text_structure.xml 106 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Zanim przejdziemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, chciałbym pogratulować panu posłowi Michałowi Kaczmarkowi, który w niedzielę został wybrany na prezesa Polskiego Związku Baseballu i Softballu. Serdecznie gratuluję i wyrażam nadzieję, że na tle tego, co dzieje się w Polskich związkach sportowych, może jakiś prawdziwy przełom w tym obszarze zacznie się od prezesury pana posła. W kontekście tego, co ostatnio dzieje się w Polskim Związku Narciarskim oraz Polskim Związku Piłki Nożnej, bardzo byśmy chcieli, żeby prezes PKSport oraz minister edukacji narodowej i sportu w trybie pilnym przedstawili Komisji kroki, które chcą przedsięwziąć w celu wyjaśnienia tych kwestii i ustalenia stanów faktycznych. Zajęlibyśmy się tą kwestią podczas następnego posiedzenia Komisji. Wydaje mi się, że sytuacja dojrzała do tego i nie ma sensu odwlekać działań w tej sprawie. Myślę, że Komisja ma swoje zdanie w tej sprawie. Dlatego w trybie pilnym zajęlibyśmy się tym tematem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuJerzyCiszewski">Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie. Cieszę się z tego wniosku i że będziemy mogli o tym porozmawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Zajęlibyśmy się tym tematem na następnym posiedzeniu. Niewykluczone, że to posiedzenie będzie bardzo szybko zwołane. Nie jest powiedziane, że odbędzie się ono poza tzw. tygodniem sejmowym. Druga istotna kwestia. Otóż pan minister Jerzy Ciszewski przeprowadził wczoraj przez Radę Ministrów projekt ustawy o sporcie. Mamy obecnie zapewnienie pana premiera Marka Belki, w uzgodnieniu z panem marszałkiem Włodzimierzem Cimoszewiczem, że jeżeli szybko rozpoczniemy prace w Komisji, to mamy szansę uchwalić ustawę o sporcie. W konsekwencji tego mamy również obietnicę premiera, że prawdopodobnie od 1 października - dokładna data pozostaje jeszcze do ustalenia - byłoby powołane Ministerstwo Sportu. Nie wiadomo czy zaistniałoby ono w prostej formule, czy może byłoby to na przykład Ministerstwo Sportu i Młodzieży lub poszerzone o jeszcze jakiś człon. W każdym razie pojawiło się takie zapewnienie. W związku z powyższym mam nadzieję, że członkowie Komisji mają świadomość tego, że powstaje sytuacja, która daje szansę na zrealizowanie przynajmniej części postulatów wynikających z uchwały podjętej przez Sejm w styczniu tego roku. Liczę również na wyrozumiałość panów posłów względem tego, że zostałyby ustalone dodatkowe terminy naszych posiedzeń nawet poza tygodniami sejmowymi. Tyle tytułem wstępu. Obecnie przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o inwestycjach strategicznych realizowanych w 2005 r. i w latach następnych. Jest to informacja Polskiej Konfederacji Sportu. Rozumiem, że zreferuje ją pan dyrektor Jan Maj, bo pan prezes Andrzej Kraśnicki i pan prezes Zbigniew Pacelt nie są obecni. Najpierw chciałbym się dowiedzieć dlaczego panowie prezesi są nieobecni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DyrektorBiuraPrezesaPolskiejKonfederacjiSportuJanMaj">Pan prezes Andrzej Kraśnicki skierował do pana przewodniczącego pismo w tej sprawie. Pozwolę sobie powtórzyć to, co było w nim napisane. Otóż pan prezes Zbigniew Pacelt rozpoczyna w tej chwili konferencję z trenerami zimowych dyscyplin olimpijskich. Jest ona związana z przygotowaniami do igrzysk olimpijskich w Turynie. Wprawdzie w piśmie pana prezesa Andrzeja Kraśnickiego jest napisane, że przebywa on na urlopie, ale wrócił on z niego wcześniej m.in. po to, żeby zająć się sprawami Polskiego Związku Narciarskiego. Dzisiaj odbywa się nadzwyczajne posiedzenie zarządu tego związku. W tej sytuacji zostałem upoważniony do przedstawienia dzisiaj tej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Rozumiem, że urlop w terminie 23 V-3 VI to nie jest taktyczny urlop pana prezesa, bowiem bardzo nam zależy, żeby prezes stanął na wysokości zadania, dopóki PKSport istnieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">Oczywiście. Zresztą urlop ten został już przerwany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Bardzo proszę pana dyrektora o zreferowanie tej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">Temat inwestycji strategicznych często gości na posiedzeniach Komisji. W tym roku już po raz trzeci został on wpisany do porządku obrad. Bez wątpienia świadczy to o tym, że ten temat jest ważny, nie tylko dla sportu. Program tych inwestycji jest elementem strategii rozwoju sportu przyjętej przez Radę Ministrów. Truizmem byłoby mówienie, że bez nowoczesnych obiektów sportowych trudno sobie wyobrazić szkolenie sportowe, przede wszystkim organizację ważnych międzynarodowych imprez sportowych. Pod tym względem nasz kraj jest - niestety - bardzo zapóźniony w stosunku do rozwiniętych krajów Europy i świata. W niektórych dyscyplinach nie mamy ani jednego obiektu, który odpowiadałby normom i wymaganiom międzynarodowych federacji sportowych. Od 10 lat staramy się te zaległości nadrabiać przy dofinansowaniu ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Rozwiązanie to zostało wprowadzone w życie dzięki inicjatywie tej Komisji. W latach 1995–2005 przeznaczono z tego źródła na inwestycje około 3.000.000 tys. zł, w tym około 1.000.000 tys. zł na inwestycje strategiczne. W tym okresie przy udziale tych środków - nie tylko z nich - wybudowano około 3 tys. obiektów sportowych. Odczuwalnie poprawił się stan bazy w dyscyplinach zespołowych oraz w sportach walki. Mam na myśli hale sportowe. Nastąpił także duży przyrost liczby pływalni 25-metrowych. Mamy także 5 basenów 50-metrowych. Nastąpił znaczący rozwój bazy sportowej Centralnym Ośrodku Sportu oraz akademii wychowania fizycznego. Praktycznie można stwierdzić, że dopłaty do stawek w grach liczbowych to jest jedyne źródło finansowania rozwoju inwestycji sportowych. W okresie od 1995 r. tylko jeden obiekt sportowy został zrealizowany z centralnej rezerwy budżetu państwa. Mam na myśli Stadion Śląski w Chorzowie. Wszystkie inne obiekty strategiczne zostały wybudowane przy udziale środków pochodzących z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Przygotowaniem programów rozwoju strategicznej bazy sportowej zajmuje się PKSport. Jest to zadanie ustawowo przydzielone naszej organizacji. Taki długofalowy program został opracowany przez PKSport i przyjęty przez jej Radę. Dokument ten został dostarczony Komisji, a więc nie będę go referował. Powiem tylko, że ten program jest co roku aktualizowany. Nie jest to dokument o sztywnym charakterze. Pojawiają się nowe inicjatywy, a także przypadki rezygnacji z pewnych tematów, które pierwotnie zostały do tego programu wpisane. Na przykład, gdy w grudniu 2004 dokonaliśmy kolejnej korekty tego programu, zwróciliśmy szczególną uwagę na potrzebę ograniczenia liczby nowo rozpoczynanych inwestycji w COS. W zamian za to położyliśmy nacisk na modernizację bazy COS i jej doposażenia w urządzenia i sprzęt specjalistyczny. Zawężyliśmy także front inwestycji sportowych w akademiach wychowania fizycznego. Podjęliśmy decyzję o preferowaniu obiektów specjalistycznych wielofunkcyjnych, które służą wielu dyscyplinom sportu. W większym niż dotychczas stopniu uwzględniliśmy skalę inwestowania przez poszczególne województwa oraz wykorzystania bazy, która została już wzniesiona.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">W celu zapewnienia bardziej prawidłowego i rozwoju bazy strategicznej został opracowany dokument pt. Kryteria kwalifikacji przedsięwzięć inwestycyjnych do programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu. Chodziło nam o to, żeby postawić tamę fali wniosków, które wpływały do Konfederacji od klubów, stowarzyszeń, samorządów, akademii wychowania fizycznego oraz oddziałów COS. Przyjęliśmy wymagania, które te inwestycje powinny spełniać. Dokument ten został dostarczony Komisji, więc nie będę go referował. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na jego fragment, który określa wymogi kwalifikacyjne dotyczące przedsięwzięć inwestycyjnych. Pierwszy wymóg to zgodność programu funkcjonalno-użytkowego danego obiektu z przyjętymi celami strategicznymi określonymi w strategii rozwoju sportu. Po drugie, niezbędna jest pozytywna opinia polskiego związku sportowego w zależności od tego, jaki to jest obiekt. Po trzecie - opracowana dokumentacja projektowa, czyli minimum projekt koncepcyjny, a obecnie musi to być - z uwagi na przepisy ustawy o zamówieniach publicznych - dokumentacja techniczna. W przypadku budowy nowych obiektów o specjalnym znaczeniu i koszcie powyżej 25.000 tys. zł każda taka inwestycja, żeby mogła znaleźć się w programie, musi być poddana ocenie zespołu powołanego przy PKSport przez jej prezesa. Zespół ten składa się z ekspertów specjalistów od tych zagadnień. Kolejne wymagania to uregulowanie spraw terenowo-prawnych, udokumentowanie montażu finansowego danej inwestycji oraz przedstawienie rachunku rocznych kosztów eksploatacji obiektu. Na tę ostatnią kwestię dotychczas nie zwracano uwagi. To są elementy strategii, która pozwala coraz lepiej i bardziej zgodnie z potrzebami polskiego sportu planować rozwój bazy sportowej. W konsekwencji strategia ta zależy przede wszystkim od wysokości środków przeznaczonych na ten cel. Dotychczas na realizację inwestycji strategicznych rocznie średnio mieliśmy przeznaczone około 100.000 tys. rocznie. Jest to kwota, za którą można zbudować jedną wielofunkcyjna halę sportową, i to nie każdą, bowiem hala łódzka ma kosztować około 100.000 tys. zł, a hala gdańska około 150.000 tys. zł. Za 100.000 tys. zł można wybudować jeden kryty tor kolarski - taki jak budujemy w Pruszkowie - tudzież jedną pływalnię olimpijską. Natomiast stadion olimpijski odpowiadający wszystkim wymogom musiałby kosztować minimum 300.000 tys. zł. Na tych przykładach pokazuję, czym my praktycznie dysponujemy i jak to się ma do oczekiwań i wymagań, które pojawiają się ze wszystkich stron. Może jeszcze dwa zdania na temat generalnych celów i zadań przewidzianych w ramach programu inwestycji strategicznych. Po pierwsze, zakładamy podniesienie standardów usług szkoleniowych dla kadry narodowej. Dotyczy to głównie oddziałów COS, bo tam ów program jest realizowany. Drugi cel to unowocześnienie warsztatu szkoleniowego. Sprawa dotyczy akademii wychowania fizycznego, bowiem tam kształcona jest kadra i dlatego uczelnie te są w tym programie traktowane priorytetowo. Po trzecie, chodzi o rozszerzenie możliwości organizacji międzynarodowych imprez sportowych. Dlatego napisaliśmy w tym programie, że naszym dążeniem powinno być to, żeby każda dyscyplina sportu miała przynajmniej jeden obiekt - nazwijmy go strategicznym - odpowiadający wszystkim wymogom międzynarodowych federacji także po to, żeby możliwe było ubieganie się o organizację takiej imprezy i właściwe wywiązanie się z tego zadania. Czwarty cel to rozwój infrastruktury sportowej ważnej z punktu widzenia interesu ogólnopaństwowego o ogólnospołecznego. Przykładami takich obiektów są: Centrum Olimpijskie, które zostało wzniesione przy pomocy tych środków, Muzeum Sportu i Turystyki, które nie posiadało własnej siedziby, Ośrodek Rehabilitacji Olimpijczyków w Michałowicach czy zakład badań antydopingowych, który w tym roku jest dofinansowywany, ponieważ też nie spełnia wymogów postawionych przez Międzynarodową Agencję Antydopingową (WADA), mimo że otrzymaliśmy akredytację. To są między innymi cele, które chcielibyśmy realizować poprzez rozwój inwestycji strategicznych. Warto podkreślić, że środki z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej pokrywają tylko część kosztów budowy obiektów sportowych.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">W zależności od tego, kto jest inwestorem danego obiektu, czy też jaki ten obiekt ma charakter, dofinansowanie może wynosić: 99 proc. w przypadku ośrodków przygotowań olimpijskich COS; 90 proc. w przypadku inwestycji szczególnie ważnych z punktu widzenia przygotowań olimpijskich; 70 proc. w przypadku, gdy inwestorem są polskie związki sportowe; akademie wychowania fizycznego i inne uczelnie. Również 70 proc. dofinansowania przysługuje w przypadku inwestycji realizowanych w szkołach mistrzostwa sportowego. Dofinansowanie w wysokości 50 proc. przysługuje w przypadku, gdy inwestorem jest stowarzyszenie kultury fizycznej, klub bądź jednostka samorządu terytorialnego. W przypadku inwestycji terenowych dofinansowanie wynosi 33 proc. Nie chciałbym przedłużać swojego wystąpienia w tej części. Bardzo często pada pytanie o przykłady obiektów strategicznych, które zostały zbudowane w okresie tych 10 lat. Gdyby było więcej czasu, to można by tych przykładów podać wiele, ale może powiem tylko o kilku z nich. Jeżeli chodzi o sporty zimowe, to została zmodernizowana Wielka Krokiew i myślę, że już prawie odpowiada wymogom FIS. Obecnie w Wiśle Malince rozpoczyna się realizacja inwestycji, której efektem będzie powstanie drugiej w naszym kraju skoczni K 120. Zmodernizowane zostały także tory lodowe w Tomaszowie Maz., Sanoku oraz w Warszawie. Budowany będzie nowy tor w Zakopanem. Ta inwestycja znajduje się w palnie na ten rok. W dalszej perspektywie planowana jest budowa toru saneczkowego w Krynicy. Taka propozycja została już zgłoszona do planu inwestycji strategicznych, ale na razie jeszcze inwestycja ta nie jest tam zapisana. Jeżeli chodzi o lekką atletykę, to w zasadzie obiekt, który znajduje się w Bydgoszczy, odpowiada wymaganiom. Obecnie dążymy do tego, żeby w każdym województwie był przynajmniej jeden stadion lekkoatletyczny z tartanową nawierzchnią, na którym można by organizować imprezy, może nie rangi pucharu Europy, ale przynajmniej rangi międzynarodowej. W piłce nożnej mamy w tej chwili jeden obiekt, który prawie spełnia wymogi UEFA. W naszym programie przyjęliśmy, że docelowo mają być w kraju trzy ośrodki, które będziemy dofinansowywać, czyli Warszawę, Kraków i Poznań. W Krakowie i Poznaniu realizowane są obiekty, które docelowo pomieszczą przynajmniej 35 tys. widzów. W kontekście naszych starań o organizację mistrzostw Europy program ten będzie musiał być rozszerzony. W tej chwili doszedł jeszcze Wrocław. Gospodarze miasta również zgłosili chęć uczestniczenia w organizacji mistrzostw. Ewentualnie do tej grupy dołączą jeszcze Łódź i Szczecin. W następnych latach będziemy sukcesywnie także te propozycje uwzględniali. Można podać więcej takich przykładów. Mówiłem już, że w pływaniu mamy już 5 basenów olimpijskich - w Dębicy, Gorzowie Wlkp., Oświęcimiu i Ostrowcu i w Warszawie. Obecnie jest propozycja budowy kolejnych olimpijskich pływalni: w Warszawie na bazie AWF oraz w Poznaniu w kontekście ubiegania się tego miasta o organizację Uniwersjady. Chodzi tu o budowę kompleksu basenów w ramach tzw. Term Maltańskich. Może nie będę kontynuował prezentowania tej listy. Chciałbym przejść do zagadnień związanych z rokiem 2005.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">Program inwestycji strategicznych dla sportu został zatwierdzony przez ministra edukacji narodowej i sportu w dniu 29 marca br. Podobnie jak w latach poprzednich zasadnicza trudność wynika przede wszystkim ze szczupłości środków, jakimi dysponujemy. Mamy do czynienia z dużą liczbą słusznych celów, których nie jesteśmy w stanie zrealizować. Wprawdzie dzięki decyzji ministra edukacji narodowej i sportu z 17 stycznia br. otrzymaliśmy nieco więcej środków Jest to 34 proc. w stosunku do ogólnej puli przeznaczonej na inwestycje, czyli 114.500 tys. zł. Znowelizowane rozporządzenie dopuszcza przeznaczenie na inwestycje strategiczne do 35 proc. ogólnej puli. Otrzymaliśmy również jednorazową zgodę ministra na to, żeby w roku 2005 wykorzystać saldo środków niewykorzystanych w roku 2004. Saldo to jest spore, bowiem wynosi 28.300 tys. zł. Łącznie mamy na ten rok 142.800 tys. zł, z tym że od razu chcę powiedzieć, że z tego 127.000 tys. zł jest już zaangażowane - wynika to z zawartych umów - w tzw. inwestycje kontynuowane. Na nowo rozpoczynane inwestycje pozostało więc 15.200 tys. zł. W programie na rok 2005 jest 40 tytułów inwestycji kontynuowanych i 20 tytułów inwestycji nowo rozpoczynanych. Nie mamy jeszcze informacji, czy wszyscy wnioskodawcy, którzy złożyli w tym roku wnioski, uzyskali decyzję o włączeniu swoich inwestycji do planu. Jakie najważniejsze problemy wystąpiły dotyczą planu inwestycji na rok 2005? Po pierwsze, ciągle za duży jest front inwestycyjny. Oczywiście, ktoś może zapytać: to dlaczego go nie zmniejszacie? Otóż nie jest to taka prosta sprawa. Po pierwsze, obecna sytuacja wynika z tego, że inwestycje wciąż są realizowane zbyt długo. Nie mówię już o rocznym cyklu, ale niestety inwestycje nie są realizowane nawet w 2–3-letnim. Nie dzieje się tak dlatego, że nie możemy dać środków, które już są przyznane przez Konfederację, natomiast problemem jest to, że brakuje środków po drugiej stronie. Samorządy stwierdzają, że nie mają w swoich budżetach w danym roku środków na ten cel. Obowiązuje przecież zasada, że jeżeli inwestor nie wyłoży swojego wkładu, to nie otrzyma dofinansowania w ramach przyjętego programu. Po drugie, bardzo słaba była realizacja planu w 2004 r. Występowały opóźnienia wydanych wniosków oraz zaostrzone przetargi na te inwestycje. Bardzo często okazywało się, że przygotowanie inwestorskie pozostawia wiele do życzenia. Mam na myśli sprawy terenowo-prawne, przygotowanie dokumentacji oraz problem środków własnych. Trudność polega na tym, że w roku 2005 do wchodzą duże tematy inwestycyjne. Chodzi o dwie hale - w Łodzi i w Gdańsku - skocznia w Wiśle Malince, kontynuacja drugiego etapu budowy toru kolarskiego w Pruszkowie oraz stadiony piłkarskie. Nakłady na te inwestycje mają być bardzo wysokie, co również stanowi niemałą trudność. Dodam, że rok wyborczy również odbija się na sytuacji, przynajmniej jeżeli chodzi o starania i wysiłki wielu inwestorów i wnioskodawców, którzy dobijają się o to, żeby wprowadzać do programu nowe tematy bądź przyspieszać realizację już rozpoczętych inwestycji. Te wszystkie czynniki wpływają na kształt programu. Spodziewamy się, że będą one wpływać także na jego realizację. Uwzględniliśmy w programie 20 nowych tytułów inwestycyjnych, w tym 5 tytułów Centralnego Ośrodka Sportu - 2 w Zakopanem, Torwar, Spała i Cetniewo. Nie referuję tej kwestii, bowiem wszystko jest zapisane w informacji pisemnej, łącznie z kwotami.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">Do tego dochodzą obiekty dla różnych dyscyplin sportu, w tym hala wielofunkcyjne, 4 stadiony piłkarskie, 2 obiekty lekkoatletyczne oraz obiekty dla takich dyscyplin jak pływanie, sporty walki, tenis stołowy, strzelectwo sportowe, żeglarstwo, jeździectwo, hokej na trawie, a także tytuł związany z tzw. infrastrukturą ogólną, czyli laboratorium antydopingowe. Mógłbym podać, jak to wszystko rozkłada się na poszczególne województwa. Jeżeli pojawią się pytania w tym zakresie, to uzupełnię moją wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Dziękując za gratulacje chciałbym zacząć od swojej dyscypliny. Pragnę zwrócić uwagę, że w wielu strategicznych dla baseballu i softballu miejscach będziemy musieli nasze plany konkretyzować i aktualizować, ponieważ większość z tych planów ma perspektywę 5–6 letnią. Oczywiście nie da się podjąć żadnych działań w tej sprawie. Kiedyś postępowano w taki sposób, że zapisywało się inwestycję do programu, tylko po to, żeby była zapisana, ale nie podejmowano żadnych działań. Chciałbym zwrócić uwagę na tereny na Służewcu. Myślę o nich w kontekście wielu różnych dyscyplin sportu i jednocześnie przywrócenia im funkcji sportowo rekreacyjnych. Rzecz jednak w tym, że bez zmiany gospodarza i zmiany ustawy o wyścigach konnych nie da się kontynuować na tym terenie jakiejkolwiek działalności. Prowizorką uratowano wyścigi, ale to jest wyjście na jeden sezon i na dodatek wyścigi są rozgrywane o miesiąc później. Chciałbym poinformować państwa, że zbieram podpisy pod poselskim projektem nowelizacji ustawy o wyścigach konnych. Chodzi o zmianę ustawy w taki sposób, żeby istniała możliwość, że terenami Służewca będzie zawiadywał Totalizator Sportowy i powstanie szansa, że na tym terenie zostanie przywrócona historyczna infrastruktura i będzie im przywrócony charakter rekreacyjno-sportowy. Nie ukrywam, że w poprzednich wieloletnich planach były wyrysowane boiska do baseballu. Zwracam uwagę, że w niedzielę siedziba Polskiego Związku Baseballu i Softballu została wreszcie przeniesiona z Rybnika do Warszawy. Chciałbym poinformować, że w Polsce jest 55 klubów baseballu. Uprawia tę dyscyplinę 1 tys. osób. Na Śląsku funkcjonują 4 kluby, z tego znaczące są tylko 2. Mamy natomiast bardzo silne zaplecze w Warszawie, Kutnie, Bydgoszczy, Wrocławiu i Gdańsku. Taka jest geografia tej dyscypliny. Bez odpowiednich terenów nie da się wypromować tej dyscypliny. Na świecie są 33 kraje baseballowe - tzw. ambasadorowie - gdzie jest to pierwsza dyscyplina sportu. Niestety, podczas odbywającej się w Warszawie Olimpiady Młodzieży nie da się rozegrać baseballu. Obecnie awaryjnie budujemy w Piasecznie boisko, żeby można było rozegrać tę dyscyplinę. Przypominam, że tak baseball, jak i softball są dyscyplinami olimpijskimi. W softballu dziewcząt, jeżeli teraz będzie się przez dziesięć lat pracowało na tym potencjale, którym teraz dysponujemy w grupie 14–16 lat, to otwiera się szansa udziału w eliminacjach olimpijskich. Jeżeli chodzi o męski baseball i softball, to sytuacja jest znacznie trudniejsza. Tyle na temat mojej dyscypliny. Natomiast chciałbym jeszcze raz jeszcze poświęcić kilka zdań inwestycjom strategicznym w ogóle. Kontynuowanie obecnego kursu i pozostawienie w tej kadencji takiego bagażu, że wchodzimy praktycznie z wypełnionym portfelem na inwestycje centralne w sytuacji, jeżeli ma to trwać praktycznie 2 lata - tak to widzę z liczby inwestycji do zrealizowania - nie ma sensu. Myślę, że konieczna jest jednoroczna lub dwuletnia zmiana proporcji w obrębie środków na inwestycje. Po prostu nie da się tak długo realizować tak dużej liczby obiektów centralnych i blokować takiej ilości środków. Dlatego konieczna jest zmiana proporcji 30 proc. do 70 proc. Zwracam uwagę, że w ramach owych 30 proc. finansowane są inwestycje centralne oraz sport dzieci i młodzieży. Nie można przeciągać realizacji inwestycji centralnych, ponieważ większość z nich to będą obiekty, których dotychczas brakuje poszczególnym dyscyplinom sportu.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełMichałKaczmarek">Dlatego trzeba sprawę przyspieszyć poprzez przesunięcie owych proporcji w ciągu dwóch lat. W przeciwnym razie będziemy tylko rozszerzać front inwestycyjny i nie będzie możliwe rozpoczęcie żadnych nowych inwestycji. Widzę potrzebę rozważenia tej propozycji w kontekście planowania przyszłorocznych inwestycji centralnych i terenowych. Nie da się kontynuować dotychczasowej polityki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Mam tylko jedno pytanie i od odpowiedzi na nie uzależniam drugie pytanie - bo chciałbym o pewnych sprawach mówić publicznie - mianowicie: czy Polski Związek Narciarski, a w ślad za nim Polska Konfederacja Sportu podtrzymują koncepcję realizacji programu budowy tudzież modernizacji małych i średnich skoczni narciarskich dla dzieci i młodzieży uzdolnionych sportowo? Mówię o tym także dlatego, że jadąc do Warszawy otrzymałem telefon od prezesa narciarskiego klubu sportowego Klimczok Bystra. Budują dwie skocznie K 20 i K 40. Złożyli wniosek na dofinansowanie bodaj w kwocie 300 tys. zł i niestety - nie ma nawet odpowiedzi, czy klub dostanie te pieniądze. Abstrahuję tutaj od tego, co mówiliśmy na ostatnim posiedzeniu na temat inwestycji w Wiśle-Malince. Po prostu wiem, że zakładano realizację programu budowy tego typu skoczni na naszych terenach górskich i podgórskich. Prosiłbym o ustosunkowanie się do tego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">Program budowy małych i średnich skoczni narciarskich nie zawiera się w programie inwestycji do roku 2005. Być może ów program będzie wprowadzony, ale najwcześniej będzie to możliwe w grudniu, bo zawsze w grudniu dokonujemy weryfikacji tego programu. Jeżeli dojdziemy do wniosku, że rzeczywiście ten program powinien się tu znaleźć, to go wprowadzimy. Sugerowaliśmy, żeby program budowy małych skoczni znalazł się w programie inwestycji terenowych. Rzecz bowiem w tym, że w tej chwili nie jest jeszcze zakończona modernizacja skoczni w Zakopanem. Pozostało jeszcze dokończenie zaplecza tego obiektu, a przez cały czas mówiliśmy o tym, że trzeba te sprawę sfinalizować. Rozpoczynamy rozbudowę i modernizację skoczni w Wiśle Malince i to jest druga skocznia, która jest wpisana do programu inwestycji strategicznych. Podczas ostatniego posiedzenia Komisji mówiliśmy o skoczni Skalite w Szczyrku, która powinna być zmodernizowana w kontekście czekającej nas międzynarodowej imprezy w 2007 r.; tam nie ma innego tego typu obiektu. Zaangażowanie w realizację tych trzech inwestycji powoduje, że rozszerzanie programu inwestycji strategicznych na 36 małych - dostaliśmy informację, że istnieje potrzeba zbudowania 36 małych skoczni - jest obecnie niemożliwe. Sugerowaliśmy zatem realizację programu budowy tychże skoczni w ramach programu inwestycji strategicznych. Jeżeli uznamy, że trzeba włączyć budowę małych skoczni do programu inwestycji strategicznych lub zostaną przekazane dodatkowe środki, to oczywiście będzie można uzupełnić omawiany program o te inwestycje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Prosiłbym o przypomnienie, na jaką łączną kwotę miał opiewać program budowy małych skoczni. Oczywiście, biorąc pod uwagę, że ma to być wspólna inwestycja z samorządami. To nie ulega wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">O ile pamiętam, ten program miał pochłonąć kwotę 8500 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">O to mi chodziło. Ponad 30 małych i średnich skoczni za 8500 tys. zł. Polecam to pamięci członków Komisji, a zwłaszcza członków prezydium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WiesławWilczyński">Pragnę wyjaśnić, że program budowy małych skoczni narciarskich został ogłoszony publicznie. Zaprosiliśmy na spotkanie przedstawicieli samorządów z wszystkich powiatów Polski południowej, a także klubów zainteresowanych budową lub modernizacją małych skoczni z punktem krytycznym od K 20 do K 60. Polski Związek Narciarski zgłosił 26 obiektów i uczynił to w uzgodnieniu z samorządami lokalnymi. Łączna kwota przewidziana na realizację tego programu wynosiła - zgodnie z tym, co powiedział pan dyrektor - 8500 tys. zł. Zaproponowaliśmy samorządom, że rząd wprowadzi cały ten projekt do programu inwestycji i sfinansuje go w 50 proc., czyli w kwocie ponad 4000 tys. zł, w ciągu trzech lat. Jest to znikomy wysiłek w stosunku do efektów jakie dzięki tym obiektom można osiągnąć w zakresie szkolenia młodzieży. Tyle tytułem uzupełnienia. Dodam jeszcze, że zwróciłem się wtedy do prezesa PKSport z prośbą o umieszczenie tego projektu w programie inwestycji. Pierwsze rozliczenie następowałoby po pół roku, a drugie po roku kalendarzowym. Sądzę, że warto wprowadzić taki program nawet kosztem dużych inwestycji. Wiem, że spotka się on z dużym zainteresowaniem samorządów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Nie chciałbym wracać do trudnej atmosfery poprzedniego posiedzenia Komisji, ale ponieważ pana poseł Eugeniusz Kłopotek jakby kontynuuje temat, to wypowiem się polemicznie. Chciałbym zwrócić uwagę, że jeżeli w jakimś aspekcie spieraliśmy się co do inwestycji, to zadawaliśmy sobie pytanie, czy kontynuować inwestycje, w przypadku których zostały podpisane wszystkie dokumenty, a inwestycje te uruchomiono. Pan poseł próbuje teraz przekonać Komisję, że alternatywą dla realizacji tych inwestycji jest budowa owych małych skoczni. Oczywiście spieraliśmy się już w tym zakresie o liczbę zawodników oraz wiele innych elementów. Trzeba zwrócić uwagę na pewną bardzo istotną specyfikę skoczni narciarskich. Otóż nawet małe 15-, 20- czy 30-metrowe skocznie to nie są obiekty, które można pozostawić do dowolnej dyspozycji dzieci. Przypominam, że obecnie Puchar Lotosu skupia 120–150 najmłodszych skoczków. To jest największy potencjał. Jednak rozgrywanie takich zawodów wymaga odpowiedniego oprzyrządowania skoczni, w tym zwłaszcza zapewnienia warunków bezpieczeństwa i przygotowywania ich na różne, nie zawsze bezpieczne, warunki śniegowe. Uważam zatem, że przy obecnych warunkach komunikacyjnych łatwiej jest przewozić utalentowaną młodzież niż rozpraszać ją po bardzo dużej liczbie skoczni, które nie bardzo będzie miał kto przygotowywać z uwagi na skalę kosztów i potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom uprawiającym tę dyscyplinę sportu. Trzeba zwrócić uwagę, że skoki narciarskie wymagają szczególnych warunków bezpieczeństwa. Oczywiście takie inwestycje są w dalszym ciągu możliwe do zrealizowania przy współudziale samorządów wojewódzkich. Nikt nie zablokował żadnej takiej inwestycji pozostającej w dyspozycji zarządów województw. Korzystając z obecności prezesa Totalizatora Sportowego sp. z o.o. pana Mirosława Roguskiego chciałbym, żeby ustosunkował się on do moich uwag na temat terenów Służewca oraz koncepcji ich powierzenia jego spółce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam, zatem pozwolę sobie teraz zabrać głos w dyskusji. Moje pierwsze pytanie kieruję do pana prezesa Mirosława Roguskiego i dotyczy ono możliwości zwiększenia wpływów z dopłat do stawek w grach liczbowych. Pana dyrektora Jana Maja chciałbym zapytać, czy mamy już jakieś informacje na temat rezygnacji przez inwestorów z całości lub części zadań inwestycyjnych zaplanowanych na 2005 r. Jakich zwolnień czy przesunięć środków możemy się zatem spodziewać? Pytam o to w kontekście faktu, że z 2004 r. pozostało ponad 24.000 tys. zł. W połączeniu z tym, co powie pan prezes Mirosław Roguski, będziemy ewentualnie wiedzieli, jakie środki będą do zagospodarowania w roku 2005. Moje trzecie pytanie dotyczy tematu, który pojawił się na poprzednim posiedzeniu Komisji. Chodzi mi o inwestycje związane z piłką nożną. Ja ze wszech miar popieram realizację tych inwestycji i uważam, że to jest bardzo ważny kierunek, jeżeli chodzi o polski sport. Natomiast nie wiem, na jakiej zasadzie wytypowano te, a nie inne, 4 miasta. Jeżeli to już jest zapisane, to chciałbym przynajmniej dowiedzieć się, jaki jest tryb wskazywania kolejnych miast w następnych latach. Od czego zależy ten wybór? Przy okazji dyskusji o ewentualnej organizacji mistrzostw Europy mówiliśmy o tym, że te stadiony mają być budowane w dużych miastach. Dlatego zdziwiła mnie decyzja PZPN, który z 13 propozycji wskazał 6 miast i jest dyskusyjne, czy wszystkie te miasta zostały odpowiednio wytypowane, ze względu na wielkość, tradycje etc. Czy PKSport interesuje się tą kwestią, czy sam PZPN ma wskazywać, gdzie będą budowane owe stadiony? Wiemy przecież, że w programie PZPN, popartym również przez MENiS, już parę lat temu wskazano tak naprawdę 8 dużych miast. Była zgoda co do tego, że miasta powyżej 600 tys. mieszkańców powinny mieć na swoim terenie stadiony na powyżej 30 tys. widzów. To jest oczywiste. Natomiast dosyć dziwnie wypadł ten wybór, bo nie wiadomo - może to było znowu uzgadniane z jakimś sędzią - dlaczego wybrano te miasta, a nie inne. W tej wstępnej decyzji nie wszystko trzyma się pewnych założeń, które przedstawialiśmy jako podstawowe wymogi dla tych inwestycji. Nie każda z tych lokalizacji się broni. Chciałbym zadać jeszcze czwarte pytanie. Na naszym posiedzeniu jest obecny pan prezes Wojciech Walkiewicz. Prosiłbym, żeby pan prezes określił nam aktualny stan realizacji inwestycji w Pruszkowie. Oczekiwałbym wyjaśnienia, dlaczego koszt budowy krytego toru kolarskiego został tak przeszacowany. Co należy zrobić, żeby te koszty nie osiągnęły pułapu 96.000 tys. zł? Czy realizowane są jakieś działania zmierzające w kierunku zmniejszenia tych kosztów? Proszę jeszcze powiedzieć nam, kto będzie utrzymywał ten tor i jakie będą koszty jego utrzymania. Chodzi o to, żebyśmy mieli świadomość, jakie będą skutki tej inwestycji poza tym, że wydamy 100.000 tys. zł na samą jej realizację. Można powiedzieć, że dla samego kolarstwa skutki będą pozytywne, bo kolarze torowi będą mieli gdzie trenować. Istotne jest, jakie kwoty z puli przeznaczonej na polski sport pochłonie utrzymanie tego obiektu. Tak brzmią moje pytania. Prosiłbym panów o odpowiedź w kolejności ich zadawania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MirosławRoguski">Najpierw odpowiem na to najistotniejsze - jak rozumiem - dla Komisji pytanie: czy mamy gwarancję wzrostu wpływów z dopłat do stawek w grach liczbowych. Pragnę przypomnieć, że w ostatnich latach mamy do czynienia z bardzo znaczącym wzrostem kwot odprowadzanych przez nasza firmę z tytułu tych dopłat. Przypomnę, że w 2001 r. wpływy z dopłat wyniosły 422.000 tys. zł, natomiast w roku ubiegłym wyniosły one 601.000 tys. zł. Trzeba jednak zaznaczyć, że w 2003 r. znowelizowano ustawę o grach losowych i zakładach wzajemnych. W związku z tą nowelizacją sport przestał być jedynym beneficjentem tego znaczącego wzrostu. Od tego czasu dopłaty do stawek wynoszą 25 proc., ale z ogólnej kwoty 80 proc. przeznacza się na sport, a 20 proc. na kulturę. Wzrost wpływów nastąpił dla tego, że - mówiliśmy o tym podczas posiedzenia wyjazdowego Komisji w naszym ośrodku w Wyszkowie - nasza firma konsekwentnie trzyma się jednego rodzaju gier, mianowicie gier liczbowych. Przypominam, że te gry dostarczają 100 proc. ogólnej kwoty dopłat i jeszcze dostarczają 65 proc. ogólnej kwoty podatków z hazardu. Z kwoty uzyskanej z gier liczbowych pochodzi owa 25-procentowa dopłata i jeszcze najwięcej środków finansowych do budżetu. Zwracam uwagę, że dysproporcje podatkowe wyglądają w taki sposób, że nasze gry liczbowe są obłożone podatkiem 25 proc., natomiast pozostałe gry, które organizują firmy prywatne, są obłożone podatkiem 10–15 proc. Myślę, że w pewnej perspektywie istnieje tutaj szansa na znalezienie dodatkowych środków. Oczywiście robimy wszystko, żeby zabezpieczyć stopniowy wzrost, ale istnieje parę uwarunkowań społecznych, które decydują, że w grach liczbowych nie jest możliwy skokowy wzrost. Jeżeli chodzi o sprzedaż, to wzrost może wynosić około 4–5 proc. Mamy wielu suflerów - mówiłem o tym w Wyszkowie - czyli specjalistów, którzy doradzają nam z zewnątrz różne rzeczy, ale to są głównie lobbyści firm, które chcieliby nam sprzedać nowe technologie, na przykład związane z wideoloteriami. Owi lobbyści twierdzą, że Totalizator Sportowy będzie mógł się gwałtownie rozwijać, jeżeli kupi owe technologie za kilkadziesiąt czy nawet kilkaset milionów złotych. Uprzedzamy, że to wiązałoby się z realnym zagrożeniem dla sportu. Powtarzam, że wszystkie inne gry są opodatkowane dopłatą w wysokości 10 proc., co oznacza, że istnieje 15-procentowy klin podatkowy. Dlatego w tym roku i w przyszłym roku będziemy robić wszystko, żeby dalej rozwijać sieć sprzedaży. Sadzę, że w tym roku jest już gwarancja, iż nastąpi kilkumilionowy wzrost kwoty środków z dopłat. Utrzymujemy dotychczasowy kierunek m.in. dzięki wsparciu Komisji i czynimy to także ze względu na społeczne aspekty, na przykład uzależnienie od hazardu związane z innymi jego formami. Nie może być zatem mowy o jakimś skokowym wzroście, ale dajemy pełną gwarancję zabezpieczenia wydatków ze środków z dopłat na zaplanowanym poziomie. Oczywiście potrzebne są pełne regulacje. Przypominam, że na rynku hazardu również w obszarze monopolu państwa sytuacja była niejasna. Na przykład wszyscy wierzyli w to, że Polski Monopol Loteryjny czy STWK (Stołeczny Tor Wyścigów Konnych) uratują zagraniczni inwestorzy. W przypadku PML najpierw miał to być inwestor amerykański, a potem grecki. Jak na razie nie udało się nic zrobić i firma nie odprowadza żadnych środków w ramach dopłaty. To samo dotyczy STWK. Przypominam, że zostaliśmy obarczeni prowadzeniem tej spółki w ramach zadania zleconego.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MirosławRoguski">Czyniliśmy to przez 4 lata i straciliśmy na tym około 40.000 tys. zł. Zawsze twierdziliśmy, że rozwiązanie, które jest w chwili obecnej zapisane w ustawie o wyścigach konnych, jest błędne. Rzecz bowiem w tym, że faktycznie zapis ten chroni tylko interesy jednej grupy, a mianowicie prywatnych właścicieli koni. Oni podchodzą do sprawy egoistycznie i nie rozumieją, że żeby możliwe było czerpanie zysków, to musi się coś rozwinąć. Jeżeli nie ma rynku, bo umarli przedwojenni kawalerzyści, nie ma gangsterów z „Puszkowa” i „Wołomina”, którzy obstawiali gonitwy, ani nie ma już rzemiosła, to trzeba rynek dopiero zbudować od nowa. Dlatego ani nasza firma, ani potem resort skarbu, gdy odebrał nam tę spółkę i sprowadził partnerów zagranicznych, nie mogliśmy osiągnąć oczekiwanych efektów. Pan poseł Michał Kaczmarek ma dużo racji. Miałem możliwość zapoznać się z projektem tej nowelizacji. Rzeczywiście jest rzeczą dziwną, że w Warszawie w centrum największej dzielnicy nie wykorzystuje się terenu o powierzchni 130 ha. Sam obiekt wyścigów jest to zabytek o unikalnym charakterze. Jego twórcą był wybitny przedwojenny architekt Plater-Zyberk. Niestety, obiekt ten nie jest remontowany. W tym roku sygnalizowaliśmy organizatorom wyścigów - straż pożarna potwierdziła naszą opinię - że obiekt nie spełnia kryteriów użyteczności. W tej sytuacji trzeba go wyburzyć. Potrzebne są olbrzymie pieniądze, ale - zgodnie z tym, co powiedział pan poseł - przy rozsądnym ustaleniu, że jest jeden gospodarz możemy przejąć całość na zasadach, które pan poseł zaproponował. Zaznaczam, że mówię to po wstępnej analizie tego projektu. Oczywiście, potrzebne są jeszcze analizy resortów skarbu i finansów. Chodzi mi o to, że projekt ten opiera się na racjonalnym założeniu, że jest jeden gospodarz, który będzie chciał w ten obiekt inwestować. W momencie gdy zostałem prezesem Totalizatora Sportowego i otworzyłem biurko, to ujrzałem projekt, który dotyczył przede wszystkim tego, jak mają wyglądać wille i apartamentowce na obrzeżach. Tego się po prostu nie da zrobić. W materiałach na dzisiejsze posiedzenie jest fragment poświęcony jeździectwu. Widać tu symptom zjawiska, o którym przed chwilą posłowie mówili. Istotnie brakuje koordynacji i pewnej wizji. Rzecz w tym, że ten program zakłada realizację inwestycji wszędzie, tylko nie na najcenniejszym obiekcie. Kolejna dyscyplina, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to kręglarstwo. Dziwię się, że ktoś mógł zaakceptować budowę kręgielni w Tucholi w sytuacji, gdy my mamy największą kręgielnię w Warszawie. Jest ona deficytowa i dopłacamy do niej 3000 tys. zł rocznie. Chętnie podzielibyśmy się kosztami, a nawet po wygaśnięciu umowy z Uniwersytetem Warszawskim może nawet przekazalibyśmy tę kręgielnię. Jeżeli jako Totalizator Sportowy nie możemy w Warszawie i to w takim punkcie utrzymać kręgielni, to jak można utrzymać - to jest klasyczny przykład owego chciejstwa - kręgielnię w Borach Tucholskich. Nie mówię, że ten obiekt nie powinien się tam znajdować, ale naprawdę ktoś powinien się nad tym zastanowić. Zwracam uwagę, że w przypadku inwestycji dla jeździectwa sytuacja jest analogiczna.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#MirosławRoguski">Rozprasza się środki i nie podejmuje się decyzji strategicznych. Mamy obiekt w centrum Warszawy, ale jego stan woła o pomstę do nieba. Realizuje się różne prowizorki. Wmawia się pewne rzeczy społeczeństwu. Niektóre gazety także ponoszą część winy, bo lansują jeszcze kolejne prowizorki na kolejne sezony i proponują przekazanie kilkuset tysięcy złotych dwóm czy trzem potentatom. Problem w tym, że niebawem rzeczywiście zniszczymy do końca ten obiekt. W tej sytuacji chciałbym zadeklarować, że w przypadku nadania temu wszystkiemu rozsądnego kształtu ustawowego możemy przejąć Służewiec. Musimy jednak otrzymać realne możliwości zrobienia czegoś na tym terenie. Nie może się to stać na takiej zasadzie, że Totalizator Sportowy jest bogaty i ze wszystkim sobie poradzi. Niestety, dzisiaj już tak się nie da. Nie chodzi o żadną pomoc publiczną itd. Możemy przejąć Służewiec na zasadzie biznesowej i podjąć się tego zadania przy olbrzymich inwestycjach. Z pewnością niezbędny jest wkład posłów. Dzięki niemu będzie można przywrócić Warszawie te 130 ha terenu, choćby na potrzeby rekreacji - biegania czy innych jej form. Jeżeli pojawi się odpowiednia inicjatywa parlamentu, to podejmiemy się tego zadania. Oczywiście deklaruję, że naszym celem nie będzie wydzielanie działek na inwestycje typu osiedla willowe, apartamentowce etc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Teraz głos ma pan dyrektor Jan Maj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">Przy udzielaniu dofinansowania obowiązuje określona procedura. Pierwszym etapem jest przygotowanie programu inwestycji. To jest zadanie PKSport. Ów program podlega zatwierdzeniu przez ministra edukacji narodowej i sportu. W tym roku on został już zatwierdzony. Natomiast cała dalsza procedura odbywa się już poprzez resort. Pierwszy jej etap to wydanie wniosków do inwestorów. Potem następuje napływ tych wniosków do MENiS. W rozporządzeniu są wyznaczone dwa terminy, czyli 30 czerwca i w wyjątkowych przypadkach - wnioskodawcy często z nich korzystają - 30 września. Potem te wnioski idą na komitet finansowy banku obsługującego Fundusz. Następnie wydawane jest postanowienie ministra o przyznaniu środków. Wreszcie podpisywana jest umowa inwestora z bankiem. Tak wygląda procedura. Na dzisiaj prawdopodobnie żaden wniosek jeszcze nie wpłynął. Termin 30 czerwca nie jest jeszcze wyczerpany. Być może pan dyrektor Kazimierz Wawer ma świeże informacje na ten temat, ale ja przypuszczam, że żadnego wniosku jeszcze nie ma. Najwcześniej w IV kwartale dowiadujemy się, czy tematy zapisane w programie mogą być uwzględnione. Potem następują przesunięcia z zadania na drugie zadanie, ale to, które jest zapisane w planie. Uruchomienie tematu od początku jest praktycznie niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Mam dodatkowe pytanie. Obecnie budżety gmin i miast są już zamknięte. Jeżeli pewne zadania już zostały wpisane do programu, ale nie mają pokrycia w tychże budżetach, to wiadomo, że już nie ma o czym mówić. Realizacja tego zadania nie rozpocznie się w tym roku. To znaczy, że nie należy czekać. Wystarczy tylko zmonitorować, czy są środki finansowe po stronie inwestora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">No tak, ale to nie jest tylko sprawa środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">No tak, ale jeżeli na przykład nie ma decyzji Rady Miejskiej - akurat ta decyzja jest wydana - że w tym roku 3000 tys. zł na budowę hali, to niezależnie od tego, czy PKSport zarezerwuje 15.000 czy 20.000 tys. zł, ta inwestycja i tak nie ruszy, bo samorząd nie pokaże swoich środków. Chodzi mi o to, że możemy wiedzieć to z wyprzedzeniem. Dawałoby to szansę skutecznego przesunięcia środków i szybszego zakończenia innych inwestycji. Wystarczy przesunąć w danym roku 6000–8000 tys. zł i zamknąć więcej inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">Przyjmujemy tę uwagę. Tych nowych tematów jest niewiele - raptem 20 - a więc nie będzie problemów z ich zmonitorowaniem, ale przynajmniej dajmy ten wynikający z rozporządzenia czas na to, żeby inwestorzy mogli ostatecznie ujawnić swoje możliwości. Po tym terminie dokonalibyśmy takiej lustracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Bardzo bym prosił, żeby zaraz po 30 czerwca sprawdzić budżety samorządowe. Wtedy wszystko będzie wiadome. Będziemy wiedzieli, jak ewentualnie planować w danym roku zwalniane środki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#DyrektorbiurawPKSportJanMaj">Druga kwestia poruszona przez pana przewodniczącego to obiekty piłkarskie. Wyjaśniam, że tryb kwalifikowania wygląda w taki sposób, że kwestię każdego obiektu, który jest związany z określoną dyscypliną sportu, obowiązkowo konsultujemy z odpowiednim polskim związkiem sportowym. Wychodzimy z założenia, że nikt lepiej niż dany związek sportowy nie wie, jakie są potrzeby i preferencje dotyczące lokalizacji takiego obiektu. Mówiłem już o tym, że na dzisiaj mamy w naszej strategii jeden obiekt w Chorzowie, który nie jest w pełni, ale w miarę dostosowany do wymogów, przynajmniej w zakresie pojemności widowni. Oprócz tego rozbudowujemy stadion krakowskiej Wisły - to również było wskazanie PZPN - do pojemności 35 tys., a także stadion Lecha Poznań. Ciągle nie jest wyjaśniona sprawa Warszawy, bowiem nie wiadomo, czy nowy stadion powstanie na Legii, czy zupełnie oddzielnie. Nasza współpraca z władzami stolicy niestety przebiega tak, że nie mamy rozeznania, jaka będzie ostateczna decyzja w tej sprawie. Być może inwestycja zostanie zrealizowana na bazie Stadionu X-lecia. W tym programie dodaliśmy jeszcze Wrocław. Przewidziane jest rozpoczęcie dalszej rozbudowy tamtejszego stadionu. Polski Związek Piłki Nożnej zgłosił jeszcze dwa miasta, gdzie miałyby być realizowane takie inwestycje, czyli Szczecin i Łódź. Myślę, że na razie wokół tych wszystkich ośrodków będzie się koncentrować nasza uwagą w kontekście ewentualnych mistrzostw Europy, ale nie tylko. Takie preferencje ustaliła piłkarska centrala, czyli PZPN. Podniesiony został temat jeździectwa. Oczywiście to jest łatwo powiedzieć, że robimy ośrodek w Warszawie. Ale sprawa Służewca w ogóle się dotychczas nie pojawiła. Nie zgłaszał jej ani Polski Związek Jeździecki, ani władze miasta. Nie pojawiła się inicjatywa, żeby organizować tam ośrodek przygotowań olimpijskich w jeździectwie. Było zgłoszenie dotyczące Hipodromu Wola-Poznań. Zrealizowano tam inwestycje przy naszym wsparciu finansowym. Podobnie było w przypadku Hipodromu w Sopocie. Trwa inwestycja w Książu koło Wałbrzycha. W dalszej perspektywie są modernizacje Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych-Partynice oraz Ośrodka Jeździeckiego w Starej Miłosnej. Wszystko to są inwestycje zgłoszone przez Polski Związek Jeździecki, jednak w każdym przypadku po drugiej stronie musi być jakiś partner. W przeciwnym razie trudno mówić o możliwości lokowania w danym miejscu naszego zaangażowania. Jak już stwierdziłem, Służewiec póki co nie pojawił się nawet jako propozycja do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#DyrektorCentralnegoOśrodkaSportuJerzyDachowski">Pojawiła się dzisiaj kwestia Stadionu X-lecia. Podczas niedawnego posiedzenia Komisji, które odbywało się w COS na Torwarze i było poświęcone temu problemowi, zdecydowaliśmy, że temu terenowi należy przywrócić jego sportowo-rekreacyjne funkcje. We wczorajszym Życiu Warszawy pojawił się wywiad z panem dyrektorem Arturem Piłką, w którym precyzyjnie określa on, co władze Warszawy chcą zrobić na Stadionie X-lecia. Czytamy, że władzom miasta nie przeszkadza, że ten teren nadal jest w zarządzie COS. Informuję, że na skutek tej wypowiedzi dyrektora Artura Piłki, który reprezentuje prezydenta Warszawy, po raz trzeci wystąpiłem do pana ministra Mirosława Sawickiego o wygaszenie zarządu COS nad Stadionem X-lecia. Chodzi o to, żeby te tereny przekazać miastu w celu wybudowania tam nowego stadionu - jak mówił pan dyrektor Artur Piłka - hali sportowej na 12 tys. ludzi oraz innych obiektów sportowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Dobrze, że pan dyrektor podniósł ten temat. Czytałem ten dość kuriozalny wywiad z panem dyrektorem Arturem Piłką. Podczas tamtego posiedzenia Komisji doszliśmy do jakiegoś porozumienia co do przyszłości tego terenu. Natomiast w tej chwili zaczęły się unosić opary absurdu i głupoty. Jeżeli słyszę, że stadion narodowy będzie miał 55 tys., a oprócz tego ma być wybudowany nowy stadion Legii na 35 tys. miejsc i to wszystko ma kosztować 500.000 tys. euro, to wydaje się, że ktoś chce zagarnąć około 350.000 tys. euro. Przecież stadion Ajax Arena w Amsterdamie kosztował tylko 120.000 tys. euro, a w Holandii jest trochę drożej niż w Polsce. Druga sprawa. Otóż rozmawiałem z wiceprezydentami Warszawy na temat budowy nowego stadionu na Legii. Stwierdziłem, że oczywiście na Łazienkowskiej powinien być stadion, ale przecież Stadion Wojska Polskiego to obecnie jest jeden z najlepszych stadionów w Polsce. Nie wiem, jakim prawem ktoś myśli o tym - przy tej mizerii, jaka dotyczy naszych stadionów piłkarskich - żeby zburzyć jeden z najlepszych stadionów w Polsce i postawić na jego miejscu nowy stadion, który będzie niewiele większy i nie będzie spełniał żadnych wymogów UEFA. Ten obiekt i tak będzie za mały. Poza tym jest źle usytuowany. Nie ma wokół niego odpowiednich parkingów etc. W związku z powyższym zamysł budowy takiego stadionu jest po prostu fanaberią. Taka decyzja jest po prostu zła. Nie wiem, czy wszyscy z państwa mają wyobrażenie o obecnym stadionie. Ja mam, bo ostatnio byłem tuż obok w siedzibie COS. Otóż korona nowego stadionu musiałaby być podniesiona do wysokości iluś pięter. W związku z tym powstałoby zacienienie w takim pięknym pasie stolicy. To jest w ogóle niedopuszczalne. Oczywiście ten stadion można dodatkowo modernizować i zainwestować kilka milionów złotych, żeby Legia miała nowocześniejszy stadion. Natomiast Warszawa na pewno nie potrzebuje dwóch stadionów. Nie chodzi przecież o to, żebyśmy mieli w stolicy kolejny stadion X-lecia, który był używany dwa razy do roku. Potrzebny jest stadion komunalny, który w momencie, gdy nie trwają mistrzostwa Europy ani inne rozgrywki międzynarodowe, to jest normalnym stadionem ligowym, na którym gra się co tydzień. Daj Boże, żeby na tym obiekcie na zmianę grały Legia i Polonia. To zmniejszyłoby koszty, które miasto ponosiłoby z tytułu utrzymania tego stadionu. Liczba miejsc nie decyduje o kosztach utrzymania stadionu. Wybudowanie większego obiektu jest oczywiście droższe, ale koszty nadzoru są mniej więcej takie same. Czytam ze zdziwieniem takie wywiady. Rozumiem, że zarządzający sportem pozwalają, żeby w Warszawie inwestycje sportowe były planowane w sposób niezależny od rozumu. Jak można mówić o dwóch stadionach i kwocie 500.000 tys. euro. Wiadomo przecież, ile kosztują stadiony na świecie. W Polsce budowa takiego obiektu na pewno nie może być droższa, a tylko może być tańsza, ze względu na niższe ceny wielu składowych elementów kosztów takiej inwestycji, w tym niższe ceny gruntów. Apeluję, żeby minister edukacji narodowej i sportu oraz prezes PKSport zorganizują spotkanie z udziałem prezydenta Warszawy oraz ludźmi odpowiadającymi za sport w Warszawie i zaczęli w sposób racjonalny rozmawiać o obiektach sportowych w stolicy.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Przecież pół miliarda euro, to może powinny kosztować wszystkie polskie stadiony, na których rozgrywane byłyby mistrzostwa Europy, czyli 6 stadionów plus siódmy rezerwowy. Szacowanie tej kwoty na dwa stołeczne stadiony jest chyba przejawem jakiejś warszawskiej megalomanii, która powoduje, że wybudowalibyśmy kolejny stadion X-lecia wykorzystywany raz w roku. To jest niedopuszczalny sposób myślenia. Nie ma w polskim sporcie takich pieniędzy, żeby dopuszczać do tak nieodpowiedzialnego marnotrawstwa. To jest przejaw absolutnego braku odpowiedzialności, jeżeli ktoś mówi o kwocie rzędu pół miliarda euro na budowę obu stadionów. Obie te decyzje są chore. Ów stadion narodowy na 55 tys. powinien być obiektem komunalnym. W momencie gdy nie są na nim rozgrywane żadne mecze międzynarodowe, powinien on służyć obu warszawskim klubom pierwszoligowym na podobnej zasadzie jak Stadion Olimpijski w Rzymie służy tak Lazio, jak i Romie. Natomiast stadion Legii jest wartościowym obiektem. Warto zainwestować kilka milionów złotych w jego modernizację, ale nie ma sensu zrujnować wartościowego obiektu tylko po to, żeby w to miejsce powstało praktycznie taki sam obiekt, tylko nieco większy, ale niespełniający żadnych wymogów. Jestem oburzony tym, że można pozwalać, żeby ktoś dyskutował o takich koncepcjach i ogłaszał przetargi, bo to nie jest w ogóle zgodne z interesem polskiego sportu. Panowie musicie się obudzić i temu przeciwdziałać. Nie może być takiej sytuacji, że dyrektor w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy decyduje o tym, jakie stadiony mają być wybudowane i jakie mają być koszty tych inwestycji. Na dodatek pan dyrektor mówi, ile miasto ma przeznaczyć na te inwestycje, ile Totalizator Sportowy etc. Na stadion narodowy oczywiście powinny być przeznaczone środki z Totalizatora Sportowego, ale na stadion Legii - nie. Dlaczego mielibyśmy dofinansowywać z tego źródła inwestycje realizowane na Legii? Oczywiście nie ma sporu co do tego, że stadion narodowy powinien stanąć właśnie w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełZbigniewWitaszekniez">Wydaje mi się, że nie obędzie się bez spotkania z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Proponowałbym, żebyśmy się spotkali z prezydentem i jego pełnomocnikami. Sądzę, że to są jacyś harcerze, którzy nie bardzo maja pojęcie, co to jest stadion narodowy, a co to jest stadion klubowy, szczególnie że kwestie własnościowe na Legii chyba również nie są uporządkowane. Poddaję więc taki pomysł, żebyśmy zaprosili pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego i może pewne sprawy sobie wyjaśnili.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PosełZbigniewWitaszekniez">W tym kontekście chciałbym poinformować członków Komisji, że po naszym posiedzeniu, które odbyło się 13 kwietnia w COS na Torwarze wystosowałem do pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego pismo, w którym napisałem o tej całej sprawie. Do dnia dzisiejszego Komisja nie otrzymała żadnej odpowiedzi. W związku z tym wyślemy pismo z zapytaniem: dlaczego nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi. To jest lekceważenie Komisji. Brak odpowiedzi oznacza że polityka władz Warszawy nie jest spójna z polityką ministerstwa i w ogóle państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełKazimierzPietrzyk">Chciałbym podzielić się z państwem pewną refleksją. Po wysłuchaniu tej informacji oraz dyskusji doszedłem do wniosku, że wizję organizacji przez Polskę olimpiady letniej czy zimowej, to pewnie możemy, optymistycznie oceniając, odłożyć na drugą połowę tego stulecia. Co jakiś czas pojawiają się takie mrzonki. Nie wiem, z jakiej okazji to było, ale kilka lat temu pan prof. Wojciech Zabłocki przedstawiał jakieś projekty dotyczące obiektów - oraz ich lokalizacji - które można by wybudować w Warszawie w celu zorganizowania tutaj letnich igrzysk olimpijskich. Nie tak dawno już prawie mieliśmy olimpiadę zimową w Zakopanem. Jeżeli chodzi o inwestycje strategiczne, to absolutnie podzielam pogląd pana posła Michała Kaczmarka, że trzeba na jakiś czas przełożyć akcenty w taki sposób, żeby 70 proc. środków przeznaczano na obiekty strategiczne, a 30 proc. na inwestycje terenowe. Dzięki temu moglibyśmy zacząć szybciej budować te wszystkie wielkie obiekty sportowe, których brakuje w naszym kraju. Jesteśmy krajem raczej niezamożnym i nie mamy takich możliwości jak Chiny czy Wielka Brytania. W Londynie teraz buduje się dużo obiektów sportowych, bo tam przymierzają się do organizacji jakichś igrzysk olimpijskich. Skoro nie stać nas na tak duże wydatki w krótkim okresie, to może rozłóżmy te największe decyzje na wiele lat, myśląc o organizacji igrzysk nie za 10 czy 20, ale raczej za 30 lat. W ten sposób dojdziemy do sytuacji, w której po uzupełnieniu bazy o kilka mniejszych obiektów oraz wioskę olimpijską będziemy mogli strać się o organizację olimpiady. W tej chwili budujemy w kraju dwie duże hale sportowe. Nie rozumiem, dlaczego jedna z nich nie jest budowana w Warszawie. Budujemy kryty tor kolarski w Pruszkowie. Dlaczego nie budujemy go w Warszawie? To samo dotyczy pływalni 50-metrowych, a także stadionu narodowego. Gdybyśmy do sprawy podeszli strategicznie, to w stolicy mogłyby już powstać nie jeden, ale cztery takie obiekty. Jeżeli dalej będziemy postępować tak jak dotychczas, to być może za kilka lat dojdziemy do sytuacji, że Polska będzie zdolna do organizacji olimpiady, ale nie w żadnym konkretnym mieście, tylko w Polsce. Każda dyscyplina wywalczy sobie obiekt spełniający wymagania wystarczające do organizowania wielkich międzynarodowych imprez. Tor wioślarski będziemy mieli w Poznaniu, tor kolarski w Pruszkowie, a gdzie indziej jeszcze inny obiekt. Nie będzie jednak żadnych obiektów w Warszawie. To jest dość smutne. Może należy zaorać tę stołeczną sportową pustynię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Ciśnie się na usta bolesna konstatacja, że gdyby istniał strategiczny plan dochodzenia do jakiegoś dalekosiężnego ambitnego celu, to sprawa byłaby dużo prostsza. Jak Ateny miały organizować igrzyska olimpijskie, to wiadomo było, że wszystkie obiekty buduje się w samym mieście oraz w jego bezpośrednim sąsiedztwie. W takim przypadku Pruszków byłby dobrą lokalizacją. Widzę, że pan prezes Wojciech Walkiewicz jest już przygotowany do zabrania głosu. Wysłuchajmy więc informacji na temat tego toru kolarskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PrezesPolskiegoZwiązkuKolarskiegoWojciechWalkiewicz">Z inicjatywy pana ministra Jerzego Ciszewskiego kilka dni temu odbyło się spotkanie przedstawicieli MENiS, władz miasta Pruszkowa, Banku Gospodarstwa Krajowego, Polskiej Konfederacji Sportu oraz Polskiego Związku Kolarskiego. W spotkaniu tym uczestniczył także pan dyrektor Jerzy Dachowski. Celem tego spotkania było poszukiwanie rozwiązania problemu budowy toru kolarskiego w Pruszkowie, czyli znalezienia środków finansowych i recepty na to, żeby tę budowę zakończyć w określonym terminie. Aktualny stan tej inwestycji wygląda tak, że w dniu wczorajszym została zakończona konstrukcja stalowa dachu. W najbliższych dniach rozpocznie prace ekipa pokryciowa. Łącznie z robotami murarskimi, które są w tej chwili wykonywane zgodnie z ustaleniami MENIS i BGK, wszystkie te prace inwestycyjne będą kosztowały 30.000 tys. zł. Do tej kwoty wydana jest decyzja dotycząca wydatkowania środków i rozliczenia tej budowy w momencie zakończenia tzw. stanu surowego. Rzecz bowiem w tym, że do tej pory budowa ta jest prowadzona zaliczkowo. W związku z poprzednimi zaleceniami - jeszcze ministra Adama Giersza - kiedy to wyrażono opinię, że potencjał techniczny Polskiego Związku Kolarskiego jest za słaby, zatrudniliśmy firmę specjalistyczną, czyli tzw. inwestora zastępczego, na okres najbliższych 3 miesięcy. Firma ta ma dokonać weryfikacji kosztów aktualnego stanu budowy. Na dotychczasowe prace wydano około 20.000 tys. zł. Natomiast 8000 czy 9000 tys. pozostało na te wszystkie roboty, które teraz będą realizowane do zakończenia stanu surowego. Nie będę może mówił o zapotrzebowaniu na tego typu obiekt. Powiem tylko, że jesteśmy w zasadzie jedyną dyscypliną sportu - wobec 12 konkurencji olimpijskich rozgrywanych w ramach kolarstwa torowego - która nie posiada swojego obiektu. Co prawda, posiadamy kilka obiektów betonowych, ale tendencje światowe są w tej chwili takie, że zawody pucharu świata są rozgrywane w okresie zimowym - listopad, grudzień, styczeń, luty - a mistrzostwa świata na przełomie marca i kwietnia. Zmiana tego systemu występuje tylko w roku olimpijskim. Igrzyska są rozgrywane na przełomie sierpnia i września. Pragnę stwierdzić, że bardzo mi się podobało wystąpienie pana posła Kazimierza Pietrzyka. Obiekt jest położony 18 km od centrum Warszawy, 7 km od lotniska i 3 km od węzła autostradowego. Są zatem spełnione wszystkie warunki do rozgrywania tam zawodów olimpijskich. Daj Boże, żeby powstały w Warszawie także inne obiekty olimpijskie. Jeżeli chodzi o usytuowanie tej inwestycji w programie inwestycji strategicznych, to jeszcze pan minister Wiesław Wilczyński podjął decyzję o zmianie warunków jej finansowania z 70 proc. na 90 proc. Jest akceptacja tej zmiany, z tym że warunkiem jest podpisanie kolejnej umowy i przeprowadzenie kolejnego przetargu. Polski Związek Kolarski musi się wykazać posiadaniem kwoty wynoszącej 10 proc. kwoty ogólnej. To jest podstawowy warunek tego, czy inwestycja będzie kontynuowana w określonym tempie. Bez względu na sytuację, a zatem, czy inwestycję będzie realizował PZKol, COS czy jeszcze ktoś inny - w trakcie wspomnianego spotkania przedstawiono kilka propozycji w tym zakresie - chcę przygotować tzw. etap drugiego przetargu, który określiłby dalsze koszty tej budowy. Po zweryfikowaniu kosztów tego, co zostało dotąd wykonane, będzie zdecydowanie łatwiej określić stan wyjściowy do dalszych prac. Otrzymałem zalecenie od ministra oraz od BGK, żeby przeprowadzić weryfikację kosztów docelowych. W związku z tym chcemy w najbliższych dniach zlecić - po uzyskaniu zgody MENiS - to niezależnej firmie, która analizując to, co do tej pory wykonano i tego, co będzie możliwe do wykonania w niedługim czasie, określi wysokość kosztów, jakie trzeba ponieść do zakończenia inwestycji. Chciałbym w pewnym sensie zanegować mit, że ta inwestycja tak bardzo zdrożała w trakcie realizacji. W pierwszej wersji jej koszt był przewidywany na 45.000 tys. zł. Tak było określone w przetargu, ale przy zupełnie innych warunkach niż obecne. Podatek VAT wynosił 7 proc, a nie 22 proc., zupełnie inne były również ceny materiałów budowlanych. W okresie przeprowadzania przetargu nikt nie wiedział, że na przykład wzrośnie VAT - to przecież posłowie podjęli taką decyzję - a gdyby te elementy mogły być wzięte pod uwagę, to koszty zostałyby zupełnie inaczej oszacowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Ale stal była kupowana jeszcze po starych cenach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PrezesPZKolWojciechWalkiewicz">Stal był częściowo zakupiona po starej cenie. Chyba jakieś 30 proc. Nie pamiętam w tej chwili dokładnie, ale jest tam część faktur naliczona jeszcze przy 7 proc. VAT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Przy 15 proc. różnicy VAT od części cen materiałów zwyżka kosztów wyniosłaby jakieś 4000–5000 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PrezesPZKolWojciechWalkiewicz">Różnica w cenie stali wynosi około 180 proc. w stosunku do wyjściowego momentu, gdy był opracowywany kosztorys. Padło pytanie na temat utrzymania tego obiektu. Chcę powiedzieć, że być może miasto Pruszków nie jest tak zaangażowane, jak bym chciał, ale dostaliśmy od niego za darmo teren pod budowę. Teren jest teraz własnością PZKol. Władze miasta wydały decyzję o przeznaczeniu 6000 tys. zł na doprowadzenie wszystkich mediów - to już zostało częściowo zrealizowane - oraz załatwienie wszystkich kwestii związanych z drogami oraz z zielenią. W najbliższych dniach z inicjatywy pana ministra Jerzego Ciszewskiego ma dojść do spotkania z panem marszałkiem Adamem Struzikiem. Chcemy porozmawiać na temat ewentualnej pomocy ze strony woj. mazowieckiego. Jeżeli chodzi o utrzymanie obiektu, to chcemy przenieść tam Szkołę Mistrzostwa Sportowego, która obecnie funkcjonuje w Żyrardowie. Władze Pruszkowa są zainteresowane tym przeniesieniem. Ponadto znajduje się tutaj wyższa szkoła wychowania fizycznego, gdzie również moglibyśmy kontynuować pewne sprawy. Dodam, że obiekt ten uzyskał dużą akceptację państw ościennych, a także europejskiej federacji. Może tu być zlokalizowane centrum europejskie. Nowoczesny tor znajduje się w Berlinie, natomiast na wschód od stolicy Niemiec nie ma tego typu obiektu aż do Moskwy, z tym, że tor na Kryłatskoje wymaga kapitalnego remontu. Uważam zatem, że utrzymanie obiektu będzie możliwe. Prowadzę rozmowy z dużymi firmami, które zajmują się utrzymywaniem tego typu obiektów. Jeżeli obiekt ten nieco zmieni formułę na obiekt wielofunkcyjny, to myślę, że znajdzie się operator, który w pewnym sensie zabezpieczy utrzymanie tego obiektu. W zasadzie to wszystko co miałbym do powiedzenia. Już wielokrotnie zapraszałem członków Komisji na wizytację tego obiektu. Jest to bardzo blisko. Raz jeszcze ponawiam to zaproszenie. Być może po obejrzeniu przez państwa tego obiektu nasza rozmowa wyglądałaby nieco inaczej. Pan przewodniczący Mirosław Drzewiecki swego czasu wizytował obiekt, ale ja bym chciał, żeby przybyło tam szersze grono członków Komisji. Moglibyśmy na miejscu i na bieżąco porozmawiać o tej inwestycji. Całe środowisko kolarskie wraz ze mną będziemy bardzo wdzięczni, jeżeli panowie będziecie wspierać PZKol i w ogóle polski sport w kwestii budowy tego obiektu. Na zakończenie pragnę stwierdzić, że możliwe są dyskusje na temat cen. Można podawać przykłady niższej ceny i wyższej ceny. Uważam i chyba ten pogląd podziela większość z państwa, że nas już nie stać na prowizorkę. Jeżeli mamy budować stadion, basen czy inny obiekt sportowy, to niech on odpowiada międzynarodowym wymogom. We wstępnej fazie realizacji inwestycji w Pruszkowie gościł przedstawiciel międzynarodowej federacji kolarskiej. Obiekt był wizytowany pod kątem przyznania organizacji mistrzostw świata w 2008 r. - będzie to jedyna i ostateczna kwalifikacja na igrzyska w Pekinie - i nasz gość bardzo pozytywnie się o nim wyraził. Pragnę poinformować, że mamy już przyznane mistrzostwa Europy na rok 2007. Wprawdzie one są rozgrywane w lecie i w sytuacji, gdyby obiekt nie był gotowy, to mogę je zorganizować w Szczecinie czy w Łodzi, bo tam dysponujemy wyremontowanymi torami betonowymi, ale moja strategia polegała na tym, że te mistrzostwa Europy miały być generalną próbą przed mistrzostwami świata w 2008 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Od razu poinformuję, że wstępny termin wizyty Komisji w Pruszkowie to 28 czerwca. Tak to jest zapisane w planie pracy. Chciałbym, żeby pan prezes powiedział nam, jaka kwota będzie potrzebna na miesięczne utrzymanie tego toru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PrezesPZKolWojciechWalkiewicz">Wprawdzie pan dyrektor Jerzy Dachowski uważa, że to za mało, ale ja sądzę, że wystarczy 200 tys. zł miesięcznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">A jaka jest opinia pana dyrektora Jerzego Dachowskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#DyrektorCOSJerzyDachowski">Roczne utrzymanie Torwaru kosztuje 4000 tys. zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czyli jakieś 340 tys. zł miesięcznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PrezesPZKolWojciechWalkiewicz">Jeżeli chodzi o koszty utrzymania obiektu, to prowadzimy rozmowy z miastem oraz elektrociepłownią, która jest na miejscu i za własne pieniądze przyłącza obiekt do systemu. Zapewne udostępnimy obiekt szkołom. Będziemy szukali rożnych sposobów rozwiązania tych problemów. Zresztą miasto nie odżegnuje się od pewnego wsparcia. Część zadań mogłaby zostać przejęta przez służby miejskie - ogrodnicy, ochrona, obsługa techniczna - obsługujące inne obiekty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">W pełni się zgadzam, bo trzeba szukać różnych sposobów sfinansowania funkcjonowania tego obiektu. Zwracam jednak uwagę na fakt - byłoby dobrze gdyby pan prezes wraz ze współpracownikami zastanowili się nad tym przed posiedzeniem wyznaczonym na 28 czerwca - że to jest jednak 300 tys. zł miesięcznie. Do tej pory PZKol nie potrzebował co miesiąc podobnej sumy na utrzymanie takiego obiektu. Trzeba się poważnie zastanowić, skąd co miesiąc brać takie pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PrezesPZKolWojciechWalkiewicz">Myślę, że utrzymanie toru może kosztować taniej niż utrzymanie Torwaru, zresztą z wielu powodów. Jakieś rozwiązanie znajdziemy, bo musimy je znaleźć. Należy mieć świadomość, że bez względu na to, czy budujemy basen, halę czy stadion, to nie tylko musimy obiekt wybudować, ale także go utrzymać. Polski Związek Kolarski ma zadania stricte sportowe, natomiast jeżeli chodzi o kwestię utrzymania obiektu, to musi być powołana specjalna komórka, która będzie się tym zajmować. Być może zatrudnię operatora, który podpisze ze mną kontrakt i wspólnie zrobimy biznesplan wykorzystania obiektu. Istnieją takie możliwości. Odbyłem już kilka spotkań w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Pełna zgoda, ale skoro pan prezes mówi o mistrzostwach Europy w roku 2007, to zostało jeszcze półtora roku do dwóch lat. Do tego czasu trzeba zakończyć budowę, pozyskać operatora i jednocześnie mieć świadomość, że pan prezes znajdzie się w sytuacji, że co miesiąc trzeba będzie znaleźć 250–300 tys. zł. Nie można zakładać, że być może coś się zrobi czy znajdzie, ale trzeba już teraz wiedzieć, jak ten problem będzie w przyszłości rozwiązywany. Nie bardzo rozumiem, jak można wydawać zgody na inwestycje, o których nie wiadomo, jak będą utrzymywane. To jest trochę tak, jak z kimś, kogo było stać na wybudowanie przydomowego basenu, ale potem okazało się, że tego kogoś nie stać na utrzymanie tego basenu i nigdy nie napuścił tam wody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PrezesPZKolWojciechWalkiewicz">Obiekt na pewno będzie wykorzystany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Jak będą pieniądze. Sądzę, że do 28 czerwca wszyscy będziemy mieli większą wiedzę na temat tej inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PrzedstawicielNajwyższejIzbyKontroliAndrzejKram">Opracowanie przez PKSport kryteriów kwalifikacji przedsięwzięć inwestycyjnych do programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu to duży krok w dążności do zapewnienia oszczędnego i efektywnego wydatkowania środków publicznych na inwestycje sportowe. Utrudni to bowiem wielce szkodliwy lobbing za inwestycjami nieprzemyślanymi, zbyt kosztownymi i niejednokrotnie mniej przydatnymi społecznie niż niektóre inwestycje pominięte w programie. Z kontroli NIK wynika, że takie przypadkowe inwestycje niejednokrotnie są realizowane. Kryteria zostały opracowane starannie, niemniej jednak charakteryzuje je pewien stopień ogólnikowości. Dlatego poddaję pod rozwagę autorów, czy nie byłoby wskazane zaznaczenie z góry, że po upływie pewnego okresu, na przykład 2 lat, kryteria te zostaną uzupełnione. Uważam, że należy od razu podać termin owych zmian, żeby nie było potem zarzutów o manipulacji. Niezależnie od powyższego proponuję rozszerzenie zakresu stosowania tych kryteriów na wszystkie inwestycje sportowe, nie tylko strategiczne. Jest to wręcz konieczne, jak to wynika z materiałów pokontrolnych NIK. Widać wyraźnie przykłady, że na hurra coś się budowało, a potem obiekt stoi pusty, niszczeje albo nie ma środków na jego utrzymanie. Najważniejsze jednak jest, żeby te kryteria rzeczywiście były stosowane. Wtedy o podejmowaniu zadań inwestycyjnych będą decydowały realne potrzeby społeczne, a nie wpływy i układy tego, kto składa wniosek. Takie zjawisko niestety nie należy do rzadkości. Z pewnością nikt tak dobrze tego nie widzi jak panowie posłowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tym punkcie porządku obrad? Nie stwierdzam. Przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację ministra edukacji narodowej i sportu o stanie realizacji rządowego programu szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo, w tym programu „Trener” oraz funkcjonowania systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży w roku 2004.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełBogusławWontor">Mam następującą uwagę natury formalnej. Jeżeli jest sens i potrzeba, to powinniśmy kontynuować posiedzenie Komisji, ale nie wiem, czy rzeczywiście ma to sens, skoro na posiedzeniu jest obecnych tak niewielu posłów. Ta informacja jest przecież przeznaczona dla posłów. Tamta strona sali ten problem znakomicie zna i dlatego nie wiem, czy nasze obrady mają jakiś sens. Nie składam żadnego wniosku, ale poddaję pod rozwagę państwa taką swoją wątpliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Rozumiem tę wątpliwość i uważam, że ma pan rację. Natomiast pan minister i jego podwładni są przygotowani do przedstawienia tej informacji. Nie będziemy wyznaczali kolejnego terminu rozpatrywania tego punktu, tylko dlatego, że posłowie są niefrasobliwi. Co nie zmienia faktu, że uwaga pana posła Bogusława Wontora jest ze wszech miar słuszna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WicedyrektorDepartamentuStrategiiSportuWyczynowegoMinisterstwaEdukacjiNarodowejiSportuZbigniewWiniarski">Doręczyliśmy Komisji przekrojowy materiał, który informuje o całym programie szkolenia i współzawodnictwa sportowego młodzieży. Zawiera on wyniki współzawodnictwa za 2004 r. Dzisiaj dodatkowo doręczyliśmy materiał dotyczący organizacji szkolenia w roku 2005. W roku 2004 system szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo obejmował ponad 27.500 młodych zawodników w kategoriach młodzik, junior młodszy i junior. Koszt tego programu łącznie z systemem współzawodnictwa oraz programem „Trener” wyniósł ponad 101.000 tys. zł. Największą część tego programu stanowiło szkolenie wojewódzkie realizowane przez wojewódzkie interdyscyplinarne stowarzyszenia sportowe. W roku 2004 uczestniczyło w nim ponad 8300 zawodników i zawodniczek w kategoriach junior i junior młodszy. Kolejnym programem realizowanym w systemie szkolenia wojewódzkiego jest szkolenie kadry wojewódzkiej młodzików. Uczestniczyło w nim ponad 15.000 osób. Materiał, który państwu przedstawiliśmy jest dosyć szczegółowy, zatem zaprezentuję państwu jego skrótowe omówienie. Innym typem szkolenia jest realizacja szkolenia sportowego w ramach placówek szkolnictwa sportowego. Dość szczegółowy materiał dotyczący tego systemu został Komisji przedstawiony Komisji kilka posiedzeń temu. Zawierał on m.in. dane na temat liczby klas szkół sportowych oraz wyników uzyskanych przez uczniów szkół mistrzostwa sportowego Dodam tylko, że od 1 września 2004 r. we współpracy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej powołano 14 ośrodków gimnazjalnych szkolenia sportowego dla najbardziej utalentowanych zawodników w tej grupie wiekowej. Kolejny typ szkolenia sportowego to szkolenie w ośrodkach szkolenia sportowego LZS. Obejmuje ono 8 dyscyplin sportu oraz 640 zawodników. W 2004 r. wydatkowano na ten cel 3300 tys. zł. Jeżeli chodzi o system współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży, to uważamy, że jest to jakby zwieńczenie szkolenia i zarazem możliwość oceny realizacji założeń tego szkolenia. System ten jest regulowany rozporządzeniem z 2001 r. w sprawie zasad współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży. Obejmuje on cztery kategorie wiekowe. Organizuje się międzywojewódzkie mistrzostwa młodzików oraz mistrzostwa Polski w kategoriach juniora młodszego, juniora oraz młodzieżowca. W tych czterech kategoriach wiekowych sklasyfikowano łącznie około 25.000 zawodników i zawodniczek w 61 dyscyplinach sportu. Wydaje mi się, że te dane zostały na początku roku zostały przesłane do Komisji. Powodem do satysfakcji może być wzrastająca z roku na rok liczba dyscyplin sportu, w których przeprowadzono mistrzostwa Polski w kategorii młodzieżowca. Coraz więcej dyscyplin dojrzewa do tego, żeby prowadzić szkolenie w kategorii wyższej niż junior młodszy i junior. Szerzej realizowana jest koncepcja szkolenia w ramach kadry C, która jest pomostem między kategorią juniorów a kategorią seniorów. Jeżeli chodzi o współzawodnictwo między powiatami - istnieje tego typu klasyfikacja - to ogólnie rzecz biorąc około 95 proc. powiatów jest sklasyfikowane w ramach tego systemu.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#WicedyrektorDepartamentuStrategiiSportuWyczynowegoMinisterstwaEdukacjiNarodowejiSportuZbigniewWiniarski">Natomiast spośród gmin sklasyfikowanych jest 32 proc. Wart podkreślenia jest również znaczny wzrost liczby uczniowskich klubów sportowych sklasyfikowanych w systemie współzawodnictwa. W 1995 sklasyfikowanych było nieco ponad 1,5 proc. z tych klubów, natomiast w 2004 wskaźnik ten wynosił 35 proc. Według koncepcji wypracowanej w 1994 r. uczniowskie kluby sportowe miały być podstawą do zaistnienia szerokiego ruchu sportowego i zajmować się sportem powszechnym. Sądzę, że ta koncepcja w pełni się sprawdziła. W niektórych województwach ponad 80 proc. klubów, które zdobywają punkty w systemie współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży to właśnie UKS-y. Jednym z najważniejszych elementów systemu współzawodnictwa jest Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży W ramach edycji 2004 r. na terenie woj. śląskiego odbyły się zawody w sportach zimowych. Biegi przełajowe rozegrano w woj. mazowieckim, sporty halowe w woj. wielkopolskim, a sporty letnie w woj lubuskim. W finałach tych startowało łącznie około 9 tys. zawodników. Przejdę teraz do omówienia programu „Trener”. Program ten jest realizowany od 2002 r. Ma on na celu dofinansowanie płac instruktorów i trenerów najefektywniej pracujących z dziećmi i młodzieżą. W 2004 r. przeznaczyliśmy na realizację tego programu 4400 tys. zł. Pieniądze te posłużyły dofinansowaniu płac 1620 trenerów i instruktorów szkolących dzieci i młodzież w 51 dyscyplinach sportu. Szczegółowe dane zostały przedstawione w tabelach. Przedstawiamy tu także kwestie związane z systemem finansowania. Wymieniliśmy nawet wszystkie umowy, które zostały zawarte w ramach poszczególnych programów. Jeżeli chodzi o zmiany w systemie szkolenia sportowego, to zaproponowaliśmy na ten rok zastosowanie testów, które będą podstawą do naboru uzdolnionej sportowo młodzieży do systemu szkolenia w ramach poszczególnych programów. Są to testy międzynarodowe. Część z nich dotyczy sprawności ogólnej, ale są stosowane także testy specjalistyczne w poszczególnych dyscyplinach sportu. Obecnie napływają dane dotyczące wyników dotychczas przeprowadzonych testów. Okazuje się, że wyniki są dosyć dobre, nawet lepsze niż zakładaliśmy w momencie, gdy zaproponowaliśmy realizację tego typu testów. Wydaje się, że stosowana selekcja pozwala na objęcie tymi programami młodzież, która naprawdę jest najbardziej uzdolniona sportowo. Na tym bym zakończył. Wiem, że koreferat został przygotowany przez Polską Federację Sportu Młodzieżowego. Jeżeli będą państwo mieli jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Może poproszę teraz o zabranie głosu przedstawiciela PFSM.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PrezesPolskiejFederacjiSportuMłodzieżowegoZenonDagiel">Przede wszystkim chciałbym podziękować Komisji za wprowadzenie tego tematu do porządku obrad. Myślę, że termin też jest dość znamienny, ponieważ mamy 1 czerwca, czyli Dzień Dziecka. Jest to chyba dobrym prognostykiem na przyszłość dla sportu młodzieżowego. Obszerny i szczegółowy materiał został opracowany przez MENiS. Przygotowaliśmy dla Komisji materiały uzupełniające. Zachęcamy do ich przestudiowania. Chciałbym dokonać krótkiej prezentacji dotyczącej realizacji zadań w zakresie sportu młodzieżowego, realizowanych przez PFSM. Przy prezentacji posłużę się przezroczami. Głównym celem naszej działalności jest rozwój sportu dzieci i młodzieży na terenie całego kraju oraz koordynacja działań wszystkich stowarzyszeń i organizacji członkowskich. Członkami PFSM jest 16 wojewódzkich federacji sportu oraz Zarząd Główny Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej. Przypomnę, że owe wojewódzkie federacje sportu są to stowarzyszenia działające w terenie i realizujące bezpośrednio program szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo. Stowarzyszenia te posiadają silne działy metodyczno-szkoleniowe. Organizacje te starają się o dodatkowe środki finansowe od samorządów na realizację tego właśnie zadania. Program szkolenia sportowego młodzieży jest realizowany od kilkudziesięciu lat. Program ten był zawsze był realizowany przez wojewódzkie federacje sportu. Opracowywaniem rozwiązań organizacyjno-szkoleniowych w tym zakresie zajmowały się zespoły eksperckie działające przy właściwym urzędzie do spraw kultury fizycznej. W końcu lat 70. powstała Główna Komisja Sportu Dzieci i Młodzieży, a następnie Komisja Sportu Dzieci i Młodzieży, która działała do 2002 r. przy Urzędzie Kultury Fizycznej i Sportu jako organ opiniodawczo-doradczy. W 2002 r. z inicjatywy 16 wojewódzkich federacji sportu powstała PFSM, jako organizacja pozarządowa, która skupia stowarzyszenia sportowe. Resort edukacji narodowej i sportu od początku traktuje Federację jako partnera przy realizacji zadań w zakresie sportu młodzieżowego. Federacja koordynuje system szkolenia dzieci i młodzieży na terenie kraju - zgodnie z ustalonym programem działania - programuje proces szkolenia sportowego dzieci i młodzieży na wszystkich jego etapach, organizuje system współzawodnictwa sportowego na szczeblu centralnym i pozyskuje środki finansowe na realizację zadań z zakresu sportu młodzieżowego. Koordynujemy działalność wspomnianych 16 wojewódzkich federacji sportu, a także reprezentujemy ich interesy wobec władz rządowych i samorządowych. Federacja wydaje również biuletyny zawierające bieżące dane dotyczące przepisów prawnych i finansowych, a także aktualności sportowe. Publikacje te są przekazywane do wszystkich samorządów, a także różnych osób i podmiotów ze środowiska sportowego. Organizujemy również kursy dla przedstawicieli tego środowiska. Są one adresowane do pracowników i działaczy kultury fizycznej. Poruszane są tam tematy związane z zagadnieniami finansowymi oraz aktualnymi przepisami prawnymi, w tym z ustawą o zamówieniach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#PrezesPolskiejFederacjiSportuMłodzieżowegoZenonDagiel">Zresztą w szkoleniach tych mogli brać udział także przedstawiciele wszystkich polskich związków sportowych. Ponadto PFSM opracowuje i wydaje materiały metodyczno-szkoleniowe i prawno-organizacyjne dla środowiska sportowego. Przynieśliśmy ze sobą sporo tych publikacji. Zachęcam do ich zabrania i zapoznania się z ich treścią. Są to wydawnictwa adresowane głównie do pracowników sportu, czyli trenerów oraz działaczy stowarzyszeń wojewódzkich. Na zlecenie MENiS nasza Federacja gromadzi dane statystyczne dotyczące wyników uzyskiwanych w ramach systemu współzawodnictwa. Prowadzimy weryfikację komunikatów z zawodów. Jest to ponad 1 tys. komunikatów rocznie. One muszą być weryfikowane i kilkukrotnie przerabiane, żeby można było ostatecznie opracować wynik sportowy. Na bieżąco aktualizujemy bazy danych klubów, które rywalizują w systemie sportu dzieci i młodzieży, a także opracowujemy i publikujemy wydawnictwa podsumowujące wyniki systemu współzawodnictwa według dyscyplin sportu oraz podziału terytorialnego. To są właśnie te wydawnictwa, które macie państwo przed sobą. W ciągu ostatnich 3 lat były one w układzie, który uwzględniał podział na kluby sportowe oraz na samorządy terytorialne. Oznacza to, że każdy samorząd może dokładnie dowiedzieć się, jaka jest jego pozycja w sporcie polskim. Jest to bardzo cenne, ponieważ samorządy traktują w tej chwili publikowane wyniki sportowe jako element istotny przy przydzielaniu środków finansowych, czyli finansowaniu zadań w zakresie kultury fizycznej. To jest optymalne rozwiązanie, ponieważ w sporcie najważniejszym i najbardziej obiektywnym czynnikiem jest wynik sportowy. Federacja współorganizuje Ogólnopolską Olimpiadę Młodzieży. Czynimy to poprzez doradztwo, obserwację zawodów oraz obsługę konferencji technicznych. Przed rozpoczęciem OOM przedstawiciele PFSM - głównie są to członkowie Komisji Sportu Dzieci i Młodzieży - omawiają, w jaki sposób zawody powinny być przygotowane. Następnie w trakcie zawodów uczestniczą oni we wszystkich konferencjach technicznych i prowadzą nadzór nad prawidłowym realizowaniem regulaminów w poszczególnych dyscyplinach sportu. W uzgodnieniu z polskim związkami sportowymi PFSM prowadzi bieżącą analizę regulaminów systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży oraz uaktualnia te regulaminy. Również przygotowujemy i wydajemy regulaminy tegoż współzawodnictwa. Corocznie przekazywane są do MENiS propozycje założeń organizacyjno-finansowych. Tamże bardzo precyzyjnie przedstawiona jest propozycja podziału ogólnej liczby miejsc szkoleniowych na poszczególne województwa w ramach poszczególnych dyscyplin sportu. Te materiały są zatwierdzane przez MENiS w postaci programu szkolenia i współzawodnictwa młodzieży uzdolnionej sportowo. Prowadzimy konsultacje organizacyjno-szkoleniowe z udziałem polskich związków sportowych oraz wojewódzkich stowarzyszeń sportowych. Uczestniczą w nich również przedstawiciele PKSport, COS, Zespołu Prognoz i Analiz Wyniku Sportowego, a także MENiS oraz szkół mistrzostwa sportowego. Podczas tych konsultacji bardzo szczegółowo omawiane są tematy dotyczące szkolenia wojewódzkiego i jego efektów, a także działalności szkół mistrzostwa sportowego.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#PrezesPolskiejFederacjiSportuMłodzieżowegoZenonDagiel">Wypracowywane są wnioski, które następnie są przekazywane do MENiS. Kilka zdań na temat naszych planów na przyszłość. Będziemy dążyć do wypracowania koncepcji realizacji systemu badań diagnostycznych nad młodzieżą uprawiającą sport. Jak państwu wiadomo, takie badania funkcjonują w sporcie wyczynowym. Niestety, w sporcie młodzieżowym zadanie to nie jest realizowane, a przecież wiadomo, że wobec tak dużych obciążeń treningowych przynajmniej część młodzieży powinna być poddawana takim badaniom diagnostycznym. Chcemy rozwijać szkolenie zawodników kadr wojewódzkich na stopień instruktora sportu i sędziego. Dla tej grupy zawodników organizuje się 50 dni szkolenia w ciągu roku, gdybyśmy codziennie poświęcili 2 godziny dziennie na szkolenie tych zawodników byłaby szansa wyszkolenia dość dużej grupy trenerów, pomocników trenerów czy instruktorów, którzy mogliby w przyszłości zasilać ten sektor kultury fizycznej jako pracownicy. Kolejny element naszych planów to prowadzenie szkolenia na stopień instruktora i sędziego wśród uczniów szkół mistrzostwa sportowego. Technikum kończy się z tytułem i specjalizacją. Myślę, że również uczniowie szkół mistrzostwa sportowego mogliby kończyć je ze stopniem instruktora, a tym bardziej sędziego. Chcemy przygotować wydawnictwo dotyczące uregulowań organizacyjno-finansowych w zakresie sportu opracowywanych przez samorządy. Jest to bardzo istotne, ponieważ samorządy posiadają własną legislację i wprowadzają samodzielnie bardzo różne rozwiązania. Istnieje wiele pozytywnych rozwiązań, które chcielibyśmy zaprezentować, jako możliwe do zastosowania na szczeblach samorządowych. Chcielibyśmy rozwijać współpracę międzynarodową, którą rozpoczęliśmy w tym roku. Jest to wymiana z Niemcami. Podjęliśmy ją dzięki pomocy MENiS oraz stowarzyszeniu Polsko-Niemiecka Wymiana Młodzieży. Jeżeli chodzi o program szkolenia i współzawodnictwa sportowego, to został on bardzo szczegółowo omówiony przez pana dyrektora Zbigniewa Winiarskiego. Materiały na ten temat są do państwa dyspozycji. Dlatego nie chciałbym zatrzymywać dłużej przy tym temacie. Poinformuję tylko, że w kategorii juniorów szkolonych jest 6780 zawodników i zawodniczek w 40 dyscyplinach sportu. W kategorii młodzików szkolenie obejmuje 15 tys. zawodników. W sumie jest to 22 tys. osób w skali roku. W kategorii młodzików szkolenie trwa 26 dni w kategorii młodzików i 48 dni w kategorii juniorów. W ramach szkolnictwa sportowego działało 49 placówek, w tym 32 publiczne szkoły mistrzostwa sportowego, 8 niepublicznych i 9 ośrodków szkolenia sportowego prowadzonych przez polskie związki sportowe. Jeżeli chodzi o program „Trener”, to niewątpliwie ma on kapitalne znaczenie dla środowiska. Wielu trenerów udało się dzięki niemu utrzymać w zawodzie. Zresztą program ten zachęca do dalszego rozwijania swoich umiejętności zawodowych. Kwota 4400 tys. zł wydaje się zatem pożytecznie wydatkowana, skoro tworzy ona szansę na to, że taką rzeszę trenerów można utrzymać w tym zawodzie. Posumowaniem szkolenia sportowego jest współzawodnictwo. Jest ono prowadzone na 4 etapach - Młodzieżowe Mistrzostwa Polski, Mistrzostwa Polski Juniorów, Mistrzostwa Polski Juniorów Młodszych, a najniższym etapem są Międzywojewódzkie Mistrzostwa Młodzików. W tym przypadku nie ma szczebla ogólnopolskiego, a więc zawodnicy nie są eksploatowani. Organizatorzy imprez zostali wybrani na okres od roku 2004 do 2007 w drodze konkursu ogłoszonego przez MENiS.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#PrezesPolskiejFederacjiSportuMłodzieżowegoZenonDagiel">Wzięli w nim udział organizacje zrzeszone w PFSM oraz działacze sportu młodzieżowego. Zostały już więc rozdzielone zawody w ramach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. W tym roku woj mazowieckie jest gospodarzem olimpiady letniej. W woj. lubelskim niedawno zakończyła się olimpiada w sportach halowych. Natomiast sporty zimowe zostały przypisane woj. podkarpackiemu. Tak wygląda plan do 2007 r. Tutaj widzą państwo kilka fotografii. Widzicie państwo m.in. otwarcie Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Zawody finałowe odbywają się w 4 blokach dyscyplin. Najpierw rozgrywane są sporty zimowe. Następnie w kwietniu rozgrywane są finały w biegach przełajowych. Sporty halowe to maj. Pozostaje jeszcze główna część, czyli sporty letnie. Finały będą się w tym roku odbywały w Warszawie. W zeszłym roku odbyły się one w woj. lubuskim. Otwarcie olimpiady było bardzo dobrze przygotowane. Miejscem uroczystości był amfiteatr w Zielonej Górze, w którym odbywają się także festiwale. Zobaczymy, jak Warszawa zorganizuje w tym roku otwarcie Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, jaka niespodziankę nam przygotuje. Tyle z mojej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełBogusławWontor">Pragnę stwierdzić, że obecny system współzawodnictwa został ukształtowany przez Urząd Kultury Fizycznej i Sportu w okresie poprzedniej kadencji parlamentu. Jeden z jego głównych autorów jest obecny na sali obrad. Chodzi mi o ówczesnego wiceprezesa UKFiS pana Tadeusza Wróblewskiego. Tak to pamiętam. Mam nadzieję, że się nie mylę. W ramach dyskusji chciałbym powiedzieć, że ten system współzawodnictwa wydaje mi się bardzo dobry, tak pod względem organizacyjnym, jak i pod względem efektów. Myślę, że jest to znakomity przykład symbiozy pomiędzy administracją rządową, która steruje systemem, a czynnikiem społecznym, który realizuje te zadania. Zostało nam to dzisiaj w skrócie zaprezentowane. Jeżeli środowisko lokalne i administracja odpowiednio podchodzą do tych zagadnień, to można liczyć na dobre efekty. Oczywiście bardzo wiele jest jeszcze do zrobienia. W związku z likwidacją sportowych przychodni medycznych w ostatnim okresie bardzo osłabiliśmy lekarską opiekę zdrowotną z prawdziwego zdarzenia. Próbuje się ją odbudowywać, ale na razie ze względu na to, że nastąpiło bardzo poważne rozluźnienie, środowisko sportowe bardzo lekko podchodzi do tego tematu. Bardzo często jest tak, że jakiś zwykły lekarz podbija „na kolanie” listę i ci zawodnicy stratują w zawodach. To jest poważny problem, a wręcz plaga, której próbujemy przeciwdziałać. Była tutaj mowa o współpracy międzynarodowej. W krajach rozwiniętych medycyna sportowa jest szeroko wykorzystywana w systemie sportu. Niestety, u nas jest wręcz przeciwnie. Gdybyśmy dzisiaj przeprowadzili wspomniane międzynarodowe testy sprawności, to okazałoby się, że nie przeszłaby ich duża część młodzieży objętej systemem szkolenia sportowego. W ogóle nie prowadzi się badań, które pokazywałyby jakie parametry może osiągnąć dany zawodnik w wieku 20 lat. Nie wiemy, czy na przykład koszykarz, który gra w drużynie młodzików czy juniorów młodszych, ma swój wzrost z racji szybszego rozwoju i zatrzyma się na 1,80 m, a więc będzie w przyszłości mógł być tylko rozgrywającym, czy może jak na siebie jest jeszcze relatywnie niski, bo w wieku 22 lat będzie miał dużo powyżej 2 m. Nie ulega zatem wątpliwości, że szeroko rozumiana medycyna sportowa jest dziedziną, którą musimy w Polsce rozwijać. Konieczne jest także zastanowienie się nad systemem organizacji zawodów sportowych. Wspominano dzisiaj o Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. Cały czas trwają dyskusje na temat systemu jej organizacji. Moim zdaniem, z uwagi na względy marketingowe oraz z punktu widzenia widowiska sportowego, olimpiada młodzieży powinna być rozgrywana w dyscyplinach olimpijskich i we wszystkich trzech kategoriach wiekowych, czyli od juniora młodszego do młodzieżowca. Wtedy mielibyśmy rzeczywiście pełen przegląd sportu młodzieżowego w danej dyscyplinie sportu. W takim przypadku mniejsze byłyby koszty organizacyjne, bo zamiast trzech imprez organizowalibyśmy tylko jedną. Łatwiej byłoby pozyskać sponsorów. Także widownia byłyby liczniejsza. Oprócz olimpiady odbywałby się festiwal sportowy dyscyplin nieolimpijskich. Chciałbym zasygnalizować jeszcze jedną kwestię. Dysponujemy programami, które powinny być pomocne w wyszukiwaniu talentów, które następnie są szlifowane w trakcie szkolenia sportowego. Przykładem są systemy realizowane przez Szkolny Związek Sportowy czy Ludowe Zespoły Sportowe. To jest traktowane jako upowszechnianie sportu, czyli domena sportu masowego. Zauważamy niedobrą tendencję, która polega na tym, że zbyt dużą wagę przykłada się do wyniku, podczas gdy większą wagę powinno się przywiązywać do liczby startujących. Szkoły i miejscowości należałoby rozliczać według tego kryterium. Następnie można porównywać wyniki i parametry, żeby ocenić, jakie młody człowiek robi postępy, i ewentualnie zachęcić go do uprawiania danej dyscypliny sportu. Niestety, często dzieje się tak, że każdy trener czy dyrektor szkoły chce mieć jak najlepsze wyniki we współzawodnictwie sportowym. W związku młodzież objęta systemem szkolenia sportowego uczestniczy w gimnazjadach, licealiadach etc. Często ci zdolni młodzi ludzie stratują nie w swoich dyscyplinach, bo przecież wiadomo, że jak oni już uprawiają sport wyczynowo, to będą od swoich rówieśników lepsi wydolnościowo i fizycznie. Wprawdzie z ogromną przewagą wygrywają oni ze swoimi rówieśnikami, ale dla nich samych nie jest to efektywne. Apeluję zatem do przedstawicieli MENiS, żeby zastanowić się nad tymi rozwiązaniami. Uzdolniona sportowo młodzież powinna brać udział w tych właściwych programach, a nie brać udział we współzawodnictwie dzieci i młodzieży w ramach upowszechniania sportu.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PosełBogusławWontor">To jest coś zupełnie odrębnego od systemu szkolenia i współzawodnictwa młodzieży uzdolnionej sportowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#StałyekspertKomisjiJanuszJackowski">Sprawdzianem efektów szkolenia rezerw dla polskiego sportu - tak nazywam ten system - jest jego pozycja w Europie i świecie. Zawsze podczas mistrzostw Polski w każdej kategorii wiekowej zostanie wyłoniony mistrz Polski. Ale jaką wartość ma ten mistrz Polski, wiemy dopiero wtedy, gdy porównamy jego poziom sportowy z poziomem jego rówieśników z innych krajów. Skorzystałem z prac działu analiz COS. Mam przed sobą dane za 2004 r. Biorąc pod uwagę procentowy udział naszego sportu juniorów w letnich dyscyplinach i konkurencjach olimpijskich, zajmujemy 5. miejsce w Europie Wyprzedza nas tylko młodzież Rosji, Niemiec, Ukrainy i Włoch. Uważam, że jest to miejsce bardzo wysokie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że co roku odbywają się mistrzostwa Europy i świata w innych dyscyplinach sportu. W niektórych dyscyplinach nasi reprezentanci są silniejsi, a w innych słabsi. Dlatego bezpośrednie porównania są niemożliwe. W tychże samych letnich dyscyplinach olimpijskich nasi młodzi reprezentanci są sklasyfikowani na 11. miejscu. Sklasyfikowanych państw jest 98. W tym zakresie nastąpiła lekka obniżka naszej pozycji, ale nie istnieją badania, które potwierdziłyby, jak to wyglądało na tle rozgrywanych mistrzostw świata w kategorii juniorów. Na podstawie tych danych chciałbym stwierdzić, że nasz system szkolenia sportowego młodzieży sprawdza się na tle Europy i świata. Pragnę dodać, że materiały przedstawione przez MENiS mają bardzo wysoką wartość informacyjną i merytoryczną. Podobnie oceniam materiały opracowane przez Polską Federację Sportu Młodzieżowego. Prosiłbym Komisję, żeby zapoznała się również z suplementem, który podaje pewne uwarunkowania funkcjonowania sportu młodzieżowego. Myślę, że członkowie Komisji otrzymali bardzo bogaty i stojący na wysokim poziomie merytorycznym materiał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Ze swojej strony również chcę stwierdzić, że ten materiał rzeczywiście jest bardzo wyczerpujący. Daje on wnikliwemu czytelnikowi szansę na wyrobienie sobie poglądu na temat sportu młodzieżowego w Polsce. Jest to bardzo obszerny materiał, zatem trudno byłoby go zrelacjonować na forum Komisji. Przyłączam się do opinii pana profesora. Bardzo dziękuję, bo to jest to, o co nam chodziło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PosełBogusławWontor">Zapomniałem o jednej istotnej kwestii. Często dyskutujemy nad tym, co zrobić, żeby wypełnić ową lukę między szkoleniem juniorów i młodzieżowców a sportem seniorowskim, która następnie przekłada się na to, że nasi seniorzy nie zajmują już tak wysokiej pozycji w klasyfikacji międzynarodowej. Staramy się w woj. lubuskim zaradzić tej sytuacji. W tym roku po raz pierwszy wojewódzka federacja sportu uruchomiła pilotażowo szkolenie w tzw. kategorii młodzieżowca. Obejmuje ono uzdolnioną sportowo młodzież w wieku 19–25 lat i polega na realizacji indywidualnych programów szkolenia. W następnych latach będziemy chcieli spowodować, żeby takie szkolenie było realizowane we wszystkich województwach. Finansowanie jest realizowane poza środkami centralnymi, czyli wyłącznie ze środków samorządu województwa. Realizatorem i organizatorem tego szkolenia mają być wojewódzkie interdyscyplinarne stowarzyszenia kultury fizycznej. Jest to swoiste uzupełnienie kadry C realizowane na niższym, czyli wojewódzkim poziomie. Mam nadzieję, że jeżeli zaczniemy analizować realizację tego programu na dalszym etapie, to większość olimpijczyków z danego województwa będzie się wywodziła z tej grupy. Będzie to sposób na wspieranie zawodnika, który nie jest już objęty systemem szkolenia centralnego, a uprawia taką dyscyplinę sportu, że trudno mu pozyskać sponsora, żeby dalej ją uprawiać. Może to być osoba, której nie udało się jeszcze wejść do kadry olimpijskiej, ale dalsza praca treningowa daje takie nadzieje. Sądzę, że jest to interesująca koncepcja. Będziemy się starali w najbliższym czasie realizować ją we wszystkich województwach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">To jest właśnie ten problem, że do kategorii juniorów włącznie zajmujemy 4. czy 5. pozycję w Europie i 10. względnie 11. na świecie, a potem w kategorii seniorów spadamy na pozycję 22. czy 23. Oznacza to, że bardzo ciężko doprowadzić w Polsce do sytuacji, żeby sukcesy systemu szkolenia sportowego dzieci i młodzieży przekuć potem na sukcesy seniorów. Gubimy te talenty. Pan poseł poruszył jeszcze jedną istotną kwestię. Otóż w wielu dyscyplinach olimpijskich pozyskiwanie sponsorów jest bardzo trudne dla sportowca, który już wypadł z systemu szkolenia juniorów i stał się seniorem. Przykładem tego są nasi znakomici wioślarze Robert Sycz i Tomasz Kucharski. Oni nie pozyskali sponsora po zdobyciu pierwszego złotego medalu olimpijskiego i borykali się z trudnościami. Po następnych igrzyskach sytuacja była identyczna. W klasyfikacji medalowej wszystkie medale mają taką samą wartość, ale są dyscypliny sportu, którymi sponsorzy komercyjni nie są zainteresowani. W żeglarstwie jest nieco łatwiej, ale sytuacja w przypadku wioślarzy jest dużo trudniejsza. Na tym chciałbym zamknąć drugi punkt porządku obrad. Był on bardzo dobrze przygotowany w przeciwieństwie do punktu pierwszego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSJerzyCiszewski">Mam jeszcze prośbę o przekazanie nam informacji na temat wspomnianej koncepcji wypełniania owej luki między szkoleniem juniorów a sportem seniorowskim. Oczywiście jest kilka czynników, które powodują, że ci młodzi ludzie odchodzą od sportu. Zdajemy sobie z tego sprawę i bardzo chcielibyśmy włączyć pewien mechanizm, który pozwoliłby na prowadzenie zawodników od wieku młodzika aż do momentu, gdy staną się oni sportowymi emerytami. Obecnie na pewnym poziomie powstaje luka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PosełBogusławWontor">Wszystkie nasze działania są skorelowane z pracami Departamentu Strategii Rozwoju Sportu MENiS. Istnieje zatem bieżący przepływ informacji. W najbliższym czasie przekażę przez pana dyrektora dane na temat, jak to wszystko wygląda na etapie organizacyjnym. Następnie po kilku miesiącach poinformujemy jak wygląda realizacja tej koncepcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełMirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w sprawach bieżących? Nie stwierdzam. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>