text_structure.xml 92.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJozefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje zapoznanie się z Traktatem Konstytucyjnym oraz wynikami prac Konwentu Unii Europejskiej oraz pierwsze czytanie poselskiego projektu uchwały w sprawie przyszłego Traktatu Konstytucyjnego UE. W naszym posiedzeniu uczestniczy pani senator Danuta Grabowska, która jest przewodniczącą senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej. Przechodzimy do rozpatrzenia pierwszego punktu porządku dziennego. Chcieliśmy, aby omówienie wyników prac Konwentu UE odbyło się w obecności wszystkich delegatów. Nie ma niestety pana senatora Edmunda Wittbrodta z powodów osobistych. Tematyka ta była już prezentowana przeze mnie na poprzednim posiedzeniu Komisji, choć uwaga członków Komisji skoncentrowała się na innych kwestiach niż treść Traktatu Konstytucyjnego. W związku z tym dzisiejsze posiedzenie Komisji poświęcone jest temu zagadnieniu. W dniu 13 lub 16 września br. odbędzie się debata Sejmu na temat tego traktatu. Będzie to ważna dyskusja przed rozpoczęciem Konferencji Międzyrządowej, która po pracach konwentu będzie rozstrzygać o ostatecznej treści Traktatu Konstytucyjnego. W tej chwili bowiem istnieje jedynie jego projekt i teoretycznie wszystko może w nim zostać zmienione przez Konferencję Międzyrządową. Uważam, że dyskusja ma sens i może stać się dobrą inspiracją i wsparciem dla rządu, który w czasie konferencji będzie reprezentował stanowisko Polski. Chcę na wstępie powiedzieć kilka słów o pracach Konwentu Europejskiego. Dokładniej przedstawi to pani minister Danuta Hübner. Mam nadzieję, że w paru kwestiach pani minister będzie już mogła przedstawić zarysowujące się stanowisko polskiego rządu, które zostanie zaprezentowane na Konferencji Międzyrządowej. Formalnie konwent pracował 17 miesięcy i odbył 26 sesji plenarnych, co łącznie dało 52 dni obrad. Wysłuchano ponad 1800 uwag. Utworzył 11 grup roboczych i 3 kręgi dyskusyjne, z których każdy działał na podstawie odrębnego upoważnienia. Grupy robocze i kręgi dyskusyjne formułowały zalecenia dla konwentu. Jego członkowie złożyli 386 pisemnych opracowań oraz 773 opracowania dla grup roboczych i kręgów dyskusyjnych. Prezydium konwentu odbyło 50 spotkań i przedłożyło konwentowi 52 opracowania. Członkowie prezydium przewodniczyli grupom roboczym i kręgom dyskusyjnym i przedstawiali konwentowi sprawozdania. Obradował także Konwent Młodych i Konwent Obywatelski. Członkowie Konwentu Europejskiego wysłuchiwali zatem opinii środowisk obywatelskich i młodzieżowych. Działanie konwentu były przejrzyste, jego spotkania były jawne, oficjalna dokumentacja została udostępniana na stronach internetowych, które odwiedzało średnio 47 tys. osób miesięcznie, zaś w czerwcu 2003 r. aż 100 tys. osób. Czy to dużo jeśli chodzi o zainteresowanie obywateli europejskich, trudno oceniać. Konwent podjął szereg inicjatyw dla zapewnienia szerszego uczestnictwa w jego pracach przedstawicieli różnych instytucji i środowisk. Zadania postawione przed konwentem obejmowały 4 grupy zagadnień poruszonych w Deklaracji Nicejskiej o przyszłości UE, zaś później rozwiniętych w treść upoważnienia wydanego przez Radę Europejską w Laeken. Na pierwszych spotkaniach konwent zajął się np. określeniem i rozdzieleniem kompetencji, uproszczeniem instrumentów i trybu działania UE. Dyskusje plenarne wraz z wynikami prac pierwszej fali grup roboczych umożliwiły określenie w październiku 2002 r. najstosowniejszej przyszłej struktury traktatowej spełniającej w szczególności wymagania jasności i prostoty.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselJozefOleksy">Wyniki prac konwentu są zgodne z jej wymaganiami, połączyły i zreorganizowały dotychczasowe traktaty w formie projektu konstytucji europejskiej. Tym samym osiągnęły koncepcję jednolitej osobowości prawnej UE. Konwent udowodnił znaczne wzmocnienie demokratycznego charakteru UE. Jest to dość powszechna opinia, choć nie wszyscy ją podzielają. Znajduje to, moim zdaniem, odzwierciedlenie w treści konstytucji, w której wzywa się do poważnego zwiększenia roli Parlamentu Europejskiego z podwojeniem zakresu aktów normatywnych przyjmowanych w drodze współdecydowania, co staje się już normą w procesie legislacyjnym UE i znacznie upraszcza tryb postępowania. Ponadto zaproponowane zostały nowe mechanizmy, które mają zapewnić poprawę przepływu informacji do parlamentów krajowych oraz zwiększyć ich udział w pracach Unii, w tym głównie w pracach legislacyjnych. Kompetencje UE zostały wyjaśnione, sklasyfikowane i ustabilizowane przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby instrumentów prawnych. Sprzyja to łatwości zrozumienia ich przez społeczeństwo i bardziej skutecznemu działaniu oraz powoduje rozdzielenie ról UE i państw członkowskich. Konstytucja zawiera 4 części. Drugą częścią jest inkorporowana Karta Praw Podstawowych. Po jej włączeniu do treści traktatu obywatele UE stają się grupą obywateli mającą dostęp do najszerszego zakresu praw i wolności na świecie. Niektórzy członkowie konwentu choć nie dążyli do zablokowania konsensusu, nie mogli poprzeć projektu konstytucji. Grupa czterech członków uważała, że konwent nie wywiązał się właściwie z mandatu z Laeken w części dotyczącej zwiększenia demokratycznej prawowitości. Alternatywne sprawozdanie tej grupy, o którym wspominał pan poseł Antoni Macierewicz na poprzednim posiedzeniu Komisji, w którym proponuje się Europę demokratycznych państw, jest w naszym posiadaniu. Przypomnę, iż odpowiadałem, że tego typu alternatywnych stanowisk pojawiło się w trakcie prac konwentu około 600. Ma to specyficzne znaczenie, ponieważ ma negatywny charakter w stosunku do dorobku konwentu. Jak się powszechnie uważa, konwent wypełnił swój mandat z Laeken. Nie dokonał rewolucyjnych zmian, ale nie miał takiego zadania. Jednakże stopień uporządkowania reguł, którymi rządzi się wspólnota, sposobów podejmowania decyzji, głosowania, zakresu kompetencji, równowagi pomiędzy instytucjami unijnymi oraz państwami członkowskimi i wspólnotą, jest wielkim dorobkiem. Poprzez obywatelską inicjatywę legislacyjną ustanowioną w projekcie dokumentu przybliżono obywateli do UE. Znacznie zwiększono rolę Parlamentu Europejskiego, który stanowi reprezentację społeczeństw oraz zwiększono rolę parlamentów krajowych w procesie podejmowania decyzji i przyjmowania prawa w UE, potwierdzono bardzo szeroki zakres praw i wartości, które Unia wyznaje i które stanowią jej fundament. Unia określiła, że jest wspólnotą ustanowioną z woli państw narodowych i działającą w zakresie wyznaczonym przez te kraje. Zakres wspólnotowości nie powiększył się zbyt znacząco. Nie osiągnięto porozumienia w kwestii ustanowienia wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Uzgodniono możliwość działania grup ściślejszej współpracy. Określono, w których miejscach i momentach będzie obowiązywała zasada jednomyślności i prawo weta, a gdzie powstanie rozszerzony krąg głosowania kwalifikowaną większością głosów.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselJozefOleksy">Pracowałem w roli delegata Sejmu, a pani posłanka Marta Fogler jako mój zastępca, pani minister Danuta Hübner jako przedstawiciel rządu, jej zastępcą był pan Janusz Trzciński, z ramienia Senatu wydelegowany został pan senator Edmund Wittbrodt oraz pani senator Danuta Grabowska jako jego zastępca. Konwent nie był ciałem decyzyjnym i nie istniały oficjalne delegacje poszczególnych krajów. Były to mandaty indywidualne. Oczywiście wymienialiśmy opinie, orientowaliśmy się jak pracują poszczególne segmenty konwentu. Uczestniczyliśmy w pracach frakcji politycznych. Pan senator Edmund Wittbrodt z panią posłanką Martą Fogler zasiadali we frakcji Europejskiej Partii Ludowej, pani minister Danuta Hübner w grupie rządowej, a pani senator Danuta Grabowska i ja w grupie Europejskiej Partii Socjalistycznej. Było to odwzorowaniem systemu pracy Parlamentu Europejskiego. Przypominam, że działa on frakcjami partyjnymi, rodzinami politycznymi. Jest to jego wyraźna cecha, o czym będziemy musieli pamiętać w czasie wyborów do Parlamentu Europejskiego w Polsce. Na tym zakończę swoje wystąpienie licząc, iż pani minister Danuta Hübner zaakcentuje stanowisko rządu oraz nasze poglądy. Mam nadzieję, że opinia rządu w tej kwestii będzie jednak dojrzewała w wyniku różnych konsultacji i debat.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselJozefOleksy">Minister do spraw europejskich Danuta Hübner  : Chcę rozpocząć od stwierdzenia, że w samym fakcie, iż przez około 17 miesięcy spotykała się w Brukseli grupa ludzi pochodząca zarówno z obecnych państw członkowskich oraz krajów, które wciąż nie są pełnymi członkami UE, mimo iż niektóre państwa przystępujące ratyfikowały już Traktat o Przystąpieniu do Unii Europejskiej, widzę bardzo istotne wartości. Polska przystępowała do NATO w momencie, kiedy było wiadomo, że ta organizacja będzie ulegać zmianom. Nie mieliśmy możliwości uczestniczenia przed przystąpieniem do NATO w różnego typu dyskusjach o jego przyszłości. W sprawie naszego przystępowania do UE taka możliwość wystąpiła zanim podpisaliśmy traktat członkowski. Mogliśmy uczestniczyć w zasadzie na różnych prawach w dyskusji o reformie UE. Razem z przedstawicielami innych państw mogliśmy opracowywać projekt dokumentu przygotowującego te reformy. Są one z jednej strony wywołane faktem, iż Unia rozszerza się w sposób bezprecedensowy, po raz pierwszy na grupę tak wielu państw oraz po raz pierwszy przestaje być klubem państw bogatych. Do Unii wkraczają państwa mające dużo słabsze wskaźniki ekonomiczne, a co za tym idzie są słabiej rozwinięte. Myślę, że na tym polegała wielka wartość całego procesu. Mogliśmy razem z innymi dyskutować o przyszłości Unii i wnosić postulaty oraz poruszać sprawy, które z punktu widzenia państw przystępujących do tej organizacji wyglądają nieco inaczej. Wartość tego procesu polegała także na tym, że dzięki niemu została w wielu państwach, także w Polsce, uruchomiona debata na temat UE i jej przyszłości. Przez kilkanaście miesięcy działało nasze, polskie Forum w Sprawie Przyszłości UE, z którego członkami podróżowaliśmy po całym kraju. Odbyło się 10 dużych sesji regionalnych oraz wiele spotkań pod jego auspicjami, w których uczestniczyli politycy oraz osoby zapraszane z obecnych państw członkowskich Unii. W moim przekonaniu konwent wypełnił powierzone mu przez Radę Europejską mandat z Laeken, którym było przygotowanie podstaw prawnych dla decyzji państw członkowskich i przystępujących do Unii w sprawie reformy tej instytucji. Uważam, że projekt Traktatu Konstytucyjnego UE, podobnie jak uznali to wszyscy przywódcy obecnych i przyszłych państw członkowskich, jest dobrą podstawą, od której można rozpocząć dyskusję na konferencji międzyrządowej. Jak wiadomo jest to traktat ustanawiający konstytucję przyszłej UE. Będzie musiał zostać jednomyślnie zaakceptowany oraz przejść przez proces ratyfikacji we wszystkich państwach członkowskich UE zgodnie z krajowymi, wewnętrznymi porządkami konstytucyjnymi. Po Konferencji Międzyrządowej i przyjęciu traktatu przez państwa członkowskie oraz przystępujące do UE będzie podpisywany po dniu 1 maja 2004 r. Intencją jest, aby zapoznały się z nim wszystkie osoby, które będą kandydowały do Parlamentu Europejskiego w czerwcu przyszłego roku. Szczególnie istotne dla Polski są sprawy, które wiążą się z udemokratycznieniem instytucji europejskich, mówił już o tym pan poseł Józef Oleksy oraz kwestie związane ze zwiększeniem efektywności funkcjonowania UE.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PoselJozefOleksy">Przystępujemy do tej organizacji z różnych powodów, jednym z nich jest wykorzystanie wszystkich mechanizmów integracyjnych dla uruchomienia procesu doganiania świata bardziej rozwiniętego. Wszystko to, co miało w dyskusji nad reformą UE służyć zwiększeniu efektywności wspólnoty i co zostało ostatecznie przyjęte w propozycjach Traktatu Konstytucyjnego, działa także na naszą korzyść i umożliwia większą skuteczność w procesie podejmowania decyzji w ramach instytucji europejskich oraz umożliwia w wielu dziedzinach wykorzystanie procesu integracji przez nasz kraj. Istotne jest dla nas uproszczenie sposobów funkcjonowania całego systemu integracji europejskiej. Składa się na to uproszczenie procesów decyzyjnych oraz redukcja instrumentów prawnych. Liczba aktów prawnych została radykalnie ograniczona. Zwiększono także legitymację demokratyczną instytucji europejskich. Sądzę, że ten proces również bardzo odpowiada Polakom. Zdecydowanym zwycięzcą reformy instytucjonalnej jest Parlament Europejski, którego rola w procesie podejmowania decyzji także w ważnych dla nas kwestiach, jak polityka rolna, uległa znacznemu wzmocnieniu. W ten sposób Parlament Europejski stał się właściwie stałym uczestnikiem zwykłej procedury decyzyjnej. Wszędzie tam, gdzie Rada Ministrów będzie podejmowała decyzje większością głosów, PE będzie miał prawo do współdecydowania, do tzw. koodecyzji, także w kwestiach związanych z budżetem. Zwiększenie roli Parlamentu w tych obszarach z pewnością leży w interesie Polski, jako państwa, które będzie w najbliższych latach potrzebowało unii solidarnej i hojnej w sensie wspierania finansowego. Interesom Polski służą także wszelkie rozwiązania, które zmierzały do bardzo klarownego, czystego podziału kompetencji między państwa członkowskie a poziom wspólnotowy. W omawianym traktacie takie rozdzielanie kompetencji znalazło miejsce. Katalog kompetencji w zasadzie odpowiada temu, co zgłaszali w swoich wystąpieniach delegaci z Polski. Istotne dla nas, szczególnie w związku z procesem wzmacniania legitymacji demokratycznej jest nadanie rzeczywistej treści zasadzie subsydiarności i proporcjonalności oraz włączenie przestrzegania tej zasady przez instytucje europejskie do procesu w parlamentach narodowych. Taki postulat popierali polscy delegaci do konwentu. Najwięcej kontrowersji uwidacznia się w dyskusjach, które wciąż się toczą między państwami członkowskimi i w ich ramach, związanych z rozwiązaniami instytucjonalnymi. Projekt traktatu wprowadził spójny system instytucjonalny. Wszystkie instytucje europejskie zostały wymienione. Znalazła się wśród nich po raz pierwszy Rada Europejska. W podziale instytucji szczególnie dla nas ważny jest zakres kompetencji poszczególnych z nich, sposób ich zorganizowania i funkcjonowania. Być może paradoksalnie w interesie nowoprzystępujących do Unii państw leży, aby instytucja, która przestrzega pilnowania prawa, reguł konkurencji oraz reguł dotyczących pomocy państwa, czyli Komisja Europejska była silna. Wzmocnieniu Parlamentu Europejskiego towarzyszyło również dążenie do zwiększenia efektywności działań Komisji Europejskiej. Nie jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani propozycją dotyczącą sposobu konstrukcji Kolegium Komisji Europejskiej. Wydaje nam się, że zaproponowany podział na dwie grupy komisarzy przy zapewnieniu gwarancji sprawiedliwej rotacji między wszystkimi państwami członkowskimi, nie będzie służył efektywności funkcjonowania KE.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PoselJozefOleksy">Jeśli w trakcie Konferencji Międzyrządowej okazałoby się, że dążenie do zmiany tego systemu będzie dość powszechne, to wydaje mi się, że Polska powinna wnieść do tej dyskusji swój głos. Dodam, iż nie uważam, aby była to dla Polski kwestia priorytetowa. Pan poseł Józef Oleksy oczekiwał także, iż przedstawię to, co zostało już przesądzone, jeśli chodzi o stanowisko rządu. Kwestia kształtu Komisji Europejskiej i jej konstrukcji budzi nasze wahania i opory, natomiast nie jest sprawą najważniejszą. Zbyt wcześnie jest, aby przedstawić finalne stanowisko rządu. Nie podjęta została także decyzja, kiedy to stanowisko zostanie sprecyzowane. Gdyby to zależało ode mnie, to sądzę, że powinno ono zostać sformułowane po debacie parlamentarnej. Myślę, że do tego będziemy zmierzać, ale zaznaczam, że mówię to wyłącznie we własnym imieniu. Jeśli chodzi o sprawy, które budzą z naszej strony największe wątpliwości, to należy wymienić m.in. sprawę powszechnie w Polsce znaną i nagłaśnianą, czyli system głosowania w Radzie Unii Europejskiej. Jest to organ, w którym zasiadają ministrowie podejmujący decyzje w sprawach dotyczących funkcjonowania integracji europejskiej. Został zaproponowany system polegający na tym, że do listopada 2009 r. zostanie utrzymany system ustalania kwalifikowanej większości głosów, który przyjęto w Traktacie z Nicei. Od 2010 r. zaproponowano przejście do systemu, który w sensie konstrukcyjnym jest o wiele prostszy. Nasze oczekiwanie jest takie, że system wypracowany przez państwa członkowskie w Nicei dla rozszerzonej UE zostanie utrzymany także po 2009 r. Drugim obszarem, w którym rząd polski będzie najprawdopodobniej wnosił o ponowne przedyskutowanie rozwiązań, są kwestie związane ze wspólną polityką obronną. W UE istnieje system tzw. współpracy wzmocnionej. Uważamy, że jest on dobrym rozwiązaniem dla polityki zagranicznej, obronnej. Zaproponowano nowy system tzw. współpracy strukturalnej, który w naszym przekonaniu biorąc pod uwagę tryb, procedurę i sposób funkcjonowania współpracy wzmocnionej ujęty w Traktacie Konstytucyjnym UE, nie jest dostatecznie otwarty i nie odpowiada interesom bezpieczeństwa Europy oraz Polski. Mamy nadzieję, że dyskusja na ten temat w gronie państw członkowskich będzie się nadal toczyć. Kolejna sprawa dotyczy preambuły. Stanowisko polskiego rządu sformułowane w czerwcu br. polegało na wprowadzeniu uzupełnienia do jednego z paragrafów, który na ówczesnym etapie prac istniał w preambule, o zapis dotyczący dziedzictwa cywilizacyjnego Europy, które wiąże się z chrześcijaństwem. Nie został on jednak przyjęty przez Prezydium Konwentu Europejskiego. Uznano, że wszystkie postulaty, które Polska od kilku miesięcy zgłaszała w sprawie preambuły doprowadziły już do daleko idących uzgodnień. Zapisy dotyczące dziedzictwa religijnego oraz wynikających z tego wartości, a także statusu kościołów, wspólnot wyznaniowych i wyznań, otwartego dialogu z kościołami, które znajdują się w zasadniczej części konstytucji, są wystarczające dla pokazania w konstytucji roli, jaką w rozwoju cywilizacyjnym Europy odgrywały i odgrywają kościół i religia. W tej sprawie nie ma zmiany stanowiska rządu. Trudno jest mi powiedzieć, jak ono będzie wyglądało we wrześniu.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PoselJozefOleksy">Przedstawiłam państwu zasadnicze obszary, jakich dotyczą wątpliwości polskiego rządu oraz w których wyrażamy wolę dalszego działania w celu doprowadzenia do zmian w konstytucji w trakcie Konferencji Międzyrządowej. W tej chwili trwają przygotowania do konferencji. Prowadzi je prezydencja włoska. Odbywają się spotkania bilateralne Włochów z przedstawicielami krajów członkowskich na poziomie roboczym, dyrektorskim. Na początku września odbędzie się nieformalna sesja Rady do Spraw Ogólnych Stosunków Zewnętrznych, która podejmie dalsze ustalenia dotyczące trybu przygotowań konferencji. W dniu 4 października br. konferencja zostanie oficjalnie zainaugurowana. Odbędzie się to na poziomie przewodniczących delegacji z poszczególnych krajów, czyli będą to szefowie państw i rządów. Prezydencja włoska chce przeprowadzić dyskusję na Konferencji Międzyrządowej w trybie umożliwiającym jeszcze za jej prezydencji zakończenie prac nad nowym traktatem. Wydaje się to bardzo mało prawdopodobne. Raczej sądzę, że konferencja zakończy prace wczesną wiosną, co jest konieczne, o ile przyjąć, że na początku maja powinno nastąpić podpisanie tego traktatu, tak aby przed wyborami do PE był on dostępny we wszystkich wersjach językowych. Tak obecnie wygląda tryb i zaawansowanie prac związanych z przygotowaniami do Konferencji Międzyrządowej.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#PoselJozefOleksy">Chcę przypomnieć, że jesteście państwo w posiadaniu bardzo wielu materiałów, których ukoronowaniem jest przekazany państwu tekst Traktatu Konstytucyjnego. Na bieżąco są także udostępnione członkom Komisji oraz klubom parlamentarnym pakiety informacyjne. Z tego względu nie będziemy referować szczegółowo kolejnych paragrafów i rozdziałów traktatu, ponieważ każdy może się ze wszystkim samodzielnie zapoznać na podstawie dokumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#SenatorDanutaGrabowska">Nie chcę uzupełniać obszernych i wyczerpujących wypowiedzi moich przedmówców. Mam tylko jedną uwagę. Tekst projektu traktatu, który mamy przed sobą w polskim tłumaczeniu, a który został przyjęty w dwóch ratach na posiedzeniach Konwentu Europejskiego 13 czerwca i 10 lipca br., jest jak się okazuje tekstem otwartym. Mimo iż Valery Giscard d'Estaing przedstawił najpierw prezydencji greckiej, a teraz włoskiej kolejne części traktatu, to okazuje się, że członkowie konwentu, przedstawiciele dużych grup politycznych nadal spotykają się i próbują ujmować zastrzeżenia wypływające ze strony różnych państw w poprawki, którymi zostanie uzupełniony tekst. Do tej pory otrzymaliśmy 2 zestawienia poprawek do, jak wcześniej mówiono ostatecznego, podpisanego przez członków konwentu tekstu projektu Konstytucji. Pierwsze dotarły do nas 17 lipca. Jest to cała grupa poprawek, które powoli nanoszę na tekst projektu. Są tam także takie, które pozwalają prezentować nam polskie stanowisko nieco łagodniej niż miało to miejsce w czasie prac konwentu. Mocno złagodzone zostały zapisy dotyczące tzw. współpracy wzmocnionej. Dosłownie dwie godziny temu przysłano nam kolejne poprawki. Otwartość tekstu wskazuje na to, iż rządy nie będą zamierzały stosować się do oczekiwań konwentu, że tekst projektu nie podlega zmianie. Dobrze, że tak się stało. Świadczy to o tym, że wszyscy członkowie tego procesu oraz parlamenty narodowe będą mogły postulować za pośrednictwem swoich rządów, by zapisy, które nie są naszym zdaniem najlepsze, można było rozsądnie zmienić. Oczywiście będzie się to działo za pośrednictwem dużych grup wsparcia, tak by z dotychczasowych i nowych członków Unii budować różne koalicje. Tylko w ten sposób wyobrażam sobie możliwość wywierania wpływu i oddziaływania państw na tekst Konstytucji. Chciałam państwu przekazać tylko tę jedną informację na temat niezamkniętego charakteru projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoslankaMartaFogler">Wiem, że mamy mało czasu, ponieważ o godzinie 17 odbędą się w Sejmie głosowania. Z tego względu rozdam państwu moje końcowe sprawozdanie w formie pisemnej, ponieważ zajęłabym zbyt dużo czasu. Kwestią, która najbardziej leży mi na sercu w sprawie tej konstytucji, jest preambuła. Pani minister Danuta Hübner mówiła, że w czerwcu tego roku rząd poparł sprawę wpisania do preambuły stwierdzenia o dziedzictwie chrześcijańskim. Chcę powiedzieć, że bardzo szkoda, iż dopiero w czerwcu tego roku rząd się na to zdecydował. Być może, gdyby nastąpiło to wcześniej i gdyby działalność polskich przedstawicieli Europejskiej Partii Socjalistycznej była bardziej zdecydowana i żywa wcześniej, ostateczny tekst preambuły wyglądałby nieco inaczej. Możliwe, że udałoby się wywalczyć zapis z polskiej konstytucji, który jako poprawkę z panem senatorem Edmundem Wittbrodtem składaliśmy już na początku tego roku. W czerwcu złożyliśmy drugą wersję poprawki, ale wtedy wiadomo było, że szanse na wygranie są znikome. Mam pytanie do pani minister Danuty Hübner, która powiedział przed chwilą, że takie było stanowisko rządu w czerwcu 2003 r. i cytuję: "trudno będzie mi powiedzieć, jakie będzie ono we wrześniu br.". Czy pani minister sugeruje, że stanowisko rządu w sprawie wartości chrześcijańskich może ulec zmianie? Moim zdaniem nie można zmieniać opinii co do wartości i racjonalnie to uzasadniać. To są przekonania, które się ma lub nie. Czy nie uważa pani ponadto, że słuszna jest propozycja rządu włoskiego w tej sprawie, a mianowicie, żeby umieścić w konstytucji zapis o dziedzictwie chrześcijańskim za cenę zapisu o neutralności światopoglądowej UE. Rozumiem, że odnosiłoby się to zarówno do religii, jak i poglądów moralnych, jak np. sprawy mniejszości homoseksualnych, małżeństwa homoseksualne itp. To także dotyczy kwestii światopoglądu, choć z konstytucją nie ma nic wspólnego. Mam nadzieję, że nie zakończyliśmy jeszcze tematu preambuły. Druga niezwykle istotna z punktu widzenia Polski sprawa to kwestia ustaleń nicejskich. Jak wynika z pewnych przeliczeń okazuje się, że nowy system zaproponowany przez pana Valerego Giscard d'Estaing i przyjęty przez Konwent Europejski polegający na podwójnej większości daje nam 8,05% głosów w stosunku do 7,83% głosów, które mieliśmy w systemie nicejskim. Nie oznacza to, że ustaleń nicejskich mamy nie bronić, ponieważ z politycznego punktu widzenia powinniśmy to uczynić, ale takie są fakty i o tym zapominać nie możemy. I nie wolno się powoływać na to, że umniejsza się naszą liczbę głosów, ponieważ jest to nieprawdą. Owszem są powody polityczne, sprawa koalicji oraz wygrania innych spraw. Można tu przywołać rolę Hiszpanii i sposobu prowadzenia przez nią polityki. Najpierw starali się o coś, protestowali, składali weta, a następnie wygrywali. Być może to jest argument przemawiający za obroną ustaleń nicejskich. Jest jeszcze kilka innych, które przedstawiłam w pisemnym opracowaniu. Uważam, że biorąc pod uwagę polskie interesy należy bronić postanowień z Nicei. Można się oczywiście zastanawiać, ile uda się jeszcze osiągnąć w sprawie konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoslankaMartaFogler">Prawdą jest to, o czym mówiła pani senator Danuta Grabowska, że nadal są składane poprawki. Dziś otrzymaliśmy poprawkę pana Broka, szefa frakcji socjalistycznej w Konwencie Europejskim, z którą jeszcze nie zdążyłam się zapoznać. Może to oznaczać, że Konstytucja jest otwarta, ale mogą być to różnego rodzaju próby, a przecież pan Valery Giscard d'Estaing apelował, aby nie zmieniać już tekstu konstytucji. Na koniec mam pytanie do pana posła Józefa Oleksego. Jak pan poseł wytłumaczy fakt, że w dniu 16 stycznia 2003 r. w swoim przemówieniu zawartym w sprawozdaniu z Konwentu Europejskiego nr 487/03, postulował pan ustanowienie systemu podwójnej większości przy głosowaniach, większości państw i to nie 60% tylko 50% ludności? Jest to o wiele bardziej niekorzystne rozwiązanie niż zapisy przedstawione obecnie przez Prezydium Konwentu Europejskiego. Jak pan uzasadni swoje poparcie dla tego postulatu? Pani minister Danuta Hübner, pan senator Edmund Wittbrodt oraz ja proponowaliśmy zreformowaną prezydencję, a pan poseł w dniu 23 maja 2002 r. opowiadał się za propozycją mocnego prezydenta rady, a w dniu 20 stycznia 2003 r. popierał pan ewidentnie niekorzystne dla Polski propozycje francusko-niemieckie. Jak pan poseł wytłumaczy swoje stanowiska?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselJozefOleksy">Proszę sprecyzować swoje pytanie, ponieważ nie wiem o co chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoslankaMartaFogler">Mogę nawet podać dokładne numery sprawozdań, w których znalazły się wypowiedzi pana posła. Opowiadał się pan za mocnym prezydentem UE na poziomie rady, propozycjami francusko-niemieckimi. Chyba wszyscy wiedzą, o co chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselJozefOleksy">Właśnie nie wiadomo. Proszę sprecyzować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoslankaMartaFogler">Pan poseł doskonale wie, o co chodzi. Nikt inny nie protestuje. Występował pan także w styczniu za odejściem od systemu nicejskiego, co byłoby jeszcze bardziej niekorzystne dla Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoslankaGrazynaCiemniak">Wysłuchaliśmy informacji na temat prac Konwentu Europejskiego przedstawionych przez panią minister Danutę Hübner, panią senator Danutę Grabowską oraz pana posła Józefa Oleksego. Wyniki jego obrad są wielkim sukcesem, który niewątpliwie będzie procentował dla społeczności Unii Europejskiej. Z dość dużym zażenowaniem oraz zainteresowaniem wysłuchałam wystąpienia pani posłanki Marty Fogler. Uważam, że pytania, które zostały skierowane do pana posła Józefa Oleksego powinny być zadawane w ciągu wielomiesięcznej pracy konwentu. Może wówczas moglibyśmy bardziej merytorycznie dyskutować nad tym, o jakie zapisy powinniśmy zabiegać. Chcę zadać pytanie, jaki pani posłanka Marta Fogler jako zastępca członka konwentu reprezentującego polski parlament wniosła osobisty wkład w zapisy traktatowe, które zostały przyjęte oraz w to, że okazały się jednak nieskuteczne. Dziś pani posłanka próbuje oskarżać inne osoby, które z dużym zaangażowaniem uczestniczyły w pracach konwentu. Odpowiednie dokumenty i sprawozdania otrzymywaliśmy na bieżąco. Chcę ponadto nadmienić, iż uważam, że bardzo ważną sprawą jest, że Karta Praw Podstawowych została włączona do traktatu oraz że znalazł się tam zapis, aby UE przystąpiła do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Dodatkową korzyścią dla Polski jest fakt, że Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy podjęło rezolucję i przyjęło rekomendację, aby kraje członkowskie i parlamentarzyści wywierali wpływ na członków rządu, którzy będą reprezentować na Konferencji Międzyrządowej poszczególne państwa, żeby UE przystąpiła do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności w celu uniknięcia w przyszłości nieścisłości interpretacyjnych co do praw człowieka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselMarekKotlinowski">Mam wrażenie, że rząd polski odniósł kolejny sukces. Pierwszym były negocjacje i nasza przyszła akcesja do UE, a drugim jest projekt Konstytucji Unii Europejskiej. Mam kilka pytań do pani minister Danuty Hübner, aby nie zważała na to, że pytania te zadają przeciwnicy UE. Teraz jest zupełnie inna sytuacja, musimy dążyć, żeby polska racja stanu została jasno określona, zdefiniowana na gruncie tejże konstytucji. Polska nie będzie mogła być podmiotem prawa międzynarodowego, nie będzie mogła zawierać umów międzynarodowych. Prymat prawa międzynarodowego został wyraźnie wyartykułowany nawet w tych dziedzinach, które nie zostały wprost określone, jeśli chodzi o kompetencje UE. Mamy trzy przypadki: kompetencje wyłączne, kompetencje dzielone oraz możliwość ingerowania UE w sprawy, w których uzna, że cele Unii mogą być bardziej optymalnie osiągane poprzez działania struktur unijnych. Są to bardzo poważne sprawy. Mam wrażenie, że do października nie będzie dostatecznie dużo czasu na poważną dyskusję społeczną na temat skutków, jakie rodzi ta konstytucja. Proszę spojrzeć na kalendarz, na 4 października br. zaplanowana jest Konferencja Międzyrządowa, przedtem są wakacje i jedna debata w parlamencie zaplanowana na wrzesień. Czy biorąc pod uwagę projekt konstytucji, który istnieje obecnie, rząd polski powie jasno, że go odrzuca? Jakie mamy parametry brzegowe, kiedy powiemy, że rząd osiągnął to, co zamierzał i jakie to są cele? Mam także prośbę do pani minister o sporządzenie zestawienia polskich uprawnień wynikających z traktatu akcesyjnego oraz zmian, które wprowadza Konstytucja UE. Społeczeństwo zostało zapewnione, że jest to wielki sukces pana premiera Leszka Millera. Powinniśmy powiedzieć Polakom, że wchodzimy do innej na wszystkich płaszczyznach Unii, zarówno jeśli chodzi o jej kompetencje, jak i siłę naszych głosów. Czy pani minister Danuta Hübner będzie łaskawa po przyjęciu tej konstytucji pojechać do wyborców i powiedzieć im, że wprowadziła ich w błąd, nie osiągnęliśmy w UE opozycji, o której wcześniej zapewnialiśmy? Jednym z koronnych państwa argumentów przemawiających za przystąpieniem Polski do wspólnoty było, że uzyskamy prawie taką siłę głosów jak Niemcy. Czy państwo staniecie twarzą w twarz ze społeczeństwem i powiecie, że to, co proponowała Liga Polskich Rodzin, aby połączyć referendum akcesyjne z referendum w sprawie Konstytucji Unii Europejskiej było zasadne, ponieważ wiedzielibyśmy, do jakiej organizacji wchodzimy i jakie będzie w niej miejsce Polski? Proszę także powiedzieć, jaki odnieśliście państwo sukces w czasie prac Konwentu Europejskiego. Który zapis Traktatu Konstytucyjnego jest państwa dziełem, jakie państwa postulaty spotkały się z uznaniem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselRomanGiertych">Na początku chcę się odnieść do dokumentu, który pan poseł Józef Oleksy kazał rozdać na początku posiedzenia. Ta sprawa w sposób fundamentalny dotyczy problemu dyskusji. Opinia prawna, która została zlecona w sprawie stwierdzenia, czy traktat Konstytucyjny Unii Europejskiej jest zgodny bądź nie z Konstytucją RP, nie chcę używać mocnych słów, więc powiem tylko, iż nadaje się wyłącznie do powtórzenia. Opinia bowiem stwierdza, że Konstytucja RP nie jest sprzeczna z traktatem Konstytucyjnym Unii Europejskiej, dlatego że może być zmieniona. W związku z tym można ją dostosować w taki sposób, że nie będzie sprzeczna. Taki zakres opinii prawnej nie mieści się absolutnie w zleceniu, które zostało na polecenie Prezydium Komisji wydane BSE. Ekspertyza miała dotyczyć zgodności projektu konstytucji UE z Konstytucją RP w jej obecnym kształcie, a nie postulowanym czy wyimaginowanym. W związku z tym składam wniosek formalny, aby prezydium Komisji zwróciło się ponownie do BSE o przygotowanie i przedstawienie opinii prawnej na temat zgodności omawianego dziś traktatu z obecnie obowiązującą Konstytucją RP, a nie z postulatywną możliwością jej zmiany i opieraniem zgodności na podstawie art. 235 Konstytucji RP, który mówi o możliwości jej zmiany. Mam także fundamentalne pytanie do pani minister Danuty Hübner. Po co mamy przyjmować Konstytucję UE? Wprawdzie należałem do przeciwników przystąpienia Polski do UE, ale na pytanie w jakim celu mamy przystępować do tej organizacji uzyskiwałem odpowiedź od rządu polskiego. Nie znajduję jej jednak ani nie słyszałem żadnych argumentów za tym, aby Polska godziła się na przyjęcie Konstytucji RP. Nie uzasadniono dlaczego mamy przyjmować ten dokument, co jest jego przedmiotem, że w tak pilnym trybie, w ciągu kilku miesięcy, musimy decydować się na zasadniczą zmianę naszej pozycji prawno-międzynarodowej. Proszę, aby pani minister powiedziała mi, co jest przyczyną, że rząd polski rozważa potrzebę przyjmowania nowego Traktatu Konstytucyjnego? Co leży u podstaw takiego wysiłku, zaangażowania, pośpiechu? Jeśli Polska tego dokumentu nie przyjmie, to w świetle obowiązujących ustaleń konstytucja nie wejdzie w życie, przynajmniej tak mogłoby się wydawać. W ten sposób dochodzę do kolejnej decydującej kwestii. W jednej z opinii prawnych przeczytałem, że wejście w życie Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej oznacza nadanie UE podmiotowości prawnej. Mówili o tym także przedstawiciele rządu. Podmiotowość prawną mają nie tylko organizacje międzynarodowe, ale i państwa. W świetle tego, iż zaczyna powstawać przekonanie wynikające z orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o nadrzędności prawa wspólnotowego nad krajowym, nadanie podmiotowości prawnej UE nie oznacza ukonstytuowania się organizacji międzynarodowej o takiej nazwie, która de facto funkcjonuje, tylko nowego państwa o nazwie Unia Europejska. Państwa federalistycznego, gdzie podmioty wchodzące w jego skład mają określone kompetencje. To jest istota sporu i projektu traktatu. Możemy oczywiście się kłócić. Zgadzamy się z przedstawicielami rządu, iż należy bronić pozycji Rzeczypospolitej Polskiej wynikającej z Traktatu Nicejskiego, ale to nie wszystko. Jest to obrona uprawnień Polski jako części składowej państwa o nazwie Unia Europejska. Tu jest między nami zasadnicza różnica zdań. Obawiam się, że obecny rząd RP zamierza doprowadzić Polskę do sytuacji, w której stanie się ona prowincją UE rozumianej jako państwo z jednym prezydentem, parlamentem, systemem sądownictwa, następnie siłami zbrojnymi, siłami wewnętrznymi, policją, nadrzędnością prawa wspólnotowego nad prawem lokalnym, czyli wszystkimi atrybutami państwa. Dotychczasowy kształt Unii Europejskiej, nawet wynikający z traktatu z Maastricht czy z Traktatu Nicejskiego nie stawiał kropki nad "i". Mówiono o wspólnotach, o porozumieniu. Ostatecznie ratyfikowaliśmy traktat nie z UE, tylko z poszczególnymi państwami wchodzącymi w jej skład.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PoselRomanGiertych">To, co zaproponował Konwent Europejski i na co cichą zgodę wydał nasz rząd, bo nie ma zasadniczych, głośno wyrażanych sprzeciwów, a wszystkie obiekcje dotyczą kwestii marginalnych, to jest kwestia czy Polska godzi się na to, aby wstąpić do nowego państwa o pewnej nazwie, prawie, strukturze rządzenia, gdzie centrum władzy będzie mieściło się w Brukseli, a nie w Warszawie. Taka konkluzja nasuwa się wprost po przeczytaniu projektu Traktatu Konstytucyjnego UE. Proszę odpowiedzieć na pytanie czy rząd polski akceptuje zasadę, iż Polska stanie się częścią UE, jako jednego, dużego państwa? Jeśli tak by było, to przechodzimy na inną płaszczyznę dyskusji i sporu. Dotyczyłby on tego, czy opowiadacie się państwo za niepodległością RP, czy też podległością wobec określonego systemu nowego państwa. Ta sprawa miałaby implikacje, o czym pani minister doskonale wie, zarówno karne, cywilne, jak i polityczne. To będzie istotą sporu przy okazji dyskusji nad Traktatem Konstytucyjnym UE. Nie jest to już sprawa ekonomii, organizacji międzynarodowej, traktatu z innymi krajami, tylko kwestia, czy będzie istniało niepodległe państwo polskie, czy nasza suwerenność będzie rzeczywista, czy też tylko iluzoryczna, czy będzie się kształtowała jak suwerenność prowincji ograniczonej pewnymi możliwościami. Z opinii, którą przygotowało BSE wynika, że kwestia tej suwerenności jest obecnie kluczowym problemem w UE. Wiele państw ma w tej sprawie pewne problemy konstytucyjne, prawne i polityczne. Uważam, że także w Polsce, abstrahując od wielu kwestii, niezależnie od liczby głosów, a nawet preambuły, podstawowa i fundamentalna sprawa będzie dotyczyła suwerenności. Wracam zatem do pytania, które postawiłem na początku. Jeśli tak wynika z traktatu i taka jest linia osób, które przygotowały i narzuciły pewne rozwiązania konwentowi, to po co mamy przyjmować Traktat Konstytucyjny? Powinniśmy powiedzieć, że Polska nie jest tym zainteresowana i go nie przyjmie, w związku z czym ten dokument w UE, przynajmniej w dużym zakresie, nie wejdzie w życie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselBogdanPek">Znaleźliśmy się w bardzo ciekawym momencie dziejów Polski, bo oto mamy następującą rzeczywistość: Konstytucję RP uchwaloną w powszechnym referendum, która obowiązuje, referendum związane z akcesją Polski do UE na określonych w traktacie akcesyjnym warunkach i nową rzeczywistość, która pozostaje w sprzeczności z tamtymi aktami, o których rozstrzygnęło polskie społeczeństwo w powszechnych referendach, a mianowicie konstytucję UE, której ostateczny kształt nie jest nam znany, bowiem procedura jej uchwalania jest tak dziwna, że nie daje się zdefiniować. Jak dziś usłyszeliśmy Prezydium lub jego część ma prawo zamian ostatecznych uzgodnień, my ani rząd polski nie wiemy jaki jest ostateczny kształt projektu tego dokumentu. Nawiązując do tego, co powiedział przed chwilą pan poseł Roman Giertych, chcę powiedzieć, że sytuacja jest taka, iż istniejący stan prawny związany jest z obowiązującą Konstytucją RP i ustaleniami, które naród polski zatwierdził w referendum, czyli traktatem akcesyjnym. Co teraz będzie ze wszystkimi aktami prawnymi, które boczną furtką są wprowadzane do rzeczywistości poreferendalnej, pogarszającymi jakość warunków wejścia Polski do UE? Moim zdaniem jest tylko jedna możliwość, żeby zwrócić się do polskiego społeczeństwa o odrzucenie bądź zatwierdzenie projektu konstytucji UE, czyli przeprowadzenie w tej sprawie referendum. Jeśli w dwóch poprzednich ważnych sprawach decydowaliśmy się na ogólnonarodowe referendum, a w tej uczynilibyśmy inaczej, to powstałaby zasadnicza sprzeczność konstytucyjna. Liga Polskich Rodzin zapowiada dwie sprawy. Po pierwsze, już rozpoczęliśmy zbieranie podpisów w celu doprowadzenia do przeprowadzenia referendum na wniosek obywatelski. Jeśli rząd Polski nie zechce się zgodzić na to rozwiązanie i nie konsultując tego w formie referendum z polskim społeczeństwem zatwierdzi ustalenia projektu Konstytucji, które znacznie pogarszają warunki, jakie społeczeństwo znało głosując w referendum, to będziemy prowadzić wszelkie działania, włącznie z obywatelskim nieposłuszeństwem, żeby nie dopuścić do zatwierdzenia tego dokumentu. Zwrócimy się także w trybie pilnym do Trybunału Konstytucyjnego o wykładnię, ponieważ sprawa ta jest absolutnie zasadnicza i nie może zostać sprowadzona do sporu między dwiema bratnimi w gruncie rzeczy partiami, czyli Platformą Obywatelską i Sojuszem Lewicy Demokratycznej w łonie Konwentu Europejskiego. To, że nie mieli państwo tam jednego zdania, tylko źle o was świadczy, ponieważ w świat poszły sprzeczne opinie, a Polska na tym traci. Mówiłem o tym już wielokrotnie wcześniej, że uzyskuje się pewien mandat od parlamentu i żeby to było jasne, iż jest to reprezentacja parlamentarna. W gruncie rzeczy ta reprezentacja żadnego mandatu, za wyjątkiem rządowego, nie miała. Następnie sprzeczne opinie dotarły do opinii publicznej na świecie, które dowodziły, że nawet w tak ważnej sprawie nie możemy się porozumieć. Pani posłanka Marta Fogler powiada, że pan poseł Józef Oleksy, kiedy większość była za wpisaniem do preambuły invocatio dei, także był za, a kiedy większość była przeciw to zmienił zdanie. Jeśli postawiono w pytaniach poważne zarzuty, że część naszych przedstawicieli popierała rozwiązania ewidentnie niekorzystne dla Polski, chociażby dotyczące norm przedstawicielskich, to nie mogę spokojnie siedzieć i debatować, jak na każdy inny temat, ponieważ chodzi tu niestety o los całych następnych pokoleń. Jeśli wejdziemy do UE na warunkach, które narzuca projekt konstytucji, a które, i nikt temu nie zaprzeczy, są znacznie gorsze pod każdym względem niż to, co uzyskaliśmy w traktacie akcesyjnym nie mówiąc już o ustaleniach z Schangen, to nie będziemy się uśmiechać, tylko ktoś będzie ponosił odpowiedzialność polityczną przed narodem.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselBogdanPek">Musi być w tej sprawie jasność, ponieważ w każdej chwili może się okazać, że rząd akceptuje ogólne założenia, które następnie ulegną zmianie, a efekt będzie taki, jak z polityką rolną i jej korektami, które zagrażają egzystencji naszych rolników. Kończąc chcę powiedzieć, że w tej sprawie nie ma dobrego rozwiązania. Najbardziej was boli, przynajmniej na to wskazuje wypowiedź pani minister Danuty Hübner, że tracicie reprezentację w układzie władzy. Najbardziej interesuje was liczba komisarzy, miejsc w Radzie Europy. Pozostałe sprawy mniej was zajmują. Nawet w tych kwestiach nie byliście zdolni do wyrażenia zdecydowanej dezaprobaty wobec wprowadzania boczną furtką kluczowych zasad, które mają obowiązywać w przyszłym układzie. Wejście do państwa europejskiego, bo w gruncie rzeczy z tym mamy dziś do czynienia, nie zostało zatwierdzone przez polski naród w referendum, bo opowiadaliśmy się w nim jeszcze za Europą ojczyzn, więc sytuacja zmienia się zasadniczo. Moim zdaniem nie uda się wam przeprowadzić tak łatwo w naszym społeczeństwie waszego planu, bo uczynimy wszystko, co możliwe, żeby doprowadzić do referendum, wszelkimi dostępnymi sposobami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselJozefOleksy">Chcę państwu przypomnieć, że tematem dzisiejszych obrad jest tekst Traktatu Konstytucyjnego UE przyjętego w trakcie prac Konwentu Europejskiego, przedstawiony prezydencji i będący przedmiotem decyzji Konferencji Międzyrządowej. Każdy może mieć własną opinię odnośnie do delegatów i ich pracy, ale jest to jedynie dodatkiem do naszych dzisiejszych prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Chcę podzielić się z państwem kilkoma refleksjami związanymi z debatą, która dziś po raz pierwszy rozpoczęła się w polskim parlamencie na temat przebiegu, treści i postanowień Konwentu Europejskiego. Pierwsze wystąpienia miały charakter informacyjny. Uważam, że dużą szkodą jest to, iż Prezydium Sejmu nie zdobyło się na wprowadzenie do porządku obrad na wczesnym stadium prac konwentu, debaty na temat dorobku i efektów jego prac. W ten sposób przedstawiciele polskiego Sejmu i Senatu, a także rządu wiedzieliby w jakim kierunku toczą się w tym ciele dyskusje. Myślę, że jest to dużą wadą, która ma także wpływ na jakość i temperaturę rozmów toczących się dziś na tej sali. Polska przeszła pomyślnie cały tryb ratyfikacji traktatu akcesyjnego. Wynegocjowane warunki zderzają się z dużą skalą propozycji zmian składanych przez różnych polityków, a z drugiej strony warunków członkostwa, które wynikają m.in. z zapisów zaproponowanych w przedłożonym sprawozdaniu konwentu. Te dwa elementy mają zasadniczy wpływ na emocje związane z dzisiejszą dyskusją oraz na obawy związane z tym, jaka w istocie będzie pozycja Polski, która jeszcze nie stała się krajem członkowskim UE, a już musi rozstrzygać o sprawach, które istotnie mogą zmienić jej sytuację polityczną, vide postanowienia z Nicei. Jestem przekonany, że w trakcie rozmów, które mamy okazje prowadzić z przedstawicielami innych państw kandydujących oraz członkowskich, mówię głównie o mniejszych krajach jak Austria, Szwecja czy Finlandia, zauważyli państwo, iż mają oni wiele obaw związanych z faktem, że Unia będzie funkcjonowała na zupełnie innych warunkach niż dotychczas. Dotyczy to także procesu podejmowania decyzji. Minister spraw zagranicznych jednego z tych krajów zajął stanowisko, że po wejściu nowych krajów do UE przynajmniej raz powinny one mieć szansę objęcia prezydencji, bowiem według ich doświadczeń tak naprawdę dopiero wtedy poznaje się w pełni wszystkie mechanizmy związane z funkcjonowaniem Unii Europejskiej we wszystkich jej przejawach. Ten kraj wstąpił do Unii w 1995 r. Demokratyczny autokratyzm, który przejawia się w efektach prac konwentu, nie jest akceptowany w całej rozciągłości, bowiem okazuje się, że zaraz po jego zakończeniu zgłaszane są istotne poprawki. Oznacza to, że to, co zostało bardzo elegancko nazwane "demokratycznym autokratyzmem" przewodniczącego konwentu i sposobu redagowania treści traktatu oraz przyjmowania treści poszczególnych zapisów, nie spełniło swojej roli. Wyniki prac konwentu miały sprzyjać przejrzystości procedur oraz zapobiec zjawisku zwanemu deficytem demokracji. W części dotyczącej uprawnień Parlamentu Europejskiego należy stwierdzić, że do tego organu skierowano najwięcej propozycji. Nie zauważam natomiast zwiększenia roli parlamentów narodowych, o czym była dziś mowa. Jeśli nie będzie rzeczywistego związku między funkcjonowaniem parlamentów narodowych, a poszerzoną UE, obawiam się, że nie będzie tego, co nazywane jest akceptacją społeczną dla wielu decyzji podejmowanych na tym szczeblu, tym bardziej że przedstawiciele krajów kandydujących byli obserwatorami plenarnego posiedzenia, ale nie było żadnej możliwości, aby uczestniczyli w redagowaniu treści omawianego dokumentu. Wymieniłem niektóre z moich uwag. Nie chcę powielać już tego, co zostało powiedziane przez panią minister Danutę Hübner oraz przedstawicieli Sejmu i Senatu. Uważam, że gdybyśmy mieli możliwość wyrażenia tych opinii na wcześniejszym etapie prac konwentu, to nie wykluczone, że nie byłoby wzajemnego przedstawiania racji i oceniania delegatów, co ma dziś miejsce.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PoselAndrzejGrzyb">W znaczących kwestiach działamy często post factum. Jest to konkretny zarzut, który kieruję do marszałka Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselMarcinLibicki">Ja, podobnie jak partia, do której należę oraz spora część opinii publicznej byliśmy przekonani, że wejście Polski do UE, za którym się opowiadamy, nie jest końcem problemów, tylko początkiem nowego ich etapu. Nie ulega wątpliwości, że projekt zaprezentowanego dziś Traktatu Konstytucyjnego UE będzie stanowił istotny problem. Powiedzmy sobie szczerze, że na tym etapie jest on naszą porażką, ale nie żadną klęską czy katastrofą i należy to widzieć. Jeśli będziemy to traktowali w tych kategoriach, to o wiele łatwiej będzie nam naprawić wszystkie niefortunne zapisy. Podzielam w tym punkcie opinię pana posła Romana Giertycha, że dla osób, które nie chcą UE jako superpaństwa, Traktat Konstytucyjny jest zupełnie niepotrzebny. Jest to kwestią tłumaczenia czy jest to konstytucja czy traktat konstytucyjny. Można mówić o pewnych różnicach miedzy tymi rodzajami dokumentów. Tak czy inaczej dokument, który zawiera preambułę, odnosi się do różnych wartości, choć nie tych, o które nam chodzi, ma charakter konstytucyjny i z tego względu uważam jego przyjęcie za niepotrzebne, mimo że wiele rozwiązań prawnych w nim zawartych jest po prostu niezbędnych. Nie muszą one jednak przyjmować takiego charakteru. Chyba dla wszystkich jest już jasne, że dla Polski odejście od postanowień zawartych w Traktacie Nicejskim jest pewną porażką. Uważaliśmy, że ta kwestia rekompensowała inne mankamenty i sądzę, że negocjatorzy podobnie kierowali się zasadą, że tracimy pewne przywileje w zamian za uzyskanie innych. Kolejna kwestia dotyczy omawianego już wcześniej problemu zapisu preambuły. Nie będę już przytaczał wszystkich argumentów, ponieważ na posiedzeniu Komisji odbyła się dyskusja na ten temat, ale moim zdaniem powinna być przyjęta formuła, o którą apeluje papież i wielu obywateli polskich. To, o czym mówiła pani senator Danuta Grabowska, jest pozytywnym zjawiskiem. Przedstawiono projekt konstytucji, który ma być przedmiotem dyskusji na Konferencji Międzyrządowej, a następnie ma zostać ratyfikowany przez kraje członkowskie. W związku z tym właściwie wszystko jedno, kiedy będą napływać poprawki, ale dobrze, że jest już to tak wyraźne. Przedstawiłem argumentację, która nie musi przemawiać do wszystkich osób zgromadzonych na sali, ale będzie brana pod uwagę przez osoby, które będą miały wpływ na ratyfikację konstytucji. Sądzę, że strona polska absolutnie powinna spierać się i domagać uwzględnienia sprawy preambuły oraz ustaleń nicejskich wiążących się z polską siłą polityczną, jeśli Traktat Konstytucyjny ma zostać przyjęty. Nie będę mówił o innych detalach. Przedstawiciele Polski muszą o to walczyć, nawet jeśli nie popierają tej argumentacji. Jeśli dojdzie do ratyfikacji konstytucji przez Polskę, niezależnie czy uczyni to parlament czy też, jak domaga się Prawo i Sprawiedliwość, społeczeństwo w referendum, czyli tą samą drogą, którą zostało zaakceptowane wejście naszego kraju do UE, to dla wspólnego dobra będzie konieczne, aby naród polski to zaakceptował. Jeśli te warunki nie zostaną spełnione i w referendum projekt konstytucji nie zostanie poparty, to cały ten akt prawny zostanie odrzucony, co będzie w efekcie oznaczało wygraną osób, które nie zgadzają się z całością tego dokumentu.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PoselMarcinLibicki">Myślę, że w interesie bardzo wielu leży spełnienie tych postulatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselJerzyCzerwinski">Moje pytanie chcę skierować do przedstawiciela rządu, pani minister Danuty Hübner. Do tej pory nie znamy oficjalnego stanowiska rządu na temat przedłożonego projektu traktatu ustanawiającego konstytucję dla Europy. Czym jest to spowodowane? Czy rząd zajmuje się innymi, ważniejszymi sprawami i nie ma na to czasu, czy też po prostu nie jest w stanie samodzielnie sformułować swojego stanowiska i czeka na podpowiedzi, być może na debatę sejmową? Po drugie, chcę poznać opinię pani minister na temat tego, czy omówione przez panią problemy będą jedynymi, które rząd będzie kontestował? Pamiętajmy, że Konferencja Międzyrządowa będzie próbowała zmienić treść traktatu, oczywiście na korzyść Polski. Zastanawia nas, jak państwo to postrzegacie. Czy wszystkie zapisy projektu oprócz bodajże 5 wymienionych przez panią minister, w zupełności satysfakcjonują polski rząd? Kolejne uwagi kieruję do, w cudzysłowie, "naszych" przedstawicieli w Konwencie Europejskim. Traktat ustanawiający konstytucję dla Europy ma tyle wspólnego z demokracją, co wybór i powołanie "naszych" przedstawicieli. Nie pamiętam, żebym głosował nad tym, że pan poseł Józef Oleksy będzie polskim delegatem. Ktoś pana posła powołał, ale na pewno nie Sejm. Zacytuję dokładnie tytuł dokumentu, który dostaliśmy: "Traktat ustanawiający konstytucję dla Europy przyjęty w drodze konsensusu przez Konwent Europejski". Konsensus oznacza powszechną zgodę, zatem rozumiem, że państwo także zgodzili się na taki kształt projektu. Pewnie stało się tak po walce, która była bardzo krwawa. W związku z tym proszę, aby państwo bez beletrystyki podali fakty, jakie poprawki państwo przedkładali, jakie budowali państwo dla nich koalicje i jak państwo polegli w tej batalii. Być może tylko opowiadacie państwo o tej walce, a tak naprawdę wcale jej nie było. Proszę o konkretne informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselAleksanderMalachowski">Kiedy słucham tej debaty, to zaczynam się obawiać, że żyjemy w jakimś dziwnym świecie. Najpierw pani posłanka Marta Fogler wystąpiła z zarzutami, odnośnie do których poznaliśmy wyłącznie datę wystąpienia pana posła Józefa Oleksego, nie wiemy natomiast o czym mówił, nie usłyszeliśmy żadnych konkretów. Pani posłanka nie przedstawiła treści wystąpień pana posła. Jeśli stawia się komuś zarzuty, to trzeba przedstawić dokładnie cytaty z wypowiedzi, a nie tylko ograniczyć się do stwierdzenia, że dana osoba była za lub przeciw pewnemu rozwiązaniu. Druga sprawa, rozumiem, że Liga Polskich Rodzin doznał strasznej porażki przegrywając referendum akcesyjne. Pan poseł Bogdan Pęk, co leży w jego naturze, przebiera się w szaty Jakuba Szeli i straszy nas rewolucja, którą urządzi, jeśli konstytucja zostanie przyjęta. Zgadza się to z jego dotychczasową linią życia. Pan poseł ma nawet fizjonomię podobną do Jakuba Szeli. Jest to postać historyczna, więc może przynosi mu to zaszczyt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselRomanGiertych">Proszę pana posła Józefa Oleksego o zwrócenie uwagi panu posłowi Aleksandrowi Małachowskiemu, aby w ten sposób nie wypowiadał się o innym pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselJozefOleksy">Proszę, aby pan poseł Aleksander Małachowski kontynuował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselAleksanderMalachowski">Proszę nie czuć się urażonym, mówię o faktach. Czym innym było straszenie nas rewolucją przed chwilą? Nie była to bolszewicka metoda? Pan poseł tego nie słyszy, bo pan jest z tej samej rodziny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselRomanGiertych">Pan poseł Aleksander Małachowski spał podczas całego wystąpienia...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselJozefOleksy">Proszę nie toczyć dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselAleksanderMalachowski">Nie spałem, tylko miałem kłopoty z sercem. Należy uszanować wiek ponad osiemdziesięcioletniego człowieka i pan poseł, młody człowiek, nie ma prawa robić takich uwag. Po prostu przez chwilę bardzo źle się czułem. Pan poseł Roman Giertych wygłosił tu typową adwokacką mowę, w której nic konkretnego nie powiedział, tylko rozpatrywał w kategoriach politycznych tekst prawny. Być może panowie posłowie mają rację. Nie zakładam z góry, że tak nie jest. Chcę usłyszeć konkretne zarzuty, który artykuł tego traktatu stanowi o powołaniu jednego państwa europejskiego. Przeczytałem ten dokument i niczego takiego nie znalazłem. Nie ma tam zapisów dotyczących tworzącej się struktury państwa. Jest tam opis kształtującej się organizacji międzynarodowej, której członkowie zobowiązują się do różnych wspólnych działań. Istnieją pewne sformalizowane cechy państwa, które pozwalają określić, czy w tym przypadku mamy do czynienia z państwem. Opowieści o utracie niepodległości słyszeliśmy już przed referendum akcesyjnym. Liga Polskich Rodzin mówiła powszechnie, że Polska utraci niepodległość, że trafimy pod obce jarzmo itp. Zostało to jednak przez społeczeństwo odrzucone. Panowie posłowie próbują teraz do tego tematu wrócić i przedstawiają zupełnie fantastyczne, nieoparte o analizę tekstów prawnych, argumenty. To są poglądy pana posła Romana Giertycha. Nie wykluczam, że pana intencje są słuszne. Gdyby pan poseł jako prawnik, chyba wybitny, jeśli w tak młodym wieku został pan adwokatem, potrafił przedstawić nam zapisy wiążące się z konkretnymi zagrożeniami, wskazujące elementy tworzącego się państwa europejskiego, którego zaistnienie może zagrozić niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, to wysłuchałbym ich uważnie. Czegoś takiego pan poseł nam nie przedstawił, tylko zaprezentował ogólne, polityczne sądy. W ten sposób do niczego nie dojdziemy. Przecież nie spotkaliśmy się tu po to, aby się kłócić, tylko aby rozważyć, jakie są zalety i mankamenty tego dokumentu. Na razie słyszę głównie o minusach, nikt nie mówił o zaletach. Nie widzę, aby ktoś z państwa próbował rozważyć ten tekst w kategoriach prawnych. To są wszystko opowieści, jakie przedstawia się w amerykańskich filmach przed ławą przysięgłych, aby ich dobrze lub źle nastawić do oskarżonego. Chciałbym raczej usłyszeć tu argumenty natury prawnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselKrzysztofOksiuta">Konwent Europejski zakończył prace i ocena jej wyników będzie przedmiotem niejednej jeszcze dyskusji. Moim zdaniem można ją sformułować po dogłębnym zapoznaniu się z dokumentami, więc może odejdę od tego tematu. Niemniej chcę zadać pytanie pani minister Danucie Hübner, jakie korzyści dla społeczeństwa polskiego będzie miało przyjęcie Traktatu Konstytucyjnego UE i czy będzie to stanowiło rozwiązanie państwa polskiego czy też nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#CzlonekKonwentuMlodychBartoszNowak">Słuchając wystąpienia pana posła Romana Giertycha oraz pana posła Bogdana Pęka miałem wrażenie, że są panowie idealistami wybiegającymi daleko w przyszłość, jeśli na podstawie tego dokumentu mogą panowie stwierdzić, że Unia Europejska ma stać się superpaństwem czy też krajem opartym na zasadzie federacji. To naprawdę duży idealizm. Padł tu także zarzut, że nie odbyła się dyskusja na temat Konwentu Europejskiego. Pamiętam, że byłem gościem na posiedzeniach kilku Komisji sejmowych poświęconych temu zagadnieniu i na debacie plenarnej w Sejmie, na których oprócz wypowiedzi polskich delegatów do konwentu głównym tematem dyskusji było czy 25% dopłat jest wystarczające, abyśmy przeżyli w UE. Sądzę, że niestety nie było dużego zainteresowania pracami tego organu. Mam także pytanie do pani minister Danuty Hübner, jako przedstawicielki rządu o kwestię otwartości dokumentu, który wypracował konwent. Z doświadczeń poprzedniego konwentu, który ustanowił Kartę Praw Podstawowych wynikało, że jeśli to ciało coś ustanowiło, to Konferencja Międzyrządowa nie miała już wiele do zrobienia i popierała przedłożony projekt. Usłyszeliśmy wiele zapowiedzi z różnych stron o otwartym charakterze projektu, więc mam pytanie czy są na to rzeczywiste szanse na zmianę zapisów. Konferencja Międzyrządowa jest organem o wiele mniej demokratycznym niż konwent, ponieważ składa się z reprezentantów rządów, którzy byli członkami konwentu. Nie zasiadają w niej reprezentanci parlamentów narodowych, ani instytucji europejskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Chcę poruszyć kilka kwestii. Cieszę się, że zabieram głos po wypowiedzi członka Konwentu Młodych, pana Bartosza Nowaka, który odwoływał się do kategorii idealizmu. Niestety nie mieliśmy do czynienia nie tylko z idealizmem, ale nawet z realizacją podstawowych norm demokratycznych podczas tych działań. Rozumiem, że pan poseł Józef Oleksy do dzisiaj nie uznał za stosowne przedstawić Komisji Europejskiej raportu mniejszości, a w tej sprawie została sformułowana dość niekulturalna opinia przez pana posła, który zakwestionował to, co przedstawiałem Komisji, iż raport ten został zgłoszony konwentowi. Nie jedna z 600 kontrybucji, jak pan poseł to sformułował, lecz raport mniejszości. Na dowód tego chcę przeczytać państwu fragment sprawozdania z wystąpienia przewodniczącego Konwentu Europejskiego, pana Valerego Giscard d'Estaing, wygłoszonego w dniu 20 czerwca 2003 r., w którym stwierdzał m.in.: "Pięciu członków konwentu wybrało jednak podejście eurosceptyczne. Konwent nie przychylił się do ich wniosku. Przekazałem panu /posłowi Józefowi Oleksemu/ ich odrębne sprawozdanie". Taki dokument istnieje, tylko że Komisja go nie otrzymała. Ten przykład dobrze charakteryzuje sposób przedstawiania nam przez pana posła Józefa Oleksego wyników prac konwentu. Jest rzeczą niedopuszczalną, iż Sejm Rzeczypospolitej Polskiej jest informowany o pracach konwentu w ten sposób, że nie dowiaduje się o zgłoszeniu odmiennego stanowiska. W związku z tym pytam, jak mogło do tego dojść, że nie dość, że pan poseł nas o tym nie poinformował, to jeszcze próbował pan stworzyć wrażenie zarówno na posiedzeniu Komisji, jak i w wypowiedziach medialnych, że odrębnego stanowiska nie było, podczas gdy ono istnieje i stanowi alternatywną propozycję rozwiązania kwestii wzajemnych relacji między państwami Unii Europejskiej bez przyjmowania konstytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJozefOleksy">Pan poseł otrzymał materiał o numerze CONV 851/03 Sprawozdanie Przewodniczącego Konwentu, Załącznik 3 "Alternatywne Sprawozdanie Europa Demokratycznych Państw". Zatem proszę bardzo, aby najpierw pan zapoznawał się z dokumentami, a następnie stawiał zarzuty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Proszę wybaczyć panie pośle, ale zdaję sobie z tego sprawę. Pan poseł zanegował istnienie tego dokumentu na poprzednim posiedzeniu Komisji. Z pewnością sobie to pan przypomina. Jest pana obowiązkiem stwierdzenie, że się pan mylił i że dostarcza pan wszystkim członkom Komisji ten dokument. Tak powinno się stać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselJozefOleksy">Zarzucił pan poseł przed chwilą, co było kłamstwem, że nie otrzymał pan tekstu, o który się pan upomina. Pokazałem panu posłowi, gdzie można go znaleźć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Zarzuciłem panu posłowi, iż nie poinformował pan w sposób właściwy Komisji o istnieniu tego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselJozefOleksy">Szkoda słów na tak nieuczciwe stawianie sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Przejdę do kwestii merytorycznych, które z tego wynikają. Chcę, aby pan poseł Józef Oleksy potraktował to jako pytanie. Podstawową sprawą jest to, że reprezentanci Polski, którzy brali udział w pracach Konwentu, a nie byli wybierani ani przez Sejm ani przez inne ciała, tylko przyjęli nominacje, nie sformułowali odrębnego zdania. Jeśli się mylę, to proszę, aby pan poseł wyprowadził mnie z błędu. Sprawa jest o tyle istotna, że projekt tzw. konstytucji europejskiej zmienia w sposób zasadniczy dwa traktaty, które Polacy podejmując w referendum aprobującą decyzje dla przystąpienia RP do UE, przyjęli. Chodzi o Traktat Nicejski, którego zapisy zmienia w kluczowym punkcie związanym z miejscem Polski w politycznej strukturze UE, na który pan poseł Józef Oleksy oraz wielu innych zwolenników Unii Europejskiej agitując za naszym przystąpieniem do tej organizacji wielokrotnie się powoływał. Sytuacja była zatem następująca: z jednej strony powoływali się państwo na wielkie zyski, jakie Polacy osiągną na podstawie Traktatu Nicejskiego, a równocześnie podczas obrad Konwentu Europejskiego zgadzaliście się na likwidację niektórych zapisów. Jak wygląda w świetle tych informacji państwa wiarygodność, jako reprezentantów Polski? Chcę także zwrócić uwagę na fakt, iż Traktat Konstytucyjny neguje traktat akcesyjny w punkcie dotyczącym miejsca Polski i możliwości wysuwania swojego reprezentanta do Komisji Europejskiej, posiadania tzw. pełnoprawnego komisarza. Jak wiadomo ta instytucja w dotychczasowym kształcie zostanie zlikwidowana i będzie tylko 15 pełnoprawnych komisarzy, reszta będzie miała być może rotacyjnie dostęp do podejmowania decyzji, nie jest to jednak pewne. Najważniejsza kwestia, nie ma wątpliwości co do tego, że konstytucja europejska ogranicza w fundamentalny sposób Konstytucję RP, czyniąc ją podporządkowaną w sprawach dotyczących materii pozostawionych do dyspozycji UE. Chcę zwrócić uwagę, że są to problemy, które wchodzą w meritum rozdz. I i II Konstytucji RP, których zmiana jest szczególnie chroniona. Wyraziliście państwo na to zgodę. Chcę się dowiedzieć, z kim państwo konsultowali poparcie takiego stanowiska, czy kiedykolwiek na posiedzeniu tej Komisji lub jakiegokolwiek innego gremium stawiali państwo przed nami taki dylemat? Mogli państwo przecież powiedzieć, że stanęliśmy wobec żądań przemożnych, musimy zmienić Konstytucję RP, co mamy zrobić, proszę nam poradzić. Można było zorganizować debatę na ten temat, zwrócić się do pana marszałka Marka Borowskiego, że sprawa dotyczy likwidacji Konstytucji RP i jest tak fundamentalna, że Sejm musi w tej sprawie zająć stanowisko. Niczego takiego państwo nie zrobiliście, a teraz chcecie nas postawić przed faktami dokonanymi. Ma rację członek Konwentu Młodych, pan Bartosz Nowak, który słusznie stwierdził, że formuła w UE jest taka, że co konwent ustali, jest w istocie niezmienialne. Państwo doskonale o tym wiecie. Z tego względu stawiam zarzut panu posłowi Józefowi Oleksemu, iż źle wykonał pan swoją pracę, źle reprezentował pan Komisję i Sejm RP. Składam wniosek o odrzucenie pańskiego sprawozdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselStanislawKalemba">Mam pytanie do pani minister Danuty Hübner oraz delegatów do konwentu w sprawie, która została już dziś poruszona. Skoro społeczeństwo polskie zatwierdziło w referendum Konstytucję RP, członkostwo RP w UE, to w jaki sposób państwa zdaniem powinien zostać przyjęty projekt konstytucji UE oraz Karta Praw Podstawowych? Źle się stało, że projekt został wypracowany przez członów Konwentu nie mających mandatu demokratycznego. Moim zdaniem należało wyłonić kandydatów wedle procedury sejmowej i senackiej. Został popełniony błąd. Skoro Traktat Konstytucyjny ma zostać uchwalony, to mam pytanie czy przedstawiciele wszystkich państw członkowskich Unii byli w podobny sposób wybierani. Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to było to bardzo pokrętne i proszę się nie dziwić, że powstają wątpliwości. Bardzo proszę, abyśmy wszyscy cierpliwie wysłuchiwali swoich argumentów, bez względu na wiek, a nie pouczali się wzajemnie. To także nie są demokratyczne zachowania. Proszę wykazać trochę więcej cierpliwości, bo posłowie mają szereg wątpliwości, a co dopiero zwykli obywatele. Kolejna sprawa, w Sejmie miały miejsce spory, jaka jest konstrukcja jednoczącej się Europy. Niektórzy twierdzili, że jest to koncepcja chrześcijańskiej demokracji, że ojcowie Europy wywodzili się z tej opcji politycznej. Dlaczego w związku z tym nie ma teraz zgody na zapisanie tych wartości w preambule konstytucji? Stawiam formalny wniosek, aby Komisja Europejska zajęła stanowisko, iż opowiadamy się za przyjęciem ostatecznej wersji konstytucji, wypracowanej po Konferencji Międzyrządowej, w ogólnonarodowym referendum. Jest to prosta zasada demokracji. Sam mam wiele wątpliwości i proszę się nie dziwić, że w UE elity forsują pewne rozwiązania bez akceptacji społeczeństw. Nie chcę, abyśmy w Polsce poszli tą samą drogą, ponieważ źle się to skończy dla nas i dla koncepcji zjednoczonej Europy. Proszę o udzielenie odpowiedzi przez delegatów do konwentu na pytanie dotyczące przeprowadzenia referendum zatwierdzającego projekt konstytucji UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselJozefOleksy">Nie widzę zgłoszeń do dyskusji. Niebawem muszę zarządzić przerwę w związku z głosowaniami w Sejmie. Pani minister Danuta Hübner nie może przybyć na posiedzenie Komisji po jej zakończeniu, więc proszę o odniesienie się wyłącznie do głównych problemów poruszonych przez posłów.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PoselJozefOleksy">Minister do spraw europejskich Danuta Hübner  : Chcę raz jeszcze wytłumaczyć rolę konwentu, ponieważ mam wrażenie, że nie jest jasne czym był ten organ, szczególnie w stosunku do Konferencji Międzyrządowej. Konwent Europejski był szczególnym rozwiązaniem zastosowanym po raz drugi w funkcjonowaniu UE. Pierwszy raz miało to miejsce w związku z przygotowaniem Karty Praw Podstawowych. Teraz zwołano go po raz drugi. W traktacie mogą państwo znaleźć propozycje, aby konwent mógł być powoływany także w przyszłości dla przygotowywania projektów. Wydaje się, że był to bardzo dobry sposób, aby do pracy nad projektem reformy Unii Europejskiej wprowadzić przedstawicieli parlamentów narodowych i Parlamentu Europejskiego. W konferencji Międzyrządowej uczestniczą wyłącznie przedstawiciele rządów. Ponadto mniej więcej rok temu odbyły się Konwenty Młodych oraz organizacji pozarządowych. Konwent był instytucją otwartą. Każdy, kto miał ochotę, mógł przebywać na sali obrad lub w salach odsłuchu i przysłuchiwać się debatom. Istniała także możliwość przesyłania opinii na stronę internetową. Dostawaliśmy również setki listów od wielu osób. Wbrew temu, co mówił pan poseł Bogdan Pęk, polskie forum odbyło 10 sesji regionalnych oraz kilkanaście spotkań z innych okazji w Warszawie. Jeśli chodzi o uwagi pani posłanki Marty Fogler, to rzeczywiście rząd zajął stanowisko w połowie czerwca. Wcześniej prezentowałam stanowisko w sprawie preambuły bez stanowiska rządowego. Mimo iż nie było takiej potrzeby w trakcie prac konwentu, rząd zajął stanowisko, żeby wesprzeć moje działania. Chcę także przypomnieć, że wystąpienia, które wystosowała pani posłanka Marta Fogler wspólnie z panem senatorem Edmundem Wittbrodtem w sprawie preambuły były popierane także przez pana posła Józefa Oleksego, panią senator Danutę Grabowską oraz przeze mnie, jako przedstawicieli Polski. Było to nasze wspólne przedsięwzięcie. Troska o kwestie techniczne, np. uzyskanie około 40 podpisów popierających to rozwiązanie, należała do asystentów z parlamentu polskiego. Pojawiła się także kwestia małżeństw homoseksualnych. Oczywiście nie jest to sprawa związana z preambułą konstytucji. W tej sprawie na str. 51, w drugiej części art. 9 gwarantuje się prawo do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tych praw. Instytucje europejskie oraz sama unia nie ingerują w te sprawy. Pan poseł Marek Kotlinowski powiedział, iż rząd polski odniósł sukces. Z przyjemnością chciałabym to odnotować, ale nie jest to sukces rządu, ponieważ nie był on stroną w pracach konwentu. W imieniu wszystkich tu obecnych dziękuję, że tak ocenia pan poseł nasze prace, ale niestety nie można tego przypisać polskiemu rządowi. Jeśli chodzi o prymat prawa europejskiego, to żałuję, że nie było panów posłów dziś na jednym z moich spotkań, w trakcie którego udzieliłam na ten temat długiej odpowiedzi. Pytał o to pan poseł Antoni Macierewicz. Z braku czasu nie będę powtarzać tej argumentacji. Padło także pytanie dotyczące polskich sukcesów w czasie prac konwentu. Należy wskazać, że do 2009 r. zostanie utrzymany system ustalania kwalifikowanej większości głosów, który przyjęto w Traktacie z Nicei. Zostało to odrzucone, ale natychmiast zareagowaliśmy. Wystosowaliśmy nasz pierwszy, wspólny list z Hiszpanami, pod którym początkowo podpisało się 8 państw, w rezultacie czego przepisy te zostały utrzymane. Następny list w tej samej sprawie wystosowany z mojej inicjatywy podpisało 18 przedstawicieli państw członkowskich.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PoselJozefOleksy">Jedynie 6 państw nie poparło mojej propozycji. Sądzę, że nasze działania były bardzo istotne i doprowadziły przynajmniej do przejściowego sukcesu, do 2009 r. Zapisy dotyczące religii w preambule są także rezultatem naszych działań. Jest na to potwierdzenie członków prezydium, którzy jednoznacznie poinformowali mnie o tym, że polskie oczekiwania zostały spełnione. Nie ma zapisów dotyczących chrześcijaństwa, mimo że o to także występowaliśmy. To jest druga sprawa, która prawdopodobnie będzie miała ciąg dalszy. Jeśli chodzi o Kartę Praw Podstawowych, co także państwa posłów martwiło, to występowaliśmy razem z Brytyjczykami i Irlandczykami, dzięki czemu udało się uzyskać zapisy, które warunkują stosowanie tej karty z zapisami w krajowym porządku prawnym. Wynikiem naszych bezpośrednich działań są także kwestie związane z systemem podatkowym, utrzymaniem jednomyślności. Dotyczy to także prezydencji grupowej, która jest zagwarantowana w odniesieniu do Rady Unii Europejskiej. Była to polska propozycja. Pan poseł Roman Giertych zadał pytanie, czy rząd polski akceptuje zasadę, że RP stanie się częścią UE, jako jednego, dużego państwa. Odpowiadam, że oczywiście nie akceptuje takiej zasady. Nie ma nawet potrzeby wypowiadać się w tej sprawie, ponieważ nie istnieje najmniejszy dowód na potwierdzenie tezy, że w wyniku podpisania traktatu ustanawiającego konstytucję UE może powstać jedno państwo europejskie. Na każdej ze stron traktatu powtarzają się zapisy o państwach członkowskich. Państwo nie może mieć państw w swojej strukturze, tak że zdecydowanie odpowiadam, iż konstytucja tworzy UE będącą wspólnotą suwerennych państw narodowych chcących wspólnie podejmować wiele działań, których samodzielnie nie byłyby w stanie zrealizować. Nie obawiam się, że utracę władzę w Radzie Europy, ponieważ nigdy nie zajmowałam się tą instytucją. Jeśli panu posłowi Bogdanowi Pękowi chodziło o Radę Europejską i Komisję Europejską, to nasza troska, aby w radzie utrzymany został system liczenia głosów z Nicei, z pewnością nie dotyczy władzy mojej ani tego rządu, ponieważ mówimy o okresie po 2010 r., więc trudno podejrzewać, że walczymy o władzę. Pan poseł Marcin Libicki mówił, że dla osób, które nie chcą superpaństwa europejskiego ten traktat jest porażką. Otóż jest on bardzo potrzebny, ponieważ umożliwia funkcjonowanie unii po rozszerzeniu. Mówiłam o tym, jak bezprecedensowe jest to poszerzenie z uwagi na zwiększenie zróżnicowania zamożności i rozwoju państw członkowskich oraz rozszerzenie obszaru UE. Istniejące struktury mogą stać się nieefektywne, co nie leży w naszym interesie. Wręcz przeciwnie powinno nam zależeć na unii efektywnej, opartej na solidarności, która w tym traktacie jest wciąż podkreślana. Kompetencje, którymi dysponuje UE, są przekazywane każdorazowo przez państwa członkowskie. Ta organizacja nie ma kompetencji, których państwa członkowskie by jej nie przekazały. Nie zostało także sformułowane oficjalne stanowisko rządu w sprawie zatwierdzenia projektu konstytucji UE, o co pytali panowie posłowie, ponieważ jest na to zbyt wcześnie. Mówiłam o tym na początku posiedzenia Komisji. Chcemy wysłuchać stanowiska parlamentu. Jeśli stwierdzi on, iż nie ma takiej potrzeby, to przekażę te uwagi panu premierowi Leszkowi Millerowi.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PoselJozefOleksy">Pan poseł Krzysztof Oksiuta pytał czy przyjęcie konstytucji będzie oznaczało rozwiązanie państwa polskiego. Oczywiście, że nie. Mało tego chcę powiedzieć, że UE niestety nie zastąpi państwa, rządu ani parlamentu. Nad wszystkim będziemy musieli pracować sami i od tego będzie zależał sukces naszego członkostwa. Padło także pytanie, w jaki sposób zostałam wydelegowana do prac w Konwencie Europejskim. Podobnie jak wszyscy przedstawiciele rządu, przez rząd. W jaki sposób nastąpił wybór delegatów w parlamencie, nie chcę się wypowiadać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Mam jedno krótkie pytanie do pani minister. Czy informowała pani rząd o sytuacjach, które powstawały w związku z projektem konstytucji?</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PoselAntoniMacierewicz">Minister do spraw europejskich Danuta Hübner  : Tak, pięciokrotnie składałam sprawozdania w trakcie trwania prac Konwentu Europejskiego, tzn. od lata ubiegłego roku do bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PoselAntoniMacierewicz">Czy Komisja Europejska mogłaby się zapoznać z tymi sprawozdaniami? Zapewne są one przygotowane na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PoselAntoniMacierewicz">Minister do spraw europejskich Danuta Hübner  : Teksty wszystkich moich wystąpień i sprawozdań są umieszczone na stronie internetowej UKIE, FUTURUM i MSZ. Oczywiście, jeśli państwo posłowie sobie tego życzą, możemy je przesłać do sekretariatu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselJozefOleksy">Zarządzam przerwę.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PoselJozefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji po przerwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselRomanGiertych">Składam wniosek formalny, aby zarządzić przerwę w posiedzeniu do czasu przybycia na salę pani minister Danuty Hübner. Nie może być tak, że posłowie mogą wrócić po przerwie, a minister, który zaczął odpowiadać na pytania i uczestniczyć w dyskusji nie wraca. Pani minister i tak bardzo rzadko przybywa na posiedzenia Komisji Europejskiej, stąd jeśli się pojawia mogłaby zarezerwować odpowiednio dużo czasu i dostosować się do obowiązków posłów. Musieliśmy uczestniczyć w głosowaniach na plenarnej sali obrad. Uczestnictwo ministra przez kilka minut w tak ważnej debacie uważam za daleko niewystarczające i z tego względu proszę o ogłoszenie przerwy i zwołanie Komisji z takim samym punktem porządku obrad w terminie, w którym pani minister będzie miała czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselJozefOleksy">Trudno nie podzielić opinii pana posła, iż dobrze by było, gdyby pani minister mogła uczestniczyć przez cały czas w dzisiejszej dyskusji. Jestem jednak pewien, że zarządzenie przerwy niewiele zmieni, ponieważ pani minister już przed przerwą powiedziała, że nie wróci na posiedzenie, ponieważ ma inne obowiązki. Zresztą nie ma już żadnego z ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselRomanGiertych">Jak można dyskutować z rządem, jeśli jego przedstawiciele nie są obecni?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Chcę zwrócić uwagę, że w trakcie debaty pytania były kierowane zarówno do pani minister Danuty Hübner, jak i członków Konwentu Europejskiego. Pani minister udzieliła przed przerwą odpowiedzi na zadane jej pytania, a członkowie konwentu są na sali obrad. Byłbym nawet skłonny przychylić się do wniosku pana posła Romana Giertycha, gdybym miał pewność, że na przełożone posiedzenie Komisji przybędzie sam wnioskodawca. Dwukrotnie już zdarzyło się, że pan poseł Roman Giertych składał podobny wniosek, posiedzenie np. z udziałem pana ministra Włodzimierza Cimoszewicza zostało przełożone, po czym pan poseł nie przybył. Nie mamy zatem gwarancji, że pan poseł przybędzie na to posiedzenie. Proponuję nadal obradować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselRomanGiertych">Proszę poddać mój wniosek pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselJozefOleksy">Nie mogę, ponieważ nie ma kworum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Jest kworum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselJozefOleksy">Przekładam kontynuację rozpatrywania tego punktu porządku dziennego na godzinę 10 następnego dnia. Nie mogę państwa jednak zapewnić, że pani minister będzie mogła stawić się na to posiedzenie, ponieważ poinformujemy ją o decyzji Komisji dziś wieczorem lub jutro rano. Posłów także nie pozostało zbyt wielu, a debata jest bardzo ważna, więc przyjmuję wniosek pana posła Romana Giertycha. Będziemy kontynuować jutro od godz. 10. Proszę sekretariat Komisji o powiadomienie pani minister. Wysłuchamy jutro odpowiedzi, ponieważ dyskusja została zamknięta. Na jutrzejszym posiedzeniu także ja udzielę odpowiedzi na pytania do mnie skierowane. Będziemy kontynuować na początku posiedzenia przed rozpatrzeniem punktów przewidzianych w porządku dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Do rozstrzygnięć należy wnieść pewien realizm. Jak pan poseł Józef Oleksy zauważył, istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo, że jutro rano głosowania na plenarnej sali obrad będą trwały bardzo długo. Optymistyczne założenie przewiduje ich zakończenie o godzinie 9.30, ale realistyczna wersja każe sądzić, że będzie to około godz. 12.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselJozefOleksy">Rozpoczniemy posiedzenie Komisji zaraz po zakończeniu głosowań. Pani minister zostanie powiadomiona i przyjdzie na początek posiedzenia, o ile oczywiście będzie miała czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Proszę, by Komisja rozpatrzyła dziś także drugi punkt porządku dziennego. Pan poseł Krzysztof Oksiuta, jako wnioskodawca uchwały czeka już kilka godzin. Może pan poseł Roman Giertych będzie łaskaw tak zmodyfikować swój wniosek, abyśmy mogli rozpatrzyć dziś punkt drugi porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselJozefOleksy">Przychylam się do wniosku pana posła Jerzego Czepułkowskiego, ponieważ jutrzejszy porządek dzienny będzie bardzo obszerny. Zamykam rozpatrywanie pierwszego punktu porządku dziennego. Przechodzimy do drugiego punktu, czyli do pierwszego czytania poselskiego projektu uchwały w sprawie przyszłego Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej. Projekt uchwały jest bardzo podobny do niedawno rozpatrywanego. Komisja przyjęła wówczas uchwałę złożoną przez LPR, która w przyszłym tygodniu będzie rozpatrywana na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Pan poseł Krzysztof Oksiuta wraz z grupą posłów zgłosił propozycję uchwały na taki sam temat, różniący się wszakże jednym akapitem od poprzednio przyjętej. Uchwała nosi tytuł "Uchwała Sejmu RP w sprawie przyszłego Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej". Pkt 1 projektu jest tożsamy z tekstem uchwały LPR. Pkt 2 brzmi: "Wyrażamy przekonanie, że wymogiem prawdy i szacunku dla historii Europy jest zawarcie w preambule projektu Konstytucji Europejskiej odwołania do kulturowego, chrześcijańskiego dziedzictwa naszego Kontynentu". Takiego zapisu nie było w projekcie LPR. Gdyby autor projektu oraz Komisja wyrazili zgodę, moglibyśmy pkt 2 projektu potraktować jako poprawkę do przyjętej przez Komisję uchwały LPR. Wówczas Sejm w przyszłym tygodniu procedowałby nad rozszerzoną uchwałą autorstwa LPR.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Aby zachować poprawność regulaminową musiałoby nastąpić równoczesne wycofanie projektu uchwały przez wnioskodawców. Jeśli pkt 2 uchwały złożonej, której wnioskodawców reprezentuje pan poseł Krzysztof Oksiuta, zostałby dołączony do projektu LPR, to formalnie projekt uchwały w sprawie przyszłego Traktatu Konstytucyjnego Unii Europejskiej nadal by istniał i musiałyby trwać nad nim prace. Dziś wymagałoby to odroczenia prac nad tym projektem, przyjęcia sugestii pana posła Józefa Oleksego o zgłoszeniu pkt. 2 jako poprawki do projektu uchwały LPR. LPR może złożyć oświadczenie, że nie będzie przeciwko tej poprawce, Komisja także mogłaby zadeklarować jej poparcie. W ten sposób zakończymy prace nad dwoma projektami uchwały, które dziś są na różnych etapach procedowania. W inny sposób, ze względów regulaminowych, nie da się połączyć dwóch projektów w jeden.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselJozefOleksy">Zatem Sejm musiałby jeden z tych projektów odrzucić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselRomanGiertych">To musiałoby zostać zrobione tak, że wnioskodawca pierwszego projektu złoży autopoprawkę w formie ust. 2, a rozpatrywany obecnie przez Komisję projekt zostanie wycofany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Poprawkę mogą złożyć autorzy drugiego projektu lub przedstawiciele LPR. Uważam jednak, że należy pozostawić to autorom drugiej uchwały. Należy dać im satysfakcję i prawo zgłoszenia poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PoselJozefOleksy">Zwłaszcza, że w bardzo zasadniczy sposób i w bardzo ważnej sprawie uzupełniają projekt LPR, ponieważ w państwa projekcie nie było zapisów o chrześcijaństwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselKrzysztofOksiuta">Gwoli wyjaśnienia. Projekt tej uchwały nie pojawiłby się, gdyby został rozpatrzony w Senacie. Niestety przeleżał tam półtora miesiąca. Nikt z Prezydium Senatu się nim nie interesował, stąd też podjęliśmy inicjatywę poselską uzgodnioną z klubem senackim Blok Senat 2001. Ma to także wpływ na jego treść, ponieważ prace Konwentu Europejskiego się już zakończyły, więc należy go odnieść bardziej do Konferencji Międzyrządowej. Jestem gotów w trybie przedstawionym przed chwilą przez panów posłów współpracować z Komisją. Jeśli będzie mi dana możliwość zgłoszenia poprawki, w brzmieniu zacytowanym przez pana posła Józefa Oleksego, czyli z pkt. 2 projektu uchwały LPR w drugim czytaniu, to w pełni mnie to usatysfakcjonuje i wycofam projekt uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselJozefOleksy">Rozumiem, że pan poseł Krzysztof Oksiuta w porozumieniu z wnioskodawcami uchwały wycofuje jej projekt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselKrzysztofOksiuta">Wycofam projekt, jeśli będę miał możliwość zgłoszenia tej poprawki. W przeciwnym razie będziemy zmuszeni nadal procedować nad dwoma projektami oddzielnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Regulamin przewiduje możliwość złożenia poprawki do uchwały w trakcie drugiego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselJozefOleksy">Pan poseł Krzysztof Oksiuta mówił, że nie wycofa projektu drugiej uchwały dopóki nie złoży poprawki do pierwszego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselKrzysztofOksiuta">Istotny dla mnie nie jest sam fakt złożenia poprawki, tylko poparcie Komisji Europejskiej dla tego rozwiązania. Jeśli uzyskam zapewnienie, że Komisja poprze ten zapis, to wycofam projekt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PoselJozefOleksy">Czy ktoś z obecnych państwa posłów wyraża sprzeciw wobec propozycji poparcia przez Komisję poprawki pana posła Krzysztofa Oksiuty? Nie widzę. W ten sposób pan poseł uzyskał gwarancję, że kiedy uchwała po drugim czytaniu w Sejmie wróci do prac w Komisji Europejskiej, wprowadzi poprawkę do jej tekstu. Wówczas pan poseł Krzysztof Oksiuta będzie mógł już spokojnie wycofać projekt drugiej uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Kwestia formalna, być może dla zaopiniowania tej uchwały Komisja nie będzie musiała się spotkać. Projekty uchwały podejmowane są w dwóch czytaniach. Jeśli w trakcie drugiego czytania pan poseł Marek Kotlinowski jako autor pierwszej uchwały nie będzie wnosił zastrzeżeń co do treści tej poprawki, to projekt nie trafi już do Komisji, tylko zostanie w całości, wraz z poprawką, przegłosowany w Sejmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoselRomanGiertych">Wydaje mi się, że panowie posłowie bardzo to komplikują. Najprościej będzie, jeśli LPR zgłosi poprawkę o takiej treści, wówczas nie będzie potrzeby wykorzystywania skomplikowanych procedur regulaminowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselJozefOleksy">Proszę się nie upierać przy tym rozwiązaniu, ponieważ zacytowany przeze mnie tekst nie jest owocem państwa pracy. Uważam, że posłowie, którzy złożyli drugi projekt uchwały mają prawo zgłosić to w formie poprawki i regulamin nie ma z tym nic wspólnego. Reasumując stwierdzam, że nie ma sprzeciwu Komisji wobec poparcia omawianej poprawki do projektu uchwały LPR. Pan poseł Krzysztof Oksiuta wycofa drugi projekt po jej złożeniu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>