text_structure.xml 56.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu doręczony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy odpowiedź na dezyderat nr 2 Komisji w sprawie wdrażania w życie ustawy z dnia 7 czerwca 2002 r. o Polskiej Konfederacji Sportu. Panie ministrze, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuprezesPolskiejKonfederacjiSportuAdamGiersz">Dezyderat nr 2 Komisji Kultury Fizycznej i Sportu dotyczy sytemu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo, w kontekście przepisów ustawy o Polskiej Konfederacji Sportu. Komisja w dezyderacie uznała, że podział tych zadań między Polską Konfederację Sportu i Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu jest niezrozumiały i stwierdziła, że oczekuje wyrażenia przez ministra edukacji narodowej i sportu stanowiska w tej sprawie. Odpowiedź pisemna została przedstawiona w stosownym czasie. Ja chciałbym przedstawić tylko główne tezy tej odpowiedzi. Istota stanowiska ministra edukacji narodowej i sportu w sprawie realizacji zadań w zakresie szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo sprowadza się do tego, żeby szkolenie realizować na poziomie wojewódzkim i powierzyć jego realizację wojewódzkim interdyscyplinarnym stowarzyszeniom kultury fizycznej, co odbywałoby się przy udziale środków samorządowych, natomiast polskim związkom sportowym należy bezpośrednio powierzyć realizację szkolenia młodzieży o najwyższych kwalifikacjach sportowych w poszczególnych dyscyplinach sportu. To szkolenie byłoby realizowane w niepublicznych szkołach mistrzostwa sportowego lub centralnych ośrodkach szkoleniowych prowadzonych przez polskie związki sportowe. Istota tych zmian sprowadza się do zwiększenia związku szkolenia sportowego z systemem edukacyjnym i powiązania nakładów finansowych z budżetu centralnego ze środkami samorządowymi przeznaczanymi na sport w miastach, gminach, powiatach i województwach. Jednocześnie zapewnia się nadzór polskich związków sportowych nad realizacją tych zadań, bo to przecież te związki opracowują i zatwierdzają programy i szkolenia dla poszczególnych kategorii wiekowych oraz składy kadr, czyli nazwiska zawodników i szkoleniowców zakwalifikowanych do udziału w tym programie. Zmierzamy do tego, żeby w jak największym stopniu wiązać środki państwowe ze środkami samorządowymi. Jeżeli szkolenie kadr wojewódzkich i szkolenie stacjonarne w szkołach mistrzostwa sportowego będzie prowadzone przez wojewódzkie stowarzyszenia związków sportowych - powinny one być jeżeli nie organem, to partnerem samorządu - to wydaje nam się, że łatwiej będzie aktywizować środki samorządowe dla realizacji tych zadań, na poziomie samorządu terytorialnego. Jednocześnie wiążemy terytorialnie dzieci szkolone w tym systemie z miejscem zamieszkania, a więc z bliskością rodzin, co ma ogromne znaczenie zwłaszcza w młodszym wieku. Zakładamy, że dla najbardziej uzdolnionych zawodników w skali kraju, tam gdzie nie można powiązać szkolenia ze środkami samorządowymi, będą przeznaczone ośrodki centralne finansowane centralnie poprzez polskie związki sportowe. Oznacza to, że polskie związki sportowe będą realizowały szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo w formie stacjonarnej poprzez niepubliczne szkoły mistrzostwa sportowego lub poprzez centralne ośrodki szkolenia oraz poprzez prowadzenie kadr narodowych juniorów i młodzieżowców, tzn. kadry C. W tym zakresie związki będą bezpośrednio nadzorowane przez Polską Konfederację Sportu. Tyle z mojej strony tytułem uzupełnienia odpowiedzi na ten dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy ktoś z państwa ma jakieś pytania lub uwagi? Nie stwierdzam. Uważam zatem, że Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat nr 2. Przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o działaniach resortu w zakresie dostosowania polskiego prawa do standardów obwiązujących w Unii Europejskiej w dziedzinie sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">O przedstawienie głównych tez tej informacji chciałbym poprosić panią dyrektor Ewę Suską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuWspolpracyMiedzynarodowejwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuEwaSuska">Jak państwo wiedzą, sport nie został wyodrębniony w działaniach Unii Europejskiej jako obszar, z którym związane są jakieś specyficzne regulacje prawne. Niemniej jednak istnieje cały szereg dziedzin, w których działalność dotyka sportu pośrednio i bezpośrednio, a regulacje unijne wpływają niewątpliwie na zapisy prawa krajowego. Właściwie, w tej chwili możemy mówić o całym szeregu obszarów, które związane są z tymi właśnie regulacjami. Pierwszy obszar to jest swobodny przepływ kapitału i tutaj nowelizacja ustawy o kulturze fizycznej właściwie załatwiła sprawę pewnej niezgodności prawa krajowego z prawem unijnym. W tej nowelizacji uwzględniono zniesienie ograniczenia, które określał zapis, że konieczny jest co najmniej 70-procentowy udział polskiego kapitału w sportowych spółkach akcyjnych oraz że również spółki te powinny działać na terenie Polski. Ten zapis został zlikwidowany i w związku z tym w tej chwili nie ma żadnych przeciwwskazań, jeśli chodzi o działalność i regulacje prawne w obszarze swobodnego przepływu kapitału. Następny obszar, w którym istnieje pewna regulacja dotycząca sportu to jest obszar swobody przepływu osób i odnosi się to do wszystkich osób, które chcą znaleźć zatrudnienie w państwach Unii Europejskiej, i które chcą tam świadczyć usługi. W tym zakresie obowiązuje dyrektywa o tak zwanych zawodach regulowanych, to znaczy o wykonywaniu tych zawodów zarówno w Polsce, jak i w krajach unijnych, a po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej o wzajemnym zatrudnianiu w tych krajach. Dyrektywa ta stanowi, że do wykonywania pewnych zawodów zwanych regulowanymi potrzebne są pewne regulacje, to znaczy określenie, jakie wymogi musi spełniać osoba podejmująca zatrudnienie. W celu wdrożenia zapisów tej dyrektywy, w ustawodawstwie polskim wprowadzono ustawę z dnia 26 kwietnia o zasadach uznawania nabytych w państwach członkowskich Unii Europejskiej kwalifikacji do wykonywania zawodów. W sporcie zawodami regulowanymi są zawody z trzech grup. Chodzi o zawód trenera poszczególnych stopni, zawód instruktora poszczególnych dyscyplin sportu, w tym sportu osób niepełnosprawnych oraz zawód menadżera sportu. W praktyce chodzi o to, że każda osoba, która chce tego typu zawód wykonywać w Polsce, musi być poddana weryfikacji komisji powołanej w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu, która to komisja stwierdzi, czy uprawnienia uzyskane na terenie kraju, z którego przybywa ta osoba, odpowiadają wymogom określanym przez przepisy polskie. Jeżeli takie wymogi nie są spełnione, wtedy komisja decyduje o skierowaniu takiej osoby na dodatkowy staż bądź poddaniu jej testowi wyrównującemu poziom kwalifikacji. Następny obszar dotyczy wymiaru sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych. W tym obszarze mamy do czynienia z rezolucjami Rady Europy z 1997 roku. Pierwsza z nich dotyczy zapobiegania i przeciwdziałania chuligaństwu na imprezach sportowych, natomiast druga pochodzi z 2001 r. i dotyczy zaleceń w sprawie międzynarodowej współpracy policji i środków prewencji oraz kontroli nad przemocą i zakłóceniami związanymi z międzynarodowymi meczami futbolowymi.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuWspolpracyMiedzynarodowejwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuEwaSuska">Również nasze regulacje w tej chwili uwzględniają wszystkie zapisy tych rezolucji i właściwie możemy powiedzieć, że warunki zostały spełnione i nie ma przeciwwskazań ani żadnych powodów do uchwalania jakichś nowych zapisów w tym obszarze. Następna sprawa to swobodny przepływ towarów. W tym obszarze mówimy o problemach związanych z normalizacją cen oraz akredytacją. Ma to związek z transportem towarów takich jak broń sportowa i w ogóle sprzętu sportowego. Chodzi o swobodne przemieszczanie tych towarów pomiędzy krajami członkowskimi. W tym obszarze właściwie tylko jedna sprawa jest nie załatwiona, ale nie leży ona w gestii instytucji związanych bezpośrednio ze sportem, natomiast wiodącą instytucją jest Ministerstwo Gospodarki. Chodzi o przygotowywane przez to ministerstwo rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wymagań dla łodzi i pływających jednostek rekreacyjnych. W tej chwili dokument ten jest w końcowej fazie przygotowań. Poza tym istnieje jeszcze dyrektywa Unii Europejskiej dotycząca bezpieczeństwa kasków sportowych oraz bezpieczeństwa sprzętu alpinistycznego. Ministerstwo Gospodarki nie wydało jeszcze ostatecznych rozporządzeń w tej sprawie. W zakresie polityki kulturalnej i polityki audiowizualnej polskie prawo jest już dostosowane. W tym zakresie jest prawo dotyczące wdrożenia postanowień dyrektywy mówiącej o konieczności powszechnego udostępnienia transmisji z imprez mających szczególnie znaczenie społeczne, między innymi imprez sportowych. Kwestię tę reguluje ustawa o telewizji bez granic. Te imprezy muszą być transmitowane przez ogólnokrajową telewizję i musi być to dostęp powszechny. Ponadto z polityką audiowizualną wiąże się również kwestia konkurencji. Zapisy dotyczące tych uregulowań wynikają bezpośrednio z zapisów artykułów traktatu rzymskiego zabraniających wszelkiego rodzaju porozumień pomiędzy przedsiębiorstwami, które miałyby na celu dominację na rynku. W tej chwili uregulowania krajowe wystarczająco określają, co jest dozwolone, a co jest niedozwolone, i nie ma żadnych przeciwwskazań w stosowaniu prawa krajowego w tym zakresie. Kwestię dopingu w sporcie regulują dyrektywy obowiązujące w obszarze ochrony zdrowia. Dyrektywy te koncentrują się głównie na wyspecyfikowaniu listy leków niedozwolonych. Ministerstwa Zdrowia jest instytucją wiodącą we wdrażaniu tych dyrektyw. Regulacje, które przygotowało Ministerstwo Zdrowia, w pełni odpowiadają oczekiwaniom wynikającym z dyrektywy unijnej. W ostatnim obszarze rolę wiodącą w dostosowywaniu prawa pełni Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Chodzi o sprawę zatrudniania osób nieletnich. Dyrektywa europejska mówi, że właściwie można dopuścić w ustawodawstwie krajowym wyjątki, jeżeli chodzi o zatrudnianie nieletnich w sporcie. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wykluczyło jednak w polskim ustawodawstwie zastosowanie takiego wyjątku i w ten sposób nasze, krajowe ustawy są zgodne z uregulowaniami unijnymi. To jest oczywiście przedstawienie problemu od strony unijnej, czyli informacja o tym, co narzucają regulacje unijne, a także o tym, co pośrednio i bezpośrednio dotyczy spraw sportowych i czy nasze przepisy są zgodne z wymogami unijnymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselZygmuntRatman">Mam pytanie do pana ministra. Z uporem maniaka wracam do tematu istotnego dla kultury fizycznej i sportu dzieci i młodzieży, czyli do tematu czwartej godziny wychowania fizycznego. Co prawda pytanie to na pierwszy rzut oka nie wiąże się z omawianym tematem, ale przecież odpowiednie gremia międzynarodowe, w tym między innymi ministrowie wychowania fizycznego i sportu, którzy zebrali się w Punta del Este w 1999 roku, a także uczestnicy światowego szczytu wychowania fizycznego, który odbył się w Berlinie w tym samym roku, również stwierdzają, że w ramach długofalowej polityki należy dążyć do osiągnięcia 180 minutowego tygodniowego wymiaru godzin wychowania fizycznego w szkołach. Myślę, że to wskazanie jest bardzo ważne. Sadzę, że na tej sali obecnych jest sporo osób, nie tylko teoretyków, ale i praktyków, które wiedzą, jak ważną sprawą w obecnym układzie wychowania dzieci i młodzieży jest właśnie sport szkolny. Mało tego, w ubiegłej kadencji po 3 latach walki z ówczesnym rządem, wspólnie jednak udało nam się sprokurować to, że czwarta godzina wychowania fizycznego została wdrożona, bo przypomnę, że w 2000 roku, od września, dzieci i młodzież rozpoczęły naukę z czterogodzinnym programem wf. Wprowadzono zatem czwartą godzinę wf. Taką podjęliśmy decyzję poprzez nowelizację ustawy o kulturze fizycznej. Następnie nowy rząd na skutek konieczności ratowania budżetu - to jest zrozumiałe, bo sytuacja była bardzo trudna - wycofał się z realizacji czwartej godziny wf., praktycznie od połowy roku szkolnego. Koszt konieczny do poniesienia na czwartą godzinę wf. był różnie przedstawiany. Przypominam, że podczas ówczesnych posiedzeń Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki omawialiśmy te tematy i wychodziła nam kwota między 120 a 220 mln zł, ale stało się, jak się stało. Myślę, że nikt nie neguje idei wprowadzenia czwartej godziny wf., czyli 180 godzin tego przedmiotu tygodniowo i dlatego chciałbym zadać panu ministrowi to pytanie. Oczywiście znam założenia budżetowe na rok 2003, bo przecież będziemy je omawiali na drugim dzisiejszym posiedzeniu. Niestety, nie ma tego tematu w porządku obrad tego posiedzenia, z tym że uważam, że kto jak kto, ale Komisja Kultury Fizycznej i Sportu powinna się upominać o tę kwestię, aż doprowadzimy do wprowadzenia czwarte godziny wf. Trzeba sobie zdać sprawę, że za dwa, trzy lata będziemy mieli na pewno sytuację gospodarczą znacznie lepszą niż obecnie, a ponadto stoimy u bram Unii Europejskiej. Jeżeli gremia światowe i europejskie mówią, że jest to cel, który powinien być osiągnięty, to należy to brać pod uwagę. My już ten cel jak gdyby raz osiągnęliśmy, ale potem się cofnęliśmy. Trzeba mówić głośno o tej sprawie. Wydaje się, że to pytanie skierowane do pana ministra jest o tyle bez sensu, że znając realia budżetu 2003 r. mogę się spodziewać tylko jednej odpowiedzi Uważam jednak, że pan minister, jako podsekretarz stanu odpowiedzialny w tym resorcie za tę problematykę, powinien zwrócić baczną uwagę na ten problem Nie zabierałem głosu w poprzednim punkcie porządku obrad, natomiast trzeba powiedzieć, że właśnie ten temat - czwarta godzina wf. - niewątpliwie pasowałby do tamtego pierwszego punktu i udzielonej odpowiedzi na dezyderat. Kwestia czwartej godziny wf. jest faktycznym sprawdzianem spełnienia tego, co oczekuje nie tylko środowisko sportowe, ale również lekarze i rodzice zainteresowani prawidłowym rozwojem fizycznym dziecka. Równie istotną kwestią jest sprawa szkolenia odpowiedniej kadry szkoleniowej, zwłaszcza jeżeli chodzi o nauczycieli wychowania fizycznego.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselZygmuntRatman">W tym zakresie również nastąpił pewien regres. Prosiłbym pana ministra może nie o odpowiedź w sensie bezpośrednim, bo to nie jest ta kwestia, którą się dzisiaj zajmujemy, natomiast chciałbym żeby pan minister złożył deklarację, że będzie robił wszystko, żeby te zagadnienia znalazły należne miejsce w jego dalszych działaniach. Jestem posłem SLD, ale z uporem maniaka będę ten temat zgłaszał wobec członków mojego rządu, ponieważ chociaż sam lata fizycznej aktywności raczej mam już za sobą, to jednak leży mi na sercu kondycja fizyczna naszych dzieci i młodzieży Mam jeszcze uwagę w kwestii punktu V Dostosowanie przepisów prawa polskiego i porządku prawnego do wymagań Unii Europejskiej. W zawartym tutaj punkcie 2 pisze się, że trzeba dostosować politykę audiowizualną i politykę konkurencji - i tu jest bardzo doniosły zapis - ponieważ wpływy z reklam i praw do emisji stanowią główne źródło finansowania zawodowej działalności sportowej. Przypominam, że trwają prace podkomisji dotyczące zmiany ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Proponowana jest pewna liberalizacja w zakresie niektórych elementów tej ustawy, a przyjęcie tych propozycji pozwoli na dostosowanie naszych realiów do sytuacji panującej w Unii Europejskiej w tym zakresie, a także poprawi sytuację finansową klubów sportowych i organizacji sportowych. Będzie można osiągnąć większe wpływy z reklam i przeznaczać je właśnie na te cele. Dotychczasowy układ jest taki, że praktycznie nie jest możliwe uzyskiwanie korzyści finansowych przez organizacje sportowe. Dzieje się tak ze względu na ewidentne zakazy. Dlatego podnoszę ten temat. Nasza komisja była inicjatorem tej nowelizacji. Obecnie trwają prace w podkomisji. Chodzi mi jednak o to, żeby jeszcze nagłośnić ten ważny problem. Rozwój sportu nie będzie możliwy, jeżeli nie będzie odpowiednich wpływów od sponsorów, w tym także wpływów z reklam napojów alkoholowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Dziękuję bardzo panu posłowi Zygmuntowi Ratmanowi. Dziękuję mu przede wszystkim za to, że jest konsekwentny, bo tak jak w poprzedniej kadencji dbał o to, żeby wprowadzić czwartą godzinę lekcyjną, tak i teraz nie szczędzi trudu i wysiłku, żeby przywrócić tę czwartą godzinę, po tym jak rząd pana posła ją zlikwidował. Jutro się spotykamy na posiedzeniu Komisji, którego tematem będzie jedna z ustaw okołobudżetowych. Dotyczy ona czwartej godziny wychowania fizycznego i mam nadzieję, że wtedy bardzo konkretnie porozmawiamy i będziemy się kłócili albo wszyscy zgadzali co do tego, że czwarta godzina powinna być realizowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Dziękuję panu posłowi za zwrócenie uwagi na sprawę czwartej godzinę wychowanie fizycznego, która to kwestia przewija się od początku pracy tej Komisji. Rząd nie proponuje likwidacji czwartej godziny, ale przesunięcie jej wprowadzenia o kolejny rok, czyli na 1 września 2004. Jutro podczas posiedzenia Komisji chciałbym przedstawić szczegółowe propozycje rozwiązań, które umożliwiłyby nam jednak od 1 września 2003 realizować czwartą godzinę wychowania fizycznego w klasach 4-6 i gimnazjach. Jeśli można, jutro przedstawiłbym szczegółowe propozycje w tej sprawie. Jeżeli chodzi o drugą kwestię poruszoną przez pana posła, to w istocie wpływy z reklam są istotnym źródłem finansowania sportu, zwłaszcza sportu wyczynowego, w tym sportu profesjonalnego. To dostosowanie, o którym mowa w materiale, dotyczy przede wszystkim warunków ograniczania publicznego przekazywania transmisji. Chodzi o to, żeby prawa do transmisji nie były zawłaszczane przez prywatne stacje komercyjne, a zatem żeby przekaz ważnych wydarzeń sportowych był udostępniany w publicznych stacjach. Natomiast te szczegółowe rozwiązania dotyczące reklam są istotne zwłaszcza dla klubów sportowych, a także dla polskich związków sportowych. Jestem przekonany, że panu posłowi i podkomisji uda się uporać z tym problemem z korzyścią dla polskiego sportu. .</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Bardzo mnie cieszy zapowiedź jutrzejszego posiedzenia Komisji, które będzie dotyczyło czwartej godziny wf. Dyskusja zapowiada się bardzo ciekawie. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tym punkcie porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WiceprezesPolskiejKonfederacjiSportuWieslawWilczynski">Chciałbym jeszcze uzupełnić informacje na temat harmonizacji polskich przepisów prawa związanych ze sportem z normami prawnymi obowiązującymi w Unii Europejskiej. Otóż w traktacie rzymskim określono status prawny sportowca profesjonalnego. Zapisano tam, że jest to sportowiec, który otrzymuje z tytułu uprawiania sportu wynagrodzenie i jest traktowany na równi z przedstawicielami innych profesji. Istotnie, nie ma kompleksowo aktu prawnego, który można by nazwać prawem sportowym obowiązującym w Unii Europejskiej. Istnieją tylko pojedyncze regulacje, o których szczegółowo mówiła pani dyrektor. Chciałbym podkreślić, że Unia Europejska głównie zajmuje się sprawami związanymi z etyką w sporcie, stąd też wiele uwagi poświęca ona sprawom bezpieczeństwa oraz dopingu. Zostały również wydane kodeksy etyczne, które powinny obowiązywać w sporcie. Zgadzam się z tym, o czym mówił pan poseł Zygmunt Ratman i podkreślam, że w tych dekretach Unii Europejskiej dotyczących reklamy napojów alkoholowych znajduje się uregulowanie, że nie wolno wiązać tej reklamy z tężyzną fizyczną. Hołdujemy tej zasadzie podczas prac podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PrzedstawicielUniiPolskichZwiazkowSportowychAndrzejWach">Chciałbym zwrócić państwu uwagę na pewne zjawisko, które powoli zarysowuje się na mapie współczesnego sportu europejskiego i nie tylko europejskiego. Unia Europejska to dopiero przyszłość, natomiast polscy parlamentarzyści udzielają się już w pracach Rady Europy. Dzisiaj można zaobserwować zjawisko pewnego zawłaszczania przez agendy Unii Europejskiej materii prawnych, które od lat były regulowane przez Radę Europy. Przecież najważniejsze akty prawne, które dotyczą sportu w Polsce, a więc konwencja antydopingowa oraz konwencja dotycząca bezpieczeństwa na obiektach sportowych to nie jest dzieło Unii Europejskiej, tylko Rady Europy - organizacji od lat 40. funkcjonującej na naszym kontynencie. Rada Europy jest bardziej predestynowana do tego, żeby wypowiadać się w sferze sportu, tymczasem dzisiaj, mimo że Unia Europejska nie może szeroko wkroczyć na płaszczyznę sportu, w wielu sferach, na przykład w sferze dopingu, obserwuje się trend wchodzenia w nie agend Unii Europejskiej. To dzieje się, niestety, i będzie się działo kosztem poszczególnych państw, dlatego że z wejściem Unii Europejskiej będą się wiązały ogromne opłaty państw członkowskich związane z uczestnictwem w programach Unii Europejskiej. Przekonacie się państwo o tym i sprawa ta będzie wielokrotnie stawała w porządku obrad Komisji. W marcu przyszłego roku w Kopenhadze zostanie uchwalony światowy kodeks antydopingowy. Państwa, które podpiszą ten kodeks, będą musiały płacić ogromną kontrybucję, nieproporcjonalną do kwot, które Unia Europejska angażuje w sport. Uważam zatem, że polscy parlamentarzyści powinni bronić tego dorobku, który został wypracowany w sferze sportu przez Radę Europy i podejmować działania, a mają takie możliwości, żeby Unia Europejska, która jest instytucją nastawioną przede wszystkim na działalność w sferze gospodarczej, nie ingerowała zbyt mocno w sport, bo sport, mimo że istnieje sport profesjonalny, a nawet sport obliczony na zysk, jest przede wszystkim pewną wartością specyficzną, którą lepiej może chronić Rada Europy. Nie uciekniemy oczywiście od tego tak, że będziemy musieli się skonfrontować z prawem Unii Europejskiej. Ono dzisiaj porusza się na marginesie sportu, natomiast nie możemy zapominać o tym, że Unia Europejska nie może pewnego progu przekroczyć, bo wie o tym, że prawo sportowe nie jest tylko kształtowane przez ONZ, UNESCO i Radę Europy, ale jest przede wszystkim kształtowane przez MKOl i niezależne federacje sportowe. Dlatego kiedy mówimy tutaj o pewnym procesie akcesyjnym sportu do prawa Unii Europejskiej, wówczas nie możemy twierdzić, że to może się odbyć na tych samych zasadach jak w innych dziedzinach. Po pierwsze, trzeba uwzględnić fakt, że prawo Unii Europejskiej dotyczące gospodarki nie może zbyt mocno ingerować w sferę sportu. Śmieję się z tego, co zrobiono w zakresie konsekwencji prawa Bosmana. Otóż FIFA została zmuszona do przyjęcia tej regulacji w wyniku kompromisu zawartego w Brukseli z Unią Europejską. Powstały w ten sposób paradoksalne przepisy. Kiedyś można było zmienić barwy klubowe w ciągu pewnego wyznaczonego okresu u nas w Polsce od 1 lipca do 28 lutego, a teraz pozostają tylko dwa okna transferowe: lipiec i luty.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PrzedstawicielUniiPolskichZwiazkowSportowychAndrzejWach">Mamy 150 wniosków zawodników, którzy chorowali czy też wrócili z zagranicy. Oni nie mogą grać. Tak ma wyglądać swoboda przepływu osób? Chyba nie tak. Ta sytuacja wynika z tego, że ci, którzy negocjowali w imieniu Unii Europejskiej, chyba nie byli do tego przygotowani, nie znali specyfiki sportu. W związku z tym uważam, że Komisja Kultury Fizycznej i Turystyki musi uwzględnić fakt, że sport jest jednak specyficzną dziedziną. Trzeba uwzględnić fakt, że istnieją niezależne federacje sportowe łącznie z MKOl, i że nie wolno zaprzepaścić dorobku Rady Europy oraz oddać Unii Europejskiej tego, co należy od lat do Rady Europy, bo Rada Europy pewne rzeczy świadczyła dla sportu nieodpłatnie, natomiast Unia Europejska będzie wymagała za to wielkich pieniędzy. Oczywiście, musimy się dostosować do tego prawa, które dotyczy nie tylko sportu, ale na przykład kwestii reklam. Nie możemy łamać pewnych reguł, bo co by powiedzieli ludzie kultury, turystyki etc. Wydaje się, że ten temat nie powinien przestać interesować Komisji, bowiem im bliżej Polska będzie Unii Europejskiej, tym będzie on istotniejszy. Należy uwzględnić specyfikę sportu polegającą na funkcjonowaniu tych dwóch elementów, czyli niezależności federacji sportowych oraz roli Rady Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy w tej sprawie ktoś chce jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DyrektorEwaSuska">Podzielam to, co pan powiedział, natomiast faktem jest, że Unia Europejska w tej chwili chce wykorzystać właśnie specyfikę sportu do podniesienia pewnych wartości społecznych sportu, w tych obszarach, gdzie trudno jest zmierzyć działalność wynikami ekonomicznymi, bo oczywiście te obszary, gdzie tę działalność można zmierzyć wynikiem ekonomicznym, regulowane są prawem europejskim. Wszystko to, co dotyczy działalności gospodarczej, zarówno w sporcie, który w tej chwili bardzo się skomercjalizował, jak i w obszarach zbliżonych do sportu, musi być regulowane jakimiś jednoznacznymi przepisami. Natomiast ta specyfika sportu podkreślona po raz pierwszy w Deklaracji amsterdamskiej, ma być wyniesiona przez Unię Europejską do zapisów traktatowych, bo właśnie one umożliwiają podkreślenie pewnych walorów sportu, specyficznych tylko dla tego rodzaju działalności. Działalność ta wiąże się z wychowaniem młodzieży i wieloma innymi obszarami działania, które są bardzo istotne, z punktu widzenia Unii Europejskiej. Oczywiście jest tak, jak pan mówi, że Unia każe sobie słono płacić za różne formy działalności, natomiast to, co dotyczy dopingu, to nie jest tylko sfera zainteresowania Unii, ale kwestia ogólnej polityki światowej, w ramach której działania Unii stanowią pewien fragment. Rada Europy i jej struktury działające w obszarze polityki antydopingowej, czyli komisja monitorująca wdrażanie konwencji antydopingowej, broni się przed jednoznacznym zawłaszczeniem dorobku Rady Europy. Nie bez znaczenia jest fakt, że po ostatnich wyborach przewodniczącym tej komisji jest Polak. Wydaje mi się, że przedstawiciele naszego kraju powinni uczestniczyć w pracach innych komisji, nie tylko tych bezpośrednio związanych ze sportem, ale również tych związanych z kulturą i edukacją, oraz w pracach innych ciał Rady Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Przechodzimy do punktu trzeciego, w ramach którego rozpatrzymy informację o sytuacji Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. Oddaję głos, pani dyrektor Iwonie Grys.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#DyrektorMuzeumSportuiTurystykiwWarszawieIwonaGrys">Przygotowałam na prośbę swoich przełożonych informację o muzeum, którą wszyscy państwo otrzymaliście. To jest taka dosyć sucha, beznamiętna informacja o powierzchni, którą zajmujemy, kosztach utrzymania, zbiorach etc. Te dane są bardzo rzetelne, bowiem podliczyliśmy na wszystkie możliwe sposoby nasze zbiory, z racji przypadającego teraz jubileuszu 50-lecia muzeum. Są do tego dołączone trzy części opisowe, z których najciekawsza jest zatytułowana "Perspektywy". Wszyscy wiemy, że muzeum jest w bardzo trudnej sytuacji. Z tego też względu, Komisja Kultury Fizycznej i Turystyki poprzedniej kadencji uchwaliła dezyderat nr 4, w którym było powiedziane, że zaleca się powrót muzeum do struktur sportu polskiego, z których wyszliśmy - niestety - w związku z reformą administracyjną, której następstwa zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 1999 roku. Już 17 marca 1999 roku Komisja Kultury Fizycznej i Turystyki przesłała do prezesa Rady Ministrów ten dezyderat nr 4. Niestety, losy tak się potoczyły, że mimo dosyć aktywnych zabiegów nie udało się nic zrobić w tej sprawie. W międzyczasie miały miejsce różne intensywne działania - spotkania w muzeum, pisanie listów, różne audiencje etc. Efektem tego było pismo, które dostałam w lipcu 2001 roku, które informowało, że kierownictwo UKFiT podjęło decyzję o rozpoczęciu inwestycji pod nazwą "Dom Sportu" i widzi tam siedzibę muzeum na powierzchni 2200 m kwadratowych. W piśmie tym przeczytałam również, że "Wykonanie dokumentacji przedsięwzięcia i rozpoczęcie budowy przewidywane jest w roku przyszłym, a zakończenie w 2003 roku. Na każdym etapie, zarówno projektowym, jak i realizacyjnym, będziemy w ścisłym kontakcie, jak również będziemy prowadzić rozmowy z marszałkiem województwa. Niestety, nic takiego nie nastąpiło. Muzeum jest w tej chwili w takiej sytuacji, że w środku panuje temperatura 8-10 stopni, a dzięki uprzejmości gminy Centrum i dzielnicy Ochota mamy dosyć dużą akcję skierowaną do dzieci. Prowadzimy nieodpłatnie zajęcia dla przedszkolaków oraz dla szkół, no i właśnie stoję w tej chwili przed dylematem, co z tym fantem zrobić, bo jednak przy 8 stopniach przyjmować grupy to jest jednak poniżej nie wiem jakich standardów. Zajmujemy się głównie wylewaniem wody, ponieważ lato było suche i stadion zupełnie już się rozprężył, dlatego nawet nieduży deszcz powoduje bardzo duże straty Nie chciałabym zabierać państwu czasu kreśleniem różnych czarnych scenariuszy, bo właśnie powiedziałam sobie, że z okazji 50-lecia raczej będę chciała, jak to teraz w modzie, myśleć pozytywnie, ale nie zawsze się to udaje. Części z państwa udało mi się przekazać folder, który niedawno muzeum wydało dzięki uprzejmości pana prezydenta Miklińskiego. Wydaliśmy też kolejny numer naszych "Wiadomości Muzealnych" Zawiera on różne opisy i dane statystyczne. Pan prezes Zbigniew Pacelt jest sponsorem wydania naszego wspaniałego katalogu do wystawy, nad którą honorowy patronat sprawowała pani minister Krystyna Łybacka. Na sali obrad są obecni przedstawiciele Polskiego Komitetu Olimpijskiego, w tym pan prezes Kajetan Hądzelek i pan sekretarz generalny Janusz Tatera, którzy sponsorowali zakończone dwa dni temu międzynarodowe sympozjum na temat muzeów sportu. Goście tego sympozjum brali udział w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod przyszłe Centrum Edukacji Olimpijskiej, gdzie, jak wszystko wskazuje przynajmniej na tym etapie, będzie miało siedzibę również Muzeum Sportu. Muzeum ma w tej chwili podpisaną umowę z klubem Skra do 1 lipca 2004 roku, a inwestycja, o której przed chwilą mówiłam, ma być zakończona 1 czerwca 2004 roku. Ta zbieżność dat jest bardzo optymistyczna, co nie zmienia faktu, że jesteśmy, jeśli tak mogę mówić tutaj w liczbie mnogiej, na bardzo początkowym etapie rozwiązywania problemów muzeum. Może tyle, panie przewodniczący. Jeśli byłyby jakieś pytania, to bardzo chętnie na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Pragnę przyłączyć się do życzeń z okazji 50-lecia muzeum. Są to równocześnie życzenia dla całej polskiej rodziny sportowej, której efekty pracy są właśnie tam bardzo widoczne. Dziękuję za to, co państwo uczyniliście również dla edukacji olimpijskiej dzieci i młodzieży. Nasza komisja, jak pani dyrektor wspomniała, zajmuje się tą sprawą od dłuższego czasu. Dzisiaj wiem, że z przygotowaniem tej informacji było wiele kłopotów, bo nikt nie chce się poczuć do odpowiedzialności za uregulowanie tego problemu. Każdy mówi, że to nie jego problem, że to ustawa lub że to rozporządzenie, a problem wciąż istnieje. W związku z powyższym sądzę, że zobowiązuje nas fakt, iż wspólnie byliśmy świadkami wmurowania kamienia węgielnego pod siedzibę Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Podczas tej uroczystości publicznie padły przyrzeczenia dotyczące rozwiązania tego problemu. Nie chciałbym już wracać do historii, natomiast chciałbym się skupić się nad możliwością zrealizowania tych publicznych przyrzeczeń dotyczących możliwości funkcjonowania w muzeum w siedzibie PKOL. Sądzę, że nasza Komisja powinna zwrócić się dezyderatem do Ministra Edukacji Narodowej i Sportu, aby ten znalazł rozwiązanie umożliwiające współfinansowanie budowy tego centrum olimpijskiego, gdzie na jednym z pięter byłoby ulokowane muzeum, czyli miejsce na prowadzenie właśnie tej edukacji olimpijskiej dzieci i młodzieży. Sądzę, że to nie jest niemożliwe. Może przedstawiciele Polskiego Komitetu Olimpijskiego poinformują nas, ile to jedno piętro kosztuje. Taka możliwość istnieje. Stosowną deklarację złożył prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, natomiast deklarację gotowości współudziału w realizacji inwestycji złożyła pani wicemarszałek i inne osoby. W związku z tym trzeba teraz kuć żelazo póki gorące. Nasz dezyderat skierowany do pani minister - po pierwsze - powinien zbadać możliwość uruchomienia środków z dopłat do stawek w grach liczbowych na tę inwestycję, po drugie - powinniśmy również zwrócić się do rządu o prześledzenie sytuacji formalnoprawnej muzeum. Organem prowadzącym mogłaby być Fundacja Edukacji Olimpijskiej. Należy sprawdzić od strony formalnoprawnej, jak to wszystko przekazać od samorządu wojewódzkiego i jakie zmiany ustawowe, czy ewentualne zmiany aktów wykonawczych, trzeba przygotować. Sądzę, że skoro muzeum tyle przetrzymało, to przetrzyma jeszcze ten okres, tyle że z konkretną perspektywą rozwiązania swoich problemów. Sejmowa komisja nie jest od rozwiązywania bieżących problemów typu woda, cieknący dach etc. To jest zadanie organu prowadzącego, jakim jest samorząd wojewódzki. Mogę co najwyżej mogę wyrazić ubolewanie, że pani marszałek Jolanta Gontarczyk nie może sobie poradzić ze swoim muzeum. Tylko tyle mogę jako poseł sejmowej komisji. Musimy zabiegać o docelowe rozwiązanie tej kwestii. Sądzę, że to rozwiązanie teraz, po tej bardzo przyjaznej deklaracji Polskiego Komitetu Olimpijskiego jest już blisko. Skoro tak, to powinniśmy uczynić wszystko, aby stało się ono faktem. Rozporządzenie w sprawie dysponowania środka specjalnego chyba jeszcze nie zostało podpisane. Trzeba sprawdzić, czy nie można umieścić tam stosownego zapisu, który umożliwiałby następnie wyasygnowanie określonych kwot, jak mówię, na budowę Centrum Olimpijskiego, choć oczywiście nie na jego utrzymanie, bowiem środki na ten cel będą pochodziły z innego źródła.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Chciałbym zaproponować, żeby prezydium do następnego posiedzenia Komisji, które odbędzie się za dwa tygodnie, przygotowało taki dezyderat do pani minister, zresztą jest to zgodne z duchem myślenia pani minister, która chciałaby również pomóc w rozwiązaniu tego problemu. Trzeba tylko znaleźć oprzyrządowanie. Skoro tak, to sądzę, że ten dezyderat może być tylko i wyłącznie pomocny dla pani minister w poszukiwaniu oprzyrządowania dla konstruktywnego zakończenia sprawy Muzeum Sportu i Turystyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselZygmuntRatman">Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że kultura materialna narodu jest sprawą ważną, a na pewno Muzeum Sportu i Turystyki jest jej ważnym elementem. Oczywiście w poprzedniej kadencji Sejmu również robiliśmy różne posunięcia, które z perspektywy czasu wydają się rozpaczliwe, choć trochę może pomogły tej placówce. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski zwrócił uwagę na kilka istotnych kwestii, które ja też chcę poruszyć. Są dwa aspekty. Jeden aspekt to jest niewątpliwie sprawa lokalizacji siedziby. Myślę, że ten nowy wariant jest właściwy. Przedstawiano go po raz pierwszy pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu i wydaje mi się, że rzeczywiście ze wszech miar byłoby bardzo cenne, gdyby muzeum to znalazło wreszcie stałą lokalizację w tym wspaniałym obiekcie, który dość szybko, jak wskazują zapowiedzi, będzie wybudowany. Jeżeli byłaby to kwestia 2-3 lat, to nie jest to termin zbyt odległy. Ale to jest tylko jedna część zagadnienia. Natomiast jego druga część to problem prawnego usytuowania muzeum. Zmiany organizacyjne, jakie wprowadziliśmy w podziale administracyjnym kraju, odbiły się w sposób niekorzystny na tymże usytuowaniu. Nie chcę przez to powiedzieć, że marszałek województwa jest złym organem prowadzącym, natomiast nie da się ukryć, że jest to jednak instytucja, która obejmuje nie województwo mazowieckie, a cały kraj, o ile przyjmiemy, że Karpacz jest filią muzeum. Wydaje mi się zatem, że powinniśmy się zastanowić, czy nie należy usytuować muzeum w ramach struktur Polskiej Konfederacji Sportu. To nie jest przecież muzeum sportu jednego czy dwóch regionów, natomiast ma ono obejmować cały dorobek polskiego sportu. Jeżeli mamy zmieniać strukturę organizacyjną, to powinna ona mieć możliwie wysokie ulokowanie. Ulokowanie muzeum w ramach PKS pozwoliłoby na stabilne finansowanie, a nie byłoby różnych sporów i dyskusji, choćby w ramach polityki regionalnej. Popieram propozycję wystosowania dezyderatu. Nie będzie to pierwszy dezyderat w tej sprawie, ale może tym będzie to dezyderat skuteczny. Pojawia się także kwestia, jak usytuować muzeum w takim układzie organizacyjnym, który by zapewniał kompleksowe uregulowanie tego zagadnienia Mam jeszcze jedną delikatną uwagę pod adresem pani dyrektor. Przepraszam, że o tym mówię, ale pozwolę sobie zauważyć, że mimo wszystko w komitecie organizacyjnym obchodów 50-lecia muzeum zabrakło miejsca dla przedstawiciela naszej Komisji Mówię to trochę z żalem. Czytam listę członków komitetu honorowego i znajduję oczywiście nazwisko pana Jerzego Kuleja, ale tu jest napisane "poseł RP i olimpijczyk". Gdyby napisano, że to jest przedstawiciel Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, to byłbym usatysfakcjonowany. Może jestem zbyt drobiazgowy, ale też nie robię z tego skandalu. Skoro byliśmy zapraszani przez dyrekcję muzeum do odbycia posiedzenia w jego dotychczasowej siedzibie, to sądzę, że można by oczekiwać również zaproszenia do tego komitetu. Zaznaczam, że nie mówię o zapraszaniu mnie, tylko o zaproszeniu dla kogoś z członków prezydium Komisji. Sądzę, że musimy dbać o nasz prestiż i czasami się lekko o coś upomnieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Dziękuję panu posłowi w imieniu prezydium Komisji. Nie pozostaje nam nic innego, jak poprosić pana posła Jerzego Kuleja, by reprezentował nas w tym komitecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W nawiązaniu do wypowiedzi pana posła Zygmunta Ratmana pragnę stwierdzić, że jeżeli chodzi o drugi obszar spraw, mianowicie o usytuowanie muzeum, to oczywiście trzeba poszukiwać właściwego rozwiązania. Chciałbym jednak, żebyśmy w tym poszukiwaniu wzięli pod uwagę fakt, że musimy wysłuchać opinii i zdania właściciela obiektu, do którego chcemy coś wprowadzić, czyli zdania Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jeżeli PKOl otworzy swoje bramy, to chętnie z tego skorzystamy. Według mojego stanu wiedzy władze PKOl widzą taką ewentualność. Czy to jest możliwe w sensie prawnym? Otóż po to między innymi funkcjonują stosowne urzędy i organy prowadzące, aby ewentualnie takie rozwiązania znajdywać. Rozważaliśmy wariant lokalizacji muzeum w Domu Sportu Polskiego. W takim przypadku partner oraz inne uwarunkowania są inne, nie mniej jednak skoro zostało publicznie potwierdzone, że jest gotowość żeby umieścić muzeum w Centrum Olimpijskim, to proponuję żeby jednak tę drugą cześć dezyderatu sformułować ogólnie i napisać do ministra żeby spowodował, przeanalizowanie całej sytuacji prawnej Po pierwsze, chodzi o zbadanie możliwości prowadzenia muzeum przez organ pozarządowy - Fundacja Olimpijska jest organem pozarządowym - a po drugie przeanalizować formułę dotychczasową lub formułę przejęcia muzeum przez resort lub przez Polską Konfederację Sportu. To wszystko trzeba spokojnie przeanalizować bez potrzeby przyspieszania czegokolwiek. Jeżeli będzie podpisana wola wszystkich stron w tej sprawie to sądzę, że mamy rok czasu na te analizy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Rozumiem, że prezydium uzgodni i przedstawi propozycje w tej sprawie. Myślę, że będzie ona bardzo zbieżna z tym co powiedział pan poseł Zygmunt Ratman i wychodząca naprzeciw potrzebom Muzeum Sportu i Turystyki. Na sali obrad pojawiła się pani Jolanta Gontarczyk. Bardzo dziękujemy, że pani spóźnienie jest nieduże i że mamy szansę zapytać panią o kwestię muzeum. Mam jeszcze jedną uwagę. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski mówił o tym, co możemy zrobić jako Komisja, a czego nie możemy. Stwierdził on, że bardzo popieramy istnienie Muzeum Sportu i Turystyki, ale bardzo nam ciężko się odnosić do spraw związanych bezpośrednio z eksploatacją i konserwacją siedziby muzeum. Z dużą troską stwierdzamy, że ze strony sejmiku i marszałka, te sprawy nie są prawidłowo uregulowane. Doskonale rozumiem panią dyrektor, że dosyć ciężko przy 7-8 stopniach temperatury wewnątrz muzeum oprowadzać młodzież i opowiadać jej o historii polskiego sportu, a jeszcze gorzej, gdy jest mokro i po prostu zacieka. W związku z tym chciałbym zapytać panią marszałek, co według niej należałoby zrobić i co pani może zrobić w sprawie Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MazowieckiegoJolantaGontarczyk">W ramach Zarządu Woj. Mazowieckiego odpowiadam za sprawy związane między innymi z kulturą, a w związku z tym również z Muzeum Sportu i Turystyki. Sytuacja wygląda w tej chwili tak, że muzeum jest w naszej gestii w zakresie finansowania i zarządzania. Muzeum Sportu zostało przekazane samorządowi województwa mazowieckiego z takim, a nie innym budżetem, tak jak wszystkie sprawy związane z finansowaniem samorządu. Muzeum otrzymuje corocznie budżet. Jest on planowany przez muzeum, ale rzeczywiście te kolejne budżety są niewystarczające, tak dla muzeum, jak i dla innych placówek kultury. Próbujemy zaradzić temu realizując wspólne programy, wynajmując pomieszczenia, organizując różne imprezy, które mogą przynieść poprawę finansowania placówki. Najistotniejszą sprawą właśnie w przypadku muzeum jest siedziba, w której jest ono zlokalizowane Siedziba ta jest wynajmowana od klubu RKS "Skra". Klub nie jest instytucją podległą samorządowi wojewódzkiemu. Jest instytucją, która pośrednio leży również w gestii władz miasta. Klub jest w ciężkiej sytuacji finansowej. Nie będę się zagłębiała w tę kwestię, ale w praktyce klub bankrutuje w tej chwili i w związku z tym nie zabezpiecza odpowiednich warunków lokalowych, bowiem nie przeprowadza remontów, nie ogrzewa etc. Jako władza województwa jesteśmy w tej sytuacji bezsilni. Oczywiście, czynimy wszelkie starania. Ja sama pisałam kilkakrotnie do burmistrza miasta. Ta bezsilność wynika z tego, że dla "Skry" również nie ma pieniędzy. W związku z tym władze samorządowe zaczęły zastanawiać się, co należy zrobić z Muzeum Sportu, którego i tak w takich warunkach i w tym miejscu pozostawić nie można. Byłoby to niekorzystne dla muzeum i jego funkcjonowania. W ciągu ostatnich miesięcy podejmowaliśmy wiele wspólnych decyzji i na szczeblu samorządu wojewódzkiego również zapadła decyzja, że Muzeum Sportu i Turystyki zmieni swoją siedzibę. Będzie to odpowiednie rozwiązanie dla muzeum i dla władz województwa, które będą mogły wspierać finansowo inwestycję związaną z budową obiektu, w którym zlokalizowana będzie przyszła siedziba muzeum, co pozwoli zagwarantować godziwe i normalne funkcjonowanie tej placówki, która powinna być naszą chlubą, i to na skalę europejską. Tak rysują się najbliższe perspektywy. Współczuję zarządowi województwa i pani dyrektor, bo przed nami jest zima, a wynajmujemy, zresztą za duże pieniądze, pomieszczenia od bankruta i stąd takie problemy, ale to nie jedyny tego typu przypadek w naszym kraju. Jeżeli państwo mieliby szczegółowe pytania, to postaram się na nie odpowiedzieć. Władze samorządowe robią praktycznie wszystko, co mogą, żeby uratować tę placówkę i jej funkcjonowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#DyrektorBiuraPrezesaPolskiejKonfederacjiSportuJanMaj">W kwestii statusu prawnego muzeum pragnę stwierdzić, że ma on również znaczenie w kontekście sfinansowania tej inwestycji czy części inwestycji budowy Centrum Olimpijskiego. Otóż, ja uważam, że powinniśmy dążyć do przywrócenia muzeum dawnego statusu. To było muzeum resortowe. Było ono jednostką, w sensie finansowym, Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu. W trakcie reformy samorządowej ówczesne władze Urzędu nie zatroszczyły się o tę sprawę, no i w tej chwili muzeum jest to - jak napisane jest na ostatniej stronie informacji - samorządowa instytucja kultury województwa mazowieckiego. Ten status nie odpowiada znaczeniu tej jednostki dlatego, że tak jak mówiliśmy, jest to jednostka centralna i powinna być związana z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu. Oczywiście obecny status prawny muzeum jest związany z określoną regulacją ustawową i tylko w tym trybie mogłaby nastąpić zmiana tego statusu. Może to być inicjatywa poselska, ale może to być również inicjatywa marszałka województwa mazowieckiego bądź też rządu, to znaczy w tym przypadku ministra. Status prawny muzeum ma znaczenie również w kontekście finansowania tej inwestycji. Jeżeli byłoby to muzeum resortowe, wtedy już jeden tylko krok do tego, żeby można było potraktować tę inwestycję właśnie jako inwestycję w ramach Centralnego Ośrodka Sportu, który jest przecież zakładem budżetowym MENiS. W takim przypadku obowiązuje inny system finansowania. Można finansować w 99%. W obecnej sytuacji powstanie zaraz problem. Kto będzie inwestorem? Kto będzie właścicielem tego obiektu później? Kto uzupełni tę różnicę w partycypacji, jeżeli inwestorem będzie PKOl, bo on też jest właścicielem? Proces budowy siedziby znacznie by się uprościł gdyby to znów było muzeum resortowe. Uważam, że jeżeli Komisja uzna to za stosowne, powinna sformułować wniosek o przywrócenie naturalnego stanu, w którym muzeum było instytucją resortową i jednostką finansowaną przez Urząd Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">To ze wszech miar słuszny wniosek. Tylko jak pan tak z sentymentem mówił o tym, żeby przywrócić normalność, to mogło się wydawać, że chodzi o przywrócenie UKFiS. Omawiana kwestia znajdzie się w dezyderacie, którego projekt za dwa tygodnie prezydium Komisji przedstawi posłom do akceptacji. Chciałbym zapytać panią Jolantę Gontarczyk o pewną kwestię. Pani powiedziała, że wy płacicie za czynsz i za energię, ale w pomieszczeniach jest zimno i na dodatek woda cieknie po ścianach. W tej sytuacji może nie płaćcie za czynsz, dopóki nie wybudujemy wspólnie z Polskim Komitetem Olimpijskim tego obiektu, w którym znajdzie lokalizację muzeum. Te pieniądze, które są przeznaczone na czynsz, można dać pracownikom, żeby wykorzystali je na załatanie dziur i zainstalowanie jakiegoś prowizorycznego ogrzewania. To tak tytułem dobrej rady, ale ja państwu chcę przypomnieć, że budżet jaki państwo macie, jako placówka, wynosi prawie 1 mln 400 tys. zł. Podam przykład Teatru Wielkiego w Łodzi, który jest potężną i bardzo prężną instytucją kultury, bowiem wystawia kilkanaście premier w roku i cały czas zatrudnia kilkuset pracowników, a dysponuje budżetem wysokości 10,5 mln zł. W związku z tym miejmy świadomość proporcji, jakie trzeba zachować oraz zachowujmy umiar przy ocenie. Oczywiście fatalną sytuacją jest to, że muzeum wynajmuje pomieszczenia od bankruta - jak stwierdziła pani Jolanta Gontarczyk. To źle wróży muzeum i jest niekorzystne, tak dla zwiedzających, jak i dla eksponatów. Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że ta instytucja jest bardzo potrzebna. Gdyby znalazła ona swoje miejsce przy inwestycji, której realizacja już się rozpoczęła i skończy się wcześniej, niż mówił pan poseł Zygmunt Ratman, czyli nie za trzy lata, tylko w ciągu półtora roku. Perspektywa przeniesienia muzeum i zapewnienia mu odpowiedniej rangi i warunków działania jest bardzo bliska. Właściwie już na ten temat nie chciałbym dyskutować, chyba że ktoś z państwa posłów ma jeszcze jakąś uwagę. Myślę, że sprawa muzeum stała się dla nas po dzisiejszym dniu jasna. Za dwa tygodnie prezydium Komisji przedstawi projekt dezyderatu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Muzeum Sportu i Turystyki to niezwykle ważna instytucja dla polskiego sportu. Mimo, że placówka ta obecnie nam nie podlega, MENiS przejawia poważne zainteresowanie tym, co się dzieje z muzeum. Doceniamy też pewną rolę edukacyjną tego muzeum. Stąd rozważamy możliwości niesienia pomocy tej placówce. Próbowaliśmy jeszcze, w momencie kiedy istniał Urząd Kultury Fizycznej i Sportu, doraźnie pomagać tej placówce. Muzeum pomaga również Fundacja Kultury Fizycznej. Obecnie rozważamy możliwość dofinansowania inwestycji budowy Centrum Olimpijskiego z przeznaczeniem części powierzchni na Muzeum Sportu, ale pojawiają się oczywiście problemy formalne, bowiem zgodnie z ustawą o grach liczbowych i zakładach wzajemnych środki z dopłat do stawek w grach liczbowych możemy przeznaczyć tylko na dofinansowanie inwestycji obiektów sportowych, zresztą wszystkie nasze decyzje inwestycyjne są kontrolowane przez Najwyższą Izbę Kontroli. Nie możemy tutaj przekroczyć przepisów i musimy poruszać się w granicach prawa. Próbujemy to rozwiązać w drodze rozporządzenia, które jest w tej chwili przygotowywane, ale jest złożonym problem, czy tego typu obiekt może być zakwalifikowany do specjalistycznych obiektów związanych ze sportem i jaka będzie formalna interpretacja. Poszukujemy takiej opinii prawnej, takiej ekspertyzy, która pozwoliłaby nam zainwestować środki finansowe. Myślimy o rozwiązaniu, w ramach którego inwestorem byłby Centralny Ośrodek Sportu, przy współudziale Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Natomiast myślę, że dezyderat Komisji pomoże nam w rozwiązaniu problemów Muzeum Sportu i Turystyki, które są oczywiście warte rozwiązania i minister edukacji narodowej chciałby się w to zaangażować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WiceprezesPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoKajetanHadzelek">Chciałbym podkreślić dwa zagadnienia. Otóż my traktujemy Centrum Edukacji Olimpijskiej jako pojęcie szersze niż muzeum i przeznaczamy na nie, według naszej koncepcji budowy Centrum Olimpijskiego, aż trzy piętra. Traktujemy Muzeum Sportu głównie jako placówkę edukacyjną. Poza całą skarbnicą tradycji i zbiorem różnego rodzaju pamiątek i dzieł sztuki poświęconych sportowi, trzon muzeum musi - w moim przekonaniu - spełniać funkcje edukacyjne i temu chcemy nadać szczególne znaczenie. Druga sprawa. W związku z kwestią tutaj podnoszoną, stwierdzam, że jesteśmy otwarci i uważamy, że w tym dużym kompleksie, jakim będzie Centrum Olimpijskie, cały sport znajdzie swoje miejsce. Używamy nazwy "Centrum Edukacji Olimpijskiej" po to, żeby wywołać największe zainteresowanie, bo problematyka olimpijska wywołuje co cztery lata, teraz już co dwa lata, olbrzymie zainteresowanie i jesteśmy przekonani, że także państwo tu zgromadzeni udzielicie pomocy w tworzeniu warunków rozwoju tego ruchu oraz edukacji przez sport. Na to zagadnienie zwróciła nawet uwagę Organizacja Narodów Zjednoczonych oraz uczestnicy ostatniego spotkania ministrów sportu i przedstawicieli Rady Europy, decydując, że rok 2004 r. ma być rokiem wychowania przez sport. Tej idei głownie chcemy służyć i sądzę, że powinniśmy wszyscy razem poszukać takiej możliwości ażeby również z dopłat do gier liczbowych można było wesprzeć budowę tego Centrum Olimpijskiego, a właściwie jego części dotyczącej edukacji olimpijskiej. Chcemy, żeby Centrum Edukacji Olimpijskiej i muzeum mogły podobnie służyć rozwojowi sportu, jak służą mu również obiekty sportowe. Wydaje się bowiem, że przez działalność wychowawczą tego centrum możemy zachęcić ludzi do czynnego uprawiania sportu, czyli służyć wychowaniu sportowemu. Przekazaliśmy Komisji krótką notatkę ukazującą ideę funkcjonowania tego centrum i w związku z tym również Polski Komitet Olimpijski ustanowił fundację, która będzie się szczególnie tym zagadnieniem zajmowała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Chciałbym zapytać pana sekretarza Janusza Taterę, ile będzie kosztował metr kwadratowy powierzchni centrum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#SekretarzgeneralnyPolskiegoKomitetuOlimpijskiegoJanuszTatera">Liczenie ceny metra kwadratowego do tej inwestycji nie ma najlepszego przełożenia. Otóż jedno piętro to jest około 1000 metrów kwadratowych powierzchni i jego wybudowanie kosztuje nas 6 milionów złotych. Bez wyposażenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czyli 6000 zł za metr kwadratowy. Wszystko jest już jasne. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tym punkcie porządku obrad? Nie stwierdzam. Przechodzimy zatem do spraw różnych. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PodsekretarzstanuAdamGiersz">Otrzymaliśmy wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli przeprowadzonej w zakresie inwestycji w województwie zachodniopomorskim. Myślę, że jest to temat interesujący dla Komisji, ponieważ wniosek NIK jest taki, że na podstawie stwierdzonych uchybień budowy inwestycji sportowych, NIK sugeruje żeby zastosować rozwiązanie obowiązujące w Unii Europejskiej i dofinansowywać inwestycje sportowe po ich zakończeniu. To jest kategorycznie sformułowany wniosek NIK. Myślę, że ta informacja jest istotna dla Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Jeżeli zacznie obowiązywać taka zasada, to będziemy mieli bardzo dużo środków finansowych. Po prostu nie będzie możliwe ich wydawanie. Wobec wyczerpania porządku obrad zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>