text_structure.xml 256 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 30.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Komentarz">Przewodniczący Marszałek Sejmu Stanisław Car.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 20 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Jako sekretarze zasiadają pp. Hoppe i Tarnowski. Protokół i listę mówców prowadzi P. Hoppę.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę Panów Sekretarzy o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Usprawiedliwili nieobecność w Sejmie posłowie: Baran, Bilak, Boluch, Bura, Celewicz, Choiński Dzieduszycki, Chojnacki, Frejman, Formela, Hyla, Jahoda-Żółtowski, Jedynak, Kobyłecki, Kuczyński, Kuźmowicz, Ligoń, Łobodziński, Maleszewski, Martynowski, Olszewski, Osiński, Ostrowski, Pełczyńska, Pełeński, Płonka, Pochmarski, Pomianowski, Puławski, Skrypnyk, Stroński, Suchorzewski, Surzyński, Szulczewski, Szumowski, Tarnowski, de Thun, Terszakowec, Tomaszkiewicz, Wojciechowski, Wojtowicz, Zaklika, Zawałykut i Żyborski.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopu na 6 dni posłom: Burze, Józefowi Kamińskiemu i Wojciechowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Pełczyńska na 3 tygodnie oraz Krawczyński na 6 tygodni z powodu choroby. Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że Izba zgodziła się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanem i zabudowaniu osiedli (druk nr 84).</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Dla załatwienia tej sprawy proponuję, zgodnie z art. 19 regulaminu, powołanie na okres bieżącej sesji zwyczajnej komisji specjalnej budowlanej, złożonej z 31 członków. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał moją propozycję za przyjętą. Sprzeciwu nie słyszę. Wobec tego na członków komisji proponuję następujących panów posłów. Będę odczytywał nazwiska panów posłów w pierwszym przypadku: Bodziony Jakub, Budzyński Wacław, Chyb Henryk, Danowski Paweł, Dostych Jan, Hanebach Antoni, Jahoda-Żółtowski Robert, Karśnicki Feliks, Kociuba Wincenty, Krzywoszyński Włodzimierz, Madejski Zbigniew, Marchlewski Tadeusz, Martynowski Wiktor, Michalski Antoni, Nowak Ignacy, Pimonów Borys, Prystorowa Janina, Przykling Jan, Pyz Julian, Ropelewski Tadeusz, Sosiński Wojciech, Suchorzewski Leon, Szumowski Piotr, Tarnowski Artur, Terszakowec Hryńka, Tymoszenko Sergjusz, Waszkiewicz Ludwik, Wierzbicki Andrzej, Wojtowicz Władysław, Wójcik Jan i Zadurski Józef.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Czy są jakie inne propozycje? Niema, wobec tego uważam, że moja propozycja została przyjęta. Stwierdzam, że komisja została powołana w tym składzie, jaki przed chwilą odczytałem.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Przechodzimy do następnego, 2 punktu porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">a) o utworzeniu województwa stołecznego (druk nr 112),</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">b) o administracji samorządowej w województwie stołecznem (druk nr 111),</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">c) o przedłużeniu okresu urzędowania tymczasowych organów ustrojowych gminy miasta stołecznego Warszawy (druk nr 110). Dla załatwienia tych spraw proponuję, zgodnie z, art. 19 regulaminu, powołanie na okres bieżącej sesji zwyczajnej komisji specjalnej do spraw samorządu stołecznego w składzie 21 członków. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał moją propozycję za przyjętą. Sprzeciwu nie słyszę. Wobec tego proponuję następujący skład komisji: Dąbrowski Stefan, Dubl asie wieź Kazimierz, Gardecki Zygmunt, Hoppe Jan, Jurkowski Eugenjusz, Kielak Stanisław, Kopeć Tadeusz, Maleszewski Wiktor, Ostrowski Stanisław, Podoski Bohdan, Snopczyński Antoni, Sosiński Wojciech, Starzak Władysław, Surzyński Leon, Szczepański Włodzimierz, Światopełk-Mirski Kazimierz, Świdziński Bolesław, de Thun Tadeusz, Urbański Franciszek, Wadowski Marian, Wanke Bruno Bronisław.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#Marszałek">Czy są jeszcze jakie inne propozycje? Jeśli nie będzie innych propozycyj, będę uważał, że komisja jest wybrana w składzie przeze mnie zaproponowanym. Propozycyj innych nie słyszę, przeto stwierdzam, że została powołana komisja do spraw samorządu stołecznego w składzie przeze mnie proponowanym.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#Marszałek">a) o paszportach (druk nr 85) — proponuję odesłać tę sprawę do Komisji Spraw Zagranicznych:</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#Marszałek">b) o zmianie ustawy z dnia 22i czerwca 1925 r. o wyścigach konnych (druk nr 87) — proponuję odesłać do Komisji Rolnej:</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#Marszałek">c) o zalesianiu niektórych nieużytków (druk nr 100) — proponuję odesłać do Komisji Rolnej:</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#Marszałek">d) o Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni (druk nr 93) — proponuję odesłać do Komisji Oświatowej:</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#Marszałek">e) o zatwierdzeniu zmian statutu Banku Polskiego (druk nr 96):</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#Marszałek">f) o monopolu loteryjnym (druk nr 101):</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#Marszałek">g) o przejęciu przez Skarb Państwa niektórych zobowiązań finansowych m. Gdyni (druk nr 113):</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#Marszałek">h) o dodatkowych kredytach na r. 1934/35 (druk nr 109):</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#Marszałek">i) o zaciągnięciu pożyczek na cele inwestycyjne przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe (druk nr 116):</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#Marszałek">j) o zaciągnięciu pożyczek na cele inwestycyjne przedsiębiorstwa Polska Poczta, Telegraf i Telefon (druk nr 117):</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#Marszałek">k) o finansowaniu państwowych inwestycyj wodnych (druk nr 118) — proponuję odesłać te projekty do Komisji Budżetowej:</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#Marszałek">l) prawo o obligacjach (druk nr 95):</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#Marszałek">ł) o odstąpieniu gminie m. st. Warszawy gruntów państwowych na cele rozbudowy miasta (druk nr 108):</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#Marszałek">m) o uregulowaniu stanu prawnego niektórych gruntów, wywłaszczonych na cele obrony Państwa (druk nr 104) — proponuję przesłać te 3 sprawy do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał moje propozycje za przyjęte. Sprzeciwu nie słyszę, uważam propozycje moje za przyjęte i sprawy te do odpowiednich komisyj skieruję.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektów ustaw, złożonych przez posłów:</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#Marszałek">a) W. Hylę w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem (Dz. U. R. P. Nr. 53, poz. 468) w brzmieniu ustawy z dnia 17 marca 1932 r. (Dz. U. R. P. Nr. 29, poz. 293), ustawy z dnia 24 marca 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 25, poz. 209) oraz ustawy z dnia 10 marca 1934 r. (Dz. U. R. P. Nr. 40, poz. 350) (druk nr 76) — proponuję odesłać do Komisji Prawniczej :</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#Marszałek">b) W. Długosza o przekazaniu samorządowi terytorialnemu niektórych funkcyj z zakresu administracji szkolnej (druk nr 92) — proponuję odesłać do Komisji Administracyjno Samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#Marszałek">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał moje propozycje za przyjęte. Sprzeciwu nie słyszę, propozycje moje są przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy: Prawo wekslowe (druki nr 61 i 106).</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#Marszałek">Proszę p. Przewodniczącego komisji Wicemarszałka Podoskiego o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Zaklika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PZaklika">W rządowym projekcie ustawy zaszły błędy drukarskie, które należy sprostować jak następuje: w art. 24 po słowie „żądać” zastąpić kropkę przecinkiem: w art. 27 słowo „soby” zastąpić słowem „osoby”: w art. 48 w ustępie ostatnim po słowie „poszukiwania” skreślić przecinek: w art. 63 w ustępie 2 po słowie „wyręczonym” dodać przecinek: w art. 64 ust. 2 po słowie „dokumentu” zastąpić przecinek średnikiem.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PZaklika">Wysoka Izbo! W chwili odrodzenia Polski na obszarze Rzeczypospolitej obowiązywało 5 ustaw wekslowych, a to: francuski „Codę de Komerce” z 1807 r., ustawa niemiecka z 1849 r., austriacka z 1850 r., węgierska 1876 r. i rosyjska z 1902 r. Ustawa z 26 października 1921 r. (Dz. Ust. R. P. Nr 89, poz. 657) uchyliła moc obowiązującą węgierskiej ustawy wekslowej na Spiszu i Orawie, rozciągając na ten obszar przepisy austriackiego prawa wekslowego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PZaklika">Życie, bezpieczeństwo obrotu handlowego i kredytowego domagało się rychłej unifikacji prawa wekslowego na ziemiach Polski. Zadanie to zostało dokonane przez wydanie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 14 listopada 1924 r. o prawie wekslowem (Dz. Ust. R. P. Nr 100, poz. 926).</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PZaklika">Ponieważ przejęte od mocarstw zaborczych ustawy wekslowe należały do systemu niemieckiego, na którem oparte były ustawy austriacka, niemiecka i rosyjska, i do systemu francuskiego, zadanie unifikacji prawa wekslowego polegało na skoordynowaniu systemu niemieckiego i francuskiego. Z drugiej strony było pożądane, tworząc polskie prawo wekslowe, dostosować je do wymogów konwencji, uchwalonej w 1912 r. na konferencji haskiej, a mającej na celu międzynarodowe ujednostajnienie prawa wekslowego. Ponieważ umowa haska zmierzała również do asymilacji systemów prawa niemieckiego i francuskiego, szła zatem po tej samej linii, jaką musiałaby obrać samoistna kodyfikacja prawa wekslowego w Polsce, uważać należy oparcie ustawy wekslowej z r. 1924 na postanowieniach konferencji haskiej za celowe.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PZaklika">Ustawa wekslowa z 1924 r. odpowiada potrzebom naszego Państwa. Gospodarstwo narodowe, handel i kredyt zżyły się z postanowieniami tej ustawy i od strony potrzeb gospodarczych Polski nie zachodzi konieczność nowelizacji prawa wekslowego. Jeżeli obecnie Rząd wystąpił z projektem nowego prawa wekslowego, to motywem przedłożenia rządowego jest dążenie do pełnego zadośćuczynienia potrzebie międzynarodowego ujednostajnienia prawa wekslowego. Jak już wspomniałem, w kodyfikacji prawa wekslowego z r. 1924 projekt ustawy polskiej oparł się na postanowieniach konwencji haskiej i dostosował nasze prawno wekslowe do regulaminu uchwalonego na tej konferencji. Cel, jakim było uzyskanie prawa wekslowego jednolitego w skali międzynarodowej, nie został przez to w zupełności osiągnięty, ponieważ konwencja haska nie była ratyfikowana: stała się ona jednak punktem wyjścia dla naszej akcji unifikacyjnej, podjętej przez Ligę Narodów. Dnia 7 czerwca 1930 r. w Genewie delegaci 26 państw, a między nimi przedstawiciel Polski i przedstawiciele państw, z któremi Polska stoi w ożywionym kontakcie gospodarczym, a więc np. Niemiec, Austrii, Francji, Belgii, Włoch, Czechosłowacji, podpisali trzy konwencje, dotyczące prawa wekslowego. Pierwsza posiada załącznik, zawierający jednolity tekst ustawy wekslowej, którą państwa, ratyfikujące konwencje, obowiązane są wprowadzić do swych ustawodawstw wewnętrznych. Na tej jednolitej ustawie oparte są postanowienia artykułów 1–74, oraz artykułów 101–104 projektu, przedłożonego Wysokiemu Sejmowi. Drugi załącznik do pierwszej konwencji zawiera odchylenie od jednolitego tekstu ustawy wekslowej, które konwencja uznaje za dopuszczalne w uwzględnieniu zastrzeżeń, podniesionych przez przedstawicieli poszczególnych państw kontraktujących.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PZaklika">Druga konwencja ma na celu ujednostajnienie norm kolizyjnych w zakresie prawa wekslowego. Wchodzi tu w rachubę przedewszystkiem określenie, jaka ustawa i w jakiej rozciągłości odnosi się do weksli, obiegających w różnych państwach, np. wystawionych w jednem państwie, a płatnych w drugiem. Na postanowieniach tej drugiej konwencji oparte są art. 77–84 przedłożonego projektu (dział XIV. Kolizja ustaw).</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#PZaklika">Artykuły 85–100, tudzież artykuły 105–112 projektu nie są oparte na postanowieniach konwencji genewskiej, potnie waż dotyczą materyj, które nie zostały objęte jednolitą ustawą wekslową.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PZaklika">Wreszcie nadmienić należy, że trzecia konwencja normuje zagadnienia, związane z opłatami stemplowemi od weksli.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PZaklika">Przez uchwalenie nowej ustawy wekslowej Polsce zostanie umożliwioną ratyfikacją konwencyj genewskich. Komisja Prawnicza przyłącza się do opinii, wyrażonej w uzasadnieniu do projektu rządowego, że unifikacja prawa wekslowego jest pożądana. Mimo obecnych prądów autarkicznych, handel przełamał granice terytorialne państw i powstaje powszechnie odczuwana potrzeba przystosowania instytucyj prawnych do potrzeb międzynarodowego handlu.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PZaklika">Polska ma warunki, aby stać się w przyszłości pośrednikiem w międzynarodowym obrocie handlowy między Wschodem a Zachodem, a więc może specjalnie dla nas i dla naszego przyszłego rozwoju gospodarczego unifikacja prawa handlowego, a zwłaszcza wekslowego ma duże znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PZaklika">Jak zaznaczono w uzasadnieniu do projektu rządowego, dostosowanie prawa polskiego do konwencji nie powoduje zasadniczych zmian naszej obecnie obowiązującej ustawy wekslowej. Uzasadnienie projektu rządowego wylicza na str. 14 (druk nr 61) ważniejsze zmiany, które projekt wprowadza do obecnego stanu prawnego. Nie będę powtarzał wyliczenia zmian, zawartego w uzasadnieniu, natomiast muszę zająć się odchyleniami od projektu rządowego, wynikającemi z uchwały Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#PZaklika">Pisemne sprawozdanie komisji, przedłożone Wysokiemu Sejmowi, zawiera dosłowne brzmienie artykułów projektu rządowego, które w komisji doznały zmian. Zmiany te są przeważnie natury stylistycznej, dążą do dokładniejszego i poprawnego sprecyzowania przepisów prawnych. Niektóre jednak zmiany, proponowane przez komisję, dotyczą także istotnej treści norm prawnych i te omówię.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#PZaklika">Art. 43 projektu rządowego zawiera postanowienie, że posiadacz weksla może wykonać zwrotne poszukiwanie już przed terminem płatności, między innemi w razie, gdy otwarto postępowanie o udzielenie odroczenia wypłat odnośnie do trasata lub wystawcy. Wobec tego, że postanowienia konwencji genewskiej przyznają państwom kontraktującym swobodę ustalenia, jakie stany faktyczne są miarodajne dla zastosowania postanowień art. 43, komisja uchwaliła w interesie rolnictwa uchylić możność wykonania zwrotnego poszukiwania przed terminem płatności w wypadkach otwarcia postępowania o udzielenie odroczenia wypłat. Analogiczną zmianę przeprowadziła komisja w ostatnim ustępie art. 44.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#PZaklika">Art. 108 projektu rządowego określił sposób składania oświadczeń wekslowych przez osoby niepiśmienne lub niemogące pisać, oraz nieumiejące lub niemogące czytać, ponadto przyczyny przerwania i zawieszenia biegu przedawnienia. Komisja skreśliła art. 108, umieszczając przepisy dotyczące przedawnienia w nowym (pierwszym) ustępie art. 71: natomiast sprawę składania oświadczeń przez analfabetów uregulowała w nowowprowadzonym art. 75 w sposób odmienny od proponowanego w projekcie rządowym.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#PZaklika">Na komisji ujawniły się trzy różne poglądy w tej sprawie. Jedni członkowie komisji popierali postanowienie projektu rządowego, że stosownie do przepisów kodeksu zobowiązań osoba nieumiejąca czytać musi złożyć oświadczenie wekslowe w formie aktu notarialnego, za osobę zaś umiejącą czytać a niepiśmienną lub niemogącą pisać musi podpisać się inna osoba, której podpis powinien być uwierzytelniony przez notariusza lub władzę gminną.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#PZaklika">Drugi pogląd wyrażał przekonanie, że nie należy analfabetów, którzy rekrutują się przeważnie z włościan, obciążać wysokiemi kosztami sporządzenia aktu notarialnego i że podpisy na wekslu zarówno osób nieumiejących czytać jak i umiejących czytać a niepiśmiennych wymagają jedynie poświadczenia przez notariusza. Pogląd tem uzyskał większość w podkomisji, która ponadto uchwaliła nałożyć na notariusza obowiązek udzielania takim osobom wyjaśnień, dotyczących strony prawnej weksla.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#PZaklika">Natomiast na pełnej komisji ujawnił się trzeci pogląd, zmierzający do dalszego zwolnienia włościan niepiśmiennych, zarówno umiejących, jak i nieumiejących czytać, od kosztów i uciążliwości uwierzytelnienia notarialnego przez wprowadzenie do ustawy przepisu, że za te osoby może podpisać się na wekslu inna osoba, której podpis winien być uwierzytelniony przez notariusza lub władzę gminną.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#PZaklika">Ostatni ten pogląd uzyskał w komisji większość i znalazł swój wyraz w nowym art. 75. Wybrany przez komisję referent ustawy poseł Zakrocki sprzeciwił się ze względów, które uważa za zasadnicze, postanowieniom art. 75 w brzmieniu, uchwalonem przez komisję, i uznał, że nie może zatrzymać referatu oraz bronić na plenum Sejmu projektu, zawierającego postanowienia sprzeczne z jego zapatrywaniami. Komisja z żalem musiała przyjąć do wiadomości zrzeczenie się referenta, z żalem tem bardziej, że poseł Zakrocki przez pracę swoją w podkomisji i sprawując czynność referenta na komisji przyczynił się wydatnie do korzystnego wyniku pracy. Ponieważ jednak poseł Zakrocki oświadczył, że do brzmienia art. 75 przywiązuje zasadnicze znaczenie, a ponadto ponieważ komisja nie mogła utrudniać posłowi Zakrockiemu przedstawienia swojego odmiennego zapatrywania na posiedzeniu Sejmu, zatrzymanie zaś referatu krępowałoby go w tym kierunku, widziała się komisja zmuszoną przyjąć do wiadomości złożenie referatu.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#PZaklika">Poseł Szczepański zgłosił do art. 75 wniosek mniejszości, który idzie w kierunku utrzymania brzmienia pierwszej części art. 108 według projektu rządowego, a na wypadek odrzucenia tej poprawki, w kierunku utrzymania brzmienia uchwały podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#PZaklika">Wobec zgłoszenia tych poprawek należy problem bliżej rozpatrzeć. Przedtem jednak jeszcze raz sprawę skonkretyzuję: Poseł Szczepański domaga się w pierwszym Wniosku, aby zgodnie z prawem powszechnem nieumiejący czytać zeznawali akt notarialny, a umiejący czytać a niepiśmienni legalizowali podpis u notariusza lub władzy gminnej. Wniosek alternatywny posła Szczepańskiego żąda, aby dla wszystkich analfabetów była potrzebna tylko legalizacja podpisu, ale tej legalizacji może dokonać wyłącznie notariusz. Wniosek komisji również dopuszcza dla analfabetów samą legalizację podpisu, ale dozwala, aby legalizacji mógł dokonywać zarówno notariusz, jak władza gminna.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#PZaklika">Analfabeci, posługujący się kredytem wekslowym, są to przeważnie włościanie, wypadki bowiem, że pisać nie umie, czy też nie może rzemieślnik, kupiec i t. p. będą całkiem wyjątkowe. Włościanie korzystają obecnie z drobnych kredytów przeważnie w kasach komunalnych i spółdzielniach kredytowych. Są to zazwyczaj kredyty zasiewowe, klęskowe, kredyty celowe, rozprowadzone pośrednio z funduszów Banku Rolnego, obracające się przeważnie w wysokości kilkunastu do 100 zł.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#PZaklika">Uwierzytelnienie weksla u notariusza przy tego rodzaju niskich kredytach stanowiłoby nadmierne obciążenie kredytobiorcy. Chociaż pan przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości podał na komisji do wiadomości zamiar Rządu obniżenia taksy notarialnej przy legalizacji podpisów wekslowych na 2 zł przy wekslach opiewających na kwoty do 100 zł, to jednak i taka opłata stanowić będzie dotkliwe obciążenie. Trzeba pamiętać o tem, że weksel w kasie komunalnej lub spółdzielni prolonguje się cztery razy na rok, że weksel podpisuje nieraz dwóch analfabetów, w takich wypadkach koszty uwierzytelnienia wyniosłyby w ciągu roku 16 zł, co stanowi przy pożyczce 100-złotowej 16% waluty. Co dopiero mówić o kosztach przy drobniejszych kredytach! Jeżeli do tego dolicza się koszt blankietów wekslowych i odsetki od pożyczki, to dojdziemy do obciążenia kredytobiorcy w wysokości takiej, że odcina go ona od możliwości posługiwania się zdrowym kredytem. Należy zatem dążyć do formy uwierzytelnienia, dającej dostateczną gwarancję pewności weksla w obrocie, a mniej kosztownej i dlatego projekt komisji udziela władzom gminnym prawo uwierzytelniania podpisów na wekslach, przyczem zakłada się, że gminy czynność tę wykonywać będą za drobną opłatą 20 do 50 gr: wysokość taryfy gminnej oznaczyćby mogła instrukcja ministerialna. Poza kwestią wysokości taryfy notarialnej, któraby obciążała nadmiernie włościan, przemawia za uwierzytelnianiem podpisów w gminie okoliczność, że spółdzielnia kredytowa nieraz ma swoją siedzibę w gminie wiejskiej i w takim razie potrzeba udawania się do miasta, oddalonego może o kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów celem uzyskania notarialnej legalizacji podpisów i powrotu z zalegalizowanym wekslem do gminy stanowiłaby dalszą niedogodność, stratę czasu i pieniędzy. Zwolennicy utrzymania zasady uwierzytelnienia notarialnego podnieśli, że na notariusza można w ustawie nałożyć obowiązek udzielenia stronom prawnego pouczenia, z czego włościanie odniosą szczególną korzyść i uchronią się nieraz od późniejszych strat, natomiast obowiązku tego nie można nałożyć np. na naczelnika gminy, który sam niekoniecznie znać się musi na przepisach prawa wekslowego.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#PZaklika">Otóż w tym kierunku należy zaznaczyć, że poziom inteligencji włościanina analfabety nie różni się znacznie od poziomu inteligencji włościanina, który umie się podpisać, trudno zatem zrozumieć, czemu specjalnie tylko analfabeta ma korzystać z dobrodziejstwa wysłuchania wykładu z zakresu prawa wekslowego. Konsekwentnie postępując, należałoby nałożyć obowiązek zgłaszania się u notariusza celem otrzymania pouczenia prawnego na wszystkich włościan, bez względu na to czy umieją pisać, czy nie. Ponadto sądzę, że ważniejsze od udzielenia włościaninowi pouczenia prawnego, którego ten włościanin prawdopodobnie nie zrozumie, byłoby nie prawnicze, lecz życiowe zwrócenie mu uwagi na niebezpieczeństwa kredytu wekslowego, odciągnięcie go od lekkomyślnego korzystania z kredytu. A to zadanie sąsiedzkiego, trafiającego do chłopskiego rozumu, zwrócenia uwagi na ryzyko kredytu wekslowego potrafi przy okazji legalizacji podpisu w gminie lepiej spełnić naczelnik gminy, znający kredytobiorcę i jego stosunki majątkowe, aniżeli notariusz. Z tych powodów uważam postanowienia art. 75 projektu w brzmieniu, przyjętem przez komisję, za korzystne dla życia gospodarczego, a w szczególności dla warstw włościańskich i proszę o odrzucenie zgłoszonych przez p. Szczepańskiego wniosków mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#PZaklika">Przechodząc do dalszych zmian, przeprowadzonych w projekcie rządowym, zaznaczam, że art. 90 projektu (w sprawozdaniu komisji art. 91) zawierał niesłuszne postanowienie, że w razie zapłaty sumy wekslowej do rąk organu, sporządzającego protest, koszty ponosi osoba, która zażądała protestu. Komisja proponuje, aby to postanowienie zastąpić przepisem, iż koszty ponosi osoba, przeciw której zwrócony jest protest. Jest to słuszne, jeżeli się uwzględni, że dłużnik jest w zwłoce, a więc on powinien ponosić koszty, a nie ten, który wykonuje swoje prawo protestu.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#PZaklika">Do art. 93 projektu rządowego (w sprawozdaniu komisji art. 94) dodano ustęP. zezwalający na zniszczenie w czasie i w sposób, które przepisze Minister Sprawiedliwości, dokumentów dotyczących protestu. Cel tego przepisu jest jasny: chodzi o to, aby nie tworzyć wiecznych archiwów, a z drugiej strony, aby dokumenty wekslowe nie były np. sprzedawane jako makulatura.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#PZaklika">W art. 95 projektu rządowego (art. 96 według sprawozdania) zmieniono określenie czasokresu dwóch miesięcy na 60 dni celem uzgodnienia! prawa wekslowego z przepisami kodeksu handlowego. Wskutek dokonania tej zmiany w art. 96 odpadła potrzeba utrzymania art. 107, który ulega skreśleniu, Również skreśleniu uległ art. 106 projektu rządowego, który zawiera zbędne stwierdzenie, że pozostają w mocy przepisy, dotyczące postępowania w sprawach wekslowych oraz opłat od weksli i protestu.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#PZaklika">O skreśleniu art. 108 projektu rządowego wskutek skonsumowania jego treści przez postanowienia nowego art. 75 i uzupełnienie art. 71 mówiłem poprzednio.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#PZaklika">Jak już wspomniałem, załącznik II do pierwszej konwencji genewskiej, a również konwencja druga dopuszczają pewne odchylenia od jednolitej ustawy wekslowej. Z możności odchyleń korzysta projekt ustawy. I tak, żeby wspomnieć ważniejsze odchylenia, art. 108 pozostawia w mocy rozporządzenie Prezydenta Rzplitej z dnia 12 czerwca 1934 r. (Dz. U. R. P. Nr 59, poz. 509) o wierzytelnościach w walutach zagranicznych i wskutek tego, mimo odmiennego brzmienia ustępu 3 art. 41, nie będą u nas ważne zastrzeżenia zapłaty rzeczywistej w walucie zagranicznej, jeżeli chodzi o weksle płatne w Polsce, W art, 48 wprowadzono możność żądania przy wekslach wystawionych i płatnych w Polsce odsetek ustawowych, jakkolwiek jednolita ustawa przewiduje jedynie 6% odsetki, W tymże art. 48 p. 4 i w art. 49 p. 4 wprowadzono możność żądania prowizji komisowej. Art, 76 o roszczeniu z tytułu niesłusznego zbogacenia się jest wykonaniem zastrzeżonego państwom kontraktującym prawa normowania tej sprawy. Postanowienia działu XIV o kolizji ustaw korzystają w ostatniem zdaniu art. 77 i w ostatnim art. 78 z dopuszczonego drugą konwencją zastrzeżenia nieuznawania prawa obcego odnośnie do obywateli własnych, którzy zaciągnęli zobowiązania wekslowe zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#PZaklika">Natomiast — wymienię tu także tylko rzeczy ważniejsze — projekt nie korzysta z konwencyjnej możności niewprowadzenia do ustawy wekslowej postanowień zawartych w art. 10. Artykuł ten dotyczy weksli niezupełnych w chwili wystawienia, które potem zostaną uzupełnione, W razie opuszczenia tego artykułu odpadłaby możność wystawienia weksli gwarancyjnych, co byłoby ograniczeniem życia gospodarczego. Ponadto nieuznawanie weksli niezupełnych mogłoby osłabić zaufanie w obrocie wekslowym, ponieważ nabywca weksla musiałby badać, czy weksel nie został po wystawieniu dokumentu uzupełniony.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#PZaklika">Projekt ustawy nie korzysta dalej z odchyleń dopuszczalnych co do weksli własnych. Konwencja zezwala, aby jednolite prawo wekslowe dotyczyło tylko weksli trasowanych, albo też aby postanowienia dotyczące weksla własnego ujęto osobną ustawą. Opierając się na tem postanowieniu konwencji, żąda poseł Krzeczunowicz w zgłoszonym wniosku mniejszości skreślenia całego tytułu II „Weksel własny” (art. 101–104). W razie odrzucenia tej poprawki stawia on wniosek o dodanie do art, 102 ustępu: „Weksel własny niezupełny w chwili wystawienia, a uzupełniony niezgodnie z zawartem porozumieniem, nie stanowi zobowiązania wekslowego”, oraz o skreślenie w art. 103 ust. 2 wyrazów „o wekslu in blanco (art. 10)”. Wnioski posła Krzeczunowicza oparte są na słusznem twierdzeniu, że weksle własne, stosowane prawie wyłącznie w obrocie kredytowym wewnętrznym, mogłyby doznać kodyfikacji, niebiorącej pod uwagę postulatu międzynarodowej unifikacji prawa wekslowego, a uwzględniającej w pełni stosunki polskie i potrzeby rynku wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#PZaklika">Tem niemniej należy stwierdzić, że ani nauka, ani praktyka życia nie stworzyły dotychczas podstaw do specyficznie polskiej kodyfikacji prawa wekslowego. Jeżeli kodyfikacja, oparta na założeniach odmiennych od dotychczasowych, nie jest jeszcze dojrzała, to nie należy przez skreślenie tytułu II tworzyć wielkiej luki prawnej. Pamiętać przytem należy, że weksle własne są rozpowszechnione w Małopolsce, a w b. zaborze rosyjskim są niemal wyłączną formą weksli. Tworzenie lulki prawnej co do weksli własnych prowadziłoby jedynie do szkodliwego i burzącego obecne zwyczaje zastępowania weksli własnych w wypadkach, gdy one życiowo są potrzebne i wskazane, sztuczną formą weksli trasowanych na samego siebie. Z tych powodów należy oświadczyć się przeciw pierwszej części wniosku.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#PZaklika">Wniosek alternatywny posła Krzeczunowicza, dotyczący weksli niezupełnych, oparty jest również na słusznem spostrzeżeniu, że weksle in blanco prowadzić mogą do nadużyć przez wypełnianie ich niezgodnie z zawartem porozumieniem, zwłaszcza w wypadkach, kiedy po wypełnieniu dostają się w ręce trzecie. Wieś polska narażona jest nieraz z tej przyczyny na szkody, niejeden wieśniak pada ofiarą manipulacyj z wekslami in blanco. Niemniej należy podnieść, że weksle in blanco mają jednak swoje uzasadnienie jako weksle kaucyjne i gwarancyjne, Dalej, że ważniejsze może od uchronienia osób nieprzezornych od szkód jest zapewnienie wekslom w obrocie pełnego zaufania. Jeżeli weksel własny niezupełny przestanie stanowić zobowiązanie wekslowe, to żaden nabywca, żaden bank nie będzie miał pewności, czy weksel własny został uzupełniony i weksle własne zostaną wykluczone od obrotu, zwłaszcza od eskonta bankowego. Potrzeba życia zmuszałaby do posługiwania się wekslami o formie weksli trasowanych na samego siebie także w tych wypadkach, kiedy byłby na miejscu weksel własny. Przez tworzenie takich sztucznych weksli trasowanych zaistniałaby nadal możność wciągania włościan w kredyt, oparty na wekslu niezupełnym, Z tego wynika, że wniosek alternatywny posła Krzeczunowicza, szkodząc pewności obrotu lub skłaniając życie gospodarcze do posługiwania się zawsze formą weksla trasowanego, nie zabezpieczałby jednak wsi przed nadużyciami. Dlatego oświadczam się w imieniu komisji przeciwko wnioskowi P. Krzeczunowicza.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#PZaklika">W imieniu komisji wnoszę: Wysoki Sejm raczy uchwalić załączony projekt ustawy bez zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Zarządzam zgłaszanie krótkich zapytań do p. sprawozdawcy. Czy który z Panów Posłów chce zgłosić krótkie zapytanie do p. sprawozdawcy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PKopeć">Mam zapytanie, ale nie pod adresem pana sprawozdawcy, lecz pod adresem Rządu, Czy mogę więc zgłosić zapytanie pod adresem Rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Regulamin przewiduje tylko krótkie zapytania, zgłaszane do p. sprawozdawcy. Jeżeli więc Pan może zwrócić się z tem zapytaniem do p. sprawozdawcy, to proszę, bo Rząd nie może być w tej formie interpelowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PKopeć">Więc zwrócę się do pana sprawozdawcy z tem zapytaniem. Jest ono w związku z wnioskiem mniejszości p. Szczepańskiego, który alternatywnie stawia zagadnienie, że w razie odrzucenia pierwszej jego poprawki należy przyjąć drugą jego poprawkę, która, mojem zdaniem, jest jaśniejsza ze względu na to, że nie odsyła do kodeksu zobowiązań, lecz wyraźnie w samej ustawie wekslowej określa sposób wyjścia z sytuacji w wypadku osób niepiśmiennych. Chciałbym zapytać się Pana Sprawozdawcy, czy jest poinformowany o stanowisku Rządu, czy Rząd, a w szczególności p. Minister Sprawiedliwości w razie przejścia tej drugiej poprawki, która, jak podkreśliłem, jest dla mnie wyraźniejsza i jaśniejsza, zgodziłby się na pójście na jaknajwiększe obniżenie taksy notarialnej od tego rodzaju poświadczeń, w szczególności, jeśli chodzi o weksle na drobne sumy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Czy Pan Sprawozdawca zechce udzielić odpowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PZaklika">Na Komisji Prawniczej pan przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości oświadczył, że Rząd weźmie pod rozwagę obniżenie taksy notarialnej odnośnie do legalizacji podpisów na wekslach i to mianowicie w ten sposób, że rozważy obniżenie taksy do 2 zł przy wekslach, opiewających na kwotę 100 zł lub mniejszą, natomiast przy wekslach, opiewających na kwoty wyższe od 100 zł, miało także nastąpić pewne obniżenie taksy notarialnej, ale nie przypominam sobie dokładnie, w jaki sposób miało to być obliczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Czy nikt więcej zapytań do pana sprawozdawcy nie zgłasza? Ponieważ nikt więcej zapytań nie zgłasza, otwieram rozprawę.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Szczepański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PSzczepański">Wysoki Sejmie! Pan kol. referent w swojem sprawozdaniu z Komisji Prawniczej był łaskaw zauważyć, że komisja przyłącza się do opinii wyrażonej w uzasadnieniu do prawa wekslowego, mianowicie, że prawo wekslowe musi być regulowane międzynarodowo, i jak szan. kolega referent zauważył, zwłaszcza międzynarodowo w Polsce, która jest pośrednikiem handlowym, względnie w najbliższej przyszłości ma być pośrednikiem handlowym między wschodem a zachodem. Pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izbie na słowa, które są zawarte w ostatnim ustępie uzasadnienia rządowego, mianowicie uzasadnienie rządowe twierdzi, że wydanie tego prawa wekslowego, opartego na konwencjach międzynarodowych, umożliwia ratyfikację konwencyj genewskich, a tem samem stanowić będzie doniosły krok naprzód w międzynarodowej unifikacji prawa, której potrzeba zwłaszcza w dziedzinie obrotu handlowego jest powszechnie uznawana. W tych słowach są dwie myśli, mianowicie Rząd uważa, iż prawo handlowe ma być międzynarodowo regulowane i następnie, że wogóle należy dążyć do unifikacji prawa w sposób międzynarodowy. Nie sądzę, by cała Polska podzielała te motywy uzasadnienia rządowego. Prawo wekslowe, dziś obowiązujące w Polsce, a wydane w r. 1924 jako rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, już opiera się na międzynarodowym wekslu haskim, ustalonym w konwencji w 1912 r. w Hadze. I trzeba przypadku, że to prawo międzynarodowe, ten weksel międzynarodowy haski, na który, jak to oświadczył jeden z naszych profesorów prawa, ludzkość czekała 200 lat, nie został w żadnem państwie wprowadzony. Jedyna Polska kroczy na przedzie w tym pochodzie do międzynarodowej unifikacji prawa, nikt się natomiast w tym kierunku, żadne państwo i żaden naród, nie kwapi. I ponieważ to prawo nie było przyjęte przez inne narody, a przyjęte zostało tylko przez Polskę, powstała konieczność w 1930 r. nowej konwencji genewskiej, tym razem, któraby regulowała te przepisy międzynarodowego prawa. Zachodzi więc pytanie, czy zarówno z potrzeb gospodarczych, jak również, jeżeli chodzi o myśl rodzimą w zakresie prawa, musimy naśladować obcych i musimy prawo swoje międzynarodowo regulować. Jeżeli chodzi o stosunki nasze gospodarcze, to w kraju, w którym w tak olbrzymim zakresie pracuje kapitał zagraniczny, który posiada przeszło 6 miliardów złotych ulokowanych w naszym kraju, wobec którego to kapitału jesteśmy dłużnikami, nie sądzę, żebyśmy potrzebowali swoje normy prawne regulować międzynarodowo poto, żeby jako kraj słabszy gospodarczo umożliwiać na terenie naszego obszaru prawnego poruszanie się krajom, pod względem gospodarczym wyżej stojącym. Nie powinniśmy dążyć do tego, aby ułatwiać poprzez normy prawne eksploatację gospodarczą naszego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PSzczepański">Następnie prawo ma doniosłe znaczenie jako twórczość duchowa własna, w której duch narodowy wyraża się poprzez swoje prawo krajowe, będące jego własnym dorobkiem, i która to twórczość stanowi o jego odrębności cywilizacyjnej. Nie uważam również za słuszne, żebyśmy poprzez międzynarodowe uregulowanie wszystkich wogóle praw stali się krajem, w którym prawo stanowi rodzaj pokostu międzynarodowego, dość powierzchownego, pod którym pulsuje własne, odrębne życie. Sądzę, że ta tendencja zostanie zmieniona i będziemy dążyli naprzód w tym kierunku, ażebyśmy zarówno prawo prywatne jak i prawo handlowe opierali i budowali na stosunkach gospodarczych krajowych i na potrzebach własnych, ażeby nie zmierzały do tego, by ułatwiać obcym narodom poruszanie się gospodarcze w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PSzczepański">Co do zgłoszonych poprawek należy zauważyć, że poprzedni tekst przedłożenia rządowego opiewał, że jeżeli chodzi o niepiśmiennych i nieumiejących czytać, a więc analfabetów i półanalfabetów, to prawo powszechne będzie określało formę ich oświadczeń i woli. To poprzednie stanowisko przedłożenia rządowego było słuszne ze względu na to, że nie możemy dojść do tego stanu rzeczy, że każda poszczególna ustawa będzie określała sposób i formę oświadczenia woli, składanego przez obywateli, a więc przy każdym typie, przy każdym rodzaju zobowiązań będziemy mieli odrębny sposób przyjmowania na siebie tych zobowiązań, przepisany w ustawach szczególnych. Więc to zasadnicze stanowisko projektu rządowego było w tym zakresie słuszne.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PSzczepański">Podkomisja Komisji Prawniczej poszła po linii rozszerzenia tego przepisu, po linii ułatwienia składania oświadczenia woli przez analfabetów i półanalfabetów i to jest ta druga poprawka, która jest zaznaczona w druku jako druga moja poprawka. To było stanowisko podkomisji prawniczej. Natomiast komisja pełna poszła po linii jeszcze dalej idących ułatwień dla półanalfabetów i analfabetów. Uzasadnienie komisji słyszeliśmy tu z ust kol. referenta. Uzasadnienie i motywy komisji były zawsze jednakowe i zmierzały w jednym kierunku, aby ułatwić kredyt analfabetom i półanalfabetom. To była ta zasadnicza tendencja, ułatwianie kredytu. Otóż nie sądzę, żeby wyłącznie pod tym kątem widzenia można było przedmiot traktować. Nie można mówić tylko wiecznie o ułatwieniu kredytu, musimy mówić również o skutkach, jakie zbytnie ułatwienie kredytu przynosi dla dłużnika, zwłaszcza, jeżeli dłużnikami mają być analfabeci lub półanalfabeci, którzy mają do czynienia z papierem tak niebezpiecznym, posiadającym specjalne rygory.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PSzczepański">To stanowisko moje przez komisję nie zostało przyjęte, mimo oświadczenia p. Wiceministra Sprawiedliwości, który na komisji wypowiedział się za stanowiskiem podkomisji prawniczej, przyczem oświadczył, że Rząd pójdzie w kierunku obniżenia taksy notarialnej właśnie przy uwierzytelnianiu podpisu na wekslu. I otóż, proszę Wysokiej Izby, sytuacja jest tego rodzaju, że dzisiaj wobec tych półanalfabetów i analfabetów pełnych podpis będzie legalizowany przez urząd gminny. W tekście komisji brak tego ustępu, który był w tekście podkomisji prawniczej, a który opiewa, że notariusz jest obowiązany udzielić każdej osobie wszelkich potrzebnych objaśnień, dotyczących strony prawnej tego ustępu. W tekście przedłożonym ten ustęp nie został utrzymany i jest tylko przepis, że urzędy gminne będą poświadczały podpisy na wekslu, składane przez analfabetów i półanalfabetów.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PSzczepański">Sądzę, że dla tej kategorii osób istnieje wielkie niebezpieczeństwo zobowiązań wekslowych, że nie należy mówić tylko o tem, żeby te osoby miały Ułatwiony kredyt, bo przy poświadczeniach notarialnych ten kredyt będą miały ułatwiony, mając poza tem gwarancję, że notariusz, jatko urząd specjalnie ku temu powołany, zrozumie, jakie obowiązki na nim ciążą przy zetknięciu się z analfabetą i półanalfabetą i przestrzeże go przed skutkami zobowiązania wekslowego. Tego przestrzeżenia w dotychczasowym tekście komisji niema, a jeśliby nawet było, to sądzę, że nie możnaby nakładać takiego ciężaru na urzędy gminne, które nie są kompetentne do podobnych informacyj w zakresie skutków prawa wekslowego.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PSzczepański">Jeżeli zostanie dziś przyjęte stanowisko komisji, to będziemy mieli tego rodzaju sytuację, że inne zobowiązania, jak zwyczajna pożyczka, będą mogły dochodzić do skutku w sposób bardziej uciążliwy, natomiast zaciąganie zobowiązania zawierającego większe niebezpieczeństwo, którego skutki dla substancji majątkowej chłopskiej mogą być daleko idące, ma być ułatwione. Sądzę, że tego rodzaju propozycja musi być bardzo poważnie rozpatrzona i nie można wyłącznie traktować jej pod kątem widzenia ułatwień kredytowych, lecz również należy wziąć pod uwagę skutki, jakie zobowiązanie wekslowe, zaciągnięte niebacznie przez analfabetę lub półanalfabetę, może spowodować dla jego substancji majątkowej, dla przyszłości jego i całej jego rodziny.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PSzczepański">Co do poprawek p. pos. Krzeczunowicza popieram je i uważam za zupełnie słuszne, żeby weksel, który jest niezupełny w chwili wystawienia, a uzupełniony niezgodnie z zawartem porozumieniem, nie stanowił zobowiązania wekslowego. Dlatego taki weksel, który nie jest wypełniony, a który służy jako zabezpieczenie, który potem może być wypełniony niezgodnie z wolą zobowiązanego, musi mieć inny tryb postępowania i inaczej musi być on traktowany.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PSzczepański">Proszę więc Wysoką Izbę o przyjęcie wniosków mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Krzeczunowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! Pokrótce tylko poprę drugą poprawkę, którą zgłosiłem do ustawy o prawie wekslowem. Zaznaczam odrazu, że pierwszą poprawkę cofam, była ona zgłoszona na komisji i tylko przez moje niedopatrzenie dostała się do druku dlatego, że już na komisji miałem zamiar ją cofnąć, a poprzeć drugą poprawkę, bardziej szczegółową i zmieniającą treść art. 102 i 103 projektu ustawy. Chodzi bowiem nie o to, żeby całkowicie znikł weksel własny, lecz o to, żeby do tego weksla wprowadzić poprawkę, któraby go istotnie różniła od weksla trasowanego, tak żeby on dłużnikowi dawał nieco większe możności, niż ten weksel trasowany, który jest zobowiązaniem nie zaczepionem żadnemi zarzutami.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PKrzeczunowicz">Muszę pokrótce uzasadnić, jakie motywy skłoniły mię, żeby do tak znakomicie opracowanego projektu ustawy, jakim jest ten, który w tej chwili rozpatrujemy, poprawkę tę wprowadzić. Nie dotyczy ta poprawka dwóch wielkich dzielnic naszego Państwa, w których już dotychczasowy stan prawny niejako zyskał sobie prawo obywatelstwa i przez niniejszy projekt ustawy właściwie nie zostaje naruszony: mam na myśli były zabór austriacki i były zabór pruski, tam nie było tych tak daleko idących różnic. Natomiast, nie mówiąc już o ziemiach wschodnich, gdzie wogóle na podstawie ustawodawstwa rosyjskiego rolnik nie mógł się wekslowo zobowiązać, w województwach centralnych przez 115 lat obowiązywał stan rzeczy, który bardzo daleko idące różnice wprowadzał między wekslem własnym a wekslem trasowanym. Obecny stan rzeczy, który od 1925 roku wprowadziła nasze ustawodawstwo, obecny stan rzeczy kryzysowy, który nas nauczył, jak wielkiem nieszczęściem dla całego życia gospodarczego, a w szczególności dla tych finansowo najsłabszych, mam tu na myśli drobne rolnictwo, rzemiosło, drobny handel, były zobowiązania wekslowe, które stały się przyczyną ruiny setek i tysięcy gospodarczo czynnych jednostek, ta nauka, którąśmy pobrali przez ostatnich lat dziesięć obowiązywania polskiego ustawodawstwa wekslowego, skłoniła kilku członków komisji do zastanowienia się nad tem, czy przy sposobności nowelizacji ustawy wekslowej nie dałoby się tego fatalnego stanu rzeczy ulepszyć. Pełne uprawnienie do tego daje nam konwencja genewska, która pod względem ustawodawstwa, dotyczącego weksla własnego, pozostawia pełne autonomiczne prawo każdemu z państw, do konwencji przystępujących. Państwa te zobowiązały się tylko co do tytułu pierwszego, to znaczy weksla trasowanego, który jako par ekscellence międzynarodowy dokument musi być jaknajbardziej jednolitem ustawodawstwem objęty we wszystkich krajach, chcących w obrotach międzynarodowych brać żywy udział. A zatem Polska, przystąpiwszy do konwencji genewskiej, jest obowiązana ten tytuł pierwszy przyjąć bez żadnych zmian, z wyjątkiem tych, które konwencja ta dopuszcza. Natomiast jeżeli chodzi o tytuł drugi, to jest o weksel własny, to mamy pełne prawo sprawę tę regulować tak, jak to jest najodpowiedniejsze dla naszego wewnętrznego obrotu. A zatem tu nie jesteśmy niczem związani i wszelkie poprawki są dopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! Poprawki, które zgłosiłem, są bardzo krótkie pod względem treści, jednakże wymagają pewnego wyjaśnienia właśnie dlatego, że ich lakoniczność mogłaby może doprowadzić do nieporozumień. Przedewszystkiem cofnąłem pierwszą poprawkę, dotyczącą skreślenia całego tytułu drugiego, dlatego, że krótki okres czasu uniemożliwia, aby w tej sesji sejmowej wprowadzić nową ustawę, dotyczącą weksla własnego, a zatem już 1 lipca b, r. powstałaby luka w tem ustawodawstwie. Natomiast podtrzymuję poprawki alternatywne, dotyczące zmiany art. 102 i 103 i właśnie te poprawki szczegółowo pragnę Państwu uzasadnić.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PKrzeczunowicz">A więc przedewszystkiem do art. 102 proponuję następujący nowy ustęp: „Weksel własny, niezupełny w chwili wystawienia, a uzupełniony niezgodnie z za war tem porozumieniem, nie stanowi zobowiązania wekslowego”. Ta poprawka łączy się ściśle z poprawką do art. 103 ustęp 2, gdzie skreśla się w wierszu 10 wyrazy „o wekslu in blanco (art. 10)”.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PKrzeczunowicz">Mianowicie art. 10 wprowadza postanowienie przy wekslach trasowanych, że dłużnik wekslowy nie może bronić się przeciw wierzycielowi posiadaczowi weksla tem, że weksel in blanco, a więc weksel niezupełny w chwili podpisania, wręczony wierzycielowi, został później niezgodnie z porozumieniem między wierzycielem a dłużnikiem wypełniony przez fałszywych posiadaczy. To jest dobre dla weksla trasowanego, dla tego weksla, który jest w obrocie w święcie kapitalistycznym, w świecie międzynarodowym. Ale, proszę Panów, nie każdy weksel wydostaje się na wielką arenę międzynarodową. Weźmy całe tysiące i dziesiątki tysięcy drobnych weksli, które mamy stale w obrocie, wystawionych przez drobnych dłużników, rolników, rękodzielników, które przecież powinny w świetle prawa mieć nieco inne skutki, niż te weksle, które są przedmiotem wielkich obrotów. Jest tu bowiem bardzo poważna różnica. Ten drobny dłużnik, jak wiemy wszyscy z doświadczenia życiowego, nie uzyskuje kredytu gdzieś w poważnym banku, w wielkiej firmie, lecz prawie w 100%, całkowicie jest zdany na kredyt u drobnego, małomiasteczkowego lichwiarza. Skoro on temu lichwiarzowi wręczy weksel in blanco, skoro temu lichwiarzowi przysługuje z mocy art. 10 prawo wypełnienia tego weksla dowoli, z tą chwilą byłby ten stan rzeczy, który jest obecnie, który spowodował daleko idące ustawodawstwo wyjątkowe celem oddłużenia rolnictwa, ten stan, że dłużnik jest zdany na łaskę i niełaskę wierzyciela, który, jak to bywa w praktyce, może wypełnić weksel do wysokości stempla na tym wekslu widniejącego. To jest weksel, który może stać się pokrywką niebywałej lichwy, idącej w dziesiątki i setki procentów. Ten stan ustałby niewątpliwie, gdybyśmy stanęli na tak wysokim poziomie kultury, jak to ma miejsce w województwach zachodnich, gdzie niewątpliwie to wyjątkowe ustawodawstwo jest zbyteczne, bo tam prywatna lichwa może istnieć tylko w bardzo drobnym procencie. Ale tam, gdzie lichwa prywatna jest regułą, gdzie dla drobnego dłużnika niema innego kredytu, jak u prywatnego lichwiarza, gdzie ten stan może jeszcze długie dziesiątki lat potrwać, wprowadzenie tego rodzaju ustawodawstwa jest rzeczą wybitnie niebezpieczną.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! Nie na to wprowadziliśmy teraz wyjątkowe ustawodawstwo oddłużeniowe, by przez uchwalenie ustawy takiej, jak tu leży przed nami, dopuścić w najbliższym czasie do nowego, daleko idącego zadłużenia tego najsłabszego typu dłużników, na to, abyśmy w przyszłości niedalekiej może, powiedzmy, przy sposobności najbliższej fali kryzysu musieli znów drogą wyjątkowego ustawodawstwa bronić tych drobnych dłużników przed konsekwencjami zadłużenia wekslowego. Ta nauka obecnego kryzysu nie może pójść w las. Ta rzecz przy uchwaleniu nowej ustawy musi być definitywnie usunięta. I stąd zrodziła się ta poprawka, idąca w tym kierunku, że wystawienie weksla in blanco nie może pozwalać w żadnym wypadku wierzycielowi posiadaczowi weksla na wypełnienie go niezgodnie z porozumieniem, a zatem w praktyce na sumę wyższą, niż suma dłużna.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PKrzeczunowicz">A teraz przejdźmy do praktycznych konsekwencyj tej poprawki. Zarzucono mi na Komisji Prawniczej, i dlatego znalazłem się na tej komisji w mniejszości, że wprowadzenie tej poprawki w praktyce przekreśli wogóle użycie weksla własnego. Wierzyciel, obawiając się zarzutów, mogących wyniknąć z tej poprawki, będzie zawsze dążył do uzyskania od swego dłużnika weksla trasowanego i poprostu praktyka pójdzie w tym kierunku, że weksel własny zniknie z obiegu. A gdyby nawet nie zniknął z obiegu, będzie zawsze bardzo uciążliwym instrumentem kredytu dlatego, że wierzycielowi uniemożliwi redyskontowanie. Bo bank, czy inny dalszy wierzyciel powie sobie: no, to ten papier jest dla mnie nie dość pewny, ten papier naraża mnie na zarzuty, którychbym nie miał przy wekslu trasowanym: dlatego tego weksla nie dyskontuję, bo to jest weksel własny.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#PKrzeczunowicz">Sądzę, Wysoka Izbo, że te zarzuty są może zbyt powierzchowne. Niewątpliwie weksel własny będzie może gorzej widziany od weksla trasowanego, ale ten weksel ma swoje prawo obywatelstwa. Weksel ten w Kongresówce istnieje od r. 1810, a więc od lat 126. Taka forma, która przez 126 lat istnieje, która do r. 1925, a zatem przez 115 lat tworzyła tylko ograniczone zobowiązanie wekslowe, ograniczone temi pewnemi kartelami, które w mojej poprawce tylko częściowo zamierzam wprowadzić, tego rodzaju forma prawna tak szybko nie zniknie. A zresztą nic nie stoi na przeszkodzie, żeby forma ta i nadal istniała. Proszę Panów, wystarczy, aby weksel w całości był wypełniony ręką wystawcy. Weksel ten tem samem będzie miał już pełne prawo weksla dlatego, że zniknie zarzut wystawienia weksla in blanco, skoro przez samego wystawcę w całości, we wszystkich swych istotnych częściach będzie wypełniony. A zatem zmierzać to będzie do jednego celu bardzo ważnego, do usunięcia jednego z mankamentów, który był przyczyną setek i tysięcy nieszczęść, do usunięcia tego, żeby weksel in blanco, niewypełniony wręczono wierzycielowi.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#PKrzeczunowicz">Wierzyciel sam we własnym interesie, ażeby móc ten weksel dalej puścić w obieg, będzie zmuszony dopilnować, żeby dłużnik przy nim własnoręcznie cały weksel wypełnił. Jest to pierwszy poważny atut, który nie tylko obieg weksla ułatwi, ale uczyni go pewniejszym, lepszym i przedewszystkiem dla dłużnika znacznie bezpieczniejszym.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#PKrzeczunowicz">Ale nie tylko dopilnowanie wystarczy, ażeby osobiście weksel wypełnił, odgrywa tu rolę, wystarczy według brzmienia tej poprawki skontrolowanie, czy weksel jest wypełniony z porozumieniem. To porozumienie będzie miało miejsce między dłużnikiem a jakąś poważną firmą handlową, jakąś spółdzielnią lokalną, czy kasą Stefczyka, czy innego typu spółdzielnią kredytową czy handlową. Będzie to wystawione na piśmie, będzie wypełniona jakaś faktura, będzie to przyjęcie zobowiązania na piśmie, że dłużnik zobowiązuje się w pewnych ratach czy terminach swój dług towarowy czy finansowy spłacić. I tego rodzaju dokument będzie wystarczającym dowodem nawet wtedy, gdy dłużnik nie wypełni weksla osobiście, dajmy na to, że był nie piśmienny, przecież są przewidziane specjalne sposoby podpisywania weksli przez analfabetów.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Podoski)</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#PKrzeczunowicz">A zatem nawet analfabeta dłużnik jednak będzie mógł udowodnić, a raczej posiadacz weksla potrafi udowodnić, że zgodnie z porozumieniem weksel wypełnił, skoro będzie miał na to pewne uzasadnienie, jakąś fakturę, jakiś inny sposób dowiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#PKrzeczunowicz">Jeszcze z jednym zarzutem się spotkałem, mianowicie, że weksle te mimo wszystko będą niedogodne nawet dla solidnych instytucyj takich, jak spółdzielnie kredytowe, bo może się zdarzyć, że Bank Polski czy inny bank nie będzie chciał przyjąć tego weksla do redyskonta, skoro będzie narażony na zarzut, wypływający ze zmienionego art. 102, który mówi: „Weksel własny niezupełny w chwili wystawienia, a uzupełniony niezgodnie z zawartem porozumieniem, nie stanowi zobowiązania wekslowego”. Zdaje mi się, Wysoka Izbo, że zarzut ten jest nieistotny, dlatego, że przecież Bank Polski nigdy bezpośrednio od słabych, nieznanych sobie wystawców weksli do redyskonta nie przyjmuje. Bank Polski odpowiada tylko jakiejś poważnej firmie, jej podpis całkowicie wystarcza, ażeby weksel był zredyskontowany. Dlatego ten zarzut jest zupełnie nieistotny. Weksel może być wypełniony nie tylko przez dłużnika, ale i przez osobę trzecią, jeżeli znajdzie się jakikolwiek pisemny dowód, że jest wypełniony zgodnie z porozumieniem. Całkowicie wystarcza nawet w sądzie, ażeby pieniackiego, wykręcającego się od swego zobowiązania dłużnika zmusić do zapłacenia.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#PKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! Dostatecznie długo i szczegółowo przedstawiłem podstawy, przesłanki i motywy, na których oparłem zgłoszone poprawki, popierane tu przeze mnie jako poprawki mniejszości Komisji Prawniczej. Pragnę tu jeszcze raz podkreślić, że poprawka ta nie wprowadza żadnego novum. Poprawka restytuuje pewien stan prawny, który istniał przez lat 115 i w zasadzie żadnych złych skutków ani żadnych trudności w obrocie nie wyrządził. Poprawka ta jest oparta na smutnem doświadczeniu ostatnich lat kryzysowych, które udowodniło nam, jakim, nieszczęściem były dla najsłabszych dłużników, dla najsłabszych gospodarczo sfer lekkomyślne zobowiązania wekslowe. Ale to nie była wina tylko lekkomyślności tych kredytobiorców, to była niestety wina przedwcześnie wprowadzonej za dobrej ustawy z r. 1925, całkowicie dostosowanej do międzynarodowego typu haskiego, ustawy, do której społeczeństwo nasze jeszcze nie dorosło, gdyż warunki naszej egzystencji gospodarczej są zbyt prymitywne, abyśmy mieli stosować u nas najlepsze, na najwyższym poziomie stojące wynalazki zachodnioeuropejskie. Jeżeli zachodnio-europejskie państwa nie przyjmują niniejszej konwencji w całości, jeżeli wprowadzają wszystkie dopuszczone przez konwencję poprawki, jeżeli odnośnie do weksla własnego wprowadzają własne ustawodawstwo, to nie widzę żadnej przyczyny, dlaczego Polska, której większa część obszaru należy jeszcze ciągle niestety do tej Polski B, na bardzo niskim poziomie gospodarczym i kulturalnym stojącej, ma stosować ten najwyższy poziom ustawodawstwa, dającego najwyższe uprawnienia właśnie wierzycielowi, a w niczem nie broniącego dłużnika. Sądzę, że u nas właśnie wręcz odwrotny należałoby zastosować kierunek. Moja poprawka jest bardzo skromnym krokiem w tym kierunku, sądzę, że będzie wystarczająca i dlatego pozwalam sobie prosić Wysoką Izbę o jej przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekPodoski">Głos ma p. Zakrocki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PZakrocki">Wysoka Izbo! Pragnę kilka uwag dorzucić do treści art. 75, dotyczącego podpisywania weksli przez osoby nie umiejące lub nie mogące pisać. Artykuł ten wywołał bardzo poważną dyskusję zarówno na podkomisji, jak następnie także na komisji, dlatego uważam za rzecz konieczną wyjaśnić te skutki prawne, jakie pociąga za sobą skonstruowanie takiego lub innego brzmienia tego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PZakrocki">Według projektu rządowego treść tego art. 75, która miała być ujęta w pierwszej części art. 108, brzmiała w ten sposób, że prawo powszechne określa sposób składania oświadczeń wekslowych przez osoby niepiśmienne lub nie mogące pisać, oraz nie umiejące lub nie mogące czytać. W ten sposób brzmi projekt mniejszości w propozycji p. posła Szczepańskiego. Uważam, że taka konstrukcja prawna nie odpowiada potrzebom życiowym. Jeżeli chodzi o prawo powszechne, to prawo powszechne, w szczególności kodeks zobowiązań w art. 113 postanawia w tej materii, że za niepiśmiennego lub nie mogącego pisać, ale umiejącego czytać może podpisać inna osoba, której podpis powinien być poświadczony przez notariusza lub władzę gminną z zaznaczeniem, że osoba ta podpisała się na życzenie niepiśmiennego lub nie mogącego pisać, ale umiejącego czytać. Nasuwa się tu wątpliwość z tej przyczyny, że w szczególności urząd gminny, względnie urzędnik gminny, który będzie sprawę podpisu takiego na wekslu załatwiał, będzie w kolizji jeśli stwierdzi, że ten, który zamierza się przed urzędem gminnym podpisać, umie naprzykład czytać słowo drukowane — w szczególności wśród ludności wiejskiej na wsi często się to zdarza, ponieważ ludność w kościołach modli się z książek — natomiast słowa pisanego nie umie odczytać. Jest to kwestia do rozstrzygnięcia trudna. Projekt podkomisji prawniczej, specjalnie skonstruowanej celem przedyskutowania prawa wekslowego, brzmiał w sposób następujący: Podpisy na wekslu osób, nie umiejących albo nie mogących czytać lub pisać, winny być poświadczone przez notariusza na wekslu lub na przedłużku. Notariusz obowiązany jest udzielić takim osobom wszelkich potrzebnych wyjaśnień, dotyczących strony prawnej weksla. To brzmienie tego artykułu ujęte jest w poprawce 2, w ewentualnym wniosku mniejszości, przedłożonym przez p. Szczepańskiego. Takie ujęcie tego artykułu usuwa wszelkie wątpliwości. Wiadomo, że każdy, kto nie umie czytać i pisać, podpisuje się na wekslu przed notariuszem, który jego podpis uwierzytelnia. Zwracam uwagę, że musi tu być załatwiona sprawa tych osób, które czytać nie umieją, a według brzmienia przepisu komisji byłyby zmuszone w takim razie, gdy weksel podpisują, zeznawać akt notarialny, coby naraziło je na koszta. Nie widzę powodu, dlaczego czynić największe ulgi dla tych, którzy nie umieją pisać, a tych, którzy nie umieją czytać traktować po macoszemu. Dlatego uważam, że brzmienie w opracowaniu podkomisji załatwia całkowicie sprawę.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PZakrocki">Jeżeli chodzi o drażliwą kwestię kosztów, oświadczam się za najdalej idącem. obniżeniem, lub też może darmowem załatwianiem tych spraw. Wysoka Izba mogłaby to uczynić w formie rezolucji, lub innej uchwały, gdyby uważała za właściwe. Wszakże notariusze wiele czynności spełniają za darmo, kasują opłaty stemplowe, nie pobierając za to żadnych należności, co więcej pobierają opłaty stemplowe, stanowiące wysokie sumy, za które odpowiadają, wymierzają te opłaty i nie pobierają żadnego wynagrodzenia za to, więc może i pod tym względem powinni albo zupełnie nie brać wynagrodzenia, albo zredukować je do minimum. W każdym razie uważam, że byłoby nietrafne w prawie wekslowem dawać postanowienia takie, które kwestię podpisu normują w sposób niedostateczny. Co więcej, pozwolę sobie przytoczyć, że projektowany art. 75 w brzmieniu, przedłożonem przez komisję, wywołuje pewne perturbacje prawne. W szczególności prawo o notariacie z dnia 27. X. 1933 r. postanawia, że jeżeli biorący udział w czynności nie umie lub nie może pisać, powinien złożyć na dokumencie odcisk palca obok którego świadek wypisze jego imię i nazwisko. I cóż się zatem dzieje? Jeśli do notariusza zgłosi się osoba nie umiejąca pisać, aby podpisać dokument, kładzie odcisk palca, świadek wypisuje jej imię i nazwisko, stwierdza podpisem, że jest świadkiem, i podpisuje jeszcze drugi świadek. Natomiast specjalnie co do weksli, byłby cały ten tryb zmieniony, ponieważ notariusz musiałby w zupełnie inny sposób brać podpis tej osoby, mianowicie w ten sposób, że osoba, nie umiejąca pisać, nie czyniłaby żadnego znaku na dokumencie, a natomiast za tę osobę podpisywałaby się całkiem inna osoba.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PZakrocki">Zapytuję, czy możemy w prawie wekslowem zmieniać przepisy prawa o notariacie i wprowadzać taki stan rzeczy, żeby notariusz na jednym dokumencie brał podpis w innym trybie, a na drugim dokumencie znów w innym trybie. Przecież to jest wprowadzanie perturbacji do samego prawa i takich rzeczy prawo wprowadzać nie powinno.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PZakrocki">Jeśli chodzi o pewne utrudnienie, jakim dla ludności jest to, że musiałaby się udawać do notariusza dla uwierzytelnienia podpisu, to pozwolę sobie przytoczyć z mego doświadczenia pewne fakty. W hipotekach w Małopolsce istnieje bardzo dużo wpisów hipotecznych dla kwot zasadniczo bardzo drobnych, bo 5, 6, 8, 10 złotowych. Jakim sposobem się to dzieje? Handlarze, domokrążcy, którzy chodzą z towarem po wsi, przychodzą do chłopa i proponują mu kupno towaru. Chłop powiada, że nie potrzebuje towaru, zresztą nie ma na to pieniędzy. Domokrążca jest jednak od tego domokrążcą, żeby potrafił w jakiś sposób namówić klijenta do kupna towaru. I w rezultacie dochodzi do skutku umowa tej treści, że chłop dostaje towar wartości kilku złotych, podpisuje weksel na 5, 6 czy 10 zł z tem, że ma go zapłacić kupcowi w jego miejscu zamieszkania za 4 czy 5 tygodni. Oczywiście z reguły terminu nie dotrzymuje, tymczasem weksel idzie do protestu, robi się skargę wekslową, następnie koszta egzekucyjne i stąd wynikają takie rzeczy, że ten, kto był winien 5 zł za towar, ma zaintabulowaną wierzytelność na swoim gruncie 5 zł, które był winien za towar, kosztów protestu 8–9 zł, kosztów egzekucyjnych w takiej samej kwocie, procentu i zwłoki. Oto są skutki lekkomyślnego podpisywania weksli. Powie może ktoś, że w ten sposób lekkomyślnie podpisują weksle ci, którzy umieją czytać i pisać. Niewątpliwie tak jest, i my tych w prawie wekslowem uchronić nie potrafimy, ale tych, którzy nie umieją pisać i czytać, potrafimy uchronić i powinniśmy.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PZakrocki">Wysoka Izbo! Nie wiem, jaki obrót ta sprawa przyjmie, jaka będzie decyzja Wysokiej Izby w tej sprawie, jednak pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, że prawo wekslowe jest pierwszą bardzo ważną ustawą, którą Sejm obecny ma uchwalić. To prawo wekslowe zostało z mrówczą pracowitością przez podkomisję prawniczą przeprowadzone i z zadowoleniem i radością muszę stwierdzić, że to prawo wekslowe, które wyjdzie z naszego warsztatu pracy w takiem brzmieniu, jak zostało uchwalone, z wyjątkiem niestety tego jednego artykułu, będzie prawem dobrem, dobrze skonstruowanem i nikt nie powie i nie napisze, że Sejm tego prawa należycie nie opracował. Niestety w tym jednym przepisie prawnym widzę błąd i jego szkodliwość, dlatego ze swej strony pozwalam sobie zgodnie z wynikami, do jakich doszła podkomisja prawnicza, prosić Wysoką Izbę, żeby raczyła przyjąć brzmienie art. 75, dotyczącego podpisu na wekslu, w brzmieniu podanem w imieniu mniejszości przez p. Szczepańskiego, jako brzmienie alternatywne na wypadek odrzucenia jego pierwszej poprawki, to znaczy w brzmieniu następującemu „Podpisy na wekslu osób, nie umiejących albo nie mogących czytać lub pisać, winny być poświadczone przez notariusza na wekslu lub na przedłużku. Notariusz obowiązany jest udzielać takim osobom wszelkich potrzebnych wyjaśnień, dotyczących strony prawej weksla”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekPodoski">Głos ma p. Morawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PMorawski">Wysoka Izbo! Chciałem tylko w kilku słowach ustosunkować się do poprawki mniejszości i poprawkę tę wyjaśnić. Chodzi tu o art. 75, o pierwszą i drugą alternatywę p. posła Szczepańskiego. Chcę zastrzec się zgóry, że większość komisji, uchwalając ten wniosek, daleka była od tego, ażeby jeszcze więcej w Polsce wzmacniać kult niekompetencji, ażeby, jak to jeden z członków tej Izby wyraził się dzisiaj, krawiec szył buty, ażeby ktoś, nie rozumiejący się na tem, załatwiał sprawy prawnicze. Dalecy jesteśmy od tego, ażeby wprowadzać kult niekompetencji, a zresztą w Komisji Prawniczej odzywały się za wnioskiem większości także głosy doktorów prawa. Sama kwestia taniości tu nie wpływała. Nie przeczę, że dzisiaj dla gospodarza małorolnego przy wekslach od 50 do 100 zł jest to kosztowne, i że ta okoliczność była pewnym motywem i musiała być motywem wniosku komisji. Stwierdzam, że notariusz, zarabiając, jak to było w oświadczeniu p. Wiceministra Sprawiedliwości, 2 zł, dopłaca właściwie manipulacyjnie do tego interesu. Chociaż nie chodzi tu o sprawy materialne notariatu (jestem głęboko o tem przekonany), to zasadniczo sprzeciwiam się temu stanowisku. Chodzi o to, że te weksle są co trzy miesiące zmieniane, nie można więc liczyć przy wekslach, wynoszących 50 do 100 zł, 2 zł kosztów, tylko trzeba liczyć 4 razy tyle. Pozatem trzeba jeszcze wziąć pod uwagę kwestię oddalenia notariatów od miejsc zamieszkania ludności wiejskiej. Na kresach jeszcze dochodzi do tego fakt, że w pewnych miasteczkach niema notariuszy i dalekie nieraz przestrzenie muszą przebywać świadkowie, bo jeżeli weksel musi być potwierdzony, notariusz nie może przecież wziąć świadków z ulicy, jeżeli sprawa ma być rzetelnie załatwiona, tylko ci świadkowie muszą przyjechać. Wszystko to wzmaga koszta, wszystko to sprawia, że dzisiaj ten weksel zostaje znacznie podrożony, a jeżeli doliczymy do tego procenty, opłatę stemplową i t. d. to dochodzi do zawrotnych sum przy tak małej kwocie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PMorawski">Ale zastrzegam się, że ten wzgląd taniości, jakkolwiek bardzo ważny przy dzisiejszym kryzysie, jest tu jednak względem ubocznym.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PMorawski">Chciałbym jeszcze jedną rzecz podnieść, co już mój poprzednik p. Zakrocki mówił, że w ten sposób będą weksle lekkomyślnie robione, naprzykład przy nabywaniu obrazów od handlarzy po Wisłach chodzących, i w ten sposób będzie łatwiejsze robienie długów. Uważam, że właśnie ten argument zwraca się przeciw temu, ażeby notariusz to robił. Wójt na miejscu ma praktyczne podejście do gospodarza, on tego lekkomyślnika, który będzie podpisywał weksel na spłaty późniejsze, ostrzeże. Tu przy tych drobnych wekslach ważniejsze jest pouczenie praktyczne, niż pouczenie, odczytane w kancelarii notarialnej o głębokich skutkach prawa wekslowego. To praktyczne podejście było głównym motywem, który kierował posłem Zakliką, gdy zgłosił swój wniosek na plenum komisji. Jeżeli zaś chodzi o pewność weksla w obrocie, to stwierdzić trzeba, że te weksle chłopskie nie będą tak bardzo w obrót szły, gdyż będą to głównie weksle spółdzielni miejscowych, które w obrót nie wchodzą, A zresztą takiej różnicy między pewnością weksla legalizowanego przez wójta a legalizowanego przez notariusza być nie może, gdyż wójt także za to odpowiada przed prawem, Dzisiaj na urzędy gminne przerzucane są ważne sprawy, naprzykład w ustawie o drobnych dzierżawcach również jest mowa o legalizowaniu podpisu przez wójta. Jeżelibyśmy przypuszczali, że mogą się dziać nadużycia przy legalizowaniu podpisów przez wójtów, to tak samo moglibyśmy powiedzieć, że mogą się dziać nadużycia i przy legalizowaniu przez notariuszów. Nie uważam, żeby wyższy cenzus wykształcenia mógł chronić przed nadużyciami. Wójt w zakresie mu poruczonym odpowiada tak samo jak notariusz wobec prawa.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PMorawski">Ktoś powiedział, że kredyt dziś nie jest żadnem dobrodziejstwem. Zgadzam się z tem, że kredyt dziś nie jest dobrodziejstwem, ale jest smutną koniecznością. Bylibyśmy bardziej konsekwentni, gdybyśmy wogóle zakazali analfabetom podpisywania weksli, niż stwarzając monopol skierowywania weksli do notariusza, co jest połączone i z większemi kosztami i z gorszem podejściem praktycznem do samej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wiceminister Sprawiedliwości Sieczkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwościpSieczkowski">Wysoka Izbo! P. poseł Szczepański na początku swego przemówienia poruszył kwestię tak wielkiej wagi, że ja nie podejmuję się dyskusji w tak szeroko zakreślonych granicach. Była tu bowiem mowa o tem, jak należy wogóle kształtować prawo prywatne, a w szczególności prawo wekslowe i czekowe, czy w związku z międzynarodowemi zasadami tych ustawodawstw, czy też stać na stanowisku ustawodawstwa rodzimego? Nie podejmuję się dyskusji na tym terenie, bo jak mają się kształtować stosunki kredytowe i gospodarcze Polski zagranicą, o tem niewątpliwie daleko lepiej będzie mógł powiedzieć p. Minister Skarbu, lub p. Minister Przemysłu i Handlu i to nie jest mojem zadaniem. Ja, ze stanowiska tego działu administracji państwowej, który mam zaszczyt tu reprezentować, mogę tylko powiedzieć, że jakkolwiekby się kształtowały stosunki gospodarcze międzynarodowe, potrzebna jest zasada pewności prawnej obrotów w tych, stosunkach i zależy nam na tem, aby ta pewność prawna w obrotach istniała, oparta na powszechnie przyjętych zasadach, znanych i zrozumiałych. Tem się tłumaczy, dlaczego, skoro mamy obrót gospodarczy międzynarodowy, staramy się dostosować jedno z narzędzi tego obrotu międzynarodowego, mianowicie weksel, do tych przepisów, które mają rządzić w tych krajach, z któremi mamy obroty gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwościpSieczkowski">Moje zadanie jest o wiele skromniejsze, i ograniczę się wyłącznie do przedstawienia Wysokiej Izbie poglądu Ministra Sprawiedliwości na poprawki, wniesione do projektu rządowego o prawie wekslowem. Co się tyczy ogółu poprawek, to zgadzam się z niemi w zupełności: niektóre z nich nawet udoskonalają to dzieło, które już uważaliśmy za dość dobre, ale skoro może być jeszcze lepszem — to oczywiście niechże niem będzie!</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwościpSieczkowski">Przechodzę obecnie do tych poprawek, które wymagają jednak bliższego omówienia. Mianowicie idzie mi o art. 75, zwłaszcza, że budzi on pewne rozbieżności sądów i pomiędzy panami posłami. Są do niego zgłoszone 2 poprawki p. Szczepańskiego. Pozwolę sobie przypomnieć, jak te przepisy się kształtowały. Sens art. 75 tak, jak proponuje go w pierwszej swojej poprawce p. Szczepański był taki, że weksle nie mogą być wydawane przez osoby niepiśmienne inaczej, jak pod postacią aktu notarialnego. Panowie sami rozumieją, że jeśli jest akt notarialny, to niema co mówić o wekslu jako o środku obiegowym. To jest najskrajniejsze stanowisko, stanowisko, które jest powtórzeniem przepisów prawa powszechnego. Jednakże już na podkomisji, a potem i na komisji doszło się do wniosku, że tak skrajne stanowisko jest niepożądane, albowiem ono w istocie rzeczy sprowadza się do tego, że osoby niepiśmienne byłyby zupełnie wyłączone z obrotu wekslowego. Dlatego podkomisja zaproponowała ten przepis, który Panowie widzą na drugiem miejscu poprawki p. Szczepańskiego.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwościpSieczkowski">Na czem rzecz polega? Przepis ten jest do pewnego stopnia również związany z przepisami prawa powszechnego, mieszczącemi się w kodeksie zobowiązań, mianowicie przewiduje on przy zobowiązaniach wekslowych sytuację analfabety taką, jaką kodeks zobowiązań przewiduje w odniesieniu do innych zobowiązań, nie wekslowych, w stosunku do półanalfabetów. Krótko mówiąc, prawo wekslowe w tym wypadku traktowałoby wekslowo analfabetę jak półanalfabetę, czyli podnosi go jakby o jeden stopień wyżej. Sens praktyczny tego przepisu jest taki, że on umożliwia analfabecie zobowiązanie się wekslowe. Ale ci panowie, którzy proponowali umożliwienie analfabecie zobowiązania się wekslowego, jednocześnie chcieli mu dać pewną rękojmie, że nie będzie podpisywał weksla w nieświadomości tego, co podpisuje i dlatego ci panowie wówczas zaproponowali — i to znalazło odbicie w tekście drugiego wniosku p. Szczepańskiego, — że przy poświadczaniu podpisu analfabety notariusz obowiązany jest udzielić mu wszelkich potrzebnych wyjaśnień, dotyczących strony prawnej weksla. To byłaby rękojmia, że analfabeta, podpisując weksel, będzie działał w pełnej świadomości, bo będzie uświadomiony przez czynnik kompetentny, zdający sobie sprawę z tego, co to jest weksel i jakie są skutki zobowiązań wekslowych bo notariusz to jest człowiek, który musi znać prawo wekslowe, temi wiadomościami musi się więc podzielić ze swym klijentem analfabetą. Ale na komisji Panowie uważali, że to jest forma niedogodna z dwóch względów: raz, że pociąga za sobą koszty, a powtóre, że zmusza klijenta, aby jechał do rejenta. Panowie uważali, że trzeba więc znaleźć jeszcze inne środowisko, czy inny urząd, któryby mógł spełnić rolę rejenta, a będący bardziej zbliżonym do interesanta i mniej uciążliwym dla niego finansowo. Byłby nim czynnik gminny. Ten projekt był dyskutowany dosyć obszernie na komisji i wówczas uważano, że można jednocześnie wprowadzić uwierzytelnienie przez rejenta z obowiązkiem rejenta uświadomienia analfabety, i można to samo zadanie włożyć również i na barki urzędnika gminnego. Tu jednak zachodzi pewne nieporozumienie, bo urzędnik gminny może oczywiście poświadczyć podpis, i jeżeli jest na tyle obeznany z prawem wekslowem, to może uświadomić analfabetę o znaczeniu podpisania weksla, ale nie można wymagać ustawowo od czynnika urzędu gminnego, żeby on udzielał wyjaśnień prawnych analfabecie. Wówczas, proszę Panów, kiedy się doszło do tego wniosku, że to, czego można i należy wymagać od rejenta, tego nie wolno wymagać od urzędnika gminnego, musiano zrzec się warunku, że notariusz jest obowiązany uświadomić analfabetę o tem, co on robi, i przyjęto wyjście, że może zaświadczać podpis i notariusz i urzędnik gminny, ale żaden z nich nie ma obowiązku uświadamiania analfabety co do tego, jakiego rodzaju zobowiązanie zaciągnął, podpisując weksel. W ten sposób osiągnięto oba postulaty: taniości i bliskości, Pytam się, czy to są istotnie tak ważne postulaty? Co tutaj ma górować, jaki interes? Czy ochrona interesów podpisującego weksel analfabety ma dotyczyć tylko jego doraźnych interesów, t. j. aby on miał blisko do organu zaświadczającego i żeby go to tanio kosztowało?</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwościpSieczkowski">Co do taniości, to oświadczyłem i obecnie mogę powtórzyć, że jesteśmy gotowi poddać rewizji taksę notarialną w tym punkcie, który mówi o zaświadczeniu. Zaproponowałem nawet pewne konkretne cyfry, mianowicie 2 zł za zaświadczenie podpisu na wekslu, nie do 100 zł jak mówił p. sprawozdawca, ale do 200 zł. Ale to jest mniejsza rzecz, mogliśmy się przecież zastanowić, czy nie ustalić tej opłaty na 1 zł 50 gr, lub 1 zł 75” gr. Zdawało się nam na podstawie naszej znajomości warunków życiowych, że to jest ustępstwo maksymalne, ale powtarzam, czy będzie 1 zł 50 gr, czy 2 zł, to mojem zdaniem punkt ciężkości nie leży w tem, ale leży w tem, czy ma być dobrze, choćby to miało trochę więcej kosztować, czy też ma być tanio, choćby miało być gorzej?</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwościpSieczkowski">Otóż kto chce, żeby weksli analfabetów nie było zupełnie, ten niech przyjmie pierwszą propozycję p. Szczepańskiego: kto chce, żeby było dużo weksli analfabetów i żeby to ich tanio kosztowało, względnie żeby nic nie kosztowało, ten powinien wypowiedzieć się za art. 75 w brzmieniu komisji. A kto chce być ostrożniejszy i powiada sobie, że nie wszystko co jest tanie, jest dobre, a to, co jest dobre, musi coś kosztować, i kto chce żeby weksli analfabetów było możliwie niedużo i żeby to trochę kosztowało, ten niech się oświadczy za drugą poprawką posła Szczepańskiego.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwościpSieczkowski">Ja osobiście zajmuję to stanowisko kompromisowe, uważam, że formuła druga, p. Szczepańskiego jest tą właśnie formułą kompromisową — niewiele weksli analfabetów. Tyle, co do art. 75.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSprawiedliwościpSieczkowski">Co do wniosku p. Krzeczunowicza, to cieszę się, że p. Krzeczunowicz ze swego wniosku wycofuje obecnie część pierwszą, o skreśleniu całego tytułu drugiego. Mam wrażenie, że propozycja skreślenia tytułu drugiego nie była pozbawiona pewnej subtelnej bardzo złośliwości w stosunku do całego projektu rządowego, bo właściwie go przekreślała, z tego względu, że zostalibyśmy wówczas wyłącznie z prawem o wekslu ciągnionym, a nie mielibyśmy zupełnie prawa o wekslu własnym. Ale na szczęście p. poseł Krzeczunowicz to cofnął, nie cofnął jednak swojej drugiej poprawki, pozornie bardzo niewinnej, ale kładę nacisk, że jest ona tylko pozornie niewinna, bo w gruncie rzeczy ta poprawka sprowadza się do wykreślenia zupełnie z całego obrotu wekslowego w zakresie weksla własnego t. zw. weksla in blanco. Kto z Panów przyjmie tę poprawkę, ten musi powiedzieć sobie, że weksel in blanco istnieć przęsła je. Czy to jest słuszne, a przedewszystkiem czy to jest celowe? Jeżeli ktoś walczy z wekslem in blanco, ale z wekslem in blanco własnym, a nie walczy jednocześnie z wekslem in blanco przekazowym, ciągnionym czy trasowanym, to, zdaje się, mierzy gdzieindziej, a w co innego trafia. Bo, proszę Panów, jednak w prawie wekslowem, tam gdzie jest mowa o wekslu ciągnionym, zostaje przepis, że wekslem ciągnionym może być weksel in blanco ze wszystkiemi skutkami zobowiązania weksla własnego, Z tego wynika, że jeżeli Panowie wykreślą weksel własny in blanco, to kto będzie zmuszony wydać weksel in blanco, nie mogąc go wydać jako weksel własny, wyda go jako weksel ciągniony na siebie samego i W ten sposób cały ten przepis zawiśnie w próżni. To jest niepotrzebne, więc pod względem celowości uważam poprawkę za chybioną. Jest ona też szkodliwą i to nie tylko ze stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości, ale i ze stanowiska Ministerstwa Skarbu i Ministerstwa Przemysłu i Handlu, które na to także zgodzić się nie mogą. W razie przyjęcia poprawki p. Krzeczunowicza trzebaby było badać każdy weksel czy przypadkiem nie urodził się wekslem in blanco, czy nie urodził się w grzechu pierworodnym, który pozwoli przeciw niemu wytaczać wszelkie zarzuty. Otóż nie pomoże do zmazania grzechu pierworodnego ten warunek, który p. poseł Krzeczunowicz postawił, argumentując za swoim wnioskiem, mianowicie, że trzeba wymagać, ażeby weksel był wypisany własnoręcznie przez wystawcę. W życiu prywatnem oczywiście tak jest, że kto weksel wystawia, ten zwykle wypełnia tekst własną ręką, ale tylko w prywatnem życiu tak się robi. Tymczasem Panowie wiedzą, że gros weksli, które są w obiegu, wystawia w banku urzędnik i podpisuje je ten, kto ma prawo podpisać. Nie można mu kazać wypisywać tekstów weksli, bo wtedy prokurent będzie tylko weksle wypisywał. To jest propozycja nieżyciowa. Nie róbmy takich nieżyciowych rzeczy, bo one przekreślają całą istotę obrotu wekslowego. Wszelka gwarancja, wszelkie rygory w stosunku do weksla ciągnionego jak i własnego muszą być utrzymane, jeżeli chcemy mieć obrót wekslowy. A my nie tylko chcemy mieć obrót wekslowy, ale musimy go mieć, ażeby nasz handel i przemysł mogły dokonywać tranzakcyj bez gotówki za pomocą obrotu wekslowego i to, proszę Panów, ze względów zasadniczych, gospodarczych jest pożądane i konieczne. Rozumiem, że podobne tendencje do ograniczenia obiegu wekslowego będą jeszcze u nas pokutowały dopóty, dopóki będziemy uważali, że weksel jest cudownym środkiem wtedy, kiedy biorę pieniądze na weksel, ale jest wymysłem szatańskim, kiedy mam te pieniądze zwrócić. Zdaje mi się, że z tą teorią należy zerwać jak również z poglądem, że nadejście terminu, w którym trzeba wykupić swoje własne zobowiązanie wekslowe, jest dopustem Bożym.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PSzczepański">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">W jakiej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PSzczepański">W sprawie poprawki redakcyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Szczepański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PSzczepański">Do drugiego mojego wniosku chciałbym zgłosić następującą poprawkę redakcyjną: zamienić słowa: „Podpisy na wekslu” na słowa: „Oświadczenia wekslowe”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Czy Pan Sprawozdawca wyraża zgodę na tę poprawkę redakcyjną?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PZaklika">Zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Wobec zgody p. sprawozdawcy przyjmuję poprawkę redakcyjną p. Szczepańskiego do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Zaklika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PZaklika">Jest rzeczą dziwną, że przy szczególe, zdawałoby się drobnym, w jaki sposób analfabeta składa oświadczenie wekslowe powstała niesłychanie ożywiona dyskusja zarówno na podkomisji prawniczej, jak na Komisji Prawniczej, jak i tutaj. Jest to rzecz charakterystyczna dlatego, że naogół inaczej w tej kwestii ustosunkowali się zawodowi prawnicy, a inaczej ludzie, pochodzący ze wsi, albo związani ze wsią i praktycznem codziennem życiem. Okazało się, że ludzie, którzy są związani ze wsią, inaczej pojmują wartość pieniądza, aniżeli ci zawodowi prawnicy więcej związani z miastem. Człowiek, mieszkający w mieście i związany z niem nie może poprostu zrozumieć, że 1 zł albo 1,50 zł to rzecz zupełnie inna na wsi, a inna w mieście, że na wsi zł 1,50 to ekwiwalent dwóch dni pracy. Dziś wieśniak nasz zarabia 70 do 80 gr dziennie, albo i niżej. Jeżeli przyjmiemy 1,50 zł za oświadczenie wekslowe, to jest to ofiara dwóch dni jego pracy. Dlatego ta drobna, zdawałoby się, rzecz, czy wieśniak ma płacić 50 gr za legalizację podpisu w gminie, czy 2 zł wywołała tak charakterystyczną dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PZaklika">P. Wiceminister powiedział, że tu nietyle chodzi o to, czy on zapłaci 1,50 zł czy 2 zł, jak o to, aby człowiekowi, który zgłasza się z oświadczeniem wekslowem, dać pouczenie prawne i dać mu rzecz dobrą, dla niego korzystną. Powiedziałbym tu, że doskonałe jest wrogiem dobrego. Więc rzeczą doskonałą jest, żeby analfabeta przyszedł do notariusza uzyskać to pouczenie prawne, ale to jest wrogiem dobrego, mianowicie w życiu prywatnem ta rzecz wygląda w ten sposób, że włościanin, który stoi przed ewentualnością udania się do miasta powiatowego, do siedziby notariusza i zapłacenia tam kilku złotych, a ewentualnie musi szukać jeszcze świadków i wozić ich do miasta, powiada sobie: ja sobie poradzę i chociaż nie umie pisać, to jednak na wekslu się podpisze i robi to tak, że ktoś drugi bierze go za rękę, prowadzi mu rękę i w ten sposób dochodzi do skutku podpis analfabety na wekslu. Podobne wypadki są bardzo częste i dlatego tak rzadko notariusze w praktyce spotykają się z legalizowaniem podpisu na wekslu, bo nawet analfabeta potrafi ten swój podpis przez prowadzenie ręki przez drugą osobę położyć. Jednakże jaki jest wynik tego? Wynik jest ten, że nie tylko nie uzyskuje on pouczenia prawnego, lecz powstaje źródło późniejszych konfliktów, późniejszego pieniactwa, stawiania zarzutów, a więc rzecz szkodliwa właśnie dla tego człowieka, który uciekł się do tego sposobu podpisania weksla. A więc powiadam, że ta rzecz doskonała jednak w życiu nie jest. Dalej twierdzę stanowczo, że naczelnik gminy, mający bardzo rzeczowe podejście do tej sprawy, jeśli zgłosi się do niego wieśniak, o którym wie, że lekkomyślnie zaciąga zobowiązania, że nie będzie w stanie zapłacić tego zobowiązania w terminie, to po chłopsku mu powie: Co ty człowieku robisz? Nie podpisuj tego weksla, bo nie będziesz go w stanie zapłacić. To pouczenie życiowe jest daleko ważniejsze od wykładu prawnego, którego chłop i tak nie zrozumie.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#komentarz">(Głos: A ci, co czytać nie umieją? Trzeba ich też pouczyć.)</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#PZaklika">Tu jest pewna niekonsekwencja, że ogół włościan nie potrzebuje tego pouczenia prawnego, a tylko ten drobny odłam włościan, którzy nie umieją pisać: czasem włościanin znacznie inteligentniejszy od tego, który umie pisać, musi się właśnie udać do notariusza, aby podpisać weksel.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#PZaklika">Z tych względów popieram wniosek komisji o podtrzymanie art. 75 w brzmieniu komisyjnem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Zamykam rozprawę. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów o wzięcie do rąk druku nr 106.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#Marszałek">Artykuły 1–74 przechodzą w brzmieniu zaproponowanem przez komisję, ponieważ do tych artykułów nie zostały zgłoszone żadne poprawki — Do art. 75 zostały zgłoszone poprawki p. posła Szczepańskiego: poprawka główna i poprawka ewentualna.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#Marszałek">Będziemy głosowali najpierw nad poprawką główną. Kto jest za tą poprawką do art. 75, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#Marszałek">Poddaję pod głosowanie drugą poprawkę p. posła Szczepańskiego, ewentualną. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#komentarz">(Po chwili.)</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#Marszałek">Zrobimy próbę przeciwną. Kto jest przeciw tej poprawce? Stoi mniejszość, poprawka została przyjęta. Przeto art. 75 przechodzi w brzmieniu zaproponowanem przez p. posła Szczepańskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#Marszałek">Art. 76–101 przechodzą w brzmieniu komisyjnem, ponieważ do tych artykułów nie zostały zgłoszone żadne poprawki.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#Marszałek">Do artykułów 102 i 103 zostały zgłoszone poprawki p. posła Krzeczunowicza. Przypominam Wysokiej Izbie, że p. poseł Krzeczunowicz zrzekł się pierwszej swej poprawki, która opiewała „skreśla się cały Tytuł II (art. 101–104)”. Dlatego też tej poprawki głosować nić będziemy. Będziemy głosowali nad poprawkami do artykułów 102 i 103. Obejmują one tę samą materię, dlatego będziemy głosowali obie te poprawki łącznie. Kto jest za temi poprawkami p. Krzeczunowicza, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawki te upadły, przeto artykuły 102 i 103 przechodzą w brzmieniu zaproponowanem przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#Marszałek">Artykuły od art. 104 do końca przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#Marszałek">Przechodzimy do głosowania en bloc nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#Marszałek">Z uwagi na to, że na dzisiejszem posiedzeniu została przyjęta poprawka p. Szczepańskiego i ustawa przeszła nie w brzmieniu komisyjnem, lecz z tą poprawką, trzecie czytanie tej ustawy dziś odbyć się nie może.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy: Prawo czekowe (druki nr 62 i 107).</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Prawniczej o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Sioda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PSioda">Zanim przystąpię do omówienia projektu o prawie czekowem, muszę stwierdzić, że druk sejmowy nr. 62 zawiera następujące błędy drukarskie: W art. 23 brak przecinka po słowie „pomocniczym” w wierszu 2 ustępu 3. W art. 46 w ostatnim wierszu skreślić należy nawias przed słowem „art.”. W art. 48 w wierszu 6 słowo „przypadku” należy zastąpić słowem „wypadku”.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PSioda">Wysoki Sejmie! Motywy, które skłoniły Rząd do przystąpienia do zmiany obowiązującej ustawy czekowej, są te same, które były miarodajne dla zmiany ustawy wekslowej. Motywy te mój przedmówca p. kol. Zaklika tak szczegółowo i trafnie omówił, że nie będę ich powtarzał, a ograniczę się do stwierdzenia, że zmiana tej ustawy jest zasadniczym wymogiem dla ratyfikacji konwencji genewskiej, do której Polska zamierza przystąpić. Zagadnienie, czy jest to dla Polski celowe, Wysoka Izba już rozstrzygnęła, przyjmując mimo głosów przeciwnych rządowy projekt prawa wekslowego w brzmieniu projektu komisji. Zasada ta ma jeszcze większe znaczenie dla prawa czekowego. Czek bowiem oznacza pieniądz i to pieniądz, przeznaczony nie tylko do obrotu wewnętrznego, lecz również w niemniejszej mierze do obrotu zagranicznego. Jest więc zrozumiałe, że wszystkie państwa, które przyjmują obrót czekowy jako formę obrotu pieniężnego, starają się tak dalece uzgodnić ogólne zasady tego obrotu, aby ten obrót także zagranicą nie napotykał na żadne trudności. W dyskusji nad projektem prawa wekslowego między innemi wywodami padły słowa o zbędności kosmopolitycznego nastawienia Polski. Mam wrażenie, że takie postawienie kwestii zapoznaje istotną treść tych ustaw. Z chwilą bowiem, gdy Polska zawiera traktaty międzynarodowe, gdy dąży do tego, aby handel swój jak najwięcej rozszerzyć, wydaje się koniecznem dostosowanie wszystkich środków, ułatwiających ten obrót do wymogów międzynarodowych. Jest to więc raczej umożliwienie obywatelom polskim korzystania z tych ułatwień, które do skutecznego rozszerzenia ich działalności na tem polu są potrzebne. Komisja, zdając sobie z tego jasno sprawę, przyjęła bez żadnych zastrzeżeń pogląd Rządu, zmierzający do ratyfikacji konwencji genewskiej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PSioda">Przechodząc do szczegółowego omówienia przedłożonego projektu rządowego, muszę zaznaczyć, że zmiany, które wprowadza się do dotychczas obowiązującej ustawy czekowej, podzielić można na trzy kategorie, mianowicie na zmiany stylistyczne, zmiany w układzie ustawy i zmiany rzeczowe. Ostatnią kategorię znowu można podzielić na dwa rodzaje, mianowicie na zmiany strukturalne oraz zmiany zasadnicze dawnych przepisów.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PSioda">Co do zmian stylistycznych nadmienić należy, że cała dawna ustawa została gruntownie przepracowana, przyczem nie ostał się w dawnem brzmieniu ani jeden z artykułów dotychczasowej ustawy. Przy wprowadzeniu poprawek nie tylko wzięto pod uwagę ustalone w międzyczasie zmiany lingwistyczne, ale ponadto uzgodniono zasadnicze pojęcia z pojęciami ustalonemi we wprowadzonych w międzyczasie w życie ustawach podstawowych, jak np. w kodeksie zobowiązań. Uznając zasadniczo słuszność takiego postawienia sprawy, komisja w niektórych wypadkach nie mogła zmienić wyrazów, użytych w niniejszym projekcie, chociaż uważa je za nietrafne. Przytoczę tylko taki wyraz „umocowany” i „umocowanie” użyty w art. 11. Komisja uważa, że wyraz ten mógłby z łatwością być zastąpiony np. wyrazem „upoważniony”, względnie „upoważnienie”, pozostawiła go jednakże bez zmiany, ponieważ pojęcie to zostało przyjęte w kodeksie zobowiązań i tem samem powinno mieć znaczenie ogólne dla wszystkich dalszych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PSioda">Kierując się tą zasadą, komisja wprowadziła do projektu właściwie tylko dwie zmiany stylistyczne, mianowicie zastąpiła w działach V i XIII wyraz „zakrzyżowanie” wyrażeniem „zakreślenie” oraz w art. 71 wyraz „stemplem” wyrazem „pieczęcią”.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PSioda">Niemniej liczne zmiany wprowadza projekt rządowy w układzie ustawy, która została znowelizowana stosownie do przyjętych w międzyczasie zasad polityki ustawodawczej. Komisja w tym kierunku podziela w zupełności zasady wyrażone w projekcie, do którego poza art. 88, o którym później będzie mowa, wnosi tylko dwie poprawki, mianowicie przeniosła z działu XVI, zawierającego przepisy końcowe i przejściowe, normy regulujące przerwanie i bieg przedawnienia z art. 85 do art. 53, oraz obowiązki trasata w razie upadłości wystawcy z art. 89 do art. 58.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#PSioda">Zmiany strukturalne, które wprowadza niniejszy projekt, zmierzają do uzgodnienia przepisów prawa czekowego z prawem wekslowem i są konwencją objęte, wobec czego komisja w tej formie przyjąć je musiała. Zmiany te dotyczą umiejscowienia czeków, możności wystawienia czeków in blanco, ważności indosu na okaziciela, czeków wystawionych na walutę obcą, zobowiązania się analfabetów, oraz przepisów protestowych, które dotychczas unormowane były w ustawie o prawie wekslowem. Większą dyskusję w komisji wywołały ostatnio dwa zagadnienia, w której wyniku komisja potraktowała je odmiennie od przepisów analogicznych w prawie wekslowem.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PSioda">Dla zobowiązań analfabetów i półanalfabetów projekt rządowy zarówno prawa wekslowego, jak i czekowego przewidywał sposób określony w prawie powszechnem. Projekt prawa wekslowego w tym punkcie uległ znacznej zmianie, albowiem komisja wzięła pod uwagę stan rzeczy, istniejący w Polsce, w szczególności ogromną ilość analfabetów, którym w razie przyjęcia projektu rządowego w wysokim stopniu utrudniono by korzystanie z kredytu spółdzielczego, opartego normalnie na wekslach gwarancyjnych, będących tem samem instrumentem taniego kredytu. Jest więc zrozumiałe, że komisja przepis ten zmieniła, idąc po linii wytycznej programu gospodarczego Rządu i potrzeb życia gospodarczego, Zupełnie natomiast inaczej przedstawia się ta sprawa w prawie czekowem. Przedewszystkiem stwierdzić należy, że czek zasadniczo nie powinien być instrumentem kredytu, o czem będzie jeszcze później mowa, pozatem trudno sobie wyobrazić analfabetę, któryby miał rachunek czekowy w bankach, albowiem żaden bank mu takiego rachunku nie otworzy. Na tem miejscu chciałbym zwrócić uwagę na to, że czekami w zrozumieniu niniejszej ustawy nie są czeki przekazowe i przelewowe P. K. O. Unormowanie mimo to sposobu korzystania z czeków analfabetów wydawałoby się wobec tego zbędnem. Zajść mogą jednak wypadki, że nawet analfabeta zmuszony będzie podpisać czek, czy to jako indosant, czy też jako wystawca czeku, przesłanego mu z zagranicy i te wypadki należało uwzględnić. Ułatwienie analfabecie podpisu na czeku nie ma więc żadnego uzasadnienia i zupełnie słusznem wydaje się dlatego unormowanie tej kwestji w formie, przewidzianej w projekcie rządowym, mianowicie w sposób, określony przez prawo powszechne. Projekt rządowy, umieszczając to postanowienie wyraźne w ustawie o prawie czekowem, wychodzi z założenia, że wobec zupełnie specjalnego charakteru tej ustawy nieumieszczenie go mogłoby w razie potrzeby wywołać ewentualnie wątpliwość co do formy, jaką należy zastosować. W ustawie dotychczas obowiązującej przepisu tego nie było, w praktyce zaś zawsze stosowano wobec braku odmiennego przepisu przepis ogólny. Komisja uważa, że wobec tego stanu rzeczy umieszczenie tego wyraźnego przepisu w ustawie jest zbędne, albowiem w tym kierunku nic się nie zmienia, tak że praktyka dotychczasowa powinna również nadal być stosowaną. Ogrom analfabetyzmu w Polsce jest jednem z nieszczęść Polski i nie mamy żadnego powodu specjalnie tego podkreślać, a najmniej w ustawach, przeznaczonych także dla użytku międzynarodowego, a mających charakter trwały. Wychodząc z tego założenia, komisja proponuje skreślić pierwsze zdanie art. 85.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#PSioda">Podobne stanowisko zajęła komisja przy przepisach, regulujących protest, proponując skreślenie art. 77, przewidującego dopuszczalność protestu przez urzędy pocztowe. Protest czekowy ma zasadniczo inne znaczenie niż protest wekslowy. W szczególności w razie odmowy zapłaty przez trasata możność wykonania zwrotnego poszukiwania przeciwko indos antom, wystawcy oraz innym dłużnikom czekowym nie jest uzależniona od wykonania protestu, lecz stosownie do art. 40 odmowa zapłaty może być stwierdzona albo protestem, albo oświadczeniem trasata na czeku, albo oświadczeniem izby rozrachunkowej. Biorąc pod uwagę, że wedle przedłożonego projektu trasatem w Polsce mogą być tylko przedsiębiorstwa bankowe i kredytowe, wyszczególnione w art. 64, do zachowania tych skutków prawnych wystarczy najzupełniej stwierdzenie danego trasata o braku pokrycia. Protest więc zasadniczo będzie wówczas tylko potrzebny, jeżeli dany bank, obojętnie z jakich powodów, uchyli się od zapłaty sumy czekowej i odmówi umieszczenia wzmianki o tem na czeku. Wykonanie zaś protestu w takich warunkach będzie tylko wówczas miało znaczenie, jeżeli dokonane będzie w godzinach bankowych przez osobę, która będzie umiała otrzymać od tego banku potrzebne stwierdzenie. Nie ulega zaś wątpliwości, że taką osobą nie będzie listonosz, którym się urząd pocztowy przy protestowaniu posługuje, tak samo protest, wykonany w normalnych godzinach urzędowych listonoszy, bez względu na to, czy bank jest otwarty czy nie, w tym wypadku nie będzie miał tego znaczenia. Do tego dochodzi, że protest ten, o ile dokonano go wskutek braku pokrycia, ma znaczenie daleko idące, w szczególności wystawienie czeku bez pokrycia zagrożone jest sankcjami karnemi, które w przedłożonym projekcie znacznie zostały obostrzone.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#PSioda">Te rozważania skłoniły komisję do zaproponowania skreślenia art. 77.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#PSioda">Większą dyskusję wywołał w komisji również art. 88 projektu rządowego, wprowadzający zmiany ustawy z dnia 1 lipca 1925 r. o opłatach stemplowych. Chciałbym podkreślić, że Komisja Prawnicza z całym naciskiem stwierdza, że uważa sposób nowelizowania innych ustaw przy zmianie pewnej ustawy przez wprowadzenie do tej ustawy przepisów, nowelizujących odmienną materię, z punktu widzenia polityki kodyfikacyjnej za błędny i potęgujący w wysokim stopniu istniejący już chaos ustawodawczy. Pozwolę sobie przy tej sposobności przypomnieć, że w dyskusji nad budżetem Ministerstwa Sprawiedliwości ten moment podkreślali nie tylko wszyscy mówcy, ale przyznał go ponadto wyraźnie p. Minister Sprawiedliwości, oświadczając, że dążeniem jego jest uporządkowanie tego chaosu w jak najbliższym czasie. Niestety stwierdzić musimy, że polityka kodyfikacyjna, którą Rząd do ostatniej chwili stosuje i której wyrazem jest umieszczenie art. 88, nowelizującego ustawę stemplową, w przedłożonym projekcie prawa czekowego, mającego charakter ustawy stałej, nie idzie po tej linii, lecz wręcz przeciwnie, ten chaos wzmaga. Jeżeli bowiem do tej powodzi ustaw, która nas stale zalewa, a która jak wyraził się p. Minister Raczkiewicz, jest trudniejsza do opanowania, aniżeli powódź żywiołowa, dojdzie jeszcze to, że w każdej ustawie unormowane będą także inne zagadnienia prawne, to nie ulega wątpliwości, że niepewność prawna tem spowodowana z dnia na dzień coraz więcej wzrastać będzie, albowiem nikt, studiując pewną ustawę, nie będzie miał pewności, czy ustawa ta jest kompletna, czy też nie znajdują się przepisy w innej ustawie, regulujące odmiennie jakieś zagadnienie. Wywody p. przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, podniesione w komisji, że w przeciwnym razie należałoby wydać osobną ustawę, składającą się zaledwie z 3 punktów, oraz że obywatel, studiujący ustawę czekową, nie będzie znał sankcyj stemplowych i będzie musiał dopiero studiować ustawę stemplową, aby uniknąć niepożądanych konsekwencyj, komisji najzupełniej nie przekonały. Dla uzdrowienia chaosu ustawodawczego komisja uważa za lepsze wydanie odmiennej ustawy, choćby nawet składającej się tylko z trzech punktów, przyczem uważa za wskazane, ażeby w razie znowelizowania pewnej materii częściej, niż dwa razy, równocześnie ogłaszano tekst jednolity danej ustawy. Poza tem umieszczenie przepisu art. 88 w brzmieniu projektu rządowego nie tylko nie ułatwia obywatelowi orientacji, lecz przeciwnie zmusza go do przestudiowania osobno ustawy stemplowej, do której art. 88 przecież odsyła.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#PSioda">Chciałbym zaznaczyć, że merytorycznie komisja nie ma żadnych zastrzeżeń co do słuszności przepisów tego artykułu, jednakże z punktu widzenia zasadniczego oraz wyszczególnionych przezemnie motywów nie może się zgodzić na pozostawienie go w ustawie o prawie czekowem i proponuje go skreślić.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#PSioda">Przechodzę w końcu do zmian rzeczowych przepisów ustawy czekowej. Najważniejszemi zmianami tego rodzaju są zmiany wprowadzone art. 28 i 60 projektu rządowego, dotyczące tak zwanych czeków postdatowanych oraz sankcyj karnych z tem związanych. Jak już podkreśliłem, czek zasadniczo nie powinien być instrumentem kredytu, lecz raczej powinien uzupełnić obrót gotówkowy. Wynika to z całej jego struktury prawnej, krótkiego okresu jego obiegu (10 dni) i ten charakter wyłącznie ma czek zagranicą. W Polsce zrobiono z czeku instrument kredytu, wystawiając czeki płatne po miesiącach. Normalnym tego skutkiem jest ogromna ilość czeków bez pokrycia, albowiem trudno, szczególnie w dzisiejszych warunkach, przewidzieć, czy za miesiąc lub dwa będzie odpowiednie pokrycie dla tego czeku. Powoduje to dalej zupełne obniżenie wartości czeku ze względu właśnie na niepewność jego pokrycia. Do tego dochodzi, że w ten sposób ukróca się dochody Skarbu Państwa, gdyż normalny czek nie podlega ostemplowaniu.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#PSioda">Ten stan rzeczy Rząd, zupełnie zresztą słusznie, zdecydował się zwalczyć. W tym celu postanawia art. 28, że czek jest płatny za okazaniem, a wszelką wzmiankę przeciwną uważa się za nienapisaną. Czek przedstawiony do zapłaty przed dniem, wskazanym jako data wystawienia, jest płatny w dniu przedstawienia. Tem samem znikną automatycznie wszelkie czeki post datowane, albowiem wystawiający taki czek nie będzie miał możności przeszkodzenia, aby osoba, której czek wręczył, tego samego dnia lub następnego nie poszła do banku i czek do zapłaty przedstawiła, a bank na podstawie tego przepisu będzie zobowiązany natychmiast go wypłacić. Z tem wiąże się oczywiście zagadnienie pokrycia, które osoba wystawiająca czek będzie musiał a w danym banku posiadać, inaczej bowiem odpowiada karnie i to w rozmiarach art. 60, który w razie wystawienia czeków bez pokrycia przewiduje karę więzienia do lat 2 i grzywnę, lub areszt do lat 2 i grzywnę, a w razie nieumyślnego działania karę aresztu do 3 miesięcy lub grzywnę do 5.000 zł. W dotychczasowej ustawie czekowej przewidziane były wprawdzie również sankcje karne, mianowicie areszt do 6 tygodni i grzywna do 5.000 zł. lub jedna z tych kar, jednakże wystawiający czek mógł się od tej kary uchylić o ile wykazał, że miał uzasadnioną podstawę do liczenia na pełne pokrycie w chwili przedstawienia, a brakło go z przyczyn od niego niezależnych. Nie było więc nic łatwiejszego, jak znaleźć kogoś, który przyznał, że winien jest wystawcy taką a taką kwotę i że zobowiązał się wpłacić tę kwotę w danym terminie na konto wystawcy, aby sankcję tę zrobić iluzoryczną. Postanowienia dzisiejszego projektu uniemożliwiają wręcz taką obronę, albowiem wystawca czeku postdatowanego musi się liczyć z tem, że odbiorca nie zastosuje się do tego terminu, czyli że musi mieć w każdej chwili potrzebne pokrycie.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#PSioda">O ile staniemy na stanowisku, że czek jako środek obrotu jest potrzebny i dobry, a komisja stanowisko to w całej pełni zajmuje, to takie ujęcie tego zagadnienia jest bezwzględnie konieczne i komisja je bez żadnych zastrzeżeń przyjmuje, przyczem nadmieniam, że jest to jednym z motywów, dlaczego komisja uważa za wskazane wykonanie protestu tylko przez notariusza i to w godzinach bankowych. W tem miejscu chciałbym wyjaśnić, że p. przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości w zasadzie się do tego przychylił, przyrzekając uregulować sprawę godzin protestów osobnem rozporządzeniem. Umieszczenie bowiem tych przepisów w ustawie samej mogłoby spowodować w danym razie nieważność protestu i wywołać niepożądane skutki dla posiadacza czeku.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#PSioda">Dalsze zmiany, wprowadzone przez projekt rządowy, dotyczą zmiany okresów przedstawienia, które zostały skrócone, czeków wystawionych na walutę obcą, przyczem uwzględniono dekret Prezydenta Rzeczypospolitej o wierzytelnościach w walutach zagranicznych. Przepisy te są identyczne z odnośnemi przepisami ustawy wekslowej, które poprzednio już omówiono. Dalej ograniczono odpowiedzialność trasata czeku rozrachunkowego do wysokości sumy czekowej, ograniczono skutki siły wyższej do dni 15, potraktowano liberalniej protest czekowy, który w razie przedstawienia czeku w ostatnim dniu do zapłaty wykonany być może jeszcze w dniu następnym, oraz ograniczono obowiązek ogłoszenia o czekach zaginionych do ogłoszenia tylko w „Monitorze Polskim”. Komisja ze swej strony proponuje dalsze zmiany, mianowicie przerzucenie kosztów, powstałych w razie zapłaty sumy czekowej dopiero organowi sporządzającemu protest, na osobę, przeciw której protest miał być dokonany. Dalej komisja proponuje ograniczenie obowiązku organu, sporządzającego protest, do przechowania osobno odpisów dokumentów związanych z protestem, i udzielenie w tym celu Ministrowi Sprawiedliwości upoważnienia do wydania odpowiedniego rozporządzenia. W końcu komisja proponuje zmianę okresu dwóch miesięcy, przewidzianego przy postępowaniu umorzeniowem dla czeków zaginionych, na 60 dni stosownie do odpowiedniego przepisu nowego kodeksu handlowego.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#PSioda">To byłyby najważniejsze poprawki, które wprowadza przedłożony projekt, oraz proponuje Komisja Prawnicza.</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#PSioda">Kończąc swój referat na tem, w imieniu Komisji Prawniczej wnoszę o przyjęcie projektu rządowego w brzmieniu, przyjętem przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad ustawą w całości. Kto jest za projektem ustawy w całości, zechce wstać. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#Marszałek">Stwierdzam, że Sejm ustawę uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o wywłaszczeniu nieruchomości na cele budowy portów i innych urządzeń morskich (druki nr 67 i 88).</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Pimonów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PPimonow">Wysoki Sejmie! Rozpatrywany przez Wysoką Izbę projekt ustawy stanowi szczególny przepis prawny, przewidujący możność wywłaszczenia nieruchomości na cele budowy, rozwoju i utrzymania portów morskich i przystani użytku publicznego, składów i innych urządzeń tych portów i przystani, umocnień brzegu morskiego i morskich urządzeń sygnalizacyjnych. Konieczność wydania tego rodzaju ustawy zaistniała wobec ogłoszenia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 24 września 1934 r. o postępowaniu wywłaszczeniowem. Rozporządzenie to, kasując i odwołując dotychczas obowiązujące ustawy w zaborze pruskim, stworzyło sytuację prawną, w której powstała luka, uniemożliwiająca przeprowadzenie wywłaszczenia właśnie tego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PPimonow">Istniejąca ustawa o wywłaszczeniu dla Gdyni nie obejmuje całości materii, gdyż ustala przepis prawny, zezwalający na dokonywanie wywłaszczeń wyłącznie dla potrzeb portu i miasta Gdyni. Tymczasem obok portu w Gdyni mamy kilka innych portów o mniejszem znaczeniu, portów rybackich, które nie są temi przepisami objęte. Dlatego właśnie z chwilą, gdy zaistniała potrzeby realizacji budowy nowego portu na otwartem morzu koło Wielkiej Wsi, zaszła konieczność wydania rozpatrywanej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#PPimonow">Pragnę przytem poinformować Wysoką Izbę, iż realizacja budowy portu w Wielkiej Wsi stanowi bardzo poważny etap w rozwoju naszego rybołówstwa morskiego, gdyż istniejące porty w Gdyni, w Jastarni i na Helu, jakkolwiek przysłużyły się znakomicie jego rozwojowi, nie stwarzają jednak rybołówstwu naszemu takich dogodnych warunków, jakie posiada w sąsiednich państwach rybołówstwo morskie. Niedogodność istniejących naszych portów rybackich polega na zbyt znacznej ich odległości od wydajnych miejsc połowów na otwartem morzu, znajdujących się na płytszych jego miejscach, tak, że przeprowadzanie połowów ryb na mniejszych łodziach i kutrach rybackich, szczególniej podczas burzy, stawia rybaków naszych w położeniu gorszem od położenia rybaków innych państw bałtyckich. Niewątpliwie budowa portu rybackiego w Wielkiej Wsi na otwartem morzu postawi rybaków naszych w lepszych warunkach pracy i przyczyni się w ten sposób znakomicie do dalszego rozwoju naszego rybactwa morskiego, pozwalając zarazem na dalsze ożywienie sportów i turystyki przybrzeżnej.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#PPimonow">Komisja Prawnicza przedłożony projekt rządowy przyjęła w całości z następującemi poprawkami: W art. 1 wprowadziła poprawkę stylistyczną, polegającą na tem, że wyrazy „dopuszczalne jest wywłaszczenie” zastąpiono wyrazami „wywłaszczać można”. Poprawka ta została dokonana ze względu na to, że w analogicznej ustawie o wywłaszczeniu na potrzeby kolejnictwa użyto już tego zwrotu. Niema więc potrzeby w dwóch analogicznych ustawach używać zwrotów odmiennych. Następnie ze względów porządkowe kodyfikacyjnych Komisja Prawnicza skreśliła ustęp 2 art. 4.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#PPimonow">W tym stanie rzeczy w imieniu Komisji Prawniczej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy o wywłaszczaniu nieruchomości na cele budowy portów i innych urządzeń morskich według druków nr 67 i 88.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali ustawę w całości. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę do godz. 16 min. 30.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz., 13 min, 50 do godz., 16 min. 50,)</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o dodatkowych kredytach na rok 1935/36. (druki nr 71 i 99).</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego komisji o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Hołyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PHołyński">Wysoki Sejmie! Przedłożenie rządowe o kredytach na rok 1935/36 przewidywało podniesienie sumy o 72.115.626 zł oraz zmniejszenie kredytów o 12.225.973 zł. Na Komisji Budżetowej przyjęto szereg poprawek, tak, że dodatkowe kredyty zwiększyły się o 80.517.370 zł, a zmniejszyły się o 12.965.973 zł, tak, że ogólna suma wydatków budżetowych na rok 1935/36 w kwocie 2.168.378.160 zwiększa się o 67.551.397 zł do wysokości 2.235.929.557 zł. Zwracam uwagę, że Wysoki Sejm przyjął już jedną ustawę o kredytach dodatkowych na ten sam okres 1935/36 r. w sumie 11.979.000 zł i że suma ta powinna się mieścić w tej sumie, obecnie podniesionej, 2.235,929.557 zł, czyli że przewidziane zmniejszenie kredytów o 12.965.973 zł, faktycznie będzie musiało być większe jeszcze, gdyż ze zmniejszenia kredytów zgodnie z ustawą o kredytach będzie musiała być pokryta owa suma 11,979,000 zł.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PHołyński">Na co idą te kredyty dodatkowe w tem przedłożeniu? Nie chciałbym rozwodzić się nad poszczególnemi paragrafami i pozycjami, postaram się dać tylko pewne sumaryczne zestawienie. I tak na paragrafy pierwsze, czyli na płace suma wynosi około 7,5 miliona zł, mówię w cyfrach okrągłych: na paragrafy drugie, dopłaty do ubezpieczenia urzędników i opłaty emerytalne suma wynosi 755.000 zł: na t. zw. paragrafy rzeczowo-administracyjne, czyli paragrafy 3 do 9 suma wynosi 4.100.000 zł, na różne paragrafy 7.294.000 zł. Prócz tego jest dodatkowa suma 19.400.000 zł na emerytury, 2,500.000 zł na renty inwalidzkie, 1 milion zł na fundusz oddłużenia urzędników państwowych, 31.742.000 zł na dodatkowe kredyty na obsługę długów państwowych. Oprócz tego dopłata do Funduszu Drogowego 1.678.600 zł na wykup skryptów dłużnych, spłata pożyczek i zadłużeń z ubiegłych okresów budżetowych oraz dopłata do Funduszu Pracy w wysokości 4.500.000 zł. Ten kredyt Funduszu Pracy 4.500.000 zł idzie na dodatkowe zatrudnienie za pośrednictwem Ministerstwa Rolnictwa przy robotach melioracyjno-wodnych.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PHołyński">Chciałbym tutaj zwrócić uwagę, że podział tych sum jest projektowany wedle kryterium najpilniejszych robót. Mam tu wrażenie, że należałoby się zastanowić jeszcze, czy jeszcze drugie kryterium w obecnej chwili nie powinno być wzięte pod uwagę, mam tu na myśli moment pewnych specjalnych klęsk żywiołowych, które nawiedziły pewne połacie kraju, Zdaje mi się, że tam, gdzie te klęski żywiołowe specjalnie silnie odbiły się na ludności miejscowej, powinny być w specjalnem natężeniu uruchomione roboty dodatkowe, które z tego kredytu mają Być dokonane. W przeciwnym razie przewidziane dopłaty w innych paragrafach na dożywianie ludności mogą okazać się niewystarczające i Rząd będzie zmuszony wtedy jeszcze raz przyjść o podniesienie tych sum na dożywianie ludności miejscowej. Na pierwszem miejscu przedstawia się tu zagadnienie tegorocznej zimy i to, jak odbiła się ona katastrofalnie i klęskowo na terenie Polesia.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PHołyński">W artykule 3 przewiduje się novum. Mianowicie kredyty, które normalnie są otwierane na okres budżetowy, z dniem ostatnim danego okresu, czyli z dniem 31 marca, są zamykane i po tym terminie z tych kredytów nie wolno więcej wydatkować z wyjątkiem pewnych kredytów budowlanych, inwestycyjnych, dla których istnieje tak zwany 3-miesięczny okres ulgowy. Natomiast art. 3 tej ustawy przewiduje prawo, wydatkowania wszystkich kredytów, z wyjątkiem kredytów na płace, jeszcze w następnych 3 miesiącach. Rozumiem, że ze względu na bardzo późne zgłoszenie tej ustawy o kredytach dodatkowych taki przepis jest konieczny, rozumiem jednak jednocześnie, że jest to przepis wyjątkowy, że nie może służyć za precedens dla normalnej praktyki skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#PHołyński">Wreszcie w ustępie 2 tego samego artykułu mamy jak gdyby przedłużenie, powiedziałbym, kredytów przewidzianych w ustawie skarbowej na r. 1935/36. Mianowicie w części 8 Ministerstwo Skarbu w dziale 5 § 17 znajduje się kwota na pomoc przy zatwierdzaniu układów konwersyjnych wierzytelności rolniczych oraz na dopłaty w związku z kosztami z konwersji pożyczek. Otóż suma ta nie była wykorzystana w ciągu okresu budżetowego 1935 i nie będzie mogła być wykorzystana w całości do końca tego roku, to znaczy do dnia 31 marca r. b. Tutaj ta ustawa upoważnia Rząd do wydatkowania z tego paragrafu po terminie 31 marca, a mianowicie przez ten sam okres 3-miesięczny, Uważam, że i w danym razie nie może to służyć za precedens i że wyjątkowo tylko można taką propozycję przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#PHołyński">Wnoszę w imieniu Komisji Budżetowej o przyjęcie ustawy o dodatkowych kredytach w tej formie, jaka została uchwalona na Komisji Budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Ani do krótkich zapytań, ani do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o likwidacji Tymczasowej Kasy Przezorności Pracowników Kolei Państwowych Polskich w b. zaborze rosyjskim (druki nr 22 i 102).</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Starzak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PStarzak">Dekretem Naczelnika Państwa z dnia 8 lutego 1919 r. (Dz. Pr. Nr. 15, poz. 210) została utworzona tymczasowa Kasa Przezorności Pracowników Polskich Kolei Państwowych w byłym zaborze rosyjskim, do której należeli obowiązkowo pracownicy dyrekcyj kolejowych w Warszawie i Radomiu oraz dobrowolnie niektórzy pracownicy Ministerstwa Kolei. Członkowie kasy mieli potrącane z uposażeń 6%, do których zarząd kolejowy dokładał 6%, a nadto cały fundusz podlegał oprocentowaniu 4% i stanowił rachunek osobisty każdego członka tej kasy.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#PStarzak">Z dniem 1 października 1921 r. weszła w życie pierwsza ustawa emerytalna funkcjonariuszów państwowych z dnia 28 lipca 1921 r. (Dz. U. R. P. Nr. 70, poz. 466) i działalność wspomnianej na wstępie kasy została zawieszona. Majątek niezlikwidowanej kasy wynosi obecnie 57.669 zł 81 gr i nie jest obciążony żadnemi zobowiązaniami ani też roszczeniami z tytułu uczestnictwa pracowników kolejowych, gdyż członkowie na mocy kolejowych przepisów emerytalnych uzyskali zaliczenie do wysługi emerytalnej od czasu uczestnictwa w kasie, członkowie zaś, którzy wystąpili ze służby kolejowej, utracili zgodnie z art. 20 wspomnianego dekretu prawo do niepodjętych składek wobec upływu 10 lat.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#PStarzak">Projekt ustawy, który mam zaszczyt referować, przewiduje przejęcie wymienionej sumy na własność kolei. Ustawa ma na celu zalegalizowanie stanu faktycznego i uporządkowanie majątku płynnego.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#PStarzak">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu rządowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Ani do krótkich zapytań, ani do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad ustawą w całości. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o zmianach, wprowadzonych przez Senat do uchwalonego przez Sejm w dniu 7 lutego 1936 r. projektu ustawy o stosunku Państwa do Muzułmańskiego Związku Religijnego w Rzeczypospolitej Polskiej (druki nr 24, 57 i 98). Sprawozdawca poseł Pimonów, Proszę Pana Przewodniczącego komisji o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#Marszałek">Głosu udzielam sprawozdawcy p. Pimonowowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PPimonow">Wysoki Sejmie! Senat na posiedzeniach swoich przy rozważaniu projektu o stosunku Państwa do Muzułmańskiego Związku Religijnego Rzeczypospolitej Polskiej, uchwalonego przez Sejm w dniu 7 lutego 1936 r., a oznaczonego w druku sejmowym nr 24, wprowadził szereg poprawek o charakterze prawnoformalnym. Żadna z tych poprawek, wymienionych w druku senackim nr 22, nie wprowadza zmian o charakterze merytorycznym. Komisja Oświatowa Sejmu po zapoznaniu się z poprawkami, wprowadzonemi przez uchwałę Senatu, jednomyślnie przyjęła dziesięć poprawek z pośród dwunastu zgłoszonych, natomiast dwie poprawki Senatu, a mianowicie poprawkę 3 w art. 9 i poprawkę 4 w art. 10 uchwaliła odrzucić. Komisja Oświatowa odrzuciła te poprawki ze względu na niekonsekwentne i niejednolite przeprowadzenie przez Komisję Prawniczą Senatu przyjętych przez siebie zmian stylistycznych, a niewprowadzonych w analogicznych wyrazach w innych artykułach tejże ustawy.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PPimonow">Wnoszę więc w imieniu Komisji Oświatowej Sejmu o przyjęcie poprawek Senatu według druku sejmowego nr 98, a zatem o przyjęcie poprawek, odnoszących się do art. 3, 4, 11, 18, 20, 23, 25, 31, 42 i 45, oraz o odrzucenie poprawek Senatu do art. 9 i 10.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Po raz pierwszy w tym Sejmie będziemy głosowali nad zmianami, wprowadzonemi przez Senat do projektu, uchwalonego przez Sejm, Stosownie do art, 53 Konstytucji i art. 83 regulaminu poprawki Senatu uważa się za przyjęte wtedy, jeżeli Sejm nie odrzuci ich kwalifikowaną większością 3 5 głosów. Stąd wynika konieczność głosowania negatywnego. Proszę Panów Posłów o wzięcie do ręki druku nr 98. Proponuję Panom, ażebyśmy przegłosowali łącznie przedewszystkiem te wszystkie poprawki, które komisja sejmowa proponuje przyjąć. Są to poprawki do art. 3, 4, 11, 18, 20, 23, 25, 31, 42 i 45. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, zamierzam zarządzić głosowanie łączne nad temi poprawkami. Sprzeciwu nie słyszę, a zatem poddaję te poprawki łącznemu przegłosowaniu. Kto jest za odrzuceniem tych poprawek, zechce wstać? Stoi mniejszość. Stwierdzam, że niema kwalifikowanej większości 3/5 za odrzuceniem, a zatem poprawki te zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Obecnie chcę przegłosować łącznie te poprawki Senatu, co do których komisja wypowiedziała się w sensie negatywnym, mianowicie są to poprawki do art. 9 i 10. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będziemy głosowali nad niemi łącznie. Nie słyszę sprzeciwu. Zarządzam głosowanie łączne. Kto jest za odrzuceniem tych poprawek, zechce wstać. Prezydjum jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5, przeto te poprawki zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#Marszałek">Przystępuj jemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komis j i Oświatowej o zmianach, wprowadzonych przez Senat do uchwalonego przez Sejm w dniu 7 lutego 1936 r. projektu ustawy o stosunku Państwa do Karaimskiego Związku Religijnego w Rzeczypospolitej Polskiej (druki nr 21, 56 i 97).</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego komisji o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#Marszałek">Głos ma sprawozdawca p. Hofman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PHoffman">Wysoka Izbo! Senat w ustawie, uchwalonej przez Sejm, poczynił 13 zmian. Zmiany te podzielić można na merytoryczne i stylistyczne.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PHoffman">Do art. 1 Senat proponuje zmianę stylistyczną, którą Komisja Oświatowa Sejmu proponuje odrzucić. Następnie komisja postanowiła przyjąć stylistyczne poprawki Senatu do art. 8 i 14. Następnie komisja proponuje przyjęcie poprawki merytorycznej do art. 9. Natomiast postanowiono odrzucić poprawkę, dotyczącą art. 15 i 20, ze względów merytorycznych. Dalej postanowiono odrzucić jeszcze poprawki, dotyczące art. 31 i 32, z tego względu, że nie zostały one zastosowane do art. 28.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PHoffman">Jeśli chodzi o rzeczy merytoryczne, t. zn. dotyczące art. 15 i 20, Senat stanął na stanowisku, że wszystkie czynności, związane ze związkiem religijnym karaimskim i urzędami administracyjnemi polskiemi, winny przechodzić poprzez wojewodę wileńskiego. Komisja Oświatowa Sejmu rozgraniczyła te dwie rzeczy, mianowicie wszystkie sprawy, dotyczące materialnego uposażenia związku karaimskiego, winny dotyczyć wojewody wileńskiego, wszystkie natomiast rzeczy o charakterze porządkowym powinny przejść poprzez decyzję wojewody terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PHoffman">Wobec tego Komisja Oświatowa proponuje przyjąć z powrotem odnośne artykuły ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zapisał.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">Tak samo jak przy poprzednim projekcie proponuję Panom, ażebyśmy odbyli łączne głosowanie, przedewszystkiem nad zmianami, wprowadzonemi przez Senat, co do których komisja wypowiedziała się pozytywnie, t. j. zaproponowała, żeby je przyjąć, a potem nad poprawkami, co do których komisja wypowiedziała się negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#Marszałek">Poprawki pierwszej kategorii są zgłoszone do art. 8, 9, 14 i 15, przyczem zwracam uwagę, że do art. 15 jest i inna poprawka, co do której komisja wypowiedziała się za jej odrzuceniem, a dalej art. 18 i 28. Zwracam jeszcze uwagę Panów, że w diuku nr 97 na końcu co do art. 9 jest propozycja Senatu, ażeby ten artykuł przenieść na miejsce po art. 4 jako art. 5, a więc i tę poprawkę formalną obejmuję przy obecnem głosowaniu.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#Marszałek">Kto jest za odrzuceniem zmian, wprowadzonych przez Senat, zechce wstać. Stoi mniejszość, stwierdzam, że niema kwalifikowanej większości 3/5 za odrzuceniem, poprawki zostały więc przez Sejm przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania tych zmian Senatu, co do których komisja wypowiedziała się negatywnie. Są to zmiany do art. 1, 15, 20, 24, 31 i 32. Kto jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Prezydjum jest zgodne, że stoi kwalifikowana większość 3/5 głosów, przeto poprawki te przez Sejm zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do następnego, 12 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjno Samorządowej o projekcie ustawy, złożonym przez posła Michałowskiego w sprawie uchylenia ustawy z dnia 11 marca 1850 r. (Zb. U. P. str. 199), dotyczącej zobowiązania gmin do odszkodowania straty, powstałej przy zbiegowiskach publicznych (druki nr 72 i 89). Sprawozdawca p. Michałowski.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Administracyjno-Samorządowej o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PMichałowski">Wysoka Izbo! Na terenie województw pomorskiego, poznańskiego i śląskiego obowiązuje ustawa z dnia 11 marca 1850 r., dotycząca zobowiązania gmin do odszkodowania straty, powstałej przy zbiegowiskach publicznych. Na mocy tej ustawy gminy są odpowiedzialne za szkody, powstałe w ich obrębie przy zbiegowiskach lub skupieniu się ludzi, wskutek jawnych gwałtów, czy też wskutek zarządzeń władz, mających na celu rozproszenie zbiegowiska lub zbiorowiska. Odpowiedzialność, ciążąca z tego tytułu na gminach, jest bardzo wielka i odszkodowanie z tego tytułu może sięgać nieraz kilkuset tysięcy, jeśli się zważy, jak olbrzymie szkody rzeczowe mogą powstać przy większych rozruchach: po zatem bardzo często zachodzą wypadki, że gmina zobowiązana jest do płacenia uciążliwych rent z powodu uszkodzenia ciała, względnie wypadków śmiertelnych.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PMichałowski">Zgłosiłem do Wysokie j Izby wniosek o uchylenie w drodze ustawodawczej tej ustawy, jako nieodpowiadającej dzisiejszemu stanowi prawnemu w zakresie bezpieczeństwa i spokoju publicznego. Ustawa z roku 1850 pochodzi z czasów, kiedy w zakres władz komunalnych wchodziły prawie wszystkie kompetencje władz administracyjnych rządowych, kiedy w szczególności burmistrz, względnie wójt sprawował zarazem miejscową władzę policyjną, kiedy przy zarządzie miejskim był ustanowiony specjalny urząd policyjny, którego kierownikiem był przełożony gminy. W miastach wydzielonych burmistrz był równocześnie władzą administracyjną I instancji. Miasta dysponowały specjalną policją miejską. W tych warunkach słusznie ustawa z roku 1850 czyniła gminę odpowiedzialną za straty i szkody, powstałe przy zbiegowiskach publicznych, władze gminne były bowiem odpowiedzialne za spokój i bezpieczeństwo publiczne na terenie gminy, a zatem do ich obowiązków należało zapobiec rozruchom środkami, jakimi rozporządzały. Obecnie stosunki prawne całkowicie się zmieniły. Kompetencje zakresu bezpieczeństwa i porządku publicznego przeszły całkowicie na władze administracyjne I instancji, na starostów powiatowych, a w miastach na starostów grodzkich. Gminy nie rozporządzają żadnemi środkami do stłumienia zbiegowisk, nie posiadają własnej straży bezpieczeństwa. Policja jest bez wyjątku państwowa i podlega staroście powiatowemu względnie grodzkiemu. Zarząd miejski nie ma żadnej ingerencji w sprawach utrzymania bezpieczeństwa i porządku publicznego.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PMichałowski">Wobec zmienionych warunków słuszną jest rzeczą, ażeby Obowiązek, nałożony na gminy na mocy wymienionej ustawy z roku 1850, został w drodze ustawodawczej zniesiony. Muszę pozatem podkreślić, że w tych warunkach ustalanie samej szkody jest bardzo utrudnione. W czasach, kiedy władze miejskie miały do dyspozycji własne organa bezpieczeństwa, własną policję miejską, ustalanie rozmiarów szkody bezpośrednio po wypadku nie natrafiało na większe trudności. Obecnie władze miejskie o takich szkodach dowiadują się dopiero eks post, wskutek doniesienia zainteresowanego, tak, że często trudno po kilku dniach ustalić rzeczywiste rozmiary szkody. Nie potrzebuję podkreślać, że zainteresowani mają zwykle tendencję do wyolbrzymiania poniesionych strat i szkód, oraz że często mało troszczą się o należytą ochronę swego dobytku, wiedząc o tem, że i tak gmina powstałe szkody musi wynagrodzić.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PMichałowski">Związki samorządowe wymienionych trzech województw zachodniej Polski a szczególnie zarządy większych miast już od szeregu lat domagają się uchylenia ustawy z 1850 r., uważając ją za ciężar dotkliwy i niesłusznie obciążający budżety samorządowe. Na obszarze Rzeszy Niemieckiej wymieniona ustawa została już zmieniona w 1920 r. względnie 1924 r. w tym kierunku, że odpowiedzialność za szkody, wyrządzone przy rozruchach publicznych, spada obecnie na poszczególne kraje.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PMichałowski">Komisja Administracyjno Samorządowa, rozpatrując wniesiony przeze mnie projekt ustawy, dotyczący uchylenia ustawy z dnia 11 marca 1850 r., wypowiedziała się jednomyślnie za przyjęciem tego projektu ustawy z następującemi zmianami. Komisja postanowiła skreślić art. 2, albowiem przepis tego artykułu mógłby napuszyć pewne prawa nabyte już na podstawie ustawy z 1850 r. W związku z tem komisja proponuje zmienić numerację poszczególnych artykułów tak, że art. 3 otrzymałby nr 2, a art. 4 nr 3.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PMichałowski">Proszę zatem Wysoką Izbę o przyjęcie wniesionego przeze mnie projektu ustawy w brzmieniu, ustalonem przez Komisję Administracyjno-Samorządową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#Marszałek">Do krótkich zapytań nikt się nie zgłosił. Otwieram rozprawę.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. Kojowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PKoj">Wysoki Sejm raczy uchwalić uzupełnienie projektu ustawy o uchyleniu ustawy z dnia 11 marca 1850 r. (Zb. Ustaw Pruskich, str. 199), dotyczącej zobowiązania gmin do odszkodowania straty, powstałej przy zbiegowiskach publicznych, przez dodanie w art. 1 po słowach „na terenie województw poznańskiego i pomorskiego” słów „i górnośląskiej części województwa śląskiego”.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PKoj">Ustawa z 11 marca 1850 r. obowiązuje również na terenie górnośląskiej części województwa śląskiego. Na terenie tym powody, przemawiające za zniesieniem tej ustawy są te same, jakie wysunął sprawozdawca dla terenu poznańskiego i pomorskiego. W obradach nad tą ustawą Komisja Administracyjno-Samorządowa nie zajęła stanowiska do tej poprawki, gdyż uważała, że Sejm Śląski jest właściwy do uchylenia ustawy z 1850 r. Według późniejszego oświadczenia urzędu wojewódzkiego śląskiego Sejm Śląski nie jest właściwy do załatwienia tej sprawy. Wobec tego stanu rzeczy wnoszę poprawkę, jak na wstępie, i proszę o jej uchwalenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#Marszałek">Na podstawie art. 64 regulaminu zapytuję Pana Sprawozdawcę, czy zgadza się, żeby tę poprawkę poddać pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(P. Michałowski: Zgadzam się.)</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#Marszałek">W takim razie poprawkę tę przyjmuję do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#Marszałek">Do art. 1 jest poprawka p. posła Koja. Proszę Pana Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#SekretarzpTarnowski">Wysoki Sejm raczy uchwalić uzupełnienie projektu ustawy o uchyleniu ustawy z dnia 11 marca 1850 r. (Zb. U. P., str. 199), dotyczącej zobowiązania gmin do odszkodowania straty, powstałej przy zbiegowiskach publicznych, przez (dodanie w art. 1 po słowach „na terenie województw poznańskiego i pomorskiego” słów „i górnośląskiej części województwa śląskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#Marszałek">Poddaję pod głosowanie tę poprawkę. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ta poprawka została przyjęta, a zatem art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem wraz z tą poprawką.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#Marszałek">Ponieważ do art. 2, 3 i 4 nie zostały zgłoszone żadne poprawki, artykuły te przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#Marszałek">Będziemy teraz głosowali nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęła.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#Marszałek">Wobec przyjęcia poprawki do art. 1, trzecie czytanie odbyć się dziś nie może.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy o mleczarstwie (druki nr 66 i 90). Sprawozdawca p. Gromada.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Rolnej o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#Marszałek">Głosu udzielam p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PGromada">Wysoka Izbo! Ażeby móc właściwie ocenić projekt ustawy o mleczarstwie, należy zdać sobie sprawę ze znaczenia gospodarki mlecznej dla gospodarstwa krajowego oraz uświadomić sobie niedomagania obecnego stanu mleczarstwa, które spaczają, bądź wręcz uniemożliwiają rozwój tej gałęzi produkcji.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PGromada">O roli mleka w gospodarstwie rolnem decydują oczywiście rozmiary przychodów, czerpanych przez gospodarstwo rolne z produkcji mleka, i charakter tych przychodów, który zapewnia mniej lub więcej równomierny w ramach roku dopływ do gospodarstwa środków gotówkowych. Należy z naciskiem podkreślić, że w naszej strukturze rolnej, w której przeszło połowę gospodarstw rolnych stanowią gospodarstwa od 1 do 5 ha, rola produkcji mleczarskiej jest specjalnie doniosłą.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PGromada">Przychody gotówkowe z mleka na 1 ha w gospodarstwach włościańskich w ostatnich latach stanowią około 14% ogólnej ilości przychodów: przychody ze zbóż stanowią przeciętnie niespełna 20% Rozmiary przychodów z mleka, przeciętnie rzecz biorąc, w niewielkim stopniu ustępują rozmiarom przychodów ze zbóż, dla wielu zaś okręgów produkcji równoważą się z przychodami ze zbóż, a nawet je przekraczają. Analiza przychodów z mleka oraz przychodów z krów i cieląt wykazuje obok dużych rozmiarów tych pozycyj znaczną równomierność dla całego obszaru Państwa. Wahania w pozycji przychodów z mleka i przychówka dla poszczególnych województw mieszczą się w granicach 40—21%, podczas gdy rozpiętość w przychodach ze zbóż waha się od 30—7%. A więc ogromną rolę, jaką spełnia mleko w naszej produkcji rolnej, podkreśla jeszcze równomierność zainteresowania całego obszaru Państwa zagadnieniem mleka.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#PGromada">Należy ponadto podkreślić, że w ogólnej produkcji mleka zaledwie około 28% jest sprzedawane przez gospodarstwo rolne, reszta jest zużywana w gospodarstwie rolnem na własne potrzeby. Rentowność jednak zbytu tej ilości mleka decyduje o poważnej pozycji przychodów gospodarstw włościańskich, a tem samem w dużym stopniu o opłacalności hodowli krów i o rozwoju naszej gospodarki hodowlanej.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#PGromada">O poziomie cen mleka, a więc i o cenach, płaconych producentom za dostarczane do przerobu do mleczarni mleko, decyduje z jednej strony organizacja produkcji przetworów mleczarskich, z drugiej organizacja zbytu tych przetworów na rynku wewnętrznym, jakoteż na eksport.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#PGromada">W r. 1934 posiadaliśmy (według danych Głównego Urzędu Statystycznego) 4.542 zakłady, których roczny przerób wynosił 1.180,4 miliona kg mleka. Ogromna liczebność zakładów mleczarskich w Polsce nie świadczy jednak o należytym rozwoju tej gałęzi produkcji, a tylko o jej rozdrobnieniu, faktem jest bowiem, że przerób mleka w przeliczeniu na 1 km2 użytków rolnych i hodowlanych jest w Polsce bardzo niski. Jest on według obliczeń prof. W. Dąbrowskiego, (Mleczarstwo polskie — Rolnictwo z września 1931 r.) siedmiokrotnie niższy niż np. na Łotwie, a 48 razy mniejszy niż w Danii. To samo mniej więcej da się powiedzieć o przerobie dziennym mleczarni, który jest w naszych mleczarniach 14 razy niższy od przeciętnego dziennego przerobu mleczarni duńskich. Rozmiary przeciętnego przerobu dziennego na obszarze poszczególnych województw wahają się od niespełna 150 kg (woj. tarnopolskie) do przeszło 2300 kg (woj, poznańskie). Ilość mleczarni o dziennym przerobie powyżej 1000 1 mleka wynosi zaledwie około 13% ogólnej liczby mleczarni, o przerobie od 300 do 1000 1. ca 18%, o przerobie do 300 1. około 69%.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#PGromada">Dla pełności obrazu pozwolę sobie przytoczyć kilka cyfr, obrazujących produkcję mleczarską w zakładach mleczarskich, należących do poszczególnych grup organizacyjnych. Pod względem organizacji dzielimy zwykle mleczarnie na trzy kategorie:</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#PGromada">1) mleczarnie spółdzielcze, zrzeszone w związkach rewizyjnych,</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#PGromada">2) mleczarnie spółdzielcze, niezrzeszone w związkach rewizyjnych,</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#PGromada">3) mleczarnie prywatne.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#PGromada">Otóż przerób w zakładach spółdzielczych zrzeszonych, które stanowią liczebnie ca 25% wszystkich zakładów, wynosi około 65% ogólnej ilości mleka, przerabianej w zakładach mleczarskich. Spółdzielnie mleczarskie niezrzeszone stanowią liczebnie ca 15% ogółu zakładów, a mleczarnie prywatne 60%. Wspólny przerób mleka tych dwu grup wynosi ca 35% Stan mechanizacji naszego mleczarstwa przedstawia się również bardzo niejednolicie. Na ogólną ilość mleczarni zakłady zmechanizowane stanowią niespełna 13%. Najdalej posunięte w mechanizacji jest mleczarstwo województw zachodnich, za niem o wiele w tyle postępuje mleczarstwo województw centralnych, następnie wschodnich i na szarym końcu województw południowych.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#PGromada">Stan mechanizacji zakładów w poszczególnych grupach organizacyjnych przedstawia się jak następuje: W grupie mleczarni spółdzielczych zrzeszonych mleczarnie zmechanizowane stanowią 23%. Z pośród mleczarni prywatnych zaledwie niespełna 11% jest zmechanizowanych. W grupie mleczarni spółdzielczych niezrzeszonych mleczarnie zmechanizowane stanowią ca 8%. Ogromna większość zakładów prywatnych to małe mleczarenki, powstające częstokroć tuż obok nowo założonego zakładu spółdzielczego mleczarenki, które płacą za dostarczane im mleko nawet wyższe ceny, niż zakład spółdzielczy w okresie organizacji, ale niedające żadnych gwarancyj kredytowych i zarywające dostawców. Mleczarnie tego typu żerują na nieświadomości i łatwowierności ludności wiejskiej i panoszą się, zwłaszcza na ziemiach wschodnich. Ten typ mleczarni napotykamy jednak i w województwach centralnych.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#PGromada">Jeżeli teraz w świetle wymienionych cyfr weźmiemy pod uwagę, że ilość mleczarni spółdzielczych zrzeszonych kurczy się z roku na rok, a wzrasta poważnie ilość zakładów spółdzielczych niezrzeszonych i zakładów prywatnych, przyczem wzrost ten jest na tyle duży, że ogólna ilość zakładów mleczarskich podnosi się, to ten wzrost zakładów przetwórczych należy uznać za niezdrowy i wielce niepokojący.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#PGromada">Charakterystyka naszego mleczarstwa z punktu widzenia zróżniczkowania produkcji wypada również niekorzystnie. Spółdzielcze zakłady mleczarskie nastawione są niemal wyłącznie na produkcję masła. W produkcji serów ustępują pierwszeństwa zakładom prywatnym. Ilość mleka, zużywanego na przerób serowarski, wynosi według obliczeń prof. Dąbrowskiego zaledwie 3,5%. Inne działy produkcji mleczarskiej znajdują się zaledwie w zaczątku.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#PGromada">Przechodząc do omówienia wywozu masła, stwierdzić należy, że rozmiary wywozu stanowiły w 1935 r. w stosunku do r. 1929 wagowo około 37%, w wartości natomiast niespełna 12%. W przeliczeniu na mleko wywóz naszego masła waha się około 2%. Organizacja wywozu oparta jest o cła wywozowe i ustanowioną na tej zasadzie kontrolę eksportu. Ogólny eksport masła z Polski ulega bardzo znacznym wahaniom w granicach od 1.200 do 15.000 tonn rocznie. Przeglądając statystykę wywozu, rzuca się w oczy spadek eksportu w ostatnich latach, zwłaszcza silny w latach 1932 i 1933, kiedy osiąga swe minimum. Ostatnie dwa lata wykazują pewien wzrost eksportu masła. Spadek wywozu w r. 1932 został spowodowany zmniejszeniem do minimum eksportu masła do Niemiec, największego naszego importera tego artykułu do roku 1932. Wzrost eksportu masła w r. 1934 i 1935 jest następstwem wzmożenia wywozu masła na rynek angielski, eksport naszego masła ujawnił bowiem silniejsze zainteresowanie rynkiem angielskim w ostatnich dwóch latach.</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#PGromada">Wywóz naszego masła wykazuje również bardzo poważne wahania w ramach roku. Gros eksportu ma miejsce w okresie od czerwca do grudnia, przyczem główne nasilenie eksportu ma miejsce w czerwcu i lipcu, najmniejszy eksport jest natomiast na wiosnę. Eksport masła w okresie od stycznia do maja nie przekracza 15% całości eksportu. Jest to niezgodne z podstawowem żądaniem każdego importera ciągłości i regularności dostaw. Nielepiej jest i pod względem jakości, czego jaskrawym dowodem jest fakt, że masło polskie na rynku angielskim osiąga najniższe ceny, niższe od cen płaconych za masło z bolszewickiej Rosji. Przyjmując bowiem ceny płacone w roku ubiegłym za masło duńskie za 100, otrzymujemy dla masła litewskiego 89, łotewskiego 90, rosyjskiego 87, a dla masła pochodzenia polskiego zaledwie 86 punktów.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#PGromada">Niskie ceny polskiego masła na rynku angielskim są wykładnikiem zupełnie niezadowalającej jakości wysyłanego przez nas towaru. Konsument angielski stawia wysokie wymagania co do smaku, zapachu, barwy, konsystencji nabywanego produktu, a nasze masło bynajmniej nie odpowiada tym wymaganiom. Jakość produktu polskiego jest wysoce niejednolita i poszczególne transporty, pochodzące z różnych mleczarni, a nawet transporty z tych samych mleczarni, w różnym czasie nadchodzące, wykazują bardzo znaczne różnice. Jeżeli chcemy utrzymać się na tym wysoce pojemnym rynku, to musimy przystosować nasz eksport zarówno ilościowo, jak i jakościowo do jego wymagań.</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#PGromada">Należy podkreślić znaczenie spółdzielczości mleczarskiej w zakresie eksportu. Pobieżna nawet analiza eksportu masła z punktu widzenia kategoryj eksporterów, biorących w nim udział, wykazuje daleko idącą koncentrację wywozu masła w rękach zrzeszonej spółdzielczości mleczarskiej. I tak związki handlowe spółdzielcze i spółdzielnie, eksportujące samodzielnie, reprezentowały w r. 1930 około 75% ogólnej ilości eksportu, co stanowi ponad 50% produkcji masła w zakładach mleczarskich spółdzielczych. Pozostali eksporterzy partycypowali w wywozie masła zaledwie w około 25%, co stanowi ca 33% ogólnej ich produkcji masła.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#PGromada">Przedstawiona pokrótce charakterystyka obecnego stanu mleczarstwa i tendencyj rozwojowych pozwala na ustalenie głównych niedomagań tej gałęzi przetwórstwa. Niedomagania te można podzielić na dwie zasadnicze grupy: niedomagania natury organizacyjno-prawnej i natury gospodarczo-technicznej. Do pierwszej grupy należałoby zaliczyć bezplanowe rozmieszczenie mleczarni istniejących i powstawanie nadmiernej ilości nowych zakładów o małym dziennym przerobie. W rezultacie tego obserwujemy zbyt małe podstawy produkcyjne zakładów, mamy nazbyt duże koszta produkcji i związaną z tem małą opłacalność przerobu, która pociąga za sobą niskie wypłaty za mleko. Powoduje to niezdrową konkurencję zakładów, stawiającą zawsze w gorszej sytuacji zakłady prowadzone lepiej, o wyższem wyposażeniu technicznem. W tej sytuacji zachodzi konieczność rozciągania nadzoru nad wszystkiemi zakładami mleczarskiemi i skoncentrowania go w ręku jednolitego czynnika. Niejednolity bowiem stan prawny w zakresie nadzoru nad mleczarniami stwarza niekorzystną sytuację, zwłaszcza dla zrzeszonych mleczarni spółdzielczych. Wiemy wszyscy, jaki zamęt powoduje powstanie efemerycznego zakładu mleczarskiego w ośrodku produkcji mleczarni solidnej. Mleczarnie tego typu płacą częstokroć nominalnie wyższe ceny za dostarczone im do przerobu mleko, aniżeli ceny płacone przez sąsiednie solidne zakłady spółdzielcze lub prywatne, de facto jednak niższe, gdyż ze szkodą dostawcy oceniają zawartość tłuszczu w mleku rozmyślnie za nisko. Walka solidnego mleczarstwa ze szkodnictwem w tej dziedzinie jest wręcz niemożliwa w dzisiejszych warunkach z braku odpowiednich podstaw prawnych.</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#PGromada">Projektowana ustawa daje te podstawy. W związku z tem pragnę podkreślić, że ustawa ta bynajmniej nie zmierza do utrudnienia życia przetwórstwu mleczarskiemu prywatnemu, a jedynie daje możność obrony solidarnych interesów mleczarstwa prywatnego i spółdzielczego przed pasorzytnictwem, panoszącem się w tej dziedzinie przetwórstwa.</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#PGromada">Do tejże grupy niedomagań należy zaliczyć ogromną różnorodność wyposażenia istniejących mleczarni w zakresie budynków, urządzeń technicznych, rozmiarów przerobu, metod produkcji i t. p. Stan ten wymaga uzupełnienia istniejących przepisów w zakresie ustalenia warunków, jakim winny odpowiadać mleczarnie pod względem pomieszczeń i urządzeń technicznych, przygotowania fachowego, kierownictwa, personelu i t d. Ogromna różnorodność jakości produktów mleczarskich, ukazujących się na naszym rynku, stwarza taką sytuację, iż towar najgorszy, jako najtańszy, decyduje o cenie rynkowej przetworów mleczarskich. Stąd powstaje konieczność ustalenia obowiązku poddawania fachowej ocenie produktów mleczarskich.</u>
          <u xml:id="u-48.21" who="#PGromada">Brak nam przepisów, pozwalających na organizację podaży przetworów mleczarskich na rynku wewnętrznym, t. j. należytego przygotowania towaru do wymiany, i brak odpowiedniego przygotowania towaru do wywozu zagranicę. Chodzi więc o stworzenie warunków konkurencji na rynku dla pełnowartościowego towaru, o ustalenie przepisów, określających warunki, jakim winny odpowiadać towary przeznaczone na wywóz, chodzi o standaryzację towaru. Z naciskiem należy podkreślić ujemne dla producentów mleka konsekwencje braku należytej organizacji podaży mleka i przetworów mleczarskich na rynku wewnętrznym. Łańcuch pośrednictwa pochłania lwią część należności za dostarczone na rynek towary. Destrukcyjna rola niesolidnego, źle zorganizowanego pośrednictwa prywatnego jest wyraźna. Brak należytej organizacji podaży występuje szczególnie jaskrawo na ziemiach wschodnich, gdzie rozpanoszyło się pachciarstwo. Należyte zorganizowanie obrotu na rynku wewnętrznym pozwoli na lepsze wyzyskanie jego chłonności i stworzy nowe możliwości zbytu.</u>
          <u xml:id="u-48.22" who="#PGromada">Skoro już wspomniałem o konieczności zwiększenia możliwości zbytu mleka i przetworów mleczarskich na rynku wewnętrznym, to pragnąłbym zaapelować do Pana Ministra Spraw Wojskowych, by nie tylko w interesie krajowej produkcji rolnej, ale i z korzyścią dla wojska zechciał spowodować zwiększenie w miarę możności rozmiarów zaopatrywania się formacyj wojskowych w mleko i jego przetwory.</u>
          <u xml:id="u-48.23" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-48.24" who="#PGromada">W zwiększeniu zapotrzebowania na te artykuły widzę bardzo poważne rezerwy możliwości zwiększenia zbytu artykułów mleczarskich wewnątrz kraju. Doświadczenia, zdobyte zarówno przez formacje wojskowe, jak i organizacje rolnicze na rozwijającej się akcji bezpośrednich dostaw rolniczych dla wojska, przyczyniłyby się niewątpliwie do sprawnego zorganizowania dostaw mleka do wojska.</u>
          <u xml:id="u-48.25" who="#PGromada">Do drugiej grupy niedomagań, które tylko chcę zaznaczyć, zaliczyć by należało: nadmierne rozdrobnienie przetwórczości mleczarskiej, jednorodny kierunek przetwórczości mleczarskiej — nastawienie się na produkcję masła — niski stan techniczny zakładów, brak dostatecznie przygotowanych fachowych pracowników mleczarskich.</u>
          <u xml:id="u-48.26" who="#PGromada">W tym stanie rzeczy wydanie specjalnej ustawy, któraby wypełniła istniejącą lukę prawną, utrudniającą regulowanie całokształtu spraw, związanych z racjonalnym rozwojem przetwórstwa mleczarskiego, i któraby wprowadziła normy, odpowiadające charakterowi rolniczemu przetwórstwa, jest rzeczą konieczną.</u>
          <u xml:id="u-48.27" who="#PGromada">Projekt ustawy ma w znacznej mierze charakter ramowy, tem samem szereg kwestyj będzie musiał być rozstrzygnięty rozporządzeniami wykonawczemi.</u>
          <u xml:id="u-48.28" who="#PGromada">Główne postanowienia projektu ustawy zmierzają:</u>
          <u xml:id="u-48.29" who="#PGromada">1) do określenia warunków, jakim winny odpowiadać zakłady mleczarskie co do ich wyposażenia technicznego i prowadzenia produkcji,</u>
          <u xml:id="u-48.30" who="#PGromada">2) ustanowienia jednolitego nadzoru fachowego nad mleczarniami i objęcia tym nadzorem wszystkich bez wyjątku zakładów: powierzenie nadzoru nad zakładami mleczarskiemi samorządowi rolniczemu daje rękojmię, że reorganizacja przemysłu mleczarskiego nastąpi przy pełnem uwzględnieniu interesów gospodarstw rolnych. Projekt ten daje następnie możność:</u>
          <u xml:id="u-48.31" who="#PGromada">3) ustanowienia obowiązku poddawania ocenie przetworów mleczarskich,</u>
          <u xml:id="u-48.32" who="#PGromada">4) ustalania wymagań, jakim powinny odpowiadać przetwory wywożone zagranicę i określania warunków wywozu.</u>
          <u xml:id="u-48.33" who="#PGromada">Mając na względzie omówione pokrótce niedomagania naszego mleczarstwa, muszę stwierdzić, że główne postanowienia projektu ustawy, które podkreśliłem, stanowią ogromny krok naprzód, gdyż pozwolą na uporządkowanie warunków produkcji mleczarskiej. Dlatego też nie tylko rolnictwo i nie tylko spółdzielczość mleczarska, lecz i solidne mleczarstwo prywatne musi się ustosunkować do tego projektu zasadniczo pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-48.34" who="#PGromada">Wobec tego Wysoki Sejm uchwalić raczy projekt ustawy w druku nr 66 z poprawkami Komisji Rolnej druk nr 90.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym. Czy są krótkie zapytania do p. sprawozdawcy? Niema, wobec tego zarządzam rozprawę.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. Szymańskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PWacławSzymański">Ja i p. Marchlewski zrzekamy się głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Hyla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PHyla">Zrzekam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PSommerstein">Wysoka Izbo! Nie mogę zastosować się do ogólnego tonu harmonii i zgodzić się na zrzeczenie się głosu. Jestem ostatni z tych, którzyby nie uwzględniali, że rolnictwo stanowi główną gałąź produkcji gospodarstwa społecznego i że należy uczynić wszystko, ażeby spotęgować dochodowość tej gałęzi, jednak przedłożony projekt ustawy o mleczarstwie czyni tak głęboki wyłom w ogólnych zasadach prawa i wykładni przepisów prawnych, normujących pewne działy gospodarstwa społecznego, że nie znajduję na to uzasadnienia w tych przesłankach, które według projektu rządowego mają ten projekt uzasadniać. W szczególności należy stwierdzić, że według projektu rządowego około 60% zakładów mleczarskich stanowią spółdzielnie, które prawdopodobnie funkcjonują należycie, że z drugiej strony, jeśli chodzi o eksport przerobów mleczarskich, 90% eksportu leży znów w ręku spółdzielczych zakładów mleczarskich. Zatem niedomagania, jakie są w dziale mleczarstwa, nie wynikają z charakteru osób i przedsiębiorstw, zajmujących się przemysłem przetwórczym i handlem mleczarskim, albowiem spółdzielnie, spółdzielczość z pewnością jaknajlepiej te rzeczy robi: a specjalnie jeśli tu się żalono, że eksport jest nienależyty i że nasze wyroby mleczarskie zagranicą uzyskują najniższe ceny, to znów nie jest to wina pewnego typu przedsiębiorstw czy przedsiębiorców, bo 90% eksportu jest w ręku spółdzielczych zakładów mleczarskich. Spółdzielcze zakłady mleczarskie są pod kontrolą dotychczasowych przepisów ustawy przemysłowej, ustawy o spółdzielniach, rad spółdzielczych, związków rewizyjnych, które czuwają nad należytem ich funkcjonowaniem. A zatem nie mamy żadnego powodu, ażeby w tym stanie rzeczy stwarzać nowe normy prawne, które odbiegają od dotychczas w tej mierze obowiązujących przepisów. W szczególności nie wolno zapominać, że chodzi tu o pewną gałąź przemysłu przetwórczego i handlu, które są normowane prawem przemysłowem. Są zupełnie szczegółowe przepisy, które o tej sprawie traktują. Wyjmowanie tych dwóch gałęzi przemysłu i handlu z pod ingerencji prawa przemysłowego, z pod ingerencji władz przemysłowych i samorządu gospodarczego, izb przemysłowo handlowych, a oddanie ich wyłącznie pod ingerencję Ministerstwa Rolnictwa i organu samorządu rolnego, to jest izb rolniczych, stanowi wyłom zbyt poważny, który nie znajduje uzasadnienia w tych przesłankach, jakie są przytoczone w uzasadnieniu projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PSommerstein">W szczególności należy podkreślić, że projektowana ustawa przeciwstawia spółdzielcze zakłady mleczarskie prywatnym przedsiębiorstwom i że właśnie główna linia tej ustawy idzie w tym kierunku, ażeby prywatne zakłady mleczarskie zupełnie znikły. Ta intencja, ta linia główna kłóci się z linią, naszkicowaną niedawno na naradzie gospodarczej, ażeby poprzeć inicjatywę prywatną, ażeby nie stawiać jej przeszkód i trudności. Jak wskazałem, nie te prywatne przedsiębiorstwa zawiniły, że jest taki stan rzeczy, bo olbrzymia większość, to zakłady spółdzielcze, bo 90% eksportu spoczywa w rękach tych zakładów. Niema żadnego powodu, ażeby tworzyć jakieś normy, któreby powodowały zniknięcie przedsiębiorstw prywatnych, a niema już żadnego powodu ażeby nawet nie uszanować praw nabytych ażeby istniejące przedsiębiorstwa prywatne zmusić do likwidacji. W tej ustawie, począwszy od momentu powstawania takiego przedsiębiorstwa, poprzez cały proces jego istnienia, jego techniczna procedura i handlowa kalkulacja, wszystko jest uzależnione od izb rolniczych, a właściwie od aparatu biurokratycznego tych izb rolniczych. Prawa nabyte nie są uszanowane: powiada się, że ci, którzy dotychczas mają przedsiębiorstwa, mają zgłosić te przedsiębiorstwa do rejestracji, a jeżeli się odmówi rejestracji, wtedy mają być te przedsiębiorstwa zwinięte, zlikwidowane. Wyznacza się Czas na to bardzo krótki, a nawet nie oznacza się tego czasu, w którym przedsiębiorstwa te mogą się przystosować, co normalnie powinno być w ustawie, albo w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa. Mówi się tylko krótko o terminie, wyznaczonym przez izby rolnicze. W ten sposób zostaje przerzucona ta rzecz na teren aktów administracyjnych i na teren wyłącznie ingerencji organów izb rolniczych: na teren aktów administracyjnych z tego powodu, że właściwie niema żadnych przepisów merytorycznych w danej ustawie, ale są tylko naszkicowane ogólne ramy, a wywołane treścią tych ram, wydanie odpowiednich norm i rozporządzeń, zastrzeżone jest do rozporządzenia Ministra Rolnictwa, I nawet zakłady detalicznej odsprzedaży mleka mogą być ewentualnie objęte tą ustawą, albowiem wprawdzie w ustępie drugim art. 1 są one wyjęte z pod ustawy, ale już w ustępie czwartym tego samego artykułu przewiduje się, że Minister Rolnictwa może w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu rozciągnąć przepisy ustawy niniejszej na zakłady mleczarskie, nieokreślone w ust. 1. Powiada się, że ta ustawa ma regulować warunki powstawania i istnienia tych zakładów mleczarskich. Tymczasem jak ta rzecz wygląda? O ile chodzi o zakłady mleczarskie spółdzielcze, to właściwie ustawa nic nowego nie wprowadza, bo jak powiada artykuł 10, izby rolnicze będą opierały się na ustaleniach związków rewizyjnych. A zatem związki rewizyjne będą decydowały o całym stanie rzeczy. Natomiast, o ile chodzi o przedsiębiorstwa prywatne, to władze będą decydowały nie tylko o tem, jak wygląda urządzenie i pomieszczenie zakładów mleczarskich bądź dotychczas istniejących, bądź powstać mających, ale także o ich celowości. W szczególności zwracam uwagę na zmianę art. 4, jaką w projekcie rządowym wprowadziła Komisja Rolna. Komisja Rolna powiada bowiem, że każdy, kto zamierza założyć zakład mleczarski, powinien udać się do izby rolniczej o wskazówki co do celowości założenia zakładu. Tu nie chodzi tylko o zasięgnięcie informacji, tylko, jeśli będzie wskazówka, to znaczy opinia, izby rolniczej negatywna, będzie opiewała, że nie jest celowe założenie tego zakładu mleczarskiego, to w dalszej konsekwencji, gdy to przedsiębiorstwo powstanie i odniesie się do izby rolniczej o wpisanie do rejestru, naturalnie ten wpis nie nastąpi. W ten sposób izby rolnicze nie tylko czuwają nad techniczną stroną danego przedsiębiorstwa, nad pomieszczeniem i urządzeniem i nad sposobem jego prowadzenia, ale decydują o jego powstaniu z punktu widzenia celowości. W związku z badaniem celowości wychodzi to na koncesjonowanie: w ten sposób mamy przeprowadzone nie bezpośrednio, nie wyraźnie, ale w drodze zamaskowanej, w drodze rejestracji koncesjonowanie przemysłu przetwórczego i handlu mleczarskiego, co się wyraźnie sprzeciwia przepisom prawa przemysłowego, albowiem według prawa przemysłowego koncesjonowanie zależy od pewnych warunków prawnych, których ta ustawa nie przestrzega. Pozatem prawa nabyte wedle prawa przemysłowego nawet po wprowadzeniu koncesji mają być uszanowane, czego w niniejszej ustawie nie znajduję. Izby rolnicze mają sprawować kontrolę nie tylko nad techniczną stroną zakładu mleczarskiego, ale mogą według art, 8 przeglądać księgi handlowe, gospodarcze zapiski i czynić z nich odpisy. To są chyba rzeczy, które z racjonalizacją i standaryzacją nie mają nic wspólnego, ale prowadzą do tak daleko posuniętej ingerencji izb rolniczych, że stanowią zaprzeczenie swobodnej działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#PSommerstein">Mówi się, że chodzi tu o usunięcie chaosu, panującego w tej dziedzinie, ale art. 18 potęguje ten chaos do niebywałych rozmiarów, bo z jednej strony mamy ustawę, która w dużej mierze zaprzecza prawu przemysłowemu, a z drugiej strony powiada się, że do zakładów mleczarskich stosuje się nadal przepisy prawa przemysłowego. Mówi się, że ta ustawa, że te rozporządzenia oznaczą sposób pomieszczenia i urządzenia zakładów, a w art, 18 utrzymuje się obok tego przepisy prawa budowlanego. Mówi się, że izby rolnicze będą czuwały, będą brały próbki i badały przetwory mleczarskie, że będą w tym kierunku dawały wskazówki i zalecenia, a w art, 18 utrzymuje się przepis ustawy o nadzorze nad artykułami żywnościowemi. A w końcu, rzecz bardzo charakterystyczna, powiada się, że stosuje się ponadto i inne ustawy, wogóle, bez wymienienia jakie. Ta rzecz charakteryzuje ścisłość i czystość kodyfikacyjną tej przedstawionej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PSommerstein">Z tych powodów dochodzę do konkluzji, że przedłożona ustawa w niczem nie przyczyni się do polepszenia stanu mleczarstwa, do racjonalizacji i do standaryzacji, gdyż te rzeczy można przeprowadzić w ramach istniejących przepisów i w ramach istniejących zakładów spółdzielczych, że jednak doprowadzi to do usunięcia dużej liczby zakładów przemysłu mleczarskiego już istniejących, nie dając im możności, czasu i funduszu w obecnej ciężkiej sytuacji gospodarczej na dostosowanie się do nowoutworzonych przez tę ustawę warunków, Doprowadzi to do stworzenia monopolu, bo na danym terenie będzie jeden zakład mleczarski, a każdy monopol prowadzi do dwóch rzeczy, mianowicie usuwa te wszystkie sprężyny wyścigu konkurencji, jaki dotychczas istnieje, a także może doprowadzić do podwyższenia cen ze szkodą interesów konsumenta miejskiego, które na tem chyba nie zyskają, a tylko ucierpią.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#PSommerstein">Pozwalam sobie tedy zająć stanowisko negatywne wobec przedłożonej ustawy, na wszelki wypadek przedkładam poprawki, które przynajmniej mają przedłużyć terminy dla istniejących już przedsiębiorstw w kierunku możliwości przystosowania się do przepisów niniejszej ustawy, t, zn. przedłużenie terminu do jednego roku w miejsce umieszczonych terminów krótszych, 3 względnie 6 miesięcy, lub też terminów wogóle nieoznaczonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany, przeto zamykam rozprawę. Ostatni mówca zgłosił poprawki. Ponieważ te poprawki są zgłoszone dopiero na plenum, zapytuję Pana Sprawozdawcę, czy się na nie zgadza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PGromada">Rolnictwo już dawno oczekiwało takiej ustawy, a poprawki p. Sommersteina zmierzają do przedłużenia terminu wprowadzenia w życie tej ustawy. W tym stanie rzeczy poprawek p. Sommersteina nie przyjmuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Wobec tego nie przyjmuję tych poprawek do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy, gdyż żadnych wniosków ani poprawek niema.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#Marszałek">Proszę Panów Posłów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za tą ustawą, zechce wstać. Większość, ustawa została przez Sejm uchwalona, Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjno Samorządowej o projekcie ustawy, złożonym przez pi J. Prystorową, o uboju zwierząt gospodarskich w rzeźniach (druki nr 59 i 91). Sprawozdawca p. J. Dudziński.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#Marszałek">Proszę Pana Przewodniczącego komisji o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#Marszałek">Udzielam głosu sprawozdawcy p. Dudzińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PDudziński">Wysoki Sejmie! Jesteśmy na przełomie naszej polityki gospodarczej. Prohibicyjne cła, kontyngenty, rekompensaty sprawiły, że prysły nasze sny o rynkach międzynarodowych, zamykają się one coraz bardziej nie tylko przed naszym eksportem przemysłowym, ale i przed rolniczym. Stąd zniżka cen w rolnictwie, zmniejszona siła kupna na drogie wyroby przemysłowe, ograniczenie ich produkcji, zwiększające się stale masy bezrobotnych, spadek dochodów Skarbu Państwa, obniżka pensyj urzędniczych, zmniejszone spożycie produktów rolniczych, dalsza obniżka cen w rolnictwie i tak dookoła.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PDudziński">A życie nie czeka, idzie stale naprzód. A sąsiedzi nasi zbroją się, a technika zbrojeń poszła kolosalnie naprzód. Postawienie na odpowiednim poziomie przemysłu jest kwestią życia i śmierci dla Polski, jest zatem zagadnieniem pierwszorzędnej wagi również dla polskiego rolnictwa. Jeśli przemysł ma się rozwijać, to musi mieć rynki zbytu, a ponieważ rynki zewnętrzne coraz bardziej się zacieśniają, to należy tak przygotować rynek wewnętrzny, aby był chłonny na wyroby przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PDudziński">Mamy taki rynek. Zarówno p. Premier, jak i p. Wicepremier znaleźli go na wschód od Wisły aż hen ku sowieckiej granicy. Jest to rolnictwo polskie, stojące na poziomie konsumcyjnym murzynów środkowo afrykańskich. Rolnictwo polskie może pochłaniać wyroby przemysłu dziesięć razy większego niż nasz, jeśliby mogło stanąć na konsumcyjnym poziomie zachodu. Jednego tylko warunku do tego potrzeba, mianowicie, żeby miało ono za co kupować, bo darmo nie da wyrobów przemysłowych nawet tak bardzo altruistycznie nastrojony Lewjatan.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PDudziński">Więc wszyscy już dzisiaj w Polsce, i Rząd, i Wysoki Sejm, i społeczeństwo, wszyscy jak jeden mąż głoszą zgodnie hasło „frontem do rolnictwa”.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#PDudziński">Hasło to piękna rzecz i bardzo pożyteczna, ale tylko wtedy, kiedy jest natychmiast realizowane. Jeśli przez czas dłuższy natomiast pozostaje pustym dźwiękiem, obróci się przeciw tym, którzy je rzucili. Stąd obowiązkiem tych wszystkich, którym los Państwa i narodu polskiego miły, jest realizowanie tego hasła za wszelką cenę.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#PDudziński">„Przywrócić opłacalność w rolnictwie”. Ale jak? Są dwie drogi. Wysokie ceny, albo niskie koszty produkcji. Droga pierwsza jest uznana przez czynniki miarodajne za nierealną, chwytajmy się zatem drugiej, ale idźmy po niej szybko i konsekwentnie. Obniżmy do minimum, doprowadźmy do zera wszystko to w kosztach produkcji, co tej produkcji nie służy, co nie jest przeznaczone na kupno jakiegoś produktu, a wobec tego nie pobudza produkcji innej. Oto jeden ze sposobów ożywienia życia gospodarczego w kraju.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#PDudziński">P. Minister Poniatowski podał rolnictwu plan przywrócenia opłacalności przez przestawienie produkcji roślinnej na zwierzęcą. Dobrze, chwytajmy ten plan i realizujmy go. Każdy plan jest dobry, nawet plan zły, byleby był konsekwentnie realizowany. A więc realizujmy plan p. Ministra Poniatowskiego, ale realizujmy go twardo, nieustępliwie w stu procentach. Co znaczy podniesienie dochodowości rolnictwa przez hodowlę? Znaczy to poprostu stworzyć dla planowej tej hodowli warunki opłacalności. A mówiąc językiem p. generała Żeligowskiego, skoro należy dopiero stworzyć te warunki, to znaczy, że ich teraz niema. A czy ich niema naprawdę i z jakich powodów, to zobaczymy.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#PDudziński">Cena mięsa wołowego dla konsumenta w maju i czerwcu 1935 r. wynosiła 1,46 zł za kilogram. Biorąc za podstawę sztukę 500 kg, z której otrzymujemy conajmniej 285 kg mięsa, uzyskujemy za samo mięso 416 zł. Wartość produktów ubocznych wynosi 70 zł, razem 486 zł. Jest to cena bezwarunkowo bardzo wysoka, mieszcząca w sobie wielką opłacalność hodowli w Polsce. Niestety jednak rolnik producent za swą kilkuletnią pracę, za włożony w to bydlę kapitał otrzymuje z tej sumy 200 zł, połowę, druga połowa podziewa się gdzieś po drodze od producenta do konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#PDudziński">Tu leży to zło generalne. Olbrzymia dysproporcja między cenami produkcji a konsumcji. Dysproporcja nie tylko antygospodarcza, bo zabierająca 50% produkcji hodowlanej w Polsce na cele niekonsumcyjne, lecz również antyspołeczna, bo przez swoją wysoką cenę końcową wyłączająca ze spożycia mięsa, tego artykułu pierwszej potrzeby, szerokie rzesze niezamożnych warstw społecznych.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#PDudziński">Przypatrzmy się teraz, jakie przyczyny składają się na taką olbrzymią dysproporcję cen.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#PDudziński">W pierwszej mierze zła organizacja handlu mięsnego, organizacja, posiadająca między producentem a konsumentem cały szereg niepotrzebnych pośredników. Druga przyczyna to obłożenie tej sztuki bydła po drodze całym szeregiem opłat i podatków, przeważnie przez gminy miejskie i gminę wyznaniową żydowską. Opłaty te i podatki razem z zyskiem wielkiej ilości pośredników stwarzają tę kolosalną rozpiętość cen, która zabija hodowlę, uniemożliwiając wszelką kalkulację. A więc opłaty: za świadectwo pochodzenia, mostowe, drogowe, rogatkowe, placowe, kopytko we, targowiskowe, weterynaryjne, rzeźniane, uboju rytualnego itp. dołączają do ceny płaconej rolnikowi cały szereg kosztów sztywnych, uniemożliwiających przy obniżce ceny przez producenta przez wzrost konsumcji automatyczne regulowanie rynku.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#PDudziński">Gorzej jeszcze niż z bydłem wygląda sprawa z cielętami, a już wprost skandalicznie przedstawia się ona ze spożyciem baraniny, od czego w znacznej mierze zależy znowu produkcja wełny. I nic tu nie pomoże nawoływanie rolnictwa przez Ministerstwo Spraw Wojskowych do hodowli owiec, jeśli dotychczas jeszcze istnieją tego rodzaju warunki, że rolnik, któryby chciał dostarczyć swoje barany czy owce do Warszawy, musiałby je oddać zupełnie darmo, aby pokryły one te wszystkie koszta, o których mówiłem. Nie jest to humoreska, lecz prawda oczywista, gdyż, jak wylicza to p. Wojtyna w swej książce „Handel mięsny w świetle organizacji rynku warszawskiego”, cena uzyskana już od konsumenta za mięso baranie wraz z ceną za produkty uboczne wynosi akurat tyle, że z biedą pokrywa wszystkie te opłaty wraz z kosztem transportu z Łucka do Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#PDudziński">Czyż można się dziwić zatem, że w podobnych warunkach musiała zanikać hodowla, a przedewszystkiem tucz zwierząt rzeźnych, gdy kieszeń rolnika musiała pokrywać nie pośrednio przez zakup wyrobów przemysłowych w mieście, lecz bezpośrednio przez doraźne opłaty wszystkie te wysokie budżety miast i miasteczek, tysiące niepotrzebnych pośredników, a przez ubój rytualny jeszcze i budżety gmin wyznaniowych żydowskich?</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#PDudziński">Nic też dziwnego, że skoro zwrócono się wreszcie frontem do wsi, to zauważono, że to hasło „przez hodowlę do dobrobytu rolnictwa”, które się tak powszechnie przyjęło w Polsce, jest pustym dźwiękiem. Więc jeśli się chce naprawdę wprowadzić je w życie, to trzeba natychmiast i bardzo energicznie zerwać z dotychczasowym systemem pasorzytowania na organizmie wsi całego łańcucha zbędnego pośrednictwa oraz budżetów gmin miejskich i gmin wyznaniowych żydowskich.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#PDudziński">To też Rząd Polski, ratując ten odcinek życia gospodarczego, przez który chce uzdrowić gospodarkę całego Państwa, już w r. 1935 w dekrecie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27. X. (Dz. U. Nr 85, poz. 649) nakazał gminom miejskim wydzielenie ze swych ogólnych budżetów, budżetów rzeźni i targowisk i pobieranie tylko opłat, usprawiedliwionych kosztami prowadzenia tych przedsiębiorstw. Wyjątek, zezwalający na wyższe opłaty, został zrobiony tylko dla gmin, nieposiadających odpowiednich urządzeń targowiskowych i rzeźnianych, i to tylko na wprowadzenie tych urządzeń. Wreszcie w Dzienniku Ustaw z dnia 4. XII. 1935 r. Nr 88, pozycja 544 art. 1 Pan Prezydent Rzeczypospolitej znosi prawo związków samorządowych do pobierania opłat mytniczych, mostowych, kopytkowych, rogatkowych oraz postojowych.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#PDudziński">Dwa te rozporządzenia usuwają w znacznej mierze bolączki handlu mięsnego w Polsce, ale nie regulują go ostatecznie, ponieważ żadne z nich nie znosi uboju rytualnego, z którym związane są ogromne dla rolnictwa obciążenia.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#PDudziński">Ma to zrobić wniesiony przez p. posłankę Prystorową projekt ustawy o uboju zwierząt rzeźnych. Nowa ta ustawa będzie zamykała cykl ustaw, regulujących obrót mięsny, przez normalizację tej dziedziny handlu. Da ona możność Ministerstwu Przemysłu i Handlu po 17 latach bezowocnej walki postawienia wreszcie handlu bydłem na stopie europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#PDudziński">Zastanówmy się obecnie, czy ustawa o uboju jest celowa i co zyska Państwo i społeczeństwo przez zniesienie za jej pośrednictwem uboju rytualnego.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#PDudziński">Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba sobie przedewszystkiem uprzytomnić, na czem polega ubój rytualny i jakie wywołuje skutki w gospodarce narodowej.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#PDudziński">Rytuał wprowadza pojęcie mięsa koszernego i trefnego. Koszer, to dopuszczalne do spożycia, trefne — zakazane. Koszer jest tylko wtedy, gdy zwierzę jest przez specjalnego rzezaka w specjalny przepisany sposób zabite. Mięso wieprzowe wogóle jest trefne.</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#PDudziński">Jakiż to jest ten przepisowy sposób zabijania? Polega on na zarzynaniu bez ogłuszania. Rzezak bardzo ostrym nożem przecina za jednym zamachem arterie, tchawicę i przełyk. Robione to jest w tym celu, aby uzyskać dokładne wykrwienie zwierzęcia. Ma się rozumieć, w warunkach uboju rytualnego to dokładne wykrwienie uzyskuje się tylko z przedniej części, dlatego też jest ona koszer, natomiast zad, jako niedostatecznie wykrwiony, jest trefny i może być koszer dopiero po wyjęciu żył. Przepis ten nie jest taki śmieszny, jakim mógłby się wydać na pierwszy rzut oka. Był on niegdyś bardzo nawet mądry, oparty był bowiem na głębokiej obserwacji życia i jego wszelkich przejawów. Już w czasach zamierzchłych żydowski prawodawca zauważył destrukcyjny wpływ krwi na przechowanie mięsa, zwłaszcza w klimacie południowym palestyńskim. Nakazał on zatem spożywanie tylko mięsa przedniego, gdyż w tych warunkach przy uboju bez żadnych pomocniczych urządzeń jedynie dobrze wykrwione było mięso przednie, zadnie nadawało się do spożycia dopiero wtedy, gdy zostały z niego wyjęte wszystkie żyły z pozostałą w nich krwią. Zamiast jednak oczyszczenia mięsa w ten skomplikowany sposób Żydzi posługują się sposobem daleko prostszym, a mianowicie sprzedają je w stanie, który sami uznają za mało zdrowotny, swym współmieszkańcom chrześcijańskim.</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#PDudziński">P. poseł Sommerstein w dyskusji na Komisji Samorządowo-Administracyjnej powołał się na opinię naczelnika wydziału wielkopolskiej izby rolniczej p. Konopińskiego, który stwierdził, że mięso zadnie jest lepsze i zdrowsze od przedniego. Zgadzam się z tą opinią, z tem jednak zastrzeżeniem, że będzie ono dostatecznie wykrwione, czego właśnie przy uboju rytualnym, gdzie zabija się sztukę w pozycji leżącej i silnie skrępowaną, uzyskać nie można. Dlatego też właśnie chcemy przez wprowadzenie ustawy o uboju uzyskać przez dokładne wykrwawienie lepsze warunki zdrowotne dla mięsa zadniego. Chcemy również przez zniesienie uboju rytualnego doprowadzić do tego, aby ludność żydowska była równouprawniona i mogła spożywać właśnie to lepsze i zdrowsze mięso, aby w większym stopniu, niż dotychczas, zdolna była do służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-58.22" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-58.23" who="#PDudziński">W dotychczasowych warunkach natomiast koszer jest tylko mięso gorsze przednie i to niezawsze. Jeśli sztuka przy zarżnięciu się poruszyła, lub do rany spowodowanej przerżnięciem dostał się włos, to cała sztuka jest trefna: trefna jest również, jeśli ma złamaną nogę lub żebro, nie jest natomiast trefne zwierzę chore na tuberkuły lub wąglik. To już niebardzo zgadza się z nowoczesnem pojęciem o higienie. Również niema chyba nic wspólnego z higieną zabijanie i sprawianie zwierzęcia na brudnej, powalanej kałem podłodze rzeźni, lub też badanie zdrowotności zwierzęcia przez ciemnego rzezaka, niemającego najmniejszego pojęcia o weterynarii, przez nadmuchiwanie płuc po poprzedniem zwilżeniu podejrzanych miejsc śliną. Oto co mówi o tego rodzaju higienicznem postępowaniu czynnik kompetentny, jeden z doktorów weterynarii: „Zabrudzonemi palcami, któremi dość często wyciera sobie nos, oczyszcza nóż ze krwi, by dalej spełniać swe czynności: dalsza praca rzezaka polega na tem, że po otwarciu klatki piersiowej i jamy brzusznej szuka w nich zrostów znajdujących się tam organów: w tym celu wpycha tam swoje ręce i wyrywa śledzionę, którą stara się ukryć, utrudniając tem badanie lekarzowi weterynaryjnemu, gdyż organ ten jest bardzo potrzebny dla stwierdzenia całego szeregu chorób. Później następuje badanie płuc, serca i wątroby — tak zwanych podrobów. Zdrowy rozum dyktuje, że pierwszeństwo przy badaniu powinno należeć do lekarza weterynaryjnego, upoważnionego do tego przez odbycie w tym kierunku specjalnych studiów. Nic podobnego, pierwszeństwo należy tu do rzezaka, gdyż nacięcie płuc przez lekarza weterynarii przed rzezakiem strefiłoby całą sztukę. Niemniej oryginalne jest badanie opłucnej. Dla oddzielenia zrostów używa rzezak swych paznokci, a dla ułatwienia oderwania zwilża opłucną wodą, lecz każdy moment wyzyskiwany jest, by zamiast wody użyć własnej śliny. Często się zdarza, że, idąc na rękę swym współwyznawcom rzeźnikom, usuwa zmiany, ślady przebytych chorób”.</u>
          <u xml:id="u-58.24" who="#PDudziński">Jak widzimy zatem, ubój rytualny, oparty początkowo na głębokiej obserwacji życia, był dla dawnych czasów w klimacie palestyńskim najlepszym sposobem ustrzeżenia ludności od spożycia złego mięsa, skostniały jednak w swej tradycji, niekorygowanej zdobyczami nowoczesnej nauki, stawał się powoli zabobonem, który nie tylko nie spełnia już swego zadania, ale utrudnia życie i innym. Ma to miejsce naprzykład w ustosunkowaniu się ludności żydowskiej do chłodni. Mięso, aby nie stało się trefnem, musi być zjedzone w ciągu 48 godzin, odpada zatem możność i potrzeba składowania mięsa w chłodni, co ma ten rezultat, że w całej Polsce poza województwami zachodniemi niema chłodni przy rzeźniach. W ten sposób cała ludność żydowska, jak również i chrześcijańska, zmuszona jest do spożywania mięsa świeżego, niedojrzałego, o dużym procencie wody, a zatem w gorszych warunkach higienicznych, niż mięso z chłodni.</u>
          <u xml:id="u-58.25" who="#PDudziński">Ubój rytualny prócz tego, że jest niehigieniczny, jest również antyhumanitarny, ponieważ przez niepotrzebne krępowanie, a następnie przez zarzynanie na żywo bez ogłuszania powoduje dodatkowe niepotrzebne cierpienia zwierzęcia, nie mówiąc już o tych cierpieniach, jakie odczuwa ono, będąc przed własną śmiercią świadkiem cierpień i śmierci swych towarzyszy. Długotrwałość uboju rytualnego, a także konieczność niepotrzebnego znęcania się nad zwierzętami wpływa bardzo destrukcyjnie na psychikę tego środowiska, które w takich warunkach zmuszone jest pracować.</u>
          <u xml:id="u-58.26" who="#PDudziński">Wprawdzie niektórzy Żydzi, którym z łatwo zrozumiałych względów zależy na utrzymaniu tego systemu uboju, twierdzą, że ubój rytualny jest najbardziej humanitarny ze wszystkich sposobów uboju. Poseł Sommerstein przytoczył nawet na komisji opinię anatoma Rouks, który jakoby miał powiedzieć: „pragnąłbym umrzeć tak lekką śmiercią, jak zwierzęta zabijane metodą rytuału żydowskiego”. Mógłbym przytoczyć natomiast cały szereg opinij innych uczonych, również fizjologów, sądzę jednak, że wszyscy panowie posłowie naczytali się w ostatnich czasach tyle najrozmaitszych opinij i opisów uboju rytualnego, że już więcej tutaj z tej wysokiej trybuny powtarzać ich nie trzeba. Ktoby jeszcze miał pod tym względem jakiekolwiek wątpliwości, niech przejdzie się raz do rzeźni i obejrzy sobie ten „humanitarny” system na własne oczy, a gwarantuję, że już po raz drugi do rzeźni nie zajrzy.</u>
          <u xml:id="u-58.27" who="#PDudziński">Jako najlepszy dowód nieodpowiedniego traktowania zwierząt podczas uboju rytualnego niech służy opinia wszystkich prawie towarzystw opieki nad zwierzętami w całym świecie, jak również skasowanie tego uboju we wszystkich prawie państwach Europy, nie wyłączając Rosji Sowieckiej, Ktoby jednak chciał kwestionować jednolitość opinii europejskiej w tej materii, niech przejrzy sobie te istoty listów, jakie przychodzą codziennie do pani posłanki Prystorowej z. wszystkich krajów Europy, listy z wyrazami hołdu i najwyższego uznania za jej krok stanowczy, kładący nareszcie kres niepotrzebnemu znęcaniu się nad zwierzętami.</u>
          <u xml:id="u-58.28" who="#PDudziński">P. poseł Sommerstein powoływał się tu znowu na komisji na fakt, że w takich kulturalnych krajach, jak np. Francja czy też Anglia. niema zakazu uboju rytualnego. Tak jest, we Francji niema, bo zakaz: ten jest zbyteczny, albowiem poszczególne miasta przez zwyczajny regulamin rzeźni uniemożliwiają dokonywanie tego uboju tam, gdzie jeszcze dotychczas jest praktykowany. Mam nawet dowód na to, że Żydzi zaskarżyli w kilku wypadkach decyzję poszczególnych prezydentów miast do rady stanu i o wyniku tej skargi dowiemy się wszyscy w odpowiednim czasie.</u>
          <u xml:id="u-58.29" who="#PDudziński">Znowu, aby nie być gołosłownym, przytoczę treść pewnego dokumentu, właśnie takiego regulaminu rzeźni w jednem z miast francuskich.</u>
          <u xml:id="u-58.30" who="#PDudziński">„Departament Północy, okręg Valenciennes. My mer miasta Valenciennes, opierając się na ustawie z dnia 6 lipca 1850 r. (prawo Gramont'a): opierając się na ustawie z dnia 5 kwietnia 1884 w sprawie organizacji samorządu miejskiego: opierając się na regulaminie rzeźni z dnia 9 czerwca 1843 r., zatwierdzonym przez pana Ministra Rolnictwa i Handlu z dnia 2 sierpnia tego samego roku: biorąc pod uwagę, że stosowanie młota lub obucha do uboju dużych zwierząt przeżuwających, zwierząt jednokopytnych i wieprzów niezawsze pozwala na całkowite ogłuszenie (znieczulenie) zwierzęcia: że używanie noża do uboju cieląt, baranów i kóz, bez uprzedniego ogłuszenia zwierzęcia, stanowi zabieg prymitywny i barbarzyński, który powinien być zniesiony: biorąc pod uwagę, że stosowanie rewolweru nie da je całkowitej gwarancji bezpieczeństwa i że powinno ono być również zabronione: postanawiamy:</u>
          <u xml:id="u-58.31" who="#PDudziński">Art. 1. Stosowanie młota, obucha, rewolweru kulowego jest formalnie Wzbronione.</u>
          <u xml:id="u-58.32" who="#PDudziński">Art. 2 Ubój wszystkich zwierząt będzie się odbywał wyłącznie za pomocą pistoletu automatycznego bez kul, którego wzór będzie zatwierdzony przez administrację.</u>
          <u xml:id="u-58.33" who="#PDudziński">Art. 3. Zarządzenia powyższe będą zastosowane z dniem 1 stycznia 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-58.34" who="#PDudziński">Art, 4, Kierownik urzędu akcyzowego, dyrektor rzeźni i ajenci, przydzieleni do tego zakładu, winni dopilnować wykonania niniejszego postanowienia”. Wysoki Sejmie! Co z tego dokumentu wynika? Otóż wynika to, że ogłuszanie młotem czy rewolwerem kulowym jest sposobem ogłuszania już przestarzałym, że od r. 1931 we wszystkich prawie miastach Francji ogłuszanie ma być prowadzone za pomocą rewolweru bez kul, rewolweru automatycznego. Jasnem jest, że już przed r. 1931 wszędzie w miastach francuskich było stosowane ogłuszanie, tylko jeszcze sposobem prymitywnym, za pomocą młota czy rewolweru kulowego. I teraz, idąc za postępem nauki, miasta francuskie wprowadziły ten najlepszy sposób ogłuszania za pomocą rewolweru bez kul. My niestety jesteśmy jeszcze tak daleko, że nie wprowadziliśmy tak prymitywnego sposobu ogłuszania, chociażby młotem. Fakt tolerowania u nas uboju rytualnego rzuca na Polskę cień w oczach Zachodu. Uważa on nas za barbarzyńców, czego najlepszym dowodem zawierane z nami traktaty handlowe, dotyczące zwierząt, a wymagające, ażeby zwierzęta, przeznaczone na wywóz w stanie bitym lub żywym, były traktowane według ustaw obowiązujących w tych krajach, albowiem do naszych ustaw nie mają zaufania. Za dowód tego niech służy umowa handlowa z Niemcami, Dziennik Ustaw Nr 83 z r. 1935.</u>
          <u xml:id="u-58.35" who="#PDudziński">Wysoki Sejmie! Najważniejszym powodem konieczności zniesienia uboju rytualnego jest jednak jego antygospodarcze znaczenie. Wspomniałem już poprzednio o olbrzymiej rozpiętości ceni między producentem a konsumentem. W rozpiętości tej, która dzięki dwóm ostatnim zarządzeniom P. Prezydenta Rzeczypospolitej jest w trakcie znacznego zmniejszania się, wielką część stanowią koszta, związane z ubojem rytualnym bezpośrednio lub pośrednio, Przyjrzyjmy się, jak wyglądały te koszta bezpośrednie jeszcze doniedawna w skali państwowej. Weźmy za podstawę rok 1932 ze względu na dokładne dane statystyczne, jak również i jednolitą wysokość tych kosztów na terenie prawie całej Polski. W roku tym ubito w kraju bydła, poza terenami Polski zachodniej, gdzie ubój rytualny wynosił tylko nieznaczny odsetek całkowitego uboju, 1.372.504 sztuk. Opłaty na gminy żydowskie były różne, w niektórych wypadkach dochodziły do 13 zł od sztuki, Weźmy przeciętną 8 zł dla całego Państwa, to uczyni to dla całej Polski, poza ziemiami zachodniemi, 10.980.032 zł. Cieląt ubito w tym roku, poza dzielnicą zachodnią, 1.910.753 sztuki, owiec 461.956 sztuk, razem 2.372.709 sztuk. Opłata od sztuki wynosiła w niektórych miejscowościach 4–5 zł. Weźmy przeciętną 3 zł, otrzymamy 7.118.127. Czyli razem podatku na kabały zapłaciło w r. 1932 rolnictwo polskie około 18 milionów zł. Oprócz tego dochodzą koszta samego rytualnego zarżnięcia. Różnica między rzezakiem a zwykłym czeladnikiem wynosi przy dużej sztuce 4 zł, a przy małej 2 zł. Daje to w rezultacie dodatkowe obciążenie w sumie 10.235.44 zł, czyli razem z opłatą na kahały 28.333.593 zł.</u>
          <u xml:id="u-58.36" who="#PDudziński">Jeśli chodzi o chwilę obecną, to koszta te pod naciskiem czynników rządowych i samorządowych znacznie się zmniejszyły, nie wszędzie jednakowo, stąd trudność wychwycenia cyfr dzisiejszych: w każdym razie, wziąwszy pod uwagę kolosalny wzrost wartości pieniądza na wsi, obciążenie to, jakkolwiek się zmniejszy w cyfrze, nie zmniejszy się jednak w sile kupna i pozostanie to samo.</u>
          <u xml:id="u-58.37" who="#PDudziński">Opłaty na kahały i rzezaków nie wyczerpują jednak całokształtu niepotrzebnych kosztów, płaconych przez rolnictwo wskutek uboju rytualnego. Jest to tylko mniejsza ich część. Jak twierdzą źródła kompetentne, ubój systemem rytualnym niszczy częściowo skórę, doprowadzając do zniżenia jej ceny na sztuce dorosłej o 3 do 6 zł, na cielęcej i owczej o 1 do 2 zł. Jeśli weźmiemy przeciętną 4,5 zł dla skóry bydlęcej i 2 zł dla cielęcej i owczej to znowu otrzymamy 10.911.684 zł strat nikomu niepotrzebnych. Nic też dziwnego, że wskutek marnowania skór przez ubój rytualny my, kraj rolniczy, zamiast eksportować importujemy skóry i to kolosalne ilości. Tak naprzykład w roku 1934 sprowadziliśmy skór surowych 255.490 zł za 28.737.000 zł. Podkreślam skór surowych, nie dotyczy to tych skór, których w kraju niema i które trzeba sprowadzać z innych krajów już wyprawione.</u>
          <u xml:id="u-58.38" who="#PDudziński">Prócz straty na skórze występuje jeszcze dodatkowa strata przy uboju rytualnym przez częściowe w rzeźniach większych, a całkowite w małych zmarnowanie krwi bydlęcej. Krew ta wskutek przerżnięcia zarówno arterii jak i przełyku pokarmowego, nie nada je się do spożycia, ponieważ miesza się z kałem. Straty z tego powodu dochodzą do 1.000.000 zł. Dodając te wszystkie cyfry, przytoczone poprzednio, otrzymamy razem 69.050.625 zł niepotrzebnych strat.</u>
          <u xml:id="u-58.39" who="#PDudziński">Są to cyfry uchwytne, ale nie jedyne. Straty, wynikłe z dezorganizacji handlu mięsem wskutek dzielenia na przody i zady, na koszer i trefne, wskutek konieczności transportowania przodów do ośrodków żydowskich, zadów do ośrodków chrześcijańskich i wobec wynikającej z tego niemożności sprzedaży żywej sztuki bydła rzeźnikowi detaliście, a co za tem idzie, konieczności wprowadzenia hurtowników mięsnych, idą w grube miliony. Fachowcy obliczają je na 70 milj. zł.</u>
          <u xml:id="u-58.40" who="#PDudziński">Cyfry, które przytoczyłem, a które charakteryzują wysokość strat, ponoszonych przez rolnictwo na rzecz niepotrzebnych pośredników i kahału żydowskiego i z racji istnienia uboju rytualnego, zostały przez, p. posła Sommersteina zakwestionowane jako zbyt wysokie. Według jego zdania zniesienie uboju rytualnego nie tylko nie przyniesie żadnych gospodarczych korzyści, lecz przeciwnie, przyniesie nawet straty. Nie jestem nadkonduktorem, nie odrzucam a priori cudzych wniosków tylko dlatego, że są sprzeczne z moimi. Zresztą chcę mieć tę większą przyjemność, jak mówi Wicemarszałek Miedziński, i zostać przekonanym. Zresztą mam jako referent obowiązek dostarczenia jaknajwiększej ilości elementów Wysokiemu Sejmowi do decyzji. Dlatego też musiałem sięgnąć do jakiegoś kompetentnego źródła, któreby mi tę niepewność rozjaśniło. Otóż, szukając tej mądrości ekonomicznej, zajrzałem do pisma „Nasz Przegląd i oto, co wyczytałem w numerze z dnia 10 marca w artykule p. M. Gordona, pod tytułem „Zagadnienie ekonomiczne uboju rytualnego na prowincji”. P. Gordon jest członkiem zarządu centralnego Stowarzyszenia kupców w Łodzi, może być zatem poczytany za pewien autorytet: posłuchajmy, co on pisze: „W tym stanie rzeczy zniesienie uboju rytualnego nie tylko wywoła ogólny gospodarczy wstrząs, lecz pozbawi w pierwszym rzędzie możności egzystencji przeszło 40 tysięcy rodzin, pracujących w tej branży. Skarb Państwa, nie mówiąc już o olbrzymich stratach dla rolnictwa, straci przeszło 30 milionów zł podatku dochodowego i obrotowego, gdyż zniesienie Uboju rytualnego nie tylko przyczyni się do usunięcia detalistów i kupców żydów branży mięsnej, lecz jednocześnie przyczyni się do zamknięcia wszystkich wytwórni wędlin koszernych w Polsce”. Wysoki Sejmie! Zniesienie uboju rytualnego pozbawi egzystencji przeszło 40 tysięcy rodzin żydowskich, pracujących w tej branży, a więc tych niepotrzebnych pośredników, o których wspominałem. Doprawdy, że wynik przejdzie nasze oczekiwania. Nigdy bowiem nie przypuszczałem, żeby aż tylu niepotrzebnych pośredników w tej jednej tylko branży utrzymywało rolnictwo, poza ziemiami zachodniemi, na swych barkach.</u>
          <u xml:id="u-58.41" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-58.42" who="#PDudziński">Może mi ktoś z pośród kolegów posłów zwrócić uwagę na to, że przecież bez pośrednictwa się nie obejdziemy, że przecież jakaś ilość pośredników jest jednak potrzebna, że może właśnie te 40 tysięcy pośredników, to ten konieczny aparat do rozprowadzenia tego towaru w postaci bydła czy mięsa po kraju. Sprawę tę dostatecznie wyświetlił nam „Nasz Przegląd, tylko już w innym numerze, mianowicie z 12 lutego 1935 r., który powiada, że podczas kryzysu, kiedy inne źródła dochodu zawiodły, wszyscy rzucili się do pośrednictwa właśnie w tej dziedzinie, w handlu mięsem czy bydłem. I tak naprzykład „w Stolinie liczba wędrownych handlarzy wzrosła w latach kryzysu z 5 do 30 — powiada „Nasz Przegląd” z 12 lutego 1935 r., — czyli w jednym Stolinie liczba wędrownych pośredników wzrosła o 25: czyli, że te 40 tysięcy rodzin, to nie są te rodziny potrzebne jako aparat rozprowadzający towar, tylko są to rodziny zbyteczne, które zaciążyły właśnie na budżecie drobnego rolnika.</u>
          <u xml:id="u-58.43" who="#PDudziński">A teraz jeszcze jedna notatka w „Naszym Przeglądzie, mianowicie „Państwo straci 30 milionów złotych podatku dochodowego i przemysłowego”. Biorę poważnie zarówno „Nasz Przegląd”, jak i pana Gordona, zadałem sobie wobec tego trud wyliczenia, od jakiego to dochodu i od jakiego to obrotu płacą właśnie te 40 tysięcy rodzin te 30 milionów zł podatku dochodowego i przemysłowego. Miał rację p. Sommerstein, twierdząc, że cyfra moja była nieścisła. Tak jest, była nieścisła, albowiem cyfra, według podanego przez p. Gordona podatku, wynosi nie 70 milionów zł dochodu, którą ja mówiłem, lecz 280 milionów zł dochodu, czyli czterokrotnie więcej,</u>
          <u xml:id="u-58.44" who="#komentarz">(P. Sommerstein: Pan w to wierzy?)</u>
          <u xml:id="u-58.45" who="#PDudziński">Chyba, że nie brać Panów poważnie, wtedy bezwzględnie odpada potrzeba wszelkiej dyskusji. Jedno tylko zastrzeżenie: Państwo tego podatku nie straci, zapłaci go ten, do którego ten dochód trafi, zapłaci go raz mały rolnik, a drugi raz przemysł, mający większy zbyt na wyroby przemysłowe w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-58.46" who="#PDudziński">I jeszcze jedną ciekawą rzecz przeczytałem w „Naszym Przeglądzie”. Oto kilkadziesiąt wierszy dalej pisze p. Gordon. „Ci wszyscy, którzy walczą przeciwko ubojowi rytualnemu z punktu widzenia podrożenia mięsa, absolutnie nie mają nic przeciwko temu, by sam podatek państwowy od łebka wynosił zł 3”. Ciekawa tendencja przejawia się w tych słowach. „Nasz Przegląd” stawia zupełnie na jednej płaszczyźnie podatek na kahały z podatkiem państwowym i dziwi się, że ci wszyscy, co protestują przeciw podatkowi na kahały, nie protestują przeciw podatkowi państwowemu. Nieświadomość, czy zła wola? A może tylko stwierdzenie istnienia państwa w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-58.47" who="#PDudziński">Wysoki Sejmie! Jeżeliby jeszcze ktokolwiek miał pewne wątpliwości co do tego, czy naprawdę ubój rytualny jest dla rolnictwa szkodliwy, niechże wysłucha opinii czynnika chyba kompetentnego, bo radcy Ministerstwa Przemysłu i Handlu, który tak pisze w swej książce „Handel mięsny w świetle organizacji rynku warszawskiego”: „Na największą uwagę zasługuje ubój rytualny z punktu widzenia ekonomicznego. Ten, zdawałoby się, niepozorny szczegół w całokształcie zagadnienia mięsnego ciągnie się jak nieprzerwana nić przez wszystkie fazy obrotu i deformuje każdą koncepcję organizacji rynku. Analiza tej gałęzi handlu, przeprowadzona w poprzednich rozdziałach, prowadziła prawie zawsze do uboju rytualnego jako do tej sprężyny, która paraliżuje każde niemal poczynanie w zakresie zdrowej organizacji rynku”. Tej zdrowej organizacji rynku, o której wspomina p. radca Wojtyna, przeszkadza ubój rytualny również i przez to, że nakazuje spożycie mięsa w 48 godzin po zabiciu zwierzęcia. Przepis ten czyni zbędnem oddawanie mięsa do chłodni i powoduje wskutek tęgo brak chłodni we wszystkich miastach i miasteczkach Polski, poza ziemiami zachodniemi. Stan ten uniemożliwia regulację rynku przez zamagazynowanie nadwyżki w chłodni w razie nadmiernej podaży bydła i pokrycie chwilowego braku z magazynów chłodni. Konieczność natychmiastowego spożycia pod groźbą strefnienia mięsa wpływa nadzwyczaj deprymująco na rynek mięsny, wprowadzając stałą huśtawkę cen, niszczącą zarówno producenta jak i pośrednika.</u>
          <u xml:id="u-58.48" who="#PDudziński">Brak chłodni na ziemiach Polski ma jeszcze jedno ujemne znaczenie, na które zwrócił uwagę w dyskusji na komisji p. poseł Gdula. Oto brak ten osłabia nasze pogotowie wojenne, albowiem podczas wojny utrudni on ogromnie aprowizację armii.</u>
          <u xml:id="u-58.49" who="#PDudziński">Wysoka Izbo! Z tego, co tu przytoczyłem, chyba jasno wynika, że ubój rytualny jest jedną z przyczyn nieopłacalności hodowli w Polsce i nędzy na wsi, jest jedną z przyczyn dzielenia zapałek na części i gotowania ziemniaków w śledziowej wodzie.</u>
          <u xml:id="u-58.50" who="#PDudziński">Czy mamy się temu wszystkiemu przypatrywać bezczynnie? Sądzę, że jeśli chcemy naprawdę hasło ożywienia życia gospodarczego przez opłacalność w rolnictwie wprowadzić w życie, to tego rodzaju przyczyny upadku rolnictwa należy wypalić rozpalonem żelazem, nie oglądając się na żadne groźby, bo już chyba niewiele mamy do stracenia.</u>
          <u xml:id="u-58.51" who="#PDudziński">Przyjrzyjmy się teraz projektowi ustawy z punktu widzenia prawnego, ta strona bowiem zagadnienia jest najbardziej wentylowana przez jej przeciwników, którzy imputują sprzeczność tej ustawy z Konstytucją. Już na komisji, cytując poszczególne artykuły Konstytucji, na które powołują się przeciwnicy ustawy, dowodziłem, że z żadnym z tych artykułów ustawa sprzeczna nie jest. Przeciwnie, to ubój rytualny jest sprzeczny z Konstytucją, a mianowicie art. 113 powiada, że żaden związek religijny nie może stawać w sprzeczności z ustawami Państwa, tymczasem ubój rytualny jest sprzeczny z ustawą o ochronie zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-58.52" who="#komentarz">(Oklaski,)</u>
          <u xml:id="u-58.53" who="#PDudziński">(Dz. Ust. R. P. z r. 1932 Nr 42, poz. 417), która zakazuje pod karą 3000 zł lub 3 miesięcy więzienia znęcania się nad zwierzętami, a za znęcanie się uznaje wszelkie wogóle zadawanie cierpień zwierzętom bez odpowiednio ważnej i słusznej potrzeby. Druga ustawa (Dz. U. R. P. Nr 89, poz. 698), normująca wysokość taksy na gminy żydowskie, mówi w § 28, że pobór taks ma być tak uregulowany, aby nie obciążał mięsa, sprzedawanego ludności nieżydowskiej, tymczasem właśnie ludność chrześcijańska ponosi wszystkie te ciężary, albowiem ubój bydła, poza dzielnicami zachodniemi, jest wykonywany rytualnie w stu procentach.</u>
          <u xml:id="u-58.54" who="#PDudziński">Wprawdzie p. poseł Sommerstein powoływał się na protokóły giełdy mięsnej, stwierdzające, że ludność żydowska płaci za mięso koszer wyższe ceny i w ten sposób pokrywa koszta uboju rytualnego, ale rzeczywistość mówi coś wręcz przeciwnego. Ażeby nie być gołosłownym, sięgnę do autorytetu, jakim jest dla wszystkich w tej dziedzinie p. radca Wojtyna i zacytuję z jego książki, jakie jest jego zapatrywanie na tę sprawę. Na str. 127 cytowanej już przeze mnie książki pisze on, co następuje: „Wspomniana już komisja Rady Miejskiej m. st. Warszawy w sprawozdaniu swem stwierdza, że ceny mięsa koszernego są z zasady wyższe, niż ceny mięsa trefnego. Obserwacja rynku wskazuje jednak co innego. W maju i czerwcu 1935 r. cena przedniego mięsa koszernego przynajmniej w 90% wynosiła około zł 0,85 za 1 kg. Zadnie kosztowało w tym samym czasie w 90% zł 1,20. — 1,25 za 1 kg. Dział handlowy rzeźni sprzedawał nawet mięso przednie po zł 0,75.</u>
          <u xml:id="u-58.55" who="#PDudziński">Należy nadmienić, że w miesiącach letnich przywóz mięsa zadniego maleje z powodu gorąca i łatwości psucia się, że więc ludność chrześcijańska skazana jest na ubój warszawski. Notowania cen niezawsze dają temu zjawisku dostateczny wyraz, bo drobne ilości towaru koszernego, sprzedawanego po wysokich cenach, giełda notuje narówni z masą towaru taniego, nie podając stosunku ilościowego jednego do drugiego. Żydzi są zainteresowani w wykazywaniu wysokich cen za mięso koszerne, a więc z zasady pewna ilość tranzakcyj, zawierana czy też tylko deklarowana jest po cenach daleko odbiegających od cen ogólnej masy towaru koszernego. Dzięki temu ceny w poszczególnych gatunkach na zady i przody nie odbiegają zbytnio od siebie. Jednakowoż ceny przeciętne bardzo się od siebie różnią, bo z zadniego mięsa figuruje w pozycji I gatunku około 80%, a z przodów tylko około 25%. W pozycji II gatunku sprzedaje się resztę, t. j. około 20% zadów i 75% przodów”. Z przytoczonej opinii p. radcy Wojtyny wynika chyba jasno, że koszty uboju rytualnego ponosi całkowicie spożywca mięsa zadniego, czyli chrześcijanin, wbrew cytowanej przeze mnie ustawie. Stąd wynika jasny już wniosek, iż ubój rytualny, sprzeciwiający się ustawom Rzeczypospolitej, jest sprzeczny z art. 113 naszej Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-58.56" who="#PDudziński">Wprawdzie p. poseł Sommerstein na Komisji Administracyjno Samorządowej odmówił mi prawa jako nieprawnikowi do komentowania Konstytucji, dla uspokojenia jednak jego prawniczego sumienia dodam, że wszystko to, co przytoczyłem na komisji, nie było zdaniem zwykłego profana, lecz znowu opinią czynnika kompetentnego, za jaki muszę uznawać Ministerstwo Sprawiedliwości, do którego zwróciłem się po objęciu referatu po fachową poradę. Poradę tę w wydziale ustawodawczym uzyskałem, brzmiała ona identycznie z opinią, wypowiedzianą przeze mnie na komisji.</u>
          <u xml:id="u-58.57" who="#PDudziński">Tem niemniej p. Wiceminister Oświaty ks. Żongołłowicz złożył w imieniu Ministra Oświaty następujące oświadczenie, na które następnie powoływali się zarówno p. poseł Sommerstein jak i p. poseł Trojan: „W sprawie projektu ustawy o uboju zwierząt Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oświadcza co następuje: Na podstawie twierdzenia przedstawicieli rabinów zakaz uboju rytualnego zwierząt uniemożliwiłby spożywanie mięsa tych zwierząt, gdyż przepisy religii żydowskiej zakazują spożywania mięsa zwierzęcia, zabitego w sposób niezgodny z przepisami uboju rytualnego. Ponieważ artykuły Konstytucji 110, 111, 113, 115 zapewniają swobodę wyznania i stosowania się do przepisów religii, zakaz uboju rytualnego uniemożliwiłby Żydom spożywanie zwierząt, zabitych w inny sposób. Aby więc artykuły 110, 111, 113 i 115 nie zostały pogwałcone, należy w redakcji ustawy poczynić zmiany, umożliwiające Żydom dokonywanie uboju rytualnego dla ich konsumcji. Te same zmiany dotyczyć powinny innych wyznań, posiadających przepisy religijne o uboju rytualnym”. Oświadczenie to wywołało na komisji pewne nieporozumienie. Nie orientowano się, czy pan Wiceminister powtarza tylko opinię rabinów, czy też przytacza opinię Ministra Oświaty co do niezgodności projektu ustawy z Konstytucją. Chcąc uniknąć nieporozumień, zbrojny w uzyskaną poprzednio przeze mnie opinię departamentu ustawodawczego Ministerstwa Sprawiedliwości, wyinterpretowałem oświadczenie pana Wiceministra jako powtórzenie jedynie opinii rabinatu. Ks. Wiceminister nie zakwestionował mego oświadczenia, a zatem interpretacja moja obowiązuje. Strona prawna tego zagadnienia nie nastręcza zatem żadnych trudności.</u>
          <u xml:id="u-58.58" who="#PDudziński">Jeśli chodzi natomiast o opinię Ministerstw fachowo-gospodarczych, to zarówno przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa jak i Ministerstwa Przemysłu i Handlu zgodnie oświadczyli, że ubój rytualny uniemożliwia uregulowanie rynku mięsnego w Polsce, jest zatem z punktu widzenia gospodarczego szkodliwy. Jeśli dodamy do tego opinię pana Ministra Spraw Wewnętrznych, który ogłosił w tej sprawie swoje desinteressement, to będziemy mieli całkowitą opinię zainteresowanych Ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-58.59" who="#PDudziński">Wysoka Izbo! Tak jak obecnie Wysokiej Izbie, tak samo przedstawiłem na Komisji Administracyjno Samorządowej sprawę ustawy o uboju z punktu widzenia humanitarnego, higienicznego i przedewszystkiem gospodarczego. Projekt ustawy wchodzi do rzeźni i ma uregulować kwestię uboju i związaną z tem sprawę organizacji rynku mięsnego. Zdawałoby się, sprawa prosta. Tymczasem koledzy posłowie Żydzi dla zatrzymania obecnych warunków uboju, a przez to utrzymania monopolu handlu mięsem w rękach swych współwyznawców, przywołali na pomoc religię. I oto okazało się, że przez wkroczenie do naszych miejskich rzeźni wkroczyliśmy do świątyń żydowskich, a porządkując sprawę uboju, zadajemy gwałt religii żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-58.60" who="#PDudziński">Nie chcę wnikać w sprawy religijne Żydów, nie chcę być interpretatorem prawa mojżeszowego, ani też talmudu, na jedno tylko chciałbym swoim kolegom posłom Żydom zwrócić uwagę. Ubój rytualny opiera się ma prawie Mojżesza. Jak mądrym był ten żydowski, a jednocześnie chrześcijański prawodawca, gdy w zamierzchłych czasach, kiedy wiedza była jeszcze bardzo ograniczona, a pojęcie o higienie znajdowało się w zarodku, zakazał on Żydom wieprzowiny, która wtedy w jego czasach i w jego klimacie była bardzo często zarażona trychinami, których wykryć z braku mikroskopu nie umiano, ale których trujące działanie na organizm ludzki zauważono. Jak mądre było jego zarządzenie, aby nie spożywano mięsa zadniego bez wyjęcia żył z resztą krwi, której destrukcyjną działalność na zdrowotność mięsa spostrzeżono również. Jak miłosiernym był on dla zwierząt, gdy nakazał uśmiercanie ich ostrym nożem w czasach, gdy wypijano krew żywych zwierząt, lub rozrywano je na sztuki, nie zadając sobie trudu z ich uśmierceniem, lub też zarzynano je krzemieniem, zębem lub paznokciem. Jak mądrzy byli ci wszyscy kapłani, którzy kazali przed spożyciem mięsa badać zdrowotność zwierzęcia środkami, będącemi do ich rozporządzenia, a więc np. nadmuchiwaniem przez rzezaka płuc zarżniętego bydlęcia po uprzedniem zwilżeniu podejrzanych miejsc śliną. Wtedy, w czasach zamierzchłych byli oni tak samo mądrzy, jak kapłani egipscy, nakazujący oddawać cześć boską krokodylom, dlatego, że te przez pożeranie padliny strzegły zdrowotności rzek i jezior Egiptu, lub też dla podtrzymania hodowli bydła nakazujący ubóstwianie byka Apisa. Dzisiaj jednak czasy się zmieniły, dziś innemi środkami uzyskuje się te same cele. I napewno ci sami kapłani żydowscy czy egipscy, gdyby żyli w naszych czasach, W czasach naszej kultury i postępu, wyzyskaliby całkowicie wszystkie zdobycze nauki po to, by pchnąć swój naród naprzód. Nie byłoby już napewno uboju rytualnego.</u>
          <u xml:id="u-58.61" who="#PDudziński">Bardzo źle zatem robią ci wszyscy, co, broniąc w wieku pary, elektryczności, lotnictwa i radja samych tylko pozorów, zatracili poczucie rzeczywistości i dla niemądrych już obecnie przesądów poświęcają higienę, gwarantującą zdrowie ich współwyznawcom.</u>
          <u xml:id="u-58.62" who="#PDudziński">Na szczęście są jednak Żydzi, którzy interes swego narodu widzą w dostosowaniu zwyczajów czy tradycji do postępu nauki. Oto głos jednego z nich, Izaaka Koenigsberga z Warszawy, ul. Karmelicka 23 m. 20, który pozwolę sobie zacytować Wysokiej Izbie:</u>
          <u xml:id="u-58.63" who="#PDudziński">Do Jaśnie Wielmożnej Pani Janiny Prystorowej, Czcigodnej Posłanki Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-58.64" who="#PDudziński">Gratulacja z okazji złożenia do laski marszałkowskiej projektu ustawy o charakterze humanitarnym o uboju zwierząt w rzeźniach.</u>
          <u xml:id="u-58.65" who="#PDudziński">Jako obywatel polski i szczery zwolennik doniosłych demokratycznych zasad Wielkiego Genialnego Wskrzesiciela Niepodległości Polski ś. p. Marszałka Piłsudskiego, mam wielki zaszczyt wyrazić IWP. Marszałkowej J. Prystorowej szczerą i serdeczną gratulację z okazji śmiałego i odważnego czynu humanitarnego: złożenia do laski marszałkowskiej projektu ustawy o uboju zwierząt w rzeźniach, zmierzającej do zastąpienia pierwotnych metod ubojem mechanicznym, stanowiącym zdobycze nowoczesnej kultury XX wieku w zakresie obrony zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-58.66" who="#PDudziński">Bezwzględnie wszystkie sfery kulturalno postępowe i demokratyczne ziemi polskiej, bez różnicy wyznań i poglądów, błogosławić będą IWIP. Posłankę Prystorową za odważnie rozpoczętą walkę w obronie podstawowych zasad humanitarnych. Poważna, bezkompromisowa postawa IW. Pani Posłanki Prystorowej godna jest serdecznego powitania. Podjętą walkę o ochronę zwierząt uważa się za dalszy krok postępowy od zamierzchłego czasu patriarchy Abrama, któremu Pan Bóg sposobem cudownym kazał dać nastawienie ludziom: zamiast ofiar ludzkich, przynieść ofiary zwierzęce, a kultura w XX wieku wymaga stosowania zasad humanitarnych również wobec zwierząt. Według zdania mojego, również i sfery demokratyczne żydowskie, które wcale nie przestrzegają starożytnych przepisów talmudu i spożywają mięsa niekoszerne, powitają projekt ustawy, zmierzającej do obrony podstawowych zasad humanitarnych...</u>
          <u xml:id="u-58.67" who="#PDudziński">Powszechnie wiadomo, że przyniesienie ofiar zwierzęcych w świątyni jerozolimskiej w starożytnych czasach było zasadniczym nakazem Boskim i najgłówniejszym środkiem dla przebaczenia grzechów, a po zburzeniu świątyni podstawowy ten obrządek z duchem czasu zamieniony został na obrządek inny, na obrządek modlitw w bóżnicach, uprawianie modlitwy w bóżnicach. Bezwątpienia można twierdzić, że starożytny obrządek przyniesienia ofiar zwierzęcych nigdy i żadnym sposobem nie powtarza się.</u>
          <u xml:id="u-58.68" who="#PDudziński">Zdaje się, że jest intencją p. Izaaka Koenigsberga powiedzieć, że tak, jak w miarę postępu nauki zachodziły tego rodzaju zmiany, że od ofiar składanych w postaci zabijanych zwierząt przeszli Żydzi do modlitwy, tak samo mogą przejść od uboju rytualnego do uboju humanitarnego z ogłuszaniem zwierząt.</u>
          <u xml:id="u-58.69" who="#PDudziński">Przytacza on jeszcze jeden przykład odstępstwa od zasad wiary w miarę postępu czasu. Pisze on: „Aczkolwiek Stary Testament srogo zakazuje brać procenty z pożyczek od bliźnich, jednakże celem rozwoju handlu i przemysłu krajowego, dla dobra powszechnego... sędziwy mędrzec Chiton postanowił prawo, zezwalające brać pewien procent z pożyczek”.</u>
          <u xml:id="u-58.70" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-58.71" who="#PDudziński">I dalej pisze p. Izaak Koenigsberg: „W Starym Testamencie opowiada się, że Pan Bóg stworzył dwa światła: jedno wielkie dla oświecenia ziemi W dzień, a małe dla oświetlenia w nocy, a uczeni astronomowie dokazali niezbicie, że tak zwane małe światło — księżyc wcale nie posiada własnego światła. Mądry król Salomon w książce Kohelet 1, 5 i 6 uczy, że słońce obraca się około ziemi, a wielki astronom polski Kopernik wykazał naukowo, że nie słońce, a ziemia obraca się wkoło słońca. Uczeni teolodzy, nie mając sposobności obalić teorii powyższych astronomów, starają się przystosować religię do nauki nowoczesnej. Więc rabini i uczeni żydowscy, zmierzając do zachowania religii starego zakonu, muszą się liczyć z czasem ducha kulturalnego XX wieku, aby nie wypaczyć głównej podstawy religii, mając za cel obronę zasad etycznych i humanitarnych, posłużyć się zdobyczami nowoczesnej kultury w sprawie uboju Zwierząt dla dobra ogółu. Bogata literatura talmudyczna i komentarze stanowią głębokie źródło dla czerpania potrzebnego materiału do przystosowania się do pożytecznej kultury nowoczesnej”. I później w następnym liście, który otrzymaliśmy dopiero dzisiaj, pisze p. Koenigsberg jeszcze: „Bezsprzecznie stwierdzić można, że szczegółowe przepisy rytualnego uboju zwierząt i ptaków napisali dopiero talmudyści, którzy mieli różne zdania w tej sprawie, oraz rabinowie późniejsi, i często się zdarzy przy rewizji, co jeden rabin zakazuje, zrobi „tryfne”, drugi rabin zalegalizuje, zrobi „koszer”. Otóż, jeżeli będziemy brali pod uwagę jakikolwiek głos żydowski, to sądzę, że będzie to głos p. Izaaka Koenigsberga z ul. Karmelickiej nr 23.</u>
          <u xml:id="u-58.72" who="#PDudziński">Dlatego też proponuję Wysokiemu Sejmowi przyjęcie ustawy w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-58.73" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#Marszałek">Do krótkich zapytań nikt się nie zgłosił. Zarządzam rozprawę.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Wysoka Izbo! Ustawa dziś rozpatrywana ma niewątpliwie dwa zasadnicze elementy: dążenie do bardziej humanitarnego uboju i dążenie do uregulowania handlu mięsem, która to dziedzina w Polsce dotychczas uporządkowana nie została.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Zarówno przesłanki wnioskodawczym, jak i sprawozdanie referenta komisji, obrazują nam w sposób zupełnie wyraźny, że te dwa podstawowe punkty wyjścia charakteryzują stosunek do całego zagadnienia. Niewątpliwie wprowadzenie nowocześniejszego i bardziej humanitarnego sposobu uboju do naszych rzeźni dojrzało już i czas na to, aby zupełnie stanowczo zmierzać do uwspółcześnienia metod, które przez długie wieki trwały niezmienione.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Również uporządkowanie stosunków w dziedzinie rynku zbytu i handlu mięsem jest celem, który, obok szeregu innych gospodarczych zabiegów, winien przyświecać organizatorom życia gospodarczego w Państwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Jeżeli w stosunku do szeregu związków producentów zwanych kartelami nie cofnięto się przed daleko idącym naciskiem, ażeby spowodować dostosowanie się do potrzeb społeczeństwa, to ta sama sytuacja zachodzi w stosunku do związków sprzedawców i dostawców mięsa i nie może być wyjątkiem pewien niepisany kartel.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Kartel ten powstał w znacznej mierze na skutek szczególnego komentowania i wykorzystania przepisów o uboju rytualnym. Stąd się rodzi dążenie uporządkowania całości sprawy przez zlikwidowanie uboju rytualnego. Droga jednak nie jest tak prosta. Rząd uznaje całkowicie słuszność dwóch wymienionych przesłanek i uznaje konieczność uczynienia radykalnego kroku, któryby stan dotychczasowy w dziedzinie gospodarczej i w dziedzinie techniki uboju zmieniał. Natomiast nie podziela Rząd zapatrywania, jakoby najprostszem i najłatwiejszem osiągnięciem celu było zniesienie uboju rytualnego. Nie podziela Rząd tego zapatrywania w pierwszym rzędzie dlatego, że całość stosunków Polski oparta jest od wieków na daleko idącej tradycyjnej tolerancji Państwa w stosunku do wymagań wyznaniowych. Rząd uważa za konieczne kontynuowanie tej polityki, która ustaliła dobrą sławę Polski między ludami Europy Rząd uważa, że tam, gdzie stosowanie zwyczajów i wymagań religijnych nie narusza interesu publicznego, tam niema konieczności likwidowania poszczególnych przepisów. Jest rzeczą niewątpliwą, że nie tylko te dawne tradycyjne polskie zwyczaje, ale i ostatnie polskie ustawodawstwo do zagadnienia wyznaniowych praktyk religijnych ustosunkowało się pozytywnie. Dekrety Prezydenta Rzeczypospolitej z roku 1927, 1928, wydane w czasie urzędowania gabinetu Marszałka Piłsudskiego, wyraźnie określają, że do obowiązków żydowskich gmin wyznaniowych należy troszczenie się o zapewnienie ludności żydowskiej koszernego mięsa, oraz że obok szeregu funkcjonariuszów gminy wyznaniowej rzezacy rytualni należą do ich grona. Jeżeli zważymy, że nie tylko wyznanie żydowskie, ale również Karaimowie i Mahometanie do uboju rytualnego przywiązują znaczenie zasadnicze, to zrozumiemy, że posunięcie, zmierzające do odebrania tych uprawnień, nie byłoby zgodne z dotychczasowym duchem tolerancji i z duchem polskiej Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Jeżeli zaś chodzi o stronę gospodarczą, to jest rzeczą niewątpliwą, że proste usunięcie uboju rytualnego nie rozwiązałoby zagadnienia. Istotą obecnych polskich stosunków gospodarczych jest to, że musimy się starać o jaknajdalej idącą niezależność od importu i o rozszerzenie zbytu produktów własnych, w pierwszym rzędzie na rynku wewnętrznym. Gdybyśmy wyobrazili sobie, w imię zasady ustawy przedłożonej Wysokiemu Sejmowi przez sprawozdawcę komisji, że zostaje zniesiony ubój rytualny, to osiągnęlibyśmy stan taki, przy którym albo w imię swoich wyznaniowych potrzeb ludność, wymagająca mięsa koszernego, mięso to musiałaby sprowadzać z zagranicy, albo wytworzylibyśmy stosunki takie, w których odbywałoby się przygotowywanie mięsa koszernego poza ubojem w rzeźniach. Kraje bardzo zamożne i posiadające minimalny odsetek ludności żydowskiej potrafiły rozwiązać to zagadnienie przez umożliwienie przywozu mięsa koszernego. Jest to możliwe w tak małym kraju, jak Szwajcaria, jest to zapewne możliwe w takich krajach, które mają tak minimalny odsetek ludności żydowskiej, jak kraje skandynawskie, a nawet i w kraju, posiadającym nieco większą ilość ludności żydowskiej, jak w Niemczech. Ale w stosunkach naszych niepodobna sądzić, aby takie rozwiązanie gospodarcze dla Polski było dopuszczalne, aby to nie uderzyło bezpośrednio w interes producentów, w interes zatem rolników, którzy zmierzają dzisiaj ku temu, aby otworzyć sobie nowe drogi zbytu, a nie sprowadzać posiadanego artykułu z krajów konkurencyjnych.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Gdybyśmy dalej spróbowali szukać rozwiązania na gruncie zakazu uboju rytualnego w rzeźniach, otrzymalibyśmy na podstawie dotychczasowego ustawodawstwa dążenie do przesunięcia tego uboju do zagród gospodarzy, otrzymalibyśmy symulowanie uboju dla potrzeb własnych, otrzymalibyśmy tylko jeszcze bardziej niehumanitarny ubój i niewątpliwie niesanitarne zaopatrywanie rynku.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Sądzę przeto, że w stosunku do rozstrzygnięcia tak ważkiego pytania, jak pozbawienie znacznego bardzo odłamu ludności możności wykonywania swoich przepisów religijnych, należy mieć na uwadze i poziom tej części społeczeństwa, o której się myśli, i nasze stosunki gospodarcze. W odniesieniu do tego poziomu jest rzeczą niewątpliwą, że przyzwyczajenia są silniej zakorzenione u nas niż gdzieindziej i że niełatwo sobie wyobrazić, żeby szybko nastąpiło przesunięcie konsumcji ku mięsu, osiąganemu w sposób inny, niż rytualny. Wszystko wymaga pewnego procesu ewolucyjnego. W tej chwili zarówno wstrząs gospodarczy, jak i niewątpliwy akcent pozbawienia uprawnień znacznej części ludności przemawiałyby na niekorzyść tego rodzaju rozwiązań. Jeżeli zaś chodzi o tej, cel, który jak powiadam, z przesłanek wnioskodawców wyrasta, jeśli chodzi o cel osiągnięcia bardziej humanitarnego uboju i rozwiązanie zagadnień gospodarczych, narastających wtórnie na podstawie samych przepisów religijnych, to te cele są zdaniem Rządu w pełni do zrealizowania bez tak daleko idących zmian. Rząd jest tego zdania, że wystarczy sprowadzić do właściwych granic ubój rytualny, do potrzeb, jakie faktycznie ma ludność, konsumująca to mięso. Ograniczenie tego uboju do miary tych potrzeb musiałoby być oczywiście połączone z ścisłą kontrolą tak, aby obrót mięsa koszernego był ściśle oddzielony od obrotu innem mięsem. Wszystko to, co zostało zobrazowane przez p. referenta jako przerzucenie na ludność chrześcijańską ciężarów utrzymania gmin wyznaniowych przez fakt obciążenia opłatami znacznego bardzo odsetka, w niektórych dzielnicach niemal całości uboju dokonywanego w rzeźniach, to wszystko może być z powodzeniem uchylone i skoncentrowane na tych partiach uboju, które będą poświęcone wyłącznie przygotowaniu mięsa koszernego.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Zagadnienie humanitarności uboju, jeżeli zostanie zwężone do ogłuszenia zwierzęcia przed ubojem, może powodować trudności. Jeżeli natomiast nadamy temu sens ogólniejszy, przez wymaganie, aby przed ubojem zwierzę było ogłuszane lub w inny sposób pozbawiane przytomności, to znajdziemy właściwsze rozwiązanie, wykorzystując techniczne ulepszenia w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Stosunek Rządu do ustawy wyraża się szeregiem poprawek, które imieniem Rządu do ustawy tej zgłaszam.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Winienem jeszcze Wysokiej Izbie wyjaśnienie, dlaczego zgłoszenie tych poprawek następuje tu na plenum Sejmu. Zajęte przez Rząd stanowisko w komisji stwierdziło, że Rząd nie widzi potrzeby, nie widzi możności usuwania dziś tych przepisów religijnych, na których spożywanie mięsa koszernego jest oparte, i nie widzi potrzeby dla normowania stosunków gospodarczych posuwania się aż do tej skrajności. Zapowiedziane zostały zmiany. Rząd nie przewidywał, by dyskusja w tej skomplikowanej sprawie na komisji sejmowej została wyczerpana na jednem jej posiedzeniu, i zamierzał złożyć konkretne poprawki na dalszych posiedzeniach. Trwały jeszcze prace Rządu, zmierzające do szczegółowego i odpowiedzialnego zaproponowania Panom tekstu takiego, za wykonanie którego Rząd może przyjąć na siebie zobowiązanie Szybki przebieg uchwalenia i przyjęcie ryczałtem zasad przedłożonego projektu przez komisję uniemożliwiły zgłoszenie poprawek w komisji. Czynię to przeto dziś, jako Minister Rolnictwa, dlatego, że kompetencje przewidywane tą ustawą na rzecz Ministra Rolnictwa są znacznem rozszerzeniem dotychczasowych jego uprawnień. Rząd uznał za słuszne, by do kompetencyj Ministra Rolnictwa włączyć normowanie obrotu zwierzętami rzeźnemi oraz normowanie uboju i obrotu mięsem. To właśnie jest powodem, dla którego mają mnie dziś Panowie przed sobą. Jeżeli chodzi o szczegółowe poprawki, zgłoszę je kolejno. Chcę jeszcze zaakcentować, że również co do terminu ustawy Rząd uważa za możliwe znaczniejsze jej przyśpieszenie, bo wszak prace przygotowawcze nie zabiorą dużo czasu.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Poproszę Pana Marszałka, aby zechciał zarządzić rozdanie tekstu poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Proszę Pana Dyrektora Biura, ażeby zarządził rozdanie tekstu poprawek.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Po rozdaniu poprawek.)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#Marszałek">Czy wszyscy Panowie Posłowie otrzymali tekst poprawek? Nikt się nie zgłasza, głos ma w dalszym ciągu p. Minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Urealnienie tej ustawy, b zn. stworzenie z niej narzędzia pracy, które pozwoli Rządowi wziąć na siebie odpowiedzialność za to. że jej zastosowanie doprowadzi do celów, o których była mowa, wymaga w pierwszym rzędzie pewnej korektury art. 1. Gdybyśmy w art. 1 przewidywali tylko system ogłuszania, to niewątpliwie zacieśnilibyśmy sobie możność zastosowania bardziej nowoczesnych, bardziej może humanitarnych środków znieczulania zwierząt, które są lub mogą być stosowane. Zdaje mi się przeto, że jest rzeczą słuszną nadanie tej formule cech bardziej ogólnych i no wyrazie „ogłuszone” dodanie wyrazów „lub w inny sposób pozbawione przytomności”.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Następnie jest rzeczą słuszną usunięcie, wyrazów „osły, muły i psy”. Te zwierzęta nie są w Polsce wcale zwierzętami rzeźnemi i dostały się do tekstu prawdopodobnie wskutek tego, że był on wzorowany na ustawie bawarskiej z r. 1930, a w tej ustawie figurowały właśnie te osły, muły i psy. Ogólniejsze sformułowanie tego artykułu, jak powiadam, da przeto możność twierdzenia, że ustawa istotnie posłuży do polepszenia warunków uboju rytualnego pod względem humanitarnym.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Omawiając ten art. 1. chce jeszcze i na to zwrócić uwagę, że w mniemaniu wnioskodawcy artykuł ten wystarcza na to, żeby właściwie całość zagadnienia, połączonego z kwestią uboju rytualnego, załatwić. Sądzę, że tak nie jest. Sądzę, że te przywileje gospodarcze, które na tle wyłączności dokonujących uboju rytualnego powstały, mogłyby być zachowane i niezmienione, gdybyśmy się spotkali np. z tego rodzaju postawą wyznawców religii żydowskiej, że jest dopuszczalne ogłuszanie i wtedy cały proces gospodarczy znalazłby się w tem miejscu, w którem jest w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Do art. 2 poprawek nie zgłaszam. Zgłaszam natomiast dodatkowy art. 3, który mówi o tem, że duże zwierzęta — krowy i konie — nie mogą być ubijane gdzieindziej, jak w rzeźni. Przepisu takiego dotychczas w Polsce niema. Są jedynie przepisy nakazujące nadzór nad tym ubojem. Sądzimy przeto, że chcąc się ustrzec przed tem, aby ubój rytualny nie mógł być dokonywany poza rzeźnią, aby został realnie utrudniony, należy w rzeźni skoncentrować całość nadzorowanego uboju. Wypadki uboju poza rzeźnią dotyczyć mogą tylko instytucyj, które specjalnie dla swoich potrzeb mają własny zakład w rodzaju prywatnej rzeźni. Mam tu na myśli więzienia, garnizony, większe zakłady szpitalne. Również należy zezwolić rolnikowi na ubój wówczas, gdy zwierzę np. z powodu jakiegoś wypadku nie może być transportowane do rzeźni. Brak tego artykułu czyniłby w znacznej mierze tendencję tej ustawy nierealną, mógłby powodować, że handlarz bydła dostarczałby do zagrody włościańskiej zwierzęta do uboju, sam ten ubój dokonywał i wchodził w porozumienie z właścicielem zagrody.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Co do artykułu ustawy, noszącego nr 3, a który proponuję nazwać nr 4, i który dotyczy obrotu mięsem i przetworami mięsnemi, chcę stwierdzić, że sugestia, iż całość gospodarczych ujemnych stron obrotu mięsem zostanie pomyślnie załatwiona, gdy powiemy, że bydlęta będą dzielone wzdłuż, jest na pierwszy rzut oka bardzo nęcąca. Przy bliższem jednak badaniu okazuje się, że zawiera ona w sobie pewne tendencje uboczne. Jest ona w interesie miast pretendujących do wyłączności zabijania całej ilości potrzebnego mięsa w rzeźni miejskiej, albowiem ten właśnie sposób dzielenia mięsa utrudnia niesłychanie transport. Przeprowadzone przez Ministerstwo Rolnictwa badania wykazują, że jeżeli do wagonu-chłodni przy ładowaniu ćwiartek, t. zn., przy dotychczas stosowanem dzieleniu mięsa, może być włożonych 45 sztuk bydła, to przy ładowaniu podłużnych połówek wchodzi do wagonu najwyżej 30 sztuk. Pozatem zwiększa się koszt załadunku, gdyż obecnie może wykonać go jeden człowiek, gdy przy dzieleniu tuszy na dwie połowy wnosić musi ja dwu ludzi, zawieszać zaś aż czterech. Próby były dokonane w rzeźniach w Warszawie i w Bydgoszczy i w obu wypadkach dały zupełnie zbliżony rezultat.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Koszt transportu przeto wzrósłby mniej więcej o 30% poza kosztem załadowania. Jeżeli uprzytomnimy sobie, że sugestia, jakoby na całym świecie obrót i transport dokonywał się temi wielkiemi połowami, jest nieprawdziwa, że się go dokonywa ćwiartkami, że najpoważniejsze transporty, zarówno zamorskie, jak i chłodniane dokonywane są w częściach pozbawionych nogi z łopatką, to uprzytomnimy sobie, że ta droga, na której szukamy rozwiązania tego zagadnienia, jest fałszywa. Wyobrażam sobie, że stosowanie tego rodzaju podziału podłużnego winno być możliwe, że powinien się znajdować w ustawie przepis, któryby pozwalał Rządowi na wprowadzenie tego rodzaju rygoru, ale prawdopodobnie praktycznie będzie on użyty do mięsa koszernego, gdyby ono wogóle transportowane być miało. Natomiast w stosunku do mięsa normalnego, które chcielibyśmy, aby po całym kraju w sposób zupełnie swobodny mogło być transportowane, przepisu tego stosować nić należy. Stawianie ze strony rolnictwa polskiego na to, żeby rzeźnie mogły pracować nietylko w większych ośrodkach, ale żeby do wielkich ośrodków mógł odbywać się dowóz mięsa bitego, jest najzupełniej zgodne z współczesnym rozwojem techniki dowozu i interesem obrony Państwa na wypadek specjalnej potrzeby. W ten sposób proponowany przeze mnie art. 4 zawiera ogólne uprawnienie Rządu do normalizacji obrotu mięsem i zawiera również przepisy, które w pewnych wypadkach umożliwią rygorystyczne przestrzeganie dzielenia w pewien sposób tusz zwierzęcych. Przechodzę do art. 5. Jest to artykuł, zawierający wyjątki dla ludności, wymagającej na skutek przepisów swojej religii uboju przeprowadzanego w sposób specjalny. Artykuł ten przewiduje, że rozporządzenie kilku Ministrów ustali odmienny sposób uboju, dokonywanego dla tych celów, i że zarówno wielkość dokonanego uboju będzie ściśle dostosowana do potrzeb odpowiednich grup ludności, jak i to, że rozmiar tych potrzeb będzie obliczony w całych sztukach, wreszcie, że cała ilość mięsa otrzymywanego z tego uboju nie może służyć celom innym i nie może się przedostawać do handlu normalnego. Mięso to będzie się znajdowało w koncesjonowanych jatkach i kontrola nad tem przysługuje Rządowi. Taki sposób postawienia sprawy, zdaniem Rządu, całkowicie umożliwia uchylenie tych złych skutków gospodarczych, jakie powoduje obecny system otrzymywania mięsa koszernego, który istotnie w znacznej mierze automatycznie daje przywilej utrzymywania handlu mięsem w rękach ludności żydowskiej. Nie jestem tak daleko idącym optymistą, ażebym mniemał, że już nazajutrz po wprowadzeniu przepisu handel mięsem przejdzie do rąk polskich. Nie sądzę, ażeby prężność organizacyjna natychmiast tym możliwościom odpowiadała. Wiem doskonale, z jakimi trudnościami organizuje się jakąś nową dziedzinę gospodarczą. Nie podzielam przeto rozrachunków, dokonanych tutaj przez p. referenta, wyliczeń całości kosztów obrotu, jako ciężaru, który może być usunięty przez najdalej idące potanienie kosztów pośrednictwa. Przecież pewne koszty pośrednictwa zostaną. Natomiast ma tutaj organizacja życia gospodarczego w Polsce obszerne pole do popisu przed sobą do stworzenia tych innych dróg obrotu mięsnego i ograniczenia kosztów pośrednictwa do minimum. W art 6 chodzi o ściślejsze tylko sprecyzowanie wykonania tej ustawy. Wreszcie w art. 7 jest sprawa terminu. Jak już poprzednio wspomniałem, Rząd nie widzi potrzeby odkładania całości sprawy aż na 14 miesięcy do maja roku przyszłego. Rząd jest przekonany, że w ciągu paru miesięcy konieczne przygotowania w rzeźniach mogą być przeprowadzone, skoro po ukazaniu się ustawy będą wydane zarządzenia wykonawcze, oczywiście z mocą wejścia w życie w tym samym terminie, w którym wchodzi ustawa. Wszelkie przepisy postępowania powinno się uprzednio opracować. System koncesjonowania mięsa koszernego skłania do tego, żeby terminem wejścia w życie był 1 stycznia, a więc termin, kiedy wygasną poprzednio nabyte świadectwa przemysłowe na rok bieżący i kiedy na rok przyszły zostaną wykupione nowe. Wówczas koncesje uprawniało wykonywania handlu specjalnego.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Również można przewidywać zorganizowanie w rzeźniach w ciągu paru miesięcy urządzeń, usprawniających sam ubój i nadających mu cechy bardziej humanitarne, jak również, że do tego czasu zostanie przeprowadzona odpowiednia organizacja handlu mięsem koszernem i mięsem pochodzącem ze zwykłego uboju. W ten sposób poprawki, które zgłaszam, służą w przekonaniu Rządu do urealnienia istotnych celów tej ustawy i służą jako narzędzie pracy do przeprowadzenia gospodarczego uzdrowienia rynku mięsnego i do zlikwidowania jednego z tych niepisanych karteli, które niewątpliwie dzisiaj na rynku ciążą. Trzeba zapewnić ludności polskiej, że w pełni liczyć może na to, że ani rozwojowi produkcji, ani naturalnemu rozwojowi konsumcji nic na drodze nie stanie.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Akcentowałem to ze stanowiska Ministra Rolnictwa już kilkakrotnie, jak wielką wagę przywiązuję do równoczesnego oddziaływania na wszelkich możliwych odcinkach, nie lekceważąc nawet posunięć natury stosunkowo drobniejszej. Do rzędu tych posunięć zaliczam sprawę unormowania obrotu mięsem, od którego spodziewać się możemy swobodniejszego i silniejszego przyrostu konsumcji wewnętrznej i dlatego przestrzegam Panów przed tem wszystkiem ze stanowiska gospodarczego, coby obrotowi i konsumcji mięsa stawać mogło na drodze.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Załatwienie sprawy, Zaproponowanej przez Rząd, daje również możność zaspokojenia potrzeb kultu religijnego, o którem poprzednio mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PWalewski">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#Marszałek">Udzielam głosu p. Walewskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PWalewski">Wysoka Izbo! W sprawie, która jest obecnie przedmiotem naszych rozważań, zaszły mojem zdaniem przed chwilą nowe elementy, a mianowicie Rząd j&gt;rzez usta p. Ministra Poniatowskiego wniósł do projektu ustawy, zreferowanego nam tu przed chwilą przez kolegę Dudzińskiego, 9 poprawek. Poprawki te są niewątpliwie ważkie i zdaniem mojem zasługują na to, aby mogły być wszechstronnie i obiektywnie rozpatrzone. Zdaje mi się, proszę Wysokiego Sejmu, iż w danych warunkach trudnoby nam było wszechstronnie i obiektywnie poprawki Rządu rozpatrzeć. Dlatego na ręce Pańskie, Panie Marszałku, mam zaszczyt zgłosić formalny wniosek o odesłanie poprawek rządowych do Komisji Samorządowo-Administracyjnej, oraz prosić p. Marszałka, aby zechciał łaskawie wyznaczyć termin posiedzenia Komisji Samorządowo-Administracyjnej, w którym komisja poprawki rządowe miałaby rozpatrzeć.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#Marszałek">Na podstawie art. 68 regulaminu do głosu w sprawie formalnej zapisał się p. Dudziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PDudziński">Wysoka Izbo! Wypowiadam się przeciw formalnemu wnioskowi, złożonemu przez p. Walewskiego, a to z powodów zarówno formalnych jak i merytorycznych. Z powodów formalnych, albowiem przez odesłanie wniosku do komisji uniemożliwilibyśmy załatwienie projektu ustawy w tej sesji sejmowej,...</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PDudziński">...oraz dalej, że Rząd może wnieść swoje poprawki do Senatu i tam uzyskać zmianę projektu ustawy. To są względy formalne. Merytoryczne: poprawki, złożone przez Rząd, znane mi są dobrze już od paru dni.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#komentarz">(Głosy: Nam nie.)</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#PDudziński">I po zapoznaniu się z temi poprawkami stwierdzam, że pogorszyłyby one dotychczasowy stan rzeczy, albowiem to, co się dzisiaj opiera na zwyczaju, oparłoby się na ustawie. Z tych względów stawiam wniosek formalny o przejście do porządku nad oświadczeniem pana Ministra Rolnictwa i przyjęcie ustawy w brzmieniu, przedłożonem przez komisję.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#komentarz">(Głos: Nie, nie. Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem formalnym p. Walewskiego P. poseł Walewski żąda, ażeby projekt ustawy wraz z temi poprawkami, które dzisiaj zostały zgłoszone przez Rząd, był zpowrotem skierowany do Komisji Administracyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PPrystorowa">Panie Marszałku, proszę ogłoś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#Marszałek">W tej chwili głos ma przewodniczący Komisji Administracyjno-Samorządowej p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PDuch">Na wypadek, gdyby miał przejść wniosek o odesłanie wniosków rządowych do komisji, proponuję ze względu na przeciążenie Komisji Administracyjno-Samorządowej innemi sprawami i ze względu na uczyniony już na dzisiejszem posiedzeniu precedens odesłania spraw, dotyczących tej komisji, do osobnej komisji, ażeby odesłać to do komisji specjalnej, poświęconej temu wnioskowi, o ileby taki wniosek był przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#Marszałek">Czy mam to traktować jako poprawkę do wniosku formalnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PDuch">Tak jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prystorowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PPrystorowa">Ponieważ art 2 w brzmieniu rządowem całkowicie przekreśla ustawę, bo nadaje formy prawne, ustawowe zwyczajowi, który był dotychczas w zastosowaniu do uboju rytualnego, nie wiem, czy Komisja Administracyjno-Samorządowa, która już raz powzięła pewną decyzję, może wogóle ją zmienić, jeżeli chodzi o zasadę ustawy. Dlatego uważam za rzecz zbędną i marnowanie czasu odsyłanie ustawy drugi raz do tej samej Komisji Administracyjno-Samorządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#Marszałek">W tym stanie rzeczy poddaję pod głosowanie przedewszystkiem istotę wniosku p. Walewskiego, ażeby sprawę zpowrotem skierować do komisji. Po przegłosowaniu tej rzeczy rozstrzygniemy dopiero, do jakiej komisji, czy do Administracyjnej, czy do jakiejś specjalnej. Ponieważ utworzenie komisji specjalnej wymaga propozycji Marszałka, na co nie byłem przygotowany, nie mógłbym zaproponować Panom dziś składu tej ewentualnej specjalnej komisji.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#Marszałek">Teraz będziemy głosowali nad wnioskiem formalnym, czy mamy projekt zpowrotem odesłać do komisji wraz z poprawkami Rządu, które zostały dziś zgłoszone. Kto jest za wnioskiem p. Walewskiego, zechce wstać.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#komentarz">(Po chwili.)</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#Marszałek">Chcę zrobić próbę przeciwną. Kto jest przeciw wnioskowi p. Walewskiego, proszę wstać. Prezydjum nie ma wątpliwości, że za wnioskiem p. Walewskiego oświadczyła się większość posłów, tak że wniosek ten został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#Marszałek">Wobec tego sprawę przekażę do komisji. Teraz musimy rozstrzygnąć do jakiej, czy do Komisji Administracyjnej, czy do specjalnej. Kto jest za odesłaniem sprawy do Komisji Administracyjno Samorządowej, zechce wstać. Stoi większość, przeto sprawa będzie odesłana do Komisji Administracyjno-Samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#Marszałek">Jednocześnie na podstawie art. 46 regulaminu, ponieważ uważam, że sprawa ta zarówno ze względu na swoją materię, jak i na warunki, w których dokonywa się debata, powinna być załatwiona podczas obecnej sesji, proszę Przewodniczącego Komisji Administracyjno Samorządowej, żeby zechciał zwołać posiedzenie komisji na dzień jutrzejszy, aby jutro zakończone były obrady, żeby mi umożliwić wprowadzenie tego projektu na najbliższe posiedzenie plenarne Sejmu, które prawdopodobnie odbędzie się w piątek bieżącego tygodnia.</u>
          <u xml:id="u-76.7" who="#Marszałek">Poza porządkiem dziennym prosił o głos p. poseł Duch.</u>
          <u xml:id="u-76.8" who="#Marszałek">Udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PDuch">Wysoki Sejmie! Z przemówienia pana Ministra Poniatowskiego wynikł niejako pośredni zarzut, że komisja załatwiła sprawę wniosku p. posłanki Prystorowej w tempie zbyt pośpiesznem. Otóż muszę stwierdzić, że na komisji byli obecni przedstawiciele czterech Ministerstw: Rolnictwa, Przemysłu i Handlu i Spraw Wewnętrznych, którzy zgłosili desinteressement w tej sprawie, a przedstawiciel Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Wiceminister ks. Żongołłowicz odczytał znaną tu i zreferowaną już przez p. referenta deklarację, co do której zachodziła wątpliwość, czy jest to powtórzenie tylko opinii rabinów, czy opinia Ministerstwa. Przyjmując jako przewodniczący komisji, że jest to opinia Ministerstwa, zapytałem przedstawiciela Ministerstwa Wyznań, jakie w związku z tą deklaracją przedstawia wnioski. Z chwilą, kiedy Wiceminister ks. Żongołłowicz oświadczył, że nie przedstawia żadnych wniosków, uważałem, że Rząd zadowolił się tą deklaracją i miałem wrażenie, że niema żadnych przeszkód do dalszego rozważania tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#PDuch">To chciałem tylko Wysokiej Izbie zakomunikować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#Marszałek">Porządek dzienny został wyczerpany. Zamierzam zamknąć posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#Sekretarz">Wniosek p. Snopczyńskiego o zmianę rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#Sekretarz">Wniosek p. Mroza w sprawie zmiany ustawy o szkołach akademickich z dnia 15 marca 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr 29, poz. 247).</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#Sekretarz">Wniosek p. Gduli o zmianę ustawy z dnia 10 grudnia 1920 r. o budowie i utrzymaniu dróg publicznych w Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Hofmana o uposażeniu nauczycieli zakładów naukowych i wychowawczych, utrzymywanych przez związki samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Hofmana o odpowiedzialności służbowej nauczycieli w szkołach (zakładach naukowych i wychowawczych), utrzymywanych przez związki samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Hofmana o stosunkach służbowych nauczycieli w szkołach (w zakładach naukowych i wychowawczych), utrzymywanych przez związki samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Kroebla w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 listopada 1935 r. (Dz. U. R. P. Nr 82, poz. 503) o specjalnym podatku od wynagrodzeń, pobieranym z funduszów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Jahody-Żółtowskiego zmieniającej dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 3 grudnia 1935 r. o zmianie niektórych zaopatrzeń emerytalnych oraz odszkodowań (Dz. U. R. P. Nr 88, poz. 547).</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Pochmarskiego w sprawie zmiany ustawy z dnia 15 marca 1933 r. o szkołach akademickich (Dz. U. R. P. Nr 29, poz. 247).</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Suchorzewskiego w sprawie zmian w ustawie z dnia 17 marca 1933 r. o uproszczeniach, stosowanych przy regulacji hipotek parcelowanych gruntów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#Sekretarz">Wniosek p. Hołyńskiego w sprawie zniesienia podatku wojskowego.</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Jabłońskiego, dotyczący zmiany ustawy z dnia 26 marca 1935 r. (Dz. D. R. P. Nr 27, poz. 203) o klasyfikacji gruntów dla podatku gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-79.13" who="#Sekretarz">Projekt ustawy p. Karśnickiego o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o konwersji i uporządkowaniu długów rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-79.14" who="#Sekretarz">Projekt ustawy, złożony przez p. Światopełk-Mirskiego, dotyczący zmiany ustawy z dnia 15 lipca 1925 r. o państwowym podatku przemysłowym. (Dz. D. R. P. z r. 1934 Nr 76, poz. 716).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#Marszałek">Projekty te przyjmuję do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#SekretarzpTarnowski">Interpelacja p. Pełeńskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie używania przez kierownika szkoły sali szkolnej w gromadzie Soroki pow. Buczacz woj. tarnopolskiego na nocne zabawy z tańcami.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#SekretarzpTarnowski">Interpelacja p. Wróblewskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozruchów endeckich na terenie powiatu kościańskiego woj. poznańskiego.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#SekretarzpTarnowski">Interpelacja p. Czapskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie artykułów w nr 25 tygodnika dla dzieci i młodzieży p. t. „Płomyk”.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#SekretarzpTarnowski">Interpelacja p. Włodzimierza Szczepańskiego p. Ministra Skarbu w sprawie wykonania dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 3 grudnia 1935 r. o zmianie niektórych zaopatrzeń emerytalnych oraz odszkodowań.</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#SekretarzpTarnowski">Interpelacja p. Sarneckiego do p. Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych w sprawie poszkodowanej ludności, zamieszkałej nad rzeką Szczarą we wsi Czepielowo gm. szydłowieckiej pow. Słonimskiego.</u>
          <u xml:id="u-81.5" who="#SekretarzpTarnowski">Interpelacja p. Sarneckiego do p. Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych w sprawie przesiedlenia osadników wojskowych pow. słonimskiego.</u>
          <u xml:id="u-81.6" who="#SekretarzpTarnowski">Interpelacja p. Koja do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie przejęcia komunalnych urzędów pośrednictwa pracy na obszarze woj. śląskiego przez Fundusz Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#Marszałek">Interpelacje te przyjmuję do laski marszałkowskiej i prześlę je do p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#Marszałek">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#Marszałek">O terminie i porządku dziennym następnego posiedzenia Panowie Posłowie będą zawiadomieni na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz., 19 min. 50.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>