text_structure.xml
47 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselRyszardKalisz">Otwieram posiedzenie Komisji Ustawodawczej. Porządek dzienny otrzymali państwo na piśmie. Prezydium Komisji proponuje, aby porządek dzienny rozszerzony został o dodatkowe punkty: - przyjęcie planu pracy na drugie półrocze 2003 roku, - wyrażenie opinii w sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprawa ta ma sygn. akt P 27/02. Czy jest sprzeciw wobec takiej propozycji rozszerzenia porządku dziennego? Nie słyszę, a zatem rozumiem, że jest zgoda Komisji na rozszerzony porządek posiedzenia. Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego, czyli wyrażenia opinii w trybie art. 34 ust. 8 regulaminu Sejmu o poselskim projekcie rezolucji zawierającej wezwanie Sejmu skierowane do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego w sprawie wydania postanowienia o zrzeczeniu się Urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Czy jest na sali poseł Andrzej Lepper, który miał być przedstawicielem wnioskodawców tego projektu? Nie ma. Rozumiem, że zastępować go będzie poseł Stanisław Łyżwiński. Czy ma pan odpowiednie umocowanie do takiego zastępstwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselStanislawLyzwinski">Tak, mam upoważnienie na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselRyszardKalisz">Proszę zatem o uzasadnienie zgłoszonego projektu rezolucji. Dodam od razu, że nas mniej interesuje kwestia uzasadnienia merytorycznego, natomiast bardziej uzasadnienie o charakterze formalnoprawnym. Byłoby też dobrze, aby odniósł się pan w swojej wypowiedzi do ekspertyzy Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu z dnia 26 marca 2003 r., którą pan otrzymał, podobnie jak i nasza Komisja.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselStanislawLyzwinski">Rozumiem, że nie mogę uzasadniać tak jak powinienem, ale tak, jak panu jest wygodnie. Czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselRyszardKalisz">Nie, panie pośle. Może pan uzasadniać tak, jak pan chce. Ma pan pełną swobodę działania. Chcę tylko przypomnieć, że z zapisu zawartego w pierwszym punkcie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia wynika, że nasza Komisja wyrazić ma opinię o zgłoszonym projekcie w trybie art. 34 ust. 8 regulaminu Sejmu. Zapis tego artykułu stanowi, iż Komisja opiniuje, czy projekt jest dopuszczalny, czy też niedopuszczalny z punktu widzenia zgodności z prawem.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselStanislawLyzwinski">Ale podstawą do wydania takiej opinii jest chyba jednak znajomość merytorycznej zawartości projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselRyszardKalisz">Proszę zatem o uzasadnienie. Ja jedynie przedstawiłem panu zakres działania Komisji w takiej właśnie sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselStanislawLyzwinski">Od dawna już utarło się u nas przekonanie, że prezydent jest tylko reprezentantem i niewiele może, podczas gdy art. 110 ust. 2 Konstytucji RP mówi wyraźnie, że władzę ustawodawczą sprawuje Sejm i Senat, natomiast władzę wykonawczą Prezydent RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselRyszardKalisz">Panie pośle, pozwolę sobie zwrócić uwagę, że chodzi tu o art. 10 ust. 2, a nie o art. 110 Konstytucji RP.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselStanislawLyzwinski">Tak, ma pan rację. Przepraszam. Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej od roku 1995 pełni Aleksander Kwaśniewski. Od tego czasu Polska pogrąża się w politycznym chaosie, a coraz większe rzesze społeczeństwa popadają w nędzę. Od czasu objęcia przez Aleksandra Kwaśniewskiego urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej gospodarka Polski penetrowana jest i przejmowana przez zachodnie koncerny. Polski interes narodowy, dobro, godne życie obywateli naszego kraju podporządkowane zostały międzynarodowemu kapitałowi spekulacyjnemu. Z Pałacu Prezydenckiego zamiast decyzji dobrych dla Polski, umożliwiających rozwój gospodarczy, poprawę warunków życia obywateli, poprawę pozycji na arenie międzynarodowej, wypływają intrygi, decyzje powodowane "handlem politycznym", bez liczenia się, jakie będą one miały negatywne skutki dla kraju i obywateli. To między innymi na skutek handlu politycznego z upadającą władzą AWS i UW, Aleksander Kwaśniewski zawarł kontrakt i desygnował na Prezesa Narodowego Banku Polskiego Leszka Balcerowicza. Decyzja ta najprawdopodobniej była realizacją obietnic złożonych przez Aleksandra Kwaśniewskiego przedstawicielom międzynarodowego kapitału i międzynarodowych instytucji finansowych, natomiast jej koszty gospodarcze i społeczne ponosi nasz kraj i nasi obywatele. Dla osobistego splendoru na europejskich i światowych salonach, Aleksander Kwaśniewski przez prawie 8 lat sprawowania urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej dbał częściej o interesy międzynarodowych koncernów i instytucji finansowych, niż o interesy obywateli naszego kraju. To za czasów urzędowania Aleksandra Kwaśniewskiego w Polsce zbankrutowało najwięcej przedsiębiorstw, została wyprzedana największa część najbardziej atrakcyjnego majątku narodowego: banki, firmy i rynek ubezpieczeniowy, telekomunikacja, a obecnie wysprzedawana jest energetyka. To za czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego w Polsce wprowadzony został kuriozalny system ubezpieczeń społecznych, w którym państwo wyłapuje swoich obywateli i w drodze losowania zapędza do zanoszenia ich składek do otwartych funduszy emerytalnych zarządzanych przez zagraniczne firmy, w swoim, a nie Polaków interesie. To za czasów urzędowania Aleksandra Kwaśniewskiego najwięcej obywateli naszego kraju utraciło swój majątek, utraciło pracę, wpadło w nędzę, bez perspektyw na normalne życie w przyszłości. Aleksander Kwaśniewski ubiegając się w 1995 roku o urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oszukał naród polski. W głoszonym przez siebie programie obiecywał społeczeństwu, że jego prezydentura doprowadzi Polskę na drogę rozwoju gospodarczego i społecznego, że nędza i bezrobocie zostaną w radykalny sposób ograniczone, że ludzie, którzy nie z własnej winy stracili podstawy bytu ekonomicznego muszą otrzymać opiekę ze strony państwa. Warto tu przypomnieć, że art. 67 ust. 2 Konstytucji RP mówi, że: "Obywatel pozostający bez pracy nie z własnej woli i nie mający innych środków utrzymania ma prawo do zabezpieczenia społecznego [...]". Art. 126 ust. 2 mówi zaś, że: "Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji [...]", a tu, jak widać, Prezydent nie czuwa. Biednym rodzinom, pracownikom zlikwidowanych PGR-ów obiecał pomoc materialną w postaci przyspieszonych stałych emerytur. Obiecał też rozwój budownictwa, w tym budownictwa mieszkaniowego dla ludzi młodych, zakładających rodziny.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PoselStanislawLyzwinski">Wszystkie te obietnice dawane narodowi spełniły się na opak, we wszystkich dziedzinach życia społecznego i gospodarczego, w których Aleksander Kwaśniewski obiecywał poprawę, doszło do drastycznego pogorszenia. Zamiast realizować obietnice dane Polakom od dnia objęcia przez Aleksandra Kwaśniewskiego urzędu Prezydenta RP zaczął on przekonywać społeczeństwo, że władza prezydencka nie daje mu możliwości wpływu na realizację bieżącej polityki. Ale ten brak wpływu na sprawy bieżące państwa nie przeszkodził Aleksandrowi Kwaśniewskiemu w tworzeniu oligarchii. Ludzie skupieni wokół Pałacu Prezydenckiego i mający przychylność głowy państwa w krótkim czasie dorabiali się fortun. Prezydent Aleksander Kwaśniewski, zamiast realizować głoszony przez siebie program, działać dla dobra narodu i państwa, bardziej zainteresował się budową różnego rodzaju koterii i grup interesów. Najlepszym dowodem na to jest ujawniona tak zwana afera Rywin-Michnik, której głównymi bohaterami są stali bywalcy Pałacu Prezydenckiego i osoby desygnowane na stanowiska państwowe przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Aleksander Kwaśniewski obiecał Polakom, że jako Prezydent będzie aktywnie uczestniczył w tworzeniu prawa dla dobra kraju i społeczeństwa, obiecał, że przysługująca Prezydentowi inicjatywa ustawodawcza będzie należycie wykorzystywana. Przez 8 lat niemal na palcach jednej ręki można policzyć projekty ustaw wniesione do Sejmu przez Prezydenta. Udział obecnego Prezydenta w tworzeniu prawa ogranicza się do podpisywania ustaw, z tym że Prezydent przeważnie wetuje ustawy korzystne dla gospodarki i korzystne dla społeczeństwa, jeśli naruszają one interesy różnych, tak zwanych grup biznesowych. Przykładem zaangażowania Prezydenta w ochronę interesów grupowych, w tym wypadku lobby paliwowego, jest zawetowanie ustawy o biopaliwach. Kiedy w Sejmie trwały prace nad tą ustawą, uczestniczył w nich przedstawiciel Prezydenta, specjalista od paliw, pan Śmietanko. I wtedy ta ustawa była dobra. Kiedy jednak trafiła ona do kancelarii Prezydenta, wówczas okazało się, że jest to "bubel legislacyjny". Trzeba by tu wprost powiedzieć, dlaczego ludzie, którzy mówili wtedy, że ta ustawa jest dobra, potem ją zanegowali, i dlaczego mówi się, że prawnicy sejmowi wysyłają do Prezydenta buble. Jest to po prostu ośmieszanie Sejmu, co z pewnością nie służy jego dobru. Stąd też tylko 17-18 proc. obywateli uważa, że Sejm spełnia swoją rolę. W sprawach międzynarodowych Prezydent zbyt łatwo angażuje nasz kraj w konflikty zbrojne. Wbrew opinii większości społeczeństwa poparł on bezwarunkowo wojnę w Kosowie, a obecnie, także wbrew większości, wbrew działaniom Ojca Świętego, największego autorytetu dla Polaków, i wbrew stanowisku największych krajów Unii Europejskiej, Francji i Niemiec, bezwarunkowo poparł interwencję zbrojną w Iraku, a teraz jeszcze będziemy Irak okupować. Tak mocne zaangażowanie polityczne w interwencję zbrojną w Iraku świadczy o tym, że Prezydent nie liczy się z opinią narodu i wbrew interesom Polski, tylko z powodu przypodobania się prezydentowi Georgowi Bushowi, naraża Polskę i Polaków na trudne do przewidzenia, negatywne konsekwencje. Wydaje się, że choć terroryzm nie miał do tej pory miejsca w Polsce, to nie można już być pewnym, że nie pojawi się w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PoselStanislawLyzwinski">Oby tak nie było. Tak dalej nie może działać prezydent dużego państwa w środku Europy. Dotychczasowa, prawie 8-letnia działalność Aleksandra Kwaśniewskiego sprawującego urząd Prezydenta Rzeczypospolitej nie może być oceniana pozytywnie, jako działania służące dobrze Polsce i jej obywatelom. Dalsze urzędowanie Aleksandra Kwaśniewskiego jako głowy państwa może spowodować niekontrolowane, negatywne skutki, zarówno w wymiarze polityki wewnętrznej, jak i na arenie międzynarodowej. Zobowiązanie przez Sejm Aleksandra Kwaśniewskiego do zrzeczenia się Urzędu Prezydenta jest patriotycznym obowiązkiem posłów, w dobrze pojętym interesie Polski i Polaków. Wspomnę tu jeszcze ostanie wydarzenia związane z zakupem samolotu F 16, której to akcji Prezydent był inicjatorem. Dzisiaj słyszymy, że musimy zapłacić jeszcze 800 mln dol. cła, o czym nie wiedziano wcześniej, gdy czyniono pierwsze kroki związane z zakupem. Teraz dołożymy do tego zakupu jeszcze kilkaset milionów dolarów. Inna sprawa, o której już zresztą wspominałem, dotyczy świata biznesu. Oglądaliśmy w niedzielny wieczór zakończenie referendum gdy redaktor Adam Michnik wpada w objęcia Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Patrząc na takie obrazki wydaje nam się, że chyba nie o to nam chodziło, gdy wybieraliśmy Prezydenta. Prezydent, choć mówi, że jest prezydentem wszystkich Polaków, zaprasza do siebie przedstawicieli tych partii, które chce zapraszać, a więc trudno tu mówić, że reprezentuje wszystkich Polaków. Jest także jeszcze sprawa kłótni z SLD. Ja nie mam zamiaru chwalić czy też bronić premiera, ale te kłótnie, których inicjatorem jest Aleksander Kwaśniewski, na pewno szkodzą Polsce i polskim parlamentarzystom, obniżając autorytet polityków. Nie jest to droga, aby rozwiązywać polskie problemy, zwłaszcza gdy kłótnia rozgrywa się między wybranym przez naród Prezydentem i wybraną partią, którą jest Sojusz Lewicy Demokratycznej. Jest jeszcze jedna istotna sprawa, którą obserwowaliśmy w ostatnich dniach. Media pokazują, że Prezydent zaprasza przedstawicieli partii spoza parlamentu mówiąc o tym, że trzeba tworzyć rząd większościowy. Zapraszanie partii spoza parlamentu takich jak Unia Wolności, wygląda na coś takiego, jakby Prezydent przygotowywał zamach stanu. Jak to można inaczej rozumieć? Są przecież partie reprezentowane w parlamencie, z którymi trzeba rozmawiać, natomiast reanimowanie partii, które zeszły ze sceny politycznej, wydaje się dalece nie na miejscu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselRyszardKalisz">Chciałbym jeszcze raz zapytać, czy otrzymał pan opinię Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu i czy chciałby się pan do niej odnieść?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselStanislawLyzwinski">Znam tę opinię, ale nie będę się wypowiadał na jej temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselRyszardKalisz">Czy ktoś z członków Komisji chciałby zabrać głos na temat zgłoszonego projektu oraz jego uzasadnienia? Nie słyszę. Czy znana jest państwu opinia w tej sprawie Biura Studiów i Ekspertyz z dnia 26 marca 2003 r. i czy ktoś chciałby wypowiedzieć się na temat tej opinii? Nie słyszę, a zatem przystępujemy do głosowania. Przypomnę jedynie, że opinia Biura Studiów i Ekspertyz jest całkowicie negatywna. Przypomnę też, że zgodnie z art. 34 ust. 8 regulaminu Sejmu, głosujemy w ten sposób, że wyrażamy swoją opinię o tym, iż zgłoszony projekt jest niedopuszczalny prawnie. Inaczej mówiąc, odpowiadając na zadane pytanie "tak" uznamy, że ten projekt jest niedopuszczalny. Taki zresztą jest mój wniosek. Zgodnie z regulaminem Sejmu decyzja zapada większością 3/5 głosów. Kto z członków Komisji jest za tym, aby projekt grupy posłów Klubu Parlamentarnego "Samoobrona RP złożony dnia 12 marca 2003 r. uznać za niedopuszczalny prawnie? Stwierdzam, że Komisja 18 głosami za, przy 1 przeciwnym i 1 wstrzymującym się, a więc przy zachowaniu wymaganej większości, uznała, że zgłoszony projekt rezolucji zawierającej wezwanie Sejmu skierowane do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego w sprawie wydania postanowienia o zrzeczeniu się urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej jest niedopuszczalny prawnie. Przechodzimy teraz do rozpatrzenia drugiego projektu poselskiego, który będziemy rozpatrywali w tym samym trybie. Jest to poselski projekt uchwały w sprawie odstąpienia od kierowania wniosków o ukaranie wobec uczestników protestów rolniczych, organizowanych w lutym i marcu 2003 roku. Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł Andrzej Grzyb, którego proszę o uzasadnienie wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Zjawiska społeczne, jakie wystąpiły w lutym i marcu bieżącego roku, a które wyraziły się m.in. dość gwałtownym przebiegiem, zwłaszcza w niektórych regionach kraju, takich jak Wielkopolska, sprawiły, że cała ta sytuacja nie pozostaje bez konsekwencji do dnia dzisiejszego. Chodzi tu o protesty rolnicze, w trakcie których doszło do sytuacji, że wobec protestujących użyta była również siła. Sprawy te badane są przez prokuraturę i będą przez nią rozstrzygnięte. My natomiast, w swoim apelu, odnosimy się do tych sytuacji, w których nie doszło do użycia siły, z jednej lub drugiej strony, ale w których sam fakt uczestniczenia w tych protestach na drogach publicznych stał się, w wielu miejscach, podstawą do kierowania wniosków do sądów o ukaranie protestujących rolników. Wnioskodawcy wyrażają przekonanie, że ten protest był wyrazem niezadowolenia z sytuacji ekonomicznej oraz spóźnionych decyzji, czy też niepodjęcia decyzji rządu w sprawie interwencji, które mogły zapobiec takim protestom. Uznajemy, że udział w takich protestach nie powinien być traktowany jako społecznie szkodliwy. Chcę to podkreślić z całą mocą i to jest właśnie naszą podstawą do zwrócenia się z projektem uchwały Wysokiej Izby, iżby w tych przypadkach, gdzie nie ma postępowań prokuratorskich, uznać, że te protesty nie powinny być traktowane jako społecznie szkodliwe. W związku z tym wydaje się, że postępowanie policji, która jednak kieruje te sprawy do sądu, nie jest zasadne. Podkreślamy, że w wielu przypadkach, protesty te miały przebieg spokojny i często ograniczały się jedynie do 2-godzinnych blokad dróg, z 15-minutową rotacją. Nie było podczas nich wyprowadzania na drogi sprzętu rolniczego, który te drogi miał blokować. Były to najczęściej protesty skupione wokół przejść dla pieszych, po których manifestanci maszerowali przez pewien czas nie przepuszczając pojazdów. Chciałbym też podkreślić, że podstawą tych protestów były warunki ekonomiczne rolników oraz olbrzymi dysparytet w dochodach rodzin rolniczych. Według danych GUS sięga on ponad 40 proc. w stosunku do rodzin pracowniczych. Brak było też, jak już mówiłem, szybkiej reakcji rządu. Jako Klub Parlamentarny już 23 stycznia br. zgłosiliśmy do rządu wniosek o szybkie uruchomienie interwencji na rynkach rolnych, wskazując, że jeśli takiej interwencji nie będzie, nastąpią zapowiadane protesty. I tak istotnie się stało. Dodam, że na ten list skierowany do Prezesa Rady Ministrów, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Interwencja policji, z użyciem broni gładkolufowej, zwłaszcza w woj. kaliskim, w miejscowości Cienia, doprowadziła część rolników do przekonania, że oto w sposób szczególny stosuje się wobec tej grupy społecznej środki przymusu bezpośredniego. Wpływ na postawy protestujących miały też liczne komentarze ukazujące się w tym okresie. Przywołam tu wypowiedź jednego ze znanych profesorów, który wypowiedział się w sposób następujący: "Chłopom wojna!". Takie wypowiedzi miały ogromny wpływ na nastroje społeczne oraz skalę i zasięg protestów. Chciałbym też zwrócić uwagę, że opinia, iż w tej sprawie należałoby postępować inaczej, niż postępuje się ze strony policji, nie jest wyłącznie opinią wnioskodawców. Chodzi tu o kierowanie przez policję wniosków w sprawach wykroczeń do sądów grodzkich. Zarówno ja, jak wielu innych posłów, otrzymaliśmy bowiem liczne stanowiska oraz uchwały rad samorządów, gminnych i powiatowych. Ograniczę się tu do wymienienia kilku takich uchwał.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PoselAndrzejGrzyb">Jedna z nich to stanowisko rady powiatu kaliskiego, w którym czytamy, że "rada powiatu uznaje protesty rolników za uzasadnione, a jednocześnie neguje użycie broni palnej przez policję, oczekuje od prokuratury rzetelnego zbadania działań policji i apeluje o niekaranie rolników biorących udział w protestach". Adresatami tego m.in. stanowiska są wszystkie najważniejsze organy państwowe, w tym również Prezes Rady Ministrów. Brak jest natomiast reakcji i jakiejkolwiek odpowiedzi na tę uchwałę. Kolejna uchwała pochodzi od rady powiatu w Jarocinie. Apeluje ona do organów państwa o odstąpienie i umorzenie postępowań prowadzonych w stosunku do uczestników protestów rolniczych, która wystąpiły na początku roku 2003. Mam też przed sobą apel rady powiatu krotoszyńskiego, która "uznaje, że protesty są ekonomiczne, nie polityczne". Rada zwraca się do komendanta wojewódzkiego i komendanta powiatowego Policji o odstąpienie kierowania wniosków do sądu grodzkiego o karanie rolników uczestniczących w protestach na terenie tego powiatu. W apelu czytamy: "nadmieniamy, że blokady dróg przebiegały spokojnie i trwały ok. 2 godzin dziennie, z przepuszczaniem wszystkich pojazdów co 15 minut". I ten apel przekazano do wiadomości: prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu, ale odpowiedzi nie otrzymano. Stanowisko rady powiatu w Pleszewie dotyczy 340 osób, wobec których toczy się postępowanie za udział w protestach. Rada powiatu apeluje do odpowiednich organów państwa o wstrzymanie postępowań w sprawie ewentualnych wykroczeń związanych z organizowanymi protestami, które "z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną czynów, nie powinny być dalej prowadzone". Podobnie wygląda apel rady powiatu w Gostyniu, gdzie miały miejsce bardzo ostre wystąpienia rolników, a protesty trwały najdłużej. Mam też stanowisko, które nie pochodzi od samorządu, ale od Związku Zawodowego "Samoobrona" w powiecie Środa Wlkp. Podnosi on, że "w świetle faktów, że protesty w Nowym Mieście nad Wartą i w Koszutach były zgłoszone, i w związku z wypowiedzią ministra spraw wewnętrznych i administracji, były organizowane na podstawie ustaw, jak również w świetle wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 stycznia 2002 r., który uchyla zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego w Środzie wobec oskarżonego z art. 90 kodeksu wykroczeń, prosimy o odstąpienie od ścigania rolników za udział w protestach. Zwracamy się też o skierowanie, za pośrednictwem wojewody, apelu do Ministra Sprawiedliwości o zapewnienie rolnikom dostępu do sprawiedliwego i niezawisłego sądu". W stanowisku tym czytamy też, że mieszkańcy powiatu średzkiego są świadkami gorszącego i kompromitującego władze spektaklu, w którym uczestniczą przedstawiciele władzy wykonawczej, policji i władzy sądowniczej. Czytamy tu: "Jesteśmy świadomi, że sporządzone przez policję, na zamówienie polityczne wnioski o ukaranie, w Sądzie Rejonowym są rozpoznawane w sposób instrumentalny, dla zastraszenia, bez uwzględniania całokształtu sprawy". Ja, oczywiście, nie odnoszę się do ocen, które tu zostały wyrażone, natomiast chciałbym zwrócić uwagę, że taki właśnie pogląd kształtowany jest również w polskim społeczeństwie i wśród tych osób, które stykają się z rolnikami uczestniczącymi w tych protestach i wobec których kierowane są te wnioski. Nie pozostaje to, oczywiście, bez wpływu na takie oceny. Podnosi się też sprawę następującą, że oto w sprawach powszechnie nazywanych "aferalnymi", nawet w stosunku do osób winnych nie publikuje się danych dotyczących tych osób. Dlatego też rolnicy, biorący udział w owych protestach mówią po prostu tak: "występowaliśmy w słusznej sprawie, uznaliśmy, że ta forma protestu jest jedyną, którą możemy zamanifestować, a teraz jesteśmy za to karani, podczas gdy wiele spraw "aferalnych" kończy się uniewinnieniem". Chodzi więc tu o swego rodzaju poczucie sprawiedliwości wśród osób obwinianych za udział w rolniczych protestach. W sprawie naszego projektu uchwały jest opinia Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, która mówi, że treść proponowanej uchwały, zgodnie z dyspozycją art.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PoselAndrzejGrzyb">69, nie jest ograniczana przez regulamin Sejmu. Zgadzam się całkowicie z tą opinią, bowiem treść ta powinna być zgodna z konstytucją i innymi normami ustawowymi. W wielu punktach jednak opinia ta odnosi się bardzo krytycznie do naszego projektu. Po pierwsze podnosi ona, że "organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa", z czym się całkowicie zgadzam. W opinii czytamy też, że: "do podstawowych zadań policji należy wykrywanie wykroczeń oraz ściganie ich sprawców. O tym, czy dane działanie stanowi wykroczenie, nie rozstrzyga uznanie funkcjonariuszy Policji, lecz brzmienie Kodeksu wykroczeń lub innych ustaw typizujących poszczególne wykroczenia. Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia nakłada na policję obowiązek kierowania do sądów wniosków o ukaranie we wszystkich przypadkach wykrytych wykroczeń. O tym, czy sprawca podejrzany o popełnienie wykroczenia powinien ponieść stosowną odpowiedzialność, rozstrzygać powinien - zgodnie z przepisami prawa - sąd, a nie uznanie czy ocena jakichkolwiek innych organów państwa. W systemie polskiego prawa nie istnieje również żaden tryb, w którym Prezes Rady Ministrów mógłby legalnie "spowodować", iż w wypadku niektórych wykrytych przez policję wykroczeń nie będą kierowane do sądów wnioski o ukaranie sprawców". Chciałbym natomiast zwrócić uwagę, że opinia ta nie uwzględnia, iż zgodnie z art. 1 Kodeksu wykroczeń odpowiedzialności podlega jedynie ten, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy. My, w swoim projekcie uchwały, podnosimy, że te czyny, według oceny wnioskodawców, nie są czynami społecznie szkodliwymi. W naszym rozumieniu udział w protestach nie był czynem, który jest społecznie szkodliwy. A zatem czyny, za które obwiniani są uczestniczący w protestach rolnicy, nie zawierają, według naszej oceny, znamion wykroczenia. Ta okoliczność, w myśl art. 5 par. 1 pkt 2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, uzasadnia niewszczynanie postępowania. Wnioski o ukaranie kieruje Policja, a jej zwierzchnikiem, w szerokim tego słowa rozumieniu, jest Prezes Rady Ministrów. Wydaje się, że jako zwierzchnik, mógłby zalecić rozważenie w tych sprawach art. 5 par. 1 pkt 2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia i niekierowania wniosków do sądu, z uwagi na brak społecznej szkodliwości czynów i wynikających z tego braków znamion wykroczenia. W taki właśnie sposób tłumaczą się policjanci na posiedzeniach rad samorządów gminnych, miejskich i powiatowych. Mówią oni wprost, że gdyby nie oczekiwano od nich pełnego zakresu środków, które powinna Policja wykonać, to oni nie kierowaliby tych wniosków do sądów. Ja rozumiem zatem, że istnieje jakieś iunctim pomiędzy oczekiwaniem zwierzchnictwa służbowego komendantów powiatowych Policji, a tym co oni powinni w tej sprawie zrobić. Ja oczywiście nie jestem w stanie tego wykazać, mam jednak takie właśnie odczucie. Rozumiem zatem, że w tym kontekście, skoro istnieje jakieś legalne "zalecenie", że Policja ma tutaj wykazać odpowiednie zachowanie wobec protestów rolniczych i kierować sprawy do sądów, to wydaje się, że może też być równie legalnie wykazana taka sugestia, o jakiej mówiłem, że mianowicie jest art.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PoselAndrzejGrzyb">5 par. 1 pkt 2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia i ze względu na brak społecznej szkodliwości czynu i wynikający z tego brak znamion przestępstwa, można nie kierować wniosków do sądu. Chciałbym też podnieść tu sprawę konstytucyjnej zasady równości wszystkich obywateli wobec prawa. Oto bowiem istnieją przykłady, że przy podobnych protestach, a mam tu na myśli protest właścicieli lawet, którzy swego czasu blokowali granicę, nie kierowano wniosków do sądów grodzkich, a jedynie pouczono uczestników blokad. Wydaje się, że sytuacja, o której my mówimy, jest porównywalna i należałoby i w tym przypadku postąpić podobnie, skoro już kiedyś, wobec innej grupy zawodowej, odstąpiono od kierowania wniosków do sądów. Sądzimy, że wobec rolników protestujących na drogach na początku roku 2003, powinno się rozważyć taką samą możliwość. Dodam jeszcze, że ostatnia konkluzja zawarta w opinii Biura Studiów i Ekspertyz, mówiąca, iż "treść projektowanej uchwały stoi 3 sprzeczności z przepisami ustawy o policji, Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, a także z art. 7 Konstytucji RP", pozostaje do rozstrzygnięcia przez Komisję Ustawodawczą. Ja podniosłem ten argument, który wydaje się być zasadny, a który dotyczy właśnie rozważenia, czy nie mógłby tu wchodzić w grę art. 5 par. 1 pkt 2 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselRyszardKalisz">Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoselRyszardKalisz">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Przypadła panu bardzo niewdzięczna rola, aby przedstawić i omówić skierowany do marszałka Sejmu projekt uchwały, w której to 25 posłów z PSL wnosi, aby odstąpić od wniosków o ukaranie wobec uczestników protestów rolniczych organizowanych w lutym i marcu roku bieżącego. Chciałbym zapytać, jak to się stało, że 25 posłów z Klubu Parlamentarnego PSL, których pan jest przedstawicielem, mogło w ogóle podjąć inicjatywę i uruchomić określony tryb, aby nakłaniać wszystkich posłów, wbrew konstytucyjnemu porządkowi prawnemu, jakim jest art. 7 i art. 10 Konstytucji RP, do łamania porządku konstytucyjnego w tej materii? Nawiasem mówiąc, działanie, które zostało podjęte, jest czynem zabronionym. Czy tych 25 ludzi nie zdaje sobie sprawy, że chce się nas nakłonić do złamania konstytucyjnego porządku prawnego? Ja tak to właśnie odbieram i osobiście jest mi bardzo przykro, tak jak przykro mi, że pan występuje w tej niewdzięcznej roli. Czy potrafi pan jednak odpowiedzieć mi na moje pytanie? Osobiście odbieram to z przerażeniem i oczywiście dam temu wyraz w głosowaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Oczywiście, istnieje litera prawa, ale istnieje też coś, co nazwę poczuciem sprawiedliwości społecznej. Nawet jeśli pan bezdusznie zastosuje literę prawa, to okaże się, że w tym przypadku spotka się pan z bardzo negatywną oceną. My się powołujemy na to, że w podobnych sytuacjach nie zastosowano represji wobec uczestników podobnych protestów, mających wprawdzie inną wymowę, inny czas i inne miejsce oraz inna grupę uczestników. W związku z tym jest pytanie, czy zasadne jest stosowanie innej miary wobec innej grupy zawodowej? My nie zwracamy się o abolicję wobec tych czynów ani też o przekraczanie pewnych zasad. Zdajemy sobie natomiast sprawę z faktu, że skoro kiedyś był taki przypadek, że odstąpiono od wymierzania kary, a skończyło się tylko na pouczeniach, i że również komendanci Policji sygnalizują na publicznych zgromadzeniach, jakimi są posiedzenia rady powiatów, że gdyby nie było takiego oczekiwania ze strony ich zwierzchnictwa służbowego, aby te wnioski były jednak kierowane do sądów, to oni byliby w stanie zakończyć to postępowanie w ten sposób np., aby osoba zaufania publicznego przeprowadziła z uczestnikiem protestu rozmowę na temat tego, aby w przyszłości nie naruszał pewnych zasad. W tej sytuacji trudno jest uznać, że nie należy tu podejmować żadnej reakcji. Ja zacytowałem państwu suche uchwały władz samorządowych, ale radziłbym bezpośredni kontakt z osobami, które są obecnie prowadzone przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, aby przekonać się, czy wyrok sądu, nawet jeśli będzie niezbyt wysoki, zbuduje w Polsce poczucie, że funkcjonuje coś takiego jak państwo prawa. Ja sobie zdaję sprawę, że jako przedstawiciel wnioskodawców występuję w trudnej roli. Nasz projekt nie ma jednak charakteru uchwały. Jest to, tak jak podkreśla również Biuro Studiów i Ekspertyz KS, bardziej apel niż uchwała Sejmu, jeśli chodzi o ocenę tego sformułowania, które się tutaj znalazło.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselAdamMarkiewicz">Bardzo współczuję i podzielam pogląd, że rolnikom indywidualnym nie powodzi się dobrze i mają wiele problemów, bo jak wyprodukują, to nie mają komu sprzedać, a jak nie wyprodukują, to też nie mają pieniędzy. Otóż, wiele grup społecznych przechodzi również podobne trudności i problemy i w związku z tym nie jest to jedyna grupa, którą należałoby szczególnie uwzględniać czy też szczególnie faworyzować, uznając, że skoro im się źle powodzi, to mogą robić wszystko co chcą. Sądzę, że projekt przedłożony przez Klub Parlamentarny PSL jest próbą wywierania pewnego nacisku na Sejm, który tworząc prawo powinien je od razu łamać. Jeśli bowiem z jednej strony uchwaliliśmy kodeks wykroczeń, a z drugiej strony mamy zastosować obecnie coś w rodzaju wytrycha, to chyba nie jest w porządku. Jak możemy uznać, że normalnie to ten kodeks obowiązuje, ale w niektórych przypadkach nie obowiązuje, albo że jeśli obowiązuje w stosunku do robotników, to już w stosunku do rolników nie powinien obowiązywać. Może być zresztą również odwrotnie, bo ja nie chcę tu faworyzować żadnej grupy społecznej. Dla mnie ważne jest, że uchwaliliśmy kodeks i to prawo powinno obowiązywać, a parlament, który je uchwalił, tym bardziej nie powinien go łamać. Odpowiedź na wniosek posłów PSL powinna być zatem negatywna. Jeśli samorządy apelują do prokuratury i Policji, to uważam, że skoro tak dbają o swoich mieszkańców, aby nie byli oni teraz karani, powinny wydać zgodę na manifestację i protesty na drogach. W takiej sytuacji Policja nie miałaby podstaw do tego, żeby wkraczać i karać te osoby, które za zgodą samorządów blokowały drogi. Nie wiem, dlaczego teraz samorządy występują z takimi apelami. Pewnie chcą zachować twarz przed swoimi mieszkańcami zyskując punkty w wyborach i starając się im teraz przypodobać. A jeśli Policja mówi, że ktoś z góry nakazuje im takie, a nie inne postępowanie, to ja bym panu proponował, panie pośle, zgłoszenie takiego komendanta, który twierdzi, że ma nakaz działania niezgodnie z prawem. On ma obowiązek egzekwowania prawa dlatego, że prawo obowiązuje, a nie dlatego, że jest nad nim zwierzchnik. Prawo zostało naruszone i Policja reaguje, nie dlatego, że ma takie odgórne polecenie, tylko że prawo zostało naruszone. Do oceny Policji należy zatem, czy wniosek będzie kierowany do sądu, czy nie. Jeśli Policja uzna, że nie było naruszenia prawa i zagrożenia dla bezpieczeństwa, nie musi kierować wniosku do sądu. Tłumaczenie, że jeśli Policji ktoś z góry da takie polecenie, to wówczas oni nie będą działać, jest dla mnie niezrozumiałe. Oczywiście zajęcie takiego stanowiska jest dla Policji bardzo wygodne, ponieważ jeśli dziś dostaną takie polecenie w odniesieniu do danego przypadku, to jutro trzeba ją będzie usprawiedliwić, że nie reagowała. Powie ona bowiem: "wtedy orzekliście, że mamy nie reagować, to tym razem, na wszelki wypadek, nie reagowaliśmy". Będzie to wybiórcze stosowanie prawa i wejdziemy w taki korkociąg, z którego nigdy się nie wykręcimy. Za jakiś czas okaże się, że np. skoro rolnicy skorzystali z takiej możliwości, to dlaczego teraz nie mogą skorzystać robotnicy, dlaczego nie rybacy, górnicy itd. Będziemy więc bez przerwy stosować bezprawie, podczas gdy sam pan zaznaczył, iż jesteśmy demokratycznym państwem prawnym.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PoselAdamMarkiewicz">Utrudnienia w komunikacji były i naruszenia ustawy o ruchu drogowym są ewidentne. Nie jest więc tak, że nic się nie stało i nikt nie ucierpiał. Prasa pisała przecież, że policja też ucierpiała podczas tych protestów, więc ktoś musi płacić odszkodowania i pokryć koszty zwolnień chorobowych, również policji. Straty są więc po obydwu stronach i nie jest prawdą, że winni byli tylko policjanci, bo chcieli ich zepchnąć z drogi czy też pogonili gdzieś na teren przedszkola czy żłobka w wymienionej przez pana Cieni. Nie jest więc tak, że rolnicy wyszli, pochodzili po szosie i zeszli. Uważam, że oni blokowali drogę, naruszyli prawo, tworzyli zagrożenie dla komunikacji drogowej, jak również dla zdrowia i życia policjantów. Taka jest rzeczywistość tych protestów. Tam były dwie strony barykady, a więc nie możemy przyjmować, że nic się nie stało. Myślę, też, że protesty były w jakiś sposób organizowane, a więc nie były całkiem spontaniczne i nieprzygotowane. Ci zatem, którzy teraz występują w obronie rolników, mogli zadbać, aby była wydana zgoda na protest i wskazane miejsca, które byłyby najmniej uciążliwe i niebezpieczne dla ruchu drogowego. My nie możemy kierować apelu do Prezesa Rady Ministrów, aby zmienił to, iż składane są wnioski Policji do sądów o ukaranie uczestników protestów rolniczych. Jest przecież podział władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej i Prezes Rady Ministrów nie ma nic do sądów. Byłoby bardzo źle, gdybyśmy uchwalili w Sejmie coś takiego, że może on mieć wpływ na prokuratorów i sądy, aby odstępowali od karania, lub też traktowali łagodniej kogoś, kto dziś jest pokrzywdzony. Jutro takim pokrzywdzonym może być ktoś inny i wpadniemy w coś w rodzaju rozdwojenia jaźni, bo raz będziemy tworzyli prawo, chcąc, aby ono obowiązywało w państwie, a raz znowu sami je łamali, uznając, aby ono nie obowiązywało. Ja uważam, że takiej uchwały nie powinniśmy podjąć, bo ona jest przecież niezgodna z konstytucją. Jeśli damy Prezesowi Rady Ministrów uprawnienie wydawania poleceń Policji, to będzie to działanie na krótką metę, bo dziś Prezes Rady Ministrów wyda takie polecenie komendantowi głównemu Policji, a jutro komendant sam nie będzie realizował prawa, bo nie będzie chciał go realizować. W związku z tym nie powinniśmy przyjmować takiego projektu uchwały Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselDariuszBachalski">Rozumiem, że przedstawiciel wnioskodawców kieruje się odruchem serca, ale ja bym chciał tu wypowiedzieć swoje zdanie, jako zdanie obywatela. Uważam, że taka forma manifestowania swego niezadowolenia jest niewłaściwa. Chciałbym też zdecydowanie polemizować z panem. jeśli chodzi o stwierdzenie, czy jest to czyn społecznie szkodliwy, czy nie. Według mnie jest szkodliwy, a ja sam osobiście parę lat temu padłem jego ofiarą. Myślę, że u nas zbyt wiele akcji przeprowadza się w sposób nieprzemyślany i kompletnie bezrefleksyjny. To nie jest przecież tak, że cała sprawa "rozchodzi się po kościach", bo mnóstwo osób ma w związku z taką akcją zakłócony porządek dnia, nie dojeżdża na miejsce i nie załatwia spraw, które mogą mieć wymierny koszt. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli wychodzić w Sejmie z taką inicjatywą, która byłaby de facto kompromitacją parlamentu. Naginanie prawa nie przystoi parlamentowi. Dosyć miałem łamania prawa przez państwo przez tyle lat, a teraz, gdy jest szansa, abyśmy prawo szanowali, namawia się nas do jego łamania. To jest niedopuszczalne. Dosyć mam anarchii w naszym kraju i chciałbym, aby przynajmniej w tych miejscach, gdzie można prawo egzekwować, było ono egzekwowane. Trzeba próbować rozliczać tych, którzy inspirowali rolników do takiej formy protestu. Wolałbym, abyśmy podeszli do tego tematu właśnie od tej strony, kierując uwagę rolników na szukanie tych, którzy ich wyprowadzili na drogi. Nie wywracajmy wszystkiego do góry nogami w myśl powiedzenia, że "kowal zawinił, a Cygana powiesili". Jestem zdecydowanie przeciwny przyjęciu tego projektu uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoslankaEwaJanik">Popierając poglądy wyrażone przez posłów Adama Markiewicza i Dariusza Bachalskiego chcę powiedzieć, że istnieją przecież formy protestu dozwolone prawem, które mają taki charakter, iż nie szkodzą nikomu, a jednak są protestem. Czas najwyższy, abyśmy pracowali nad tym, aby nasi obywatele uczyli się korzystać z tych środków, jakie przewiduje prawo. Inaczej nigdy nie zbudujemy prawidłowego państwa demokratycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselWaclawKlukowski">W związku z ostatnim zdaniem pani posłanki chciałbym dodać, że powinniśmy nauczyć się tak rządzić, aby społeczeństwo nie musiało wychodzić na ulice. Żeby to nikomu nie było potrzebne, bo z pewnością nie jest do dla nikogo miłe. Nikt też z własnej woli nie wychodzi na ulice.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselRyszardKalisz">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń, a zatem proszę przedstawiciela wnioskodawców o krótkie ustosunkowanie się do wypowiedzi posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Myślę, że przynajmniej w dwóch wypowiedziach doszło do pewnego nieporozumienia. Otóż chciałbym zwrócić uwagę posłowi Adamowi Markiewiczowi, że nigdzie w naszym stanowisku nie ma stwierdzenia iż chcemy namawiać premiera do wpływania na działalność prokuratury czy sądów. Projekt naszej uchwały nosi tytuł "w sprawie odstąpienia od kierowania wniosków o ukaranie", a kierującym na pewno nie jest prokurator ani sąd. Podnieśliśmy też sprawę, że istnieje przepis, iż w zależności od tego, jaka jest kwalifikacja czynu, takie jest postępowanie. Zastrzegłem się też, że tam gdzie doszło do użycia siły, postępowanie prowadzi prokuratura i te sprawy będą rozstrzygnięte zgodnie z zasadami prawa. Ta kategoria zdarzeń, związanych z protestami rolniczymi nie jest objęta naszym projektem uchwały. Państwo macie możliwość oceny tego projektu, choć wiadomo, że każda tego typu sytuacja nie jest łatwa z punktu widzenia oceny społecznej. Rozumiem też, że Komisja podejmie w tej sprawie uchwałę. Ja tylko nie chciałbym się zgodzić z opinią wyrażoną przez posła Bohdana Kopczyńskiego, że skierowanie apelu do Prezesa Rady Ministrów jest czynnością wyczerpującą znamiona czynu zabronionego. Mieliśmy w Sejmie wiele takich aktów, które wyczerpywały te znamiona, podczas gdy ten projekt, moim zdaniem, nie wyczerpuje takich znamion.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselRyszardKalisz">Czy są jeszcze jakieś głosy w tej sprawie? Nie słyszę, a zatem przystępujemy do głosowania. Przypominam, że głosujemy w tym samym trybie co poprzednio, na podstawie art. 34 ust. 8 regulaminu Sejmu. Głos na "tak" oznacza, że jesteśmy za uznaniem, iż projekt jest niedopuszczalny prawnie. Kto z członków Komisji jest za tym, aby projekt grupy posłów z Klubu Parlamentarnego PSL z dnia 27 marca 2003 r. uznać za niedopuszczalny prawnie? Stwierdzam, że Komisja 17 głosami za, przy 1 przeciwnym i 1 wstrzymującym się, uznała, że zgłoszony projekt uchwały jest prawnie niedopuszczalny. Tym samym zakończyliśmy pracę nad tym punktem porządku dziennego i przystępujemy do kolejnego punktu, jakim jest przyjęcie projektu planu pracy Komisji Ustawodawczej na drugie półrocze 2003 r. Otrzymaliście państwo ten projekt na piśmie. Czy są uwagi lub inne propozycje? Nie słyszę, a zatem przystępujemy do głosowania. Kto z członków Komisji jest za przyjęciem planu pracy Komisji Ustawodawczej na drugie półrocze 2003 r., zgodnie z przedstawionym przez prezydium projektem? Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie, 18 głosami za, przyjęła plan pracy na drugie półrocze 2003 r. Ostatnim punktem porządku dziennego jest wyrażenie opinii w sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym, która zreferuje nam poseł Wojciech Szarama. Sprawa ta ma sygn. akt P 27/02 i będzie rozpatrywana przez Trybunał w dniu 23 czerwca br.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselWojciechSzarama">W sprawie tej Sąd Najwyższy zwrócił się z pytaniem prawnym do Trybunału Konstytucyjnego, czy art. 23 pkt 1 ustawy o podatku od towarów i usług oraz o podatku akcyzowym zgodny jest z art. 92 ust. 1 Konstytucji RP. Kanwą tej sprawy jest postępowanie przed organami skarbowymi dotyczące zaniżenia kwoty podatku przez dwie osoby fizyczne. Zaniżenie to nastąpiło z tytułu użytkowania samochodu na podstawie umowy leasingu. Urzędy skarbowe doszły do wniosku, że kwota podatku została tu zaniżona, i że minister finansów miał prawo uznać, w swoim rozporządzeniu, że z tego właśnie tytułu nie można obniżać podatku. Wobec tego Sąd Najwyższy powziął wątpliwość, która nie dotyczy stanu faktycznego, ale stanu konstytucyjnego art. 92 Konstytucji RP, a więc czy kwestionowany przepis mówiący, że minister finansów, w drodze rozporządzenia, może określić listę towarów i usług oraz przypadki, w których nabycie towarów i usług nie uprawnia do obniżenia podatku należnego od zwrotu różnicy podatku, o którym mowa w art. 21 tejże ustawy, jest zgodny z konstytucją. W tym artykule nie ma wytycznych, a jest tylko ogólna delegacja dla ministra. Ten artykuł funkcjonował jednak wtedy, gdy nie obowiązywała jeszcze Konstytucja RP z roku 1997, w której jest mowa o wytycznych. Wcześniejsza konstytucja, z roku 1993 mówiła jedynie ogólnie o tym, że jeśli w ustawie jest delegacja ustawowa, to minister może wydać rozporządzenie. Na podstawie tego artykułu, obowiązującego w tym okresie, minister wydał zarządzenie i na jego podstawie oceniony został stan faktyczny. Obecnie, art. 23 ustawy o VAT jest już rozbudowany i sugestia o jego niekonstytucyjności jest niezasadna, dlatego że są tam opisane sytuacje, oraz to, czym powinien się kierować minister wydając stosowne rozporządzenie. Oprócz tego, w ustawie o VAT istnieją jeszcze inne artykuły, do których można się odwołać stosując to konkretne rozwiązanie zastosowane przez ministra, bo one również opisują sytuacje, kiedy minister może, w drodze rozporządzenia, określić listę towarów i usług, dla których nie obniża się należnego podatku. Jest to stanowisko przygotowane przez Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu i ja proponuję, aby je przyjąć. Mam też w związku z tą sprawą osobistą prośbę. Otóż mimo że przygotowałem się do tej sprawy, nie będę mógł stawić się w dniu 23 czerwca przed Trybunałem Konstytucyjnym, dlatego proszę, aby zrobił to ktoś inny z naszej Komisji, a ja w zamian przejmę inną sprawę, w innym terminie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselRyszardKalisz">Czy są uwagi lub pytania dotyczące zaprezentowanego stanowiska? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja przyjęła opinię przygotowaną w sprawie o sygn. akt P 27/02. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Proponuję, aby, z uwagi na zgłoszoną prośbę, sprawę tę przedstawiał w Trybunale Konstytucyjnym poseł Adam Markiewicz. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja akceptuje tę zamianę. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Prezydium Komisji wystąpi więc do marszałka Sejmu o udzielenie posłowi Adamowi Markiewiczowi stosownego pełnomocnictwa w celu reprezentowania Sejmu przed Trybunałem w dniu 23 czerwca br. w sprawie o sygn. akt P 27/02. W ten sposób wyczerpaliśmy porządek dzisiejszych obrad. Dziękuję wszystkim za udział. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>