text_structure.xml
303 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
757
758
759
760
761
762
763
764
765
766
767
768
769
770
771
772
773
774
775
776
777
778
779
780
781
782
783
784
785
786
787
788
789
790
791
792
793
794
795
796
797
798
799
800
801
802
803
804
805
806
807
808
809
810
811
812
813
814
815
816
817
818
819
820
821
822
823
824
825
826
827
828
829
830
831
832
833
834
835
836
837
838
839
840
841
842
843
844
845
846
847
848
849
850
851
852
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 25 przed pół.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Minister Stanisław Tugutt, Minister Spraw Wojskowych gen. Władysław Sikorski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JędrzejMoraczewski">Otwieram posiedzenie. Protokół 191 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 192 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Ossowski i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JędrzejMoraczewski">Posłowie Włodasch i Stempel usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Wędziagolskiemu i Poznańskiemu na jeden dzień, Sanojcy na dwa dni, Hołowaczowi. Biniszkiewiczowi Romanowi na trzy dni, Rosumkowi na cztery dni, Brotowi na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt pierwszy: sprawozdanie Komisji Emigracyjnej (druk nr 1749):</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JędrzejMoraczewski">a) o wniosku p. Sokolnickiej i tow. w sprawie zapewnienia opieki polskim optantom, wracającym z Niemiec, w czasie przejazdu, oraz dachu nad głową i warsztatów pracy w kraju (druk nr 1558);</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JędrzejMoraczewski">b) o wniosku posłów Herza i tow. w sprawie opieki i pomocy państwowej dla optantów polskich z Niemiec (druk nr 1569). Do pierwszego wniosku głos ma p. Sokolnicka.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZofiaSokolnicka">Wychodźtwo i reemigracja należą do spraw i zagadnień, których nie można rozpatrywać ani rozwiązywać pod kątem partykularnych orientacji, ani też jakichbądź ubocznych względów. Są to zagadnienia ogólno polskie, wielkiej wagi, o znaczeniu i charakterze wielostronnym, koncentrycznym, bo moralnym i narodowym, społecznym i gospodarczym, a więc doniosłości państwowej. Są to zagadnienia do których rozwiązania należy przystępować za znajomością stosunków w tych różnorodnych dziedzinach życia i płac oraz z poczuciem odpowiedzialności wobec kraju i tułaczych rodaków za rozwiązanie problemów i jego następstwa.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ZofiaSokolnicka">Wszystkie czynniki odpowiedzialne w państwie, rząd, ciała ustawodawcze i społeczeństwo, mają w równej mierze obowiązek przyczyniać się do wytwarzania warunków, mogących zmniejszać do minimum konieczność wychodźtwa, a powiększać do maksymum możliwość powrotu naszych tułaczy, odzyskania dla kraju polskich dusz i polskich sił roboczych umiejętnie pracujących. W tym celu trzeba rozwijać źródła wytwórczości: rolnictwo i przemysł, mnożyć wszelakie warsztaty pracy, polscyć je oraz polscyć środowiska, w których one istnieją, w których powstać mogą i powstać winny, miasta Rzeczypospolitej, ośrodki rolnicze na zachodnich ziemiach dotąd zajęte przez Niemców podległych likwidacji i całe połacie kraju, jak kresy wschodnie, oddane dotąd na pastwę obcych żywiołów. Do tego nie wystarczą największe nawet wysiłki społeczeństwa w zakresie pracy wytwórczej, nie wystarczy podjęcie odpowiedniej polityki gospodarczej przez rząd, potrzebna jest nadto z jego strony odpowiednia polityka imigracyjna.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#ZofiaSokolnicka">W przeciwieństwie do innych społeczeństw i państw, które zawsze regulowały i dotąd regulują dopływ cudzoziemców według własnych interesów politycznych, gospodarczych, społecznych, Polska zawsze była i jest wciąż jak najpospolitszy zajazd — otwarta dla obcych — bez jakiejkolwiek myśli przewodniej, bez planu i przezorności, bez względu na najżywotniejsze interesy państwa i jego bezpieczeństwo, bez względu na konieczności życiowe własnych obywateli, a wbrew tym państwowym interesom i bezpieczeństwu, wbrew potrzebom polskiego społeczeństwa. Niedość, że z dawnego państwa odziedziczyliśmy znaczny procent żydów, niedość, że wzrósł on bardzo w okresie niewoli z winy rządu rosyjskiego, który, usuwając z rdzennego cesarstwa żydów, rzucił ich jak lawinę na Królestwo Kongresowe. Do odbudowanej Polski, sami rządząc sobą, dobrowolnie wpuściliśmy rzesze obcych z bolszewji, tej nowej Sodomy i Gomory, przewyższającej zbrodniczością i jej różnorodnością tamtą historyczną. Niedość, że rzesze Polaków zniewolone były w czasie niewoli iść na obczyznę za chlebem, bo go nie stało dla Polaków na Polskiej Ziemi mlekiem i miodem płynącej, dokąd rząd pruski wprowadzał swych urzędników i kolonistów z głębi Niemiec dla germanizowania zachodnich ziem. W odbudowanej Polsce nie potrafiliśmy zmniejszyć liczebnej siły Niemców, politycznie i gospodarczo nie wykorzystawszy w porę praw, przysługujących nam z mocy traktatów międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#ZofiaSokolnicka">Musimy przeciwstawić się tej fałszywej polityce migracyjnej rządu, a raczej brakowi polityki — przeciwstawić się zarówno z troski o przyszłość Państwa, jak i pomyślność jego obywateli polskiej narodowości.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#ZofiaSokolnicka">Pozostawienie w Polsce na stałe choćby cząstki niemieckich optantów — pozostawienie wogóle optantów poza termin wyznaczony konwencją wiedeńską, pozostawienie uciążliwych dla państwa cudzoziemców, rzesz przybyszów z bolszewji, nie posiadających polskiego obywatelstwa ani prawa do niego, na nie niezasługujących, wpuszczanie nowych żywiołów szkodliwych dla państwa znaczyłoby pozbawić własnych obywateli, rodaków dachu nad głową i warsztatu pracy. Byłoby to zwiększeniem zła, koniecznego obecnie, jakim jest wychodźtwo, skazaniem na wieczne tułactwo swoich co są kość z kości, krew z krwi polskiej, co potrafili w najtrudniejszych warunkach niewoli i wychodźtwa zachować wierność dla Ojczyzny, stanowią czynnik państwowo-twórczy i państwowo-zachowawczy, żywioł społecznie zdrowy i praworządny. Miejsce tych swoich zajmuje i dalej zajmować miałby żywioł nie już tylko obcy, ale wrogi, zagrażający spoistości państwa i bezpieczeństwu jego granic, żywioł, jak Niemcy, stanowiący przedmurze germanizmu, jego potęgi i racji stanu, awangardę odwiecznego „Drang nach Osten”, narzędzie przygotowującego się przeciw Polsce pruskiego odwetu za wyniki wojny światowej — żywioł jak żydzi, przybysze z bolszewji, usiłujący podważyć państwo od wewnątrz, zaszczepić w społeczeństwo polskie niepraworządność polityczną, gospodarczą i społeczną.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#ZofiaSokolnicka">Zarówno ciała ustawodawcze jak i społeczeństwo mają obowiązek czujności, bezustannej czujności. Nie możemy dozwolić, aby zaskoczyły nas nowe fakty dokonane, lecz musimy je przewidzieć i do nich nie dopuścić. Nie powinny czujności naszej uśpić zdawkowe przyrzeczenia i zapewnienia ze strony rządu, nie możemy spuszczać z oka tej okoliczności, że poszczególne rządy polskie i ich członkowie oprócz indywidualnych wad i słabości, obciążeni są nadto tradycyjnemi błędami polskiemi — błędami; rządów dawnej Polski: nieprzezornością względem obcych, łatwowiernością, która wszystko wyrozumie, zawsze gotowa do ustępstw, rzadko przewiduje. Nam „dobra wola” rządu wystarczyć nie może — oczekujemy czynów, mających na celu ochronę polskiej państwowości i polskiego społeczeństwa, umożliwienie wychodźcom polskim powrotu do kraju, oraz stworzenie odpowiednich w nim warunków życia i pracy. Świadomi, że łatwiej być rządzonym niż rządzić, winniśmy wspierać rząd naszą energią i stanowczością, naszą siłą woli i jej egzekutywy.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#ZofiaSokolnicka">Jeżeli wogóle mamy obowiązek poparcia polskiej reemigracji, to już szczególnie powinniśmy poczuwać się do odpowiedzialności za reemigrację, dokonywującą się z konieczności i w terminach ściśle określonych oraz w okolicznościach takich, że każdy dzień dalszego pobytu naszych emigrantów na obczyźnie, to przedłużenie ich drogi krzyżowej. W przeciwieństwie do niemieckich optantów, którzy usiłując z politycznych względów pozostać w Polsce, a przynajmniej przedłużyć w nie] pobyt, zażywają tu całkowitego spokoju i cieszą się aż przesadną opieką ze strony władz polskich, optanci polscy w Niemczech nie zainteresowani ubocznymi względami w stosunku do Niemiec, zachowując się tam lojalnie i nienagannie, doznają ucisku w tym stopniu, iż czuli się zniewoleni co prędzej opuścić dotychczasowe siedziby i warsztat pracy i pójść za chlebem do Francji, a częściowo wrócić do Polski. Z 245.000 optantów polskich obecnie pozostało w Niemczech już tylko około 5.000 między nimi mniej więcej 75% mężczyzn niezdolnych już do pracy oraz wdów, 5 sierot, wszyscy niezamożni, nie posiadający majątku nieruchomego. Obowiązuje ich więc najwcześniejszy, Konwencją Wiedeńską ustalony, termin opuszczenia Niemiec do dnia 1 sierpnia. Wobec zmniejszonego zapotrzebowania we Francji r niskich rąk roboczych, utrudnionej emigracji w innych kierunkach i niezdolności do pracy przeważnej części tych wyżej wspomnianych 5.000 optantów, do kraju wrócić muszą i wrócą. Fakt ten powinien zastać nas przygotowanymi. Nie możemy dopuścić, aby powtórzyły się takie warunki, okoliczności i zdarzenia, które były udręką dla polskich reemigrantów z Ameryki, przyczyniły się wówczas do unieruchomienia ich umiejętności pracy i rozpłynięcia się ich zasobów materialnych zebranych długoletnią mozolną pracą 9 oszczędnością w Ameryce, a wreszcie doprowadziły naszych rodaków z Ameryki do zniechęcenia się i ucieczki z Polski. Nasi optanci nie mieliby dokąd wracać, musimy więc zapewnić im w kraju choćby tylko znośne warunki bytu. Zresztą reemigracją z Niemiec odbywa się dzisiaj w korzystniejszych okolicznościach i warunkach niż niegdyś tamta z Ameryki, gdyż po stabilizacji pieniądza, sanacji finansowej, brak wprawdzie jeszcze mieszkań, brak pracy skutkiem przesilenia gospodarczego, a jednak postępuje już sanacja i w tej dziedzinie. Niezależnie jednak od tempa ruchu budowlanego i stopnia gospodarczej sanacji obowiązani jesteśmy zapewnić naszym rodakom, wracającym z tułactwa, dach nad głową i środki do życia.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#ZofiaSokolnicka">Winniśmy sobie zdać sprawę, że nie mamy tutaj do czynienia ze zwykłem ubóstwem, zwracającem się do zwykłych ludzkich uczuć współczucia i miłosierdzia, lecz spełnić mamy obowiązek solidarności narodowej i państwowej wobec tych, którzy ze swej strony potrafili! wśród obcych w okresie niewoli spełniać obowiązki wobec narodu i wobec Państwa po jego odbudowie. Nie zapominajmy, że ten prosty lud roboczy zachował ojców wiarę, mowę, obyczaje, ojców ducha, że pracowitością swoją przynosił zaszczyt polskiemu imieniu, że oszczędnościami składanemu w bankach polskich krajowych przyczynił się do wydźwignięcia rozwoju polskiego życia gospodarczego, polskiej siły materialnej, a więc do zwycięskiego przełamania polityki eksterminacyjnej rządu pruskiego. Państwu Polskiemu oddał ten lud całą gotowiznę w srebrze i złocie, swym zaoszczędzonym groszem popierał pożyczki państwowe. Sam prawa nie ma domagać się zapłaty za spełnienie obowiązku, ale za to my mamy o wiązek uznania jego wielkich wartości i zasług.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#ZofiaSokolnicka">Koniecznem wilec jest zaopiekowanie, się naszymi reemigrantami począwszy od okresu przygotowawczego do podróży, w czasie przejazdu przez Niemcy i granicę, przy wjeździe do kraju i w drodze na miejsce osiedlenia. Dalej konieczne jest zapewnienie mieszkań, pracy i opieki społecznej i w tych celach zebranie ścisłych danych co do liczby optantów, członków ich rodzin, środków materialnych, zawodu, życzeń, gdzie pragnęliby osiąść f jakiego podjąć się zajęcia. Kwestii mieszkaniowej nie rozwiążemy Inaczej, jak tylko przez budowę domów i kolonii dla reemigrantów i udzielenie na ten cel z pożyczki amerykańskiej za pośrednictwem Instytucji kredytowych funduszy odnośnym organizacjom oraz właścicielom nieruchomości, którzy zobowiążą się dać mieszkanie reemigrantom. Wysokość potrzebnych na ten cel funduszy ks, poseł Kubik obliczył na 10 milionów złotych. Równocześnie cześć bezrobotnych uzyska pracę, trzeba nareszcie zerwać z fałszywą polityką rządu dawania zapomóg zamiast celowego zajęcia. Aż do czasu wybudowania mieszkań winien rząd znaleźć sposoby doraźnego umieszczenia reemigrantów z uniknięciem systemu ba ratowania.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#ZofiaSokolnicka">W razie potrzeby rząd winien wystąpić w Sejmie z odpowiedniemi projektami np. zajęcia przejściowo stosownych mieszkań po optantach niemieckich, których jest około czterdziestu kilku tysięcy. Reemigrantom należy przygotować pracę w państwowych warsztatach i zakładach oraz dostawy dla państwa dotąd zajęte przez obcych obywateli, pracę w ośrodkach górniczych, jak Kałusz, Borysław i innych przy koniecznych inwestycjach państwowych, które trzeba przedsięwziąć, zamiast powiększać liczbę bezrobotnych i opłat dla nich. Wskazanem jest, aby część osad po niemieckich kolonistach przeznaczono dla polskich reemigrantów, udzielając im pożyczek na dogodnych warunkach. Trzeba wreszcie skorzystać z wszelkich innych środków i terenów. Rząd ma obowiązek udzielenia odpowiednich kredytów na doraźną pomoc dla reemigrantów, na cele opieki społecznej, zagospodarzenie się, zapoczątkowanie warsztatów pracy, jak i przeprowadzenia rewindykacji rent niemieckich oraz zapewnienia reemigrantom korzyści, jakie daje polskie ustawodawstwo społeczne i gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#ZofiaSokolnicka">Kończę sprawozdanie uwydatnieniem ważności rezolucji, wzywającej Rząd, aby wykonał w zupełności i bez zwłoki prawa, przysługujące Polsce na podstawie konwencji wiedeńskiej w stosunku do optantów polskich.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#ZofiaSokolnicka">W imieniu Komisji Emigracyjnej proszę Wysoki Sejm, aby uchwalić raczył rezolucje przedłożone mu w druku nr 1749.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Herz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WładysławHerz">Wysoka Izbo! Komisja Emigracyjna na dwóch z rzędu posiedzeniach rozpatrywała między innemi również wniosek posłów Herza, Faustyniaka, Milczyńskiego i kol. z Klubu N. P. R. w sprawie opieki i pomocy państwowej dla optantów polskich z Niemiec. Jak Wysokiej Izbie wiadomo, na mocy ratyfikowanej przez Sejm w dniu 28 stycznia b. r. konwencji opcyjnej, do 1 sierpnia tego roku optanci niemieccy w Polsce, a polscy w Niemczech opuścić muszą te kraje. Konwencja przewiduje, że Polskę opuścić musi 45,000 Niemców, a Niemcy będzie musiało opuścić około 5,000 Polaków, którzy optowali za Polską. Ponieważ optanci nasi, którzy swego czasu na mocy Traktatu Wersalskiego za Polską optowali, na podstawie owej konwencji opcyjnej będą musieli opuścić państwo niemieckie, jest więc pożądane zająć się ich losem, mianowicie przyjazdem, rozmieszczeniem, a potem wystaraniem się o pracę, lub daniem opieki i pomocy państwowej. Wymaga tego bowiem interes czysto państwowy, aby konwencja opcyjna, którą niedawno temu ratyfikowaliśmy, była we wszystkich punktach ściśle wykonana.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WładysławHerz">Wysoki Sejm już wie z pewnością tak z poprzedniego referatu, jak i z niejednokrotnego przedstawiania tej sprawy, kim są optanci nasi, ci Polacy w Niemczech. Jest to element na wskroś państwowy, narodowy, w dawnych czasach przez całe dziesiątki lat byt na zachodzie Niemiec elementem twórczym, był tam pierwszym pionierem polskości. Nasi rodacy na zachodzie Niemiec tak w czasie zaboru, jak i później po odrodzeniu naszej niepodległości, niejednokrotnie dawali wyraz swoim uczuciom i przywiązaniu do kraju macierzystego. W czasach zaborczych lokowali kapitały swoje w bankach polskich na ziemiach polskich, oddawali się pracy oświatowej, kulturalnej i narodowej, wreszcie brali żywy udział w pożyczkach państwowych i t. d. już za czasów naszego odrodzenia politycznego. Dlatego należałoby ich otoczyć jak największą pieczą, żeby choć w części wynagrodzić im wszystkie trudy i mozoły, poniesione w obronie naszej narodowości na terenach czysto niemieckich.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WładysławHerz">Przytoczę przykład bardzo charakterystyczny, a nawet historyczny. Było to w r. 1920 podczas nawały bolszewickie. Jak Wysokiej Izbie wiadomo, pewna część wojska polskiego pod naporem bolszewickim musiała się schronić do Prus Wschodnich i została tam internowana. Internowano i wywieziono później na zachód Niemiec około 2,000 żołnierzy polskich wraz z oficerami i ulokowano w obozie koncentracyjnym w Misaden, w Hanowerze. Niemcy dążyli do tego, żeby ich wprost zagłodzić i w tym celu doszczętnie ich obrabowano. Gdy się nasi rodacy, obecnie optanci, a mieszkańcy tamtejszej dzielnicy wówczas o tem dowiedzieli, pośpieszyli z doraźną pomocą i przez cały okres czasu, trwający kilka miesięcy, żywili, zaopatrywali w umundurowanie cały ten obóz koncentracyjny i. jak powiedziałem, wybawili wówczas naszych żołnierzy wprost od śmierci głodowej. Nikt im za to nie płacił, czynili to w odruchu patriotycznym jako członkowie naszego narodu. Pamięć o tem historycznym czynie nigdy nie wygaśnie.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WładysławHerz">Komisja emigracyjna, rozpatrzywszy wnioski w tej materii, powzięła kilka rezolucji, skłaniających Rząd do intensywniejszej pomocy i opieki dla tych optantów, którzy za kilka miesięcy tu przybędą. Są to przeważnie ludzie starzy, emeryci, inwalidzi, którzy pobierają rozmaite renty społeczne i t. d., są to więc ludzie, którzy będąc w podeszłym wieku, nie mogąc już wyjechać, czy to do Francji, czy gdziekolwiek, pozostali i obecnie powracają do Polski, a przybywszy do Polski, zostaną zupełnie bez środków do życia. Tu jest zatem wdzięczne pole dla macierzy by choć w części spłacić dług wdzięczności tym weteranom polskości z zachodu. Są to w 75% starzy renciści, którzy już przez długoletnie opłacanie składek do rozmaitych instytucji ubezpieczeniowych w Niemczech nabyli tam prawo rentowe. Ponieważ ustawodawstwo polskie nie przewiduje wypłacania rent tym, którzy nie nabyli tego prawa w Polsce, a ustawodawstwo niemieckie zakazuje wypłacania rent tym rencistom, którzy jako obcokrajowcy znajdują się poza granicami Niemiec, a do tej kategorii zaliczać się będą optanci Polacy, którzy przybędą do Polski, wobec tego pozostaną oni bez żadnych środków utrzymania. Dlatego też Komisja emigracyjna, wszystko to rozpatrzywszy, zgłasza najrozmaitsze rezolucje, które w krótkości Wysokiej Izbie przedstawię.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WładysławHerz">Opieka i pomoc państwowa dla naszych optantów winna iść w trzech kierunkach, mianowicie dotyczyć chwili przejazdu, transportu ich do kraju, potem, gdy już znajdą się w kraju, ma dotyczyć racjonalnego ich rozmieszczenia, a wreszcie wyszukania im odpowiedniego warsztatu pracy, względnie zapewnienia renty. Dlatego też Komisja emigracyjna uchwaliła owe rezolucje, z których pierwsza domaga się zasadniczo ustawowego uregulowania rent dla owych optantów. Należy to zrozumieć w tem znaczeniu, że ponieważ ustawodawstwo niemieckie zakazuje instytucjom niemieckim wypłacania jakichkolwiek rent za ubezpieczenia wszelkim obcokrajowcom, którzy się znajdują poza granicami państwa niemieckiego, więc, komisja wnosi aby Sejm przynaglił Rząd do wniesienia specjalnej ustawy, która będzie regulować wypłatę rent dla tych właśnie optantów, chociaż oni w Polsce jeszcze żadnego prawa do renty nie nabyli. Uważamy to za słuszne z tych powodów, o których poprzednio mówiłem, jakoteż i ze względu na to, że ludzie ci opłacali całe dziesiątki lat swoje składki, więc nierozumieliby obecnie odmówienia im rent przez Polskę. Jak jestem poinformowany z Ministerstwa Pracy i Op. Sp. odpowiedni projekt ustawy o wypłacaniu rent jest na ukończeniu i niebawem wniesiony zostanie do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#WładysławHerz">Następnie w drugiej rezolucji Komisja postanowiła wezwać Rząd, ażeby opiekę i pomoc nad optantami naszemi scentralizował w jednym resorcie ministerialnym, mianowicie w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej. Dotychczas zajmuje się reemigracją i wogóle tego rodzaju sprawami co najmniej 5 różnych resortów ministerialnych. To jest niedopuszczalne w obecnej fazie, jeżeli chcemy, żeby sprawa była przeprowadzona racjonalniej, niż to było z naszymi repartiantami ze wschodu. Dlatego też po tem smutnem doświadczeniu Komisja Emigracyjna doszła do przekonania, że należy całą pracę około opieki i pomocy dla optantów scentralizować w jednym resorcie i ten jeden resort uczynić odpowiedzialnym za całą akcję, gdyż przez to uniknie się tych przykrych zajść, jakie mieliśmy 4 lata temu.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#WładysławHerz">W tejże rezolucji Komisja Emigracyjna wzywa Rząd do zebrania ścisłych danych statystycznych co do ilości optantów i ich rodzin, bo tych danych Rząd jeszcze nie posiada, i do przedstawienia Komisji Emigracyjnej owych danych co do zawodu i t. d. w 4 tygodniach.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#WładysławHerz">W trzeciej rezolucji wzywa Komisja Rząd do wyasygnowania z pożyczki amerykańskiej najmniej 10 milionów zł. na budowę nowych domów dla naszych optantów, a to dlatego, że wiemy przecież o tem jak w Polsce stoi kwestia mieszkaniowa. Wolnych mieszkań niema i dlatego trzeba na gwałt budować domy w ogólności, dla optantów w szczególności. Mamy dziś obowiązek sprowadzenia optantów tu do kraju i bierzemy go chętnie na siebie, ale mamy też święty obowiązek, mojem zdaniem, postarać się dla nich o odpowiednie mieszkania. Zresztą Sejm już raz we wniosku z 20 stycznia b. r. przy ratyfikacji konwencji opcyjnej wezwał Rząd do wyszukania odpowiednich mieszkań dla optantów naszych. My tutaj tę sprawę tylko ponawiamy, przypominając Rządowi o jego obowiązku.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#WładysławHerz">Kwestia mieszkaniowa mogłaby być także i w prostszy sposób załatwiona. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że 45.000 niemieckich optantów opuści Państwo Polskie, i że sprowadzi się tylko 5.000 polskich optantów do Polski, możnaby zająć mieszkania po optantach niemieckich i przekazać je optantom polskim. Jednakże Ministerstwo Spraw Wewnętrznych na takie prostolinijne załatwienie niezupełnie idzie, oświadczając, że nie ma do tego podstawy prawnej, i że względy polityczne na to nie pozwalają. Częściowo zgadzam się z tem, ale przypominam Panom jako komentarz do tej sprawy, że prawo pruskie krajowe zezwala organom rządowym w chwilach, kiedy zagrażają publicznemu spokojowi jakieś masowe rozruchy na tle mieszkaniowem, na rekwizycję odpowiednich mieszkań. I gdyby ta kwestia po przyjeździe tej całej masy optantów do Polski stała się katastrofalną, może Rząd bez specjalnego upoważnienia Sejmu, na podstawie pruskiego prawa krajowego, które w naszej dzielnicy obowiązuje, wziąć w posiadanie te mieszkania po optantach niemieckich. Byłoby to najprostsze rozwiązanie kwestii. Przypuszczam, że p. Minister Spraw Wewnętrznych, Ratajski w przyszłości się do tego zastosuje, bo inaczej tej piekącej sprawy nie rozwiążemy. Dajmy na to, że według rezolucji Rząd wyasygnuje 10 milionów złotych na budowę nowych domów, ale ponieważ to jest już spóźnione, bo do dnia 1 sierpnia nie jesteśmy w stanie odpowiedniej ilości domów wybudować, więc jakkolwiek chcemy i chętnie będziemy budować nowe domy dla optantów, narazie musimy dla nich mieć pomieszczenie inne.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#WładysławHerz">Jednocześnie komisja zastrzega się w rezolucji aby Rząd nie zastosował do optantów żadnego systemu barakowania. Ten system okazał się nieszczęśliwym i niedobrym, wprost demoralizującym dla tych reemigrantów, którzy w Polsce już przebywają. Ktokolwiek miał sposobność zwiedzić taki obóz koncentracyjny w Oświęcimiu lub głównie pod Poznaniem przekonał się chyba o tem. Dlatego komisja zastrzega się żeby Rząd nie poszedł na tę łatwą drogę barakowania, koszarowania, czy pomieszczenie optantów w obozach koncentracyjnych, gdyż oni na to nie zasługują, a powtóre urągałoby to ich godności jako ludziom.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#WładysławHerz">Dalej komisja zaleca Rządowi wyasygnować kredyty na budowę domów samorządom, odnośnym instytucjom społecznym, oraz prywatnym budowniczym. Przytem dodać pragnę, że w Poznaniu istnieje towarzystwo kredytowe, które reemigrantom ma budować nowe domy i wybudowało już kilka domów mieszkalnych pod Poznaniem, lecz z powodu braku środków finansowych swej zbożnej pracy dalej prowadzić nie może. Należy więc przyjść temu towarzystwu z pomocą, a sprawa będzie dalej realizowaną.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#WładysławHerz">Następna rezolucja wzywa Rząd, aby odpowiednie dotacje na te wszystkie cele i pomoc rządową dla optantów umieścił w budżecie na rok obecny.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#WładysławHerz">Piąta rezolucja wzywa Rząd do zawarcia osobnej konwencji polsko-niemieckiej celem wypłaty ewentualnie dalszych rent ubezpieczeniowych dalszym reemigrantom z Niemiec, którzy tu do Polski zawsze przybywać będą i mają prawo do tego, żeby więc ta kwestia została uregulowana. Dziś Niemcy mają uprzywilejowane stanowisko co do wypłacania rent ubezpieczeniowych, gdyż Polska na podstawie swego ustawodawstwa musi wszelkim obcokrajowcom, znajdującym się poza jej granicami wypłacać renty, natomiast Niemcy na podstawie swego ustawodawstwa tego czynić nie potrzebują. Zaleca się tedy i jest koniecznem zawarcie osobnej konwencji w sprawie rent ubezpieczeniowych, ażeby to również i Niemcy obowiązywało.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#WładysławHerz">A ostatnia rezolucja powiada, iż wzywa się Rząd do wykonania w zupełności bez zwłoki praw, przysługujących Polsce na podstawie Konwencji Wiedeńskiej co do optantów niemieckich. Konsulat niemiecki w Poznaniu rozesłał już komunikaty, które są zupełnie mylną interpretacją konwencji, mianowicie, żeby Niemcy objęci Konwencją Wiedeńską z Polski się nie wyprowadzali. Dlatego Komisja specjalnie wzywa Rząd, ażeby bez zwłoki dopilnował tych wszystkich obowiązków i uprawnień, które z tej konwencji opcyjnej wynikają, bo leży to w Interesie Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#WładysławHerz">Wspomnę jeszcze o pomocy społecznej, niesionej przez niektóre organizacje społeczne naszym optantom, mianowicie o Komitecie Reemigracyjnym w Poznaniu, którego pracę sfery rządowe dotychczas niezupełnie doceniały. Dlatego przy tej sposobności pragnę zwrócić uwagę Rządowi, by raczył iść na rękę temu Komitetowi, kory składa się ze wszystkich czynników społecznych i od 4 przeszło lat uprawia zbożną pracę opieki i pomocy dla reemigrantów. Dodam tylko, że na specjalną interwencję Komitetu, Ministerstwo Pracy i Op. Sp. wydało obecnie rozporządzenie, by wszyscy optanci polscy mogli korzystać z ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#WładysławHerz">Wobec tego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie zamieszczonych w druku rezolucji, które zostały przez Komisję Emigracyjną jednogłośnie przyjęte.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. ks. Kubik.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderKubik">Wysoki Sejmie! Do tego, co powiedział kolega Herz przed chwilą pragnąłbym jeszcze dodać, że w naszej przedwojennej emigracji do Niemiec brało udział razem około 800.000 ludzik Dziś, gdy likwidujemy poniekąd ostatki tej najlepszej części naszej emigracji, należy jej szersze wspomnienie poświęcić, aby ocenić jej tężyznę i hart obywatelski.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AleksanderKubik">Otóż emigracja ta, składająca się przeważnie z warstw ubogich, zdołała własnemi siłami założyć gazety, jak „Wiarusa Polskiego” w r. 1902, następnie w r. 1907 „Narodowca”, „Dziennik Berliński” zaś założono już w 1906 r., ponieważ w Berlinie koncentrowała się najinteligentniejsza część emigracji. Zdołała emigracja nasza w czasie swojej pracy założyć Związek Towarzystw Kościelnych, składający się ze 150 stowarzyszeń lokalnych z liczbą około 150.000 członków, zdołała stworzyć 107 drużyn śpiewaczych z liczbą około 107.000 członków, około 25 gniazd sokolich, które w 1913 r. miały 4.740 członków. Stowarzyszenia kobiece liczyły w 110 stowarzyszeniach razem 8.000 członkiń. Wreszcie utworzyli emigranci w 1902 r. w Bochum „Polskie Zjednoczenie Zawodowe”, które w r. 1912 liczyło przeszło 70.000 członków.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AleksanderKubik">Emigracja nasza szła za granicę, ażeby zarobić, a zarobki te jako oszczędności płynęły do kraju i część warsztatów w kraju zawdzięczamy w poważnej mierze oszczędnościom tejże emigracji. Z uznaniem wspominam to dlatego także, ponieważ wielka część włościaństwa z tej oszczędności korzystała i z niej się dorabiała, zwłaszcza jeżeli się zważy ten moment, że w czasie dewaluacji rolnictwo spłaciło swe długi hipoteczne w znacznie zmniejszonej wartości.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#AleksanderKubik">Emigracja nasza krzewiła oczywiście bardzo żywo ducha polskiego w tych wszystkich organizacjach, o których wspomniałem, zachowała nadzwyczaj żywy kontakt z krajem. W zebraniach, w złotach, które się odbywały w Poznańskiem, zawsze uczestniczyli delegaci westfalscy i berlińscy, a kiedy wybuchło powstanie, to wielka część emigrantów przybyła, ażeby z orężem w ręku dopomagać do wywalczenia niezależności Polski. Dodaję, że pierwsze wiadomości o załamywaniu się frontu niemieckiego przychodziły także od tej emigracji, a wiadomość o tem, że Ludendorf będzie mógł front niemiecki tylko jeszcze przez 2 tygodnie utrzymać, przyszła wręcz od jednego z tych emigrantów, który z narażeniem siebie samego zdołał ją wykraść z niemieckiego ministerium wojny.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#AleksanderKubik">Przytaczam to wszystko, ażeby dowieść, iż emigracja ta jest wartą, aby kraj zaopiekował się nią gorąco zwłaszcza, że pęd do powrotu trwa w emigracji już od dawna. Przypominam bowiem, że w r. 1918 była potrzeba poprostu agitacji ze strony kraju, ażeby ją od powrotu wstrzymać. Agitowano zaś przeciwko powrotowi dlatego, że nie było wówczas w kraju dostatecznej dla nich pracy. Przypominam także, że klauzula traktatu Wersalskiego, mówiąca, że optanci będą po upływie roku mogli, ale nie będą musieli się wyprowadzać, została do traktatu na propozycję Polski wstawiona i to właśnie dlatego, że Polacy nie wiedzieli wówczas co robić z tymi tysiącami, gdyby oni od razu do kraju powrócili.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#AleksanderKubik">Czas pobytu dla emigracji naszej za granicą według Konwencji Wiedeńskiej kończy się w tych miesiącach i z tych 40.000, którzy optowali po 10 stycznia 1921 r., jak już wspomniałem, jest za granicą jeszcze około 5.000. Mówię około 5.000, bo dokładnej statystyki Rząd polski, niestety, nie posiada, ma w przybliżeniu statystykę ogólną, ale nie znamy niestety rozłożenia tej statystyki na poszczególne zawody. Jak już mówiłem, przeważna część tej emigracji naszej składa się raczej z ludzi ubogich. Jest prawdopodobne, że około 30% jest górników, około 5% inwalidów niezdolnych do pracy, około 20% robotników fabrycznych, około 5% robotników, rolnych, około 15% zależnych rzemieślników i różnych innych zawodów i zaledwie około 25% rzemieślników niezależnych i kupców samodzielnych.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#AleksanderKubik">Jak już mówiono, w najbliższym czasie, bo w lipcu, będziemy tych ludzi musieli przyjąć. Nie obawiam się i zapewne Wysoki Sejm także nie chciałby tego przypuszczać, żeby powtórzyła się podobna chwila, jak wówczas, kiedy to z Górnych Łużyc wyrzucono nagle kilkadziesiąt rodzin polskich i przetransportowano je do granicy, a później do Bydgoszczy, gdzie z powodu braku pomieszczenia, wybuchły ostatecznie rozruchy i na ulicach polała się krew.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#AleksanderKubik">Mam wrażenie, że tej obawy absolutnie już niema, ale chciałbym. jak powiedziałem, żeby ta organizacja była przynajmniej tak sprawna, jak jest w Niemczech, gdzie już od dawna, bo 19 lutego sejm Rzeszy uchwalił przyjęcie emigrantów niemieckich, którzy są daleko liczniejsi niż nasi i których poprzedzielano różnym gminom, powiatom i samorządom. Otóż my pójdziemy drogą zupełnie podobną.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#AleksanderKubik">Powiedziano już w ustawie, że będą się nimi zajmowały przedewszystkiem samorządy, które z pożyczki amerykańskiej będą miały 10 milionów zł. kredytu na to, aby pozakupywać lub budować domy. Rekwizycji nie można przeprowadzać, gdyż nie ma ona podstawy prawnej, ani też poprostu nie jest odpowiednią. Ale ponieważ emigranci wrócą przedewszystkiem do b. zaboru pruskiego i ponieważ nie wiadomo jeszcze dokładnie, na jakie zawody się dzielą, a samorządy nie będą mogły tego dokładnie zbadać i ich rozdzielić, proponowałbym, aby w tej sprawie Komitetowi Reemigracyjnemu, który ma siedzibę w Poznaniu, dano głos doradczy i dlatego proponowałbym, aby do tego wniosku, (pod 3) dodać jako ustęp trzeci: „Komitetowi Reemigracyjnemu w Poznaniu należy się przy rozdziale tychże funduszów głos doradczy.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#AleksanderKubik">Proszę Wysoką Izbę o łaskawe przyjęcie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Milczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarianMilczyński">Wysoki Sejmie! Naglącą nader sprawa dla Państwa Polskiego jest sprawa reemigrantów z Niemiec. Wiele wysiłków robił Sejm, ażeby w potrzebie przyjść im z pomocą. Nie wszyscy Polacy, zamieszkali w Niemczech, którzy pragnęli wrócić do Ojczyzny, mogli skorzystać z przepisów Traktatu Wersalskiego art. 90 i 91. Stało się to zgodnie z życzeniem Rządu polskiego i wolą organizacji polskich w Niemczech, które zrozumiały, że ze względu na nieuregulowane stosunki gospodarcze i na brak pracy w Polsce nie będzie możebnem tysiące Polaków, mieszkających w Niemczech, przesunąć w jednym roku na teren Rzeczypospolitej Polskiej. Dlatego już w listopadzie 1919 r. uchwalono na zjazdach organizacji polskich zawodowych i politycznych w Niemczech rezolucję, treści następującej:</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MarianMilczyński">„Rząd Polski wzywamy o pomoc dla tych rodaków, którzy do dnia 10 stycznia 1920 r. nie oświadczą się za obywatelstwem polskiem. ażeby ich w przepisanym czasie przyjął i zapewnił im zatrudnienie i dach nad głową. Warunki gospodarcze w kraju z jednej a trudności techniczne, wynikające z reemigracji z drugiej strony, przekonywała nas, iż nie jest nam wszystkim możliwe w jednym roku do kraju powrócić i skorzystać z ułatwień art. 91. Traktatu Wersalskiego, jesteśmy wiec zniewoleni w Niemczech dłuższy czas pozostać. Z tego powodu prosimy Rząd i Sejm polski o wyjednanie nam tych samych praw w Niemczech, z jakich korzystają polscy obywatele niemieckiej narodowości.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MarianMilczyński">Na zasadzie tej rezolucji została wysłana delegacja z Bochum do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które orzekły pismem z dnia 21 grudnia 1921 r„ jakie stanowisko zajmują te ministerstwa w sprawie nabywania w przyszłym czasie obywatelstwa przez Polaków, przybywających z Niemiec. Ministerstwo Sprawi Wewnętrznych pisze w drugim punkcie swego listu co następuje:</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MarianMilczyński">„Ministerstwo zgadza się aby Polakom, zamieszkałymi w Westfalii i Nadrenii, którym przysługuje prawo opcji na podstawie art. 90 Traktatu Wersalskiego, było nadawane obywatelstwo polskie na podstawie art. 9 i 12 ustawy z dn. 20 stycznia 1900 r. Dz. U. R. P. nr 7 poz. 44. jeżeli osoby te nie mogły prawa opcji; wykonać i jeżeli wysokiem uświadomieniem narodowem i gospodarczem, nieposzlakowanym trybem życia oraz chęcią powrotu do Ojczyzny na to w całej pełni zasługują. Osoby pochodzenia polskiego, które zamierzają powrócić do Polski, mogą uzyskać obywatelstwo polskie na podstawie art. 3 podanej wyżej ustawy, osoby przeto takie, o ile bez przeszkód mogą wrócić do Polski, winne odłożyć starania o uzyskanie obywatelstwa polskiego aż do czasu powrotu do kraju.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MarianMilczyński">Taka jest treść listu Ministerstwa Sprawi Wewnętrznych. Apel polskich organizacji do Polaków w Niemczech odniósł skutek. Na ogólna liczbę Polaków, zamieszkałych w Niemczech, sięgającą w dziesiątki, a nawet setki tysięcy, złożyło opcję około 15.000 rodzin, reszta z niecierpliwością wyczekiwała i wyczekuje dotąd powrotu do Ojczyzny. Złudne nadzieje stały się udziałem tych Polaków, ponieważ zamiast powrócić na wschód do kraju zawierzywszy przyrzeczeniu Rządu Rzeczypospolitej, dostali się jeszcze dalej na zachód, na masową emigrację do Francji i nawet do Algieru, a w Polsce tymczasem znalazły się setki tysięcy innych żywiołów, jak np. żydów, którzy powrócili z Rosji. Dla nich miejsce się znalazło w Polsce, lecz dla tych, którzy nie tylko za nią tęsknili, ale nawet walczyli, bo śmiem stwierdzić, że wychodźtwo polskie w Niemczech dało do armii polskiej na schyłku 1918 i na początku 1919 roku ni mniej ni więcej, jak 8.000 młodzieńców — ale dla tych miejsca brakło. Na mocy konwencji Polski z Niemcami, uchwalonej w Berlinie, otrzymał Rząd Polski w roku 1901 okrągłe 120 milionów marek niemieckich, jako odszkodowanie za składki złożone przez robotników, polskich dla gwarectw w Niemczech. Już wtenczas, gdyby Rząd był skorzystał z owych 100 milionów powstałaby w Polsce piękna kolonia dla tych robotników. Dowiedzieliśmy się, że owe 120i milionowi marek niemieckich spoczywały w Skarbie tak długo, aż zupełnie stopniały z powodu dewaluacji marki niemieckiej. Rząd zapomniał także o tych, którzy masowo emigrowali do Francji, rozpoczęto bowiem układ emigracyjny z rządem francuskim dopiero wtenczas, kiedy rynek zapotrzebowania robotników był niemal zapchany.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#MarianMilczyński">W konwencjach z Niemcami, zawartych w Dreźnie i w Wiedniu, zapomniano o jednej najważniejszej bodaj rzeczy, t. j. o zabezpieczeniu które Polacy z Niemiec, opłacali do gwarectwa na renty urazowe inwalidzkie i inne. Widzimy więc, że owe 120 milionów były dla tych, którzy przed 31 grudnia 1921 roku powrócili do kraju. Wszyscy inni Polacy, którzy po tym oznaczonym terminie do kraju powrócili, z tych 120 milionów marek niemieckich skorzystać nie mogli i do dziś nie mogą. Konwencje drezdeńska i wiedeńska, ratyfikowane w Sejmie, nie mówią także absolutnie nic o tem, ażeby zagwarantować renty ze składek, które płacili ci ludzie do rozmaitych gwarectw i dlatego już od roku 1931 czekają ci, którym Niemcy wstrzymali wypłacanie rent na mocy art. 615 o ubezpieczeniu państwowem. Artykuł ten mówi, że tak długo, dopóki obcokrajowiec dobrowolnie zatrzymuje się w innem państwie, jego renta spoczywa. Mamy już tysiące spraw, dotyczących rencistów, którzy pobierali w Niemczech 30–60 marek niemieckich miesięcznie, równające się mniej więcej 30–60 zł. i oto oni nie otrzymują dziś ani grosza. Nie załatwią tego stowarzyszenia ubezpieczeniowe, ponieważ Sejm nie uchwalił ustawy, a Rada Ministrów nie wydała żadnego rozporządzenia w tej sprawie. Należałoby w jak najkrótszym czasie dla tych setek, a bodaj tysięcy ludzi to załatwić.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#MarianMilczyński">Nie życzylibyśmy sobie, ażeby Rząd załatwił tę sprawę w ten sam sposób, jak w roku 1903 postąpił z uchwalonemi przez Sejm 10 miliardami marek na budowę mieszkań dla robotników; Z tych 10 miliardów marek, zdaje się, żadnych zaliczek nie wydał, jak się dowiaduje z ust referenta. Nie chciałbym, ażeby te rezolucje, które mówią, by komitety emigracyjne i inne instytucje kredytowe, finansowe zasilić pewnemi kwotami na wybudowanie domów mieszkalnych, na wykup ziemi z rak niemieckich i t. d. znowu nie zostały wykonane. Ponieważ już w kwietniu pierwsza partia emigrantów przybędzie, chciałbym, ażeby ta sprawa została uregulowana przez odpowiednią organizację. Łamią sobie głowy panowie wojewodowie i starostowie, w jaki sposób ulokować 1000 optantów, powracających z Niemiec. Sprawa jest jednak łatwa do rozwiązania, bo mamy do czynienia z małą tylko liczbą optantów, liczącą 5.000 osób.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#MarianMilczyński">Zwracam uwagę Panu Postowi, że czas przemówienia już upłynął.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#MarianMilczyński">Zaraz skończę. Wiemy, że na zasadzie konwencji wiedeńskiej będzie musiało opuścić Polskę 49.000 Niemców i spodziewamy się, że w ten sposób dla tych Polaków, którzy wrócą, znaleźć się muszą mieszkania. Trudniej będzie o pracę, ale i o pracę mu simy się postarać i spodziewam się, że będzie możliwe ją znaleźć wówczas, kiedy się zacznie zwiększać ruch budowlany. Żywimy nadzieję, że uchwalone przez Komisję Emigracyjną rezolucję Sejm łaskawie przyjmie, a do Rządu zwracamy się z prośbą, ażeby ze Względu na ważność chwili wnioski uchwalone raczył zrealizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JędrzejMoraczewski">Zgłoszona jest rezolucją p. Brownsforda: p. 7 do przeznaczenia na reemigrantów pracy w warsztatach państwowych i dostaw rządowych, wykonywanych obecnie przez obcych obywateli i w tym celu przeprowadzenia szczegółowej kontroli dziedziny prac i dostaw dla potrzeb państwowych”.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JędrzejMoraczewski">Czy p. referent życzy sobie jeszcze zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(P. Herz: Nie.)</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JędrzejMoraczewski">Dyskusja jest wyczerpana, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JędrzejMoraczewski">Do p. 3 jest poprawka zgłoszona przez ks. Kubika, ażeby dodać ustęp 3: „Komitetowi reemigracyjnemu w Poznaniu należy się przy rozdziale tychże funduszów głos doradczy”.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość — poprawka przyjęta. Poddaje teraz pod głosowanie rezolucje komisji. Proszę Posłów, którzy są za temi rezolucjami, ażeby wstali. Większość — rezolucje przyjęte. Jest jeszcze rezolucja 7 p. Brownsforda, którą dopiero co odczytałem. Proszę Postów, którzy są za tą rezolucja. ażeby wstali. Większość — i ta rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wnioskach poselskich w sprawie zmiany ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr 1744, 1781 i 1784). Jako sprawozdawca głos ma p. Rusinek.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZygmuntRusinek">Wysoka Izbo! Zagadnienie bezrobocia stało się kwestią aktualną we wszystkich krajach natychmiast po wojnie. Zaktualizowało się znacznie więcej w tych krajach, gdzie przystąpiono do sanacji stosunków gospodarczych a przedewszystkiem stosunkowi finansowych. Dlatego też w pierwszym kwartale r. 1923, kiedy Państwo Polskie postanowiło przystąpić do gruntownej sanacji finansowej i rozpoczęło pierwsze kroki w tym kierunku, Rząd wniósł projekt ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Przewidywania okazały się zupełnie słuszne, bo gdy ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia weszła w życie, t. zn. w dn. 18 lipca 1924 r., już wtedy ilość bezrobotnych wynosiła 140.000 ludzi.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZygmuntRusinek">Jakież były zasady, na których Rząd i Sejm postanowił oprzeć walkę z bezrobociem? Otóż ani Rząd ani Sejm nie postanowił wogóle rozpoczynać walki z bezrobociem, nie zastosował żadnych środków prewencyjnych, lecz zastosował dwa środki: regestrowanie bezrobotnych i udzielanie im zapomóg.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Głos: Wysyłanie do Francji.)</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ZygmuntRusinek">Z tego wnioskować należy, że Rząd i Sejm przypuszczał, iż rozwój stosunków gospodarczych szybko uczyni akcję prewencyjną całkowicie zbyteczna, iż bezrobocie samo potrafi się skonsumować, że skończy się w niedługim czasie. Te rachuby okazały się zupełnie błędne, gdyż, jak Panowie widzą, obecnie liczba bezrobotnych wynosi około 186.000, czyli od 18 lipca 1924 r. wzrosła prawię o 50.000 ludzi. Możnaby wobec tego wnioskować, że działalność wyłącznie regestracyjna i zapomogowa jest niewystarczająca, że należałoby iść w innym kierunku, że należałoby rozpocząć walkę z bezrobociem nie przez udzielanie bezrobotnym zapomóg, lecz przez danie im zajęcia.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#ZygmuntRusinek">Żeby potwierdzić moje wyjaśnienia, iż ustawa, o której jest mowa, nie byłą wcale prewencyjna, wskażę na cztery głównie momenty, które ją charakteryzują.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#ZygmuntRusinek">W art. 1 ustawy jest określony zakres jej działania, mianowicie rozciąga się ona na wszystkich robotników bez różnicy płci — podkreślam ten fakt dlatego, że będzie on potrzebny w dalszym ciągu referatu — natomiast istnieje ograniczenie co do wieku. Robotnik ubezpieczony musi mieć najmniej 18 lat; potem następują wyłączenia, jeżeli idzie o warsztaty małe, to znaczy zatrudniające 5 robotników, lub mniej. Wreszcie ostatnie ograniczenie przejściowe daje rządowi prawo oznaczania, w jaki sposób i w jakich zakładach ma być zabezpieczenie na wypadek bezrobocia, o ile te zakłady są pod zarządem Państwa. To jest pierwszy fundamentalny artykuł.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#ZygmuntRusinek">Drugą fundamentalną kwestią jest kwestia pieniędzy — kto na do daje. Dają robotnicy, dają przemysłowcy i daje rząd. Przewiduje to art. 7 i 8. Jeżeli zakłady pracy — nie chodzi tu o procentowy stosunek wzajemny — dają jakieś x, to rząd dodaje ks/2.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#ZygmuntRusinek">Czyli, ze z tą chwilą, kiedy wszystkie warsztaty przemysłowe będą w ruchu, to oczywiście to x pierwsze, wpłaty od robotników i przemysłowców będą duże i w takim razie dopłata rządu jest również duża. Ale z chwilą gdy bezrobocie wzrasta, maleją oczywiście opłaty zakładów przemysłowych i siłą rzeczy maleją też opłaty rządu.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#ZygmuntRusinek">To jest dugi moment, który wskazuje, że ustawodawca nie przewidywał, iż bezrobocie przybierze tak daleko idące rozmiary, raczej sądził, że bezrobocie jest objawem stosunkowo przejściowym. Sądzić można, że tak było, bo gdyby było inaczej, nie sformułowanoby w ten sposób przepisów art. 7 i 8 ustawy i w. takim razie nie byłoby tego, że im większe bezrobocie, tem słabszym staje się fundusz dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#ZygmuntRusinek">Wreszcie ostatni moment, na który chcę zwrócić uwagę, to jest termin — jak długo wolno pobierać zasiłki. Ustawa słusznie stanęła na stanowisku, że nie należy tworzyć zawodowych bezrobotnych, bezrobotnych ad infinitum, że trzeba określić, przez jaki czas może bezrobotny dostawać pomoc od Państwa. Ustawa w art. 13 powiada: w ciągu roku 13 tygodni, a w roku pierwszym, ze względu na specjalne warunki, o których już wówczas wiadome było, że nastąpią, wolno przedłużyć ten termin do 17 tygodni. Po pewnym okresie czasu okazało się, że bezrobocie nie maleje, lecz wprost przeciwnie, iż stanęliśmy przed faktem, że wszyscy bezrobotni, uprawnieni do pobierania zasiłków, wyczerpali swoje prawa, przyznane im w art. 13, i wobec tego fundusz dla bezrobotnych nie powinien dalej zapomóg wydawać. Dnia 28 stycznia b. r., a więc wtedy, kiedy podwyżka była o jakieś 23.000 głów bezrobotnych w porównaniu z liczbą przy rozpoczęciu działania ustawy, została uchwalona ustawa dodatkowa, pozwalająca na wypłaty na przeciąg 26 tygodni.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#ZygmuntRusinek">Jeżeli traktować tę ustawę poważnie, to należy stwierdzić odrazu, że ustawa ta zawiera ogromne sprzeczności, albowiem, jeżeli się będzie przestrzegało przepisów, że przez 26 tygodni będą mogli robotnicy otrzymywać wypłaty, to się okaże, że na rok 1925 fundusz zostanie zupełnie deficytowy, że pieniędzy na to przewidzianych niema. Należy zaznaczyć, że wszystkie wpłaty, jakiekolwiek będą, wyniosą w roku obecnym, jeżeliby się bezrobocie już nie powiększyło, jakieś 15,200.000 zł. Natomiast preliminowane na rok obecny wydatki wynoszą 22.500.000 zł., czyli brak 6,300.000 zł. Wobec tego należy podkreślić, że ustawa z 28 stycznia już jest nierealna, bo albo Rząd będzie się stosował do art. 13 i będzie w sprzeczności z art. 8, albo będzie stosował się do art. 8, który określa ilość pieniędzy i nie będzie mógł wykonać art. 13.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#ZygmuntRusinek">Jeżeli ta sprawa w świetle cyfr jest zupełnie wyraźna, to w takim razie dla wszystkich, którym ustanie bezrobocia leży na sercu, jest ważną również kwestią, żeby instytucji funduszu dla bezrobotnych nie przekreślić raz na zawsze, żeby nie tworzyć tak dużo deficytu, który uniemożliwi funkcjonowanie, a nawet istnienie funduszu dla bezrobotnych. W takim razie należałoby iść innemi metodami, aniżeli dotąd, należałoby przejść od stanowiska rejestracji i zapomóg do stanowiska walki z bezrobociem. Wnioskodawcy, którzy doszli do słusznego przekonania, że bezrobocie dalej wzrasta, poszli w kierunku dotychczasowym i poszli notabene znacznie dalej. Trzy wnioski, które mam do zreferowania, mianowicie pierwszy wniosek — p. pos. Wojtiuka, drugi wniosek — p. pos. Waszkiewicza i trzeci wniosek — p. pos. Szczerkowskiego odznaczają się tem, że w razie, gdyby były przyjęte, muszą przekreślić fundusz bezrobocia jako niezależną Instytucję, muszą doprowadzić do tego, że fundusz ten nie będzie mógł finansowo istnieć.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#ZygmuntRusinek">Scharakteryzujemy kolejno te wnioski. A więc pierwszy wniosek p. pos. Wojtiuka idzie w dwóch kierunkach. Najprzód stwierdza, że należy rozszerzyć zakres działania ustawy, zakreślony art. 1. Co to znaczy rozszerzyć zakres działania ustawy? To znaczy, że prawo do pobierania zasiłków otrzyma większa liczba ludzi. I wniosek taki stawia się w czasie, kiedy i dla ludzi, którzy obecnie mają prawo do pobierania zasiłku, już pieniędzy z funduszu bezrobocia nie wystarcza, gdyż brak już [nieczytelne] zł. na ten rok. W jakim zakresie p. pos. Wojtiuk pragnie rozszerzyć działalność ustawy? Chodzi o lata, o nieograniczanie wieku. Każdy robotnik, który jest bezrobotny, miałby prawo do pobierania zasiłku. To jest szczególnie niebezpieczne. Dlaczego? Albowiem w tym czasie, kiedy kryzys wyrzuca silnych, zdrowych, dojrzałych mężczyzn na bruk, oczywiście liczba bezrobotnych w wieku poniżej lat 18 stosunkowo jest znacznie większa, dla tej też przyczyny ci wszyscy, którym utrzymanie wystarczalności tego funduszu leży na sercu, tego wniosku przyjąćby nie mogli.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#ZygmuntRusinek">Druga część wniosku też jest niesłuszna. P. Wojtiuk nie przeczytał ustawy, bo proponuje, ażeby w art. 1 nie było ograniczenia co do płci. Otóż już miałem zaszczyt zaznaczyć, że jest najwyraźniej w pierwszym artykule napisane, iż płeć przy wydawaniu zapomóg nie odgrywa żadnej roli. Jest to zatem wybijanie drzwi otwartych. Jakież są dalsze wnioski p. pos. Wojtiuka? Proponuje on, ażeby na ten czas, kiedy robotnicy poniżej lat 18 nie mają zajęcia. Rząd utworzył szkoły, w którychby oni mogli się uczyć swego fachu i żeby Rząd dawał im w tych szkołach płatną praktykę. Pomijam zupełnie sprawę kosztów, ale chciałbym, żeby Wysoka Izba zastanowiła się nad logiką tego wniosku. Bezrobotnym poniżej lat 18 należy się i zapomoga i praktyka w szkole i zaplata za te praktykę. To jest conajmniej za dużo, gdy się zważy, ile mają robotnicy w sile wieku, Przypuszczam, że ten wniosek nie wymaga już bliższych wyjaśnień, zwłaszcza, że i na Komisji Ochrony Pracy zwolenników tego wniosku nie spostrzegłem.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#ZygmuntRusinek">Drugi wniosek, p. pos. Waszkiewicza, ogranicza się jedynie do zmiany art. 13. Art. 13, jak powiedziałem, ustala ilość tygodni, w ciągu których bezrobotny może ubiegać się o zapomogę. Było, jak powiadam, pierwotnie 13 tygodni, zmieniliśmy na 26 i wskutek tego brakuje nam 6.300.000 zł. Przychodzi wniosek o przedłużenie na 39 tygodni w ciągu roku. Zagadnienie jest proste. Skąd na to pieniądze, bo to przedłużenie do 39 tygodni kosztować będzie 14.800.000 zł., a więc 14.800.000 plus 6.300.000 zł., brakujące obecnie, jest to tak duża suma, że jest rzeczą wątpliwą, czy fundusz zabezpieczeniowy na wypadek bezrobocia przy pomocy swoich własnych przedsięwzięć będzie w sianie tę sumę pokryć. Cyfry te są wyliczone przez zarząd główny funduszu dla bezrobotnych, a więc przytaczam je na odpowiedzialność tej instytucji, która się bezrobotnymi bezpośrednio interesuje i zajmuje instytucji, której nie można posądzać w najmniejszej mierze o stronniczość. Według mego przekonania ta cyfra powinna być znacznie wyższa, ale ja chcę być obiektywnym, do czego zmuszony jestem rolą referenta, a następnie moją własną chęcią, ażeby nic nie robić, co mogłoby zaszkodzić istocie funduszu, dla bezrobotnych, a owszem uczynić wszystko, ażeby ta instytucja rozwijać się pomyślnie mogła, dlatego tylko na cyfrach oficjalnych się opieram. To są przyczyny, dla których nie jestem w stanie znaleźć żadnego momentu uprawniającego do popierania wniosku, który pod względem finansowym kompletnie obala instytucję Funduszu.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Panów, chciałbym, ażebyśmy się zastanowili nad taktem zagadnieniem. Jeżeli w art. 8 jest powiedziane, że Rząd płaci połowę tego, co płacą przemysłowcy i robotnicy, jeżeli jest rzeczą wiadomą, że bezrobocie stale wzrasta, a wiec liczba płacących wkładki jest coraz mniejsza, a także wpływy do Rządu są coraz mniejsze, to, czy jakiekolwiek ciało ustawodawcze, wiedząc o tem, mogłoby uchwalić taką zmianę ustawy, ażeby kazać Rządowi wypłacać, gdy wiadomo, że art. 8 uniemożliwia tę wypłatę. Otóż rozumiem, że można iść bardzo daleko w kierunku, mojem zdaniem, niewłaściwym — dawania zapomóg i nieprowadzenia żadnej walki z bezrobociem, o tem za chwilę będę mówił, ale trzeba, proszę Panów, iść z jakąś myślą logiczną. A więc jeżeli dochodzi się do przekonania, że nie można poprzestać na 26 tygodniach, czy 12 tygodniach, że trzeba dać 39 tygodni, to się przychodzi i powiada: Rząd nie będzie płacił połowy tego co fabrykanci, ale będzie płacił 3 i 4 razy tyle, ile trzeba. A wtedy powstaje zagadnienie inne — budżetowe i w takim razie my się zapytujemy — to zapytanie stawiam — gdyby takie wnioski w czasie dyskusji mogły wypłynąć, czy w obecnej chwili jest ze względu na interes robotników moment właściwy, ażeby doprowadzić do nierównowagi budżetowej, ażeby naszą sytuację gospodarczą postawić w takiem świetle...</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(P. Michalak: Pan Grabski powiedział, że da, a Pan mówi, że nie.)</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#ZygmuntRusinek">W tej chwili przejdę do tego, czy należałoby to w budżecie zamieszczać.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#ZygmuntRusinek">Niech Panowie będą ostrożni z budżetem i środkami, które Rząd będzie dawał na zasiłki dla bezrobotnych, to jest ogromna różnica. Mam wrażenie, że byłoby to rzeczą tak niefortunną dla całego życia gospodarczego, że toby przedewszystkiem uderzyło w robotnika. Przecież nie chodzi o to, by istniała jak największa liczba bezrobotnych i jak największy fundusz dla nich, tylko, aby nie istniała tak duża liczba bezrobotnych, a w tym celu trzeba uruchomić warsztaty pracy — to raz, a po drugie doprowadzić do tego, ażeby fundusz dla bezrobotnych mógł istnieć na przyszłość, by istniała rezerwa kasowa, aby w chwili, kiedy zaistnieje kiedykolwiek bezrobocie, można było rzeczywiście przyjść im z pomocą. Ale Panowie obalacie zupełnie finansową podstawę tego funduszu i powiadacie: odebrać wszystkie podstawy rezerwy kasowej funduszowi, a kazać wypełnić jego obowiązki. Takiej mądrości jeszcze nikt nie wykazał.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#ZygmuntRusinek">Ostatni wniosek, p. Szczerkowskiego, zawiera dwa momenty. Pierwszy to ten, o którym już mówiłem, zawiera bowiem to samo, co wniosek p. Waszkiewicza, przeto sądzę, że dodać do moich wywodów nic nie potrzebuję.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#ZygmuntRusinek">Przypuszczam, że Panowie, którzy się zapiszą do głosu po mnie, podadzą szereg argumentów,...</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#ZygmuntRusinek">... które mnie może skłonią jeszcze do dodania kilku słów, przeto rezerwuje sobie tę przyjemność, żeby Panom później odpowiedzieć. Natomiast chciałbym zająć się drugim momentem wniosku p. Szczerkowskiego, jest to znowu propozycja rozszerzenia zakresu działania art. 1, w innym jednak kierunku, niżeli to proponuje p. Wojtiuk, to znaczy częściowo innym, bo owszem zmniejsza się granicę wieku, ale się mówi, że od lat 16. P. Wojtiuk nie nakreślił granicy wieku, można było sądzić, że od lat 10. Natomiast Panowie skreślają ograniczenie zakładów małych, to znaczy, że jest wszystko jedno, czy w warsztacie pracuje 1, 2, 5 robotników, czy 100, tak samo ubezpieczenie być powinno.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#ZygmuntRusinek">Nie podejmuję żadnych dyskusji na temat słuszność lub niesłuszności tej sprawy...</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#komentarz">(Głos: To źle.)</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#ZygmuntRusinek">...przypuszczam, że stanowisko moje na to nie pozwala; jestem referentem zgłoszonych wniosków, które tej materii nie poruszają, nie jestem przez klub mój upoważniony, żeby referować, jak on się do tej kwestii będzie odnosił; prywatnie zaś uznaję słuszność tego żądania. Ale, niech Panowie zważą, czy jest właściwy moment do rozszerzania zakresu działania tej ustawy wtedy, kiedy przy tym drobnym, wąskim zakresie już niema pieniędzy?</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#komentarz">(P. Michalak: I bezrobotnych coraz więcej.)</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#ZygmuntRusinek">I jeżeli nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć bezrobotnych dorosłych, którzy z reguły nie mają żadnej pomocy od rodziny, to tembardziej nie powinniśmy zabezpieczać bezrobotnych w młodszym wieku, którzy mogą mieć tę pomoc. Nikt też nam nie udowodni, że właściwie bezrobocie dotknęło specjalnie drobne warsztaty. W chwili wielkiego kryzysu przemysłowego jest zazwyczaj przebieg taki, że drobne warsztaty, które potrzebują mniej kapitału obrotowego, łatwiej się mogą utrzymać, łatwiej mogą się dostosować, niż wielkie, więc ten moment nie jest ważny, a Panowie staracie się doprowadzić do tego, żeby ewentualnie przeciwnicy samego ubezpieczenia, nie ustawy, bo ustawa jest wadliwa, ale samego ubezpieczenia na wypadek bezrobocia, dostali od Panów świetne argumenty.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: Niech Pan nas nie broni, my się sami obronimy.)</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#ZygmuntRusinek">Z tego, co dotąd powiedziałem, mogę stwierdzić co następuje: jesteśmy świadkami, że ustawy dotychczasowe nie doprowadziły do żadnego rezultatu w walce z bezrobociem, że postawienie sprawy jedynie i wyłącznie na stanowisku rejestracji i zapomóg było wadliwe; po drugie, że wnioskodawcy idą wyłącznie w tym samym kierunku, jak dotąd, chociaż reprezentant oficjalny Rządu, p. Minister Pracy i Opieki Społecznej, oświadczył, że jego zdaniem nadszedł czas, by iść w zupełnie innym kierunku, mianowicie, żeby rozpocząć walkę z bezrobociem. Ta walka z bezrobociem nie może się odbywać za darmo, ona będzie kosztowała i Panowie te pieniądze, które mogłyby iść na walkę z bezrobociem, odbieracie rządowi po to, aby dawać zapomogi rejestrować, co jest rzeczą, mojem zdaniem, zupełnie niewłaściwą.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#ZygmuntRusinek">Następny moment, który chciałbym podkreślić: merytorycznie zatem jest niewłaściwie wybrany moment, ażeby rozszerzyć czy to termin wydawania zapomóg, czy też rozszerzyć zakres działania tej ustawy, tembardziej niewłaściwy, że sama zasada ustawy została przez Rząd w jego jawnem oświadczeniu podkopana.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#ZygmuntRusinek">A teraz rzecz formalna. Zaznaczyłem już i chcę to w zakończeniu podkreślić w sposób najbardziej stanowczy i dobitny, że nie wyobrażam sobie, ażeby było rzeczą możliwą świadomie, bo cyfry, które obecnie posiadamy, uświadamiają nas zupełnie — uchwalić ustawę, o której zgóry wiadomo, że albo art. 13 będzie wykonany, a art. 8 nie, albo art 8 będzie wykonany, a art. 13 nie. Na takie eksperymenty żadne ciało ustawodawcze iść nie może.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#ZygmuntRusinek">Zapytanie ostatnie. Co się stanie z masami bezrobotnych, które obecnie istnieją: czy wobec tego zamyka się zupełnie wypłaty, czy wobec tego ci bezrobotni nic nie otrzymają?</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#komentarz">(Głos: Przyjdą do p. Rusinka. Inny głos: Tak Pan walczy z bezrobociem?)</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#ZygmuntRusinek">Niestety źle.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan da lekarstwo na bezrobocie.)</u>
<u xml:id="u-11.38" who="#ZygmuntRusinek">Staramy się sytuację poprawić. W każdym razie argument taki jest co najwięcej ad hominem, a nie ad rem, co się stanie z bezrobotnymi, których liczba wzrasta, i otóż Rząd oświadczył: my nie chcemy doprowadzić do deficytowości funduszu dla bezrobotnych. Chcemy, żeby ta instytucja nadal istniała, żeby się rozwijała i dlatego będziemy dawali zapomogi dla bezrobotnych z innych funduszów do tej chwili, do której to będzie rzeczą bezwzględnie konieczną, prowadząc równocześnie jak najzaciętszą walkę z bezrobociem, na co potrzebujemy również pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-11.39" who="#komentarz">(Przerywanie)</u>
<u xml:id="u-11.40" who="#ZygmuntRusinek">Jestem referentem komisji i na komisji padło to o świadczenie. Na komisji zostałem wybrany głosami lewity na referenta i dlatego jestem obowiązany powiedzieć zarówno, co komisja uchwaliła, jak i z jakich motywów, a uchwaliła z tych motywów, jakie obecnie przedstawiłem, wniosek, który za chwilę zacytuję. Muszę powiedzieć, że Rząd stanął na właściwem stanowisku był zgodny z opinią komisji i dlatego, referując oświadczenie Rządu, wypełniam swój obowiązek, a Panowie mul przeszkadzają. Sądzę, że jest rzeczą słuszną i Wskazaną, żeby uchwalić wniosek, który Komisja Ochrony Pracy większością głosów przyjęła, a który brzmi: „Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskami o zmianie ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, oraz ustawy z 23 stycznia 1925 r.</u>
<u xml:id="u-11.41" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Już bezrobocie zlikwidowane!)</u>
<u xml:id="u-11.42" who="#ZygmuntRusinek">Czy Pan je zlikwiduje swojem przemówieniem?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Ziemięcki.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#BronisławZiemięcki">Wysoki Sejmie! Pan referent miał niezaprzeczenie słuszność, że ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia nie mówi nic o środkach prewencyjnych przeciw bezrobociu. Tak samo nie mówią o tem wniosku, przeciw którym występował p. referent, a poprostu nie mówią dlatego, że temat jest zupełnie inny. Z tego bynajmniej nie wynika, aby wnioskodawcy i wogóle stronnictwa robotnicze, które popierają wnioski zwalczane przez p. pos. Rusinka,...</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(P. Rusinek: Nie przeze mnie, tylko przez Komisję Ochrony Pracy)</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#BronisławZiemięcki">... nie mówiły nic o walce z bezrobociem. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że sedno sprawy leży właściwie w tej walce. Mógłbym przytoczyć szereg faktów, kiedy stronnictwo nasze, kiedy związki zawodowe występowały z określonemi projektami i postulatami, dotyczące mi właśnie ożywienia życia gospodarczego. Przypomnę tylko nasz projekt dotyczący ożywienia ruchu budowlanego i t. d. To są niezawodnie kroki, zmierzające do tego, ażeby bezrobocie zmniejszyć i zlikwidować zupełnie. Dopóki jednak ten cel nie zostanie osiągnięty, jest rzeczą konieczną w dalszym ciągu mówić i myśleć o zabezpieczeniu bytu tych ludzi, którzy są ofiarami skutków zastoju gospodarczego, skutków bezrobocia i tylko o tem mówi zarówno ustawa z 18 lipca, jak i zwalczane przez p. pos. Rusinka wnioski.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#BronisławZiemięcki">Proszę Panów, jeśli chodzi o rozmiary bezrobocia, to słusznie p. referent stwierdził, że kiedy ustawę uchwalano i kiedy ją nowelizowano, nie przewidywano należycie ani rozmiaru bezrobocia, ani terminów, kiedy będzie ono mogło zmniejszać się lub wygasać Muszę stwierdzić, że co do nas, to skonstatowaliśmy to podczas dyskusji, że przewidzieć tych faktów wogóle nie można i dlatego w naszych wnioskach i w naszych projektach ustaw staraliśmy się tej ustawie nadać formę jak najelastyczniejszą co do terminu. Proponowaliśmy, żeby już odrazu w ustawie było powiedziane, że zarówno instytucja ubezpieczeniowa jak Rząd mogą stosować terminy wypłaty zasiłków do tego, jak bezrobocie będzie się rozwijało lub zmniejszało. Większość sejmowa do tych naszych wniosków się nie przychyliła, postawiła termin jeden, później po kilku miesiącach musiała ten termin przedłużyć i wtedy podczas dyskusji nad nowelizacją ustawy wskazywaliśmy tu z tej trybuny, że przewidywanie nowego terminu wypłat jest znowu na niczem nie oparte, albowiem nie możemy przewidzieć, jak prędko i w jakim rozmiarze będą się okazywały skutki akcji zmierzającej do tego, ażeby ożywić życie gospodarcze, ażeby istotnie bezrobocie zlikwidować. Dano nowy termin 26 tygodni. Okazało się dzisiaj dla wszystkich, iż jest on znowu niewystarczającym.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#BronisławZiemięcki">Proszę Panów, w tej kwestii niektórzy starają się iść w kierunku zupełnie odwrotnym niż ten, w którym iść należy. Powiadają poprostu: skreślimy z naszej ewidencji bezrobotnych, którzy mają prawo do zasiłków, a to może się przyczynić do zmniejszenia bezrobocia, może zmusi tych ludzi do szukania pracy. P. referent Rusinek tak wyraźnie tej sprawy nie postawił, ale z jego wywodów można się tego domyślać. Przy innej okazji mieliśmy także taki projekt zupełnie konkretny: redukować ilość uprawnionych do pobierania zasiłków. Co do Funduszu bezrobocia, to różni panowie przemysłowcy podawali nawet tak dziwaczny projekt: co pewien czas wstrzymywać wypłatę zasiłków. Poprostu Ministerstwo Robót Publicznych wstrzyma wypłatę zasiłków i w ten sposób skłoni bezrobotnych do tego, żeby pracę znaleźli.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#BronisławZiemięcki">Ale tego osiągnąć nie można, dopóki tej pracy niema. Dlatego nie możemy stanąć na Innem stanowisku, jak tylko ma tem, na którem staliśmy od początku: należy wałczyć z bezrobociem zapomocą ożywienia życia gospodarczego, zapomocą wynalezienia tej pracy. I jeżeli się ten cel osiągnie, to ilość bezrobotnych i bez tych środków, które Panowie proponują obecnie, zostanie stopniowo likwidowana. Póki to nie nastąpi, ci którzy są niewinnemi ofiarami skutków bezrobocia, muszą jednak być otoczeni opieką społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#BronisławZiemięcki">P. referent Rusinek powiada, że instytucja, która ma na celu pomoc dla bezrobotnych, jest w tej chwili instytucją deficytową, że jej byt jest w tej chwili zagrożony. Co do strony faktycznej to p. referent ma zupełnie rację. Istotnie Rząd dopłacą do funduszu bezrobotnego znacznie więcej niż obowiązek ustawowy nań wkłada. Ale tu właśnie okazuje się z tego, że chwaląc ustawę i nowelizując ją, przewidywaliśmy źle, łudziliśmy się, że to bezrobocie będzie się zmniejszało znacznie szybciej i że to dopłaty skarbowe będą wystarczające. Dziś, kiedy mamy poza sobą kilkumiesięczne doświadczenie, winniśmy wyciągnąć z niego ten wniosek, aby wnieść odpowiednie poprawki, korektywy do tej ustawy jak się okazało, rozsadzonej przez życie i doświadczenie, Na to przychodzi p. referent komisji! wraz z większością komisji i powiada: w ustawie nic nie należy zmienić, przyjmuje my tylko do wiadomości to, co powiedział nam Rząd, mianowicie, że będzie wypłacał na podstawie rozporządzenia w dalszym ciągu zapomogi dla bezrobotnych. Otóż takie postawienie sprawy jest dla nas nie do przyjęcia z dwóch względów.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#BronisławZiemięcki">Najprzód prowadzenie t. zw. akcji doraźnej przez Rząd nie ma dostatecznie trwałych i pewnych podstaw, bo nie jest oparte na ustawie i rzecz była charakterystyczna, że ten sam p. pos. Rusinek, który podjął się referatu większości komisji i w zakończeniu swego sprawozdania powiedział: że nie martwcie się Panowie, bezrobotnym źle się dziać nie będzie, bo Rząd się nimi zaopiekuje, na Komisji Ochrony Pracy i Opieki Społecznej jednak wystąpił z zakwestionowaniem legalności akcji doraźnej, zapowiedzianej przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(P. Rusinek: Wyraziłem opinie.)</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#BronisławZiemięcki">Pan wyraził opinię, Panie Kolego. Gdyby ta opinia była odosobnioną, tobym ją prawdopodobnie przemilczał. Ale ta sama opinia daje się słyszeć z ust innych i ja się obawiam, że lada chwila może które stronnictwo w Sejmie, może który poseł wystąpić z zakwestionowaniem legalności akcji doraźnej Rządu i zapytać się, na jakich podstawach ustawowych ta akcja jest oparta. To jest jedna obawa, którą wywołuje w nas ten projekt, mianowicie forma akcji pomocy dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#BronisławZiemięcki">Druga obawa jest ta, że w tej akcji doraźnej mogą nastąpić znaczne ograniczenia. Nie potrzebuję przypominać tym, którzy ustawę znają, że ona sama już w ogromny sposób ograniczyła tych bezrobotnych, którzy według sprawiedliwości i słuszności powinni mieć prawo do zasiłku. Całe kategorie bezrobotnych są pozbawione prawa do zasiłku. Następnie, proszę Panów, przy samem wykonaniu ustawy nawet te kategorie, które miałyby prawo do zasiłków, zostały jednak ich pozbawione. Np. jeden z artykułów ustawy powiada, że Minister Pracy i Opieki Społecznej ma prawo zezwalać na wypłacanie zasiłków tym, którzy pracują niepełną ilość dni w tygodniu, jeden, dwa lub trzy dni. Odpowiednie wnioski Funduszu bezrobocia nie zostały przez Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej zatwierdzone i ci niecałkowici bezrobotni, pracując 1 czy 2 dni w tygodniu, są w niesłychanie ciężkiem położeniu materialnem, przymierają z głodu niemal tak samo, jak bezrobotni, a jednak tej pomocy nie mają.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#BronisławZiemięcki">Ale, proszę Panów, jeżeli chodzi o akcję doraźną, zapowiedzianą przez Rząd, to już mamy zapowiedzi jeszcze większego ograniczenia tych kategorii, które nie będą korzystały z pomocy dla bezrobotnych. Przedewszystkiem dla tych ośrodków, gdzie ta ilość bezrobotnych jest stosunkowo mniejsza, Rząd nie zamierza wypłacać tych zasiłków i to się już dziś dzieje. Następnie wprowadzono pewne ograniczenia co do tego, że ludzie, którzy mają jednak pewne dochody, nie będą z zasiłków korzystali. Ale największe ograniczenia zapowiada art. 6 uchwały Rady Ministrów, gdzie się mówi o tem, że z rodziny może tylko jedna osoba korzystać z zasiłków. Coprawda to postanowienie Rady Ministrów jest złagodzone art. 11, w którym Minister Pracy i Opieki Społecznej na wniosek wojewody może zawiesić działanie tego art. 6. W takich np. wielkich ośrodkach bezrobotnych jak Łódź, rodziny robotnicze wówczas, gdy była praca, mogły się utrzymywać właśnie tylko dlatego, że paru lub kilku członków rodziny pracowało, bo bez tego przy niskich zarobkach wogóle taka rodzina robotnicza przy życiu utrzymaćby się nie mogła. Otóż, jeśli przy tak nikłym zasiłku, bo przecież przeciętny zasiłek wynosi 1 zł 30 gr, wejdzie jeszcze w życie postanowienie, że tylko jeden członek rodziny może zasiłek otrzymywać, będzie to coś tak nędznego, że absolutnie nawet za głodowy zasiłek nie może być uważane.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#BronisławZiemięcki">Te obawy, że cała ta akcja doraźna, zapowiedziana przez Rząd, nie będzie miała dostatecznej podstawy prawnej, następnie, że Rząd, działając nie na podstawie ustawy według swego widzimisię, będzie mógł wprowadzać niezmierne ograniczenia dotkliwe dla robotników, skłaniają nas do tego, żeby domagać się utrzymania tej podstawy prawnej. Ale skoro podstawa prawna ma być utrzymana, to oczywiście musi się dać także możność przedłużenia terminów, gdyż termin 26 tygodniowy w wielu ośrodkach wygasa już w tych dniach, mianowicie 7 kwietnia.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#BronisławZiemięcki">Z tych różnych propozycji uważam propozycję naszą za najsłuszniejszą. Jest to propozycja ponowiona, gdyż już przy poprzedniej dyskusji taką samą propozycję zgłaszaliśmy, mianowicie, żeby terminu prekluzyjnego nie określać, ale dać instytucji funduszu bezrobocia i czynnikom rządowym możność określenia tego terminu dla poszczególnych miejscowości i dla poszczególnych kategorii robotników, zależnie od tego, jaka jest sytuacja gospodarcza w danej miejscowości i w danej chwili. Właściwie taki sposób załatwienia, jaki my proponujemy, jest to to samo, co zapowiadał Rząd, bo i Rząd nie powiedział: będę wypłacał tylko do tego terminu, a potem przerwę wypłaty. Rząd powiada, że będzie wypłacał do 1 czerwca, a już przedtem zapowiadał przez usta p. premiera Grabskiego, że jeżeli będzie potrzeba, będzie wypłacał i po 1 czerwca. To samo i my mówimy. Cała różnica polega tylko na tem, że ta cała akcja, zapowiedziana przez Rząd, ma się odbyć na podstawie uchwał Rady Ministrów, podczas gdy my chcemy, ażeby dla akcji rządowej utrzymać podstawę ustawową.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#BronisławZiemięcki">Na to p. referent Rusinek powiada: Tak proszę Panów, ale nie macie w Funduszu bezrobocia środków na to. Otóż ja do wniosku posła Szczerkowskiego stawiam dodatkowy wniosek odpowiedniej zmiany art. 8 ustawy, mianowicie proponuję powiedzieć, że „koszty związane z wypłatą zasiłków, po upływie przewidzianych w art. 13 ustawy 13 tygodni, pokrywa w całości Skarb Państwa”.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#BronisławZiemięcki">Sprawozdawca p. Rusinek naturalnie mówi i będzie mówił jeszcze o tem, że niema na to pokrycia w budżecie, że może nie być i t. d., ale ja zwrócę uwagę, że moja propozycja nie wprowadza nic nowego, tylko daje ustawową podstawę dla tego, co jest już w tej chwili, bo jak to słusznie p. sprawozdawca przytoczył, w tej chwili Fundusz bezrobocia nie podołał dodatkowym wypłatom po 13 tygodniach i Rząd musiał przyjść z kredytami i te dopłaty Skarbu Państwa czterokrotnie przekroczyły to, co by Rząd musiał ustawowo dopłacać. Według budżetu Funduszu bezrobocia w ostatnich miesiącach, Rząd ustawowo musiałby dopłacać tylko około pół miliona, a zmuszony jest dopłacać około dwóch milionów miesięcznie. Otóż, proszę Panów, ja uważam, że ten stan eks leks, na którego podstawie Rząd daje kredyty Funduszowi bezrobocia, musi być ujęty w odpowiednie formy prawne, ażeby to i ulegalizować i aby temu jednak nadać pewną trwałość w tym okresie, kiedy ta akcja prowadzona być musi. I dlatego w tej części naszego wniosku, która mówi, że Rząd na wniosek Funduszu bezrobocia może przedłużyć termin wypłaty zasiłków, proponuję jeszcze jako ustęp drugi art. 8 dodać, że koszty związane z wypłatą zasiłków po wyczerpaniu trzynastotygodniowego okresu pokrywa Skarb Państwa.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#BronisławZiemięcki">Druga część wniosku p. Szczerkowskiego, wniosku naszego klubu, domaga się wyrównania tej wielkiej niesprawiedliwości, jaka dwukrotnie się stała w ustawie o zabezpieczeniu bezrobocia. Nie podnoszę teraz krzywdy tych licznych kategorii, które zostały pominięte w ustawie, a więc pomijam np. kategorię sezonowych robotników, bo ta sprawa jest w tej chwili mniej aktualna, ale pominięcie robotników, pracujących w zakładach małych, jest najbardziej krzyczącą niesprawiedliwością i p. Rusinek, zwalczając ten nasz projekt, właściwie przeczył sam sobie. Powiedział, że fundusz bezrobocia będzie narażony na nowe niebezpieczeństwo powiększenia deficytu, ale zaraz potem zaprzeczył i powiedział: ta sprawa nie jest paląca, ponieważ w małych zakładach niema wielkiego bezrobocia. Panie Kolego, jeżeli w małych zakładach niema wielkiego bezrobocia, tem lepiej. W takim razie przyjęcie naszego wniosku będzie powiększeniem wpływów Funduszu bezrobocia a nie wydatków, bo my proponujemy w całości zabezpieczenie rozciągnąć na te zakłady i jeżeli, jak Pan twierdzi, wielkiego bezrobocia niema, to te zakłady będą wpłacały składki i w ten sposób Fundusz bezrobocia będą powiększały.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#BronisławZiemięcki">Kończąc, proszę o przyjęcie wniosku p. Szczerkowskiego z uzupełnieniem przez przyjęcie poprawki do art. 8, o której tutaj mówiłem. Mianowicie do art. 8 ustawy z 18 lipca dodaje się jako ustęp 2: „Koszty związane z wypłatą zasiłków, po upływie przewidzianych w art. 13 Ustawy 13 tygodni pokrywa w całości Skarb Państwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. ks. Wójcicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AleksanderWóycicki">Wysoka Izbo! Uwagę naszą nie po raz pierwszy zajmuje sprawa bezrobotnych i nie rychło minie nas konieczność troszczenia się o los tych ofiar powojennego przesilenia gospodarczego. Bezrobocie stało się u nas chorobą przewlekłą o charakterze epidemicznym. To patologiczne zjawisko społeczne płynie z trzech źródeł: po pierwsze ze źródła naturalnego, to jest z tej wielkiej siły rozrodczej ludu polskiego, która corocznie przysparza krajowi blisko pół miliona obywateli, dla których kraj nie znajduje dostatecznego wyżywienia; powtóre ze źródła kulturalnego, to jest ze zbyt małego, jak na nasze potrzeby, uprzemysłowienia naszego kraju; po trzecie ze źródła przypadkowego, to jest z zahamowania życia gospodarczego, które spowodował huragan wojenny, w znacznej mierze z naprawy Skarbu, zresztą z niezdolności konkurencyjnej wyrobów przemysłu polskiego na rynku międzynarodowym.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#AleksanderWóycicki">To potrójne źródło zadecydowało o przewlekłości choroby 1 o jej masowości, o charakterze jej epidemicznym. Gdybyśmy mieli tylko jedno źródło, z któregoby płynęło zjawisko bezrobocia, to samo bezrobocie charakteru masowego by nie miało. A zatem słuszne byłyby wywody p. kol. sprawozdawcy, na które można byłoby w znacznej mierze się zgodzić, lecz specjalnie powojenne przyczyny wywołały to smutne zjawisko w rozmiarach masowych. Spodziewać się tedy, że z wiosną ono zniknie, jest to łudzić siebie i innych. Zmniejszy się ono do pewnego stopnia, ale nie zniknie. Trzeba więc prawdzie spojrzeć w oczy i uświadomić sobie, że szeregi bezrobotnych, liczące około 200.000 ludzi, będą jeszcze długo przedmiotem troski społeczeństwa i Państwa, które do tej chwili na mocy ustawy wspierało liczną, bo niemal stu tysięczną, armię pozbawionych pracy. Właśnie termin wydawania zasiłków kończy się w tych dniach.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#AleksanderWóycicki">Jaki stan rzeczy wytworzył się wiec obecnie? Termin prawny przyznawania zasiłków upłynął. Fundusz bezrobocia wyczerpany. Co gorsza, fundusz ten zadłużył się niepomiernie w Skarbie Państwa.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#AleksanderWóycicki">Czy Rząd przestanie zasilać bezrobotnych? Wcale nie. Nie odważy się na podobny krok, jakby nie odważył się żaden rząd w Polsce, albowiem Polska byłaby wyjątkowym krajem w Europie zachodniej, nie opiekującym się swemi, najbardziej pokrzywdzonemi dziećmi, które nie maja chleba i są temu niewinne, gdyż pragną pracy, ale pracy tej nie znajdując, skazane są na głód. Zatem traktować tego zjawiska w ramach normalnego bezrobocia nie można. Rząd proponuje tedy odstąpić od ustawowego wspierania bezrobotnych, a wejść na drogę filantropijnych wsparć, rozpocząć akcję opieki społecznej. Właśnie z okazji kilku wniosków poselskich, zmierzających do przedłużenia ustawy określającej zasiłki bezrobotnych, Minister Pracy i Opieki Społecznej wypowiedział się przeciw tym wnioskom, zapowiadając akcję rządową wspierania bezrobotnych, którzy w przeciągu 26 tygodni wyczerpali świadczenia, płynące z ustawy. Wobec tego, że 7 kwietnia, t. j. za kilka dni, dla znacznej liczby pozostających bez pracy, kończy się już ustawowy okres otrzymywania zasiłków. Rząd przygotował się do akcji wspierania, którą po 7 kwietnia b. r. zapewni w większych ośrodkach bezrobocia otrzymywanie zasiłków na zasadach, zbliżonych do przepisów obowiązującej ustawy. Rząd sprzeciwił się przedłużeniu okresów ustawowych dla poboru zasiłków.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#AleksanderWóycicki">Otóż takiego leczenia choroby przewlekłej i epidemicznej nie można nazwać leczeniem racjonalnem, lecz poprostu zakrywaniem krwawiącej rany plastrem Wątpliwej czystością który może sprowadzić gangrenę w chorem ciele. Chrześcijańska Demokracja sprzeciwia się takiej propozycji, bo za tym projektem rządowym kryję się chęć zmniejszenia wydatków skarbowych, czyli chęć obniżenia i tak już niskich zasiłków dla bezrobotnych do granic zupełnie niemożliwych. Mianowicie w propozycji rządowej znajdujemy dwa punkty, które nas mocno uderzają, a które krzywdzą masy bezrobotnych: jest plan zł=lokalizowania zasiłków do kilku zaledwie ośrodków przemysłowych, gdzie najbardziej szaleje bezrobocie, zatem jest to plan, jak widzimy, zwężający akcję zasiłkową. Po drugie w tej propozycji rządowej jest i drugi plan, również ograniczający, właściwie zmniejszający podmiot zasiłku: ma się wykluczyć tych, którzy cośkolwiek posiadają, czy kawałek gruntu, czy jakąś chałupinę lub inną własność. Myśmy, uchwalając ustawę, doszli rzeczywiście do minimalnych stawek i pod tym względem liczyliśmy się z możliwościami naszego Skarbu. Ale to już była ostateczna granica, poza którą absolutnie iść dalej nie możemy, albowiem pchnęlibyśmy masy bezrobotnych w Polsce w objęcia bolszewickiej propagandy. I to nas w propozycji rządowej najwięcej niepokoi.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#AleksanderWóycicki">Na dowód, do jakiego stopnia słuszna jest nasza obawa, przytoczę Panom, że przed kilku zaledwie dniami w Łodzi, odbył się wiec olbrzymiej masy bezrobotnych, którzy obradowali nad swem ciężkiem położeniem. Przyszli oni do wniosku, że bezrobotni powinni utworzyć związek, który ma bronić spraw bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Głos: P. Rusinek byłby jego prezesem.)</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#AleksanderWóycicki">Związek taki rozrzucony po całym obszarze kraju wniósłby ferment, do czego w obecnej chwili absolutnie dopuścić nie można. W dyskusji wypowiedzieli się obecni bezrobotni, ażeby powiększyć zasiłki dotychczasowe, bo wobec wzrostu drożyzny i Wzrostu ceny chleba, one absolutnie do życia nie wystarczają, poczem uchwalono rezolucję następującą: „Zebrani bezrobotni w dn. 26 b. m., po wysłuchaniu referatów i sprawozdań, stwierdzają, że los bezrobotnych, mimo nadchodzącej wiosny oraz obietnic, jakie im czyniono, nie poprawił się. Zważywszy, że bezrobotni znajdują się w krytycznych warunkach materialnych, zebrani wzywają Rząd: 1) do podjęcia jak najenergiczniejszych kroków w celu zlikwidowania bezrobocia, a w przeciwnym razie do jak najśpieszniejszego wypłacania zapomóg zwiększonych o 100% i to wszystkim bezrobotnym 2) wzywają posłów robotniczych do podjęcia energicznych kroków w sprawie całkowitego zlikwidowania bezrobocia, zwiększenia zapomóg i wypłacenia takowych wszystkim bezrobotnym bez ograniczenia okresu tych wypłat 3) wzywają posłów robotniczych, aby uzależnili swe poparcie dla Rządu od spełnienia powyższych postulatów.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#AleksanderWóycicki">Proszę Panów, to jest przestroga dla tych naszych kolegów, którzyby chcieli zamknąć akcję ustawowego zasiłkowania bezrobotnych: to jest przestrogą, albowiem nam, jak powiedziałem, w tej chwili jak najmniej potrzeba takiego fermentu przy odbudowie życia gospodarczego i ożywieniu ruchu budowlanego. Tak więc pod względem materialnym ta propozycja Rządu krzywdzi, a przynajmniej krzywdziłaby, masy bezrobotne.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#AleksanderWóycicki">Dalej, boleśnie także dotykałaby ta propozycja klasę pracującą i pod względem moralnym, albowiem sprowadziłaby w gruncie rzeczy bezrobotnych do roli żebraków, którym się daje jałmużnę; zaś różnica między żebrakiem a bezrobotnym, który otrzymuje ustawową pomoc państwową, jest taka sama jak między człowiekiem, ślizgającym się na ulicy podczas ślizgawicy, któremu współobywatel przychodzi z pomocą i podaje rękę, żeby nie upadł i dalej kroczył naprzód i pracował, a człowiekiem, który upadł zupełnie i którego potem trzeba ratować gwałtownie wysiłkiem swego ciała, żeby znowu był przywrócony normalnemu życiu. Otóż psychika robotnika nowoczesnego nie dopuszcza, iżby ktokolwiek sprowadza! go do roli żebraka, żeby mu dawać jałmużnę jak przeciętnemu ubogiemu. I z tą psychiką robotnika nowoczesnego musi się liczyć społeczeństwo i parlament polski.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#AleksanderWóycicki">A po trzecie, interes Państwa także traciłby tutaj wiele, albowiem sumy wydane dotąd na akcję zapomogową byłyby dla Skarbu wprost stracone, gdy tymczasem przy ustawowem zasiłków aułu bezrobotnych, Rząd w przyszłości może sobie ściągnąć i zapewne ściągnie te sumy, jakie już obecnie awansował dla Funduszu Bezrobocia. Przecież wtedy, kiedy uchwaliliśmy pierwszą ustawę z lipca r. z., Rząd liczył się z tym faktem i wiedział bezwzględnie, że będzie musiał awansować znaczne sumy na zasiłkowanie bezrobotnych. Przecież znikąd nie można było spodziewać się, że nasz Fundusz Bezrobocia będzie tak dostatecznie zapełniony, iżby wystarczył choćby na kilkanaście tysięcy bezrobotnych, i obecnie nic dziwnego, iż fundusz ten musi być zasilany przez Skarb.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#AleksanderWóycicki">Ponieważ bezrobocie przybiera od pewnego czasu coraz więcej cechę masową, Rząd nie może zwężać zasiłków, ani wkraczać na zarzuconą już we wszystkich krajach drogę filantropijnej opieki nad bezrobotnymi, lecz powinien ten nadmierny dla siebie ciężar przerzucić częściowo na społeczeństwo, jak to zresztą przewidują ramy ustawy uchwalonej na samorządy, podnieść stawki, szukać wogóle źródeł pokrycia.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Głos: Obciążyć cały naród)</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#AleksanderWóycicki">Obciążyć cały naród, wszystkich obywateli — bezwarunkowo, bo to jest klęska społeczna, klęska ogólno-narodowa. Jak ubezpiecza się od gradu i zabezpiecza się od wszelkich innych klęsk żywiołowych, tak samo w tym wypadku musimy się ubezpieczyć od bezrobocia i ci, którzy mają zajęcie, częściowo powinni dać zasiłki dla tych, którzy zajęcia nie mają.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#AleksanderWóycicki">Dla tych powodów Klub Demokracji Chrześcijańskiej jest zasadniczo za przedłużeniem terminu zasiłków do 39 tygodni i głosować będzie za odnośnym wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Waszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Klub mój w swoim czasie zgłosił wniosek o zmianę ustawy z dn. 18 lipca 1924 r. Stoimy na stanowisku ustawowego zabezpieczenia bezrobotnych, albowiem jest to z poszczególnych środków polityki społecznej najsłuszniejszy i najsprawiedliwszy.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. Ossowski: Czy w tej ustawie?)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Powiem o tem, zresztą to jest stanowisko nie tylko programowe nasze, ale stanowisko naszej Konstytucji. Art. 102 Konstytucji powiada wyraźnie: „Każdy obywatel ma prawo do opieki Państwa nad jego pracą, a w razie braku pracy, do ubezpieczenia społecznego”. I to jest moja odpowiedź. Panie Ossowski, na Pańskie pytanie.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Uważamy, że ustawa z dnia 18 lipca o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia nie odpowiada ani słusznemu stanowisku, jakie zajmuje klasa pracująca, wysuwając zasadę powszechnego ubezpieczenia społecznego, ani też ustawa ta nie odpowiada wymaganiom naszej konstytucji, albowiem dzięki Panu, Panie Pośle Ossowski, i Pańskim sąsiadom, siedzącym z prawa, wyłączono z ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia dziesiątki tysięcy ludzi, nie dając im żadnej pomocy w razie bezrobocia. Proszę wziąć do ręki oficjalne sprawozdanie Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. Dowiadujemy się z niego, że w dniu 14 marca tego roku bezrobotnych, według oficjalnych danych, było 186.440, a jeżeli sięgniemy do cyfr głównego funduszu zabezpieczenia na wypadek bezrobocia, to okaże się, że zasiłki pobierało zaledwie 86.5129, czyli 46%, a więc na każdych 100 bezrobotnych w Polsce, dzięki waszym reakcyjnym poprawkom. Panie Pośle Ossowski, doszło do tego, że 54% bezrobotnych niema żadnego zaopatrzenia i oni, oczywista rzecz, spychani są na tę drogę, którą im wskazuje p. Skrzypa.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: O to postarał się P. Rudnicki. P. Ossowski: Więc czemu macie do mnie pretensję?)</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Zwrócę uwagę, że wskutek wykoszlawienia ustawy, z powodu wyłączenia robotników małoletnich, robotników zajętych w małych warsztatach, dzięki wyłączeniu szeregu innych kategorii, jak robotników państwowych i samorządowych, doszło do tego, że w ośrodkach, gdzie przemysł wykazuje mniejszą koncentrację, zaledwie znikomy odsetek bezrobotnych otrzymuje zapomogi. I tak np. według sprawozdania oficjalnego w Nowymi Sączu na 560 bezrobotnych zapomogi otrzymuje tylko 78, a więc tylko 14%, w Poznaniu na 2.000 bezrobotnych zapomogi otrzymuje 182, a więc 9%. I skutek jest ten, że poza Łodzią, poza zagłębiem węglowem, olbrzymia większość bezrobotnych skazana jest na nędzę i nad tym faktem nie możemy spokojnie przejść do porządku dziennego. Będziemy ustawicznie dopominali się o to, aby zgodnie z Konstytucją każdy obywatel miał prawo do ubezpieczenia społecznego.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Głos: Ale tylko przed wyborami)</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Wnioski, które obecnie stawiamy, mają uczynić zadość wymaganiom Konstytucji, za która również Panowie w swoim czasie głosowali.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(Głos: Ossowski nie, bo go nie było w Sejmie)</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#LudwikWaszkiewicz">Ale jego sąsiedzi, którzy tu zasiadali na ławach.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(P. Ossowski: Nawet mego stronnictwa tu nie było)</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#LudwikWaszkiewicz">Poza zasadą powszechności ubezpieczenia, musimy zwrócić uwagę na to, cośmy przewidywali, kiedy uchwalano omawianą ustawę, a co się niestety sprawdziło, że kryzys obecny jest kryzysem ogólnym i długotrwałym. Jeżeli zanalizujemy cyfry bezrobotnych, to okazuje się, że robotnicy wykwalifikowani stanowią wśród bezrobotnych znaczną większość, bo z pośród 186.440 bezrobotnych, zaledwie 46 tysięcy, są to robotnicy niewykwalifikowani, natomiast mamy 35 tysięcy włókniarzy, metalowców i, hutników, 24 tysiące górników. 18 tysięcy, robotników budowlanych, 11 tysięcy bez pracy. Są to zasadnicze gałęzie naszej produkcji, a więc paraliż bezrobocia dotknął cały nasz przemysł.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#LudwikWaszkiewicz">Drugą cechą bezrobocia jest to, że jest chroniczne. Ze sprawozdania rządowego okazuje się, że 60.000 bezrobotnych pobiera zapomogi już od pół roku, a więc ludzie ci są bez pracy przez pół roku, 60.000 wykwalifikowanych robotników. Okazuje się, że obecny kryzys swą długotrwałością przeszedł oczekiwania sfer rządowych i że niesłuszne było stanowisko Panów z prawicy, gdy uchwalali, że zapomogi na wypadek bezrobocia mają być płacone tylko przez 13 tygodni. Życie okazało się silniejszem od Waszego stanowiska, bo w styczniu trzeba było okres zapomogowy przedłużyć na pół roku i tą drogą sprawa pójdzie dalej, bo wątpię, czy Panowie będą mogli wziąć na siebie odpowiedzialność za skutki tego faktu, że dziesiątki tysięcy ludzi, a z rodzinami setki tysięcy ludzi w Polsce są bez pracy i bez wszelkich środków do życia, albowiem tego rodzaju stan, jest to stan fermentu od dołu, który zagraża całemu społeczeństwu i całemu Państwu. Pamiętajcie Panowie, że zabezpieczenie bezrobotnych, to także zabezpieczenie społeczeństwa i Państwa; dlatego tembardziej obstajemy przy tem, ażeby termin płacenia zasiłków był przedłużony.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#LudwikWaszkiewicz">Wrócę jeszcze do analizy statystyki bezrobotnych. Okazuje się, że wśród nich jest duża ilość takich, którzy nawet przy ożywieniu przemysłu na razie pracy nie znajdą. T. zw. reorganizacja pracy, wprowadzona przez przemysłowców w Polsce, powiększa bezrobocie. Reorganizacja pracy, tak jak dotąd jest prowadzona u nas, nie jest wcale postępem społecznym, bo nie stosuje się nowych lepszych maszyn, nie jest też polepszeniem metod pracy, lecz jest zwykłem zwiększeniem wyzysku pracy i pomnażaniem bezrobocia. Usuwa się z fabryk z całą bezwzględnością starych robotników, którzy przez całe życie pracowali w fabryce, wyrzuca się ich za bramę, jako wynagrodzenie za wieloletnia wierną pracę. I tak np. fabryka I. K. Poznański w Łodzi wydaliła około 100 robotników, którzy przepracowali ponad 30 lat w tej fabryce.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Głos: To samo się dzieje u Scheiblera)</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#LudwikWaszkiewicz">W Tow. Akc. Juliusz Heinzel i S-ka wydalono robotników, z których najstarszy 52 lata w fabryce przepracował, przepracował całe życie w tym zakładzie. Proszę Panów, jeżeli to się nazywa naukowa organizacją pracy, wyrzucanie weteranów pracy na bruk, to my za taką reorganizację pracy bardzo Panom z Lewiatana dziękujemy. Nie jest to „naukowa” organizacja pracy, możemy to traktować tylko jako naigrawania się z ludzi pracy.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#LudwikWaszkiewicz">Dalej pod pokrywką „naukowej” organizacji pracy usuwa się z fabryk i zakładów element słabszy, a więc przedewszystkiem inwalidów wojennych. Mam w ręku memoriał związku przemysłu włókienniczego. Związek ten zwrócił się do Rządu, ażeby zwolnił fabryki włókiennicze od obowiązku zatrudniania inwalidów. To rzeczy niesłychane. Ci inwalidzi, którzy bronili tego przemysłu, dziś w nagrodę za swe rany mają być wyrzuceni na bruk!</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#LudwikWaszkiewicz">Otóż przy tego rodzaju traktowaniu kwestii socjalnej przez wielu naszych pracodawców. Panowie się nie dziwcie, że stoimy na stanowisku ustawy ubezpieczeniowej, a nie na stanowisku doraźnej pomocy, bo doraźna pomoc, to filantropia, łaska Rządu — robotnicy nazywają to „garnuszkiem p. Grabskiego”. Oni na garnuszku tym nie utyją. Zresztą wiemy. jak Rząd traktuje sprawę wykonywania swych zobowiązań względem bezrobotnych. Zwrócę uwagę tylko na dwa fakty. Uchwalając ustawę z 18 sierpnia, Sejm przyjął rezolucje i w 3 miesiące Rząd ma przyjść z projektem ustawy o ubezpieczeniu pracowników umysłowych. Upłynęło nie trzy, lecz więcej znacznie miesięcy, a projekt do Sejmu nie wpłynął. Dopiero po 10 miesiącach wskutek szeregu interpelacji Rząd przyszedł z takim projektem. Do 1 grudnia r. z. Rząd miał załatwić sprawę ubezpieczenia robotników zakładów państwowych. Do dziś sprawa ta nie jest załatwiona. Tak wyglądają rezolucje Sejmu w wykonaniu Rządu.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#LudwikWaszkiewicz">Robotnik powinien mieć prawo do zasiłków w razie bezrobocia, żeby nie był zdany na łaskę, która na pstrym koniu jeździ. Dziś p. premier Grabski obiecuje zapomogi na 7 tygodni, ale co będzie dalej? Panowie powiadają, że przemysł się ożywi. Oby tak było, ale patrząc na dotychczasowe przygotowania do „ożywienia” przemysłu, dochodzimy do bardzo pesymistycznych wniosków. Jeżeli chodzi o ruch budowlany, to w najlepszym razie ruszy on za miesiąc, jeżeli wogóle w tym roku ruszy, a jeśli chodzi o inne zasadnicze gałęzie przemysłu, to wiemy, że tam jest kryzys przewlekły i nie tak prędko ustąpi. Byłbym ciekaw, coby w tej sprawie powiedział p. Trepka lub p. Wierzbicki. Panowie milczycie, nie macie wielkiej nadziei na uruchomienie przemysłu w krótkim czasie.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: To zależy od polityki gospodarczej i od przedłużenia czasu pracy. Głos na lewicy: 16 godzin, doskonale!)</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#LudwikWaszkiewicz">Panie Pośle Wierzbicki, przemysłowcy angielscy, którzy należą do bardzo inteligentnych przemysłowców, jakkolwiek tam bezrobocie trwa 4 lata, a jest większe niż u nas, bo jest obecnie półtora miliona bezrobotnych, nie występują z projektem przedłużenia czasu pracy...</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Dlatego też tam mają tak wielką ilość bezrobotnych)</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#LudwikWaszkiewicz">...tylko Pan i „Lewiatan”, zacofany społecznie i gospodarczo, może tego rodzaju żądanie stawiać.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Właśnie, że widzimy, co warte metody angielskie i metody niemieckie)</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#LudwikWaszkiewicz">Ale angielscy przemysłowcy są znacznie więcej warci, niż niemieccy przemysłowcy.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: Ale bezrobotnych mają więcej)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JędrzejMoraczewski">Panie Pośle Wierzbicki, nie potrzebuje Pan natychmiast dawać odpowiedzi, może Pan dać później.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Wesołość. P. Wierzbicki: Bist dat, qui cito dat. Dwa razy daje, kto prędko daje)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#LudwikWaszkiewicz">Pan wogóle nic nie chce dać.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan da gotówką, nie słowami)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Tak jest, słowami Pan bezrobotnych nie nakarmi.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#LudwikWaszkiewicz">P. Rusinek wysunął obiekcje natury finansowej, powiedział, że ustawa z dn. 18 lipca 1924 r. jest tego rodzaju, że nie pozwala na dłuższe zapomogi dla bezrobotnych, że uchwalenie wniosku o 39 tygodni, zniszczy fundusz ubezpieczenia na wypadek bezrobocia. Panie Pośle Rusinek, Pan przecież zna podstawy finansowe tej organizacji i Pan doskonale wie, że od samego początku istnienia tej organizacji dopłaty Rządu są znacznie większe, niż ustawa przewiduje, a są większe. Panie Pośle, dlatego, że bezrobocie jest większe, niżeśmy wogóle przewidywali.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: Ale ubezpieczonych mało)</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Rząd, który ma normalnie dopłacać pół miliona, dopłaca od początku istnienia Funduszu Bezrobocia miesięcznie po dwa miliony i Panie Pośle Rusinek, jeżeli te 10 milionów, które uchwaliła Komisja Budżetowa na t. zw. doraźną pomoc, na ów „garnuszek” p. Grabskiego, przekazać funduszowi na wypadek bezrobocia, to niedobory tej organizacji w znacznej części pokryjemy. Niema co drzeć tu szaty, iż zachodzą takie czy inne nieformalności i niech Pan nie broni znów tak bardzo owego funduszu, bo będzie gorzej, jeżeli fundusz będzie cały, a bezrobotni będą z głodu marli. Nam chodzi o bezrobotnych, o ludzi, instytucja nie jest celem samym w sobie. Jeżeliby się okazało, że ta instytucja jest źle zbudowana, to trzeba ją przebudować, ale nie w ten sposób, jak Pan proponuje, żeby zrobić „doraźną” pomoc. Panie Pośle Rusinek, przeprowadźmy radykalną nowelizację tej ustawy. Zgłosiliśmy szereg wniosków w tej materii i będziemy je nadal zgłaszali. Usuńmy wady, które ustawa posiada. Ale Panie Pośle Rusinek, nie znajdzie się żaden robotnik, żadna organizacja robotnicza najbardziej umiarkowana, któraby chciała stanąć na stanowisku doraźnej pomocy. Stoimy na stanowisku, że mamy ubezpieczenie społeczne, to nasza zasada, od której odstąpić nie możemy i w żadne kompromisy wchodzić również nie będziemy, choćby walczył z nami szanowny przedstawiciel klubu „Piasta”.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(P. Rusinek: To wyróżnienie sprawia mi zaszczyt.)</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Tylko Szanowny Pan niepotrzebnie broni interesów p. Wierzbickiego, bo role są cokolwiek źle podzielone. On Panu doskonale pomoże potem do uchwalenia reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(P. Rusinek: Oby Pańskie słowa były prorocze)</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#LudwikWaszkiewicz">W końcu jeszcze jednio. Rząd nie powinien być gorszym pracodawcą, niż pracodawca prywatny i świadczenia społeczne, które ciążą na przemyśle prywatnym, muszą obowiązywać także przemysł państwowy. Obywatel nie może być pokrzywdzony przez to, że pracuje w instytucji państwowej. I tu przechodzę do sprawy ubezpieczenia robotników od bezrobocia w zakładach państwowych. Stwierdzam z przykrością, że Rząd nie spełnił swych zobowiązań w tym kierunku. Jest rzeczą nie do pomyślenia, żeby Rząd nie dawał tych świadczeń społecznych, które musi dawać przemysł prywatny, chociażby z powodów czysto konkurencyjnych. W tej sprawie przemysł prywatny popiera moje stanowisko. Domagaliśmy się w swoim czasie w osobnym wniosku, ażeby Rząd uregulował sprawę zabezpieczenia robotników fabryk państwowych. W tym kierunku Sejm uchwalił odpowiednia rezolucję. I cóż robi Rząd? Rząd wydaje 11 marca rozporządzenie, w którem powiada. że robotnicy fabryk w Chorzowie, „Polmina” i „Brzeszcze” będą objęci ta ustawa: a gros robotników państwowych, przedewszystkiem monopolu tytoniowego, fabryk wojskowych i robotnicy na kolejach zostali w tem rozporządzeniu pominięci.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#komentarz">(Głos: Bo tam się zwalnia robotników)</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#LudwikWaszkiewicz">Z kilkudziesięciu tysięcy robotników Rząd dał zabezpieczenia kilku tysiącom.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(Głos: A samorządy?)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#LudwikWaszkiewicz">To się tyczy i samorządów. Otóż absolutnie z takiem traktowaniem sprawy zabezpieczenia bezrobotnych przez Rząd pogodzić się nie możemy, tembardziej, że Rząd przyczynia się do powiększenia ogólnego bezrobocia przez ciągłe redukcje pracy w zakładach państwowych. Przytoczę fakt, że w grudniu zeszłego roku w wojskowych zakładach państwowych w Poznaniu zwolniono 498 robotników, a w styczniu zwolniono około 1.000 robotników w cytadeli warszawskiej. W Łodzi przed paru dniami wyrzucono na bruk bez żadnego zabezpieczenia i odszkodowania 300 robotników fabryki tytoniowej. I pytam, jak długo ten stan będzie trwał. Więc Rząd zwiększa bezrobocie, w dodatku nie czyniąc zadość obowiązkom, jakie na nim z racji ustawy z dn. 18 lipca 1924 r. ciążą.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#LudwikWaszkiewicz">Dlatego proszę Wysoki Sejm o uchwalenie następujących dwóch rezolucji: 1) Sejm wzywa Rząd do zabezpieczenia na wypadek bezrobocia robotników fabryk wojskowych, monopolu tytoniowego i kolei państwowych. 2) Sejm wzywa Rząd do zaniechania redukcji robotników w fabrykach państwowych.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Trepka.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#EdmundTrepka">Wysoki Sejmie! Nasza ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia oparta jest na pewnej kalkulacji, według której przy określonych składkach od pracowników, pracodawców i Skarbu Państwa oraz przy przewidywanem bezrobociu w rozmiarze 10–15% ogółu zatrudnionych robotników, możliwe jest wypłacanie świadczeń zapomogowych 13, a maksymum 17 tygodni w jednym roku.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#EdmundTrepka">Nowelizacja ustawy, która pozwoliła na przedłużenie okresu wypłaty zasiłków do 26 tygodni, jak słyszeliśmy, zrujnowała podstawy finansowe Funduszu Bezrobocia. Oczywiście przedłużenie tego okresu wypłacania zasiłków w nieskończoność, jak to proponują wnioskodawcy, jest zupełnie niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Przez 39 tygodni, to nie jest nieskończoność. Kiepskie ma Pan pojęcie o nieskończoności).</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#EdmundTrepka">Niektórzy z Panów proponują wypłacanie bez ograniczenia terminu. Jest to niemożliwe z dwóch względów: po pierwsze dlatego, że doprowadziłoby to do absurdu wszelkie plany budżetowe Funduszu Bezrobocia, a po drugie chociażby ze względu na przykład innych państw, gdzie wszędzie, gdzie istnieje zabezpieczenie na wypadek bezrobocia jest wypłacanie zasiłków ograniczone pewnym terminem.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#EdmundTrepka">Te argumenty, tak proste i jasne, które tu referent Komisji Ochrony Pracy znakomicie przedstawił, są zresztą niewątpliwie przekonywujące również i dla naszych przeciwników. Jestem głęboko przekonany, że te ostre przemówienia przedstawicieli stronnictw robotniczych są przeznaczone nazewnątrz, są przemówieniami dla galerii.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(P. Puchałka: A Pan zawsze podejrzewa)</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#EdmundTrepka">Jako przykład mogę podać, że Zarząd Główny Funduszu Bezrobocia, który posiada w swojem gronie wielu przedstawicieli stronnictw robotniczych, zastanawiając się nad tą sprawą, uznał koncepcję Rządu za zupełnie słuszną. Bezrobocie niestety jest tą choroba chroniczną, która będzie trwała tak długo, aż nie zmienimy ustawodawstwa społecznego i nie usuniemy tych warunków, które upośledzają Polskę na międzynarodowym rynku, które doprowadzają do tego, że towary zagraniczne wchodzą do Polski, a my naszych towarów eksportować nie możemy. Jeżeli to jest choroba chroniczna, to zabezpieczenie od bezrobocia musi być traktowane w ten sposób, jak zabezpieczenie na wypadek długotrwałej choroby. Porównanie narzuca się samo przez się siła rzeczy. Zabezpieczenie na wypadek choroby jest skonstruowane w ten sposób, iż przez pierwsze 36 tygodni koszty leczenia pokrywa Kasa Chorych, ale po upływie 36 tygodni ciężar świadczeń przechodzi albo na fundusz inwalidzki, jak w b. zaborze pruskim, albo jest pokrywany przez fundusz opieki społecznej. Dlaczegóż Panowie tam nie protestują, a tutaj chcą przedłużenia wypłat z Funduszu Bezrobocia na okres nieograniczony? Wydaje mi się to nielogiczne.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#EdmundTrepka">Muszę stwierdzić raz jeszcze, że przejęcie świadczeń zapomogowych przez fundusz opieki społecznej nie zmienia w zasadzie wysokości ani rozmiaru świadczeń, pozwoli jednakże w niektórych wypadkach, gdzie to jest możliwe, wprowadzić pewne oszczędności. Są fakty, które były nawet przedmiotem rozważań w prasie, że np. w Bielsku po zapomogę z tytułu ustawy przyjeżdża ktoś własnym powozem zaprzężonym w parę dobrych koni.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan to widział?)</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#EdmundTrepka">Jeżeli teraz wypłacanie zasiłków będzie oparte na innych podstawach prawnych, to pozwoli Rządowi zaoszczędzić te fundusze, które czasami były używane bezcelowo. Ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia jest obliczona na długie lata, nie można jej nowelizować co kilka tygodni, w zależności od takiego, czy innego stanu bezrobocia w Polsce.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#EdmundTrepka">Dlatego też zupełnie słuszne jest stanowisko komisji i popieram je, prosząc Sejm, ażeby przeszedł do porządku dziennego nad wnioskami nowelizacji ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Heller.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#HerszLuzerHeller">Wysoki Sejmie! Gdy dziś na Sejmie, jak również ostatnio na komisji przysłuchiwałem się wywodom p. referenta Rusinka, jakoteż i innych posłów, przypominała mi się cała historia tej ustawy ubezpieczeniowej, tej tak ważnej ustawy społecznej, która w zeszłym roku przez dziwne i niezrozumiałe stanowisko niektórych stronnictw i kolegów skazana została na wędrówkę długą i przykrą między komisjami, między Sejmem i Senatem. Słuchając dzisiaj, tak jak i wówczas wywodów przeciwników tej ustawy, jak i zwolenników jej ściśnięcia, podziwiałem ich zimną krew i równowagę, gdy mówią o trudnościach budżetowych, finansowych, o przeszkodach technicznych, nawet o pewnych momentach formalnych w czasie, gdy chodzi o ludzi, którzy są głodni i którzy nie mają poprostu żadnego utrzymania. Ja rozumiem, że jest rzeczą bardzo ważną i konieczną i przypuszczam, że jak ja, tak i wszyscy inni reprezentanci warstw pracujących chętnie zastanowią się nad tem, jak usunąć to niebezpieczeństwo bezrobocia, w jaki sposób sanować radykalnie te stosunki, w jaki sposób znaleźć na to potrzebne pieniądze. To jest problem bardzo ważny i nad tem się trzeba zastanowić, ale nie rozumiem, jak można te trudności podawać jako przyczyny uchylenia słusznych żądań ludzi, którzy nie mają pracy i chleba.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#HerszLuzerHeller">Uważam, że bezrobotni, t. j. ludzie, którzy mają wolę i siłę do pracy, a są tylko tej pracy pozbawieni z powodów od siebie niezależnych, mają wszelkie prawo do tego, aby żądać od społeczeństwa, żeby im dało pracę albo utrzymanie. Uważam, że najprymitywniejszem i najświętszem prawem każdego człowieka jest prawo do pracy i to prawo musi być przez społeczeństwo zrealizowane. Panowie, którzy sprzeciwiają się rozmaitym nowelom do tej ustawy albo rozmaitym wnioskom korzystnym dla bezrobotnych, nie liczą się z tem, że podkopują ustrój społeczny, którego sami są najgorętszymi zwolennikami. Zwolennicy ustroju kapitalistycznego, pomijam tu moment sprawiedliwości społecznej — zawsze twierdzili, że to jest ustrój najlepszy, ponieważ najlepiej zaspakaja potrzeby społeczeństwa i państwa, zapominała jednak, że przez swe postępowanie sami stwierdzają, że to jest także taki ustrój, który ludziom, mającym siły i chcącym pracować, nie daje pracy i utrzymania, a to z tej przyczyny, że niema pieniędzy, że są trudności gospodarcze i finansowe; przyznają, że są bezrobotni, że jest przesilenie, ale — powiadają — niema pieniędzy, aby załatwić ich słuszne wymagania. Panowie wybaczą, ale to właśnie jest najlepszem uzasadnieniem twierdzenia, że taki ustrój społeczny, który nie może dać ludziom pracy i utrzymania, nie ma wcale racji bytu.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#HerszLuzerHeller">Tu zastanawiano się nad tem i wskazywano na to, że ustawa o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia ma rozmaite błędy. Niestety panowie, którzy te błędy podnoszą, nie przypominają sobie, że oni właśnie w swoim czasie swojemi poprawkami spowodowali te błędy. Uchwalono wówczas w myśl woli prawicy ustawę tę zastosować tylko do pewnej części pracowników, a to dlatego, że inni pracownicy nie mieli tej silnej podstawy organizacyjnej, tego silnego poparcia politycznego, aby zmusić inne stronnictwa i Rząd, by się nimi zaopiekowano. Nie było żadnych logicznych ani sprawiedliwych przyczyn, dla których mają być wyłączeni pracownicy umysłowi. Przypominam sobie formalny motyw p. posła Trepki, który powiedział, że dla tych pracowników trzeba osobnej ustawy. Dla tej formalnej przyczyny, że trzeba, czy nie trzeba osobnej ustawy, bezrobotni pracownicy umysłowi przez cały rok musieli głodować i trzeba było dopiero, ażeby er pracownicy, doprowadzeni do rozpaczy, okazali taką postawę i zdecydowaną wolę, że zmusili także pewne ugrupowania prawicowe do liczenia się ze słusznemi ich żądaniami. Jak nas zapewniano, wszystkie deputacie pracowników umysłowych zawsze otrzymywały od klubów prawicowych pozytywne odpowiedzi. Spodziewam się przeto, że wszystkie ugrupowania staną teraz na tem stanowisku, że ubezpieczenie musi także objąć i pracowników umysłowych.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#HerszLuzerHeller">Teraz przystępuję do problemu pracowników, zatrudnionych w małych przedsiębiorstwach rzemieślniczych, handlowych lub biurowych. Uważam, że nikt nie przytoczy żadnych logicznych i sprawiedliwych przyczyn, dlaczego właśnie pracownicy zatrudnieni w drobnych warsztatach mają być pozbawieni tego ubezpieczenia. Pracownicy ci są częstokroć pod każdym względem w gorszej sytuacji niż zatrudnieni w przemyśle. Nie mają oni silnej organizacji zawodowej, nie mają funduszów, podczas gdy częstokroć ich płace są o wiele mniejsze. Nie rozumiem, jak można było uchwalać ustawę, która wyłącza tych najnędzniejszych i najnieszczęśliwszych od tego dobrodziejstwa, które daje ustawa o bezrobociu.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#HerszLuzerHeller">Była jedna przyczyna i uważam, że pod tym względem także i stronnictwa robotnicze powinne zrewidować swoje stanowisko. Obecny sposób finansowania ustawy uniemożliwia częstokroć sferom, które są zresztą za najszerszem ubezpieczeniem społecznem, aby te postulaty poparły. Uważam, że do zaszczytnego grona pracodawców włączono niesłusznie takich pracodawców, którzy po małych miasteczkach jako biedni rzemieślnicy częstokroć sami są skazani na dobrodziejstwa ustawy ubezpieczeniowej, zamiast dążyć do tego, czego ją w ciągu ostatnich 2 lat na terenie sejmowym żądam w imieniu syjonistycznego stronnictwa pracy, do którego mam zaszczyt należeć, ażeby ubezpieczenia społeczne rozszerzyć i na tych biednych, samodzielnych rzemieślników, którzy nie mają nic więcej, jak tylko swój warsztat pracy, bo tak samo najemny, jak i samodzielny pracownik, który nie ma nic, jak tylko swój warsztat pracy i siłę rąk własnych musi mieć na wypadek utraty możności pracy, zabezpieczenie od państwa i społeczeństwa. Nie można więc żądać, żeby mały rzemieślnik, który ma zupełne zrozumienie dla pracy i położenia swego czeladnika, bo sam byt czeladnikiem, ma syna czeladnika i jest człowiekiem pracy, był za ustawą, która powiada: ty płacisz za ubezpieczenie swego pracownika, chociaż sam na wypadek braku pracy żadnego ubezpieczenia nie masz i głód cierpisz. Nie można od niego żądać, ażeby on pokrywał te koszta ubezpieczenia. Dlatego było dziwnem. że stronnictwa robotnicze nie poparły mego stanowiska zajętego przed rokiem przy uchwalaniu tej ustawy, żeby w takich wypadkach przy małych warsztatach koszta ubezpieczenia ponosił Skarb Państwa.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#HerszLuzerHeller">Sprawa sfinansowania tej ustawy, jak wogóle wszelkich ustaw ubezpieczenia społecznego, powinna być wogóle zasadniczo zmieniona. Jest to problem ogólno społeczny i dlatego Skarb Państwa ma finansować wszelkie formy ubezpieczenia społecznego. W tych n. p. małych warsztatach nie tylko pracodawca, ale i pracownik, nie jest w stanie pokryć tych kosztów. Jeżeliśmy z tego zasadniczego postulatu, zupełnie słusznego i sprawiedliwego, żeby całe finansowanie ubezpieczeń społecznych przerzucić na Skarb Państwa, dotąd nie wysunęli, to tylko z tej przyczyny, że obecny system opodatkowania, który napełnia Skarb Państwa, sam przez się jest niesprawiedliwy i obciąża głównie warstwy uboższe. Większa część dochodów pochodzi z podatków pośrednich, bo i forma niby to bezpośredniego podatku obrotowego jest właściwie tylko zamaskowanym podatkiem pośrednim, patenty są również formą majątkowego obciążenia najszerszych warstw i t. d. Ponieważ sam ustrój, system podatkowy jest niesprawiedliwy, zatem jego źródła i finansowanie z tych źródeł znówby obciążyło szerokie warstwy ludności. Dlatego tak długo, jak długo istnieje niesprawiedliwy system podatkowy, nie wysuwamy tego postulatu, ażeby wogóle całe finansowanie ubezpieczeń społecznych przerzucić na Skarb Państwa. Jednakże już w obecnych warunkach musimy odróżnić małe warsztaty od wielkich, wielkiego fabrykanta od drobnego rzemieślnika, który częstokroć sam nic nie ma.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#HerszLuzerHeller">To stanowisko doktrynerskie, które dzieli na pracodawców i pracowników, nie zastanawiając się nad tem, kto jest tym pracodawcą czy wielki fabrykant, czy mały rzemieślnik, który sam nieraz nie ma z czego żyć, ułatwia tylko stanowisko Lewjatana i innych ugrupowań kapitalistycznych, nagle zyskują one zwolenników w tych rozmaitych sferach drobnych, które wcale nie są zainteresowane w ustroju kapitalistycznym, a które tylko przez nieodpowiednie traktowanie tej sprawy przez, niektóre partie robotnicze stają się zwolennikami i sojusznikami wielkich fabrykantów.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#HerszLuzerHeller">Uważam, przeto., że powinniśmy rozszerzyć tę ustawę także na pracowników zajętych w małych warsztatach, pod warunkiem, aby przy małych warsztatach Skarb Państwa ponosił wszelkie koszty ubezpieczenia społecznego, w danym wypadku ubezpieczenia na wypadek bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#HerszLuzerHeller">Była tu kwestia bardzo ważna i realna, czy zadowolić się formą filantropijną, formą zasiłków Państwa, czy też stanąć na stanowisku prawnego uregulowania tej sprawy. Uważam, że tu już uczy nas historia ostatnich kilku dni. Referent obecny, p. pos. Rusinek, na ostatniem posiedzeniu komisji postawił wnioski, które poprostu uniemożliwiały Rządowi wszelką opiekę nad bezrobotnymi. P. kol. Rusinek postawił właściwie na komisji dwie rezolucję: jedną, która żądała odrzucenia wszelkich poprawek, nowel, wniosków ze strony robotniczych stronnictw, a druga, która miała stwierdzić, że Rząd dotychczas przez udzielanie tych rozmaitych zasiłków właściwie działał bez podstawy prawnej i bez podstawy budżetowej. Gdybyśmy byli zostali na tem stanowisku, które zresztą miało większość w komisji, to dnia 7 kwietnia skończyłoby się ustawowe określenie udzielania tej pomocy bezrobotnym i bylibyśmy w dziwnej sytuacji. Ustawy nowej niema, a Rząd niema nawet moralnej możności stosowania tego nie bardzo legalnego środka i Rząd poprostu nie mógłby nawet dawać tych zasiłków. Widzę, że p. Rusinek sam cofnął się przed tą ewentualnością i ostatecznością, bo toby znaczyło, że 7 kwietnia cała armia bezrobotnych zostałaby zupełnie skazana na głód. Dziś o tem referent milczy, dziś tylko każę to odrzucić i łaskawie pozwala dalej Rządowi, żeby udzielał bez podstaw prawnych i budżetowych tych zasiłków. Uważam, że raz p. Rusinek był łaskaw odstąpić od swej rezolucji, zabraniającej Rządowi wypłacania tych zasiłków, ale nie wiemy, czy za kilka miesięcy ta łaska się nie skończy i czy p. Rusinek lub kto inny nie przypomni sobie i Rządowi, że właściwie niema żadnej podstawy prawnej, ażeby kontynuować ten system zasiłków. Dlatego uważamy, że bezrobotni mają zupełnie słuszne prawo żądać formalnego i prawnego uregulowania teł sprawy.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#HerszLuzerHeller">Jeżeli chodzi o formę uregulowania, to uważam, że faktycznie po doświadczeniach dotychczasowych niema żadnego powodu, żeby czas ograniczać. Uważam, że Sejm polski i Państwo Polskie ma tyle jeszcze do zrobienia w dziedzinie ustawodawstwa wogóle, jak i ustawodawstwa społecznego, że jest zupełnie zbyteczne; żeby co kilka miesięcy zatrudniać komisję i Sejm nowelizacją ustawy w tym kierunku, żeby znowu zamiast 13 tygodni było 26 czy 39 tygodni. Widzieliśmy, że to nie jest formą załatwiania i dlatego przychylamy silę do wniosku kolegów z P. P. S., żeby w tym wypadku żadnego ograniczenia czasu nie było, bo faktycznie niema żadnej logicznej podstawy do takiego ograniczenia.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#HerszLuzerHeller">Teraz chodzi o argument, który uważam za całkiem słuszny, że nie zasiłek jest formą usuwającą bezrobocie, lecz wałka z bezrobociem. Uważam, że co do tego jesteśmy wszyscy zgodni z p. referentem Rusinkiem, iż Rząd nie powinien się ograniczać do dawania pieniędzy, ale dążyć do zlikwidowania bezrobocia. Uważam, że wszelkie wysiłki Rządu w tym kierunku są witane i popierane przez wszystkie partię, które reprezentują warstwy pracujące. Dlatego nie jest winą bezrobotnych i ich reprezentantów, że Rząd nie stosuje albo nie może stosować tej walki z bezrobociem skutecznie i musi się zadowolić dawaniem pieniędzy. Jeżeli pan kolega Rusinek mówi, że żądanie pieniędzy od Rządu uniemożliwia mu walkę z bezrobociem, to jest to błąd logiczny. Jestem zdania, że od skuteczności wałki z bezrobociem będzie zależała redukcja dawania zasiłków. To są dwie formy walki z bezrobociem, i zależnie od tego, która forma będzie skuteczna, nie trzeba będzie pieniędzy na formę drugą.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#HerszLuzerHeller">Chodzi teraz o kwestię drugą, skąd brać pieniądze. Uważam, że jest obowiązkiem posłów troszczyć się o to, skąd Rząd, skąd Państwo będzie pokrywało te wydatki. Uważam; że ludność jest dziś obarczona podatkami, a mimo to ja sobie nie wyobrażam ani jednego człowieka o pewnem poczuciu społecznej sprawiedliwości, któryby powiedział: dlatego, że jestem obciążony, nie będę więcej płacił, choćby bezrobotni dalej głodowali. To nie jest załatwienie kwestii, gdy się mówi, że na wszystko muszą być pieniądze, tylko na bezrobotnych niema. Na wojsko dlatego, że jest niebezpieczeństwo z zewnątrz, muszą być pieniądze, tylko dla robotników niema, bo będą trudności budżetowe. To żadnemu człowiekowi sprawiedliwie myślącemu nie może się pomieścić w głowie. Jeżeli tym bezrobotnym mówi się, że daje się pieniądze na wojsko po to, aby ich zabezpieczyć przed niebezpieczeństwem z zewnątrz, to przecież to ich bynajmniej nie uspakaja, bo oni obawiają się innego niebezpieczeństwa, wewnętrznego niebezpieczeństwa — śmierci z głodu. Sądzę przeto, że oni chętnie zgodziliby się na redukcję budżetu wojskowego, żeby kosztem tej redukcji usunąć niebezpieczeństwo głodu i bratku pracy.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#komentarz">(P. Rusinek: Doskonałe źródło pokrycia)</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#HerszLuzerHeller">W myśl tych wywodów chcę podnieść jeszcze jedną okoliczność, mianowicie tę, że dziś niema żadnej sprawiedliwej podstawy dla robienia różnic między różnemi kategoriami robotników. Skoro sprawy tak stoją i wytworzyła się taka sytuacja, że właściwie Skarb Państwa daje te wszystkie pieniądze, w takim razie to jest poprostu antykonstytucyjny czyn, że Państwo robi różnicę między różnymi obywatelami bezrobotnymi. Dlaczego robotnik zajęty w fabryce dostaje te pieniądze ze Skarbu Państwa, a pracownik zajęty u rzemieślnika lub kupca nie dostaje? Dlaczego pracownik fizyczny ma prawo do otrzymywania zasiłków, a pracownik umysłowy nie ma prawa do zasiłku? Jeżeli faktyczny stan jest taki, że Skarb Państwa w większości daje pieniądze na zasiłki, to uważam za łamanie równouprawnienia obywatelskiego, skoro z tych samych przyczyn i wśród tych samych warunków jednym bezrobotnym daje się zasiłki, a innym ich się nie daje.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski).</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#HerszLuzerHeller">Wobec tego w myśl moich wywodów wnoszę dwie następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#HerszLuzerHeller">1. „Sejm wzywa Rząd, by przy udzielaniu zasiłków rządowych dla bezrobotnych nie czynił żadnej różnicy między pracownikami fizycznymi i umysłowymi i by udzielał tych zasiłków bezrobotnym pracownikom wszelkich przedsiębiorstw bez względu na ilość pracowników w nich zajętych.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#HerszLuzerHeller">2. Sejm wzywa Rząd, by do 4 tygodni przedłożył nowelę do ustawy o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia, opartą na następujących zasadach: a) ubezpieczenie odnosi się do pracowników fizycznych i umysłowych; b) ubezpieczeniu podlegają pracownicy, zajęci w przedsiębiorstwach przemysłowych, rzemieślniczych, handlowych, biurowych i bankowych bez względu na ilość pracowników, przez nich zatrudnionych; c) w przedsiębiorstwach wielkich opłacają koszty ubezpieczenia pracodawcy; d) przy przedsiębiorstwach małych opłaca koszty ubezpieczenia Skarb Państwa”.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#HerszLuzerHeller">Uważam, że wobec głosów, jakie nas dochodzą od rozmaitych pracowniczych organizacji, że otrzymały korzystne zapewnienia rozmaitych klubów, dotąd wrogich i przeciwnych rozszerzeniu tej ustawy, należy się spodziewać, że stanowisko, zajęte przez Syjonistyczną Partię Pracy Hitachdut, do której mam zaszczyt należeć i która reprezentuje na terenie sejmowym, jak i w ogólno żydowskiej reprezentacji parlamentarnej żydowskie warstwy pracujące, zostanie także przyjęte przez większość, jeżeli nie przez całą Izbę.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JuliuszPoniatowski">Głos ma p. Skrzypa.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PSkrzypa">Proszę Panów. Przeprowadzono dość obszerną dyskusję nad sprawą bezrobocia. Jednak nikt z moich przedmówców nie postawił diagnozy, skąd pochodzi bezrobocie i jak je zażegnać. Mówiono, że bezrobocie istnieje, że bezrobocie się zwiększa, ale o zażegnaniu bezrobocia myśmy nic nie słyszeli. Ks. Wójcicki powiedział, że o ile nie będziemy zwracali należytej uwagi na bezrobocie, to masy będą pchnięte w objęcia bolszewizmu.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Głos: Będzie woda na Pański młyn)</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PSkrzypa">Poseł Waszkiewicz jest również tego samego zdania,...</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Głos: Z Pana kiepski młynarz.)</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#PSkrzypa">... mówiąc, że robotnicy pójdą drogą, jaką wskazuje Skrzypa.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Głos: A co, daje bezrobotnym bolszewizm)</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PSkrzypa">Bolszewizm właśnie zmierza ku temu, ażeby zażegnać bezrobocie, ażeby dać pracę bezrobotnym.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Głos: Pod stienku stawit)</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PSkrzypa">I gdy słyszymy obawy, ażeby robotnicy nie poszli w kierunku bolszewizmu, to tem samem rozumiemy, że ci posłowie i działacze robotniczy dążą ku temu, aby utrzymać stosunki ekonomiczne, które rodzą bezrobocie, bo mogą w tem mieć jakiś interes.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Im gorzej robotnikom, tem lepiej dla Pana, bo Pan żyje z nędzy robotniczej)</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PSkrzypa">Bezrobocie dotknęło nie tylko Polskę, jest ono ogólnem zjawiskiem w całym świecie.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(Głos: Nawet w Rosji sowieckiej jest większe, niż u nas)</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PSkrzypa">Co do Rosji sowieckiej, to jak świadczą ostatnie dane statystyczne,...</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Jest półtora miliona bezrobotnych.)</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#PSkrzypa">... odbudowany przemysł zatrudnia coraz większe masy bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o cyfry)</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#PSkrzypa">A tem samem w Związku Republik Radzieckich zastosowane zostało najlepsze lekarstwo dla zmniejszenia bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#komentarz">(Głos: Półtora miliona bezrobotnych. Inny głos: Rozstrzelać pół miliona.)</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#PSkrzypa">Metoda rozstrzeliwania robotników jest obca Sowietom i wypadków krakowskich w Rosji sowieckiej nie było.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#komentarz">(Głos: Ale pod stienką to było.)</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#PSkrzypa">Pod „stienkę” stawiało się tylko kontrrewolucjonistów.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#komentarz">(Głosy: Dobre żarty, Panie Kolego!).</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#PSkrzypa">Ciekawe było przyznanie referenta komisji, szanownego p. Rusinka, że zwiększenie funduszu na bezrobocie przyczyni się do deficytu budżetowego.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#PSkrzypa">Musimy się nad tem głębiej zastanowić. Zobaczmy, jak na tle całego budżetu państwowego wyglądają wydatki na zabezpieczenie od bezrobocia. Największy kredyt, bo ponad 720.000.000, został przez, Komisję Budżetową preliminowany na utrzymanie armii...</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(Głos: A w Rosji armii niema?)</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#PSkrzypa">W Rosji armia jest stosunkowo 5 razy mniejsza, niż w Polsce.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#komentarz">(Głos: Dlatego Trocki uciekł.)</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#PSkrzypa">Dalej na inną armię, na armię policyjną, w składzie ponad 60.000 osób, preliminowano 103.000.000 zł. p. Jest jeszcze trzecia armia, na której Rząd się opiera, i dla której przed kilku dniami Sejm uchwalił uposażenie; mam tu na myśli armię duchowieństwa, słusznie zwaną czarną międzynarodówką.</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#PSkrzypa">Na utrzymanie tej armii przeznaczono — zgodnie z konkordatem — uposażenie, wynoszące ponad 400.000 morgów ziemi, plus 22 miliony zł. p. w gotówce; wszystko to będzie oddane 14.000 księży.</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ile milionów?)</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#PSkrzypa">22.</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#komentarz">(Głos: To Pan źle policzył. Głos: Wogóle nic nie umie, tylko czyta, co mu napisano.)</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#PSkrzypa">Nie czytam, ale mówię. Tak więc na tych 3 filarach armii, policji i kleru Rząd opiera swoje istnienie, nic przeto dziwnego, że Rząd ten dla bezrobotnych preliminuje nie setki milionów, ale zaledwie 6.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-25.34" who="#komentarz">(P. ks. Kaczyński: Ile w Rosji wy preliminujecie?)</u>
<u xml:id="u-25.35" who="#PSkrzypa">W Rosji, proszę Sz. Księdza...</u>
<u xml:id="u-25.36" who="#komentarz">(Głos: W związku republik radzieckich.)</u>
<u xml:id="u-25.37" who="#PSkrzypa">...w Związku Republik Radzieckich 5 i 1/2 miliona robotników jest zabezpieczonych na wypadek choroby i bezrobocia...</u>
<u xml:id="u-25.38" who="#komentarz">(P. Rusinek: Śmiercią głodową.)</u>
<u xml:id="u-25.39" who="#PSkrzypa">...przyczem każdy podczas choroby lub bezrobocia otrzymuje pełny zasiłek...</u>
<u xml:id="u-25.40" who="#komentarz">(Głos: Nahajką.)</u>
<u xml:id="u-25.41" who="#PSkrzypa">...równający się otrzymywanej poprzednio płacy. Zresztą widzę, że Panowie nie mają najmniejszego pojęcia o stosunkach ekonomicznych w Związku Republik Radzieckich.</u>
<u xml:id="u-25.42" who="#PSkrzypa">Dziś stoimy przed zagadnieniem walki z bezrobociem. Dla zamydlenia oczu masom robotniczym mówi się, że Rząd p. Grabskiego robił wielkie wysiłki, by temu złu jakoś zapobiec. Ale to się robi tylko na zewnątrz, w rzeczywistości zaś bezrobocie jest na rękę przemysłowcom, fabrykantom, obszarnikom.</u>
<u xml:id="u-25.43" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: Przede wszystkiem komunistom.)</u>
<u xml:id="u-25.44" who="#PSkrzypa">Komunistom na rękę bezrobocie nie jest, bo gdyby ono było nami na rękę, to dziś nie występowalibyśmy z tej trybuny w obronie interesów robotników bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-25.45" who="#komentarz">(Głos: On ma napisaną mowę, a Wy mu przeszkadzacie.)</u>
<u xml:id="u-25.46" who="#PSkrzypa">Tak więc p. Grabski nie może i nie chce zażegnać bezrobocia: Rząd p. Grabskiego jest wszak posłusznem narzędziem w ręku Lewiatana i innych organizacji: przemysłowców, które bezrobocie dla swoich celów wyzyskują.</u>
<u xml:id="u-25.47" who="#PSkrzypa">W swoim czasie Sejm uchwalił ustawę o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Wnieśliśmy do niej szereg poprawek, które zostały odrzucone nie tylko głosami! prawicy, od której, rozumie się, nie żądamy poparcia postulatów robotniczych, bo ona zgóry nigdy ich nie poprze, ale nawet głosami N. P. R. ł P. P. S., które przez poparcie naszych wniosków obawiały się stwierdzić, że właśnie komuniści i tylko komuniści wysuwają żądania, które w całości odpowiadają potrzebom bezrobotnych. Gdyby nasze postulaty były przyjęte, los bezrobotnych byłby znacznie lepszy, niż to widzimy obecnie i nie byłoby tych olbrzymich wieców, jakie były w Łodzi. A czegóż oni żądają? Niczego więcej tylko pracy, lub Judzkich zasiłków, żądają również utworzenia masowej organizacji bezrobotnych, któraby walczyła o prawa i byt robotników, pozbawionych pracy.</u>
<u xml:id="u-25.48" who="#PSkrzypa">Statystyka wykazuje, że bezrobocie nie tylko się nie zmniejsza, ale przeciwnie zwiększa się; w obecnym czasie mamy do 200.000 zarejestrowanych, robotników bezrobotnych; w rzeczywistości zaś liczba ta jest znacznie wyższa. Ilu zaś wiemigrowało z granic Polski do Francji, do Ameryki, do Argentyny, jak również do Rosji?</u>
<u xml:id="u-25.49" who="#komentarz">(Głos: Po co do Rosji?)</u>
<u xml:id="u-25.50" who="#PSkrzypa">Na kresach wschodnich emigrują nie tylko bezrobotni. Chłop, wywłaszczony przez was, zawdzięczając osadnictwu, ostatni swój mórg ziemi sprzedaje i jedzie do Argentyny na nędzę, poniewierkę i głód. Zdawaćby się mogło, że liczba 200.000 bezrobotnych w porównaniu z ilością bezrobotnych w Anglii i Ameryce nie jest znów tak wysoka cyfra,...</u>
<u xml:id="u-25.51" who="#komentarz">(Głos: A w Sowietach?)</u>
<u xml:id="u-25.52" who="#PSkrzypa">... lecz ten, ktoby tak myślał, nie uwzględniła tego, że Polska posiada o wiele mniej ludności oraz tego, że do Francji wiemigrowało ponad 500.000 bezrobotnych z Polski, a kilkakroć tyle wiemigrowało do Stanów Zjednoczonych i, innych państw zagranicznych. Ten olbrzymi kontyngent emigrantów zawdzięczać należy tej nędzy, którą Wy, Panowie, wprowadzacie, ażeby zdezorganizować robotnika, ażeby klasy posiadające mogły podjąć największe wysiłki w celu zupełnego opanowania robotnika, w celu zrobienia z niego niewolnika, któryby tylko pod! rozkazami kapitalistów pracował i ich wzbogacał.</u>
<u xml:id="u-25.53" who="#PSkrzypa">Dnia 7 kwietnia, ponad 60.000 robotników ma być pozbawionych przewidzianych przez ustawę o zabezpieczeniu od bezrobocia zasiłków: tym grozi utrata nawet tych nędznych zapomóg, jakie ustawa im przyznaje. Frakcja komunistyczna dawno już zgłosiła wnioski, któreby usunęły zagrażające bezrobotnym widmo absolutnego głodu. Sprawą ta zmuszeni byli zająć się również przedstawiciele ugodowych stronnictw robotniczych.</u>
<u xml:id="u-25.54" who="#PSkrzypa">Tak N. P. R., jak P. P. S. wniosły projekty ustaw nowelizujących ustawę o bezrobociu. Projekty te są bardzo charakterystyczne. Otóż wniosek pos. Waszkiewicza opiewa tak: „W razie długotrwałego bezrobocia Minister Pracy i Opieki Społecznej w porozumieniu z Ministrem Skarbu na wniosek zarządu głównego funduszu bezrobocia przedłużyć ten okres na 39 tygodni na poszczególne miejscowości, lub gałęzie przemysłu”. Zaś wniosek P. P. S. głosi: „W razie długotrwałego, bezrobocia może Minister Pracy i Opieki Społecznej przedłużyć okres wypłaty zasiłków”. A więc obydwa wnioski nadają Ministrowi Pracy prawo, lecz nie obowiązek przedłużenia czasu wypłacania zasiłków dla bezrobotnych. A co będzie, jeżeli p. Minister dla tych czy innych względów, chociażby dla względów oszczędności i sanacji Skarbu, nie przedłuży okresu zasiłków? Co wtedy poczną robotnicy?</u>
<u xml:id="u-25.55" who="#PSkrzypa">Idąc za życzeniami Panów Posłów Rząd zdobył się na pewne rozporządzenie, które być może zadowoli ugodowców poselskich, lecz w żadnym razie nie może zaspokoić żądań bezrobotnych. Rząd wydał mianowicie rozporządzenie, na podstawie którego bezrobotni mają otrzymywać groszowe zapomogi, ale tyczy się to tylko robotników w większych ośrodkach przemysłowych. Tak więc rozporządzenie to znacznie pogarsza dotychczasowy stan rzeczy, bo pozbawia zapomóg kilkanaście tysięcy robotników, pozatem uzależnia wypłatę zapomóg do widzimisię Rządu. Wydane rozporządzenie nie może nas zadowolić, jak nie mogą nas zadowolić te wnioski, które Panowie z P. P. S. i z N. P. R. tu przedkładają.</u>
<u xml:id="u-25.56" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A Wasze jak brzmią?)</u>
<u xml:id="u-25.57" who="#PSkrzypa">My zmierzamy ku temu, w przeciwstawieniu do Panów, by zasiłki były wypłacane przez cały czas trwania bezrobocia, i by nie były ochłapem z pańskiego stołu, jak jest obecnie. Każdy robotnik pozbawiony pracy powinien otrzymywać zasiłek w wysokości pełnego zarobku względnie w wysokości minimum utrzymania.</u>
<u xml:id="u-25.58" who="#komentarz">(P. Ziemięcki: On inne czytał nawet wniosku p. Wojtiuka.)</u>
<u xml:id="u-25.59" who="#PSkrzypa">Wniosek p. Wojtiuka zmierza ku temu, aby można było przyjść z pomocą małoletnim.</u>
<u xml:id="u-25.60" who="#PSkrzypa">Wypowiedzenie pracy szczególnie dotkliwie daje się we znaki robotnikom młodocianym. Oprócz nędzy i niedoli oznacza ono dla nich również przerwanie fachowej nauki. Całkowitą praktykę musi młodociany robotnik odbyć w jednej fabryce, utraciwszy pracę przed okresem wyzwolenia, traci czas dotychczas odbytej praktyki. Kapitaliści, wyrzucając młodocianych robotników, tem samem gwarantują sobie przedłużenie okresu terminatorstwa, zaś terminatorzy otrzymują znacznie niższą place.</u>
<u xml:id="u-25.61" who="#komentarz">(Głos: Czy to z „Młota” wzięte?)</u>
<u xml:id="u-25.62" who="#PSkrzypa">To jest wzięte z -rzeczywistości, ze stosunków w Państwie Polskiem.</u>
<u xml:id="u-25.63" who="#PSkrzypa">Wychodząc z powyższych założeń, pozwolimy sobie przedłożyć Panom wniosek następujący: „Sejm wzywa Rząd, aby natychmiast nie później niż w ciągu dwóch tygodni przedstawił projekt ustawy ubezpieczenia od bezrobocia, oparty na zasadach następujących:</u>
<u xml:id="u-25.64" who="#komentarz">(Głos: Trzy dni wystarczy).</u>
<u xml:id="u-25.65" who="#PSkrzypa">1) Zabezpieczenie od bezrobocia obejmuje wszystkich bez wyjątku robotników i pracowników najemnych bez różnicy płci i wieku, zatrudnionych bądź przy wytwarzaniu, bądź przy wymianie: w przemyśle, rolnictwie, handlu i komunikacji, nie wyłączając przedsiębiorstw państwowych, spółdzielczych, dobroczynnych i innych. 2) Wszyscy całkowicie lub częściowo bezrobotni otrzymują odszkodowanie w wysokości pełnego, utraconego zarobku względnie w wysokości minimum utrzymania. 3) Całkowite koszty zabezpieczenia obciążą przedsiębiorców, nie naruszając w żadnej mierze płac robotniczych. 4) Cała administracja zabezpieczenia, w szczególności zaś wyplata zasiłków, pośrednictwo pracy i kontrola nad przedsiębiorcami, będzie oddana w ręce samych ubezpieczonych przy spółudziale organizacji klasowo-robotniczych”. Podtrzymuję również zgłoszony uprzednio wniosek p. Wojtiuka w sprawie zabezpieczenia młodzieży robotniczej, który brzmi, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-25.66" who="#PSkrzypa">1) „Działanie ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia rozciąga się na wszystkich robotników i pracownikowi biurowych bez różnicy płci i wieku.</u>
<u xml:id="u-25.67" who="#PSkrzypa">2) Dla robotników młodocianych, pozbawionych pracy, tworzy się specjalne państwowe bezpłatne szkoły fachowe, któreby umożliwiły tej młodzieży odbywanie praktyki także w czasie bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-25.68" who="#PSkrzypa">3) Przyznaje się młodocianym robotnikom okres praktyki, odbytej przed postradaniem pracy”.</u>
<u xml:id="u-25.69" who="#PSkrzypa">Stwierdzam, że jedynie przyjęcie naszych postulatów odpowiada niejednokrotnie już wyrażonym żądaniom bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-25.70" who="#PSkrzypa">Wszelkie plasterki, które Panowie przykładają, nie mogą i nie usuną bezrobocia i nędzy.</u>
<u xml:id="u-25.71" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-25.72" who="#PSkrzypa">Robotnicy Wam w swoim czasie przypomną to, jak Wy dbacie o ich interesy!</u>
<u xml:id="u-25.73" who="#komentarz">(Głos: Niech się Pan sam strzeże robotników!)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JuliuszPoniatowski">Jako ostatni ma głos sprawozdawca p. Rusinek.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZygmuntRusinek">Wysoki Sejmie! Dyskusja, w której Panowie okazali bardzo wiele względów zarówno referentowi, jak i samej sprawie, utrwaliła mnie w przekonaniu, że stanowisko, które reprezentuję tu jako referent Komisji Ochrony Pracy, jest od początku do końca słuszne.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Niczego Pan się nie nauczy)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#ZygmuntRusinek">Argumenty, które Panowie łaskawie przytoczyli, nie obaliły najważniejszych moich argumentów. Nie rozprószyły naszych trosk o istnienie funduszu dla bezrobocia i. nawet utrwaliły nas w przekonaniu.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz przerywa)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#ZygmuntRusinek">Panie Pośle! Czyniłem różnicę między Panem a p. Skrzypą, niech Pan to samo zrobi i nie przeszkadza mi, utrwaliły nas w przekonaniu, że bezrobotni nie będą narażeni na szwank, że ich interesy będą w dalszym ciągu chronione, jeżeli, wnioski, które uchwaliła Komisja Ochrony Pracy, zostaną przez Sejm przyjęte.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#ZygmuntRusinek">Powątpiewano tutaj, czy większość Komisji Ochrony Pracy jest zasadniczo za ubezpieczeniem społecznem na wypadek bezrobocia. Tak jest, zarówno ze względów konstytucyjnych, które nam łaskawie p. Waszkiewicz przypomniał, jak i ze względów państwowych, jak i zarazem ze względów czysto humanitarnych, te wszystkie względy są tak dla nas wyraźne i jasne, że nie potrzebujemy o nich szczegółowo mówić. Ale między zasadami, które się uznaje za słuszne, a wnioskami Panów źle, niesłusznie z nich wyprowadzonemi, jest przepaść. I większość Komisji Ochrony Pracy dlatego, a nie dlatego, żeby podzielała zapatrywania p. Wierzbickiego, merytorycznie stanęła na stanowisku, że należy zabezpieczenie na wypadek bezrobocia w drodze ustawowej utrzymać, lecz, że pomimo to, a może nawet dlatego, nie można przyjmować takich wniosków, które Fundusz Bezrobocia unicestwiają.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Panów, co by było, gdybyśmy nie przyjęli wniosku, który większość komisji poleciła mi zreferować? W tym wypadku robimy dwie rzeczy: po pierwsze ustalamy, że tylko dotychczasowa forma zapomóg, a nie walki z bezrobociem jest właściwa, bo w tym momencie, kiedy Rząd powiada: chcę zerwać z dotychczasową metodą, rozpocznę zmianę metody, i dlatego nie przedłużajcie tej ustawy, nie zmieniajcie jej w wadliwy sposób, dajcie mi pewien przeciąg czasu, żebym mógł przyjść do was ze sposobem, jak inaczej trzeba tę sprawę przeprowadzić, my brniemy dalej błędną drogą.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#ZygmuntRusinek">Sądzę, że nie należy Rządowi w tej pracy przeszkadzać. Rząd wypowiedział się wyraźnie, wydając rozporządzenie Rady Ministrów. Jeżeli dla wybitnych znawców prawa to nie wystarcza jako wyraźne oświadczenie się Rządu, to w takim razie ja muszę oświadczyć, że wyraźniejszych oświadczeń nie znam, albowiem rozporządzenie Rady Ministrów jest, wyraźnem oświadczeniem i ono więcej znaczy, niż deklaracja nawet p. Prezesa Rady Ministrów z tej trybuny.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Panów, gdybyśmy odrzucili te wnioski, to — po drugie — znaczyłoby to, że uznajemy za słuszne i prawidłowe to, co się dzieje pod względem finansowym w Funduszu Bezrobocia, czyli że tę dezorganizację, o której tu wszyscy mówili, uważamy za właściwą, dobrą, dodatnią, akceptujemy ją, nawet idziemy dalej, bo świadomie zupełnie wprowadzamy jeszcze większy rozgardiasz, większą dezorganizację. Mówię to o wszystkich wnioskach zgłoszonych, oprócz wniosku p. Ziemięckiego, zmierzającego do zmiany art. 8, o czem za chwilę. Dlatego też ja sądzę, że jest rzeczą konieczną, aby stanowisko Komisji Ochrony Pracy przyjąć i stwierdzić, iż Sejm uważa za właściwe, że Rząd wkracza na drogę normalnej walki z bezrobociem, że nie wystarcza Sejmowi rejestracja bezrobotnych i wydawanie zasiłków...</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Ale liczba bezrobotnych z tygodnia na tydzień wzrasta)</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#ZygmuntRusinek">...że Sejm uznaje za właściwy projekt Komisji Ochrony Pracy, aby Fundusz Bezrobocia był instytucją trwałą, aby ten Fundusz miał podstawy finansowe pewne, aby nie był efemerydą, o którą kiedyś, przegrawszy go teraz, Panowie będą nadaremno, się ubiegali.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#ZygmuntRusinek">Te motywy, zdaniem mojem, są na tyle przekonywujące, iż stanowisko Komisji Ochrony Pracy powinno być zaakceptowane.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Panów, Panowie mówili o opinii, którą Komisja Ochrony Pracy jako opinię wewnętrzną wyraziła. Panowie uważali za właściwe o tem wspominać, więc ja też o tem pomówię. Komisja Ochrony Pracy wyraziła przekonanie, że Rząd powinien uporządkować zarówno podstawy prawne, jak i budżetowe dotychczasowej akcji w kierunku zabezpieczenia od bezrobocia. Uważamy to za rzecz zupełnie słuszną. Ale Panowie, przyjąwszy tę opinię, której zdaje się nie potrzeba motywować, prowadzicie swojemi wnioskami do tego, żeby zamęt się powiększał. Panowie doprowadzają do tego, żeby utworzyć ustawę sprzeczną samą w sobie. Jak Panowie w takim razie mogą żądać od Rządu, żeby prawidłowo wykonywał opiekę nad bezrobotnymi!</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#ZygmuntRusinek">Wreszcie panom ze stronnictw robotniczych przeszkadza w przyjęciu stanowiska Komisji Ochrony Pracy pewne principium, które mojem zdaniem jest niesłychanie teoretyczne. Powiada się: żądamy, żeby wszelkie zapomogi dla bezrobotnych byty oparte wyłącznie na ustawie, bo jest zła rzeczą, żeby robić tylko filantropię. Jest to rzeczą niesłuszną, bo gdyby Panowie w ten sposób stanowisko swoje formułowali, żeby przestrzec Rząd przed wejściem na drogę filantropi, to ten Rząd nie byłby w stanie tyle pieniędzy zaawansować Panom dla bezrobocia. Mam wrażenie, że kiedy stoimy przed horoskopem, że liczba bezrobotnych, będzie mogła ulec zmniejszeniu, kiedy maimy nadzieję, że na wiosnę zacznie się znaczny ruch budowlany, kiedy wiemy z oświadczeń przedstawicieli Rządu, mianowicie z wywiadu z p. Ministrem Sokalem, że Rząd ma zamiar rozpocząć szereg robót, które wzmogą, w znacznej mierze rozwój życia gospodarczego,...</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#komentarz">(Głos: Daj Pan spokój z tą sokalizacją.)</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#ZygmuntRusinek">...to w tym czasie, zdaniem mojem, jest rzeczą niewłaściwą doprowadzać do tego, ażeby Rząd opuścili właściwą drogę, na którą obiecuje wkroczyć.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#ZygmuntRusinek">Teraz co do poszczególnych rezolucji. Pierwszym jest wniosek p. pos. Ziemięckiego. P. poseł Ziemięcki proponuje, ażeby, ponieważ nie wystarcza pieniędzy wypłacanych zgodnie z przepisami ustawy, napisać w art. 8, że gdy po przedłużeniu terminu do 39 tygodni zbraknie pieniędzy na zasiłki, wszystkim robotnikom, [nieczytelne] od 14 tygodnia, Rząd wypłaca z własnej szkatuły. Mam wrażenie, że ten wniosek jest conajmniej przedwczesny.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: To jest tylko mądre przewidywanie.)</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#ZygmuntRusinek">Sądzę, że jest rzeczą, konieczną, umożliwić Rządowi przeprowadzenie tych robót, które zamierzył przy walce z bezrobociem. A po drugie, że skoro jest rzeczą zupełnie możliwą, że gdzieś koło lipca zejdziemy się i będziemy sobie mogli powiedzieć, że zamiast 160.000 jest już tylko 80.000 bezrobotnych, to byłoby rzeczą słuszną i. niewłaściwą obciążać Skarb Państwa i budżet przez wstawianie do ustawy raz na zawsze poprawki p. Ziemięckiego. Przecież wniosek p. posła Ziemięckiego stwarza zupełnie nową formę dla całego zabezpieczenia raz na zawsze. Dla tej przyczyny sądzę, że moment! jest teraz niewłaściwy, tembardziej, ponieważ budżet wykazuje znaczny niedobór.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Panów, nie sądzę, ażeby p. poseł Waszkiewicz zgodził się z posłem Skrzypą, że właściwem źródłem pokrycia na te wydatki będzie skreślenie pewnych kwot z budżetu wojskowego,...</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#komentarz">(Głos: Nie, w policji)</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#ZygmuntRusinek">... albo z policji. Ja mam wrażenie, że Panowie po głębszem zastanowieniu się dojdą do wniosku, że sąsiedztwo z p. posłem Skrzypą jest dla nich conajmniej nie do twarzy.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#ZygmuntRusinek">P. poseł Waszkiewicz zgłosił rezolucję tej treści: „Sejm wzywa Rząd do zabezpieczenia na wypadek bezrobocia robotników fabryk wojskowych, monopolu tytoniowego i kolei państwowych”. Rezolucja ta nie przesądza, w jakiej formie ma się to stać; spostrzegam tutaj pewne niebezpieczeństwa, ale ponieważ...</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Pan ciągle widzi niebezpieczeństwo)</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#ZygmuntRusinek">...rezolucja porusza meritum sprawy zupełnie słuszne, wypowiadam się za tą rezolucją.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#ZygmuntRusinek">Druga rezolucja: „Sejm wzywa Rząd do zaniechania redukcji robotników w fabrykach państwowych”. Nie jestem w stanie popierać tej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Czy Pan chce, ażeby redukcje trwały nadal?)</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#ZygmuntRusinek">Nie mogę tej rzeczy przyjąć, bo gospodarka państwowa w poszczególnych fabrykach musi być prowadzona na zasadzie samowystarczalności. Jeżeli się tego domagamy, jest rzeczą niesłuszną równocześnie żądać, ażeby nigdy nie wolno było redukować. Nie jest rzeczą możliwą, ażeby jakiekolwiek przedsiębiorstwo, na zasadach handlowych prowadzone, w ten sposób mogło być traktowane. Natomiast chciałbym, korzystając ze sposobności, powiedzieć, że całkowicie solidaryzuję się z wywodami p. posła Waszkiewicza, który w pewnym momencie podkreślił, że istnieją fabryki, które wyrzucają inwalidów pracy, robotników, którzy po 30 lat w danej, fabryce pracowali. To wyrzucanie starców, którzy wysłużyli, szereg lat, i obarczanie niemi Funduszu Bezrobocia, jest rzeczą całkiem niesprawiedliwa i przytłaczającą ten fundusz ludźmi bezrobotnymi, dla których fundusze stamtąd płynąć nie powinne.</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#ZygmuntRusinek">Rezolucja pierwsza posła Hellera jest niemożliwa do przyjęcia z prostej przyczyny. Rezolucja ta chce zmienić ustawę. Ponieważ ta metoda dotychczas nie była praktykowaną, muszę wypowiedzieć się przeciw niej. Pozostałe rezolucje idą bardzo daleko, podtrzymując dotychczasową formę wydawania jedynie i wyłącznie zapomóg dla bezrobotnych. Chciałbym, abyśmy naszem głosowaniem stwierdzili, że my się domagamy zmiany tej formy, domagamy się uzupełnienia dotychczasowej! działalności Rządu.</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#ZygmuntRusinek">Co do wniosku p. Wojtiuka już się wypowiedziałem. Co się zaś tyczy rezolucji p. Skrzypy, to nie nadaje się ona do głosowania ze względu na to, że pragnie ona rezolucją zmienić ustawę. Na tem kończę, prosząc o odrzucenie wszystkich wniosków, oprócz pierwszej rezolucji p. Waszkiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głosowanie nad tą sprawą odłożymy na później. Obecnie przystępujemy do trzeciego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o poprawkach Senatu do projektu ustawy o uzgodnieniu z Konstytucja niektórych przepisów prawa o stowarzyszeniach z r. 1867 obowiązującego w b. zaborze austriackim (druki nr 1841, 1549 i 1310).</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Konopczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WładysławKonopczyński">Do uchwalonej przez nas ustawy o uzgodnieniu z Konstytucją niektórych przepisów prawa o stowarzyszeniach, obowiązującej w b. zaborze austriackim, Senat wprowadził szereg poprawek, przeważnie redakcyjnych lub stylistycznych. Kilka jednak było także i natury rzeczowej, a mianowicie Senat oświadczył się zatem, że termin wnoszenia zażaleń przeciw orzeczeniom władz administracyjnych w sprawie legalizacji stowarzyszeń, rozszerzenia ich programu, albo terminu działalności, przedłużyć do dni 60, podobnie jak to było dotychczas, a nie skracać go, w myśl ogólnej normy, do dwóch tygodni. Po drugie, aby nowopowstające stowarzyszenia polityczne zobowiązać do przedkładania władzom listy członków w dwa tygodnie po założeniu i następnie co rok. Po trzecie, ażeby ze stronnictw politycznych wykluczyć młodzież do lat 21, a więc wogóle małoletnich, nie zaś młodzież niżej lat 18, jak chciał Sejm.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#WładysławKonopczyński">Co do tego wszystkiego Komisja Administracyjna była w zgodzie, że poprawki Senatu nadają się do przyjęcia z jednym wyjątkiem, dotyczącym owych małoletnich. O co bowiem chodzi? Chodzi nie o związki zawodowe, bo te nie są stowarzyszeniami politycznemi, nie chodzi także o stronnictwa polityczne, bo i one nie są traktowane jako stowarzyszenia polityczne i nie są dotychczas legalizowane, chodzi jedynie o stowarzyszenia polityczne, jak naprzykład organizacje narodowe, narodowa organizacja kobiet i t. d. Co do tego, jedni w Komisji Administracyjnej byli zdania, że skoro szerokie rzesze robotnicze, rzemieślnicze należą od lat 18 do życia społecznego i politycznego, nie należy ich oddalać od stowarzyszeń, w których są. Inni argumentowali, że jeżeli wyklucza się z życia politycznego z zasadniczych powodów młodzież akademicką do lat 21, to tembardziej nie należy dopuścić do takich stowarzyszeń innej młodzieży, która odróżnia się od młodzieży akademickiej tylko brakiem wykształcenia, lub średniem wykształceniem. Przewagę odniosło zdanie, że poprawkę Senatu co do wykluczenia małoletnich wogóle należy odrzucić.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#WładysławKonopczyński">Jako sprawozdawca nie mogę proponować innego wniosku i dlatego proszę o przyjęcie wszystkich wniosków komisji, a zatem wszystkich poprawek Senatu z wyjątkiem poprawki do art. 4, według której wyrazy: „poniżej 18 lat” ma się zastąpić wyrazem „małoletni”.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#WładysławKonopczyński">Proszę o głosowanie en bloc wszystkich poprawek z wyjątkiem tego punktu, gdzie chodzi o odrzucenie poprawki Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad poprawkami Senatu do projektu ustawy o uzgodnieniu z Konstytucją niektórych przepisów prawa o stowarzyszeniach z roku 1867, obowiązującego w b. zaborze austriackim. Wnioski komisji są o przyjęcie szereg poprawek z wyjątkiem poprawki do art. 4, którą komisja proponuje odrzucić. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będziemy głosowali razem nad temi poprawkami, które komisja proponuje przyjąć. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem komisji co do przyjęcia poprawek, a więc z wyjątkiem poprawki do art. 4, ażeby wstali. Stoi większość — poprawki przyjęte.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania nad poprawką do art. 4, co do której jest propozycja komisji, ażeby ją odrzucić. Czy jest kto przeciw odrzuceniu? Jest jednomyślność, a zatem kwalifikowana większość za odrzuceniem poprawki Senatu. W ten sposób p. 3 porządku dziennego został wyczerpany. Ustawę z temi zmianami prześlę do ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowaniu nad p. 2 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wnioskach poselskich w sprawie zmiany ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr. 1744, 1781 i 1784).</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#JędrzejMoraczewski">Najdalej idący wniosek jest p. sprawozdawcy i większości komisji: „Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskami o zmianie ustawy z dnia 18 lipca 1924 r., o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 67 poz. 650), oraz ustawy z dnia 28 stycznia 1925 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 15 poz. 97).</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. sprawozdawcy, ażeby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. Tem samem inne wnioski, zostały załatwione.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#JędrzejMoraczewski">Zostały zgłoszone rezolucje.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie rezolucji p. Waszkiewicza.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#JędrzejMoraczewski">I. Sejm wzywa Rząd do zabezpieczenia na wypadek bezrobocia robotników fabryk wojskowych, monopolu tytoniowego i kolei państwowych.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#JędrzejMoraczewski">II. Sejm wzywa Rząd do zaniechania redukcji robotników w fabrykach państwowych.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#komentarz">(P. Rusinek: Prosimy o rozdzielenie.)</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#JędrzejMoraczewski">Zarządzam rozdzielenie. Najpierw będziemy głosować nad pierwszą rezolucją. Proszę Posłów, którzy są za pierwszą rezolucją, aby wstali. Stoi większość, pierwsza rezolucja przyjęta. Głosujemy nad drugą rezolucją p. Waszkiewicza. Proszę Posłów, którzy są za drugą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#JędrzejMoraczewski">Mamy rezolucje p. Hellera.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#JędrzejMoraczewski">Pierwszej rezolucji ze względu na to, że zmienia przepisy ustawy, nie mogę w tem brzmieniu poddać pod głosowanie. Natomiast drugą będziemy głosować. Proszę Sekretarza o odczytanie drugiej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#JędrzejMoraczewski">„Sejm wzywa Rząd, by do 4 tygodni przedłożył nowelę do ustawy o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia, opartą na następujących zasadach:</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#JędrzejMoraczewski">1) Ubezpieczenie odnosi się do pracowników fizycznych i umysłowych, 2) ubezpieczeniu podlegają pracownicy, zajęci w przedsiębiorstwach przemysłowych, rzemieślniczych, handlowych, biurowych i bankowych bez względu na ilość pracowników przez nie zatrudnionych, 3) w przedsiębiorstwach wielkich opłacają koszta ubezpieczenia pracodawcy, 4) przy przedsiębiorstwach małych opłaca koszty ubezpieczenia Skarb Państwa”.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby wstali. Stoi mniejszość — rezolucja odrzucona. Następnie jest rezolucja, p. Skrzypy.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanLedwoch">Sejm wzywa Rząd, aby natychmiast, nie później niż w ciągu dwóch tygodni, przedstawił projekt ustawy ubezpieczenia od bezrobocia, oparty na zasadach następujących:</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JanLedwoch">1) Zabezpieczenie od bezrobocia obejmuje wszystkich bez wyjątku robotników i pracowników najemnych bez różnicy płci i wieku, zatrudnionych bądź przy wytwarzaniu, bądź przy wymianie, w przemyśle, rolnictwie, handlu j komunikacji, nie wyłączając przedsiębiorstw państwowych, współdzielczych, dobroczynnych i innych.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JanLedwoch">2) Wszyscy całkowicie łub częściowo bezrobotni otrzymują odszkodowanie w wysokości pełnego utraconego zarobku, względnie w wysokości minimum utrzymania.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JanLedwoch">3) Całkowite koszty zabezpieczenia obciążą przedsiębiorców, nie naruszając w żadnej mierze płac roboczych.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#JanLedwoch">4) Cala administracja zabezpieczenia, w szczególności zaś wypłata zasiłków, pośrednictwo pracy i kontrola nad przedsiębiorca mil, będzie oddana w ręce samych ubezpieczonych przy spółudziale organizacji klasowo-robotniczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby wstali. Stoi mniejszość, rezolucją odrzucona.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JędrzejMoraczewski">Ze względu na przemęczenie biura stenograficznego jestem zmuszony zarządzić przerwę do godz. 3 po poł.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 2 m. 50 po poł.)</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#JędrzejMoraczewski">Wznawiam posiedzenie. Przechodzimy do punktu 4 porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy w sprawie zmian i uzupełnień w ustawie z dnia 31 lipca 1923 r. o scalaniu gruntów (druk nr 1754). Jako sprawozdawca głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dziś postaram się tylko uzasadnić tekst art. 4, który został uzgodniony z artykułami ustawy o mierniczych przysięgłych, przyjętej w trzeciem czytaniu na wczorajszem posiedzeniu. Muszę zaznaczyć ogólnie, że jest rzeczą niepożądaną, jeżeli w trakcie obrad nad ustawami, które wzajemnie się zahaczają, jedną się uchwala, a już na następnym punkcie porządku dziennego stoi druga; wtedy bowiem zachodzi fizyczna niemożliwość natychmiastowego uzgodnienia pewnych sprzeczności, które mogą między temi ustawami zachodzić, jak się ma rzecz z art. 4. Z pierwotnej redakcji art. 4 wczoraj została w drugiem czytaniu skreślona część druga tęgo artykułu t. j. ustępy 2, 3, 4, 5. Otóż po rozejrzeniu się bliższem w, tekście ustawy mierniczych przysięgłych i porównawszy z art. 4 w pierwotnem jego brzmieniu, przyszliśmy do przekonania, że właściwie należałoby usunąć tylko ustępy 2 i 3 tego artykułu oraz w ustępie pierwszym wprowadzić bardzo małą zmianę, bo skreślić wyraz przysięgłych, a to dlatego, że ustawa o mierniczych przysięgłych przewiduje na okres przejściowy, że będą mieli prawo do wykonywania prac w zakresie robót związanych z przebudową ustroju rolnego mierniczy, którzy nie mają w pełni prawa i wykształcenia odpowiadającego wykształceniu mierniczych przysięgłych. Dlatego uważałem za wskazane wyraz „przysięgły” skreślić; następnie należy skreślić ustęp 2 i 3, natomiast restytuować ustępy 4 i 5 pierwotnego tekstu art. 4. Niektórzy zwracali uwagę na to, że zachodzi pewna sprzeczność między art. 4 w tem brzmieniu, jakie teraz jest proponowane, a ustawą o mierniczych przysięgłych, dlatego, że ta ostatnia ustawa przewiduje, że nadzór ma być wykonywany przez wojewodę jako tego, który nadaje uprawnienia mierniczemu przysięgłemu. Według mego przekonania redakcja obecna nie kłóci się z tym tekstem, bo oczywiście na to, żeby mógł Minister Reform Rolnych zgodnie z przyjętym wczoraj wnioskiem p. Poniatowskiego pozbawiać mierniczego prawa wykonywania prac scaleniowych, musi wykonywać w pewnym stopniu i nadzór, oczywiście nietyle policyjny, Ile faktyczny w zakresie dokładności, racjonalności i sprawności, wykonywania tych prac przez mierniczych. I dlatego, jeżeli tu są pewne sprzeczności, których można się było dopatrywać w tem, że art. 14 ustawy o mierniczych przysięgłych przewiduje, iż wykonywanie nadzoru należy do wojewody, a w art. 4 mówi się, że mierniczy przy wykonywaniu prac scaleniowych podlegają nadzorowi Ministra Reform Rolnych, o ileby tu ktokolwiek dopatrywał się sprzeczności, to one będą mogły być usunięte przy obradach nad tą ustawą w Senacie.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W tej chwili prosiłbym, aby Wysoka Izba zechciała przyjąć w tem brzmieniu, jakie do trzeciego czytania przygotowałem i które Panowie mają w odbitkach.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Pozatem prosiłbym, aby Wysoka Izba pozwoliła na porobienie pewnych zmian stylistycznych, które, pomimo, że w drugiem czytaniu zwracało się na to uwagę, jeszcze uszły oka. Mianowicie w art. 2 w ustępie 2 w wierszu piątym należy wyraz: „zmiany” zastąpić przez: „zamiany”, jest to niedokładność w korekcie. Następnie w tymże art. 2 w wierszu 6 wyraz „ich” zastąpić przez wyraz „jej”, to znaczy będzie „będącego pod jej zarządem”, dalej w art. 3 zamiast „zastąpić” wpisać „zastępuje się”, w art. 6 zamiast „W art. 12 dawnej ustawy ma być „W dawnym art. 12”. W art. 11 w wierszu szóstym należy wyrazy „po których” zastąpić przez wyrazy „pod której”. W art. 14 jest tylko czysto stylistyczna zmiana, o której już nie będę mówił. W art. 19 powinno być „o ile dotychczasowy stan posiadania”, a nie „dotychczas”.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">W art. 23 w ustępie 2 dla wyraźniejszego tekstu wstawić w tymże artykule po słowie „ustalona” — „w ustępie 3”, ażeby było wiadomo, do którego ustępu tego artykułu to się odnosi.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wreszcie w art. 28 proponuję, ażeby poprawka, która brzmi: „na obszarze obowiązywania ustawy o przywilejach i hipotekach”, która według tej propozycji miałaby być wstawiona po słowie „grunty”, była wstawiona przed słowem „grunty”, ze względu na lepszą stylizację tego artykułu, na początku dawnego art. 40. Dwie poprawki do art. 3 są również natury redakcyjno-stylistycznej, a dążą do tego, by słowo „zastąpić” zmienić na „zastępuje się”, a zamiast „w art. 12 dawnej ustawy” wpisać tak, jak jest w innych artykułach „w dawnym art. 12”.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Co do innych poprawek, które zostały zgłoszone do trzeciego czytania, ustosunkowałem się w poprzedniej dyskusji. Sądzę, że przynajmniej niektóre z nich, jeżeli zostaną odrzucone, mówię tu o niektórych poprawkach p. Kaweckiego — to zostaną odrzucone wskutek nieporozumienia, bo one wprowadzają zmiany w kierunku jaśniejszego sprecyzowania pewnych kwestii względnie usunięcia niektórych błędów, co szczególnie ma miejsce w art. 1. Pozostawienie art. 1 w tem brzmieniu bez skreślenia odwołania się do art. 2 i 3, byłoby podważeniem zasady, która była przyjęta w ustawie o scaleniu, mianowicie, że są pewne kategorie gruntów, które w żadnym razie do obszaru scalenia włączone by nie były. Gdybyśmy to zostawili, to ta zasada byłaby przekreślona i podważona. Dlatego kładę specjalny nacisk, aby Wysoka Izba zgodziła się na skreślenie w art. 1 tego powołania się na art. 2 i 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 1 głos ma p. Kawecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JózefKawecki">Wysoki Sejmie! Raz jeszcze chcę uzasadnić swoje poprawki, nieprzyjęte w drugiem czytaniu. Mianowicie w art. 1 pragnę skreślić słowa: „w zastosowaniu przepisów art. 2 i 3 tejże ustawy”.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JózefKawecki">Otóż art. 2 starej ustawy mówi o tem, jakie lasy i gruntu wyłączone są bezwzględnie od scalenia. Podkreślam słowo „bezwzględnie” w ustawie, boć trzeba było podkreślić, że nie można komasować gruntów objętych urządzeniami górniczemi i polami naftowemi, gruntów, na których są otwarte kamieniołomy i kopalnie minerałów użytecznych i t. d.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JózefKawecki">Art. 3 starej ustawy mówi o wyłączeniach, o ile właściciel nie wyrazi swej zgody na scalenie. Tu podpadają grunta otoczone murem, winnice oraz chmielniki o obszarze nie mniejszym od 1/4 ha, pokłady torfu i grunta torfowe, ogrody i sady, prowadzone zawodowo i t. d.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JózefKawecki">Art. 1 przedłożonej noweli kasuje, te wyłączenia. Dla jakich celów? Dla likwidacji wszelkich służebności, melioracji scalonych gruntów, regulacji dróg, dojazdów i ustalenia ogólnego planu jednostki administracyjnej. Otóż uważam to za niewłaściwe. Czyż można bowiem zalecać przeprowadzenie melioracji przez teren, objęty urządzeniami górniczemi lub zmieniać drogę tak, by przeszła ona przez grunt, otoczony murem lub grunt zajęty przez chmielnik, czy winnicę? Zatem proponuję utrzymać wyłączenia, wymienione w art. 2 i 3 starej ustawy i skreślenie w art. 1 słów: „w zastosowaniu przepisów art 2 i 3 tejże ustawy”.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#JózefKawecki">W ten sposób to uzupełnienie doi art. 4 starej ustawy będzie wyjaśniało, że grunty, które nie podlegają bezpośrednio scaleniu, a pozostające na obszarze scalenia, mogą podlegać zmianom z tytułów, o których mówi art. 7, l) a, e, f, h, ale z zatrzymaniem wyłączeń art. 2 i 3.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#JózefKawecki">Do art. 15 podtrzymuję poprawkę, która jest zresztą konsekwencją mojej poprawki przyjętej wczoraj, a dotyczącej zmiany art. 31 starej ustawy. W tym artykule, który wczoraj przez Wysoką Izbę został przyjęty w p. e), mówi się, „że okręgowy urząd ziemski przeprowadza wniesienie wpisów dodatkowych do tabel likwidacyjnych lub aktów nadanych przez dołączenie do odpisów tych dokumentów, które strony przedstawią, odpisu prawomocnego orzeczenia okręgowej komisji ziemskiej, zatwierdzającej projekt scalenia” i t. d. Otóż tego samego się domagam przy regulacji wspólnot gruntowych objętych obszarem scaleniowym względnie użytkowania wspólnot.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#JózefKawecki">Następnie nie powinno być także żadnych wątpliwości, co do przyjęcia końcowego ustępu mojej poprawki, gdyż mówi ona, że w zakresie regulacji wspólnot nie będą miały zastosowania ustawy austriackie, talk, jak zostało to przyjęte przez komisję, a wczoraj przez Wysoką Izbę, a co uwidocznione jest w druku 1754 dla b. Kongresówki.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#JózefKawecki">Do art. 19. Otóż gdyby Panowie koledzy, którzy wczoraj głosowali przeciw mojej poprawce do tego artykułu, mianowicie do p. b), zechcieli wziąć do ręki starą ustawę o scalaniu gruntów z 31 lipca 1923 r., toby łatwo sprawdzili, że omawiany art. 25 znajduje się w dziale II p t. „postępowanie scaleniowe”. Dział ten zaś jest umieszczony bezpośrednio po dziale p. t. wdrożenie postępowania scaleniowego”, to ostatnie polega przedewszystkiem na ustaleniu obszaru scaleniowego. Wczoraj właśnie Wysoka Izba przyjęła art. 9 przedłożonej noweli, w którym się mówi, że komisarz ziemski przy projektowaniu obszaru scalania winien złożyć wniosek do okręgowego urzędu ziemskiego o dokonanie przymusowego wykupu w granicach ustawy o reformie rolnej przylegających do tego obszaru gruntów dworskich, niezbędnych dla powiększenia scalonych gospodarstw karłowatych (art. 7 p. g). Otóż ten dodatek będzie zatem umieszczony w art. 15 starej ustawy, a zaraz po nim następuje art. 16 starej ustawy, który nie uległ żadnej zmianie i który głosi, że ten wniosek komisarza o obszarze scaleniowym rozpatruje okręgowa komisja ziemska, od orzeczenia której służy odwołanie doi głównej komisji ziemskiej w terminie i trybie, przewidzianym ustawą z dn. 6 lipca 1920 r. o organizacji urzędów ziemskich. Dopiero po przeprowadzeniu tych przedwstępnych czynności można przystąpić do samego scalenia. Zapytuję teraz, jak sobie Panowie przedstawiają taki tryb postępowania scaleniowego, jeżeli po zatwierdzeniu obszaru scalenia przez główną komisję ziemska mierniczy postawi wniosek w myśl artykułu omawianego w p. b) o potrzebie dołączenia do obszaru scaleniowego nowych obszarów? Przecież to znów będzie musiało przejść te same instancje, a więc komisję okręgową i główną komisję ziemska i to w momencie już rozpoczętego postępowania scaleniowego. Otóż zapytuję, jaki geometra podejmie się komasacji wiedząc, że będzie zmuszony czekać po przyjęciu pracy miesiącami na orzeczenie tych komisji? Uważam, że uniemożliwi to także szybkie załatwienie samego scalenia. Proponuję zatem, ażeby zachować w ustawie porządek postępowania taki, jaki był dotychczas i by przez nieznajomość porządku postępowania w starej ustawie nie pogorszyć ustawy tak, by szybszy tok postępowania przy scaleniu gruntów był niemożliwy.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#JózefKawecki">Ar t. 29 punkt b) krótko uzasadnię poprawkę moją do tego artykułu. W punkcie tym mówi się o tych wypadkach, kiedy postępowanie scaleniowe zostało wszczęte przed wejściem w życie ustawy niniejszej, o ile nie zapadły ostateczne decyzje właściwych władz, zatwierdzające projekt scalenia, a uczestnicy objęli w faktyczne posiadanie wydzielone działki. Mianowicie punkt b) art. 29 przewiduje, że jeżeli są dowody starego stanu posiadania, niema zaś aktów postępowania scaleniowego, a poszczególni uczestnicy scalenia skarżą się na otrzymane działki z tytułu pokrzywdzenia, to urzędy ziemskie zarządzą dokonanie pomiarów faktycznego stanu posiadania, poczem okręgowa komisja ziemska albo uznając skargi za nieuzasadnione, odrzuci je i wtedy wyda orzeczenie w trybie wyżej w punkcie a) wskazanym, albo uzna skargi za uzasadnione — i wtedy rozpatrując ustalony pomiarem! stan faktycznego posiadania jako projekt scalenia, orzeknie o jego zmianie lub odrzuceniu ze skutkami przewidzianemi w art. 35.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#JózefKawecki">Moja poprawka zmierza jedynie do tego, by cała ta praca nanowo dokonywana była nie na wniosek poszczególnych uczestników scalenia, ale by przynajmniej uczestników scalenia wnosiła skargi, iż czują się pokrzywdzeni.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#JózefKawecki">Proponuję przyjęcie tej poprawki, jak i wszystkich zgłoszonych przezemnie poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 4 głos ma p. Posacki.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StefanPosacki">Wysoka Izbo! Ponieważ pan sprawozdawca podzielił moje stanowisko co do art. 4. że mierniczy przysięgli podlegają nadzorowi Ministra Reform Rolnych, ograniczę się tylko do wyjaśnienia tego zastrzeżenia, przy głosowaniu zaś postawimy wniosek o oddzielne głosowanie w art. 4 pierwszego ustępu i reszty ustępów.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 9 głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Nie będę Panów zajmował sprawą mierniczych przysięgłych, zupełnie przeciwnie, powołam się w tym wypadku na ich zdanie. Oto w numerze 3 „Przeglądu Mierniczego” jest opinia mierniczych o sprawach komasacyjnych i ich dotychczasowym przebiegu. Krytyka tych spraw w Polsce jest niezwykle szeroka, ale jak to niestety często u nas bywa przy skłonności do krytyki bezwzględnej, nieliczącej się z niczem jest przedziwna nieśmiałość w kierunku zmiany dotychczasowego stanu rzeczy. Ten artykuł drukowany w „Przeglądzie Mierniczym”, jak i nasze tutaj głosy zwracają uwagę Panom na potrzebę rozstrzygnięcia spraw scaleniowych w instancji niższej, niż to się dzieje dotychczas. Artykuł ten stwierdza, że dotychczasowa praktyka poucza, „że głównym hamulcem, tamującym szybkie przejście od szachownicy do scalonych działów, była Główna Komisja Ziemska, której zaległości obecnie wynoszą około 1700 spraw”. A zatem pozwolę sobie jeszcze raz zwrócić uwagę na to, że przez przesunięcie decyzji od okręgowej komisji ziemskiej do komisji niższej, do komisji scaleniowej, specjalnie to zadanie mającej na celu, uzyska się daleko lepszą sprawność aparatu, a ponadto uniknie się odwołania się do Głównej Komisji. Przemawiam zatem za przyjęciem naszej poprawki do art. 9. Co do innych poprawek to sądzę, że rezultat drugiego czytania będzie poprawiony przez przyjęcie poprawki zgłoszonej przez p. referenta do art. 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JędrzejMoraczewski">Rozprawa wyczerpana. Czy p. sprawozdawca życzy głosu?</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Nie.)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 1 jest poprawka przez p. Kaweckiego, aby w wierszu 3 słowa: „w zastosowaniu przepisów art. 2 i 3 tejże ustawy” skreślić. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki, p. Kaweckiego, żeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania nad poprawką do art. 4, którą zgłosił p. referent. Panowie mają ją w odbitce Roneo, nie potrzebuję więc jej odczytywać.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Proszę o rozdzielenie, najpierw będziemy głosowali nad pierwszem zdaniem, a potem nad drugiem.)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#JędrzejMoraczewski">Pierwsze zdanie aż do słów: „Wszyscy mierniczowie”. Wobec tego rozdzielam głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za pierwszem, zdaniem poprawki p. Staniszkisa, żeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#JędrzejMoraczewski">Głosujemy teraz nad resztą tej poprawki. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem drugiej części poprawki p. referenta, żeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Wnoszę, żeby głosować osobno poprawki do art. 9.)</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#JędrzejMoraczewski">Tak osobno.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 9 jest poprawka pp. Poniatowskiego, Malinowskiego i Kwapińskiego, żeby w art. 9 dodać nowy ustęp, który Panowie mają w druku nr 1754. Jest to ta sama poprawka, która w drugiem czytaniu została odrzucona. Proszę Posłów, którzy są za dodaniem w art. 9 nowego ustępu, żeby wstali. Stoi mniejszość — wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#JędrzejMoraczewski">Jest wniosek tych samych posłów, żeby dodać nowy art. 10 w brzmieniu, które Panowie mają w druku 1754. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 15 jest poprawka p. Kaweckiego, aby w projektowanym art. 24 końcowe zdanie ustępu 1 skreślić i zastąpić innym tekstem, który Panowie mają przed sobą w odbitce szapirograficznej oraz uzupełnić ustęp ostatni tegoż art. 24. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 19 jest poprawka p. Kaweckiego, ażeby „w ust. 6 zostawić wiersz pierwszy, a w wierszu drugim słowo: „scalenia” i trzy ostatnie wiersze tego ustępu z dodaniem słowa: „karłowatych”, zaś resztę skreślić”, i żeby w ten sposób ustęp ten otrzyma ł brzmienie, które Panowie mają w odbitce szapirograficznej. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Kaweckiego, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 29 jest poprawka p. Kaweckiego, ażeby w punkcie b) skreślić wyrazy: „a poszczególni uczestnicy scalenia skarżą się na otrzymane działki z tytułu pokrzywdzenia” i wstawić na to miejsce zdanie, które Panowie macie w odbitce i równocześnie uzupełnić ustęp b). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za cała ustawa z dopiero co przyjętemi poprawkami, ażeby wstali. Większość — ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#JędrzejMoraczewski">Zostały jeszcze zgłoszone dwie rezolucje komisji. O ile nie usłyszę sprzeciwu, poddam obie komisyjne rezolucje razem pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem obu tych rezolucji, ażeby wstali. Większość — obie rezolucje są przyjęte.</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#JędrzejMoraczewski">Ponadto została zgłoszona rezolucja przez p. Żebrowskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#JędrzejMoraczewski">„Sejm wzywa Rząd, aby ostatni ustęp art. 11 ustawy z dnia 51 lipca 1923 r. dotyczący zwolnienia od podatku gruntowego na przeciąg dwóch lat gruntów osad powstałych w wyniku scalenia był stosowany do wszystkich gospodarstw, których scalenie zostało, lub zostanie zakończone na podstawie dawnych przepisów, jednak po wejściu w życie ustawy z dnia 31 lipca 1923 r.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem tylko co odczytanej rezolucji, żeby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta. W ten sposób wyczerpaliśmy 4 punkt porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do 5 punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy w sprawie zmian i uzupełnień ustawy z dn. 26 września, 1922 r. w przedmiocie rozbudowy miast, (druki: nr 1796, 1812 i odbitka Roneo nr 173). Czy p. sprawozdawca życzy sobie głosu?</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Głos: Nie.)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#JędrzejMoraczewski">Do głosu zgłosił się p. Michalak.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#komentarz">(Głosy: Tylko krótko.)</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#Komentarz">Wysoki Sejmie! Skonstatowaliśmy już nieraz, że Rząd w wielu dziedzinach życia gospodarczego nie ma planu. To samo trzeba stwierdzić i przy tej ustawie. Ustawa ta jest pierwszorzędnego znaczenia dla rozbudowy miast i Rząd z przedłożeniem tej ustawy przychodzi na 2 tygodnie przed rozjechaniem się posłów na ferie świąteczne. Przedłożenie Rządu jest takie, że komisja musi powoływać specjalną podkomisję, która pracuje całą noc, ażeby to przedłożenie uzgodnić ze stanowiskiem Sejmu. Referent podkomisji kończy pracę o godzinie 3 w nocy, a o godz. 10 przychodzi na plenarne posiedzenie komisji, ażeby referować całość ustawy.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#Komentarz">Ustawa na komisji zostaje przyjęta i tego samego dnia przedłożona Sejmowi do rozpatrywania. Druki są rozdane już na posiedzeniu Sejmu w ten sposób, że nikt z posłów, poza Komisja Skarbową, nie może się szczegółowo w tem przedłożeniu rozpatrzeć. Rozpatrywanie ustawy następuje o godzinie 12 w nocy, po wielkiem wzburzeniu Sejmu i jednocześnie przy wielkiem znużeniu pp. posłów. Ustawę uchwalamy o godzinie 12 w nocy, a trzecie czytanie następuje w 16 godzin później. Regulamin nasz powiada, że wnioski, zgłaszane do trzeciego czytania, powinny być zgłaszane na 24 godziny przed trzeciem czytaniem. Z tego można wysnuć jasny wniosek, że skoro wnioski, do trzeciego czytania należy zgłaszać na 24 godziny przed trzeciem czytaniem. to samo przez się rozumie się, że i trzecie czytanie nie może się prędzej odbyć, aniżeli po 24 godzinach.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(P. Byrka: To uchwalimy o 12 w nocy. Inny głos: Trzeba zaczekać.)</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#Komentarz">Z tego musielibyśmy wysnuć wniosek, że tę ustawę w trzeciem czytaniu moglibyśmy uchwalić dopiero o godzinie 12 w nocy.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#Komentarz">Rozumiem doskonale, że tak postępować nie należy i dlatego też my, chcąc zgłosić do trzeciego czytania wnioski, mogliśmy to uczynić dopiero wówczas, gdy otrzymaliśmy tekst wniosków, przyjętych w drugiem czytaniu, a więc dzisiaj o godzinie 11 poprawki przyjęte w drugiem czytaniu zostały rozdane na sali, dziś o godzinie 11.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#Komentarz">Rozpatrzywszy je, stwierdziłem, że w ustawie, która obciąża przedewszystkiem ogromna ilość lokatorów w Polsce, ci lokatorzy nie mają żadnego wpływu bezpośredniego na rozporządzanie funduszem przez nich, bo w art. 3, gdzie jest mowa o tak zwanych komitetach miejskich, które mają dysponować tym funduszem, jest powiedziane, że rada miejska ma wybrać fen komitet, składający się z 12 do 14 osób. Z kogo ma się składać ten komitet? Czy tam będą uwzględnione interesy tych, którzy w największej liczbie będą gromadzić ten fundusz za pomocą tego opodatkowania, nie jest powiedziane.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#Komentarz">W art. 20 czytamy, że głównym komitetem doradczym przy Ministrze Skarbu będzie komitet, składający się z 6 przedstawicieli największych miast w Polsce i 6 przedstawicieli, wybranych przez Związek Miast w Polsce Znowu nie są nigdzie zagwarantowane prawa lokatorów.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#Komentarz">I może się zdarzyć tak, że te obydwa ciała będą obsadzone przez przedstawicieli właścicieli domów. A właściciele domów stoją na stanowisku, ażeby jaknajmniej budować, bo gdy się będzie więcej budować, to tem samem mieszkania będą tańsze. Przeto budowa domów nie leży w interesie właścicieli domówi.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#Komentarz">Dlatego też zgłosiłem poprawki w tych dwóch artykułach, zmierzające do tego, ażeby interes lokatorów był uwzględniony. P. Marszałek, który jest znanym rygorzystą, odpowiedział mi. że podług regulaminu winno się zgłaszać poprawki na 24 godziny przed posiedzeniem, a w tym wypadku przynajmniej przed rozpoczęciem plenarnego posiedzenia. Stwierdzam, że tego żadną miarą uczynić nie było można, bo nie było wiadomo, jakie ostatecznie poprawki były przyjęte w drugiem czytaniu. Stanowisko p. Marszałka zmusza nas do tego, żebyśmy przeciw lekceważeniu interesu lokatorów w tej ustawie z tego miejsca zaprotestowali, co też niniejszem czynię.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JędrzejMoraczewski">Muszę sprostować powiedzenie p. Michalaka, jakobym odpowiedział, że przyjmuję poprawki do 3 czytania tylko na 24 godziny przed rozpoczęciem posiedzenia. Już wczoraj zwracałem uwagę na konieczność wcześniejszego składania poprawek. Dzisiaj posiedzenie rozpoczęło się o godz. 11 min. 29. Od godz. 8 rano do godz. 11 min. 20 mogli byli Panowie Posłowie, którzy się tem interesowali, zgłosić poprawki. Tak też inni panowie zrobili; Było dosyć czasu, ale ponieważ p. Michalak przyszedł później i zgłosił się dopiero po godz. 12 z temi poprawkami, przeto nie mogłem ich przyjąć.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Silberschein.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#AdolfHenrykSilberschein">Wysoki Sejmie! Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że pośpiech, z jakim sprawa została załatwiona, spowodował, że ustawa ta, nie zapewniwszy nowych funduszów, bo głównie o to chodziło przy rozpatrywaniu tej ustawy, nałożyła bardzo dotkliwe nowe ciężary na ludność. Gdy inne państwa w czasie inflacji skorzystały z tego, że jest czas inflacyjny i budowały, my mając ustawę z dnia 26 wrześnią 1923 r., zaniedbaliśmy tego. Rząd ustawy nie wykonał, a dziś twierdzi, że stało się dlatego, bo nie było funduszów.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#AdolfHenrykSilberschein">To byt motyw, którym się Rząd i członkowie komisji zasłaniali, przedkładając niniejsza nowelę. Nie to jednak było powodem, lecz, jak to u nas bywa zwykle, jak to było z niejedną ustawa, że wspomnę tylko ustawę o odbudowie, tak było i z ustawa o rozbudowie miast — nie została ona wprowadzona wżycie. Potem zmuszeni jesteśmy nowelizować i jest naturalnem, że nowelizacja, która się odbywa w tak szybkiem tempie, jak ta, wprowadza chaos. Jako jedyną potrzebę tej nowelizacji podaje się fundusze. Stwierdzam, że Rząd przyrzekł dać 100.000.000 na rzecz rozbudowy, że to dało bodziec do tego, aby stworzyć nowelę, ale o tych 100 milionach niema wzmianki w tej ustawie, a niema jej, bo członkowie Rządu wzbraniali się i protestowali przeciwko temu, by jakąkolwiek wzmiankę o tem w ustawie umieścić. Koniec jest taki: owe fundusze nie są zagwarantowane ustawą. Mamy przyrzeczenie Rządu, ale za to nałożyliśmy nowy, wielki podatek na lokatorów i wprowadziliśmy bardzo skomplikowane i uciążliwo, postępowanie wywłaszczeniowe. O to są te dwa prezenty, jakie ta ustawa przyniosłaby, gdyby Rząd nie dał tych 100.000.000, a mam wrażenie, że nie będzie się śpieszył z tem, skoro się opiera, aby nawet jakaś drobiną wzmiankę umieszczono o tem w ustawie.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#AdolfHenrykSilberschein">Jeżeli więc ta ustawa nakłada takie ciężary, to w interesie naszym, w interesie Sejmu powinno leżeć, ażeby te ciężary były dla ludności możliwe do przyjęcia i nie obciążały nadmiernie ludności tam, gdzie tego niema potrzeby. A zdaje mi się, że przeprowadzony w ustawie proceder wywłaszczeniowy jest niesłychanie ciężki. W innych ustawach o wywłaszczeniu niema tak rygorystycznych przepisów, jak właśnie w tej ustawie. I to nie szkodziłoby, gdyby przynajmniej te przepisy były ścisłe, dokładne nie nastręczyły niepewności i trudności w stosowaniu! Pewną acz niewystarczającą gwarancją, że te uciążliwe przepisy będą jako tako sprawiedliwie i z korzyścią dla ludności stosowane, w każdym razie bez niepotrzebnych szykan i nie na niepotrzebne cele, byłoby przekazanie orzecznictwa w tych sprawach sądom. Tak było w dawnej ustawie i nie było potrzeby teraz zmieniać tego tak, żeby nawet podrzędny urzędnik — bo wiem jak bywa w instancjach administracyjnych, urzędnik nie obznajmiony najczęściej z ustawą, wydawał orzeczenie o wywłaszczeniu obywateli. Tak samo podatek, który nałożyliśmy na lokatorów jest bardzo uciążliwy; razem z innymi świadczeniami będzie lokator musiał płacić do 18%, więc zniżenie byłoby bardzo wskazane. Nie sprzeciwiamy się temu podatkowi w całości nie chcąc pozbawić funduszu rozbudowy zasiłku, jaki z tego podatku płynie, jednak podatek ten winien był obciążyć całą ludność, a nie tylko lokatorów. W każdym razie należy w tej sprawie wywłaszczonego bronić o tyle, o ile ten kto wywłaszcza nie użyje wywłaszczonego obiektu na cele rozbudowy. W art. 10 postanawia się, że wywłaszczony będzie mógł żądać zniesienia orzeczenia o wywłaszczeniu, jeżeli gmina nie rozpocznie kroków do realizacji celów rozbudowy, ale mówi się tylko o rozpoczęciu kroków, a nie o ich ukończeniu. Mam wrażenie, że w art. 10 tylko przez pomyłkę w ustępie 3 nie dodano czasokresu dla gmin do ukończenia rozpoczętych kroków.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#komentarz">(Głos: To nie jest pomyłka, właśnie to w drugiem czytaniu odrzucono.)</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#AdolfHenrykSilberschein">Sądzę, że to jest jednak pomyłka, bo w ustępie 2, analogicznym jest taki ustęp i to nie miałoby najmniejszej racji i sensu. Mnie się zdaje, że każdy przepis musi mieć jakiś sens.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#komentarz">(Głos: Ale nie każda mowa.)</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#AdolfHenrykSilberschein">Nie każda — bezsprzecznie.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#AdolfHenrykSilberschein">Dlatego też podtrzymuję te poprawki, które zgłosiłem do trzeciego czytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#JędrzejMoraczewski">Rozprawa wyczerpana. Ostatni ma głos, jako sprawozdawca p. Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#ArturHausner">Wysoka Izbo! Żałuję, że tych, zresztą może mądrych refleksji, które przyszły kol. Silberscheinowi, już przy trzeciem czytaniu, nie podkreślił silnej w czasie obrad komisji. Pan kolega zasiadał w komisji, więc wie o tem dobrze, że komisja nie mogła się przychylić do jego stanowiska. Pan kolego Silberschein przecenia tę sprawę, bo wie bardzo dobrze. że rady miejskie nie są jeszcze w rękach żywiołów, któreby nie umiały i to w wybitnym stopniu uszanować prawa własności. I zdaje mi się, że te radykalne środki, podyktowane w ustawie jeszcze nie będą dostateczne żeby, jeżeli chodzi o rozbudowę, tej sprawie zadość uczynić. Dlatego jako referent sprzeciwiam się wnioskowi i zmianom przedłożonym przez kol. Silberscheina.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#ArturHausner">Proszę Panów, w drugiem czytaniu zauważyłem pewne błędy stylistyczne i drukarskie w ustawie. Przedewszystkiem w art. 3 w ustępie ostatnim w wierszu ostatnim, po słowie: „ustawy należy skreślić przecinek, a w art. 4 w ustępie drugim litera a) w wierszu trzecim skreślić po słowie: „budowie przecinek, a wpisać ten przecinek w wierszu czwartym po słowie: „sprzedaży”. Dalej w ustępie drugim litera b) zamiast „nr 71 poz. 462” ma być: „nr 70 poz. 462”.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#ArturHausner">Dalej w art. 5 pod literami a, b, c zamiast „miast” wpisać „w miastach”.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#ArturHausner">W art. 8 w ustępie drugim po słowach: „przysługuje” wpisać: „prawo”, ma bowiem być: „przysługuje prawo”, a słowo „prawo” zostało opuszczone. W art. 14 w ustępie 2 po słowach: „państwo” zamiast „i” wpisać: „oraz”.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#ArturHausner">W art. 17 ustępie c po słowach „art. 16 p. 4” skreślić słowa „wyżej powołanej”, a po słowach „ochronie lokatorów” dodać: „Dz. Ust. Rz. P. nr 39 poz. 406”.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#ArturHausner">W art. 24 w ust. 2 w wierszu 4 zamiast „przenoszenia” wpisać „przenoszenie”.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#ArturHausner">W art. 28 cyfrę „VI” należy poprawić na „sierpnia”, a słowo „Budowlanego” na „Mieszkaniowego”.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#ArturHausner">Dalej w art. 13 w ust. 3 w wierszu 3 przed cyfrą „20%” napisać „w”.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#ArturHausner">P. kol. Łypacewicz wczoraj przy drugiem czytaniu wniósł poprawkę do art. 16, aby dopisać w tym artykule „dotacje ze strony Państwa i gmin”. Ze względu na treść tej poprawki proponuję umieścić ją w art. 19, jako ograniczenie zupełnie nadającą się do tego artykułu, mianowicie w drugim wierszu po słowie „także” wpisać „dotacje ze strony Państwa i gmin” i następnie „oraz”. Proszę o przyjęcie tych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JędrzejMoraczewski">Zgłoszone są poprawki merytoryczne. Do art. 8 poprawka p. pos. Silberscheina, ażeby zamiast art. 8 wstawić artykuł o brzemieniu następującem, proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JędrzejMoraczewski">Art. 8 ma brzmieć:</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#JędrzejMoraczewski">„Orzecznictwo o potrzebie, przedmiocie i rozciągłości wywłaszczenia i o wysokości odszkodowania należy do sądów powiatowych, w b. dzielnicy rosyjskiej do sądów okręgowych, w których okręgu nieruchomość jest położona.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#JędrzejMoraczewski">Sąd przeprowadzi jawną rozprawę ze stronami, przeprowadzi potrzebne dowody i wedle swobodnego uznania orzeknie o wywłaszczenia i wysokości odszkodowania, stosując przytem w b. dzielnicy austriackiej i pruskiej zasady postępowania niespornego.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#JędrzejMoraczewski">Dla b. dzielnicy rosyjskiej Rada Ministrów określi postępowanie”.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem dopiero co odczytanej poprawki, żeby wstali. Mniejszość — poprawka jest odrzucona.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 10 jest poprawka p. Silberscheina, ażeby zamiast słów: „władzy administracyjnej”, która wydała orzeczenie wstawić „sądu, który wydał orzeczenie”.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#komentarz">(P. Silberschein: Stała się bezprzedmiotowa.)</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#JędrzejMoraczewski">Jest bezprzedmiotowa.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 10 ustęp 3 jest poprawka p. Silberscheina, ażeby na końcu artykułu dodać po słowie „budowy słowa” „i do trzech lat nie ukończył”. Ta sama poprawka, która była przy drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 17 ust. d) jest poprawka p. Dunina, ażeby stopę państwowego podatku, która została przyjęta jako 6%, zmienić na cyfrę 8%. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki p. Dunina, aby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#JędrzejMoraczewski">Zostały oprócz tego znoszone poprawki drukarskie i stylistyczne, Czy do poprawek drukarskich żąda kto głosu, czy kto ma jaką wątpliwość? Nikt nie zgłasza się. Wobec tego będą uważał, że poprawki drukarskie i stylistyczne zgłoszone przez referenta zostały przyjęte, jak również, że zostało przyjęte przeniesienie poprawki p. Łypacewicza z art. 16 do 19 — o ile nie usłyszę sprzeciwu. Nie słyszę sprzeciw” uważam, że wniosek referenta co do przeniesienia poprawki p. Łypacewicza z art. 16 do 19 z małą stylistyczną zmianą został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy w trzeciem czytaniu, aby wstali. Stoi większość ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami. Do pierwszej rezolucji komisji w drugiem czytaniu zgłoszono poprawkę. Chodzi, o rezolucję, którą Panowie mają w odbitce Roneo, gdzie mowa o obniżeniu taryf kolejowych dla materiałów budowlanych. P. Osiecki proponuje, aby w zdaniu: „Sejm wzywa Rząd, aby wydatnie obniżył” i t. d. skreślić słowo: „wydatnie”, a wstawić „najmniej o 50%”. Poddam najprzód pod głosowanie rezolucję bez słowa: „wydatnie i bez tej poprawki. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta. Teraz głosujemy nad poprawką p. Osieckiego, aby zamiast słowa „wydatnie” wstawić „najmniej o 50%”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Posłów, którzy są za drugą rezolucją komisji, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta. Proszę Posłów, którzy są za trzecią rezolucją komisji, ażeby wstali. Stoi większość i ta rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#JędrzejMoraczewski">Następnie jest rezolucja p. Łypacewicza, podana w Roneo, która wzywa Rząd, aby „przy podziale pożyczek na pierwszem miejscu uwzględnił zrzeszenia mające na celu dostarczenie tanich mieszkań uczącej się młodzieży, zwłaszcza na wyższych uczelniach”. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#JędrzejMoraczewski">Jest jeszcze rezolucją p. Heilmana, Panowie mają ją w odbitce Roneo. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona. W ten sposób p. 5 porządku dziennego jest załatwiony.</u>
<u xml:id="u-47.19" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy o poborze rekruta w 1925 roku (druk Nr. 1793 i odbitka Roneo Nr. 172). Głos ma p. Mączyński.</u>
<u xml:id="u-47.20" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
<u xml:id="u-47.21" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Miedziński.</u>
<u xml:id="u-47.22" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: A, a!).</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#BogusławMiedziński">Z głębokiem zadowoleniem usłyszałem ten objaw wielkiego zainteresowania! się jedną z najważniejszych ustaw, jakie uchwalamy w tym Sejmie. Spełniamy w tej chwili jeden z obowiązków, który specjalnie i wyjątkowo w Konstytucji nam jest zastrzeżony i dlatego nie dziwię się, że początek rozprawy nad tym przedmiotem wywołuje objaw najżywszego zainteresowania w Izbie.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#BogusławMiedziński">Szanowni Panowie! Konstytucja na równi z budżetem, w którym wotujemy Rządowi podatki konieczne dla życia i bytu Państwa, stawia podatek krwi, a jeśli nie krwi, to dwóch lat życia młodych naszych obywateli, które dajemy Państwu, żeby zapewnić jego całość i byt niezależny. Z samego postawienia tej rzeczy, z samej również zrozumiałej zasady, że ten podatek życia jest bodaj ważniejszy i donioślejszy, niż podatek w tej czy innej walucie spłacany, wnosić musimy logicznie, że każde stronnictwo, każdy klub sejmowy ma prawo i obowiązek tak samo przy tej sprawie, jak i przy podatkach i budżetach określić swój stosunek do Rządu. Jeśli się zastanawiamy głęboko w sumieniu, czy danemu ministrowi Skarbu mamy dać takie czy inne podatki, musimy się tem bardziej zastanowić nad tem, czy danemu rządowi i ministrowi spraw wojskowych należy dać rekruta, czy jest w naszem mniemaniu zdolny zrobić z niego żołnierza, zdatnego do zwycięskiej obrony Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Nie ministrowi, lecz Państwu daje się rekruta)</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#BogusławMiedziński">Na bardzo słuszną uwagę Pana, że rekruta daje się nie ministrowi, lecz Państwu, pozwolę sobie odpowiedzieć, że budżet i podatki także daje się nie ministrowi, lecz Państwu, a jednak Panowie nikomu innemu, jak obecnemu p. Ministrowi Spraw Wojskowych, gdy był premierem odmówiliście budżetu, chociaż budżet Państwu tak samo jest potrzebny, jak wojsko. Ale pozwolą Panowie, że kontrolując to co mówię w tej chwili, nie z punktu widzenia, czy się Panom Podoba, lecz z punktu widzenia logiki uważam, że jestem w porządku.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(P. Wyrzykowski!: Oni nie rozumieją się na logice)</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#BogusławMiedziński">Jeżeli obecnemu Rządowi, do którego stosunek nasz, w szczególności zaś do p. Ministra Spraw Wojskowych, jest wysoce krytyczny, wotujemy pomimo to rekruta, to dlatego, że rozważając tę sprawę, musieliśmy wziąć pod uwagę niezmiernie ciężką sytuację w jakiej się Państwo znajduje, musieliśmy wziąć pod uwagę to, że kwestia granic Rzeczypospolitej w tej chwili jest w stanie jawnego zagrożenia; musieliśmy wziąć pod uwagę, wotując rekruta dla Państwa mimo naszego stosunku do Rządu, że w chwili obecnej kwestia całości Rzeczypospolitej jest omawiana we wszystkich państwach świata przez wszystkie rządy, a właśnie w Polsce mówi się o tem najmniej.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#BogusławMiedziński">Mówi się o tem w całej Europie, Panie Kolego, jak Pan sam dobrze wie z gazet, czy i w jaki sposób, a raczej nie czy, tylko w jaki sposób granice Rzeczypospolitej mogą ulec zmianie. Jest rzeczą niezmiernie charakterystyczną, że Panowie, którzy uważają za stosowne przeszkadzać uwydatnieniu manifestacyjnemu tej groźby, jaka zawisła nad Rzecząpospolitą, przypomnieli sobie tę sprawę zagrożenia granic Rzeczypospolitej dopiero wtedy, gdy chodziło o mozolne wyszukanie argumentów przeciw rozwiązaniu Sejmu. W całej Polsce panuje co do tej sprawy cisza i Panowie ograniczyli się do jednorazowej manifestacji swojem zwyczajem, ze sztandarami cechowemi. Od tego czasu nie widzimy objawów w Polsce, aby to zagrożenie brane było przez kogokolwiek pod uwagę. I gdyby Panowie zechcieli uważnie się wmyśleć w znaczenie tego, co się dzieje w tej chwili, to znaczy, że klub opozycyjny, klub ludowy oświadcza z tej trybuny, że mimo swego stanowiska nieufności do Rządu wotuje w całej pełni rekruta z punktu widzenia zagrożonej Ojczyzny, to Panowie zrozumieliby, że nie w tej chwili jest czas na przeszkadzanie mówcy, zrozumieliby Panowie, że jest to manifestacja niesłychanie poważna...</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#BogusławMiedziński">... celem udowodnienia, że nikt z zewnątrz nie ma prawa liczyć na nasze wewnętrzne spory, kiedy Ojczyzna jest zagrożona, i że stronnictwo, będące w opozycji, przechodzi do porządku dziennego nad temi sporami, kiedy chodzi o danie Państwu rekruta. Ta właśnie nasza troska o obronę Państwa spowodowała to nasze postanowienie. Ale proszę Panów, jeżeli wczoraj oświadczyłem z tej trybuny, że chcemy motywować nasze stanowisko w tej sprawie łącznie z wotum nieufności...</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#BogusławMiedziński">...to w tej chwili umotywuję, dlaczego. Jeżeli rzeczywiście Panów ten moment zaciekawia, to za chwilę usłyszycie. Właśnie ta sama troska o obronę Państwa, z powodu której głosujemy za rekrutem, napawa nas obawą, czy przy obecnem kierownictwie wojska z rekruta tego uczyniony będzie żołnierz, zdatny do obrony Ojczyzny. Z jednego i tego samego źródła wypływa zarówno nasze głosowanie, jak i rezolucja, gdy patrzymy na to co dziś robi Rząd; gdy patrzymy na rozwój wypadków w perspektywie tego, co mówił nam na Komisji Spraw Zagranicznych o. Minister Spraw Zagranicznych, gdy odczytujemy to, co było tam powiedziane w tem przemówieniu, że jedną z rzeczy, na których się p. Minister Spraw Zagranicznych opiera, jest nie co innego, jak zaufanie we własne siły, we własną moc obronna Państwa. Jest rzeczą wiadomą i jasną, że, nawet najlepsza dyplomacja będzie kołem, obracającem się w próżni, jeżeli nie stoi za nią realna siła jej Państwa i realna siła i decyzja jej rządu. My jesteśmy niewątpliwie jedni z tych, którzy wzięli mocno pod uwagę to, cośmy słyszeli od p. Ministra Spraw Zagranicznych jako sprawozdanie z jego ostatniej podróży do Ligi Narodów i musimy stwierdzić, że chcemy iść za jego wskazaniem i nie chcemy budzić niepokojów, przeciwnie, uważamy, że najlepszem i jedynem obecnie stanowiskiem jest stanowisko spokoju, pełnego świadomości i decyzji. Muszę stwierdzić, że mamy duże wątpliwości, czy to, co p. Minister Spraw Zagranicznych mówił do nas zostało również zrozumiane wśród jego kolegów w Rządzie. Wszystkie rządy, jak powiedziałem, sprzymierzone i przyjazne, oraz rządy wrogie mają w tej chwili na porządku dziennym sprawę granic Polski. Rząd francuski będący w tej chwili, jeżeli chodzi o tę część gospodarki państwowej, która naszego premiera tak interesuje, czyli o sprawę finansów, w bardzo ciężkiej sytuacji, jednak nie tę sprawę ma jako główną na porządku dziennym swych prac, lecz kwestię zagrożenia Francji, jakkolwiek jest ono bez porównania mniejsze, niż zagrożenie nasze, o którem p. Minister Spraw Zagranicznych mówił, o którem nam niejednokrotnie mówiono, które sami widzimy. Jeżelibyśmy natomiast spojrzeli ma to, co się dzieje u nas, tobyśmy spostrzegli, że od czasu, kiedy p. Minister Spraw Zagranicznych wrócił ze swa relacją, która nie była niczem innem jak stwierdzeniem, że od. poprzednich obrad Ligi Narodów rzecz się Dosunęła naprzód w kierunku dla nas niezwykle niebezpiecznym i że to, co przed paru miesiącami znane było zaledwie wtajemniczonym politykom, że mianowicie ze kulisami zaczyna się rozważać sprawę naszych granic, to dziś stało się kwestią jawna, stawianą otwarcie, to pozwolę sobie zapytać się Panów, czy po tej relacji Panowie zauważyli jakakolwiek zmianę w działalności naszego Rządu i p. premiera. Pozwalam sobie wyrazić wielką obawę, że gdyby p. premier pewnego poranku dowiedział się. że Górny Śląsk i Poznańskie zapadły się pod ziemie wskutek kataklizmu to jego pierwszem pytaniem byłoby: Zadepeszujcie, jak to się odbiło na kursie złotego w Zurychu. Dlatego sądzę, iż to, co należałoby chętnie widzieć u Ministra Skarbu, nie jest stanięciem na wysokości zadania u premiera. Nie widzimy, żeby Rząd troszczył się tem, co zaprząta dziś inne rządy europejskie, zaprzyjaźnione z nami, sprawa bezpieczeństwa. Jak powiedziałem, przy tej ustawie, w której mowa o sile zbrojnej naszego Państwa, do której odwoływał się p. Minister Spraw Zagranicznych, przy tej sprawie, a nie przy sprawie rozwiązania Sejmu jest miejsce na tę troskę i dlatego Panowie, którzy w ostatnich dniach mieli czas ma wielogodzinne i burzliwe roztrząsanie argumentów za i przeciw naszym stosunkom wewnętrznym, powinni uznać, że nie wolno nam dziś przechodzić nad tą sprawą tak łatwo do porządku dziennego. Jeżeli dajemy rekruta, dajemy go po to, aby stał się żołnierzem.</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#komentarz">(Okrzyki na prawicy i lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#BogusławMiedziński">Gdy dajemy Rządowi rekruta, dajemy go po to, aby został wyszkolony na żołnierza zdatnego do zwycięskiej walki w obronie ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(P. Łabęda przerywa.)</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#BogusławMiedziński">Pan kolega w tem właśnie miejscu powiedział, że ja nie znam służby, proszę to zapisać w stenogramie; jeżeli p. kolega Łabęda uważa, że rekruta daje się nie po to, żeby stał się żołnierzem, zdolnym do zwycięstwa to chciałbym, aby to zostało dla historii utrwalone i dlatego proszę o zapisanie.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#BogusławMiedziński">Aby rekrut stał się żołnierzem, musza istnieć dwa warunki. Po pierwsze, musi on chcieć się bić, być ożywiony głęboko wolą zwycięstwa, a powtóre musi umieć się bić. Te dwa warunki muszą być spełnione i z punktu widzenia spełnienia tych dwóch warunków musimy oceniać prace p. Ministra Spraw Wojskowych i Rządu.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#BogusławMiedziński">P. Minister Spraw Wojskowych musi być i jest świadom, jako wybitny polityk, który zajmował niejednokrotnie kierownicze stanowisko, że jako minister spraw wojskowych nie jest odosobniony w Rządzie, że na sprawę siły, jaką w razie konfliktu Rzeczpospolita będzie mogła przeciwstawić wrogowi, wpływa szereg innych czynników poza jego resortem; nie tylko zdolność finansowa i sanacja Skarbu, któremi tak często usprawiedliwia się p. Minister Spraw Wojskowych, lecz również i inne rzeczy wchodzą tu w grę. Panowie wiedzą bardzo dobrze, że Państwo nasze ze względu na swój skład i na swoje warunki w dużej mierze sprawę swej obrony uzależniają od takiego resortu, jak np. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ponieważ zarówno ze względu na liczebność mniejszości narodowych, które mamy w naszem Państwie, a co odbija się również na składzie armii polskiej, która tego Państwa ma bronić, jak i ze względu na terytorialne położenie t. zw. Kresów, wskutek którego Kresy te staną się ewentualnie terenem operacji wojennych, wszystko, co się tam dzieje, a zatem zarówno stosunki na Kresach, jak i polityka naszego Państwa wobec mniejszości, są to rzeczy, które wchodzą, graniczą i przeplatają się z fachową pracą, prowadzoną przez p. Ministra Spraw Wojsk. A zatem zarówno Rząd wogóle, jak i Minister Spraw Wojskowych, szczególnie w chwili, która przeżywamy, kiedy granice są zagrożone, powinien pracować nad tem, aby żołnierz w całej Rzeczypospolitej, aby każdy obywatel niezależnie od jego pochodzenia narodowościowego, gdy mu się da karabin w rękę, miał wolę, zapał i chęć do bronienia granic tej Ojczyzny jako ojczyzny swojej. Pozwolę sobie zapytać, co w tym kierunku w ostatnich czasach Rząd robi i czy zauważyliśmy szczególną troskę do postępowania rozsądnego w tym właśnie kierunku. Mieliśmy niedawno jakoby pewien ślad oprzytomnienia: uchwaliliśmy tu w tym Sejmie pewne ustawy językowe, które mogły być traktowane jako wstęp do zmiany stosunków; wprowadzeni zostali do Rządu pewni ludzie, po których spodziewaliśmy się, że wprowadzeni zostali dla uporządkowania stosunków na tych Kresach, tak ważnych dla sprawy obrony Państwa. Otóż pozwalam sobie stwierdzić, że Rząd uważa, iż sprawa ta jest taką, która powinna iść sobie swoją drogą, nie widać żadnych planowych wysiłków w tym kierunku chociaż sytuacja zewnętrzna na to zdecydowany i ostry nacisk kładzie. Proszę Panów, nie porosła jeszcze trawą mogiła jednego, z wybitnych dyplomatów europejskich, który W swoim czasie ciął przez żywe ciało Rzeczypospolitej pręgę czerwoną zwaną lin ją Curzona. Żołnierz polski, a nie traktat wersalski, wdeptał tę linię w ziemię, żołnierz polski chlusnął swoją krwią aby prędzej jej ślad zatrzeć i aby trawą porosła.</u>
<u xml:id="u-50.5" who="#komentarz">(Przerywania. Głos: Czy wie Pan, co to jest front?!)</u>
<u xml:id="u-50.6" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, znowu nie doznając wcale zawodu, stwierdzam to, czego się spodziewałem odrazu, że wobec tego momentu, który ośmieliłbym się uważać za poważny, widzę u Panów uśmiech, drwiny i usiłowania do mniej lub więcej głupich żartów. Przyjmuję to do wiadomości, niczego innego od Panów się nie spodziewałem. Ale ze względu na obowiązek sumienia muszę nawet przed tego rodzaju audytorium kontynuować moje przemówienie.</u>
<u xml:id="u-50.7" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Wrzawa i bicie w pulpity na prawicy. P Dubanowicz: Co to znaczy? Pan nas obrażaj.)</u>
<u xml:id="u-50.8" who="#BogusławMiedziński">Mówiłem o słynnej linii Curzona.</u>
<u xml:id="u-50.9" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#JędrzejMoraczewski">Panowie przedłużają posiedzenie, gdyż, jeżeli Panowie się nie uspokoją, będę musiał zarządzić przerwę.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#JędrzejMoraczewski">Panie Pośle Hryckiewicz, głosu Panu nie udzieliłem.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Nie wolno obrażać Sejmu. Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#JędrzejMoraczewski">Panie Pośle Piotrowski, nie udzieliłem Panu głosu. Słuchałem dokładnie przemówienia, a nie słyszałem obrazy.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#komentarz">(Głos: To źle.)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#BogusławMiedziński">We wczorajszej dyskusji nad sprawa rozwiązania Sejmu ciśnięto w oczy naszemu stronnictwu traktat wersalski. Pozwolę sobie stwierdzić, że daleki jestem wprawdzie od tego, ażebym negował olbrzymią podstawową role, jaka dla wskrzeszenia bytu naszego Państwa odegrał traktat wersalski, jeżeli jednak chodzi o granice Państwa, o zagrożenie o którym mówimy, to granice te traktat wersalski pozostawił rozgrodzone i nieustalone i jeżeli kto je ustalił, to ten żołnierz polski, o którym dziś mówimy.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(Głos: Nic nowego Pan nie powiedział.)</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#BogusławMiedziński">Nie tylko granice wschodnie, ale i zachodnie ta drogą zostały uzyskane. Nie zaprzeczy nikt z Panów, że granica nasza na Górnym Śląsku, której każdy metr jest wart wiele dla nas, inaczejby wyglądała, gdyby nie była zbroczona trzykrotnie krwią powstańców. Nikt chyba z Panów nie ma wątpliwości, że granica nasza w Poznańskiem wyglądałaby inaczej, gdyby me czyn powstańców w Poznańskiem, Przyznają Panowie, że bez wszelkiej wątpliwości, gdy w r. 1920 nie wrogowie, lecz zaprzyjaźnione mocarstwa wykreśliły nam ową słynną linię Curzona, nie żaden traktat, lecz moc i marsz piorunujący naszego żołnierza linię tę zanulował i zniweczył. A jednak, rozpatrując działalność Rządu obecnego a raczej jego bezczynność, pozwalam sobie stwierdzić, że robi on wszystko, żeby tę słynna linię wskrzesić i utrwalić w pamięci całego świata. Proszę Panów, czy to się przypomina czy nie z tej trybuny, życie mówi swoje. Nie jestem bynajmniej pesymistą, z całem zadowoleniem wszyscy napewno zanotowaliśmy fakt, że mimo opłakanych istotnie stosunków na Kresach pierwsze uchwalone tu ustawy, zmierzające do sanacji tych spraw i wprowadzenie do Rządu p. Ministra Tugutta wywołały tam objaw taki, że z cierpliwością i wiarą ludność tamtejsza zaczęła oczekiwać, co jej da Rząd Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(P. Chrucki: Już też wiary tam niema.)</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#BogusławMiedziński">Mimo to, ci Panowie nam tu nieraz mówią, twierdzę że ta wiara jest, że sytuacja nie jest przegrana, że zrobić można wszystko, ale trzeba robić. I pozwalam sobie stwierdzić jako tezę zasadniczą, że w tej dziedzinie, w dziedzinie niesłychanie silnie związanej ze sprawą obronnej siły Rzeczypospolitej, Rząd nie robi nic, albo odrabia ręką prawa to, co zrobił lewa.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów! Nie tylko chodzi o mniejszości narodowe, słabo w tej chwili jeszcze może związane z ideą Rzeczypospolitej jako wspólną ojczyzną. Chodzi ml również o pewne rzeczy, które mogą się odbić na stosunku do Państwa najrdzenniejszej polskiej ludności, polskiego ludu. Przypominam Panom, chwile, gdy w 1920 r. w lipcu, w czasie idącej na Warszawę nawały bolszewickiej, uchwalono w tej Izbie reformę rolną. Jesteście Panowie napewno przekonani i nie zaprzeczycie, że niezależnie od patriotyzmu i ofiarności ludu polskiego, miedzy innemi i to postawienie mu przed oczyma, że uzyska w obronionej ojczyźnie warsztat pracy, sprawiło, że z tą myślą szli synowie chłopscy walczyć i odparli najazd. Od tego czasu, gdy strach minął i najazd został odparty, zrobiliście wszystko, ażeby tych żołnierzy zawieść i wpoić na przyszłość nieufność do wszystkich obietnic Rządu Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#BogusławMiedziński">Lud polski jest cierpliwy i patriotyczny, ale już na tym kongresie ostatnim naszego stronnictwa, o którym Panowie wczoraj mówili, gdyby Panowie chcieli słuchać uważnie i patrzeć na to, co się dzieje, oczyma patrzącemi i uszami słuchającemi, tobyście w uchwałach o wywłaszczeniu bez odszkodowania usłyszeli pomruk gniewu i nieufności. Dotychczas jeszcze, Proszę Panów, jest to pomruk gniewu i nieufności do tych, którzy przekładają stanowe interesy nad dobro Państwa, jest to pomruk gniewu i nieufności do Rządu, który w takiej kwestii nic nie robi, ale rzecz ta może się odbić na stosunku wielkiej masy ludu do Państwa i tej klęski w każdym razie Rzeczypospolitej Polskiej nie życzymy.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#BogusławMiedziński">Reasumuję, co dotychczas powiedziałem. W każdej sytuacji a szczególnie w tej sytuacji jawnego zagrożenia powinniśmy widzieć i mieć unaocznioną żywą, gorącą troskę Rządu, aby zrobić w Państwie wszystko, coby jego moc mogło spotęgować i usunąć wszystko, co jej przeszkadza i dlatego twierdzę, że nie jest w porządku stosunek Rządu do kwestii od której zależy, żeby żołnierz szedł do boju z zapałem, wiarą i głęboką chęcią zwycięstwa.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#BogusławMiedziński">Przechodzę do tezy drugiej.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#BogusławMiedziński">Mówiłem o naszej tezie drugiej, o tem, że żołnierz po to, aby być żołnierzem zwycięskim, zdolnym do zwycięstw, musi być dobrze wyszkolony, musi się umieć bić. Bardzo się cieszę, że w tej sprawie nareszcie nie spotkałem się ze sprzeciwem.</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#BogusławMiedziński">Dając rekruta przy obecnych metodach postępowania w wojsku pewne rzeczy wiemy napewno, np. wiemy, że kilkanaście tysięcy tego rekruta wykształci się doskonale w czyszczeniu butów oficerom, w niańczeniu dzieci, posłusznem spełnianiu rozkazów żon oficerskich. Wiemy dalej, że dziesiątki tysięcy żołnierzy wyszkoli się doskonale w służbie stróżowskiej, stojąc na warcie przy magazynach, sztabach ł szkołach. Będą stali na różnych posterunkach, na wartach, zmieniani wielokrotnie, prowadzeni przez podoficerów...</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#komentarz">(Głos: A czy w innych armiach tego niema?)</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#BogusławMiedziński">...zamiast tego, żeby te rzeczy robili poprostu stróże wobec tego, że ze względów skarbowych i innych nie jesteśmy w stanie trzymać tyle wojska, aby stróżowanie i wyszkolenie żołnierza szło razem. Wiemy następnie...</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#BogusławMiedziński">...że ogromna ilość żołnierzy, a nawet, co gorsza, podoficerów nauczy się bardzo dobrze pisać na maszynach, wypisywać papierki kancelaryjne,...</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#komentarz">(Głos: To też trzeba.)</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#BogusławMiedziński">...wiemy, że będą oni siedzieli w wielkim gmachu Ministerstwa na Nowowiejskiej, że będą siedzieli w D. O. K., dowództwach pułków, dywizji i t. d. i że będą tam pisali, pisali, pisali, że będą nosili listy i korespondencje, będą gońcami, będą wszystkiem, tylko jako żołnierze najmniej się będą szkolić, tylko jako podoficerowie najmniej będą szkolić żołnierzy. P. Ministrowi Spraw Wojskowych doskonale to wiadomo, czego nie wymagam od Panów — że pod względem stanu i czasu, przeznaczonego w armii na wyszkolenie podoficerów zawodowych powołanych do wyszkolenia, jest niesłychanie mało. P. Ministrowi Spraw Wojskowych wiadomo, że dowódcy jednostek, które pójdą na front, a którym zależy na tem, żeby prowadzić pod swojem dowództwem nie kancelistów, nie wartowników, nie ordynansów osobistych, składają raporty, przepojone troską i niepokojem, że wskutek tej metody, która jest w wojsku, wyszkolenie bojowe żołnierza jest zepchnięte na drugi plan wobec tych wszystkich rzeczy, o których wspominałem.</u>
<u xml:id="u-52.19" who="#BogusławMiedziński">Nie zaprzeczam p. Ministrowi zasługi, że za jego czasów kancelarie wojskowe daleko lepiej funkcjonują, niż funkcjonowały poprzednio. Nie zaprzeczam p. Ministrowi pewnych rzeczy, które posunął naprzód, jak naprzykład pewnej poprawy w administracji, ale o tem będziemy mówili w dyskusji budżetowej, teraz nie czas na to. Natomiast pozwolę sobie powiedzieć pewien aksjomat, któremu Panowie napewno nie zaprzeczą, że jednak wojsko istnieje dla wojny, a nie dla pokoju, że wojsko istnieje po to. żeby się w razie wojny umiało bić, a nie poto, żeby było dobrze administrowane. Jakkolwiek jesteśmy całkowicie pacyfistami, jakkolwiek niema w nas nie militaryzmu, powiadamy jednak, że jeżeli dajemy Państwu lata młodego życia naszego rekruta, jeżeli z budżetu naszego dajemy olbrzymią część na wydatki wojskowe, to robimy to tylko po to, że przewidujemy, iż możemy zostać zagrożeni i napadnięci. Gdybyśmy uwierzyli w to, że żadnej wojny i napaści na nas już nie będzie, to przecież nie ponosilibyśmy tych ciężarów, a zatem logiczny wywód stąd jest ten, a nie inny, że główną częścią życia wojska w czasie pokoju musi być przygotowanie bojowe, a nie co innego. I to właśnie p. Ministrowi zarzucić musimy, że zajęty swemi sprawami jako przedstawiciel polityczny wojska, zajęty administracja, zajęty Radą Ministrów, zajęty sprawami budżetu, zajęty sprawami uwydatniania swoich zasług w prasie własnej i zagranicznej, zajęty pomaganiem p. Ministrowi Spraw Zagranicznych na każdym kroku, na tę rzecz nie ma czasu.</u>
<u xml:id="u-52.20" who="#BogusławMiedziński">Gotów jestem posunąć się dalej w swojem dążeniu do przyznania okoliczności łagodzących p. Ministrowi. Twierdzę, że w sytuacji, jakiej jesteśmy, musi w dużej mierze być tak, jak jest, chociaż jest gorzej wskutek tego, że p. Minister Spraw Wojskowych jest specjalnie utalentowanym człowiekiem w zakresie taktyki politycznej i specjalne ma w tym kierunku zainteresowanie. Ale chociażby którykolwiek inny generał, czy inny człowiek był na jego stanowisku, jest rzeczą normalną i znaną, że zajęcia, które pociąga za sobą udział w rządzie, administracja i ta ciągła walka, czy też ciągłe godzenie się z nami tu w Sejmie, zajmują czas ministrowi spraw wojskowych i nie pozwalają mu nigdy na zajęcie się dostatecznie pracami sztabu generalnego i pracą przygotowania wojska do wojny. I dlatego, proszę Panów, we wszystkich państwach, w tych, z których tak lubimy wszyscy brać przykład, rzecz ta oddawna jest uwzględniona jako konieczny wynik ustroju demokratycznego i parlamentarnego i dlatego wszędzie, w każdej armii nowoczesnej obok ministra, którego zadaniem są te właśnie sprawy, stoi człowiek, który za niego czuwa nad wyszkoleniem i przygotowaniem armii do wojny, nad pierwszem jej zadaniem, dla którego łożymy zarówno łata życia obywateli, jak i wielkie państwowe pieniądze, i czuwa nad tem, żeby nie dawano przewagi momentom kancelaryjno-administracyjno-politycznym nad tem zadaniem głównem. Panowie wiedzą, że od szeregu lat u nas armia tego czynnika czuwającego nad przygotowaniem jej do wojny nie posiada.</u>
<u xml:id="u-52.21" who="#BogusławMiedziński">P. Minister przy wszelkich swych różnorodnych zajęciach o tem nie pamięta, natomiast chętnie sugeruje opinii kraju i zagranicy, że będąc ministrem, może on być także wodzem armii. Te rzeczy nie są możliwe do uzgodnienia.</u>
<u xml:id="u-52.22" who="#komentarz">(Głos: A Konstytucja?)</u>
<u xml:id="u-52.23" who="#BogusławMiedziński">Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że jeżeli na tę rzecz wskazywał w swoim czasie p. Poniatowski w obradach nad uzupełniającym budżetem, jeżeli zaakcentował tylko ten zarzut w stosunku do p. Ministra, to dlatego, że był Pan wówczas w Paryżu i dlatego nie chcieliśmy Panu zbyt szczegółowem omówieniem pewnych rzeczy przeszkadzać w pracy. Ale jeżeli p. Minister mógł powiedzieć potem, że p. Poniatowski, zarzucając Panu zbytnie zainteresowanie i rozpraszanie się sprawami, nie należącemi do jego resortu, zbytnie politykowanie i uważanie wojska za odskocznię do celów kariery politycznej nie wierzył w to, co mówił, to możemy tu odpowiedzieć p. Ministrowi z całym spokojem, że była to aż nadto rozbrajająca zarozumiałość u p. Ministra. Wprost przeciwnie, mogę Pana zapewnić, że zarówno p. pos. Poniatowski, jak i my wszyscy wierzyliśmy w to i wierzymy dotychczas, a co więcej, że wielu ludzi w tej Izbie, którzy Pana oklaskiwali, wie także o tem doskonale. I właśnie ten ostatni pobyt p. Ministra w Paryżu, podczas którego pos. Poniatowski wygłosił owe przemówienie, był potwierdzeniem jego słów, jak lepszego chyba nie potrzeba. Słyszeliśmy i czytaliśmy tysiące wierszy obszernych komunikatów o wszystkich zajęciach p. Ministra, towarzyskich i nietowarzyskich, tam pełnionych. Czytaliśmy, że wielokrotnie wyręczał p. Ministra Spraw Zagranicznych, robiąc rzeczy, które jedynie do tego resortu należą. Czytaliśmy nawet, że uważał Pan za konieczne ze swej strony marynarzy w Tulonie uświadamiać o działalności p. Grabskiego na polu sanacji finansów i o jego zasługach na polu ufundowania złotego. Natomiast gdyśmy się potem dowiedzieli, a mieliśmy możność dowiedzieć się o wynikach pobytu p. Ministra we Francji w tej dziedzinie, dla której tam pojechał, nie byliśmy bynajmniej tak zachwyceni wynikami w tej dziedzinie, jak właśnie pozyskaniem marynarzy w Tulonie dla genjusza finansowego p. Ministra Grabskiego. Niedawno i nadzwyczaj często czytaliśmy — bo prasą się Pan Minister szczególnie zajmuje — jego wywiady, które bezwzględnie są jego pomocą, nie wiem czy proszoną, czy nieproszoną, dla p. Ministra Spraw Zagranicznych, a które z tego punktu widzenia czynione, niejednokrotnie budzą wielkie zaniepokojenie, gdy chodzi o to, jaki jest ich rezultat z punktu widzenia interesów wojska.</u>
<u xml:id="u-52.24" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-52.25" who="#BogusławMiedziński">Panowie zapominają, że motywuje tu wotum nieufności dla Ministra Spraw Wojskowych, a zbyt wysoko cenię i szanuję tak Rząd Rzeczypospolitej, jak i Sejm, ażeby taki fakt, taka teza, jak wotum nieufności mogła być przezemnie motywowana w kilku słowach. Byłoby to lekceważenie zarówno Rządu, jak i Wysokiej Izby. Czytaliśmy niejednokrotnie wywiady wojskowo-dyplomatyczne p. Ministra Spraw Wojskowych, które nas uderzają tem, że są bardziej dyplomatyczne, niż wojskowe. Np. czytamy wywiad paryski, z którego dowiadujemy się nareszcie, kto był tym właściwym cudotwórcą nad Wisłą w 1920 r., że to właśnie p. Sikorski zadecydował wówczas o sytuacji.</u>
<u xml:id="u-52.26" who="#komentarz">(Minister Spraw Wojskowych Sikorski: Czy to mój wywiad?)</u>
<u xml:id="u-52.27" who="#BogusławMiedziński">Czytamy to w artykule Journale'u, gdzie wywiad z p. Ministrem o pewnych sprawach wojskowych i zagranicznych jest poprzedzony wywodami dziennikarza, zawierającemi tę rewelację. Otóż ponieważ sądzę, że dziennikarz ten nie jest Polakiem,...</u>
<u xml:id="u-52.28" who="#komentarz">(Minister Spraw Wojskowych: Więc Pan przypuszcza, że ja jego informowałem o tem?)</u>
<u xml:id="u-52.29" who="#BogusławMiedziński">... że nie był w 1920 r., ani później w Polsce i nie badał tych rzeczy, ponieważ jest to ściśle związane z tym wywiadem, a zbyt dobrze znam p. Ministra Spraw Wojskowych i zbyt wysoko cenię jego, że tak powiem umiejętność postanowienia, przypuszczam więc, że to nie on, lecz jego najbliższe otoczenie pełniło tę rolę instruowane przez p. Ministra.</u>
<u xml:id="u-52.30" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-52.31" who="#BogusławMiedziński">P. Minister o te rzeczy dba nadzwyczajnie i ilekroć nie może tego sam zrobić, załatwia przez liczny pod tym względem sztab, zarówno cywilny, jak i wojskowy.</u>
<u xml:id="u-52.32" who="#BogusławMiedziński">A teraz przechodzę do sprawy kolizji, jaka jest czasem między dyplomacją a wojskowością. Oto p. Minister, zapytany co sądzi o niebezpieczeństwie wojny, odparł: (Różne okrzyki).</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JędrzejMoraczewski">P. posła Popiela przywołuję do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#BogusławMiedziński">Otóż p. Minister, zapytany, co sądzi o niebezpieczeństwie wojny, odparł: „Ze strony Rosji nie widzę niebezpieczeństwa, wyjąwszy 150 tysięcy wojska Czeki, armia czerwona jest mało pewna, ale ze strony Berlina rzecz ma się inaczej. Przewidywania zarówno naszego jak i francuskiego sztabu generalnego okazały się powyżej rzeczywistości i t. d.”. Otóż pozwolę sobie stwierdzić, że p. Minister Spraw Wojskowych widocznie uważa, że jest dobrym dyplomatą, jeżeli mówi dziennikarzowi francuskiemu właśnie to, co się we Francji najwięcej podoba i co w jej stosunkach wojskowo-dyplomatycznych z nami dla niej jest najdogodniejsze. Sądzę, że nie na tem polega dobra dyplomacja, aby zawsze starać się dogodzić swemu rozmówcy, szczególnie w sprawach, o które prowadzi się rokowania. Natomiast jeżeli chodzi o wojskową stronę tego wywiadu, to jest dla mnie nie do wyjaśnienia zagadnienie, dlaczego p. Minister mówiąc o sprawie naszego zagrożenia z naszym najściślejszym sojusznikiem, na którym najwięcej polegam uważał za konieczne to zagrożenie zlekceważyć i stwierdzić, że oprócz 150 tysięcy wojska czeki z niczem tam więcej nie mamy do czynienia. Czy p. Minister nie pamiętał o tem, że w razie konfliktu z Sowietami, które, jak wiadomo, wystawiłyby wówczas na naszych granicach znacznie więcej niż dywizje czekistów, przytoczony być może właśnie Pański wywiad aby powiedzieć nam: Jakto, nie możecie sobie sami dać rady ze 150 tysiącami czekistów? I dlatego pozwalam sobie twierdzić, że ten wywiad — a takich wywiadów znalazłoby się znacznie więcej — jest typowym przykładem dyplomatyczniej miękkości i grzeczności p. Ministra Spraw Wojskowych, który tak samo w tych sprawach, jak i tu u nas w życiu wewnętrznem ma jako jedną ze swych ujmujących cech, świadczących o jego kwalifikacjach politycznych, to, że szalenie łatwo potrafi się zalecać, nietyle do tych, którzy go popierają, ile strasznie łatwo i lekko przychodzi mu zalecanie się do tych, którzy jeszcze do niedawna na nim jako na premierze suchej nitki nie zostawiali. A właśnie wobec tego, że Minister uważa, że on sam jeden jako minister i kierownik polityczny i administracyjny armii wystarcza, i nie robi energicznych kroków w kierunku wprowadzenia do armii i ugruntowania tego czynnika, któryby czuwał nad przygotowaniem fachowemu właśnie z tego punktu widzenia uważamy nadzwyczajną elastyczność p. Ministra w stosunkach politycznych za rzecz niesłychanie ujemna, bo jeśli kto chce być armii wodzem, i zastępować tej armii wodza, musi mieć przedewszystkiem charakter bezwzględny, a nie gumową elastyczność. To są te motywy, na podstawie których twierdzę, że p. Minister minął się z powołaniem, bo mógłby się stać wybitnym politykiem, mógłby być wybitnym i wpływowym posłem, a tymczasem nabrał uporu do pozostawania na stanowisku ministra spraw wojskowych, zarazem zaniedbując obowiązku dania tej armii wodza.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#BogusławMiedziński">Niezależnie od tej krytyki bardzo pobieżnej ze zrozumiałych względów co do wysunięcia na plan drugi wyszkolenia żołnierza, niezależnie od tego momentu, który łączy się z poglądem p. Mączyńskiego, sprawozdawcy, który twierdził, że wszystkie oddziały i każda armia ponosi tem większe straty w boju, im mniej jest wyszkolona, muszę uczynić inny jeszcze zarzut, związany z ostatniemi słowami mojemi. Jeżeli p. Minister wobec nas mógł nawet zasłużyć sobie na szczere komplimenty...</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Głos: Wobec kogo?)</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#BogusławMiedziński">... — wobec nas, posłów sejmowych, wobec nas nawet krytykujących go, jak ja — jeżeli właśnie przyznajemy p. Ministrowi te wielkie walory polityczne, ogromną elastyczność techniczną, umiejętność przenoszenia się z jednego oparcia politycznego na drugie, która go cechuje, jeżeli wszystkie te zdolności przyznamy mu, to nie możemy nie stwierdzić, że nie są to rzeczy, które przemawiają do duszy żołnierza. To może imponować nam, politykom, lecz nie może to imponować żołnierzowi. Pozwalam sobie tedy stwierdzić, że za jedną z głównych win, które składamy na p. Ministra Sikorskiego z całą bezwzględnością i poczuciem wagi tego momentu, jest to, że powinien był zdawać sobie sprawę ze swego istotnego uzdolnienia i ze swych istotnych skłonności. Gdyby był zdawał sobie sprawę z tego roku 1924 w marcu, gdy wnosił ustawę o najwyższych władzach wojskowych, że wódz armii jest potrzebny, powinien był z całą energią wymóc to, aby ten wódz był i aby dopełnił, a raczej spełnił główną część pracy nad wojskiem, albowiem przez pana Ministra jest spełniana tylko ta drugorzędna część pracy, z punktu widzenia przygotowania wojskowego.</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#BogusławMiedziński">I to, że ten człowiek, który jest w armii czczony, ten człowiek, ten jedyny obywatel, któremu ta Izba uchwaliła, że dobrze zasłużył się Ojczyźnie na stanowisku Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa, ten Człowiek, którego imię otacza legenda i urok wśród żołnierzy i szerokich mas, nie jest dotąd w wojsku, szczególnie w tym stanie zagrożenia, w jakim Ojczyzna dziś się znajduje, zarzucamy z całą siłą p. Ministrowi: Pozwalam sobie stwierdzić całkiem kategorycznie, a ręczę Panom, że jestem dobrze o tem poinformowany, że mimo pogłosek rozpuszczanych pod tym względem, może nie przez p. Ministra, ale przez jego bliskie otoczenie, p. Minister Spraw Wojskowych Sikorski nie tylko ani kroku w tym kierunku nie zrobił, lecz jest tym, który prowadzi całą grę w celu niedopuszczenia Marszałka Piłsudskiego do wojska.</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#komentarz">(Głos: My ją z demaskowaliśmy)</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#BogusławMiedziński">Proszę Panów, jeszcze jedną uwagę musze zrobić. Wotujemy rekruta z motywów, które tu wymieniłem. Idziemy tak daleko, że nie określamy nawet jego liczby. Mógłby nam jednak ze względu na wczorajsze głosowanie ktoś postawić zarzut, że rozmijamy się z naszem programowem dążeniem, to znaczy z poprawką p. posła Liebermana co do jednorocznej służby wojskowej. Pozwolę sobie ten moment wyjaśnić i miło mi będzie przy tej sposobności odwzajemnić się pp, kolegom z P. P. S. za nauki taktyczne i parlamentarne, których nam wczoraj nie oszczędzili. Mianowicie jesteśmy wprawdzie i również nie z powodu jakiejś doktrynerskiej, demagogii, lecz z powodu naszych pojęć o tem, czy dobrze, czy źle sprawy wojska na tem wyjdą, w zasadniczą jednoroczną służbą wojskową, ale nie mogliśmy głosować za poprawką p. Liebermana do art. 2 tej ustawy dlatego poprostu, że dotychczas jeszcze obowiązuje ustawa o powszechnym obowiązku służby wojskowej, w której jest zaznaczony dwuletni okres służby 5 dlatego jako prawodawcy nie chcieliśmy popełnić nonsensu.</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#BogusławMiedziński">Kończąc swoje przemówienie,...</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#BogusławMiedziński">... stwierdzam, że niezależnie od wyniku głosowania w sumieniu swojem będziemy spokojni,...</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-54.11" who="#BogusławMiedziński">... żeśmy zawczasu głos ostrzegawczy podnieśli. Obyście Panowie, przekładając teraz pewne swoje wygody polityczne nad troskę o dobro obrony Państwa, nie przekonali się kosztem ciężkich i krwawych ofiar całego narodu o słuszności zgłoszonego dziś przez nas votum nieufności do p. Ministra generała Sikorskiego.</u>
<u xml:id="u-54.12" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy, wrzawa na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Wichliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#MichałFeliksWichliński">Wysoka Izbo! Podatek z czasu i zdrowia obywateli jest świadczeniem podatkowem, tak, ale przecież jest on inny i bardziej symboliczny, wyraźniej się go daje Ojczyźnie — Polsce, a nie Rządowi. I to trzeba łudź tom mówić, a tych, którzy tego poczucia nie mają, przekonać. Bo, proszę Panów, to, co się tu mówi, przenika do społeczeństwa i źleby się stało, gdyby ludzie, którzy maja być rekrutami, ci, którzy mają być w rezerwie, przejęli się ideologią Ppułk. Miedzińskiego. Dlatego, chociaż jestem tylko szeregowcem w pospolitem ruszeniu, przecież pamiętam, że tam w zapasach mobilizacyjnych leży dla mnie mundur taki sam jak ten, który nosi polski Minister Spraw Wojskowych, więc nawet w krytyce swojej muszę być wobec niego koleżeński.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Głos: To Pan zarozumiały.)</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#MichałFeliksWichliński">Patrzę na pracę naszą w Komisji Wojskowej, a szczególnie obserwuję tych b. wojskowych, polskich oficerów, którzy dla mnie są wzorem, starałbym się ich później w życiu naśladować, o ileby to było możliwe. Otóż od niejakiego czasu uważam; że każdy minister jest bardzo zawzięcie przez p. pułk. Miedzińskiego atakowany. To sarno działo się za ministra Szeptyckiego. Nie było zarzutów, nie było argumentów, którychby przeciwko niemu nie poruszył, a wszystko to było robione dla kawału. A któż mi powie, że dzisiaj to są również poważne zarzuty? O jaki tu chodzi interes, o co chodzi właściwie? Dlatego nie możemy stanąć na tem stanowisku, ażeby przy tej okazji dopiero namyślać się, czy dać Polsce rekruta, czy nie, rozważać, czy go dać, czy nie dać, czy do wyborów poczekać.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#komentarz">(Wesołość i oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#MichałFeliksWichliński">Otóż to nie może być podawane w żadną wątpliwość. Polska rekruta wyszkolonego potrzebuje i nie jest pora swarzyć się z Rządem czy z ministrem tu, przy tej wielkiej i świętej sprawie. Gdyby poszli rekruci i rezerwiści za wskazaniami słyszanemi od niektórych oficerów w bluzie czy w kapocie poselskiej i zaczęli się namyślać na wypadek mobilizacji, coby było? W tej jednak sprawie niema namysłu, niema się na co oglądać i rozważać co kto dostanie i co będzie. Pewno, że w armii są bolączki, ale jeżeli komu, to najmniej nam wojskowym wypada je na widoki publiczny wynosić: patrzcie, w naszej rodzinie źle się dzieje.</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#MichałFeliksWichliński">Jeżeli jest źle, to ja stwierdzam, że było znacznie gorzej, idziemy ku naprawie, ale wtedy ten, który dziś jest posłem, był przecież pułkownikiem, czy podpułkownikiem, mógłby przecież naprawić, nie szedł jednak do nas i nie krzyczał: zgroza, co się dzieje! — a działo się źle. Miał przecież możność, bośmy się z nim stykali,...</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki. (Głos: Do Petersburga nie mógł pójść.)</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#MichałFeliksWichliński">... ja chcę, żeby to, co się tu mówiło, nie przeniknęło do społeczeństwa, bo nie jest okazją po temu uchwalanie rekruta. Uchwalenie rekruta jest to spełnienie naszego obowiązku, jest naszym obowiązkiem jak najlepiej to spełnić, ażeby później ci, którzy do wojska idą, naśladowali nas.</u>
<u xml:id="u-56.9" who="#komentarz">(Głos: Zwłaszcza Pana.)</u>
<u xml:id="u-56.10" who="#MichałFeliksWichliński">Spełnienie tego będzie moją dumą i zaszczytem.</u>
<u xml:id="u-56.11" who="#MichałFeliksWichliński">Otóż dzieje się źle. Niektórzy tu zapytywali w czasie przemówienia poprzedniego mówcy, czy niema tam czasem jeszcze dużo oficerów, którzy jak mało się poczuwają do koleżeńskości, bo to jest źle.</u>
<u xml:id="u-56.12" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-56.13" who="#MichałFeliksWichliński">Panie, ja byłem tylko szeregowcem, a jednak rozumiem to.</u>
<u xml:id="u-56.14" who="#komentarz">(Głos: A w Petersburgu czem Pan był?)</u>
<u xml:id="u-56.15" who="#MichałFeliksWichliński">Byłem także żołnierzem.</u>
<u xml:id="u-56.16" who="#komentarz">(Głos: Jakim?)</u>
<u xml:id="u-56.17" who="#MichałFeliksWichliński">Takimi jak i Pan.</u>
<u xml:id="u-56.18" who="#komentarz">(Głos: Nie Panie. Wrzawa. Różne okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-56.19" who="#MichałFeliksWichliński">Ja wiem, że rekruta uchwalimy, że polskie sumienie nakaże nam wypełnić też obowiązek, że niema pod tym względem sprzeciwu. Oczywiście będą tacy, którzy będą się sprzeciwiali, ale wiem, co o nich sądzić. Chcę, aby od nas o tem wykonaniu największego obowiązku szły zawsze pobudzające nawoływania. Chodzi o to, żeby to, co się mówiło, z tą szykaną i krytyką na najwyższego zwierzchnika, choćby on był zły — toć przecież i ja mogę mieć pretensję: Pan jesteś generałem, a ja tylko kapralem — ale trudno, każdy z nas swój obowiązek spełnia tak, jak potrafi.</u>
<u xml:id="u-56.20" who="#MichałFeliksWichliński">Jabym nie zabierał nawet głosu przy tej ustawie, bo lepiej uchwalić ją bez dyskusji, bo o czem tu mówić? O tym świętym i wielkim obowiązku, który jest wykładnikiem tego, czy Polska będzie, czy nie będzie niepodległą. Oczywiście, będzie. Wypowiadam się za przyjęciem ustawy w całości. Ale chcę podkreślić, że gdybym nawet nie był żołnierzem, chociaż w pospolitem tylko ruszeniu, tobym nie krytykował wystąpienia poprzedniego mówcy, ale uważam, że na nas będzie plama, że na widok publiczny wynosimy bolączki albo je wyolbrzymiamy do niebywałych rozmiarów. Jestem żołnierzem tylko, przywykłem do takiej szkoły i jeżeli widzę wojskowego, który nawet czapki przepisowej nie kładzie w wojsku...</u>
<u xml:id="u-56.21" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-56.22" who="#MichałFeliksWichliński">... a ja uważam, że dobry przykład obowiązuje. Żołnierz, który zaniedbuje ubrać się przepisowo, a tem bardziej oficer, nie spełnia obowiązku, jaki na niego mundur nakłada.</u>
<u xml:id="u-56.23" who="#komentarz">(P. Chrucki: Co to za poseł, który się pozbawia swojego prawa krytyki!)</u>
<u xml:id="u-56.24" who="#MichałFeliksWichliński">Owszem, tylko inaczej ja to rozumiem. Im większa będzie w Polsce gotowość obrony, tem więcej niektórzy będą się irytować, chociaż tu przecież Polsce wierność ślubowali.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Nazaruk.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#SerhijNazaruk">Wysoki Sejmie! Pobór rekruta jest sprawą polityczną i z tego powodu musimy zabrać głos w, imieniu narodu ukraińskiego, który nie ze swej woli znalazł się w obecnych granicach państwowych. Ustawa o poborze rekruta jest konstytucyjną, lecz jedną z tych, które mówią o obowiązkach obywatela wobec państwa. Więcej, ustawa o poborze rekruta ustala i określa największy podatek w stosunku do państwa, bo podatek krwi, i w tem leży ogromne znaczenie ustawy o poborze rekruta. Jeżeli dawanie rekruta jest najcięższym obowiązkiem wobec swej ojczyzny, to poczucie tego ciężaru łagodzi myśl o niezbędności tego podatku dla ochrony i utrzymania niepodległości swej ojczyzny jako państwa.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#SerhijNazaruk">Cóż robić, kiedy w życiu trzeba wybierać czasem nie między dobrem a złem, lecz między złem i złem? W takich wypadkach mądrość uczy: e malis eligere minima, wybierać mniejsze zło, ażeby uniknąć większego. Lepiej zapłacić podatek krwi niż stracić niepodległość swej ojczyzny, bo największem nieszczęściem dla każdego narodu jest utrata jego niepodległości. Podatek krwi, chociaż jest ciężarem, jest więc zarazem koniecznością państwową. Wobec tej swojej właściwości ten podatek krwi, skoro tu idzie o ofiarę jednostek dla społeczeństwa, staje się obowiązkiem zaszczytnym dla świadomego obywatela i człowieka. „Pro patria mori” — umrzeć za ojczyznę, jeszcze antyczny mędrzec Solon uważał za jeden z warunków osiągnięcia szczęścia. Ale to wszystko jest słuszne w normalnych warunkach, kiedy mówi się o stosunku obywatela — syna wobec swej matki — ojczyzny. Zupełnie inaczej wygląda ten podatek krwi obywateli innych narodowości wobec państwa, które podbiło te narody. Ve victis — dla podbitych, dla zwyciężonych dawać swych synów na rzecz wzmocnienia swego zwycięzcy jest to najtragiczniejszy, nieznośny wprost ciężar, szczególniej zaś w warunkach, kiedy naród jest rozdarty; część tego narodu tworzy swoje narodowe państwo, a druga część tego narodu musi wzmacniać to obce państwo, które jest wrogiem istniejącego rodzimego państwa.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk.)</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#SerhijNazaruk">Kucie na siebie samego kajdan, wzmacnianie ich — co może być bardziej nienaturalnego i ciężkiego.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#komentarz">(P. A. Piotrowski: Mówi Pan jako poseł polski.)</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#SerhijNazaruk">Wy, Polacy, którzy byliście rozdarci na trzy części, chyba nie zapomnieliście togo nieszczęścia, które ciężyło nad wami jeszcze nie tak dawno. Lecz gdy sobie uprzytomniamy Wasze ówczesne położenie, to konstatujemy, że jednak było ono lepsze od obecnego naszego. Bo oto według Waszych słów, a to tak autorytatywnych, jak twierdzenia p. Ministra Skrzyńskiego w jego książce „Polska a Pokój”, w zaborze rosyjskim nie mieliście wprawdzie wolności politycznych, lecz gospodarczo bardzo wzmocniliście się; w zaborze austriackim przeciwnie, słabi ekonomicznie, korzystaliście z dość obszernych wolności politycznych; nareszcie w zaborze pruskim, uciskani politycznie, korzystaliście z dobrodziejstw wielkiej i potężnej kultury Niemiec.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#SerhijNazaruk">Co zaś my, Ukraińcy, mamy w Państwie Polskiem? Nie chcąc być posądzeni o subiektywność i przesadę, uciekamy się do świadectwa człowieka z Waszej, Panowie, strony, świadectwa zawartego niejako w oficjalnem sprawozdaniu specjalnego delegata Rządu. Mam na myśli książkę publicysty konserwatywnego, p. Konstantego Srokowskiego.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#SerhijNazaruk">Ten autor, którego można posądzić raczej o tuszowanie nieprzyjemnych faktów, w konkluzji swej monografii stwierdza, iż mniejszości narodowe, Ukraińcy i Białorusini, są niszczone narodowościowo i wyniszczane gospodarczo. To jest rzeczywistość, goły, niezaprzeczalny fakt, który ma 6-letnią przeszłość. A deklamacje o Konstytucji i jej pięknych zasadach to jest tylko towar na eksport, parawan dla osłonięcia białego teroru panującego w Polsce. Do tego parawanu lubią uciekać się stronnictwa Jewicowe, lecz zdając sobie sprawę z tego, że parawan ten nie wystarcza, całą swą działalność w Sejmie i poza Sejmem poświęcili jednemu celowi: obielenia nazewnątrz tego, co robi szowinistyczna reakcja polska z narodem ukraińskim.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#SerhijNazaruk">I w tem leży odpowiedzialność stronnictw lewicowych za to fizyczne tępienie i wyniszczanie narodu ukraińskiego, do którego sprowadza się całokształt polityki Państwa Polskiego wobec narodu ukraińskiego.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#SerhijNazaruk">Nie będę udowadniał tej tezy, bo materiał dokumentalny w tej sprawie jest tak obszerny, że mógłby stanowić treść nie tylko jednej książeczki, jak u p. Srokowskiego, ale całej, biblioteki. Tyle wniosków i interpelacji wnosiliśmy do Sejmu, które mówią o najróżniejszych krzywdach, wyrządzonych naszemu narodowi, dzisiaj tylko dorzucę kilka uwag specjalnie tyczących się polityki wojskowej.</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#SerhijNazaruk">Panie Ministrze! W armii polskiej odbywa obowiązek służby wojskowej do 50.000 żołnierzy narodowości ukraińskiej, co stanowi 1/4 cześć szeregowych i podoficerów armii.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#komentarz">(Minister Spraw Wojskowych Sikorski: Trochę zadużo Pan wyliczył.)</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#SerhijNazaruk">Zapytam Pana Ministra, ile jest w armii polskiej generałów, oficerów i podoficerów narodowości ukraińskiej? Stosunek Państwa do narodu ukraińskiego wymaga, ażeby w armii polskiej była 1/4generałów, oficerów i podoficerów zawodowych narodowości ukraińskiej,...</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#komentarz">(Głos: Będą, jak się dosłużą.)</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#SerhijNazaruk">... ażeby żołnierzami ukraińskiej narodowości dowodzili oficerowie tejże narodowości. Dostęp do armii podoficerów i oficerów narodowości polskiej wypływa z równouprawnień Konstytucji, do czego i my, Ukraińcy, zgłaszamy swoje pretensje, skoro nieuniknionem jest nasze znajdowanie się w granicach Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#komentarz">(P. Chrucki: I wyście tak śpiewali przez szereg lat pod rządami zaborczemi.)</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#SerhijNazaruk">Nie możemy pogodzić się dalej z polityką eksterminacyjną, którą stosuje Ministerstwo Spraw Wojskowych przez przydzielanie żołnierzy narodowości ukraińskiej do oddziałów wojskowych, rozkwaterowanych w Kongresówce i zachodniej części Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#SerhijNazaruk">Domagamy się wyodrębnienia żołnierzy narodowości ukraińskiej w osobne oddziały z zakwaterowaniem tych oddziałów ma naszych ukraińskich ziemiach i oddawania dowództwa nad temi oddziałami oficerom i podoficerom narodowości ukraińskiej, czyli zgłaszamy swoje wymagania co do stworzenia terytorialnej armii ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-58.18" who="#komentarz">(Głos: Kto to Panu napisał? P. Chrucki: Co to Pana obchodzi, kto to napisał, lepiej niech Pan słucha i niech się Pan nauczy czego dobrego.)</u>
<u xml:id="u-58.19" who="#SerhijNazaruk">W analogicznem położeniu, znajdując się pod zaborem państw imperialistycznych, Wy, Polacy, domagaliście się tego samego.</u>
<u xml:id="u-58.20" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-58.21" who="#SerhijNazaruk">I te państwa pozwalały nawet na tworzenie całych polskich korpusów wojskowych; Wy zaś na to, ja wiem, nigdy nie pójdziecie i tem samem dobitnie stwierdzacie, że rozgoryczenie i niezadowolenie z waszych rządów w narodzie ukraińskim powiększa to niezadowolenie, które odczuwaliście sami wobec swych zaborców.</u>
<u xml:id="u-58.22" who="#SerhijNazaruk">Wiedząc o tem niezadowoleniu narodu ukraińskiego, o rozmiarach tego niezadowolenia, Wy, Panowie, przyczyn tego zjawiska zwykle szukacie nie w samych sobie, nie w swej nieudolnej polityce, lecz usiłujecie swoją własną winę przełożyć na banki innych.</u>
<u xml:id="u-58.23" who="#SerhijNazaruk">Zjawia się teoria o ajentach Moskwy, Berlina, Kowna, a w ostatnich czasach niemal Londynu, o wrogich agitatorach pochodzenia miejscowego.</u>
<u xml:id="u-58.24" who="#SerhijNazaruk">Nareszcie ostatni argument ad personam pod adresem posłów ukraińskich — jesteście wrogami Państwa Polskiego. Słowem wszyscy winni, tylko nie Wy sami. Już kilkakrotnie z tej trybuny oświadczaliśmy na ten Wasz argument, że niezadowolenie w masach ludowych wytworzyć mogą nie słowa agitatorów, lecz jedynie czyny, mające charakter masowy i ciągły, to znaczy sześcioletnia praktyka polityczna Władz państwowych, że secundo my, Ukraińcy, jesteśmy stroną bierną, Wy zaś aktywną. I jeżeli mówicie o wrogości naszej, to w tem jest polityczny plagiat. Nie Wy, Polacy nam, Ukraińcom, ale odwrotnie, my, Ukraińcy, wam, Polakom, wrogie usposobienie zarzucić mamy prawo. I ta Wasza wrogość, która przejawia się wszędzie, znajduje swój wyraz również i w armii polskiej w stosunkach miedzy oficerami i podoficerami Polakami a szeregowcami narodowości Ukraińskiej. Na dowód tej myśli mógłbym przytoczyć szereg faktów, lecz z powodu braku czasu nie będę ich wymieniał.</u>
<u xml:id="u-58.25" who="#SerhijNazaruk">Nareszcie w dotychczasowej polityce wojskowej jest jeszcze jedna strona, która nas oburza. My, Ukraińcy, jesteśmy narodem wybitnie demokratycznym, nie mamy ani obszarników, ani kapitalistów.</u>
<u xml:id="u-58.26" who="#komentarz">(Głos: Tylko podpalaczy!)</u>
<u xml:id="u-58.27" who="#SerhijNazaruk">Tembardziej nie chcemy być ślepem narzędziem w ręku obcych nam narodowościowo sfer kapitalistycznych.</u>
<u xml:id="u-58.28" who="#SerhijNazaruk">Dlatego oburzyły nas do głębi duszy zajścia w Krakowie, Tarnowie i innych miejscowościach, kiedy żołnierza ukraińskiego albo użyto na rzecz kapitalisty Polaka albo prowadzono na walkę bratobójczą przeciw robotnikowi. Rozumiemy jakie znaczenie ma dla naszego narodu wyszkolony żołnierz, jednakowoż nie godzimy się z przymusowym poborem rekruta.</u>
<u xml:id="u-58.29" who="#SerhijNazaruk">Wobec wszystkich tych motywów przezemnie wyszczególnionych będziemy głosowali przeciw ustawie o poborze rekruta na r. 1925.</u>
<u xml:id="u-58.30" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A szkół chcecie)</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Wysoka Izbo! Każda krytyka, szczególniej krytyka cała, tak do tego upoważnionego, jak ciało ustawodawcze, jest zawsze pożądaną, pod trzema jednakowoż warunkami, ażeby była obiektywna, rzeczowa i szczera.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Ani na chwilę nie mam zamiaru przypuszczać, ażeby jeden z moich przedmówców, mianowicie pan poseł Miedziński, który tak krytykował moją działalność jako Ministra Spraw Wojskowych, chciał świadomie stanąć w sprzeczności z temi warunkami, które pozwoliłem sobie na wstępie zaznaczyć.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Pragnąłbym tylko i mam, zdaje mi się, do tego prawo jako słuchacz, jeśli nie jako atakowany minister poprosić, żeby przynajmniej w ramach swojej mowy był konsekwentnym.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Może miałem wrażenie fałszywe i chętnie je skoryguję, jeżeli mnie Panowie przekonają, jednak miałem to wrażenie, że na początku mowy byłem bardzo atakowany, jako członek Rządu, który za mało się interesuje sprawami, będącemi w pośrednim, czy bezpośrednimi związku z zagadnieniem obrony Ojczyzny. Na końcu byłem bardzo ostro i zjadliwie atakowany, że tak często przekraczam moje kompetencje, jako Minister Spraw Wojskowych, że tak często wchodzę do innych dziedzin, jak dziedzina dyplomacji, co do której wszyscy bardzo dokładnie wiedzą, że tak w czasie pokoju, jak i w czasie wojny jest jedna z drugą bezpośrednio związana, bo jeżeli prowadzi się złą dyplomację, to skutki tej złej dyplomacji możemy płacić wojną i wojny możemy uniknąć wskutek tego, że dyplomacja umiała temu zapobiec.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Chcę ogólne tutaj zrobić zastrzeżenie, że wychodziłem często poza moje ścisłe kompetencje, kompetencje Ministra Spraw Wojskowych, i przestrzec w tej Wysokiej Izbie przed zbyt pochopnem formułowaniem tego rodzaju twierdzenia: że Premier Grabski, jako Minister Skarbu, gdyby się zawaliła tak ważna część Rzeczypospolitej jak Górny Śląsk, czy korytarz gdański, nie miałby innego pytania na ustach, jak tylko, czy złoty na tem nie ucierpiał.</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Zostawiam na boku merytoryczną, ideową, polityczną część tego zarzutu i biorę na siebie tylko, jako żołnierz, obowiązek stwierdzenia, co zawsze, wszędzie i w kraju i za granicą powtarzam, że armia uratowała, ratuje i ratować będzie niepodległość Państwa w obecnej sytuacji przez okres jeszcze bardzo długi i że na samej armii, na samych bagnetach nikt i nigdy w Europie, a szczególnie w tym ciężkim powojennym okresie czasu, bezpieczeństwa swego narodu nie opierał. Do tego potrzeba jeszcze konsolidacji ekonomicznej, konsolidacji politycznej, ogólnej konsolidacji Państwa.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Bo w złożonej ekonomice narodów naród tylko tyle otrzyma, ile sam do wspólnej ogólnej skarbnicy wkłada. Naród, który pożytecznie dla ludzkości nie pracuje, który jest tylko wzorem chaosu i rozstroju, ten naród przy pomocy mechanicznej siły swej niepodległości nie obroni. Bardzo mi przykro, że, jako żołnierz, muszę to przypomnieć, muszę jednak przestrzec przed lekceważeniem stabilizacji waluty i przed rzucaniem z tej Wysokiej Trybuny tych twierdzeń, bo te twierdzenia przeciw Polsce zwrócić się mogą.</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Drugie twierdzenie, które, jak pamiętam, brzmiało, jakoby Rząd Polski robił wszystko, aby przywrócić linię Curzona, również jest błędne.</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Ten zarzut muszę odeprzeć w imieniu Rządu z całą stanowczością, jako zupełnie niezasłużone oskarżenie.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Przytaczano pozatem tutaj, a przynajmniej usiłowano przytoczyć, cały szereg rzeczowych także pod moim adresem zarzutów. Głównym punktem oskarżenia było takie twierdzenie, że armia polska marnuje się, że żołnierz oddany w służbę Rzeczypospolitej nie tylko nie jest szkolony, ale jest marnowany i to szczególnie w ostatnich czasach, marnowany dla całego szeregu drugorzędnych służb, które dość pogardliwie nazwane tu zostały czyszczeniem butów, stróżowaniem i innem i temu podobnemi epitetami. To jest bardzo poważny zarzut, na który jestem obowiązany z tej trybuny rzeczowo odpowiedzieć. Stwierdzam kategorycznie, że głównem zadaniem armii w czasie pokoju jest jej szkolenie i przygotowywanie dla celów, jakie tę armię w czasie wojny oczekują. Śmiem twierdzić, że tej formuły nikt nie wynalazł i nikt również nie zmusił mnie do tego, bo to samo z tej samej trybuny powiedziałem przedtem.</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Co do osobistych ataków, proszę Panów, to pozwolę sobie z tą lekką zarozumiałością, jaką mi tu wypomniano, pozostawić je bez odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Nie wyrosłem w niczyim cieniu i nie wyrosłem niczyją protekcją. I jeżeli chodzi o charakter, to tego charakteru dowody, jak będzie trzeba i kto będzie chciał, znajdzie w całej historii wojny polskiej. Ocenę pozostawiam historii, mam przecież wrażenie, że w tym pojedynku jednak ja wyjdę zwycięsko, a nie p. pos. Miedziński.</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Jeżeli znowu chodzi o tę właśnie zasadę, że armia szkoli się przedewszystkiem dla celów wojny, to powinna być ona istotnie i często przypominana, szczególnie w Polsce, która ma tak trudną sytuację, jak o tem wiemy wszyscy i to nie tylko w obrębie armii, ale w obrębie całego społeczeństwa, które niejednokrotnie nie orientując się żąda od niej całego szeregu usług na rzecz bądź co bądź spraw drugorzędnych.</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Jest znowu rzeczą ogromnie ciekawą i ogromnie charakterystyczną, że zarzut, jakoby te właśnie zasady zapoznawano, ten zarzut skierowuje się pod moim adresem. Znowu muszę narazić się na pomawianie o samochwalstwo i stwierdzić, że tak na froncie, jak i na stanowisku szefa Sztabu Generalnego, z tej właśnie zasady czyniłem kamień węgielny pracy całej armii. I w szeregu rozkazów, pisanych i podpisywanych przezemnie, jeżeli ktoś jest ciekaw, mógłby przejrzeć — od 1920 r., to jest od czasu, kiedy byłem szefem Sztabu Generalnego, ten motyw z całą siłą jest zawsze podkreślany.</u>
<u xml:id="u-60.15" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Wyszkolenie zależy od trzech głównych elementów: pierwsze, od regulaminów i instrukcji, jakie wojsko obowiązuje; drugie od dowództwa i od ludzi, którzy je w życiu stosują, a trzecie, od warunków, w jakich stosowanie regulaminów w danym okresie czasu się odbywa. Otóż jaki te trzy warunki mają przebieg w 1924 r.? Stwierdzam, że w dziedzinie regulaminów wyszliśmy z okresu chaosu, z okresu, kiedy głosowaliśmy, jakby na wiecach nad temi regulaminami. Cały szereg regulaminów w 1924 r. został sfinalizowany i wprowadzono jednolitość doktryn, jednolitość wyszkolenia, wprowadzono jedne zdrowe podstawy wy szkolenia armii.</u>
<u xml:id="u-60.16" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Praca ta z całą konsekwencją i z całą energią jest w dalszym ciągu kontynuowana. Jeżeli ktoś jest ciekaw i obciąłby się na faktach opierać, musi stwierdzić w armii polskiej dzięki pracy oficerów zupełnie wyraźny postęp.</u>
<u xml:id="u-60.17" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Jeżeli mówić o dowódzcach, o ludziach, to trzeba mówić o kadrze przedewszystkiem zawodowej oficerów i podoficerów armii polskiej.</u>
<u xml:id="u-60.18" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Braki, których tylko część wymieniono mi tutaj, są mi doskonale znane, znane szczególnie, jeżeli chodził o kadrę zawodową korpusu podoficerów. Złożył się na to cały szereg przyczyn, których nie można usunąć jednym rozkazem na papierze, jak słusznie ktoś z Panów, poprzednio zaznaczył. Dopiero ustawa o prawach i obowiązkach szeregowych uchwalona w roku zeszłym przez Wysoki Sejm stworzyła istotnie solidne i prawne podstawy dla uporządkowania tych stosunków. Cierpimy bowiem, tak pod względem ilościowym, jak i jakościowym, na cały szereg braków, jeżeli o korpus podoficerski chodzi. Z chwilą, kiedy ta ustawa przez rozporządzenie wykonawcze będzie w życiu zrealizowaną, z chwilą, gdy będzie przyjęta zasada, aby co najmniej 4000 posad w urzędach i samorządach było zarezerwowanych dla podoficerów, którzy 12 lat wysłużyli w wojsku, z chwilą kiedy się jeszcze uda poprawić byt materialny tych podoficerów, imam nadzieję, że program, który istnieje w wojsku, program odmłodzenia, program selekcji zupełnie celowej korpusu podoficerskiego, wyszkolenia i podniesienia tak moralnego, jak i technicznego armii, w całej pełni zostanie zrealizowany. Zapewnić Panów Posłów mogę, że ta praca jest w pełnym toku i w daleko żywszem tempie jest prowadzona niż była prowadzona dotychczas.</u>
<u xml:id="u-60.19" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Co do korpusu oficerskiego, stwierdzam z całem przekonaniem, co mówiłem już na Komisji Budżetowej, że ten korpus pomimo braków materialnych w jakich się znajduje, pracuje nie tylko z całym zapałem, ale z całą umiejętnością i osiąga szereg pozytywnych rezultatów.</u>
<u xml:id="u-60.20" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">P. poseł Miedziński jeden mówił o tym trzecim kompleksie zagadnień, t. j. o warunkach, w jakich praca ta się odbywa i tu podniósł cały szereg zupełnie uzasadnionych, jeśli chodzi o meritum sprawy, zarzutów nieuzasadnionych, o ile odpowiedzialność za nie zwala na barki obecnego Ministra Spraw Wojskowych. Mówi o czyszczeniu butów i ordynansach. Znowu muszę zaprzeczyć. W r. 1922 po raz pierwszy napisałem w tej sprawie raport do Naczelnego Wodza i stanowisko to w dalszym ciągu podtrzymuję. Ale przypuszczam, że p. poseł Miedziński będzie o tyle konsekwentny, iż pracując jako szef oddziału I, którego obowiązkiem było zwrócić uwagę swojego dowództwa na moralną stronę owego czyszczenia butów, o którem z taką pogardą teraz mówi, będzie także konsekwentnym i w drugiej części, kiedy mówi o swojem współczuciu dla swoich kolegów oficerów, że ta instytucja może być tylko zniesiona za rekompensatą pieniężną w stosunku do oficerów. I nie wynalazł p. poseł nic innego, bo właśnie w tym kierunku mole dyrektywy i zarządzenia istotnie idą. I mam nadzieję, że w końcu przeprowadzę w Rządzie tę zasadę, iż przynajmniej część ordynansów tych oficerów, którzy pracują w kancelariach, będzie zniesiona i w ten sposób kilka tysięcy wojskowych wróci do swoich właściwych zadań szkolnych.</u>
<u xml:id="u-60.21" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale fakt jest faktem)</u>
<u xml:id="u-60.22" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Fakt jest faktem, że Panowie wprowadziliście instytucję ordynansów 1 fakt jest faktem:, że ja tę instytucję poprawiam, bo p. poseł Miedziński zechce się poinformować, że nie kto inny, tylko ja, wydałem rozkaz, ażeby nie był kontynuowany ten błąd, który był w przeszłości, że ordynansi byli brani wprost w okresie rekruckim do oficerów.</u>
<u xml:id="u-60.23" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Ja zarządziłem, że dopiero po sześciomiesięcznem przeszkoleniu może być żołnierz brany do takiej służby. To jest pewna poprawa, bo w ten sposób ani w kancelarii, ani w innej służbie nie hodujemy armii, która nie zna się nawet na broni i strzelać nie umie.</u>
<u xml:id="u-60.24" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Teraz zarzut stróżowania. Przedewszystkiem protestuję, że nie jest to stróżowanie, a służba garnizonowa, którą przewiduje regulamin służby wewnętrznej i nie należy tego bagatelizować, bowiem żołnierze mogliby z tego wysnuć wnioski fałszywe, któreby również w czasie wojny odbić się mogły bardzo dotkliwie nawet na prowadzeniu operacji; gdyby ta służba w polu, na posterunkach w czasie wojny była źle pełniona.</u>
<u xml:id="u-60.25" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Ale zarzut jest słuszny, że armia polska jest istotnie, a zwłaszcza piechota, obciążona nadmiernie służbą garnizonową. I otóż dlatego tym tematem się zainteresowałem jeszcze przedtem, nim p. poseł Miedziński zwrócił na to uwagę z tej Wysokiej trybuny. W listopadzie 1924 r. dziennie pełniło służbę 9.700 żołnierzy. Na skutek zarządzonej rewizji i bardzo ostrego wykonania tego rozkazu już w lipcu 1924 r. osiągnęliśmy bardzo poważną zniżkę, bo do 27 oficerów i 4.615 szeregowych, czyli o 54 proc. Jeżeli chodzi o służbę wartowniczą w całem Państwie, ten papierowy, tak pogardzany rozkaz zdołał uzyskać to w ciągu jednego roku. Następna rewizja doprowadziła do dalszej redukcji o 675 szeregowych tak, że pozostało w tej chwili około 4.000 żołnierzy, co pomnożone przez 3 dlatego, że trzy zmiany przygotowania do warty należy liczyć, daje poważną sumę 12.000 żołnierzy dziennie od celów szkolenia oderwanych.</u>
<u xml:id="u-60.26" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">W każdym razie nie jest to 30.000, które zastałem. Jeżeli z tego powodu pod moim adresem formuje się tak poważne zarzuty, jeżeli mi się odmawia nawet prawa obrony, prawa powoływania się na same za siebie mówiące cyfry, to, oczywiście, pozostaję bezbronny.</u>
<u xml:id="u-60.27" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Sprawa ta jest przedmiotem studiów w dalszym ciągu, studiów rzeczowych w obrębie Sztabu Generalnego i mam nadzieję, że nie tylko wprowadzę już w tym roku do budżetu pozycję na 500 stróżów cywilnych, którzy mi zastąpią około 3.000 żołnierzy, pełniących warty, lecz będzie jeszcze zaprojektowany cały szereg urządzeń technicznych, naprawiających braki i złe ich rozłożenie, odziedziczone w spuściźnie po obcych mocarstwach.</u>
<u xml:id="u-60.28" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Magazyny oraz ich urządzenia techniczne w dużym stopniu ulegną poprawie i skutkiem tego ciężar, który spoczywa na wojsku, zostanie uproszczony. Trudno jednakże żądać od nas, żeby składy, zakłady i magazyny mobilizacyjne w tych warunkach, w jakich, istniejemy i pracujemy, pozostawić zupełnie bez Obrony. Zresztą nie sądzę, aby to było celem zarzutów p. Miedzińskiego.</u>
<u xml:id="u-60.29" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Spotkał mnie jeszcze zarzut, że poprawiłem wprawdzie stan administracji i wprowadziłem pewną poprawę w kancelariach, ale natomiast dopuściłem do obniżenia pokojowego przygotowania armii. Zwracam uwagę na pewną sprzeczność która w tem oskarżeniu istnieje, bo przypominam, że z drugiej strony byłem atakowany o to, że w kancelarii siedzi zadużo szeregowych zawodowych i niezawodowych, a więc w kancelarii i administracji tego stanu nie poprawiłem.</u>
<u xml:id="u-60.30" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Zdaję sobie sprawę, że istotnie system biurokratyczny w armii polskiej jest systemem niezwykle wybujałym. Podniosłem to rok temu i rzuciłem temu systemowi rękawicę. Przepisy, które w armii polskiej obowiązują, może ułatwiają kontrolę, ale nie ułatwiają administracji, a nawet w pewnym stopniu utrudniają, co jest szkodliwe, niecelowe i co bezwzględnie zmienione być musi.</u>
<u xml:id="u-60.31" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Uproszczenia, jakie przez reorganizację ministerstwa ii reorganizację naczelnych władz i dowództwa korpusu w dziedzinie administracji uzyskano, uproszczenia, jakie również wprowadzono w metodach administracji wojskowej w podległych oddziałach, zrobiły pewien postęp, ale jesteśmy dalecy od Ideału.</u>
<u xml:id="u-60.32" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Będzie potrzeba jeszcze kilku dobrych miesięcy, jeżeli chodzi o teoretyczne ujęcie zagadnienia pracy, a kilku lat, zanim te złe metody, jakie się w armii polskiej przyjęły, zostaną wytępione i zanim przyjdziemy do sprawnie i celowo funkcjonującego mechanizmu.</u>
<u xml:id="u-60.33" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Muszę jednak powiedzieć, że jeżeli istotnie nastąpiła poprawa w dziale administracji, który tak poważnie chorował, to jest to poprawa nie do pogardzenia, i ona w pierwszym rzędzie, w pierwszem swojem odbiciu musi się zaznaczyć właśnie w bojowej i wyszkoleniowej poprawie sytuacji wojskowej. Bo, proszę Panów, żołnierz, który był źle zakwaterowany, żołnierz, który był źle ubrany, żołnierz, który był źle żywiony, żołnierz, który nie miał z czego strzelać i czem strzelać bo miał zbyt małą ilość amunicji, na ten cel przeznaczoną rocznie, żołnierz, który nie miał urządzeń ćwiczebnych — a tak było do r. 1924 — żołnierz, który nie miał przyrządów szkolnych, bo dopiero w 1924 r. nasz program w 60 proc, w tym względzie został zrealizowany, ten żołnierz nie może być racjonalnie szkolony. I dlatego, jeżeli jestem z jednej strony atakowany, a z drugiej chwalony, to prosiłbym, aby jedna i druga sytuacja była logicznie wiązana, bo wówczas cały szereg wniosków okaże się zupełnie nieuzasadniony.</u>
<u xml:id="u-60.34" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Proszę Panów, byłem tutaj zaatakowany, że podczas mego pobytu w Paryżu wyszedłem poza swoje kompetencję i że mój pobyt tam nie przyniósł Państwu żadnych realnych korzyści.</u>
<u xml:id="u-60.35" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Rozumieją Panowie, że omawianie tego rodzaju spraw publicznie z tej trybuny jest rzeczą niezwykle trudną.</u>
<u xml:id="u-60.36" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-60.37" who="#MinisterSprawWojskowychgenSikorski">Na tem silę więc tylko ograniczę. W każdym jednak razie oświadczyć muszę, iż z jednej strony siła zbrojna, z drugiej strony konsolidacja wewnętrzna, a z trzeciej odpowiednio postawione sojusze — oto program, który powinien obowiązywać w obecnej ciężkiej chwili Rząd Polski. Stwierdzam, że armia polska we wszystkich tych trzech dziedzinach w tym stopniu, w jakim to może, wnosi za sobą pozytywne walory. Mogę to nie tylko gołosłownie, ale dokumentami — jeżeli kto tego, żąda stwierdzić i co do tego przekonać.</u>
<u xml:id="u-60.38" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie! Będę mówił krótko, ale chcę wypowiedzieć kilka uwag natury ogólnej, które oby dotarły do opinii zagranicznej, która zbyt zajmuje się siłą zbrojną polską. Przed wojną socjaliści stall wobec państwa, opierającego się na zasadach kapitalistycznych, na stanowisku, które streścić można było w słowach: temu systemowi ani jednego człowieka, ani jednego grosza!</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#HermanLieberman">Z wojny światowej i z sytuacji obecnej międzynarodowej wysnuć jednak musimy nowe konkluzje. Otoczeni jesteśmy potęgami militarystycznemi, które broni nie Składają i granic naszych nie uznają. Jedne jawnie, drugie Skrycie. Wobec tego odmówienie Państwu rekruta byłoby równoznaczne z odmówieniem mu prawa do obrony swojej niepodległości.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#HermanLieberman">I dlatego my wotujemy rekruta. Uważamy, że pozostawienie otworem granic naszego Państwa byłoby zbrodnią, popełnioną na ludzie pracującym bez różnicy narodowości,...</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#HermanLieberman">... gdyż wojna światowa wykazała, że od jej skutków najdłużej i najdotkliwiej cierpi lud pracujący i wróg, który najeżdża granice państwa nie pyta, czy to jest Polak, czy Rusin, czy Białorusin, tylko grabi i broń zwraca przeciw biednej ludności. Dlatego my, socjaliści polscy, nie mielibyśmy sumienia, nie spełnilibyśmy naszego obowiązku wobec ludu pracującego, wobec ludności całego Państwa, gdybyśmy Państwu odmówili prawa do obrony.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#HermanLieberman">Słyszeliśmy nieraz, z tej trybuny głosy, że armia czasem występuje przeciw klasie robotniczej. Zdarzały się takie wypadki. Zdarzały się wypadki w przeszłości i gdyby się miały wydarzyć w przyszłości, będziemy je zwalczali z bezwzględną konsekwencją i siłą i liczymy na ta, że się te wypadki nie powtórzą, ale kiedy stoimy dzisiaj wobec zagadnienia obrony Państwa, tych wypadków generalizować nam nie wolno i musimy stanąć na stanowisku obrony granic tak, jak stoją także na tem stanowisku obrony komuniści rosyjscy wobec swojego państwa.</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie, to, że się dzieją nadużycia, to, że czasem armię się zwraca w walce gospodarczej przeciw klasie robotniczej, to jeszcze nie uprawnia do odmówienia Państwu, prawa obrony...</u>
<u xml:id="u-62.8" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-62.9" who="#HermanLieberman">... tak samo, jak niesprawiedliwe wyroki, wydawane przez sądy, nie uprawniają do zniesienia sądownictwa albo nieszczęśliwe wypadki na kolejach, wywołane nieudolnością lub złośliwością, nie uprawniają do zatrzymania wszystkich kolei.</u>
<u xml:id="u-62.10" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-62.11" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie! My dobrze wiemy i rozumiemy, my, polscy socjaliści, że uchwalenie rekruta, to jest obrona militarna Państwa i uważamy za bardziej skuteczną obronę polityczną Państwa przed niebezpieczeństwem wojny. Na te drogę zapewniania każdemu państwu niepodległości w drodze politycznej chcieli wprowadzić Europę dwaj socjaliści z prezesem rządu francuskiego na czele. Jeżeli pan referent wczoraj z pewną ironią mówił o idealistach, którzy podpisali protokóły genewskie, to musimy stwierdzić, że do tych idealistów należy cały naród francuski, który jak jeden mąż stoi, za szefem swojego rządu. I naród francuski nas przyzwyczaił do tego, że zdobywa świat, rzucając wielkie, szlachetne idee humanitarne w serca ludzkie. Jeżeli ten idealizm, który wczoraj wyśmiewano, zatrzymał się na chwilę w pochodzie, to my, polscy socjaliści, wierzymy, że dojdzie on do zwycięstwa i że w drodze powszechnego międzynarodowego paktu bezpieczeństwa zostanie zapewniona niepodległość wszystkim narodom i państwom.</u>
<u xml:id="u-62.12" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie, my jesteśmy zwolennikami rozbrojenia, ale rozbrojenie musi być powszechne. Jeżeli sytuacja dzisiejsza jest niebezpieczna dla pokoju europejskiego, jeżeli znajdują się w Europie mężowie stanu, którzy twierdzą, że źródłem niepokoju jest Polska, to musimy stwierdzić i powiedzieć opinii zagranicznej, że nie my stworzyliśmy to niebezpieczeństwo, nie myśmy stworzyli granice, o których oni mówią, że to są granice diabelskie.</u>
<u xml:id="u-62.13" who="#HermanLieberman">I przypominam tym panom, że oni podburzając przeciw Polsce, stwarzają nieustanne niebezpieczeństwo wojny.</u>
<u xml:id="u-62.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-62.15" who="#HermanLieberman">Jeżeli p. Llojd George pisze w jednym z najwybitniejszych organów europejskich, że Niemcy nigdy nie pogodzą się z utratą Górnego Śląska, że cały naród angielski podziela to zapatrywanie i że jeżeli Niemcy się porwą do wojny, to nikt palcem nie ruszy w obronie Polski — to jest to prowokacja i zachęta do wojny...</u>
<u xml:id="u-62.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-62.17" who="#HermanLieberman">...to jest umocnienie idei odwetu, to jest wezwanie nacjonalizmu niemieckiego do tego, ażeby wziął broń do ręki i wdarł się w nasze granice. Tak to podburza się przeciw nam i potem nam ma się za złe, że utrzymujemy siłę zbrojną dla obrony naszych granic! Jakto? — wróg krąży dokoła naszego domu, słyszymy jego kroki, jak się skrada i słyszymy, jak przyjaciele wołają doń: „idź, rabuj, wedrzyj się, my cię obronimy w razie potrzeby” — i my nie mamy prawa bronić się przeciw temu?</u>
<u xml:id="u-62.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-62.19" who="#HermanLieberman">Więc sądzę, że każdy w tej sali, poza salą w kraju i poza krajem to zrozumie!</u>
<u xml:id="u-62.20" who="#HermanLieberman">My, socjaliści polscy, wołamy do opinii zagranicznej i do wszystkich naszych towarzyszy poza granicami kraju, że Polska chce żyć w pracy i spokoju.</u>
<u xml:id="u-62.21" who="#komentarz">(Oklaski!)</u>
<u xml:id="u-62.22" who="#HermanLieberman">My, Polacy socjaliści, stajemy jednak w jednym rzędzie ze wszystkimi dobrymi obywatelami kraju przeciw każdej zasadzce przeciw narodowi polskiemu.</u>
<u xml:id="u-62.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-62.24" who="#HermanLieberman">My, socjaliści polscy naszego Państwa rozdrapać nie pozwolimy!</u>
<u xml:id="u-62.25" who="#komentarz">(Huczne oklaski).</u>
<u xml:id="u-62.26" who="#HermanLieberman">I dlatego, szanowni Panowie, głosując za kontyngentem rekruta, mamy to głębokie przekonanie, że spełniamy dobry obowiązek socjalistów, gdyż atak na Polskę, najazd na nasze granice, to jest koniec pokoju europejskiego, to jest wywołanie wielkiej rzezi, w której utonie, zginie i demokracja i socjalizm!</u>
<u xml:id="u-62.27" who="#komentarz">(Długotrwałe i ogólne oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#LudwikGdyk">Wpłynął wniosek formalny o przerwanie rozprawy. Zarządzam głosowanie.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#LudwikGdyk">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem o przerwanie dyskusji, żeby wstali. Stoi większość, rozprawa jest przerwana.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(P. Prystupa: Ja prosiłem z sali o głos w sprawie formalnej)</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#LudwikGdyk">Nie zauważyłem tego.</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma sprawozdawca p. Mączyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#CzesławMączyński">Ustawa o kontyngencie rekruta nosi, niewątpliwie w różnych państwach ten sui generis charakter ustawy politycznej, a ma ten charakter dwojakie znaczenie: zewnętrzne i wewnętrzne.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#CzesławMączyński">Przed chwilą mój wielce szanowny przedmówca p. poseł Lieberman oświetlił tę ustawę w znaczeniu politycznem i zajął wobec niej stanowisko z punktu widzenia polityki zewnętrznej, biorąc za podstawę interes całości Rzeczypospolitej. Drugiego stanowiska wobec tej ustawy z punktu widzenia polityki wewnętrznej nie mieliśmy w czasie dyskusji, bo nie zaliczam do tej kategorii przemówienia p. pos. Miedzińskiego. Zdaje mi się, że stanowisko, z punktu widzenia polityki wewnętrznej nie ogranicza się do wytykania win prawdziwych, czy nieprawdziwych jednego tylko Ministra Spraw Wojskowych, co więcej, nie ogranicza się jedynie do podrywania jego autorytetu, do podważania jego wpływu, ale polega wyłącznie na stwierdzeniu, czy stoi się w opozycji, czy też popiera się Rząd.</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#CzesławMączyński">Z tego stanowiska, mogą stronnictwa także i przy ustawie poborowej zajmować stanowisko w parlamencie. Nie jest mi jednak znany wypadek w historii parlamentów świata, aby przy ustawie o poborze, o kontygencie rekruta stawiano wniosek specjalny o votum nieufności dla Ministra Spraw Wojskowych. Mamy w gronie naszem wielu bardzo doświadczonych parlamentarzystów, mamy łudzi, którzy kilkadziesiąt lat zasiadali w rozmaitych izbach i przyznają mi rację, że takiego wypadku nie było. We wszystkich natomiast parlamentach przy rozprawie nad ustawą o kontyngencie rekruta traktuje się tę sprawę nie ze stanowiska politycznego, ale i wyłącznie ze stanowiska państwowego. Rekrut jest dla Państwa, nie dla Ministra Spraw Wojskowych Na jego krytykę jest wiele innych sposobności. Jeżeli nadto państwo znajduje się w sytuacji, w której nie wolno odmówić mu rekruta, to wtedy wszystkie stronnictwa, którym zależy na utrzymaniu powagi państwa, za tym rekrutem zawsze wotują. Dlatego cieszę się, że w naszym Sejmie, któremu w ostatnich czasach może zbyt wiele zarzucie można z powodu stanowiska niektórych stronnictw, znalazło się tyle poczucia państwowego polskiego, że za tą ustawą wszystkie stronnictwa polskie się wypowiedziały. Nie będę odpierał stanowiska opozycyjnego, wyrażonego tu przez reprezentanta mniejszości narodowych, które uzasadniał rzekomemi krzywdami, jakie naród ukraiński w wojsku polskiem ponosi. Ja sam w wojsku polskiem służyłem i pełniłem służbę na ziemi w znacznej części przez Ukraińców zamieszkanej, a nie spotkałem się nigdy w żadnym wypadku z krzywdą innej narodowości. Przeciwnie, tak liberalnie, jak postępuję w tym kierunku nasze wojsko i tak sprawiedliwie jak postępują nasi oficerowie i podoficerowie nie postępowała nigdy żadna armia zaborcza wobec nas samych, gdyśmy w niej służyli; nie można tedy mówić o jakimkolwiek ucisku narodowościowym w wojsku ani o prześladowaniu, przeciwnie, jest zupełne równouprawnienie. I dziwnem nazwać można twierdzenie jakoby rzekomo krzywdzące Ukraińców jest zarządzenie Ministra Spraw Wojskowych, wydane jeszcze w czasie, kiedy Ukraińców i mniejszości w wojsku nie było, ażeby rekruci nie byli rozdzielani terytorialnie, ale rozmieszczani po rozmaitych dzielnicach Rzeczypospolitej. Zarządzenie to, jak podkreśliłem, wydane jeszcze przed poborem na Kresach Wschodnich, miało za cel skonsolidowanie Państwa Polskiego i wyłącznie ludności Polskiej, bo wtedy do niej się odnosiło.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Podniesienie ogólnej kultury także.)</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#CzesławMączyński">Miało ono na celu wedle mojego przekonania, zespolenie tych dzielnic, złączonych z trzech różnych państw zaborczych w jedną całość, doprowadzenie do tego, ażeby Polak z Poznańskiego czuł się tak samo w Brześciu jak u siebie, a Polak ze Lwowa czuł się dobrze w Warszawie. Dla tego zespolenia ta rzecz jest potrzebna.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#CzesławMączyński">Szanowny prezes klubu, do którego mam zaszczyt należeć, powiada, że chodzi tu także o podniesienie kultury. Nie wątpię, że i ten wzgląd był ważkim powodem w wydaniu tego zarządzenia. Należy pokazać naszej ludności, jak się gospodarzy i jak wygląda kultura na zachodzić, a i tamtym trzeba wykazać, ile jeszcze w Państwie Polskiem niestety do zrobienia mamy.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#CzesławMączyński">Nie poruszę żadnych kwestii, o których mówił p. pos. Miedziński, a które miały charakter osobistego ataku przeciw p. Ministrowi Spraw Wojskowych. On sam potrafi się obronić i przypuszczam, że w przyszłości lepiej i skuteczniej aniżeli to dziś zrobił uczynić potrafi. Pod względem rzeczowym zarzucał p. pos. Miedziński że wyszkolenie w armii naszej szwankuje, i jakoby popsuło się w ostatnich czasach. Zdaje mi się, że sprawa ma się wręcz odwrotnie. Wszyscy to spostrzegamy i wszyscy się z tego radujemy, że armia nasza postępuje ciągle i stale naprzód. Może za powoli to się dzieje, może za wiele błędów przeszłości, błędów początkowej organizacji; trzeba naprawić, ale jednak naprawa tych błędów, jak podkreśliłem, dokonywa się stale i skutecznie. Stan dzisiejszy jeszcze nas nie zadowala, przypuszczam, że p. Ministra również. Nie jest on stanem, któryby nazwać można idealnym, ale to już nie nasza wina. Zdaje mi się, że zasadniczo powiedzieć można, że gdybyśmy kiedykolwiek zechcieli uznać stan nawet bardzo dobry za idealny, popełnilibyśmy najgorszy błąd, bo od tego momentu zaczęlibyśmy się cofać.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#CzesławMączyński">Przy wyszkoleniu są ogromne trudności, z których p. pos. Miedziński dobrze sobie zdaje sprawę, z któremi walczyć nie jest w mocy jednego Ministra Spraw Wojskowych i niemożliwe w obecnych warunkach politycznych i gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#CzesławMączyński">Należy stać nie tylko na stanowisku, że Państwu w razie grożącego niebezpieczeństwa, należy dać rekruta, ale trzeba się starać i troszczyć o to, żeby w duszy tego rekruta nie podrywać autorytetu władzy. Takim autorytetem dla żołnierza w czasie pokoju, taką najwyższa władzą jedynie legalną i jedynie przez Konstytucję przepisaną jest Minister Spraw Wojskowych i należy w zarzutach przeciw tej władzy przynajmniej trochę się miarkować.</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#CzesławMączyński">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie ustawy w myśl przedłożenia komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawek żadnych do ustawy nie zgłoszono. Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy o poborze rekruta w 1925 r. w trzeciem czytaniu, żeby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu. Przystępujemy do głosowania nad rezolucją. Został zgłoszony wniosek p. Miedzińskiego: „Sejm nie ma zaufania do Ministra Spraw Wojskowych”. Proszę Posłów którzy są za tym wnioskiem żeby wstali. Stoi mniejszość wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(Głos: Co dzień klapa! Wrzawa. Huczne oklaski, okrzyki: Niech żyje armia! Posłowie wstają.)</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#JędrzejMoraczewski">Porządek dzienny wyczerpany. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Krempy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprzykładnego napadu policji państwowej i wyroków stronniczych przy zabieraniu z dziedzińca drzewa u Borysów w przysiółku Dębrzyna ad Cyranka w powiecie mieleckim.</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Eisensteina i tow. z Koła Żydowskiego do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wewnętrznych w sprawie zarządzenia kontroli nad obywatelami polskiemi, wyjeżdżającymi za granicę.</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Fiderkiewicza i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie katowania przez policję obywatela Janda ze wsi Nakwasina, pow. kaliskiego.</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Stęsickiej i kol. z klubu Chrz. Demokracji do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie pomocy kredytowej dla rolnictwa w woj. Śląskiem.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Wolickiego i tow. do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie parcelacji majątku państwowego Łachwa w pow. łuninieckim.</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty i Sprawiedliwości w sprawie zmuszania przez kierownika szkoły i sędziego pokoju rodziców dzieci ukraińskich ze wsi Batików pow. dubieńskiego do podpisywania deklaracji szkolnych z żądaniem szkoły z językiem wykładowym polskim.</u>
<u xml:id="u-66.9" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Wojtiuka i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niedopuszczenia do wiecu poselskiego w Dobrowlanach pow. drohobyckiego z powodu rzekomej epidemii tyfusu plamistego.</u>
<u xml:id="u-66.10" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Ziemięckiego i tow. z Z. P. P. S. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie konfiskaty w m. Łodzi odezwy Polskiej Partii Socjalistycznej i innych organizacji robotniczych, dotyczących zagrożenia przez reakcję demokratycznego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-66.11" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Serg. Kozickiego ł tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Oświaty i Przemyślu i Handlu w sprawie niezgodnego z ustawami postępowania inspektora szkolnego w Przemyślanach i w sprawie szykanowania ludności ukraińskiej przez urzędy pocztowe w związku z akcją szkolną.</u>
<u xml:id="u-66.12" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Kudelskiego i kol. z klubu Chłopskiego Stronnictwa Radykalnego do p. Ministra Kolei w sprawie niezapłacenia za grunty, pobrane pod budowę kolei na przestrzeni Lublin — Rozwadów.</u>
<u xml:id="u-66.13" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Halki i kol. z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie szykan obywateli m. Poznania przez władze administracyjne w Poznaniu.</u>
<u xml:id="u-66.14" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Łaskudy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie niewypłacania renty wdowiej przez izbę skarbową w Krakowie Marii Stanisz z gminy Jasna Podłopień, pow. limanowskiego.</u>
<u xml:id="u-66.15" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Krempy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie pokrzywdzonych spadkobierców po ś. p. Janie Wronie z Czermina pow. mieleckiego.</u>
<u xml:id="u-66.16" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Krempy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie niewypłacenia wdowom zaopatrzenia wdowiego:</u>
<u xml:id="u-66.17" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja p. Krempy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wojskowych w sprawie pokrzywdzenia związku inwalidów wojennych w Mielcu przez rozdzielenie im koncesji na hurtownię tytuniową, a udzielenie jej prywatnym kobietom.</u>
<u xml:id="u-66.18" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacja postów Klubu Białoruskiego do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie niepoświadczania deklaracji szkolnych w gminie mirskiej i zuchowickiej pow. nieświeskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#JędrzejMoraczewski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#JędrzejMoraczewski">Wpłynął wniosek p. Romockiego i tow. w sprawie opłat od samochodów — odsyłam go do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-67.2" who="#JędrzejMoraczewski">Następne posiedzenie Sejmu zamierzam zwołać na 22 kwietnia o godz. 3-ej po południu z porządkiem dziennym, który między innemi będzie obejmował pierwsze czytanie prowizorium budżetowego na maj i czerwiec oraz sprawozdanie Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na 1925 r.</u>
<u xml:id="u-67.3" who="#JędrzejMoraczewski">Przed zakończeniem posiedzenia pozwolą Panowie, że złożę Wam życzenia wesołych świąt.</u>
<u xml:id="u-67.4" who="#komentarz">(Głosy: Nawzajem!)</u>
<u xml:id="u-67.5" who="#JędrzejMoraczewski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-67.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 min. 10 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>