text_structure.xml 81.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselRomualdAjchler">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad. Bardzo proszę ministra rolnictwa i rozwoju wsi o przedstawienie informacji o sytuacji na rynku zbóż.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiAndrzejKowalski">Mając na uwadze opóźnienie terminu zbiorów w niektórych regionach kraju oraz ograniczone możliwości zbytu Rada Ministrów zaakceptowała wniosek ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie przedłużenia do końca października terminu udzielania kredytów preferencyjnych na skup zbóż. To zwiększa możliwość zaopatrzenia się w surowce przez przedsiębiorców zajmujących się przetwórstwem zbóż. W związku z prognozami wysokich zbiorów w Polsce Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi już w sierpniu wystąpiło do Komisji Europejskiej o wprowadzenie refundacji do eksportu zbóż z Unii Europejskiej. Komisja Europejska 12 października 2004 r. wydała rozporządzenie nr 1757/2004 ogłaszając przetarg na refundację wywozu jęczmienia do niektórych państw trzecich. Ze względu na słaby rozwój infrastruktury technicznej w Polsce, czyli dróg, transportu, przeładunku, powierzchni przechowalnej oraz brak doświadczenia we wdrażaniu instrumentów Wspólnej Polityki Rolnej, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystąpiło do Komisji Europejskiej o ogłoszenie oddzielnego przetargu dla nowych krajów członkowskich. Nie muszę dodawać, że najważniejsze są dla nas kwestie związane ze skupem pszenicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZastepcaprezesaAgencjiRynkuRolnegoStanislawStanko">Zarówno w Polsce, w krajach europejskich, jak i poza Europą tegoroczne zbiory zbóż są wyższe niż wynosi zapotrzebowanie na bieżące zużycie. W większości krajów utrzymuje się jednocześnie bardzo niski stan zapasów. Wobec tego w tym sezonie będzie można te zapasy odbudować. Główny Urząd Statystyczny szacuje, że zbiory wszystkich zbóż w Polsce mogą osiągnąć wielkość 29 mln ton w tym 26,5 mln ton zbóż podstawowych. Przewiduje się, że krajowe zużycie osiągnie pułap około 26 mln ton. W związku z tym produkcja przewyższa bieżące zużycie. Rok 2004, to był pierwszy rok, w którym Agencja Rynku Rolnego nie organizowała skupu interwencyjnego podczas żniw. Sytuację na rynku kształtowały popyt i podaż. Spowodowało to znaczne zmiany podaży ziarna do skupu. Szacuje się, że duża liczba rolników w przeciwieństwie do poprzednich lat nie kierowała ziarna do sprzedaży w okresie żniw, ale przechowywała surowiec we własnych magazynach. Skup zbóż zmniejszył się o 20-30% w stosunku do lat poprzednich. Ceny są bardzo zróżnicowane i zależą od regionu. W dniu 11 października 2004 r. przeciętna cena pszenicy konsumpcyjnej w kraju wynosiła 432 zł za tonę. Skup prowadzony jest w 293 miejscach. Cena pszenicy wahała się od 417 zł w województwie kujawsko-pomorskim do 454 zł w województwie świętokrzyskim. Jeśli chodzi o pszenicę paszową, to średnia cena skupu wynosiła 391 zł za tonę i wahała się między 375 zł w województwie kujawsko-pomorskim i 408 zł w województwie wielkopolskim. Skup jest prowadzony w 145 miejscach w Polsce. Średnia cena żyta utrzymywała się na poziomie 316 zł za tonę, od 283 zł w województwie lubuskim do 340 zł w województwie świętokrzyskim. Skup prowadzony jest w 232 miejscach. Przeciętna cena jęczmienia utrzymuje się na poziomie 390 zł za tonę, od 355 zł w województwie podkarpackim do 450 zł w województwie mazowieckim. Skup jest prowadzony w 118 miejscach. Podobne ceny skupu zbóż ukształtowały się w krajach sąsiednich. Na przykład cena pszenicy konsumpcyjnej "A" wynosi 428 zł, a w Polsce, jak już mówiłem 432 zł za tonę. Średnia cena pszenicy paszowej 371 zł za tonę, a w Polsce trochę więcej. Żyto jest tańsze w Niemczech, bowiem można je kupić za 302 zł za tonę a jęczmień za 92 euro. Różnice w wysokości 1 euro na tonie dotyczą cen zbóż w Czechach i na Słowacji. A zatem w całym regionie ceny zbóż są bardzo podobne. Przewidujemy, że średnia cena pszenicy będzie kształtowała się pomiędzy: - 440-470 zł w grudniu, - 450-480 zł w marcu, - 440-470 zł w czerwcu. Pszenicę konsumpcyjną o dobrych parametrach jakościowych będzie można kupić za: - 470-500 w grudniu, - 480-510 w marcu, - 470-500 w czerwcu. W przypadku żyta średnie ceny będą następujące: - 330-360 w grudniu, - 340-370 w marcu. O sytuacji oraz cenach zbóż w Polsce w dużej mierze będzie decydował kurs złotego wobec euro. Umacnianie się złotego będzie oznaczało spadek cen zbóż na rynku krajowym. Chciałbym teraz powiedzieć o przygotowaniach do skupu interwencyjnego, który ma się rozpocząć 1 listopada. Agencja Rynku Rolnego jest do skupu w pełni przygotowana.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#ZastepcaprezesaAgencjiRynkuRolnegoStanislawStanko">W każdym województwie przedsiębiorcy złożyli oferty na przechowywanie zboża. Obecnie trwa proces autoryzacji magazynów. Sprawdzamy, czy chętni do interwencyjnego przechowywania zboża spełniają wymagania. Do 8 października 2004 r. złożono 95 ofert na przechowanie 560 tys. ton zbóż. Istnieje możliwość składania ofert w następnych miesiącach i przedsiębiorcy wykazują tym zainteresowanie. Niezależnie od tego, już w tej chwili w każdym województwie są gotowe magazyny w centrach interwencyjnych. W związku z tym, jeśli tylko będzie podaż w ramach interwencji będzie można prowadzić skup bez przeszkód. Otrzymaliście państwo materiał, w którym znajdują się bardziej szczegółowe informacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJanAntochowski">Wiem, że w tym roku są bardzo duże nadwyżki w produkcji żyta. Czy jest szansa zagospodarowania tak dużych ilości żyta? Odnotowano o 33% większe zbiory w porównaniu do lat ubiegłych. Pan prezes Stanisław Stańko stwierdził, że 95 podmiotów złożyło ofertę prowadzenia skupu interwencyjnego. Jakie są przewidywania, co do wielkości tego skupu? Czy to będzie 2,5 mln ton?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Chciałbym wrócić do sprawy kontroli stanu państwowych rezerw zbóż przed żniwami. Komisja zleciła Najwyższej Izby Kontroli zbadanie stanu zapasów w Agencji Rezerw Materiałowych. W uchwale zastrzegliśmy termin zakończenia tej kontroli. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej informacji. Kiedy otrzymamy raport pokontrolny NIK w tej sprawie? Jakie są wyniki kontroli? Bardzo proszę, aby przedstawiciel Agencji Rynku Rolnego przypomniał zasady skupu interwencyjnego. Myślę, że byłoby dobrze, gdyby tego typu informacje były rozpowszechniane poprzez środki masowego przekazu. Z przedłożonej informacji wynika, że ceny zbóż bardzo spadły w porównaniu do lat ubiegłych. Polskiego rolnika nie interesuje to, że ceny zbóż spadły również na rynkach europejskich i światowych. Czy Agencja Rynku Rolnego lub Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi próbowały przygotować bilans zysków i strat, jeśli chodzi o spadek cen zbóż i dopłaty bezpośrednie? Moim zdaniem przy obecnym wzroście cen paliw i innych środków produkcji wyraźnie widać, że 503 zł dopłaty do hektara uprawy zbóż - a przecież rolnik nie uprawia tylko zbóż - nie zrekompensują wszystkich negatywnych aspektów przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Czy utrzymany został warunek dostarczenia 80 ton pszenicy przy skupie interwencyjnym? Jeśli tak, to jaka jest różnica między nowym systemem, a starym sposobem skupu interwencyjnego, w którym uczestniczyła wąska grupa rolników? Czy mały lub średni producent rolny będzie mógł dostarczyć do centrum interwencyjnego partię 80 ton zboża? Sądzę, że nie. Jaką państwo przygotowujecie pomoc dla tych najsłabszych rolników? Jakie będą możliwości otrzymania środków finansowych na zakup kwalifikowanego materiału siewnego? Pieniądze z dopłat bezpośrednich trafią na konta rolników dopiero za dwa, trzy miesiące. Co minister rolnictwa i rozwoju wsi zamierza uczynić, aby poprawić tę sytuację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Bardzo proszę, aby w wystąpieniach nie nawiązywać do kontroli zleconej NIK w zakresie stanu państwowych rezerw zbóż. Chciałbym państwa poinformować, że 6 października 2004 r. prezydium Komisji wystosowało do prezesa NIK pismo w tej sprawie. Minęły trzy miesiące od czasu zlecenia kontroli, a otrzymaliśmy jedynie bardzo lakoniczne materiały. Do tej sprawy wrócimy. W tej chwili mówimy o bieżącej sytuacji na rynku zbóż.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselStanislawKopec">Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi posła Wojciecha Zarzyckiego. Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, że żadnej odpowiedzi od NIK nie było. Najwyższa Izba Kontroli przesłała do Komisji wstępną informację 19 sierpnia 2004 r. Natomiast 25 sierpnia 2004 r. było wystąpienie pokontrolne. A zatem nie można powiedzieć, że żadnej informacji posłowie nie otrzymali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Pragnę państwa zapewnić, że Komisja nie utraciła zainteresowania tą sprawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuSrodowiskaRolnictwaiZagospodarowaniaPrzestrzennegowNajwyzszejIzbieKontroliWaldemarWojnicz">Chciałbym krótko wyjaśnić, jakie działania podjęła Najwyższa Izba Kontroli po zleceniu jej przez Komisję 30 czerwca 2004 r. zbadania stanu państwowych rezerw zboża. Od 1 do 8 lipca w NIK trwały intensywne prace przygotowawcze do przedmiotowej kontroli. Prezes NIK zatwierdził temat kontroli już 8 lipca 2004 r. Kontrola rozpoczęła się 13 lipca na terenie czterech województw i w trzech instytucjach centralnych w Warszawie. W piśmie z 12 lipca 2004 r. wiceprezes NIK poinformował przewodniczącego Komisji o przygotowaniach do kontroli oraz zobowiązał się do niezwłocznego przekazania wyników kontroli po jej zakończeniu. W związku z istotnymi nieprawidłowościami stwierdzonymi w toku kontroli w oddziale spółki ELEWARR w Wąbrzeźnie wystąpiła konieczność przeważenia znacznej ilości zmagazynowanego zboża. W tym czasie trwał też tam skup rzepaku. Mając to na uwadze wiceprezes NIK wyraził zgodę na przedłużenie czynności kontrolnych w tej jednostce do 30 sierpnia 2004 r. Jak już powiedział poseł Stanisław Kopeć, 18 i 19 sierpnia prezesi NIK poinformowali marszałka Sejmu, premiera rządu, ministra gospodarki i pracy, ministra rolnictwa i rozwoju wsi oraz przewodniczącego Komisji o wstępnych wynikach kontroli oraz o przyczynach wydłużenia kontroli ponad pierwotnie planowany na 27 lipca termin jej zakończenia. Trwają postępowania odwoławcze określone w art. 56 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Zastrzeżenia do ocen i uwag wyrażonych przez NIK w wystąpieniach pokontrolnych wnieśli: minister gospodarki i pracy, prezes Agencji Rezerw Materiałowych oraz dyrektor oddziału spółki ELEWARR w Wąbrzeźnie. W dniu 29 września 2004 r. kolegium NIK rozpatrzyło zastrzeżenia wniesione przez ministra gospodarki i pracy. W dniu 8 października 2004 r. komisja odwoławcza powołana przez dyrektora Delegatury NIK w Bydgoszczy rozpatrzyła zastrzeżenia wniesione przez dyrektora oddziału spółki ELEWARR w Wąbrzeźnie. Uchwała komisji odwoławczej musi być jeszcze zatwierdzona przez prezesa NIK lub zostanie skierowana na posiedzenie komisji rozstrzygającej. W dniu 11 października 2004 r. powołana przez prezesa NIK komisja rozstrzygająca ustosunkowała się do opinii komisji odwoławczej w sprawie zastrzeżeń wniesionych przez prezesa Agencji Rezerw Materiałowych. W obowiązującym stanie prawnym sporządzenie i przekazanie informacji o wynikach zleconej kontroli determinowane jest zakończeniem postępowania odwoławczego w trybie rozpatrzenia zastrzeżeń do wystąpień pokontrolnych. Projekt informacji o wynikach przedmiotowej kontroli został już opracowany. Zakończenie postępowania odwoławczego pozwoli informację rozpatrzyć, a po jej zatwierdzeniu przez prezesa NIK, upowszechnić. Niemniej jednak ze względu na niejawny charakter państwowych rezerw gospodarczych powyższa informacja będzie mogła być rozpowszechniania w trybie przewidzianym dla informacji niejawnych. Końcowe wyniki kontroli wskazują na większe nieprawidłowości w gospodarowaniu państwowymi rezerwami zbóż w stosunku do tych, które kierownictwo NIK przedstawiło Komisji we wstępnych wynikach kontroli.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuSrodowiskaRolnictwaiZagospodarowaniaPrzestrzennegowNajwyzszejIzbieKontroliWaldemarWojnicz">Prezes Agencji Rezerw Materiałowych jest obecny na dzisiejszym posiedzeniu Komisji i może potwierdzić, że do dzisiaj trwa jeszcze przeważanie zboża w silosach. To jest główna przeszkoda w zakończeniu czynności kontrolnych. Najwyższa Izba Kontroli mogła przeprowadzić tę kontrolę w pobieżny sposób nawet w ciągu tygodnia, ale wtedy nie osiągnęlibyśmy tego efektu, o którym była mowa w uchwale Komisji z 30 czerwca 2004 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję na ten temat. Jestem przekonany, że Komisja zajmie się tą sprawą, gdy tylko otrzymamy pełen raport Najwyższej Izby Kontroli. Co do tej tajności, to doprawdy nie przesadzajmy. Wszyscy dokoła wiedzą, co się dzieje, tylko członkowie Komisji nie mają dostępu do dokumentów. Myślę, że Sejm powinien w końcu zdecydować, do jakich dokumentów poseł powinien mieć wgląd. Ta rzekoma tajność zaczyna być śmieszna. W miejscowościach, w których znajdują się magazyny zboża, wszyscy wiedzą, co się stało, natomiast my tu zasłaniamy się tajemnicą państwową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuwNIKWaldemarWojnicz">Chciałbym jeszcze dodać, że wczoraj prezes NIK pan Mirosław Sekuła odpowiedział na pismo Komisji z 6 października 2004 r. Mam przed sobą kopię tego listu. Rozumiem, że jeszcze państwo nie otrzymali tego dokumentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Pismo dotarło. Wynika z niego, że mamy oczekiwać na ostateczne ustalenia kontroli, co jeszcze trochę potrwa. Wracamy do dyskusji w sprawie aktualnej sytuacji na rynku zbóż. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselStanislawKalemba">Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Mówiliśmy tutaj o bardzo dobrych zbiorach w Europie i na świecie. Jaki to będzie miało wpływ na sytuację dochodową polskich gospodarstw rolnych? Wiemy, że wysokie plony mają niekorzystny wpływ na ceny zbóż konsumpcyjnych. Na przykład na Węgrzech planuje się dwukrotny wzrost zbiorów pszenicy w stosunku do lat ubiegłych. W Czechach zbiory były wyższe o 60%. Na Ukrainie w porównaniu z 2003 r. nastąpił czterokrotny wzrost zbiorów. W Polsce ceny pszenicy i żyta już w sierpniu spadły o 30%. W mediach słyszymy, że na członkostwie Polski w Unii Europejskiej skorzystają przede wszystkim rolnicy. Nawet jeśli rolnicy otrzymają dopłaty bezpośrednie, to i tak stracą. Biorąc pod uwagę ubiegłoroczne ceny zbóż oraz dopłaty do hektara w wysokości 500 zł, rolnik straci około 600 zł na czterech tonach pszenicy. A zatem sytuacja nie jest wcale taka dobra, jeśli chodzi o producentów zbóż konsumpcyjnych. Nie bez znaczenia jest także wzrost cen środków produkcji rolnej. Trzeba mieć świadomość, że producenci zbóż nie osiągną takich dochodów, o jakich jest mowa w mediach. Uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno przygotować pogłębioną analizę, jak te nowe warunki wpłyną na sytuację dochodową rolników. Myślę tutaj szczególnie o producentach zbóż konsumpcyjnych. Tu generalnie nie będziemy mieli do czynienia ze zwiększeniem opłacalności produkcji. Czy Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej analizował te dane? Chodzi o to, aby mówić prawdę o sytuacji dochodowej producentów zbóż.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselLeszekKorzeniowski">Pan minister Andrzej Kowalski stwierdził, że 95 podmiotów chce uczestniczyć w interwencyjnym skupie zboża. Wygląda na to, że w skali kraju to nie jest imponująca liczba zgłoszeń. Między innymi dlatego przedłużono termin składania ofert. Czy wśród oferentów są oddziały spółki ELEWARR, "Polskie Młyny" czy PZZ? Czy uwzględniono te podmioty, które przyjmują zboże na zapasy w miejsc przechowywania o ilości więcej niż 500 ton? Jeśli tak, to sytuacja na rynku może być bardzo nieciekawa. Myślę, że trzeba będzie poszukać innych podmiotów, które podejmą się prowadzenia skupu interwencyjnego. Czy nie należałoby ponownie przeanalizować warunków stawianych oferentom oraz zweryfikować wysokości stawek za przechowywanie zboża? Zdaję sobie sprawę z tego, że to są standardy unijne, ale zapewne Agencja Rynku Rolnego zachowała część kompetencji w tym względzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselMieczyslawAszkielowicz">Interwencyjny skup zboża rozpocznie się 1 listopada. Jaki kurs euro zostanie użyty do obliczenia ceny interwencyjnej? Wiemy, że w przypadku dopłat bezpośrednich wynegocjowano kurs 4,70 zł. Cena interwencyjna wynosi 101,36 euro za tonę pszenicy. Czy w przypadku obliczania ceny interwencyjnej zostanie użyty kurs rynkowy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselRomualdAjchler">Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale poseł Wojciech Zarzycki stwierdził, że tym rolnikom, którzy zebrali mało zboża z hektara należą się jakieś rekompensaty. Czy to znaczy, że pan poseł proponuje, aby zabierać zboże tym, którzy zebrali więcej pszenicy z hektara? Przyznam, że słuchałem uważnie wypowiedzi posła Wojciecha Zarzyckiego i nie wierzyłem własnym uszom. Tak nie można robić. Jak wiemy, niektóre środowiska kontestują przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. Chciałbym, aby przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wypowiedział się w pewnej kwestii. Moi przedmówcy porównywali obecne ceny zboża do tych sprzed roku, kiedy w Polsce był nieurodzaj. To jest oczywiste, że jeśli był nieurodzaj, a granice były jeszcze zamknięte, to za tonę pszenicy trzeba było zapłacić nawet 700 zł. To była jednak nienaturalna sytuacja, wynikająca z klęski suszy. Podobnie było na całym świecie. Z informacji, którą otrzymaliśmy wynika, że łącznie z kukurydzą zebraliśmy około 29 mln ton zbóż. Z dyskusji natomiast można wywnioskować, że chcielibyście państwo, aby pszenica była po 700 zł za tonę, zbiory wynosiły 7 ton z hektara, a granice były zamknięte. Przypominam, że od 1 maja jesteśmy na Wspólnym Rynku. Musimy zmienić swój sposób myślenia. Dzisiaj pszenica kosztuje 450 zł. Każda manipulacja przy cenach, gdyby to w ogóle było możliwe, może spowodować, że zboże zacznie wpływać do kraju. Dopiero to zdestabilizowałoby rynek zboża. Posłowie mówili o tym, że dopłata do hektara w wysokości 500 zł, to jest nic. Czy nie jest jednak tak, że na przykład po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej o 80% wzrosły u nas ceny buraków cukrowych? O tym nikt nie mówi, a tymczasem dla gospodarstw zajmujących się tego typu uprawą, to jest ważniejsze niż dopłaty obszarowe. Byłbym wdzięczny, gdyby przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wskazał inne tego typu przykłady. Kolejna kwestia dotyczy rynku mięsa. Już zdążyliśmy zapomnieć, że w ubiegłym roku za kilogram żywca wieprzowego płacono zaledwie nieco ponad 2 zł. W tej chwili cena waha się pomiędzy 4,50, a 4,70 zł. Czy byłaby możliwość utrzymania tej ceny, gdyby Polska nie była członkiem Unii Europejskiej? Potrafimy tylko narzekać. Chciałbym, aby w trakcie tej dyskusji używano rzetelnych argumentów. Możemy wszystko krytykować i na wszystko narzekać, ale niewiele to pomoże. Chodzi o to, abyśmy dysponowali rzetelnymi informacjami, które będziemy mogli przekazywać na spotkaniach z rolnikami. Tymczasem niektórzy wolą dezinformować i straszyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PrzedstawicielZwiazkuZawodowegoRolnikowOjczyznaWieslawCalak">Myślę, że rozmawiamy tutaj o wszystkim naraz. Problem polega na tym, że rolnik nie może sprzedać tego, co uda mu się wyprodukować. Rolnicy nie posiadają własnych magazynów, aby przetrzymywać zboże do 1 listopada, kiedy to rozpocznie się skup interwencyjny. Pszenicę składuje się w szopach i innych tego typu miejscach, zboże się psuje, a państwo zaplanowaliście interwencję dopiero w listopadzie. Pomyślcie, co my robimy. Kolejna sprawa dotyczy utylizacji padłych zwierząt. Jeśli rolnikowi padnie koń lub krowa, to do najbliższego punktu utylizacji jest przeszło 150 km. Rolnik woli wykopać dół za stodołą i tam zakopać padłe zwierzę, ponieważ przy utylizacji płaci się 45 gr za kilogram. Do tego dochodzi jeszcze koszt transportu. Obliczyłem, że do padłego zwierzęcia trzeba dołożyć około 700 zł. Trzeba ten problem rozwiązać. Na wsi jest bardzo źle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Z pańskiej wypowiedzi wynika, że Komisja nie zna problemów nurtujących polską wieś. Społeczeństwo w referendum zdecydowało, że Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. My na tej sali byliśmy podzieleni. Proszę nie myśleć, że tu byli tylko sami zwolennicy akcesji. Niemniej jednak po 1 maja 2004 r. postało nam już tylko wykorzystanie możliwości, które daje Wspólna Polityki Rolna. Pan poruszył kilka spraw. Na niektóre rzeczy w ogóle nie mamy wpływu. Na Wspólnym Rynku obowiązują określone mechanizmy interwencyjne. Oczywiście możemy głośno mówić, jakie rozwiązania nam nie odpowiadają. Możemy się domagać ich zmiany, ale pewne rzeczy są poza naszymi wpływami. O tym zdecydowała większość w referendum. Agencja Rynku Rolnego jest od 1 maja 2004 r. agencją płatniczą Unii Europejskiej i musi interweniować na rynku zgodnie z zasadami unijnymi. Chciałbym poruszyć jeszcze jeden problem. Biorąc pod uwagę obecny kurs euro wobec złotego, należy przypuszczać, że cena interwencyjna na zboże nie będzie zbyt atrakcyjna. Dodatkowo rolnicy będą musieli zapłacić za badanie próbek przy dostawie zboża. Czy te opłaty muszą być tak wysokie? W tej chwili opłata wynosi 400 zł. Rolnicy będą przywozić zboże do autoryzowanych magazynów, które posiadają własne laboratoria. Tam przeprowadzane są badania zboża pobranego z każdej dostawy. Skoro magazyn otrzymał autoryzację Agencji Rynku Rolnego, to dlaczego rolnik musi płacić za jeszcze jedno badanie wykonywane przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych? Dopiero to ostatnie badanie stanowi podstawę do stwierdzenia, czy zboże jest dobrej jakości. Chciałbym także zwrócić uwagę na postawę pracowników oddziału Agencji Rynku Rolnego w moim województwie. Uczestniczyłem w spotkaniu z rolnikami, na którym pracownicy Agencji wyjaśniali sprawy związane ze skupem interwencyjnym. Byłem zdziwiony, gdy o godz. 15.00 pracownicy Agencji wyszli, nie chcąc nawet odpowiadać na pytania rolników. W tej sprawie skieruję pismo do prezesa Agencji. Myślę, że takie przypadki trzeba eliminować. To jest pierwszy rok stosowania nowych mechanizmów interwencyjnych na rynku. Musimy wspólnie pracować nad realizacją tego przedsięwzięcia. Wracam jeszcze do kwestii badania zboża. Załóżmy, że rolnik przywozi dwadzieścia transportów zboża do autoryzowanego magazynu i tam pobiera się próbę, a badania potwierdzają wysoką jakość dostarczonego surowca. Które badanie ma decydujące znaczenie? Osobiście uważam, że nie może być tak, że poszczególne badania potwierdzały odpowiednią jakość zboża, natomiast ostatnie badanie wykaże, że zboże nie spełnia parametrów. Myślę, że wtedy powinien być spór między podmiotem skupującym a Inspekcją Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Na pewno nie powinien się tym martwić rolnik, od którego przyjęto zboże. Ponadto rolników niepokoi odległy termin płatności. W tej chwili to jest 35 dni, a nie 14. To są te kwestie, na które producenci zboża zwracają uwagę. Czy nie należałoby zmniejszyć opłaty za badanie dostarczonego zboża? To jest jednak ogromny koszt. Przy 80 tonach pszenicy, to jest 5 zł od tony. Zboże będzie skupowane za około 430 zł, a zatem 5 zł opłaty to jest naprawdę dużo. Sądzę, że można tę opłatę zmniejszyć. Zamykam dyskusję w tym punkcie. Bardzo proszę przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencji Rynku Rolnego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWAndrzejKowalski">Serdecznie dziękuję za wszystkie uwagi i pytania. Pozwalają nam one zrozumieć, jakie popełniamy błędy i gdzie jeszcze nie dotarliśmy z informacjami. Nie ma dnia, żeby tego rodzaj informacje nie ukazywały się w radiu lub telewizji, ale z państwa wypowiedzi wynika, że pewne szczegółowe kwestie wymagają jeszcze wyjaśnienia. Wszystko wskazuje na to, że skup interwencyjny od listopada do maja nie przekroczy 700 tys. ton. Najczęściej mówi się o przedziale 500-700 tys. ton. Są też eksperci, którzy szacują skup interwencyjny na poziomie 250-300 tys. ton. Agencja Rynku Rolnego podpisała umowy na przyjęcie 560 tys. ton pszenicy. Jeśli w całym okresie od listopada do maja podmioty skupią nawet 700 tys. ton, to przy pewnej rotacji obecna powierzchnia magazynowa powinna wystarczyć. Nie ukrywam, że w dalszym ciągu poszukujemy nowych możliwości, ponieważ rozłożenie powierzchni magazynowej nie jest równomierne we wszystkich punktach kraju. W każdym razie w wielu regionach kraju magazyny są zagwarantowane i zabezpieczone na potrzeby skupu interwencyjnego. Zasad dostawy 80 ton zboża musi być utrzymana. To nie jest nasz wymysł. Takie są kryteria ustalone przez Unię Europejską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselWojciechZarzycki">W naszym przypadku to jest nierealne kryterium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWAndrzejKowalski">Przypominam, że te 80 ton zboża może dostarczyć kilku lub kilkudziesięciu rolników. To nie musi być jedna dostawa od jednego producenta. Nie wierzę, że rolnicy nie mogą się umówić na dostarczenie kilku partii zboża, aby łącznie wypełnić kryterium 80 ton. W przyszłym roku zostaną utrzymane kredyty preferencyjne na zakup nawozów, środków ochrony roślin, nasiona kwalifikowane itp. W wielu wypowiedziach powtarzał się temat wpływu obecnej sytuacji na rynku zbóż na ekonomiczną sytuację gospodarstw. Danymi statystycznymi można żonglować w taki sposób, że uda się udowodnić każdą tezę. Nie można porównywać rzeczy nieporównywalnych. Mam przed sobą biuletyn Głównego Urzędu Statystycznego, który zawiera oficjalne dane. W sierpniu 2003 r. cena kwintala pszenicy wynosiła 43,54 zł. W sierpniu 2004 r. było to 42,44 zł. Jeśli chodzi o żyto, to średnia cena kwintala w sierpniu 2003 wynosiła 32,54 zł, a w 2004 r. 30,96 zł. A zatem nie ma tutaj żadnych dramatycznych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jeśli już podajemy liczby, to należy dodać, że o 15-20% wzrosły koszty produkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWAndrzejKowalski">W tej chwili nie mówimy o kosztach. Proszę pozwolić mi skończyć. Część posłów porównywała ceny zboża z sierpnia tego roku do cen z maja lub czerwca 2003 r. Natomiast nie ulega wątpliwości, że wzrosły koszty produkcji. To jest poza wszelką dyskusją. Zdrożały przede wszystkim nawozy i paliwa. Ceny środków ochrony roślin utrzymały się mniej więcej na tym samym poziomie. Jeszcze raz powtarzam, że nie można porównywać cen z czerwca 2003 i sierpnia 2004 r. To są okresy nieporównywalne. Inna będzie sytuacja gospodarstw produkujących wyłącznie pszenicę, a inna tych, w których produkuje się mięso. A zatem tego rodzaju generalizowanie nie ma sensu. Przecież doskonale państwo wiecie, że są dodatkowe środki dla producentów buraków cukrowych, tytoniu czy chmielu. Bez Wspólnego Rynku inaczej wyglądałyby ceny skupu mleka. Kto z państwa spodziewał się tak dużej sprzedaży polskiej wołowiny na rynkach starych państw członkowskich Unii Europejskiej? Podobnie jest z cenami wieprzowiny. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej dwa razy w roku przygotowuje bardzo dokładne analizy, dotyczące sytuacji różnych grup gospodarstw i różnych producentów. Taki zeszyt można kupić za 16 zł. Jeśli w budżecie Kancelarii Sejmu nie przewidziano takich wydatków, to pojedyncze egzemplarze możemy przekazać członkom Komisji. Wtedy posługując się konkretnymi liczbami będzie można prowadzić racjonalną dyskusję. Sytuacja jest bardzo zróżnicowana. Na pewno inne korzyści z obecnej sytuacji na rynku zbóż odniesie producent pszenicy, a inne producenci mięsa. Jeśli spadają ceny surowca, to producent zboża traci, ale zyskuje producent mięsa. Należy odrębnie rozpatrywać sytuację poszczególnych grup producentów. Można łatwo udowodnić, że na przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej skorzystało wielu producentów. To nie są tylko rolnicy, którzy dostarczają buraki cukrowe. Oni w tej chwili mają najlepsze warunki produkcji w historii. Oby udało się utrzymać tę sytuację jak najdłużej. Wysokie ceny zboża na rynkach światowych na początku 2003 r. spowodowały, że w ten rok wkroczyliśmy z bardzo niewielkimi zapasami. To nas w pewnym stopniu ratuje. Gdyby w ubiegłym roku były normalne zbiory, to teraz rzeczywiście znaleźlibyśmy się w trudnej sytuacji. Dopiero wtedy byłaby tragedia. Apeluję o używanie racjonalnych argumentów. Proszę wziąć pod uwagę dane GUS. To są jedyne wiarygodne dane. Jeśli to zakwestionujemy, to dalsza dyskusja w ogóle nie ma sensu. Muszę przyznać, że zupełnie nie zrozumiałem wypowiedzi przedstawiciela Związku Zawodowego Rolników "Ojczyzna". Krytykuje się Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ponieważ wiele podmiotów chce w tej chwili zakupić zboże, ale rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą. Czy pan chce nas przekonać, że w tej chwili nikt nie chce kupić od rolników zboża? Proszę mi tylko powiedzieć, gdzie pan chce to zboże sprzedać, a znajdziemy odbiorcę. Nie trzeba tej pszenicy trzymać w żadnej szopie, jak pan to określił. Chciałbym wiedzieć, w jakim regionie nie można sprzedać zboża.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Panie ministrze, ostrożnie z deklaracjami, bo być może będzie pan musiał za chwilę kupić to zboże. Komisja nie jest od załatwiania indywidualnych spraw. Przestrzegam przed takim myśleniem. W poszczególnych regionach kraju są różne warunki. Dla niektórych rolników sprzedaż 10 ton żyta pozwala przeżyć zimę i to jest dla nich życiowy problem. Dla innych taka ilość zboża, to drobiazg. Polskie rolnictwo jest bardzo zróżnicowane, a zatem różne są też problemy i oczekiwania. Nas szczególnie niepokoi to, że na wsi powstają rozwarstwienia ekonomiczne. Duże gospodarstwa na pewno łatwiej zniosły spadek cen mięsa w 2003 i na początku 2004 r. To dotyczy 20% wszystkich gospodarstwa, chociaż jeśli się weźmie pod uwagę powierzchnię upraw, to może to być nawet 75%. Natomiast Komisja nie może zapominać o małych producentach rolnych, którzy też muszą przetrwać, by zapewnić utrzymanie własnej rodzinie. To jest problem, którego w tej chwili nie rozwiążemy. Ci rolnicy nie mają dokąd pójść. Oni nadal muszą prowadzić gospodarstwa, a nam nie wolno o nich zapominać. Z tym się wiąże kwestia uprawy żyta. To dotyczy biednych regionów kraju. Ktoś może powiedzieć, że na tych gruntach można uprawiać kukurydzę. Ale to jest możliwe w dużych nowoczesnych gospodarstwach. Mówimy tutaj o rozdrobnionych gospodarstwach, w których kukurydzy się nie zasieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWAndrzejKowalski">To jest najważniejszy problem. Chodzi o to, aby pomóc gospodarstwom wysokotowarowym, ale też nie zapominać o gospodarstwach socjalnych. Rozwarstwienie jest faktem. Dopóki na wsi nie zacznie przybywać nowych miejsc pracy, bardzo trudno będzie rozwiązać ten problem przy pomocy instrumentów polityki rolnej. Podejmujemy pewne próby rozwiązania tego problemu. Nie bagatelizuję kłopotów producentów żyta. Być może w jakimś stopniu ich sytuacja ulegnie poprawie dzięki dopłatom obszarowym powiększonym o dopłaty ONW. To nie rozwiąże problemu, ale lepsza taka pomoc niż żadna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselStanislawKalemba">Wprawdzie dzisiaj dyskutujemy na temat sytuacji na rynku zbóż, ale jeśli chodzi o mleko, to dzisiaj cena skupu wynosi 85-90 gr, to znaczy jest taka sama, jak przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. To dotyczy także owoców i innych produktów rolnych. Problem polega na tym, że jeśli mówimy o pszenicy konsumpcyjnej, to w ubiegłym roku w listopadzie cena była zdecydowanie wyższa. Różnica nie wynosiła 2-3%. Były inne ceny, a do tego jeszcze dopłaty. Te różnice są jednak zdecydowanie większe. Z punktu widzenia producentów pszenicy konsumpcyjnej dopłaty obszarowe nie zrekompensują tak dużego spadku cen.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWAndrzejKowalski">Trudno powiedzieć, co będzie w listopadzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselStanislawKalemba">Jednak wiemy, że cena interwencyjna wynosi nieco ponad 101 euro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Bardzo proszę o zachowanie porządku w tej dyskusji. Głos mają przedstawiciele rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZastepcaprezesaARRStanislawStanko">Poseł Jan Antochowski pytał, jakie są możliwości zagospodarowania żyta. Rzeczywiście w tym roku są największe zbiory żyta od kilkunastu lat. Są trzy główne źródła zapotrzebowania, w tym: spożycie /około 700 tys. ton/ i zużycie przemysłowe /kilkaset tysięcy ton/. Pozostała część surowca zostanie przeznaczona na paszę. Jak państwo wiecie, ten rodzaj zboża nie podlega skupowi interwencyjnemu. Była tutaj mowa o spadku cen pszenicy w porównaniu do lata 2003 r. Poprzedni rok był bardzo nietypowy. Taka sytuacja powtarza się raz na 7-10 lat. W związku z tym nie można porównywać dzisiejszych cen z cenami 2003 r. Niemniej jednak przeprowadźmy prosty rachunek. Agencja Rynku Rolnego przeciętnie dopłacała 130 zł do tony pszenicy. Interwencją objęto 4,9 mln ton. Z tego mechanizmu korzystało od 50 do 70 tys. rolników. Natomiast w tym roku prawie 1,4 mln rolników skorzysta z dopłat bezpośrednich. A zatem na tym skorzystają wszyscy. Rachunek jest prosty. Wydaje mi się także, że nie można cen rynkowych używać do całego zboża. Na rynek w Polsce trafia od 6 do 7 mln ton zbóż. Pozostała część surowca jest zużywana w gospodarstwie, a w związku z tym można tutaj mówić jedynie o cenie kalkulacyjnej. Gdyby to zboże trafiło na rynek, to na pewno cena ulegałby zmianie. Do tego rodzaju obliczeń zawsze można zgłosić uwagi. Poseł Leszek Korzeniowski pytał o to, kto złożył oferty uczestnictwa w skupie interwencyjnym. Wśród oferentów są spółki ELEWARR oraz "Młyny Polskie". Natomiast nie ma wśród nich przedsiębiorców, u których zboże będzie przechowywane. Stawki za przechowywanie zboża oraz warunki przechowywania wynikają z rozporządzenia Komisji Europejskiej na bieżący rok budżetowy. Muszę powiedzieć, że zaproponowaliśmy stawki większe niż te rekomendowane przez władze Unii Europejskiej na sezon 2004/2005. Wprawdzie stawki zostały obniżone, ale w Polsce opublikowano już poprzednie propozycje i nie będziemy tego zmieniać. Poseł Mieczysław Aszkiełowicz pytał o to, jaki będzie zastosowany kurs euro przy obliczaniu ceny interwencyjnej. Niestety nie będzie to 4,70 zł, jak w przypadku dopłat bezpośrednich. To będzie kurs z pierwszego dnia dostawy. Termin wypłaty należności za sprzedane zboże także wynika z rozporządzeń Komisji Europejskiej. Jak już powiedział poseł Wojciech Mojzesowicz, rolnicy otrzymają pieniądze między 30 a 35 dniem po zakończeniu dostaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jeśli ktoś musi dowieźć 1 tys. ton, to już same dostawy będą trwały miesiąc. Do tego trzeba doliczyć jeszcze 35 dni. W sumie to zajmie 65 dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ZastepcaprezesaARRStanislawStanko">Sposób postępowania przy badaniu próbek dostaw określa Rozporządzenie Komisji Europejskiej nr 824/2000 r. Agencja jest zobowiązana do pobrania reprezentatywnej próbki na 60 ton. Próbka podlega ocenie. Art. 6 rozporządzenia stanowi, że oferent ponosi koszt przeprowadzenia testów. W sprawie wysokości opłat za badania wypowie się przedstawiciel Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Nie wiem, jakie tam przyjęto stawki. Wydaje się, że opłaty powinny pokryć koszty funkcjonowania Inspekcji, nie obciążając za bardzo oferenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jestem producentem zboża i dostrzegam absurdalność pewnych przepisów. Przypuśćmy, że przywiozę zboże do wyznaczonego magazynu. Tam działa autoryzowane laboratorium i zaprzysiężony pracownik, który pobiera próby z każdej dostawy. On stwierdza, czy zboże kwalifikuje się do sprzedaży w tym magazynie. Jeśli to będzie dwadzieścia transportów, to za każdym razem otrzymuję kwit, potwierdzający odpowiednią jakość pszenicy. Co będzie, jeśli Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych stwierdzi, że to zboże nie spełnia jednak parametrów? W tym momencie rolnik zostaje z niesprzedanym zbożem, które na dodatek trzeba z powrotem przewieźć. Dlaczego tak się dzieje? Przecież przy każdym transporcie otrzymywałem kwit zapewniający, że zboże jest dobrej jakości. Rolnik dostarcza zboże i już go nic więcej nie powinno obchodzić. Dalej niech to będzie spór pomiędzy podmiotem skupującym i Inspekcją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ZastepcaprezesaARRStanislawStanko">Art. 7 rozporządzenia stanowi, że dla każdej partii zboża agencja interwencyjna sporządza rejestr przejęcia zboża, który zawiera następujące informacje: datę sprawdzenia, ilość cech minimalnych, wagę, liczbę pobranych próbek dla utworzenia próbki reprezentatywnej, stwierdzone fizyczne cechy zboża. Agencja jest odpowiedzialna za tę zleconą analizę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Pytałem o coś innego. Chodzi o sytuację, gdy przywożę zboże do magazynu i odpowiednie służby potwierdzają dobrą jakość tego surowca. Odpowiedzialność producenta powinna się kończyć po zbadaniu próbki zboża i wydaniu pozwolenia na wysypanie tego zboża do magazynu. To właściciel magazynu decyduje, czy zboże spełnia parametry i czy można je kupić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ZastepcaprezesaARRStanislawStanko">Może też być tak, że po zbadaniu okaże się, że zboże nie spełnia parametrów. Wtedy oferent będzie musiał zabrać to zboże.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">W każdym magazynie autoryzowanym w czasie ważenia zboża pobiera się próbę. Nigdy nie zrzuca się zboża przed przeprowadzeniem badania i potwierdzeniem dobrej jakości. Jeśli wynik badania jest pozytywny, to producent zrzuca zboże i wraca do domu z kwitem dokumentującym ilość i jakość oddanego surowca. Nic więcej nie powinno go obchodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#ZastepcaprezesaARRStanislawStanko">Ceny zboża nie ustala się na podstawie badania próbek z poszczególnych dostaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Nie mówimy tutaj o cenie. To jest inna sprawa. Jest kwestia jakości zboża.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ZastepcaprezesaARRStanislawStanko">Ta jakość jest ustalana dopiero na podstawie próbki reprezentacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Czy może się zdarzyć, że najpierw magazyn przyjmuje zboże, bowiem w badaniach potwierdza się jego dobrą jakość, a potem Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych kwestionuje tę decyzję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#ZastepcaprezesaARRStanislawStanko">Myślę, że to nie jest możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselRomualdAjchler">Nie obawiałabym się, że wyniki badań laboratorium będą niewiarygodne. Badania przeprowadza laboratorium niezależne od producenta zboża. Jestem przekonany, że nie ma takiej możliwości, że najpierw zboże zostanie zakwalifikowane do skupu interwencyjnego, a potem IJHARS zakwestionuje wyniki badań. To jest mało prawdopodobne. Oczywiście pracownik przyjmujący zboże może popełnić błąd, ale to jest zupełnie inna kwestia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#GlownyInspektorJakosciHandlowejArtykulowRolnoSpozywczychAndrzejCzubala">Chciałbym przypomnieć, że przy magazynach zbożowych działają laboratoria, które posiadają atest. Jeśli ktoś chce uczestniczyć w skupie interwencyjnym, to przede wszystkim musi spełnić określone warunki. Jednym z warunków jest posiadanie odpowiednio wyposażonego laboratorium. Ponadto Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wykonuje to zadanie na zlecenie Agencji Rynku Rolnego. Pełnimy tutaj rolę służby technicznej. Musimy przestrzegać procedur, w których jest określone, jak często ma być pobierana próba. Cena za wykonanie badania nie wynika z ustaleń pomiędzy Inspekcją a Agencją, ale z rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi w sprawie wszelkich analiz laboratoryjnych, które wykonuje IJHARS. W tym przypadku analiza obejmuje: wilgotność, gęstość, wskaźnik sedymentacji, liczbę opadania, zawartość białka, porażenie szkodnikami, inne zanieczyszczenia organiczne i nieorganiczne. To jest bardzo szeroki zakres badań. To kosztuje około 350 zł. W najbliższym czasie przeanalizujemy ten problem i być może zaproponujemy inne rozwiązanie. Myślę tutaj o sposobie pobierania prób, czy uznawaniu wyników analiz atestowanych laboratoriów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselRomualdAjchler">Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przed chwilą usłyszeliśmy, że to minister rolnictwa i rozwoju wsi określił wysokość opłaty za badanie zboża. To kosztuje 350 zł. Do tej pory tego rodzaju badanie wykonywano za 20 lub 30 zł. Przecież 350 zł to jest 800 kg pszenicy. Czy minister rolnictwa i rozwoju wsi nie ma rozeznania w tej kwestii? Tą kwestią powinniśmy się zająć, bo to jest łupienie rolnika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Po to zajęliśmy się tym problemem, aby wykluczać tego typu absurdy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#GlownyInspektorJakosciHandlowejArtykulowRolnoSpozywczychAndrzejCzubala">Dotychczas wykonywano tylko podstawowe analizy. Nie było mowy o wskaźniku sedymentacji, czy o wyznaczaniu zawartości białka. W skupie przeprowadzano tylko najprostsze badania w zakresie czystości, liczby opadania i ewentualnie gęstości. Na pewno to badanie nie kosztowało 20 zł. Kwota 350 zł to jest łączny koszt wszystkich analiz. W rozporządzeniu odrębnie określa się koszt wykonania każdego badania. Wysokość opłaty za badanie zboża wynika z szerokiego wachlarza wykonywanych analiz. Tym niemniej jeszcze raz powtarzam, że przeanalizujemy ten problem i zaproponujemy nowe rozwiązania. Ceny analiz nie są zmieniane od 1,5 roku. Oczywiście chodzi o badania zlecane przez Agencję. Wszelkie badania i analizy kontrolne są wykonywane za środki budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Myślę, że powinniście się państwo zastanowić nad zmianą stawki. Koszty wykonania badań nie są chyba jednak tak duże.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselLeszekKorzeniowski">Jeżeli badanie kosztuje 350 zł, to ile powinien za takie same badanie zapłacić rolnik podmiotowi przyjmującemu zboże? Przecież podmiot uczestniczący w skupie wykonuje takie same badania i to z każdego transportu, czyli średnio z 20 ton. Skoro badanie z 60 ton kosztuje 350 zł, to podmiot skupujący powinien pobierać 1 tys. zł. Tu coś nie jest w porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zgadzam się z posłem Leszkiem Korzeniowskim. Przecież podmiot skupujący zboże w systemie interwencji musi zbadać zboże w tym samym zakresie co Inspekcja. W przeciwnym wypadku ryzykuje zakwestionowaniem całej partii zboża. Wydaje mi się, że opłata jest wygórowana. Stawki ustalił minister rolnictwa i rozwoju wsi. Zwracam się do pani minister Darii Oleszczuk, aby się jeszcze raz nad tym zastanowić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PrezesAgencjiRynkuRolnegoRomanWenerski">Chciałbym wyjaśnić kwestię dezawuowania jakości zboża przy ostatniej dostawie. Wydaje się, że taka możliwość istnieje, ale tylko teoretycznie. Przy każdej dostawie wykonuje się badanie, stwierdzając, że zboże spełnia wymogi. Natomiast próbka reprezentacyjna ma służyć tylko do ustalenia ostatecznej ceny za dostarczone zboże. Mówimy tutaj o sytuacji, w której rolnicy mogą się umówić, aby zebrać wymaganą ilość 80 ton zboża. Wtedy jakość pszenicy może być różna. Jednak jeśli dostawa została przyjęta, to znaczy, że spełniała wymogi jakościowe. Chciałbym państwa zapewnić, że Agencja prowadzi bardzo intensywną akcję informacyjną w zakresie skupu interwencyjnego. We wszystkich wydawnictwach regionalnych i branżowych ukazywały i nadal ukazują się ogłoszenia. Podobne informacje są dostępne w prasie ogólnopolskiej. Odbywa się duża liczba spotkań. Przypominam, że przed samymi żniwami informowaliśmy Komisję, ile tych spotkań się już odbyło. Nasilamy tę akcję. Dodrukowano plakaty i ulotki. Staramy się dotrzeć do wszystkich zainteresowanych. Na zakończenie chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Wojciecha Mojzesowicza odnośnie postawy pracowników Agencji Rynku Rolnego. Jeśli nasi urzędnicy zapomnieli, że pracuje się tak długo, jak tego wymagają okoliczności, to mogę tylko przeprosić. Bardzo proszę o precyzyjną informację, gdzie to spotkanie miało miejsce. Na pewno będą wyciągnięte konsekwencje. W województwie kujawsko-pomorskim złożono najwięcej ofert uczestnictwa w skupie interwencyjnym. Zgłosiło się aż trzynaście podmiotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Sprawność rolników i podmiotów gospodarczych w tym regionie jest ogólnie znana. Bardzo dziękuję za wyjaśnienie tej kwestii związanej z badaniem zboża. Do tej pory niektórzy twierdzili, że można zwrócić rolnikowi przyjęte zboże. Tymczasem pan prezes stwierdził, że na końcu dokonuje się badania zbiorczej próby, a wynik tej analizy ma wpływ tylko na cenę. Właśnie dlatego twierdziłem, że w tym wszystkim brakuje logiki. W terenie niektórzy interpretowali te przepisy inaczej, uważając, że można zwrócić rolnikowi już raz przyjęte i zbadane zboże. Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku obrad - informacja o realizacji ustawy o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych ze szczególnym uwzględnieniem wykorzystania krajowych surowców rolniczych do ich produkcji. Bardzo proszę panią minister Darię Oleszczuk o przedstawienie przedmiotowej informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiDariaOleszczuk">Przed posiedzeniem Komisji otrzymaliście państwo szczegółową informację pisemną na ten temat. Chciałabym dodać, że dzisiaj powołano komisję do spraw biopaliw. Zakończono procedurę powoływania członków tej komisji. To jest ciało opiniodawczo-doradcze działające przy ministrze rolnictwa i rozwoju wsi. Liczymy na pomoc merytoryczną wszystkich środowisk, które pragną rozwoju tego sektora rolnictwa. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjęto prace nad stworzeniem dwóch odrębnych regulacji prawnych. Chodzi o to, aby nowe przepisy nie budziły żadnych wątpliwości. Pierwszy projekt wiąże się z produkcją biodiesla, a drugi bioetanolu. To są dwa odrębne rynki. Rynek biodiesla dopiero powstaje, natomiast producenci bioetanolu funkcjonują od wielu lat. Te kwestie trzeba rozpatrywać oddzielnie. Wtedy nie będzie tylu wątpliwości. Nie będę tutaj przypominać całej historii poprzedniej ustawy dotyczącej produkcji biopaliw i orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Dzisiaj musimy z tego wszystkiego wyciągnąć wnioski. Będę wdzięczna za wszelkie państwa uwagi, które pomogą rozwiązać ten problem i wreszcie uregulować ten sektor produkcji rolnej. Wiem, że przewodniczący Komisji, poseł Wojciech Mojzesowicz uczestniczył w III Forum Producentów Rzepaku. Szacujemy, że w tym roku zabrano około 1,5 mln ton rzepaku. To jest bardzo dobry wynik. Niemniej jednak mamy ogromny potencjał produkcyjny i w przyszłości moglibyśmy osiągnąć jeszcze lepszy wynik. W Niemczech i we Francji jest zagłębie produkcji tego surowca. W Polsce także moglibyśmy zbierać rocznie nawet 5 mln ton. Należy w pełni wykorzystać możliwości produkcji biomasy. To jest jeden z priorytetów w działalności Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Prowadzimy w tej sprawie rozmowy. Chcemy wypracować takie rozwiązania prawne, które umożliwią rozwój tego sektora gospodarki. Nie możemy jednak iść w kierunku regulacji, które będą wprowadzały przymus w korzystaniu z paliw ekologicznych. Mamy już nauczkę. Nie wolno nam powtórzyć tego błędu. Musimy stworzyć zachętę. Jednym z instrumentów jest podatek akcyzowy. Pewne środki na produkcję biomasy przewidziano w ramach funduszy strukturalnych. W 2004 r. uprawy roślin energetycznych nie zostały jeszcze objęte płatnościami bezpośrednimi. W lipcu tego roku minister rolnictwa i rozwoju wsi wystąpił do Komisji Europejskiej o uwzględnienie tych upraw w planie dopłat. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku te plantacje zostaną objęte dopłatami do hektara. Jak już mówiłam, w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwają prace nad uregulowaniem rynków biodiesla i bioetanolu, Założenia do projektów ustaw powstaną prawdopodobnie do końca tego roku. Przypuszczam, że w lutym 2005 r. przekażemy do Sejmu projekty ustaw. Chodzi o to, aby stosowne regulacje były wprowadzone jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie sugestie. Tematyka jest bardzo skomplikowana. Od wielu lat próbujemy rozwiązać ten problem, ale bez powodzenia. Trybunał Konstytucyjny dał nam wszystkim do myślenia. Nie chciałabym, abyśmy teraz popełnili te same błędy. Należy stworzyć takie regulacje, które przyczynią się do rozwoju tego sektora rolnictwa. To oznacza wzrost produkcji, większe obszary zasiewów, a co za tym idzie, wzrost dochodów rolników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">O decyzji Trybunału Konstytucyjnego mam swoje zdanie. Trzeba zachować proporcje między wiedzą prawniczą, a wiedzą o gospodarce. Większość sędziów Trybunału Konstytucyjnego zapewne nie produkuje rzepaku natomiast posiada luksusowe samochody. Przestraszyli się, że samochody się popsują, więc rzucają nam kłody pod nogi. Dobrze by było, żeby zobaczyli, jak ten problem rozwiązano na przykład w Niemczech. Tymczasem nasz Trybunał, jak trybunał na Białorusi, podjął decyzję, która nie służy gospodarce. Prawo musi służyć gospodarce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWDariaOleszczuk">Panie przewodniczący, leje pan miód na moje serce. Jako prawnikowi i byłemu uczniowi tych profesorów, którzy teraz zasiadają w Trybunale Konstytucyjnym, nie wypada mi krytykować decyzji tego dostojnego gremium. Niemniej jednak w tej sprawie mam swoją opinię. W Konstytucji RP jest zasada proporcjonalności. Trzeba rozważyć, które racje są ważniejsze. Czy ważniejsze jest przypuszczenie, że mogą się popsuć silniki w samochodach, czy też ważniejsze jest stworzenie miejsc pracy? Czy te argumenty nie są wystarczające? Czy prawo wyboru konsumenta jest ważniejsze, niż zapewnienie nowych miejsc pracy i rozwoju jednego sektora gospodarki? Chcemy wypracować takie rozwiązania, które umożliwią rozwój tego sektora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselJanAntochowski">Z dużym zainteresowaniem przeczytałem informację przygotowaną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Niestety ocena obecnej sytuacji w Polsce, jeśli chodzi o użycie biokomponentów w paliwach, jest negatywna. Upadło bardzo dużo gorzelni, które produkowały bioetanol. W tej chwili do paliw dodaje się coraz mniej spirytusu. Tymczasem w pozostałych krajach Unii Europejskiej obserwuje się stały wzrost wykorzystania biopaliw. Ponadto wydano tylko pięć zezwoleń dla zakładów produkujących estry rzepakowe. Nie ma ustawy dotyczącej produkcji biopaliw i w związku z tym zainteresowanie tym sektorem gospodarki jest nikłe. Nikt nie chce ryzykować kosztownej inwestycji, bez zagwarantowania pewnych praw. To dobrze, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi powołano zespół, który zajmie się przygotowaniem nowych projektów ustaw. Komisja powinna poprzeć te działania. Chodzi o to, aby zdążyć przygotować tę ustawę jeszcze w trakcie tej kadencji Sejmu. Zgadzam się z opinią wyrażoną przez panią minister Darię Oleszczuk, że nie możemy iść w kierunku przymusowego kupowania paliw z zawartością bioetanolu i estrów. Natomiast powinnyśmy stosować różne zachęty. Najprościej byłoby obniżyć podatek akcyzowy na paliwa ekologiczne, ale to pozostaje w gestii ministra finansów. Przypominam, że do 2010 r. 7,5% energii w Polsce ma pochodzić ze źródeł odnawialnych. Nie mamy zatem czasu do stracenia. W przeciwnym wypadku surowce do produkcji biopaliw lub same biopaliwa będziemy sprowadzać z innych krajów, aby wypełnić zobowiązania wobec Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselStanislawKalemba">Niestety od dyskusji i uchwalania ustaw nie zwiększa się zużycie biokomponentów. Właściwie statystyki wskazują, że w Polsce zużycie biokomponentów maleje. Inaczej jest w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Nie sądzę, aby uchwalona przez Sejm ustawa była sprzeczna z konstytucją. Gdyby uważnie przeanalizować te kwestie, to być może byłaby przyczyna do powołania kolejnej komisji śledczej. Mieliśmy do czynienia z ogłupianiem społeczeństwa i szeroko zakrojoną akcją medialną. Dziwne jest to, że gdy Komisja Europejska wydaje rozporządzenie, to natychmiast wdraża się te przepisy i nikt nie mówi o sprzeczności z Konstytucją RP. Zapewniam, że tak będzie również tym razem. To będzie prawo Unii Europejskiej. Polskim prawem niektórzy manewrują według własnego uznania. Bardzo proszę, aby przedstawiciel rządu wyjaśnił tę kwestię. Od 1 maja 2004 r. Polska jest członkiem Unii Europejskiej. W Niemczech i Austrii do baków samochodów wlewa się paliwo z zawartością do 5% biokomponentów. Dystrybutory z takim paliwem nie są w specjalny sposób oznakowane. Tam obywatel nie ma możliwości wyboru, ponieważ paliwo spełnia wszelkie normy. Paliwo z zawartością do 5% bioetanolu jest zgodne z polską normą oraz z normą zapisaną w Światowej Karcie Paliw. Czyje interesy tutaj wygrały? Na pewno nie polskie i nie rolników. Protestuję przeciwko stwierdzeniu, że zastosowanie biokomponentów w paliwach nie może się odbywać na zasadzie przymusu produkcji lub też przymusu zakupu. Jak to wygląda w innych krajach Unii Europejskiej. Po prostu są normy, które paliwo musi spełniać. Gdyby w ten sposób rozumować, to nie można wytwarzać połowy produktów, bo ktoś by powiedział, że nie chce kupować towaru z zawartością tego, czy innego komponentu. Zgadzam się z opinią, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest mocno naciągane. Jeszcze raz powtarzam, że jeśli w tej sprawie ukaże się rozporządzenie Komisji Europejskiej, to zapewne Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionuje tych przepisów. Szkoda, że tak samo nie szanuje się polskiego prawa. Kiedy byliśmy z wizytą w Bundestagu, niemieccy deputowali pytali nas o prace nad ustawą dotyczącą biopaliw, bo chcieli czerpać z naszych doświadczeń. Minęło trochę czasu i oni już te rozwiązania wdrożyli. Proszę zobaczyć, jakie jest wykorzystanie biokomponentów w Niemczech, a jakie w Polsce. W Polsce panuje skrajna głupota. Inaczej nie można tego nazwać. W 1995 r. zużywaliśmy około 300 mln litrów bioetanolu. Nie zrobiliśmy żadnych postępów. Wręcz przeciwnie, bo jest regres. Rolnicy są gotowi siać rzepak i zboża. Polski kapitał jest gotowy inwestować. Co w tej sprawie robi polski rząd? Na pewno nie wspomaga Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, organizacji rolniczych i związków zawodowych. Jak to możliwe, że nie zostało wydane rozporządzenie w sprawie wymagań jakościowych dla biokomponentów? Wszystko jest gotowe, ale nie można wydać na czas odpowiedniego rozporządzenia. W materiale, który otrzymaliśmy, czytamy, że PKN "Orlen" przekazał ministrowi finansów założenia do sześcioletniego programu zastosowania ulg w podatku akcyzowym. Czy to jest zadanie koncernu paliwowego czy rządu? Kto tworzy prawo w Polsce? Nie ma co ukrywać, że PKN "Orlen" odgrywa bardzo negatywną rolę, jeśli chodzi o stosowanie biokomponentów w produkcji paliw.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PoselStanislawKalemba">To nie ulega żadnej wątpliwości. Wystarczy zapoznać się z protokołami Komisji. Myślę, że w tej sprawie powinniśmy wystosować dezyderat do premiera rządu. To, co się dzieje na tym rynku, to jest skandal. To jest strata dla Polski, rolników i ochrony środowiska. O tym się nie mówi, a przecież zastosowanie biokomponentów ma służyć przede wszystkim ochronie środowiska. Przecież takie paliwo najlepiej stosować w komunikacji miejskiej. Dlaczego tego nie robimy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WiceprezeszarzaduKrajowegoZwiazkuProducentowSpirytusuiTechnologowGorzelnictwaLukaszKarmowski">Chciałbym powiedzieć, że dyrektywa Komisji Europejskiej o stosowaniu minimalnej zawartości biokomponentów w paliwach ciekłych już istnieje. Będziemy musieli stosować się do tych przepisów od 2005 r. Do końca tego roku rząd musi przedstawić plan, który umożliwi wypełnienie tych zobowiązań. W związku tym marzec 2005 r. może się okazać zbyt późnym terminem na rozpoczęcie prac nad nową ustawą dotyczącą biopaliw. Gorzelnie oferują wszelką pomoc w tworzeniu tego projektu. Uważam, że trzeba te prace zakończyć jeszcze w tym roku. Ponadto działania Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi mogą się okazać niewystarczające. Trzeba skoordynować prace trzech resortów: Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Gospodarki i Pracy oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zajmowały się tą kwestią ze względu na surowce. Taka produkcja miałaby duży wpływ na rynki rolne. W ten sposób można by zagospodarować nadwyżki surowców na cele niespożywcze. Ministerstwo Gospodarki i Pracy powinno uczestniczyć w tych działaniach, ponieważ tutaj chodzi o bezpieczeństwo energetyczne kraju, w pewnym stopniu o uniezależnienie od importu ropy naftowej oraz o poprawienie bilansu handlowego. Ministerstwo Finansów natomiast decyduje o wysokości podatku akcyzowego. Jeśli w Niemczech obserwujemy tak duży rozwój rynku biokomponentów, to dlatego, że tam zastosowano znaczne ulgi podatkowe. To skłania producentów do zajęcia się tą działalnością. Chciałbym także nawiązać do wypowiedzi pani minister Darii Oleszczuk. Pani minister stwierdziła, że trzeba zdecydować, co jest ważniejsze - czy psujące się silniki samochodów, czy też stworzenie nowych miejsc pracy. Nie trzeba wybierać. Wszystkie analizy wskazują na to, że silniki napędzane tego rodzaju paliwem, na pewno się nie psują. To wynika także z materiału przygotowanego przez PKN "Orlen". W Niemczech takie paliwa się stosuje, a tam jest bardzo szczegółowa kontrola jakościowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWDariaOleszczuk">Wydaje mi się, że zostałam źle zrozumiana. Nie mówiłam, że to jest kwestia wyboru między popsutymi silnikami, a stworzeniem nowych miejsc pracy. Chodziło mi o to, że to była decyzja Trybunału Konstytucyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WiceprezeszarzaduKZPSiTGLukaszKarmowski">Bardzo proszę Komisję o pomoc w nakłonieniu rządu do szybszych działań w tym zakresie. Jeszcze raz powtarzam, że w tej sprawie musi dojść do porozumienia trzech ministerstw. Jeśli któryś z resortów będzie chciał przeforsować ten projekt samodzielnie, to prawdopodobnie ustawa znowu nie zostanie uchwalona. Na tym polu musi dojść do porozumienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Czy możliwe jest przyspieszenie prac nad projektami ustaw, tak aby zostały przesłane do Sejmu jeszcze w grudniu 2004 r.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWDariaOleszczuk">Pan prezes Łukasz Karmowski stwierdził, że w marcu będzie już za późno na uchwalanie ustaw. Chciałabym jednak zauważyć, że za wdrożenie dyrektywy Komisji Europejskiej, dotyczącej udziału biokomponentów w paliwach ciekłych, nie odpowiada minister rolnictwa i rozwoju wsi. Problem polega na tym, że tym się zajmuje minister gospodarki i pracy. Wszystkie akty wykonawcze do ustawy dotyczącej biopaliw zostały wydane bez zbędnej zwłoki. Kilka razy występowałam do ministra Jacka Piechoty, aby jak najszybciej wydano rozporządzenie, o którym mówił poseł Stanisław Kalemba. Jeszcze raz powtarzam, że jak najszybciej trzeba podjąć działania w celu stworzenia dwóch odrębnych ustaw. Apelowałam o to podczas spotkania z gorzelnikami oraz z producentami rzepaku. To jest podstawa, które umożliwi wypracowanie programu. Sądzę, że w tej sprawie powinien się wypowiedzieć przedstawiciel Ministerstwa Finansów. Tutaj nie chodzi o tworzenie prawa, ale o program działań. Takie programy mogą być przygotowywane przez spółki prywatne. Tutaj potrzebna jest praca u podstaw. Trzeba zmienić przekonanie, że biopaliwa są szkodliwe dla silników samochodowych. Ponadto bardzo istotne jest utworzenie nowych miejsc pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Myślę, że zwołamy odrębne posiedzenie Komisji w tej sprawie. Zaprosimy przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki i Pracy, Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeśli urzędnicy dowiedzą się, że w innych krajach Unii Europejskiej te rozwiązania już wdrożono, to myślę, że u nas też się uda to zrobić. Być może trzeba będzie zaprosić wicepremiera Jerzego Hausnera, aby mógł powiedzieć, jakie działania minister gospodarki i pracy zamierza podjąć w tej sprawie. Bardzo proszę panią minister, aby na to spotkanie przygotować odpowiednie materiały. Chodzi o to, abyśmy mieli oparcie w faktach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Pojawiają się opinie, że od paliwa z dodatkiem biokomponentów psują się silniki. Jeden z posłów był w Brazylii. Okazuje się, że tamtejszy rząd zdecydował o podniesieniu zawartości bioetanolu w paliwie z 22 do 24%. Tam silniki się nie psują. Szkoda, że dziennikarze nie publikują takich informacji. W Brazylii chodziło o wykorzystanie nadwyżek plonów trzciny cukrowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PrzedstawicielNaftyPolskiejSAJacekDziunikowski">Chciałbym państwa poinformować, że w ciągu ośmiu miesięcy tego roku na polski rynek trafiło 768 tys. litrów biopaliw. To wynika ze sprawozdań, które posiada Nafta Polska SA. Do uzyskania tej ilości paliwa wykorzystano 34 tys. ton alkoholu i 75 tys. ton eteru.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">To są bardzo pozytywne sygnały. Zamykam dyskusję w tym punkcie. Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad - informacja o zabezpieczeniach akcyzowych na surówkę spirytusową i spirytus podczas transportu z gorzelni i zakładów rektyfikacyjnych. Bardzo proszę pana dyrektora Wojciecha Bronickiego o przedstawienie przedmiotowej informacji. Proszę państwa o spokój. Jeszcze nie zamknąłem posiedzenia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuPodatkuAkcyzowegowMinisterstwieFinansowWojciechBronicki">Sprawa jest ogólnie znana. Komisja zajmowała się nią już dwukrotnie. Na ręce pana przewodniczącego zostało skierowane pismo zawierające szczegółowe informacje w tym zakresie. W dokumencie przedstawiamy aktualny stan prawny oraz działania podjęte przez Ministerstwo Finansów. Dyrektywy Komisji Europejskiej nakładają na nas obowiązek stosowania zabezpieczeń akcyzowych. W materiale piszemy także o trudnej sytuacji polskich gorzelni, ponieważ te kwestie są nam doskonale znane. Minister finansów podejmuje wszelkie działania, aby te przedsiębiorstwa wspomóc. Chciałbym się jeszcze wypowiedzieć w sprawie prac parlamentarnych nad ustawą dotyczącą podatku akcyzowego. Projekt nie został odrzucony w pierwszym czytaniu, mimo negatywnego stanowiska rządu. Proponowane zwolnienie z zabezpieczenia akcyzowego będzie dotyczyło wszystkich wyrobów akcyzowych, a nie tylko spirytusu surowego z gorzelni. To jest podstawowa wada tego projektu. Natomiast poseł Andrzej Lepper w swojej poprawce proponuje, aby w przypadku transportu spirytusu z gorzelni do zakładu przetwórczego, zabezpieczenie wystawiał nabywca spirytusu. Chciałbym podkreślić, że obecnie obowiązujące regulacje prawne dopuszczają taką możliwość. To wynika bezpośrednio z ustawy dotyczącej podatku akcyzowego. Jeśli któryś z podmiotów gospodarczych chciał wykorzystać ten mechanizm, to tak właśnie postąpił. W związku z tym uważam, że ta poprawka jest bezzasadna. Z informacji, które uzyskałem z dwunastu izb celnych, wynika, iż gorzelnie posługują się przede wszystkim zabezpieczeniami generalnymi. To dotyczy 96% tego typu przedsiębiorstw. Wśród nich ponad 70% wystawia weksle. Ponad 87,4% to są weksle własne, wystawiane przez właścicieli gorzelni bez konieczności poręczania. Nie chcę wracać do dyskusji na temat weksli imiennych. Zapewniam, że to jest proste i dobre narzędzie. Co więcej, to rozwiązanie nie niesie ze sobą żadnych kosztów dla gorzelni. Sądzę, że praktyka pokazuje, że te weksle w zdecydowanej większości rozwiązały problem gorzelni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WiceprezeszarzaduKZPSiTGLukaszKarmowski">Jeśli dobrze pamiętam, to Komisja na poprzednim posiedzeniu poprosiła ministra finansów o ustosunkowanie się do art. 22 ust. 4 Dyrektywy Rady Europejskiej nr 92/83. Przepis stanowi, że państwa członkowskie mogą ustanowić przepisy, na mocy których alkohol produkowany przez drobnych producentów będzie dopuszczony do swobodnego obrotu handlowego niezwłocznie po jego odbiorze, bez porozumień o składach podatkowych. Polskie gorzelnie produkują do 1,5 mln litrów spirytusu rocznie. Nowoczesne zakłady mogą wytworzyć 20, 40 a nawet 100 mln litrów spirytusu. A zatem rozwiązanie zawarte w tym przepisie nie zostało wzięte pod uwagę. Rzeczywiście większość właścicieli gorzelni korzysta z weksli własnych. To pozwoliło uruchomić produkcję po ponad miesięcznej przerwie. Trzeba się zastanowić, czy takie zablokowanie produkcji było zgodne z przepisami. Nie mogliśmy produkować przez cały miesiąc. Problemy pojawiają się wtedy, gdy powstają nowe firmy lub następuje restrukturyzacja starego zakładu. Jeśli nowy właściciel nie prowadził wcześniej gorzelni, to musi pokryć zabezpieczenie na produkcję. W przypadku gorzelni produkujących ponad rok, obowiązuje zwolnienie z zabezpieczenia. Majątek gorzelni wyceniam na 300 do 400 tys. zł. Zabezpieczenie akcyzowe to jest 950 do 1,5 mln zł. Nikt nie może wystawić takiego weksla, nie mając pokrycia w majątku. Dlatego ponownie apeluję, aby rozważyć możliwość zastosowania przepisu z wyżej wspomnianej dyrektywy Rady Europejskiej. Jednocześnie chciałbym państwa poinformować, że to nie oznacza zaprzestania nadzoru nad transportem i ilością wyprodukowanego spirytusu. Nadal będzie ewidencjonowany każdy litr spirytusu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuwMFWojciechBronicki">Art. 22 dyrektywy trzeba rozumieć w całości. W ust. 1 czytamy, że państwa członkowskie mają prawo stanowić o obniżeniu stawki akcyzy do alkoholu etylowego produkowanego przez małe gorzelnie, z zachowaniem następujących warunków: stawek obniżonych, które mogą kształtować się poniżej poziomu stawki minimalnej, nie stosuje się wobec zakładów produkujących ponad 10 hektolitrów. To jest tysiąc litrów. A zatem tutaj nie chodzi o gorzelnie produkujące 1,5 mln litrów. Tutaj się mówi o domowym wyrobie spirytusu, co w Polsce jest niedozwolone. Jeszcze raz powtarzam, że nie mówimy tutaj o gorzelniach, które dostarczają spirytus w cysternach. Jedna cysterna zawiera 25 tys. litrów alkoholu. W dyrektywie jest mowa o 1 tys. litrów rocznej produkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Myślę, że w tej dyskusji nie chodzi o to, aby wykazać, która strona wie więcej. Jeśli możliwe jest wprowadzenie jakiegoś mechanizmu, to tego nie blokujmy. Natomiast jeśli coś jest niemożliwe, to trudno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WiceprezeszarzaduKZPSiTGLukaszKarmowski">Jeśli chodzi o warunek dziesięciu hektolitrów, to dotyczy on sytuacji, w której obniża się stawkę podatku akcyzowego. Tymczasem my tutaj mówimy o zabezpieczeniach akcyzowych. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuwMFWojciechBronicki">Te rzeczy mają ze sobą wiele wspólnego. To jest zabezpieczenie na poczet pokrycia ewentualnych zobowiązań z tytułu podatku akcyzowego. Nie może być zatem zabezpieczenia w oderwaniu od stawek podatkowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PoselStanislawKurpiewski">Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Finansów. Co można zrobić, żeby pomóc tym małym gorzelniom? Przecież nie można wystawiać weksla, jeśli zabezpieczenie dwukrotnie przekracza wartość majątku przedsiębiorstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuwMFWojciechBronicki">Ministerstwo Finansów wiele zrobiło w tej sprawie. Weksle są tylko formalnością. To jest weksel własny. Nikt go nie musi poręczać, ani za niego płacić. Gorzelnia nie ponosi żadnych kosztów. Nie trzeba nawet pokrywać opłaty administracyjnej za druk, bo można taki weksel wypisać na zwykłej kartce. Co można więcej zrobić? Można jeszcze iść do kontrahenta i namówić go, aby wziął na siebie zabezpieczenie akcyzowe za kupowany od gorzelni spirytus. Zakłady, które zajmują się przetwórstwem spirytusu przeważnie dysponują generalnym zabezpieczeniem. Dla nich to nie jest żaden koszt. One tylko pozwolą wykorzystać część zabezpieczenia. Ale to jest kwestia umowy między dwoma podmiotami. Co można zrobić więcej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PoselStanislawKalemba">Dzisiaj dyskutujemy o nowych rozwiązaniach, ale proszę sobie przypomnieć, co się stało, kiedy Ministerstwo Finansów wprowadziło obowiązek stosowania zabezpieczeń. Producenci spirytusu zostali zaskoczeni. Gorzelnie z dnia na dzień nie mogły sprzedać wyprodukowanego spirytusu. Niestety można przypuszczać, że w ten sposób otworzono możliwości przed podmiotami z kapitałem zagranicznym. Nawet jeśli wprowadza się takie instrumenty, jak weksle imienne, to trzeba to najpierw przygotować i uprzedzić wszystkich zainteresowanych. W tym przypadku gorzelnie musiały wstrzymać produkcję na cały miesiąc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Przy podejmowaniu decyzji zawsze trzeba myśleć o konsekwencjach gospodarczych. Przed chwilą mówiliśmy o Trybunale Konstytucyjnym, który wydał orzeczenie szkodliwe dla gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Pan dyrektor Wojciech Bronicki stwierdził, że z weksli własnych korzysta 87% gorzelni. Pozostaje jeszcze 13% zakładów produkujących spirytus. Jak pomóc tej grupie producentów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuwMFWojciechBronicki">Panie pośle, te zakłady stosują inne zabezpieczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Znam przypadki, w których gorzelnie nie mogą stosować innych zabezpieczeń. Małe gorzelnie funkcjonują zazwyczaj na terenach, gdzie uprawia się dużo żyta. Likwidacja gorzelni spowoduje, że producenci nie będą mogli sprzedać tego żyta. Co zrobić, aby te ułatwienia objęły również pozostałe gorzelnie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PoselRomualdAjchler">Przyznaję, że przestałem rozumieć, o co tutaj chodzi. Przedstawiciel Ministerstwa Finansów stwierdził, że producent spirytusu może wystawić weksel własny i to jest wystarczające zabezpieczenie akcyzowe. Czy ten weksel musi mieć pokrycie? Jeśli przewożony spirytus wart jest 1 mln zł, a majątek gorzelni wyceniamy na przykład na 400 tys. zł, to weksel nie ma pokrycia. Przecież właściciel gorzelni nie może wystawić weksla bez pokrycia, ponieważ popełniłby przestępstwo. Wielokrotnie rozmawiałem o tej sprawie z gorzelnikami. Gdyby to było takie proste, to ci ludzie nie prosiliby nas, abyśmy ponownie zajęli się tym tematem. Na posiedzeniu Komisji ustaliliśmy, że gorzelnie będą mogły wystawiać weksle imienne. Teraz słyszę, że taki dokument można wystawić, jeśli ma się pokrycie w majątku gorzelni. Już teraz wiadomo, że takiego pokrycia nie ma. W takim razie nic nie udało nam się załatwić. Proszę mi to jeszcze raz wyjaśnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuwMFWojciechBronicki">W rozporządzeniu ministra finansów jest mowa o wekslu. Zgodnie z prawem wekslowym, może to być każdy weksel poręczony przez bank lub własnym majątkiem. Może to być także weksel własny, podpisany imieniem i nazwiskiem, w którym wystawiający dokument zobowiąże się zapłacić określoną kwotę, jeśli towar zaginie. Nikt nie żąda od wystawcy weksla, gwarancji w postaci majątku. Jednak trzeba się liczyć z tym, że jeśli spirytus zaginie, to każdy majątek będący w posiadaniu wystawcy weksla będzie zajmowany na poczet zobowiązań. Takie jest ryzyko prowadzenia tego rodzaju działalności gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PoselRomualdAjchler">Czy takie rozwiązanie satysfakcjonuje gorzelników?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#WiceprezeszarzaduKZPSiTGLukaszKarmowski">Gdyby wszystkie urzędy celne w ten sposób interpretowały przepisy, to problem zostałby całkowicie rozwiązany. Niestety urzędy celne stosują swoją własną wykładnię prawną. Każdy urząd celny ma swoje własne wymagania w zakresie składania tych weksli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PoselRomualdAjchler">W takim razie proszę, aby Ministerstwo Finansów wydało ogólne wytyczne w tej sprawie. Czy możemy liczyć na takie działania resortu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuwMFWojciechBronicki">Wszyscy dyrektorzy izb celnych otrzymali już takie wytyczne 23 czerwca 2004 r. Przypominam jednak, że to organ podatkowy jest właściwy do wydawania pozwoleń i interpretacji przepisów podatkowych. Nasze pismo może mieć tylko charakter opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PoselRomualdAjchler">Bardzo proszę, aby Ministerstwo Finansów wysłało do urzędów celnych jeszcze jedno pismo. Chodzi o to, aby gorzelnicy nie mieli problemów. Kopię tego pisma proszę przekazać do sekretariatu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Nie może być tak, że każdy urzędnik będzie interpretował przepisy po swojemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuwMFWojciechBronicki">Oczywiście na prośbę Komisji jeszcze raz wystosuję pismo do wszystkich urzędów celnych. Zastrzegam jednak, że zgodnie z Ordynacją podatkową i orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego opinie ministra finansów nie są wiążące w tej sprawie. Dlatego minister finansów nie może narzucić własnej interpretacji przepisów organom podatkowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Nie wyobrażam sobie, żeby w różnych regionach kraju obowiązywały inne wykładnie przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#WiceprezeszarzaduKZPSiTGLukaszKarmowski">Właśnie ze względu na te problemy chcielibyśmy skorzystać z możliwości, które niesie ze sobą dyrektywa Komisji Europejskiej. Różnice w interpretacji przepisów można by pokonać poprzez tę regulację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PoselRomualdAjchler">Nie wydaje mi się, żeby to było konieczne. Przedstawiciel Ministerstwa Finansów zobowiązał się do rozesłania jeszcze jednego pisma z wytycznymi dla urzędów celnych. W ten sposób problem powinien być rozwiązany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jestem przekonany, że Ministerstwo Finansów podejmie w tej sprawie odpowiednie działania. Jeśli mimo to, urzędy nadal będą po swojemu interpretować przepisy, to wtedy wrócimy do tego tematu. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>