text_structure.xml
148 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PrezesZarzaduZakladowAzotowychSAwTarnowieMoscicachRyszardScigala">Chciałbym w szczególny sposób powitać parlamentarzystów, którzy na miejsce wyjazdowego posiedzenia Komisji Gospodarki wybrali nasze zakłady. Wybór ten traktuję nie tylko jako wyróżnienie przedsiębiorstwa, ale także jako wyraz troski o przyszłość polskiego przemysłu chemicznego. Chcę też powitać przedstawicieli Ministerstwa Skarbu, Ministerstwa Gospodarki oraz wszystkich tych, którzy przybyli na nasze spotkanie. Szczególne podziękowanie chcę złożyć na ręce przewodniczącego Komisji Gospodarki posła Adama Szejnfelda za to, że to spotkanie zechciał zorganizować w naszym przedsiębiorstwie. Dziękuję również posłowi Aleksandrowi Gradowi, który wspierał starania o to, aby w naszej firmie można było dyskutować o ważkich problemach istotnych dla polskiej chemii i dla rozwoju gospodarczego. Mogę tak powiedzieć, ponieważ na obecnym posiedzeniu przewidziana jest dyskusja nad kilkoma bardzo ważnymi, wieloaspektowymi problemami, dotyczącymi funkcjonowania stref ekonomicznych, mających aktywizować poszczególne regiony. Z uwagi na znaczenie specjalnych stref ekonomicznych dla rozwoju kraju spotkanie z Komisją Gospodarki ma dla nas wielkie znaczenie. Panie Przewodniczący, kończąc, raz jeszcze dziękuję za przyjęcie naszego zaproszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Dziękuję Panie Prezesie. Witam bardzo serdecznie wszystkie panie posłanki i panów posłów oraz zaproszonych gości. Na wstępie chciałbym podziękować władzom samorządowym za zaproszenie sejmowej Komisji Gospodarki do tego regionu, celem zlustrowania lokalnej gospodarki i zapoznania się z problematyką, która dotyczy Małopolski. Pragnę podziękować posłom: Aleksandrowi Gradowi i Stanisławowi Szczypińskiemu, którzy pomagali Sekretariatowi Komisji i mnie osobiście w przygotowaniach poprzedzających posiedzenie. Dziękuję też Panu Prezesowi i Zarządowi Zakładów Azotowych za zaproszenie Komisji. Gwoli formalności chciałbym poinformować, że obecne posiedzenie wyjazdowe jest posiedzeniem dwudniowym. Wczorajszy dzień spędziliśmy w Krakowie, na odbytych tam spotkaniach zapoznawaliśmy się z polityka regionalną realizowaną w Małopolsce, oraz dyskutowaliśmy nad jej wpływem na rozwój gospodarczy, a tym samym na rozwój przedsiębiorczości. Dzięki uprzejmości i bardzo aktywnemu udziałowi marszałka woj. małopolskiego Marka Nawary, Komisja miała okazję zapoznać się nie tylko z głównymi elementami polityki regionalnej, ale na ich przykładzie także z praktycznym funkcjonowaniem kontraktów i programów regionalnych, oraz z ich wpływem na rozwój przedsiębiorczości, będącej motorem rozwoju gospodarczego. Wczorajsza dyskusja bez wątpienia będzie przyczynkiem do dalszych dyskusji i debat na ten temat. Wczoraj odwiedziliśmy także lotnisko w Balicach i zapoznaliśmy się z wpływem komunikacji lotniczej na rozwój gospodarczy w wymiarze nie tylko regionalnym, ale także krajowym. Muszę powiedzieć, iż w przyszłości Komisja Gospodarki, być może wespół z Komisją Infrastruktury, będzie chciała przeprowadzić odrębne posiedzenie poświęcone portom lotniczym w Polsce i komunikacji lotniczej. Wczorajszy dzień zakończył się spotkaniem z przedsiębiorcami z terenu Małopolski, podczas którego wymienialiśmy poglądy na temat najważniejszych barier istniejących w systemie rozwoju przedsiębiorczości w Polsce. Myślę, że spotkanie to przyniosło wiele pożytku obydwu stronom, to znaczy zarówno posłom Komisji Gospodarki jak i przedsiębiorcom oraz przedstawicielom organizacji gospodarczych, którzy również uczestniczyli w spotkaniu. Natomiast dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy od wizyty w Wieliczce. W tym kontekście chcę przypomnieć, iż Komisja Gospodarki opowiadała się za zwiększeniem nakładów finansowych na zabezpieczenie kopalni w Wieliczce. Osobiście składałem w tej kwestii poprawkę do projektu ustawy budżetowej, która została zaakceptowana i zaawocowała przyznaniem Wieliczce pokaźniejszych, niż to pierwotnie zakładano, kwot na rok bieżący. Wobec tego chcieliśmy poznać potrzeby, z jakimi w najbliższych latach będzie się musiała zmierzyć Wieliczka, wynikające z konieczności stałego zabezpieczania zabytkowej kopalni. Chcieliśmy się także dowiedzieć, jaką rolę odgrywa Wieliczka w systemie tworzenia biznesu turystycznego w Polsce. Jak Państwo wiecie, Komisja Gospodarki od IV kadencji Sejmu, po raz pierwszy w historii zajmuje się także sprawami turystyki, traktowanej jako sektor polskiej narodowej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PoselAdamSzejnfeld">Dzisiejsze posiedzenie poświęcone jest przedyskutowaniu wpływu funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych na rozwój przedsiębiorczości w danym regionie, na przykładzie Specjalnej Strefy Ekonomicznej Krakowski Park Technologiczny wraz z tarnowską podstrefą. Temat ten zreferuje przedstawiciel ministra gospodarki, prezes Specjalnej Strefy Ekonomicznej Krakowski Park Technologiczny i prezes Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Tarnowie. Ponadto w drugim, niezwykle ważnym punkcie, Komisja rozpatrzy informację rządu dotyczącą projektu konsolidacji branż Wielkiej Syntezy Chemicznej. Przypominam, że przed tygodniem rozpoczęliśmy dyskusję na ten temat, jednak nie udało się jej sfinalizować, ponieważ wówczas nie było jeszcze oficjalnie przyjętego przez rząd programu konsolidacji Wielkiej Syntezy Chemicznej. Program ten został już przyjęty i dostarczony wszystkim uczestnikom obecnego posiedzenia. Temat ten zreferuje przedstawiciel ministra gospodarki. Jednocześnie chciałbym przeprosić za nieobecność ministra gospodarki i ministra Skarbu Państwa. Zostałem poinformowany, iż obydwu ministrów zatrzymały w Warszawie bardzo ważne obowiązki służbowe. W takiej sytuacji minister gospodarki wyznaczył swojego przedstawiciela, który będzie reprezentował rząd na obecnym posiedzeniu. Jest wysoce prawdopodobne, że w dniu dzisiejszym nie zdołamy przedyskutować programu konsolidacji Wielkiej Syntezy Chemicznej. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, iż posłowie dopiero przed obradami otrzymali niezbędny dokument, a ponadto sytuację komplikuje też nieobecność ministra gospodarki. Nie bez znaczenia jest także to, że każde wyjazdowe posiedzenie musi się zamknąć w określonych ramach czasowych. Jednak jestem głęboko przeświadczony, że właśnie dzisiaj będziemy mieli okazję zapoznać się z głównymi tezami i myślą przewodnią programu konsolidacji. Mamy też wspaniałą okazję do zapoznania się na miejscu z głosami tych osób, których program ten ma dotyczyć. W takich okolicznościach nie wykluczam, że temat ten będziemy kontynuować w trakcie kolejnych posiedzeń Komisji Gospodarki, które będą się odbywać w Sejmie. Chciałbym poruszyć jeszcze jedną sprawę związaną z tokiem dzisiejszego posiedzenia. Otóż przedłożono mi prośbę, do której ustosunkowałem się nader pozytywnie, o to, abyśmy poświęcili kilkanaście minut na zapoznanie się z problematyką dotyczącą przemysłu zbrojeniowego. Mówię o tym, gdyż jest to sprawa bardzo ważna dla regionalnej gospodarki, a tym samym dla lokalnej społeczności. Wobec tego proponuję, abyśmy w miarę możliwości czasowych, spróbowali temat ten omówić jeszcze dzisiaj. Co prawda, Komisja Gospodarki odbyła już jedno posiedzenie na temat przemysłu zbrojeniowego, ale wcale to nie oznacza, że problem został zamknięty, temat zaś całkowicie wyczerpany. Czy do przedstawionego porządku obrad są uwagi? Nie ma, wobec tego plan obrad uważam na przyjęty. Obecnie proszę przedstawiciela ministra gospodarki o zabranie głosu w sprawie funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuPromocjiGospodarczejMinisterstwaGospodarkiTeresaKorycinska">Specjalnymi strefami ekonomicznymi zajmuję się od samego początku ich funkcjonowania, a więc nieobce są mi koleje ich losu. Z uwagi na to, że w posiedzeniu uczestniczą prezesi Specjalnej Strefy Ekonomicznej Krakowski Park Technologiczny, ograniczę się do ogólnej informacji na temat wszystkich specjalnych stref ekonomicznych, natomiast szczegóły na temat Krakowskiego Parku Technologicznego przekażą prezesi spółki zarządzającej tą strefą. Jak Państwo pamiętają, w latach 1993 i 1994 nasiliły się problemy związane z transformacją. Wówczas to całe miasta, takie jak między innymi Mielec, żyjące z jednego przedsiębiorstwa, znalazły się w stanie olbrzymiej niepewności ekonomicznej. A zatem funkcjonujące w nich zakłady należało jak najszybciej zrestrukturyzować i znaleźć takie instrumenty, które by przyszły w sukurs rozwojowi nowych inwestycji. Taka właśnie idea przyświecała wprowadzeniu w roku 1994 ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych, na podstawie której Rada Ministrów do końca roku 1997 stworzyła 17 specjalnych stref ekonomicznych. Na mocy przywołanej ustawy przedsiębiorca, który uzyskał zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej w strefach do 31 grudnia 2000 roku i spełnił wszelkie wymagane prawem warunki, był uprawniony do całkowitego zwolnienia dochodu z podatku dochodowego przez dziesięć pierwszych lat prowadzenia działalności gospodarczej i z pięćdziesięcioprocentowej ulgi podatkowej przez lata następne, aż do końca istnienia strefy. Ponadto tenże przedsiębiorca do końca roku 2000 zwolniony był, z mocy ustawy, także z podatku od nieruchomości. Wówczas wydawało nam się, że zwolnienia podatkowe będą dostatecznie mocnym bodźcem, który spowoduje, że strefy zostaną zagospodarowane w bardzo szybkim czasie. Jednak prognozy te okazały zbyt optymistyczne, choć zwolnienia podatkowe rzeczywiście były bardzo silnym instrumentem. W praktyce okazało się bowiem, że bardzo ważna jest również sprawa infrastruktury, kadry, wreszcie całej logistyki. Niedostatki w tym względzie spowodowały, że strefy musiały otrzymać sporo czasu, rok, a nawet półtora, na to, aby mogły doprowadzić infrastrukturę do porządku i mieć z czym wyjść do inwestorów. Teraz, po kilku latach funkcjonowania, odgrywają one niepoślednią rolę w gospodarczym pejzażu poszczególnych regionów. W chwili obecnej /według stanu na dzień 31 maja 2002 roku/ 674 przedsiębiorców posiada zezwolenia udzielone przed 1 stycznia 2001 roku, a 17 przedsiębiorców ma zezwolenia wydane na zasadach obowiązujących od stycznia 2001 roku. W materiale, który pozwoliłam sobie przekazać posłom, zawarta jest informacja o tym, że do końca marca 2002 roku w strefach zainwestowano już ponad 10 mld zł i utworzono około 40 tys. nowych miejsc pracy. Dynamiczny przyrost nowych miejsc pracy, jaki odnotowujemy ostatnio na obszarze stref ekonomicznych, świadczy o tym, że strefy dopiero wchodzą w okres intensywnego rozwoju. Rzetelna ocena skuteczności funkcjonowania tego instrumentu będzie możliwa najwcześniej w roku 2005.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuPromocjiGospodarczejMinisterstwaGospodarkiTeresaKorycinska">Wobec tego obecnie trudno byłoby mi odpowiedzieć na pytanie, czy taki stan rzeczy zadowala nas, czy też nie. Powiem zatem po prostu, iż na pewno chcielibyśmy mieć więcej, ale efekty działania stref ekonomicznych i tak są istotne. W roku 1994, gdy była tworzona ustawa o specjalnych strefach ekonomicznych, obowiązywał już Polskę artykuł 63 unijnego traktatu, mówiący o pomocy publicznej oraz o konkurencyjności. Ponieważ w owym czasie nie było jeszcze żadnych wytycznych do stosowania tego artykułu przez Polskę, parlament i rząd uznały, że ustawa może być bez przeszkód realizowana i że jej zapisy nie są sprzeczne z naszym układem stowarzyszeniowym. W lutym 1999 roku przekazaliśmy do Komisji Europejskiej stanowisko negocjacyjne w sprawie polityki konkurencji, w którym, w zakresie specjalnych stref ekonomicznych, postulowaliśmy o okres przejściowy dla tychże stref do roku 2017, czyli do końca ich funkcjonowania, a także o respektowanie praw nabytych inwestorów. Przypomnę, że inwestorzy zyskują określone prawa w momencie otrzymania pozwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej na terenie stref. W stanowisku negocjacyjnym zobowiązaliśmy się również, że do końca 2000 roku zharmonizujemy przepisy dotyczące udzielania pomocy publicznej w specjalnych strefach ekonomicznych, z przepisami obowiązującymi Komisję Europejską. Zobowiązanie harmonizacji prawa zostało zrealizowane ustawą z dnia 16 listopada 2000 roku o zmianie ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych i zmianie niektórych innych ustaw, z tym że nowe przepisy obowiązują przedsiębiorców, którzy uzyskają zezwolenia już po wejściu w życie nowelizacji, to jest po 1 stycznia 2001 roku, natomiast przedsiębiorcy, posiadający zezwolenia wydane przed tą datą, uzyskali gwarancję zachowania praw nabytych. Komisja Europejska zaakceptowała nowe rozwiązania, ale nie wyraziła zgody na respektowanie warunków zawartych w starych zezwoleniach. Jak zatem widać, ten instrument wsparcia dotyczy mniej więcej połowy nakładów inwestycyjnych, które zwracają się przedsiębiorcy poprzez zwolnienia podatkowe. Natomiast dla małych i średnich firm zwolnienie to kształtuje się na poziomie 65 proc., jedynie strefa krakowska wskaźniki te ma o 10 proc. niższe, co oznacza 40 proc. zwolnienia podatkowego dla dużych firm i 55 proc. dla małych i średnich. Wynika to z rozporządzeń regionalnych, określających maksymalne wskaźniki intensywności pomocy dla poszczególnych obszarów kraju. Do chwili obecnej wydaliśmy 17 nowych zezwoleń, których realizacja pozwoli na stworzenie około tysiąca miejsc pracy. Nie ulega wątpliwości, że zmiana przepisów, która nastąpiła w roku 2001, kiedy tak naprawdę do końca nie było wiadomo w jaki sposób zostaną zrealizowane przepisy i kiedy stało się jasnym, iż będziemy musieli powrócić do negocjowania stanowiska z Komisją Europejską, spowodowała, że rok 2001 praktycznie był straconym czasem dla rozwoju stref i dla napływu nowych inwestycji. Obecnie zainteresowanie strefami ponownie zaczyna wzrastać, gdyż zwolnienia podatkowe są do tej pory praktycznie jedynym instrumentem wspierającym inwestycje bezpośrednie, a szczególnie inwestycje o charakterze produkcyjnym.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuPromocjiGospodarczejMinisterstwaGospodarkiTeresaKorycinska">W tej chwili parlament przyjął już ustawę o finansowym wspieraniu inwestycji. Ustawa ta daje drugi instrument sprzyjający rozwojowi specjalnych stref ekonomicznych, jakim są bezpośrednie granty. Są one o tyle interesujące dla przedsiębiorców, że trafiają do nich w fazie inwestowania, czyli wówczas, gdy zasilenie finansowe staje się sprawą pierwszej wagi. Wiadomo przecież, że zgodnie z wcześniejszymi przepisami, przedsiębiorcy inwestujący w specjalnych strefach ekonomicznych najpierw musieli uzyskać dochód, aby następnie mogli skorzystać ze zwolnienia podatkowego. Szczegółowe dane, obrazujące poziom inwestowania w poszczególnych strefach ekonomicznych, zostały zilustrowane w tabelarycznej części materiału przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki na dzisiejsze posiedzenie. Tyle informacji chciałam wnieść tytułem wprowadzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Chcę przypomnieć, że wszystkie sprawy dotyczące funkcjonowania stref ekonomicznych, ram prawnych, zakresu możliwych kompetencji przedsiębiorstw oraz zarządów stref, są znane posłom Komisji Gospodarki, natomiast interesujące byłoby przedstawienie informacji na temat, jak obowiązujące przepisy funkcjonują w praktyce. Z tego też względu nader interesujące będzie dla nas wystąpienie prezesa Specjalnej Strefy Ekonomicznej Krakowski Park Technologiczny.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrezesSpecjalnejStrefyEkonomicznejKrakowskiParkTechnologicznyKrzysztofKrzysztofiak">Na wstępie chcę wyjaśnić, iż przybyliśmy do Tarnowa, gdyż jedna z podstref krakowskiej SSE mieści się właśnie w Tarnowie. Od października bowiem ubiegłego roku w Tarnowie nie ma odrębnej strefy ekonomicznej, natomiast do krakowskiej SSE włączony został nowy teren, zwany Tarnowskim Klasterem Przemysłowym Plastikowa Dolina. I to są właśnie kolejne, uzyskane przez nas, tereny inwestycyjne. Obecnie chciałbym zapoznać państwa z naszymi dotychczasowymi dokonaniami oraz z głównymi celami, jakie się rysują przed Specjalną Strefą Ekonomiczną Krakowski Park Technologiczny. Otóż już w samej nazwie jest mowa o parku technologicznym. Trzeba zatem pamiętać, że idea założenia w Krakowie Specjalnej Strefy Ekonomicznej wiąże się z pomysłem utworzenia parku technologicznego. W chwili obecnej na świecie funkcjonuje około 1600 takich parków. Na ostatniej konferencji poświęconej parkom technologicznym dane nam się było dowiedzieć, iż jest to bardzo prężnie rozwijający się dział nowoczesnej gospodarki. Park technologiczny jest instytucją, która, zlokalizowana w pobliżu uniwersytetów i ośrodków badawczych, dysponuje doskonałymi warunkami do tworzenia nowych przedsiębiorstw. Mówiąc o tworzeniu nowych przedsiębiorstw mamy na myśli transfer technologii, inkubowanie nowych firm, wreszcie rozwój innowacyjności poszczególnych gospodarek. To wszystko na świecie rozwija się bardzo dynamicznie. Parki technologiczne funkcjonują zarówno w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej, jak i w Tallinie i Tartu w Estonii, a także w Finlandii i na Węgrzech. W Polsce dotychczas brakowało tego typu narzędzi. Właściwie w dobie powstawania specjalnych stref ekonomicznych nie bardzo było wiadomo jakich narzędzi należy użyć w tym celu, aby wykorzystać potencjał naukowy polskich placówek uniwersyteckich i ośrodków badawczych i jak ten ładunek wiedzy przełożyć na harmonijny rozwój gospodarki. W takich okolicznościach zrodził się pomysł, aby w Krakowie, będącym silnym ośrodkiem badawczym, wykorzystać mechanizm specjalnej strefy ekonomicznej. Mówię o tym tak obszernie, ponieważ Krakowski Park Technologiczny jest specjalną strefą wśród specjalnych stref. Myśmy od samego początku naszej działalności nastawili się raczej na wspieranie innowacyjności i poszukiwanie inwestorów w dziedzinie nowych technologii, niż na tworzenie nowych miejsc pracy i na walkę z bezrobociem. Wybraliśmy wymienione priorytety z tego względu, że w latach dziewięćdziesiątych, kiedy to powstawały specjalne strefy ekonomiczne, w Krakowie nie było w zasadzie problemów z bezrobociem, które kształtowało się wówczas w tym mieście na poziomie 3-5 proc. W takiej to sytuacji strefę specjalną w Krakowie potraktowaliśmy jako narzędzie wspierania inwestycji w zakresie wysokich technologii. Bardzo charakterystyczne jest to, że udziałowcem spółki zarządzającej strefą jest Skarb Państwa, woj. małopolskie, które dołączyło w ubiegłym roku, a także trzy uniwersytety. Dobór udziałowców dobitnie świadczy o tym, że głównym celem naszego działania było i pozostaje wspieranie rozwoju sektora zawansowanej technologii. Innym, wcale niebagatelnym celem, ustalonym dla krakowskiej strefy, był udział w restrukturyzacji przemysłu ciężkiego.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PrezesSpecjalnejStrefyEkonomicznejKrakowskiParkTechnologicznyKrzysztofKrzysztofiak">Huta im. T. Sendzimira, która dołączyła do udziałowców Krakowskiego Parku Technologicznego, od lat przeżywa szeroko znane problemy, a zatem włączenie do strefy kilkudziesięciu hektarów, których właścicielem jest huta, miało ułatwić kombinatowi restrukturyzację własnościową poprzez wprowadzenie nowych inwestycji. Stąd też pomysł rozszerzenia Krakowskiej Strefy Ekonomicznej o park technologiczny w Tarnowie. Zdecydowaliśmy się na to posunięcie, gdyż w pewnym momencie zauważyliśmy, że rozwój wysokich technologii w Polsce biegł swoją ścieżką, natomiast Małopolska zaczęła zdecydowanie odczuwać problemy z bezrobociem i z restrukturyzacją przemysłu ciężkiego. Dlatego też zrodziła się idea rozszerzenia strefy specjalnej o obszary będące własnością huty im. T.Sendzimira i tereny położone w Tarnowie. Po przyłączeniu wymienionych obszarów strefa dysponuje powierzchnią 122 ha. Oczywiście, tak jak i inne strefy ekonomiczne, oferujemy tereny typu greenfield. Natomiast nie posiadamy na nich żadnych obiektów, są to po prostu lepiej lub gorzej uzbrojone tereny, na których inwestorzy muszą prowadzić swoje inwestycje od samego początku. Tak jak wszystkie inne strefy oferujemy też przywileje podatkowe. Nie będę mówił powtórnie o rozmiarach pomocy publicznej, gdyż przed chwilą pani dyrektor Teresa Korycińska kwestię tę zreferowała w sposób szczegółowy. Skoro mówimy o inwestorach, to trzeba wyjaśnić, iż przede wszystkim nastawiliśmy się na technologie informatyczne związane z telekomunikacją oraz elektroniką. Natomiast w niektórych podstrefach zachowaliśmy przemysł o tradycyjnym charakterze. Przechodząc do konkretów chcę powiedzieć, że park technologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego obejmuje 35 ha. Jest to teren inwestycji firmy Motorola. Zrealizowanie tego przedsięwzięcia jest jednym z największych naszych sukcesów, gdyż koncern amerykański wszedł do Krakowa właśnie dlatego, że stworzono tam specjalną strefę ekonomiczną. Trzeba bardzo wyraźnie podkreślić, że inwestorzy przychodzą tam, gdzie są kadry, potencjał naukowy i dobra infrastruktura, ale także tam, gdzie są zwolnienia podatkowe. Motorola realizuje w Krakowie dwie inwestycje o niebagatelnym znaczeniu, jedną z nich jest budowa centrum softurowego, jednego z dziesięciu na świecie, w którym docelowo 500 krakowskich inżynierów będzie pracowało na potrzeby koncernu. W chwili obecnej jest ich 200. Park Technologiczny Politechniki Krakowskiej jest drugim obszarem, który ma charakter sektora informatycznego. Dzisiaj swoje siedziby mają tam spółki ComArch i AMK, które już prowadzą działalność, buduje się natomiast siedzibę dla firmy AZ Soft. Wszystko to są firmy informatyczne. Łączna wielkość inwestycji na tym obszarze kształtuje się na poziomie około 100 mln zł. Przy czym trzeba pamiętać, że proces zagospodarowywania strefy specjalnej tego typu inwestycjami jest zdecydowanie wolniejszy, niż ma to miejsce w tradycyjnych branżach przemysłu. Nasze firmy nie potrzebują 5, 20 lub 50 hektarów na swoje inwestycje, wystarczający jest w zasadzie obszar o powierzchni pół hektara. Jeśli inwestycja realizowana jest na działce o powierzchni 1 hektara, to wówczas mieści się na niej centrum oprogramowania zatrudniające 200 do 300 osób. Z kolei Park Przemysłowy Huty im. T. Sendzimira zlokalizowany został w pobliżu Zakładów Metalurgicznych tejże huty.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PrezesSpecjalnejStrefyEkonomicznejKrakowskiParkTechnologicznyKrzysztofKrzysztofiak">Tam realizowana jest największa krakowska inwestycja amerykańskiej firmy Donnelley. Firma ta nakładem 60 mln dolarów postawiła ze wszech miar nowoczesną drukarnię. Jest to już druga drukarnia firmy Donnelley zlokalizowana na naszym terenie. Dało to nam wielką satysfakcje i pewność, że Kraków potrafi przyciągnąć zagranicznych inwestorów, oferując im korzystne warunki Celem zagospodarowania Parku Technologicznego Huty im. T. Sendzimira było ulokowanie czystego przemysłu, na przykład poligrafii, w miejsce tradycyjnego przemysłu ciężkiego. Umieszczenie nowych inwestycji na olbrzymich przestrzeniach huty pozwoli na zagospodarowanie nadmiaru wolnej przestrzeni. Nie wiem, czy wszyscy wiedzą o tym, że huta obejmuje 1500 hektarów powierzchni, natomiast do produkcji potrzeba jej 300 hektarów. Jakie koszty niesie za sobą utrzymanie tak wielkiego obszaru, nie trzeba szczegółowo tłumaczyć, wystarczy powiedzieć tylko tyle, że przedsiębiorstwo to musi wnosić podatek od nieruchomości. Cóż, przy takim obciążeniu chyba każdy by zbankrutował. Jedynym wyjściem jest wyłączanie poszczególnych działek i obszarów spod władania kolosa i przeznaczanie ich dla inwestorów. Sumując działalność Krakowskiego Parku Technologicznego trzeba powiedzieć, iż do 1 stycznia 2001 wydano na starych zasadach 19 zezwoleń na prowadzenie działalności gospodarczej w specjalnej strefie ekonomicznej. W chwili obecnej na terenie parku działają cztery firmy. Pierwsza z nich to ComArch - wielka spółka informatyczna notowana na giełdzie, zaprezentowana już Donnelley, mała niemiecka firma Pfaffenheim, a także krakowska firma AMK związana z branżą informatyczną. Łączne nakłady inwestycyjne do chwili obecnej wyniosły 250-280 mln zł, natomiast deklarowane nakłady owych 19 firm kształtują się na poziomie około 700 mln zł, trzeba jednak poczekać 2-3 lata, aż przedsiębiorcy zrealizują swoje inwestycje. W strefie docelowo ma pracować 3 tys. osób, natomiast obecnie zatrudnionych jest 650 osób. Mówiąc o Krakowskim Parku Technologicznym, nie można pominąć jego perspektyw rozwojowych. Otóż jest oczywiste, że nadal będziemy się zajmować pozyskiwaniem nowych inwestorów, tak aby można było zagospodarować wszystkie wolne tereny. Chcemy się także skoncentrować na budowie parku technologicznego z prawdziwego zdarzenia, oferującego nie tylko tereny greenfield. Już obecnie przedsiębiorcy, którzy chcieliby zainwestować na terenie parku, pytają o to, czy dysponujemy nowoczesnymi halami oraz obiektami biurowymi o wysokim standardzie, które mogliby wynająć, ewentualnie kupić. Mając na uwadze takie zainteresowanie potencjalnych inwestorów, mamy zamiar zrealizować Centrum Biznesu i Innowacji. Przy pomocy developera dla przyszłych inwestorów będziemy wznosić obiekty "pod klucz". Myślimy także o tym, aby w Krakowskim Parku Technologicznym stworzyć inkubator przedsiębiorczości. To jest niesłychanie ważna sprawa, na świecie z wielkim powodzeniem nie od dziś funkcjonują tego typu inkubatory. Jestem głęboko przeświadczony, że podobne ośrodki są wręcz niezbędne i u nas. W ubiegłym roku wśród 2 tys. absolwentów technicznych wydziałów krakowskich uczelni przeprowadziliśmy badania ankietowe, chcąc się dowiedzieć, czy mają pomysły na innowację i czy chcieliby założyć własną firmę, gdyby mieli sprzyjające po temu warunki. I cóż się okazało, aż 30 proc. respondentów - młodych ludzi kończących studia, chciałoby założyć własną firmę, gdyby przepisy były łatwiejsze, podatki niższe i gdyby mogli uzyskać pomoc finansową na szkolenia. A zatem, jak widać, prawie jedna trzecia osób kończących studia myśli o własnej firmie. Jednak ci młodzi, wykształceni ludzie, widzą też skalę ryzyka i przeszkody, jakie się piętrzą na drodze do własnego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PrezesSpecjalnejStrefyEkonomicznejKrakowskiParkTechnologicznyKrzysztofKrzysztofiak">Na pewno postawienie na własną firmę jest jednym ze sposobów walki z bezrobociem wśród absolwentów wyższych uczelni. A zatem inkubator przedsiębiorczości sprzyjałby oczekiwaniom młodych ludzi z dyplomami, ale bez pracy. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że inkubator przedsiębiorczości chcemy realizować drogą wykorzystania funduszy regionalnych. Na wczorajszym spotkaniu z przedsiębiorcami marszałek woj. małopolskiego przypomniał, iż wygraliśmy dwa projekty w kontrakcie wojewódzkim, przez co staliśmy się beneficjentami tegoż kontraktu. Jeśli zgodnie z zapowiedziami 13 czerwca rząd podpisze renegocjowany kontrakt, to wówczas będziemy mogli budować infrastrukturę w strefie krakowskiej i tarnowskiej, a także zrealizujemy technoinkubator, o którym przed chwilą mówiłem. Na tym chciałbym zakończyć swoją prezentację.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Obecnie głos zabierze prezes Tomasz Gut, który przedstawi projekt realizowany w tarnowskiej podstrefie ekonomicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrezesZarzaduTarnowskiegoKlasteraPrzemyslowegoPlastikowaDolinaTomaszGut">Spółka Plastikowa Dolina powstawała w roku 1999 i w zasadzie była odpowiedzią na zapotrzebowanie, jakie ukształtowało się w wyniku reformy samorządowej. Wtedy to Tarnów utracił status miasta wojewódzkiego, a zatem niezbędne było przekonanie lokalnej społeczności, że nie tylko władza wojewódzka, która wcześniej miała siedzibę w Tarnowie, może dbać o rozwój gospodarczy i że sami również potrafimy zrobić coś, co poprawi nasz byt i zmieni gospodarczy pejzaż regionu. Chciałbym też wyjaśnić, dlaczego postanowiono skoncentrować się na tworzywach sztucznych. Otóż te właśnie tworzywa we współczesnym świecie odgrywają coraz większą rolę, a zatem w tej właśnie dziedzinie jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Ideą, czy jak kto woli misją spółki, przede wszystkim jest tworzenie warunków do rozwoju przedsiębiorczości, bazującej na istniejącym tu, w Tarnowie, potencjale, czyli na silnych stronach regionalnej gospodarki. W praktyce chodziło o lokowanie, na przygotowywanych w tym czasie terenach pod inwestycje, małych i średnich przedsiębiorstw z branży tworzyw sztucznych i z branży chemicznej. Wtedy jeszcze nie mieliśmy doświadczeń z zakresu odpowiedniego przygotowywania terenów. Czas pokazał, że nie jest to wcale łatwy proces, że nie może być mowy o bylejakości i jakichś niedopatrzeniach. Decydując się na stworzenie spółki, mieliśmy na uwadze możliwość wykorzystywania systemu lokalnych ulg podatkowych, gdyż prawdę mówiąc, wówczas nie myśleliśmy jeszcze o stworzeniu specjalnej strefy ekonomicznej. Powiem więcej, nasza półka miała stać się nawet alternatywą dla specjalnej strefy ekonomicznej. Zadaniem spółki zarządzającej jest dostarczanie technicznej, finansowej, prawnej i organizacyjnej pomocy dla firm już istniejących, które funkcjonują na terenie miasta i powiatu tarnowskiego, czyli na terenie Wschodniej Małopolski. Ponadto innym, niemniej ważnym zadaniem, jest zachęcanie zainteresowanych osób do tworzenia na tym terenie nowych, nawet bardzo małych zakładów z tej branży, a także zachęcanie inwestorów zewnętrznych do przyjeżdżania do Tarnowa i do lokowania tutaj swoich przedsięwzięć w wymienionych już branżach. Do konkretnych działań spółki należy stworzenie one-stop-shop dla inwestorów, czyli swojego rodzaju ośrodka, mogącego w jednym miejscu zapewnić inwestorom kompleksową obsługę. Potencjalny inwestor nie może być odsyłany od jednej do drugiej instytucji, musi natomiast nabyć przeświadczenia, iż wszystko będzie mógł załatwić w jednym miejscu, zapewniającym profesjonalną obsługę przez 24 godziny na dobę. Spółka udziela też istniejącym już firmom pomocy w zakupie sprzętu, materiałów do produkcji, w zakresie doboru kadr i w organizowaniu różnego rodzaju szkoleń. Prowadzi też działalność doradczą, utrzymując w tym celu ścisłe kontakty z różnymi instytucjami, często także o zasięgu regionalnym, między innymi z Małopolską Agencją Rozwoju Regionalnego czy z Tarnowską Agencją Rozwoju Regionalnego. Spółka prowadzi też działania promocyjne, realizowane przede wszystkim w kontekście potrzeb małych firm. Stworzone nawet zostały specjalne strony internetowe, na których każda firma, nawet tak zwana garażowa, może się zaprezentować. Wydajemy także broszury reklamowe i foldery. Ważnym elementem działalności spółki jest zarządzanie i obrót nieruchomościami.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PrezesZarzaduTarnowskiegoKlasteraPrzemyslowegoPlastikowaDolinaTomaszGut">Muszę powiedzieć, że po dwóch latach starań udało się nam pozyskać teren o powierzchni 21 hektarów, przekazany przez gminę Tarnów jako aport. Teren ten jest uzbrojony w podstawowe media infrastrukturalne. Przy czym od razu chcę zaznaczyć, że media te, z uwagi na bardzo pokaźne rozmiary, nie są dostępne dla małych firm. W związku z tym, mówiąc bardzo oględnie, musimy wykonać jeszcze małe i średnie uzbrojenie. W tym wypadku chodzi o doprowadzenie sieci energetycznej i gazu o niższych parametrach niż te, które występują w chwili obecnej na tym terenie. Trzeba jeszcze nieco powiedzieć na temat korzyści, jakie będą udziałem tych firm, które ulokują swoje przedsięwzięcia w klasterze. Na pierwszym miejscu w tym względzie postawiłbym lokalne ulgi podatkowe. Do tej pory bazowaliśmy na pięcioletnich zwolnieniach podatkowych, które zostały wprowadzone na mocy uchwały rady miejskiej. Natomiast na czerwcowej sesji mamy zamiar wdrożyć zmiany polegające na tym, że firmy lokujące swoje inwestycje w klasterze będą mogły skorzystać ze stuprocentowych ulg podatkowych na czas obowiązywania strefy ekonomicznej, czyli praktycznie do roku 2017. Preferencje dla inwestorów z tarnowskiego klastera, jak to widać, są większe niż te, które mają firmy inwestujące w Krakowie. W Tarnowie bowiem można uzyskać do 50 proc. zwolnienia w podatku dochodowym wnoszonym przez duże firmy i 65 proc. dla małych i średnich przedsiębiorstw, czyli jest to o 10 punktów więcej niż w samym Krakowie. Innym ważnym elementem z naszej działalności jest upowszechnianie informacji na temat dostępu do tanich obiektów przemysłowych. Dysponujemy kompletną bazą danych, dotyczących istniejących obiektów. Jednak z dotychczasowych doświadczeń wynika, że obiekty te nie są atrakcyjne dla inwestorów zewnętrznych, a zatem interesują się nimi wyłącznie przedsiębiorcy lokalni. Przyznam, że infrastruktura na terenie Tarnowa jest dość przestarzała i dlatego trudno jest wzbudzić zainteresowanie ludzi spoza regionu. Staramy się też, poprzez dostawy materiałów just in time, o obniżenie kosztów produkcji, a także o zminimalizowanie kosztów transportu. Ważną sprawą jest też dostęp do ośrodków badawczych i nowych technologii. W tym przypadku bazujemy głównie na ośrodkach krakowskich. Nie ukrywam, że właśnie Kraków stanowi dla nas zaplecze technologiczne. Staramy się też promować jednostki badawcze istniejące w Tarnowie, jak choćby laboratorium tworzyw sztucznych, funkcjonujące przy Zakładach Azotowych. Ważną kwestią jest też dostęp do specjalistycznej kadry. Wiemy, że w wyniku prowadzonej już restrukturyzacji dużych zakładów na terenie Tarnowa, sporo osób może utracić swoje miejsca pracy. Wśród pracowników, którzy mogą mieć kłopoty ze znalezieniem nowego zatrudnienia, znajdują inżynierowie inżynierowie-specjaliści od tworzyw sztucznych, chemicy, specjaliści zatrudnieni dotychczas w przemyśle maszynowym. A zatem Plastikowa Dolina staje się szansą dla tych dobrze wykształconych osób, mających duże doświadczenie zawodowe. Niebagatelną kwestią jest też promowanie przez spółkę małych firm, których nie stać na sfinansowanie indywidualnego uczestnictwa w różnego rodzaju targach oraz imprezach reklamowych. Istotnym elementem jest też stworzenie lobby producentów-przetwórców tworzyw sztucznych, gdyż jest to przyszłościowa dziedzina gospodarki. Trudno w chwili obecnej z całą pewnością twierdzić, czy ustalone przez nas kierunki działań w stu procentach sprawdzą się w praktyce, gdyż w chwili obecnej tarnowska podstrefa jest jeszcze pusta.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PrezesZarzaduTarnowskiegoKlasteraPrzemyslowegoPlastikowaDolinaTomaszGut">Programując przyszłą działalność, możemy się jedynie opierać na dotychczasowym zainteresowaniu inwestorów i kierowanych do nas zapytaniach. Na początku stwierdziłem, że tworząc spółkę myśleliśmy, iż stanie się ona alternatywą dla specjalnej strefy ekonomicznej, że jesteśmy w stanie stworzyć tutaj warunki i zachęty na poziomie lokalnym, które przyciągną inwestorów. Jednak w tym względzie doznaliśmy dużego rozczarowania. Okazało się bowiem, że zainteresowanie inwestorów, bez funkcjonowania odpowiednich instrumentów fiskalnych, po prostu jest niemożliwe. Trzeba jednak przyznać, że po utworzeniu specjalnej strefy ekonomicznej wzrosła liczba zapytań formułowanych przez potencjalnych inwestorów. O ile przed utworzeniem strefy zapytań takich nadesłano 25, to po jej powstaniu było ich już 40. Przy czym wzrost zainteresowania możliwością inwestowania na tym terenie odnotowaliśmy zwłaszcza w III kwartale roku 2001, kiedy to po kolejnej promocji zgłosiło się wielu lokalnych przedsiębiorców. Aby w pełni zobrazować tę sytuację trzeba dodać jeszcze i to, że w roku 1999, kiedy spółka została utworzona, otrzymaliśmy tylko jedno zapytanie. Co prawda, nie można powiedzieć, że szybko wzrasta zainteresowanie naszą spółką i możliwościami inwestowania, ale krzepiące jest to, że dzięki promocji powoli, ale sukcesywnie, rośnie liczba inwestorów, którzy chcieliby prowadzić działalność na terenach pozostających w gestii naszej spółki. Charakterystyczne jest to, że obecnie, po zapoznaniu się z warunkami prowadzenia działalności na naszym terenie, inwestorzy zazwyczaj zwlekają z podjęciem ostatecznej decyzji i przyjmują postawę wyczekującą. Obsługując inwestorów, rozmawiając z nimi, każdorazowo przeprowadzamy swojego rodzaju badanie ankietowe, które ma dać odpowiedź na pytanie, jakimi kryteriami kierują się poszczególni inwestorzy przy wyborze lokalizacji jakiegoś przedsiębiorstwa. Badania takie zostały przeprowadzone we wszystkich firmach, które były potencjalnie zainteresowane naszym terenem. Z badań tych wynika, że 98 proc. respondentów jako główny atut wymienia zwolnienia podatkowe oraz wszelkie inne dostępne instrumenty fiskalne. Następnym kryterium jest stopień przygotowania terenu pod inwestycje - ten element wymieniło 92 proc. ankietowanych, z kolei dostępność komunikacyjna wybrana została przez 91 proc. potencjalnych inwestorów, infrastruktura społeczna zyskała 78 proc., bliskość rynków zbytu 70 proc. i dostępność wykwalifikowanej, taniej siły roboczej 69 proc. Są to główne kryteria wymieniane obecnie przez potencjalnych inwestorów. Teraz na moment chciałbym zatrzymać się przy kwestii barier, hamujących proces inwestowania w specjalnych strefach ekonomicznych. W tej sprawie również posłużyliśmy się badaniami ankietowymi. A oto wnioski płynące z tego badania: otóż ostatnio inwestowanie w specjalnych strefach ekonomicznych bywa często oceniane jako niepewne. Na taką opinię składa się zmienność prawa i niejasność przepisów, a także słabe przygotowanie terenów inwestycyjnych, co obecnie jest również bolączką naszej podstrefy. Ponadto Czechy i Węgry oferują atrakcyjniejsze warunki inwestowania. Nie bez znaczenia są też wysokie koszty pracy w Polsce i nierzetelność urzędników.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PrezesZarzaduTarnowskiegoKlasteraPrzemyslowegoPlastikowaDolinaTomaszGut">Pozwoliłem sobie powiedzieć " nierzetelność urzędników", aby złagodzić wymowę udzielonych nam odpowiedzi, w których dominowało sformułowanie "korupcja urzędników". Chciałbym w swojej wypowiedzi zaakcentować jeszcze i to, iż bez utworzenia specjalnej strefy ekonomicznej, z należnymi jej preferencjami i zwolnieniami podatkowymi, przypuszczalnie mielibyśmy bardzo nikłe szanse na sprowadzenie inwestorów do naszego miasta. Rola SSE jest nie do przecenienia, a zatem trzeba by wreszcie ujednolicić prawo i nadać mu znamiona trwałości. Natomiast jeśli prawo nie będzie stabilne, to wówczas stan wyczekiwania i zwlekanie z podjęciem przez inwestorów ostatecznej decyzji, może się okazać stanem chronicznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Myślę, że dostarczone posłom materiały oraz dotychczasowe wystąpienia, są wystarczającą podstawą do rozpoczęcia dyskusji. Zanim oddam głos posłom, chciałbym nawiązać do kwestii barier wyrastających na drodze potencjalnych inwestorów, a zwłaszcza najtrudniejszej do pokonania, czyli do niestabilności prawa. W pełni zgadzam się w tym względzie z diagnozą postawioną przez prezesa Tomasza Guta. Jest oczywiste, że trudno poruszać się w sferze gospodarki i planować inwestycje, jeśli mamy do czynienia z niepewnością prawną. Sądzę, że przedstawiciel ministra gospodarki zechce nam powiedzieć, co czeka obecnych, a także i przyszłych inwestorów, którzy zechcą podjąć działalność w specjalnych strefach ekonomicznych. Ponadto uważam, że byłoby dobrze, gdyby pan prezes Tomasz Gut zachciał rozwinąć swoją wypowiedź na temat uwag inwestorów, sformułowanych pod adresem urzędników. Po tej wstępnej uwadze otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselArturZawisza">Mam pytanie, które chcę skierować do prezesa Krakowskiej SSE. Otóż, jak wiadomo, mamy do czynienia z bardzo trudnym obszarem negocjacyjnym, który poddawany jest agresywnym zabiegom ze strony Komisji Europejskiej, nie chcącej uznać tego, co dyrektor Teresa Korycińska w swojej wypowiedzi nazwała prawami nabytymi inwestorów. W takiej sytuacji efekt tych negocjacji jest w tej chwili jedną wielką niewiadomą. A zatem chciałbym zwrócić się do prezesa krakowskiej SSE, jako praktyka, z pytaniem, czy posiada jakąś wiedzę o dotychczasowych inwestorach, którzy żyją w poczuciu dręczącej niepewności, czy któryś z nich zadeklarował na przykład chęć wycofania się z tego obszaru, lub chęć ograniczenia dotychczasowej działalności. Jednym słowem proszę o informacje, czy obecna sytuacja znajduje jakieś odbicie w posunięciach inwestorów. Nie tak dawno odbyła się konferencja na temat specjalnych stref ekonomicznych, a zatem chciałbym się dowiedzieć, jak pan prezes odbiera i ocenia nastroje, panujące w innych, poza krakowską, strefach. Interesuje mnie też, czy niepewność negocjacyjna wpływa negatywnie na zainteresowanie się możliwością inwestowania na tym terenie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PoselArturZawisza">Poseł Helmut Paździor /niez./ : Z dotychczasowych wystąpień wynika, że jednym z argumentów, który zaważył na pozytywnym zaopiniowaniu projektu utworzenia Krakowskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, była bliskość i dostępność ośrodków badawczych i nowych technologii. Wszak właśnie w Krakowie istnieją renomowane uczelnie oraz instytuty naukowe. W tym kontekście chciałbym się dowiedzieć, na ile udało się już wdrożyć nowe technologie oraz innowacyjne rozwiązania, które zaproponowały, czyli ośrodki badawcze i wyższe uczelnie. Mam poważne wątpliwości, czy małe i średnie firmy stać na sfinansowanie nowego wdrożenia technologicznego, gdyż, jak mi wiadomo, na ten cel trzeba by wyłożyć pokaźne kwoty.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselAleksanderGrad">Chciałbym się dowiedzieć, jak w tej chwili rząd podchodzi do projektu rozszerzania specjalnych stref ekonomicznych. Interesuje mnie też, czy w ramach ewentualnego rozszerzania przewiduje się lokalizowanie stref na obszarach przemysłowych kolosów, które będą restrukturyzowane. Przechodząc do innej kwestii, chciałbym się dowiedzieć, czy przeprowadzona była jakaś analiza, lub badanie innego typu, które dałoby odpowiedź na pytanie, ile miejsc pracy przybędzie poza strefami, w wyniku zainwestowania w specjalnych strefach ekonomicznych. Wszak poza strefami pracują firmy kooperujące, często zatrudniające sporo osób. Ponadto są też przedsiębiorstwa, które obsługują firmy zlokalizowane na terenie specjalnych stref ekonomicznych. W przedłożonym materiale mówi się, że dzięki specjalnym strefom przybędzie około 40 tys. nowych miejsc pracy. Jednak jestem przekonany, iż w rzeczywistości miejsc tych będzie znacznie więcej, gdy na sprawę zatrudnienia spojrzy się przez pryzmat współpracy gospodarczej realizowanej w regionie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Chciałbym rozwinąć pytanie posła Aleksandra Grada przypominając, iż przed kilkoma laty praktycznie zablokowano możliwość tworzenia nowych specjalnych stref ekonomicznych, pozostawiając jedynie możliwość tworzenia podstref. Wówczas, jak sądzę, było to posunięcie ze wszech miar uzasadnione, gdyż dobiegały końca negocjacje dotyczące integracji Polski z Unią Europejską, która była przeciwna wprowadzaniu tego typu rozwiązań. Dzisiaj natomiast, gdy w Polsce funkcjonuje ustawa, mówiąca o dopuszczalności pomocy publicznej dla przedsiębiorców, polskie zaś prawodawstwo w dużej mierze odpowiada ustawodawstwu unijnemu, warto odpowiedzieć na pytanie, czy zostanie zmieniona polityka rządu w zakresie tworzenia specjalnych stref ekonomicznych, realizowana na bazie nowego polskiego prawa, zgodnego z prawem unijnym. A zatem, czy są szanse na to, aby specjalne strefy ekonomiczne mogły powstawać także w innych miejscach kraju, czy też będą z tym jakieś problemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselJerzyBudnik">W dzisiejszej prasie przeczytałem, że Polska na sam koniec negocjacji pozostawia sobie rozmowy na temat specjalnych stref ekonomicznych. Jest to wiadomość dla tego gremium nader niepokojąca, gdyż oznacza ona, że okres niepewności, o którym już dzisiaj była mowa, będzie trwał jeszcze kilka ładnych miesięcy. A jest to problem, który dotyczy ponad 700 przedsiębiorców, około 40 tys. osób pracujących w strefach i kilkudziesięciu tysięcy przedsiębiorców kooperujących ze strefami. Jak wynika z doniesień prasowych, na sam koniec zepchnięto negocjacje na temat, który na pewno do łatwych nie należy, ale który jest niebywale istotny dla przedsiębiorców, i to zarówno tych, którzy już prowadzą działalność w SSE, jak i tych, którzy dopiero poszukują dogodnego terenu dla zlokalizowania swojej firmy. Myślę, że wszyscy chcielibyśmy prosić o to, aby jednak tego tematu nie pozostawiać na koniec negocjacji. Mam też uwagę szczegółową do wystąpienia prezesa Krakowskiej SSE, który nie poruszył kwestii współpracy z samorządem przedsiębiorców. Wątek ten nie pojawił się również w wypowiedzi prezesa tarnowskiej podstrefy. Nie zostało powiedziane nic na temat zainteresowania działalnością strefy Krakowskiej Izby Przemysłowo Handlowej oraz podobnych jej organizacji. Jak mi wiadomo, w Małopolsce organizacje te nie są udziałowcami strefy, a wiem z własnego doświadczenia, że w innych rejonach kraju zainteresowanie środowisk gospodarczych funkcjonowaniem stref jest tak znaczne, że chcą nawet być założycielami stref i podstref. Myślę, że byłoby źle, gdyby oczekiwania przedsiębiorców rozmijały się z polityką realizowaną przez zarząd strefy. Mam też pytanie związane z zapisem zamieszczonym na str. 4 materiału przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki, gdzie czytamy, że przedsiębiorcy posiadający nowe zezwolenia deklarują inwestycje w wysokości 370 mln zł i utworzenie 388 nowych miejsc pracy. Z tego wynika, że jedno miejsce pracy ma kosztować około miliona złotych. A jeśli tak, to inwestycje te są szalenie kapitałochłonne. Oczywiście rozumiem, że inwestycje ze sfery najnowszej technologii muszą dużo kosztować, i że z racji tych właśnie kosztów pomyślano o założeniu parku technologicznego, wychodząc w ten sposób naprzeciw tym, którzy chcą inwestować, jednak dane te mocno mnie zaniepokoiły. Zaczynam się nawet zastanawiać, czy do rzeczywistych kosztów utworzenia miejsca pracy nie dorzuca się jakichś innych nakładów, poniesionych na przykład na uzbrojenie terenu, czy też na zbudowanie dróg dojazdowych. Jeżeli przedsiębiorcy istotnie ponoszą te koszty, jest to dalece nie w porządku, gdyż powinno się im stwarzać dobre warunki do inwestowania, bez przerzucania na ich barki dodatkowych obciążeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoslankaAlicjaOlechowska">Chciałabym się dowiedzieć, czy rząd będzie dokładał starań, aby w funkcjonujących już strefach ekonomicznych powstawały parki technologiczne, a jeśli tak, to czy parki te będą miały jakieś plany regionalne. Interesuje mnie też, czy przygotowuje się przepisy przejściowe, które dałyby poczucie bezpieczeństwa przedsiębiorcom, starającym się obecnie inwestować w specjalnych strefach ekonomicznych. Prosiłabym też o informację, czy w planach działania stref ekonomicznych uwzględniona jest budowa dogodnych połączeń komunikacyjnych z resztą kraju, a także z innymi państwami europejskimi. Na przykładzie Tarnowa widać, że dojazd do tego miasta z Warszawy nie jest wcale prosty. Prezes Krakowskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, który przed chwilą wystąpił, mówił między innymi o barierach, jakie piętrzą się przed potencjalnymi inwestorami, powołując się na wyniki badań ankietowych przeprowadzonych wśród tych przedsiębiorców, którzy zainteresowani są zlokalizowaniem swoich inwestycji na terenie krakowskiej strefy. Wśród przeszkód i niedogodności inwestorzy ci wymieniali między innymi biurokrację, natomiast nie padło ani jedno słowo na temat niedostatków komunikacyjnych. Co prawda, bez większych kłopotów można dojechać do samego Krakowa, ale dalsze podróżowanie odbiega już od europejskich standardów.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselZenonTyma">Jak wiadomo, Komisja Europejska zaakceptowała nowe zasady zwolnień podatkowych, stosowanych w przypadku prowadzenia nowych inwestycji. W odniesieniu do dużych przedsiębiorstw w grę wchodzą odpisy podatkowe do wysokości 50 proc. wydatków inwestycyjnych, natomiast firmy małe i średnie mogą skorzystać z odpisów sięgających 65 proc. poniesionych nakładów inwestycyjnych. A zatem różnica w wysokości odpisów sięga 15 proc. Wobec tego chciałbym się dowiedzieć, według jakich kryteriów oceniana będzie wielkość przedsiębiorstw, czy pod uwagę brana będzie wysokość inwestycji, czy też wielkość zatrudnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselRyszardPojda">Mam pytanie do reprezentanta ministra gospodarki o to, jak przedstawia się sprawa praw nabytych w podobnych strefach ekonomicznych, funkcjonujących na Węgrzech i Czechach. Interesuje mnie bowiem, czy Ministerstwo Gospodarki ma informacje o tym, jak tę kwestię, w związku z akcesją do Unii Europejskiej, państwa te próbują rozwiązać u siebie. Chciałbym się też dowiedzieć, czy resort gospodarki dysponuje informacjami na temat wielkości specjalnych stref ekonomicznych w Czechach i na Węgrzech oraz na temat rozmiarów inwestycji poczynionych w tych strefach.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Na zakończenie tej tury pytań chciałem dodać jeszcze jedno od siebie. Otóż z przedstawionych nam materiałów wynika, że oprócz parków technologicznych, a także innych słusznych przedsięwzięć, planuje się stworzenie inkubatorów przedsiębiorczości. A zatem prosiłbym o więcej informacji na ten temat. Mówię o tym, gdyż tworzenie inkubatorów przedsiębiorczości zaczyna być nader kontrowersyjne z uwagi na duże nakłady i niewspółmiernie małe efekty. Panuje opinia, że inwestowanie milionów złotych, na przykład w fundusze poręczeń kredytowych i w fundusze pożyczkowe, służy większemu kręgowi beneficjantów i daje zdecydowanie lepsze efekty w zakresie rozwoju przedsiębiorczości i optymalnego wykorzystania środków, niż inwestowanie w inkubatory. Trzeba bowiem pamiętać, że działalność inkubatorów na ogół służy bardzo wąskiemu gronu osób, czy podmiotów, natomiast nie daje oczekiwanego rozwoju firm, a tym samym przyrostu zatrudnienia. Są to "w pigułce" podane pewne uwagi i opinie, jakie napłynęły do mnie, jako do przewodniczącego Komisji Gospodarki, w ciągu ostatnich kilku miesięcy. A więc tym bardziej chciałbym zbadać ten temat. Obecnie przystępujemy do etapu wyjaśnień oraz informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuPromocjiGospodarczejMinisterstwaGospodarkiTeresaKorycinska">Najpierw chciałabym przekazać uwagę natury ogólnej. Otóż zgodnie z wynikami badań ankietowych, na które powoływał się prezes Krakowskiej SSE, niestabilność prawa i nieuczciwość urzędników stanowią główną barierę dla tych przedsiębiorców, którzy są zainteresowani możliwością zainwestowania w tereny położone na obszarze specjalnych stref ekonomicznych. Są to jednak tylko swojego rodzaju hasła, a zatem bez bardziej szczegółowych danych na ten temat nie można udzielić konkretnych wyjaśnień, ani też podać precyzyjnych informacji. Myślę, że niestabilność prawa stanowi cały nasz problem negocjacyjny i nie jest wyłącznie specyfiką specjalnych stref ekonomicznych, gdyż do czasu zamknięcia konkretnych obszarów negocjacyjnych, w tym także tych, które dotyczą specjalnych stref ekonomicznych, rzeczywiście trudno będzie mówić o stabilności regulacji prawnych. Natomiast dziwi mnie, że niestabilność prawa stanowi, zgodnie z opiniami przedsiębiorców, przeszkodę w rozwoju podstrefy tarnowskiej, gdyż problem ten w ogóle jej nie dotyczy. Podstrefa tarnowska może wydawać zezwolenia tylko i wyłącznie w oparciu o bardzo stabilne regulacje prawne, zaakceptowane przez Unię Europejską. Obecnie chciałabym odpowiedzieć na pytanie posła Aleksandra Grada o stanowisko rządu w kwestii rozszerzania specjalnych stref ekonomicznych. W tym kontekście chciałabym zwrócić uwagę, że ustawa o zmianie ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych z 16 listopada 2000 roku, która weszła w życie 1 stycznia 2001 roku, zawiera przepis mówiący, iż obszar specjalnych stref ekonomicznych nie może być powiększony poza obszar według stanu na 1stycznia 2001. Dla informacji podam, że w tym dniu strefy obejmowały 6 tys. 300 ha. Po zlikwidowaniu strefy częstochowskiej i strefy mazowieckiej, zlokalizowanej koło Modlina, które nie rozpoczęły funkcjonowania, niejako uzyskaliśmy pulę 1tys 440 ha, którą do chwili obecnej rząd już całkowicie zagospodarował. Dzisiaj, w świetle przepisów ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych, nie możemy rozszerzyć żadnej strefy ekonomicznej nawet o pół hektara. Poseł Aleksander Grad prosił też o informację, dlaczego tworzymy podstrefy, a nie strefy ekonomiczne. Otóż chodzi o to, że jednym z parametrów stanowiska negocjacyjnego, przekazanego w marcu 1999, było zobowiązanie Polski do zaniechania tworzenia specjalnych stref ekonomicznych. Wobec tego niejako obeszliśmy tę zasadę bokiem, tworząc podstrefy. Z kolei poseł Jerzy Budnik wyraził zaniepokojenie faktem, że rozstrzygnięcia dotyczące specjalnych stref ekonomicznych mogą być pozostawione do tak zwanego końcowego pakietu negocjacyjnego. Całkowicie zgadzam się z opinią pana posła, że przyjęcie tej reguły byłoby wręcz fatalne dla specjalnych stref ekonomicznych. W ogóle czegoś takiego nie mogę sobie wyobrazić i nawet przez moment nie pomyślałam, aby ktoś z członków kierownictwa mojego resortu mógł do tego dopuścić. Sprawa ta dotyczy również resortu odpowiedzialnego za negocjacje, czyli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuPromocjiGospodarczejMinisterstwaGospodarkiTeresaKorycinska">Co prawda, jeszcze nie czytałam dzisiejszej prasy, ale jeśli nawet coś takiego opublikowano, to być może informacja ta raczej została sformułowana w kontekście zamknięcia negocjacji dotyczących pomocy publicznej w sektorze hutniczym, aniżeli w kontekście specjalnych stref ekonomicznych. Oczywiście zamknięcie całego obszaru "polityka konkurencji" wymaga zamknięcia problemów pomocy publicznej w kilku sektorach. Problem ten dotyczy bowiem ochrony środowiska, specjalnych stref ekonomicznych i pomocy dla sektora hutniczego. Mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, aby w jak najszybszym tempie, jeśli się to rzeczywiście uda, zamknąć obszar negocjacyjny dotyczący specjalnych stref ekonomicznych, dlatego że właśnie tutaj tak dotkliwie odczuwana jest niestabilność prawa. W chwili obecnej wielu przedsiębiorców, którzy zakończyli pierwszy etap inwestycji w specjalnych strefach ekonomicznych, po prostu zapytuje nas, czy mają zaczynać drugi. Jest oczywistym, że żaden biznes nie może być zawieszony w powietrzu, dlatego też negocjacje muszą być prowadzone szybko i skutecznie. Przy czym sprawą niebywałej wagi w toku tych negocjacji jest zachowanie praw nabytych inwestorów. Wedle mojej oceny sama Komisja Europejska nie spieszy się z negocjowaniem tego obszaru, gdyż po złożeniu naszych propozycji jednak jakiś czas musimy czekać na jej reakcję. Poseł Jerzy Budnik w swojej wypowiedzi powołał się na moją informację zamieszczoną na stronie 4 materiału zatytułowanego "Efekty funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych", wyrażając zdumienie, że koszt utworzenia jednego miejsca pracy oscyluje wokół 1 mln złotych. To rzeczywiście tak wygląda na pierwszy rzut oka. Jednak trzeba pamiętać o tym, że owe 388 miejsc pracy zapisanych zostało w deklaracjach, składanych przez przedsiębiorców w momencie starań o uzyskanie zezwolenia na prowadzenie działalności na terenie specjalnej strefy ekonomicznej. W praktyce wygląda to tak, że przedsiębiorca zabiega o to, aby w zezwoleniu wpisać mu bardzo bezpieczne warunki. Dzieje się tak dlatego, że zobowiązania dotyczące stworzenia określonej liczby miejsc pracy, są bardzo dotkliwe, szczególnie w znowelizowanych przepisach ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych. Jeśli przedsiębiorca deklaruje stworzenie stu miejsc pracy i minister gospodarki wpisze mu tę wielkość do zezwolenia, a przedsiębiorca nie wywiąże się z tego zobowiązania w zadeklarowanym terminie, to wówczas musi oddać całą tę pomoc publiczną, z jakiej skorzystał od początku realizacji projektu. Natomiast stare przepisy były liberalniejsze i stanowiły, iż przedsiębiorca musi zwrócić tylko tę część pomocy, którą pobrał od momentu powstania wykroczenia. A zatem jest to przepis nader rygorystyczny, gdyż w grę wchodzi również naliczanie odsetek. Z tego też względu deklaracje, dotyczące stworzenia określonej liczby miejsc pracy, formułowane są w sposób bardzo ostrożny. Przed chwilą prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej podpowiedział mi, że w jego strefie jedno miejsce pracy kosztuje 250 tys. złotych, co zresztą wiadomo było już wcześniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">To jest olbrzymia kwota, wobec tego proszę o informację, ile jedno miejsce kosztuje budżet państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PrezesKatowickiejSpecjalnejStrefyEkonomicznejPiotrWojaczek">Istotnie, w mojej strefie jedno miejsce kosztuje 250 tys. złotych, przy czym 10 proc. tej kwoty idzie na wspomożenie infrastruktury. Natomiast tworzenie miejsc pracy nic nie kosztuje budżet państwa, gdyż na strefach się zarabia. Już półtora roku temu przedkładaliśmy na to odpowiednie dokumenty Ministerstwu Finansów. Dowód ten możemy przeprowadzić również w chwili obecnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuPromocjiGospodarczejMinisterstwaGospodarkiTeresaKorycinska">Dziękuję panu prezesowi za pomoc w udzielaniu odpowiedzi. Obecnie powracam do wyjaśnień. Otóż pani posłanka Alicja Olechowska zapytała, czy rząd będzie dokładał starań do tworzenia parków przemysłowych w specjalnych strefach ekonomicznych, interesowała się także współpracą stref ekonomicznych z instytucjami rozwoju regionalnego. A zatem informuję, że sprawa współpracy z tymi instytucjami, jak również podejmowanie różnego rodzaju inicjatyw, leży w zakresie zadań spółek zarządzających strefami ekonomicznymi. To one są na miejscu, ich zadaniem jest realizowanie współpracy z urzędem marszałkowskim i wojewódzkim, jak i ze wszystkimi instytucjami działającymi na rzecz rozwoju regionalnego. Głównie inwencja spółek powoduje, że mamy strefy, w których są realizowane naprawdę świetne pomysły, jak i takie, gdzie te pomysły są trochę słabsze. Natomiast w kwestii tworzenia parków przemysłowych mam opinię podobną do tej, jaką przedstawił przed chwilą pan przewodniczący poseł Adam Szejnfeld. Mianowicie przed dwoma laty jeździłam po całej Francji, oglądając tamtejsze parki przemysłowe, czyli te ich słynne technopolia, których mają około 2 tys. Po obejrzeniu tych parków muszę powiedzieć, że według mnie 70 procent z nich zostało zrobione zupełnie niepotrzebnie, choć na ten cel wydatkowano olbrzymie kwoty. Jednak mówiąc o francuskich parkach przemysłowych trzeba pamiętać, że ich tworzeniu przyświecała nieco inna od naszej idea. Chodziło bowiem o to, aby usunąć zakłady przemysłowe z mniejszych miast na ich obrzeża. Stąd powstawały technopolia, dysponujące wielkim wachlarzem różnorakich zachęt do inwestowania. Tam rzeczywiście gminy kupowały grunty za przysłowiową złotówkę, czy wręcz otrzymywały je za darmo. I na tych to terenach budowane były całe fabryki. We Francji widziałam mnóstwo technoparków, zrobionych za niesamowite pieniądze, praktycznie zbudowano przy nich nawet uczelnie, które zionęły absolutną pustką. No cóż, może jest to dobry pomysł, ale myślę, że powinien być wdrażany raczej w tych państwach, które dysponują znacznie większymi od nas środkami finansowymi na te cele i w związku z tym mogą ponieść konsekwencje ewentualnego niepowodzenia zrealizowanego już przedsięwzięcia. Ponadto idea tworzenia u nas parków technologicznych była nieco inna od tej, którą przedstawiłam przed chwilą. Pamiętać trzeba o tym, że poza Krakowską Specjalną Strefą Ekonomiczną, która traktowana jest jako park technologiczny, wszystkie pozostałe strefy w zasadzie zostały utworzone na obszarach nie posiadających zaplecza naukowego w postaci instytutów badawczych. Można nawet powiedzieć, iż są pozbawione wysoko wykwalifikowanej kadry. Na przykład przedsiębiorstwa zlokalizowane w strefie suwalskiej, korzystające z bardziej zawansowanych technologii, mają olbrzymie trudności ze znalezieniem pracowników, pomimo wysokiego na tamtym terenie bezrobocia. Z drugiej strony wiem, że o utworzeniu parku technologicznego myśli już strefa pomorska, która ma pod bokiem Gdańsk i Gdynię, czyli całe zaplecze naukowo-badawcze.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuPromocjiGospodarczejMinisterstwaGospodarkiTeresaKorycinska">Wiem, że również prezes strefy katowickiej myśli o utworzeniu parku w Tychach. Na razie jednak są to dopiero inicjatywy. W każdym razie obecnie nie mogę jeszcze zaprosić państwa do obejrzenia parków przemysłowych w takiej postaci, w jakiej funkcjonują we Francji czy też w Irlandii. Odpowiadając panu posłowi Zenonowi Tymie stwierdzam, że Komisja Europejska rzeczywiście zaakceptowała nowe zasady pomocy publicznej. Zwolnienia podatkowe, sięgające 50 proc. poniesionych nakładów w odniesieniu do dużych przedsiębiorstw i 60 lub 65 proc. dla małych i średnich, są odzwierciedleniem tego, co zawierają akty wykonawcze do ustawy o pomocy publicznej. To w rozporządzeniu Rady Ministrów o pomocy regionalnej zostały zapisane te właśnie wskaźniki, przy czym ich wysokość jest zróżnicowana zależnie od tego, w jakim regionie funkcjonuje dana specjalna strefa ekonomiczna. Jeśli zatem strefa znalazła się w obrębie obszaru, na którym obowiązują zwolnienia podatkowe w wymienionej wysokości, przedsiębiorcy inwestujący na jej terenie będą mieli do nich prawo. Natomiast, jeśli ktoś inwestuje w Krakowskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, gdzie wskaźniki te są odpowiednio o 10 proc. niższe, nie może korzystać ze zwolnień podatkowych w przytoczonej wysokości, tylko właśnie z tych niższych. Prosiłabym, aby na pytania dotyczące zaakceptowania ustawy o pomocy publicznej oraz na pytania dotyczące zasad funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych w Czechach i na Węgrzech, odpowiedział przedstawiciel Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#DyrektorDepartamentuMonitorowaniaPomocyPublicznejwUrzedzieOchronyKonkurencjiiKonsumentaMikolajStasiak">Z tego co wiem, Węgrzy zrobili sobie specjalną strefę ekonomiczną z całego kraju. Mogło to zostać zrealizowane, gdyż prawo węgierskie zakłada, że przedsiębiorcy, którzy spełnią określone wymogi, mogą korzystać ze zwolnień podatkowych. Natomiast rząd węgierski utrzymuje, że nawet nie wie ilu jest tych inwestorów, którzy wymogi te spełnili i automatycznie nabyli prawo do ulg podatkowych. Takie też stanowisko Węgrzy zaprezentowali przed Komisją Europejską, konsekwentnie utrzymując, że nie mają szczegółowych danych i że zgłosiło się do nich chyba tylko 40 inwestorów, którzy zadeklarowali, że spełnili wymogi i uzyskali zezwolenia. Myślę jednak, że nie jest to wiarygodna wiadomość, ale przecież nie ma sposobu, aby ją zweryfikować.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">A czy Węgry mają w negocjacjach zamknięty dział " konkurencja"?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#DyrektorDepartamentuwUrzedzieOchronyKonkurencjiiKonsumentaMikolajStasiak">Nie, ten rozdział w przypadku Węgier nadal pozostaje otwarty. Chciałbym jeszcze poruszyć jedną kwestię, która była przedmiotem zainteresowania posłów w dyskusji. Otóż przypuszczam, że notatka prasowa o zachowaniu specjalnych stref ekonomicznych na koniec negocjacji zawiera chyba jednak jakieś przekłamanie, nie sądzę bowiem, aby taka była intencja rządu. Jak to już powiedziała wcześniej pani dyrektor Teresa Korycińska, notka ta jest sprzeczna z wszystkimi dotychczasowymi informacjami na ten temat. Oprócz problemu specjalnych stref ekonomicznych istnieje jeszcze problem restrukturyzacji hutnictwa żelaza i stali. Być może kłopoty z tym sektorem spowodują, że obszar negocjacyjny nie zostanie zamknięty w tym roku, ale na pewno nie stanie się tak z uwagi na specjalne strefy ekonomiczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PrezesSpecjalnejStrefyEkonomicznejKrakowskiParkTechnologicznyKrzysztofKrzysztofiak">Pan poseł Artur Zawisza zapytał o to, w jaki sposób niepewność związana z negocjacjami odbija się na planach inwestorów. Otóż od razu chcę odpowiedzieć, iż skutki obecnego stanu rzeczy są wręcz opłakane. Po prostu inwestorzy wstrzymali wcześniej zadeklarowane inwestycje. W Krakowie ma to o tyle mniejsze, niż się można było spodziewać, znaczenie, że inwestorów takich jest zaledwie dwudziestu, natomiast kilka firm, chcąc przeczekać niepewny czas, wstrzymując się z realizacją zaplanowanych inwestycji. Na przykład Motorola, która kończy jedną z dwóch zaplanowanych inwestycji, obawiając się zmiany reguł gry, postanowiła się wstrzymać z rozpoczęciem realizacji drugiej. To samo usłyszałem od prezesów Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, w której firma Flextronic zrealizowała połowę inwestycji i zawiesiła dalsze prace. Przedsiębiorcy z tej firmy stwierdzają, że w chwili obecnej prowadzenie inwestycji niesie zbyt duże ryzyko i czekają na wynik negocjacji. Jeśli będzie dla niech niepomyślny, to wówczas przeniosą się na Ukrainę albo na Węgry. Oczywiście takich głosów jest coraz więcej, a zatem my, jako zarządy specjalnych stref ekonomicznych, wielokrotnie występowaliśmy, reprezentując interesy naszych inwestorów. Przy czym trzeba pamiętać, iż zarządy spółek są w dosyć dziwnej sytuacji, ponieważ z jednej strony reprezentują ministra, z drugiej zaś jak najbardziej chcą przyjść z pomocą inwestorom. Fundamentalną sprawą, na którą zawsze kładziemy szczególny nacisk, jest konieczność respektowania praw nabytych. Ostatnio strona polska złożyła w Brukseli propozycję wydania inwestorom nowych zezwoleń, w myśl których mogliby zrealizować tylko 75 proc. limitów inwestycyjnych. Jednak według nas jest to wielkość zdecydowanie niewystarczająca. Oczywiście mamy nadzieję, że ta grupa firm, która będzie mogła działać na starych zasadach, będzie jak największa. W tym względzie rząd proponuje, aby były to małe i średnie firmy. Natomiast uważamy, że zaproponowany dla dużych inwestorów limit inwestycyjny jest dalece za niski. Chciałbym się teraz ustosunkować do pytania na temat dostępu do ośrodków badawczych. Otóż muszę wyjaśnić, że inwestorów z branż wysokich technologii na stałe związaliśmy z uniwersytetami. Każda nasza firma, jako warunek sine qua non otrzymania zezwolenia, musiała podpisać umowę o współpracy z którąś z wyższych uczelni, przy czym do wyboru były trzy uczelnie, to jest Uniwersytet Jagielloński, Politechnika Krakowska oraz AGH. Muszę powiedzieć, że firmy, które już działają, realizują taką współpracę z wymienionymi ośrodkami akademickimi. Jest to między innymi współpraca w zakresie szkolenia kadry, bywa na przykład tak, że jakaś firma zleca uczelni przygotowanie kadry o określonym profilu. Ponadto firmy te korzystają z możliwości badawczych, jakimi dysponują uczelnie. Przecież nie każdy przedsiębiorca będzie sobie dzisiaj budował nowe laboratorium, gdy w Krakowie może mieć dostęp do kilku świetnie wyposażonych pracowni. Dobra współpraca firm z ośrodkami naukowymi jest czynnikiem wyróżniającym Krakowski Park Technologiczny.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PrezesSpecjalnejStrefyEkonomicznejKrakowskiParkTechnologicznyKrzysztofKrzysztofiak">Natomiast rzeczywiście jest tak, że kuleje transfer wysokich technologii z uczelni do zakładów przemysłowych. Myślę, że sytuacja taka wynika głównie z tego, iż istnieje pokaźna luka w finansowaniu projektów innowacyjnych. Jeżeli Komitet Badań Naukowych sfinansuje pierwszy etap projektu celowego, wymyślonego przez grupę naukowców, to wówczas nie ma kto sfinansować kolejnego etapu, aż do prototypu. Natomiast jeśli mamy już sprawdzony prototyp, to, choć z pewnym trudem, zawsze znajdzie się bank, lub też fundusz wysokiego ryzyka, które wyłożą odpowiednie środki. A więc luka tworzy się wówczas, gdy kończy się finansowanie KBN, a na sięgnięcie po środki komercyjne jest jeszcze za wcześnie. Na świecie finansowanie tego etapu załatwiane jest poprzez wykorzystanie środków, którymi dysponują parki technologiczne i związane z nimi fundusze. Obecnie chciałbym odpowiedzieć na pytanie o współpracę strefy z samorządami gospodarczymi. Istotnie, muszę powiedzieć, że Krakowska Izba Przemysłowo Handlowa nie jest udziałowcem naszej spółki i chyba żadna z izb w Polsce nie jest udziałowcem spółek zarządzających strefami. Natomiast pomiędzy krakowską strefą i samorządami gospodarczymi realizowana jest stała współpraca z prawdziwego zdarzenia. Wspólnie przygotowujemy wiele różnych projektów z zakresu promocji, marketingu, utargów oraz pozyskiwania inwestorów. Mam nadzieję, że podobna współpraca rozwinie się również w Tarnowie. Z kolei pan poseł Adam Szejnfeld zapytał o racjonalność tworzenia inkubatorów. Otóż faktycznie koszty tworzenia inkubatorów i pracy w nich wydają się bardzo duże, tak jak bardzo wysokie wydają się te nakłady, które podał prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, związane z tworzeniem nowych miejsc pracy. Pamiętać jednak trzeba o tym, że koszty te ponoszą inwestorzy. Muszę powiedzieć jeszcze i to, że ten inkubator, o którym myślimy, ma być inkubatorem wysokich technologii. Chodzi nam bowiem o to, aby nie zmarnowały się te pomysły, które mają młodzi naukowcy, a jest ich sporo. Niestety, w zetknięciu z realiami ci młodzi ludzie najczęściej po prostu rezygnują ze swoich planów. A zatem potrzebne jest stworzenie kilku mechanizmów. Po pierwsze, chcemy oferować usługi związane z wynajmem powierzchni i sprzętu. Po drugie zaś, chcemy świadczyć pomoc prawną i marketingową w zakresie poszukiwania partnerów oraz wyszukiwania źródeł finansowania. I to jest ta bolączka, która dotyka wielu dziedzin polskiej gospodarki. Wreszcie, chcemy pomagać w zdobywaniu informacji, często bowiem " wozimy drzewo do lasu". Bywa bowiem tak, że nasi naukowcy pracują, pracują, pracują nad czymś, po czym okazuje się, że to "coś" już dawno wymyślono. W chwili obecnej ściśle współpracujemy z Centrum Transferu Technologii Politechniki Krakowskiej, dzięki czemu nasi klienci mogą korzystać z baz danych, dotyczących transferu technologii w Europie. Tyle uwag chciałem wnieść tytułem odpowiedzi i wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Myślę, że te odpowiedzi dają szanse na indywidualne już, telefoniczne, elektroniczne i osobiste kontakty w sprawach bardzo istotnych dla rozwoju przedsiębiorczości, realizowanej na bazie specjalnych stref ekonomicznych, parków technologicznych oraz inkubatorów. Zamykam ten punkt programu. Obecnie przechodzimy do punktu drugiego, to jest do zapoznania się z problemami związanymi z aktualną sytuacją przemysłu zbrojeniowego. Chciałbym oddać głos dyrektorowi Zakładów Mechanicznych w Tarnowie, który zapozna nas z problematyką przemysłu zbrojeniowego. Chcę zaznaczyć, iż wypowiedź pana dyrektora potraktowana będzie jako głos w dyskusji nad przemysłem zbrojeniowym, która toczy się już w Komisji Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PrezesZarzaduZakladowMechanicznychTarnowwTarnowieArturLysakowski">Zakłady Mechaniczne w Tarnowie w chwili obecnej zatrudniają około 800 pracowników, przy czym trzeba wyjaśnić, iż zajmujemy się również sektorem obronnym. Jesteśmy producentem obrabiarek, które stanowią około 50 proc. naszej produkcji oraz sprzętu wojskowego, świadczymy także usługi przemysłowe. Po tych wstępnych uwagach chciałbym przekazać bardzo istotną informację. Otóż tak, jak 4 czerwca Rada Ministrów przyjęła dokument zatytułowany "Strategia dla przemysłu chemicznego", tak 14 maja podobny dokument, mający cechy strategii, przyjęty został przez rząd w stosunku do przemysłu obronnego. Ponadto trzeba dodać, że firma, którą reprezentuję, jest jedyną firmą zbrojeniową o takim statusie, istniejącą na terenie Małopolski. Obok takiego potentata na rynku pracy w Tarnowie, jakim są Zakłady Azotowe i obok firmy TAME, która uzyskała inwestora zagranicznego, stanowimy trzeci filar lokalnego rynku pracy. Przez ostatnie 6 lat, tak zresztą jak cały sektor obronny, firma miała bardzo poważne problemy, borykała się z różnymi trudnościami i przeżywała kryzys, ale w tym kryzysie prowadziła głęboki proces restrukturyzacyjny. Chcę powiedzieć, że po tych sześciu trudnych latach mam nareszcie, zarówno dla załogi jak i dla miejscowej społeczności, bardzo dobre informacje. Chodzi bowiem o to, że strategia, która obecnie będzie wdrażana, ma szereg nader istotnych elementów, bardzo korzystnych dla naszej firmy. Cała rzecz polega na tym, że wreszcie przesądzono koncepcję polityczną dla przemysłu obronnego, która przez ostatnie lata właściwie nie była zbyt wyrazista. Zgodnie z tą koncepcją przemysł krajowy w procesie przebudowy i modernizacji technicznej polskiej armii będzie odgrywał znaczącą rolę. Wobec tego ten sektor przemysłu ma się znajdować pod kontrolą państwową. W związku z tym założono, że powstaną dwie duże grupy kapitałowe, które będą łącznie gromadzić około 20 firm. Przypomnę, że firm tego sektora dotychczas w Polsce było 38. Do tego dochodziło jeszcze 10 jednostek badawczo- rozwojowych oraz kilka firm znajdujących się pod kontrolą Ministerstwa Obrony Narodowej. Na czele tych grup będą stać spółki dominujące. Pierwszą z nich będzie Przedsiębiorstwo Handlu Zagranicznego BUMAR i do tej grupy będą należały Zakłady Mechaniczne "Tarnów" w Tarnowie, natomiast drugą Agencja Rozwoju Przemysłu. Akcje spółek wytypowanych do tych grup zostaną przekazane spółkom dominującym, co oznacza, że firmy te stracą dotychczasową samodzielność, czyli nie będą jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa, tylko zyskają status spółek zależnych. Następną, bardzo istotną sprawą jest to, że autorzy strategii nie potraktowali sektora zbrojeniowego łącznie, ale przeprowadzili bardzo żmudną analizę wszystkich firm wchodzących w jego skład. Wskazano też te zakłady, które w pierwszym etapie wdrażania strategii wejdą do grup kapitałowych, a które w tym roku muszą przejść gruntowny proces restrukturyzacyjny. Przewiduje się, że proces ten zostanie sfinalizowany najdalej do końca roku przyszłego.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PrezesZarzaduZakladowMechanicznychTarnowwTarnowieArturLysakowski">Przyjęcie przedstawionych reguł stwarza realną szansę na wprowadzenie niezbędnych zmian w strukturze własnościowej i organizacyjnej przemysłu zbrojeniowego. Chcę powiedzieć, że niejako poza burtą tej koncepcji znalazły się sztandarowe firmy zbrojeniowe. Na przykład Huta Stalowa Wola w swym obecnym kształcie nie została zakwalifikowana do żadnej z grup kapitałowych. Ten sam los podzieli skarżyskie MESKO, zakłady w Łabędach, czy też Państwowe Zakłady WOLA w Warszawie. Firmy te mają być poddane procesom restrukturyzacyjnym, w wyniku których tylko część z nich, co zostało wyraźnie zaakcentowane w strategii, wejdzie w skład grup kapitałowych. Musimy pamiętać, że taki podział firm i taki proces kwalifikacji stwarza naturalne bariery i powoduje sprzeciwy. Już teraz te przedsiębiorstwa, które nie wejdą do grup kapitałowych, stawiają koronne pytanie o to, dlaczego potraktowane zostały w ten sposób. Z kolei te firmy, które przewidziano do restrukturyzacji, również stawiają pytania, dlaczego tak zadecydowano i co spowodowało, że proces ten ma być aż tak głęboki. Muszę jeszcze dodać, że jednostki badawczo-rozwojowe, pracujące na rzecz przemysłu zbrojeniowego, w ogóle nie zostały przewidziane do grup kapitałowych, natomiast będą realizować swoje zadania w oparciu o normalne umowy cywilno00prawne, podpisywane ze spółkami wiodącymi. Trzeba pamiętać o tym, że rząd wykazał wielką determinację polityczną, przyjmując strategię dla przemysłu zbrojeniowego, gdyż tylko zdecydowane posunięcia mogą zapobiec pogłębianiu się niekorzystnych zjawisk nękających ten sektor. Chcę jeszcze uzupełnić wcześniejszą informację i powiedzieć, że akcje spółek, w tym również i naszej, mają być wniesione do spółki wiodącej do końca czerwca tego roku. Jak zatem widać, proces ten realizowany jest bardzo dynamicznie, co jest niezbędnym warunkiem po temu, aby przyjęta strategia mogła zostać w jak najkrótszym terminie wdrożona w życie. Wypada się teraz zastanowić, jak realizacja przyjętych zamierzeń wpłynie na sytuację firm tarnowskich i całego regionu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Panie prezesie, cały czas mówimy o programie przyjętym 14 maja tego roku, czyli o tym dokumencie, nad którym, wespół z Komisją Obrony Narodowej, będziemy dyskutować już 18 czerwca. Serdecznie zapraszam pana prezesa na to posiedzenie. A zatem nie ma potrzeby, aby dzisiaj omawiać szczegóły tego tematu, który za tydzień będzie przedmiotem obrad połączonych komisji. Wówczas będzie czas na całościową dyskusję nad tym dokumentem. Muszę powiedzieć, iż jestem nieco zawiedziony pana wystąpieniem, gdyż spodziewałem się, że Komisja Gospodarki, która obraduje właśnie w Tarnowie, będzie mogła wysłuchać krótkiej, syntetycznej opinii na temat programu restrukturyzacji przemysłu obronnego. A więc proszę, aby pan nie omawiał tego programu, gdyż zrobimy to za tydzień. Czyli spodziewam się, że przedstawi pan teraz te uwagi do strategii, które uwzględnimy w trakcie posiedzenia 18 czerwca.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PrezesZarzaduZakladowMechanicznychTarnowwTarnowieArturLysakowski">Panie przewodniczący, sądzę, że w mojej wypowiedzi zawarta już została opinia na temat przyjętego dokumentu. Mogę dodać tylko tyle, że w moim odczuciu jest to bardzo dobry dokument. Ponadto chcę powiedzieć, iż wdrożenie tego programu zapewnia naszej firmie wręcz skokowy rozwój, przy czym Zakłady Mechaniczne są desygnowane do wejścia do grupy kapitałowej już w pierwszym etapie. Stało się to możliwe dzięki skutecznemu i zadowalającemu procesowi restrukturyzacji, jakiemu poddana została ta firma. Ponadto w programie tym pokazana jest perspektywa kilkunastoletniego rozwoju między innymi i Zakładów Mechanicznych. W najbliższym czasie Zakłady skoncentrują się na produkcji sprzętu wojskowego, uzupełnianej produkcją cywilną, to jest wytwarzaniem obrabiarek. Zwiększenie produkcji sprzętu wojskowego wynika z konieczności realizacji zamówień składanych przez Ministerstwo Obrony, jak również z wzrastających obecnie możliwości eksportowych. Nie zamierzamy rozwijać naszych mocy produkcyjnych w formie ekstensywnej, ale intensywnej. Dlatego też nie zakładamy jakiegoś oszałamiającego wzrostu miejsc pracy, natomiast chcemy postawić na kooperację, prowadzoną z małymi i średnimi firmami tego regionu. Uważamy, iż jest to racjonalne rozwiązanie, sprzyjające ożywieniu gospodarczemu naszego regionu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Obecnie przystępujemy do trzeciego punktu naszego posiedzenia, to jest do rozpatrzenia informacji rządu, dotyczącej projektu konsolidacji branż Wielkiej Syntezy Chemicznej. Posłowie otrzymali materiał Ministerstwa Skarbu Państwa oraz Ministerstwa Gospodarki zatytułowany " Strategia dla przemysłu chemicznego w Polsce do roku 2010". Dokument ten został sygnowany 4 czerwca tego roku, a więc jest to ten program, o którym mówiliśmy już nie jeden raz i na który czekaliśmy. Obecnie oddaję głos panu dyrektorowi Mirosławowi Lewińskiemu, reprezentującemu ministra gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#DyrektorDepartamentuPolitykiPrzemyslowejMinisterstwaGospodarkiMiroslawLewinski">Nie będę powtarzał tego, co 7 czerwca powiedziane zostało na posiedzeniu Komisji Gospodarki, poświęconym konsolidacji branż Wielka Synteza Chemiczna, wobec tego powiem tylko o tym, co zdarzyło się po tej dacie. Otóż na dzisiejsze posiedzenie Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Skarbu Państwa przygotowały materiał zatytułowany "Strategia dla przemysłu chemicznego w Polsce do roku 2010". Materiał ten, uzupełniony o drobną uwagę wniesioną przez ministra finansów, pocztą elektroniczną przekazany został przewodniczącemu Komisji Gospodarki posłowi Adamowi Szejnfeldowi. Rozpoczęliśmy także przygotowania do umieszczenia tegoż materiału na stronie internetowej Ministerstwa Gospodarki, co oznacza, że już wkrótce będzie ogólnie dostępny. Ponadto w tak zwanym międzyczasie otrzymaliśmy, opracowany w kontekście strategii, program dla Zakładów Azotowych w Tarnowie. Korzystając z obecności posłów Komisji Gospodarki, chciałbym przedstawić sytuację przemysłu chemicznego w roku 2002, przy czym w tym względzie dysponuję danymi za cztery pierwsze miesiące tego roku. Otóż w roku bieżącym, w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego, produkcja przemysłu chemicznego nieco się zmniejszyła, sięgając 98,4 proc. produkcji ubiegłorocznej, co oznacza spadek o 1,6 proc. Natomiast produkcja chemikaliów wyniosła 97,2 proc., co oznacza nieco większy spadek, niż odnotował cały przemysł chemiczny. Na taką sytuację złożyło się przede wszystkim zmniejszenie poziomu produkcji nawozów. Natomiast poziom produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych i z gumy sięgnął 106,6 proc., co oznacza, że w tym przypadku mamy do czynienia z większą niż w roku ubiegłym produkcją. W pierwszych czterech miesiącach roku bieżącego odnotowano też wzrost produkcji asfaltów, etylenu, propylenu, butadienu, toluenu oraz kaprolaktamu. Natomiast kolejny już rok odnotowujemy spadek produkcji nawozów. W roku 2002 produkcja nawozów azotowych sięgnęła 90,6 proc. ubiegłorocznego poziomu, fosforowych zaś 92,5 proc. Natomiast, co jest krzepiące, odnotowano wzrost produkcji opon, włókien chemicznych oraz farb i lakierów. W tym ostatnim przypadku była to nawet bardzo znacząca różnica. Chciałbym podać jeszcze kilka danych, dokumentujących poziom rentowności sektora przemysłu chemicznego. W skali kraju rentowność tego sektora uplasowała się na poziomie 0,8 proc., jednak rentowność produkcji chemikaliów spadła z 4,5 proc na 3,6 proc., z kolei produkcja wyrobów z gumy i tworzyw wzrosła z 1,3 proc. do 3,8 proc. Obecnie chciałabym powiedzieć nieco o dokumencie "Strategia dla przemysłu chemicznego w Polsce do 2010 roku". Myślę, że najistotniejsze jest to, iż strategia opracowana została w ujęciu dwufazowym. Dwufazowość strategii wynika z faktu, iż zmieniła się sytuacja w przemyśle chemicznym i najpilniejszymi w chwili obecnej są przedsięwzięcia związane z sektorem Wielkiej Syntezy Chemicznej. Dlatego też pierwsza część prezentowanego dokumentu zawiera program restrukturyzacji i prywatyzacji sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej, natomiast część druga zawiera program inwestycyjny, zmierzający do zmniejszenia deficytu w handlu chemikaliami bazowymi i tworzywami sztucznymi. Ponadto chciałbym zaznaczyć, że temat naszego spotkania mimo wszystko wydaje się nieprecyzyjny, ponieważ sformułowany został jako rozpatrzenie informacji rządu, dotyczącej projektu konsolidacji branż Wielkiej Syntezy Chemicznej. W tym kontekście chciałem przypomnieć, że w naszej strategii słowo konsolidacja pada trzy razy, ale jest użyte łącznie z konsolidacją produktową i rynkową, natomiast nie ma mowy o konsolidacji jako takiej. Mówimy o restrukturyzacji i prywatyzacji sektora branż Wielkiej Syntezy Chemicznej, ale nie o konsolidacji. O ile pan przewodniczący pozwoli, poprosiłbym prezesa Nafty Polskiej S.A., o przedstawienie nam idei tejże strategii.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PrezesZarzaduNaftyPolskiejSAMaciejGieraj">Rozpocznę od tego, że 3 i 4 punkt ósmego rozdziału dokumentu "Strategia dla przemysłu chemicznego w Polsce do roku 2010" wzbudza najwięcej emocji i nieporozumień. Dzieje się tak dlatego, że w punktach tych zawarty jest program prywatyzacji i restrukturyzacji sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej. A zatem tylko dokładne zapoznanie się z zapisami zawartymi w wymienionych punktach pozwoli na pełne zrozumienie istoty i celu strategii. Jak wiadomo, głównym celem strategii jest stworzenie samodzielnych podmiotów adresowanych do rynku. Chcę przypomnieć, że gros polskiego przemysłu chemicznego zostało wybudowane w latach sześćdziesiątych, kiedy w Polsce obowiązywała doktryna programów i planów gospodarczych pięcio, dziesięcio i dwudziestoletnich, czyli była to doktryna gospodarki generalnie planowanej. Gdy w roku 1989 nastąpiły wiadome zmiany, rozpoczęło się rozluźnianie więzów pomiędzy poszczególnymi przedsiębiorstwami sektora syntezy, które kiedyś wspólnie, wokół pewnego planu centralnego, realizowały swoje zadania produkcyjne. Zjawisko to w sposób szczególnie wyrazisty nasila się dzisiaj, kiedy w tych naturalnych połączeniach, jakie kiedyś istniały i były pewną częścią gospodarki planowej, pojawiły się luki, przerwania i przepływy pomiędzy poszczególnymi podmiotami. W chwili obecnej podstawowym celem gospodarczym jest stworzenie przedsiębiorstw samodzielnych, ale ukierunkowanych na poszczególne rynki. Suma potencjału i produkcji Wielkiej Syntezy Chemicznej pozwala jej na uplasowanie się zaledwie na dwudziestej którejś pozycji w kategorii przedsiębiorstw chemicznych w Europie, czyli nie jest to nawet pierwsza dwudziestka. Natomiast w poszczególnych obszarach rynkowych polskie wyroby, takie jak choćby nawozy, czy też kaprolaktam, zajmują poważne miejsce nie tylko w skali Europy, ale i świata. Realia te trzeba brać pod uwagę, przyglądając się całej tej operacji, która stanie się udziałem Nafty Polskiej w wyniku decyzji, podjętej przez rząd 4 czerwca tego roku. Inaczej mówiąc, celem gospodarczym strategii jest stworzenie warunków stabilnego wzrostu gospodarczego, poprzez kreowanie samodzielnych, konkurencyjnych podmiotów o silnej pozycji rynkowej, zapewniającej im stabilne podstawy finansowe i realne możliwości wzrostu, zwłaszcza w perspektywie wejścia Polski do Unii Europejskiej. Z kolei cel społeczny jest jednym z najtrudniejszych do osiągnięcia, gdyż zgodnie z nim tak trzeba przeprowadzić proces restrukturyzacji, aby można było przeciwdziałać szkodliwym tendencjom na rynku pracy, a także stworzyć realne możliwości jego rozwoju. Oznacza to, że tę kadrę, która jest zatrudniona w przedsiębiorstwach Wielkiej Syntezy Chemicznej, należy zasymilować w zupełnie nowych projektach z obrzeży, bądź z wnętrza całego przemysłu chemicznego. Natomiast celem makroekonomicznym, czyli ostatecznym, jest zlikwidowanie, a przynajmniej zmniejszenie, luki importowej, która powstała w realizowanym na wielką skalę handlu produktami chemicznymi, petrochemicznymi i tworzywowymi. Zlikwidowanie tej luki powinno skutecznie zapobiec corocznemu wypływowi z gospodarki narodowej olbrzymiej kwoty 5 500 mln dolarów.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PrezesZarzaduNaftyPolskiejSAMaciejGieraj">Jak wiadomo, luka ta powstaje na skutek braku równowagi pomiędzy importem, a eksportem. Generalnie rzecz biorąc, przemysł chemiczny na całym świecie charakteryzuje się tym, że ma w swojej sferze surowce, produkcję i rynek. Tak właśnie jest "ustawiona" większość przedsiębiorstw tej branży. Gdybyśmy dzisiaj spojrzeli na przedsiębiorstwa Wielkiej Syntezy Chemicznej, to dostrzeglibyśmy, iż charakteryzują się one albo brakiem części surowcowej, albo rynkowej. Czasami nie ma tych dwóch elementów łącznie, co oznacza, że pozostaje sama tylko produkcja. Ponadto, mówiąc o przedsiębiorstwach Wielkiej Syntezy Chemicznej, trzeba pamiętać o tym, że dają one wielkotonażową produkcję, której zaledwie 30 proc. ma charakter przetworzony. Natomiast Europa ma dokładnie odwrócone proporcje, gdyż 70 proc. produkcji ma charakter przetworzony, 30 zaś proc. stanowią wielkie strumienie tonażu. A zatem, przedsiębiorstwa Wielkiej Syntezy Chemicznej wytwarzają półprodukty, z wyjątkiem części nawozowej, której przetworzone produkty trafiają do ściśle określonego odbiorcy, czyli do rolnika. Proces restrukturyzacji będzie polegać na tym, że w poszczególnych parkach technologicznych powstaną wyodrębnione linie, które będą łączone w jeden wielki podmiot, adresujący swoje wyroby na konkretny rynek. Do tego podmiotu powinien zostać dołączony zarówno surowiec, jak i operator rynku. Przy czym trzeba zaznaczyć, że w chwili obecnej funkcjonują i takie przedsiębiorstwa, które są daleko zaawansowane w definiowaniu swoich wyodrębnionych biznesów. Taka operacja adresowana jest do Wielkiej Syntezy Chemicznej i do firm z nią związanych. W trakcie budowania tych podmiotów ich struktura właścicielska może ulec transformacji, bo w chwili obecnej wszystkie te firmy są własnością Skarbu Państwa. Natomiast w toku procesu restrukturyzacji konkretny podmiot może zostać zdywersyfikowany, czyli może mieć różnych właścicieli. Oznacza to, że proces restrukturyzacji na wstępnym etapie częściowo będzie także procesem prywatyzacji. Przebieg tego procesu trudno byłoby jednoznacznie scharakteryzować, gdyż w odniesieniu do poszczególnych podmiotów będzie on przebiegał bardzo różnie. Gdybyśmy na przykład mówili o strukturze właścicielskiej holdingu nawozowego, to jasnym jest, że w odniesieniu do surowca decydującą rolę powinno odgrywać Polskie Górnictwo Naftowe, a w szczególności jego wyodrębniona część związana z produkcją metanu. Bowiem trzeba wyraźnie powiedzieć, że siedemdziesięciopięcioprocentowy udział wartości metanu w koszcie finalnym powoduje, iż istnieje duża trudność funkcjonowania części nawozowej na otwartym rynku, w tym również na rynku krajowym. Wynika to z tego, że rosyjskie koncerny w coraz większym stopniu próbują realizować strategię eksportu swojego metanu pod średnio przetworzoną postacią, czyli amoniaku lub mocznika. Następny krok, który musi być zdefiniowany na etapie budowania strategii, jest przez nas nazywany etapem rozwoju. Na tym etapie należy określić te linie, które będą stanowiły naturalne przedłużenie wartości dodanej produktów, wytwarzanych dzisiaj przez Wielką Syntezę Chemiczną. Inaczej mówiąc, chcemy, aby w procesie prywatyzacji dobierać takich inwestorów, którzy będą realizowali odpowiednie projekty. Odpowiedni dobór inwestorów może zapobiec takiej sytuacji, w której na przykład kaprolaktam jest wywożony z Polski jako półprodukt, po czym wraca do nas w postaci przetworzonych produktów. Ten niekorzystny proces chcemy zminimalizować, dążąc do tego, aby maksymalna ilość półproduktów masowych wytwarzanych w Polsce, była również u nas dalej przetwarzana, aż do uzyskania produktu finalnego, lokowanego następnie na rynku. Jednak, aby dojść do takiej sytuacji, inwestorem musi być ktoś, kto się biegle porusza w obszarze rynku produktów wysoko przetworzonych.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PrezesZarzaduNaftyPolskiejSAMaciejGieraj">W zamierzeniach restrukturyzacyjnych polskiego przemysłu chemicznego Nafta Polska SA ma pełnić rolę holdingu strategicznego, który zdefiniuje i ujednolici strategię rozwoju sześciu podmiotów objętych Programem Gospodarczym Rządu. Jedynie holding strategiczny byłby bowiem w stanie skoordynować działania, polegające na określeniu celów strategicznych dla całego sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej oraz spowodować uzdrowienie sytuacji finansowej poszczególnych zakładów, lub ich wydzielonych części, poprzez restrukturyzację określonych podmiotów gospodarczych. Spółka ta zdobyła już doświadczenie w prowadzeniu kompleksowej restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego i wypracowała programy umożliwiające szybie i skuteczne działania. Podejmowane w tym względzie przedsięwzięcia będą realizowane w oparciu o pełnomocnictwa ministra skarbu. Oznacza to, że nie będzie przenoszenia akcji, aż do etapu zdefiniowania konkretnych działań, podejmowanych na obszarach biznesowych poszczególnych spółek chemicznych. Przenoszenie akcji nastąpi dopiero wówczas, gdy będziemy przystępowali do etapu realizacyjnego po to, aby przychody z procesu prywatyzacyjnego mogły zasilać poszczególne obszary rozwojowe i wspierać zupełnie nowe projekty, realizowane w obszarach parków infrastrukturalnych. Partnerami do realizacji programu restrukturyzacyjnego jest Nafta Polska S.A. i jej spółka zależna ANWIL, CIECH, który operuje na dużej części rynku przemysłu chemicznego, oraz Zakłady Chemiczne Dwory S.A. i Rokita S.A. Są też nimi inwestorzy, ale przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których chcemy w tym programie stworzyć naturalną możliwość wejścia do współpracy biznesowej z Wielką Syntezą Chemiczną. Na świecie bowiem wokół takich kolosów, jak Zakłady Azotowe w Tarnowie, jest cała masa małych i średnich firm, które dalej przetwarzają produkt i lokują go na rynku. Mając takich partnerów, musimy w swoich pracach przygotować strategię, która będzie polegała na wyodrębnieniu obszarów biznesowych, określeniu kwestii priorytetowych, prawnych i podatkowych, jak również na określeniu wyceny. Musimy bowiem mieć pełne rozeznanie tego, na jakich warunkach finansowych będziemy widzieli partnerów w poszczególnych grupach podmiotów. Na poprzednim posiedzeniu Komisji Gospodarki padło pytanie, co to jest Nafta Polska. Otóż Nafta Polska została powołana w roku 1996 na mocy programu rządowego, który powierzał jej realizację restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego. Od tego czasu Nafta Polska przeprowadziła wiele dużych i małych operacji. Między innymi przeprowadziła operację łączenia Centrali Produktów Naftowych z ówczesnym Polskim Koncernem Naftowym, tworząc PKN Orlen. W praktyce było to połączenie Petrochemii Płock z CPN. Operację tę poprzedziło wyodrębnienie z CPN biznesów logistycznych. Operacja ta w zasadzie została już przeprowadzona, w chwili obecnej trwają jeszcze tylko końcowe procesy restrukturyzacyjne w Rafinerii Gdańsk. Natomiast w przypadku Rządowego Programu Gospodarczego Nafta Polska, co już zaznaczyłem wcześniej, będzie pełniła rolę holdingu strategicznego, to znaczy skoncentruje się na realizacji procesu restrukturyzacyjnego w pierwszym jego etapie.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PrezesZarzaduNaftyPolskiejSAMaciejGieraj">Teraz w największym skrócie powiem, jak sobie można wyobrazić "wielką czwórkę" przemysłu chemicznego w momencie wchodzenia w proces restrukturyzacyjny i prywatyzacyjny, przy czym będzie to tylko przymiarka do scenariusza przykładowej ewolucji. Natomiast nie będę omawiał scenariuszy prawnych powstawania spółek tworzonych w wyniku restrukturyzacji, nie będę też mówił, kto będzie ich właścicielem i w jakiej strukturze, bo jak wiadomo jest to majątek określonych spółek i Skarbu Państwa. A zatem w wyniku przebudowy powstałaby jedna spółka kaprolaktamowa, która obejmowałaby mniej więcej 4 proc. rynku światowego. Powstałaby też, o czym świadczą przygotowane scenariusze i analizy biznesowe, samodzielna firma melaminowa, która raczej będzie szła w kierunku przedłużania swojego łańcucha wartości dodanej, co oznacza, że obejmie cykl produkcji, aż do przysłowiowych wytwórni talerzyków. No i oczywiście powstałyby infrastrukturalne spółki, które w pierwszym okresie będą rządziły procesem rozwoju parków infrastrukturalnych. W podobny sposób z powodzeniem zrestrukturyzowano w Niemczech przemysł chemiczny, będący pozostałością po NRD. Natomiast w Zakładach Chemicznych Police funkcjonują dwa podmioty, świadczące o tym, że rozwiązania, które obecnie proponujemy, istotnie można wdrożyć, osiągając przy tym duży sukces. Właśnie w Policach przed kilkoma laty powstał Kemipol, czyli spółka Polic z Kemirą, produkujący granulaty do uzdatniania wody. Spółka ta działa w oparciu o strukturę i infrastrukturę Zakładów Chemicznych Police. Jest też Polchar, który jest podmiotem zależnym od spółki Police. Ta z kolei spółka została utworzona z partnerami eksportującymi wyroby Polcharu na rynki skandynawskie. To wszystko funkcjonuje w Parku Infrastrukturalnym Zakładów Chemicznych Police. Tego typu rozwiązania chcemy implementować do wszystkich przedsiębiorstw objętych programem zawartym w strategii dla przemysłu chemicznego. Wdrożeniu tych zmian ma służyć zarówno proces restrukturyzacji jak i prywatyzacji. Tyle uwag chciałem wnieść tytułem wstępu do punktu obrad poświęconego strategii dla przemysłu chemicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Obecnie głos zabierze prezes Zakładów Azotowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PrezesZarzaduZakladowAzotowychSAwTarnowieMoscicachRyszardScigala">Korzystając z przywileju gospodarza, chciałbym przedstawić kilka informacji o Zakładach Azotowych. Otóż powstanie Zakładów Azotowych w Tarnowie Mościcach przypada na rok 1927, kiedy to we wsi należącej do księcia Sanguszki, nazwanej następnie Mościcami, rozpoczęto budowę Państwowej Fabryki Związków Azotowych. Zakończenie budowy fabryki i rozruch technologiczny nastąpił w dwa lata później. Natomiast uroczyste otwarcie zakładu, z udziałem władz państwowych - Prezydenta RP Ignacego Mościckiego i premiera Kazimierza Bartla odbyło się w roku 1930. Rok później dyrektorem naczelnym zakładów został Eugeniusz Kwiatkowski. Następnie w roku 1933 z połączenia Państwowej Fabryki Związków Azotowych w Mościcach i PFZA w Chorzowie powstały Zjednoczone Fabryki Związków Azotowych w Mościcach i Chorzowie. W czasie II wojny światowej fabryka nosi nazwę Stickstoffwerke Moscice, wówczas to, podobnie jak przed wojną, produkuje się w niej nawozy azotowe, produkty chlorowe i inne wyroby chemiczne. Po wojnie, w roku 1948, ponownie uruchomiono produkcję. Tak więc, Komisję Gospodarki gościmy w firmie o siedemdziesięciopięcioletniej tradycji. Prezes Maciej Gieraj wspominał w swoim wystąpieniu, że polski przemysł chemiczny w zasadzie budowany był w latach sześćdziesiątych, natomiast tutaj mamy znacznie dłuższą tradycję, która oby mogła trwać jak najdłużej. W koncepcji konsolidacji branży chemicznej upatrujemy pewną szansę na to, że na dalszy byt firmy będziemy mogli spojrzeć bardziej optymistycznie, niż dotychczas. W latach siedemdziesiątych nastąpiła modernizacja i rozbudowa przedsiębiorstwa. Rozbudowano wówczas dział wytwarzający nawozy, unowocześniono sieć energetyczną, zatroszczono się o obiekty socjalne. Wtedy to uruchomiono piątą rozkładnię metanu, czyli bazę surowcową do produkcji amoniaku, uruchomiono też produkcję cykloheksanonu z benzenu oraz produkcję cykloheksanonu z fenolu, metodą jednostopniową, zintensyfikowano również i zmodernizowano instalację syntezy i oczyszczania kaprolaktamu. Powstały także obiekty Tarnowa II, w których rozpoczęto wytwarzanie polichlorku winylu - produktu polskiej myśli technicznej. W latach dziewięćdziesiątych pojawia się kolejne tworzywo konstrukcyjne, czyli polioksymetylen, następuje rozwój przetwórstwa PCV, powstaje nowa wytwórnia kwasu azotowego technicznego i kwasu azotowego stężonego. W roku 1991 w ramach komercjalizacji Zakłady Azotowe zostają przekształcone w Spółkę Akcyjną Skarbu Państwa, następuje restrukturyzacja, w ramach której wydzielane są kolejne spółki. Natomiast w tym roku mamy siedemdziesięciopięciolecie naszego przedsiębiorstwa. Teraz krótko zaprezentuję główne produkty wytwarzane w Zakładach Azotowych. Otóż jednym z produktów tej kategorii jest kaprolaktam, czyli półprodukt służący między innymi do wytwarzania tworzyw konstrukcyjnych. Produkcja kaprolaktamu stanowi 32 proc. produkcji zakładów ogółem. Na drugim miejscu znajduje się produkcja tworzyw i przetwórstwo. W tej kategorii mieszczą się poliamidy, polioksymetylen , które stanowią 30 proc.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PrezesZarzaduZakladowAzotowychSAwTarnowieMoscicachRyszardScigala">naszej produkcji. Oprócz tego wytwarzamy nawozy sztuczne -28 proc. produkcji, chemikalia -7 proc. i katalizatory -1 proc, eksportujemy też myśl techniczną. Wyniki finansowe roku ubiegłego okazały się dla spółki bardzo niekorzystne, gdyż wobec przychodów ze sprzedaży, wynoszących 841 mln 700 tys. zł, strata netto wyniosła 186 mln 500 tys. zł. Na koniec roku ubiegłego zatrudnienie uplasowało się na poziomie 3 tys. 406 osób, natomiast obecnie jest to 3 tys. 275 osób. Właśnie dzisiaj wszystkie związki zawodowe podpisały porozumienie w sprawie zwolnień grupowych, o czym chcę już teraz poinformować. Zwolnienia te wiążą się z racjonalizacją zatrudnienia i stanowią dla firmy nader bolesny problem. Obecnie chciałbym przedstawić pewne tezy, które generalnie dotyczą całego przemysłu chemicznego. Otóż istnieje organizacja, która nazywa się CEFIC - Europejska Organizacja Przemysłu Chemicznego. Organizacja ta wypracowała pewne priorytety, mające uchronić swój przemysł chemiczny przed zmniejszeniem się konkurencyjności, tak aby mógł dobrze funkcjonować na rynku. W chwili obecnej wszystkie nowe regulacje prawne, dotyczące przemysłu chemicznego, muszą pozwalać na zachowanie warunków konkurencyjności tegoż przemysłu. Tezę tę adresuję szczególnie do posłów sejmowej Komisji Gospodarki po to, aby te wszystkie regulacje, które mają powstawać, były korzystne dla przemysłu chemicznego, który ma charakter wskaźnikowy, gdyż świadczy o poziomie rozwoju gospodarczego danego kraju. Ponadto my, przedstawiciele przemysłu chemicznego, obawiamy się, aby po rozszerzeniu Unii Europejskiej na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, firma nie utraciła swojego dobrego wizerunku i prestiżu. Mówię o tym, gdyż w ostatnim czasie mamy do czynienia z penetracją polskiego rynku w zakresie różnych chemikaliów. Już dzisiaj była o tym mowa, że półprodukty są wywożone z naszego kraju, aby powrócić tu jako produkty wysoko przetworzone. Rośnie też import nawozów azotowych i fosforowych. W związku z tym firmy ograniczają zatrudnienie, gdyż mają określone problemy zarówno z zadłużeniem, jak i rentownością. Takie to tendencje rysują się obecnie w przemyśle chemicznym. W naszej firmie określiliśmy, co potrafimy robić najlepiej i nazwaliśmy to domeną, oraz to, co wytwarzamy wielkotonażowo w sposób, który wydaje się być dobrym. Powiadamy, że w dziedzinie tworzyw konstrukcyjnych i kaprolaktamu mamy predyspozycje do pozostania liderem na rynku przemysłu chemicznego. Wytwarzanie nawozów, stanowiących, jak to już zaznaczyłem wcześniej, 28 proc. naszej produkcji, bez wątpienia może się wpisywać w program konsolidacji. W chwili obecnej wiele obszarów naszej firmy podlega restrukturyzacji. A więc restrukturyzacji poddawany jest obszar PCV, stanowiący bardzo bolesny i zawiły problem dla Zakładów Azotowych, a także te działy firmy, które wytwarzają produkty chlorowe i fluorowe, energetyka, a także działy zajmujące się wytwarzaniem innych chemikaliów, takich jak na przykład katalizatory. W kategorii produkcji nazwanej domeną, o której mówiłem już wcześniej, oraz w obszarze produkcyjno- przetwórczym nazwanym przez nas rdzeniem, wytwarzane są tworzywa konstrukcyjne, kaprolaktam, a także nawozy saletrzane. Łączna wielkość sprzedanych produktów, wytwarzanych w tych dwóch obszarach, to jest w domenie i w rdzeniu, mimo że produkujemy łącznie około 100 produktów chemicznych, w chwili obecnej sięga aż 86,3 proc. całej sprzedaży, realizowanej przez Zakłady Azotowe. W procesie restrukturyzacyjnym rdzeń i domena otaczane są pewnymi wyodrębnionymi biznesami, które następnie przekształcone zostaną w spółki.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PrezesZarzaduZakladowAzotowychSAwTarnowieMoscicachRyszardScigala">Między innymi w tej grupie znajduje się przetwórstwo PCV, wytwarzanie chloru i produktów chlorowych, katalizatorów oraz odczynników. Tutaj Zakłady Azotowe poszukują inwestorów zewnętrznych, którzy wpisaliby się w określony program. Oprócz tego istnieje jeszcze obsługowa część firmy, w której działają służby energetyczne, straż pożarna i straż przemysłowa, służby ochrony środowiska, a także zespół prowadzący analizy i badania. Powstają też nowe biznesy związane z ratownictwem chemicznym i organizacją odzysku, tworzony jest także, w ramach kontraktu wojewódzkiego, Park Technologii. Dzięki zorganizowaniu Parku Technologii będziemy się mogli wpisać w problematykę Tarnowskiego Klastera Przemysłowego. Podjęcie współpracy z Tarnowskim Klasterem Przemysłowym będzie potrzebne między innymi dla aktywizacji zawodowej tych naszych pracowników, którzy w związku procesem restrukturyzacyjnym będą zmuszeni poszukiwać innych miejsc pracy. Ponadto na terenie firmy istnieje w tej chwili 18 spółek ze stuprocentowym udziałem Zakładów Azotowych. Wśród nich jest spółka projektowa, spółki remontowe -elektryczne, pomiarowe i mechaniczne, transportowe, hotelowo- wypoczynkowe, spółka ochrony środowiska i ratownictwa chemicznego, spółka produkcyjno-handlowa i spółki handlowo-gastronomiczne. Teraz chciałbym powiedzieć kilka słów na temat wpisania się Zakładów Azotowych w program restrukturyzacji i prywatyzacji branży. Otóż wychodzimy z założenia, że program ten powinien być realizowany na wszystkich szczeblach, od dostawcy surowca aż do etapu, na którym nasze produkty, poprzez pośredników i dealerów, trafią do klienta. Oczekujemy, iż w wyniku wdrożenia programu restrukturyzacyjnego obniżone zostaną jednostkowe koszty wytwarzania, poprawi się efektywność badań i rozwoju, obniżone też zostaną jednostkowe koszty sprzedaży, wzmocni się pozycja negocjacyjna w stosunku do odbiorców produktów oraz dostawców surowców. Ponadto restrukturyzacja pozwoli na prowadzenie wspólnej polityki handlowej. Natomiast końcowym efektem wprowadzonych zmian będzie wzrost konkurencyjności wyrobów Zakładów Azotowych na światowych rynkach. Celem gospodarczym, jaki powinien zostać zrealizowany w toku projektowanych przemian, jest stworzenie samodzielnych, konkurencyjnych podmiotów o silnej pozycji rynkowej, zapewniającej im stabilne podstawy finansowe i realne perspektywy wzrostu oraz stymulacja tworzenia i rozwoju małej przedsiębiorczości w sektorze przemysłu chemicznego. Jeżeli mówimy o stworzeniu silnych i konkurencyjnych podmiotów, to nie sposób pominąć wytwórni instalacji kaprolaktamu o zdolności produkcyjnej, wynoszącej 86 tys. ton w skali roku i wartości sprzedaży 254 mln zł. Oczywiście do silnych podmiotów należy także wytwórnia polioksymetylenu o zdolności produkcyjnej 10 tys. ton w skali roku i wartości sprzedaży wynoszącej 34 mln zł. Wymienić też należy poliamidy o rocznej produkcji 25 tys. ton i wartości sprzedaży 97 mln zł. Ważne jest także to, że do procesu restrukturyzacyjnego możemy wnieść programy rozwojowe związane z intensyfikacją wytwarzania kaprolaktamu o kolejne 30 tys. ton, z podwojeniem produkcji poliamidów, a także z potrojeniem produkcji polioksymetylenu.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PrezesZarzaduZakladowAzotowychSAwTarnowieMoscicachRyszardScigala">Z kolei wytwarzanie nawozów nie ma obecnie charakteru wielkotonażowego, gdyż rocznie Zakłady opuszcza 300 tys. ton tego produktu o wartości sprzedaży 223.600 tys. zł. Pewnym problemem jest zmniejszanie się liczby miejsc pracy. Jednak nadzieja tkwi w tym, że Zakłady Azotowe w wyniku procesu restrukturyzacyjnego uzyskają wolne tereny, które nadawałyby się dla inwestorów zewnętrznych. Jesteśmy przeświadczeni, że w zakresie aktywizacji zawodowej tych naszych pracowników, którzy stracą pracę w wyniku realizacji procesu przemian, oczekiwane efekty da współpraca z Klasterem Przemysłowym Plastikowa Dolina. Być może, dzięki inwestorom uda się zagospodarować zwalniane wschodnie tereny Zakładów Azotowych. I takie właśnie projekty chcemy przygotowywać. Istotnym problemem jest redukcja deficytu w handlu zagranicznym. Jak wiadomo, Zakłady Azotowe ponad 60 proc. produkcji sprzedają na eksport. Połowa sprzedaży eksportowej kierowana jest do państw Unii Europejskiej, 22 proc. do innych krajów Europy, 20 proc. do Azji, 6 proc. do Ameryki Łacińskiej i po 1 proc. do Ameryki Północnej oraz do Afryki. Jednak pamiętać trzeba o tym, że to, co kiedyś w kontekście eksportu było silną stroną tej firmy, w tej chwili jest jej słabością. Otóż dzieje się tak dlatego, że aprecjacja złotówki, jej wysoka wartość, powoduje, że eksport stał się nieopłacalny i nawet sztandarowe produkty obecnie sprzedawane są ze stratą. Barierą, jaka wyrasta przed realizacją programu restrukturyzacyjnego, jest poważne zadłużenie firmy w instytucjach bankowych. Możemy tylko sugerować, aby banki kredytujące otrzymały czytelne zachęty do objęcia udziałów i do konwersji zadłużeń na udziały w nowo powstałych podmiotach. Jest to bez wątpienia pewna ścieżka, która może uwolnić nowe podmioty z pętli bankowych zobowiązań. Istnieje też konieczność dofinansowania Zakładów Azotowych w okresie transformacji. Jednak żywimy pewne obawy co do możliwości wyasygnowania niezbędnych środków, które by umożliwiły skuteczne wdrażanie procesu przemian. Niepokojąca jest też słaba znajomość założeń programu, zwłaszcza wśród instytucji kredytujących. Element ten wskazuję celowo, gdyż konsorcja bankowe, które kredytują nas w chwili obecnej, mówią, że właściciel, czyli Ministerstwo Skarbu Państwa, powinien w sposób czytelny dawać sygnały, że jest zainteresowany utrzymaniem tejże produkcji, a tym samym postawieniem chemii na nogi. Uważam, że takie stwierdzenia nie wymagają komentarza. Myślę, że nie muszę przekonywać obecnych do tego, że Tarnów jest miejscem, w którym warto inwestować, gdyż zrobił to już przede mną prezes Plastikowej Doliny. A zatem potwierdzę tylko, że tak jest w istocie. Dla przyszłych inwestorów ważne jest to, że w naszej firmie mamy kompletną infrastrukturę. Mamy wycenione media i rodzaje świadczonych przez nas usług, zewidencjonowane są też tereny, które możemy zaoferować do potencjalnego zainwestowania. Myślę, że Zakłady Azotowe są nie tylko przyjazne dla inwestorów, ale także dla środowiska. W tym roku naszym staraniem wydany został nader okazały album przyrodniczy, z którego jesteśmy dumni. I tym sympatycznym akcentem chciałbym zakończyć swoją prezentację.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Za moment przejdziemy do dyskusji na temat zaprezentowanego programu "Strategia dla przemysłu chemicznego w Polsce do roku 2010". Już na wstępie posiedzenia zaznaczyłem, iż dzisiaj nie będziemy formułować żadnych konkluzji, gdyż program dostarczony posłom przed obradami liczy około 40 stron, a więc praktycznie nie było czasu na to, aby się z nim należycie zapoznać. Z tego też względu nie ma szans na przedstawienie odpowiedzialnych refleksji. Osobiście mogę powiedzieć tylko tyle, że dobrze się stało, iż przedłożony materiał nazwano strategią, a nie programem, gdyż nie ma w nim programu. I to jest największą wadą tego dokumentu. Obawiam się, że bez bliższego zapoznania posłów przez ministra gospodarki z problemami zawartymi w strategii, a także bez pełnej prezentacji przedstawionego, jak rozumiem, w pewnej tylko części materiału przygotowanego przez prof. Macieja Gieraja, trudno byłoby posłom ustosunkować się do tego dokumentu. A zatem mamy do czynienia z dokumentem liczącym bardzo wiele stron, ale za to zawierającym bardzo niewiele konkretów. Przykro mi, że musiałem tak powiedzieć, ale taka jest moja refleksja po pospiesznym raczej przeczytaniu strategii. W takiej sytuacji będziemy musieli prosić o dodatkowe informacje, o uszczegółowienie programu, a także o przekonujące uzasadnienie pewnych, zaproponowanych w tej strategii, rozwiązań. Po tych kilku uwagach otwieram dyskusję.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PoselAdamSzejnfeld">Poseł Helmut Paździor /niez./ : Myślę, że dla całości obrazu polskiego przemysłu chemicznego powinniśmy otrzymać informacje również od innych udziałowców Wielkiej Syntezy Chemicznej. Znam na przykład bardzo dobrze Zakłady Azotowe w Kędzierzynie-Koźlu, które borykają się z problemami podobnymi do tych, z jakimi muszą się zmierzyć Zakłady Azotowe w Tarnowie, w toku realizacji procesu restrukturyzacyjnego. Jednak nie można powiedzieć, aby były to problemy identyczne, gdyż w praktyce nie może być dwóch identycznych sytuacji. Tak to jest również w przypadku poszczególnych udziałowców Wielkiej Syntezy Chemicznej, że każdy z nich ma do zaoferowania coś pozytywnego, ale też zmaga się z określonymi trudnościami. A zatem tylko poznanie pełnego obrazu polskiej chemii pozwoli nam w dalszych pracach Komisji poprzeć, bądź odrzucić, konkretne propozycje, choć podejrzewam, że ostateczne decyzje zapadną gdzie indziej i że nie będziemy na nie mieli zbyt wielkiego wpływu.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PoselAdamSzejnfeld">Panie pośle, chciałbym wyrazić nadzieję, że jednak będziemy mieli jakiś wpływ na kształt decyzji podejmowanych w odniesieniu do branż Wielkiej Syntezy Chemicznej, gdyż inaczej szkoda byłoby naszego czasu, poświęconego temu i innym problemom. Mimo sceptycyzmu pana posła mam jednak nadzieję, że rząd Rzeczypospolitej Polskiej bacznie przyglada się pracom parlamentu i pracom prowadzonym przez poszczególne komisje, z Komisją Gospodarki na czele, jeżeli chodzi o sprawy gospodarcze. A zatem jestem przekonany, że nasz głos nie będzie pomijany w tak ważnych dla Polski rozstrzygnięciach. Pamiętajmy bowiem, że dyskutujemy o jednym z najważniejszych sektorów przemysłu i o programie, który ma być realizowany przez najbliższe 8 lat, aż do roku 2010, ale który w mojej ocenie będzie skutkował przez co najmniej 20 kolejnych lat. A zatem to, co zaakceptuje rząd, mam nadzieję z uwzględnieniem toczącej się obecnie również na forum Komisji Gospodarki dyskusji, będzie miało niebagatelne znaczenie właściwie już dla następnego pokolenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselAleksanderGrad">Mam kilka pytań do pana prezesa Nafty Polskiej i do przedstawiciela ministra gospodarki, dotyczących procesu restrukturyzacyjnego branż Wielkiej Syntezy Chemicznej. Otóż interesuje mnie to, jak zostanie zsynchronizowana konsolidacja branży z jej prywatyzacją. To znaczy, jak będą przebiegały przygotowania do prywatyzacji, po konsolidacji procesu wytwarzania określonych produktów. Z tego bowiem, co powiedział pan prezes, wynika, że w sytuacji, w której nie będzie poważnych inwestorów strategicznych, którzy byliby zdecydowani podjąć konkretne przedsięwzięcia w konsolidowanych dziedzinach produkcji, sama konsolidacja może się okazać sztuką dla sztuki. Stanie się tak dlatego, że nie do końca może być uzyskany efekt skali, a z drugiej strony niedostateczne będą źródła sfinansowania produkcji. Nie bardzo wiem skąd mogłyby pochodzić środki finansowe, gdyby prywatyzacja potraktowana została jako odrębny, pozostający w tyle za konsolidacją, etap. Druga kwestia, budząca moje wątpliwości, dotyczy obecnej sytuacji zakładów chemicznych, zmuszonych prowadzić morderczy wyścig z czasem. Wobec tego interesuje mnie, jak przedstawiona nam dzisiaj strategia zostanie "wpisana w czas", oraz w problemy trapiące obecnie poszczególne zakłady przemysłu chemicznego, takie jak obciążenia kredytowe, konieczność wnoszenia kolejnych rat zadłużenia, żądanie przez banki gwarancji rządowych i im podobne. Z wymienionymi problemami wiąże się trzecia sprawa, dotycząca wszystkich zakładów chemicznych, mających określone zobowiązania, niespłacone kredyty i niedokończone inwestycje. Przy czym często są kredyty zaciągnięte nie tylko na bieżącą działalność, ale także na przedsięwzięcia o charakterze inwestycyjnym. Te zobowiązania bez wątpienia w znacznym stopniu położą się cieniem na procesie projektowanych przemian. Wobec tego chciałbym się dowiedzieć, czy przyjęty zostanie jakiś klucz, zasada, reguła, które pozwolą w miarę bezboleśnie powiązać obecne zobowiązania z planowanymi przemianami. Ponadto interesuje mnie, czy jest szansa na znalezienie inwestora strategicznego, który by zaangażował środki w produkcję PCV. O ile mi wiadomo, w sprawie tej prowadzone są obecnie rozmowy z pewną firmą rosyjską, zatem prosiłbym o wyjaśnienie, czy ten potencjalny inwestor jest zainteresowany uczestnictwem w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej i zaangażowaniem się w cały proces produkcyjny polichlorku winylu. Interesuje mnie też w jaki sposób pogodzone zostaną interesy poszczególnych zakładów branży chemicznej. Nie bardzo bowiem wiem, kto ostatecznie zadecyduje o tym, w których miastach, czy firmach, będą wytwarzane wiodące produkty i w których zakładach ulokowane zostaną siedziby nowych spółek, zarządzających tymi produktami w skali całego procesu produkcyjnego, "od surowca, do klienta." Myślę, że podjęcie ostatecznych rozstrzygnięć w tym względzie nie będzie łatwe i że ewentualne przeszkody mogą odsunąć w czasie całą tę procedurę. Już w tej chwili podejmowane są różne akcje, które świadczą o tym, że tak naprawdę w wielu zakładach nie ma zgody na wdrażanie proponowanego programu konsolidacji i prywatyzacji branży chemicznej. Prezesi tych zakładów mogą używać różnych mechanizmów w tym celu, aby program, o ile jest dla nich niekorzystny, nie został wdrożony. Przyznam, że jest to wielka trudność i dlatego chciałbym się dowiedzieć, jaki klucz został przyjęty dla klasyfikacji poszczególnych zakładów, a tym samym dla określenia ich przyszłego kształtu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Rady Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PrzewodniczacyRadyPolskiejIzbyPrzemysluChemicznegoKonradJaskula">Chcę przypomnieć, że uczestniczyłem w poprzednim posiedzeniu Komisji Gospodarki poświęconym tej tematyce, które odbyło się w Sejmie, a zatem moje obecne wystąpienie będzie miało charakter uzupełniający. O głos poprosiłem z tej racji, iż pojawił się oczekiwany dokument, czyli "Strategia dla przemysłu chemicznego w Polsce do roku 2010". Myślę, że stało się bardzo dobrze, iż wskazana została konkretna, czytelna instytucja, to znaczy Nafta Polska, która powinna otrzymać wszelkie prerogatywy - siłę i władzę, niezbędne do tego, aby program ten zrealizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Panie prezesie, cały program dla przemysłu chemicznego omówimy sobie szczegółowo na następnym posiedzeniu Komisji Gospodarki, z tego też względu proszę o ustosunkowanie się do przedstawionych wątpliwości i uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PrzewodniczacyRadyPolskiejIzbyPrzemysluChemicznegoKonradJaskula">Skoro mam odnieść się do kwestii szczegółowych, to chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że przedstawione w omawianym dokumencie dane, dotyczące "konsumpcji" produktów przemysłu chemicznego, są utopijne. Ze strategii wynika, że w roku 2005 olbrzymie wytwórnie określonych produktów, które wymagają nakładów finansowych wynoszących miliardy dolarów, powinny być już na etapie zaawansowanej budowy. Tymczasem inwestycji tych w chwili obecnej nie ma nawet na deskach kreślarskich. A zatem terminy te należałoby zweryfikować i urealnić. Powiedziałem na wstępie, iż wybór Nafty Polskiej jest właściwy i racjonalny, jednak trzeba zdawać sobie sprawę z ogromu zadań, jakie postawiono przed tą spółką, natomiast do chwili obecnej nie zostały przygotowane szczegółowe harmonogramy procesu restrukturyzacyjnego, co oznacza, że nie został on osadzony w czasie. A tymczasem z uwagi na obecną kondycję firm, których program dotyczy, terminy bardzo naglą. Wobec tego jeśli nie zostanie rozstrzygnięty problem sposobu oddłużenia poszczególnych firm ujętych w programie, to wówczas firmy te po prostu przestaną istnieć i nie będzie już o czym mówić. Sumując, stwierdzam, że program skonstruowany został niejako poza czasem, a ponadto nie wiadomo co począć z tym olbrzymim zadłużeniem, jakim obciążone są firmy. Chcę też przypomnieć, że mówimy o wieloletnim programie, którego realizacja pochłonie 12-15 mld dolarów. Wobec tego myślę, że bardzo lekko zarysowane w programie kierunki pozyskiwania tych środków wymagają nader pieczołowitych analiz, wytyczenia możliwości i ustalenia partnerstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PoselJerzyBudnik">Chciałbym na wstępie przychylić się do uwag moich przedmówców na temat strategii dla przemysłu chemicznego i to z kilku powodów. Otóż rzeczywiście kondycja tej branży nie jest najlepsza. Nasz gospodarz, prezes Zakładów Azotowych w Tarnowie, przedstawił nam dzisiaj wyniki firmy za rok ubiegły, które zamknęły się stratami finansowymi. A zatem należy postawić pytanie, czy tej branży nie grozi nagła zapaść, taka, jaka była udziałem Stoczni Szczecińskiej. Tam też mówiło się już od pewnego czasu o kłopotach, ale krach zdarzył się dosłownie z dnia na dzień. Muszę powiedzieć, że osobiście życzę powodzenia autorom tego programu, gdyż rzeczywiście jest co ratować i jest do czego nawiązywać. Jednak presja czasu w realizacji tegoż programu odgrywa niebagatelną rolę, a zatem pytania o konkretne terminy są jak najbardziej na miejscu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PrzewodniczacyKrajowejSekcjiPrzemysluChemicznegoNSZZSolidarnoscJerzyWrobel">Tak się składa, że w skład Sekcji Przemysłu Chemicznego NSZZ Solidarność wchodzą wszystkie te firmy, które zostały umieszczone na planszach demonstrowanych na dzisiejszym posiedzeniu. Mając na względzie wagę omawianego problemu, chciałbym obecnie zaprezentować stanowisko przyjęte na walnym zebraniu delegatów Sekcji, które odbyło się 23 maja tego roku. Jest to stanowisko w sprawie założeń programu restrukturyzacji i prywatyzacji sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej z 15 marca br. Oto treść tego dokumentu:" Walne zebranie delegatów Krajowej Sekcji Przemysłu Chemicznego negatywnie ocenia przedstawione przez Ministerstwo Skarbu Państwa założenia programu restrukturyzacji i prywatyzacji sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej. Przedstawiony program jest bardzo ogólnikowy i nie zawiera podstawowych informacji, dających możliwość jego rzetelnej oceny. W szczególności program ten nie określa źródeł finansowania realizacji programu, a także nie zawiera sposobów oddłużenia firm, mających być uczestnikami programu, osiągnięcia ich stabilizacji finansowej, odzyskania płynności finansowej, finansowania programów rozwojowych firm, mających być uczestnikami programu. Wyodrębnienie z dotychczasowych struktur przedsiębiorstw zyskownych wytwórni i pozostawienie ich słabszych części, może doprowadzić do likwidacji wielu obecnych przedsiębiorstw sektora. W konsekwencji spowoduje to utratę wielu tysięcy miejsc pracy dla każdego z przedsiębiorstw - uczestników programu, sam zaś efekt konsolidacji niekoniecznie wzmocni rynkową pozycję połączonych wytwórni. Koncepcja przedstawiona w założeniach stanowi realne zagrożenie dla możliwości kontynuowania dalszej działalności dla wielu firm sektora oraz dla bytu ich pracowników. Tak poważne przedsięwzięcie, jak restrukturyzacja całego sektora, musi być poprzedzone szerokimi konsultacjami, w tym także ze związkami zawodowymi, winno być oparte na poważnych i rzetelnych analizach rynkowych, a także musi zawierać ocenę wpływu dokonywanych zmian na sytuację społeczno - ekonomiczną poszczególnych regionów, jak i całego kraju. Tych elementów także nie zawiera przedstawiony program. Krajowa Sekcja Przemysłu Chemicznego stoi na stanowisku, że Ministerstwo Skarbu Państwa przedstawi nową, rzetelną koncepcję restrukturyzacji sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej, uwzględniającą nasze uwagi". Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Będę wdzięczny, jeśli przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki zechce się ustosunkować do przedstawionych pytań i uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#DyrektorDepartamentuPolitykiPrzemyslowejMinisterstwaGospodarkiMiroslawLewinski">Przede wszystkim chciałbym się odnieść do powtarzających się na dzisiejszym posiedzeniu zarzutów, iż strategia dla przemysłu chemicznego nie jest konkretna, nie zawiera harmonogramu i planu działań. Istotnie dokument ten nie zawiera wymienionych elementów, ale jest to całkiem świadomy wybór kształtu i formy tego dokumentu. Chodzi bowiem o to, że wówczas gdy w Ministerstwie Gospodarki opracowujemy jakąś strategię, dokument taki zawsze kończy się rozdziałem zatytułowanym "Plan działań". I w tym właśnie rozdziale zamieszczamy wszystkie te informacje, których brak spowodował niepokój mówców. W planie można więc znaleźć wykaz działań, razem ze wskazaniem instytucji, które mają je realizować, a także informacje na temat źródeł finansowania oraz terminów realizacji poszczególnych przedsięwzięć. W przedłożonej dzisiaj strategii, opracowanej wespół z Ministerstwem Skarbu Państwa, znajduje się punkt, w którym czytamy, że Nafta Polska opracuje tego rodzaju plan działań i przedstawi go do akceptacji Radzie Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Kiedy można się spodziewać takiego dokumentu?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#DyrektorDepartamentuwMGMiroslawLewinski">Ponieważ czas nagli, mamy nadzieję, że Nafta Polska taki plan przygotuje bardzo szybko. Myślę, że pan prezes Nafty Polskiej w tej sprawie będzie mógł podać więcej szczegółów. Dokument ten będzie nosił nazwę "Strategia restrukturyzacji i konsolidacji produktowej i rynkowej oraz prywatyzacji". I to jest pierwsza część mojej wypowiedzi. Obecnie przechodzę do odpowiedzi na pytania o charakterze szczegółowym. Poseł Helmut Paździor chciał się dowiedzieć, czy mamy informacje od pozostałych, ewentualnych udziałowców strategii. Czy znana jest ich opinia w tej kwestii i czy mają oni jakieś konkretne propozycje udziału w procesie zmian projektowanych w przemyśle chemicznym. Otóż od razu odpowiadam, że w ostatnich dniach otrzymałem taką informację z Zakładów Azotowych "Tarnów". Natomiast usłyszałem od prezesa Nafty Polskiej, że podobne informacje nadeszły też od dwóch innych zakładów. Może wobec tego pan prezes zachce powiedzieć jakiego typu były to informacje i czy są one kompletne. Odpowiadając posłowi Aleksandrowi Gradowi, wyjaśniam, iż przedstawione przez pana posła wątpliwości powinien usunąć plan działań, o którym mówiłem przed chwilą, gdyż w dokumencie mają być również podane działania, pozwalające bez perturbacji przejść od konsolidacji, do konkretnych rozwiązań dotyczących prywatyzacji. Ponieważ poseł Aleksander Grad chciał poznać więcej szczegółów dotyczących procesu prywatyzacyjnego, czuję się w obowiązku wyjaśnić, iż zapewne prezes Nafty Polskiej nie chciał omawiać wariantów technicznych, możliwych do zastosowania w działaniach podejmowanych na rzecz prywatyzacji zakładów przemysłu chemicznego. Rozumiem, że wybór sposobu prywatyzacji będzie zależał od wyników tej strategii, która zostanie przygotowana przez Naftę Polską. W pytaniach poselskich powtarzał się wątek, który określiłbym jako presję czasu. Istotnie, przyznaję, iż upływ czasu w procesie przemian przemysłu chemicznego odgrywa szczególnie ważną rolę. Muszę powiedzieć, że przygotowując przedłożoną dzisiaj strategię, również ustawicznie pracowaliśmy pod presją czasu, wykorzystując w tym względzie nasze możliwości do maksimum. Kolejne pytania dotyczyły relacji pomiędzy bankami, a zakładami przemysłu chemicznego. Otóż z naszych obserwacji wynika, że w chwili obecnej banki pozytywnie reagują na fakt istnienia strategii i prowadzą rozmowy nie tylko z poszczególnymi podmiotami, ale także z Naftą Polską, która będzie odpowiedzialna za realizację planu restrukturyzacji zakładów przemysłu chemicznego. Kolejne pytanie posła Aleksandra Grada dotyczyło sposobu pogodzenia interesów poszczególnych przedsiębiorstw branży chemicznej, które mogą ulec zawikłaniu w toku realizacji założeń strategii. Myślę, że dla rozstrzygnięcia tej kwestii zasadnicza będzie ta strategia, którą przygotuje Nafta Polska, a szczególnie jej postanowienia dotyczące konsolidacji produktowej, przygotowywanej w oparciu o bieżącą sytuację poszczególnych zakładów, o ich profil produkcyjny i kondycję ekonomiczną. Oczywiście idealna byłaby taka sytuacja, w której zakłady te zaakceptowałyby wyniki analizy i zadeklarowałyby współpracę, zgodną z kierunkami zaproponowanymi przez Naftę Polską i mam nadzieję, że tak właśnie się stanie.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#DyrektorDepartamentuwMGMiroslawLewinski">Inne z pytań poselskich dotyczyło przewidywanego zapotrzebowania na chemikalia w Polsce wpisanego w strategię. Otóż nasza projekcja w tym względzie sformułowana została na podstawie dość prostego założenia, że w roku 2010 zapotrzebowanie na te produkty osiągnie u nas poziom 70 proc. zapotrzebowania właściwego dla krajów Unii Europejskiej. Oczywiście jest to, przyznam, założenie optymistyczne i bez wątpienia ma rację pan prezes Konrad Jaskuła, stwierdzając, że niezbędne są olbrzymie inwestycje, których w chwili obecnej jeszcze w Polsce nie ma. Z drugiej zaś strony z uwagi na to, że "konsumpcja" chemikaliów w Polsce jest bardzo niska, nasz rynek jest nader interesujący dla różnego rodzaju inwestorów, w tym także nie tylko dla inwestorów branżowych, ale także finansowych. Natomiast poseł Jerzy Budnik stwierdził, że od sformułowania strategii do planów działania wiedzie bardzo daleka droga, a zatem powtórzę, że strategia, zawierająca harmonogramy i plany działania, będzie opracowana przez Naftę Polską. Chciałbym się też odnieść do uwag przedstawionych przez reprezentanta NSZZ Solidarność, pana Jerzego Wróbla. Otóż rozumiem, że uwagi te odnosiły się do strategii w wersji z marca roku bieżącego. Natomiast nasza strategia w chwili obecnej różni się w dość istotny sposób od pierwotnego dokumentu. W związku z tym oczekiwałbym na uwagi sformułowane na podstawie tej wersji, którą przedłożyliśmy na dzisiejszym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Muszę powiedzieć, iż jeden z wątków wypowiedzi pana Mirosława Lewińskiego paradoksalnie nieco mnie przestraszył. Mówię " paradoksalnie", gdyż niepokój poczułem w momencie, w którym mój przedmówca stwierdził, że banki bardzo pozytywnie zareagowały na oczekiwania kredytowe przedsiębiorstw branży chemicznej, stojących w przededniu restrukturyzacji. A więc na pozór taka postawa instytucji finansowych powinna cieszyć, gdyż w przypadku zwłaszcza dużych inwestycji potrzebujemy zewnętrznego wsparcia kapitałowego. Jednak baczyć trzeba na to, że jeśli program restrukturyzacji ma prowadzić agenda rządowa, spółka Skarbu Państwa, to banki oczywiście spozierają na to przedsięwzięcie przychylnie, ponieważ wiedzą, że jeśli coś nie "wyjdzie" i to nie tylko kredytobiorcom, ale także im samym, na przykład z powodu nienajlepszego monitorowania procesu kredytowania, czy też nieskutecznego egzekwowania spłat, to wówczas trzeba będzie sięgnąć do kieszeni podatników. A więc nie wiem, czy taka postawa banków powinna cieszyć, czy też problem ten powinien być przedmiotem dogłębnej dyskusji na następnym posiedzeniu Komisji Gospodarki. Liczę też na to, że na najbliższym posiedzeniu Komisji Ministerstwo Gospodarki przedstawi inne warianty rozwiązania tego problemu, które ostatecznie nie zostały zamieszczone w przedłożonym dzisiaj dokumencie. Mam też nadzieję, iż w tych poniechanych wersjach strategii były również analizowane alternatywne konstrukcje, dotyczące innych podmiotów, mających realizować proces konsolidacji firm przemysłu chemicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PrezesZarzaduNaftyPolskiejSAMaciejGieraj">Wypowiedź swoją muszę rozpocząć od historii, czyli od działań alternatywnych, które były już wcześniej realizowane w programie chemicznym. Otóż proszę pamiętać o tym, że kilka miesięcy temu kończył się proces prywatyzacji tego sektora. Wówczas to minister Skarbu Państwa stwierdził, że doszło do fiaska procesów prywatyzacyjnych poszczególnych podmiotów z grupy Wielkiej Syntezy Chemicznej w strukturze, w jakiej one dzisiaj funkcjonują. A zatem jest to jakaś alternatywa i jakiś historyczny punkt odniesienia, w kontekście tego, co się działo z przedsiębiorstwami tej branży. Myślę, że dzisiejsza dyskusja i pytania, które padły w toku posiedzenia, najlepiej świadczą o tym, jaką pracę trzeba wykonać równoległe z prowadzeniem procesów analiz rynkowych, produktowych i technologicznych i z próbą definiowania poszczególnych obszarów biznesowych oraz technologicznych w całej strukturze Wielkiej Syntezy Chemicznej. Jednocześnie trzeba prowadzić rozmowy z tymi, którzy są współwłaścicielami, lub wręcz posiadają kontrasygnatę na każdą śrubkę w konkretnym zakładzie i na wszystko to, co praktycznie jest w Wielkiej Syntezie Chemicznej. Dzisiaj nie zostało powiedziane to, że Wielka Synteza Chemiczna zadłużona jest w bankach na kwotę 1 500 mln zł. Przygotowując się do różnych rozmów w zakresie realizacji strategii dla przemysłu chemicznego, spotykałem się z przedstawicielami dwudziestu kilku banków, aby wysondować, jak poszczególne instytucje finansowe będą podchodziły do tego programu, jakie są ich oczekiwania i jaką mogą przyjąć pozycję na etapie przechodzenia od procesu konsolidacji do prywatyzacji. Poznanie stanowiska poszczególnych banków pozwoli odpowiedzieć na pytanie o to, na ile już na etapie tworzenia nowych struktur gotowe są one rozmawiać o konwertowaniu zadłużenia na akcje i o redukcji zadłużenia. Przedstawicielom banków powiedziałem co następuje :"Jeżeli myślicie, że Nafta Polska dostanie takie pieniądze z programu rządowego, że będzie mogła zaspokoić wasze potrzeby w zakresie tych kredytów, które już daliście, to się grubo mylicie". Muszę więc rozwiać obawy pana przewodniczącego, o których mówił przed chwilą, gdyż nie ma takiej możliwości, abyśmy z pieniędzy, które ewentualnie "wyciśniemy" od ministra finansów, zatrzymanych w Nafcie Polskiej z prywatyzacji sektora naftowego, mogli zasypywać stare dziury. Pieniądze, które możemy mieć na wdrożenie programu, są pieniędzmi przeznaczonymi tylko i wyłącznie na rozwój, sfinansowanie pomostowe restrukturyzacji i na budowanie zupełnie nowej struktury sektora przemysłu chemicznego. Przedkładając ministrowi skarbu państwa i następnie Radzie Ministrów, określone scenariusze, chcemy mieć je zweryfikowane na rynku inwestorskim, jak również na bankowym, co wiąże się z tak zwanymi wstępnymi negocjacjami. A więc stwierdzenie, że w końcu roku będziemy mieli gotowy scenariusz, byłoby z mojej strony nadużyciem. Gdy siada się z przedstawicielem jakiegoś banku, lub inwestorem, do stołu, aby ustalić pryncypia dalszych kontaktów i współpracy, to wiadomo, że nie da się rozmów tego typu sfinalizować w ciągu kilku tygodni.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PrezesZarzaduNaftyPolskiejSAMaciejGieraj">Z wymienionych względów umieszczenie konkretnych terminów w sztywnym harmonogramie jest praktycznie nie do zrealizowania. W swojej prezentacji celowo zrezygnowałem z pokazywania całej struktury prawnej tych podmiotów, które będą uczestniczyły w procesie restrukturyzacji, ponieważ my dzisiaj nie mamy jeszcze odpowiedzi na pytanie, czy właścicielem wszystkich długów, wszelkich zobowiązań i całego majątku, w momencie przystępowania do realizacji scenariusza, będzie spółka infrastrukturalna, czy też dojdzie do podziału majątku i zobowiązań. Można sobie wyobrazić taki scenariusz, że wszystkie spółki jakiś czas mogłyby funkcjonować jako spółki dzierżawne, co oznacza, że będą wnosić swoje zobowiązania do spółki infrastrukturalnej, która z kolei będzie się rozliczała z bankami. Jednak te kwestie jeszcze nie zostały ustalone, gdyż przesądzenie o ostatecznym kształcie prawnym podmiotów związane jest z oczekiwaniami banków, które, niestety, "trzymają łapę" na wszystkim. Realia są takie, że praktycznie wszystko jest zastawione pod te kredyty, które tkwią w zakładach azotowych sektora Wielkiej Syntezy Chemicznej. A zatem odpowiedź na pytanie, jak podzielić majątek tych podmiotów, związana jest ze scenariuszem, który ostatecznie przyjmiemy. Przechodząc do pytań szczegółowych, chciałbym poinformować, iż zachęcamy naszych potencjalnych inwestorów, aby dzielili swoje zainteresowania na sektor paliwowy i sektor chemiczny. Natomiast, z uwagi na dobro procesu negocjacyjnego, nie mogę podawać szczegółów związanych z prywatyzacją Rafinerii Gdańskiej. Ponieważ posłowie chcieli wiedzieć, jaki klucz będzie obowiązywał w zakresie wyboru firm i ich usytuowania w procesie restrukturyzacyjnym, wyjaśniam, że na pewno będziemy się kierować wskaźnikami ekonomicznymi. Dlatego potrzebujemy pełnomocnictw i dlatego musimy z poszczególnych spółek uzyskać szczegółowe analizy, łącznie z analizami technicznego kosztu wytwarzania konkretnych produktów, kosztów stałych, zmiennych itd. Ważne też dla nas będą dane na temat tak zwanych kosztów infrastruktury, to znaczy dokumentacja, obrazująca na ile 0infrastruktura na danym terenie jest atrakcyjna, co z kolei wiąże się z kosztami wytwarzania określonych produktów. Dobra infrastruktura, to dobry, a więc tani produkt. Wymienione elementy zadecydują o tym, gdzie zlokalizowana zostanie spółka dominująca. Natomiast z politycznego punktu widzenia, a więc z pewnością nie jest to czynnik ekonomiczny, przyjmujemy pewne założenia, w myśl których wszystkie podatki lokalne pozostałyby na swoim miejscu, czyli byłyby wnoszone tam, gdzie poprzednio. Ponadto, zgodnie z tymi założeniami, centrale nowych obszarów biznesowych powinny zostać równomiernie rozłożone. Nie wyobrażamy sobie czegoś takiego, aby wszystkie centrale były na przykład w Tarnowie, bo taki wariant w ogóle nie wchodzi w grę. Obecnie, gdy szacujemy liczbę spółek, które możemy wygenerować z obszaru Wielkiej Syntezy Chemicznej, mamy wrażenie, że jesteśmy w stanie pogodzić oczekiwania tych wszystkich, którzy są tym zainteresowani. Jednak w zasadzie najwięcej zależy od tego, kto będzie inwestorem. Jeśli na przykład okaże się, że najlepszym inwestorem dla bloku kaprolaktamowego, razem z poliamidami, jest Polski Koncern Naftowy, dla którego naturalnym przedłużeniem biznesu jest benzen wprowadzany do układu kaprolaktamowego, to raczej wymieniony inwestor będzie decydował o lokalizacji centrów biznesowych, gdyż trudno byłoby tę kwestię rozstrzygać za niego.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#PrezesZarzaduNaftyPolskiejSAMaciejGieraj">Bezpodstawne są też obawy, że w ramach procesu przekształceń przemysłu chemicznego "z ciasta powybierane zostaną rodzynki", czyli najlepsze firmy, pozostałe zaś pójdą na stracenie. Tak z pewnością nie będzie, gdyż chcemy, aby tam, gdzie coś pozostanie, móc zainwestować tyle dodatkowych środków, żeby ściągnąć inwestora. Przyznam, że jest to najtrudniejsza do zrealizowania część programu dla przemysłu chemicznego. Jednak w realizacji późniejszych procesów prywatyzacyjnych widzimy taką możliwość, że Nafta Polska podniesie kapitał w spółce po to, aby podzielić się ryzykiem z inwestorem. A zatem chcemy sięgać również do takich instrumentów. Dla nas priorytetem jest to, aby spółka, którą chcemy sprzedać, przede wszystkim miała zagwarantowany rozwój. Oznacza to, że nie będziemy wystawiać zbyt wygórowanych cen wówczas, gdy znajdzie się inwestor, który będzie chciał wyłożyć pieniądze na rozwój danej spółki infrastrukturalnej. Pozostała jeszcze do wyjaśnienia dość trudna sprawa harmonogramu. Otóż z dniem otrzymania pełnomocnictwa, a o ile mi wiadomo pełnomocnictwo takie Nafta Polska otrzyma od ministra skarbu w ciągu najbliższych dni, rozpoczniemy z zarządami poszczególnych spółek rozmowy, w trakcie których będziemy chcieli zdefiniować wszystkie dane niezbędne do tego, żeby zbudować określone analizy. W grę wchodzi kilkanaście kluczowych analiz, które normalnie przeprowadza doradca inwestycyjny. Nafta Polska doszła jednak do wniosku, że sama wykona tę pracę w zakresie programu realizacyjnego. Równolegle z tym procesem rozpoczniemy proces negocjacji i rozmów z bankami na temat tego, jak dojść do kwestii struktury właścicielskiej na etapie tworzenia podmiotów. Negocjacje prowadzić też będziemy z tymi, którzy mogą być naturalnymi partnerami, a więc przede wszystkim z Polskim Górnictwem Naftowym, które jest tutaj kluczową firmą, w części dotyczącej przedłużenia łańcucha metanu. Natomiast w dziedzinie surowców petrochemicznych partnerem jest Polski Koncern Naftowy. Z tym partnerem rozmowy są już w toku. Spółka ta znajduje się w grupie Nafta Polska i wobec tego mamy możliwość biznesowych i ekonomicznych rozmów na temat warunków, na jakich koncern jest gotów w tym procesie uczestniczyć. Myślę, że negocjacje potrwają około trzech miesięcy. W tym samym czasie chcemy wybrać prawnego międzynarodowego doradcę, który zweryfikuje pierwotną wersję macierzy struktury podmiotów, a także stronę prawną tworzenia tych podmiotów. Działania te są niezbędne, gdyż do całej tej skomplikowanej problematyki musimy podejść nie tylko od strony podatkowej i od strony zabezpieczenia interesów banków, ale w całym tym scenariuszu musimy również ustalić w jakim podmiocie, w momencie przeniesienia akcji do Nafty Polskiej, będą udostępnianie akcje pracownicze. Do rozwikłania tej kwestii potrzebujemy bardzo profesjonalnego doradcy, który równolegle będzie prowadził proces przygotowania strategii. W wersji optymistycznej zakładamy, że program ten będzie gotowy z końcem roku 2002. Od razu muszę powiedzieć, iż te analizy, którymi dzisiaj dysponuje Nafta Polska, już są wystarczające do naszkicowania koncepcji, choć osobiście nazywam je fastrygą.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#PrezesZarzaduNaftyPolskiejSAMaciejGieraj">Natomiast do tego, aby można było wytypować konkretne spółki, opracować precyzyjne scenariusze i zaproponować wyraziste, prognozowane struktury własnościowe, musimy dysponować szczegółowymi opracowaniami, zweryfikowanymi na rynku inwestorskim. I dopiero dysponując taką wiedzą, będziemy mogli przedłożyć niezbędne dokumenty na posiedzeniu Rady Ministrów. Fachowcy mówią, iż dokumenty te w zasadzie powinny zostać przedłożone do dnia 31 grudnia, gdyż jest to dzień, w którym zamykane są bilanse większości spółek. Panie przewodniczący, te pytania, które dzisiaj padły, nie były łatwe, ale Nafta Polska postawiła je sobie już przed kilkoma miesiącami, a więc miała nieco czasu na to, aby się zastanowić, jak podejść do całego procesu przemian w polskim przemyśle chemicznym. Pierwotnie minister gospodarki i minister skarbu państwa, podobnie zresztą jak i Sejmowa Komisja Gospodarki, oczekiwali od nas konkretnych scenariuszy realizacji procesu restrukturyzacyjnego. Oczywiście mogliśmy przedłożyć taki scenariusz, ale aby był on realny najpierw musimy przeprowadzić różnorakie analizy, o których przed chwilą mówiłem i dokonać weryfikacji projektowanych przedsięwzięć.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Dziękuje bardzo. Tym wystąpieniem kończymy obrady. Do problematyki konsolidacji branż Wielkiej Syntezy Chemicznej, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, powrócimy na najbliższym posiedzeniu Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji Gospodarki.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>