text_structure.xml 195 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 30 po pół.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu Minister Stanisław Tugutt, Minister Spraw Wewnętrznych Cyryl Ratajski, Minister Sprawiedliwości Antoni Żychliński, Minister Reform Rolnych Wiesław Kopczyński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Franciszek Sokal, Kierownik Ministerstwa Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu W Ministerstwie Skarbu Czesław Klamer, w Ministerstwie Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 184 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 185 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Pp. Rokossowski, Szczerkowski, Jaworowski, Uziembło usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Puchałce i Bobkowi na jeden dzień, Bogusławskiemu i Saranieckiemu na 2 dni, Greissowi na 3 dni, Dubrownikowi i Szmiglowi na 4 dni, Wincentemu Witosowi, Chętnikowi i Tatarczakowi na 7 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Proszą Izbę o udzielenie urlopów pp, Nocznicki i Karau na 2 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba się godzi na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy o popieraniu budowy domów mieszkalnych w miastach (druk nr 1798). Głos ma p. Kozłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MedardKozłowski">Wysoka Izbo! Do debaty nad przedłożoną przez Rząd ustawą o popieraniu budowy domów mieszkalnych w miastach przystępujemy z uczuciem mieszanem. Z jednej strony widzimy w tem przedłożeniu realizację zapowiedzi p. Ministra Skarbu, który zagajając dyskusję budżetową w komisji, oświadczył, że po okresie stabilizacji marki i naprawy finansów rozpocznie się okres naprawy życia gospodarczego; z drugiej jednak strony boimy się, żeby w przedłożeniu tem nie powtórzono niektórych błędów, które towarzyszyły polityce gospodarczej różnych rządów od powstania naszej Rzeczypospolitej. I zdaje nam się, że w tym kwiecie róży, jest jednak ten robaczek o pięknym metalicznym czerwonym połysku, t. zw. etatyzm, który zepsuł tyle już pięknych poczynań. Może za tydzień, może za dwa, będziemy w tej Wysokiej Izbie świadkami debat nad jedną z instytucji o bardzo pięknych zamierzeniach a bardzo smutnym końcu, zwaną Guzohanem i będziemy musieli rzucić potępienie na instytucje i ludzi, którzy zetknęli się z tym urzędem. Albowiem Wysoka Izbo, jest już takie nieodmienne zjawisko, że tam, gdzie Rząd krępuje inicjatywę prywatną w kierunku wytwórczości, tam cała ta inicjatywa zwraca się ku wyzyskaniu środków rządowych, przeznaczonych na cele produkcyjne. Tak się działo z zamierzeniami Rządu w kierunku aprowizacji i tak może być również z projektami Rządu zmierzającymi ku ożywieniu ruchu budowlanego.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MedardKozłowski">Ustawa przedłożona nam jest bardzo lakoniczna, ale i bardzo niejasna. Jestem przekonany, że wystąpi po mnie p. przedstawiciel Rządu i powie, że akurat wszystko to, co ja mówię, trzeba inaczej w tej ustawie rozumieć. I będzie miał i on rację i ja. Ustawa rzeczywiście nie przesądza pewnych rzeczy, lecz ma charakter szerokich pełnomocnictw dla Ministra Skarbu, a przy takich pełnomocnictwach bardzo często tak się dzieje, że najlepsze zamierzenia p. Ministra ulegają spaczeniu z powodu nacisku z różnych stron i różnych obozów politycznych, a zwłaszcza tych, które stosunek swój do Rządu opierają na bardzo konkretnej i doraźnej wzajemności.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MedardKozłowski">Rząd proponuje wydanie obligacji do wysokości 500.000 zł na pożyczki budowlane. Równocześnie ma być utworzony fundusz budowlany, który ma służyć na cel, przewidziany na końcu art. 2, mianowicie ma służyć na ulgi dla budowy domów z małemi i taniemi mieszkaniami. Jakie to mają być ulgi, tego projekt ustawy nie mówi, można się tylko domyślać, że byłyby to albo subwencje, albo obniżenie stopy procentowej. O ile mi wiadomo, Rząd o subwencjach nie myśli, myśli tylko o obniżeniu stopy procentowej i przeznacza na ten cel nowy podatek, podatek 10%-wy od lokali.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MedardKozłowski">Proszę Wysokiej Izby, o ile zdaje mi się, jest rzeczą ustaloną między nami, że podatki u nas są już dość ciężkie, o tyle w ostatnich czasach nie było ani jednego posiedzenia Wysokiej Izby, na któremby nie uchwalono jakiegoś nowego podatku. I oto mamy tu nowy 10%-owy podatek. Dlaczego 10% a nie wyższy?</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#komentarz">(P. Michalak: A kwaterunkowy w wysokości 4%)</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MedardKozłowski">O tem będę mówił później. Projekt rządowy powiada, że podatek ten ma być przeznaczony na ulgi, jak ja rozumiem, na obniżenie procentu od pożyczek budowlanych. Przypuśćmy, że Rząd odrazu zrealizuje pełną sumę swych obligacji, czyli 500 milionów; te 500 milionów mogą być zrealizowane prawdopodobnie w drodze jakiejś kredytowej operacji za granicą na 10%, a zatem oprocentowanie wyniosłoby 50 miljonów. Nie przypuszczam, żeby Rząd zamierzał te pożyczki dawać bezprocentowo, prawdopodobnie dawałby na jakie 5%, a zatem powstałby niedobór na jakie 25 milionów, któreby miał pokryć ten fundusz budowlany. Samo miasto Warszawa w tej chwili z 4 1/2% -go podatku od lokali uzyskuje rocznie 6 milionów zł. Mam wrażenie, że nie będę dalekim od prawdy, jeżeli powiem, że w całem Państwie z tego źródła, od wszystkich tych mieszkań, jak chce Rząd, które podlegają ustawie o ochronie lokatorów, uzyska się 20 milionów, a zatem 4 1/2%-owy podatek już mógłby pokryć ten niedobór. Dlaczego zatem ma być 10% podatku od lokali? I do tego 10%-ego podatku państwowego od lokali przychodzi jeszcze 5%-owy podatek komunalny, to znaczy 15%, a 4%-owy podatek kwaterunkowy, to 19%, a zatem małe mieszkania będą płaciły drugie komorne w formie podatków, albowiem w tej chwili dla małych mieszkań 1 i 2-pokojowych czynsz wynosi dopiero kilkanaście procent według ustawy o ochronie lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MedardKozłowski">Jest to podatek olbrzymi, a jeżeli tak, to musimy z jednej strony dołożyć wszelkich starań, aby był celowo użyty, a z drugiej strony, jak mniemam, nie będziemy mogli się zgodzić na to, aby ustawa ta mówiła tak ogólnikowo tylko o przeznaczeniu tego funduszu i dawała całkowite pełnomocnictwa p. Ministrowi Skarbu. Albowiem w projekcie powiedziano: „Podział pożyczek pomiędzy poszczególne miejscowości, okresy i stopę amortyzacji, stopę oprocentowania, sposoby i warunki udzielania i zabezpieczenia, oraz wypłaty i spłaty pożyczek dla różnych kategorii domów mieszkalnych określi rozporządzenie Ministra Skarbu, wydane w porozumieniu z Ministrem Robót Publicznych”. A na innem miejscu powiedziano, że wykaz miast, które będą miały własne komitety budowlane, o bardzo zresztą skromnym, właściwie żadnym zakresie działania, również poda nam p. Minister Skarbu. Czyli właściwie jesteśmy w tem położeniu, że mając uchwalać daleko idące obciążenie ludności miast, dajemy Rządowi całkowite pełnomocnictwo w tym kierunku, co z temi pieniędzmi Rząd ma zrobić.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MedardKozłowski">Nie wiem, jak się na to będą zapatrywały stronnictwa i komisja, do której to odeślemy — jak myślę — Skarbowa, a także w końcu i cały Sejm. Naszem zdaniem, tak daleko posunięta ingerencja Rządu w tej sprawie jest niepożądana, albowiem przy najlepszych zamierzeniach i p. Ministra Skarbu i jego pomocników będzie się musiało zdarzyć z tą sprawą to, co się działo z innemi instytucjami, opartemi na zasadzie etatyzmu, że u góry było bardzo pięknie, ale im dalej, km było coraz gorzej, a często nawet bardzo nieładnie i nieprzyjemnie.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#MedardKozłowski">Jakże mają być użyte te fundusze? Otóż tu znowu wprowadzono, wbrew życiu i wbrew inicjatywie prywatnej, skalę tego, jak daleko będzie sięgała pomoc rządowa. Pomoc rządowa ma się odnosić najpierw do mieszkań jednopokojowych, a potem dopiero do mieszkań dwupokojowych i t. d. Wiem, że Rząd tu wychodził z bardzo dobrego założenia, że chodzi Rządowi o robotników, biedaków i t. d., ale oczywiście, takie mieszkania jednopokojowe, to nie będą domy jednopokojowe, lecz to będą domy koszarowe.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#komentarz">(Głos: Ale ludzie będą mieszkać.)</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#MedardKozłowski">Rozumiem, że doraźna akcja dla pozbawionych dachu nad głową jest rzeczą konieczną, ale uważam, że akcję tę znakomicie rozwiązać mogą zarządy miast, że Rząd co do tego nie powinien posuwać się tak daleko w określaniu zasad, które najlepiej określi zawsze samo życie. A jeżeli chodzi o robotników, co do których i w Rządzie, a z pewnością i w Wysokiej Izbie panuje duże zainteresowanie na tle tej sprawy, to muszę powiedzieć, że robotnik, jak każdy inny człowiek, chce mieć przedewszystkiem własny kąt i doświadczenie wszystkich innych państw, które w tym kierunku już poszły, wskazuje, że robotnicy pragną mieć jak najskromniejsze domki, ale własne.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#MedardKozłowski">Jeżelibyśmy zatem poszli na zasadę domów koszarowych, to oczywiście będą one musiały być budowane przez jakieś kooperatywy, a ta budowa, jak zwykle w takich razach będzie kosztowała dwa razy więcej, niż normalnie przy inicjatywie prywatnej i w dodatku domy nie zadowolą tych, dla których będą przeznaczone. Obciążenie mieszkańców miast w tym kierunku będzie tak duże, że o powodzeniu tej akcji może zadecydować tylko jej celowe poprowadzenie.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#MedardKozłowski">Zdaje mi się, że gdyby zasadą tej ustawy było, że każde miasto, które wypełni warunek utworzenia pewnego funduszu budowlanego, będzie w odpowiednim stopniu korzystało z kredytów, przewidzianych w tej ustawie, to wtedy złagodzilibyśmy ogromnie odium tego 10-procentowego podatku od lokali, na akcję budowlaną. Bo wtedy byłoby jasno i wyraźnie powiedziane, że wprawdzie obywatele danego miasta bardzo duże będą musieli ponosić ciężary, ale zyska na tem interes miasta i sprawa ogólna, albowiem z tego powstaną domy, a przez to ogólna nędza mieszkaniowa w danem mieście będzie złagodzona. I tylko przez przelanie na czynniki samorządowe miejskie głównego zadania, jakie tu chce przyjąć na swoje barki Rząd, mogłaby ta ustawa wydać właściwy rezultat. Od samych obywateli byłby nacisk bardzo silny na rady miejskie w tym kierunku, ażeby wprowadzały podatek na rozbudowę miasta. Jeżeli zaś Rząd rozpisze 10%-owy podatek od lokali, a dziesiątki, może setki miast nie będą nic z tego widziały, to czy Rząd sobie wyobraża, że ludność przyjmie to z zadowoleniem? Będą tylko oburzenia i skargi, a sprawa, najlepiej zamierzona, może zostać spaczona. Obawiam się, że przedłożenie to bardzo łatwo spotkać może los tego konia trojańskiego, o którym ci, dla których niby miał być dobrodziejstwem, powiedzieli „Timeo Danaos et dona ferentes”, albowiem w tym koniu zamiast błyszczących dolarów pożyczki amerykańskiej, mogą snadnie siedzieć zbrojni mężowie nowego Guzohanu, zwanego dla odmiany Gubudem.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#MedardKozłowski">Oto są krytyczne uwagi, jakie nasuwają się w pierwszem czytaniu tego projektu. Jako zwolennicy inicjatywy prywatnej w produkcji uważamy, że projekt ten za daleko posuwa ingerencję Rządu jako takiego. Utworzenie funduszu budowlanego w Ministerstwie Skarbu, podzielonego później na szereg okręgowych urzędów budowlanych, doprowadzi do tego, że będziemy mieli nowy etatyzm w tym zakresie produkcji, jak mieliśmy w zakresie spraw aprowizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#MedardKozłowski">Mamy jednak nadzieję, że Komisja Skarbowa i Wysoki Sejm przy rozpatrywaniu tej ustawy nie pominą tej istotnej zasady wytwórczości, która mówi, że choć wielką i potężną jest siła Rządu, to jednak stokroć większą, niewyczerpaną jest siła inicjatywy prywatnej, która przy pomocy finansowej i kontroli Rządu, wykonywanej za pośrednictwem miast, z pominięciem centralizmu i etatyzmu, rozwiąże szybciej, lepiej, a przedewszystkiem taniej ważne zagadnienie rozbudowy naszych miast.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. ks. Wójcicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AleksanderWóycicki">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o popieraniu budowy domów mieszkalnych w miastach jest sprawą tak ważną, tak żywotną dla Polski w chwili obecnej i dla najszerszych warstw pracujących, że nie wolno nad nią przejść dziś do porządku dziennego. Bo ze wszystkich nieszczęść powojennych, jakie dotąd nękają nasze społeczeństwo, głód mieszkaniowy jest najdotkliwszem i największem nieszczęściem ogólno narodowem. Cierpią ten głód przedewszystkiem warstwy ludności pracującej miejskiej. W Warszawie np., jak wskazują dane statystyczne Ministerstwa Robót Publicznych, brak dla 50.000 rodzin mieszkań, t. zn. 50.000 rodzin jest bez dachu, bez swojego gniazda, bez możności życia rodzinnego, bez możności życia moralnego. W całym kraju, jak wskazuje statystyka i publicystyka, brak półtora miliona mieszkań, w samych zaś wielkich miastach polskich brak dwustukilkudziesięciu tysięcy mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AleksanderWóycicki">Otóż głód ten, to straszne nieszczęście dzisiejsze, którebyśmy lekceważyli, gdybyśmy chcieli przejść w tej chwili do porządku dziennego nad tą sprawą, da się usunąć tylko przez natychmiastowe przystąpienie do budowania. Ale inicjatywa prywatna, której domaga się p. kolega Kozłowski, absolutnie jest niewystarczająca, absolutnie jest bezpłodna. Gdyby p. Kozłowski znał pod tym względem literaturę odnośną i czytał uważnie artykuły wszystkich odcieni i kierunków społecznych, toby się przekonał, że inicjatywa prywatna w powojennych stosunkach budowlanych jest absolutnie bezpłodna i niewystarczająca. Tylko akcja instytucji publicznych, tylko ingerencja państwa zdolna jest tak olbrzymią klęskę podciąć u samych jej korzeni. Mówi o tem doświadczenie innych krajów; weźmy np. Anglię, gdzie sprawa mieszkaniowa stoi bezwarunkowo stokroć wyżej niż u nas, weźmy Włochy, weźmy ubogą Austrię, ile ona zrobiła w tej dziedzinie tylko drogą inicjatywy publicznej i instytucji publicznych; weźmy dalej Czechy, takie małe i niezbyt bogate. Byłem temu kilka zaledwie miesięcy w Pradze na kongresie polityki społecznej, gdzie dostarczono mi wielkiego materiału, przedziwnie pięknego pod tym względem, iż przedstawia, ile rząd czeski w ciągu kilku lat zrobił dla budowy tanich mieszkań robotniczych; w materiale tym podaje się ładne fotografie, ilustrujące niesłychany wysiłek pod tym względem państwa i wspaniałe rezultaty pracy. Otóż u nas całe zło polegało na tem, że żaden dotychczas rząd polski nie doceniał sprawy mieszkaniowej, nie rozumiał obowiązków, jakie ciążyły na nim, dlatego nie posiadał żadnej polityki mieszkaniowej; bo to, co robił w dziedzinie mieszkaniowej dla urzędników, było kroplą w morzu, a raczej jeszcze pogarszało stan sprawy mieszkaniowej u nas. Otóż nareszcie przychodzi Rząd p. Władysława Grabskiego i usiłuje ruszyć z martwego punktu tę sprawę w Polsce. I znajduje się w tej chwili nasz kolega, który stara się trudności rozmaite zaraz w pierwszym punkcie stawiać projektowi, mającemu różne braki, ale bezwarunkowo projektowi dodatniemu, do którego trzeba przystępować z wielkiem przygotowaniem i rozwagą.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#AleksanderWóycicki">Wielka wartość projektu polega na tem, że projekt rządowy otwiera oczy na to wielkie nieszczęście narodowe, w skutek którego cierpi najszerszy ogół; powtóre, że chce poruszyć z martwego punktu zaniedbaną sprawę. Wśród zarzutów, jakie czynił p. Kozłowski, był przedewszystkiem etatyzm. Etatyzm jest godny potępienia w dziedzinie ogólno-gospodarczej, ale tam, gdzie jest nieszczęście społeczne, które trzeba przeciąć jakby cięciem chirurgicznem, tam etatyzmem zasłaniać się nie wolno. Dalej zasłania się tem, że inicjatywa prywatna powinna tu spełnić swe zadanie. Tu nie spełni ona tego nigdy; doświadczenie wszystkich państw po wojnie powiada, że nie spełni, choćby dlatego że lokata kapitału jest wygodniejsza w bankach na paskarskie procenty niż w budowie, więc ktoby takie rzeczy dziś robił?</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#AleksanderWóycicki">P. kolega Kozłowski wysuwał jeszcze inny zarzut, mianowicie, że będą nadużycia z funduszem budowlanym. Oczywiście, nadużycia zawsze będą, nadużycia wszędzie się dzieją. I to nas nic odstraszy od popierania ruchu budowlanego. Od tego jest kontrola, ustawa, komisje.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#AleksanderWóycicki">Dlatego, proszę Panów, klub Chrz. Dem., w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, jest bezwzględnie za przedłożoną ustawą i aczkolwiek widzi jej braki, to wszakże, uważając ją za ustawę ramową, stanowczo będzie ją popierał. Dowodem szczerości naszej opinii jest fakt, że akurat miesiąc temu, dnia 19 lutego, klub nasz złożył mojego autorstwa wniosek o konieczności rozpoczęcia racjonalnej polityki mieszkaniowej. Dlatego w tej chwili, uważając, że przedstawiony nam projekt ma pewne błędy, oświadczam, że odnośne poprawki złożymy w komisji, a następnie w drugiem czytaniu na plenum.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Oklaski, przerywania. P. Popiel: Na ten temat ksiądz więcej książek napisał, niż Pan przeczytał)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Śliwiński:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#HipolitŚliwiński">Widocznie projekt ustawy, przedłożony nam tu, jest bardzo ważny, skoro w pierwszem czytaniu jest niejako rozpatrywany w szczegółach. Świadczy to, że sprawa jest bardzo aktualna i piekąca, albowiem ten projekt rządowy stara się wreszcie tej bolączce kres położyć. Padły już tu na ten temat pewne zdania i słuszną jest rzeczą wypowiedzieć się zasadniczo w tej sprawie przed wysłaniem jej do komisji, to znaczy, aby komisja już rozpatrywała ten projekt pod pewnym kątem widzenia. I dziś zarysowały się tu pewne różnice między pojęciem t. zw. etatyzmu a inicjatywą prywatną. Otóż według mego zdania można tę sprawę załatwić odpowiednio do ducha czasu, t. zn. cały ciężar i obowiązek przeprowadzenia tej sanacji złożyć w ręce samorządów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Ja leż tak chcę)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#HipolitŚliwiński">Niema wątpliwości, iż pod tym względem nie mamy aparatu w państwie, któryby mógł bardziej od samorządów odpowiadać tej całej polityce, jakiej nam dziś potrzeba i, że się tak wyrażę, jaką nam potrzeba dnia dyktuje. Musiałbym się zastrzec jak najbardziej kategorycznie przeciw temu, aby Rząd usiłował tu scentralizować całą politykę w swojej ręce. Zdaje mi się, że aparat rządowy jest tak obciążony najrozmaitszemi agendami państwowemi, że wyładowywanie przezeń energii nawet w najbardziej szczęśliwy sposób nigdy nie może równać się z sukcesami, jakie można osiągnąć przy t. zw. autonomii miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#HipolitŚliwiński">Miasta muszą dziś stać na stanowisku polityki budowlanej, przedewszystkiem przy uwzględnieniu potrzeb socjalnych. Miasta dziś muszą rozumieć, że przedewszystkiem mały człowiek, człowiek pracy musi mieć dach nad głową, słońce i powietrze, bo jest to jedyny warunek jego istnienia i warunek dobrobytu Państwa całego. A zatem ta polityka mieszkaniowa, przy szczególnem uwzględnieniu potrzeb najszerszych warstw społeczeństwa, musi być troską i zadaniem samorządów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#HipolitŚliwiński">Ale pod tym względem nasuwają się wielkie luki i widzę z przedłożenia sposób pojmowania tej rzeczy przez Rząd. Przedewszystkiem Rząd przeskakuje wiele rzeczy, zasłaniając się wydaniem w przyszłości rozporządzeń wykonawczych. Niestety mamy już nauczkę i wiemy, co znaczy dla Rządu ustawa Sejmowa i wydanie do niej rozporządzeń wykonawczych. O ile to Rządowi w tej chwili dogadza, a Rząd w tej chwili nie jest niczem innem, jak sekwestratorem podatkowym, o tyle to rozporządzenie wykonawcze nabiera odpowiedniej fizjonomii. Skoro Rząd mógł 2 1/2 roku wytrzymać i nie wydać rozporządzenia wykonawczego do ustawy z 26 września 1922 r. nie stosując się ściśle do uchwały powziętej w tym kierunku, to czyż mogę mieć w tej chwili zaufanie, że Rząd w najbliższym czasie, a zatem jeszcze przed rozpoczęciem sezonu budowlanego, wyda odpowiednie rozporządzenia. A choćby i wydał, to muszę wiedzieć, jakie to rozporządzenia będą, bo pod tym względem nie mogę mieć pełnego zaufania do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#HipolitŚliwiński">A następnie trzecia rzecz. Muszę powiedzieć, że chociaż kol. Kozłowski należy do skrajnej prawicy, a ja chcę mieć honor należenia do skrajnej lewicy, to nie dopatrzyłem się w jego przemówieniu ani jednego momentu, któryby pozwalał na bagatelizowanie tego przemówienia, albo na jakieś ocenienie go w pewnym tylko kierunku. Mówił jako znawca stosunków i mógłbym się dziś podpisać pod przemówieniem kol. Kozłowskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Dziękuję.)</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#HipolitŚliwiński">Ale proszę to zrozumieć, co on mówił, przecież mówił całkiem logicznie. Bronił się przed etatyzmem i proponował skierować całą akcję na inicjatywę prywatną.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#komentarz">(P. Kozłowski: I miejską)</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#HipolitŚliwiński">Choćby i tak było, to jest to najzdrowsza rzecz, jaką można sobie pomyśleć, albowiem niema dla mnie wątpliwości, że tylko siłą poszczególnych indywidualizmów rodzą się i podtrzymują pewne rzeczy; nie ma dla mnie wątpliwości, że tylko słabizny wszelkiego rodzaju kojarzą się i łączą w spółki i kooperatywy, względnie w t. zw. spółdzielnie.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Brawo. P. Popiel: I to jest chłopska ideologia)</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#HipolitŚliwiński">Ale szanowni Panowie, zdaje mi się, że jest jedna troska i w tej chwili przejęty jestem tą troską, jako obywatel i radny m. Lwowa w tem znaczeniu, że nie miałbym również zaufania do Rządu co do sposobu rozdzielenia beneficjów z tego funduszu państwowego. Nie wątpię, będziemy usiłowali zastrzec się w komisji, ażeby te dotacje dla większych miast, a zatem Warszawy, Lwowa, Krakowa, Poznania, Wilna i Łodzi, jeżeli wezmę tylko te 6 miast, nie były mniejsze od stawek podatkowych, zbiorowo biorąc, w danej miejscowości. To jest rzecz minimalna. Będziemy dążyć również, ażeby zasad; przedłożonego projektu podtrzymać, ale ten fundusz mieszkaniowy czy budowlany niech nazywa się z góry miejskim funduszem budowlanym, niech same miasta nim administrują. Miasta najlepiej wiedzą, jak pokierować polityką mieszkaniową, a ramię żadnego rządu, zwłaszcza naszego centralnego Rządu w Warszawie, nie jest tak długie, żeby mogło sięgać do Wilna, Lwowa, Krakowa. Jest mnóstwo innych rzeczy, zaniedbań i niedociągnięć, niech Rząd całą energię zwróci w tamtym kierunku, a miasta, mówię wyraźnie o tych największych miastach, same wykonają to wszystko, co leży na linii polityki mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#HipolitŚliwiński">Kończę na tem, oczywiście w tem znaczeniu, że sprawa będzie odesłana do Komisji Budżetowej, gdzie będziemy mieli możność wprowadzenia szeregu poprawek, odpowiadających potrzebom ludności miejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarianMalinowski">Proszę Panów, w tym roku odbył się szereg konferencji u p. premiera Grabskiego w tym celu, ażeby ruch budowlany pchnąć jaknajprędzej, ze względów nie tylko gospodarczych, lecz i ze względów państwowych. Te dobre chęci Rządu polskiego spotykają się z zupełnym sabotażem samorządów. Nie będę mówił gołosłownie, przytoczę fakta. Równocześnie z akcją p. Grabskiego, samorządy rozwinęły taką samą akcję. W Lublinie postawiono szereg wniosków zmierzających do tego, ażeby miasto, korzystając z kredytów, przystąpiło do szeregu robót budowlanych, do budowania mieszkań dla inteligencji, dla robotników, albowiem kwestia mieszkaniowa jest tam bardzo ciężka. I oto po tygodniowych naradach, opór wyszedł właśnie z prawicy. To są wyborcy Księdza, całkiem niepodobni do swego przedstawiciela, gdyż przedstawiciel ten zupełnie inaczej w tej sprawie przemawiał. Toczyła się dość długa dyskusja, w której były tego rodzaju frazesy: Znieście ustawę o ochronie lokatorów, to pójdziemy na rozbudowę miasta. Budowanie kooperatywne mieszkań to nonsens, powiada ławnik Śląski, a prezes Szczepański i p. prezes rady miejskiej Turczynowicz powiada: Nie pójdziemy żadną miarą na rozbudowę. Ale trzeba było mieć większość. I zjawia się spółka narodowa, nasi panowie z prawicy z żydkami do spółki obalają wszystkie wnioski.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Dobre towarzystwo)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MarianMalinowski">Jeżeli się i w innych miastach w ten sposób robi, to rzeczywiście Rząd może sobie mieć najlepsze chęci, ale roboty tej u dołu nikt nie ruszy, bo przecież ta robota musi iść przez samorządy. I dlatego oklaskiwałem tu słowa p. ks. Wójcickiego i prosiłbym tu z tej trybuny, aby był łaskaw wpłynąć w Lublinie na drugą połowę rady miejskiej, i zwróciłbym się do kolegów posłów, aby zamiast protestować, lepiej wpłynęli na samorządy tam, gdzie mogą, aby do tej roboty przystąpiły. 200.000 dziś bezrobotnych, to nie są żarty. Daje się dziś ludziom zapomogi, które nie wystarczają im na życie, ale mają za dużo, aby umrzeć. Tworzy to rozgoryczenie przeciw ustawodawstwu, przeciw ustawie o zapomogach dla bezrobotnych, która powinna być błogosławieństwem, a dziś stała się przekleństwem, albowiem nie jest w ten sposób stosowana i nie w takich warunkach, jak być powinno.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MarianMalinowski">Panowie przemysłowcy mówią, że trzeba przemysł przystosować do nowych warunków, a więc spodziewana jest reorganizacja w fabrykach, a ta reorganizacja doprowadzi do tego, że jeszcze większa masa robotników będzie wyrzucona. Co z nimi zrobić? Miesiąc za miesiącem idzie, 6 lat istnieje Polska, cała klasa pracująca powiada: No, może doczekamy się. Czego oni chcą? Chcą pracy, i tej pracy nie mogą się doczekać; nie chcą zapomóg, nie chcą tej żebraniny, to dobre na tydzień, dwa, trzy, ale nie na stałe, gdy zjawiła się chwila, że nareszcie Rząd powiada: Trzeba iść w kierunku uruchomienia wielkich warsztatów pracy, ażeby te masy bezrobotnych znalazły zajęcie, wtedy w różnych kącikach Rzeczypospolitej kołtuńskie sfery w samorządach powiadają: „Nie”. W tym samym Lublinie zebrali się przedsiębiorcy i powiadają: Uruchomienie ruchu budowlanego! Znieść 8-godzinny dzień pracy, najprzód właśnie w tej dziedzinie; jak robotnicy budowlani będą pracowali 10 godzin, to pójdziemy na uruchomienie ruchu budowlanego. A ceglarze powiadają: Trzeba podnieść o 300% cenę cegły. To samo z placami. Place w ostatnich dwóch tygodniach podskoczyły o 100%. Należałoby, ażeby Rząd wglądnął w tę sprawę i zaczął karać, jak za lichwę, więzieniem.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MarianMalinowski">Sprawa ta jest nadzwyczajnej wagi. Nie mani zwyczaju nikogo straszyć, ale tu idzie o Państwo. Do tej ustawy prawdopodobnie lada dzień wpłynie do komisji wniosek towarzysza Hausnera. Te projekty powinny być jak najprędzej rozpatrzone, żebyśmy mogli najpóźniej w lipcu praktycznie przystąpić do uruchomienia ruchu budowlanego; wcześniej się nie da ze względów technicznych, ale nie możemy dopuścić, żeby ta sprawa leżała w Sejmie do ferii, bo ruch budowlany rozpocząłby się wtedy dopiero na przyszłą wiosnę, a co mają robić ci bezrobotni przez ten rok, w którym nie zapowiada się w przemyśle, żeby ci robotnicy mogli znaleźć pracę. Dlatego jestem za tem, żebyśmy starali się w komisji jaknajprędzej tę sprawę przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MarianMalinowski">Zwróciłbym się również pod adresem Rządu z prośbą, żeby zechciał dobrze wniknąć w ten paseczek, który zaczyna się już ciągnąć na materiałach budowlanych. Były interesy na cukrze, na zbożu, na różnych towarach, a teraz przyszedł czas robienia paseczka na ruchu budowlanym i na placach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu, Klamer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Wysoka Izbo! Ustawa o popieraniu budowy domów mieszkalnych w miastach zawiera elementy, dotyczące przedewszystkiem Ministerstwa Skarbu. Obejmuje ona gwarancję za listy zastawne i obligacje, przewiduje szereg ulg podatkowych z jednej strony oraz szereg świadczeń z drugiej strony. Z tego względu ustawa ta była omawiana w łonie Ministerstwa Skarbu przy udziale odnośnych czynników.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">W tych warunkach pozwalam sobie w imieniu p. Ministra Skarbu złożyć kilka wyjaśnień w związku z dyskusją, jaka tu się rozwinęła.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Niewątpliwie ustawa ma charakter ramowy, trzeba sobie z tego całkowicie zdać sprawę i oczywiście należy wobec takiej konstrukcji ustawy zająć właściwe stanowisko. Nie chodzi tu Ministrowi Skarbu o uzyskanie tych lub innych pełnomocnictw dla Rządu, Gdybyśmy porównali tę ustawę z ustawą z dnia 26 września 1922 roku, to właściwie obecna nie jest niczem innem, jak nowelizacją dawnej. Ustawa z września 1922 roku straciła dużo ze swej treści, stała się dziś nieaktualna i dla poparcia ruchu budowlanego musi być zastąpiona nową.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Licząc się z tem, że sprawa ruchu budowlanego nie da się załatwić w ciągu jednego lub dwóch lat, że ta sprawa będzie w Polsce aktualna przez cały szereg lat, Rząd stanął na stanowisku, że powinien wystąpić z ustawą ramową, ażeby tym sposobem dać przez jej elastyczność możność każdemu rządowi dostosowania jej do potrzeb i warunków aktualnych w danej chwili ze stanowiska tych lub innych koniunktur, czy handlowych, czy finansowych, czy też socjalnych, jakie będą panowały. I z tego względu tylko ustawa ta ma charakter ramowy.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Gdybyśmy przeszli do wysunięcia tutaj zarzutów, jak naprzykład że ustawa nie określa dokładnie ulg, o jakich jest mowa w art. 3, to pragnę wyjaśnić, iż w początkowej redakcji były one ściśle sprecyzowane. Wobec jednak tego, że ulgi, które w obecnej chwili byłyby wskazane i potrzebne, mogą stracić zupełnie swoją rację bytu po pewnym czasie, a niezawodnie zajdzie potrzeba wysunięcia nowych ulg, art. 3, który mówi o ulgach, został całkowicie zmieniony i ścisłe sprecyzowanie tych ulg, jakie było przewidziane, zostało zamienione tą ogólną formą.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Co do udziału miast w akcji budowlanej, to niewątpliwie udział ten jest pożądany. Jednakże Rząd stoi na stanowisku, że dopiero, o ile sam będzie posiadał wystarczające podstawy, aby spowodować akcję budowlaną w komunach, to zagadnienie będzie istotnie z dobrym rezultatem rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Z tej trybuny wielokrotnie była wysuwana sprawa ruchu budowlanego, jako potrzeba socjalna, zarówno ze względu na brak mieszkań, jak i ze względu na konieczność zatrudnienia bezrobotnych i oczywiście wśród sfer rządowych sprawa ta stale była na porządku dziennym. Przed rokiem, gdy Rząd badał możliwości jej załatwienia, zwrócił się przedewszystkiem do 6 największych miast i z ich przedstawicielami odbył szereg konferencji. Wszystko zostało ustalone i ułożone, aby zapoczątkować ruch budowlany w miastach. Jednakże, gdy się prezydenci tych miast rozjechali, a sprawa musiała być przedstawioną Radom Miejskim, okazało się, że urzeczywistnienie zamierzeń natrafiło na opór tych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Dlatego też dziś Rząd pragnąłby mieć takie możliwości i takie plenipotencje, chciałby posiadać wszystkie atuty w ręku, aby mógł istotnie spowodować ruch budowlany, jako konieczność, która powinna być dziś praktycznie rozwiązana i powinna znaleźć szatę dla swego urzeczywistnienia, aby tę rzecz przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PodsekretarzStanuwMinisterstwieSkarbuKlarner">Proszę Wysokiej Izby! Doskonale rozumiemy, że w komisji przy dyskusjach będzie wysunięty niewątpliwie szereg postulatów. Rząd jest daleki od tego, żeby chciał się upierać przy poszczególnych dezyderatach, przy interpretacji tych czy innych artykułów, chodziłoby Rządowi przedewszystkiem o jedną rzecz, a mianowicie, żeby ta ustawa była zgodnie i szybko załatwiona, a to z tego względu, że sprawę ruchu budowlanego Rząd rozpatruje nie tylko ze stanowiska zwalczania głodu mieszkaniowego, ale także ze stanowiska zażegnania obecnego bezrobocia. Im prędzej Wysoka Izba ustawę powyższą w tej czy innej formie uchwali, tem prędzej będzie można złagodzić dzisiejszy kryzys bezrobocia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Ilski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KonradIlski">Wysoka Izbo! Należy wyrazić żal, że dopiero w 1925 r. i to 20 marca rozpatrujemy w pierwszem czytaniu ustawę o popieraniu budowy domów mieszkalnych w miastach. Rzeczywiście taką ustawę należałoby rozpatrywać, powiedzmy, w 1919 r. conajmniej, a jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w 1922 r. była wydana ustawa o rozbudowie i do tej pory nie zostały wydane przepisy wykonawcze, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Rząd w zakresie budownictwa mógłby odegrać bardzo poważną rolę, gdyby miał określoną politykę w tym kierunku, to byśmy się dziś nie znaleźli w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, że dopiero w marcu rozpatrujemy taką ustawę. Czy kto z nas może liczyć na to, że ten sezon budowlany będzie można wyzyskać? Przecież ta ustawa wcześniej z Sejmu i z Senatu nie wyjdzie, jak w czerwcu, to znaczy w środku sezonu budowlanego. A kiedy wyjdzie rozporządzenie ministerialne, które ma być wydane przez Ministra Skarbu w porozumieniu z Ministrem Robót Publicznych? To przecież też potrwa! Zatem formalna strona nie będzie załatwiona wcześniej, jak w lipcu. Pytam się, czy to jest przezorne traktowanie ruchu budowlanego w Polsce, czy to jest świadome traktowanie tych potrzeb, które Polska w tym kierunku odczuwa?</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#KonradIlski">Teraz drugi moment. Przychodzi nareszcie ustawa. Na jakich zasadach jest ona budowana? P. Wiceminister Klamer mówi, że jest to ustawa ramowa. Ale i ustawa ramowa musi mieć jakieś zasady, zatem jaką jest zasada tej ramowej ustawy? Powiada się, że Rząd będzie miał w swojej dyspozycji fundusz budowlany oparty na podatkach od lokali i od terenów niezabudowanych. Miasta będą inkasowały ten podatek, miasta będą miały komitety budowlane? Jaki zakres działalności pozostawia się komitetom budowlanym? Pozostawia się im zakres informacyjny, zakres opiniodawczy.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#KonradIlski">Czy to jest wyzyskanie sił społecznych państwa? Czy Rząd, który tamuje rozwój sił społecznych państwa, odsuwa od siebie współpracę czynników społecznych państwa, nie przyczynia się również w znacznej mierze do tego, żeby zabić inicjatywę prywatną, która też musi w państwie funkcjonować pod kątem widzenia potrzeb społecznych? Bo jeżeli istotnie będziemy dalej szli po tej mylnej drodze, że będziemy przeciwstawiali się prywatnej inicjatywie i będziemy ją potępiać na każdym kroku, to istotnie ją zdemoralizujemy.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Głos: Jej nie było dotychczas)</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#KonradIlski">Ja też nie mówię o tem, co było dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(P. Michalak: Inicjatywa przy budowie Teatru Narodowego)</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#KonradIlski">Panie Michalak, gdyby Pan chociaż coś wiedział, to jabym polemizował z Panem.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(P. Michalak: o tem cała Warszawa mówi)</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#KonradIlski">To idź Pan do teatru, zobacz Pan, co tam się dzieje, to Pan będziesz wiedział.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#KonradIlski">Jak Panów słowo prywatna inicjatywa drażni i denerwuje! To jest niesłuszne, to jest mylne rozumienie sprawy. Jeżeli mówię o prywatnej inicjatywie, to mówię tak samo o inicjatywie samorządów, bo dla mnie inicjatywa samorządów jest także zapłodniona prywatną inicjatywą. Czy Panowie myślicie, że w głowach waszych są mózgi, które myślą społecznie? Nie, myślą indywidualnie.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#KonradIlski">Dotąd mieliśmy szereg jaskrawych przykładów, powstawały placówki bardzo potrzebne. P. Kozłowski mówił o placówce w Głównym Urzędzie Żywnościowym. Placówka niezbędna dla Państwa. I co się z nią stało? Fundusze jej dosłownie mówiąc rozdrapano.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(Głosy: Inicjatywa prywatna rozdrapała).</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#KonradIlski">Nie, bo różnorodne związki, które to robiły, to były instytucje, które właśnie miały ambicję, że są instytucjami społecznemi. To są właśnie mylne pojęcia. My nie demoralizujmy poglądów w Polsce. Nie zniechęcajmy ludzi do pracy, lecz zachęcajmy ich. Budujmy taki typ człowieka, który będzie działał w imię tego, co społeczeństwu jest potrzebne, a nie w imię swoich prywatnych korzyści.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: Właśnie)</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#KonradIlski">Do Panów tak mówię, bo Panowie działając w ten sposób, jak obecnie, demoralizujecie nawet instytucje społeczne, bo niektóre z nich przekształcają się w pośredników, którymi posiłkują się spekulanci. Często się zdarza, że instytucje społeczne są parawanikiem dla wyzysku i szachrajstwa. I dlatego też niech Panowie po tej mylnej drodze nie idą.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(Głos: Nie wszędzie jest tak jak w Warszawie)</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#KonradIlski">W Warszawie najmniej jest tych rzeczy, o których Panowie myślą. Dużo więcej jest gdzieindziej.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#KonradIlski">Wracając do omawianej ustawy, ramowa ustawa jest zbudowana na zupełnie mylnych zasadach. W tej pracy nie wolno odtrącić samorządów, samorządy muszą tu odegrać pierwszorzędną rolę. Jeżeli Panowie z lewicy przychodzicie...</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Dajmy pożyczkę samorządom)</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#KonradIlski">... z twierdzeniem, że w samorządach są czynniki, które nie rozumieją wcale potrzeby rozbudowy miast, to Sz. Panowie zdaje się są w błędzie, bo dzisiaj jednak w samorządach wszyscy rozumieją potrzebę rozbudowy miast. Tylko ci, co rozumieją istotę sprawy, posiadają świadomość, że napisanie ustawy i wydanie jej, to jeszcze nie jest rozpoczęcie akcji rozbudowy, bo do tego trzeba wielu innych czynników...</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#komentarz">(Głos: przeważnie pieniędzy.)</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#KonradIlski">...które w zakresie rozbudowy będą zdolne współdziałać. Przecież mamy ustawę z 1922 r. o rozbudowie miast i z miejsca nie możemy ruszyć. Zajmujemy się teraz ramową ustawą, która jest zbudowana na zupełnie mylnych podstawach. My się domagamy czegoś innego, domagamy się, żeby funduszem budowlanym dysponowały jednostki samorządowe, które sobie ten fundusz budowlany wytworzą, mając w ustawie przyznane prawa zabezpieczenia tego funduszu, zebrania go i uzyskania gwarancji Państwa na pożyczki, które są niezbędne na cele rozbudowy. Jeżeli Rząd będzie miał prawo udzielania gwarancji bodajby do wysokości 500 milionów, jeżeli samorząd utworzy odpowiedni fundusz budowlany w skali, jaka jest możliwa ze względu na stan majątkowy samorządu, to my tego funduszu budowlanego nie zmarnujemy i wtedy każdy samorząd będzie dbał o to, ażeby na jego terenie rozwijał się ruch budowlany. Również każdy obywatel, który będzie widział, że na jego terenie rozwija się ruch budowlany, będzie chętnie płacił podatki i współdziałał w tej pracy. Jeżeli natomiast do swojej dyspozycji Rząd weźmie cały fundusz budowlany i będzie nim rozporządzał na terenie całego Państwa w myśl rozporządzeń, o których nie mamy pojęcia, a które zakrawają na nowe pełnomocnictwa, co do których w zasadzie nie jesteśmy poinformowani, wówczas wszyscy znajdziemy się w przykrej sytuacji, bo różnorodne instytucje, zasłaniając się różnorodnemi parawanikami społecznemi. będą szły w zgodnym ataku na ten fundusz budowlany, a rezultat można przewidzieć: obywatele, którzy płacą podatki, nie będą widzieli rozwoju ruchu budowlanego. Natomiast działając na mniejszym terenie, na którym łatwiej jest skontrolować działalność i skuteczność działalności tych czynników, które będą kierowały ruchem budowlanym, daleko lepiej będzie ta akcja ujęta.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#KonradIlski">O ile mi wiadomo na konferencji, jaka się odbyła w Ministerstwie Skarbu, przedstawiciel lewicy nie był w sprzeczności z mojemi poglądami, więc dziwię się, że teraz p. pos. Uziembło przemawia przeciw moim poglądom, chyba, że ks. Wójcicki pobudził go do tego rodzaju wykrzykników.</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#KonradIlski">Ks. Wójcicki wystąpił przeciw inicjatywie prywatnej, ks. Wójcicki nie uważał za możliwe zgodzić się z tem, co tu mówił p. Kozłowski. P. Kozłowski nie mówił bynajmniej o tem, żeby fundusz budowlany oddać do dyspozycji inicjatywy prywatnej, p. Kozłowski mówił o tem, że musi w tej całej akcji rozbudowy współdziałać inicjatywa prywatna.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#komentarz">(P. ks. Wójcicki: Temu zaprzecza nauka społeczna)</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#KonradIlski">Nie, temu nauka społeczna nie zaprzecza. Nauka społeczna nie może zaprzeczać temu, co się dzieje w życiu, nauka społeczna może tylko stwierdzić, że nikt nie buduje, bo czynniki rządowe kwestią budowy źle się opiekują, i ta sama nauka społeczna może stwierdzić, jeżeli się przyjrzy w jaki sposób Rzym się rozbudował tak, że w okresie powojennym potrafił postawić około 10.000 nieruchomości i jeżeli to naukę społeczną w osobie ks. Wójcickiego interesuje, to będzie wiedziała o tem, że jednak w Rzymie inicjatywa prywatno-społeczna tę akcję wzięła w swoje ręce.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#KonradIlski">Nie mogę przeciwstawiać inicjatywy prywatnej inicjatywie społecznej, bobym musiał podzielić społeczeństwo na rabusiów i na tych, którzy dbają o dobro społeczeństwa. Jeżeli będziemy krzewili te poglądy, to stworzymy dla inicjatywy sytuację bez wyjścia.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#komentarz">(Głos: To jest życie)</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#KonradIlski">Nie, życia nie trzeba wypaczać, z życiem sobie trzeba dać radę, nie demoralizując się tem, co się ujawnia, jako symptom ujemny. Tymczasem Panowie, to co ujawnia się jako symptom ujemny w małej skali, wyolbrzymiacie, potęgujecie, straszycie cały naród, przedewszystkiem odrzucacie cały naród od tego, co jest jego obowiązkiem, obowiązkiem bezpośredniego działania na tym terenie. Dlatego pod tym względem nie możemy się z Panami zgodzić, bo mamy większe zaufanie do sił narodu. Twierdzimy, że naród nie da się podzielić na dwie grupy: na wyzyskiwaczy i na tych, którzy obserwują i krytykują.</u>
          <u xml:id="u-13.30" who="#komentarz">(Głos: A co będzie z narodem ks. Wójcickiego?)</u>
          <u xml:id="u-13.31" who="#KonradIlski">Naród rozumie, że społeczeństwo z inicjatywą lepiej się kształtuje, niż to, o którem mówi ks. Wójcicki.</u>
          <u xml:id="u-13.32" who="#KonradIlski">Musimy zdać sobie sprawę z tego faktu i wyrażamy żal, że ta ustawa tak późno przychodzi do Sejmu, bo od samego początku uznawaliśmy i dawaliśmy temu niejednokrotnie wyraz, że rozbudowa miast jest palącą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-13.33" who="#komentarz">(P. Z. Piotrowski: Mieliście możność inicjatywy w 1923 roku).</u>
          <u xml:id="u-13.34" who="#KonradIlski">My nie mieliśmy możności my, powiedzmy wyraźnie, nie nadawaliśmy kierunku tym sprawom, tym sprawom był nadawany kierunek z innej strony, z tej strony (wskazuje na lewicę). Panowie nadaliście ten mylny kierunek, na który poszło Państwo Polskie w tej dziedzinie i Panowie za to ponosicie odpowiedzialność, z tego trzeba wyciągnąć konsekwencje i nie myślcie, że tę sprawę da się ukryć, to szydło z worka samo zawsze wylezie, nic Panom nie pomoże twierdzenie, że są wyzyskiwacze, że prywatna inicjatywa jest zła, bo każdy Panów zapyta się: a coście wy robili w tym kierunku, żeby tego nie było, czy wyście jaką inicjatywę społeczną ujawnili, coście w tej dziedzinie zrobili, mając duże poparcie? Ale w tej dziedzinie wyście nic nie zrobili, więc dlatego też nie możecie o tej sprawie w ten sposób mówić, jak tu twierdzicie. Całe doświadczenie naszego życia stwierdza wyraźnie, że do tej pory, dopóki będziecie bałamucić nasze społeczeństwo temi zjadliwemi i niesłusznemi twierdzeniami.</u>
          <u xml:id="u-13.35" who="#komentarz">(Wrzawa: Marszałek dzwoni. Głos na lewicy: Za ostro w stosunku do ks. Wójcickiego).</u>
          <u xml:id="u-13.36" who="#KonradIlski">Ja mam teraz Pana na myśli, że dopóki będziecie bałamucić nasze społeczeństwo, że tylko państwo, tylko Rząd, tylko to co w cieplarni rządowej może być zrobione, tylko to może dojść do skutku, do tej pory będziecie stwarzać dla naszego narodu ciężką sytuację. Ale ja mam wrażenie, że jeżelibyście zechcieli po tej linii iść, to naród to zrozumie i da wyraz swoim istotnym dążeniom.</u>
          <u xml:id="u-13.37" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Marszałek dzwoni. Wrzawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Proszę o spokój. Do głosu nikt więcej się nie zapisał, odsyłam tę ustawę do Komisji Skarbowej i sądzę, że będzie rzeczą wskazaną, żeby i wnioski, złożone przez p. Hausnera, odnoszące się do tej samej materii, zostały odesłane także do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych przepisów ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (Dz. Ust. Rz. P. z 1924 r. Nr 67 poz. 650) (druk nr 1791).</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Skrzypa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PSkrzypa">Proszę Panów! Chroniczne bezrobocie od kilku lat jest wielką raną na ciele robotników. Zamiast stanowczej walki z tem bezrobociem, Rząd zamierza je zażegnać przez wniesienie do kiepskiej ustawy z dn. 18 lipca 1924 r. o ubezpieczeniu od bezrobocia, również niewystarczającej noweli o zabezpieczeniu bezrobotnych pracowników umysłowych. Jeżeli spojrzymy na dane statystyczne o wzroście bezrobocia, to musimy skonstatować, że bezrobocie nie tylko nie zmniejszyło się, lecz przeciwnie, z każdym miesiącem powiększa się. Obecnie liczba bezrobotnych dochodzi do 200.000 osób.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PSkrzypa">Jednak statystyka urzędowa nie uwzględnia wszystkich bezrobotnych, rzeczywistego stanu bezrobocia. Mimo, że znaczna część bezrobotnych pędzona nędzą i głodem, zmuszona jest emigrować do Francji i do innych państw, Rząd tego bezrobocia zażegnać nie może i z każdym miesiącem bezrobocie się zwiększa.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PSkrzypa">Do podstawowych naszych żądań w walce z bezrobociem należy żądanie objęcia przez ustawę o zabezpieczeniu — wszystkich bezrobotnych, robotników i pracowników; rzecz więc jasna, że przeciw zgłoszonej noweli merytorycznie nie występujemy, uważamy ją jednak za niedostateczną i zastrzegamy sobie zgłoszenie poprawek przy drugiem czytaniu. Uważamy, że ustawa o zabezpieczeniu od bezrobocia opartą być winna na znacznie szerszej podstawie, w myśl naszego wniosku, który niedawno złożyliśmy; we wniosku tym domagamy się, aby zabezpieczenie od bezrobocia obejmowało wszystkich bez wyjątku robotników i pracowników najemnych, zatrudnionych bądź przy wytwarzaniu, bądź przy wymianie, w przemyśle, rolnictwie, handlu i komunikacji, nie wyłączając przedsiębiorstw państwowych, samorządowych, dobroczynnych i innych, ażeby wszyscy całkowicie lub częściowo bezrobotni otrzymali odszkodowanie w wysokości pełnego zarobku,...</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(P. Popiel: A jak tam w Rosji z zabezpieczeniem?)</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PSkrzypa">... względnie w wysokości minimum utrzymania, ażeby cały koszt zabezpieczenia obciążał przedsiębiorców, nie naruszając w żadnej mierze płac robotniczych, wreszcie ażeby cała akcja zabezpieczenia, a w szczególności wypłata zasiłków, pośrednictwo pracy i kontrola nad przedsiębiorcami, była oddana w ręce samych ubezpieczonych przy współudziale organizacji klasowo-robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PSkrzypa">Tylko oparcie ubezpieczenia na tych zasadach oznaczać będzie istotną walkę z bezrobociem, przedłożona zaś ustawa jest poniekąd tylko plasterkiem na ranie, na ciele robotnika, który jej nie wyleczy, tylko przykryje. Podkreślam raz jeszcze, że nie mając nic przeciw meritum zgłoszonej ustawy, głosować będziemy za nią, domagając się jednocześnie znacznego jej rozszerzenia przy drugim czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MaciejRataj">Projekt tej ustawy odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o poborze rekruta w 1925 r. (druk nr 1793), Głos ma p. Skrzypa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PSkrzypa">Proszę Panów! Wszyscy jeszcze pamiętamy, jak z tej trybuny po konferencji genewskiej z ust demokratycznego hrabiego usłyszeliśmy piękne słowa: wojna wojnie, wyrazy świadczące o wzniosłym pacyfizmie Ministra Spraw Zagranicznych, p. Skrzyńskiego. Jednak ten pacyfizm nie godzi się z temi projektami, które wniósł do Sejmu jego kolega, p. Minister Spraw Wojskowych Sikorski, bo mamy powiedziane z jednej strony — wojna wojnie, a z drugiej — preliminarz Ministerstwa Spraw Wojskowych, sięgający 645 milionów złotych,...</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos: Zupełnie jak w Rosji.)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PSkrzypa">... a jednocześnie p. Minister Sikorski domagał się na Komisji Budżetowej zwiększenia tego budżetu o 110 milionów zł. Wojna wojnie i utrzymanie 300.000-ej armii w Polsce. Wojna wojnie i przedłożenie ustawy o poborze rekruta w roku 1925. Cóż znaczą te frazesy pacyfistyczne i jednocześnie te projekty militaryzacji Rzeczypospolitej Polskiej? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy zobaczyć, jakimi drogami kroczy polityka rządów burżuazyjnych w Polsce, do czego ona zmierza. Olbrzymia armia, olbrzymie wydatki na jej utrzymanie potrzebne są burżuazji dla tak zwanego zabezpieczenia granic państwowych, osobliwie granic wschodnich. Jest faktem niezaprzeczalnym, że granica wschodnia jest granicą nienaturalną...</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głos: Chociaż sowiety ją podpisały.)</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PSkrzypa">...bo rozcina żywe ciało narodów białoruskiego i ukraińskiego, bo tak zwane Kresy Wschodnie...</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Głos: Jofe je robił.)</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PSkrzypa">...są zamieszkałe przez ludność białoruską i ukraińską, która ciąży do republik radzieckich. Dla zabezpieczenia tej granicy potrzebna jest olbrzymia armia i został stworzony specjalny korpus ochrony granicy. Przytem, ażeby budżetowo to się nie uwypukliło, wydatki na utrzymanie tego korpusu zostały przeniesione do budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Pomimo to dążenia imperialistycznych rządów obecnych kierowane są nie tylko do zabezpieczenia granic wschodnich, ale i do rozszerzenia tych granic tak na wschód, jak i na zachód. Jesteśmy świadkami, jak pewne czynniki polityczne co pewien czas wysuwają sprawę oderwania od Łotwy sześciu powiatów, rzekomo zamieszkałych przez większość polską. Czynniki te również mają pewne pretensje do niemieckiego Górnego Śląska, a niedawno był wypadek w Gdańsku...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Skrzypa! Jeżeli poseł z trybuny polskiej zwraca się z oskarżeniem przeciwko rządowi, że ten przygotowuje wojnę przeciw któremukolwiek z sąsiadów, to oczywiście ma prawo takie oskarżenie podnieść, ale powinien dać w tej chwili dowody. Jeżeli Pan w tej chwili nie poda dowodów, nie pozwolę Panu dalej mówić.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Ogólna wrzawa. Różne okrzyki: Precz! Dowody!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PSkrzypa">P. Minister Tugutt w wywiadzie z korespondentami powiedział, że Polska znajdzie w sobie dostateczną siłę, ażeby móc siłą obronić swoje prawa w Gdańsku.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos: to są dowody? Inny głos: To ze względu na miłych sąsiadów).</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PSkrzypa">W czasie urządzanych obecnie manifestacji słyszeliśmy pogróżki pod adresem Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Różne okrzyki).</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PSkrzypa">Pozwolę sobie odczytać część artykułu p. Gumplowicza, zamieszczonego w organie P.P.S. „Trybuna”. W artykule tym czytamy:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Skrzypa! W myśl regulaminu winien Pan mnie się zapytać o pozwolenie odczytania tego artykułu. Ja się nie zgadzam na to i proszę mówić dalej o ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PSkrzypa">Tak więc zakusy imperialistyczne są temi czynnikami, które powodują utrzymywanie znacznej armii. Niedość jednak tego! Widzimy, jak rząd posługuje się armią w celu tłumienia ruchu rewolucyjnego wśród chłopów i robotników. Dość przypomnieć jak wojsko było użyte...</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Głos: Ale która armia?)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PSkrzypa">... podczas wypadków krakowskich, kiedy wydane zostało rozporządzenie strzelania do głodnych robotników, żądających chleba i pracy. Dość przypomnieć, jak wojsko było wyzyskane dla tłumienia ruchu chłopskiego na Kurpiach, kiedy chłopi, wyczerpani ekonomicznie, odmówili zapłacenia tej ilości podatków, jaką rząd p. Grabskiego na nich nałożył.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Wyjątkowo to były podatki komunalne)</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PSkrzypa">Niedawno byliśmy świadkami, jak w Zagłębiu Dąbrowskiem wojsko było użyte przeciw dwum komunistom, którzy stawali w obronie klasy robotniczej, gazami trującemi tych robotników zatruto.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos: Co Pan gada? to byli bandyci!).</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#PSkrzypa">Jeszcze raz więc stwierdzam, że armia jest w ręku rządów burżuazyjnych narzędziem, skierowanem przeciw chłopom i robotnikom.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#PSkrzypa">Mówiąc o militaryzmie polskiej burżuazji, nie możemy pominąć milczeniem przedłożonej przez Rząd ustawy o stanie wyjątkowym, której art. 15 powiada: „Władze cywilne mogą w porozumieniu z władzami wojskowemi dla wykonania wszelkich zarządzeń, wchodzących w ich zakres, użyć siły zbrojnej”. Nie dość tego, ustawa posuwa się jeszcze dalej: „Rada Ministrów może na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych upoważnić go do przekazywania w porozumieniu z Ministrem Spraw Wojskowych na czas ograniczony pewnych funkcji i uprawnień władz administracyjnych cywilnych władzom wojskowym, jak również do uzależnienia władz administracyjnych cywilnych od dowództwa wojskowego w zakresie, potrzebnym do osiągnięcia jednolitości działań celem zapewnienia bezpieczeństwa Państwa i porządku publicznego”.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#PSkrzypa">W art. 11 zaś tejże ustawy punkty f) i g) otwarcie zmierzają do tłumienia siłą zbrojną strajków robotniczych, zmierzają do tego, ażeby narzucić chłopom odpowiedzialność zbiorową. Jeżeli to wszystko sobie uprzytomnimy, to musimy przyjść do wniosku, że rządy burżuazyjne z żołnierza polskiego, z armii, która składa się w olbrzymiej części z synów chłopów i robotników, chcą zrobić narzędzie dla zabezpieczenia swego stanu posiadania, chcą zrobić narzędzie, żeby...</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Bolszewji?)</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#PSkrzypa">W Związku sowieckim niema militaryzmu.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(Głos: Ile tysięcy robotników zamordowano?).</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#PSkrzypa">Armia polska, jeżeli uwzględnić liczebność ludności i długość granic Związku Socjalistycznych Republik Rad, jest pięć razy większa.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: A dawno Pan tam był?)</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#PSkrzypa">Ja mówię na podstawie danych statystycznych.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A gdzie jest Królikowski?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MaciejRataj">To do rzeczy nie należy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PSkrzypa">Królikowski stryczek na panów przygotowuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MaciejRataj">P. Skrzypę przywołuję do porządku z zapisaniem do protokułu za to wyrażenie. To jest coś niesłychanego w dziejach parlamentaryzmu!</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Głos: To za mało!).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PSkrzypa">Jeżeli będziemy rozpatrywali politykę zagraniczną burżuazyjnego rządu polskiego, to również przyjdziemy do wniosku, że armia służy za narzędzie do ujarzmienia chłopów i robotników.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PSkrzypa">Wiemy wszak, że były projekty rządowe stworzenia bloku przeciwsowieckiego od morza do morza, w skład którego wejść miały państwa bałtyckie i Rumunia, celem zaś tego bloku miało być stworzenie pewnej ochrony przeciw ruchowi rewolucyjnemu, a więc armia i dla tego celu służyć ma Rządowi.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(Głos: Pan chce Polskę sprzedać bolszewikom?).</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PSkrzypa">Wychodząc z powyższych założeń, my twierdzimy słowami Karola Liebknechta, że temu systemowi ani jednego grosza, ani jednego żołnierza nie damy. Dlatego zgłaszam wniosek następujący: Sejm odrzuca ustawę o poborze rekruta w r. 1925.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PSkrzypa">Zwrócę tu uwagę na jeszcze jedną okoliczność, która zmusza nas do wystąpienia z tym wnioskiem. Co się dzieje na wsi, co się dzieje w naszych miastach, co się dzieje w przemyśle? Widzimy olbrzymie bezrobocie, widzimy, jak głód szerzy się na wsi, widzimy, że Rząd ani jednego wysiłku nie zrobił w tym kierunku, żeby zażegnać głód. Na zapomogi dla zasiewów Sejm wyasygnował minimalną sumę, bo zaledwie 25,000,000. Zwiedzając poszczególne gminy w lubelskiem, stwierdziłem, ze zgłoszono tam zapotrzebowanie na 500, 600 metrów a województwo przysłało 40, 50, maksymum 70 metrów. Jest to zaledwie 10 cząstka tego, co ludność potrzebuje na zasiewy wiosenne. W Galicji Wschodniej, na ziemiach ukraińskich mamy głód; kiedy tam chleba już niema, zupkę kartoflaną raz w dzień tylko chłop jada, w tym samym czasie Rząd prawie miliard złotych asygnuje na armię. Rząd nic nie robi, by ten ciężki stan, w jakim obecnie jest pogrążony chłop i robotnik, naprawić. Rząd razem z olbrzymią większością tego Sejmu preliminuje wielkie wydatki na zbrojenia. Przedkładając swój wniosek domagamy się, ażeby te setki milionów kredytów były dla ludności zużytkowane na zakup dostatecznej ilości chleba dla głodujących chłopów i robotników.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Głos: Możeby Pan to w Bolszewji powiedział.)</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PSkrzypa">Jeżeli w ubiegłym roku wyście się śmieli ze Związku Sowieckiego, że zakupuje on zboże w Stanach Zjednoczonych, w Argentynie i w innych państwach, to dzisiaj widzicie tę przezorną politykę rządu chłopów i robotników w Z. S. R. R., w której wyniku transporty nadchodzące do portów Związku Republik Radzieckich i pociągi rozwożące ten chleb, zabezpieczają ludność od klęski głodowej. Gdyby Rząd polski to uczynił, co robi rząd Z. S. R. R., tobyśmy nie byli zmuszeni do występowania dzisiaj z trybuny sejmowej dla pokazywania, w jak ciężkiem położeniu znajduje się chłop i robotnik w Polsce. Rozwój Związku Socj. Rep. Radzieckich jest najlepszym dowodem tego, że kiedy lejce władzy spoczywają nie w ręku kapitalistów i obszarników, ale w ręku chłopów i robotników, to rząd tych chłopów i robotników dba o zabezpieczenie bytu klas pracujących; rząd Związku Republik Sowieckich o ile może, z tego zagadnienia się wywiązuje.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PSkrzypa">Zgłaszając swój wniosek o odrzucenie ustawy o poborze rekruta w 1925 r., jednocześnie żądamy od Rządu, ażeby kredyty, które w ten sposób zostaną zaoszczędzone, były zużytkowane dla mas pracujących.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Głos: Żądajcie od misji sowieckiej).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MaciejRataj">Na podstawie protokółu stenograficznego stwierdzam, że oskarżenie p. Skrzypy, jakoby Państwo przygotowywało wojnę pod czyimkolwiek adresem, zostało poparte tem jedynie, że cała Polska jest jednomyślna, ażeby bronić swoich granic. Muszę powiedzieć, że występowanie z oskarżeniami, opartemi na tak słabych podstawach, jest z punktu widzenia złożonego ślubowania i obowiązków obywatela Państwa, niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MaciejRataj">Jest wniosek p. Skrzypy o odrzucenie ustawy w pierwszem czytaniu. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi znikoma mniejszość, wniosek ten jest odrzucony. Projekt ustawy odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie ustąpienia gminie m. Bielska gruntu kolejowego o powierzchni 426 m. kw. (druk nr 1790) — projekt odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#MaciejRataj">Punkt 5 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o ustawach w sprawie zamiany państwowych gruntów kolejowych na prywatne (druki nr 1526, 1551 i 1636). Ponieważ referent p. Dunin jest chory i wobec tego, że nie widzę także przewodniczącego Komisji Komunikacyjnej, odłożymy ten punkt porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. Janeczka w sprawie zmiany ustawy lekarskiej (druk nr 1156 i odbitka Roneo nr 166). Jako sprawozdawca ma głos p. Lippomann.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WładysławLippoman">Wysoka Izbo! W trzech państwach zaborczych — w okresie przedwojennym — wydatki na utrzymanie administracji weterynaryjnej i zwalczanie zaraźliwych chorób zwierzęcych oraz na zapobieganie ich szerzeniu się były traktowane niejednakowo: w Prusach i Austrii wspomniane wydatki obciążały skarb państwa. W b. cesarstwie rosyjskiem wydatki te w myśl art. od 1176 do 1190 włącznie ustawy lekarskiej (Zb. Pr. b. Ces. Ros. Tom XII wydanie 1905 r.) były pokrywane jedynie z pozostających w wyłącznej dyspozycji ministra spraw wewnętrznych funduszów specjalnych, t. j. z podatku procentowego od obrotu bydłem handlowem i podatku ziemskiego, a w guberniach b. Królestwa Kongresowego z t. zw. podatku specjalnego pogłównego (zasadniczego) od zwierząt gospodarskich.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WładysławLippoman">W chwili obecnej na obszarze poszczególnych b. zaborów obowiązują ustawy, wydane przez państwa zaborcze, a więc na obszarze województw b. zaboru rosyjskiego obowiązuje dotychczas ustawa lekarska wraz z wydanemi na jej podstawie rozporządzeniami wykonawczemi. W myśl tej ustawy tylko na obszarze b. zaboru rosyjskiego pobierany jest podatek procentowy od zwierząt, znajdujących się w obrocie handlowym, t. j. przewożonych i poddawanych ubojowi, oraz podatek specjalny (zasadniczy) od zwierząt gospodarskich.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WładysławLippoman">Z wpływów, osiąganych z powyższych podatków w b. Królestwie Kongresowem i w województwach wschodnich, są pokrywane wszystkie wydatki na administrację weterynaryjną i na walkę z chorobami zaraźliwemi zwierząt w całem Państwie.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WładysławLippoman">W tych warunkach tylko dzielnice b. zaboru rosyjskiego ponoszą cały ciężar wydatków na walkę z epizootiami w innych dzielnicach, t. j. w b. zaborach pruskim i austriackim, jak również i ciężar utrzymania administracji weterynaryjnej w całem Państwie.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki).</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#WładysławLippoman">Ten stan rzeczy, krzywdzący specjalnie rolników w b. zaborze rosyjskim, trwał dlatego tak długo, że było już parę projektów ustaw poszczególnych Ministrów Rolnictwa wniesionych do Sejmu, które zmierzały do rozciągnięcia podatków na całe Państwo; jednakże z powodu chęci zatrzymania dla Państwa podatku pogłównego od zwierząt, ustawy te spotykały się z zasadniczą krytyką Komisji Rolnej i wszystkie były wycofane przez Ministrów Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#WładysławLippoman">Ostatni projekt ustawy o opłatach weterynaryjnych od zwierząt domowych, wniesiony do Sejmu przez Ministra Skarbu dnia 19 stycznia b. r. (druk nr 1645), zmierzający również do rozciągnięcia opłat weterynaryjnych na całe Państwo — został przez Sejm w pierwszem czytaniu odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#WładysławLippoman">Wobec tego Komisja Rolna, pragnąc znieść trwającą od lat 6 niesprawiedliwość, obciążającą specjalnemi podatkami ludność jednej tylko dzielnicy na korzyść ludności całego Państwa, wnosi projekt ustawy, zmierzający do uchylenia artykułów 1176–1190 włącznie ustawy lekarskiej (Zb. Pr. b. Cesarstwa Rosyjskiego, tom XII z r. 1905).</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#WładysławLippoman">Uchylenie tych artykułów zmniejszy wprawdzie preliminowane dochody Państwa o sumę około 12 milionów złotych, jednakże dalsze tolerowanie przez Sejm takiego krzywdzącego stanu rzeczy, by jedna tylko dzielnica ponosiła tak wielkie ciężary na korzyść całego Państwa, jest niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#WładysławLippoman">Tu tylko Rząd, wnosząc nowy projekt ustawy o opłatach weterynaryjnych, jednakże tak skonstruowany, żeby nie obciążał wyłącznie ludności rolniczej ciężarem utrzymania całej państwowej administracji weterynaryjnej, może w przyszłości zapewnić Państwu i z tego źródła wpływy do Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#WładysławLippoman">Komisja Rolna w myśl wniosku p. Janeczka (druk nr 1156) prosi Wysoki Sejm o uchwalenie ustawy, uchylającej art. od 1176 do 1190 włącznie ustawy lekarskiej (Zb. Praw b. Cesarstwa Rosyjskiego, tom XII z r. 1905).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StanisławOsiecki">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ poprawek żadnych nie zgłoszono, będziemy głosowali nad ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy, aby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek o odbycie trzeciego czytania. Nie słyszę sprzeciwu. Przystępujemy do trzeciego czytania. Do głosu nikt się nie zapisał, na mocy głosowania podczas drugiego czytania uważam, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#StanisławOsiecki">Jest rezolucja mniejszości treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#StanisławOsiecki">„Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego wstrzymania pobierania opłat weterynaryjnych i podatku od zwierząt domowych”. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją mniejszości komisji, żeby wstali. Biuro nie jest zgodne, muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją, żeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#StanisławOsiecki">Wynik głosowania następujący: za rezolucją głosowało 86 posłów, przeciw rezolucji 124, rezolucja upadła.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o projektach ustaw: a) w sprawie zmiany przepisów pragmatyki służbowej, dotyczących urzędników Najwyższej Izby Kontroli (druk nr 1752); b) w sprawie zmiany art. 116 pragmatyki (druk nr 1758 i odbitka Roneo nr 166).</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#StanisławOsiecki">Jako sprawozdawca głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JózefPutek">Rząd przedłożył dwa projekty ustaw. Oba te projekty mają nowelizować ustawę o państwowej służbie cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JózefPutek">Pierwszy projekt dotyczy nowelizacji art. 116 ustawy o państwowej służbie cywilnej. Proszę Wysokiej Izby! Artykuł ten będzie już po raz trzeci nowelizowany. Chodzi tu o przedłużenie terminu stabilizacji urzędników państwowych. Rząd w projekcie swoim domagał się przedłużenia tego terminu do 31 grudnia 1927 r., komisja jednak nie podzieliła tego zapatrywania Rządu i ustaliła termin stabilizacji urzędników do dnia 31 grudnia 1925 r. Komisja wychodziła z tego założenia, że intencją ustawodawcy było powierzanie stanowisk urzędowych urzędnikom stałym. Proszę Panów, już siódmy rząd istnieje od chwili, gdyśmy pragmatykę urzędniczą uchwalili, niestety żaden z tych rządów, mimo rozlicznych obietnic robionych na prawo i na lewo, definitywnie sprawy stabilizacji urzędników nie załatwił. Dalsze utrzymywanie tego anormalnego stanu rzeczy i stosunków może nie tylko przynieść wielką szkodę dla samego interesu publicznego, ale jest niewątpliwie krzywdą wyrządzaną również kilkudziesięciu tysiącom urzędników państwowych. Należy przez załatwienie szybkie tej sprawy usunąć ten stan zdenerwowania i niepewności, jaki wśród rzeszy urzędniczej istnieje. Przytem zaznaczyć należy, że uposażenia urzędników państwowych w porównaniu z uposażeniami urzędników w instytucjach prywatnych są niższe, jednakże garnie się jeszcze pewna liczba obywateli do służby publicznej, gdyż miała, czy też ma nadzieję stabilizacji. Jeżeli te nadzieje stabilizacji Rząd i Wysoki Sejm swem stanowiskiem wciąż podkopują, to jest to niewątpliwie wielka krzywda, wyrządzona urzędnikom, a przytem wytwarza się jeszcze poważne niebezpieczeństwo, iż stabilizacja urzędników państwowych, dokonywana wśród pewnych konstelacji politycznych, odbędzie się z pominięciem jednych, a z forytowaniem drugich, co chyba w niczyim interesie nie leży.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JózefPutek">Na komisji w dyskusji wszystkie stronnictwa wypowiedziały się przeciw temu anormalnemu stanowi rzeczy, jaki zaistniał. Sprawa ta była tak niepopularna w komisji, że nawet nie znalazł się ochotnik, któryby się podjął zreferowania tej ustawy, tak, że referuję ją na wyraźne polecenie Pana Marszałka Sejmu jako przewodniczący komisji. Rząd, przedkładając swój projekt, umotywował go w ten sposób, że ustalenie funkcjonariuszy w służbie rządowej może się odbyć tylko na takich stanowiskach, które w administracji państwowej pozostaną na stałe, a to stanie się dopiero wiadomem w chwili ukończenia reorganizacji administracji. Pozatem Rząd podniósł, że reorganizacja administracji państwowej jest jeszcze nieukończona, że ukończenie jej wymaga jeszcze pewnego czasu, prace są w tym kierunku posunięte dość daleko i zdaniem Rządu w najbliższych tygodniach rozpoczęłaby się na podstawie wykazów, ustalonych przez dotyczące Ministerstwa, definitywna stabilizacja. Już z tych motywów rządowych wynika, że skoro przygotowania są daleko posunięte, nie zachodzi potrzeba odwlekania tej sprawy aż do roku 1927 i że należy z nią skończyć czemprędzej. Oczywiście komisja nie stanęła na tem stanowisku, żeby wszystkie elementy, które nie są na swoich stanowiskach pożądane, miały w służbie państwowej pozostać. Komisja nie stanęła również na tem stanowisku, żeby redukcja racjonalna urzędników, o ile jest podyktowana interesami Państwa i Skarbu, a nie godzi w służbę publiczną, nie mogła zostać czemprędzej dokonana. Stwierdzić należy, że wiele jest urzędów, w których mamy za dużo niepotrzebnych urzędników, tak że korektura w tym względzie powinna być jak najprędzej przeprowadzona. Ale mimo to zdaniem komisji, czas dany Rządowi na to do końca grudnia 1925 r. jest jednak najzupełniej wystarczający i wszystkie stronnictwa na Komisji Administracyjnej wyraziły opinię i pogląd, że jeżeliby Rząd spróbował jeszcze raz zaskoczyć Sejm i komisję podobnym projektem ustawy przed końcem roku 1925, nie może się spodziewać, żeby którekolwiek stronnictwo rękę swoją za takim projektem i za takiem załatwieniem sprawy dźwignęło.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JózefPutek">Proszę Wysoką Izbę o uchwalenie projektu ustawy według propozycji komisji. Różnica będzie zachodziła między tekstem przedłożonym przez Rząd a tekstem uchwalonym przez komisję w tym jednym tylko punkcie, że w art. 1, tam, gdzie jest mowa, że urzędnika, względnie funkcjonariusza niższego, który nie zostanie ustalony do dnia 31 grudnia 1927 r., należy zwolnić ze służby państwowej i t. d., w miejsce cyfry 27 ma być wstawiona cyfra 25.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#JózefPutek">Druga sprawa, również nowelizująca ustawę o państwowej służbie cywilnej, dotyczy urzędników Kontroli państwowej. Otóż mianowanie pewnych kategorii urzędników Kontroli państwowej wymagało zgody p. prezesa rady ministrów. Z uwagi atoli, że ustawa o państwowej służbie cywilnej nie uwzględnia odrębności Najwyższej Izby Kontroli Państwa i jej organów wykonawczych, odrębności wynikających mianowicie z art. 9 Konstytucji i z ustawy z dnia 3 czerwca 1921 r. o kontroli państwowej, Rząd przedłożył projekt, oddając decyzję w tym wypadku wyłącznie w ręce p. prezesa Kontroli państwowej. Również o ile chodzi o stabilizację urzędników Kontroli państwowej ma ona być dokonana bez wyrażenia zgody prezesa rady ministrów, względnie ministra skarbu, tylko organ decydujący Kontroli państwowej ewentualnie wraz z Prezydentem Rzeczypospolitej tę sprawę załatwi.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#JózefPutek">Co do art. 2 projektu tej ustawy proszę, ażeby Sejm uwzględnił poprawkę stylistyczną, mianowicie początek tego artykułu ma brzmieć: „W art. 116 tej ustawy dodaje się w ustępie 2 następujące nowe zdanie”, a więc nie „nowy ustęp”, tylko „nowe zdanie”. Proszę Wysoką Izbę, ażeby raczyła również i tę ustawę uchwalić.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#JózefPutek">W związku z uchwaleniem tych noweli komisja przyjęła dwie rezolucje. Rezolucja pierwsza brzmi: „Sejm wzywa Rząd, aby stabilizację urzędników, którzy odpowiadają ustawowym wymogom, przeprowadził natychmiast”. Chodzi komisji o to, ażeby z temi sprawami nie zwlekano do ostatnich miesięcy 1925 r. i aby potem, w listopadzie czy grudniu ponownie Sejmu nie zaskakiwano nowelami. Rezolucja ta została przyjęta jednomyślnie i wyraża opinię wszystkich stronnictw, zasiadających w komisji względnie zasiadających w Sejmie, że nie chcą one tolerować tej taktyki Rządu, który bardzo mało albo nic nie robi w tej sprawie, a gdy termin się kończy, przychodzi do Sejmu z temi ustawami i niejako pod presją wymusza, ażeby Sejm uczynił zadość jego życzeniom.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#JózefPutek">Ponadto jest druga rezolucja, o której przyjęcie prosi komisja. Brzmi ona: „Sejm wzywa Rząd, aby w najkrótszym czasie zorganizował dla urzędników, zobowiązanych do składania egzaminów praktycznych, odpowiednie kursy przygotowawcze. Kursy te powinny powstać we wszystkich okręgach administracyjnych i dla wszystkich działów”.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#JózefPutek">Proszę tedy o przyjęcie obu projektów ustaw, jak również obu rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Popiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KarolPopiel">Wysoki Sejmie! W Komisji Administracyjnej wraz z paru kolegami zgłosiłem poprawkę, którą podtrzymuję jako wniosek mniejszości, a mianowicie, aby w art. 1 proponowanej noweli zamiast słów: „31 grudnia 1925 r.”, wstawić słowa: „1 lipca 1925 r.”. Dla uzasadnienia tej poprawki muszę kilka słów powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#KarolPopiel">Sprawa stabilizacji urzędników w Państwie Polskiem ma swoją długą i, powiem, smutną historię. Opiera się ona do tej pory na dwóch przepisach prawnych. Z jednej strony na tymczasowych przepisach służbowych dla urzędników państwowych, wydanych jeszcze przez Radę Regencyjną z 11 czerwca 1918 r., a z drugiej strony na ustawie z dn. 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej, uchwalonej przez Sejm Ustawodawczy. Jak Panowie sobie przypominają tymczasowe przepisy służbowe ustanawiają zasadę, że urzędnik w Państwie Polskiem po 5 latach służby staje się urzędnikiem stałym, t. j. urzędnikiem, który ze służby państwowej może być zwolniony tylko na zasadzie wyroku komisji dyscyplinarnej. Na tej zasadzie zaciągnął się do szeregów administracji polskiej szereg obywateli, ożywionych jak najlepszą chęcią służenia odrodzonemu Państwu Polskiemu. Tymczasem przychodzi ustawa z dnia 17 lutego 1922 r. o państwowej służbie cywilnej, która ustanawia już zupełnie inną zasadę, a mianowicie, zachowując podział urzędników na stałych i prowizorycznych, postanawia w art. 116, że na przeciąg 2 lat, do chwili wejścia w życie tej ustawy, zawiesza się prawo nieusuwalności urzędników, mianowanych na stałe, oraz że urzędnik nabywa pełni praw dopiero wówczas, gdy otrzyma od władzy przełożonej pismo ustalające go na służbie państwowej, a urzędnik, który takiego pisma do 1 kwietnia 1924 r. nie uzyskał, zostaje ze służby zwolniony.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#KarolPopiel">Zdawało się, i tak szeroki ogół urzędników państwowych tę ustawę o państwowej służbie cywilnej zrozumiał, że jest to załatwienie tej piekącej i doniosłej w życiu państwowem sprawy i dzięki temu urzędnicy w bardzo ciężkich warunkach materialnych — przypominam okres inflacji i spadku marki — oczekiwali słusznie zabezpieczenia swoich interesów z upływem tego terminu 1 kwietnia 1924 r. Niestety, trzeba powiedzieć, co zresztą zostało przez przedstawicieli wszystkich stronnictw w komisji stwierdzone, że prawie wszystkie poprzednie rządy traktowały tę sprawę z wielką lekkomyślnością i nie poczyniły żadnych przygotowań do stabilizacji urzędników.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#KarolPopiel">Wreszcie rok właśnie temu, kiedy zaświtał ten termin 1 kwietnia 1924 r., Rząd obecny przyszedł z projektem ustawy, ażeby termin, przewidziany w art. 116 ustawy o państwowej służbie cywilnej. ten termin zawieszenia prawa nieusuwalności urzędników przedłużyć o rok jeden. Przypominam Wysokiej Izbie, że już wtedy przedstawiciele wielu stronnictw w Sejmie podnieśli bardzo poważne zastrzeżenia przeciwko tej polityce Rządu w sprawie urzędniczej. Większość Sejmu odrzuciła wprawdzie poprawki mniejszości, które szły w kierunku skrócenia proponowanego terminu, wyraziła jednak niedwuznacznie swoją opinię w tym kierunku, iż termin jednego roku powinien być dla Rządu dostateczny do posunięcia prac przygotowawczych o tyle, by w tym nowym terminie stabilizację urzędników państwowych ostatecznie zakończyć. Niestety, to się nie stało, choć sprawiedliwość nakazuje mi przyznać, iż w okresie ubiegłego roku bardzo poważnej części tych prac przygotowawczych dokonano. Wmieszała się w to jednak w sposób, mojem zdaniem niefortunny, nie tylko dla losu urzędników, ale przedewszystkiem także dla prawidłowego biegu administracji państwowej, Nadzwyczajna Komisja Oszczędnościowa z p. Moskalewskim na czele, która wplotła w tę sprawę kwestię reorganizacji administracji i postawiła zasadę stabilizacji urzędników poszczególnych władz i urzędów według z góry określonego procentu, wahającego się od 20 do 60% i przystąpiła do procentowego ustalania tych stanowisk. Rząd poszedł po tej linii, równocześnie jednakże nie przeprowadził tak szeroko zakrojonych prac przygotowawczych do tego stopnia, ażeby mógł wywiązać się z tego nowego terminu, który mu Sejm w zeszłym roku wyznaczył.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#KarolPopiel">I oto znowu dzisiaj, na 10 dni przed upływem tego terminu 1 kwietnia 1925 r., po raz drugi przychodzi Rząd do Wysokiego Sejmu z żądaniem ponownego przedłużenia terminu i to nie, jak Komisja Administracyjna uchwaliła, do końca bieżącego roku, ale pragnienia Rządu poszły o wiele dalej, bo chciał przedłużenia terminu aż do końca 1927 r., t. zn. do nowych wyborów, a wtedy zależnie od koniunktur wyborczych i parlamentarnych, niewiadomo, jakby ta sprawa, tak ważna nie tylko dla losu dziesiątków tysięcy urzędników, ale przedewszystkiem dla sprawności i należytego postawienia administracji państwowej, mogła być jeszcze potraktowana.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#KarolPopiel">Uważam to za bardzo ważne i Wysoki Rząd powinien wysnuć jednak jakiś wniosek z tego, że cała Izba od prawej do lewej strony kategorycznie potępiła taką politykę w kwestii stabilizacji urzędników, a wyrazem tego jest wniosek większości komisji, który zmierza do przedłożenia Rządowi tego terminu tylko do końca b. r.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#KarolPopiel">Moje stronnictwo wraz z przedstawicielami innych stronnictw demokratycznych uznało nawet i tę koncesję, zrobioną Rządowi w formie przedłużenia tego terminu do 3 kwartałów, za zbędną i niepotrzebną. Jak z wyjaśnień przedstawicieli Rządu na Komisji Administracyjnej wynika, podstawowe prace przygotowawcze w zakresie przeprowadzenia stabilizacji urzędników, a więc zaliczenie do pewnych kategorii, rozklasyfikowanie według grup i ustalenie terminów egzaminów urzędniczych, które mają być podstawą przeprowadzenia stabilizacji, zostały już zarządzone i mogą być w ciągu najbliższych tygodni przeprowadzone. Klub mój uważa tedy, że w interesie sprawności samej administracji państwowej, stojąc na stanowisku konieczności honorowego wywiązania się z zobowiązań Rządu tylokrotnie urzędnikom dawanych i w interesie powagi uchwał i postanowień Sejmu, należy ten termin o ile możności skrócić i zalecić Rządowi załatwienie tej sprawy w ciągu najbliższego kwartału. Dlatego zgłaszamy poprawkę, żeby w art. 1 proponowanej noweli zamiast słów: „31 grudnia 1925 roku” wstawić słowa: „1 lipca 1925 roku”.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Smulikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JulianSmulikowski">Wysoki Sejmie! Popierając w imieniu Klubu P. P. S. stanowisko przedmówcy kol. Popiela w kierunku przyjęcia wniosku mniejszości, który domaga się, żeby ten termin stabilizacji określić terminem 1 lipca, chcę zwrócić uwagę na to, że rezolucja komisji nie dość ściśle precyzuje, których urzędników należy stabilizować. Takie ścisłe sprecyzowanie jest konieczne ze względu na to, że istnieją w tej sprawie niemal dwa stanowiska. Jedno — stanowisko Prezesa Rady Ministrów, p. Grabskiego, który delegacji stowarzyszeń urzędniczych obiecał, że stabilizacje będą się odbywały na podstawie indywidualnych warunków, i drugie stanowisko, które jest stanowiskiem Komisarza Oszczędnościowego, p. Moskalewskiego, domagającego się, ażeby stabilizować urzędników procentowo w poszczególnych urzędach na podstawie t. zw. tabeli stanowisk.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JulianSmulikowski">P. Komisarz Oszczędnościowy źle interpretuje rozporządzenie Rady Ministrów do ustawy z dnia 17 lutego o państwowej służbie cywilnej, rozporządzenie z dnia 26 czerwca 1924 r. poz. 631, dotyczące ustanowienia tabeli stanowisk we władzach i urzędach państwowych. Otóż to rozporządzenie, które ma za zadanie w związku z art. 11 i 17 ustawy o państwowej służbie cywilnej ustanawiać na każdy rok budżetowy odpowiednią ilość stanowisk, interpretuje p. Komisarz Oszczędnościowy w ten sposób, iż wiąże się to z obowiązkiem przedłożenia ilości ustalonych stanowisk. Interpretacja ta jest mylna, ponieważ to rozporządzenie wyraźnie mówi o rejestracji tych stanowisk, inaczej powiedziawszy etatów, w związku z preliminarzem budżetowym, a zatem wszystkie te stanowiska nie są związane ze stałością, ale są związane z budżetem według preliminarza budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JulianSmulikowski">Otóż gdyby Rząd zastosował się do tendencji generalnego komisarza oszczędnościowego, p. Moskalewskiego, w takim razie zaledwie 20 do 60% urzędników w poszczególnych urzędach byłoby stabilizowanych, a zatem moglibyśmy się doczekać nawet takiego zjawiska, że o ileby komisja przyjęła wniosek kol. Putka, a nie przyjęła wniosku mniejszości, do 31 grudnia pewna część urzędników musiałaby być przerzucona do charakteru urzędników prowizorycznych, ponieważ tak małą ilość stanowisk wykazał p. generalny komisarz oszczędnościowy.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Jeszcze za mało biurokracji?)</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JulianSmulikowski">Nie chodzi o biurokrację, tylko o to, żeby w ten sposób nie zatamować biegu całego życia administracyjnego. P. generalny komisarz proponuje rzecz tę załatwić w sposób wysoce niesprawiedliwy i tendencyjny. Mianowicie największy procent tych stanowisk przypada na urzędników najwyższych instancji, a zatem na urzędników ministerstw, urzędników drugiej instancji, a najmniejszy procent odnosi się do urzędników pierwszej instancji i do urzędników najniższych stopni służbowych.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JulianSmulikowski">Dlatego jest rzeczą konieczną, ażeby bardzo ściśle sprecyzować tę uchwałę, tembardziej, że. jak zaznaczyłem, niema kolizji z finansami Państwa, ponieważ wszystkie te stanowiska są przewidziane w preliminarzu budżetowym, i niema obawy o to, żeby stabilizowano więcej urzędników, niż jest przewidzianych etatów w budżecie Państwa. Gdyby nawet kto sądził, że tak się stanie, to przepisy ustawy o państwowej służbie cywilnej dają możność przerzucenia urzędnika z jednego działu państwowego do drugiego i to w drodze albo prośby urzędnika, albo poprostu w drodze urzędowej. Gdyby urzędnik nie chciał się do tego zastosować, to istnieje art. 56, który pozwala urzędnika przenosić w stan nieczynny. Zatem trzeba ochronić urzędników przed możliwością złośliwego traktowania ze strony Komisarza Oszczędnościowego przez przyjęcie następującej rezolucji, którą mam zaszczyt wysokiemu Sejmowi przedłożyć. Rezolucja brzmi:</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JulianSmulikowski">„Sejm wzywa Rząd, ażeby (tu będzie wymieniona ta data 1 lipca, ewentualnie, którą Sejm uchwali), przeprowadził stabilizację wszystkich urzędników, odpowiadających warunkom § 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 26 czerwca 1924 r. o wykonaniu ust. 3 art. 116 ustawy o państwowej służbie cywilnej (Dz. Ust. Rz. P. nr 64 poz. 630) oraz tych z pośród § 2 nieobjętych, którzy uczynią zadość wymaganiom § 4 tegoż rozporządzenia”.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JulianSmulikowski">Otóż pozwolę sobie zwrócić uwagę, że § 2, na który się rezolucja powołuje, wspominający o urzędnikach, brzmi następująco: „Z pośród zakwalifikowanych przez właściwe władze do ustalenia zwolnieni są od składania egzaminu praktycznego urzędnicy, którzy w służbie państwowej polskiej złożyli pomyślnie egzamin praktyczny na podstawie poprzednio obowiązujących przepisów, urzędnicy IV, V, VI st. sł., którzy posiadają wykształcenie wyższe, urzędnicy zakwalifikowani przez Komisję Kwalifikacyjną, urzędnicy IV, V i VI st. sł., którzy pozostają bez przerwy przynajmniej dwa lata, urzędnicy od IV do VI st. sł., którzy pozostają do lat 5 w państwowej służbie cywilnej, wykazują dobre kwalifikacje i t. d. — jest tu cały szereg szczegółów ściśle sprecyzowanych co do tego, którzy urzędnicy mogą być stabilizowani. Gdyby Rząd się zastosował ściśle do tego par. 2, to urzędnicy nie byliby narażeni na krzywdę, a, jak podkreśliłem przedtem, niema mowy o tem, żeby stabilizowano więcej, aniżeli preliminarz na rok 1925 przewiduje. Dlatego proszę o przyjęcie rezolucji, która właśnie wzywa Rząd, ażeby się zastosował ściśle do swojego własnego rozporządzenia i tych wszystkich urzędników, którzy mają kwalifikacje, zastabilizował w służbie czynnej.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#JulianSmulikowski">Sądzę, że tak ściśle sprecyzowana rezolucja nie sprzeciwia się rezolucji p. referenta, tylko jeszcze ściślej ją precyzuje, i dlatego proszę uprzejmie o jej przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#JulianSmulikowski">W końcu muszę skonstatować, że załatwienie kwestii stabilizacji jest rzeczą nagłą i konieczną, ponieważ z każdym dniem jest coraz więcej urzędników, nieraz 30 lat życia zaledwie mających, urzędników, którzy są zdolni do pracy, a którzy z powodu czy to szykan osobistych swoich przełożonych, czy to z powodów nieraz partyjnych i politycznych, z powodu panowania systemu protekcyjnego, przedwcześnie zostali na podstawie par. 116 usunięci i przeniesieni w stan spoczynku, narażając na wydatek Skarb Państwa i tworząc poprostu zastęp młodych emerytów, zdolnych i zdrowych, pobierających zaopatrzenie z kasy państwowej, a nie dających Państwu żadnej pracy. Proszę uprzejmie o przyjęcie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma sprawozdawca p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JózefPutek">Proszę Panów! Nie mogę się co do tych rezolucji oświadczyć, albowiem żadna z nich nie była przedłożona na Komisji Administracyjnej. Materiał zawarty w tych rezolucjach jest tak obszerny i bogaty, że niewątpliwie wymagałby szerokiej rozprawy na Komisji Administracyjnej i dlatego decyzję w tej sprawie pozostawiam Wysokiej Izbie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Do ustawy z druku 1752 zgłosił p. sprawozdawca do art. 2 poprawkę natury stylistycznej, mianowicie żeby koniec pierwszego zdania brzmiał: „...dodaje się w ustępie drugim następujące nowe zdanie:” Pozatem niema innych poprawek. Głosujemy nad całą ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za ustawą z druku nr 1752, wraz z poprawką stylistyczną, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(P. Putek: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#StanisławOsiecki">Jest wniosek, aby przystąpić do trzeciego czytania. Nie słyszę sprzeciwu. Proszę Posłów, którzy są za ustawą w trzeciem czytaniu, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#StanisławOsiecki">Do ustawy z druku nr 1758 do art. 1. została zgłoszona poprawka p. Popiela, która zmierza do zmiany daty „31 grudnia 1925 r.” na „ 1 lipca 1925 r.”. Poddaję tę poprawkę p. Popiela pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za poprawką, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego, że do innych artykułów nie zgłoszono poprawek, proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc tak, jak zaproponowana została przez komisję, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#komentarz">(P. Putek: Wnoszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#StanisławOsiecki">Pan sprawozdawca wnosi o trzecie czytanie. Nie słyszę protestu. Nikt głosu nie żąda. Na mocy wyniku głosowania w drugiem czytaniu stwierdzam, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#StanisławOsiecki">Następnie mamy rezolucje, zgłoszone przez komisje, a zawarte w odbitce Roneo nr 166. Sądzę, że tych rezolucji nie trzeba odczytywać. Proszę tych Posłów, którzy są za temi rezolucjami komisji, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucje przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#StanisławOsiecki">Jest jeszcze rezolucja p. Smulikowskiego treści następującej: „Sejm wzywa Rząd, ażeby przed dniem 31 grudnia 1925 r. przeprowadził stabilizację wszystkich urzędników, odpowiadających warunkom § 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 26 czerwca 1924 r. o wykonaniu ustępu 3 art. 116 ustawy o państwowej służbie cywilnej (Dz. Ust. R. P. nr 64 poz. 630) oraz tych z pośród § 2 nieobjętych, którzy uczynią zadość wymaganiom § 4 tegoż rozporządzenia”.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją p. Smulikowskiego, ażeby wstali. Stoi mniejszość — rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: trzecie czytanie ustawy o zmianach w urządzeniu sądownictwa (druki nr 1774, 1450 i odb. Roneo nr 168). Jako sprawozdawca ma głos p. Chełmoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AdamChełmoński">Wysoki Sejmie! Do trzeciego czytania p. Bitner zgłosił poprawki do art. 7. i 10. Poprawka do art. 7. jest analogiczna z poprawką p. Hartglasa, która została odrzucona w drugiem czytaniu. Poprawka do art. 10, która podnosi sumę wpisu w sprawach, należących do orzecznictwa sądów pokoju, z 25 zł na 50 zł, znacznie łagodzi ostre poprawki p. Hartglasa. O ile wpis będzie wynosił 50 zł, wówczas niema obawy, żeby Sąd Najwyższy był zawalony drobnemi sprawami, tembardziej, jak to już zaznaczył kolega p. Putek, że w Sądzie Najwyższym jest przymus adwokacki, z czem również są związane pewne koszty.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AdamChełmoński">Z tych względów wypowiadam się za przyjęciem poprawek kolegi Bitnera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! O ileby poprawki moje zostały przyjęte, to w takim razie dla wszystkich spraw, w których powództwo byłoby niższe niż 250 zł., drzwi Sądu Najwyższego byłyby zamknięte. Ponieważ jednak należy zważyć, że spór o krowę, przedstawiającą wartość 200 albo 250 zł, jest dla włościanina równie ważny, jak spór o 10.000 zł. dla większego rolnika, bo ma mniej więcej takie same znaczenie dla jego gospodarstwa; ponieważ spór o meble robotnicze jest dla tego robotnika równie ważny, jak spór o meble luksusowe warte kilka tysięcy złotych dla człowieka zamożnego, przeto jeżeli chodzi o wymiar sprawiedliwości, niema żadnej różnicy pomiędzy większym i mniejszym przedmiotem sporu, gdy się zważy ich znaczenie gospodarcze dla różnych warstw. Sprawiedliwość w Państwie musi być jednolita i nie może zamykać dostępu do Sądu Najwyższego pewnym sprawom, które mają duże znaczenie dla stron. Wobec tego należy odrzucić ostatni ustęp art. 186 i w ten sposób umożliwić wszystkim sporom ich rozpatrywanie przez Sąd Najwyższy. Jest to tem konieczniejsze, że sądy pokoju w Kongresówce są młode, niewyrobione i błędy prawne, jakie się spotyka w wyrokach sądu pokoju, są często istotnie zastraszające.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#WacławBitner">Wreszcie samo sądownictwo — a rozmawiałem z sędziami Sądu Najwyższego, jest zdania, że nikomu nie można zamykać drogi do szukania wymiaru sprawiedliwości w Sądzie Najwyższym.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#WacławBitner">Jak już referent, kolega Chełmoński, zaznaczył, dla zamknięcia drogi zbytniemu pieniactwu podnieśliśmy wpis w Sądzie Najwyższym do 50 zł., a tem samem zamknęliśmy drogę dla tych sporów, które wynikają jedynie z chęci procesowania się pomiędzy stronami.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#WacławBitner">Wobec tych argumentów wnoszę, aby poprawki moje Panowie zechcieli traktować łącznie, bo oczywiście jedna bez drugiej nie może być w danej sprawie rozpatrywana. Dążąc więc do tego, aby Sąd Najwyższy był jednakowo dostępny dla wszystkich, chcąc jednocześnie zamknąć drogę do zbytniego pieniactwa, proszę Wysoki Sejm o uchwalenie zgłoszonych poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#StanisławOsiecki">Czy p. Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(P. Chełmoński: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#StanisławOsiecki">W takim razie przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#StanisławOsiecki">Do art. 7. tej ustawy mamy poprawkę p. Bitnera, aby nadać mu brzmienie: „Skreśla się ostatni ustęp art. 186 u. p. c.”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Bitnera, żeby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#StanisławOsiecki">Do art. 10 p. Bitner zgłosił poprawkę, żeby w punkcie c) art. 10 sumę wpisu 25 zł. zmienić na 50 zł.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Bitnera, żeby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#StanisławOsiecki">Do tytułu p. referent zgłosił poprawkę, ażeby w końcu tytułu dodać: „i przepisach tymczasowych o kosztach sądowych”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką referenta p. Chełmońskiego, żeby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc w trzeciem czytaniu, żeby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do 9 punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach w sprawie wydania posłów: a) Sawickiego b) Hałki c) Łańcuckiego. Do sprawy p. Sawickiego głos ma sprawozdawca p. Jaroszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MarianJaroszyński">Wysoka Izbo! Na mocy zażądania Ministerstwa Sprawiedliwości zgodnie z art. 21. Konstytucji jest postawiony wniosek o zezwolenie ścigania p. pos. Szczepana Sawickiego. Sędzia śledczy poda je następujące szczegóły: Dnia 24 kwietnia r. b. w Sochocinie we czwartek, w dzień targowy, ludność okolicznych wiosek od samego rana zaczęła pędzić na jarmark domowe zwierzęta. Wobec tego, iż zgodnie z rozporządzeniem woj. warszawskiego targi w Sochocinie, z powodu niewykonania warunków, przewidzianych w art. 1–6 rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych, z dn. 2 czerwca 1922 r. (Dz. U. R. P. nr 49 poz. 320) były wstrzymane, miejscowa policja kazała pędzącym na targ bydło i chlewnię włościanom wracać. Wtedy jakiś osobnik, który jak zostało ustalone później, był posłem na Sejm Szczepanem Sawickim, zaczął wzywać ludność, by siłą prowadziła na targ domowe zwierzęta, gdyż starosta i policja nie mają prawa wstrzymywać targów, i że w Sejmie nie jest wiadomo o wstrzymaniu targów w Sochocinie. Gdy komendant posterunku w Sochocinie przodownik Krzemiński, nie wiedząc, że pomieniony osobnik jest posłem na Sejm Sawickim, zażądał, by ten osobnik nie wtrącał się w cudze sprawy, pos. Sawicki, zwracając się do komendanta posterunku i znajdujących się koło niego policjantów Bratkowskiego i Krajewskiego, zakrzyczał wobec kilkudziesięciu osób ludności: „bandyci, złodzieje, łobuzy, darmo pobieracie wynagrodzenie, lecz pożytku Państwo z was niema”. Dowiedziawszy się, że to jest poseł na Sejm Sawicki, komendant posterunku zatelefonował do Płońska, skąd otrzymał rozporządzenie starosty: targi zlikwidować w sposób taktowny, lecz faktycznie, wskutek powyższej postawy p. Sawickiego, targi się odbyły, wbrew powyższemu rozporządzeniu wojewody warszawskiego nr 1476 bez zachowania przepisów, wymaganych w odpowiednich artykułach. Tegoż dnia w Sochocinie poseł nawoływał ludność do niepłacenia opłaty na ubezpieczenie od ognia w miesiącu maju, gdyż nie została ona uchwalona przez Sejm, nadmieniając, że powtórnie będą płacić w październiku.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#MarianJaroszyński">Dn. 11 maja w niedzielę około godz. 2 po południu poseł Sawicki wstąpił do kancelarii gminnej w Sochocinie. Obecny wójt gminy Parulski wypłacał wówczas kilkudziesięciu furmanom pieniądze za przewóz kamieni na szosę. Poseł zwrócił się do urzędującego wójta z zapytaniem na jakiej zasadzie rada gminna w Sochocinie uchwaliła pobieranie opłat za wpęd na targowicę. Wójt odpowiedział, że na zasadzie istniejących rozporządzeń, między innemi na zasadzie rozporządzenia Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Na to poseł zakrzyczał: „ja waszemi rozporządzeniami” — tutaj następują wyrażenia, których nie będę odczytywał. Następnie powiedział: „Następnego czwartku będę na targowicy z krową i świniakiem; niech tylko kto zażąda odemnie opłaty za wpęd na targowicę, wezmę orczyka lub kołka i głowę mu rozbiję”. Powiedziawszy to w obecności znajdujących się w kancelarii gminy kilkudziesięciu furmanów, poseł wyszedł.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#MarianJaroszyński">Dnia 15 maja r. b. około godz. 11–12 pos. Sawicki wstąpił do kancelarii gminnej w Sochocinie, gdzie urzędował pisarz gminy wraz ze swymi pomocnikami, ponadto było tam około dziesięciu interesantów. Na zapytanie pisarza, jak będzie z opłatami od targowicy, pos. Sawicki powiedział oglądając się na znajdujących się w kancelarii gospodarzy: Przyszłego wtorku będę w Płońsku na targowicy z krową. Jeżeli będą żądali odemnie opłat, nie będę patrzał kto, starosta lub doktor, zetnę temu łeb siekierą”. Tegoż dnia 15 maja w Sochocinie na targowicy poseł wobec tłumu słuchaczy — okolicznych gospodarzy — w dyskusji z komendantem policji, dowodząc bezpodstawności zarządzeń władzy wykonawczej, powiedział między innemi, że jedyną władzą, upoważnioną do wydania jakichkolwiek zarządzeń, jest Sejm; że tam są ludzie, którzy nie dopuszczą do krzywdzenia materialnego ludności; że opłaty, pobierane na targowisku, jako nieuchwalone przez Sejm, są nieważne i zmierzają jedynie do krzywdzenia ludności i tak już obarczonej licznemi podatkami, niezawsze zgodnemi z prawem. W czasie tej dyskusji pos. Sawicki wyraził się między innemi, że obecny rząd i wogóle władza wykonawcza są bolszewickie.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#MarianJaroszyński">Sołtysi wsi gminy Sochocin uskarżali się wójtowi i pisarzowi gminy Sochocin, że pod wpływem agitacji p. Sawickiego włościanie nie chcą w terminie, a mianowicie w miesiącu maju b. r. płacić podatków na utrzymanie dróg, ubezpieczenie od ognia i od zwierząt domowych na tej zasadzie, iż poseł powiedział, że opłaty i podatki te nie są uchwalone przez Sejm, i że wszystko jedno, jeżeli zapłacą teraz, to będą płacić powtórnie w październiku. Według zeznań pomienionych wójta i pisarza gminy Sochocin należności te w miesiącu maju prawie nie wpłynęły.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#MarianJaroszyński">Dnia 13 maja w Płońsku we wtorek w dzień targowy od samego rana na targowicy pełnili swoje czynności członkowie komisji targowej, lekarz weterynaryjny Malion oraz sekwestratorzy Szymański i Chudzyński. Do pomocy komisji targowej było dwóch woźnych magistratu oraz rogatkowy przy ul. Pułtuskiej Kucharski. Do godziny mniej więcej 10 rano wszystko szło normalnie. Sekwestratorzy pobierali ustanowione opłaty za wpęd na targowisko, lekarz weterynaryjny dokonywał oględzin wprowadzonych zwierząt domowych. Około godziny dziesiątej i pół rano na ulicy około targowicy zjawił się p. Sawicki, który zwracając się do otaczających go kilkudziesięciu gospodarzy, wzywał, by nie płacili opłaty za wpęd, krzycząc: „nie płacić, to jest nieprawne, to jest oszustwo, złodziejstwo, obdzierstwo, my w Sejmie o tem nie wiemy, my tego nie uchwalili; czego Sejm nie przyznał, tego nie róbcie”. Następnie poseł wyraził się mniej więcej w sposób następujący: „Jeżeli będziecie płacić podatki miejskie, to nie płaćcie skarbowych. Jeżeli zaś płacicie skarbowe, to nie trzeba płacić miejskich”.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#MarianJaroszyński">„Krowy z obory wam wyprowadzają, by sprzedać na państwowy podatek i jeszcze od nich musicie płacić drugi podatek, tu na targowicy”. Wkrótce poseł zjawił się na targowicy i również wzywał ludność do niepłacenia opłaty za wpęd, krzycząc do składającego się z kilkuset osób tłumu: „kto już zapłacił zabierzcie z powrotem, weźcie kozice, kije i odbierzcie. Nie płacić, szkoda pieniędzy, bo idą na marne, zabierają je urzędnicy wraz z burmistrzem magistratu. A wy ich nie słuchajcie, bo to są wszystko złodzieje. Wiem, że za te pieniądze burmistrz kupił dla swej córki prezent za 800 milionów mk., a dla swojej służącej kupuje kapelusze po 40 milionów mk. Porozpędzajcie urzędników! Torby trzeba porozrywać i pieniądze odebrać! Burmistrz przyrzekł, że opłaty skasuje, lecz nie skasował, dureń ten, osioł postawił piesków na placu, oni zaś ludzi obdzierają, grosz ostatni zabierają. Próżniacy, niech idą orać lub gnój trząść! Urzędnicy to są bandyci, złodzieje, darmozjady. Kołkami łby im porozbijać, strzelać jak psów”. Na uwagę weterynarza Maliona, że opłaty za wpęd oparte są na rozporządzeniu Rady Ministrów poseł zakrzyczał: „Ja nie uznaję żadnej Rady Ministrów!” I tutaj znowu znajduje się odnośny zwrot co do rozporządzenia, którego nie mogę przytoczyć. Zanadto szanuję Wysoką Izbę, ażebym mógł słowa, które są tam zamieszczone, odczytać. Zresztą, p. Marszałek nie pozwoliłby mi.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#MarianJaroszyński">Dalej p. Sawicki mówił: „Ja jestem ustawodawcą, mnie tylko należy słuchać!” Skutki takich nawoływań były te, że ludzie natychmiast przestali płacić; dały się słyszeć okrzyki: „pobierają pieniądze, a im się nie należy! darmozjady, obdzierusy!” znów słowo, którego nie mogę przytoczyć „wziąć kłonicę i rozpędzać”, tłum następując na urzędników groził im kozicami. Niektórzy zażądali zwrotu już wpłaconych opłat krzycząc: „oddajcie nam pieniądze, bo was rozbijemy”. Widząc taką postawę tłumu komisja targowa zawiadomiła o tem starostę. Gdy starosta podjeżdżał, niektórzy gospodarze zaczęli się rozchodzić; wtedy poseł Sawicki zakrzyczał do nich: „Nic bójcie się starosty! każdy z was może być starostą”.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#MarianJaroszyński">Starosta wzywał ludność do płacenia opłaty za wpęd, jako ustanowionej prawnie, posła zaś Sawickiego prosił nie robić zamętu. Ludność trochę się uspokoiła, lecz po odjeździe starosty poseł znów rozpoczął swoją agitację krzycząc, że starosta — władza wykonawcza, że władze wykonawcze... — znów propozycja niemożliwa. Gdy na rozkaz sekwestratora Szymańskiego rogatkowy Kucharski zamknął wjazd na targowicę, by od tych, którzy nie zapłacili, pobrać opłaty przy wyjeździe, poseł Sawicki w otoczeniu tłumu udał się do wjazdu na targowicę, odrzucił barierkę zamykającą takową i rogatkowego Kucharskiego, który sprzeciwił się powyższemu, odepchnął, uderzywszy dwa razy pięścią w piersi, powiedziawszy: puść ty gałganie, pilnuj rogatki durniu, poczem zwrócił się do gospodarzy ze słowami: wyjeżdżajcie. Na skutek tego wozy zaczęły wyjeżdżać nic nie zapłaciwszy. Tego dnia na targowicy poseł, zwracając się do ludności powiedział, że na przyszły wtorek dnia 20 maja on sam będzie w Warszawie, że gdyby urzędnicy znowu zaczęli żądać uiszczenia opłaty za wpęd, nie należy jej płacić, lecz tłumnie wystąpić; że dnia 27 maja on sam przyprowadzi, na targowicę krowę i temu, kto od niego zażąda opłat targowych, łeb siekierą rozwali. Tegoż dnia na targowicy komendant posterunku Stawicki zatrzymał jednego z najwięcej krzyczących o nieuiszczanie opłaty osobników i prowadził go na posterunek, celem wylegitymowania. Koło targowicy spotkał ich p. Sawicki i dowiedziawszy się za co został zatrzymany ten osobnik krzyczał: ja agitowałem ludność do niepłacenia podatków, ja za wszystko odpowiadam, poczem schwycił tego osobnika i wepchnął go do stojącego dokoła tłumu, gdzie ten się ukrył, udaremniając w ten sposób komendantowi posterunku wylegitymowania tego osobnika. W tymże dniu 13 maja na targowicy w Płońsku poseł wzywał ludność do niepłacenia podatku zasadniczego od zwierząt domowych, jako nieuchwalonego przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#MarianJaroszyński">Dnia 20 maja we wtorek w dzień targowy, wejście do targowicy w Płońsku z rozporządzenia komisji targowej było zamknięte, komisja postanowiła pobrać opłaty przy wjeździe na targowicę. Z samego rana do targowicy było wpuszczone tylko 5–6 wozów, które uiściły opłaty, reszta zaś nie chciała wpłacać krzycząc, że poseł nie kazał, wobec czego je na targowicę nie wpuszczono. Wkrótce cała ul. Pułtuska koło targowicy została zatarasowana wozami. Nikt nie chciał płacić, słychać było okrzyki: nie płacić i znowu różne propozycje. Przybyły komendant posterunku, aby oczyścić ulicę, kazał wpuścić wozy na targowicę, opłaty zaś pobrać przy wyjeździe z targowicy. Przybyli komendant policji Ewert i burmistrz Kaszyński nakłaniali włościan do uiszczenia opłat, wyjaśniając, że opłaty za wpęd są słuszne. Wkrótce koło wjazdu na targowicę zebrał się tłum, wywiązała się sprzeczka, wszczęły się okrzyki, których nie będę cytował. Reszta to są już powtarzania się tych scen z zeznań różnych świadków.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(Głos: Skąd są te dane?)</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#MarianJaroszyński">To jest materiał zebrany przez sędziego śledczego, zwracam uwagę, że nie przez policję.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#komentarz">(Głos na ławach P. S. L.: Jak się nazywa sędzia?)</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#MarianJaroszyński">Rozpatrzywszy okoliczności sprawy niniejszej i mając na względzie szereg czynów...</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Czy Sawickiego przesłuchiwał sędzia śledczy?)</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#MarianJaroszyński">Jak skończę referat, to wtedy Pan kolega mnie zaindaguje — sąd na mocy art. 42 ustawy karnej i art. 122 ustawy karnej żąda wydania p. Sawickiego.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#MarianJaroszyński">Wysoka Izbo! Wydaje mi się, że nie potrzebuję tych punktów jeszcze raz omawiać i przedstawiać. Znajduję, że to oskarżenie i te czyny tu zarzucane same za siebie mówią,...</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#MarianJaroszyński">... p. poseł Sawicki dopuścił się bowiem czynów nie licujących nawet z godnością posła i które z ustawą karną bezwzględnie kolidują. Za jego staraniem powstał przeciw władzy tłum, a każda taka rzecz może mieć bardzo złe skutki, jeśliby się to było zaostrzyło.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#MarianJaroszyński">Z tych wszystkich względów Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej stawia wniosek o wydanie p. Sawickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Sawicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SzczepanSawicki">Wysoka Izbo! Z powodu tak ostrego oskarżenia muszę Wysokiej Izbie oświadczyć, że w rzeczywistości tak nie było, jak jest w oskarżeniu. W czwartek któregoś pierwszego, daty nie pamiętam, szedłem do kościoła, muszę powiedzieć nie do rewolucji, ale do kościoła, do spowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#SzczepanSawicki">Panowie nie śmiejcie się z tego. W dzień targowy czterech obywateli miasta Sochocina wyszło przeciw mnie, przeklinając Sejm, przeklinając Polskę, że kiedy Minister Skarbu nakazał płacenie podatków dla sanacji Skarbu, w tym samym czasie zamyka jarmarki i ludzie nie mogą sprzedawać swojego towaru na zapłacenie podatku. Wobec tego ja mówię: ustawy takiej niema, ja tego nie przyznaję, żeby zamykać jarmarki wtedy, kiedy trzeba płacić podatki, a kto wydał takie rozporządzenie, tego nie wiem. Na ten czas zajął gospodarz świniaka, a to było nawprost posterunku, posterunkowy wychodzi i wraca go, zapytuję się: Panie komendancie, kto wydał takie rozporządzenie zamknięcia jarmarku, żeby nie można było sprzedać towaru na zapłacenie podatku kiedy to ma przyśpieszyć akcję sanacji skarbu? On mi na to powiada: nie pański — rzekł — interes. Ja mu powiadam, że jeżeli jest sanacja skarbu, a podatkami można tę sanację zrobić, to trzeba dać miejsce do sprzedaży i poszedłem do kościoła. Kiedy poszedłem do kościoła, wtedy tych czterech ludzi i ci, którzy szli na targowisko, poszli na posterunek i mówią: Panie, telefonuj Pan do starosty, żeby nam pozwolił sprzedać ten towar, bo nie możemy przedłużać czasu płacenia podatków, a potem kary płacić, Wtedy posterunkowy zatelefonował, jarmark był otwarty. Kiedy wyszedłem z kościoła i szedłem prosto do domu, z nikim się nie stykałem, widziałem targ otwarty. Przychodząc po tym czwartku w niedzielę do kościoła, ludność otacza mnie i powiada: Panie, kto wydał to rozporządzenie, a nuż może w drugi czwartek nam nie dadzą sprzedawać? Chodź Pan zapytamy się wójta, Pan się może zapyta, może nam nie będzie chciał powiedzieć. Idę do kancelarii, zapytuję się wójta, kto wydał? Urząd wojewódzki. To ja mówię Urząd wojewódzki absurdalne rozporządzenie wydał, jeśli nie wchodzi w położenie, że wtenczas, kiedy sanacja Skarbu jest potrzebna, kiedy ludność potrzebuje sprzedawać na podatki, zamyka targ. Gdyby p. Grabski wiedział, to nie pozwoliłby na to, a gdyby Sejm był, tobym wniósł interpelację w tej sprawie. Wyszedłem przed kancelarię, ludność zapytuje się mnie, dlaczego zeszłego roku t. j. 1923 cztery razy płaciliśmy asekurację, a przed wojną raz tylko na rok? Mówiłem, że z powodu tego, iż dewaluacja marki była, trzeba było podwyższać płace urzędników i trzeba było przy wypadkach większych sum parę razy płacić i z powodu tego trzeba było temu komitetowi asekuracyjnemu pobierać więcej. Ale w tym roku już jest stabilizacja marki, raz tylko będziecie płacić, a w rozporządzeniu czytałem, że termin płatniczy od wezwania płacenia jest do czasu 1 września.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#SzczepanSawicki">W tem rozporządzeniu było powiedziane to, co przeczytałem, to powtórzyłem, że ten, kto ma i nie chce zapłacić, ten musi zapłacić, a wójt wie kto ma i nie chce płacić i wtedy ma prawo ściągać, a temu, kto nie ma, temu przedłużono termin do września. Tak sprawa stoi i przed 1 września wójt niema prawa ściągać od biedaków. Dalej ludność powiada, że na drogi są duże podatki, a ja mówię, jeśli chcecie mieć porządne drogi, to musicie płacić i utrzymywać je w porządku. Znowu ludność powiada: dlaczego są tak duże podatki od bydła, o wiele wyższe jak przed wojną? Na to im odpowiedziałem, że weterynaria jest rozpostarta w całej Rzeczypospolitej Polskiej, ale podatki te płaci tylko Kongresówka na podstawie rosyjskiej ustawy, w Galicji ani w Poznańskiem tych podatków niema i dlatego ten podatek jest tak duży. Ale pos. Janeczek z klubu Piasta wniósł wniosek, ażeby ten podatek był rozszerzony na całą Rzeczpospolitą, ażeby to zdjęte było i w inny sposób nałożone dla utrzymania weterynarii w całej Rzeczypospolitej, żeby jedna dzielnica nie płaciła i z tego powodu nie cierpiała. Na to ludność odpowiedziała: Zgadzamy się na to, róbcie tak, ażeby było dobrze. Chyba miałem prawo powiedzieć co Sejm robi i co jest w rozkazie?</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#SzczepanSawicki">W następny czwartek, proszę Panów, prawdę powiem, ciekaw byłem czy jest jarmark zamknięty. Przychodzę do Sochocina, naprzeciw mnie idzie komendant z dwoma członkami rady gminnej. Spotyka się ze mną i powiada: przyjechałem otworzyć jarmark. To bardzo dobrze, ludność będzie mogła sprzedać towar i zapłacić podatki, a on mówi mi: w tamten czwartek był Pan bolszewikiem, a ja mu na to odpowiadam: ten jest bolszewikiem, kto nie wypełnia ustaw, bo Kieroński wtedy, kiedy zaczął przekraczać ustawy cara rosyjskiego bolszewizm spowodował,...</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#SzczepanSawicki">... tak też i u nas jest. Ale nie powiedziałem: wy jesteście bolszewikami, bo on powiedział pierwszy, że ja jestem bolszewikiem. I na tem we czwartek się skończyło.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#SzczepanSawicki">A kiedy następnego wtorku byłem w Płońsku i wszedłem do miasta, to jest przy samej targowicy, ulica idzie, ludność wzięła się za moje plecy i powiada, przeklinając Sejm i Polskę, dlaczego takie znęcania są za czasów polskich i za czasów Sejmu, przedstawicieli naszych, jakich jeszcze za żadnych wrogów nie było. Za wrogów płaciliśmy podatek przy wjeździe, tj. jedno, brukowe. A dziś kiedy wjeżdżamy płacimy półtora miliona za tego prosiaka, który na furze leży, lub zajmuje się go, a od wozu płaci się oddzielnie.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#SzczepanSawicki">Tego nie kwestionujemy, bo potrzebny jest ten brukowy podatek przy wjeździe na oczyszczenie miasta i na remont ulic, ale dlaczego drugi raz, dlaczego taką ustawę uchwalono, pobiera się od każdej sztuczki od trzech do pięciu milionów. Jeżeli kilka razy ten towar przywiozę na jarmark, to za każdym razem muszę płacić półsiódma miliona, tak, że niema na zapłacenie podatków, które są potrzebne dla sanacji Skarbu i na podatki komunalne. Na to im powiedziałem, że w art. 3 ustawy o podatkach komunalnych, tego mi nie zaprzeczy Pan Referent, jest powiedziane, że od produktów rolnych miasto nie ma prawa pobierać dwóch podatków, chyba, że towar sprzedawany jest w hali. Ale tutaj niema hali i z tego powodu powiedziałem, że to jest bezprawie, bo wszystko co jest wbrew ustawie, jest bezprawiem. Na to burmistrz powiada: to się bierze na utrzymanie komisji weterynaryjnej. Gospodarze słysząc to ciągną mnie za rękaw i powiadają: obacz Pan, ta komisja nie patrzy, by zdrowy wieprzak szedł na jarmark, ale wjechały również trzy furmanki, na których zdechłe świnie leżały, które wpuścił, bo on na nic nie patrzał i zaskarżony do województwa, jest wolny, nic mu za to nie było, bo jest dziadkiem starosty. We wtorek więcej nic nie mówiłem. We wtorek następny, niby wiedząc, że w ustawie o komunalnych podatkach nie jest powiedziane, że trzeba płacić dwa podatki, tylko jeden, więc już podobno — ja wtedy byłem w Warszawie — był opór, ale ja tego nie widziałem. Na trzeci wtorek byłem, ale byłem tylko w mieście, a na targowicy wcale nie byłem. Oskarżono mnie, że byłem na targowicy i że wymyślałem. Wobec tego, że tak niesłusznie i fałszywie prokurator, to jest nie prokurator, tylko ci, którzy donoszą prokuratorowi, oskarżyli posła, więc, żeby się wszyscy dowiedzieli prawdy, musiałem tę sprawę oświetlić, jak ja w rzeczywistości mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#SzczepanSawicki">Co do p. referenta, który tak ostro mnie oskarżał, to muszę powiedzieć,...</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#SzczepanSawicki">... że nie ci są bolszewikami, którzy chcieli mieć miejsce do sprzedaży towarów, żeby zapłacić podatki, które były potrzebne dla sanacji Skarbu, ale ci, którzy mieli mały majątek, mieli czem zapłacić, a nie chcieli płacić. Ja lokajem u Was nie byłem.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#komentarz">(Brawa. Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#SzczepanSawicki">— Oddaję się do dyspozycji Sejmu. Chcecie mnie wydać, to mnie wydajcie.</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie! Stawiam wniosek o odesłanie sprawy wydania p. Sawickiego napowrót do komisji, albowiem pomimo niesłychanie ciężkich zarzutów, jakie mu czyni prokuratura i ciężkich konsekwencji, jakieby musiały spaść na tego naszego kolegę w razie wydania, referat niedostatecznie został opracowany.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#HermanLieberman">Proszę przyjrzeć się wnioskom prawniczym jakie stawia prokurator. Skierował on przeciw temu posłowi istny huragan paragrafów kodeksu karnego. Szereg zbrodni i występków został mu zarzucony. A cośmy usłyszeli na uzasadnienie tego wniosku? P. referent odczytał opowiadanie sędziego śledczego,...</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Głos: Pierwszy raz w Sejmie to było)</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#HermanLieberman">... i nie jest zgodne z prawdą, żeby w referacie było napisane, że to wszystko, co nam odczytał kolega Jaroszyński, zebrał sędzia śledczy.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#HermanLieberman">Proszę Panów! Ten sam kolega Jaroszyński, kiedy referował sprawę trzech posłów z prawicy, nazwisk nie wymienię — którzy nie są włościanami, a którzy byli także oskarżeni o wielką zbrodnię, powiedział co następuje i proszę to odczytać w stenogramie z 1923 r. Proszę, żeby Sejm nie wydawał tych trzech posłów, albowiem to, co jest napisane w tym akcie, to napisał prokurator, a nie powiedział nam, czy to co napisał, popierają zeznania świadków, czy też dochodzenia policyjne i takie postępowanie jest niedopuszczalne, to jest obraza Sejmu i trzeba pouczyć prokuratora i sędziów, żeby tak nie postępowali.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#HermanLieberman">Tak postąpił kol. Jaroszyński, gdy chodziło o innych trzech kolegów z prawicy,...</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(Głos: Nie o chłopów.)</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#HermanLieberman">... a teraz, kiedy chodzi o kol. Sawickiego, któremu zarzuca się znacznie cięższe przestępstwo, wcale nie stanął na tem stanowisku, nie zapytał sędziego, na jakiej podstawie nam to opowiada, nie zażądał jakichkolwiek dochodzeń policyjnych, nie zapytał, czy zeznają tak świadkowie. Ciągle w tym referacie powtarza się: poseł Sawicki powiedział mniej więcej te słowa.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#HermanLieberman">Wysoki Sejmie! Powagę Sejmu poniża nie tylko ten poseł, który nieodpowiednio się zachowuje, ale obniżyłby swoją powagę Sejm, gdyby zbyt pochopnie wydawał sądom i odsyłał do więzień posłów swoich na podstawie takich doniesień.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#komentarz">(Oklaski. Głos: Nie bój się Pan, niema tego złego, coby na dobre nie wyszło. Głos: A posłowie ukraińscy są wydani)</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#HermanLieberman">Proszę Panów! Po raz pierwszy miałem szczęście słyszeć kolegę Sawickiego z trybuny sejmowej, przedtem znałem go z wykrzykników tylko, i te wykrzykniki były zawsze pełne temperamentu, siły, energii i ogniste bardzo. Ale w tem, co dziś powiedział, odbija się cała tragedia naszego położenia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#komentarz">(Głos: Skarga wszystkich chłopów z całej Polski)</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie, ja przedstawiam sobie położenie tego włościanina, który nie siedzi za zielonem biurkiem, czy w jakimś urzędzie, tylko z bydłem przyszedł na jarmark i zastaje go zamkniętym i zostaje zmuszony do zapłacenia podatku, którego nie zna, a który jest niesłychanie skomplikowany, albowiem w tem samem doniesieniu, które odczytał p. kol. Jaroszyński, sędzia w 23 punktach przytacza różne ustawy, okólniki i rozporządzenia, które ten podatek uzasadniają. Ja rozumiem tego włościanina, który wraz z swoimi współmieszkańcami staje na jarmarku wobec nowych podatków, osaczony tłumem wzburzonych ludzi, którzy za wszystko czynią odpowiedzialnym Sejm i posłów i rozumiem tego posła, że w tym położeniu, napierany przez włościan, reaguje w ten sposób, jak zareagował p. Sawicki. To trzeba rozumieć, ale do tego nie trzeba przykładać miary prokuratorskiej takiej, któraby się musiała zakończyć uwięzieniem tego posła i zasądzeniem na karę więzienia do 6 lat. Sądzę, że Sejm tego nie uczyni i mój wniosek przyjmie, albowiem byłoby niesłychaną lekkomyślnością, żebyśmy na podstawie takiego referatu posła wydawali. Dlatego proszę o przyjęcie mojego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Chełmoński.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Głos: Generalny obrońca złodziej. Głos na prawicy: Co za inteligentny okrzyk!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AdamChełmoński">Już p. pos. Lieberman wypowiedział szereg argumentów, które zupełnie podzielam, o ile chodzi o krytykę stanowiska Komisji Regulaminowej. Zdaje mi się jednak, że po bardziej szczegółowem rozpatrzeniu materiału, który w tym wniosku mamy, możemy dojść do przeświadczenia, że wniosek komisji jest niesłuszny i odrzucić go nawet bez odsyłania do komisji.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#AdamChełmoński">Wysoki Sejmie! Ja przedewszystkiem jeszcze raz chcę zwrócić uwagę na to, co powiedział p. Lieberman i co bezwzględnie odpowiada rzeczywistości, że w tym wniosku niema ani śladu tego, skąd to oskarżenie się wzięło, czy to są protokuły policyjne, czy te protokóły policyjne zostały przez kogo sprawdzone. Tego wszystkiego we wniosku nie widać, ale idę dalej. Nawet bez takiego sprawdzenia, nawet bez tej kontroli, te oskarżenia nie są takie, żeby istotnie uzasadniały tak poważny krok jak wydanie posła sądom.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#AdamChełmoński">Wysoka Izbo! Jeżeli pominiemy sposób wyrażania się p. kol. Sawickiego podczas tych jarmarków, p. poseł Jaroszyński powiedział: z uwagi na to zgromadzenie nie mogę tego powtórzyć! Proszę Panów! To był jarmark, a nie Sejm, i zupełnie jest zrozumiałe, że może w inny cokolwiek sposób się mówiło na jarmarku, na targu, wtedy kiedy szczególnie kol. Sawicki był wzburzony, aniżeli wtedy, kiedy się w Sejmie podobną sprawę rozważa. Ale ja tego nie bronię. Jeżeli chodzi o sposób krytykowania, to rozumie się, że ta krytyka pod względem sposobu nie była właściwa, ale jeżeli podejdziemy do innej daleko ważniejszej strony zagadnienia, do meritum tego, do istoty, to obawiam się, że nie władza prokuratorska miała słuszność, ale przeciwnie, że słuszność raczej jest po stronie kol. Sawickiego, bo na czem polega istota sprawy? Polega na tem, że p. kol. Sawicki oświadczył, że podatki komunalne, podatki, które sprowadzają się do pobierania opłat od bydła na targowisku, są nielegalne. Czasami w wyjątkowych wypadkach, kiedy nieprawnik chce być prawnikiem, może pociągać to za sobą niemiłe konsekwencje. Ale oświadczam, że jakkolwiek tą rzeczą się specjalnie zainteresowałem, jednak nie mogę powiedzieć, żeby było niesporne zupełnie takie czy inne stanowisko i przeciwnie, jakkolwiek zajmowałem się tą sprawą i przy uchwalaniu podatku o finansach komunalnych i z okazji ustawy weterynaryjnej, sądzę, że raczej należałoby stać na tem stanowisku, że właśnie takie ustawy nie odpowiadają wymaganiom prawa i pod tym kątem widzenia stanowisko pos. Sawickiego jest słuszne.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#AdamChełmoński">Jeżeli dalej przejdziemy do tych zarzutów, które się stawia, to istotnie są częściowo humorystyczne, a częściowo wprost dziwne, bo jeżeli w punkcie 4 widzimy taki zarzut, że „Tegoż dnia 15 maja na targowicy poseł wobec tłumu słuchaczy okolicznych gospodarzy w dyskusji z Komendantem Policji dowodząc bezpodstawności zarządzeń władzy wykonawczej powiedział między innemi, że jedyną władzą upoważnioną do wydania jakichkolwiek zarządzeń jest Sejm; że tam są ludzie, którzy nie dopuszczą do krzywdzenia materialnego ludności”; to dalibóg, gdybym był nawet bardzo prokuratorsko nastrojony, w tego rodzaju zdaniu niczego dopatrzeć się bym nie mógł.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#AdamChełmoński">Z tych względów, gdybyśmy te wszystkie rzeczy jeszcze dobrze obejrzeli, gdybyśmy się jeszcze rozejrzeli, jak lekkomyślnie stawia się te zarzuty, gdybyśmy dalej rozpatrzyli to, że rada miejska miasta Płońska uznała słuszność tych zarzutów, bo jest powiedziane, że rada miejska w następstwie, po tych wystąpieniach pos. Sawickiego, obniżyła te opłaty o 50%, ale mówiąc, że nie czyni tego na skutek presji, wywartej przez p. pos. Sawickiego, lecz wskutek obciążenia rolników podatkami, to rzeczywiście jest humorystyczne.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#AdamChełmoński">Jeżeli chodzi o meritum tego zarządzenia, które jakoby zabrania targować, to również nie było ono bardzo uzasadnione, skoro od chwili wydania go do tej historii z posłem Sawickim trwało rok, a następnie w ciągu tygodnia to rozporządzenie przez wojewodę zostało cofnięte, a więc i to rozporządzenie pod kątem widzenia celowości istotnie bardzo potrzebnem nie było.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#AdamChełmoński">Nie chcę zabierać Wysokiemu Sejmowi zbyt wiele czasu. Z tego, co już tu było zreferowane i z tego, co powiedział p. Lieberman, i co miałem zaszczyt przedstawić, wynika, że p. Sawicki stał we wszystkich tych wypadkach stale na tem stanowisku, i podkreślał stale obowiązek podporządkowania się legalnym rozporządzeniom i stale zwalczał rozporządzenia nielegalne, jak to wynika i z samego wniosku i z samego oskarżenia. Czy p. Sawicki mylił się, czy niektóre z tych zarządzeń są bardziej lub mniej legalne, o tem mówią 23 punkty tego wniosku. P. sędzia śledczy uważał za stosowne w 23 punktach polemizować z p. Sawickim. Rozumiem, że od kolegi Sawickiego trudno domagać się takiej znajomości prawa, aby tam, gdzie sprawa jest nader skomplikowana, bezwzględna słuszność prawnicza była po jego stronie. Jeżeli uwzględnimy, że motywy działania p. Sawickiego były zupełnie zrozumiałe, jeżeli zwrócimy uwagę na to, że wszystko to, co się mówiło o następstwach tego, jest niezmiernie przesadzone, że właściwie nic się tam takiego nie stało, bo jeżeli chodzi o skutek, to z tego, że chłopi sprzedali kilkadziesiąt kur czy świniaków, zdaje się, że jednak wielka szkoda Państwu się nie stała; jeżeli na to wszystko zwrócimy uwagę, a ponadto jeszcze i na to, że poseł Sawicki jest prostym człowiekiem, jednak należy do tych ludzi, którzy i podczas okupacji niemieckiej i podczas b. zaboru rosyjskiego byli za sprawy polityczne więzieni, że niewątpliwie jest człowiekiem, który te rzeczy traktuje ideowo i że w tem działaniu kierowały nim intencje zdrowe, aczkolwiek uznaję i potwierdzam całkowicie to, że metody postępowania posła Sawickiego były niewłaściwe, jednak co do istoty wypowiadam się przeciw wnioskowi Komisji Regulaminowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Ballin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#StanisławBallin">Proszę Panów! Na przykładzie p. Sawickiego widzimy, że niema chyba człowieka, w którymby chociaż raz w życiu nie przemówiło jego klasowe sumienie. Przez p. posła Sawickiego przemówiło raz klasowe chłopskie sumienie. P. poseł Sawicki podczas całej swojej działalności wszystkie swoje siły oddał na usługi obszarnictwu i kapitalizmowi,...</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Głosy: Drzewa nie brał)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#StanisławBallin">... a jednak kapitalizm i obszarnictwo pierwsze sprzedały go z chwilą, gdy w nim przemówiło to sumienie chłopskie.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(Głosy: Drzewa nie brał).</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#StanisławBallin">Niech Panowie nie przeczą temu, choć to dla Panów może być nieprzyjemne.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(Głos: Oddaj deski! Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#StanisławBallin">Niech Panowie o tem nie mówią, bo Panowie będą więcej żałowali odemnie, bo ja nie mam powodów ukrywania desek, a Panowie macie większe powody do tego, żeby...</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki. Głosy: Deski! Drzewo!)</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#StanisławBallin">Sprzeciwiamy się stanowisku Polskiej Partii Socjalistycznej, które nie jest dociągnięte. Polska Partia Socjalistyczna lękała się postawić kropkę na i, i zająć zupełnie konsekwentne stanowisko. My, jako chłopi, musimy powiedzieć, że istnieją interesy klasowe, które w poszczególnych chwilach łączą ludzi, nawet takich, którzy są w rozmaitych partiach. Jakkolwiek p. Sawickiego, jako działacza politycznego, zwalczaliśmy i będziemy zwalczać, ale w tej chwili za ten moment, w którym przemówiło w nim sumienie chłopskie, w którym przemówiła w nim skarga chłopska na obszarników i kapitalistów, będziemy głosowali przeciw wydaniu p. Sawickiego.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! Jedyną miarą, jaką w tej sprawie można zastosować, jest miara jednolitej sprawiedliwości względem wszystkich posłów; czy to będzie poseł należący do Klubu Ukraińskiego, czy Białoruskiego, do klubu lewicowego czy prawicowego — miara przy wydawaniu posłów musi być jedna. Niema i nie może być wobec Sejmu ani pana ani chłopa, są jedynie posłowie i miara wobec nich musi być jedna i sprawiedliwość wobec nich musi być jedna. Są zarzuty, za które już byli posłowie wydawani: np. wzywanie do niepłacenia podatków przez niektórych posłów z Klubu Ukraińskiego, nieposzanowanie Rządu przez głoszenie że jest bolszewicki i złodziejski. Jeżeli zaś za te i podobne zarzuty wydawaliśmy posłów, to znaczy, że są one tak ciężkie, iż Sejm bez ich szczegółowego rozpatrzenia przejść do porządku dziennego nie może, bo samby sobie wydał testimonium pauperitatis.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#WacławBitner">Wobec tego zaś, że p. Sawicki neguje prawdziwość postawionych mu zarzutów, że wobec takiego oświadczenia p. Sawickiego sprawa powinna być raz jeszcze zbadana, my, chcąc stosować jednakową miarę czy do bliskich sobie kolegów, czy do kolegów, których zwalczamy, będziemy głosowali za odesłaniem sprawy do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Jaroszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarianJaroszyński">Wysoka Izbo! Zaiste bardzo ciężka jest rola sprawozdawcy Komisji Regulaminowej, bo spada na niego obowiązek przedstawienia tylko uchwały komisji z motywami, których wysłuchał na komisji w czasie rozprawy. Tymczasem reprezentanci stronnictw, w komisji zasiadający, na komisji przemawiali w innym zupełnie tonie, niż przedstawiciele ich klubów tu dziś z tej mównicy.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Głos: Gra polityczna)</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MarianJaroszyński">Z tego powodu, proszę Panów, sprawozdawca jest narażony nawet na tego rodzaju rzeczy, że słyszałem dziś zarzut, że tu po prostu przez sprawozdawcę przemawia nienawiść,...</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#komentarz">(Głos: Klasowa, stanowa)</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#MarianJaroszyński">... nienawiść klasowa. Pierwszy raz mię ten zarzut spotkał i przyznaję się, że dotknął mię osobiście bardzo boleśnie, bo dotychczas, aczkolwiek z ludem pracowałem bardzo dużo razy...</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Lud na pana pracował)</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#MarianJaroszyński">... i przez długi bardzo czas z ludem tym byłem ściśle związany, to tego zarzutu nigdy absolutnie nie usłyszałem, aż usłyszałem go dopiero dziś, spełniając obowiązek sprawozdawcy komisji.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#MarianJaroszyński">Panowie, przemawiający tu z tej trybuny, również wypowiedzieli się, że przedstawiłem rzecz nie tak, jak ona w aktach istnieje. Otóż muszę stwierdzić, że odczytałem akt i podałem intytulację, mianowicie: „Na wniosek sędziego śledczego na powiat płoński w sprawie zezwolenia na ściganie karne posła na Sejm Szczepana Sawickiego”, jak również dodatkowy wniosek przez sędziego śledczego, a nie prokuratora postawiony, czyli już w postępowaniu sądowem dalej posuniętem, zatem zgodnie zupełnie z tenorem aktów. Wobec tego jednak, że inne zajmuje się stanowisko na komisji przez swych reprezentantów, a inne tu w Izbie, przyłączam się do wniosku, aby odesłać jeszcze raz sprawę do komisji, może tam usłyszymy coś innego.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(P. Chrucki: Ale z Ukraińcami inaczej)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#StanisławOsiecki">Jest wniosek p. Liebermana, żeby odesłać sprawę z powrotem do komisji. Ten wniosek przedewszystkiem poddaję pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za oddaniem sprawy do komisji, żeby wstali. Stoi większość, sprawa została odesłana do komisji.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#StanisławOsiecki">Podczas przemówienia jednego z panów mówcom padł ubliżający okrzyk pod jego adresem. Nie mogę stwierdzić, który to z panów posłów te wyrazy powiedział, proszę jednak, aby się ten poseł przyznał, gdyż muszę go za to przywołać do porządku.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#StanisławOsiecki">Przechodzimy do sprawy wydania p. Hałki. Głos ma p. Jaroszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MarianJaroszyński">Wysoka Izbo! Sprawa przekazana przez Ministra Sprawiedliwości, pociągającego do odpowiedzialności karno-sądowej p. Antoniego Hałkę, posła na Sejm, jest błahą sprawą. Rozgrywa się ona właśnie na tej platformie walki klasowej, walki włościaństwa z obszarnikami i właśnie z tych powodów, że nie jest to sprawa związana ani z honorem, ani z czcią posła, ani też z artykułem karnym, pociągającym tego rodzaju konsekwencje, że dyskwalifikuje posła jako działającego na szkodę Państwa, komisja postawiła wniosek, który mam zaszczyt zreferować i bardzo się z tego cieszę, że mogę właśnie w tej walce klasowej i partyjnej być sprawozdawcą tego rodzaju wniosku, żeby odmówić wydania p. posła Hałki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, ażeby p. Hałki nie wydawać, żeby wstali. Wniosek komisji został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do sprawy p. Łańcuckiego. Głos ma p. ks. Kaczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#ZygmuntKaczyński">Wysoki Sejmie! Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej zastanawiała się nad 6 wnioskami prokuratorów o wydanie p. Łańcuckiego.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#ZygmuntKaczyński">Dnia 17 listopada 1923 r. w Warszawie wydany został przez p. Stanisława Łańcuckiego druk p. t. „Zaprzepaszczone zwycięstwo” Autor tego druku, opisując przebieg strajku w listopadzie 1923 r. i wypadki krakowskie, między innemi pisze : „Wreszcie w trzecim tygodniu walki Rząd postanowił sprowokować klasę robotniczą, aby ją złamać. Odpowiedzią na prowokację Rządu mógł być tylko jednolity front klasowy proletariatu”. W dalszym ciągu tego druku znajduje się ustęp następujący: „Po zwycięstwach walk ulicznych w Krakowie, po złożeniu broni przez część wojska, po opanowaniu Krakowa przez robotników, sytuacja stała się trudna, nie do wytrzymania dla rządu Chieny”. Wreszcie w końcowym ustępie pomienionego druku autor usiłuje przekonać masy robotnicze, że tylko jednolity front robotniczy, jako zasadnicze hasło partii komunistycznej, doprowadzi do zwycięstwa proletariatu, tj. do obecnego ustroju społecznego. Mając na uwadze, że określenia pewne, zawarte w tym druku, noszą wyraźnie cechy przestępstwa z art. 129 k. k., prokurator domaga się wydania p. Łańcuckiego.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#ZygmuntKaczyński">Jednak śmiem przypomnieć chwile w których powyższa odezwa była pisana. Było to w czasie walk krakowskich, wtedy gdy pisma innego odłamu politycznego pisały w tym samym prawie tonie i te same słowa, a może nieraz ostrzejsze pod adresem Rządu i wojskowości jak n. p. „Naprzód”. Wobec tego, proszę Panów, wydanie za to p. Łańcuckiego, a z drugiej strony puszczanie płazem różnego rodzaju odezw innych partyj politycznych mogłoby wywrzeć wrażenie, że się stosuje podwójna sprawiedliwość. Dlatego Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej postanawia na ten wniosek prokuratora odpowiedzieć odmownie. Wobec tego proszę wysoką Izbę o odmówienie w tym wypadku wydania p. Łańcuckiego.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#ZygmuntKaczyński">Drugi wniosek o p. Łańcuckiego dotyczy wiecu poselskiego, który miał miejsce 29 września 1923 r. w fabryce Wysoka. Na podstawie sprawozdania z wiecu, podanego przez organa bezpieczeństwa publicznego, na wiecu przemawiał p. Łańcucki, który w wielkiem uniesieniu krytykował rząd burżuazyjny. Było to za rządów gen. Sikorskiego. Zarzucał gen. Sikorskiemu, że rozbija związki socjalistyczne, a także krytykował P. P. S., że w tej partii rządzą przeważnie żydzi i że solidaryzuje się z burżuazją. Nawoływał do rewolucji, że ciemna masa musi się chwycić za broń, bo burżuazja jest zmilitaryzowana. Następnie napadał na wojsko, policję, zarzucał, że Państwo utrzymuje masę szpicli. Przemawiał przeciwko Rządowi za to, że przeciw masom, które szły po chleb, używał wojska, które rozpędzało robotników szablami. Potępiał policję, że jest dobrze wyszkolona przez burżuazję i tym podobne robił zarzuty.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#ZygmuntKaczyński">Tu również Komisja Regulaminowa uznała, że robione zarzuty, aczkolwiek noszą cechy przestępstwa z art. 129 k. k. bezwątpienia, jednak nie są tak wielkie w porównaniu z innemi zarzutami, obciążającemi p. Łańcuckiego, zawartemi w innych wnioskach, które są przedłożone i dlatego Komisja postanowiła odmówić żądaniu wydania p. Łańcuckiego. Proszę Wysoki Sejm w myśl tego wniosku odmówić wydania.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#ZygmuntKaczyński">Trzeci wniosek dotyczy odezwy, którą wydał Centralny Komitet Wyborczy Związku Proletariatu miast i wsi, którego członkami byli: przewodniczącym p. Stanisław Łańcucki i szereg innych komunistów. W tej odezwie czytamy: „Bracia chłopi i towarzysze! Czas, byście zrozumieli nareszcie tę nędzną komedię z ich „reformą”. W rzeczywistości ziemię dostać mogą chłopi tylko w ten sposób, w jaki wskazywał poseł Dąbal. Prawdziwy rząd robotników i chłopów małorolnych i bezrolnych musi natychmiast, nią bawiąc się w żadną ciuciubabkę, skonfiskować obszarnikom wszystką ziemię i bez odszkodowania i niezwłocznie oddać ją ludowi pracującemu jako warsztat pracy”, Następnie powiedziano w tej odezwie: „Stawajcie więc razem do szeregu, Razem złączeni niezwyciężoną jesteście potęgą”. Wiele jeszcze podobnych ustępów znajduje się w tej odezwie.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#ZygmuntKaczyński">Otóż prokuratoria pociąga p. Łańcuckiego do odpowiedzialności również z art. 129 k. k. za podburzanie ludności i za żądanie wywłaszczenia ziemi bez odszkodowania. Ponieważ różne partie polityczne, jak Wyzwolenie i szereg innych również podobne hasła głoszą, a jednak nie są za to pociągane do odpowiedzialności, aczkolwiek te hasła są w sprzeczności z Konstytucją i z prawem istniejącem, to jednak pociąganie za te hasła do odpowiedzialności p. Łańcuckiego byłoby mojem zdaniem stosowaniem podwójnego kryterium sprawiedliwości. Wobec tego proszę Wysoką Izbę o odmówienie wydania p. Łańcuckiego.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#ZygmuntKaczyński">Przechodzę do następnego wniosku, który zawiera zarzuty bardzo poważne, które dotyczą zdrady głównej, gdyż p. Łańcucki namawia! otwarcie do buntu przeciw Państwu, do niepłacenia Państwu podatków i do uchylania się od służby wojskowej. Otóż 27 kwietnia 1924 r. odbywał się w Warszawie przy ul. Starynkiewicza wiec, na którym przemawiał p. Łańcucki. Na tym wiecu było około 1000 osób, wyłącznie ze sfer robotniczych. W pierwszej części swego przemówienia p. Łańcucki napadał na Polską Partię Socjalistyczną, występował zarówno przeciw programowi, jak i działalności tej partii. Wspomniał o socjalistycznym rządzie „kapitana Moraczewskiego”, kiedy to „socjal-patrioci” mieli możność wykazania swoich dobrych chęci w kierunku przeprowadzenia istotnych reform socjalnych, i wykazywał, że tego nie zrobili, bo obchodzi ich więcej interes drobnomieszczaństwa i średniej burżuazji, której wiernie służą zawsze, niż losy i interes proletariatu, przez nich okłamywanego. Dalej zarzuca również temu rządowi, że był jedynie „klapą bezpieczeństwa” przeciw silnemu prądowi możliwej wówczas rewolucji socjalnej, a marszałek Piłsudski powierzając utworzenie rządu Moraczewskiemu, postawił go na „baczność” i zaznaczył wyraźnie, aby nie zaszedł zbyt daleko w kierunku niepożądanych reform i przeobrażeń socjalnych. Następnie występował przeciw zdrajcom socjalizmu, jak pp. Czapińskiemu, Barlickiemu, Ziemięckiemu, Diamandowi i innym, popierającym rządy burżuazji polskiej, a co więcej głosującym za udzieleniem sankcji skarbowych fachowcowi Grabskiemu, oczekując w spokoju, aż się ziści „Perlowska rewolucja w majestacie prawa”. Następnie charakteryzował rządy socjalistyczne w innych krajach, jak w Anglii. Dalej występował przeciw innym ugrupowaniom robotniczym, zarzucając im, że nie bronią zupełnie praw robotników. Następnie powiedział, że prawdziwe wyzwolenie robotników jest tylko we frakcji komunistycznej w Sejmie: „My, komuniści, mówię dosłownie — którzy Sejm uważamy za trybunę rewolucyjną, z której głoszone słowa roznoszą się głośniej i szerzej po całym świecie, jak to swego czasu przed wojną uczynili prawdziwi socjaliści w parlamencie wiedeńskim, którzy nie uchwalali ówczesnym rządom ani feniga podatków, odrzucali z zasady budżet niezależnie od jego istotnej wartości i odrzucali bezwzględnie pobór rekruta, to samo i my musimy robić w Polsce, powinniśmy więc nie uchwalać Rządowi budżetów, podatków i rekruta, bo to wszystko potrzebne jest rządom burżuazyjnym do wywołania nowej zawieruchy wojennej, do której rządy te obecnie usilnie się przygotowują. Nam komunistom niepotrzebne jest wojsko, ani zdrowy pieniądz”.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#komentarz">(Okrzyki ze strony tłumu: Precz z wojskiem, precz z sanacją)</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#ZygmuntKaczyński">Proszę Panów, całe jego przemówienie również było utrzymane w tym samym duchu, który dla każdego posła, który ślubował tu, że będzie bronić interesów Państwa, jest zbrodnią.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#komentarz">(P. Chrucki: Ale tam mówiono o uchwaleniu budżetu)</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#ZygmuntKaczyński">I dlatego ten, kto występuje przeciw armii, przeciw budżetowi, bo co to jest budżet, nie potrzebuję Panów pouczać, budżet to właściwie istnienie Państwa.</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale Panowie nie uchwaliliście budżetu, kiedy był Sikorski.)</u>
          <u xml:id="u-57.13" who="#ZygmuntKaczyński">Całe jego przemówienie było w tym samym tonie i w tym samym duchu. Następnie po tych ustępach, w których nawoływał do niepłacenia podatków, do oporu przeciw pobieraniu rekruta, nawoływał do rzezi, do gwałtów w dniu 1 maja, mówiąc, że robotnicy nie boją się trupów w dniu 1 maja, bo znane im są fakty, kiedy, jak to ostatnio miało miejsce w Zagłębiu Dąbrowskiem, rząd burżuazji rękami siepaczy policyjnych przelewa krew robotnika, kładąc trupem najdzielniejszych bojowników sprawy robotniczej. My nie boimy się tego, bo w ofierze dla swej idei niesiemy to, co ma człowiek najdroższego, t. j. życie.</u>
          <u xml:id="u-57.14" who="#komentarz">(Głos: Gdzie te nawoływania?)</u>
          <u xml:id="u-57.15" who="#ZygmuntKaczyński">Walka ta rozstrzygnie o przyszłym ustroju Polski, wobec czego żadna kropla krwi przelanej nie padnie na darmo, wobec czego wzywa do tej walki. Przytem p. Łańcucki wniósł okrzyk: Niech żyje komunizm, niech żyje rewolucja socjalna, niech żyje 1 maj, niech żyje Rosja sowiecka”.</u>
          <u xml:id="u-57.16" who="#komentarz">(P. Chrucki: To znaczy, nie odejdziemy choćby do nas strzelali. Tak trzeba rozumieć)</u>
          <u xml:id="u-57.17" who="#ZygmuntKaczyński">Z tego raportu, doskonale zrobionego przez policyjne biuro wywiadowcze, dla nikogo nie jest wątpliwe, że w tych nawoływaniach pos. Łańcuckiego znajdują się bezwzględnie oznaki zdrady głównej, a następnie nawoływania do gwałtów, rzezi i czynów wogóle antypaństwowych, które są karane z art. 129 kodeksu karnego. Dlatego proszę Panów, cała mowa p. Łańcuckiego jest doskonałą argumentacją samą przez się i uważam, że wobec tego rodzaju działalności i przemówień posła musimy bezwzględnie takich posłów w ręce sprawiedliwości oddawać.</u>
          <u xml:id="u-57.18" who="#komentarz">(P. Niedzielski: Odrazu spalić go na stosie, jak za czasów świętej inkwizycji, po co robić ceremonie? Różne okrzyki.)</u>
          <u xml:id="u-57.19" who="#ZygmuntKaczyński">Panowie w Rosji bolszewickiej to praktykujecie, my nie.</u>
          <u xml:id="u-57.20" who="#komentarz">(P. Niedzielski: Bolszewicy na was się zapatrują widocznie, bo wyście to robili w swoim czasie).</u>
          <u xml:id="u-57.21" who="#ZygmuntKaczyński">Następnie jest piąty wniosek, w którym zwraca się Minister Sprawiedliwości o pozwolenie na ściganie posła Stanisława Łańcuckiego za przestępstwa z art. 129 kodeksu karnego. Otóż przestępstwo polegało na tem, że w dniu 19 lipca 1924 r. w Pabjanicach p. Łańcucki urządził zgromadzenie, w którem przemawiając do robotników, również podburzał ich przeciw Państwu, nawołując do gwałtów, wychwalając porządki w Rosji sowieckiej, wychwalając te wszystkie prawa, jakie Rosja sowiecka daje masom ludowym, potępiając następnie Rząd i nasze prawa polskie. Następnie nawoływał do walki z białym terrorem, który jakoby miał się szerzyć w Polsce, podając za przykład ustrój Rosji sowieckiej, która posiada armię, ale na to żeby być przygotowaną na ewentualny napad na Rosję. Następnie nawoływał do obalenia obecnego Rządu, Rząd ten nazywając rządem białego teroru.</u>
          <u xml:id="u-57.22" who="#komentarz">(Głos: Jak nawoływał?)</u>
          <u xml:id="u-57.23" who="#ZygmuntKaczyński">Nawoływał do obalenia za pomocą karabinów i siły,...</u>
          <u xml:id="u-57.24" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-57.25" who="#ZygmuntKaczyński">... nawoływał do utworzenia komitetów lokalnych i okręgowych, które utworzyłyby ogólny komitet akcji przeprowadzenia strajku demonstracyjnego w całej Polsce, któryby obejmował nie tylko robotników, lecz i wszystkich pracowników umysłowych, przez który to strajk udać się musi obalenie obecnego Rządu burżuazyjnego. i utworzenie jedynego właściwego dla klasy robotniczej rządu robotniczo-chłopskiego. Następnie według zeznań innych świadków, p. Łańcucki nawoływał do odebrania karabinów wojsku i do odebrania władzy za pomocą gwałtu. Wobec tego, że i w tej sprawie również p. Łańcucki występował bezwątpienia przeciw ustrojowi Państwa,...</u>
          <u xml:id="u-57.26" who="#komentarz">(Głos: A co robią Wasi biskupi we Francji? Też nawołują do gwałtów przeciw władzy)</u>
          <u xml:id="u-57.27" who="#ZygmuntKaczyński">... a za dokonaniem rewolucji socjalnej w drodze gwałtów, dlatego komisja wnosi o wydanie p. Łańcuckiego.</u>
          <u xml:id="u-57.28" who="#ZygmuntKaczyński">Wreszcie w ostatnim wniosku prokuratoria domaga się wydania p. Łańcuckiego za rozpowszechnianie listu otwartego do p. Prezesa Rady Ministrów, który wydrukowany był w jednodniówce z 30 listopada 1922 r. podczas akcji wyborczej. W tym liście są zawarte ustępy, które zohydzają władze polskie. Polskie wybory, powiedziano tam — przeprowadzone przez wasz rząd, stają się w oczach całego świata synonimem bezwstydnego szwindlu i najbrutalniejszego gwałtu, który jest stosowany przeciw szerokim masom polskiej ludności. Dalej wychwala się tam listę wyborczą „piątki” jako przedstawiającą „realne niebezpieczeństwo dla kapitalistycznego państwa”, rzucając ponadto hasło „niech rządzą ci, co pracują”, nawołując do obalenia istniejącego w Państwie ustroju społecznego głosząc, że lista wyborcza nr. 5 popierana przez jednodniówkę, jest listą Komunistycznej Partii Robotniczej Polski, która należy do II Międzynarodówki, dążącej do obalenia istniejącego obecnie ustroju społecznego środkami gwałtownemi. Wobec tego prokurator postanowił pociągnąć p. Łańcuckiego do odpowiedzialności z art. 129.</u>
          <u xml:id="u-57.29" who="#ZygmuntKaczyński">Wysoka Izba widzi dobrze, że o ile w pierwszych trzech wnioskach znajdują się ustępy sprzeczne z prawem i Konstytucją, to jednak w trzech następnych wnioskach mamy już wyraźne i silne przestępstwa p. Łańcuckiego i wobec Konstytucji i wobec ślubowania poselskiego, które tu składał w Sejmie, obejmując mandat poselski. Nawołuje on do gwałtu, nawołuje do rewolucji socjalnej przy pomocy innych państw, następnie nawołuje do uchylania się od poboru rekruta i do wstrzymania się od płacenia podatków. Są to niewątpliwie rzeczy, godzące w ustrój Państwa, w organizm całego Państwa, dlatego na podstawie trzech ostatnich wniosków Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej wnosi o wydanie p. Łańcuckiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Skrzypa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PSkrzypa">Proszę Panów! Ksiądz poseł Kaczyński zreferował nam wnioski prokuratury w sprawie wydania posła tow. Łańcuckiego. Znamienne jest, że jako referent w sprawie wydania posła Łańcuckiego, posła komunistycznego, już po raz wtóry występuje nie kto inny, jak właśnie ksiądz, przedstawiciel władzy papieża w Rzymie, a jednocześnie rzekomy przedstawiciel idei Chrystusa. Jak wiadomo do zasadniczych idei Ewangelii należy miłość do wrogów swoich. I cóż widzimy? Widzimy, że ta zasada, którą się głosi dla prostaczków, przez księdza Kaczyńskiego została złamana. Dalej zasadą chrystianizmu jest zasada niesprzeciwiania się złu, wyrażona w słowach: „Kto cię uderzy w prawy policzek, nadstaw mu lewy”. Otóż zasada ta jest stosowana tylko względem chłopów i robotników. Gdy chłop i robotnik pokornie nie zgina głowy, gdy domaga się swoich praw, wtenczas urzędowi głosiciele miłości bliźniego oburzają się i wtenczas narówni z prokuratorem żądają wydania sądom bojowników sprawy wyzwolenia, by można było ich uwięzić i zemścić się na nich. Zapomniał ksiądz poseł, a on jako ksiądz powinien o tem pamiętać,...</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Głos: Mówił jako poseł, nie jako ksiądz.)</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#PSkrzypa">... — on jest księdzem przedewszystkiem, a potem posłem, że w Ewangelii jest też powiedziane, że kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#PSkrzypa">Te myśli nasunęły mi się, kiedy ujrzałem sutannę księdza posła tu na trybunie sejmowej. Pozwolę sobie teraz przejść do tego, co się w tej chwili dzieje z p. Łańcuckim. Otóż dzisiaj p. Łańcucki jest podwójnie sądzony. W tej chwili znajduje się on właśnie przed kratami sądu, gdzie toczy się przeciw niemu rozprawa, na podstawie pierwszego wydania go przez Sejm. Przed chwilą od kolegów posłów, którzy wyjechali na proces do Przemyśla, otrzymałem telegram, z którego się dowiaduję, że obrady toczone w sprawie p. Łańcuckiego są tajne! Tak więc sąd burżuazyjny chce ukryć rozprawy przed opinią publiczną, bojąc się, że wiadomość o tem, co się na procesie działo, wypadnie nie na korzyść burżuazji.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#komentarz">(Głos: A jak to było w Rosji?)</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#PSkrzypa">Jeżeli mówicie o sądach w Związku Republik Radzieckich, to muszę stwierdzić, że w czasie procesu eserów — socjalnych rewolucjonistów, kiedy zażądali oni obrońców zagranicznych, rząd chłopsko-robotniczy na to zezwolił.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(Głos: Ale oni się zrzekli podczas obrad)</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#PSkrzypa">Nie zrzekli się. Kiedy zaś obrońcy zagraniczni p. Łańcuckiego zgłosili się z żądaniem wystąpienia w jego obronie, jak np. adwokaci Vaillant Couturier z Paryża i Rozenfeld z Wiednia, adwokaci Człenów i Rubinsztein z Moskwy, to rząd polski odrzucił ich zgłoszenie i odmówił im prawa obrony.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#PSkrzypa">O co jest dziś posądzany p. Łańcucki?</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#komentarz">(P. Dobija: To wiemy, ale co Królikowski robi?)</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#PSkrzypa">Już powiedziałem Panu, co Królikowski robi. Dodam do tego jeszcze, że nauka lekarska twierdzi, że kto drugiemu zarzuca zboczenia seksualne, zapewne sam się ich dopuszcza.</u>
          <u xml:id="u-59.11" who="#PSkrzypa">Więc, proszę Panów, poseł Łańcucki został pociągnięty przez prokuratora do odpowiedzialności sądowej za to, że, jak twierdzi referent, nawoływał do niepłacenia podatków, hańbił, zohydzał władze polskie, walczył z P. P. S.,...</u>
          <u xml:id="u-59.12" who="#komentarz">(Głos na ławach Ch. D.: To nie jest przecież partia rządowa)</u>
          <u xml:id="u-59.13" who="#PSkrzypa">... pochwalał komunizm w Rosji.</u>
          <u xml:id="u-59.14" who="#PSkrzypa">Rozejrzyjmy się, proszę Panów, w tem, czy krytykowanie rządu polskiego jest przestępstwem. Tow. poseł Łańcucki tylko spełniał swój obowiązek poselski. Jeśli on tu z tej trybuny sejmowej walczył o polepszenie bytu tego nędzarza, którego my nazywamy chłopem, tego bezrobotnego robotnika, jak również i robotnika, który jest eksploatowany przez klasy posiadające, który otrzymuje nędzne płace, jeśli on zawsze stawał w obronie mas pracujących, rzecz jasna — uważał za swój obowiązek, jak i każdy z nas posłów — komunistów, przyjść do swoich wyborców i zdać im sprawę z tego, co robi w Sejmie, jakie są jego cele, do czego zmierza.</u>
          <u xml:id="u-59.15" who="#komentarz">(Głos: Nawołuje do zdrady stanu, do gwałtów.)</u>
          <u xml:id="u-59.16" who="#PSkrzypa">Według Pana zbrodnią stanu jest rzeczywista obrona interesów chłopa i robotnika,...</u>
          <u xml:id="u-59.17" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-59.18" who="#PSkrzypa">... lecz chłop i robotnik w dostatecznej mierze rozumie, w czyim interesie występował tow. Łańcucki.</u>
          <u xml:id="u-59.19" who="#PSkrzypa">Nasuwa się pytanie, czy wiece posłów komunistycznych mogą mieć inny charakter od tego, jaki mają wiece p. Łańcuckiego. Naturalnie nie. Przecież krytyka, którą my stosujemy do systemu rządów kapitalistyczno — burżuazyjnych, przecież ta krytyka właśnie wykazuje to wszystko zło, które pogrąża masy pracujące w otchłań ruiny, w otchłań zaprzepaszczenia bytu mas pracujących. Wy powinniście być wdzięczni nam za to, że my nie zakrywamy oczu na to wszystko, co się dzieje w Państwie Polskiem i zdrowym instynktem wiedzeni wzywamy Was, byście szli bronić interesów chłopa i robotnika za naszą radą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę p. posła Skrzypę o trzymanie się tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PSkrzypa">A więc to, co mówił p. Łańcucki, jak i każdy poseł, który nie zatracił sumienia wobec swoich wyborców, jest tylko odbiciem tego, co ci posłowie robią tu w Sejmie. Art. 21 Konstytucji zaś mówi: „Posłowie nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za swoją działalność w Sejmie lub poza Sejmem, wchodzącą w zakres wykonania mandatu poselskiego, ani w czasie trwania mandatu, ani po jego wygaśnięciu”. Dziś widzimy, że ta podstawowa ustawa, ten artykuł Konstytucji jest łamany przez pewną część tej Izby.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Głos: Burzycie Państwo!)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#PSkrzypa">Państwa my nie burzymy, my tylko zmierzamy do tego, żeby zmienić obecny system polityczny w Polsce, który doprowadza do nędzy masy pracujące. O zniszczenie Polski nam nie chodzi. Wiem, do czego my zmierzamy.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(Głos: Do zniszczenia Polski.)</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#PSkrzypa">My zmierzamy ku temu, ażeby klasy, które eksploatują masy robotniczo - chłopskie, zaprzestały tego wyzysku, my zmierzamy do tego, ażeby zniszczyć nie Polskę, lecz kapitalizm. Polska to nie są przemysłowcy, kapitaliści, bankierzy, obszarnicy i t. d., Polska to jest lud pracujący, Polska to są robotnicy, Polska to są chłopi.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#komentarz">(Głos: Mów Pan o Rosji.)</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#PSkrzypa">W Rosji sowieckiej został zniszczony kapitalizm na korzyść pracujących, w Rosji obszarnik został wywłaszczony, a chłop dostał ziemię, został zniszczony wielki kapitał, została zniszczona prywatna własność i t. d., w Rosji nie eksploatuje się robotników, w Rosji rząd dba o przyjście z pomocą głodującym, Wy zaś ile asygnowaliście na walkę z głodem i nędzę, która panuje we wsi?</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#komentarz">(Wrzawa. Wicemarszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#PSkrzypa">I właśnie między innemi za to, że tow. Łańcucki mówił prawdę o stosunkach w Z. S. R. R., pociąga się go do odpowiedzialności sądowej.</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#PSkrzypa">Jeżeli względem komunistów stosuje się biały teror w całem państwie, to dzisiaj znaczna część tej Izby chce zastosować biały teror i względem posłów komunistycznych, którzy nie znają kompromisów, chcą zwalczać kapitalizm i wprowadzić inny ustrój polityczny i społeczny. My się ani na chwilę nie łudzimy, że nasze argumenty nie przemówią do Was pomimo całej słuszności tego, co my mówimy.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#PSkrzypa">Proszę trzymać się tematu, a nie polemizować.</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#PSkrzypa">To, że dzisiaj w Sejmie stoi sprawa ponownego wydania p. Łańcuckiego, to nie jest rzecz przypadkowa. Jest ona z góry uplanowana. Rząd i większość sejmowa nie mając pewności, czy p. Łańcucki będzie przez Wasz sąd zasądzony, obawiając się, że jutro może się on zjawić tu w Sejmie, wiedząc dobrze, że wszystkie zarzuty przeciw niemu nie odpowiadają rzeczywistości, stara się przez ponowne wydanie tow. Łańcuckiego zaasekurować, zabezpieczyć na wszelki wypadek, wrzucić go na długie lata do kryminału.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#PSkrzypa">Z tych depesz, które wciąż otrzymujemy od robotników z całej Polski, widzimy, że sprawa Łańcuckiego nie jest jego sprawą osobistą, że stała się ona sprawą...</u>
          <u xml:id="u-61.13" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Rosji!)</u>
          <u xml:id="u-61.14" who="#PSkrzypa">...mas pracujących. Widzimy dalej, że opinia publiczna całego świata została poruszona tem, co się dzieje w Polsce,...</u>
          <u xml:id="u-61.15" who="#komentarz">(Ciągła wrzawa. Wicemarszałek Osiecki dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-61.16" who="#PSkrzypa">...tem, jakie metody Polska stosuje względem przedstawicieli klasy pracującej.</u>
          <u xml:id="u-61.17" who="#PSkrzypa">P. Łańcucki wyszedł z okręgu dąbrowskiego, po jego zaaresztowaniu panuje tam niebywały teror. Przed dwoma tygodniami dwaj komuniści Mieczysław Hajczyk i Franciszek Pilarczyk zostali zatruci gazami trującemi przez wojsko, sprowadzone w tym celu z Będzina.</u>
          <u xml:id="u-61.18" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-61.19" who="#PSkrzypa">O oburzeniu opinii robotniczej tem, co się w Polsce dzieje, świadczy depesza, którą otrzymaliśmy od frakcyj komunistycznych w parlamencie francuskim i w radzie miejskiej Paryża; depesza ta kończy się w ten sposób...</u>
          <u xml:id="u-61.20" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#StanisławOsiecki">Nie jest tu miejsce na odczytywanie różnych rezolucji wiecowych.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PSkrzypa">Ta obstrukcja, którą Panowie stosujecie, tylko przysparza sławy p. Łańcuckiemu, ta obstrukcja świadczy tylko o tem, że my idziemy drogą, która godzi w Wasze interesy, ta obstrukcja świadczy o tem, że posłowie z Frakcji Komunistycznej stoją w obronie mas pracujących, ta obstrukcja nas nie zrazi. Utwierdza ona nas jeszcze bardziej w przekonaniu, że nadejdzie moment, kiedy swoje postulaty zrealizujemy.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PSkrzypa">Przypominam sobie niedawne debaty, które toczyły się w tej Izbie w sprawie wydania b. ministra p. Kucharskiego. To jest Wasz człowiek.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#komentarz">(Głos: Do rzeczy.)</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#PSkrzypa">Jest to człowiek, który wyrządził wielkie szkody Skarbowi Państwa. Jaką miarę wtenczas zastosowaliście? Wytężaliście wszystkie swoje siły, ażeby posła Kucharskiego nie wydać sądom,...</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#komentarz">(Głos: To było co innego.)</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#PSkrzypa">... chociaż on z ciążącego na nim oskarżenia nie mógł się oczyścić. Ale gdy chodzi o przedstawiciela ludu pracującego, to właśnie Wy stosujecie inną miarę sprawiedliwości. Wy chcecie zniszczyć przedstawiciela ludu pracującego, by uniemożliwić mu prowadzenie walki z Wami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#StanisławOsiecki">Panie Pośle, proszę kończyć, Pan poseł mówi z górą 20 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PSkrzypa">Mam wrażenie, że teror stosowany w Sejmie do posłów z Frakcji Komunistycznej świadczy o Waszej bezsilności, o Waszej niemocy ideowej i o niemocy fizycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#StanisławOsiecki">Panie Pośle, proszę trzymać się tematu, bo inaczej odbiorę głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PSkrzypa">Nie wątpimy, że dziś również zostanie dopełnione to, co już raz uczyniliście, i że p. Łańcucki będzie przez Was wydany sądom. W imieniu klasy robotniczej, której jestem przedstawicielem, z tej trybuny zasyłam p. Łańcuckiemu pozdrowienie.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#komentarz">(P. Popiel: Wiślicki jest z tej samej listy, czy i to też przedstawiciel robotników? Nauman też?)</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PSkrzypa">Sprawa pos. Łańcuckiego i rozprawa sądowa przeciw niemu jest rzuceniem rękawicy całej klasie pracującej, nie tylko w Polsce, ale i w całym świecie. Przeświadczenie o międzynarodowej solidarności proletariatu daje nam siłę moralną do podniesienia tej rękawicy i do zwalczania Was aż do zupełnego zwycięstwa.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#PSkrzypa">W imieniu Frakcji Komunistycznej zgłaszam wniosek: „Sejm odmawia wydania sądowi posła Stanisława Łańcuckiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Chrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#SerhijChrucki">My, posłowie ukraińscy, nie jesteśmy zwolennikami komunizmu, ale nie możemy głosować za wydaniem posła Łańcuckiego z powodów następujących:</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#SerhijChrucki">Te metody walki, za pomocą których Panowie z komunizmem walczycie, to uciekanie się do argumentów siły, jest to niejako przyznanie się, że inaczej nie można z komunizmem skutecznie walki prowadzić. Nie sądzę, żeby kto w tym Sejmie tak myślał, ale w takim razie dlaczego Panowie komunistom ten argument w rękę dajecie? Oni, opierając się na wyniku dzisiejszego głosowania, wszędzie będą mówić o tem, że idei komunistycznej nie jesteście w stanie przeciwstawić drugiej potężnej kontridei.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#SerhijChrucki">Proszę Panów, byłem w Rosji sowieckiej w czasie, gdy rząd bolszewicki walczył z różnymi swymi przeciwnikami i to widziałem, że komuniści tępiąc kontrrewolucję fizycznie, jednak w niemniejszym lecz większym stopniu korzystali także z innych sposobów walki. Prasa oraz propaganda ustna i piśmienna była puszczona w ruch na skalę olbrzymią, i ta propaganda, na którą bolszewicy nie żałowali pieniędzy, przynosiła im zawsze najlepsze rezultaty. Proszę przeczytać wspomnienia rosyjskich działaczy z różnych partii i zawodów, drukowane w archiwum rosyjskiej rewolucji, i wszędzie spotykamy to samo spostrzeżenie. W Polsce nic podobnego nie widzę, nie wiem dlaczego Polska nie chce korzystać z tego doświadczenia. Przeciwnie, Panowie chcecie walczyć z bolszewizmem bardziej prymitywnemi środkami, zamykaniem ust i poprostu tępieniem fizycznem. Czy taki sposób nie doprowadzi do wręcz przeciwnego celu? Prześladując bolszewików, stosując do nich siłę, nadajecie im aureolę męczeństwa i w ten sposób tylko potęgujecie komunizm.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: To kiereńszczyzna.)</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#SerhijChrucki">Tak, Panie Pośle, wiedziałem z góry, że moje słowa będą nazwane kiereńszczyzną. I dlatego muszę podkreślić, że w innych państwach zachodnich, jak Niemcy, Czechy, Francja i Anglia, walczono z komunistami nie w ten sposób, jak Wy.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#SerhijChrucki">Z tych względów uważam, że wydanie posła Łańcuckiego jest niecelowe. Prawda, możecie Panowie powiedzieć, że nie we wszystkich sprawach, nie na każde żądanie prokuratora zgadzacie się na ściganie posła Łańcuckiego. Jednak ja jestem pewny, że gdyby w walce z komunizmem był stosowany inny system, to wszystkich tych spraw i oskarżeń prokuratorskich by nie było.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#SerhijChrucki">Na Komisji Regulaminowej, przysłuchując się uważnie wszystkim aktom oskarżenia przeciw p. Łańcuckiemu, byłem zdziwiony, że mniej więcej wszystkie one są zrobione szablonowo, na jedno kopyto. Jedną tylko różnicę zauważyłem, że najumiejętniej był sporządzony protokół policji warszawskiej. Ale właśnie ta okoliczność przemawia za tem, że protokół ten jest bardzo dalekim od rzeczywistości, bo na prowincji policjanci są mniej zręczni, a wskutek tego prawdziwsi. Wreszcie przed chwilą cały Sejm wyraził wątpliwość co do prawdziwości oskarżenia prokuratora, dotyczącego posła Sawickiego, wysłuchawszy obrony samego posła. Nie wiem, ale można przypuszczać, że jeżeliby Panowie wysłuchali obrony p. Łańcuckiego, mielibyście także wątpliwość. I dlatego rycerskość i prosta sprawiedliwość wymagałyby, żeby nie wysuwać spraw przeciwko posłowi Łańcuckiemu wówczas, kiedy on jest pozbawiony wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Bon.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#AdolfBon">Nie należałoby zabierać głosu w sprawie wydania posła Łańcuckiego, gdyby wydanie to naruszało tylko Konstytucję Rzeczypospolitej. Wprawdzie art. 21 Konstytucji, który cytował jeden z przedmówców, oczywiście zabezpiecza posłom działalność w Sejmie i poza Sejmem; czarna rzeczywistość jednak stwierdza, że gdzie chodzi o obronę interesów klas pracujących, tam nie tylko Rząd, ale i Sejm zapomina o prawach, zagwarantowanych przez Konstytucję. Gdy chodzi w danym wypadku o p. Stanisława Łańcuckiego, to dla niego nie istnieje ani nietykalność poselska, ani art. 21 Konstytucji. Natomiast dla wielu innych posłów ten artykuł istnieje i Panowie tych posłów nie wydają. Tu mógłbym przytoczyć szereg wypadków, mógłbym oświetlić szeroko działalność Panów, ale nie mam możności z powodu krótkiego czasu.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#AdolfBon">Stwierdzam tylko, że prześladowany przez Panów za głoszenie swych idei Stanisław Łańcucki, jak wiadomo, dzisiaj znajduje się na ławie oskarżonych w sądzie w Przemyślu, ale tego mało jest dla Was. Nie wystarcza to wyznawcom wstecznictwa i gwałtu. Tej ofiary, którą złożył Stanisław Łańcucki w walce o prawa robotnicze Wam nie wystarcza. Dziś obawiacie się, że może przemówi sumienie sędziów przysięgłych w Przemyślu i sąd Wasz, sąd burżuazyjny, może wobec tego stanąć przed zagadnieniem, że nie będzie miał dostatecznych powodów dla osądzenia p. Stanisława Łańcuckiego. I dlatego już dzisiaj przygotowaliście inne oskarżenia przeciw niemu, aby dalej katować bojownika o wyzwolenie mas robotniczych, o wyzwolenie robotników z pod ucisku, z pod nędzy i wyzysku. I dzisiaj ten czyn Wasz ohydny z tego miejsca muszę napiętnować. Stwierdzić muszę, że podyktować taki czyn może tylko zgniłe sumienie ludzkie. Przeciwko takiemu postępowaniu względem obrońców pracującej klasy robotniczej w miastach, my musimy jaknajkategoryczniej zaprotestować. Musimy stwierdzić, że sumienie wiejskiego ludu pracującego dzisiaj jest wierne ideałom wolności,...</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#komentarz">(Głos: Lenina.)</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#AdolfBon">... wolności przekonań, wolności głoszenia idei. Dlatego ja, jako przedstawiciel tego ludu pracującego, z ramienia Niezależnej Partii Chłopskiej muszę uroczyście zaprotestować przeciwko tej hańbie, z którą Wy dzisiaj przystępujecie do sprawy Łańcuckiego, przeciwko temu, że chcecie go wydać. Wiejski lud pracujący w tej sprawie podaje bratnią dłoń robotnikom miasta i razem występują w obronie sprawiedliwości, w obronie Stanisława Łańcuckiego, który w swej działalności wykazał tylko tyle, że jest ofiarnym i rzeczywistym wodzem miejskiego ludu roboczego.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#AdolfBon">Nie stłumicie ruchu rewolucyjnego robotniczego, nie stłumicie dążeń robotników, dążeń ludu pracującego do wyzwolenia.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Wicemarszałek Osiecki dzwoni)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">W imieniu Zw. P.P.S. mam zaszczyt złożyć następujące oświadczenie. Stronnictwo moje nie podziela, jak wiadomo, ani ideologii, ani programu, ani taktyki obozu komunistycznego, więc nie podziela również ani programu ani taktyki p. Łańcuckiego, sądzimy jednakże, że po pierwsze metoda częstego wydawania posłów bez badania istoty rzeczy i bez orientowania się w tem, czy dość poważnemi są oskarżenia przeciw nim wytoczone podważa podwaliny parlamentaryzmu. Jesteśmy parlamentem, który najczęściej w Europie stosuje wydanie swych członków, a jednym z podstawowych warunków istnienia demokracji parlamentarnej jest zaniechanie tego zwyczaju. Po drugie sądzimy, że każdy poseł bez względu na jego przekonania, który jest oskarżony o cokolwiekbądź, ma prawo przyjść na trybunę i wytłomaczyć swoje postępowanie. P. Łańcucki jest w więzieniu, wobec tego wydaje mi się rzeczą niewłaściwą, aby w tej chwili właśnie, póki sprawa jego zasadniczo nie jest rozstrzygnięta, Izba w tym wypadku wydawała go. Po trzecie wreszcie sądzimy, iż podstawą prawną wewnątrz Izby musi być formuła równa, stosowana do wszystkich jej członków bez żadnego wyjątku.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Z tych trzech motywów, które nie są wcale solidaryzowaniem się z postulatami politycznemi tego lub innego stronnictwa, a w szczególności komunistycznego, wnoszę o odesłanie tej sprawy do komisji, tak samo jak Wysoka Izba odesłała do komisji wniosek o wydanie posła Sawickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#StanisławOsiecki">P. Niedziałkowski postawił wniosek o odesłanie wszystkich spraw, zreferowanych przez księdza Kaczyńskiego do komisji. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania merytorycznego. W trzech pierwszych sprawach, zreferowanych przez ks. Kaczyńskiego, komisja wnosi, ażeby odmówić wydania p. Łańcuckiego. Ponieważ nie słyszałem pod tym względem wniosku przeciwnego, uważam te wnioski za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#StanisławOsiecki">Następnie w trzech dalszych sprawach komisja wnosi o wydanie p. Łańcuckiego: Czy ktoś żąda, ażeby nad każdym wnioskiem głosować osobno?</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#komentarz">(P. Popiel: Tak)</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#StanisławOsiecki">Zatem będziemy głosować nad wnioskiem pierwszym, zawierającym żądanie Ministra Sprawiedliwości z dnia 26 czerwca 1924 r. o pociągnięcie posła Stanisława Łańcuckiego do odpowiedzialności karno-sądowej za art. 51 i 129 ustęp 2 K. K. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość — wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem drugim Ministra Sprawiedliwości z dnia 31 stycznia 1925 r., w którym prosi o wydanie posła Łańcuckiego, oskarżonego z punktu 1, 2, 3, 4 i 6 art. 129 K. K. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tego wniosku, ażeby wstali. Stoi większość — wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#StanisławOsiecki">Wreszcie przystępujemy do trzeciego wniosku p. Ministra Sprawiedliwości z 18 września 1924 r. o pociągnięcie p. Łańcuckiego do odpowiedzialności karno-sądowej z art. 129 K. K. Proszę Posłów, którzy za tym wnioskiem, ażeby wstali. Stoi większość — wniosek został przyjęty. Więc wnioski komisji zostały uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#StanisławOsiecki">Wobec spóźnionej pory, proponuję odroczenie dalszych obrad.</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#StanisławOsiecki">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-74.10" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Wojewódzkiego i tow. z Klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie okrutnego znęcania się nad żołnierzami 9 pułku ułanów.</u>
          <u xml:id="u-74.11" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Bryla i tow. ze Związku Chłopskiego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Sprawiedliwości w sprawie niewłaściwego postąpienia wizytatora p. Jana Drezińskiego z kuratorium okręgu szkolnego krakowskiego względem powiatowego inspektora szkolnego w Gorlicach p. Stanisława Daneckiego podczas wizytacji tamże w czerwcu 1924 r.</u>
          <u xml:id="u-74.12" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Reicha i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie krzywdzącego traktowania inwalidów żydowskich.</u>
          <u xml:id="u-74.13" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Hartglasa i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zachowywania się policji wobec ludności żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-74.14" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Hartglasa i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie nieprzyjmowania przez urzędy pocztowe listów, adresowanych w języku hebrajskim, oraz depesz nadawanych w tymże języku.</u>
          <u xml:id="u-74.15" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Ballina i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie aresztowania i bezprawnego przetrzymywania w więzieniu czytelników i kolporterów pism niezależnych, legalnie wydanych.</u>
          <u xml:id="u-74.16" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Szakuna i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie ignorowania przez urzędy pocztowe reklamacji o systematyczne niedostarczanie przez te urzędy pism, niemiłych burżuazji.</u>
          <u xml:id="u-74.17" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Krempy i tow. ze Związku Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnego oclenia przez urząd celny w Tarnowie darów, przesłanych dla biednych w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-74.18" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Krempy i tow. ze Związku Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie zwlekania w wypłacie wdowiego zaopatrzenia Katarzynie Drozd z Krawców, pow. tarnobrzeskiego.</u>
          <u xml:id="u-74.19" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Krempy i tow. ze Związku Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie niewypłacania emerytur, względnie pensji wdowich, należących się kobietom z Nadbrzezia, pow. Tarnobrzeg.</u>
          <u xml:id="u-74.20" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Malika i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w sprawie koncesji na hurtownię tytoniu w Wysocku-Wyżnem, pow. Turka nad Stryjem.</u>
          <u xml:id="u-74.21" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Wędziagolskiego i tow z klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do p. Ministra Reform Rolnych w sprawie nabycia folwarku Kamienicy, własności Krystyny Tomaszewskiej przez gospodarzy wsi Piepie, gm. małosolicznickiej, ziemi wileńskiej.</u>
          <u xml:id="u-74.22" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Bryla i tow. z klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nieprawnie dokonywanych konfiskat artykułów w Gazecie Porannej przez prokuratora we Lwowie, p. Zubrzyckiego.</u>
          <u xml:id="u-74.23" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie niewłaściwego wtrącania się nauczycielki szkoły powszechnej nr 2 w Sarnach, p. Didkowskiej, do akcji wnoszenia szkolnych deklaracji przez ludność ukraińską.</u>
          <u xml:id="u-74.24" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego, do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie zakazu zarządowi towarzystwa „Krużok Ukrainskoho Towarystwa Pedagogicznoho” w Tarnopolu urządzania kursów dla analfabetów w gminach tarnopolskiego powiatu.</u>
          <u xml:id="u-74.25" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie odmawiania przez niektóre zarządy gmin w powiatach tarnopolskiego województwa legalizacji podpisów rodziców, względnie prawnych zastępców dzieci w wieku szkolnym na deklaracjach szkolnych, celem zatrzymania, względnie założenia państwowych szkół powszechnych w danych gminach, zgodnie z art. 3 ust. 31/7 1924 Dz. Ust. Nr 79, poz. 766 i § 8 rozporządzenia Min. W. R. i O. P. z 7. I. 1925 r. (Dz. Ust. nr 3 poz. 33) Interpelacja p. Chruckiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zerwania i zniszczenia przez żołnierzy garnizonu w Sarnach afiszów, zapowiadających program obchodzenia rocznicy śmierci wieszcza ukraińskiego T. Szewczenki.</u>
          <u xml:id="u-74.26" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Nazaruka i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnych aresztów, dokonywanych przez policję państwową we wsi Sarny, gminy Niemowica, pow. Sarny.</u>
          <u xml:id="u-74.27" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Serg. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Oświaty w sprawie odmów i uchylania się wójta gminy Boremel, powiatu Dubno, od zaświadczania podpisów ludności ukraińskiej na deklaracjach szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-74.28" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Nazaruka i tow. z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie zaaresztowania braci Raczków w Sarnach na Polesiu.</u>
          <u xml:id="u-74.29" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Korneckiego i tow. ze Związku Ludowo-Narodowego do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie niezgodnego z ustawą postępowania organów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych względem inspektorów szkolnych na terenie województw wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-74.30" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. ks. Krajczyrskiego i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Kolei w sprawie napadu na zgromadzenie katolików niemieckich w Żorach.</u>
          <u xml:id="u-74.31" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Widoty i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w przedmiocie zniesienia Zarządu Powiatowej Kasy Chorych w Trembowli, ustanowionego przez władzę rządową, a wprowadzenia zarządu pochodzącego z wyborów.</u>
          <u xml:id="u-74.32" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Cielucha i tow. z klubu P. S. L. w sprawie pogwałcenia § 36 i innych, zawartych w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14. V. 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 42), przez sądy w Małopolsce, w szczególności przez sąd powiatowy w Grybowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#StanisławOsiecki">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#StanisławOsiecki">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#StanisławOsiecki">Wniosek p. Herza i tow. z klubu N. P. R. w sprawie zniesienia wysokich opłat celnych od starej odzieży, przesyłanej lub przewożonej przez reemigrantów polskich do kraju, odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#StanisławOsiecki">Wniosek nagły p. Pryłuckiego i tow. z Żydowskiego Stronnictwa Ludowego, w przedmiocie uchylenia bezprawnego wydalenia pracownic żydowskich z państwowych fabryk tabacznych w Warszawie przy ulicy Dzielnej 62 (dawniej Noblesse) za to tylko, że są żydówkami, i przyjęcia na ich miejsce niewykwalifikowanych robotnic chrześcijańskich, tudzież w przedmiocie pociągnięcia do właściwej odpowiedzialności osób winnych tego antykonstytucyjnego postępowania. Wniosek ma być uzasadniony, nagłość będzie motywowana na jednem z następnych posiedzeń.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#StanisławOsiecki">Proponuję Panom odbycie następnego posiedzenia we wtorek o godzinie 4 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych i Konstytucyjnej o projekcie ustawy o zatwierdzeniu konkordatu ze Stolicą Apostołską (druki nr 1811, 1735).</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#StanisławOsiecki">Pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej część drugą § 3 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o wierzytelnościach w walutach obcych (druk nr 1821).</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#StanisławOsiecki">Pierwsze czytanie ustawy o opłatach za nadzór nad zdrowotnością zwierząt domowych, oddawanych do przewozu i do uboju (druk nr 1820).</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku p. Wiślickiego i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie zniesienia ustawy z dn. 2 lipca 1920 r., znowelizowanej ustawą z dnia 5 sierpnia 1922 r. o zwalczaniu lichwy wojennej (druki nr 1723 i 1291).</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych i Reform Rolnych o projekcie ustawy o mierniczych przysięgłych (druki nr 1665, 1081 i odb. Roneo nr 167).</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#StanisławOsiecki">Dokończenie dyskusji i głosowanie nad ustawą o scalaniu gruntów (druki nr 1754 i 1534) W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda. Porządek dzienny jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#StanisławOsiecki">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8-ej wieczorem.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>