text_structure.xml 60.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Porządek dzienny obejmuje jeden punkt. Proszę pana ministra Waldemara Dąbrowskiego o przedstawienie informacji na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Na podstawie projektowanej ustawy o grach losowych w ustawie budżetowej na rok 2003 zaplanowano dla ministra kultury środki pochodzące z dopłat do stawek w grach losowych w kwocie 115 mln zł. Zakładano, że ta ustawa pozwoli na konsumowanie tego środka specjalnego od 1 stycznia 2003 roku. Jednak tak się nie stało, gdyż przeciągnęły się prace parlamentarne i pierwsze pieniądze z tego tytułu wpłynęły na konto ministra kultury 15 czerwca br. w kwocie 64 tys. 991 zł. Po zapłaceniu podatku w kwocie 1,9 mln zł środek specjalny wynosi 6 mln 208 tys. zł. Jest to poziom trochę niższy w stosunku do poziomu projektowanego przez specjalistów totalizatora. Środki pochodzące z dopłat do stawek w grach losowych prawdopodobnie nie osiągną gwarantowanej nam kwoty 60 mln zł. Według naszych szacunków, opartych na realnym napływie pieniędzy w ciągu ostatniego miesiąca, będzie to kwota 50 mln zł, pomniejszona o ponad 5 mln zł z tytułu podatku, który musimy odprowadzić od założonej w budżecie kwoty 115 mln zł. Taki jest punkt wyjścia do sytuacji, która w Ministerstwie Kultury jest sytuacją zupełnie nową i szczęśliwą. W innych warunkach nie wyobrażałbym sobie możliwości kreatywnego pełnienia misji ministra kultury, a nawet reagowania na bieżące wydarzenia, na wyzwania, które każdego dnia przynosi życie kulturalne Polski. Budżet ministra kultury jest w dziewięćdziesięciu kilku procentach budżetem sztywnym. Kwota 1 mld 170 mln zł to pieniądze, którymi w sposób sztywny pokrywamy koszty związane z funkcjonowaniem szkolnictwa artystycznego (około 800 mln zł) oraz koszty płac i koszty funkcjonowania narodowych instytucji kultury. Minimalna ilość pieniędzy pozostaje na zadania, co jest w drastycznej dysproporcji do tego, co należy zrobić. Owe kilkadziesiąt milionów złotych to pieniądze wielkiej wagi i jedyne źródło finansowania wielu zagadnień, które zostały określone w ustawie i precyzyjnie zapisane w wydanym przeze mnie rozporządzeniu, które dzisiaj powinno być opublikowane. Tworzy to już ostatni fakt formalny, pozwalający na dysponowanie środkiem specjalnym. Nie zrobiłem tego do tej pory, gdyż działalibyśmy w jakiejś próżni, nie mając świadomości rzeczywistej wielkości środków i dynamiki ich napływu. W tej chwili możemy już się w tym trochę zorientować, gdyż każdego dnia na konto ministerialne wpływają konkretne pieniądze. Pozyskane w ten sposób środki będziemy wydawali na wsparcie ogólnopolskich i międzynarodowych przedsięwzięć artystycznych - w szczególności o charakterze edukacyjnym. Będziemy wspierali twórczość literacką i czasopiśmiennictwo. Bez dotacji ministerstwa nie miałoby szans wiele znakomitych inicjatyw literackich i wydawniczych, a są to przedsięwzięcia o znaczącej wadze dla kultury języka polskiego, rozwoju czytelnictwa. Myślimy w szczególności o wspieraniu czasopism kulturalnych i literatury niskonakładowej. Ważnym zagadnieniem jest ochrona dziedzictwa narodowego. Na ten cel mamy w budżecie 23 mln zł i jest to kwota dalece niewystarczająca, niepozwalająca na realizację właściwie żadnego poważnego zadania w tym zakresie. Przypomnę, że od czasów wojny nie odbudowano w sposób kompleksowy Zamku Królewskiego. Wciąż jeszcze zmagamy się z problemem uratowania arkad Kubickiego, stajni królewskich, pałacu Pod Blachą i ogrodów królewskich, czyli tej substancji materialnej Zamku, która przetrwała wojnę. Kolejnym priorytetem jest wspieranie młodych twórców i artystów oraz działań na rzecz dostępu do dóbr kultury osób niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">W rozporządzeniu (w jedenastu punktach) bardzo precyzyjnie zostało określone to, w jaki sposób może być realizowane promowanie i wspieranie zadań ze środków specjalnych. Pragnę zwrócić uwagę na jeden, niestandardowy element, który był przedmiotem mojego sporu ze służbami ministra finansów, tzn. możliwość gwarantowania przedsięwzięć inwestycyjnych w zakresie ochrony dziedzictwa materialnego. Chodzi o to, by stworzyć możliwość montażu finansowego, który pozwoli na dokonanie jakiegoś zamkniętego cyklu technologicznego i na spłacanie go potem przez kilka lat, korzystając ze środka, który zagwarantowałby spłatę kredytu i związanych z nim odsetek. Odnosiłoby się to wyłącznie do instytucji bezpośrednio podległych ministrowi kultury. Taki był warunek ministra finansów. Konieczność uzupełniania dotacji niektórych instytucji, w szczególności muzeów niemających funduszy na realizację działań programowych, spowodowała, że w rok 2003 weszliśmy w zasadzie bez stosownego funduszu na tzw. zadania. Pojęliśmy zobowiązania wobec wielu instytucji, inicjatywy, a teraz musimy je regulować. Chodzi o różnego rodzaju konkursy, festiwale, przedsięwzięcia o charakterze ogólnopolskim i lokalnym - np. konkurs wiolonczelowy Lutosławskiego, który dzisiaj jest jedną z najpiękniejszych imprez polskiego życia muzycznego. Została ona wpisana do katalogu międzynarodowych konkursów muzycznych. Mamy także zobowiązania wobec trzydziestu kilku czasopism, którym zagwarantowaliśmy pewne kwoty. Mamy zobowiązania wobec większości festiwali teatralnych, filmowych i muzycznych, które odbywały się w tym czasie. To wszystko jest w pewnym rygorze finansowym, który mieści się w projektowanej kwocie. W tej chwili napływa nieskończona liczba wniosków, mamy bowiem do czynienia z dość dużym entuzjazmem środowisk kultury i trochę magiczną wiarą w to, że owe czterdzieści parę milionów złotych wystarczy na wszystko. Oczywiście, tak nie jest, ale sporo rzeczy będzie można zrobić. Na przykład mniejszość ukraińska złożyła wniosek o dofinansowanie Festiwalu Kultury Ukraińskiej w wysokości 250 tys. zł. Departament Ochrony Zabytków poinformował mnie o zobowiązaniu rządu polskiego wobec rządu niemieckiego, które dotyczy podjęcia specjalnego działania na rzecz wyremontowania mostu w parku Murzakowskim na granicy polsko-niemieckiej. Niemcy wywiązali się ze swych zobowiązań, my zaś mamy do zapłacenia 630 tys. zł za prace, które trzeba wykonać do końca listopada br. Biblioteka Narodowa zwróciła się o przyznanie dodatkowej kwoty 700 tys. zł na produkcję wydawniczą, niezbędną dla utrzymania spuścizny narodowej. Zgłoszono więc wiele inicjatyw o różnym charakterze - w głównej mierze dotyczących ochrony zabytków i wydarzeń o charakterze festiwalowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękujemy za tę bardzo konkretną informację oraz za przedłożony bardzo wnikliwy materiał. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Jaka będzie procedura odpowiadania na tę "resztę" wniosków? Rozumiem, że zawsze będzie ich więcej niż pieniędzy. Czy poza rozporządzeniem pan minister przyjął jakieś zasady? Czy jest to jakaś decyzja kolegialna, czy będzie to się odbywało w sposób publiczny z jawnością decyzji? Jak będą dzielone te pieniądze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Nie widzę specjalnej różnicy między pieniądzem budżetowym a tym środkiem specjalnym. Z perspektywy życia kulturalnego w dalszym ciągu mamy do czynienia z pieniądzem publicznym, który wymaga pełnej przejrzystości procedur i jasności kryteriów. Będzie to się odbywało dokładnie tak samo jak w przypadku dzielenia pieniędzy z funduszu na zadania. Mamy przecież departamenty merytoryczne, do których w odpowiednim trybie wpływają wnioski. Są one opiniowane przez pracowników merytorycznych i przedstawione kierownictwu do akceptacji. Z całą pewnością wprowadzimy jakiś katalog lub specjalne roczne sprawozdanie z konkretnych dofinansowań, aby opinia publiczna mogła się zapoznać ze sposobem użytkowania tych środków. Dodam, że w zależności od intensywności tego strumienia finansowego zamierzam odkładać jakieś kwoty na dwa niezwykle ważne cele. Pierwszy to tworzenie funduszu zakupów bibliotecznych dla bibliotek gminnych. Jest to sprawa, która ma wymiar wielkiego zaniedbania. Jeżdżąc po Polsce, odwiedziłem wiele takich bibliotek i wiem, że nie ma w nich procesu odnawiania zbiorów. Zasoby biblioteczne są tam ubogie nie tylko w sensie ilościowym, ale także w sensie merytorycznym. Zmieniły się oczekiwania czytelników, zwłaszcza młodej części społeczeństwa polskiego. Jest inny kanon literatury, są inne potrzeby dotyczące słowników, encyklopedii, różnego rodzaju poradników, a tego po prostu nie ma w gminnych bibliotekach. Chciałbym doprowadzić do przywrócenia finansowania zakupów bibliotecznych z najlepszych lat, gdy wyrażało się to kwotą około 10 mln zł. Preferowane byłyby sytuacje, w których władze lokalne odpowiadałyby złotówką na naszą złotówkę. W efekcie dałoby to około 20 mln zł. Finansowanie zakupów bibliotecznych na poziomie 20 mln zł przez 10 lat pozwoliłoby odrobić zaległości, które nie tylko mogłem zaobserwować, ale zostały także potwierdzone ekspertyzami. Drugą ważną sprawą jest informatyzacja bibliotek. Jesteśmy daleko w tyle nie tylko wobec standardów krajów Unii Europejskiej, ale tak naprawdę plasujemy się w "ogonie" krajów, które razem z nami wejdą do Unii Europejskiej 1 czerwca 2004 roku. Podjęcie tego zagadnienia wydaje mi się niezwykle ważne. Dzielącego nas dystansu nie odrobimy bez komputeryzacji, bez podłączenia do Internetu, bez nadania polskim bibliotekom charakteru sieciowego. Z perspektywy priorytetów zakreślonych w programie Ministerstwa Kultury trzeba przygotować fundusze na wkład własny do realizacji projektów Unii Europejskiej, choć jest to przede wszystkim zadanie lokalnych władz lokalnych. Problem ten stanowi osobny wielki temat, który być może warto omówić. Jedyną nadzieję na realizację wielu projektów, ważnych z perspektywy ogólnopolskiej, upatruję właśnie w zdolności zapewnienia owego wkładu własnego /a przynajmniej istotnej jego części/ ze środka specjalnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselZdzislawPodkanski">Nie zgłaszam żadnych zastrzeżeń ani uwag, ale idąc bardzo mi odpowiadającym tokiem myślenia pana ministra, chciałbym jedynie dodać, że kultura jest bardzo wygłodzona. Ostatnie lata to ogromne niedobory i cięcia w wydatkach rzeczowych instytucji kultury. Konieczny i pożądany jest kierunek zmierzający do przywrócenia przynajmniej równowagi. Uważam, że mimo wszystko trzeba wybrać kilka zadań, które uzna się za priorytetowe. Niektóre obszary są oczywiste. W pełni podzielam pogląd pana ministra w kwestii bibliotek, czytelnictwa i książek. Mogę jedynie dodać, że najbardziej fatalnie w bibliotekach gminnych wyglądają zbiory literatury dziecięcej. Oprócz tego, że są to lektury przestarzałe, to w dodatku książki są brudne i poobdzierane, co świadczy o tym, że dzieci korzystały z nich wielokrotnie. Trzeba pamiętać o tym, że chodzi nie tylko o nawyk czytania, ale także o ukształtowanie pewnych wartości wpływających na osobowość człowieka, jego wrażliwość i smak estetyczny. Pojawiły się także nowe problemy. Przed laty był program "Talenty", który w tej chwili funkcjonuje w układzie regionalnym. Byłoby dobrze, gdyby pan minister uznał za stosowne przyjąć patronat nad takim programem. Chodzi o uzdolnione artystycznie dzieci ze środowisk biednych i często z rodzin zdegradowanych. Jeśli takie dziecko nie uzyska pomocy w odpowiednim wieku, to później tych strat się nie odrobi. Można nawet pomyśleć o zasadzie, że do jednej złotówki ministra byłyby dołożone 2-3 złotówki np. patronów, którzy przez ileś lat będą fundowali stypendia. Takim dzieckiem może się przecież opiekować zakład pracy. Taką propozycję przełożymy na piśmie i myślę, że pomoc dzieciom uzdolnionym artystycznie, pochodzącym z biednych rodzin jest szczytnym zadaniem. Kwestia muzeów i zabytków. Od lat nie udało się przywrócić minimalnego poziomu badań terenowych i zakupów muzealnych. Czasami już nie bardzo orientujemy się w tym, co mamy w niektórych obszarach. Poza tym zakupy muzealne to nie tylko gromadzenie zbiorów, ale także pomoc świadczona artystom, którzy również przeżywają niebagatelne kłopoty. Proponuję panu ministrowi, by zwrócić uwagę na dwa stare programy. Jeden z nich dotyczy zabytków drewnianych i w miarę możliwości funkcjonuje w Ministerstwie Kultury. Uważam jednak, że jest tu potrzebne zasilanie finansowe, gdyż nadal giną w płomieniach kościółki i różnego rodzaju budowle drewniane. Przed kilkoma laty zorganizowana grupa grasowała po Polsce i podpalała takie obiekty. Zabezpieczenie przeciwpożarowe, a także inne, jest dla mnie wyzwaniem czasu. Drugi program dotyczy zabytków kultury technicznej. Większość członków Komisji była w Łodzi i każdy z nas w odpowiedni sposób przeżył i zapamiętał to, co tam zobaczył. Żyjemy w okresie rewolucji technicznej, a na naszych oczach zniknęło i zniknie w zastraszającym tempie wiele niepowtarzalnych obiektów, które nazywamy zabytkami kultury technicznej. Jeżeli w najbliższych latach nie wkroczymy w ten obszar z ewidencją i ochroną tych obiektów lub urządzeń, to przy obecnej cenie złomu szybko znikną, gdyż zostaną przetopione.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoselZdzislawPodkanski">Ponieślibyśmy niepowetowaną stratę. Rozumiem, że część zadań pan minister będzie realizował w zwiększonym stopniu ze środka specjalnego. Środki budżetowe w większym stopniu powinny zasilać również amatorski ruch społeczno-kulturalny, który z wiadomych względów zdecydowanie zmniejszył swoją aktywność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proponuję, by pan minister odniósł się do poruszanych kwestii po wszystkich wypowiedziach posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Pan minister powiedział, że pieniądze pochodzące z gier losowych traktuje jako środki budżetowe, środki publiczne. Środowiska artystyczne z zainteresowaniem i z wielką nadzieją przyjęły informację o dotacji dla kultury z gier losowych. Mieliśmy liczne dowody owego zainteresowania, nadziei i wręcz oczekiwania. Niewątpliwie te pieniądze są bardzo oczekiwane, być może nawet już rozdysponowane, gdyż wiadomo, że środków na kulturę zawsze będzie za mało. Czy sposób rozdysponowania tych pieniędzy nie powinien być poddany większej kontroli społecznej, kontroli twórców? Członków Prezydium chciałbym zapytać o to, czy zmienili kluby parlamentarne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Nie jest to sala klubu SLD, ale jesteśmy w parlamencie, który należy do wszystkich ugrupowań, a wiec w każdych warunkach czujemy się równie swojsko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselJanByra">Fakt pojawienia się dodatkowych środków dla kultury jest sporym sukcesem kierownictwa Ministerstwa Kultury, Sejmu, w tym także naszej Komisji. Jest duża swoboda dysponowania tymi pieniędzmi i można także przyjąć pewne plany wieloletnie bez wiązania ich z corocznym budżetem, co jest pewnym sukcesem. W związku z niedoborami, występującymi w ostatnich latach, w tym roku trzeba w trybie awaryjnym "połatać" trochę dziur i jest to decyzja zrozumiała. Chciałbym przychylić się do tego, o czym mówił pan poseł Zdzisław Podkański, tzn. do wypracowania kilku programów, które można będzie zrealizować. Pan minister wspomniał o zakupie książek, co jest bardzo ważne. Pan minister mówił, że na ten cel potrzeba 10 mln zł, a w przyszłym roku ma być do dyspozycji w sumie 110 mln zł. Pojawia się więc pytanie - jakie będą konkretne programy? O takiej kwocie mówią prognozy, które są chyba oparte na konkretnych wyliczeniach. Pan minister mówił o zakupach bibliotecznych, komputeryzacji bibliotek, a także o programach dotyczących ochrony zabytków. Pan minister poinformował Komisję o prośbie Związku Ukraińców w Polsce, dotyczącej dofinansowania festiwalu. Według posiadanej przeze mnie wiedzy ten festiwal już się odbył. Prawdopodobnie związek zaciągnął kredyt na dofinansowanie tej imprezy. Namawiałbym pana ministra, by w miarę możliwości wyjść naprzeciw oczekiwaniom Związku, zwłaszcza że rok 2004 będzie Rokiem Polskim na Ukrainie, więc taki nasz gest będzie zobowiązywał sąsiadów do godnego odwzajemnienia się. Jako przewodniczący polsko-ukraińskiej grupy parlamentarnej mogę powiedzieć, że warto z nimi współpracować. Pan poseł Zdzisław Podkański wspomniał o programie ochrony zabytków drewnianych, co dotyczy również np. cerkiewek bieszczadzkich. Jednak jest tam nierozwiązany problem własności, gdyż dwa kościoły toczą spór w tej kwestii. Podoba mi się pomysł zachęcenia samorządów do współfinansowania zakupów książek dla bibliotek. Jednak obawiam się, że w niektórych przypadkach przyjęta zasada /złotówka + złotówka/ może być po prostu niesprawiedliwa. Myślę, że nie kupują książek te samorządy, które są biedne. Jeśli przyjmiemy zasadę, iż wesprzemy jakiś samorząd pod warunkiem, że on dołoży złotówkę, to może się okazać, że z tego programu skorzystają ci, którzy wygospodarują jakieś wolne środki. Okaże się, że budżet państwa dopomoże zamożnym, gdyż biednej gminy nie będzie stać na ową złotówkę. Proszę rozważyć ten mechanizm, aby nie wyrządzono komuś jakiejś krzywdy. Czy pan minister będzie rozważał uruchomienie takiego mechanizmu, który pozwoli użyć części owych środków specjalnych w ramach jakichś programów lub grantów, aby można było do tego dołożyć środki unijne? Zgadzam się z panem posłem Zdzisławem Podkańskim, który przestrzegał przed tym, aby te dodatkowe środki się nie rozpłynęły. Zrodziła się bowiem szansa na przygotowanie, wdrożenie i przeprowadzenie bardzo poważnych programów, które zostawią ślad na wiele lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselStanislawPapiez">Skoro już został powołany fundusz środków specjalnych z gier losowych, to może warto by skoncentrować ich wydawanie na dzieła wiekopomne. Chciałbym odnieść się do kwestii szczegółowej, dotyczącej Krakowa. Duże środki finansowe Ministerstwa Kultury były do tej pory przeznaczane na takie przedsięwzięcia, jak np. Centrum Sztuki Współczesnej. Myślę również o krakowskim "Bunkrze" i Międzynarodowym Centrum Kultury, które nierzadko lansowało kulturę średniej jakości, prowokacyjną antysztukę lub połączoną z elementami bluźnierczymi. Takie są oceny wielu mieszkańców Krakowa, mogę służyć państwu konkretnymi protestami, kierowanymi do władz. Czy w przypadku Krakowa nie byłoby zasadne kierowanie tych środków np. na wciąż niedofinansowany Wawel, a szczególnie na Bibliotekę Jagiellońską? Biblioteka Jagiellońska jest głównym ośrodkiem kulturotwórczym i priorytetowym ośrodkiem intelektualnym, a wciąż pozostaje niedofinansowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Niedawno pisaliśmy dezyderat w sprawie Centralnej Biblioteki Związku Niewidomych. W tym roku Biblioteka otrzymała pomoc, ale domagaliśmy się jakiegoś przyszłościowego rozwiązania. Czy pan minister ma możliwość rozwiązania tego problemu? W wielu narodowych galeriach i muzeach odbywają się różnego rodzaju pokazy, ekspozycje, instalacje o dość kontrowersyjnej treści i wzbudzające różne odczucia - również negatywne. Czy pan minister monitoruje tę przestrzeń nie tylko od strony merytorycznej, ale także i ekonomicznej? Informacje prasowe mówią, że takie prezentacje są nie tylko kontrowersyjne pod względem intelektualnym lub ideowym, ale w dodatku pochłaniają duże środki, których przecież jest mało. Jako przykład może służyć bardzo kontrowersyjna wystawa w "Zachęcie", która podobno pochłonęła niemałe środki finansowe. Czy pan minister prowadzi jakiś monitoring wystaw i samorządowych imprez kulturalnych? Minister kultury odpowiada przecież za kulturę w Polsce. Proszę pozwolić mi dokończyć wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Oczywiście, należy umożliwić panu posłowi wypowiadanie się, ale proszę pana posła o niezwracanie się bezpośrednio do ministra, bo to powoduje reakcję natychmiastowej wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Staram się unikać takich dyskusji. Czy pan minister monitoruje koszty instytucji kultury, nad którymi ma pieczę bezpośrednią, tak jak nad instytucjami samorządowymi? Jaka jest dotychczasowa skala i możliwość wsparcia różnych instytucji samorządowych i samorządowych imprez kulturalnych? Na przykład we Wrocławiu jest opera, filharmonia, są teatry, odbywają się różne festiwale. Tak jest w każdym dużym mieście. Jaka jest skala możliwości wsparcia finansowego imprez kulturalnych, organizowanych przez instytucje samorządowe? Czy pan minister będzie w jakiś znaczący sposób wspierał muzea lokalne, szkoły artystyczne i ogniska muzyczne, domy kultury? Jaka jest szansa znacznej pomocy finansowej dla ośrodków kultury i zabytków poza obecnymi granicami Polski? Kontakty z Polakami na Wschodzie i Polonią na Zachodzie wykazują, że polityka państwa jest nieklarowna i bardzo słaba pod względem finansowym. Jaka jest skala pomocy państwa na rzecz imprez i ośrodków kultury mniejszości narodowych? Jaka jest relacja naszej pomocy do pomocy świadczonej przez inne państwa wobec Polaków mieszkających na ich terytorium?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Chęć zabrania głosu wyrazili posłowie: Kazimierz Zarzycki, Barbara Ciruk, Tadeusz Samborski. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że na tym zamykamy listę zabierających głos. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselKazimierzZarzycki">Chciałbym poruszyć trzy kwestie. Po pierwsze - chodzi mi o przedostatni akapit na s. 2 przedłożonego nam materiału, gdzie dosyć chaotycznie i w dziwny sposób przedstawiono degresję spodziewanych dochodów. Można się domyślać, że z planowanych 115 mln zł będzie to kwota nawet mniejsza od tej, którą trzeba odprowadzić do budżetu. Jeśli w tej chwili Ministerstwo Kultury nagromadziło na tym koncie 5,3 mln zł, a do budżetu państwa ma wpłacić 5 mln 750 tys. zł, to teoretycznie może się zdarzyć również i tak, że do końca roku nie wpłyną żadne środki. Oczywiście, mówię to złośliwie, ale degresja jest zadziwiająca - ze 115 mln zł do kończących ten akapit 44-57 mln zł. W ogóle jest to dziwaczny sposób liczenia. Byłoby prościej, gdyby po odliczeniu swoich niezbędnych należności i kosztów budżet państwa wypłacał ministerstwu czystą kwotę. Jeśli pan minister utrzyma się na poziomie 5, 10 lub 20 mln zł, to jak pan minister dojdzie do owej kwoty życzeniowej, szacowanej w wysokości 44-57 mln zł? Korzystając z obecności pana ministra chciałbym zapytać o to, jakimi preferencjami cieszy się polskie czasopiśmiennictwo kulturalne? Które czasopisma, według pana ministra, są warte każdych pieniędzy a które są zbędnym balastem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselBogdanZdrojewski">Pragnę podkreślić, że jestem ogromnym zwolennikiem daleko idącej swobody w korzystaniu ministra kultury zwłaszcza ze środka specjalnego. Uważam, że ze środka specjalnego powinno się korzystać wtedy, gdy w danym roku budżetowym trzeba dosyć sprawnie reagować na zmieniającą się sytuację, pojawiające się zdarzenia artystyczne, które trudno planować. Dlatego uważam, że te środki nie powinny być zbyt konkretnie przypisane. Pragnę zwrócić uwagę na to, iż przedłożony nam dokument jest efektem wniosku Komisji o przekazanie informacji o zasadach dysponowania środkami specjalnymi, a nie ich szczegółowym rozdysponowaniem. Pan poseł Piotr Gadzinowski proponował, aby środki specjalne były dzielone przy dużym udziale różnego rodzaju stowarzyszeń, przed czym zdecydowanie przestrzegam. Korzystanie z takich opinii jest w niektórych sprawach jak najbardziej korzystne i celowe. Jednak czynienie z tego zasady prowadzi, niestety, do różnego rodzaju anomalii. Uważam, że takie zobowiązanie byłoby działaniem nie w porządku w stosunku do ministerstwa. Przedłożony dokument zakłada wykorzystanie dodatkowo pozyskanych środków na elementy, które od przyszłego roku będą zobowiązaniami stałymi Ministerstwa Kultury, co mnie martwi. Mam wrażenie, że środek specjalny będzie kwotą, która w jakimś sensie będzie wolna od zobowiązań stałych. W dokumencie mówi się o wzroście wynagrodzeń; zwracam uwagę na zapis mówiący o tym, iż niektóre kwoty były wydawane już od 1 stycznia br., a więc realna kwota, pozostająca do dyspozycji na drugą połowę tego roku, jest niezwykle ograniczona, wręcz symboliczna. Z mojego punktu widzenia bardzo istotne jest pozostawienie pewnych kwot wolnych od suwerennej decyzji ministra kultury. W obecnej sytuacji zadaniem ministra jest jednak multiplikowanie środków finansowych na kulturę. Według mnie istotne jest uwarunkowanie przekazania pieniędzy różnego rodzaju mecenasom, instytucjom i samorządom od jakiegoś ich udziału własnego. Jest to istotne zwłaszcza w kontekście procesów integracyjnych i szans pozyskania środków z Unii Europejskiej na wspomaganie imprez, spełniających określone wymaganie zapisane w traktatach akcesyjnych. Niedostrzeżenie tego problemu oznacza to, że generalnie tych środków będzie mniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoslankaBarbaraCiruk">Chodzi mi o dysponowanie środkiem specjalnym pozostającym w gestii ministra kultury. Na przykład ktoś wymyślił imprezę, która oczywiście odbędzie się w Krakowie i wezmą w niej udział najsłynniejsi tenorzy i najznakomitsze soprany świata. Byłabym bardzo ostrożna w wypadku takich właśnie niespodziewanych, nagłych imprez. Oczywiście, posłużyłam się przykładem skrajnym, ale takim, który może mógłby się zdarzyć. Czy układ 11 punktów zawartych w dokumencie Ministerstwa Kultury odzwierciedla jakąś hierarchię ważności? Słyszę, że układ jest przypadkowy. Gdyby ten zestaw odzwierciedlał hierarchię ważności, to znacznie wyżej ulokowałbym stypendia dla młodych twórców i artystów oraz nagrody dla animatorów kultury, twórców i wykonawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselTadeuszSamborski">Rzadko bywamy w takiej komfortowej sytuacji, gdy musimy mówić o środku specjalnym, który nie stawia ministra i wszystkich myślących o kulturze pod jakąś kreską. Zastanawiamy się nad tym, jakie programy wesprzeć tymi środkami, a jaki program należałoby rozwinąć. Myślę np. o kwestii ochrony zabytków. W poprzednich kadencjach były programy rewitalizacji miast, starówek. Dotyczyło to Zamościa, Krakowa, Sandomierza i wielu innych miast. W tej chwili mówimy o ochronie zabytków drewnianych. Nie chcę być posądzany o regionalizm, ale pragnę zwrócić uwagę na to, że Ministerstwo Kultury nigdy nie miało programu ochrony zabytków na terenach, które znalazły się w granicach Polski po 1945 roku. Nigdy nie przywiązywaliśmy do tego zbytniej wagi, a są tam perełki architektury i kultury. Często są w opłakanym stanie, a niektóre z nich bezpowrotnie zginą. Poddaję ten problem pod rozwagę. Środek specjalny, o którym mówimy, będzie powtarzalny - w przyszłym roku i w latach następnych. Myślę, że warto to uwzględnić w naszych rozważaniach nad tym, jak wspomóc dziedzictwo na terenach, które znalazły się w granicach Polski po 1945 roku. Jest to dziedzictwo specyficzne, będące wynikiem syntezy kultur: czeskiej, polskiej, niemieckiej, austriackiej itd. Czy w obszarze zainteresowań pana ministra i resortu mieści się kwestia kultury naszych rodaków za granicą? Problem dotyczy 15 milionów ludzi, rozsianych po całym świecie. Ze względu na wyraźne przywiązanie do dziedzictwa myślę o Polakach na Wschodzie i wytworzonej przez nich kulturze materialnej. Mieszkających poza granicami kraju Polaków traktujemy jako integralną część naszego narodu. Dotyczy to również kultury. Czy w rozważaniach pana ministra o wydatkowaniu tych środków brany jest pod uwagę element wspomagania kultury współczesnej naszych rodaków na Wschodzie? Jest ona obecna, chociaż przejawia się w różnorodny sposób. Jest to niezwykle ważne nie tylko z punktu widzenia znajomości języka polskiego i poczucia tożsamości narodowej, ale także z punktu widzenia opieki nad zabytkami. Na Wschodzie giną ślady polskości po wielkich Polakach, np. tablice pamiątkowe, pomniki, które często są nawet celowo niszczone. Myślę, że ten obszar powinien znaleźć się w naszych programach. Kwestia filozofii wydatkowania i skorzystania z owego środka specjalnego. Ja również uważam, że minister kultury powinien mieć dużą swobodę w dysponowaniu tym środkiem. Potrzebne jest tu podejście elastyczne, tzn. unikanie przypisywania określonych kwot w kategoriach tzw. wydatków sztywnych. Jest szansa na to, aby minister kultury mógł reagować na zjawiska i wydarzenia kulturalne, które zasługują na szczególną uwagę, opiekę i poparcie. Uważam, że koncepcja elastycznego reagowania powinna być elementem myślenia o tym środku specjalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na zadanie pytania. Proszę również o zaprezentowanie informacji o dotacji celowej dla państwowych instytucji kultury. Tę informację możemy traktować w kategoriach informacji bardzo optymistycznych i ważnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Pozwolę sobie odpowiedzieć na zadane pytania w sposób kompleksowy. Mam nadzieję, że udzielę wyczerpujących odpowiedzi i wyjaśnień. Kwestia struktury operacji finansowej, której podmiotem jest ów "dar od Boga", jakim jest środek specjalny. Nie wyobrażam sobie poważnego sprawowania urzędu ministra kultury bez tych pieniędzy i pewnego rodzaju swobody, która tutaj oznacza wielką odpowiedzialność w dysponowaniu tymi środkami. Odrzucam wariant, w którym te pieniądze byłyby wydatkowane na zasadzie prostej odpowiedzi na wyzwania, jakie niesie nam rzeczywistość. Byłby to najgorszy sposób realizowania dosyć oczywistej misji. Jestem przeciwnikiem tzw. uspołeczniania poprzez ustanawianie rady środowiskowej. Uspołecznienie widzę w społecznym sensie delegowania tego pieniądza tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne z uwagi na kryteria artystyczne, kulturowe albo kryteria społeczne, związane z niemożnością udźwignięcia pewnych zadań przez określone środowiska lokalne. Jako minister kultury ponoszę odpowiedzialność za sposób wydatkowania tych środków i jestem wyposażony zarówno w ekspertyzy, jakie gwarantują mi pracownicy merytoryczni poszczególnych departamentów, jak i w skutecznie działający związek o charakterze roboczym między konkretnymi departamentami a wybitnymi osobistościami życia kulturalnego w poszczególnych dziedzinach. Myślę, że ten rodzaj relacji gwarantuje pewnego typu uspołecznienie, a na pewno precyzyjne adresowanie tego pieniądza, który w znaczącej części powinien iść w kierunku programów, o których dzisiaj mówiono. Z jednej strony powinien więc mieć charakter strukturalny, rozwiązywać jakiś problem, stabilizować rzeczywistość jakiegoś obszaru kultury, z drugiej zaś strony te środki powinny być funduszem pozwalającym na wspieranie wszystkiego, co uznajemy za wartościowe. W rozważanych przez nas programach mieści się przede wszystkim popularyzacja czytelnictwa, a w szczególności promocja czytelnictwa wśród dzieci i młodzieży oraz biblioteki i wszystko, co wiąże się z książką. Drugim ważnym zagadnieniem, prawie nieobecnym w polskiej kulturze, są muzea nowoczesności. Jesteśmy jedynym krajem europejskim, który nie gromadzi sztuki współczesnej, nie układa jej w sposób, który w przyszłości pozwoli odczytać nasz czas jako czas kreatywny w kulturze. Nie mamy ani jednej kompleksowej kolekcji sztuki polskiej ostatnich 50 lat, nie mamy kompletnej kolekcji sztuki europejskiej i światowej ostatnich 100 lat, nie mamy również instytucji, w których przestrzenie kulturowe, rekreacyjne i edukacyjne tworzyłyby pewien instrument oddziaływania społecznego w odniesieniu do zagadnienia sztuki współczesnej. Kolejna ważna sprawa to dziedzictwo narodowe. Jeden z panów posłów upomniał się o pieniądze dla Krakowa. Kraków dostaje więcej pieniędzy niż reszta Polski. Jestem zwolennikiem funkcjonowania Społecznego Komitetu Odbudowy Zabytków Krakowa, gdyż on bardzo dobrze działa. Miasto jest wyposażone w zdolność pielęgnowania swojej substancji kulturowej, która jest naszą wspólną dumą. Będąc z Krakowa, nie wypada się upominać o jeszcze więcej środków. Kraków ma 29 mln zł, a reszta Polski jedynie 23 mln zł. Ten mechanizm jest prawidłowy, nieprawidłowa jest kwota 23 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Mówimy o kwocie 20 mln zł, ale nawet 40 czy 60 mln zł nadal byłyby kwotami niewystarczającymi. Budżet ochrony dziedzictwa narodowego powinien być uplasowany na poziomie przynajmniej jednej interwencji na rynku wieprzowiny, gdyż kwota 300 mln zł byłaby już odpowiednia, a w sprawach wieprzowiny i tak niczego nie rozwiązuje. Kolejny program to przygotowanie środków na projekty unijne, co w najbliższym czasie pozwoli nam sięgnąć po fundusze rzędu 100 mln euro. Bardzo poważnie musimy się przygotować do programu związanego z polskim dziedzictwem za granicą. Jest to bowiem zadanie o charakterze pokoleniowym. Dzisiaj wyczerpują się już siły fizyczne pokolenia, które konstytuowało paryską "Kulturę", Bibliotekę Polską w Brukseli oraz różne instytuty londyńskie. Mamy do czynienia z pewnym zbiorem wartości niezwykłych - materialnych i symbolicznych. Jeśli państwo polskie nie podejmie się obowiązku zajęcia się tym problemem, to będziemy mieć do czynienia z procesem ekspirowania tych wartości, które tak wiele znaczyły dla wielu pokoleń. Poinformowałem państwa o pięciu konkretnych programach i mam nadzieję, że będę mógł je realizować za pomocą środka specjalnego, pochodzącego z dopłat do gier losowych. Kwestia zasady "złotówka za złotówkę". Uważam, że tam, gdzie istnieje społeczna potrzeba krzewienia kultury a towarzyszy temu niezdolność władz lokalnych do zajęcia się tymi sprawami, będziemy musieli stosować zupełnie inne zasady i instrumenty. Zasada "złotówka za złotówkę" nie jest założeniem bezwzględnym, lecz kierunkowym, które trzeba modyfikować w różnych sytuacjach. Sprawa wystaw w "Bunkrze Sztuki" lub w Międzynarodowym Centrum Kultury. "Bunkier" znam raczej z publikacji prasowych, natomiast bardzo dobrze znam Międzynarodowe Centrum Kultury i niezwykle wysoko oceniam jego działalność. Jest to jedna z najżywszych i najlepiej zorganizowanych działalności w obszarze kultury. Nie przypominam sobie, aby w ostatnich latach zorganizowano tam jakieś drugorzędne przedsięwzięcia. Proszę mnie poinformować, o co chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselStanislawPapiez">Nie mówiłem o Międzynarodowym Centrum Kultury, lecz o "Bunkrze". Wspomniałem o Centrum, gdyż miałem na myśli prezentowanie kultury o szerokim wachlarzu. Wypierana jest natomiast kultura narodowa. Praktycznie jest ona mało obecna albo w ogóle jej nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Międzynarodowe Centrum Kultury podejmuje jedno z najważniejszych zagadnień, tzn. kształcenie menedżerów kultury polskiej, menedżerów polskich zabytków. Tworzy Akademię Dziedzictwa i wyposaża słuchaczy w stosowną wiedzę kulturową i ekonomiczną, niezbędną do nowoczesnego zajmowania się tym zagadnieniem oraz do kreowania rzeczywistości gospodarczej pomiędzy turystyką i zabytkami. Jest to niezwykle pożyteczna misja, a przy okazji odbywają się jeszcze znakomite wystawy. Istnienie tej nowoczesnej instytucji kultury jest też wyraźne na mapie europejskiej, co powinno być powodem dumy Krakowa, a nie jego zmartwieniem. W ostatnich kilkudziesięciu latach otwarto w Krakowie jedynie dwie instytucje kultury, w tym Międzynarodowe Centrum Kultury. W Krakowie - mieście kultury, nie ma opery i sali koncertowej wysokiej klasy. Jak mawiał Jerzy Waldorff, najlepszym i najbardziej słyszalnym instrumentem w filharmonii krakowskiej jest tramwaj, bo gdy zakręca, to przygłusza nawet największe forte. W moich słowach pobrzmiewa trochę uszczypliwości, ale to dlatego, że mam do Krakowa wyjątkowy stosunek i chciałbym, aby rzeczywiście był wspaniałym miastem kultury. Kwestia możliwości kontrolowania tego, co dzieje się w galeriach sztuki. Zastrzegam, że nawet gdybym mógł to kontrolować, to nie chcę. Urząd, który kiedyś tym się zajmował, zniknął i nie ma już po nim prawie śladu. Dzisiaj mamy do czynienia ze zjawiskiem społecznym i kulturowym, nazywanym sztuką interwencji. Osobiście tego nie lubię. Nie jest to twórczość, która mnie w jakiś szczególny sposób wzrusza, nawet budzi mój sprzeciw jako osoby prywatnej. Obszar współczesnych praktyk estetycznych wielu polskich artystów nie ma nic wspólnego z tradycją piękna, z osadzaniem Polaków w tradycji piękna, z kreowaniem lepszej rzeczywistości. Faktem jest istnienie sztuki interwencji, odwołującej się wyłącznie do emocji, i jest to zjawisko ogólnoświatowe. Nie można tego postrzegać jako jakiegoś problemu w skali społecznej, którym należałoby się zajmować. Instalacja autorstwa Doroty Nieznalskiej jest bardziej problemem natury politycznej niż kulturowej czy społecznej. Aura nagonki na tę autorkę nie ma nic wspólnego z jej wystawą, której przecież nikt nie oglądał. Sprawa zaczęła się po wystawie. Nikt nie widział tego dzieła, nikt tam nie był i nikt nie interpretował tej sytuacji. Podkreślam, że nie lubię tego rodzaju sztuki, ale nie lubię również wprowadzania do dyskusji publicznej fałszu, zawartego w stwierdzeniach, iż niby coś nas strasznie zabolało. Nic to nie obchodziło ludzi tak mówiących, gdyż nie byli w tej galerii. Po prostu ktoś im o czymś powiedział i sprawa zaczęła się następnego dnia po demontażu wystawy. Mamy więc do czynienia ze zjawiskami, które są niewspółmierne w stosunku do istoty problemu. Dużo pożyteczniejsze byłoby wywołanie jakiegoś dyskursu kulturowego. Nie cofajmy się do niedawnych czasów, które jeszcze pamiętamy, albo do bardziej dramatycznych, gdy na tego typu zachowania reagowano stosem. W swoich dziełach Molier znacznie bardziej atakował ówczesne obyczaje, niż uczyniła to swoim dziełkiem Dorota Nieznalska. Jednak nikt nie podawał Moliera do sądu, mimo że w swojej dramaturgii doprowadzał do sytuacji daleko bardziej drastycznych.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Nie popieram i nie przyczyniam się do takich zdarzeń, ale w żadnym wypadku nikt nie znajdzie we mnie osoby, która takie zjawiska będzie tropiła po polskich galeriach. Uważam, że z tym zjawiskiem należy się spierać zupełnie inaczej. Taki spór powinien mieć wymiar intelektualny, powinien być dyskusją o świecie wartości i piękna. Jeśli nie umiemy postępować w ten sposób, to sięgamy po policję, prokuratora i sądy, a jest to droga donikąd. Dla większości osób uprawiających sztukę krytyczną jest to dodatkowy powód do wykonania kolejnych 150 takich realizacji, gdyż wyniosą ich nazwiska na łamy prasy. Sprawa Centralnej Biblioteki Związku Niewidomych. Uważam, że powinna być ona domeną ministra zdrowia, gdyż przede wszystkim jest to kwestia terapii. Pragnę poinformować, że fundusze na ten cel są zabezpieczone, ale w Ministerstwie Kultury nie ma kompetencji do tego, aby zajmować się niuansami związanymi z alfabetem Braile'a czy kwestiami psychologicznymi tego środowiska. Do tego jest przygotowane Ministerstwo Zdrowia. Tę sprawę miałem uzgodnioną z poprzednim ministrem zdrowia - panem Markiem Balickim. Chodzi przecież o dobro użytkowników tej Biblioteki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoslankaBarbaraCiruk">Właśnie o to mi chodziło. Chciałabym zaznaczyć, że Biblioteka ma unikatowe zbiory, które stanowią nasze dziedzictwo narodowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselZdzislawPodkanski">Wcześniej Biblioteka znajdowała się w gestii ministra zdrowia, który, niestety, nie chciał prowadzić tej instytucji. Przejęcie przez ministra kultury było jedyną szansą uratowania tej placówki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Uważam, że jestem ministrem kultury, a nie ministrem kultury instytucji narodowych. W tej chwili najważniejszym dla mnie tematem jest to, jak instytucje samorządowe przygotowują się w sferze kultury do pozyskania funduszy unijnych. Niestety, nie wygląda to najlepiej, więc zachęcam państwa posłów do aktywności. Kultura w projektach budżetowych wielu marszałków nie jest ulokowana właściwie. Dobrym przykładem może być Kraków i marszałek Sepioł, który stanął na wysokości zadania i jako jedyny ulokował w zintegrowanych programach operacyjnych właściwą kwotę pieniędzy - około 16 mln euro. Inni marszałkowie zapisali kwoty od 2 do 5 mln euro. Gorąco namawiam państwa posłów do zajrzenia w struktury planowanych wydatków, gdyż z punktu widzenia kultury są one przerażające. Do tych marszałków piszę listy z prośbą o dokonanie jakiejś krytycznej refleksji na ten temat i o zmianę stanu rzeczy, gdyż nie może być tak, aby na ten niezwykle ważny cel były planowane jakieś ułamki procentów. A przecież jest pewne, że nie zmarnujemy tych funduszy. Proszę zobaczyć, jak są wykorzystane środki z programu SAPARD i jak jest przygotowane środowisko wsi polskiej do wykorzystania unijnych funduszy. W programie modernizacji sektora żywnościowego i zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich również są pieniądze dla kultury, i to wcale niemałe. Dopilnowałem tego, aby to zostało zapisane w odpowiednich dokumentach i przesłane do Brukseli. Z pięciu programów strukturalnych cztery mogą być źródłem finansowania różnych zadań w obszarze kultury. Sprawa mniejszości narodowych. W naszym budżecie jest to kwota 7 mln zł, która oznacza podwojenie środków przeznaczonych na ten cel w ostatnich kilku latach. Sposób, w jaki państwo demokratyczne traktuje mniejszości narodowe, jest jedną z miar dojrzałości demokracji i europejskości. To kryterium jest bardzo uważnie obserwowane przez cywilizowany świat. Jeśli nie umielibyśmy należycie znaleźć się w sprawie mniejszości narodowych, to ponieślibyśmy daleko większe konsekwencje niż wydatkowana kwota 7 mln zł. W tej chwili nie potrafię przedstawić listy czasopism, które chciałbym poprzeć. Nie mam na ten temat własnego poglądu, tu właśnie jest miejsce na pogląd uspołeczniony. W tym celu została powołana komisja, złożona z poważnych postaci kultury. Obiecaliśmy wsparcie trzydziestu kilku czasopismom. Pan poseł Kazimierz Zarzycki zwrócił uwagę na elastyczne - jego zdaniem - zestawienia kwot i wyliczenia. Jest to pozorny chaos, być może nie zostało to zapisane dość jasno. W budżecie zapisano kwotę w wysokości 115 mln zł, ale założono, że pieniądze zaczną wpływać 1 stycznia 2003 roku, a faktycznie zaczęły wpływać 15 czerwca br. W tej chwili mówimy już o rzeczywistości realnej, a więc w kategoriach probabilistyki, przewidywania. Nikt nie jest nam w stanie powiedzieć, ile będzie tych pieniędzy. Mamy jedynie oszacować pewne minimum minimorum oraz maksimum i w tych widełkach znajdzie się ta ostateczna kwota. To również jest powód, dla którego muszę dość ostrożnie dysponować tymi pieniędzmi, by ostatecznie nie znaleźć się poniżej owego minimum. Na szczęście są to pieniądze, które nie przepadają, gdyż nie są objęte rygorem budżetowym.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Możemy je więc swobodnie przenosić z roku na rok, co jest dla nas pewnym luksusem. Kwestia zobowiązań odnoszących się do pierwszego półrocza. Jeśli w budżecie mieliśmy zapisane 115 mln zł, to mieliśmy prawo podejmować zobowiązania. Niestety, proces legislacyjny został wydłużony, ale 3 maja br. o godz. 11.21 prezydent podpisał tę ustawę, co sprawiło, że od 15 czerwca br. mogliśmy sięgać po te pieniądze. Mamy jednak wiele zobowiązań wobec ważnych przedsięwzięć o charakterze festiwalowym oraz różnego rodzaju wydarzeń artystycznych. Mamy także zobowiązania wobec programów nadzwyczajnych instytucji kultury - w tym samorządowych. Wszystkie podjęte zobowiązania mieszczą się jednak w skali pieniędzy, którymi dysponujemy. Kwestia kultury Polaków na Wschodzie. Jest to temat wymagający szczególnego i niezwykle delikatnego traktowania. W takie programy będziemy się wpisywali przy różnych okazjach, np. przy okazji takiej imprezy, jak "Sezon Polski" na Ukrainie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselJanByra">Proszę pana ministra o krótkie przedstawienie zasad podziału rezerwy celowej na poprawę wynagrodzeń pracowników artystycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Mamy do czynienia z sytuacją przełomu w finansowaniu instytucji artystycznych tzw. narodowych. Przez ponad 4 lata byłem dyrektorem Teatru Wielkiego i nie mogłem pogodzić się z faktem, że tak źle są wynagradzani ludzie, którzy przez kilkanaście lat przygotowywali się do wykonywania zawodu, a właściwie posłannictwa, w dziedzinie muzyki, śpiewu lub tańca. Trzeba pamiętać o tym, że muzyk orkiestrowy jest osobą, której dzieciństwo zostało wypełnione niebywałą pracą, kontaktem z przydużą wiolonczelą, fortepianem lub skrzypcami. Przymus rodziców sprawia, że muzyk Filharmonii Narodowej lub Teatru Wielkiego ma za sobą osiemnaście lat nadzwyczajnej ciężkiej pracy. Osoba mająca talent, pasję i wielkie wirtuozerskie umiejętności zarabia niewiele ponad 2 tys. zł. Kariera tancerza baletu kończy się w wieku 45 lat, a tancerki w wieku 40 lat. Zanim dojdą do punktu startu zawodowego, tancerze mają za sobą kilkanaście lat pracy. Poza wymiarem artystycznym taniec to także ciężka fizyczna praca. Przed południem odbywają się próby, a wieczorem spektakle. Jest to zupełna dezorganizacja życia prywatnego. Ludzie pracujący w instytucjach narodowych, czyli w elitarnej formacji Rzeczypospolitej, zarabiają od 1,5 tys. do 3 tys. zł miesięcznie. Uważałem, że trzeba w sposób zasadniczy podnieść płace pracowników instytucji narodowych, ponieważ stanowią oni naszą narodową elitę w reprezentowanych przez siebie dziedzinach. Podjęta przeze mnie inicjatywa spotkała się ze zrozumieniem ówczesnego ministra finansów - pana Grzegorza Kołodki, który z rezerwy celowej wygospodarował kwotę ponad 13 mln zł na zrealizowanie celu, jakim jest podniesienie płac pracownikom podstawowych instytucji artystycznych, kustoszom, wykwalifikowanym bibliotekarzom w muzeach i w Bibliotece Narodowej. Chodzi o to, żeby ci ludzie mieli poczucie, że w jakiejś dziedzinie są najlepsi, że taki stosunek wyraża do nich również państwo polskie, ustanawiając ich płace na przyzwoitym poziomie. Oczywiście, do luksusu jest jeszcze daleko. Pojawia się problem płac pozostałych pracowników. Dzisiaj mniej więcej równe są płace kierowcy, pracowników administracji, czyli osób, które swobodnie mogą pracować w zupełnie innych instytucjach. Wynagrodzenia tych pracowników są równe, a może nawet wyższe niż wynagrodzenie chórzysty, tancerza corps de ballet lub kustosza muzeum o wybitnych kwalifikacjach. Miałem pełne poczucie racji, zabiegając o poprawę wynagrodzeń pracowników artystycznych. Mając 3 proc. na podniesienie płac z tytułu inflacji, wykorzystamy je wyłącznie na podwyżki wynagrodzeń pracowników technicznych i administracji, czyli pozostałych pracowników instytucji narodowych. Mamy do czynienia z pewnym przełomem, ale wydaje mi się, że jest on w pełni uzasadniony i powinien przynieść wiele dobrego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselZdzislawPodkanski">Od 7 lat jest to pierwsza sensowna podwyżka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselJanByra">Ile wynosi podwyżka płac w przeliczeniu na osobę? Czy te pieniądze będą rozłożone na każdy miesiąc roku i kiedy będą wypłacone? Rozumiem, że tworzymy nową, wyższą podstawę do ewentualnej podwyżki płac sfery budżetowej w przyszłym roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Pieniądze te wejdą w płace pracowników instytucji narodowych w IV kwartale br., co automatycznie ma swoją konsekwencję w założeniach budżetu na rok 2004. Podwyżka ta wynosi około 1200 zł na osobę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselJanByra">Jest to bardzo poważna podwyżka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Rzeczywiście, jest ona poważna, ale uważam, że tak powinno być.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselZdzislawPodkanski">Kwota podwyżki netto będzie niższa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Pragnę zaznaczyć, że nie jest to pensja podstawowa, mówimy o zarobkach en bloc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselJanByra">Jedno jest pewne - podwyżka jest bardzo poważna. Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Jaka jest relacja tej podwyżki do wynagrodzeń w samorządowych instytucjach kultury? Czy wymusi ona pewne działania samorządów w tym względzie? Być może jest odwrotnie, tzn. samorządy płacą lepiej pracownikom artystycznym, niż robił to do tej pory minister kultury. Kilka uwag do odpowiedzi udzielonej mi przez pana ministra. Nie jestem z niej zadowolony, gdyż uważam, że jest różnica między rzeczywistą wolnością artystyczną a elementarnym łamaniem prawa. Minister kultury nie ma być cenzorem, jednak ciężko wyasygnowane przez społeczeństwo pieniądze płacimy instytucjom kultury, w których dochodzi do demoralizacji albo wręcz tworzenia antykultury. Nie możemy i nie chcemy się na to zgodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Pan poseł mówi w liczbie mnogiej, więc mogę się z panem umówić na publiczną debatę na ten temat. W jakich instytucjach kultury następuje demoralizacja?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Na przykład było wiele wystaw w "Zachęcie" i niektóre z nich były bardzo kontrowersyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselJanByra">Proszę o skupienie się na punktach porządku obrad. Dzisiaj mówimy o pieniądzach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Chodzi właśnie o pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselJanByra">Proszę pana posła Antoniego Stryjewskiego o zbliżanie się do konkluzji, gdyż za parę minut pan minister ma inne ważne spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Pan minister mówi o tym, że finansowanie mniejszości narodowych jest wyznacznikiem demokracji itd. Jest wiele wyznaczników nowoczesnego państwa, m.in. ilość środków wyasygnowanych na kulturę narodową. Nie słyszę o tym, by w tym względzie pan minister bronił proporcji europejskiej lub światowej. Przecież zeszły i obecny rok to dramat w finansowaniu kultury przez państwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Przepraszam, ale muszę sprostować pewne kwestie. Prawie w każdej swojej wypowiedzi mówię o tym, że standardy finansowania kultury polskiej są nieprzyzwoicie niskie. Przeciętny Francuz dostaje około 170 euro, Holender - 100 euro, a Polak - 24 euro. O tych proporcjach mówię w każdym wywiadzie i w każdej rozmowie na ten temat. Przepraszam bardzo, ale dzisiaj nie jestem w stanie rozmawiać na temat wątku, który kontynuuje pan poseł Antoni Stryjewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Uraziła mnie otwarta i ideologiczna wypowiedź pana ministra, dlatego pozwoliłem sobie na kontynuację tego wątku. A przecież tu również chodzi o pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Przepraszam, ale moją intencją nie było obrażenie pana posła. Nie miałem również poczucia, że w swej wypowiedzi ideologizuję. Mówiłem o tym, co myślę i czuję jako człowiek kultury, któremu nie podobają się takie dzieła. Uważam, że cały obszar sztuki krytycznej zmierza do ślepego zaułku i niech tam zostanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselJanByra">Proszę pana posła Antoniego Stryjewskiego o skonkretyzowanie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Pragnę powiedzieć, że podoba mi się dramatyczny głos pana posła Antoniego Stryjewskiego na temat stanu finansów kultury. Ten stan był spowodowany rokiem 2001. W roku 2002 była już prosta konsekwencja tego, co nazywamy "magiczną dziurą budżetową", ale nie była to żadna "magiczna dziura", lecz dramatyczny niedostatek środków finansowych i właśnie wtedy załamały się fundusze. W roku 2003 jesteśmy już powyżej roku 2001, a zatem fundusze kultury wydobyliśmy z zapaści. Proszę wziąć to pod uwagę i pamiętać o tym, że w roku przyszłym wzrost będzie dużo wyższy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselJanByra">Czy pan poseł Antoni Stryjewski chciałby zadać pytanie panu ministrowi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Proszę pana ministra o odpowiedź w sprawie monitoringu samorządowych instytucji kultury. Na przykład we Wrocławiu brakuje pieniędzy na festiwal Wratislavia Cantas, a jednocześnie wydaje się 4,5 mln zł na inny koncert. Być może pan minister jest aż tak ubezwłasnowolniony, że należy nad tym ubolewać. Czy istnieje jakaś przestrzeń wymuszonej współpracy z samorządem, by nie dochodziło do dramatycznych sytuacji i dysproporcji? Jaka jest relacja podwyżki płac w państwowych instytucjach kultury do wynagrodzeń pracowników kultury w instytucjach samorządowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Wynagrodzenia pracowników są różne w różnych samorządach. Mam nadzieję, że podwyżka płac w instytucjach podległych ministrowi kultury spowoduje, iż ambicją marszałków i lokalnych elit będzie właściwe honorowanie pracy ludzi odgrywających pierwszorzędną rolę w instytucjach kultury, podległych marszałkom. Nie mam żadnych instrumentów sprawczych ani dodatkowych pieniędzy, by móc je tam przekazać. Jest to sprawa polskiej samorządności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PoselZdzislawPodkanski">Powinniśmy podziękować panu ministrowi Waldemarowi Dąbrowskiemu za skuteczność. Przypomnę jedynie, jak kształtowały się finanse w kulturze: 1990-2,16 proc. udziału w budżecie państwa, 1993-0,69 proc., 1997-0,82 proc., 2002-0,32 proc. Wydatki samorządów ma kulturę kształtowały się w granicach od 3,2 proc. do poniżej 2 proc. W tym roku wreszcie odnotowujemy wzrost. Niewątpliwie jest to duża zasługa pana ministra Waldemara Dąbrowskiego i jego operatywności, za co należy mu podziękować. Żadnemu z poprzednich ministrów kultury, łącznie ze mną, nie udało się pozyskać środków z totalizatora sportowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselStanislawPapiez">Nie mówiłem o wystawie pani Doroty Nieznalskiej. Pragnę podkreślić, że nie protestujemy przeciwko wolności w sztuce, lecz protestujemy dlatego, iż rozumiemy sztukę w sposób klasyczny. Sztuka uzupełnia braki w naturze albo je pogłębia. Twórczość pani Doroty Nieznalskiej pogłębia braki w naturze, a co więcej, jest bluźnierstwem przeciwko świętej wierze katolickiej. Wystawa pani Doroty Nieznalskiej jest bluźniercza, ponieważ jej wymowa jest jednoznaczna - na miejscu ukrzyżowanego Chrystusa mamy męskie genitalia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselJanByra">Przypominam, że temat naszej dyskusji jest inny. Namawiam do większej wyrozumiałości dla innych poglądów i dla innej wrażliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselEugeniuszCzykwin">Pan poseł Antoni Stryjewski po raz kolejny przypomniał o finansowaniu kultury mniejszości narodowych. Rozumiem, że jest ona składnikiem kultury ogólnonarodowej. Dziękuję panu ministrowi za zgłoszoną deklarację wsparcia, gdyż mimo naszych wysiłków środki dla Departamentu Kultury Mniejszości Narodowych zostały zmniejszone w stosunku do roku poprzedniego. Rozumiem, że departament otrzyma kwotę w wysokości około 7 mln zł, o której wspomniał pan minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselBronislawCieslak">Podpisuję się pod tym, co powiedział pan poseł Zdzisław Podkański. Obecnemu kierownictwu resortu wypada podziękować za to, co zostało określone jako przełamanie pewnej złej passy. Chętnie włączyłbym się w ideologiczną dyskusję o tym, czym jest świętokradztwo w sztuce, o swobodach twórczych i o tym, kto ma stać na ich straży. Składam wniosek, abyśmy na którymś z posiedzeń jesiennych wrócili do tego bardzo ważnego tematu, dotyczącego polityki państwa w stosunku do kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselJanByra">Prezydium Komisji przedyskutuje propozycję pana posła Bronisława Cieślaka. Kończąc naszą debatę, pragnę wyrazić nadzieję, że będziemy mieli więcej powodów do takich posiedzeń jak dzisiejsze. Zamykam posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>