text_structure.xml
102 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Uprzejmie proszę pana ministra Adama Giersza o przedstawienie informacji o realizacji statutowych zadań akademii wychowania fizycznego, ze szczególnym uwzględnieniem kształcenia nauczycieli wychowania fizycznego i trenerów.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Dzisiejsza dyskusja na temat akademii wychowania fizycznego jest w pewnym sensie kontynuacją posiedzenia, które prezydia połączonych Komisji odbyły kilka dni temu w gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Podstawowe informacje dotyczące realizacji statutowych zadań tych uczelni, ze szczególnym uwzględnieniem kształcenia nauczycieli wf i trenerów przedstawiliśmy w materiale pisemnym. W związku z tym chciałbym tylko przypomnieć podstawowe informacje dotyczące tego tematu. Aktualnie w systemie kształcenia kadr kultury fizycznej podstawową wiodąca rolę pełnią akademie wychowania fizycznego. Obecnie w kraju mamy 6 takich uczelni plus 2 zespoły zamiejscowe. Największą uczelnią tego typu jest Akademia Wychowania Fizycznego w Warszawie. Studiuje w niej ponad 5 tysięcy studentów. Łącznie we wszystkich akademiach wychowania fizycznego kształci się około 24 tysiące studentów, w tym mniej więcej połowa na studiach zaocznych. Studia dzienne prowadzone są w systemie studiów magisterskich obejmujących minimum 8 semestrów. Łącznie jest to co najmniej 3300 godzin w układzie czteroletnim, czteroipółletnim lub nawet pięcioletnim. Ponadto prowadzone są trzyletnie studia licencjackie i dwuletnie magisterskie studia uzupełniające. Podobnie jest w przypadku studiów zaocznych. Kształcenie kadr kultury fizycznej jest realizowane na kierunku - wychowanie fizyczne. Na kierunku tym studiuje ponad 55% studentów akademii wychowania fizycznego. Pozostałe kierunki to: turystyka i rekreacja, fizjoterapia, zarządzanie i marketing oraz nowy kierunek - zdrowie publiczne, który dotychczas jest realizowany tylko w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Problemy kształcenia i doskonalenia kadr kultury fizycznej i sportu zostały przedstawione w "Strategii rozwoju sportu w Polsce do 2012 r.". To jest dokument przyjęty przez rząd. Odnieśliśmy się w nim do zagadnienia kształcenia kadr na akademiach wychowania fizycznego. Zapisaliśmy w tej strategii, że w naszej ocenie Polska ma dostatecznie rozbudowaną sieć państwowych szkół wyższych typu akademii wychowania fizycznego. Oceniamy, że uczelnie te kształcą specjalistów na dobrym poziomie. Stwierdziliśmy również, że uczelnie te powinny płynnie dostosowywać swoje struktury i programy do rozwoju wiedzy i wymogów zmieniającej się rzeczywistości edukacyjnej. Zwróciliśmy uwagę, że zmiany te powinny zmierzać w następujących kierunkach. Przede wszystkim konieczne jest dostosowanie się do standardów edukacyjnych Unii Europejskiej, szczególnie w związku z procesem bolońskim. Po drugie, niezbędne jest również stopniowe otwieranie oferty kształcenia dwuzawodowego, co jest związane z systemem kształcenia dwuzawodowego nauczycieli. Po trzecie, nie chodzi tylko o kształcenie kadr dla kultury fizycznej na kierunku wychowanie fizyczne, ale konieczne jest wprowadzenie nowego kierunku kształcenia - sport, nauka o sporcie. Rozmawialiśmy o tym z rektorami akademii wychowania fizycznego. Rektorzy prowadzą prace nad podstawami programowymi dla tego kierunku studiów. Ponadto uważamy, ze w uczelniach wychowania fizycznego powinna ulec rozszerzeniu możliwość równoległego zdobywania dodatkowych uprawnień trenera, instruktora i menedżera, a także rozszerzenie studiów podyplomowych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Ponadto chodzi nam, tak jak w przypadku wszystkich uczelni, o kształtowanie nawyku ustawicznego kształcenia. Istotnym uzupełnieniem oferty kształcenia kadr kultury fizycznej są również wydziały wychowania fizycznego na innych uczelniach publicznych i niepublicznych, prowadzących ten kierunek studiów. Poza tym uważamy, że wykonywanie zawodów nauczyciela wychowania fizycznego i trenera powinno być związane z ustawowymi wymogami podnoszenia kwalifikacji. W przypadku trenerów zamierzamy wprowadzić odnawialną licencję. De facto oznaczałoby to wprowadzenie obowiązku dokształcania się, co ma szczególne znaczenie z punktu widzenia sportu wyczynowego. Planujemy również powołanie Akademii Trenerskiej prowadzącej proces dydaktyczny w formie studiów podyplomowych. Chodzi nam o to, żeby polscy trenerzy mogli uzyskiwać najnowszą wiedzę fachową i najwyższe kwalifikacje trenerskie. Tyle tytułem wprowadzenia do materiału, który przedstawiliśmy na piśmie. Wprowadzenie to w pewnym stopniu jest również oceną systemu kształcenia kadr kultury fizycznej w akademiach wychowania fizycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Otwieram dyskusję. Proponuję, żebyśmy w jej ramach łącznie potraktowali pierwszy i drugi punkt porządku obrad. Zatem pytania i uwagi panów posłów i zaproszonych gości mogą dotyczyć również kwestii rozwoju sportu kwalifikowanego w akademiach wychowania fizycznego. Mam prośbę, żebyśmy skupili się głównie nad problemami i nowymi propozycjami, natomiast mniej zajmowali się tym, co zawarte jest w materiale, który został nam przedstawiony w formie pisemnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">Na wstępie pragnę zaznaczyć, że dopiero dzisiaj po przyjeździe znalazłem te materiały w mojej skrytce poselskiej. Nie przyszły one wcześniej na adres mojego biura poselskiego. Może to jest kwestia mojego gapiostwa. Proszę jednak o wyjaśnienie tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Z informacji pracowników sekretariatu Komisji wynika, że te materiały zostały przesłane już wcześniej. Ja je mam już od dwóch tygodni, ale trudno mi powiedzieć, jak wyglądał obieg korespondencji do innych posłów. Poinformowano mnie, że sekretariat Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży dysponuje tymi materiałami od 1 grudnia. Materiały te były wysyłane do biur poselskich, a także trafiały do skrytek poselskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">Rozumiem. Przechodząc do meritum, chciałbym zwrócić uwagę na następującą kwestię. Otóż z tych materiałów można wywnioskować, że akademie wychowania fizycznego nieco odchodzą od zajęć praktycznych na rzecz zajęć teoretycznych. Na przykład zamiast dwóch semestrów pływania i lekkiej atletyki wprowadzane są wykłady z metodyki i techniki. Może to spowodować, że w niedługim czasie zajęcia w akademiach wychowania fizycznego będą raczej teoretyczne niż praktyczne. Proszę mi zatem powiedzieć, czy istotnie jest tak, że zajęcia praktyczne są obecnie trochę pomijane, czy też kładzie się na nie mniejszy akcent.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselBoguslawWontor">Mam kilka pytań związanych z funkcjonowaniem akademii wychowania fizycznego. Bardzo często dyskutujemy - tak w kuluarach, jak i na posiedzeniach Komisji sejmowych, w tym szczególnie tej Komisji - jaką rolę pełnią obecnie te uczelnie, kto w nich studiuje i w jaki sposób kształci się tam studentów. Zgodnie z tym, co powiedział mój przedmówca, zauważalny jest trend polegający na tym, że w akademiach coraz większy nacisk kładzie się na "produkowanie" nauczycieli wf., natomiast mniejsze znaczenie ma kształcenie osób, które chciałyby realnie działać w zakresie sportu wyczynowego. W tym kontekście chciałbym zapytać, czy resort dysponuje danymi, ilu studentów akademii wychowania fizycznego jest członkami poszczególnych sekcji sportowych. Chciałbym również zapytać, czy resort lub przedstawiciele AWF-ów dysponują informacjami, ilu studentów jest zwolnionych z zajęć praktycznych, czyli z wychowania fizycznego. Dochodzą do mnie sygnały, że w niektórych grupach nawet 50% studentów ma zwolnienia lekarskie z tych zajęć. Byłoby to zaprzeczeniem idei funkcjonowania tych uczelni. Kolejna kwestia. Otóż coraz więcej dzieci ze szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich unika zajęć wychowania fizycznego. Powstaje pytanie, czy MENiS bada przyczyny tego stanu rzeczy. Może jedną z przyczyn jest taki, a nie inny tryb kształcenia nauczycieli wf., powodujący, że współcześni absolwenci akademii wychowania fizycznego nie podchodzą do tego, co robią z życiową pasją. Uważam, że w przypadku tego zawodu jest to konieczne. Jeżeli w akademiach miałby dominować ów trend dydaktyczny, a nie sportowy, to po co dofinansowujemy ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych inwestycje sportowe realizowane w ramach tych uczelni. Przecież to mają być inwestycje strategiczne dla polskiego sportu. W tym kontekście szczególnie niepokoją sygnały, że te obiekty nie są udostępniane na cele sportowe albo że narzuca się kosmiczne ceny za ich wynajęcie na potrzeby treningowe czy jakiekolwiek inne. Jeżeli zatem mamy dofinansowywać te inwestycje tylko po to, żeby służyły one celom dydaktycznym, to nie wiem, czy rzeczywiście o to nam chodzi. Posłużę się pewnym przykładem. Otóż nie wyobrażam sobie, żeby na przykład akademiom muzycznym nie zależało na tym, żeby studiowali tam ludzie, którzy są wybitnymi muzykami. Myślę, że każdej takiej uczelni zależy, żeby wśród studentów były takie osoby, które wygrały jakiś konkurs i w ten sposób godnie ją reprezentowały. Niestety coraz częściej widać, że akademiom wychowania fizycznego nie zależy na sukcesach studentów w sporcie kwalifikowanym. Traktowane to jest jak kula u nogi. Nie bardzo wiadomo, co później z takimi osobami zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PrezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoStanislawPaszczyk">Chciałbym nawiązać do kwestii kształcenia trenerów. Otóż kiedyś ci, którzy formułowali strategię rozwoju sportu polskiego - zresztą z woli posłów - zdecydowali o tym, że ogromne kwoty środków z dopłat do stawek w grach liczbowych zostały przekazane na obiekty sportowe, które z założenia miały stać się obiektami dydaktycznymi. To jest oczywiste. Założenie było jednak takie, że przede wszystkim chodzi o dydaktykę w zakresie kształcenia nowych rzesz polskich trenerów. W przedstawionym materiale nie zostały zawarte dane statystyczne na temat kształcenia trenerów. Chciałbym zapytać pana ministra, jak wygląda ta statystyka. Nie będę podawał nazw, ale wiem, że są takie uczelnie, które w tym roku nie wykształciły ani jednego trenera. Mówienie o tworzeniu przy uczelniach akademii trenerskich wyższego stopnia trochę nie przystaje do tego, że przez lata świadomie inwestowano w obiekty sportowe przy akademiach wychowania fizycznego. Nasze AWF-y posiadają jedne z najlepszych obiektów sportowych na tle innych europejskich uczelni tego typu. Nie chcę poruszać tematu sportu wyczynowego na tych uczelniach. Jednak rozmawiałem z niektórymi rektorami i wiem, że uczelnie te nie z tego zakresu są rozliczane. Nie będziemy mieli w Polsce wystarczającej liczby wykształconych trenerów jeżeli nie będzie silnych związków uczelni z klubami AZS. Nie ma bowiem lepszej praktyki dla przyszłych trenerów niż kształcenie ich w oparciu o praktykę realizowaną w klubach i sekcjach uczelnianych. Strategia z lat 1995 i 1996 oraz strategia obecna polegają na tym, że akademie wychowania fizycznego powinny w ramach swojej struktury spełniać tę rolę, która została zdjęta z klubów wojskowych i policyjnych. Ludzie sportu zostali przekonani, że wojsko ma zajmować się czym innym. Może to nie było oczywiste dla wszystkich, ale trzeba było się z tym pogodzić. Powstała wówczas koncepcja, żeby tę lukę wypełniły uczelnie wyższe, w tym zwłaszcza akademie wychowania fizycznego, oraz kluby AZS. Sport akademicki odgrywa w wielu krajach niezwykle istotną rolę. Dodam, że 50% ogólnej liczby olimpijczyków to absolwenci wyższych uczelni. Zatem nie jest niczym szczególnie skomplikowanym zagospodarowanie tych osób w najlepszych warunkach do realizacji szkolenia sportowego. Będą oni najlepszymi trenerami, a tacy właśnie trenerzy powinni pracować na uczelniach, jako ci którzy są w stanie wyszkolić kolejne pokolenia najlepszych trenerów. Prosiłbym pana ministra o kilka słów na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanuszJackowski">Odnosząc się do kwestii kształcenia trenerów w akademiach wychowania fizycznego powiedzmy sobie wprost, że Polska Konfederacja Sportu nie jest zadowolona z aktualnej sytuacji w tym zakresie. Zastrzeżenia PKS dotyczą liczby godzin na specjalizacjach, doboru kandydatów oraz osób, które te specjalizacje prowadzą. W celu uzupełnienia wiedzy o treningu sportowym proponuje się powołanie akademii trenerskiej. To ma być antidotum przeciwko aktualnie panującej sytuacji. Nie spełniają oczekiwań również wydawnictwa AWF-ów dotyczące teorii poszczególnych dyscyplin sportu. Polska Konfederacja Sportu przewiduje podjęcie własnej działalności wydawniczej, która tę lukę wypełni. Myślę jednak, że największą bolączką większości AWF-ów jest sytuacja w zakładach kierunkowych - lekkiej atletyki, gier zespołowych i gimnastyki - gdzie brakuje trenerów z klasą mistrzowską, którzy prowadziliby treningi nie 20 czy 25 lat temu, ale w czasach najnowszych. Wiem, że w tym zakresie występują określone problemy. Ci trenerzy nie mają uprawnień akademickich. Znam te wszystkie zagadnienia, ponieważ wiele lat pracowałem w poznańskiej AWF. Niemniej jednak uważam, że brak tych trenerów w uczelniach to jest najpoważniejsza bolączka. Powiem teraz kilka zdań na temat poziomu sportowego akademii wychowania fizycznego. Nie będę mówił o sporcie olimpijskim ani o sporcie uniwersjadowym, bo te informacje są zawarte w przedstawionym materiale pisemnym. Zajmę się sportem młodzieżowym, który obejmuje cztery kategorie wiekowe. Kluby AZS AWF, które posiadają specjalny program, jakiego nie mają na przykład byłe kluby związkowe i spółdzielcze, mają tylko 3 reprezentantów w pierwszej dziesiątce najlepszych klubów młodzieżowych. Klub AZS AWFiS Gdańsk jest na drugim miejscu w tej klasyfikacji, AZS AWF Wrocław zajmuje siódmą pozycję, a na dziewiątym miejscu znajduje się AZS AWF Warszawa. Te nie najwyższe pozycje zostały osiągnięte przede wszystkim dzięki punktom uzyskiwanym we współzawodnictwie w kategorii wiekowej młodzieżowca, czyli w najstarszej kategorii wiekowej. Oznacza to, że ci najlepsi sportowcy przychodzą na AWF z zewnątrz. To nie są wychowankowie klubów AZS. Owszem te kluby wnoszą następnie swój wkład w poziom sportowy tych zawodników, jednak oni w momencie, gdy byli juniorami młodszymi lub juniorami, nie byli członkami klubów AZS. Jeżeli chodzi o pozycje kolejnych klubów AZS AWF, to są one dosyć odległe. Klub AZS AWF Kraków zajmuje 13. pozycję. AZS AWF Poznań jest na miejscu 25. Klub AZS z filii tej uczelni zajmuje 23. pozycję. Jak już stwierdziłem, punkty zostały zdobyte przede wszystkim we współzawodnictwie w ramach jednej tylko kategorii wiekowej, czyli kategorii młodzieżowca. Jeżeli kluby AZS AWF prowadziłyby dobre sekcje w poszczególnych dyscyplinach sportu, to występowałyby odpowiednie proporcje, jeżeli chodzi o poziom sportowy juniorów, juniorów młodszych, a nawet młodzików. Niestety tak nie jest. Mógłbym przytoczyć dane, ale nie chcę przedłużać swojego wystąpienia. Zresztą na przyszłym posiedzeniu Komisja Kultury Fizycznej i Sportu zajmie się zagadnieniami sportu dzieci i młodzieży. Wtedy zapewne te dane zostaną panom posłom udostępnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrezesKonfederacjiMenedzerowSportuBoguslawRyba">Chciałbym zapytać czy MENiS dysponuje wynikami badań, które pokazywałyby czego uczy się w akademiach wychowania fizycznego przygotowując do poszczególnych zawodów związanych z kulturą fizyczną i sportem. Istotne jest również, czy owo kształcenie jest realizowane przy jakimś dokładniejszym rozpoznaniu w zakresie potrzeb społeczno-rynkowych. Odpowiedzmy sobie na pytanie: na ile wysiłek poszczególnych uczelni wychowania fizycznego jest kompatybilny do potrzeb kreowanych przez system oświaty, sport powszechny, sport wyczynowy oraz inne obszary działalności sportowej. Czy resort podejmuje działania w celu koordynacji między realnymi potrzebami a liczbą wypuszczanych absolwentów poszczególnych kierunków realizowanych w akademiach wychowania fizycznego?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoslankaKrystynaSzumilas">Tematem dzisiejszego posiedzenia jest m. in. kształcenie nauczycieli wychowania fizycznego. Na forum Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży dość dużo mówiliśmy w ostatnim okresie na temat kształcenia nauczycieli w ogóle. Chodziło nam o ów podstawowy zakres umiejętności pedagogicznych potrzebnych nauczycielom wszystkich przedmiotów. Po przeczytaniu materiału przedstawionego na dzisiejszym posiedzeniu przez ministra edukacji narodowej i sportu chciałabym sformułować jedno pytanie, które dotyczy właśnie kwestii kształcenia nauczycieli. W materiale tym czytamy, że studia dzienne w zakresie kształcenia nauczycieli powinny trwać co najmniej 8 semestrów i obejmować łącznie 3300 godzin zajęć dydaktycznych. Uwaga ta dotyczy jednak studiów dziennych, natomiast w informacji dotyczącej studiów zaocznych nie ma wyznaczonego tego dolnego limitu godzinowego. Słyszę, że takie minimum obowiązuje. W każdym razie informacja na ten temat nie jest zawarta w przedstawionym materiale. Dlatego prosiłabym, żeby resort przedstawił nam informację, ile godzin dydaktycznych musi być zrealizowanych na studiach zaocznych związanych z kształceniem nauczycieli wychowania fizycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Na tym etapie nikt się nie zgłasza. Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na dotychczas postawione kwestie. Następnie będzie jeszcze druga tura pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Przede wszystkim pragnę stwierdzić, że polskie uczelnie wyższe są autonomiczne. Na posiedzeniu połączonych Komisji są obecni rektorzy akademii wychowania fizycznego. Myślę, że większość pytań państwa posłów adresowana jest do panów rektorów. Chodzi mi o pytania dotyczące kształcenia nauczycieli, ale przede wszystkim o pytania dotyczące sportu w akademiach wychowania fizycznego i stosunku senatów tych uczelni do sportu. Skoro jednak pytania te były adresowane do mnie, to chciałbym przedstawić swoje stanowisko w tym zakresie. Uważam, że akademie wychowania fizycznego mają szczególną wartość dla polskiego sportu. Uczelnie te powinny rozwijać wszystkie niezbędne elementy procesu naukowego i dydaktycznego, w tym nauki o sporcie i dydaktykę w zakresie kształcenia i doskonalenia kadr, a także uczelniany sport wyczynowy. Trudno sobie wyobrazić dobrą dydaktykę bez badań naukowych na rzecz sportu. Chodzi mi o dydaktykę w zakresie kształcenia i doskonalenia kadr trenerskich. Trudno sobie również wyobrazić uczelniany sport wyczynowy, jeżeli brakuje zaplecza naukowego. Jednocześnie trudno sobie wyobrazić nauki o sporcie bez warsztatu w postaci sekcji sportu wyczynowego działających przy klubach AZS AWF. Pragnę stwierdzić, że w polskim sporcie zrobiliśmy jeden wyjątek w ramach finansowania klubów sportowych. Otóż jedynymi klubami sportowymi finansowanymi bezpośrednio ze środków centralnych - środków z budżetu Polskiej Konfederacji Sportu - są właśnie kluby AZS działające przy akademiach wychowania fizycznego. To jest szczególny rodzaj finansowania realizowany tylko w przypadku tych klubów. Chcielibyśmy, żeby sport wyczynowy miał w akademiach wychowania fizycznego właściwą rangę. Jeżeli chodzi o dydaktykę i kształcenie dwuzawodowe nauczycieli, to w moim przekonaniu powinny się one wiązać w większym niż dotychczas stopniu z funkcjami i potrzebami szkolnego wychowania fizycznego. Uważam, że kształcenie dwuzawodowe powinno być związane z kierunkiem - nauczanie początkowe. W przypadku nauczyciela wychowania fizycznego jest to bardzo pożądany drugi zawód. Rzecz bowiem w tym, że właśnie w zakresie nauczania początkowego elementy wychowania fizycznego są realizowane w niedostatecznym stopniu. Podobnie jest w przypadku wychowania zdrowotnego, bowiem wychowanie fizyczne w szkole musi się wiązać z wychowaniem prohigienicznym. Odnosząc się do roli sportu na akademiach wychowania fizycznego nie chcę się ograniczać do zagadnień uczelnianego sportu wyczynowego. Rzecz w tym, że studenci wychowania fizycznego, którzy następnie będą nauczycielami wychowania fizycznego, powinni spełniać również rolę animatorów sportu szkolnego. Jeżeli stopień zorganizowania studentów w klubach uczelnianych akademii wychowania fizycznego jest bardzo niski, to trudno oczekiwać, że ci studenci nabędą umiejętności związane z organizowaniem sportu szkolnego. Nie chodzi zatem tylko o sport wyczynowy, ale również o sport typowo akademicki, czyli ligi uczelniane, rozgrywki międzyuczelniane etc. Ze sportem uczelnianym wiąże się również umiejętność organizowania działalności wolontariackiej oraz właściwego kształcenia liderów sportu.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Przejdę teraz do pytań szczegółowych. Pan poseł Bartłomiej Szrajber pytał, czy istotnie w akademiach wychowania fizycznego występuje zachwianie proporcji na niekorzyść zajęć praktycznych. Myślę, że na większość tego typu pytań trudno odpowiadać bardzo ogólnie, ponieważ - według mojej wiedzy - sytuacja w poszczególnych akademiach wychowania fizycznego jest zróżnicowana. Niektóre uczelnie są bardzo blisko związane ze sportem, ale są również takie uczelnie, których związek ze sportem jest coraz luźniejszy. Myślę, że panowie rektorzy w swoich wypowiedziach przybliżą nam obraz sytuacji we wszystkich 6 akademiach wychowania fizycznego. Trudno w tym zakresie wygłaszać jakieś uogólnienia. Istotnie inwestowaliśmy spore kwoty ze środka specjalnego tworzonego z dopłat do stawek w grach liczbowych. Od zaistnienia tego środka czyli od 1996 r. dofinansowaliśmy sportowe obiekty przy AWF-ach w kwocie około 162 mln zł. Przypominam jednak, że pieniądze z Totalizatora Sportowego są przeznaczone na dofinansowanie inwestycji o szczególnym znaczeniu dla polskiego sportu. W naszej strategii, dotyczącej również inwestycji, uznajemy akademie wychowania fizycznego za strategiczne ogniwo polskiego sportu. Stąd wynikają szczególne preferencje. Z najbardziej preferencyjnych warunków finansowych korzysta Centralny Ośrodek Sportu. Nasze dofinansowanie inwestycji tam realizowanych sięga nawet 99% kosztów realizacji inwestycji. W przypadku inwestycji realizowanych w akademiach wychowania fizycznego owo dofinansowanie aktualnie wynosi do 70%. Inwestycje strategiczne realizowane przez jednostki samorządu terytorialnego mogą liczyć tylko na dofinansowanie 50% kosztów realizacji inwestycji. Uważaliśmy, że inwestycje realizowane w akademiach wychowania fizycznego miały służyć potrzebom polskiego sportu. Dlatego chcemy, żeby te obiekty były wykorzystywane przede wszystkim w tym celu. Rozumiemy potrzeby dydaktyczne tych uczelni, jednak uważamy, że akademie wychowania fizycznego odgrywają szczególną rolę dla sportu polskiego. Ta rola różni je od innych uczelni państwowych i niepaństwowych, które prowadzą kierunek studiów - wychowanie fizyczne. Jeżeli chodzi o kształcenie trenerów, to kwalifikacje trenerskie można uzyskiwać na kierunku - wychowanie fizyczne. Kształci się tam trenerów II klasy. Natomiast system doskonalenia kadr jest w większości realizowany poza akademiami wychowania fizycznego. Stąd projekt zorganizowania akademii trenerskiej. Wracając do kwestii obiektów sportowych pragnę stwierdzić, że w naszej strategii napisaliśmy, że podstawową bazą szkolenia kadry olimpijskiej stanowić będą obiekty COS oraz akademie wychowania fizycznego. Wyobrażamy sobie, że to właśnie AWF-y powinny być również centrami szkolenia olimpijskiego. Według mnie owo szkolenie olimpijskie powinno być warsztatem pracy naukowej dla uczelni. Jednocześnie powinno ono sprzyjać kształceniu trenerów w oparciu o specjalizacje sportowe uczelni. Może ta ogólna odpowiedź na postawione pytania zadowoli państwa posłów. Prosiłbym jednak, żeby pan przewodniczący udzielił głosu panom rektorom, którzy przedstawiliby dokładnie swój punkt widzenia na problemy kształcenia nauczycieli wychowania fizycznego oraz na rolę sportu w działalności akademii wychowania fizycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Zaprosiliśmy na posiedzenie panów rektorów wszystkich akademii wychowania fizycznego. Jeżeli któryś z panów będzie chciał zabrać głos, to proszę mi to zasygnalizować. Zgłasza się pan prezes Stanisław Paszczyk. Zanim udzielę mu głosu pozwolę sobie przedstawić państwu kilka uwag. Jak już pan minister wspomniał prezydia połączonych Komisji zorganizowały niedawno swoje wyjazdowe posiedzenie w gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Sądzę, że na przykładzie tej uczelni moglibyśmy wprowadzić w pozostałych uczelniach tego typu wiele ciekawych rozwiązań, zwłaszcza jeżeli chodzi o rozwój sportu kwalifikowanego, odpowiednią atmosferę dla tego rozwoju oraz programy, które są tam realizowane. Chodzi o to, żeby akademie wychowania fizycznego nie były związane ze sportem tylko w sposób mniemany, ale żeby rzeczywiście sport był tam rozwijany. Oto moja pierwsza uwaga. Państwo, kształtując - z udziałem obu Komisji - formy pomocy dla uczelni wyższych, ustaliło priorytet w zakresie inwestycji tylko dla akademii wychowania fizycznego. Dotyczy on dofinansowania inwestycji ze środka specjalnego, który jest środkiem publicznym tworzonym z pieniędzy obywateli. Tak to było realizowane w pierwszym okresie funkcjonowania tego rozwiązania, czyli w latach 1994-2002. Wiele osób twierdziło, że to nie jest właściwe rozwiązanie, bowiem do tych środków powinny mieć dostęp również inne wyższe uczelnie. Tak zresztą się stało obecnie po nowelizacji rozporządzenia. Akademie wychowania fizycznego nadal są traktowane priorytetowo, ale dostęp do tych środków, poza tymi uczelniami, teoretycznie mają również inne wyższe uczelnie. Priorytet jest zatem zachowany. Z wystąpień wielu posłów wynika, że ów pierwszy okres został w znacznej mierze wykorzystany na tworzenie bazy sportowej przy uczelniach. Różnie to wyglądało, jeżeli chodzi o zaangażowanie poszczególnych uczelni w rozwój bazy sportowej. Owo zaangażowanie w dużej mierze zależało od aktywności rektorów oraz umiejętności pozyskiwania tych środków, a być może w mniejszym stopniu od pewnej strategii państwa, która wyznaczała, że dana uczelnia powinna posiadać określony standard obiektów sportowych, po to, żeby realizować cele i zadania państwa w zakresie sportu kwalifikowanego. Całego tego obszaru dotyczy wiele negatywnych opinii. Prosiłbym panów rektorów, żeby wzięli je sobie do serca albo zdementowali docierające do nas informacje, mówiące o tym, że część obiektów wybudowanych dzięki środkom z Totalizatora Sportowego jest niedostępna dla środowiska lokalnego i dla sportu młodzieżowego. Nawet, gdy te obiekty są dostępne, to faktyczne ich użytkowanie uniemożliwiają zaporowe ceny. Taka jest obiegowa opinia. Proszę ją ewentualnie zdementować. Jeżeli nie uda nam się stworzyć atmosfery, a przede wszystkim faktów które będą zaprzeczały tej opinii, to może być tak, że przy następnym podejściu do nowelizacji tego rozporządzenia opinia Komisji Kultury Fizycznej i Sportu będzie brzmiała następująco. Stwierdzimy, że zainwestowano 162 mln zł, ale gdzie są tego efekty, wobec tego traktujmy akademie wychowania fizycznego tak, jak inne uczelnie. Kolejna kwestia jest związana z tym, co mówił pan profesor Janusz Jackowski. Chodzi o ów start do sportu kwalifikowanego jakim jest sport młodzieżowy. Oczywiście wiemy o tym, że młodzież trafia na uczelnię w określonym wieku. Powstaje jednak pytanie, na ile system publicznych i niepublicznych szkół mistrzostwa sportowego jest związany z akademiami wychowania fizycznego. Innymi słowy, czy uczelnie te w ogóle mają z tymi szkołami jakikolwiek kontakt. Może te dwa systemy funkcjonują w oderwaniu od siebie, co powoduje, że nie ma przepływu najzdolniejszych młodych sportowców, którzy już jako uczniowie szkół mistrzostwa sportowego zdobywają tytuły mistrzów świata czy Europy w swoich kategoriach wiekowych, do akademii wychowania fizycznego. Oczywiście istnieją pewne uwarunkowania związane - umownie - z rynkiem sportowym. Dochodzi do sytuacji, że ci najzdolniejsi są wyszukiwani przez kluby sportowe. Mnie jednak interesuje, czy w ogóle istnieje styk tych szkół z tymi uczelniami; czy te podmioty wzajemnie korzystają ze swojego dorobku. Kolejna kwestia, którą chciałbym poruszyć dotyczy tego, co pokazano nam w Gdańsku, a mianowicie umiejętności wchodzenia w środowisko lokalne samorządowe przez wykorzystanie sportu młodzieżowego oraz korzystania z form pomocy tego środowiska dla klubów AZS funkcjonujących w sporcie młodzieżowym. Chodzi mi o system dofinansowania za punkty zdobyte we współzawodnictwie oraz o wypłacanie stypendiów sportowych przez samorządy gminne, powiatowe i wojewódzkie. W wielu województwach funkcjonują już te trzy poziomy stypendialne. Do tego może dochodzić sponsoring sportowy, tyle że w sporcie młodzieżowym pozyskanie sponsorów jest jeszcze trudniejsze niż w sporcie kwalifikowanym. Porozumienie się akademii wychowania fizycznego ze szkołami mistrzostwa sportowego oraz funkcjonowanie sekcji młodzieżowych w klubach dałoby nowe możliwości w zakresie wchodzenia uzdolnionej młodzieży do sportu kwalifikowanego. Istotną kwestią jest podejście strony rządowej oraz parlamentarzystów do problemu gier zespołowych.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Sądzę, że na ten temat wypowie się pan prof. Janusz Czerwiński, którego poprosiliśmy podczas wyjazdowego posiedzenia, by zechciał zdiagnozować, ile kosztowałoby wspieranie systemem stypendialnym drużyn akademickich uczestniczących w rozgrywkach pierwszoligowych w grach zespołowych. Podstawowym problemem jest brak środków na utrzymanie tychże drużyn akademickich. Należałoby znaleźć jakieś rozwiązanie, które pozwoliłoby na ich wspieranie. Oczywiście nie chodzi o pokrywanie kosztów utrzymania tych drużyn, tylko o system stypendialny dla zawodników. Gry zespołowe są bardzo ważne dla sportu akademickiego. Od czasu do czasu pojawia się jakiś pozytywny aspekt, ale generalnie liczba tych drużyn zmniejsza się. Sądzę, że ich istnienie jest bardzo istotne z punktu widzenia celów dydaktycznych. Kolejna istotna kwestia to kształcenie nauczycieli wychowania fizycznego. Obecnie funkcjonuje w ramach strategii rozwoju sportu polskiego koncepcja, według której czwarta godzina wf. jest realizowana w IV klasie szkoły podstawowej, a następnie jest ona wprowadzana kolejno w klasie V, VI i w gimnazjum. Model docelowy to czterogodzinny wymiar tych zajęć od klasy IV do końca gimnazjum, natomiast wymiar trzygodzinny dotyczy klas pozostałych. Oznacza to, że można na najbliższe lata przewidzieć potrzeby w zakresie kadry nauczycielskiej. Pod te prognozy można przygotowywać określoną liczbę nauczycieli w systemie kształcenia dwuzawodowego. Problemem dotykającym nauczanie zintegrowane w klasach I-III szkoły podstawowej jest brak dostępu dzieci - w najważniejszej fazie rozwoju - do specjalistów, którymi są nauczyciele wychowania fizycznego. Tylko niektóre warszawskie szkoły pozawalają sobie na to, żeby wychowanie fizyczne w najmłodszych klasach było prowadzone przez nauczycieli wychowania fizycznego. W pozostałych szkołach, niestety zajmują się tym nauczyciele nauczania wychowania fizycznego. Gdyby udało się zmienić ten stan rzeczy - najlepiej, żeby nauczyciele wychowania fizycznego uczyli w tych klasach jako dwuzawodowcy - to zapewne poziom kultury fizycznej wśród najmłodszych uległby poprawie. W Gdańsku mówiliśmy również o możliwości organizowania na bazie obiektów sportowych przy AWF-ach imprez o charakterze krajowym i międzynarodowym. Pomogłoby to kształtowaniu się profesjonalnego wolontariatu w obszarze kultury fizycznej i sportu. Właśnie weszły w życie stosowne rozwiązania finansowe. Generalnie chodziłoby o to, żeby ów wolontariat sportowy tworzył się także przy uczelniach. On powinien się tworzyć we współpracy z polskimi związkami sportowymi oraz z Polską Konfederacją Sportu. Skoro można przy pomocy wolontariuszy zorganizować w Gdańsku imprezę rangi mistrzostw Europy, to dlaczego nie można było skorzystać z pomocy wolontariuszy organizując na Torwarze mistrzostwa świata w podnoszeniu ciężarów. Sądzę, że ów wolontariat jeszcze za mało funkcjonował w sposób profesjonalny i przemyślany. To powinna być taka swoista hierarchia: od udziału w organizacji imprez sportu młodzieżowego, poprzez poszczególne szczeble aż do zaszczytu bycia wolontariuszem podczas mistrzostw świata w danej dyscyplinie sportu. Sądzę, że w tym zakresie wspólnie mamy wiele do zrobienia.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Interesowała nas jeszcze jedna kwestia, mianowicie jak wyglądają kontakty akademii wychowania fizycznego z Instytutem Sportu. Jakie jest miejsce tego Instytutu w tym obszarze polityki państwa. Czy istnieje jakaś płaszczyzna współdziałania i co będzie czynione w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PrezesPKOLStanislawPaszczyk">Nawiązując do wypowiedzi pana ministra pragnę stwierdzić, że te nożyce się rozwierają. Pan przewodniczący próbował postraszyć akademie wychowania fizycznego mówiąc, jak dużo pieniędzy przeznaczono na ich obiekty sportowe. Wydaje się, że nie trzeba ich przeznaczać więcej, bo skoro strategia przewiduje dwuzawodowe kształcenie w kierunku wychowania fizycznego i nauczania zintegrowanego, ale nie mówi się nic o kształceniu trenerów - planuje się powołanie osobnej akademii trenerskiej - to te obiekty na najwyższym światowym poziomie nie są potrzebne do kształcenia tychże nauczycieli. W takim przypadku faktycznie nie trzeba już budować obiektów sportowych. Może to brzmi dość sarkastycznie, ale mogę potwierdzić, że dochodzi do nas wiele opinii, że te obiekty są komercyjnie traktowane przez akademie wychowania fizycznego, a studenci, którzy chcą dodatkowo się kształcić na trenerów, muszą za te specjalizacje płacić. Dzieje się to w czasach, kiedy większość studentów musi pracować, żeby w ogóle utrzymać się podczas studiów. Jeżeli oni będą jeszcze musieli płacić za specjalizację, czyli za zdobycie dodatkowego zawodu, to ich sytuacja stanie się bardzo trudna. Uczelnie są autonomiczne, co oznacza, że resort nie ma wpływu na ich decyzje w tym zakresie, ale jednak strategia decyduje o tym, że ogromne sumy są przeznaczane na najnowocześniejsze obiekty do sportu wyczynowego. Te obiekty powinny stanowić bazę dla szkół mistrzostwa sportowego działających przy tych uczelniach. Szkoły te byłyby wtedy warsztatem praktyk studenckich w zakresie dwuzawodowego kształcenia tak na nauczycieli wychowania fizycznego, jak i na trenerów. Obawiam się, z te nożyce się rozwierają i coraz większy jest dystans dzielący te dwa kierunki kształcenia. Zarazem trenerów jest coraz mniej, a przecież potrzebują ich kluby sportowe. Dodam, że każdy dobrze wykształcony trener jest znakomitym nauczycielem. Oczekujemy pojawienia się wśród nauczycieli prawdziwych liderów kultury fizycznej oraz wolontariuszy. Chylę czoła przed ciężką pracą nauczyciela, ale nauczyciel i zarazem trener jeszcze silniej inspiruje młodzież do uprawiania sportu. Nie chodzi nawet o sport wyczynowy, tylko o prawidłowy rozwój tej młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselBartlomiejSzrajber">W obszarze zadań statutowych uczelni istotnie jest tak, że kształcenie nauczycieli i kształcenie trenerów to są dwie różne rzeczy, bo trenerzy po prostu za swoje studia płacą. Oznacza to, że istnieje pewnego rodzaju dysproporcja w dostępie do nauki. Jeżeli istnieje bariera finansowa, to studenci nie mogą podejmować studiów trenerskich. W związku z tym mam pytanie do pana ministra: jak postrzega on ten problem oraz jakie widzi możliwości jego rozwiązania?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Czy któryś z panów rektorów chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegoweWroclawiuTadeuszKoszczyc">Uczestniczę w posiedzeniu połączonych Komisji jako rektor wrocławskiej AWF i przedstawiciel Konferencji Rektorów Akademii Wychowania Fizycznego. Jednocześnie przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich pan rektor Franciszek Ziejka upoważnił mnie na piśmie do reprezentowania w dniu dzisiejszym jego osoby, czyli prezydium KRASZP. Chciałbym, żeby moje wystąpienie było traktowane w tej konwencji. Bardzo się cieszę, że już po raz kolejny dyskutujemy o zagadnieniach dotyczących pracy akademii wychowania fizycznego. W okresie jednego roku odbyto aż trzy takie spotkania - poprzednie odbyły się we Wrocławiu i Gdańsku - i to bardzo dobrze, bo możemy zapoznać się z uwagami dotyczącymi naszych akademii. Staramy się sprostać przynajmniej tym postulatom, które w naszej ocenie są możliwe do zrealizowania. Mówię o tym celowo, ponieważ są jeszcze takie postulaty, których żadna uczelnia nie jest w stanie zrealizować, a zwłaszcza cierpiące na niedostatki finansowe akademie wychowania fizycznego. Ale o tym za chwilę. W dzisiejszej dyskusji dotknięto wielu różnorodnych problemów, które niby dotyczą jednego zagadnienia. Ten wyraz "niby" należałoby jednak bardzo mocno podkreślić. Zarysuję te wszystkie problemy i ustosunkuję się do nich przynajmniej z grubsza. One wymagałyby osobnej analizy i szerokiego podejścia do tematu. Rzecz w tym, iż wielokrotnie słyszałem, jak poszczególne zagadnienia są mieszane czy interpretowane zamiennie. Jeżeli nie ustalimy znaczenia pewnych określeń czy pojęć i nie będziemy wiedzieli o czym rozmawiamy, to zawsze będziemy się rozmijali. Nie chciałbym, żeby konkluzja naszej dyskusji była taka, jak głosi obiegowa opinia, czyli że tak naprawdę chodzi tylko o pieniądze. Zacznijmy od kwestii, czy akademie wychowania fizycznego kształcą w zakresie szeroko pojętych nauk o kulturze fizycznej. Zaznaczę jeszcze, że moja wypowiedź będzie miała dość spontaniczny i nieuporządkowany charakter, jako że materiały pisemne na dzisiejsze posiedzenie otrzymałem dopiero przed chwilą. Będę mówił o tych problemach na przykładzie kierowanej przeze mnie wrocławskiej AWF. Mogę przekazać państwu dane dotyczące kwestii, ilu trenerów wykształciła moja uczelnia w swojej powojennej historii. Otóż niewielu, bo zaledwie 3128. Może zresztą to nie jest tak mało. Czy można było wykształcić ich więcej? Zdecydowanie tak, ale tylko w przypadku, gdybyśmy pewien system kształcenia wprowadzili o wiele wcześniej. Przez pierwsze 20-30 lat istnienia uczelni ów system w ogóle nie funkcjonował. Oznacza to, że ci trenerzy zostali wykształceni w ciągu ostatnich 30-35 lat. Czy zrobiliśmy coś w celu poprawy tego stanu rzeczy? Oczywiście tak. To z inicjatywy rektorów akademii wychowania fizycznego ma być powołany nowy kierunek kształcenia - nauki o sporcie. Kierunek ten jest specjalnie przeznaczony do realizacji edukacji w zakresie sportu wysokokwalifikowanego. Zostały już podjęte działania programowe. Próbujemy ustalić tzw. standardy wymagań dla tego kierunku studiów. Dostaliśmy zresztą polecenie, iż oczekuje się od nas przedstawienia Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego oraz Państwowej Komisji Akredytacyjnej gotowego materiału na ten temat. W tej chwili trwa proces przygotowywania tego materiału. Uczestniczą w tym procesie wszystkie akademie wychowania fizycznego oraz ich rektorzy. Jeżeli chodzi o obecną sytuację, to wynika ona z faktu, iż to co dotyczy kształcenia nauczycieli łączy się z kształceniem trenerów.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegoweWroclawiuTadeuszKoszczyc">Proszę jednak zauważyć, że są to dwa różne zawody wymagające specjalnego i specyficznego przygotowania do ich wykonywania. Wielokrotnie to podkreślałem. Proszę zauważyć, że nauczyciel wychowania fizycznego pracuje z wszystkimi dziećmi i młodzieżą, także z tymi, którzy wymagają specjalnej troski oraz z 2-5 procentami ogólnej populacji, które stanowią dzieci i młodzież wybitnie uzdolnieni sportowo. Natomiast trenerzy pracują wyłącznie z wyselekcjonowaną grupą młodzieży wybitnie uzdolnionej sportowo. Dzielą nas zatem metody i formy kształcenia oraz wiele innych czynników. Nie oznacza to, że trener nie może być nauczycielem, a nauczyciel trenerem. Tyle, że trener musi idąc do szkoły zapomnieć, że jest trenerem i na odwrót nauczyciel wychowania fizycznego musi zapomnieć, że nim jest, gdy ma prowadzić trening sportowy. W przeciwnym razie nie osiągną oni pożądanych wyników, tak nauczania, jak i treningu. Te zawody na tyle się zróżnicowały od siebie, że powstał projekt powołania nowego kierunku kształcenia, właśnie na potrzeby sportu wyczynowego. Kierunek ten będzie oczywiście realizowany przez akademie wychowania fizycznego. Kolejne zagadnienie dotyczy procesu kształcenia w tych uczelniach oraz uwag, które wysuwa się pod adresem tego procesu i zajęć jakie są tam realizowane. Najpierw należałoby sobie odpowiedzieć na jedno pytanie. Skoro mowa o zajęciach praktycznych i zajęciach teoretycznych, to proszę mi powiedzieć, jak są zdefiniowane te dwa rodzaje zajęć. Jeżeli student przepływa długość basenu, to na pewno są to zajęcia praktyczne. Natomiast jeżeli student siedzi przy komputerze i analizuje technikę pływania, jako przyszły nauczyciel lub trener, to są to zajęcia praktyczne czy zajęcia teoretyczne? Pojęcia praktyczności i teoretyczności są zatem płynne i dosyć zamazane. Trzeba jasno określić, gdzie jest ta granica dla poszczególnych kierunków kształcenia. Wielu wybitnych uczonych określało, czym jest teoria i praktyka i jakie mają znaczenie. Z pewnością obydwa elementy są bardzo istotne i nie można ich rozdzielać. Nie mniej jednak zgadzam się z wypowiedzianą kiedyś opinią, że najlepszą praktyką jest dobra teoria. To jest istotny element, bo gdyby trenerzy byli tak bardzo praktyczni, to myślę, że podczas zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich skakałby Apoloniusz Tajner, a nie Adam Małysz, bo to on byłby lepszy od naszego mistrza. Całe szczęście, że nie jest lepszy. Trzeba dobrze zdefiniować pewne pojęcia. Wtedy będziemy rozumieli o czym mówimy. W przeciwnym razie w pewnym momencie nasze oceny i poglądy zaczynają się rozmijać. Padło dzisiaj pytanie: czy akademie wychowania fizycznego w ogóle partycypują w rozwijaniu sportu. Jeżeli mówimy o sporcie akademickim, to oczywiście tak. Nie znam żadnej akademii wychowania fizycznego, która nie wspierałaby w istotny sposób działań na rzecz sportu akademickiego. Mówiono dzisiaj o tym, że AWF-y są biedne. Odnosząc się do tej opinii pragnę stwierdzić, że każda działalność wymaga nakładów finansowych. Nasze uczelnie otrzymują kwoty, które nie wystarczają na pokrycie bieżących potrzeb nawet w zakresie płac pracowników, nie mówiąc o potrzebach w zakresie zabezpieczenia funkcjonowania uczelni.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegoweWroclawiuTadeuszKoszczyc">Muszę owo funkcjonowanie dofinansowywać ze środków własnych. Akademie wychowania fizycznego nie są przecież jednostkami, które mają wytwarzać określone dochody własne. Nie w takim celu zostały one powołane. Z jednej strony nie daje się nam środków i wprowadza się nas w formułę przedsiębiorstwa gospodarczego, które musi wypracować określone dochody, a jeszcze lepiej, żeby to były zyski, bo dopiero z zysków można cokolwiek odłożyć, a z drugiej strony stawia się nam ogromne wymagania. Jeżeli budżet mojej uczelni wynosi 28 mln zł, z czego około 90% wydajemy na płace, to o czym my właściwie rozmawiamy. Jeżeli mówimy o sporcie akademickim, to jest to powiedzmy średni krajowy poziom sportowy, ale skoro mówimy o sporcie wysokokwalifikowanym - przynajmniej na poziomie europejskim - to proszę zauważyć, jaki budżet ma jedna drużyna Bundesligi. Jej budżet jest większy od budżetu wrocławskiej AWF. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że na miarę środków, które posiadamy, przeznaczamy na sport ogromne kwoty. Moja uczelnia dotuje klub uczelniany w kwocie 700-800 tys. zł rocznie. Uczelnia wspomaga klub także poprzez nieodpłatne udostępnienie wszystkich obiektów sportowych. To jest pewien ewenement. Rektorzy akademii wychowania czyniąc w ten sposób stają się przestępcami. Rzecz bowiem w tym, że nie wolno nam udostępniać za darmo obiektów sportowych osobnym podmiotom prawnym. Powinniśmy przecież zapłacić od tego podatek. Przepisy prawa komplikują zatem naszą sytuację, ale rektorzy akademii wychowania fizycznego zawsze byli odważni i podejmowali takie, a nie inne decyzje, chyba słuszne. Oczekujemy jednak, że te sprawy zostaną unormowane. Jeżeli chodzi o stypendia sportowe, to obowiązuje zapis, iż możemy je wypłacać wyłącznie z zysków, a nie z naszych dochodów. Czy jednak uczelnie wyższe zostały założone po to, żeby wypracowywały zyski? Nie wolno mi przeznaczyć pieniędzy na stypendia sportowe z puli środków przeznaczonej na stypendia dla studentów. Coś takiego jest karalne. Jestem otwarty na różne warianty, tylko prawodawcy muszą stworzyć takie możliwości i dać nam szanse na wspomożenie studentów, którzy uprawiają wyczynowo sport. Poruszono dzisiaj wiele różnych zagadnień. Odniosę się jeszcze do kwestii, która szczególnie mnie interesuje. Chodzi o kształcenie nauczycieli wf. oraz kwestię realizacji zajęć wychowania fizycznego w szkole. Oczywiście, że jako AWF-y jesteśmy pośrednio odpowiedzialni za to, jak te zajęcia są realizowane w szkole podstawowej. Proszę jednak zauważyć, że w ramach reformy systemu edukacji wychowanie fizyczne zostało usunięte z klas I-III, czyli z owego nauczania zintegrowanego. W programie zostały zapisane zajęcia ruchowe. A co to właściwie znaczy "zajęcia ruchowe"? Jeżeli uczeń wstanie przejdzie do tablicy, napisze coś na niej, a potem wróci na miejsce, to właściwie ma już za sobą zajęcia ruchowe. W programie nauczania zintegrowanego jest taki zapis, że zajęcia ruchowe mają być realizowane 3 razy w tygodniu po 20 minut. Co to jest 20 minut? Jeżeli zachowywane byłyby zasady higieny i bezpieczeństwa zajęć, to ten uczeń najwyżej zdąży się rozebrać i ubrać.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegoweWroclawiuTadeuszKoszczyc">Popatrzmy zatem, jakie mamy realne szanse działania w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanuszCzerwinski">W dzisiejszej dyskusji poruszono kilka istotnych wątków. Zacznę może od tego, że w środowisku uczelni wychowania fizycznego powielana jest niebezpieczna opinia, że w przypadku poświęcenia większej uwagi praktyce następuje odejście od teorii naukowej, co grozi tym, że akademie wychowania fizycznego staną się uczelniami zawodowymi. Chcę wyraźnie podkreślić, że taka opinia jest nieprawdziwa. Rzecz bowiem w tym, że na przykład akademie medyczne, politechniki i uczelnie artystyczne są szkołami zawodowymi. One przygotowują do zawodu, ale również rozwijają w swoim zakresie przedmiotowym badania naukowe. My mamy to szczęście, że od iluś lat zagadnienia naukowe podejmowane w zakresie kultury fizycznej zostały docenione i możemy nadawać w tym zakresie stopnie i tytuły naukowe. Dlatego wspomniana opinia i obawy są absolutnie nieuzasadnione. Każda z akademii wychowania fizycznego ma swoją specyfikę. Ta specyfika wynika z tego, że poszczególne uczelnie są różnie ukierunkowane. Są wśród nich takie, w których wiodącą rolę odgrywa kształcenie nauczycieli wychowania fizycznego. W innych wiodące kierunki to fizjoterapia czy specjalizacja w zakresie turystyki. Są również uczelnie, które kładą nacisk na zagadnienia sportowe, wiedząc, że sport odgrywa w procesie wychowania bardzo istotną rolę. Nie powiem nic odkrywczego dla osób biorących udział w tym posiedzeniu. Jest dla nas wszystkich oczywiste, że nauczyciel wychowania fizycznego, który sobą coś reprezentuje, to znaczy posiada wiedzę i jest sprawny fizycznie, jest w 100% akceptowany przez młodzież. Taka osoba faktycznie decyduje o tym, jak te młode jednostki są przygotowywane do życia. To jest bardzo istotny aspekt i dlatego twierdzę, że właśnie taka jest rola akademii wychowania fizycznego. Uważam, że musimy upraktyczniać zajęcia dla studentów i przygotowywać ich do działalności na rzecz szeroko pojętej kultury fizycznej. Nie chodzi tylko o sam sport, ale najprościej jest robić to poprzez sport. Nie jest przecież wielkim problemem organizowanie różnego rodzaju zawodów i festynów regionalnych dla dzieci, niezależnie od tego czy są one mniej czy bardziej sprawne fizycznie. Takie działania są obecnie przez nas konsekwentnie podejmowane. Od pewnego czasu tak postępujemy i uważamy, że jest to słuszna droga. Mam do członków połączonych Komisji pewną prośbę. Zabiegam o tę sprawę już od wielu lat. Otóż uważam, że ogromnym ułatwieniem dla uczelni wychowania fizycznego - przynajmniej tych, które w swoim programie traktują sport priorytetowo - byłoby, gdyby sport znalazł się w zadaniach uczelni. To znaczy, że tak jak uczelnie te rozliczają się z realizacji zadań w zakresie nauki i dydaktyki, byłyby one rozliczane z realizacji zadań sportowych. Chodzi mi o te uczelnie, które uznają, że ta droga jest dla nich właściwa. Autonomia uczelni jest szeroka. Byłoby dobrze, gdyby istniała możliwość obrania przez uczelnie takiego kierunku działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegoiSportuwGdanskuWojciechPrzybylski">Mam trochę inne zdanie, ale każda uczelnia ma swój punkt widzenia, a tym bardziej AWFiS Gdańsk. Pierwszą istotną kwestią jest to, że wśród zadań zapisanych w naszym statucie jest zapisane zadanie - rozwój sportu wyczynowego. Drugi istotny element naszego statutu to fakt, że klub AZS jest integralną częścią uczelni. W statucie jest również zapisane, że prezesem klubu musi być osoba pełniąca w uczelni wysokie funkcje akademickie. Od 20 lat wybory na prezesa klubu wygrywa rektor albo prorektor. Dodam, że nigdy nie stanął u nas problem uiszczania prze klub opłaty za korzystanie z uczelnianych obiektów sportowych. Byłby to absurd. Coś takiego jak by ksiądz dawał na tacę. Nie będę rozwijał tematu finansów, bo wiadomo jaka jest sytuacja. Chcę tylko powiedzieć, że jesteśmy wdzięczni za to, co dostajemy. W ramach tych kwot gospodarzymy. To nas jednak nie zadowala. Dodatkowo otrzymujemy od miasta prawie 400 tys. zł rocznie za wyniki sportowe. Dostajemy również środki na około 20 stypendiów dla wybitnych sportowców. Natomiast ze środków przez nas wypracowanych prawie 300 tys. zł rocznie wydajemy - na podstawie uchwały senatu uczelni - na stypendia dla najwybitniejszych sportowców uczelnianych. Jest ich wielu, bowiem prawie 100 naszych studentów ma międzynarodową sportową klasę mistrzowską. Jesteśmy jedną z nielicznych uczelni, która nie pobiera od studentów opłat za zajęcia w ramach specjalizacji. Student, który zdobywa kwalifikacje trenerskie nie musi za to płacić. Płacą natomiast te osoby, które zdobywają kwalifikacje trenerskie na studiach podyplomowych. Obecnie jesteśmy na etapie otwierania centrów akademickich sportu wyczynowego. Prowadzimy 11 sekcji. Do tej pory żadna sekcja nie uległa likwidacji. Mało tego. Prowadzimy trzy sekcje gier zespołowych. Istotne jest jednak, że sekcja kobiecej piłki ręcznej, która zdobyła brązowy medal mistrzostw Polski, nie nosi nazwy AZS AWF, tylko "Nata" AZS AWF, bowiem finansuje ją firma "Nata". Sekcja męska piłki ręcznej nosi nazwę DGT AZS AWF, a nasze znakomite szermierki startują pod nazwą SIETOM AZS AWF. Znakomicie układa się nasza współpraca ze środowiskiem lokalnym. Jego pomoc odbywa się w ramach promocji miasta. Bo to rzeczywiście jest promocja miasta. Pragnę dodać, że Państwowa Komisja Akredytacyjna stwierdziła, że prawidłowo realizujemy cele dydaktyczne i naukowe. Nie zapominamy o tym, jakie zadania ustawowe mamy do wypełnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegowPoznaniuTadeuszRychlewski">Podczas dzisiejszej dyskusji poruszyliście państwo bardzo szeroką gamę problemów. Na część pytań odpowiedzieli moi przedmówcy. Jestem bardzo zdziwiony niektórymi stwierdzeniami członków połączonych Komisji. Na przykład, że akademie wychowania fizycznego pobierają opłaty za kształcenie trenerów. Nie wiem skąd wzięło się to stwierdzenie, bo my nie pobieramy takich opłat. Usłyszałem również uwagę, że nie kształcimy trenerów. Jeżeli co roku 50% naszych absolwentów to są trenerzy II klasy, to wydaje się, że proporcje są odpowiednie. To jest olbrzymia liczba trenerów, którzy wzbogacają środowisko sportowe. Czy trafiają oni do pracy w zawodzie wyuczonym tego nie wiem, ale w związku z przyjętą strategią rozwoju sportu w Polsce i związanym z tym tworzeniem nowych jednostek sportowych, osoby te na pewno znajdą odpowiednią pracę. Odniosę się teraz do uwag, które pan prof. Janusz Jackowski poświęcił naszym działaniom w zakresie kształcenia trenerów. Jeżeli chodzi o dobór kandydatów, to co roku przyjmujemy około 70 studentów bez egzaminów wstępnych, tylko na podstawie aktualnych badań lekarskich. Są to sportowcy z klasą mistrzowską. W tym kontekście uważam, że dobór jest odpowiedni. Co do braku trenerów z klasą mistrzowską, to pragnę stwierdzić, że to nie my rektorzy jesteśmy odpowiedzialni za aktualną liczebność tej kadry w klubach. Po tym jak pan profesor Janusz Jackowski odszedł z uczelni nie mieliśmy już żadnego trenera z klasą mistrzowską. Poradziłem sobie już z tą sytuacja i mamy na uczelni 4 trenerów z klasą mistrzowską. Prowadzą oni szkolenie w zakresie lekkiej atletyki. Te działania stały się możliwe dzięki temu, że uzyskaliśmy odpowiedni obiekt lekkoatletyczny, czyli stadion lekkoatletyczny oraz inne obiekty, które umożliwiają szkolenie trenerów. Jeżeli chodzi o nasz wkład w rozwój sportu dzieci i młodzieży, to faktem jest, że do naszej uczelni trafiają już ukształtowani zawodnicy, którzy są członkami różnych klubów, niekoniecznie AZS. Jednak od kilu lat przywiązujemy dużą wagę do szkolenia sportowego od podstaw, czyli szkolenie dzieci i młodzieży. Dla przykładu powiem, że w tym roku utworzyłem w mojej uczelni sekcję pływacką. Sekcja ta prowadzi zajęcia w odpowiednim wymiarze godzinowym. Szkolą w niej odpowiedni trenerzy i korzysta ona z odpowiedniego zabezpieczenia pod względem badań naukowych. Wydaje mi się bowiem, że jeżeli prowadzimy zajęcia z trenerami, to musimy ich wyposażyć w odpowiednią wiedzę i wskazać im możliwość korzystania z najnowszych dokonań nauki. Jeżeli chodzi o zespoły pierwszoligowe, to mamy poważny problem z ich finansowaniem. Radzimy sobie w taki sposób, jak przed chwilą mówił pan rektor Wojciech Przybylski, a mianowicie szukając sponsorów i umieszczając ich logo w nazwie klubu. Nie ma innej możliwości finansowania tych klubów. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski podkreślił konieczność starania się o źródła sfinansowania stypendiów sportowych. Podejmujemy działania w tym kierunku. Urząd Marszałkowski Woj. Wielkopolskiego i Urząd Miasta Poznania przyznaje stypendia sportowe. Jest to istotny gest ze strony samorządów. Niestety sami nie możemy przyznawać stypendiów sportowych, ponieważ nie wypracowujemy zysku.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegowPoznaniuTadeuszRychlewski">Nasi studenci biorą udział w imprezach masowych w charakterze wolontariuszy. W organizacji biegu maratońskiego w Poznaniu brało udział 800 studentów AWF. Bez ich pomocy ten bieg w ogóle by się nie odbył. Wszystkie poznańskie imprezy masowe w Poznaniu są obsługiwane przez studentów naszej uczelni. Imprezy te stanowią poligon doświadczalny dla osób, które w przyszłości pójdą w teren i będą samodzielnie organizowały tego typu zajęcia. Jeżeli chodzi o wydawnictwa uczelniane, to od wielu już lat dzieje się tak, że pod względem wartości naukowych akademie wychowania fizycznego są oceniane na podstawie punktów uzyskanych za publikacje w wydawnictwach KBN-owskich z listy filadelfijskiej. Aktualnie żadne z wydawnictw poza "Biology of Sport" - redaktor jest obecny na naszym posiedzeniu - nie ma odpowiedniej punktacji. Stąd, żeby uzyskać odpowiednie miejsce w rankingu oraz dotację statutową musimy zwrócić większą uwagę na potrzebę publikowania naszych wydawnictw w rankingowanych czasopismach. W tym roku wraz z panem prof. Tadeuszem Koszczycem i wrocławską AWF tworzymy nowe wydawnictwo. Mamy nadzieję że otrzymamy za nie punkty KBN-owskie, a nasi pracownicy naukowi będą chcieli tam publikować swoje prace. Według mojej oceny, nie istnieje obecnie potrzeba tworzenia nowych wydawnictw. Chodzi tylko o to, żeby trenerzy i nauczyciele zechcieli w przyszłości korzystać z tych wydawnictw.,</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoslankaBozenaKizinska">Myślę, że wielu z nas obecnych na tej sali, którzy na co dzień nie mają związków ze sportem, wyjaśnienia panów rektorów wiele dały. Jestem pod wrażeniem tego, co powiedział rektor gdańskiej AWFiS. Z jego wypowiedzi wynikało, że działalność tej uczelni przybrała modelowy kształt. Szczerze tego gratuluję i pragnę wyrazić nadzieję, że inne uczelnie pójdą jej śladem, aczkolwiek sądzę, że kończyłam wcale nie gorszą Akademię Wychowania Fizycznego w Krakowie. Pan poseł Bogusław Wontor stwierdził dzisiaj, że w niektórych grupach aż 50% studentów akademii wychowania fizycznego jest zwolnionych z praktycznych zajęć sportowych. Jestem zaskoczona tą informacją. Coś takiego nie wydaje mi się możliwe. Prosiłabym, żeby któryś z panów rektorów wyjaśnił tę kwestię. Panowie rektorzy mówili również o konieczności rozróżnienia kształcenia nauczycieli wychowania fizycznego i kształcenia trenerów, wzajemnych zależnościach etc. Myślę, że te wypowiedzi wiele wyjaśniły tym z nas, którzy na co dzień nie mają bezpośredniej styczności z tymi zagadnieniami. Serdecznie za to dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#RektorAWFwPoznaniuTadeuszRychlewski">Może odpowiem jeszcze na pytanie pani posłanki Bożeny Kizińskiej dotyczące wypowiedzi pana posła Bogusława Wontora. Jestem lekarzem, także lekarzem akademickim, a zanim zostałem rektorem przez 6 lat byłem dziekanem. Mogę zatem autorytatywnie stwierdzić, że w akademiach wychowania fizycznego nie dochodzi do sytuacji, by wielu studentów przedstawiało zwolnienia lekarskie z zajęć praktycznych. Największym problemem w przypadku naszych studentów są kontuzje. One są związane z przeciążeniami lub z nieszczęśliwymi wypadkami, ale to nie jest ta skala problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoslankaBozenaKizinska">Chciałabym jeszcze zapytać, co z kobietami w ciąży.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RektorAWFwPoznaniuTadeuszRychlewski">Kobiety w ciąży są kierowane na urlopy dziekańskie. Musimy troszczyć się o zdrowie przyszłych matek i zdrowie ich dzieci i taki jest generalny tryb naszego postępowania. Z tym, że nie zawsze wiemy, że nasza studentka jest w ciąży. Nie wszystkie studentki się z tym ujawniają. Niedawno zdarzyło się, że studentki podczas letniego obozu sportowego zauważyły, że ich koleżanka jest w zaawansowanej ciąży. Okazało się, że jest ona w ósmym miesiącu ciąży. Udział w tym obozie był ze strony tej studentki pewną lekkomyślnością. Została ona natychmiast wysłana do domu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegowWarszawieAndrzejWit">Chciałbym odnieść się do pewnych faktów. Być może samo to naprowadzi państwa na pewne wnioski. Pytali państwo, czy jest rozchwiana proporcja między praktyką a teorią. Prowadzimy w tej chwili trzy kierunki studiów. Cały proces dydaktyczny jest obwarowany przepisami, które wyznaczają standardy kształcenia. Dla przykładu, na kierunku - wychowanie fizyczne, minimum dla przedmiotów kształcenia ogólnego wynosi 190 godzin. Dla przedmiotów podstawowych minimum wynosi 360 godzin. Minimum dla przedmiotów kierunkowych wynosi 560 godzin. Zaznaczam, że są to minima. Oprócz tego istnieje globalna standardowa liczba godzin, która wynosi do 3300. Założenie jest takie, że różnica między 1100 a 3300 powinna być wypełniona głównie przedmiotami kierunkowymi. Pozostawia się jeszcze 5-10% na tzw. własne przedmioty, które uczelnia realizuje zgodnie ze specyficznymi warunkami, które posiada. Realizacja procesu kształcenia jest przedmiotem kontroli. Państwowa Komisja Akredytacyjna sprawdza każdy kierunek na każdej uczelni. Akurat kierunek - wychowanie fizyczne, był już sprawdzany we wszystkich uczelniach. Wszystkie one mają już zaakceptowane na 5 lat siatki godzin oraz treści programowe. To właśnie w treściach programowych zawierają się wymagania, ile ma być praktyki, a ile teorii. Jest to bardzo ściśle określone Do kwestii struktury treści programowych wrócę jeszcze przy okazji omawiania zagadnienia specjalizacji. Co do kwestii, która budzi tyle kontrowersji, a mianowicie kwestii obiektów sportowych, to pragnę stwierdzić, że kierowana przeze mnie uczelnia ma to szczęście, że w tym roku odwiedziło ją już 13 komisji. Tyle razy byliśmy na różne okoliczności sprawdzani. Być może stanowimy swoiste poletko doświadczalne. Jedna z tych komisji zajmowała się zagadnieniem wykorzystania obiektów sportowych. Dane z tych kontroli są publicznie dostępne. Przygotowała je NIK, na podstawie dostarczonych materiałów. Przeczytam dane dotyczące 2 pierwszych obiektów z ogólnej liczby 12 obiektów. Sala lekkoatletyczna jest w 45% wykorzystana na dydaktykę, a w 55% jest ona wykorzystywana na cele sportowe. W przypadku pływalni 47% wykorzystania obiektu to dydaktyka. Reszta wykorzystania to realizacja celów sportowych. Dodam, że dydaktyka jest prowadzona w tych godzinach, w których normalnie zawody sportowe się nie odbywają. Oznacza to, że obiekty i tak nie mogłyby być w tym czasie wykorzystane przez kluby czy sekcje sportowe. Jeżeli chodzi o pobieranie opłat za korzystanie z obiektów, to zacznijmy od tego, że odpłatne korzystanie to nie jest to samo, co korzystanie na zasadach komercyjnych. W raporcie pokontrolnym jest napisane, że odpłatne wykorzystanie naszych obiektów sportowych stanowi 10,6% ogólnej liczby przypadków korzystania z tych obiektów. W przypadku stadionu lekkoatletycznego przypadki odpłatnego wykorzystania obiektu wynoszą 38%. Komercyjnie wykorzystywane są 2 obiekty, z tego pierwszy w 46%, a drugi w 3%. Odpłatność występuje tylko wtedy - na przykład za dużą salę bierzemy 300 zł - gdy pobieramy opłatę na poczet kosztów energii elektrycznej, gazu, ochrony etc. Jeżeli zatem pada zarzut, że nie udostępniamy naszych obiektów na cele sportowe, to w przypadku mojej uczelni jest on bezzasadny. Mogę udostępnić raport pokontrolny, który potwierdza moją tezę. Nie wiem jak jest w przypadku innych uczelni, ale podejrzewam, że również one zostały pod tym kątem skontrolowane. Pragnę odczytać fragment materiału pokontrolnego NIK. Oto on: "W okresie objętym kontrolą występowały przypadki nieodpłatnego kwaterowania w domach studenckich na terenie Warszawy studentów, zawodników klubów /.../ Przyjmując ze zrozumieniem potrzebę wspierania przez władze uczelni sportu akademickiego, należy zaznaczyć, że brak jest udzielania studentom pomocy w tej formie". Kolejny fragment dotyczy kwestii przyznawania stypendiów: "Ponadto wobec braku podstaw prawnych Najwyższa Izba Kontroli wnosi o zaniechanie przyznawania niezależnych świadczeń dla studentów zawodników AZS AWF do czasu ewentualnego uregulowania tej kwestii".</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegowWarszawieAndrzejWit">Pragnę poinformować państwa, że po tych kontrolach wydaliśmy 35 różnych zarządzeń, które dopasowywały funkcjonowanie uczelni do zaleceń pokontrolnych. Skierowaliśmy już do MENiS prośbę o dokonanie zmian w statucie uczelni, tak żebyśmy mieli możliwość tworzenia własnego funduszu stypendialnego. Wydzieliliśmy z własnych pieniędzy kwotę 300 tys. zł na stypendia sportowe, ponieważ zapisu dotyczącego takich stypendiów nie ma w ustawie o szkolnictwie wyższym. Nie ma ich również w akcie wykonawczym dotyczącym stypendiów, a tym bardziej nie ma o nich mowy w zaleceniach NIK. W związku z tym oczekujemy na zmianę tych aktów prawnych. Stypendia sportowe, zgodnie z prawem finansowym są obłożone podatkiem i otrzymujący je studenci będą musieli ten podatek zapłacić. Jeżeli chodzi o obiekty sportowe, to zgodnie z zaleceniem NIK, w sytuacji gdy udostępniamy obiekt klubowi AZS, to powinniśmy od tego płacić podatek, nawet jeżeli udostępniamy obiekt nieodpłatnie. Uważamy, że powinien pojawić się przepis, który zwalniałby uczelnie z płacenia tego podatku. Mam nadzieję, że ten postulat zostanie zrealizowany. Kwestia specjalizacji również jest bardzo interesująca. Mówimy tutaj o wprowadzeniu kierunku - sport, oraz o uczelniach typowo sportowych, ale chcę przypomnieć, że główną inspiracją do wprowadzenia kierunku - sport, był fakt, że w minimach programowych kierunku - wychowanie fizyczne, nie ma specjalizacji. Możemy wprowadzić specjalizację w ową lukę pomiędzy 1100 godzin a 3300 godzin. Oświadczam, że moja uczelnia dopłaca do specjalizacji 240 tys. zł rocznie ze środków własnych. Ile kosztuje działalność klubu AZS? Skoro rozmawiamy szczerze, to powiedzmy sobie wszystko jasno do końca. Otóż klub AZS dysponuje kwotą 1200-1400 tys. zł, natomiast moja uczelnia dopłaca do tego klubu 3200 tys. zł. Jeżeli zatem mówimy, że akademie wychowania fizycznego nie dbają o sport uczelniany, to rozmawiajmy o konkretach i o liczbach. Pan prezes Stanisław Paszczyk mówił o tym, że są uczelnie, które w ogóle nie kształcą trenerów. Ja natomiast otrzymałem z dziekanatu informację, że mamy na specjalizacji 24 studentów. Nie wiem skąd pan prezes ma takie informacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PrezesPKOLStanislawPaszczyk">Nie mówiłem o warszawskiej AWF.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#RektorAWFwWarszawieAndrzejWit">Ale domyślam się, że to o mnie chodziło. Jeżeli chodzi o współpracę ze szkołami mistrzostwa sportowego, to na terenie naszej uczelni działa SMS Polskiego Związku Koszykówki. Działają również szkoły: szermiercza i lekkoatletyczna. Szkoła mistrzostwa sportowego jest nam obecnie winna 74 tys. zł, natomiast klub integracyjny zalega nam na 34 tys. zł. W sumie na terenie uczelni jest aż 17 instytucji sportowych, które mają wobec nas zobowiązania finansowe. Kolejna kwestia to duże imprezy sportowe. Proszę ocenić, czy nasze obiekty sportowe są w wystarczającym stopniu udostępniane środowisku lokalnemu. Rozgrywano na naszych obiektach Parafiadę z udziałem 3,5 tysiąca osób. W czwartkach lekkoatletycznych, które odbywały się systematycznie, brało udział po kilkaset osób, a w finałach uczestniczyło 4,5 tysiąca młodzieży. W Challenge Day również brało udział kilka tysięcy osób. Mógłbym dalej wymieniać różne imprezy sportowe, które odbywały się na naszych obiektach. W dodatku, gdy zgłasza się do nas Polski Związek Lekkiej Atletyki, to bardzo często prosi nas o policzenie im kosztów według stawek minimalnych. My się na to zgadzamy. Na zakończenie chciałbym podać jeszcze jedną liczbę dotyczącą warszawskiej AWF. Otóż kandydatów, którzy są na uczelnię przyjmowani bez egzaminów, jest od 150 do 200. Oni muszą mieć określone kwalifikacje sportowe i są przyjmowani na podstawie orzeczeń komisji lekarskiej. Jeżeli my wyprowadzimy z tego kierunki: turystyka i rekreacja oraz rehabilitacja, to tam podczas egzaminów wstępnych powstaje bardzo trudna sytuacja oraz problem racjonalnego doboru kandydatów. Dochodzi bowiem kwestia, iż jest bardzo duży odsiew tych, którzy nie trenują później w klubie AZS. Studenci naszej uczelni to nie są tylko zawodnicy AZS. Na przykład studiuje u nas łuczniczka, która zdobyła już nominacje do kadry olimpijskiej i jest zawodniczką innego klubu. Nie identyfikowaliśmy sportu na uczelni tylko z klubem AZS. Reasumując, pragnę stwierdzić, że podczas dzisiejszego posiedzenia wytworzyła się chyba niedobra atmosfera. Chciałbym prosić państwa o zrewidowanie swoich poglądów. W ramach każdego z tych punktów mogę państwu przedstawić konkretne informacje i dokumenty, łącznie z decyzją MENiS dotyczącą specjalizacji oraz dokumentem podpisanym przez dyrektora departamentu, dotyczącym sposobu realizacji specjalizacji w roku 2001. Dość kuriozalne jest stawianie zarzutu, że akademie wychowania fizycznego nie przejawiają zainteresowania sportem. My naprawdę chcemy mieć na uczelni sport i sportowców. Chcemy racjonalnie prowadzić działalność w tym zakresie. Zmieniamy sposób zarządzania uczelniami. To jest konieczne. Prowadzimy negocjacje dotyczące klubu AZS. Zamierzamy przeprowadzić pewne zmiany prawne dotyczące jego funkcjonowania, oczywiście na tyle, na ile sami możemy to zrobić. Wszystkie uwarunkowania prawne są jednak niezależne od uczelni. Przecież my nie tworzymy prawa tylko funkcjonujemy w tych warunkach, które nam się stwarza. Nie chcę przez to powiedzieć, że coś jest źle, czy że ktoś nam przeszkadza w naszej działalności.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#RektorAWFwWarszawieAndrzejWit">Po prostu takie są uwarunkowania i my się musimy do nich dostosowywać. Oczywiście zawsze można wprowadzać ulepszenia. Chciałbym jednak, żebyśmy się wzajemnie rozumieli, bo te działania muszą być prowadzone przez obie strony. Przykładem tego może być kwestia studiowania osób niepełnosprawnych na AWF. Ostatnio odbyliśmy spotkanie na ten temat, ale właściwie stoimy w miejscu. Zbliżają się egzaminy wstępne, a my niewiele możemy zrobić, bo przepisy są takie, a nie inne. Tyle z mojej strony. Jeżeli będą do mnie jakieś pytania, to z przyjemnością na nie odpowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PrezesPolskiejKonfederacjiSportuAndrzejKrasnicki">Uczelnie wychowania fizycznego działają w określonym systemie. Jedno z najistotniejszych dla Polskiej Konfederacji Sportu pytań brzmi: czy ten system służy kształceniu trenerów dla sportu wyczynowego? Mnie się wydaje, że sam system jest błędnie skonstruowany. W ramach tego systemu uczelnie robią co mogą, żeby stworzyć lepsze warunki dla kształcenia najlepszych trenerów i dla szkolenia sportowców. Są akademie, które robią to lepiej, a inne robią to gorzej. W danej uczelni pracuje grono wybitnych specjalistów w określonych dyscyplinach sportu, a w innej uczelni pracują wybitni specjaliści w zakresie innych dyscyplin sportu. Istotne jest pytanie: czy system oceniania pracowników - zwłaszcza trenerów - akademii wychowania fizycznego sprzyja grupowaniu tam najlepszych fachowców. Dążymy do tego, żeby polscy sportowcy uzyskiwali jak najlepsze rezultaty w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym. Jest to możliwe tylko w przypadku, jeżeli będziemy mieli w kraju wybitnych trenerów. Niestety w uczelniach wychowania fizycznego pracuje bardzo niewielu trenerów z klasą mistrzowską. Wydaje mi się, że obecny system utrudnia nabór najlepszych fachowców, jako że to co jest najwyżej cenione to kariera akademicka, czyli doktorat, habilitacja i profesura. W uczelniach artystycznych docenia się praktyczne umiejętności wypracowane u studentów w ramach danego kierunku sztuki. Za to właśnie uzyskuje się owe stopnie akademickie. Tymczasem trener jest w akademiach wychowania fizycznego pracownikiem akademickim drugiej kategorii. Jest to jeden z elementów niesprzyjających temu, żeby w tych uczelniach pracowali najlepsi fachowcy. Większość z osób zasiadających na tej sali - bez względu na to, którą stronę reprezentują - wywodzi się z uczelni wychowania fizycznego. Z uczelni tych wywodzi się także wielu wybitnych trenerów. Jednak wydaje mi się, że można w tym zakresie zrobić dużo więcej. Obecnie w Polsce coraz większe sukcesy osiągają trenerzy zagraniczni. Liczba trenerów zagranicznych wzrasta w zakresie tych dyscyplin sportu, w których osiągamy znaczące sukcesy na arenie międzynarodowej. Wydaje mi się, że powinniśmy w Polsce stworzyć system kształcenia trenerów, który skorzysta z dorobku posiadanego przez uczelnie. Kiedyś było tak, że poszczególne uczelnie specjalizowały się w określonych dyscyplinach sportu. Obecnie funkcjonuje to nieformalnie, ale wiadomo, że są uczelnie, którym bliższe są sporty wodne czy lekka atletyka. Inne uczelnie preferują na przykład gry zespołowe. Chcielibyśmy w ramach akademii trenerskiej podjąć się realizacji zadania, które zostało postawione przed Polską Konfederacją Sportu oraz przed Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu. Chodzi nam o stworzenie systemu kształcenia najlepszych trenerów. Powinni oni być kształceni przez najlepszych nauczycieli tego zawodu. Chcemy to kształcenie realizować w ramach studium podyplomowego. Będziemy dążyć do tego, żeby ta struktura szkolenia była jak najbardziej odległa od struktury funkcjonującej w szkolnictwie wyższym. Naszym zdaniem jest ona skostniała i nie odpowiada współczesnym potrzebom. W jakimś stopniu ogranicza ona przepływ informacji w zakresie światowej dydaktyki w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PrezesPolskiejKonfederacjiSportuAndrzejKrasnicki">Chcemy stworzyć nowy system już od początku nadchodzącego roku. Mamy zamiar zwrócić się do poszczególnych akademii wychowania fizycznego i współpracować z nimi w zakresie dyscyplin wiodących w danej uczelni. Będziemy przy tym wykorzystywali różne obiekty, w tym bazę Centralnego Ośrodka Sportu. Powinno to stworzyć szansę na to, że nasi trenerzy będą uzyskiwać najnowocześniejszą wiedzę od najlepszych fachowców w dziedzinie treningu sportowego, nie tylko krajowych, ale również zagranicznych. Będziemy rozwijali działalność wydawniczą w tym zakresie. W tej chwili najbardziej praktycznymi wydawnictwami, z których korzystają trenerzy, są "Biblioteka trenera" oraz "Sport wyczynowy". Chcielibyśmy stworzyć system wydawniczy, który pozwoli nam na publikowanie przekładów najważniejszych artykułów i wyników badań naukowych, które mają bezpośredni związek z najnowocześniejszą zagraniczną praktyką w zakresie treningu sportowego. W tym celu należy na bieżąco śledzić pracę trenerską na świecie, a następnie potrafić przenieść na krajowy grunt te elementy, które z naszego punktu widzenia są najistotniejsze. Związki między akademiami wychowania fizycznego a klubami AZS AWF i AZS AWFiS będą decydowały o finansowaniu inwestycji strategicznych w tych uczelniach. Jako Polska Konfederacja Sportu jesteśmy odpowiedzialni za sport wyczynowy i dlatego musimy zadbać o to, żeby te środki finansowe były przeznaczane bezpośrednio na sport wyczynowy. Uważamy bowiem, że nauczyciel wychowania fizycznego i trener to są jednak dwa różne zawody. Nauczyciel dba o wszechstronny rozwój fizyczny młodego człowieka, a trener na tej bazie dąży do tego, żeby specjalizacja sportowa konkretnej osoby była jak najwłaściwsza. Zawodnikami klubów AZS AWF są nie tylko studenci tych uczelni, a przecież te kluby są wspierane przez uczelnie. Z drugiej strony nie wszyscy studenci akademii wychowania fizycznego są zawodnikami tych klubów. Dla nich również stwarzane są warunki do uprawiania sportu. Udzielana jest szeroka pomoc zawodnikom innych klubów, którzy studiują w tych uczelniach. Problem jest jednak głębszy i wydaje mi się, że uczelnie nie rozwiążą go we własnym zakresie. Dlatego potrzebne jest systemowe rozwiązanie, które pozwoli na wzmocnienie roli sportu i roli trenera w kształceniu na tych uczelniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegowKrakowieMarianBukowiec">Nie zamierzałem zabierać głosu, ale zdopingowała mnie wypowiedź pani posłanki, która jest absolwentką naszej uczelni. Zdaję sobie sprawę jak rozległego zakresu problemów dotykamy w dzisiejszej dyskusji. Sytuacja w poszczególnych akademiach wychowania fizycznego jest bardzo różna, także ze względu na zakorzenienie w tradycjach regionu i środowiska, w których nasze uczelnie funkcjonują. Narosło również wiele nieporozumień i funkcjonuje sporo nie zawsze ścisłych obiegowych opinii. Reprezentuję od zawsze środowisko sportowe i od 1960 roku nie zmieniłem barw klubowych AZS Kraków, ale tłumaczę, także w środowisku krakowskim, że my od dawna nie jesteśmy uczelnią sportową. Taki wniosek nasuwa się, gdy spojrzy się na wszystkie aspekty funkcjonowania tej uczelni. Za moich młodych lat na kierunku - wychowanie fizyczne, studiowało 300-400 osób. Przynajmniej połowa z nich uprawiała wyczynowo sport. Obecnie studentów wychowania fizycznego jest u nas niepełna 1000. Stanowi to 1/3 ogółu studentów AWF Kraków. Pozostali studenci kształcą się na kierunkach: rehabilitacja ruchowa oraz turystyka i rekreacja. Wyczynowo uprawia sport około 400 naszych studentów, z tego 180 osób to zawodnicy klubu AZS AWF. Reszta trenuje w innych klubach krakowskich. Część z nich przeżywa ogromne trudności. Kiedyś mieliśmy na uczelni wielu zawodników Hutnika Kraków, ale ten klub prawie przestał istnieć. Wciąż studiują u nas zawodnicy Wisły, Cracovii, Korony i mniejszych klubów, nawet jednosekcyjnych. Stanowią oni 12-15% ogółu studiujących, Nie ulega wątpliwości, że uczelnie zajmują się sportem wyczynowym, choć nie jest to główny aspekt ich działalności. Nie jest przecież winą rektorów, że nie tylko sportowcy studiują w akademiach wychowania fizycznego. Jeżeli chodzi o obiekty sportowe, to jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że tyle ich wybudowano - podkreślamy to bardzo często - ale gdzieś jest granica między rozdawnictwem a sensem ekonomicznym. Z ekonomicznego punktu widzenia najkorzystniejsze byłoby zamknięcie na kłódkę pięknych obiektów krakowskiej AWF lub wynajęcie ich szkole podstawowej. Oczywiście trochę to przejaskrawiam, ale z drugiej strony mogę nie wpuścić na obiekty sportowe grup realizujących uczelniane zajęcia dydaktyczne. Ostatnio spierałem się z kontrolerem NIK o to, że godziny treningu Urbasia, Nowaka, Sudoła i innych lekkoatletów liczą się do godzin wykorzystania sportowego, natomiast tenże kontroler nie chciał zaliczyć do wykorzystania na cele sportowe godzin specjalizacji tych zawodników. Zaliczał te godziny do czasu wykorzystania obiektów na cele dydaktyczne. Muszę więc udostępnić nasze piękne obiekty sportowe - wybudowane w znacznej mierze ze środków specjalnych - na cele dydaktyczne, przynajmniej w przypadku kierunku - wychowanie fizyczne. Przecież my nie mamy środków na utrzymanie tych obiektów. Utrzymujemy je z dydaktyki. Jeżeli chodzi o zarabianie na tych obiektach, to sprawa nie jest taka prosta, bowiem w ramach sportu młodzieżowego nie ma jak zarobić na tychże obiektach. Zgodnie z tym, co mówił pan rektor Andrzej Wit, bardzo wiele imprez odbywa się za darmo albo tylko po cenie kosztów. Często zgadzam się na udostępnienie obiektu, ale pod warunkiem, że uczelnia nie będzie dopłacała z własnych środków do kosztów sprzątania i energii elektrycznej.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegowKrakowieMarianBukowiec">Proszę jednak zapytać księdza Łukaszkę, ile na naszych obiektach odbywa się imprez sportowych dla klubów parafialnych, a panią prezydent Stalmach, ile odbywa się imprez stowarzyszenia Olimpiady Specjalne. O imprezach lekkoatletycznych mógłby powiedzieć prezes Krakowskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki pan Roman Kołodziej. Z drugiej strony w obecnych czasach bardzo mało jest sekcji sportowych. Słyszymy zarzut, że nasze obiekty stoją puste podczas wakacji. Odpowiadam, że nie ma młodzieży i nie ma kontrahentów. Trudno, żebyśmy odpowiadali za to, że nasze obiekty stoją puste, zwłaszcza w okresie wakacyjnym. To jest zresztą kwestia ubiegania się o imprezy sportowe, dobrej współpracy ze związkami sportowymi itd. Nie twierdzę, że pracujemy w sposób idealny. Mamy oczywiście swoje problemy. Każda uczelnia ma swoje specyficzne problemy i rozwiązuje je na różne sposoby. Odnosząc się do wypowiedzi pana prezesa Stanisława Paszczyka, pragnę stwierdzić, że nasza uczelnia kształci trenerów. W ciągu ostatnich 2 lat wykształciliśmy 199 trenerów w zakresie 14 dyscyplin sportu. Problem polega na tym, że ci ludzie nie znajdują zatrudnienia. Mogę podać przykład pływania - w Krakowie są tylko dwie sekcje, a w woj. małopolskim w sumie cztery sekcje. Oczywiście bardzo się cieszymy jeżeli nauczyciele wychowania fizycznego pogłębiają kwalifikacje i uzyskują dyplomy trenerskie, ale oni nie mają szans podjęcia pracy w klubie i otrzymania godziwej zapłaty. Dlatego wybór przez te osoby danej specjalizacji i zdobywanie tytułów zawodowych w praktyce jest ich hobby. Jeżeli chodzi o zatrudnianie trenerów na uczelni, to nie możemy im zaproponować nic poza stanowiskami wykładowców, a następnie starszych wykładowców. Mamy również na uczelni trenerów, którzy jeszcze nie mają klasy mistrzowskiej, ale myślę, że panowie Piotr Bora i Zbigniew Miązek, trenerzy kadry narodowej, będą w przyszłości trenerami klasy mistrzowskiej. Uczelnia roztacza nad nimi swoje opiekuńcze skrzydła, ale kiedyś mija okres 8 lat zatrudnienia na etacie asystenckim i trzeba stoczyć walkę przed komisją senacką, żeby taką osobę zachować na uczelni. Jakkolwiek patrzeć na zadania stawiane przed akademiami wychowania fizycznego, to jednak nie zgadzam się z opinią pana prof. Janusza Jackowskiego i nie czuję się odpowiedzialny za to, że AZS AWF Kraków zajmuje dopiero 13. miejsce w punktacji juniorów czy młodzików. Rektorzy nie mogą odpowiadać za sport w tych kategoriach wiekowych. Możemy być rozliczani ze współpracy z klubami. Chcemy być rozliczani za rozwój nauki na rzecz sportu, odpowiednie kształcenie trenerów i instruktorów oraz właściwy system organizacji sportu. Staramy się realizować te zadania możliwie najlepiej, ale powtarzam, że nie czuję się odpowiedzialny za poziom sportowy młodzików czy juniorów w środowisku krakowskim. Bardzo proszę, żebyśmy w tych dyskusjach nie przekroczyli pewnej granicy i nie zdjęli odpowiedzialności za sport wyczynowy z klubów i związków sportowych. Tymczasem z wypowiedzi panów posłów zrozumiałem, że miałbym być odpowiedzialny za sport młodzieżowy. Oczywiście chcę jak najwięcej pomagać w rozwoju tego sportu. Problem jest dosyć złożony. Zdarza się, że dotyka on sumienia rektora. Wynajmujemy sportowcom prawie za darmo miejsca w domu studenckim. Często trzeba usilnie przekonywać samorząd uczelni, bowiem wysuwane są uwagi, że dany zawodnik jeździ samochodem i jednocześnie korzysta z akademika za 50% ceny albo za darmo, tymczasem osoby, które mają po 280 zł miesięcznie na członka rodziny nie otrzymują takiej zniżki.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#RektorAkademiiWychowaniaFizycznegowKrakowieMarianBukowiec">To są dylematy rektora, którego jeszcze obowiązują kategorie - przepraszam za wyrażenie - sprawiedliwości społecznej. Zgadzam się z panem rektorem Andrzej Witem, który mówił o potrzebie zmiany niektórych aktów prawnych. Liczymy na pomoc prawodawców. Próbuję nawet nie płacić na koniec roku pewnych faktur i czynię to tylko dlatego, że aż mi wstyd, iż nie wypłacam w tym roku żadnego stypendium. Bierze się to stąd, że zanotowaliśmy minimalną stratę, około 100 tys. zł. Niestety, nie wolno mi z przychodów własnych, których mamy parę milionów złotych, wydzielić funduszu stypendialnego i pomóc finansowo Jagnie Marczułajtis-Kolasińskiej, Marcinowi Urbasiowi czy innym sportowcom studiującym w naszej uczelni. Być może na koniec tego roku zanotujemy niewielki zysk i będziemy mogli płacić stypendia sportowe. Nie wolno nam tego robić ze środków z funduszu socjalnego. Jedyne formy pomocy to zniżki za akademik oraz dożywianie w stołówce. Jakoś te formy przemycamy, dzięki życzliwości samorządu studenckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselJerzyKulej">Rzadko mam okazję spotykać panów rektorów w tak szerokim gronie. Chciałbym poruszyć kwestię specjalizacji w zakresie kształcenia trenerów w akademiach wychowania fizycznego. Zetknąłem się z osobami, które ukończyły specjalizację i otrzymały dyplom trenera, ale są one zupełnie nieprzygotowane do pracy w zawodzie trenera. Takie sytuacje zdarzały się na przykład w mojej dyscyplinie, czyli w boksie. Zdarzyło się nawet, że jeden z absolwentów warszawskiej AWF był przez pewien czas trenerem kadry bokserskiej i przygotowywał ją do startu w igrzyskach olimpijskich. Od lat interesuję się kwestią, czy nie można zweryfikować szkolenia trenerów w taki sposób, żeby uczelnie wychowania fizycznego kształciły dwie grupy trenerów. Pierwsza grupa absolwentów to byliby menedżerowie nie uprawiający w przeszłości danej dyscypliny sportu, natomiast druga grupa to byliby trenerzy ze specjalizacją II klasy, którzy w przeszłości uprawiali dyscyplinę, w której specjalizują się jako trenerzy. Zetknąłem się ze studentami specjalizacji boksu, w okresie, gdy moim trenerem klubowym był kierownik katedry boksu warszawskiej AWF dr Wiktor Nowak. Często wspólnie z nim omawialiśmy zagadnienia szkolenia bokserskiego. Mówiliśmy o tym, że wielu studentów, którzy sami nie boksowali, nigdy nie nauczy się podstaw i filozofii tego sportu, o ile nie zetknie się bezpośrednio z przeciwnikiem w ringu. Nie będą oni mogli poznać możliwości pomocy trenera, gdy podczas walki pełni w narożniku rolę sekundanta, który w pewnym sensie uczestniczy w walce. Dzisiaj nadarza się okazja, żeby zapytać, czy panowie rektorzy rozważali organizowanie specjalizacji w danej dyscyplinie sportu dla osób, które w przeszłości tę dyscyplinę uprawiały. Posłużę się pewnym przykładem. Otóż niedawno pomagałem w uzyskaniu odpowiednich dokumentów osobie, która przebywa obecnie we Francji, a w przeszłości była członkiem polskiej kadry juniorów w łyżwiarstwie figurowym. Ta osoba ukończyła we Francji wszystkie kursy przygotowawcze do zawodu trenera, ale nie mogła uzyskać tytułu trenera dopóki nie przesłałem jej z Polski dokumentów Polskiego Związku Łyżwiarstwa Figurowego potwierdzających, że uprawiała ona wyczynowo łyżwiarstwo. Czy nie rozważaliście panowie dokonania owego zróżnicowania, o którym mówiłem na początku swojej wypowiedzi. Sądzę, że menedżerskie specjalizacje w ramach poszczególnych dyscyplin sportu to jedno, natomiast czym innym byłoby bezpośrednie przygotowywanie do wykonywania zawodu trenera w przypadku osób, które uprawiały wyczynowo daną dyscyplinę sportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ProdziekanwAkademiiWychowaniaFizycznegowKatowicachRajmundTomik">Biorę udział w dzisiejszym posiedzeniu w zastępstwie pana rektora Władysława Mynarskiego, który w dniu dzisiejszym odpowiada za wybory prorektorów odbywające się w naszej uczelni. Zostałem tutaj wydelegowany po to, żeby przedstawić państwu informacje dotyczące funkcjonowania naszej uczelni. Wiele zagadnień, o których mówili panowie rektorzy, dotyczy również naszej uczelni. Chciałbym odnieść się do trzech kwestii. Pierwsza z nich to owe zwolnienia studentów z zajęć praktycznych. Jestem prodziekanem na kierunku - wychowania fizyczne, a więc te sprawy bezpośrednio mi podlegają. Zapewniam członków połączonych Komisji, że żaden student nie skończy studiów bez zrealizowania pełnego programu zajęć praktycznych. Jeżeli ktoś jest chory to przedmiot ten przenosi się na inny semestr. Po drugie, chciałbym się odnieść do uwagi pana posła Jerzego Kuleja. Pragnę stwierdzić, że w naszej uczelni obowiązuje zasada - zapewne obowiązuje ona również na innych AWF-ach - w myśl której, żeby ukończyć studia i specjalizację z tytułem trenera II klasy, student musi posiadać II klasę sportową w indywidualnych dyscyplinach sportu lub być zawodnikiem co najmniej II ligi państwowej w grach zespołowych. Oznacza to, że w praktyce obowiązuje zasada wspomniana przez pana posła. Każdy kto nie osiągnął odpowiedniego poziomu sportowego może najwyżej ukończyć specjalizację ze stopniem instruktora. Po trzecie, ze względu na fakt, że moi przedmówcy nawiązywali do kwestii charakterystycznych dla swoich uczelni, chciałbym teraz omówić pewną kwestię, która nie była dotychczas poruszona, a jest charakterystyczna dla uczelni, którą reprezentuję. Otóż AWF Katowice podjęła bardzo ścisłą współpracę z Polskim Związkiem Narciarskim w zakresie kształcenia sportowców uprawiających narciarstwo klasyczne. Wśród naszych studentów i absolwentów są takie osoby jak Tomisław Tajner, Tomasz Pochwała, Łukasz Kruczek, Magdalena Grzywa oraz bracia Krężelokowie. Są to skoczkowie i biegacze narciarscy oraz biathloniści, którzy reprezentują najwyższy w kraju poziom sportowy. Jako uczelnia stoimy przed poważnym problemem, ponieważ zawodnicy ci uczestnicząc w przygotowaniach do igrzysk olimpijskich, praktycznie przez cały okres, gdy w europejskich górach panuje zima, przebywają za granicą. Wracają, gdy jest już późna wiosna. Doszliśmy wspólnie do kilku konstruktywnych wniosków i sądzę, że lada moment będziemy w stanie opracować dla tych zawodników specjalny tryb kształcenia. Niestety, indywidualna organizacja studiów, która przysługuje wszystkim studentom sportowcom, w przypadku tej najwybitniejszej grupy w ogóle nie spełnia swojej roli. Zawodnicy ci potrzebują jeszcze bardziej zindywidualizowanego toku studiów. Podejmujemy działania w celu zapewnienia im takiej możliwości. Będzie więc na uczelni w Katowicach możliwość kształcenia tych studentów - na razie tylko w zakresie dyscyplin zimowych - którzy ze względu na charakterystykę treningu nie mogą uczestniczyć w zajęciach w ciągu dużej części roku akademickiego. Umożliwimy tym osobom realizację programu studiów w okresie letnim, nawet w czasie wakacji.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#ProdziekanwAkademiiWychowaniaFizycznegowKatowicachRajmundTomik">Zależy nam na tym, żeby nasi najlepsi sportowcy mogli ukończyć naszą uczelnię. Dodam, że naszej uczelni dotyczy wiele problemów z tych, które poruszali panowie rektorzy. Pragnąłem omówić tylko tę jedną kwestię jako charakterystyczną dla naszej uczelni.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Za chwilę pan minister odniesie się do niektórych poruszonych kwestii, o ile zajdzie taka potrzeba. Sądzę, że po wypowiedziach panów rektorów mamy pełniejszy obraz, po pierwsze różnorodności akademii wychowania fizycznego, po drugie uwarunkowań, które występują i dotyczą programów kształcenia. Interesuje nas to zwłaszcza od strony formalnoprawnej. W związku z powyższym zwracam się do pana ministra Adama Giersza oraz pani dyrektor Barbary Wybraniec-Lewickiej o zinwentaryzowanie od strony formalno-prawnej problemów dotyczących użyczania uczelnianych obiektów sportowych na rzecz klubów, które funkcjonują w tych uczelniach. Interesuje nas, czy rozwiązanie zastosowane w Gdańsku jest wystarczające. Może są jeszcze inne przeszkody, na przykład te, o których mówił rektor warszawskiej AWF, cytując fragmenty protokołów pokontrolnych NIK. Kolejna istotna kwestia to sprawa podstawy prawnej systemu stypendialnego. Nowelizując pewne akty prawne stworzyliśmy w tym zakresie możliwości dla samorządów terytorialnych. Rozwiązanie to zaczęło funkcjonować i przynosić określone efekty. Te stypendia otrzymują również zawodnicy klubów AZS AWF. Jeżeli chodzi o opodatkowanie stypendiów, to prześledziłem stosowny zapis ustawy podatkowej. Okazuje się, że stypendium do 380 zł jest zwolnione z podatku dochodowego od osób fizycznych, o ile jest ono przyznawane i ogłaszane publicznie przez stowarzyszenie, jednostkę samorządu terytorialnego itd. Rzeczywiście w tym przepisie nie są wymienione stypendia przyznawane przez uczelnie wyższe. Sądzę, że powinniśmy podjąć próbę wpisania w ten system również wyższych uczelni. Chodzi bowiem o to, żeby obok stowarzyszeń, fundacji i jednostek samorządu terytorialnego również uczelnie posiadały możliwość przyznawania stypendiów z dochodów własnych, a nie tylko z wypracowanego zysku. Kolejna kwestia. Dzisiejsza dyskusja pokazała, że środki z dopłat do stawek w grach liczbowych są na obecnym etapie w zdecydowanej większości przypadków wykorzystywane w sposób właściwy. Uwarunkowania ekonomiczne powodują, że trzeba w jakiś sposób zarabiać na bieżące utrzymanie tych obiektów. Nadchodzi jednak moment, kiedy można uznać, że inwestowaliśmy do pewnego poziomu w bazę sportową uczelni wychowania fizycznego - zgodnie z tym, co powiedział pan prezes Andrzej Kraśnicki - a teraz jest już następny etap, który ma się charakteryzować podejmowaniem decyzji o realizacji inwestycji strategicznych dla sportu polskiego. Niezbędne jest również dokonanie oceny rzeczywistych działań i dokonań poszczególnych uczelni. Sądzę, że kierunek postępowania, który w tym zakresie przyjmuje Polska Konfederacja Sportu jest zasadny. Obecnie rozpoczyna się ów drugi etap, który będzie polegał na realizowaniu inwestycji, które są najbardziej niezbędne z punktu widzenia realizacji polityki Polskiej Konfederacji Sportu oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Chodzi oczywiście o rozwój sportu olimpijskiego oraz sportu akademickiego w kontekście startów na uniwersjadach. Wiele uczelni jest otwartych na współprace z lokalnym środowiskiem.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Panowie rektorzy podali wiele tego przykładów. Sądzę, że w tym zakresie jest jeszcze trochę do zrobienia. Oczywiście inicjatywa nie musi być tylko po stronie uczelni, ale potrzebna jest również chęć korzystania ze współpracy z akademiami wychowania fizycznego, zwłaszcza przez publiczne i niepubliczne szkoły mistrzostwa sportowego. Według mojej oceny, z uczelniami współpracuje tylko od 15 do 30% szkół mistrzostwa sportowego. Nie winię o to akademii wychowania fizycznego. Potrzebna jest również inicjatywa drugiej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Myślę, że dzisiejsza dyskusja była ważna i potrzebna. Można ją chyba skonkludować w taki sposób, że wszystkie akademie wychowania fizycznego są ważnym ogniwem polskiego sportu i to w dwóch aspektach. Pierwszy aspekt to kształcenie kadr na rzecz kultury fizycznej. Stwierdziliśmy, że w sensie ilościowym polski system edukacji kształci dostateczną liczbę przedstawicieli tych zawodów, jednak stale stoimy przed problemem jakości tej kadry. Musimy pamiętać o tym - potwierdzają to badania przeprowadzone w warszawskiej AWF - że pogarsza się poziom sprawności i wydolności fizycznej naszej młodzieży. Oczywiście to nie zależy tylko od poziomu wychowania fizycznego w szkołach i kwalifikacji nauczycieli tego przedmiotu, jednak jest to istotny czynnik. Powinno się brać to pod uwagę w środowisku akademii wychowania fizycznego. W Ministerstwie pracujemy nad projektem systemu oceny nauczycieli wychowania fizycznego. Powinien on uwzględniać efekty w zakresie rozwoju fizycznego ucznia i poziomu jego sprawności fizycznej. Drugi aspekt działalności akademii to sport wyczynowy, w tym sport olimpijski. Mówiliśmy o tym, że inwestowaliśmy w bazę sportową akademii wychowania fizycznego z myślą o sporcie olimpijskim. Zapisaliśmy w strategii rozwoju sportu polskiego, że uczelnie wychowania fizycznego i Centralny Ośrodek Sportu mają stanowić bazę przygotowań olimpijskich. Wyobrażaliśmy sobie, że odpowiednio do zarysowanych tutaj specjalizacji uczelni, będą one pełniły funkcję centrów szkolenia olimpijskiego. Cieszę się, że pojawiają się już nowe propozycje w tym zakresie. Powstaje centrum żeglarstwa w Gdańsku. Natomiast AWF Kraków zgłosiła propozycję założenia centrum sportów zimowych. Chciałbym, żebyśmy dobrze rozumieli, że wszyscy jesteśmy zainteresowani takim kierunkiem rozwoju akademii wychowania fizycznego. Pragnę stwierdzić, że oczywiście pamiętamy o tym, że uczelnie są autonomiczne. To ich senaty podejmują kluczowe dla ich rozwoju decyzje. Wszędzie tam, gdzie te decyzje będą sprzyjały rozwojowi sportu - nie tylko akademickiego, ale również olimpijskiego - minister finansów będzie udzielał wszechstronnej pomocy w zakresie rozwiązań prawnych i finansowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselBoguslawWontor">Myślę, że problem stypendiów sportowych jest bardzo prosty do rozwiązania. Nie są potrzebne zmiany ustawowe, ponieważ system stypendiowania jest regulowany rozporządzeniem ministra edukacji narodowej i sportu. Rok temu Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży analizowała kwestię pomocy socjalnej. Komisja zwróciła się do MENiS z prośbą - przychylnie potraktowana przez obecnego na tamtym posiedzeniu wiceministra - o stosowną zmianę w tym rozporządzeniu. Polegałoby to na dopisaniu w treści rozporządzenia, że uczelnie również mogą przyznawać stypendia sportowe. Uważam, że w zupełności wystarczy, jeżeli w rozporządzeniu zostanie zapisana ta formuła stypendiowania. Wówczas owa furtka zostanie otwarta, a na razie panowie rektorzy mówią o tym, że oni przyznając obecnie te stypendia nieco naciągają przepisy dotyczące stypendiów specjalnych czy socjalnych. Taka możliwość istnieje, ale chodziłoby o to, żeby w rozporządzeniu znalazł się czytelny zapis. Wtedy Najwyższa Izba Kontroli na pewno nie będzie miała powodu do zastanawiania się czy jest to stypendium specjalne, socjalne czy jakieś inne. Wszystko będzie jasne. Apelowałbym do pana ministra Adama Giersza, żeby opinia, która była wyrażona ponad rok temu przez Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży, została wdrożona w życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Pozostaje jeszcze drugi aspekt sprawy, czyli student otrzymujący te pieniądze. Musimy doprowadzić do tego, żeby nie musiał on płacić podatku od tych pieniędzy. W sytuacji, gdy będą to pieniądze z budżetu państwa, w ustawie podatkowej jest już przewidziane stosowne zwolnienie. Natomiast w przypadku wypłacania stypendiów ze środków uczelni, musimy doprowadzić do tego, żeby uczelnie zostały dopisane do wspomnianego wcześniej przepisu, który stanowi, że fundacje, stowarzyszenia i jednostki samorządu terytorialnego mogą przyznawać stypendia również z dochodów własnych. Na razie uczelnie mogą przyznawać stypendia tylko z wypracowanego zysku. Wówczas odbiorca tego stypendium również byłby zwolniony z podatku dochodowego od osób fizycznych - na zasadach ogólnych, które funkcjonują w innych dziedzinach. Rozumiem, że pan minister przyjął tę sugestię. Dziękuję panom rektorom za przyjęcie zaproszenia obu Komisji i za twórczy udział w dzisiejszym posiedzeniu. Dziękuję również pozostałym uczestnikom obrad. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie połączonych Komisji: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>