text_structure.xml 210 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 104 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 105 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie bezprawnych konfiskat lwowskiej ukraińskiej prasy.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Nazaruka i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewłaściwego zachowania się urzędu gminy Poryck, pow. włodzimierskiego przy pobieraniu podatku ubezpieczeniowego.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Roguli i tow, z Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewłaściwego wykonywania obowiązków przez wójta gm. Świerżeń, pow. stołpeckiego.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. ks. Kaczyńskiego i tow. z klubu Chrz. Dem, do p. Prezydenta Ministrów oraz p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie eksmisji dzierżawców z majątku państwowego Jastrzębna, pow. augustowski.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#MaciejRataj">Interpelacja p. Cieplaka i tow. z P. Z. L. do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Reform Rolnych w sprawie rozparcelowania przeszło 15-włókowego obiektu w lasach spalskich.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#MaciejRataj">Interpelacja posłów z klubu sejmowego Zw. Lud. Nar. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie przemówienia p. Tugutta na bankiecie, wydanym na cześć p. Lednickiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Donoszę Izbie, że otrzymałem od p. Marszałka Senatu pismo z zawiadomieniem, że Senat przyjął bez zmian projekty ustaw: 1) w przedmiocie sprzedaży gruntu kolejowego na rzecz stowarzyszenia Domu Zdrowia pracowników polskich kolei państwowych okręgu stanisławowskiego w Stanisławowie i 2) w przedmiocie zaliczenia gminy Winniki do miejscowości, podlegających galicyjskiej ustawie gminnej z dn. 3 lipca 1896 r. (Dz. Ust. Kraj, nr 51).</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">Donoszę Izbie, że prokurator przy sądzie okręgowym w Ostrowie wnosi o zezwolenie Sejmu na pociągnięcie posła Mikołaja Nadera do odpowiedzialności z art. 187, 190 i 200 ust. karnej. Wniosek ten odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Donoszę Izbie, że posłowie: Stęślicka, Rosumek, Mendrys, Widota, Cieplak, Żałucki, Tabor, Byrka, Lipski, Cieluch i Poznański usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Udzieliłem urlopów posłom: ks. Krajczyrskiemu na 2 dni, Wilkońskiemu, Saranieckiemu, Pawlukowi i Korfantemu na 7 dni. Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Łuszczewski na 8 dni, Jaroszyński na 10 dni, Farbstein na 12 dni, Gerlicz na 15 dni, Kwiatkowski do 20 marca, Stęślicka, Z. Sejda, i Harusewicz na 4 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">P. Minister Przemysłu i Handlu zawiadamia mnie, że Rada Ministrów uchwaliła wycofać z Sejmu projekt ustawy w. przedmiocie uzupełnienia art. 456, 492 i 509 ustawy górniczej rosyjskiej, przekazanej Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt pierwszy: dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy w przedmiocie projektu ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr 1024, 691 i 404). Głos ma p. Langer.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MaciejRataj">P. Langera niema, głos ma p. ks. Wójcicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AleksanderWóycicki">Wysoka Izbo! W sprawie bezrobocia, należy odróżnić stronę aktualną i stronę zasadniczą. Strony aktualnej bezrobocia nie załatwia ustawa, przedstawiona Sejmowi. Do załatwienia jej zobowiązał się Rząd i już podobno przystąpił do wprowadzenia w życie swoich zamierzeń.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AleksanderWóycicki">Nierównie ważniejszą jest strona zasadnicza. Na bezrobocie, jako chorobę społeczną, nie trzeba patrzeć pod ciasnym kątem widzenia chwili obecnej i szalejącego w naszym kraju coraz więcej bezrobocia, ale trzeba patrzeć pod szerszym kątem widzenia, pod kątem widzenia zasadniczym. Strona zasadnicza problemu polega na tem, co następuje: Polska, jeżeli chce żyć, musi być krajem nie wyłącznie rolniczym, ale i przemysłowym; dlatego też musi starać się, żeby po pierwsze, sama sobie wystarczać, po drugie, ażeby udostępnić pracę coraz bardziej rozwijającej się liczebnie ludności, albowiem przez całe stulecie ostatnie liczne rzesze ludu pracującego w poszukiwaniu chleba musiały z kraju wychodzić. Przemysł narodowy w dzisiejszej fazie produkcji maszynowej bezwzględnie wymaga, niby gmach filaru, potężnej, zdrowej, moralnej klasy robotniczej. Jeżeli ten filar będzie słaby, chory, niemoralny, to i przemysł, a tem samem byt narodowy chwiać się musi. O ten najważniejszy czynnik bogactwa narodowego troszczyć się musi każdy cywilizowany naród, klasie robotniczej musi zabezpieczyć jutro, nie tylko przez dostarczenie pracy w kraju, ale i przez mądre ustawodawstwo społeczne, przez system ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AleksanderWóycicki">Jak doniosłą dla narodu sprawą jest racjonalne prawodawstwo robotnicze, tudzież system ubezpieczeń społecznych, mówią o tem Niemcy. Między rokiem 1870 a 1880 uboga ludność robotnicza Niemiec gromadnie wychodziła z kraju rodzinnego, przeważnie do Nowego Świata, w poszukiwaniu chleba; aliści rząd niemiecki spostrzegł wkrótce niebezpieczeństwo i po r. 1880 zapoczątkował mądry, racjonalny system ubezpieczeniowy. To też już między rokiem 1880 a 1890 strumień emigracji robotniczej niemieckiej znacznie się zwęził tak, że ostatecznie około roku 1900 emigracja niemiecka prawie całkowicie ustała.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AleksanderWóycicki">Oprócz tego państwo prowadziło rozumną politykę społeczną i zabezpieczyło byt klasie robotniczej niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AleksanderWóycicki">W Polsce podobnie państwo musi ratować klasę robotniczą od niechybnej klęski braku pracy, i masowego wychodztwa do obcych za chlebem. U nas bowiem proces proletaryzacji odbywa się tak szybko i mamy tak wysoki przyrost naturalny ludności, że gdybyśmy nie umieli prowadzić mądrej polityki gospodarczej i społecznej, to groziłoby nam powolne wyludnienie takie, jakie spotkało Irlandię, w której, mimo największej wśród narodów rozrodczości, liczba mieszkańców z 8 milionów na początku XIX w. spadła do 4 milionów w początku w. XX. Tymczasem Niemcy dzięki powstrzymaniu wychodztwa. tudzież powiększeniu ludności w związku z kulturą duchową mas, stanowią najwyższą w Europie siłę wytwórczą i spożywczą. Zrównać się z niemi mogą tylko Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Niesłychany przyrost ludności niemieckiej, z 41 milionów w roku 1871 do 70 milionów w r. 1915, czyli o 75% w ciągu lat 45, przy zupełnem powstrzymaniu wychodztwa i olbrzymim rozwoju klasy robotniczej, każę podziwiać mądrą politykę gospodarczą i społeczną rządu niemieckiego. Mądrość polityczna każę naśladować ten przykład Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AleksanderWóycicki">A właśnie ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia to dalszy krok naprzód, to dalsze ogniwo w systemie ubezpieczeń społecznych, jakie mamy w Polsce, i które musimy stanowczo systematycznie rozwijać. Nauka bowiem społeczna mówi, że życie nowoczesnych narodów nie da się pojąć bez stałych reform społecznych, w naturze zaś każdej reformy społecznej leży, iż jedna musi nieustannie uzupełniać drugą. Nie możemy tedy, Panowie, patrzeć na ustawę niniejszą pod ciasnym kątem widzenia chwili. Nawet sanacja Skarbu nie może odstraszyć nas od zapoczątkowania ubezpieczeń na wypadek bezrobocia. Choroba bezrobocia będzie przewlekła, ciężka i wiele, wiele jeszcze cierpień spowoduje nie tylko klasie robotniczej, ale i całemu narodowi. Po wojnie bowiem nastąpiły nowe czasy i nowe przeobrażenia.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#AleksanderWóycicki">Rozrost przemysłu pozaeuropejskiego, przyśpieszony przez wojnę, jest równoznaczny z utratą rynków zamorskich przez kraje europejskie. To powód upadku gospodarczego krajów przemysłowych, to przyczyna również masowego bezrobocia, które wyrzuca na bruk miliony robotników, to przesilenie gospodarcze krajów europejskich, to bezrobocie milionów rzesz robotniczych. Są to objawy bynajmniej nie przejściowe i przez długi czas dręczyć będą nawet i nasz przemysł krajowy. Polska przecież ścisłemi nićmi związana jest z wielkiem ciałem gospodarczem międzynarodowem. I u nas przecież bezrobocie będzie stałym gościem, który nas dręczyć będzie przez długi czas. Dlatego ustawa niniejsza jest uzasadniona nie tylko chwilą, ale i koniecznością przyszłego rozwoju przemysłowego naszego kraju. W imieniu tedy klubu Demokracji Chrześcijańskiej oświadczam, że będziemy popierali ustawę przedłożoną w brzmieniu większości Komisji Ochrony Pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Głos ma. p. Rusinek.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Schiper.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#IgnacySchiper">Wysoka Izbo! Ustawę, nad którą toczy się obecnie debata, bez kwestii powitać należy jako bardzo ważny krok na polu reform społecznych. Niewątpliwie w przedłożonym nam projekcie jest sporo koncepcji trafnych, dużo dobrej woli, ale to nie może stanowić przyczyny, byśmy zamykali oczy na szereg wad i braków, jakie przecież znajdują się w dyskutowanym projekcie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#IgnacySchiper">Jestem jako uczestnik obrad komisyjnych w tem położeniu, że bardzo wiele tych braków umiem sobie wytłomaczyć, ale rozumieć błąd, nie znaczy jeszcze mieć dla niego usprawiedliwienie. Postaram się Wysokiej Izbie, przedstawić, jak sobie tłomaczę genezę rozmaitych braków w przedłożonym projekcie i przyczyny, dla jakich nie mogę znaleźć usprawiedliwienia dla tych braków. Uważam, że mimo okresu w jakim się znajdujemy, okresu sanacyjnego, nie możemy kwestii takiej, jak sprawa bezrobocia, traktować pod dyktatem chwili, pod dyktatem takich czy siakich koniunktur, ale musimy bezrobocie rozważać jako zagadnienie pierwszorzędne, społeczne i państwowe, a więc pod daleką perspektywą.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#IgnacySchiper">Punktem wyjścia dla ustawy regulującej zagadnienie bezrobocia powinno być postanowienie art. 102 Konstytucji, który każdemu obywatelowi w razie braku pracy gwarantuje ubezpieczenie społeczne. Gdyśmy formułowali w Sejmie Ustawodawczym ów artykuł, nie braliśmy w rachubę chwilowej sytuacji, chwilowych koniunktur, ale to postanowienie podyktowane było przez świadomość, że zagadnienie bezrobocia powinno być traktowane na szerokiej płaszczyźnie społecznej i państwowej. I jeżeli Konstytucja sprawę szczegółowego unormowania bezrobocia odsyła do specjalnej ustawy, rozumie się, że aby zrealizować to zlecenie, należałoby ustawę taką zredagować i uchwalić po wszechstronnem zbadaniu całego kompleksu kwestii, łączących się z bezrobociem i oczywiście po możliwie dokładnem wyczerpaniu tych zasobów doświadczenia, jakie się nagromadziły w tej materii.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#IgnacySchiper">Tymczasem co widzimy w przedłożonym projekcie? Widzimy, że projekt ustawy jest pod znakiem tymczasowości i dorywczości. Ten stygmat tymczasowości i dorywczości wyciśnięty jest na wszystkich niemal jego postanowieniach. Z góry tak Rząd, jak i większość Komisji zrezygnowali z załatwienia sprawy w sposób, powiedziałbym, europejski, w sposób możliwie wszechstronny i sprawiedliwy. Jest rzeczą niezwykle charakterystyczną, że rząd, który przed niespełna rokiem, bo w kwietniu 1923 r. wniósł projekt ustawy, ani jednem słówkiem nie powołał się na to, że spełnia obowiązek, wypływający z postanowienia art. 102 Konstytucji; natomiast powołał się na szereg motywów chwilowych, motywów bardzo uzasadnionych sytuacją chwili, ale świadomie nie miał na oku dalszych perspektyw, świadomie nie chciał sprawy załatwić należycie.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#IgnacySchiper">A więc powoływał się rząd pierwotnie na motywy takie, że ustawa o doraźnej pomocy z listopada 1919 r. nie jest już realna wobec śmiesznie niskich stawek, powoływał się dalej na to, że w okresie zimowym przewidywany jest wielki kryzys w przemyśle w związku z akcją sanacyjną, powoływał się wreszcie na względy polityki emigracyjnej i zagranicznej, na to mianowicie, że z powodu braku należytej ustawy o ubezpieczeniu na wypadek bezrobocia i tem samem z powodu braku wzajemności, nasi robotnicy, pracujący na emigracji we Francji, w Czecho-Słowacji, a przedewszystkiem na Śląsku Cieszyńskim nie mogą korzystać w razie bezrobocia z odpowiednich zasiłków.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#IgnacySchiper">Jakoż rząd następny nie uważał, że czas nagli i cała sprawa poszła ad akta, aż znowu wypłynęła na tapet dzięki inicjatywie obecnego Rządu. Ale tutaj trzeba podkreślić, że nie zmieniły się motywy i nie zmienił się kierunek, jaki Rząd obecnie chce nadać całej sprawie. Tak samo jako motywy działają tutaj palące kwestię chwili, a nie bierze się w rachubę dalekiej płaszczyzny społecznej i państwowej. Pod znakiem tymczasowości toczyły się obrady w Komisji nad obecnym projektem, i nie dziw więc, że charakter postanowień, które mamy w projekcie, jest właśnie tymczasowy, połowiczny, i że postanowienia te w wielu zasadniczych punktach są świadomie wykoszlawione. Ten stygmat tymczasowości i połowiczności uwidoczniony jest już w samym tytule ustawy. Mamy, oroszę Panów, ustawę o „zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, a nie ustawę o „ubezpieczeniu”. Powiedziałby niejeden: wszak to na jedno wychodzi: „ubezpieczenie”, czy „zabezpieczenie”, wszak to jedno pojęcie! Nie, proszę szanownych Panów, w Komisji Ochrony Pracy, chociaż najmniej jest ona powołana do rozważań filologicznych, uczyniono poważną dystynkcję w tej kwestii. Powiedziano: „zabezpieczenie” to pojęcie, w którem tkwi moment tymczasowości, moment prowizoryczny, podczas gdy „ubezpieczenie” już odnosi się do instytucji stałej, a my chcemy dać zabezpieczenie, nie zaś ubezpieczenie. Stoimy zatem przed ustawą prowizoryczną, zabezpieczającą, zamiast ubezpieczającą.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#IgnacySchiper">Jest rzeczą ciekawa, że motywy, które kierowały rządem p. gen. Sikorskiego, gdy wnosił w kwietniu z, r. projekt ustawy, które nie przestały być i teraz aktualnemi, zeszły podczas debaty komisyjnej na drugi plan, a na czołowe miejsce wysunął się inny walny motyw: motyw sanacyjny. Sanacja! — musimy oszczędzać! Nie wolno nam zbytnio obciążać Skarbu, a że rzecz doskonała kosztuje, więc twórzmy rzeczy niedoskonałe. Łatanina zawsze najtaniej wypada! A więc myślmy o łataninie. To była atmosfera, w jakiej rodziły się postanowienia obecnego projektu ustawy. Proszę Panów, to nie parodja, co opowiadam, ale niestety smutna rzeczywistość! I śpieszno mi zaraz podkreślić, że pod tą flagą sanacji wiosłowano wprawdzie bardzo żwawo, ale niejednokrotnie tej flagi nadużywano. Uproszczono sobie rozumowanie i zadanie, zapalono i Bogu świeczkę i diabłu ogarek, to też w rezultacie postawiono bardzo wiele istotnych punktów na opak. Postaram się pokrótce zilustrować tę ogólną charakterystykę, jaką tu podałem, kilkoma bardzo ciekawemi szczegółami.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#IgnacySchiper">Mamy, proszę Panów, w przedłożonym nam projekcie dwa prowizoria: jedno prowizorium realne, a tem prowizorium jest rezolucja wydrukowana w sprawozdaniu i drugie prowizorium, a tem jest sam projekt ustawy. Rezolucja jest prowizorium realnem, albowiem zawiera ona wezwanie Rządu do natychmiastowego rozpoczęcia akcji zapomogowej. Rezolucja ta tworzy niejako podstawę prawną dla tej akcji zapomogowej, którą Rząd rozpocznie według zapewnień, jakie już nam dawał na Komisji.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#IgnacySchiper">Drugie prowizorium, to projekt ustawy, nad którą debatujemy. Jest rzeczą charakterystyczną, że Komisja nie zadowala się przedstawieniem Wysokiej Izbie jednego prowizorium, ale buduje niejako, nadbudowę nad tem prowizorium i to nadbudowę w postaci nie drugiej rezolucji, ale całej ustawy. Jest to, zdaniem mojem, dość niezwykła mistyfikacja: jesteśmy w dobie stabilizowania się waluty, jesteśmy w przededniu otwarcia Banku Emisyjnego, akcja sanacyjna jest w pełnym toku, pan Premier niedawniej, jak onegdaj, oświadczył na posiedzeniu Rady Gospodarczej, że naogół kryzys sanacyjny ma przebieg dość łagodny, a więc mamy warunki, które dostatecznie usprawiedliwiają, aby uregulować ubezpieczenie na wypadek bezrobocia, co realnie może mieć znaczenie dopiero po 1 1/2 roku, w sposób możliwie doskonały. Tymczasem powiada się wręcz coś innego. Powiada się: współczujemy wam bezrobotni, ale zadowólcie się prowizorium, zadowólcie się temi zupkami, tą akcją dożywiającą, na która Rząd jest zdecydowany wyasygnować pewną kwotę! Za jakie 1 1/2 roku otrzymacie prowizoryczną ustawę zabezpieczającą, a gdzieś, hen w dalekiej przyszłości, uśmiecha się wam perspektywa stałej ustawy ubezpieczeniowej! Mamy tu trzy okresy i nie wiedzieć dlaczego akurat trzy takie okresy ustanowiono, skoro można było zostać przy dwóch okresach, akcji prowizorycznej na czas najbliższy, a na czas dalszy można było stworzyć możliwie doskonałą ustawę ubezpieczająca. Jeżeli się ma do czynienia z takiem rozwiązywaniem kwestii, jakie nam przedkłada Komisja, to należałoby przyjąć jedno z dwojga: albo te czynniki, które forsują ustawę regulującą kwestię bezrobocia w formie ustawy prowizorycznej, nie wierzyły w sanację, nie wierzyły w to, że za półtora roku będziemy mieli za sobą już Scyllę i Charybdę kryzysów ekonomicznych połączonych z akcją sanacyjną, albo, że pod hasłem sanacji chce się odłożyć należyte uregulowanie kwestii bezrobocia ad calendas grecas. W każdym razie mam wrażenie, że płaszczyk sanacyjny został użyty, względnie nadużyty po to, aby móc na długi czas wykoszlawić ustawę, a zwłaszcza aby odciążyć nie tyle Skarb Państwa, ile raczej kapitał prywatny.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#IgnacySchiper">To twierdzenie moje, proszę Panów, postaram się uzasadnić na kilku przykładach. Oto szczegóły: Jak wygląda ta praca patriotyczna, która doprowadziła do tworzenia prowizorycznej ustawy, ustawy zabezpieczającej zamiast stałej ustawy ubezpieczającej, ilustruje już dosadnie art. 1 projektu, normujący kwestię zakresu działania ustawy. A więc pominięto pracowników umysłowych, bankowych, chałupników, służbę domową, ba, nawet utworzono specjalną sytuację dla małych warsztatów przemysłowych i rękodzielniczych, wysuwając w odniesieniu do tych ostatnich zasadę, że dopiero po 5 latach mogą być zmuszone do obowiązku ubezpieczeniowego. Pytam się — cui bono to się stało? Dla nas rzeczą jest niewątpliwą, że w imię interesów tych wieliminowanych pracowników, którzy na długą metę nie będą mogli korzystać z ubezpieczenia społecznego na wypadek bezrobocia, to się z pewnością nie stało!</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#IgnacySchiper">Niech mi wolno będzie przy tej sposobności wskazać na bardzo charakterystyczny szczegół. W cyrkularzu, jaki dla celów agitacyjnych rozesłał centralny związek polskiego przemysłu, górnictwa handlu i finansów ze szczególnym naciskiem podkreślono, że najwięcej cierpią od bezrobocia pracownicy zajęci w drobnych warsztatach, że tam ryzyko bezrobocia jest największe. I jakże z tem pogodzić stanowisko np. kol. Rudnickiego, który był bardzo dzielnym i konsekwentnym szermierzem, domagającym się wieliminowania tych warsztatów pracy z pod obowiązku ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#IgnacySchiper">Pytam się, czy to wieliminowanie było w interesie Skarbu? Wszak nie potrzeba chyba podkreślać, wszak jasną jest zasada przy każdem ubezpieczeniu, że im większy jest krąg zabezpieczonych, im większa jest liczba uiszczających wkładki, tem tańszy jest koszt akcji ubezpieczeniowej. A więc ograniczenie liczby płacących wkładki, bynajmniej nie daje się pogodzić z interesami oszczędnościowemi Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#IgnacySchiper">Może więc decydował wzgląd na trudności techniczne? Wystarczyło pogłębić nieco wzory zagraniczne, wystarczyło skorzystać z praktyki, jaka się nagromadziła na Zachodzie, aby dojść do przekonania, że te trudności techniczne dałyby się usunąć. A zresztą można było zakreślić dłuższy okres czasu na stworzenie dobrego aparatu ubezpieczeniowego, któryby umożliwił dokładne ujęcie wszystkich warsztatów pracy, podlegających ubezpieczeniu, Można było to wszystko uczynić, a nie uprościć sobie zadania, jak to zrobiono w przedłożonym nam projekcie, który zwyczajnie przymyka oczy na pracowników, narażonych na ryzyko bezrobocia i pozostawia ich bez opieki Państwa. To, co zrobiła Komisja i to, co miałaby uchwalić obecnie Wysoka Izba, koliduje wręcz z przepisami Konstytucji, bowiem art. 102 Konstytucji zna zasadę powszechności, a ta zasada jest tutaj przełamana. Artykuł ten mówi, że każdy obywatel ma prawo do ubezpieczenia społecznego i nie czyni wyjątku ani dla pracowników małych warsztatów, ani dla pracowników umysłowych, ani dla służby domowej i t. d. Ta zasada powszechności została tu jednakże naruszona. A jeżeli to się nie stało — jak wykazałem — ani w interesie pracowników, ani z powodu zbytnich trudności technicznych, ani w interesie Skarbu, to w czyimże interesie to się stało? Nie inaczej, tylko w interesie tych, którzy pragną przedewszystkiem sanować własną kieszeń, którzy pragną się zabezpieczyć przed nowemi opłatami, przed nowemi wkładkami, jakieby musieli uiszczać na rzecz akcji zabezpieczenia. Słowem: w interesie prywatnego kapitału.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#IgnacySchiper">Nie dość jednak, że wyłączono pracowników, o których tu mówiłem, ale jest tendencja, przejawiająca się w poprawce zgłoszonej, przez p. ks. Styczyńskiego, wieliminowania z pod ubezpieczenia także robotników młodocianych w wieku od lat 16 do 18. Czy i to dzieje się w imię interesów Skarbu, w imię oszczędności, które powinniśmy mieć na oku?</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#IgnacySchiper">Uważam, że na wieliminowaniu robotników młodocianych Skarb nic nie zaoszczędzi, bo jeżeli nawet zaoszczędzi w prawej kieszeni, to z lewej kieszeni będzie musiał grubo, grubo dołożyć, bowiem młodociany robotnik podczas bezrobocia to element, który spada ciężarem na opiekę społeczną, to element, który z powodu małej swojej odporności wobec pokus życiowych i zbrodniczości powoduje nowe koszty dla rozbudowy więziennictwa, Wygląda to tak, że ci panowie, którzy szermują za wieliminowaniem robotników młodocianych, zgodziliby się raczej na powiększenie kosztów więziennictwa i opieki społecznej, byle tylko nie spowodować wydatków z kieszeni pracodawców.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#IgnacySchiper">Przejdźmy do kwestii dalszej, kwestii zasiłków. O co toczą się boje? Wystarczy przejrzeć tabelkę która została uchwalona przez większość Komisji i wystarczy porównać z nią tabelkę zasiłków, jaka projektuje mniejszość Komisji żeby zobaczyć, że jest przecież poważna różnica. Większość Komisji projektuje zasiłki w granicach od 30 do 50% zarobków faktycznych. Niektórzy Panowie chcieliby, ażeby to był stosunek obliczany według zarobków niekwalifikowanego robotnika. 30 do 50% zarobków to zaiste głodowe zasiłki, to dość, aby nie umrzeć, a za mało, aby żyć. I w jakim celu ustanawia się tak niskie zasiłki? Umiem sobie to wytłómaczyć li względem na art. 8, który w. jednem postanowieniu powiada, że jeżeli rezerwy funduszu zabezpieczeniowego osiągną pewna wysokość, to mogą nastąpić zwroty części wkładek, wpłaconych na rzecz akcji ubezpieczeniowej, zwroty nadwyżek. A więc znów widzimy tu tendencję całkiem wyraźną. Chce się utrzymać perspektywę na zwrot części wkładek wpłaconych i powiada się: temsamem także otwieramy perspektywy dla Skarbu, że część tych opłat, jakie poczynił na rzecz akcji ubezpieczeniowej, dostanie z powrotem.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#IgnacySchiper">Jak ta sprawa jednakowoż wygląda na Zachodzie? Najwybitniejsi teoretycy sprawy ubezpieczenia na wypadek bezrobocia, że zacytuję takie autorytety jak Kumpmann i Małachowski, stoją na stanowisku, że zasiłki powinny się obracać w granicach od 60–75% zarobku, i tak też mniej więcej sprawa wygląda w ustawodawstwie zachodnio-europejskiem które reguluje sprawę bezrobocia. W Szwajcarii granica ta jest ustalona na 50–70%, w Austrii na 50–60%, tylko u nas od 30–50%.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#IgnacySchiper">Dalszy szczegół. Bardzo ważną kwestią jest kwestia wkładek. Ile mają czynniki społeczne i państwo łożyć na akcję ubezpieczeniową? Sprawa ta załatwiona została w przedłożonym projekcie w ten sposób, że na pracodawców przypada nieco więcej, aniżeli 1/3 część kosztów całej akcji ubezpieczeniowej. Widzimy jednak tendencję, (wystarczy przejrzeć poprawki, zgłoszone przez kol. Trepkę i ks. posła Styczyńskiego) zmniejszania tego ciężaru, który, ze względów społecznych, nałożony został na pracodawców. Część tego ciężaru pragnie się przerzucić na barki robotników. Proszę Panów, jak ta rzecz znowu przedstawia się na zachodzie? Wystarczy mi zacytować stosunki angielskie, gdzie pracodawcy ponoszą 66% kosztów akcji ubezpieczeniowej.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#IgnacySchiper">Przepraszam, wskażę bardzo ścisłe dowody, oczywiście dowody bardziej miarodajne, aniżeli te cyfry, które cytuje p. Jastrzębowski w swojej broszurze ułożonej dla celów mistyfikacyjnych i agitacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#komentarz">(P. Trepka: Są to dane wzięte z Międzynarodowego Biura Pracy)</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#IgnacySchiper">Nie żądam, aby pp. pracodawcy w Polsce łożyli 66%, ale mam prawo moralne żądać od Panów, żebyście Panowie nie przeciwstawiali się tym 33%, które projekt ustawy nakłada na Panów, i żebyście Panowie nie chcieli przerzucić części tego ciężaru na czynniki najmniej powołane do ponoszenia kosztów akcji ubezpieczeniowej, na robotników.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Szkoda czasu!)</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#IgnacySchiper">Ta kwestia wkładek całkiem dosadnie ilustruje owo, jak tu już się wyraziłem, żeglowanie pod flagą sanacji Skarbu i nadużywanie tej flagi.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#IgnacySchiper">Przejdę do dalszej kwestii również charakterystycznej, bo charakteryzującej tę atmosferę, w jakiej rodziły się niektóre postanowienia ustawy i niektóre poprawki prawicy, do kwestii aparatu, jaki ma być stworzony dla przeprowadzenia akcji ubezpieczeniowej. Panowie z prawicy byliście w tej sprawie bardzo wrażliwi i staliście, przyznać muszę, bardzo dzielnie na straży tego, aby nie zmniejszyć przedstawicielstwa pracodawców we wszelkich komisjach aparatu administracyjnego, jaki ma powstać. Walczyliście o to bardzo dzielnie, aby liczbę przedstawicieli pracodawców conajmniej zrównać z liczbą przedstawicieli rządu, a w każdym razie z liczbą przedstawicieli robotników.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#IgnacySchiper">Lecz przejdę do innych punktów, do innych wykoszlawień. Poruszę kilka postanowień projektu, które godzą wręcz w ideę sprawiedliwości i w postulaty racjonalnej gospodarki. Proszę Panów, jest rzeczą bardzo charakterystyczną, że w projektowanej ustawie nie mamy wogóle żadnego przepisu o zróżniczkowaniu wkładek zależnie od ryzyka bezrobocia, a wszakże jest to kardynalna zasada sprawiedliwości, ażeby wkładki były dostosowane do wielkości niebezpieczeństwa bezrobocia, do ryzyka bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#IgnacySchiper">W Austrii np. ustawa określa trzy klasy bezrobocia. Do pierwszej klasy zalicza takie warsztaty pracy, jak koleje żelazne, górnictwo i t. p., i to jest klasa najmniejszego niebezpieczeństwa, do trzeciej klasy, która jest klasą największego ryzyka, należą warsztaty rzemieślnicze i t. p., natomiast do drugiej klasy, średniej, należą wszystkie te warsztaty pracy, które nie są ani w pierwszej ani w trzeciej klasie. Co jednak widzimy w naszym wypadku? Widzimy, że te stronnictwa, które walczyły w imię sanacji Skarbu, śmiem twierdzić, świadomie nie starały się o wprowadzenie tabeli niebezpieczeństwa, bowiem przy wprowadzeniu tabeli niebezpieczeństwa musiałby Skarb Państwa najbardziej być odciążony. Wszak przedsiębiorstwa państwowe są to właśnie takie przedsiębiorstwa, które należą do klasy najmniejszego ryzyka.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#IgnacySchiper">W ideę sprawiedliwości godzi też art. 12 ustęp 3, który powiada, że robotnik będzie mógł korzystać z 13-tygodniowego zasiłku po roku od dnia pobrania ostatniego zasiłku, pod warunkiem, jeśli przepracował 20 tygodni. Zasada słuszna, ale pytam się, co stanie się z tym robotnikiem, który nie ze swojej winy, ale z powodu struktury gospodarczej, z powodu warunków od niego niezawisłych przepracował nie 20, ale 18, lub 19 tygodni? Dlaczego ten ma być wręcz pozbawiony prawa do zasiłku? Należałoby tu wprowadzić pewne stopniowanie. Kwestia ta jest ujętą np. w ustawie angielskiej, która zna taką zasadę, że opłacanie przez 26 tygodni wkładek upoważnia do pobrania 15-tygodniowego zasiłku, ale na wypadek, jeśli wpłacone zostały wkładki nie przez 26 tygodni, a przez krótszy okres czasu, to każde 5 tygodni wkładek uzasadniają prawo do pobrania tygodniowego zasiłku. Coś podobnego powinniśmy wprowadzić i do naszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#IgnacySchiper">Wreszcie trzeci punkt, który godzi w ideę sprawiedliwości. W art. 4 projektu mamy postanowienie, że wykluczeni są od prawa pobierania zasiłków robotnicy, którzy stali się bezrobotnymi z powodu strajku a to na czas trwania tego strajku. Zgodzę się, że strajk, zwłaszcza strajk rozmyślnie spowodowany, może tworzyć dostateczną podstawę, do zmniejszenia zasiłku, jaki pobiera robotnik, ale żadną miarą strajk nie może być motywem dla zupełnego pozbawienia robotnika zasiłku na wypadek bezrobocia. Strajk aż do pewnego momentu może być rozważany pod kątem widzenia walki klasowej i ryzyko za tę walkę należy policzyć na koszt robotników, ale jeżeli strajk przeciążą się poza pewien okres czasu, jeżeli trwa dłużej niż 4,5 tygodni, to już nie jest to walka klasowa, we właściwem tego słowa znaczeniu, ale to już jest nieszczęście, to już jest katastrofa, która uzasadnia obowiązek państwa, względnie instytucji zabezpieczającej do niesienia pomocy w formie zasiłków. Co do tego też będzie musiała nastąpić korektywą przedłożonego projektu.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#IgnacySchiper">Wreszcie chcę się rozprawić z postanowieniami, które godzą w postulaty racjonalnej gospodarki. Mam na myśli postanowienia art. 5, 6, 7 i 8, które normują kwestię pokrycia kosztów akcji zabezpieczeniowej. Projekt stanął na stanowisku systemu mieszanego kapitalizacyjno-repartycyjnego. Projektodawcy powiedzieli sobie, że pewien procent zarobków robotniczych wystarczy na pokrycie kosztów akcji zabezpieczenia i dano się zasugerować pewnemi cyframi, przedłożonemi przez rząd, cyframi, całkowicie iluzorycznemu Rząd mianowicie przedstawił kalkulację opartą na tem, że przeciętnie nie będziemy mieli więcej jak 150.000 bezrobotnych w ciągu jednego roku, i że dla akcji ubezpieczeniowej na rzecz tych 150.000 bezrobotnych wystarczy 3,3% zarobków robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#IgnacySchiper">Powiadam: być może, że będziemy mieli 150.000 bezrobotnych, ale być może, że będziemy mieli mniej i być może, że będziemy mieli więcej, nie mamy bowiem żadnej statystyki, któraby nam dała podstawę do pewnej kalkulacji. I dlatego, opierając się na systemie kapitalizacyjnym, to znaczy biorąc za podstawę dla obliczenia wkładek pewien z góry ustalony procent zarobków robotniczych, ryzykujemy, że w pewnym czasie nie starczy funduszów, które otrzyma się z tego źródła, a w innym czasie będziemy mieli nadmiar tych funduszów, i co za tem idzie, będziemy musieli albo dodatkowo ściągać wkładki, albo będziemy musieli zwracać pewną nadwyżkę wkładek. Tak rzecz tę normuje przedłożony projekt i uważam, że niezmiernie komplikuje pracę aparatu administracyjnego, który ma przeprowadzać akcję ubezpieczeniową, bowiem nieraz trzeba będzie prowadzić potrójną buchalterię, a mianowicie trzeba będzie ustalać i obliczać, czy i jaką należy zwracać nadwyżkę wkładek ubezpieczeniowych, względnie czy i jakich należy żądać dodatkowych wkładek. A więc widzimy, że pod względem technicznym ta rzecz będzie wyglądała bardzo ociężale.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#IgnacySchiper">Czy nie było lepiej i racjonalniej wziąć sobie za wzór system który już jest wprowadzony na Zachodzie, a który jest w swojej prostocie wręcz klasyczny, mianowicie przyjąć za podstawę system repartycyjny, który polega na tem, że wysokość wkładek oblicza się według sumy faktycznych kosztów akcji ubezpieczeniowej. Przy tym systemie Rząd zalicza na określony okres rachunkowy wszystkie sumy, jakie są potrzebne na prowadzenie akcji ubezpieczeniowej, a po zamknięciu okresu rozrachunkowego oblicza się, ile faktycznie kosztowała akcja ubezpieczeniowa i wówczas według określonego ustawowo stosunku rozkłada się owe faktyczne wydatki na Państwo i te czynniki społeczne, które są powołane do dźwigania kosztów akcji ubezpieczeniowej. Wprawdzie argumentuje się u nas: sanacja! nie chce się zmuszać rządu, Skarbu Państwa do tego, ażeby teraz dał większe zaliczki na ten okres rachunkowy i dopiero po upływie tego okresu rachunkowego mógł ściągać wkładki. Wprawdzie powiada się: jeżeli przyjmiemy system kapitalizacyjny to już od dnia wejścia w życie ustawy rząd będzie mógł pracodawców pociągać do płacenia wkładek. Uważam jednak, że jest to uproszczenie sobie i w dodatku szkodliwe uproszczenie zagadnienia, bo jeśli chodzi o to, by Rząd nie wykładał większych zaliczek, to wystarczy ustanowić krótki okres obrachunkowy, powiedzmy na trzy miesiące. Po upływie 3 miesięcy — oblicza się, ile akcja ubezpieczeniowa faktycznie kosztowała i wtedy można tę sumę repartować na czynniki społeczne do tego powołane.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#IgnacySchiper">Reasumuję. Z tego, co powiedziałem, okazuje się, że ustawa obecna nie może nas zadowolić w całości, że powstała ona pod hasłem wprawdzie sanacji Skarbu, pod hasłem oszczędności, ale to hasło zostało spaczone, tak że ustawa w bardzo istotnych punktach została wykoślawiona.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#IgnacySchiper">Niemniej ustawa posiada jedną wybitną zaletę, która sprawia, że należy ją popierać, mimo rozmaitych jej wad. Tą zaletą jest przymus ubezpieczeniowy, tą zaletą jest to, że potraktowano sprawę bezrobocia, jako sprawę całego społeczeństwa i państwa. Z tego powodu klub mój będzie popierał ustawę obecnie przedłożoną i będzie również popierał te poprawki, które zmierzają do naprawienia błędów, jakie znajdują się w projekcie uchwalonym przez większość komisji.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#IgnacySchiper">W rozprawie szczegółowej nie omieszkam też zgłosić kilku nowych poprawek, zmierzających do tego samego celu. Klub mój dołoży starań, aby nie utknięto w połowie drogi, gdy już raz wkroczono na pole reform socjalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Kierownik Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, Simon.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Zanim Wysoki Sejm przystąpi do dalszego ciągu dyskusji nad tą ustawą, uważam za konieczne udzielić kilku wyjaśnień, które może w dalszej dyskusji przydać się zdołają. W szczególności chodzi mi o to, żeby wrażenie, które wywołać mogło przede wszystkiem przemówienie ostatniego mówcy, nie dotarło do szerokich sfer, które na podstawie tego przemówienia mogłyby odnieść istotnie przekonanie, że Rząd całą sprawę ubezpieczenia od bezrobocia zbagatelizował, że traktował ją jako rzecz drugorzędną i że nie zależy mu na tem, aby ustawa ta była możliwie zbliżona do doskonałości.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Otóż pragnę stwierdzić w imieniu p. Prezesa Rady Ministrów i całego Rządu, a w szczególności w imieniu Ministerstwa, którego losami mam zaszczyt w obecnej chwili kierować, że sprawa ubezpieczenia od bezrobocia, sprawa troski o to, aby ludzie pracy pozbawieni znaleźli w tych ciężkich czasach możliwe złagodzenie swego losu, jest jednem z zadań, które Rząd uważa za specjalnie ważne i pragnąłby, aby było ono dokonane u nas w sposób możliwie najlepszy i najdoskonalszy. Stoimy na tem stanowisku i pragniemy, aby owo nieszczęście, związane z koniunkturami gospodarczemi, jakim jest bezrobocie, mogło minąć z najmniejszą szkodą dla tych pokrzywdzonych, którzy stali się jego ofiarami. Jeżeli w ustawie, która jest obecnie przedłożona Sejmowi, znajdują się luki, to one bynajmniej nie wynikają z lekceważenia, nie są wyrazem jakiegoś niedopatrzenia, ale są jedynie koniecznością, której ominąć nie byliśmy w stanie; wszak nie możemy przejść całkowicie do porządku dziennego ani nad zdolnościami i możliwościami organizacyjnemi, ani nad możliwościami finansowemi. Otóż to są jedyne powody niedoskonałości ustawy, która z natury rzeczy jest pierwszym tylko krokiem na tej drodze.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Jedynie te dwa czynniki: z jednej strony — trudności organizacyjne natychmiastowego rozszerzenia ustawy na wszystkie działy, na które ona rozciągać się winna, z drugiej — trudności finansowe są przeszkodą dla zadośćuczynienia wszystkim teoretycznym, jak i praktycznym na dalszą przyszłość słusznym wymaganiom, jakie tutaj stawiane były. Nic jednakże nie stoi na przeszkodzie temu, ażeby w przyszłości, chociażby niedalekiej, ustawę tę poprawić, nową ustawę lub nowelę do tej ustawy, przeprowadzić, któraby uwzględniła te kategorie bezrobotnych, które w obecnej chwili objęte tą stawą nie są.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Wreszcie chciałbym podkreślić, że tego kroku, który się robi w obecnym momencie bądź co bądź trudnym i pod względem gospodarczym i pod względem skarb owo-finansowym, bagatelizować nie należy; jest to fakt bardzo doniosły, że nawet w trudnych warunkach Polska przystępuje do realizacji ustawy, która daje poprawę losu bardzo szerokim masom, obecnie całkowicie opieki w czasie bezrobocia pozbawionym i zdaje mi się, że zarówno Sejm i Rząd, jak całe społeczeństwo ma prawo z pewną dumą powiedzieć, że aczkolwiek nie czyni, nie tworzy ustawa obecna jeszcze doskonałości, nie daje w całej pełni wszystkim kategoriom, którymby tę pomoc dawać należało, już w dostatecznej mierze, że jednak kroczy dalej drogą prawodawstwa postępowego pod względem socjalnym, jaką od początku Państwo Polskie sobie obrało i że nawet w trudnym momencie aczkolwiek nie może wykonać wszystkiego w całej doskonałości, to jednakże czyni krok poważny, bo obejmujący setki tysięcy ludzi pracujących, którzy dotąd byli całkowicie pozbawieni pomocy w czasie bezrobocia, a teraz ją chociaż w stopniu niedoskonałym otrzymają.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Otóż bardzobym prosił Szanownych Panów Posłów, którzy równie, jak my, jak Rząd, jak ja w szczególności, pragną, aby pomoc w czasie bezrobocia, aby ubezpieczenie od bezrobocia objęło jaknajszersze kręgi ubezpieczonych i dało jaknajlepsze rezultaty, by chcąc osiągnąć maksymum, nie narazili na szwank tego, co w obecnej chwili zrobić można, dezyderatów dalszych jest dużo, ale teraz, w momencie trudnym, róbmy tylko to, co istotnie zrealizować w całej pełni jesteśmy w stanie. Jeśli chodzi o przyszłość dalszą, to w każdej chwili znajdzie Sejm gotowe Ministerstwo Pracy, a przypuszczam, że i cały Rząd do tego, jeżeli tylko warunki okażą się lepsze, aby ustawę niniejszą znowelizować, ustawę drugą dać, jeśli zajdzie tego potrzeba, która usunie te luki, które w obecnej ustawie się znajdują. Nie róbmy tego błędu, chcąc zrobić jaknajlepiej, nie narażajmy na szwank tego, co obecnie możemy uczynić — w tym zakresie znajdą zawsze Panowie jaknajdalej idącą pomoc i poparcie - a sprawę bezrobotnych ruszymy z martwego punktu, w jakim się dotychczas ta sprawa u nas znajdowała.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#KierownikMinisterstwaPracyiOpiekiSpołecznejSimon">Będzie to niewątpliwie już dużym postępem w stosunku do stanu dotychczasowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma Podsekretarz Stanu p. Klarner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Wysoki Sejmie! Moim obowiązkiem jest dorzucić kilka promieni światła ze stanowiska interesów Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia była wprowadzona do Sejmu przez obecny Rząd, a więc jest to ustawa rządowa i z tego względu Rząd jest zainteresowany, aby ona była możliwie jak najprędzej przeprowadzona. Jestem upoważniony do oświadczenia tego w imieniu Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Jeżeli ta ustawa była przedstawiona Sejmowi w tym momencie, kiedy Skarb Państwa znajdował się i znajduje w najtrudniejszych warunkach, to jest to dowodem, że ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia jest ogniwem w całym cyklu zarządzeń, jakie bądź już były, bądź będą wykonane ze względu na uzdrowienie naszych stosunków nie tylko finansowych, ale i na uzdrowienie stosunków ogólno-gospodarczych, gdyż te zagadnienia, są ze sobą ściśle złączone. Rząd liczył się z nieuniknioną prawie możliwością, iż okres sanacji, a zwłaszcza początek tego okresu będzie połączony u nas z przesileniem gospodarczem, a więc będzie połączony z falą bezrobocia i z tego względu pragnął mieć ustawę o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, jako ten oręż w ręku, aby sobie ułatwić sytuację w przeprowadzeniu całokształtu reform. Z drugiej strony Rząd nie mógł zapoznawać tych warunków, w jakich jednakże wprowadzał do Sejmu tę ustawę.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Wysokiemu Sejmowi jest dokładnie znany bilans naszego Państwa za rok 1923. Z tego bilansu wiemy, że zaledwie 1/3 całego bilansu była pokryta podatkami, pozostałe 2/3 pochodziło wyłącznie z druku marki polskiej. Pytam się, czy jest do pomyślenia, żeby w ciągu jednego a nawet i dwóch lat można było dojść do istotnej równowagi naszego budżetu bez uciekania się do specjalnych obciążeń, jak naprzykład podatek majątkowy. I jeżeli dziś dążymy, aby bilans roku 1924 był zamknięty bez deficytu, to doskonale rozumiemy, że może się to stać jedynie za pomocą wielkich świadczeń ze strony całego społeczeństwa, jakie Rząd ma otrzymać z podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PodsekretarzStanuKlarner">W tych warunkach, uważając, że sanacja Skarbu nie jest tylko sanacją jakiejś jednej dziedziny naszego życia państwowego, ale, że stanie się podwaliną dla uzdrowienia całokształtu naszego życia, jest obowiązkiem Ministerstwa Skarbu wszelkiemi metodami starać się, ażeby strona wpływów w budżecie potęgowała się, zaś strona wydatków możliwie się zmniejszała. Ministerstwo Skarbu stoi na stanowisku, że ustawa jest pierwszym krokiem, pierwszym etapem w prawodawstwie o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Byłoby więc pożądanem, żeby ten pierwszy etap był uczyniony w skromnych rozmiarach, ale natomiast, żeby wykonanie jego było zupełnie zapewnione. Uważam za swój obowiązek zwrócić uwadze Wysokiego Sejmu, że jednak są ustawy, które, niestety, nie były i nie są zrealizowane, a nie są zrealizowane, bo Państwo środków na to nie posiada. Dlatego uważalibyśmy za rzecz najszkodliwszą, żeby pomnażać ilość tych ustaw, które dla braku możności następnie nie są wykonywane. To jest coś najwięcej demoralizującego dla społeczeństwa, które posiada ustawy, a jednocześnie widzi, że ustawy, zadecydowane przez Wysoki Sejm, nie mogą być w życie wprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Z tego też względu jesteśmy zmuszeni zwrócić uwagę na te w przybliżeniu oczywiście ciężary, któreby musiały spaść, jeżelibyśmy w najszerszych granicach ustawę o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia mieli przyjąć.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Muszę z całą szczerością oświadczyć, że do dzisiejszego dnia nie posiadamy ścisłej statystyki i dlatego nie pretenduję do matematycznej ścisłości tych cyfr, które Wysokiemu Sejmowi w tej chwili przytoczę. Opozycja, która będzie warunkować obciążenie Skarbu i gmin z tytułu ustawy, o ile będziemy mówić tylko o niewykwalifikowanych robotnikach przemysłowych, wynosić będzie 12 milionów złotych polskich w stosunku rocznym dla Państwa i dla samorządów.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PodsekretarzStanuKlarner">O ile zdołamy przerzucić połowę na samorządy, to samorządy będą obciążone sześcioma i Skarb Państwa sześcioma milionami złotych polskich. To przybliżone obliczenie jest dokonane na podstawie 1.200.000 robotników, laką statystykę mamy z Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Jeżelibyśmy do tego dodali 25% na pracowników umysłowych, a sądzimy, że nie jest to liczba przesadna i że raczej należałoby tę cyfrę podnieść, to widzimy, że ta suma wynosiłaby trzy miliony na Skarb i na samorządy, czyli półtora miliona na Skarb i półtora miliona na samorządy.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Wreszcie pozycja obciążenia z tytułu pracowników, zatrudnionych w przedsiębiorstwach i zakładach państwowych — wszak i ona musi być wprowadzona, gdyż jest tylko kwestią pewnego czasu, ażeby uporządkować ze stanowiska pewnej ścisłości segregację tych robotników.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Odnośna suma wynosiłaby nie mniej, jak 2 miliony, z tego również połowa na skarb a połowa na samorządy. Niezależnie od tej pozycji będzie obciążony skarb jako pracodawca, ale oczywiście pochodzące z tego źródła ciężary w obliczenia tyczące się ustawy o bezrobociu wchodzić nie mogą. Tym sposobem suma ogólna wyniosłaby nie mniej, niż 17.000.000 złp., z czego połowa na skarb a połowa na samorządy. Gdybyśmy stali na stanowisku, że będzie zastosowana norma nie zarobku robotnika niewykwalifikowanego, ale norma istotnego zarobku, to sądzimy, że należałoby sumę tę powiększyć o 75% i również wydaje nam się, że to jest raczej procent niski, aniżeli za wysoki. W tych warunkach doszlibyśmy do 28 milionów, z czego 14 milj. na samorządy, 14 milj. na skarb.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Wreszcie jest sprawa zabezpieczenia robotników rolnych. Rozumiem, że robotników rolnych, Wysoka Izba chyba się na to zgodzi — jest prawdopodobnie nie mniej, jak 2 razy więcej, niż robotników przemysłowych, to jest klucz niski, skromny.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Otóż z tytułu ubezpieczenia robotników rolnych należałoby ponieść ciężar 56 milionów, z czego 28 milionów przypada na skarb a 28 na samorządy. W tych warunkach mamy sumę 74 milionów złotych na całość zabezpieczenia ze strony Skarbu i samorządu, z czego połowa, to jest 37 milionów, przypada na Skarb, a 37 milionów na samorząd.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PodsekretarzStanuKlarner">U reszcie nie możemy tu pominąć poprawki do art. 10 p. pos. brzezińskiego, który żąda podniesienia wogóle zasiłków. Gdybyśmy jeszcze i tę normę zastosowali, to w takim razie otrzymalibyśmy przeszło 100 milionów. Takiego kapitału potrzebowalibyśmy na zabezpieczenie robotników na wypadek bezrobocia, obciążając Skarb i samorząd w połowic. Wysoka izba doskonale rozumie, że my z całą trwogą musimy patrzeć w przyszłość wtenczas, kiedy jeszcze nie widzimy, w jaki sposób ściśle będziemy w stanie koniec z końcem związać.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#PodsekretarzStanuKlarner">Z tego względu jestem zmuszony w imieniu Ministerstwa Skarbu prosić, ażeby cała ustawa była traktowana możliwie w ramach skromnych pod tym kątem widzenia, że potem w miarę możności skarbowych będzie następowała jej rozbudowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Ossowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławOssowski">Wysoka Izbo! Przedłożona ustawa wprowadza doraźną, chwilową pomoc na wypadek bezrobocia, albowiem udziela robotnikom bezrobotnym materialnej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#StanisławOssowski">Doceniając konieczność takiej doraźnej, chwilowej pomocy, należy zwrócić uwagę, że nie może być ona uważana za środek zmniejszający bezrobocie, przeciwnie, przyczyni się do powiększenia kosztów produkcji. Jest to raczej leczenie objawów choroby, niż leczenie jej źródła. Źródłem klęski bezrobocia jest brak pracy, w naszych warunkach w szczególności brak zbytu produktów przemysłowych. Aczkolwiek cały splot zagadnień, cały splot przyczyn skrada się na brak zbytu, sądzę, że ubóstwo kraju, będącego w 70% krajem rolniczym, jest główną przyczyną klęski bezrobocia, polityka wszystkich rządów w Polsce szła dotąd nieprzerwanie po linii opieki dla przemysłu i to niewątpliwie ze stratą rolnictwa, w zakresie którego dla Rządu pozostaje do zrobienia bezmała wszystko. Rozumiemy i cenimy odbudowę i rozbudowę rodzimego przemysłu, ale zdaje mi się, że czas najwyższy skończyć z jednostronnym protekcjonizmem. Ubóstwo rolnictwa,...</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(F. Herz: Może obszarników?)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#StanisławOssowski">... wyrażające się w zmniejszonej zdolności nabywczej wielomilionowych rzesz rolniczych, musi się bowiem w końcu odbić na samym przemyśle. Produkty jego stają się dla eksportu za drogie, a pojemność rynku wewnętrznego, skurczona pauperyzacją, odpada. Olbrzymia dysproporcja pomiędzy ceną płodów rolnych a kosztami produkcji, począwszy od legendarnych butów, a skończywszy na maszynach rolniczych, musi doprowadzić do katastrofalnego ubóstwa kraju. I zdaje mi się, że powszechnie znane przysłowie niemieckie: hat der Bauer Geld, hat die ganze Welt, nigdzie większego nie ma uzasadnienia, jak w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos: To stare przysłowie)</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#StanisławOssowski">Stare, ale słuszne i trzeba je Panom ciągle przypominać.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#komentarz">(P. Herz przerywa)</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#StanisławOssowski">Pan też na głodnego nie wygląda, Panie.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#StanisławOssowski">Międzynarodowe Biuro Pracy w Lidze Narodów w ten sposób objaśnia i określa walkę z bezrobociem. Dzieli je mianowicie na trzy wielkie kategorie: kategoria pierwsza to doraźna materialna pomoc dla robotników bezrobotnych. Dział drugi, to rozkład wolnych miejsc pracy i wreszcie trzeci całkiem przez nas zapoznany, a najważniejszy, to zwiększenie możności zatrudnienia. Otóż, proszę Panów przedłożona ustawa mówi wyłącznie o punkcie pierwszym, urzędowe biura pośrednictwa pracy, to dział drugi, ale nie czynimy nic, ażeby przyczynić się do zwiększenia możności zatrudnienia i do rozwoju przemysłu i rolnictwa. U nas dzieje się raczej odwrotnie. Czynimy rozpaczliwe wysiłki, aby naprzykład produkcję rolną zepchnąć do granic jak najwięcej prymitywnej pracy na roli, bo jakże mamy rozumieć inaczej istnienie dotychczas zakazu wywozu zboża wobec jego nadmiaru, który według danych Urzędu Statystycznego wynosi 158.300 wagonów wobec plonu ogółem 1.240.390 wagonów, żyta, owsa i jęczmienia.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#komentarz">(Głos: A dlaczego podatku majątkowego nie płacą?)</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#StanisławOssowski">O tem będę mówił później. Więc po obfitem obliczeniu na wysiew i na konsumcję, obliczoną po 185 kg. żyta i pszenicy, 72 kg. owsa i 37 kg. jęczmienia na głowę ludności, licząc ludności na 30.400.000 zostaje jeszcze znaczny nadmiar. Czy Panowie sądzicie, że warsztaty rolnicze nie podlegają tym samym prawidłom opłacalności, jak każde inne przedsiębiorstwo? Mało jest kwestii, co do których opinia publiczna jest tak źle poinformowana i źle skrystalizowana, jak rolnictwo, a czas najwyższy, aby to sielankowe pojęcie o rolnictwie i rolnikach, biernych rzekomo świadkach wielkiej pracy przyrody, dającej w beztrudzie i beztrosce nigdy nie zawodzące plony, wreszcie się skończyło, bo jest bardzo szkodliwe. Jeżeli Międzynarodowe Biuro Pracy zaleca, jako środki zwiększające możność zatrudnienia, eksport i ochronę rolnictwa, no, to czas najwyższy, abyśmy także zrozumieli, że dobrobyt obywateli kraju jest najlepszą gwarancją zaopatrzenia kraju, a pusta kieszeń, to złe horoskopy walki z bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#StanisławOssowski">Panowie, podtrzymujący wnioski mniejszości, chcieliby rozszerzyć ustawę także na rolnictwo. Zdaje się, że co do sprawy finansowej najzupełniej Panora odpowiedział p. Wiceminister Skarbu. Otóż ja dzielę motywy, ażeby rozszerzyć ustawę na rolnictwo, na dwie kategorie. Mianowicie kolega Ziemięcki powiedział, że należy dążyć, by ustawa stała się powszechną, a Panowie podtrzymujący wnioski mniejszości mówią, że w rolnictwie panuje bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#komentarz">(Głos: Niema bezrobocia)</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#StanisławOssowski">Panowie to podtrzymują, na komisji to powiadali. P. Ziemięcki twierdzi, że ustawa powinna być powszechna, otóż zwracam koledze Ziemięckiemu uwagę na warunki, w jakich się ona rodzi. Zda je się, że zanadto reformatorskie zabiegi, w warunkach nie odpowiadających zbyt doskonałej ustawie, są przedwczesne.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#StanisławOssowski">Jeżeli Panowie chcą twierdzić, że w rolnictwie panuje bezrobocie, to powołam się na komunikat urzędu wojewódzkiego pomorskiego z okazji wspólnej konferencji w sprawie stanu rynku pracy na Pomorzu dn. 6 października 1923 r., w którym referent p. Dobrowolski tak powiada: „Z liczb tych wynika, że liczba bezrobotnych w rolnictwie narazie jest bardzo mała, natomiast zwiększy się z chwilą ukończenia pracy robotników, zatrudnionych na terenie m. Gdańska”. I dalej: „Dalsza masowa emigracja robotników rolnych jest niepożądana, ponieważ zagraża rolnictwu, tak, że już dziś okazała się potrzeba sprowadzenia robotników z innych dzielnic”.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#StanisławOssowski">St. ref. P. Milewski przedstawia liczbę bezrobotnych w rolnictwie, która według jego wywodów jest bardzo mała, tak, że obecnie nadmiar sił roboczych nie istnieje. Rolnictwo swego zapotrzebowania miejscowemi siłami pokryć nie może, musi sięgać po siły z innych dzielnic.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#StanisławOssowski">Tak brzmi komunikat urzędowy woj. pomorskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#StanisławOssowski">Panowie sądzą, że my możemy nasze warsztaty rolne pozamykać, jak przemysł. Budę zamknąć i stworzyć bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#StanisławOssowski">Przed rokiem — przypominam — Panowie wnieśliście wniosek nagły o terminatkach na Pomorzu i w Poznańskiem i ogłosiliście, że jest olbrzymie bezrobocie, bo robotnicy otrzymali tysiące terminatek. Ale Panowie nie zadaliście sobie trudu, ażeby rozdzielić terminatki na takie, które wziął robotnik z własnej woli i takie, które były mu dane. Panowie po drugie zapomnieliście, że brania i dania terminatek nie należy utożsamiać z brakiem pracy, bo robotnik przeszedł z jednego majątku do drugiego. Przecież tego roku mieliśmy olbrzymie żniwa i jakoś z naszymi robotnikami rolnymi doskonale daliśmy sobie radę.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#StanisławOssowski">Jeżeli Panowie z N. P. R. chcą zwalczać bezrobocie, to Panowie stoją teraz przed ważnym krokiem, który należy uczynić. Mianowicie Panowie powinni popierać nasz eksport zboża, żeby robotnikom rolnym polepszyć byt. Panowie twierdzą, że robotnik rolny nie potrafi opędzić wszystkich potrzeb kulturalnych tem, co dostaje, ale chyba nie potrzebuję Panom tłomaczyć, że nie można obliczać taryfy zarobków w rolnictwie złotem, jeżeli dochody są poniżej parytetu złota.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#StanisławOssowski">Jeżeli Panowie chcecie grać na dwa fronty i z jednej strony możliwie polepszać byt robotnika miejskiego, a z drugiej strony robotnika rolnego, to przypuszczam, że ta gra wam się nie uda. Prócz tego sądzę, że gdyby ta ustawa była rozszerzona na rolnictwo, to bardzo kiepską przysługę oddalibyście robotnikom rolnym, bo stworzylibyście kategorię ludzi, którzyby opłacali składki, a nie mieliby korzyści z tego. Ustawa nie zajmuje się kwestią ryzyka bezrobocia, nie uwzględnia stopniowania. Są branże w przemyśle mniej narażone na bezrobocie od innych i należy to stopniowanie przeprowadzić w interesie robotnika, żeby nie stworzyć kategorii robotników, którzy będą opłacali, a nie będą korzystali z dobrodziejstw.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#StanisławOssowski">Jeżeli chodzi o sprawę rozdziału wkładek, to stoję na stanowisku, że pracodawcy i robotnicy powinni płacić to samo,...</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#komentarz">(Głos: Są jednakowo bogaci.)</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#StanisławOssowski">... a to z tych względów, ponieważ uważam, że brak pracy o którym mówi Konstytucja, jest wynikiem stosunków gospodarczych i społecznych, co do których ponoszą równe ryzyko tak pracodawcy jak pracobiorcy. Z tych samych powodów uważam, że nie możemy rozszerzać ustawy o bezrobotnych na robotników sezonowych, bo jasną jest rzeczą, że robotnik w okresie martwym przestaje być tym sezonowym, kontraktem objętym, robotnikiem. Zwracam więc uwagę, ażeby nie rozszerzać ustawy do granic, któreby się przyczyniły do unicestwienia całej ustawy. Te zastrzeżenia i krytyczne uwagi mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie w imieniu Klubu Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Rusinek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZygmuntRusinek">Wysoki Sejmie! Ażeby móc dojść do konkretnych wniosków w rozważaniu ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia, mam wrażenie, że należy postępować w następujący systematyczny sposób: po pierwsze, trzeba zbadać, ile faktycznie tych bezrobotnych mamy; po drugie, jakie są przyczyny bezrobocia obecnie i w latach ubiegłych, jeżeli bezrobocia wówczas istniały; a wreszcie trzeba zbadać samą ustawę i zastanowić się, czy ustawa niniejsza jest dostatecznem lekarstwem na tę chorobę społeczną, jaką jest bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Wysokiego Sejmu, mam parę cyfr, które charakteryzują nam rozmaite fazy bezrobocia w Polsce w okresie jej pięcioletniego istnienia. Nie będę podawał wszystkich, wezmę maksymalne cyfry poszczególnych lat. Największe było bezrobocie w 1919 r., kiedy cyfra dosięgła 353.000 bezrobotnych; druga wielka cyfra z 1922 r. — 206.000 bezrobotnych, obecna cyfra 113.000 bezrobotnych. Biorę naumyślnie tę cyfrę z 1919 r. największą, albowiem wtedy Łódź stała i było największe przesilenie i wówczas powstała ustawa zasiłkowa. Z tego powodu dla obrad nad ustawą o bezrobociu jest to moment charakterystyczny i ciekawy. Chwilę r. 1922 biorę dlatego, że wówczas mieliśmy również stabilizację waluty; wreszcie chwilę obecną, ponieważ mamy także stabilizację. Jeżeli porównamy te cyfry, to musimy dojść do wniosku, że bezrobocie w roku obecnym jest stosunkowo niewielkie. Proszę Panów, ażeby ocenić rozmiary tego bezrobocia, należy wziąć pod uwagę jeszcze kilka momentów. Po pierwsze, trzeba wziąć pod uwagę, że mamy obliczenia na czas zimy, nie wiemy, czy i jakie roboty, oraz w jakich rozmiarach będą mogły ruszyć z wiosną i ilu robotników obecnie bezrobotnych zatrudnią. Toby był moment, któryby mógł napawać nas nadzieją, że bezrobocie może się po pewnym czasie znacznie zmniejszyć. Nie chcę być tak nieostrożny, żebym zalecał branie tego momentu szczególniej pod uwagę i liczenie na niego, bo musimy pamiętać o tem, że w chwili obecnej przemysł w szeregu gałęzi zaczyna tak bardzo cierpieć na brak kredytu i gotówki obrotowej, że bardzo być może, że dużo fabryk, wiele nawet ważnych gałęzi produkcji, Zachwieje się w swym bycie i będzie musiało wstrzymać roboty. Dlatego sądzę, że uczynimy najlepiej, jeżeli nie będziemy liczyć ani na czas wiosenny, który jakoby ma zmniejszyć bezrobocie, ani też nie będziemy zbytnio naszego rozumowania obciążali ewentualnem zamykaniem fabryk. Być może, że te dwa momenty będą się w znacznej mierze neutralizowały.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#ZygmuntRusinek">Na korzyść obecnego Rządu, powiedzieć muszę, wypada porównanie stabilizacji waluty w roku 1920, jeżeli chodzi o bezrobocie, ze stabilizacją w roku 1924. Obecne bezrobocie jest prawie o połowę mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Panów, po przyjrzeniu się owym faktycznym cyfrom, charakteryzującym nam bezrobocie, musimy sobie zadać pytanie, czy wobec tego w Polsce bezrobocie jest związane z obecną chwilą, czy też nie, bo bezrobocie istniało i w innych latach. Aby udowodnić swoją tezę, że obecna stabilizacja waluty wpłynęła w bardzo nikłym stopniu na wzrost bezrobocia, pozwolę sobie przytoczyć cyfrę z roku 1921, kiedy było 130.000 bezrobotnych, czyli cyfra większa, niż ta, którą obecnie mamy przed oczami na rok bieżący. Z tego wyciągam wniosek, że byłoby rzeczą niesłuszną sądzić, iż bezrobocie w Polsce jest rzeczą przejściową, że jest związane wyłącznie ze stabilizacją waluty. Wprost przeciwnie, jestem gotów sądzić, że stabilizacja waluty wywarła minimalny wpływ na wzrost tego bezrobocia, przynajmniej do chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#ZygmuntRusinek">Natomiast nie chcę zamykać oczu na stan faktyczny, niesłychanie ciężki dla klasy robotniczej, mianowicie, że bardzo wiele przedsiębiorstw zmniejszyło liczbę dni pracy, a jest to rzecz bardzo zasadnicza. Nie można jednak ludzi, pracujących 3, a nawet 2 dni w tygodniu, traktować ustawowo jako bezrobotnych; oni zajęcie mają, chociaż jest ono dla nich niesłychanie niedogodne.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#ZygmuntRusinek">Otóż, Proszę Panów, wracam do założenia, które, zdaje się, jest dość udowodnione cyframi zupełnie faktycznemi, że bezrobocie w Polsce jest przejawem stałym i tym przejawem należy się zająć nie jako tym, który zniknie z chwilą, kiedy przyjdziemy do normalnych stosunków walutowych, lecz istnieć będzie nadal i dlatego sądzę, należałoby się zastanowić nad tem, jakie są właściwie przyczyny owego stałego objawu bezrobocia w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Panów, mam wrażenie, że jeżelibym mówił tylko o chwili obecnej, to znalazłbym poklask wszystkich, gdybym stwierdził, że zasadniczą i prawie wyłączną przyczyną jest brak gotówki obrotowej; poprostu przemysł nie jest w stanie pracować tyle dni, ile mógłby produkować, gdyż nie ma na wypłaty, na kupno surowców i t. d. Proszę Wysokiej Izby, jest to tylko częściowo słuszne, jest to ta przyczyna, która się rzuca najwięcej w oczy w danej chwili. Rzeczywiście brak kredytu utrudnia rozwój przemysłu w danej chwili, ale tem nie mniej sądzę, że znacznie głębsze przyczyny są tu ukryte.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Panów, przecież. w dobie inflacji przemysł miał niesłychanie dogodny kredyt, niesłychanie tani kredyt, odbudował się, pospłacał długi i. proszę Panów, tem nie mniej bezrobocie istniało. A więc ośmielam się powątpiewać w to, czy rzeczywiście zwalanie wszystkiego na ów brak gotówki obrotowej jest rzeczą słuszną i usprawiedliwioną. Nie chcę, proszę Wysokiej Izby, twierdzić, że tym razem sprawa kredytów krótkoterminowych, czy długoterminowych (wszystko mi jedno, nie o tem narazie mówimy) nie odgrywa roli w sprawie bezrobocia. Przeciwnie, ale uznanie braku kredytów za przyczynę stagnacji, zdaniem mojem, jest rzeczą zupełnie błędną.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#ZygmuntRusinek">Jakież zatem są te faktyczne przyczyny? Pozwoli Wysoka Izba, że zastanawiając się nad naszym przemysłem, potnę go na dwa działy, bardzo topornie i bardzo prymitywnie: przemysł, który w większości jest eksportowy, i przemysł, który ma tylko rynek wewnętrzny, produkuje dla zaspokojenia konsumcji wewnętrznej. Otóż jest sytuacja taka, iż przemysł nasz eksportowy w danej chwili spotyka się z tak niesłychanie silną konkurencją przemysłu innych krajów, że nie jest i nie będzie w stanie wywalczyć sobie odpowiedniego rynku zbytu. Przemysł nasz z temi trudnościami liczyć się musi.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#ZygmuntRusinek">Zwrócę uwagę na taki objaw, że najlepiej jest eksportować to, co mamy jako skarb własny, np. węgiel. Wysoka Izba jest dobrze poinformowana o tem, iż obecnie zmniejsza się opłaty wywozowe na węgiel i t. p., wogóle zastanawiają się nad tem, jak przeorganizować produkcję, aby wytrzymać konkurencję. Mam wrażenie, że należy się poważnie zastanowić nad tem, które to mianowicie gałęzie przemysłu są w Polsce sztucznym przejawem, które będą utrzymywane przez Państwo i tylko wtedy będą mogli istnieć, a które mają faktycznie zdrowe podstawy rozwoju. A druga rzecz, należy poważnie zastanowić się nad tem, jak powiększyć pojemność rynku wewnętrznego. Dotknął tej sprawy do pewnego stopnia mój przedmówca. Proszę Panów, konsumcja nasza musi maleć wtedy, kiedy gros ludności polskiej, mianowicie rolnik nie jest w stanie konsumować. To jest punkt węzłowy, który muszą rozwiązać Rząd, Sejm i społeczeństwo, bo nie o to idzie, żeby rywalizowała wieś z miastem, by łupić tego biednego konsumenta miejskiego na jajach, mleku, maśle i t. d., lecz trzeba znaleźć rozumną środkową postępowania. żeby rolnik miał tyle, by mógł kupić to, co przemysł produkuje.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Wysokiej Izby, poważnie się zastanawiano nad tym problemem, że w chwili obecnej duża ilość urzędników państwowych i urzędników prywatnych którzy mieli w ten sam sposób regulowane płace, jak urzędnicy państwowi, w ostatnich dwóch, czy półtora miesiącach zaczyna się pod względem materialnym restaurować i sądzićby należało, że konsumcja będzie znacznie większa, że to się na przemyśle odbije. Proszę Wysokiej Izby, jak można sądzić, że ta nieliczna garstka potrafi wpłynąć w sposób zasadniczy na pojemność rynku wewnętrznego? Jest to, zdaniem mojem, rzecz niepoważna, rzecz, na której budowie zbyt wiele nie można polegać. Do tej chwili zatem, dopóki Rząd w sposób zupełnie zasadniczy nie zrewiduje swego stosunku do tego, co się nazywa bogaceniem wsi, a w chwili obecnej jest ubożeniem wsi, do tej chwili, mam wrażenie, nie rozwiąże zupełnie problemu zwiększenia konsumcji i z tego powodu niema mowy o tem, żeby odpowiednio przeciwdziałać bezrobociu.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#ZygmuntRusinek">Jestem zupełnie przekonany, że uwagi, które pozwoliłem sobie obecnie wypowiedzieć, bynajmniej nie są obrazą dla którejkolwiek grupy robotniczej. Mam wrażenie, że jest to tylko postawienie sprawy na właściwem miejscu, na nogach, a nie na głowie. Z tego też powodu sądzę, że Rząd będzie musiał zastanowić się nad tem, jak może być dobrym konsumentem rolnik, który w b. Królestwie Polskiem otrzymuje obecnie 3 rb. za cetnar żyta, gdy przed wojną otrzymywał 5 rb., gdy ten rolnik zjadł wszystkie swe oszczędności markowe, a nie potrafił zrobić oszczędności dolarowych, bo na dolary przeszedł znacznie później, zbyt późno, już nawet po robotniku, po urzędniku.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#ZygmuntRusinek">Stąd wyprowadzam wniosek, że ustawa, którą mamy przed sobą, bynajmniej nie jest lekarstwem faktycznie usuwającem przyczyny tego, co jest u nas bezrobociem stałem, bo jakem stwierdził, nie lękam się w chwili obecnej bezrobocia chwilowego, bezrobocia wywołanego przesileniem walutowem, ustalaniem się marki, natomiast obawiam się tego stałego przejawu, który jest bolączka naszego życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#komentarz">(Głos w centrum: We wszystkich krajach)</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#ZygmuntRusinek">Zupełnie dokładnie się orientuję, że we wszystkich krajach, ale tem nie mniej Panowie muszą wziąć pod uwagę, że to, na co może sobie pozwolić Anglia, dla nas jest rzeczą niedostępną. My musimy w sposób racjonalny zmniejszać tarcia gospodarcze, gdy nie możemy zmniejszać tarć politycznych, i znaleźć racjonalne rozwiązanie tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#ZygmuntRusinek">Przechodząc do samej ustawy, chciałbym stwierdzić. co następuje. Ustawa ta, jak powiedziałem, nie jest lekarstwem na bezrobocie stałe, a również nie jest lekarstwem na obecnie istniejące bezrobocie Dlaczego? Dlatego, że ustawa ta, jak szanowni Panowie dokładnie się orientują, może wejść w życie nie wcześniej, jak za pół roku, do jednego roku. Z tego powodu tę ustawę rozpatrywać należy nie jako to remedium, które ma w tej chwili Rząd dostać od Wysokiej Izby, gdyż i z tą ustawą znajdzie się w położeniu. że będzie musiał coś dla obecnego bezrobocia zrobić.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#ZygmuntRusinek">Dlatego pierwsze pytanie, jakie pozwolę sobie w imieniu mego klubu postawić, jest to, jak Rząd zamierza rozwiązać trudności, złączone z obecnem bezrobociem, to jest rzecz ważna, a druga rzecz, w jaki sposób pragnie znaleźć pokrycie zarówno wydatków związanych z załatwieniem bieżącego bezrobocia, jak i z ustawą, którą obecnie mamy zawotować Rządowi. To jest pierwsze zagadnienie.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#ZygmuntRusinek">W ustawie jest parę momentów, na które uważałbym za konieczne zwrócić uwagę. Przedewszystkiem, zdaniem mojem, traktując ustawę jako stałą, jako taką, która ma porać się z owym stałym przejawem bezrobocia na przyszłość, należy ją skonstruować tak, żeby była możliwa. Stare przysłowie mówi, że lepsze jest wrogiem dobrego. Otóż boję się lepszego w tym wypadku. Widzę, że poprawki, które zgłosiła mniejszość na komisji, okazują tendencje do niesłychanego rozszerzania zakresu działania. Po pierwsze Panowie pragną rozszerzyć ustawę nie tylko na robotników, ale i na pracowników umysłowych. Czy Panowie sądzą, że dla ludzi, dajmy na to, tej kategorii co ja, może być wniosek bardziej sympatyczny? Byłem urzędnikiem, przypuszczam, że będę znowu urzędnikiem, ten wniosek byłby dla mnie bardzo sympatyczny, ale obawa jest następująca: po pierwsze ustawa jest skonstruowana i przystosowana do robotniczych płac, do robotniczych stosunków. Mam wrażenie, że zmiana jednego przepisu, czy zmiana słowa „robotnik” na „pracownik”, czy zmiana jednego jakiegoś artykułu tej sprawy nie załatwi. Dlatego, nie wchodząc w to, na ile to obciąży Skarb Państwa, sądzę, że wnioskodawcy powinni pójść inną drogą, mianowicie nie psuć konstrukcji tej ustawy, a ewentualnie zgłosić nową ustawę.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#ZygmuntRusinek">Druga rzecz. Proponują szanowni Panowie, żeby rozciągnąć działanie ustawy na robotników rolnych. Nie będę mówił o tem, o czem mówił sz. przedmówca p. Ossowski, czy jest bezrobocie w rolnictwie, czy go niema, zastanowię się tylko nad następującemi momentami: 1) Toby conajmniej dwukrotnie obciążyło Skarb Państwa, jeżeli idzie o wkładki. 2) Zmusiłoby Państwo do stworzenia niesłychanej ilości urzędów pośrednictwa pracy, a byłby to nie podwójny wydatek, lecz potrójny i stały, bo trzebaby utrzymywać urzędników. Mam obawę, poza sprawami finansowemi, że będzie rzeczą niesłychanie trudną szybko zorganizować właściwą ilość urzędów, bo o ile ja się orientuję, państwowe urzędy pośrednictwa pracy w sprawach rolnych mają najmniej do czynienia i niema wykwalifikowanych ludzi w tym kierunku. Dlatego mam wrażenie, że wprowadzenie do ustawy takiego przepisu uczyniłoby ją bardzo iluzoryczna i działanie jej, którego się spodziewamy za pół roku do roku, odwlokłoby na 2 do 3 lat, a wtedy musiałbym się zwrócić do Rządu z zapytaniem, co będzie robił z bezrobociem przez 2 czy 3 lata.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#ZygmuntRusinek">Następna sprawa, która mnie szczególnie interesuje z punktu widzenia ściśle skarbowego, to to, jak mają być pobierane składki, na jakiej podstawie mają być obliczane, i jak mają być wypłacane zasiłki. Przeszło na komisji wbrew propozycji rządowej, ażeby pobierane były wkładki od normalnych zarobków robotników. Rząd proponował, ażeby obliczano wkładki i wypłacano zasiłki w zależności od przeciętnego zarobku niewykwalifikowanego robotnika. Pomijam argument, który przytaczał p. Minister Klarner, o ile to podwyższy znowu świadczenia Skarbu Państwa, natomiast dla nas, dla mego klubu jest rzeczą bardzo ważną jedno. Jesteśmy gotowi wotować za tą ustawą i ewentualnem jej ulepszeniem, ale pod jednym warunkiem zasadniczym, że ustawa ta nie będzie sztucznie stwarzała bezrobocia, tak, jak to robiła ustawa w roku 1919.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#komentarz">(Głosy na ławach P. S. L.: Słusznie, racja)</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#ZygmuntRusinek">Mamy wielka obawę, że jeżeli wprowadzimy momenty, które dadzą robotnikom jaką taką możność swobodniejszego przeżycia, to się znajdzie wielu robotników mniej chętnych do pracy, którzy będą na boku zarabiali, nie związani żadnym kontraktem pracy.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#komentarz">(P. Herz: To. co im da ustawa, to tyle, że nie umrą z głodu. P. Waszkiewicz: A od czegóż kontrola?)</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#ZygmuntRusinek">Pamiętam doskonale o kontroli, natomiast Panowie pewno równie dobrze pamiętają, że w roku 1919 kontrola była, a Panowie dobrze pamiętają, jakie były nadużycia. Mam wrażenie, że w tym kierunku państwowe urzędy pośrednictwa pracy ładną statystykę wykazać by mogły. Dlatego należy dążyć do tego, aby ta ustawa ubezpieczeniowa, która nie to, że powstaje w trudnych warunkach sanacji Skarbu, ale że ma działać w trudnych warunkach państwowych, w których nasze Państwo będzie jeszcze przez wiele lat, dawała tylko temu, który musi bezwzględnie dostać, żeby dla nikogo nie było interesem być bezrobotnym i żeby dostawał tylko w tym zakresie, ile bezwzględnie musi otrzymać do życia.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pan to poważnie mówi? Bardzo poważny argument!)</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#ZygmuntRusinek">Proszę Wysokiej Izby! Dla pewnej kategorii osób argument natury takiej, że nie należy sztucznie stwarzać bezrobocia, wydaje się niepoważnym. Dla mnie z punktu widzenia społecznego, a także z punktu widzenia gospodarki państwowej, ten argument należy do najbardziej poważnych.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Słusznie! Mam wrażenie, że znajdą się w tej Wysokiej Izbie posłowie, którzy to moje zapatrywanie podzielą. (Głos na prawicy: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#ZygmuntRusinek">Wreszcie ostatni moment, na którym nam w sposób szczególny zależy. Proszę Panów, jest przewidziane, że Skarb Państwa te wkładki, które na jego rzecz przypadają, mocen jest rozdzielić na połowę z samorządami. Otóż chcę zwrócić uwagę na następujący moment. Prawda, że są poprawki mniejszości, domagające się, żeby robotnicy rolni byli podciągnięci pod działanie ustawy, jednak jest tyle argumentów przeciw temu, że mam głębokie przekonanie, że Wysoka Izba podzieli stanowisko komisji i robotnicy rolni nie będą podciągnięci pod ustawę. Zatem obecnie rozważamy ustawę, w której nie jest przewidziane. że robotnicy rolni podpadają pod ubezpieczenie. Następnie każdy wieśniak, jak powiedziałem, jest w chwili obecnej w tem ciężkiem położeniu, o jakim mówiłem, że ubożeje z dnia na dzień. Po trzecie bardzo małe, mizerne zyski ciągną gminy z fabryk, będących na ich terenie. Pytam się. jakie w tych warunkach są poważne racje do tego, by specjalnie samorządy wiejskie obciążać? I proszę Panów, obciążyć w ten sposób, że się przewiduje, iż dostarcza się zadziwiających źródeł dochodów. Pytałem na komisji, jakie źródła dochodów? Podwyższenie 10% podatku od patentów i 3% podatku gruntowego. Mam następujące zastrzeżenia, proszę Panów, przeciw tym przewidywanym źródłom. Po pierwsze uważam, iż uchwalanie jakiegokolwiek podatku z wyraźnie określonym celem jest nonsensem fiskalnym. Żaden płatnik chętnie nie płaci na dany określony cel, bo jeden zgadza się z danem zagadnieniem, drugi się nie zgadza. Dajmy na to, coby powiedzieli mieszkańcy miast, którymby kazano płacić podatek na szosy? Oczywiście z całem niezadowoleniem tę rzecz by traktowali. Z taka samą niechęcią i obstrukcja, mam wrażenie, spotkałaby się podwyżka podatku gruntowego na cel ściśle z wsią niezwiązany, albowiem związek jest tylko jeden, mianowicie, rodzinny: wielu robotników było kiedyś na wsi, wyszło z tej wsi i ma krewnych na wsi. Otóż prawda, już kiedyś mówiłem to na komisji, jest rzeczą niesłychanie cenną w tym właśnie czasie powszechnego upadku moralności wzmagać węzły rodzinne, ale mam wrażenie, że tego się nie zrobi podwyższeniem o 3% podatku gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#komentarz">(P. Herz: Komisja nie wzięła tego pod uwagę)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#LudwikGdyk">P. Herz nie ma głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ZygmuntRusinek">Wtedy wzięła, a dopiero w trzeciem czytaniu pominęła. Otóż proszę Wysokiej Izby, mam wrażenie, iż rzeczą słuszną byłoby, żeby obciążyć płatnością tych tylko, którzy są bezpośrednio zainteresowani.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#ZygmuntRusinek">Streszczając się, sądzę, że p. Minister Skarbu powinien złożyć Izbie oświadczenie, w jaki sposób na zamiar dać sobie radę, przy pomocy jakich środków z bieżącem bezrobociem. Drugie, w jaki sposób odnosi się i ustosunkowuje do tych zagadnień, które uważamy za najbardziej zasadnicze, jako to, że ustawa nie powinna zawierać postanowień sprzyjających wzmożeniu bezrobocia. Po trzecie, jakie Rząd zajmie stanowisko względem ustawy w razie, gdyby w tej Wysokiej Izbie znalazła się jednak większość dla poważnego obciążenia Skarbu. Ja w budżecie dodatkowym i w budżecie, który istnieje, pokrycia dla tych nadzwyczajnych wydatków nie widzę, zwłaszcza, gdyby miały iść do tego stopnia w górę, jak to przedstawił p. Minister Klamer. Stronnictwo moje uzależnia swoje stanowisko do tej ustawy od wykazania w głosowaniu, że ustawa po pierwsze społecznie będzie dobra i sprawiedliwa, następnie, że nie obciąży w sposób nadzwyczajny Skarbu, po trzecie, że samorządy wiejskie, które, zdaniem naszem, nie mają żadnych korzyści z tej ustawy i są stosunkowo mało zainteresowane, nie będą pociągnięte do świadczeń na rzecz funduszu dla zabezpieczenia na wypadek bezrobocia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#LudwikGdyk">Głos ma p. Waszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Wydaje mi się, że jest zupełnie niepotrzebną polemika na temat, że walka z bezrobociem musi iść przedewszystkiem w kierunku uruchomienia warsztatów pracy. Na tym punkcie istnieje zupełna zgoda i jeżeli kto ten punkt silniej akcentuje, to przedewszystkiem przedstawiciele organizacji robotniczych. Bezrobocie jest klęską ogólną, jednakże najdotkliwiej cierpi z powodu bezrobocia klasa pracująca. Jeżeli chodzi o akcję uruchomienia warsztatów pracy, to stronnictwa robotnicze zawsze czynią i będą czyniły wszystko, ażeby w Polsce bezrobocie było jak najmniejsze. Ale świat pracowniczy ma względnie mały wpływ na korzystny przebieg tej akcji.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Przesilenie sanacyjne jest jednem ze źródeł obecnego bezrobocia w Polsce. Jest jeszcze drugie ważniejsze dziś źródło bezrobocia: to konieczność gruntownej przebudowy naszego przemysłu. Przemysł nasz mieścił się w trzech organizmach gospodarczych obcych; teraz musi się on dostosowywać do potrzeb i warunków gospodarstwa polskiego. Ta konieczna przebudowa i reorganizacja przemysłu, oczywista rzecz, wymaga dużych ofiar i ona między innemi jest związana i będzie związana przez dłuższy czas z bezrobociem. I chociażby Rząd czynił znacznie więcej, niż czyni dziś, w kierunku utrzymania warsztatów pracy w ruchu, to jednakże bezrobocie u nas będzie istniało. Rząd obecny czyni dużo, to nie ulega kwestii, ale nie czyni wszystkiego. Organizacje zawodowe stwierdzają, że nie tylko redukują pracę i ilość robotników zakłady prywatne, ale czynią to także i niektóre zakłady państwowe. Weźmy saliny, weźmy fabryki rządowe tytoniu, weźmy szereg warsztatów wojskowych — redukcja na całej linii. Rząd sam więc przyczynia się w pewnych wypadkach do powiększenia ilości bezrobotnych. Dzienniki piszą, że Gdańskowi ma być dane wielkie zamówienie na budowę 900 parowozów.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Wiceminister Skarbu p. Klamer: To nie odpowiada rzeczywistości)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Przyjmuję do wiadomości słowa p. Klamera, że nie odpowiada to rzeczywistości, ale podkreślam, że w Ministerstwie Kolei były projekty, ażeby dać to zamówienie Gdańskowi.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Rząd ma możność wpływania na zmniejszenie bezrobocia w wielu zakładach prywatnych, zależnych od Rządu. I znowu muszę stwierdzić, że są zakłady przemysłowe, które mają zamówienia rządowe, jak np. w przemyśle włókienniczym i metalowym, a mimo to redukują pracę w sposób zatrważający. Tu Rząd powinien bacznie wglądnąć.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Pracodawcy prywatni często bez uzasadnionych przyczyn zamykają fabryki. Jest faktem, że jeżeli chodzi o załatwienie porachunku między pracodawcą a rządem w sprawie kredytów, to bardzo często załatwia się ten porachunek przez wyrzucanie robotników na bruk. Również, gdy pracodawca ma porachunki z robotnikami, załatwia je tą samą metodą. Gdyby większość Sejmu szła na kontrolę zakładów, redukujących złośliwie pracę, na zarządy przymusowe wobec tych, którzy mając możność produkowania, pozbawiają pracowników pracy — to niewątpliwie bezrobocie byłoby mniejsze. Ale większość Sejmu na tę drogę wkroczyć nie chce.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Bezrobocie jest zjawiskiem ściśle związanem z panującym obecnie ustrojem społecznym, w którym brak planowości w produkcji, i mimo najlepszej polityki Rządu bezrobocie zawsze może istnieć. Bezrobocie było zjawiskiem stałem przed wojną; bezrobocie obejmowało czasem po kilka procent ogółu robotniczego danego kraju. Wojna i stosunki powojenne rozmiary bezrobocia rozszerzyły. I wbrew temu, co twierdzi Rząd, że bezrobocie ma w Polsce przebieg łagodny, bezrobocie ma w Polsce przebieg bardzo ostry. Jeżeli weźmiemy cyfry rządowe, które są, zdaniem naszem, zbyt niskie, jeżeli uznamy na chwilę, że liczba 114.000 bezrobotnych podana przez Ministerstwo Pracy jest prawdziwą, jeżeli tę liczbę bezrobotnych porównamy z liczbą robotników w Polsce, to otrzymamy 12%. Jest to procent bardzo wysoki, tak wysoki, jak w Anglii w roku ubiegłym, w kraju, który jest uważany, że tak powiem, za nawiedzony chronicznie przez ostre bezrobocie po wojnie. A jeżeli doliczymy tych bezrobotnych, których rejestracja państwowa nie objęła, jeżeli weźmiemy półbezrobotnych, których liczba jest bardzo duża, to odsetek bezrobotnych w Polsce jest stanowczo daleko większy niż 12%.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Na poparcie moich wywodów przytoczę tylko jeden charakterystyczny fakt z Łodzi, ośrodka przemysłu włókienniczego. Biorę do ręki statystykę ułożoną przez pracodawców; odnosi się ona do trzeciego tygodnia stycznia r. b. i co widzę? Widzę, że na 92.745 robotników objętych ankietą pracowało w tym tygodniu trzy dni 44.261 czyli połowa wszystkich robotników łódzkich, po dwa dni w tygodniu pracowało 24.004 robotników, czyli 73% robotników łódzkich pracowało trzy i dwa dni w tygodniu! I to nie od dziś i nie od wczoraj. Bezrobocie w przemyśle włókienniczym trwa z górą pół roku. Jest ono spowodowane nie tylko stabilizacją waluty, ale również koniecznością przystosowania się tego przemysłu do nowych warunków. To był przemysł, który przed wojną pracował przedewszystkiem na eksport do Rosji, a dziś musi dostosować się przedewszystkiem do rynku krajowego, a jeśli chodzi o eksport zdobyć nowe rynki.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#LudwikWaszkiewicz">Nie należy się łudzić tem, że bezrobocie ma charakter pono łagodny, dlatego że niema rozruchów. Niektórzy kwasi-politycy w Polsce sądzą, że wtedy dopiero trzeba się jąć akcji ratunkowej, gdy burza wybuchnie. Polityka jest sztuką przewidywania i zapobiegania złu. Robotnik polski jest bardzo patriotyczny, on rozumie, że sanacja Skarbu musi się odbywać w atmosferze spokoju wewnętrznego i robi wszystko, ażeby spokój utrzymać. Ale nie należy sądzić, że cierpliwość ludzi głodnych niema granic. Ona ma granice i rozsądny polityk zawczasu klapę bezpieczeństwa otwiera, a nie czeka, aż wybuch nastąpi. Dlatego uważam, że nie można z tak lekkiem sercem przejść nad sprawą bezrobocia, jak to czynią pewne sfery sejmowe.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#LudwikWaszkiewicz">Ustawa, którą mamy przed sobą, nie załatwia sprawy pomocy dla bezrobotnych w najbliższych miesiącach. Ustawa, jeśli będzie uchwaloną nawet w szybkiem tempie, jeśli Senat nie wprowadzi żadnych poprawek, jeśli Rząd z całą energią wprowadzi ją w życie, to da ona zamierzony rezultat dopiero w najlepszym razie za 8, 10 miesięcy, a może za rok. A co mają do tego czasu czynić bezrobotni? Czy Rząd może dać gwarancję, że bezrobocie rychło ustanie? Rząd tej gwarancji dać nie może. Bezrobocie może się nawet wzmóc, bo jesteśmy dopiero na progu okresu sanacji Skarbu, przed nami są jeszcze bardzo ciężkie miesiące. Chciałbym być optymistą, chciałbym, żeby bezrobocie się zmniejszyło, ale, niestety, trzeźwy rachunek, wejrzenie w nasze stosunki gospodarcze, obowiązek liczenia się z trudnościami, które przed nami stoją, zmusza nas do tego, że musimy obstawać przy żądaniu pomocy dla bezrobotnych już teraz. I szkoda, że obaj przedstawiciele Rządu nie zechcieli złożyć nam oświadczeń w tej właśnie sprawie, bo ta kwestia jest paląca. Nie mamy żadnego zapewnienia, czy Rząd szykuje już teraz środki tej pomocy na najbliższe tygodnie.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#LudwikWaszkiewicz">Komisja Ochrony Pracy przedstawiła rezolucję, która powiada, że „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego rozpoczęcia akcji zapomogowej dla bezrobotnych na czas aż do przeprowadzenia ustawowego zabezpieczenia bezrobotnych oraz do przedstawienia Sejmowi sposobu pokrycia powstałego stąd wydatku”. Szkoda wielka, że przedstawiciel Ministerstwa Skarbu, ani słówka nie poświęcił tej rezolucji, bo wyjaśnienie stanowiska Rządu w tym punkcie jest dla nas dziś rzeczą bardzo pilną i dlatego proszę Rząd, ażeby zabrał głos i oświadczył się w sprawie tej rezolucji, bo już tutaj w niektórych sferach sejmowych podniesiono wątpliwość, czy można kwestię bezrobotnych na najbliższe miesiące załatwić na tej drodze, bo rzekomo niema pokrycia budżetowego. Tak przynajmniej mówił szanowny mój przedmówca p. ks. Styczyński. Otóż ta kwestia musi być szybko załatwioną, bo nie można czekać, aż bezrobotni sami zaczną się głośno załatwienia jej domagać.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#LudwikWaszkiewicz">A teraz przejdźmy do projektu ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Ustawa, jak wykazałem, da plon dopiero po dłuższym okresie czasu a mimo to ci, którzyby chcieli tę ustawę jak najbardziej zwęzić, a może zupełnie ją przekreślić, ciągle biją w to, że ustawa ma charakter doraźny, tymczasowy, że to jest tylko środek dorywczy na okres sanacji Skarbu. I gdy mowa o rozszerzeniu ram pomocy dla bezrobotnych, przeciwnicy tej pomocy chowają się za plecy p. Grabskiego i zasłaniają się ciągle „interesem Skarbu”. Szkoda, że ci panowie nie wykazują takiej gorliwości w obronie Skarbu, gdy chodzi o płacenie podatków. I my się liczymy z interesem Skarbu. Ale z tego jeszcze nie wynika wcale, aby ustawa z natury swojej na wskroś społeczna, o wielkiem znaczeniu gospodarczem, była załatwiana tylko pod dyktandem Ministerstwa Skarbu, bo tą drogą nie stworzy się ustawy sprawiedliwej i celowej. Niestety, Rząd tak tę kwestię postawił, że przedewszystkiem głos dał przedstawicielowi Ministerstwa Skarbu, a Ministerstwo Pracy zostało gdzieś zupełnie na boku. P. Minister Pracy zaznaczył tu nieśmiało, że ustawa jest niedoskonała. My to wiemy, ale nam chodzi o to, jak Ministerstwo Pracy ujmuje te niedoskonałości naprawić. Natomiast przedstawiciel Ministerstwa Skarbu wytoczył przeciw ustawie wielką armatę, straszył Sejm, a przedewszystkiem stronnictwa włościańskie, bo podał olbrzymie cyfry wydatków na zrealizowanie ustawy, cyfry mocno przesadzone. To była agitacja raczej przeciw ustawie, niż za ustawą, bo chociaż p. Wiceminister Klarner powiedział, że jest za ustawą, ale jego cyfry mogą wywołać efekt zupełnie inny. Ja nie mam w tej chwili możności ścisłego skontrolowania tych cyfr, ale twierdzę z całą stanowczością, że są one zbyt wysokie i żałuję bardzo, że Rząd tych cyfr nie podał na Komisji Ochrony Pracy, gdzie można je było dobrze zanalizować i wyciągnąć należyte wnioski. Bardzo jest dziwne, że Rząd dopiero teraz na pełny Sejm przychodzi z takiemi cyframi.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(P. Michalak: To jest nowa metoda nowych ministrów. P. Herz: Nowego rządu)</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#LudwikWaszkiewicz">Otóż ja mam wrażenie, że tą metodą tylko niedźwiedzią przysługę oddaje się sprawie. Przeciwnicy ustawy a tych nie brak w Wysokim Sejmie - nie omieszkają wyzyskać cyfr p. Klarnera.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#LudwikWaszkiewicz">P. Klamer za podstawę obliczeń wziął 1.200.000 robotników w przemyśle. Cyfra stanowczo za wysoka. Twierdzi p. Klamer, że zarobek przeciętny robotnika jest o 75% wyższy od zarobku robotnika niewykwalifikowanego. Tę cyfrę trzeba udowodnić. Szkoda, że p. Klamer tego nie uczynił. Twierdzenie, że liczba pracowników umysłowych stanowi 25% liczby pracowników fizycznych, wyda je się fantazją.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#LudwikWaszkiewicz">Jeszcze raz muszę wyrazić żal, że rząd nie wystąpił z temi cyframi dawniej, gdy w komisji decydowano o najważniejszych artykułach ustawy.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#LudwikWaszkiewicz">Oczywista, że pomocy dla bezrobotnych bez dużych ofiar ze strony Skarbu się nie zorganizuje. Jeśli ktoś sądzi, że stworzy zabezpieczenie od bezrobocia bez ofiar, to się grubo myli. Te ofiary muszą być i te ofiary muszą być duże, nie tak wielkie, jak p. Klarner mówi — ale one się opłacą, bo chronią największe nasze bogactwo - pracę, od zniszczenia lub eksportu zagranicę.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#LudwikWaszkiewicz">W Komisji Ochrony Pracy zarysowały się wyraźnie dwa stanowiska: stanowisko, że tak powiem, zwolenników ubezpieczenia społecznego i stanowisko ludzi, którzyby chcieli pomoc dla bezrobotnych zorganizować w sposób dorywczy, w sposób, że tak powiem, doraźny i na jak najmniejszą skalę.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#komentarz">(P. Herz: Jałmużnę dawać)</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#LudwikWaszkiewicz">My należymy do zwolenników ubezpieczenia społecznego. Twierdzimy, że bezrobocie nie jest tylko przemijającym objawem, ale że jest chroniczną chorobą obecnego ustroju i dlatego też trzeba wynaleźć lekarstwo stałe, któreby stale łagodziło przebieg tej choroby. A tego można dokonać tylko przez stworzenie stałej ubezpieczeniowej instytucji i tylko na tej drodze da się najtańszym kosztem tę sprawę załatwić, albowiem wszelka pomoc doraźna naprędce zorganizowana, łatanina, jak się słusznie jeden z moich przedmówców wyraził, będzie w konsekwencji kosztowała znacznie więcej, niż porządnie przeprowadzone ubezpieczenie społeczne, a nie da tych korzyści, które ubezpieczenie społeczne daje.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#LudwikWaszkiewicz">My jako stronnictwo reform społecznych specjalnie kładziemy nacisk na rozbudowę ubezpieczenia społecznego w Polsce. Uważamy, że jest ono nie tylko zdrową formą samopomocy, że to nie tylko jest racjonalny sposób dźwignięcia klasy pracującej na wyższy szczebel kulturalny i zawodowy, ale to jest jednocześnie wielki środek polityki socjalnej, który dąży do konsolidacji społeczeństwa, do większej jego zwartości, ponieważ zmniejsza tarcie pomiędzy pracą i kapitałem. Dlatego też, aczkolwiek pozornie zdawałoby się, że, wysuwając program ubezpieczenia społecznego na wypadek bezrobocia, proponujemy rzecz kosztowniejszą w obecnej chwili, to jest to tylko rzecz pozorna, nic więcej. Toć i korzyści ogólne będą znacznie większe.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#LudwikWaszkiewicz">Zresztą mamy za sobą nie tylko wyższość idei ubezpieczenia społecznego, wyższość teoretyczną i praktyczną, nad wszelkiemi innemi formami pomocy w losowych wypadkach, ale mamy za sobą Konstytucję, mamy za sobą jej art. 102, który powiada wyraźnie, że każdy obywatel państwa, w razie braku pracy ma prawo do ubezpieczenia społecznego. I Rząd, gdyby stał ściśle na stanowisku rozwinięcia tego artykułu Konstytucji, toby musiał wziąć za punkt wyjścia zasadę ubezpieczenia społecznego. Bo można zapoczątkować je w skromnych rozmiarach, ale na trwałych fundamentach. Nie należymy do ludzi, którzy żądają rzeczy nieziszczalnych, w obecnych trudnych warunkach. Twierdze, że należy jednak zrobić pierwszy pewny krok na drodze prawdziwego ubezpieczenia społecznego na wypadek bezrobocia (pomijam tu ustawę o zasiłkach z r. 1919, ale trzeba ten pierwszy etap tak przeprowadzić, aby nie zamykał drogi do dalszej rozbudowy całego gmachu. Twierdzę, że zwolennicy tymczasowego załatwienia sprawy pomocy dla bezrobotnych na drodze t. zw. zabezpieczenia mogą łacno utrudnić realizację właściwego, racjonalnego ubezpieczenia społecznego od bezrobocia, bronimy w projekcie tezy powszechności ubezpieczenia. Sądzimy, że stopniowo można dojść do zrealizowania tej zasady.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#LudwikWaszkiewicz">Rozumiemy trudności, związane z zorganizowaniem ubezpieczenia robotników rolnych, ale twierdzenie p. Ossowskiego, że bezrobocia na roli prawie niemą, jest naigrawaniem się z rzeczywistości. Mam przed sobą wykaz terminatek, wydanych w woj. pomorskiem, z którego posłuje p. Ossowski. Wykaz niepełny, bo obejmuje tylko część powiatów tego województwa. I oto okazuje się, że wydano w tem województwie, 4.767 terminatek. Naturalnie p. Ossowski powie, że to jeszcze nie oznacza utraty pracy, że chodzi raczej o spacer z folwarku do folwarku, tak nie jest. Terminatka dla robotnika rolnego jest bardzo często skazaniem go na nędzę i głód, na emigrację do Francji. I komu te terminatki dano? Robotników mających ponad 50 lat życia jest w tej liczbie 662. A któż to starego robotnika przyjmie do pracy? Dawanie terminatek starym robotnikom, to jest chęć wyzbycia się ich z folwarku, żeby wziąć na ich miejsce młodsze i tańsze siły poto, żeby starych robotników z torbą i kijem żebraczym puścić w świat.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#LudwikWaszkiewicz">A cel tych terminatek jest jeszcze inny. Wśród licznych terminatek, wydanych w woj. pomorskiem jest 246 terminatek, wydanych członkom zarządów filii Zjednoczenia Zawodowego Polskiego. Wydala się mężów zaufania organizacji zawodowych systematycznie, z całą planowością, bo chodzi pewnym ziemianom przedewszystkiem o to, żeby organizacje zawodowe robotników rozbić.</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#LudwikWaszkiewicz">Jeżeli wielką liczbę terminatek, wydanych na Pomorzu i w Poznańskiem, zestawimy z pismem, wystosowanem dn. 10 stycznia b. r. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej, przez Zjednoczenie Producentów Rolnych, w którem to Zjednoczenie Producentów Rolnych w Poznaniu pisze, że „chcąc przyjść z pomocą rolnictwu w Poznańskiem i na Pomorzu ma zamiar poczynić starania, aby przyjąć większą ilość robotników sezonowych do pracy rolnej, pochodzących ze wschodnich województw”, to jasno się zarysowywuje polityka owych ziemian pomorskich i wielkopolskich. Wiemy odrazu, o co tu chodzi. Chodzi o to, żeby robotników rolnych, zasiedziałych w Poznańskiem i na Pomorzu zastąpić robotnikami nowymi a tańszymi z innych dzielnic Polski, a całe rzesze robotników zasiedziałych w zachodnich województwach wypędzić na tułaczkę na obczyznę.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#LudwikWaszkiewicz">Mamy już we Francji 150.000 robotników rolnych. Jest to najlepszy materiał z pośród robotników naszych. I pytam się, czy jest zyskiem dla rolnictwa i dla kraju wypędzanie najbardziej wykwalifikowanych robotników za granicę, bo do Francji złego robotnika nie wezmą - czy to jest zyskiem dla Polski? Są więc, jak powiedziałem, pracodawcy, którzy grozę bezrobocia w Polsce zwiększa i dla celów czysto egoistycznych, ażeby mieć znacznie tańszego robotnika. Jeżeli wysuwamy sprawę ubezpieczenia robotników rolnych, które może większość Sejmu dziś jeszcze nie uzna, to czynimy to z tem przeświadczeniem, że sprawa nasza jest słuszną i prędzej czy później zwyciężyć musi. Wiemy, że jeśli chodzi o zaprowadzenie ubezpieczeń społecznych na wsi, to dziś zwartym szeregiem maszerują wielcy obszarnicy i włościanie z pod znaku Piasta przeciw robotnikom. Jeżeli wziąć do ręki program Piasta, to jest on pozornie bardzo postępowy w stosunku do kwestii społecznej. Jednak w praktyce Panowie z „Piasta” łaskawie godzą się na postęp społeczny jedynie w mieście, w obrębie rogatek miejskich. Gdy zaś ten postęp ma iść za rogatki miejskie na wieś, to wtedy Piastowcy wołają, że na wieś idzie bolszewizm. Mówię to nie tylko na podstawie praktyki zawodowej, ale na podstawie działalności tego Sejmu i Sejmu Ustawodawczego. P. Ossowski powiada, że niema bezrobotnych na roli. Był w zeszłym Sejmie p. Jan Potoczek, który twierdził, że robotnicy rolni nie chorują, a więc nie trzeba ich ubezpieczać na wypadek choroby, byli też i tacy suwereni włościańscy, którzy tłomaczyli w Sejmie dawnym, że niema nieszczęśliwych wypadków na roli i dlatego tego ubezpieczenia wprowadzać tam nie można.</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#komentarz">(P. Manterys przerywa).</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#LudwikWaszkiewicz">A, Panie Pośle Manterys, ów wspomniany p. Jan Potoczek postawił w r. 1920 wniosek, aby znieść 8 godzinny dzień pracy w handlu, bo jak pisał we wniosku: „konie marzną w porze obiadowej, gdy sklepy są zamknięte” i że z powodu 8 godzinnego dnia pracy, na powracających z miasta włościan napadają na drodze bandyci. To są próbki, jak niektórzy reprezentanci wsi zapatrują się na postęp społeczny w Polsce. Ale z tego nie wynika, ażebyśmy, przedstawiciele stronnictw robotniczych, mieli się wyrzec żądania, że ochrona pracy i ubezpieczenia na roli muszą także obowiązywać My będziemy walczyć o to, ażeby ta ochrona pracy na roli istniała, ażeby objęła ona proletariat rolny, i żeby ubezpieczenia również i tam istniały. Wierzymy w zdrowy instynkt wsi, wierzymy, że prędzej czy później ustanie demagogia chłopska, która się na wsi szerzy względem klasy robotniczej, (niektórzy agitatorzy włościańscy wyobrażają sobie, że robotnik przez 8 godzin dziennie wyleguje się na słońcu i pali papierosa) Tak sobie na wsi wyobrażają położenie klasy robotniczej miejskiej i są inteligenci w stronnictwach włościańskich, którzy ten pogląd podtrzymują.</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#komentarz">(Głos: Ci, którzy się zajmowali kiedyś ochroną pracy.)</u>
          <u xml:id="u-17.29" who="#LudwikWaszkiewicz">Tak jest! Jak mój przedmówca. Otóż stoimy na zasadniczem stanowisku, że robotnik bez względu na to, czy pracuje w mieście, czy na wsi, powinien być ubezpieczony. Konstytucja w art. 102 stosuje się tak samo do pierwszego jak do drugiego.</u>
          <u xml:id="u-17.30" who="#LudwikWaszkiewicz">Mówiono tutaj wiele, że nie można zabezpieczyć pracowników umysłowych na wypadek bezrobocia. Podziwiam „sprawiedliwość” niektórych sfer w tym Wysokim Sejmie. Nasza inteligencja pracująca jest upośledzona, jej płace są względnie niższe, niż płace robotników wykwalifikowanych w przemyśle, ale gdy chodzi o to, aby tę inteligencję, która ma gorsze płace, otoczyć opieką w razie bezrobocia, to wtedy prawica powiada, że nie. Dlaczego nie? Ks. Styczyński był łaskaw zaznaczyć, że tych pracowników umysłowych nie trzeba ubezpieczać. Czy ten proletariat, który pracuje piórem, a nie kielnią, jest w lepszych warunkach, jeżeli pracę straci? Ja twierdzę z całą stanowczością, że wyzysk pracowników umysłowych zwłaszcza w małych instytucjach, jest często gorszy, niż w stosunku do robotników wykwalifikowanych. W niektórych bankach warszawskich są płace wynoszące aż 40 milionów miesięcznie. 1 mówi się tu. że ten biedny urzędniczyna, który głodem stale przymiera, gdy straci pracę, nie powinien mieć tych praw zabezpieczeniowych, które mają przysługiwać naprzykład zecerowi. Gdzie tu logika, gdzie tu sens?</u>
          <u xml:id="u-17.31" who="#komentarz">(Głos: Dałoj gramotnyjel.)</u>
          <u xml:id="u-17.32" who="#LudwikWaszkiewicz">A bezrobocie wśród pracowników umysłowych jest dziś bardzo duże. Mam tu przed sobą memoriał Polskich Zrzeszeń Pracowniczych. W memoriale czytamy: „cały szereg instytucji jak banki, biura handlowe i ekspedycyjne, cały szereg wielkich zakładów przemysłowych nie wyłączając zakładów państwowych, przeprowadza daleko idącą redukcję względnie likwiduje się i zwalnia cały personel. Gdy się jeszcze zważy, że pracownikowi umysłowemu, specjalnie uzdolnionemu, wykwalikowanemu w pewnym określonym kierunku daleko trudniej znaleźć zajęcie zarobkowe aniżeli robotnikowi, musi się dojść do wniosku, że stale pogarszający się stan gospodarczy inteligenta, wobec zbliżającego się kryzysu gospodarczego Państwa, grozi całkowitem załamaniem się i głodem. Ostatnio nastąpiło masowe wydalenie urzędników prywatnych w Zagłębiu Dąbrowskiem i Chrzanowskiem. Twierdzę, że kto chce się liczyć z rzeczywistością i kto chce dążyć do sprawiedliwości społecznej, o której tyle mówi się w Sejmie, ten nie może przejść do porządku dziennego nad pracownikami, którzy dziś są bardzo upośledzeni i dla których utrata pracy jest zupełną ruiną i katastrofą. Obstawać więc będziemy przy żądaniu ubezpieczenia pracowników umysłowych.</u>
          <u xml:id="u-17.33" who="#LudwikWaszkiewicz">Tyle jeśli chodzi o zakres ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-17.34" who="#LudwikWaszkiewicz">Jeśli chodzi o gromadzenie funduszów na bezrobotnych, to wygłoszono tu z prawicy pogląd, wkładki od zakładów pracy powinny być jednakowo podzielone między robotników i pracodawców, po 1%. Powiedział ks. Styczyński, że to jest sprawiedliwe. Bardzo ciekaw jestem, na jakiej podstawie ta sprawiedliwość ks. Styczyńskiego się opiera? Czy ktoś sądzi w tej Wysokiej Izbie, że pozycja gospodarcza pracobiorcy i pracodawcy jest ta sama? Ze starą teorią ubezpieczeń, że należy wkładki ubezpieczeniowe dzielić równo między pracodawców i pracobiorców, dawno już zerwano i zagranicą i u nas. Istnieje ubezpieczenie od wypadków, przyczem wkładki płacą wyłącznie pracodawcy, istnieje ubezpieczenie na wypadek choroby, w którem 2/5 płacą robotnicy, 3/5 płacą pracodawcy i niema w tem żadnej niesprawiedliwości. Przerzucenie w obecnej, ciężkiej dla robotników chwili, części opłat na pomoc dla bezrobotnych na robotników jest faktycznem obniżeniem i tak niskich dziś zarobków. Dlatego też obstajemy przy naszej poprawce do art. 6, aby nie nakładać na robotników nowych opłat. Robotnicy i tak będą płacili na akcję zabezpieczeniową jako podatnicy, wszak na udział Skarbu w tej akcji i oni składkują.</u>
          <u xml:id="u-17.35" who="#LudwikWaszkiewicz">Jeśli chodzi teraz z kolei o udział Skarbu, Skarb będzie musiał płacić. W szeregu państw innych na ubezpieczenie od bezrobocia skarb płaci. Trzeba oddać sprawiedliwość obecnemu Rządowi, że on na tę drogę wchodzi, mimo ciężkiej sytuacji finansowej. Oby tylko większość sejmowa nie zepchnęła go z tej drogi. Wszak u nas nieraz się już zdarzyło, że rząd był bardziej postępowy, niż Sejm.</u>
          <u xml:id="u-17.36" who="#LudwikWaszkiewicz">Oczywiście byłoby słuszną rzeczą, żeby na samorządy przerzucić część ciężarów skarbowych na bezrobotnych. My jesteśmy zwolennikami takiego załatwienia sprawy, ale to może być dokonane dopiero wtedy, gdy się znajdzie pokrycie dla samorządów. Z pustego i Salomon nie naleje. Należy żałować bardzo, że p. przedstawiciel Ministerstwa Skarbu, który tu przemawiał, nie był łaskaw powiedzieć, w jakiej formie samorządy mają sfinansować tę ustawę, bo to jest kamieniem obrazy dla samorządów, przedewszystkiem wiejskich. Jeżeli Rząd rzeczywiście pragnie, aby ta ustawa została przeprowadzona, musi także znaleźć odpowiedź na to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-17.37" who="#LudwikWaszkiewicz">Była jedna charakterystyczna poprawka w Komisji Ochrony Pracy, nie wiem, czy ją Rząd obecnie podtrzymuje, mianowicie, że o ile bezrobocie będzie małe, Skarb Państwa może po dwóch latach wycofać się z akcji partycypowania w funduszu na zabezpieczenia. Chciałbym wiedzieć, czy Rząd to stanowisko dziś podtrzymuje? Jeżeli tak, to muszę się przeciw temu najbardziej kategorycznie zastrzec, a to dlatego, że takie stawianie kwestii zupełnie przekreśla charakter ubezpieczeniowy tej ustawy. Ubezpieczenie polega na tem, że w tłuste lata zbiera się kapitały na chude lata. Bezrobocie ma różne rozmiary i chodzi o to, że w latach małego bezrobocia należy gromadzić środki na te lata, kiedy bezrobocie będzie większe. Jeżeli ktoś stawia warunek taki, że wycofuje się pewne kapitały, kiedy bezrobocie będzie małe, to tem samem podważa podstawę rachunkową ubezpieczenia, na której się ta ustawa musi opierać.</u>
          <u xml:id="u-17.38" who="#LudwikWaszkiewicz">Poprawka taka, gdyby przeszła, byłaby wykrzywieniem całej ustawy, tak samo jak druga poprawka, zgłoszona przez Związek Ludowo-Narodowy, poprawka p. Trepki, która powiada, że Minister Pracy i Opieki Społecznej ma prawo po zasięgnięciu opinii zarządu głównego funduszu zabezpieczeniowego zwolnić poszczególne okręgi, działy przemysłu lub poszczególne kategorie pracy z pod działania niniejszej ustawy. Przecież każde ubezpieczenie musi się opierać na podstawach rachunkowych i trzeba z góry wiedzieć na jakie liczy się koła ubezpieczonych. Jeżeli do tej sprawy wprowadzimy zupełną dowolność, jeżeli zaczniemy wyjmować w różnych okresach całe kategorie pracowników, to przekreślimy ustawę. Ja rozumiem, że zwolennicy, którzy nie chcą ubezpieczenia społecznego, którzy chcą się wykpić z całej sprawy pomocą doraźną, pragną taką klauzulą cały charakter ustawy spaczyć i sprowadzić ją do doraźnej pomocy. I tak jest. Jeżeli p. Trepka zastanowi się nad swoją propozycją, to do innego wniosku, jak ja, nie dojdzie, bo ja nie znam ubezpieczenia, gdzie można dowolnie w każdej chwili pewne kategorie ubezpieczonych wyjmować. Toć żadnej asekuracyjnej rachunkowości nie będzie można przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-17.39" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Zabezpieczenie, a nie ubezpieczenie)</u>
          <u xml:id="u-17.40" who="#LudwikWaszkiewicz">Proszę państwa, co to jest „zabezpieczenie”? Pod względem językowym jest to dziwoląg, a pod względem merytorycznym co się kryje w tem „zabezpieczeniu”? Ani to opieka społeczna, ani ubezpieczenie społeczne, ni pies ni bies. Ale takie mętne stawianie sprawy jest bardzo wygodne dla tych, którzy wogóle całą akcję na rzecz bezrobotnych chcą utopić.</u>
          <u xml:id="u-17.41" who="#LudwikWaszkiewicz">Przejdźmy teraz do kwestii świadczeń. Rząd stoi na stanowisku, że zasiłki i świadczenia mają być liczone od zarobków niewykwalifikowanego robotnika. Jaki jest ten zarobek w obecnej chwili? To jest 5 milionów marek dziennie. Jeżeli zastosować skalę procentową do zasiłków, jaką proponuje większość Komisji, to okaże się, że robotnik samotny otrzyma zapomogi 1.666. 666 mk., a najwyższa zapomoga przy rodzinie bardzo licznej, powyżej 6 osób, wyniesie 2.500.000 mk. dziennie. Jest to zapomoga tak mała, że umrzeć przy niej trudno, ale żyć jeszcze trudniej. Pomoc w razie bezrobocia musi mieć jakiś sens. Ja rozumiem, jako zwolennik ubezpieczeń społecznych, że ubezpieczenie nie może pokrywać wszystkich strat materialnych, powstałych wskutek wypadku losowego. To jest słuszne i tego się trzyma każdy ubezpieczeniowiec. Ale sprowadzanie świadczeń do tak minimalnych rozmiarów, jest zaprzeczeniem istoty ubezpieczenia. To jest rzucenie ochłapu, które może wywołać tylko niezadowolenie, a które czyni nieosiągalnem to, o co projektodawcom tej ustawy powinno chodzić. Otóż tak kwestii nie można załatwiać. Proszę zwrócić Uwagę też na inne konsekwencje. Robotnik niewykwalifikowany, wyrobnik, będzie mógł dostać w czasie bezrobocia 60% swojego zarobku, a robotnik wykwalifikowany, elita robotnicza, na której się opiera przemysł, otrzyma 15% swojego zarobku przy takiem postawieniu sprawy. Czy to jest słuszne, czy możemy tak czynić, ażeby robotników najbardziej wykwalifikowanych, o których nam przedewszystkiem chodzi, ażeby tych robotników postawić w najgorszych warunkach, natomiast, aby wysunąć na pierwszy plan wyrobników? Z punktu widzenia racjonalnej organizacji przemysłu i ogólnych interesów państwa nie można stwarzać takich konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-17.42" who="#komentarz">(Głos: Premia za nieuctwo)</u>
          <u xml:id="u-17.43" who="#LudwikWaszkiewicz">Ale proszę Panów, chodzi jeszcze o co innego. Przecież ta ustawa ma za zadanie nie tylko pomoc ludziom, którzy są bez pracy, ale jednym z jej celów jest utrzymanie w kraju robotników najbardziej potrzebnych, a więc robotników wykwalifikowanych.</u>
          <u xml:id="u-17.44" who="#LudwikWaszkiewicz">Mówił tutaj p. Rusinek, że bezrobocie w Polsce się zmniejszyło, bo kiedy w roku 1919 było 300.000 bezrobotnych, teraz rzekomo jest tylko 114.000 bezrobotnych. P. Rusinek nie zadał sobie trudu zanalizowania tych cyfr. O ile dawniej bezrobocie dotykało przeważnie robotników niewykwalifikowanych, to teraz bije ono przedewszystkiem w robotników wykwalifikowanych. Otóż nam chodzi o to, aby w kraju utrzymać robotników wykwalifikowanych. Bezrobocie w Polsce się zmniejszyło, to prawda, jeżeli weźmiemy cyfry, ale 300.000 robotników polskich musiało kraj opuścić i pójść do Francji. Można w ten sposób likwidować bezrobocie w kraju, że się robotnika wypędza z niego. To także jest polityka, polityka, której w swoim czasie trzymała się Austria w stosunku do Galicji. Galicja nie miała przemysłu, ale eksportowała ludzi. To była polityka najgorsza,...</u>
          <u xml:id="u-17.45" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
          <u xml:id="u-17.46" who="#LudwikWaszkiewicz">... tę politykę Polacy w zaborze austriackim zawsze potępiali i nie należy nawracać na tę fatalną drogę. Przyszłość nasza leży w uprzemysłowieniu Polski i nie wolno wobec tego pozbywać się najlepszych naszych sił roboczych.</u>
          <u xml:id="u-17.47" who="#komentarz">(P. Manterys przerywa)</u>
          <u xml:id="u-17.48" who="#LudwikWaszkiewicz">Dla p. Manterysa jest to może nieprzyjemne, on może by chciał na Saskim Placu kartofle sadzić, a ulice stolicy między chłopów rozparcelować, ale nie po tej linii pójdzie rozwój gospodarczy Polski. Jeśli chcemy zachować najlepsze siły robocze w Polsce, a to czynić musimy, to kiedy nie możemy im dać chwilowo pracy w Polsce, trzeba dać im zasiłek, ażeby ludzie mogli tu zostać. Zresztą w tej chwili koniunktury dla wychodźtwa są bardzo złe i nawet po tej fatalnej drodze, po której kroczył zabór austriacki, kroczyć dziś nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-17.49" who="#LudwikWaszkiewicz">My, enpeerowcy, jako zwolennicy programu ubezpieczeniowego, stawiając nasze poprawki, które są niestety tylko poprawkami mniejszości, chcieliśmy zmienić charakter tej ustawy, chcieliśmy przejść od „zabezpieczenia” tego dziwoląga językowego i rzeczowego do ustawy naprawdę ubezpieczeniowej i twierdzę, że nasza droga jest słuszna. Tu nie o to chodzi, żeby dziś lub jutro wszystkich ubezpieczyć, ale chodzi o to, żeby zasadę powszechności ubezpieczenia przyjąć, stopniowo ją w miarę sił i środków realizować, żeby rozbudować wszystkie inne składowe części tej ustawy, tak, aby ustawa była pierwszym krokiem do doskonałej ustawy ubezpieczeniowej, jak powiedział p. Minister Pracy, a tak jak ona jest dziś pomyślana, to kryje w sobie niebezpieczeństwo zupełnego zwichnięcia i odsunięcia na długie lata sprawy racjonalnego ubezpieczenia społecznego na wypadek bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-17.50" who="#LudwikWaszkiewicz">Uważamy, że należy tę chwilę, kiedy system ubezpieczeń w Polsce będzie jak najbardziej rozbudowany, przyśpieszyć. Nie przestrasza nas to, że dotychczasowa praktyka ubezpieczeniowa w Polsce była zła. Ona była zła dlatego, że pieniądz był zły, że waluta była nieustabilizowana, że instytucje nie miały budżetu, więc też i praktyka ubezpieczeniowa nie mogła być dobra.</u>
          <u xml:id="u-17.51" who="#komentarz">(P. Manterys przerywa)</u>
          <u xml:id="u-17.52" who="#LudwikWaszkiewicz">Panie Po-śle Manterys, Pan powinien zrozumieć, że w interesie stronnictwa, do którego Pan należy, jest rozumne ubezpieczenie społeczne.</u>
          <u xml:id="u-17.53" who="#komentarz">(P. Herz: Niech Ksiądz go nauczy elementarnego wykształcenia)</u>
          <u xml:id="u-17.54" who="#LudwikWaszkiewicz">Jest właśnie źle, że prawica sejmowa, która powinna w interesie ładu społecznego, kłaść wielki nacisk na ubezpieczenia społeczne, co nieraz podkreślał w teorii p. poseł Głąbiński — nie umie się zdobyć na stanowisko wyraźne, kiedy te sprawy są na porządku dziennym. Bo ja twierdzę, że ze szczerym zwolennikiem ubezpieczenia społecznego choćby był prawicowcem, stronnictwa robotnicze dogadać się mogą.</u>
          <u xml:id="u-17.55" who="#LudwikWaszkiewicz">Rozumiemy, że zasady ubezpieczeniowe mogą być tylko stopniowo realizowane, ale trzeba to czynić szczerze, nie robić „zabezpieczenia”, nie tworzyć karykatury pomocy dla bezrobotnych, ale tworzyć trwałe podstawy dla akcji racjonalnego ubezpieczenia od bezrobocia. Żałuję, że w przeciwieństwie do innych parlamentów, np. parlamentu niemieckiego, u nas prawica społeczna tak mało wykazuje zrozumienia dla idei ubezpieczenia i że właśnie z łona prawicy wyszły poprawki, które podcinają właściwe zasady ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-17.56" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Ale ratują sanację)</u>
          <u xml:id="u-17.57" who="#LudwikWaszkiewicz">Panie Rudnicki, sanacja Skarbu nie zależy tylko od tej ustawy. Trzeba było rok temu uchwalić podatek majątkowy, trzeba było nie pozwolić na eksperymenty p. Kucharskiego, trzeba przedewszystkiem płacić takie podatki, jak przed wojną, a sfery zamożniejsze większe, wówczas sanacja Skarbu będzie dokonana.</u>
          <u xml:id="u-17.58" who="#komentarz">(P. T. Prószyński: I pracować trzeba jak przed wojną)</u>
          <u xml:id="u-17.59" who="#LudwikWaszkiewicz">Panie Pośle Prószyński, robotnicy pracują tak, jak przed wojną, tylko nie są tak płatni, jak przed wojną. Proszę Panów, jeśli chodzi o podniesienie wydajności pracy, to na tej drodze my się z Panami spotkamy, ale trzeba tę sprawę traktować rozumnie, po obywatelsku. Ja sądzę, szanowni Panowie z prawicy, że na ten temat jeszcze będziemy w Sejmie mówili. Nie chcę dzisiaj przedłużać przemówienia, zaznaczam tylko, że jeśli chodzi o wydajność pracy, robotnik polski jest bardzo pracowity, ale dajcie mu dobre warunki techniczne, dobrą organizację pracy i słuszną zapłatę, to będziecie Panowie widzieli, że on na swojej ziemi nie będzie gorzej pracował, niż na cudzej.</u>
          <u xml:id="u-17.60" who="#LudwikWaszkiewicz">Wracam do rezolucji, którą zgłosiła Komisja Ochrony Pracy. Uchwalenie jej jest pilne. Proszę Panów, jednym z warunków sanacji jest spokój w kraju. To jest jeden z zasadniczych warunków. Tym obywatelom Państwa, którzy nie mają zrozumienia dla kwestii socjalnej w Polsce, którzy są głusi na słuszne postulaty klasy pracującej, niechże przynajmniej własny interes powie, że jeśli sanacja Skarbu się nie uda, to oni więcej stracą, niż ma do stracenia klasa robotnicza.</u>
          <u xml:id="u-17.61" who="#komentarz">(Głos na prawicy: O własny interes nie idzie, ale o interes Polski)</u>
          <u xml:id="u-17.62" who="#LudwikWaszkiewicz">Panowie mówicie o interesie Polski, a niech interes stronniczy prawicy idzie wbrew interesom Polski, to Wy się z Polską bardzo mało liczycie. Panowie mówicie o sanacji Skarbu, o ciężarach Skarbu, ale Panowie uchwaliliście zmianę ustawy o ochronie lokatorów, która nałożyła wielkie ciężary na Skarb i Panowie wcale się tem nie przejmujecie.</u>
          <u xml:id="u-17.63" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wy macie nakaz z Hamburga. Głos z N. P. R.: Żyrardów to sanacja Skarbu)</u>
          <u xml:id="u-17.64" who="#LudwikWaszkiewicz">Spokój w kraju, który jest koniecznie potrzebny dla sanacji Skarbu, wymaga, aby ustawa była jak najrychlej uchwalona i żeby Rząd i Sejm uchwalił także rezolucję komisji o organizacji natychmiastowej pomocy dla bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-17.65" who="#komentarz">(Brawa na ławach N. P. R.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Zerbe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#EmilZerbe">Wysoki Sejmie! Sądzę, że przed przystąpieniem do oceny przedłożonej Sejmowi przez Komisję Ochrony Pracy ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia trzeba przedewszystkiem zwrócić uwagę na przyczyny, które spowodowały ten kryzys, to zaostrzenie bezrobocia, którego jesteśmy świadkami.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#EmilZerbe">Kryzysy gospodarcze połączone z bezrobociem są w ustroju kapitalistycznym zjawiskiem zupełnie naturalnem. Kryzys, który my obecnie przebywamy, ma swoje źródło w powojennej gospodarce naszego przemysłu krajowego. Kryzysy były już od początku naszej nowej państwowości w więcej lub mniej ostrej formie. Kryzys dzisiejszy jest spowodowany spotęgowaną gospodarką koniunkturową, nie liczącą się z potrzebami Państwa i społeczeństwa. Wyzyskanie koniunktury, kredytów państwowych, dewaluacji marki i chęć osiągnięcia jak największych zysków — były hasłem tej gospodarki powojennej. Zyski, które wypływały z nadmiernych cen zostały w całości w rękach przemysłowców, przez nikogo niekontrolowane. W tych czasach dobrych koniunktur przemysł nasz i przemysłowcy nie starali się o ulepszenie bytu robotniczego, nie starali się o to, ażeby zabezpieczyć robotnikowi warsztat pracy. Czyniono nawet przeciwnie.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#EmilZerbe">W swoim czasie w tej Izbie przedstawiciele robotników zwrócili uwagę na możliwość kryzysu przemiałowego i zarazem na możliwość wielkiego bezrobocia. Konieczna była wtedy ingerencja rządu. Lecz ingerencię rządu widzieliśmy tylko przeciw robotnikom. którzy uważani byli jako rzekomi sprawcy zamętu państwowego. Nie widzieliśmy ingerencji w kierunku drugim. Ingerencja rządu powinna była iść po zupełnie innej linii. Nie trzeba było szukać przyczyny bezrobocia, przyczyny kryzysu wśród głodnych robotników, lecz trzeba było szukać jej u podstaw zagadnień przemysłowych i w chronicznym oporze przemysłowców, których egoizm kapitalistyczny przygotował grunt dla dzisiejszego zaostrzonego bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#EmilZerbe">Wysoki Sejmie! Szerokie warstwy od dłuższego czasu są już dotknięte bezrobociem. Sam Rząd powiada że jego statystyka wykazuje przeszło 114.000 bezrobotnych. W tej liczbie nie uwzględnia się tych, którzy pracują tylko kilka dni w tygodniu, i którzy lada chwila mogą stać się zupełnymi bezrobotnymi.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#EmilZerbe">Przewidując ten krytyczny stan w naszym przemyśle. partie robotnicze zadały ustawy, któraby zabezpieczała robotników i pracowników od bezrobocia. Temu żądaniu zadość uczyniono, lecz cóż się stało? Ustawa, która była wniesiona przez rząd gen. Sikorskiego, przeszła rzeczywista metamorfozę, i to nie tylko o od względem zasad, które obejmuje, ale i co do drogi, która musiała przejść w Sejmie. Wiemy, że projekt ten był cofnięty w trybie sprawozdania przed Sejmem na zadanie rządu p. Witosa i to z tego powodu, że Minister Skarbu powiedział, że Skarb nie może wytrzymać tych ciężarów, któreby na niego nałożyła ta ustawa. Widzieliśmy w tej ustawie. że z początku zasadniczo żądało się, żeby tylko robotnicy płacili składki. Później ta zasada była zastąpiona drugą zasadą, która żąda, żeby składki płacili robotnicy, przemysłowcy i Skarb. Stało się to o w myśl zasad przyjętych u nas przez reprezentantów klasy posiadającej, że wszystkie ciężary sanacji skarbowej, ciężary przełomu gospodarczego mają ponosić tylko szerokie warstwy ludu pracującego.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#EmilZerbe">Ustawa, którą dziś rozpatrujemy, przychodzi zapóźno, bo już dziś mamy to wielkie bezrobocie i widzimy, że zasady tej ustawy nie mogą pomóc tym bezrobotnym, których już dziś mamy. Dlatego, Wysoki Sejmie, jeżeli jeszcze uwzględnimy, że ustawa niniejsza wchodzi w życie po upływie 1 miesiąca od jej ogłoszenia, przeprowadzenie zaś ustawy na obszarze całej Rzeczypospolitej Polskiej nastąpi w ciągu roku od dnia jej ogłoszenia, to musimy powiedzieć, że rezolucja, która jest przyłączona do tej ustawy i która mówi, że „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego rozpoczęcia akcji zapomogowej dla bezrobotnych na czas aż do przeprowadzenia ustawowego zabezpieczenia bezrobotnych oraz do przedstawienia Sejmowi sposobu pokrycia powstałego stąd wydatku” — że tylko ta rezolucja ma decydujące znaczenie dla pracowników, którzy dotknięci są już teraz bezrobociem.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#EmilZerbe">Dlatego wypowiadam się w imieniu Klubu naszego za tą rezolucją. Jak Rząd przyjdzie z projektem tymczasowej zapomogi dla bezrobotnych, to będziemy mogli żądać od Sejmu, ażeby ta zapomoga poszła w kierunku zasad ustawy, która dziś mamy uchwalić.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#EmilZerbe">Ustawa niniejsza nie dotrzymuje tego, co głosi w tytule. Tytuł głosi: ustawa o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Znaczy to, że wszyscy, którzy są dotknięci bezrobociem, powinni korzystać z tej ustawy, lecz właśnie ustawa mówi tylko o robotnikach i nawet nie mówi o robotnikach wszystkich gałęzi przemysłu i rolnictwa. Niema w tej ustawie pracowników umysłowych, oni zupełnie nie korzystają z tej ustawy. Ja z tego miejsca muszę oświadczyć, że nie znamy różnicy między pracobiorcami, nie znamy tej różnicy, jaka zblokowana reakcja, naszej prawicy i Piasta zna, która robi różnicę między pracobiorcami. Pracownik umysłowy, który żyje z najemnej pracy, jest tak samo traktowany przez przemysłowców, jak zwyczajny robotnik fizyczny i tak samo podlega redukcji i bezrobociu. Jako dowód Wysokiemu Sejmowi może służyć to, że w przemyśle dotkniętym bezrobociem wszyscy pracownicy umysłowi już mają wymówione posady i lada chwila, jeżeli się kryzys nie skończy, mogą być bezrobotnymi. Dziś pracownik umysłowy bezrobotny cierpi, Wysoki Sejmie to samo, co robotnik fizyczny bezrobotny, On dziś, jako robotnik umysłowy, już jest proletaryzowany. już niema tych materialnych zasobów, jakie miał przed wojną, które mogłyby mu teraz przynajmniej pomóc przetrzymać bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#EmilZerbe">Dlatego też żądamy, żeby Sejm uwzględnił nasze zadanie, żeby pracownicy umysłowi również podlegali tej ustawie. Jest to zgodne z życzeniami stowarzyszeń pracowników umysłowych.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#EmilZerbe">Co się przyczyniło do tego, że pracownicy umysłowi są wieliminowani z tej ustawy? Wiemy przecież, że jeżeli chodzi o to, żeby wzbogacony chłop, albo obszarnik ponosił jakiekolwiek ciężary dla pracujących, ciężary ubezpieczeniowe, wtenczas kapitał wiejski łączy się z kapitałem miejskim i już razem występują przeciw ludowi pracującemu. To samo się stało i przy tej ustawie. Jedna ręka myła drugą, jedni pominęli robotników rolnych i leśnych, drudzy zaś pominęli w tej ustawie pracowników umysłowych.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#EmilZerbe">Co się zaś tyczy wkładek na fundusz zabezpieczeniowy, to słuszną jest poprawka; którą wniósł kolega Reger razem z kolegą Waszkiewiczem, która ma na celu uwolnienie robotników od płacenia składek na rzecz ubezpieczenia od bezrobocia. Przedsiębiorca, który zatrudnia robotników, ma zyski i korzysta z najemnej pracy, to też powinien ponosić wszystkie ciężary. To jeden dowód; drugi — że pracownik umysłowy, czy fizyczny, przecież nie jest winien, że przemysł podlega kryzysowi, że on się stał bezrobotny. On żadnego wpływu dziś na przemysł niema. Wpływ na przemysł mają tylko przemysłowcy i Państwo. Dlatego też żądanie, żeby robotnik był zwolniony z opłacania tych składek jest zupełnie słuszne.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#EmilZerbe">Od zasiłków, a właściwie okresów zasiłkowych, zależy sprawne funkcjonowanie przemysłu. Nie jest możliwe, żeby robotnik bezrobotny w dzisiejszym, albo późniejszym kryzysie otrzymywał zasiłek tylko w przeciągu okresu 13 tygodniowego. Trzeba w Sejmie przedłużyć ten okres przynajmniej na 26 tygodni, Słusznem byłoby, żeby ten okres był przedłużony na cały czas, dopóki robotnik bezrobotny nie dostanie nowej pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#EmilZerbe">Ustawa niniejsza nie zadowala nas, dlatego będziemy głosowali za wszystkiemi poprawkami mniejszości, które popierają wypowiedziane przezemnie zasady i będziemy się starali przy oddzielnych artykułach wnieść jeszcze nasze poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. ks. Ilków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MikołajIlków">Wysoki Sejmie! Pan reprezentant Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej niedawno miał jednej z delegacji oświadczyć, iż Rząd wobec kryzysu bezrobocia nie będzie obojętny na to, co się dzieje w całem Państwie, nie zamknie oczu zwłaszcza przez wzgląd na konkurencję państw sąsiednich.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MikołajIlków">Obserwując wogóle stosunki gospodarcze i biorąc udział w życiu tej Wysokiej Izby, chce stwierdzić jedną rzecz znamienną, na którą dotychczasowi mówcy nie zwrócili uwagi. Jeżeli które z państw w Europie, to zdaje się Polska przedewszystkiem jest państwem, że tak powiem, pionierskiem w dziedzinie ustaw społecznych w szczególności dotyczących samej pracy, ale ze zguba i uszczerbkiem w interesie samych pracowników. Mianowicie z pomiędzy dotychczasowych wszelkich prób i możności ratowania robotników przed kryzysem, który falą zaczyna rozszerzać się w dziedzinie gospodarstwa rolnego i w innych gałęziach, Rząd dotychczas szuka wyjścia i właśnie projekt ustawy obecnej jest tą próbną ścieżką, na którą Rząd chce wstąpić, by ratować społeczeństwo względnie klasę robotnicza przed grożącym im ewentualnie kryzysem na wypadek bezrobocia. Znamienną jest rzeczą i na to trzeba zwrócić uwagę, że wielką rolę winna odgrywać tutaj kwestia doniosłej wagi, na którą przedstawiciele i obrońcy klasy robotniczej nie zgodzili się i absolutnie nie chcą się zgodzić, pomimo, że, powołując się na zagraniczne państwa, powinni się zgodzić choćby ze względu na samą logikę, bo sami w swoich przemówieniach chcąc przekonać Izbę, opierają się na danych zaczerpniętych z państw zagranicznych. Mam tu na myśli przedewszystkiem sprawę t. zw. najmu pracy, a względnie chcę dotknąć kwestii bardzo ważnej, która w prasie znajduje swoje odzwierciadlenie, mianowicie t. zw. ośmiogodzinnego dnia pracy. Panowie, którzy stają w obronie zagrożonej klasy robotniczej, żądają ofiar, i to wielkich, kosztem wszystkich gałęzi, nie wyłączając Państwa, a ze swej strony, powiadają, że dają pracę. Jaką ta praca jest, nie będę o tem mówił, bo zjawiska, jakie przeżywaliśmy w ubiegłym roku dają nam dokładny obraz, że częstokroć pomoc państwowa udzielana pod kątem widzenia ratowania kwestii robotniczej okazywała się narzędziem, skierowanem dla swoich egoistycznych celów. Jeżeli mowa o pracy, to trzeba przedewszystkiem, żądając zabezpieczenia, złożyć także pewne ofiary.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MikołajIlków">Powiadają Panowie, że kwestia robotnicza jest ważną. Nikt temu nie zaprzecza. Jest rzeczą pewną, że robotnik, o ile grozi mu bezrobocie, powinien być zabezpieczony jak również jego rodzina. Ale gdy weźmiemy stosunek czasu pracy u nas i zagranicą, to sprawa przedstawia się trochę inaczej; trzeba właśnie tej dziedziny dotknąć i uporządkować ją, a nawet tak daleko iść, że najpierw trzeba było tę kwestię uregulować, a potem dopiero przyjść do Wysokiej Izby z projektem zabezpieczenia na wypadek bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#MikołajIlków">Państwa zachodnie zorientowały się w tej sprawie już dawno, u nas tymczasem dzieje się inaczej.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Gdzie to są te państwa?)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#MikołajIlków">I tak w r. 1921 w celach ustawodawczych w sojuszniczce Polski, Francji, toczy się rozprawa nad przedłużeniem ustawowego czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#komentarz">(Głos z P. P. S.: Kto ją prowadzi? Tacy sami jak ksiądz!)</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#MikołajIlków">31 stycznia belgijski minister przemysłu, handlu i pracy złożył w izbie deputowanych projekt, zmierzający do zmiany ustawy o 8 godzinnym dniu pracy. Ustawa, włoska z 15 marca 1923 r. określa normy rzeczywistego czasu pracy i zezwala na przedłużenie dziennego czasu pracy, zezwala również na przedłużenie przerw w produkcji. Z dniem 1 stycznia 1924 r. obowiązuje nowe rozporządzenie rządu Rzeszy Niemieckiej dotyczące czasu pracy; rozporządzenie to zezwala na przedłużenie czasu pracy na mocy umów zbiorowych.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#MikołajIlków">Dalszą przyczyną, która godzi w interesy samych bezrobotnych, jest kwestia bardzo dobrze u nas przez Panów wyzyskiwana, choć Panowie skądinąd to zwalczają. to jest kwestia świat prócz niedziel. Przedewszystkiem w Polsce jest 18 1/2 dni wolnych w roku, we Francji jest 9 dni, w Belgii 7, we Włoszech 7. w Niemczech protestanckich 7, w Niemczech katolickich 10. Polska jest pod tym względem najbogatsza. Otóż wobec tych stosunków śmieszną jest rzeczą, żądać wielkich ofiar od jednej strony, kosztem wszystkich innych reprezentacji dla celów wyłącznych, które już przez poprzedniego mówcę były dość wyraźnie uwidocznione. Jeżeli więc w innych państwach ta dotkliwa kwestia jest regulowana, to niemniej ona powinna być regulowana przez Rząd Polski i przez te władze, które w tym wypadku są kompetentne. Jeżeli więc dotychczas się to nie stało, to winę ponosi Rząd, który powinien był tą kwestią zająć się wcześniej, zanim ten. projekt wniesiono do Wysokiej Izby. Co gorsza jeszcze, że u nas na podstawie ustawy, uchwalonej w roku 1919, każę się tego robotnika, który chce dłużej pracować. To jest rzecz w żadnem państwie nie tolerowana.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Stańczyk przerywa)</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#MikołajIlków">Proszę p. Posła nie przerywać.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#MikołajIlków">Wobec tego, o ile ta kwest ja jest aktualna, to powinna być rozważana pod kątem widzenia słuszności. Jeżeli Panowie dzisiaj żądacie ofiar dla zabezpieczenia bezrobotnych kosztem wszystkich innych warstw, to złóżcie i ze swojej strony także ofiarę i zamiast 46 godzin, niech będzie chociaż 48 godzin. Tam, gdzie macie największą styczność, w Niemczech, tam jest już dzisiaj projektowane 10 godzin.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#MikołajIlków">Wobec tego, proszę Panów, ponieważ projekt tej ustawy godzi przedewszystkiem w rolnictwo, które jest podstawą bytu państwa, ponieważ nakłada na nie wielkie ciężary, wobec tego, że ten projekt trafia do tej Wysokiej Izby w chwili ogólnego kryzysu gospodarczego całego państwa, dlatego ten projekt nie zadowala nas, bo obciąża przedewszystkiem masy gospodarcze i rolnicze, więc w tych miejscach, gdzie on w te masy godzi, będziemy głosować przeciw temu projektowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Łańcucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławŁańcucki">Szanowni Panowie! Bezrobocie, jak wszyscy tu dowodzili, jest chorobą społeczną, zapomnieli tylko dodać, że jest to choroba nieuleczalna. Związana jest ona z istotą dzisiejszego ustroju społecznego, a wobec tego dziś Panowie nie znajdziecie na nią żadnego lekarstwa. To wszystko, co można zrobić, żeby złagodzić istniejący stan rzeczy, to są tylko chwilowe półśrodki, nie rozwiązujące zupełnie tej sprawy. Kryzysy były i przed wojną, powtarzające się stale w pewnych odstępach czasu, lecz w okresie powojennym spotężniały jeszcze bardziej. Najlepszym dowodem, że dziś kapitalistyczny ustrój nie może rozwiązać tej kwestii, jest Anglia. Państwo to było i jest uważane za twierdzę kapitalizmu nie tylko europejskiego lecz światowego, a mimo to dziś ugina się pod ciężarem kryzysu i stoi w przededniu przewrotu społecznego. Wskutek wojny i ruiny gospodarczej kapitalizm angielski utracił szereg rynków zbytu, a jednocześnie rozwinął się kapitalizm w koloniach brytyjskich i w krajach dotąd zacofanych, stwarzając przemysłowi angielskiemu silną konkurencję. Dziś Anglia ma u siebie olbrzymi procent bezrobotnych. Kryzys ogarnął dziś niemal cały świat. Sami Panowie musicie przyznać, że, dopóki będzie istniał ustrój kapitalistyczny, dotąd absolutnie nie potraficie uniknąć katastrofalnych skutków bezrobocia, które całym ciężarem spadają na barki klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławŁańcucki">Proszę Panów, trzeba pamiętać o tem, że kwestia bezrobocia jest gorszem nieszczęściem, niżby się to niejednemu zdawało. Tej klęski nie można wcisnąć w szczupłe ramy ustawy rządowej. Ustawa ta bynajmniej sprawy nie rozstrzygnie. Nie, proszę Panów, trzeba pamiętać o tem, że nasz przemysł nie był dostosowany do obecnych warunków, albowiem rozwijał się w zupełnie innych warunkach historycznych rozwijał się w okresie, kiedy istniała dawna Rosja, i przemysł włókienniczy, czy jakikolwiek inny, był obliczony na eksport, na rynki wschodnie, podczas gdy dziś przemysł polski jest pozbawiony właśnie tych dotychczasowych rynków zbytu.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#StanisławŁańcucki">Proszę Panów, ta sprawa również wyglądałaby inaczej, gdyby rząd polski nie marnował sił, życia i mienia ludności na przewlekłe wojny z rewolucją rosyjską, gdyby rząd polski istotnie zechciał przystąpić do nawiązania i pogłębienia stosunków gospodarczych z Rosją robotniczą, do zawarcia traktatu handlowego z republikami sowieckiemi.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Na prawicy i w centrum: Aaaa....)</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#StanisławŁańcucki">Widzę, że Panom to się nie podoba.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Głos; Owszem, podoba się)</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#StanisławŁańcucki">Proszę Szanownych Panów, jedną z przyczyn bezrobocia u nas w kraju jest niewątpliwie także i to, że w międzynarodowym układzie sił społecznych i politycznych nie została osiągnięta równowaga. Równowaga ta nie może nastąpić z tej prostej racji, że przeciwieństwa interesów istniejące pomiędzy różnemi państwami kapitalistycznemi uniemożliwiają osiągnięcie tej równowagi. Przyjrzyjmy się teraźniejszej mapie Europy, cóż widzimy? Kapitaliści niemieccy przeciw francuskim, francuscy przeciw niemieckim, Francuzi przeciw Anglikom, Anglicy przeciw Francuzom, Włosi Bułgarzy, Serbowie, Grecy. Węgrzy, Rumuni i t. d. wszyscy czyhają jedni na drugich. Słowem widzimy, że istnieją olbrzymie antagonizmy pomiędzy wszystkiemi państwami kapitalistycznemi i nikt nie może powiedzieć jak długo trzeba będzie czekać, iżby te antagonizmy usunąć, a jeszcze jest bardzo wątpliwe czy w drodze dyplomatycznej da się je wogóle usunąć. Wszelkie znaki na ziemi i na niebie mówią zupełnie co innego, mówią o tem, że jest nieunikniona nowa wielka rzeź światowa, która będzie wywołana właśnie tylko temi ekonomicznemi sprzecznościami, rozsadzającemi obecny ustrój kapitalistyczny. Proszę Szanownych Panów, u nas w Polsce jeśli idzie o kwestię kryzysu i bezrobocia, to niewątpliwie cierpi na tem całe społeczeństwo, ale najbardziej cierpi klasa robotnicza, albowiem jest pozbawiona zarobku, nie ma możności utrzymania rodzin, nie ma możności przeżycia tego ciężkiego okresu. Robotnik co miał to wyprzedał, wyprzedał odzież, wyprzedał część umeblowania i w końcu chyba nie pozostanie mu nic więcej, jak tylko postronek. Tak wygląda przyszłość dzisiejszego proletariusza w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Głos: A w Rosji lepiej?)</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#StanisławŁańcucki">Jednak klasy posiadające, które bardzo wiele mówią o patriotyźmie, o konieczności spieszenia z pomocą Państwu celem sanacji Skarbu, te klasy posiadające mają tylko puste frazesy na ustach, ale zarazem hermetycznie zamykają własne kieszenie. Najlepszym dowodem jest płacenie podatków bezpośrednich, albowiem nawet teraz w marcu, jeśli przyjrzymy się wpływom do kas skarbowych, to widzimy, że olbrzymią większość tych wpływów stanowią podatki pośrednie.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#StanisławŁańcucki">Ale proszę Panów, na tem jeszcze nie koniec. Klasy posiadające korzystają z bezrobocia, żeby na stałe pogorszyć warunki bytu robotników. Przedewszystkiem kapitaliści szykują zamach na 8-godzinny dzień pracy. I oto przed chwilą pan poseł Ilków wystąpił tutaj, atakując 8-godzinny dzień pracy, a wiecie Panowie dlaczego? Bo prawica nie miała odwagi sama z tem wystąpić i wysłała jego.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(Głos: Aaaa)</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#StanisławŁańcucki">Tak, proszę Panów, do czarnej roboty wysłała p. Ilkowa, ażeby zaatakował tę pozycję proletariatu, ale, księże lików, robotnicy będą bronili rękami i nogami 8-godzinnego dnia pracy i dobiorą się do gardła każdemu, kto zechce odebrać im ten 8-godzinny dzień pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Co to za wyrażenie — do gardła?)</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#StanisławŁańcucki">Dalej kapitaliści wyzyskują ten kryzys na to, żeby atakować zarobki robotnicze. Żarłoczny kapitał obniżył już zarobki w przemyśle włókienniczym, metalurgicznym, węglowym i t. d.; widzimy, że niedawno zawarta umowa w przemyśle włóknistym w Łodzi przewiduje jako najniższą płacę robotniczą 2 zł. 66 gr., a dziś wielka firma Manufaktura Widzewska chce obniżyć te zarobki do 2 zł. 27 gr. Na górnym Śląsku obniża się na razie płace o 10%, w Zagłębiu Dąbrowskiem przygotowuje się obniżenie płac o 11%.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#StanisławŁańcucki">Jeżeli jednak klasy posiadające chcą wyzyskać kryzys, żeby pogorszyć byt szerokich mas ludności pracującej, to robotnicy będą musieli bezwzględnie przeciwstawić się tym zakusom. To co Panowie dotąd wpłacili na rachunek podatku majątkowego, to już dziś odbijacie sobie na obniżaniu zarobków robotniczych i to co w przyszłości macie zapłacić, to już dziś chcecie sobie odbić stokrotnie przez powiększenie dnia roboczego i obniżenie zarobków. Ale robotnicy tego prawa zdobytego w latach 1918, 1919 w okresie pierwszego szturmu rewolucyjnego będą bronili rękami i nogami.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#StanisławŁańcucki">Rozpatrywana obecnie ustawa, przedłożona w brzmieniu, przyjętem przez Komisję, nie może absolutnie zaspokoić żądań robotniczych i jest ona, mogę powiedzieć zupełnie śmiało i otwarcie, mydleniem oczu robotnikom i oszustwem.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#StanisławŁańcucki">Zwracam p. Posłowi uwagę, że wyrażenie to jest niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#StanisławŁańcucki">Albowiem ustawa ta rzekomo ma robotnikowi umożliwić w tym ciężkim okresie utrzymanie się przy życiu, w rzeczywistości jednak tego nie czyni.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#StanisławŁańcucki">Przedewszystkiem ustawa ta nie jest powszechna, gdyż nie obejmuje olbrzymiej armii robotników rolnych, pomija wszystkich pracowników umysłowych, pomija robotników budowlanych, służbę domową, stróżów i dozorców domowych i wogóle liczne kategorie robotników i pracowników najemnych.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#StanisławŁańcucki">Dalej p. Ministrowi przysługuje prawo wyłączenia z pod działania tej ustawy tej części robotników, którzy pracują w zakładach państwowych. Dalej ustawa ta nie przynosi żadnej ulgi tym ofiarom bezrobocia, które pracują częściowo, bo powiada, że jeżeli ktoś pracuje trzy dni w tygodniu, to nie otrzymuje już żadnych zasiłków, płynących z tej ustawy. Rozmiary świadczeń również są niewystarczające, bo wynoszą zaledwie 30 lub 40, a w najlepszym wypadku — tylko 50% zarobku, my zaś uważamy, że to jest krzywdzące i musimy bezwzględnie domagać się, aby robotnik, który nie z własnej winy utracił pracę, otrzymywał zasiłek w takiej wysokości, ile w ostatnim miesiącu zarabiał, lub ile w danej chwili zarabiałby zgodnie ze wskaźnikiem drożyźnianym. Dalej, robotnik musi płacić dość wysokie wkładki do funduszu zabezpieczeniowego. Uważam, że robotnik dość już płaci. Płaci on nadwartość kapitaliście, płaci podatki bezpośrednie i pośrednie, następnie płaci wkładki do kasy chorych i związków zawodowych. W ten sposób jest obciążony niesłychanie i dlatego klasa robotnicza musi domagać się, żeby całą sumę wkładek do funduszu zabezpieczeniowego wpłacali sami kapitaliści, gdyż i tak będzie to zaledwie znikoma cząstka nadwartości, zdzieranej przez nich z robotników.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#StanisławŁańcucki">Następnie klasa robotnicza domaga się, żeby świadczenia te były płatne od chwili utraty zarobku, a nie tak, jak proponuje ustawa, dopiero po pewnym okresie czasu. Według projektu komisji robotnik musi przepracować 20 tygodni w jednym z zakładów przemysłowych, w ciągu miesiąca musi się zgłosić, później 10 dni czekać po zarejestrowaniu zanim po-bierze zasiłek. Widzimy, że w tej ustawie jest wiele trudności i ograniczeń, na które robotnicy bezwzględnie zgodzić się nie mogą. Uważam, że świadczenia muszą równać się całkowitemu utraconemu zarobkowi, z uwzględnieniem wskaźnika drożyźnianego.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#StanisławŁańcucki">Jeżeli idzie teraz o zarząd organizacji zabezpieczeniowych, to wypłata tych odszkodowań, kontrola nad bezrobotnymi i pośrednictwo pracy musi się znajdować całkowicie w rękach robotników. Jeżeli te zasady nie będą uwzględnione w tej ustawie, to oczywiście za nią w tej redakcji, jaką komisja uchwaliła głosować nie możemy. Jednak zgłaszamy szereg poprawek, z któremi ta ustawa będzie miała jakiś lepszy... (Ks. Ilków: Cel)... będzie miała dla robotników istotne znaczenie, jeżeli te poprawki, które zgłoszę do poszczególnych artykułów zostaną przyjęte. Dlatego zgłaszam do art. 1 następującą poprawkę: Art. 1 ma brzmieć: „Obowiązkowi zabezpieczenia na wypadek bezrobocia podlegają wszyscy robotnicy i pracownicy bez różnicy płci i wieku, bez względu na to, czy pracują w przedsiębiorstwach prywatnych, państwowych lub komunalnych, przemysłowych, górniczych, hutniczych, rolnych, leśnych, handlowych lub komunikacyjnych, stałych lub sezonowych jak również bez względu na rozmiary przedsiębiorstwa”.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Rosji?)</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#StanisławŁańcucki">W Rosji jest powszechne zabezpieczenie społeczne na wypadek bezrobocia, choroby, macierzyństwa, kalectwa i opieka nad niemowlęciem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MaciejRataj">Do art. 1 do drugiej kolejki zgłosił się jeszcze szereg posłów; wpłynął wniosek o przerwanie dyskusji nad art. 1 ponieważ sprawa jest pilna. Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem dyskusji, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość, dyskusja przerwana.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MaciejRataj">Proponuję odłożenie dyskusji nad dalszym ciągiem ustawy do jutrzejszego posiedzenia i przejście ze względu na spóźnioną porę do wniosków nagłych. Porozumiałem się z pp. referentami do punktu 2 i 3, że sprawy te będą jutro rozpatrywane.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 4: Nagłość wniosku p. A. Piotrowskiego i tow. w przedmiocie poszkodowanych pracowników branży tytoniowej w b. dzielnicy pruskiej na skutek ustawy o monopolu tytoniowym z dn. 1 czerwca 1922 r. (druk nr 1001). Dla umotywowania nagłości głos ma p. Piotrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AdamPiotrowski">Wysoki Sejmie! Chodzi o wniosek w sprawie pozbawionych pracy przez monopol tytoniowy robotników poznańskich. Kiedy w r. 1922 uchwalano ustawę o monopolu, dawano robotnikom różne obietnice. Mówiono o emeryturach, o ubezpieczeniach, mówiono nawet o odszkodowaniu trzyletniem, dawano włościanom obietnicę uprawy tytoniu. Tymczasem z tych wszystkich obietnic nie pozostało nic. Dyrekcja monopolowa za mało mam czasu, ażeby o wszystkiem mówić — przeprowadziła sprawy, które głównie przeszkadzają w pracy robotnikom branży tytoniowej. O co mi chodzi? Ponieważ spodziewam się, że Wysoka Izba nagłość wniosku przyjmie i że będziemy mogli tę sprawę dokładnie omówić w Komisji, chodzi tylko o wyjaśnienie sprawy zakazu wywozu wyrobów tytoniowych z Poznańskiego i z Pomorza do innych dzielnic Polski. Szczególnie zakazała Generalna Dyrekcja Monopolowa wywozić wyroby tytuniowe poznańskie i pomorskie na Górny Śląsk. Górnoślązacy muszą wypalać, muszą używać tytoń tylko monopolowy.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Głos: Albo niemiecki)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#AdamPiotrowski">Stał się fakt, że wysłano im z Dyrekcji Monopolowej papierosy, których Ślązacy palić nie chcieli, trzeba było znów to odebrać, ściągnąć z powrotem a tymczasem na Śląsku palono wyroby niemieckie. Strata dla robotnika, że nie miał pracy i strata dla Państwa, ponieważ niewypalone papierosy spodziewanych dochodów nie przyniosły. To samo dzieje się na Pomorzu, gdzie również zamiast polskich wyrobów pali się i używa się wyrobów niemieckich. Nie zdołałem stwierdzić, jednakże donoszą mi, że np. w Gdańsku — od czasu wprowadzenia monopolu u nas, fabryki wzrosły podwójnie. Poprzenoszono z głębi Niemiec fabryki papierosów do Gdańska, których wyroby jako szmugiel przez granicę przewozi się do Polski. I znów jest strata dla państwa i strata dla robotnika. W samym Poznaniu jest bez pracy robotników tytoniowych blisko półtora tysiąca.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#AdamPiotrowski">Mówimy tu o bezrobociu, uchwalamy osobną ustawę, a tymczasem jest przecież możność — gdyby dyrekcja monopolowa tylko chciała — dania tylu robotnikom pracy. Poza Poznaniem mamy miasta na Pomorzu, jak Starogard, Toruń — w Poznańskiem: Bydgoszcz, Inowrocław, Kościan, gdzie robotnicy tej właśnie branży wskutek przeróżnych przeszkód, wskutek rozmaitych utrudnień pozostają bez pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#AdamPiotrowski">Dlatego klub mój zgłosił ten wniosek o uchwalenie nagłości, ażeby Komisja mogła rozpatrzeć tę sprawę co należy uczynić, w jaki sposób należy sprawą kierować, żeby robotnikom pomóc, przedewszystkiem robotnikom, bo Panowie wtenczas, kiedy monopol uchwalano, mieli zawsze na myśli tylko fabrykantów, a dziś jednak okazało się, że nie tyle fabrykanci cierpią, nie tylko ich kieszeń traci, ale najwięcej traci kieszeń robotnika, pozbawionego pracy i zarobku wskutek nieszczęsnej ustawy monopolowej.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#AdamPiotrowski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie nagłości zgłoszonego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MaciejRataj">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów o zajęcie miejsc. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby wstali. Stoi większość, nagłość przyjęta. Wniosek p. Piotrowskiego odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: nagłość wniosku p. Putka w sprawie naruszenia ustawy o podatku majątkowym przez zwolnienie majątków kościelnych i duchowieństwa od płacenia tego podatku (druk nr 1002).</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MaciejRataj">Dla umotywowania nagłości głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JózefPutek">Wysoki Sejmie! Dwa pisma prawicowe warszawska „Gazeta Poranna” i krakowski „Głos Narodu” przed niedawnym czasem przyniosły wiadomość następującej treści:</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JózefPutek">„panowie posłowie Holeksa i Matakiewicz uzyskali od wiceministra Skarbu Markowskiego oświadczenie, że duchowieństwo jako użytkownik majątku kościelnego będzie całkowicie zwolnione od podatku majątkowego, zaś rozporządzenia Ministerstwa Skarbu inaczej opiewające, zostaną cofnięte poleceniem, które pojawi się dzisiaj. Sprawa podatku majątkowego z dóbr kościelnych została odroczona do zawarcia konkordatu ze Stolicą Apostołską”.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JózefPutek">Tyle komunikat pomieszczony we wspomnianych prawicowych pismach.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JózefPutek">Pod wpływem tego komunikatu zgłosiliśmy nasz wniosek nagły, który ma po pierwsze na celu przerwanie tej smutnej tradycji, jaka w spuściźnie została po starej Polsce, w której skarbowość miała charakter stanowy, tej smutnej tradycji, która polegała na tem, że stan duchowny w Polsce prawie nigdy żadnych podatków nie płacił i płacić nie chciał. Po drugie leży nam na sercu troska o interes Skarbu Państwa, a wreszcie po trzecie chcielibyśmy również przy tej okazji przeciwstawić się interpretacji prawa państwowego, stosowanej na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. Proszę Panów, stara Polska pozostawiła smutną tradycję. Ilekroć chodziło o pokrycie kosztów czy wypraw wojennych, czy wogóle kosztów utrzymania Państwa, tylekroć wszystkie sejmy musiały walne batalie staczać z przedstawicielami duchowieństwa o każdy grosz podatku. Jeżeli duchowieństwo raczyło zapłacić jakiś podatek Rzeczypospolitej, to traktowało go jako subsidium charitativum czyli był to niejako datek miłosierdzia, A jeśli czasem król wymógł na kapitule jakąś daniną, traktowano ją jako akt łaski „pro honoratis”, czyli że uważano ją niejako za honorową łapówką z łaski udzieloną królowi. Dziś stosunki w całym świecie uległy przemianie. Dziś tradycji starej Rzeczypospolitej nie podobna ani na chwilą wskrzeszać. Proszę Wysokiej Izby! Nie chodzi tu o jakąś bagatelą, ale chodzi o interes państwa i interes podatników. Jeżeli np. koledzy z klubu p. posła Dubanowicza pod adresem posłów drobnych rolników nawet z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” wysyłali zaproszenia na wspólne konferencje, ażeby ratować zagrożone rolnictwo, to trzeba pamiętać, że jednak takie postawienie sprawy podatku od duchowieństwa, jeżeli ono było rzeczywiście takie, jak to donosił „Głos Narodu” i „Dwugroszówka”, godziłoby nie tylko w interes Skarbu Państwa, ale godziłoby również w interes podatników, wyborców p. Dubanowicza, podobnie jak godzi i w naszych wyborców. Sądzimy tedy, że p. Dubanowicz dopomoże nam, aby duchowieństwo płaciło to, co na nie do zapłaty przypadnie, by ulżyć w ten sposób i swoim i naszym wyborcom. Dziwna rzecz, że Rząd, który posiada tak znakomitego rachmistrza, jakim jest p. dr. Buzek, nie zechciał od niego zasięgnąć informacji statystycznych, jak się przedstawiają majątki kościelne w Polsce. Nie chodzi w tej chwili o Kongresówką, gdzie rozdrobnienie posiadłości kościelnych jest znaczne, ale chodzi o dwie inne prowincje Państwa Polskiego, o Małopolską w pierwszym rządzie i o Poznańskie. To nie są bagatele. Kongresówka posiada ziemi kościelnej zaledwie 900 ha, Ziemie Wschodnie posiadają 19.500 ha, b. dzielnica pruska posiada 45.000 ha, Małopolska posiada 155.000 ha.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JózefPutek">Proszę Panów, faktem jest, że w tej chwili na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej ani nie ściąga się zaliczek na podatek majątkowy z owych majątków, ani też nie pociąga się duchowieństwa do opłacania podatków z ich prywatnych majątków.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Kłamstwo!)</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#JózefPutek">W Małopolsce np. ani jeden duchowny nie pozwolił swojego prywatnego majątku dla celów podatkowych zarejestrować i w tym kierunku nawet z izb skarbowych wychodziły instrukcje do inspektoratów skarbowych i do urzędów gminnych, że duchowieństwo w Państwie posiada privilegium immunitatis, przywilej niepłacenia podatków, wobec czego absolutnie nie wolno go na rzecz Skarbu Państwa opodatkowywać;...</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#JózefPutek">... to są fakty, których żadne wykrzykniki nie są w stanie zagłuszyć.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#JózefPutek">Trzeba pamiętać i o tem, że przecież w Małopolsce istnieją bogate klasztory. Tacy Augustianie — jeden z biedniejszych zakonów — posiadają 184 ha, natomiast Dominikanie rozpierają się na 15.390 ha ziemi, w czem jest połowa samych lasów. Biskupstwo grecko-katolickie — to powinno zainteresować specjalnie ks. Ilkowa — posiada tylko marne 39.991 ha ziemi, a wszystkie te i tym podobne instytuty kościelne ani jednym groszem nie przyczynili się do pokrycia podatku majątkowego. Ten stan rzeczy nie może być absolutnie cierpiany. Jeżeli p. Chłapowski może za swoją gorzelnię płacić podatek majątkowy, dlaczego Jezuici za swoje młyny, a Dominikanie za gorzelnie płacić nie mogą?! Tłomaczenie się Rządu, że nie wie, od kogo zaliczki należałoby ściągać, jest nie na miejscu. P. Stroński był tym, który ważył się usprawiedliwiać ten antykonstytucyjny przywilej. „Rzeczpospolita” wydrukowała artykuł, podpisany imieniem i nazwiskiem p. Strońskiego, że duchowieństwo w Polsce nie powinno płacić z majątków kościelnych żadnych podatków na rzecz Skarbu Państwa ze względu na to, że jest to organizacja samorządna z mocy ustawy od tego podatku zwolniona. Dziwna rzecz, że z tego samego klubu pochodzący b. Minister Skarbu Michalski, inaczej tłumaczył Konstytucją i przed kilku laty duchowieństwo, do zapłacenia daniny majątkowej pociągnął. Nie wiem jakim celom wykrętna interpretacja p. Strońskiego ma dziś służyć, że jednak szkodliwą ona jest dla Państwa, fakt to oczywisty.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#JózefPutek">Jeżeli Ministerstwo Skarbu usprawiedliwia się, że dlatego nie ściąga zaliczek, bo wpierw musi być konkordat zawarty, to w takiem postawieniu sprawy mieści się zachęta, dla duchowieństwa, by wogóle utrudniało zawarcie konkordatu, skoro za to wynagrodzone zostaje przywilejem niepłacenia podatków. Troska Ministerstwa o pozwolenie klasztorom, kapitułom, biskupstwom na sprzedaż ziemi kościelnej na pokrycie podatku, jest absolutnie niepotrzebna, albowiem klasztory, probostwa, kapituły i biskupstwa posiadają tak olbrzymie bieżące dochody, że bez sprzedania kawałka ziemi są w stanie podatek majątkowy zapłacić. Miliardowe sumy zbiera się tytułem kolęd, miliardowe dochody mają nawet z odpustów koronacyjnych, które to odpusty uświetnił nawet swą obecnością taki polityk jak p. prezes Głąbiński.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#JózefPutek">A ludzie nawet rodzić się i umierać nie chcą, tak wyśrubowane zostały opłaty kościelne za chrzty, śluby i pogrzeby. Któż więc śmie twierdzić, że duchowieństwo bez sprzedaży ziemi nie będzie w stanie zapłacić Rzeczypospolitej podatku majątkowego. Za austriackich czasów kler pokornie płacił podatki, dlaczego teraz w Polsce ma obowiązywać przywilej niepłacenia?</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#JózefPutek">Za te wszystkie przywileje kler odpłaca Państwu agitacją, która z pośród samego duchowieństwa idzie, agitacją, skierowaną przeciw państwowości polskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#komentarz">(Okrzyki na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#JózefPutek">Z jaką nienawiścią duchowieństwo traktuje Państwo Polskie, tego dowodem wychodzące na Pomorzu pismo „Pielgrzym”. Wychodzi ono w Pelplinie, a w tytule posiada ono inwokacją: „Niech będzie pochwalony Jezus, Chrystus”. W tej to gazecie ks. dr. Liss, proboszcz z Rumian, pomieścił artykuł p. t. „Na tle reformy rolnej”, w którym, jak w zwierciadle, odbija się usposobienie jego wobec Rzeczypospolitej...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle! Ksiądz Liss za mało nas obchodzi, ażeby usprawiedliwiać odczytywanie artykułu. Pan poseł przemawia już 10 minut, a regulamin przepisuje 5 minut. Proszą kończyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefPutek">Skoro p. Marszałek ogranicza mój czas przemówienia nie będę przeto w całości cytował ks. Lissa, ale przytoczę te słowa, które do tego proboszcza wyrzekł generał 00. Zmartwychwstańców w Rzymie, po przeprowadzeniu we Francji rozdziału Kościoła od państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Plotka)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JózefPutek">„Dzieci, dziękujcie Panu Bogu, że Polska jest rozebrana, bo kościół otrzymałby cięgi większe, jak otrzymał we Francji”. W tem powiedzeniu odmalowane jest usposobienie duchowieństwa do państwowości polskiej. Sądzę, że znajdzie się w najbliższej przyszłości sposobność, aby dokładniejszemu oświetleniu poddać robotę takich obywateli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Chciałbym w kilku słowach, zupełnie obiektywnie i spokojnie wyjaśnić Szanownym Panom sprawę dopiero co poruszoną we wniosku nagłym p. D-ra Putka.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Nie ulegało i nie ulega żadnej wątpliwości, iż duchowni, posiadający własne prywatne majątki, bądź to nieruchome, bądź ruchome, są obowiązani do płacenia podatku majątkowego. Więc jeżeli, przypuszczam, chodzi o proboszcza, który posiada własne umeblowanie, inwentarz żywy i martwy, to musi on narówni ze wszystkimi być pociągnięty do płacenia podatku majątkowego. Ministerstwo Skarbu ze strony duchowieństwa żadnych pod tym względem propozycji ani próśb o ustępstwa nigdy nie otrzymywało, i jest najzupełniej jasnem, że księża, o ile posiadają majątek prywatny, od tego swojego prywatnego majątku płacić podatek muszą.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Co do drugiego punktu wniosku p. Putka, oświadczam, iż Ministerstwo Skarbu stało i stoi na tym punkcie widzenia, że majątki kościelne i klasztorne podatek majątkowy płacić winny i płacić będą. Pod tym względem wątpliwości żadnej nie było.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Chodzi o rzecz zupełnie inną. Duchowni pobierają dochody z majątków nie należących do nich tytułem własności, a tylko będących w ich posiadaniu. Chodzi o ujęcie sprawy, czem jest ksiądz, czy inna osoba duchowna, lub klasztor, względem tego majątku, użytkownikiem, czy nie użytkownikiem. Otóż według rozporządzenia, wydanego przez P. Ministra Skarbu jeszcze 4 grudnia 1923 r., a opartego na kodeksach cywilnych: „do praw majątkowych zalicza się użytki i świadczenia, służące uprawnionemu dożywotnio, na czas określony lub nieokreślony, lecz przynajmniej pięcioletni, wypływające bądź to z umowy tytułem wzajemnego świadczenia za wartości majątkowe, bądź z rozporządzenia ostatniej woli, darowizny lub fundacji rodzinnej”. Taką jest koncepcja użytkowania w rozporządzeniu, opartem na ustawie. Zachodziła jednak wątpliwość, czy osoby duchowne mają płacić podatek majątkowy, jako użytkownicy. Oczywiście, gdyby one zapłaciły podatek od skapitalizowanego prawa użytkowania, o tyle mniej zapłaciłby sam majątek. Tak jest przy dzierżawach; kapitalizuje się wartość użytkowania płaci ją użytkownik a resztę podatku majątkowego płaci właściciel majątku. Dwie izby skarbowe, mianowicie pomorska i wielkopolska, na własną rękę wyjaśniły podwładnym urzędom, że księży należy uważać za użytkowników i pociągnąć ich do płacenia podatku od użytkowania.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Ministerstwo Skarbu, po zasięgnięciu opinii Prokuratorii Skarbu i opierając się na brzmieniu dopiero co przezemnie przeczytanego ustępu rozporządzenia z 4 grudnia 1923 r., przyszło jednak do przeświadczenia, że księży za użytkowników w rozumieniu kodeksu cywilnego i w rozumieniu przepisu art. 17 rozporządzenia uważać nie można i nie należy. Wcale się przez to nie przesądzało kwestii, czy majątki kościelne podlegają podatkowi majątkowemu, bo jak powiedziałem, co do tego kwestii nie było, W tym też duchu zostały przezemnie udzielone te objaśnienia, które zresztą przytoczone tu w ustępie z jakiejś gazety nie są ściśle oddane. Chodziło tylko o to, czy księża jako użytkownicy mają płacić podatek, czy nie? Do podatku więc pociągnięte zostaną majątki kościelne.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: W jaki sposób?)</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Zapłaci właściciel w osobie prawnej z substancji majątku.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dalej wysuwa się kwest ja następująca: kto zapłaci zaliczkę na podatek majątkowy? Zaliczkę winni płacić płatnicy podatku gruntowego i płatnicy podatku przemysłowego. Pod tym względem, czy majątki kościelne są płatnikami podatku gruntowego, czy nie są, zachodzi różnica pomiędzy dzielnicami. W dzielnicy rosyjskiej wszystkie majątki kościelne od podatku gruntowego są wolne na mocy obowiązującej ustawy o podatku gruntowym, a więc nie można ich pociągnąć do zaliczki.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Dlaczego są wolne?)</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Bo nie płacą podatku gruntowego. Zachodzą więc, jak powiedziano, różnice między dzielnicami. Majątki kościelne w dzielnicy rosyjskiej i dawnej pruskiej od zaliczki musiałyby być zwolnione, zaś majątki kościelne w b. dzielnicy austriackiej powinny być do zaliczki pociągnięte.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Ale, proszę Panów, przychodzi inna kwestia, mianowicie jeżeli zwrócimy się z żądaniem do tego, kto posiada majątek kościelny, kto reprezentuje właściciela majątku i zażądamy od niego zaliczki, to musimy mu dać możność jej zapłacenia, bo on może powiedzieć: ja ze swego majątku nie zapłacę, bo do tego nie jestem obowiązany, i nie mam funduszów, żeby płacić zaliczkę z majątku, którego nie jestem właścicielem. Żeby tę sprawę załatwić, Ministerstwo Skarbu wystąpiło do Wysokiego Sejmu z projektem ustawy o zezwolenie na sprzedaż części majątków związanych ograniczeniami prawa własności, który znajdował się w Komisji Skarbowej, a obecnie jest w Komisji Rolnej. Na pośpiesznem uchwaleniu tej ustawy nadzwyczaj nam zależy, aby uzyskać pozwolenie na sprzedaż, tak, jak to w swoim czasie było przy daninie, tych części majątków, związanych ograniczeniami własności, jako to ordynacje, fundacje, a także i majątki kościelne, bo przecież biskup, czy proboszcz albo klasztor nie może dowolnie sprzedawać majątku kościelnego.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">I dlatego też, jeżeli chodzi o nagłość sprawy, to punkt ciężkości nie leży we wniosku p. posła Putka, bo wniosek uderza w te momenty, co do których nikt nie ma wątpliwości, tylko chodzi o to, żeby Panowie jaknajszybciej raczyli uchwalić ową ustawę, która od paru tygodni w Sejmie leży.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">A więc, czy Panowie uchwalą nagłość obecnego wniosku, czy nie, tę dla Skarbu jest rzeczą obojętną, natomiast jest rzeczą bardzo doniosłą, aby fa ustawa, o której wspomniałem, była jaknajszybciej uchwalona, bo ona nam ręce rozwiązuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MaciejRataj">Przeciw nagłości głos ma p. ks. Wyrębowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AdamWyrębowski">Proszę Wysokiej Izby! Stały napastnik na duchowieństwo katolickie, specjalnie tylko na katolickie — pan poseł Putek umie w każdej sprawie, w każdej rzeczy znaleźć swego konika, na którym jedzie i zawsze rzuca szereg najbardziej niesłusznych zarzutów na duchowieństwo katolickie. Innego duchowieństwa nie zaczepia. Już się w tym względzie wyspecjalizował.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#AdamWyrębowski">Otóż co się tyczy historii Polski, to ponieważ p. Putek jej prawdopodobnie nie zna, to muszę mu poradzić, żeby sięgnął właśnie do starych kronik polskich, do starych klasztorów, to zobaczy, ile to majątków dało duchowieństwo dla sprawy narodowej.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#AdamWyrębowski">Ale, co więcej, pan Putek w swoich dowodzeniach idzie dalej aniżeli carski rząd wrogi Polsce, bo, proszę Panów, kiedy carski rząd rosyjski zabrał majątki duchowieństwa i kościoła katolickiego, to ukazem z 1867 r. z resztek własności kościoła katolickiego nie kazał płacić podatku majątkowego, ani gruntowego.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy: Płacić!)</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#AdamWyrębowski">Proszę Panów o spokój.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#AdamWyrębowski">...ale p. Putek idzie dalej, aniżeli rząd moskiewski i każę nawet z tych 6 morgów płacić, choć one nie przedstawiają wartości i obiektu do płacenia podatku.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Płacić)</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#AdamWyrębowski">Co się zaś tyczy sprawy, poruszonej przez p. Wiceministra Markowskiego, to muszę jeszcze jedno zaznaczyć, że żądanie p. Putka i jego towarzyszy jest najzupełniej niezgodne zarówno z ustawą, którą p. Putek uchwalał, jak z Konstytucją, którą również p. Putek uchwalał. Niezgodność ta polega na tem...</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(Okrzyki na lewicy: Płacić!)</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#AdamWyrębowski">Nie przekrzyczycie mnie Panowie, to nie jest argument.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Płacić, to jest argument)</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#AdamWyrębowski">Ustawa o podatku majątkowym powiada, że od podatku majątkowego podmiotowo są wolne: Państwo, związki samorządowe, przymusowe związki prawno-publiczne i na mocy Konstytucji wszystkie związki religijne. Na mocy Konstytucji wolne są od podatku tego wszystkie związki religijne nie tylko katolickie, ale i żydowskie i protestanckie.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#AdamWyrębowski">Drugi dział zwolnionych od podatku przedmiotowo są ci, których majątek lub część majątku, służy bezpośrednio celom kultu religijnego. To, co się dzieje w dzielnicy pruskiej, to jest to właśnie, co służy kultowi religijnemu. Więc i przedmiotowo i podmiotowo, ponieważ księża nie są właścicielami tych majątków, przeto tych podatków nie płacą.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#AdamWyrębowski">P. Putek powiedział, że Skarb na tem traci, ale p. Putek nie pamięta o tem, że może mówić takie rzeczy na swoim wiecu, ale nie tu, w Wysokiej Izbie. Podatek jest obliczony na miliard franków szwajcarskich, i czy księża go zapłacą, czy nie zapłacą, to podatek będzie ściągnięty i państwo na tem nie ucierpi. Ale p. Putkowi o to zupełnie nie chodziło. P. Pułkowi chodziło o to, aby na każdym kroku bezcześcić duchowieństwo katolickie. Ale, Panie Putek, to się nie uda Panu ani towarzyszom pańskim. Duchowieństwo swoją wartością moralną ma taki wpływ w narodzie,...</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: I w P. P. P.)</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#AdamWyrębowski">... nawet w P. P. P., że wywody p. Putka nie pomogą, by jakiekolwiek z oszczerstw Panów zostało na naszych sutannach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MaciejRataj">Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne. Muszę zarządzić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MaciejRataj">Wynik głosowania jest następujący: Za nagłością głosowało 141 posłów, przeciw nagłości 168 nagłość została odrzucona. Sprawę odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku p. Skrzypy i tow. w sprawie uniemożliwienia działalności ukraińskiej socjaldemokratycznej partii i zawieszenia socjalistycznej prasy ukraińskiej „Wperedu”, „Zemli i Woli”, „Selanskiej Doli”, miesięcznika „Nowej Kultury” oraz masowych aresztowań, rewizji wśród członków U. S. D. P. i innych instytucji i stowarzyszeń.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#MaciejRataj">Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Skrzypa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PSkrzypa">Wysoki Sejmie! Po raz drugi w ciągu trzech tylko miesięcy fala rewizji, aresztowań zarządzonych przez Rząd polski z niezwykłą siłą uderzyła w sam rdzeń narodu ukraińskiego, aresztując jego mózg-inteligencję i świadomych robotników i włościan, zawieszając szereg pism, jak „Wpered” „Zemla i Wola”, „Selańska Dola”, „Nowa Kultura”, zamykając „Proświty” i czytelnie. We wszystkich województwach Galicji Wschodniej, na Wołyniu, Polesiu, Chełmszczyźnie, Podlasiu przeprowadzono do 3000 rewizji, aresztowań, podczas których zabierano książki naukowe, gazety, nawet elementarze w języku ukraińskim, nawet statuty towarzystw, zatwierdzonych przez władze polskie. Zanosi się na to, że niemal każdy Minister Spraw Wewnętrznych rozpoczyna swoją karierę dążeniem do zaognienia stosunków na t. zw. Kresach Wschodnich: oto p. Kiernik aresztuje setki osób, a p. Minister Sołtan już tysiące. Możemy wyobrazić sobie, co czynić pocznie następca p. Sołtana, idąc w tym kierunku i tem tempem...</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PSkrzypa">Do wydania przez władze centralne tego w swoich skutkach nieobliczalnego rozkazu, przyczyniło się zarzucanie komunizmu Uk. Soc. Dem. Par., które gruntowało się tylko na podejrzeniach i przypuszczeniach władz policyjnych i administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PSkrzypa">Zarzut ten odpieramy z całą stanowczością. USDP nie należy do II międzynarodówki, nie może być z przyczyny swojej ideologii i taktyki partią komunistyczną, bo oto np. znany teoretyk komunistyczny Bucharin w swoim dziele „Program komunistów bolszewików” mówi: „W krajach imperialistycznych jedna z najgłówniejszych przeszkód do rewolucji jest socjal-demokracja”. Powtarzamy USDP jako całość jest partia socjalistyczną, nie zaś komunistyczną.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PSkrzypa">Ale USDP pracująca legalnie od 30 lat i skupiająca w swoich szeregach masy chłopskie i robotnicze, staje się siłą organizacyjną. Trzeba więc było tę siłę zniszczyć, a zarazem zniszczyć i to wszystko, co nosi oznakę swojej narodowości.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#PSkrzypa">I tylko w tym celu p. Minister Sołtan zdobywa się na prowokujący naród ukraiński czyn, hańbiący nie tylko Rząd obecny, ale i to, co nazywamy „Polska”. a p. Rejlender nadużywa swojej władzy policyjnej dąży do rozwiązania partii wiedząc, że pociągnięta do odpowiedzialności nie będzie. W celu zduszenia ruchu socjalistycznego p. Rejlender poszedł tak daleko, że odrzuca rekursy na wznowienie prasy socjalistycznej, zgóry posądzając ją o komunizm.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#PSkrzypa">Przy wyszukiwaniu rzekomych przestępców i przestępstw posługiwano się metodami czarnej Rosji carskiej: oto p. Parfanowiczowi, członkowi zarządu partii, podczas rewizji jeden z agentów defenzywy chciał wrzucić do kieszeni palta list niewiadomej treści, ale przyłapany na gorącym uczynku, sam schował ten list do swojej kieszeni.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#PSkrzypa">Drugi fakt: 29 stycznia policja zawiesiła miesięcznik „Nowa Kultura”; jako motyw zawieszenia podano aresztowanie odpowiedzialnego redaktora p. Kalatyńskiego. Przy zestawieniu zaś faktów okazało się. że p. Kalatyński był aresztowany nie przed zawieszeniem „Nowej Kultury”, lecz 30 stycznia t. j. po jej zawieszeniu. A więc władze policyjne operowały faktem nieistniejącym.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#PSkrzypa">Podczas rewizji w redakcjach „Wperedu” i innych otwierano szafy, łamano szuflady, zabierano korespondencję, książki, podczas nieobecności odpowiedzialnych redaktorów, bez sporządzenia należytego protokółu, bez zachowania nawet pewnych pozorów obowiązującego prawa — jak wykazanie się nakazem przeprowadzenia rewizji, aresztowania itd.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#PSkrzypa">Zapytujemy: czy zbierany w ten sposób materiał. jako corpus delicti, może być materiałem obciążającym? Wątpimy.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#PSkrzypa">Nic dziwnego, że znaczna część aresztowanych z powodu braku cech przestępstwa została zwolniona, z pozostałymi zaś prawie wszędzie władze sądowe nie wiedzą co robić, bo z jednej strony mają nakaz zatrzymania aresztowanych, a z drugiej — niema dostatecznych poszlak przestępstwa.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#PSkrzypa">Proszę Panów! Mimo stosowanych ustawicznie prześladowań uczuć narodowościowych, religijnych przekonań socjalistycznych w przeciągu 5 lat naród ukraiński z bezprzykładnym spokojem, nie wyszedłszy z równowagi, ani w krytyczne dni grudniowe, ani podczas rozruchów wewnętrznych listopadowych, ani podczas ostatnich masowych aresztowań udowodnił tem samem swoją dojrzałość polityczną, prowadząc przez swoich reprezentantów walkę tu, w Sejmie, o prawa zagwarantowane traktatami międzynarodowemi i Konstytucją, a dążąc do uniknięcia wystąpień czynnych.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#PSkrzypa">Ta polityczna równowaga, ten spokój i wytrwałość dają mu potencjalne siły do podjęcia wypowiedzianej klasom włościańskim i robotniczym walki przez Rząd, ujawniający w ten sposób wrogie stanowisko wobec narodu ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#PSkrzypa">Jednakże stojąc na gruncie prawa, jako członkowie tej Wysokiej Izby, nie możemy dopuścić, aby Rząd, nienawidzący naród ukraiński, łamał traktaty międzynarodowe. Konstytucję, ażeby ohydnemi metodami zwalczania legalnego ruchu socjalistycznego i narodowościowego, wykopywał coraz to głębszą przepaść pomiędzy ludem pracującym obu narodów.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#PSkrzypa">Przeciw temu zakładamy najenergiczniejszy protest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MaciejRataj">Proszę kończyć, czas upłynął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PSkrzypa">Kończę, Panie Marszałku.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PSkrzypa">Wysoki Sejmie! Warunki bytu na Kresach Wschodnich doszły do najwyższego stopnia napięcia. Aresztowaniami, więzieniami, kajdanami, łamaniem prawa nie przywiąże się obywateli narodowości ukraińskiej do Państwa, nie wzbudzi się szacunku do Rządu, lecz ostatnie się rezultaty wręcz przeciwne. Rozwiązanie USDP może przyczynić się do zradykalizowania mas. Już dziś dochodzą głosy: „ne dajut nam buty socjalistami, nidem do komunistów”. Całej doniosłości sprawy „Kresów Wschodnich” polscy ministrowie nie rozumieją. Sejm, jako najwyższa instytucja w Państwie, musi zdobyć się na krok, zmierzający do sanacji życia na Kresach Wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PSkrzypa">W tym celu zgłaszamy wniosek następujący:</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PSkrzypa">Sejm wzywa Rząd 1) aby bezzwłocznie cofnął nieprawne zarządzenie lwowskiej dyrekcji policji, na mocy którego zahamowano działalność Ukr. Soc. Dem. Partii;</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PSkrzypa">2) aby natychmiast polecił otwarcie zapieczętowanych lokali i cofnął zawieszenie organów partyjnych;</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PSkrzypa">3) aby zarządził bezzwłoczne wypuszczenie na wolność uwiezionych członków U. S. D. P., członków instytucji ekonomicznych, kulturalno-oświatowych oraz osób prywatnych;</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PSkrzypa">4) aby dał sprawozdanie na jakiej podstawie dopuścił się nielojalnego traktowania, a nawet terroru w stosunku do ludności ukraińskiej, zamieszkałej w granicach Polski 5) aby pociągnął do surowej odpowiedzialności organa rządowe, w szczególności organa bezpieczeństwa publicznego, winnych nadużycia władzy przez masowe bezpodstawne rewizje i aresztowania spokojnej ludności, zamknięcia instytucji kulturalno-oświatowych. nieprawnego rozwiązania partii USDP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychSołtan">Obserwując od dłuższego czasu działalność Ukraińskiej Socjaldemokratycznej Partii, stwierdzono, że działalność jej, wybitnie komunistyczna, skierowana została na tory akcji antypaństwowej, stawiając sobie jako jeden z głównych celów oderwanie województw południowo-wschodnich od Polski. Wyrazem tych dążności stały się zapadłe formalnie na zjeździe marcowym w r. 1923 we Lwowie uchwały i rezolucje tej partii, po linii których szła coraz aktywniejsza działalność organizacji i stowarzyszeń, pozostających pod kierownictwem U. S. D. P.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychSołtan">Na podstawie posiadanych dowodów, że U. S. D. P., jakoteż jej organizacje w działalności swej zmierzają w kierunku antypaństwowym i wywrotowym. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości uznały za wskazane przeprowadzić likwidację przeciwpaństwowej działalności tej partii oraz jej organizacji, wydając w tym kierunku odnośne zarządzenia.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychSołtan">Że zarządzenia i stanowisko Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w tej sprawie opierają się na rzeczowych danych, najlepiej stwierdza fakt, że w wyniku, przeprowadzonej przez władze policyjne i prokuratorskie akcji likwidacyjnej zostało pociągnięte do odpowiedzialności sądowo-karnej za zbrodnię zdrady głównej do tej pory zgórą 60 osób, w końcu muszę zaprotestować przeciwko zarzutowi, jakoby Rząd dopuścił się nadużyć w stosunku do ludności rusińskiej.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#MinisterSprawWewnętrznychSołtan">Wszelkie uczucia narodowe są szanowane przez Rząd — jego działalności przestępczej, czy to jednostek, czy całych ugrupowań, Rząd znosić nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#MinisterSprawWewnętrznychSołtan">Mam zaszczyt wypowiedzieć się przeciw nagłości wniosku.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#MinisterSprawWewnętrznychSołtan">Przystępujemy do głosowania nad nagłością. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#komentarz">(Razem z mniejszościami narodowemi wstały stronnictwa P. P. S., Wyzwolenie i Jedność Ludowa. Okrzyki na prawicy! Hańba!)</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#MinisterSprawWewnętrznychSołtan">Nagłość jest odrzucona. Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#MinisterSprawWewnętrznychSołtan">Przystępujemy do 7 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie tragicznej i tajemniczej śmierci w policyjnych aresztach we Lwowie Olgi Besarabowej (druk nr 1013). Głos ma p. Chrucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#SerhijChrucki">Wysoka Izbo! Podczas masowych aresztowań, których dokonywała policja polska na wszystkich ziemiach ukraińskich w ciągu miesiąca lutego,...</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głos: Na ziemiach polskich, a nie ukraińskich.)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#SerhijChrucki">... na ziemiach, zamieszkałych przez naród ukraiński, była zaaresztowana w dniu 9 lutego r. b. przez policję państwową we Lwowie, zamieszkała stale przy ul. Wyspiańskiego 34, p. Olga Besarabowa, wdowa po inż. Dymitrze Besarabowie, osoba z wyższem wykształceniem, pełna miłości do swego narodu ukraińskiego. Zabrana przez policję, zaraz po pierwszem przesłuchaniu dnia 13 lutego znaleziono ją martwą.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#SerhijChrucki">W dniu 15 lutego „Kurier Lwowski”, a potem w dniu 19 lutego „Dziennik Ludowy” zawiadomiły że w areszcie policyjnym przy ul. Jachowicza powiesiła się niejaka Julia Barowska, religii grecko-katolickiej, lat około 20, aresztowana na prowincji za włóczęgostwo i na koszt państwa została pogrzebana. Obie gazety czerpały swoje wiadomości z protokółów policyjnych. Żadnego innego wypadku śmierci w aresztach policyjnych przy ul. Jachowicza w tych dniach nie było. Brat zaaresztowanej Olgi Besarabowej, nauczyciel lwowskiego seminarium nauczycielskiego Seweryn Lewicki, zaniepokojony jej losem, zwrócił się do policji w dniu 18 lutego i dostał odpowiedź od komisarza Wagnera, że w dniu 13 lutego z rana, siostra jego powiesiła się i na koszt Państwa została pogrzebana. A na jego zapytanie, dlaczego policja nie zawiadomiła o śmierci jej rodziny — a policja wiedziała gdzie mieszka rodzina — i dlaczego sekcja zwłok zmarłej dokonaną została bez prawnych zastępców rodziny zmarłej — policja nic nie odpowiedziała, natomiast zaczęła wymyślać na nieboszczkę, oskarżając ją o komunizm.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#SerhijChrucki">Jeszcze trzeciego dnia po śmierci Besarabowej zarząd aresztu przyjmował dla niej pożywienie z miasta, a czwartego dnia, kiedy w jej sprawie interweniował na policji adwokat ukraiński Oleksander Maritczak, komisarz Kajdan w ostrym tonie odpowiedział: „Pan czytasz gazety, w gazetach wszystko dokładnie podano”. Pozatem w tych samych dniach odbyła się rewizja u siostry p. Besarabowej Iwanii Lewickiej, przytem — podkreślam — jeden z agentów policyjnych zapytał u niej: „czy nieużywa jej siostra Olga Besarabowa narkotycznych środków”. Tak przedstawia się faktyczna strona sprawy.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#SerhijChrucki">Nasuwają się mimowoli pytania, dlaczego z Olgi Besarabowej kobiety lat 35, politycznej aresztantki, policja zrobiła Julię Barowską, lat około 20, zaaresztowaną za włóczęgostwo na prowincji? Dlaczego w tak tajemniczy sposób, skwapliwie, bez uwiadomienia rodziny nieboszczki została ona na koszt Państwa pogrzebana, a przecież policja wiedziała, że we Lwowie mieszka jej brat, a w Gródku Jagiellońskim jest nauczycielką siostra nieboszczki Iwanna Lewicka? Dlaczego zapytywano tę siostrę, czy nieboszczka nie używała narkotycznych środków, dlaczego w kilka dni po śmierci Besarabowej przyjmowano dla niej pożywienie z miasta? Oto szereg pytań, jakie stanęły przed społeczeństwem ukraińskiem. I nic dziwnego, że odrazu z momentem tajemniczej śmierci Olgi Besarabowej fama ludzka zaczęła głośno mówić o strasznem mordowaniu, jakiego dokonała na nieboszczce policja. Głośno mówi się we Lwowie, że policja w sposób straszny, barbarzyński, znęcała się nad nieboszczką, że przez nozdrza jej puszczano prąd elektryczny, ażeby wymusić zeznania, potrzebne policji, że bito ją i w mokrem prześcieradle rzucono do chłodnej celi, gdzie skonała. Później, głosi fama ludzka, policja symulowała jej powieszenie. Oto list, jaki otrzymała jedna z redakcji polskich we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#komentarz">(Głos: To Pan sam napisał)</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#SerhijChrucki">Pan umiesz fałszować, ja nie.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#SerhijChrucki">Przywołuję Posła do porządku za to wyrażenie.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#SerhijChrucki">Proszę Panów, zwracam uwagę, że każdy marszałek Sejmu musi uważać na wyrażenia, nie na zarzuty same. To jest jedyna rzecz, która podpada pod jego kompetencję i jego cenzurę. Sądzę, że Panowie nie chcieliby, ażebym cenzurował także i treść zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#SerhijChrucki">Niech żyje sprawiedliwość!</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#SerhijChrucki">Szanowna redakcjo! Będąc małą dziewczynką, czytałam lub słyszałam o prześladowaniach bojowców o wolność społeczną przez zbirów carskich. Nie miałam jeszcze wtedy pojęcia o sadyzmie i sadystach, a takich Murawiewów, wielkich i małych, uważałam tylko za szakali w ciele ludzkiem. Nie dałabym nigdy wiary, że w wolnej i niepodległej Polsce są też zbiry, które do tego stopnia potrafią znęcać się nad ofiarami swemi. że całe ciało zmieni się w jedną prążkowaną masę skóry, mięśni i krwi.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#SerhijChrucki">Wczoraj odbyła się w zakładzie medycyny sądowej sekcja zwłok denatki-komunistki, która powiesiła się w więzieniu lwowskiem i sekcja wykazała, że całe ciało pokryte było dużemi sino-czerwonemi pręgami i ranami, od skórzanego pasa i jego sprzączki, którym przed śmiercią denatkę bito. W miejscach, gdzie zderzała się sprzączka od pasa ze skórą były opuchlinowe pęcherze fioletowe, które profesor od ciała poodcinać kazał, by następnie słuchaczom zademonstrować kiedyś jako „specjalny typowy a rzadki preparat pobicia.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Kto podpisany? Głos na lewicy: Profesor Sieradzki, Polak, stwierdził to).</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#SerhijChrucki">Z listu tego, oraz z innych wiadomości ze źródeł niewątpliwie wiarogodnych widać, że nieboszczka Besarabowa była strasznie bita i katowana.</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#SerhijChrucki">Czy mogła więc mieć dość fizycznej i psychicznej siły, żeby odebrać sobie życie. Obecnie, kiedy sprawa Besarabowej stała się głośną, mówi się, że była szpiegiem, że stała na czele olbrzymiej organizacji szpiegowskiej. Zapominając o przysłowiu rzymskiem: De mortuis aut bene, aut nihil, rzuca się cień na jej zachowanie się jako kobiety. Sejm nie jest sądem, żeby dochodzić, czy Olga Besarabowa popełniła i jakie przestępstwa. Dla Sejmu jest rzeczą obojętną, czy Olga Besarabowa była przestępczynią, czy nie. Sejm musi czuwać nad praworządnością w Państwie, a w kulturalnem państwie musi istnieć sąd i sąd tylko może przestępstwo karać. Najstraszniejszych przestępców nie mordują pokryjomu nigdzie na świecie.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#SerhijChrucki">Nasz wniosek zmierza do tego, żeby wyświetlić dwie sprawy: śmierć Besarabowej i metody śledcze urzędów policyjnych we Lwowie. Jest jeszcze trzecia strona w. tej sprawie o charakterze ogólno-państwowym, mianowicie wniesienie uspokojenia w opinię społeczeństwa ukraińskiego. To społeczeństwo jest podrażnione samym faktem tragicznym, jak i temi obelgami, któremi prasa polska narodowa z taką nienawiścią i wściekłością obrzuca cały naród ukraiński, twierdząc, że naród ukraiński do panteonu swoich bohaterów i męczenników wprowadza samobójczynię i szpiega.</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#SerhijChrucki">Społeczeństwo ukraińskie jest podrażnione tem ciągłem odraczaniem naszego wniosku w Sejmie, któreby wyglądało na kpiny i drwiny, jeżeliby nie miało na celu specjalnego zadania, stworzenia pewnej opinii w celu zatuszowania całej sprawy. A więc Sejm ma tu coś do powiedzenia mimo to, że tą sprawą zajął się sąd, bo sąd może wyjaśnić tylko jedną rzecz, mianowicie tajemnicę śmierci, natomiast co się tyczy samego tła tego tragicznego zdarzenia, to to musi zrobić Rząd i do tego Sejm winien wezwać Rząd. Im prędzej to nastąpi, tem lepiej. Jest to jeden motyw, który przemawia za nagłością naszego wniosku, a drugi motyw jest ten: nam chodzi o całkowite wyjaśnienie prawdy, bo tylko prawda może uspokoić opinię publiczną. A dla tego potrzeba, aby Sejm swoją pozytywną uchwałą podkreślił, że nie lekceważy takiej sprawy, jaką jest tajemnicze i tragiczne zamordowanie, czy zgon, w zaścianku policyjnym bezbronnej kobiety. A więc odrzucenie nagłości naszego wniosku będzie świadczyło, że Wysokiemu Sejmowi zupełnie nie zależy na tem, ażeby uspokoić opinię narodu ukraińskiego i że Wysoki Sejm nie dość pilnie czuwa nad praworządnością w Państwie.</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich. P. A. Piotrowski: Naród ukraiński, a agitatorzy to co innego)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">W związku ze zgłoszoną nagłością mam honor złożyć Wysokiemu Sejmowi następujące wyjaśnienie: Dnia 9 lutego dokonana była w mieszkaniu, zajmowanem we Lwowie przez Sawicką i Olgę Besarabowa, wdowę po austriackim oficerze, rewizja, w wyniku której ustalone zostało wykonywanie w tym właśnie lokalu i przez osoby w tym lokalu zamieszkałe, szeroko rozgałęzionej akcji, skierowanej do wyjaśnienia tajemnic wojskowych i szpiegostwa na rzecz ościennych mocarstw.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Wnioski, w tym kierunku wyprowadzone z rewizji; oparte były na bezwzględnych dowodach, bo piśmiennych.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(P. Chrucki: A zabójstwo też na dowodach oparte?)</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">O tem będę mówił w następstwie, w tej chwili chodzi o to, co było powodem aresztowania. Nie będę w tej chwili ze względu na tajemnicę śledztwa przytaczał wszystkich szczegółów. Dość przytoczyć z pomiędzy licznych dowodów piśmiennych, że ustalone były dane, wskazujące, że wszelkie w tym kierunku usiłowania skierowane były do tego, aby wyjaśnić ilość wojsk polskich i szczegóły ich rozlokowania. Oprócz tego, jako drugi dokument nie mniej ważki, pozwolę sobie jeszcze przytoczyć dla potwierdzenia szpiegowskiej działalności zmarłej, a względnie przynajmniej osób zamieszkałych w tem mieszkaniu, a więc jej i Sawickiej, dziennik, wskazujący na to, że lokal ten był lokalem klubowym, w którym ściśle zorganizowana działalność szpiegowska obejmowała liczne bardzo osoby, które schodziły się co pewien czas, otrzymując wskazówki, co czynić należy, i składały szczegółowe sprawozdania ze swoich czynności.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Dziennik z tych czynności zawiera szczegółowe dane od sierpnia 1923 r. Wskutek tego nastąpiło zaaresztowanie tak Sawickiej, jak i Besarabowej, które zamieszkiwały w tem mieszkaniu. Fakt ten miał miejsce 9 lutego. Dn. 13 lutego w areszcie prewencyjnym ustalone było, że Besarabowa powiesiła się na oknie aresztu tego na ręczniku. Zawezwany natychmiast lekarz miejski policyjny zastosował wszystkie środki zapobiegawcze, ażeby przywrócić jeszcze desperatkę do życia. Wszystkie jednak środki okazały się daremne, choć ślady wszelkie były, że powieszenie nastąpiło bardzo niedawno jeszcze. Ciało denatki odstawione było następnie do instytutu medycyny sądowej, gdzie dyrektor tego instytutu, profesor lwowskiego uniwersytetu Sieradzki, dokonał sekcji zwłok. Po dokonaniu sekcji zwłoki były pochowane.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">To miało miejsce 13, a 21 zgłosiła się rodzina zmarłej, mianowicie: brat zmarłej, który złożył pisemną deklarację prokuratorowi o tem, że ma podejrzenie, iż śmierć zmarłej była nienaturalna i wskutek tego żąda w tym kierunku przeprowadzenia dochodzenia.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Tegoż dnia 21 Ministerstwo Sprawiedliwości otrzymało przez telefon od prokuratora sądu apelacyjnego szczegółowe informacje o fakcie i o wszystkich szczegółach, o których tu mówiłem, z wyjaśnieniem, że natychmiast zarządzone były wszelkie środki, jakimi rozporządzały władze, do tego, ażeby ustalić wszystkie okoliczności śmierci Besarabowej. Jednocześnie prokurator sądu apelacyjnego złożył wniosek do sądu okręgowego, ażeby natychmiast wdrożone było śledztwo sądowe, zażądał ekshumacji zwłok, zażądał, ażeby ta ekshumacja odbyła się przy rodzinie, która była znana, zażądał, ażeby lekarz, który dokonał sekcji zwłok poprzednio, Sieradzki, ustalił tożsamość zwłok osoby pochowanej. Na skutek powyższego wniosku następnie wdrożono najdalej idące dochodzenia sądowe, celem ustalenia okoliczności śmierci Besarabowej.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Niezależnie od tego pozytywnie mi wiadomo, że jednocześnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, po otrzymaniu ze swoich źródeł wiadomości o fakcie, o którym mówiłem, wydelegowało natychmiast wicedyrektora departamentu bezpieczeństwa publicznego oraz inspektora policji, celem przeprowadzenia na swoją rękę dochodzenia.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Dochodzenie, które dokonane było przez przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, nie stwierdziło żadnych danych, któreby mogły dać materiał do wniosku, że śmierć Besarabowej była nienaturalna. Przeciwnie, jest poważny materiał w tym kierunku, że powodem śmierci Besarabowej była chęć ukrycia śladów, chęć ukrycia szczegółów, bo zebrany materiał stwierdził bezwzględnie istnienie organizacji, mogła więc powodować Besarabową chęć nie wydania tych osób, które do organizacji tej należały.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">W dalszym ciągu otrzymane były od prokuratora sądu apelacyjnego dane, że na skutek zarządzonego przez sąd dochodzenia śledczego przeprowadzona już została ekshumacja zwłok Besarabowej przy ekshumacji obecny był dr. Sieradzki, profesor uniwersytetu, o którym mówiłem, że dr. Sieradzki stwierdził tożsamość zwłok, że oprócz dwóch lekarzy, którzy mieli dawać wnioski ostateczne, był również wezwany dr. Pańczyszyn, lekarz osobisty zmarłej, który ją leczył i który również stwierdził tożsamość zwłok. Po dokonaniu ekshumacji i obdukcji lekarze sądowi orzekli, że narazie żadnych ostatecznych wniosków, jaka była przyczyna śmierci, dać nie mogą i wobec tego żądają, aby było dokonane badanie świadków, jakie były okoliczności śmierci i dopiero później będą mogli ostateczne wnioski wypowiedzieć. Po dokonaniu dalszych czynności śledczych są już wiadomości w Ministerstwie Sprawiedliwości, że do dn. 24 włącznie dokonane były badania szeregu świadków, które prawie całkowicie wyczerpały materiał. Materiał ten jednak dotąd nie dostarczył żadnych danych, któreby dawały podstawy do wyprowadzenia daleko idących wniosków.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Jednak ponieważ władze śledcze wykazują sumienność i gorliwość w wykryciu wszelkich szczegółów sprawy, postanowiły w dalszym ciągu zbadać wszystkich aresztowanych, którzy przez cały czas, kiedy była zaaresztowana Olga Besarabowa, siedzieli w tym samym areszcie policyjnym, w którym siedziała i zmarła.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Oczywiście, ponieważ Olga Besarabowa aresztowana była 9 lutego, a śmierć nastąpiła 13, a więc w każdym razie po 4 dniach i przez ten czas w areszcie policyjnym zmieniła się pewna, dość duża ilość aresztantów, zachodzi więc potrzeba ustalenia wszystkich tych osób, które w ciągu tych 4 dni były najbliższymi sąsiadami Besarabowej, celem ich dokładnego zbadania i ustalenia, czy przez ten czas nie dochodziły jakieś krzyki, hałasy, jakiekolwiek dane do podejrzenia, że w stosunku do Besarabowej była zastosowana siła fizyczna.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Otóż to są wszystkie dane, jakie co do strony faktycznej tej sprawy mogę przedstawić Wysokiemu Sejmowi. One idą w kierunku tych danych, jakie są zgłoszone w nagłości przedstawionego tutaj wniosku. Wszystkie punkty, jeden po drugim, są wykonane, niema ani jednego punktu, który w nagłości byłby podkreślony, a któryby przez władze państwowe nie był w czyn wprowadzony. Wobec tego mam zupełne podstawy i logiczne przesłanki twierdzić, że sprawa Besarabowej i ustalenie okoliczności jej śmierci i wyświetlenia wszystkich szczegółów tej śmierci, niezależnie od tego, czy ona była rzeczywiście sama uczestniczką tych czynności, czy też osoba, która zajmowała ten lokal, jest w tej chwili w ręku władz prokuratorskich i sędziowskich, które zastosowały wszystkie środki, by we wszystkich szczegółach i drobiazgach ustalić okoliczności śmierci Besarabowej. Winni, jeżeli rzeczywiście takowi będą, niewątpliwie na mocy tych dochodzeń do odpowiedzialności pociągnięci zostaną. Jednak te dane, które w rozporządzeniu władz sądowych i administracyjnych się znajdują wyjaśniają tylko jedno, że wszelkie przypuszczenia idą w tym kierunku, że zmarła Besarabowa sama targnęła się na swe życie. Przesłanki psychiczne oczywiście dla nas są niezbadane, ale logiczne wywody do tego prowadzą.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#MinisterSprawiedliwościWyganowski">Nie mogę nie wzmiankować jeszcze jednego, że zamieszkała z Besarabową aresztowana Sawicka zapytana na śledztwie, czy była bita podczas śledztwa, odpowiedziała na to pytanie z oburzeniem, które niech będzie chlubą dla sądownictwa polskiego i dla policji w tym wypadku, że jak śmią zadawać jej takie pytania, jak można przypuścić, żeby siła fizyczna w stosunku do aresztowanych mogła być stosowana. Tak jest zapisane w protokóle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MaciejRataj">P. Chrucki zgłosił wniosek formalny o otwarcie dyskusji nad oświadczeniem Rządu. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość — wniosek formalny odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad nagłością. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, żeby wstali. Mniejszość.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#MaciejRataj">Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#MaciejRataj">Na tem porządek dzienny wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#MaciejRataj">Zgłoszono następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#MaciejRataj">Wniosek Zw. L. N. w sprawie rewizji statutu organicznego woj. śląskiego i wprowadzenia w życie na całym polskim Śląsku w ramach organicznego statutu woj. śląskiego, wszelkich obowiązujących w Rzeczypospolitej Polskiej ustaw i przepisów, oraz ustalenia kompetencyj naczelnych władz państwowych. Nagłość będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#MaciejRataj">Wniosek klubu P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie Kłajpedy. Wnioskodawcy domagają się, ażeby nagłość ze względu na powagę sprawy była postawiona na jutrzejszem posiedzeniu Sejmu, co będzie możliwe, jeżeli nikt nie zaprotestuje. Nikt nie protestuje, sprawa będzie postawiona na jutrzejszem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Stańczyka i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie rozciągnięcia mocy obowiązującej ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. (Dz. Ust. Rz. P. z r. 1920 nr 2, poz. 7) o czasie pracy w przemyśle i handlu oraz ustawy z dnia 16 maja 1922 r. (Dz. Ust. Rz. P. z r. 1922 nr 40, poz. 334) o urlopach dla pracowników, zatrudnionych w przemyśle i handlu, na teren Górnego Śląska. Nagłość wniosku będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#MaciejRataj">Wniosek posłów klubu Zw. L.-N. w sprawie zniesienia obowiązującej dotychczas na ziemiach woj. poznańskiego i pomorskiego ustawy pruskiej z dnia 11 marca 1850 r. — odsyłam do Komisji Administracyjnej i Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Lisieckiego i tow. z klubu N. P. R. w sprawie redukcji robotników w żupach solnych w Inowrocławiu odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Greissa i tow. w sprawie uwolnienia od opłaty szkolnej w szkołach średnich w ogólności uczniów i uczenie niezamożnych rodziców, w szczególności zaś za drugie półrocze b. r. — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#MaciejRataj">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godzinie 3 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#MaciejRataj">Ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wnioskach:</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#MaciejRataj">a) posłów Zw. P. P. S. i Zw. Str. Ludowych „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie zwalczania tajnych organizacji terorystycznych i spisków, oraz w sprawie pociągnięcia do odpowiedzialności osób urzędowych, wchodzących w porozumienie z tajną organizacją, działającą pod nazwą P. P. P. (druk nr 952) b) posłów klubów: Zw. Lud. Nar., Chrz. Dem. i Chrz. Nar. w sprawie tajnych organizacji (druk nr 981).</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#MaciejRataj">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Ochrony Pracy w przedmiocie projektu ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druki nr 1024, 691 i 404).</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#MaciejRataj">Wybór jednego członka Komisji Sejmowej do zbadania wypadków krakowskich w dniu 6 listopada 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#MaciejRataj">Sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju w przedmiocie projektu ustawy o pomocy państwowej na odbudowę budynków, zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych (druki nr 999 i 806).</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#MaciejRataj">Nagłość wniosku klubu Zw. Pol. Str. Lud. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie Kłajpedy.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#MaciejRataj">Nagłość wniosku posła Wiewiórskiego i tow. w sprawie pozwolenia uprawy tytoniu do własnego użytku dla włościan na rok 1924 (druk nr 1003).</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#MaciejRataj">Nagłość wniosku p. Hołowacza i tow. w sprawie czasowego wstrzymania wykonania przymusowej likwidacji serwitutów na Ziemiach Wschodnich (druk nr 1004).</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-43.23" who="#MaciejRataj">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>