text_structure.xml 93.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Porządek dzienny obejmuje rozpatrzenie sprawozdania z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2003 roku wraz z analizą Najwyższej Izby Kontroli w interesującym Komisję zakresie. Proponuję, by pkt 1-5 były omawiane łącznie. Przedstawi je pan minister Waldemar Dąbrowski, a koreferaty wygłosi pan poseł Jan Byra. Pani przewodnicząca Danuta Waniek przedstawi informację na temat wykonania budżetu państwa w części 09 - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zaś koreferat wygłosi pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Złożono propozycję rozszerzenia porządku dziennego o przedstawienie propozycji Komisji w sprawie tematyki planu kontroli NIK na rok 2005 oraz o punkt: zaopiniowanie dla Komisji do Spraw Kontroli Państwowej sprawozdania z działalności NIK w 2003 roku w zakresie Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego. Czy są uwagi bądź zastrzeżenia do porządku obrad i propozycji jego rozszerzenia? Zgłasza się pan poseł Marek Jurek. Zanim oddam głos panu posłowi, chciałbym powitać nowego członka Komisji - pana posła Mariana Wesołowskiego z klubu PSL. Bardzo cieszymy się, że swoim autorytetem naukowym i wiedzą zechciał pan poseł wzbogacić pracę naszej Komisji. Chciałbym jeszcze powiedzieć o jednej sprawie formalnej. Otrzymałem pismo od przewodniczącej powołanej przez nas 18 grudnia 2002 roku podkomisji nadzwyczajnej - pani posłanki Mirosławy Kątnej. Pani przewodnicząca informuje, że od tamtej pory odbyło się 14 posiedzeń. W swoim piśmie, kierowanym do przewodniczących 3 komisji, które desygnowały do pracy w podkomisji swoich członków, pani przewodnicząca ubolewa nad nieobecnością członków podkomisji. Na przykład informuje, że w ostatnim posiedzeniu podkomisji 26 maja br. uczestniczyła /przez krótką chwilę/ tylko jedna posłanka. Taka sytuacja nie tylko uniemożliwia procedowanie nad projektem ustawy, ale także ukazuje niedobry obraz pracy parlamentarzystów wobec zaproszonych gości i wnioskodawców. Oczywiście do przewodniczącego komisji nie należy wyciąganie jakichkolwiek konsekwencji, ale pragnę przypomnieć, że do pracy w podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia obywatelskiego projektu ustawy o zakazie promowania przemocy w środkach masowego przekazu nasza Komisja desygnowała: panią posłankę Renatę Bastę, pana posła Bronisława Cieślaka, pana posła Tadeusza Samborskiego oraz panią posłankę Iwonę Śledzińską-Katarasińską. Proszę Sekretariat Komisji o przekazanie tego pisma posłom, którzy zostali desygnowani do udziału w pracach tej podkomisji. Sprawę uczestnictwa w posiedzeniach podkomisji każdy musi rozważyć we własnym sumieniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Komentarzem dla tej sprawy niech będzie fakt, że właśnie o godz. 11.00 rozpoczęła pracę podkomisja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Oczywiście, nie jest to najzręczniejsza sytuacja, dlatego bardzo proszę panią przewodniczącą Iwonę Śledzińską-Katarasińską, panią posłankę Renatę Bastę, pana posła Tadeusza Samborskiego oraz pana posła Bronisława Cieślaka o omówienie tej kwestii z panią przewodniczącą Mirosławą Kątną. Takie kolizje czasowe z całą pewnością będę mnożyć te złe implikacje, o których napisała pani posłanka Mirosława Kątna. W sprawie formalnej zgłasza się pan poseł Marek Jurek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselMarekJurek">Pragnę zgłosić wniosek o rozszerzenie dzisiejszego porządku obrad - oczywiście nie w pkt 1, gdyż mamy zaproszonych gości i pracujemy w ramach współpracy z Ministerstwem Kultury. Chodzi o rozpatrzenie sytuacji związanej ze skwitowaniem zarządu Telewizji Polskiej S.A. za rok ubiegły, co wiąże się ze sprawą ewentualnych nagród rocznych dla pracowników TVP S.A., w tym dla kadry kierowniczej. Wiadomo, że doszło do rozbieżności między dwoma ustawowymi organami, nadzorującymi pracę telewizji publicznej. Rada nadzorcza stwierdziła, że w ubiegłym roku telewizja publiczna nie realizowała swoich programowych zadań ustawowych, tzw. misji publicznej. Rada nadzorcza ma kompetencje do rozpatrywania tych spraw, tzn. rozpatruje oceny programu, formułowane przez radę programową oraz w ogóle ocenia to, czy telewizja publiczna wytwarza produkt, który ma produkować, tzn. czy realizuje misję publiczną. Rada nadzorcza stwierdziła, że telewizja publiczna tego nie robi. Minister skarbu nadzoruje całość spraw telewizji publicznej - poza sprawami programowymi. Opinia publiczna miała prawo oczekiwać, że minister skarbu podzieli ocenę kompetentnego w tym wypadku organu, tzn. rady nadzorczej TVP S.A. Jednak minister skarbu dokonał innej oceny. Opinia publiczna jest bardzo zaniepokojona tym, że zarząd, który był negatywnie oceniany nawet przez kierownictwo KRRiT, zostanie w sposób nadzwyczajny zgratyfikowany za swoją pracę za ubiegły rok, choć nie został skwitowany przez radę nadzorczą. Wiemy, jak dzisiaj opinia społeczna jest wyczulona na sprawę uczciwej i proporcjonalnej gratyfikacji za wykonywaną publicznie pracę. Chciałbym, abyśmy porozmawiali na ten temat i jako aport do dyskusji proponuję oświadczenia Komisji, w którym udzielilibyśmy poparcia stanowisku, wyrażonemu przez radę nadzorczą i zaapelowali o wyciągnięcie konsekwencji z oceny, którą wyraziła rada nadzorcza przy rocznym kwitowaniu zarządu TVP S.A., a dokładnie przy jego odmowie. Zależy mi na dyskusji na ten temat. Projekt oświadczenia jest po prostu propozycją do prac w tym punkcie, a nie uzależnia podjęcia tej sprawy. Chciałbym, abyśmy tę kwestię podjęli na dzisiejszym posiedzeniu - niezależnie od tego, czy będziemy omawiali to z przerwą lub bez przerwy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJanByra">Pragnę zgłosić pewną wątpliwość. Telewizja Polska S.A. jest dziwną spółką, gdyż z jednej strony jest spółką prawa handlowego, a z drugiej strony ma pewne zadania ustawowe, pozostające niejako w kolizji z zadaniami spółki handlowej. Rozumiem, że decyzja rady nadzorczej dotyczyła części misyjnej działalności TVP S.A., natomiast minister skarbu po prostu kierował się prawem handlowym, budżetem, wykonaniem planu. Kłopot polega na tym, że mamy do czynienia z dwoma różnymi materiami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselMarekJurek">Chciałbym, abyśmy porozmawiali na ten temat. Jednocześnie pragnę przeprosić kolegów i naszych gości, ale właśnie w tej chwili na sali obrad Sejmu toczy się debata na temat europejskiego traktatu konstytucyjnego i w związku z tym nie będę uczestniczył w posiedzeniu Komisji. Jednak teraz pragnę złożyć wniosek o włączenie tego punktu do porządku obrad. We właściwym punkcie chciałbym się odnieść do wątpliwości pana posła Jana Byry, gdyż tę sprawę już wcześniej przemyślałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dzisiaj nie jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia debaty na temat przedłożonego przez pana posła Marka Jurka projektu oświadczenia. Do tej dyskusji wypadałoby przecież zaprosić ministra skarbu oraz przedstawicieli rady nadzorczej TVP S.A. Wymaga tego minimum przyzwoitości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselMarekJurek">Mój wniosek w żadnym wypadku nie jest uwarunkowany przez moją nieprzyzwoitość. Chodzi o względy czysto czasowe. Z jednej strony otrzymujemy informację o skwitowaniu zarządu TVP S.A. przez ministra skarbu, a z drugiej strony mogą zostać podjęte decyzje, wynikające z tego skwitowania, zaś Komisja jako organ władzy publicznej działa w tym krótkim przedziale czasu. Mamy możliwość uniknąć zaniechania działania i podjąć jakąś minimalną interwencję. Nie nalegałbym na to, abyśmy tą kwestią zajęli się dzisiaj, ale czuję się odpowiedzialny za tę sprawę i chcę, abyśmy się zmieścili w tym krótkim przedziale czasu. Nie jest dla mnie istotne to, czy na tym posiedzeniu będziemy o tej kwestii rozmawiać za chwilę czy też dzisiaj wieczorem bądź jutro przed posiedzeniem Sejmu. Jestem bardzo zainteresowany rozmową z ministrem skarbu a także tym, by rada nadzorcza mogła wystosować bezpośredni apel. Chciałbym, abyśmy podjęli decyzję o przystąpieniu do rozpatrzenia tej sprawy na tym posiedzeniu Komisji. Pragnę zauważyć, że przy naszej bierności może nastąpić znaczny wypływ pieniędzy publicznych. Przypominam, że sprawa wysokości zarobków w telewizji publicznej już od 1998-1999 roku budziła zainteresowanie opinii społecznej i była nawet motywem specjalnego rozporządzenia, dotyczącego wszystkich spółek Skarbu Państwa, wydanego przez ministra skarbu. Zależy mi na tym, abyśmy jako organ władzy publicznej nie byli klubem dyskusyjnym, który może podejmować sprawy w dowolnym terminie. Chodzi o to, byśmy działali w momencie, który pozwala nam uprzedzać pewne wydarzenia. Byłoby bardzo dobrze, gdyby korzystając ze swego autorytetu pan przewodniczący mógł wpłynąć na ministra skarbu lub na pana przewodniczącego Antoniego Dragana. Chodzi o to, by nasza debata miała wpływ na podejmowane przez nich decyzje. Zależy mi na tym, abyśmy uprzedzali ewentualne decyzje i dlatego składam wniosek o wprowadzenie tej sprawy do porządku obrad tego posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Wniosek pana posła będzie przedmiotem posiedzenia prezydium Komisji, które zwołam niezwłocznie, tzn. jutro rano. Posiedzenie Komisji w tej sprawie zwołam dopiero po posiedzeniu prezydium Komisji. Nie wprowadzam tego punktu do porządku obrad dzisiejszego posiedzenia. Wcześniej przedstawiłem motywy takiej decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselMarekJurek">O porządku obrad decyduje Komisja a nie pan przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Zgłoszono wniosek, abyśmy tę sprawę rozpatrywali dzisiaj. Pragnę złożyć wniosek formalny. Nie zgadzam się z panem posłem Markiem Jurkiem, że w tym wypadku nie należy brać pod uwagę kryterium minimum przyzwoitości. Powołując się na to kryterium składam wniosek o zwołanie posiedzenia prezydium Komisji, którego decyzje będą owocować zwołaniem posiedzenia Komisji w sprawie, którą zgłasza pan poseł Marek Jurek. Prezydium Komisji określi termin takiego spotkania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Nigdy nie jest dobrze w sytuacji, gdy mamy do czynienia z tak rozbieżnymi opiniami, dlatego składam propozycję dość kompromisowego rozwiązania. Proponuję podjąć decyzję o przerwaniu posiedzenia Komisji, które będziemy kontynuować jak najszybciej /jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu/ - z udziałem przedstawicieli rady nadzorczej TVP S.A. i ewentualnie z udziałem ministra skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselMarekJurek">Nie musimy poddawać pod głosowanie propozycji pani posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Jeśli pan przewodniczący podejmie decyzję o niezamykaniu dzisiejszego posiedzenia, a jutrzejsze posiedzenie prezydium Komisji będzie się toczyć w trakcie tego posiedzenia, to taki sposób postępowania w pełni konsumuje moją intencję. Prosiłbym o zawiadomienie pana przewodniczącego Antoniego Dragana o takiej debacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Uważam, że powinno to być oddzielne posiedzenie Komisji, które oczywiście powinno się odbyć podczas tego posiedzenia Sejmu. Za chwilę ogłoszę pięciominutową przerwę w naszych obradach, podczas której zbierze się prezydium Komisji w tej sprawie. Zarządzam pięciominutową przerwę w posiedzeniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#PoselJerzyWenderlich">Wznawiam posiedzenie Komisji. Prezydium Komisji podjęło decyzję o zwołaniu posiedzenia Komisji w dniu jutrzejszym - 1 lipca o godz. 13.00 w sprawie zaproponowanej przez pana posła Marka Jurka. Czy są propozycje w sprawie tematyki kontroli do planu kontroli NIK na rok 2005? Zgłoszeń nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrzenia sprawozdania budżetu państwa w interesujących Komisję zakresach. Proszę pana ministra Waldemara Dąbrowskiego o łączne zreferowanie punktów, wymienionych przeze mnie na początku naszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Przedstawię krótką informację o wykonaniu budżetu za rok 2003 w części 24 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego oraz w części 85 - Budżety wojewodów. W 2003 roku dochody zostały zrealizowane w kwocie 7.600 tys. zł i przekroczyły planowaną wielkość o prawie 18 proc. W stosunku do 2002 roku nastąpił wzrost dochodów o 173 proc. Wydatki w cz. 24 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego zostały określone ustawą budżetową w kwocie 1.171.000 tys. zł. Wykonanie wydatków wyniosło 1.244.000 tys. zł, co stanowiło 99 proc. ostatecznego planu finansowego. Przypomnę, że w sumie było to o 12 proc. więcej niż to, czym dysponował minister kultury w roku 2002 - po sławetnej dziurze budżetowej i redukcjach budżetu kultury. Największy udział w wykonaniu wydatków w części 24 miał dział 921 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego. Stanowiło to 39 proc. ogólnej kwoty. Wydatki działu 801 - Oświata i wychowanie stanowiły 37 proc., a wydatki działu 803 - Szkolnictwo wyższe - 19,5 proc. Wydatki pozostałych działów /administracji publicznej, edukacyjnej opieki wychowawczej, gospodarki mieszkaniowej/ stanowiły łącznie 4,5 proc. wydatków części 24. Wydatki bieżące zamykały się w kwocie 1.190.000 tys. zł, zaś wydatki majątkowe wyrażały się kwotą 54.000 tys. zł. Udział wydatków w części 24 w łącznych wydatkach budżetu państwa wyniósł 0,6 proc., co jest istotną miarą sposobu, w jaki traktujemy kulturę. Środki specjalne funkcjonowały w obrębie działów: 801, 854 i 921. Związane były z działalnością szkolnictwa artystycznego oraz burs i internatów szkolnych, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz archiwów, podległych Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych. Szkolnictwo artystyczne uzyskiwało wpływy z dobrowolnych wpłat oraz darowizn, dochodów z koncertów, z wypożyczania instrumentów oraz organizacji kolonii. Środki przeznaczono m.in. na pokrycie wydatków rzeczowych szkół artystycznych, burs i internatów. W Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dochody dwóch środków stanowiły dobrowolne wpłaty i darowizny na odbudowę polskich grobów i cmentarzy wojennych na Wschodzie oraz na upamiętnienie ofiar hitlerowskiego obozu zagłady w Bełżcu. Głównym źródłem przychodów w archiwach było wykonanie poszukiwań własnościowych i kwerend genealogicznych oraz mikrofilmowanie akt w ramach umów międzynarodowych etc. Dodatkowo w dziale 901 powstał w 2003 roku środek specjalny, pochodzący z dopłat do stawek w grach stanowiących monopol państwa na mocy ustawy o grach i zakładach wzajemnych z 29 lipca 1992 roku. Środek ten jest przeznaczony na wspieranie i promowanie kultury w kraju i za granicą na zasadach ujętych w rozporządzeniu z 18 lipca 2003 roku. Wpływy z tego środka zaplanowano w kwocie 115.000 tys. zł, uzyskano kwotę w wysokości 58.000 tys. zł. Przypominam, że plan dotyczył roku 2003 jako całości, a na skutek wolniejszego trybu prac parlamentarnych środek ten został uruchomiony w końcu czerwca 2003 roku. W związku z tym niemożliwe było wykonanie tego, co zostało zaplanowane, ale podatek należało zapłacić od całości zaplanowanej kwoty, tzn.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">od 115.000 tys. zł a nie od 58.000 tys. zł. Wpłata do budżetu wyniosła więc 5.700 tys. zł. W środkach specjalnych uzyskano przychody w łącznej kwocie 74.600 tys. zł. Wydatki wyniosły 50.000 tys. zł i były o 37 proc. wyższe od kwoty planowanej po zmianach. Łączna wpłata do budżetu przekroczyła 6.000 tys. zł. Gospodarkę finansową w formie gospodarstw pomocniczych prowadziło 10 gospodarstw, działających przy Archiwach Państwowych w zakresie świadczenia usług archiwalnych oraz w ograniczonych rozmiarach działalności wydawniczej. Były prowadzone dwa gospodarstwa pomocnicze w placówkach oświatowych Ministerstwa Kultury. Głównym zakresem działania tego zakładu jest obsługa centrali Ministerstwa Kultury. Koszty swej działalności gospodarstwa pomocnicze pokrywają z dochodów uzyskiwanych ze sprzedaży usług. Dotacje podmiotowe. Udzielono je 130 jednostkom w kwocie 582.700 tys. zł, co stanowiło prawie połowę budżetu części 24. W stosunku do ustawy budżetowej dotacje podmiotowe były większe o 6 proc. Do 73 niepublicznych szkół artystycznych o uprawnieniach szkół publicznych przekazano w 2003 roku dotację w wysokości 9.000 tys. zł. 18 wyższych uczelni otrzymało dotacje podmiotowe na łączną kwotę 232.800 tys. zł. W dziale 921 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego przyznano dotację 39 podmiotom, w tym 5 instytucjom filmowym na produkcję i opracowanie filmów, co wyrażało się kwotą 19.300 tys. zł. Przyznano dotację 3 ośrodkom ochrony zabytków - w kwocie 13.000 tys. zł oraz 34 instytucjom kultury - w kwocie 308.500 tys. zł. Wśród tych instytucji kultury najliczniejszą grupę /14/ stanowią muzea, które w ubiegłym roku otrzymały dotacje podmiotowe na ogólną kwotę 123.400 tys. zł. Wielkość dotacji dla 4 instytucji artystycznych - Teatru Narodowego, Starego Teatru w Krakowie, Filharmonii Narodowej oraz Opery Narodowej - zamknęła się kwotą około 100.000 tys. zł. Zatrudnienie i wynagrodzenia w państwowych jednostkach budżetowych. Zatrudnienie i wynagrodzenia osobowe wraz z wypłatą dodatkowego wynagrodzenia rocznego w państwowych jednostkach budżetowych wyrażało się w części 24 następującymi liczbami. W dziale 750 - Administracja publiczna zatrudnionych było 298 osób. W porównaniu do roku 2002 zatrudnienie wzrosło o 3 osoby. W dziale 801 - Oświata i wychowanie zatrudnienie wyniosło 10 tysięcy 418 osób i odnotowano wzrost zatrudnienia o 61 osób. W dziale 854 - Edukacyjna opieka wychowawcza zatrudnienie wyniosło 492 osoby i było niższe o 6 osób w porównaniu do roku 2002. W dziale 921 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego zatrudnienie wyniosło 1422 osoby i było większe o 22 osoby w porównaniu z rokiem poprzednim. Przeciętne miesięcznie wynagrodzenie brutto wraz z dodatkami wynagrodzenia rocznego w jednostkach budżetowych w roku 2003 wyniosło 2185 zł, a więc widać wyraźnie, że sfera kultury nie jest sferą uprzywilejowaną z punktu widzenia średniej płacy, jaką możemy zaoferować pracownikom naszych jednostek budżetowych. Fundusz Promocji Twórczości. Został on utworzony na mocy ustawy o prawie autorskim prawach i pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 roku. Nie posiada osobowości prawnej, a jego dysponentem jest minister kultury.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Źródłem dochodu Funduszu były wpływy od producentów i wydawców ze sprzedaży egzemplarzy utworów literackich, muzycznych etc., których czas ochrony autorskich praw majątkowych upłynął oraz z odsetek bankowych. Stan środków Funduszu na początku roku wynosił 352 tys. zł. Przychody wyniosły 740 tys. zł, a wydatki - 683 tys. zł. Stan środków na koniec roku 2003 wyniósł 409 tys. zł. Środki Funduszu zostały rozdysponowane przede wszystkim na 41 stypendiów twórczych w dziedzinie literatury, muzyki i plastyki, na 13 dotacji do wydawnictw książkowych, na jednorazowe zapomogi dla 21 twórców oraz marginalnie na inne cele. Specjalnie powołana komisja rekomenduje ministrowi kultury wnioski o przyznanie stypendiów i zapomóg, składane przez artystów o dużym dorobku artystycznym. W przypadku zapomóg chodzi o artystów, którzy znaleźli się w trudnych sytuacjach życiowych. Czasami można być zdumionym słysząc nazwiska twórców, którzy proszą o wyraźną pomoc. Na ogół zapomogi są udzielane tym twórcom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji zdrowotnej i materialnej. Część 83 - Rezerwy celowe budżetu państwa. Wynagrodzenia w państwowych instytucjach kultury były i nadal są niskie. W roku 2002 wyniosły przeciętnie około 2000 zł. Środki z rezerwy celowej miały na celu podniesienie tych wynagrodzeń i zostały wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem. Podziału rezerwy dokonano na podstawie ankiet o zatrudnieniu i wynagrodzeniu, złożonych w pierwszym kwartale 2003 roku przez wszystkie państwowe instytucje kultury. Kwota 13.300 tys. zł została podzielona na poszczególne części budżetowe w następujący sposób: Część 24-12.700 tys. zł, część 32-182 tys. zł, część 46 - zdrowie - 390 tys. zł. Przeciętna miesięczna podwyżka wynagrodzeń dla pracowników instytucji kultury podległych ministrowi kultury była zróżnicowana w zależności od instytucji. Było to spowodowane znacznymi rozbieżnościami w przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniu w poszczególnych instytucjach. Ta podwyżka miała także na celu wyrównanie dysproporcji pomiędzy poszczególnymi zespołami artystycznymi i merytorycznymi. W stosunku do innych instytucji kultury wynagrodzenia w muzeach były drastycznie zaniżone. Rezerwa celowa w poz. 37 na dofinansowanie bieżących zadań własnych samorządowych instytucji kultury przejętych w dniu 1 stycznia 1999 roku. Rezerwa ta wyrażała się kwotą 129.300 tys. zł i pozwoliła na dofinansowanie bieżących zadań własnych samorządowych instytucji kultury. Ostatecznego podziału rezerwy na poszczególnych wojewodów i instytucje dokonywał minister kultury na podstawie wniosków i opinii specjalnie utworzonych przy wojewodach zespołów, składających się z przedstawicieli zainteresowanych jednostek samorządu terytorialnego oraz zespołów utworzonych w Ministerstwie Kultury, składających się z dyrektorów właściwych departamentów. Przyjęto zasadę, iż przyznawane z budżetu państwa dotacje celowe powinny mieć charakter interwencyjny i nie mogą zastępować finansowych powinności jednostek samorządu terytorialnego, związanych z prowadzeniem instytucji kultury. Środki interwencyjne budżetu państwa powinny być przeznaczone dla ekonomicznie najsłabszych instytucji kultury, które nie są w stanie wypracować znaczących dochodów własnych na swoją działalność statutową. W wyniku podziału powyższej rezerwy znaczące środki przekazano do 361 samorządowych instytucji kultury. Rezerwa celowa w poz. 76 to dotacja dla Polskiego Związku Niewidomych na dofinansowanie zadań w zakresie prowadzenia Centralnej Biblioteki Niewidomych. Dotacja ta wyrażała się kwotą 1.481 tys. zł. W części 85 - Budżet wojewodów w zakresie działu 921 - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego mieliśmy dochody w wysokości 292 tys.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">zł, zaś wydatki wojewodów wyniosły 248.300 tys. zł. Wydatki bieżące realizowano w wysokości 173.700 tys. zł i stanowią one 70 proc. ogólnych wydatków w budżetach wojewodów dla działu Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego. Środki te zostały przeznaczone na: dofinansowanie zadań własnych jednostek samorządu terytorialnego /powiatów i samorządów wojewódzkich/ - w kwocie 129.200 tys. zł oraz konserwację zabytków - w kwocie 42.000 tys. zł. Pozostałe zadania wyrażają się kwotą nieco ponad 2.000 tys. zł. Wydatki majątkowe zrealizowano w kwocie 74.600 tys. zł. Środki te były przeznaczone na finansowanie zakupów inwestycyjnych oraz budowę i modernizację obiektów kultury, wynikających z kontaktów wojewódzkich - takich jak Teatr Wielki w Łodzi, Opera Śląska, Opera Bałtycka. Dotacje na bieżące zadania z zakresu administracji rządowej, przekazane gminom przez wojewodów, zostały wydatkowane w kwocie 47 tys. zł. Zatrudnienie i wynagrodzenia w państwowych jednostkach budżetowych w województwach w roku 2003. Mieliśmy tam 567 etatów, tj. o 36 mniej niż wynosił plan po zmianach. Przeciętne wynagrodzenie miesięczne w przeliczeniu na jednego zatrudnionego wyniosło 2639 zł. W ostatnim punkcie mego wystąpienia chciałbym przedstawić krótką informację na temat programu wieloletniego "Odbudowa i renowacja najbardziej zagrożonych obiektów Zamku Królewskiego w Warszawie". W 2000 roku został przyjęty program rządowy, a na jego realizację założono kwotę osiemdziesięciu kilku milionów złotych. Wydatkowano na ten cel 18.000 tys. zł, a prace przy tych obiektach nie nabierają właściwego tempa. Właściwie można mówić jedynie o podtrzymaniu procesu renowacji. Chodzi o to, by nie było marnowane to, co już zostało zrobione. Wydane w 2003 roku kwoty w łącznej wysokości 6.600 tys. zł pozostają w absolutnej dysproporcji w stosunku do realnej potrzeby. Na szczęście w roku 2004 mogliśmy to zasadniczo odmienić. W 2003 roku środki wydatkowano zgodnie z założeniami programu wieloletniego: 5.100 tys. zł na remont Arkad Kubickiego i 1.400 tys. zł na rekonstrukcję i wyposażenie wnętrz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proszę pana posła Jana Byrę o przedstawienie koreferatu do tych informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselJanByra">Proponuję Komisji przyjąć sprawozdanie z wykonania budżetu państwa za rok 2003 w części dotyczącej obszaru kultury. Nie było żadnych skandali i afer, a przypadki marnotrawstwa występowały w bardzo znikomym zakresie. Odnotowano nieco nieprawidłowości, które były spowodowane niewyegzekwowaniem zwrotu pewnych dotacji bądź wydatkowaniem pieniędzy z naruszeniem prawa. Porównując wykonanie budżetu w części 24 z latami poprzednimi nie można nie dostrzec poprawy gospodarki budżetowej. Kontrola NIK oczywiście wylicza liczne "niedoróbki", ale jest ich jednak znacznie mniej i na pewno są one mniejszego kalibru niż miało to miejsce do tej pory. Taka dobra ocena wynika z faktu wzięcia pod uwagę ustawy budżetowej i ustawy o finansach publicznych. Jeśli będziemy kierować się przejrzystością przedstawionego nam sprawozdania, celowością niektórych wydatków i ich wydatków, to moim zdaniem, ocena nie będzie już taka dobra. Przedłożony dokument jest bardzo nierówny. Są fragmenty, w których obszernie i szczegółowo obrazuje się daną grupę wydatków. Uważam, że wzorcowo została przedstawiona informacja o wydatkach Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Wyliczono inwestycje w kraju i za granicą, podano ich koszt. Podano liczbę i tytuły wydawnictw i ich koszty. Na marginesie dodam, że budżet pana ministra Andrzeja Przewoźnika nie jest chyba taki zły, skoro aż pół miliona złotych mógł przeznaczyć na różne, oczywiście ciekawe i potrzebne wydawnictwa. Już po raz drugi bardzo dobrze przedstawiono rozdysponowanie rezerwy celowej na dofinansowanie instytucji kultury, przejętych przez samorządy. Podano szczegółowe informacje na ten temat łącznie z kwotami, jakie otrzymały konkretne instytucje kultury. Na drugim biegunie mamy jednak jakoś "szarą" strefę. Chodzi np. o wydatki opiewające na dziesiątki milionów złotych, które są skryte pod opisem tematycznym. Praktycznie nie mamy np. żadnych informacji o wydatkach ministra ze środka specjalnego, pochodzącego z gier losowych, a przecież była to suma 2.600 tys. zł. W przedstawionym sprawozdaniu próżno też szukać informacji o kwotach, jakie resort kultury wydał na różne ekspertyzy i zlecenia. W tej chwili chciałbym przejść do omówienia poszczególnych punktów. Część budżetowa 24 - Dochody. Zaplanowano niewielkie dochody - na kwotę ponad 6.000 tys. zł. Wykonanie było bardzo dobre - ponad 7.000 tys. zł. Wykonanie mogło być tak wysokie, ponieważ ten wzrost wynikł ze zwrotu nienależnie pobranych dotacji na kwotę około 700 tys. zł przez dwie państwowe instytucje kultury. Przypominam, że uchwalony budżet zaplanował wydatki w kwocie 1.171.000 tys. zł. W ciągu roku w części 24 zwiększono wydatki o kwotę ponad 81.000 tys. zł. Środki te pochodziły z rezerw celowych oraz z rezerwy ogólnej budżetu państwa. Wykonanie wydatków kształtuje się na poziomie 99,7 proc., ale centrala Ministerstwa nie wydała ponad 400 tys. zł. Przypominam, że w ubiegłym roku wzrost nakładów na kulturę kształtował się na poziomie 12 proc., a w dziale 750-14 proc. Okazuje się, że obcięcie środków było jeszcze zbyt małe, gdyż centrala zwróciła do budżetu państwa ponad 400 tys. zł. Od lat przewija się kwestia celowości planowania wydatków. Nie było z tym najlepiej także w roku poprzednim, skoro w całym dziale - Kultura i ochrona dziedzictwa narodowego w ciągu minionego roku minister kultury dokonał prawie 370 przesunięć na kwotę 33.000 tys. zł. Obrazuje to jakość kształtowania, projektowania budżetu. Oczywiście, prawo pozwala na dokonywanie przesunięć, ale powtarzam, że chodzi o kwotę 33.000 tys. zł i 368 zmian w budżecie. Gospodarstwa pomocnicze. W tym obszarze wszystko odbyło się zgodnie z planem, choć nadal jesteśmy bardzo skąpo informowani o tym, co zawiera się w kwocie 10.500 tys. zł. Właśnie takie były koszty funkcjonowania gospodarstwa pomocniczego przy Ministerstwie Kultury. Poprosiłem pana dyr. Wojciecha Kwiatkowskiego o dodatkowe informacje na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselJanByra">Niestety, nadal nie wiemy, co kryje się pod tą kwotą, gdyż otrzymaliśmy bardzo lakoniczną informację, mówiącą o tym, że są to płace pracowników gospodarstwa pomocniczego, koszty remontu elewacji oraz sprzątania. Wydaje mi się, że nie wyniosło to 10.000 tys. zł. Następnym razem proszę o przekazanie bardziej szczegółowych informacji. Przypominam, że techniczne utrzymanie urzędu ministra kultury wyniosło ponad 10.000 tys. zł, płace - 14.000 tys. zł, co daje łączną kwotę prawie 25.000 tys. zł. Proszę zwrócić uwagę na to, że na zabytki w całym kraju /z wyłączeniem Krakowa i Zamku Królewskiego w Warszawie/ przeznaczono w ubiegłym roku kwotę 18.000 tys. zł. Zły to jest kraj, w którym więcej wydaje się na utrzymanie urzędu ministra kultury niż na ratowanie zabytków. Środki specjalne. Zaplanowano je w kwocie 115.000 tys. zł a ich głównym źródłem miała być ustawa o grach losowych. Ustawa nie weszła w życie z początkiem roku, a więc wpływy z tego tytułu były mniejsze niż zaplanowano. Z tytułu gier losowych wpłynęło 58.000 tys. zł. Z tej kwoty minister kultury wydał 31.000 tys. zł. Wiemy, że 5.000 tys. zł skierowano do budżetu państwa. Nie wiemy, na co została wydana kwota 26.000 tys. zł. W sprawozdaniu zawarto jedynie opis tematyczny grup wydatków. Nie ma natomiast konkretnych danych, na jakie przedsięwzięcia zostały przeznaczone te środki. Nie mam wątpliwości, że podział tych środków odbywał się dość chaotycznie, po uważaniu, bez planu. Wydano pieniądze "naprzód" i "w tył". Podam przykład wydawania pieniędzy "w tył". W Częstochowie Ministerstwo Kultury zrefundowało miastu zorganizowanie Festiwalu Muzyki Sakralnej, który odbył się na początku maja 2003 roku, a ustawa o grach losowych weszła w życie dwa miesiące później. Tak samo było w wypadku Europejskiej Stolicy Bajki - Pacanowa, który dostał kwotę 107 tys. zł. Budżet państwa zrefundował imprezę, która również odbyła się w maju. Z tej puli wydatkowano pieniądze nie tylko wstecz, ale także naprzód. Przypominam, że z puli gier losowych minister kultury wydał 26.000 tys. zł, a nie wydatkowano kwoty 23.000 tys. zł - zostawiono ją na rok bieżący. Rozumiem, że podpisano umowy na zadania, imprezy, wydarzenia, które będą miały miejsce w tym roku. Oczywiście, prawo zezwala na taki mechanizm, gdyż czasami zdarzają się sytuacje, które uzasadniają takie postępowanie. Chciałbym od pana ministra otrzymać informację o tym, jak rozdysponowano tę kwotę. Ustawa daje podstawę do starania się o pieniądze nie tylko z Totolotka. Dlaczego Ministerstwo Kultury nie wystąpiło o środki do Polskiego Monopolu Loteryjnego? Kwestia dotacji. Od lat powtarzają się te same uwagi. Nadal szwankuje rozliczenie dotacji na różne zadania. Zwykle jest to sprawa terminów. Pragnę powiedzieć, że nie jest to wina ani Ministerstwa Kultury ani jego pracowników, najczęściej jest to wina kontrahentów - organizacji, stowarzyszeń, które podpisują umowy a potem zwlekają z rozliczeniem. Sprawa zwrotu nadmiernie pobranych dotacji bądź wykorzystanych niezgodnie z przeznaczeniem dotyczy zarówno samorządowych instytucji państwowych jak i jednostek spoza sektora finansów publicznych, czyli stowarzyszeń i fundacji. Namawiam pana ministra i jego urzędników do tego, by stosować jakąś karę wobec tych, którzy są wyjątkowo krnąbrni w rozliczaniu się. Można np. przyjąć prostą zasadę, że ktoś, kto w odpowiednim czasie nie rozliczył się z otrzymanej dotacji, nie ma możliwości ubiegania się o dotację w następnym roku. Wszyscy będą znali tę zasadę i nie będzie kłopotu. Fundusz Promocji Twórczości. Przychody wykonano w wysokości 90 proc., a wydatki - w 70 proc. Proporcja jest zła, gdyż spada ściągalność. Moim zdaniem jest jeszcze inna zła proporcja. Więcej pieniędzy wydaje się na dotacje, zapomogi dla twórców, a trochę mniej na stypendia dla twórców.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PoselJanByra">Mieliśmy trzy rezerwy celowe. Pierwsza - w wysokości ponad 13.000 tys. zł - była przeznaczona na podwyżki dla pracowników merytorycznych państwowych instytucji kultury. W zeszłym roku ci pracownicy otrzymali bardzo poważne podwyżki. Ta rezerwa celowa została rozdysponowana w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób. Druga rezerwa celowa w wysokości 1.400 tys. zł to dotacja dla Polskiego Związku Niewidomych, czyli dla Centralnej Biblioteki Niewidomych. Bardzo dobrze została rozdysponowana rezerwa w wysokości 129.000 tys. zł dla samorządów. Były też rezerwy innego rodzaju - rezerwy celowe i część środków z rezerwy ogólnej budżetu państwa. 13 przedsięwzięć dodatkowo sfinansowano z rezerwy ogólnej budżetu państwa. W tej chwili zwracam się do pani posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Łódzka "filmówka" dostała 500 tys. zł na inwestycję o nazwie: "Hale zdjęciowe: laboratoria analiz audiowizualnych nowych technik i technologii".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Bardzo proszę o ciszę. Dyskusja rozpocznie się za chwilę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselJanByra">Pan minister w sprawozdaniu pisze, że ta dotacja została wykorzystana w całości zgodnie z przeznaczeniem. Oświadczam, że jest to nieprawda. Rzeczywiście są to nowe techniki, ale nie analiz audiowizualnych lecz nowe techniki księgowania, gdyż cała kwota poszła na zapłacenie odsetek karnych od zobowiązań. Można to sprawdzić w raporcie NIK. Przechodząc do budżetu wojewodów zatrzymam się na chwilę również w Łodzi. Za pośrednictwem wojewody łódzkiego, z racji kontraktów wojewódzkich, na różne inwestycje i zakupy województwo łódzkie otrzymało 28.000 tys. zł, czyli 1/3 całej puli krajowej, która opiewała na kwotę 78.000 tys. zł. Należy pochwalić za to sejmik łódzki i wojewodę łódzkiego, który jednak już został odwołany. Prywatnie powiem, że jest to hańba dla mnie i dla pana posła Zdzisława Podkańskiego, gdyż woj. lubelskie nie dostało z tego tytułu ani grosza. Jest to hańba również dla sejmiku województwa lubelskiego i wojewody lubelskiego. Kilka uwag na temat zatrudnienia i wynagrodzeń. Od lat utrzymuje się następująca sytuacja. Mająca ponad 420 etatów kalkulacyjnych centrala Ministerstwa Kultury w 2003 roku wykorzystała 298 etatów, a więc nie wykorzystała 127 etatów. Zaoszczędzone z tego tytułu środki w wysokości ponad 1.000 tys. zł przeznaczono na podwyżki płac dla pracowników. Nie krytykuję tej zasady, gdyż wszyscy tak robią. Jest to sposób na obejście prawa i na danie ludziom troszkę więcej pieniędzy. Jednak pragnę zaznaczyć, że tak naprawdę Ministerstwo Kultury ubożeje, gdyż pewne komórki i działy są przenoszone do różnych instytutów. Tak się stało np. z książką. Jeśli będzie tak dalej, to może pojawić się zasadne pytanie: co robi a nawet po co jest to ministerstwo? Kilka ciekawostek na temat płac. Dyrektor Opery Narodowej miał średnią roczną pensję w kwocie 60 tys. zł, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie - 18 tys. zł, w Poznaniu - 13 tys. zł. Średnia płaca w Domu Pracy Twórczej w Wigrach wynosiła 2000 zł. Najwyższa średnia płaca w narodowej instytucji kultury była w Narodowym Centrum Kultury - 4600 zł, a w Bibliotece Narodowej - 1900 zł. Dlaczego pracownicy Instytutu Adama Mickiewicza - tworu pana ministra Kazimierza Ujazdowskiego - mieli średnią płacę w wysokości 4200, a średnia płaca w takim samym tworze, powołanym ustawą sejmową, czyli w Instytucie Chopinowskim, wyniosła 2500 zł? Wieloletni program "Odbudowy i renowacji najbardziej zagrożonych obiektów Zamku Królewskiego w Warszawie". Zaplanowano wydatki w kwocie 6.600 tys. zł i te środki wydatkowano w całości zgodnie z przeznaczeniem. Wiem, że na ten rok pan minister zaplanował bardzo poważne środki - także z gier losowych oraz z jakiegoś kredytu. Czy z tych środków sfinansowano np. ułożenie kilku tysięcy metrów trawy przy okazji Szczytu Europejskiego? Oceniając wykonanie budżetu w roku 2002 zwracałem uwagę na to, że Polska wpłaciła kilka milionów złotych do programu Europa 2000, a nie uzyskaliśmy z tego tytułu ani złotówki. W następnym roku był już postęp, ale postęp wstydliwy. Włożyliśmy do tego międzynarodowego programu 7.000 tys. zł, a w postaci grantów potrafiliśmy zdobyć mniej niż 3.000 tys. zł. Czy w 2003 roku resort kultury zlecał jakimś firmom, organizacjom przygotowanie różnych imprez, sporządzanie ekspertyz czy też projektów aktów prawnych? Jeśli tak, to komu je zlecał i na jaką kwotę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Otwieram dyskusję. Przedtem zabierze głos pan minister Waldemar Dąbrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Krytyczne uwagi koreferenta - pana posła Jana Byry pozwolą mi przemyśleć i skorygować wiele kwestii. Chciałbym wyjaśnić sprawę 377 zmian w budżecie. Rzeczywiście, liczba tych zmian może wskazywać na kompletny brak zdolności projektowania budżetu. Kształtując budżet roku 2003 mieliśmy 115.000 tys. zł wpisanych do dyspozycji 1 stycznia. W związku z tym dokonaliśmy szeregu korekt w stosunku do roku 2002, wspomagając instytucje kultury i najrozmaitsze programy, pozbawiając się środków na zadania. Nie mogliśmy przecież obniżyć temperatury życia kulturalnego z tego powodu, że środek specjalny został uchwalony nie 1 stycznia a w końcu czerwca 2003 roku. Ów "cud w Częstochowie" i 377 przesunięć to było wywiązanie się z podjętych wcześniej zobowiązań, a niemożliwych do zrealizowania. Zdaję sobie sprawę z tego, ż byłoby lepiej, gdyby wszystko układało się w naturalnym porządku rzeczy. Jednak znaleźliśmy się w sytuacji przymusowej. Były zaprojektowane imprezy i zostały podjęte zobowiązania w stosunku do ich organizatorów. Mówiąc o Częstochowie, trzeba pamiętać, że jest to festiwal o wieloletniej tradycji. Nie daliśmy na to ani mniej ani więcej, jedynie tyle, ile dawaliśmy na ten cel przez lata. Było oczywiste, że musimy się wywiązać z podjętych zobowiązań, ponieważ opierając się na naszych deklaracjach organizatorzy tych imprez podjęli zobowiązania w stosunku do właścicieli hoteli, operatorów turystycznych itd. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, która ma swoje bardzo wyraźne źródło, chociaż nie twierdzę, że wszystkie nasze działania były modelowe. Uwagi na temat kosztu funkcjonowania Ministerstwa Kultury skłaniają do głębokiego zastanowienia się nad innym problemem. W porównaniu z innymi ministerstwami koszty naszego ministerstwa wcale nie są tak duże. Proszę również wziąć pod uwagę to, że mieścimy się w obiekcie zabytkowym, który sam w sobie jest wartością kultury najwyższej rangi i to siłą rzeczy musi kosztować. Należy głęboko zastanowić się nad tym, czy państwo polskie poważnie traktuje swoją substancję historyczną. Kwota, stawiana przez Sejm do dyspozycji ministra, pozostaje w ogromnej dysproporcji w stosunku do potrzeb. Jeśli mówimy o 18.000 tys. zł, to równie dobrze możemy powiedzieć o kwocie 22 lub 30.000 tys. zł i nadal będzie to o wiele za mało, by móc zmierzyć się z problemem państwa, które w wyniku drugiej wojny światowej straciło 70 proc. swego dziedzictwa narodowego. Potem przyszedł porządek społeczno-polityczny, który również nie pozwolił w odpowiedni sposób zająć się substancją historyczną. Świetnym przykładem jest Zamek Królewski - Stajnie Królewskie, Arkady Kubickiego. Obiekty te gniły latami i dopiero w tym roku uda nam się temu miejscu przywrócić odpowiedni stan. Nie chodzi więc o to, czy pieniędzy ma być 2 albo 3 razy więcej. Ma być 10 razy więcej i wtedy będziemy mogli serio mówić o traktowaniu substancji zabytkowej w Polsce. Dodam, że jedna interwencja na rynku wieprzowiny wyrażała się kwotą 300.000 tys. zł. Uważam, że ta kwota to minimum minimorum, które powinniśmy przeznaczyć na zabytki.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Wówczas państwo miałoby prawdziwy instrument oddziaływania na rzeczywistość spuścizny historycznej. Gorąco przepraszam za nieprzedstawienie Komisji szczegółowego raportu na temat sposobu wykorzystania środka specjalnego. Nawet przez chwilę nie pomyślałem, że to może nie być przekazane. Oczywiście, bardzo szybko przekażę Komisji te informacje. Nie ma tu żadnych tajemnic, nie dysponowaliśmy tym środkiem na zasadzie "widzi mi się". Bardzo poważnie się nad tym zastanawialiśmy w gronie ludzi kompetentnych. Mieliśmy mieć do dyspozycji 115.000 tys. zł, a skierowane wnioski wyrażały się kwotą 1.000.000 tys. zł. Napłynęło 4500 wniosków. Jeśli mogłem rozpatrzyć 400 wniosków, to pozostawało ponad 4000 zawiedzionych wnioskodawców, czyli około 20 tysięcy szalenie rozczarowanych osób - kreatywnych i ambitnych, zdolnych sformułować projekty w kulturze. To jest właśnie miarą zobowiązania, wobec którego stoimy. W zeszłym roku dostaliśmy mniej środków z tytułu gier losowych, bo ten mechanizm zaczął działać z półrocznym opóźnieniem. W tym roku dostaliśmy mniej, ponieważ Sejm uznał za potrzebne dofinansowanie "powietrza" /przewozów regionalnych/ w kwocie, która stanowi 40 proc. naszego środka specjalnego. Szacujemy tę wielkość na kwotę około 50.000 tys. zł. Tutaj znowu mamy do czynienia z kolosalnym zaburzeniem w projektowaniu i znów będę przepraszał za to, że zostaniemy zmuszeni do dokonania najrozmaitszych ewolucji. Oczywiście, odbywa się to w obrębie prawa, ale potem w sprawozdaniu nie wygląda to najlepiej. W 2003 roku dokonano zgodnie z prawem 377 przesunięć. Jednak zawodzi tutaj Herbertowska kwestia smaku. Kwestia kar za niewłaściwe wywiązywanie się z zobowiązań w ramach umów zawieranych z naszymi partnerami. Taki mechanizm kar istnieje. Jeśli ktoś rażąco narusza wcześniej ustalone reguły, to później przez 3 lata jest pozbawiony prawa do ubiegania się o dotację. Jeśli jednak nie przyjmujemy wniosku takiej osoby, to oczywiście wtedy jest natychmiastowa interwencja poselska. Cenię posłów, angażujących się w te sprawy, ale nie zawsze dokładnie wiedzą, jaki był powód odmowy przyjęcia wniosku. To, co zrobiono w szkole filmowej w Łodzi, to nie jest "figa z makiem". Chodzi o przedsięwzięcie, wyrażające się kwotą 12.000 tys. zł i sprawiające, że mamy do czynienia z jedną z najlepszych w świecie szkół filmowych, która fantastycznie zagospodarowała czas ostatnich kilkunastu lat. Budżet tego imponującego studia zamyka się kwotą 12.000 tys. zł. Zawiozłem tam szefową do spraw kultury Komisji Europejskiej. Była pod ogromnym wrażeniem tego, co zobaczyła, gdyż nie spodziewała się takiego standardu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Zawiozę tam pana posła Jana Byrę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Ja to zrobię, proszę nie odbierać mi tej przyjemności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselJanByra">Proszę zabrać ze sobą również NIK. Proszę przekonać NIK a nie mnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Czasami tak bywa, że rzeczywistość i protokół to dwa różne światy. Zapraszam państwa do szkoły filmowej w Łodzi. Zobaczycie państwo projekt inwestycyjny, zrealizowany za 12.000 tys. zł, a Ministerstwo Kultury wniosło na ten cel jedynie 5.500 tys. zł. Można więc mówić o bardzo racjonalnym wykorzystaniu środków. Zapewne można było wykryć jakieś nieprawidłowości. Nie kwestionuję ustaleń NIK, ale ja muszę patrzeć na całość, a całość jest imponująca i godna pochwały. Być może są jakieś sprawy detaliczne, które trzeba napiętnować. Kwestia trawników na Zamku Królewskim. Pragnę poinformować pana posła Jana Byrę, że choć nie była to przypadkowa zbieżność dat, to jednak taki cel wyznaczyłem sobie półtora roku temu. Chciałem, by 1 maja 2004 roku była zakończona ta faza prac w Zamku Królewskim. Ta faza prac od początku oznaczała uporządkowanie miejsca, na którym wcześniej stały baraki i wycięto drzewa. Chodziło o zwykłe, estetyczne założenie trawnika. Uważam, że zrealizowanie całego projektu przywróci Polsce i Polakom najpiękniejsze założenie pałacowo-ogrodowe, jakie istnieje w Rzeczypospolitej, a które było skrywane przed Polakami przez kilkadziesiąt lat. Uporządkowanie tego trawnika kosztowało 60 tys. zł. Teraz chodzi o to, by odzyskać przedwojenną geometrię tych ogrodów. Wiadomo, że 1/3 ogrodów została zabrana na skutek budowy zjazdu z mostu śląsko-dąbrowskiego. Gdy budowano trasę W-Z, nie było technologii estakad i nie można tego było zrobić inaczej. Zrobiono nasyp i straciliśmy 1/3 ogrodów. Jestem w tej sprawie umówiony z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim. W przyszłym roku odzyskamy tę 1/3 ogrodów, a zjazd z mostu śląsko-dąbrowskiego będzie zrobiony w technologii estakad. W 2009 roku Wisłostrada będzie szła pod ziemią, a ogrody będą schodzić do rzeki. W ten sposób zostanie zakończony projekt inwestycyjny najwyższej rangi. Jeszcze raz przepraszam za fragmenty sprawozdania, które pan poseł Jan Byra uznał za nieprzejrzyste. Postaramy się to skorygować w przyszłości. Przepraszam również za nieprzedstawienie Komisji szczegółowej informacji na temat wykorzystania środka specjalnego. Informację na ten temat przekażemy niezwłocznie, gdyż takie dane są sporządzone i dostępne na naszych stronach internetowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Głos w dyskusji chciał zabrać pan poseł Tadeusz Samborski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselTadeuszSamborski">Zgadzam się z prostą, bardzo dobroduszną konkluzją pana ministra, iż samo ministerstwo nie kosztuje drogo. Rzeczywiście, jest to tani resort, ale zastanawiałbym się nad takim stwierdzeniem w wypadku Instytutu Adama Mickiewicza. Średnia płaca wynosi tam 4200 zł. Wiemy, ilu jest w Instytucie pracowników szeregowych, a więc wiemy również, że kadra kierownicza Instytutu jest droższa niż kadra Ministerstwa Kultury. Czy pan minister zastanawiał się nad tym, że kulturę można promować i upowszechniać taniej i innymi sposobami? W MSZ jest kadra zawodowa i tzw. dyplomacja społeczna. Czy jest możliwość społecznego promowania kultury? Kwestia instytutów polskich. Rozumiem, że resort nie partycypuje finansowo w działalności instytutów. Ministerstwo Kultury ma sprawować kontrolę merytoryczną. Ta kontrola raczej nie jest sprawowana. Nie sprawuje jej również MSZ i dlatego efektywnie działają jedynie 2-3 instytuty. Pozostałe bardziej przynoszą nam wstyd niż promują kulturę. Myślę, że z tej sytuacji Ministerstwo Kultury powinno wyciągnąć wnioski praktyczne odnośnie do finansowania promocji kultury. Resort kultury nie może stać z boku i powiedzieć, że ta sprawa go nie interesuje, ponieważ instytuty nie są ujęte w budżecie Ministerstwa. Chodzi przecież o wspólną odpowiedzialność merytoryczną. Ministerstwo Kultury również powinno obchodzić to, jak są wydatkowane środki w instytutach i jak przedstawia się przełożenie liczby kadr i pomieszczeń biurowych na efekty w promowaniu kultury polskiej. Kwestia zadań związanych z ochroną dziedzictwa narodowego. Skoro finansujemy renowację obiektów, znajdujących za granicą, to chciałbym wiedzieć, czy stosowany jest jakiś, chociażby symboliczny, parytet? Wiem, że kiedyś sfinansowaliśmy remont dachu w Podhorcach. Czy umiemy prowadzić negocjacje ze stroną ukraińską? Czy nie można powiązać finansowania renowacji obiektów za granicą np. z wypożyczeniem "Bitwy pod Grunwaldem" lub "Bitwy pod Chocimiem"? Czy znowu musimy płacić 30 tys. zł, czy też można to ze sobą powiązać? Czy Ministerstwo Kultury jest w stanie prowadzić te rozmowy właśnie w takim duchu? Chodzi o to, by nie tylko dawać /z naszej "sakwy" państwowej/ i nie uzyskiwać z tego tytułu pewnych, przynajmniej symbolicznych profitów. Bardzo klarownie są podane informacje na temat zadań Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i ich finansowania. Uważam, że środki zostały trafnie ulokowane i nie są to stracone pieniądze. Pan poseł Jan Byra ma rację stwierdzając, że nie było większych afer. Są jednak drobne, dojmujące uchybienia. Składałem do pana ministra interpelację w sprawie ośrodka w Wigrach i ciągle ten problem jest aktualny. Prawdopodobnie dzieją się tam niedobre rzeczy - nie tylko w sensie czystego wypływu pieniędzy, które mogły być inaczej spożytkowane. Chodzi np. o sprawę transportu, łączności. Można powiedzieć, że na tle całego budżetu ma to niewielkie znaczenie. Jest to jednak negatywne, notoryczne zjawisko. Podobno została naruszona substancja zabytkowa obiektu. Ten ośrodek jest przykładem nieprzestrzegania i ignorowania ustawy o ochronie zabytków.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PoselTadeuszSamborski">Czy pan minister ma jakieś inne sygnały na temat tego ośrodka i czy na nie reaguje? Czasem specjaliści mówią, że swoją pomyślność Ministerstwo Kultury zasadza na także na kredytach. Czy resort kultury zaciągnął jakieś kredyty, np. pod zastaw? Mam wrażenie, że resort kultury jest bardzo ekonomiczny, bardzo skromny i efektywnie wykorzystuje środki. Podzielam opinię pana posła Jana Byry, iż Komisja powinna przyjąć to sprawozdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w tej części posiedzenia? Zgłoszeń nie widzę, a więc wyczerpaliśmy debatę na ten temat. Proszę pana ministra Waldemara Dąbrowskiego o odniesienie się do wygłoszonych opinii i zadanych pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Dziękuję za pytania o kredyt i Zamek Królewski. Rzeczywiście te sprawy docierają do mnie w różnych fantastycznych wersjach, a sprawa jest prosta, uczciwa i całkowicie zasadna. Nie mogłem się pogodzić ze stanem rzeczy, wyrażającym ów polski paradoks, że zrobimy to, co jest niemożliwe, a to, co powinniśmy zrobić, odkładamy na nieokreśloną przyszłość. W latach siedemdziesiątych powstał wspaniały obiekt, który dzisiaj nas wzrusza. Dla mnie jest to najwspanialszy polski zabytek, ponieważ oddaje nie tylko sens historyczny przeszłości, ale także potęgę ducha narodowego. Niestety, w tym samym czasie zgniły Stajnie Królewskie. Dzięki przychylności Sejmu udało się na Zamek Królewski pozyskać bardzo dużą kwotę, ale równocześnie widzę, co dzieje się w Wilanowie. Osuwa się skarpa, pękają i gniją mury. Nie mogłem się na to zgodzić i dlatego z kwoty, którą Sejm przyznał na Zamek Królewski, przekazałem pewną część do Wilanowa, do Łazienek i do Zamku Ujazdowskiego, by uratować to, co jest historyczną wartością tych zabytków. Zamek Królewski wziął kredyt w wysokości 37.000 tys. zł, zagwarantowany przez ministra funduszami ze środka specjalnego. Kwota 10.000 tys. zł rocznie ze środka specjalnego będzie przez 3 lata spłacała ów kredyt. Dodatkowo został on zagwarantowany nieruchomością na podzamczu, ale nie leżącą w obrębie głównego zamkowego założenia pałacowo-ogrodowego. Konstrukcja tego kredytu jest następująca. Wziął go Zamek Królewski a minister zagwarantował Zamkowi zdolność obsługi tego kredytu. Dodatkowo bank żądał zabezpieczeń hipotecznych, ale nie znajdujących się w głównym korpusie Zamku. Nieruchomość mieści się na podzamczu. Patrząc od strony Wisły widzi się po prawej stronie budynek techniczny, który służy jako owo zabezpieczenie kredytu. Kwestia ośrodka w Wigrach. Być może pan dyrektor Edward Krasowski więcej ode mnie wie na ten temat. Mogę jedynie powiedzieć, że ten ośrodek nie jest potrzebny Ministerstwu Kultury. Jest on zbędny z punktu widzenia interesów ministra kultury jako kierownika urzędu centralnego. Ośrodek w Radziejowicach to obiekt, który funkcjonuje w obrębie całej operacji ministerialnej, zaś Wigry są rodzajem, dzisiaj już nieistniejących, luksusowych ośrodków wypoczynkowych, które trochę udają, że kreują rzeczywistość kultury. Mogą to robić bez bycia częścią ministerialnej struktury. Jestem o tym głęboko przekonany. Kwestia relacji polsko-ukraińskich. Są to sprawy złożone, obciążone różnego rodzaju historycznymi zaszłościami. Zasada symetrii obowiązuje w 99 proc. sytuacji, kształtowanych w relacji Polska-Ukraina w płaszczyźnie kultury. Ta zasada natychmiast przestaje obowiązywać, jeśli pojedzie się do tego "magicznego trójkąta" i jest się w Podhorcach i ma się przed oczyma być może najwspanialszy zabytek materialny kultury polskiej, czyli siedzibę rodową Rzewuskich. To de facto pierwsze muzeum polskie ze wspaniałym zbiorem obrazów zostało zamienione w bolszewicki przytułek dla umysłowo chorych i kompletnie zrujnowane. Czy nie oglądając się na Ukraińców powinniśmy wydać parę groszy, by zatrzymać proces niszczenia tego wciąż jeszcze wspaniałego zabytku? Czy należy wszczynać jakąś dyplomatyczną rozmowę w tej sprawie? Dodam, że mówimy o bardzo małych kwotach. Wczoraj podjąłem decyzję o przeznaczeniu na Podhorce kolejnych 50 tys.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">zł, gdyż nie umiem sobie wyobrazić przyzwolenia na kompletne zniszczenie tego obiektu. Przyjdzie czas, gdy Ukraińcy będą rozumieli, co mają i będą mieli na to pieniądze. Dzisiaj słabo to rozumieją i nie mają pieniędzy. Musimy działać w takich sytuacjach, gdyż na tych ziemiach mamy do czynienia z dekompozycją polskości, a są to ważne ślady wielkiej polskości. Kwestia instytutów polskich za granicą. Proponuję rozważyć ten temat w szerszym gronie, gdyż podzielam wyrażony w dyskusji krytycyzm. Dzisiaj te instytuty nie spełniają swojej misji, gdyż funkcjonują w tradycyjnej formule, pochodzącej z czasów, gdy istniały granice polityczne i magiczna różnica między dolarem a złotówką. Wówczas Polska miała licencję kraju najbardziej wolnego spośród tych, które funkcjonowały za "żelazną kurtyną" i w związku z tym nasze instytuty kultury były rodzajem salonów, w których "obwąchiwano" komunizm, bolszewizm. Dzisiaj potrzebne jest działanie impresaryjne, wchodzenie z polskim przedsięwzięciem pod prestiżowe adresy instytucji kultury danych miast. Trzeba też powiedzieć, że różne są obsady kadrowe instytutów. W instytucie w Nowym Jorku pracuje wspaniały człowiek, ale np. w kilku innych instytutach pracują zupełnie inne osoby, np. urzędniczki z MSZ, które mają niewielkie pojęcie o sprawach kultury. Odpowiedzialność ministra kultury ma charakter merytoryczny, ale nie ma faktycznego wpływu na sprawę działania instytutów - poza zdolnością finansowania konkretnych projektów. Podzielam krytycyzm, wyrażony w stosunku do Instytutu Adama Mickiewicza. Oczywiście, na nikogo nie zrzucam odpowiedzialności, ale uważam tę instytucję za jeden z trudniejszych tematów. Została ona źle skonstruowana i z całą pewnością w większym niż dzisiaj stopniu powinna używać społecznych atutów jako instrumentu działań. Trzeba wziąć pod uwagę to, że wszędzie w świecie mamy autentycznych sojuszników i przyjaciół kultury polskiej. Zagospodarowanie tego potencjału jest oczywistym obowiązkiem. W Instytucie Adama Mickiewicza pracuje za dużo osób. Uwaga w kwestii różnic w wynagrodzeniach pracowników Instytutu Adama Mickiewicza a Instytutu Fryderyka Chopina. Tych dwóch instytucji w ogóle nie da się porównać. Instytut Fryderyka Chopina to był żart, a nie instytut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselJanByra">Panie ministrze, to jest nakaz ustawowy. Proszę nie robić sobie żartów z ustawy. Sejm przyjął ustawę, w której nakazał utworzenie Instytutu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MinisterkulturyWaldemarDabrowski">Rzeczywiście, utworzono Instytut. Był dyrektor, wicedyrektor i jeden pracownik, a to jest żart z ustawy. Teraz przygotowałem stosowny program, który niebawem przedstawię Komisji. W tej chwili trzeba zająć się Programem Chopinowskim do roku 2010. Będę proponował przyjęcie programu rządowego do roku 2010, w którym przypada 200. rocznica urodzin Chopina. Zaniedbania w tej sferze mogę ująć w 10 punktach, które obejmują obszary zagadnień, a nie pojedyncze problemy. Jeśli komuś z państwa uda się w sklepie muzycznym kupić komplet wykonań chopinowskich, to należy pogratulować takiej osobie. Można również pogratulować komuś, kto znajdzie jedną płytę z historycznymi wykonaniami utworów Chopina na historycznych instrumentach, co dzisiaj jest już w świecie standardem. Średnia wieku pokolenia teoretyków, zajmujących się spuścizną Chopinowską, wynosi około 80 lat. Mógłbym wymieniać kolejne problemy: kamienica na Tamce, Żelazowa Wola. Żelazowa Wola nie różni się niczym od 1970 roku. Miejsce chrztu Chopina - Brochów leży w ruinach, a Sanniki, w których spędzał wakacje, znajdują się w stanie urągającym standardom pałacowym. I to według mnie jest żartem. Jeśli w Instytucie Fryderyka Chopina pracowały 3 osoby, a w Instytucie Adama Mickiewicza ponad 70, to tych instytucji po prostu nie można porównywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselJanByra">Przypomnę, że przytoczyłem zawarte w sprawozdaniu średnie zarobki. Mówiłem tylko o tym, a nie o merytorycznej działalności, chociaż w sprawozdaniu jest więcej informacji o tym, co robił Instytut Fryderyka Chopina, niż usłyszeliśmy to od pana ministra. Powtarzam, że zwróciłem uwagę na poważne dysproporcje między dwiema państwowymi instytucjami. Nie rozumiem, dlaczego w jednej średnia płaca wynosi 4600 zł a w drugiej - 2500 zł. Powiedziałem tylko tyle, nie oceniając merytorycznej działalności tych instytutów. Kwestia dotacji z rezerwy ogólnej budżetu państwa dla łódzkiej "filmówki". Przypomnę, że chodzi o kwotę 500 tys. zł. Choćby pan minister przez 2 godziny mówił o randze tej instytucji, to jednak moim obowiązkiem jest przedstawienie zgodności wydatkowania z prawem. W tym wypadku prawo zostało naruszone w ewidentny sposób. W sprawozdaniu pan minister podał, że wykorzystano pieniądze zgodnie z przeznaczeniem. Być może pomyliła się NIK. Jeśli tak, to proszę pana dyrektora Grzegorza Buczyńskiego o wygłoszenie oświadczenia w tej sprawie. Jeśli NIK nie pomyliła się, to pan minister musi przyznać, że wydawano środki niezgodnie z przeznaczeniem - nie na halę i na nowe technologie, lecz na spłatę karnych, zaległych odsetek. Proszę nie mieć o to do mnie pretensji i nie łączyć tego ze znaczeniem tej instytucji. Mówimy o pieniądzach i o prawie. W raporcie NIK mamy informację o tym, że z wykonania budżetu była proponowana ocena: 4, ale sprawa łódzkiej "filmówki" przesądziła o ocenie: 3. Uwaga dotycząca zmian w ciągu roku budżetowego. Pan minister ma rację mówiąc, że planowany wpływ środka specjalnego w wysokości 115.000 tys. zł i zmiana w ciągu roku w części uzasadnia te przesunięcia. Proszę jednak zajrzeć do sprawozdań z poprzednich lat. Okazuje się, że ten mechanizm się powtarza. Oczywiście, jest to zgodne z prawem. Prawo dopuszcza takie przesunięcia. Często jest to naturalne, konieczne i potrzebne. Jednak powtarza się to co roku i jest potwierdzeniem tego, że w planowaniu nie wszystko uda się przewidzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proponuję, byśmy nie popadali w jakieś relatywistyczne oceny. Pan minister i pan poseł Jan Byra znaleźli się w miejscach, w których nie chcieli się znaleźć na początku dyskusji, gdyż byli całkiem blisko siebie. Jeśli naszą dyskusję będziemy koncentrować jedynie na niedoskonałościach, to może powstać złudzenie, że w ten sposób rozmawiamy o całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#DyrektorDepartamentuNaukiOswiatyiDziedzictwaNarodowegowNajwyzszejIzbieKontroliGrzegorzBuczynski">Bardzo dziękujemy panu posłowi Janowi Byrze za wykorzystanie naszej pracy. Podtrzymujemy nasze ustalenia, nie wnikając w ocenę merytoryczną i jakościową. Sprawa, o której mówił pan poseł, była przedmiotem szczegółowej dyskusji Kolegium. Krótko odniosę się do uwag i pytań pana posła Tadeusza Samborskiego. W porozumieniu z resortem kultury od tygodnia prowadzimy kontrolę w ośrodku w Wigrach. W miarę kompleksowe wyniki tej kontroli będą znane w końcu sierpnia bądź na początku września. Myślę, że dadzą odpowiedź na wiele pytań, które sobie zadaliśmy przygotowując program tej kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Wyniki kontroli będą po wakacjach, czyli kontrolerzy spędzą je we właściwym i dobrym miejscu. Oczywiście, jest to kwestia dokonywania dobrych wyborów. Pan minister zaproponował, by jedno z posiedzeń Komisji poświęcić polskim instytutom kultury. Pragnę zauważyć, że w każdej kadencji Sejmu wręcz rytuałem jest to, że Komisja Spraw Zagranicznych oraz Komisja Kultury i Środków Przekazu omawiają funkcjonowanie, działalność instytutów kultury. Oczywiście, konkluzje są takie same i nie wyciągane są z nich żadne wnioski. Wielokrotnie proponowałem, by odpowiedzialność za prowadzenie tych instytutów brało nie tylko Ministerstwo Kultury, ale i inne resorty. Odpowiedzialność jednego resortu powoduje, że środki finansowe są nikłe i dlatego te instytuty działają na takiej zasadzie, że ktoś przychodzi, otwiera drzwi, siedzi tam osiem godzin, potem gasi światło i wychodzi. Oczywiście, jest to pewnego rodzaju uproszczenie, ale myślę, że dopóki inne resorty nie wezmą odpowiedzialności za funkcjonowanie tych instytutów, to niestety tak się będzie dziać dalej. Przechodzimy do zaopiniowania dla Komisji do Spraw Kontroli Państwowej sprawozdania z działalności NIK w 2003 roku w zakresie Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego. Czy są uwagi w tej sprawie? Zgłoszeń nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja nie zgłasza uwag do sprawozdania z działalności Departamentu Nauki, Oświaty i Dziedzictwa Narodowego NIK. Sprzeciwu nie słyszę, a więc Komisja pozytywnie ocenia działalność departamentu. Zanim przejdziemy do omówienia kolejnej sprawy, pragnę podziękować panu ministrowi Waldemarowi Dąbrowskiemu i jego współpracownikom za obecność i wyjaśnienia. Czy jest wniosek o odrzucenie sprawozdania z wykonania budżetu państwa w rozpatrywanych przez nas częściach? Zgłoszeń nie słyszę. Czy są jakieś uwagi? Uwag nie słyszę. Rozumiem, że Komisja pozytywnie rozpatrzyła sprawozdanie z wykonania budżetu państwa w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2003 roku w omówionych do tej pory częściach. Przechodzimy do rozpatrzenia wykonania budżetu państwa w części 09 - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Osobą referującą będzie przewodnicząca KRRiT pani Danuta Waniek, a koreferat przedstawi wiceprzewodnicząca Komisji Kultury i Środków Przekazu - pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska. Proszę panią przewodniczącą Danutę Waniek o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PrzewodniczacaKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiDanutaWaniek">Kontrola NIK w KRRiT została przeprowadzona zgodnie z wymaganiami ustawowymi. Z niejaką satysfakcją mogę powiedzieć, że mimo stwierdzonych nieprawidłowości NIK pozytywnie oceniła wykonanie budżetu państwa przez KRRiT w 2003 roku. Zgodnie z określeniem NIK stwierdzone nieprawidłowości nie miały zasadniczego wpływu na kontrolowaną działalność, w tym na wysokość wykonywanych dochodów i wydatków oraz nie zniekształcały obrazu rocznych sprawozdań budżetowych. Sprawozdania te zostały sporządzone w sposób prawidłowy i rzetelny. Taki pogląd wyraził pan prezes Zbigniew Wesołowski w piśmie przekazanym KRRiT na moje nazwisko. Czy mam się skupić przede wszystkim na nieprawidłowościach? Nie wiem, jaki przyjęto tryb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselJerzyWenderlich">O treści wystąpienia decyduje wola pani przewodniczącej. Pani przewodnicząca może się odnosić do uwag zgłoszonych przez NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Ponieważ po raz pierwszy przechodzę taką "chorobę", to być może lepiej byłoby mi odnieść się do wystąpienia koreferenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Rozumiem, że w tej chwili chciałaby pani przewodnicząca zakończyć swoją wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Na tym zakończyłabym swoją wypowiedź. Ocena NIK była pozytywna - ze wskazaniem pewnych nieprawidłowości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proszę panią posłankę Iwonę Śledzińską-Katarasińską o przedstawienie koreferatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Wydaje mi się, że będzie to najkrótsza dyskusja na temat wykonania budżetu KRRiT. Opierałam się na tej samej przesłance pozytywnej oceny NIK - dochody zostały ocenione na "szóstkę", a wydatki na "trójkę", co daje średnią ocenę: 3,7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselJanByra">Tak chyba nie jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Proszę czytać materiały NIK, przytoczone przeze mnie dane pochodzą z materiału NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proszę pana przewodniczącego Jana Byrę, by nie uczył matematyki panią przewodniczącą Iwonę Śledzińską-Katarasińską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Opierając się na tej przesłance postawiłam nawet taką tezę, że istota koreferatu polega z reguły jakby na innym punkcie widzenia. Tymczasem w tym wypadku jest dość trudno o inny punkt widzenia z czysto formalnego względu. Wskazane przez NIK nieprawidłowości oczywiście mnie zainteresowały. Najistotniejsze kwestie dotyczą łamania bądź niedopełniania przepisów ustawy o zamówieniach publicznych. Jest mi trudno ocenić przyczyny, natomiast chciałabym zapytać o powody niemożności uporania się z dość powszechną procedurą, mającą miejsce w tej chwili w naszych instytucjach. Zastanawiające jest to, że KRRiT i jej służby mają problem z realizacją ustawy o zamówieniach publicznych bądź istnieją jakieś obiektywne przyczyny, dla których w tej instytucji nie da się całkowicie realizować tej ustawy. Związana z uwagami NIK kolejna kwestia rodzi pytanie o przyczyny, dla których nie zostały zrealizowane wnioski pokontrolne z roku 2002. Uważam, że jest to dość naganne, gdyż wypadałoby się podporządkować sformułowanym zaleceniom, jeśli nie można wygrać w sporze z NIK. Okazuje się, że pewne procedury były w trakcie realizacji, zaś inne były spóźnione. Z opisu można wnioskować, że chodzi o procedury bardzo skomplikowane i wymagające nadmiernego wysiłku bądź dodatkowych nakładów. Przyjmując do wiadomości potwierdzenie prawidłowości wykonania budżetu od strony formalno-prawnej, chciałabym zwrócić uwagę na kilka kwestii merytorycznych, wynikających ze sprawozdania, przedstawionego nam przez samą KRRiT. Dochody KRRiT wyglądają imponująco, choć taki stan jest wynikiem czynników obiektywnych. Po prostu są większe wpływy z tytułu udzielania koncesji. Chciałabym zwrócić uwagę na kwestię kar, nakładanych przez KRRiT. Czy 10.000 zł może być karą dla bardzo dużego, ogólnopolskiego komercyjnego nadawcy telewizyjnego? Zastanawiam się nad sensem uzyskiwania takich wpływów. Rozumiem, że karę w takiej wysokości można nałożyć na radio prywatne, sygnowane wyłącznie nazwiskiem właściciela, jednak moją wątpliwość wzbudził przykład ogólnopolskiego nadawcy telewizyjnego. Czy to jest jakieś nieporozumienie czy rzeczywiście KRRiT angażuje swój autorytet dla pozyskania dość nieznacznych sum? W materiale KRRiT nie znalazłam wystarczających informacji odnośnie do tego, co wynika dla polskiego rynku medialnego z faktu wnoszenia składki do organizacji unijnych w bardzo poważnej wysokości 1.698 tys. zł. Te składki były nawet przedmiotem kontrowersji w momencie uchwalania budżetu KRRiT - zarówno na forum Komisji jak i Sejmu. Niektórzy posłowie i kluby poselskie kwestionowały konieczność płacenia tej składki. W efekcie Sejm przychylił się do wniosku o wnoszeniu tej składki, gdyż KRRiT uczestniczy w europejskich programach medialnych, a więc jest rzeczą oczywistą, że reprezentując w tej kwestii administrację rządową realizuje programy rządowe. Byłoby dobrze, gdyby Komisja Kultury i Środków Przekazu, a także Sejm, miała wiedzę na temat tego, co dla nas z tego tytułu wynika. Czy jest to tylko płacenie składki, czy też jest to partycypowanie w określonych przedsięwzięciach, służących rozwojowi rynku medialnego? Nie chodzi tylko o takie przedsięwzięcia jak "biała" i "zielona" księga, konferencje, sympozja i wyjazdy zagraniczne. Czy można mówić o jakimś konkretnym ekwiwalencie tego typu wydatku? Kolejna uwaga szczegółowa dotyczy wynagrodzeń w KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Nie neguję ich wysokości, choć biorąc pod uwagę realia i budżet szeroko rozumianej sfery kultury uważam, że są one bardzo wysokie. Nie neguję wynagrodzeń członków KRRiT, gdyż jest to tzw. "erka". Z jakiego tytułu i za jakie szczególne zasługi wszyscy członkowie KRRiT otrzymali w 2003 roku po 22.220 zł nagród za wyniki w pracy? Tak to jest opisane w materiale KRRiT. Proszę tego nie mylić z "trzynastkami". Wynagrodzenie członków KRRiT składało się z: a/ wynagrodzenia, b/ z kwoty 22.220 zł jako nagrody za wyniki pracy oraz c/ z "trzynastki" w kwocie 102.000 zł. Bardzo proszę o wskazanie wyjątkowych osiągnięć członków KRRiT w roku 2003. Pozostali pracownicy KRRiT także dostali nagrody za wyniki w pracy. Zwracam uwagę na proporcje. Nagrody dla członków KRRiT opiewały na kwotę 222.000 zł a dla pozostałych pracowników przeznaczono kwotę 270.000 zł, a więc członek KRRiT otrzymał 22.220 zł a pracownik KRRiT - 1510 zł. Czy każdy dostał nagrodę czy też podane są średnie sumy? Staram się nie zaglądać nikomu do kieszeni i nikomu nie zazdroszczę pieniędzy, jeśli jego praca jest tego warta. Proszę jednak zwrócić uwagę na to, że na przestrzeni 10 lat istnienia KRRiT wynagrodzenia jej członków wzrosły prawie siedmiokrotnie, a pracowników - czterokrotnie. Wydaje mi się, że te proporcje nie odpowiadają proporcjom wynagrodzeń w naszej rzeczywistości, włączając w to wynagrodzenia poselskie - posłowie raczej nie mogą myśleć o siedmiokrotnym wzroście wynagrodzeń. Jeśli uznamy, że ten konstytucyjny organ ma dobrą sytuację finansową, to znowu powtórzę swoje pytanie o nagrody. Ostatnia uwaga ma charakter generalny. Analizując wykonanie budżetu KRRiT co roku utwierdzam się w przekonaniu, że przy uchwalaniu kolejnego budżetu spokojnie można dokonywać cięć...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Może do zniknięcia tego organu z powierzchni ziemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Wymagałoby to innego trybu. Gdyby była taka ustawa, to może ten organ by zniknął. Na razie mówimy o wydatkach. Zmniejszyliśmy budżet KRRiT na rok 2003 o 2.150 tys. zł, przy czym samo wykonanie zamknęło się kwotą 19.826 tys. zł. Oznacza to, że KRRiT funkcjonowała /bez specjalnego skąpienia/ przy kwotach znacznie mniejszych niż pierwotnie proponowała. Nie chodzi tylko o to, że była to wyłącznie oszczędność w wydatkach i inwestycjach, tzn. nierozpoczęcie budowy siedziby. Były tam oszczędności innego rodzaju i powinno nas cieszyć to, że tego typu instytucje mogą funkcjonować mimo oszczędności, które w finansach publicznych są oszczędnościami koniecznymi. Nie sądzę, by ograniczenia wydatków mogły ubezwłasnowolnić KRRiT. KRRiT wykonała budżet, ocena NIK jest pozytywna, a tłem tej oceny jest właśnie kilka zadanych przeze mnie pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy ktoś chciałby zabrać głos? Zgłoszeń nie słyszę, a więc proszę o zabranie głosu panią przewodniczącą Danutę Waniek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Znalazłam się w dość niespotykanej sytuacji, gdyż wcześniej byłam po stronie kontrolujących, a dzisiaj jestem po stronie kontrolowanego. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo dużo emocji wzbudzają dyskusje w szczególności na temat wynagrodzeń i w ogóle na temat budżetu. Swoją wypowiedź chciałabym rozpocząć od następującego przesłania: w ocenie stanu wynagrodzeń posłowie, niestety, zawsze byli łaskawsi dla siebie niż dla wszystkich innych podmiotów, zatrudnionych bądź organizowanych w administracji państwowej. Z pewną zazdrością patrzę na poziomy budżetu w momencie, gdy przyglądam się np. wysokości budżetu Kancelarii Sejmu i dokonywanym tam cięciom. Czy rzeczywiście traktujemy się sprawiedliwie i na równi? Oczywiście, uczyniłam te uwagę na marginesie, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, jakie jest moje miejsce w szeregu. Chciałam jedynie zaznaczyć, że mam różnorodne doświadczenia, z których także wyciągam wnioski. Pragnę zwrócić uwagę na to, że mówimy o organie państwowym, właściwym na terytorium całego kraju. 160 osób zatrudnionych w KRRiT /łącznie z członkami/ musi funkcjonować wszędzie tam, gdzie zaistnieje taka potrzeba, ponieważ radiofonia i telewizja rozciąga się od gór do morza. Nie poradzimy sobie z administrowaniem tego odcinka, jeśli nie będziemy mieli niezbędnych do tego środków. Oczywiście, zawsze należy pamiętać o oszczędnościach, o racjonalnym wydawaniu pieniędzy publicznych, ale jednak czasem zastanawiam się nad tym, gdzie jest granica, której już nie można przekroczyć, by nie sparaliżować racjonalnego działania KRRiT. Z punktu widzenia posła oczywiście, można powiedzieć, że dokonane cięcia nie wpłynęły na jakość pracy KRRiT, natomiast z punktu widzenia tego organu moglibyśmy mówić o zaniechaniu najrozmaitszych inicjatyw - pozytywnych w przyszłości dla państwa i dla społeczeństwa. Cały czas mamy problemy rezygnacji z czegoś, czego nam brakuje do podejmowania decyzji w kwestiach programowych, koncesyjnych itd. KRRiT nie była w stanie sfinansować przyzwoitej analizy rynku medialnego w kraju. Takiej analizy nie ma ani Ministerstwo Kultury ani KRRiT, gdyż koszty jej wykonania przekraczały nasze możliwości. Z całą świadomością musieliśmy zrezygnować z takiego badania w momencie przystępowania do przygotowania prototypu ustawy o radiofonii i telewizji. Dzisiaj można szukać najrozmaitszych słabości, które towarzyszyły przygotowaniu tej ustawy, ale jedną z podstawowych słabości był brak wykonania rzetelnej analizy rynku medialnego. Po upadku tej ustawy rozmawiałam z panem ministrem Michałem Toberem o sprawie analizy. Obliczyliśmy, że potrzebna na ten cel kwota przekracza nasze możliwości. Taki organ jak KRRiT nie powinien być w ten sposób bez końca ubezwłasnowolniany. Dodam, że takie analizy będziemy musieli robić w związku z uchwaleniem prawa telekomunikacyjnego i to musi zwiększyć koszt naszego utrzymania. Chodzi przecież o niezwykle cenne przedsięwzięcia - zarówno z punktu widzenia wydawanych pieniędzy, jak i potrzeb państwa. Zaczynamy funkcjonować w nieco innej rzeczywistości. Prawo europejskie nakłada na nas dodatkowe obowiązki. W momencie uchwalania budżetu państwa na przyszły rok będę zwracała się o przyznanie nam środków na zatrudnienie nowych prawników, przygotowanych do poruszania się na płaszczyźnie międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Do tej pory KRRiT nie miała takich prawników. Wyciągam wnioski z różnych sytuacji i wydaje mi się, że bez atrakcyjnych wynagrodzeń /zwłaszcza dla prawników/ nie będziemy mieli specjalistów o wysokich kwalifikacjach, którzy podołają wyzwaniom chwili. Kwestia wskazanych przez NIK nieprawidłowości. Rzeczywiście mamy pewne problemy z zamówieniami publicznymi. Uwagi na ten temat dotyczyły zakupu paliwa dla samochodów służbowych. Drugi zarzut dotyczył ochrony obiektów KRRiT. Trudno odnieść się do pierwszego zarzutu, skoro nie ma się własnej stacji paliw, a samochody służbowe KRRiT jeżdżą po całej Polsce, gdyż taka jest nasza powinność. Wydawało nam się, że nie było możliwości przeprowadzenia postępowania na zakup paliwa w jednym z trybów, przewidzianych w ustawie o zamówieniach publicznych. Wiadomo, że zakupu paliwa dokonuje się wtedy, gdy wymaga tego sytuacja. Oczywiście do uwag NIK odnosimy się z pokorą i pragnę powiedzieć, że w tej chwili w KRRiT toczą się prace nad przeprowadzeniem postępowania na obsługę własnej "floty samochodowej", chociaż używana nazwa może brzmieć dość śmiesznie. Być może znajdziemy tutaj dodatkowe oszczędności. Na marginesie dodam, że dowiedziałam się, iż w ten sam sposób kupowała paliwo sama NIK, a więc również musiała dojrzeć do innego rozwiązania. Jak widać, w tych "boleściach" nie jesteśmy odosobnieni. Kwestia zlecenia ochrony obiektów KRRiT. Wydaje mi się, że zostało ono zawarte zgodnie z obowiązującymi przepisami, a stwierdzone przez NIK uchybienia dotyczą jedynie braku rzetelności w dokumentacji z przeprowadzonego postępowania. Dyrektor generalny podpowiada mi, że odpowiedzialny za tę sytuację pracownik został zwolniony. Uchybienia zostały wychwycone podczas prowadzonej przez nas kontroli wewnętrznej i zostały potwierdzone przez kontrolerów NIK. Wyciągnęliśmy z tego wnioski i zastosowaliśmy konsekwencje służbowe wobec osób, odpowiedzialnych za nieprawidłowości w dokumentacji. Kolejna nieprawidłowość dotyczyła poniesienia w 2003 roku pełnych kosztów realizacji umowy za dostarczanie wyników badań telemetrycznych, zawartej na lata 2003-2004. Za te badania zapłaciliśmy 109,8 tys. zł. Umowa została podpisana z firmą AGB - zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych w trybie zamówienia z wolnej ręki na podstawie decyzji prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. W trakcie prowadzonych rokowań został przez nas uzgodniony sposób płatności, tzn. płatność została dokonana z góry - jednorazowo za cały okres obowiązywania umowy. Dzięki temu zaoszczędziliśmy co najmniej 50 proc. wartości tych badań. Z punktu widzenia osoby odpowiedzialnej za wydatkowanie pieniędzy publicznych takie rozstrzygnięcie wydawało się mi się racjonalne. Według kontrolera NIK najprawdopodobniej należało płacić zaliczkowo, a resztę po wykonaniu całego badania. Według naszej wiedzy wartość umowy wynosiłaby wtedy około 220 tys. zł, bo tak powiedziała nam ta firma. Usłyszeliśmy, że będzie to kosztować o połowę taniej, jeśli dokonamy jednorazowej zapłaty z góry. Proszę mi powiedzieć, jakie zachowanie było właściwe? Opłata z góry oznaczała nieprawidłowość, wskazaną przez NIK. Kolejna nieprawidłowość odnosiła się do klasyfikacji wydatków poniesionych na finansowanie umów - zleceń i umów o dzieło z osobami fizycznymi w łącznej wysokości 208 tys. zł. W wystąpieniu pokontrolnym NIK stwierdziła, że te nieprawidłowości nie miały wpływu na rzetelność, terminowość sporządzania i poprawność rocznej sprawozdawczości budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Ze stwierdzonych nieprawidłowości wyciągamy wnioski i konsekwencje. Ulgę przynosi nam stwierdzenie, że te nieprawidłowości nie miały wpływu na rzetelność, terminowość i poprawność rocznej sprawozdawczości budżetowej. Wnioski pokontrolne z poprzedniego roku realizowaliśmy z pewnym opóźnieniem, ponieważ zmieniło się kierownictwo KRRiT i prowadziliśmy pewne zadania racjonalizujące naszą działalność. Na przykład na koszt PHARE prowadzony był audyt zewnętrzny KRRiT. Audytu dokonywała firma "Ernst and Young", która musiała mieć czas na wykonanie tego zadania. Ociągaliśmy się nieco z podjęciem pewnych inicjatyw, gdyż uważaliśmy, że będzie dobrze, jeśli wnioski NIK rozważymy wspólnie z efektami audytu zewnętrznego. Nie bez powodu chciała nam tu pomóc Unia Europejska i nie można było tego zlekceważyć. Wnioski pokontrolne zostały zrealizowane, choć być może było to nieco rozciągnięte w czasie. Wiązało to się również z tym, że była przygotowywana reforma naszych regulaminów wewnętrznych. Dotyczyło to zarówno pracy Biura KRRiT jak i samej KRRiT. Chcieliśmy to potraktować łącznie i dlatego proszę o uwzględnienie tej argumentacji. Odniosłam się do wykazanych przez NIK nieprawidłowości. Nie wiem, czy zasłużyliśmy na ocenę 3,5 bądź 4. Wydaje mi się, że wykonania naszego budżetu nie można oceniać negatywnie, o czym zresztą świadczy ocena NIK. W tej chwili chciałabym się odnieść do pytania pani posłanki Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej w sprawie kar i pewnego braku proporcji. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, gdyż wydaje mi się, że chodzi o karę 10 tys. zł nałożoną na Polsat. W tej chwili nie mam szczegółowych danych na ten temat. Tę karę nakładał poprzedni przewodniczący KRRiT, stad mam pewne trudności w udzieleniu odpowiedzi na pytanie: dlaczego ta kara była tak niska? Jeśli ta sprawa interesuje Komisję, to przedstawimy wyjaśnienia na piśmie. W tej chwili nie umiem powiedzieć, w jakiej sytuacji miało to miejsce. Dodam, że za przekroczenie czasu reklamowego Polsat dostanie dzisiaj znacznie wyższą karę - 1.250 tys. zł. Jeden z panów posłów dopowiada, że to i tak jest opłacalne dla tego nadawcy, ponieważ na przekroczeniu czasu reklamowego Polsat zarobił znacznie więcej. Takie jest jednak prawo, które nakazuje nam kierowanie się wysokością opłaty koncesyjnej. Czasem "zasługa" po stronie stacji komercyjnej jest nieproporcjonalnie wyższa niż kara, jaką możemy nałożyć. Zależy to od przepisów, które musimy respektować. Pragnę przypomnieć, że środki z tytułu kar są kierowane do budżetu państwa a nie do budżetu KRRiT. Na najrozmaitsze cele społeczne przeznaczamy pieniądze z tytułu kar nałożonych za telepajęczarstwo. Środki z tytułu kar, nakładanych za przekroczenie przepisów trafiają do budżetu państwa. KRRiT nie dysponuje tymi pieniędzmi. Pragnę to przypomnieć, ponieważ czytając informację w prasie o nałożeniu kary przez przewodniczącego KRRiT mnóstwo osób od razu zgłasza się do nas po te pieniądze. Chodzi o to, że my czasem możemy wskazać cel, na który ta kara może być przekazana. Dysponujemy pieniędzmi z tytułu kar nałożonych za telepajęczarstwo. Kwestia nagród. Kiedyś były one wyższe - wynosiły 33 proc. a dzisiaj - 15 proc. Były przyznawane członkom KRRiT w równej wysokości. W tej chwili to się zmienia. Uznałam, że niejednakowy jest wkład dodatkowej pracy bądź inicjatyw, a wysokość nagród powinna być rzetelnym instrumentem w rękach przewodniczącego KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Zwykle pieniądze są elementem zachęty, więc warto sięgać do tego sposobu. Jeśli chodzi o nagrody dla pracowników, to nasze decyzje są warunkowane przepisami prawa. O ile wiem, to cała administracja państwowa korzysta z takiego trzyprocentowego funduszu nagród i nie ma powodu, dla którego można by z tego wyłączyć KRRiT. Wspólnie z dyrektorem generalnym bardzo rzetelnie odnosimy się do dzielenia pieniędzy z tego tytułu. Wydaje mi się, że odpowiadamy na oczekiwania poselskie, by te pieniądze były pożytkowane przyzwoicie. Takie oczekiwania potwierdziłyby się, gdyby wnikać w podejmowane przez nas decyzje jednostkowe. Kwestia składki. Rozumiem, że pani posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska pytała o Media Desk, czyli o nasze gospodarstwo pomocnicze. Oczywiście, jest to związane z udziałem Polski w programie Media Desk. Jest to dla nas trudna sytuacja, gdyż takie gospodarstwo pomocnicze mogłoby funkcjonować przy Ministerstwie Kultury. Pytałam o to, dlaczego jest ono przy KRRiT. Zwracałam uwagę na to, że ustawa nie przewiduje takiego rozwiązania jak gospodarstwo pomocnicze KRRiT. W drodze uzgodnienia między Ministerstwem Kultury i KRRiT rozstrzygnięto, że będzie lepiej, jeśli to gospodarstwo będzie działało przy KRRiT. Z tego tytułu mamy dodatkowe obowiązki i dodatkowe koszty. Bardzo proszę panią dyrektor Agatę Pietkiewicz o udzielenie bardziej szczegółowej odpowiedzi na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Pytałam nie tyle o funkcjonowanie gospodarstwa pomocniczego, co o pożytki płynące z wpłacanych składek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#DyrektorMediaDeskAgataPietkiewicz">Przepraszam za to, że nie jestem szczegółowo przygotowana do udzielenia odpowiedzi, gdyż w tej chwili dysponuję materiałami, dotyczącymi realizacji ubiegłorocznego budżetu KRRiT. Pożytki płynące z udziału Polski w programie Media to 2.500 tys. euro, przyznanych na polskie projekty za rok 2003. Dokładne informacje na ten temat zamieściłam w odpowiedniej części sprawozdania KRRiT. Środki z tytułu dofinansowania kinematografii dostało kilkadziesiąt firm producentów i dystrybutorów filmowych, szkoła Andrzeja Wajdy, trzy festiwale filmowe. Ponadto zostały przyznane stypendia dla naszych filmowców na szkolenie w Europie. Dokładną informację na ten temat chętnie przedstawię na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Dodam, że jest to instytucja ogólnoeuropejska i w związku z tym ta składka jest jakby niedyskutowana. Pożytki z tego tytułu są rozliczne i wydaje mi się, że coraz większe jest w naszym kraju zainteresowanie funkcjonowaniem programu Media Desk ze strony osób, związanych z twórczością audiowizualną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoslankaIwonaSledzinskaKatarasinska">Jeśli uchwalamy budżet, a potem oceniamy jego realizację, to jednak w materiale mówiącym o wykonaniu budżetu mogłoby się znaleźć omówienie korzyści płynących z tego znaczącego wydatku. Chodzi o przedstawienie kontekstu tego wydatku. Nie kwestionuję składki ani naszego udziału w tym programie. Jeśli jednak wydaje się jakieś pieniądze, to dobrze jest powiedzieć, co z tego wynika w szerszym zakresie. W materiale brakowało mi kilku zdań omówienia kontekstu tej składki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Pani dyrektor Agata Pietkiewicz chciałaby jeszcze coś dodać na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#DyrektorMediaDeskAgataPietkiewicz">Wydaje mi się, że nasz udział w tym programie jest w tej chwili bardzo istotnym źródłem dofinansowania kinematografii polskiej, która znajduje się w dość trudnej sytuacji. Wiem, że polscy filmowcy są zadowoleni z funkcjonowania programu i myślę, że tych pieniędzy będzie więcej. Byłoby ich znacznie więcej, ale podstawowym problemem jest brak finansowania po stronie narodowej, co jest niezbędne dla pozyskania środków unijnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PrzewodniczacaKRRiTDanutaWaniek">Dodam, że nasza składka za lata 2002-2003 wynosiła 560 tys. euro, a wiem, że z tego programu uzyskaliśmy trzy razy więcej. Można zatem mówić o pożytkach - również finansowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy są jakieś uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#DyrektordepartamentuwNIKGrzegorzBuczynski">Uwaga w kwestii paliwa. NIK ogłosiła przetarg i wybrała najtańszą ofertę. Ten system nazywa się "Flota"- jest najtańszy, płatny bezgotówkowo i bardzo wygodny. Kwestia finansowania przyszłych okresów. NIK musiała podnieść tę kwestię, gdyż jest to niezgodne z ustawą o finansach publicznych. Przytoczę fragment orzeczenia uchwały Kolegium NIK: "podniesiony w zastrzeżeniach argument, który zgłosiła KRRiT, o uzyskaniu oszczędności z tytułu jednorazowej zapłaty nie znajduje potwierdzenia w przedłożonym podczas kontroli materiale dowodowym, jak również nie zostało to udokumentowane w trakcie rokowań". Jesteśmy "współwięźniami" protokołu, który wspólnie podpisujemy. W tej chwili prezentowane są być może istotne i ważne dane, których oczywiście nie kwestionujemy. Jednak zwracam uwagę na to, że w postępowaniu kontrolnym wspólnie udało nam się ustalić to, co zostało zapisane. Jest to nasze wspólne dobro, które stanowiło podstawę oceny NIK i wystąpienia pokontrolnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy są uwagi do sprawozdania z wykonania budżetu przez KRRiT? Uwag nie słyszę. Rozumiem, że Komisja pozytywnie rozpatrzyła wykonanie budżetu za rok 2003 przez KRRiT. Nie słyszę sprzeciwu. Naszą opinię dla Komisji Finansów Publicznych formułujemy następująco: "Komisja Kultury i Środków Przekazu pozytywnie rozpatrzyła sprawozdanie z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2003 roku wraz z analizą NIK w zakresie...". W tym miejscu podane zostaną zakresy rzeczy, związanych z działalnością Ministerstwa Kultury. Dalej będzie podobna konkluzja: "Komisja Kultury i Środków Przekazu pozytywnie rozpatrzyła sprawozdanie z wykonania budżetu za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2003 roku wraz z analizą NIK w zakresie części budżetowej 09 - Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji". Tradycyjnie proponuję, by naszą Komisją reprezentował pan poseł Jan Byra. Czy są inne kandydatury? Zgłoszeń nie słyszę. Czy pan poseł wyraża zgodę na bycie reprezentantem Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoselJanByra">Tak, zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Pan poseł Jan Byra przedstawi naszą opinię Komisji Finansów Publicznych a KRRiT gratuluję przyjęcia sprawozdania z wykonania budżetu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>