text_structure.xml 158 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 20 pp).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Kolei Żelaznych Kazimierz Bartel, Minister Poczt i Telegrafów Ludwik Tołłoczko, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister b. dzielnicy Pruskiej Władysław Seyda, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dąbski, w Ministerstwie Skarbu Ignacy Weinfeld, w Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie b. dzielnicy Pruskiej Adam Poszwiński.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokuł 141 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów, protokuł 142 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Sołtyk i J. Dębski. Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Poseł Pussak prosi o urlop od 1 maja do 15 czerwca. Przypuszczam, że nikt się nie sprzeciwia udzieleniu tego urlopu.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Fichny i tow. z klubu N. Z. R. do Ministra Spraw Wojskowych w sprawie wyrzucenia z pracy dwóch pracowników piekarskich.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja pp. Rudzińskiego, Pękali i tow. z klubu P. S L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie opieszałego i niezgodnego z intencją prawodawczą wykonywania ustawy sejmowej z dnia 18 marca r. b. w przedmiocie wydzierżawienia niezagospodarowanych użytków rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Rolnictwa i Sprawiedliwości w sprawie spekulacji żydowskiej gruntami dworskiemi ks. Lubomirskiego z Rozwadowa w pow. tarnobrzeskim i nękania rolników procesami przez żyda Hersza Reisa z Rozwadowa.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Żuławskiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pozostawiania na wolności mordercy robotnika Brenkiego — Czapczyńskiego z Kalisza.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpJDębski">Interpelacja p. Baranowskiego i tow. z grupy „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Aprowizacji w sprawie nieludzkich gwałtów, dokonanych nad ludnością wsi Wierzchlas, gm. Marzence, pow. wieluńskiego przez żołnierzy oddziału asystencyjnego, danego do dyspozycji urzędnikowi aprowizacji w tymże powiecie Rychlińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PRudziński">Panie Marszałku, proszę o głos przed porządkiem dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Prawa do zabierania głosu przed porządkiem dziennym nikt niema wedle regulaminu głos tylko może być udzielony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PRudziński">Art. 13 regulaminu orzeka:</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PRudziński">„Poza porządkiem dziennym może być przez Marszałka udzielony głos tylko:</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PRudziński">1) w sprawie formalnej,</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PRudziński">2) przy końcu posiedzenia lub po wyczerpaniu dyskusji dla faktycznego sprostowania i,</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PRudziński">3) przed porządkiem dziennym do złożenia oświadczenia osobistego”.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PRudziński">Na tej zasadzie proszę o głos w sprawie formalnej przed porządkiem dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Pan Poseł zamierza poruszyć dyskusję w sprawie prac Komisji Konstytucyjnej, która wczoraj została załatwiona przez odesłanie do Komisji Regulaminowej, nie uważam zatem za stosowne udzielić p. Posłowi głosu.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PRudziński">Oświadczam, że uważamy to za sabotowanie prac nad Konstytucją i za niebywały skandal Konstytucyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Przywołuję Pana do porządku.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na lewicy. Okrzyki: Skandal niebywały. Cóż to jest? Nie odbędzie się posiedzenie! Głosy: Pan Marszałek się kieruje osobistemi sympatjami do stronnictw! To rzecz niebywała! Deklarację Klubu Marszałek przedtem chce cenzurować! Udziela się głosu w sprawach małej wagi!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#Marszałek">Jeżeli się Panowie nie uspokoicie zacznę wykluczać.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Wrzawa trwa dalej. Okrzyki: My sami wyjdziemy! Jak wygląda prawo posła Rzeczypospolitej w takim parlamencie! Jak wygląda Marszałek takiego parlamentu!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Proszę się uspokoić. Głos ma Prezes Urzędu Ziemskiego p. Wilkoński.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Okrzyki: Mamy prawo do głosu! Chcemy złożyć oświadczenie i mamy na to prawo! Pan Marszałek popełnia bezprawie!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#komentarz">(Do p. Rudzińskiego)</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#Marszałek">Jeżeli się Pan nie uspokoi, to Pana wykluczę.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(Okrzyki: Żądamy głosu w sprawie odczytania naszego oświadczenia! Żądamy głosu, Panie Marszałku!)</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#Marszałek">Proszę się uspokoić. Głos ma pan Wilkoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PRudziński">Żądamy kategorycznie głosu! Mamy prawo do głosu! Chcemy złożyć oświadczenie i mamy na to prawo! Pan Marszałek wprowadza dyktaturę i stronniczość! Żądamy głosu w sprawie odczytania naszego oświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na ławach Klubu Wyzwolenia)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Ponieważ poseł Rudziński przeszkadza obradom, wykluczam go z dzisiejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PRudziński">Bardzo mi przyjemnie!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Proszę wyjść!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PRudziński">Przyjdzie czas, że i Pan Marszałek będzie wykluczony! To jest Sejm Konstytucyjny! Marszałek Sejmu Konstytucyjnego!</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Posłowie Klubu „Wyzwolenia” wychodzą z sali.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PSmulikowski">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PFalkowski">Już został udzielony głos p. Wilkońskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PŻuławski">My nie pozwolimy, ażeby nas tak traktowano, ażeby zamykano nam usta! Jeden z naszego stronnictwa prosi o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Kiedy skończy mówca, udzielę głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PŻuławski">W ten sposób uniemożliwia się nam pozostawanie w tej Izbie, jeżeli się nikogo z lewej strony nie dopuszcza do głosu. Tak prowadzić obrad nie można.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Głos ma teraz Prezes Urzędu Ziemskiego p. Wilkoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">W odpowiedzi na wniosek nagły, który parę dni temu złożono, a domagający się, żeby Rząd przedstawił swój plan działania i sprawozdanie z dotychczasowej działalności w sprawie urzeczywistnienia reformy rolnej, mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie, co Główny Urząd Ziemski zrobił i co zamierza na przyszłość przedsięwziąć.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#Komentarz">Proszę się uspokoić.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#komentarz">(Wrzawa trwa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Nie odpowiadając naturalnie za całość prac Głównego Urzędu Ziemskiego, na czele którego stanąłem dopiero od dwóch i pół miesięcy, będę starał wyjaśnić całokształt prac Głównego Urzędu Ziemskiego i zwrócić uwagę na zamierzenia, które Główny Urząd Ziemski ma na przyszłość Stając przed Wysokim Sejmem poraź pierwszy i poraź pierwszy przemawiając w tej Wysokiej Izbie, uważam za stosowne wypowiedzieć zasadnicze moje stanowisko co do prac Głównego Urzędu Ziemskiego. Zasadniczo stojąc na podstawie uchwał Sejmu Ustawodawczego w sprawie reformy rolnej, uważam, że prace te bezwzględnie przeprowadzić należy, uwzględniając w przeprowadzeniu ich nienaruszenie produkcji rolnej w kraju, jak również równowagę ekonomiczno-gospodarczą: Do tego przywiązuję osobiście bardzo wielkie znaczenie, że to jest zasadnicza podstawa bytu Państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Rozumiem pracę Głównego Urzędu Ziemskiego jako wybitnie ideową, o wysokim podkładzie uspołecznienia, dlatego też, gdyby się chciało zastosować do tych prac pewien automatyzm, czy biurokratyzm, czy martwotę, one naturalnie wydać owoców by nie mogły. Dlatego, skoro charakter tych prac jest taki, według mego pojęcia, dobór ludzi, urzędników w tym zakresie pracy jest niezmiernie trudny. Spełnienie pewnych czynów w kierunku wykonania reformy rolnej już teraz uważam za konieczne, naturalnie rozważnie, naturalnie spokojnie. Na to czekają szerokie warstwy ludu naszego. Z wagi i wielkiego znaczenia prac Głównego Urzędu Ziemskiego zdaję sobie zupełnie sprawę, jak również z wielkiej odpowiedzialności, która ciąży na tym urzędzie.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Wśród prac Głównego Urzędu Ziemskiego są: parcelacyjne, serwitutowe, komasacyjne, regulacyjne, współdziałanie przy melioracjach rolnych. Nie negując doniosłości czterech ostatnich działów pracy naszej, t. j. spraw komasacji, regulacji serwitutów, prac regulacyjnych i melioracyjnych, uważam, że prace parcelacyjne są niemniej ważne z rozmaitych względów. Między innemi punkt zapatrywania się na to ze stanowiska społecznego jest bądź co bądź bardzo ważny. W kraju tak rolniczym, jak nasz, który ma tak duży zasób drobnych gospodarstw, a również ludności bezrolnej, na wsi zamieszkałej, nie można się dziwić, bo to jest przecie naturalnym objawem psychologicznym, że jest, powiem, pęd do posiadania kawałka ziemi i do tego, żeby na ziemi pracowało jak najwięcej rodzin. W kraju o tym charakterze, w kraju takim jak nasz, jest to psychologicznie zupełnie zrozumiałe, tembardziej, że stosunki agrarne, bądź co bądź, u nas nie są uregulowane.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Urząd, na którego czele stoję, objąłem 6 lutego b. r., a ponieważ to była pora bądź co bądź spóźniona, jeśli chodzi o planowanie pracy na najważniejszy okres wiosenny i letni, przedewszystkiem trzeba było się zająć zorientowaniem się i wstępnemi przygotowaniami, dającemi możność wykonania robót w tym wiosennym i letnim okresie Dlatego pewien czas był potrzebny na przygotowanie prac ustawodawczych i organizacyjnych, w celu ujęcia całości organizacji, bo przecie dobre zasady organizacji i dobry dobór personelu urzędniczego są ważnym czynnikiem, jeśli chodzi o powodzenie pracy naszych urzędów. Aczkolwiek odziedziczyłem po moim poprzedniku dużo projektów ustaw, to jednak należało się w tym materiale zorientować, trzeba było ten materiał uzgodnić, dopełnić, a nawet przerobić. Dlatego z temi zasadniczemi ustawami nie mogliśmy dotąd stanąć przed Wysokim Sejmem. Mimowoli trzeba się było uciec do ustaw krótszych, któreby zapewniły podstawy pracy i umożliwiły je w najbliższej przyszłości, z tym jednak zamiarem, że z chwilą, kiedy sobie zabezpieczymy ten pierwszy okres pracy, będziemy bezwzględnie gotowi stanąć z zasadniczemi ustawami, dotyczącemi wykonania i sfinansowania reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Główny Urząd Ziemski, powołany do życia uchwałą z dnia 22 lipca 1919 roku, miał objąć urzędy ziemskie przy Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych, Komisję Osadniczą w Poznaniu, Komisję agrarną w b. zaborze austriackim, instytucje dla tworzenia włości rentowych w b. zaborach pruskim i austriackim, zarząd likwidacyjny Banku Włościańskiego i Polski Państwowy Bank Rolny. Do tej pory, to jest do utworzenia Głównego Urzędu Ziemskiego, największą organizacją były urzędy ziemskie, powołane do życia na zasadzie dekretu Rady Regencyjnej z dnia 11 października 1918 r., a poprzednio już przygotowane przez ministra rolnictwa. W chwili wydania ustawy z dn. 22 lipca, istniała już Główna Komisja Ziemska, 7 komisji okręgowych i 36 komisariatów. Personel stanowiło w Głównej Komisji Ziemskiej 31 ludzi, w komisjach okręgowych 286, razem 317. Organizacja ta dokonała pewnych prac w dziedzinie komasacji, podziału wspólnot oraz regulacji serwitutów. Do dnia 22 lipca było zgłoszonych do komasacji 564 wsi, obejmujących 25.635 gospodarstw, przestrzeni 385.585 morgów, prace zaś były prowadzone w 209 wsiach, na przestrzeni 135.845 morgów, w kierunku usunięcia szachownic w 9.393 gospodarstwach. Z tej liczby w 20 wsiach, na przestrzeni 10.941 morgów, komasacja na ten dzień była ukończona i 663 gospodarstw zostało scalonych. Prócz tego w 10 wsiach były prowadzone układy serwitutowe, w z96 gospodarstwach otrzymano na zasadzie umów 1797 morgów na serwituty. Prócz tego dokonano szeregu prac regulacyjnych. Niezależnie od tego Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych powierzył Urzędom Ziemskim prowadzenie prac przygotowawczych dla parcelacji w 297 majątkach państwowych, na przestrzeni 130.000 morgów.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Urzędy te jednak zostały przekazane Głównemu Urzędowi Ziemskiemu dopiero 6 września rozporządzeniem Rady Ministrów, wraz z zarządem likwidacyjnym Banku Włościańskiego oraz Bankiem Rolnym, od tej więc daty należy liczyć faktyczne objęcie przez Główny Urząd Ziemski prac konkretnych, czyli że mamy 8 miesięcy jego istnienia, ale trzeba uwzględnić, że był zastój dwumiesięczny wskutek ustąpienia jednego prezesa, a niemianowania przez dwa miesiące drugiego. Przekazanie Głównemu Urzędowi Ziemskiemu w b. zaborze austriackim instytucji wymienionych w ustawie z dnia 22 lipca jest przewidziane w projekcie ustawy o organizacji urzędów ziemskich jaki Rząd przedłożył dzisiaj, Wysokiemu Sejmowi. Co się zaś tyczy instytucji w b. zaborze pruskim, to sprawa ta narazie ulega zawieszeniu. Muszę zaznaczyć, że dla samej sprawy, dla samych prac, dla jednolitości prac urzędów ziemskich w Państwie, Główny Urząd Ziemski uważa, że jest konieczne najspieszniejsze połączenie prac urzędów ziemskich w innych dzielnicach z urzędami w Wielkopolsce, że te zdobycze, jakie są tam zrobione, z naszem, bądź co bądź, praktycznem doświadczeniem tutejszem, dadzą całokształt prac dla Państwa korzystny. Ponieważ wiemy, że szerokie warstwy ludu w Wielkopolsce chcą współpracować z warstwami ludowemi w innych dzielnicach, Główny Urząd Ziemski będzie robił starania w tym kierunku, ażeby to zespolenie nastąpiło o ile tylko będzie uważał, że to dla dobra kraju może być uskutecznione.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">W wykonaniu punktów 3 i 13 uchwały sejmowej z dnia 10 lipca, 1919 r. i na zasadzie ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r. zostało wydane w dniu 1 września rozporządzenie tymczasowe Rady Ministrów, normujące przenoszenie własności nieruchomości ziemskich, oraz przepisy wykonawcze o stosowaniu tego rozporządzenia. Do dnia 1 kwietnia b. r. do urzędów ziemskich na terenie b. Kongresówki wpłynęło 576 podań, do Krajowych Komisji Obrotu ziemią 241 czyli razem 817, z czego odmówiono pozwoleń na terenie b. Kongresówki w 106 wypadkach, a na terenie Małopolski w 20 wypadkach, razem w 126 wypadkach, czyli że w 681 wypadkach urzędy ziemskie udzieliły zezwoleń na przeniesienie tytułu własności. Zaznaczyć należy, że liczba transakcji stale wzrasta, gdy we wrześniu r. z. było zgłoszeń 18, to w marcu b. r. było 225.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">W związku z powyższem rozporządzeniem ogłoszono warunki upoważnienia instytucji społecznych do przeprowadzenia parcelacji większych posiadłości ziemskich dnia 24 października, 1919 r. Na tej zasadzie otrzymało od Głównego Urzędu Ziemskiego upoważnienie na prowadzenie parcelacji 6 instytucji, jedna w b. Kongresówce, a 5 w b. Galicji. 6 podań zostało załatwionych odmownie a załatwienie 16 innych podań o zezwolenie na przeprowadzenie robót parcelacyjnych wstrzymano do chwili rozejrzenia się w działalności instytucji, które prosiły o to upoważnienie i poddania ich ścisłej kontroli Urzędu. Trzeba zaznaczyć, że niektóre z tych instytucji nie pracują tak, jak należy i idą w kierunku niepożądanym.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">W wykonaniu punktu 13 uchwały z dn. 10 lipca 1919 r. na podstawie uchwały Rady Ministrów z 8 listopada 1919 r. został przedłożony Sejmowi projekt uchwały o likwidacji serwitutów na terenie b. Kongresówki. Podkreślam, że przeszło 6 miesięcy minęło od czasu złożenia tego projektu Sejmowi Ustawodawczemu, a dopiero dziś jest on na porządku dziennym, gdyż spadał już zdaje mi się od miesiąca. Jeżeliby nasze ustawy w tem tempie miały iść nadal, to Wysoki Sejm zrozumieć raczy, że przeprowadzenie prac w praktyce stałoby się zupełne niemożliwem.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Od chwili powstania Głównego Urzędu Ziemskiego do ustąpienia pierwszego prezesa jego, t. j. do dnia 16 grudnia 1919 r. Główny Urząd Ziemski, wykonywując inne punkty uchwały sejmowej z dnia 10 lipca, przygotował przy udziale rzeczoznawców i przedstawicieli społeczeństwa przedłożenia rządowe w sprawie reformy rolnej, obejmujące następujące projekty ustawy: projekt ustawy o parcelacji większych posiadłości ziemskich, projekt ustawy o środkach finansowych na cele parcelacji większych posiadłości ziemskich, projekt ustawy o organizacji urzędów ziemskich, projekt ustawy o przekształceniu Polskiego Banku Rolnego na Państwowy Bank Ziemski, projekt ustawy o utworzeniu Państwowej Rady Ziemskiej i wnioski o popieraniu nadal organizacji i działalności rolniczych stowarzyszeń spółdzielczych, powołanych do współdziałania w przeprowadzaniu ustroju rolnego, w tymże okresie Główny Urząd Ziemski przedłożył swoje wnioski i opinie w sprawie hipotek dla drobnych własności do dalszego użytku Ministerstwu Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">W okresie przejściowym do chwili powołania nowego prezesa, tj. od 16 grudnia r. z. do 6 lutego f. b. Główny Urząd Ziemski opracował instrukcję tymczasową, normującą użytkowanie funduszu osadniczego, przeznaczonego do dyspozycji Głównego Urzędu Ziemskiego na mocy uchwały z dnia 19 Grudnia 1919 r., oraz prowadził szereg prac organizacyjnych. Wykończenie przedłożenia rządowego, o którem była wzmianka, wstrzymano do chwili objęcia stanowiska przez nowego prezesa, tembardziej, że co do niektórych ustaw wypłynęły świeże koncepcje. Tak. np. projekt ustawy o przekształceniu Polskiego Banku Rolnego obecnie jest zupełnie zmieniony i jest na ukończeniu, jako projekt ustawy o Państwowym Banku Ziemskim.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Konieczność niezwłocznego przystąpienia do prac konkretnych i utworzenia chociażby prowizorycznych form dla prowadzenia prac już w okresie wiosennym nie pozwoliła wobec późnego obsadzenia stanowiska prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego na przedłożenie przygotowanych projektów ustaw, które mogłyby być przedstawione Sejmowi dopiero po ich uzgodnieniu i przerobieniu. Zaszła więc potrzeba przedłożenia oddzielnych projektów ustaw, w pierwszym zaś rzędzie ustawy o organizacji urzędów ziemskich, która była przedłożona Radzie Ministrów 15 marca b. r. t. j. tej ustawy, która dziś jest na porządku dziennym Sejmu. Ustawa ta była niezbędna ze względu na należyte wykonanie uchwały Sejmu w sprawie funduszu osadniczego z dnia 19 grudnia oraz uchwały Sejmu w sprawie ulg taryfowych dla osadników z dnia 9 stycznia 1920 r., jak również w celu wytworzenia potrzebnych podstaw dla następnych prac Urzędów Ziemskich.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Niemożność przedłożenia w swoim czasie zasadniczych ustaw o wykonanie reformy rolnej i zabezpieczeniu funduszu na jej przeprowadzenie, wywoła i nadal potrzebę stworzenia prowizorium na sezon bieżący, do których będzie też należeć przygotowywany obecnie w Głównym Urzędzie Ziemskim projekt ustawy o powiększeniu zapasu ziemi na cele reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">W wykonaniu punktów 4 i 6 uchwały z dnia 10 lipca oraz ustawy o przejmowaniu przez Główny Urząd Ziemski majątków państwowych na cele reformy rolnej i zabezpieczeniu środków na wykup majątków prywatnych, dopiero po uchwaleniu tych ustaw Główny Urząd Ziemski będzie w stanie, zabezpieczywszy możność pracy podległym sobie urzędom, wystąpić z przedłożeniem zasadniczem o wykonaniu reformy rolnej i jej sfinansowaniu. To będą duże bardzo dwie zasadnicze ustawy.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Obecny personel Głównego Urzędu Ziemskiego, prócz prowadzenia najpotrzebniejszych prac komasacyjnych, wystarczyłby na dokonanie już w roku bieżącym parcelacji na terenie przynajmniej 180.000 morgów. W celu więc zabezpieczenia pracy dla swego personelu, Główny Urząd Ziemski wystąpił do Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych o przekazanie potrzebnej liczby majątków państwowych celem przygotowania ich do parcelacji. Dotychczas Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych wyraził swą zgodę na przekazanie na cele te 78,000 morgów, jednakże, według informacji, posiadanych przez Główny Urząd Ziemski nie wszystkie majątki, w wykazie tym wymienione, będą się nadawały do parcelacji, zachodzi więc potrzeba powiększenia zapasu ziemi czy to drogą przejęcia większej liczby majątków państwowych, czy też drogą wykupu majątków prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Na mocy uchwały Rady Ministrów z 22 kwietnia b. r. organizuje się, prócz istniejących już w b. Kongresówce 7 okręgów, 4 nowe: w Radomiu, Kaliszu, Białymstoku i Suwałkach, na terenie zaś Małopolski, do chwili wydania przez Sejm ustawy o organizacji Urzędów Ziemskich, uchwała Rady Ministrów przewiduje do wykonywania prac przygotowawczych organizacyjnych 3 delegatów, okręgowych w Krakowie, Przemyślu i Lwowie, oraz 39 delegatów powiatowych (komisarzy ziemskich). W ten sposób na terenie obu tych zaborów na 164 powiaty byłoby 115 komisariatów i 14 urzędów okręgowych.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Po dzień 1 kwietnia r. b. Urzędy Ziemskie ukończyły scalanie 2559 gospodarstw, w 66 wsiach, na terenie 41061 morgów. Prócz tego zaś prowadziły robotę w 224 wsiach, na przestrzeni 144.837 morgów, obejmujących 10.315 gospodarstw. Razem więc prace komasacyjne objęły 290 wsi (12.874 gospodarstw) na przestrzeni 185.901 morgów, co stanowi zaledwie 40% ogólnych zgłoszeń (760 wsi, 34.781 gospodarstw, 529.003 morgi). Niemożność objęcia większej liczby prac komasacyjnych wywołana była zużytkowaniem personelu w pracach parcelacyjnych, których w okresie ubiegłym dokonano na przestrzeni 61 535 morgów w 138 majątkach. W reszcie majątków, przekazanych w roku ubiegłym przez Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych, parcelacja nie była prowadzona ze względu na nieuregulowane stosunki agrarne (serwituty, brak podstaw prawnych) lub też na konieczność wykonania ekspertyz kopalnianych i melioracyjnych, częściowo zaś majątki te były wycofane przez Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych, lub też przekazane na cele użyteczności publicznej. Część z nich była rozparcelowana przed wojną. Prócz robót parcelacyjnych i komasacyjnych oraz szeregu drobnych prac regulacyjnych, Urzędy Ziemskie po dzień 1 kwietnia prowadziły układy serwitutowe w 61 wsiach, obejmujących 1.654 osad. Na zasadzie tych umów gospodarze otrzymali 9.704 morgi.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Do wykonywania tych prac Główny Urząd Ziemski musiał specjalnie przygotowywać urzędników, zarówno komisarzy jak i geometrów. W tym celu jeszcze Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych utworzyło dwukrotnie, zimą r. 1917/18 i zimą r. 1919/20, kursy dla urzędników ziemskich przy wyższej szkole gospodarstwa wiejskiego w Warszawie. Ze stu z górą kandydatów ukończyło kursy 55, z których 41 dotychczas pracuje w Urzędach Ziemskich. Zimą r. 1919/20 utworzono kursy agrarne przy studium rolniczem Uniwersytetu Jagiellońskiego z ogólną liczbą 90 słuchaczy, z których 47 kurs ukończyło, a 33 z nich będzie zużytkowanych jako urzędnicy w Małopolsce. Na wszystkie te kursy przyjmowani byli ludzie z wyższem wykształceniem, przeważnie rolnicy, prawnicy i przyrodnicy. W okresie letnim, gdy kursów nie było, kandydatów z tym samym cenzusem przyjmowano na praktykę ziemską, po której ukończeniu poddawano ich egzaminowi przed specjalną komisją egzaminacyjną. W ten sposób złożyło egzamin z wynikiem dodatnim 59 praktykantów.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Jeśli chodzi o przygotowanie personelu mierniczego, to nieodpowiedni stosunek między wykwalifikowanymi geometrami a pomocą techniczną, mianowicie 62 wykwalifikowanych geometrów na 42 pomocników oraz łatwość wyszkolenia tej pomocy skłoniły Główny Urząd Ziemski do utworzenia krótkoterminowych kursów dla pomocników i praktykantów mierniczych. Pierwszy taki trzymiesięczny kurs odbył się w lecie roku ubiegłego w Skierniewicach. Kurs ten ukończyło 126 słuchaczy, i część ich następnie przeszła do prac praktycznych w urzędach ziemskich i pracuje tam do dziś. Z tych 126 słuchaczy, 76 jest w pracy naszej obecnie i dla tych 76 były urządzone dodatkowe wykłady wieczorne w Warszawie dla zapoznania ich z teorią miernictwa.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Prócz tego Główny Urząd Ziemski urządził także kursy dla pomocników mierniczych w Warszawie i w Kielcach, które kończą się w okresie obecnym i jeszcze w ciągu bieżącego okresu słuchacze będą mogli być użyci do robót polnych.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Również z inicjatywy Głównego Urzędu Ziemskiego Ministerstwo Oświecenia uruchomiło szkoły miernicze w Warszawie (drugi rok) i Łodzi (pierwszy rok) i zamierza uruchomić parę szkół mierniczych na terenie b. Kongresówki i Małopolski.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Celem uzyskania fachowego kierownictwa dla projektowanego licznego personelu technicznego Główny Urząd Ziemski wystąpił do Ministerstwa Oświecenia Publicznego o utworzenie w Politechnice warszawskiej wydziału mierniczego oraz przekształcenia istniejącego wydziału mierniczego w Politechnice we Lwowie z 2-letniego na 3-letni. W obu istniejących szkołach mierniczych Główny Urząd Ziemski posiada swoich stypendystów w liczbie 82 na ogólną liczbę 108 słuchaczy. Stypendyści obowiązani są po ukończeniu szkół pewien czas pracować w urzędach ziemskich, od 3 do 4 1/2 lat. Już w sezonie obecnym Główny Urząd Ziemski otrzyma ze szkół 20 geometrów oraz 150 praktykantów z obu kursów.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Dla ułatwienia prac pomiarowych na terenie Małopolski Główny Urząd Ziemski zamierza do chwili wykształcenia swoich własnych sił korzystać z pomocy geometrów ewidencyjnych i w tym względzie obecnie pertraktuje z Ministerstwem Skarbu. Obecny personel Głównego Urzędu Ziemskiego i Komisariaty na terenie b. Kongresówki wynosi : Centrala Głównego Urzędu 92 urzędników, okręgowe komisje i komisariaty 422, razem 514; w tem rolników z wyższem i średniem wykształceniem 102, geometrów z wyższem i średniem wykształceniem 96, pomocy technicznej 137, prawników 14. Dotychczasowa zaś organizacja w Małopolsce obejmuje już 40 ludzi, a z dniem 1 maja ta rzecz znacznie się zmieni, bo przyjęty już przez Radę Ministrów projekt dyslokacji delegatów powiatowych i okręgowych w Małopolsce powiększy nam znacznie tę liczbę. Istniejące przy Okręgowych Urzędach Ziemskich Komisje Ziemskie odbyły dotychczas 125 posiedzeń, na których rozstrzygnęły 1211 spraw, pozostało zaś do załatwienia 1214. Główna Komisja Ziemska odbyła 13 posiedzeń, na których rozpatrzono 127 spraw, pozostało do rozstrzygnięcia 100 spraw.</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Pragnąłbym teraz w streszczeniu podać te rzeczy, które już przedłożyłem lub przedłożę Sejmowi w najbliższym czasie. Więc ustawa serwitutowa obecnie jest na plenum Sejmu, ustawa o organizacji urzędów ziemskich jest już przedłożona Sejmowi, rozporządzenie Rady Ministrów co do dysponowania 70-milionowym funduszem osadniczym jest już uchwalone przez Radę Ministrów i wkrótce wejdzie w życie. Dalej w ostatnich dwóch miesiącach, cytuje tu rzeczy które były w ostatnich miesiącach oprócz serwitutowej ustawy, która była dawniej, marny rozporządzenie Ministra Kolei w porozumieniu z Głównym Urzędem Ziemskim i Ministrem Skarbu co do zniżek taryfy kolejowej dla przejeżdżających osadników. To' rozporządzenie weszło już w życie, przepisy wykonawcze również już są, wykończono odpowiednie druki, wielu ludzi z tego korzysta, ludzie już jeżdżą za temi zniżkami Dalej jest rozporządzenie Głównego Urzędu Ziemskiego za zgodą Rady Ministrów o dyslokacji urzędów ziemskich w Małopolsce i od 1 maja wchodzi to w życie. Następnie ustawa o powiększeniu zapasu ziemi dla Głównego Urzędu Ziemskiego o prawie pierwokupu i wykupu jest już złożona Prezydjum Rady Ministrów, a wkrótce będą gotowe ustawy o przyznaniu Głównemu Urzędowi Ziemskiemu majątków państwowych i kredytów większych na osadnictwo i zakup ziemi.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Następnie przedłożymy również wkrótce kolejno po przejściu tych ustaw, o których wzmiankowałem, projekty zasadnicze wielkich ustaw, dotyczących wykonania reformy rolnej i jej sfinansowania. Jest już gotowa i lada dzień będzie wprowadzona w życie znaczna ilość bardzo ważnych instrukcji: parcelacyjne, konsumcyjne, klasyfikacyjne, szacunkowe, miernicze oraz przepisy wykonawcze do wszystkich przedkładanych ustaw, o których wspomniałem.</u>
          <u xml:id="u-27.25" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">W łączności z Głównym Urzędem Ziemskim pracuje Urząd Likwidacyjny b. Banku Włościańskiego, Rosyjskiego który ma obecnie 60 łudzi i prowadzi zupełnie normalne prace likwidacyjne tego banku. Notabene zaznaczyć trzeba nadzwyczajne zabagnienie przez okupacyjne rządy.</u>
          <u xml:id="u-27.26" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Dalej, Bank Rolny, o czem już wspomniałem, opracował w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa ustawę przekształcenia Banku Rolnego na Państwowy Bank Ziemski, t. j. na bank, któryby rozporządzał kredytem z Ministerstwa Rolnictwa, jak również z Głównego Urzędu Ziemskiego i obracał go na sprawy rolne.</u>
          <u xml:id="u-27.27" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Przygotowuje się druki państwowej renty rolnej; następnie wkrótce uruchomimy przy Głównym Urzędzie Ziemskim „Dziennik rozporządzeń Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
          <u xml:id="u-27.28" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Zaznaczyć pragnę, że w tym okresie mojego urzędowania objechałem wszystkie mi podległe urzędy w b. Kongresówce, gdzie odbyłem konferencje ze wszystkimi komisarzami i rewidentami pomiarów, oraz zwiedziłem osobiście wszystkie kursy dla mierników. Wkrótce zamierzam zaznajomić się we Lwowie z działalnością upoważnionych przez Główny Urząd Ziemski instytucji parcelacyjnych i wkrótce też pragnąłbym się zaznajomić z pracami Urzędu Osadniczego, gdyż wierzę w to, że te obserwacje, które tam zdobyć można, wpłyną bardzo na powodzenie prac naszych tutaj.</u>
          <u xml:id="u-27.29" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Pragnąłbym jeszcze wykazać Wysokiemu Sejmowi trudności, jakie się piętrzą w wykonaniu robót naszych, bo spotykamy się codzień prawie z zarzutem, że to niewykonane, że tamto niewykonane. Otóż te trudności wypływają z następujących przyczyn. Przedewszystkiem prace Głównego Urzędu Ziemskiego zahaczają o różne re sorty prac, o różne ministerstwa i urzędy z któremi trzeba rozmaite projekty ustaw uzgadniać, opracowywać wspólnie i decyzje wspólną uzyskiwać. Na to traci się nie zmiennie dużo czasu. Następnie opracowywanie takich ustaw jest nadzwyczaj trudne z tego względu, że niema ujednostajnionego prawodawstwa tych trzech dzielnic i zrobić ustawę, któraby nie naruszała podstawowych praw żadnej z dzielnic Polski jest rzeczywiście wielką trudnością. Brał jednolitego personelu i niedostateczne wyszkolenie urzędników tak mierniczych, jak i komisarzy, również jest jedną z wiek trudności, którą trzeba przezwyciężyć. Ujednolicenie tego personelu, danie mu tego pewnego podkładu pracy ideowej, bo tylko wtedy nasza praca będzie oczywiście owocną, jeśli ci ludzie ten podkład mieć będą bo to nie jest robota sucha i automatyczna, lecz żywa i myślowa, co również ogromnie dużo energii zużywa.</u>
          <u xml:id="u-27.30" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Brak, warunków pracy w powiatach i okręgach, gdzie walczyć trzeba o wszystko, np. o lokale, dotąd ani jeden komisariat i ani okrąg nie miał ani jednego konia, obecnie dopiero p. Minister Skarbu był łaskaw zgodzić się na przyznanie Głównemu Urzędowi Ziemskiemu pewnej kwoty na lokomocję. Kazać ludziom chodzić piechotą i robić, to trochę za dużo. Uważam, że Rząd powinien dać swoim współpracownikom takie warunki, jakie tylko może, a wzamian żądać od nich jaknajwiększej pracy.</u>
          <u xml:id="u-27.31" who="#PrezesGłównegoUrzęduZiemskiegoWilkoński">Pomimo jednak tych trudności, które się piętrzą rzeczywiście, jeżeli się bliżej tknąć tej roboty, jednak śmiem twierdzić, że przy odpowiedniem poparciu miarodajnych czynników i sfer zainteresowanych, praca może i zresztą musi posuwać się, naprzód dając podwaliny bytu szerokim warstwom ludu naszego, a tem samem i Polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-27.32" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głosu nikt więcej nie żąda, sprawa zatem idzie do Komisji Rolnej. W sprawie formalnej prosi o głos p. Smulikowski.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Głos: W bufecie siedzi).</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#Marszałek">W takim razie przechodzimy do Nr. 2 porządku dziennego: „Pierwsze czytanie ustawy o taksie dla pisarzy hipotecznych (druk Nr 1694)”. Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#Marszałek">Przechodzimy do Nr. 3 porządku dziennego: „Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie papierów mających bezpieczeństwo pupilarne. Drugie, ewentualnie i trzecie czytanie ustawy (druk Nr. 1699). Głos ma p. Loewenstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PLoewenstein">Wysoki Sejmie! W Polsce dotąd jeszcze walory publiczne emitowane w zaborczych państwach i przez instytucje, mające siedziby w tych państwach zaborczych, korzystają z przywilejów bezpieczeństwa pupilarnego. Temu stanowi rzeczy należy kres położyć. Czyni to projekt ustawy wniesionej przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PLoewenstein">Art. I tego projektu stanowi, że odtąd walory o pupilarne bezpieczeństwie, emitowane przez państwa zaborcze albo przez instytucje pozakrajowe, mające siedzibę w tych państwach zaborczych, nie mają więcej prawa bezpieczeństwa pupilarnego.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PLoewenstein">Art. II stanowi w jaki sposób papiery mają być stopniowo wymieniane na polskie walory o pupilarnem bezpieczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PLoewenstein">Art. III. porusza wykonanie ustawy Ministrowi Skarbu w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości, ewentualnie z Ministrem b. dzielnicy pruskiej.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PLoewenstein">Art. IV głosi, że ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PLoewenstein">Projekt ten został przekazany Komisji Skarbowo-Budżetowej, w której imieniu wnoszę o przyjęcie go.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda. Proponuję głosowanie en bloc nad całą ustawą. Proszę tych Posłów, którzy są za tą ustawą, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Ze względu na niewątpliwą większość proponuję przystąpić natychmiast do trzeciego czytania. Nikt się do głosu nie zapisał. Mogę przypuścić bez głosowania, że ustawa zostaje przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie przyznania bonifikacji posiadaczom asygnat 5%-ej wewnętrznej pożyczki państwowej 1918 roku. Drugie a ewentualnie trzecie czytanie.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#Marszałek">Głos ma p. Loewenstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PLoewenstein">Wysoki Sejmie! Przy emisji asygnat 5% 1918 r. przyrzekł Rząd, że posiadacze tych asygnat będą uprzywilejowani przy wymianie ich, względnie przy regulacji waluty w Polsce. Obecnie z dniem 1 maja zapada termin płatności tych pożyczek. Chodzi więc o to, że obecnie należy je wykupić i ustanowić kurs, po którym mają być wykupione. Należy im się pewien przywilej, ale wobec tego, że obecnie nie mamy jeszcze regulacji waluty, natomiast jest w toku emisja nowej pożyczki. Rząd proponuje, ażeby pożyczka ta miała kurs wyższy uprzywilejowany dla tych posiadaczy asygnat, którzy je zamienią na asygnaty nowej pożyczki obecnie emitowanej i postanawia w projekcie swoim dwojaką relację. Po pierwsze za wykup gotówką a po drugie kurs przy wymianie na nową pożyczkę polską.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PLoewenstein">Art. 1. Wypłata asygnat 5% wewnętrznej pożyczki państwowej z r. 1918, przy mającej nastąpić z dniem 1 maja 1920 r. amortyzacji tejże pożyczki, uskutecznia się w markach polskich według kursów ustanowionych w art. 2 i 3 Ustawy niniejszej.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PLoewenstein">Art. 2. Przy zamianie na gotowiznę wypłaca się za 5% asygnaty wewnętrznej pożyczki Państwowej z r. 1918 opiewające:</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PLoewenstein">a) na marki polskie po cenie mk. p. 100 za 100,</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PLoewenstein">b) na korony po cenie mk. p. 70 za 100,</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PLoewenstein">c) na ruble po cenie mk. p. 200 za 100.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PLoewenstein">Komisja Skarbowo Budżetowa, której Sejm przekazał tę ustawę do załatwienia, proponuje przyjęcie tej ustawy, zgodnie z wnioskiem rządowym, tylko przy rublach proponuje zmianę, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PLoewenstein">Wobec tego, że wczoraj Wysoki Sejm uchwalił ustawę, według której ustalono relację rubla do marki polskiej, przy regulacji długów rublowych na 216 za 100, Komisja Skarbowo-Budżetowa wnosi, żeby w obecnym art. 2 ustawy, którą mam zaszczyt referować Wysokiemu Sejmowi, ustanowić kurs ten sam, to jest 216 za 100. Nadto w art. 3:</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#PLoewenstein">„Przy zamianie na obligacje wewnętrznej pożyczki państwowej z r. 1920 przyjmuje się asygnaty 5% wewnętrznej pożyczki państwowej z r. 1918 opiewające:</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#PLoewenstein">a) na marki polskie po kursie mk. p. 120 za 100,</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#PLoewenstein">b) na korony po kursie mk p. 85 za 100,</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#PLoewenstein">c) na ruble po kursie mk. p. 220 za 100.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#PLoewenstein">Aby przy rublach było 225 za 100.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#PLoewenstein">Art. 4. Posiadaczowi asygnaty przysługuje prawo, wymiany na obligacje 1920 r. bądź całej sumy, bądź jej części przy odpowiedniem zastosowaniu kursów ustanowionych w art. 2 i 3.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#PLoewenstein">Art. 5. Wynikła z przerachowania nadwyżka, wynosząca mniej niż mk. p. 100. — wypłaca się w gotowiźnie.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#PLoewenstein">Art. 6. Ustawa wchodzi w życie z dn. 1 maja 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#PLoewenstein">Art. 7. Wykonanie Ustawy porucza się Ministrowi Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#PLoewenstein">Mam zaszczyt w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej wnieść o przyjęcie projektu rządowego ze zmianami, które przedłożyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda. Będziemy głosować najpierw nad poprawką, którą wniosła komisja. Proszę Panów Posłów, którzy są za poprawką, wniesioną przez pana sprawozdawcę, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#Marszałek">Proponuję głosowanie en bloc nad całą ustawą. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc, ażeby powstali z miejsc. Większość Proponuję natychmiast przystąpić do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie 4ąda. Ponieważ ogromna większość się oświadczyła za ustawą, mogę przypuszczać bez głosowania, o ile nie usłyszę protestu, że ustawa została przyjęta i w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#Marszałek">Przechodzimy do nr. 5 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo Budżetowej o ustawie w przedmiocie dalszej emisji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej. Drugie, a ewentualnie i trzecie czytanie ustawy (druk. nr. 1608).</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#Marszałek">Głos ma p. Rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PRząd">Projekty trzech ustaw, które zostały złożone przez P. Ministra Skarbu, a które z polecenia Sejmu były przedmiotem obrad Komisji Skarbowo-Budżetowej stanowią konieczne uzupełnienie przedłożonego z datą 12 marca z b. preliminarza budżetowego Rzeczypospolitej. Konieczność ta wynika z załączonego planu finansowo-gospodarczego, który został załączony do złożonego tego preliminarza budżetowego. Plan obejmuje okres od 1-go kwietnia 1920 r. do 31 grudnia 1920 r. W planie tym widzimy dochody dwóch gatunków: dochody zwyczajne i dochody nadzwyczajne. Zwyczajne wynoszą w sumie 6 milionów, jednakże na pokrycie rozchodów oczywiście nie wystarczają. I z tego powodu widzimy tutaj bardzo poważną pozycję w dochodach nadzwyczajnych, wyliczonych na stronie 18, złożonego preliminarza. W dochodach zwyczajnych widzimy przedewszystkiem dochody na podstawie preliminarza budżetowego za okres już ubiegły i następnie przewiduje się na okres bieżący zwyżkę dochodów, opierającą się na nowych tytułach prawniczych. Dochody te będą wpływały oczywiście stopniowo po pewnym dopiero czasie. Nawet te dochody nadzwyczajne, które tutaj są projektowane w bardzo poważnej sumie w postaci, czy to pożyczki wewnętrznej, czy to pożyczki przymusowej, czy to ewentualnie innych jakich środków zaradczych i one wpływać nie będą odrazu, tylko będą wpływały w ciągu całego okresu budżetowego. Tymczasem wszystkim wiadomo, że w tej chwili rozwijają się wydarzenia niezmiernej wagi, które pociągają za sobą bardzo poważne wydatki. Skarb przeto nie może być postawiony w oczekiwaniu na przyszłe dochody, tylko musi mieć możność pokrycia tych wydatków bez ciągłego odwoływania się do Sejmu. Przeto musimy mu pozostawić możność rozporządzania na rozmaite cele jakimiś większemi sumami.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PRząd">Strzeliwo, sprzęty wojenne, utrzymanie wojska z jednej strony, dalej aprowizacja kraju, która na przednówku wymaga bardzo poważnych środków, dalej wydatki nakładowe, związane z rozwojem, czy to kolejnictwa, czy rolnictwa, czy zakładów oświatowych, wszystko to wymaga ciągłych, bezustannych wydatków i Ministerstwo Skarbu nie może czekać na to, aż te wpływy będą się powoli uskuteczniały z biegiem czasu, tylko dzisiaj musi mieć sumy do rozporządzenia.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PRząd">Właściwie, gdybyśmy mogli jednakowo z budżetem uchwalić ustawę, ułożoną przed tym budżetem, ustawę skarbową, to prawdopodobnie można by było obejść się bez tych środków nadzwyczajnych, gdyż w ustawie tej czytamy w art. 3 tego rodzaju ustęp:</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PRząd">Minister Skarbu upoważniony jest do przeprowadzania operacji kredytowych, celem pokrycia wymienionych w art. 1 wydatków państwowych, nie znajdujących pokrycia w powyższych dochodach państwowych, w szczególności do zaciągnięcia dalszej pożyczki w Polskiej krajowej Kasie Pożyczkowej”.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PRząd">Otóż gdybyśmy istotnie mogli szybko tę całą ustawę skarbową zatwierdzić, to nie potrzebowalibyśmy uciekać się do ustawy specjalnej. Niestety musimy powiedzieć, że obrady nad ustawą skarbową będą się ciągnęły conajmniej tygodnie, a może miesiące. Chociażby szanowna większość sejmowa zamknęła przedstawicielom niektórych -klubów usta na cztery spusty, bardzo długo na ten temat będziemy mówili, osobliwie jeśli przyjdą specjalne działy tego budżetu, co do których będziemy chcieli się wypowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PRząd">Skarb, powtarzam, czekać na ukończenie budżetu nie może, z tego powodu wniosek prosty prowadzi nas do uchwalenia dwóch rzeczy. Przedewszystkiem do uchwalenia tego, ażeby Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa mogła emitować w dalszym ciągu bilety do sumy 16 miljardów marek, a po drugie, ażeby skarb mógł z tych emitowanych świeżo biletów korzystać na własne potrzeby. W tej myśli w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej, która rozpatrywała złożony przez pana Ministra Skarbu odpowiedni projekt, mam zaszczyt złożyć wniosek o zatwierdzenie ustawy, złożonej z trzech paragrafów, mianowicie, art. 1 opiewałby:</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PRząd">Art. 1. „Upoważnia się Polską Krajową Kasę Pożyczkową do doprowadzenia stanu emisji jej biletów, prócz biletów emitowanych na zasadzie art. 2 Ustawy z d. 26 marca 1920 r. (Dz. Ustaw Nr. 31 poz. 179) do kwoty 16,000,000,000 marek polskich, łącznie z kwotą 11,000,000,000 marek polskich, ustaloną art. 1 tejże Ustawy”, a następnie dwa artykuły natury formalnej.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#PRząd">Art. 2. „Ustawa niniejsza obowiązuje z dniem ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PRząd">Art. 3. Wykonanie niniejszej Ustawy powierza się Ministrowi Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#PRząd">O zatwierdzenie tej ustawy proszę wysoki Sejm w imieniu komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Poprawek niema, proponuję zatem głosować en bloc nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc, ażeby powstali z miejsc. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Ze względu na rezultat drugiego czytania proponuję natychmiast przystąpić do trzeciego czytania. Nie słyszę protestu, do głosu nikt się nie zgłosił, mogę bez głosowania przypuścić, że ustawa w trzecim czytaniu została przyjęta. Przechodzimy do nr. 6 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo Budżetowej w przedmiocie ustawy o biletach skarbowych. Drugie, a ewentualnie i trzecie czytanie ustawy. (Druk nr 1700).</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PRząd">Wysokiemu Sejmowi wiadomo, z jakimi trudnościami technicznej natury i niebezpieczeństwami jest związana emisja biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej. Wobec tego, musimy pozostawić Skarbowi możność emitowania obligów własnych na pokrycie wydatków nieprzewidzianych. Do takich obligów ucieka się nie tylko nasze ministerstwo, ale wogóle zarządy skarbowe wszystkich państw. Wobec tego na rynku naszym ukaże się jeszcze jeden papier, papier pożyczki na termin bardzo krótki, bo nie przenoszący 2 lat. Byłyby to tak zwane bilety skarbowe. Te bilety skarbowe znane są dziś we wszystkich państwach, które muszą zaciągać krótkoterminowe pożyczki rozmaitego rodzaju, a u nas w Kongresówce znane były pod nazwą „serji skarbu państwa”. Jest to rodzaj banknotów tem się od banknotów właściwych różniący, że posiada jeszcze kupony na 2 lata tak, że, te bilety obiegowe będą w tem podobne do pożyczki, że będą przynosiły swoim posiadaczom jeszcze pewien procent.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PRząd">Otóż należałoby ustalić i u nas zasadę, żeby Minister Skarbu miał możność wypuszczenia tych obligów krótkoterminowych, którychby można w razie potrzeby używać ich na pokrywanie należności Skarbu względem obywateli. 2 tego powodu Minister Skarbu wnosi ustawę, która obejmuje 10. artykułów. Pierwszy z nich brzmiałaby w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PRząd">„Bilety skarbowe wypuszcza się dla zaspakajania w miarę potrzeby bieżących wydatków Skarbu Polskiego, przewidzianych w ustawach skarbowych, na które pokrycie ma wpłynąć do skarbu w terminie nie dalszym od terminu spłaty biletów”.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PRząd">Właściwie rzecz biorąc, te bilety skarbowe będą przedstawiały tylko pewnego rodzaju zaliczkę na dochody, mające wpłynąć z podatków. Dlatego też termin spłacenia tych krótkoterminowych pożyczek nie może być dłuższy niż termin wpływów, przewidzianych na pokrycie owych biletów.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PRząd">Art. 2 brzmiałby:</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PRząd">„Bilety skarbowe wypuszcza się seriami. Każda seria wypuszcza się na mocy osobnej ustawy, zawierającej postanowienia o ogólnej sumie, terminie płatności i oprocentowaniu tej serji, oraz o specjalnych przywilejach, które mogą być nadane biletom tej serji”.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PRząd">Art. 3 brzmiałby:</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PRząd">„Bilety skarbowe mogą być przedstawiane do spłaty w ciągu lat 10, począwszy od dnia ich płatności”.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PRząd">„Kupony mogą być przedstawiane do spłaty w ciągu lat 5 od dnia ich płatności. Bilety i kupony, nie przedstawione do spłaty w powyższych terminach, stają się nieważne”.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PRząd">Ta cecha biletów skarbowych byłaby wspólna wszystkim dotychczasowym pożyczkom, któreśmy tutaj uchwalili. Polega ona na tem, że papiery te przez lat 10, czy ewentualnie, jak przy długoterminowej pożyczce w ciągu większej ilości lat, pomimo' nieprzedstawienia nie tracą wartości, kupony zaś mogą być przedstawiane do wypłaty w ciągu lat 5 od dnia ich płatności; bilety i kupony nie przedstawione do spłaty w powyższych terminach, jako przedawnione, stałyby się nieważne.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PRząd">Następnie art. 4 opiewa:</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PRząd">„Wszystkie Kasy Skarbowe i urzędy podatkowe oraz Centralna Kasa Państwowa przyjmują bilety skarbowe, posiadające wszystkie kupony, których termin płatności jeszcze nie nastąpił, jako spłatę należności skarbowych, według imiennej wartości biletów, z doliczeniem wartości bieżącego kuponu do dnia spłaty, o ile suma wpłacana nie jest niższą od sumy imiennej wartości wnoszonych biletów z doliczeniem wartości bieżących kuponów w dniu spłaty”.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PRząd">To znaczy, że każdy właściciel tych biletów skarbowych będzie mógł uiszczać niemi swoją należność względem Skarbu w ten sam sposób jak w gotówce. Notabene i kupony będą miały również wartość gotówki.</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#PRząd">Art. 5 brzmi: „Kupony od biletów skarbowych są wolne od podatków od kapitałów i rentowych”.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#PRząd">Art. 6 mówi: „Bilety skarbowe mają wszelkie prawa papierów wartościowych posiadających bezpieczeństwo pupilarne i mogą być używane dla lokaty kapitałów osób, pozostających pod opieką i kuratelą, jako też kapitałów fundacyjnych kościelnych, kaucji cywilnych i wojskowych depozytów oraz dla konwersji innych papierów pupilarnych”.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#PRząd">Słowem, byłby to papier w ścisłem znaczeniu o charakterze pupilarnym.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#PRząd">Art. 7 opiewa: „Instytucje rządowe przyjmują bilety skarbowe jako wadia i kaucje w wysokości ich wartości imiennej”.</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#PRząd">Wreszcie art. 8 mówi, że tryb sprzedaży i opłaty biletów skarbowych oraz tryb opłaty kuponów od tych biletów ustali Minister Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#PRząd">Dalej następują dwa artykuły formalnej natury, mianowicie art. 9: „Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia” i art. 10 „Wykonanie niniejszej ustawy powierza się Ministrowi Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#PRząd">Do art. 3 w porównaniu z tekstem złożonym przez Ministra Skarbu wprowadzam małą poprawkę, właściwie tylko stylistycznej natury. Mianowicie: w ostatnim ustępie, gdzie jest powiedziane: „bilety i kupony nie przedstawione do spłaty w powyższych terminach” (t. j. kupony w ciągu lat 5, a bilety w ciągu lat 10) „stają się nieważne”, należy po słowie „terminach” dodać słowa „jako przedawnione”. Powtarzam, że to jest tylko stylistyczna poprawka. Zresztą wszystkie artykuły zostały przyjęte w tej postaci, jaką ustawie nadał Minister Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#PRząd">Wobec tego w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej upraszam Wysoki Sejm o zatwierdzenie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Proponuję połączyć dyskusją nad tą sprawą z dyskusją nad nr-em 7 porządku dziennego, mianowicie nad projektem ustawy o wypuszczeniu 1-ej serii biletów skarbowych. Głos ma p. Rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PRząd">To była ogólna zasada, dotycząca emitowania biletów skarbowych. Tam jest zaznaczone, że emisje mają następować seriami i na każdą serię Sejm ma dawać specjalne zezwolenie. Otóż praktyczne zastosowanie tej zasady, o której miałem zaszczyt mówić, mielibyśmy w projekcie tej trzeciej ustawy, którą składa również Minister Skarbu, mianowicie: trzeba już wypuścić serię 1-szą owych biletów skarbowych na ogólną sumę 2 miliardy marek. Ponieważ, jak zaznaczyłem, mają to być bardzo krótkoterminowe pożyczki i te bilety będą wydawane niejako na zaliczkę, na dochody mające wpłynąć z podatków, więc odrazu ustala się w danym wypadku i termin płatności tych biletów skarbowych, mianowicie do 1 maja 1920 roku, czyli że ewentualnie w ciągu 2 lat ta pożyczka musi być spłacona.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PRząd">Następnie artykuł 3 ustanawia, kiedy Rząd t. j. władze skarbowe mają używać tych biletów skarbowych. Otóż te bilety skarbowe mogą być używane wtedy, jeżeli Skarb opłaca ' jakąś należność powyżej 20.000 mk. Każdą sumę wypłacaną powyżej 20.000 mk. Skarb będzie miał prawo opłacać w połowie w gotówce, a w połowie w biletach skarbowych. Art. 4 mówi, że bilety skarbowe, które będą posiadały wszystkie kupony i których termin płatności jeszcze nie zapadł, będą zamieniane na przymusową pożyczkę rentową według zasad art. 4 ustawy poprzedniej. O ile kto będzie posiadał tego rodzaju bilety, to będzie mógł na odpowiednią sumę być niejako zwolnionym od pożyczki przymusowej 1 będzie mógł kupić pożyczkę owemi biletami skarbowemi jak gotówką. To jest tylko praktyczne zastosowanie ustawy, którą przewiduje ustawa poprzednia, przezemnie referowana.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PRząd">Tutaj nie mieliśmy poprawki żadnej, z tą tylko różnicą, że w ostatniej chwili p. Minister Skarbu sam zgłosił propozycję, ażeby podwyższyć kwotę emisji, która według pierwotnego planu miała wynosić tylko jeden miliard. Istotnie dzisiaj wypadki toczą się z tak zawrotną szybkością i wydatki są tak olbrzymie, że Ministerstwo musiałoby wnet pomyśleć o wydaniu nowej serii. Dlatego już ta pierwsza seria podwyższona ma wynosić 2 miliardy marek.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PRząd">W imieniu Komisji Skarbowo Budżetowej mam zaszczyt prosić o uchwalenie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głosu nikt nie żąda. Są tylko formalne poprawki do ustawy o biletach skarbowych. W art. 3 po wyrazie: terminach” należy dodać: „jako przedawnione”. Ponieważ chodzi o poprawkę formalną, proponuję głosowanie en bloc. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej ustawy wraz z tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Większość. Ustawa jest przyjęta w drugiem czytaniu. Ponieważ ustawa została przyjęta ogromną większością, proponuję przystąpienie do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, nikt się do głosu nie zapisał, przypuszczam, że ustawa o biletach skarbowych w trzeciem czytaniu jest przyjęta. Przystępujemy do głosowania nad ustawą o wypuszczeniu serji biletów skarbowych. Komisja postawiła poprawkę, ażeby zamiast „miljard marek” było „2 miljardy marek” i ażeby zamiast słowa „korony” było „marki”.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#Marszałek">Jeżeli nikt przeciwko tym poprawkom nie zaprotestuje, mogę przypuścić, że Izba na nie się zgadza. Nikt nie protestuje. Proponuję teraz głosowanie en bloc nad całą ustawą o wypuszczeniu I serii biletów skarbowych. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy o biletach skarbowych, ażeby powstali z miejsc. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Proponuję natychmiast przystąpić do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje. Nikt głosu nie żąda. Przypuszczam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta. Przystępujemy teraz do ostatniego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej (druk Nr 1549) w przedmiocie:</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#Marszałek">a) projektu ustawy Głównego Urzędu Ziemskiego o likwidacji serwitutów na terenie b. Królestwa Kongresowego (druk nr. 1200),</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#Marszałek">b) projektu ustawy o likwidacji serwitutów na terenie b. Królestwa Kongresowego, opracowanego przez Podkomisję Rolną.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#Marszałek">Głos ma p. Świda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PŚwida">Wysoka Izbo! Czuję się w obowiązku przed dyskusją o likwidacji serwitutów sprostować dwie omyłki w druku: mianowicie, w § 30, wierszu 7, należy czytać, że położnik będzie nie 20, a 25 i w moty wach do tego paragrafu na stronicy 15 zamiast czytać 3 i 5/15, należy czytać 4%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Marylski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PMarylski">Wysoki Sejmie! Sprawę likwidacji serwitutów omawia się w naszem społeczeństwie od lat kilkudziesięciu, raz dlatego, że to jest jątrząca rana na organizmie politycznym, społecznym i ekonomicznym narodu, a powtóre, że § 12 ukazu z 1864 r. pozwalał na zawieranie dobrowolnych umów i zapowiadał prawo, mocą którego na żądanie jednostronne dziedziny obciążonej możnaby było zawierać układy.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PMarylski">Nie będę się zatrzymywał dłużej nad bogatą literaturą i historią omawianego przedmiotu. Zaznaczę tylko, że pod koniec panowania rosyjskiego u nas, a mianowicie już w 20 wieku najprzód działała komisja senatora Podgorodnikowa, która w porozumieniu z przedstawicielami naszego społeczeństwa omówiła sprawę likwidacji serwitutów. Następnie senator Reineke przygotował osobny projekt. Wreszcie w 1914 roku w IV Dumie w komisji agrarnej był dyskutowany wszechstronnie projekt ministra spraw wewnętrznych Makłakowa przy udziale naszych posłów, dotyczący likwidacji serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PMarylski">Mówię o tem wszystkiem dlatego, żeby zwrócić uwagę, że dla myślącego ogółu sprawa likwidacji serwitutów jest niejako wszechstronnie omówioną i może już być ubrana w ostateczną formę prawodawczą, zgodną z prawem i sprawiedliwością, jakiej ta sprawa, jak i zresztą każda inna, wymaga. Projekt rządowy, który wszakże mógł się oprzeć na bogatym materiale, na materiale, sięgającym czasów Sejmu z r. 1830, a nawet na materiale dawniejszym, wypadł naogół dobrze i jest zaszczytnem świadectwem dla bezstronności dr. Stefczyka, który ten projekt wniósł do Izby, i zarazem smutnym dowodem, że ludzie bezstronni i bezstronne wnoszący projekty muszą ustępować z widowni politycznej. Muszę tutaj zarazem wspomnieć, że słyszałem, jakoby wszystkie lepsze żywioły, które się znajdują w Ministerstwie Rolnictwa i w Głównym Urzędzie Ziemskim, miały zamiar opuścić swoje stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PMarylski">Projekt dr. Stefczyka unika szablonu, opiera szacunki na miejscowych warunkach, dąży do załatwienia serwitutów drogą dobrowolną i tylko w ostateczności, za pomocą komisji szacunkowo-rozjemczych następuje przymusowa likwidacja serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PMarylski">Jak bardzo indywidualnie należy traktować serwituty, jak ta sprawa jest trudna, niech posłuży przykład następujący: w dobrach Chlewiska i Pawłów w powiecie opoczyńskim majątek posiada zaledwie 200 morgów ziemi ornej, natomiast jest przy tym majątku 15,000 morgów lasu młodego na gruncie zupełnie kamienistym. Gdyby tam przystąpić do likwidacji serwitutów, to znajdziemy się w tem położeniu, że trzeba będzie wyciąć młody las i dać ziemię z pod lasu zupełnie niezdatną do użytkowania rolnego.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PMarylski">Podobnie jest w sąsiednich majątkach w opoczyńskie, jak np. w majątku Niekłań i Borkowice, czyli że komisje szacunkowo-rozjemcze znajdą się wobec wielu podobnych trudności i jeśli je rozwiążą, to dzięki temu, że mają bardzo szerokie atrybucje i z tych atrybucji mogą w sposób bardzo swobodny korzystać.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#PMarylski">Mimo wielu zalet projekt d-ra Stefczyka spotkał się jednak z ostrą krytyką stronnictw, stojących głównie na klasowem stanowisku, ale mam nadzieję, że następca d-ra Stefczyka, p. Wilkoński i urzędnicy Głównego Urzędu Ziemskiego, którzy znają te sprawy i którzy bardzo gorliwie ją bronili za czasów d-ra Stefczyka, dziś, albo innego dnia w czasie debat nad tą sprawą, zabiorą w tej Izbie głos i zdołają projekt rządowy obronić. Inaczej, gdyby nie bronili tego projektu, musiałbym zrobić smutną refleksję, że nasza polityka agrarna zależy od prądów politycznych, i kiedy poglądy d-ra Stefczyka nie są w modzie, to Główny Urząd ich nie broni.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PMarylski">Powołałbym się tu na słowa posła Barzykowskiego wypowiedziane w Sejmie w 1830 roku podczas debaty o sprawie serwitutów: „Biada prawom, któremi polityka kieruje”. A możeby i p. Minister Rolnictwa zechciał również zabrać w tej sprawie głos, chociaż to może niezupełnie leży w jego kompetencji. Żałuję także, że niema p. Prezydenta Ministrów, który powinien ten projekt również popierać bardzo gorliwie, a żałuję także dlatego, że chciałbym go zapytać, dlaczego projekty rządowe zwalcza właśnie jego stronnictwo. Bardzo niedawno zresztą byłem z tego zadowolony, że stronnictwo pana Skulskiego zwalczało projekt o odłogach a dziś występuje przeciwko podstawom projektu rządowego, które się streszczają w artykułach 30, 31 i 32. Czy to jest akt jakiegoś samobiczowania, czy akt jakiegoś doskonalenia się chrześcijańskiego, zwalczania samego siebie i triumfu nad samym sobą? A może to jest akt samobójstwa, który dlatego nie dochodzi do skutku, że niema dość żywotnego obiektu do zabicia?</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(P. ks. Sobolewski: To się Panu najmniej udało)</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#PMarylski">Być może, że się nie udało, byle się p. Skulskiemu udało obronić projekt, który i ksiądz dobrodziej jako należący do stronnictwa p. Skulskiego zwalcza.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#PMarylski">Mój klub podtrzymuje w całości art. 30, 31 i 32 projektu rządowego. Później przytoczę motywy, dla których klub mój podtrzymuje te artykuły i wogóle projekt rządowy, mimo że poseł Kowalczuk powiedział jako referent większości, że te paragrafy „w sposób rażący krzywdzą włościan”. Mój Boże, kto dzisiaj włościan nie krzywdzi! Tak mówią przywódcy, ale tego nie słyszymy z ust samych włościan. „Jeszcze się nie zdarzyło, jak mówi bajka o dwóch braciach Biedzili i o Kpili — żeby raz jeden przestał biedować Biedziło”. Krzywdzi ich dr. Stefczyk, krzywdzi ich też prof. Bujak, gdy na reformę rolną spojrzał ze stanowiska szerszego ogólno-narodowego, krzywdzi ich mniejszość sejmowa, wśród której znajdują się ludzie, którzy za pracę dla ludu i nad ludem cierpieli na wygnaniu i w cytadeli.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(Głosy: A którzy to są? Jakie ich nazwiska?)</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#PMarylski">Nazwiska tych ludzi? Z obecnych profesor Jabłonowską dr. Rząd i inni. I proszę Panów ci, którzy pracowali nad sprawą ludową, nie dostawali ani koncesji, ani nie zrobili majątków, tylko szli na wygnanie i cierpieli w cytadeli. Krzywdzi ich Centralne Towarzystwo Rolnicze, które uruchomiło kółka rolnicze, i krzywdzi szereg ustaw, o których nie będę w tej chwili wspominał. Tylko nie krzywdzą ich przywódcy, choć i co do tego są pewne zastrzeżenia, bo dochodzą nas głosy, że są pewne tarcia w rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#PMarylski">Mówca większości sejmowej, krytykując projekt rządowy, dał sprawie pewne tło historyczne, i skreślił, jak się serwituty uprawniały, jaki był ich charakter i wreszcie, co serwituty dały włościanom w wyniku. Ze zdumieniem w plenum i na Komisji Rolnej przysłuchiwałem się tym wywodom historycznym, które tylko o tyle chyba były uzasadnione, że opierały się na przekonaniu, że suwerennemu sejmowi historia musi być posłuszna. Tymczasem historia sobie, suwereni sobie, bo „dłużej klasztora, jak przeora”.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#PMarylski">Więc, w jakiż sposób — według przekonania większości sejmowej — uprawniały się serwituty. Pan mówca większości sejmowej powiedział:</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#PMarylski">„Ale nasi włościanie myśleli jak jeszcze i dziś myślą, że trzeba zawsze zaczynać od skargi i wzywani przed komisję i zapytywani, jakie drzewo biorą na opał, sami popełnili ten zasadniczy błąd, że zaczęli się uskarżać na to, że biorą tylko gałęzie cienkie, które leżą w lesie, a która ptactwo poobrywało. Wskutek tych skarg właśnie zostali pozbawieni prawa korzystania z drzewa opałowego, jakie mieli poprzednio”.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#PMarylski">Co za naiwny obrazek: ptaszek siadł na gałązce, złamał ją, naiwny włoścjanin przysiągł, że to jest prawo serwitutowe, a wróg włościanina p. komisarz włościański w tej chwili to zalegalizował! I żeby przysiągł, lecz on nawet nie przysięgał, bo w procedurze serwitutowej przysięga była wykluczona, co spowodowało w sądach wiele wypadków krzywoprzysięstwa. Jeśli większość sejmowa powołuje się na mitologię, to niech mi będzie wolno wymienić najbardziej szczebiotliwych ptaszków, które te gałęzie w lesie polskim łamały. Nazywają się oni Czerkaski, Samarin, Milukin, Sołowiew, gdy oni jechali do Polski, wstąpili do Wilna i tam udzielił im uroczystych Sakr. Mikołaj Mikołajewicz i Murawjewwieszatiel.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#PMarylski">Ale czy włościanie rzeczywiście byli tak naiwni i tak ograniczeni, jak ich z takim upodobaniem przedstawia p. Kowalczuk? Bynajmniej. Jestem absolutnie innego zdania.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#komentarz">(P. Kowalczuk przerywa)</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#PMarylski">Wytłomaczę Panu zaraz, że włościanie niebyli tacy naiwni i wcale nie będą Panu wdzięczni za to, że Pan robi z nich ludzi ograniczonych.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#PMarylski">W roku 1864 traktowano sprawę serwitutów po raz trzeci za czasów ówczesnego pokolenia w ciągu 34 lat. I tak omawiano ją w roku 1830 na sesji sejmowej, a osobna ustawa z tego roku, regulująca serwituty, Panom daje dowód, jak poważnie na tę sprawę zapatrywano się wówczas. Art. 6 owych przepisów wyraźnie powołuje się na art. 701 kod. cyw., to jest ustala, że „właściciel nieruchomości, służebnościami obciążonej, nie może nic czynić, coby zmierzało do uszczuplenia jej użytku, lub czyniło go bardziej niedogodnym”.</u>
          <u xml:id="u-41.21" who="#PMarylski">Jest to ten sam art. 701, który według twierdzenia posła Kowalczuka, my dziś zatajamy, i o którym mówił, że to jest artykuł kodeksu rosyjskiego, kodeksu, który jakoby w latach 60-tych został nam narzucony. Otóż muszę zwrócić uwagę p. posła Kowalczuka, że ten kodeks nazywa się Kodeksem Napoleońskim, i że został do nas wprowadzony w roku 1807, a ta okoliczność, że Napoleon I w roku 1812 był w Rosji, nie upoważnia do twierdzenia, że jego kodeks był kodeksem rosyjskim. Zresztą działacze ludowi nieraz są w pewnej kolizji z kodeksem cywilnym. I tak np. prezes komisji włościańskiej Goremykin w swojej książce: „Zarys historii włościan w Polsce' — nie mógł się zorientować co do paragrafu, o ile sobie przypominam, 530-go, całe stronnice bredni o nim napisał. Wracając jeszcze do ustawy z roku 1830, zwracam uwagę na art. 1, który powołuje się na drugą część § 691 kodeksu cywilnego i mówi: „Nie można jednak obecnie naruszać służebności już nabytych, posiadanych w okolicach, gdzie można je było w ten sposób nabywać” (to jest przez ustalenie tytułów).</u>
          <u xml:id="u-41.22" who="#PMarylski">W lat 16 potem, t. j. w 1846 r. włościanie mają możność znowu zapoznać się z prawami serwitutowemi, mianowicie: wszystkie serwituty zostały wpisane do tabeli prestacyjnych. Po latach 18, mianowicie w 1864 roku poddano nowemu zarejestrowaniu wszystkie serwituty pastwiskowe i leśne oprócz tych, które zostały załatwione na I mocy dobrowolnej umowy i na mocy legalnej decyzji, wynikającej z ustawy z 5-go czerwca 1862 r. o czynszowaniu z urzędów.</u>
          <u xml:id="u-41.23" who="#PMarylski">Otóż tak wygląda historia o ptaszku, łamiącym gałązki i o naiwnym włościaninie.</u>
          <u xml:id="u-41.24" who="#PMarylski">Dziejopis większości sejmowej mówił o charakterze serwitutów. Oto są jego słowa, przeczytam je ze stenogramu ponieważ chcę je traktować jak alkoran.</u>
          <u xml:id="u-41.25" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-41.26" who="#PMarylski">„Kolega poseł Świda na Komisji Rolnej, a nawet w swoich motywach mniejszości podanych zaznaczył, że rząd rosyjski nadał serwituty na terenie b. Królestwa Kongresowego włościanom w ten sposób i w tej intencji, żeby to była kość niezgody, któraby wciąż waśniła dwór z wsią, aby dzięki temu rząd rosyjski mógł dalej panować nad masami, pewny, że wieś nie skonspiruje się z dworem i nie urządzi rewolucji. My jednak dziś z tego punktu widzenia patrzeć na serwituty nie możemy. Rząd rosyjski cel swój osiągnął, bo niezgoda była, ale trzeba zważyć, że dążeniem rządu rosyjskiego było jednak i to, żeby przy uwolnieniu od pańszczyzny włościanom, którzy osiedli na swoich gruntach, a którzy nie mieli opału i materiału na budowę ani pastwisk na swoich gruntach, dać możność jakiej takiej egzystencji. Następnie postępowanie wielu właścicieli ziemskich doprowadziło właśnie do tego, że kość niezgody została podjęta i doprowadziła nawet do bójek, do procesów itd.”.</u>
          <u xml:id="u-41.27" who="#PMarylski">Dziwna rzecz, że w r. 1814 na Komisji agrarnej w czwartej Dumie...</u>
          <u xml:id="u-41.28" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: W r. 1814 Dumy nie było)</u>
          <u xml:id="u-41.29" who="#PMarylski">... rosyjski wiceminister spraw wewnętrznych, Łykoszyn w taki sam sposób objaśnia stanowisko rządu rosyjskiego z r. 1864.</u>
          <u xml:id="u-41.30" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Ale w 1814 Dumy nie było)</u>
          <u xml:id="u-41.31" who="#PMarylski">Przecież w 1914 r. na wiosnę, proszę Kolegi, była Duma, w jesieni nie, bo wtedy już była wojna. Ja o tem pamiętam. Ale w każdym razie dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-41.32" who="#komentarz">(P. Kowalczuk przerywa. Głos z prawicy: P. Marylski w cyfrze się pomylił!)</u>
          <u xml:id="u-41.33" who="#PMarylski">Ja bardzo dziękuję, że od Kolegi coś się nauczyłem, ale mam nadzieję, że Kolega i coś odemnie się nauczy.</u>
          <u xml:id="u-41.34" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Ile za serwituty chcecie zapłacić, to jest zasadnicza rzecz)</u>
          <u xml:id="u-41.35" who="#PMarylski">I do tego dojdziemy. Utrzymanie serwitutów, zarówno jak wydanie ukazu w r. 1864 nie było dziełem gospodarczej natury, lecz było zarządzeniem o charakterze czysto politycznym. Ukaz z 1864 r. zawiera takie zdanie: „Niezachwiana wierność włościan okupiona została niewinną krwią nawet wielu ofiar z pośród nich”. Zaś proklamacja namiestnika mówi: „Włościanie Królestwa Polskiego! Wy nie słuchaliście buntowników, pozostaliście wierni monarsze i od niego jedynie oczekiwaliście obrony. Nadeszła chwila urzeczywistnienia waszych oczekiwań”.</u>
          <u xml:id="u-41.36" who="#PMarylski">Zdaje się, że tego rodzaju proklamacje, tego rodzaju ukazy nie mają chyba charakteru gospodarczego, lecz charakter czysto polityczny.</u>
          <u xml:id="u-41.37" who="#PMarylski">Berg, autor „Zapisek o polskich spiskach i powstaniach”, człowiek nie mogący być posądzonym o polonofilskie intencje, bo mówił, że na ogromnych przestrzeniach między Bałtykiem a morzem Czarnem i pomiędzy Uralem a zachodnią Europą może być tylko jeden pan, a tym jednym jest właśnie Rosjanin — pisał tak:</u>
          <u xml:id="u-41.38" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-41.39" who="#PMarylski">„System karania obywateli ziemskich jako niepoprawnych buntowników w teraźniejszości i przeszłości za pomocą serwitutów, tej kości niezgody, rozmyślnie rzuconej przez reformatorów między dwa stany, żeby je poróżnić i raz na zawsze przeszkodzić jakiemuś między niemi zbliżeniu, wywołało” i t. d., i t. d.</u>
          <u xml:id="u-41.40" who="#PMarylski">Według zapewnień Berga nawet Moskale w Petersburgu mówili, że to nie jest urządzenie ale właściwie rozluźnienie tych stosunków: „Eto nie ustrojstwo a razstrojstwo”.</u>
          <u xml:id="u-41.41" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Pan lepiej po rosyjsku mówi niż sam Rosjanin).</u>
          <u xml:id="u-41.42" who="#PMarylski">Proszę Panów, jak dalece Rząd zdawał sobie sprawę ze szkodliwości serwitutów pod względem gospodarczym, dowodem jest fakt regulacji serwitutów w dobrach rządowych drogą przymusową na zasadzie postanowienia komitetu urzędującego w r. 1869.</u>
          <u xml:id="u-41.43" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Tak?)</u>
          <u xml:id="u-41.44" who="#PMarylski">Tak i przeciwko temu ksiądz protestuje?</u>
          <u xml:id="u-41.45" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Nie, przeciwko mowie Pana bezsensownej! Pan bronisz obszarników!)</u>
          <u xml:id="u-41.46" who="#PMarylski">A ksiądz dobrodziej czy bardzo jest w porządku z prawem kanonicznem?</u>
          <u xml:id="u-41.47" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: To moja rzecz osobista)</u>
          <u xml:id="u-41.48" who="#PMarylski">A to też moja rzecz osobista.</u>
          <u xml:id="u-41.49" who="#PMarylski">Proszę Panów, warszawski generał gubernator hr. Szuwałów w roku 1895, w raporcie, który został przesłany do Petersburga, zupełnie wyraźnie zaznaczył, jak szkodliwe są serwituty. Oczywiście, bo gdziekolwiek serwituty były, czy u nas, czy zagranicą, wszędzie były powodem dewastacyjnej gospodarki, lecz nie będę się tutaj powoływał na te znane nam wszystkim rezultaty, jakie wyniknęły z gospodarki serwitutowej.</u>
          <u xml:id="u-41.50" who="#PMarylski">Tak tedy wygląda bajeczka o życzliwym dla interesów gospodarczych Polski Moskalu.</u>
          <u xml:id="u-41.51" who="#PMarylski">Wreszcie z ust dziejopisarza większości sejmowej dowiedziałem się o prześladowaniu włościan przez komisarzy. Pan mówca większości sejmowej zaznaczył, że „od 1864 r. dziać się poczęły ogromne nadużycia” i że „nietylko obchodzono prawa serwitutowe, ale wyraźnie okradano włościan z prawa serwitutowego”, „za pomocą kozaków Wypędzano serwitoratów z lasu za to, że zbierali gałązki na opał, aby sobie móc jedzenie ugotować”.</u>
          <u xml:id="u-41.52" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: A Wy chcecie powiedzieć, że tak nie było?)</u>
          <u xml:id="u-41.53" who="#PMarylski">Wytaczając takie zarzuty, które wszakże spadają głównie na organa wykonawcze, mianowicie na komisarzy włościańskich, trzeba zastanowić się nad ich stronniczością.</u>
          <u xml:id="u-41.54" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A kto ich wzywał do wykonania?)</u>
          <u xml:id="u-41.55" who="#PMarylski">I rzeczywiście byli oni stronniczymi, rzeczywiście nie umieli bezstronnie sądzić. I tak art. 15 regulaminu, jaki otrzymywali komisarze włościańscy, wyjeżdżający na swoje czynności zaznacza, że powinni o ile możności brać stronę włościan.</u>
          <u xml:id="u-41.56" who="#PMarylski">Według ukazu z 1864 roku uwłaszczeniu podlegali tylko ci, którzy odrabiali pańszczyznę, tymczasem komisarze włościańscy uwłaszczali zarazem i służbę włościańską i gdy na początku 1864 r. było 220943 osady i 3.000.718 morgów, które podlegały ukazowi z 1864 roku, to na końcu operacji likwidacyjnych z 1870 roku okazało się uwłaszczonych o 100.000 osad i o blisko 2.000.000 morgów więcej. To świadczy, że panowie komisarze nie trzymali strony właścicieli folwarków.</u>
          <u xml:id="u-41.57" who="#PMarylski">Wciągnięto także do tabeli likwidacyjnej bardzo wiele serwitutów, które wcale nie nadawały się do tego, żeby w tych tabelach figurowały, bo w zasadzie powinno się było zapisać tylko serwituty leśne i pastwiskowe.</u>
          <u xml:id="u-41.58" who="#PMarylski">Teraz parę przykładów o działalności komisarzy włościańskich.</u>
          <u xml:id="u-41.59" who="#komentarz">(Głosy: Znamy je)</u>
          <u xml:id="u-41.60" who="#PMarylski">Jeśli je Panowie znają, to może je Kolegom jeszcze przypomnę. Czy Kolega zna ten przykład, że stróżowi w Heleno wie nadano pałac, dlatego, że był stróżem przy pałacu? Ogrodniczkom w Starej Wsi nadano park dlatego, że byli ogrodnikami przy parku. W Jędrzejowie jeden z parobków dostał grunt w środku parku, w Dużej Zbroczy komisarz prawie wszystko rozdał, ze 100 włók tylko 30 pozostawił właścicielce dlatego, że się z nią poróżnił?</u>
          <u xml:id="u-41.61" who="#PMarylski">Nie zazdroszczę tym, którzy tę ziemię dostali. Mówię o tych faktach nie w celach jakiejś rewindykacji lecz, aby rzucić pewne światło na stronniczość panów komisarzy ludowych.</u>
          <u xml:id="u-41.62" who="#PMarylski">A jakie hasło rzucono? Książę Czerkaski przepowiadał: „Postawiłem sobie za zadanie urządzić wszystko tak, by po latach 50 na ziemi byli tylko ci, którzy własnoręcznie obrabiają tę ziemię” czyli głosił znaną nam skądinąd apoteozę siły fizycznej, zupełną niwelację i proletaryzację stanu rolnego. Pomocnicy jego wysuwają zasadę, że „Polska musi być ludowa i słowiańska”. I w nadziei, że ten cały program zostanie spełniony na pożegnanie rzucili Polsce słowa: „Niezadługo ulice Warszawy porosną trawą”. Ten program ludowy, nad którym pracowali nie tylko ci panowie, ale i książę Krapotkin, jednocześnie komisarz, książę i anarchista, został zastosowany w całej pełni w Rosji i rzeczywiście dzisiaj trawa porasta na ulicach Moskwy i Petersburga.</u>
          <u xml:id="u-41.63" who="#PMarylski">Ta nauka miała i doraźny skutek, mianowicie wśród włościan powstało przekonanie, że nastąpi drugie uwłaszczenie i że zostaną obdarowani drugiemi serwitutami. Do dziś tu i ówdzie ta bajka utrzymuje się jeszcze i to przekonanie trwa.</u>
          <u xml:id="u-41.64" who="#PMarylski">Więc niesłusznym jest zarzut, że instytucja komisarzy włościańskich działała na rzecz tego stanu, z którego wyszło powstanie. Właśnie przez prześladowanie czynnika obywatelskiego robili karierę tacy ludzie, jak Goremykin, późniejszy prezes ministrów, jak Hurko, późniejszy wiceminister rosyjski. Mógłbym bez końca przytaczać różne przykłady, ale jak Kolega zapewniał, Panowie je pamiętają, choć niektórzy zapomnieli o nich specjalnie na czas dzisiejszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-41.65" who="#PMarylski">Gdy w imię ustalenia prawd historycznych tak długo zatrzymałem się nad zdarzeniami z lat 60-tych, niespełniłbym swego obowiązku, gdybym nie powiedział cokolwiek o złych przeczuciach, jakie miał Milutin w r. 1864. Otóż Milutin, główny zarządca spraw włościańskich, tak pisał do swojej żony: „Lud musi się stać dla nas przynajmniej w tej chwili rzeczywistą podporą”. Gdy Berg zwrócił uwagę Milutinowi, że włościanie wystąpią kiedyś przeciwko Rosji, Milutin odpowiedział: „Może jest racja w tem, co mówisz, ale w danej chwili nie możemy inaczej postępować”. Więc tylko w tej chwili i w danej chwili W 40 lat potem lud obudził się do życia narodowego i zażądał praw dla swojego języka w szkołach i urzędach...</u>
          <u xml:id="u-41.66" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Obudził się wbrew Wami)</u>
          <u xml:id="u-41.67" who="#PMarylski">... razem z inteligencją z dworów wiejskich, czego świadkami mogą być bardzo liczni posłowie tej Izby. Ksiądz dobrodziej zajmował się wtedy prawdopodobnie rzecząpospolitą tarnobrzeską, więc o tem nie pamięta.</u>
          <u xml:id="u-41.68" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Panu się pomyliło)</u>
          <u xml:id="u-41.69" who="#PMarylski">Mnie się nie pomyliło, ale czy czasami księdzu się nie pomyliło?</u>
          <u xml:id="u-41.70" who="#PMarylski">Instynkt' narodowy jest silniejszy od wszystkich ukazów i szczuć i miłość Ojczyzny u ludu polskiego zatriumfowała właśnie na terenie tych instytucji, które były stworzone do rusyfikowania naszego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-41.71" who="#PMarylski">Z drugiej strony jest rzeczą naturalną, że tyloletni posiew nienawiści, samolubstwa i najordynarniejszego materializmu, rzucany szczodrą ręka komisarzy włościańskich, musiał wydać plony i stworzyć potworną ideologię, która się wcieliła w takie typy, jak Zołzikiewicza, Macocha i tego pana, który wyciągał ręce po krwawe ruble bolszewickie na robotę ludową.</u>
          <u xml:id="u-41.72" who="#PMarylski">Ustaliwszy, które z farb użytych do historycznego tła omawianego przedmiotu rażą zbytnią jaskrawością, przechodzę do umotywowania naszego stanowiska. Jakeśmy zaznaczyli, utrzymujemy w całej pełni art. 30, 31 i 32 w redakcji rządowej — Większość Komisji skreśliła art. 31. Czy słusznie? Wychodzę z założenia przyjętego jednogłośnie w Komisji Rolnej, z założenia, które się wyraziło w art, 30 ustawy, że podstawę do obliczeń wynagrodzenia za serwitut stanowi wymiar tych serwitutów, zapisany w tabelach, przyczem uwzględnić się musi obowiązujące prawodawstwa włościańskie bardzo korzystne dla włościan, następnie kodeks cywilny i następnie intencje prawodawcy, do których, jak słusznie powiedział p. Kowalczuk w swojej mowie, należy się stosować.</u>
          <u xml:id="u-41.73" who="#PMarylski">Cóż mówi prawo? Art. 1302 i 2800 Postanowień Komitetu Urządzającego ustala, że „nie można nowych praw serwitutowych przyznawać, ani modyfikować istniejących”. Art. 701 kodeksu cywilnego, właśnie ten artykuł, o którym p. Kowalczuk mówił, że my zatailiśmy go w Komisji Rolnej, zastrzega, że „właściciel nieruchomości, służebnością obciążonej, nie może nic czynić, coby zmierzało do uszczuplenia jej użytku lub czyniło go bardziej niedogodnym”. Art. 2966 Postanowień Komitetu Urządzającego i prawo z 21 maja 1876 r. oraz orzeczenie II-go Departamentu Senatu z dnia 30 września 1898 r. nr. 4304, z 30 lipca 1890 r. nr. 5505, z 11 listopada 1912 r. nr. 10179, niechaj kto z Panów będzie łaskaw skontrolować, czy dobrze prawo cytuję, ustalają, że właściciel obowiązany jest niepozbawiać włościan środków utrzymania bydła, w razie zaś naruszenia, wynagrodzić włościan za uszczerbek. Art. 703 kodeksu cywilnego mówi: „Służebności ustają, gdy rzeczy znajdują się w takim stanie, że ze służebności tych korzystać już nie można”. Orzeczenie Senatu z 10 września 1901 nr. 4733 stwierdza, że wpisy dodatkowe, wnoszone do tabel, wskazują tylko maximum tego, co włościanie z lasu dworskiego mają prawo otrzymywać, lecz bynajmniej nie wskazują, że tyle mianowicie włościanie mają prawo rok rocznie żądać.</u>
          <u xml:id="u-41.74" who="#PMarylski">Jeszcze jedno prawo: Orzeczenie Senatu z 4 grudnia 1897 r. nr. 6292 stwierdza, że gdy według tabel likwidacyjnych włościanom przysługuje prawo zbierania w lasach dworskich gałęzi suchych i t. d. w ilości 1 fury parokonnej tygodniowo na każdą osadę, to wpis taki bynajmniej nie dowodzi, żeby włościanie istotnie co tydzień mieli otrzymywać po jednej furze parokonnej wymienionego materiału i w tych warunkach prawa służebnościowego włościan nie można uważać za ściśle określone.</u>
          <u xml:id="u-41.75" who="#PMarylski">Wielki znawca prawa włościańskiego i jego komentator p. Feliks Brodowski robi słuszną uwagę, że prawo nie poręcza włościaninowi przyrostu prawa serwitutowego, ani nawet norm użytkowania jakie istniały w 1864 i 1866, ponieważ możność dziedziny obciążonej nie jest wielkością stałą. Serwituty były jedną z funkcji żywego organizmu gospodarczego i z chwilą, kiedy ten organizm, zresztą bardzo słusznie, zamierał, powinno się je było tak samo z amortyzować, kiedy zaś przez złośliwość rządu rosyjskiego serwituty zostały utrzymane, nie można się dziwić, że pozostają one w tak nienormalnym stosunku do życia codziennego.</u>
          <u xml:id="u-41.76" who="#PMarylski">Jak w świetle przytoczonego prawa wyglądają konkretne przykłady? Lasy zostały wycięte, zniszczone wskutek działań wojennych lub gospodarki okupantów, wskutek rabunków ludności, które się zdarzały podczas wojny bardzo często zwłaszcza w podmiejskich okolicach, dalej wskutek gospodarki serwitoratów, o czem i prawo kilkakrotnie wspomina. Czy słuszną jest rzeczą, ażeby właściciele ponosili materialną odpowiedzialność za zniszczone lasy? Prawo stało na tem stanowisku, że bezwarunkowo właściciel za to odpowiadać nie może. Dam przykład z życia. Las Miedzianka do dóbr Krypy w pow. wągrowskim należący obejmuje obszar 240 morgów. Las według tabeli likwidacyjnej miał dostarczać 1394 fur rocznie serwitut antom. Biorąc najkrótszą kolej wyrębu, kolej 45-letnią, i mnożąc 1394 przez 45, otrzymamy 62,730 fur. Tymczasem 240 morgów wyrąbanych w pień da najwyżej 45 sążni kubicznych z morga, czyli 10,800 sążni, z jednego sążnia. 4 fury t. j. 43,200 fur. Odjąwszy te fury realne od tych fur idealnych, okazuje się że mamy manco w danym lesie 29,530 fur. Czy taki przykład nie dowodzi, że serwitut nie jest wartością stałą i że rzeczywiście są pewne dla niego granice, t. j. granice wydajności i możliwości danej dziedziny obciążonej? Wypadek przytoczony przez p. Kowalczuka, który mówi o krzywdach pastwiskowych, właśnie w myśl praw, o których mówiliśmy, jest doskonale załatwiony, czyli, że tam, gdzie krzywda powstała z winy właściciela, musi być serwitut antom wynagrodzona.</u>
          <u xml:id="u-41.77" who="#PMarylski">Co mówi art. 31, który Panowie chcą wyrzucić z ustawy:</u>
          <u xml:id="u-41.78" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-41.79" who="#PMarylski">„Jeżeli wszakże użytki obciążone serwitutami są niezależnie od woli właściciela majątku ani jego poprzednika w takim stanie, że korzystanie z serwitutów nie odbywało się wcale, lub w wymiarze mniejszym niż oznaczono w tabeli, albo zgoła ustało, to wynagrodzenie za serwituty regulowane przymusowo oblicza się według wartości tych korzyści, jakie istotnie tracą posiadacze serwitutów skutkiem ich zniesienia”.</u>
          <u xml:id="u-41.80" who="#PMarylski">Brzmienie tego artykułu zadowolnić musi najbardziej oględnego prawnika. Art. 31 według mego głębokiego przekonania powinien być w całości utrzymany. Usunąć go moglibyśmy tylko w takim razie, gdybyśmy się na serwituty zapatrywali jako na obiekt poprostu spekulacyjny.</u>
          <u xml:id="u-41.81" who="#PMarylski">P. Kowalczuk przytoczył jeszcze inne przykłady. Mówił o lasach zniszczonych przez szkodniki i lasach, zniszczonych przez pożary, przyczem właściciele mieli korzystać, mianowicie sprzedawali susz. Przypuszczam, że te wypadki nie są tak bardzo częste, zresztą widzimy, że w lasach zniszczonych np. przez „mniszkę brudnicę” szkodnika najniebezpieczniejszego dla lasów, jednak sporo drzewa pozostało i dla serwitutantów i dla właściciela. Pożary lasu nie są powszechne, ale przypuśćmy, że to są przykłady wzięte z życia codziennego. Otóż właśnie art. 31 i ustępy 3, 4 art. 32 rozstrzygają czy serwitutanci słusznie w mniejszej ilości pobierali serwituty niż to było w tablicach wpisane. Ale większości sejmowej chodziło właśnie oto, ażeby głos słuszności nie doszedł czynników decydujących w tej całej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-41.82" who="#PMarylski">Druga i trzecia sprawa, co do której różniono się w. Komisji Rolnej to jest sprawa okresów czasu, podczas których ma się stosować pewne ceny przeciętne z różnych pięcioleci za serwituty, dalej prawa mnożnika. Projekt rządowy, uwzględniając możliwie normalne stosunki, przewiduje dwa pięciolecia. Ceny przeciętne z ostatniego pięciolecia przed wojną mają obowiązywać dla wynagrodzeń podczas pierwszych pięciu lat działania tej ustawy, ceny z okresu pięciu lat ostatnich mają obowiązywać dla wynagrodzeń, wypłacanych w dalszem pięcioleciu działania ustawy. Takie postawienie sprawy mojem zdaniem jest zupełnie dobre.</u>
          <u xml:id="u-41.83" who="#PMarylski">Co się tyczy mnożnika, to był on wypośrodkowany przez większość Komisji Rolnej w wysokości nieodpowiadającej istotnej rentowności ziemi, lecz w wysokości dającej największy kapitał i dlatego ustalono mnożnik 30 zamiast proponowanego mnożnika 20.</u>
          <u xml:id="u-41.84" who="#PMarylski">Chcę tu jednak zwrócić Panom uwagę, na pewne niemiłe niespodzianki jakie mogą spotkać tych, którzy mają nadzieję, że na spekulacji na cenie za drzewo, (dzisiaj w Warszawie pud drzewa kosztuje 15 mk.) zrobią znakomite interesy. Otóż stwierdzam, że drzewo dworskie według obecnych postanowień ministerialnych jest w tak niskiej cenie, że właściwie...</u>
          <u xml:id="u-41.85" who="#komentarz">(Głos: Nikt go nie sprzedaje)</u>
          <u xml:id="u-41.86" who="#PMarylski">... jest niejako darmo oddawane i nie wytrzymuje konkurencji naprzykład z cenami, jakie pobierają lasy rządowe i z cenami rynku drzewnego. Otóż może się stać tak, że stosunek wartości ziemi do wartości lasu będzie wprost inny, niż Panowie przypuszczają, a mianowicie, że ziemia będzie warta więcej niż lasy i serwituty leśne.</u>
          <u xml:id="u-41.87" who="#PMarylski">Prócz posła Kowalczuka wystąpił ze swemi wnioskami i spostrzeżeniami historycznemi p. prezes podkomisji serwitutowej, Piechota. Jest on za wyrzuceniem treści obecnie proponowanego art. 31 i za zredagowaniem go w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-41.88" who="#PMarylski">„Jeżeli użytki obciążone serwitutami zostały rozparcelowane bez uregulowania serwitutów, a wartość roczna serwitutów została w następstwie określona na podstawie wyroku sądowego w gotówce, wówczas zwolnienie parcel z pod serwitutów nastąpi za spłatą w gotówce według norm ustalonych w art. 30. Z powyższego korzystają parcele, nie przekraczające 40 morgów obszaru”.</u>
          <u xml:id="u-41.89" who="#PMarylski">Jestem przeciwny tej redakcji z tego względu, że sprawy, wynikłe pomiędzy własnością drobną, która posiada serwitut a własnością drobną, która jest właścicielką dziedziny obciążonej, mają charakter nadzwyczaj drażliwy, i nikt inny tylko właśnie komisje szacunkowo-rozjemcze najlepiej te sprawy rozstrzygną i ustalą, kto bardziej potrzebuje ziemi, czy dziedzina obciążona, czy serwitutant. P. Piechota był zdania, że właściciel 'dziedziny obciążonej powinien być nietykalny, i zastrzegał się przeciw uszczuplaniu jego ziemi. Ale właśnie nie jest dowiedzione, która strona powinna korzystać z tego proponowanego preferansu.</u>
          <u xml:id="u-41.90" who="#PMarylski">Co się tyczy tego, żeby mnożnik dla mniejszej własności był 30, to i tę rzecz uważam za niewłaściwie postawioną, ponieważ wiadomo, że drobna własność i wogóle mniejsza własność chyba więcej daje dochodów niż 33 pet.</u>
          <u xml:id="u-41.91" who="#PMarylski">Co się tyczy poglądów historycznych, które wypowiedział p. poseł Piechota, to muszę zaznaczyć, że padł on ofiarą zdawkowych poglądów na historię włościan i historię serwitutów. P. poseł Piechota w swojem przemówieniu ustalił odrazu trzy prawdy historyczne: datę odebrania włościanom ziemi, datę powstania serwitutów i fakt wysadzania ziemi zabranej włościanom lasami dworskiemi. Otóż nie zdarzyło się tak, jak poseł Piechota mówił, że w 1496 roku odebrano ziemię włościanom. Król czy sejm nie mógł odbierać im ziemi dlatego, że ona od XIII wieku byłą już tylko w czynszowem użytkowaniu włościan. Prawo z 1496 roku było tylko jedną z prób zamachu na swobodę osobistą włościan, ale decydującego wpływu nie miało i mniej więcej dopiero w sto lat potem został definitywnie określony stosunek pańszczyźniany. Dalej serwituty nie powstały jednocześnie ze statutem z czasów króla Jana Olbrachta jak tu było powiedziane. Serwituty powstawały prawdopodobnie równocześnie z osadnictwem na prawie czynszowem t. j. w XIII wieku. Rzeczywiście w aktach prawodawczych spotykamy się, począwszy od XIII wieku ze wzmiankami o serwitutach pastwiskowych, rębnych i wodnych. Następnie spotykamy się z aktami królewskiemi oblatowanemi w grodach. Może Panowie są ciekawi usłyszeć jak kilkaset lat temu mówione o serwitutach. Naprzykład dekret z czasów króla Henryka, mianowicie z 22 maja 1574 roku opiewa.</u>
          <u xml:id="u-41.92" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-41.93" who="#PMarylski">„A co się tyczy wolnej paszy bydłu ich, tedy im tego nie ma starosta nasz bronić ale im to ma być wolno, ogrom szkody znacznej także też do boru naszego po drwa na opał, albo do grodziej, ale nie na przedaj ma im być wolno, wzdyż jedno tak, żeby się pierwej opowiedzieli staroście naszemu, albo podstarościemu, a coby też nie z wielką szkodą było borów naszych”.</u>
          <u xml:id="u-41.94" who="#PMarylski">I temu podobnie w innych wyrokach królewskich. Podobnie w instruktarzach ekonomicznych dóbr prywatnych są liczne wzmianki o regulowaniu serwitutów i w dziele wojewody Anzelma Gostomskiego „Gospodarstwo” są liczne wzmianki o serwitutach. Własność prywatna jednak została w tyle za własnością królewską z tego powodu, że w wielu lasach królewskich przestrzenie, z których korzystali włościanie, były oddzielone od innych, które należały już bezpośrednio do eksploatacji koronnej. Tego rodzaju wypadków rozdzielania użytkowania w lasach nie mieliśmy w lasach prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-41.95" who="#PMarylski">Nie powstawały też na zawłaszczonych jakoby rolach lasy dworskie, jak poseł Piechota twierdzi. Dlaczego? Skąd pochodził ruch, dążący do ograniczenia włościan w ich swobodzie osobistej? Pokój toruński w 1466 roku dawał dostęp do morza i umożliwiał rozwinięcie bardzo dochodowego handlu zbożem. Otóż chodziło o to, ażeby jak najwięcej rąk pracowało na ziemi. Tymczasem idąc za wskazówką posła Piechoty należałoby dojść do przekonania, że właśnie wyczynioną rolę tak bardzo potrzebną, obsiewano lasem. Takiego wypadku nie było. Pan Piechota zapewne widział lasy rosnące na dawnych zagonach. Ja takie lasy widziałem. Rosną one szczególnie, w nizinie mazowieckiej i wielkopolskiej, które dawniej miały lasów bardzo mało i dopiero po wojnie szwedzkiej, odłogi same się zasiały lasami. To jest właściwa przyczyna znajdywania się lasów na widniejących do dziś dnia zagonach.</u>
          <u xml:id="u-41.96" who="#PMarylski">Winienem jeszcze słowo odpowiedzi posłowi Stępniowi. Dlaczego w art. 19 pod literą e) chce wstawić liczbę 5 zamiast 10. tego zupełnie nie rozumiem. Tę rzecz dość gruntownie wykładano na Komisji Rolnej, mówiono mianowicie, że poprostu sił technicznych nie starczy, ażeby wcześniej niż po 10 latach przystąpić do przymusowego regulowania serwitutów. Chyba p. Stępień robi to dla oryginalności. Ale byłoby więcej oryginalne, żeby powiedział: „po upływie 24 godzin” i możeby się nawet pewna większość dla takiego wniosku znalazła.</u>
          <u xml:id="u-41.97" who="#PMarylski">Następnie p. Stępień stawia rezolucję taką:</u>
          <u xml:id="u-41.98" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-41.99" who="#PMarylski">„Wzywa się Rząd, ażeby przy likwidacji serwitutów i wspólnych pastwisk z dworem były uwzględnione te serwituty i wspólne pastwiska, które ongiś były zlikwidowane podstępem przez złych ludzi oraz nieuczciwych urzędników moskiewskich z krzywdą dla włościan”.</u>
          <u xml:id="u-41.100" who="#PMarylski">Ta rezolucja jest ciekawa ze względu na powoływanie się na złych ludzi. Panowie może nie widzą, że to jest styl czysto komisarski. Odezwa namiestnika w 1864 wołała „unikajcie złych ludzi usiłujących was rozłączyć z prawym rządem”. Aleksander II w 1864 r. do deputacji włościańskiej w Petersburgu powiedział, żeby nie ulegali wpływom złych ludzi, namiestnik, przyjmując wójtów powiedział: „wyzbądźcie się z waszego grona złych ludzi i módlcie się do Boga za Najjaśniejszego Pana”. Dobrzy ludzie przestrzegali, a źli ludzie, podwójnie źli, bo byli takimi wtenczas, kiedy chcieli się układać o serwituty i wtedy, kiedy się nie układali, zawierali jakieś podstępne umowy z komisarzami, wrogami ludu.</u>
          <u xml:id="u-41.101" who="#PMarylski">To narazie jest wszystko, co miałem do powiedzenia pod adresem tych panów, którzy bronili projektu większości.</u>
          <u xml:id="u-41.102" who="#PMarylski">Niebawem serwituty zostaną uregulowane dobrze czy źle. Wszyscy podkreślali ich szkodliwość, nawet poseł Kowalczuk powiedział — cytuję ze stenogramu, jak z alkoranu — że „wpływały do pewnego stopnia demoralizująco na samych serwitutantów.</u>
          <u xml:id="u-41.103" who="#PMarylski">„Kiedy zaczynamy, mówił dalej — urządzać Państwo Polskie pod względem rolnym, należy najpierw i o tem pomyśleć, ażeby serwituty zostały jaknajrychlej zlikwidowane, i żeby to dało możność łatwiejszego urządzenia gospodarki rolnej”. Czemu zatem istnieje chęć rewizji załatwionych już serwitutów? Po uchwaleniu t. zw. „zasad”, t. zw. „reformy rolnej”. Urząd Ziemski był zawalony mnóstwem bezsensownych pretensji serwitutowych. Domagano się, ażeby sprawdzać wpisy do tabel likwidacyjnych. Ale czy i rezolucja większości sejmowej, i rezolucja proponowana przez posła Stępienia nie są rzeczą charakterystyczną? Jeżeli uznamy, że prawo przestaje działać przez pewien czas przy oznaczonych wypadkach, to w takim razie można powiedzieć, że prawa wcale niema. Tutaj właśnie spotykamy się z tego rodzaju propozycją. Widocznie są tacy, co dążą do wojny wszystkich ze wszystkimi, do jednego wielkiego, kolosalnego procesu; a tymczasem wszystkie pretensje prawne możnaby przecież załatwić sprawiedliwie drogą zupełnie legalną, bez uciekania się do specjalnych uchwał sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-41.104" who="#PMarylski">Zatem prócz istniejących serwitutów, które oznaczam liczbą „1”, Panowie chcą stworzyć nowe serwituty, które oznaczę liczbą „2” — to są te wznowione serwituty. Ale na tem nie koniec. Wszak ustawa o odłogach jest próbą nowego serwitutu 4-letniego na cudzych gruntach. Przepis wykonawczy do ustawy z dn. 28 lutego z. r. o odbudowie nakłada według art. 1 lit. b. serwituty: leśny, opałowy i inne, a nowy przepis p. Ministra Bardla nakłada na lasy prywatne obowiązek dostarczenia drzewa budulcowego dla pogorzelców niewojennych, dla pogorzelców, którzy się teraz palić będą. Więc to jest też rodzaj nowego serwitutu. Zatem, kasując serwitut nr 1, powołuje się do życia nr 2 i serwitut nr 3.</u>
          <u xml:id="u-41.105" who="#PMarylski">Kończę. Niech Panowie nie myślą, że chciałem odegrać śmieszną rolę człowieka, który chce Was przekonywać. Nie przekonywa się ludzi, których dla danej czy danych spraw obowiązuje formułka: dwa razy dwa jest 5. Ja tylko chciałem zrekapitulować z moimi przyjaciółmi politycznymi całą sprawę i stwierdzić publicznie, że stoimy na stanowisku bezwzględnej słuszności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Gałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PGałka">Wysoki Sejmie! Sprawa likwidacji serwitutów jest może jedną z najważniejszych, a to z rozmaitych względów. Przedewszystkiem dzisiaj, kiedyśmy uchwalili zmianę ustroju rolnego, jednocześnie muszą być uregulowane, czyli zlikwidowane serwituty. Faktem, który może odeprzeć wszystką twierdzenia, które zarzucają, że serwitutanci nie ponosili żadnej krzywdy od swoich właścicieli, może być to, że jesteśmy bezwzględnie za jak najprędszą likwidacją serwitutów. Bo tak, jak obecnie jest, i było dotychczas, dalej być nie może, bo trzymanie spraw serwitutowych w takiem stadjum jak obecna jest nawet szkodliwe dla spraw politycznych.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PGałka">Nie chcę krytykować mego przedmówcy p. posła Marylskiego, z przemówienia którego można było odnieść wrażenie, że serwitutanci włościanie powinni dziękować za dotychczasowe łaski poczynione im przez obszarników, że mogli korzystać z latyfundiów serwitutowych. My mamy zupełne inne przekonanie, inaczej się na tę sprawę zapatrujemy i z innego punktu myślenia ją rozpatrzymy i załatwimy. Chcę ogólnikowo stwierdzić, że ona musi być jak najprędzej uregulowana, a to z tych względów, że tam, gdzie serwituty istnieją, pochodzę z okolicy, która posiada dużo serwitutów — znajdują się w takiem stadjum, które obecnie jest szkodliwe i politycznie. Dowodzenia niektórych z Panów, że krzywda się serwitutantom nie dzieje, nie trafia bynajmniej do przekonania. Jeszcze i dzisiaj, kiedy już mamy swoje niepodległe Państwo, kiedy przychodzimy, z myślą zlikwidowania tych serwitutów, dzieją się jeszcze różne rzeczy, nie mówiąc już o tem, co się działo za czasów, kiedy byliśmy w niewoli, kiedy jeszcze trudniej było tym serwitutantom pomyśleć o obronie tego swego prawa, żeby nie dać się pokrzywdzić tym, którzy czyhali na ich krzywdę. Dzieją się i dziś jeszcze najrozmaitsze rzeczy, które się dziać nie powinny. Serwitutanci, jak na wiadomo, są to włościanie w drobnych wioskach, którzy jeszcze nie posiadają dostatecznego wykształcenia, ażeby umieć i móc bronić się drogą prawną, ażeby się nie dać pokrzywdzić przez większych właścicieli majątków i lasów. Robią się i dzisiaj jeszcze różne podstępy. Wojna zrujnowała wszystko. Nieraz brak dowodów prawnych, tablic likwidacyjnych, i niestety serwitutanci nie umieją często i nie mogą sobie poradzić skąd to wydostać i gdzie się postarać o te dowody, ażeby przedłożyć je sądowi przy rozstrzyganiu spraw serwitutowych, oddawanych sądom pokoju za przekroczenia serwitutowe. Sądy często sądzą tylko z orzeczenia poszczególnych ludzi z administracji większych obszarów lasów. Włościanie są poprostu w rozpaczy, że nigdy ich w taki sposób nie sądzono, nie karano i nie pociągano do odpowiedzialności, jak teraz.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(Głos: Złodziej na wolność za kaucją się wypuszcza, a za serwituty do kryminału się sądza)</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#PGałka">Jak to się sprawy załatwia! jeszcze i dzisiaj — opowiem. Strażnik leśny poda je bez względu czy prawo mu do tego przysługuje czy nie, do sądu i skarży za rzekome przekroczenie prawa serwitutowego, czy własności serwitutowej: Sprawa idzie do sądu. Sąd pokoju niema żadnej podstawy, żadnego punktu, żadnego paragrafu jak te sprawy ma osądzić i zdaje się na świadków. Kiedy Rada Regencyjna objęła sądownictwo w swoje ręce, w jednem ze swoich rozporządzeń wydała rozkaz, ażeby sprawy b. komisarzy rosyjskich oddawano sądom pokoju ł jednocześnie z tem oddała sprawy serwitutów. Proszę Panów, opierają się te sprawy, jak poprzednio zaznaczyłem, na zeznaniach świadków. Przychodzi strażnik leśny i powiada: Wziął taką sztukę drzewa. A sąd pyta dalej: Wiele taka sztuka kosztuje, 100, 200 czy 300 K.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PGałka">Proszę Panów, głęboko jestem przeświadczony, bo znam te sprawy dokładnie, że często sądzi się za takie sprawy, za które nie powinno się sądzić; są prawa które według tabeli likwidacyjnej przysługują włościanom i wyzyskuje się tylko ciemnotę i niezaradność naszego chłopa. To nie jest pocieszające, że się to daje wyzyskać, bo chłop się dziś nie umie obronić, ale przyjrzeć się trzeba ludowi, co on mówi o Polsce, co mówi o rządzie polskim, jakie ma pojęcie o dzisiejszych stosunkach naszych!? Wierzcie mi, że nieraz strach zbiera, gdy się słyszy o pojęciach niektórych ludzi, dotkniętych do szpiku kości przez właścicieli wielkich obszarów.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#PGałka">Nie będę się już dalej rozwodził nad tem, że to jest konieczna sprawa, że ma ogólne znaczenie; i gospodarcze I polityczne, ale chcę bliżej się przypatrzeć projektom ustawy, jako to projektowi rządowemu, i Komisji Rolnej co do rzeczowego załatwienia sprawy serwitutów. Zupełnie nie chcę ani rozwodzić się, ani krytykować projektu rządowego, gdyż on bynajmniej nie idzie po tej linii, po której rzeczywiście i sumiennie serwituty mogą być uregulowane; mam na myśli obecny projekt Komisji Rolnej, która może z daleko większem zastanowieniem opracowała ten projekt, ale jednak musimy się dopatrzeć i w tym właśnie projekcie, pewnych niedomagać j stwierdzić, że nie wszystko jest ujęte, co być powinno ujęte.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#PGałka">Bo sprawa musi być przeprowadzona bardzo ostrożnie, rzeczowo i mądrze, bo sprawa ta jest dziś bardzo zaogniona i drażliwa.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#PGałka">W art. 10 jest powiedziane: Wynagrodzenie za serwituty winno nastąpić w ziemi i tylko w nadzwyczajnych wypadkach w pieniądzach. Nie da się to zastosować wszędzie i będzie krzywdzące dla niejednej okolicy. Chcę więc wnieść poprawkę, żeby ten artykuł brzmiał: Wynagrodzeni za serwituty winno nastąpić w ziemi i w lesie.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#PGałka">Spowodowany jestem do tego tem przedewszystkiem, że są takie okolice, w których się nie da zastosować wynagrodzenia w ziemi. Albo tej ziemi niema blisko przy serwitutach, lub też nadaje się raczej do zalesienia, niż do użytku rolnego. W tym wypadku nie da się zastąpić ziemi, pieniędzmi, bonie wiem, czy serwitutant, mając serwitut w lesie zgodzi się na uregulowanie serwitutu w pieniądzach. Ja nie wątpię, że się nie zgodzi.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#PGałka">Nad tą sprawą przechodzę jednak do porządku dziennego. Są inne przyczyny przemawiające za tem np. względy opałowe. Są okolice, gdzie nie znajdziemy ani torfu, ani węgla i gdzie koniecznością jest, aby wynagrodzenie serwitutowe było otrzymane w lasach z tego względu, ażeby dana okolica mogła mieć jaki taki opał. Mamy również biedne okolice, gdzie ziemia jest rozdrobniona i ludzie zmuszeni byli chwycić się przemysłu, wyrabiali rozmaite rzeczy z drzewa, a więc koniecznem było i będzie, ażeby mieli ten materiał i mogli zarobić jakiś grosz, nie mając dostatecznego zajęcia w gospodarstwie.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#PGałka">Z góry wiem, że wielu z panów ta sprawa się nie podoba. Przedewszystkiem -mogą Panowie dowodzić, że włościanie nie potrafią utrzymać kultury w lasach. Ja się na tem trochę znam i widziałem, jak pielęgnują lasy włościanie, jak je utrzymują, jak szanują kto wie czy nie lepiej niż na wielkich obszarach, gdzie powinno się prowadzić lepszą kulturę, aniżeli na drobnych kawałkach.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#komentarz">(Głos: Gdzie tak jest?)</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#PGałka">Niech Pan pojedzie do mnie, to ja panu pokażę, jak jest u mnie, jak jest w mojej wsi i wielu. innych wsiach. Nie myślę bezpodstawnych faktów dowodzić. Koniecznem jest z mojego punktu widzenia, ażeby ta sprawa była tak prowadzona, bo pojawi się wiele skarg, protestów ludności w miejscowościach, gdzie nie można ziemią zastąpić tego serwitutu, ponieważ na to absolutnie zgody nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#PGałka">Zgadzałbym, się częściowo z tem, ażeby kultura lasów była utrzymaną na jak najwyższym poziomie, ażeby lasów nie niszczono przy regulacji serwitutów, choćby i przyszło do tego, żeby były wydzielane części za serwituty; zgodziłbym się na to, ażeby przy szczegółowem głosowaniu nad ustawą serwitutową była wniesiona rezolucja tej treści, ażeby wziąć pod opiekę rządową te lasy wydzielane za serwituty, ażeby ich nie niszczono tylko używano na własne potrzeby i w odpowiedni sposób zalesiano.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#PGałka">Musiałem tę sprawę poruszyć, gdyż wiem, że nie tylko w mojej okolicy, ale i w innych okolicach z powodu braku opału, węgla i torfu te sprawy wypłyną, gdyby je inaczej załatwić wywołałoby wielkie niezadowolenie, skargi i żale, co może mieć to ujemny wpływ na stosunki wewnętrzne.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#PGałka">Wnoszę poprawkę do art. 10, gdzie jest powiedziane „wynagrodzenie za zniesione serwituty winno nastąpić w ziemi, a tylko w nadzwyczajnych wypadkach w gotówce”, ażeby po słowach; „winno nastąpić w ziemi” dodać: „w lasach”, Rząd sam będzie uważał gdzie będzie można wprowadzić wynagrodzenie ziemią, to będzie w ziemi, a gdzie będzie trudno ziemią, ta trzeba otworzyć drogę, ażeby można wydzielać serwituty i lasem. Mam tu na myśli, jak to było w jednym z projektów, iż trzeba dać możność przy likwidowaniu serwitutów wynagrodzenia i w ziemi i w lasach, przy szczegółowej dyskusji i przy uchwalaniu tej ustawy, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie mojej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Chaniewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PChaniewski">Wysoki Sejmie! Serwituty zostały nam w spadku po rządach carskich, jako wrzód ropiejący na zdrowym organizmie narodu, pozostawiony z umysłu na to, żeby jątrząc się jak najdłużej zdrowie tego organizmu truł. Wszyscy, którzy się tej sprawie przyglądali bezstronnie, którzy ją znali, nie tak, jak im się wydaje, że być powinna, albo jakby ją tłumaczyć chcieli, ale jak, jak ją zapisały dzieje, muszą się zgodzić z tem, że był to rzeczywiście wrzód, który jak najprędzej trzeba wyciąć i o którego wycięcie starali się wszyscy najlepsi w narodzie, gdzie tylko było można. Niestety przez półtora wieku niewoli nie mieliśmy głosu w tej sprawie, głosu tak silnego, żeby był słyszany, dzisiaj, kiedy doszliśmy do swobody rządzenia sobą, nasuwa się rzecz prosta, jako jedna z pierwszych konieczności, sprawa usunięć a i tej bolączki.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PChaniewski">Jeżeli mamy przystąpić do usunięcia serwitutów, jako tego zabytku po nieszczęśliwej przeszłości, to musimy przedewszystkiem starać się do sprawy przystąpić na trzeźwo, na zimno, z rozwagą, i nie łączyć z na tego, co w niej być nie powinno, nie okraszać jej czemś, co się w niej nie mieści, nie szukać sztucznych motywów, kiedy sama sprawa jest aż nadto jasna.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PChaniewski">Jeśli mówię, że sprawa serwitutów jest wrzodem, który trzeba wyciąć, to mam na myśl; to, że trzeba się tej operacji poddać, ale trzeba ją przeprowadzić tak, ażeby się nie tylko operacja udała, ale i chory został przy życiu. To jest wykonalne, to jest możliwe, tylko, jak powiadam, trzeba sprawę traktować spokojnie, rozważnie 5 odrzucić to wszystko, co do niej zupełnie nie należy. Otóż taka zbędna zupełnie dekoracja do tej sprawy mieści się w tem, co niektórzy z panów kolegów, może w najlepszej chęci, obrony jej dodają, ale z krzywdą dla historii i prawdy.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PChaniewski">Słyszeliśmy zdania, że serwituty od dawna nie istniałyby już u nas wcale, gdyby nie upór większych posiadaczy. Słyszeliśmy i takie zdanie, że dziś jeśli mamy przystąpić do załatwienia serwitutów w sposób jakiś bezwzględny, czy twardy, to ma to być karą na owych obszarników, którzy serwitutów do tej pory nie uregulowali, bo i to zdanie słyszeliśmy. Pytamy się na czyj benefis głosi się takie zdania? Kto w to potrafi wierzyć? Kogo się tutaj tem chce przekonać? Przyzwyczailiśmy się już do tego, że wszystko zło, co się w świec e dzieje, nam się na karb składa. My jesteśmy już tem przysłowie wiem krzywem drew rem; nie dziwię się temu, ale moglibyście nam, Panowie, przynajmniej jednego zarzutu oszczędzić — zarzutu naiwności. Bo chyba musiałby był srodze naiwnem ten obszarnik, któryby pielęgnował w swoim majątku serwituty ot tak, dla przyjemności, czy dla jakiegoś interesu,...</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#komentarz">(Głosy: Jednak tak było)</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#PChaniewski">... bo jak może być interes w trzymaniu serwitutów w lesie? Serwitutant, który ma prawo chodzenia po mojej własności. którego ja muszę pilnować, co on tam robi, (bo żaden z serwitutantów nie poszedł flancować lasu, lub kulturę uprawiać w lesie, czy w jakikolwiek sposób ten las od zniszczenia chronić), jest raczej niepożądanym obiektem w tym moim lesie i pozbyć się go jest prostym moim interesem. Ale może serwituty pastewne są takim dobrym interesem; może to jest interes dla większej własności pielęgnować pastwiska; może to jest interes nie móc zasiać koniczyną pola, dlatego, że to jest pole przeznaczone na serwitut pastwiskowy? Może to jest interesem?</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#komentarz">(Głos: Tego zdania nie było, że to jest interes)</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#PChaniewski">Ja szukam. Panie kolego, dowodu, bo skoro się mówi, że serwituty zostały z winy właścicieli, to ja szukam genezy tego. Ponieważ nic jestem poetą i nie szukam w obłokach, więc szukam realnie na ziemi, i dlatego w mojem przemówieniu podkreślam ten wyraz „interes”.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#PChaniewski">Otóż ja jedną mam do Panów prośbę, ażebyście nie darzyli nas mianem tyle naiwnych, żebyśmy własnego interesu bronić nie potrafili.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#PChaniewski">Historię serwitutów u nas tak dokładnie skreślił kolega Marylski, że tej strony dotykać nie będę, nie chcąc się powtarzać. Chciałbym tylko, proszę Panów, rzucić trochę światła na to, dlaczego serwituty do tej nory jeszcze trwają. Otóż przeczę, żeby to było z winy większej własności. Być może, że nie było dostatecznego powodu do zainteresowania się tem przez mniejszą własność; to jest zupełnie zrozumiałe: bo w tych wszystkich miejscach, gdzie serwituty były suto obrachowane, gdzie przypuśćmy miało się do czynienia z dużą przestrzenią lasów, które byty obciążone serwitutami, lub z dużemi pastwiskami, to tam rzeczywiście serwituty dawały tyle korzyści, że o interesie w regulowaniu serwitutów nie mogło być na serio mowy, A byli tacy, którzy w utrzymaniu serwitutów mieli interes. Tymi byli: rząd carski jego funkcjonariusze. Mieszkałem kiedyś w okolicy, w której było serwitutów niewiele. Starałem się o regulację w majątku, którym zarządzałem. Opór komisarza nie dopuszczał nigdy do zgody z włościanami, pomimo to, że byłem bardzo do tego skłonny z innych powodów, będąc zainteresowany, żeby się tego wrzodu pozbyć. Wiedząc, że komisarz bruździ zapytałem go: Panie, co pan ma za interes, żeby przeszkadzać w uregulowaniu serwitutów wbrew interesom moim; i interesom włościan? Na to dostałem szczerą, choć cyniczną odpowiedź: A cóż pan chce? Gdyby się serwituty zniosło, co by się z komisarzami stało? To daje dokładną ilustrację czem były serwituty. Dla rządu cesarskiego była to kość niezgody, rzucona pomiędzy warstwy tego samego narodu, dla po szczególnych funkcjonariuszów był to intratny interes, była to posada, dająca szerokie pole do najrozmaitszych operacji pobocznych. Komisarze mieli różne funkcje do spełnienia, nie tylko te, które były z ich urzędem związane, byli wysokimi dygnitarzami państwowymi i zajmowali wysokie miejsce w hierarchii urzędniczej, które się nadawało do bardzo wysokich stanowisk, bo z tych komisarzy wychodzili ministrowie i najrozmaitsi dygnitarze. To był jeden z tych powodów, dla których regulacja serwitutów, możliwa do doprowadzenia w drodze dobrowolnych umów, tak tępo szła i w większości wypadków, w okolicach, gdzie serwituty były hojnie odmierzone przeprowadzić się nie dała.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#PChaniewski">Wyjątek stanowią serwituty pastwisk, co do których w poszczególnych wypadkach wydane były prawa, ale prawo na kilką lat. Widocznie prawodawca się zląkł, że może serwituty znikną i prawo to po 5 czy 6 latach istnienia zostało cofnięte niby dla poprawienia, ale nowego nie wydano. Zostały się zatem owe tylko dobrowolnie umowy. Dzisiaj stoimy wobec tego, że już niema komisarza na przeszkodzie w regulacji serwitutów. Mamy to przeprowadzić sami w ten sposób, żeby rzecz tą jak najprędzej załatwić. Otóż w tak skomplikowanej pracy, która nas tu czeka jest niezbędnem współdziałanie i rządu i czynników społecznych.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#PChaniewski">Dlatego regulacja serwitutów drogą dobrowolnej umowy musi być zachowana, pomimo istnienia drogi ustawowego przymusu w razie, jeżeli się nie znajdzie zgoda na umowy dobrowolne; ale jeżeli, proszę Panów, chcemy rzeczywiście, żeby ta sprawa poszła prędko, to musimy się strzec jednego, mianowicie dania w regulacji przymusowej pozorów tak dobrego interesu dla jednej ze stron, żeby umowa dobrowolna stała się iluzją. Gdybyśmy przyjęli regulację serwitutów w tej formie, żeby się w oczach interesowanych, to jest korzystających z serwitutów, wydawało, że daje im się sumę korzyści znacznie większą, niż mogliby dostać przy dobrowolnym układzie, przerastającą poniekąd ich marzenia, jak chce większość, wówczas o dobrowolnej umowie nie mogłoby być już mowy. To byłoby niebezpieczne dla samej sprawy dlatego, że owa przymusowa regulacja musi nastąpić powoli, byłoby fizycznie niewykonalnem zrobienie tego wszystkiego drogą ustawową podług wzorów ustanowionych, drogą przymusu będzie rzecz szła przez lata całe. Otóż, proszę Panów, ten punkt jest niebezpieczny wogóle w życiu naszego państwa, bo wszystkie reformy, jakie dziś chcemy przeprowadzić muszą się z serwitutami zetknąć.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#PChaniewski">Półtora roku blisko mówimy o reformie rolnej. Przypominają sobie, koledzy, że na pierwszych posiedzeniach Komisji Rolnej, gdyśmy zaczęli się zastanawiać nad ową tak zwaną reformą rolną, mówiłem, że zacząć trzeba od zniesienia serwitutów, od wprowadzenia prawa komasacji, Znieść serwituty trzebaby dla tej prostej przyczyny, że jeżeli jest obiekt obciążony serwitutem, to on nie jest uregulowany, Takiego obiektu nikt nie ugryzie, każda ustawa parcelacyjna, wywłaszczeniowa najdalej nawet idąca, jest bezsilną wobec prostego faktu obciążenia danego obiektu serwitutami, Gdyby komu zależało, jak to często słyszymy, na tem, żeby reformę rolną wstrzymać, musiałby głosować przeciwko szybkiemu uregulowaniu sprawy służebności. Tymczasem tegoście, Panowie, od nikogo nie słyszeli i nie słyszeliście odemnie, którego nieraz szanowni koledzy posądzali, jakobym chciał stawać w poprzek reformie rolnej, Do tego się nie mogę przyznać. Ja tylko chcę reformy rolnej od fundamentów.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#PChaniewski">Takim fundamentem do przeprowadzenia reformy rolnej, pierwszym krokiem, który zrobić można, jest regulacja serwitutów. Dlaczego przy chodzimy dopiero dzisiaj do tej sprawy, dlaczego dzisiaj dopiero po półtora roku ta ustawa wchodzi? Nie wiem, nie będę nikogo obwiniał, w każdym razie podkreślić trzeba jako zjawisko pożądane dla wszelkich reform, które przeprowadź ć chcemy, że ta ustawę t raz przecież na stół wchodzi.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#PChaniewski">Ta ustawa w opracowaniu, w jakim pierwotnie Rząd ją przedłożył, ma cechy przemyślanej roboty, gruntownie przestudiowanej, słowem; czegoś takiego, co ją bardzo gruntownie zaleca wśród tych wszystkich poronionych niestety płodów, z którymi się często w naszych ustawach w Sejmie spotkamy. Zdawałoby się, że ustawa w tej formie, w jakiej została nam przez Rząd przedłożona, nie znajdzie wielkiego sprzeciwu z żadnej strony, że będzie mogła być przyjęta. Czytając tę ustawę, odnosi się wrażenie, że pisał ją ktoś, dla kogo było podstawą prawo, dokładne wyczucie pojęcia sprawiedliwości, słuszności gorąca chęć przeprowadzenia rzeczy w czasie jak najkrótszym.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#PChaniewski">Niestety w Komisji Rolnej ustawa ta spotkała się z krytyką tak dalece niechętną, że większość Komisji wypowiedziała się przeciwko tej ustawie, Wprowadziła do niej szereg poprawek, które całą rzecz delektują, które nie są poprawką, ale psuciem całej rzeczy w bardzo dokładny sposób Poprawki te są dwojakiego rodzaju: przedewszystkiem chodzi o osiągnięcie najwyższej ceny wzamian za serwituty, dalsze zaś poprawki dotyczą wykonania samej ustawy i walczenia z jakimś urojonem niebezpieczeństwem, z którem by się ustawa spotkać mogła.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#PChaniewski">Otóż pierwszy punkt, owa cena wykupu, nie jest, sadzę, przez panów obrońców interesów jakoby pokrzywdzonego ludu, pomyślany słusznie. Ustawa rządowa przewiduje na zasadzie ścisłej znajomości samego obiektu kapitalizację przez lat 20, a stąd mnożnik 5 od 100. Mnożnik 5 od 100 czyli wypływający z 5% jest dlatego w naszych warunkach słuszny, że u nas kapitał jest drogi, był drogi, i będzie jeszcze droższy. Otóż niema dobrej racji przypuszczać, że idziemy w kierunku stanienia pieniędzy, że będziemy w tych warunkach, że taniej cośkolwiek u nas dać będzie można, że będziemy mogli zadawalać się papierami 3%, że to będą nasze przyszłe środki obiegowe i do tego powinniśmy dostosować inne nasze operacje. Zdaje się, że byłoby to mniemanie błędne, Rząd rosyjski, wprowadzając uwłaszczenie z pewnością nie czynił tego przez miłość dla większych właścicieli, niemniej w owym czasie szedł dalej, jak zwyczaj kazał i rynek nasz wymagał i wymyślił dla likwidacji listów, które były wówczas środkiem płatniczym, stopę procentową 4% czyli mnożnik 25. Tak daleko szedł rząd rosyjski chyba nie dlatego, ażebyśmy, obszarnicy, na nim interes robili. Suwerenny Sejm nasz idzie dalej każę się zadawalać 3% czyli stosuje mnożnik 33% .</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#PChaniewski">Otóż to uważam za niesłuszne, nieumotywowane czem innem oprócz chęci zrobienia na tem interesu, ale jeśli już przy tem będziemy się upierać, jeśli w tym punkcie będziemy przegłosowani, to ten punkt najprędzej strawimy. To nie jest najważniejszym defektem tych poprawek, które wprowadza większość komisji., to jest kwest ja ceny tej operacji : te ceny, choć wysokie, zapłacimy z przyjemnością, aby tylko jak najprędzej pozbyć się serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#PChaniewski">Ale są inne poprawki, które znacznie-gorzej całą tę sprawę defektu ją, i są bardzo niebezpieczne dla niej. Proszę Panów, weźmy art. 31 w brzmieniu komisji i postarajmy się zanalizować poszczególne jego ustępy, Mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#PChaniewski">„W wypadkach, przewidzianych w artykule poprzednim, przy obliczaniu wartości korzyści, jakie tracą posiadacze i serwitutów skutkiem przymusowej ich likwidacji, należy brać pod uwagę...”. W poprzednich paragrafach niema mowy o żadnych wypadkach, tylko jest mowa o mnożniku 3,3, a więc nie wiem do czego' się to logicznie odnosi. Ustęp drugi brzmi:</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-45.22" who="#PChaniewski">„Korzyści osiągnięte z wykonywania prawa serwitutu w ciągu ostatnich pięciu lat”.</u>
          <u xml:id="u-45.23" who="#PChaniewski">Czyż można na serio w ustawie, która przecież będzie wykonywana przez szereg lat (bo nie łudźmy się, że sprawę serwitutów, które obciążają blisko połowę ziemi w Królestwie, załatwimy odrazu na kolanie), brać za wykładnik, za miarę korzyści, jakie odnosi serwitutant w przeciągu ostatnich 5 lat, a zatem w! czasie Wojny? Czy dla jakiejkolwiek bądź operacji trwałej, dla jakiegokolwiek przedsiębiorstwa, które chce się oprzeć na logicznych trwałych zasadach, jest możliwe brać za podstawę to, co się działo w czasie wojny? Tu mogą zachodzić takie wypadki. Mogli serwitutanci wcale nie być w! danym majątku, z którego mieli korzystać, bo były całe wsie, które Moskale popędzili ze sobą i dopiero po paru latach wróciły.</u>
          <u xml:id="u-45.24" who="#PChaniewski">A zatem w przeciągu tych lat wcale z te„ go serwitutu nie korzystali. Z drugiej strony była masa wypadków, że nie było właściciela obiektu serwitutem obciążonego. W każdym razie wobec bliskości frontu, albo w bezpośrednim sąsiedztwie działań wojennych, czy możecie Panowie przypuszczać istnienie jakiegokolwiek prawa, jakiejś miary, czegoś takiego, coby mogło być podstawą do racjonalnego ocenienia tego, co faktycznie serwitutant w tym czasie brał. Wszakże znam wypadki, w których całe włóki lasów zostały wywiezione przez włościan, w przypuszczeniu, że to jest ich, albo, że to Niemcy zamierzają wziąć, Sam widziałem stosy drzewa, leżącego przed chatami, z lasu obciążonego serwitutem. Na pytanie moje, zwrócone do włościan; „po cóż się z tem tak śpieszycie”, odpowiedzieli; „może to inny weźmie”, czy to ma być miarą serwitutu,...</u>
          <u xml:id="u-45.25" who="#komentarz">(Głos: Tak nie można interpretować)</u>
          <u xml:id="u-45.26" who="#PChaniewski">... tak musimy interpretować w miarę korzyści faktycznych, osiągniętych w ostatnich latach. Podkreślam to dlatego, że wzięliście zasady błędne, wzięliście czasy, w których o normalnem prosperowaniu jakiejkolwiek umowy nie może być mowy.</u>
          <u xml:id="u-45.27" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Wzięliśmy to, co jest zapisane w tabeli!)</u>
          <u xml:id="u-45.28" who="#PChaniewski">W ostatnich 5 latach nikt tabeli nie pisał,</u>
          <u xml:id="u-45.29" who="#komentarz">(Głos: Do określenia cen)</u>
          <u xml:id="u-45.30" who="#PChaniewski">Korzyści osiągnięte z wykonywania prawa serwitutów W ciągu ostatnich 5 lat...</u>
          <u xml:id="u-45.31" who="#komentarz">(Głos: Niechże Pan nie stara się wsadzać tego, czego niema)</u>
          <u xml:id="u-45.32" who="#PChaniewski">Tu niema ceny, tutaj są tylko korzyści. Korzyści mogą być mierzone ceną, ale również i ilością; również dobra korzyść fury, czy fur 10, jak i fura po 1 lub 5 rubli. Tego wy mi Panowie nie wytłumaczycie,</u>
          <u xml:id="u-45.33" who="#komentarz">(P. Bresiński: A jak brać wynagrodzenie przedwojenne?)</u>
          <u xml:id="u-45.34" who="#PChaniewski">Korzyść, to nie jest bynajmniej wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-45.35" who="#komentarz">(Głos: Korzyść może być i pieniężna)</u>
          <u xml:id="u-45.36" who="#PChaniewski">Może być, ale dlatego nie wolno nam pisać ustaw, któreby się dały interpretować tak, jak się komu podoba,</u>
          <u xml:id="u-45.37" who="#PChaniewski">Nie wolno pisać ustawy tak koślawo, żeby każdy komisarz urzędu ziemskiego, czy jakikolwiek inny urzędnik mógł ją tak interpretować, jak jemu będzie dobrze, raz na prawo, raz na lewo. Ustawa musi być tak jasna, aby każdy musiał ją zrozumieć tak, a nie inaczej, Otóż z tego punktu żadną miarą tej jasności wycisnąć nie można.</u>
          <u xml:id="u-45.38" who="#PChaniewski">Punkt 3:</u>
          <u xml:id="u-45.39" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-45.40" who="#PChaniewski">„Okoliczności, które spowodowały niewykonanie, zmniejszenie, lub wygaśnięcie prawa serwitutu, oraz od jakiego czasu to nastąpiło”. Tutaj nastręcza się tylko trudność samego zbadania tego, ale ten punkt najmniej jeszcze nastręcza wątpliwości, jest on w sensie swoim w gruncie koniecznym. Czwarty natomiast punkt jest już zupełnie nieuchwytny: „Możliwość lub niemożliwość doprowadzenia dziedziny obciążonej serwitutami do takiego stanu, w którymi zaspokoiłaby serwitutanta w zupełności, oraz termin, w którym możliwość taka mogłaby nastąpić”.</u>
          <u xml:id="u-45.41" who="#PChaniewski">W jaki sposób chcecie, Panowie, dojść do wprowadzenia do rachunku takiej niewiadomej i tak nieuchwytnej jednostki, jak czegoś, co w przeciągu kilkudziesięciu lat stać się może,</u>
          <u xml:id="u-45.42" who="#komentarz">(Głos: To redakcja p. Stefczyka)</u>
          <u xml:id="u-45.43" who="#PChaniewski">Jeśli dziś jest ta rzecz w ten sposób j postawiona, że mamy czekać na możliwość, czy niemożliwość tego odświeżeni a, czy odnowienia i to brać za miarę — to jest rzecz niezmiernie trudna i zrobić się w sposób jako tako zadawalający bezwarunkowo nie da. Sądzę, że te punkty dadzą się dużo prościej, dużo jaśniej ująć w tej formie, w jakiej były podane w rezolucji mniejszości i w tej wykładni zmieścić się tutaj muszą. Ktoś mi tutaj z Panów podczas przemówienia mojego powiedział, że tu chodzi o cenę. Ja wiem — jest punkt o cenie i do tej ceny w tej chwili chcę przejść. Otóż i cenę stawiacie za pięciolecie wojenne. Otóż ta cena w pięcioleciu wojennem jest tak samo bezsensowna, jak ilość, czyli rozmiar faktycznych korzyści z serwitutu. Ta cena nie jest żadną ceną; ta cena nic nie mówi, bo ta cena dotyczy takich warunków, których przecież normą nazwać nie możemy j które z dnia na dzień się zmieniają W sposób tak horendalny, że przecież tego liczyć jest niepodobieństwem, Wreszcie jaką tu właściwie cenę z tych lat zechcecie Panowie wziąć za podstawę? My mamy dzisiaj u nas potrójną cenę; rządową W lasach państwowych, państwową dla lasów prywatnych i wreszcie cenę rynkową, Któraż to cena ma obowiązywać, jeśli sprawa przyjdzie do sądu, o który oprzeć się musi każdy spór? Chyba nie rynkowa, której nikt na żadnej giełdzie I nie zapisał. Więc cena ogłoszona, oficjalna, prawem ustanowiona, bo Panowie sami ją ubraliście w prawną moc; a więc to będzie nawet nie cena z lasów rządowych, ale cena z lasów prywatnych, które nie pokrywają nawet kosztów wyrębu. Ceną wyznaczona za metr kubiczny drzewa jest 25 mk. Ja sam płacę 25 mk. za rąbanie tego drzewa, Gdzie się znajduje zapłata za drzewo, które przecież, u licha, jest mojem drzewem, bo ja patrzę 50 lat na te lasy i uważam! je za swoje. Tymczasem przychodzi Rząd ze swoją ustawą, która każę mi dołożyć parę marek za drzewo, bo nie wiem, czy mam to drzewo odstawić dla spożywcy, czy też to jest cena za drzewo na miejscu, bo ten punkt, podany w tej ustawie jest niejasny. Być może, że będę musiał dołożyć jeszcze parę marek do tego metra drzewa, Czy tę cenę chcecie, Panowie, wziąć za podstawę do obrachunku? Przecież to jest cena prawnie przyjęta, cena, której, podkreślam, daliście moc obowiązującą, moc prawną i ona jest wszędzie zapisana. Więc może będzie za' niska? Więc może wezmą Panowie cenę w lasach rządowych? W takim razie musielibyśmy się z Wysokim! Rządem kłócić o to, a specjalnie z p. Ministrem Rolnictwa dlaczego w swoich lasach tak kiepsko administruje, bo tam cena administracji wynosi 100 mk. na metrze kubicznym, Wyraźnie mówię 100 mk, na metrze kubicznym, Jeżeli ten metr kubiczny kosztuje skarb tyle, przecież skarb państwowy ma prawo ze swojej własności mieć jakąś korzyść, mieć choćby procent jakiś, więc będzie cena wyższa, to wyda się Panom prawdopodobnie krzywdą, jeżeli weźmiemy cenę rządową. To może sięgniemy do ceny rynkowej? Tu niema już żadnej miary i tę musielibyśmy gdzieś spisywać, utrwalić i dopiero o niej mówić. Otóż dlatego protestuję przeciwko temu, żeby cenę dzisiejszą, obecną w czasie Wojny w jakikolwiek bądź sposób można było z pewnym sensem wziąć za podstawę do rachunku. Zupełnie jest co innego, gdy się mówi O cenach przedwojennych i możemy mówić o cenie, jaka będzie po ustaleniu się jakichkolwiek warunków normalnych, to jest z chwilą wydania tej ustawy, Dlatego brzmienie, które zgłasza mniejszość komisji, które jest identyczne z brzmieniem, jakie było w przedłożeniu rządowem, to jest jedynie takie, na które zgodzićby się można.</u>
          <u xml:id="u-45.44" who="#PChaniewski">Nie będę się dłużej nad tą sprawą rozwodził, Podkreślę tylko, że za jak najszybszem usunięciem serwitutów jak najgoręcej przemawiamy. Przypuszczam, że nie zyska większości to żądanie, które było zgłoszone przez mniejszość komisji, żeby stosować mnożnik 5 przy obliczeniach serwitutowych, gdyż to się będzie wydawało za tanio,</u>
          <u xml:id="u-45.45" who="#komentarz">(Głos: Mnożnik 5?)</u>
          <u xml:id="u-45.46" who="#PChaniewski">Tak, mnożnik wyliczający z 5%. Otóż powiadam, że dla lepszego przeprowadzenia całej sprawy zgadzamy się na to chętnie. Niech nas drożej ta operacja kosztuje, ale zróbmy ją tak, żeby ona mogła być przeprowadzona. I za tę cenę obciąłbym tylko poczynić drobne poprawki w art. 31 i proponuję, żeby art. 31 miał brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-45.47" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-45.48" who="#PChaniewski">„Podstawę do obliczenie wynagrodzenia za serwituty stanowi wymiar tych serwitutów, zapisany w tabeli. Wartość ich w pierwszych 5 latach działania niniejszej ustawy oznaczona będzie podług cen przeciętnych ostatniego pięciolecia przed 1 sierpnia 1914 r. Po upływie zaś 5 lat działania tej ustawy wartość serwitutów oznaczona będzie podług cen przeciętnych z okresu 5 lat ostatnich”.</u>
          <u xml:id="u-45.49" who="#PChaniewski">Następnie chciałbym bezpośrednio dołączyć do tego.</u>
          <u xml:id="u-45.50" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-45.51" who="#PChaniewski">„Jeżeli wszakże użytki obciążone serwitutami temi niezależnie od woli właściciela majątku, ani jego poprzednika są w takim stanie, że korzystanie z serwitutów nie odbywało się wcale, lub w wymiarze mniejszym, niż oznaczono w tabeli, albo zgoła ustało, to wynagrodzenie za serwituty regulowane przymusowo oblicza się według wartości tych korzyści, jakie istotnie tracą posiadacze serwitutów skutkiem ich zniesienia”.</u>
          <u xml:id="u-45.52" who="#PChaniewski">Proszę Panów, inaczej zrozumieć serwitutu niepodobna. Inaczej zrozumieć tego prawa, które ma być zamienione na inny jakiś obiekt czy inną jaką wartość, interpretować nie woluto, Znam serwitut, który wygasł naprzykład w taki sposób: w jednym z majątków, w którym zarządzałem, był serwitut pastwiskowy i oprócz tego serwitut zbierania jałowca. Jałowiec rósł na pastwisku, i chłopi mieli prawo jałowiec wycinać. Otóż po pewnym czasie wycięto jałowiec w pień. Właściciel tego majątku tego jałowca nigdy na swój użytek nie wycinał, albowiem z tego korzystać nie potrafił. Dziś jest owo pastwisko goluteńkie, ani jednego jałowca niema. Pytam się Panów, w jaki sposób ocenić ten serwitut, jeżeliby tylko wziąć za podstawę zapisaną w tabeli jego miarę, kiedy faktycznie jego niema; właściciel nic nie wziął, chłop sobie sam wycinał, serwitut wyciął, spalił nie zasadził drugiego. Właściciel nie był obowiązany do flancowania jałowca na pastwisku i tego nikt od niego nie żądał.</u>
          <u xml:id="u-45.53" who="#PChaniewski">Otóż proszę Panów, to jest jeden z wypadków bardzo licznych, które mogą się zdarzyć, że serwitut ustał, bynajmniej nie z winy właściciela, trudno wobec tego powiedzieć, ażeby właściciel był obowiązany prawnie do restytucji. Trzeba obliczyć te fury jałowca podług tej ustawy, którą Panowie proponują, zamienić na metry kubicznie drzewa, następnie to drzewo na pieniądze, za pieniądze kupić ziemię i tę ziemię dać. Notabene to się działo przed laty 30 i przez 30 lat serwitutant z jałowcu już nie korzystał. Pytam się, jak to Panowie obliczą.</u>
          <u xml:id="u-45.54" who="#komentarz">(Głos: Obliczy się tak, że grunt zyskał na wartości i przez to właściciel zyskał na tem)</u>
          <u xml:id="u-45.55" who="#PChaniewski">Przepraszam, chłop tam pasał, a nie właściciel, właściciel z tego nic nie korzystał, chłop korzystał, a właściciel ma teraz za to zapłacić? Darują Panowie, ale taka matematyka jest dość śliska. Cytuję tu Panom przykład nie z powietrza, ale przykład realny J daję wam zadanie zupełnie proste. Proszę na podstawie ustawy, którą uchwalacie, to zadanie logiczne rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-45.56" who="#komentarz">(P. Dąbal: To bardzo rzadki wypadek)</u>
          <u xml:id="u-45.57" who="#PChaniewski">Takich wypadków, jak ten, który Panom w tej chwili przytoczyłem, jest więcej i dlatego bez wniknięcia w samą treść rzeczy, a treść nie jest zapisana w tabeli, która mogła być bardzo rozciągliwa i zależna od widzimisię komisarza włościańskiego i nie odpowiadająca stanowi rzeczy, bez uwzględnienia tego, co rzeczywiście włościanin korzystał, jednem pociągnięciem pióra my tego nie zniesiemy, lecz popełnimy gruby błąd. Dlatego proponuję tę drobną poprawkę i przypuszczam, że Panowie po namyśle się na to zgodzicie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Pomarański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PPomarański">Wysoki Sejmie! Poseł Marylski zaznaczył, jakoby komisarze włościańscy krzywdzą obszarników. Mając serwituty w dobrach ordynackich w Zamojszczyźnie własnemi oczyma patrzę na krzywdy, jakie włościanie cierpią i cierpieli od ordynacji. Obszarnicy nigdy nie chcieli pogodzić się z utratą swoich praw nominalnych i stali zawsze na tem stanowisku, że włościanie powinni dostawać tylko to, co ordynacja z własnych pól zechce im udzielić. Już w tabeli z r. 1864 obszarnicy mają przyznaną możność pokrzywdzenia włościan, niedopuszczenia ich na przyszłość do użytkowania z tej przestrzeni lasów, z jakiej do tej pory korzystali.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PPomarański">Ordynacja porobiła mnóstwo osad dworskich dla leśników i gajowych, ażeby chłop tam nie miał dostępu, a później wszelkiemi siłami dążyła do tego, ażeby całą przestrzeń lasów zamknąć zupełnie dla włościan. Gdzie tylko chłop ruszył się po należne mu serwituty, wszędzie zastawał las obstawiony strzelcami — tu nie wolno, tam nie wolno, tu zagajnik, tam zagajnik, ówdzie niema przejazdu. A gdy chłop wracał z pustemi rękami, nie mając czem chaty opalić mówiono mu. „Idź ze skargą do komisarza”. Komisarz brał jedną pensję od rządu, a drugą od ordynacji. Od rządu miał ledwie 3000 rb. za to bronił praw włościańskich, a od ordynata miał 15000 rb., ażeby mu pomagał krzywdzić włościan. Więc komuż lepiej służyć? Przy takiej opiece komisarzy sprawa włościan zawsze była przegrana. Ordynacja zawsze miała rację. Wysoki Sejmie! Mówię o tych rzeczach dlatego, że mają one wielką wagę teraz, kiedy rozważane będzie pytanie, czy włościanie mają otrzymać wynagrodzenie za ten serwitut, jaki faktycznie im się z prawa wedle tabeli należy. Nie tylko ordynacja zamojska, ale wogóle wszyscy właściciele lasów obciążeni serwitutami dążyli zawsze do tego, ażby włościanie faktycznie jaknajmniej z lasu mogli wybrać i ażeby w ten sposób zmniejszyć wartość serwitutów na wypadek, gdyby nastąpiło przymusowe zniesienie serwitutów. W taki też sposób wyzyskiwali włościan przy układach dobrowolnych. Las niszczono, wycinano, sprzedawano ukradkiem, a kiedy chłop nic już z niego za serwitut dostać nie mógł, proponowano mu układ dobrowolny za byle co. Ciemny człowiek wprost nie rozumiał tego, że prawo zapisane w tabeli jest niedotykalne, że należy mu się wcale nieumniejszone prawo do otrzymania od właściciela pewnego wynagrodzenia za to, co mu się według tabeli należy. Dzisiaj Panowie właściciele lasów liczą na to, że przy przymusowem zniesieniu serwitutów będą mogli wynagrodzić włościan tylko za te korzyści, jakie ci wyciągnęli z serwitutów w rzeczywistości, a nie za to, co im się według prawa należy.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PPomarański">Wysoki Sejmie! Prawa serwitutów są przywiązane do osad włościańskich, do ziemi, która przy uwłaszczeniu była im dana i razem z tą ziemią stanowią nietykalną własność chłopską, w tych granicach i rozmiarach, w jakich ta ziemia i należny do niej serwitut były im na wieczne czasy przyznane.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PPomarański">To, co mówię o serwitutach leśnych, tyczy się również i pastwisk. I tutaj dwory wszelkiemi siłami starały się zmniejszyć korzyści, jakie włościanin mógł osiągnąć ze swego serwitutu pastwiskowego, ażeby w ten sposób zmusić włościan do układania się dobrowolnego, do zrzeczenia się serwitutu za byle co.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#PPomarański">Gdyby dziś chcieć zupełnie sprawiedliwie wynagrodzić włościan za serwituty odebrane im, to na dobrą sprawę trzebaby zrewidować wszystkie układy dobrowolne, jakie były zawarte i wtedy dopiero pokazałoby się, że największa część włościan tylko przez złą wolę właścicieli majątków zgadzała się na dobrowolne zrzeczenie się serwitutów, gdyż to nie przynosiło im żadnej korzyści.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PPomarański">Włościanie mówili sobie tak: mamy w tabeli serwituty, ale cóż mamy z tego, kiedy las jest zamknięty, dwór zaorał pastwiska, nie zostawiając nic; możemy wprawdzie dostać odszkodowanie pieniężne, ale cóż z tego; lata całe będziemy musieli skarżyć się do komisarzy i do senatu, a »tym czasem ani opału niema, ani niema gdzie paść. Należy się ułożyć za byle co z dworem i zrzec się serwitutów.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#PPomarański">Do takiej polityki doprowadzili nas panowie. Nie był to więc układ dobrowolny, tylko wymuszony. Ale co było możliwe za moskali, to nie uda się dziś. Chłop nie dopuści, aby przy ostatecznem regulowaniu serwitutów miał być pokrzywdzony, jak nieraz był krzywdzony przy dobrowolnych układach. Dziś już nie czas na układy, my nie damy się wywieźć w pole. Żądamy przymusowego wynagrodzenia nas za to, co prawem niewzruszonem nam się należy, a więc za serwitut w tych rozmiarach, w jakich zapisany jest w tabeli likwidacyjnej. Skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Ze względu na nieliczną ilość posłów obecnych na sali proponuję odroczenie dalszej rozprawy i głosowania do następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#Marszałek">W sprawie formalnej ma głos p. Barlicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PBarlicki">Wysoki Sejmie! Po otwarciu dzisiejsze posiedzenia prosił o głos poza porządkiem dziennym kolega poseł Rudziński. Marszałek zgodził się początkowo udzielić mu głosu, pod warunkiem, że pokaże mu owo oświadczenie, które miał złożyć przed plenum. Zapoznawszy się jednak z treścią owego oświadczenia, p. Marszałek, powołując się na art. 13 regulaminu, wręcz odmówił mu udzielenia głosu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PBarlicki">Pragnąłbym zaznaczyć, że jakkolwiek art. 13 regulaminu przewiduje tylko trzy wypadki, w których może być udzielony głos poza porządkiem dziennym, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#PBarlicki">1) w sprawie formalnej;</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#PBarlicki">2) przy końcu posiedzenia lub po wyczerpaniu dyskusji dla faktycznego sprostowania;</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#PBarlicki">3) przed porządkiem dziennym dla złożenia osobistego oświadczenia i jakkolwiek może ta deklaracja ściśle nie podpadała pod żaden z tych punktów, nosząc charakter polityczny, to jednak w Sejmie utrwalił się zwyczaj, na mocy którego P. Marszałek nieraz pozwalał korzystać z tej trybuny dla składania nie tylko oświadczeń osobistych, nie tylko faktycznych sprostowań, lecz również deklaracji politycznych. Takie wypadki były. Dlatego też uważamy, że p. koledze Rudzińskiemu stała się krzywda, skoro p. Marszałek nie pozwolił mu odczytać oświadczenia. Nadto kiedy p. kolega Rudziński prosił o udzielenie mu głosu w sprawie formalnej, pragnąc wyjaśnić plenum, dlaczego chce złożyć owo oświadczenie, P. Marszałek nie udzielił mu głosu. Nic dziwnego, że ten incydent wywołał silne wzburzenie na ławach lewicy, zwłaszcza w klubie P. S. L. P. Marszałek zareagował na to w ten sposób, że p. Rudziński został wydalony z posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#PBarlicki">Obecnie zwracam się do Sejmu z apelem, aby Sejm zechciał pozwolić p. Rudzińskiemu przeczytać deklarację w myśl tej praktyki, która w Sejmie się ustaliła. Regulamin był i jest prowizorycznym, powtóre regulamin nie przewidział takiego punktu, że mogą być składane deklaracje polityczne. Praktyka życiowa poucza, że i takie deklaracje muszą być składane, albowiem P. Marszałek rozumiejąc ową praktykę zgadza się na składanie takich deklaracji.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#PBarlicki">W myśl tego proszę Sejm, ażeby zechciał pozwolić posłowi Rudzińskiemu na odczytanie deklaracji.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(Głosy: Nie ma prawa wstępu)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Poseł Barlicki zarzuca mi, że nie dałem posłowi Rudzińskiemu odczytać deklaracji. Ale równocześnie przyznaje, że art. 13 regulaminu nie dawał posłowi Rudzińskiemu formalnie prawa do odczytania takiej deklaracji. Raczej to zależy od pewnego rodzaju dyskrecjonalnej władzy marszałka. Otóż w wykonywaniu dyskrecjonalnej władzy kierowałem się dotąd zawsze względami słuszności. Mianowicie naczelną zasadą parlamentaryzmu jest porządek i równość praw. Proszę Panów, kto poza porządkiem dziennym zabiera głos, ten rości sobie lepsze prawa od innych członków, którzy nie mają wtedy prawa zabierania głosu. Zawsze więc dotychczas ze względów słuszności udzielałem bardzo obficie głosu poza porządkiem dziennym — to przyznaję — ale tylko wtedy, gdy poseł był osobiście zaczepiony, albo jeżeli nie miał sposobności w najbliższym czasie swego stanowiska zdeklarować.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#Marszałek">Tutaj o tem niema mowy, bo sprawa poszła do Komisji Regulaminowej nie na to, żeby została pogrzebana, ale ażeby Komisja Regulaminowa przeprowadziła dokładne śledztwa na czem polegają błędy Komisji Konstytucyjnej. Zaręczam, że dopilnuję, żeby śledztwo było przeprowadzone i w najbliższy piątek ta sprawa ma być postawiona na porządku dziennym. Tymczasem co zawierała owa deklaracja? Zawierała inwektywy przeciwko mnie osobiście — to bym darował — ale przeciwko innym stronnictwom, spędzając na nie winę za to, że konstytucja dotychczas nie jest uchwalona. Sprawa ta domagałaby się dyskusji i gdyby się dyskusja nad tą deklaracją rozwinęła, to do porządku dziennego wcale byśmy nie przyszli. Panowie musicie przyznać, że, strzegąc porządku w Sejmie, nie mogłem dopuścić do tego. Ja tylko występowałem w interesie słuszności. Nieraz panowie i z prawicy i z lewicy zarzucali mi, iż postępuję przeciwko słuszności. Naturalnie nieomylnym nikt nie jest, ale mogę się powołać na niejednego z Panów, że gdy udzielałem głosu, to tylko z wyraźnym warunkiem, żeby nikogo nie obrażać w Sejmie i tylko pod tym warunkiem udzielałem głosu. A zatem i na tym punkcie strzegłem równości praw i przy tem pozostaję. Przypuszczam, że Sejm przyzna mi słuszność.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#Marszałek">Przychodzimy do wniosków nagłych.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Madeja, Bochenka, Krempy i tow. o przedłużeniu dzierżawy' na całym terytorium obszaru Polski na następne cztery lata t. j. na rok 1921 do 1924, która to dzierżawa według ustawy z dn. 9 lipca 1919 r. kończy się z końcem listopada 1920 r., odsyłam do Komisji Rolnej i Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Brzoski i innych posłów ze Z. L.-N. o darowanie kar za przestępstwa leśne, popełnione przez ludność Suwalszczyzny, odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. ks. Styczyńskiego i innych posłów ze Z. L.-N. o wkroczenie Rządu w sprawie kupna „Kurhausu” w Gdyni przez Spółkę „Ratujcie dzieci” odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#Marszałek">Wniosek nagły r. Fiołki i tow. z N. Ch. K. R. o budowę linii kolejowej z Ostrzeszowa do Sieradza odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#Marszałek">Wniosek nagły pp. Sołtyka, Małupy, Raczkowskiego, Chaniewskiego, Dreszera, Trzcińskiego, Wojdalińskiego i tow. w sprawie Instytutu Naukowego Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach odsyłam do Komisji Oświatowej, Rolnej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#Marszałek">Proponuję odbyć następne posiedzenie dn. 4 maja, we wtorek o godz. 4 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#Marszałek">1. Sprawozdanie Komisji Prawniczej w sprawie przedłożonego przez Rząd projektu ustawy o przywróceniu praw skazanym za przestępstwa polityczne i wojskowe i w sprawie przywrócenia praw obywatelom Rzeczypospolitej, skazanym za przestępstwa polityczne przez rządy państw zaborczych (druk nr. 999).</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#Marszałek">2. Pierwsze czytanie projektu ustawy o państwowym podatku dochodowym i uzupełniającym (druk nr. 1669).</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#Marszałek">3. Sprawa wyboru jednego członka Tymczasowego Wydziału Samorządowego w b. Królestwie Galicji (druk nr. 1738).</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#Marszałek">4. Dalszy ciąg rozprawy o serwitutach, wreszcie o ile czasu starczy (druk nr. 1549).</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#Marszałek">5. dalszy ciąg rozprawy o Kasach Chorych (druk 1137).</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, uważam więc ten porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 p. wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>