text_structure.xml
85.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselRyszardHayn">Otwieram posiedzenie. Stwierdzam, że mamy kworum i jesteśmy kompetentni do podejmowania decyzji. Zgodnie z porządkiem obrad rozpoczynamy od rozpatrzenia poselskiego projektu uchwały w sprawie ustanowienia roku 2004 rokiem Jana Ludwika Popławskiego /druk nr 2300/. Wnioskodawcy projektu upoważnili do jego uzasadnienia pana posła Andrzeja Mańkę. Proszę pana posła o wystąpienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselAndrzejManka">Mam zaszczyt w imieniu wnioskodawców - posłów Ligi Polskich Rodzin przedstawić uzasadnienie do projektu zgłoszonej przez nas uchwały, aby rok 2004 był ustanowiony rokiem Jana Ludwika Popławskiego. W uzasadnieniu pisemnym przedstawiliśmy już kilka informacji o życiu i działalności oraz zasługach Jana Ludwika Popławskiego. Wydaje mi się, że nasza propozycja nie powinna budzić kontrowersji. Dodam teraz tylko kilka uzupełniających informacji w celu przypomnienia tej postaci. Pamięć o ludziach wybitnych i zasłużonych dla kraju jest naszym wspólnym obowiązkiem i naszą powinnością. Ta powinność jest podyktowana nie tylko zwykłą dbałością o znaczące fakty historyczne, lecz także świadomością potrzeby kształcenia polskiej kultury i zakorzenienia się w naszej tradycji narodowej czynów wybitnych Polaków oraz budowania na tych przykładach naszej przyszłości. Musimy sięgać do historii i przypominać najlepsze wzorce. Szczególną pamięć jesteśmy winni tym, których dorobek i praca były w minionych latach celowo i programowo przemilczane, zatajane czy nawet fałszowane. Do takich wybitnych, zasłużonych, a przez wielu zapomnianych postaci zaliczyć można Jana Ludwika Popławskiego. Podejmując inicjatywę, aby rok 2004 był rokiem Jana Ludwika Popławskiego, chcemy przywrócić pamięć i przypomnieć szerokiemu ogółowi społeczeństwa polskiego postać wybitną, wielce zasłużoną dla Polski - zarówno na polu kultury, jak i w niej zawartej polityki. Postać i działalność Jana Ludwika Popławskiego trzeba przypominać wszystkim Polakom, ale w szczególności nam, politykom i parlamentarzystom, zwłaszcza że dorobek jego pracy jest nadal bardzo aktualny. Życia, działalności politycznej oraz zasług Jana Ludwika Popławskiego w dziedzinie odrodzenia polskiej myśli politycznej w okresie zaborów nie sposób jest zaprezentować w pełni. W opinii Bogdana Wasiutyńskiego wynika to z warunków, w jakich działał, oraz charakteru tej działalności. Wasiutyński pisał: "Nieunikniona metoda konspiracyjności, poufności nie pozwoli potomnym ściśle określić, ile myśli i poczynań przełomowych dla naszych dziejów końca XIX i początku XX wieku zrodziło się w umyśle tego człowieka, który o rozgłos osobisty nie dbał, nawet go unikał, a właściwości wewnętrznych do zdobywania popularności nie posiadał". Tym bardziej powinniśmy uczcić pamięć oraz przypomnieć dokonania Jana Ludwika Popławskiego, podobnie jak to było w roku 1908, gdy jego śmierć odebrano powszechnie jako stratę narodową, a prasa wszystkich obozów politycznych złożyła mu głęboki hołd i uszanowanie. Dzisiaj już na wstępie należałoby zadać pytanie, skąd tak wielki szacunek współczesnych dla Jana Ludwika Popławskiego, i to szacunek wszystkich, bez względu na poglądy i tradycje polityczne, do jakich się odwoływali. Tej dobrej sławy i uszanowania należy poszukiwać w szlachetnym charakterze i wrażliwym sumieniu Jana Ludwika Popławskiego, które przede wszystkim nakazywały mu troszczyć się i walczyć o odzyskanie niepodległości i odbudowanie państwa polskiego, następnie zwalczać wszelką krzywdę i niesprawiedliwość społeczną - i to nie tylko gnębiące ukochany przez niego lud polski, ale i tę, której doświadczali okrutnie wyzyskiwani wówczas robotnicy. Dopiero na kolejnym miejscu były u niego osobiste poglądy i zapatrywania polityczne i partyjne, które były przez niego przyjmowane i propagowane, o ile służyły porządkowaniu wymienionych już przeze mnie kwestii. Jan Ludwik Popławski przyszedł na świat w podlubelskich Bystrzejowicach 17 stycznia 1854 roku, a więc za kilka dni będziemy mieli okrągłą, 150. rocznicę jego urodzin. Wychowywał się w patriotycznej atmosferze domu szlacheckiego. Jako kilkuletni chłopiec był świadkiem działań powstańczych w roku 1863 na Lubelszczyźnie. Dwór bystrzejowicki był często nawiedzany bądź przez partie powstańcze, bądź przez oddziały kozackie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PoselAndrzejManka">Zatrzymali się też w tym dworze członkowie powstańczego Rządu Narodowego. Atmosfera domu rodzinnego zaważyła na późniejszych poczynaniach Jana Ludwika Popławskiego. Z gimnazjum lubelskiego został relegowany z pobicie kolegi, powszechnie uważanego za szpicla i donosiciela. W 1874 roku gdy rozpoczął studia na Uniwersytecie Warszawskim, natychmiast przystąpił do niezbyt jeszcze wówczas licznej grupy młodzieży akademickiej, która zapoczątkowała okres nielegalnej pracy niepodległościowej. Był jednym z przywódców założonej przez Adama Szymańskiego tajnej organizacji patriotycznej o nazwie "Synowie Ojczyzny". Denuncjacja w roku 1878 spowodowała aresztowania członków tej organizacji, a wśród aresztowanych znalazł się również Jan Ludwik Popławski. Cztery lata był więziony w Cytadeli Warszawskiej i spędził na zesłaniu w guberni wiackiej na Syberii. Do kraju powrócił w 1882 roku i od razu wszedł w wir pracy publicznej, która też wypełniła jego życie. Położył wówczas nieocenione zasługi na polu pracy niepodległościowej. Zaczął publikować w postępowym organie pozytywistów warszawskich "Prawda", czasopiśmie założonym i redagowanym przez Aleksandra Świętochowskiego. W tym czasie poświęca się jednocześnie pracy politycznej na polu organizowania szerokiego ruchu ludowego wraz z Bolesławem Wysłouchem. Za tę działalność był dwukrotnie aresztowany. Właściwa praca publiczna i polityczna rozpoczęła się dla Jana Ludwika Popławskiego jesienią 1884 roku z chwilą założenia przez niego tygodnika literacko-społeczno-politycznego pod nazwą "Głos". Pismo to pod redakcją Jana Ludwika Popławskiego dokonało znacznego przewrotu w życiu intelektualnym społeczeństwa polskiego doby rozbiorów. Pismo budziło i wyzwalało przede wszystkim poczucie nowej siły narodowej, kładło znaczny akcent na rozwój samodzielności politycznej i społecznej ludu polskiego, włączając go w orbitę pracy narodowej na rzecz odbudowy niepodległej Polski. Tego na taką skalę nie robiło żadne ówczesne środowisko polityczne ani żadne pismo. Praca nad zmianą sposobu myślenia w pokoleniu, które miało "wybić się na niepodległość", jest również zasługą redakcji i osobistą Jana Ludwika Popławskiego. Hasło "Mierz siły na zamiary, a nie zamiary według sił" stało się treściowym przekazem myśli Jana Ludwika Popławskiego i redakcji "Głosu", adresowanym do wszystkich warstw społecznych ówczesnej zniewolonej Polski. W 1894 roku tygodnik "Głos" został zawieszony na skutek udziału członków redakcji w manifestacji patriotycznej ku czci Jana Kilińskiego. Jan Ludwik Popławski ponownie trafił do Cytadeli Warszawskiej, gdzie był więziony ponad rok. W sumie w Cytadeli więziony był czterokrotnie. Zwolniony na skutek starań żony przeniósł się do Galicji i osiadł we Lwowie. Tu spotkał się z Romanem Dmowskim, swoim dawnym współpracownikiem z "Głosu", który wrócił z zesłania w Rosji. Rozpoczął się kolejny ważny etap działalności Jana Ludwika Popławskiego. Wspólnie z Romanem Dmowskim rozpoczął wydawanie i redagowanie "Przeglądu Wszechpolskiego". Jest to okres najbujniejszej pracy publicystycznej Popławskiego, który po wyjeździe Dmowskiego za granicę stał się wyłącznym redaktorem pisma. Jednocześnie rozpoczyna organizowanie w Galicji nowej formacji politycznej, która w zamierzeniu jej twórców miała przekraczać graniczne kordony utworzone przez zaborców i stać się organizacją wszechpolską, trójzaborową, organizując naród do nowych skutecznych metod walki o niepodległość. W 1896 roku Jan Ludwik Popławski rozpoczął wydawanie pisma adresowanego przede wszystkim do sfer włościańskich, zatytułowanego "Polak". Pismo to, regularnie przewożone na teren zaboru rosyjskiego, wywarło ogromny wpływ na obudzenie świadomości narodowej w polskim ludzie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PoselAndrzejManka">Warto zaznaczyć, że w swojej publicystyce nie odwoływał się do populizmu, nie schlebiał chłopom ani nie kupował ich obietnicami. Nie odwoływał się do ciasno pojmowanego, interesu klasowego, ale mówił o jedności narodowej, o poświęceniu dla ojczyzny, włączeniu do społecznej i kulturalnej pracy nieczynnego do tej pory politycznie ludu wiejskiego. Istotne jest i to, że nie traktował chłopa - jak to wtedy często bywało - jako gorszego, nieco upośledzonego brata, którego trzeba we wszystkim wyręczać, lecz jako niezależny i silny podmiot, któremu tylko trzeba pomóc w nadrobieniu wieloletnich zaniedbań edukacyjnych, aby włączył się samodzielnie do narodowej pracy. Jan Ludwik Popławski swoim doświadczeniem politycznym i publicystycznym służył jeszcze sprawie narodowej jako redaktor pisma: "Wiek XX", "Słowo Polskie", "Ojczyzna", gdzie nie tylko publikował artykuły polityczne, ale zajmował się krytyką literacką; był tłumaczem z języka francuskiego i na tym polu miał także wiele osiągnięć i pozostawił po sobie znaczną spuściznę. Po rewolucji w Rosji w 1905 roku powrócił do Warszawy i rozpoczął pracę redakcyjną w "Gazecie Polskiej". Przerwała ją choroba. 12 marca 1908 roku zmarł na raka krtani w wieku 54 lat nie doczekawszy tak bardzo oczekiwanej i upragnionej niepodległości. Warto zauważyć, że do tej bogatej działalności publicystycznej - a publicystyka była wówczas pracą niepodległościową - nawiązuje dzisiaj wiele tytułów prasowych. Bez względu na treść, różne współczesne tytuły prasowe i różni wydawcy odwołują się do osiągnięć publicystycznych i sukcesów wydawniczych Jana Ludwika Popławskiego i jego współpracowników. Jan Ludwik Popławski zasłużył na miano pierwszego Wszechpolaka - tego, który jako pierwszy myślą i słowem przekroczył zaborcze kordony. Takie miano nadali mu współcześni i warto, aby pamiętali o tym potomni. To dzięki jego zaangażowaniu i niestrudzonej pracy lud polski stał się pełnoprawnym członkiem narodu, a cały naród mógł się wesprzeć na swoim ludzie w walce o niepodległość. Jednocześnie Jan Ludwik Popławski uznał, że patriotycznym obowiązkiem ziemiaństwa i inteligencji musi być praca oświatowa prowadząca do podniesienia poziomu duchowego i cywilizacyjnego polskiego ludu, gdyż od narodowej postawy włościan zależy postęp w walce z rusyfikacją i germanizacją. Jan Ludwik Popławski prowadził ideową batalię w wielu kierunkach. Najpierw wystąpił przeciwko tym, którzy w Wielkopolsce i na Pomorzu sprzedawali swoje majątki Niemcom. "Głos" drukował ich nazwiska, podawał adresy sprzedanej ziemi i wykazywał uzyskane z tej sprzedaży sumy. Zresztą podobną aktywność "Głos" wykazywał na nieco innym polu, a mianowicie podawano na jego łamach nazwiska przedsiębiorców, którzy wyzyskiwali polskiego robotnika, co chciałbym szczególnie podkreślić. W wyniku tej akcji osłabł proces utraty polskiej własności w zaborze pruskim. Następnie "Głos" podjął krytykę odchodzenia od ideałów obywatelskich społeczności Królestwa, która w imię ekonomicznego rozwoju porzuciła hasło narodowej niepodległości. Jakże aktualne są dzisiaj wypowiedziane przez niego wiele lat temu takie uwagi! Jan Ludwik Popławski, nie tracąc zainteresowania ziemiami wschodnimi, podstawową swojej myśli politycznej uczynił zwrócenie uwagi na dawne zachodnie ziemie piastowskie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#PoselAndrzejManka">Przywrócenie Polsce Pomorza, Wielkopolski i Śląska postulował już w roku 1887. Ta myśl przeszła do polityki i została przejęta przez wiele różnych organizacji niepodległościowych. Stała się postulatem nie tylko politycznym, ale przede wszystkim narodowym. Przywrócenie w myśli politycznej troski o polskie ziemie zachodnie, jakże wówczas zapomniane, było bodaj największą dziejową zasługa Jana Ludwika Popławskiego. Zauważył on w jednym ze swoich artykułów publikowanych w 1887 roku, że każdy naród powiększający swój dorobek duchowy i materialny, świadomy swej jedności i odrębności swych interesów, dążyć musi do zdobycia niezależności politycznej. W poglądach Popławskiego podstawowe znaczenie miał fakt istnienia narodu, który dopiero w wolnym państwie może osiągnąć pełnię rozwoju. Podstawową zasadą dla niego stało się: najpierw być, tzn. istnieć jako naród i jako państwo niepodległe, a dopiero później, w ramach państwowej i narodowej swobody, na własny rachunek i niezawiśle rozwiązywać inne polskie narodowe problemy. Chciałbym jeszcze podkreślić, że wielkość Popławskiego polega nie tylko na szlachetnym jego udziale w walce na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości - chociaż już to wystarczyłoby, aby uczcić jego pamięć - lecz na tym, że wniósł on do polskiej myśli politycznej działanie przede wszystkim dla dobra Polski, jej jedności, i to bez względu na zaborcze podziały polskiego terytorium. Szczery demokratyzm, wrażliwość na każdą krzywdę i wyzysk bez względu na partyjne zapatrywania, dostrzeżenie kulturowej i politycznej samodzielności szeroko pojętego ludu polskiego i wreszcie położenie mocnych fundamentów pod polską myśl zachodnią - te dokonania miały niewątpliwie wielki, a być może decydujący wpływ na odbudowanie i umacnianie polskiej państwowości. W 1922 roku Roman Dmowski, którego dokonania Sejm RP uczcił stosowną uchwałą w 1999 roku, zauważył, że mimo zasług Popławskiego jako prekursora myśli narodowej i współtwórcy znaczącego kierunku politycznego i jego organizatora, jest on postacią mniej znaną, niż mu się to należy i niż to jest potrzebne dla wykształcenia politycznego nowych pokoleń. Sejm RP staje obecnie przed faktem oddania sprawiedliwości dziejowej Janowi Ludwikowi Popławskiemu, jak również przybliżenie jego myśli i dokonań szerokiemu ogółowi. Ustanowienie roku 2004 rokiem Jana Ludwika Popławskiego może być w tym niezwykle pomocne.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselRyszardHayn">Otwieram dyskusję. Proszę o zabieranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoslankaTeresaJasztal">Mam pytanie do pana posła prezentującego nam projekt uchwały. Myśmy jako Sejm przyjęli już cztery uchwały ogłaszające patronami roku 2004 cztery wybitne postacie. Pan poseł występuje z wnioskiem w imieniu grupy posłów o to, aby rok 2004 był rokiem kolejnego wskazanego patrona, ponieważ był on wybitnym Polakiem - jak stwierdził pan poseł. Chciałabym wiedzieć, co wnioskodawcy - oprócz tego, że chcą, aby Sejm podjął taką uchwałę - mają zamiar zrobić w tym zakresie. Samo przyjęcie uchwały w sprawie ogłoszenia roku 2004 rokiem Jana Ludwika Popławskiego czy innej wybitnej jednostki jeszcze niczego nie załatwia. Co planuje się zrobić, aby rzeczywiście uczcić tę postać?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Koło poselskie Ruchu Katolicko-Narodowego popiera zgłoszony projekt uchwały. Chcę zwrócić uwagę, że ważne jest to, żeby pamiętać o wielkich bohaterach narodowych i o wielkich twórcach niepodległego państwa polskiego. Do nich niewątpliwie należy osoba przedstawiona we wniosku. Moim zdaniem, wnioskodawcy projektu uchwały nie muszą niczego innego planować. Nie jest zadaniem Sejmu organizowanie obchodów. Proszę zwrócić uwagę, że w innych przypadkach ustanawiania i ogłaszania przez Sejm patrona roku, np. Witolda Gombrowicza czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, środowiska lokalne, społeczne planowały jakieś działania i obchody, jeżeli uzyskiwały pomoc państwa w tym zakresie. Obecnie państwo polskie uważa się - przynajmniej ustami ludzi sprawujących władzę - za państwo wolne i suwerenne. Niewątpliwie Jan Ludwik Popławski jako postać na miarę bohatera narodowego przysporzył wolności i suwerenności państwu polskiemu, choć on sam momentu odzyskania niepodległości i powstania wolnego państwa nie doczekał. Winniśmy pamiętać o wybitnych Polakach i nasz kraj powinien umieć nobilitować bohaterów narodowych, a organizację uroczystości poświęconych ich pamięci trzeba pozostawić różnym ugrupowaniom czy środowiskom, wspomaganym przez władze państwowe i samorządowe. Uchwała Sejmu może dopomóc np. ministrowi edukacji narodowej we wprowadzeniu do programów nauczania i tematów maturalnych odpowiednich fragmentów poświęconych myśli i czynom tego wskazanego bohatera. Niech pani minister wykaże swoje przywiązanie do tradycji narodowych, propagując w ramach przygotowań uczniów do matury dorobek ruchu narodowego w Polsce na przestrzeni dziejów, w tym także Jana Ludwika Popławskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselMaciejGiertych">Odebrałem wypowiedź pani posłanki Teresy Jasztal jako zgłoszenie obawy, że mamy za dużo bohaterów, których czcimy w danym roku. Oczywiście, przypominanie postaci związane jest z jakąś okrągłą datą, która się z taką postacią łączy. W tym przypadku - Jan Ludwik Popławski urodził się 150 lat temu -jest to powód, aby tę postać przypomnieć. To, co przedstawił nam pan poseł Andrzej Mańka, określając Jana Ludwika Popławskiego jako dziennikarza i publicystę oraz działacza politycznego, może stwarzać wrażenie, że było wielu takich czy jemu podobnych. Jednak Popławskiego trzeba pamiętać szczególnie z tego chociażby względu, że to on przypomniał, iż do Polski powinien należeć Śląsk, który od czasów Kazimierza Wielkiego pozostawał poza granicami Polski, a pozostał dzielnicą etnicznie polską. Upominanie się o to, aby w odbudowanym państwie polskim, do którego dążyliśmy przez cały okres niewoli XIX wieku, znalazł się Śląsk, było wielką zasługą Popławskiego, bo on ten temat pierwszy podjął, i dzisiaj Śląsk należy do Polski. Ponadto w okresie popowstaniowym, kiedy panowało generalnie poczucie przegranej sprawy narodowej, powszechnej żałoby, kiedy wielki polski romantyzm wyrażał się w haśle "Gloria victis", czyli "chwała pokonanym", w tym czasie, kiedy wydawało się, że sprawa polska już totalnie przepadła, Jan Ludwik Popławski upomniał się o wspólne myślenie Polaków wszystkich zaborów. Jego polityka uzyskała określenie "polityki wszechpolskiej", dlatego że chodziło mu o to, aby reprezentować wspólną myśl polityczną we wszystkich trzech zaborach. On zapoczątkował myślenie kategoriami jednego wspólnego państwa, które mimo że formalnie nie istniało, faktycznie w świadomości Polaków istniało i należało wypracować jedną wspólną politykę. I ta polityka zaowocowała odbudową jednego państwa polskiego, chociaż w wiele lat po jego śmierci. Przypomnienie o tym, że trzeba zawsze myśleć kategoriami całości ziem polskich, jest największym osiągnięciem Jana Ludwika Popławskiego. W tym kierunku prowadził działalność publicystyczną i polityczną także w ramach tajnych organizacji niepodległościowych i doprowadzała ona do odbudowania państwa polskiego. Mam tu na myśli Ligę Narodową, której on był jednym z założycieli i był we władzach tej organizacji od jej powstania aż do swojej śmierci. Tajna Liga Narodowa stworzyła obóz polityczny, który w latach I wojny światowej sterował polityką polską, co doprowadziło do uczestniczenia delegacji polskiej w Kongresie Pokojowym w Wersalu wśród zwycięzców, którzy dyktowali pokonanym w tej wojnie warunki odbudowy państwa polskiego. O Janie Ludwiku Popławskim bardzo mało wiemy, ponieważ w nauczaniu i w publicystyce jego działalność była przez wiele lat świadomie przemilczana. Jest powód, aby tę postać obecnie przypomnieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselKrzysztofBaszczynski">Niezwykle złożona historia naszego narodu i państwa wykreowała wielu bohaterów. Nie chciałbym przez to stwierdzić, że Jan Ludwik Popławski nie powinien znaleźć się w narodowym panteonie wśród bohaterów, którzy walczyli o odzyskanie niepodległości czy o odzyskanie Śląska. Proszę mi jednak wierzyć, a mówię to do posłów wnioskodawców, że jest pewna granica liczby bohaterów i zasłużonych wybitnych Polaków, którym powinniśmy w danym roku oddać szczególną cześć. Przypomnę, że rok 2004 ogłosiliśmy rokiem Witolda Lutosławskiego, rokiem Stefana Roweckiego - "Grota", rokiem Witolda Gombrowicza, rokiem Władysława Grabskiego. Wydaje mi się, że gdy jeszcze jedna, wybitna zapewne postać, ale dla - może to będzie z mojej strony niedelikatne - wąskiego grona osób znających działalność tej postaci, włączymy uchwałą Sejmu do tego panteonu, to przekroczmy pewną granicę. Ja osobiście jestem przeciwny temu, żeby jeszcze piątą osobę, nawet wybitną, ustanowić patronem roku 2004. Moim zdaniem, są różne sposoby uczczenia pamięci wybitnych postaci uznanych za znaczące w historii narodu i kraju. Już sam fakt, że dzisiaj rozmawiamy o tym na posiedzeniu Komisji, jest także okazją do przybliżenia sobie tej postaci. Mówiąc szczerze, do tej pory nie znałem historii życia pana Jana Ludwika Popławskiego i mogę teraz tylko dziękować wnioskodawcom projektu uchwały, że taki projekt przedstawili, bo poznałem dorobek i zasługi tej postaci. To wcale nie oznacza, że popieram wniosek, aby ta postać stała się ogłoszona przez Sejm kolejnym patronem roku 2004. Pytanie zadane przez panią posłankę Teresę Jasztal jest bardzo zasadne. Ustanowimy taki rok - i co dalej? Pan poseł Antoni Stryjewski sugeruje, że byłoby to impulsem do tego, aby minister edukacji narodowej zalecił sformułować odpowiednie pytania maturalne. Wszystko jest możliwe, ale jeśli chodzi o pytania maturalne, to przede wszystkim Centralna Komisja Egzaminacyjna nad tym pracuje. Być może, trzeba taki wniosek skierować do tej Komisji, ale te kwestie regulują podstawy programowe. Ważne jest to, że taki wniosek o uczczenie pamięci Jana Ludwika Popławskiego został przez grupę posłów Ligi Polskich Rodzin sformułowany, ale na tym powinno się zakończyć prace legislacyjne nad tym projektem. To, że minęło od dnia urodzin pana Jana Ludwika Popławskiego 150 lat, jest ważne o tyle, iż jest to okrągła rocznica. Jednak patrząc na niezwykle złożoną historię naszego państwa i na okres minionych 150 lat, można byłoby również inne zasłużone osoby przypomnieć i wyróżnić. Składam hołd pamięci pana Jana Ludwika Popławskiego, ale jestem przeciwny podejmowaniu przez Sejm uchwały w związku ze 150. rocznicą jego urodzin - głównie z tego względu, że Sejm już przyjął postanowienia w sprawie upamiętnienia innych wybitnych Polaków - i na tym należałoby poprzestać.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselRyszardTomczyk">Rozmawiamy dzisiaj o postaci, która należała do pokolenia szczególnego, do pokolenia przełomu XIX i XX wieku. To pokolenie tworzyło zręby nowoczesnych ruchów politycznych. Oczywiście z racji rozwoju technologii komunikowania się wielu ludzi działało na polu ówczesnych mediów. Powstały nowe liczne gazety oraz jako instrumenty docierania do opinii publicznej - w owym okresie niezmiernie ważne i dość skuteczne. Chciałbym powiedzieć, że wówczas powstał nie tylko ruch wszechpolski. W roku 2004 przypada 150. rocznica urodzin Jana Ludwika Popławskiego, ale także 140 rocznica urodzin Romana Dmowskiego. Dla mnie, jeżeli mówimy o ruchu narodowo-demokratycznym, o początkach tego ruchu, to wspomnieć trzeba także o Zygmuncie Miałkowskim, który urodził się bodajże 160 lat temu. Ta trójka stworzyła podwaliny ruchu narodowo-demokratycznego, który generalnie wypracował określony program dla pewnej części społeczeństwa polskiego, niezależnie od miejsca zamieszkania na terenie jednego z zaborów. Powstały wówczas także inne nowoczesne partie i stronnictwa polityczne, wyłaniane z różnych ruchów ideowych i programowych. Niedawno dyskutowaliśmy o postaci generała Stefana "Grota" Roweckiego. Jeżeli odwołujemy się do pewnych dat i dajemy w związku z tym wyraz szacunku dla pewnych postaci, to chcę przypomnieć, że przypada w tym roku 200. rocznica śmierci generała Antoniego Józefa Madalińskiego - pierwszego, który rozpoczął walkę o niepodległość Polski. Takie dyskusje są niezwykle cenne i powinniśmy na te tematy dyskutować, tylko że mówiliśmy już na posiedzeniu tej Komisji, aby wyważyć, co jest cenne dla całego narodu, a co jest cenne dla pewnej wąskiej grupy politycznej, która chce przeforsować pewne projekty uchwały Sejmu, a w rzeczywistości nie dba o to, co ma się stać po przyjęciu przez Sejm takiej uchwały. Staję przed pewnym dylematem, ponieważ swego czasu badałem również ideologię, której wyrazicielem był Jan Ludwik Popławski, i chciałbym zwrócić uwagę na postać Jędrzeja Giertycha, czwartego, najmłodszego ideologa ruchu narodowo-demokratycznego z okresu międzywojennego. Z wieloma tezami, które ci panowie głosili, można polemizować, ale nie miejsce na takie dywagacje. Ja wstrzymam się od głosu i nie będę głosował ani za, ani przeciw podjęciu przez Sejm proponowanej uchwały. Uważam jednak, że powinniśmy głęboko się zastanowić, jeżeli podejmujemy tego rodzaju inicjatywy, i powinno się w tej sprawie wypowiedzieć także np. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy określone środowiska, jak było w przypadku generała Stefana Roweckiego "Grota", bo wtedy wypowiedziało się środowisko żołnierzy Armii Krajowej i podjęło równolegle wiele inicjatyw upamiętniających działalność i walkę generała.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselLeszekMurzyn">Tak się stało, że przez kilkadziesiąt lat praktycznie najwybitniejsze osobistości narodu polskiego były przemilczane, i to nie nasza wina, że dopiero teraz przywracamy wiedzę o tych osobistościach. Bardzo dobrze się stało, że osoba Jana Ludwika Popławskiego została przypomniana. W minionym roku 2003 także było kilku patronów wskazanych przez Sejm. Wiem, że prowadzona była dyskusja, aby nie było ich zbyt wielu w jednym roku. Stało się jednak tak, że w roku 2004 mamy już czterech patronów i chyba nic nie stoi na przeszkodzie, aby została uhonorowana także jedna z najwybitniejszych osobistości przełomu XIX i XX wieku, która przyczyniła się do odbudowania naszej państwowości i odzyskania niepodległości. Nie jest to jakaś postać tuzinkowa, szczególnie w tym trudnym okresie, kiedy zgłaszane są poważne obawy o dalszy los Polski. Dlatego uważam, że powinniśmy pozytywnie zaopiniować projekt uchwały i sprawić, aby rok 2004 był również rokiem Jana Ludwika Popławskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Nie chciałbym podejmować polemiki, bo to nie jest moim celem. Żyjemy w konkretnym czasie, tu i teraz. Chciałbym przypomnieć pewną prawdę, którą może nie wszyscy przyjmą, ale trzeba wiedzieć, że PRL, która była państwem w granicach bezpiecznych, niczego innego nie dokonała, jak tylko zrealizowała plan Jana Ludwika Popławskiego, Romana Dmowskiego i Instytutu Zachodniego, zagospodarowując ziemię zachodnie i północne. Jeżeli państwo przeczytacie opracowania Instytutu Zachodniego i przyłożycie mapę naszkicowaną przez ten Instytut do obecnej mapy Polski, jest to dokładnie zarys ziem składających się na państwo polskie i jest to jednocześnie plan zagospodarowania tych ziem. Nie jest to istotne, że PRL wykorzystała i wyzyskała ideę narodową, a więc twórczą pracę Popławskiego, Dmowskiego, Obareskiego oraz innych tworzących pewną wspólnotę ideową. Ważne jest to, że mamy taki, a nie inny kształt Polski. Polska nie zaczęła się ani w 1989 roku, ani wczoraj. Polska zaczęła się chrztem, Polska trwa i musi trwać wiecznie. Rąk do budowy państwa polskiego dokładali wszyscy: ludzie z różnych obozów, często zwalczających się. Jedni walczyli wyślą, a polecam tym, którzy wątpią w siłę myśli, książkę księdza Warszawskiego "Myśl jest bronią". I to myśl narodowa zwyciężyła, myśl narodowa ukształtowała państwo polskie. Tym z państwa, którzy teraz rozmawiają i wcześniej też rozmawiali, oświadczam: tyle będziecie mieli szacunku, ile okażecie innym. Mówię o tym również dlatego, że w ostatnim okresie przyjęto wiele uchwał sejmowych odnoszących się do różnych osób, np. twórców kabaretów. Na przełomie wieków XIX i XX zaznaczyła się pewna tendencja, która charakteryzowała się mocnym wzrostem myśli socjalistycznej. Ruch narodowy zachował swoją siłę i nikomu nie przeszkadzał, a zawsze był twórczy. Twórców i kontynuatorów tego ruchu było więcej. I tu dopowiadam do tego, o czym mówił pan poseł Ryszard Tomczyk, że mija właśnie 101 lat od dnia urodzin Jędrzeja Giertycha. Nie wstydźmy się tego, jeśli nasze plany zrealizuje ktoś inny. Jeżeli dzieje Polski są ciągłością, to niczego z jej historii się nie wyrzekajmy, natomiast dzisiaj w poczuciu zagrożenia naszych ziem zachodnich, o czym mówi się na sali sejmowej, trzeba właśnie do młodych głów włożyć nazwiska tych osób, które przywróciły nam integralność państwa i obecny kształt terytorialny Polski. Szacunek dla tych osób wymaga, abyśmy tę uchwałę przyjęli i zarekomendowali ją Sejmowi do uchwalenia. Sugestia, że mamy już za dużo tego typu uchwał sejmowych, jest wątpliwa. Być może, w tym roku zostaną zgłoszone inne nazwiska znanych i mniej znanych wybitnych Polaków i nie trzeba zamykać czy ograniczać możliwości powszechnego ich uczczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselHenrykOstrowski">Nie mam wątpliwości, że Jan Ludwik Popławski jest postacią, która może być uznana za patrona roku 2004, tylko chcę podkreślić, że jest dopiero początek roku, a będziemy już mieli wskazanych przez Sejm pięciu patronów. Może przyjmijmy następujący tryb postępowania w tych sprawach. Określmy limity takich zgłoszeń dla poszczególnych klubów parlamentarnych w zależności od ich wielkości i wówczas sprawa będzie rozwiązana. W przeciwnym razie pogubimy się w tym, kto faktycznie jest patronem roku 2004.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PoselHenrykOstrowski">Poseł Leszek Zieliński /niez./ : Moim zdaniem, nie należy teraz toczyć sporów wokół zgłoszonej propozycji i nie ma też sensu podejmować jakiejś głębszej debaty historycznej, bo do tego trzeba byłoby zwołać konferencję naukową, a nie posiedzenie sejmowej Komisji. Nie ma potrzeby wywoływać dyskusji ideologicznych, bo każdy ma inne spojrzenie i inne oceny różnych nurtów politycznych w przeszłości i współcześnie. Nie należy też tworzyć jakiegoś rankingu postaci i mierzyć ich zasług, bo trudno się w tej sprawie kierować obiektywnymi kryteriami. Sytuacja w Polsce do niedawna była istotnie taka, że niektóre postacie, wybitne i zasłużone, były mało znane z powodów niezawinionych ani przez nas, ani przez nurty myślowe, jakie reprezentowały. Ponieważ nie ma faktycznie żadnego ograniczenia w zgłaszaniu przez Sejm postaci historycznych jako patronów danego roku, nie możemy wysuwać argumentu przeciwko tej czy innym uchwałom. Nie można też argumentować, że ta postać jest mniej znana niż inne. Właśnie wtedy, gdy ogłosimy rok 2004 m. in. rokiem Jana Ludwika Popławskiego, stanie się on postacią bardziej znaną. Należy już przystąpić do głosowania, nie przedłużając tej debaty, aczkolwiek nasuwają się tu dwa istotne pytania - teraz i na przyszłość. Pierwsze pytanie już zgłoszono, ale chciałem je powtórzyć: jak mianowicie wnioskodawcy dzisiaj i w przyszłości - gdy będą zgłaszać podobne propozycje - mają przedstawić praktyczna realizację uchwały Sejmu? Dotychczas w zasadzie ogłaszamy rok jakiejś postaci i nic dalej się nie robi. Prosiłbym, aby wnioskodawcy powiedzieli, jak wyobrażają sobie realizację tej uchwały Sejmu. Warto, abyśmy sobie to uświadomili, i wówczas łatwiej będzie rozmawiać o tej i podobnych inicjatywach. I druga sprawa wymagająca naszej refleksji. Jak nie dewaluować pewnych wielkich wartości przez zbyt liczne propozycje i uchwały sejmowe, bo rzeczywiście możemy doprowadzić do nadmiernej liczby patronów w danym roku i nastąpi generalna dewaluacja wartości, które dane osoby czy postacie reprezentowały, a które chcemy zachować i utrwalić.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoslankaEwaKantor">Miałam nie zabierać głosu, ponieważ uznałam, że wnioskodawcy przedstawili wystarczające uzasadnienie, aby przekonać wszystkich o osobie i zasługach Jana Ludwika Popławskiego dla suwerenności i niepodległości Polski i w ogóle dla myśli politycznej. Chcę zwrócić uwagę na to, że nie możemy uważać, iż przy obecnym sposobie działania Komisji, kiedy zgłasza się kolejną osobę i wybitną postać do upamiętnienia w danym roku, to w zależności od tego, kto ją zgłasza, mówimy "tak" albo "nie", robiąc sobie wzajemnie na przekór. Jeżeli odeszliśmy od zasady, że patronem danego roku nie może być więcej niż jedna osoba, i to zostało przyjęte, to nie można wysuwać argumentów, że tych inicjatyw jest zbyt wiele - tym bardziej że nie możemy mówić, że Konstanty Ildefons Gałczyński to był bohater, że Witold Gombrowicz to był bohater. To byli ludzie znani i sławni, a więc nie mówmy, że chodzi nam o upamiętnienie tylko bohaterów, ale że czcimy pamięć i tych osób, które były faktycznymi bohaterami narodowymi, i tych osób, które były sławne i znaczące dla kultury, i w związku z tym traktujemy je podobnie. Powinniśmy mieć na uwadze również to, że nasz naród ma pewien kompleks, iż nic nie wniósł do ogólnoeuropejskiej myśli politycznej i do kultury. Osoba Jana Ludwika Popławskiego może być zaliczona do tych osób, które są twórcami nowoczesnej myśli politycznej, która przyczyniła się generalnie do odrodzenia narodu i państwa, i o której powinniśmy wiedzieć jak najwięcej - po to, abyśmy poczuli swoją wartość jako naród polski, jako Polacy. To jest najlepszy sposób na odrodzenie się poczucia wartości i godności narodu polskiego. Uważam, że przyjęcie tej uchwały przyczyni się do przekazania społeczeństwu wiedzy, iż taka osoba wniosła znaczący wkład do dzieła odrodzenia narodowego, nawet jeśli jest taka sytuacja, w jakiej znalazł się pan poseł Krzysztof Baszczyński, iż nie wie, kim był Popławski. Ja to rozumiem, bo taka była historia, tak uczono historii w szkole. Jeżeli ktoś samodzielnie nie szukał czegoś więcej, to na tej ograniczonej wiedzy poprzestał. Proszę o to, aby bez obrażania się i bez brania pod uwagę różnic politycznych, jakie nas dzielą, uznać, że osoba Jana Ludwika Popławskiego zasłużyła na to, aby znaleźć się w gronie znaczących i wybitnych Polaków, o których każdy z młodych obywateli powinien wiedzieć. I Sejm powinien przekazać im wiadomość o rocznicy jego urodzin.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselRyszardHayn">Czy ktoś z państwa zgłasza się jeszcze do dyskusji? Jeżeli nie, to ja także zabiorę głos w tej sprawie. Jest wiele sposobów na to, aby upowszechnić wiedzę na temat różnych postaci historycznych i przybliżać ich działanie ludziom, którzy tych postaci nie znają. Po to organizowane są konferencje naukowe oraz przygotowywane opracowania publicystyczne, a także inne formy działania publiczne i polityczne. Są różne stowarzyszenia i organizacje oraz partie, które mogą inicjować upowszechnienie myśli politycznej osób szczególnie im bliskich i szanowanych. Jest więc bardzo szerokie pole do realizowania tego, o czym państwo mówicie, tzn. przybliżenia postaci i wartości, jakie dana postać reprezentowała. Jestem z całym szacunkiem do tego, co tu usłyszałem i co jest mi wiadome o tej postaci, jednak chcę wyraźnie powiedzieć, że staliśmy się jako Sejm maszynką do podejmowania takich uchwał. Rozpatrujemy wszystko, co komu przyjdzie na myśl i przedstawia bardziej znanego i zasłużonego lub mniej znanego i zasłużonego człowieka z przeszłości. Chciałbym państwa poinformować, że czekają na rozpatrzenie jeszcze trzy czy cztery następne tego rodzaju propozycje, które także trafią pod obrady naszej Komisji i będziemy musieli je rozpatrywać. W związku z tym stawiam wniosek, abyśmy odrzucili w pierwszym czytaniu tę propozycję i zamknęli tegoroczną listę postaci, które będziemy kreować i podnosić do rangi patrona roku, żeby nie dewaluować tej instytucji patronatu. Sejm nie jest instytucją powołaną do tego, aby zajmować się każdą propozycją, która zostanie z takich czy innych względów - przeważnie politycznych - zgłoszona, i podnosić daną postać do godności patrona.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoslankaTeresaJasztal">Chciałam zwrócić jeszcze uwagę, że można przy okazji rocznicy śmierci czy urodzin jakiegoś wybitnie zasłużonego Polaka przyjąć w Sejmie uchwałę przypominającą o tej postaci, bez ogłaszania danego roku jej rokiem i bez szczególnego honorowania. Gdy pan poseł Mariusz Kamiński zgłaszał w imieniu środowisk kombatanckich projekt uchwały przypominającej postać Stefana Roweckiego "Grota", to pytam pana posła, czy nie jest pewną wadą, że ogłaszamy rok 2004 rokiem Roweckiego i nic nas poza tym nie obchodzi, bo to nie powoduje żadnych dalszych działań ku czci danej postaci. Pan poseł przyznał mi rację, że jest to pewna ułomność takich propozycji, chociaż akurat w przypadku Stefana Roweckiego "Grota" przewiduje się m. in. odsłonięcie pomnika i liczne spotkania w gronie kombatantów, ponieważ o to zabiegają i to organizują te środowiska, które opracowały i będą realizować cały bogaty program obchodów. Pytam: co przewidują wnioskodawcy czy środowisko, w którego imieniu występują, aby uczcić pamięć Jana Ludwika Popławskiego w jakiś szczególny sposób?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselRyszardHayn">Ponieważ nikt nie zgłasza się już do dyskusji, proszę pana posła wnioskodawcę o ustosunkowanie się do zgłoszonych uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselAndrzejManka">Nie spodziewałem się, że nasza inicjatywa wywoła jakąkolwiek kontrowersję na tej sali. Wiedziałem, że odbędzie się dyskusja nad uzasadnieniem projektu uchwały, bo ta postać jest rzeczywiście mało znana, ale to jest właśnie najlepsza rekomendacja, aby podjąć taką uchwałę. Pan poseł przewodniczący powiedział, że jest to postać wybitna, ale mało znana i nie przewidywałem, że po takim oświadczeniu zgłoszony zostanie wniosek o odrzucenie tego projektu uchwały w pierwszym czytaniu. Odnoszę wrażenie, że nie wszyscy z państwa słuchali tego, co mówiłem na wstępie, a ja starałem się uwypuklić te wątki z życia i działalności Jana Ludwika Popławskiego, które odwołują się do pewnych uniwersalnych wartości. Specjalnie pominąłem bardziej partyjne fragmenty, abyście państwo zwrócili uwagę przede wszystkim na olbrzymi wkład Jana Ludwika Popławskiego w dorobek polskiej i narodowej myśli politycznej. Jeszcze raz powtórzę, że jego głównym celem była praca z ludem polskim jako warstwą najbardziej upośledzoną politycznie i społecznie, a także wskazanie innego kierunku myślenia i dążeń politycznych zmierzających do zorientowania się na ziemie zachodnie i dążenie do powrotu Śląska i dawnych kresów zachodnich do macierzy. Wreszcie starałem się podkreślić wielki demokratyzm tej postaci. Był to człowiek przesiąknięty poglądami demokratycznymi i tego można się doszukać w każdym jego artykule czy publikacji. Powiedziano tu, że jest to postać, do której może się odwoływać tylko ruch narodowo-demokratyczny. Moim zdaniem, do tej postaci równie mocno może odwoływać się także ruch ludowy, a nawet w pewnych wątkach - ruch socjalistyczny. Jan Ludwik Popławski bardzo usilnie walczył w XIX wieku z powszechnym wyzyskiem robotnika, piętnując wszelkie nieprawości i poniżenia godności człowieka należącego do tej warstwy. Za to m. in. w momencie swojej śmierci został uczczony przez wszystkie środowiska polityczne, jakie wówczas działały: od narodowego do socjalistycznego. Jest to postać wybitna i dlatego należałoby podjąć taką uchwałę, aby tę postać przywrócić szerokiemu ogółowi społeczeństwa polskiego. Szczególnie ważne są te wątki ludowe i wątki demokratyczne w działalności Jana Ludwika Popławskiego. Nie jest dla mnie argumentem wyliczenie podjętych już przez Sejm uchwał upamiętniających w roku 2004 cztery wybitne postacie, w związku z czym nikogo więcej nie trzeba już przypominać. Jeśli państwo mieliście tego typu wątpliwości, to było wystarczająco dużo czasu, żeby przygotować i przyjąć odpowiednie zasady i jakąś procedurę. Takiej procedury Komisja nie opracowała, a więc mogłem ja i moi koledzy posłowie zgłosić taką inicjatywę i nie uważam, że skoro została ona zgłoszona jako piąta z kolei, należy ja odrzucić. Może być jeszcze wiele wybitnych postaci, które należałoby przypomnieć i uczcić. Jeżeli odrzucicie nasz projekt uchwały, zablokujecie sobie taką możliwość. Mówiono tu także o ideologii. Działalności Jana Ludwika Popławskiego nie mieści się w pojęciu działalności ideologicznej. Był to człowiek, który przekraczał jakiekolwiek oceny i bariery ideologiczne. Był to człowiek bardzo pragmatycznie nastawiony do życia i do polityki. Po prostu kochał ojczyznę i to był główny wyznacznik jego działalności, a wszystko inne było dla niego drugorzędne.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PoselAndrzejManka">Kochał przede wszystkim polski lud i ogólnie polskie społeczeństwo, bo kierował się bardzo szeroko rozumianym pojęciem Polaka. Apeluję do państwa, abyście nie utrącali tej naprawdę wybitnej postaci - nie tylko dla ruchu narodowego, ale także dla Polski. Jeżeli została zapomniana, to jeszcze raz powtarzam: tym bardziej należy ją przywrócić naszej pamięci. Jakie mamy plany, jeśli chodzi o propagowanie tej postaci? Traktuję uchwałę Sejmu jako początek całego szeregu działań, które należałoby podjąć, nawiązując do spuścizny Jana Ludwika Popławskiego. Uchwała, jaką - mam nadzieję - przyjmie Sejm, pozwoli na zorganizowanie wielu obchodów, na podjęcie działań oświatowych i popularyzatorskich, np. konkursów w szkołach na temat wiedzy nie tylko o tej postaci, ale o okresie, w jakim ona działała. Poinformuję państwa, że w rodzinnej miejscowości Popławskiego, Bystrzejowicach, powstała inicjatywa wybudowania pomnika ku czci jego pamięci. Zaplanowano wiele konferencji popularnonaukowych. Sam uczestniczę w dwóch takich inicjatywach. Jedna odbywa się w Lublinie dokładnie w 150. rocznicę jego urodzin. Są przygotowywane zbiory jego publikacji - nie tylko politycznych, ale także cennych krytyk literackich, czym się również zajmował. Nasza inicjatywa służy budowie dobra i szacunku dla myśli politycznej ogłoszonej ponad podziałami, aby nasze wzajemne relacje cywilizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselRyszardHayn">Stwierdzam, że na tym zakończyliśmy pierwsze czytanie projektu uchwały. Przechodzimy do przegłosowania wniosków. Najdalej idący jest wniosek o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu. Kto jest za przyjęciem tego wniosku? Stwierdzam, że nasze głosowanie nie przyniosło rezultatu, bo 11 głosów było za i 11 głosów było przeciwnych wnioskowi, ale chyba niedokładnie policzono głosy. Dlatego powtarzamy głosowanie, aby nie było żadnych wątpliwości. Kto jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu uchwały w sprawie ustanowienia roku 2004 rokiem Jana Ludwika Popławskiego? Stwierdzam, że 13 głosami, przy 12 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, Komisja przyjęła wniosek o odrzucenie projektu uchwały. Mamy teraz wybrać sprawozdawcę. Czy ktoś z członków Komisji chciałby podjąć się tej funkcji?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoslankaMariaNowak">Proponuję, aby był to poseł z Ligi Polskich Rodzin, ponieważ ten klub parlamentarny zgłosił propozycję przyjęcia przez Sejm uchwały w sprawie ustanowienia roku 2004 rokiem Jana Ludwika Popławskiego. Może podejmie się tego pani posłanka Ewa Kantor.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoslankaEwaKantor">Wniosek o odrzucenie projektu uchwały niech uzasadniają ci, którzy mieli odwagę go zgłosić.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselRyszardHayn">Rozumiem, że pani posłanka proponuje, abym ja był sprawozdawcą. Dziękuję. Przyjmuję tę funkcję, ponieważ nie ma innych propozycji. Zapewniam, że z całą odpowiedzialnością przedstawię na posiedzeniu Sejmu wszystkie racje, które były prezentowane w naszej dyskusji nad projektem uchwały. Przechodzimy do punktu drugiego obrad. Mamy rozpatrzyć poselski projekt ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela. Rząd reprezentuje na naszym posiedzeniu sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu, pan minister Franciszek Potulski. Są także przedstawiciele związków zawodowych i Najwyższej Izby Kontroli. Możemy przystąpić do procedowania. Proszę pana posła Andrzeja Fedorowicza o zabranie głosu w imieniu grupy wnioskodawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Proponowana zmiana w Karcie Nauczyciela podyktowana jest troską o naszą młodzież, czyli krótko mówiąc, o przyszłość Polaków. Najważniejszy punkt, jaki jest zawarty w proponowanej nowelizacji, można by sprowadzić do jednego zdania: aby nauczyciel, który wychowuje nasze dzieci, wychowywał je i naszą młodzież w takim duchu, jak przewiduje to konstytucja RP, gdzie art. 18 jest wyraźnie powiedziane, że pod opieką państwa znajduje się rodzina, która stanowi związek kobiety i mężczyzny. W celu zagwarantowania wychowania do takiego życia w rodzinie, chcemy wprowadzić do Karty Nauczyciela prawo doboru wychowawców i nauczycieli przez dyrektora szkoły. Chodzi o to, aby zamknąć drogę do nauczania osobom, które publicznie deklarują swoją, jak to się ostatnio modnie określa, inną orientację seksualną. Naszym zdaniem, nie ma innej orientacji seksualnej, a są tylko dewiacje, są choroby. Otóż zgłaszana propozycja podyktowana jest tym, że gdy przejrzymy programy szkolne, chociażby sprawdzając stronę internetową - gimnazjum, jest tam napisane w celach edukacyjnych wyraźnie, iż cele edukacyjnym jest rozwiązywanie problemów i pokonywanie trudności okresu dorastania młodzieży. Kiedy jednak weźmiemy kolejne opracowania ludzi, którzy zajmują się tym problemem na co dzień, chociażby pana dra Jaczewskiego, możemy stwierdzić, że pan doktor i naukowcy związani z psychologią, i nie tylko, zwracają uwagę na to, iż do przyczyn homoseksualizmu zaliczyć również należy wpływ środowiska wychowawczego i rówieśniczego oraz homoseksualne doświadczenia w okresie dojrzewania... Panie przewodniczący, czy na posiedzeniu Komisji można występować w normalnej atmosferze i mieć możliwość swobodnej wypowiedzi?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselRyszardHayn">Można, panie pośle, ale to zależy od kultury uczestników posiedzenia. Bardzo proszę wszystkich państwa o spokój. Temat jest drażliwy i kontrowersyjny. Naszym zachowaniem nie powodujmy atmosfery niepotrzebnego napięcia również ze strony prelegenta. Proszę kontynuować, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Dziękuję panu przewodniczącemu za zwrócenie uwagi uczestnikom posiedzenia. Wtedy gdy występujemy z jakąś propozycją i chcemy przedstawić rzetelnie jej uzasadnienie, ale panuje niesprzyjająca temu atmosfera, odnoszę nieodparte wrażenie, że uczestnicy posiedzenia przyszli tu z wyraźną deklaracją, w jaki sposób będą głosowali. A sama dyskusja na ten temat nie bardzo interesuje zebrane tu osoby. Sejmowa komisja dla mnie, posła, który sprawuje ten mandat dopiero pierwszą kadencję, jest miejscem, gdzie kształtuje się polskie prawodawstwo. Wydaje mi się, że wypowiadane przeze mnie słowa - jednoznaczne, a dla państwa kontrowersyjne - zasługują na uwagę, bo szacunek dla innych poglądów odpowiada temu, co państwo głosicie. Podobno w demokracji kierujemy się tolerancją wobec wszystkich poglądów. Czyżby w tym przypadku chodziło tylko o to, że nie ma tolerancji dla poglądów tradycyjnych i stałych? Takie odnoszę wrażenie po wyniku głosowania nad projektem uchwały w poprzednim punkcie obrad. Ponieważ w tym punkcie mówimy o tak znaczącym problemie, trzeba sięgnąć do fundamentów, aby móc odnieść się do tego, co mówi w tym względzie nauka. I trzeba zajrzeć do encyklopedii. Encyklopedia multimedialna tłumaczy, co oznacza homoseksualizm, w następujący sposób: "Jest to jedna z form zaburzonej identyfikacji płciowej i roli płciowej".</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselRyszardHayn">Bądźcie państwo łaskawi umożliwić panu posłowi wypowiedzenie się, a panu posłowi zwracam uwagę, że my nie mówimy o homoseksualizmie, tylko o projekcie ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Panie przewodniczący, przed chwilą państwo uchwaliliście, jakie są słuszne postacie historyczne, a jakie nie. Teraz pan przewodniczący próbuje mi powiedzieć, że ja jako suwerenny poseł mam mówić tylko to, co się panu przewodniczącemu podoba. Jestem suwerennym posłem i przysługują mi wszystkie prawa; nie mam odebranego immunitetu ani prawa zabierania głosu. Zgodnie z art. 153 regulaminu Sejmu będę mówił o swoim wniosku. Naukowcy wyraźnie odnoszą się do tego zjawiska, co ostatnio potwierdzono w USA, jako do choroby i my stoimy na stanowisku, że trzeba zwalczać jego przyczyny, a skutki trzeba łagodzić. Wiele przyczyn, jak już wskazałem, leży w wychowaniu, dlatego należy chronić polską młodzież przed nauczaniem jej w szkołach przez osobę, która ma takie dewiacje seksualne. Jest to tak, jak gdyby pozwolono na to, aby profesor Akademii Sztuk Pięknych był daltonistą. Jeżeli chcemy mieć normalne dzieci, jeżeli mamy je wychowywać zgodnie z konstytucją, a więc przygotowywać do życia w rodzinie, to nasze dzieci mają być nauczane przez ludzi normalnych, którzy są uformowani heteroseksualnie. Chcę państwu zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Kiedy potrzeba socjaldemokratom czy nowoczesnym liberałom hołdującym współczesnej linii politycznej i modzie politycznej, użyć Kościoła katolickiego, wychowania katolickiego i papieża - chociażby przy wstępowaniu i sprzyjaniu propagandzie wejścia do Unii Europejskiej - to państwo próbujecie tego dowolnie używać i jeszcze pouczać nas, katolików. My natomiast chcemy przekonywać, że obowiązuje nas zawsze dziesięcioro przykazań i całe nauczanie Kościoła. W tym przypadku także chcę powołać się na nauczanie Kościoła. Otóż począwszy od Księgi rodzaju w rozdziale XIX mówi się, iż dlatego Pan Bóg zniszczył Sodomę i Gomorę, że ich mieszkańcy dopuścili się grzechu homoseksualizmu. A czy to, co zapisane jest w encyklikach papieskich, już państwa nie interesuje? Chyba że chodzi o to, iż państwu bardziej odpowiada musical "Jesus Christ Superstar", ewentualnie pokazywanie Jana Pawła II jako gwiazdy telewizji. Dla nas podstawową wychowania jest rodzina i w tej rodzinie ma być wychowane zdrowe potomstwo. W Ameryce, która znana jest ze swoich bardzo liberalnych poglądów - szczególnie ma to miejsce w niektórych stacjach - lansowana była teoria niejakiego pana Kinseya. Na temat tej teorii powstała książka pt. "Kinsey jako seks i oszustwo". Nie będę tej książki czytał, państwo mogą sobie ją kupić, bo została u nas wydana, chyba że dla państwa źródłem wiedzy jest tylko gazeta i telewizja, bo dla mnie nie. A jakie hasła wypisywały dzieci w szkołach amerykańskich? "Niech rodzice uczą nas wartości, a szkoła niech zajmuje się przekazywaniem nam wiedzy i książki, a nie prezerwatywy". Krytyce poddano całe oszustwo pana Kinseya. Obecnie, kiedy zjawisko homoseksualizmu i molestowania seksualnego ma charakter dynamiczny, kiedy w ramach upowszechnienia różnych poglądów w krajach zachodnioeuropejskich dopuszcza się adopcję dzieci przez pary homoseksualne i kiedy nauczyciele podzielający te poglądy będą uczyli w naszych szkołach, powinniśmy być tymi, którzy chcą uczynić pierwszy krok, żeby postawić tamę temu zalewowi, który się do nas zbliża. Chyba że posłuszni tym razem nowej ideologii innego Wielkiego Brata chcemy wpuścić do naszego życia społecznego, jeszcze w miarę zdrowego, to wszystko, co nas czeka, bo jest to proces dynamiczny. Kolejnym etapem będą pomysły już nie pani profesor Szyszkowskiej, tylko jakichś ludzi o różnych dewiacjach, nie tylko seksualnych.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Nie jest prawdą, że chcemy wprowadzić jakieś nowe normy, ale musimy ostrzegać i uchronić naszą młodzież przez dewiantami. Podejrzewam, że wynik głosowania nad naszym projektem tej ustawy będzie podobny, jak przy decydowaniu o losach zgłoszonego w poprzednim punkcie projektu uchwały. Dlatego ostrzegam wszystkich państwa, że dzisiaj świat liberalny proponuje, aby margines stał się normą. Jeżeli do tego dopuścimy, to czeka nas Sodoma i Gomora. Chrońmy nasze dzieci i o to państwa proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoselRyszardHayn">Otwieram dyskusję. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoslankaBronislawaKowalska">Wielki myśliciel Wolter powiedział do jednego ze swoich uczniów: "Nienawidzę twoich poglądów, ale zrobię wszystko, abyś je głosił". Na tym polega wielkość humanizmu i wielkość człowieka oraz wielkość demokracji. Demokracja to taki ustrój, w którym większość powinna szanować mniejszości, obojętnie, jakie one mają charakter: etniczny, narodowy, seksualny. W każdym kraju demokratycznym powinny one znaleźć ochronę i swoje miejsce. Tutaj chcemy jednak mówić nie o różnych mniejszościach, np. seksualnych, chociaż przedmowa pana posła referenta była skierowana raczej w tym kierunku. Dziś mamy mówić o żenującej dla mnie i upadlającej polskiego nauczyciela propozycji złożonej przez wnioskodawców, a dotyczącej zmiany w Karcie Nauczyciela. Chodzi faktycznie o zapis odnoszący się do obowiązków nauczyciela. Proponuje się dodanie w ust. 1 art. 9 nowego punktu 4, aby nauczyciel nie mógł wygłaszać poglądów sprzecznych z podstawowymi obowiązkami, jaki nakłada na niego art. 6 Karty Nauczyciela. Moim zdaniem, art. 6 ustawy - Karta Nauczyciela w sposób jednoznaczny i dokładny precyzuje, czym powinien kierować się nauczyciel i jakie reprezentować wartości moralne. Dodanie nowego proponowanego zapisu w art. 9 powoduje sprzeczność z zapisem art. 6. Ponadto nie wyobrażam sobie, aby można było kwestionować to, co jest w Konstytucji RP, a konkretnie w art. 18 konstytucji, który brzmi, że "małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, a rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". Ten zapis konstytucji mówi o tym, że ta ochrona i opieka powinna być realizowana przez państwo w zakresie wychowania oraz zabezpieczenia warunków socjalnych i materialnych. Natomiast konstytucja nie odnosi się do tematu zapewnienia przez państwo wychowania młodzieży do życia w rodzinie. Nie wynika z tego żaden daleko idący wywód ideologiczny. Pan poseł Andrzej Fedorowicz ostrzega nas, że nieprzyjęcie tej zmiany spowoduje niemal upadek państwa polskiego czy obowiązujących wartości moralnych. Przypominam, że z wartościami często kreowanymi przez Ligę Polskich Rodzin było różnie i te przypadki, o których mówił pan poseł, odnajdujemy raczej nie w gronach nauczycielskich, ale w zamkniętych klasztorach różnego typu, i polecamy tam kierować takie uwagi. Uważam za niedopuszczalne, aby w kraju demokratycznym, gdzie najwyższym prawem jest konstytucja, można było dzielić nauczycieli na tych, którzy mogą głosić pewne poglądy, i tych, którzy tego nie mogą robić, i aby uznawać tylko takie poglądy, które są zgodne wyłącznie z chrześcijańską doktryną Kościoła katolickiego. Na szczęście, nasza konstytucja jeszcze nie stanowi, że Polska jest krajem katolickim, bo jeśli tak się stanie, to wtedy - być może - będą uchwalone takie ustawy. Fanatyzm religijny jest największym nieszczęściem i zagrożeniem nie tylko dla demokracji, ale dla normalnego funkcjonowania państwa. I o tym mogliśmy się przekonać już wielokrotnie, do jakich nieszczęść prowadzi fanatyzm i działania fanatyków-terrorystów. Proponuję, abyśmy z obrzydzeniem odrzucili tę propozycję nowelizacji Karty Nauczyciela.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselKrzysztofBaszczynski">Wprowadzenie pana posła Andrzeja Fedorowskiego uświadomiło nam prawdziwą intencję zgłaszanej propozycji i cały podtekst proponowanego zapisu. Mieliśmy rozmawiać o tym, jak nauczyciel powinien wychowywać młodzież, a pan poseł zrobił nam wykład dotyczący homoseksualizmu. Sądzę, że pan poseł powinien poszerzyć swój wykład o inne dewiacje i wówczas Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży zamieniłaby się w zupełnie inną komisję, debatującą nad zupełnie innymi sprawami. To, jak ma wychowywać młodzież nauczyciel, jest zapisane w art. 6 Karty Nauczyciela i zawarte tam słowa "w poszanowaniu konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" wyczerpują wszystko i są gwarancją uchronienia młodzieży przed jakimkolwiek zagrożeniem, o jakim mówił pan poseł wnioskodawca. Wydaje mi się, że tak naprawdę chcecie państwo stworzyć coś, co nazywa się "polowaniem na czarownice". Jeżeli miałbym literalnie czytać uzasadnienie i projekt stanowiący wynik waszych przemyśleń, to stwierdzam, że podane uzasadnienie jest nieprawdziwe. Państwo piszecie, że wasz projekt nowelizacji ustawy nie powoduje żadnych finansowych obciążeń dla budżetu, a on jednak rodzi takie obciążenia, ponieważ trzeba będzie powołać strażników czystości moralnej i trwałości małżeństwa. Państwo będziecie musieli taką instytucję powołać, jakąś policję czystości i moralności i wprowadzić ja do szkoły. Państwo chcecie, aby brak było jakiejkolwiek tolerancji. Panie pośle, pan powiedział, że nauczyciel powinien wychowywać młodzież do życia w małżeństwie. A jeśli ktoś nie chce być wychowywany do życia w małżeństwie, bo chce wybrać zakon, seminarium duchowne albo w ogóle chce żyć poza tym, co nazywa się instytucją małżeństwa? Czy nie ma prawa być w tym kierunku wychowywany i edukowany? Pan mówi o tolerancji, a to, co państwo proponujecie, jest zaprzeczeniem jakiejkolwiek tolerancji. Szkoła musi być wolna od tego rodzaju zamiarów. Proponowany zapis nie spełnia tego, o czym państwo mówicie, dlatego że ja mogę być homoseksualistą-nauczycielem i będę wychowywał młodzież do życia w małżeństwie. Czy moje upodobania seksualne mają jakikolwiek związek z tym, jak ja będę wychowywał młodzież? Sądzę, że można znaleźć liczne przykłady tych, którzy żyją zgodnie z dekalogiem, a przynajmniej go znają, tymczasem ich czyny świadczą o czymś zupełnie innym. Wobec tego szukajmy tego czy walczymy z tym, o czym pan mówi, chociaż był pan oburzony, że w pewnym momencie podniosła się na sali wrzawa podczas pana wystąpienia. A może pan kogoś uraził swoim wystąpieniem? Pan nie zna moich poglądów, moich przyzwyczajeń, wobec czego nie powinniśmy wchodzić na tę ścieżkę, jeżeli mówimy o art. 6 Karty Nauczyciela. Chcę jeszcze dodać, że jest to projekt niewykonalny. Jest to projekt, w którym nie dostrzegam logiki, bo z jednej strony państwo piszecie, w jakim duchu powinien nauczyciel wychowywać młodzież, a w zapisie dodanym w art. 9 zaprzeczacie temu. Z tego, co państwo tu napisaliście, wynika, że stanowisko nauczyciela zajmować może osoba, "która publicznie wygłasza poglądy sprzeczne z podstawowymi obowiązkami nauczyciela określonymi w art. 6". To jest jakieś nieporozumienie. Ktoś powiedział: "Kończ pan, wstydu oszczędź". Ja też tak bym powiedział panu wnioskodawcy, gdybym nie był na posiedzeniu sejmowej Komisji. Mnie jest wstyd, że w ogóle taki projekt omawiamy, bo szkoda na to czasu, zwłaszcza że te propozycje są niemożliwe do realizacji. Niech pan uszanuje moje poglądy, a ja uszanuję pańskie poglądy. Nie wymagajmy od nauczyciela tego, co tu się proponuje.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PoselKrzysztofBaszczynski">Ponadto jest to niezwykle niebezpieczny zapis. Jest to droga do tego, żeby oceniając to, jak i czego uczy nauczyciel, wkraczać w jego przekonania i jego przyzwyczajenia. Jest to złamanie art. 51, art. 53 i art. 47 konstytucji. A przecież powinnością nauczyciela jest to, że ma uczyć w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Państwo możecie swoim pomysłem spowodować taką sytuację, że gdy będę głosił inne poglądy, oznaczać to ma, że nie mogę pracować w szkole. Jeżeli ktoś nie ma małżeństwa sakramenckiego, to może pracować w szkole, czy nie? Poprawiono mnie, że chodzi o małżeństwo sakramentalne, i przepraszam za to przejęzyczenie. Jeżeli ktoś jest rozwiedziony, to może pracować w szkole, czy nie? Jeżeli ktoś żyje w konkubinacie, to może pracować w szkole, czy nie? Państwo znaleźliście okrutny sposób na to, aby pozbyć się nauczycieli, którzy mają inne poglądy od waszych. Jest to, moim zdaniem, pewna forma inkwizycji. Jestem zdecydowanie przeciwny, aby ten projekt skierować do drugiego czytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselAndrzejCzerwinski">Chciałbym zauważyć, że zaczynają nami kierować emocje, a te emocje, jak mi się wydaje, nie są wywołane przez wnioskodawców, tylko raczej przez grupę posłów z SLD, która przygotowuje ustawę zmieniającą prawo i moim zdaniem - prowadziłaby do pewnych wynaturzeń. Jeżeli mamy dyskutować o Karcie Nauczyciela, to wydaje się, że nie jest dobrym pomysłem, aby w tym zapisie wprowadzać pewne ułomne stwierdzenia, które raczej doprowadzą do pewnego niezrozumienia i wprowadzą złą atmosferę przy przygotowaniu pewnych zapisów. Czytając art. 6 Karty Nauczyciela, odnajduję tam stwierdzenie, że nauczyciel powinien kształcić dzieci w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, czyli w rozumieniu ogólnym w poszanowaniu istniejącego prawa. Z mojej wiedzy wynika, że nasze prawo nie dopuszcza do powstawania związków homoseksualnych, czyli nauczyciel, który głosi inne idee w tym względzie, łamie konstytucję. Wprowadzenie proponowanych zapisów byłoby powtarzaniem tego, co jest już w polskim prawodawstwie. Chciałbym posłom wnioskodawcom powiedzieć, że na pewno będziecie mieli bardzo dużo sojuszników w przygotowaniu prawa, w którym przepisy wynikające z prawa naturalnego będzie się respektować wyżej niż przepisy prawa stanowionego w Sejmie. Wyprzedzające próby rozwiązania tej kwestii poprzez nowelizację Karty Nauczyciela - moim zdaniem - są jednak błędne. Dlatego będę głosować za odrzuceniem przedłożonego projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselMaciejGiertych">W sposób oczywisty w przedłożonym projekcie zapisu w art. 2 zawiera omyłkowo treść odwrotną do właściwej, co na pewno poseł występujący w imieniu wnioskodawców wyjaśni i sprostuje. Generalnie wnioskodawcom chodzi nie o to, kim jest nauczyciel, tylko o to, co publicznie głosi, jakie publicznie wygłasza poglądy. Chodzi więc oto, aby nauczycielem nie był ktoś, kto publicznie wygłasza poglądy sprzeczne z tym, co jest zapisane w art. 6 Karty Nauczyciela określającym obowiązki nauczyciela. Nikt z państwa chyba nie kwestionuje tego. Wnioskodawcy dodają do tego zapisu tylko jedno zdanie. I tu zaczyna się rozważanie nad tym, czy wolno nam dopuścić do zawodu nauczycielskiego kogoś, kto publicznie głosi, że małżeństwo to jest coś innego niż związek mężczyzny i kobiety. I o to tutaj chodzi, do tego sprowadza się cały spór. To, co państwo tu mówicie, że trzeba uwzględniać takie sytuacje, że ktoś może być rozwiedziony lub też ma takie lub inne orientacje, jest tematem zupełnie innym. Chodzi o to, czy nauczyciel, który głosi publicznie, że małżeństwo to może być coś innego niż związek mężczyzny i kobiety, może wykonywać ten zawód. Jeżeli państwo uważacie, że może, to głosujcie przeciwko tej nowelizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Zacznę od wyrażenia protestu wobec wystąpień pani posłanki Bronisławy Kowalskiej i pana posła Krzysztofa Baszczyńskiego, w których obrażono zarówno Kościół katolicki, jak i Polaków obrzędu katolickiego i jakiegokolwiek obrzędu chrześcijańskiego. Państwo obrażają także uczucia obywateli polskich - wyznawców judaizmu, islamu i innych religii, które w zakresie życia osobistego, rodzinnego i publicznego kierują się określonymi zasadami. Proponowane zmiany w Karcie Nauczyciela uzupełniają zapisy, które tam są w miarę klarowne. Proszę zwrócić uwagę, że stanowisko nauczyciela według zapisu art. 9 ust. 1 może zajmować osoba, która przestrzega podstawowych zasad moralnych. Jest oczywiste, że w naszej cywilizacji chrześcijańskiej, judaistycznej, islamu i wielu innych religii, uniwersalne zasady moralne oraz prawo naturalne nie są ze sobą sprzeczne. Jest czymś oczywistym, że młode pokolenie powinno być wychowane w normalności i w poszanowaniu prawa. W naszej konstytucji jest zapis normujący to, że czymś normalnym jest małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, i uszczegółowienie tego w formie wpisania do Karty Nauczyciela uzupełnia ją, a nie przeszkadza. Wypowiedzi pani posłanki Bronisławy Kowalskiej i pana posła Krzysztofa Baszczyńskiego, że będzie to jakaś dyskryminacja jakiejś mniejszości, jest nie na temat, a ponadto agresja, z jaką to wypowiadano, obraża ludzi wierzących, obywateli naszego państwa. Proszę się od tego powstrzymywać. Państwo sami przecież nie możecie uznać, że moralne jest złodziejstwo, chociaż złodzieje stanowią większość w narodzie polskim. Nie można tolerować haseł nazistowskich czy komunistycznych, ponieważ zabrania tego nasze prawo. Czy nie ma mniejszości komunistycznej w Polsce? Czy nie ma mniejszości, która głosi poglądy polityczne sprzeczne z naszym prawem czy z moralnością? Nie wszystko jest możliwe do zaakceptowania. Powoływanie się na to, że my rzekomo chcemy rozpocząć "Polowanie na czarownice", m. in. występując przeciwko związkom niesakramentalnym, jest nietrafne. Żenujące jest to, że pan poseł Krzysztof Baszczyński nawet nie rozróżnia związków sakramenckich od sakramentalnych, co ujawnia tylko skalę ignorancji i nierzetelności cywilizacyjnej. To jednak pozostawiam panu posłowi do nadrobienia. Sądzę, że jest człowiekiem jeszcze uczącym się i ma szansę nadrobić wszystkie luki w wiedzy. Nie jest i nie można być dobre to, że ludzie działający w życiu publicznym i w szkołach mają niepoukładane życie osobiste i poglądy na sprawy moralności odbiegające, a nawet sprzeczne z ogólnie akceptowanymi. Sprawują oni często funkcję przywódcze czy nauczycielskie i dają zły przykład. Nie polujemy na tych ludzi, bo to nie jest ten etap życia cywilizacyjnego, chociaż jesteśmy za tym, aby nauczycielami czy przywódcami byli ludzie prawi i normalni pod każdym względem. Oczekujemy od nauczycieli i od przywódców, by nie głosili poglądów sprzecznych z konstytucją i naszymi ustawami, z prawem naturalnym i z tym, co polski naród wypracował i osiągnął w swoich tysiącletnich dziejach. Przypomnę, że w okresie ponad tysiąclecia to chrześcijaństwo kształtowało nasza tożsamość i naszą cywilizację, a nie marksizm czy leninizm i tego rodzaju koncepcje nieporządków moralnych jak np. homoseksualizm. W związku z tym oczekuję od pana posła Andrzeja Fedorowicza, który reprezentuje wnioskodawców projektu ustawy, wniesienia autopoprawki do proponowanego art.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PoselAntoniStryjewski">2 wprowadzającego nowy punkt 4 w ust. 1 art. 9, abyśmy mogli tę nowelizację przyjąć i zarekomendować Sejmowi. Jeszcze raz podkreślam, że proponowana nowelizacja nie powoduje żadnego skutku o charakterze szowinistycznym w postaci tropienia "czarownic", nie powoduje dyskryminacji żadnej mniejszości. Wymaga się tu tylko tego, aby nauczyciele byli ludźmi szanującymi prawo i wykazującymi się przestrzeganiem zasad moralnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoslankaTeresaJasztal">Nie będę się odnosić do dyskusji, którą - niestety - rozpętał pan poseł reprezentujący wnioskodawców. Zamiast mówić o treści zmian w Karcie Nauczyciela i o stwierdzonej ułomności legislacyjnej, która nie pozwala przyjąć tego projektu, mówił o czymś zupełnie innym i żadnej autopoprawki nie zgłosił. W związku z tym ten projekt jest nie do przyjęcia, ponieważ jest w nim zapis, że stanowisko nauczyciela może zajmować osoba, która "publicznie wygłasza poglądy sprzeczne z podstawowymi obowiązkami nauczyciela, określonymi w art. 6 Karty Nauczyciela". Oznacza to, że wszyscy, którzy będą łamali to, co zapisane jest aktualnie w art. 6, mogą być nauczycielami. Jak można było taki bubel przedstawić do procedowania w Komisji? Jest to po prostu wstyd. Dyskusja, którą zainicjował pan poseł Andrzej Fedorowicz, nie powinna była się odbyć. Dlatego popieram wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu - także i z innych powodów, ale przede wszystkim dlatego, że jest to bubel.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoslankaBozenaKizinska">Przychylam się również do wniosku o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Jestem oburzona tym, co tutaj się dzieje. Oto ludzie, wydawałoby się żyjący miłością do innych ludzi, do Boga, głoszą poglądy wywołujące nienawiść, szowinizm, brak tolerancji. Tak po prostu nie można postępować. Pytam pana posła Antoniego Stryjewskiego: czy ludzie żyjący w stanie wolnym mogą być nauczycielami, czy nie mogą być nauczycielami, jeżeli mamy tylko wychowywać i przygotowywać młodych ludzi do sakramentu małżeńskiego? Czy ludzie myślący inaczej niż pan mogą sprawować jakiekolwiek funkcje publiczne i czy mogą w ogóle żyć w tym kraju? Państwo po prostu siejecie nienawiść. To, co tutaj dzisiaj przedstawiliście, było zupełnie niepotrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselZbigniewSosnowski">W celu uniknięcia dalszej dyskusji nad tym, czy projekt ustawy jest bublem legislacyjnym, czy nie jest, zgłaszam poprawkę do zapisu w art. 2 projektu ustawy, który powinien brzmieć następująco: "publicznie wygłasza poglądy zgodnie z podstawowymi obowiązkami nauczyciela określonymi w art. 6". Proponuję więc zastąpić wyraz "sprzeczne" wyrazem "zgodne" i wówczas unikniemy stwierdzeń, że jest to bubel prawny.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselRyszardHayn">Sądzę, że proceduralnie nie byłoby możliwości wniesienia takiej poprawki na tym etapie omawiania zgłoszonego projektu ustawy, ale może wypowie się o tym pani reprezentująca Biuro Legislacyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmuUrszulaSek">Chciałabym zauważyć, że jesteśmy w trakcie pierwszego czytania, które zgodnie z art. 39 regulaminu Sejmu obejmuje: uzasadnienie projektu przez wnioskodawcę, debatę w sprawie ogólnych zasad projektu oraz pytania posłów i odpowiedzi wnioskodawcy. Nie ma więc możliwości zgłaszania poprawek. Po zakończeniu pierwszego czytania, jeśli państwo zdecydują, że przystępują do pracy nad tekstem, powstanie możliwość zgłoszenia poprawek, chyba że wnioskodawcy zgłosiliby autopoprawkę. Biuro Legislacyjne ma jednak generalne zastrzeżenia do kształtu legislacyjnego tego projektu i nawet zmiana dokonana w art. 2 nie rozwiązuje problemu. Cały projekt jest źle skonstruowany legislacyjnie i wymaga całkowitego przerobienia, o ile będzie wola, żeby pracować nadal merytorycznie nad tym projektem.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Odpowiem krótko pani posłance Bożenie Kizińskiej: mogą pracować. Jeszcze raz chcę podkreślić, ze w mojej wypowiedzi nie ograniczałem prawa do pracy i zatrudnienia nauczyciela, tylko wskazałem, że dobre moralnie jest to, jeśli władzę sprawuje moralny człowiek i gdy moralny człowiek jest nauczycielem młodego pokolenia. Chodzi generalnie o to, żeby ten moralny człowiek przestrzegał prawa, które jest zapisane w konstytucji. Art. 9 Karty Nauczyciela określa to, co ma robić nauczyciel pełniąc swoją funkcję zawodową.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PoselRyszardHayn">Prosi o głos pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuFranciszekPotulski">Stanowisko rządu w sprawie tego projektu ustawy jest następujące: rząd jest przeciwny jego przyjęciu. Przekazaliśmy to w piśmie przekazanym Komisji. Chciałbym teraz zwrócić uwagę tylko na trzy sprawy. Po pierwsze, Karta Nauczyciela jest swoistym kodeksem pracy dla tej grupy zawodowej i nie ma w niej miejsca na formułowanie na definiowanie ogólnoetycznych czy ogólnomoralnych pojęć. Można też zapytać, dlaczego mają być określone tylko sprawy stosunku do małżeństwa, a nie np. złodziejstwa, korupcji i innych naruszeń porządku prawnego. Proszę zwrócić uwagę na art. 9 Karty Nauczyciela, gdzie mowa jest o tym, że nauczyciel ma mieć odpowiednie wykształcenie, ma mieć świadectwo zdrowia, a nie określamy, co to jest owo świadectwo zdrowia, bo to jest materia zupełnie innych rozstrzygnięć prawnych i w innych miejscach. Nauczyciel ma postępować zgodnie z wymogami Konstytucji RP. Jeżeli konstytucja ulegnie zmianie, to będzie postępował według innych norm. Należałoby się więc zastanowić, czy zgodnie z intencją wnioskodawców nie trzeba tu wymieniać całego dekalogu i wynikających z niego zasad postępowania, które nauczyciel powinien głosić albo z którymi postawa nauczyciela nie może być sprzeczna. A może wprowadzić tu niektóre przepisy Kodeksu karnego, ale to jest inna materia. Po drugie, wydaje się, że ostro formułowany zapis, iż nie można wygłaszać poglądów innych niż ogólnie uznane za słuszne, i każde tego rodzaju zaostrzenie jest dosyć ryzykowne. Jest tu kwestia, kto to ma oceniać i w jaki sposób ma do tego podchodzić. Takie zaostrzenie rygorów jest ryzykowne i chcę autorom tych propozycji przypomnieć, że był taki okres w życiu naszego kraju, kiedy konstytucja mówiła o tym, że Polska jest krajem socjalistycznym, i określała kilka innych spraw, a byli wówczas w szkole nauczyciele, którzy mieli inne poglądy i niektórzy z nich nawet mieli odwagę je głosić. Trzeba więc bardzo ostrożnie i delikatnie podchodzić do tych kwestii. Z tych powodów merytorycznych jesteśmy przeciwni przyjmowaniu tego projektu ustawy. Po trzecie, chcę dla porządku zgłosić to, że zapis proponowany w art. 2 jest nielogiczny, bo nie uwzględnia tego, co zapisano w pierwszym zdaniu w art. 9, że nauczycielem może być ten, kto - i dalej wymienia się warunki, jakie ma spełniać. W proponowanym nowym punkcie 4 ust. 1 art. 9 zamierza się zapisać, że nauczycielem może być ktoś, kto wygłasza poglądy sprzeczne z podstawowymi obowiązkami nauczyciela. Jest to zwykła nielogiczność, na którą już zwrócono uwagę. I z tych trzech powodów rząd jest przeciw przyjęciu tej nowelizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Zwlekałem z wniesieniem autopoprawki, ponieważ czekałem na telefon i informację, w jakim momencie z zapisu komputerowego tekstu projektu ustawy zniknęły trzy wyrazy: "które nie są". W moich notatkach w brudnopisie jest tak zapisane: "wygłasza poglądy, które nie są sprzeczne z podstawowymi obowiązkami nauczyciela". Teraz będę szukał, w którym momencie popełniony został błąd komputerowy. W związku z tym, nie czekając na wyjaśnienie tej sprawy, zgłaszam autopoprawkę, aby można było rozpatrzyć projekt nowelizacji ustawy - Karta Nauczyciela. Tyle w sprawie formalnej. Obowiązkiem moim jest ustosunkowanie się do niektórych wypowiedzi, aczkolwiek sądziłem, że państwo, czytający uzasadnienie, zrozumieli, iż chodziło nam o to, żeby do katalogu negatywnych przesłanek oceny osób ubiegających się o pełnienie funkcji nauczyciela wpisać te osoby, które głoszą poglądy sprzeczne z przyjętymi normami i ogólnym pojmowaniem zasad moralnych. Mówił już o tym pan poseł Maciej Giertych. Chciałem też zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo powierzania określonych funkcji osobom, które mają różne dewiacje, i przywołałem tutaj przykład daltonisty, któremu nie można powierzyć funkcji nauczyciela w Akademii Sztuk Pięknych. Państwo zrozumieliście to jako atak na wasze poglądy, ale to jest państwa sprawa. Wszyscy uczyliśmy się historii, ale nie wszyscy zostaliśmy historykami. Również nie wszystkie małżeństwa są skonsumowane. Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na to, że w Sejmie zasiadają ludzie o poglądach tradycyjnych i domagają się szacunku dla swoich poglądów, niczego więcej. Pani posłanka Bronisława Kowalska radzi nam, abyśmy badali sprawy w klasztorach. My gorąco się modlimy za tych naszych kapłanów i inne osoby duchowne, które cierpią także na różne choroby, w tym psychiczne. I nic pani do tego. Chcemy wyraźnie powiedzieć, że państwo generalnie boicie się takich stwierdzeń, jakie formułujemy, ale dzisiejsze posiedzenie Komisji jest dowodem na to, że nie trzeba się bać takich inicjatyw jak nasza. Wypada przypomnieć i zacytować Norwida, który co prawda może w innym kontekście - mówił: "potężne armie, bitne generały, policje tajne, jawne i inne przeciwko czemuż tak się pojednały? Kilku myślom, co nienowe". Otóż my nie chcemy państwa drażnić. Skoro jednak uważacie się za formacje demokratyczne i osoby szanujące demokrację i tolerancję, to szanujcie nasze poglądy, bo będziecie mieli tyle szacunku, ile okażecie nam.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselRyszardHayn">Stwierdzam zakończenie pierwszego czytania poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela. Przystąpimy teraz do głosowania, ponieważ padł wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu. Oczywiście uwzględnimy wniesienie autopoprawki przez autorów projektu. Zapytam jednak jeszcze Biuro Legislacyjne, czy możemy rozpatrywać tę zgłoszoną autopoprawkę w tym momencie.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKSUrszulaSek">Mam propozycję, aby państwo rozpatrzyli jednak projekt według druku nr 2258. Jeżeli wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu zostanie przez państwa przyjęty i to zostanie przedstawione w sprawozdaniu z posiedzenia Komisji i dyskusji nad tym projektem, wówczas dopiero w przypadku, gdy Sejm nie podzieli państwa opinii i oddali wniosek o odrzucenie, projekt wróci do Komisji i wtedy podejmie się prace nad tekstem. Zwracam uwagę, że to nie jest kwestia tylko tej jednej autopoprawki, bo poczynając od tytułu, cały projekt jest błędnie sformułowany od strony legislacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PoselRyszardHayn">W związku z tym wyjaśnieniem proponuję, abyśmy najpierw przegłosowali wniosek o odrzucenie projektu ustawy, a potem będziemy ewentualnie dalej procedować.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Jak jednak podtrzymuję wniosek pana posła Andrzeja Fedorowicza, aby wprowadzić zgłoszoną autopoprawkę, bo w ten sposób usuwa się oczywistą wadę przedstawionego tekstu.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PoselRyszardHayn">Formalnie pani mecenas wyjaśniła, że zgodnie z regulaminem Sejmu nie możemy tego uczynić w momencie pierwszego czytania druku sejmowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Jednak autopoprawka może być zawsze wniesiona i taką autopoprawkę pan poseł wniósł formalnie. Nie chcemy, aby w druku sejmowym figurował nadal ten błąd, niezawiniony przez wnioskodawców, i świadczył o wadzie tego projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PoselRyszardHayn">Zapytuję Biuro Legislacyjne, czy możemy w tym momencie przeprowadzić głosowanie nad projektem ustawy wraz z wniesioną podczas posiedzenia autopoprawką?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKSUrszulaSek">W tym momencie zgadzam się na to.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#PoselRyszardHayn">A więc głosujemy, uwzględniając poprawkę zgłoszoną przez pana posła Andrzej Fedorowicza. Chyba nie ma potrzeby czytać tej propozycji, bo wszyscy dokładnie ją słyszeli. Kto jest za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela? Jest to wniosek pani posłanki Bronisławy Kowalskiej. Stwierdzam, że 16 głosami, przy 5 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, Komisja przyjęła wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela. Oznacza to, że Komisja postanowiła rekomendować Sejmowi odrzucenie projektu ustawy. Mamy teraz wybrać posła sprawozdawcę. Kto, zdaniem państwa, powinien być sprawozdawcą? Proszę o propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PoslankaTeresaJasztal">Zgłaszam kandydaturę pani posłanki Marii Nowak. Pani posłanka wstrzymała się od głosu i wydaje się, że będzie osobą całkowicie obiektywną.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PoslankaMariaNowak">Nie podejmuję się tej funkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Proponuję wybrać na sprawozdawcę pana przewodniczącego, który jest specjalistą od wniosków odrzucających projekty.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#PoselRyszardHayn">Nie wiem, czy to jest grzeczna forma rekomendacji, ale skoro nie ma innych kandydatur, to ja przyjmuję te funkcję. Mamy teraz rozpocząć jeszcze trzeci punkt posiedzenia - wysłuchanie informacji o działalności podkomisji stałej do spraw młodzieży. Kilka osób opuściło posiedzenie i to sprawozdanie będziemy przyjmować w nieco mniejszym gronie.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#PoselHenrykOstrowski">Proponuję, abyśmy przełożyli ten punkt na inne posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PoselRyszardHayn">Czy są głosy przeciwne tej propozycji? Nie ma. A więc rozpatrzymy to sprawozdanie w innym terminie.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#PoselAntoniStryjewski">Mimo iż zakończyliśmy debatowanie nad projektem uchwały o ustanowieniu roku 2004 rokiem Jana Ludwika Popławskiego, chcę wnieść protest i wystąpić z nim do marszałka Sejmu, ponieważ nie było żadnej podstawy, aby pan przewodniczący zarządził reasumpcję głosowania nad tym projektem. W wyniku tej reasumpcji odrzucono projekt uchwały. Uważam za nielegalne zarządzenie tej reasumpcji głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#PoselRyszardHayn">Przyjmuję tę uwagę. Czy są jakieś inne wnioski? Nie ma. Dziękuję. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>