niewystarczające, zważywszy na potrzeby związane z dokonywanymi zmianami w systemie i programach oświaty rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#KoordynatorwDepartamencieNaukiOświatyiDoradztwaMinisterstwaRolnictwaiGospodarkiŻywnościowejJózefKobyłecki">Podobna sytuacja dotyczy sprawy podręczników. Minister nie gromadzi środków na podręczniki, a jedynie w ubiegłym roku sfinansował takie publikacje, które były przeznaczone jako materiały metodyczne dla nauczycieli szkół rolniczych, ale nie były to podręczniki. Na podręczniki dla szkolnictwa rolniczego dotacje pochodziły i są przydzielane z budżetu MEN, podobnie jak dla pozostałych resortów. Uważam jednak, że gdyby ta część środków, przeznaczona na dodatkowe materiały, była zwiększona, na pewno moglibyśmy więcej tych materiałów przygotować. Wypowiedź pani poseł Petryny traktuję jako przyczynek do tworzonego obecnie budżetu na rok 1996.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzstanuwMENKazimierzDera">Przepraszam panią poseł Staniszewską, że nie odpowiedziałem na jej pytanie. Chodzi o zróżnicowanie kosztów kształcenia w naszych technikach i technikach leśnych. Jest ono rzeczywiście bardzo wysokie. Proszę jednak brać pod uwagę to, że mamy bardzo szeroką skalę szkół zawodowych - od bardzo tanich do bardzo drogich, natomiast szkoły leśne wszystkie są bardzo drogie. W takiej szkole każdy uczeń jest umundurowany. Jest to sprawa nie naszego ministra i nie nasz minister określa budżet dla tych szkół leśnych. Jest to sprawa ministra ochrony środowiska i on decyduje, ile środków z innych działów przeznacza na oświatę, a my nie możemy w to ingerować. Możemy tylko wyrażać zadowolenie, że on chce zwiększyć te środki kosztem innych wydatków. U nas to zróżnicowanie jest znaczne: od szkół typu ekonomicznego, księgarskiego, które są stosunkowo tanie, do rzeczywiście drogich, jakimi są szkoły np. elektroniczne, czy takich, gdzie odbywają się złożone praktyki w zakładach produkcyjnych. Za takie praktyki musimy dodatkowo płacić. Dotyczy to głównie szkół mechanicznych, ale praktyki te są do maksimum ograniczane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">Pani poseł stawia mnie znowu w trudnej sytuacji pytając, czy ministerstwo naruszyło Prawo budżetowe bądź ustawę budżetową, albo obie na raz. Odpowiedziałbym tak, że realizując ustawę budżetową naruszyło w kilku przypadkach, być może incydentalnych, Prawo budżetowe. O tych przypadkach informujemy w naszym opracowaniu i są one rzeczywiście incydentalne, natomiast, naszym zdaniem, głównym naruszeniem Prawa budżetowego jest pozostawianie rezerwy budżetowej w 1993 roku - 3 bln zł, a w 1994 r. - 4 bln zł. Art. 36 ust. 6 Prawa budżetowego stanowi, że „dysponenci części budżetowych oraz wojewodowie dokonują podziału na poszczególne jednostki ogólnych kwot dochodów i wydatków wynikających z układu wykonawczego ich budżetów w celu zapewnienia zgodności planów finansowych państwowych jednostek budżetowych i gospodarki pozabudżetowej z ustawą budżetową”. Następnie art. 46 ust. 1 stanowi, że „Rada Ministrów dysponuje ogólną rezerwą budżetową na wydatki nieprzewidziane. Rada Ministrów może upoważnić prezesa Rady Ministrów i ministra finansów do dysponowania rezerwą budżetową do wysokości określonych kwot”.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">I dwa lata trwa już na ten temat nasza dyskusja z panem ministrem Derą. Pan minister przedstawił przed dwoma godzinami swoje stanowisko w tej sprawie, wskazywał na okoliczności i potrzeby, tłumaczył, dlaczego tak, a nie inaczej postępuje. Skonkludował jednak, że czyni starania o zmianę obowiązującego prawa. Nasz zarzut jest taki, że trwa to już dość długo i należałoby Prawo budżetowe w tym zakresie znowelizować, jeżeli taka konieczność występuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję. Uważam, że jest to temat bardzo dyskusyjny. Był on w ubiegłym roku również podnoszony wielokrotnie na posiedzeniach Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów w czasie przygotowań do uchwalenia budżetu na rok 1995. Sądzę, że w tym trójkącie: minister finansów, minister edukacji i NIK trzeba znaleźć odpowiednie rozwiązanie. Może to jest źle interpretowane jako zatrzymywanie środków, albo też trzeba je rozdysponować bardziej dokładnie. Proszę o zabranie głosu panią reprezentującą Ministerstwo Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#NaczelnikwydziałuwMinisterstwieFinansówHelenaKumoś">Chciałabym wyjaśnić, że chyba nie jest to kwestia naruszenia Prawa budżetowego, jeśli chodzi o centralne fundusze. Centralny fundusz, którym dysponuje minister edukacji narodowej, a który dotyczy zakładowego funduszu świadczeń socjalnych dla nauczycieli - emerytów, to jest upoważnienie wynikające z innej ustawy. Oczywiście nie dotyczy np. dokonywania centralnego zakupu wyposażenia szkół, tzn. mebli i sprzętu, będących pierwszym wyposażeniem szkół. W układzie wykonawczym nie ma w budżecie ministra edukacji takiej rezerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełJanZaciura">Myślę, że musimy uzgodnić jedno pojęcie: czy u ministra edukacji narodowej w budżecie była rezerwa budżetowa, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#GłównyksięgowywMinisterstwieEdukacjiNarodowejEugeniuszBuśko">Było w budżecie kilka rezerw celowych i nazywamy to „środki nie rozdzielone w dniu 1 stycznia”, natomiast podlegają one rozdziałowi w toku realizacji budżetu, gdy jasne staną się kryteria przydziału środków dla poszczególnych województw, które z początkiem roku są zawsze nieczytelne. Nie ma ich właściwie i giną w pomroczności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełJanZaciura">Proszę o konkretne wyjaśnienie: była to rezerwa budżetowa ministra edukacji, czy nie była.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#GłównyksięgowywMENEugeniuszBuśko">Były to środki nie rozdzielone, które podlegały podziałowi w toku realizacji budżetu. W ramach tych środków mieścił się fundusz na świadczenia dla nauczycieli-emerytów, przewidziany w Karcie nauczyciela.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełJanZaciura">Pytam jeszcze raz: były to rezerwy, czy nie były to rezerwy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#NaczelnikwydziałuwMinisterstwieFinansówHelenaKumoś">Ministrowie mogli tworzyć rezerwy zgodnie z przepisami Prawa budżetowego, natomiast środki, o których mówimy, nie były jak gdyby do końca rozdysponowane w budżecie ministra edukacji i tu znalazł się m.in. centralny fundusz dla wszystkich nauczycieli-emerytów, bez względu na miejsce ich zatrudnienia. To jest ogromna armia ludzi w kraju. Były to również środki na centralny zakup mebli, który minister edukacji ma zamiar teraz zlikwidować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełJanZaciura">Z tego, co wiemy, rezerwę budżetową ma tylko Rada Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">Potwierdzam to, co mówi pan przewodniczący, i również stwierdzam, że naszym zdaniem minister edukacji miał rezerwę budżetową, której mieć nie powinien. Ta rezerwa powinna być w dyspozycji ministra finansów. Gdyby było to wszystko zgodne z prawem, to w układzie wykonawczym budżetu powinno się przedstawić również tę rezerwę ministrowi finansów, tymczasem ministrowi finansów tej rezerwy nie przedstawiono. Minister edukacji, naszym zdaniem, nie ma prawa mieć rezerwy budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełJanZaciura">Czy pani z Ministerstwa Finansów chce się do tego stwierdzenia odnieść?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#NaczelnikwydziałuwMinisterstwieFinansówHelenaKumoś">Podzielam pana pogląd, że nie ma prawa, i w układzie wykonawczym budżetu ministra edukacji, który został złożony do ministra finansów, nie ma rezerwy. O tym państwa zapewniam. Natomiast możliwe, że w trakcie wykonywania budżetu w styczniu nie zostały przekazane wszystkie środki kuratorom, ale to nie jest to samo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełJanZaciura">Dla mnie wystarczające było oświadczenie dyrektora zespołu NIK, że przewodniczący Komisji ma rację, iż rezerwę budżetową ma tylko Rada Ministrów. Natomiast w tym przypadku są to środki nie rozdzielone w budżecie resortu. Myśmy razem z Komisją Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów walczyli o to, aby środki były rozpisane już na etapie uchwalania budżetu, natomiast nie mogą być one nie rozdysponowane. Dane o liczbie emerytów w poszczególnych województwach są ustalane dopiero na podstawie sprawozdań GUS. Jeżeli stawia się zarzuty, to trzeba wiedzieć, jak funkcjonuje system świadczeń emerytalnych, zgodnie z art. 88 ustawy Karta nauczyciela. Uważam, że ten spór został tutaj rozstrzygnięty, natomiast operujemy różnymi określeniami w stosunku do kwestii, o którą znowu będziemy toczyli spór, gdy będziemy analizowali projekt budżetu na rok 1996. Sądzę, że nasza dyskusja miała wartość edukacyjną i nie był to czas stracony. Proszę tylko o to, aby minister edukacji, minister finansów i przedstawiciel NIK operowali jednakowymi pojęciami, bo w przeciwnym razie, gdy będą mówić - każdy innym językiem, nie dogadamy się w kwestii diagnozy danego zjawiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełStanisławKracik">Czy pan dyrektor Buśko pamięta, jaka część tej kwoty 4 bln zł przekazana została na świadczenia dla emerytowanych nauczycieli?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#GłównyksięgowyMENEugeniuszBuśko">Jest to kwota ok. 0,5 bln strych złotych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełJanZaciura">Z uwagi na czas i nasze wyczerpanie kończymy ten punkt obrad. W imieniu prezydium Komisji proponuję, żeby obecnie rozpatrzyć sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli za rok 1994. W międzyczasie pan poseł Zdrada przygotuje ogólne tezy naszej opinii o wykonaniu budżetu. Zaprezentujemy te tezy do wstępnej akceptacji. Następnie proponuję, aby państwo po wysłuchaniu tez opinii przygotowanej przez przewodniczącego podkomisji upoważnili prezydium Komisji do nadania ostatecznej wersji redakcyjnej tej opinii. Opinię tę skierujemy do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, a jednocześnie dostarczymy każdemu posłowi z naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PosełJanZaciura">Obecnie przystępujmy do rozpatrzenia sprawozdania z działalności Zespołu Edukacji, Nauki i Kultury NIK za rok 1994. Materiał został wszystkim dostarczony. Proszę pana dyrektora o krótkie wprowadzenie do tego sprawozdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">Podobnie jak w latach ubiegłych, również w okresie sprawozdawczym zespół zajmował się obszarami działania, które podlegają Ministerstwu Kultury i Sztuki, Polskiej Agencji Prasowej, Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, Ministerstwu Edukacji Narodowej, Komitetowi Badań Naukowych i Państwowej Agencji Atomistyki oraz Polskiej Akademii Nauk. W ramach naszej działalności prowadziliśmy wiele kontroli - z tym że z tzw. kontroli problemowych przekazaliśmy sejmowym komisjom 14 informacji zbiorczych o ważniejszych wynikach kontroli, jakie przeprowadzaliśmy z udziałem delegatur NIK w 542 jednostkach organizacyjnych. Najważniejsze informacje, które przedłożyliśmy sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego, dotyczyły funkcjonowania placówek opieki całkowitej nad dziećmi i młodzieżą, finansowanych ze środków budżetowych, prawidłowości wydatkowania środków budżetowych przez kuratorów oświaty na zadania edukacyjne, finansowania nadzoru pedagogicznego, kierunków przekształceń organizacyjnych oraz wpływu warunków ekonomicznych na działalność Polskiej Akademii Nauk, Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, finansowania i realizacji inwestycji w nauce i szkolnictwie wyższym oraz prawidłowości podziału i wykorzystania środków przekazanych przez KBN na finansowanie działalności ogólnotechnicznej i wspomagającej badania, a także restrukturyzacji jednostek naukowo-badawczych i wykorzystania dotacji budżetowych na tę restrukturyzację.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">Zadania kontrolne realizowaliśmy w składzie 33 osób, w tym 28 pracowników kontrolerskich. Chcę podkreślić, że za kilka dni, tj. 17 sierpnia, wchodzi w życie nowa ustawa o Najwyższej Izbie Kontroli i od tej daty będą obowiązywały nowe przepisy dotyczące przede wszystkim trybu przeprowadzania kontroli, a szczególnie - co chciałem podkreślić - proces postępowania odwoławczego. Otóż została w sposób bardziej wyraźny uwzględniona zasada kontradykteryjności, tzn. jednostka kontrolowana będzie miała prawo dwukrotnego odwołania się zarówno od ustaleń protokołu pokontrolnego, jak też wystąpienia pokontrolnego. Będzie też mogła przedkładać w odpowiednich terminach swoje stanowisko do raportów czy informacji NIK.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">Na zakończenie chciałbym podziękować panu przewodniczącemu za bieżący, coroczny kontakt w okresie budowy planu Najwyższej Izby Kontroli. Korzystamy z tego obustronnie, jak mi się wydaje, tzn. Najwyższa Izba Kontroli korzysta z tych sugestii i ustala taką tematykę pracy Zespołu Edukacji, Nauki i Kultury, która odpowiada profilowi działania obu sejmowych Komisji, natomiast pan przewodniczący z kolei, jak zauważyłem, jest dumny z tego, że przedkłada Wysokiej Komisji wszystkie informacje, jakie opracował zespół NIK w okresie sprawozdawczym. Dziękuję bardzo za taką współpracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję. Przyznam, że czuję się lekko zażenowany, ale potwierdzam, że nasze kontakty z zespołem NIK mają co najmniej potrójny wymiar. Po pierwsze, opiniujemy plan kontroli NIK i robimy to kolegialnie poprzez wyrażanie opinii przez prezydium Komisji: plan kontroli otrzymujemy od Prezydium Sejmu, a zgłoszone przez nas uwagi są zawsze dodatkowo uwzględniane. Po drugie, harmonogram uzyskiwania materiałów pokontrolnych uwzględniamy w toku planowania pracy Komisji i państwo o tym doskonale wiecie, bo próbujemy to synchronizować i jeżeli są jakieś opóźnienia, weryfikujemy nasz plan pracy. Sądzę, że NIK wie, iż jesteśmy w tej sprawie elastyczni - poza jednym przypadkiem, kiedy próbowaliśmy wymusić wcześniejsze uzyskanie materiału, ale to wynikało z naszych wewnętrznych zobowiązań w czasie pracy. Po trzecie, sądzę, że - co już nie tylko do mnie należy - merytoryczna ocena raportów NIK jest bardzo pozytywna; potwierdzają to wczorajsze i dzisiejsze posiedzenia Komisji. Te raporty są bardzo nam przydatne. Jedna moja krytyczna uwaga dotyczy tego, że czasem operujemy nieco różnymi pojęciami, a więc trzeba byłoby uzgodnić ten kod porozumiewania się. Druga moja uwaga merytoryczna - to nie jest mój koreferat, bo nie uzgadniałem tego z prezydium - że czuję czasem pewien niedosyt, czemu daję wyraz w pytaniach kierowanych do przedstawicieli NIK, bo czasem w stosunku do ciężaru gatunkowego zarzutów zawartych w tekście raportów NIK wnioski z kontroli, formułowane na końcu, są wnioskami tak łagodnymi, że aż z zażenowaniem je przyjmuję. Wczoraj pan dyrektor nieco to wyjaśniał, ale żeby odwołać się do dzisiejszych obrad, to chciałbym podać taki przykład. W informacji NIK jest sygnał o tych, którzy to i owo źle czynią i należy wyciągać w stosunku do nich konsekwencje, łącznie z rezygnowaniem z ich dalszej pracy. Cóż mi jednak z tego, skoro nie wiem, o kogo chodzi. Może resort edukacji wie i w tych protokołach pokontrolnych są takie dane, także osobowe. Moja uwaga krytyczna dotyczy tego, że często bardzo dobra argumentacja w treści raportów nie współgra z wnioskami końcowymi, z których odnosi się wrażenie, że kontrolerowi zabrakło siły i formułuje te wnioski tak łagodnie, żeby nie wyciągać zbyt daleko idących konsekwencji z tej kontroli.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PosełJanZaciura">My z całą powagą traktujemy wnioski NIK. Ze sprawozdania NIK państwo wiecie, że dokonano także podsumowania pracy naszej Komisji, za co serdecznie dziękuję. Proszę zwrócić uwagę, że są tu zapisane wszystkie nasze dezyderaty, oczywiście te, które wynikają z materiałów przedkładanych nam przez Najwyższą Izbę Kontroli. My podejmujemy również inne dezyderaty na podstawie innych dokumentów i materiałów i z innych powodów. Naszą słabością jest to, że nie kontrolujemy realizacji naszych dezyderatów po pewnym czasie. I tego zarzutu nie kieruję do nikogo spoza Komisji. Np. minister edukacji prof. Czarny obiecał, że zreformuje nadzór pedagogiczny, że opracuje kryteria jego oceny i efektów pracy szkół. Premier obiecał, że rozliczy działalność Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej i my na tym poprzestaliśmy. Sądzę, że dla efektywności naszej pracy powinniśmy ustalać, że coś doprowadziliśmy do końca albo coś przegraliśmy dlatego, że byliśmy mało kompetentni, źle pracowaliśmy. Pan dyrektor swoim podziękowaniem końcowym zmusił do wyrażenia tych refleksji - trochę krytycznych, ale i samokrytycznych. Musimy zdobywać się czasami na takie samokrytyczne oceny, a nie tylko na taką megalomanię, że oto mieliśmy dwa lata temu rację, a nie osiągnęliśmy nic. Uważam, że skoro mieliśmy dwa lata temu rację, to w tym roku jednak zrobimy coś w zakresie przygotowania budżetu oświaty i szkolnictwa wyższego, doprowadzimy do poprawy materialnej sytuacji pracowników edukacji. Nastąpi to na zasadzie „kropla drąży skałę” i dowiedzie, że wszystkiego na raz nie da się osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PosełJanZaciura">Kto z państwa chce zabrać głos, zadać pytanie lub wypowiedzieć się na temat sprawozdania z działalności zespołu NIK?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełMarianMichalski">Mam wniosek, a zarazem prośbę do zespołu kontrolującego. Jeżeli kontroluje jakąś jednostkę w danym województwie, czy nie mógłby pozostawić kopii swoich ustaleń pokontrolnych dla posła z danego województwa, który jest członkiem Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego? Byłoby to dla nas pomocne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełJanZaciura">Rozumiem, że jest to pytanie i postulat do pana dyrektora. Czy są inne uwagi? Chcę poinformować, że kierujemy naszą opinię o sprawozdaniu z działalności zespołu NIK do Prezydium Sejmu. I chciałbym sformułować wniosek, aby Komisja nasza pozytywnie oceniła działalność zespołu NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#DyrektorZespołuEdukacjiNaukiiKulturyNIKStefanLubiszewski">Panie pośle, może jakoś inaczej rozwiążemy ten problem, dlatego że zgodnie z ustawą o NIK, która wchodzi w życie 17 sierpnia, akta kontroli formułowane są w jednym egzemplarzu, a protokół pokontrolny może być spisany tylko w dwóch egzemplarzach. Na akta kontroli składa się protokół i załączniki jako dowody. Może w takim razie będziemy z tego robili jakieś notatki czy reasumpcje, bo nie możemy łamać zapisu ustawowego. Rozumiem potrzeby posłów i sądzę, że przed posłami nie mamy żadnych tajemnic. Będziemy przesyłali krótkie informacje z tych kontroli posłom zainteresowanym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełJanZaciura">Rozumiem, że można tu znaleźć jakieś zadowalające rozwiązanie. I będzie chyba możliwe wymienianie takich informacji skrótowych, chociaż nie jest to całkowicie zgodne z ustawą o NIK. Chcę powiedzieć, że poseł może w danej kontrolowanej placówce poprosić o udostępnienie mu protokołu z przeprowadzonej kontroli, a tutaj żadnych tajemnic być nie może.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PosełJanZaciura">Jeszcze raz formułuję konkluzję i proponuję, aby Komisja Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego przyjęła sprawozdanie z działalności Zespołu Edukacji, Nauki i Kultury NIK za rok 1994. Uzasadnimy to w ten sposób, że na każdym etapie procesu przygotowania kontroli oraz prezentowania ich wyników jest bliska współpraca między Komisją a zespołem NIK. Chcę również wyrazić uznanie panu dyrektorowi Lubiszewskiemu nie tylko za te materiały, ale i za bardzo sumienne uczestnictwo w naszych posiedzeniach i za współpracę w realizacji planu pracy Komisji. Możemy to skwitować tak, jak dzieje się to w przypadku spółek prawa handlowego.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PosełJanZaciura">Czy są inne wnioski? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PosełJanZaciura">Kto jest za przyjęciem sprawozdania z działalności zespołu NIK w 1994 r., za tym, aby wyrazić zespołowi serdeczne podziękowanie za pracę?</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PosełJanZaciura">W głosowaniu wniosek przyjęto jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję, panie dyrektorze, za dotychczasową współpracę.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#PosełJanZaciura">Przechodzimy do ostatniej części posiedzenia. Proszę nastawić się na słuchanie. Pan poseł Zdrada postara się przedstawić generalne tezy opinii Komisji w sprawie przedłożonych sprawozdań z wykonania budżetu za rok 1994 w częściach stanowiących przedmiot naszego zainteresowania.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#PosełJanZaciura">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełJerzyZdrada">Nawiązując do pewnej poetyki, która tu się w czasie obrad przewijała, można powiedzieć, że jesteśmy w sytuacji greckiego dramatu. Mamy jedność akcji, miejsca i czasu, bo oto sprawozdanie z wykonania budżetu za rok 1994 przyjmujemy dokładnie w rocznicę przyjęcia podobnego sprawozdania za rok 1993, a co ważniejsze, moglibyśmy powtórzyć to sprawozdanie z 1993 roku prawie bez zmian i ono nie odbiegałoby od tego, co tutaj przez dwa dni usłyszeliśmy.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PosełJerzyZdrada">Mamy tylko różnicę co do osób: kto inny odpowiada za osiągnięte wyniki, nastąpiła swojego rodzaju rotacja. Minister Łuczak, który odpowiadał za prowadzenie edukacji w 1994 r., teraz odpowiada za Komitet Badań Naukowych. I mamy nowego ministra edukacji, któremu będziemy udzielali absolutorium. Minister Karczewski odszedł, a minister Łuczak w jego miejsce będzie zbierał opinie o działalności Komitetu Badań Naukowych. W innych centralnych agendach czy instytucjach rządowych zmian personalnych nie ma żadnych. Ci, którzy budżet 1994 r. przygotowali i go realizowali, są na swoich kierowniczych stanowiskach.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#PosełJerzyZdrada">Problem zaopiniowania wykonania budżetu jest bardzo trudny. Jeżeli chodzi o oświatę i wychowanie oraz szkolnictwo wyższe, trzeba zgodzić się z wieloma wypowiedziami, że mamy dramat i jeśli tego dramatu nie powstrzymamy, to nastąpi rzeczywista katastrofa i będzie nam bardzo trudno wyjść z tej zapaści. Bardzo trudno będzie reformować kraj, jeżeli nie zaczniemy od tego działu, który w moim przekonaniu i bez żadnej przesady jest podstawowy. Tu chodzi o kadry na poziomie wyższym i w ogóle o poziom edukacyjny oraz cywilizacyjny całego naszego kraju. Jest tu stan katastrofalny według danych statystycznych i nie ma naprawdę rzeczywistych rezerw, z których można czerpać i które mogłyby być zmuszone do takiej konkurencji, jaka może zapewnić rozwój kraju.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#PosełJerzyZdrada">Każdy minister, który się tego podejmie z całą energią, będzie, jak to się mówiło w XIX wieku, zasługiwał na pomnik konny. Pomnik konny jest, jak wiadomo, najwyższym wyróżnieniem dla działacza politycznego czy publicznego, ale aby na taki pomnik zasłużyć, to trzeba po prostu na konia siadać, czyli podejmować ważne decyzje.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#PosełJerzyZdrada">Nie chcę odnosić się do wcześniejszych lat, ponieważ uważam, że poza próbą roku 1990, kiedy zaczęto wdrażać reformę w szeroko rozumianej oświacie, edukacji i szkolnictwie wyższym, później nastąpił zastój działań i on procentuje tym, co teraz obserwujemy.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#PosełJerzyZdrada">Przechodząc do oceny sprawozdań trzeba podkreślić, że dysponowaliśmy dobrymi informacjami resortów oraz dobrymi analizami Najwyższej Izby Kontroli. Państwo wyraziliście tutaj uznanie dla tych materiałów. Mieliśmy też do dyspozycji ekspertyzy, niestety znacznie gorszej wartości. Po raz kolejny dochodzimy tu w Komisji do wniosku - co wczoraj zostało publicznie wypowiedziane, a dzisiaj mamy tekst pana posła Turko w tej sprawie - że coś jest niedobrego z doborem ekspertów czy też egzekwowaniem od ekspertów rzeczywistej analizy materiałów rządowych i materiałów NIK. Chcieliśmy uzyskać niezależne opinie, tymczasem okazało się, że - tak jak, niestety, w przypadku większości naszej krytyki naukowej, było to opisywanie, sprawozdawanie czy streszczanie, a nie gruntowna analiza metodyczna, jaką powinny być takie opinie. Sądzę, że jakieś zdanie powinno być zawarte w naszej opinii na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#PosełJerzyZdrada">Materiał, nad którym pracowaliśmy, można analizować bardzo szczegółowo i on nadaje się do różnych opracowań, ale jest tu problem, o którym już mówił pan prof. Osiakowski. Możemy to zrobić bardzo szczegółowo, bardzo gruntownie, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to mało wykorzystywane i w roku kolejnym przy tworzeniu budżetu, i we wnioskach w sprawie działania resortów i organów państwowych w przeszłości. I to jest w moim przekonaniu jeden z największych mankamentów naszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#PosełJerzyZdrada">Jeżeli mamy sprawować funkcje kontrolne w stosunku do działalności administracji państwowej, to z naszych wniosków i z tej funkcji powinno wynikać coś bardziej konkretnego. Nie odnosimy takiego wrażenia, a przeciwnie, mamy wrażenie, że w wielu przypadkach prowadzimy dyskusje seminaryjne. Coraz lepiej rozumiemy wiele problemów, ale nasza krytyka nie jest przekładana na praktykę w latach następnych i popełnione błędy są powtarzane. Mam nadzieję, że to, co dotychczas robiliśmy w naszej Komisji w ciągu minionych dwóch lat w ramach prac nad budżetami i nasza praca - będą bardziej owocne. Jeżeli dojdziemy tu do wspólnego wniosku, iż potrzebne są takie czy inne działania dotyczące konstruowania budżetu na 1996 r., jeżeli zdołamy przełożyć to na opinie w naszych klubach poselskich, to w debacie sejmowej słuszne postulaty zawarte w naszych opiniach nie będą generalnie utrącane w głosowaniu, jak było to już dwukrotnie z naszymi komisyjnymi opiniami w debacie plenarnej w 1994 r. i w 1995 r.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#PosełJerzyZdrada">Wykonanie budżetu za rok 1994 generalnie odbiega od planu zarówno w dochodach, jak i w wydatkach, i to we wszystkich działach, o których tu mówiliśmy, chociaż w różnym stopniu.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#PosełJerzyZdrada">Mówiono tu już, że oddłużenie oświaty o kwotę 3,6 bln zł nie było przewidziane w ustawie budżetowej, a potem odpowiednio uwzględniono to w wykonaniu budżetu. Generalnie wzrost nakładów na oświatę, szkolnictwo wyższe i naukę był niższy, niż zakładano w ustawie budżetowej, dlatego że inaczej planowano wzrost cen, inaczej planowano inflację i w stosunku do wzrostu cen i inflacji dostosowywano odpowiednio wskaźniki wzrostu w poszczególnych częściach, działach czy tytułach budżetowych. Rzeczywisty wzrost cen wynosił 129,5%, zamiast przewidywanego 123%, a wskaźnik inflacji wyniósł nie 127, a 132,2%. To obniżyło realną wartość nakładów budżetowych i powodowało te trudności, o których tu mówiliśmy.</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#PosełJerzyZdrada">Swego czasu wicepremier Kołodko powiedział, że prognozy nie były błędne, a błędna była polityka. Wydaje się jednak, że i prognozy w jakimś stopniu zaważyły na tym, że, pomimo ogólnego wzrostu wydatków budżetowych państwa, nie postępuje w tym samym tempie równoległy wzrost nakładów na edukację i naukę. Tu nożyce się rozwierają, a udział edukacji i nauki w produkcie krajowym brutto generalnie maleje. To powoduje, że np. nakłady w szkolnictwie wyższym na kształcenie studenta są z roku na rok niższe, co jeszcze dotychczas nie obniżało rekrutacji w sposób dramatyczny, jakkolwiek rektorzy renomowanych uczelni w tym roku zaproponowali mniejsze limity przyjęć. W sumie może to dojść do 7 tysięcy, chociaż we wrześniu te proporcje mogą być inne. Wiem jednak, że na Akademii Górniczo-Hutniczej i Uniwersytecie Jagiellońskim limit przyjęć na I rok studiów, właśnie z tych względów finansowych, jest o kilkaset miejsc mniejszy. Być może nie wystąpi to w sposób dramatyczny w skali całego kraju, ale może nastąpić w renomowanych uczelniach, które kształcą nie tylko absolwentów, ale przygotowują kadry dla szkolnictwa wyższego i dla nauki. I na tym polega problem. Może się przesunąć ta pula przyjęć do tych ośrodków, które kształcą taniej, ale które nie kształcą na takim poziomie, jaki jest potrzebny dla rozwoju kraju. Istnieje przecież różnica, nie ujmując nikomu, między terenową szkołą inżynierską a Politechniką Warszawską lub inną uczelnią a Uniwersytetem Warszawskim czy Uniwersytetem Jagiellońskim. I na tym może polegać dramat. Będzie postępowało jakościowe obniżanie poziomu kształcenia, a to już jest poważny problem, zwłaszcza że mamy kształcić więcej, ale jednocześnie nie gorzej. Tutaj wyborów nie ma. Jeżeli zaczniemy szukać oszczędności, to w przyszłości zapłacimy bardzo wysoką cenę, wyrażającą się w spadku jakości kadr najlepiej przygotowanych, które muszą kształcić następne pokolenia. Jak sądzę, wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego niebezpieczeństwa, o którym trzeba głośno mówić i o którym głośno mówi środowisko naukowe w całym kraju. Nie jest tak, że to środowisko nie przygotowało żadnego memoriału. Są takie memoriały i liczne opracowania, są zgłoszone postulaty. Cały rok 1994 był rokiem fermentu w szkołach wyższych. W roku 1995 przystąpiono do opracowywania własnych, wychodzących ze szkół, autonomicznych programów reformy całego sektora szkolnictwa wyższego i nauki. Ministerstwo ma z kim współpracować, ta współpraca jest potrzebna i dlatego „na konia siadać trzeba”, bo jest co robić, i to na dużą skalę.</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#PosełJerzyZdrada">Przechodząc do szczegółów, chciałbym na wstępie zauważyć, że w zasadzie nie padł wniosek o odrzucenie któregokolwiek ze sprawozdań z wykonania budżetu, poza sugestią pana posła Dołowego, który ma jednak wątpliwości, czy to cokolwiek da, ale do tego jeszcze wrócę. Jednak każdy wniosek o przyjęcie sprawozdań z wykonania budżetów był obwarowany bardzo licznymi i niejednokrotnie dość ostrymi zarzutami i warunkami. Wobec tego, dokonując swego rodzaju podsumowania oraz idąc kolejno od oświaty i wychowania przez szkolnictwo wyższe do nauki i agend rządowych, można wskazać na następujące uwagi i zastrzeżenia, które odnoszą się do poszczególnych części i działów budżetu i które powinny zostać zawarte w naszej opinii.</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#PosełJerzyZdrada">I tak, dokonany w 1994 roku podział środków między szkoły prowadzone przez kuratoria a szkoły przejęte przez gminy wskazuje, że szkoły te nie były jednakowo traktowane, gdyż wysokość subwencji oświatowej dla gmin nie była proporcjonalna do kosztów prowadzenia zadań oświatowych w szkołach gminnych. Komisja stwierdza, że sposób naliczania subwencji oświatowej oraz sposób oddłużania naruszał art. 20 ustawy o finansach gmin. Padła propozycja, aby z tego wyciągnąć wniosek i stwierdzić, że miało miejsce łamanie ustawy, ale nie został on przyjęty. W wielu wypowiedziach była jednak sugestia, a także w opinii NIK jest stwierdzenie, że „zasady ustalania wielkości wydatków dla placówek prowadzonych przez kuratorów oraz kwot subwencji dla gmin były stosowane odmiennie od zasad obowiązujących”. Dalej Komisja stwierdza, że było to naruszanie art. 20 ustawy o finansach gmin. Taka jest jedna z propozycji.</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#PosełJerzyZdrada">Zgłoszona była sugestia przez pana posła Kracika, że nie uwzględniono w wydatkach na prowadzenie przedszkoli środków wpłacanych przez rodziców w formie tzw. czesnego. Stwierdzono, że brak jest diagnozy przyczyn powstawania długów, zwłaszcza wobec zmniejszania się liczby szkół prowadzonych przez MEN. Pani poseł Petryna zgłosiła wniosek, aby sprawozdanie resortu przyjąć bez zastrzeżeń. Pan poseł Rusznica zwrócił uwagę na to, że środki na szkoły ponadpodstawowe były niewystarczające, głównie ze względu na duży wzrost liczby młodzieży wynikający z wyżu demograficznego, oraz wskazał na potrzebę budowy nowych obiektów dydaktycznych oraz tworzenia nowych szkół, np. liceów technicznych, a także na potrzebę unowocześnienia parku maszynowego warsztatów szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#PosełJerzyZdrada">Pan poseł Kopeć proponował, aby zwrócić uwagę na to, że w środkach przeznaczonych w dziale „Oświata i wychowanie” na oświatę rolniczą nie wydzielono wydatków na letni i zimowy wypoczynek młodzieży, co spowodowało dowolną interpretację wydatków tych środków przez dysponentów drugiego stopnia, którzy potraktowali je jako środki na wydatki rzeczowe. Pan poseł Kopeć proponuje, aby te środki wydzielić, podobnie jak to ma miejsce w budżecie MEN. Zbyt mało środków przeznaczono na publikacje i metodyczne materiały dla nauczycieli szkół rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-53.15" who="#PosełJerzyZdrada">Pan poseł Puzyna zwrócił uwagę, że w wydatkach majątkowych w dziale „Oświata i wychowanie” rodzaj i skala dokonywanych w ciągu roku zmian w programie wydatków inwestycyjnych znamionują niedostatki w planowaniu inwestycyjnym MEN. Zmiany te nie były spójne z programami strategicznymi przekształceń systemu edukacyjnego i nie idą w parze z koniecznością rozwoju szkół ogólnokształcących, a tu właśnie nastąpiło zmniejszenie środków inwestycyjnych. W dalszym ciągu duże sumy przeznaczane są na potrzeby szkolnictwa zawodowego, które w planach długofalowych ma ulegać ograniczaniu. Pan poseł Puzyna zwraca również uwagę, że ciężar finansowania bazy materialnej oświaty ponoszony jest w coraz większym stopniu przez samorządy, mimo że inwestycje oświatowe nie są zadaniem własnym gmin. Postuluje opracowanie polityki inwestycyjnej resortu, dostosowanej do planów rozwojowych systemu edukacji, oraz zobiektywizowanych zasad dystrybucji środków, a także organizowanie skutecznej kontroli i nadzoru wykonywanych zadań inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-53.16" who="#PosełJerzyZdrada">Jeżeli chodzi o program pilotażowy, to pan poseł Puzyna postuluje, aby w opinii zwrócić uwagę, że ośrodki przekazywane miastom na realizację tych zadań były niedostateczne, co wymuszało konieczność dodatkowego ich finansowania ze środków własnych samorządów. Poziom dopłat z budżetu miast do zadań oświatowych prowadzonych w ramach programów pilotażowych sięgał 24% wartości dotacji. Mimo dopłat szacowano, że nakłady na oświatę są niewystarczające, co z kolei spowodowało, że 10 dużych miast wycofało się z programu pilotażowego całkowicie lub w znacznym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-53.17" who="#PosełJerzyZdrada">Pan poseł Karpiński zwrócił uwagę na sprawy zatrudnienia i wynagrodzeń w oświacie. Brak jest wyjaśnienia wzrostu o 3,1% planu wynagrodzeń osobowych przy wzroście zatrudnienia zaledwie o 1,4%. Wypłaty z zakładowego funduszu nagród zrealizowano tylko w 98,3%, mimo że wszystkie inne wskaźniki płacowe były przekraczane.</u>
          <u xml:id="u-53.18" who="#PosełJerzyZdrada">Co do sprawozdania z realizacji budżetu w dziale szkolnictwa wyższego pan poseł Lipski zgłasza wniosek, aby je przyjąć, ale proponuje, aby zwrócić uwagę na niewystarczający poziom nakładów w stosunku do zadań edukacyjnych oraz na to, że płace kształtowały się na poziomie dramatycznie niskim. W rezultacie w kilku renomowanych uczelniach występuje deficyt polegający na tym, że wydatki przewyższają dochody zarówno z dotacji MEN, jak i ze środków własnych. Nastąpił spadek realnych nakładów na pomoc materialną dla studentów, a poziom nakładów inwestycyjnych ogranicza rozwój szkolnictwa wyższego. Te argumenty i wnioski wzmocnił pan poseł Dołowy, akcentując zwłaszcza spadek wynagrodzeń i twierdząc, że realizacja budżetu w 1994 r. nie prowadziła do osiągania podstawowego celu, jakim jest rozwój szkolnictwa wyższego i podniesienie poziomu skolaryzacji. Konsekwencje niedofinansowania szkolnictwa wyższego w 1994 r. prowadzą do tego, że w wielu czołowych polskich uczelniach ogranicza się liczbę osób przyjmowanych na studia.</u>
          <u xml:id="u-53.19" who="#PosełJerzyZdrada">Pan poseł Dołowy, mówiąc o wynagrodzeniach zwrócił uwagę, że w 1994 r. spadek realnych wynagrodzeń w szkolnictwie wyższym osiągnął 7,3% oraz że spadek realnej wartości stypendium wyniósł ponad 20%.</u>
          <u xml:id="u-53.20" who="#PosełJerzyZdrada">Jeżeli chodzi o Komitet Badań Naukowych, wniosek generalny jest taki, aby sprawozdanie przyjąć, przy czym państwo posłowie we wnioskach zwrócili uwagę na to, że np. środki nie wykorzystane w danym roku na współpracę zagraniczną należy pozostawić w KBN, przesuwając je na rok następny, co oczywiście wymaga odpowiednich zmian w przepisach prawnych. Postuluje się, żeby środki KBN były przeznaczane przede wszystkim na badania podstawowe. Ponieważ są obecnie finansowane tylko znakomite projekty grantowe, powoduje to, że duża część wartościowych osiągnięć naukowych czy projektów badawczych nie może być finansowana przy tym szczupłym zasobie środków, jakimi dysponuje Komitet Badań Naukowych. Brak jest we wszystkich informacjach o wykonaniu budżetu danych o tym, jak te niskie nakłady finansowe wpływają na ograniczanie funkcji czy to szkolnictwa wyższego, czy to nauki. Poseł Dołowy wystąpił o to, aby taka informacja o stanie nauki polskiej towarzyszyła sprawozdaniom z wykonania budżetu. Chodziło o to, abyśmy mieli pełną orientację, w którym punkcie nakłady były wystarczające i spowodowały, że dana dyscyplina czy dany projekt badawczy mógł być całkowicie zrealizowany, a w którym brak środków finansowych spowodował, że np. dany instytut naukowy musiał ograniczyć swoją działalność lub też na określonych kierunkach badawczych ograniczono z tego powodu zatrudnienie czy kształcenie kadr naukowych. Tego rodzaju tezy były myślą przewodnią wystąpienia pana posła Dołowego.</u>
          <u xml:id="u-53.21" who="#PosełJerzyZdrada">Jeżeli chodzi o Polską Akademię Nauk, większych zastrzeżeń do wykonania budżetu nie było. Wymieniono tylko pewne zaległości czynszowe, które według uzyskanych informacji zostały już zlikwidowane. Zgłoszono wniosek o przyjęcie sprawozdania wraz z kolejno pojawiającym się wnioskiem o potrzebie przygotowania nowej ustawy o Polskiej Akademii Nauk oraz instytutach naukowych, aby wreszcie problem legislacyjny w zakresie kompetencji raz na zawsze rozstrzygnąć. Był zgłoszony wniosek przez przedstawiciela PAN, aby w dziale „Szkolnictwo wyższe” umożliwić gromadzenie środków na zaawansowane kształcenie zawodowe w Polskiej Akademii Nauk.</u>
          <u xml:id="u-53.22" who="#PosełJerzyZdrada">Zgłoszono wniosek o przyjęcie budżetu Państwowej Agencji Atomistyki oraz wniosek, by przyszłych budżetach zwiększyć nadzór nad realizacją zadań inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-53.23" who="#PosełJerzyZdrada">Jeżeli chodzi o Urząd Patentowy, stwierdzono, że z doświadczeń roku 1994 wynika, iż należałoby przeznaczyć w budżetach Urzędu na lata następne więcej środków z dochodów na inwestycje budowlane i aparaturowe oraz na nowe etaty, co umożliwi lepsze funkcjonowanie Urzędu i przyniesie większe dochody do budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-53.24" who="#PosełJerzyZdrada">Był wniosek o przyjęcie budżetu Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, ze zwróceniem uwagi, że brak własnego lokalu bardzo poważnie obciąża wyniki finansowej działalności Komitetu, ponieważ musi on wynajmować pomieszczenia, które w sumie w ciągu dwóch czy trzech lat kosztują tyle, ile kosztowałoby wybudowanie lub adaptacja nowego budynku na potrzeby PKN.</u>
          <u xml:id="u-53.25" who="#PosełJerzyZdrada">Był wniosek o przyjęcie sprawozdania Głównego Urzędu Miar bez zastrzeżeń, z podkreśleniem, że GUM prawidłowo wykonuje swoje statutowe zadania i należycie wykorzystał przeznaczone na ten cel środki budżetowe. Jeżeli chodzi o Polskie Centrum Badań i Certyfikacji, Komisja przypomina, że pierwotny projekt budżetu PCBC został przez Komisję odrzucony jako nie odpowiadający zadaniom, a zwiększenie dotacji budżetowej, które nastąpiło w konsekwencji działania kierownictwa PCBC i Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego, umożliwiło pełne uruchomienie Centrum i zrealizowanie z nadwyżką dochodów w roku 1994.</u>
          <u xml:id="u-53.26" who="#PosełJerzyZdrada">Komisja zwraca uwagę, że w kilku budżetach, m.in. w Państwowej Agencji Atomistyki, w Polskim Komitecie Normalizacyjnym oraz w Głównym Urzędzie Miar nie zostały wykonane planowane wydatki obronne, a to przede wszystkim ze względu na zaplanowane bardzo niskie kwoty, uniemożliwiające praktycznie racjonalne ich wydatkowanie na potrzeby szkoleniowe czy zakupy służące obronności. Komisja zwraca uwagę, że praktyka planowania środków na cele obronne ma znamiona działania pozornego, wynikającego bardziej z biurokratycznej asekuracji niż z faktycznych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-53.27" who="#PosełJerzyZdrada">I jeszcze dwie sprawy generalne - z tym że jedna jest mniejszej wagi. Chodzi o to, że trzeba w opinii zawrzeć uwagę o wartości ekspertyz, którymi się Komisja sejmowa posługuje. I sprawa najważniejsza - Komisja uważa, iż należy przeprowadzić w terminie do 1 października br. debatę sejmową, zgodnie z ponawianym już od roku wnioskiem, o stanie, potrzebach i perspektywach rozwoju szkolnictwa wyższego i nauki polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełJanZaciura">Dziękuję bardzo. Jest to tezowo przedstawiona treść opinii, nie do końca redakcyjnie dopracowana. Dzisiaj używano w dyskusji wielu pięknych, górnolotnych, literackich określeń w rodzaju: teatr grecki, pomnik konny czy „na konia siadać trzeba”, ale ich w naszej opinii nie będzie. Nie chodzi teraz o to, aby do każdego użytego słowa wnosić pretensję, ale by przyjąć to zaprezentowanie konstrukcji i zasadniczej treści opinii. Chciałbym teraz prosić o uwagi i propozycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełIzabelaJarugaNowacka">Chciałabym uczynić pewną uwagę ogólną. Pan prof. Zdrada był uprzejmy powiedzieć, że materiały przedstawione przez resorty oceniamy bardzo pozytywnie. Chciałabym poprzeć wniosek zgłoszony wczoraj przez pana posła Dołowego, który także pojawi się we wnioskach szczegółowych, a mianowicie taki, aby resorty przedstawiały nam pewną ocenę stanu i diagnozę wraz z możliwością monitorowania zjawisk spowodowanych przez niedostatek środków finansowych w pewnych działach. Uważam, że zadaniem Komisji jest oceniać, czy polityka jest zgodna z przyjętymi założeniami, ale nie możemy tu występować głównie w roli księgowego. Przede wszystkim musimy dokonać oceny, czy była to dobra polityka i w których punktach jakie skutki przyniosła, także negatywne. Nie mogę zgodzić się z radością wyrażoną przez pana ministra Derę, że w Polsce studiuje 700 tysięcy osób. Myślę, że jest to bardzo jednostronne pokazanie tego zjawiska. Jest również dużo powodów do zmartwienia, bo sądzę, że kształcimy na dużo niższym poziomie, ponieważ są mniejsze nakłady na studenta, a poza tym w różnych ośrodkach i uczelniach, niekoniecznie najwyższej marki, te osoby studiują. Trzeba też zauważyć, że pojawiło się zjawisko odpłatności za studia. Dobrze byłoby śledzić, jak się te proporcje odpłatności mają do siebie. To są zjawiska, które uchodzą naszej uwadze w tak przedstawionym budżecie. Byłabym zdania, abyśmy w tej części wstępnej opinii zwrócili się zarówno do Komitetu Badań Naukowych, jak i Ministerstwa Edukacji Narodowej o monitorowanie tego typu zjawisk, abyśmy mogli ocenić, czy przyjęte założenia budżetowe nie tylko zostały wykonane zgodnie z wielkościami podanymi, ale także mogli ocenić, czy to była dobra polityka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#NaczelnikwydziałuwMinisterstwieFinansówHelenaKumoś">Chciałabym wyrazić taką merytoryczną uwagę co do propozycji, które dotyczą Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Chodzi o to, aby z wydatków, które są planowane w budżecie ministra rolnictwa na oświatę i wychowanie, finansować wypoczynek wakacyjny dzieci i młodzieży, czyli realizować zapis, który wnika z rozporządzenia Rady Ministrów o zlecaniu zadań państwowych jednostkom niepaństwowym w zakresie organizowania wypoczynku wakacyjnego. Otóż zgodnie z ustawą o systemie oświaty, a konkretnie art. 21, minister edukacji narodowej kieruje polityką edukacyjną w skali całego kraju, a system oświaty obejmuje m. in. zadania dotyczące wypoczynku wakacyjnego dzieci i młodzieży. W związku z tym, że w budżecie ministra edukacji narodowej jest rozdział, w którym planuje się corocznie środki budżetowe na wypoczynek wakacyjny, organizowany przez kuratoria oświaty, oraz drugi rozdział budżetowy, obejmujący powierzanie jednostkom niepaństwowym zadań państwowych w formie zleceń, z tego wypoczynku mogą korzystać dzieci i młodzież szkolna, niezależnie od tego, do jakich szkół uczęszczają. Pragnę zwrócić uwagę, że gdyby Komisja podjęła taką decyzję o wyodrębnieniu w ramach budżetu ministra rolnictwa środków na wypoczynek wakacyjny, odbyłoby się to kosztem szkół rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#NaczelnikwydziałuwMinisterstwieFinansówHelenaKumoś">Jeżeli chodzi o podręczniki szkolne, to zgodnie z ustawą Prawo budżetowe upoważniony jest do tego minister edukacji narodowej i oczywiście my przy opracowywaniu projektu budżetu corocznie otrzymujemy od ministra edukacji narodowej wykaz podręczników z przedmiotów zawodowych, zgłaszanych przez Ministerstwo Rolnictwa, których wydawanie jest dofinansowywane ze środków budżetowych zaplanowanych w budżecie ministra edukacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PosełJanZaciura">Żałuję, że myśmy tę kwestię pominęli w dyskusji. Ministerstwo Rolnictwa przedstawiało swoje sprawozdanie i uwagi, był koreferat, pani poseł Petryna zadała pytanie, przedstawiciel ministra rolnictwa potwierdził słuszność zgłoszonych uwag. My nie napiszemy tego w kategoriach postulatywnych. Możemy tylko napisać, że w trakcie posiedzenia zgłoszono uwagi, iż w tym resorcie nie ma środków na wykonanie pewnych zadań. Postulaty będą zasadne wówczas, gdy będziemy pracowali nad nowym budżetem. I zgadzam się z panią, że środki przeznaczone przez państwo na określone zadanie powinny być lokowane w jednym miejscu i ktoś musi za to odpowiadać. Są wprawdzie propozycje, aby to wszystko zdeglomerować i przekazać wojewodom, ale to jest przyszłość i takie rozstrzygnięcie jest ewentualnie przed nami.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PosełJanZaciura">Jakie są jeszcze uwagi do tej konstrukcji naszej opinii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełGrażynaStaniszewska">Mnie się wydaje, że brakuje podstawowego wniosku, bo Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oczekuje od nas odpowiedzi na jedno pytanie: czy nasza Komisja jest za udzieleniem absolutorium ministrowi edukacji i przyjęciem sprawozdania z wykonania budżetu za rok 1994, czy też nie? I to musimy przegłosować. Reszta jest uzupełnieniem naszego stanowiska i uwagami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PosełJanZaciura">Pani poseł, pan poseł Zdrada powiedział, że przy wszystkich częściach budżetu, które omawialiśmy, nie było postawionego wniosku o odrzucenie któregokolwiek z przedstawionych sprawozdań. Zgodnie z regulaminem, Komisja opiniuje pozytywnie lub negatywnie poszczególne części, przyjmuje lub odrzuca sprawozdania i nie jest to określane jako przyjęcie absolutorium czy nieudzielenie absolutorium. Oczywiście, odczytywać można z regulaminu, że odrzucenie sprawozdania z realizacji budżetu jest krytyczną oceną Komisji danego działu i danego resortu. W jednej sprawie była między nami różnica i tę kwestię przegłosowaliśmy,. czyli w naszej opinii nie może być zapisane, że Komisja coś odrzuca, czy też opiniuje negatywnie, bo tej kwestii nie zgłoszono. Nie mogę tego generalnego wniosku poddać pod głosowanie, bo skoro po omówieniu poszczególnych części budżetu formułowane były wnioski o przyjęcie sprawozdań, aczkolwiek z całym indeksem zastrzeżeń, nie ma potrzeby poddawania takiego wniosku pod głosowanie, bo on oficjalnie nie został zgłoszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełGrażynaStaniszewska">Przepraszam, ale w ciągu trzech kadencji byłam członkiem wielu komisji i w każdej z tych komisji sprawa była poddawana pod głosowanie. Chodzi o to, czy my uznajemy, że gospodarka finansowa za rok sprawozdawczy w danym resorcie była prowadzona prawidłowo, czy też nieprawidłowo. I komisja budżetowa, której członkiem też byłam, oczekiwała tylko i wyłącznie takich opinii, a zwłaszcza szczegółowego uzasadnienia negatywnego zaopiniowania, ale nie opowieści o różnych mankamentach. Komisji budżetowej to nie interesuje. Ją interesuje, czy ona ma dalej wystąpić do Sejmu z wnioskiem o udzielenie absolutorium dla wszystkich resortów, czy tylko dla części resortów. I my opracowujemy materiał w tej właśnie sprawie. Nie wyobrażam sobie, że pan przewodniczący nie podda pod głosowanie tego, czy posłowie są za uznaniem gospodarki finansowej w 1994 roku za prawidłową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PosełJanZaciura">Pani poseł, jeśli pani zgłosi formalny wniosek o to, aby nie przyjąć sprawozdania, to będziemy go głosować. Nie wszyscy posłowie byli obecni na wczorajszym posiedzeniu. Myśmy rozstrzygali każdy kolejny punkt i sprawozdanie na takiej zasadzie, czy są sprzeciwy, czy też nie ma sprzeciwów, są propozycje odrzucenia sprawozdania, czy też nie ma. Wszystko odbyło się legalnie przy odpowiednim kworum. Jeżeli ktoś dzisiaj zgłosi wniosek, aby nie przyjąć sprawozdania, to trzeba podjąć decyzję, ale trzeba też określić w takim wniosku, kogo i w jakim zakresie on dotyczy. Ja, jako młody poseł, nie mogę prowadzić dyskusji z posłem doświadczonym, ponieważ muszę się jeszcze uczyć, ale myśmy z panem posłem Zdradą byli już wiele razy ćwiczeni na posiedzeniach Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, a przedstawiciel tej Komisji jest tu obecny i może o tym zaświadczyć. Działamy tutaj zgodnie z nowym regulaminem Sejmu, który stanowi, że „Projekty, a także sprawozdania, o których mowa w art. 57, Sejm kieruje do rozpatrzenia do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Poszczególne części tych projektów i sprawozdań rozpatrują także właściwe komisje sejmowe, które przekazują swoje wnioski Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Przedłożone przez Najwyższą Izbę Kontroli uwagi do sprawozdań z wykonania ustawy budżetowej i innych planów finansowych państwa Prezydium Sejmu kieruje odpowiednio do właściwych komisji sejmowych rozpatrujących poszczególne części sprawozdań”. Myśmy na razie postępowali zgodnie z regulaminem. „Prezydium Sejmu, na wniosek Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów może określić tryb prac w komisjach sejmowych w sprawach projektów oraz sprawozdań, o których mowa w art. 57”. Ja na początku przedstawiłem Komisji, że Prezydium Sejmu tak określiło dla nas zadanie, że musimy razem z Komisją Samorządu Terytorialnego rozpatrzyć problem realizacji subwencji oświatowej dla gmin, natomiast minister rolnictwa ma przedłożyć sprawozdanie w części odnoszącej się do wydatków na oświatę rolniczą. I dalej w regulaminie stwierdza się, że „Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, po rozpatrzeniu przy udziale przedstawicieli poszczególnych komisji sejmowych projektów oraz sprawozdań, o których mowa w art. 57, a także wniosków przekazanych przez komisje, przedstawia na posiedzeniu Sejmu sprawozdanie wraz z wnioskami: 2) w odniesieniu do sprawozdań z wykonania ustawy budżetowej i innych planów finansowych państwa - w sprawie ich przyjęcia lub odrzucenia oraz w przedmiocie absolutorium”. Pojęcie absolutorium występuje dopiero przy kompetencjach Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Tyle określa regulamin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PosełWłodzimierzPuzyna">W celu zakończenia tego sporu proceduralnego najprostszym rozwiązaniem byłoby z urzędu poddanie pod głosowanie wniosku pozytywnego, bo Komisja jednak powinna się określić w sposób jasny swoimi głosami. Jeżeli nawet nie było wniosku negatywnego, to pan przewodniczący z urzędu powinien poddać pod głosowanie wniosek pozytywny i wtedy rozstrzygniemy naszymi głosami, jakie jest stanowisko Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełJanZaciura">Chciałem właśnie taki wniosek pozytywny sformułować, przy czym mój wniosek pozytywny składa się z dwóch części. Pierwsza część dotyczy przyjęcia sprawozdań z tymi zastrzeżeniami przedstawionymi w dyskusji. Druga część dotyczy upoważnienia prezydium Komisji do nadania temu tekstowi opinii odpowiedniej formy redakcyjnej. W związku z tym albo będziemy głosować te dwa wnioski łącznie, albo też oddzielnie. Jeden i drugi jest pozytywny.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PosełJanZaciura">Nie widzę innych wniosków. Rozumiem, że państwo akceptujecie, abyśmy głosowali te dwa wnioski łącznie.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Powinniśmy jednak głosować oddzielnie każdy wniosek.)</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#PosełJanZaciura">Jest propozycja, aby głosować oddzielnie. Tak decyduje większość prezydium.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#PosełJanZaciura">Pierwszy wniosek jest taki, abyśmy pozytywnie zaopiniowali sprawozdania omówionych części budżetu za rok 1994.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PosełJerzyZdrada">Czy mamy głosować za przyjęciem wszystkich części budżetowych łącznie? Nie jest to dla mnie jasne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PosełJanZaciura">Tak zrozumiałem wniosek pan posła Puzyny, aby odnieść się do wszystkich części łącznie, ponieważ do żadnej z nich nie sformułowano wniosku negatywnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PosełGrażynaStaniszewska">Pan poseł Dołowy sformułował wniosek negatywny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PosełJanZaciura">Proszę mi nie przypominać wystąpienia pana posła Dołowego, bo ja je dobrze słyszałem, ale możemy jeszcze zapytać pana posła, czy tak formułował wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PosełKrzysztofDołowy">Sformułowałem pytanie do Komisji, czy jest możliwe, że tylko na podstawie zgodności liczb wyrażamy pozytywną opinię, chociaż nie zostały osiągnięte cele tego budżetu, jego ideologia. Chodzi o część, o której mówiłem. Jeżeli tak, to byłbym za tym, aby to sprawozdanie odrzucić. To zależy oczywiście od stanowiska Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PosełJanZaciura">Poseł sprawozdawca, który jest przewodniczącym podkomisji do spraw budżetu, przedstawił ogólne zarysy końcowej opinii, abyście się państwo na ten temat wypowiedzieli. Nie słyszałem żadnego głosu odnoszącego się do pytania pana posła Dołowego. Wątpliwość została przedstawiona, a skoro nie było w tej kwestii żadnych uwag, pytanie to jest zawieszone. Ja osobiście też będę się nad nim zastanawiał, ale to nie oznacza, że został sformułowany jakiś kategoryczny wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PosełJerzyZdrada">Wobec tego proponuję, aby w części wstępnej opinii, przed szczegółowym wyliczeniem naszych zastrzeżeń do poszczególnych części czy działów w zakresie wykonania budżetu, zwrócić uwagę na to, co napisaliśmy w ocenie tego budżetu w styczniu 1994 r. Mianowicie to, że nakłady na oświatę i wychowanie, szkolnictwo wyższe i naukę nie gwarantują, wbrew opiniom rządowym, powstrzymania trwającego od lat regresu w tej dziedzinie, który powoduje dalsze negatywne reperkusje ogólnospołeczne, udokumentowane analizami, memoriałami i uchwałami środowiska oświatowego, szkół wyższych i nauki, przekazywanymi do Komisji.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PosełJerzyZdrada">Rozumiem wątpliwość pana posła Dołowego, czy tego rodzaju krytyczne sformułowanie o wykonaniu budżetu może być zawarte w naszej ogólnej, nie kwestionującej sprawozdania, opinii. W moim przekonaniu powinno być, i w tym duchu mówiłem w części wstępnej i ogólnej opinii.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#PosełJerzyZdrada">Jeśli to nie było dość jasne, to powtarzam. Powiedziałem, że zarówno nasza opinia o wykonaniu budżetu za rok 1993, jak i opinia o budżecie na rok 1994 mogą być w całości powtórzone w dniu dzisiejszym, bo to wszystko, co wówczas w sposób krytyczny formułowała Komisja, w dalszym ciągu można powtórzyć teraz, po dokonaniu przeglądu realizacji budżetu za rok 1994.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PosełJanZaciura">Nie dyskutuję z częścią merytoryczną opinii. My bardzo krytyczne uwagi o wykonaniu budżetu za rok 1994 napiszemy. Mnie jednak chodzi o to, jak mamy rozstrzygnąć problem głosowania: czy dwóch wniosków razem, czy każdego oddzielnie.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#PosełJanZaciura">Czy pan poseł Turko jako aktywny członek Komisji Regulaminowej może nas wyprowadzić z tych wątpliwości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PosełLudwikTurko">Mogę, ale wydaje mi się, że ta sprawa jest już rozstrzygnięta. Ponieważ nie było innego wniosku, głosujemy zgłoszony jednolity wniosek pozytywny o przyjęcie sprawozdań z wykonania budżetu i koniec.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PosełLudwikTurko">Chciałbym jednak zabrać głos jeszcze w sprawie merytorycznej, bo kwestie formalne mamy już za sobą, aczkolwiek przypominam, że w Sejmie tej kadencji był precedens, który uważam osobiście za bardzo szkodliwy. Otóż było to wtedy, kiedy przy rozpatrywaniu absolutorium za wykonanie budżetu roku 1992 ten właśnie Sejm nie udzielił absolutorium rządowi, kierując się względami całkowicie niemerytorycznymi, ponieważ polityka realizowana przez ówczesny rząd pani premier Suchockiej nie podobała się i wobec tego absolutorium nie zostało udzielone. Uważam, że był to precedens szkodliwy, i w związku z tym nie powołuję się na niego, chociaż miało to miejsce już w tej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PosełLudwikTurko">Chciałbym zgłosić uwagę merytoryczną do treści naszej opinii. Proponowałbym, aby w ostatecznej redakcji znalazł się passus, który wskazałby, że główną przyczyną kłopotów całej sfery budżetowej, o której mówimy, był pięciopunktowy skok inflacyjny ponad przewidywania i prognozy, co było spowodowane niedostatecznie sprawnymi mechanizmami kontroli płac w przedsiębiorstwach. To obarcza konto rządu, bo spowodowało to impuls inflacyjny, który liczbowo był taki wysoki, że w sektorze przedsiębiorstw płace wzrosły prawie o 40%, a więc o ponad 8% ponad poziom inflacji, a w górnictwie o ponad 56%. Uważam, że ten passus powinien znaleźć się w naszej opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PosełJanZaciura">Takie stwierdzenie miało znaleźć się w opinii i sądzę, że się znajdzie. Nie ma co do tego wątpliwości, że należy tego rodzaju uzasadnienie dodać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PosełIrenaPetryna">Proponuję, aby zakończyć tę - w moim przekonaniu - zbędną dyskusję. Ponieważ nie było żadnego wniosku, aby odrzucić którekolwiek sprawozdanie z wykonania budżetu, proponuję, aby przyjąć w całości wykonanie budżetu w zakresie edukacji narodowej w 1994 roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PosełJanZaciura">Zgodziliśmy się, że jednak głosować będziemy dwa razy. Pierwszy wniosek dotyczyć będzie przyjęcia sprawozdań z wykonania budżetu wraz z zastrzeżeniami, o których tu mówiliśmy. Drugi wniosek dotyczyć będzie upoważnienia prezydium Komisji do nadania ostatecznego brzmienia opinii.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#PosełJanZaciura">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za poparciem wniosku pierwszego w sprawie przyjęcia sprawozdania z realizacji budżetu za rok 1994 we wszystkich częściach i działach przez nas rozpatrzonych?</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#PosełJanZaciura">W głosowaniu 14 posłów poparło wniosek, 1 poseł był przeciwny, 4 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#PosełJanZaciura">Sprawozdania zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#PosełJanZaciura">Czy państwo upoważniacie prezydium Komisji do nadania ostatecznego kształtu zaprezentowanej przez pana posła Zdradę opinii o realizacji budżetu za rok 1994?</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#PosełJanZaciura">W głosowaniu 17 posłów poparło wniosek, nikt nie był przeciwny, 2 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#PosełJanZaciura">Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim przedstawicielom rządu, urzędów i innym zaproszonym gościom za udział w posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#PosełJanZaciura">Serdecznie dziękuję paniom i panom posłom, że nie mieliśmy problemu z frekwencją.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#PosełJanZaciura">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>