text_structure.xml
146 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po południu)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Cyryl Ratajski, Minister Sprawiedliwości Antonii Żychliński, Minister Przemysłu i Handlu Czesław Klarner. Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Józef Karśnicki i Bolesław Markowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 208 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 209 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Ledwoch, listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem, że Senat przyjął bez zmiany projekty: 1) ustawy o samoistnym podatku wyrównawczym dla pokrycia deficytów budżetowych gmin wiejskich b. zaboru rosyjskiego w r. 1925, 2) ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o zastosowaniu złotego do obliczenia wkładek (premij), jakoteż świadczeń pieniężnych (rent) o przerachowaniu na złote dawnych zobowiązań rentowych w ubezpieczeniu na wypadek niezdolności do pracy, na starość i na korzyść pozostałych po ubezpieczonych rodzin z b. dzielnicy pruskiej (Dz. Ust. Rz. P. z 1924 r. nr 55 poz. 549 i 3) ustawy w przedmiocie odszkodowania dla robotników i pracowników przedsiębiorstw spirytusowych, którzy z powodu wprowadzenia monopolu spirytusowego stracili zajęcie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">P. Prezes Rady Ministrów nadesłał mi pismo z zawiadomieniem, że p. Prezydent Rzeczypospolitej zwolnił p. Józefa Kiedronia z urzędu Ministra Przemysłu i Handlu i równocześnie zamianował p. Czesława Klarnera Ministrem Przemysłu i Handlu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Posłowie: Kapałczyński, Mianowski, Brot, Bielak, Roman, Erdman, Wojewódzki, Malik, Rokossowski, Wolicki i Dobrzański usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Michalskiemu na 1 dzień, Owsianikowi na 3 dni, Roguli, Toczkowi Rak-Michajłowskiemu, Ilskiemu na 6 dni, Ledwochowi na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Proszą Izbę o udzielenie urlopowi posłowie: Zamorski na 10 dni, Jasiukowicz na 3 tygodnie, Leśniewski, Pudlarz, Dymowski i Waszkiewicz na miesiąc, Stanisław Kozicki na 5 tygodni, Diamand, Belina i Trepka do końca czerwca. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba się zgadza na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego oznajmiam Panom co następuje: jako punkt 11 postawiłem ewentualnie sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posłów z Koła Żydowskiego w sprawie zniesienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 grudnia 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 114 poz. 1022) w przedmiocie rewizji uprawnień (koncesji) na sprzedaż przedmiotów, objętych monopolem skarbowym (druki nr 1775 i 1651). Rząd nadal podtrzymuje swoją prośbę o odroczenie tej sprawy ze względu na to, że chce przedstawić swój pogląd na podstawie nowych dat, które ma do rozporządzenia. W tej sprawie ma głos p. Polakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoka Izbo! Wbrew woli zostałem wybrany referentem wniosku większości Komisji Skarbowej, wbrew woli, gdyż jako referent jestem skrępowany w swobodnem wypowiadaniu własnej opinii. Nie z mojej winy ta sprawa dotąd została odwlekana, sądzę, że przedyskutowanie jej tu na plenum leży w interesie tak Rządu, jak i całej Wysokiej Izby. Jako referent większości sprzeciwiam się dalszemu utrącaniu tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JędrzejMoraczewski">Zgadzam się zupełnie z p. Polakiewiczem, że rzecz ta wymaga publicznego przedyskutowania i również przeciwny jestem jej odwlekaniu, ze względu jednak na to, że Rząd dopiero teraz przedłożył nam materiały, dotyczące ilości koncesji, które są obecnie nadane, a niepodobna sprawy tej na kolanie traktować, proponuję, aby sprawę odesłać napowrót, do Komisji Skarbowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Będziemy głosowali nad wnioskiem formalnym p. Moraczewskiego. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. P. Smulikowskiego proszę o zajęcie miejsca drugiego sekretarza. Biuro nie jest zgodne, zarządzam głosowanie przez drzwi;. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Moraczewskiego, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MaciejRataj">Za wnioskiem oświadczyło się posłów 69, przeciw 128, wniosek odrzucony, zatem punkt 11 pozostaje na porządku dziennym.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MaciejRataj">Punkt 1 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy, zmieniającej rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej: o bilansowaniu w złotych (druk nr 1913) odpada, ponieważ Rząd ma zamiar zgłosić pewne poprawki.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#MaciejRataj">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie wykonania ustawy w sprawie wyrównania obustronnego opodatkowania w dziedzinie podatków bezpośrednich, zawartej 17 marca 1904 r. w Gdańsku (druk nr 1914). Sprawę odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#MaciejRataj">Punkt 3: trzecie czytanie projektu ustawy, zmieniającej rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej o przerachowaniu pożyczek państwowych (druki nr 1817, 1697 i 1622 oraz odbitki roneo nr 183 i 184).</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#MaciejRataj">Głos ma sprawozdawca p. Rzepecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KarolRzepecki">Wysoka Izbo! Leży przed Panami sprawozdanie Komisji Skarbowej i wyniki drugiego czytania, które się odbyło dnia 7 kwietnia. Do trzeciego czytania zgłoszono pewne poprawki. Pozwalam sobie jeszcze zwrócić Wysokiej Izbie uwagę na dwa błędy drukarskie. Mianowicie w tytułe ustawy powinien być rok nie „1094”, lecz „1924”, a następnie w art. 1 w ustępie drugim powinno być nie „Dz. U. Rz. P. nr 25 poz. 52” lecz „Dz. Ust. Rz. P. nr 25 poz. 152”</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#KarolRzepecki">Do trzeciego czytania zgłoszono różne poprawki. Do art. 5 zgłoszono dwa wnioski, pierwszy, p. ks. Bratkowskiego, żąda, ażeby art. 5 zmienić ponownie. Wysoka Izba przyznała w drugiem czytaniu, że posiadacze pożyczki „Odrodzenia”, którzy ją lombardowali, mają korzystać z wyższego przerachowania, o ile pożyczki te zostały spłacone do dnia 1 grudnia 1920 r. Ponieważ pracowano aż do listopada świadectwami tymczasowemi, a oryginalne sztuki pożyczki Odrodzenia zaczęto wydawać dopiero w listopadzie 1920 r., przeto wnioskodawca stawia wniosek, aby zmienić końcowy ustęp art. 5 ustęp pierwszy, aby brzmiał: „o ile pożyczki te zostały spłacone do dnia 1 kwietnia 1921 r.”. W sprzeczności z tym wnioskiem stoi wniosek p. Moraczewskiego, który życzy sobie, aby wogóle nie przerachowywać wyżej pożyczki państwowej „Odrodzenia”, która była lombardowana. Jako sprawozdawca oświadczam się przeciw temu wnioskowi, dlatego, że Wysoka Izba w drugiem czytaniu stanęła na stanowisku, ażeby tym, którzy lombardowali, jednakże przyznać wyższe przerachowanie, o ile wykupili swe pożyczki do 1 grudnia 1920 r. Ze względu, który już wymieniłem, że mało lombardowano świadectw tymczasowych, silniejsze lombardowanie zaczęło się w P. K. K. P. i innych instytucjach państwowych i prywatnych dopiero wtenczas — po listopadzie 1920 r. — kiedy subskrybenci otrzymali sztuki oryginalne, oświadczam się za wnioskiem ks. kol. Bratkowskiego.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#KarolRzepecki">Do art. 6 zgłosił pi Moraczewski wniosek, ażeby przywrócić jego poprzednie brzmienie. Ten wniosek kryje się z wnioskiem p. ks. Bratkowskiego, bo jeżeli przyznamy wyższe przerachowanie tym, którzy lombardowali, to z tego wynika, że każdy inny subskrybent, który nie odpowiada warunkom art. 1, 2, 3, nie może z tego prawa korzystać, a jeżeli chce korzystać przez podstęp, oszustwo lub fałsz, to muszą dla niego być sankcje karne. Dlatego oświadczam się za wnioskiem p. Moraczewskiego do art. 6.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#KarolRzepecki">Następnie postawiono wniosek do art. 9. Wniosek ten już był przyjęty w drugiem czytaniu. Jest to wniosek p. ks. Kaczyńskiego, który życzy sobie, ażeby między art 9 a 10 wstawić nowy artykuł; artykuł ten chce przyznać wszystkim tym, którzy mieli pożyczki państwowe, aby mogli płacić niemi grunta, które kupią od Państwa, a następnie żeby temi pożyczkami mogli składać wadia, kaucje i mogli płacić na licytacjach, urządzonych przez Państwo. Wniosek p. ks. Kaczyńskiego jest teraz zmieniony stylistycznie i opiewa:</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#KarolRzepecki">„Pierwonabywcy obligacji, skonwertowanych na podstawie art. 1 niniejszej ustawy, uzyskują od 1 stycznia 1926 r. prawo płacenia skonwertowanemi obligacjami szacunku przy zakupie gruntów państwowych, oraz prawo składania ich jako wadja i kaucje przy umowach i licytacjach rządowych”.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#KarolRzepecki">Oświadczam się za przyjęciem wniosku w stylizacji p. ks. Kaczyńskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Bernard Hausner.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MaciejRataj">P. Bernard Hausner:</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MaciejRataj">Wysoka Izbo! Sprawa przewalutowania pożyczek w tej formie, jak ją przedłożył obecnie p. referent Rzepecki, ma swoją historię. Rząd przez długi czas bronił się wogóle przeciwko tej zasadzie, wychodząc z tego słusznego założenia, że obecnie w czasie ciężkiej sytuacji finansowej nie można znowu narzucać Rządowi wydatków, których wysokość nie da się dokładnie określić, albowiem obligacje, o których tu mowa, sięgają w dziesiątki tysięcy. Sprawozdawca ani komisja nie zadowalają się tem, ażeby przewalutowano tylko te nożyczki, które się znajdują w rękach obecnych właścicieli, które nie zostały jeszcze zrealizowane, lecz, idą jeszcze dalej i żądają, ażeby zostały zwaloryzowane i te pożyczki, które poszły ewentualnie do lombardu. A zatem, jeżeli kto subskrybował pożyczkę i zapłacił za nią pełną wartość w gotówce, a drugiego dnia zastawił ją, obciążając ją 80% zapłaconej sumy, dlaczegóż i tem ma korzystać także z dobrodziejstwa ustawy?</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MaciejRataj">Rozumiałbym to, gdyby rzeczywiście nasz Rząd opływał w dostatki, gdyby sytuacja Skarbu nie była tak ciężka, jaką jest. Wtedy możnaby tym obywatelom, którzy spełnili, powiedzmy eufemistycznie, swój obowiązek, rzucić jako prezent pewną ilość milionów złotych. Ale Panowie zapominacie o tem, jaka jest dzisiaj sytuacja naszego Skarbu. Proszę sobie przeczytać ostatni biuletyn. Na podstawie ostatniego biuletynu wykazów Banku Polskiego, w ostatnich trzech dekadach Bank Polski byt zmuszony wydać walut w kwocie sześćdziesiąt pięć milionów złotych, znaczy to, że zapas walut obcych w Banku Polskim, zmniejszył się o sześćdziesiąt piec milionów walut obcych. To się odbija ciężko na życiu gospodarczem i dziś, kiedy nasz przemysł formalnie się dusi, kiedy rolnictwo nasze staje wobec grozy, że nie będzie mogło w najbliższych dniach zapłacić robocizny, w tym czasie robić prezenty i to prezenty tak sute znaczyłoby lekkomyślnie gospodarzyć groszem publicznym. Sądzę, że gdyby kto z Panów swoim prywatnym majątkiem, tak gospodarzył, naraziłby się słusznie na zarzut bankructwa, a gdzie o interes publiczny idzie powinna obowiązywać chyba ta sama pieczołowitość i troskliwość.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MaciejRataj">A Panowie domagacie się wyzbycia ostatnich oszczędności dla robienia prezentów.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MaciejRataj">Uważam, że w samem założeniu ta ustawa jest zupełnie mylna, na co zwracaliśmy uwagę na posiedzeniach Komisji Skarbowej. Wysoki Rząd z początku zachowywał się bardzo opornie wobec tej kwestii, nie chciał nawet o niej słyszeć i pamiętne są nam jeszcze słowa p. Ministra Klarnera. który powiedział, że jeżeli się otworzy w tymi wielkim worku jedną dziurę, to niewiadomo, ileby dziur się jeszcze pootwierało, a wtedy wyleciałyby jeszcze resztki, które znajdują się w tym worku. Ale powoli Rząd zaczął się poddawać, ulegając naporowi prawej strony Izby i wbrew lepszej wiedzy nagiął się do projektu p. Rzepeckiego i pogodził się z projektem ustawy, który nań nakłada obrożę na długie łata.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#MaciejRataj">P. sprawozdawca w swojem uzasadnieniu mówił o etycznem stanowisku, jakie ma zająć państwo wobec swoich wierzycieli, a wobec obywateli ekonomicznie słabych wogóle. Dobrze, gdyby tylko o wdowy i sieroty niezamożne się rozchodziło — to nie byłoby z niczyjej strony sprzeciwu. Na komisji my właśnie wysunęliśmy koncepcje uwzględnienia najsłabszych elementów. Ale w przedłożeniu wylicza się fundusze społeczne, kościelne, użyteczności publicznej oraz osoby znajdujące się pod opieką kulturalną, jak również innych subskrybentów. Więc nie robi się żadnej różnicy, lecz dopuszcza się wszystkich, zatem, kto tylko przyjdzie z asygnatą w jakikolwiek sposób nabytą i przedstawi ją, będzie korzystał z konwersji.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#MaciejRataj">Kiedyśmy pytali Rząd, ile to właściwie może kosztować, jak to będzie obciążało skarb, dokładnej odpowiedzi dać nie mógł, ale my przypuszczamy, że według skromnych nawet obliczeń — wyniesie to około 30 milionów złotych, to znaczy 6 milionów dolarów. Proszę Panów, proszę uwzględnić, że za 6 milionów dolarów, a nawet za mniej. Rząd sprzedaje teraz monopol zapałczany, robi rzecz, którą wszyscy uznajemy za niedobrą, a mimo to robi ją. Dlaczego? Dlatego poprostu, że Rządowi potrzebna jest gotówka, a tu chce się robić wprost prezent z 30 milionów złotych. Oczywiście mówi się tak: prawda, że to jest 30 milionów złotych, ale przecież tych pieniędzy nie daje się gotówką, tylko w pożyczce konwersyjnej. Wołałoby się dać zaraz, ale mniej, niż wlec za sobą obciążenie na szereg lat, zlikwidować tę rzecz, skoro już Rząd jest w sytuacji! przymusowej. Żadne państwo dotychczas nie zdobyło się obecnie na podobny wydatek. Tyle litości, ile jest po prawej stronie Izby naszej, znajdzie się z pewnością w każdym innym parlamencie. Ale mimo to żaden rząd, ani żaden parlament nie przystąpiły do tak hojnego przewalutowania jak Polska. Niemcy noszą się z zamiarem przeprowadzenia 5-procentowej waloryzacji, a Panowie chcą tą ustawa obciążyć Państwo 60-procentową waloryzacją. Pytam się Panów, jeżeli rzeczywiście u Was poczucie państwowe jest takie silne i jeżeli rzeczywiście kierujecie się zasada służenia Ojczyźnie, jak to przy każdej sposobności podkreślacie, to jak macie odwagę w czasach tak przykrych, tak strasznych dla Państwa przyjść z podobnym projektem?</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(Głos: A czemu Pan nie subskrybował?)</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#MaciejRataj">Temu Panu — nie mam przyjemności go znać po imieniu — odpowiem: niech Pan stanie tu przy mnie z całemi stronnictwem i będziemy się mierzyć, czy ja jeden osobiście kupiłem tej pożyczki więcej, niż całe Pańskie stronnictwo. Ale Panowie uderzacie na alarm, gdy Wasz interes osobisty jest zagrożony lub gdy tego wymaga interes partii, a co tam Państwo, co Skarb!</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#MaciejRataj">Gdy niewiadomo co będzie za dwa. albo trzy miesiące, z czego płacić się będzie djety, jeśli się przestanie bić bilon, w tych ciężkich i krytycznych czasach obciążać budżet Państwa takiemi wydatkami to ciężki grzech wobec Państwa.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#MaciejRataj">W przedłożeniu tej ustawy mamy typowy przykład, jak u nas w Polsce robią się ustawy, jak lekkomyślnie się gospodarzy funduszami publicznemi, gdy z tego funduszu publicznego ma korzystać strona, która może każdej chwili przyłożyć rewolwer Rządowi do piersi i zawołać: Daj, albo cię utrącę! A rząd pod presją daje i pozwala popełniać na sobie wymuszenie. Dzisiaj w Austrii, nikt nie myśli o waloryzacji, dziś płaci się tam koronę złą, koronę, której idzie 70.000 na jeden dolar, za koronę przedwojenną. A nikt tam nie myśli o waloryzacji tych pożyczek dlatego, że tam są tego rodzaju stosunki, że rzeczywiście liczą się z faktycznemi potrzebami państwa i życia. My zaś liczymy się z faktycznemi potrzebami Państwa, gdy to wychodzi na korzyść pewnego stronnictwa, a zapominamy o potrzebach Państwa zupełnie, gdy chodzi o korzyść całego ogółu. Nie tylko w Austrii nie myśli się o przeprowadzeniu jakiejś waloryzacji, ale są i inne państwa, które przegrały wojnę i ani myślą o konwersji. Tak np. postępuje Turcja, Bułgaria, Węgry, a także Rumunia, choć wojnę wygrała.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#MaciejRataj">My, Wysoka Izbo, możemy o tem mówić zupełnie bezstronnie i bezpartyjnie. Ale my zgóry sobie zdajemy sprawę z tego, że choćby nasze mowy były jaknajbardziej rzeczowe, choćby one do tego zmierzały, żeby Polskę wprost ocalić i zbawić, to jednak skoro tylko taki wniosek pochodzi od strony żydowskiej, to z pewnością upadnie. Przypomnę Panom — szkoda że niema tutaj p. Wierzbickiego — że podczas dyskusji nad podatkiem majątkowym stawialiśmy wniosek, aby podatek ten rozłożyć na 5 lat i wówczas to znowu prawa strona Izby, a w szczególności p. Wierzbicki jako referent tej sprawy powiedział, że on ma to przekonanie, że ten podatek da się ściągnąć w dwóch latach. A kiedy z p. Wierzbickim odbywałem konferencje i kiedy na podstawie cyfr i mojego doświadczenia udowadniałem, że od biednego społeczeństwa, skołatanego wojną, nie będzie można wydobyć w przeciągu 2 lat miliarda, że żadne państwo, nawet bogate, nie zdobyło się do dziś na podobny wysiłek, p. Wierzbicki i większość komisji pozostała nieugięta A co teraz? Teraz Rząd po gorzkich doświadczeniach sam dochodzi do mojego przekonania.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#MaciejRataj">Jeszcze jeden przykład, że wszelkie nasze wołanie, że nasz głos, który wydobywa się z głębi przekonania, z głębi naszego serca i z woli służenia interesom Państwa, jest głosem wołającego na puszczy. Kiedy Panowie tutaj robiliście ustawę o monopolu spirytusowym, na komisji byłem jeden, jedyny, który miał honor z ramienia mego klubu oświadczyć, że uważa monopol spirytusowy za rzecz zupełnie nierealną, za rzecz, która nie przyniesie Skarbowi Państwa żadnego pożytku i akcentowaliśmy na komisji przy dyskusji nad każdym artykułem tego przedłożenia, że jest to ustawa dla Państwa szkodliwa. Kiedyśmy przyszli tutaj przed Sejm, kiedy znów na podstawie liczb, na podstawie statystyki to udowadnialiśmy, nikt inny, jak tylko leader stronnictwa prawicowego p. prezes Głąbiński wszedł na tę trybunę i oświadczył: my jesteśmy przeciwni monopolom i my się nie zgadzamy na gospodarkę monopolową, my się sprzeciwiamy monopolizowaniu całego gospodarstwa, ale jednak... będziemy głosowali za tym monopolem. Dlaczego? Mam wrażenie, że może dlatego, iż ja pierwszy wstąpiłem na tę trybunę. Może gdyby p. Głąbiński był wstąpił pierwszy, byłoby jego zdanie wyglądało inaczej.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#MaciejRataj">O tym monopolu spirytusowym mówiłem wtenczas, że jesteśmy mu dlatego przeciwni, ponieważ dane przytoczone nam przez p. Głowackiego o tych 50 milionach litrów wewnętrznej konsumcji są zupełnie nierealne.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#MaciejRataj">Panie pośle Hausner, Pan wznawia cała dyskusję nad monopolem spirytusowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PHausner">Panie Marszałku, ja chcę tylko udowodnić, że choćbyśmy tu powiedzieli, że światło jest jasne, to jeżeli my to mówimy, cały Sejm powie, że jest ciemne.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Zapewniam Pana, że tak źle nie jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#P">Hausner:</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#P">Będę się ograniczał do tego, co musze powiedzieć. Okazuje się dziś, proszę Panów, że konsumcja się zmniejszyła do połowy tak, jak myśmy to przepowiadali. W Polsce pijaków: i pijących nie brak, ale są różne sposoby i kanały, któremi idzie spirytus nielegalny. Również ostrzegaliśmy przed wysoką stabilizacją złotego, która stała się przyczyną obecnej drożyzny, ale bezskutecznie. Dziś zabieramy głos w tej sprawie i mówimy, że przyjęcie tego projektu podważa wprost płatność naszego Państwa. Ale wiemy, że i tem nasz głos będzie głosem Kasandry, będzie głosem wołającego na puszczy. Historia rozsądzi nas i stosunek większości tego Sejmu do naszych słusznych postulatów.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#P">Stawiamy wniosek o uchylenie ustawy tak zwanej — „leks Rzepecki” i przejście nad nią do porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wysoki! Sejmie! W drugiem czytaniu Izba uchwaliła art. 5 w nowem brzmieniu, nie takiem jakie było uchwalone na komisji. W tym art. 5 Izba uchwaliła, ażeby z prawa zwaloryzowania korzystały także pożyczki, które były zastawione w bankach państwowych. Jest to postanowienie, świadczące o wielkiej hojności Sejmu, ale bardzo niegospodarcze, gospodarujące pieniędzmi podatkowemi w sposób pozwólcie Panowie, przepraszam za wyrażeniem — bardzo lekkomyślny. Jeśli się zastawiło pożyczkę na 75% wartości i ten zastaw leżał przez rok czy półtora roku, przez dewaluację się kolosalnie zmniejszył, a następnie został spłacony zdewaluowanemi markami, to teraz Sejm Rzeczypospolitej uchwala zwaloryzować te kwoty pożyczek państwowych, które były w zastawie. Oczywiście uważamy, że to, co było uchwalone w drugiem czytaniu, można położyć tylko na karb niezrozumienia i niedokładnych informacyj, ale w trzeciem czytaniu jeszcze czas zastanowić się nad tem: Skąd mamy robić podarunek ludziom, którzy nie włożyli złamanego szeląga w pożyczkę, tylko dali ją w zastaw do banków państwowych, a teraz mają dostać darowiznę? To ich żądanie, postawienie takiego wniosku na komisji nazwałem, że jest w sprzeczności z 7 przykazaniem, które mówi „Nie kradnij” i usprawiedliwiałem to tylko przez to, że ludzie nie uważają zabrania pieniędzy dobra publicznego za kradzież, Sądzę, proszę Wysokiej Izby, że niemożliwą jest rzeczą, żebyśmy w trzeciem czytaniu przyjęli art. 5 w brzmieniu, uchwalonem w drugiem czytaniu, i proszę Wysoką Izbę o przyjęcie mojej poprawki, która przywraca pierwotne brzmienie i wyłącza z pod waloryzacji te kwoty pożyczek, które były w zastawie w bankach państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Karśnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKarśnicki">Wysoki. Sejmie! Poprawka przyjęta w drugiem czytaniu do art. 5 zmienia zasadniczo konstrukcję ustawy, która w art. 1 wyraźnie mówi o tej kategorii posiadaczy pożyczek państwowych, którzy korzystali z przywilejów tej ustawy. Skreślenie ust. 1 art. 5 w brzmieniu komisyjnem i przyjęcie w brzmieniu uchwalonem w drugiem czytaniu faktycznie pozostawia zupełnie nieokreśloną kategorię tych posiadaczy pożyczek, którzy korzystali z pożyczek lombardowych. Proponowana obecnie poprawka ks. Bratkowskiego idzie jeszcze dalej i jeżeli uwzględnić linię spadku marki, to widzimy, że obciąża się Skarb Państwa poważnemi sumami na korzyść osób, które korzystały faktycznie w okresie dewaluacji marki z jej spadku. Wobec tego, że ta redakcja zmienia zasadę ustawy, Rząd musi się jej przeciwstawić i zmuszony jest przyłączyć się do poprawki p. Moraczewskiego, przywracającej brzmienie pierwotne art. 5.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKarśnicki">Co się tyczy poprawki projektowanej do art 9, a mianowicie, aby wstawić nowy ustęp pomiędzy art. 9 i 10, o prawie płacenia przy nabywaniu gruntów państwowych obligacjami skonwertowanemi, to faktycznie uszczupla się tem fundusz Banku Rolnego, gdyż dochód ze sprzedaży gruntów państwowych jest przewidziany w budżecie i idzie na dochód Banku Rolnego. Wobec tego stworzenie przywileju dla posiadaczy skonwertowanych pożyczek utrudniałoby działalność Banku Rolnego, jeślibyśmy wprowadzili wcześniejsze wycofywanie obligacji pożyczki konwersyjnej, to kolidowałoby z planem amortyzacyjnym tych pożyczek. Dlatego Rząd musi się wypowiedzieć przeciw poprawce, proponowanej do art. 9.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MaciejRataj">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KarolRzepecki">Bardzo ubolewam, nad tem, że p. dr. Hausner nie wygłosił swego przemówienia w pierwszem czytaniu projektu ustawy, albo w Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. Hausner: Wtedy była inna sytuacja.)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#KarolRzepecki">Nie mogę nadużywać cierpliwości Wysokiej Izby i zabierać jej czasu, dlatego, pominąwszy wszystkie rzeczy o monopolach spirytusowych, o Francji. Niemczech i t. d., pozwolę sobie zwrócić uwagę na trzy wypowiedziane zarzuty.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#KarolRzepecki">Pierwszy zarzut brzmi, że nie da się dziś obliczyć, jaki ta ustawa nałoży dalszy ciężar na Skarb Państwa. Drugi zarzut, na który reaguję, twierdzi, że Rząd uczynił fałszywy krok, godząc się wogóle na taką ustawę i wnosząc ją do Wysokiej Izby. Trzeci zarzut generalizuje wszystkich subskrybentów i powiada, że każdy może korzystać z ustawy, kto kupił kiedykolwiek asygnaty, pożyczkę Odrodzenia, milionówkę i t. d., to znaczy wogóle pożyczki państwowe.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#KarolRzepecki">Pozwolę sobie w krótkich słowach te trzy zarzuty zbić i przypomnieć Wysokiej Izbie, iż w drugiem czytaniu zajęła stanowisko słuszne.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#KarolRzepecki">A gdy chodzi o Rząd, to Rząd, wnosząc projekt ustawy, podał motywy; pozwolę sobie te motywy przypomnieć. W motywach Rząd pisze: Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 17 marca r. ub. w przedmiocie konwersji obligacji pożyczek państwowych z roku 1910–1920 przyjmuje za podstawę do przerachowania na obligacje 5% pożyczki konwersyjnej odnośną dla każdej pożyczki przeciętną, niezależnie od daty indywidualnej subskrypcji. Ponieważ jednak realizacja każdej z tych nożyczek w kraju i, za granicą objęła dłuższy czas, pierwotni nabywcy obligacji tych pożyczek wnosili faktycznie znacznie więcej od późniejszych subskrybentów, którzy wpłacali za nie już zdeprecjonowanym pieniądzem. A dalej Rząd powiada, że licząc według skali art. 2 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja, nabywcy po grudniu 1920 r powinni byli otrzymać mniej, aniżeli otrzymali, i to jest słuszne, bo marka wtedy spadła w wartości swej więcej niż o połowę. Skala przerachowania dla wcześniejszych subskrybentów powinna być zatem stopniowo zwiększona w zależności od siły nabywczej pieniądza.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#KarolRzepecki">Takich argumentów Rządu mamy więcej. Przytoczę tylko jeszcze jeden: Zgodnie z uchwałą Senatu i Sejmu niniejsza ustawa uwzględnia uprawnione interesy małoletnich, posiadających obligacje nabyte wcześniej, a dalej tych nabywców, którzy płacili za obligacje złotem i walutami między kwietniem a grudniem 1920 r.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#KarolRzepecki">Wynika z tego, że Rząd, mojem zdaniem, zrobił chwalebny krok, przyszedłszy do Sejmu z tym projektem ustawy. Rząd dobrze czuł, że pokrzywdzono tych wszystkich patriotów, dobrych obywateli, którzy przed 1 grudniu 1920 r. swe pieniądze dali Państwu i proszę sobie uprzytomnić, że tych pieniędzy było 20 miliardów mk. pol.,</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#KarolRzepecki">2 miliardy asygnat, 13 miliardów pożyczki Odrodzeniowej i 5 miliardów milionówki. Dziś chwila po temu, ażeby tym, którzy okazali dowód patriotyzmu, miłości dla Państwa, dla Ojczyzny, naprawić krzywdę, a nie robić im prezentu jak twierdzą niektórzy.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#KarolRzepecki">Przechodzę teraz do drugiego zarzutu. P. Hausner twierdzi, że nie można obliczyć, ile właściwie Skarb Państwa będzie miał ciężarów wskutek tej nowej ustawy. Jest to mylne, bo można to prawie zupełnie dokładnie obliczyć; w każdym razie pozwolę sobie przypomnieć, że wedle zdania Komisji Skarbowej wydatki zwiększone dla Skarbu mogą wynosić 8–9, najwyżej do 10 milionów zł. Skarb Państwa już jest przygotowany na wydatek 47 milionów złotych, które są już skonwertowane. dalej: 3+5 milionów, które dostaną P. K. O., Bank Polski i zagranica, razem to wyniesie 55 milionów Jeżeli więc wskutek tej ustawy obciążenie, o którem bardzo obszernie mówiono w drugiem czytaniu, zwiększy się o 10 milionów, to sądzę, że nie płacąc gotówką, lecz dając pożyczkę konwersyjną na lat 20 obciążenie Skarbu nie będzie za wielkie, a zresztą mamy zaufanie do Rządu, że wstawiwszy do budżetów sumy spłat i procenty przez 20 lat, będzie umiał znaleźć odpowiednie pokrycie na taką stosunkowo minimalną sumę. Mamy przecież budżet 2-miliardowy w tym roku.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#KarolRzepecki">Co się tyczy trzeciego zarzutu, powiedział p. Hausner, że „każdy” może skorzystać z tych praw które mu nada dziś dostojna Izba. Otóż tak nie jest, pozwolę sobie przeczytać art. 2. Wyraźnie tam czytamy : „Za pierwotnych nabywców asygnat i obligacji będą uważani posiadacze, którzy udowodnią że odnośne tytuły nabyli w instytucjach, które dokonywały ich sprzedaży lub przyjmowały zapisy na nie w imieniu i na rachunek Skarbu Państwa z podaniem terminu ich nabycia”. To jest tak uciążliwy warunek, że w komisji, a nawet w dostojnej Izbie dziwiono się temu ograniczeniu. Sądzono, że jest to za wielkie ograniczenie, które właściwie nikomu korzyści nie przyniesie.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#KarolRzepecki">Sądzę, że te trzy zarzuty poważne zbiłem i proszę Wysoką Izbę, żeby wniosku p. Hausnera nie przyjęła.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#KarolRzepecki">Przystępując do przemówienia p. Moraczewskiego, muszę się oświadczyć przeciw jego wnioskowi albowiem już w drugiem czytaniu przyjęliśmy zmianę, że kto lombardował, ten ma także mieć prawu do wyższego przerachowania. Mojem zdaniem jest to sprawiedliwe. Przedewszystkiem, nie otrzymywano sztuk oryginalnych, tylko świadectwa tymczasowe. Akcja sprzedaży obligacji „Odrodzenia” była rozpoczęta na serio w maju 1920 r. Man tu w papierach oryginalny prospekt Ministerstwa Skarbu: milion egzemplarzy był wydrukowany 10 kwietnia i wyraźnie tu czytamy: Obligacje obydwu pożyczek będą przyjmowane prze: P. K. K. P. i oddziały tego banku do lombardowania na takich a takich warunkach. Wypuszczono milion egzemplarzy i dopiero w końcu kwietniu doszły one do rąk ludności, a akcja właściwa dawania pieniędzy rozpoczęła się dopiero w maju Jeżeli p. Wicemarszałek twierdzi, że ludzie lombardowali, a po roku zastaw wykupili, to muszę to zapatrywanie zwalczać dlatego, iż jeżeli kto otrzymał w maju świadectwo tymczasowe i je zalombardował — w drugiem czytaniu uchwaliliśmy że trzeba było wykupić lombard do 1 grudnia, to to jest okres zaledwie 7 miesięcy, a nie całego roku! Nie chcę przesadzać, chcę być rzeczowym i twierdzę razem z p. Marszałkiem, że rzeczywiście ludzie, którzy lombardowali pożyczki państwowe, mogli zarobić i może nawet zarabiali, ale zarabiali przecież w roku 1921, gdzie marka ze 100 w grudniu 1920 r. spadła na 450 w grudniu 1921 r. Zarobili tylko ci, którzy wykupili zastawy dopiero po czterech, pięciu czy sześciu miesiącach!</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#komentarz">(Głos: Nikt wcześniej nie wykupił.)</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#KarolRzepecki">Ten niema prawa do waloryzacji wyższej i nie dostanie nic!</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#komentarz">(P. Moraczewski: Ale według Pańskiego wniosku ma prawo.)</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#KarolRzepecki">Nie ma. Spekulant nie miał już obligacji, inne skonwertował i nie ma prawa.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#komentarz">(P. Moraczewski: Pan tak to tłumaczy, ale w ustawie jest inaczej.)</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#KarolRzepecki">Stoję na stanowisku, że ten, kto lombardował na 2–3 miesiące, nie zarobił. Miałem możność rozmawiać z przedstawicielami Rządu w tej sprawie. Jeden z przedstawicieli Rządu wyrachował i przyznał mi, że w takim razie nawet ten człowiek stracił! Kupił pożyczkę w sierpniu, zlombardował ją i wykupił w listopadzie i udowodniliśmy na tym przykładzie, że ten człowiek nie zarobił, tylko jeszcze stracił.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#KarolRzepecki">Wobec tego muszę się oświadczyć przeciw temu wnioskowi, i prosić Wysoką Izbę, aby przyjęła wniosek kolegi ks. Bratkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MaciejRataj">Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MaciejRataj">Do tekstu, uchwalonego w drugiem czytaniu, zgłoszono w trzeciem czytaniu poprawki, które Panowie mają w odbitce nr 184.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(P. B. Hausner : Proszę o głos w sprawie głosowania.)</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MaciejRataj">W sprawie głosowania głos ma p. Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#BernardHausner">Postawiłem wniosek o odrzucenie całej ustawy, zdaje mi się, że ten wniosek jest najdalej idący i dlatego proszę o poddanie go najprzód pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Mamy wniosek o odrzucenie ustawy w całości. Ponieważ w trzeciem czytaniu ustawę głosuje się w całości po przyjęciu albo odrzuceniu poprawek do poszczególnych artykułów, przeto p. poseł Hausner będzie miał możność dać wyraz swemu wnioskowi przez głosowanie przeciw ustawie.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowana nad poprawkami.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#MaciejRataj">Do art. 5 mamy poprawkę p. Moraczewskiego i drugą poprawkę p. ks. Bratkowskiego. Najpierw będziemy głosować nad poprawką p. Moraczewskiego, którą Panowie mają w odbitce roneo nr 184. Nie zarządzam odczytywania tej poprawki, ponieważ Panowie mają jej tekst przed oczyma. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#MaciejRataj">Dalej jest poprawka p. ks. Bratkowskiego. Poprawka ta nie została rozdana w dostatecznej ilości egzemplarzy, proszę więc p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#MaciejRataj">Art. 5 ma brzmieć: „Przepisy art. 1, 2, 3 i 4 niniejszej ustawy rozciągają się także na posiadaczy asygnat i obligacji, względnie świadectw tymczasowych, którzy korzystali z zastawu tych tytułów z pożyczek w markach polskich w instytucjach kredytowych tak państwowych, jak i prywatnych, o ile pożyczki te zostały spłacone do 1 kwietnia 1921 r.”.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#MaciejRataj">Do art. 6 jest poprawka pp. Moraczewskiego i ks. Bratkowskiego; poprawki te pokrywają się. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką o przywrócenie pierwotnego brzmienia art. 6, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#MaciejRataj">Między art. 9 a 10 wstawiono poprzednio nowy artykuł, któremu p. ks. Kaczyński chce nadać nową stylizację. Poprawkę tę uważam za stylistyczną. Jeżeliby kto z Panów miał co do tego wątpliwości, to poddam ją pod głosowanie. Niema wątpliwości, uważam tę poprawkę za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. Wniosek p. Bernarda Hausnera przez to został załatwiony.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze rezolucja komisyjna, którą Panowie mają w druku nr 1817: „Sejm wzywa Rząd, aby przez starostwa, urzędy gminne i magistraty ogłosił termin, do którego będą przyjmowane zgłoszenia na dodatkową konwersję”. Sądzę, że bez głosowania mogę uważać ją za przyjętą. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej : 1) o wniosku p. Sochy z dn. 4 stycznia 1924 r. w sprawie oszczędności emigrantów w Ameryce, składanych na skutek propagandy generalnego konsulatu Rzplitej Polskiej w Nowym Jorku (druk nr 940), 2) o wniosku p. Dziducha z dnia 22 października 1924 r. w tej samej sprawie (druk nr 1484), 3) o wniosku p. Sochy z dnia 25 lutego 1925 r., zawierającym projekt ustawy o przerachowaniu wkładów oszczędnościowych w P. K. O., oraz 4) o rządowym projekcie ustawy o przerachowaniu wkładek oszczędnościowych, oraz należytości z tytułu przekazów dolarowych w P. K. O. (druk nr 1695.)</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#MaciejRataj">Głos ma sprawozdawca p. Socha.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MarcinSocha">Wysoka Izbo! Sprawa, którą mam zaszczyt w imieniu Komisji Skarbowej Wysokiej Izbie przedstawić, należy do najżywotniejszych zagadnień państwowo-ekonomicznych. Chcąc też należycie umotywować konieczność zastosowania innej miary w przerachowaniu oszczędności, złożonych w P. K. O., aniżeli to przewiduje rozporządzenie Prezydenta Rzplitej Polskiej z dnia 14 maja 1924 r., zajmę się najpierw historią ruchu oszczędnościowego w tej instytucji.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#MarcinSocha">Dnia 7 lutego 1919 r. został wydany dekret Naczelnika Państwa, powołujący do życia P. K. O., a uprawniający ją do obrotów: czekowego, oszczędnościowego, papierami wartościowemi i do inkasa weksli. Pocztowa Kasa Oszczędnościowa działalność swoją rozpoczęła dnia 31 marca 1919 r., lecz tylko od uruchomienia obrotu czekowego, jako najbardziej wymaganego przez życie gospodarcze. Ale chociaż jeszcze w 1919 r. nie utworzono wydziału oszczędnościowego, mimo to w ciągu tego roku poczęły wpływać do Pocztowej Kasy Oszczędnościowej składki oszczędnościowe. I tak: już 11 września 1919 r. za pośrednictwem Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej wpłynął pierwszy depozyt oszczędnościowy; był to depozyt emigranta z Ameryki. Do końca zaś 1919 roku wpłynęło 574 depozytów na sumę z górą 12 milionów marek, które przedstawiały wartość około 1 miliona dolarów. W tym samym czasie z Polski wpływa niespełna ½ miliona marek, czyli zaledwie 1/24 ogólnego obrotu oszczędnościowego. W 1920 r., a więc w pierwszym roku działalności Pocztowej Kasy Oszczędnościowej wpływa ogółem 30.839 wkładów, w czem z zagranicy, a przedewszystkiem z Ameryki 18.194, czyli ogółem 60%. W r. 1921 wpływa 23.482 wkładów, w czem z zagranicy 4.554 na sumę z górą 1 miliarda marek polskich, tak, że suma wkładów zagranicznych z końcem 1921 r. stanowi prawie 60% ogólnej sumy wkładów oszczędnościowych. W 1922 r. wpłynęło wkładów z zagranicy już tylko niespełna 1000, a z Polski około 7000, zaś w roku 1923 ogółem zaledwie 3.618. Przyczyną tego osłabienia wkładów wogóle...</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Głos: Czy to miliony, czy tysiące?)</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#MarcinSocha">Nie, to jest liczba wkładów, a nie kwota sum wkładanych.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Pluciński.)</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#MarcinSocha">Przyczyną tego osłabienia wpływu oszczędności była tendencja do lokowania swoich oszczędności nie w gotówce, ale w wartościach realnych, wywołana skutkiem spadku marki polskiej i stale wzrastającej drożyzny, zagranicą zaś powolny zanik wiary w szczerość oświadczeń reprezentantów Rzeczypospolitej! Polskiej. Owo zamieranie oszczędności trwa do 1 maja 1923 r., kiedy to Pocztowa Kasa Oszczędności, uważając, że wypuszczenie wtedy 6% bonów złotych stanowi dostateczną podstawę do ożywienia oszczędności, rozpoczęła przyjmowanie wkładów w złotych polskich.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#MarcinSocha">I od tej chwili wkłady markowe stopniowo zanikają, tak, że w grudniu 1923 r. wkładów markowych mamy zaledwie 97. W dniu 31 grudnia 1923 r. około 13 milionów dolarów. Wycofane zaś oszczędności w okresie 1920–1923 należy oceniać na kwotę około 3 milionów dolarów, czyli że saldo obrotu oszczędnościowego markowego w P. K. O. na kontach emigrantów w dniu 31 grudnia 1923 r. można ustalić z wszelkim prawdopodobieństwem na kwotę 10 milionów dolarów.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#MarcinSocha">Z kolei wypadnie mi zająć się tem, jak P. K. O. fruktyfikowała uzyskany kapitał. Sprawozdanie z działalności P. K. O. wykazuje, że wpływy z działu oszczędnościowego ogółem w 1920 r. wynoszą ponad 1 miliard marek. W tym samym czasie P. K. O. zakupiła 5% pożyczki Odrodzenia na pół miliarda, a więc za połowę tej kwoty. W 1921 r. saldo oszczędnościowych wkładów wynosi z góry 36 miliarda marek, a zakup papierów wartościowych wynosi już z górą 5 miliardów marek. W 1922 r. saldo wynosiło 5.296 milionów, a zakup wynosił 6.160 milionów. Rok 1923 wykazuje niesłychaną różnicę, bo saldo wkładów w roku 1923 wykazuje kwotę 12.745 milionów, a zakup samych biletów skarbowych przekraczał tę kwotę 4-krotnie, zaś zakup wszystkich papierów wartościowych państwowych przekroczył tę kwotę przeszło 20-krotnie. Jeżeli więc weźmiemy pod uwagę, że wpłaty z rachunków czekowych są przeznaczone do obrotu w Pocztowej Kasie Oszczędnościowej i wskutek tego nie mogą się nadawać do lokaty w papierach państwowych, to przekonamy się, że wpływy z obrotu oszczędnościowego w całości przeznaczano na zakup papierów państwowych. Stąd wynika logicznie, że przy przekazach amerykańskich oddawano Skarbowi do dyspozycji dolary i marki polskie, i okazuje się, że Pocztowa Kasa Oszczędności w tej działalności odgrywała rolę zwykłego buchaltera.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#MarcinSocha">Przerachowanie wkładów oszczędnościowych zostało uregulowane rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. Według rozporządzenia tego podlegają przerachowaniu tylko wkłady, złożone przed 31 grudnia 1922 r. i to na sumę 5%, obliczonych według skali leks Zoll, z tem jednak, że stawki z leks Zoll z art. 2 bierze się tylko w tych wypadkach, gdy suma daje kwotę nie wyższą od 125 zł, resztę zaś jakoteż wkłady po 31 grudnia 1922 r. przerachowuje się w stosunku jak jeden złoty do 1.800.000 mk. W rezultacie tego rozporządzenia Pocztowa Kasa Oszczędności przerachowała wszystkie wkłady oszczędnościowe na kwotę 767.672 zł. Na kwotę tę wypadło niespełna 700.000 zł z oszczędności emigrantów, 16.000 zł z oszczędności i depozytów sierocińskich, względnie mas spadkowych, resztę zaś, a więc około 50.000 zł stanowi kwota, uzyskana z przerachowania wkładowi krajowych. Mam tu przed sobą książeczkę, opiewającą na nazwisko Szmajer-Kotwica na kwotę 14.000 mk. Kwota ta na zasadzie wspomnianego rozporządzenia została prze rachowana na 101 zł. czyli niemal na 20 dolarów. Mam także potwierdzenie konsulatu na owe 14.000 marek, opiewające i na dolary. Z potwierdzenia tego widzimy, że na kwotę 14.000 marek złożył interesant 1.000 dolarów, czyli że w tym wypadku interesowany otrzymuje zaledwie 2% złożonej wartości. Jest to w przeciwieństwie do tego, że krajowi otrzymują w każdym wypadku 5% złożonych realnych wartości.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#MarcinSocha">Nic więc dziwnego, że rozwiązanie takie wywołało niesłychane rozgoryczenie wśród interesowanych, a zwłaszcza wśród Polonii amerykańskiej, wśród której znajdują się i tacy, którzy cały dorobek swego życia w pełnem zaufaniu i z pobudek czysto patriotycznych złożyli w P. K. O.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#MarcinSocha">Kwestia ta w Ameryce przeniknęła całe wychodźtwo, pozostawiła po sobie głębokie ślady, siejąc niechęć do Polski, tworząc grunt bardzo podatny pod zapędy amerykanizacyjne, krusząc wszelką odporność narodową, w skutkach zaś grozi nie tylko materialnem, ale i duchowem i moralnem izolowaniem Polski od masy wychodźczej, która mogłaby się oderwać od macierzystego pnia. Życie Polaków w Ameryce toczy się w zupełnie innych warunkach niż w Rzeczypospolitej Polskiej, są oni otoczeni właściwościami psychiki amerykańskiej, streszczającemi się w oszczędności, dorobku, poczuciu godności w wywiązywaniu się z zaciągniętych zobowiązań. Polonia cechy te sobie przyswoiła, a prócz tego jest wrażliwsza na straty materialne niż polskie społeczeństwo, które przeżywało i odczuwało w codziennem życiu straty, jakich na terenie uporządkowanych stosunków w Ameryce nie było.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#MarcinSocha">Z przytoczonych przyczyn rozwiązanie kwestii tych oszczędności jest sprawą piekącą. Ustawa, którą mam szczęście i zaszczyt w imieniu Komisji Skarbowej przedstawić Wysokiej Izbie, rozwiązuje ją w sposób następujący. Oszczędności, złożone w P. K. O. przed 31 grudnia 1923 r., a do dziś nie podjęte, przerachowuje się na 20% sumy obliczonej według leks Zoll masom spadkowym i depozytom sierocińskim, a wkładom z zagranicy pochodzącym przyznaję ustawa uprzywilejowane przerachowanie na 50%. Uprzywilejowanie to uzasadnione jest, prócz wspomnianych przeze mnie poprzednio przyczyn, i tem, że posiadacze tych oszczędności nie mieli tak łatwego sposobu dysponowania niemi, jak krajowi oraz, że przy wkładkach zagranicznych upływał czas pomiędzy złożeniem a zapisaniem wkładki w Pocztowej Kasie Oszczędności. Z tego też powodu oświadczam się za wnioskiem mniejszości, zgłoszonym do art. 2. Tekst tego wniosku ustalił Rząd z podkomisją wyłonioną w tym celu, a we wnioskach mniejszości znalazł się on tylko wskutek niezrozumienia podczas głosowania na komisji.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#MarcinSocha">Wydatek spowodowany przerachowaniem ma być pokryty premią dopisaną w r. 1923 przez Pocztową Kasą Oszczędności w wysokości 56 miliardów marek, następnie kwotą wynikającą z przerachowania oszczędności na zasadzie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej oraz obligacji 5%-owej państwowej pożyczki z dwudziestoletnim terminem wykupu. Na umarzanie zaś tej pożyczki przekazany został coroczny zysk Pocztowej Kasy Oszczędności, o ile zaś nie okaże się wystarczającym, różnicę pokryć ma Skarb Państwa.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#MarcinSocha">Zgłaszam jeszcze następujące poprawki stylistyczne i sprostowania błędów drukarskich. Mianowicie w tytułe słowo „wkładów” należy zmienić na liczba uczestników obrotu oszczędnościowego markowego, podlegającego zatem przerachowaniu w myśl przedstawionych Wysokiej Izbie ustaw, wynosiła 51.166, w tem 1.594 należących do mas spadkowych i sierocińskich, a 16.297 do emigrantów. Suma zaś tych oszczędności wyraża się: w krajowych niespełna na 4.990 milionów, zagranicznych zaś ponad 7.750 milionów. Stosunek zaś procentowy uczestników obrotu oszczędnościowego w P. K. O. wedle zawodów wynosi: młodzież szkolna 22%, urzędnicy i wojskowi 10%, rzemieślnicy i robotnicy 16%, masy spadkowe ponad 3%, rolnicy 3.7%. Najmniejszy procent udziału w obrocie oszczędnościowym wykazują te sfery, które swoje kapitały lokowały w inny sposób, np. w realnych wartościach, zatem przemysłowcy i kapitaliści, których udział wynosi zaledwie 0.2%.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#MarcinSocha">Ponieważ 3/5 wkładów to oszczędności emigrantów i ze względu na przewidziane w ustawie uprzywilejowanie ich, zajmę się z kolei okolicznościami, wśród jakich były one składane i jaką rolę odgrywała tu Pocztowa Kasa Oszczędności. We wspomnianej poprzednio liczbie wkładców zagranicznych, a więc liczbie 16.277, są niemal wyłącznie polscy emigranci w Stanach Zjednoczonych, bo tylko niespełna 300 emigrantów zamieszkałych w innych państwach, a bardzo niewielka jest ilość obcych narodowości, a przedewszystkiem Włochów i Greków, korzystających z działalności Pocztowej Kasy Oszczędności.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#MarcinSocha">Przyczyny i okoliczności, wśród jakich rozpoczęła się wysyłka pieniędzy z zagranicy do Polski, były zupełnie proste. Świadomość, że Polska wolna, że czasy niewoli minęły, napawały kolonię polską poza granicami Macieży dumą, radością i wiarą w wolną Ojczyznę. Wszyscy byli usposobieni jak najlepiej, dawano składki na wszystko, co kto zażądał, słano więc ofiary na Skarb, na wojsko, na plebiscyty, nie brakło również i ochotników z emigracji wśród armii polskiej. Według statystyk przeprowadzonych przez amerykańskich działaczy społecznych Polonia amerykańska od 1919 do 1921 roku, a więc w okresie najcięższym dla Rzeczypospolitej Polskiej, przesłała około 80 milionów dolarów na różne cele. Z początku wysyłano przeważnie ofiary, kiedy jednak w r. 1919 konsulat Rzeczypospolitej Polskiej w Nowym Jorku rozpoczął swą działalność, wskutek propagandy prowadzonej przez ów konsulat i przez wysłanników Ministerstwa Skarbu poczęto wysyłać oszczędności. Do wysyłania oszczędności zachęcano wszędzie, zachęcano na zebraniach, zachęcano odezwami, zapewniając, że Państwo Polskie ręczy za całość i bezpieczeństwo lokat swoim całym majątkiem. Emigranci nie pozostali głusi i był w konsulacie taki tłok, że ludzie, pragnący wysyłać swoje oszczędności, częstokroć musieli długie godziny wyczekiwać swojej kolei. Konsulaty, odbierając dolary, przeliczały je na marki, wydawały pokwitowania, opiewające na ilość dolarów, kurs dolara i, na równowartość marek polskich. Czyli, że pokwitowania zawierały w sobie zarazem sumę złożonych dolarów i sumę równowartości, sumę złożonych i przerachowanych marek polskich. Równocześnie zaś konsulaty wystawiały przekazy na P. K. O., ale opiewające już wyłącznie tylko na marki polskie, przekazy te przekazywano P. K. K. P., która je konsygnowała i odsyłała do P. K. O.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#MarcinSocha">Kiedy jednak nawał emigrantów wykazał, że konsulaty nie potrafią podołać wysyłce i nie potrafią objąć całej masy wychodźców, tem bardziej, że z działalności konsulatu mogli korzystać tylko Polacy, obywatele polscy, a nie mogli korzystać z tego Polacy obywatele amerykańscy, wtedy wysyłką oszczędności do Polski zaczęły się zajmować banki prywatne. Że dla banków prywatnych był to dobry interes, świadczy liczba tych banków przekazujących oszczędności do Polski, liczba duża, bo 156. Banki prywatne dawały pokwitowania rozmaitej treści: dawały wyłącznie na dolary, jednak w przeważnej części dawały na marki polskie. Te pokwitowania na marki polskie dawały bankom amerykańskim prywatnym możność robienia na tych przesyłkach niezwykle dobrych interesów, bo marka polska ciągle traciła wartość, a banki prywatne złożoną oszczędność emigranta przekazywały częstokroć w parę miesięcy później, tak, że zarobki banków prywatnych częstokroć dochodziły do 80%. Kwoty dolarowe jednak uzyskane z przekazywań emigrantów, czy też złożone w konsulatach lub bankach prywatnych, były oddawane do dyspozycja! Rządu polskiego, składano je bowiem w amerykańskich bankach na konto P. K. K. P., względnie Skarbu Państwa. Składający oszczędności swoje rekrutowali się przeważnie z ludzi noszących się z zamiarem powrotu do Polski, a wśród nich byli tacy, którzy widząc, że banki prywatne względnie konsulaty amerykańskie przerachowują złożone kwoty dolarowe na marki, oponowali w bardzo energiczny sposób przeciw wszelkim przerachowaniom.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#MarcinSocha">Ustalenie ilości dolarów złożonych na wkład oszczędnościowy do Pocztowej Kasy Oszczędności stanowi trudność wprost niepokonana. Jedynie na podstawie zapisków konsularnych możnaby ustalić ilość dolarów, zebranych w konsulatach, w bankach jednak prywatnych staje się to rzeczą niemożliwą. Także przerachowanie poszczególnych kont w Pocztowej Kasie Oszczędności na dolary nie osiągnęłoby pożądanego rezultatu, gdyż Pocztowa Kasa Oszczędności wkłady zapisywała w dniu otrzymania zlecenia, względnie konsygnacji, a nie do rzadkości należały wypadki udzielania zleceń nawet z rocznem opóźnieniem. Przyczyny opóźnienia należy szukać w nieuregulowaniu stosunków transportowych w 1919 i 1920 r. Pozytywny wynik ustalenia prawdziwej sumy dolarów mogłoby dać jedynie dochodzenie dat dokonania każdego poszczególnego wkładu w Ameryce, co technicznie jest wprost niewykonalne. Kierować się zatem można tylko przypuszczeniem. Według bardzo prawdopodobnych danych przez konsulat przekazano oszczędności na kwotę 6 1/2 miliona dolarów, sadzić zaś należy, że przez banki prywatne przekazano taka samą kwotę — czyli że Polonia amerykańska ogółem przekazała na wkłady oszczędnościowe w P. K. O. kwotę „wkładek”.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#komentarz">(P. Byrka: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#MarcinSocha">Za względów stylistycznych, dlatego że mówi się w całej ustawie o wkładkach. W art. 3 zamiast „dopisana wkładom” ma być „dopisana wkładcom”. W końcu przez przeoczenie opuszczony jest w druku punkt c), który ma brzmieć: „obligacje, o których mowa w art. 4”. W art. 4 po wyrazie „podatków” należy skreślić przecinek. W art. 5 poprawka stylistyczna: zamiast „brakujące zaś pokrycie uzupełnia Skarb Państwa” ma być: „brakujące zaś pokrycie uzupełni Skarb Państwa”. W art. 6 poprawka stylistyczna. Tam mówi się o obligacjach, a więc ma być „wypuszczone” a nie „wypuszczonej”, zatem w art. 6 słowo „wypuszczonej” zamienić na „wypuszczone” i po wyrazie „z art. 1” dodać „i 2”.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#MarcinSocha">Prosząc Wysoką Izbę o przyjęcie przedłożonej ustawy, apeluję do Polonii amerykańskiej, żeby ten krok Wysokiej Izby przyjęła i oceniła należycie. Polska bowiem powstała z gruzów i mogił; na ołtarzu Ojczyzny społeczeństwo polskie, pozostające w kraju, złożyło ofiary z mienia, krwi i życia i do dziś pracą swoją, mieniem i życiem nieustannie Ojczyźnie służy. Straty, jakie społeczeństwo pozostające w kraju poniosło na ołtarzu Ojczyzny, są bez porównania większe, niż Polonii amerykańskiej, a co gorsze są bezpowrotne. Jak każde dotknięte przez wojnę państwo, tak i Polska obecnie tylko częściowo może zaspokoić swoich wierzycieli, gdyż inaczej mogłoby to przerosnąć jej siły, a ofiarna Polonia amerykańska napewno nie życzy sobie, ażeby pełne jej zaspokojenie spowodowało katastrofę gospodarczą Polski. Państwo i społeczeństwo polskie ocenia należycie doniosłość czynów Polonii amerykańskiej i napewno czyny te w dziejach kładzenia podwalin pod potęgę państwowa i ekonomiczną Polski zostaną zapisane złotemi zgłoskami.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#MarcinSocha">Wnoszę o przyjęcie ustawy z poprawkami, które Wysokiej Izbie przedłożyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wysoki Sejmie! Prosimy o skreślenie art. 2 z tego powodu, że ustanawia on przeliczenie wkładek oszczędnościowych na 50% sumy obliczonej na zasadzie art. 1.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JędrzejMoraczewski">Art. 1 oblicza ją na 20% sumy, obliczonej według skali § 2 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, a art. 2 powiada, że wszystkie wkładki wymienione w art. 2 przelicza się na 50% tej sumy, obliczonej na zasadach art. 1, czyli przelicza się na 10% sumy, wynikającej z rozporządzenia Prezydenta. Miałoby się to odnosić do funduszów, będących własnością mas spadkowych, do depozytów sadowych sierocińskich i do funduszów pochodzących z przerachowania na polskie marki walut zagranicznych. Uważałbym to za krzywdę sierot, jak i ograniczenie w prawach obywateli amerykańskich, aby dać tylko 50% sumy, obliczonej na zasadzie art. 1. Dlatego proponuję skreślenie art. 2. a przynajmniej, aby tym Amerykanom dać tyle samo, co naszym obywatelom i sierotom.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Dziduch.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanDziduch">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mamy przed sobą o przerachowania oszczędności, albo da Polsce wielki triumf i dalsze zaufanie paru milionów emigrantów, rozrzuconych we wszystkich krajach, albo to zaufanie do reszty poderwie, bo jak widzimy, niektórzy posłowie sprzeciwiają się owej ustawie i udawadniają, że my w Polsce więcej ucierpieliśmy, aniżeli ci, co pojechali za kawałkiem chleba i którym zabrało się wszystko i to dowodzenie, że my w wolnej Ojczyźnie ucierpieliśmy więcej od emigrantów, to jest ich plan do obalenia ustawy. Nie można ofiar obywateli naszych porównywać z temi wielkiemi ofiarami, jakie emigranci dla Polski ponieśli.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanDziduch">Ofiarowali oni Polsce pomoc finansowa i oszczędności, złożone w P. K. O., w najniebezpieczniejszych latach, kiedy Rząd Polski w imieniu zmartwychwstałej Ojczyzny odwołał się do emigrantów, rozrzuconych po wszystkich krajach, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i za pośrednictwem konsulatów wydał odezwę, ażeby wychodźctwo, dopomogło zmartwychwstałej Ojczyźnie w jej najcięższych chwilach. Odezwa ta z upoważnienia Rządu Polskiego była wydrukowana we wszystkich gazetach polskich Stanów Zjednoczonych, a później rozesłano specjalne okólniki do wszystkich miast Stanów Zjednoczonych i wszędzie, gdzie tylko się znajduje wychodźctwo, które jak n. p. odezwa P. K. O. w Warszawie, podpisana przez p. dyrektora Lindego w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu, kończyła się następującemi słowami: „Za całość i nienaruszalność lokowanych w P. K. O. oszczędności ręczy Państwo Polskie całym swym majątkiem; niezależnie od kursu marki polskiej w dniu wypłaty emigrant otrzyma równowartość dolara w złocie”. Następnie w książeczkach oszczędnościowych, które były podpisane również przez p. dyrektora Lindego, było powiedziane: „Państwo ręczy za całość i zwrot oprocentowanych oszczędności”. Więc my dziś nie możemy się namyślać, czy owym nieszczęśliwym emigrantom zwrócić tylko parę procent ich ciężko zapracowanych oszczędności i pozostawić ich bez opieki w cudzym kraju.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanDziduch">Dalej mam odezwę naszego posła w Stanach Zjednoczonych Kazimierza ks. Lubomirskiego.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Głos: Niema książąt,)</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JanDziduch">Ale on się podpisał na odezwie w ten sposób. Odezwa ta brzmi: „Wszyscy emigranci, którzy składają do depozytu swoje oszczędności w P. K. O. w Warszawie, zgóry są zapewnieni, że otrzymają na każde żądanie całkowitą wartość złożonej sumy, gdyby nawet kurs marki mijał się z kursem dolara, otrzymają w bankach rządowych na każde żądanie dolary, czy tutaj, czy w Polsce; a tem samem przez ulokowanie oszczędności w P. K. O. za pomocą konsulatów polskich, które są do tego upoważnione, dopomogą do odbudowy zniszczonej Polski”. Także wszystkie inne odezwy, jak odezwa konsula z New-Yorku p. Buszyńskiego, konsula z Bufalo, p. Manduka i innych z Pittsburga, z Chicago, również konsulów z Kanady i Brazylii, p. Głuchowskiego, wszystkie mniej więcej brzmiały w ten sam sposób, że z upoważnienia Rządu Polskiego zapewniamy emigrantom, iż wszystkie depozyty, które złożą w konsulatach polskich, celem przesłania do P. K. O. w Warszawie lub do jej filii na prowincji, będą im wydawane na ich żądanie w całkowitej wartości dolarowej, gdyż przy składaniu dolarów otrzymują od konsulatów polskich pokwitowania, na których zamiast dolarów wymienione są marki, ze względu na to, że Państwo Polskie ma walutę markową. W tym duchu rozsyłane były odezwy wszystkich konsulatów polskich. Na pokwitowaniach figurują dolary, które były przyjmowane przez owe konsulaty polskie, są wymienione bezwzględnie te słowa na kwitach odbioru z upoważnienia Rządu Polskiego: odebrano dolarów, dajmy na to mam z pomiędzy innych kwit na 2 tysiące z czemś, przesłano je do Pocztowej Kasy Oszczędnościowej i zaznaczono równowartość w markach polskich, jako do rachunku wymieniano marki. Mam tu kwit na sumę, przyjętą przez P. K. O. w Warszawie, który pomimo, że oznacza tę sumę w markach polskich, ale zarazem wymienia, że P. K. O. taką ilość dolarów tego dnia przyjęła.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#JanDziduch">To są dowody, że te pieniądze nie zostały stracone, ani w sposób inny gdzieś przekazane, tylko przysłane i ulokowane w P. K. O., bardzo wiele pieniędzy zostało na miejscu, zaraz wypłacono konsulatom na pensje, na zakup różnych rzeczy, Pozatem wszystka gotówka wpłynęła do kasy polskiej. Na tem skorzystało przecież tylko Państwo, a dziś Rząd lekceważy kilkadziesiąt tysięcy emigrantów w Stanach Zjednoczonych, lecz my, reprezentanci narodu polskiego, nie możemy pozostawić ich bez opieki, zabierając im ostatni kawałek chleba. Gdzież są tę urzędowe przyrzeczenia, które przytaczałem, gdyż nic nie biorę z powietrza.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#JanDziduch">Pozatem nabierało się tam Polaków na wszystkie inne cele. Powiadało się im, że wszyscy, którzy jakąkolwiek ofiarę dadzą na Polskę, dostaną zaświadczenie z napisem „Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród” i na tym dyplomie było napisane — mam tu dyplom wydany Albinowi Franek — że obywatel spełnił swój obowiązek względem Rzeczypospolitej, zakupując w krytycznej dla Ojczyzny chwili bony 6% 20-letniej pożyczki państwowej, a równocześnie złożył 200 dolarów dla Polski.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#JanDziduch">„Prawy Polak, dzielny patriota, dyplom jemu został wydany, jako dowód jego gotowości do wszelkich poświęceń dla Polski. Cześć! „Główne biuro sprzedaży bonów polskich” i t. d. W ten sposób nabierało się Polaków, naszych emigrantów w Stanach Zjednoczonych. Dziś nie możemy powiedzieć, że oni składali lekkomyślnie, oni robili to, ażeby pomóc Ojczyźnie, a gdy wrócą do Ojczyzny, chcieli temi pieniędzmi zabezpieczyć swój byt. Konsulowie, którzy byli upoważnieni przez Rząd Polski tak daleko sięgali do swoich upoważnień, że jeden z konsulów otrzymał list od Ojca Świętego, w którym czytamy: „Udzielamy z całego serca błogosławieństwa apostolskiego naszemu drogiemu synowi K. Głuchowskiemu, udającemu się na stanowisko konsula Rzeczypospolitej w Ameryce Południowej w Kurytybie i upoważniamy go do przekazywania naszego błogosławieństwa licznym Polakom osiadłym w Brazylii, Argentynie północnej, którzy będą podlegali jego władzy i korzystali z dobrodziejstw jego braterskiej opieki. Watykan, dn. 20 listopada 1919 r. Benedykt P. P. KsV”. Ponieważ ci konsulowie, jadąc jako przedstawiciele Polski, mieli upoważnienie od Rządu i inne dowody, przeto nasi Polacy im zawierzyli, uwierzyli w to, co oni mówili o naszej Ojczyźnie, uwierzyli, że, gdy wyślą pieniądze do P. K. O., to będą im całkowicie zwrócone. Później rozdawano obrazy, na których zaświadczano,...</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Głos: Kto zaświadczał?)</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#JanDziduch">... że tylko tego obywatela, który będzie miał ową pamiątkę, że złożył serdeczną daninę dla Polski, gdy wróci do Ojczyzny, policzy się jako najlepszego patriotę. To zaświadczenie wydawane było przez wydział narodowy polskiego centralnego Komitetu Ratunkowego, którego był honorowym prezesem K. Lubomirski, jako poseł Polski do Stanów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#JanDziduch">Teraz przytoczę Wysokiemu Sejmowi wielki ból, który możemy tylko przez dobrą ustawę ukoić, o czem przekonałem się osobiście w r. 1924, podczas mej bytności w Ameryce.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#JanDziduch">Z pomiędzy paruset listów wyjmę kilka i przytoczę słowa pokrzywdzonych emigrantów ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, Kanady, a nawet Brazylii. Emigranci, obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, którzy znajdują się oddzieleni wielkim oceanem od Ojczyzny, skoro usłyszeli w r. 1918 oczekiwaną radosną nowinę o zmartwychwstaniu Polski, nowina, która rozchodziła się z ust do ust, o której ciągle marzyli ze łzami w oczach, powzięli myśl, iż jak tylko unormują się stosunki w Polsce, to wrócą do Ojczyzny. Zaczęli nawet sprzedawać ruchomości, czekając tylko na tę chwilą, gdy Polska zawoła do nich o pomóc, aby wszystkiemi siłami ją okazać. W r. 1919 przybyli do Stanów Zjednoczonych przedstawiciele Polski, poseł ks. Lubomirski, konsulowie Buszyński do New Yorku, Manduk do Bufalo i inni konsulowie do Pittsburga i Chicago, a także delegat Rządu, dr. Jan Adamski i w krótkim czasie ukazały się w tamtejszej prasie polskiej odezwy do emigrantów, podpisane przez wyżej wymienione. osoby, a także różne broszury i rozrzutki, odezwy Pocztowej Kasy Oszczędności z Warszawy, podpisane przez p. dyrektora Lindego, które w całych Stanach Zjednoczonych nawoływały emigrantów polskich, by śpieszyli z pomocą Ojczyźnie przez wycofanie swych oszczędności z banków amerykańskich i wysyłanie ich za pośrednictwem konsulatów polskich, do P. K. O. w Warszawie. Podkreślono, że Państwo Polskie gwarantuje całym swoim majątkiem i nieskalanym honorem, że P. K. O. jest instytucją państwową, w której żaden grosz nie zginie, a wszyscy otrzymają 3% od złożonej gotówki i w każdej chwili będą mogli ją wycofać w walucie równowartościowej. Ukazywały się i inne odezwy, wołające o pomoc finansową bezzwrotną, jako to na chleb dla biednych, na ubranie, na wdowy, sieroty, na inwalidów, na Kresy wschodnie i zachodnie, na Górny Śląsk, na fundusz 10-milionowy, co zbierał p. Paderewski, odezwały się do nich trybuny kościelne, wołając o pomoc dla Polski, najlepsi patrioci polscy zajęli się zbiórkami, urządzali wiece, zakładali różne komitety, związki, jak Komitet Czerwonego Krzyża, Wielki Komitet Narodowy w Chicago, słowem w kim gorące serce biło, ten nawoływał, by pomagać Polsce, wykazując, że zmartwychwstała Ojczyzna jest zagrożona, więc kto Polak, kto pragnie wrócić do wolnej Ojczyzny, kto ma w Polsce rodzinę, niech spieszy jej z pomocą. Polacy rozrzuceni po całym świecie zrozumieli, że nawet z obowiązku trzeba okazać hojną pomoc, gdyż skądinąd pomocy finansowej uzyskać trudno, sami siebie winni ratować, za co Polska hojnie im wynagrodzi i przyjmie jako najlepszych synów na łono Ojczyzny. To wezwanie przyjęli jednomyślnie, wypełnili wszystko, o co do nich wołano, okazali Polsce największą pomoc w jej ciężkich warunkach finansowych, wycofali swoje oszczędności z banków amerykańskich, wysłali prawie wszystko do P. K. O. w Warszawie, składając W depozyt. Rok 1919–1920 to był pierwszy okres wolności, na którą rzuciło się wielkie państwo rosyjskie, wydając wojnę niepodległej Polsce. Im, jako dobrym Polakom na obczyźnie, dziwiły się wszystkie narody, że są tak wielce patriotyczni, iż wybierali wszystkie oszczędności swoje, odsyłając w depozyt do kraju rodzinnego. Nie zważali na to, chociaż chmury nad Polską coraz potężniejsze się zgromadziły, wojska nieprzyjacielskie zbliżały się do serca Polski, pod Warszawę, jednak emigranci nie tracili nadziei, że chwila niebezpieczną, tylko wysyłali w dalszym ciągu pieniądze do Polski po kilka razy, co tylko zarobili.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#JanDziduch">Pozatem bardzo wielu wstąpiło do armii amerykańsko-polskiej, która przez Francję udała się na pomoc Polsce.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#JanDziduch">Nadmieniam, że gdy wysyłali pieniądze do Polski, to w konsulatach dostać się było trudno do okienek, gdyż z całych Stanów Zjednoczonych zjeżdżali się Polacy, by wysyłać pieniądze i pomóc Ojczyźnie. Prawie każdy z nich zakupował również pożyczki państwowe długo i krótkoterminowe. Wszystko, co do nich należało, uczynili i nigdy nie przyszła im do głowy myśl, by Polska mogła ich skrzywdzić. Tymczasem straszny zawód ich spotkał. Wysłali wszystkie oszczędności do Polski, a dziś z rozpaczą słuchają ponurych katastrofalnych wiadomości, że Rząd Polski jednem rozporządzeniem p. Prezydenta przekreśla całą ich nadzieję w złożonej gotówce. Ta straszna wiadomość spadła jak grom z jasnego nieba na najlepszych patriotów, gdyż przez to rozporządzenie tracą całe swoje mienie, zdobyte krwawym potem długoletniej pracy między obcemi narodami. Nic im więcej nie pozostało, jak straszna rozpacz, na której samo wspomnienie serce ludzkie się rozrywa. Bardzo wielu z nich straciło zmysły, lub odebrało sobie życie, gdyż innej drogi trudno znaleźć z rozpaczy. Bardzo wielu z nich po 1520 lat pracowało w kopalniach, pod ziemią, w stalowniach i przy innych najcięższych robotach, często nie mieli niedziel ani świąt, zarabiali początkowo mało, oszczędności krwawo im przychodziły, wysłali po parę tysięcy dolarów. Ile lat na to pracować musieli, byli tam białymi Murzynami, wykonywując najtrudniejsze roboty, a dziś najwyżsi reprezentanci Rządu swojemi rozporządzeniami zostawiają ich w obcym kraju, jako wiecznych tułaczy, i nadal każą się dorabiać, gdyż inaczej do Ojczyzny nie wrócą, bo największe oszczędności, które były do Polski wysiane, nie starczą nawet na podróż przez morze. Znaleźli się teraz między niebem a ziemią, między życiem a śmiercią, zostawiliście ich Panowie na powolne konanie w obcym kraju, a nawet teraz w Stanach Zjednoczonych wiele się zmieniło, bardzo dużo ludzi jest bez pracy, tułają się od fabryki do fabryki, zdolności potracili. Wielu z nich jest w starszym wieku, obecnie zgnębionych smutkiem o swoje depozyty, pracować nie może; pieniądze wysłali do Polski z tą nadzieją, że na stare lata zabezpieczą sobie kawałek chleba, by zakończyć swe życie w wolnej Ojczyźnie. Tymczasem reprezentanci Rządu Polskiego odrzucili ich od Ojczyzny, skonfiskowali majątki tysiąc razy gorzej od Rosji sowieckiej. Gdzież jest prawo i konstytucja Polski? Art. 99, który Sejm Ustawodawczy uchwalił, że ich depozyty trudno wywalczyć? Czy może się znaleźć gdziekolwiek na świecie państwo, któreby najbiedniejszej warstwie swego narodu skonfiskowało majątki krwawo zapracowane, tym, którzy pomagali Ojczyźnie, na drwiny przyznaje się depozyt w tysiącznej części jednego procentu, najwyżej do 2 procent złożonych oszczędności. Są to rzeczy straszne, na które słów brakuje. Ten ból objął wszystkich rodaków w całych Stanach Zjednoczonych i nikt nie potrafi go ukoić. Emigranci zwracają się do posłów Wysokiego Sejmu, jako reprezentantów narodu polskiego, by krzywdy raczyli naprawić. Wysoki Sejm wie chyba dobrze, że magnaci za ocean pracować nic jechali! W przeciwnym razie historia Polski będzie krwawym potem spisana, bo innych słów znaleźć nie mogę, gdyż nieszczęśliwi emigranci opuścili kraj jedynie dlatego, by znaleźć kawałek chleba i zabezpieczyć się na stare lata. Tułaczka ta nie jest rozkoszą, prawie niema zakątka w Ameryce, gdzieby nie było emigrantów. Oni nie rozumieli obcych języków, bardzo często kazano im się nie przyznawać, że są Polakami, jednakowoż w najcięższych warunkach nie stracili ducha dla swojej Ojczyzny; rozwijali się prawie w katakumbach, jak Kościół Katolicki przed wiekami. Uważali, że Polska ich przyjmie jako niezmarnowanych obywateli swoich. Tymczasem przez waloryzację oszczędności Rząd Polski pogłębił niezgruntowane morze przed niemi, zamknął bramy do Polski, zasypał drogi, któremi mieli wracać, i każe im zapomnieć o Ojczyźnie, jednak nie tracą ostatniej nadziei, sądzą, że my, posłowie, nie oddalimy ich od Polski, uchwalając ustawę całkowitego zwrotu oszczędności, a tem samem zapalimy, na nowo w wielu milionach emigrantów niewygasły patriotyzm. Ta ustawa to będzie stal, która z Ojczyzną ich na zawsze połączy, dla której byli i są gotowi zawsze ponieść ofiarę, ale sprawiedliwą, a w ten sposób Polska odzyska swe nieskalane imię u emigrantów, które miała w pierwszych latach swego zmartwychwstania i otworzy bramy powrotu do Ojczyzny emigrantom, gdyż więcej niczego nie żądają, jak sprawiedliwości, ponieważ mają wszystkie dokumenty i odezwy z podpisami przez osoby reprezentujące Rząd, nawet ówczesnego Ministra Skarbu, a obecnego premiera Rządu p. Władysława Grabskiego.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#JanDziduch">Zrozumieliśmy z tych słów, które zostały wyjęte z memoriałów, wniosków i 150 listów, że potrzebna jest w imię honoru Polski ustawa, która zwróci emigrantom całkowitą złożoną gotówkę, t. j. 100%.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#JanDziduch">Widzimy stąd, że rzeczy te są straszne dla emigrantów, iż tysiące rodzin pozostawiliśmy między niebem a ziemią, bo złożyli wszystkie oszczędności, aby powrócić do Polski, lecz wypadła wojna i z tego powodu wrócić nie mogli, a ich oszczędności prawie się konfiskuje. Mam odpis kablogramu, który był przysłany na ręce p. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, oraz na ręce Prezesa Rady Ministrów p. Grabskiego, a w owym kablogramie zarząd Centralnego Związku Narodowego w Ameryce w imieniu 200.000 członków upomina się o sprawiedliwą waloryzację. Cóż to znaczy sprawiedliwa waloryzacja? To samo oznacza mój wniosek, a teraz poprawka do art. 2 niniejszej ustawy o zwrot pełnych 100%. Bardzo wiele podobnych dokumentów i próśb wpłynęło na ręce p. posła Rzeczypospolitej Polskiej w Waszyngtonie. Mam tu przed sobą bardzo ważny dokument z generalnego konsulatu na Amerykę, iż przyjął 2097 dolarów i 60 centów, t. j. dokument z 1920 r. i nic się nie wspomina w nim o jakichkolwiek markach, t. j. podstawa dla emigranta odzyskania złożonej sumy. Dokument ten został wydany obywatelowi polskiemu z miasta Utica, N. I.; są inne bardzo ważne dowody na 1200 dolarów, 500 dolarów z P. K.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#komentarz">(P. Bernard Hausner: A niema nic o markach? Niech Pan czyta.)</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#JanDziduch">„Na list pana takiego to niniejszem potwierdzamy odbiór nadesłanych nam czekiem American Ekspress 1.200 dolarów, które zatrzymujemy do dyspozycji Pana”. Dalej pisze w tymże dokumencie kapitał nieoprocentowany... nie wiadomo dlaczego Pocztowa Kasa Oszczędności nam przesłała. Prosimy przeto donieść, czy mamy pieniądze zatrzymać do powrotu Pana do Polski, czy złożyć w Pocztowej Kasie Oszczędności w Warszawie, jako instytucji rządowej.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#komentarz">(P. B. Hausner: Kto pisze?)</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#JanDziduch">Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa. Nic się w tym dokumencie nie wspomina o markach. Drugi dokument Krajowej Kasy Pożyczkowej we Lwowie jest na 163 dolary.; to są wszystko dowody urzędowe, które przedkładam Wysokiemu Sejmowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#LeonPluciński">Zwracam uwagę na art. 39 regulaminu, który wyraźnie powiada: Za zgodą Marszałka może mówca odczytać krótkie oświadczenie i dokumenty. A zatem bez zgody Marszałka przytaczanie dokumentów jest wzbronione. Godzę się na odczytane dotychczas dokumenty, post numerandum, ale co do dalszych mam wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanDziduch">Mamy jeden z pomiędzy paruset dokumentów, który opiewa, że na złożone 1000 dolarów, emigrant ma otrzymać 2 zł. 50 gr., to jest dokument wydany przez Pocztową Kasę Oszczędności za nr 7292/23; dziwnem jest, że niektórzy posłowie chcieli udowodnić, że emigranci nic nie stracili, a myśmy w Polsce stracili więcej. W tymże dokumencie pisze się do owego obywatela Franciszka Batora do Stanów Zjednoczonych co następuje : „Ze względu na wysoką opłatę przesyłki poleconej książeczkę oszczędnościową zatrzymaliśmy u siebie w przechowaniu. Czekamy dalszych zleceń Pańskich”, czyli inaczej, że za 1000 dolarów nic już nie pozostało, nie możemy nawet przesłać książeczki do Ameryki, jakgdyby faktycznie Pocztowa Kasa Oszczędności była tak biedna, żeby nie miała za co wysłać książeczki oszczędnościowej w celu doręczenia jej nieszczęśliwemu emigrantowi. To są rzeczy, które doprowadzają emigrantów do rozpaczy, gdy im się posyła takie urzędowe dokumenta. Gdyby pp. posłowie chcieli przeczytać chociaż część tych listów i dokumentów, w których emigranci opisują swe krzywdy, toby inna myśl musiała powstać w całym Sejmie i bez namysłu zwrócilibyśmy poszkodowanym całe 100%.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JanDziduch">Dalsze dokumenty urzędowe P. K. O. mówią same za siebie. Jeden z emigrantów za 1700 dolarów otrzymuje 17 zł. i 20 gr. W innych dokumentach są rzeczy straszniejsze, że ktoś za 1000 dolarów dostał 54 gr., chociaż wiemy, że te dolary się nie zmarnowały, gdyż zostały przyjęte przez Generalnego konsula w New-Yorku i jak zwykle dostały się do P. K. O. Emigrant Antoni Brześciński z Ruterfordu N. I przesyłał pieniądze do Polski 9 razy, razem 6380 dolarów, a gdy je wycofał, to nie miał nawet na szyfkartę. Widzimy, jak wielka była propaganda gwarancyjna w Stanach Zjednoczonych, że ci ludzie ani na chwilę nie myśleli, że będą stratni na swoich oszczędnościach, gdyż po kilka razy wysyłali pieniądze do Polski. Np. jeden ksiądz zbierał w swojej parafii i wysyłał do P. K. O. przez konsulaty 50 razy.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#komentarz">(Głos: Jak się nazywał?)</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JanDziduch">Nie przypominam sobie, lecz prawdopodobnie ks. Guzik, czy Kauzik, coś podobnego,...</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Kauzik to nie Guzik!)</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JanDziduch">... inny zaś emigrant, niejaki! Mieczysław Ciesiołkiewicz, wysyła 4554 dol. 10 razy, co kilka miesięcy. Znów niejaki Antoni Michotek wysyła 2195 dolarów — 5 razy. Z tego widzimy, że lud wierzył w prawdziwość i rzetelność Polski i ta ustawa powinna uchwalić pełny zwrot złożonych sum, gdyż inaczej pozostawilibyśmy swoich emigrantów w obcym kraju bez pieniędzy i opieki, gdyż majątek ich został przez Rząd skonfiskowany.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JanDziduch">Wspomnę w kilku słowach o bankach prywatnych, których sprawa również się przedstawia bardzo smutno, a nawet wprost katastrofalnie dla emigrantów. Emigrantka Barbaria Rogowska wysyła do P. K. O. w Warszawie czekiem, który mam przed sobą, lecz niewiadomo dlaczego P. K. O. tych dolarów nie przyjmuje i dostają się one do Banku Kupiectwa Polskiego, który obecnie 6950 dolarów przelicza owej emigrantce na dobro jej rachunku 53 gr. (pięćdziesiąt trzy grosze) i pisze do niej, że kwota mniejsza od 100 zł. w Banku zalegać nie może, o ile więc Pani życzy, aby zatrzymać te kwotę na dobro rachunku Pani, proszę o przysłanie 99 zł 47 gr., które będą doliczone do tych 53 gr. Cóż winna owa emigrantka, że wysyła czekiem pieniądze do Pocztowej Kasy Oszczędności, a jako dowód przesłała go do mnie, i przedstawiam go Wysokiemu Sejmowi, a ów Bank pisze szyderczo, że on nie winien temu strasznemu rabunkowi jej dolarów, bo zrobił to w mysi rozporządzenia p. Prezydenta Rzeczypospolitej i przesyła jej 53 gr. jako równowartość za złożone 6950 dolarów.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(P. Chełmoński: A więc ten Bank nazywa się Polskim Bankiem Handlowym?)</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JanDziduch">Nie, to jest Bank Kupiectwa Polskiego. Inny zaś emigrant niejaki Ludwik Prochowski odsyła 2.000 dolarów do Polski i pisze na czeku „Central Bank of Poland”. Ów wspomniany emigrant nie myślał, że jego pieniądze pójdą do banku prywatnego, lecz, że je posyła do P. K. O. i gdy adresował do Centralnego Banku Polskiego, sądził, że to bank państwowy...</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(P. Chełmoński: Jak się nazywa ten bank?)</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#JanDziduch">...American Ekspress Kompany, który jest znany w Stanach Zjednoczonych i emigrant sądził, że jego pieniądze dojdą i rzeczywiście doszły do Polski, lecz otrzymał bank prywatny i przeliczał mu w myśl rozporządzenia p. Prezydenta, za 2.000 dolarów najpierw na 340.000 mk. i pisze, że na jeden złoty potrzebne jest 1.800.000 mk., Więc jemu wypada 15 groszy, to jest dokument Banku Dyskontowego w Warszawie, wydany 19 września 1924 r. za nr. 230552, t. j. podobne banki prywatne powołują się na rozporządzenie p. Prezydenta, tym sposobem szkalują naszą Polskę, mówiąc, że oni są niewinni, lecz winieni Rząd i najwyżsi dygnitarze Polski.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Głos: Jak bank prywatny doszedł do tych pieniędzy?)</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#JanDziduch">Doszedł w ten sposób, że ów emigrant wysłał do Centralnego Banku Polskiego z ta myślą, że to jest bank państwowy, a tymczasem te pieniądze dostały się do Banku Dyskontowego w Warszawie. Podobne rzeczy się działy z Bankiem Związku Spółek Zarobkowych w Poznaniu w r. 1919. Ów bank wydał odezwę do emigrantów w Ameryce, że kto chce zabezpieczyć się w Ojczyźnie, niech pamięta o pomnożeniu swojego majątku, t. i innemi słowami : Jeśli chcesz swój majątek włożyć do dobrego banku, to przysyłaj na nasz bank. W innem miejscu ów bank pisze, że P. K. O. może zawieść emigrantów, my jesteśmy lepszy — dlatego przysyłajcie pieniądze do nas, tembardziej, że P. K. O. daje 3%, a my 4 i 5%. Więc pewien emigrant wysyła najpierw 550 dolarów, otrzymuje za ta 25 akcji wspomnianego banku, które dzisiaj warte 320 zł.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#komentarz">(Głos: Więc już tu lepiej. P. Chełmoński: Więc Chadecja nieraz dobrze robi)</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#JanDziduch">Ale czekajcie Panowie, Chadecja inne rzeczy robi gorzej. Bank Związku Spółek Zarobkowych pisze do owego emigranta i namawia go, by wysyłał do nich pieniądze w ten sposób: „Zwracamy uwagę Pana, że posiadamy własny oddział, który szybko i dokładnie załatwia wszelkie przesyłki pieniężne do Europy, prosimy zwracać się do niego przy następnym wysyłaniu pieniędzy, gdyż lepiej załatwił niż konsulaty Polskie. Życząc Panu powodzenia w dalszej pracy i szczęśliwego powrotu do Ojczyzny, pozostajemy i t. d.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#komentarz">(Głos: Cześć i pozdrowienie! Wesołość)</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#JanDziduch">I cóż się dalej okazuje: przesyła emigrant 1050 dolarów, za które w myśl rozporządzenia p. Prezydenta otrzymuje 17 zł. 95 gr. To są słowa z dokumentu wymienionego banku z dnia 10 stycznia 1921 r. Ów bank przez swego przedstawiciela, który jest patronem wielkich banków ks. Adamskiego, powiada.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#komentarz">(Przerywania).</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#JanDziduch">Zaznaczam, że ów ksiądz był delegatem tego Banku do Stanów Zjednoczonych i pisze w swojem piśmie: Powołując się przy niniejszym na odpis komunikatu konsulatu generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w New-Yorku, podajemy do wiadomości ogółu rodaków, że z dniem dzisiejszym przejęliśmy od konsulatu polskiego wydział przesyłek pieniężnych. W tym celu biura nasze zostały przeniesione do gmachu konsulatu generalnego 953 Tird Ave. w New-Yorku; więc adres ten sam co i do konsula. Z tego dokumentu dorozumiewam się, że jeżeli byli reprezentanci Banku Związku spółek zarobkowych w jednym gmachu z konsulem, to z pewnością nie namawiali, żeby wysyłać pieniądze do P. K. O., tylko do tego Banku, t. j. do swego, którego byli przedstawicielami. Piszę w swym okólniku wspomniany Bank następujące słowa: Powierzenie nam tych czynności dowodzi zaufania Rządu polskiego do naszej instytucji. Opierając się na tem, pozwalamy sobie zaofiarować rodakom nasze usługi dla przesyłek pieniężnych do kraju. To znaczy, że konsul generalny przyjmuje nas do siebie i t. d.</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(P. Putek: To pisało dwóch cyganów i jeden prawnik.)</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#JanDziduch">Piszą dalej w swych dokumentach: Wielkiem uznaniem i rozpowszechnieniem cieszy się nasz Bank i we wszystkich krajach ma ogromną ilość sympatyków, a teraz zyskał w Stanach Zjednoczonych. Inne dokumenty znów twierdzą.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan czyta odezwę ks. Adamskiego.)</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#JanDziduch">Będzie w kolejności. Mam dokument na 2015 dolarów. Chce zwrócić emigrantowi wspomniany Bank 4 zł. 52 gr.! Gdzież wspomniane obiecanki?</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#JanDziduch">Więc jeżeli dziś uchwalimy ustawę, żeby P. K. O. zwróciła emigrantom oszczędności, które w niej złożyli, to dlaczego nie mamy uchwalić ustawy, na zasadzie którejby musiały zwrócić również banki prywatne, co brały taką samą drogą w ten sposób, jak to w swych listach same potwierdzają, jak ów ks. Adamski.</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Temu kanonii nie sprzedadzą.)</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#JanDziduch">Nie chodzi tu o księdza, ale był on reprezentantem Banku Związku spółek zarobkowych. Mam przed sobą jego list, w którym pisze do pewnego emigranta: Dlaczegóż, bracie. masz się obawiać, że w instytucji Banku Związku spółek zarobkowych, która jest pod kontrola Państwa Polskiego, gdzie my jako delegaci we wspólnym gmachu pracujemy z konsulem, twoje oszczędności mogą się znaleźć na złej drodze? Wszystko co piszemy i mówimy, to musi być przez nas spełnione i nie może nikt się zawahać, gdyż Rząd nie dopuściłby do tego, byśmy was tu mieli oszukać. Podpisany list przez ks. Adamskiego, takiego a takiego dnia. To wszystko dokumenty urzędowe. Sądzę, że gdyby panowie posłowie paręset takich stwierdzeń przeczytali, t. j. listów, to wszyscyby z pewnością...</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A w każdym takim liście czy był dolar? — Inny głos: A jak Pan sądzi? Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#JanDziduch">...zrozumieli, że patriotyczni ci ludzie, te 16.297 rodzin, nie zostaliby za wielkim oceanem bez pieniędzy i opieki, gdyż inaczej skazani są na wieczną tułaczkę. Przyczem zawiadamiam Wysoki Sejm, że na paręset listów niema ani jednego przekleństwa narzekalnego, są to tylko prośby do Wysokiego Sejmu, które się zeszły z wszystkich stron, aby Wysoki Sejm raczył krzywdę naprawić.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#JanDziduch">Więc w imieniu tych kilkuset tysięcy osób rozrzuconych po wszystkich krajach, a przeważnie w Stanach Zjednoczonych, apeluję do Wysokiego Sejmu o przyznanie całkowitej wartości złożonych depozytów. Następnie proszę o wysłuchanie rezolucji i poprawek do niniejszej ustawy, a przedtem jeszcze mam jedną sprawę, która nadaje się do 1 art. W art. 1 wspomina się o tych, którzy nie wycofali swych oszczędności, to otrzymują za nie w myśl art. 2. Ale pośród emigrantów znalazło się bardzo wiele osób, które wróciły do Polski. Znaleźli się oni w sytuacji bez wyjścia; tak, jak tamci pozostali między niebem a ziemią, tak w podobnych warunkach i w jeszcze gorszych są ci, gdyż wyjeżdżając ze Stanów Zjednoczonych, wysłali wszystkie pieniądze do P. K. O., żeby po ich powrocie były im zwrócone, ale jak zwykle, zanim otrzymali paszporty i wybrali się do Polski, ubiegło wiele czasu, chociaż nie przypuszczali nigdy, że ich pieniądze spadną do takiej małej ilości. Po zgłoszeniu się do kasy, by wycofać swe oszczędności, odbierają tylko parę procent złożonej gotówki.</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#JanDziduch">Mam przed sobą list pewnego emigranta, że gdy przyszedł do kasy, to mu za tysiąc z czemś dolarów dają tylko 4 dolary, to on prosił, żeby pozostały te pieniądze, bo miałby z nich tylko na podróż z Kielc do Warszawy i z powrotem, a może nawet napowrót już by nie wystarczyło. Woli iść pieszo, niech jego pieniądze pozostaną nadal, jak i wszystkich innych emigrantów, w kasie. Ale powiedziano mu w ten sposób : Rachunek Pański jest już wypisany i jeżeli Pan chce, to niech Pan zabiera to, co mu dają, i wypchnęli tego człowieka z banku. Bardzo wielu się znajduje tych ludzi zupełnie bez najmniejszej nadziei życia. Pisze znów pewien emigrant z okręgu wyborczego posła dra Putka, że wycofał swe oszczędności i prosi, ażeby p. d-r. Putek również przyczynił się w jego sprawie, by mógł cośkolwiek odzyskać, gdyż za wycofane oszczędności 1740 dolarów kupił 4 kwarty masła. I pisze w swoim liście, że gdy był małym dzieckiem, słyszał, że Polska jest mlekiem i miodem płynąca, a on dodał, że także jego masłem, którego zakupił za 1740 dolarów 4 kwarty. Inny emigrant pisze, że wysłał pieniądze, wrócił do Polski i chciał sobie za te pieniądze kupić grunt, budynki i t. d., a gdy wycofał z Pocztowej Kasy Oszczędności, to za 1700 dolarów kupił 4 szyby do okien. To są rzeczy straszne i proszę Wysoki Sejm, żeby był łaskaw przyjąć moją poprawkę do art 1, żeby po słowach „31 grudnia 1923 r.” wstawić „a także podjęte, lecz w mniejszej wartości niż 50% z powodu spadku marki”. Dalsze zdanie pozostawić. Ta poprawka jest w tym duchu, żeby ci, którzy wycofali swe oszczędności, których jest niewielka ilość, również otrzymali. Małe fundusze na to będą wydane, a nieszczęśliwych emigrantów uratujemy od katastrofy, gdyż przez przyjęcie mojej poprawki otrzymają swe depozyty.</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#komentarz">(Głos: Ile to będzie kosztowało Państwo?)</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#JanDziduch">Ta poprawka do art. 1 będzie kosztowała około 100.000 dolarów. Następnie do art. 2, gdy przeliczy się z 50% na 100%, to nas będzie kosztować około 10 milionów zł. Czyż dla tych 10 milionów mamy się szkalować wobec świata i wprowadzać niesprawiedliwość do Polski? Czyż mamy wszystkie nasze gwarancje, rozesłane po całym świecie przez przedstawicieli Rządu Polskiego, przekreślić za te 10 milionów zł? Sądzę, że pan premier Grabski, który był wówczas ministrem skarbu, z pewnością zgodziłyby się na tę rzecz. Gdyby od początku obrad nad ustawą, którą mamy dziś przed sobą do uchwalenia, była ta sprawa w Komisji Skarbowej dobrze podtrzymana, to dziś bez namysłu Wysoki Sejm by uchwalił zwrot całkowitej wartości, gdyż 18 lutego Komisja Skarbowa uchwaliła pełne 100%, jednakowoż przez niektórych posłów zostało to cofnięte na 80%; znalazły się jednak osoby, które przyczyniły się do zamachu na tę ustawę i swoją poprawką na komisji obaliły 80%, przyznały 50%, a z tych 50% zaręczam Panom, że gdy zrozumieć tę ustawę, da to tylko 35 do 40%, gdyż ustawa w innym artykule mówi, że pieniądze będą przeliczone według dnia, w którym wpłynęły do Pocztowej Kasy Oszczędności w Warszawie, więc należy wziąć pod uwagę spadek marki od czasu złożenia w konsulacie do zapisania w Pocztowej Kasie Oszczędności. Według mego obliczenia ta ustawa, gdyby była w tym duchu uchwalona, toby dała tylko 30 kilka procent. Wobec przytoczonych tu powodów sądzę, że Wysoki Sejm przyjmie moją poprawkę do art. 2, żeby po słowie „sierocińskie” wstawić: „przelicza się na 50%”, w punkcie c) skreślić słowa „wszystkie te wkładki”, a zamiast „60%” wstawić: „100% sumy obliczonej na zasadzie art. 1”.</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#JanDziduch">Co się tyczy banków prywatnych, to jak dowiodłem Wysokiemu Sejmowi bardzo wielu dokumentami, powinniśmy zastanowić się nad tem i jeżeli Państwo zamierza zwrócić oszczędności emigrantom, to również proszę o przyjęcie rezolucji co do banków prywatnych, gdyż Sejm, jako reprezentujący Polskę, w każdej chwili ma możność kontroli nad bankami prywatnemi. Banki, które przyjęły oszczędności emigrantów do depozytu, dorobiły się wielkich fortun, gdyż ks. Adamski, reprezentant t. j. patron takich banków prywatnych pisał w pewnym liście do pewnego emigranta w Stanach Zjednoczonych, że P. K. O. zarobiła na depozytach miliard złotych, więc sądzę, że i banki prywatne zarobiły jeszcze znacznie więcej; ten dokument znajduje się u mnie między innemi. Wysoki Sejmie! Jeżeli zwracamy depozyty, to nie robimy jakiegoś daru emigrantom, ani żadnej łaski, tylko spełniamy to, cośmy spełnić powinni, to znaczy zwracamy to, cośmy od nich zabrali, i oni od nas nic więcej nie chcą jak sprawiedliwości, to znaczy odzyskania tego, co swą ręką złożyli do depozytu Państwu, które powinno być najlepszym dłużnikiem. A co do banków prywatnych, to przecież państwo, w którem się znajdują owe banki, musi mieć baczność i kontrolę nad niemi. W tym duchu zgłaszam rezolucję co do banków prywatnych, która da możność Rządowi skontrolowania tych banków. Zgłaszam więc następującą rezolucję: „Sejm wzywa Rząd, aby w ciągu 4 tygodni wezwał wszystkie banki prywatne do przedłożenia Rządowi rachunków, jakie kwoty znajdują się w wymienionych bankach, które powstały z przekazów amerykańskich i wogóle z walut wysokowartościowych, złożonych w depozyt i dotąd nie podjętych, a przeważnie złożonych przez emigrantów polskich ze Stanów Zjednoczonych, i zdał sprawozdanie Sejmowi”.</u>
<u xml:id="u-27.33" who="#JanDziduch">To znaczy, jeżeli Rząd będzie wiedział, jaka jest ilość takich depozytów, Rząd z Sejmem może wyznaczyć komisje i sprawdzić ich dokumenty, na jakich zasadach były przyjmowane depozyty, a jeśli zostały przyjmowane, niema wątpliwości, że z wiadomością Rządu, jak przedtem dowodziłem, więc Rząd powinien przygotować projekt ustawy, by rozstrzygnąć to w podobny sposób, jak z oszczędnościami, które ulokowano w P. K. O.</u>
<u xml:id="u-27.34" who="#JanDziduch">Rezolucja druga: „Sejm wzywa Rząd do przedłożenia Sejmowi w ciągu 4 tygodni ustawy, któraby dała możność przerachowania depozytów, złożonych w bankach prywatnych, na walutę wartościową według kursu dnia złożenia, względnie wysłania przez emigrantów polskich ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, Kanady i Brazylii do banków prywatnych”.</u>
<u xml:id="u-27.35" who="#JanDziduch">Więc Rząd na zasadzie pierwszej rezolucji wezwany przez Sejm stwierdzi, kontrolując wspomniane oszczędności, jaka ilość zalega w których bankach, a zgóry zaznaczam, że najwięcej w Banku Związku spółek zarobkowych, wówczas przygotuje projekt ustawy, którą Sejm rozpatrzy i uchwali.</u>
<u xml:id="u-27.36" who="#JanDziduch">Gdyby zaś moja, poprawka do art. 1 nie przeszła, to proszę przyjąć następującą trzecia rezolucję: „Sejm wzywa Rząd, by w ciągu czterech tygodni zdał sprawozdanie Sejmowi, jaka ilość depozytów została wycofana z Pocztowej Kasy Oszczędności przez emigrantów polskich, którzy złożyli je w depozyt za pomocą konsulatów polskich w Ameryce, biorąc pod uwagę tylko tych, którzy wycofali mniej od 60% rzeczywistej wartości złożonych sum w walucie dolarowej.</u>
<u xml:id="u-27.37" who="#JanDziduch">Gdyby okazała się wielka ilość pokrzywdzonych we wspomnianem wycofaniu oszczędności, Sejm wzywa Rząd do przedłożenia Sejmowi ustawy, któraby wyrównała krzywdy depozytorów”.</u>
<u xml:id="u-27.38" who="#JanDziduch">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie przedłożonych przezemnie poprawek i rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Frostig.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MojżeszFrostig">Wysoki Sejmie! Nie chciałbym popaść w konflikt z panem referentem Sochą, ale zanim przejdę do właściwej rzeczy, muszę uczynić pewne zastrzeżenia. P. Socha, sprawozdawca Komisji Skarbowej oświadczył, że zgadza się na wniosek mniejszości p. posła Łypacewicza, wydrukowany w dr. nr. 1887, a czyni to dlatego, ponieważ sądzi, że podczas głosowania nad wnioskiem przedłożonej ustawy zaszło jakieś nieporozumienie, albo jak się właściwie wyraził, niezrozumienie danej sytuacji przez większość członków Komisji Skarbowej. Nie chciałbym z tego powodu wyciągać wniosku przeciw p. koledze referentowi, koniecznem jest jednak, ażebyśmy zaznaczyli, że tego rodzaju oświadczenia referenta są niedopuszczalne. Referent przemawia imieniem większości komisji.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(P. Socha: Jeśli są uzgodnione z przedstawicielami poszczególnych klubów. to sądzę, że tak. To było uzgodnione z posłem Bernardem Hausnerem.)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MojżeszFrostig">Regulamin Sejmu nie wie nic o porozumieniu pomiędzy poszczególnymi posłami, regulamin sejmowy zna tylko postanowienie, że referent wybrany przez komisję ma zastępować na plenum Sejmu zdanie większości komisji. W tymi wypadku referent nie trzymał się tego postanowienia. Mnie nie zależy wcale na tem, owszem uważam za wskazane, żeby referent ustawy miał prawo przyjść w ostatniej chwili z poprawkami stylistycznemi celem poprawienia ustawy, ponieważ często oczywiście są przeoczenia i w tym kierunku nie mamy z pewnością żadnych zastrzeżeń i mieć ich nie możemy.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MojżeszFrostig">Jeżeli jednak referent w imieniu komisji przyjmuje wnioski mniejszości i uzasadnia to niezrozumieniem uchwał powziętych przez; większość członków Komisji Skarbowej, to ja, jako członek Komisji Skarbowej, chociaż nie upoważniony do tego przez innych kolegów — to powinno być rzeczą albo pana Marszałka, albo przewodniczącego Komisji Skarbowej — ale na razie we własnem imieniu muszę protestować przeciw temu, jakobym ja albo moi koledzy w klubie z powodu niezrozumienia głosowali w sprawie art. 2 tak a nie inaczej. Myśmy bardzo dobrze, Panie referencie, rozumieli, nad czem głosujemy i żądamy, żeby referent zastępował zdanie większości. Więc jeszcze raz zaznaczam, żeby pod tym względem nie było nieporozumienia, że to nie jest zwrócone przeciw p. referentowi, ale przeciw zasadzie, gdyż niejednokrotnie już zauważyliśmy, że w Sejmie referenci robią takie rzeczy. Były protesty przeciw temu, przypominam sobie przed pewnym czasem sceny wcale burzliwe na tem temat i, dlatego zdaje się, że mam prawo wyrazić życzenie, żeby w przyszłości sprawozdawcy komisji trzymali się tylko wniosków większości, a jeżeli chcą uzasadniać wnioski mniejszości, ażeby się dali zastąpić przez, kogo innego z własnego klubu czy innego.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MojżeszFrostig">Po tej małej dygresji chciałbym przystąpić do sprawy samej. P. referent był łaskaw stwierdzić, że ustawa w sprawie przerachowania wkładek oszczędnościowych, złożonych w Pocztowej Kasie Oszczędności, to jest zagadnienie ekonomiczne i polityczne nadzwyczaj doniosłe, historyczne, najważniejsze wprost zagadnienie obecnej chwili w Polsce. Tak nie jest, najważniejszem zagadnieniem politycznem i najważniejszem zagadnieniem ekonomicznem to nie jest. Trzeba przecież pewną miarę zachować nawet wtedy, kiedy się chce, aby, w tym wypadku częściowo uzasadniona, a częściowo nieuzasadniona, ustawa przeszła.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MojżeszFrostig">Chcę iść w ślady p. sprawozdawcy i dalej mówić o historii tego wniosku i o historii wkładek oszczędnościowych, składanych głównie przez, emigrantów polskich w Ameryce do banków prywatnych, a potem w P. K. O. Proszę Panów, akcja ta należycie już przedstawiona przez p. referenta objęła jeszcze szersze kręgi. P. poseł Dziduch słusznie wykazał, że pieniądze emigrantów były przesyłane nie tylko przez P. K. O., ale także przez banki prywatne. Przekazywane były miliony dolarów do kraju, miliony dolarów, które przychodziły do kraju w formie zupełnie zdewaluowanych marek, w formie rabunku dokazanego na przesyłających. Nie wiem, czy wnioski, względnie rezolucje, które postawił p. poseł Dziduch, ten stan rzeczy będą mogły naprawić. Mam wrażenie, i tu musze odpowiedzieć na rezolucję p. Dziducha, że uchwycić moglibyśmy tylko banki polskie, które dorobiły się znacznych zysków na przekazywaniu wpłacanych dobrych dolarów, które wypłacały w zdewaluowanych markach polskich. Cóż jednak poczniemy z dziesiątkami banków amerykańskich, banków niepolskich, które ustawodawstwu polskiemu nie podlegają i które wskutek tego nie mogą być pociągnięte do odpowiedzialności? A przecież właśnie te banki amerykańskie największe sumy zarabiały na tem rabunkowem wyzyskiwaniu sytuacji. Bywały wypadki, że nie tylko przez Pocztowa Kasę Oszczędności i konsulaty polskie przesyłano pieniądze, które dochodziły do adresatów tylko w minimalnej wartości, ale setki milionów przechodziły przez banki prywatnie, zwłaszcza amerykańskie, których dziś uchwycić nie możemy i wskutek tego ustawa ta jest jednostronna.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(P. Gruszka: Co Pan, będzie czytał z tej grubej książki!?)</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MojżeszFrostig">Ustawę. Chcę tylko uchwycić jedną instytucję, mianowicie P. K. O., o której dużo było mówione, a przecież wiemy, że P. K. O. i tak musiała w ostatnich latach staczać ciężką walkę z trudnościami, powstałemi wskutek dewaluacji, a następnie w ostatnim roku staczała walkę także z miarodajnemi sferami, z kierownikami rządu, którzy upatrywali sobie, jako obiekt specjalny dla swojego ducha opiekuńczego inne towarzystwa, tworzyli nowe instytucje państwowe, a P. K. O. zaniedbywały. P. K. O., która w starej Austrii była jedną z najznakomiciej i najlepiej prowadzonych instytucji finansowych, która była instytucją bardzo popularną wśród ludności Małopolski, ta instytucja P. K. O. zmarniała w ostatnich latach, i w Polsce nie odgrywa tej roli, jakąby odgrywać mogła. Może przyczyniła się do tego także właśnie ta okoliczność, że P. K. O. nie wyzyskała należycie swoich stosunków, które bądźcobądź w 1919 r. zostały zadzierzgnięte z polonią amerykańską. Te setki tysięcy dolarów, o których słyszeliśmy, że przekazane zostały przez polonię za pomocą P. K. O. do Polski, nie zostały należycie użyte. Gdyby ta instytucja była ich użyła na rozbudowę, albo na inne cele, gdyby się była starała nie być tylko instytucją-dobrodziejką, przeznaczoną wyłącznie dla pewnej drobnej ilości ludzi, dla pewnych tylko kół i klas tu w kraju, to jestem przekonany że P.K.O., gdyby nie była polegała w swoich czynnościach głównie na systemie protekcyjnym, byłaby uratowała wielką część tych milionów dolarów, które za pomocą niej emigranci polscy i emigranci żydowscy posyłali do Polski. Naturalnie, jeżeli zrobiono z tej P. K. O. tylko instytucję, jak powiedziałem, której celem jest udzielać dobrodziejstw tej lub owej klasie ludności, jeżeli to tylko była instytucja, w której ten i ów protegowany przez pewne koła drogą tą lub inną pożyczał znaczne sumy, zgóry licząc się z tem, że po kilku miesiącach odda pożyczkę w zdewaluowanych markach, to naturalnie gospodarka taka musiała doprowadzić prawie że do kompletnego zniszczenia majątku Pocztowej Kasy Oszczędności, prawie że do kompletnego zniszczenia tej wielkiej ilości dolarów, która Pocztowa Kasa Oszczędności otrzymała od emigrantów ze Stanów Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MojżeszFrostig">Pan referent wykazał datami bardzo interesującemi, jak to spadała z roku na rok kwota marek, jak spadała z roku na rok kwota dolarów, przekazywanych z Ameryki do Polski. Cyfry bardzo interesujące powinny wskazać nie tylko na potrzebę waloryzacji, obecnie proponowana przez większość Komisji Skarbowej, ale powinny wskazać również na potrzebę gruntownej przebudowy, gruntownej reformy całej instytucji Pocztowej Kasy Oszczędności, gdyż dalej trwając na podstawach i fundamentach dotychczasowych, nie polepszy swego obecnego stanu i możemy stracić jedną z tych instytucyj, która może i powinna stać się podstawa odbudowy i rozbudowy kraju i Państwa.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#MojżeszFrostig">Pan sprawozdawca stwierdził, że obecnie saldo z tych przekazywanych pieniędzy z Ameryki do Polski wynosi około 10 milionów dolarów. Obliczenie, które tutaj słyszeliśmy, mianowicie obliczenie kosztów waloryzacyjnych, proponowane przez Komisję Skarbową, miało wykazać kwotę około 15 milionów zł. Sądzę, że p. referent się zgodzi na rachunek, który zrobili w Komisji Skarbowej zastępcy Koła Żydowskiego, bo i p. referentowi zapewne wiadomo, że na rachunkach my Żydzi trochę się znamy.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#MojżeszFrostig">Mam wrażenie, że obecna ustawa będzie kosztowała Państwo około 24 milionów. Przed chwila Wysoki Sejm uchwalił, ustawę, której koszt ma wynosić przeszło 30 milionów! złotych. Razem tedy mamy dzisiaj uchwalić dwie ustawy waloryzacyjne, które będą kosztowały Państwo bagatelę — 54 milionów, a zatem grubo więcej, aniżeli mamy wpływu z podatku gruntowego w całem Państwie Polskiem. Jeżeli cały podatek gruntowy w państwie rolniczem, jakim jest Polska, przeznaczamy na to, ażeby zrobić prezent pewnym kołom, to zdaje mi się, że jest to sytuacja niemożliwa. Ja rozumiem i rozumiałem, mówiłem o tem na wstępie, poważne motywy, które kierują wnioskodawcami, które kierują panem referentem i większością Komisji Skarbowej i które zmuszają ich do tego, ażeby wystąpić z pewnym wnioskiem waloryzacyjnym. Wierze, że są wypadki tego rodzaju, o których mówił p. Dziduch. że Sejm powinien się nad niemi poważnie zastanowić i coś uczynić, ażeby krzywdę, która faktycznie się stała, złagodzić.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#MojżeszFrostig">Rozumiem, że są inne względy, o których tutaj nie było mowy, a które z pewnością były miarodajne dla większości komisji, a były także miarodajne dla Wysokiego Rządu, który z początku opierał się bardzo wniesieniu tej ustawy, w końcu jednak się zgodził. Był poważny motyw, o którymi tutaj jeszcze nie było mowy, to jest wzgląd na koła kapitalistów, na koła ludzi mających oszczędności, na koła ludzi, którzy te oszczędności chcieli posyłać do Polski i posyłali je, a więc na koła, które mogą wchodzić w rachubę, kiedy mówimy o uzyskaniu nowej pożyczki amerykańskiej. Proszę Panów, rozumiem, że Rząd polski, kiedy w interesie koniecznym Skarbu Państwa musi dążyć do tego, żeby pozyskać dla siebie rynek amerykańskich kapitałów, musi się także liczyć z tym nastrojem, który się wytworzył w Stanach Zj., z nastrojem częściowo wrogim takim pożyczkom, a to wskutek tego, iż ludzie, którzy do nas posyłali z Ameryki kapitały, zupełnie prawie je tutaj wskutek dewaluacji marki stracili. Ale to nie tylko ci ludzie którzy tutaj przez Pocztowa Kasę Oszczędności względnie przez banki prywatne przysyłali pieniądze z Ameryki, te pieniądze swoje utracili. Utracili je i ci, którzy tutaj przyjechali z pieniędzmi. I tak p. pos. Dziduch jak i pos. Socha, którzy, jak widzę, dobrze są obznajomieni z sytuacją w Ameryce i w Polonii amerykańskiej i z sytuacją emigrantów polskich, którzy zjechali tutaj, poświadczyć mogą ilu to było obywateli polskich emigrantów, którzy wrócili z Ameryki w pierwszych latach niepodległości, a więc z początkiem roku 1919, 1920, 1921 a częściowo jeszcze i 1922 do Polski, którzy włożyli prawie cały kapitał uciułany w długich latach ciężkiej pracy w Ameryce i którzy później także wskutek dewaluacji, czasem głównie i wyłącznie wskutek dewaluacji, wskutek inflacji cały ten majątek stracili.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#komentarz">(Głos: A tutejsi obywatele nie stracili?)</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#MojżeszFrostig">Dlaczegóż nie dać odszkodowania i tym ludziom?</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#MojżeszFrostig">Znam takich, którzy naprawdę byli ofiarniejsi, aniżeli ci, którzy przez P. K. O. swe pieniądze posyłali do Polski. Znam takich, którzy przyjechali w czasie jeszcze dosyć burzliwym, niepewnym często, w czasie kiedy jeszcze się zaczątki Państwa budowały, którzy uznali za swój obowiązek z kapitałem ciężko zapracowanym tutaj przybyć i którzy na inflacji stracili te pieniądze. Niema przecież i, nie może być, zdaniem mojem, w obecnej sytuacji finansowej mowy o tem, ażebyśmy mogli i tych ludzi, odszkodować. Nasuwa się także pytanie, które słyszałem właśnie z tych ław, że jeżeli mamy odszkodować tych ludzi, którzy na dewaluacji pieniądze stracili, to dlaczego mamy odszkodować tylko tych ludzi, tylko tych obywateli, którzy z Ameryki, wysyłali pieniądze? Względy na pożyczkę, której się spodziewamy w Ameryce Północnej, której potrzebujemy dla rzeczywistej sanacji Skarbu, to te względy wyjaśniają częściowo sytuację, ale nie całkowicie. Jeżeli chodzi o kwestię zaufania, to tak długo właśnie nie będzie zaufania wśród wszystkich kół t. zw. kapitalistów, jak długo szkody, które oni ponieśli z powodu inflacji i dewaluacji, nie będą naprawione, a przecież niema mowy o naprawie, a choćby i częściowej. naprawie tych wszystkich szkód, które czy to zagraniczni, czy nasi polscy obywatele, kapitaliści ponieśli w końcu roku 1919 do 1928. Tak sprawy stawiać nie należało, jest ona niesłusznie postawiona i wywoła tylko dalsze apetyty. My nikogo tą ustawą nie zadowolimy, obudzimy tylko apetyty coraz dalszych kół, żeby waloryzować inne rzeczy, a na to nas nie stać. P. Dziduch w swoich rezolucjach już poszedł dalej. On mówi już nie tylko o pieniądzach wysyłanych przez P. K. O., ale o pieniądzach przekazywanych do Polski przez banki przekazowe i obwiniał p. Dziduch tylko te banki przekazowe polskie, których ja w niczem bronić nie chce, bo sam byłem w roku 1920 i potem po raz drugi i trzeci w Ameryce i przekonałem się dowodnie w tych bankach, jak te banki przekazowe — także banki przekazowe polskie — pracują. Niestety, były to nie tylko banki prywatne, ale był także polski bank rządowy, a mianowicie była w tem także P. K. K. P., której zestawienia w jednym z banków widziałem i w rozmowie z dyrektorem, kierownikiem tego banku dowiedziałem się, że z końcem roku 1920 nastąpiły największe nieporządki, nieporozumienia pomiędzy przekazującym bankiem amerykańskim, a przekazowym bankiem polskim (w tym wypadku P. K. K. P.), nieporozumienia, niezrozumienia się wzajemne, nieporządki, które stale wypadały na niekorzyść obywateli polskich tu mających otrzymać swoje pieniądze. To się gubiło listy przekazowe, to jeżeli dolar zaczął gwałtownie spadać w Polsce, nie przyszły na czas kopje wykazów przesyłkowych. Więc sądzę, że nie tylko banki prywatne popełniały wtedy ciężkie grzechy, ale trzeba tu pamiętać i o grzechach banku rządowego, który wtedy prowadził rzeczywiście gospodarkę rabunkową na niekorzyść naszych emigrantów. Referent ustawy o przerachowaniu wkładów oszczędnościowych złożonych w P. K. O. pokazał tutaj rachunek jednego z obywateli, który przekazał do nas kwotę wielka, a który później z tej kwoty grosze dostał, względnie kilka złotych. Takich przykładów możemy nagromadzić mnóstwo, nie mówię o nich dlatego, że one nie decydują o samej sprawie, którą należy raczej z wyższego stanowiska traktować.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#MojżeszFrostig">Ustawa o przerachowaniu wkładów oszczędnościowych złożonych w Pocztowej Kasie Oszczędności, jaka proponowana jest Wysokiemu Sejmowi w sprawozdaniu Komisji Skarbowej druk nr 1887 powołuje się w art. 1 na § 2 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 14 maja 1924 r. (Dz. U. Rz. P. nr 42, poz. 441). To rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. (Dz. U. Rz. P. nr 42, poz. 441) w art. 1 wyraźnie stwierdza raczej w preambule t. zw. we wstępie do art. 1: Na podstawie p. 10...</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#komentarz">(Głos: Co Pan cytuje?)</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#MojżeszFrostig">Czytam rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. o przerachowaniu zobowiązań prywatno-prawnych. A więc wstęp do art. 1 brzmi: „Na podstawie p. 10 art. 1 i art. 2 ustawy z dnia 11 stycznia 1924 r. o naprawie Skarbu i reformie walutowej (Dz. U. Rz. P. nr 4, poz. 28) oraz zgodnie z uchwałą Rady Ministrów z dnia 9 maja 1924 r. stanowią przedmiot przerachowania”.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Będziemy siedzieć do 2 w nocy.)</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#MojżeszFrostig">„§ 1. Rozporządzenie niniejsze stosuje się do płatnych w markach polskich należności prywatno-prawnych, których tytuły powstały przed dniem 28 kwietnia 1924 r., bez względu na to, czy te należności w chwili powstania tytułu były wyrażone lub płatne w markach polskich...”.</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan to czyta, czy cytuje?)</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#MojżeszFrostig">Ja cytuję art. 1 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. Cytuję dalej: „... czy też w rublach carskich, koronach austriacko-węgierskich lub markach niemieckich, a stały się płatnemi w markach polskich dopiero na skutek przepisów, które wprowadziły markę polską jako prawny środek płatniczy”.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#MojżeszFrostig">Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej zostało tedy, jak widzimy, wydane na podstawie ustawy z dnia 11 stycznia 1924 r. o naprawie Skarbu i reformie walutowej, a więc z powołaniem się na potrzebę reformy Skarbu i waluty polskiej wydano to rozporządzenie. Na to samo rozporządzenie, zdaje się, nie może powoływać się ustawa o przerachowaniu wkładek oszczędnościowych w Pocztowej Kasie Oszczędnościowej. P. premier w jednem z ostatnich swoich przemówień mówił, a oświadcza to prawie przy każdej sposobności, tak w Komisji Skarbowej, jak i w Sejmie, jak i w Senacie że reforma waluty jeszcze w Polsce faktycznie nie jest dokonana, że naprawa Skarbu nie jest dokonana, póki nie jest równocześnie dokonana naprawa całego życia gospodarczego, naprawa możliwości istnienia Państwa. Tymczasem naprawić te stosunki będzie można tylko wtedy....</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie dojdzie do tego?)</u>
<u xml:id="u-29.25" who="#MojżeszFrostig">Ja wierzę, że dojdzie do naprawy tych stosunków, p. Kolega nie wierzy. Nie dojdzie do naprawy tych stosunków, mówi p. premier, o ile nie będziemy oszczędzali w życiu prywatnem, w życiu społecznem, a przypuszczam, że p. premier w to wierzy, i w życiu państwowym, no i Sejm będzie oszczędzał, Jakże Sejm oszczędza, jeżeli na dzisiejszem posiedzeniu chcemy uchwalić wydatek 54 milionów złotych, więcej nawet niż ma wynosić wpływ z podatku gruntowego z całego roku 1925. Jakże ma oszczędzać Sejm, jeżeli się chce zrobić prezent w tych dwóch ustawach, który kosztować będzie Polskę przeszło 25% spodziewanych wpływów z podatku obrotowego. Czy to jest oszczędność i czy to jest droga do zrównoważenia budżetu i do polepszenia stosunków ekonomicznych w Polsce? Przypominam sobie scenę z przed kilkunastu dni, i to będzie pamiętał także kolega Łypacewicz, na Komisji Skarbowej, kiedy to przy sposobności obrad nad nowelą do ustawy o podatku obrotowym żądaliśmy uwolnienia od podatku obrotowego najniższej klasy, najbiedniejszych płatników, to znaczy straganiarzy, najmniejszych rzemieślników VIII kategorii, pracujących bez żadnej pomocy, i do tego z zastrzeżeniem, że tylko dla takich, których obrót w całym roku nie przewyższa sumy 4, względnie nawet 3.000 zł. Wtedy na pytanie nasze odpowiedziano nam, że jeżeliby uchwalono nasz wniosek, to Skarb Państwa poniesie stratę trzech do 4.000.000 zł. To oświadczenie złożył zastępca Rządu. I wtedy odrzucono nasz wniosek, który uznano za zupełnie słuszny, tylko z powołaniem się na to, że przecież Sejm nie może zniżać spodziewanych wpływów z podatków, czy to obrotowego, czy gruntowego, czy innych, bo musi utrzymać równowagę budżetu. Przyznano, że najniższe kategorie płatników podatku obrotowego należy uwolnić, przyznano, że się dzieje krzywda tym ludziom przy wymiarze, przy ściąganiu, że należy coś zrobić w tej sprawie, wszyscy to zgodnie przyznali, ale o te 3–4.000.000 się rozchodziło i tylko dlatego wniosek nasz nie znalazł większości, chociaż był w ciągu drugiej dyskusji popierany przez wielu zastępców rozmaitych stronnictw. Dziś mamy uchwalić wydatek 54.000.000 i nikt nie mówi o tem, że zagrożona jest sanacja Skarbu, p. Premier zwykle bardzo czuły na wszystko, co się odnosi a często i nie odnosi się wcale do sprawy sanacji Skarbu, tym razem nie reaguje i Sejm ma uchwalić to bez dłuższej dyskusji. My, Wysoki Sejmie, nie możemy zgodzić się na to, ażeby w ten sposób bez dłuższego zastanowienia się przejść do porządku dziennego nad leks Zoll, t. zn. nad rozporządzeniem Prezydenta Rzplitej z dn. 14 maja 1924 r. Konstatujemy, że ustawa o przerachowaniu wkładów oszczędnościowych złożonych w P. K. O. przekreśla zupełnie postanowienie § 17 rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dn. 14 maja 1925 r. Wiemy ile błędów i często może niesłuszności i niesprawiedliwości ta. zw. leks Zoll, to rozporządzenie Prezydenta Rzplitej z dnia 14 maja 1924, zawiera. Występowaliśmy niejednokrotnie przeciw temu rozporządzeniu, zwalczaliśmy je j zwalczać będziemy. Stwierdzić jednak należy, że jeżeli ruszymy jedną część, jeden artykuł tej ustawy, jedno postanowienie, to zdaje mi się, że opinia publiczna wkrótce zmusi nas do tego, abyśmy ruszyli i inne artykuły, bardzo zasadnicze i ważne postanowienia tej ustawy. Nie wiem, czy Wysoki Rząd i wtedy będzie tak wymownie milczał, jak milczy teraz, kiedy chodzi o wydanie 54 milionów.</u>
<u xml:id="u-29.26" who="#komentarz">(Głos w centrum: Skąd taka troskliwość?)</u>
<u xml:id="u-29.27" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Zawsze jest w naszem stronnictwie troskliwość o Skarb.)</u>
<u xml:id="u-29.28" who="#MojżeszFrostig">Ta troskliwość nasza pochodzi stąd, że my zawsze obawiamy się, a potem w praktyce się przekonywujemy, że nasze obawy są uzasadnione, iż różne wydatki, zwłaszcza ekstrawagancyjne wydatki składa się później na nasze barki, i my później podatkami pośredniemi ozy bezpośredniemi będziemy je musieli pokryć. Stąd też każdy złoty, o który powiększa się nasz budżet, wywołuje zawsze w nas obawę, każdy wniosek, żądający powiększenia wydatków, wzbudza w nas, mogę to stwierdzić, obawę, że w związku z tym wnioskiem nastąpi natychmiast zaproponowanie i uchwalenie powiększenia wpływów, spodziewanych z podatków, czyli że znowu przedewszystkiem ludność miejska będzie narażona na to, że będzie musiała więcej, niż dotychczas, jeszcze uginać się pod ciężarami danin i podatków i tak już przekraczających jej możność płatniczą.</u>
<u xml:id="u-29.29" who="#MojżeszFrostig">Ale wracam do tej krótkiej dygresji jeszcze do stwierdzenia, że ustawa dzisiejsza jest przekreśleniem ustawy, zwanej popularnie leks Zoll, a mianowicie rozporządzenia p. Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 14 maja 1924 r. Art. 17 rozporządzenia z dnia 14 maja 1924 r. wyraźnie stwierdza pod napisem: „Wkładki oszczędnościowe”, że „Celem ustalenia miary przerachowania wkładek oszczędności złożonych przed dniem 31 grudnia 1922 r. w kasach oszczędności oprócz Pocztowej Kasy Oszczędności i we wspólnych kasach sierocych należy przerachować te wierzytelności hipoteczne danej instytucji oraz przerachować względnie oszacować te przedmioty majątkowe, w których pieniądze pochodzące z wkładek zostały ulokowane (kapitał obrotowy) Z obliczonego w ten sposób pokrycia potrąca się przerachowany w myśl §§ 28–30 fundusz emerytalny instytucji, sumę potrzebną na spłacenie wkładek, złożonych po dniu 31 grudnia 1922 r., które przerachowuje się tylko według relacji 1 złoty równa się 1.800.000 marek polskich, oraz 40% pozostałej części pokrycia; reszta służy na zaspokojenie roszczeń posiadaczy wkładek, złożonych przed dniem 31 grudnia 1922 r.”.</u>
<u xml:id="u-29.30" who="#MojżeszFrostig">W punkcie 2 tego samego § 17 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej dalej wyraźnie stwierdza się, że „Miarę przerachowania tych roszczeń oznacza się według stosunku przeznaczonego na ich zaspokojenie pokrycia do ogólnej sumy wkładek zwłaszcza złożonych w danej instytucji przerachowanych według skali § 2, przyczem wkładki złożone w ciągu każdego roku uważa się za złożone w dniu 1 października danego roku. Przy kontach należy przeliczyć najniższe saldo w okresie od dnia 31 grudnia 1913 r. do dnia 31 grudnia 1922 r. według stawki skali § 2 z czasu złożenia pierwotnej wkładki. Różnicę między tem saldem a następnem kolejno wyższem. przerachowuje się według stawki z czasu pierwszego z kolei powiększenia wkładki...</u>
<u xml:id="u-29.31" who="#komentarz">(Głos: Czytaj Pan powoli.)</u>
<u xml:id="u-29.32" who="#MojżeszFrostig">... i w ten sposób przerachowuje się różnicę między następnemi kolejno wyższemi saldami aż do salda z dnia 31 grudnia 1922 r. Ja wiem, Wysoki Sejmie, że postanowienia tych pierwszych dwóch punktów art. 17 leks Zoll, rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. są bardzo niejasne, stylistycznie tak źle zestawione, iż prawie ich rozumieć nie można, nie mniej jednak o ile je rozumiemy, o ile je za pomocą przybranych prawników postaramy się zrozumieć, dojdziemy prędko do przekonania, że już te dwa pierwsze punkty stoją w najostrzejszej sprzeczności z postanowieniami art. 1. ustawy o przerachowaniu wkładek oszczędnościowych złożonych w P. K. O., projektu ustawy, nad którym dzisiaj debatujemy. Mało tego, gdyż leks Zoll w ustępie o wkładach oszczędnościowych bardzo wyraźnie traktuje specjalnie sprawę wszystkich oszczędności i postanawia, co następuje w punkcie 3. Odnośnie do pierwszego postanowienia stwierdza rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 14 maja 1924 r., popularnie zwane leks Zoll, że miarę przerachowania składek złożonych w kasach oszczędności oznaczy po wysłuchaniu opinii wspólnego kuratora posiadaczy wkładek komisarz rządowy danej instytucji, względnie przy instytucjach nie podlegających nadzorowi rządowemu ustanowiony w tym celu przez Ministra Skarbu komisarz. Ustalenie przez niego miary przerachowania nie wykluczy zwykłej drogi sądowej. Miarę przerachowania wkładek złożonych we wspólnych kasach sierocych oznaczy dla każdej kasy sierocej sąd apelacyjny. Dla posiadaczy tych wkładek kurator ustanawiany nie będzie. Wkładki oszczędności i wkłady terminowe złożone przed dniem 31 grudnia 1922 r. w bankach, domach handlowych oraz w Pocztowej Kasie Oszczędności przerachowuje się na 5% sumy obliczonej według skali § 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MaciejRataj">Może Panowie zechcą się uspokoić, p. Frostig może w tem sposób cały rocznik Dziennika Ustaw odczytać. Proszę, żeby Izba się uspokoiła, ponieważ chce słyszeć przemówienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MojżeszFrostig">Ja nie jestem niestety fachowcem w opowiadaniu dykteryjek, chciałbym jednak Panom powiedzieć o tym b. austriackim ministrze, który w ciekawy sposób kazał przygotować pewną nowa ustawę. Kiedy mianowicie kazał jednemu ze swoich referentów — mówię tu a propos leks Zoll — napisać projekt ustawy na pewien temat i ten projekt ustawy ubrał w formę kilku czy kilkunastu paragrafów jasnych, i potem dał to ministrowi do zatwierdzenia, ten po szybkiem odczytaniu zwrócił mu ją niebawem z powrotem, oświadczając: takiej ustawy nie potrzebuję, taką ustawę każdy może zrozumieć i każdy może napisać. Referent niezadowolony napomnieniem szefa zabiera swój referat i pisze drugą ustawę nie o kilkunastu paragrafach ale o kilkudziesięciu kilku paragrafach, niejasnych. Minister ciągle niezadowolony powiada: nie mogę tego przyjąć, bo taką ustawę może zrozumieć adwokat, a my musimy pisać takie ustawy, aby ani adwokat, ani ogół ich nie zrozumiał. Referent pisze wobec tego nową ustawę złożoną z kilkuset paragrafów, z której już minister jest zadowolony, bo jej ani adwokat...</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głos: Ani rabin.)</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MojżeszFrostig">...ani rabin, ani nikt nie zrozumie. Ja sądzę, że z tą leks Zoll jest podobnie jak z ustawą tego ministra, której nikt nie rozumiał. Już z cytat, które tutaj poprzednio przytoczyłem, widać było, że nie mogłem na pamięć ustępów tych deklamować, gdyż trudno pojąć styl, znaczenie pojedynczych zdań, pobocznych i głównych, trudno je uchwycić, i nie mogłem cytować na pamięć, jak życzy sobie regulamin sejmowy. Cytuję tedy znowu czytając p. 5 art. 17 t. zw. leks Zoll, który brzmi: „Wkładki oszczędności i wkłady (lokaty) terminowe złożone przed dniem 31 grudnia 1922 r. w bankach, domach bankowych, oraz — na to zwracam uwagę Wysokiej Izby — w Pocztowej Kasie Oszczędności przerachowuje się na 5% sumy, obliczonej według skali 2, przyczem wkładki złożone w ciągu każdego roku uważa się przy przerachowaniu za złożone w dniu 1 października danego roku. Zdanie drugie i trzecie ustępu 2 stosuje się odpowiednio do przerachowania tych wkładek i lokat. Przerachowaniu w powyższy sposób ulega tylko taka część wkładki (lokaty), która w wyniku przerachowania da sumę nie wyższą od 125 zł, pozostałą część wkładki przerachowuje się jedynie w stosunku 1 złoty równy 1.800.000 mk. polskich. Za podstawę przerachowania wkładek w Pocztowej Kasie Oszczędności będą brane pierwotne ich sumy przerachowane według skali § 2 z października z roku złożenia bez uwzględnienia dokonanych już poprzednio przez Pocztową Kasę Oszczędności przerachowań; sumy dokonanych już przez Pocztową Kasę Oszczędności przerachowań będą zaliczone na poczet przypadającego w myśl niniejszych przepisów przerachowania. Z wyżej przeczytanego wynika, że chyba nikt w Wysokiej! Izbie nie mógłby żądać, żebym na pamięć cytował to postanowienie leks Zoll.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głos: W sądzie nawet można czytać.)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#MojżeszFrostig">Stwierdzam, że postanowienia § 17 leks Zoll stoją w zupełnej sprzeczności z postanowieniami ustawy o przerachowaniu wkładek oszczędnościowych, złożonych w P. K. O., która dziś stoi na porządku dziennym. Jak powiedziałem, gdyby to przynajmniej zmierzało do tego celu, jaki sobie postawiła leks Zoll, do celu wymienionego we wstępie, a mianowicie do celu naprawy Skarbu i reformy walutowej, to ostatecznie rozumielibyśmy, że jest obowiązkiem Sejmu kontynuować tę naprawę, zainicjowaną przez poprzednich ministrów i przez Rząd obecny, a także trochę przez Sejm, mimo, że, jak często już tutaj stwierdzono, Rząd starał się ukrywać zasługę Sejmu przy dokonaniu naprawy waluty i naprawy Skarbu jaka dotychczas przeprowadzona została. Gdyby to, jak powiedziałem, zmierzało do naprawy Skarbu i do naprawy waluty, rozumiem, że moglibyśmy uczynić pewien wyłom w zasadzie, którą leks Zoil stanowi. Całe tygodnie i miesiące dysputowano w tej lub owej formie w Sejmie nad potrzebą wniesienia ustawy waloryzacyjnej, nad potrzebą gruntownego, jej opracowania. Widoczne było, że Sejm na siebie odjum tego wziąć nie chciał, że poszczególne stronnictwa nie mogły dojść do zgody w tem, aby zapewnić interesy Skarbu, które w 1924 r. wymagały specjalnej czujności, i słuszne interesy pewnych kół, podpadających pod postanowienia tej ustawy, Tylko dlatego, że Sejm, względnie poszczególne stronnictwa tego Sejmu, nie chciały wziąć na siebie odjum, tylko dlatego Sejm zgodził się na to, aby to przerachowanie zobowiązań prywatno-prawnych zostało dokonane w drodze rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej. Wiemy jak długo walczono w tej sprawie, wiemy, że były głosy bardzo poważne, że sprawa powinna być załatwiona pod ścisłą kontrolą społeczeństwa i zastępców społeczeństwa, a więc Sejmu, ale w końcu zwyciężyło zdanie i także żądanie Rządu, aby rzecz, która mogła wywołać tak wielką walkę w, społeczeństwie, była pozostawiona Rządowi i aby pozostawiono Rządowi załatwienie tej sprawy. Dość szybko przygotowano opracowaną przez p. prof. Zolla ustawę o przerachowania zobowiązań prywatno-prawnych. Czy szybkość stoi w stosunku do dobroci tej ustawy, o tem nie chcę mówić w tej chwili. Niemniej jednak ustawy takiej lekkomyślnie ruszać nie wolno, gdyż ruszenie jednego kamyka w budowie, to oświadczają wszyscy prawnicy zgodnie, z natury rzeczy pociągnąć musi wysuwanie się dalszych kamieni w tym gmachu i runięcie całej sprawy. Jeżeli Panowie zmierzacie do tego, aby całą kwestię przerachowania na plenum Sejmu znowu dziś podnieść i znowu mieć ciężką o to walkę i znowu wprowadzić niepewność w społeczeństwie i znowu nie dopuścić do pewnego uspokojenia, które bądź co bądź słusznie, czy niesłusznie, ale nastąpiło po wydaniu tej ustawy, to dojdziecie do celu. Sądzę jednak, że Sejm do tego nie dopuści, nie powinien dopuścić i że jego pierwszym obowiązkiem jest uważać na to, byśmy nieprzygotowani nie popełnili błędu, którego kiedyś mocno będziemy żałowali.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#MojżeszFrostig">Powiedziałem na wstępie i nie chciałbym, aby pod tym względem powstało nieporozumienie, ani ja osobiście, ani mój klub nie mamy nic przeciw temu, aby bodaj pewnej części społeczeństwa, które poniosło znaczne straty z powodu dewaluacji, z powodu inflacji, straty te w jakiś sposób wyrównać. Owszem podzielam zupełnie argumenty p. referenta i argumenty szanownego przedmówcy d. Dziducha, którzy w świetnych przykładach zilustrowali jak rzeczywiście znaczna krzywda stała się wielkiej ilości emigrantów, którzy w ciężkich dla Państwa czasach dali Państwu pomoc. Nie jesteśmy przeciwni temu, ażeby tę krzywdę w pewien sposób naprawić, nie mniej jednak musimy stwierdzić, że nie tylko oni ponieśli, straty, że ci, którzy w Państwie, przy pierwszych zwłaszcza czasach jego budowy mieszkali, może znacznie większe, niż ci obywatele, zagranicą żyjący ponieśli straty. I jeżeliby była mowa tylko o sprawiedliwości wyrównawczej, to rzeczywiście tę sprawiedliwość stosowaćby należało wobec tych kół, które w Państwie pracowały nad ufundowaniem i utrwaleniem jego wielkości. Ci, którzy zagranicą byli i już z tego samego faktu mieli pewną premię, że w r. 1919 i w r. 1920 nie potrzebowali tu razem z nami głodować, nie potrzebowali znieść ciężkich czasów inwazji bolszewickiej w r. 1920; to była już dość znaczna dla nich premia. Znam wypadki, osoby, instytucje, które posiadają jeszcze dziś książeczki wkładów Pocztowej Kasy Oszczędności na kilkaset dolarów, co było przed kilku laty majątkiem i dorobkiem życia tych ludzi, a dzisiaj to leży zupełnie bez wartości. To są całe oszczędności ludzi, którzy często bardzo poważne zasługi położyli dla Państwa, którzy często bardzo poważnie pracowali i sumiennie spełniali swój obowiązek wobec Polski. Przywileje są tylko dla pewnej ilości obywateli, reszta ludności będzie musiała się cieszyć, że tych obowiązków nie spełniała. Nie wiem, czy to podniesie poziom moralny w Polsce i poziom poczucia praworządności, jeżeli się widzi, że tylko pewna grupa ludzi posiada poparcie i że tylko wobec tych ludzi stosuje się tę sprawiedliwość, którą nazwałem wyrównawczą i że jej się nie stosuje wobec wszystkich, tylko wobec pewnej klasy obywateli, którzy przedewszystkiem zdołali znaleźć bardzo dzielnych i wytrwałych orędowników w tym Sejmie. Przystępując do wyrównania strat poniesionych przez obywateli czy instytucje państwowe w Polsce w czasie inflacji, w czasie dewaluacji naszego pieniądza, powinniśmy te straty i te szkody wyrównać wszystkim obywatelom w miarę możności, w miarę stanu Skarbu Państwa. Wyrwać tylko jedną warstwę obywateli, by jej wyświadczyć poprostu grzeczność, że tak powiem, udzielić jej pewnych premii w przeciwstawieniu do całej reszty milionów obywateli, mieszkających w Państwie i spełniających obowiązki wobec Państwa, to jest wprowadzenie systemu niekoniecznie moralnego, w każdym razie systemu niszczącego podwaliny praworządności tego Państwa.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#MojżeszFrostig">Oświadczam, że zgadzam się razem z całym moim klubem na postanowienia tej ustawy. Będziemy jednak głosowali przeciw wnioskowi p. Łypacewicza, który stanowczo idzie zadaleko.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#MojżeszFrostig">Ponieważ nie chce jeszcze drugi raz zabierać głosu w dyskusji szczegółowej, więc krótko chce zaznaczyć, że podwyższenie sum waloryzacyjnych, będących w dyspozycji kas sierocińskich, aż na 50%, a w dalszem przerachowaniu walut zagranicznych przesłanych do kraju, które mają być przerachowane na zasadzie art. 1, aż do 80%, że ten wniosek doprowadziłby nas, nie — jak to tu twierdzono — do wydatku kwoty 9 milionów złotych, ale — mam poważne wątpliwości czy i to wystarczy — przynajmniej do dwukrotności tej sumy. Wystarczy chyba jeżeli Sejm 50 kilka milionów uchwali w jednym dniu i podaruje pewnej małej grupie obywateli polskich cały podatek gruntowy, który zresztą nie wpływa w tym roku nieurodzaju.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#MojżeszFrostig">Wystarczy, jeżeli taki prezent w jednym dniu zrobicie Panowie na rzecz tych obywateli. Iść dalej jeszcze z tym prezentem, to znaczy powiększać niedobór deficytu, to znaczy zmusić Rząd później do tego, ażeby jeszcze bardziej uciskał nas niż obecnie nowemi podatkami, to znaczy jeszcze bardziej niż dotąd powiększać ucisk podatkowy, prowadzący do nędzy wszystkich kół ludności.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#MojżeszFrostig">Ja dlatego proszę, ażeby Wysoki Sejm na wniosek p. pos. Łypacewicza nie zgodził się. Klub mój jeszcze w dyskusji szczegółowej będzie mógł zająć stanowisko wobec poszczególnych paragrafów tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MaciejRataj">Widzę, że punkt ten wywołał duże zainteresowanie przejawiające się w dość długich przemówieniach. Do art. 1 mamy zapisanych jeszcze kilku mówców. Gdyby te przemówienia miały się przeciągać, musiałbym zaproponować pewne ograniczenia. Narazie proponuję odroczenie rozprawy nad tym punktem i nad innymi do następnego posiedzenia. Załatwilibyśmy dziś tylko wnioski nagłe. Chcę zakomunikować Panom, że klub Ch. D. względnie p. Kwiatkowski, który zgłosił swój wniosek nagły, umieszczony pod p. 12, zgodził się na niemotywowanie nagłości tego wniosku. Odsyłam ten wniosek jako zwykły do Komisji Emigracyjnej.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do p. 13 porządku dziennego: nagłość wniosku p. Rudzińskiego i tow. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” o wezwanie Rządu do złożenia wyjaśnień Sejmowi w sprawie sum, wypłaconych tytułem remuneracji przedświątecznych urzędnikom państwowym o sprawie norm, przy tem stosowanych (druk nr 1650.) Kto z Panów chce motywować nagłość tego wniosku? Nikt się nie zgłasza, wobec tego wniosek ten odsyłam do Komisji Budżetowej, ponieważ bądźco bądź chodzi o operowanie sumami budżetowemi.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(Głosy: Zgadzamy się.)</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#MaciejRataj">W tem sposób porządek dzienny byłby na dziś wyczerpany. Proponuję Panom odbyć następne posiedzenie w piątek o godz. 3-ej po południu z następującym porządkiem dziennym.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#MaciejRataj">Zgłoszone zostały jeszcze interpelacje. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Roguszczaka i tow. z Klubu N. P. R. do p. Ministra Skarbu w sprawie niestosowania przepisów ustawy z dnia 1 czerwca 1922 r. o monopolu tytoniowym wobec pracowników oraz fabrykantów na Górnym Śląsku.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Ballina i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do pp. Ministrów Reform Rolnych, Skarbu i Sprawiedliwości w sprawie nadużyć, dokonywanych na mieszkańcach miasteczka Wąsosz i pogranicznych wiosek przy komasacji.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Szapiela i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nieludzkiego znęcania się policji nad niewinnie aresztowanym chłopem Dymitrem Bojką w pow. skałackim.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Hartglasa i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie nadużyć policji w Zaklikowie.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Inslera i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie nieprzepuszczania przez urząd pocztowy w Worochcie kartki korespondencyjnej z powodu treści w języku żydowskim.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Stempla i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie sekatur i brutalnego traktowania kupców żydowskich, obywateli polskich, na obszarze Górnego Śląska przez niektóre tamtejsze władze policyjne.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Wartalskiego z klubu Zw. Lud. Nar. w sprawie błędnych notowań Głównego Urzędu Statystycznego.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Dobrowolskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie systematycznego znęcania się nad żołnierzami chorążego Celty w I pułku lotniczym.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i: Oświecenia Publicznego w sprawie tragicznego wypadku w gimnazjum im. J. Lelewela w Wilnie.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Brzezińskiego i kol. z klubu N. P. R. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie odmawiania urlopów pracownikom w zakładach wojskowych w Poznaniu.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Dmitrijuka i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nadużyć inspektora szkolnego w Brześciu przy badaniach, związanych z podaniem deklaracji szkolnych.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Cieplaka i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie niebywale wysokich kar, nakładanych na włościan powiatu lubelskiego przez starostę Krauzego.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Skrzypy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zamordowania robotnika Franciszka Grzegorczyka w VIII komisariacie policji. państwowej w Łodzi.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Prystupy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie skatowania górnika Stanisława Kołodzieja przez funkcjonariuszy defensywy w Będzinie.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Skrzypy i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie masowych redukcji w fabrykach monopolu tytoniowego.</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie zamordowania przez żołnierzy straży pogranicznej Aleksandra Łukianowicza, bicia Leona Łukianowicza (ojca) i aresztowań ludności białoruskiej.</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie bicia dzieci w szkole polskiej we wsi Dubitowo gm. i pow. kosowskiego w związku z żądaniem rodziców szkoły białoruskiej.</u>
<u xml:id="u-32.22" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego w sprawie niesłusznie nałożonej przez sąd pokoju w Baranowiczach kary na Helenę Sidorkową.</u>
<u xml:id="u-32.23" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie prześladowania prasy białoruskiej, pobicia redaktora A. Prokopienia w urzędzie policji w Wilnie i zawieszenia wydawnictwa „Białoruskiej Doli”.</u>
<u xml:id="u-32.24" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie przyśpieszenia dochodzenia sądowego w związku z masowemi aresztami w Nowogródeczczyźnie.</u>
<u xml:id="u-32.25" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów ze Związku Ludowo-Narodowego do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie obchodu komunistycznego w Kutnie w dn. 1 maja 1925 r.</u>
<u xml:id="u-32.26" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów Związku Ludowo-Narodowego do p. Ministra Skarbu w sprawie protokółu zawierającego układ między Polską Dyrekcją Ubezpieczeń Wzajemnych a „Dnistrem”. niekorzystny dla P. D. U. W.</u>
<u xml:id="u-32.27" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Sergiusza Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie karygodnego wyłudzenia od obywateli narodowości ukraińskiej podpisów na deklaracjach z żądaniem wprowadzenia w szkole polskiego języka wykładowego.</u>
<u xml:id="u-32.28" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. ks. Kaczyńskiego z klubu Ch. D. do p. Ministra Reform Rolnych sprawie pokrzywdzenia ludności polskiej przez Urząd Ziemski w Grodnie przy parcelacji majątku Żydomia.</u>
<u xml:id="u-32.29" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Cieplaka i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie nadmiernych kar, nakładanych na ludność wiejską przez starostę lubelskiego Krauzego.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MaciejRataj">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Inslera i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie pomocy dla rzemieślników przez dostarczenie pracy — odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Kozubskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego w sprawie przyjścia z pomocą ludności, nawiedzonej klęską pożaru we wsi Bołożówka gm. Szumskiej pow. krzemienieckiego na Wołyniu — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Putka i tow. w sprawie ustawy dotyczącej lokalnej administracji w gminie miasta Wadowic — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#MaciejRataj">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 25 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>