text_structure.xml
67.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Wobec tego zaproponuję, aby jako pierwszą omówić sprawę o sygn. akt P 4/10. Pani poseł Beaty Kempy dzisiaj nie ma, ale jej nieobecność jest usprawiedliwiona. Dlatego proszę przedstawiciela Biura Analiz Sejmowych o omówienie sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Sprawa o sygn. akt P 4/10 jest sprawą, w której postępowanie zainicjował Sąd Rejonowy w Pabianicach, Wydział Pracy, wnosząc o stwierdzenie, że przepisy Kodeksu pracy, a mianowicie art. 38 § 1 i art. 50 § 3 Kodeksu pracy, są niezgodne z art. 2 i art. 59 ust. 1 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">W stanowisku generalnie uznajemy argumentację przedstawioną przez sąd, proponując uznanie, że art. 50 § 3 Kodeksu pracy w zakresie, w jakim pomija prawo żądania uznania wypowiedzenia za bezskuteczne lub przywrócenia do pracy pracownika – przewodniczącego komitetu założycielskiego zakładowej organizacji związkowej – zatrudnionego na podstawie długoterminowej umowy o pracę na czas określony, któremu wypowiedziano umowę o pracę z naruszeniem art. 32 ust. 8 ustawy o związkach zawodowych, jest niezgodny z art. 59 ust. 1 w związku z art. 2 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Równocześnie wnosimy o umorzenie postępowania w pozostałym zakresie, czyli w zakresie dotyczącym art. 38 § 1 Kodeksu pracy ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Wniosek o umorzenie postępowania wydaje się dość oczywisty. Przepis art. 38 § 1 Kodeksu pracy nie znajduje zastosowania w tej konkretnej sytuacji, więc nie może być przedmiotem pytania prawnego.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Natomiast nieco bardziej skomplikowana jest sytuacja, jeżeli chodzi o zasadniczy przedmiot kontroli, czyli art. 50 § 3 Kodeksu pracy rozpatrywany w kontekście art. 32 ustawy o związkach zawodowych.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">W tym przypadku mamy do czynienia, można powiedzieć, z pewną niespójnością o charakterze systemowym. Mianowicie, art. 32 ustawy o związkach zawodowych wyraża jednoznaczny zakaz wypowiadania i rozwiązywania umów o pracę wskazanym w tym przepisie działaczom związkowym. W tym konkretnym przypadku, i do tego przypadku proponujemy ograniczenie sentencji wyroku TK, chodzi o członka komitetu założycielskiego zakładowej organizacji związkowej.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Ustawa o związkach zawodowych w żaden sposób nie różnicuje ochrony przysługującej działaczom związkowym w zależności od podstawy nawiązania stosunku pracy. Tymczasem zróżnicowanie takie wprowadzają przepisy Kodeksu pracy. W przypadku działaczy związkowych zatrudnionych na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, osoba, która otrzyma wypowiedzenie z naruszeniem art. 32 ustawy o związkach zawodowych, może wystąpić do sądu o uznanie tego wypowiedzenia za bezskuteczne, a jeśli skutki wypowiedzenia już wystąpiły, o przywrócenie do pracy. Natomiast w przypadku osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę na czas określony art. 50 § 3 Kodeksu pracy, ten kwestionowany, przyznaje wyłącznie prawo do odszkodowania. Odszkodowanie to, co należy podkreślić, przysługuje zasadniczo za okres wypowiedzenia, a w tym przypadku jest to okres dwutygodniowy, nie więcej niż wynagrodzenie trzymiesięczne.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Takie zróżnicowanie, zdaniem sądu, z którym wypada się zgodzić, jest niezgodne z art. 59 ust. 1 konstytucji, który zawiera gwarancję zrzeszania się w związki zawodowe, również nie różnicując tej gwarancji konstytucyjnej w zależności od charakteru prawnego nawiązania stosunku pracy. Co więcej, przepis konstytucji odsyła do unormowań międzynarodowych. Jest to argumentacja odwołująca się do unormowań konwencji MOP, między innymi nr 87, 98 i 135, która wspomaga tezę, iż członkowi organizacji związkowej w tym przypadku powinna przysługiwać skuteczna ochrona.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Naszym zdaniem, za taką skuteczna ochronę nie można uznać rozwiązania, zgodnie z którym zwolniony związkowiec może domagać się wyłącznie odszkodowania.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Jednocześnie należy podkreślić, że ta sytuacja niespójności między ustawą o związkach zawodowych a Kodeksem pracy, jak również niezgodność z art. 59 konstytucji, jest w pewnym stopniu wynikiem pewnych procesów niezamierzonych przez ustawodawcę, czyli niezależnych od ustawodawcy.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Jest po prostu wynikiem tego, że polskie prawo pracy generalnie, przynajmniej jeśli chodzi o założenia podstawowe, było konstruowane w innym kontekście ustrojowym i społeczno-politycznym. Ewolucja jaką stosunki pracy przeszły od tej pory, spowodowała, że pewne rozwiązania stały się po prostu i nieefektywne od strony społecznej, i powstają tego typu niezgodności z normami konstytucyjnymi.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Wątpliwości konstytucyjnych, naszym zdaniem, ten przepis nie budziłby wówczas, co również podkreślamy w stanowisku, gdyby równocześnie ustawodawca ograniczył w pewien sposób możliwość zawierania umów o pracę na czas określony. Takie ograniczenie zawiera, ale tylko w przepisie przejściowym, tzw. ustawa antykryzysowa. Natomiast generalnie Kodeks pracy, jak wiemy, i na podstawie tych przepisów została zawarta umowa z osobą, której dotyczy spór sądowy w tym konkretnym przypadku, takich ograniczeń nie zawiera. W związku tym mogą i w praktyce są zawierane umowy o pracę na czas określony wynoszące, jak w tym przypadku pięć, sześć, siedem, a nawet jak się w piśmiennictwie podaje, niekiedy i dwadzieścia lat.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">W tej sytuacji pozbawienie osób zatrudnionych na podstawie długoterminowych umów o pracę na czas określony ochrony wynikającej z przepisów ustawy o związkach zawodowych prowadzi nie tylko do bezzasadnego różnicowania między pracownikami, ale prowadzi także do blokowania de facto niekiedy możliwości powstawania organizacji związkowych.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Trzeba przy tym podkreślić, że problem nie jest od strony społecznej bagatelny, dlatego że, jak wykazuje sporządzony na podstawie badań Eurostatu raport Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, Polska w tej chwili zajmuje pierwsze miejsce, jeżeli chodzi o liczbę zawieranych umów o pracę na czas określony w Europie. Wyprzedziliśmy nawet tradycyjnie do tej pory przodującą Hiszpanię. To jest prawie 30% wszystkich umów o pracę zawieranych w naszym kraju. Jeżeli dodamy do tego fakt, że te umowy bardzo często nie są umowami krótkotrwałymi, czyli jak jesteśmy skłonni zakładać, że to jest umowa sześciomiesięczna czy roczna, ale bardzo często są to umowy wieloletnie, w tej sytuacji taka niezgodność konstytucyjna wydaje się stosunkowo istotna.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Może jeszcze dodam, że została sporządzona notatka legislacyjna. Jeżeli chodzi o przewidywania pro futuro, to istniejący, naszym zdaniem, stan niekonstytucyjności można wyeliminować dwojako. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest zmiana art. 50 § 3 Kodeksu pracy i przyznanie działaczom związkowym na podstawie art. 32 ustawy o związkach zawodowych możliwości żądania przywrócenia do pracy bądź uznania wypowiedzenia rozwiązania umowy o pracę za bezskuteczne.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">Drugim sposobem eliminacji tej niekonstytucyjności jest wprowadzenie jako rozwiązania docelowego rozwiązania, które funkcjonuje dzisiaj na podstawie przepisów ustawy antykryzysowej, a więc przyjęcia przez ustawodawcę pewnego dalej idącego ograniczenia możliwości zawierania umów o pracę na czas określony z tym samym pracodawcą.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#PrzedstawicielBiuraAnalizSejmowychAndrzejHerbet">W takiej sytuacji przy tym założeniu zarzut niekonstytucyjności stałby się, naszym zdaniem, nieaktualny.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Dziękuję. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselGrzegorzKarpinski">Panie mecenasie, proszę o wyjaśnienie następującej kwestii. Czy stanowisko Sejmu zmierza do tego, że przepis jest niezgodny z konstytucją, dlatego że jest sprzeczność między przepisami Kodeksu pracy a przepisami ustawy o związkach zawodowych, czy też przepis ten jest niekonstytucyjny, dlatego że konstytucja gwarantuje działaczom wiązkowym ochronę do tego stopnia, że nie można im wypowiedzieć umowę o pracę? I czy zakłada konieczność wpisania do przepisów możliwości żądania przywrócenia do pracy w przypadku wypowiedzenia niezgodnego z przepisami? W którym kierunku idzie nasze stanowisko?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">Być może to niezbyt jasno wynikało z kontekstu mojej wypowiedzi. Rzeczywiście skoncentrowałem się na tym kontekście normatywnym. Stanowisko bazuje na założeniu, że przepis art. 50 § 3 Kodeksu pracy jest niezgodny z art. 59 ust. 1 konstytucji, który nakłada konieczność zapewnienia wolności zrzeszania się w związki zawodowe.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">Mamy sytuację, w której brak jest możliwości przywrócenia do pracy bądź uznania za bezskuteczne wypowiedzenia z naruszeniem art. 32 ustawy o związkach zawodowych, a równocześnie brak ograniczeń dotyczących liczby i terminu zawieranych umów o pracę na czas określony prowadzi do tego, co potwierdzają badania prowadzone przez specjalistów z zakresu prawa pracy, że u pracodawców, u których stosowane są umowy o pracę na czas określony, de facto nie funkcjonują w ogóle związki zawodowe.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">Podstawą stanowiska jest stwierdzenie, że przepis art. 50 § 3 Kodeksu pracy jest niezgodny z art. 59 ust. 1 konstytucji w związku z przywołanymi przed chwilą konwencjami Międzynarodowej Organizacji Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WicedyrektorBASPiotrRadziewicz">Rzeczywiście powołujemy się na ustawę o zawiązkach zawodowych, choć to nie jest już odniesienie się do zarzutu konstytucyjnego, ale jest pewna niesymetryczność na gruncie obowiązujących aktualnie rozwiązań ustawowych. Takie rozróżnienie, jakie jest w Kodeksie pracy, nie występuje już w ustawie o związkach zawodowych. To jest pewnego rodzaju niespójność, która jest w tle.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy są jeszcze pytania? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">A tak na marginesie, czy pamięta pan, na jaki okres została zawarta ta konkretna umowa?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">Na pięcioletni okres i była to kolejna umowa. De facto dana osoba miała pracować u tego pracodawcy osiem lat.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy są pytania lub uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselGrzegorzKarpinski">Czy Trybunał Konstytucyjny zdefiniował już pojęcie „zapewnia się wolność zrzeszania w związkach zawodowych”? Czy z tej definicji możemy wywodzić, że pod tym pojęciem rozumiemy konieczność zapewnienia ochrony stosunku pracy działaczom związkowym w tym zakresie, jaki jest sformułowany we wniosku?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie wypowiadał się na temat interpretacji art. 59 konstytucji, dość konsekwentnie podkreślając jego znaczenie jako jednej z podstawowych zasad rzutujących także na stan stosunków pracy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">Trybunał nie wypowiadał się do tej pory na temat rodzaju gwarancji, jakie wynikają z art. 59 ust. 1 konstytucji w sferze ochrony trwałości stosunku pracy, natomiast skala i rodzaj tych gwarancji wynika z przywołanych postanowień konwencyjnych, do których art. 59 ust 4 konstytucji wprost odsyła.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">Proszę zwrócić uwagę, że jest to dość specyficzna norma. Art. 59 ust. 4 zezwala na ograniczenie zakresu wolności zrzeszania się w związki zawodowe tylko w takim zakresie, w jakim pozwalają na to ratyfikowane przez Polskę umowy międzynarodowe.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">A umowy międzynarodowe to przede wszystkim przywołane Konwencje Nr 87, 98 i 135. W zaleceniach do konwencji nr 135 wprost powiada się o tym, że państwa, strony konwencji, powinny zapewnić skuteczną ochronę w szczególności poprzez wprowadzenie procedury odwoławczej bądź też weryfikację zasadności dokonania wypowiedzenia.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">W tej chwili w stosunku do umów o pracę na czas określony takich możliwości w prawie polskim nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselGrzegorzKarpinski">Czy ust. 4 jest wskazany jako wzorzec?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PrzedstawicielBASAndrzejHerbet">Jako wzorzec nie jest wskazany.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy są pytania lub uwagi? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem stanowiska w sprawie o sygn. akt P 4/10 zgodnie z przedstawioną opinią?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Stwierdzam, że Komisja przyjmuje stanowisko przy 9 głosach za, braku przeciwnych i 3 wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">W tej sprawie zgodziła się występować przed Trybunałem Konstytucyjnym pani poseł Beata Kempa. Czy są inne kandydatury? Nie słyszę. Uznaję, że Komisja rekomenduje marszałkowi panią poseł Beatę Kempę jako reprezentanta Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie o sygn. akt P 4/10.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Kolejna sprawa o sygn. akt K 9/10 należy również do pani poseł Beaty Kempy. Projekt stanowiska omówi przedstawiciel Biura.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Przedmiotem kontroli w sprawie o sygn. akt K 9/10 są następujące przepisy: art. 91a ust. 1 i art. 91b ustawy – Prawo o adwokaturze, art. 622 ust. 1 i art. 623 ustawy o radcach prawnych, art. 63a § 1 i art. 63b ustawy – Prawo o notariacie oraz art. 83 ust. 2 i 3 ustawy o prokuraturze.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W zakwestionowanych przepisach w analogiczny sposób ukształtowano model sądowej kontroli orzeczeń wydawanych w postępowaniu dyscyplinarnym. Jest to model kasacyjny, w którym przewidziano dwie podstawy wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego. Po pierwsze, jest to rażące naruszenie prawa, a po drugie, rażąca niewspółmierność kary dyscyplinarnej.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich, który jest wnioskodawcą w niniejszej sprawie, zakwestionowane przepisy nie zapewniają pełnego zakresu kontroli sądowej nad postępowaniami dyscyplinarnymi adwokatów, radców prawnych, notariuszy i prokuratorów, a przez to naruszają art. 45 ust. 1 konstytucji, czyli prawo do sądu.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Kontrola ta, w ocenie RPO, ograniczona jest bowiem do orzeczeń, poprzez wydanie których doszło do rażącego naruszenia prawa, jak również rażącej niewspółmierności kary dyscyplinarnej. Tym samym nie obejmuje ona tych orzeczeń organów dyscyplinarnych, które nie dotyczą „uchybień rażących”.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Jednocześnie Rzecznik Praw Obywatelskich wskazuje na kontrolę apelacyjną, która w odróżnieniu od kontroli kasacyjnej, daje dużo większe możliwości weryfikacji zaskarżonych orzeczeń.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Oceniając zakwestionowane przez rzecznika przepisy przez pryzmat art. 45 ust. konstytucji, w pierwszej kolejności wypada wskazać, że w przepisie tym unormowano prawo do sądu, a de facto dwa prawa. Po pierwsze, prawo do sądu jako prawo do sądowego wymiaru sprawiedliwości, a więc merytorycznego rozstrzygnięcia w zakresie praw jednostki, a po drugie, prawo do sądowej kontroli aktów godzących w konstytucyjne i gwarantowane prawa i wolności jednostki. W niniejszej sprawie mamy do czynienia z tym drugim prawem, które w odróżnieniu od pierwszego może podlegać zasadniczym ograniczeniom.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Odnosząc się już do zarzutów sformułowanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich, należy zgodzić się ze stanowiskiem rzecznika, że przyjęty w kwestionowanych przepisach model kasacyjny kontroli orzeczeń organów dyscyplinarnych jest węższy od modelu apelacji cywilnej, który został przewidziany w niektórych postępowaniach dyscyplinarnych, na przykład dla aptekarzy czy doradców podatkowych.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W szczególności należy mieć na uwadze, że w cywilnym postępowaniu apelacyjnym występują dużo większe możliwości prowadzenia postępowania dowodowego niż w sprawach kasacyjnych.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W związku z tym, że przewidziana w zakwestionowanych przez rzecznika przepisach kasacja z uwagi na ograniczenia w zakresie jej podstaw i możliwości prowadzenia postępowania dowodowego nie zapewnia prawa do sądu w tak szerokim zakresie jak apelacja, można stwierdzić, że w porównaniu do apelacji cywilnej kasacja prawo do sądu ogranicza.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Nie można jednak podzielić stanowiska RPO, że czyni to w sposób niekonstytucyjny. Przemawia za tym kilka argumentów. Przede wszystkim należy wskazać, że wbrew twierdzeniu Rzecznika Praw Obywatelskich podstawy kasacji we wskazanych postępowaniach dyscyplinarnych nie zostały nadmiernie zawężone.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W projekcie stanowiska przeprowadzona jest analiza orzecznictwa Sądu Najwyższego na gruncie kasacji w Kodeksie postępowania karnego. Analiza ta, w naszej ocenie, wykazała, że model kontroli kasacyjnej K.p.k. jest modelem, który zapewnia rzetelną i efektywną weryfikację zaskarżonych orzeczeń.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Tymczasem kasacja przewidziana w zakwestionowanych przez rzecznika przepisach jest jeszcze szersza niż w Kodeksie postępowania karnego, a zatem tym bardziej możliwa jest rzetelna i efektywna weryfikacja zaskarżonych orzeczeń.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Trzeba również mieć na uwadze, że kwestionowany przez Rzecznika Praw Obywatelskich model kontroli kasacyjnej wolny jest od tych wad, którymi obarczone były postępowania dyscyplinarne w latach minionych.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Przede wszystkim należy wskazać, że w zakwestionowanych przepisach nie ma niezasadnych ograniczeń podmiotowych w zakresie prawa do wniesienia do kasacji. Nie ma tutaj także ograniczeń przedmiotowych, z którymi można było spotkać się w latach poprzednich, w szczególności nie ma ograniczenia kasacji tylko do tych spraw, w których już orzeczono najsurowsze kary dyscyplinarne.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Należy również wskazać, że przewidziane w zakwestionowanych przepisach ograniczenia prawa do sądu nie budzą wątpliwości z punktu widzenia art. 31 ust. 3 konstytucji, a więc zasady proporcjonalności. Ich ustanowienie jest bowiem konieczne w demokratycznym państwie dla zapewnienia porządku publicznego w aspekcie związanym z pozycją ustrojową samorządów zawodowych, które między innymi sprawują pieczę nad należytym wykonywaniem zawodów zaufania publicznego w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony, co wynika z art. 17 ust. 1 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Wymaga pokreślenia, że odpowiedzialność dyscyplinarna pozostaje w bezpośrednim związku z zasadami samorządności zawodowej, zaś państwowe uprawnienia nadzorcze wobec samorządu zawodowego nie mogą być zbyt szerokie.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Nie powinno ulegać wątpliwości, że owa nadmierność państwowych uprawnień nadzorczych wobec samorządu zawodowego może się przejawiać między innymi w zbyt szerokiej kontroli sądowej nad orzecznictwem organów dyscyplinarnych. Dodatkowo można wskazać, że zbyt szeroki zakres kontroli sądowej nad orzecznictwem organów dyscyplinarnych mógłby również pozostawać w opozycji do sprawności i szybkości prowadzonego postępowania, co trzeba rozważać w szczególności w kontekście stosunkowo krótkich terminów przedawnień przewinień dyscyplinarnych.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Przedstawione argumenty, w naszej ocenie, świadczą, że zakwestionowane przez rzecznika przepisy są zgodne z art. 45 ust. 1 konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy są pytania lub uwagi? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem stanowiska w sprawie o sygn. akt K 9/10 zgodnie z przedstawioną opinią?</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Stwierdzam, że Komisja przyjmuje stanowisko przy 12 głosach za, braku przeciwnych i 1 głosie wstrzymującym się.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Przechodzimy do kolejnej sprawy. W sprawie o sygn. akt SK 42/09 projekt stanowiska przedstawię ja.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Została wniesiona skarga konstytucyjna dotycząca przepisów ustawy – Prawo prasowe. Skarżący wnosi o uznanie, że art. 45 w związku z art. 7 ust. 2 pkt 1 i 3 i w związku z art. 20 ust. 1 zd. 1 ustawy – Prawo prasowe jest niezgodny z art. 42 ust. 1 w związku z art. 2 konstytucji. Są również zarzuty odnoszące się już wprost do art. 20 ustawy. Skarżący wnosi o uznanie go za niezgodny z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i w związku z art. 14 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Wskazane przepisy prawa prasowego nakładają na osobę, która chce wydawać dziennik lub czasopismo, obowiązek rejestracji. Art. 20 brzmi: „Wydawanie dziennika lub czasopisma wymaga rejestracji w sądzie wojewódzkim właściwym miejscowo dla siedziby wydawcy, zwanym dalej «organem rejestracyjnym». Do postępowania w tych sprawach stosuje się przepisy Kodeksu postępowania cywilnego o postępowaniu nieprocesowym ze zmianami wynikającymi z niniejszej ustawy”.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">W tym przepisie zaskarżone zostało pierwsze zdanie mówiące o wymogu rejestracji w sądzie wojewódzkim. Skarżący stwierdza, że ten przepis jest niezgodny z art. 54 konstytucji, który mówi, że każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Art. 31 ust. 3 konstytucji jest również tutaj przywołany w związku. Mówi on o tym, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Skarżący uznaje, że to ograniczenie, a więc wymóg rejestracji, w tym przypadku nie jest konieczny.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Art. 45 Prawa prasowego, który został zaskarżony, wiąże się z art. 20 ustawy i mówi: „Kto wydaje dziennik, lub czasopismo bez rejestracji albo zawieszone – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”. Skarżący uznaje, że ten przepis jest niezgodny z art. 42 ust. 1 konstytucji, który wyraża podstawową zasadę prawa karnego nullum crimen, nulla poena sine lege: „Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia”.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Skarżący, odwołując się do art. 2 konstytucji, wskazuje, że art. 45 ustawy jest tak dalece nieprecyzyjny, że sprawia, iż dla osoby, która dopuszcza się czynu opisanego w art. 45 i art. 20 Prawa prasowego, nie jest jasne, iż jest to czyn zabroniony. Tu jest nawiązanie do art. 7 Prawa prasowego, który mówi, co w rozumieniu ustawy oznacza „działalność wydawnicza” i „działalność dziennikarska”.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Spór toczył się w sądzie powszechnym. Linia obrony osoby, która została skazana za ten czyn, polegała na tym, że twierdziła, iż nie wydaje żadnego czasopisma, a biuletyn, który „wydaje”, nie ma charakteru czasopisma. Są to informacje, ale przekazywane ludności danej gminy.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Sąd nie podzielił tego poglądu, uznając, że czasopismo ukazywało się przez rok w sposób periodyczny, cały czas pod tą samą nazwą i każdemu wydaniu towarzyszył numer, a więc była to jakaś określona koncepcja wydawnicza.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Kwestia stanu faktycznego, która była przedmiotem sporu sądowego, to jedna sprawa. A kwestia tego, jakiej oceny dokonał sąd w toku tego postępowania, to druga sprawa. Mam nadzieję, że sądy będą wyrozumiałe, aby wolność prasy zapewniać.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Niemniej jednak w stanowisku zaproponowanym nam przez Biuro Analiz Sejmowych, które podzielam, powinniśmy uznać, że jakiś porządek, jeśli chodzi o wydawanie prasy, powinien być zachowany. Wymóg rejestracji w sądzie nie jest wymogiem nadmiernym, który ogranicza wolność prasy. W kolejnym artykule są wymienione dwa przypadki, kiedy sąd może odmówić zarejestrowania danego wydawnictwa. Jeden przypadek dotyczy sytuacji, kiedy nie zostaną podane pełne dane osoby, która chce wydawać pismo. Drugi przypadek dotyczy sytuacji, kiedy jest już wydawane pismo pod tym samym tytułem.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Wymóg zarejestrowania uznajemy za zgodny z art. 54 ust. 1 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Jeśli chodzi o art. 45 ustawy, a więc artykuł, który przewiduje sankcje za naruszenie art. 20 ustawy, to był on kontrolowany przez Trybunał Konstytucyjny i to stosunkowo niedawno. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ten przepis jest zgodny z art. 54 konstytucji, a więc nie narusza wolności prasy, nie narusza prawa każdego obywatela do wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">W omawianym przypadku art. 45 ustawy był rozważany w związku z art. 42 ust. 1 konstytucji. Uznajemy, że ten artykuł jest w sposób wystarczający opisany w związku z art. 7 ustawy, który w ośmiu punktach wylicza wszystkie cechy, które powodują, iż dana działalność uznawana jest za działalność wydawniczą i działalność dziennikarską w rozumieniu tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">W pozostałym zakresie wnosimy o umorzenie postępowania. W skardze mowa jest o niezgodności wskazanych przepisów z Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych. W tym zakresie podnosimy, że Trybunał Konstytucyjny bada tylko zgodność przepisów polskiego prawa z konstytucją, więc w tym przypadku wnosimy o umorzenie postępowania.</u>
<u xml:id="u-16.18" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Wnosimy również o umorzenie postępowania w tej części, w której Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się w poprzednim wyroku na temat zgodności art. 45 Prawa prasowego z art. 54 ust. 1 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-16.19" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselMarianFilar">Wydaje mi się, że przyjęte stanowisko jest słuszne, mimo że innego zdania jest mój przyjaciel Zbigniew Hołda. Chodzi o to, że w demokratycznym państwie prawa nie może być cenzury prewencyjnej, zapobiegającej rozpowszechnianiu jakiegoś poglądu. Jeżeli coś nie jest karalne na mocy Kodeksu karnego, to można to rozpowszechniać. Akt rejestracji w sądzie nie ma żadnego działania zapobiegającego, bo sąd nie ocenia tego, o czym ta gazeta będzie głównie traktować. Jest to zabieg głównie porządkowy. Elementy, które są tam zawarte, to jest minimum, którego można sobie życzyć.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PoselMarianFilar">Po pierwsze, ma być wiadomo, kto to robi, a po drugie, nie można naruszać interesów innych wydawców i wydawać pisma pod tym samym tytułem. W żadnym przypadku sąd nie odnosi się do treści, które tam będą publikowane. W związku z tym nie ma mowy o naruszeniu wolności słowa i prasy. W konsekwencji stanowisko, które zostało przedstawione, jest słuszne.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy są jeszcze głosy w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselWitoldPahl">Mamy tu jednak do czynienia z pewnego rodzaju reglamentacją i zastanawiam się, czy tego nakazu konstytucyjnego mówiącego o obowiązku znoszenia barier administracyjnych, bo mamy tu do czynienia z procedowaniem przed sądem, nie powinniśmy jednak rozważyć głębiej.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PoselWitoldPahl">To jest kwestia pewnej filozofii, oczywiście, a więc ustalenia, czy do wydana orzeczenia w sprawie zgody na publikowanie pisma, jest potrzebny aż sąd powszechny. Czy nie byłoby wystarczające zgłoszenie organowi administracyjnemu, skoro tylko elementy formalne są konieczne do dokonania rejestracji publikacji.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PoselWitoldPahl">Tak się zastanawiam, czy ingerencja nie jest zbyt szeroka. Powtarzam, to jest kwestia pewnej filozofii. Czy te działania prewencyjne są konieczne, czy to akurat sądownictwo powszechne musi na zasadzie prewencji stać już na tym etapie w obronie właściciela tytułu o tej samej nazwie? Możemy się tylko nad tym zastanowić. Zgadzam się co do istoty z treścią opinii, ale z pewnością przed TK wywoła to dyskusję i dlatego chciałem ten argument podnieść.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PrzedstawicielBASRadoslawTyminski">Odpowiadając na wątpliwości pana posła, można powiedzieć, że Trybunał Konstytucyjny częściowo już się tym problemem zajmował. Analizując wymogi rejestracyjne, stwierdził, iż jest to tylko i wyłącznie tryb zgłoszeniowy, bowiem nie jest dokonywana merytoryczna ocena wniosku, tylko badany on jest pod względem formalnym. Nie jest to więc badanie prewencyjne, jest to tylko i wyłącznie zgłoszenie i od momentu zgłoszenia można już wydawać pismo. Co więcej, jeżeli organ zgłoszeniowy w ciągu 30 dni nie wypowie się na temat możliwości wydawania, można już wydawać po 30 dniach.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PrzedstawicielBASRadoslawTyminski">Tak więc TK stwierdził, że nie jest to tworzenie barier wobec wydawania, tylko ewidencja. To nie jest żadna koncesja, nie jest wymagana zgoda na wydawanie.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PrzedstawicielBASRadoslawTyminski">Można jeszcze tylko wskazać, że czy to będzie sąd, czy to będzie inny organ, to jest kwestia wyboru ustawodawcy. W tym przypadku sąd spełnia rolę organu rejestrowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicedyrektorBASPiotrRadziewicz">W tym przypadku mamy do czynienia z sytuacją, kiedy osoba spełniająca definicję ustawową uważała, że nie musi się zarejestrować. Więc tryb zgłoszeniowy czy tryb rejestracyjny w tej sytuacji by nie pomógł.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy są pytania lub uwagi? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem stanowiska w sprawie o sygn. akt SK 42/09 zgodnie z przedstawioną opinią?</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Stwierdzam, że Komisja przyjmuje stanowisko jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Chcę reprezentować Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym w tej sprawie. Czy są inne kandydatury? Nie słyszę. Uznaję, że Komisja rekomenduje mnie marszałkowi jako reprezentanta Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie o sygn. akt SK 42/09. Dziękuję za udzielenie mi rekomendacji.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Przechodzimy do kolejnej sprawy. W sprawie o sygn. akt P 20/10 projekt stanowiska również przedstawię ja.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Sąd pytający kwestionuje art. 56 ust. 3 i art. 62 ust. 2 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w zakresie, w jakim wprowadzają niedookreślone znamię „znacznej ilości” wymienionych tam substancji, bez odniesienia do jakichkolwiek kryteriów pozwalających na ustalenie tej ilości. Taki jest ten podstawowy zarzut.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Ponadto w uzasadnieniu pytania prawnego wskazuje się na konieczność ustawowego określenia kryteriów, na podstawie których można byłoby czynić ustalenia w zakresie „znacznej ilości” środków odurzających i substancji psychotropowych. Sąd pytający wyraża przy tym przekonanie, że bez wprowadzenia owych ustawowych kryteriów „nie ma możliwości, by sygnalizowane problemy mogły być rozwiązane jedynie poprzez prawidłową wykładnię wskazanych w sentencji przepisów”.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Biuro Analiz Sejmowych proponuje, aby, po pierwsze, wnosić o umorzenie postępowania w części, po drugie, uznać, że w części przywołane przepisy nie są niezgodne z art. 31 ust. 3 konstytucji, a w jednym przypadku uznać, że przepisy są zgodne z zasadą określoności przepisów prawa określoną w art. 2 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">W stanowisku podane są przykłady z okresu, kiedy prowadzone były prace ustawodawcze z tym związane, bo ustawa została uchwalona w 2005 r. Rzeczywiście zdania i opinie były bardzo podzielone. Dyskutowano nad tym, czy dokonać jakiegoś określenia ilości narkotyków, którą można byłoby posiadać. W dyskusji rozpatrywana była wersja o niekaralności posiadania niewielkiej ilości narkotyku. Pochylono się również nad pojęciem „znacznej ilości” narkotyku. Ostatecznie postanowiono, aby pozostawić tę sprawę do oceny i rozstrzygnięcia sądom, które w danej konkretnej sprawie wyrokują.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Ta praktyka do tej pory była przez sądy akceptowana, również przez Sąd Najwyższy. Zwracano uwagę, że bardzo trudno określić jednoznacznie „znaczną ilość”, ponieważ to jest zależne od konkretnej sytuacji. Oznacza to, że te kryteria bazowe musiałyby być określone dla każdej substancji osobno, kryteria czystości danego narkotyku. Sądy mówiły o tym, że „znaczna ilość” to ilość narkotyku, który może być zużyty przez kilkadziesiąt osób. A więc jest to jakieś kryterium ilościowe, ale nie co do ilości narkotyku, tylko co do ilości osób, które mogą z tej substancji posiadanej przez sprawcę skorzystać.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Mamy tu do czynienia z szalenie trudnym i złożonym problemem, który daje możliwość bardzo szerokiej interpretacji sądom. Pozostaje pytanie, czy możemy to lepiej zrobić.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Wydaje się, że stanowisko przygotowane przez Biuro Analiz Sejmowych jest stanowiskiem wyważonym. W praktyce te przepisy się sprawdziły. Nie mamy tu do czynienia z jakimiś nadużyciami w ferowaniu wyroków, natomiast jest tu bardzo duża możliwość elastycznego reagowania sądów w określonych sprawach. Raczej miarkowania kary, a nie jej zaostrzania.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Proszę, może pan mecenas zechce jeszcze coś dodać?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Czytając zarzuty przedstawione przez sąd pytający, należy stwierdzić, że zastrzeżenia sądu, o czym pan poseł wspominał, budzi nie tyle treść normatywna zakwestionowanych przepisów, co brak ustawowych kryteriów, na podstawie których powinno się ustalać, co to jest „znaczna ilość” środków odurzających bądź substancji psychotropowych.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W tym kontekście trzeba zwrócić uwagę na to, że kognicją Trybunału Konstytucyjnego nie jest objęte zaniechanie ustawodawcze, czyli taka sytuacja, w której ustawodawca celowo pozostawia określoną kwestię w całości poza uregulowaniem prawnym. Polski sąd konstytucyjny jest bowiem negatywnym prawodawcą, czyli nie ma możliwości wprowadzania do systemu prawa jakichś rozwiązań, które są pożądanie z punktu widzenia podmiotu inicjującego postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W niniejszej sprawie, w naszej ocenie, mamy do czynienia właśnie z zaniechaniem ustawodawczym. Świadczy o tym zarówno proces legislacyjny, o którym pan poseł mówił, przed Komisją Zdrowia, jak i tradycja ustawodawcza – bowiem do pierwszej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii z 1985 r. nigdy nie było w polskim systemie prawnym tych kryteriów.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Przy uchwalaniu każdej ustawy, również tej z 2005 r., ten problem był w parlamencie czy też w gremiach rządowych identyfikowany i omawiany i to jest decyzja ustawodawcy, który stanął na stanowisku, że kryteria nie powinny być wprowadzane z uwagi na większą elastyczność orzekania w sprawach o przestępstwa narkotykowe. Stąd właśnie wniosek o umorzenie postępowania. Jest to zaniechanie ustawodawcze nieobjęte kognicją Trybunału Konstytucyjnego. W tym zakresie ustawodawca skorzystał ze swobody politycznej w zakresie kształtowania polityki kryminalnej.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Niejako z ostrożności procesowej w dalszej części pisma przechodzimy do analizy merytorycznej zarzutów przedstawionych przez sąd pytający. Sąd pytający wskazuje, że są duże rozbieżności orzecznicze w zakresie ustalania, co to jest „znaczna ilość” środków odurzających i substancji psychotropowych.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">My jednak po analizie, w szczególności orzecznictwa Sądu Najwyższego, dochodzimy do wniosku, że przynajmniej, jeśli chodzi o odpowiedzi Sądu Najwyższego, to w ciągu kilku ostatnich lat te odpowiedzi są ustabilizowane. Sąd Najwyższy w sposób konsekwentny wskazuje, że „znaczna ilość” środków odurzających i substancji psychotropowych to taka ilość tych środków i substancji, która jednorazowo wystarcza dla odurzenia co najmniej kilkudziesięciu osób uzależnionych. W związku z tym można powiedzieć, że Sąd Najwyższy ukształtował linię orzeczniczą i sposób rozumienia tego przepisu, chociaż oczywiście prawdą jest to, że występują pewne regionalizmy, w szczególności eksponowane przez sąd pytający wyroki Sądu Apelacyjnego w Krakowie, gdzie co raz bardziej konsekwentnie przyjmuje się, że „znaczna ilość” środków odurzających to kilkadziesiąt tysięcy porcji. Ale to jest taki regionalizm.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Dlatego nie widzimy podstaw, aby w takim stanie rzeczy przy jednolitej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, podzielić zarzut, że przepis jest niedookreślony.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselMarianFilar">Przepraszam, że nie uległem sugestii, żeby nie zabierać głosu, ale tylko dlatego, że to jest ustawa ważna. To są sprawy karne. Od tego jest byt przestępstwa uzależniony. Jeśli chodzi o tego typu sytuacje – nulla poena sine lege – to zauważcie państwo, jeśli w prawie karnym używa się takich kwantytatywnych określeń, to raczej w drugą stronę: nie stanowi przestępstwa czyn, którego społeczne niebezpieczeństwo jest znikome. Nie jest znaczne.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PoselMarianFilar">Natomiast tutaj de facto o stwierdzeniu bytu przestępstwa nie decyduje ustawodawstwo, ale decyduje konkretny sąd. W Krakowie jest znacznie mniejszy apetyt, w Warszawie jest nieznaczny, a w innych miejscach jest jeszcze inaczej. Tak być nie powinno.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PoselMarianFilar">Zdaję sobie sprawę z tego, że alternatywa byłaby bardzo uciążliwa. Trzeba byłoby to określić jakoś kwantytatywnie, ile to jest. W jakimś słowniczku lub w innym przepisie. Ale pozostawienie tego tylko do decyzji sądu jest pomyleniem wzajemnych stosunków władz. Uczynienie z władzy sądowniczej władzy ustawodawczej. Warto się nad tym solidnie zastanowić. Nie mówię, że to będzie łatwe, ale od rzemyczka do koniczka.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PoselMarianFilar">Władza sądowa nie powinna decydować o tym, co jest przestępstwem, a co nie jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Wprowadzenie do ustawy kryteriów określających, co to znaczy „znaczna ilość” środków odurzających i substancji psychotropowych niewątpliwie przyczyniłoby się do spójności i jednolitości orzecznictwa. Ale problem polega na tym, że trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to w ogóle jest możliwe?</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Na rynku funkcjonuje kilkaset rodzajów narkotyków i dla każdego z nich należy oddzielnie ustalić kryteria. Czym innym jest kilogram heroiny, a czym innym jest kilogram marihuany. Trzeba mieć na uwadze i to, że nigdy te określenia nie będą uniwersalne.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Odnosząc się do realiów konkretnej sprawy, inaczej trzeba oceniać „znaczną ilość” w kontekście udzielenia narkotyku dziecku, a czym innym jest „znaczna ilość” dla osoby dorosłej. Taka redakcja tego przepisu służy właśnie temu, aby wszystkie te okoliczności uwzględnić. To jest kwestia pewnego wyboru. Są plusy i minusy każdego rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Powiem szczerze, że mam pewne wątpliwości, które pogłębił we mnie ten przykład sądu krakowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Może warto jeszcze wskazać na to, że Trybunał Konstytucyjny w kontekście zasady określoności przepisów prawa wskazuje, że podstawą do uznania przepisu za niekonstytucyjny jest tylko kwalifikowana rozbieżność interpretacyjna, czyli taka, której nie da się usunąć.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Proszę zwrócić uwagę na to, że Sąd Najwyższy, który w Polsce ma za zadanie kształtowanie i ujednolicanie orzecznictwa sądowego od kilku lat jest konsekwentny – ciągle powtarza, że „znaczna ilość” to jest taka ilość, która wystarcza do odurzenia kilkudziesięciu osób.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Ostatnie postanowienie, które jest cytowane w projekcie stanowiska, zapadło na skutek pytania prawnego zadanego przez jeden z sądów okręgowych w Polsce. Sąd Najwyższy do tego stopnia negatywnie ustosunkował się do występowania rozbieżności interpretacyjnych, że odmówił podjęcia uchwały. Stwierdził, że sprawa jest oczywista, bo już wielokrotnie Sąd Najwyższy wypowiadał się na ten temat. „Znaczna ilość” to ilość zdatna do odurzenia kilkudziesięciu osób. Nie będzie odpowiadał na pytanie prawne, bo to jest niewątpliwe.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Natomiast w Polsce sądy są niezawisłe i Sąd Apelacyjny w Krakowie faktycznie wydał kilka orzeczeń, które rażąco odbiegają od tej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, ale wydaje mi się, że w kontekście wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego, który mówi, że tylko te rażące, niedające się usunąć wątpliwości są podstawą do uznania niekonstytucyjności przepisu z punktu widzenia zasady określoności przepisów prawa, tu nie mamy do czynienia z taką sytuacją. To są takie krakowskie regionalizmy, mówiąc kolokwialnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselSlawomirPiechota">Panie przewodniczący, szanowni państwo. W moim przekonaniu większym ryzykiem jest nadmierna kazuistyka w tym obszarze niż pozostawienie tej formuły niedookreślonej. Jest wiele podobnych konstrukcji, również w prawie karnym, kiedy to sąd musi tak naprawdę ocenić, czy czyn jest społecznie niebezpieczny. Dopiero na podstawie tej oceny orzec w konkretnej sprawie.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PoselSlawomirPiechota">Rzeczywiście, obszar narkotyków jest bardzo zróżnicowany i wewnętrznie skomplikowany. Chociażby to, ile osób można odurzyć, przy pomocy jakiego środka, w jakich okolicznościach, jednak powinno podlegać indywidualnej ocenie.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PoselSlawomirPiechota">Sądzę, że lepiej będzie, jeżeli kiedyś, w przyszłości ustawodawstwo będzie podążać za wypracowanymi standardami w orzecznictwie niż narzucać te standardy. Zdaję sobie sprawę z tego, że sądom byłoby wygodniej, gdyby miały taką konstrukcję. A tak muszą każdą sprawę bardzo starannie przeanalizować indywidualnie.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PoselSlawomirPiechota">Dlatego również podzielam przekonanie, że obecne rozwiązania są optymalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Mam takie pytanie porządkowe. Czy w tym pytaniu prawnym było zastrzeżenie co do zgodności przepisów z art. 42 ust. 1 konstytucji?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Nie, tylko z art. 2 konstytucji, czyli z zasadą określoności przepisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Jeśli sąd nie zgłasza takiej sytuacji, to nie wiadomo, czy ten czyn był zabroniony.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselMarianFilar">To byłoby wyjście. W związku z tym, o czym mówił pan mecenas, ja mam proste żołnierskie pytanie. Co to według pana oznacza „kilkadziesiąt osób”? Dwadzieścia minimum?</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PoselMarianFilar">Druga kwestia. Nie ma sprzeczności między oceną stopnia bytu społecznego, niebezpieczeństwa czy szkodliwości czynu, w zależności od tego, jakiego języka użyjemy, a innymi kryteriami znamiona przestępstwa. Szkodliwość czynu – oceny są jasne, ale oceny oparte na wielu różnych kryteriach, nie według jakiegoś jednego wybranego. A tu jest tylko jedno kryterium – kilo kitu albo pół kilo. Pół kilo można, a kilo już nie można.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#PoselMarianFilar">Dobrze, niech tak będzie, tylko niech potencjalny przestępca wie, co można, a czego nie można. To jest podstawa prawa karnego. Bo inaczej wchodzimy na cienki lód.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#PoselMarianFilar">Sprawa, jak mi się wydaje, zmierza do tego, co proponuje pan poseł Szarama, że rozpatrujemy sprawę w takim wąskim zakresie, co nie zmienia istoty rzeczy – to jest niedookreśloność znamienia przestępstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicedyrektorBASPiotrRadziewicz">Czy niezgodna z konstytucją niedookreśloność?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Zwracam uwagę na jeszcze jedną rzecz. To znamię „znaczna ilość” to jest typowe znamię ilościowoocenne i takie znamiona funkcjonują. Można odwołać się chociażby do opinii prof. Aleksandra Woltera, że sprawca nie musi wiedzieć, że „znaczna ilość” narkotyku to 25 porcji albo 30, albo 50. To znamię ma taki charakter, że odnosi się do pewnych ocen społecznych. Sprawca powinien mieć świadomość, że on tych narkotyków posiada „znaczną ilość” w tym sensie. Te znamiona skierowane są przede wszystkim do sądu, żeby móc to później weryfikować z punktu widzenia ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy są pytania lub uwagi? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem stanowiska w sprawie o sygn. akt P 20/10 zgodnie z przedstawioną opinią?</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Stwierdzam, że Komisja przyjmuje stanowisko przy 9 głosach za, braku przeciwnych i 2 wstrzymujących się.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WicedyrektorBASPiotrRadziewicz">To jest bardzo interesujący problem. Tu jest wybór, który leży po stronie ustawodawcy.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WicedyrektorBASPiotrRadziewicz">Nasza dyskusja była bardzo interesująca i w pewnym sensie przypominała dyskusje, które uwzględniliśmy w stanowisku, a które odbyły się kilka lat temu. Wówczas zdania również były podzielone, czy mamy zapisać jasne kryteria, jakoś je rozbudować, zracjonalizować, pogrupować w zależności od narkotyku, od możliwości osobistych sprawcy i tak dalej, czy też stworzyć taką kategorię ocenną i zostawić ją do rozstrzygnięcia sądu. Wówczas wygrała ta opcja. To była świadoma decyzja, przy świadomości, że również ma wady. Przy czym, jak wówczas stwierdzono, tamte wady były poważniejszymi wadami.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy panowie może pamiętają, bo wtedy rozpatrywane były trzy projekty, ministerialny, rządowy i poselski, czy w którymś z tych projektów był załącznik opisujący te ilości?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Nie jestem w stanie w tej chwili je przyporządkować, ale wiem, że jeden z tych projektów zawierał załącznik do ustawy, w którym miano wskazywać takie ilości, ale załącznik ostatecznie nigdy nie powstał, choć takie było założenie.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W drugim z tych projektów miało być odwołanie do rozporządzenia, ale z uwagi na odrzucenie tej koncepcji również to rozporządzenie nie powstało. I w końcu trzeci z projektów stał się obecnie obowiązującym prawem.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Więc mogę powiedzieć, że było deklarowane powstanie takiego wykazu, natomiast fizycznie nigdy nie powstał.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PoselMarianFilar">Nie chcę przeciągać, ale bardzo interesująco rozwija się dyskusja, a ja mam taką robotę, że biorę udział w interesujących dyskusjach.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#PoselMarianFilar">Proszę zauważyć, że nie jest tak do końca, jak panowie mówią. Możliwe są rozwiązania fakultatywne. Można na przykład wziąć pod uwagę to, że w przypadku odurzenia alkoholem z punktu widzenia kodeksowego mamy do czynienia z ostrymi kwantytatywnymi kryteriami. Dobrze wiemy, że jednemu, co zależy od masy ciała, zawartość alkoholu we krwi 0,5‰ de facto nie uniemożliwia pod względem motorycznym prowadzenia pojazdu, a drugi jest już na granicy śmierci klinicznej. Kryteria ustawowe są proste – 0,2 i 0,5‰. Są kraje, gdzie te kryteria są inne. Nie są kwantytatywne, lecz fizjologiczne.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PoselMarianFilar">Policjant w Stanach Zjednoczonych w niektórych stanach każe przejść kierowcy po krawężniku. Jeżeli delikwent przejdzie, to jedzie dalej, jeśli nie przejdzie, to nie jedzie. Tak to wygląda. Przy alkoholu granica podana jest sztywna. Tylko że z alkoholem sprawa jest prosta, bo alkohol jest jeden, a narkotyków jest wiele i ciągle wchodzą nowe. Więc niech będzie tak jak jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">To będzie interesująca sprawa.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Chcę reprezentować Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym w tej sprawie. Czy są inne kandydatury? Nie słyszę. Uznaję, że Komisja rekomenduje mnie marszałkowi jako reprezentanta Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie o sygn. akt P 20/10. Dziękuję za udzieloną mi rekomendację.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Przechodzimy do ostatniej sprawy. W sprawie o sygn. akt SK 3/10 projekt stanowiska miał przedstawiać poseł Jerzy Kozdroń, ale nie dotarł na posiedzenie. Jego nieobecność jest usprawiedliwiona. Wobec tego proszę przedstawiciela Biura Analiz Sejmowych o zreferowanie sprawy. Pan poseł zgadza się z przygotowanym stanowiskiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Przedmiotem kontroli w sprawie o sygn. akt SK 3/10 jest art. 607s § 4 zdanie drugie w związku z art. 607t § 2 ustawy – Kodeks postępowania karnego w zakresie, w jakim przewiduje związanie sądu, określającego kwalifikację prawną czynu według prawa polskiego, wymiarem kary orzeczonej w państwie obcym, niezależnie od górnej granicy wymiaru kary przewidzianej w prawie polskim za dane przestępstwo przypisane skazanemu.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Krotko mówiąc, zakwestionowane przepisy odnoszą się do sytuacji, w której obywatel polski został wydany na podstawie europejskiego nakazu aresztowania do innego państwa Unii Europejskiej celem osądzenia za popełnione tam przestępstwo, a następnie po osądzeniu go w tym kraju przekazano go do Polski celem odbycia kary. W takich okolicznościach, zgodnie z zakwestionowanymi przepisami, sąd polski bezwzględnie związany jest wymiarem kary orzeczonej przez sąd państwa obcego nawet wówczas, gdy kara ta jest wyższa od maksymalnego zagrożenia za dany czyn przewidziany w prawie polskim.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W tym kontekście skarżący wskazuje trzy wzorce konstytucyjne. Po pierwsze, art. 32 ust. 1 konstytucji, czyli zasadę równości wobec prawa, po drugie, art. 42 ust. 1 konstytucji, czyli zasadę nulla poena sine lege oraz art. 9, 10 i 11 Konwencji o przekazywaniu osób skazanych.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Przed przejściem do meritum należy poczynić dwie uwagi o charakterze formalnoprawnym. Po pierwsze, brzmienie art. 71 konstytucji przesądza, że w skardze konstytucyjnej wzorcem kontroli mogą być wyłącznie przepisy konstytucji. Teza ta jest utrwalona w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. Tym samym postępowanie w zakresie zgodności zakwestionowanych przepisów z art. 9, 10 i 11 Konwencji o przekazywaniu osób skazanych powinno być umorzone ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Należy również wskazać, że zgodnie z aktualnymi tendencjami orzeczniczymi Trybunału Konstytucyjnego art. 32 ust. 1 konstytucji nie stanowi samodzielnego źródła praw lub wolności o charakterze podmiotowym. Zatem przedmiotem skargi konstytucyjnej nie może być naruszenie samej zasady równości lecz jej naruszenie w związku z określonym konstytucyjnym prawem podmiotowym.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">W niniejszej sprawie skarżący potraktował art. 32 ust. 1 konstytucji jako samodzielny wzorzec kontroli, nie powiązał go z żadnym innym przepisem konstytucji wyrażającym jakieś prawo podmiotowe. W konsekwencji również w tym zakresie postępowanie powinno być umorzone ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Do rozważenia pozostaje zatem kwestia zgodności zakwestionowanych przepisów z art. 42 ust. 1 konstytucji, a ściśle z zasadą nulla poena sine lege. W tym kontekście skarżący poddaje w wątpliwość, czy w świetle tego wzorca konstytucyjnego możliwe jest wydanie przez polski sąd postanowienia o wykonaniu kary, która nie jest przewidziana w prawie polskim za przypisane skazanemu przestępstwo.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Tu odniosę się do realiów tej sprawy, w której skarżący został skazany przez sąd brytyjski za dwa przestępstwa, mianowicie za przestępstwo zgwałcenia i za przestępstwo spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, na dwie kary dożywotnego pozbawienia wolności, podczas gdy w prawie polskim za przestępstwo zgwałcenia grozi kara od lat dwóch do lat dwunastu pozbawienia wolności, a za spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Odnosząc się do meritum zarzutu postawionego przez skarżącego, należy zwrócić uwagę na charakter postępowania, w którym mają zastosowanie zakwestionowane przepisy. Postępowanie to nie stanowi postępowania karnego sensu stricte. Jest to swoista odmiana postępowania wykonawczego, w którym dochodzi do adaptacji orzeczenia wydanego przez sąd państwa obcego. Zatem w tym trybie nie orzeka się o odpowiedzialności karnej, o której orzekł już sąd państwa obcego, lecz jedynie podejmuje się czynności zmierzające do wykonania orzeczenia sądu zagranicznego w Polsce. I taki charakter tego postępowania sprawia, iż nie ma do niego zastosowania art. 42 ust. 1 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Stanowisko to znajduje potwierdzenie zarówno w doktrynie prawa konstytucyjnego, w doktrynie praw karnego, jak również w wypowiedziach Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Zatem w kontekście tych rozważań należy uznać, że art. 42 ust. 1 konstytucji nie jest adekwatnym wzorcem kontroli w niniejszej sprawie i w związku z tym należy uznać, iż zaskarżone przepisy nie są niezgodne z tym wzorcem kontroli.</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Jedynie na marginesie można wskazać, że związanie sądu polskiego wymiarem kary orzeczonej przez sąd państwa obcego nie pozostaje w sprzeczności z zasadniczą funkcją zakazu nulla poena sine lege, należy bowiem podkreślić, że skarżący w chwili popełniania czynu na terenie Wielkiej Brytanii powinien przynajmniej mieć świadomość, że obowiązuje tam przepis, który przewiduje karę dożywotniego pozbawienia wolności za przestępstwo zgwałcenia i za przestępstwo spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zaś w Polsce obowiązuje przepis, który uniemożliwia redukowanie tej kary w momencie przejęcia jej do wykonania z państwa obcego. Zatem trudno w tej sytuacji mówić, że została naruszona zasada zaufania obywatela do państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PoselMarianFilar">Stanowisko jest słuszne. Taka jest linia orzecznictwa. To nie jest realizacja tzw. polskiego ius puniendi. To jest takie przejęcie do wykonania, my naszego prawa ius puniendi nie stosujemy. Przejęliśmy do wykonania. Oczywiście przy takim rozumowaniu wszystko jest dalej bardzo konsekwentne.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PoselMarianFilar">Ale jeżeli to nie jest nasze postępowanie, jeżeli nie jest nasze ius puniendi, to, co dalej z tym robić? Przecież w Wielkiej Brytanii są kary więzienia, ale jest system warunkowych zwolnień, tylko inaczej skonstruowanych.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#PoselMarianFilar">No i teraz co, my będziemy chcieli go warunkowo przedterminowo zwolnić, ale na podstawie jakich przepisów – polskich czy brytyjskich? Polski sąd nie może stosować brytyjskiego prawa. A jeżeli nie ma polskiego ius puniendi, to nie można stosować polskiego prawa. I tak źle, i tak niedobrze. Będą problemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Problemy będą, więc rodzi się pytanie, w jakim kierunku idziemy. Umowy międzynarodowe, które Polska podpisała, zobowiązują nas właśnie do takiego postępowania.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Udzielam panu mecenasowi głosu, bo nie ukrywam, że to pytanie dotyczące warunkowego zwolnienia jest bardzo ciekawe.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Oczywiście to jest bardzo ciekawe pytanie, natomiast w kontekście tej sprawy udało się nam tego problemu uniknąć, ponieważ sąd brytyjski w swoim wyroku bardzo precyzyjnie określił również przesłanki warunkowego przedterminowego zwolnienia.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Wyrok wyglądał w ten sposób: 1) za czyn zgwałcenia kara dożywotniego pozbawienia wolności, 2) za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kara dożywotniego pozbawienia wolności, 3) obie kary wykonywane są równolegle, 4) skazany może się starać o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 9 latach. Taki wyrok został przesłany z Wielkiej Brytanii do Polski.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Oczywiście wszystko to jest sprzeczne z systemem polskim i z polskim wykonywaniem kary pozbawienia wolności. U nas nie można obywać kary równolegle, przy karze dożywotniego pozbawienia wolności nie można się starać po 9 latach o warunkowe przedterminowe zwolnienie.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#PrzedstawicielBASPawelDaniluk">Sąd Okręgowy w Poznaniu, kierując się zaskarżonym przepisem, przyjął te rozwiązania. Generalnie ten przepis jest interpretowany przez Sąd Najwyższy i przez doktrynę w ten sposób, że polski sąd nie ma żadnej możliwości modyfikacji tej kary. Ani co do kary zasadniczej, ani co do warunków przedterminowego zwolnienia, ani co do sposobu jej odbywania.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PoselMarianFilar">Można i tak. Ale tylko czekać, kiedy na przykład, bo w niektórych państwach kara łączna jest sumą poszczególnych kar, przyjedzie do nas osoba z wyrokiem 120 lat, bo i takie rzeczy są możliwe. No i co wtedy?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Generalnie rzecz biorąc, skarżący utrzymuje, że ten przepis jest niezgodny z art. 32 ust. 1 i art. 42 ust. 1 konstytucji.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Czy są pytania lub uwagi? Nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem stanowiska w sprawie o sygn. akt SK 3/10 zgodnie z przedstawioną opinią?</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Stwierdzam, że Komisja przyjmuje stanowisko jednogłośnie. Pan poseł Jerzy Kozdroń zgadza się ze stanowiskiem Biura Analiz Sejmowych i chce reprezentować Sejm przed Trybunałem w tej sprawie. Czy są inne kandydatury? Nie słyszę. Uznaję, że Komisja rekomenduje marszałkowi posła Jerzego Kozdronia jako reprezentanta Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie o sygn. akt SK 3/10.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Pozostał nam ostatni punkt dotyczący potrzeby podjęcia pracy legislacyjnej w jednej ze spraw zawisłych przed Trybunałem Konstytucyjnym. Jest to punkt, w którym informację miał nam przekazać pan poseł Jerzy Kozdroń. A więc ten punkt proponuję przenieść na jutrzejsze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#PrzewodniczacyposelWojciechSzarama">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>