text_structure.xml
233 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 25 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Spraw Wewnętrznych Władysław Sołtan, Minister Spraw Wojskowych Kazimierz Sosnkowski, Minister Sprawiedliwości Włodzimierz Wyganowski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Bolesław Miklaszewski, Minister Kolei Żelaznych Kazimierz Tyszka. Minister Przemysłu i Handlu Józef Kiedroń, Minister Reform Rolnych Zdzisław Ludkiewicz, Minister Piw Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Kierownik ministerstwa Spraw Zagranicznych Karol Bertoni.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze stanu: Wiceminister Skarbu Bolesław Markowski.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Najwyższej Izby Kontroli Państwa: Prezes Najwyższej Izby Jan Żamowski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 89 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 90 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Ledwoch i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wojtiuka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie prześladowania Selańskich Rad Ukraińskiej Socjal-Demokratycznej Partii przez starostwo w Pawie Ruskiej.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wojtiuka i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty artykułu w socjalistycznem piśmie ukraińskiem „Nowa Kultura”.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Interpelacja p. Prystupy i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nienormalnych stosunków w sądownictwie na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Interpelacja p. Paszczaka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty żurnalu „Nowa Kultura” i wydawanych legalnie w Polsce gazet u tow. Szycha Wasyla.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Królikowskiego i tow, do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie zamachów przedsiębiorców gumo-śląskich na prawa rad załogowych.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">Interpelacja p. Łańcuckiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niezaopatrzenia w szyby koszar 10 pułku P. A. C. w Pikulicach pod Przemyślem, jakoteż znęcania się nad żołnierzami ogniomistrzów Brudzińskiego i Bączkowskiego z 1 baterii P. A. C.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">Interpelacja p. Herza i tow. z klubu N. P. R. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie masowego wydalania robotników polskich w Niemczech.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#Marszałek">Otrzymałem od p. Marszałka Senatu pisma z zawiadomieniem, iż Senat przyjął bez zmian projekty ustawy:</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#Marszałek">1) o uposażeniu sędziów w sądownictwie powszechnem i administracyjnem oraz prokuratorów,</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#Marszałek">2) w sprawie zmiany przepisów z dnia 24 kwietnia 1923 r. w przedmiocie opłat stemplowych oraz od świadectw urzędowych,</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#Marszałek">3) w przedmiocie ratyfikacji projektu międzynarodowej konwencji, dotyczącej odszkodowań na wypadek bezrobocia z powodu rozbicia się statku, przyjętego na ogólnej konferencji międzynarodowej organizacji pracy Ligi Narodów w Genui dnia 15 czerwca 1920 r.,</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#Marszałek">4) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji o prawie zrzeszenia się 4 koalicji pracowników rolnych, uchwalonego na II międzynarodowej konferencji pracy w Genewie w 1921 r.,</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#Marszałek">5) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji w sprawie odszkodowań za nieszczęśliwe wypadki w rolnictwie, uchwalonego na II międzynarodowej konferencji pracy w Genewie w 1921 r.,</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#Marszałek">6) w przedmiocie ratyfikacji projektów konwencji o odpoczynku tygodniowym w zakładach przemysłowych,</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#Marszałek">7) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji w sprawie używania bieli ołowianej w malarstwie, przyjętego na II międzynarodowej konferencji pracy w Genewie,</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#Marszałek">8) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji w sprawie określenia najniższego wieku dopuszczania dzieci do pracy przemysłowej, przyjętego przez konferencję ogólnej międzynarodowej organizacji pracy Ligi Narodów, odbytą w Waszyngtonie w 1919 r.,</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#Marszałek">9) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji w sprawie pracy nocnej młodocianych w przemyśle, przyjętego na I międzynarodowej konferencji pracy w Waszyngtonie w 1919 r.,</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#Marszałek">10) w przedmiocie ratyfikacji projektu międzynarodowej konwencji, określającej najniższy wiek dopuszczania dzieci do pracy w marynarce, przyjętego na ogólnej konferencji międzynarodowej organizmu pracy Ligi Narodów w Genui dnia 15 czerwca 1920 r.,</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#Marszałek">11) w przedmiocie ratyfikacji projektu międzynarodowej konwencji, dotyczącej pośrednictwa pracy dla marynarki, przyjętego na ogólnej konferencji międzynarodowej organizacji pracy Ligi Narodów w Genui dnia 15 czerwca 1920 r.,</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#Marszałek">12) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji w sprawie wieku dopuszczania dzieci do pracy w rolnictwie uchwalonego na II międzynarodowej konferencji pracy w Genewie w r. 1921,</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#Marszałek">13) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji. w sprawie bezrobocia, przyjętego na I międzynarodowej konferencji pracy w Waszyngtonie w 1919 r.,</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#Marszałek">14) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji, ustalającej najniższy wiek dopuszczania młodocianych do pracy w pomieszczeniach podpokładowych i w kotłowniach, przyjętego na II międzynarodowej konferencji pracy w Genewie,</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#Marszałek">15) w przedmiocie wypuszczenia serii I 6% złotych bonów skarbowych,</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#Marszałek">16) projekt ustawy, tyczący się przedłużenia mocy obowiązującej ustawy z dnia 7 kwietnia 1922 r. w przedmiocie podwyższenia i zrównania stawek przy niektórych opłatach stemplowych (należytościach)</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#Marszałek">17) w przedmiocie wykonania decyzji Rady Ligi Narodów z dnia 17 lipca 1922 r. o uregulowania ubezpieczeń społecznych na terytoriach dawniej niemieckich, odstąpionych Polsce bezpośrednio na podstawie Traktatu Wersalskiego oraz w przedmiocie dodatków drożyźnianych dla namawianych do pobierania świadczeń na podstawie tej decyzji,</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#Marszałek">18) w przedmiocie ratyfikacji projektu konwencji o obowiązkowych oględzinach lekarskich dzieci i młodocianych, zatrudnionych na statkach, przyjętego na II międzynarodowej konferencji pracy w Genewie.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#Marszałek">Następnie donoszę Izbie, że prokurator przy sądzie okręgowym w Grodnie wnosi o zezwolenie na ściganie karnosądowe posła Pawła Wołoszyna z art. 129 kodeksu karnego. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#Marszałek">Na koniec donoszę Izbie, że posłowie: Piecha, ks. Czuj, Insler, Falkowski, Łażewski, Chłapowski, Widota, Stempel, Schreiber i Mincberg usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie i, że udzieliłem urlopów posłom: Maślance, Schipenowi i Zygmuntowi Sejdzie na 2 dni, Federbuschowi — na 6 dni, Wędzigolskiemu i Pieschowi — na 1 tydzień. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Wiślicki i Krzywiński na 8 dni, Franz i ks. Lutosławski na 3 tygodnie, Helman Moszek i Daszyński na 3 miesiące. Nie słyszę protestu. Uważam, że na udzie zenie urlopów Izba zgadza się.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt pierwszy: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w przedmiocie wyjątkowych pełnomocnictw dla Prezydenta Rzeczypospolitej w zakresie sanacji Skarbu (druk nr 928 i odbitka Roneo). Jako sprawozdawca głos ma p. Kwiatkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PKwiatkowski">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, który Rząd przedłożył Sejmowi w sprawie sanacji Skarbu i który Komisja Skarbowa z pewnemi zmianami, poczynionemu w zgodzie z Rządem, przedłożyła obecnie Wysokiej Izbie do uchwały, ma swoje uzasadnienie w niesłychanie trudnem położeniu Skarbu Państwa i w bardzo ciężkiej sytuacji kraju, a dalej w charakterze tych czynności, których przeprowadzenia domaga się sytuacja Skarbu i kraju. Do podstawowych warunków powodzenia tych czynności należy przedewszystkiem jednolitość i sprawność, warunki, które dadzą się osiągnąć tylko wówczas, jeżeli Rząd będzie wykonywać swe zamierzenia z należytym autorytetem i bez tych trudności i ograniczeń, jakie pierwotne przedłożenie rządowe usunąć pragnęła.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PKwiatkowski">Otóż, aby Rządowi zapewnić ten autorytet stała się konieczną zmiana formalna przedłożenia rządowego, wypracowana w porozumieniu z Rządem i powagami prawniczemi, które zaopiniowały, że w obecnej formie, w formie ustawy ramowej, obiekcji konstytucyjnych niema i na Komisji Skarbowej z tego punktu widzenia żadnych obiekcji nic podnoszono.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PKwiatkowski">Niesłychanie trudne położenie skarbowe podkreślał p. premier w Komisji Skarbowej z całym naciskiem, a poza tem oświetla je w sposób widoczny i przekonywujący każdego kurs marki polskiej.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PKwiatkowski">Rząd pragnie otrzymać możność wydatnego wyzyskania źródeł podatkowych, dotąd niewyzyskanych jeszcze tak, jak tego położenie Skarbu Państwa wymaca. Przykręca się śrubę podatkową bezwzględnie. Rząd widzi w tem także środek do walki szalejąca drożyzną. Konieczność płacenia wysokich podatków wywoła większy popyt na markę polską i wpłynąć może nie tylko na większą podaż walut w kraju, ale także na większą podaż artykułów pierwszej potrzeby. Możność spełnienia tych zadań daje Rządowi punkt pierwszy przedłożone i ustawy.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PKwiatkowski">Poza tem Rząd pragnie wyzyskać wszelkie inne źródła, mogące zasilić Skarb, a wiec przedewszystkiem cła, których stosowaniem Rząd pragnie także regulować stosunki gospodarcze w dobie naprawy Skarbu, dalej sprzedaż niektórych mniejszych obiektów przemysłowo-handlowych, przy czem podkreślić pragnąłbym, że chodzi wyłącznie o obiekty przemysłowo-handlowe w końcu Rząd pragnie osiągnąć cel ten przez otwarcie sobie rynku pożyczek wewnętrznych waloryzowanych, a jeżeli się to okaże także możliwem, pożyczki na rynkach zagranicznych, co nastanie może tylko wtenczas, jeżeli w międzyczasie sami dokonamy potężnego wysiłku w kierunku sanacji Skarbu. Zadania te obejmują punkty 2, 5 i 6 przedłożenia. Zmniejszenia wydatków spodziewa się Rząd przez zastosowanie zasady oszczędności w gospodarce państwowej i przez zreformowanie skarbowości samorządowej. Do tych zamierzeń odnosi się punkt 3 i 4 przedłożenia.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PKwiatkowski">W obrębie tych zamierzeń jest także konieczna reorganizacja wszystkich państwowych lub od państwa zależnych instytucji finansowych. Liczba tych instytucji wynosi 13, a istnieje nie tylko możliwość, ale wprost konieczność połączenia instytucji o pokrewnych celach i nadanie tym instytucjom i ich pracy takiego kierunku, aby służyły głównie polityce gospodarczej państwa, co się dotychczas nie dzieje, albo dzieje się w bardzo niedoskonały sposób.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PKwiatkowski">Wyłania się także kwestia uruchomienia kredytu długoterminowego w instytucjach kredytowych, istniejących na podstawie ustaw. Możliwość dokonania tych zamierzeń stwarza p. 7.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PKwiatkowski">Jeżeli omówione co dopiero punkty dotyczą naprawy Skarbu, to następne punkty przedłożenia dotyczą reformy waluty i uregulowania przez Rząd wszystkich tych zagadnień, które z chwilą wprowadzenia nowego systemu pieniężnego, stają się najbardziej palące. A wiec ustalenie relacji marki polskiej do nowej jednostki monetarnej, przerachowanie na nową walutę zobowiązań publicznych i prywatnoprawnych oraz ustalenie sposobu i terminów ich spłat. W końcu konwersja i konsolidacja pożyczek i zobowiązań państwowych. Wreszcie na wniosek z łona Komisji. dodano jednomyślnie punkt 13. który pragnie dać Rządów większą możność do walki z lichwą towarową i pieniężną.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PKwiatkowski">Wysoka Izbo! Porównanie ścisłe treści tych punktów, uchwalonych przez komisje. wykaże, że Komisja Skarbowa nie tylko nie zwęziła pola wykonania zamierzeń rządowych, przewidzianych w pierwotnym projekcie. ale te nawet rozszerzyła, a po zatem sprecyzowała. Jeżeli mam wskazać na kilka najważniejszych zmian, to przedewszystkiem nastawiła zmiana tytułu: ustawa nosi tytuł: o naprawie Skarbu Państwa i reformie wakatowej.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PKwiatkowski">Następnie co do art. 1 na Komisji Skarbowej panowało zdanie, że jeżeli przy największem nawet wyzyskaniu podatku majątkowego nie stworzymy nowych źródeł podatkowych natychmiast, to w każdym razie powstanie konieczność podniesienia stawek wielu uchwalonych już podatków, które dotąd nie były należycie wyzyskane. I stąd też Komisja uchwaliła tutaj nie zwężać, lecz rozszerzyć pole dla zamierzeń rządowych przez dodanie punktu, umożliwiającego Rządowi podnoszenie stawek podatków bezpośrednich. Na podstawie tych samych rozważań Komisja uchwaliła niezaliczać na podatek przemysłowy przedpłat uiszczonych na poczet tego podatku w postaci świadectw przemytowych. Były propozycje, żeby dać Rządowi pełnomocnictwo do wprowadzenia podatku przemysłowo-zarobkowego, ale przeważyło zdanie, że chwila obecna wymaga takich zarządzeń, które się dadzą szybko w życie wprowadzić. Podatek przemysłowo-zarobkowy musi być należycie przygotowany a w czasie obecnym, gdy niemożliwe jest ustalenie nawet budżetu państwowego z powodu spadającej marki, ta sama niemożliwość okazuje się także w prywatnych przedsiębiorstwach, których bilanse nie mogą być należycie zestawione i nie dają odpowiednich podstaw do takiego podatku. Dopiero po zaprowadzeniu stałej waluty przemysł i handel przez odpowiednią ustawę o podatku przemysłowo zarobkowym będzie mógł być uchwycony.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PKwiatkowski">Najważniejszy przepis art. 1 postanawia przyspieszenie terminów płatności, uproszczenie postępowania w podatku majątkowym, oraz zabezpieczenie Skarbowi zapłaty tego podatku w gotówce, bądź w markach polskich, bądź w walutach obcych. Rząd otrzymuje możność zniesienia w ustawie o podatku majątkowym przepisu, który budził najwięcej wątpliwości. miano wicie przepisu, który dopuszczał płacenie podatku majątkowego obligacjami. Przepisy te mię były tak ściśle ujęte, żeby nie były możliwe nadużycia tego prawa z krzywda dla bieżących potrzeb Skarbu Państwa. Otóż przez przedłożenie do projektu ustawy niniejszej przed chwilą cytowanych przezemnie słów, Skarb Państwa może żądać zapłaty podatku majątkowego w gotówce, a nie w obligacjach. Przyśpieszenie terminu płatności podatku majątkowego Rząd domaga się dlatego, że na podatku majątkowym pragnie przedewszystkiem oprzeć sanację Skarbu i przyśpieszyć wpływ podatku majątkowego w ten sposób, ażeby w tym roku już wpłynęła trzecia część podatku majątkowego t. j. 330.000.000 fr. zł. w jak najwcześniejszym terminie. W tym celu Rząd pragnie pobrać w końcu stycznia albo w lutym nową zaliczkę na podatek majątkowy i spodziewa się, że za pomocą wszystkich tych posunięć jakie planuje i przy pomocy podatku majątkowego w lutym dojdzie do pewnego zrównoważenia dochodów i wydatków państwowych.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PKwiatkowski">W punkcie 3 jest przewidziana druga zasada, nie mniej w naszych stosunkach ważna, jak zasada dochodów państwowych z podatków — zasada oszczędności państwowych. Otóż. w tym punkcie skreślono cały jeden ustęp przedłożenia rządowego. Stało się to jednak nie w zamiarze zwężenia uprawnień rządowych, lecz wnioskodawca, którego wniosek przy tym punkcie przyjęto, wyraźnie podkreślał, że przez ujęcie p. 3 tak, jak on brzmi w przedłożeniu obecnem, po skreśleniu dodatku z pierwotnego projektu, pragnie się nie ograniczać akcji oszczędnościowej Rządu tylko do dziedziny administracji, lecz pragnie się Rządowi dać możność poczynienia oszczędności w całej gospodarce państwowej.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#PKwiatkowski">Punkt 4, który dotyczy zaprowadzenia racjonalniejszej gospodarki samorządowej, przewiduje w pierwszym ustępie złożenie pewnych ciężarów na samorządy, jednak dopiero po zapewnieniu samorządom odpowiednich własnych źródeł dochodu. W Komisji Skarbowej uchwalono wszakże, że na samorządy nie mogą być przełożone ciężary szkolne i oświatowe. Ta dziedzina pozostanie nadal w rękach Państwa.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#PKwiatkowski">Obszernie został zredagowany punkt 7 nie mam nic do, tego punktu do dodania poza tem, co już o tym punkcie powiedziałem. Chodzi jedynie o dokładniejsze i ściślejsze sprecyzowanie tego, co Rząd w sprawie reorganizacji swoich 13 instytucji bankowych i kredytowych poczynić zamierza.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#PKwiatkowski">W punkcie 11, który dotyczy powołania do życia banku emisyjnego, Komisja również po uzgodnienia z Rządem zaprowadziła ściślejsze sprecyzowanie podstaw, na których bank emisyjny ma powstać. Dodano mianowicie ustęp o powołaniu do życia banku emisyjnego na mocy specjalnego statutu jako banku akcyjnego — z udziałem Państwa — podlegającego nadzorowi państwowemu z zapewnieniem Państwu wpływu na mianowanie jego kierowników. Jest wniosek mniejszości, który pragnie Rządowi expresis verbis, dać prawo mianowania prezesa i zatwierdzania kierowników. Wniosek ten odrzucono sądząc, że w wyraźnem zapewnieniu Państwu wpływu na mianowanie kierowników banku mieści się nie tylko zasada mianowania prezesa i zatwierdzania kierowników, lecz jeszcze szerszy wpływ na administrację banku emisyjnego. Pozatem dodano, że kapitał podkładowy banku emisyjnego musi być w trzeciej, a conajmniej czwartej części pokryty złotem lub zapasem dewiz i walut, niepodlegających znaczniejszym wahaniom kursowym. A jako gwarancję, że bank emisyjny nie pójdzie śladem P. K. K. P., jako gwarancję, że bank ten nie będzie mógł więcej biletów wydać, jak tyle, na co będzie miał pełnowartościowe pokrycie, dodano ustęp, że Skarb Państwa nie może korzystać z kredytu w banku emisyjnym na pokrycie bieżących potrzeb administracyjnych. Pragnąłbym tutaj zaznaczyć w zgodzie z większością Komisji Skarbowej, z którą miałem sposobność się zetknąć, ażeby przed słowami: „na pokrycie bieżących potrzeb administracyjnych, dodać „ani”, a po tych słowach „ani inwestycyjnych”. Jest to logiczne uzupełnienie punktu 11, nie wprowadzające żadnych zmian zasadniczych.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#PKwiatkowski">To byłyby najważniejsze zmiany w trzynastu punktach, które obejmuje art. 1 ustawy.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#PKwiatkowski">W art. 2 ustawy, zgodnie z art. 44 Konstytucji, odda je się wydawanie rozporządzeń na mocy tej ustawy p. Prezydentowi Rzeczypospolitej na podstawie uchwały Rady Ministrów, a równocześnie, zgodnie z praktyką ustawodawczą, daje się prawo znoszenia mocy obowiązującej przepisów w dotychczasowych ustawach sprzecznych z nowemi rozporządzeniami, wydanemi na mocy i w granicach niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#PKwiatkowski">Ustawa ma obowiązywać na całym obszarze Rzeczypospolitej i wejść w życie z dniem ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#PKwiatkowski">Komisja Skarbowa wprowadziła jeszcze jedna ważną zmianę, ale także w zgodzie z Rządem mianowicie, że wykonanie tej ustawy przeprowadzone ma być nie w przeciągu 12 miesięcy, lecz w przeciągu 6 miesięcy, t. j. do 30 czerwca 1924 r.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#PKwiatkowski">Co do wniosków mniejszości, zgłoszonych do ustawy, to pierwszy wniosek, który do art. 1 postawił p. Toczek dotyczy zmiany wygasłego już rozporządzenia Ministra Skarbu. Niema wogóle praktyki, ażeby takie rozporządzenia zmieniać na drodze ustawodawczej, raczej wystarczyłaby rezolucja, o ile chodzi o to, że wygasłe rozporządzenie może być odnowione. Komisja wniosku p. Toczka nie przyjęła także dlatego, że uwzględnienie tego wniosku, wedle oświadczenia Rządu, spowodowałoby zakładanie nowe podatkowych ksiąg bierczych, co by wywalało opóźnienie wpływu tak pożądanej przez Rząd zaliczki na podatek majątkowy o kilka tygodni.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#PKwiatkowski">Do punktu 6 p. Diamand wniósł, ażeby ustęp ten wogóle skreślić, a jeżeli nie, to wstawić słowa: „z wyjątkiem przedsiębiorstw górniczych”. W zgodzie z Rządem wniosek ten p. Diamanda został odrzucony z tego względu, że potem już nie wiele obiektów zostałoby do spieniężenia, a o ile sanacja Skarbu ma się zrealizować, to nie można odrzucać żadnego źródła, z którego Skarb mógłby otrzymać wydajną, doraźną pomoc.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#PKwiatkowski">Dalej jest wniosek p. posła Zdziechowskiego, żeby w punkcie 7 zamiast słowa: „dokonywanie” wstawić słowo: „zatwierdzanie”. Chodzi tu o państwowe banki i Instytucje kredytowe,...</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Nie państwowe, tylko prywatne.)</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#PKwiatkowski">... instytucje, zależne od Państwa. Chodzi tutaj o instytucje, istniejące na zasadzie ustaw i Rządowi chodzi o to, zupełnie słusznie, aby mógł po przeprowadzeniu naprawy Skarbu i założeniu banku emisyjnego, przystąpić w tych granicach, jakie się wtenczas wytworzą, do realizacji: kredytu długoterminowego. O ile ten bardzo trudny problem ma być szczęśliwie rozwiązany, to tutaj Rządowi pola do pracy zwężać, zdaniem Komisji Skarbowej, nie można. Dlatego Komisja Skarbowa tego wniosku nie przyjęła.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#PKwiatkowski">P. Diamand postawił wniosek, żeby w punkcie IG dodać zdanie: „zastosowanie nowej waluty do obliczenia wkładek (premij), jakoteż świadczeń pieniężnych (rent) w ubezpieczeniach społecznych”. Otóż punkt 10, który brzmi: „przerachowanie na nową walutę zobowiązań publicznych i prywatnoprawnych oraz ustalenie sposobu i terminów ich spłat”, zawiera już to, czego pragnie p. Diamand w formie ogólnej. Dlatego Komisja w zgodzie z Rządem wniosek ten odrzuciła.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#PKwiatkowski">P. Hausner postawił wniosek, żeby dając Rządowi możność przeliczenia po przejściu na nową walutę za zobowiązania, w punkcie 10 skreślić wyrazy: „U prywatno prawnych”. Komisja Skarbowa zagadnienie to bardzo obszernie roztrząsała i doszła do wniosku, że jakkolwiek można mieć przy każdym projekcie rozwiązania tego zagadnienia, wątpliwości, to jednak najmniejsze wątpliwości w danem położeniu będzie budziło, jeżeli Rząd otrzyma możność załatwienia tego zagadnienia,...</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy to potrzebne w sprawie sanacji Skarbu?)</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#PKwiatkowski">... a jest potrzebne w interesie szerokich warstw, które tego się domagają i będą się domagać. Jeżeli w Komisji Skarbowej co do tego punktu wypowiadano jakie życzenie, na które Rząd się zgodził, to takie, żeby przerachowanie odbyło się z uwzględnieniem wszelkich życzeń, przez względy socjalne wskazanych. Należy uwzględnić interes najszerszych warstw, które największy ciężar ponosiły przy podatku inflacyjnym. Trudności, które przyjdą, winny zaciążyć w sposób co prawda znośny na barkach tych, którzy obok Rządu mieli korzyści z podatku inflacyjnego. Życzenia te na Komisji wyrażono i z tego punktu widzenia Komisja zgodziła się, aby ten ustęp brzmiał tak, jak go Wysokiemu Sejmowi przedłożono.</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#PKwiatkowski">Poseł Łypacewicz proponuje, aby w punkcie 11 zamiast słów: „z zapewnieniem Państwu wpływu na mianowanie jego kierowników” wstawić słowa: „z panowaniem Prezesa i zatwierdzeniem kierowników”. W punkcie 11 tej ustawy jest mowa o powołaniu do życia banku, emisyjnego na mocy specjalnego statutu jako banku akcyjnego — z udziałem Państwa — podlegającego nadzorowi państwowemu z zapewnieniem Państwu wpływu na mianowanie jego kierowników”. Powiedziałem już poprzednio, że w Komisji Skarbowej panowało zdanie, że brzmienie to, które dopiero co odczytałem, w przedłożonym projekcie ustawy daje Rządowi większe jeszcze wpływy od tych, jakie p. Łypacewicz swoim wnioskiem dać zamierza. Przyjęcie wniosku p. Łypacewicza byłoby pewnem zacieśnieniem tego uprawnienia rządowego. Uprawnień rządowych wobec banku emisyjnego zacieśniać na tym punkcie nie należy dlatego, że bank emisyjny powinien! służyć całemu Państwu, a nie tylko jego akcjonariuszom chodzi przytem tylko o to, żeby równocześnie zupełnie uniemożliwić Rządowi korzystanie z kredytów w banku emisyjnym, bo przyczyniłoby się to do nowej polityki inflacyjnej. I ta gwarancja, żeby Rząd swojego wpływu w tym kierunku na bank emisyjny użyć nie mógł, jest zawarta w ostatnim zdaniu punktu 11. co do którego proponowałem krótka zmianę i który z tą zmianą razem brzmi: „tudzież zawarcie z bankiem emisyjnym umowy, ustalającej jego stosunek do Skarbu Państwa, który nie może korzystać z kredytu w banku emisyjnym, ani na pokrycie bieżących potrzeb administracyjnych, ani inwestycyjnych”.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#PKwiatkowski">Wysoki Sejmie! Jeżeli w imienin Komisji Skarbowej wnoszę o uchwalenie ustawy w formie takiej, jaką miałem zaszczyt referować, to niech mi wolno będzie jeszcze stwierdzić, że uchwalenie tej ustawy będzie postawieniem ostatniego filaru pod gmach naprawy Skarbu w tym zakresie, jaki należy do Sejmu. Pragnę stwierdzić, że mimo różnie i tarć w tej Izbie i Komisji Skarbowej obrady nad uchwaleniem podatków i dostosowaniem ich do chwili obecnej nie tylko szły bez przerwy od zebrania się tego Sejmu przed rokiem, ale ustawy w obciążaniu ludności najczęściej szły dalej, niż tego się Rząd domagał. Pozwolę sobie tylko wskazać na podatek dochodowy, podatek gruntowy, podatek majątkowy, podatek obrotowy — cztery niesłychanie ważne podatki, które wymagały prac komisyjnych bardzo obszernych, szczególniej w podatku majątkowym, gdzie po trzy posiedzenia aż do późnej nocy się odbywały, aby tylko na czas podatek ten dać w ręce Rządowi. Także obecna ustawa, szczególniej w dziedzinie podatkowej, daje Rządowi Większe możliwości od tych, jakich sam Rząd się domagał.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#PKwiatkowski">Obrady i uchwały w Komisji Skarbowej cechowała nie tylko głęboka troska o naprawę Skarbu i położenie kraju, ale także chęć stworzenia takiej psychiki zbiorowej, jaka dla naprawy Skarbu jest ze wszechmiar pożądana, i jaka ułatwi Rządowi wykonanie jego zamierzeń.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#PKwiatkowski">Nie wątpię, że i Wysoki Sejm stanie też na takiem stanowisku i złoży do wielu innych dowodów także i ten nowy dowód, że niema ofiary, na którą nie zdobyłby się Wysoki Sejm, aby wydobyć kraj z trudnego położenia.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#PKwiatkowski">Kończę życzeniem, aby nie tylko nasze uchwały, ale także i sposób ich przeprowadzenia przez Rząd okazały się dla Państwa i kraju szczęśliwe i zbawienne.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Mamy się zastanowić nad ustawa niezwykłej miary, dlatego też pierwszem zapytaniem, które musi się nam nasunąć, jest, czy miara tej ustawy wynika istotnie z położenia, z niezwykłości położenia, w którem się znajdujemy. Pytanie tem ważniejsze, iż powstało niedawno przekonanie, jakoby najcięższe chwile, które nas trapiły, były już poza nami, jakobyśmy — dzięki pewnym, poważnym wysiłkom, uczynionym w roku 1923 — weszli na drogę, na której nas czekają już stosunki dodatnie, poprawy łatwo osiągalne. Niestety i tym razem — bo takich złudzeń mieliśmy i poprzednio już bardzo wiele — nie wolno nam się łudzić. Dzisiejsze nasze położenie daje jeszcze wiele podstaw do bardzo poważnego niepokoju. A każda chwila takiego niepokoju powinna nas robić coraz czujniejszymi.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Chwile obecną musi się zaliczyć do szeregu dotychczasowych zawodów. Uchwaliliśmy w roku 1923 podatek obrotowy, podatek majątkowy, do podatku gruntowego zastosowaliśmy mnożnik, a jednak cóż z tego wszystkiego wynikło?</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Wzrost zadłużenia Skarbu Państwa w P. K. K. P., a więc ten miernik największego zła w zakresie naszej skarbowości, wypada nadal na nasza niekorzyść. Pomińmy już pierwsze miesiące ubiegłego roku, zatrzymajmy się tylko na ostatnich, pragnęliśmy bowiem chociażby w grudniu, w ostatnim miesiącu roku, znaleźć podstawę do przeświadczenia, że przecież uczyniliśmy poważny krok naprzód. Czy jednak grudzień różni się czemś na swa korzyść od listopada, od października? Bynajmniej. 1go października zadłużenie wspomniane wynosiło 10 tysięcy miliardów, 1 listopada 19 tysięcy miliardów, więc prawie dwa razy tyle, co w październiku, 1 grudnia — 42 tysiące miliardów, przeszłe więc dwa razy tyle, co w listopadzie, a 1 stycznia 1924 r. — 91 tysięcy miliardów, a wiec znowu przeszło 2 razy tyle, ile w grudniu. Żadnej wiec niema poprawy w tym okresie, w którym przecież do Skarbu Państwa zaczął wpływać i podatek obrotowy i zwaloryzowany podatek gruntowy, oraz zaliczka dobrowolna na podatek majątkowy.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Podatki bezpośrednie wykazały w tym okresie w najwyższym stopniu swą niewspółmierność w stosunku do potrzeb Państwa, nie przekraczały bowiem 8% niezbędnych wydatków państwowych. Podatek przemysłowy, na którym budowaliśmy nadzieje, mówię budowaliśmy, bo i ja do tego podatku dużą wagę przywiązywałem, przyniósł w czerwcu, według dawniejszej jeszcze ustawy, niewielką sumę 8 i pół miliarda marek. W listopadzie zaś przyniósł kolosalną — zdawałoby się — sumę 1147 miliardów marek, o wiele więcej, aniżeli w czerwcu, a więc zdawałoby się, że jest dodatni wynik z nowej ustawy. Niestety, we frankach złotych pierwsza suma wynosi 539.000 franków, a druga 2,841.000 franków, ta druga jest więc prawie 5 krotnie wyższą, ale w swej sumie ogólnej niezmiennie nikłą. Jeżeli tylko niespełna 3 miliony fr. zł. przyniósł podatek, skonstruowany tak, iż spada na wszystkich konsumentów, a więc podatek, który powinien być ogromnie wydatny i stanowić pokrycie poważnego procentu ogólnych wydatków państwowych, to nic dziwnego, że wszystkie podatki bezpośrednie, razem wzięte, wynosiły zaledwie 8% naszych wydatków państwowych w owych miesiącach.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Podatek majątkowy, którego pierwsza zaliczkę na pierwszą ratę pobrano już w tym roku, wyniósł wszystkiego 150 milj. mk., a na franki złote 403.000. Suma to absolutnie znikoma. Prawda, że zaliczka dobrowolnie złożona w sumie przyniosła bezporównania więcej, bo 12 milionów franków złotych, ale i ta suma jest znikoma, i ona jeszcze nie zdołała się uwidocznić w naszym budżecie, bo była za małą. Nie potrafiła się też wcale uwidocznić w tym wskaźniku, który co dziesięć dni trzeba przed sobą stawiać jako rachunek sumienia, we wskaźniku, czy istotnie zadłużenie Skarbu Państwa w P. K. K. P. wzrasta, czy też zbliża się moment, kiedy będziemy się mogli wyzbyć tego najgorszego ze sposobów pokrywania wydatków państwowych. Istotnie, to, co się nazywa podatkiem inflacyjnym, który opłaca cały ogół ludności, wskutek tego, że Skarb Państwa, zadłużając się, sięga wciąż do kasy emitującej banknoty, wyniosło w ciągu 9 miesięcy ub. roku 147 milionów franków złotych, co do końca roku równałoby się sumie 200 milionów franków złotych.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Gdyby ta suma 200 milionów franków złotych została w roku 1923 zapłacona nie w postaci podatku inflacyjnego, ale w postaci innych podatków, to już w roku 1923 moglibyśmy byli powiedzieć, żeśmy nie sięgali! do kasy, drukującej pieniądze w roku 1923 już byśmy się byli pozbyli tej zmory, trapiącej całą ludność i będącej podstawą słabości naszego Państwa. Jednak nie byliśmy tego w stanie zrobić w roku 1923.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Oprócz tego wskaźnika, który jest wskaźnikiem naszych niedomagań, przedewszystkiem budżetowych, drugi jeszcze wskaźnik, równie groźny, przed nami się zarysowuje. Jest to nieustanny spadek marki polskiej, spadek, który się czasem zatrzymuje na parę tygodni. Dawniej zatrzymywał się na parę miesięcy, mieliśmy nawet jeden rok, 1922. kiedy przez 9 miesięcy marka nie spadała. W początkach przeszłego roku jej spadek zatrzymał się na 2 i pół miesiąca, a w końcu roku tego już tylko na parę tygodni. Dzisiaj, jeżeli parę dni marka nie spada, to już następuje przypuszczenie, że jest dobrze. Tak to nasze wymagania w tym kierunku zmalały.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">A cóż to jest spadek marki? Ten nieustanny spadek marki był przecież przyczyna niewspółmierności naszych dochodów państwowych. On zniszczył źródło wydajności podatku, który — zdawało się — powinien był stawić czoło spadkowa, mianowicie podatku obrotowego. Nie utrzymał jednak podatek obrotowy swojej wydajności dla Skarbu wobec silnego napięcia spadku marki. To napięcie spadku marki polskiej może stać się groźnem i dla 1924 r., niezależnie nawet od uchwalonej dla roku 1924 waloryzacji podatków, zdawałoby się potężnego zabezpieczenia przed spadkiem dochodów skarbowych. Nawet waloryzacja podatków, ta waloryzacja, która chwyta kurs każdego dni, a więc doprowadzona do największego natężenia, nic sprosta, nie będzie dostatecznie potężnym czynnikiem zabezpieczenia dochodów skarbowych, gdyby spadek marki miał się odbywać w tak szybkiem tempie, jak to już bywało w ciągu roku 1923. Nim bowiem ten zwaloryzowany podatek będzie wydanym, upłynie parę tygodni, miesiąc, półtora miesiąca. a w tym czasie może on już stracić dwa. a nawet trzy razy swoją wartość, dwa, trzy raz mniejszy będzie tedy dochód Skarbu, i znowu nie i gdzie można zaprzestać druku marki polskiej.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Więc obok tego zagadnienia, jakim sposobem zabezpieczyć wydatki Państwa jego dochodami, stoi drugie zagadnienie, jakim sposobem zahamować ten nieustanny rozpęd zniżkowy marki polskiej. Tutaj obok sprawy naszej nierównowagi budżetowej trzeba sięgnąć do naszego bilansu handlowego. Utarło się już przeświadczenie, że bilans handlowy w Polsce jest czynny, że więcej wywozimy, niż przywozimy — i ciągle oczekujemy, kiedy się to uwidoczni w podniesieniu się marki polskiej,. Jeżeli bowiem naprawdę wywozimy więcej, niż przywozimy, to zaofiarowanie walu, na naszym rynku powinno być większe, aniżeli ich zapotrzebowanie. Czemuż więc na giełdzie wciąż się słyszy, iż niniejsze jest zaofiarowanie, a to. w jest zaofiarowane, jest zaraz rozchwytywane? w dlatego, że ludność, prócz tych walut, których potrzebuje na import, zaopatruje się ponadto w waluty obce na cele lokaty — i całe swoje oszczędności, swoje kapitały zapasowe, a nawet cały kapitał obrotowy, lokuje i trzyma w walutach zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Niezależnie jednak od tej sprawy, chce rzucić parę uwag krytycznych o naturze naszego obrotu handlowego. Ten obrót handlowy nie przedstawia się tak bezpiecznie, jakby się nam wydawało. Wciągu roku 1923 — o ile weźmiemy całokształt tych stosunków — mieliśmy większy wywóz, aniżeli przywóz. Ale wahania poszczególnych miesięcy są bardzo znaczne. A co się przy tem uwidacznia? To, że te miesiące, w których spadek marki polskiej był największy, były równocześnie miesiącami, podczas których wywóz znacznie spadał, w porównaniu z poprzedniemi. W marcu i kwietniu roku przeszłego mieliśmy wywóz, który sięgał 138,000.000 franków złotych, w kwietniu 109,000.000 fr. zł., w maju i czerwcu spadły te cyfry do 94,000.000 franków złotych. Różnica więc pomiędzy pierwszemi dwoma a następnemi miesiącami w cyfrze wywozu przedstawia się w sumie 32,000.000 franków złotych. To samo widzimy w sierpniu i wrześniu tegoż roku. Wywóz wynosił podczas nich 113 milionów i 116 milj. fr. zł., w październiku zaś 87 mili. fr. zł. — spadł więc o 28,000.000, a wahania w zakresie przywozu też dochodziły aż do 20 milionów franków złotych z jednego miesiąca w stosunku do drugiego. W przecięciu jednak, jeżeli weźmiemy miesiące stykające się z sobą, to wahania w przywozie wynosiły więcej, niż 10 milionów franków złotych.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jednem słowem, ogólne wahania dadzą się wyrazić cyfrą 40 milionów franków. Wyobraźmy sobie zatem taki miesiąc, w którym w porównaniu z poprzednim rynek nasz potrzebuje więcej, niż 40 milionów franków. Czyż taki miesiąc nie jest groźnym. czyż nie jest on w stanie zupełnie zrujnować naszych usiłowań, jeżeli nie będziemy odpowiednio uzbrojeni. Te cyfry wskazują, że rzeczą absolutnie niezbędną jest posiadanie poważnego istotnie funduszu w walutach zagranicznych, że nie wolno nam liczyć na to, że nasz bilans handlowy ogólnie się równoważy, ogromne bowiem jego wahania zmuszają nas do posiadania dużego zapasu walut zagranicznych, zapasu, przekraczającego wahania jednego miesiąca, zapasu znacznie wyższego, niż wspomniane 40 milionów franków, wyższego nawet niż 100 milionów franków. Musi on bowiem być tak wielki, by nawet gorsza koniunktura dwumiesięczna, a nawet trzymiesięczna nie postawiła naszego rynku walutowego przed zupełnem wyczerpaniem.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Niestety, do takiego stanu rzeczy, żebyśmy taki zapas posiadali, jest jeszcze daleko. Na szczęście, została za dawniejszego rządu położona podwalina pod stworzenie tego zapasu, a podatek majątkowy, ściągany w dobrowolnej formie, w walucie obcej, dał nam już 12 milionów franków złotych. Widzimy więc, że to jest drobny początek w wekslach, w tym celu zebranych, jest trochę większa suma, na razie nie chcę jej brać pod uwagę, dopóki nie okażą się one zdolne do tego, by zamienić się w gotówkę. Początek jest skromny, dowodzi on jednak uświadomienia sobie koniecznej potrzeby posiadania tego zapasu walut, o którym mówiłem, i w tym jednak względzie widzimy, jak wiele jest jeszcze do zrobienia.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">A teraz trzecia dziedzina. Wskazałem, że dziedzina dotychczasowego druku marek przedstawia się źle, że dziedzina zapasu obcych walut wykazuje zaledwie mały początek. Trzecią wreszcie dziedziną jest budżet na rok 1924. I tu stoimy przed bardzo poważnemi niebezpieczeństwami. Nie wolno nam poprzestać na pewnej radości z tego, że jest to pierwszy budżet, przy którym możemy się nawet spodziewać pewnej przewyżki dochodów nad wydatkami. Przecież nie idzie nam bowiem o to, jak budżet jest ułożony, ale, jak życie układać się będzie. A w życiu tem widzimy, że bardzo poważne pozycje będą zmuszały aparat państwowy do wydatków w większej mierze, aniżeli to jest w budżecie oznaczone. Wysokość tego np., co Rząd będzie płacić urzędnikom, nie zależy od budżetu, ale od ustawy uposażeniowej, a ta ustawa — już dziś to widzimy — pociąga za sobą konieczność czynienia większych wydatków. Należy też być przygotowanym, że zwiększone w ciągu roku z powodu ustawy o uposażeniu urzędników państwowych wydatki nasze dosięgną wysokości około 100,000.000 fr. zł.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Byliśmy ponadto świadkami, że nie można zmniejszać skali wydatków na nasze wojsko, jeżeli chcemy czuć się bezpieczni, a bez tego sanacji Skarbu nie przeprowadzimy. Musi się więc znaleźć środki na to, ażeby zwiększyć budżet wojskowy ponad te cyfry, jakie są w obecnym budżecie.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Wreszcie, jakkolwiek należy mieć prawie pewność, że budżet kolejowy zostanie zrównoważony, to jednak nie należy zgodnie z budżetem tym zapominać, że kolej tak jak każde inne przedsiębiorstwo wymaga pewnego kapitału obrotowego w pewnej wysokości. To też tak jak każde przedsiębiorstwo w chwilach spadku marki wymagało zwiększenia kapitału obrotowego i wskutek tego przychodziło i przychodzi po kredyty państwowe, tak samo też jasnem jest, że i kolej, jako przedsiębiorstwo, chcące po szeregu miesięcy deficytowych, miesięcy spadku marki, prawidłowo gospodarować — musi rozporządzać większym kapitałem obrotowym, niż ten, który będzie pochodzić z wpływów realizowanych w styczniu.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Nie będę mówił już o innych, dalszych przyczynach, wspomnę tylko, że budżet Ministerstwa Oświaty jest skonstruowany w przypuszczeniu, że po trzech miesiącach znajdą się na utrzymanie szkół powszechnych inne źródła, niż te, które są wskazane w budżecie, podobnie jak to przypuszczamy i w sprawie utrzymania szpitali.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Wszystko, o czem mówiłem, nakazuje powiedzieć otwarcie i jasno, że poza tym budżetem, jaki mamy przedstawiony, jest absolutnie niezbędne uzyskanie środków, któreby dały paręset milionów fr. złotych więcej i któreby naprawdę wpłynęły do kasy Państwa w ciągu 1924 roku.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">A obok tej niezbędnej konieczności, aby w końcu 1924 r. te paręset milionów franków złotych wpłynęło do kas, jest rzeczą wielkiej wagi, kiedy one mają wpłynąć. A pod tym względem budżet na rok 1924 wzbudza najwyższe niepokoje.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Wydatki państwowe, według tego budżetu, rozkładają się w następujący sposób na cztery kwartały: w pierwszym kwartale 311 milionów franków złotych, w drugim 291, w trzecim 262. a w czwartym 269 milionów. Największe tedy są one w ciągu dwóch pierwszych kwartałów, a właściwie w ciągu pierwszego kwartału. A dochody? Pomijam dochody inne, nie obliczone na miesiące, a przedstawię tylko dochody z podatków bezpośrednich. Oto jak się one przedstawiają: w pierwszym kwartale mają one przynieść 34 miliony franków złotych na 311 milionów fr. zł. wydatków, to znaczy stanowią 11 do 12% wydatków w drugim kwartale mają przynieść 140 milionów fr. Zj., a więc nie całe 50% wydatków, w trzecim kwartale 22 miliony fr. zł., co stanowi mniej niż 10% wydatków, a w czwartym 159 milionów fr. zł., to jest nieco ponad 60% równoczesnych wydatków. Co oznacza takie rozkładanie dochodów? Oznacza to, że zarówno pierwszy, jak trzeci kwartał b. r. będą niebezpiecznemi okresami dla możności takiego zrównoważenia dochodów i wydatków państwowych, żeby nie sięgać do druku pieniędzy papierowych. Gdybyśmy nawet pominęli pierwszy kwartał i dali się unieść dobremi rezultatami, osiągniętemi np. w drugim kwartale i powiedzieli sobie: robimy reformę, jesteśmy zabezpieczeni, to jednak znowu w trzecim sięgnęlibyśmy do druku i zniszczylibyśmy całe rozpoczęte dzieło.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Najbliższą koniecznością jest mieć taki rozkład ciężarów i takie podniesienie dochodów. — a ten rozkład da się poprawić tylko przez ogromne podniesienie dochodów z podatków bezpośrednich, ażeby naprawdę w każdym z tych kwartałów zabezpieczyć pokrycie przynajmniej połowy ogólnych wydatków dochodami z podatków bezpośrednich. Każdy kraj w położeniu takiem jak nasze, nie znalazłby innej odpowiedzi. A więc co robić? Na szczęście, znajdujemy się w tem położeniu, że już nie potrzebujemy się niepokoić o to, czy jest co do zrobienia, czy nie. Rok 1923 był bardzo znamiennem przygotowaniem i nie przepadł na marne. Kto by twierdził, żeśmy ten rok zmarnowali, postąpiłby niesłusznie i niesprawiedliwie. Sam przed rokiem byłem właściwie w tem samem położeniu, co dzisiaj, bo również musiałem szukać dróg wyjścia z sytuacji. Muszę stwierdzić, że jeżeli wówczas położenie było znacznie gorsze, bo wówczas naprawdę cały teren naprawy Skarbu był zaniedbany, to teraz wiele rzeczy jest przygotowanych i pozostaje tylko dokonanie wszelkich wysięków, które powinny zapełnić tylko pozostałe wielkie i poważne luki, ale już tylko luki, ponieważ w zakresie całokształtu budżetu i ogółu stosunków skarbowych wiele zostało zbudowane.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Budżet kolejowy został uchwalony na nowych zasadach, zwaloryzowane zostały podatki, wpływy i opłaty. Wszystko to ma wielką wagę, ale wykonać trzeba wysiłek największy, o którym właśnie muszę parę słów powiedzieć. Budżet należy tak skonstruować, ażeby znaleźć pokrycie na wszystkie wydatki, a więc i te, które są w budżecie, jak i. te, co do których przewidujemy, że będą większe, aniżeli je budżet przewiduje. Należy rozłożyć te wpływy tak, ażeby co kwartał, co parę miesięcy równowaga była osiągalna. Uzyskać ją można za pomocą dwóch środków.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Przedewszystkiem za pomocą wydatnego podniesienia dochodów z podatku majątkowego w gotówce, a w znacznym stopniu w walutach zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Największy nacisk kładę na ten podatek, gdyż jest on już ma szczęście przez Sejm uchwalony w jednej sumie ryczałtowej, uchwalony jest przytem na trzy lata, a więc z całą świadomością, że jest to nasz fundusz sanacyjny, podstawowy. Cóżby się jednak złego stało, gdybyśmy spotrzebowali ten fundusz w ciągu nie trzech, lecz dwóch lat? I ta ewentualność nie powinna nas przestraszać, gdyż oznaczałoby to, że sanację osiągnęliśmy szybciej, znaczyłoby to, iż w trzecim roku byłby ten fundusz już zbędnym. Może będziemy musieli jeszcze pod inną formą zapłacić ten podatek niezbędny i w trzecim roku, ale gdybyśmy zdołali naprawdę szybciej wprowadzić go w grę, to czyż to nie będzie wielką wygraną? Nie idę jednak tak daleko. Uważam, że jeżeli naprawdę zdołamy z tego podatku, określonego w wysokości jednego miliarda. ściągnąć w gotówce, ale koniecznie w gotówce, 1/3, to będzie to bardzo wielkim wysiłkiem i dodatniem zabezpieczeniem tej nierównowagi wpływów, o jakiej przed chwilą mówiłem, i jednocześnie uzupełnieniem tych braków, o których wspominałem. Nie przesądzam przytem, że pozatem mogą być wpływy z podatku tego nie w gotówce, ale muszą one być już w takim razie większe, niż te 333 miliony, które stanowią 1/3 część omawianego podatku. I ta wysokość — uważani zresztą, że te cyfry zupełnie to usprawiedliwiają — jest tem minimum, do którego powinniśmy podnieść wydajność tego źródła. Byłoby to zwiększeniem wpływu o 163 miliony w porównaniu z tem, co jest preliminowane na rok bieżący. Oczywiście, jeżeli chcemy dostać w gotówce 333 miliony, to nie możemy wymagać od płatników dwóch rat, jak to jest w ustawie, lecz musimy wymagać trzech rat. Każdy bowiem zdaje sobie sprawę z tego, iż nie każdy podatnik będzie w stanie w ciągu tego roku uiścić się z tak dużego podatku. Jeżeli chcemy ściągnąć b3, to musimy wymagać połowy i dopiero wówczas możemy liczyć na 1/3 ogólnej sumy.</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W planach moich nie leży powiększenie podatku gruntowego w najbliższych miesiącach, a nawet w najbliższem półroczu, a to dlatego, że uświadamiam sobie, iż jeśli chcę bardzo wydatnie zwiększyć podatek majątkowy, to połowa tego podatku spada na rolników. Co prawda podatek majątkowy nic spada na rolników drobnych, lecz na wielkorolnych. Ogromna większość, 9/10 włościan w całej Polsce, nie będzie znała tego podatku. Trudno — tak wykazują statystyki.</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Z całą świadomością patrzę na ten stan rzeczy i uważam go za usprawiedliwiony z następujących przyczyn. Ideałem naszym musi być, żeby nie tylko ci włościanie, którzy są pociągani do podatku majątkowego, ale żeby wszyscy włościanie płacili bardzo dużo Skarbowi Państwa. Ten ideał musi nam przyświecać. To jest warunkiem powagi i siły tego elementu, jaki włościanie reprezentują, ażeby dużo płacili. Jestem tego najzupełniej świadom, ale musimy to sobie powiedzieć i otwarcie przyznać, że ten podatek inflacyjny, że to dzisiejsze niszczenie waluty odbiło się szczególnie dotkliwie na włościanach. Gzem włościaństwo odznaczyło się. co stanowiło wyższość włościaństwa w porównaniu z innemi klasami? Dumą jego i siłą podatkową włościanina polskiego było to, że obok kawałka roli, który bywał średnim, bywał i bardzo małym, miał jedna przewagę nad prawie wszystkiemi klasami społecznemi, miał gotówkę w ręku. Nie był zadłużonym, nie znał tych długów wielkich, przeciwnie, zasilał swemi funduszami klasy inne. Pieniądze nie przychodziły na wieś, lecz ze wsi przychodziły do miasta.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Poniatowski).</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Otóż ten fakt, który jest zresztą właściwy włościaństwu całego świata, jest rzeczą powszechnie znaną i tutaj, proszę Panów, w tej Izbie nieraz o tem była mowa i tutaj powszechnie wskazywano: „O włościanie, to przecież mają gotówkę”. Racja, tak jest. Cóż z tego wynika? Jeżeli rzeczywiście z natury rzeczy każdy włościanin ma stosunkowo więcej gotówki, niż wszyscy inni, to zużyje o wiele mniej kredytu, niż wszyscy inni i nie ma długów hipotecznych. Wszystko to jest naturalne. Otóż z chwilą, gdy tak jest, rezultat z tego jest bardzo prosty: że przecież to oni najwięcej stracili na tem, że marka nic nie warta i przestali odkładać pieniądze, bo to do niczego nie prowadzi.</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Więc póki, proszę Panów, tego nie naprawimy, póki przez lepszą walutę nie stworzymy takiego stanu rzeczy, żeby nasz włościanin mógł stać się zasobnym w gotówkę tak, jak to dawniej bywało, to musimy sobie z całą świadomością powiedzieć, że nie można zaczynać podnoszenia podatków od tych, któreby musiały spaść na cały ogół ludności włościańskiej, lecz że słuszniejszą jest rzeczą cały nacisk położyć na podatek, który pomija ludność włościańską mniej uposażoną a zaczyna obciążać dopiero lepiej uposażoną i idzie wzwyż, t. j. sięgnąć musimy do podatku majątkowego. Ta drogą potrafimy znacznie lepsze osiągnąć rezultaty dla Skarbu, znacznie łatwiej i w znacznie wyższym stopniu. I dlatego na ten rodzaj podatku kładę przedewszystkiem największy nacisk. Nikomu też przez to nie zrobimy krzywdy, nie będzie to przerzucaniem podatków z jednych na drugich. Przypomnę, że ta metoda i droga nie jest niczem nowem, jest tylko ścisłem wykonaniem uchwały sejmowej, określającej wysokość podatku majątkowego na 1 mil jard franków złotych. Nie myślę bynajmniej o wyczerpaniu tego miliarda, mam pretensję raptem do 1/3 w gotówce.</u>
<u xml:id="u-6.28" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jeśli to sobie uświadomimy, to w takim razie musimy też odpowiedzieć sobie, czy to wystarczy? Otóż jakkolwiek tak znaczne zwiększenie dochodów, które wynika z podatku majątkowego, jest poważnem źródłem pokrycia deficytu, nie stanęlibyśmy jednak na wysokości zadania, gdybyśmy powiedzieli, że to wystarczy. Trzeba koniecznie to wszystko, co można osiągnąć w postaci podatków, uzupełnić innemi źródłami, zaniedbanemi bardzo u nas, to jest pożyczkami wewnętrznemi.</u>
<u xml:id="u-6.29" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">O tem, jak należy się zapatrywać na temat pożyczek, w szczególności pożyczek zagranicznych, mówiłem już tyle razy, że tu już powtarzać się nie będę, ale wskażę, że jeśli można wyrażać żal z tego powodu, że w r. 1923 nie zrobiono tego, co powinno było być zrobione, to uczynić głównie należy na temat pożyczek wewnętrznych. Pożyczki wewnętrzne u nas miały jedną fazę, która zniechęciła ogół społeczeństwa, fazę, w której wymagaliśmy marek, ciągle się deprecjonujących. W roku 1923 zaczęła jednak świtać myśl możności stworzenia papieru oprocentowanego innego charakteru, papieru, któryby był zwaloryzowanym, któryby zabezpieczał przed spadkiem marki Takiego papieru oczekiwano. Zrobiony był pierwszy krok, który można było krytykować, czy był dobry, ale był to krok pierwszy — bony złote. Nie wątpię, że temat pożyczki wewnętrznej jest lepszy, niż bony złote, ale nie można pod tym kątem widzenia na nie patrzeć, jest bowiem duża skala w tym zakresie. Niektórzy chcą renty złotej waloryzowanej. Pomiędzy bonami złotami, a rentą nigdy niespłacalną są krańcowe różnice, są to jak gdyby dwa bieguny: bony są więcej podatne dla spekulacji, a renta papierem stałym, konserwatywnym. Wiem jednak i nasze życie gospodarcze to wskazuje, iż nawet na renty złote w naszem społeczeństwie znajda się nabywcy. Pomiędzy temi dwoma krańcowemi pojęciami papierów publicznych zwaloryzowanych, istnieje cała skala zupełnie niewyzyskana, przedstawiająca pole dla wielkiej twórczej pracy wśród naszego społeczeństwa, ażeby uczynić zadość jego potrzebom finansowym i gotówkowym i jednocześnie wzbogacić Skarb. Należy to źródło pojęć wskrzesić, ażeby co miesiąc poważnie zasilić Skarb, celem pokrycia deficytu budżetowego.</u>
<u xml:id="u-6.30" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jeżeli zatem zgodnie z tym planem, w najkrótszym czasie potrafimy budżet nie całoroczny, ale budżet miesięczny, budżet nie papierowy, lecz realny, naprawdę zrównoważyć z dochodami, w takim razie powstaje pytanie, kiedy to należy zrobić, i co należy uczynić w owym momencie w zakresie walutowym. Twierdzę, że z tym wysiłkiem podatkowym, z tym wysiłkiem pożyczki zwlekać nam nie wolno ani tygodnia. Jeszcze w końcu stycznia powinien się rozpocząć okres nowy, okres obowiązkowych wpłat na podatek majątkowy, wpłat znacznie większych niż te, które widzieliśmy w grudniu, wpłat tak znacznych, ażebyśmy mogli mieć przeświadczenie, że w lutym zostaną nagromadzone wszystkie środki, niezbędne do pokrycia deficytu. A wtedy trzeba będzie rozstrzygnąć, czy już ma się przeprowadzić to, do czego nasze społeczeństwo aspiruje, to jest reformę walutową, czy jeszcze z nią zaczekać? Względem reformy walutowej, co kwartał, co miesiąc zmieniają się nastroje naszego społeczeństwa. Rok temu myśleliśmy o tem jako o temacie, prawie że teoretycznym. Mówiliśmy, że to przecież musi być poprzedzone długim okresem walki o zrównoważenie budżetu. Sam ułożyłem projekt trzyletniego okresu takiego zrównoważania. Ale cóż dziwnego, że życie nam podpowiada jedna wskazówkę, mianowicie, że im mniejsze robiliśmy postępy na gruncie zrównoważania budżetu, tem bardziej pragnęliśmy, by ta reforma walutowa się zbliżyła. Był już przecież moment w roku 1920. kiedy nam się zdawało, że reforma ta czeka nas już w najbliższym czasie. Przecież już wydrukowaliśmy złote polskie, o czem już zapomnieliśmy. Papiery na złote polskie są gotowe, zostały przywiezione, znalazły się na składzie u nas. Przypomnijmy sobie, iż już w roku 1920 zdawało nam się, że jesteśmy w przededniu reformy walutowej, a w ostatnich czasach aspirujemy, ażeby ona jak najbardziej się do nas zbliżała.</u>
<u xml:id="u-6.31" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jednego trzymać musimy się bezwzględnie. Reforma walutowa, przeprowadzona w warunkach, w którychby równowaga budżetowa nie była zabezpieczona, w których nie moglibyśmy się naprawdę wyrzec drukowania marek polskich na potrzeby państwowe, byłaby najszkodliwszym eksperymentem i takiego eksperymentu czynić nam nie należy. Gotów bym przyznać, że sprawiłaby nam ona ulgę na 3 miesiące lub na pół roku, ale nie warto nam czegoś podobnego robić. My musimy dążyć do czegoś większego, aniżeli ulga paromiesięczna. Dlatego nie wolno nam przystępować do reformy walutowej bez zapewnienia sobie całkowitej realności, równowagi tego budżetu i przed wypróbowaniem przynajmniej przez jeden miesiąc, że to jest istotnie osiągalne. Ale przypuśćmy, że tę równowagę osiągnięto, — w którym miesiącu, trudno to powiedzieć, starajmy się, żeby to było jak najszybciej. Jeśli to jednak się stanie, wówczas musimy sobie powiedzieć jasno, że zwlekać z reformą walutowa również nam nie wolno. Ani odkładać, ani zwlekać — należy upatrzyć moment i na tę chwilę przygotowywać się już dzisiaj. Reforma walutowa istotnie, pozatem, że stanie się dobrodziejstwem dla całej ludności kraju, będzie dopiero prawdziwem zabezpieczeniem realności wykonania naszego budżetu.</u>
<u xml:id="u-6.32" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jednym z najpoważniejszych argumentów na to, że jest rzeczą niemożliwą wydobyć z kraju tyle środków pieniężnych, ile potrzeba na zadośćuczynienie wszelkim naszym potrzebom, a jednocześnie argumentem za tem, że musimy się udawać o pomoc zagraniczną, jest ten, że nasze marki polskie są tak mało warte, że na to, aby niemi pokryć budżet wydatkowy, musiałoby się obrócić jakaś fantastyczną ilość razy w ciągu roku. Otóż ten argument zupełnie odpada, gdy staniemy na gruncie reformy walutowej. Dopiero reforma walutowa da nam te niezbędne środki płatnicze, co do których będziemy mogli być spokojni, że wystarczą. Czy poszczególni płatnicy i ich majątki na to starczą, to jest inne pytanie, ale środków płatniczych na to wtedy nie zabraknie. Przy tej sposobności muszę zaznaczyć, że wogóle nie należy nam wpadać w stan zwątpienia co do zdolności płatniczej naszej z tego powodu, że marek jest zamało w obiegu, bo przecież doskonale wiemy, że nie marka jest dzisiaj naszym głównym środkiem obiegowym. Ona jest tylko jednym ze środków obiegowych. Środki obiegowe nasze są bardzo różnorodne. Dolar odgrywa w nich bardzo poważną rolę, niewiadomo nawet, czy nie większa od marki, a w niektórych okolicach naszego kraju i złoto odgrywa rolę. A zresztą chociażbyśmy się obawiali, że zbraknie marek dla intensywnego pobrania podatku majątkowego, to możemy te obawy uznać za płonne wobec tego, że gotowi jesteśmy rozwinąć w całej pełni aparat pobierania podatku majątkowego w naturze.</u>
<u xml:id="u-6.33" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Skarb na tem gorzej nie wyjdzie. Np. węgla potrzebujemy bardzo dużo, możemy zań nie płacić, otrzymując w naturze, jako rodzaj uiszczenia się za podatek majątkowy to samo możemy uczynić co do zboża i wtenczas nie marki nam przypłyną i nie brak ich stanie na przeszkodzie, bo one żadnej roli nie będą odgrywać. Więc tą przeszkoda ani myślę się trapić, to jest najmniejsze ze wszystkich zmartwień, że marek jest zamało.</u>
<u xml:id="u-6.34" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Jeżeli zatem staniemy na tym gruncie, że nic nas nie powinno wstrzymywać od wielkiego i szybkiego wysiłku w zakresie płacenia podatku majątkowego, w zakresie rozpoczęcia akcji pożyczek wewnętrznych, w zakresie całkowitego pokrycia budżetu w najbliższych miesiącach w pływami skarbowemu, w takim razie pozostanie nam powiedzieć w paru słówkach, na czem ma polegać reforma walutowa, do której aspirujemy i do której powinniśmy być w owym czasie gotowi.</u>
<u xml:id="u-6.35" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">W tym względzie bywały w naszem społeczeństwie rozbieżne pojęcia. Reforma walutowa taka, jaką sobie wyobrażano w 1919 roku, miała polegać na tem, żeby drogą państwowego instytutu emisyjnego zaopatrzyć kraj w złote polskie. Od tego czasu dużo się zmieniło i nastąpił już taki silny zwrot w zapatrywaniach na te sprawę, że przed paru miesiącami jakgdyby się wszystkim zdawało, że jedynie czysto prywatna instytucja, któraby się całkowicie od Rządu odseparowała, mogłaby być tem, czego nam potrzeba w zakresie reformy walutowej.</u>
<u xml:id="u-6.36" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Sądzę, że jedną i drugą krańcowość należy pominąć i nie powinniśmy stawać na tym gruncie, na którym stanęła Austria. My jesteśmy w trochę lepszej sytuacji. Austria tworzyła wszystkie plany naprawy skarbu w chwili katastrofy, my na szczęście nie czekamy na katastrofę, ale możemy i powinniśmy się zabezpieczyć od niej. Dzisiejszy stan Skarbu naszego nie ma nic wspólnego z katastrofą, zawiera może dużo momentów niebezpieczeństwa, ale widzimy je wcześniej i dzięki temu nie poddajemy się tym nastrojom, jakie były w tych krajach, gdzie katastrofa istotnie poprzedzała reformę. Dlatego naszej instytucji emisyjnej, która ma być dowodem pewnego uzdrowienia naszych stosunków, powinniśmy dać taką samą podstawę, na jakiej stanęły państwa zachodniej Europy przed wojną, to znaczy instytucji akcyjnej, ale nie czysto prywatnej, takiej instytucji, któraby zgromadziła w kraju wśród szerokich warstw ludności sporą ilość kapitału akcyjnego krajowego, któraby mogła mieć również także pewien udział kapitału akcyjnego rządowego i w którejby Rząd zabezpieczył swój byt należycie przez odpowiednie mianowania i zatwierdzania osób kierujących w taki sposób, ażeby istotnie ta instytucja nie stała się igraszką w ręku takich lub innych grup zainteresowanych, lecz służyła sprawie pożytku powszechnego, zarówno publicznego życia gospodarczego, jak i wszystkich innych potrzeb kredytowych, z wyłączeniem oczywiście potrzeb kredytowych Państwa, którym ta instytucja służyć już nie powinna. A więc w tym zakresie i w tym charakterze, jak sądzę, ta sprawa już dojrzała. Miałem dowody, że wśród naszej opinii niema tak rozbieżnych poglądów na tę sprawę i powołanie do życia takiej instytucji jest uznawane przez wszystkich za najlepszy sposób wyjścia, za najlepszy program na przyszłość w zakresie banku emisyjnego. Do jej przygotowania, do jej sformułowania należy przystąpić niezwłocznie, a moment, kiedy ona zacznie działać, zależeć będzie ściśle od momentu zrównoważenia naszego budżetu państwowego.</u>
<u xml:id="u-6.37" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów! Nie będę dalej wykładał szczegółów programu, którego będę się trzymał. Będę miał do tego inne sposobności. Umyślnie skoncentrowałem wszystko na pewnych tylko punktach wytycznych, bo, proszę Panów, nie doskonałe konstrukcje myślowe, ale ogromne napięcie w jednym kierunku jest dla nas przedewszystkiem niezbędne. Potrzeby tego napięcia woli naogół jeszcze sobie dostatecznie wśród nas nie uświadomiono, a przecież musimy sobie powiedzieć, że przestał już istnieć w tworzeniu Polski ten okres, w którym codzień prawie wzrastały fortuny obywateli Państwa, a malała fortuna Skarbu i siły Państwa Polskiego. Ja jeszcze nie widzę dostatecznego zrozumienia, że taka chwila przełomowa przyjść musiała. że do nieskończoności nie może tamta ewolucja postępować. Niedawno byłem na uroczystości otwarcia jednego wielkiego przedsiębiorstwa, które powstało dzięki zamówieniom i zaliczkom skarbowym. Unoszono się nad wielkiemi zasługami wszystkich czynników, które się przyczyniły do tego, że powstało to piękne, wspaniałe dzieło, lecz wspomniano tylko technika polskiego, robotnika polskiego, kapitalistę polskiego, zapomniano o Skarbie polskim. Niestety tak jest. Przypuszcza się, że Skarb polski ma obowiązek przyczyniać się do szczęścia każdego obywatela z osobna — i to jest koncepcja, ale ta koncepcja doprowadza do tego, że może ten i ów obywatel ma się lepiej, ale nie wszyscy, nie cały ogół ma się lepiej, tylko część, a ci nawet mają się lepiej tylko pod względem materialnym i to chwilowo, gdyż pod względem moralnym nie mogą się czuć lepiej, jeżeli co miesiąc, co kwartał nie czujemy się potężniejsi, silniejsi wobec całego świata i cały świat coraz mniej może liczy się z tą potęgą, jaką my powinniśmy być w stanie ujawnić. A jednocześnie bezpieczeństwo tego, co posiadają jednostki, tak samo się zmniejszyło, bo bezpieczeństwo jest zależne tylko od potęgi państwa i tylko ono może gwarantować, że to, co ktoś ma dziś, będzie miał i jutro. Pod tym względem stan się wytwarza coraz gorszy dla wszystkich, nawet tych, którzy się czują zabezpieczeni. Wszyscy, którzy coś mają, muszą sobie powiedzieć, że przyszła chwila, w której trzeba samemu mieć mniej, ale to mniej nie będzie mniej, bo będzie bardziej bezpieczne, gdyż przez oddanie tej części odda się ją na zabezpieczenie równowagi, na reformę walutową, na stworzenie tego, abyśmy już nie byli podciągłemi smaganiami tych dwóch zmór, które nas trapią: spadku marki i braku środków na wszystko. To jest warte tego uszczuplenia, jakie nas musi czekać w tym właśnie roku i to w najbliższych miesiącach. Ta praca jest już rozpoczęta i musi być przeprowadzona. Bardzo rad jestem, że Sejm to postanowił i jest to dla mnie wielką ulgą.</u>
<u xml:id="u-6.38" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Proszę Panów! Mógłbym się zastanowić nad tem, czy jednak cały ten program jest ziszczalny.</u>
<u xml:id="u-6.39" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Nawet wczoraj bowiem, przy tym pięknym przynajmniej dla mnie pozostanie on niezapomnianym nastroju obrad w Komisji! Skarbowej, spotkałem się z cichemi, ale jednak wypowiedzianemi, zdaniem: „Cóż to, jeden więcej papier będzie podpisany, ale co życie pokaże?”. Troska ta u wszystkich musi być wielka, ale przedewszystkiem u mnie. I mimowoli zadawałem sobie pytanie, czy był podobny moment w naszych dziejach. Dzieje naszej skarbowości są materiałem, w którym niezbyt przyjemnie jest się grzebać, ale na szczęście istotnie znalazłem pewien moment, niezmiennie przypominający nasze obecne dążenia i niedomagania, niezmiennie przypominający ten program na najbliższe miesiące, który Panom wyłożyłem. Przecież były już takie chwile, kiedy nasze budżety wciąż się kończyły deficytem. Były to lata 15, 16, do 21 — sto lat temu. I przyszedł rok 1822. Nie było tych trzechletnich okresów przejściowych, bo to mnie trapiło — przecież ja sam Panom przedstawiałem, że trzy lala trzeba przychodzić do równowagi, ale sam dziś stawiam postulat, że nie wolno czekać tak długo i trzeba się śpieszyć. I wówczas moment taki odrazu się znalazł: najgorszy był rok 1821, najlepszy był rok 1822. Co się stało, jaką metodą to zostało osiągnięte? Tą samą metodą, jaką ja Panom proponuję, i to mnie ogromnie w tem utwierdza. Ówczesny minister skarbu zażądał, ażeby mu zapłacono jedną ratę wcześniej o 6 miesięcy. Czyli co się zrobiło wówczas? Zrobił ta, o co ja się zwracam do Panów, i do czego Panowie dają mi pełnomocnictwa. Rata, która miała być zapłacona w 1925 roku, ma być pobrana w 1924. To samo literalnie zrobił w 1822 r. minister Lubecki. Cóż on zrobił wówczas? Zwrócił się przedtem, o jedną ratę dobrowolną do całego społeczeństwa, i gdy tylko społeczeństwo ówczesne dobrowolnie zapłaciło mu o 6 miesięcy wcześniej ratę podatkową, wtedy przymusowo i to bardzo silnemi środkami, aż do egzekucji wojskowej idącemi, ściągano wszystkie podatki zaległe od czasów napoleońskich, które sięgały kolosalnych sum, i dzięki temu nie czekał lat na to, żeby pokryć deficyt budżetowy. A w jakich warunkach on to robił? Oto parę krótkich cyfr. Prywatna własność ziemska wówczas była obdłużona do 93% swojej wartości, 16% majątków ówczesnych miało więcej długów, niż ich szacunek wynosił. Historyk owych czasów mówi, że właściciele ówcześni byli asocjacją bankrutów., w szerokich kołach obywatelskich panowała czarna rozpacz. A my dziś? Czy coś podobnego jest w naszym kraju, żeby nam wolno było wątpić i uważać, że te pełnomocnictwa to będzie jeden nowy papierek zapisany, i że nic z tego nie wyjdzie?</u>
<u xml:id="u-6.40" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">Na zakończenie muszę przeczytać, czem wówczas społeczeństwo mimo takiego fatalnego stanu majątkowego zostało pobudzone do tego, żeby się narazić dobrowolnie wprost na egzekucję i bankructwo, byle dać Skarbowi. Wystosowana została adnotacja z Petersburga do wszystkich urzędów polskich. ażeby rozpowszechniły wśród obywateli polskich list następujący ówczesnego sekretarza stanu do Ministra Skarbu:</u>
<u xml:id="u-6.41" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">„Do tego stopnia rzeczy przyszły, że nie idzie teraz o naradzenie się nad utrzymaniem lub zmianą niektórych urzędów, nad zakończeniem lub zaprzestaniem rozbudowy jakiejkolwiek, nad podźwignięciem lub upadkiem niektórych budowli, lecz raczej o wyrzeczenie względem narodowego istnienia i najdroższego dobra Polaków, bo idzie o stwierdzenie, czy Królestwo Polskie ówczesne może w teraźniejszej swej organizacji wydobyć z własnych funduszów sił potrzebnych politycznemu i cywilnemu bytowi swojemu, którym zostało obdarzone, lub też czyli ma, niemożność swoją oświadczywszy, ulec, zaprowadzić porządek rzeczy więcej zastosowany do sił swoich szczupłości.</u>
<u xml:id="u-6.42" who="#PrezesRadyMinistrówiMinisterSkarbuGrabski">I ówczesne społeczeństwo, otrzymawszy takie ostrzeżenie, że jeżeli okaże się w roku 1821 szczupłość sił finansowych, to w roku 1822 czyha na tę ówczesną Polskę zmiana bytu politycznego i dostosowanie go do szczupłości sił, drgnęło naraz i zgodziło się na te drastyczne i ciężkie środki, zapełniając Skarb swojemi własnemi dochodami, częścią swego majątku, drgnęło, bo chciało, ażeby szczupłość sił nie była motywem do zmiany bytu politycznego. Niektórzy historycy mówią, że sam ówczesny Minister Skarbu poprosił, ażeby takie memento było wystosowane. Nie obalajmy tego. Ale my żyjemy w innych czasach, nie potrzebujemy takich różnych momentów, dla nas jest inna przestroga: codzienny kurs marki polskiej, wykaz naszej P. K. K. P., który co 10 dni się odbywa, i fakt, że wszystkie inne narody dookoła nie cenią nas sobie, nie robią sobie z nas tyle, żeby nam ułatwić nasz byt polityczny w tej mierze, w jakiej na to zasługujemy, a dzieje się to wszystko dlatego. że pokazujemy szczupłość naszych sił. Szczupłość naszych sił może się stać niebezpieczna : bez takich admonicji musimy zrozumieć, że jest największy czas, że przyszedł moment, kiedy musimy zabezpieczyć nasz byt polityczny w tych wielkich rozmiarach, w jakich Opatrzność go nam zesłała, ażeby to nasza szczupłość się okazała, lecz abyśmy istotnie dali wszystko, co mamy do dania, ażeby doprawdy ta równowaga nastąpiła.</u>
<u xml:id="u-6.43" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PGłąbiński">Wysoka Izbo! W imieniu Związku Ludowo-Narodowego oświadczam, że głosować będziemy za projektem ustawy w tej postaci, jaka została uchwalona w Komisji Skarbowej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że przelewamy na Rząd bardzo duże pełnomocnictwa i tem samem przelewamy nań także i wielką odpowiedzialność. Jesteśmy jednakowoż przekonani, że ten krok ustawodawczy jest w dzisiejszej naszej sytuacji gospodarczej i finansowej konieczny. Doszliśmy bowiem w naszych stosunkach gospodarczych i w naszej skarbowości do tego kresu, w którym powrót jest niemożliwy z drogi, która prowadzi wprost do reformy monetarnej. Jesteśmy już dzisiaj do pewnego stopnia w stadjum tej reformy, przechodzimy mianowicie przesilenie, które jest następstwem tego, żeśmy już podjęli rozmaite środki, pomiędzy innemi waloryzację, które prowadzą do reformy monetarnej, pomimo, że nam korzyści reformy monetarnej nie dają. Jest wiec w żywotnym interesie całego gospodarstwa narodowego i w żywotnym interesie także skarbowości, ażeby ten proces trwał jak najkrócej, ażebyśmy zatem jak najprędzej mogli dojść do banku emisyjnego, do nowej waluty Państwa Polskiego, tak, ażeby ujemne strony, które odczuwamy i które społeczeństwo jeszcze przez dłuższy czas odczuwać będzie, mogły być w następstwie usunięte, uchylone, ażebyśmy w normalne czasy gospodarcze weszli.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PGłąbiński">Liczymy jednakowoż przy tem na to, że p. Minister Skarbu nie pominie żadnej sposobności, ażeby dalej prowadzić system oszczędnościowy, jaki został wszczęty przez rząd poprzedni, bez oszczędności bowiem także i zwiększenie podatków nie przysporzy realnych dochodów Państwu. Liczmy także i na to, że p. Minister Skarbu w swoich rozporządzeniach będzie liczył się z możnością płacenia przez społeczeństwo. Nie dość jest bowiem uchwalać ustawy, nie dość jest wydawać rozporządzenia podatkowe, trzeba wydawać je w ten sposób, ażeby dochody istotnie mogły wpłynąć do Skarbu. Ażeby dochody mogły wpłynąć do Skarbu musimy liczyć się także z możnością płacenia danych podatników, którzy nie tylko chcą, ale także i mogą płacić. Chodzi o to, aby podatek był rzeczywiście zapłacony, żeby rzeczywiście wpłynął do Skarbu.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PGłąbiński">Równocześnie będzie obowiązkiem Rządu starać się o odpowiednią reformę naszego aparatu fiskalnego. Te daty, jakie mamy i jakie nam przytoczył p. Minister Skarbu, mianowicie o podatku od obrotu, o podatku przemysłowym, dowodzą, że jednakowoż nasz aparat fiskalny nie funguje należycie. Jest rzeczą niemożliwą, aby tylko tak małe kwoty były w obrocie, które odpowiadają tej sumie, jaka wpłynęła do Skarbu Państwa, a jaką nam tu przytoczył p. Minister Skarbu. Widocznie jest część społeczeństwa, która się uchyla od płacenia podatków, i jest rzeczą naszej administracji skarbowej postarać się o to, aby podatek w takiej kwocie, w jakiej powinien wpłynąć, rzeczywiście do kasy skarbowej wpłynął, jeżeliby bowiem dotychczas te podatki, jakie uchwalaliśmy, były wpływały w całości do kasy skarbowej, to z pewnością nie bylibyśmy zmuszeni wydawać tyle marek i nie bylibyśmy w takich kłopotach finansowych, w jakich nasza skarbowość się znajduje. Wotując Państwu tę ustawę pragniemy równocześnie podnieść nastrój i zaufanie naszego społeczeństwa do naszych zdolności rządzenia się. Ale pragniemy także, by i zagranica zrozumiała, że te dziwaczne pogłoski, jakie są zagranicą rozsiewane o niezdolności Polski do rządzenia, o nierządzie finansowym, jaki w Polsce panuje, nie mają słusznych, racjonalnych podstaw w dojrzałości politycznej naszego społeczeństwa, że nasze społeczeństwo wówczas, kiedy istotnie interes żywotny narodu tego wymaga, kiedy chodzi o zabezpieczenie naszych sił narodowych i naszego Państwa, potrafi zdobyć się na solidarne głosowanie za tem wszystkiem, czego ten interes państwowy wymaga.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Tugutt.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PThugutt">Wysoki Sejmie! Z przemówienia, jakie miałem zaszczyt z tego miejsca wygłosić w dyskusji nad expose p. Prezesa Rady Ministrów, wynika jasno stanowisko nasze wobec niniejszej ustawy. Jeśli do tego dodamy te cyfry, oświetlające stan dnia dzisiejszego, jakie przed chwilą z ust p. Prezesa Rady Ministrów słyszeliśmy, cyfry zaiste tragiczne, łatwo zrozumieć, że za prosty obowiązek obywatelski uważać będziemy wyrzeczenie się pewniej części praw swoich na rzecz Rządu dla uproszczenia i przyśpieszenia działalności Skarbu. Jakkolwiek bowiem ustawa ta zatytułowana obecnie „Ustawa o naprawie Skarbu Państwa” jest tylko ustawa ramowa, którą rozwijać będą późniejsze rozporządzenia i dekrety Rządu, niewątpliwie jednak w istocie swojej jest ona pełnomocnictwem specjalnem, pełnomocnictwem bardzo szerokiemi, pełnomocnictwem mieszczącemi się wprawdzie w granicach Konstytucji, ale też pełnomocnictwem, jakiego nikt jeszcze dotychczas od Sejmu nie żądał. tylko bezwzględna wiara w dobrą wole p. Ministra Skarbu i w jego chęć szukania w Polsce pieniędzy tam, gdzie one się znajdują, w jego chęć brania rzeczy na serio, w jego chęć wykonania ustawy tak, jak ta istotnie wykonana być powinna, zmusza nas do tego, że gotowi jesteśmy wyrzec się pewnej części swoich praw. Sadzę, że to winien być powód jedyny i wystarczający.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PThugutt">Przy tej sposobności niech mi wolno będzie stwierdzić że ta macanka, jaku w ostatnich czasach na łamach prasy polskiej i w opinii publicznej przeciw Sejmowi się podniosła, nie tylko nie przyniesie poprawy, ale niewątpliwie jest dowodem poprostu jakiegoś chorobliwego zdziczenia. Mogę mówić tylko we własnem imieniu lub w imieniu moich przyjaciół politycznych. lecz zdaje mi się że jednak jako członkowi polskiego ciała ustawodawczego wolno mi będzie stwierdzić, że do tej nory nie stanął jeszcze mogły przed Sejmem polski Minister Skarbu z zadaniem podatku, któregoby mu Sejm odmówił. Przeciwnie, za każdym razem Minister Skarbu otrzymywał od Sejmu wierci, aniżeli wymagał.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(P. Raenwik Od nas zawsze)</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PThugutt">I tak też było w ciągu dwudniowych obrad w Komisji Skarbowej. Przy tym stanie rzeczy, przy tej niewątpliwie dobrej woli, jaka istnieje w Sejmie polskim, czynienia największych nawet wysiłków dla naprawy Skarbu, robienie sobie sportu, czy zawodu z ciągłego poniżania jednej z pierwszych instytucji państwowych zaczyna być szkodliwą zabawą, której czas nareszcie kres położyć.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PThugutt">Co do ustawy samej, to głosować za nią będziemy tak, jak wyszła z Komisji Skarbowej, jakkolwiek co do niektórych punktów różnimy się w szczegółach z opinią większości. Jeden tylko punkt, punkt 3 budzi w nas większe wątpliwości. Jest to punkt, dający Rządowi pełnomocnictwa dokonywania reorganizacji urzędów i administracji państwowej dla celów oszczędnościowych. Budzi w nas wątpliwość oczywiście nie dlatego, jakobyśmy byli przeciwni oszczędności w naszej administracji. Sądzimy jednak, że Sejm, który od kilku miesięcy domaga się od Rządu, od trzeciego już z rzędu Rządu pewnego planu, pewnej linii przynajmniej, po której oszczędności te iść będą, jest najzupełniej w swojem prawie, prosząc o sprecyzowanie tych zamiarów. Przytem artykuł ten w pierwotnem brzmieniu rządowem był chociaż do pewnego stopnia sprecyzowany, natomiast w tej chwili jest nic nie mówiącym ogólnikiem, który mógłby uprawnić p. Prezesa Rady Ministrów do skasowania jutro bodaj nawet Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Skarbu, czy Sprawiedliwości. Oczywiście, doprowadzam tę rzecz do absurdu i nie przypuszczam, aby coś podobnego mogło nastąpić. Sądzę jednak, że jeżeli zamiast art 3 uchwalilibyśmy rezolucje, wzywającą Rząd, aby w najkrótszym czasie przedłożył nam plan i projekt oszczędnościowych zamierzeń, to istocie rzeczy stałoby się zadość. A przecież uchwalenie niniejszej ustawy nie jest gestem na pokaz zagranicy, lecz chodzi o samą istotę rzeczy. I dlatego co do tej ustawy głosować będziemy tylko przeciw punktowi 3.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PThugutt">Budziły w nas pewne wątpliwości uprawnienia pod punktem a), co do stawek podatków bezpośrednich. Rozumiemy, że tak jak to ujął przed chwilą p. Prezes Rady Ministrów, chodzi tu o skierowanie głównej uwagi na uproszczenie poboru podatku majątkowego. Jest to istotnie rzecz, zasługująca nie tylko na uwagę, ale na poparcie, jest to Istota treści całej ustawy. Jest to rzecz, którą można zawierzyć Rządowi, o którego dobrej woli i uczciwości jest się przekonanym.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PThugutt">Natomiast kwestia podatków bezpośrednich, jest to kwestia pewnej polityki podatkowej, a co więcej pewnej polityki socjalnej. Nasze zaufanie tak daleko nie sięga i dlatego uważam to uprawnienie w danej chwili za zbyteczne. Jeżeli jednak zostało to zgłoszone w złagodzonej formie, jeżeli w dodatki p. Prezes Rady Ministrów oświadczył nam na Komisji, a jak sądzę, chciał oświadczyć to i na plenum, a nie uczynił tego jedynie przez zapomnienie, że podatki bezpośrednie, zwłaszcza podatek gruntowy stosowany w dosyć wysokim stopniu do ludności wyczerpanej podatkiem inflacyjnym nie będzie podnoszony w ciągu najbliższych 6 miesięcy,...</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#komentarz">(Prezes Rady Ministrów p. Grabski: Powiedziałem.)</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#PThugutt">... jeżeli było powiedziane, to wątpliwości nasze nie posuwają się tak daleko, ażebyśmy mieli przeciw temu punktowi głosować.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#PThugutt">Co się tyczy dokonywania zmian w instytucjach państwowych, chciałbym zaznaczyć jeden punkt, który bardzo być może zgadza się z intencją Rządu i będzie nam przyjemnie, jeżeli p. Prezes Rady Ministrów oświadczy, że na tym jednym punkcie myśl jego zgadza się z naszą. Przy nadawaniu statutów instytucjom państwowym, względnie przy zmianie statutów instytucji państwowych sądzę, że korzystnem byłoby jeden wielki dział gospodarstwa państwowego, a mianowicie całe leśnictwo ująć w pewien całokształt, potraktować że jako przedsiębiorstwo, tembardziej, że ustawy już istniejące przewidują w dalszej czy w bliższej przyszłości upaństwowienie wszystkich lasów.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#PThugutt">Do poprawek, które zgłaszaliśmy na Komisji, należało skrócenie czasu trwania tej ustawy i odniesienia jej do danej osoby. Rząd domagał się 12 miesięcznego terminu dla wykonania swoich zamierzeń. Z tego co mówił nam p. Minister Skarbu na Komisji Skarbowej i z. tego tembardziej, co powtórzył na pełnym Sejmie, sadzimy, że w ciągu 3–4 najbliższych miesięcy zarówno Rząd, jak i Wysoka Izba będą w stanie przekonać się, czy ten instrument niesłychanie silny, ale i niesłychanie ciężki zarazem, jaki dajemy w tej chwili w ręce rządu, przyniesie pożądane skutki, czy też zawiedzie nasze nadzieje. Jeżeli po upływie 6 miesięcy okaże się, że sanacja jest doprowadzona do końca, względnie jest postawiona na nogi tak, jak postawiona być powinna, jeżeli korzystanie z tych pełnomocnictw, jakie dziś dajemy nie zawiedzie naszych przewidywań i nadziei, nie będziemy sprzeciwiali się przedłużaniu ich na termin tak długi, takiego wymagać będzie dobro Rzeczypospolitej. Narazie myślę, że 6 miesięcy wystarczy jako okres próby, którą przechodzimy obustronnie.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#PThugutt">Następnie postawiłem na Komisji Skarbowej wniosek ograniczenia pełnomocnictw tych dla danego Rządu nic tylko dlatego, że mamy zaufanie do p. Władysława Grabskiego, jako człowieka uczciwego i do tej pracy powołanego, ale przedewszystkiem dlatego, że dając pełnomocnictwa o. Władysławowi Grabskiemu, dajemy je określonej jednostce. określonemu rządowi. Kto zaś będzie następcą n. Grabskiego, tego oczywiście ani my, ani nikt z tej Wysokiej Izby wiedzieć nie może i dawanie tych pełnomocnictw panu X, który dopiero przyjdzie, być może skomplikuje jeszcze sytuację przy najbliższem przesileniu rządowem, która i tak bywa bardzo często dość skomplikowana. Wiem oczywiście, że oddawanie votum zaufania i wotum nieufności premierowi może być w danym wypadku dawaniem mu pełnomocnictw, albo odmawianiem ich. Zwracam jednak uwagę, że przesilenia nasze nie odbywają się zbyt łatwo i że utrudnianie ich takim dodatkiem nie ułatwiałoby ich bynajmniej. Dlatego sadzę, że ostrożniejsze postawienie sprawy jest słuszne. Gdy poprawka ta upadła na Komisji, nie podtrzymujemy jej dłużej, obawiamy się jednak bardzo, ażeby w przyszłości nie wyniknęły z tego konsekwencje mniej pożądane.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#PThugutt">Jak powiedziałem, ustawa, z wyjątkiem punktu trzeciego, będzie przez nas traktowana jako ciężki twardy, ale nieodzowny obowiązek, który spełnić w postaci głosowania za nią musimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PDiamand">Wysoka Izbo! Ludność całego Państwa jest przeświadczona, że. nadeszła chwila, w której nie wolno się więcej wahać, ażeby wszystko uczynić, celem uratowania Skarbu Państwa. Staczamy się w otchłań i robimy próby, ażeby ten ruch powstrzymać. Prawdą jest, że ogromna cześć Europy jest w położeniu podobnem, że państw, którym się dobrze wiedzie, jest mało, ale położenie Polski nie musiało być takiem, jakim jest, gdyby było więcej zrozumienia dla niebezpieczeństw, wynikających z nieskończonej dewaluacji naszych środków obrotowych. Rozwiązanie kwestii teoretycznie nie natrafiało na trudności. Były opinie rozmaite, wskazywano na rozmaite drogi, ale wogóle obracało się to po pewnym torze, na pewnej linii. I cała trudność leżała w wykonaniu tych planów. Od powstania Polski do dnia dzisiejszego nic pokrywaliśmy potrzeb Państwa dochodami. Poszliśmy za przykładem najgorszych gospodarzy, którzy ratują się przy pomocy pożyczek nierealnych, u nas narzuconych ludności, a nawet postąpiliśmy gorzej aniżeli ci źli gospodarze, bo zaciągnęliśmy te zobowiązania z postanowieniem niezapłacenia ich nigdy.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PDiamand">Wierzycielami Państwa była ludność, w szczególności ta ludność, która nie mogła swoich zasobów, ani swoich dochodów utrwalić w towarach. I tak pokrywaliśmy potrzeby Państwa dewaluacją marek, rozwadnianiem tych marek. Zaciągnęliśmy wobec ludności dług, którego nie pokryjemy i którego pokryć nie obowiązujemy się nigdy. Jakiś czas ta rzecz szła gładko i zgóry wiedzieć nie można było, że nastąpi chwila, że nie tylko dochody pracujących, ale całe gospodarstwo społeczne będzie zachwiane. Nie mamy środków obrotowych. Nowoczesne społeczeństwo w skomplikowanem nadzwyczaj gospodarstwie, wykluczającem bezpośrednią wymianę towarów, znalazło się bez środków obrotowych.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Sejda).</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PDiamand">Zjedliśmy wszystkie oszczędności Polski i wzbroniliśmy ludności dalszego akumulowania kapitałów, dalszego tworzenia oszczędności. Przemysł nowoczesny, gospodarstwo nowoczesne nie obraca swojemi kapitałami obraca kapitałami akumulowanemi przez społeczeństwo. Uniemożebniliśmy ten proces gospodarczy i Państwo czuło się zniewolone zastąpić te oszczędności dawaniem pożyczek i otrzymywaniem zwrotu w markach zdewaluowanych. Przyszedł czas, gdzie i to było nadzwyczaj trudne i stało się niewystarczające. I w coraz szerszych sferach było zrozumienie, że koniunktura dewaluacyjna jest niszcząca nie tylko dla bezpośrednio poszkodowanych, ale dla wszystkich. Doszliśmy do tego stanowiska, na którem stać powinni byliśmy od samego początku: do pokrywania wydatków dochodami.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PDiamand">Nie pora czynić obrachunki, oddawać się wspomnieniom, ale podkreślić musze, że wszystkie rządy większości tej Izby, albo ekonomicznie, społecznie silnej bardzo mniejszości natrafiały na niepokonane trudności w podwyższaniu podatków do tego stopnia, żeby doprowadzić budżet do równowagi, ażeby spełnić podstawowy czyn dla zaprowadzenia normalnego gospodarstwa w Państwie. Nie można zaprzeczyć, że podatki podwyższano, ale nigdy w tej mierze, ażeby cel osiągnąć. I człowiek nieobeznany z temi sprawami musiał dojść do paradoksu, że im większe podatki, tem większy deficyt, tem większy spadek marki. — absurdy, do których doszliśmy, nie starając się o to. ażeby podwyższać dochody państwa w miarę potrzeb. A rządom należy uczynić ten zarzut, że żaden z ministrów nie przedłożył nam związanego koła, nikt nam nie powiedział, że jeżeli się podwyższy podatki do pewnej wysokości, to kryzys będzie przełamany. I wiecznie było hasło: czy kryzys będzie załatwiony, czy nie, podwyższenie podatków nie zaszkodzi. Pod tem hasłem nie wydobędziemy ze społeczeństwa tego wysiłku, bez którego nie obejdziemy się. Długi tych czterech lat społeczeństwo musi zapłacić z odsetkami, z odsetkami lichwiarskiemi. ale one zapłacone być musza.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#PDiamand">Przypomnę Panom wysiłki p. Ministra Michalskiego, który wprowadził daninę, daninę wystarczającą na powstrzymanie druku marek bez podkładu przez trzy miesiące. Ja wówczas ową daninę z tego miejsca nazwałem „daninką”. I nie ja jeden. Wskazywaliśmy na fałszywość tej metody, że nie staramy się tak robić, jak robi każdy kupiec, każdy przemysłowiec, każda gospodyni, że nie staramy się uczynić takiego wysiłku, żeby budżet — bo i każdy człowiek ma swój budżet — został doprowadzony do równowagi. I podkopaliśmy zaufanie ludności do możności ratunku.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#PDiamand">Proszę Panów, nasi ministrowie skarbu okazali się wątpliwymi skarbowcami, ale wielkimi talentami pięknego i złudnego przedstawiania spraw w tej Izbie. I tym złudzeniom ulegaliśmy chętnie, bo nigdy pretensje tych panów nie były tego rodzaju, ażeby rzeczywiście wywołać wielki wysiłek.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#PDiamand">I, proszę Panów, niema dotychczas podatku, któregoby nie spotkał ten los. Weźmy podatek ostatni, podatek majątkowy. Ja nie mogę pominąć tej okoliczności, że przedłożenie rządowe zawierało konieczne postanowienie, że wpłata daniny ma się rozpocząć w 4 kwartale ubiegłego roku, to znaczy, że z końcem grudnia miała być wpłacona równowartość 150,000 franków. Gdyby się Izba była zdobyła na ten czyn i gdyby nie powstały najbardziej dzisiaj widoczne, jasne, kompromitujące wysiłki, ażeby Państwo nie miało tego dochodu w tym kwartale, tobyśmy nie byli w dzisiejszem położeniu.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#PDiamand">Bardzo jestem dotknięty tem, że my w ten sposób załatwiamy tę sprawę, generalnem pełnomocnictwem dla Rządu. Ja nie chcę czynić ujmy temu Rządowi, nie mam żadnego prawa ku temu, nie miałem możności poznać tych Panów, albo większości ich w życiu publicznem, ale ta okoliczność właśnie wywołuje we mnie największą wątpliwość, czy ten Rząd potrafi wyzyskać te pełnomocnictwa i czy wyzyska je tak, ażeby dojść do celu. A obawy te, muszą być tem silniejsze, że tę próbę uczyniono już w bardzo dalekiej fazie, że nie wiem, czy Rząd nie stoi teraz wobec sytuacji — aut — aut, albo — albo i czy potrafi w tej sytuacji, mając pozwolenie na to. uczynić to, co jest konieczne, ażeby doprowadzić budżet do równowagi.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#PDiamand">Proszę Panów, nie byłyby potrzebne te wątpliwości, gdyby Izba była się zgodziła na płacenie przez ludność podatku majątkowego już w ostatnim kwartale r. ub., i gdybyście Panowie z prawej strony tej Izby i z centrum nie byli wprowadzili ludności w błąd, ustanawiając pozór płacenia zaliczki na podatek już w tym roku, zastępując podatek majątkowy podatkiem zarobkowym i podatkiem gruntowym, jako zamiennikami tej zaliczki. Doszło do tego, przed czem myśmy przestrzegali, że ludzie bez majątku płacą zaliczki na podatek majątkowy, który na nich nałożony być nie może, a ludzie majętni, którzy nie płacą ani gruntowego podatku, ani zarobkowego przemysłowego, gdyby byli nawet miliarderami w starym znaczeniu tej liczby, nie mają obowiązku płacić żadnych zaliczek. Izba doprowadziła p. Korfantego do tego kompromitującego położenia, że musiał udawać się do przedpokoju przemysłowców, a nie przemysłowcy do niego.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(P. Korfanty: Tak nie było)</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#PDiamand">Panie, ja tego fizycznie nie biorę.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#PDiamand">Wysoki rząd polski zależny był od dobrej woli, popartej przez groźbę p. Ministra, także niewłaściwą. I całkiem prosty stosunek rządu do ludności został spaczony. Rząd robił interesy wekslowe, czynił obietnice...</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#komentarz">(P. Korfanty: Protestuje)</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#PDiamand">...nie zaprzeczaj Pan, Panie Ministrze, bo ja mam tu odpis — czynił daleko idące obietnice, zamącił stosunek obywatela do państwa, przyczynił się do dalszej demoralizacji w życiu podatkowem. wskutek czego zatarł się charakter obowiązku i przyszedł charakter dobrego serca panów przemysłowców i ich patriotyzmu bardzo drogo okupionego. I, proszę Panów, nie chcieliśmy, nie chcieli ci. którzy mogli, nie chciała prawa strona tej Izby, nie chciała większość, uczynić tego, co było konieczne. A dziś to poddaliście się Panowie opinii publicznej i wołacie: Pater peccavi, bo oddajecie Rządowi bicz do ręki, z którego oby Rząd miał dość siły korzystać należycie. Oby on nie był symbolem tylko, bo p. Prezes Rady Ministrów jest trochę mistykiem i lubuje się trochę w symbolach, natomiast panowie przemysłowcy i panowie agrariusze mistykami nie są, oni symbolów bać się nie będą i trzeba wielkiej energii i wielkiej stanowczości, żeby z tej ustawy wyciągnąć uzdrowienie Skarbu.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#PDiamand">Stronnictwo moje, a zatem i ja będziemy głosować za tą ustawą, ale z lękiem w sercu.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Pater peccamus.)</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#PDiamand">Myślałem, że to coś mądrego będzie!</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#komentarz">(Brawa na lewicy).</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#PDiamand">Proszę Panów, obawiam się, że p. Minister Grabski nie wytrzyma tej sytuacji. Wczoraj na Komisji mieliśmy bardzo ciekawy epizod. Wynika z tego, co p. Grabski wczoraj powiedział, że budżet jest nierealny, że wydatki są przedstawione świadomie nierealnie, że wydatki wynosić muszą najmniej jeszcze 50% kwoty, określonej w budżecie, że ten stosunek będzie się pogarszać tak długo, jak długo nie dojdziemy do uporządkowania naszych spraw walutowych. Z tego jasny wniosek, że należy nie tylko przyśpieszyć, nie tylko uporządkować, ale podwyższyć dochody. Chcieliśmy dać p. Ministrowi Grabskiemu plain pouvoir, pełne pełnomocnictwo, p. Minister Grabski powiedział w tem otoczeniu sugestywnem, że podatku gruntowego nie podniesie, że wogóle podnoszenie podatków jest bardzo trudne. Daliśmy p. Grabskiemu możność, wstawiliśmy wbrew woli Rządu to postanowienie, ale ja się boje, że z niego korzystać się nie będzie. Komisja poszła tak daleko, że prosi Izbę o zatwierdzenie jej postanowień, ażeby podatek patentowy nie był, jak jest w ustawie o podatku obrotowym, zaliczką na podatek obrotowy, lecz żeby był samodzielnym podatkiem, opłacanym poza podatkiem obrotowym. Wypełniliśmy lukę w naszem podatkowem ustawodawstwie, wprowadzając podatek przemysłowy, który znikł z chwilą wprowadzenia podatku obrotowego. Na to jednostronne obciążenie miast i przemysłu, i tak stosunkowo bardziej obciążonych od rolnictwa, zgodziliśmy się w przypuszczeniu, że podatek gruntowy będzie należycie podwyższony. Podatek gruntowy przed wojną był podatkiem zaniedbanym, od dziesiątków lat nie wzrastał i wydaje mi się. że podatek gruntowy przedwojenny był zbyt niski. Dalecy jeszcze jesteśmy od przedwojennego podatku gruntowego, a i on był za niski.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A gdzie ceny przedwojenne?)</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#PDiamand">W kieszeni wielkich agrariuszy. Wie Pan gdzie? Czy Pan uważa, że ceny zboża są za niskie?</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#PDiamand">Ja mam nadzieję, że p. Grabski będzie trwał przy swojem przekonaniu, że są grubo przesadzone, i kwestia polepszenia Skarbu jest przyczynowo, nierozerwalnie złączona z niskiemi cenami żywności. Więc podatek gruntowy musi być podwyższony i mam nadzieję, że p. Grabski nie narazi swego nazwiska i nie narazi swej reputacji wstrzymaniem się, mając pełnomocnictwa, od koniecznych środków. P. Grabski nie życzył sobie tego ustępu w ustawie.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#PDiamand">Myśmy go wprowadzili wbrew woli p. Grabskiego, a dopomógł nam czynnik, który w Polsce ma wielkie znaczenie: strach. Strach przed wzięciem na siebie odpowiedzialności za nieuchwalenie tych postanowień. Część Izby uległa własnemu straszydłu. Część Izby jest pod sugestią krzyku, który narobiła tej właśnie części Izby prasa. I wobec tego uważani tę nagankę, zwróconą przeciwko komu innemu, jako bardzo pożyteczną.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#PDiamand">Niemożna się, według mnie, zgodzić ze wszystkiemi postanowieniami, proponowanemi przez komisję, ale komisja była w bardzo trudnem położeniu. Rząd przedłożył żądanie pełnomocnictw, wymagających zmiany Konstytucji. Nawet nadworni prawnicy p. Prezydenta Rzeczypospolitej, ta nadworność nie jest zazwyczaj połączona z fachowością i ze znajomością rzeczy, nawet nadworni prawnicy sprzeciwili się tej formie i ukazał się na komisji projekt dziwoląg, coś pośredniego pomiędzy ustawą a pełnomocnictwem, jakieś zasadnicze oświadczenia jakieś prawidła ogólne, określone arcyniedokładnie, jak np., że to się tyczy „niektórych” podatków. Przedstawcie sobie Panowie ustawę, która się tyczy „niektórych”, a nie wiadomo jakich, podatków, a takich ogólników jest bez końca. Komisja uczyniła wielki wysiłek, żeby bodaj w pewnej części błędy te usunąć. Ale w takiej materii w ciągu trzydziestu kilku godzin nie może powstać praca, odpowiadająca rzeczywiście swemu zadaniu. Niemniej wszyscy w komisji byliśmy zdania, że lepiej wydać nawet gorszą ustawę, a zrobić to natychmiast — i w tem leży pewne zaufanie nie polityczne, ale moralne do Rządu, że on korzystać będzie z tych ustaw w myśl ustawo dawcy, to znaczy, że te niedokładności, które jeszcze są, nie doprowadzą do nadużyć, nadużyć w zrozumieniu mijania się z wolą Sejmu. Proszę Panów, do tych szczegółów w art. 1 zaliczam ustęp drugi, który powiada: „Wprowadzenie zmian i stawek celnych stosownie do koniunktury gospodarczej”. To jest zupełnie wbrew duchowi, wbrew napisowi ustawy. My mamy naprawiać Skarb, a projekt ma na myśli ułatwienie wyzyskania przemysłowcom, czy kupcom koniunktur gospodarczych. Proszę Panów, dobra koniunktura dla jednych jest klęską dla drugich, kto spekuluje na baissę, tego niszczy koniunktura haussowa, i odwrotnie. Co to znaczy koniunktura gospodarcza? Koniunktura fabrykantów papieru wymaga wysokich ceł papieru, to znaczy jest zgubną dla społeczeństwa, gdyż powoduje wzmożenie drożyzny papieru. Koniunktura fabryk maszyn, żelaza i t. d. wymaga wysokich ceł, ale koniunktura państwa, koniunktura położenia gospodarczego społeczeństwa wymaga niskich cen, bodaj przejściowej taniości artykułów spożywczych. Koniunktura państwa wymaga niskich cen. i nic wiem dlaczego Rząd wogóle dał to postanowienie, bo wszak niema żadnej ustawy, któraby mu to utrudniała. Wszak u nas cła stanowią przemysłowcy i ich koniunktura jest decydująca i oni nic potrzebują pełnomocnictw Wysokiej Izby, bo my w Polsce nic mamy ustawy celnej. Więc w tej myśli stawiam wniosek: aby po słowach: „Wprowadzenie zmian stawek celnych” zamiast: „stosownie do koniunktur gospodarczych” proponuję: „celem obniżenia cen” i rolnicy nie będą mieli więcej powodu skarżyć się, że z pomocą ceł utrzymuje się ceny artykułów przemysłowych na bardzo wysokim poziomie.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#PDiamand">Proszę Panów, jeden z wielkich przemysłowców, dyrektor wielkiego przemysłu przedłożył mi kalkulację swoją, której Główna Dyrekcja nie chciała przyjąć. Dlaczego? Bo robocizna jest za wysoka i oni nie są zdolni do konkurencji. Ten dyrektor fabryki metalurgicznej skreślił w swojej kalkulacji płace robotników i pokazał ją tym panom z zapytaniem: czy teraz jesteście zdolni do konkurencji? Nie, okazało się, że zyski, które sobie te przedsiębiorstwa stawiają dla rozmaitych celów są tak wysokie, że płaca robotników mało wpływa na tę kalkulację.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#PDiamand">Proszę Panów, jeżeli ci przemysłowcy chronią swoje cła, to oni przez to nie chronią przemysłu, to są dwie zupełnie odmienne kategorie, ale chronią swoje dochody i dlatego zdaje mi się, że moja propozycja bardziej odpowiada naszym intencjom i naszemu zadaniu.</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#PDiamand">Proszę Panów, według p. Ministra zachodzi potrzeba sprzedaży pewnych własności państwowych. Tu ja się odwołuję do p. Ministra Przemysłu i Handlu, do górnika. Ja nie wodzę jego wpływu w Rządzie, nie widzę możności obrony interesów państwowych w dziedzinie górnictwa.</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#PDiamand">P. Minister Skarbu nie chce sprzedać rafinerii nafty w Diolibyczu i łatwo zrozumieć dlaczego, bo nikt jej nie kupi. Podobnie nie sprzeda kolei, bo także w warunkach, które Państwo musi postawić, nikt ich nic kupi. Ale p. Minister Skarbu chce sprzedać jedyną państwową kopalnię, kopalnię w Brzeszczu, prowadzoną dobrze. Nie wiem, czy są dziś państwa w Europie, któreby nie miały własnych kopalń, albowiem badanie i studiowanie warunków przemysłu da się dokonać najlepiej w własnej kopalni. Proszę Panów. Gdyśmy niedawno badali ceny węgla i koszta produkcji, to jedne Brzeszcze dały nam materiał nienaganny i dały możność poznania tych warunków. Brzeszcze są dobrze prowadzone i dały dochody. Więc, proszę Panów, ma być sprzedane akurat to przedsiębiorstwo, które społecznic jest potrzebniejsze od innych. Ja, Panowie, widzę tu ślady działania czynników z poza ministerstw a. Proszę Panów, często ministerstwo ulega wpływom tych czynników, nawet gdy one siedzą spokojnie. Formułowanie ceł jest dogodne jedynie dla przemysłowców interesowanych, lecz nie wszystkich. a tani węgiel, to jest wielki interes całego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#PDiamand">Proszę Wysoka Izbę o niepozbawianie Państwa tego warsztatu, że tak powiem, doświadczalnego dla Państwa. Panowie, kopalnie górnośląskie zmarnowaliśmy, są one w rękach prywatnych i są dla Wysokiej Izby, jak również i dla opinii publicznej jedną wielką tajemnicą. Jedno tylko Brzeszcze zostało, kupione jeszcze za czasów zaborczych, jeden z cennych darów, które nam pozostały. I my to mamy sprzedać? A dlaczego nie lasy, dlaczego substancje, a nie produkty? Toby wskazywało na ducha, którego ja przypisać p. Grabskiemu nie mam powodu.</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#PDiamand">Panowie, zakładamy tutaj bank i dajemy Rządową pełnomocnictwa. Wczoraj w krótkiej dyskusji pokazało się ile to zawiera niebezpieczeństw. Każdy rozumie, co to znaczy stworzyć bank uprawniony, pewny, cieszący się zaufaniem, a stworzyć bank, któremu brak tych wymogów.</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#PDiamand">Nie będę już dłużej zajmował Panom czasu, wskażę tylko na koniec 11 punktu, że Skarb nie może korzystać z kredytów w banku emisyjnym na pokrycie bieżących potrzeb administracyjnych. Czy myślą Panowie, że to wystarczy, czy jest to tylko zmuszanie banku do innych pożyczek, a nie do pożyczek na bieżące potrzeby administracyjne, czy ta możność zmuszania nie podkopie zaufania do tego banku? Przed wojną społeczeństwo i finansiści nie byli tak wrażliwi na tę pewność, żeby państwo nie mogło wpływać na gospodarkę banku w dziedzinie kredytów, udzielanych państwu.</u>
<u xml:id="u-12.34" who="#PDiamand">Całe zagadnienie dzisiejsze, zagadnienie odbudowy Skarbu, leży w tem, aby utworzyć bank, którego misja nie ulega żadnej kwestii. Inaczej, proszę Panów, zrobimy fabrykę marek pod inną nazwą, a tego nikomu w Polsce zrobić nie wolno.</u>
<u xml:id="u-12.35" who="#PDiamand">Proszę Panów, nie uzyskałem w pewnych kwestiach dostatecznego poparcia w komisji i to w kwestiach, które według mnie są bardzo ważne. Chodzi mi mianowicie o społeczne ubezpieczenia i wypłatę rent dla ubezpieczonych rencistów z powodu wypadku. Wydaje mi się, że jeżeli wprowadza się walutę jednolitą, to powinna się ona tyczyć Przede wszystkiem tych ludzi. Dlatego też zaproponowałem w punkcie 10 dodać następujące zdanie:</u>
<u xml:id="u-12.36" who="#PDiamand">„Zastosowanie nowej waluty do obliczenia wkładek jako też świadczeń pieniężnych (rent) w ubezpieczeniach społecznych. Renciści, są, to najbiedniejsi ludzie w Polsce i z niecierpliwością oczekują spełnienia ich życzenia, które i tak me da im dostatniego utrzymania, ale uwolni ich choć od śmierci głodowej. Wydaje mi się, że Panowie po bliższem rozpatrzeniu się zechcą się do mego wniosku przyłączyć.</u>
<u xml:id="u-12.37" who="#PDiamand">Następnie postawiłem, a właściwie, przywłaszczyłem sobie wniosek jednego z kolegów z prawej strony. Postawił on wniosek, ażeby stworzyć rady gospodarcze, a że taka już była atmosfera strachu na sali, nie wiem, czy się tam coś pokazało? odrazu się przeląkł i cofnął wniosek, wniosek pożądany, pomyślny, ze wszystkich stron oczekiwany. Wiec ja przywłaszczyłem sobie ten wniosek. Okazało się, że dobrze się stało, albowiem prawie cała Izba teraz już stoi na tem stanowisku i w porozumieniu z klubami o bardzo sprzecznych punktach wyjścia zapatrywaniach, przedstawiam ten wniosek Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-12.38" who="#PDiamand">Ustawa miała 13 artykułów. Ja nie jestem zabobonny, ale w Polsce ta liczba gotowa podkopać zaufanie do całej akcji.</u>
<u xml:id="u-12.39" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To cyfra szczęśliwa)</u>
<u xml:id="u-12.40" who="#PDiamand">Tylko dla tych, którzy się w czepku rodzi. Panie Profesorze, tak już jest na świecie, że to co dla jednych jest dobre, to dla drugich jest złe.</u>
<u xml:id="u-12.41" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: P. Grabski nie ma powodu narzekać)</u>
<u xml:id="u-12.42" who="#PDiamand">Ale ogół myśli, że 13 jest zła. Więc wnoszę 14 artykuł, który optował powielanie Tymczasowej Naczelnej Izby Gospodarczej Rzeczypospolitej dla współdziałania jej z władzami i państwowemi w sprawach gospodarczych, w szczególności przy wypracowaniu państwowego planu gospodarczego i jego wykonaniu.</u>
<u xml:id="u-12.43" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Wniosek Jaroszyńskiego)</u>
<u xml:id="u-12.44" who="#PDiamand">Nie wypowiedziałem nazwiska ze względu na p. Jaroszyńskiego. P. Jaroszyński wniósł, ale ktoś się na niego groźnie spojrzał i on cofnął ten wniosek, a ja podjąłem go. Jeżeli koledzy p. Jaroszyńskiego myślą, że powinno być jego nazwisko opublikowane, to ja przeciw temu nic mam.</u>
<u xml:id="u-12.45" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Stwierdzam tylko fakt)</u>
<u xml:id="u-12.46" who="#PDiamand">Z pewnością nie zabiorę Panom wawrzynów, jestem tylko rad, jeżeli coś dobrego z tamtej strony Izby wychodzi.</u>
<u xml:id="u-12.47" who="#PDiamand">Chodzi jeszcze o dwie rzeczy, które p. Prezes Rady Ministrów przeprowadzić przyrzekł: poważną walkę z drożyzną prowadzącą do celu i ubezpieczenie robotników na wypadek bezrobocia. Wiemy z doświadczenia innych państw, że uporządkowanie skarbu stwarza na przejściowy czas wielkie bezrobocia. Od zrozumienia społecznego i gospodarczego wysokiego Rządu będzie zależał rozmiar tego bezrobocia, ale żaden rząd zupełnie usunąć jego nie potrafi. Im bardziej rząd będzie przezorny, tem mniejsze będą wydatki na bezrobotnych Państwa. Robotnicy nie pragną bezrobocia, nawet przy najwyższych wsparciach, ale ubezpieczenie być musi dlatego, bo nie można robić naprawy Skarbu kiedy nie kosztem robotników. Tego nikt w tej Izbie nie zechce. Dlatego przyrzeczenie p. Ministra uważam za zobowiązanie się całej Izby. Proszę Panów, mu simy przystąpić do ubezpieczenia robotników od bezrobocia. Niema stronnictwa w tej Izbie, któreby sobie nie przypisywało działania społecznego, więc niema nikogo, ktoby nam nie powinien pomagać w tej naszej pracy. Bez tego ustawa ta byłaby przyczyną nowych klęsk w Polsce, których powinniśmy unikać. Stronnictwo moje, z dodaniem jeszcze jednej poprawki do art. 2, przyjmuje ustawę tę jako konieczną i będzie za nią głosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Byrka.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PByrka">Wysoki Sejmie! Ustawa, która przed nami leży, nazywa się ustawą o naprawie Skarbu i reformie walutowej. Z tytułu by wynikało, że chodzi o rzeczy czysto finansowe, o rzeczy skarbowe, wolne od wszelkiej innej zaprawy. Jednakże wypadki per lityczne ostatnich tygodni stanowią dowód, że ustawa ta wyrosła na tle politycznem. Poprzedni rząd, parlamentarny z taką ustawą nie przychodził do Sejmu, ponieważ drobna cząstka tej materii, a mianowicie przedłożenie oszczędnościowe spotkało się z bardzo znaczną opozycją. Stosunki parlamentarne, wśród których wyłoniły się wielkie trudności w utworzeniu gabinetu, opartego na parlamencie, opartego na większości sejmowej, prowadziły do stworzenia rządu pozaparlamentarnego. P. Prezes Rady Ministrów Grabski wyczuł doskonale tę chwilę, w której można stanąć przed Wysoką Izbą z tego rodzaju żądaniami o pełnomocnictwach. Przebieg obrad w Komisji Skarbowej nad ustawą o tych pełnomocnictwach stanowi dowód, że i po jednej i po drugiej stronie Izby intencje są jak najlepsze i że w dążeniu do uzdrowienia naszych stosunków skarbowych i walutowych poprostu każdy poszczególny członek tego Sejmu chciałby jak najlepiej, że wytworzyła się nawet pewna emulacja w tym kierunku, ażeby umożliwić Rządowi osiągnąć drogą tej ustawy jak najwięcej. To też Komisja Skarbowa uzupełniła w bardzo ważnym kierunku pełnomocnictwa, jakich Rząd dla siebie żądał.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PByrka">P. dr. Diamand wskazał na to, że jest bardzo wielką kwestią, czy obecny Rząd potrafi należycie skorzystać z tych pełnomocnictw i pełnomocnictwa te wykonać. Tak jest, proszę Panów, Rząd w znacznej części składa się z ludzi nowych, z panów, którzy nie mieli, sposobności dotychczas jeszcze w życiu publicznem dać się poznać, za to jednak osoba p. premiera jest nam bardzo dobrze znana. P. premier Grabski już trzeci raz staje na czele resortu Skarbu, a drugi raz jest prezesem Rady Ministrów i z dotychczasowej swej działalności dał się poznać jako człowiek bardzo energiczny, który w dążeniu do swych zamierzeń nie da się sprowadzić przez byle co.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PByrka">Pełnomocnictwa, których Rząd p. Grabskiego żąda, zostaną mu udzielone przez Hub. z polecenia mam zaszczyt przemawiać bez „do, ut des”. Polskie Stronnictwo Ludowe nic wywarło wpływu ani. na skład Rządu, ani też przy sposobności rozprawy nad temi pełnomocnictwami nic stawia postulatów w interesie stronnictwa. Nie znaczy to jednak, żeby do sprawy tej odnosiło się bez wszelkich zastrzeżeń. Przede wszystkiem oczekujemy. że Rząd z tych pełnomocnictw będzie korzystał z najściślejszą bezstronnością, że korzystać będzie z tych pełnomocnictw tak, jak racja Państwa tego będzie wymagać, dalej, że Rząd w wykonaniu tej ustawy skorzysta z tego, co poprzedni! rząd w kierunku sanacji naszych stosunków walutowych, skarbowych i administracyjnych już przeprowadził, zapoczątkował, a co według lojalnego przyznania p. Prezydenta Grabskiego już bardzo dużo stanowi. Do tych posunięć poprzedniego rządu, które bezwarunkowo powinny być wyzyskane, należy przedewszystkiem zapoczątkowana, a w znacznej części już przeprowadzona akcja oszczędnościowa. Zwinięcie dwóch resortów: Ministerstwa Poczt i Telegrafów i Ministerstwa Zdrowia musi być wykonane nic tak, jak się utarło może w opinii niektórych sfer, że chodzi tylko o zmianę szyldu, o usunięcie ministra, a pozostawienie tych wszystkich urzędników, jak byli i jak są razem i podporządkowanie ich tylko innemu szefowi. Z tego osiągnąć się dadzą zupełnie realne zaoszczędzenia personalne i zaoszczędzenia rzeczowe i w tym kierunku prace poprzedniego gabinetu sporo materiału przedstawiają.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PByrka">Z oświadczeń p. Prezesa Rady Ministrów na wczorajszem posiedzeniu Komisji Skarbowej wynika, że zamierza reorganizację Prokuratorii Skarbu, Dyrekcji Robót Publicznych, zwinięcie urzędów ochrony lasów i przekazania ich agend, jako agend policji państwowej, władzom administracyjnym I i II instancji. Wyrazić musimy nadzieję, że akcja ta w kierunku wypracowanym przez rząd poprzedni będzie dalej prowadzona. Pewne dotychczasowe już posunięcia obecnego Rządu, w szczególności odnoszenie się p. Prezydenta do kwestii oszczędności, każę nam obawiać się, że tempo akcji, zmierzającej do zredukowania personelu kolejowego, zostanie może zwolnione, jakkolwiek możliwe są redukcje bardzo znaczne, co wynika z porównania budżetu zeszłorocznego z budżetem na najbliższy okres budżetowy, mianowicie redukcja w centrali dochodzi 18% personelu, redukcja zaś w dyrekcjach do 6%. Taką samą redukcję zapoczątkowano w resorcie robót publicznych. P. Prezes Ministrów w jednym ze swoich przemówień użył zwrotu, w którym mówi o wypłoszeniu zboża ze stodół dla obniżenia cen. Proszę Panów, że drożyzna wzrasta, to musi w tem być jakaś przyczyna, jednak zależnie od tego, kto do jakiego stronnictwa należy, do jakiej szkoły politycznej się przyznaje, początek tej drożyzny każdy kładzie w inne miejsce. Jeżelibyśmy sobie wzrost cen przedstawili jako koło zamknięte, to początku tego koła każdy szuka gdzieindziej i jest, wielką kwestią, czy wzrost drożyzny zapoczątkowuje się u rolnika, czy też u przemysłowca. Ja tej kwestii rozstrzygać nie chcę. w każdym razie nie mógłbym tak apodyktycznie twierdzić, że ceny zboża i produktów rolnych są wygórowane albowiem proste porównanie cyfr wskazuje, że ceny zboża obecnie nie doszły nawet do parytetu przedwojennego, natomiast ceny artykułów przemysłowych zupełnie dostosowały się do parytetu światowego i są już dziś o 60%, jeśli nie o 100% wyższe od parytetu przedwojennego.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PByrka">Jeżeli chodzi o drobnego włościanina, to tam jest poprostu nędza, o której nie można mieć tak łatwo wyobrażenia, jeżeli się z nią bezpośrednio nie zetknie. To też w imieniu stronnictwa z wielką wdzięcznością rejestruje słowa nieco cieplejsze, które pod adresem tej bardzo znacznej części naszego społeczeństwa padły dziś z ust p. Prezesa Rady Ministrów. P. Prezes Rady Ministrów starał się ustawie tej odjąć wszelkie momenty, któreby ją naraziły na tarcia natury socjalnej. Mimo zapewnień jednak, że ustawa ta jak najdalej trzyma się od. spraw socjalnych i że zadaniem obecnego Rządu nie jest przystąpienie do rozwiązania kwestii socjalnej, ustawa zawiera szereg przepisów natury właśnie socjalnej. Przedewszystkiem przewiduje się regulowanie ceł stosownie do koniunktury gospodarczej, dalej pomieszczony jest ustęp o zwalczaniu lichwy pieniężnej i lichwy kredytowej, dalej zatrzymuje się — jestem przekonany, że na żądanie pewnej części Wysokiego Sejmu — etatową gospodarkę w kopalniach państwowych, a wreszcie na Komisji Skarbowej usłyszeliśmy zapowiedź ponownego wniesienia ustawy o ubezpieczeniu od bezrobocia. To wszystko są przecież chyba przedmioty nie z dziedziny finansowej, lecz z dziedziny ekonomii i gospodarki socjalnej i całkiem słusznie się je porusza, gdyż nie można abstrakcyjnie mówić o naprawie finansów, jeżeli się chce przejść do porządku dziennego nad sprawami socjalnemi. Dlaczego jednak akurat tych kilka kwestii poruszono, a zupełnie nie mówi się o przeprowadzeniu reformy rolnej, t. j. sprawy, która do wykonania dojrzała, to dla naszego stronnictwa jest cokolwiek nie jasne. Stronnictwo, w którego imieniu przemawiam, stoi na Stanowisku, że hasło reformy rolnej musi raz przestać być środkiem agitacji, musi raz wyjść z dziedziny haseł, fantomów i środków agitacyjnych, a wejść na grunt zrealizowania,...</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(Głos na ławach Jedności Ludowej: Aha!)</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PByrka">... i to zrealizowania nie po bolszewicku, nie kosztem tych, którzy grunt posiadają i nie kosztem Państwa, które nie jest zdolne pokryć kosztów realizacji takich postulatów konfiskacyjnych, lecz niezależnie od Skarbu Państwa, a więc także i niezależnie od stanu waluty. Wypracowana i przedłożona przez poprzedni rząd ustawa o sfinansowaniu reformy rolnej jest możliwa do przeprowadzenia bez zaburzenia planów finansowych Rządu. Jedynym wydatkiem, któremu Rząd nie będzie się mógł oprzeć, jest popieranie osadnictwa, w którym to względzie budżet zawiera odpowiednią pozycję 9 milionów franków.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PByrka">Przechodząc do samej ustawy, trzeba nadmienić, że pełnomocnictwa podatkowe, kredytowe i walutowe, jak powiedziałem, nie nastręczają ze stanowiska naszego stronnictwa żadnych wątpliwości. Mamy tylko zastrzeżenie w tym kierunku, czy p. Minister Skarbu zechce należycie korzystać z uprawnień, które mówią o podwyższaniu norm podatków bezpośrednich, względnie wprowadzaniu nowych podatków. Wczoraj wbrew woli Rządu otworzono Skarbowi Państwa nowe źródło dochodu w postaci niewliczania patentu do podatku obrotowego. Jest to zbyt mało w stosunku do tego, co wprowadzenie samoistnego podatku zarobkowego powinno Rządowi przynieść.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#PByrka">W kwestii wykonania uważamy, że postawienie Prezydenta Rzeczypospolitej na naczelnem miejscu ustawy, tj. poruczenie wykonania ustawy Prezydentowi Rzeczypospolitej cokolwiek zanadto angażuje tę bardzo wysoko postawioną osobistość, której może nieodpowiednie wykonanie narobić cokolwiek nieprzyjemności, już choćby przez możność wciągnięcia tej wysoko postawionej osobistości w zakres jakiejś krytyki. Skoro jednak Rząd uważał to za kardynalny punkt tej ustawy, nie chcieliśmy obstawać przy naszem żądaniu. Dalej wykonanie ustawy przez Rząd bez współudziału jakiegokolwiek organu sejmowego, chociażby w postaci Rady Finansowej, także nie odpowiada naszym przekonaniom. Pełnomocnictwa te idą tak daleko, że nawet Rządowi wyposażonemu w trzy razy więcej kapacytetów niż dzisiejszy, równieżby tego rodzaju rada nie zaszkodziła, a uchroniłaby go od konieczności składania rad dorywczych, zależnie od danej koniunktury, zależnie od czasu i od materiału, o który w danym momencie będzie chodziło. I ten postulat jednak nie został przyjęty nie uważaliśmy mimo to za wskazane, ażeby z niego zrobić kwestię, któraby mogła wyjść na szkodę całej ustawie. Podkreślić tu jednak musi my, że w takim razie odpowiedzialność tego Rządu staje się znacznie większą, niżby była w razie przyjęcia naszej propozycji.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PByrka">Kończąc to przemówienie, chce jeszcze raz podkreślić, że stronnictwo nasze odnosi się życzliwie do pełnomocnictw, o których mowa w tej ustawie i że chce się jak najbardziej przyczynić do tego, ażeby ustawa ta w jak najszerszym zakresie była zrealizowana, dla dobra Skarbu Państwa i uporządkowania naszych stosunków. Głosować będziemy za ustawą, w mysi propozycji Komisji Skarbowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Frostig.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PFrostig">Wysoki Sejmie! W roku ubiegłym żyliśmy w sprawie sanacji Skarbu złudzeniem, że wysokiemi podatkami potrafimy przeprowadzić tę sanację. Następnie w drugiej połowie tego roku złudzeniem naszem było, że potrafimy sanację Skarbu przeprowadzić pożyczką zagraniczną. Zdaje mi się, że i to, cośmy słyszeli w dniach ostatnich, jest znowu złudzeniem i przeciw temu złudzeniu uważam za swój obowiązek dzisiaj wystąpić. Wiemy, że sytuacja jest katastrofalna, wiemy, że położenie finansowe Państwa wymaga rzeczywiście nadzwyczajnych środków i pod tym względem nie miał p. premier racji, kiedy mówił w dzisiejszem swem przemówieniu, że jesteśmy dziś w znacznie lepszem położeniu, niż była w roku ubiegłym Austria, bo Austria stała w obliczu katastrofy a my jeszcze przed tą katastrofą rzekomo nie stoimy. P. premier nie ma racji. Gdyby sytuacja, w której się znajdujemy, nie była katastrofalną, nie miałby też prawa nawet w myśl swojego własnego stanowiska żądać od nas tak daleko sięgających pełnomocnictw. Sytuacja jest bardzo poważna i dlatego rozumiem, że Rząd chce się chwycić nadzwyczajnych środków celem jej poprawy, pytanie tylko, czy środek, który Rząd obrał, prowadzi do celu. I choć wiemy, że znaczna większość tej Izby, a dała wyraz temu na posiedzeniach Komisji, chce pośpiesznie uchwalić tę ustawę, to jednak uważamy za pierwszy swój obowiązek ostrzec Sejm i społeczeństwo, że tą drogą do sanacji Skarbu nie dojdziemy, że ta droga to nowe złudzenie. Nigdy nie czuliśmy się tak silni i tak pewni tego, że bronimy dobrej sprawy, jak właśnie dziś, kiedy odosobnieni stoimy w Sejmie i oświadczamy, że program przedłożony nam przez obecnego premiera nie prowadzi do sanacji stosunków.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PFrostig">Czego chce p. premier? Chce równowagi budżetu już w najbliższym czasie, a p. sprawozdawca dziś powtórzył słowa, których użył p. premier w Komisji Skarbowej, że spodziewa się już w lutym zrównoważenia budżetu. Czy to możliwe? Czy jest możliwe, żeby społeczeństwo uwierzyło, iż w ciągu 1, 2 czy 3 miesięcy potrafimy w Polsce, w kraju zniszczonym podczas wojny, w kraju, który jeszcze nic ma należytej organizacji, a z pewnością nie ma należytej administracji skarbowej, osiągnąć równowagę budżetową? Francja jej nie osiągnęła, Włochy również, Anglia po wojnie z Burami 5 lat musiała staczać ciężkie walki ze swemi trudnościami budżetowemi i finansowemu, a Polska chce po katastrofie ostatnich kilku lat w ciągu dwóch miesięcy zrównoważyć budżet.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PFrostig">P. premier bardzo dosadnie scharakteryzował budżet ostatniego rządu i wykazał zupełnie jasno i dokładnie Sejmowi, że był on nierealny, ale nierealne jest także twierdzenie jego, że jeżeli się podwyższy i przyśpieszy ratę podatku majątkowego, to uda mu się w ciągu dwóch czy trzech miesięcy dojść do równowagi. Do tej równowagi nie uda się dojść p. premierowi przedewszystkiem dlatego, że nie stoi on szczerze na stanowisku energicznego wprowadzenia prawdziwych i wielkich oszczędności. Wszystkie plany sanacyjne wszystkich premierów i wszystkich gabinetów w państwach zachodnioeuropejskich, które dotąd przeprowadzały sanacje skarbu, przedewszystkiem opierały się na programie oszczędzania, obcinania wydatków aż do ostatnich granic. P. premier Grabski wyliczył kilka urzędów, które chce znieść, a to nie jest oszczędność dla Państwa, które ma taki deficyt, jak wykazany dziś przez p. premiera. P. premier powiedział, że chce dokonać sprzedaży części majątku państwowego, byle pokryć budżet wojskowy. My nie twierdzimy, że trzeba zupełnie obciąć wszelkie wydatki na cele wojskowe w Polsce, ale twierdzimy, że mówić o sanacji Skarbu wtedy, kiedy się równocześnie jeszcze podwyższa budżet wojskowy, podwyższa w ten sposób, że najprawdopodobniej stanowić on będzie 40% ogólnego budżetu państwowego, wy daje się prawie ironią. Ironią jest sanacja i mówienie o niej, jeżeli się nie wprowadzi należytych oszczędności na każdem polu naszej administracji państwowej, a obecny premier dla tych oszczędności nie ma zrozumienia i opiera się na tych kołach, klasach i warstwach, które mając na względzie tylko swój stanowy interes, w tym Sejmie i w społeczeństwie występuje ciągle z nowymi żądaniami, a niewiadomo, skąd Skarb ma wziąć na to pokrycie.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PFrostig">A teraz sprawa dochodów. Czy możliwe, żeby obecny Rząd uzyskał te dochody, których mu trzeba na zróważenie budżetu? Zrobiliśmy pewien rachunek, z którego wynika, że obecny premier liczy na to, że musi mieć w r. 1924 około 1.500 milionów franków złotych z podatków, około 250 milionów franków złotych z pożyczek wewnętrznych, a około 100 milionów franków złotych z kapitału krajowego na założenie banku emisyjnego. Czy faktycznie stan gospodarczy Polski jest dziś taki, że gospodarstwo polskie potrafi w jednym roku złożyć 1.850 do 2.000 milionów franków złotych? A choćby wszystkie te kwoty zostały złożone w ciągu najbliższych miesięcy, to zdaniem p. premiera potrzebna jest jeszcze sprzedaż części majątku państwowego, jak mówi, na cele wojskowe i trzeba będzie dalszych podatków, o których on już dziś mówi i których tylko dlatego jeszcze chwilowo Rząd nie żąda, że nie ma organów do ich ściągnięcia. Czy możliwe, żebyśmy jeszcze znaczniej podnieśli stopę podatkową w Polsce? Byłoby to może możliwe, gdyby przynajmniej istniała pod tym względem zasada równomierności podatkowej, ale tej zasady równomierności podatkowej nie było w Polsce dotąd i nie chce jej wprowadzić także Rząd obecny.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PFrostig">Pierwsze zastrzeżenie, o którem dziś mówił p. Prezes Rady Ministrów, było to, że, broń Boże, podatku gruntowego nie podwyższy. Ale kiedy mówił — i to dla nas i dla naszego stronnictwa bardzo miarodajne i rzuca bardzo charakterystyczne światło na poczynania i zamierzenia tego Rządu — kiedy mówił o czasie minionym i chciał dawać przykłady z przeszłości, mówił obszernie o tem, że nadzieje pokładane w podatku przemysłowym zawiodły. Zobaczymy, jak zawiodły. Przyjrzymy się cyfrom i skonstatujmy, kto dziś w Polsce płaci podatki i na kogoby jeszcze podatki nałożyć można, jeżeliby się chciało zachować zasadę równomierności podatkowej.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PFrostig">Mam przed sobą cyfry rzeczywistego wpływu podatków w ciągu 11 miesięcy roku 1923, t. zn. za czas od 1 stycznia do 30 listopada 1923 r. Z tych okazuje się. że dwa są tylko w Polsce podatki bezpośrednie, które mimo kolosalnego spadku wartości marki polskiej od 1 stycznia, kiedy płaciliśmy 3,500 mk. aż do listopada, kiedy płaciliśmy przeciętnie 403,951 za fr. szwajcarskiego, nie osiągnęły nawet cyfr, preliminowanych na rok 1923. Podatek gruntowy przyniósł, w markach polskich, a nie w złotych, nie we frankach złotych, 93,4% preliminowanej sumy na cały rok poprzedni, a podatek budynkowy 98,1%. Te dwa podatki nic osiągnęły no 11 miesiącach cyfry, preliminowanej przez Rząd z początkiem tego roku.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#komentarz">(Głos: Bo nie płacą.)</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#PFrostig">Będę o tem później mówił. To są cyfry, dotyczące podatku gruntowego, a zauważam, że w kwotę tę wliczona jest suma około 160 mil jardów, którą rolnicy jako drugą ratę wpłacili we wrześniu i że można ten podatek uważać już za zupełnie zapłacony do końca roku 1923. Inny natomiast podatek przemysłowy, o którym p. premier mówi, że zawiodły nadzieje w nim pokładane, przyniósł w markach polskich 572% preliminowanej kwoty, a podatek dochodowy, płacony coprawda nie tylko przez ludność miejską, ale przecież w głównej mierze przez ludność miast, przyniósł 780% w markach polskich. A jak jest we frankach szwajcarskich, w złotych frankach? Podatek gruntowy przyniósł zaledwie 4.32% z preliminowanej kwoty w złotych, przemysłowy 18,5%, a właściwie jeszcze więcej, bo nie wiem, dlaczego Ministerstwo Skarbu u nas prowadzi wykaz podatków bezpośrednich w ten sposób, że do podatków pośrednich zalicza opłaty od patentów na wyrób trunków i drożdży, oraz od innych patentów akcyzowych, a te także przyniosły 1,125,683 franków szwajcarskich. Razem tedy podatek przemysłowy przyniósł 20.136.932 fr. szwajc., 18% tylko sumy preliminowanej, ale zawsze jeszcze przeszło 4 razy tyle, jak preliminowany podatek gruntowy. I w tej chwili mówi się, i mówi się na stanowisku bardzo odpowiedzialnem, o tem, że podatek przemysłowy zawiódł nasze nadzieje, gdy podatku gruntowego, broń Boże, ruszyć nie chcemy. My w tem widzimy tendencję.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#PFrostig">Pracy, której się podjął p. premier, nie zazdrościmy mu. Mieliśmy przedsmak tego, co go czeka, i widzieliśmy już dziś, że z jednej strony stał z tej strony Izby i groził mu delikatnie, jak się to zwykle dzieje z tej strony Izby, ale wyraźnie: Możesz korzystać z tych pełnomocnictw tylko do granic takich, w których możliwe jest płacenie podatków — nie dodał słów: płacenie podatków przez nas — a z drugiej strony powiedziano mu: Musisz z pełnomocnictw wyciągnąć jeszcze więcej, niż w tych pełnomocnictwach jest zawarte. Jak p. premier wyjdzie z tego dylematu, nic wiem, i widzę, że stanie się to w ten sposób, że cały ciężar podatków spadnie prawdę tylko na jedną klasę i warstwie społeczną i że ludność miejska, przedewszystkiem kupiectwo i stan rzemieślniczy w miastach głównie będą musiały zapłacić koszta nie sanacji, lecz tych złudzeń sanacyjnych, o których tu mowa. Faktem jest jednak, że Sejm rzeczywiście poszedł, niestety, dalej w tym kierunku, niż Rząd, i uległ poprostu psychozie pełnomocnictw. Rząd nie był nawet tak zażarty na tę pełnię władzy, na tę pełnię uprawnień, jak część stronnictw, reprezentowanych w tej Izbic, które parły go do jeszcze większego opodatkowania ludności miejskiej.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#PFrostig">Czy sądzicie Panowie, że ludność miejska długo to wytrzyma i czy sądzicie, że ta ludność miejska nie odezwie się wreszcie silnym głosem protestu przeciw temu, co się tu dzieje, przeciw temu, że się ją niszczy? Myślicie Panowie, że to tylko o żydów chodzi w miastach? Warstwy rzemieślnicze składają się w bardzo znacznej części z nie żydów, a dowiecie się jeszcze Panowie, co one powiedzą na te ostatnie pomysły naszej Komisji Skarbowej i niektórych stronnictw, w niej reprezentowanych.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#PFrostig">Mówiono o tem, że trzeba powiększyć pełnomocnictwa, i mimo protestu Rządu wprowadzono w punkcie e) art. 1 postanowienie, ażeby wprowadzić ukryty nowy podatek zarobkowy przez to, że kwot, wpłaconych za patenty przemysłowe, nie będzie się potrącało z podatku obrotowego. Nowy podatek w ten sposób się wprowadza w chwili, kiedy podatek gruntowy zupełnie zawodzi i kiedy zgóry oświadcza, że tego podatku gruntowego ruszać się nie będzie, bo to święte tabu, bo to w Polsce nietykalne. Rzemieślnicy będą przeciw temu protestowali, bo i oni płacą ten podatek, i oni płacą te patenty i przekonają się Panowie, że z tem nie będziecie mogli przyjść do tych ludzi, których reprezentujecie, bo niszcząc, albo chcąc niszczyć nas żydów, niszczycie także pewną część własnego społeczeństwa. To, co chcecie teraz uczynić, jest grubą niesprawiedliwością. Patenty płaci się nic podług objętości przedsiębiorstwa, tylko podług kategorii, do której ono należy, a więc bardzo mały kupiec, albo mały rzemieślnik, o ile należy do kategorii, powiedzmy, handlu żelazem, płaci za patent tę sama sumę, co bardzo wielki kupiec w Warszawie, obracający już nie miliardami, lecz bilionami, i czy słuszne jest, żeby kupiec trzeciej kategorii, który płaci 11 milionów mk. za patent, zwaloryzowane będzie to dziś wynosiło sześćdziesiąt kilka milionów, płacił tę sama sumę, co wielki kupiec czy przemysłowiec, obracający, jak powiadam, miliardami i bilionami?</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#PFrostig">Robiono tę ustawę na kolanie, jak nam przyznano, robiono w pośpiechu, nie przemyślano jej należycie i stąd, powstały wnioski i rezolucje, które dziś Komisja Skarbowa Panom przedkłada. My nie tylko protestujemy przeciw temu, ale wzywamy i prosimy Sejm, ażeby w ostatniej chwili zastanowił się nad tem, co robi, i ażeby nie dopuścił do tego pokrzywdzenia ludności miejskiej, ludności kupieckiej i rzemieślniczej. Czy możliwe, żeby przeprowadzać sanację Skarbu w Polsce na koszt żydów tylko? Postawmy kwestię jasno: Jeżeli wyłączycie Panowie podatek gruntowy, jeżeli mówicie o podwyższeniu podatku przemysłowego, jeżeli stwarzacie nowy podatek, który przedewszystkiem dotknie kupiectwo, to czy sądzicie Panowie, że tylko te 4 miliony obywateli żydowskich potrafią przeprowadzić sanację w Państwie? Tylko oni mają to zapłacić?</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#PFrostig">P. premier powołał się dziś na pewien przykład historyczny, ale fakty tego przykładu wymagają uzupełnienia, powołał się na politykę Lubeckie go, wielkiego polskiego męża stanu. Lubecki jednak, Wysoka Izbo, uprawiał inną politykę. Zanim Lubecki przeprowadził to, iż w jednym roku, jak dziś stwierdzono, mógł naprawić stan skarbu państw., nie waluty, podkreślam, bo za czasów Lubeckiego nie było pieniądza zdeprecjonowanego do nadzwyczajnych wprost rozmiarów, jak obecnie w Polsce, zanim napełnił kasy państwa, Lubecki wprowadził politykę ekonomiczną, liberalną i dążącą do powiększenia produkcji i handlu w Polsce. On był mężem stanu, który wprowadził tu niepolskich obywateli po to, ażeby przemysł polski podnieśli, on był pierwszy, który ugruntował przemysł polski, on był pierwszy, który nadawał w Polsce pierwsze koncesje żydowskim producentom, on nie ograniczał produkcji w Polsce, nie stał na ciasnem stanowisku szowinistycznem i antyżydowskiem i ta jego reforma skarbowa w r. 1822 była rzeczywiście tylko ostatnim szczeblem w tej drabinie rozmaitych posunięć, które czynił aby naprawić skarb ówczesnego Królestwa Polskiego. Niechże ten Rząd pójdzie tą samą drogą! Ale on idzie zupełnie inną, idzie po linii najmniejszego oporu, chcąc przerzucić ciężar na najbiedniejszych, na najsłabszych, a z bardzo wielką ostrożnością dotykając tych, którychby można jeszcze dotknąć bez ujmy dla ich kieszeni, a z pewnością bez szkody dla Państwa. I nie pomogą w tym kierunku ochłapy przyrzeczeń i koncesji, które obecny premier daje pewnej stronie tej Izby, które się rzuca pewnym warstwom ludności miejskiej, aby uspokoić stronnictwa robotnicze. Także robotnicy przekonają się, jestem tego pewny, że koncesje, które od tego Rządu dostaną, jeszcze nie załatwią kwestii ludności miejskiej, kwestii przemysłu i handlu w miastach, i jestem pewny, że oni razem z nami będą cierpieli, jeżeli Rząd faktycznie dokona swego i przerzuci cały ciężar sanacji na nas, uwalniając od ciężaru inne klasy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#PFrostig">W końcu zdaje mi się, że i strona legalna tych pełnomocnictw wymaga jeszcze pewnego wyjaśnienia. Nikt o tem nie mówił, ale zdaje mi się, że w interesie powagi tego Sejmu musi paść ten głos protestu przeciw nie naciąganiu Konstytucji, jak mówiono wczoraj, ale przeciw obalaniu Konstytucji przez przyjęcie tych pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#PFrostig">Proszę Panów, to co my dzisiaj uchwalamy, to jest upoważnienie Rządu do wydawania prawie że ustaw, a ponieważ tego wyraźnie czynić nie wolno, więc nazywa się to upoważnieniem do wydawania rozporządzeń. Upoważnienie to jest zatamowaniem własnej woli Sejmu i przelaniem jego uprawnienia na inną osobę, a to zatamowanie jest właśnie zupełnie jasno i wyraźnie zabronione przez art. 6 naszej Konstytucji. Wyraźnie i jasno stwierdza się w tym artykule, że Sejm nie ma prawa nikomu innemu oddawać pełnomocnictwa do uchwalania ustaw na polu skarbowem i finansowem i tylko Sejm może przez ustawy, a nie przez pełnomocnictwa sprawy skarbowe załatwiać. Przeszło się do porządku dziennego nad tem i zastępcy stronnictw także lewicy uspokoili swoje sumienia w ten sposób, że naciągnęli, jak mówią, Konstytucję aż do ostatnich granic, ale jej jeszcze rzekomo nie przekroczyli. My twierdzimy, że Konstytucja jest nie naciągnięta, ale przekroczona i że będzie może jeszcze znaczny klop z tą ustawą jeżeli ją Sejm uchwali.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#PFrostig">W art. 81 powiada wprawdzie Konstytucja, że sądy nie mają prawa badania ważności ustaw należycie ogłoszonych, ale tam jest wyraźnie powiedziane „ustaw należycie ogłoszonych, ale nie rozporządzeń. Te rozporządzenia, chociażby były należycie ogłoszone, mogą być w myśl art. 81 badane co do swojej legalności przez sądy z powołaniem się na art. 38, że żadna ustawa nie może stać w sprzeczności z niniejszą Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#PFrostig">Mówiono, że to jest ustawa ramowa. Ale ustawa ramowa stwarza ramy dla następnych ustaw, a nie dla rozporządzeń. Ustawa ramowa zapowiada, że w tej czy innej kwestii, która w ustawie jest wymieniona, będzie jeszcze wydana specjalna ustawa. Pod ustawą ramową nie rozumiemy ustawy, w której jest powiedziane, że będą wydane rozporządzenia. Dlatego to nie jest ustawa ramowa, ani wogóle żadna ustawa. Jest to obejście Konstytucji i mam wrażenie, że znajdą się w Polsce czynniki, które stać mają na straży Konstytucji, prawa, ustaw, prawomocności i prawności poczynań społeczeństwa, Sejmu i rządu, które zastanowią się jeszcze nad tą kwestią. Ja nie wiem czy zastanawianie się nad legalnością będzie korzystne dla tak ważnych spraw, jak wprowadzenie nowej waluty, jak założenie banku emisyjnego i stworzenie nowego zupełnie aparatu dla nowej waluty, którą p. premier w najbliższym czasie w Polsce chce wprowadzić.</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#PFrostig">Ale jest jeszcze dalszy moment, to jest moment zaufania zagranicy i moment zaufania społeczeństwa tu wewnątrz kraju. Zagranica, proszę Wysokiego Sejmu, nie będzie miała zaufania do rozporządzeń, wydanych przez Rząd. Są już doświadczenia pod tym względem z b. carską Rosją, a na ich podstawie zagraniczne koła decydujące, zanim udzielają pomocy finansowej czy innej, żądają teraz zgody pewnej, jasnej i wyraźnej nie tylko zainteresowanego rządu, ale także ciała ustawodawczego danego państwa. Bo rządy się zmieniają i ten oto Rząd jest już 13 w Polsce, a parlament zostaje i potwierdzając prawo, bierze na siebie odpowiedzialność. My dziś od dajemy to tylko rządowi, t. zn. stwarzamy warunki dla braku ufności do rozporządzeń, które będą wydane.</u>
<u xml:id="u-16.18" who="#PFrostig">A zaufanie wewnętrzne? Czy można wyrwać jeden problem — przyznaję, najważniejszy, problem sanacji finansów z całego kompleksu problemów, które w Polsce istnieją i które są bardzo ściśle z tą sanacją związane? Społeczeństwo ma ponieść ciężkie ofiary dla sanacji Skarbu. Zgoda, i co do tego niema dwóch zdań. Ale nie może to być tak, jak i tym nieszczęśliwym chłopem, który wygładzał krowę, a potem żądał mleka. Nie można wygładzać społeczeństwa w ten sposób, że powiada się mu: petryfikujemy dzisiejszy stan, a ty ponoś najcięższe ofiary. Dzisiejszy stan jest zły, wymaga reform, zwłaszcza w stosunku do nas, żydowi innych mniejszości narodowościowych, wymaga reform, i to reform bardzo poważnych. Nie można bez tych reform przejść do sanacji, bo wyrwanie jednego problemu z całego kompleksu życia jest czemś zupełnie nie realnem, nie doprowadzi do celu i znowu tylko będzie złudzeniem.</u>
<u xml:id="u-16.19" who="#PFrostig">Z tych wszystkich względów jesteśmy przeciwni pełnomocnictwom przedłożonym przez ten Rząd. Specjalnie zaś prosimy, ażeby bodaj to ostrze zawarte w art. 1 przez wprowadzenie nowych podatków tam, gdzie na innych polach udziela się moc tych przywilejów innym klasom ludności, w ostatniej chwili Sejm jeszcze poprawił.</u>
<u xml:id="u-16.20" who="#PFrostig">W dzisiejszem swojem przemówieniu p. premier mówił, że stan rolniczy płacił za tę inflacje najwyższą cenę, że ludność miejska zyskiwała na niej, a stan obliczy tylko tracił. Twierdzenie to jest tylko znowu przywilejem, który się stwarza na korzyść jednej klasy w Polsce. W Małopolsce wszystkie posiadłości rolne były przed wojną obciążone nadzwyczajnemi długami hipotecznemi. Z jakich pieniędzy spłaciła ludność rolnicza te hipoteki? Przez to, że zjadała oszczędności ludności miejskiej, a przede wszystkiem oszczędności złożone po rozmaitych bankach, kasach i t. p. instytucjach kredytowych. A tu w Królestwie, gdzie stan włościański nie był tak zadłużony, jak w Małopolsce, czy stan rolniczy przed wojną opływał tak w kapitały? Tak nie jest. Ma inflacji, dotychczas przynajmniej zyskiwał stan rolniczy, a traciła ludność miejska, tracili zwłaszcza ci, którzy obracali kapitałami, a skoro o tem mówimy, to mówmy zupełnie szczerze: kapitałami obracali żydzi i zdewaluowanie kapitałów w tak straszny sposób, jak to nastąpiło w ostatnich dwóch latach, to była nasza strata. I nie wmawiajcie w nas siebie Panowie, że to żydzi osiągnęli nadzwyczajne zyski w Polsce i że czas się zabrać do nich. Czas jest zabrać się do tych, którzy naprawdę zarobili, czas się zabrać do tych, którzy dotychczas tuczyli się, a nie do tych biedaków, których dalej chce się niszczyć przez te pełnomocnictwa i przez te podatki, które obecnie zamierzacie wprowadzić. Z tych wszystkich względów wypowiadamy się przeciw przyjęciu ustawy o pełnomocnictwach.</u>
<u xml:id="u-16.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach żydowskich)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! Przedłożenie ustawodawcze, które jest obecnie przedmiotem obrad i za którem Klub Chrześcijańsko Narodowy odda swe głosy, różni się niewątpliwie od przeważnej ilości uchwalanych tu ustaw, jak wskazuje już sama jego budowa, bo w tem przedłożeniu w jednym istotnym artykule załatwia się 13 mało powiedzieć spraw, ale 13 dużych dziedzin życia państwowego, podczas gdy przeważnie w ustawach jedną sprawę załatwia się nie W 13 nawet ale często w 13 dziesiątkach artykułów. Mimo to przedłożenie jest pod względem ustawodawczym prawidłowe. Lecz niezwykłość jego sprawiła, że związano z tem przedłożeniem nastroje, opowiadające o jakimś zatargu między władzą ustawodawczą i władzą wykonawczą, o jakiejś walce, o zrzekaniu się praw przez Sejm i Senat na rzecz czy to Rządu czy też nawet nieodpowiedzialnego, jak wiadomo, konstytucyjnie p. Prezydenta Rzeczypospolitej. Ale, jeżeli przyjrzymy się bliżej tym nastrojom, okaże się, że są one oparte jedynie na bardzo płytkiem ujmowaniu podstaw naszego życia państwowego. Za tę część życia państwowego, która należy do ustaw, Sejm i Senat są bezpośrednio odpowiedzialne. Niema czynnika w Państwie, któryby tę odpowiedzialność z nich mógł zdjąć kiedykolwiek, a zatem niema nikogo w Państwie, ktoby mógł od nich żądać, ażeby tę część życia państwowego przekazały komu innemu. A z tego stanu rzeczy wynika, że wszelkie twierdzenia o jakiejś walce pomiędzy władzą wykonawczą a ustawodawczą, mogą polegać tylko na płytkiem ujmowaniu naszego życia państwowego. I chętnie stwierdzam, że są to tylko twierdzenia postronne, a nie takie, z któremiby Rząd w tej Wysokiej Izbie w jakikolwiek sposób wystąpił.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PStroński">Pierwszą troską Wysokiego Sejmu musiało być zastanowienie się nad tem, czy to przedłożenie jest pod względem konstytucyjnym prawidłowe.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PStroński">I pod tym względem widzieliśmy w dziejach jego trzy stopnie, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PStroński">Dnia 21 grudnia Rząd wniósł do Sejmu przedłożenie o wyjątkowych pełnomocnictwach dla o. Prezydenta Rzeczypospolitej. Nie ulega wątpliwości, że przedłożenie w tej postaci było niekonstytucyjne, było niekonstytucyjne dlatego, że nasza Konstytucja przelewania władzy z czynnika ustawodawczego na czynnik wykonawczy w dziedzinie zastrzeżonej ustawodawstwu w żadnym swoim artykule nie zna, a wskutek tego nie zna także jakichkolwiek, a tem bardziej wyjątkowych, pełnomocnictw. I po krótkim czasie to przedłożenie o wyjątkowych pełnomocnictwach przestało istnieć.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PStroński">Drugi stopień był dnia 2 stycznia, kiedy przed Komisją Skarbową Rząd stanął z nowem przedłożeniem o naprawie gospodarki skarbowej i o reformie walutowej, gdzie już nie słyszało się o pełnomocnictwach, ale sama ustawa załatwiała niejako sprawy, polecając rozporządzeniom wykonanie. Jednak i tutaj okazało się, że to poziomie tylko było ustawowem załatwieniem, ponieważ określenia spraw objętych ową ustawą były tak niezmiennie ogólnikowe i tak niejasne, że tego za ustawodawcze ujęcie uważać nie było można. I wskutek tego także i na tym drugim stopniu swego rozwoju przedłożenie obecne nie utrzymało się.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PStroński">Przyszedł trzeci stopień, po dwudniowej pracy Komisji Skarbowej, kiedy przedłożenie w obecnej postaci przyszło przed pełny Wysoki Sejm. Tutaj już poszczególne sprawy, objęte przedłożeniem nimiejszem, określone są dokładnie i zakreślone są granice w jakich Rząd może w tych poszczególnych sprawach działać. Tutaj mamy już istotnie ustawowe ujęcie spraw, które mają być załatwione.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#PStroński">I jeżeli przedłożenie ustawodawcze uległo tak gruntownym zmianom, jak to właśnie przedłożenie, a śmiem stwierdzić, że mało jest w naszem ustawodawstwie przedłożeń, któreby gruntowniej zostały w całem swojem ujęciu zmienione od owego pierwszego do obecnego trzeciego stopnia, jak to właśnie przedłożenie, to jest to dowód troski, z jaką czynniki państwowe, a w szczególności czynniki tego Wysokiego Sejmu, starały się, aby sprawa była załatwiona zgodnie z Konstytucją, zgodnie z jej artykułem 38mijm, który mówi, że żadna ustawa nie może stać w sprzeczności z Konstytucją lub naruszać jej postanowienia.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#PStroński">Dlatego też, jeżeli dziś szanowny mówca z Koła Żydowskiego, który przed chwilą przemawiał, twierdzi, że i w obecnej swojej postaci to przedłożenie narusza Konstytucję, to już, mojem zdaniem, ani me jest słuszne przypuszczenie, że wszystkie inne czynniki tego. Wysokiego Sejmu mniejszą do tej sprawy przywiązywały wagę, aniżeli to właśnie stronnictwo, ani też nie wystarcza już tak gołosłowne twierdzenie, ale należałoby ściśle wskazać, w którym punkcie które określenie jest niedostateczne i które narusza przez to Konstytucję.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#komentarz">(P. Grunbaum: Punkt pierwszy)</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#PStroński">Punkt pierwszy składa się z kilku punktów, gdzie te rzeczy dokładnie są określone.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Podnoszenie stawek podatkowych)</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#PStroński">Już mieliśmy je w postępowaniu podatkowem.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Przyspieszenie terminów)</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#PStroński">Jeżeli są w ustawach określone już ściśle podatki, a potem upoważnia się Rząd także ustawowo do przyspieszenia terminu, to gdzie jest artykuł Konstytucji, który tego zabrania? Tutaj Panowie milczycie. Jeżeli niema odpowiedzi, to nie trzeba Sejmowi stawiać tak daleko idącego zarzutu, że się lekkomyślnie idzie nie tylko do ostatnich możliwych granic, jakie Konstytucja dopuszcza, bo doszliśmy do tych ostatecznych granic, ale że się je także lekkomyślnie przekracza.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#PStroński">Jeżeli przejdziemy do treści przedłożenia, to ta treść obejmuje dwie zasadnicze części, a mianowicie zmierza ku dwóm celom: ku usunięciu niedoboru i ku wprowadzeniu nowego systemu monetarnego.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#PStroński">Usunięcie niedoboru przewidziane jest w tej ustawie w dwojaki sposób: po pierwsze przez oszczędności i zwiększenie świadczeń i podatków, a po drugie przez punkt 5 i 6 art. 1, które mówią o zaciągnięciu pożyczki do wysokości 500 milj. franków złotych i o sprzedaży przedsiębiorstw państwowych do wysokości 100 milj. fr. złotych.</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#PStroński">I tu pragnę zwrócić uwagę na to. że ta ustawa nie tylko pozwala, ale ta ustawa w swojem brzmieniu obecnem poleca Rządowi, żeby on uzdrowienie gospodarki skarbowej przeprowadził z zastosowaniem obu tych sposobów działania. A jeżeli to poleca, to dlatego, że choć dążenie Rządu, żeby z kraju w drodze podatków wydobyć jak najwięcej, będzie przez całą Wysoką Izbę napewno popierane, jednak doświadczenie kilkoletnie nasze, jak i doświadczenie całego świata, oraz głos nauki skarbowej mówi, że istnieją granice, poza które nic można obciążać kraju podatkami bez zniszczenia wogóle podstaw całego życia gospodarczego państwa. I te poważne doświadczenia doprowadziły przeważna cześć światłych umysłów tego kraju do tego przekonania, że my dzisiaj samym tylko wysiłkiem podatkowym nie zdołamy w szybkim czasie przeprowadzić uzdrowienia gospodarki Skarbu. Dlatego też te drugą część, mianowicie sprzedaż części majątku państwowego i zaciągnięcie pożyczki, powinien Rząd uważać za zupełnie w takiej samej mierze zobowiązującą do wszelkich w tym kierunku wysiłków, jak i pierwszą część, która mówi o wydostaniu z kraju tych zasobów, które z kraju wydostać można.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#PStroński">Druga część istotna to jest wprowadzenie nowego pieniądza. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w tym zakresie przedłożenie idzie najdalej, ponieważ już wprowadza nową jednostkę monetarną i poleca na tej zasadzie wprowadzenie nowego pieniądza przy szeregu zastrzeżeń, jakie ustawa wymienia. I tutaj muszę otwarcie powiedzieć, że w tej dziedzinie uzupełnieniem dla samego brzmienia ustawy muszą być oświadczenia takie, jakie w tej sprawie słyszało się ze strony Rządu.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#PStroński">Wiadomo jakie pod tym względem panują różne poglądy.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#PStroński">Pozwolę sobie przytoczyć poglądy jednego z najwybitniejszych niewątpliwie znawców skarbowości w kraju, który mówi:</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#PStroński">„Jeżeli przez wykup przedwczesny marek możemy narazić złoty polski na to, że spotka go los podobny marce, to zbyt wielka będzie strata dla samopoczucia narodowego naszego społeczeństwa stąd wynikła w zestawieniu z krótką radością zbyt szybkiemu wykupowi marki towarzyszącą. Nie powinniśmy dać się unieść naszym najczystszym dążeniom do radykalnej naprawy, by nie zasłużyć na zarzut działania na ślepo, bez oglądania się na trwałą wartość doraźnych wysiłków. Stworzenie Banku Emisyjnego i wypuszczenie złotego przy zrównoważonym budżecie będzie wielkim krokiem naprzód, ale nie będzie krokiem wystarczającym na to. ażeby powiedzieć sobie, że już stanęliśmy po drugiej stronie przepaści, nad którą dziś stoimy. Mostem nad tą przepaścią jest zrównoważony budżet, ale trzeba się przekonać, czy most ten udźwignie wóz naszej państwowości. Trzeba zatem go wypróbować, trzeba się przekonać, czy istotnie to co będzie w budżecie napisane zostanie zrealizowane i dopiero wtedy można będzie wykupić markę.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#PStroński">Jednem słowem, bardzo dobitnie jest tu wyrażony ten pogląd, że do wprowadzenia nowego pieniądza przystąpić można tylko po zrównoważeniu budżetu i po zabezpieczeniu się. że ta równowaga jest trwała.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#PStroński">Nie byłbym zaś tego poglądu tak obszernie tu przytaczał, gdyby nie to, że słowa te wypowiedział nie kto inny jak p. Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu Władysław Grabski w ostatniej swojej drukowanej pracy o naprawie skarbu na kilka tygodni przed objęciem urzędu.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#PStroński">A zresztą p. Prezes Rady Ministrów powiedział to samo w chwili, kiedy pierwszy raz stanął przed tą Wysoką Izbą dnia 20 grudnia, mówiąc:</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#PStroński">„Sanację Skarbu Rząd rozumie jako równoczesne przeprowadzenie, przy trzymaniu się ściśle równowagi budżetu, zaprzestania druku pieniądza papierowego na potrzebę skarbu i reformy waluty”.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#PStroński">A wreszcie cieszę się, że i dzisiaj p. Prezes Rady Ministrów i Minister Skarbu oświadczył:</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#PStroński">„Nie wolno nam przystąpić do wprowadzenia nowego pieniądza bez całkowitego zapewnienia realności naszego budżetu”.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#PStroński">W tym stanie rzeczy, na tle tych oświadczeń p. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Skarbu, sądzę, że wszyscy w tej Izbie zgodzą się na to. że można powierzyć Rządowi troskę o znalezienie chwili, w której skorzysta z uprawnień, jakiemu daje niniejsza ustawa w zakresie wprowadzenia nowego pieniądza, do którego niewątpliwie cały kraj tęskni, tęskni jednakowoż ze szczerą troska o to. ażeby to nie było wprowadzenie sztucznego pieniądza, który nie będzie trwały, nie będzie zdrowy i na który przeniosą się choroby marki.</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#PStroński">Wreszcie na zakończenie chcę powiedzieć, że zakres spraw, które wchodzą w dzisiejsze przedłożenie ustawodawcze, jest tak ogromny, że ociera się ono o całokształt naszego życia gospodarczego i powiem naszego życia codziennego.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#PStroński">Dlatego sądzę, że ten Sejm, o którym niektórzy mówią, że on nierozważnie załatwia sprawy skarbowe, że ten Sejm da jeszcze raz dowód swojej pod tym względem trzeźwości, jeżeli powie, że ma zupełną świadomość, iż uchwalając dzisiaj te ustawę nie kończy wcale swojej pod tym względem pracy, że to trzeźwe doświadczenie, jakie ten Sejm posiada, powiada mu, iż na tej ustawie sprawa się nie kończy, a przedewszystkiem praca się nie kończy. Wiemy doskonale, że po uchwaleniu jej życie prawie co dzień będzie nam wykazywało dalsze braki, gdzie wkroczenie czynnika ustawodawczego będzie znów konieczne. Dlatego w trzeźwem rozumieniu tego, co dzisiaj robimy, mieści się niewątpliwie to przekonanie, że my dając Rządowi tę ustawę w rękę nie mówimy mu wcale: do widzenia za 6 miesięcy! ale mówimy mu, że jesteśmy gotowi i że jesteśmy stanowczo skłonni do tego, ażeby mu w tej drodze dzień w dzień towarzyszyć w ten sposób, w jaki nasz ustrój państwowy każę zawsze i stale władzy ustawodawczej towarzyszyć i współdziałać z władzą wykonawczą.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekMoraczewski">Głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PAdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Dotychczasowe stosunki finansowo-walutowe Państwa nikomu tak nie dokuczyły, jak klasie robotniczej. Podatek inflacyjny nikogo w tym stopniu nie niszczył, co robotników. Dewaluacja marki zubożyła wszystkich. ludzi pracy, czy to fizycznej, czy umysłowej. Nędza wśród robotników jest dziś ogromna, rzadko który robotnik przemysłowy może się zdobyć na zbytek kupienia nowego ubrania, kosztującego dzisiaj przeszło sto milionów marek.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PAdamChądzyński">Bardzo wielu robotników rolnych, którzy posiadają ordynarię. czyli deputaty, i zdołają się jakoś wyżywić, nie może jednak nabyć sobie ubrania, ani zdobyć się na wysiłek kupienia obuwia. Idźcie Panowie po izbach robotników rolnych w Polsce, a zobaczycie dzisiaj połowę ludzi chorych, albowiem nie mieli oni w czem chodzić, poprzeziębiali się i leżą. To też nikt w Polsce nie pragnie tak gorąco sanacji finansów i wśród żadnej warstwy społecznej o. Minister Grabski nie jest tak popularny, jak wśród robotników. popularny nie tylko ze względu na swe dotychczasowe zasługi, ale przedewszystkiem jako ten przyszły lekarz, od którego świat robotniczy oczekuje ulżenia swej dotychczasowej bardzo ciężkiej doli.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PAdamChądzyński">Stronnictwo Narodowej Partii Robotniczej, w zrozumieniu sytuacji finansowej Państwa, w odczuciu położenia klasy robotniczej, z cała gotowością poparło na Komisji Skarbowej projekt ustawy o poprawkę Skarbu Państwa i reformie waluty. Nie tylko poparliśmy szczerze te ustawę, ale także usiłowaliśmy p. Ministrowi Skarbu dać Więcej ponad to, co wymagał. W imieniu mego stronnictwa postawiłem wniosek i przeprowadziłem w Komisji Skarbowej pierwszy punkt omawianej ustawy, zezwalający p. Ministrowi Skarbu podnosić stawki podatków bezpośrednich. Proponowaliśmy również udzielenie p. Ministrowi Skarbu upoważnienia co do zaprowadzenia nowych podatków, a także nowych monopoli. Żałujemy bardzo, że Komisja nie przychyliła się do tych drugich naszych wniosków. Przeszedł jedynie wniosek p. Tugutta, wniosek połowiczny, dający surogat podatku zarobkowo-przemysłowego. mianowicie by nie zaliczano świadectw przemysłowych na poczet podatku obrotowego. Jeżeliśmy chcieli dać jeszcze większe upoważnienia p. Ministrowi Skarbu w dziedzinie podatkowej. to dlatego, ponieważ uważamy, że podatki bezpośrednie w Polsce są stanowczo za małe, że nie dosięgają one stawek przedwojennych i że płatnicy mogą je zapłacić podwyższone, a także i dlatego, że chcieliśmy podnieść dochód budżetu Państwa.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PAdamChądzyński">Oczekujemy przytem, że p. Minister Skarbu, któremu lojalnie dajemy żądane upoważnienia, a nawet więcej, niż on żądał, że p. Minister, szanując Skarb, jednocześnie wczuje się w położenie najbiedniejszej ludności Państwa, ludności robotniczej i swojemi zarządzeniami pozwoli jej przetrwać ciężki okres sanacyjny. Wszak każdemu znany jest fakt, a powinien być szczególniej znany p. Ministrowi, że dzieło sanacji Skarbu, już rozpoczęte, pierwszym swoim ciężarem dotyka ludność robotniczą.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PAdamChądzyński">Uchwaliliśmy podatek osobisto dochodowy i cóż się okazało? Oto wskutek niskiego poziomu kulturalnego ludności w Polsce od bardzo licznej części włościaństwa tem podatek nie może być ściągnięty. Wskutek niedostatecznego, niewyrobionego aparatu skarbowego, notujemy znany powszechnie fakt, że bogaci płatnicy również uciekają od podatku dochodowego przez fałszowanie bilansów Jedynie robotnik podatek dochodowy płacił w całej rozciągłości,...</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#komentarz">(Głos: Musi.)</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PAdamChądzyński">... bo zarobek jego wykazują listy płacy, a podatek dochodowy ściąga się od niego przy każdej wypłacie.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#PAdamChądzyński">Uchwalono podatek obrotowy, który miał wydatnie zasilić Skarb Państwa. I cóż się okazuje? Oto wiele przedsiębiorstw przemysłowych i kupieckich fałszuje obroty, których wysokości Skarb Państwa nie jest w stanie skontrolować i wskutek tego Skarb nie ma dostatecznego wpływu z tytułu podatku obrotowego. A jednocześnie ceny artykułów przemysłowych, dzięki między innemi, i podatkowi obrotowemu znacznie drożeją i doszliśmy do takich stosunków, że dziś robotnik w mieście, np. w Warszawie i za pud czyli za 16 kg. węgla płaci 1,000,000 mk. Dla najuboższej rodziny robotniczej ten pud węgla na dzień jest niezbędny i już sama pozycja opałowa w budżecie rodziny robotniczej wynosi miesięcznie 30,000,000 mk. A gdzież są inne pozycje? Przyjeżdżają Per słowie z Lodził i opowiadają, że w ciągu tygodnia kilogram chleba podrożał tam z 300 na 700000 marek, a jednocześnie otrzymujemy wiadomość, że przemysłowcy łódzcy wymawiają umowę robotnikom, nie chcąc się zastosować do wskaźnika drożyźnianego i przyznać robotnikom podwyżki.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#PAdamChądzyński">Przychodzi polityka oszczędnościowa Rządu Rząd bądź cofa zamówienia kolejowe, bądź je redukuje do połowy. Jaki z tego dla robotników skutek? Oto firma Cegielski w Poznaniu, a także szereg fabryk żelaznych wymawia robotnikom pracę, redukuje ich liczbę. Wojskowe zakłady państwowe czynią to samo i znowu dziesiątki tysięcy robotników zostają wyrzucone na bruk, nie mają pracy.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#PAdamChądzyński">Sejm uchwala waloryzację podatków, jako jeden z ważnych czynników sanacji Skarbu. Od czego się waloryzacja zaczyna? Widzimy w miastach waloryzację cen gazu, elektryczności, telefonów, tramwaj!, kolei i t. d., a waloryzacja artykułów żywnościowych wszystkie te waloryzacje w galopie wyprzedza. Waloryzacja zamiast zacząć się w dziedzinie wpływów skarbowych, zaczyna się przedewszystkiem w dziedzinie stosunków prywatno gospodarczych i najprzód uderza w konsumenta, uderza w robotnika. A gdzie waloryzacja zarobków? Panowie Posłowie i Panie Prezesie Rady Ministrów, czy te fakty nie są Widoczne dla każdego w Polsce, dla wszystkich? Czy fakty te nie powinny być dziś podniesione głośno w Sejmie?</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#PAdamChądzyński">Żałuję, że wobec takiego stanu rzeczy, wśród pełnomocnictw dla Rządu nie znalazło się upoważnienie, zezwalające Ministrowi Skarbu na wydawanie rozporządzeń zabezpieczających robotników na wypadek bezrobocia. Żałuję także, że wśród tych upoważnień nie znalazło się upoważnienie do wydawania rozporządzeń w celu łagodzenia nędzy społecznej, wywołanej sanacją Skarbu. Musieliśmy się ograniczyć jedynie do zapowiedzi p. Ministra Skarbu, że wniesie na Sejm ustawę o ubezpieczeniu robotników na wypadek bezrobocia i że tę ustawę przez obie Izby przeprowadzi.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#PAdamChądzyński">Nawet b. Minister Skarbu p. Kucharski na Komisji Budżetowej zobowiązał się ustawę taka przeprowadzić i dlatego sądzimy, że prawa strona tej Izby nie będzie czynić przeszkód w uchwaleniu takiej ustawy, koniecznej i organicznie związanej z naprawą Skarbu.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#komentarz">(P. Stańczyk: Możemy długo czekać.)</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#PAdamChądzyński">Co do ustawy o naprawie Skarbu i reformie walutowej, to musimy zwrócić uwagę na jeden artykuł, mianowicie punkt 6, który mówi o sprzedaży przedsiębiorstw przemysłowo-handlowych do wysokości stu milionów franków złotych. Gdy na początku tego roku, p. Grabski jako minister skarbu w gabinecie p. Sikorskiego wniósł swój projekt ustawy o naprawie Skarbu, ograniczył się w nim jedynie do zasady wydzielenia przedsiębiorstw państwowych przemysłowo handlowych w samodzielne jednostki gospodarcze. Dziś p. Grabski, jako prezes Rady Ministrów idzie dalej, żąda sprzedaży przedsiębiorstw,. Jabym pragnął oszczędzić p. Ministrowi Grabskiemu tego faktu, by on był pierwszym Ministrem Skarbu, któryby dobro Rzeczypospolitej Polskiej musiał sprzedawać. Jestem przekonany, że kwotę 100 milionów złotych polskich, wymienioną w ustawie o naprawie Skarbu, da się uzyskać przy pomocy punktu pierwszego ustawy, mianowicie przez podniesienie stawek podatków bezpośrednich., a także przez przyśpieszenie rat podatku majątkowego i dlatego prosiłbym bardzo p. Ministra, żeby z punktu 6 nie korzystał, a tutaj oświadczamy, że przeciw temu artykułowi stanowczo wypowiadamy się i przeciw niemu głosować będziemy.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#PAdamChądzyński">Zwracam uwagę p. Ministra i Wysokiej Izby na jedno niewyzyskane dotychczas źródło dochodu, mianowicie na wprowadzenie monopolu spirytusowego. B. minister skarbu p. Kucharski i obecny minister skarbu p. Grabski oświadczyli, że wszystko już zrobiono, monopol spirytusowy jest przygotowany, można go wprowadzić, a z tego źródła Skarb niewątpliwie bardzo poważne zyski otrzyma.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#PAdamChądzyński">Wprawdzie Komisja Skarbowa odrzuciła mój wniosek o udzielenie upoważnienia p. Ministrowi Skarbu do zaprowadzenia monopolu spirytusowego, jednak p. Minister Skarbu oświadczył, że wszystko ma przygotowane i gotów jest z projektem monopolu spirytusowego przyjść do Sejmu. Projektu tego oczekujemy. Sądzę, że przerwa w obradach sejmowych, która nastąpi pojutrze, da możność p. Ministrowi przygotowania odpowiedniej ustawy i wniesienia jej jeszcze w końcu tego miesiąca.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#PAdamChądzyński">Szanowni Panowie! Stronnictwo Narodowej Partii Robotniczej uczciwe usiłowania każdego uczciwego ministra skarbu dotychczas popierało, tem bardziej popierać będzie wszelkie usiłowania sanacyjne obecnego Prezesa Rady Ministrów p. Grabskiego i dlatego też głosować będziemy za ustawą o naprawie Skarbu i reformie walutowej.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#komentarz">(Brawa w centrum)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Paweł Wasyńczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PPawełWasyńczuk">Wysoka Izbo! W dziejach politycznych są zdarzenia, które nie wymagają szerszych komentarzy, jedynie potrzebują stwierdzenia faktów. Pod tym względem rozważana ustawa jest najwięcej charakterystyczna.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PPawełWasyńczuk">Po wielu walkach i, burzach w, Sejmie, które trwały przez kilka miesięcy i w konsekwencji przywiodły do upadku rząd Witosa, zapanowała dziwna zgoda w Sejmie, dziwny spokój.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#komentarz">(P. Popiel: Nie można ciągle prowadzić walk)</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PPawełWasyńczuk">Zupełnie się zgadzam z p. Popielom, że nastąpiło zawieszenie broni wśród wszystkich stronnictw polskich. Dlaczego?</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PPawełWasyńczuk">Dlatego, że lewica polska nie miała odwagi przyjść do władzy. Była próba bardzo łagodna, była chęć parcia się na stronnictwach polskich z wyłączeniem klubów mniejszościowych i wobec tego, nie znalazłszy poparcia w Chrześcijańskiej Demokracji i w innych stronnictwach środka, p. Tugutt był zmuszony do zaniechania tworzenia Rządu.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PPawełWasyńczuk">Do ostatniego czasu kwestia sanacji Skarbu zupełnie nie występowała w tem świetle, w jakim obecnie występuje. Skok zrobiono nadzwyczajny, wszystkie sprawy odsuwa się na dalsze plany. Przychodzi wielki „mitotwórca”, mąż opatrznościowy p. Grabski i mówi: Kochajmy się, kochajmy się, jak kiedyś przed stu laty, „ratujmy” Skarb! Proszę Panów, co za dobrodziejstwo myśli uczynić p. Grabski? Jest to obowiązek każdego rządu dać obywatelom zdrowy środek obiegowy i to wcale, nie jest dobrodziejstwo.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(Głos na ławach mniejszości narodowych: Ale on już dawał kilka razy ten środek.)</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PPawełWasyńczuk">Otóż właśnie zaraz o tem powiem i on dawał i przed nim byli inni ludzie opatrznościowi, którzy też myśleli o tem samem zadaniu, które on podejmuje obecnie. Trudność sprawy tkwi daleko głębiej, w tem, że Sejm w obecnym składzie okazał swą niemoc, okazał tyle słabości, że nie zdołał wyłonić rządu, któryby zmienił całokształt dotychczasowej polityki polskiej. Wobec tego po cichutku, w kuluarach zacisznych, zdecydowano się zneutralizować jedną sprawę, ażeby jednocześnie uniknąć całokształtu kwestii bardzo palących. I p. Grabski, przyszły cudotwórca, znalazł środek. Przyznał, że potrzebny jest wszystkim spokój ogólny i to właśnie jego cała działalność i powodzenie jego planu. Spokój ogólny, ale jak? Podrażniona znaczna część obywateli, drażniąca sprawa mniejszości narodowych, to nic, to rzeczy, które można ewentualnie załatwić w przyszłości, a teraz wystarczy mu całkowicie uspokojenie wśród stronnictw polskich.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PPawełWasyńczuk">Pod tym względem p. Grabski ani na chwilę, nie uciekł od słynnego Stołypina. Ja mu to powiedziałem otwarcie na Komisji Skarbowej, on, nie powiem, że się obraził, ale powiedział, że go to dotknęło. Powiedziałem mu również, że jego słowa, wypowiedziane podczas audiencji naszej, której nam udzielił przy tworzeniu rządu, iż postara się wykonywać przepisy, jednak tak, aby to nie wnosiło podrażniania w społeczeństwo polskie, wejdą do historii:, tak jak słynne słowa Stołypina: „Wy chotitie reform! Sflaczała uspokojenie, a pasie reformy!”. Powiedziałem mu, że z tem on wejdzie do historii. Odpowiedział, że sam słyszał te słowa, że te słowa Stołypina wywołały oburzenie zupełnie zrozumiałe naówczas. Czyżby nie chciał te samej miary przystosować i do siebie? Proszę Panów, gdy głębiej wnikniemy w tę rzecz, to każdy obiektywny i uczciwy obywatel musi przyznać, że pewne zrozumienie dla sprawy reformy walutowej i całokształtu sanacji musi być, już nie powiem wśród wszystkich, bo trudno wszystkich zadowolić, ale przynajmniej wśród całego społeczeństwa, wszystkich obywateli reprezentowanych w tej Wysokiej Izbie. P. Grabski miał śmiałość obejść jedną trzecią część obywateli polskich, dla niego ta część, opinia tej trzeciej części w danym razie nie istnieje. To fakt, który bezwarunkowo w najbliższej przyszłości pomści się, na p. Grabskim.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(P. Gawlikowski: Pan grozi?)</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#PPawełWasyńczuk">Rozważana ustawa swą właściwą treść ma w poprzednim nagłówku: „o nadzwyczajnych pełnomocnictwach dla Prezydenta Rzeczypospolitej. Obecnie w Komisji po wielkich naradach prawników różnych i t. d., eksportu na zewnątrz, bo przecież wszystko w Polsce robi się tak, aby na zewnątrz wyglądało ładnie i łagodnie, sformułowano, że to ustawa o sanacji, o naprawie Skarbu, treść się nie zmieniła, na odwrót, ustawa jest rozszerzona. Przyznam się, że z wielkiem zaciekawieniem i zdziwieniem patrzyłem, jak wnioski o rozszerzenie tej ustawy stawiał nie kto inny, tylko przedstawiciele lewicy polskiej, ci właśnie, którzy podczas wyrażania votum zaufania dla Rządu p. Grabskiego nie mieli śmiałości głosować za i wyszli z sali. Teraz oczywiście święta, wakacje, pierogi świąteczne wpłynęły na to, że zdecydowali się już zupełnie jasno wyrazić swą opinię.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#PPawełWasyńczuk">Otóż powiedziałem, że treść pozostała stara:, daje się nadzwyczajne pełnomocnictwa dla Prezydenta Rzeczypospolitej, dla Rządu. W ten sposób bezwarunkowo Izba, jako najwyższe ciało ustawodawcze, uszczupla swe prawa, wyrzeka się na 6 miesięcy swych praw w, zakresie ustawodawstwa skarbowego i finansowego. Zdziwiło mię stawianie wniosków o rozszerzenie tych praw właśnie przez lewicę polską Pile tylko ze względów politycznych, nie tylko z tego względu, że było to skonstatowanie, iż lewica polska zdecydowała się na wyraźne poparcie i wyrażenie votum ufności p. Grabskiemu, lecz jeszcze z innego powodu, mianowicie dlatego, że dla spraw skarbowych, dla spraw podatkowych trudno znaleźć zgodę całej Izby, nawet polskich stronnictw,. W tych kwestiach niema Polaków i nie Polaków, w kwestiach podatkowych, w kwestiach skarbowych są biedni i wyzyskiwani i są bogacze.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#PPawełWasyńczuk">Nie będę się wdawał w detale tej ustawy. Dla nas istnieje w danej kwestii sprawa zasadnicza. Po pierwsze, ustawa bezwarunkowo nie zgadza się z konstytucją i opinia, która była urabiana za pomocą prasy i różnych komisji prawników i naciągana interpretacja Konstytucji, to bezwarunkowo tylko figowy listek dla zakrycia istoty rzeczy. Wobec tego już zasadniczo nie moglibyśmy się zgodzić na oddanie swych głosów za tą ustawą. Powtóre właśnie ze względu na zapowiedź p. Grabskiego obojętności w stosunku do kwestii mniejszości narodowych i wobec tego, że jasne jest, kim jest rząd p. Grabskiego, jaka jego fizjonomia społeczna — przecież rząd p. Grabskiego jest właściwie drugiem zneutralizowanem wydaniem rządu Witosa i Korfantego — mieć wiarę społeczną wobec tego Rządu jest rzeczą nadzwyczaj ryzykowną.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#PPawełWasyńczuk">Proszę Panów! Jeżeli p. dr. Diamand ze zwykłym sobie dowcipem podjął wniosek p. Jaroszyńskiego i podtrzymał p. 14 w art. 1, z tem, aby fatalna liczba 13 nic odbiła się fatalnie na losach ustawy.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#komentarz">(P. Diamand: A Pan akurat chce 13).</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#PPawełWasyńczuk">Tak. właśnie chcę 13.</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#komentarz">(Głos: Kończ Pan, bo szkoda czasu)</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#PPawełWasyńczuk">Przepraszam Pana, ja nigdy Panu nie mówiłem, jak Pan przemawiał, żeby Pan kończył, bo szkoda czasu. Zresztą to rzecz p. Marszałka powiedzieć mi, kiedy mam skończyć.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#PPawełWasyńczuk">P. Minister Grabski zapowiedział obojętność całkowitą co do kwestii mniejszości narodowych, najbardziej palącej kwestii, którą tu podnosiliśmy. Nie myślę tego wszystkiego powtarzać, ale stoimy na tem zasadniczem stanowisku, jak to już oświadczyliśmy w obradach nad expose p. premiera, że sanacji, Skarbu nie uda się nigdy przeprowadzić bez wprowadzenia pewnego minimum reform politycznych i społecznych. Skoro to będzie zaniechane, to wcześniej czy później opór ludności zepchnie każdego, kto zechce zaniechać tej ustawy. P. Grabski liczy się tylko z polskiem społeczeństwem...</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Z endeckiem)</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#PPawełWasyńczuk">... sądzi, że drażnią — to jego wyraz — mniejszości narodowe. Obawiam się bardzo, że przyjdzie moment, on już nadchodzi. Bo z waloryzacją skoczyła szalenie drożyzna, niewspółmierność cen między produktami, rolnemi a fabrykatami jest niezmienna. Chłop nie może sobie kupić niezbędnych rzeczy, robotnik pada pod ciężarem małych płac. P. Grabski szerzej się nic rozwodził na temat, jak myśli zaradzić drożyźnie, grożącemu bezrobociu i całokształtowi kryzysu, którego zgóry się oczekuje i który musi bezwzględnie nastąpić. Święcie jestem przekonany, że p. Grabski podrażnienie podczas swego urzędowania wywoła właśnie w tym miejscu, gdzie najmniej oczekiwał tego. A gdy ogólne podrażnienie nastąpi, gdy nastąpi ten moment, kiedy masy pracujące już będą miały dość farbowanych lisów, które się z tej trybuny podnosi w celach partyjnictwa, wtenczas przyjdzie faktycznie czas sanacji już całokształtu stosunków. Wtedy nie uda się już zneutralizować rzeczy na czas jakiś i tylko jedno hasło wysuwać kosztem innych.</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#komentarz">(P. Manterys: Bolszewickich)</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#PPawełWasyńczuk">Jakie będą, zobaczymy, ale fakt, że nie będzie faszystowskie.</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#komentarz">(P. Manterys: Komu Pan grozi, Polsce?)</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#PPawełWasyńczuk">Odróżniam Polskę od Pana.</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#PPawełWasyńczuk">P. Grabski przewiduje, że takie zaostrzenie może nastąpić w lutym albo marcu. Te miesiące są zbyt symboliczne, by się udało po, niewczasie powstrzymać normalny bieg wzrastającego oburzenia wszystkich mas pracujących i myślę, że p. Grabski ze swemi projektami sanacji Skarbu pośliźnie się na tych skórkach pomarańczowych, jak się nieraz już poślizgiwał.</u>
<u xml:id="u-22.26" who="#PPawełWasyńczuk">Klub nasz, Klub Ukraiński nie bodzie zabierał głosu do żadnego z punktów rozważanej ustawy, nic będzie wnosił poprawek, bo ustawa jest tak szeroka, że można wlać w nią różną treść i nic się nie zmieni, jeżeli dziś przeprowadzimy jakąś drobna zmianę. Sprzeciwiając się zasadniczo tej ustawie i zewzględu na to, że nie mamy do Rządu p. Grabskiego, zaufania, będziemy głosowali przeciw całej ustawie, jak również nie będziemy głosowali za żadna ze zgłoszonych poprawek.</u>
<u xml:id="u-22.27" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Do kogo mieliście zaufanie?)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Dla uzasadnienia poprawki głos ma p. Toczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PToczek">Wysoki Sejmie! Opinia publiczna, głód i nędza ludu, zmusza nas jako członków. Sejmu dać Rządowi obecnemu pełnomocnictwa. Niektóre stronnictwa dają te pełnomocnictwa bez zastrzeżeń, niektóre dają z zastrzeżeniami. Na Komisji Skarbowej starałem się przekonać niektórych Panów, co i teraz chcę zrobić na plenum, ażeby w Sejmie było zrozumienie, że jeżeli w lutym ma być wpłacone na poczet podatku majątkowego 330 milionów złp. to można by to zrobić na podstawie systemu płacenia, istniejącego w 1923 r., a przedtem należy zrobić oszacowanie majątków i na tej podstawie Rząd ściągałby te trzysta trzydzieści milionów złotych, z czego przypada na rolnictwo około 160 milionów złotych. Zaznaczam, że w roku 1923 płaciły daninę często takie gospodarstwa, które według ustawy od tego są zwolnione, a dlaczego płaciły, chce właśnie wyjaśnić. Istnieje rozporządzenie z 8 października, że gospodarstwa, które w roku 1923 zapłaciły mniej jak 150,000 podatku gruntowego i domowo-klasowego, są wolne od płacenia na poczet daniny, zaś od 150,000 do 600,000, płacą jednorazowo, od 600,000 do miliona — dwukrotnie, od miliona wzwyż — trzykrotnie. Otóż np. gospodarz trzy morgowy w po w. przeworskim, w roku 1923 płacił daninę, choć według ustawy był zwolniony od płacenia jej. Dlatego płacił, ponieważ ten podatek gruntowy z morga wypadał około 40,000 więc z trzech morgów trzy razy 40,000, to 120,000, domowo-klasowy wypada 80.000, a więc razem zapłacił w roku 1923 200,000 i wskutek tego podpada pod płacenie zaliczki na daninę według tego rozporządzenia. Gdy zaś weźmiemy według ustawy szacunek tego trzymorgowego gospodarstwa, to ten gospodarz wolny jest od płacenia daniny. W jaki sposób? Gdybyśmy wzięli największą cyfrę szacunku, na jaką ma się szacować w Polsce grunty, to zobaczymy, że najlepsze grunta ma się szacować do 300 fr., najpodlejsze do 100 fr. Paktu tego wprawdzie dzisiaj już niema, więc ja nie wiem, jak się będzie szacować.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Rymar: A dlaczegoście ten pakt obalili?)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PToczek">No, bo zdaje się, że dla nas był niekorzystny, tośmy dlatego obalili. Otóż, proszę Panów, gdybyśmy wzięli szacunek po 300 fr., to, panie kolego Rymar, gospodarstwo trzymorgowe byłoby wartości 900 fr., a że do tego dochodzi jeszcze 2Ó% za inwentarz żywy i martwy, wiec razem, to trzymorgowe gospodarstwo byłoby warte około 1,000 fr., a że wolne są od podatku majątkowego gospodarstwa wartości do 3,000 fr., więc gdybyśmy trzymali się ustawy, to to gospodarstwo wcale nie ma płacić podatku majątkowego, bo Sejm przyszedł do przekonania, że drobne gospodarstwa nie mają z czego płacić podatku majątkowego, co uważamy za słuszne. A może i Pan, panie Rymar, nie będzie temu przeczył, aby od tych łudził dziś nie ściągać, bo, proszę Panów, ani w lutym, ani w marcu oszacowanie ziemi, oszacowanie majątków w Polsce nie nastąpi. Dla nas to jest jasne. Musimy znaleźć jakiś klucz, jakiś punkt wyjścia, aby te 330 milionów z podatników ściągnąć i dlatego dla mnie jest jasne, że dla roli podstawą musi być podatek gruntowy, jak to było w 1923 r. Nie stawiam dziś poprawki, aby podnieść te 150,000 na 200, ani żeby tacy byli wolni, ale, proszę Panów, uważajmy, ażeby ten system, przy którym będzie się ściągać w 1924 r. w lutym lub w marcu podatek w pieniądzach na poczet daniny, zmienić z pewnem podniesieniem progresji, bo, jak wspomniałem, od 150 do 600 mają płacić jednokrotnie, od 600 do miliona, dwukrotną sumę. Ja chce wprowadzić do 2 milionów — trzykrotnie, od 2 do 3 — czterokrotnie, od 3–6 aż pięciokrotnie. Tak, bogatych ludzi to będzie boleć. Uważam, że ta moja poprawka nic jest jeszcze dostateczna, bo uważam, że do tych 2, 3, 4 i 5krotnie Rząd zastosował kółka, i zamiast 100 będzie 10 milionów, a według mego systemu jest 100 milionów, i dlatego, Panowie, mój system wypada tak, że Rząd będzie miał mniej roboty, a ludność biedna ta, która nie powinna płacić podatków, będzie przez dodawanie tych kółek sztucznie uchroniona od podatków, a więksi, którzy mają prawo na mocy ustawy o podatku majątkowym, będą płacić więcej podatku. Rząd twierdzi, że to nie jest wykonalne, że system jaki był do tego czasu, jest pewniejszy, bo nic nie trzeba zmieniać tylko naturalnie kółka do 150, do 200, dwu lub trzykrotnie doliczać. Dlatego pomimo, iż Rząd mówi, że to zabierze jakie 6 tygodni czasu, prosiłbym, aby dla ulżenia tym ludziom, którzy nie mają obowiązku płacić daniny, nie oszczędzać tych gospodarstw, które wymieniłem, które mają obowiązek płacenia, ażeby płaciły bardzo dużo. Prawda, że Rząd powiada, że jeżeli zapłacą daninę, która im się nie należy, to będzie ona zamieniona na podatek gruntowy w późniejszych latach. Panowie znacie nędzę tych 4 morgowych gospodarzy i dziś tu w Sejmie nikt nie będzie twierdził, że tym ludziom dobrze się powodzi, bo ci właśnie ludzie są dziś w Polsce największymi nędzarzami. Oni chodzą bez butów i nago na piecu siedzą, a często nawet nie mają czem sobie napalić, bo danina lasowa została na papierze i do tego czasu nikt nie przyszedł tym ludziom z pomocą, co ja uważam za wielki brak litości nad tymi ludźmi.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PToczek">Mam jeszcze co innego do nadmienienia. Chcę wyjaśnienia od Rządu, a zwłaszcza od przedstawiciela Ministerstwa Skarbu, co zamyśla robić z tymi gospodarzami, z których do tego czasu, to znaczy w roku 1923, ściągał zaliczki na poczet daniny na podstawie stanu tabularnego? U nas w Małopolsce — nie znam stosunków w Kongresówce — gospodarstwa 2–3-4 morgowe razem po kilka stoją w tabuli zapisane jeszcze na własności ojca lub dziadka. Tam ten grunt jest wymieniony jako 20–30, 40 morgów. Ale grunta, proszę Panów, są dziś podzielone i powstały z nich bardzo drobne gospodarstwa. Jeżeli będzie się ściągać na zasadzie podatku gruntowego, to ci gospodarze, którzy dziś będą zmuszeni płacić podatek według tabeli, będą bardzo pokrzywdzeni. Dlatego uważam, że Rząd powinien się nad tem zastanowić i dać możność tym ludziom, za poświadczeniem wójta, czy, jeżeliby wójtowi nie wierzono, za poświadczeniem sądu, czy starostwa, aby oni od tej daniny byli zwolnieni, ponieważ powtarzam raz jeszcze, iż uważam, że oni nie powinni płacić na mocy ustawy o daninie. Dlatego, proszę Panów, chciałbym, aby została przyjęta moja poprawka, która daje możność Rządowi pobrania więcej pieniędzy z tego powodu, że czyni pewną progresję 3, 4, 5ciokrotną. Proszę Rządu, aby mi wyjaśnił, jaki jest inny sposób ściągnięcia daniny w lutym, jak nie ten, który jest oparty na podatku gruntowym? Jeżeli Rząd mnie przekona, że ma inny system ściągania tego, a nie na podstawie podatku gruntowego, to ja nie będę się przy tem upierał. Proszę o przyjęcie mojej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Somscher.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">P. Somscher jest nieobecny, głos ma p. Rogula.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PRogula">Wysokie Sejmie! Już w ciągu 5 lat los narodu naszego jest związany z losem narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PRogula">W ciągu tego czasu naród nasz od władz polskich się doznał żadnych praw, tylko doznał obowiązków nie doznał on nie tylko zaspokojenia swych elementarnych potrzeb obywatelskich, ale i obecnie nie widzimy, żeby Rząd poszedł na spotkanie potrzebom narodu białoruskiego.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PRogula">Oświadczył p. Premier w stosunku do mniejszości narodowych, że jego zasadniczą chęcią jest przedewszystkiem naprawa Skarbu, a potem reformy polityczne. Jest to maksyma Stołypina: „Z początku uspokojenie, a potem reformy. Nas nie może zaspokoić to, gdyż dobrze wiemy, że po Stoły pensje był Makarów, który powiedział: „Tak było i tak będzie”. My nie wątpimy, że po p. Grabskim przyjdzie polski Makarów, który powie to samo i zastosuje do narodu naszego powyższe hasło.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PRogula">Słyszymy dużo pięknych słów w rodzaju: „równi z równymi”, „wolni z wolnymi” „za naszą i waszą wolność”, lecz za niemi kryją się zabójcze dla naszego narodu czyny. Od narodu naszego zawsze się wymaga podatków, podatków i tylko podatków, lecz w zamian za podatki naród białoruski nic nie otrzymał i nie otrzymuje. Zamiast ziemią obdarzono nas osadnikami, co pozbawia nas wszelkiej nadziei! zaspokojenia naszego głodu ziemni. Kraj nasz nie odbudowywuje się, ludność nasza mieszka w norach, w jamach. Budulca nasz naród nie do staje. Kiedy ludność przychodzi do urzędu powiatowego i prosi o budulec, to jak to było W Nowogródku, p. nadleśny mówi, że wprzód musi dać budulec osadnikom żołnierzom, a potem dopiero nasza ludność otrzyma. I ten budulec otrzymuje ludność w ciągu dwóch lat i nie otrzymała go jeszcze. Tak w gminie poczapowskiej w ciągu dwóch lat otrzymało budulec pięciu gospodarzy. Zamiast samorządów mamy starostów i wójtów, uciekinierów z za kordonu, których nasz włościanin musi karmić, dlatego, że oni stracili swoje majątki gdzieś w Rosji sowieckiej. Szkół nie mamy i mieć nie możemy, gdyż administracja wszelkiemi sposobami przeszkadza otwieraniu tych szkół. Nasza inteligencja, w przeważającej większości dzieci i wnuki miejscowego włościaństwa, obywatelstwa polskiego nie Otrzymuje, jest wyrzucona zagranicę, mówi się im: otrzymałeś wykształcenie, skończyłeś średnią szkołę, nie masz obywatelstwa, nie jesteś obywatelem. Jeszcze więcej we wsi Żukówka gminy chlocienożyckiej pow. wilejskiego _ obywatele nie otrzymują obywatelstwa. Im też mówią, że obywatelstwa dla nich niema, że otrzymają tylko prawo azylu.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(P. Matlosz: Frazesy.)</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PRogula">Proszę Pana, to nie frazesy, to jest gorzka rzeczywistość. Białorusinów, przeważnie prawosławnych, wyrzuca się z urzędów państwowych pod pozorem redukcji lub braku obywatelstwa. Cerkwie nasze zabiera się na kościoły, lub opieczętowuje albo burzy, jak to było w Nowym Dworze pow. sokolskiego, gdzie cerkiew zburzono i dotychczas nie jest odbudowana. Słowem, w Polsce niema żadnych praw, mamy zaś dużo obowiązków nawet więcej, aniżeli możemy wykonać.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#PRogula">Będąc głęboko przekonani, że ustawa niniejsza legnie nowym ciężkiem brzemieniem na nasz zniszczony lud, nie dając nic, coby mogło zaspokoić potrzeby naszej ludności, będziemy głosowali przeciw tej ustawie nie wnosząc żadnych poprawek, dlatego, że te poprawki nie mogą przerobić ustawy tak, aby była zgodną z naszemi życzeniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PksOkoń">Klub Chłopskiego Stronnictwa Radykalnego stoi nieugięcie na stanowisku, że uchwalona w dniu 17 marca 1921 r. przez Sejm Ustawodawczy Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, która uczyniła organami narodu w zakresie ustawodawstwa tylko Sejm i Senat, a Prezydentowi Rzeczypospolitej łącznie z odpowiedzialnymi ministrami pozostawiła tylko władzę wykonawczą, gdyż art. 43 ustawy konstytucyjnej wyraźnie to określa, według zaś art. 44 Prezydent tylko podpisuje ustawy sejmowe i zarządza ogłoszenie ich w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej, a celem wykonania tychże ustaw i z po wołaniem się na upoważnienie ustawowe ma prawo wydawać rozporządzenia wykonawcze, i według art. 47 nawet amnestia może być udzielona tylko w drodze ustawodawczej, nikt zaś absolutnie nie może Konstytucji naruszać, gdyż na wypadek pogwałcenia Konstytucji według art. 51 nawet sam Prezydent może być pociągnięty do odpowiedzialności przez Sejm i stawiony przed Trybunałem Stanu, zupełnie słusznie i naturalnie fundamentalna ta ustawa konstytucyjna powinna i musi być przez nas wszystkich obywateli polskich uważana i ceniona jako źrenica oka naszego, a zasadnicze jej postanowienia przestrzegane ściśle jako najwyższy nakaz narodowy. Przez te niebezpieczne naruszenie naszej Konstytucji, my chłopscy radykali, jako szczerzy republikanie obawiamy się pewnego rodzaju cezaryzmu i niebezpiecznego precedensu na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PksOkoń">Radykalna zmiana gospodarki skarbowej, a więc szybka sanacja Skarbu i reforma walutowa nastąpić mogą nie tylko w drodze ustaw o wyjątkowych pełnomocnictwach dla Prezydenta, lecz także i w zwykłej drodze ustawodawczej: z jednej strony przez odpowiednie obciążenie wielkiego przemysłu najbardziej wzbogaconego, przez zaprowadzenie obok podatku obrotowego i podatku zarobkowego, przez obciążenie wielkiego handlu, a zwłaszcza nieprzeliczonych banków, wyrastających jak grzyby, zatruwające całe społeczeństwo, przez obciążenie spekulantów giełdowych, oraz specjalnie wielkiej własności ziemskiej, która opływa we wszelkie dostatki, a która, należycie opodatkowana, pogodziłaby się o wiele chętniej z koniecznością państwową i ludową wielkiej reformy rolnej. Z drugiej strony sanacja nastąpić może przez uwzględnienie katastrofalnego położenia 12 milionowej masy chłopskiej małorolnej, która w obecnych czasach zaledwie że marnie wegetuje, prawie konając z głodu i zimna, przez bezwarunkowe ulżenie jej w ciężarach podatkowych, a zwłaszcza przez zwątlenie największej biedoty wiejskiej, to jest wieśniaków do trzech morgów ziemi włącznie, od wszelkiej waloryzacji podatków i danin. Uważamy, że jeżeli gospodarka niektórych przedsiębiorstw państwowych wprost rabunkowo prowadzona nie ulegnie radykalnej, natychmiastowej poprawie i nie wejdzie na drogę sumiennego prowadzenia przez radykalną sanację, jeżeli nie zatriumfuje wszędzie myśl państwowa, że majątek państwowy, to majątek całego narodu, który należy otaczać szczególniejszą pieczołowitością i wysoce szanować, jeżeli bezkarni dotąd rabusie dobra państwowego nie będą usunięci i należycie ukarani, jeżeli nie będzie przeprowadzona należyta i sumienna kontrola państwowa nad wszystkiemi dochodami państwowemi,...</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#PksOkoń">... jeżeli miliardowe kredyty począwszy od samego powstania Państwa Polskiego udzielane najbogatszym kapitalistom przemysłowym, a czerpane z wdowiego grosza podatkowego, z krwawicy chłopskiej, nie będą Skarbowi w walucie zwaloryzowanej, a nie zwykłej, w całości zwrócone, jeżeli drożyzna przez zaprowadzenie cen maksymalnych na wszystkie artykuły codziennego życia nie będzie bezwzględnie, bezzwłocznie poskromiona, jeżeli biurokratyczny aparat administracyjny nie będzie gruntownie zreformowany, jeżeli nie będzie uwzględniona przez Państwo warstwa najbiedniejszych narodu i opieka należyta nad niemi i jeżeli wreszcie uczciwość nie zapanuje we wszystkich dziedzinach życia publicznego, to na nic się nie przydadzą wszystkie ustawy, choćby najbardziej wyjątkowe, będzie to bezskuteczna a mozolna praca Danaid i Skarb naszego Państwa będzie zawsze podobny do owej olbrzymiej beczki bez dna, której żadne wpływy, żadne ofiary podatkowe i żadne wysiłki społeczeństwa nigdy nie wypełnią, a wszelka naprawa gospodarki skarbowej będzie tylko tylokrotnie nas zwodniczo łudzącą i pocieszającą iluzją.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PksOkoń">Nie chcąc jednak być posądzony o stawianie przeszkód w zamierzonem przeprowadzeniu akcji sanacyjnej naszego Skarbu, a pragnąc gorąco uratowania znękanego szalejącą drożyzną i dzikim paskarstwem biednego społeczeństwa od zupełnej katastrofy i pragnąc doczekać się nareszcie nowej polskiej zdrowej waluty, klub Chłopskiego Stronnictwa Radykalnego z tych tylko pobudek przedłożonej ustawy o wyjątkowych pełnomocnictwach zwalczać nie będzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Komunikuję, że w związku z punktem trzecim p. Łypacewicz zgłosił rezolucję: Sejm wzywa Rząd, aby w celu zastosowania niezbędnych dla uniknięcia deficytu budżetowego oszczędności, wniósł do Sejmu najdalej w bieżącym miesiącu styczniu projekt ustawy ramowej co do reorganizacji, względnie zniesienia niektórych władz i urzędów”. Co do punktu 11 p. Łypaców wstawia poprawkę, która zastępuje druga część jego poprawki, którą Panowie mają w druku, zgłaszając tekst: „wstawić słowa: z mianowaniem Prezesa Banku i zatwierdzeniem kierowników”.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#Marszałek">Do punktu 4b) p. Knote zgłosił poprawkę, która brzmi: „W punkcie 4b) pierwszy wiersz winien brzmieć: ustanawianie obowiązku i sposobu pokrywania.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Królikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PKrólikowski">Ustawa o naprawie Skarbu Państwa i reformie walutowej, która jest przedmiotem obrad Sejmu, oznacza wyjątkowe pełnomocnictwa dla Rządu, w dziedzinie pierwszorzędnej wagi, mianowicie w dziedzinie ustawodawstwa podatkowego skarbowego. Kto głosuje nad tą ustawą, musi mieć całkowite zaufanie do Rządu, któremu daje tego rodzaju nadzwyczajne pełnomocnictwa.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#PKrólikowski">Tymczasem Rząd obecny jest według naszego zdania tylko fachowem wydaniem dawnego rządu Chieno - piastowego. Jest to rząd kapitalistów i obszarników. Nikt nie może inaczej tego Rządu społecznie i politycznie określić.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To nie jest rząd komisarzy.)</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#PKrólikowski">Najlepszym dowodem, że jest to, rząd kapitalistów i obszarników, jest to. że Wy Panowie, przedstawiciele klas posiadających popieracie ten i rząd, bo jesteście przekonani, że będzie robił tylko to, na co Wy się zgodzicie, a nic takiego, na co Wy się nie zgodzicie.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#komentarz">(Głos: Trzeba zaczekać.)</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#PKrólikowski">Nie potrzebuję czekać, my komuniści z góry wiemy, że tak właśnie będzie. Że tem Rząd jest rządem kapitalistów i obszarników:, o tem świadczy i to, że się w dziedzinie polityki wewnętrznej nic nie zmieniło. Nie wypuszczono z więzień więzionych robotników i chłopów, którym zrabowano wolność za to, że bronili swego prawa do życia i wolności, nie zaprzestano represji w stosunku do prasy robotniczej, nie przestano prześladować organizacji robotniczych, nie zaprzestano stosowania represji i gwałtów w stosunku do mniejszości narodowych. W dziedzinie gospodarczej nie wydano zarządzeń, któreby w czemkolwiek szły na rękę masom robotniczym i ludowym w miastach i na wsi. Nie zahamowano drożyzny, nie okiełzano paskarstwa, nie zaprzestano druku marek. Wszystko, co było spuścizną starego rządu chieńsko-piastowego, pozostało nietknięte.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#PKrólikowski">Co za pełnomocnictwa daje ta ustawa? Czem ona jest, właściwie powiedziawszy? P. Stroński tu powiedział, że pod względem formalnym nie jest ona w sprzeczności z Konstytucją. Tak, pod względem formalnym nie, ale pod względem faktycznym nie jest w zgodzie z Konstytucją i jest z nią w sprzeczności dla tej prostej przyczyny...</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#komentarz">(P. Popici: Odkąd Pan broni Konstytucji?)</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#PKrólikowski">...że szereg funkcji, które dotychczas spełniał Sejm, przelewa na Rząd, i to takich funkcji jak uchwalanie podatków.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#komentarz">(P. Michalak: Więc Pan uznaje Konstytucję?)</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#PKrólikowski">Pod tym względem ta ustawa jest antykonstytucyjna co do swej istoty. A ja proszę Pana, panie Pośle Michalak, uznaję Konstytucję tam, gdzie ona broni interesów mas robotniczych i chłopskich. A tam, gdzie występuje przeciw tym interesem, cena mnie nie obowiązuje. Ponieważ publiczne omawianie spraw podatkowych i finansowych leży w interesie mas ludowych, przeto domagam się, aby Konstytucja została pogwałcona i prawa Sejmu nic pomniejszone.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#PKrólikowski">Rozumiem, dlaczego prawa strona tej Izby głosuje za tem, ażeby sprawy podatkowe i finansowe z pod obrad tej Izby wyjąć, ażeby były one załatwiane w czterech ścianach gabinetów, chodzi jej o to, aby lud najmniej o tem wiedział. Pan zaś, Panie Michalak, jesteś tu jako przedstawiciel robotników, a tego Pan nie rozumie i wraz z całym swym klubem głosować będziesz za ta ustawą, zresztą w solidarnej zgodzie z posłami P. P. S.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#PKrólikowski">Prawica głosuje ze swego punktu widzenia rozumnie i słusznie, oni wiedzą, że to krok do wprowadzenia tego, ku czemu zdążają z cala świadomością, mianowicie ku wprowadzeniu jawnej dyktatury klas posiadających w Polsce i to traktują jako pierwszy krok w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#PKrólikowski">Widzicie panowie kapitaliści i obszarnicy jak Panów rozumiem doskonale.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#PKrólikowski">Stwierdzam tedy, że kto głosuje za ta ustawą, ten głosuje faktycznie za tem, żeby szereg spraw pierwszorzędnego znaczenia dla najszerszych mas ludowych wyjąć z pod obrad Sejmu, ten głosuje za dyktaturą burżuazji w sprawach podatkowych i finansowych, to jedno.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#PKrólikowski">Następnie powstaje pytanie, jak ten Rząd, który jest rządem kapitalistów i obszarników,...</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Tak, tak.)</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#PKrólikowski">... skorzysta z tej ustawy, co z tej ustawy zechce zrobić. Słyszeliśmy tu z ust p. Prezesa Rady Ministrów, że Rząd chce za pomocą tej ustawy sanować Skarb. Sanacja Skarbu odbywa się w Polsce nie pierwszy dzień, odbywa się czas dłuższy. Do tej pory dla wszystkich było jasne i p. Prezes Ministrów Grabski stwierdził to między innemi dziś z tej trybuny, że klasy posiadające starają się wszelkiemi siłami uniknąć płacenia podatków i ta 8procentowa cyfra, która została nam podana jako suma dochodów Państwa z podatków bezpośrednich z grudnia 1923 r. w stosunku do wydatków Państwa jest najlepszą ilustracją, kto do tej pory ponosił koszta wszystkich wydatków państwowych. A jak będzie na przyszłość? Na przyszłość nie wystarczy to, że p. Prezes Rady Ministrów ma nadzieję, że klasy posiadające chyba nie dopuszczą do tego, by nie stało środków na ratowanie Polski. P. Prezes Rady Ministrów myli się pod tym względem. Przekona on się, że klasy posiadające niczego się nie nauczyły, a on jest od nich uzależniony i będzie mógł tylko takie ustawy wprowadzać na mocy niniejszej wyjątkowej ustawy, na które przedtem się zgodzą kapitaliści i obszarnicy, które oni zaakceptują i które równocześnie przez swoje wpływy postarają się sabotować w tym zakresie, w jakimby choć częściowo te ustawy na nich ciążyły. I dlatego dla nas komunistów nie ulega wątpliwości, że nadal będzie to, co było dotąd, to znaczy obszarnik nie płacił, kapitalista nie płacił, różni spekulanci nie płacili, a płacili robotnicy, płacili bezrolni i małorolni chłopi i ci dalej przy rządach kapitalistów i. obszarników podatki płacić będą, zaś klasy ekonomicznie silne, które mogą płacić dziesięć razy więcej, niż płacą, nadal wcale nie będą płaciły podatków.</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#PKrólikowski">Ale sprawa sanacji Skarbu w Polsce nie jest tylko kwestią podatków,...</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie jest również pietruszką.)</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#PKrólikowski">... jest jeszcze kwestią oszczędności, które trzeba przeprowadzić. Otóż w dziedzinie oszczędności każdy, kto zechce obiektywnie spojrzeć na możności finansowe w Polsce, widzi, że pozycja wydatków na wojsko, na militaryzm jest olbrzymia i że takich wydatków udźwignąć społeczeństwo polskie nie jest w stanie. I dzisiaj nie wiadomo, ile te olbrzymie wydatki będą wynosiły, bo to jeszcze nie jest dokładnie ustalone, tylko z wiadomości w prasie ujawniło się, że budżet wciskowy opracowany przez poprzedniego ministra skarbu ma być podwyższony o jakie 30%. Dzisiaj trudno ściśle powiedzieć, ile wydatki na wojsko w roku 1924 będą wynosiły, ale prawdopodobnie około połowy budżetu pochłoną. Temu jesteśmy przeciwni. Twierdzimy, że taka olbrzymia armia, która tyle pochłania nie jest wcale potrzebna Polsce, jeżeli Polska ma prowadzić politykę pokojową.</u>
<u xml:id="u-30.22" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wariat!)</u>
<u xml:id="u-30.23" who="#PKrólikowski">Jeżeli Polska nie ma spełniać rozkazów idących z Francji, militarystycznych i zaborczych, to Polsce taka armia nie jest wcale potrzebna. A jeżeli Panowie obstajecie przy takiej wielkiej armii, to tem bardziej robotnicy i chłopi mają prawo żądać od Was, ażebyście koszta swej obłąkanej polityki mili turystycznej ponosili sami, ażebyście tych kosztownie spychali na barki ludu pracującego, któremu ta polityka nie tylko nie dogadza, ale mu jest wroga i obca. My komuniści mówimy, że oszczędzać trzeba przedewszystkiem na militaryzmie. To nie znaczy, że trzeba morzyć żołnierzy głodem, to nie znaczy, że trzeba ich trzymać w koszarach o wybitych oknach, to nie znaczy, że trzeba ich trzymać w warunkach sanitarnych urągających elementarnym potrzebom człowieka, tak, jak jest dzisiaj, jak to się dzieje choćby w Pikukcach w 10 p. a. c. To znaczy, że trzeba ogólną politykę zmienić, że trzeba peta militarnych sojuszów z Francją zerwać, że trzeba zmniejszyć ogólną liczbę wojska, trzeba zmniejszyć wydatki na zbrojenia, wszystko to bowiem czyni się dziś nie tylko z dobrej woli i potrzeb nawet waszych kapitalistów ale i z zobowiązań, które wyście, ratując swoje klasowe panowanie, przyjęli względem rządu francuskiego i który Wam dziś warunki dyktuje i swą wolę narzuca.</u>
<u xml:id="u-30.24" who="#PKrólikowski">Następnie trzeba robić oszczędności na aparacie policyjno-żandarmsko — szpiegowskim. Panowie rozumiecie i ja rozumiem na co Wam taki aparat jest potrzebny. Ochrania on wasze panowanie, pozwala Wam pasożytom rządzić krajem, ale ponieważ chcecie oszczędzać, to my komuniści radzimy oszczędzać na policji i szpiegach.</u>
<u xml:id="u-30.25" who="#PKrólikowski">Natomiast Panowie chcecie oszczędzać i Rząd będzie Wam posłuszny i w tym kierunku pójdzie, Wy chcecie oszczędzać — na czym? Na szkolnictwie, chcecie oszczędzać na ubezpieczeniach społecznych, chcecie oszczędzać na ochronie pracy, chcecie oszczędzać na zdrowiu, na opiece społecznej, jednem słowem chcecie oszczędzać na tem. co dotyczy najżywotniejszych interesów olbrzymich mas robotniczych i chłopskich.</u>
<u xml:id="u-30.26" who="#komentarz">(P. Chaciński: Nie opiekuj się Pan robotnikami polskimi. — P. Dubanowicz: Szkoda czasu na takie gadanie)</u>
<u xml:id="u-30.27" who="#PKrólikowski">Zdaniem naszem, komunistów, trzeba ograniczyć wydatki na zbrojenia, na aparat ucisku policyjnego, natomiast nie wolno zmniejszać wydatków na cele kulturalne, społeczne, na cele, które służą do podniesienia dobrobytu albo zdrowia szerokich mas ludowych.</u>
<u xml:id="u-30.28" who="#PKrólikowski">Ale i dziedzina oszczędności i dziedzina podatków nie może wyczerpać zagadnienia sanacji Skarbu, które ta ustawa porusza. Nie obejdzie się tu bez nadzwyczajnego wysiłku klas posiadających i prędzej czy później klasy posiadające zostaną do tego wysiłku zmuszone przez ruch rewolucyjny mas ludowych, jeżeli same nie potrafią przedtem poświęcić części swego majątku. Słuchając głosu swego ostatniego romantyka w Polsce, jakim jest p. Władysław Grabski, który wierzy, że kapitaliści i obszarnicy zechcą Polskę uratować, a właściwie swoje rządy w Polsce i dla tego do ich ofiarności apeluje. Jestem przekonany, że jego wiara zostanie złamana. Wy dobrowolnie płacić nie będziecie, Wy będziecie płacić tylko zmuszeni do tego siłą i dla tego trzeba, ażeby co rychlej powstał rząd robotników i chłopów, któryby się nie wahał siłą przeprowadzić konfiskaty części Waszych majątków, któreście ograbiając robotników, chłopów i urzędników zdobyli.</u>
<u xml:id="u-30.29" who="#PKrólikowski">Była tu mowa o tem, że na inflacji, na tym podatku inflacyjnym stracili tylko chłopi. Drudzy przyszli, i powiedzieli, tylko robotnicy. Tymczasem, na podatku inflacyjnym stracili przedewszystkiem robotnicy, dlatego, że wpłacali do kasy państwowej podatek inflacyjny za klasy posiadające i dla tego, że przez spadek marki obniżano bezustannie ich płace zarobkowe, ale nie tylko robotnicy, bo ten sam podatek inflacyjny opłacali właśnie i biedni chłopi i dzięki temu są doprowadzeni do skrajnej nędzy. I dlatego jest prawdą, że w interesie tak robotników, jak i biednych chłopów leży, ażeby jak najrychlej położyć kres polityce inflacyjnej, żeby położyć kres dzisiejszej gospodarce inflacyjnej klas posiadających, które celowo taką gospodarkę uprawiają. Położyć kres, ale nie w ten sposób, że się każę płacić robotnikom i chłopom ten sam podatek tylko pod inną nazwą. Trzeba położyć kres w ten sposób, że kapitaliści i obszarnicy zaczną wreszcie płacić podatki, które obowiązani są płacić.</u>
<u xml:id="u-30.30" who="#komentarz">(Głos: A dlaczego Pan żąda dolarów za swoje place budowlane?)</u>
<u xml:id="u-30.31" who="#PKrólikowski">Jeżeli Pan chce, żebym coś powiedział o waloryzacji płac robotniczych, to powiem Panu krótko, że Wy, którzy uważacie, że waloryzować podatki, waloryzować ceny na produkty, na. buty, koszule, mięso, mleko i t. d. i t. d. wolno, a jest to i rozumne i słuszne, ale waloryzować płace robotniczą, jedyne źródło utrzymania robotnika i urzędnika, Wy uważacie za zbrodnię. Tu Wasze drapieżne klasowe objadacze widać jaskrawo. Otóż proszę Panów, kwestia waloryzacji płac robotników i pracowników stoi na porządku dziennym i Wy się od niej nie wymigacie, bo robotnicy ją Wam narzucą, przez zaciętą walkę, walkę o życie i będziecie musieli waloryzacje płac uznać, bo bez waloryzacji plac robotniczych klasa robotnicza wyginie fizycznie. To w odpowiedzi na Pański okrzyk o waloryzacji z jedną uwagę, że ja prac budowlanych nie prowadzę ani wykonywam, więc też i żądać zapłaty w dolarach nie mogłem.</u>
<u xml:id="u-30.32" who="#PKrólikowski">Wobec tego, że ustawa ta jest ustawa, która według naszego rozumienia rzeczy przyniesie klasie robotniczej, masom chłopskim i urzędniczym tylko zło, tylko krzywdę, ponieważ głosowanie za tą ustawą jest głosowaniem za dyktaturą burżuazji, jest również wyrażeniem votum zaufania dla rządu kapitalistów i obszarników, przeto my komuniści będziemy głosowali przeciw niej. Zarazem jednak, chcemy dać Panom sposobność wykazania, co też Panowie myślą o niektórych całkowicie zwyczajniusieńkich sprawach i dlatego zgłoszę tu kilka poprawek. Po pierwsze poprawkę do art. 1 w punkcie 1 pod literą a). Artykuł ten przewiduje podniesienie stawek podatków bezpośrednich i chociaż p. Minister Skarbu zastrzega się, że podatku gruntowego podwyższać nie będzie, tem niemniej nie mamy powodu przypuszczać, żeby p. Minister Grabski i na przyszłość i za tydzień i za 2, 3 miesiące był tego samego mniemania, że się sanacja Skarbu obejdzie bez obciążenia warstw posiadających obszarniczych. Ponieważ jednak wiemy, że tak się złożyło, że jak ma płacić obszarnik, to przedewszystkiem ma płacić chłop, więc przedewszystkiem uważam, za swój obowiązek, aby temu związkowi, który jest nienaturalnym i istniejącym wbrew logice i sprawiedliwości położyć wreszcie kres. Dlatego stawiam wniosek, żeby p. Minister Skarbu nie mógł podnosić podatku gruntowego dla gospodarstw wiejskich poniżej 6 morgów. Do podatków bezpośrednich należą także podatki t. zw. od dochodów, w które wciśnięto podatki od płac robotniczych i od pensji pracowników. Nic więcej nie potrzeba, jak tylko tyle żeby i ten wprost zbrodniczy podatek jeszcze powiększano. W myśl tego zgłaszam poprawkę treści następującej. W art. 1 w punkcie 1 pod litera a) dodać na końcu słowa: „z wyjątkiem podatków od płac robotniczych i pracowniczych, a także podatku gruntowego dla gospodarstw wiejskich poniżej 6 morgów”.</u>
<u xml:id="u-30.33" who="#PKrólikowski">Następnie do punktu 3 art. 1, gdzie mowa, że się uprawnia Rząd do zastosowania niezbędnych dla uniknięcia deficytu budżetowego oszczędności w gospodarce państwowej, dodać słowa: „Oszczędności te nie mogą powstać przez redukcję wydatków na szkolnictwo powszechne, na ochronę pracy, opieki społecznej i ubezpieczeń społecznych.</u>
<u xml:id="u-30.34" who="#PKrólikowski">Ponieważ p. 5 art. 1 mówi o tem. że się upoważnia Rząd do zaciągnięcia pożyczki do 500 milionów fr. zł., my komuniści uważamy, że Rząd nie pożyczki od kapitalistów powinien zaciągnąć, lecz powinien stosować do nich takie środki, aby pokrywali wydatki państwowe, jakie istnieją, nie w drodze pożyczek, które mają im w dodatku przynosić dochód, lecz w drodze świadczeń na rzecz Państwa przez konfiskatę majątku. I dlatego wnoszę o skreślenie tego p. 5.</u>
<u xml:id="u-30.35" who="#PKrólikowski">Następnie ponieważ w p. 6 tego art. 1 mowa o tem, że się upoważnia Rząd do sprzedaży części majątku państwowego na pokrycie deficytu budżetowego, uważając tak, jak w poprzednim wypadku, że jest to absolutnie niedopuszczalne, żeby dobra społeczne, były sprzedawane na pokrycie zobowiązań, które ciążą na kapitalistach i obszarnikach, zgłaszam także poprawkę do tego punktu, prosząc o skreślenie punktu 6.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PDiamand">Wysoka Izbo! Klub mój jest zdania, że wniosek przezemnie postawiony winien być załatwiony w drodze ustawodawczej, dlatego cofam ten wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad art. 1 wyczerpana. Do art. 2 nikt się nie zgłosił, do art. 3 i 4 również nikt się nie zgłosił, wobec tego dyskusja została wyczerpana. Ostatni głos ma sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PKwiatkowski">Wysoka Izbo! Do uzasadnień ogólnych, które w swojem sprawozdaniu wypowiedziałem, nie mam po tej rozprawie nic do dodania.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PKwiatkowski">Do poprawek, które wniesiono, pragnąłbym zaznaczyć, że poprawki dążące do okrojenia uprawnień Rządu w dziedzinie ściągania podatków powinny być bezwarunkowo odrzucone dlatego, że ustawa w wielkiej mierze ma swoje uzasadnienie w tem, by dać możność Rządowi podwyższania wpływów podatkowych do najdalszych granic. Wszelkie skrępowanie Rządu w tym względzie miałoby właśnie odwrotny skutek od tego, jakiego się do ustawie spodziewamy.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PKwiatkowski">Jeżeli p. Frostig wskazywał na to. iż pewne warstwy ludności cierpiały od podatku inflacyjnego, to zaznaczyć trzeba, iż cierpiał wskutek niego nieomal kraj cały, z wyjątkiem pewnych kół, które jednak podatek majątkowy i inne podatki mają obecnie silnie dotknąć. Natomiast, o ile chodzi o twierdzenie, że podatki u nas już doszły do właściwych granic, to stwierdzić trzeba, że praktycznie u nas nikt podatków do normalnych granic nie wyczerpał. Na tem polega nieszczęście dla skarbu państwa i dla położenia finansowego kraju. Wiec narazie obaw takich, ażeby podatki nasze przekroczyły granice wskazane niema. Obiekcje zaś wskazujące na szczupłość środków obiegowych, choć mają pewne znaczenie, w całości jednak nie mogą być brane w rachubę dlatego, że zdolność płatnicza społeczeństwa nie wyraża się jedynie w ilości znaków obiegowych, ale przedewszystkiem w sile produkcyjnej społeczeństwa, która u nas w pewnych dziedzinach przekroczyła nawet normy przedwojenne. Dlatego nie mam obawy, aby pełnomocnictwa dane Rządowi w dziedzinie podatków przekroczyły zdolność płatniczą społeczeństwa. Jeżeli będą trudności, a należy się ich spodziewać, to nie będą one nieprzezwyciężone, a te trudności, które Rząd miałby, gdyby pełnomocnictw tych nie otrzymał, byłyby stokroć większe i miałyby jeszcze gorsze następstwa dla kraju. Dlatego oświadczam się przeciw poprawce p. Frostiga, który dąży do skreślenia punktu a) ustępu 1, dotyczącego podniesienia stawek podatków bezpośrednich.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#PKwiatkowski">Pozatem oświadczam się przeciw poprawce p. Królikowskiego, aby dodać: „z wyjątkiem podatków od płac i pensji robotniczych i pracowniczych, a także podatku gruntowego dla gospodarstw wiejskich wielkości poniżej 6 morgowi”, dlatego, że o ile chodzi o podatek gruntowy, to poniżej 6 morgów i tak jest degresja i przy podatku dochodowym są też wprowadzone ograniczenia takie, aby warstwy najmniej zamożne i najbardziej od podatku inflacyjnego cierpiące ochronić.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#PKwiatkowski">Dalej oświadczam się przeciw poprawce p. Frostiga do punktu e), aby punkt ten skreślić. Punkt ten brzmi: „niezaliczanie na podatek przemysłowy przedpłat, uiszczanych na poczet tegoż podatku w postaci świadectw przemysłowych”. Oświadczam się za utrzymaniem bez zmiany punktu pierwszego w projekcie Wysokiemu Sejmowi przedłożonym.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#PKwiatkowski">Następnie jest wniosek p. Diamanda do ust. 2 art. 1, ażeby zamiast słów: „stosownie do koniunktur gospodarczych” wstawić słowa: „celem obniżenia cen”. Oświadczam się przeciw tej poprawce, bo polityka celna nie może iść w tym kierunku, ażeby wszelkie ceny obniżać. Wskażę tylko na importowane artykuły luksusowe.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#PKwiatkowski">W punkcie 4 b) jest poprawka p. Knotego, ażeby pierwszy wiersz brzmiał: „ustanawianie obowiązku i sposobu pokrywania przez samorządy wy datków” z wpływów drogą ujęcia skarbowości samorządowej w ścisłe przepisy budżetowe i rachunkowe”. Oświadczam się za przyjęciem tej poprawki, która ulepsza brzmienie tego przepisu.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#PKwiatkowski">Jest jeszcze poprawka p. Królikowskiego do punktu 3, ażeby dodać: oszczędności te nie mogą powstać przez redukcję wydatków na szkolnictwo powszechne, na ochronę pracy, opieki, społecznej i ubezpieczeń społecznych”. Wypowiadam się przeciw tej poprawce, bo już z oświadczeń p. Prezesa Rady Ministrów wynika, że te dziedziny są wyraźnie wyłączone.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#PKwiatkowski">Jest potem poprawka p. Królikowskiego do p. 5, by ten punkt skreślić. Wypowiadam się przeciw tej poprawce poprawka do p. 6 żąda, aby ten punkt skreślić. Wypowiadam się również przeciw temu.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#PKwiatkowski">Jest potem poprawka p. Łypacewicza do punktu 11, aby zmiany zaprowadzić w tych wyrażeniach, które dotyczą wpływu rządu na mianowanie kierowników banku emisyjnego. P. Łypacewicz proponuje, aby w punkcie 11 wstawić słowa: „z mianowaniem prezesa organu nadzorczego i zatwierdzeniem! Kierowników”.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#komentarz">(P. Tusuit: Zostaje „Prezesa banku”.)</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#PKwiatkowski">Więc Panowie stawiają wniosek, żeby zmienić tem wniosek p. Łypacewicza ma „z mianowaniem prezesa banku i zatwierdzeniem kierowników”. W tej formie wypowiadam się za przyjęciem poprawki p. Łypacewicza. Do punktu 11 w ust. drugim uzasadniłem moja poprawkę, dotyczącą ustępu, który zabrana bankowi udzielania kredytów Państwu. Ustęp tem ma brzmieć: „Skarb Państwa nie może korzystać z kredytów w banku emisyjnym, ani na pokrycie bieżących potrzeb administracyjnych, ani inwestycyjnych”. Proszę o przyjęcie tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#PKwiatkowski">Potem jest rezolucja p. Łypacewicza: „Sejm wzywa Rząd, aby w celu zastosowania niezbędnych dla uniknięcia deficytu budżetowego oszczędności wniósł do Sejmu najdalej w bieżącym miesiącu styczniu projekt ustawy ramowej co do reorganizacji, względnie zniesienia niektórych władz i urzędów”. Wypowiadam się za przyjęciem tej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#PKwiatkowski">Jeszcze jest wniosek, który figurował jako wniosek mniejszości, a który został uzgodniony z Rządem i z wnioskodawcami, mian owicie obecnie wniosek p. Zdziechowskiego, aby w punkcie 7 zamiast stówa: „dokonywanie” wstawić słowo: „zatwierdzenia”, a przed, słowami „zmiany ustaw” wstawić słowo „dokonywanie”. Wypowiadam się za przyjęciem tej poprawki.</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#komentarz">(P. Diamand: To jest wbrew Konstytucji, Pan nie masz prawa do tego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Istotnie, mimo uzgodnienia pomiędzy wnioskodawcami a Rządem, P. Poseł jako referent większości nie ma prawa oświadczać się za wnioskiem mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PKwiatkowski">Sądziłem, że p. Zdziechowski wniósł tę poprawkę jako uzgodnioną obecnie z większością Komisji. Proszę o przyjęcie tych poprawek, za któremi się oświadczyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów o uwagę ze względu na znaczną ilość poprawek.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#Marszałek">Do art. 1 zgłoszona jest najpierw poprawka p. Frostiga, wnosząca o skreślenie punktu a) ustępu 1. Pozatem została zgłoszona poprawka p. Królikowskiego dodająca ustęp na końcu punktu a). Będziemy głosowali nad poprawka p. Frostiga o skreślenie p. a) ustępu 1. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Królikowskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#Marszałek">Do art. 1 w punkcie 1 pod literą a) dodać słowa: „z wyjątkiem, podatków od płac i pensji robotniczych i pracowniczych, a także podatku gruntowego dla gospodarstw Wiejskich wielkości poniżej 6 morgów”.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#Marszałek">Do punktu b) pod 1. jest poprawka p. Toczka, którą Panowie mają powieloną w tekście, z tą różnicą, że w ostatnim wierszu tej poprawki należy zmienić liczbę, mianowicie: „od 3 milionów do 4 milionów i wyżej pięciokrotnie”. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Toczka, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#Marszałek">Do punktów c) i d) nie ma poprawek. Do punktu c) jest poprawka p. Frostiga, o skreślenie tego punktu. Proszę Postów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#Marszałek">Do punktu 2 jest poprawka p. Diamanda, proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#Marszałek">Zamiast stów: „stosownie do koniunktur gospodarczych” umieścić słowa, „celem obniżenia cen”.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, dopiero co odczytaną, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#Marszałek">Do punktu 3 jest poprawka p. Królikowskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#Marszałek">Dodać na końcu słowa: „Oszczędności te nic mogą powstać przez redukcję wydatków na szkolnictwo powszechne, na ochronę pracy, opieki społecznej i ubezpieczeń społecznych”.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#Marszałek">Do punktu 4 b) jest poprawka p. Knotego, aby po słowach: „ustanawianie obowiązku” wstawić: „i sposobu”. A więc ustęp ten brzmiałby: „usta i la w łamie obowiązku i sposobu pokrywania”. Proszę Posłów którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#Marszałek">Do punktu 5 jest poprawka p. Królikowskiego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#SekretarzpSołtyk">„Punkt 5 skreślić”.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#Marszałek">Proszę Postów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#Marszałek">Do punktu 6 jest poprawka p. Diamanda, aby punkt 6 skreślić. Proszę Posłów, którzy są za ta poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Tem samem i poprawka p. Królikowskiego została negatywnie załatwiona.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#Marszałek">P. Diamand stawia wniosek, aby na wypadek odrzucenia wniosku o skreślenie wstawić po słowach „z wyjątkiem słowa: „przedsiębiorstw górniczych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Diamanda, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#Marszałek">Następnie do punktu 7 jest poprawka p. Zdziechowskiego, aby zamiast słowa: „dokonywanie” wstawić słowo: „zatwierdzanie”, a przed słowami: „zmiany ustaw” wstawić słowo: „dokonywanie”. Sądzę, że nadtema dwiema poprawkami można razem głosować. Proszę Posłów, którzy są za temi dwiema poprawkami, aby wstali. Stoi większość, poprawki zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#komentarz">(Głos: pakt, za to się szło do kuluarów!)</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#Marszałek">Dalej do p. 10 są dwie poprawki. Najpierw jest poprawka p. Hausnera, żeby w p. 10 skreślić wyrazy: „i prywatno prawnych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#Marszałek">Do tego samego punktu jest poprawka p. Diamanda, mianowicie, ażeby w p. 10 dodać następujące zdanie: „zastosowanie nowej waluty do obliczenia wkładek (premij), jakoteż świadczeń pieniężnych (rent) w ubezpieczeniach społecznych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#Marszałek">Do p. 11 jest poprawka p. Łypacewicza. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#SekretarzpSołtyk">W p. 11 zamiast słów: „z zapewnieniem Państwu wpływu na mianowanie jego kierowników wstawić słowa: „z mianowaniem prezesa banku i zatwierdzeniem kierowników”.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#Marszałek">Punkt ten w razie uwzględnienia poprawki p. Łypacewicza brzmiałby w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#Marszałek">„powołanie do życia banku emisyjnego na mocy specjalnego statutu, jako banku akcyjnego — z udziałem Państwa — podlegającego nadzorowi państwowemu z mianowaniem prezesa banku i zatwierdzeniem kierowników”.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Łypacewicza, ażeby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#Marszałek">Dalej do p. 11 jest poprawka, która miała być uwzględniona przez członków Komisji Skarbowej, mianowicie, ażeby na końcu tego p. b) dodać: „ani inwestycyjnych”, a przed słowami „na pokrycie” dodać „ani”.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#Marszałek">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całego art. 1, ażeby wstali. Art. 1 z poprawkami, jak wyżej, przyjęty. Do art. 2 niema poprawek, zatem mogę go uważać za przyjęty. Podobnie art. 3 i art. 4 przyjęty. Tytuł: „Ustawa o naprawie Skarbu Państwa i reformie walutowej” — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#Marszałek">W ten sposób ustawa została załatwioną w drugiem czytaniu. Rezolucje będą głosowane jutro. Trzecie czytanie odbędzie się jutro. Poprawki, do trzeciego czytania muszą być zgłoszone w ciągu dnia dzisiejszego.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#Marszałek">Z powodu spóźnionej pory proponuje przerwanie posiedzenia. Chce jednak zakomunikować, że wpłynął wniosek posłów Klubu Sejmowego Związku Ludowo-Narodowego w sprawie wydalania robotników polskich przez rząd niemiecki — wniosek odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#Marszałek">Wpłynął jeszcze wniosek p. Brzezińskiego i tow. z Klubu N. P. R. w sprawie gwałtownego wydalania robotników polskich z Niemiec. Nagłość będzie dyskutowana.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#Marszałek">Proponuje odbyć następne posiedzenie jutro, o godz. 12 przed południem, z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy w przedmiocie skreślenia art. 89 ustawy o podatku majątkowym. (Odbitka Romeo nr. 61 i druk nr. 827).</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy o obowiązkowem stosowaniu wskaźnika zmian kosztów utrzymania do regulacji płac zarobkowych. (Odbitka Roneo nr. 61 i 63 t druk nr. 904.) Trzecie czytanie projektu ustawy w przedmiocie wyjątkowych pełnomocnictw dla Prezydenta Rzeczypospolitej w zakresie sanacji Skarbu, (druk nr. 928 i Odbitka Romeo.) Ustne sprawozdanie Komisji Budżetowej o projektach ustaw:</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#Marszałek">a) o dodatkowem prowizorium budżetowem za czas od 1 października do 31 grudnia 1923 r. (druk nr. 902)</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#Marszałek">b) o prowizorium budżetowem na czas od 1 stycznia do 31 marca 1924 r. (druk nr. 903 1 odbitka na szapirografie).</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w przedmiocie ratyfikacji polsko niemieckiego układu, podpisanego w Berlinie dnia 14 lipca 1923 r. (druk nr. 743.) W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>