text_structure.xml 130 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam wszystkich.Na dzisiejsze obrady poprosiliśmy o udostępnienie nam najbardziej reprezentacyjnej  sali - Sali Kolumnowej, gdyż ranga omawianej dzisiaj problematyki i dorobek regionalnych stowarzyszeń k kultury warte są szacunku wyrażanego nie tylko słowem. Chcemy wyrazić go również niezwykłym miejscem, w którym odbywa się dzisiejsze nasze posiedzenie. Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyjęli zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie oraz tym, którzy sprawili, że możemy obradować w niezwykłym otoczeniu prezentowanych licznie wydawnictw, publikowanych sumptem regionalnych towarzystw kultury. Prezentowane są także związane ze zbliżającą się Wielkanocą palmy, pisanki oraz inne przedmioty, świadczące o mobilności regionalnych towarzystw kultury i o tym, że mimo wielu różnych uciążliwości i przeszkód jest to działalność, która trwa i będzie trwać za sprawą państwa wielkiego talentu i chęci do działalności społecznej, do bezinteresownego krzewienia kultury.Pragnę serdecznie podziękować przewodniczącemu Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury - panu Anatolowi Omelaniukowi i przewodniczącemu Toruńskiego Towarzystwa Kultury - panu Wacławowi Krankowskiemu za udzieloną mi pomoc w przygotowaniu dzisiejszego posiedzenia i towarzyszącej naszym obradom pięknej, barwnej ekspozycji.Porządek dzienny obejmuje jeden punkt: Ruch społeczno-kulturalny - aktualna sytuacja, kierunki działalności. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę.Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.Proszę pana ministra Macieja Klimczaka o przedstawienie i zreferowanie sytuacji ruchu społeczno-kulturalnego oraz upatrywanych przez ministerstwo kierunków rozwoju tego ruchu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Bez własnej kultury można wytwarzać, ale nie można tworzyć. Świadomość tej prawdy zapewne przyświeca uczestnikom działań ruchu społeczno-kulturalnego, ruchu jako zjawiska, które najbardziej przystaje do takiego rozumienia kultury, gdy traktujemy ją jako dobra merytoryczne, dobra społecznie akceptowane bez względu na wielkość popytu na nie i dobra o publicznym charakterze, co wynika z faktu, że może z nich korzystać zarówno jeden, jak i wielu odbiorców, co nie wpływa na wzrost kosztów ich wytworzenia oraz nikogo nie wyklucza z ich odbioru.W przedłożonym materiale pokazaliśmy, że owa suma różnorodnych działań i aktywności obywatelskich stanowi o istocie, rozmiarze i znaczeniu społecznego ruchu kulturalnego wśród innych przejawów działalności kulturalnej. Przedstawiony materiał ma charakter syntetyczny. Wielość i różnorodność inicjatyw podejmowanych przez obywateli, grupy sformalizowane i nieformalne - na rzecz kultury świadczy o niespożytej energii społecznej, ukierunkowanej na poszukiwanie rozwiązań organizacyjnych i finansowych, które mogą być stosowane w osiąganiu celów kulturalnych. Dzięki atrybutom autonomii organizacyjnej, samodzielności finansowej i racjonalności w wykorzystywaniu pozyskiwanych środków ruch społeczno-kulturalny staje się w działaniu na rzecz kultury pożądanym partnerem administracji publicznej, rządowej i samorządowej, partnerem uzupełniającym działania instytucji publicznych i samorządowych.Ruch społeczno-kulturalny z natury rzeczy przyczynia się do demokratyzacji życia społecznego, buduje społeczeństwo obywatelskie, stwarza warunki i możliwości samorealizacji twórczej aktywnych grup i liderów życia kulturalnego, rozbudzając potrzeby kulturalne społeczności lokalnej.W materiale Ministerstwa Kultury przedstawiona jest typologia organizacji  działających w ruchu społeczno-kulturalnym. Należy ją traktować jako pomocniczą, gdyż nie oddaje ona w pełni zróżnicowania i wszechstronności tego zjawiska. W opracowaniu zaprezentowano te organizacje, z którymi resort kultury ma wieloletnie doświadczenia współpracy. Znane są nam także dokonania niewielkich grup, istotnych na poziomie lokalnym - np. kół gospodyń wiejskich, ochotniczych straży pożarnych, grup skupionych przy kościołach, związkach i organizacjach młodzieżowych. Suma tych działań również składa się na wymów omawianego zagadnienia, a ich osiągnięcia i dokonanie w zakresie organizowania i upowszechniania kultury są nie do przecenienia.Dokonując oceny działalności ruchu szczególną uwagę poświęcamy jego funkcjom i zadaniom edukacyjnym. Jeśli przyjmiemy, że edukacja kulturalna to zintegrowany i wielostronny proces formowania człowieka, to do tej pory niesłusznie bywał utożsamiany jedynie z wychowaniem estetycznym. Obecnie proces ten nabiera nowego znaczenia w polu aktywności obywatelskiej nowoczesnego państwa. Wiąże się to z przyjęciem koncepcji kultury, która posiada znaczenie szersze niż twórczość artystyczna i jej odbiór. Obejmuje sposoby życia, współżycie między ludźmi, dobra materialne i symboliczne, systemy wartości i obyczaje, moralność, prawo, naukę i religię.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Działanie w ruchu społeczno-kulturalnym przygotowuje aktywnego uczestnika do życia w kulturze, do życia w społeczeństwie.Wspomniane pola działania są z powodzeniem wypełniane przez aktywność obywatelską, określoną jako ruch społeczno-kulturalny, zyskując /w miarę możliwości /z budżetu państwa finansowe wzmocnienie.Obok zadań edukacyjnych, realizowanych przez organizacje społeczno-kulturalne, na podobnych zasadach wspierana jest działalność podejmowana przez profesjonalne związki i stowarzyszenie twórcze, promujące i chroniące dziedzictwo kultury. W naszym materiale wymieniamy najważniejsze z nich, opisując poszczególne obszary dziedzin sztuki.Chciałbym podkreślić, że mówimy nie tylko o tym, co dotyczy regionalnego ruchu kulturalnego, ale w ogóle o zjawisku aktywności twórczej, o zjawisku, jakim jest społeczny ruch kulturalny. Warte podkreślenia jest działanie nieprofesjonalnego ruchu artystycznego, które jest jedną z form twórczego uczestnictwa w kulturze - formą najbardziej demokratyczną, dostępną dla każdego. Imponująca liczba działających zespołów świadczy o masowym zasięgu tego zjawiska. W parze z masowością zespołów idzie wielka ilość przedsięwzięć realizowanych wspólnie z instytucjami kultury. Dostrzegany jest malejący udział środków przeznaczanych na kulturę w budżecie administracji rządowej. Musi to mieć i ma bezpośredni wpływ na charakter partnerstwa władz publicznych różnych szczebli. Wykresy tabelaryczne zawarte w materiale przedstawiają udział środków przekazywanych organizacjom pozarządowym. Wyraźnie widać, jak przebiegała reforma administracji publicznej w Polsce, w jaki sposób kształtowały się nakłady publiczne na kulturę - rządowe i administracji samorządowej. Uregulowania prawne sprawiały, że większość środków często była przekazywana przez stowarzyszenia kulturalne, ponieważ nie mogliśmy w inny sposób dotować aktywności kulturalnych ulokowanych gdzie indziej.W działaniu na rzecz kultury podtrzymywana jest zasada partnerstwa między resortem a organizacjami pozarządowymi. Jest to wyraźnie zaakcentowane w przedłożonym materiale.Korzystając z okazji powinniśmy również przedstawić najważniejsze kwestie nurtujące polskie organizacje pozarządowe, bowiem ruch społeczno-kulturalny nieodłącznie jest związany z sektorem non profit. W przeprowadzonych ostatnio reformach sektorów ten został pominięty jako potencjalny wykonawca zadań publicznych. Decentralizując politykę społeczną państwa przesunięto obowiązki socjalne z instytucji administracji rządowej na ogniwa samorządowe. Do tej pory nie skorzystano z wielu doświadczeń krajów zachodnioeuropejskich, w których od lat organizacje typu non profit współtworzą tamtejsze systemy socjalne w szerokim znaczeniu. Co prawda w krajach Unii Europejskiej nie ma jednolitego prawodawstwa dotyczącego sektora non profit, ale dostrzegając rosnący udział organizacji pozarządowych w rozwoju gospodarczym oraz w rozwiązywaniu  najważniejszych problemów społecznych Komisja Europejska opracowała komunikat w sprawie promowania roli organizacji społecznych oraz fundacji w Europie. Chcielibyśmy wykorzystać sugestie płynące z krajów rozwiniętych, by doceniana była praca w organizacjach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Praca ta wymaga profesjonalnych umiejętności, zatem niezbędne jest odpowiednie formowanie, kształtowanie liderów i kadr dla tych organizacji.Dopiero niedawno został zainicjowany proces federalizacji organizacji pozarządowych. Do tej pory wiele organizacji non profit nie ujawniło większego zainteresowania sprawami smoorganizacji i wyłonienia reprezentacji na poziomie całego sektora, co może oznaczać brak odczuwania takiej potrzeby. Oznacza to również, że napotykamy pewne przeszkody w naszych poszukiwaniach silnych i profesjonalnych partnerów. Wśród organizacji pozarządowych nie jest jeszcze powszechne stosowanie takich reguł jak przejrzystość merytoryczna i finansowa. Nie wpływa to pozytywnie na społeczny wizerunek sektora. Dane GUS wykazują w ostatnich dwóch latach drastyczne zmniejszenie dotacji celowych samorządów lokalnych i instytucji państwowych dla organizacji i stowarzyszeń społeczno-kulturalnych.Niezbędne jest promowanie i umacnianie roli pracy społecznej, wolontariatu jako nieodłącznej cechy organizacji społecznych. Do tej pory w Polsce brak jest przepisów prawnych dotyczących wolontariatu, co nie sprzyja rozwojowi tej formy działalności. Szansą dla wolontariatu jest opracowany przez rząd projekt ustawy o działalności organizacji pożytku publicznego i wolonatriacie, co, mamy nadzieję, określi jego role i znaczenie.Pragnę prosić przewodniczącego Komisji o wyrażenie zgody na to, by na temat tego projektu wypowiedziała się osoba, zajmująca się w ministerstwie tymi sprawami, czyli radca ministra kultury ds. organizacji pozarządowych - pani Magdalena Nowakowska.Konieczne jest opracowanie prawnych reguł współpracy organów administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi, zgodnych z konstytucyjną zasadą pomocniczości i uwzględniających standardy europejskie. Sprzyjać to będzie dalszej koniecznej decentralizacji zadań publicznych państwa i prawidłowemu wykonywaniu zadań przez podmioty publiczne.Na początku mojego wystąpienia powiedziałem, że o istocie, rozmiarze i znaczeniu społecznego ruchu kulturalnego stanowi suma różnorodnych działań i aktywności. Tak naprawdę o istocie tego ruchu stanowią ludzie, którzy swoją pasją, uporem, systematycznością codziennych zabiegów utrzymują na swoich barkach zjawisko  zwane ruchem społeczno-kulturalnym. Wielu działaczy uczestniczy w dzisiejszym posiedzeniu. Należy im się podziękowanie za to, że w obszarze działań kulturalnych coraz rzadziej używane jest słowo: " niemożliwe".Pragnę wręczyć panu przewodniczącemu Komisji egzemplarz "Poradnika dla nauczyciela", będący materiałem, opracowanym wspólnie z MENiS, które dzisiaj reprezentuje pani Joanna Michalak. Myślę, że ta publikacja jest oznaką rozpoczęcia dobrej współpracy obu ministerstw w porządkowaniu ścieżek edukacji kulturalnej w szkołach.Korzystając z okazji, pragnę podziękować panu przewodniczącemu Anatolowi Omelaniukowi za to, że w ostatnich trudnych latach niezwykle płynnie układała się współpraca z Radą Krajową Regionalnych Towarzystw Kultury. Zawsze spotykaliśmy się ze zrozumieniem trudności wynikających z sytuacji finansowej państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">W Krajowej Radzie zawsze  zyskiwaliśmy oparcie dla najszczytniejszych celów, jakimi państwo powinno się kierować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękuję panu ministrowi Maciejowi Klimczakowi za wygłoszenie opinii. Zgodnie z prośbą pana ministra oddaję głos radcy Ministerstwa Kultury ds. organizacji pozarządowych - pani Magdalenie Nowakowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MagdalenaNowakowska">Kondycja organizacji pozarządowych działających w sferze kultury oczywiście jest związana z kondycją całego trzeciego sektora. Bardzo wiele zależy od osobistego zaangażowania działaczy tych organizacji. Jednak bardzo ważne jest również prawo, które reguluje działanie organizacji pozarządowych.W Polsce istnieją podstawy prawne do funkcjonowania organizacji pozarządowych. Taką podstawą jest chociażby konstytucja, gdzie już w preambule jest zapis mówiący o tym, że jest to zbiór prawa regulującego funkcjonowanie państwa opartego m.in. na zasadzie pomocniczości, umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot. Konstytucja daje nam wolność zakładania, tworzenia organizacji pozarządowych, fundacji, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich i innych zrzeszeń. Pewne regulacje są także zawarte w kompetencyjnych ustawach samorządowych, w ustawie o finansach publicznych /art. 118/ i w różnych ustawach branżowych.Od kilku lat w środowisku działaczy organizacji pozarządowych, wśród polityków interesujących się rozwojem trzeciego sektora, a także wśród przedstawicieli administracji publicznej współpracujących z organizacjami pozarządowymi wiele mówiło się na temat niedoskonałości prawa, wyznaczającego działalność tych organizacji. O pewnych brakach i mankamentach mówił już pan minister Maciej Klimczak.Od kilku lat kolejne rządy pracowały nad udoskonaleniem prawa, które reguluje funkcjonowanie trzeciego sektora. Przed kilkoma tygodniami do rządu został skierowany projekt ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Pragnę zwrócić uwagę na kilka przepisów, zawartych w tym projekcie. Projekt zakłada wydzielenie organizacji pożytku publicznego. Będą one musiały spełnić pewne formalne wymogi i powinny działać w zakresie pewnych zadań, szczególnie ważnych dla państwa. Wśród kilkunastu takich zadań wymienia się m.in. kulturę, sztukę, ochronę dóbr kultury i tradycji. Organy pożytku publicznego będą miały również korzyści z racji swojej działalności. Jest to kwestia pewnych ulg, zwolnień z podatków i ceł. Najważniejszą sprawą jest jednak to, co my w skrócie nazywamy "jednym procentem". Każda organizacja pożytku publicznego będzie mogła uzyskać od podatnika 1% z podatku należnego państwu. Każdy podatnik będzie mógł zadeklarować przekazanie 1% ze swojego podatku wybranej przez siebie organizacji pozarządowej. Jest to pole dla aktywności i działalności organizacji działających w sferze kultury.Inną, bardzo ważna kwestią jest powołanie, utworzenie Rady Działalności Pożytku Publicznego. Do jej zadań będzie m.in. należało wyrażenie opinii w sprawach zadań publicznych i zlecania ich do realizacji organizacjom pozarządowym oraz rekomendowanie standardów realizacji zadań publicznych. Bardzo ważne jest to, aby w tej radzie znalazło się również przedstawicielstwo organizacji działających w sferze kultury. Chodzi o to, by była reprezentacja przy dyskusji na temat zadań publicznych, obejmujących kulturę.Pan minister Maciej Klimczak wspomniał o konieczności uregulowania przepisów dotyczących funkcjonowania i działalności wolontariatu. Zostało to ujęte w przygotowanym projekcie ustawy. Jeśli proponowane przepisy wejdą w życie, to organizacje pozarządowe będą musiały przygotować się do wykorzystania szans, jakie dają te regulacje.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MagdalenaNowakowska">Jest  to więc kwestia zwiększonej aktywności w środowisku, które ewentualnie może być potencjalnym dawcą owego 1%, a także do wyłonienia reprezentacji, która znalazłaby się w Radzie Działalności Pożytku Publicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Za chwilę oddam głos przewodniczącemu Anatolowi Omelaniukowi. Do wzięcia udziału w dyskusji zapraszam również naszych gości. Proszę o pisemne zgłaszanie chęci zabrania głosu.Proszę pana przewodniczącego Anatola Omelaniuka o przedstwienie dorobku regionalnych towarzystw kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzewodniczacyRadyKrajowejRegionalnychTowarzystwKulturyAnatolJanOmelaniuk">Działające w Polsce stowarzyszenia kulturalne należą do trzech grup. Pierwszą grupę stanowią stowarzyszenia o zasięgu ogólnopolskim, np. Stowarzyszenie Twórców Ludowych, Związek Chórów i Orkiestr, Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury, w trakcie powstawania jest Towarzystwo Kulturoznawcze. Najbardziej masowym stowarzyszeniowym ruchem kulturalnym są towarzystwa regionalne.Do społecznego ruchu kulturalnego niewątpliwie zaliczyć trzeba amatorskie zespoły artystyczne. Wiele z nich ma organizacyjny status stowarzyszenia. Ich cechą jest czynne uczestnictwo w kulturze i współtworzenie wartości kulturowych.Aktualnie w Polsce działa około 1500 towarzystw regionalnych, 18 z nich powstało jeszcze w XIX wieku. Są to głównie towarzystwa śpiewacze, muzyczne, chóralne. Są dwa towarzystwa naukowe i dwa miłośników swojej miejscowości, z najstarszym, powstałym w 1888 roku, Towarzystwem Miłośników Ustronia Śląskiego. 32 stowarzyszenia powstały w pierwszym czterdziestoleciu XX w., a więc do drugiej wojny światowej. Większość stowarzyszeń powstała po 1956 roku - w okresie odwilży "polskiego października" i w czasie obchodów Milenium Chrztu Polski.W ostatnich 20 latach podwoiła się liczba stowarzyszeń, działających w około 1000 miejscowości. Terenem ich działania są wsie i małe miasta. 2/3 ogółu towarzystw to stowarzyszenia miłośników swoich miejscowości.Około 400 stowarzyszeń zajmuje się upowszechnianiem kultury. To ich dorobkiem jest powstanie ognisk artystycznych. 50 towarzystw posiada status naukowy lub przyjaciół nauk. Kilkadziesiąt towarzystw w nazwie używa określeń: "promocji i rozwoju" - najczęściej swojej gminy. Działają też towarzystwa miłośników miast i ziem obecnie znajdujących się poza granicami kraju, np. Towarzystwo Miłośników Wilna i Grodna.Regionalny ruch kulturalny zrzesza około 500 tysięcy członków i ma perspektywy dalszego trwania. Sprzyja temu tradycja ruchu stowarzyszeniowego oraz od 7 lat realizowany w szkołach program MENiS: "Dziedzictwo kulturowe w regionie". Powstają szkolne izby regionalne. Na Dolnym Śląsku działa już 46 takich izb. Działają koła miłośników regionu. Mamy nadzieję, że najaktywniejsza młodzież trafi do stowarzyszeń. Pozyskanie młodzieży dla idei regionalnych daje gwarancję ciągłości i dalszego rozwoju ruchu stowarzyszeniowego.W marcu br. pojawił się drugi sprzymierzeniec. Jest nim trzeci program TVP SA. Mamy nadzieję, że audycje: "Goniec regionalny" i "Regiony kultury" będą służyć rozwojowi kultury regionalnej podobnie jak telewizyjny program "Małe ojczyzny". Swoim społecznikowskim działaniem regionalne towarzystwa kultury starają się ożywić liczne obszary działalności człowieka, społeczeństwa. Tworzą nowe ogniska działalności kulturalnej w różnych środowiskach, chronią zabytki pełniąc rolę społecznych opiekunów. Publikują książki - w latach dziewięćdziesiątych ukazało się około 2,5 tysiąca tytułów. 400 stowarzyszeń wydaje czasopisma. Stowarzyszenia prowadzą ogniska i zespoły artystyczne, opiekują się także twórcami ludowymi. Ponad 400 towarzystw prowadzi własne, zazwyczaj niewielkie, instytucje kultury: galerie, redakcje, wydawnictwa, biblioteki, drukarnie i kluby.W przedłożonym Komisji materiale informujemy, że rocznie towarzystwa organizują około 150 tysięcy działań, służących uczestnictwu w kulturze. Dzięki stowarzyszeniom regionalnych istnieją więc dodatkowe możliwości obcowania z kulturą.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PrzewodniczacyRadyKrajowejRegionalnychTowarzystwKulturyAnatolJanOmelaniuk">Działania stowarzyszeń realizowane są  społecznie, a koszty często ponoszą członkowie tych stowarzyszeń. Ewentualnie pokrywane są ze środków wypracowanych przez prowadzenie działalności gospodarczej lub pozyskanych od sponsorów lub od samorządów gminnych. Wszystkie organizowane działania są działaniami najtańszymi, gdyż mamy tu do czynienia z ogromnym wkładem pracy społecznej.Stowarzyszenia kulturalne chyba najbardziej odczuły okrojony budżet w roku bieżącym. Ministerstwo Kultury ogłosiło połączenie Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury z Centrum Animacji Kultury i Instytutem Ochrony Dziedzictwa Narodowego. Jest to decyzja o likwidacji Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury jako samodzielnej instytucji kultury. Jest to zresztą jedyna instytucja służąca społecznemu ruchowi kulturalnemu, będąca krajową książnicą wydawnictw regionalnych, archiwum regionalizmu polskiego. Jest to zarazem instytucja wspomagająca regionalne towarzystwa i Radę Krajową Regionalnych Towarzystw Kultury. Czy nowa instytucja będzie wspomagać ruch stowarzyszeń kulturalnych? Czy będzie działać na rzecz stowarzyszeń, czy też istnieć głównie dla potrzeb Ministerstwa Kultury? Obecne Centrum Animacji Kultury proponuje społecznikom udział w kursach za odpłatnością w wysokości 400 zł. Taka instytucja nie będzie nam potrzebna.Zwracam się do pana ministra z prośbą o zadbanie, by nie stracić nic z dotychczasowego dorobku Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury, by zgromadzone w Ciechanowie zbiory nie spotkał los biblioteki repertuarowej dawnej Centralnej Poradni Amatorskiego Ruchu Artystycznego. Gdy powstawało Centrum Animacji Kultury, przestała istnieć biblioteka centralnej poradni. Oczekujemy, że nowa instytucja będzie służyła szerokiemu ruchom kulturalnemu, ośrodkom upowszechniania kultury i nie stanie się dla Ministerstwa Kultury przedłużonym ramieniem. W tej chwili odczuwamy już brak opieki, gdyż nie uzyskaliśmy żadnych środków na działalność stowarzyszeń regionalnych, na realizację zadań m.in. Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury - na realizację konferencji, wydawnictw. Członkowie Rady Krajowej swoje zadania programowe i organizacyjne realizują społecznie, poświęcają temu własny czas wolny, a w tym roku dodatkowo i własne pieniądze. Na dzisiejsze posiedzenie przyjechaliśmy na własny koszt. Czyżby w kulturze ciężar"dziury budżetowej" mieli ponosić najbiedniejsi, bo za takich się uważamy?Od 3 lat zmniejsza się dofinansowanie inicjatyw kulturalnych zgłaszanych przez stowarzyszenia. Starostwa odpowiadają nam, że nie posiadają środków, zaś urzędy marszałkowskie zlecają zadania firmom prywatnym, chociaż stowarzyszenia dają gwarancję tańszego i równie dobrego, a nawet lepszego wykonania. Czy to jest opieka samorządów nad społecznym ruchem kulturalnym?Od czasu nowego podziału administracyjnego kraju w urzędach marszałkowskich ani w starostwach nie możemy pozyskać wsparcia dla inicjatyw wydawniczych na periodyki typu: "Dolny Śląsk", " Przegląd Wielkopolski". Chodzi o to, by w każdym regionie ukazywało się takie czasopismo. Czasami przyznaje się na ten cel kwoty w wysokości kilku tysięcy złotych. Jednocześnie obserwujemy zalew kolorowych, drogich informatorów reklamowych rzekomo służących promocji. Są to publikacje wydawane za wielkie pieniądze i zlecane chałturniczym wydawnictwom, zaś te zadania mogłyby wykonywać stowarzyszenia.Apeluję do posłów o to, by nie pozwolili na to, aby państwo zrezygnowało z mecenatu nad społecznym ruchem kulturalnym, gdyż będzie to przysłowiowe podcięcie gałęzi, na której siedzą także ministrowie kultury. Stowarzyszony ruch kulturalnych w ciągu jego dwustuletniego istnienia kieruje się maksymą:"Być narodowi potrzebnym". Te słowa Stanisława Staszica, prezesa Królewskiego  Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Warszawie, wyznaczały w przeszłości i wyznaczają współcześnie rolę służby społecznej dla kraju.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PrzewodniczacyRadyKrajowejRegionalnychTowarzystwKulturyAnatolJanOmelaniuk">W okresie niewoli  narodowej stowarzyszenia tworzyły instytucje służące ochronie tożsamości, zastępowały brak państwa. Po odzyskaniu niepodległości stowarzyszenia umacniały państwo, integrowały w jeden naród społeczeństwo w byłych trzech zaborach. Tym celom służył program rozwijania regionalizmu polskiego w latach dwudziestych. W ślad za regionalistami wileńskimi głoszono krajowość. Po drugiej wojnie światowej stowarzyszenia odradzały się, podejmowały działania służące zarówno edukacji kulturalnej, jak i wychowaniu patriotycznemu. Zostało jednak zlikwidowanych wiele stowarzyszeń, takich jak np.  Macierz Szkolna, Towarzystwo Uniwersytetów Ludowych - czy o bogatym zapleczu - Towarzystwo Uniwersytetów Robotniczych. Niezlikwidowane stowarzyszenia swoją działalnością wypełniały luki w działalności kulturalnooświawtowej i pielęgnowały wartości narodowe.W 1956 roku stowarzyszenia objawiły się, by rozwijać demokratyzację życia, by manifestować sprzeciw w stosunku do centralizacji i upaństwowienia życia społecznego. W 1981 roku odrodziły regionalizm w Polsce uwalniając się od manipulacji partyjnopaństwowych. Podjęły ożywioną działalność. Nie wchodziły w emigrację wewnętrzną, lecz współdziałały ze środowiskiem lokalnym. W połowie lat osiemdziesiątych upominaliśmy się o samorząd. W 1989 roku poparliśmy podział administracyjny kraju.Stowarzyszeniowy ruch kulturalny stał się ruchem pozarządowym. Nigdy nie był ruchem nomenklaturowym, nie był i nie jest transmisją partii politycznych, zachował swoją samodzielność i niezależność. Cechą tego ruchu jest masowość, ruch ten żyje wśród społeczności lokalnych. Jest trzecim sektorem, ale działającym na poziomie lokalnym, co go różni od innych stowarzyszeń tzw. pozarządowych. Dialog, Sieć, Splot, Centrum Wspomagania Aktywności Akademii Rozwoju Filantropii to stowarzyszenia pozarządowe funkcjonujące jako centra, lecz centra społecznego ruchu kulturalnego. Dotychczas nie uzyskujemy żadnej pomocy ani współdziałania. Nie pasujemy do definicji organizacji pozarządowych. Chcemy być partnerem czy też sojusznikiem państwa i samorządów.Rada Krajowa Regionalnych Towarzystw Kultury zamierza jeszcze aktywniej wspomagać stowarzyszenia regionalne poprzez wydawnictwa, organizację konferencji, stwarzanie warunków do wymiany doświadczeń. Tego ruchu nie wykształcą żadne centra organizacji pozarządowych, gdyż jest to ruch zrodzony oddolnie i taki  pozostanie.Silny, społeczny ruch kulturalny jest potrzebny po to, by zakorzeniać i zadomawiać głównie młodzież w małych ojczyznach, by kształtować tożsamość, chronić wartości narodowe i regionalne, pielęgnować tradycję, rozwijać patriotyzm lokalny, wyzwalać aktywność kulturalną, budować społeczeństwo obywatelskie. To jest dobra szkoła zaradności, samoorganizacji i samorządności.Posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu ma dla nas duże znaczenie. Temat stowarzyszeń był już przez Komisję podejmowany kilkakrotnie. W latach osiemdziesiątych pod przewodnictwem Krystyny MarszałekMłyńczakowej Komisja Kultury i Środków Przekazu chroniła Radę Krajową Regionalnych Towarzystw Kultury przed zakusami likwidacji przez MSW.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PrzewodniczacyRadyKrajowejRegionalnychTowarzystwKulturyAnatolJanOmelaniuk">W  latach dziewięćdziesiątych przy okazji debaty nad kulturą ludową również dotknięto spraw stowarzyszeń. W roku 2000 członkowie Komisji Kultury i Środków Przekazu chronili przed likwidacją Krajowy Ośrodek Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury.Pragnę serdecznie podziękować przewodniczącemu Jerzemu Wenderlichowi i Komisji za to, że dzisiaj podjęto właśnie taki temat. Chciałbym państwa zaprosić na konferencje wojewódzkie towarzystw regionalnych, które odbędą się w kwietniu i w czerwcu br. Poprzedzać one będą VII Kongres Regionalnych Towarzystw Kultury. Będzie to dobra okazja do bliższego poznania naszego ruchu. Pragnę zaprosić Komisję Kultury i Środków Przekazu na Kongres, który odbędzie się w dniach: 20-21 września br. w Gorzowie Wielkopolskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękując panu przewodniczącemu Antatolowi Omelaniukowi pragnę włączyć się w rozbrzmiewające oklaski, które są również oklaskami dla państwa za to, co państwo robicie dla polskiej kultury w tak trudnych warunkach.Zapraszam członków Komisji do zabierania głosu. Zważywszy na rangę tego posiedzenia i gremialny udział przedstawicieli środowisk kultury poseł Jan Byra zachęca mnie, bym złamał konwencję i oddawał głos naszym gościom nawet w pierwszej kolejności. Chęć zabrania głosu zgłosił poseł Olgierd Poniźnik, więc na razie jeszcze nie łamię przyjętej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselOlgierdPoniznik">Bardzo się cieszę, że Komisja Kultury i Środków Przekazu na jednym ze swych pierwszych posiedzeń podejmuje problem regionalnych stowarzyszeń kultury, gdyż od 25 lat działam także w towarzystwach miłośniczych miast oraz w Dolnośląskim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym. Towarzystwa odgrywają olbrzymią rolę w promocji małych miast i miasteczek, a także sołectw, co jest dostrzegalne chociażby na Dolnym Śląsku, gdzie na 169 jednostek administracyjnych w ponad 100 miastach, gminach i sołectwach są towarzystwa miłośnicze. Organizują one imprezy wybiegające ponad miasto, gminę i ponad swój region. Do takich stowarzyszeń należy np. towarzystwo miłośnicze w Oławie, gdzie jest organizowany "Dzień koguta" czy "Lato agatowe" we Lwówku Śląskim, organizowane przez Towarzystwo Miłośników Lwówka Śląskiego. Towarzystwo Miłośników Bolesławia organizuje np. "Święto ceramiki". Należy podkreślić dużą rolę towarzystw miłośniczych nie tylko na Dolnym Śląsku, ale także w całej Polsce.Chciałbym poruszyć sprawę dotyczącą wzajemnego partnerstwa między stowarzyszeniami a samorządami. Im stowarzyszenia są bliżej samorządu, tym łatwiej dostrzec ich potrzeby finansowe, a chyba najlepiej jest w gminach. Nieco gorzej jest w powiatach, ale np. powiat lubecki na Dolnym Śląsku objął patronat nad zespołami folklorystycznymi, które wspiera i finansuje. Na pewno najgorzej jest w relacjach między stowarzyszeniami regionalnymi a urzędami marszałkowskimi. Nasze stowarzyszenia po prostu giną w stercie wniosków o dofinansowanie. Uważam, że przy najbliższym spotkaniu z marszałkami województw minister kultury powinien zwrócić szczególną uwagę na te kwestie.Rada Krajowa Regionalnych Towarzystw Kultury powstała 20 lat temu. Komisja powinna wyrazić olbrzymią wdzięczność liderowi tego ruchu - panu doktorowi Anatolowi Omelaniukowi, który całe swoje życie poświęcił regionalizmowi i jest autentycznym ambasadorem polskiego regionalizmu, tak  jak np. Andrzej Wajda jest ambasadorem polskiego filmu. Powinniśmy również podziękować wszystkim członkom Rady Krajowej i prosić, by pan Anatol Omelaniuk był jej przewodniczącym dożywotnio.Zagładą dla Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury jest jego połączenie z Centrum Animacji Kultury. Pełne szacunku słowa pana ministra dla tego ruchu chyba kłócą się z faktami. Pozostawienie ośrodka nawet w okrojonym stanie organizacyjnym i finansowym będzie właśnie uznaniem Rady Krajowej. Uważam, że Komisja powinna przeciwstawiać się temu włączeniu, gdyż oznacza to bliski koniec Krajowego Ośrodka Dokumentacji. Za rok, dwa zostaną już tylko wspomnienia.W przedłożonym przez pana ministra materiale zawarte są informacje na temat rozwiązań systemowych, kierunkowych. Pan minister napisał, że należy "stworzyć system stałego monitorowania organizacji pozarządowych". W jaki sposób i jakimi środkami będzie to robione?Pytanie do pana przewodniczącego Jerzego Wenderlicha. Komisja zaprosiła koleżanki i kolegów z Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury. Czy polskiego Sejmu już nie stać na zwrócenie kosztów przejazdu? Uważam, że każdy zapraszany do Sejmu gość powinien mieć zwrócone przynajmniej koszty podróży. Myślę, że każdy z posłów powinien zaprosić na obiad przynajmniej dwóch gości, gdyż wymaga tego kultura i ja to na pewno uczynię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Jeśli mamy rozprawiać o technicznej stronie organizacji dzisiejszego posiedzenia, to ustalenie w sprawie przyjazdu i zapraszanie gości zrobiliśmy wspólnie z przewodniczącym Anatolem Omelaniukiem. Jest ono właśnie takie, jaki jest stan faktyczny. Goście przyjeżdżają we własnym zakresie, Kancelaria Sejmu nie dysponuje środkami na ten cel. Z przewodniczącym Anatolem Omelaniukiem uznaliśmy, że jeśli goście wyrażą chęć uczestniczenia w naszych obradach, to wymiar tego posiedzenia będzie zupełnie inny.Odpowiadając na apel posła Olgierda Poniźnika odnośnie do zaproszenia na obiad naszych gości, to deklaruję chęć zaproszenia nawet większej liczby gości. Oczywiście, jestem pełen szacunku wobec przewodniczącego Anatola Omelaniuka, ale dzisiaj nie powinniśmy rozstrzygać spraw personalnych, gdyż nasze posiedzenie mogłoby się zmienić w walne zgromadzenie regionalnych towarzystw kultury, czego raczej chciałbym uniknąć. Oczywiście, jest to uwaga półżartobliwa.Kwestia Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury w Ciechanowie. Przewodniczący Anatol Omelaniuk zapytał, czy koncepcja nowej struktury nie zgubi choćby małej części wartości, których oczekują od tego Ośrodka towarzystwa kultury. Rozumiem, że pan minister odpowie na to pytanie. Myślę, że chodzi o zmianę struktury, a nie o likwidację Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury, choć w poprzedniej kadencji Sejmu mieliśmy do czynienia z takim projektem. Dzięki woli większości posłów udało się ten Ośrodek utrzymać. Stało się to dzięki staraniom przede wszystkim posła Jana Byry. Myślę, że pan minister uspokoi nasze obawy. Mamy nadzieję, że nowa struktura  nie uszczknie nic z ważnych rzeczy, które tworzy i wypracowuje Ośrodek.Proszę osoby zabierające głos o ograniczenie wypowiedzi do 2-3 minut ze względu na długą listę chętnych do wzięcia udziału w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#HonorowyprezesMazowieckiegoTowarzystwaKulturyZygfrydRekosz">Uczestniczyłem w posiedzeniu Komisji w poprzedniej kadencji Sejmu i do tej pory pozostało mi wspaniałe wrażenie jedności wszystkich posłów bez względu na przynależność klubową w obronie Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury. Życzylibyśmy sobie, aby główne problemy kultury zawsze były ponad podziałami partyjnymi.Reprezentuję jedno z największych stowarzyszeń w kraju - Mazowieckie Towarzystwo Kultury. Posiada ono wiele sfer działalności, łącznie ze sferą naukową. Przewodniczącym Rady Naukowej był prezes PAN, a dwóch ministrów było jej członkami. Świadczy to o poziomie podejmowanych, merytorycznych zadań. Ośrodek prowadził 8 stacji naukowych na Mazowszu. Powstało bardzo wiele dokumentów, wiele badań, które są niezaprzeczalną wartością i dorobkiem tego ośrodka. Istnieje także agencja koncertowa, działa 180 plastyków i prowadzona jest edukacja kulturalna. Na Mazowszu powstała i przez 26 lat funkcjonowała nagroda im. Oskara Kolberga.Byliśmy bardzo gorącym orędownikiem i aktywnym czynnikiem w przygotowaniu wyborów samorządów terytorialnych, upatrując w nich życzliwego partnera, wręcz przyjaciela. Czy nasze oczekiwania się spełniły? Bywa różnie - dobrze i źle. Zdarzają się sytuacje wyrzucania towarzystw z lokali, niedopuszczania do jakichkolwiek debat czy dyskusji, gdyż działaczy uważa się za trochę nawiedzonych i staroświeckich. Jednocześnie mogę pokazać wspaniale działające samorządy - np. Sejmik Mazowiecki i samorząd mazowiecki. Nasze działania wspomagał obecny na dzisiejszym posiedzeniu poseł Tadeusz Samborski. Dla placówek terenowych w Wyszkowie czy Sokołowie samorządy są naprawdę partnerami.Uważam, że samorządy nie będą dobrze współpracować, jeśli nie uznają i nie będą wykorzystywać otoczenia społecznego. Samorząd to nie tylko ludzie wybrani na jedną kadencję. To my i nasi poprzednicy tworzą samorząd. Tak jak żarliwie popieraliśmy samorządy i braliśmy udział w wyborach, tak samo pragniemy, aby postrzegano nas jako partnera. Z chwilą otrzymania mandatu radny lub poseł nie uzyskuje patentu na mądrość i nieomylność. Obok niego też mogą być ludzie kompetentni, o wielkim doświadczeniu i po prostu trzeba z tego korzystać. Trzeba korzystać nie dla naszych interesów, ale dla interesu kraju.Samorządy terytorialne i regionalne towarzystwa kultury to przyszłość w odniesieniu do jednoczącej się Europy. Nieraz Jan Paweł II mówił, że kultura jest być może największym atutem Polski w jednoczącej się Europie. Nasze podstawowe wartości będą  szanowane nie tylko w Europie, stanowią one dziedzictwo światowe. W dyskusjach o Unii Europejskiej bardzo mało słychać o naszej kulturze. Nie słychać w negocjacjach, nie mówi się o naszych oczekiwaniach. Wiemy, że w krajach Unii Europejskiej samorządy odgrywają ogromną rolę w opiniowaniu całokształtu życia kulturalnego środowisk lokalnych. Opiniują wnioski finansowe itd. Marzymy o takim wykorzystaniu naszych towarzystw regionalnych.Dorobek towarzystw regionalnych jest tak wielki, że na pewno pan minister Maciej Klimczak będzie chciał się zapisać jako obrońca polskiego ruchu regionalnego. Mogę powiedzieć, że pan minister jest wybitnym człowiekiem w Ministerstwie Kultury.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#HonorowyprezesMazowieckiegoTowarzystwaKulturyZygfrydRekosz">Zawsze spotykaliśmy się z  życzliwym rozeznaniem każdej sprawy i z pomocą.Myślę, że koncepcja łączenia owych trzech instytucji nie zrodziła się w umyśle pana ministra Macieja Klimczaka. Być może jest zmuszony do szukania oszczędności, ale mamy nadzieję, że uda mu się obronić Krajowy Ośrodek Dokumentacji i polski ruch regionalny. Zgłaszam wniosek o przeanalizowanie procedur przyznawania zadań zleconych. Obowiązujące procedury są tak uciążliwe, że nawet już nie chce nam się występować o te zadania. Do tego dochodzi jeszcze sprawa rejestracji stowarzyszeń, a są one biedne, nie mają biur, nie mają księgowych. Bardzo trudno jest im wystąpić o te środki i w sposób właściwy to uzasadnić. Trzeba dokonać korekty obowiązujących procedur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrzewodniczacyRadyKrajowejRobotniczychStowarzyszenTworcowKulturyPawelSoroka">Kilka słów na temat roli społecznych stowarzyszeń regionalnych, kulturalnych. W ostatnich latach mamy do czynienia z regresem w dostępie do kultury wielu środowisk - zwłaszcza środowisk usytuowanych w regionach, w których panuje duże bezrobocie. Przede wszystkim są to małe miasteczka i wsie. Wydawałoby się, że te procesy mogłaby łagodzić telewizja, która może pozytywnie wpływać na demokratyzację życia i dostęp do kultury. Wiadomo jednak, że spraw kultury nie ma w telewizji tyle, ile byśmy chcieli. Poza tym programy kulturalne nadawane są w późnych godzinach wieczornych. Mamy do czynienia z bogatą ofertą, którą jednak możemy zaliczyć do kultury masowej. Jest ona wyrazem globalizującego się świata kultury, która raczej uniformizuje i standaryzuje, a nie wnosi głębszych i ambitnych wartości. Wielką rolę mogą tu odegrać stowarzyszenia społeczno-kulturalne, które w tych zdegradowanych rejonach są bardzo aktywne.Reprezentuję stowarzyszenia, które kiedyś były ściśle związane ze środowiskiem pracowniczym, w czasach, gdy były zakładowe domy kultury. W tej chwili właściwie nie ma już takich placówek. Przedsiębiorstwa wycofały się z działalności kulturalnej, a środowiska pracownicze przeżywały degradację, zwłaszcza tam, gdzie są zagrożone schyłkowe branże oraz tam, gdzie zlikwidowano bardzo dużo zakładów pracy. Dotyczy to właśnie małych miast o bardzo dużej skali bezrobocia. Kultura w tych środowiskach jest związana z małymi ojczyznami, z własnym środowiskiem. Tutaj jest upowszechniana kultura ambitna. Dochodzi do niezbędnego styku między wysoka kulturą artystyczną a kulturą popularną w dobrym tego słowa znaczeniu. Bardzo istotną sprawą jest wspieranie tych towarzystw. Mimo "dziury budżetowej" należy docenić pracę wolontariuszy poprzez różnego rodzaju działania /nie tylko finansowe/, ale także poprzez nowe rozwiązania prawne. Sugeruję, by nowe regulacje prawne dotyczące kultury były konsultowane z ruchem społeczno-kulturalnym, ze stowarzyszeniami. Chodzi o to, by konkretne postanowienia prawne maksymalnie uwzględniały interesy, aspiracje i dążenia tego środowiska. We wcześniejszych wystąpieniach poruszono kwestię ruchu wydawniczego. Wiadomo, że ruch społeczno-kulturalny ma ogromny dorobek, o czym świadczy np. towarzysząca posiedzeniu wystawa. "Dziura budżetowa" szczególnie może zagrozić właśnie czasopiśmiennictwu. Niektóre pisma były dotowane przez Ministerstwo Kultury. Docierają do nas sygnały mówiące o tym, że w bieżącym roku będzie bardzo źle. Zostaną dofinansowane tylko nieliczne czasopisma społeczno-kulturalne i to raczej te, które są związane ze środowiskami profesjonalnymi, ze środowiskami twórców zawodowych.  Myślę, że należy docenić działania i wysiłki środowisk regionalnych, a zwłaszcza tych stowarzyszeń, które wydają pisma o zasięgu ogólnopolskim, np. "Twórczość Ludową" czy"Własnym głosem". Tego typu czasopisma zamieszczają dorobek środowisk i jednocześnie integrują inicjatywy w różnych regionach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Choć wystąpienia są bardzo ciekawe, to przypominam o mojej prośbie o ograniczenie czasu wypowiedzi. Do głosu zapisało się jeszcze 12 osób. W tej chwili zamykam listę mówcówgości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#DyrektorTowarzystwaMuzycznegowChelmieElzbietaBajkiewiczKaliszczuk">Mój głos będzie nieco dłuższy ze względu na to, że przewodniczący Rady Krajowej Regionalnych Towarzystw Kultury, pan Anatol Omelaniuk prosił mnie, abym w imieniu Rady przedstawiła informację, dotyczącą edukacji artystycznej dzieci i młodzieży, prowadzoną przez regionalne towarzystwa kultury. Jest to niezmiernie ważny temat - szczególnie w obecnym czasie. Chciałabym również zwrócić uwagę na pracę Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury.Dzięki prowadzonym przez regionalne towarzystwa kultury społecznym ogniskom muzycznym dzieci i młodzież ze wsi i małych miejscowości mogą mieć bezpośredni kontakt z muzyką, mogą uczestniczyć w prawdziwym koncercie muzycznym, być jego wykonawcą i uzyskać podstawowe wykształcenie muzyczne.Ta forma kształcenia artystycznego zawsze była odpłatna. Rodzice współfinansowali rozwój zainteresowań i kształcenie artystyczne swoich dzieci. Forma ta została określona jako społeczny ruch na usługach wychowania.Społeczne ogniska artystyczne swoją historią sięgają XX wieku i szybko wrosły w krajobraz polskiej kultury. Do prowadzenia ognisk muzycznych upoważnione zostały stowarzyszenia, które są jedynymi jednostkami prawnymi, zajmującymi się tą działalnością. Na wzór ognisk muzycznych zaczęto również tworzyć ogniska baletowe i plastyczne. Docierają one do najmniejszych zakątków naszego kraju. Tworzą tysiące punktów nauczania artystycznego w Polsce. Do 1989 roku pomoc finansowa dla ognisk z budżetu państwa wynosiła od 10 do 20% kosztów utrzymania. W 1989 roku wprowadzono zakaz dofinansowywania organizacji społecznych i partii politycznych. Obecnie partie polityczne mają się dobrze, gdyż nie obowiązują już ich te zakazy, natomiast dzieci i młodzież ze wsi i małych miasteczek nie mają takiej siły przebicia.Na początku lat dziewięćdziesiątych wprowadzono nową formę edukacyjną - szkoły społeczne. Na starcie otrzymały one 50% dotacji do każdego ucznia. Społeczne szkoły, w tym również muzyczne, utworzone zostały w dużych miastach i ośrodkach kultury, a więc tam, gdzie prowadzone jest państwowe szkolnictwo artystyczne, gdzie uzdolnione artystycznie dzieci mogą się kształcić i rozwijać swoje zainteresowania. Nadal natomiast obowiązuje wprowadzony w 1989 roku zakaz wspierania finansowego towarzystw regionalnych w ich statutowej działalności. Wprowadzona reforma samorządowa również niczego nie zmieniła. Marszałek województwa lubelskiego chętnie wsparłby finansowo edukację artystyczną dzieci i młodzieży prowadzoną na terenie pięciu powiatów woj. lubelskiego przez Towarzystwo Muzyczne w Chełmie. Jednak zabraniają tego obowiązujące unormowania prawne. Samorządy terytorialne wiedzą, jaką działalność i jednostkę organizacyjną na swoim terenie warto finansów wesprzeć. Niestety, nie mogą o tym decydować samodzielnie. Mogą to być jedynie dotacje zadaniowe, jednorazowe. Na zorganizowanie koncertu czy innej imprezy można przeznaczyć ze środków samorządowych nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Można je wydać w ciągu kilku godzin, natomiast na edukację kulturalną czy systematyczną, programową pracę z dziećmi i młodzieżą nie można ze środków samorządowych przeznaczyć ani złotówki.W ostatnich latach dramatycznie spadła ilość społecznych ognisk, prowadzonych przez regionalne towarzystwa kultury na wsiach i w małych miejscowościach. Często są to jedyne placówki zajmujące się edukacją kulturalną i prowadzące jakąkolwiek pracę pozaszkolną z dziećmi i młodzieżą w danej małej miejscowości.W dobie globalizmu, integracji europejskiej, umacniania regionów, nastawionej jedynie na rozrywkę kultury masowej, przy rosnących patologiach społecznych wśród dzieci i młodzieży, w epoce agresji i przemocy tylko kultura głęboko osadzona w rodzinnej tradycji da młodemu człowiekowi możliwość wszechstronnego rozwoju i zaistnienia w sposób pozytywny.Profesor Irena Wojnar pisze: "Sztuka nadaje barw szarej, podręcznikowej wiedzy.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#DyrektorTowarzystwaMuzycznegowChelmieElzbietaBajkiewiczKaliszczuk">Dzięki niej nabywany  wiedzę osobistą /.../. Sztuka to wycieczka w sferę istnienia drugiego człowieka. To budowanie zrozumienia między ja i ty". Nie mamy prawa dzielić dzieci na miejskie i wiejskie, dobre i złe, zdolne i nie. Wszystkie mają prawo mieć stworzone takie same możliwości startu i przygotowania w dorosłe życie - niezależnie od miejsca zamieszkania i pozycji społecznej rodziców.Zgłaszam Komisji dwa wnioski. Pierwszy z nich dotyczy umożliwienia towarzystwom kultury, posiadającym uprawnienia do prowadzenia społecznych ognisk artystycznych, prowadzenia edukacji kulturalnej dzieci i młodzieży na zasadach finansowych, z których korzysta szkolnictwo społeczne. Drugi wniosek dotyczy umożliwienia samorządom terytorialnym wspierania finansowego stowarzyszeń, zajmujących się na terenie wsi i małych miast edukacją artystyczną dzieci i młodzieży.Pragnę zwrócić uwagę na pracę Krajowego Ośrodka Dokumentacji. Przypomnę, że na zasadach archiwalnych Ośrodek gromadzi wszelkie materiały, dotyczące działalności stowarzyszeń. Są to zbiory biblioteczne /depozyty Ośrodka/ liczące 31 tysięcy woluminów. To 1463 roczników czasopism. Zbiory archiwalne sięgają 35 metrów bieżących materiałów, powiększonych o zbiory specjalne. To miejsce popularyzacji prac badawczych i myśli regionalistycznej, połączone z promocją regionów.W 1997 roku Ciechanów został wpisany na listę narodowych instytucji kultury. Obecnie jesteśmy zaniepokojeni planowanymi przez Ministerstwo Kultury zmianami organizacyjnymi. Rozumiemy potrzebę połączenia trzech instytucji w jeden organizm. Cieszy nas wysoka ocena pracy Ośrodka. Jeśli względy ekonomiczne zmuszają Ministerstwo Kultury do zmniejszenia kosztów utrzymania narodowych instytucji kultury, to dlaczego część dokumentacyjną nowo tworzonego Narodowego Centrum Kultury, którą stanowi Ośrodek w Ciechanowie, zamierza się przenieść do Warszawy? Roczny budżet Ośrodka w Ciechanowie jest mniejszy niż roczne wynagrodzenie dyrektorów jednej z likwidowanych instytucji. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dzieje się tak również dlatego, że Ośrodek mieści się w Ciechanowie. Czy w Warszawie można wynająć lokal o powierzchni 300 metrów za 700 zł miesięcznie?To właśnie Ośrodek w Ciechanowie dokumentuje działania towarzystw, nadając sens ulotnym zdarzeniom naszej kultury narodowej. Ukazuje ogrom prowadzonych społecznikowskich działań, np. stowarzyszeń, które są odległe od Warszawy o setki kilometrów. Aby wysłać dokumenty do Ośrodka, wystarczy podać następujący adres: Ośrodek Dokumentacji w Ciechanowie. Każda tak zaadresowana przesyłka na pewno dotrze do dyr. Kociszewskiego. Prosimy o zachowanie Ośrodka w takiej formie, w jakiej on jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Wypowiedzi są rzeczywiście niezwykle ciekawe, ale proszę o niepowtarzanie podniesionych wcześniej wątków, gdyż pomniejsza to obszar czasu na omówienie spraw, których jeszcze nie poruszyliśmy.Myślę, że zabierający w tej chwili głos pan starosta Stanisław Kubeł opowie nam o tym, jak wzorcowo samorząd współpracuje i wspomaga towarzystwa regionalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PrzewodniczacyKomisjiFinansowejZwiazkuPowiatowPolskichStanislawKubel">Będę starał się mówić o sprawach, o których do tej pory powiedziano bardzo mało, czyli o pieniądzach.Reprezentuję region kurpiowski, największy powiat na Mazowszu, który jest także prezentowany w towarzyszącej posiedzeniu wystawie. Przed nami jest wielkie zadanie: jak następnym pokoleniom przekazać wartości kulturowe Kurpiowszczyzny, a  więc wartości, które drzemią w mowie, tańcu, w obrzędach, zwyczajach, strojach i wyrobach. Przez 3 lata swojego funkcjonowania powiat nie otrzymał żadnych środków z budżetu państwa na te zadania. Zadania realizujemy kosztem uszczuplenia środków na inne działania.Od 1 stycznia 1999 roku mamy do czynienia z błędem systemowym. Chodzi o wprowadzenie formy dotacji celowej, która jest formą prowizoryczną. Niestety, prowizorki są u nas najtrwalsze. Prowizorka w postaci dotacji celowej zapisanej w budżecie państwa trwa do dzisiaj. Powiaty próbowały to zmienić, ale przygotowana ustawa, gdzie była subwencja kulturalna, niestety, nie została podpisana przez pana prezydenta. Sprawa wraca do Sejmu i niewątpliwie będzie przedmiotem uzgodnień. Proszę posłów Komisji Kultury i Środków Przekazu o czynne włączenie się w prace nad ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Wydaje mi się, że właśnie w tej ustawie tkwi tajemnica sukcesów lub porażek kultury. Zadania przekazano samorządom, głównie powiatowym, ale część z nich pozostała bez jednostek kultury. Samorządy, które przejęły te placówki, bardzo się cieszyły, że jest dotacja celowa. Jednak charakteryzuje się ona tym, że z roku na rok jest redukowana. Trwałym rozwiązaniem jest inny mechanizm, np. mechanizm subwencji, pozwalający na w miarę stały poziom finansowania zadań z zakresu kultury. Niestety, tak się nie stało. Dotacja celowa z roku na rok jest pomniejszana, na co samorządy właściwie nie mają wpływu. Środki z tej dotacji otrzymują jedynie samorządy, które przejęły jednostki kultury, a także powiaty stanowią zdecydowaną mniejszość.Jest bardzo duża grupa powiatów bez jednostek kultury i dotacji, czyli nie mających  środków finansowych. Jest też bardzo duża grupa powiatów mających jednostki kultury i coraz mniejszą dotację celową. Zwracają się do powiatów bez jednostek kultury o przekazanie im jakichś pieniędzy ze środków własnych. Takie powiaty jak pow. ostrołęcki próbują wspierać kulturę. Musimy wspierać działalność stowarzyszeń, gdyż jest to jedyna możliwość efektywnego działania. Niewielkie pieniądze umożliwiają nam działania na rzecz funkcjonowania kultury kurpiowskiej. Na wsparcie kultury możemy przeznaczyć nie więcej niż 200-300 tysięcy złotych rocznie. Odbywa się to kosztem innych działów - najczęściej dróg lub oświaty. Próbujemy także wprowadzać w szkołach lekcje regionalizmu. Ciężar finansowania kultury jest więc przeniesiony na edukację. Są to jednak rozwiązania cząstkowe.Uważam, że jedynym dobrym mechanizmem jest wyodrębnienie subwencji na kulturę w części subwencji ogólnej dla powiatów. Proszę posłów o aktywne włączenie się w rozpoczęte już prace nad tą ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Gratuluję panu staroście podjętych inicjatyw, które wzmacniają społeczny ruch kulturalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiceprzewodniczacaRadyKrajowejKolaGospodynWiejskichZofiaGrzebiszNowicka">Zabieram głos z dwóch powodów. Po pierwsze - jeszcze raz chcę podkreślić wielką rolę, jaką w naszym państwie odgrywa ruch społeczno-kulturalny. Pragnę zwrócić uwagę na ciągle trudne warunki działalności tego ruchu. Po drugie - chciałabym powiedzieć, że w przedłożonej nam przez Ministerstwo Kultury informacji pominięto wiele ważnych ogniw społecznego ruchu kulturalnego. Takim ogniwem są działające od kilkudziesięciu lat koła gospodyń wiejskich. Co prawda, w swoim wystąpieniu minister Maciej Klimczak wymienił nazwę mojej organizacji.Z przykrością stwierdzam, że w informacji Ministerstwa Kultury znalazł się poważny błąd. W rozdz. II "Organizacje pozarządowe w kulturze" wymienia się dwie formy prawne: stowarzyszenia i fundacje. Organizacjami pozarządowymi są również organizacje społeczno-zawodowe, a więc także i koła gospodyń wiejskich, zrzeszające około 1 miliona kobiet i działające w 84% wsi w Polsce.Aktywność społeczna jest ciągle żywa i dzięki temu łączymy siłę i środki, aby zwiększyć naszą działalność, która jest szczególnie potrzebna obecnie i w najbliższej przyszłości naszego kraju. Chodzi o wyzwania, wynikające z integracji z Unią Europejską.Przy kołach gospodyń wiejskich działa 2450 zespołów artystycznych. Skupiają one ponad 100 tysięcy twórców ludowych. By podnosić poziom artystyczny zespołów, by dawać satysfakcję działającym społecznie ludziom co roku społecznym wysiłkiem organizujemy przeglądy regionalne twórczości ludowej - wojewódzkie, rejonowe, powiatowe, a także krajowe.Od 4 lat nie możemy zorganizować VI Krajowego Przeglądu Zespołów Artystycznych. Organizowaliśmy go co 2 lata w Kielcach, gdyż taka decyzja została uzgodniona z ówczesnym ministrem kultury. Mimo naszych próśb i wniosków składanych przez Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach nie otrzymujemy ani złotówki dotacji. Dodam, że Wojewódzki Dom Kultury w Kielcach profesjonalnie wspiera naszą działalność, bardzo aktywnie działa także na obszarze wsi i małych miasteczek. Kolejny raz złożyliśmy wniosek o uwzględnienie w 2002 roku Krajowego Przeglądu Zespołów Artystycznych Kół Gospodyń Wiejskich. Czy ten wniosek doczeka się realizacji? Niestety, nie wynika to z informacji Ministerstwa Kultury, przygotowanej na dzisiejsze posiedzenie.Proszę przewodniczącego Komisji o zastanowienie się nad powołaniem stałej podkomisji, która zrzeszałaby posłów działających w różnych innych komisjach. Pracuję w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz w Komisji Europejskiej, ale działalność ruchu społeczno-kulturalnego jest mi wyjątkowo bliska. Uważam, iż wiele moglibyśmy zrobić, zwłaszcza że łączenie sił i środków jest nakazem chwili, także w działalności parlamentarnej. Wiemy, jaka jest sytuacja budżetu państwa. Ruch społeczno-kulturalny odgrywa przecież ogromną rolę nie tylko w dziedzinie kultury, ale także w wielu innych sferach. Jest wielkim orężem w aktywizacji społecznych lokalnych środowisk. Odgrywa ogromna role społeczno-wychowawczą, edukacyjną itd. Mam nadzieję, że również w Sejmie moglibyśmy zrobić więcej, gdybyśmy lepiej skoordynowali nasze wysiłki.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WiceprzewodniczacaRadyKrajowejKolaGospodynWiejskichZofiaGrzebiszNowicka">Myślę, że byłoby to także  wspaniałe wsparcie dla ministra kultury.Moja koleżanka z Chełma mówiła o zamiarach reorganizacji Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury w Ciechanowie. Gdy był tworzony ten Ośrodek, bardzo wspierałam męża i władze administracyjne województwa. Ośrodek powstał dzięki ogromnemu nakładowi sił i środków, także z Ministerstwa Kultury. Jeśli ma być reorganizacja po to, by w bliskiej perspektywie zlikwidować Ośrodek, oznaczałoby to wielki błąd. To co polskie trzeba chronić także przed zapomnieniem i zniszczeniem.  Bardzo proszę o powtórne rozważenie tej decyzji i o znalezienie sposobu na wzmocnienie Ośrodka.Na s. 18 materiału wymienione są działania resortu kultury. Wśród priorytetów nie uwzględniono potrzeby promowania kultury ludowej i twórczości artystycznej. Proszę, by nazwać ten segment i realizować w praktyce to wszystko, co wynika z potrzeby promowania, wspierania tego obszaru kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Niestety, nie mogę od razu ulec prośbie pani posłanki Zofii Grzebisz-Nowickiej w sprawie powołania podkomisji, gdyż najpierw trzeba to sprawdzić pod względem regulaminowym. Podkomisja nie jest ciałem stałym, lecz ciałem wspomagającym prace komisji, i to raczej w sprawach związanych z legislacją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WladyslawPilarczyk">Chciałbym podkreślić, że zbiory Ośrodka w Ciechanowie w dużej części są naszymi zbiorami. Towarzystwa regionalne z całej Polski przesyłają darmowe egzemplarze wydawnictw i dokumenty. Nie możemy się zgodzić na to, by te zbiory zostały rozproszone i zapomniane, gdyż jest to nasza wspólna własność.Przygotowany jest rządowy projekt ustawy dotyczącej sektora pozarządowego. Czy przy powstawaniu tego projektu prowadzone są konsultacje z działaczami kultury, z towarzystwami regionalnymi? Bogata praktyka tych działaczy mogłaby pomóc tym, którzy będą tę ustawę zatwierdzać. W naszych środowiskach działa również wielu specjalistów, np. z wykształceniem prawniczym. Chyba wskazane byłyby szerokie konsultacje, zanim ta ustawa nabierze ostatecznego kształtu.Gdy dokonywano nowego podziału administracyjnego kraju, tłumaczono nam, że władza przejdzie z góry na dół i za nią będą szły środki. Niestety, tak nie jest. Przechodzimy mękę, zanim dostaniemy się do sądu gospodarczego w województwie, by dokonać rejestracji towarzystw regionalnych. Musimy spełniać coraz to inne wymagania i przychodzić w tej samej sprawie po kilka rzeczy. A przecież wniosek składa zwykłe towarzystwo, działające na wsi i zrzeszające kilka czy kilkanaście osób. Czy nie można uprościć procedury rejestracji zwykłych towarzystw regionalnych? Nie można ich traktować na równi z dużymi fundacjami, z towarzystwami z odpowiedzialnością cywilną itd. Przecież wiadomości o towarzystwie przechodzą z powiatu do centrali. Towarzystwa nie powinny przemierzać np. 150 km, by dotrzeć do województwa w celu rejestracji.W dyskusji poruszono sprawy finansowe. Nie otrzymujące żadnej dotacji towarzystwa regionalne prowadzą ożywioną działalność i organizują życie kulturalne często tam, gdzie nikt tego nie podejmuje. Jesteśmy zaszczyceni faktem uczestnictwa w posiedzeniu Komisji. Szkoda jedynie, że mamy zbyt mało czasu, by móc powiedzieć o wszystkich naszych bolączkach i postanowieniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękuję księdzu Władysławowi Pilarczykowi za wygłoszoną opinię. Za pośrednictwem przew. Anatola Omelaniuka problemy towarzystwa kultury z całą pewnością będą nam przekazywane częściej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrezesTorunskiegoTowarzystwaKulturyWaclawKrankowski">Toruńskie Towarzystwo Kultury ma zaledwie 25 lat. Na początku jego prezesem był ówczesny wojewoda toruński, a etatowo pracowało w nim 8 osób. Wiadomo więc, jaki program działania mogło mieć to Towarzystwo. Po 25 latach pracują tam tylko dwie osoby, i to na pół etatu. Z dużym żalem informuję, że musiały zostać wykreślone pewne bardzo piękne, organizowane przez lata inicjatywy. Ograniczyliśmy się tylko do takich działań, na które jesteśmy w stanie pozyskać pieniądze. Z dzisiejszego spotkania wynika, że sprawa środków finansowych jest problemem podstawowym.W dzisiejszych czasach odczuwamy jeszcze jeden ważny problem - nasi działacze starzeją się. Być może dla młodzieży mało ciekawe są formy naszej pracy. Być może jest to wina czasu, w którym gonimy za pieniędzmi, a w młodym pokoleniu zanikają cechy społecznikowskie. Oczywiście, nie mówię o społecznych ogniskach artystycznych i zespołach folklorystycznych, w których przede wszystkimi działa młodzież. Środki na tę działalność pochodzą od rodziców bądź od mecenasów.Naszą sztandarową imprezą jest Międzynarodowy Plener Malarski. na początku w 100% był finansowany przez państwo, obecnie pozyskaliśmy sponsora prywatnego, który pokrywa 90% kosztów. 10% kosztów pokrywa urząd marszałkowski. Wydaje mi się, że nasze wysiłki powinny być skierowane na pozyskanie mecenasa czy sponsora prywatnego. Nie zawsze to się nam udaje. Sponsora pozyskujemy wtedy, gdy jest impreza, którą można nagłośnić, przy której prywatny mecenas istnieje medialnie.Dzięki takiemu mecenatowi udało nam się wyremontować budynek otrzymany od władz miasta. Remont kosztował nas 200 tys. zł. W ciągu roku pieniądze te wyłożyli prywatni sponsorzy po to, by miały się gdzie spotykać dzieci z osiedla, na którym nie było namiastki domu kultury. Gdy już uruchomiliśmy ten ośrodek, władze miasta postanowiły przydzielić nam środki pieniężne na prowadzenie działalności.Z dzisiejszego spotkania wynoszę jedną bardzo dobrą zapowiedź. Pani Magdalena Nowakowska mówiła o rozwiązaniach ustawowych, o podatku w wysokości 1%. Proszę, by przygotowywane rozwiązania trafiły również do regionalnych towarzystw kultury, byśmy mogli je zaopiniować, a opinie przekazać posłom.Pragnę zaapelować o to, by o takich rozwiązaniach myślano również przy uchwalaniu czy modyfikowaniu ustaw kompetencyjnych dla samorządów poszczególnych szczebli. Powinny tam znaleźć się zapisy o możliwości dotowania albo dofinansowywania inicjatyw kulturalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselJanByra">Pan starosta Stanisław Kubeł powiedział, że powiat nie otrzymał żadnych pieniędzy na kulturę. W ustawie o samorządzie powiatowym kultura jest zadaniem własnym i ma być finansowana z dochodów własnych powiatów, czyli z owego jednoprocentowego podatku od osób fizycznych. Rzeczywiście, wiele samorządów znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Przypomnę, że dzięki rozwadze sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu udało się w 1999 roku wprowadzić do budżetu rezerwę celową w wysokości 100 mln zł. Rezerwa ta uratowała istnienie placówek kultury, które zostały przekazane od wojewodów do samorządów wojewódzkich czy też do samorządów powiatowych. Jednak ta rezerwa nie była i nie jest wystarczająca. Jest wiele powiatów borykających się z ogromnymi kłopotami, o czym może powiedzieć uczestnicząca w posiedzeniu pani Zofia Piłat z Zamościa. Pięć instytucji kultury prowadzonych przez wojewodę przed 6 latami kosztowały 6 mln zł, a dzisiaj dotacja z subwencji państwowej dla tych placówek wynosi 3,5 mln zł. Resztę środków musi dołożyć powiat, a powiat ma dochody własne w wysokości 400 tys. zł.Powszechny jest postulat o przywrócenie zasady dotacji podmiotowych. Jeśli jest stowarzyszenie, to państwo albo samorząd może łożyć na funkcjonowanie tej organizacji. Obawiam się, że na taką formułę nie zgodzi się żaden minister finansów. Gdybyśmy stworzyli takie prawo, to wtedy każdy z nas mógłby założyć dowolne stowarzyszenie i zatrudnić się na etacie. Po prostu jest to niewykonalne. Gdybyśmy próbowali zrobić " furtkę" jedynie dla stowarzyszeń kulturalnych, to nie mam wątpliwości, że natychmiast odezwą się inne stowarzyszenia, np. skupiające kilkaset tysięcy członków ochotnicze straże pożarne, które również będą żądały dotacji podmiotowej, czyli pieniędzy na lokale, na etaty. To również jest niewykonalne. Takie oczekiwania są chyba zbyt wygórowane.Zupełnie inną sprawą jest ułatwienie procedury zdobywania pieniędzy. Wielkość dotacji musi być dostosowana do różnych wydarzeń kulturalnych. Jest to tzw. dotacja przedmiotowa.W swoim wystąpieniu pan minister jedynie na zasadzie wzmianki potraktował ważny problem integracji Polski z Unią Europejską. Wielokrotnie wyrażano obawy związane z możliwością utraty naszej tożsamości narodowej. Uważam, że kultura jest dziedziną, która tworzy i krzepi, czyni z nas Polaków. Jest tu ogromna rola kultury ludowej. Czy przygotowując programy promocji kultury polskiej w Europie bierze się także pod uwagę dorobek stowarzyszeń twórczych? To przecież także jest część polskiej kultury.Kwestia Ośrodka w Ciechanowie. Drugorzędna dla mniej sprawa jest struktura, podległość czy jego umiejscowienie. Najważniejsze jest to, aby dorobek Ośrodka nie został zmarnowany, by dalej mogła być spełniana jego funkcja.Składam wniosek, aby Komisja przyjęła opinię w tej sprawie, skierowaną do pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrezesSzczecinskiegoTowarzystwaKulturyStanislawKrzywicki">Chciałbym zasygnalizować jeden temat - kultura, stowarzyszenia kulturalne na pograniczu.W ostatnim okresie obserwujemy na pograniczu polskoniemieckim wyjątkowo dużą ewolucję kontaktów tego typu. Od wzajemnego straszenia się, przechodzimy do współpracy, do poszukiwania tematów wspólnych działań. Jako jeden z pierwszych tematów wybraliśmy ochronę, popularyzację wspólnego europejskiego dziedzictwa na pograniczu niemieckopolskim. W zbiorach Książnicy Pomorskiej w Szczecinie było siedem tysięcy cennych środków, dzisiaj jest ponad 30 tysięcy i ponad ćwierć miliona zbiorów wymagających ochrony. Wspólnie ze stroną niemiecką próbowaliśmy ustalić, że jest to wspólne dziedzictwo do wspólnej ochrony. Powstają więc programy duże i programy małe. Jeden z dużych programów dotyczył zabezpieczenia zbiorów znajdujących się w polskich bibliotekach. Ze strony niemieckiej wspomagały to duże biblioteki o bogatym doświadczeniu: Biblioteka Bawarska i Biblioteka Pruska. Znajdujemy również kontakt do współpracy z ziomkostwami. Do niedawna było to rzeczą niemal z innego świata.W dyskusjach na temat wejścia do Unii Europejskiej, tworzenia euroregionów, kwestii ziemi wyłaniają się problemy pogranicza. Strona niemiecka wykazuje zdecydowanie większą inicjatywę i ma na to pieniądze. W ostatnich dniach pojawił się temat gospodarczego domu polskoniemieckiego. Strona niemiecka ma 17 tys. podmiotów i duże pieniądze, strona polska ma 150 podmiotów i małe pieniądze.Apeluję o potraktowanie tematu pogranicza polskoniemieckiego jako ważnego problemu polskiego, gdyż właśnie tam zaczyna się Polska. To, co zrobimy teraz, będzie niezwykle ważne w przyszłości. Chcemy być dla Niemców partnerem, ale partnerem wspomaganym. Program zabezpieczenia dziedzictwa w bibliotekach kosztował 11 mln marek, ale strona polska nie wyłożyła na ten cel ani złotówki. Uczestnicząc w pewnych programach musimy spełnić warunek dołożenia własnych środków. A my po prostu nie mamy pieniędzy. Łatwiej jest nam współpracować z Brandenburgią czy Meklemburgią, gdyż nie ma tu zbyt wielkich różnic. Różnica wartości ziemi jest tylko dwukrotna, taki sam poziom bezrobocia, ale potrzebne jest nam wsparcie. Byłoby bardzo dobrze, gdyby Komisja odbyła swoje wyjazdowe posiedzenie właśnie na terenie pogranicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękujemy serdecznie za zaproszenie. Okazuje się, że nasza Komisja jest lubiana w różnych zakątkach kraju. Mamy tak dużo zaproszeń, że w gruncie rzeczy nie starczyłoby nam czasu na obrady w Sejmie. Głęboko wierzę, że w jakimś momencie reprezentacja Komisji  odwiedzi Towarzystwo pana prezesa Stanisława Krzywickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselTadeuszSamborski">Nie byłem na pierwszej części posiedzenia, gdyż przyjmowaliśmy konwencję polskolitewską.Chciałbym powiedzieć kilka słów serdeczności pod adresem naszych gości. W znacznej części posłowie są jednymi z państwa. Wielu z państwa mam okazje widzieć w działaniu, w poczynaniach w terenie, w różnych przestrzeniach lokalnych i w różnych dziedzinach działalności. Za każdym z państwa kryje się jakiś wspaniały pomysł, jakaś wspaniała inicjatywa i wielka ofiarność. Wyrażam wielką radość z faktu, że w gmachu Sejmu RP możemy spotkać się w tak znakomitym gronie. Pragnę wyrazić uznanie i podziękowanie za współpracę, gdyż z wieloma osobami spotykałem się pracując w różnych instytucjach i działając w różnych stowarzyszeniach. Miałem okazję być społecznikiem w Szczecinie i w Gdańsku, na Mazowszu i na Dolnym Śląsku.Sprawozdanie podpisane przez pana przew. Anatola Omelaniuka i informacja Ministerstwa Kultury być może nie są kompletne, ale wynika to z faktu, że ruch społeczno-kulturalny jest trudny do ogarnięcia ze względu na swoją spontaniczność i różnorodność. Mimo uchybień odczytuję ten dokument jako apoteozę prawdziwego społecznikostwa i pasji społecznego działania - najczęściej w sferze kultury, ale także wielu innych dziedzinach. Na pewno jest to dokument prezentujący stan ruchu regionalnego, ale jednocześnie daje podstawę do uzasadnionej dumy z dokonań regionalistów.Trudno mówić o wszystkich aspektach tego ruchu i o wszystkich tezach postanowionych w tym dokumencie. Myślę, że bardzo mocno warto podkreślić tezę mówiącą o tym, iż ruch regionalny jest najbliższym sojusznikiem samorządów na wszystkich poziomach. Myślę, że jest również bardzo ważnym sojusznikiem państwa.Jeśli mówimy o towarzystwach regionalnych, to zwykle plasujemy je gdzieś w małej ojczyźnie, w jakimś lokalnym zapleczu. Zwracam uwagę na bardzo ważny aspekt działania tego ruchu. Chodzi o promocję kultury polskiej poprzez regionalne towarzystwa i w tym stwierdzeniu nie ma żadnej sprzeczności. Jeśli powiat legnicki ściśle współdziała z powiatem żółkiewskim na Ukrainie, to poza sferą gospodarczą i ekonomiczna tej współpracy jest sfera kultury, którą wypełnia społeczne stowarzyszenie "Krajobrazy".Od wielu lat wiele wiem o Staszowie, a moją wiedzę czerpię nie tylko od prezesa Macieja Zarębskiego. Każdy ambasador Słowacji w Polsce zaczyna poznawać Polskę od znajomości historii i kultury Staszowa. Stowarzyszenie PolskaWschód wypełnia poważną lukę w wymianie kulturalnej Polski ze wschodnimi sąsiadami. To stowarzyszenie spełnia zatem bardzo ważną funkcję dyplomacji społecznej, także w zakresie kultury. Bardzo ważny jest więc aspekt promocyjny. Jest on także istotny w odniesieniu do takich towarzystw, jak: Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów PołudniowoWschodnich, Towarzystwo Miłośników Ziemi Wileńskiej, Grodna itd. Wszystkie lokalne stowarzyszenia promują polską kulturę, gdyż intensyfikują wymianę dwustronną, doprowadzają do spotkań ludzi kultury. Kolejny raz potwierdzamy tezę, że towarzystwa regionalne są wielkim sojusznikiem nie tylko samorządów, ale i państwa.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoselTadeuszSamborski">Myślę, że  Ministerstwo Kultury dostrzeże ten aspekt.Odnoszę wrażenie, że państwo jesteście jedynym środowiskiem, które w sposób poważny mówi o tożsamości narodowej, nakładając to na procesy integracyjne z Europą. Wszystkie resortowe rozmowy o integracji sprowadzają się do dostosowania przepisów prawa do praw unijnych i do wyjścia naprzeciw pewnym oczekiwaniom i modom. Natomiast działacze ruchu społeczno-kulturalnego zastanawiają się nad tym, co będzie z polską kulturą po wejściu do Unii Europejskiej, i co robić, by nie rozmyła się polska tożsamość kulturowa. Ten aspekt działalności towarzystw regionalnych zasługuje na bardzo mocne podkreślenie.Kwestia mecenatu stowarzyszeniowego. Kierownictwo resortu na pewno zastanawia się nad tym, jak państwo powinno spełniać funkcję mecenatu dysponując bardzo skromnymi środkami. Środowiska regionalne podpowiadają sposób: mecenat  stowarzyszeniowy. Ruch społeczno-kulturalny jest nie tylko miernym i efektywnym sojusznikiem państwa, ale także najtańszym. Skierowane do stowarzyszeń niewielkie środki dają efekty nieproporcjonalnie wysokie. Tymczasem na jednej płaszczyźnie staje gminny ośrodek kultury i Warszawska Opera Kameralna. Obie instytucje wypełniają takie same wnioski. Prezes Zygfryd Rekosz ma rację mówiąc, że taki sam wniosek wypełnia się przy kwocie 3 tys. zł, jak i 30 tys. zł.Postulat uproszczenia tych procedur traktują także jako postulat pod adresem posłów i naszej Komisji. Trzeba próbować coś zmienić w tych przepisach.Mamy świadomość różnorodności działających towarzystw. Mazowieckie Towarzystwo Kultury, Płockie Towarzystwo Naukowe, Szczecińskie Towarzystwo Kultury to wielkie instytucje, ale są też takie stowarzyszenia, które powstały dla przeprowadzenia jednej imprezy, jednej inicjatywy, np. Stowarzyszenie Kulturalne "Krajobrazy". W tej chwili jest ono czynnikiem życia kulturalnego, gdyż po prostu zmieniło swoje funkcje. Dla jednej imprezy powstało w Radwanicach towarzystwo "Nasza Gmina", a teraz robi już ono znacznie więcej. Cel, dla którego powstało to stowarzyszenie, jest już tylko fragmentem większej całości. Zapał społeczny i pasja ma więc nieograniczone możliwości.Jako poseł pragnę wszystkich pozdrowić i zadeklarować dalszą współpracę na niwie upowszechniania kultury oraz wszystkich innych, niezwykle szlachetnych i potrzebnych działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy ktoś z posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Zgłasza się jeszcze poseł Zdzisław Podkański.W tej chwili zabierze głos pan Józef Staszel - prezes Związku Podhalan Nowotarskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrezesZwiazkuPodhalanNowotarskichJozefStaszel">Jestem szczęśliwy, że ruch regionalny spotkał się z sejmową Komisją Kultury i Środków Przekazu i dziękuję posłom za to, że zechcieli z nami obradować. Posłowie mają przecież inicjatywę ustawodawczą i będą stanowić prawo w interesującym nas zakresie. Dzięki naszemu ruchowi setki tysięcy dzieci i młodzieży spotyka się z kulturą, a to zmienia człowieka. Dzisiaj niesłychanie ważna jest zmiana człowieka poprzez czynne wychowanie. Często odbywa się to bez nakładów finansowych państwa. Oczekujemy więc ułatwienia, a nie utrudnienia naszej działalności. Trzeba usunąć uciążliwości towarzyszące np. rejestracji małego towarzystwa. Prezes jednego z towarzystwa przez przeoczenie nie podał numeru PESEL. Sąd wezwał go pod groźbą oddalenia powództwa i nakazał opłatę. Niestety, nie podano numeru konta i tego, gdzie uiścić opłatę. Działo się to w środku zimy i musiałem pieszo iść dwa kilometry, by wypełnić poprawnie wniosek. Urzędnik w sądzie nie wykonuje swojej pracy, za którą mu płacą, a my to robimy za darmo.W powiecie i gminach są zlecenia zadań rządowych. Niestety, często wykonują je partarcze. Apeluję do posłów o to, byśmy mieli pierwszeństwo przy zlecaniu tych prac.Boli mnie rozróżnianie kultury na kulturę wysoką i kulturę niską. Słyszałem to nawet podczas Kongresu Kultury Polskiej. Z wielkim zażenowaniem oglądałem program dla żołnierzy polskich w Kosowie. Aktorki prezentowały kolędy polskie w podskokach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Przepraszam bardzo, ale bardzo proszę o skracanie wypowiedzi, jeśli mam udzielić głosu wszystkim chętnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrezesZwiazkuPodhalanNowotarskichJozefStaszel">Z zażenowaniem patrzyłem na ten program. Kolędy należy zaprezentować poważnie. Czy to miała być ta kultura wysoka?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselZdzislawPodkanski">Na wstępie chciałbym państwu podziękować za tak liczne przybycie. Cieszę się, ze Ministerstwo Kultury reprezentują osoby, z którymi miałem przyjemność współpracować jako minister kultury. Brakuje mi tylko pani Anny Szabet i pana Lucjana Bylińskiego. Pan minister Maciej Klimczak pełnił wtedy funkcję dyrektora departamentu.Z przykrością muszę powiedzieć, że w polityce państwa wracamy do błędów, które popełniliśmy na początku transformacji. Nie waham się stwierdzić, że wraz z postępującą biedą postępuje centralizacja w kulturze. Z ofertami kulturalnymi, ze wspomaganiem kultury odchodzimy z terenów słabszych, a coraz bardziej koncentrujemy się w dużych miastach. W najbogatszych gminach budżet państwa finansuje kluczowe dla kultury narodowej instytucje i mocniej wspomaga ruch twórczy. Można tutaj pozyskać pieniądze nie tylko w urzędzie ministra czy marszałka, ale także od gminy, która jest najbogatsza w regionie. Gmina Warszawa jest najbogatsza w Polsce. Proszę zauważyć, że zlikwidowano ponad 30 tysięcy instytucji kultury, 17,5 tysiąca bibliotek, punktów bibliotecznych i klubów. Likwidowano przede wszystkim w odległych zakątkach Polski, tam, gdzie powinniśmy być najbardziej ostrożni i najbardziej ofensywni. Obawiam się, że znowu będziemy musieli zakładać organizację wiciową, by niosła kaganek kultury i oświaty w środowiska wiejskie, w te, które nazywamy prowincją czy też głębokim terenem.Poważnie niepokoi mnie to, że nie dostrzega się człowieka, który jest najważniejszy w działaniach kulturalnych. Coraz mniej wspomaga się nie tylko twórców kultury, ale także dawców życia kulturalnego, czyli działaczy. Niejednego talentu nie udałoby się odnaleźć i wypromować, gdyby nie społeczny ruch kulturalny. Bez tego ruchu nie dałoby się zrealizować wielu zadań środowiskowych. Wracamy do karania działaczy i to mnie niepokoi. Wcześniej na tzw. koszty własne pośrednie można było dawać do 30 proc. nakładów. Pozwoliło to funkcjonować wielu organizacjom, towarzystwom, związkom twórczym. Dzisiaj ta"furtka" również się zamyka. Jeżeli pojawiają się środki, to są one kłopotliwe, gdyż nie wystarczają na zrealizowanie zadania i powodują stres, bo szkoda je zmarnować, a więcej środków trudno pozyskać.Powinniśmy więc stosować starą zasadę: nie przeszkadzać. Jeżeli nie pomagamy, to przynajmniej nie przeszkadzajmy. W wypowiedziach pojawiły się głosy mówiące o istniejących uciążliwych obowiązkach, a nie mają one jakiegoś istotnego znaczenia dla naszej powinności i posłannictwa.Powoli zaczynamy zapominać o tym, że i działacz kultury jest pierwszym partnerem ministra, marszałka, starosty, wójta w wypełnianiu ich powinności wobec kultury narodowej, a nawet wobec narodu i państwa polskiego. Obecni na posiedzeniu przedstawiciele Ministerstwa Kultury nie wymagają przekonywania, ale myślę, że nasze lobby osłabło. Mamy mniejszą siłę oddziaływania. Podam pewien przykład. Dzisiaj mniejszości narodowe mają finansowane wszystkie tytuły swoich czasopism, my zaś nie finansujemy już podstawowych tytułów, często jedynych w skali kraju.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PoselZdzislawPodkanski">To jest skandal. Nie jest  skandalem to, że komuś pomagamy, skandalem jest szkodzenie sobie, własnej kulturze, zniechęcanie ludzi i zabijanie w nich woli walki tworzenia i służenia drugiemu człowiekowi. To musi się zmienić, gdyż w przeciwnym razie będziemy nie tylko coraz smutniejsi, słabsi, będziemy także mieli coraz mniej radości nie tylko jako działacze, ale także jako ci, którzy decydują o tym, czy jesteśmy w stanie wywiązać się z nadziei, które inni w nas pokładają.Nie można wszystkiego zabrać do Warszawy, Krakowa czy na przykład do mojego Lublina. W ten sposób nie da się racjonalnie działać i pracować. Myślę, że będę wyrazicielem wszystkich, jeśli zwrócę się do pana ministra Macieja Klimczaka, by przynajmniej rozważył możliwość pozostawienia filii Ośrodka w Ciechanowie. Sądzę, że są ku temu racjonalne przesłanki. W Ciechanowie jest kadra i niebotycznie niższe koszty. Gdy przeniesiemy Ośrodek do Warszawy, to automatycznie podwyższą się koszty. Później ktoś dojdzie do wniosku, że zbiory trzeba oddać np. do archiwum państwowego i zostanie przerwane dokumentowanie twórczej działalności regionalnej. Jeszcze jako minister kultury podjąłem decyzję o stworzeniu takiego, a nie innego rozwiązania. Dotyczyło to nie tylko tej instytucji, ale także wielu innych. Przypomnę, że są również inne ośrodki i apeluję, aby nikt nie zaczął likwidować np. Krajowego Domu Twórczości Ludowej czy domu aktora w Skolimowie. Zatraciłoby się wtedy sens naszego posłannictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselJanByra">Przepraszam, ale chciałbym przypomnieć panu posłowi Zdzisławowi Podkańskiemu, że obiecał walczyć o rejestrację i emisję w telewizji publicznej festiwalu w Kazimierzu Dolnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselZdzislawPodkanski">Skandalem jest to, że dzisiaj Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu, a jutro inny ważny festiwal czy istotna dla kultury działalność będzie pozbawiona dostępu poprzez media publiczne. Program 1 TVP SA nie zamówił transmisji z Kazimierza, a na zajęcia warsztatowe przyjadą goście z innych krajów. Taka sytuacja jest skandaliczna. Myślę, że wspólnie poprosimy ministra kultury o interwencję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Uważam, że w tej sprawie Komisja Kultury i Środków Przekazu powinna zwrócić się do prezesa zarządu TVP SA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PrzedstawicielTorunskiegoTowarzystwaKulturyPiotrPetrykowski">Żaden wytwór kultury nie ma w sobie wartości, jeżeli nie wywoła jakiejkolwiek refleksji w osobowości człowieka. Przypowieść biblijna pozostanie niczym, jeżeli nie nadamy jej znaczenia, a bajka o Kopciuszku nie wychowa, lecz zdeprawuje.Szczególna rola w tym nadawaniu znaczenia przypada stowarzyszeniom, które łączą tradycję z teraźniejszością i przyszłością, budowaną na teraźniejszości w oparciu o przeszłość. Tak jest w całej Europie, a my nie jesteśmy Kopciuszkiem ani ubogimi krewnymi, choć ubogimi pod względem finansowym. Z całą mocą oświadczam, że nasz ruch stowarzyszeniowy swoim doświadczeniem nie jest uboższy od doświadczenia całej Europy, z którą tak chętnie się integrujemy.Stowarzyszenia ogrywają szczególną rolę, zwłaszcza wobec dysfunkcjonalności instytucji na różnych poziomach oraz patologizujących się samorządów, o czym państwo niejednokrotnie mówicie. Nic nie dadzą najwspanialsze tablice wjazdowe do miast, jeśli za parę lat przy dalszym oszczędzaniu na kulturę i edukację, nikt już nie będzie umiał czytać. Stowarzyszenia były i mogą być oparciem dla idei samorządności, wspólnotowości i tego co tak dumnie nazywamy aktywizacją społeczności lokalnych. Regionalizm i ruch stowarzyszeniowy to nieodłączne składniki życia społecznego od zarania człowieczeństwa, stanowiącego przecież podstawę społeczeństwa. Jakiekolwiek zabiegi nad dorobkiem ruchu regionalistycznego są dla mnie jednoznacznym" dłubaniem" na żywej tkance kultury narodowej i istocie humanizmu. Każda złotówka zaoszczędzona na kulturze oznacza milionową stratę w przyszłości. Proszę posłów o podjęcie jakichkolwiek działań, by zmienić istniejące przepisy, nie pozwalające lub uniemożliwiające jakiekolwiek wspieranie finansowe kultury. Jeśli państwo nie może lub nie chce dać na kulturę, to pozwólmy dać tym, którzy mogliby dać. Mówiono już np. o mecenasach prywatnych.Ośrodek w Ciechanowie jest płaszczyzną stwarzającą możliwość dokumentacji i różnorodnych form wymiany oraz oparciem organizacyjnym i merytorycznym ruchu regionalistyczego. Jest oparciem dla ruchu wspomagającego dysfunkcjonalne lub nieistniejące instytucje. Nie jest sprawą drugorzędną przyszła struktura ośrodka. Doświadczenie uczy, że przyłączanie instytucji do innych struktur instytucjonalnych może prowadzić do faktycznej likwidacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Bardzo proszę o pomijanie w wypowiedzi poruszonych już wcześniej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PrzedstawicielTorunskiegoTowarzystwaKulturyPiotrPetrykowski">Jeśli nie uda nam się uratować Ośrodka, nie uda się nam obronić ruchu, to chociaż poprzez przejęcie całości dorobku ocalmy od zapomnienia dwieście lat społecznego ruchu regionalnego w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrezesOddzialuSlaskiegoPolskiegoZwiazkuChorowiOrkiestrRajmundHanke">Niezwykle dramatyczny problem dotyczy orkiestr dętych. W okresie transformacji ustrojowej w Oddziale Śląskim ogarniającym obszar dawnego woj. katowickiego uległo likwidacji 75 orkiestr. Od 1989 roku do końca 2000 roku w kraju uległo likwidacji 305 orkiestr dętych. Pragnę uwrażliwić państwa na to, co się dzieje, gdyż trend likwidacyjny nie został zahamowany. Prowadzi to nie tylko do załamania tradycji muzykowania w naszym kraju, ale wręcz do drastycznej zapaści, która będzie trudna do odrobienia przez wiele pokoleń. Czy Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz ministrowi kultury zależy na orkiestrach dętych? Jeżeli tak, to co do tej pory zrobiono, co można i należałoby zrobić? My zmierzamy do tego, by na bazie likwidowanych orkiestr dętych tworzyć zespoły miejskie, gminne, ale niezbędne są tu środki samorządowe, a także środki fundacji - nie tylko krajowych, ale również zagranicznych. Przy orkiestrach często działały szkółki gry na instrumentach dętych.Kolejna drastyczna sytuacja dotyczy chórów szkolnych. Jest ich coraz mniej, a w niektórych miastach w ogóle już ich nie ma. Sytuację pogarsza paradoks, jaki ma miejsce w szkolnictwie. Chodzi o nieudolność prowadzenia nauki śpiewu i muzyki. Zlikwidowano przedmiot pod nazwą: muzyka. Posłużę się fragmentem tekstu proklamacji budapesztańskiej z marca 2000 roku:"Kierujemy do wszystkich rządów europejskich gorący apel. Należy wprowadzić i rozwinąć lekcje muzyki, a zwłaszcza śpiewu, w szkołach. Należy zwrócić uwagę na system kształcenia nauczycieli muzyki tak, by każde dziecko otrzymało wsparcie pedagoga, by podniosło swój poziom edukacji muzycznej". Tymczasem u nas z zajęć lekcyjnych wyrugowano przedmiot: muzyka i zastąpiono przedmiotem: sztuka. Plastykom nakazano nauczanie śpiewu i muzyki, a muzykom nauczanie plastyki. Prawdopodobnie tylko u nas jest możliwa taka praktyka. Czy pan minister zamierza zająć stanowisko wobec problemu, który niewątpliwie dotyczy innego resortu - MENiS? Jednak ta sytuacja jest szkodliwa dla kultury narodowej. Czy sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zajmowała się tą problematyką i czy zamierza w jakiś sposób uregulować te kwestie?Sprawa braku kompozycji polskich kompozytorów. Aby społeczny ruch muzyczny mógł się dalej rozwijać, musi być zapewniony stały dopływ nowych kompozycji muzycznych - chóralnych i orkiestrowych. Ruch ten stale zgłasza zapotrzebowanie na pieśń współczesną. Upadło Wydawnictwo Muzyczne Polskiego Związku Chórów i Orkiestr i nic nie wskazuje na to, aby mogło się podnieść o własnych siłach. Nowe utwory chóralne i orkiestrowe tylko od czasu do czasu ukazują się w dwumiesięczniku"Życie Muzyczne". Jest to jednak kropla w morzu potrzeb.Zanika zwyczaj wspólnego wykorzystania utworów kompozytorów polskich przez połączone chóry i orkiestry na imprezach międzynarodowych i ogólnopolskich. Coraz rzadziej amatorskie zespoły muzyczne spotykają się po to, aby śpiewać i grać polskie utwory muzyczne. Proponuję utworzyć fundusz promocji albo fundusz upowszechniania dzieł muzycznych kompozytorów polskich, w ramach którego pozyskiwano by do druku właśnie utwory kompozytorów polskich, na które oczekują amatorskie zespoły muzyczne. Byłaby to najbardziej dogodna i korzystna forma wsparcia społecznego ruchu muzycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Jest to zagadnienie rzeczywiście ważne i wręcz socjologiczne. Prezes Rajmund Hanke mówił o traktowanej jak "piąte koło u wozu" lekcji śpiewu w szkole. Naszą wspólną wolą jest to, by ta edukacja nie nabrała formy bylejakości.Pani Joanna Michalak z MENiS chciałby odnieść się do poruszonych przed chwilą kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrzedstawicielkaMinisterstwaEdukacjiNarodowejiSportuJoannaMichalak">Chciałabym odnieść się do sprawy połączenia dwóch przedmiotów: muzyki i plastyki. Wprowadziło to rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w 1999 roku. 26 lutego br. pani minister Krystyna Łybacka podpisała rozporządzenie dotyczące podstawy programowej kształcenia ogólnego, w której nastąpiło rozdzielenie tych dwóch przedmiotów.W ostatnich kilku latach edukacja regionalna była i jest bardzo ważna w szkolnictwie podstawowym i średnim. W 1998 roku zostały wprowadzone ścieżki międzyprzedmiotowe. Oprócz edukacji europejskiej, czytelniczej i medialnej została również wprowadzona edukacja regionalna. W wyniku nawiązanej współpracy z Ministerstwem Kultury i Centrum Animacji Kultury zostały przeprowadzone szkolenia dla nauczycieli. Ich efektem jest publikacja, którą dzisiaj otrzymał pan minister Maciej Klimczak i pan przewodniczący Jerzy Wenderlich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#CzlonekZarzaduGlownegoStowarzyszeniaTworcowLudowychStanislawaGorkiewicz">Swoje uwagi i wnioski ograniczę do regionu Podhala. Jest to region znany z przywiązania mieszkańców do tradycji, znających wartość swojego dziedzictwa kulturowego oraz pieczołowicie pielęgnujących podhalański folklor. Podhale jest znane z ożywionej działalności społeczno-kulturalnej.Przywiązanie do tradycji jest siłą, skłaniającą do aktywnej działalności właśnie w zespołach regionalnych i teatralnych, w towarzystwach regionalnych i organizacji różnego rodzaju imprez folklorystycznych."Tradycja jest twoją godnością, twoją dumą, twoim szlachectwem. Dbaj o zachowanie spuścizny twych ojców, rodzinnej sztuki, rodzinnej kultury. Dąż do tego, aby twoja kultura ludowa poszła w górę, rozwinęła się w kwiat wielkiej kultury narodowej, godnej zająć poczesne miejsce w dorobku wszechludzkim" - tak we "Wskazaniach dla synów Podhala" pisał Władysław Orkan. Górale podhalańscy głęboko do serca wzięli Orkanowe wskazania i starają się je wcielać w życie. Znają wartość tradycji i dumni są ze swego dziedzictwa kulturowego. Pielęgnują je i chronią do zapomnienia.Na progu XXI wieku nadszedł czas, aby Orkanowe słowa wzięli do serca wszyscy Polacy. Zmierzamy przecież do wspólnej Europy, Europy bez granic. Wchodzimy tam z bogatym dorobkiem kulturowym. Dziś powinniśmy zadbać o to, byśmy go nie zatracili we wspólnym europejskim tyglu i nie zatracili własnej tożsamości. Obecnie Orkanowe wskazania są bardziej aktualne niż kiedykolwiek do tej pory. Właśnie dziś konieczne jest pokazywanie wartości kultury korzeni, kultury regionalnej, kultury i sztuki ludowej. Konieczne jest uczenie szacunku do tradycji i rodzimego dziedzictwa. Jest to zadanie i obowiązek wszystkich Polaków, nie tylko społecznych działaczy ruchu kulturalnego towarzystw regionalnych i innych związków regionalnych.Działalność regionalna, kultura i sztuka ludowa, działalność regionalnych ośrodków kultury powinna być szczególnie wspierana, promowana i szeroko prezentowana we wszystkich środkach przekazu. Powinniśmy dążyć do tego, aby Polacy w jak najszerszym zakresie poznali wartości i walory własnej tradycji i kultury ludowej, aby byli z niej dumni i następnym pokoleniom przekazali troskę i dbałość o jej zachowanie i kultywowanie. Chodzi o to, by za 200 lub więcej lat w Europie bez granic ludzie żyjący nad rzeką Wisłą wiedzieli, że są Polakami, że mają własną mowę, historię i kulturę i byli z tego dumni. Myślę, że właśnie to jest dzisiaj naszym posłannictwem.Wszyscy wiemy, co to jest społeczny ruch kulturalny, ruch regionalny. Wiemy, że jest to wielka siła twórcza, tworząca i rozwijająca w regionach wspólne wartości umysłowe i materialne. To zarazem siła jednocząca w działaniu, co jest niesłychanie ważne dla osiągnięcia zamierzonego celu.Wiemy, kim są ludzie, którzy działają w ruchu regionalnym. To ludzie wyposażeni w tę iskierkę Bożą, która nie pozwala im pozostawać obojętnymi wobec problemów, spraw, ale także tradycji własnych regionów, własnej ojczyzny. To ludzie, którzy całe swoje serca, talent i umiejętności bezinteresownie poświęcają tworzeniu nowych, cennych wartości, wnoszonych do kultury ogólnonarodowej.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#CzlonekZarzaduGlownegoStowarzyszeniaTworcowLudowychStanislawaGorkiewicz">Te  wartości służą rozwojowi kulturalnemu i świadomości. Rozwój świadomości sprzyja rozwojowi we wszystkich innych dziedzinach - także gospodarczej. Nie jest to bez znaczenia dzisiaj, gdy przyszło nam żyć w dość trudnych warunkach. Dzisiaj bazujemy na osiągnięciach, które tworzyli nasi przodkowie.Dzisiaj społeczny ruch kulturalny jest doceniony i jest pożytecznym partnerem, uzupełniającym działania instytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Bardzo proszę o to, byśmy nie odczytywali referatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#CzlonekZGSTLStanislawaGorkiewicz">Jeszcze tylko jedno zdanie. Bardzo często społeczny ruch kulturalny, regionalny jest tłamszony nieustannym narzekaniem, ciągłym pokazywaniem braku pieniędzy, a jednak działalność trwała. Myślę, że warto to sobie uzmysłowić i za wszelką cenę robić swoje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PrezesStowarzyszeniaRegionalnegoWsiUrzeczeTeresaWojda">Wypada mi przyłączyć się do wypowiedzianych przez wszystkich opinii, iż naprawdę ciężko jest działać w obecnych warunkach. Swoją działalność zaczynałam 10 lat temu od zaprezentowania w Skansenie "Wesela łowickiego" dla turystów z całego niemal świata. Impreza ta jest piękną wizytówką nie tylko Ziemi Łowickiej, ale także wizytówką Polski. Niestety, do tej pory nie było to zauważane i doceniane. Jako mieszkańcy Ziemi Łowickiej jesteśmy właśnie po to, by reprezentować piękno regionu jako wizytówkę Polski za granicą. Turyści przyjeżdżający na "Wesele łowickie" są zauroczeni polską tradycją. Dorobek mojego towarzystwa jest równocześnie dorobkiem całego ruchu regionalnego.Tak się składa, że działacze tego ruchu są w pewnym sensie karani. Jako pomysłodawca "Wesela łowickiego" jestem za to karana. Doczekałam w Polsce ubóstwa i wielkiej biedy, nie mam pieniędzy na utrzymanie, na opłacenie biura, a obowiązuje nas wymóg mówiący o tym, że musi być siedziba towarzystwa, by być zarejestrowanym, by móc uiścić 150 zł za ewentualną zmianę w statucie.Dlaczego polska kultura jest tak dyskryminowana we własnym kraju? To jest straszne. Wiadomo, że taki stan odbije się w przyszłości na naszej tożsamości narodowej.Należałoby nie żałować pieniędzy i znaleźć je, np. kierując się ustawą o przeciwdziałaniu alkoholizmowi i wychowaniu w trzeźwości. Działacze towarzystw trzeźwościowych mówią, że mają dużo pieniędzy. Czy działalność kulturalna nie jest działaniem na rzecz przeciwdziałania alkoholizmowi? Po prostu jest potrzebna dobra wola.Od początku roku obowiązuje nowa ustawa, która wymaga od urzędu miasta ogłoszenia przetargu ogólnopolskiego, by mógł kupić od naszego stowarzyszenia "Wesele łowickie" do zaprezentowania.Poseł Zdzisław Podkański wspominał o próbach likwidacji festiwali. W Łowiczu organizuje się następny ogólnopolski festiwal, a twórcy uczestniczący w festiwalu "Tradycje 2001" do dziś nie zostali uhonorowani. Są to przykre sytuacje i myślę, że poniosę jakieś konsekwencje za swoje opinie, ale ja się nie boję i nie wstydzę, tak jak nie wstydziłam się uczestniczyć w kongresie w stroju łowickim.Do wszystkich kieruję prośbę o pomoc dla tradycji łowickiej, a przede wszystkim dla towarzystw, które naprawdę działają i tworzą. Dodam, że w tej chwili pomysł "Wesela łowickiego" jest punktem strategicznym rozwoju produktu turystycznego Ziemi Łowickiej. Jako twórca tego pomysłu obawiam się, że za chwilę ktoś go opatentuje jako swój własny. Niestety, nie mam 450 zł, by stowarzyszenie mogło opatentować "Wesele Łowickie" jako produkt naszego stowarzyszenia i jako nasz przyczynek do całego ruchu regionalnego.Apeluję o ochronę ruchu regionalnego przed jakimikolwiek zakusami likwidacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PrezesZarzaduGlownegoStowarzyszeniaTworcowLudowychRyszardRabeszko">Nie będę narzekał ani się chwalił, chciałbym natomiast zadać kilka pytań.Jestem prezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Przyjeżdżam na dzisiejsze spotkanie na koszt stowarzyszenia i poświęcam własny czas. Jednak nie lubię być zaskakiwany. Czy Komisja jest trzyosobowa? Jeśli to jest taka mizerna Komisja, to może dlatego, są takie efekty. Chciałbym się dowiedzieć od Komisji, jaki jest budżet kultury na ten rok - w złotówkach i w procentach. Wiemy, jaki był budżet w ubiegłych latach. Jeżeli chcemy mówić o kulturze, to powiedzmy też o pieniądzach.Czy Komisja planuje przeprowadzić debatę na temat polityki kulturalnej państwa na najbliższe 4 lata? Jest dopiero początek kadencji a posłowie stanowią prawo, które nas będzie dotyczyło. Czy posłowie mają pomysł na to, jak ma wyglądać polska kultura i co będzie dotowane?Jako prezes Stowarzyszenia Twórców Ludowych chciałbym zapytać, czy Komisja zna i jaki ma stosunek do wytycznych UNESCO z 1989 roku: "Rekomendacje o ochronie folkloru i sztuki ludowej"? UNESCO zwróciło się do Polski z takim tematem. Czy jest on państwu znany?Czy Komisja pracuje nad ustawami, które będą ratowały polską kulturę? To posłowie stanowią prawo, tak że kultura albo upadnie, albo będzie się rozwijać.Pytanie retoryczne - czy w naszym kraju musi rządzić jedynie resort finansów? Dzisiaj musimy rozliczać się w 100 proc., a nie znam nikogo, kto potrafiłby wszystko wyliczyć co do jednej złotówki.Jako Polak, twórca ludowy, rzeźbiarz ludowy proszę o równe traktowanie wszystkich twórców. Jeżeli jest zagrożony kwartalnik "Twórczość Ludowa", to proszę o pomoc.Proszę przewodniczącego Komisji o zaplanowanie debaty telewizyjnej nie tylko na temat festiwalu w Kazimierzu Dolnym, ale na temat przedstawienia w telewizji kultury i tradycji polskiej.Sprawa festiwalu w Kazimierzu Dolnym może być wątkiem przewodnim. Festiwal w Kazimierzu trwa od godz. 12.00 w piątek do godz. 21.00 w niedzielę. Telewizja publiczna poświęca temu wydarzeniu 25-30 minut o 7.00 rano, zaś impreza "Piknik Country" zajmuje w telewizji 6 godzin w sobotę i w niedzielę po południu. Czy już zamieniliśmy Wisłę na Missisipi, czy też jeszcze jesteśmy w swoim kraju? Mógłbym zadać jeszcze wiele podobnych pytań, ale trzeba szanować swój czas, przyjechaliśmy tu za własne pieniądze i proszę nie licytować się w zapraszaniu nas na obiad. Rozmawiajmy o konkretach - o pieniądzach, o tym, jak mamy pracować. Chcemy spotykać się i rozmawiać o kulturze, o tożsamości narodowej. Jako twórca ludowy czuję się trochę niedowartościowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Kwestia wydatków na działalność kulturalną. Wiemy, w jakiej sytuacji obecny rząd zastał kraj. Nie chciałbym rozwijać tego tematu, rozmawiajmy więc jedynie o czystych, pozbawionych polityki, liczbach. W związku z sytuacją kraju, bliską sytuacji argentyńskiej, na działalność kulturalną trzeba było przeznaczyć o 15 proc. mniej środków. Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu uznała, że nawet w tak trudnych czasach trzeba podjąć działania o zwiększenie tych środków. Do Komisji Finansów Publicznych złożyliśmy wniosek z prośbą o zwiększenie środków na kulturę o 70 mln zł. Dzieląc te środki uznaliśmy, że trzeba zacisnąć pasa większości instytucji. Jest tylko jeden wyjątek - wyższe szkolnictwo artystyczne, które ma trzyprocentowy wzrost środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PrezesLudowychRyszardRabeszko">Prosiłem o podanie danych kwotowych i procentowych. Czy to jest tajemnica? 15 proc. mniej, 3 proc. więcej to odpowiedź, która nam nic nie mówi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proszę posła Jana Byrę o udzielenie odpowiedzi na te pytania.Większość z nas nie ma takiej wyobraźni, by stwierdzić, czy 70 zł bądź 120 zł to dużo czy mało. Wiemy, że w ubiegłym roku było bardzo mało środków na kulturę, a teraz jest ich jeszcze o 15 proc. mniej, więc jawiący się nam obraz jest apokaliptyczny. Należy tylko liczyć na to, że obecny rząd sprawi, iż Polska zostanie przywrócona na ścieżkę szybkiego wzrostu, że uda się doprowadzić do tego, iż Polska nie rozsypie się ekonomicznie. Polska zatrzymała się na poziomie 0,9 PBK i na poziomie bezrobocia w liczbie 3 mln 250 tys. osób. Wskaźniki te zmienią się, gdy w przyszłym roku uda się zrealizować przyrost PBK na poziomie 3 proc., a w roku 2004 o procent wyżej. Od poziomu 3 proc. PBK rusza rynek pracy, a więc sfera kultury również otrzyma trochę więcej pieniędzy. Wszystko działa na zasadzie naczyń połączonych. Jest lobby walczące o większe środki na edukację narodową, inne lobby walczy o środki na obronę narodową, a jeszcze inne o sferę budżetową. Kultura jest wkomponowana w cały organizm ekonomiczny kraju i tylko w takim kontekście możemy o tym rozmawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselJanByra">Wydatki na kulturę są jawne. Za kilka dni będzie znany budżet państwa na rok 2002. Wydatki budżetu państwa na kulturę w roku bieżącym w stosunku do roku ubiegłego będą niższe o kilkanaście procent. Przypominam, że w roku ubiegłym nie wykonano planu. Pod koniec roku były dokonane cięcia budżetowe i część zobowiązań przeszła na rok bieżący. Nasza Komisja ocenia część 24. W budżecie państwa ta część stanowi 1 mld sto kilkadziesiąt milionów złotych. W tej części mieści się szkolnictwo wyższe /około 300 mln zł/ i oświata /250 mln zł/. Dział 921 w budżecie państwa obejmuje kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego. Są tu planowane wydatki w kwocie ponad 700 mln zł. W gestii ministra kultury jest jeszcze około 400 mln zł. Rezerwa w wysokości 124 mln zł przeznaczona jest na dofinansowanie instytucji kultury w samorządach. Część środków znajduje się również w innych resortach. Na kulturę łoży np. obrona narodowa i Ministerstwo Rolnictwa.W roku bieżącym największe cięcia dotykają tzw. zadań. Są to środki przeznaczone na dofinansowanie różnych wydarzeń kulturalnych - imprez, festiwali. Cięcia te dotykają właśnie sfery, o której dzisiaj mówimy.W ubiegłym roku było na ten cel ponad 70 mln zł, w tym roku jest 1/10 tej kwoty, czyli nieco ponad 7 mln zł. Największe cięcia są również w obszarze konserwacji zabytków. W ubiegłym roku minister kultury miał do dyspozycji 40 mln zł, w tym roku będzie miał 20 mln zł, a realnie 6 mln zł, ponieważ na ten rok przeszły zobowiązania ubiegłoroczne w wysokości około 14 mln zł.Komisja nie zgodziła się na taki projekt budżetu. Zgłosiliśmy poprawki mówiące o kwocie w wysokości przynajmniej 80 mln zł. Niestety, głosowanie przegraliśmy i dodano nam jedynie kwotę w wysokości 27 mln zł. Oczywiście, jest to niewspółmiernie mało w stosunku do potrzeb. Mamy nadzieję, że ten rząd doprowadzi do większego wzrostu gospodarczego i w przyszłym roku będziemy mogli odbić się od dna.Prezes Ryszard Rabeszko próbował zasugerować, że posłowie Komisji Kultury i Środków Przekazu nie interesują się stanem finansów. To jest nasza podstawowa powinność. Proszę jednak pamiętać, że są jeszcze inne działy i inne komisje w Sejmie. Niestety, o wszystkim decyduje matematyka. Kto znajdzie więcej posłów, ten wygrywa. Niestety, kultura czasem przegrywa i jest to przykre.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PrzewodniczacyRadyNaukowejStowarzyszeniaTworcowLudowychJozefStyk">Jestem socjologiem i historykiem, pracuję na stanowisku profesora zwyczajnego na Uniwersytecie im. Marii CurieSkłodowskiej. Jestem przewodniczącym Rady Naukowej Stowarzyszenia Twórców Ludowych oraz redaktorem naczelnym kwartalnika " Twórczość Ludowa".Społeczny ruch kulturalny, zwłaszcza ruch o charakterze regionalnym, a także Stowarzyszenie Twórców Ludowych jako ruch kulturowy i artystyczny stanowi potencjał zorganizowanej aktywności społecznej, który jednak musi mieć pewne wsparcie. Nazywamy je działaniami państwowymi, społecznymi, sponsoringiem, mecenatem. Nie wszystko da się zrobić bez środków i o to minimum środków występujemy.Państwo nie może całkowicie wycofać się z pieczy nad kulturą. Ustawa mówi, że państwo powierza troskę o kulturę wyłącznie samorządom. Kultura wchodzi w skład zadań własnych samorządu terytorialnego. Co więc dzieje się ze stowarzyszeniami ogólnopolskimi? Nie są partnerem ani województwa, ani powiatu, ponieważ mają zasięg ogólnokrajowy. Nie jest przypadkiem, że resort kultury nadal ma co robić, mimo że przewodniczący Komisji twierdzi, iż kulturą zajmuje się nie tylko resort kultury. Kulturę mamy w edukacji narodowej, w rolnictwie itd. Kultura przenika wszystko. Jeżeli tak, to być może za chwilę przestanie przenikać. Być może za chwilę przestanie być możliwe, by nadal chciało się społecznie działać ludziom w ruchu amatorskim, folklorystycznym, kulturowym.Pojęcia kultura wysoka, kultura niska mają swój rodowód w wieku XIX i już dawno przestały opisywać to, co dzieje się w życiu kulturalnym. Powszechnie wiadomo, jak się ma kultura ludowa do kultury narodowej i kultura popularna do kultury ludowej.Jako redaktorowi naczelnemu kwartalnika być może przyjdzie mi za chwilę ogłosić czytelnikom, że z braku środków nie ukaże się następny numer pisma.Czymś oczywistym wydaje mi się konieczność mecenatu państwowego. Mniej więcej znam strategię rozwoju województw i mniej więcej wiem, jakie miejsce przypisuje się tam kulturze. Naprawdę jest to miejsce niewielkie. To nie jest dźwignia rozwoju, kultura co najwyżej może być narzędziem promocji, pewnym mechanizmem promocji. Jest to jednak za mało. Nie myśli się o rozwoju regionalnym przez kulturę. Jeśli nie będziemy mieli kultury, to i nas nie będzie. Być może prawdopodobny jest taki scenariusz. Na razie mamy co ratować, mamy ruch amatorski, mamy towarzystwa regionalne, mamy stowarzyszenia o zasięgu ogólnopolskim. Usuńmy tylko "wąskie gardła". To nie jest aż taki wysoki koszt, by przerastał możliwości budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PrezesTowarzystwaPrzyjaciolSiemiatyczMieczyslawMatosiuk">Po wysłuchaniu głosów w dyskusji nasuwa się skojarzenie z powiedzeniem Prymasa Tysiąclecia: "non possumus" . Na regionalizmie oszczędzać nie można. Pani Elżbieta Bajkiewicz-Kaliszczuk powiedziała, że środki przeznaczone na tę sferę są marginesem w wydatkach kultury. Mam nadzieję, że pan minister wykaże odwagę, a Sejm mu w tym pomoże i nie zostaną obcięte środki dla regionalizmu. Zaniepokoiła mnie uwaga posła Olgierda Poniźnika. Sejmiki wojewódzkie, samorządy powiatowe i gminne są automatycznymi organizacjami samorządowymi. W tej chwili sejmiki zaczynają dostrzegać regionalistów. Zapraszają wojewódzką radę regionalną na różne imprezy. Przeraziło mnie trochę to, że pan minister w swoim wystąpieniu używa sformułowania: "partner uzupełniający". Partner jest albo go nie ma. Jeśli słyszymy słowo: "uzupełniający", to odnosimy wrażenie przypadkowości. Pięknie wyraził to poseł Zdzisław Podkański: "pierwszorzędny partner". Przez wiele lat pan minister Maciej Klimczak był wśród nas i mam nadzieję, że dzisiaj po prostu zdarzyło się przejęzyczenie.W opracowaniach o współpracy z Unią Europejską w niektórych województwach są białe plamy. W jednym z takich opracowań woj. podlaskie też ma białą plamę odnośnie do współpracy z organizacjami pozarządowymi. Ten proces musimy przyspieszyć, a przyspieszymy go poprzez informowanie o takich spotkaniach jak dzisiejsze posiedzenie i o mającym się odbyć w tym roku kongresie. Poprzez takie informacje przedstawiciele samorządów różnego szczebla będą doceniali te sprawy. Wierzę, że może nam w tym roku pomóc i Sejm i minister kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proszę pana ministra Macieja Klimczaka o odniesienie się do poruszonych w dyskusji kwestii i o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Poruszono dzisiaj bardzo wiele spraw i postaram się odnieść do wszystkich podniesionych kwestii.Pan prezes Mieczysław Matosiuk również się pomylił. Ja nie byłem wśród państwa, ja jestem wśród państwa.W każdej wypowiedzi można znaleźć momenty, w których słowo jest użyte nieprecyzyjnie lub może być źle zrozumiane. Partner zawsze jest równorzędny. Administracja rządowa może realizować zadania jedynie w ten sposób, że zleca je do wykonania swoim partnerom.Od wszystkich państwa można uczyć się pasji, żarliwości i uporu w działaniu. Dołączam się do apelu o odwagę. Zapewne wiele osób po raz kolejny usłyszy to, co powiedziałem miesiąc temu na spotkaniu z Radą Krajową Regionalnych Towarzystw Kultury. Udzieliłem wówczas wyczerpujących wypowiedzi na temat projektu połączenia trzech instytucji kultury. Jeśli mówicie państwo o zlikwidowaniu Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury, to równie dobrze możecie państwo postawić mi zarzut likwidowania Centrum Animacji Kultury i Instytutu Dziedzictwa Narodowego. Naszą intencją jest połączenie tych trzech instytucji, wykorzystanie ich potencjału, sprostanie opinii, wyrażonej przez posła Jana Byrę, by nie zostało zaprzepaszczone i zapodziane nic, co jest dobre w Krajowym Ośrodku Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury. Jeśli nie podejmiemy działań strukturalnych, to stanie się odwrotnie, niż powiedział poseł Jan Byra. Pozostawienie instytucji w jej obecnym kształcie strukturalnym i przy takim poziomie dotacji rocznej spowoduje, że ulegnie ona degradacji i upadnie. Wydawało mi się, że jesteście państwo przekonani do tego, że cel jest zupełnie inny. Chodzi o to, by stworzyć, skonstruować nowy byt instytucjonalny - narodową instytucję kultury, która będzie działała lepiej i w sposób nowocześniejszy.Pan prezes Ryszard Rabeszko zapytał o zamiary dotyczące regulacji prawnych, już w tej chwili przygotowywany jest nowy projekt ustawy o działalności kulturalnej. Ujrzy światło dzienne z końcem marca br. i zostanie skierowany do konsultacji. Nie ma możliwości, by na ścieżce legislacyjnej nie była konsultowana jakakolwiek regulacja prawna. Wszystkie poddawane są konsultacjom. Pani dyr. Magdalena Nowakowska mówiła o regulacji dotyczącej organizacji pozarządowych. Projekt ten również był konsultowany, a w tej chwili jest w Sejmie. Jeśli dzisiaj są jeszcze jakieś konkretne wnioski i postulaty, by cokolwiek zmieniać w tych regulacjach, można to czynić tylko i wyłącznie poprzez bezpośrednią współpracę i współdziałanie z Sejmem.Gdy byłem młodym, świeżo upieczonym urzędnikiem państwowym prezes, Tobiecki - prezes Polskiego Związku Chórów i Orkiestr zapytał mnie, czy wiem, co uczyniło największą szkodę ruchowi chórów i orkiestr? Największą szkodą było to, że w czasach peerelu zaczęto płacić za aktywność osobistą, za pasję i żarliwość. W momencie likwidacji zakładów nie było pieniędzy na orkiestry zakładowe. Ludzie odchodzili od tego ruchu, bo przestawano im płacić. Czy to jest normalna sytuacja? Pracowałem w tym ruchu i być może wrócę do niego po zakończeniu mojej obecnej misji publicznej. Wiemy, na czym polega pasja i działanie społecznikowskie. To właśnie państwo jesteście solą tej ziemi i solą tego ruchu.Podstawy do dalszego działania nie należy opierać na narzekaniu.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Rzeczywiście, to Sejm przyznaje budżet, ale przyznaje taki budżet, jaki nasza ojczyzna może wypracować. Nikt tutaj nie działa w złej wierze i nie podejmuje destrukcyjnych decyzji. Jeśli wywodzimy się z tego ruchu i identyfikujemy się z nim, to pomyślmy o tym, co zrobić.Mówimy o regulacjach prawnych, o wykonywaniu misji telewizji publicznej. Jest przecież przygotowany nowy akt prawny o KRRiT. Są także stałe kontakty Ministerstwa Kultury z zarządem TVP SA. Nie osiągniemy nic w tej materii bez współpracy działaczy, Sejmu i rządu. Nie chodzi więc o to, byśmy wzajemnie sobie zgłaszali zastrzeżenia.Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja finansowa. Poseł Jan Bura mówił o strukturze budżetu. Skutkuje to dziesięciokrotnym zmniejszeniem środków na dotacje zewnętrzne tylko dlatego, że nie chcieliśmy dopuścić do zamykania szkół artystycznych i wyrzucania z nich dzieci. Nie mieliśmy innego wyjścia. Taką "schedę" dostaliśmy i taką "schedę" musimy naprawić.Jeśli nasze rozmowy będą toczyły się tak, jak podczas ostatniego spotkania z Radą Krajową, to widzę przyszłość, w której będziemy szukać racjonalizacji wydatków publicznych, ich przejrzystości i czytelności.W debacie podniesiono sprawę skomplikowanych procedur. Sytuacja jest gorsza, niż państwu się wydaje. Standardy europejskie narzucą nam skomplikowane procedury zabiegania o środki publiczne.Zwracam się do pana prof. Józefa Styka. Nie ma czegoś takiego jak państwo i samorząd. Jest państwo polskie. Mamy dwa segmenty władzy publicznej - pochodzącą z wyboru władzę samorządową i pochodzącą z nadania władzę rządową, ale jest to jedna władza publiczna. Jeśli nie będziemy się z tym identyfikować, to nigdy nie dojdziemy do dobrego efektu.Na stronę dzielącą środki publiczne musi być nałożony obowiązek przejrzystości, transparentności wydatków publicznych. Chodzi o to, by podatnik miał świadomość tego, na co są wydawane jego pieniądze. Właśnie do takich regulacji zmierzamy. W Ministerstwie Finansów jest przygotowywany nowy projekt ustawy o finansach publicznych, nowy projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Przy reformie administracji publicznej popełniono błąd. Zostały rozproszone środki na kulturę - tzw. "znaczone". Otrzymały je zarówno jednostki samorządu terytorialnego, które prowadziły instytucje kultury, jak i te jednostki, które nie miały takich placówek. Ten błąd miał być naprawiony dotacją celową z rezerwy budżetu państwa. Jednak stało się inaczej. Nie wiedzieliśmy, jak racjonalnie podzielić te środki. Staraliśmy się zrobić to jak najlepiej. Ten błąd będzie usunięty w nowej ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Będzie usunięty także poprzez przeznaczenie na granty sporej puli pieniędzy, równorzędnej do dzisiejszej puli dotacji celowej z rezerwy budżetu państwa. Środki te będą więc przeznaczone dla najważniejszych dla kultury polskiej instytucji.Kwestia pierwszorzędności podmiotów. Domagamy się równorzędności podmiotów, tego, by każda instytucja /instytucja kultury, stowarzyszenie, fundacja/ była równorzędnie traktowana przez władze publiczne. Taki jest cel uregulowań, które mają zmierzać do poprawienia stanu organizacji pozarządowych i taki jest cel zamierzonych uregulowań ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Uważam, że wartość projektu, jego jakość artystyczna, zasięg i wymiar edukacyjny powinien decydować o tym, czy projekt dostanie pieniądze. Nie ma tu miejsca dla finansowania podmiotowego, tzn. finansowania instytucji dla samej instytucji.Sprawa Krajowego Ośrodka Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Sumiennie zanotowałem zgłaszane  przez państwa sugestie i wątpliwości. Nasze działanie ma zmierzać do tego, by uratować to wszystko, co jest dorobkiem 200 lat. Ma uratować to wszystko, co jest dokumentacją pracy regionalnych towarzystw kultury. Ma także wzbogacić o nowe środki, narzędzia i instrumenty /również medialne/ tę sekcję, którą dzisiaj prowadzi Krajowy Ośrodek Dokumentacji. Zapewne wszyscy wiedzą, jak wygląda Ośrodek w Ciechanowie. Będziemy rozważali, jak najlepiej i jednocześnie najtaniej finansować z budżetu państwa funkcjonowanie takiej placówki. Chyba nikt nie może powiedzieć, że Ośrodek w Ciechanowie jest nowoczesny i tłumnie odwiedzany. Chodzi o to, by szeroko dostępna była wiedza o regionalnych towarzystwach kultury, o tym jak wpływają one na politykę kulturalną państwa i politykę regionalną.W dyskusji padło stwierdzenie, że w polityce regionalnej marszałkowie nie biorą pod uwagę kultury. Nie ma żadnych regulacji, które jednostkom samorządu terytorialnego zabraniałyby wspierania stowarzyszeń. W ten sposób ktoś tłumaczy swoją niechęć do wydatkowania pieniędzy publicznych. Być może brakuje mu odwagi, by powiedzieć, że ich nie da albo nie chce dać.Żałuję, że w tej chwili nie ma już na sali ks. Władysława Pilarczyka, gdyż jest dobrym duchem całego ruchu regionalnego. Bardzo dziękuję za wypowiedź pani Stanisławie Górkiewicz, która wyraźnie powiedziała, że istotą i solą tego ruchu jest chęć działania. Dopiero potem rodzą się pomysły, konieczność poszukiwania źródeł finansowania, potrzeba poszukiwania i zjednywania sobie partnerów. Gorąco apeluję właśnie o jednanie sobie partnerów.Pan poseł Tadeusz Samborski wspomniał o tym, jak należy ożywiać społeczność lokalną. To liderzy tego ruchu mogą wysyłać impulsy, ożywiające społeczności lokalne.Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że ruch społeczno-kulturalny, stowarzyszenia regionalne, organizacje non profit czy też aktywność obywatelska nie mają wpływu na ożywianie społeczności lokalnych. 70 proc. motywacji do uprawiania turystyki stanowią motywacje kulturotwórcze. W krajach Unii Europejskiej w ciągu 4 lat dwukrotnie zwiększyła się liczba miejsc pracy związanych z sektorem kultury, z przemysłami kultury. W Polsce jeszcze się o tym nie mówi, gdyż taka świadomość nie jest świadomością publiczną. Należy o tym mówić, gdyż wraz z rozwojem turystyki, przedsięwzięć kulturalnych i aktywności, o których wspomniał poseł Tadeusz Samborski, zwiększają się działania na rzecz społeczności lokalnej. Mówiono o konieczności zachęcania młodzieży do udziału w działalności społeczno-kulturalnej. Prezes Anatol Omelaniuk powiedział mi, iż jest w stanie zachęcić młodzież, ale płynie to z tego, że pan prezes pracuje z młodymi ludźmi. Powinniśmy pamiętać o tym, że młodzież jest taka, jacy są dorośli. Jeśli nie będziemy zachęcać młodzieży do udziału w atrakcyjnych dla niej aktywnościach, to nigdy stowarzyszenia nie będą wzbogacane o nowe kadry.W nowoczesnej, zjednoczonej Europie coraz większą rolę zaczynają odgrywać regiony. W polityce kulturalnej będzie dominowała współpraca między regionami. W naszych działaniach promocyjnych musi być miejsce dla tego, co nazywamy kulturą ludową, co jest istotną częścią kultury.Ja również nie lubię podziału na kulturę wysoką i kulturę niską, podziału na kulturę robotniczą i inną.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Mamy jedną, polską  kulturę, w której kultura ludowa stanowi jeden z najważniejszych segmentów. Pan poseł Zdzisław Podkański powiedziałby, że jest to segment najważniejszy i nie mogę z tym się nie zgodzić. Właśnie z kultury ludowej wyrasta również kreatywność innego typu, kreatywność, którą można nazwać właśnie kulturą wysoką. W drodze do Unii Europejskiej nie tylko nie możemy zapomnieć o naszej kulturze, ale musimy uczynić z niej istotny atut. W zjednoczonej Europie podstawowym wyróżnikiem będzie nasza kultura, stąd konieczność utworzenia nowej, narodowej instytucji, która będzie miała na celu łączenie 3 ważnych segmentów działania: edukacji, animacji oraz dokumentacji i informacji o kulturze. W tych trzech segmentach zawierać się będzie nakierowanie tej instytucji na kraj, na Polskę. Na zewnątrz kraju działa Instytut Adama Mickiewicza, Międzynarodowe Centrum Kultury.Podkreślam, że w tym projekcie nie ma żadnego zamysłu centralizacyjnego. Jest natomiast zamysł modernizacyjny w celu osiągnięcia lepszej aktywności. Proszę przyjąć taką deklarację. Publicznie deklaruję, że nic nie zostanie uronione z tego, co jest ważne w Krajowym Ośrodku Dokumentacji Regionalnych Towarzystw Kultury.Poseł Olgierd Poniźnik zapytał o monitorowanie organizacji samorządowych. Tą sprawą zajmował się pan minister Zdzisław Podkański. W tym czasie powstał raport "o stanie kultury polskiej". Staraliśmy się wtedy wzmocnić współpracujące z ministrem instytucje, by były w stanie dobrze badać życie kulturalne. O życiu kulturalnym w Polsce urząd Ministra Kultury nie wie więcej niż tyle, ile się dowiadujemy z bezpośredniego kontaktu, a to jest za mało. Musimy również wiedzieć o inicjatywach, przedsięwzięciach i trudach, realizowanych przez osoby i grupy twórcze, które nie kontaktują się z ministerstwem, gdyż jest to im niepotrzebne. Dotyczy to również organizacji pozarządowych. Są pewne bazy: "Klan", "Jawor". Są to bardzo istotne informacje, gdyż dają wiedzę teleadresową. Możemy się skontaktować, wiemy, jakie to są organizacje, ale chcielibyśmy, aby we współpracy z samorządami powstał system monitorowania tego, co może być robione w systemie non profit.W zeszłym tygodniu w Krakowie odbyło się spotkanie z dyrektorami wydziałów kultury urzędów marszałkowskich. Niektóre dane umiemy już zbierać drogą elektroniczną i pokazywać je na stronie internetowej. Na tej podstawie możemy drukować istotne informacje o trendach w życiu kulturalnym Polski. Taka baza danych może powstać przy niewielkich kosztach. Minister kultury, władza publiczna, władze regionalne muszą mieć wiedzę na ten temat. Pani Margaret Thatcher zażądała od jednostek samorządu terytorialnego nadsyłania danych w 100 parametrach. Oczywiście, na początku spotkało to się z ogromnym sprzeciwem. Na podstawie zebranych informacji pokazywano np., że pod względem nakładów na kulturę dany samorząd zajmuje w Anglii jakieś konkretne miejsce, a inne pod względem wielkości zakupów środków medialnych. Spowodowało to zdrowy odruch rywalizacji. Po dwóch latach taka mapa Anglii wyrównała się. Wszyscy dążyli do tego, by nie pozostawać w tyle. Mamy taki sam zamysł. Pokazując dane na stronie internetowej Ministerstwa Kultury, chcemy uzyskać efekt mobilizujący.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Sposób jest już  sprawdzany w Anglii i myślę, że zadziała i w Polsce. Będzie pomagał w podejmowaniu decyzji publicznych, będzie wzbogacał pole argumentacyjne. Jeśli mówimy o decyzjach publicznych, o transparentności, o przejrzystości władzy publicznej, to chodzi nam o to, by urzędnik głęboko się zastanowił, zanim podejmie decyzję o środkach publicznych.Poseł Jan Byra powiedział, że tegoroczne środki są o 15 proc. niższe. Pamiętajmy, że w kwotach na zadania jest to zmniejszenie dziesięciokrotne. Na stronie internetowej Ministerstwa Kultury opublikowaliśmy dane z dwóch ostatnich lat, pokazujące sposób wydatkowania pieniędzy. Do października ub. roku w prowadzonym przeze mnie departamencie udzieliliśmy ponad 500 dotacji, w tym roku będziemy mogli udzielić około 24 dotacji. Zastanówmy się nad tym, jakie środki i regulacje prawne trzeba wprowadzić, by zagwarantować to, co jest naszym stałym punktem widzenia. Należy zagwarantować to wszystko, co jest związane z mecenatem państwa. Trzeba się zastanowić nad tym, co zrobić, by instytucje kultury mogły pozyskiwać większe środki i lepiej je wydawać. Taki jest zamysł projektodawcy ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, że powinniśmy zmierzać właśnie w takim kierunku.Cały czas dochodzi do zderzania dwóch racji. Wiemy, że jest mało pieniędzy i wiemy, że trzeba dać środki na regionalne stowarzyszenia. Jak to jednak pogodzić?Pani posłanka Zofia Grzebisz-Nowicka mówiła o kołach gospodyń wiejskich. Rzeczywiście, jest to mój błąd, ale myślałem, że mówimy do osób, które wiedzą, co robią koła gospodyń wiejskich.Dwa lata z rzędu mieliśmy przygotowaną dotację na Krajowy Przegląd Zespołów Artystycznych w Kielcach. Prze dwa lata organizator rezygnował z przyjęcia tej dotacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękuję panu ministrowi. Konkrety podane przez pana ministra mogą być jakąś nadzieją na to, że ten ruch nie będzie zapomniany, że będzie dostrzegany. Gdy pojawi się jakaś możliwość pomocy materialnej, to resort kultury z całą pewnością to zrobi.Prezydium Komisji będzie kontaktować się z marszałkami województw, prosząc ich o to, by starali się dostrzegać to, co jest najbardziej masowe na ich terenie, gdzie jedna złotówka przynosi dużo większy efekt niż 5 zł gdzie indziej. Nawiązujemy kontakt z marszałkami województw, by samorządy wojewódzkie zechciały dostrzegać bardziej niż do tej pory działanie regionalnych towarzystw kultury.Komisja skieruje do Ministerstwa Kultury opinie w sprawie Krajowego Ośrodka Dokumentacji w Ciechanowie. Zawrzemy w niej postulat, by nowa struktura nie zmarnowała dorobku ośrodka, a wręcz przeciwnie, by wzmacniane i kontynuowane były cele, dla których został on powołany. By nowy twór nie szkodził i nie przeszkadzał, a wspomagał i służył towarzystwom kultury.W sprawie Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym zwrócimy się do prezesa TVP SA - pana Roberta Kwiatkowskiego. Proszę wiceprzewodniczących Komisji i posła Jana Byrę i posła Zdzisława Podkańskiego o przygotowanie projektu pisma do prezesa Roberta Kwiatkowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselZdzislawPodkanski">Prosimy, by minister kultury również wystąpił w tej sprawie do prezesa Roberta Kwiatkowskiego. Minister ma obowiązek dbać o upowszechnienie edukacji. Myślę, że większą siłę będą miały dwa wystąpienia: Komisji i ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Takie działanie Komisji i ministerstwa będzie dowodem znakomitej naszej współpracy.Jeszcze jedna konkluzja oparta raczej na przesłankach moralnych. Chodzi o to, by posłowie swoją działalnością i autorytetem poselskim starali się budować autorytet towarzystw kulturalnych. Mam nadzieję, że skromna pomoc Komisji o posłów przyczyni się do nieobniżania rangi autorytetu towarzystw kultury, obszaru ich oddziaływania. Nie wierzę w to, by ktokolwiek mógł wygrać z państwa pasją, honorem, godnością i pracowitością. To wszystko będziemy wspierać. Dziękuję za tak liczny i aktywny udział w dzisiejszym posiedzeniu, które dla naszej Komisji miało szczególny i ważny wymiar.Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>