text_structure.xml
26.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Sprawozdanie stenograficzne z 300 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej z dnia 20 września 1926 r.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15 po pół.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PrzedstawicieleRzadu">Prezes Rady Ministrów Kazimierz Bartel, Minister Spraw Wewnętrznych Kazimierz Młodzianowski, Minister Skarbu Czesław Klarner. Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Antoni Sujkowski, Minister Kolei Paweł Romocki. Minister Przemysłu i Handlu Eugenjusz Kwiatkowski, Minister Robót Publicznych Witold Broniewski. Minister Pracy i Opieki Społecznej Stanisław Jurkiewicz, Minister Reform Rolnych Witold Staniewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PodsekretarzeStanu">W Ministerstwie Spraw Zagranicznych Roman Knoll, w Ministerstwie Sprawiedliwości Julian Siennicki, w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Franciszek Doleżal.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszalek">Otwieram posiedzenie. Protokół 298 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 299 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Niedbalski i Utta. Listę mówców prowadzi p. Utta.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszalek">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszalek">w sprawie ratyfikacji umowy tymczasowej handlowej i nawigacyjnej między Polska a Bułgaria, podpisanej w Sofii dnia 29 kwietnia 1925 r., w sprawie ratyfikacji konwencji sanitarnej pomiędzy Rzecząpospolitą Polska a Republika Czechosłowacką, podpisanej w Pradze dnia 5 września 1925 r.;</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#Marszalek">w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej między Rzecząpospolitą Polską a Republika Francuską, podpisanej w Paryżu dnia 30 grudnia 1925 r.;</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#Marszalek">w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Francuska o przesyłaniu pism sądowych, oraz rekwizycji w sprawach cywilnych i handlowych, podpisanej w Paryżu dnia 30 grudnia 1925 r.;</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#Marszalek">w sprawie ratyfikacji międzynarodowej konwencji o zwalczaniu obiegu ii handlu publikacjami pornograficznemu i dołączonego do niej aktu końcowego, podpisanych w Genewie dnia 12 września 1925 r.;</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#Marszalek">ustawy zmieniającej art. 1 ustawy z dnia 30 lipca 1925 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 86 poz. 591) o zmianie pierwszego ustępu art. 22 ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (Dz. Ust. Rz. P. nr 65 poz. 636);</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#Marszalek">wreszcie pismo o uchwaleniu przez Senat zapowiedzenia Sejmowi zmian do projektu ustawy w sprawie zmiany brzmienia art. 103 i 104 ustawy o obowiązkowem Ubezpieczeniu na wpadek choroby z dnia 19 maja 1920 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 44 poz. 272).</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#Marszalek">Od p. Ministra Sprawiedliwości otrzymałem pismo z wnioskiem sędziego śledczego zapasowego sądu okręgowego w Piotrkowie o zgodę Sejmu na ściganie z art. 122 cz. II punkt 2 i 129 cz. I punkt 2 k. k. posła Sochackiego. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej i 'Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#Marszalek">Usprawiedliwiają nieobecność w lipcu i sierpniu posłowie: Cieplak, Dobija, Federbusch. Feldman, Frostig, Knote, Lieberman, Madejczyk, Moritz, Albin Nowicki, Reizes, Roman, Skowronek, Tomaszczuk, Wiślicki i Wojtacha.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#Marszalek">Udzieliłem urlopów posłom: Bobkowi i Hołowaczowi na 3 dni, Niedzielskiemu na 4 dni. Kordowskiemu na tydzień.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#Marszalek">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: ks. Wójcicki na 9 dni, Cieplak, Dębski, Głąbiński, Gruszka, Kozłowski, Ładzina, Niedziałkowski, Rudziński i Żółtowski na 2 tygodnie, Berezowski, ks. Kubik i Tabaczyński na 3 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie urlopów.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#Marszalek">Przed porządkiem dziennym głos ma p. Fiderkiewicz celem wystosowania do mnie pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PFiderkiewicz">Wysoki Sejmie! W dniu 2 września wpadła do mieszkania ,p. Ballina policja i nie mając pozwolenia p. Marszałka zrobiła rewizję w mieszkaniu posła. Pomimo to, że do mieszkania tego jest zupełnie osobne wejście, Rząd później motywował, że rewizję robił w mieszkaniu p. Ciąglińskiej. W mieszkaniu p. Ballina nic nie znaleziono, prócz aktów komitetu amnestyjnego, którego przewodniczącym jest p. Ballin i to zupełnie jawnie — wszyscy, o tem wiedzą. Na zapytanie nasze, kiedyśmy weszli do lokalu p. Ballina i przyłapali tam policję, p. podprokurator odpowiedział, że do mieszkania tego policja weszła z polecenia wyższych czynników, i że podprokurator tu jest obecny. Na zapytanie, czy mają pozwolenie od p. Marszałka, odpowiedział, że nie. Wtedy ma się rozumieć wyraźnie powiedzieliśmy mu, że musi się wynieść z prywatnego mieszkania, bo to jest zupełne najście — najście dziś na mieszkanie posła Ballina, a jutro kogo innego.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PFiderkiewicz">Po tym wypadku zwróciliśmy się do p. Premiera, który jednak nie był łaskaw w tej sprawie interweniować. Owszem, poradził mi zwrócić się do jakiegoś porucznika, który dopiero pewien kontakt między mną a p. Premierem nawiąże: staraliśmy się także rozmówić z Ministrem Spraw Wewnętrznych, ale go nie było na miejscu; wreszcie żadnego z panów Marszałków nie mogliśmy znaleźć w Warszawie, tak że sytuacja zwykłego oblężenia trwała od godz. 1 w południe do 12 w nocy. P. Prokurator na nasz protest, coprawda, zawiesił dalsze przeszukiwanie lokalu, ale o godz. 12 w nocy zjechał z ogromnym wozem z 20 policjantami, z 20 kilku szpiclami, otoczył całe mieszkanie, urządził zbiegowisko pierwszorzędne i pozabierał takie rzeczy, jak zwykły powielacz, który każdy człowiek może mieć w domu, jak maszynę do pisania, stary siennik, materac...</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszalek">Panie pośle Fiderkiewicz, te szczegóły nie należą do rzeczy. Chodzi o to że władza wykonawcza wkroczyła do mieszkania p. Ballina. a Pan upatruje w tem pogwałcenie nietykalności poselskiej i wystosowuje Pan do mnie pytanie. Te szczegóły, które Pan wymienił, nie zmieniają postaci rzeczy, może Pan je zechce zachować do interpelacji szczegółowej, którą Pan w tym przedmiocie może wystosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PFiderkiewicz">Słusznie, Panie Marszałku, ale uważam, że cały Sejm powinien wiedzieć o tem, bo prasa pisała, że tam znaleziono straszne rzeczy, że zaaresztowano 10 komunistów, a nie zaaresztowano nikogo innego, jak zwykłych członków naszej partii. Prasa dalej pisała, że znaleziono ogromna drukarnię, a tą drukarnią jest zwykły powielacz, zwykłe roneo Chodzi więc tu o rzeczy, o których muszę poinformować Sejm i proszę Pana Marszałka, ażeby ze chciał w tej sprawie zainterweniować u Rządu, bo ten dotąd nie mamy odpowiedzi. Teczka i listy prywatne, związane z mandatem posła Ballina, są jeszcze w defenzywie. To jest jego własna teczka, jego osobiste rzeczy. Nie długo dojdzie do tego, że na ulicy będą nam odbierali teczki! Proszę Pana Marszałka, ażeby tą sprawą się zajął i postawił ją na porządku dziennym.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach komunistycznych: Żądamy odpowiedzi)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszalek">Muszę zwrócić uwagę, że sprawa nietykalności poselskiej jest ujęta w Konstytucji w sposób ramowy. Jest rzeczą nie dobrą, że dotąd nie zdobyliśmy się, jako Sejm, na to, ażeby w ramach ogólnych postanowień Konstytucji opracować ustawę szczegółową, któraby regulowała wszystkie 'sprawy, wchodzące w zakres nietykalności poselskiej, miedzy innemi sprawa nietykalności mieszkań poselskich zasługuje również na to, ażeby została bliżej omówiona i uregulowana postanowieniami ustawy. Z tą sprawą, którą poruszył poseł Fiderkiewicz. zwrócę się do Komisji Regulaminowej, ażeby wypowiedziała swoje zdanie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach komunistycznych: Do Rządu!)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#Marszalek">Zetknąłem się z ta sprawą w ten sposób, że dnia 2 września, t. j. w dniu, kiedy zaczęto dokonywać rewizji w mieszkaniu p. posła Ballina, zwrócili się do mnie posłowie Wojewódzki i Fiderkiewicz o interwencję. Następnego dnia rano otrzymałem od prokuratora sądu warszawskiego pismo, zawiadamiające mnie, że — „w trakcie przeprowadzania rewizji — cytuję dosłownie — przez policję w lokalu H. Ciąglińskiej przy ul. Mokotowskiej nr 50 w Warszawie w jednym z pokojów ujawniono maszynę drukarską, oraz w większej ilości druki konfiskowane” i t. d.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(P. Fiderkiewicz: Marne wykręty, hańba)</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#Marszalek">P. Fiderkiewicza proszę o spokój. Wówczas napisałem do P. Ministra Sprawiedliwości, co następuje:</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#Marszalek">„Otrzymałem dziś załączone pismo Prokuratora przy Sądzie Okręgowym w Warszawie. Przesyłam je Panu Ministrowi, powołując się na ustalony usus, iż władze sądowe, a zwłaszcza prokuratorowie porozumiewają się z Sejmem podobnie, jak i Sejm z władzami sądowemi za pośrednictwem każdorazowego Ministra Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#Marszalek">Wstrzymuję się tedy narazie od zajmowania merytorycznego stanowiska w sprawie, której dotyczy pismo prokuratora”. Nie przyjmuję tego do wiadomości, muszę bowiem otrzymać w tej sprawie pismo od Ministra Sprawiedliwości. Piszę dalej: — „Zasadniczo tylko chcę stwierdzić, iż wedle interpretacji Komisji Regulaminowej Sejmu nietykalność poselska, zagwarantowana Konstytucją, dotyczy nie tylko osoby posła, lecz także np. jego papierów, dokumentów, tego wszystkiego co posiada, lub co mu powierzono, a co stoi w związku z wykonywanym mandatem poselskim.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#Marszalek">Nie ulega jednak dla mnie wątpliwości, iż tak samo, jak dopuszczalne jest zaaresztowanie posła, schwytanego na gorącym uczynku zbrodni pospolitej, tak też dopuszczalne jest naruszenie nietykalności ściślejszego mieszkania posła, tajemnicy jego papierów i t. p. w tym 1 tylko w tym wypadku, gdy władze mają wszelkie dane, iż poseł przechowuje u siebie ślady dokonanej lub zamierzonej zbrodni”.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#Marszalek">Więcej w tej sprawie ani zrobić ani powiedzieć nie mogłem tak długo, dopóki, nie miałem bliższych danych, dotyczących przeprowadzenia rewizji, względnie braku śladów albo planów zbrodni. Sprawę, jak powiadam, skieruję do Komisji Regulaminowej, która przy tej sposobności niewątpliwie zechce ująć ją bardziej zasadniczo, ażebyśmy mieli na przyszłość jasną normę, której będziemy się trzymali.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#komentarz">(P. Fiderkiewicz: Możeby Rząd był łaskaw odpowiedzieć.)</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#Marszalek">Ja nie jestem od zapraszania Rządu do odpowiedzi. Jeżeli Rząd zechce, to zabierze głos, jeżeli nie zabiera, to widocznie nie uważa tego za stosowne.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#Marszalek">Doszedłem również po krótkiej rozwadze do przekonania, że przed przystąpieniem, do porządku dziennego powinienem poruszyć jeszcze jedną sprawę.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#Marszalek">Przed mniej więcej tygodniem, wystosował do mnie, jako do Marszałka Sejmu, p. Władysław Grabski, b. prezes gabinetu i Minister Skarbu, list otwarty.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#Marszalek">Wspominam o nim w Sejmie z tego miejsca z dwóch powodów: 1) jest to głos b. ministra, którego działalność jest przedmiotem badań ze strony Sejmu, a który — nie będąc posłem — nie może zabrać głosu w Sejmie, 2) w liście swym p. Władysław Grabski podnosi publicznie oskarżenie przeciw kilku posłom w związku i z powodu wykonywania przez nich obowiązku, który na nich włożył przed wakacjami cały Sejm, obowiązku zbadania sprawy zapałczanej.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#Marszalek">W liście otwartym apeluje p. Grabski poprzez opinię publiczną do mnie, jako do Marszałka Sejmu, bym ze względu na zarzuty, postawione przez niego kilku członkom Komisji, nie dopuścił do tego, by prace nad badaniem sprawy zapałczanej były prowadzone w dalszym ciągu przez komisie w tym składzie.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#Marszalek">Apelowi temu nie mogłem uczynić zadość i biegu prac komisji nie zahamowałem. Postąpiłem tak z dwóch powodów: 1) najpierw ze względów formalnych; członkowie komisji otrzymali mandaty nie odemnie, lecz od Sejmu drogą oficjalnej uchwały i tylko Sejm mógłby ich mandatu pozbawić, względnie w wykonywaniu ich zawiesić,</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#komentarz">2)</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#Marszalek">gdybym nawet mógł formalnie pozbawić członków komisji mandatu lub zawiesić w czynnościach, zawahałbym się to uczynić, zdaję sobie bowiem sprawę, iż stworzyłbym w ten sposób precedens, który w skutkach mógłby unicestwić jedno z zasadniczych praw Sejmu — prawo wykonywania kontroli; mógłbym otworzyć na przyszłość furtkę do celowego, jednostronnego dyskwalifikowania niewygodnych posłów przez obarczanie ich zarzutami i podejrzeniami, by sprawę w nieskończoność przedłużać i w ten sposób uniknąć kontroli.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#Marszalek">Zaznaczyć muszę dla dokładności, iż w tym konkretnym wypadku komisja przez Sejm wyłoniona otrzymała wyraźne i określone pełnomocnictwa. Nie jest ona trybunałem, któryby miał ostatecznie wyrokować. Ma zebrać materiał i przedłożyć go Sejmowi, który będzie miał swobodę osądzenia go i swobodę decyzji, nieskrępowaną wnioskami Komisji.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#Marszalek">Powtarzam: pozbawieni mandatów lub zawieszeni w wykonywaniu ich mogliby być członkowie komisji tylko wolą Sejmu.</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#Marszalek">Członkowie komisji, dotknięci zarzutami p. Grabskiego złożyli na moje ręce pisemne oświadczenia. Ponieważ zarzuty zostały im postawione w związku z wykonywaną przez nich funkcją, powierzoną im przez Sejm, uznałem, iż maja prawo domagać się, by oświadczenia ich były podane do wiadomości Sejmu.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#Marszalek">Zastrzegam się, iż nie będzie to stanowić precedensu na przyszłość dla domagania się przez posłów głosu celem reagowania na zarzuty podniesione z zewnątrz Sejmu.</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#Marszalek">Muszę jednak dodać równocześnie, że w oświadczeniach pisemnych tych 4 posłów są niektóre ustępy, które wykraczają poza oświadczenie w sprawie osobistej, które są polemiką i krytyką polityki p. Władysława Grabskiego. Te rzeczy nie należą do oświadczenia i tych ustępów odczytywać nie zezwolę. Zezwolę na odczytanie tego wszystkiego, co ci Panowie mają prawo i obowiązek oświadczyć, wobec zarzutów, które zostały im postawione.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#Marszalek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie tych oświadczeń z opuszczeniem ustępów, które wykreśliłem.</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#Marszalek">Sekretarz Utta (czyta):</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#Marszalek">Warszawa, dnia 18 września 1926 r.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#Marszalek">Panie Marszałku!</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#Marszalek">Mam zaszczyt przedłożyć Panu Marszałkowi następujące uwagi o liście „otwartym” p. Władysława Grabskiego:</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#Marszalek">Już na początku obrad komisyjnych nad projektem ustawy o monopolu zapałczanym zarysowała się jasno duża życzliwość Ministerstwa Skarbu w stosunku do Szwedzkiego Trustu, który był presumptywnym dzierżawcą monopolu, a w dalszym ciągu obrad wytworzyła się tego rodzaju nienaturalna sytuacja, że cały ciężar obrony interesów publicznych, oraz interesu Skarbu Państwa spadł na członków komisji. Doszło do tego, że przeciw energicznej obronie zastępcy Ministerstwa komisja większością głosów uchwaliła na mój wniosek postanowienie, iż — „cena zapałek nie może być podwyższona”; postanowienie to uległo zmianie dopiero na posiedzeniu Sejmu. Również na mój wniosek komisja bardzo znaczna większością głosów uchwaliła, że dzierżawca winien płacić Skarbowi Państwa tytułem czynszu przynajmniej 5 milionów zł. rocznie, podczas gdy zastępca Ministerstwa w sposób bardzo stanowczy upierał się przy proponowanej przez Rząd skromniejszej kwocie 4 milionów zł. W ten sposób uratowano dla Skarbu Państwa 20 milionów zł. w złocie, a stało się to nie bez ciężkiej i przykrej walki z Ministerstwem Skarbu. O innych niemniej ważnych poprawkach proponowanej przez Rząd ustawy nie wspominam, gdyż już wyżej przytoczone — zresztą znane — fakta dowodzą dostatecznie, że:</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#Marszalek">1)w komisji skarbowej — co na jej dobro należy zapisać — nie byłem tak bardzo odosobniony, jak mylnie twierdzi p. Grabski i że 2)opozycja moja w tym wypadku była nawskroś rzeczową i wyszła Skarbowi Państwa na korzyść, wobec której osobiste zmartwienie p. Ministra Skarbu Grabskiego musiało ustąpić na plan dalszy.</u>
<u xml:id="u-8.30" who="#Marszalek">Ustawa o monopolu zapałczanym nie zawiera żadnych upoważnień pożyczkowych, a jeżeli p. Grabski twierdzi, jakoby upoważnienia takie wynikały z przebiegu dyskusji sejmowej w związku z konferencją z przedstawicielami klubów, to wpada w sprzeczność z sobą samym, boć przecież nikt inny tylko p. Minister Skarbu Grabski dnia 30/X 1925 r. wniósł do Sejmu projekt ustawy, w którym żąda upoważnienia do zaciągnięcia pożyczki, był więc wówczas najwidoczniej tego zdania, iż upoważnienie takie w czasie, gdy pożyczkę zaciągnął, nie istniało.</u>
<u xml:id="u-8.31" who="#Marszalek">Rozpatrując ten projekt (druk sejmowy nr 2158), nie mogłem nie zauważyć, że między projektem a umową dzierżawną z dnia 19/IX 1925 istnieją ważne rozbieżności, które w oczywisty, a postanowieniami umowy wcale nie usprawiedliwiony sposób szalę korzyści przechylają na stronę spółki eksploatacyjnej. Może wystarczy, jeżeli tylko niektóre szczegóły tu podniosę: wedle umowy udzieliła pożyczki i w całości ją tu w kraju wpłaciła spółka — „krajowa” (w rozumieniu art. 13 p. 3 ustawy o monopolu), podczas gdy projekt mówi o pożyczce — „zagranicznej”, zaś dla udokumentowania jej zagranicznego charakteru cytuje w motywach nie umowę definitywną, zawartą 19/X 1925 ze spółką krajową, lecz umowę przedstawioną, zawarta 23/VII 1925 z towarzystwem szwedzko amerykańskiem „International Match Corporation”. W związku z tem należy podnieść, że podczas gdy umowa o pożyczkę, ze względu na treść postanowień co do terminów spłat i bardzo znacznej wysokości odcinków obligacji skarbowych (bonów), nie otwiera spółce możliwości lokowania tych obligacji na rynkach pieniężnych, to projekt ustawy wyraźnie dopuszcza, z oczywistą szkodą dla kredytu Państwa, wypuszczenie obligacji, przeznaczonych do obiegu, a nawet wprost upoważnia Ministra Skarbu do poczynienia ułatwień, potrzebnych do wprowadzenia ich na giełdy krajowe i zagraniczne.</u>
<u xml:id="u-8.32" who="#Marszalek">Również nie jest obojętnem, że jakby dla przypieczętowania wielkiej szczodrobliwości, czy też może wdzięczności uszanowanego tą pożyczką Skarbu Państwa, projekt rządowy proponuje zwolnienie obligacji pożyczkowych od podatku od kapitałów i rent. P. Grabski mówi, że pożyczkę zaciągnął — „na doskonałych warunkach”, zapomina jednak, że przy ocenie dobroci pożyczki nie wolno przeoczyć, iż pożyczka ta związana jest najściślej z dzierżawą monopolu, a warunki dzierżawy są bezprzykładnie niekorzystne. Jeżeli więc obecny Minister Skarbu p. Klamer rzeczywiście — jak pisze p. Grabski — stwierdził, że pożyczka „sama” jest korzystną, to p. Klamer ma rację. Pożyczka sama jest nawet bardzo, korzystną (7% al pari), niekorzystną i rujnującą dla nas jest tylko umowa dzierżawna, a to także p. Klamer stwierdził, mianowicie jako ówczesny Minister Przemysłu i Handlu w Swoim liście do ówczesnego Ministra Skarbu p. Grabskiego z dnia 4/VIJI 1925 L. 3540. I stała Się naprawdę wielka szkoda, że p. Grabski z krytycznych uwag p. Klarnera nie skorzystał. I dlatego właśnie korzystną jest pożyczka, a dzierżawa nie — zupełnie jak w starej bajce, gdzie chłop nabył wątłego konia z warunkiem równoczesnego kupna długiego batoga i konia kupił bardzo korzystnie, bo tylko za 5 złotych, za batog jednak zapłacił 500. Tę naiwną bajeczkę wcielił w życie p. Minister Skarbu Grabski przy pomocy owej bajecznej zapałczanej transakcji.</u>
<u xml:id="u-8.33" who="#Marszalek">W tym stanie rzeczy musiałem oczywiści? łąko referent sejmowy traktować projekt ustawy pożyczkowej w ścisłej łączności z umowa dzierżawną. Miałem też niewątpliwie nie tylko prawo, ale i obowiązek dotyczący materiał możliwie dokładnie zebrać i w tym celu zwrócić się do właściwych władz o wszelkie wyjaśnienia, które ja, a nie ktokolwiek inny, uznam za potrzebne, zaś władze te miały obowiązek żądanych wyjaśnień nie dostarczyć. Nic innego i w niniejszym wypadku nie zaszło. Zarówno Ministerstwo Skarbu, jak i Najwyższa Izba Kontroli dostarczyły mi tych materiałów — zgodnie z utartą praktyką w krótkiej drodze, oczywista nie jako Władysławowi Byrce, a nawet nie jako posłowi, lecz jako posłowi i referentowi sejmowemu, a to w celu spełnienia publicznego, przez prawo i wolę Sejmu zleconego obowiązku. Mamy więc tu do czynienia nie z prywatną korespondencją, jak mylnie twierdzi p. Grabski, lecz z aktem o charakterze par ekscellence publicznym i urzędowym. Lecz gdyby ktoś przecież na chwile nawet zechciał zejść na płaszczyznę argumentacji p. Grabskiego, to i wówczas nie mógłby uczynić referentowi sejmowemu zarzutu z posługiwania się materiałami, które w drodze prywatnej korespondencji otrzymał. Zresztą może nawet i p .Grabski nie występowałby z takim zarzutem, gdyby właśnie te materiały nie były dla niego osobiście niemiłe.</u>
<u xml:id="u-8.34" who="#Marszalek">Przechodząc do obrad Komisji Budżetowej, chcę jako moment interesujący podnieść, że zastępcy Ministerstwa Skarbu nie umieli dokładnie wyjaśnić powodów tych postanowień projektu ustawy pożyczkowej, które na niekorzyść Skarbu poprawiają sytuację spółki, i oświadczyli jedynie ogólnikowo, że spółka, wpłaciwszy walutę pożyczkową na długo przed ustawowem uchwaleniem pożyczki, rzekomo tak przyzwoicie w stosunku do Skarbu Państwa się zachowała, iż należało jej pójść na rękę. Komisja Budżetowa jednak przekonania tego nie nabrała, lecz w dwukrotnych obradach, to jest w obu czytaniach projekt rządowy jednomyślnie odrzuciła, przyjmując równocześnie wszystkie moje wnioski, które usuwały z projektu ustawy wszystkie, treścią umowy ściśle nieuzasadnione koncesje na rzecz spółki.</u>
<u xml:id="u-8.35" who="#Marszalek">Powyżej przytoczone fakta bynajmniej nie wyczerpują tematu monopolu i pożyczki, sądzę jednak, że wystarczają zupełnie, by udowodnić:</u>
<u xml:id="u-8.36" who="#Marszalek">1) że miałem dostateczne podstawy, by do tego, tragicznie smutnego dzieła p. Grabskiego odnosić się z należną mu nieufnością;</u>
<u xml:id="u-8.37" who="#Marszalek">2)że postępowanie moje jako referenta komisji było poprawne i ścisłe rzeczowe, zaś p. Grabski przedewszystkiem sam sobie ma do zawdzięczenia, jeżeli wobec argumentów faktu jego osoba, jako Ministra Skarbu, okazała się w mało pochlebnem oświetleniu; wreszcie 3)że p. Grabski przedstawia w swym liście otwartym sprawę monopolu i pożyczki, jak również sprawę mojej roli jako referenta w sposób wykrętny i. niezgodny z prawdą.</u>
<u xml:id="u-8.38" who="#Marszalek">Co się tyczy obrad na plenum Sejmu, to byłem jako referent obowiązany przedłożyć Sejmowi, o ile możności, cały materiał, na którym swoje uchwały oparła komisja. W sprawozdaniu wiec zestawiłem najściślej rzeczowo odpisy odnośnych aktów i dokumentów, ograniczając własne krytyczne uwagi naprawdę do minimum. Podniosłem' też wyraźnie, że na pismo Najwyższej Izby Kontroli jeszcze Ministerstwo Skarbu odpowiedzi nie udzieliło, a z trybuny sejmowej przemawiając, wyraźnie zaznaczyłem, że wstrzymuję się od krytyki osobistej, i ograniczyłem Się do powołania się na pisemne sprawozdanie. Okoliczność zaś, że dokumenty, w tem sprawozdaniu wydrukowane, wystawiają p. Ministrowi Grabskiemu ujemne świadectwo, nie mogłaby prze : cięż usprawiedliwić zatajenia ich przed Sejmem.</u>
<u xml:id="u-8.39" who="#Marszalek">Reasumując powyższe uwagi, musze skonstatować, że chyba dość wyraźnie i. jasno przedstawiłem te ściśle rzeczowe powody, dla których byłem obowiązany odnosić się bardzo krytycznie do zapałczanych pomysłów p. Grabskiego, że wiec wobec tego mam prawo z całą stanowczością i należną pogardą odeprzeć haniebny zarzut, jakobym p. Grabskiego zwalczał dlatego, że — „nie dał mi posady, względnie posady w Zakładzie Kredytowym miast małopolskich pozbawił”. Mam prawo uczynić to tem śmielej, że o rzekomej — „radzie” p. prezesa Witosa, udzielonej p. Grabskiemu, jak twierdzi., w obecności p. Marszałka, dowiedziałem się dopiero z listu otwartego i że nigdy ani sam 'bezpośrednio, ant też w żaden inny sposób do p. Grabskiego z prośbą o posadę się nie zwracałem.</u>
<u xml:id="u-8.40" who="#komentarz">(Podpisane)</u>
<u xml:id="u-8.41" who="#Marszalek">Władysław Byrka, poseł na Sejm.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>