text_structure.xml
27.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełKrzysztofFilipek">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam członków Komisji, gości i pana Tomasza Podgajniaka, ministra środowiska. Porządek dziennym przewiduje rozpatrzenie sprawozdania Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa z działalności w IV kadencji Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej. Czy są uwagi do przedstawionego porządku? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła zaproponowany porządek dzienny. Zanim przejdziemy do dyskusji nad sprawozdaniem chcę podziękować za dobrą i owocną współpracę ministrowi Czesławowi Śleziakowi, ministrowi Tomaszowi Podgajniakowi oraz wszystkim osobom, które współpracowały z nami przez te cztery lata. Dziękuję również pracownikom sekretariatu za miłą, kompetentną i sprawną pracę. Oceniam, że współpraca między prezydium i sekretariatem układała się bardzo dobrze. Każdy z członków Komisji otrzymał sprawozdanie, więc nie będę go powtarzał. Przypomnę tylko, że w IV kadencji Sejmu Komisja zajmowała się m.in. pracami ustawodawczymi, działaniami kontrolnymi realizacji ustaw, współpracą z rządem, z Najwyższą Izbą Kontroli, z organizacjami społecznymi. Odbyliśmy 199 posiedzeń, uchwaliliśmy 11 dezyderatów do prezesa Rady Ministrów, 23 opinie, odbyliśmy 7 posiedzeń wyjazdowych, odwiedziliśmy województwo podkarpackie, małopolskie, warmińsko-mazurskie, śląskie i dolnośląskie. Komisja była współorganizatorem 6 seminariów. Na bieżąco śledziła przebieg negocjacji z Unią Europejską w obszarze Środowisko oraz kilkakrotnie dokonywała oceny wykorzystania środków unijnych. Przywiązując ogromną wagę do tej tematyki, Komisja powołała za zgodą Prezydium Sejmu w marcu 2003 r. podkomisję stałą do spraw monitorowania, pozyskiwania i wykorzystania funduszy ze środków Unii Europejskiej, której przewodniczyła posłanka Elżbieta Łukacijewska. Podkomisja ta odbyła 19 posiedzeń. Wszystko to robiliśmy dla dobra nas wszystkich, wykonywaliśmy swoją pracę, w mojej ocenie, sumiennie. Otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa chciałby do tego sprawozdania wnieść jakieś nowe elementy?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PosełWładysławStępień">Cztery lata szybko minęły. W tym czasie współpracowaliśmy z czterema ministrami środowiska i z każdym współpraca układała się dobrze. Współpracowaliśmy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który wypełniał wiele bardzo ważnych i pożytecznych misji, podejmując działania zgodnie z tym, co Komisja uchwalała, co uchwalał Sejm w zakresie gospodarki odpadowej, czystości wód i powietrza. Przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli też dobrze się czuli na posiedzeniach naszej Komisji. Dziękuję za współpracę przedstawicielom Biura Legislacyjnego KS. Uważam jednak, że w sprawozdaniu brakuje jednego zdania. Popieram tekst sprawozdania, ale uważam, że to, co powiedział pan przewodniczący o pracy sekretariatu, powinno być zawarte w sprawozdaniu. Powinniśmy dopisać, że sekretariat Komisji sprawował się dobrze, regulaminowo i wzorowo. Zgłaszam propozycję uzupełnienia sprawozdania o podziękowania dla pracowników sekretariatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełStanisławDulias">Uważam, że w IV kadencji Komisja odniosła dwa wielkie sukcesy. Pierwszy dotyczy ochrony lasów państwowych, a drugi funduszy ochrony środowiska. Upłynęło już trochę czasu od pewnych zagrożeń, z którymi mieliśmy do czynienia, ale te dwa momenty zasługują na szczególną uwagę. Znalazło to odzwierciedlenie w sprawozdaniu, ale wydaje mi się, że należy to podkreślić i powiedzieć o tym głośno. Życzyłbym sobie i wszystkim, aby zadania, które zostały podjęte a jeszcze nie są zrealizowane, przez następną Komisję i przez następnych decydentów były realizowane, bo są to bardzo ważne zadania dotyczące budowy zbiorników wodnych, zabezpieczeń i ochrony gruntów, rewitalizacji i wielu ważnych spraw. Serdecznie dziękuję wszystkim za współpracę.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełMarekSuski">Ja również chcę podziękować wszystkim za współpracę, choć nie zgodzę się z przedmówcą, bo ustawa o lasach, którą uchwaliliśmy, jest dla lasów niekorzystna. Co oczywiste, ocena naszych działań i ustaw, które przyjęliśmy, jest różna, więc nie wchodźmy w te szczegóły. Kończymy dzisiaj pracę. Mam nadzieję, że w następnym parlamencie komisja zajmująca się sprawami ochrony środowiska zajmować się będzie nimi w sposób bardziej systemowy. Na posiedzeniach naszej Komisji często dochodziło do „przepychanek” i załatwiania jakichś interesów, przypomnę choćby sprawę wyrobisk w Tarnobrzegu, która budziła wielkie kontrowersje. Ale skoro mój przedmówca powiedział o sukcesach Komisji, to powiem, że ja dostrzegam również wady naszej pracy. Wszystkim dziękuję za współpracę, a szczególnie naszemu sekretariatowi i legislatorom, którzy nas dzielnie wspierali w naszych pracach.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełKrzysztofFilipek">Zawsze jest tak, że jeszcze można coś poprawić, zrobić lepiej, zawsze trzeba starać się dążyć do doskonałości. Ocena posłów może być różna, jedni ocenią pracę Komisji bardzo pozytywnie, inni zwrócą uwagę na to, że nie wszystko było tak jak byśmy sobie tego życzyli, ale kadencja ma to do siebie, że kiedyś się zaczyna i kiedyś się kończy. Niebawem rozpocznie się następna i też się skończy. Przyjdą inni, nowi posłowie, a może posłowie obecni dzisiaj na sali ponownie będą mieli możliwość brać udział w pracach komisji ochrony środowiska, bo każdy powinien starać się wypełniać swoje obowiązki w sposób sumienny i należyty. Sądzę, że poseł Marek Suski też ma rację, bo jeśli coś nie było doskonałe, to trzeba to zrobić lepiej w następnej kadencji. Zawsze jest czas na to, abyśmy poprawiali, bo wydaje się, że taka jest nasza rola.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosłankaElżbietaŁukacijewska">Pomimo pewnych niedoskonałości w naszej pracy, które zapewne każdy z nas gdzieś w sercu nosi, i nie zawsze najlepszych decyzji, chcę powiedzieć, że bardzo się cieszę, iż miałam przyjemność z państwem pracować i współpracować, bo jako Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa potrafiliśmy wznieść się ponad podziały polityczne. Nie było między nami kłótni, a jeżeli nawet następowała wymiana zdań czy wizji, to odbywała się na poziomie. Wydaje mi się, że tragedią dla ochrony środowiska będzie sytuacja, kiedy animozje polityczne zdominują posiedzenia, czego nie życzyłabym następnej komisji bez względu na to kto nią będzie kierował. Życzę wszystkim, aby zrealizowali swoje marzenia, bez względu na to jaki mają charakter - polityczny czy osobisty. Dołączam się do podziękowań dla pracowników sekretariatu, bo ich kultura i poziom powodowały, że do sekretariatu przychodziliśmy z przyjemnością. Dziękuję również prezesowi Jerzemu Kędzierskiemu, z którym spotykałam się i rozmawiałam często, za klasę i wiedzę. Żałuję trochę, że aż tylu ministrów środowiska zmieniło się w tej kadencji. Żałuję, że minister Tomasz Podgajniak przyszedł do resortu jako ostatni, bo sądzę, że wiele lepszych decyzji mogło być podjętych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MinisterśrodowiskaTomaszPodgajniak">Ja także chcę się przyłączyć do podziękowań. Kończymy pewien okres pracy. Miałem okazję współpracować z państwem niepełne dwa lata, bo od listopada 2003 r., kiedy to minister Czesław Śleziak zaprosił mnie do współpracy. W kierownictwie resortu objąłem funkcję podsekretarza stanu, a potem nastąpiła niespodziewana błyskotliwa kariera i kończę na stanowisku ministra środowiska, z czego jestem dumny, ale też odczuwam ciężar obowiązków. Szczerze mogę powiedzieć, że zawsze odczuwałem w Komisji - niezależnie od tego, czy rozmawiałem z posłami wspierającymi rząd czy z opozycji - wsparcie merytoryczne i konstruktywną krytykę proponowanych rozwiązań, za co bardzo dziękuję. Patrząc na inicjatywy ustawodawcze, w których opracowaniu miałem szansę wziąć udział, mam przekonanie, że zrobiliśmy wiele pożytecznej roboty: fundamentalna zmiana reguł w prawie ochrony środowiska, istotnie zmienione prawo wodne, bardzo duże zmiany uszczelniające i poprawiające system gospodarki odpadami zarówno jeśli chodzi o odpady komunalne, jaki i o specyficzne odpady takie jak: opakowaniowe, sprzęt elektryczny, elektroniczny, pojazdy. To były te dziedziny, w których zmierzyliśmy się z zupełnie nową materią. Być może jest jeszcze wiele kwestii nie do końca dopracowanych czy budzących wątpliwości, ale to wynika też z tego, że nikt z uczestników tego procesu legislacyjnego nie wiedział, jak te systemy będą funkcjonować. Pole do popisu dla następców będzie ogromne. Musieliśmy zmierzyć się z takimi zupełnie nowatorskimi zagadnieniami jak handel emisjami. Na pewno jest wiele rzeczy do poprawienia, bo cały czas mam wrażenie, że brakowało i brakuje w dyskusjach na temat systemu ochrony środowiska rozwiązań systemowych, pokazania jak struktury instytucjonalne, jak system finansowania i wreszcie jak instrumenty prawne mają funkcjonować w okresie gospodarki rynkowej i w okresie decentralizacji państwa. Dla mnie są to bardzo istotne zagadnienia, które, mam nadzieję, w niedalekiej przyszłości staną się przedmiotem także publicznej debaty. Dziękuję raz jeszcze wszystkim członkom Komisji, w szczególności przewodniczącym podkomisji nadzwyczajnych, którzy tak wielki wysiłek włożyli w doskonalenie projektów rządowych i poprawianie istniejącego systemu prawnego, kierownictwu Komisji, sekretariatowi i wszystkim innym serdecznie dziękuję za współpracę. Czuję się dumny i zaszczycony, że miałem okazję z państwem w tym okresie się spotkać i współpracować.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#SekretarzKomisjiKrystynaPająk">Gorąco dziękuję za wszystkie ciepłe słowa pod naszym adresem. Są państwo dzisiaj tak mili, że żadnych uchybień nie chcą nam wytykać, a zapewne takie były, za co przepraszam. Muszę powiedzieć, że jesteśmy wzruszeni taką wysoką oceną naszej pracy i w przyszłości również deklarujemy wszechstronną pomoc. Po to zresztą tu jesteśmy, żeby wszystkim służyć daleko idącą pomocą, niemniej miło było usłyszeć, że państwo zechcieli to docenić. W naszej ocenie współpraca układała się bardzo dobrze i życzylibyśmy sobie w kolejnych kadencjach równie miłej i sympatycznej współpracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełCzesławŚleziak">Dołączając się do podziękowań, życzeń i oceny tego, co udało się Komisji zrobić, chcę zwrócić uwagę na to, co jeszcze jest przed posłami, którzy zasiądą w komisji ochrony środowiska w następnych kadencjach, bo problemów do załatwienia jest wiele. Prawdą jest, że grono, które dzisiaj siedzi na sali i które pracowało w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, bez względu na opcję polityczną, miało świadomość rangi i znaczenia problemów ochrony środowiska dzisiaj i jutro. Tej świadomości, niestety, nie mają polskie elity polityczne bez względu na opcję polityczną i mówię to z pełnym przekonaniem. Stopień wiedzy o problemach ochrony środowiska, ochrony przyrody, o związkach ochrony przyrody z gospodarką, z polityką przestrzenną jest stosunkowo niski w parlamencie, niski w poszczególnych siłach politycznych i chyba tylko to grono zgromadzone w naszej Komisji plus nieliczni inni zdaje sobie sprawę z tego, że w najbliższych latach ranga ochrony środowiska będzie rosła, a szczególnie jej wymiar gospodarczy. Dzisiaj ochrona środowiska jest jednym z kluczowych problemów społeczno-gospodarczych. Minister Tomasz Podgajniak przypomniał początki naszej współpracy. Wtedy poszukując kandydata na podsekretarza stanu, szukałem osoby, która doskonale orientuje się w związkach ochrony środowiska z gospodarką. Uważam, że udało mi się taką osobę znaleźć. Inni kandydaci prezentowali takie bardziej przyrodnicze podejście do ochrony środowiska, a przecież dzisiaj, sądząc chociażby po ustawach, które przeszły przez Komisję i które uchwalił Sejm, jej wymiar z różnych względów wzrasta. Trzeba sobie powiedzieć jasno, że bez zmian, których nam nie udało się wprowadzić - zmian systemowych, strukturalnych, również bez generalnych zmian w ministerstwie - wystąpią ogromne problemy i kłopoty. Czy ktoś chce czy nie, to moim zdaniem, obecna opozycja - w perspektywie zapewne koalicja rządząca - musi wrócić do koncepcji Agencji Ochrony Środowiska, bo to jest nieuniknione i to nie tylko dlatego że tak jest w wielu krajach czy w większości krajów Unii Europejskiej. Taka jest potrzeba chwili. Trzeba wrócić do sprawy władztwa nad wodą. Nie może być tak, że woda podlega kilku różnym resortom, bo ten strategiczny zasób, strategiczny problem stanie się w najbliższych latach jednym z kluczowych. Ponadto polityka przestrzenna, związki z resortem. Jest wiele rzeczy do zrobienia i wymaga to innego spojrzenia i wielu zmian strukturalnych. Mam nadzieję, że przyszły Sejm, przyszła komisja, również przyszłe Ministerstwo Środowiska będą miały takie poparcie i taką wolę polityczną, aby tych nieuniknionych zmian strukturalnych dokonać i tego chcę życzyć tym wszystkim, którzy w przyszłości będą zajmowali się ochroną środowiska, bądź to w wymiarze parlamentarnym, bądź rządowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełMarekSuski">Poprosiłem o głos po raz drugi, ponieważ teraz chcę zabrać głos jeszcze na roboczo. Padły dzisiaj sugestie na temat tego, czego nam się nie udało zrobić i co jeszcze należy zrobić. Jak sądzę, zawsze będzie jeszcze coś do zrobienia. Przecież ochrona środowiska to proces a nie stacja docelowa, więc zawsze będą rzeczy do zrobienia. Swojego czasu rozmawialiśmy na temat handlu emisjami i pytałem pana ministra o przebieg negocjacji. Ponieważ zapewne nie będziemy mieli okazji więcej się spotkać, to proszę pana ministra o poinformowanie nas na jakim etapie są negocjacje, co udało się Polsce uzyskać w ramach Unii Europejskiej. Sądzę, że to jest jedna z najważniejszych rzeczy, oczywiście jest wiele innych ważnych, ale to są sprawy, które wymagają negocjacji na arenie międzynarodowej. Polityka przestrzenna czy zarządzanie zlewniowe w programach wielu partii jest i dziwię się, że te problemy nie zostały załatwione. Cztery lata temu, kiedy zapoznawałem się z programami wszystkich partii, właściwie każda partia mówiła o tym samym. W pracach Komisji prezentowaliśmy różne stanowiska i spojrzenia, spieraliśmy się bardzo ostro o różne rozwiązania, ale nikt nie formułował jakiejś odmiennej polityki ekologicznej państwa. Wszyscy mówili o zrównoważonym rozwoju, choć trochę różnie to było rozumiane, ale generalnie można powiedzieć, że co do kierunku ochrony środowiska, czy też w ogóle podejścia do środowiska różnic większych nie ma. Większe różnice zaznaczały się w sferze realizacji, obsad personalnych lub załatwienia konkretnych spraw. Przypominam sobie ostrą debatę na temat Polskiego Związku Łowieckiego, ale to jest pewien margines, natomiast generalia nie różnią nas. Może to i dobrze, bo gdybyśmy i w tym się różnili, to mogłoby to być ze szkodą dla środowiska. Poza miłymi słowami, które na końcu pewnie się należą, bo rozstajemy się i być może już więcej nie spotkamy się w tym składzie, trzeba powiedzieć, że pozostały problemy do rozwiązania i ktokolwiek będzie w następnym parlamencie, będzie musiał się z nimi uporać, a ciągłość państwa wymaga tego, żebyśmy się interesowali jego problemami nawet wtedy, kiedy Sejm już nie pracuje. Do pana ministra mam prośbę o przekazanie nam informacji jak daleko zaawansowane są negocjacje w sprawie handlu emisjami, bo wydaje mi się, że to wszystkich nas interesuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaHalinaTalaga">Chcę podziękować prezydium Komisji oraz wszystkim członkom Komisji za to, że doprowadziliśmy do zrealizowania inwestycji Świnna Poręba, która, jak wydawało się w pewnym momencie, zaplanowana była na sto lat. Bez działań tej Komisji, bez determinacji jej członków nie udało by się rozwiązać tego problemu. Uważam, że praca w naszej Komisji toczyła się ponad podziałami. Nie ukrywam, że również jestem bardzo wdzięczna sekretariatowi Komisji za pomoc i współpracę. Wszyscy zapewne mają to samo odczucie, że bardzo dobrze się nam współpracowało. Życzę wszystkim, żeby w następnej kadencji komisja ochrony środowiska z równą troską rozwiązywała problemy naprawdę ważne dla wszystkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MinisterśrodowiskaTomaszPodgajniak">Żeby odpowiedzieć syntetycznie i wyczerpująco na pytanie posła Marka Suskiego, muszę przypomnieć pewne pryncypia i sięgnąć do kilku liczb, żebyście państwo zrozumieli na jakim jesteśmy etapie, co się stało i co się będzie działo w przyszłości. Emisja z terenu Polski ze wszystkich źródeł tzw. gazów szklarniowych, bo te są objęte europejskim systemem handlu emisjami, sięga prawie 500 tys. ton, z czego około 45% to jest emisja ze źródeł stacjonarnych, w szczególności z sektora energetyki, który emituje prawie 130 mln ton rocznie, z sektora transportu, który emituje około 40 mln ton, i z innych mniejszych sektorów, które w sumie składają się na wielkości, o których mówiłem. Systemem handlu emisjami, zgodnie z postanowieniami dyrektywy, jest objętych w Polsce tysiąc instalacji i około 200 cegielni, które prosiliśmy o wyłączenie, bo wielkość ich emisji i okres pracy jest tak sporadyczny, że praktycznie rzecz biorąc nie ma sensu ich ewidencjonowanie, jak i instalowanie systemu monitorowania tych emisji. Wielkość emisji z tych 200 cegielni stanowi 0,1% całości wolumenu i dlatego mam nadzieję, że Komisja Europejska do tego wniosku się przychyli, bo ostatecznie w tej sprawie jeszcze się nie wypowiedziała. Koncepcja rozdziału uprawnień, jaką przedstawiliśmy, bazowała na danych wynikowych z 2002 r., kiedy to emisja dwutlenku węgla z sektora objętego systemem handlu emisjami po systematycznym spadku od 1990 r. wzrosła do poziomu 217 mln ton i wydawało się, że w tym momencie nastąpiło przełamanie spadku emisji w związku z restrukturyzacją gospodarki. Obliczając prognozowane wielkości wzrostu, także prognozy wzrostu produkcji przemysłowych w poszczególnych sektorach, wyliczyliśmy, że średnio w latach 2005–2007 będziemy potrzebowali 256 mln ton, żeby pokryć zapotrzebowanie na emisję w rozwijających się sektorach gospodarki. Dodaliśmy do naszego planu jeszcze 17 mln ton tzw. premii z akogeneracji za wcześniejsze działania, które to premie miały za zadanie zrekompensować wcześniej poniesione nakłady i dać większy impuls rozwojowy dla systemów energetyki skojarzonej, czyli produkującej energię elektryczną i cieplną. Komisja Europejska nie zaakceptowała tej koncepcji wychodząc z założenia, że premie powinny być przydzielane kosztem innych instalacji. Wynika to z filozofii dyrektywy o handlu emisjami, która to dyrektywa została przygotowana na miarę i potrzeby krajów piętnastki, gdzie istnieje konieczność dalszej redukcji emisji, ponieważ te kraje nie wypełniły celu Protokołu z Kioto. Polska jest w zupełnie innej sytuacji i dlatego odważyliśmy się wyjść z takim projektem. Wielokrotnie publicznie, także na forum Rady Europejskiej, mówiłem o tym, iż uważamy, że jest to krótkowzroczne myślenie, i to, że nie zaakceptowano takiej strategii podwójnej korzyści, będzie rodziło bolesne skutki nie tylko dla polskiej gospodarki, bo akurat my z tym sobie poradzimy, ale przede wszystkim dla europejskiego systemu handlu emisjami, co już się sprawdza. W tej chwili cena za jednostkę emisyjną wynosi około 30 euro za tonę. Zwracam uwagę, że nie należy epatować się tymi wielkościami nadmiernie, bo 30 euro za tonę wynika z faktu, iż wobec prawie 2 mld ton przyznanych uprawnień, zaledwie 40 mln ton jest w obrocie na giełdzie, a więc niecałe 0,2%.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MinisterśrodowiskaTomaszPodgajniak">To determinuje wysokość ceny. Gdyby podaż zwiększyła się dwukrotnie, to prawdopodobnie cena spadłaby również dwukrotnie, bo takie mniej więcej na dzień dzisiejszy jest zapotrzebowanie. Cena 30 euro za tonę pokazuje, że system jest przeregulowany i nie spełnia postawionego przed nim zadania, czyli umożliwienia kupowania tym, którzy nie mogą uniknąć emisji, a koszty redukcji emisji byłyby wyższe niż koszty graniczne, i zrekompensowania tym, którzy taką redukcję mogą osiągnąć tańszym kosztem. Uważam, że 30 euro za tonę to jest cena, która praktycznie o 40% przekracza graniczne koszty redukcji emisji nawet w bardzo uciążliwych i mało efektywnych technologiach. W związku z tym pojawia się coraz więcej głosów krytykujących ten system i bardzo często, co mówię z pewną dumą, jestem cytowany w tych wypowiedziach jak advocatus diaboli, który kontestuje europejski system i mówi, że konieczna jest jego weryfikacja. W trakcie rozmów przygotowujących prezydencję brytyjską ten temat zajął jedno z poczesnych miejsc i na pewno taka weryfikacja w perspektywie roku, być może półtora, nastąpi. Weryfikacja przede wszystkim powinna polegać na zmianie systemu z uwzględnieniem krajów nowo wstępujących do Unii Europejskiej, z których większość ma nadwyżki emisyjne - w Polsce jest to około 30% - i powinna umożliwić wprowadzenie tzw. weryfikacji ex post, czyli przyznawania dodatkowych uprawnień na wzrost produkcji w tych zakładach, które nie przekraczają przewidzianych w prawie czy w dokumentach technicznych referencyjnych wielkości wskaźnikowych, co ułatwiłoby sterowanie rynkiem. Jednak na dzień dzisiejszy mamy do czynienia z pewnym problemem, ponieważ Komisja Europejska obcięła nam przydział z 256 mln ton limitu bazowego do 239 mln ton, co mogłoby się wydawać wielkością bardzo dużą, ale dane, które otrzymujemy z przemysłu, wskazują, że po okresie wzrostu nastąpiła stabilizacja emisji. W 2004 r. było to 219 mln ton, a więc tylko o 2 mln ton więcej niż w 2002 r., natomiast za pierwsze półrocze 2005 r. dane pokazują 98% wykonania pierwszego półrocza 2004 r., a więc znowu mamy do czynienia z pewnym plato emisyjnym. Tymczasem wykazywane przez zakłady przemysłowe potrzeby przekraczają 242 mln ton, a więc o 20 mln ton więcej niż rzeczywista emisja, z jaką w tej chwili mamy do czynienia. Spór, który toczy minister środowiska z tym tysiącem instalacji polega na zweryfikowaniu czy podawane przez nie potrzeby mają jakiekolwiek przełożenie na praktykę. A tak naprawdę chodzi o to, aby z tego 20-milionowego kawałka tortu uzyskać dla siebie jak najwięcej, by móc nadwyżkami handlować. Tu pojawia się bardzo poważne ryzyko, że zakład, któremu przyznamy zbyt duży limit, a który nie wykaże, że osiągnął redukcję emisji, może zostać oskarżony o to, iż uzyskał niedopuszczalną pomoc publiczną i Komisja Europejska może zażądać zwrotu wszystkich korzyści, jakie zakład uzyskał ze sprzedaży tego typu uprawnień. Dodatkowo mamy do czynienia z bardzo niepewną sytuacją na rynku energii elektrycznej, ponieważ planowana rezygnacja z kontraktów długoterminowych może dramatycznie zmienić relacje między udziałami w rynku poszczególnych elektrowni, bo tego w sposób prosty i sensowny przewidzieć się nie da.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MinisterśrodowiskaTomaszPodgajniak">Tak więc uzgodnienie planu alokacji napotyka na pewne trudności, ale postawiłem sobie za punkt honoru, żeby jeszcze w sierpniu ten projekt skierować pod obrady Rady Ministrów, co jest, moim zdaniem, realne. Będę musiał po prostu arbitralnie przeciąć tę dyskusję i zakończyć sprawę. W tym kontekście pojawia się zasadnicze pytanie, co się Polsce bardziej opłaca: czy kierować strumień nadwyżek emisyjnych do zakładów, które będą nimi samodzielnie dysponowały w taki czy inny sposób, być może narażając się na zarzut otrzymania niedopuszczalnej pomocy publicznej, czy też rozbudować zasadniczo system zarządzania nadwyżkami emisyjnymi i pozostawienia tych nadwyżek w ręku państwa. Protokół z Kioto pokazuje co najmniej dwa mechanizmy, które są możliwe do zastosowania w tym układzie. Jest to tak zwany mechanizm joint implementation, czyli wspólnych wdrożeń, kiedy to partnerzy prywatni z różnych krajów umawiają się ze sobą i realizują na terenie Polski inwestycje pozwalające uniknąć emisji, a w zamian za tę zmniejszoną emisję przekazuje się odpowiednie uprawnienia przedsiębiorstwu, które zainwestowało, albo też green investment scheme, gdy porozumienia tego typu zachodzą pomiędzy państwami lub też pomiędzy instytucjami prywatnymi i państwami, w tym przypadku Polską. Mnie się wydaje, że mechanizm GIS (green investment scheme) jest zdecydowanie ciekawszy z punktu widzenia zarządzania nadwyżką emisyjną, ponieważ może kierować dodatkowe strumienie środków inwestycyjnych na realizację tych przedsięwzięć, na których nam najbardziej zależy. Myślę tutaj w szczególności o energetyce odnawialnej, gdzie koszty inwestycyjne bardzo często determinują opłacalność czy nieopłacalność inwestycji. Pracujemy nad przygotowaniem projektu ustawy o zarządzaniu nadwyżkami emisyjnymi, która określałaby w sposób bardzo precyzyjny, które agendy rządowe i na jakich zasadach mogłyby w tej sprawie się wypowiadać. Równocześnie musi być prowadzona na bieżąco weryfikacja wielkości pułapu emisyjnego wynikająca z Protokołu z Kioto, także ze względu na zmieniające się metodologie. Przepraszam za takie długie wyjaśnienia, ale mógłbym jeszcze co najmniej pół godziny na ten temat mówić, a i tak nie wyczerpałbym wszystkich zagadnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełKrzysztofFilipek">Dziękujemy panu ministrowi za wyczerpujące informacje, ale teraz musimy wrócić do tematu dzisiejszego posiedzenia. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że sprawozdanie Komisja przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła sprawozdanie ze swojej działalności w IV kadencji Sejmu RP. Jeżeli zdarzy się tak, że w sierpniu będzie jeszcze jedno posiedzenie Sejmu, to dołożę wszelkich starań, abyśmy w gronie, w którym pracowaliśmy przez ostatnie cztery lata, spotkali się jeszcze raz w nieco mniej oficjalnej atmosferze. Tym bardziej, że kolejne posiedzenie będzie dwusetnym posiedzeniem Komisji. Jeszcze raz wszystkim dziękuję. Zamykam posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>