text_structure.xml 195 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 3 minut 35 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister Robót Publicznych Tadeusz Jasionowski, Kierownik Min. Kolei Żelaznych Juljusz Eberhardt, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Kierownik Ministerstwa Aprowizacji Oskar Sobański, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Seyda.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Zagranicznych Władysław Skrzyński, w Ministerstwie Poczt i Telegrafów Jan Urbański, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Aleksander Prystor.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 97-go posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 98-go posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Witosa i tow. P. S. L. do p. Ministra Spraw Zagranicznych i p. Ministra Skarbu w sprawie wymiany dolarów, składanych przez wychodźców w Ameryce, na marki znacznie poniżej kursu giełdowego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja pp. Pużaka, Arcyszewskiego, Gęborka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie naruszenia przez komisarza pow. będzińskiego umowy, zawartej w dniu 24-ym sierpnia r. b. między Związkiem Zawodowym Robotników Przemysłu Górniczego, a reprezentantem Rzędu w Dąbrowie Górniczej.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja pp. Czapińskiego, Durczaka i tow. do p. Ministra Handlu i Przemysłu w sprawie klęski opałowej w pow. wadowickim.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Perla i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niedopuszczenia do zebrania poselskiego warsztatach kolei kaliskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. ks. Madeja i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych i p. Ministra Aprowizacji w sprawie dostarczenia męki pszennej na opłatki do celów liturgicznych i opłatki wigilijne dla ludu w okolicach górskich i podgórskich Małopolski, pozbawionych pszenicy, jako też we wszystkich miastach i miasteczkach Polski.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Sobka i kolegów z P. S. L. do p. Ministra Handlu i Przemysłu w sprawie niepozwalania garbowania skór z padłych lub dorżniętych zwierząt domowych.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Witosa i tow. Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie bezprawnego zatrzymania w wojsku i wysłania w pole Antoniego Świędra, szeregowca 5 pułku artylerii polowej, przydzielonego do b. pułku artylerii armii gen. Hallera.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja pp. Krempy, Marchuta, Sudoła i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie budowli, rozpoczętych za czasów austriackich jako to: mostu na Sanie i kilkunastu budynków gospodarczych w gm. Brandwicy, pow. Tarnobrzeg, Małopolska, do dziś nie wykończonych wskutek czego materiały gniją.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Perla i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Spraw Wojskowych w sprawie harców samochodów wojskowych na ulicach Warszawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Wszystkie te interpelacje prześlę do Pana Prezydenta Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do nr. 1-go porządku dziennego: Dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Aprowizacji, drugie czytanie ustawy w przedmiocie obrotu ziemiopłodami.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Przed porządkiem dziennym głos ma poseł Rajca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PRajca">Wysoki Sejmie! Z obowiązku poselskiego pozwalam sobie przedstawić Wysokiej Izbie uchwałę, zapadłą w ostatnich dniach w polskim Związku Zawodowym Pracowników Kolejowych, którą to uchwałę popierają: Rada okręgowa Polskiego Związku Zawodowego, Związek Zawodowy Pracowników Poczt i Telegrafów, Związek Zawodowy Pracowników na drogach wodnych i Centrala klas Związków Zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PRajca">Uchwała ta brzmi:</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PRajca">„Ostatnie uchwały sejmowej Komisji Aprowizacyjnej postawiły na porządku dziennym sprawę wolnego handlu ziemiopłodami, i obudziły nadzieję, że w ten sposób Ministerstwo Aprowizacji zaopatrzy w żywność miasta i wielkie środowiska fabryczne, gdzie już obecnie odczuwać się daje ogromny brak mąki, wskutek czego wielkie miasta, jak Lwów, Kraków, a nawet i Warszawa, częściowo zaprzestały wypieku chleba. Ale praktyka dotychczasowa systemu wolnego handlu co do kartofli i chleba dobitnie wykazała ujemne strony tego systemu, wydając na łup paskarzy ogromne gromady ludzi, gdyż ceny na powyższe artykuły wzrastają z godziny na godzinę, a Rząd jest w tej orgii spekulacyjnej zupełnie bezsilny.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PRajca">Mając na uwadze zbliżające się przesilenie głodowe, zwracamy się do Sejmu i Rządu, aby politykę aprowizacyjną prowadził w kierunku zupełnego sekwestru ziemiopłodów i dyktatury aprowizacyjnej, albowiem w razie uchwalenia wolnego handlu zboże zacznie gwałtownie uciekać na wschód i zachód, przemycane przez paskarzy, którzy polskiem zbożem zasilać będą inne kraje, ogładzając kraj własny, gdyż gorączka zdobycia pieniędzy zupełnie zagłusza w tych jednostkach uczucie ludzkości i patriotyzmu. Jeżeli Sejm i Rząd nie zechcą przychylić się do tych zupełnie umotywowanych i słusznych żądań, wtedy nastąpić może katastrofa, zagrażająca państwowości polskiej, gdyż głodny lud zacznie używać broni ostatecznej, do której użycia prowadzi dotychczasowa polityka Sejmu i Rządu, polityka słabej ręki dla paskarzy i złodzieji.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PRajca">Związek Zawodowy Pracowników Kolejowych jak w dniu 18 października tak i obecnie w imię dobra Państwa prosi, aby czynniki miarodajne zechciały zwrócić ogromną uwagę na jego opinię w tej sprawie, gdyż w razie nieurzeczywistnienia jego postulatów, nie będzie w stanie opanować rozgoryczenia, wywołanego głodem, a wtedy nastąpią żywiołowe wybuchy protestujące przeciwko głodowej śmierci; kolejarzy nie będzie stać na aprowidowanie się z łaskawych rąk paskarzy, a także Z. Z. K. jako największa organizacja pracownicza nie zechce powiększać anarchii w kraju”.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PRajca">Tutaj następują podpisy tych organizacji, o których poprzednio wspomniałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Na razie nie zamierzam przedsiębrać głosowań. Byłoby to niemożliwem, ponieważ ustawa składa się z kilkunastu artykułów, więc gdyby większość była zmienną, wypadłyby stąd najrozmaitsze sprzeczności. Głosować będziemy wobec tego na końcu.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Są trzy projekty, nad któremi obradujemy: najsamprzód projekt Rządu co do sekwestru, dalej pierwszy projekt komisyjny, wreszcie zmieniony projekt Komisji.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Jeżeli nie przyjdą inne wnioski, to, wedle regulaminu, muszę wziąć za podstawę głosowania ostatni projekt Komisji. Dotychczas rozmowa toczyła się nad art.1 z druku nr. 1086, który według ostatniego wniosku Komisji ma być zniesiony.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#Marszałek">W tej sprawie głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! W danym wypadku mamy przed sobą dwa podstawowe projekty: jeden projekt Komisji z poprawkami Rządu, a więc nowy projekt rządowy, i drugi projekt, to jest stary projekt rządowy. Trudno prowadzić dyskusję szczegółową, w której będziemy stawiać poprawki do poszczególnych paragrafów, jeżeli przedtem nie rozstrzygniemy zasadniczego pytania, czy za podstawę dyskusji weźmiemy projekt komisyjno-rządowy, czy projekt sekwestralny.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PCzapiński">Wobec tego proponuję, ażeby Sejm głosowaniem zasadniczo oświadczył się, który z tych dwóch projektów bierze za podstawę, albowiem my proponujemy ze swej strony, ażeby za podstawę wziąć projekt sekwestralny. Jeżeliby się n. p. okazało, że ten projekt upadnie, a przejdzie wniosek Rządu, w takim razie rozpocznie się debata szczegółowa i będzie się stawiało poprawki do poszczególnych paragrafów.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PCzapiński">Wobec tego stawiam wniosek formalny, ażeby przedewszystkiem głosować zasadniczo, który projekt bierzemy pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głosowanie nie może się odbywać w tej formie, tylko w formie pytań, na które można odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Pojmuję wniosek p. Czapińskiego w ten sposób, że chodzi mu o to, aby wbrew postanowieniu regulaminu w miejsce ostatniego projektu Komisji postawić pod dyskusję dawny projekt rządowy. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Czapińskiego, aby powstali.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Wniosek odrzucono. Stanęło więc na tem, że ostatni wniosek Komisji będzie stanowił przedmiot dyskusji specjalnej.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#Marszałek">Nad art. 1 dyskusja wczoraj już była wyczerpana. Dziś zaczynamy dyskusję specjalną nad art. 2 a teraźniejszym 1-ym.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Poniatowski.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#Marszałek">Zwracam mówcom uwagę, iż w dyskusji specjalnej mogą przemawiać tylko 5 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PPoniatowski">Wysoki Sejmie! Przedłożony ostatnio przez komisję aprowizacyjną w porozumieniu z Rządem projekt ustawy różni się w art. 2 od poprzedniego projektu komisji, różni się przedewszystkiem, co do sposobu określania rozmiaru gospodarstwa, podlegającego kontyngentowi zbożowemu. Jest rzeczą oczywistą, że dla zaspokojenia osobistych potrzeb zbożowych producenta obojętnem mu jest to, jaki jest ogólny rozmiar jego ziemi. Obchodzi go natomiast, ile ma ornego pola. Jest przeto rzeczą logiczną, aby norma kontyngentu zależała od przestrzeni ziemi ornej w gospodarstwie. Jest to niezmiernie ważnem, zwłaszcza dla tej kategorii producentów, którzy nie produkują więcej, jak na własne potrzeby, a nawet często mniej niż te potrzeby wynoszą. Chodzi więc o to, jaka przestrzeń ornej ziemi, jako konieczna dla wyżywienia producenta, wolna będzie od obowiązku dostarczania. Ustawa mówi głucho o 6 morgach ziemi. Oczywiście, takie określenie, nie zabezpiecza najdrobniejszych producentów od nakładania na nich niewykonalnych i niesprawiedliwych obowiązków dostawy, gdyż gospodarstwa nawet kilkunastomorgowe miewają niekiedy zaledwie jeden czy dwa morgi ziemi ornej.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PPoniatowski">6 morgów dobrej ziemi ornej musimy uważać za minimum dla utrzymania rodziny. A zatem dla pierwszej kategorii gospodarstw, od kontyngentu zwolnieni być mają ci, którzy mają mniej niż 6 m. ziemi ornej. Podobnie przy kategorii 2 i 3 odpowiednie normy odnosić się powinny do ziemi ornej. Następnie co się tyczy cyfr, które wyrażają obowiązek producenta do dostarczania zboża z każdego morga to zostały one poniesione w porównaniu do poprzedniej uchwały. Nie mamy nic przeciwko temu podniesieniu, deklarujemy tutaj gotowość i chęć do spełnienia obowiązku, nawet proponujemy większe podwyższenie dla gospodarstw większych, jest ono, naszym zdaniem, w tej skali zbyt skromne. Muszę też zwrócić uwagę na to, że jest rzeczą nienormalną, ażeby sposób traktowania gospodarstw poniżej 30 morgów i ponad 30 morgów był tak ułożony, iż między temi dwoma grupami gospodarstw powstaje przepaść a nie stopniowe przejście. Oto jeśli ktoś ma morgów 29, to odstawić jest obowiązany 8 korcy, a kto ma morgów 31 obowiązany jest dostawić 23 korce. Panowie przyznacie, że to jest śmieszne. Wynika to z zastosowania innej normy. Ta śmieszność powinna być usunięta tak, jak się usuwa ją we wszelkich podatkach postępowych, to znaczy, że wyższa skala obowiązuje, przy podatkowaniu od pewnych cyfr w górę. Wyższy kontyngent powinien spadać na każdy mórg ponad 30, czy ponad 100. Jest to jedynie racjonalne i słuszne i dziwić się tylko należy, że to nie zostało zastosowane. Gdyby ktoś podniósł wątpliwość czy przy tym trybie obciążenia gospodarstw kontyngentem nie spowoduje się pomniejszenie odstaw, to mogę panów uspokoić i zapewnić, że przyjęcie obu proponowanych poprawek, to znaczy podwyższenie normy dla większych gospodarstw do 150 klg. odpowiednio w ustępie 2 do 70 i w 3-im do 60 i zastosowanie racjonalnej postępowości bezwarunkowo dadzą zwyżkę na korzyść kontyngentu. Sądzę, że sprawa ta dyskusji nie nastręcza, bo jest rzeczą oczywistą, że nie można zależnie od różnicy jednego a nawet pół morga między dwoma gospodarstwami narzucać jednemu z nich obowiązek dostawy 3-krotnie większy. Podobno Rząd sprzeciwia się temu, aby brać przestrzeń orną, a nie ogólną za kryterium przy zwalnianiu od kontyngentu i jego wymiarze komunikują mi, że na komisji aprowizacyjnej Rząd twierdził, że niema danych co do przestrzeni ziemi ornej w gospodarstwie. Widzimy jednak ze zdziwieniem, że kiedy przychodzi zagadnienie od ilu mórg ma być ściągnięty kontyngent, to Rząd przewiduje, że cyfry, dotyczące ziemi ornej ma. Sądzę, że trzeba usunąć to nieporozumienie. Jeśli się ma cyfry, wykazujące ilość ziemi ornej, to one mogą służyć i do tego, ażeby gospodarstwa na kategorię dzielić. Zgłoszone przezemnie poprawki, zmierzają do tego, że ustępy a), b) i c) mają brzmieć w, ten sposób:</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PPoniatowski">a) z gospodarstw, obejmujących 7 do 30 morgów ziemi ornej, do 30 kg. z morga,</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PPoniatowski">b) z gospodarstw, obejmujących 31 do 100 morgów ziemi ornej, z 30 morgów według ustępna, zaś z każdego morga ziemi ornej ponad 30 morgów do 75 kg.,</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PPoniatowski">c) z gospodarstw obejmujących ponad 100 morgów ziemi ornej, ze 100 morgów do 75 kg., zaś z każdego morga ziemi ponad 100 morgów do 150 kg.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PPoniatowski">W powiatach drugiej i trzeciej kategorii ustępy a), b) i c) zachowają tekst powyższy ze zmianą cyfr kontyngentu: dla drugiej kategorii na 20, 40 i 90 kg., dla trzeciej kategorii na 15, 30 i 60 kg.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PPoniatowski">Różnica, spowodowana temi zmianami przedstawia się w ten sposób, że dla gospodarstw 200 czy 300 morgowych, będziemy mieć zwiększony obowiązek dostawy do spichrza rządowego o kilkanaście korcy, a przy gospodarstwach 400 i 500 morgowych będzie to różnica kilkudziesięciu korcy.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PPoniatowski">Wreszcie w przedostatniem zdaniu artykułu 2, poprawka odnosi się do tego, że po słowach „do 6 morgów” wstawiłoby się słowa „ziemi ornej”. Tak samo po słowach „10 morgów” „15 morgów” dodać „ziemi ornej”. Chodzi tutaj o wyłączenie od obowiązku dostawy tych najbiedniejszych gospodarstw, które nie produkują więcej jak ponad własną potrzebę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Zwracam Szanownym Posłom uwagę, że przy głosowaniu nie będziemy mogli cytować cyfr, gdyż nie będą one tak zrozumiałe dla wszystkich, żeby Sejm mógł o nich rozstrzygać; wymieniać będziemy wnioski tylko podług nazwiska wnioskodawcy.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Głos ma poseł Orzechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#POrzechowski">Wysoki Sejmie! Przy wyznaczaniu obecnego kontyngentu mamy głównie na względzie działki małorolnych, te 7, 10 do 12 morgów, działki które się tak krzywdzi przy ściąganiu. Z tych to gospodarstw naznaczono w drugiej kategorii 20 kg., tak samo jak z tych, które mają 28 morgów. Była to wielka niesprawiedliwość, bo mały gospodarz dawałby za dużo, a ten, co miał 26, 27, 28 morgów, dawałby stosunkowo za mało. Otóż w małorolnych gospodarstwach trzebaby zachować progresywność w miarę podnoszenia się morgów, aby one więcej dawały. Trzeba do tego dodać jeszcze to, że podczas gdy według obecnie zaprojektowanej tabelki gospodarstwa 29, 30 morgowe dawałyby 20 kg., gospodarstwa ponad 31 morgów dawałyby dwa razy tyle. I tak w przybliżeniu będzie to przejście więcej równe i będzie przyjęte ku zadowoleniu wszystkich, więc w tym celu stawiam taką rezolucję do art. 2:</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#POrzechowski">„Wzywa się Rząd, żeby przy wyznaczeniu ilości zboża z gospodarstw wymienionych w art. 1, pod a), w art. 2 a) i w art. 3 a) stosował skalę progresywną w stosunku do przestrzeni posiadanej ziemi ornej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Średniawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PŚredniawski">Sprawa poprawek, zawartych w ostatnim projekcie, istotnie jest niebezpieczna z tego powodu, że w okolicach górskich wzdłuż całych Karpat jest mnóstwo włościan, którzy wprawdzie posiadają na ogół nawet wielkie przestrzenie ziemi, np. są gospodarstwa po 15 morgów, ale one mają ziemi ornej zaledwie 2, 3 morgi. Otóż według poprawki do art. 1, w której czerwonym atramentem wykreślone słowa „ziemi ornej” po cyfrach, dotyczących całości gospodarstwa, działoby się tak, że włościanie musieliby — z tych jedynych 2, 3 morgów dawać kontyngent. Ale tam są tacy biedacy, którzy, mając 15 morgów, mimo to, muszą dokupować zboże dla własnych rodzin, bo oni mają tylko nieużytki i pastwiska na stokach górskich. To jest niebezpieczne i z tego powodu to wykreślenie nie może się ostać. Powinno się brać za podstawę tylko ziemię orną wogóle, tak jak to było wyraźnie powiedziane w poprzednim projekcie monopolowym.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PŚredniawski">Otrzymuję teraz mnóstwo listów, w których się na to skarżą, że dziś brana jest za podstawę nie ziemia orna ale ilość wszelkiej ziemi posiadanej wraz z temi pastwiskami i nieużytkami. Wpływa też wiele petycji o to, że ktoś ma np. 2 czy 3 morgi, a już mu się kontyngent naznacza. Może w innych okolicach kraju nie napotyka to na takie trudności, ale dla tamtejszej ludności byłoby to nieszczęściem i dlatego proszę, żeby słów „ziemi ornej”, nie wykreślać tu na początku, a umieszczać na końcu.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PŚredniawski">Ponieważ jeszcze moje 5 minut nie upłynęło pozwolę sobie zaznaczyć, że wszystkie naganki na chłopów urządzane i przez dziennikarstwo i wogóle przez całą opinię kraju i przez robotników, jakoby chłopi odmawiali zboża, są niesłuszne. Zestawiłem co do tego dokładną statystykę, coprawda tylko z Galicji, bo trudno mi było przeprowadzić statystykę co do Królestwa, gdy granice Polski nie są jeszcze określone i pomiary ziemi są inne: tutaj mierzy się na hektary, a tam na morgi. Więc statystyka z całości dla mnie była niemożliwą, może zdoła ją zestawić kto inny, ale nie ja. Otóż zbierając swoje cyfry, zauważyłem, że w statystyce austriackiej przyjęto małą własność do 100 ha. a większą — ponad 100 hektarów; na tej podstawie wykazano w statystyce, że przeważna część ziemi należy do chłopów i na tem sobie teraz panowie używają. Tymczasem jest to fakt stwierdzony i podkreślony n. p. przez d-ra Brzeskiego, który w wydanej przez siebie statystyce, wyraźnie podnosi, że chłopi nie mają ponad 20 ha. Jeżeli się bierze pod uwagę chłopskie majątki, to musi się brać własności od najmniejszego do 20 ha. Zsumowawszy te hektary i produkcję z nich, mógłbym tu przytoczyć wiele przykładów, gdyby pan Marszałek pozwolił, coby nie zajęło więcej nad 15 minut, a okazałoby się, że dla samych tych małorolnych produkcja nie wystarcza. Na przeszło milionie takich gospodarstw żyje blisko 6 milionów ludzi, nie trzeba mieć do chłopów pretensji, jeśli zboża nie dają, bo sami go nie mają. Małorolnym w Galicji nawet w normalnych latach brakowało 7,000 wagonów do wyżywienia. Taki stan jest rzeczywiście. Są tacy, co mają 10 do 20 ha. ale ci muszą odstępować sąsiadom, którzy nie mają. Rząd nigdy nie dbał o aprowizację wsi, dbał tylko o miasta, zresztą nic dziwnego, gdy nie rozporządzał dużemi ilościami. Ale każdy żyć musi, więc sąsiad, który ma więcej, musiał odstąpić temu, któremu brakowało. Jeżeli Panowie patrzą na całość, to trzeba rzeczy ocenić bezstronnie i sprawiedliwie. Biedę cierpią nie tylko robotnicy w fabrykach ale i wyrobnicy na wsi, i tacy, którzy posiadają zaledwie grzędę.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PŚredniawski">Teraz co do sekwestru. Mieliśmy, proszę Panów, ten sekwestr za austriackich czasów, w roku 1917. Była to rzecz okropna, jak ciągle brano i sekwestrowano. Chodziły komisje i komisje, a co one kosztowały! W końcu nawet, gdy kto miał 20 litrów, to mu jeszcze połowę zabierano. Nie pytano, czy ci ludzie sami nie kupują po paskarskich cenach, żeby nie umrzeć z głodu, tylko gdy miał kto ćwierć albo i pół korca zboża, zaraz mu go zabrano.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PŚredniawski">To jest sekwestr. Od tego sekwestru niech Bóg broni!</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PŚredniawski">Jeśli Rząd zastosuje ten kontyngent, który jest wyznaczony, to Rząd nie będzie miał uszczerbku, gdy później w wolnym handlu na resztę ceny będą trochę wyższe niż obecne, które są poprostu śmieszne. Dawniej rolnik sprzedał 100 kilo żyta i za to kupił sobie buty a żonie trzewiki, a teraz musi dać za to 4 razy tyle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Muszę zwrócić posłowi uwagę, że dziś przy rozprawie szczegółowej chodzi tylko o wysokość kontyngentu w art. 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PŚredniawski">Otóż ten kontyngent z pewnością da tyle ile w przeszłym roku, a może i więcej. Sądzę, że to, co pójdzie w wolny handel, nie będzie już sprzedawane po wygórowanych paskarskich cenach, bo te ceny spadną, wogóle jednak ceny będą wyższe niż ceny kontyngentowe, bo muszą być wyższe. Otóż ta wyższa cena, którą rolnik będzie mógł brać lojalnie, w każdym razie zachęci go do wyższej uprawy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PŚredniawski">Dziś na te wysokie ceny nie puszcza się porządny człowiek, tylko paskarz, a rolnik nie śrubuje ceny i sprzedaje taniej, więc niema niebezpieczeństwa. Rząd oczywiście wszystkich kontyngentem nie wykarmi i dlatego musi zboże sprowadzić, bo jest katastrofa, bo niema tyle produktów, żeby wyżywić wszystkich, ale przynajmniej część da po niższych cenach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PBobrowski">Wysoka Izbo! Trzecią już ustawę w ciągu 4 miesięcy przedkłada nam Rząd w sprawie aprowizacji, i oczywiście, każdy musi się zastanowić, jaki jest cel takiej polityki, jaki jest cel załamań się linii polityki aprowizacyjnej Rządu w czasie największego braku i niedostatku. Wydawałoby się rzeczą zupełnie naturalną, że nowa ustawa będzie lepszą od dawnej, i zapewni Rządowi większe ilości zboża do dyspozycji celem zaaprowidowania miast i uruchomienia przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PBobrowski">Pomijając już, że takie ciągłe zmiany opinii Rządu jak i opinii Wysokiego Sejmu wcale nie podnoszą autorytetu ani Rządu ani Sejmu i to ani w kraju ani za granicą, to gdy się przyjrzymy najnowszemu projektowi ustawy, przedłożonemu przez Komisję, widzimy, że jest on mieszaniną niesłychaną i niebywałą. Znajdujemy w tej ustawie zasadę sekwestru i zasadę monopolu, zasadę wolnego handlu i zasadę kontyngentu.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PBobrowski">Jeśli ustawa z 29 lipca była trudną do przeprowadzenia, to obecna jest zupełnie niemożliwa do przeprowadzenia i Rząd, który za niewykonanie ustawy z 29 lipca zupełnie słusznie jest atakowany, i to oczywiście najostrzej przez konsumentów, po uchwaleniu obecnej ustawy będzie miał wygodny parawan, będzie miał obronę przed społeczeństwem, że przy pomocy tej ustawy zboża zdobyć nie może.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PBobrowski">Ja nie wiem, który Rząd zgodzi się na ten projekt ustawy, jeżeli sobie zdaje sprawę ze swoich zobowiązań wobec konsumentów, zobowiązań co do tego, że norma żywnościowa ma być podwyższona. Czy Rząd wie o tem, że miasta i ośrodki przemysłowe otrzymały do tej pory zaledwie część dawnych racji i dawnych norm, że miasta wielkie jak Kraków i Lwów otrzymały po funcie chleba na głowę na tydzień? W tych warunkach, nie rozumiem, jak Rząd może się godzić na tę nową ustawę.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PBobrowski">Tabelka, która nakłada obowiązek dostawy zboża na poszczególne kategorię rolników, jest niezwykle skomplikowaną.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PBobrowski">Są trzy kategorię ziemi, i w każdej kategorii ziemi, zależnie od rozmiarów gospodarstwa rolnego, jest progresywnie nałożony ciężar dostawy. Ale przy tej najnowszej tabeli Komisji, uderza mnie ta okoliczność, że podczas gdy rolnikom najmniejszym podwyższono kontyngent, to najbogatszym rolnikom kontyngent obniżono. W ustawie z 29 lipca obszary od 7 do 10 morgów były wolne od dostawy, obecnie nakłada się na nie obowiązek dostawy do 30 kg. Natomiast obszary ponad 100 morgów miały przedtem obowiązek dostawienia do 150 kg. z morga, obecnie obniża się ten obowiązek do 120 kg. To jest również dowodem tej dyktatury agrariuszy, o której tu już mówiono. Cały ten projekt ustawy, cała ta dążność, której wyrazem jest ta ustawa, jest pod dyktaturą agrariuszy, pod dyktaturą, która w najbliższej konsekwencji zmierza do wygłodzenia miasta i ośrodków przemysłowych, a której dalszym celem jest ubicie całej reformy rolnej. Bo z chwilą znacznego podrożenia chleba, podniesie się niezmiernie wartość ziemi, wskutek czego przeprowadzenie całej reformy rolnej na zasadach, uchwalonych przez Sejm, stanie się iluzorycznem. I mali rolnicy, którzy przykładają rękę do przeprowadzenia tej ustawy, do puszczenia zboża na lichwiarską wyżynę cen, ci mali rolnicy równocześnie grzebią reformę rolną.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PBobrowski">Do art. 1 zgłaszam wniosek, zmierzający do pewnego podniesienia norm, w tabelce ustanowionych, a mianowicie :</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#PBobrowski">W kategorii pierwszej:</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PBobrowski">— do 30 morgów 30 kg.,</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#PBobrowski">— do 100–80,</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#PBobrowski">— ponad 100–180.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#PBobrowski">W kategorii drugiej:</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#PBobrowski">— do 30 morgów 25 kg.,</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#PBobrowski">— do 100–60,</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#PBobrowski">— do ponad 100–150.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#PBobrowski">W kategorii trzeciej:</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#PBobrowski">— do 30 morgów 20 kg.,</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#PBobrowski">— do 100–40,</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#PBobrowski">— ponad 100–100.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Bresiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PBresiński">Wysoki Sejmie! Ponieważ tabelka wypracowana podług projektu Pana Ministra Śliwińskiego nie daje tyle, ile dawała pierwotna tabelka większości Komisji, więc zgłaszam poprawkę do artykułu pierwszego, „pozostawia się tabelkę pierwotną większości Komisji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Krempa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PKrempa">Wysoki Sejmie. Padły tutaj słowa, że chłop rolnik jest paskarzem, że jest zdrajcą i wrogiem Państwa Polskiego, że nie daje kontyngentu zbożowego. Ażeby wyświetlić, jak sprawa chłopa rolnika wygląda, pozwoliłem sobie głos zabrać, ażeby z tej trybuny, co padło przeciw małemu rolnikowi, te mylne twierdzenia, sprostować.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PKrempa">Przedewszystkiem zaznaczyć muszę, że chłop, który już szósty rok znosi udręczenia wojny, ma tej wojny i tych surowych nakazów rekwizycyjnych zadużo, i nie można się dziwić, że mu się już to wszystko sprzykrzyło. Bo zamiast doczekać się pocieszającej wiadomości, że się wojna skończyła, doznaje on ciągle ustawicznych rekwizycji zboża, asenterunku żołnierza i koni a nawet myślano o rekwizycji korzuchów i to w nieskończoność, jak gdyby wojna znowu rozpocząć się miała.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PKrempa">Toteż my wszyscy chłopi domagamy się zakończenia wojny jak najprędzej.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Głosy: Brawo)</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PKrempa">To, że chłop jest, z tego wszystkiego niezadowolony i oburzony, niema dziwoty, bo on na wojnie wyszedł najgorzej, chociaż siedział na swem gospodarstwie i orał ziemię pod gradem kul i znajdował się wśród zgliszcz i łun pożarów, gdy wszyscy inni uciekli, pozostawiwszy wszystko na pastwę losu. Niezadowolenie chłopa wzrosło tem bardziej, gdy przyszli żołnierze ojcowie rodzin z wojny do domu i zastali cały dobytek zrabowany i spalony przez wojska nieprzyjacielskie, a do dziś dnia jeszcze mimo, że istnieje ustawa o odbudowie kraju, nic a nic nie odbudowano. Woła się ustawicznie na chłopa, aby dawał żołnierza, aby dawał konie, zboże itp., a czy Rząd zapłaci temu chłopu za świadczenia wojenne, za szkody wojenne, za zrabowane w r. 1914/15 konie, bydło, wozy, pługi, brony, zboże, paszę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Zwracam mówcy uwagę, że wolno mówić tylko o wysokości kontyngentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PKrempa">Pan Marszałek odsunął mnie wczoraj od głosu w ogólnej debacie, muszę więc teraz powiedzieć parę słów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Ale nie dłużej, niż 5 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PKrempa">Wobec ograniczenia nałożonego mi przez p. Marszałka skonstatuję tylko, że kwestia kontyngentu zboża, którego ma dostarczyć chłop, wypada w ten sposób, że za zboże (żyto, pszenicę) płaci się chłopu 140 koron wedle oznaczonych cen maksymalnych od zielonego stolika ministerialnego, a nie uwzględnia się, ile go ten metr ziarna kosztuje. Muszę stwierdzić, że każdy metr ziarna kosztuje chłopa 1000 koron, zanim on to zboże wymłóci.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PKrempa">Jeżeli za metr ziarna płaci Rząd tyle, to przypomnę, że dziś Rząd marnie płaci za konie, bo najgorszy koń kosztuje 12,000 koron, więc nie można się dziwić, że się oburzenie wzmaga, że chłopi są niezadowoleni. Nie mówię już o wielu rzeczach, których włościanin nieodzownie potrzebuje, a za które płaci po sto i po trzysta procent więcej. Odnosi się to do wszystkich artykułów. Odnośnie do tego, co wspomniał mój przedmówca, że buty kosztują dzisiaj 1,680 koron, gdy przedtem buty kosztowały 8 guldenów względnie 16 koron, i gdy metr ziarna kosztował wówczas również 16 koron. Nadmienić trzeba, że za wszystko, czego chłop potrzebuje, musi drogo zapłacić, a za wszystko, czego się wyzbywać musi, płaci mu się tanio. Sekwestr nie zmusi chłopa — rolnika do oddania ziarna, bo on go nie ma, a to co ma, to odda sam przy wolnym handlu, gdyż potrzebuje pieniędzy na odzież, na obuwie, na zakupno drzewa, nafty i soli. Ale jeżeli chłop ze swą rodziną nagi i bosy, nie ma w czem mieszkać, mieszka w stajni czy chlewie czy dołach — i do dziś nie popłacono mu dawne pretensje, wymusza się na nim nowe — niema dziwoty że nie wierzy — i jest niemożliwy do ustępstw. Takie powiaty, co najbardziej zniszczone przez wojnę, jak: Niski, Mielecki, Tarnobrzeski i inne... mimo urgensów posłów nie są odbudowane, a przecież Rząd powinien pomyśleć o tem, aby poszkodowanym chociaż w tych powiatach wypłacone zostały świadczenia czy szkody. Cóż powiedzieć, skoro nawet za bydło, które zakupił „Pokus” lwowski w ostatnich czasach chłopi nie mają wypłacone.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PKrempa">Powiedział tutaj z tej trybuny jeden z mówców socjalistycznych, że chłop miele na tydzień półkorca żyta i zje — zapomniał, że u gospodarza, u którego zjada się z pół korca żyta tygodniowo chleb, zasiada rodzina z 12 osób i robotnicy od kopania lub żniwa do stołu, i ci robotnicy bez chleba pracować nie będą.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PKrempa">W roku 1919 mieliśmy ogólną klęskę żywiołową: rzeki zatopiły grunta, a deszcze ustawiczne zgnoiły siano i zboże na pniu, tudzież wygnoiły ziemniaki. Zboże jest zupełnie niewydatne bo są okolice, że kopa żyta daje po wymłóceniu ćwierć żyta czy pszenicy, a co do ziemniaków to u bardzo wielu gospodarzy wcale nie kopano, a u wielu zamarzło.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PKrempa">Jeżeli chłopu chcemy zarzucić zdradziectwo narodowe lub paskarstwo, musimy przedtem wniknąć w to życie chłopskie, w jakich wygodach on mieszka, jak on się żywi, jak on się odziewa, a jak pracuje, kto tego życia chłopskiego nie zna, niechaj zarzutów nie robi. Robotnik walczy o minimum godzin pracy i radby jak najmniej pracować, a najwięcej zarabiać. Natomiast chłop pracuje przeciętnie 12 godzin a nawet 18 na dobę i jeszcze nazywa się go za jego pracę — paskarzem, że zboża nie daje, bo go nie ma. Zarzut, że chłop chowa ziarno po dołach jest niesprawiedliwy — było to, prawda, w roku 1914, kiedy musiał chować przed moskalami, bo gdyby tego nie uczynił byłby z głodu musiał zginąć. Teraz przed swoim Rządem niema faktu, aby to uczynił.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PKrempa">Zboże mają obszarnicy, bo mają tysiące morgów gruntu, ale niestety u nich Rząd boi się rekwirować, to też zawczasu wywożą na pasek za granice kraju, i nikt ich tutaj nie nazywa paskarzami i zdrajcami narodu.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PKrempa">Urodzajności produktów rolnych spodziewa się Rząd wielkich, nie liczy się z tem, że ziemia jest wyniszczona brakiem uprawy i nawozów sztucznych, o które Rząd się nie postarał, przez co rolnik miał w roku 1918 i 1919 ziarno bez nawozów, przez co produkcja rolna nie dopisze i będzie klęska — po klęsce.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PKrempa">Chłop temu nie winien, że jest rok fatalny i że zamarzło w Galicji i Kongresówce tysiące morgów ziemniaków z powodu którego braknie wszystkiego — do wyżywienia ludności.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PKrempa">Zawczasu powinien Rząd pomyśleć o tem, że skoro teraz wszystkie ziemniaki pomarzły, musi się dostarczyć ziemniaków do sadzenia na wiosnę, bo inaczej będzie głód i u chłopa. Chłop zadawalał się trzy razy dziennie ziemniakami, a jeśli teraz ich nie ma, to musi mleć ziarno i żywić się troszeczkę chlebem.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PKrempa">Proszę Panów, kończę dlatego, ażeby mi pan Marszałek drugi raz nie przerywał. Nigdy mi tego nie zrobił nawet ś. p. Stanisław Badeni, jako marszałek kraju i Sejmu Galicyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(Głos: Bo to było w Austrji)</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#PKrempa">Było to w Austrji, tak jest, ja to przyznaję, jednak i w Sejmie polskim należałoby chłopom-posłom ust nie zamykać. Jednakże muszę się zgodzić na to, co Marszałek zarządził, dlatego przemówienie ograniczam i stawiam poprawkę do art. 1 punkt pierwszy, litera a) by dodać po słowach: „ziemi ornej” słowa: „obsianej zbożem”. Wychodzę z tego założenia, że blisko połowę gruntu zasadził chłop ziemniakami, kapustą, obsiał koniczem, saradelą, wyką, łubinem, dlatego też, kończąc przemówienie, o poparcie tej poprawki upraszam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Problem aprowizacyjny, to węzeł gordyjski, który jednak dotąd nie może znaleźć swojego Aleksandra. To jest ten wrzód śmierdzący, którego boi się każdy z Polaków dotknąć, to jest ta rana ropiąca, która nie może znaleźć swego chirurga. Diagnoz było bardzo wiele i lekarzy było kilku, wzywanych do chorego, ale konsylium facultatis trwa zadługo, i tak, jak zwykle bywa, gdy lekarzy jest za wielu, pacjent umiera. Bardzo smutne jest, że to konsylium facultatis odbywa się na młodym organiźmie Polski dopiero co zmartwychwstałej. Ani te słowa, które przed chwilą wypowiedział pan Marszałek Sejmu Trąmpczyński, że mamy mówić o wysokości kontyngentu, nas nie uleczę, ani ustawa, którą nam przedłożono, ani poprawki pana Ministra Śliwińskiego, może nas tylko uleczyć jedyna recepta t. j. wolny handel,...</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PksOkoń">... ale uwarunkowany czterema przesłankami niezbędnemi. Jeśli tych przesłanek nie będzie, jeśli tych warunków się nie spełni, to szkoda naszego gadania, aprowizacja i cały system staną się fikcją.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PksOkoń">Pierwszą przesłanką jest podniesienie skali i poziomu uczuć patriotycznych w całem społeczeństwie. Materializm się zakradł, jak ten wrzód, jak ten rak w naszą krew w całe niemal społeczeństwo i ta gonitwa za groszem, ta chciwość, ta gonitwa za mamoną wszystko zabija. Z tego się rodzi łapownictwo, a z łapownictwa zrodziło się wstrętne paskarstwo. Jeśli nie będzie patriotyzmu, ale patriotyzmu czynu i ofiarności, nie tego patriotyzmu w ciepłym pokoju przy kieliszku wina czy szampana, tylko patriotyzmu ofiarności... Gdy się widzi, że biedna ludność stoi, w ogonku za chlebem, za węglem, gdy się widzi po restauracjach taki kontrast, to ten biedny człowiek musi nienawidzieć i uczucia może nawet bolszewickie muszą się w nim budzić, gdy widzi w wystawach sklepowych białe bułki po sześć i pół marki, gdy widzi cukier i cukierki, a on cukru niema i nawet sacharyny nie może dostać, gdy widzi w restauracjach indyki i luksusowe potrawy, a on niema nic do zjedzenia, gdy widzi jak drudzy się rozbijają, gdy ten biedny lud tak miejski, tutaj w Warszawie, jak i we wszystkich miastach, lud roboczy i nasz lud wiejski, i nasz chłop z głodu umiera, dlatego musi się podnieść poziom uczuć patriotycznych i przedewszystkiem apeluję tu do bogatych, bo mówi pismo Boże: „Kto ma wiele, od tego wiele żądają”.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PksOkoń">Od biedaka nie można wiele żądać, on oddał w ofierze swoją krew, jego synowie walczą na froncie, walczą synowie chłopa i robotnika, a za to nie dostają oni butów, za to nie dostają chleba, nie dostają soli i giną z głodu.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PksOkoń">To jest pierwszy warunek.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PksOkoń">Drugim warunkiem jest konieczność ograniczenia tych zbytków po miastach, ograniczenia tych zabaw. We Francji, kiedy Francji groziła klęska pruska, zakazano hucznych zabaw, a tu idźcie Panowie ulicą Nowy Świat zobaczycie ile tam restauracji i kawiarń, gdzie muzyka rozbrzmiewa, jak gdyby nam niebezpieczeństwo żadne już nie groziło, jak gdyby Polska była już zbudowana i bezpieczna. Tymczasem niebezpieczeństwo jeszcze nam grozi, jeszcze się wielki pożar nad nami pali. A dziś kto walczy za Ojczyznę? Kto Ojczyznę buduje i krew za nią przelewa? Biedni walczą a bogaci się bawią, hulają i paskują i na krwi tego społeczeństwa, tego biednego chłopa i robotnika miliony zarabiają. Dlatego musi się zakazać hucznych zabaw, zakazać muzyki dopóty, póki wojna się nie skończy, póki Polski nie postawimy na silnych, trwałych, nieugiętych fundamentach.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#PksOkoń">Trzecia rzecz: wtedy dopiero ta ustawa będzie miała rację bytu, jeśli obstawimy granicę ludźmi uczciwymi i będziemy tępili łapownictwo. Powiedział mi jeden z posłów z powiatu chrzanowskiego, że idą wagony mięsa, mąki i bydła żywego do Chrzanowa, w Chrzanowie ładuje się to na wozy, z wozów bierze się na plecy i przenosi do Czech i do Prus, tylko dla chciwości grosza. A nawet zdarzył się wypadek, że oficer, który był dowódcą tego odcinka, był w spółce z tamtymi i ten oficer, umyślnie robił zmianę warty, a podczas tego szwarcownictwo, przemytnictwo odbywało się w najochydniejszy sposób. Dlatego trzeba oficerów i żołnierzy zmieniać często, co 4 miesiące, aby nie zapoznali się ze stosunkami miejscowemi i nie weszli w szacherki z przemytnikami. Za to trzeba karać ich śmiercią. Inaczej być nie może, bo jeśli będzie wolny handel, to ludzie będą chciwi na grosz, bo nie tylko Moskale byli chciwi na grosz, nie tylko w Rosji sprzedali Ojczyznę, ale i u nas jest dużo takich, co dla grosza są życie gotowi poświęcić, co dla mamony duszę by sprzedali, co dla mamony cały naród by sprzedali. To trzeba z gorzką wymówką powiedzieć. Mówię to do prawicy, bo to ludzie na pieniądzach siedzący.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PksOkoń">Wszyscy powinni zrozumieć, że nie wolno wywieźć ani jednej kwarty mąki z Polski, nie wolno wywozić tłuszczów, bo inaczej my z głodu umrzemy. Jeśli będziemy tak dalej postępować, to jakie wyobrażenie będą o nas mieli Prusacy i co powiedzą Czesi? Powiedzą, że Polak sprzeda i wywiezie całą Polskę. Trzeba więc granicę obstawić i przemytnictwo karać śmiercią, dożywotniemi robotami, tak jak się to dzieje we Francji.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PksOkoń">A czwarta rzecz, to wyznaczenie cen.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#PksOkoń">Na wszystko ceny muszą być wyznaczone jak na Morawach i w Czechach. Na wszystkie artykuły, nie tylko na mąkę, jak tu na chłopów te ograniczenia nałożono. Rząd ma silną rękę na chłopa, bo chłopa się nie boi. Ale dlaczego Rząd nie grozi tym wielkim fabrykantom, dlaczego nie grozi tym, którzy zmagazynowali u siebie np. materiały włókiennicze, tym co gromadzą skórę? Oni mają zamagazynowane na tysiące i miliony. Dlaczego Rząd tylko nakłada ograniczenia na chłopa? Dlatego, że chłopa się nie boi, bo chłop nie jest zorganizowany, chłop nie umie krzyczeć i o swoje się upomnieć i dlatego jest krzywdzony ciągle i lekceważony. Dlatego musimy żądać, ażeby ceny były na wszystko naznaczone. Dzisiaj za zboże żąda się 90 marek, zboże podrożało tylko 9 razy, ale buty podrożały 120 razy, a ubranie prawie 100 razy. Buty, za które chłop płacił przed wojną 40, teraz płaci 500 marek. Tak wszystko podrożało, a gdy chłop żąda za zboże 90 marek, to się mówi, że jest paskarzem. Czy to nie bolesne dla chłopa? Zdarza się, że na 8 osób w rodzinie jest w domu tylko jedna para butów. Jeden z posłów poznańskich powiedział, że u nas chłopi mają buty, on zazdrości chłopom tutejszym butów. Niech się zamienią z nami, my im damy nasze buty i torby dziadowskie a oni swój dobrobyt poznański niech nam dadzą.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#PksOkoń">Dam Panom tu przykład tej biedy: Przyjechałem do powiatu mojego kolbuszowskiego i zaszedłem do jednej chaty. Ojca nie było, bo zginął na wojnie, matka nie brała zasiłku, bo ją urzędnik austriacki skrzywdził, czworo dzieci było bez koszul w nieopalonym domu. Pytam się, gdzie matka, odpowiadają: mamusia do lasu poszła po szyszki, bo niema czem palić, ojciec na wojnie, a gdy się pytam sąsiadów, czy matka bierze zasiłek, to mówili, że nie, że dzieci z głodu umierają. Musiałem wójta prosić, aby dzieci ratował.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#PksOkoń">W Dąbiu w tarnobrzeskim powiecie widziałem taką rzecz, ojciec zabity przy budowie mostu, matka umarła na suchoty, troje dzieci nie ma centa, nie ma żywności, na całą zimę mają tylko dwa korce kartofli i z tego mają wyżyć.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#PksOkoń">Proszę Panów, to nie są frazesy, to jest ból serca, trzeba płakać, jeśli się jest Polakiem i widzi się, co się dzieje. Wy może nie widzicie tu tego wszystkiego. Jeden z naszych kolegów, poseł z Sandomierskiego powiedział mi: Księże, myśmy myśleli, że to przesada, ale jak zobaczyłem na własne oczy tę nędzę, to uwierzyłem.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#PksOkoń">Dlatego musimy zaradzić temu. Uważam, że reforma rolna, to najskuteczniejszy środek. Wy jej nie odwleczecie, Panowie z prawicy. Jeśli chcecie ją zagrzebać, to ona zmartwychwstanie, tak jak zmartwychwstała nasza Ojczyzna.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni na znak, że czas mówcy upływa).</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#PksOkoń">Jeżeli nieprzeprowadzi tego ten Sejm to przeprowadzi ją Sejm chłopski, bo chłopska Polska się stwarza i ten Sejm chłopski reformę rolną sobie wywalczy i przeprowadzi. Dlatego apeluję do ofiarności bogatych. Nie bądźcie, jak ten, od którego Łazarz żądał pomocy, a on milioner dał mu kości, które psu rzucał. Wy też, jak ten milioner, rzucacie tym biednym co Wam od ust odpadnie. Bądźcie ofiarni jeśliście Polakami, bądźcie patriotami czynem, dajcie z siebie wszystko, dajcie bogate futra, dajcie pieniądze i złoto i nagromadzone majątki i wtenczas, gdy uratujemy chłopa biednego, uratujemy naszą zagrożoną Ojczyznę — Polskę.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni, wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#PksOkoń">Pozwolę sobie zgłosić poprawki.</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#komentarz">(Na prawicy wesołość)</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#PksOkoń">Dobrze się śmiać temu, kto jest nasycony. Ponieważ sprzeciwiam się Wam i czynię Wam uwagi, więc Wy, bogacze, bronić musicie bogaczów i dlatego musicie być moimi wrogami. To jest ubolewania godne, ale ja Was rozumiem, i Wam i się nie dziwię.</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Proszę czytać poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PksOkoń">„Wzywa się Rząd, a w szczególności Ministerstwa: Spraw Wewnętrznych i Aprowizacji, by ze względu na skrajną nędzę ludności dla tych mas, ratując je od katastrofy głodowej, wydał natychmiast rozporządzenie, iż w restauracjach, kawiarniach i mleczarniach należy ograniczyć podawanie potraw do pewnej tylko skromnej ilości gatunków; aby ze względu na katastrofalny brak cukru, zabronił wyrobu cukierków i ciastek, względnie ograniczył wyrób cukierków tylko do celów leczniczych; aby, ze względu na toczącą się jeszcze wojnę i na mróz i głód naszych cierpiących bohaterskich i żołnierzy, zakazano hucznych zabaw i muzyki, aby najuboższe w Polsce powiaty o glebie piaszczystej, dotknięte klęską powodzi, oraz powiaty górskie, mianowicie: kolbuszowski, niski, tarnobrzeski, część mieleckiego, żywiecki i nowotarski, wyłączył z rekwizycji w wypadkach godnych uwzględnienia; aby karano karami dożywotniego więzienia tych ze straży granicznej, którzy przepuszczają nieuczciwie żywność z Polski do Prus, do Czech lub do Rosji; aby Rząd ustanowił ceny maksymalne na wszelkie artykuły zwłaszcza pierwszej potrzeby, jak: skóra, obuwie, odzież itp. tak, aby zrównano stosunek pracy i jej wartości we wszystkich gałęziach wytwórczości”.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PksOkoń">Zgłaszam też poprawkę do art. 1, litera a): by zamiast słów: „od 7 do 30 morgów” wstawić słowa: „od 10 do 30 morgów”.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PksOkoń">Ten kto ma 7 morgów nie może nic dać, bo ustawa była wydana w lipcu, więc on myślał, że może to zboże sprzedać, by kupić ubranie i buty. Gdy przyjdziecie rekwirować, to nic nie znajdziecie, bo on już nic nie ma. Następnie żądam, żeby pozostawić słowa „ziemi ornej” bo może być 10 morgów ale nieużytków, piasków jak w Kolbuszowskiem. On może mieć 20 morgów, a niema z nich nic, to są wydmy piaszczyste, tak, że na jednym morgu urodzi się tylko pół kopy, więc z czego on ma żyć i z czego on ma dać? Trzecia poprawka, żeby Panów obszarników nie oszczędzać bo oni się i tak zbogacili na tej wojnie i najmniej ofiar ponieśli. Więc stawiam poprawkę do litery c), by zamiast słów: „do 120 klgr”. wstawić słowa, które były pierwotnie: „150 klg”. Dalej proponuję by zmienić niefortunną poprawkę i dodać napowrót słowa: „od — do”. Trzeba, żeby było dodane i słowo „od” bo obszarnik dać może tylko 5 klg. i powiedzieć, że to wystarczy. Nie tylko musi być maksimum, ale musi być także i minimum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Starkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PksStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Kiedyś w murach tego Sejmu rozległa się smutna pieśń: „O cześć wam panowie magnaci”. Obawiam się, żeby niezadługo za murami tego Sejmu tej samej pieśni nie zaśpiewano, ale stosując ją pod naszym adresem. Obawiam się, żebyśmy w potokach naszej wymowy i przemówień nie utopili naszej Polski, a ta uwaga nasuwa mi się podczas debat nad sprawą aprowizacji kraju. W kraju głód, w kraju ogonki, w kraju nędza, a my nie możemy niestety dojść do końca z tą sprawą aprowizacji i wskutek tego przedłużania debat nastał dziś w kraju stan ex lex, ustała w tej chwili jak słyszałem od przedstawiciela Rządu, dostawa kontyngentów dlatego, że cały kraj ogląda się i oczekuje tej nowej ustawy. Otóż wobec tego, przedewszystkiem, mając na względzie pośpiech i pragnąc, aby ustawa o aprowizacji i obrocie ziemiopłodami jak najprędzej weszła w życie, wypowiadam się w imieniu stronnictwa Zjednoczenia Ludowego przeciw zgłoszonym tu poprawkom.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PksStarkiewicz">Przedewszystkiem wypowiadam się przeciw poprawce kolegi Orzechowskiego dlatego, że chcąc zastosować taką poprawkę, trzeba mieć bardzo dużo czasu na przeprowadzenie odpowiedniej statystyki. Z tego samego względu wypowiadam się przeciw poprawkom kolegi Poniatowskiego, zwłaszcza dlatego, że jego poprawka faworyzuje średnią własność, i w ten sposób obniża ilość kontyngensu, a myśmy powinni się starać krajowi dać i zabezpieczyć jaknajwiększe ilości zboża.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PksStarkiewicz">Co do poprawki kolegi Poniatowskiego, żeby na większą własność nałożyć 150 klg. z morga, pisałbym się na to bardzo chętnie, gdyby to było rzeczą wykonalną. Niestety, praktyka obecna wykazała, że niepodobna takiej ilości z morga większego obszaru wydobyć.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PksStarkiewicz">Jak wyjaśnił na Komisji Aprowizacyjnej p. Minister Aprowizacji, który swoje wywody opierał na praktyce dotychczasowej i na sprawozdaniach starostów, okazało się, że największą ilość, jaką można nałożyć na mórg większego obszaru, jest 120 kg.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PksStarkiewicz">Następnie wypowiadam się przeciw poprawce kolegi Krempy, który proponuje, żeby ściągać kontyngens tylko z morga obsianej ziemi. Przeprowadzenie dziś takiej statystyki, żebyśmy mogli wiedzieć, ile mamy w kraju tych morgów obsianych, uważam za rzecz zupełnie niewykonalną i niemożliwą. Przytem gdybyśmy uchwalili taką poprawkę, to obawiałbym się, że tak, jak kolega Krempa wspomniał, że dziś na połowie prawie swego gospodarstwa chłop sadzi kapustę, ziemniaki i t. d., to tak jak i się to dotychczas działo, że dla uniknięcia kontyngensu uprawiano mak, len i inne rzeczy, na przyszły rok na wzór tej większej własności i mniejsza własność mogłaby zamiast żyta przedewszystkiem uprawiać warzywa. Z tego więc względu wypowiadam się również przeciw poprawce p. Krempy.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PksStarkiewicz">Zaznaczam, że chodzi mi przede-wszystkiem o to, żebyśmy jaknajprędzej dali Państwu ustawę o obrocie ziemiopłodami, żeby się skończył ten stan eks leks, żeby nareszcie Minister Aprowizacji, którego dobre chęci cenimy i mile witamy, naprawdę mógł zakasać rękawy i chwycić się pracy i dać tym głodnym chleba. A gdybyśmy tego rodzaju poprawki obecnie przyjęli, które zupełnie zmieniają ustawę zaproponowaną przez większość komisji, to wątpię, czyby na pierwszy grudnia Ministerstwo Aprowizacji mogło wydać stosowne przepisy wykonawcze. Zaznaczam, że jeśli do tej pory ustawa monopolowa zawiodła nasze nadzieje, to nie tyle dlatego, że sama w sobie miała poważne braki, ale przedewszystkiem dlatego, że bardzo szwankowały przepisy wykonawcze Rządu. Otóż musimy dać czas Rządowi obecnie, żeby te przepisy wykonawcze należycie przygotował i obmyślił i zabezpieczyć w ten sposób uczciwe i należyte wykonanie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PksStarkiewicz">Powtarzam raz jeszcze, że ze względu na to, że sprawa jest pilna, że czasu do namysłu i gadania już niema, wypowiadam się przeciw zgłoszonym poprawkom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Postolski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PPostolski">Stronnictwo moje stało na stanowisku sekwestru i z tej racji nie przyjmowało wogóle udziału w debatach nad tabelką, która zawiera się w proponowanej ustawie. Ponieważ sekwestr wogóle odpada, przeto w imieniu naszego stronnictwa stawiam następujące poprawki, z tej racji, że od 31 do 100 morgów uważamy za zbyt wielki przeskok, i dlatego dzielimy, wprowadzamy jeszcze jedną podziałkę; mianowicie: w pierwszej kategorii pod literą a) od 7 do 30 morgów — 30 kg., tak jak było. Następnie od 31 do 50 morgów — 70 kg. i od 51 do 100 morgów — 120 kg. Powyżej 100 morgów — 150 kg. z morga. Kategoria druga od 11 do 30 morgów — 20 kg., tak jak było, od 31 do 50 a nie do 100 morgów — 40 kg., od 51 do 100 morgów — 60 kg., powyżej 100 morgów — 100 kg. z morga. Wreszcie trzecia kategoria: od 16 do 30 morgów — 15 kg., tak jak było, od 31 do 50 morgów — 30 kg., od 51 do 100 morgów — 40 kg., a powyżej 100 morgów — 80 kg. z morga.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głos: Jakiej ziemi?)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PPostolski">Ziemi ornej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Głos ma Minister Aprowizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MinisterAprowizacjiŚliwiński">Ta mnogość poprawek dowodzi, że sprawa w żaden sposób zupełnie ściśle i ramowo nie da się przeprowadzić. Widzimy więc, że tę sprawę należy pozostawić w znacznej mierze zarówno Ministerstwu Aprowizacji, jak i Radzie Aprowizacyjnej, która ma się wypowiadać co do wysokości kontyngensu. Tabelka ta, muszę wyjaśnić, powstała nie w sposób jakiś z powietrza, lecz została opracowana w ten sposób, że zaproszono Ministerstwo Rolnictwa, Związek Kółek Rolniczych i Związek Ziemian, przedstawiciele tych trzech instytucji opracowali tabelkę. Związek Ziemian stawiał dla większych obszarów 100, Związek Kółek Rolniczych twierdził, że więksi właściciele powinni i mogą dać 120. Przyjąłem tę cyfrę 120 jako podaną przez przedstawicieli Kółek Rolniczych. Stąd więc te 120 znajduje się w tabeli, jako cyfra realna, bo o to tylko mi chodziło. Wypowiadam się zupełnie wyraźnie przeciw wszelkim poprawkom i proszę o przyjęcie całkowitej tabeli, twierdząc, że ani ta, ani żadna inna nie może być absolutnie sprawiedliwa, bo nie można sobie wyobrazić jakiegoś sposobu, jakiejś takiej kratki, w którąby dały się włożyć wszystkie pretensje poszczególnych członków. Bo proszę sobie wyobrazić, że jedni mówią, że od 10 do 100 to za duże normy, że powinno być od 10 do 30, a drudzy, że i te są za małe. Żaden rząd nie potrafiłby sobie dać rady w takich warunkach. Niema możności uwzględnienia literalnie wszystkich warunków, w których się znajdują poszczególne gospodarstwa. Dlatego proponuję odrzucenie słowa „od” a zostawienie „do”, rozumiejąc doskonale, że Ministerstwo Aprowizacji będzie miało prawo w wielu wypadkach, gdzie życie wykaże rzeczywistą tego potrzebę, skorzystać z tego i wtedy wolno nawet postawić zero. Tutaj panowie mówili o okolicach górskich i zniszczonych. Otóż tam właśnie jest miejsce do postawienia norm niższych, niż są przewidziane. Z drugiej jednak strony trzeba stać na gruncie cyfr realnych i dlatego muszę się wypowiedzieć przeciw poprawkom p. Poniatowskiego. Odrzuca on zupełnie realną rzecz, bo nazywam realną rzeczą ten kontyngent, który możemy otrzymać od średniej własności. Przerzucenie zaś ciężarów na większą własność, cobym z największą chęcią zrobił, twierdzę, że jest rzeczą nierealną, dlatego że się tego kontyngentu nie uda ściągnąć, a w takim razie Ministerstwo Aprowizacji byłoby pod wiecznym zarzutem, że miało takie ramy, a nie korzystało z nich. W tej sytuacji ja, jako minister aprowizacji, nie życzę sobie pozostawać. Nie wyobrażam sobie sytuacji takiej, w której ministrowi aprowizacji byłoby stale wytykane niedołęstwo lub niechęć względem tych lub owych. Rozumiem, że każdy minister aprowizacji jest obowiązany dla dobra kraju i dla wyżywienia jego rozłożyć ciężary na wszystkich tych, którzy dać mogą. Proszę więc Wysoką Izbę o przyjęcia całkowitej tabeli, uznając, że ona jedynie może w obecnej chwili dać mi możność pracy. Jeżeli Panowie pozbawią mnie tej możności pracy, będę wówczas wiedział, jakie konsekwencje mam z tego wyciągnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Rozprawa zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Mierzejewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PMierzejewski">W imieniu większości Komisji Aprowizacyjnej, oświadczam się przeciw wszystkim zgłoszonym poprawkom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Do art. 2 nikt nie żądał głosu. Do art. 3 ma głos p. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PBobrowski">Do art. 3 dodała komisja dawny art. 1 ustawy, ten artykuł, który jest właściwie szyldem całej ustawy, treścią jej i celem. Ustęp ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PBobrowski">„Wytwarzanie, sprzedawanie i nabywanie, posiadanie i przewożenie wszelkiemi środkami przewozowemi po drogach lądowych, kolejowych i wodnych w granicach Rzeczypospolitej płodów rolnych jest dozwolone wszystkim mieszkańcom bez ograniczeń z zastrzeżeniami niniejszej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PBobrowski">Istotnie, ten ustęp jest najważniejszy z całej ustawy. Jeśli pan Minister Aprowizacji uważa, że tabelka, zawarta w art. 1 jest dla niego dogodna i przy jej pomocy będzie mógł zaaprowizować ludność nie produkującą płodów rolnych, to oczywiście bierze to na swoją odpowiedzialność. Ale ten ustęp otwiera jak najszersze wrota dla spekulacji, dla wolnego handlu i wolnego paska. Proszę sobie uprzytomnić, że każdemu obywatelowi Państwa pozwala się nabywać, posiadać, przetwarzać i przewozić artykuły zbożowe. Przetwarzać, to znaczy np. pędzić wódkę.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PBobrowski">W czasie, kiedy sejmowa Komisja Zdrowia Publicznego w zupełnej zgodzie wszystkich klubów pracuje nad ustawą o zwalczaniu alkoholizmu, jednocześnie Sejm ma uchwalić ustawę, w której powiada się, że każdemu obywatelowi Państwa wolno kupować, posiadać i przetwarzać zboże. Jeśli tak jest, skoro każdemu wolno magazynować, przewozić i przetwarzać bez żadnej kontroli, artykuł ten jest istotnie zrobiony tylko dla paskarzy. Uważam dalej, że trzeci ustęp art. 3 w całości należy skreślić, albowiem nikt nie będzie w stanie tego upilnować, ustęp ten powiada, że wytwórcy rolni wtedy tylko będą mogli sprzedawać w wolnym handlu, gdy wszystkim innym zobowiązaniom ustawy kontygentowej uczynią zadość. Więc jeżeli w jednej gminie wszyscy rolnicy dostarczą kontygent, to ta gmina może już zająć się wolnym handlem, może skupować z sąsiednich gmin i powiatów, przechowywać i przewozić po całym świecie. A jakie to zboże pójdzie wtedy na ten wolny handel?</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PBobrowski">Oczywiście tylko zboże, którego Rząd nie potrafił ściągnąć w kontyngencie, pójdzie na wolny handel i będzie osiągało wyższe ceny, będzie goniło za wyższemi cenami. Podobnie powiedziano w ustępie ostatnim, że Rząd czy starostwa udzielają indywidualnych pozwoleń posiadaczom ponad 100 morgów, oczywiście drobnym rolnikom indywidualnych pozwoleń nie dają zgodnie z duchem tej ustawy. To znowu jest forytowanie obszarników, i będą oni mogli wolny handel jak najszybciej ująć w swoje ręce.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PBobrowski">W myśl tych wywodów zgłaszam wniosek o skreślenie całego 1 ustępu art. 3 i wnoszę o głosowanie imienne nad tym wnioskiem. Na wypadek, gdyby wniosek ten upadł, zgłaszam wniosek o skreślenie w tym ustępie słowa „przetwarzanie”, ażeby uniemożliwić przetwarzanie zboża dla wypasu bydła, produkowania alkoholu i t. d„ Nadto uważam za niemożliwe, żeby w tej ustawie dano prawo handlu zbożem wszystkim obywatelom Państwa. Uważam, że uwzględnić należy tylko interesy dwóch czynników: wytwórczy i spożywczy. Można pozwolić rolnikom sprzedawać zboże, a spożywcom, którzy są zainteresowani zaaprowidowaniem ludności kupować je, a więc Rządowi, gminom, kooperatywom spożywczym.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#PBobrowski">Otwierać wrota wolnego handlu spekulantom jest rzeczą szkodliwą i dla rolników i dla konsumentów. Dlatego wnoszę, aby w tym ustępie zamiast „wszystkim mieszkańcom” było napisane „rolnikom, Rządowi, oraz instytucjom określonym w art. 4 tej ustawy”. Następnie jest mowa o terminie.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#PBobrowski">Nie jest możliwą rzeczą, aby w każdej gminie w każdym powiecie był inny termin wprowadzenia wolnego handlu, więc proponuję, aby miejsce ustępu trzeciego i czwartego było powiedziane: „Termin, od którego wejdzie w życie wolność handlu zbożem po myśli niniejszej ustawy ustanowi i ogłosi Minister Aprowizacji po wysłuchaniu opinii Państwowej Rady Aprowizacyjnej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PSuligowski">Chcę wnieść tylko poprawkę do art. 4, obecnie 3. Artykuł ten mówi o dostarczeniu zboża w wykonaniu ustawy z dnia 29 lipca 1919 r. W ustępie trzecim tego artykułu po wyrazach „w wolnym handlu” słowa: „dopiero wtedy, gdy wszyscy inni zobowiązani w tejże miejscowości do odstawienia kontygentu obowiązkowi temu zadosyć uczynią” wydają mi się zbyteczne dlatego, że rozumie się samo przez się, że przedewszystkiem będzie dostarczony kontyngent, a później dopiero będzie wolny handel. Ostatni ustęp tegoż art. 4 powiada, że władza powiatowa administracyjna oznaczy i w sposób zwyczajem przyjęty ogłosi ten termin dla każdej miejscowości. Tu proponuję skreślić wyrazy „w sposób zwyczajem przyjęty”, a dać po słowach do każdej miejscowości słowa: „od którego wolny handel się rozpoczyna”.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PSuligowski">Wobec tego tembardziej stają się zbyteczne ostatnie wyrazy 3 ustępu tego artykułu, o których skreślenie, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 3 zamknięta. Do art. 4 głos m. p. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PBobrowski">W art. 4 ustawa przyznaje prawo gromadzenia i przechowywania zboża i przetworów zbożowych kooperatywom wytwórczym i spożywczym. Kooperatywy spożywcze mogą odegrać tu wielką rolę, ale Rząd dotąd nic poznał się zupełnie na ich znaczeniu i ważności i nie udzielał im pomocy. Dlatego, korzystając z tej sposobności i chcąc, ażeby ta ustawa, podobnie jak i ustawa z dnia 29 lipca 1919 r., dała kooperatywom możność zakupywania dla swoich członków zboża, zgłaszam rezolucję następującą: „Sejm wzywa Rząd, by celem umożliwienia skupu zboża udzielił bezzwłocznie kooperatywom robotniczym i urzędniczym potrzebnych kredytów”.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PBobrowski">W artykule tym mowa także o firmach, którym Rząd udziela, upoważnienia do przechowywania zboża. Nie widzę celu, ażeby w tym paragrafie mówić o firmach. Zboże mogą kupować, póki niema wolnego handlu tylko Rząd, gminy i kooperatywy lub w imieniu Rządu, gmin i kooperatyw komisjonerzy. Inaczej otwarłoby się furtkę przez którą wciskałyby się jakieś firmy, którymby Rząd w ten czy i inny sposób dawał upoważnienia na zakup zboża, co uważam za rzecz niewłaściwą. Dlatego zgłaszam wniosek, aby skreślić „tudzież firmom, którym Rząd takiego upoważnienia udzieli”.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PBobrowski">Pomijam już tę kwestię, która mnie jako żyda obchodzi, w jaki sposób to się odbije na żydach: żydzi będą musieli specjalnie podwójnie opłacać koncesję i przez to chleb w sprzedaży zdrożeje; ale zasadniczo uważam, że i jeśli już robimy to, że przechodzimy do wolnego handlu, to powinniśmy być konsekwentni. Uznając w zupełności, że kontrola aprowizacyjna być musi, że nikt niema prawa ze względu na małą ilość artykułów spożywczych w kraju prowadzić handlu bez kontroli władz aprowizacyjnych, zgłaszam poprawkę do projektu, która usunie system koncesyjny a jednocześnie pozostawi w zupełności tę gwarancję, jaką daje art. 4. Mianowicie proponujemy, ażeby artykuł ten zredagować w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#PBobrowski">„Osoby i firmy, trudniące się skupem, magazynowaniem i odprzedażą zboża i przetworów zbożowych, winny zameldować o tem miejscowej władzy aprowizacyjnej. Nadzór nad magazynem sprawować będzie przez swe organy Ministerstwo Aprowizacji”.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#PBobrowski">Wystarczy to w zupełności i zastąpi system koncesyjny, który pociąga za sobą podrożenie zboża.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#PBobrowski">Jednocześnie nie mogę nie zaprotestować w jak najostrzejszy i jaknajenergiczniejszy sposób przeciw skorzystaniu z tej trybuny w dniu 6 b. m. do spotwarzenia narodu żydowskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#PBobrowski">Poseł ks. Lutosławski z trybuny tej wyraził się, porównywując stosunki poznańskie ze stosunkami w b. Kongresówce, że 15% ludności w książkach szkolnych uczy się, że oszukiwanie goja nie jest grzechem. Stanowczo przeciw temu jako żyd protestuję. Pomijając już to, że przypomnę posłowi Lutosławskiemu, iż w Poznaniu tym największym paskarzem, który został ukarany, był nie żyd, a hr. Mielżyński, którego nie mam przyjemności zaliczać do mojej narodowości, muszę zaznaczyć, że moim zdaniem wogóle używanie trybuny sejmowej, jako środka do szerzenia tych rozmaitych falsyfikatów ksiąg religijnych żydowskich, jakiego się dopuszczają przeróżni Pranajtysi, jest niedopuszczalne...</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: Gdzie Panu do Pranajtysa, to wielki uczony)</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#PBobrowski">... i mojem zdaniem z trybuny sejmowej narodu,...</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#komentarz">(Głosy: Do rzeczy, do rzeczy)</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#PBobrowski">... który wydał Kościuszkę i Mickiewicza, nie powinien szerzyć haseł nienawiści nieżydowski kapłan ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad art. 4 zamknięta. Do art. 5 głos ma p. Niewinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PNiewinowski">Do art. 5 w imieniu naszego stronnictwa wnoszę następującą poprawkę: po słowach „niestosunkowo wysokie” dodać „albo też zniżenia w tych powiatach, w których koszty wytwórcze były stosunkowo małe”. Cały artykuł więc brzmiałby w ten sposób: „Ministerstwu Aprowizacji w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa i Dóbr Państwowych tudzież z Państwową Radą Aprowizacyjną przysługuje prawo podwyższenia dla niektórych powiatów, dotkniętych klęskami wojny lub nieurodzaju, lub w których koszta wytwórcze były niestosunkowo wysokie, albo też zniżenia w tych powiatach, w których koszty wytwórcze były stosunkowo małe, cen na zboże, ustalonych wedle ustawy z 29 lipca 1919 r. poz. 381 nr. 64 Dz. Praw”.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PNiewinowski">Motywujemy to tem, że jak nas informowało Ministerstwo Aprowizacji, z powiatów nadgranicznych, z kaliskiego, osobna delegacja przyjechała w tej sprawie, uważając wprost za punkt honoru swego i za wskazane ze względu na zdrowotność Skarbu Państwa polskiego, ażeby ceny zboża, które Rząd naznaczył na 90 mk., zmienić na 60 mk.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PNiewinowski">Należy przypuszczać, że kilkadziesiąt innych powiatów napewno stanęłoby na takim samym gruncie. Tymczasem byliśmy zaskoczeni nadmierną zwyżką ceny zboża, wskutek czego podniosła się cena chleba.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PNiewinowski">Charakterystyczna też jest odezwa, którą wydał dr. Godlewski, właściciel majątku Chrząstków w Słupeckiem, która powiada, że zboże mogłoby w tych powiatach kosztować do 40 mk. Otóż trudno zrozumieć, żeby powiaty, położone obok siebie nad granicą, Księstwa Poznańskiego, miały takie szalone różnice, żeby jedna wieś mogła mieć cenę na zboże 40 marek a druga 80, a być może jak dziś Panowie proponują, nawet 100–120 marek. To byłoby niezrozumiałe i ponieniekąd niesumienne.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#PNiewinowski">Zaznaczyć nawet trzeba, że zarząd, czyli ministerstwo b. zaboru niemieckiego, to jest Poznańskiego, postarało się już wcześniej w tych powiatach nadgranicznych, o ile to było możliwe przeprowadzić sekwestr, jedynie z tej racji, że obawiało się zdeprawowania rolników mieszkających w powiatach nadgranicznych i ucieczki zboża.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#PNiewinowski">Do art. 4, który był tutaj omawiany, zaznaczam, że stronnictwo nasze będzie stało na stanowisku wykreślenia słów, „tudzież i firmy prywatne”, z tej racji, że mało jest zboża i nie można się na to zgodzić, żeby prywatnie kupowano zboże.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad artykułem 4 dawno zamknięta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PNiewinowski">Zgłaszam jeszcze rezolucję w imieniu naszego klubu: „Wzywa się Rząd, aby nie podnosił ceny na chleb kontyngentowy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bobrowski do nowego artykułu 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PBobrowski">Art. 5 postanawia, że Ministerstwo Aprowizacji może podwyższyć cenę zboża dla niektórych powiatów dotkniętych klęską wojenną lub nieurodzajem, lub w których koszty wytwórcze były niestosunkowo wyższe od ceny zboża. A więc cenę zboża może Ministerstwo podnieść, jakkolwiek ustawa nigdzie nie powiada, że cenę tą można obniżyć, o ile produkcja była nadzwyczaj szczęśliwa, albo jeżeli koszty produkcji były nadzwyczaj niskie. Możliwą jest tylko rzeczą podnieść te ceny.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#PBobrowski">O ile chodzi o klęskę wojenną, to skutków klęski wojennej w pewnych powiatach nie powinni ponosić konsumenci. Jeśli Rząd chce przyjść z pomocą rolnikom czy miastom zniszczonym wskutek klęski czy wypadków wojennych, to na to istnieją zupełnie inne drogi i inne ustawy, ale nie przez podrażanie ceny chleba dla konsumentów. Ta droga jest zupełnie nieodpowiednia. To samo dotyczy kwestii nieurodzaju.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#PBobrowski">Przy ustaleniu ceny zboża brana jest cena pośrednia, nie brana jest cena ani zbyt wysoka, o której mówi Rząd, ani cena zbyt niska.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#PBobrowski">Przedmówca proponuje wniosek idący z Kaliskiego, ażeby cenę zboża w Królestwie ustalić na 60 marek. Nie chodziło tu o samego tylko wnioskodawcę, o Dr. Godlewskiego, nie chodziło o jednostkę, lecz tamtejsze Towarzystwo rolnicze przedkłada ten wniosek i dochodzi do przekonania, że przy cenie 60 marek jeszcze rolnik zrobi doskonały interes. Jednakże tego wniosku nie wzięto za podstawę przy oznaczaniu ceny, lecz wzięto za podstawę kwotę pośrednią. Ale można dopuścić, aby dla pewnych okolic wyznaczać ceny. To jest oczywiście niesprawiedliwe, a jest naprawdę niesłychaną szkodą dla ogółu. Uprzytomnijmy sobie, jakie w tej chwili obowiązują ceny zboża w Polsce. W b. zaborze pruskim 40 mk. za korzec, na Śląsku Cieszyńskiem 110 K., w Królestwie Polskiem 80 mk., względnie 140 K., Teraz przybędą jeszcze te powiaty, nawiedzone klęską nieurodzaju, które będą miały inne ceny, a prócz tego na zachodzie i wschodzie mamy sąsiadów, którzy będą usiłowali wykupywać zboże, zarówno do Niemiec, jak i do Rosji, płacąc każdą cenę. W tych warunkach wyżywienie społeczeństwa jest istotnie fikcją. Zboże będzie odpływać tam, gdzie jest cena wyższa.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#PBobrowski">Między Poznańskiem a b. Kongresówką nie można stworzyć takiego kordonu, któryby nie przepuszczał przeciekania zboża do paskowania zbożem, jeśli różnica cen będzie tak wielka. Wszystkie nadzieje, któreśmy pokładali w śpichlerzu poznańskim spełzną na niczem, jeżeli taką anarchię cen zaprowadzimy do gospodarki aprowizacyjnej. Uważam, że cały artykuł 5 jest niepotrzebny i szkodliwy, ale najszkodliwsze jest motywowanie wysoką ceną i produkcji. Kiedy czyta się lamenty obszarników, powołuję się tylko na jeden artykuł „Czasu” krakowskiego, organu obszarników galicyjskich, gdzie i piszą o tem, że parobek folwarczny pobiera obecnie 40,000 koron rocznie to istotnie chce się śmiać z tych ich min, które przybierają agrariusze galicyjscy. Miałem możność wejrzeć w rachunki, zestawienia i tabelki jednego z większych i lepiej administrowanych gospodarstw w Galicji i tam koszt utrzymania parobka folwarcznego obliczono na 8,261 K. czyli licząc 281 dni roboczych, dziennie wypada 29 K. 50 h., t. j. 1/5 część tego, co podają obszarnicy.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#PBobrowski">Jeżeli w ustawie postanowimy, że wysokie koszty produkcji mogą być podstawą do podwyższenia cen, to kto na tem skorzysta? Czy chłop, ten biedak, który istotnie może mieć wysokie koszty produkcji? Nie. Ten nie dostanie zwrotu kosztów produkcji, bo mało produkuje. Cały ten artykuł wyjdzie wyłącznie na korzyść obszarników. To jest artykuł wybitnie obszarniczy. Najpierw daje im się tabelę najniższą, obniża się kontyngent, następnie w art. 2 pozwala się, aby Rząd ten minimalny kontyngent jeszcze bardziej obniżał, następnie w art. 3 pozwala się po dostarczeniu kontyngentu uprawiać wolny handel, a w art. 5, jeżeli się okażą takie okoliczności, które udowodnią, że są wysokie koszty produkcji, wówczas ceny zboża kontyngentowego im się podniesie. To rzecz niesłychana.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#PBobrowski">Spójrzmy teraz, co się dzieje w Małopolsce. Otóż w Galicji w jednym, czy dwóch powiatach obszarnicy przyznali służbie folwarcznej podwyższenie dotychczasowych płac. W pow. tarnowskim płaci się fornalowi do dziś dnia 240 K. rocznie i 8 do 10 korcy ordynarii, to zn. połowę tego, co jest w Królestwie Polskiem. Do dziś dnia w pow. tarnowskim są wielcy obszarnicy, są bogaci książęta i hrabiowie, a Rząd nie przychodzi z wnioskiem, ażeby im, którzy tak bezwzględną lichwę uprawiają na służbie folwarcznej, wyzyskują ją do ostatnich granic, którzy dziś w zimie, wymawiają posady z dniem 1 stycznia i wyrzucają ich na bruk, gdyż w Galicji niema inspektorów rolnych, bo pan generalny delegat Gałecki nie pozwala, żeby ustawy, obowiązujące w całej Polsce były tam wprowadzone, to Rząd nie przychodzi z wnioskiem, ażeby tym Sanguszkom, czy jak oni tam się nazywają obniżyć ceny zboża za to, że wyzyskują robotnika. Ten art. 5. jest niesłychany, to prezent dla agrariuszów i w interesie jest konsumentów, żeby obszarnikom takich prezentów nie robić. Dlatego wnoszę o skreślenie całego art. 5 a natomiast wnoszę rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#PBobrowski">„Sejm upoważnia Rząd, by okolicom, dotkniętym klęskami wojny lub nieurodzaju udzielił koniecznej pomocy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 5 (nowym) skończona, przechodzimy do art. 6 (nowego). Głos ma p. Bresiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PBresiński">Artykuł 6 mówi o gospodarce normującej spożycie i przewóz ziemniaków. Na Komisji jednak skreślono to słowo „spożycie”, a my je chcemy za wszelką cenę utrzymać. Nie ulega wątpliwości, że w tegorocznej gospodarce ziemniakami trzeba być bardzo ostrożnymi, ażeby kraj na wiosnę nie popadł w klęskę. Dlatego klub nasz stawia do ostatniego ustępu art. 6. następującą poprawkę. Ostatni ustęp art. 6 brzmieć powinien:</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PBresiński">„Ministerstwo Aprowizacji ma prawo wydać rozporządzenie, normujące spożycie i przewóz ziemniaków”.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#PBresiński">W tym artykule jest powiedziane „przewóz kolejami”, a my chcemy to słowo skreślić, ponieważ może przyjść taki okres, że Ministerstwo Aprowizacji będzie musiało koniecznie zastosować sekwestr ziemniaków? Więc ogólnie chcemy zaznaczyć, że Ministerstwo będzie miało prawo rozporządzać normami spożycia i przewozu ziemniaków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PBobrowski">Art. 6 ma umożliwić Ministerstwu Aprowizacji uregulowanie. przeróbki i przewozu ziemniaków. Co do przeróbki z prawdziwym zadowoleniem czytaliśmy rozporządzenie Ministerstwa Aprowizacji z d. 11 listopada, zabraniające przerabiania ziemniaków zdrowych w gorzelniach. Oczywiście jest rzeczą konieczną, żeby to rozporządzenie Ministerstwa było utrzymane w pełnej mocy dopóty, póki cała ludność bezrolna, przemysłowa i miejska nie będzie zaopatrzona w dostatecznej mierze w ziemniaki do konsumcji.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PBobrowski">Artykuł ten przewiduje także uregulowanie przewozu ziemniaków kolejami. Kwestia przewozu jest jedną wielką winą, czy tragedią tego Rządu. Ziemniaki z Poznańskiego wywożone są w taki sposób, że instytucje publiczne miasta, organizacje współdzielcze nie otrzymują zamówionej ilości wagonów, otrzymują 1/5 czy 1/10 część tego, co im się należy, natomiast wszystkich wagonów jest do dyspozycji prywatnych kupców. To, co się dzieje obecnie na kolejach, jest rzeczą wprost niesłychaną. Wskutek tego rośnie rozgoryczenie i rezultatem tego jest, że we Lwowie stanęły koleje, wstrzymali pracę warsztatowcy i ruchowcy, że w salinach w Bochni i Wieliczce górnicy grożą wstrzymaniem pracy w najbliższym czasie, że w miastach wzburzenie i rozgoryczenie dochodzi do najwyższego stopnia. Dzieje się to wyłącznie z winy Ministerstwa Kolei, które nie umie dysponować materiałem kolejowym tak, żeby ziemniaki z Poznańskiego w odpowiednim czasie były przewiezione i sprowadzone na zaopatrzenie środków przemysłowych, które są teraz najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#PBobrowski">Dlatego pozwolę sobie zgłosić rezolucję, wzywającą Rząd, ażeby wywóz ziemniaków z Poznańskiego był przeprowadzany dla Państwowego Urzędu Zakupów i Związku miast.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#PBobrowski">To wszystko jednak nie wystarcza. Widzimy, że na kolejach stoją wagony po kilka tygodni niewyładowane, niewiadomo często dla kogo przeznaczone, że gospodarka temi wagonami jest wadliwa. Potrzeba kontroli. Nad gospodarką wagonową kontrolę mogą wykonać tylko ci, którzy bezpośrednio stykają się z tą służbą, t. j. kolejarze.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#PBobrowski">Powierzenie kontroli nad gospodarką wagonów samym funkcjonariuszom kolejowym, organizacji funkcjonariuszy kolejowych umożliwi wyławiania każdego błędu, każdego nadużycia, każdej łapówki u przełożonych organów. Dlatego zgłaszam rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#PBobrowski">„Sejm upoważnia Ministra Kolei do wydania rozporządzenia, nakazującego zajęcie każdej przesyłki kolejowej, która do 48 godzin po zawiadomieniu odbiorcy o nadejściu jej do miejsca przeznaczenia nie została odebrana. Zajęte towary sprzeda zarząd kolejowy kooperatywom lub zarządowi miasta. Kontrolę nad przetrzymywaniem na stacjach wagonami przez czas dłuższy niż 48 godzin po zawiadomieniu adresata ma Rząd powierzyć związkowi zawodowemu pracowników kolejowych”.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#PBobrowski">Proszę Panów, pod groźbę konfiskaty wagony trzeba będzie szybko wyładowywać, to jest w ogólnym interesie Państwa, te wagony są potrzebne dla wszystkich i dla całego Państwa. Kontrolę tę mogę przeprowadzić tylko związki pracowników kolejowych. Jeżeli Panowie myślicie, że Ministerstwo Kolei utworzy znowu jakichś inspektorów, którzy będę jeździli i badali te stosunki, to z góry musicie być przygotowani, że nic z tego nie wyjdzie. Jedynie oddanie kontroli w ręce Związku pracowników kolei państwowych może istotnie zaradzić złemu.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(Protesty. Głos w centrum lewicowem: Całe Państwo musi kontrolować)</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#PBobrowski">Do uruchomienia kolei, do zaaprowizowania ludności potrzebny jest także węgiel. Odbywają się teraz narady Komisji opałowej z udziałem reprezentantów także robotników i organizacji robotniczych, reprezentantów wszystkich organizacji robotniczych, że musi być kontrola nad produkcję węgla, i jeden jest głos, który powiada, że nie wszystek węgiel wydobyty dostaje się do rąk konsumenta, że wiele idzie bokiem na pasek, gdy ludność miejska marznie. Faktem jest, że wytwarza się węgiel na wywóz do Wiednia na wymianę za inne towary, gdy tymczasem miasta nasze pozbawione są węgla. Dlatego konieczną jest rzeczą, spełnić dawne żądanie górników węglowych i kontrolę nad ilością wydobytego i załadowanego węgla powierzyć samym robotnikom. Konieczną jest rzeczą, żeby to teraz przeprowadzono. Stoimy wobec niesłychanej katastrofy węglowej, katastrofy, którą w znacznym stopniu sprowadził Rząd. Wszak niedawno, parę miesięcy temu, z tej trybuny p. Minister Hącia zapewniał nas, że węgla jest dosyć i że niema żadnych obaw pod tym względem. Dlatego trzeba, żeby tę kontrolę wykonali ci, którzy najbliżej tej produkcji stoję, którzy sami są produkującymi. Proponuję więc rezolucję: „Sejm poleca Rzędowi, aby kontrolę nad ilością wydobytego i załadowanego węgla, jakoteż nad wysyłką węgla powierzył związkom zawodowym górników i pracowników kolejowych”</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#komentarz">(Głos: Kiedy oni sami szmuglują węgiel.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Suligowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PSuligowski">W artykule 6-ym, o którym w tej chwili mówiono, w pierwszym ustępie jest zastrzeżone, że „Ministerium Aprowizacji w porozumieniu z Państwową Radę Aprowizacyjną wydaje pozwolenia na przeróbkę ziemniaków w zakładach przemysłowych, określając ilości ziemniaków, jakie mogą być przerobione w takich zakładach przemysłowych”. Tem samem ten artykuł ustanawia na rzecz Ministerstwa Aprowizacji szeroki nadzór i szeroką kontrolę i to bardzo szeroką, co się tyczy przeróbki ziemniaków. Grupa, do której należę, uważa, że zupełnie słuszne to prawo jest zastrzeżone na rzecz Ministerstwa Aprowizacji, ale tylko ma zastrzeżenia co do następnego ustępu. Ostatni ustęp tego artykułu brzmi:</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#PSuligowski">„Produkcja fabryk przetworów ziemniaczanych z wyjątkiem gorzelni, jest zajęta na rzecz Ministerstwa Aprowizacji”. Co to znaczy „przeróbka jest zajęta na rzecz Ministerstwa Aprowizacji? To by wyglądało na ustanowienie nowego monopolu. Otóż zdaje się, że o ile szło o kontrolę, o ile szło o nadzór, wszystkie prawa dla Ministerstwa Aprowizacji są dostatecznie zabezpieczone i ten ustęp ostać się nie może, jeśli Ministerstwo Aprowizacji uważa za potrzebne wprost monopol wprowadzić na przeróbkę ziemniaków, poza gorzelniami, to trzeba by było wydać specjalne prawo, a przynajmniej specjalny artykuł z odpowiedniem rozwinięciem i ze wskazaniem, w jaki sposób monopol ten będzie realizowany. Ale przez zdanie dodatkowe, przez zdanie uboczne nie można takiego monopolu wprowadzić. Zdanie: „Produkcja fabryk przetworów ziemniaczanych z wyjątkiem gorzelni jest zajęta na rzecz Ministerstwa Aprowizacji” wydaje się nam zupełnie zbyteczne, bo bez najmniejszej szkody to może być wykreślone, po wykreśleniu tego zdania zostaje jaknajszersza kontrola, jak najszerszy nadzór przy Ministerstwie Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#PSuligowski">Dodać muszę jeszcze jeden argument. Obecnie mamy wiadomość, że cena na krochmal jest nadzwyczaj wysoka a szczególniej we Francji, tak, że prawdopodobnie byłoby bardzo dobrym interesem sprzedawać ten krochmal we Francji, aby za to kupować zboże. Otóż bałbym się, że ten ustęp o którym mowa, że te półtora wiersza mogłyby być przeszkodą do wykonania tej transakcji.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#PSuligowski">Jeżeli Ministerstwo dla zapewnienia sobie szerokiej kontroli uznało to za potrzebne, to niech zaproponuje dodatkową ustawę, która określiłaby bliżej, na czem będzie polegało zajęcie wszystkich zakładów przetworów ziemniaczanych na rzecz Ministerstwa Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#PSuligowski">W takim dodatku stanowczo ta rzecz utrzymać się nie da i dlatego, mimo zaufania do Ministerstwa Aprowizacji i do dzisiejszego Ministra Aprowizacji, proponuję w imieniu naszej grupy, ażeby te półtora wiersza skreślono.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 6 zamknięta. Przechodzimy do art. 7 (nowego).</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Art. 7 ustawy zakazuje wywozu zboża i ziemniaków poza granicę Państwa i tylko w wyjątkowych wypadkach może na to zezwalać Ministerstwo Aprowizacji i Państwowa Rada Aprowizacyjna. Otóż zwracam uwagę, że mimo wszelkie zakazy wywóz zboża odbywa się na wielką skalę, tak samo i ziemniaków, tak w drodze legalnej jak i w drodze nielegalnej. W drodze legalnej jak Panowie wiecie, trzy miliony centnarów ziemniaków wywozi się do Niemiec, a w drodze nielegalnej ucieka zboże i uciekają ziemniaki przez wszystkie możliwe i niemożliwe otwory graniczne. Zachodzi nawet obawa, że kiedy wejdzie w życie ustawa niniejsza, będzie już o tyle zapóźno, że ogromna ilość zboża i ziemniaków będzie już za granicami kraju. Zresztą mówiono o tem już nieraz na Komisji Aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#PCzapiński">Łatwo zrozumieć, że ten masowy wywóz kolosalnie podwyższy ceny w kraju. Im więcej będzie się wywozić, tem większa korzyść dla paskarzy, a korzyść ta jest podwójna. Po pierwsze płynie ona stąd, że sprzedają oni zboże za granicę po drogich cenach, po drugie zaś stąd, że w samym kraju będą je mogli sprzedawać po cenach jeszcze wyższych, bo dysproporcja pomiędzy podażą a popytem jeszcze bardziej wzrośnie. Jedynym ratunkiem tutaj jest obok zupełnego wstrzymania wywozu jeszcze dokupienie odpowiednich ilości zboża za granicą. My wiemy doskonale, że był moment, kiedy tę tranzakcję kupna można było przeprowadzić na warunkach stosunkowo Korzystnych, wtenczas jednak tego nie załatwiono. Otrzymaliśmy ostatnio wiadomości, które brzmią podobno dosyć optymistycznie, o zakupie zboża na Ukrainie i w Rumunii.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#PCzapiński">Nadeszły telegramy, nie wiem czy są dokładne, że już do Husiatyna, a więc do Galicji wschodniej nadeszły pierwsze wagony ze zbożem rumuńskiem.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#PCzapiński">Otóż tę taktykę zakupu zboża brakującego za granicą, niestety, będzie się musiało stosować z całą bezwzględnością. Powiadam „niestety” dlatego, że doskonale rozumiem, jak to zakupno wpłynie na naszą walutę i wogóle na stosunki budżetowe w kraju. Ale niestety, ta wada jest wadą całej obecnej ustawy. Skoro uchwaliliśmy stanąć na stanowisku wolnego handlu, tem samem musimy obarczyć nasz budżet i naszą walutę zakupem, albowiem inaczej ceny pójdą w górę do takiej wysokości, że żaden małorolny, ani bezrolny, ani robotnik nie będzie w stanie niczego zakupić.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#PCzapiński">Stosunki budżetowe nasze są tak straszne, że na najniezbędniejsze potrzeby w kraju niema pieniędzy. Dziś na zjednoczonem posiedzeniu Komisji Budżetowo-Skarbowej i Oświatowej usłyszeliśmy cyfrę poprostu katastrofalną pod względem kulturalnym, mianowicie, że w Królestwie budżet oświatowy stanowi zaledwie 2% całego budżetu. To jest cyfra po prostu niesłychana. W kraju jest 79% analfabetów, w Warszawie 100,000 dzieci nie chodzi do szkół, a nasz budżet daje tylko 2% na cele oświatowe. A tu będziemy musieli obarczać budżet jeszcze zakupem wielkiej ilości zboża za granicą!</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#PCzapiński">Im niezbędniejszemi stają się te konieczne wydatki, tem większa zachodzi potrzeba, ażeby odciążyć budżet, usuwając te wydatki, które bynajmniej koniecznością chwili nie są dyktowane. Panowie rozumieją dobrze, o jakich wydatkach ja tu mówię.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#PCzapiński">W związku z tem, co tutaj powiedziałem, stawiam rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#PCzapiński">„Wzywa się Rząd do zakupna za granicą takiej ilości zboża, któraby dała możność regulowania ceny zboża w kraju”</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#PCzapiński">Podobną rezolucję złożył już p. Chaniewski, ona jednak nie wystarcza, bo mówi tylko o zakupnie koniecznie potrzebnej, brakującej ilości zboża. To jest pojęcie zgoła niewystarczające, bo tu chodzi nie tylko o zakupno ilości zboża najniezbędniejszej, lecz takiej ilości, któraby dała możność regulowania cen. Bo choćby ilość zboża była nawet wystarczająca, ale jeżeli nie da się ceny regulować, to mimo to nastąpi literalne wygłodzenie i ograbienie ludności ubogiej przez paskarskie żywioły w kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#Marszałek">Dyskusja nad nowym artykułem 7 zamknięta. Do art. 8-go nikt się nie zgłosił, do art. 9-go również nikt się nie zgłosił. Przechodzimy do art. 10-go. Głos ma poseł Hartglas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PHartglas">Wysoki Sejmie! Chciałem zaproponować tylko spotęgowanie sankcji karnej w art. 10. Mianowicie piąty ustęp tego artykułu orzeka konfiskatę towaru w wypadkach nielegalnego magazynowania i gromadzenia, ale natomiast zbyt łagodnie traktuje się tych, którzy nie dostarczę kontyngentu w terminie bez uzasadnionych przyczyn. Co prawda zagraża się tam karę i aresztu, względnie nawet dosyć wysoką karę pieniężną. Ale co się tyczy kary aresztu, to jest ona zależna od organów administracyjnych, które mogą w rozmaitej wysokości ją wyznaczać, a mogą jej i nie wyznaczać. Kara pieniężna zaś producenta nie zastraszy, dlatego, że on kontyngentu i tak niedostarczy, a karę przedłoży na nabywców. Wobec tego nie ulega wątpliwości, i że aby ten artykuł miał skutki praktyczne, należałoby sankcję karną spotęgować w ten sposób, że kto nie dostarczy kontyngentu w terminie bez uzasadnionych przyczyn, ten podlega konfiskacie całego przechowanego jeszcze zboża, nawet ponad kontyngent. Nie jest to nowa rzecz, proszę Panów: praktykowali to Niemcy w dość szerokim zakresie. Gdy ludzie kontyngentu nie dostarczyli, zabierano im potem nie tylko kontyngent należny od nich, ale i zboże przechowywane ponad kontygent, pozostawiając tylko to, co jest nieodzownie w gospodarstwie potrzebne. I to jest rzeczywiście najlepszy środek karny, najostrzejsza represja, która może nastraszyć. Wobec tego proponuję uzupełnienie piątego ustępu art. 10 zdaniem:</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#PHartglas">„Osoby winne wykroczenia, przewidzianego w punkcie pierwszym, podlegają dodatkowo karze konfiskaty całego znajdującego się jeszcze u nich zboża, z wyjątkiem ilości niezbędnej dla wyżywienia rodziny i czeladzi tudzież na zasiew”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Suligowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PSuligowski">Art. 10 ma charakter artykułu karnego wobec przekroczeń, któreby tej ustawy dotyczyły. Mamy do tego artykułu małą poprawkę natury czysto prawniczej. W ustępie piątym, gdzie jest mowa o przekroczeniach i karach, powiedziane jest: „Tej samej karze podlega każdy, kto pośrednio lub bezpośrednio do popełnienia czynu przestępnego pomaga”. Otóż słowa: „pośrednio lub bezpośrednio” są ze stanowiska prawniczego zupełnie zbyteczne, bo czy kto pomaga pośrednio czy bezpośrednio, ulega karze, a rzeczą władzy, która będzie karała, jest rozstrzygnąć czy on pomagał rzeczywiście czy nie. Jeżeli oceni, że pomagał, to karę zastosuje, w przeciwnym wypadku — nie. Dlatego proponujemy wyrzucenie tych wyrazów „pośrednio lub bezpośrednio”. Prócz tego, również ze stanowiska prawniczego zgłaszam poprawkę do ustępu 8-go, gdzie jest mowa o konfiskacie. Powiedziano tam: „W wypadku nielegalnego magazynowania i gromadzenia musi być oprócz powyższych kar orzeczona konfiskata towaru”.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#PSuligowski">Ze stanowiska prawniczego zupełnie wystarcza i bodaj odpowiedniejszem jest użycie słów „może być”, dlatego proponujemy zastąpienie słowa „musi” przez „może”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 10 zamknięta. Przystępujemy do art. 11.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PBobrowski">Art. 11 niezależnie od kar, nałożonych według art. 10, upoważnia Rząd do użycia siły zbrojnej dla ściągnięcia kontyngentu. Oczywiście jest to prosta konsekwencja obowiązku, nałożonego na rolników, obowiązku dostawy zboża, ale artykuł ten ma drugi ustęp:</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PBobrowski">„Przed wydaniem takiego zarządzenia należy wysłuchać opinii Państwowej Rady Aprowizacyjnej”.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#PBobrowski">Na taki dodatek my absolutnie zgodzić się nie możemy. Rząd przez usta Pana Ministra oświadczył dziś z tego miejsca, że domaga się tej ustawy, domaga się tej tabeli, a więc Rząd przyjmuje odpowiedzialność za ustawę i jej wykonanie. Nie pozwolimy na to, aby Rząd stwarzał sobie parawan dla swoich drakońskich środków, które będzie musiał wobec rolników zastosować.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#PBobrowski">Jeżeli Rząd przypuszcza, że będzie potrzebna siła zbrojna, to bierze to na swoje ryzyko, i co ma do tego Państwowa Rada Aprowizacyjna? Kto tam zasiada? Po połowie konsumenci i producenci. Konsumenci powiedzą, że trzeba jutro wysłać wojsko na wieś, a rolnicy powiedzą, że tego robić nie potrzeba. Jaka będzie opinia? Czy Rząd opinią tą kiedykolwiek się kierował? Państwowa Rada Aprowizacyjna oświadczyła się 13 głosami przeciwko 8 za zupełnym sekwestrem zboża, a Rząd mimo to przychylił się do projektu wolnego handlu. Po co mieszać w tę sprawę Państwową Radę Aprowizacyjną? Po co stwarzać z niej nieprzyzwoity parawan, gdy Rząd może spełniać swoje zadania otwarcie? Dlatego wnosimy o skreślenie tego ostatniego ustępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 11 skończona.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#Marszałek">Do art. 12 nikt głosu nie zażądał.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#Marszałek">Do art. 18 głos ma p. Grabski Władysław z Gniezna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PWładysławGrabski">Wysoki Sejmie! Do art. 13 wnosi Ministerstwo Poznańskie poprawkę. Zanim Panów poproszę, ażebyście tę poprawkę przyjęli, chcę uzasadnić odrębne stanowisko naszych wielkopolskich rolników. Rolnicy wielkopolscy stoją na tem stanowisku, że powinno się zaprowadzić tylko sekwestr, że tylko on może uratować. Bardzo żałuję osobiście, że Rząd cofnął się ze stanowiska sekwestru i obym się omylił, ale zdaje mi się, że za dwa miesiące przyjdzie Pan Minister z nową ustawą aprowizacyjną, gdzie będzie traktował o sekwestrze nie tylko zboża, lecz i ziemniaków. Tak mi się dzisiaj ta sytuacja przedstawia. Jeżeli jednak mieliśmy wątpliwości, to dlatego, że uważamy za rzecz nadzwyczaj krzywdzącą i niesprawiedliwą, że nasi rolnicy muszą sobie odmawiać tego, coby im wolno było zużyć i spaść, a muszą dlatego, ażeby dać z naszej dzielnicy więcej zboża do innych dzielnic, gdzie sobie tych ograniczeń nałożyć nie chcą. To jest krzywdzące i niesłuszne. Rolnictwo nasze jednak temu się podda i powinność swoją wobec państwa spełni.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#PWładysławGrabski">Proszę Panów, ażebyście tę poprawkę bez zmian przyjęli, chociaż ona idzie bardzo daleko. Nacisk kładziemy na ostatni ustęp tej poprawki, na porozumienie Ministerstwa b. zaboru pruskiego z organizacjami spożywców i wytwórców, i prosimy, ażebyście Panowie to utrzymali, bo to nam jest potrzebne. My między sobą wyrównamy niejedną rzecz i pogodzimy się, ale proszę, byście bez żadnych zmian za tem głosowali. Proszę też, nie dawajcie złego przykładu naszym rolnikom i proszę, hamujcie konsumcję własną, ażeby nie było gorszącego przykładu, że jedna dzielnica musi składać się na drugą i musi sobie wszystkiego odmawiać.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 13 zamknięta, do art. 14 nikt się nie zgłosił. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Mierzejewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PMierzejewski">Do art. 3 zgłosił p. Suligowski poprawkę, która w rzeczywistości nie zmienia istoty rzeczy, ale też nie jest potrzebna, gdyż to samo w art. 3 jest powiedziane. Dlatego jestem przeciw tej poprawce. Do art. 4 p. Bobrowski zgłosił poprawkę, ażeby skreślić słowa: „tudzież firmom, którym Rząd takiego upoważnienia udzieli”. Gdybyśmy się przychylili do tej poprawki, to pozostawilibyśmy ten sam stan, jaki istnieje do dnia dzisiejszego, to jest monopol zbożowy, a w takim razie niepotrzebnem byłoby uchwalenie nowej ustawy. Wolny handel właśnie polega na tem, żeby nie tylko kooperatywy i instytucje mogły kupować, ale i firmy. Natomiast nie mogę się zgodzić na poprawkę posła Hartglasa, który proponuje, ażeby skreślić art. 4, a w jego miejsce wstawić nowy artykuł 4 tej treści: „Osoby i firmy, trudniące się magazynowaniem i odprzedażą zboża i przetworów zbożowych winny zameldować o tem miejscowej władzy aprowizacyjnej. Nadzór nad i magazynami sprawować będzie przez swe organy Ministerstwo Aprowizacji”.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PMierzejewski">Otóż gdybyśmy tą drogą poszli, jak chce p. Hartglas, to do handlu dopuszczeni byliby wszyscy ci, do których częstokroć nie można mieć zaufania. Wprawdzie firmy prywatne muszą mieć wolność kupowania zboża, ale to nie znaczy, żeby firmy paskarskie, firmy i spekulacyjne, firmy, które dorobiły się ogromnie w czasie wojny, miały pobić firmy uczciwe, magazynując i kupując ogromne ilości zboża ze szkodą dla konsumentów. Stawiając ten wniosek rzekomo dla dobra konsumentów, p. Hartglas w rzeczywistości zwraca się przeciw konsumentom. Dlatego jestem przeciwny tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PMierzejewski">Co do art. 5 p. Bobrowski sprzeciwia się podwyższeniu cen, i argumentuje, że koszty produkcji nie zwiększyły się i chce rozgraniczyć koszty produkcji u drobnej i większej własności. Czy p. Bobrowskiemu wiadomo, ile rolnik drobny i większy płaci teraz za podkowę? Przed wojną płacił 15 kopiejek, co wynosiło 80 fen., a dzisiaj płaci 5 do 6 marek. Czy posłowi Bobrowskiemu wiadomo, ile rolnik płaci teraz za sprężynówkę, za pług, za żniwiarkę i za wszelkie narzędzia rolnicze. Koszty produkcji podniosły się olbrzymio tak u drobnego rolnika, jak i u większego.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(P. Bobrowski: Obszarnik w Małopolsce nie płaci fornalowi)</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#PMierzejewski">P. Bobrowskiemu dobrze jest znany fakt, że jeżeli się podwyższa płacę, to koszty produkcji przez to muszę wzrosnąć, a więc wzrosły. Powołuje się na fakt, że jest jeden folwark...</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#komentarz">(P. Bobrowski: Nie folwark, cała Galicja jest folwarkiem p. Gałeckiego)</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#PMierzejewski">... w Galicji, który daje takie zyski. Ale to należy do wyjątków. Myśmy już w Komisji Aprowizacyjnej mieli możność zastanawiania się nad temi danemi i p. Kowalczuk doskonale wykazał na czem polega ta niemożność sprzedawania zboża tanio.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#PMierzejewski">I p. Bobrowski był na tej Komisji Aprowizacyjnej i wysłuchał tych wszystkich argumentów.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#komentarz">(P. Bobrowski: Ja je właśnie podnosiłem)</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#PMierzejewski">W imieniu większości Komisji Aprowizacyjnej jestem za utrzymaniem tego.</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#PMierzejewski">P. Niewinowski znowu żąda, żeby w tych powiatach, w których okaże się, że koszty produkcji są niższe, zniżyć cenę zboża. Przeciw temu zasadniczo nic mieć nie można. Najlepszym dowodem jest Księstwo Poznańskie, które ma ceny niskie.</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#komentarz">(Głos. Ale samo tego żądało. Dostali tyle, ile chcieli)</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#PMierzejewski">Do art. 6 p. Bresiński wniósł poprawkę, ażeby wprowadzić ograniczenie co do spożycia ziemniaków, nie tylko co do przewozu, lecz i co do spożycia. Otóż komisja Aprowizacyjna wypowiedziała się przeciw temu i ja również to podtrzymuję.</u>
          <u xml:id="u-67.13" who="#PMierzejewski">Dalej p. Bobrowski proponował, aby powierzyć kontrolę Związkowi kolejarzy. Ja w zupełności rozumiem, do czego dąży p. Bobrowski, zgodnie z programem swojego stronnictwa to proponuje, my jednakże nie możemy w ten sposób przemycać socjalizacji rozmaitych działów gospodarki Państwa.</u>
          <u xml:id="u-67.14" who="#komentarz">(P. Bobrowski: A więc niech paskarze rządzą.)</u>
          <u xml:id="u-67.15" who="#PMierzejewski">Jeśli będzie Związek kolejarzy, to po co będzie Ministerstwo kolei żelaznych?</u>
          <u xml:id="u-67.16" who="#komentarz">(P. Bobrowski: Ministerstwo ma gospodarować, a oni wyłapywać paskarzy. Oni uratowali Galicję w listopadzie 1918 roku.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#Marszałek">Zwracam uwagę, że p. Bobrowski dość długo miał głos, niech teraz pozwoli komu innemu przemawiać.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#Marszałek">Dalej p. Suligowski stawia wniosek, aby skreślić ostatnie zdanie „Produkcja fabryk przetworów ziemniaczanych, z wyjątkiem gorzelni, jest zajęta na rzecz Ministerstwa Aprowizacji?</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#Marszałek">Otóż przeciw temu również w imieniu większości Komisji występuję.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#Marszałek">Dalej jeszcze w art. 3. p. Bobrowski stawia wniosek o skreślenie słowa „przetwarzanie”.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#komentarz">(P. Bobrowski: O skreślenie całego trzeciego ustępu.)</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#Marszałek">Otóż znowu występuje poseł Bobrowski przeciw producentom tak drobnym jak większym, bo gdy ograniczymy przetwarzanie, to kto będzie miał inwentarz rogaty czy wieprzka, to go upaść nie będzie mógł, bo mu przetwarzać nie będzie wolno.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#komentarz">(P. Bobrowski: To nie rolnik, lecz każdy obywatel państwa ma prawo przetwarzać według tej ustawy. Niesłychane niezrozumienie tego co się ma uchwalać)</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#Marszałek">Do art. 7 p. Czapiński wnosi rezolucję o zakupie zboża. Przeciwko temu nikt nic mieć nie może.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#Marszałek">Dalej do art. 10 p. Hartglas proponuje zwiększenie kar. Sprawa ta była omawiana na Komisji szczegółowo i kary, które tutaj są, zupełnie już wystarczają. Do czego zmierza poprawka p. Hartglasa? Zmierza do tego, żeby producentom zabrać chyba i to, co im będzie do życia potrzebne, boć przecie kontyngenty tu wyznaczone obejmują prawie całość nadwyżki produkcji rolnej i dlatego sprzeciwiam się tej poprawce.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#Marszałek">P. Suligowski proponuje wykreślenie słów: „pośrednio lub bezpośrednio”, i zamiast słowa „musi być” wstawia słowa „może być”. Otóż sądzę, że gdy się mówi słowa „pośrednio lub bezpośrednio” niczem nie przeszkadzają, owszem wzmacniają ten ustęp, i dlatego jestem za ich utrzymaniem.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#Marszałek">Tak samo rzecz się ma z propozycją p. Suligowskiego, żeby w ustępie o konfiskacie w razie nielegalnego magazynowania i gromadzenia słowa „musi być” zmienić na „może być”.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#Marszałek">W imieniu większości Komisji podtrzymuję brzmienie: „musi być prócz powyższych kar orzeczona konfiskata towarów”.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#Marszałek">W art. 16 poseł Bobrowski proponuje skreślić ostatni ustęp, mianowicie: „Przy wydaniu takiego zarządzenia należy wysłuchać opinii Państwowej Rady Aprowizacyjnej”. Również w imieniu większości Komisji Aprowizacyjnej jestem za tem, aby ten ustęp utrzymać. Nie pozwoli on Rządowi zbyt pośpiesznie ferować wyroków, a w dodatku będzie tu miał wpływ na Radę Aprowizacyjną, która, jak wiadomo, składa się z producentów i z konsumentów. Jako motyw może tu posłużyć fakt, że w kampanii przeszłorocznej sporo wyroków wydano już-to pospiesznie, już-to po zbyt pobieżnem zbadaniu sprawy, i później musiano je cofnąć lub wstrzymać ich wykonanie. Do dziś dnia jest jeszcze wiele wyroków niewykonanych. Dlatego jestem w imieniu większości Komisji za utrzymaniem tego ustępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#Marszałek">Proszę Panów zająć miejsca. Przystępujemy do głosowań. Za podstawę bierzemy ostatnią uchwałę Komisji Aprowizacyjnej z druku № 1086 z uzupełnieniem pisanem. Art. 1 z druku № 1086,według ostatniego wniosku Komisji ma być skreślony, tymczasem P. Wasilewski wnosi, aby go znów wstawiono. Proszę tych Posłów, którzy są za tem, aby art. 1 tak, jak jest w druku 1086 wbrew wnioskowi Komisji został utrzymany, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do dawniejszego artykułu 2, teraźniejszego artykułu 1. Tam jest mnóstwo poprawek, które mają na celu zmianę cyfr. Nie mogę tych wszystkich cyfr powtarzać, tylko ogólnie zaznaczam, że najdalszym, najradykalniejszym jest wniosek p. Bobrowskiego, bardzo znacznie podwyższający kontyngent dla większych obszarów. O ile nie będzie osobnego wniosku, będziemy głosowali nad każdą poprawką w całości. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Bobrowskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#Marszałek">Następnie jest wniosek p. Postolskiego. Zwracam uwagę, że co do cyfr wniosek ten nie posuwa się tak daleko, głównie rozbija średnią kategorię na dwie, z trzech kategorii robi cztery. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Postolskiego, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#Marszałek">Przechodzimy do wniosku p. ks. Okonia, który się tem odznacza, że zamiast 7 morgów chce wstawić jako niższą granicę 10 morgów z tem, ażeby po słowie „ziemi” pozostawić słowo „ornej” i zamiast 120 kg. chce, żeby było 150. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. ks. Okonia, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#Marszałek">Dalej jest wniosek p. Poniatowskiego, który głównie się na tem zasadza, aby po słowach „6 morgów i t. d.” dodać „ziemi ornej”, więc zmienia zupełnie podstawę obliczenia. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Poniatowskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-69.13" who="#komentarz">(Znaczna mniejszość).</u>
          <u xml:id="u-69.14" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-69.15" who="#Marszałek">Wreszcie pozostaje wniosek p. Bresińskiego, który chce przywrócić pierwotne obliczenia Komisji. A więc tak jak są w druku № 1086 pierwotnym w artykule 2 tego druku a teraz 1. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Bresińskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-69.16" who="#komentarz">(Posłowie powstają. P. Czapiński Panie Marszałku, w sprawie zapytania. Chcę się dowiedzieć, co Pan Marszałek rozumie przez słowa „pierwotne brzmienie”?)</u>
          <u xml:id="u-69.17" who="#Marszałek">Tak, jak było wydrukowane. Proszę siadać. Widzę jakieś nieporozumienie.</u>
          <u xml:id="u-69.18" who="#Marszałek">Proszę Panów, w druku 1086 np. jest powiedziane „z gospodarstw, obejmujących od 7 do 50 morgów ziemi ornej, od 10 do 40 kg. z morga”. Według kompromisu ustęp ten ma opiewać „z gospodarstw obejmujących od 7 do 30 morgów do 30 kg. z morga ziemi ornej”.</u>
          <u xml:id="u-69.19" who="#Marszałek">Wniosek p. Bresińskiego chce zatem przywrócić tak, jak jest wydrukowane, artykuł 1, dawniej 2, bez tych poprawek. Więc chodzi o to, że kto głosuje za wnioskiem p. Bresińskiego, odrzuca kompromis, który stanął między Rządem a Komisją, odrzuca to, czego większość Komisji ostatecznie chciała.</u>
          <u xml:id="u-69.20" who="#Marszałek">Proszę więc tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Bresińskiego, żeby ten cały kompromis upadł, a żeby pierwotna konkluzja Komisji weszła w życie, aby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Zatem pierwotne brzmienie druku 1086 jest, zachowane.</u>
          <u xml:id="u-69.21" who="#komentarz">(Głos: Gdzie jest Minister Aprowizacji? Wrzawa. Głosy: Kompromis upadł! Szopki robicie. Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-69.22" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-69.23" who="#Marszałek">Proszę o spokój. Uważam, że tem samem artykuł pierwszy jest załatwiony, o ile nie usłyszę protestu.</u>
          <u xml:id="u-69.24" who="#komentarz">(Głos: Stwierdzam, że między stojącymi wielu siedziało, proszę o przeliczenie. Wrzawa, śmiech)</u>
          <u xml:id="u-69.25" who="#Marszałek">Proszę o spokój. Biuro jest zgodne co do wyniku głosowania. Artykuł pierwszy w brzmieniu № 1086 jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-69.26" who="#Marszałek">Do art. 2 niema zgłoszonej poprawki. Artykuł ten uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-69.27" who="#Marszałek">Do art. 3 jest kilka poprawek:</u>
          <u xml:id="u-69.28" who="#komentarz">(P. ks. Dziennicki: Stawiam wniosek formalny o sprawdzenie głosowania przez przeliczenie)</u>
          <u xml:id="u-69.29" who="#komentarz">(Wrzawa, śmiech)</u>
          <u xml:id="u-69.30" who="#Marszałek">Za późno. Do art. 3 są poprawki p. Bobrowskiego. Proszę p. Sekretarza o ich odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#komentarz">(Zaczyna odczytywać poprawki. Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#Marszałek">Zdaje mi się, że odczytanie wielkiej wartości nie ma, będę musiał wytłumaczyć, o co przy każdym numerze chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PBobrowski">Proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#Marszałek">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PBobrowski">Postawiłem wniosek, ażeby nad ustępem 3-im t. j. tym zasadniczym ustępem, który zawiera prawo wolnego handlu, odbyło się głosowanie imienne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie nad ustępem trzecim, który ma brzmieć według wniosku Komisji:</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#Marszałek">„Pozbywanie, nabywanie, posiadanie, przetwarzanie i przewożenie wszelkiemi środkami komunikacyjnemi płodów rolnych, pozostałych u wytwórców po odstawieniu kontyngentu, jest w granicach Rzeczypospolitej Polskiej dozwolone wszystkim mieszkańcom z ograniczeniami w niniejszej ustawie zawartemi”. P. Bobrowski stawia wniosek o imienne głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#Marszałek">Wniosek o imienne głosowanie musi być poparty przez 50 posłów. Proszę tych Posłów, którzy popierają wniosek p. Bobrowskiego o imienne głosowanie, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#komentarz">(Po przeliczeniu)</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#Marszałek">Wniosek jest poparty tylko przez 45 posłów, zatem niedostatecznie, nastąpi więc głosowanie zwyczajne nad tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Bobrowskiego, t. j, za skreśleniem ustępu tylko co przeze mnie odczytanego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#Marszałek">Przechodzimy do drugiej poprawki p. Bobrowskiego, aby w razie odrzucenia jego wniosku, skreślić z trzeciego ustępu słowo „przetwarzanie” oraz wstawić zamiast słów: „wszystkim mieszkańcom” słowa: „rolnikom, Rządowi, oraz instytucjom, określonym w art. 4 ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Bobrowskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#Marszałek">Jeszcze jest jedna poprawka p. Bobrowskiego, ażeby w miejsce ustępów trzeciego i czwartego wstawić; „Termin, od którego wejdzie w życie wolność handlu zbożem po myśli niniejszej ustawy, ustanowi i ogłosi Minister Aprowizacji po wysłuchaniu opinii Państwowej Rady Aprowizacyjnej”. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-75.14" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-75.15" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-75.16" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Suligowskiego do art. 3, ażeby w ustępie trzecim skreślić ostatnie półtora wiersza, poczynając od słów: „dopiero wtedy, gdy” aż do końca, t. j. do wyrazów: „zadość uczynię”. Ten ustęp brzmi:</u>
          <u xml:id="u-75.17" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-75.18" who="#Marszałek">„Wytwórcy rolni zamieszkali w poszczególnych miejscowościach (wsiach, osadach, przysiółkach, miasteczkach) mogą pozostałe po oddaniu kontyngentu ilości zboża pozbywać w wolnym handlu dopiero wtedy, gdy wszyscy inni zobowiązani w tejże miejscowości do odstawienia kontyngentu, obowiązkowi temu zadość uczynią”.</u>
          <u xml:id="u-75.19" who="#Marszałek">P. Suligowski chce w tej samej wsi uniezależnić jednego wytwórcę od drugiego. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Suligowskiego, aby powstali.</u>
          <u xml:id="u-75.20" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-75.21" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony. Dalej wnosi p. Suligowski, ażeby w ustępie czwartym skreślić z pierwszego wiersza wyrazy: „w sposób zwyczajem przyjęty”, a w drugim wierszu po wyrazie: „miejscowości” dodać słowa: „od którego wolny handel się rozpoczyna”. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Suligowskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-75.22" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-75.23" who="#Marszałek">Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-75.24" who="#Marszałek">Tem samem poprawki do art. 3 są załatwione, przypuszczam bez głosowania, że jest on przyjęty w redakcji Komisji.</u>
          <u xml:id="u-75.25" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 4 nowego. Wniesione są dwie poprawki: jedna p. Hartglasa, który chce, by artykuł ten brzmiał: „osoby i firmy, trudniące się skupem, magazynowaniem i odprzedażą zboża i przetworów zbożowych, winni zameldować o tem miejscowej władzy aprowizacyjnej. Nadzór nad magazynowaniem sprawować będzie przez swoje organy Ministerstwo Aprowizacji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PBobrowski">Panie Marszałku, proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#Marszałek">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PBobrowski">Postawiłem wniosek, ażeby skreślić ustęp, począwszy od słów „tudzież firmom”, aż do „udzieli”, wniosek mój jest dalej idący, więc powinien być najpierw głosowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#Marszałek">Rzeczywiście wniosek p. Bobrowskiego jest dalej idący, niż wniosek p. Hartglasa, więc powinien być najpierw głosowany. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Bobrowskiego, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Wniosek odrzucony. Przechodzimy do wniosku p. Hartglasa. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Hartglasa, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, wniosek odrzucony. Artykuł 4 w brzmieniu Komisji przyjęty. Przechodzimy do art. 5.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#Marszałek">Są dwie poprawki: jedna p. Bobrowskiego, druga p. Niewinowskiego. P. Bobrowski żąda skreślenia art. 5, natomiast wnosi rezolucję następującą: „Sejm upoważnia Rząd, by okolicom, dotkniętym klęskami wojny i nieurodzajem, udzielił koniecznej pomocy”.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem art. 5, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#Marszałek">Nad rezolucją i będziemy później głosowali.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#Marszałek">Przechodzimy do wniosku p. Niewinowskiego, który chce umieścić za słowami: „niestosunkowo wysokie” w nowym artykule 5 słowa: „albo też zniżenia w tych powiatach, w których koszty wytwórcze były stosunkowo małe”. Słowem, podczas gdy Komisja wnosi, aby wolno było tylko podwyższać ceny tam, gdzie koszty wytwórcze były stosunkowo wysokie, p. Niewinowski pragnie dać Rządowi prawo do obniżenia, gdy koszty były niskie.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Niewinowskiego, aby powstali z miejsc. Stoi mniejszość.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona. Bez głosowania przypuszczam, że art. 6 jest przyjęty w redakcji, proponowanej przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 6. Jest poprawka p. Mierzejewskiego, który wnosi, żeby dodać do art. 6 ustęp: „Ministerstwo Aprowizacji może ograniczyć zużytkowanie ziemniaków kupowanych na opas”.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Bresińskiego, wedle której ustęp ostatni art. 6 ma brzmieć jak następuje: „Ministerstwo Aprowizacji ma prawo wydać rozporządzenia, normujące spożycie i przewóz ziemniaków”. Zdanie to ma być umieszczone zamiast słów: „Produkcja fabryk przetworów ziemniaczanych, z wyjątkiem gorzelni, jest zajęta na rzecz Ministerstwa Aprowizacji”.</u>
          <u xml:id="u-79.13" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Bresińskiego, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-79.14" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-79.15" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona. Do art. 6 p.Suligowski wnosi, ażeby skreślić końcowe zdanie, wedle którego: produkcja fabryk przetworów ziemniaczanych z wyjątkiem gorzelni ma być zajętą.</u>
          <u xml:id="u-79.16" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Suligowskiego, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-79.17" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-79.18" who="#Marszałek">Poprawka odrzucona. Art. 6 przyjęty w redakcji Komisji.</u>
          <u xml:id="u-79.19" who="#Marszałek">Przechodzimy do art. 7.</u>
          <u xml:id="u-79.20" who="#Marszałek">P. ks. Starkiewicz wnosi, aby w art. 7 po słowie: „ziemniaków” wstawić słowa, „i wszystkich ziemiopłodów”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-79.21" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-79.22" who="#Marszałek">Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-79.23" who="#Marszałek">Do art. 8 poprawek niema, artykuł ten przyjęty. Art. 9 przyjęty. Do art. 10 są dwie poprawki. Pierwsza p. Hartglasa, która dotyczy ostatniego ustępu, proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#SekretarzpSołtyk">„W wypadku nielegalnego skupu, magazynowania lub odprzedaży (art. 5) musi być, prócz powyższych kar orzeczona konfiskata towaru. Osoby winne wykroczenia, przewidzianego w punkcie 1-ym, podlegają dodatkowo karze konfiskaty całego znajdującego się u nich jeszcze zboża, z wyjątkiem ilości niezbędnych, na wyżywienie rodziny i czeladzi, tudzież na zasiew”.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#SekretarzpSołtyk">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#SekretarzpSołtyk">Przystępujemy do poprawki p. Suligowskiego, który chce w piątem zdaniu skreślić wyrazy: „pośrednio lub bezpośrednio”. Mojem zdaniem to jest stylistyczna poprawka i zupełnie słuszna. Następnie chce p. Suligowski w zdaniu ósmem zastąpić wyraz „musi” wyrazem „może”</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#komentarz">(P. Suligowski: Jeśli p. Marszałek uważa, że to jest stylistyczna poprawka, to się przy niej nie upieram)</u>
          <u xml:id="u-80.7" who="#SekretarzpSołtyk">Najpierw głosować będziemy nad skreśleniem słów „pośrednio lub bezpośrednio”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-80.8" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-80.9" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka odrzucona. Teraz będziemy głosowali nad drugą poprawką p. Suligowskiego do ósmego zdania.</u>
          <u xml:id="u-80.10" who="#komentarz">(P. Czapiński: Który to artykuł i na czem polega druga poprawka?)</u>
          <u xml:id="u-80.11" who="#SekretarzpSołtyk">To jest art. 10. Chodzi o to, żeby w zdaniu: „W wypadku nielegalnego magazynowania i gromadzenia musi być prócz powyższych kar orzeczona konfiskata towaru”, zamiast słowa „musi” użyć słowa „może”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-80.12" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-80.13" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka odrzucona. Art. 10 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-80.14" who="#SekretarzpSołtyk">Przechodzimy do art. 11. P. Bobrowski wnosi, ażeby drugi ustęp tego artykułu skreślić. Ustęp drugi brzmi:</u>
          <u xml:id="u-80.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-80.16" who="#SekretarzpSołtyk">„Przed wydaniem takiego zarządzenia” t. j. o użyciu siły zbrojnej „należy wysłuchać opinii Państwowej Rady Aprowizacyjnej”. P. Bobrowski chce to skreślić. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Bobrowskiego, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-80.17" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-80.18" who="#SekretarzpSołtyk">Wniosek odrzucony. Art. 11 przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-80.19" who="#SekretarzpSołtyk">Art. 12 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-80.20" who="#SekretarzpSołtyk">Do art. 13 Komisja wnosi, ażeby był inny tekst ostatniego ustępu, niż dotychczasowy wydrukowany. Mianowicie po słowach „dla której” reszta ma być skreślona i zastąpiona słowami: „potwierdza się sekwestr na pszenicę, żyto, jęczmień, owies, mieszanki oraz groch. Szczegółowe przepisy wykonawcze wyda Minister dzielnicy tej po porozumieniu się z organizacjami wytwórców i spożywców”. P. Bresiński wnosi do tego, ażeby po słowie: „groch” wstawić słowo „i ziemniaki”. Proszę tych Posłów, którzy są za dodatkiem p. Bresińskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-80.21" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-80.22" who="#SekretarzpSołtyk">Poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-80.23" who="#SekretarzpSołtyk">Jeszcze jest jedna poprawka Komisji, ażeby ustawa weszła w życie nie 15 listopada, lecz 1 grudnia. Przypuszczam, że i to brzmienie bez głosowania jest przyjęte. A zatem art. 13 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-80.24" who="#SekretarzpSołtyk">Art. 14 — przyjęty. Napis: „Ustawa z dnia 14 listopada 1919 r. o obrocie ziemiopłodami w roku gospodarczym 1919–1920” — przyjęty. Zatem w drugiem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-80.25" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy o przystąpienie do 3 czytania)</u>
          <u xml:id="u-80.26" who="#SekretarzpSołtyk">Mojem zdaniem w tym wypadku trzecie czytanie nie powinno nastąpić tego samego dnia, co drugie.</u>
          <u xml:id="u-80.27" who="#komentarz">(Głos: Kiedy p. Paderewski żądał jeszcze przedwczoraj, by ustawę jak najszybciej uchwalić)</u>
          <u xml:id="u-80.28" who="#SekretarzpSołtyk">Muszę objawić moje zdanie, że jest to rzadki wypadek w życiu parlamentarnem, żeby kompromis, zawarty w Komisji, został następnie w plenum obalony. Wytwarza się przez to niejasna sytuacja...</u>
          <u xml:id="u-80.29" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-80.30" who="#SekretarzpSołtyk">... i dobrze byłoby, gdyby ta sytuacja mogła się wyjaśnić jakoś w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-80.31" who="#komentarz">(Głos: Głosowano z zemsty)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PKowalczuk">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#Marszałek">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PKowalczuk">Proszę Wysokiej Izby! Od zwołania po feriach Sejmu, który nawet został zwołany po to, aby uchwalić ustawę aprowizacyjną, dotychczas nie uchwaliliśmy ustawy aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#PKowalczuk">Teraz, kiedy już w drugiem czytaniu jest przyjęta, ma się ją odesłać znowu do Komisji, aby zawierać nowe kompromisy, które znowu potem mogą upaść. Ja wnoszę, żeby przystąpić do trzeciego czytania, ażebyśmy raz uchwalili tę ustawę i przystąpili do jej realizowania a skończyli z kompromisami.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Kto będzie realizował? Głos inny: Nie jeden pan Śliwiński, przyjdzie drugi, będzie zdatny).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#Marszałek">Poddaję pod głosowanie wniosek, ażeby już dziś odbyło się trzecie czytanie. Proszę tych Posłów, którzy są za tem, ażeby dziś odbyć trzecie czytanie, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, zatem wniosek o trzecie czytanie odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#Marszałek">Wniesiono kilkadziesiąt rezolucji. Zawierają one bardzo cenny materiał, ale bardzo różnorodny. Proponuję zatem, ażeby ten cały materiał odesłać do Komisji, która go rozpatrzy. Tem bardziej będzie to dobre, że Komisja będzie ciągle trzymała rękę na pulsie wykonania tej ustawy. Proponuję więc, żeby dziś nie głosować nad rezolucjami.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#Marszałek">Tem samem na dziś sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#Marszałek">Przechodzimy do drugiego punktu porządku dziennego. Dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy oraz Komisji Przemysłowo-Handlowej w przedmiocie konstytucyjnego zatwierdzenia dekretu z d. 23 listopada 1918 r. (Dz. Pr. nr. 17 r. 1918 o 8-godzinnym dniu pracy (druk nr.932 i 1136).</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Adam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PAdam">Wysoki Sejmie! Sprawę 8-mio godzinnego dnia pracy, którą wprowadził dekret z 23 listop. 1918 r. Komisja Ochrony Pracy rozpatrywała wyłącznie z punktu widzenia samej ochrony pracy, kierując się jedynie tym motywem socjalnym, że należy oszczędzać i szanować siły i zdrowie pracujących. Komisja Przemysłowo-Handlowa, która z kolei rozpatrywała dekret i projekt Komisji Ochrony Pracy, uznała w zupełności słuszność tego motywu i bez zastrzeżeń przyjęła zasadę 8-mio godzinnego dnia pracy, uważając, że siły i zdrowie pracownika w przemyśle, w górnictwie i w innych kategoriach pracy to jest najcenniejszy kapitał społeczny i narodowy.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#PAdam">Komisja Przemysłowo-Handlowa uważała jednak, że należy ocenić tę kwestię także i z innego punktu widzenia, z punktu widzenia dziś dominującego w każdem państwie, a zatem i u nas, mianowicie z punktu widzenia wytwórczości narodowej, państwowej, z punktu widzenia tej siły, jaką należy dać na podstawie wytwórczości państwu, w konkurencji gospodarczej z innemi państwami i narodami.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#PAdam">Społeczny motyw, o którym wspomniałem na wstępie — ochrona pracy i siły robotnika nie wymaga szczegółowego uzasadnienia, 8-godzinny dzień pracy, długoletnie hasło walki społecznej, dziś już stracił znaczenie tego hasła bojowego, dziś, kiedy konferencja pokojowa wprowadza go jako imperatyw kategoryczny, ma obowiązywać wszystkich i powszechnie być przyjęty w życiu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#Marszałek">Proszę Szanownego mówcę przerwać na chwilę, dopóki się posłowie nie uspokoją. Proszę tych Posłów, którzy nie chcą słuchać, aby opuścili salę i gdzieindziej rozmawiali.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#Marszałek">Proszę Szanownego Mówcę dalej przemawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PAdam">Widzimy też, że norma 8-godzinnego czasu pracy istotnie wchodzi w zastosowanie we wszystkich krajach i państwach. Ustawodawstwa nowoczesne rozmaitych z kolei państw, ustawodawstwa już z roku bieżącego, jak francuskie, czechosłowackie, projekt ustawy angielskiej i inne wprowadzają ten 8-godzinny czas pracy jako normę, która ma zasadniczo i bezwzględnie obowiązywać. Ale jednocześnie widzimy, że te ustawodawstwa, wprowadzając 8-godzinny czas pracy, bardzo troskliwie dbają o to, aby w ramach tego czasu pracę u siebie zorganizować tak, ażeby ona była najintensywniejsza, aby dała jak największy rezultat. Bo te ustawodawstwa świadome są jednej rzeczy, że po wojnie, która szalała na całym świecie, po tej wojnie orężnej, następuje okres innych zapasów, zapasów gospodarczych nie mniej gorących, zapasów, w których wszystkie państwa i narody biorą udział, z których tylko te narody wyjdą zwycięzko, które u siebie wykażą jaknajwiększą wytwórczość i siłę ekonomiczną. — Ten motyw, który spostrzegamy we wszystkich nowoczesnych ustawodawstwach, nie może być obojętny dla Polski, dla naszego organizmu państwowego, który właściwie powstaje z ruin. Boć wszakże musimy zwrócić uwagę na to i pamiętać, że wojna światowa zostawiła u nas daleko głębsze ślady, aniżeli w innych narodach, że dotknęła nas daleko ciężej, niż innych. Gdy popatrzymy na tę wielką ilość u nas wsi i miast zniszczonych, gdy zważymy, że tysiące warsztatów pracy czeka u nas na odtworzenie, odnowienie, gdy inni swoje warsztaty tylko odbudowują, rozwijają i uzupełniają, jeśli dalej uwzględnimy, że pod tym względem w porównaniu z innemi państwami stoimy gorzej, że niezależnie od skutków wojny już w czasach przedwojennych, oczywiście z przyczyn od nas nie zależnych, nie mogliśmy dotrzymać kroku innym państwom w wytwórczości narodowej, że brak nam tradycji w kulturze pracy, którą posiadają inne szczęśliwsze narody, które od wielu pokoleń tę kulturę pracy u siebie chodowały, że skutkiem tego wydajność pracy u naszego robotnika, czy przemysłowego, czy fabrycznego, czy rolnego jest przeciętnie mniejsza, aniżeli gdzieindziej. Wynika z tego, że jesteśmy z przyczyn od nas niezależnych, pod względem gospodarczym i ekonomicznym słabsi od innych.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#PAdam">Ale też, widząc, że takie zapasy nas czekają, tem większa troska powinna nas ogarnąć o to, ażeby odrobić to zaniedbanie dawniejszych czasów, wydobyć ze społeczeństwa możliwie jak najwięcej sił twórczych, ażeby te siły wytężyć i zespolić, celem dania państwu naszemu możności utrzymania się, celem ochronienia państwa naszego, które obecnie odzyskało niezależność swoją polityczną od utraty niezależności ekonomicznej i od tego, ażeby się nie dostało w niewolę ekonomiczną i w zależność od sąsiadów, którzy pod względem ekonomicznym będą od nas silniejsi. I to jest niewątpliwie dzisiaj pierwszorzędnym obowiązkiem Rządu, ażeby wpoić we wszystkie warstwy naszego społeczeństwa świadomość tego stanu rzeczy, a co zatem idzie, zrozumienie potrzeby pracy jak najintensywniejszej, przejęcia się nią do głębi w imię nie dobra jednostki, nie dobra pewnej klasy, ale w imię dobra ogólnego i w imię interesów naszego narodu i państwa. Sądziliśmy, rozważając te rzeczy w Komisji Przemysłowo - Handlowej, że do tego musi się także dostosować i nasze całe ustawodawstwo socjalne, które powinno zapewnić pracującym ochronę przed nadużyciami i wyzyskiem, ale równocześnie powinno żądać pracy najwydatniejszej od każdego bez względu na stanowisko społeczne jakie zajmuje bez względu na wyznanie od każdego, kto tylko w państwie Polakiem żyje i mieszka.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#PAdam">I oto z tego dominującego motywu oceniała Komisja Przemysłowo-Handlowa przekazany jej projekt w Komisji Ochrony Pracy i starała się oba te motywy uzgodnić, ten społeczny, o którym wspomniałem na wstępie i ten ogólno państwowy, ogólno narodowy, nad którym nie wolno nam dzisiaj przechodzić do porządku dziennego. Ale równocześnie, oceniając całą kwestię, Komisja Przemysłowo-Handlowa, starała się dostosować przepisy tej projektowanej ustawy do analogicznych przepisów ustawodawczych innych państw, które mogą być dla nas wzorem, jak pracę organizować. To też było głównym powodem, dla którego Komisja Przemysłowo-Handlowa przyjmując, jak powiedziałem na wstępie, jednomyślnie i bez zastrzeżeń zasadę 8-godzinnego dnia pracy, nie mogła się zgodzić z Komisją Ochrony Pracy, ażeby śladem dekretu z 23 listopada zeszłego roku już w samej ustawie ograniczyć ten 8-godzinny dzień pracy przez to, że się z 48-godzinnego tygodnia robi 46-godzinny tydzień pracy.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#PAdam">Szanowny sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy powoływał się na to, że zasada 46-godzinnego tygodnia pracy względnie 6 godzin pracy w sobotę jest już przyjęta gdzieindziej. Otóż pozwolę sobie stwierdzić, że znane nam wogóle ustawodawstwo innych państw nigdzie tej zasady nie uznały. Zarówno ustawa francuska z kwietnia tego roku jak ustawa czesko-słowacka z listopada ubiegłego roku, jak projekt ustawy, (bo jeszcze nie jest przez parlament uchwalona) angielskiej, wszystkie przyjmują zgodnie zasadę 48-godzinnego tygodnia pracy, jako maksymum oczywiście, i u nas także jako maximum jest to przewidywane — nigdzie nie skracają w ustawach normy 48 godzin na tydzień. Więc odpada argument, że gdzieindziej ta rzecz jest uchwalona w ten sposób, jak to Komisja Ochrony Pracy proponuje.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek P. Osiecki).</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#PAdam">Ten 46-godzinny tydzień pracy, proponowany przez Komisję Ochrony Pracy, polega na tem, jak wspomniałem, że w soboty ma obowiązywać 6 godzin pracy i w rozprawie powoływano się na to, że to jest wszędzie przyjęte w najbardziej uprzemysłowionych państwach i krajach, jak w Anglii, gdzie obowiązuje od wielu pokoleń t. zw. „sobota angielska” 6-io godzinna. Niewątpliwie tak jest, ale tam to nie jest ustawa, ale prawo zwyczajowe i ustawa angielska, przewidując to prawo zwyczajowe jako fakt, którego nie chce zmieniać, przewiduje równocześnie w inne dnie tygodnia dłuższą normę pracy aniżeli 8 godzin, ustala bowiem normę 8 godzin i 3 kwadransy.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#PAdam">Podnoszę to umyślnie na dowód, że Anglicy tak praktyczni, tak rozumni i tak uprzemysłowieni, wprowadzając 6-cio godzinną sobotę, równocześnie widzą i doskonale zdają sobie sprawę, że te 2 godziny w tygodniu sprawiają za nadto wielki uszczerbek w sumie wytwórczości narodowej i dlatego pragną go odrazu wynagrodzić w ustawie w ten sposób, że w inne dnie tygodnia, przewidują możność pracy nie 8-mio godzinnej ale o 3 kwadranse dłuższej.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#PAdam">Gdyby Komisja Ochrony Pracy postawiła podobną zasadę, któraby przewidywała pewne zadośćuczynienie za ubytek pracy w sobotę, to jestem przekonany, że w Komisji Przemysłowo-Handlowej żaden głos nie wypowiedziałby się przeciw temu, jednakże Komisja Ochrony Pracy, idąc śladem dekretu z 23 listopada chciała pójść dalej, aniżeli wszystkie inne ustawodawstwa w najbardziej uprzemysłowionych krajach dzisiaj obowiązujące.</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#PAdam">Zdawało nam się w Komisji Przemysłowo-Handlowej, że z tych powodów, o których wspomniałem poprzednio, z powodów ogólno narodowych i ogólno państwowych, nie wolno nam dzisiaj iść naprzód przed najbardziej uprzemysłowionemi krajami, bo dzisiaj w tem ciężkiem położeniu w jakim się państwo nasze znajduje, to byłoby zbytkiem. Dlatego proponujemy tutaj zmianę istotnie zasadniczą, mianowicie ażeby 8-io godzinny dzień pracy każdego dnia obowiązywał jako maksymum t. j. 48-mio godzinny tydzień pracy, podobnie jak obowiązuje to we wszystkich innych ustawodawstwach nowoczesnych.</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#komentarz">(Brawo!)</u>
          <u xml:id="u-87.10" who="#PAdam">Po za 8-mio godzinną normą pracy na dobę Komisja Przemysłowo-Handlowa przyjęła jeszcze 2 inne normy zasadnicze, zresztą zgodnie z Komisją Ochrony Pracy; mianowicie zasadę powszechnego odpoczynku niedzielnego i zakaz pracy nocnej. Zdawaliśmy sobie wszakże sprawę z tego, że wymagania życia codziennego, praktycznego sprowadzają za sobą konieczność dopuszczenia pewnych wyjątków od tych i zakazów i odstępstw od wymienionej normy. Więc musieliśmy je dopuścić także w samej ustawie, ale staraliśmy się ograniczyć te wyjątki do rozmiarów istotnie koniecznych.</u>
          <u xml:id="u-87.11" who="#PAdam">Co do odpoczynku niedzielnego, to rozpatrywaliśmy zresztą także protesty jakie wpłynęły ze strony pewnej części ludności, mianowicie żydowskiej w kraju naszym przeżywającej i szereg telegramów, które domagały się, aby dla ludności żydowskiej uczynić pod tym względem wyjątek i pozwolić żydom mieszkającym w Polsce na pracę przemysłową w niedzielę przy drzwiach zamkniętych, a na pracę w handlu przez 5 godzin. Komisja Handlowo-Przemysłowa zgodnie w tej sprawie z Komisją Ochrony Pracy nie mogła uwzględnić tych, może życiowo uzasadnionych, żądań, ponieważ dopuszczanie wyjątków pod tym względem narażałoby, że się tak wyrażę, chrześcijańską wytwórczość na wielkie szkody z powodu współzawodnictwa, jakiegoby niewątpliwie doznała ze strony wytwórczości przemysłowej i handlowej żydowskiej. Powtóre stwierdziliśmy, że ustawy w innych państwach, wprowadzając zasadę powszechnego odpoczynku w niedzielę, nie czynią pod tym względem żadnych wyjątków ani wyznaniowych, ani innych, to też nie uważaliśmy za wskazane odbiegać pod tym względem od ustaw w innych państwach obowiązujących. Natomiast przy rozpatrywaniu sprawy odpoczynku niedzielnego Komisja Przemysłowo-Handlowa zwróciła uwagę na nadmierną u nas liczbę świąt, które w znacznym stopniu umniejszają sumę dni pracy w roku i pogorszają znacznie wydajność naszą i siłę konkurencji w porównaniu z innemi państwami. Pozwolę sobie nadmienić, że w innych państwach jest istotnych dni świątecznych, w których obowiązuje odpoczynek od pracy znacznie mniej, aniżeli u nas. Podczas gdy u nas do tej pory mamy dni świątecznych 24, względnie 25, w Anglii są tylko 3 dni świąteczne w roku, a we Francji 8. Zdawało nam się rzeczą wskazaną zwrócić na to uwagę Sejmu i Rządu, proponując w osobnej rezolucji wezwać Rząd, ażeby jaknajrychlej przedłożył Sejmowi ustawę, która zmniejszałaby liczbę dni świątecznych do liczby przyjętej w najbardziej uprzemysłowionych krajach Europy. W ustawie proponowanej przez Komisję Ochrony Pracy Komisja Przemysłowo-Handlowa poczyniła pewne zmiany i uzupełnienia. Pragnęliśmy te różnice uwidocznić w ten sposób, ażeby kazać wydrukować projekt ustawy Komisji Ochrony Pracy po jednej stronie, a po drugiej projekt Komisji Handlowo-Przemysłowej z zaznaczeniem innemi czcionkami zmian wprowadzonych przez tę Komisję tak, żeby każdy z posłów, mając ustawę przed sobą mógł odrazu widzieć różnice, jakie cechują oba projekty. Jednakże, z powodów od nas niezależnych, przez biuro sejmowe nam podanych, mianowicie z powodu technicznych trudności, które czyniły takie wydrukowanie niemożliwem, musieliśmy nadać temu formę taką, jaką obecnie mamy, to znaczy przeredagować ustawę, jako poprawki Komisji Handlowo-Przemysłowej i osobno Sejmowi je przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-87.12" who="#PAdam">Z oświadczenia Sz. sprawozdawcy Komisji Ochrony Pracy wynika, że zmiany i uzupełnienia, jakie Komisja Przemysłowo - Handlowa w projekcie Komisji Ochrony Pracy zaprojektowała, ta Komisja Ochrony Pracy, już obecnie uznając ich słuszność — przyjęła. Tak, że liczba przepisów, co do których jeszcze jest różnica w zapatrywaniach już znacznie się zmniejszyła i sprowadza się mniej więcej do następujących. W artykule 1, jak już naznaczyłem, jest główna i zasadnicza różnica, mianowicie Komisja Ochrony Pracy wprowadza 46 godzinny tydzień pracy, Komisja Przemysłowo-Handlowa z powodów, które już poprzednio przytoczyłem, proponuje Wysokiemu Sejmowi przyjęcie, na wzór wszystkich innych ustawodawstw, jako bezwzględną zasadę, 48-godzinny tydzień pracy.</u>
          <u xml:id="u-87.13" who="#PAdam">Co do art. 3 i 4 doszło do porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-87.14" who="#PAdam">Co do art. 6, gdzie mowa o tych wypadkach, które dopuszczają przedłużenie czasu pracy, są jeszcze różnice zdań między Komisją Przemysłowo-Handlową i Komisją Ochrony Pracy. Uważam sobie za obowiązek stanowisko Komisji Przemysłowo - Handlowej w tych właśnie punktach spornych wyjaśnić. Nie odnosi się to do punktu pierwszego, który mówi o przedłużeniu czasu tam, gdzie powodują to żywiołowe wydarzenia lub nieszczęśliwe wypadki. Tam jesteśmy ze sobą zgodni; stanowisko Komisji Przemysłowo-Handlowej tylko o tyle odbiega od stanowiska Komisji Ochrony Pracy, że Komisja Przemysłowo - Handlowa nie uważa, ażeby było w tych wypadkach potrzebne, celowe, a nawet możliwe ustawowe określenie maksymum pracy.</u>
          <u xml:id="u-87.15" who="#PAdam">Bo jeśli chodzi o żywiołowe wydarzenia i nieszczęśliwe wypadki, które domagają się pracy przygodnej i doraźnej, to tam ta praca dla ochrony zakładu samego, praca dla zapewnienia bezpieczeństwa pracujących, tam ten żywiołowy wypadek jako vis major sam z siebie ten wymiar pracy nakłada. Ustawa tych wypadków nie może przewidzieć, i dlatego Komisja Przemysłowo - Handlowa jest za skreśleniem ostatniego słowa, które w projekcie Komisji Ochrony Pracy, wymiar pracy oznacza w takich wypadkach na 12 godzin maksymum.</u>
          <u xml:id="u-87.16" who="#PAdam">W drugim ustępie który mówi o wypadkach, spowodowanych szczególnemi potrzebami zakładu jest różnica zdań między nami o tyle, że Komisja Ochrony Pracy dopuszcza przedłużenie czasu pracy na 30 dni w roku z tem, że praca miałaby trwać nie dłużej jak 10 godzin na dobę, Komisja Przemysłowo-Handlowa zaś, mając na względzie te właśnie kategorię przemysłu sezonowego, bo o te tu głównie chodzi, wzorem ustawodawstw innych, poszła dalej, mianowicie: proponuje 120 godzin w roku jako maksymum i 12 godzin na dobę również jako maksymum. Pozwolę sobie nadmienić, że projekt ustawy angielskiej wprowadza dla tego rodzaju kategorii przemysłu możność przedłużenia pracy przez 40 dni w roku. Ustawa francuska wogóle tej sprawy nie uwzględnia dlatego, że jak wiele innych rzeczy pozostawia to przepisom administracyjnym. Tam ustawa w ścisłem słowa znaczeniu jest ustawą ramową. Natomiast ustawa czesko-słowacka idzie znacznie dalej od naszej, mianowicie: przewiduje możność przedłużenia czasu pracy nawet na 240 godzin w roku, podczas kiedy my proponujemy jako maksymum 120 godzin.</u>
          <u xml:id="u-87.17" who="#PAdam">Ustęp trzeci dotyczy zakładów o ruchu ciągłym. To są zakłady, które jak np. huty nie mogą stawać ani na chwilę. Ich techniczny ustrój i warunki wymagają odrębnego zupełnie traktowania od wszystkich innych, zwykłych kategorii pracy przemysłowej. W takich zakładach o ruchu ciągłym, zdaniem Komisji Przemysłowo-Handlowej, o ile utrzymanie ruchu pracy zakładu tego wymaga, może ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej w porozumieniu z Ministerstwem Przemysłu i Handlu zezwolić na przedłużenie czasu pracy poszczególnych grup pracowników do 56 godzin tygodniowo, 56 godzin dlatego właśnie, że są to zakłady o ruchu ciągłym, w których niedziele nie mogą powodować przerwy. Tydzień pracy tam obejmuje więc 7 dni, licząc zatem po 8 godzin dnia pracy wypada 56 godzin tygodniowo.</u>
          <u xml:id="u-87.18" who="#PAdam">Celem umożliwienia pracownikom takich zakładów kolejności zmiany, boć oczywiście w takich zakładach o ruchu ciągłym robotnicy pracują na zmianę, czas pracy może być raz w każdym tygodniu dla dwóch po sobie następujących partii pracowników przedłużany o 4 godziny tak, aby w tym czasie trzecia zmiana mogła korzystać z jednego wolnego dnia. Zdajemy sobie sprawę z tego, że to jest przepis wyjątkowy, ale dotyczy on wyłącznie przemysłu o ruchu ciągłym, który jest również wyjątkową kreacją przemysłu, a nadto dotyczy to tylko tych wypadków, kiedy utrzymanie zakładu w ruchu pracy jest niezbędne. Z temi zastrzeżeniami Komisja Przemysłowo-Handlowa uznała za jedynie możliwe i wskazane do sformułowania ustępu 3 w art. 6, które zresztą po kilkakrotnych próbach w ten sposób wreszcie dokonane zostało przy współudziale przedstawicieli Ministerstwa Pracy.</u>
          <u xml:id="u-87.19" who="#PAdam">Dowiedzieliśmy się już po naszych naradach w Komisji, że świeżo nadeszły wiadomości z Waszyngtonu, iż Konferencja pracy tam obradująca kwestię, o której w tej chwili mowa, rozwiązała w analogiczny sposób. Tę wiadomość otrzymałem z Ministerstwa Pracy i przypuszczam, iż ona może być dla nas uspokojeniem, że nie jest to żaden wyłom, który nigdzie indziej nie był przewidywany, ale kwestia życiowa i żywotna, nad którą się również na konferencji pracy zastanawiali i zastanawiają i którą tam w sposób analogiczny, jak my tutaj proponujemy, rozwiązać usiłują. Jeszcze jest jedna różnica między Komisją Handlowo-Przemysłową, a Komisją Ochrony Pracy co do art. 6, mianowicie ta, że Komisja Przemysłowo-Handlowa uważała za właściwe wprowadzić jeszcze jeden ustęp do art. 6, ustęp, mający charakter wybitnie wyjątkowy, ustęp, który pozwala przedłużyć czas pracy w wypadkach konieczności narodowych.</u>
          <u xml:id="u-87.20" who="#PAdam">Uważamy, że mogą zajść tego rodzaju okoliczności, kiedy konieczności narodowe w ścisłem tego słowa znaczeniu bezwzględnie mogą wymagać zwiększonej wytwórczości pracy w pewnym kierunku, mogą wymagać przedłużenia czasu pracy dla pewnych kategorii pracy. I dlatego proponujemy, ażeby w ustawie znalazł się wyraz, któryby uwzględnił tego rodzaju konieczności narodowe. Ale liczymy się również z tem, że w naszych warunkach wszelkie ustawowe wyłomy od 8-godzinnego dnia pracy, będą mogły może nie przez masy robotnicze, ale przez tych, którzy na te masy działają, być wyzyskane, jako zarzut jakich ukrytych myśli, jakiegoś zamachu na zasadę 8-godzinnego dnia pracy. I dlatego bardzo ostrożnie te konieczności narodowe formułujemy, licząc się z ich wyjątkowością kompetencje do stosowania tych przepisów dajemy nie władzom zwyczajnym, nie zwykłej instancji, ale najwyższej instancji rządowej, jaka w ogóle u nas istnieje, a zatem pełnej Radzie Ministrów. Ale ograniczamy tę instytucję w tym kierunku, że wolno jej wprawdzie wydać rozporządzenie, które pozwoli przedłużyć czas pracy w wyjątkowych okolicznościach, ale za każdym razem nie dłużej, jak na okres trzymiesięczny.</u>
          <u xml:id="u-87.21" who="#PAdam">I dlatego Komisja Przemysłowo-Handlowa formułuje ten ustęp w sposób następujący: „W wypadkach, spowodowanych koniecznościami narodowemi...</u>
          <u xml:id="u-87.22" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-87.23" who="#PAdam">... może być z decyzji Rady Ministrów — ewentualnie po wysłuchaniu opinii związków zawodowych pracowników i pracodawców — wydane rozporządzenie, dozwalające przedłużyć czas pracy w każdym dniu tygodnia, nie wyłączając niedzieli, w poszczególnych zakładach pracy lub kategoriach tychże, za każdym razem jednak na okres nie dłuższy niż trzymiesięczny”.</u>
          <u xml:id="u-87.24" who="#PAdam">Pozwalam sobie zresztą nadmienić, że to nie jest pomysł nasz oryginalny, gdyż postanowienie to przejęte z ustawodawstwa już obowiązującego gdzieindziej, mianowicie we Francji, gdzie również przewidziano, że na wypadek konieczności narodowych może być czas pracy przedłużony do odpowiednich rozmiarów.</u>
          <u xml:id="u-87.25" who="#PAdam">To byłyby główne różnice zapatrywań między Komisją Przemysłowo-Handlową a Komisją Ochrony Pracy, co do tych wypadków, które przedłużenie czasu pracy ponad określoną 8-godzinną normę przewidują.</u>
          <u xml:id="u-87.26" who="#PAdam">W sprawie odpoczynku niedzielnego nie było różnicy zdań między obu komisjami. W sprawie wyjątków od tego odpoczynku niedzielnego były różnice zdań bardzo nieznaczne, w każdym razie nie zasadnicze.</u>
          <u xml:id="u-87.27" who="#PAdam">Również zgodziliśmy się na zasadę zakazu pracy nocnej. Tylko wstawiliśmy do art. 12, a w projekcie Komisji Ochrony Pracy art. 14 pewne dodatki, a mianowicie dodatek, który poza zasadą zakazu pracy nocnej od 9 do 5 godz rano, przewiduje dla zakładów pracujących na dwie zmiany taki zakaz od 10 do 4 g rano. A to stało się z tego powodu, że jeżeli w art. 15 przewidujemy w normie 8-godzinnego czasu pracy — godzinną przerwę obiadową w takim razie w zakładach, pracujących na dwie zmiany, gdybyśmy utrzymali czas odpoczynku nocnego od godz. 9 do 5, nie dałby się wprost zmieścić czas pracy 8-godzinnej na dwie zmiany rozłożony.</u>
          <u xml:id="u-87.28" who="#PAdam">Również przyjęliśmy zgodnie z Komisją Ochrony Pracy zasadę, że wszelka praca w godzinach nadliczbowych ma być wynagradzana lepiej, aniżeli praca w godzinach normalnych, ma być o połowę wynagrodzenie wyższe od pracy normalnej, a za godziny nadliczbowe ponad dwie godziny dziennie oraz za pracę w godzinach nadliczbowych, przypadających na noc, lub niedziele i święta dodatek ten ma wynosić co najmniej 100%.</u>
          <u xml:id="u-87.29" who="#PAdam">Nie mogliśmy się zgodzić z Komisją Ochrony Pracy co do przyznania kompetencji w judykaturze karnej odnośnie do tej ustawy, Komisja Ochrony Pracy domagała się w swym projekcie, ażeby przekroczenia niniejszej ustawy — zresztą pod względem wymiaru kary, byliśmy zgodni, były karane przez Urzędy Inspekcji Pracy 5,000 mk., lub aresztem do 3 miesięcy. Myśmy w Komisji Handlowej, zastanawiając się nad tą sprawą, musieli zasadniczo przeciwko temu wystąpić, ponieważ Urząd Inspekcji Pracy będzie tym czynnikiem, który będzie sprawy sporne wprowadzał do sądu, więc będzie niejako oskarżycielem, a przez to nie może być sędzią. To by się sprzeciwiało zasadom ogólnie przyjętym w każdem państwie praworządnem, że sędzią nie może być ten, który oskarża, albo do sądu powołuje. Mieliśmy do wyboru judykaturę władz administracyjnych, względnie sądowych. Była pod tym względem różnica zdań między nami o tyle, że wprawdzie byliśmy zasadniczo wszyscy za judykaturą sądów koronnych, tylko liczyliśmy się z przeciążeniem tych sądów, wyczerpaniem, brakiem sił, który w sądach naszych panuje i wyrażano obawę, że przekazywanie tych spraw sądom właściwym będzie ten skutek miało, że rozpatrywanie takiej sprawy przedstawiać się będzie w sposób niepożądany. Z drugiej strony wskazuję na ujemne strony judykatury administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-87.30" who="#PAdam">Ostatecznie większością głosów, bodajże nie jednomyślnie zgodziliśmy się na judykaturę sądów właściwych, dlatego proponujemy, ażeby art. 16 opiewał, że przekroczenia niniejszej ustawy będą karane w drodze sądowej grzywną 5000 mk. albo 3 miesięcy więzienia.</u>
          <u xml:id="u-87.31" who="#PAdam">Pewna różnica zapatrywań była w sformułowaniu art. 17 względnie 19, projektu Komisji Ochrony Pracy, co do tego komu należy poruczyć wykonanie tej ustawy. O ile wnoszę z ostatniego oświadczenia sprawozdawcy Komisji Ochrony Pracy, Komisja Ochrony Pracy zgodziła się na to sformułowanie, jakie mu nadała Komisja Przemysłowo-Handlowa. Zdawało nam się, iż należy wykonanie tej ustawy powierzyć zasadniczo Ministerstwu Pracy i i Opieki Społecznej, jako powołanemu przedewszystkiem do przestrzegania ochrony pracy w ścisłem porozumieniu z Ministerstwem Przemysłu i Handlu. Tam wszakże, gdzie chodzi o zakłady bez-pośrednio podlegające jakiemuś resortowemu ministerstwu, jak np. na kolejach, pocztach i t. d., tam, gdzie równocześnie organizacja pracy podlega temu resortowemu ministerstwu, jest od niego bezpośrednio zależną, tam byłoby niewłaściwe wprowadzanie bezpośredniej ingerencji ministerstw innych poza tem kompetentnem ministerstwem resortowem i w tych wypadkach wykonanie ustawy pragniemy poruczyć resortowym ministerstwom, które w sprawach wykonania tej ustawy mają obowiązek porozumieć się z Ministerstwem Ochrony Pracy i Opieki Społecznej, jako powołanemi przedewszystkiem do przestrzegania Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-87.32" who="#PAdam">I dalej jeszcze punktem spornym między nami jest art. 19 nowy, który Komisja Przemysłowo-Handlowa do ustawy wprowadza, a który przewiduje konieczność ewentualnej rewizji przepisów tej ustawy na wypadek, gdyby się te przepisy okazały sprzeczne z postanowieniami umów międzynarodowych w tym samym przedmiocie zawrzeć się mających. Uważaliśmy postanowienie tego artykułu za wskazane i potrzebne z tego powodu, że umowy międzynarodowe mogą być w tym przedmiocie zawarte i będą niewątpliwie nas wiązały. Dzisiaj konferencja pracy, która obecnie pracuje w Waszyngtonie, może tego rodzaju umowę wywołać i niewątpliwie wywoła. Że wstawienie takiego przepisu jest wskazane, możemy się powołać znowóż na przykład Francji, która w swojej ustawie, normującej czas pracy, również uwzględniła analogiczne postanowienie. Myśmy przejęli prawie dosłownie sformułowanie tego artykułu z przepisów ustawy francuskiej.</u>
          <u xml:id="u-87.33" who="#PAdam">Przechodzę do przepisów przejściowych, których jest dwa. Jeden dotyczy sprawy ewentualnego odroczenia wykonania tej ustawy, drugi mówi o tem, że funkcje w niniejszej ustawie powierzone inspektoratom pracy, tam, gdzie ich niema jeszcze, mają być powierzone władzom administracyjnym i politycznym pierwszej instancji. Co do drugiego punktu nie było między nami żadnej różnicy zdań. Co do punktu pierwszego niezgodność stanowiska obu komisji jest w tem, że Komisja Przemysłowo-Handlowa przewidziała dłuższy okres na odroczenie niniejszej ustawy aniżeli Komisja Ochrony Pracy. Komisja Ochrony Pracy przewiduje jedynie okres 6-miesięczny, przez który to czas Ministerstwo powołane do wykonania niniejszej ustawy, może jej wykonanie odroczyć. Myśmy oczywiście w Komisji Przemysłowo-Handlowej ustęp ten w tej formułce przyjęli, rozszerzyliśmy go tylko przez dodanie następującego dodatku:</u>
          <u xml:id="u-87.34" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-87.35" who="#PAdam">„Dalsze odroczenie w wymienionych wypadkach — jednak nie dłużej niż na rok, może nastąpić tylko z decyzji Rady Ministrów”.</u>
          <u xml:id="u-87.36" who="#PAdam">Nie zrobiliśmy tego bez uzasadnienia, gdyż okazało się, że są niektóre kategorie pracy i przemysłu, jak np. przemysł cukrowniczy, co do którego już dzisiaj na całą kampanię obecną nawet poza dekretem 23 listopada 18 roku Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej dopuściło czas pracy inny, aniżeli dekret nakazuje. Samo życie tedy stwierdza, że czas 6-miesięczny może być w niektórych wypadkach za krótki. Licząc się z tem, że ustawa ma obowiązywać na serio, uważaliśmy za właściwe dać możność uwzględnienia w ustawie i tego rodzaju wypadków. Ale również jak w jednym z poprzednich artykułów, w punkcie d) art. 6 staraliśmy się ten przepis ograniczyć do istotnie wyjątkowych wypadków i dlatego kompetencje przedłużenia okresu, na który miałoby wykonanie tej ustawy być odroczone, zostały przekazane nie ministerstwu, ale czynnikowi wyższemu, to jest Radzie Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-87.37" who="#PAdam">A skrępowaliśmy znowu Radę Ministrów tem, że to przedłużenie przez nią zadekretowane nie może trwać dłużej, aniżeli rok.</u>
          <u xml:id="u-87.38" who="#PAdam">Wysoki Sejmie! Pozwoliłem sobie w najtreściwszy sposób, o ile to było i możliwe określić stanowisko Komisji Przemysłowo-Handlowej w tej sprawie, która nas zajmuje obecnie, wskazać różnice poglądów, jakie dzielą Komisję Przemysłowo - Handlową od Komisji Ochrony Pracy. Nie mogę, zanim skończę, pominąć jednak milczeniem pewnych uwag, które kolega mój, sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy, poczynił, a które, mojem zdaniem, wymagają pewnej odpowiedzi. Mianowicie przestrzegał nas p. kolega Żuławski onegdaj, przedstawiając projekt Komisji Ochrony Pracy, abyśmy nie odbierali robotnikom tego, co mają już dzisiaj, bo oni nie pozwolą sobie nic wydrzeć, raczej przyjmijmy projekt tak jak Komisja Ochrony Pracy zaproponowała. Pozwolę sobie stwierdzić, że w Komisji Przemysłowo-Handlowej nikt nie miał zamiaru, a i sam projekt nie zdradza w niczem intencji, ażeby robotnikom odebrać cokolwiek z tego, co otrzymali. Projekt jeden i drugi mówi o maksymum czasu pracy. W ramach tego maksymum, każde minimum, każdy wymiar zmniejszony pomieścić się może. Następnie, zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że bez współudziału mas robotniczych i organizacji robotniczych żadne zmiany w dzisiejszych ustawodawczych przepisach nie będą mogły być przeprowadzone. O tem bardzo dobrze wszyscy wiemy i sprawę sobie z tego zdajemy. Ale zdaje mi się, że jeżeli chodzi np. o konieczności państwowe, albo o inne bardzo ważne względy, które wymagają zwiększenia wytwórczości narodowej, to takie przestrogi jakie słyszeliśmy, są nie zupełnie na miejscu, bo poddają w wątpliwość ten instynkt narodowy, jaki w masach robotniczych u nas tkwi. Wierzę w zdrowy instynkt mas robotniczych i twierdzę z najgłębszem przekonaniem, że gdyby zaszła taka konieczność narodowa, aby czas pracy przedłużyć o 2 godziny na dobę, to robotnicy pierwsi uznaliby tę konieczność.</u>
          <u xml:id="u-87.39" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-87.40" who="#PAdam">Rozumiem, że trudniej jest dzisiaj mówić o tem, aniżeli kiedy indziej, w tych ciężkich warunkach życiowych, aprowizacyjnych i w tej udręce gospodarczej, w jakiej nasz robotnik, jak i cały naród się znajduje. Ale mimo to wszystko wierzę w instynkt narodowy mas i twierdzę, że on będzie silniejszy od haseł partyjnych.</u>
          <u xml:id="u-87.41" who="#PAdam">Niech mi wolno będzie na końcu mego przemówienia powrócić do tego motywu, od którego zacząłem i który charakteryzuje w tej sprawie stanowisko Komisji Handlowo -Przemysłowej.</u>
          <u xml:id="u-87.42" who="#PAdam">Do motywu zorganizowania pracy intensywnej, jako najważniejszego, bo uważam, że to jest motyw, który dziś w całem naszem życiu państwowem i narodowem dominować musi. Że ten motyw jest podzielany również przez czynniki dziś u nas najpoważniejsze, czynniki, zajmujące w naszem społeczeństwie i narodzie dziś najwyższe stanowisko, pozwolę sobie wskazać na słowa, jakie Naczelnik Państwa za ostatnim pobytem w Poznaniu wygłosił w przemówieniu do naszych rodaków w Wielkopolsce. Naczelnik Państwa przemówił do poznańczyków lapidarnie, po wojskowemu, bardzo trafnie istotę rzeczy ujmując: „Idą czasy, których znamieniem będzie wyścig pracy, jak przedtem był wyścig pracy, jak przedtem był wyścig krwi. Kto do tych zawodów bardziej przygotowany będzie, kto w tym wyścigu większe dowody wytrzymałości złoży, ten w najbliższych czasach będzie zwycięzcą, ten potrafi utrzymać to, co zyskał, albo odrobić to co stracił Moi panowie, przychodzicie do Polski z wielkim dorobkiem ciężkiej walki, zdobytym uczciwie w drobiazgowej, sumiennej i obowiązkowej pracy. To jest wielki dorobek!”. Naczelnik Państwa zakończył słowami: „Gdy myślę o zadaniach, stojących przed Polską, chciałbym wnieść od Was do Polski całą Waszą namiętność pracy!”. Pragnąłbym, aby ten motyw i takie ujęcie sprawy było u nas dominujące w ocenianiu tych kwestii społecznych, kwestii pracy, a także w ocenieniu niniejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-87.43" who="#komentarz">(Brawo.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Maślanka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PMaślanka">Wysoki Sejmie! Ideałem robotnika jest, ażeby wywalczyć raz uznanie tej zasady, że owocami swej pracy nie powinien się z nikim dzielić, lecz sam je konsumować po oddaniu pewnej daniny na rzecz państwa. O ten ideał walczyli robotnicy od lat kilkudziesięciu. Tej walce nasze stronnictwo przypatrywało się raz z mniejszem raz z większem zainteresowaniem. Często brało w tej walce bezpośrednio udział, stając oczywiście po stronie robotników, bez względu na to, która z partii narodowych walkę tę prowadziła.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#PMaślanka">Robiliśmy to dla tego, że jako ludzie pracy rozumieliśmy dolę i niedolę robotnika i dlatego musimy uznać uzasadnione żądania klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#PMaślanka">Walka o ten ideał przedewszystkiem koncentrowała się w walce o 8-godzinny dzień pracy. Chodzi robotnikom o to, ażeby właśnie przez skrócenie dnia pracy także i próżniaków, którzy nie pracują a żyją, zmusić do tego, ażeby resztę godzin potrzebnych do produkcji narodowej sami własną pracą wypełnili.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#PMaślanka">My, jako ciężko pracujący, bo każdy przyzna, że choć praca na roli nie jest cięższą od pracy w górnictwie i hutnictwie, ale po nich jest najcięższą, wiemy, że praca ciężka wyniszcza zdrowie robotnika i dlatego jesteśmy za ochroną zdrowia, pracy i życia robotnika.</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#PMaślanka">Wiemy o tem, że w kopalniach warunki pracy są prawie że najgorsze i dlatego twierdzimy, że 8-godzinny dzień pracy przedewszystkiem w kopalniach jest warunkiem, nadającym się najzupełniej do przyjęcia, ale nie tylko praca w kopalniach jest ciężką, ciężką jest praca w każdym innym przemyśle, jeżeli jej warunki nie są odpowiednie, i dlatego będziemy razem z robotnikami dążyli do tego, ażeby mu stworzyć te warunki, przedewszystkiem warunki higieniczne.</u>
          <u xml:id="u-89.7" who="#PMaślanka">Wojna światowa w walce tej przyszła robotnikowi z sukursem, wojna światowa wyzwoliła pracę. Nie zniosła wprawdzie pewnej daniny na rzecz kapitalizmu, którą robotnik z owoców swojej pracy oddawać musiał i dotychczas musi, ale przecież tę daninę ograniczyła.</u>
          <u xml:id="u-89.8" who="#PMaślanka">Jakkolwiek robotnicy zdobędą 8-godzinny dzień pracy bez zastrzeżeń, to mojem zdaniem walka robotnika z tym biorącym daninę, to znaczy z kapitalizmem, jeszcze nie ustała, ona trwać będzie dalej. Polskie Stronnictwo Ludowe, jako stronnictwo reprezentujące lud pracujący, zdaje sobie z tego dokładnie sprawę.</u>
          <u xml:id="u-89.9" who="#PMaślanka">Chodzi tutaj, jak powiedziałem także o ograniczenie w oddawaniu haraczu na rzecz próżniaków. Robotnik pracuje, a z pracy jego żyją także ludzie, którzy albo się pracy wstydzą, albo ją nienawidzą. Otóż ośmio-godzinny dzień pracy będzie także hamulcem, ażeby właśnie te pasożyty nie karmiły się owocami tej pracy.</u>
          <u xml:id="u-89.10" who="#PMaślanka">W walce robotników o 8-godzinny dzień pracy przyszedł z pomocą rząd ludowy i on to właśnie pierwszy wprowadził zasadę 8-godzinnego dnia pracy. Zasadę tę Naczelnik Państwa opublikował dekretem.</u>
          <u xml:id="u-89.11" who="#PMaślanka">Jednak, jeżeli nasze stronnictwo jest za przyznaniem 8-godzinnego dnia pracy robotnikowi w przemyśle i handlu, nie może zapomnieć, że i warunki pracy na roli są ciężkie, i że robotnik przemysłowy tej pracy należycie nie ocenia. Pod tym względem Polskie Stronnictwo Ludowe ma pewne pretensje do warstw robotniczych. Robotnik pracuje już dziś 8 godzin na mocy dekretu Naczelnika Państwa, ale chłop na wsi pracuje trochę dłużej, pracuje od świtu do późnej nocy, pracuje czasem 16 a nawet 20 godzin...</u>
          <u xml:id="u-89.12" who="#komentarz">(Głos: 20 to nie, ale 16 tak)</u>
          <u xml:id="u-89.13" who="#PMaślanka">... a czasem pracuje całą noc, czyli pracuje 24 godziny.</u>
          <u xml:id="u-89.14" who="#komentarz">(Głos: Jak nie zje obiadu, to 25)</u>
          <u xml:id="u-89.15" who="#PMaślanka">Otóż, chodzi nam o to, że skoro my chcemy ograniczyć pasożytów na pracy robotnika przemysłowego, domagamy się także od robotników, ażeby oni nie żądali od robotnika rolnego, czy to włościanina czy fornala, aby dzielił się owocami swojej pracy właśnie z tym pasożytem, którego i robotnik przecież chyba tępić pragnie. Oczywiście robotnik rolny, czy to włościanin, czy fornal nie otrzymuje za swoją pracę płacy w formie zarobku dziennego. Jego wynagrodzeniem jest cena za płody rolne. I tutaj też nie mogę pominąć tej krzywdy, jaką stronnictwa robotnicze wyrządzają warstwie rolniczej przy ustanawianiu cen na zboże. Przestrzegałem jeszcze przed feriami, jednak twierdzono, że cena ustawiona jest sprawiedliwa, że ta cena się utrzyma. Okazało się, że cena była za niska, że ją należy podnieść i oczywiście ta cena będzie obecnie podniesiona. Właściwie to będzie wynagrodzeniem pracy nie tylko chłopa, lecz także pracy jego żony, dzieci, i to nawet dzieci 5-letnich.</u>
          <u xml:id="u-89.16" who="#PMaślanka">A teraz, jeżeli już mowa o pracy, to muszę także wspomnieć coś o zarobkach, o wynagrodzeniu za pracę. Niewątpliwie w niektórych kategoriach pracy do dziś płaca jest niewystarczająca. Znam wypadki w Zagłębiu Dąbrowskiem, gdzie nie rzadko zarobek robotnika w górnictwie wynosi 20 koron, czyli 10 marek dziennie. To jest płaca za niska. Natomiast są znowu inne kategorie pracy, które są stosunkowo bardzo wysoko płacone, płacone są tak wysoko, że te płace można wprost lichwą nazwać, Mam tu na myśli drukarzy. Tu znowu pretensje włościaństwa skierowane są w stronę partii robotniczej. Nie jest dla nas obojętnem, czy chłop może książki kupić czy nie może. Nie jest nam obojętna cena książek szkolnych dla dziecka. Doszło do tego, że elementarz dla I klasy szkoły ludowej, który przed wojną w swoim czasie za rządów Bobrzyńskiego, a zatem człowieka znanego z działalności oświatowej w Galicji, kosztował tylko 20 centów, dziś kosztuje do 20 koron. Pytam się teraz, kto tu zawinił?</u>
          <u xml:id="u-89.17" who="#komentarz">(Głosy: Fabrykanci)</u>
          <u xml:id="u-89.18" who="#PMaślanka">Fabrykanci papieru — przyznaje, ale nie wyklucza się tutaj od winy właśnie drukarzy. Bo jeśli zważymy, że drukarz każe sobie płacić dzisiaj do 650 mk. tygodniowo,...</u>
          <u xml:id="u-89.19" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Gdzie? Opowiastki?)</u>
          <u xml:id="u-89.20" who="#PMaślanka">... to ta zapłata nie stoi w żadnym stosunku do wynagrodzenia, jakie bierze włościanin w postaci ceny za zboże.</u>
          <u xml:id="u-89.21" who="#PMaślanka">A czy inni nie uprawiają lichwy, czy krawiec sprawiedliwie bierze za uszycie ubrania 2000 mk.? Czy szewc sprawiedliwie bierze za uszycie obuwia 250 do 300 marek? Może tego Panowie nie nazwiecie lichwą? Ja to nazwę najzwyklejszą lichwą. A inne rzemiosła, np. rymarze, którzy mają ciągłą łączność z włościaninem, bo przecież robi im uprzęże i inne przybory? Nie mogę pominąć także pewnych zawodów ze sfer inteligentnych, mianowicie: lekarzy. Gdy włościanin zachoruje, lub jego żona, lub dziecko, to sprowadzając lekarza, musi mu zapłacić za jazdę i wizytę, za jazdę chociażby tylko 5 kilometrową w Galicji często do 1500 koron. Jestem za tem, aby zawody, których kształcenie wymagało wiele nakładu pracy i pieniędzy, były lepiej wynagradzane niż zawody, które tego przygotowania nie potrzebowały, ale każdy przyzna, że zapłacenie 1500 koron za jedną wizytę należy nazwać lichwą. A jak sprawa stoi z honorarium adwokackiem? Przed wojną adwokat nieraz podjął się prowadzić rozprawę za 5 do 10 guldenów, a dziś każe sobie płacić za tę samą pracę często ponad 1000 koron.</u>
          <u xml:id="u-89.22" who="#PMaślanka">Dlatego jakkolwiek uznajemy potrzebę, wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy, czyli jesteśmy za tem, aby ograniczyć haracz, jaki robotnik musi składać na rzecz kapitalizmu i próżniaków, to jednakże musimy tutaj pomyśleć o tem, ażeby ta płaca nie była zbyt wygórowana.</u>
          <u xml:id="u-89.23" who="#PMaślanka">Dlatego pozwolę sobie potem zgłosić rezolucję o lichwie pracy, a teraz przejdę do samego przedłożenia.</u>
          <u xml:id="u-89.24" who="#PMaślanka">Dekret Naczelnika Państwa za rządów ludowych wprowadził już 8-godzinny dzień pracy, wprowadził już sobotę angielską, ograniczył zatem pracę tygodniową na 46 godzin. Przedłożenie Komisji Ochrony Pracy w całości dekret ten zatwierdziło, a nawet go rozszerzyło — Komisja Przemysłowo-Handlowa przyjęła zasadę 8-godzinnego dnia pracy, jednak skreśliła sobotę angielską, i poczyniła pewne zmiany, które niejako ograniczają ustawę projektowaną przez Komisję Ochrony Pracy. Obie Komisje przewidują zupełny spoczynek niedzielny. Jesteśmy zdania, że za uczciwą, ciężką, mozolną pracę należy się raz w tygodniu spoczynek całodzienny, i dlatego będziemy głosowali za zupełnym spoczynkiem w niedziele. Oczywiście muszą być zrobione pewne wyjątki, bo są pewne kategorię pracy, które muszą być wykonywane w niedziele i święta. Te kategorie pracy my także podtrzymujemy i będziemy za temi ograniczeniami głosowali.</u>
          <u xml:id="u-89.25" who="#PMaślanka">Jest w projekcie ustawy, przedłożonej przez Komisję Przemysłowo — Handlową wzmianka, że ustawa ta może być zmieniona, jeżeli uchwały kongresu pracy ustanowią inny dzień, więcej godzin, lub mniej godzin pracy dziennej. Przypuszczam, że artykuł ten jest słuszny, bo jakkolwiek jesteśmy za 8-godzinnym dniem pracy, nie możemy stać w tyle poza ościennemi państwami. Jeżeli ościenne narody będą pracowały więcej, to i Polska więcej pracować musi, i tę zasadę podtrzymujemy.</u>
          <u xml:id="u-89.26" who="#PMaślanka">Komisja Przemysłowo-Handlowa zaproponowała w ustawie dodatek do art. 1 przepisów przejściowych tej treści, że Radzie Ministrów przysługuje prawo odłożenia wprowadzenia w życie ustawy o 8-godzinnym dniu pracy na dalszy rok. Przypuszczam, że przepis ten byłby niesłuszny i dlatego będziemy głosowali przeciw temu przedłożeniu.</u>
          <u xml:id="u-89.27" who="#PMaślanka">Zresztą zastrzegamy sobie pewne zmiany w rozprawie szczegółowej.</u>
          <u xml:id="u-89.28" who="#PMaślanka">Na końcu muszę oświadczyć, że Polskie Stronnictwo Ludowe będzie głosowało za 8-godzinnym dniem pracy, będzie głosowało za 46 godzinnym tygodniem. Uważamy, że jeżeli robotnik należycie wypocznie, będzie mógł intensywniej pracować. Uważamy, że przez to zdrowie robotnika podniesie się także i siła jego, a wiemy, że siła naszego robotnika i zdrowie, to jest także pewna część majątku narodowego. Przekonaliśmy się w czasie wojny, że zdrowy i silny żołnierz był właśnie majątkiem narodowym, bo jeżeli on nie obroni granicy, to inwazja nieprzyjacielska zdoła w perzynę obrócić cały majątek narodowy. Zostawi ugory i zgliszcza. Dlatego z tych względów państwowych będziemy głosowali za tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-89.29" who="#PMaślanka">Pozwolę sobie odczytać rezolucje, które zapowiedziałem:</u>
          <u xml:id="u-89.30" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-89.31" who="#PMaślanka">1) Sejm wzywa Komisję Prawniczą, aby do projektu ustawy o lichwie włączyła także wykroczenia lichwiarskie przy pobieraniu płacy za pracę.</u>
          <u xml:id="u-89.32" who="#PMaślanka">2) Sejm wzywa Rząd, aby celem podniesienia wytwórczości przemysłu równocześnie z wykonaniem ustawy o 8-godzinnym dniu roboczym wprowadził system płac akordowych w tych wszystkich gałęziach przemysłu, w których to tylko jest możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#Marszałek">Głos ma p. ks. Styczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#PksStyczyński">Wysoka Izbo! Skrócenie dnia pracy jest najważniejszym warunkiem podniesienia moralnego i duchowego poziomu klasy robotniczej. W państwie powszechnego prawa głosowania, w którem robotnikowi daje się rozstrzygać najtrudniejsze kwestię doby, jest ono koniecznością polityczną. Jakże robotnik, którego się powołuje do samorządu, ma zrobić odpowiedni użytek z praw swoich, jeżeli mu się nie da dostatecznego czasu na oświecenie się, jakże ten robotnik ma nabyć zrozumienia dla życia rodzinnego, zamiłowania do ogniska domowego, jeżeli wczesnym rankiem musi stawać do pracy, a późnym wieczorem dopiero może wracać do domu. Skrócony dzień pracy, umożliwiony i uwarunkowany postępem ulepszeń technicznych, pozwala robotnikowi brać udział w zdobyczach tegoczesnej kultury, a więc i zbliżyć się do idealnego celu rozwoju ludzkiego. Od długości dnia pracy zależy, w jakim zakresie robotnik może się poświęcić sprawom swej rodziny, kulturze swego zdrowia i rozwojowi życia duchowego i politycznego. Kraj albo państwo, które w robotniku widzi nie środek do wzbogacania się innych klas, lecz widzi w nim obywatela państwa, już ze względów racji stanu musi potępić nadmierne przedłużanie dnia pracy. Współdziałanie klasy robotniczej tylko wtenczas może przynieść państwu rzeczywistą i rzetelną korzyść, jeżeli robotnikowi da się możność orientowania się w najtrudniejszych kwestiach życiowych i politycznych, do których rozstrzygania go się powołało.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#PksStyczyński">I dlatego po stronie robotników tembardziej odzywają się wołania za skróceniem dnia pracy, im bardziej odczuwają oni potrzebę działania po za życiem zarobkowem.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#PksStyczyński">Zresztą robotnicy sądzą, że skrócenie dnia pracy przynosi im rzetelną, realną wartość, podczas gdy podwyższanie płacy wskutek podrażania artykułów codziennego życia i pierwszej potrzeby ma wartość wątpliwą. Do skrócenia dnia pracy dąży się zresztą także, co się zaprzeczyć nie da, jako do środka podwyższania zarobków lub zmniejszania liczby bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#PksStyczyński">Przedsiębiorcy, jako kontrargument przeciwko skróceniu dnia wysuwają często wątpliwości, które się odnoszą albo do zagrożenia konkurencyjnych zdolności wskutek podrożenia produkcji, albo do fałszywego użycia wolnego czasu przez robotników, jądro jednak kwestii ekonomicznej tworzy stosunek czasu pracy do wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#PksStyczyński">Praca jest zużyciem energii, i jak wszelkie zużywanie energii nie może przekraczać pewnych granic, aby nie uszkodzić organizmu, tak i praca nie może oddalać się od pewnych granic, aby przez to nie ucierpiała jej wydajność. Odpoczynek przyczynia się do prawidłowego odżywiania się robotnika i do wzmacniania się organizmu i dlatego najkorzystniejsza wydajność pracy jest u robotnika wypoczętego. Ale jeżeli praca trwa dłużej, wtenczas przychodzi zmęczenie, wyczerpanie i wtenczas utrudnia się wydajność pracy, im dłużej trwa praca, tem słabsze są jej wyniki. Stąd wniosek, że dla stosunku czasu pracy i wydajności pracy, musi istnieć pewne optimum, to znaczy pewien okres czasu, w którym ten stosunek najkorzystniej się przedstawia. Podniesienie wydajności pracy ponad to optimum, które różnie wypada według indywidualności robotnika i rodzaju pracy, dałoby się osiągnąć tylko wielkiemi ofiarami. Podobnie jak ekonomia społeczna ustaliła prawdę o zmniejszaniu się wydajności ziemi, tak socjalny polityk mógłby mówić o prawie zmniejszania się wydajności pracy. Ponad pewną normę organizm może pracować tylko z wielkiemi ofiarami i w warunkach coraz trudniejszych, im dłużej trwa praca, tem bardziej narusza zasadę ekonomiczną.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#PksStyczyński">Trzeba zważyć, że nie chodzi tylko o wydajność jednego dnia, lecz o regularną wydajność pracy z dnia na dzień. Jeżeli wskutek przedłużenia jednego dnia pracy następuje znużenie, wtenczas można robotnikowi dać odpowiedni odpoczynek, ale trzeba sobie uprzytomnić, że robotnik musi się stawić do roboty każdego dnia oprócz niedzieli. Nadmierne przedłużenie dnia mogło by się odbywać tylko kosztem jego wypoczynku, a im bardziej się robotnik wyczerpie, tem bardziej osłabia się i zdolność pracy, a ta zdolność pracy jest u robotnika kapitałem, z którego żyje, jest najważniejszem źródłem, z którego ciągnie dochody.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#PksStyczyński">Liczba przedsiębiorców samych, od których wychodziła inicjatywa do skrócenia dnia pracy, bynajmniej nie jest szczupła, a bardzo dobre rezultaty, jakie towarzyszyły tym próbom pogłębiły zrozumienie dla stosunku czasu pracy do wydajności pracy. Wyzyskanie siły robotnika wskutek wypoczynku spowodowanego skróceniem dnia pracy wypada na korzyść przemysłu i dlatego nie jest ono bynajmniej niebezpieczeństwem dla przemysłu, owszem, to skrócenie dnia pracy leży w interesie samego przemysłu, a na to dowodem Anglia i Ameryka. Jeżeli skrócenia dnia domagają się związki zawodowe, to z tego bynajmniej nie wynika, że to się dzieje ku szkodzie interesów ogółu. Szkoda taka nastąpiłaby tylko wtedy, gdyby związki zawodowe zakazały robotnikom intensywnej pracy przy skróconym dniu pracy, albo gdyby robotnik robił zły użytek z uzyskanego wolnego czasu. Ulepszenie techniki, lepsza organizacja ruchu może powetować ubytki jakie wynikają ze skróconego dnia pracy. Socjolodzy obmyślają w tym celu różne środki, a przedewszystkiem powiększenie liczby maszyn, które robotnik obsługuje. Lepsza obsługa, lepsze warunki żywności, lepsze rozpołożenie czasu, klasyfikowanie robotników według systemu Tajlora a trzymanie się normalnego dnia roboczego stało się przedmiotem praktyki zawodowej. I właśnie dlatego związki te żądają nadmiernego podwyższenia płacy za godziny nadliczbowe, by zmusić do jednolitego skrócenia dnia, i w ten sposób unormować życie gospodarcze. Czas normalny pracy nigdy nie powinien dochodzić do samej granicy zdolności pracy, bo to się odbija nie tylko na robotniku ale i na wydajności pracy i na przedsiębiorcy samym. Co do samej ustawy, to podzielam zupełnie zdanie sprawozdawcy Komisji Ochrony Pracy posła Żuławskiego, że dziwne wrażenie zrobiły dwa egzemplarze tejże ustawy, wyglądało to tak, jak gdyby dwie komisje przedłożyły osobne projekty. Projekt powinien był wyjść w jednym zeszycie, zawierającym po jednej stronie uchwały Komisji i Ochrony Pracy a po drugiej stronie poprawki Komisji Handlowo Przemysłowej. Ale chociaż tak się nie stało, z tego nie wynikła żadna krzywda dla sprawy samej, owszem Komisja Przemysłowo Handlowa umiała szczęśliwie uzupełnić braki sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy. O ile Komisja Ochrony Pracy miała na oku prawie tylko interes, o tyle Komisja Przemysłowo-Handlowa uwzględniła potrzeby kraju i narodu a przedewszystkiem chwilowe rozpaczliwe położenie ekonomiczne kraju naszego i o tyle poprawki Komisji Handlowo-Przemysłowej powitać należy z zadowoleniem. Klub, który mam zaszczyt reprezentować z tej trybuny, uchwalił głosować za wszystkiemi poprawkami Komisji Handlowo-Przemysłowej.</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#PksStyczyński">Największa różnica między dwoma sprawozdaniami polega na tem, że Komisja Ochrony Pracy podtrzymuje dekret z przeszłego roku z 46 godzinami w tygodniu, podczas gdy Komisja Handlowo-Przemysłowa uchwaliła 48 godzinny tydzień pracy, to jest, że nie chce robotnikowi darować dwóch godzin pracy w sobotę. Powody, które skłoniły Komisję Handlowo-Przemysłową do tej uchwały, bardzo jasno wyłuszczył Sprawozdawca Komisji Handlowo-Przemysłowej, więc dla skrócenia dzisiejszej dyskusji nie będę się nad niemi rozwodził, bobym musiał te same argumenty przytoczyć. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że w żadnem innem państwie nie uchwalono 46 godzinnego tygodnia pracy. Notatka w „Robotniku”, że parlament w Holandii uchwalił tydzień 45 godzinny, jeszcze nie jest stwierdzona i może być łatwo kaczką dziennikarską, która miała wpłynąć na nasze debaty. W każdym razie chociażby w Holandii uchwalono 45 godzin, to nie byłoby żadnych powodów, ażebyśmy także uchwalili mniej godzin pracy niż w innych krajach Europy. Jeżeli gdzie zachodzi potrzeba intensywnej pracy i zespolenia wszystkich sił twórczych — to u nas w Polsce. Nasz kraj zawsze był ekonomicznie słabszym od innych krajów, i nie wytrzymał konkurencji państw sąsiednich, ale w tych krajach bez wahania podwyższono ilość godzin pracy. W Niemczech podwyższono ją z 8 godzin na 9,...</u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#komentarz">(Protesty na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-91.9" who="#PksStyczyński">... w Rosji sowieckiej Lenin w fabrykach broni i w kopalniach uralskich zaprowadził 12-godzinny dzień pracy. Jeśli to było możliwe w socjalistycznych państwach, to tembardziej powinno być koniecznością w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-91.10" who="#PksStyczyński">Z ust dostojnego naszego Marszałka i Prezydenta Ministrów słyszeliśmy wołanie o intensywną pracę. Ta intensywna praca nie dotyczy tylko warstw robotniczych, ale wszystkich warstw całego narodu. Nie wierzę w to, co powiedział kolega Żuławski, że uchwalenie 48-godzinnego tygodnia pracy wywoła wielkie oburzenie u robotników, bo zanadto dostojne mam pojęcie o obywatelskiem poczuciu naszej klasy robotniczej, bym sądził, że nie przyjdzie ona krajowi z pomocą, gdy kraj jest w niebezpieczeństwie i rozpaczliwem położeniu.</u>
          <u xml:id="u-91.11" who="#PksStyczyński">Chciałbym tutaj jeszcze nadmienić, że sława pierwszeństwa w zaprowadzeniu 48-godzinnego dnia pracy, niekoniecznie przypada w udziale Naczelnikowi Państwa, bo Rada Naczelna Ludowa w Poznaniu zupełnie niezależnie od dekretu Naczelnika Państwa także u nas w Poznańskiem zaprowadziła już przedtem 8-godzinny dzień pracy.</u>
          <u xml:id="u-91.12" who="#PksStyczyński">Sprawozdawca Komisji Ochrony Pracy podniósł poważne wątpliwości co do art. 19, który poleca ewentualną rewizję tej ustawy, gdyby uchwały nasze popadły w sprzeczność z uchwałami umów międzynarodowych. Uważam, że ten artykuł jest koniecznie potrzebny. Nie byłby potrzebny, gdyby się pewna strona nie spieszyła zanadto z niniejszą ustawą, i poczekała na uchwały kongresu międzynarodowego. Wtenczas zastosowalibyśmy się do tych uchwał i nasze uchwały nie stanęły by w sprzeczności z uchwałami Kongresu Międzynarodowego. Jasnem jest, że nie unikniemy sprzeczności z uchwałami Kongresu Międzynarodowego, a że ten Kongres Międzynarodowy obowiązuje wszystkich, to i nas zmusi do tego, że będziemy musieli poddać naszą ustawę rewizji w drodze konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-91.13" who="#PksStyczyński">Już zaznaczyłem, że na ogół zgadzamy się na całą ustawę z poprawkami Komisji Przemysłowo-Handlowej, wnosimy tylko dwie poprawki w art. 9 względnie 11. Pierwsza żąda, aby lit. d) względnie lit. c) w tym artykule zupełnie skreślić. Ustęp ten przewiduje niedzielną pracę dla przeprowadzenia rocznej inwentaryzacji handlu.</u>
          <u xml:id="u-91.14" who="#PksStyczyński">Komisja Ochrony Pracy przewiduje na to jeden dzień w ciągu roku, Komisja Przemysłowo-Handlowa pod tym względem nie robi ograniczeń. Klub mój sądzi jednak, że dla tej inwentaryzacji wystarczy dzień powszedni, nie potrzeba w niedzielę sklepów zamykać i dlatego jesteśmy za skreśleniem tego ustępu.</u>
          <u xml:id="u-91.15" who="#PksStyczyński">Oprócz tego wnosimy do art. 15 względnie 17 poprawkę, ażeby w miejsce liczby „6” umieścić liczbę „5” to znaczy, że domagamy się przerwy jednogodzinnej nie po sześciu godzinach pracy, lecz już po pięciu. Zresztą głosować będziemy za całą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#Marszałek">Proponuję odroczenie dalszych obrad.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#Marszałek">Nadeszły dwa wnioski nagłe: wniosek p. p. Żuławskiego, Klemensiewicza i tow. w sprawie podporządkowania inspektorów przemysłowych b. zaboru austriackiego Ministerstwu Pracy i Opieki Społecznej i zrównania ich kompetencji z inspektorami pracy. Sprawę tę odesłałem do Komisji Ochrony Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#Marszałek">Wniosek nagły p. Kamienieckiego i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie wprowadzenia marki polskiej jako waluty urzędowej na ziemiach podległych władzy Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich. Sprawę tę odesłałem do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#Marszałek">Proponuję odbycie następnego posiedzenia we wtorek o godz. 3, z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#Marszałek">1) Trzecie czytanie ustawy aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#Marszałek">2) Rozprawa nad sprawozdaniem p. Prezydenta Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-92.7" who="#Marszałek">Ponieważ nie można przewidzieć, czy punkt drugi przyjdzie pod obrady, zastrzegam sobie rozszerzenie tego porządku dziennego. Nikt nie protestuje, porządek dzienny przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-92.8" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-92.9" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 5.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>