text_structure.xml
56.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację ministra edukacji narodowej i sportu o działaniach władz publicznych i organizacji pozarządowych w Europejskim Roku Edukacji poprzez Sport. Informację przedstawi pan minister Adam Giersz.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Przekazaliśmy Komisji materiał pisemny. Chciałbym tylko dodać kilka istotnych uwag dotyczących naszych działań podejmowanych w tym roku. Przypominam, że Parlament Europejski ogłosił rok 2004 Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport. Doceniono w ten sposób wartości etyczne i walory edukacyjne sportu. Istotny był również fakt, że rok 2004 jest rokiem rozszerzenia Unii Europejskiej, a przecież jednym z ważnych zadań sportu jest to, że sport łączy ludzi. Trzeci istotny aspekt polega na tym, że w roku 2004 na kontynencie europejskim odbywają się kolejne igrzyska olimpijskie. Jest to zatem znakomita okazja do powrotu do korzeni i do wartości olimpijskich właśnie w wychowywaniu dzieci i młodzieży. Europejskie hasło Roku Edukacji poprzez Sport brzmi w dosłownym tłumaczeniu "Rusz swoje ciało wytęż umysł". Zastąpiliśmy je polskim hasłem. W ramach działań programowych MENiS ogłoszony został konkurs na polskie hasło Roku Edukacji poprzez Sport. Spośród wielu zgłoszeń wybraliśmy hasło "Ruch rzeźbi umysł". Myślę, że trafnie oddaje ono ducha Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. Działania realizowane w roku 2004 są związane z hasłami poszczególnych miesięcy. Hasła te wyznaczają program działań i tak maj był rokiem Unii Europejskiej, w związku z poszerzeniem Unii, natomiast czerwiec jest miesiącem w którym akcent działań programowych kładziemy na wolontariat. Unia Europejska przeznaczyła 11,5 mln euro na sfinansowanie programu Europejskiego Roku Edukacji poprzez Sport. Z tego Polska otrzymała, proporcjonalnie do naszego potencjału ludnościowego, kwotę 456 tys. 950 euro. Pieniądze te przeznaczono na sfinansowanie projektów realizowanych w ramach Europejskiego Roku Edukacji Poprzez Sport. Odnotowaliśmy duże zainteresowanie. Otrzymaliśmy 159 projektów. One były oceniane przez powołany przez ministra Krajowy Komitet Koordynacyjny. Następnie te oceny były przesyłane do Komisji Europejskiej. Najlepsze z tych projektów uzyskały dofinansowanie. Wykaz tych projektów został przedstawiony w informacji pisemnej. Odbyła się już centralna inauguracja Roku Edukacji poprzez Sport. Wielu z panów posłów miało okazję uczestniczyć w tej uroczystości. Odbywała się ona na Torwarze z udziałem gwiazd sportu i kultury. Następnie w większości regionów odbyły się wojewódzkie inauguracje Roku Edukacji poprzez Sport. Szczegółowy program również został przedstawiony w informacji pisemnej. Obejmuje on przede wszystkim realizację projektów, które uzyskały dofinansowanie, ale także seminaria, konferencje, konkursy oraz przedsięwzięcia kulturalne. Najważniejsze są jednak imprezy sportowe, podczas którego hasłem wiodącym jest sentencja "Ruch rzeźbi umysł". Na zakończenie pragnę poinformować państwa, że w dniach 24 i 25 marca odwiedziła nasz kraj pani Vivien Redina, która jest komisarzem europejskim do spraw edukacji. Przedstawiliśmy pani komisarz polski program Roku Edukacji poprzez Sport. Spotkała się ona z młodzieżą w Zespole Szkół Ogólnokształcących przy ul. Konwiktorskiej w Warszawie. Odbyła się tam również prezentacja jednego z programów wspólnotowych, czyli programu "EUROJUDO".</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuAdamGiersz">Nasze działania w tym zakresie spotkały się z dużym uznaniem pani komisarz. Pragnę dodać, że minister edukacji narodowej i sportu ufundował na ten rok specjalną nagrodę - statuetkę - za szczególne osiągnięcia w dziedzinie edukacji poprzez sport. Taką statuetkę otrzymała również oficjalnie pani komisarz Vivian Redina. Tyle tytułem wprowadzenia do tej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy są w tej sprawie jakieś pytania lub uwagi? Nie stwierdzam. Oznacza to, że panowie posłowie po zapoznaniu się z materiałem pisemnym oraz uwagami pana ministra czują się wystarczająco poinformowani w tym temacie. Przechodzimy zatem do realizacji drugiego punktu porządku dziennego, w ramach którego rozpatrzymy informację ministra edukacji narodowej i sportu o realizacji zadań w ramach programów: "Animator sportu dzieci i młodzieży" oraz "Animator sportu osób niepełnosprawnych. Rozumiem, że informację tę omówią pan minister oraz pani dyrektor Barbara Wybraniec-Lewicka.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Program "Animator sportu dzieci i młodzieży" zrodził się z rzeczywistej potrzeby ożywienia sportu szkolnego. Wobec spadku liczby i jakości zajęć pozalekcyjnych dla dzieci i młodzieży postała inicjatywa podjęcia działań, które te zajęcia ożywią. Powstały w związku z tym program "Animator sportu dzieci i młodzieży" polega na tym, że MENiS dofinansowuje zatrudnianie osób - głównie nauczycieli wychowania fizycznego - prowadzących zajęcia pozalekcyjne. Zajęcia te odbywają się głównie w klubach szkolnych. W roku 2003 programem tym objęto 2593 animatorów z 830 gmin ze wszystkich 16 województw. Program objął 50 dyscyplin sportu. Najpopularniejsze z nich to: lekka atletyka, piłka nożna, piłka siatkowa, koszykówka, tenis stołowy i piłka ręczna. Zajęcia te odbywają się przede wszystkim w szkołach /75 proc./. Koordynatorem tych działań jest Zarząd Główny Szkolnego Związku Sportowego. Spore zainteresowanie wykazują samorządy lokalne. Idea programu polega na tym, że przeznaczamy 250 zł miesięcznie dla każdego z animatorów, natomiast drugie 250 zł dokładają samorządy lub organizacje pozarządowe. Rozważamy możliwość rozszerzenia tego programu również na środowisko akademickie. Analizujemy, czy w związku z pojawieniem się środków z opłat od reklamy piwa nie dałoby się zwiększyć kwot przeznaczonych na ten program. Program "Animator sportu osób niepełnosprawnych" jest zakrojony na znacznie mniejszą skalę. W trakcie jego realizacji pojawia się więcej problemów. Mimo, że przeznacza się nań mniej pieniędzy, to jednak nie została wykorzystana pula środków zaplanowanych na rok 2003. Według naszej oceny, problemem jest to, że największe organizacje pozarządowe sportu osób niepełnosprawnych praktycznie nie włączają się w upowszechnianie i realizację tego programu. Stąd program koordynuje Szkolny Związek Sportowy. Wydaje się jednak, że aktywny udział w jego realizacji powinny brać również organizacje, które statutowo zajmują się sportem osób niepełnosprawnych. Według naszych danych zaledwie 17 proc. wszystkich struktur regionalnych owych największych organizacji pozarządowych sportu osób niepełnosprawnych włączyło się w realizację tego zadania. Skuteczność i efektywność tego programu będą zależały przede wszystkim od zaangażowania tych organizacji w jego realizację i upowszechnianie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PrzewodniczacyKomisjiSportuOsobNiepelnosprawnychwiceprezesstowarzyszeniaOlimpiadySpecjalnePolskaBoguslawGalazka">Nie do końca zgodzę się z panem ministrem, jeżeli chodzi o zaangażowanie organizacji sportu osób niepełnosprawnych. W raporcie pokontrolnym Najwyższej Izby Kontroli, który państwo otrzymaliście, można przeczytać, że w latach 2002 i 2003 - wtedy kontrolowano Olimpiady Specjalne - główny problem braku zainteresowania programem wynika z braku możliwości pozyskania drugiej części, a nie z braku zaangażowania u organizacji pozarządowych. To, że program został przejęty przez Szkolny Związek Sportowy, a nie przez Olimpiady Specjalne wynikało również z faktu, że podjęto próbę dotarcia do większej grupy osób poprzez działania organizacji, która ma jednak dłuższe tradycje i większe możliwości jeżeli chodzi o administrację strukturalną w regionach. Olimpiady Specjalne opierają swoją działalność głównie na oddziałach regionalnych działających na zasadzie wolontariatu, a nie poprzez etatowych pracowników. Sądzę, że jest to pewne utrudnienie. Kontrolerowi NIK, który przeprowadzał kontrolę w naszym stowarzyszeniu przekazaliśmy informacje uzyskane na postawie danych przesłanych przez nasze oddziały wojewódzkie. W naszym przypadku łatwiej jest pozyskiwać pomoc rzeczową i usługową o tej samej wartości niż środki finansowe. To jest główny powód naszych skromnych możliwości w zakresie omawianego programu. Rzecz w tym, że działamy głównie na bazie szkolnictwa specjalnego, a szkolnictwo to jest prowadzone przez powiaty, a nie przez gminy. Oczywiście udział w dofinansowaniu programu jest znacznie niższy w przypadku powiatów niż gmin. Zainteresowanie powiatów pojawiało się na zasadzie "Możecie otrzymać środki finansowe na organizację zawodów sportowych albo na program "Animator". Wobec tego wszystkie organizacje wybierały raczej dofinansowanie na organizację zawodów sportowych niż na realizację tego programu. Istotny jest również fakt, że kryteria dotyczące osób, które mogą prowadzić zajęcia również nie są do końca jasne. Zgodnie z ustawą zajęcia te mogą prowadzić tylko osoby posiadające uprawnienia w zakresie sportu osób niepełnosprawnych. Takie uprawnienia w naszym kraju ma bardzo niewiele osób. Stosujemy kryterium posiadania tytułu trenera lub instruktora, ale to nie jest do końca zgodne z ustawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#DyrektorDepartamentuSportuPowszechnegowMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBarbaraWybraniecLewicka">Pragnę dodać - pan minister nie wspomniał o tym - iż rzeczywiście Olimpiady Specjalne - Polska od początku wzięła na siebie ciężar organizacji programu. Bardzo długo trwały negocjacje z organizacjami pozarządowymi. Chodziło nam o to, żeby któraś z nich zdecydowała się podjąć koordynacji tego programu. Liczyliśmy na to, że uczyni to PZSN "Start". Organizacja ta ma najdłuższą tradycję oraz 49 struktur regionalnych. Jest to zatem bardzo rozbudowana i dobrze funkcjonująca sieć, o czym zresztą często słyszymy podczas posiedzeń Komisji. Niestety PZSN "Start" nie podjął się tego zadania i rzeczywiście Olimpiady Specjalne - Polska przez długi czas koordynowały ten program. W pewnym momencie stowarzyszenie to zrezygnowało z realizacji tego zadania. Poprosiliśmy wówczas o to Szkolny Związek Sportowy - już wcześniej SZS dobrze realizował zadania w ramach tego programu - i organizacja ta przejęła to zadanie. Wydaje się jednak, że jest to sytuacja tymczasowa. W przyszłym roku należy przyjąć inne rozwiązanie w tym zakresie. Organizacje pozarządowe w różny sposób współpracują z resortem i otrzymują środki finansowe na różne zadania. Mają one zapisaną w statutach działalność na rzecz sportu osób niepełnosprawnych. Nie ma powodu, żeby Szkolny Związek Sportowy, który ma wiele innych zadań do zrealizowania wśród 7-milionowej populacji szkolnej, zajmował się sportem osób niepełnosprawnych. Działania SZS w tym zakresie należy ocenić bardzo pozytywnie, ale wydaje się, że łatwiej byłoby realizować ten program stowarzyszeniom na co dzień zajmującym się sportem osób niepełnosprawnych. One mają rozeznanie w tym środowisku. Wyliczyłam sobie, że 5 największych organizacji sportu niepełnosprawnych, które mają łącznie ponad 150 struktur wojewódzkich różnego typu, zaledwie w 17 proc. angażuje się w realizację tego programu. W załączniku nr 8 do raportu NIK czytamy, że zaledwie 7 struktur PZSN "Start", na ogólną liczbę 49, wyraziło chęć współuczestnictwa w tym programie. To jest przedziwna sytuacja, ponieważ wiemy o tym, że właśnie struktury regionalne mają mało pieniędzy. W związku z tym istnieje jakaś szansa kreowania pewnych działań na rzecz niepełnosprawnych w małych środowiskach lokalnych, gdzie niepełnosprawnych można uaktywnić i rehabilitować poprzez realizację tego typu zadań. Być może kwota 200 czy 250 zł to jest za mało, bo w przypadku sportu osób niepełnosprawnych na pewno trzeba włożyć więcej pracy. Często są to osoby mocno poszkodowane i potrzebny jest nie tylko trener, ale również opiekun. Czasami te osoby trzeba nosić na rękach, pomagać im się rozbierać, ubierać etc. Może trzeba przeznaczyć na ten program więcej pieniędzy i oczekiwać mniejszego wsparcia ze strony samorządów, skoro tak trudna jest ich sytuacja finansowa. Być może należy nieco zmienić proporcje, tak żeby nie wynosiły pół na pół, tylko na przykład: 2/3 z MENiS, a reszta z innych źródeł finansowania. W tej chwili nie wiem, jakie zmiany należy wprowadzić, ale z pewnością powinien zostać wprowadzony mechanizm, który stwarzałby lepszą zachętę; może poprzez instrument finansowy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#DyrektorDepartamentuSportuPowszechnegowMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuBarbaraWybraniecLewicka">Planujemy ogłoszenie w przyszłym roku konkursu, w wyniku którego jakaś organizacja pozarządowa zajmująca się sportem osób niepełnosprawnych zostanie koordynatorem tego programu. Chcemy wyłączyć z tego Szkolny Związek Sportowy, bo realizuje on wiele innych zadań i koordynowanie tego programu jest dla niego niepotrzebnym dodatkowym obciążeniem. Poprzez włączenie w realizację tego programu organizacji sportu niepełnosprawnych będziemy aktywizować te organizacje i pokazywać im, że w terenie jest bardzo wiele do zrobienia. Proszę przejrzeć w ów załącznik nr 8. On jest niepokojący. W różnych województwach w realizację programu włączają się małe organizacje, natomiast brakuje na tym polu tych największych organizacji, jak np. Polskie Stowarzyszenie Społeczno Sportowe "Sprawni Razem". Wprawdzie działa na tym polu stowarzyszenie Olimpiady Specjalne - Polska, ale nie ma klubów głuchych. W Polskim Związku Sportu Głuchych sytuacja jest niezwykle trudna. Nie ma tam państwowego finansowania, bowiem Związek dotychczas nie rozliczył się ze środków finansowych, które były przekazane w 2002 r. Przez wiele lat nie będzie on finansowany z budżetu państwa i ze środka specjalnego. Pieniądze mogą trafić jedynie do klubów, ale tam też się nic nie dzieje. W tym roku MENiS przekazuje na sport osób niepełnosprawnych kwotę 22 mln zł, ale nie może być tak - chyba już skończyły się te czasy - że 100 proc. finansowania to jest wszystko, co zaspokaja potrzeby organizacji pozarządowych. Wydaje mi się, że skoro w parlamencie powstał odpowiedni klimat, a o osobach niepełnosprawnych mówi się otwarcie, że mają pełne prawa w społeczeństwie, to należy oczekiwać, iż również te organizacje - nawet te najmniejsze - zechcą poszukiwać pieniędzy również na działalność rzecz osób niepełnosprawnych</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Omawiane dzisiaj dwa programy - zostały one opracowane przez naszą Komisję we współpracy z resortem oraz organizacjami pozarządowymi - na stałe wpisały się w krajobraz naszego ruchu sportowego. Przyczyniają się one do zwiększenia liczby pozalekcyjnych zajęć sportowo-rekreacyjnych organizowanych dla dzieci i młodzieży. Mówiąc "na stałe" mam na myśli to, że istnieje określony instrument wsparcia finansowego oraz określone założenia programowe. Podmioty, które uczestniczą w tych programach mają już na tyle dużo doświadczenia i osiągnęły na tyle dobre efekty swoich działań, że pozwala im to aplikować o środki finansowe do samorządów, ewentualnie do lokalnych sponsorów. Programy te utrwaliły się w świadomości tych, którzy zajmują się krzewieniem kultury fizycznej i sportu wśród dzieci i młodzieży. Sądzę, że program "Animator sportu dzieci i młodzieży" nie wymaga poważniejszych modyfikacji. Jak wspomniał pan minister, istnieje zapotrzebowanie na większą liczbę animatorów. Sądzę, że poszukując środków finansowych - oczywiście w ramach tej puli, którą dysponujemy - można myśleć realnie o rozszerzeniu tego programu. Powinien on służyć zwłaszcza wyrównywaniu szans, czyli likwidowaniu tzw. "białych plam". Pamiętajmy o tym, że w programie uczestniczy ponad 800 gmin, ale wszystkich gmin jest ok. 2500. Jeżeli popatrzymy na sieć powiatów, to widzimy, że ona jest prawie w całości pokryta, ale jeżeli chodzi o aktywność gmin, to mamy jeszcze wiele do zrobienia. Otrzymałem dzisiaj z Biura Studiów i Ekspertyz KS materiał dotyczący projektu budżetu w poszczególnych rodzajach gmin. Z tego materiału wyraźnie wynika, że gminy wiejskie mają, ze względu na ograniczone źródła dochodów własnych, najmniejszą część całości swoich wydatków przeznaczają na kulturę fizyczną i sport. Sądzę, że jednym z priorytetów w ramach owego wyrównywania szans jest docieranie z tym programem do środowisk lokalnych wykazujących niewielką aktywność w organizowaniu na swoim terenie ruchu sportowego. Jeżeli chodzi o proporcje przyjęte w finansowaniu programu, to sądzę, że są one prawidłowe. Możliwość dorobienia 500 zł w przypadku lokalnych środowisk wcale nie jest bagatelną kwestią. Bardzo wielu animatorów wypełnia swoje zadania zdecydowanie szerzej niż przewiduje umowa. Są oni rzeczywistymi przewodnikami grupy, którą się opiekują. Wyjeżdżają oni z tą grupą na zawody i mają już pierwsze osiągnięcia. Ten program wpływa nie tylko na poprawę sprawności fizycznej, ale niesie ze sobą te wszystkie elementy, które niesie ze sobą sport, w tym umiejętność funkcjonowania w grupie oraz poznawanie kraju. To są niewątpliwe wartości tego programu. Sądzę, że należy go kontynuować i w miarę możliwości rozszerzać. Jeżeli chodzi o program "Animator sportu osób niepełnosprawnych", to wprawdzie podzielam opinię pani dyrektor, jednak inny akcent położyłbym na docieranie z tym programem do środowisk lokalnych. To nie w tym rzecz, czy organizacja koordynująca realizację programu dociera z informacjami do środowisk związanych z takimi czy innymi organizacjami sportu osób niepełnosprawnych. Natomiast musi to być sprawna organizacja, która potrafi wskazać tym lokalnym podmiotom, które rzeczywiście realizują ten program, skąd można pozyskać owe 250 zł, jakie wymogi obowiązują w tej kwestii i jak należy się starać o te środki. Na dalszym etapie konieczne jest również prowadzenie pewnego rodzaju działalności informacyjnej i ewentualnie działalności szkoleniowej wśród tych, którzy te zajęcia prowadzą.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Są one realizowane w ramach różnych wyodrębnionych grup niepełnosprawnych, na przykład osób z upośledzeniem umysłowym czy też inwalidów narządów ruchu itd. W związku z tym następuje pewna specjalizacja. Sądzę, że prezydium Komisji powinno spotkać się z panem ministrem, prezesem PFRON oraz z kimś z Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Chodzi bowiem o to, żebyśmy pokazali możliwość stworzenia inżynierii finansowej do realizacji tego programu. Stworzenie takiej inżynierii naprawdę jest możliwe. Wystarczy, że środowisko lokalne będzie chciało i wówczas znajdzie się odpowiednia osoba, która to uczyni. Właśnie w ten sposób robimy to w powiecie gnieźnieńskim. W ramach środków PFRON, które są w dyspozycji samorządu powiatowego, ów samorząd podejmuje decyzję, ile przeznaczyć na rehabilitację zawodową, ile na społeczną, a w ramach rehabilitacji społecznej, ile na sport osób niepełnosprawnych. Z pewnością warto wydać 250 zł miesięcznie na to, żeby grupa 15 osób odbywała systematycznie 8 godzin zajęć. Drugie 250 zł jest przekazywane poprzez Szkolny Związek Sportowy. Taki jest aktualny stan rzeczy. Te pieniądze pochodzą z resortu, ale ktoś musi koordynować ich rozdzielanie i albo bierze się do tego jedna organizacja, która dociera do środowisk lokalnych i od strony formalnej dalej to obsługuje albo jest to robione na poziomie lokalnym przez dany uczniowski klub sportowy, Polski Związek Emerytów i Rencistów itd. Jest to program "Animator sportu osób niepełnosprawnych" i nie ograniczamy go wyłącznie do dzieci i młodzieży. Istnieje zatem taka możliwość, tyle, że trzeba uświadomić samorządom, że mogą asygnować środki finansowe na ten cel. Rok 2004 jest Europejskim Rokiem Edukacji poprzez Sport, a zadaniem władzy publicznej jest tworzenie warunków do rozwoju kultury fizycznej i sportu. W tym właśnie celu potrzebne jest owo porozumienie, które podpisze minister edukacji narodowej i sportu, prezes PFRON i minister gospodarki i pracy. Wymieniłem również ministra gospodarki i pracy, ponieważ w tym materiale piszecie państwo o akcji "Pierwsza Praca", która mogłaby być realizowana na zasadzie łączenia środków finansowych przeznaczonych dla animatorów ze środkami przeznaczonymi na aktywizację bezrobotnych - w tym przypadku absolwentów AWF. Nowa ustawa o promocji zatrudnienia i instrumentach rynku pracy przewiduje, iż programem stażów obejmuje się bezrobotnych do 25. roku życia. Z pewnością jest wielu młodych ludzi, którzy nie mają pracy, ale spełniają kryteria umożliwiające realizację omawianego programu. Taka osoba idzie na roczny staż. Pracuje 8 godzin bez pobierania wynagrodzenia. Oczywiście po drugiej stronie musi być większa elastyczność. Owe 250 zł byłoby wówczas przeznaczane na tworzenie warunków do realizacji tych zajęć. Dzięki temu możemy prowadzić zajęcia z coraz szerszą grupą osób, bo przecież ów stażysta, który pracuje 8 godzin dziennie, może prowadzić zajęcia z 2-3 grupami dziennie, a w tygodniu z jeszcze większą ich liczbą, zwłaszcza jeżeli wszystko odbywa się w jednym niedużym mieście. Sądzę, że można rozszerzyć ten program łącząc jego realizację ze zdobywaniem przez stażystów zatrudnienia oraz doświadczenia zawodowego. Mogą to być na przykład absolwenci wydziałów rehabilitacji, którzy zazwyczaj w środowiskach małomiasteczkowych mają kłopot z podjęciem pracy. Środki na ten cel można czerpać z Europejskiego Funduszu Społecznego.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Jeżeli chodzi o działania PFRON, to najistotniejsze jest wysłanie wspomnianego sygnału do samorządów, że można ze środków Funduszu finansować tego rodzaju program. Drugi istotny element. Chodzi o to, żeby ta organizacja, która w wyniku konkursu zostanie koordynatorem tego programu, otrzymała list polecający od ministra edukacji narodowej i sportu do prezesa PFRON i dzięki temu stała się partnerem Funduszu. W ramach działalności PFRON funkcjonuje taka instytucja jak "partner". Ta organizacja - partner dostanie pieniądze od PFRON, żeby spotkać się 3 czy 4 razy do roku z tymi, którzy prowadzą zajęcia dla grup poszczególnych typów niepełnosprawności. Dzięki temu będzie można podwyższać kwalifikacje tych osób oraz tworzyć możliwości ich działania etc. To wszystko można uczynić za środki PFRON. Sądzę, że jest to ogromna szansa. Nie musimy się na razie kierować tymi danymi statystycznymi, bo dotychczas ta niekorzystna sytuacja opierała się na wrażeniu, że nie ma po drugiej stronie środków finansowych. Rzecz w tym, że te środki są, tyle że organizacje pozarządowe sportu osób niepełnosprawnych muszą - podkreślam to raz jeszcze -mocniej się angażować w promocję tego programu. One w żadnym razie nie muszą ograniczać się do własnych struktur. Natomiast powinny oddziaływać tam, gdzie nie posiadają struktur proponując tym zaniedbanym środowiskom realizację tego programu. Może dotychczas ten mechanizm szwankował. Reasumując pragnę stwierdzić, że widzę szerokie możliwości rozwoju tego programu poprzez dobudowywanie kolejnych segmentów w postaci współdziałających instytucji publicznych oraz samorządowych. Chodzi o to, żeby dotrzeć do osoby niepełnosprawnej, a następnie stworzyć możliwość rehabilitacji społecznej poprzez sport.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Mam pytanie. Otóż na str. 12 znajduje się tabela pokazująca udział poszczególnych województw w realizacji programu. Pod liczbą porządkową 5 zapisano dane dotyczące woj. łódzkiego. Liczba animatorów i uczestników w I edycji wynosi 0. Jak to się stało, że to jest jedyne województwo, które nie brało udziału w I edycji programu? To jest bardzo poważne pytanie, bowiem dane ze wszystkich pozostałych województw mówią o jakiejś liczbie animatorów i uczestników. Są nawet takie liczby jak 378 czy 445, a w pozycji dotyczącej Łodzi widnieje 0. Z kolei w załączniku do materiału NIK występuje tylko 15 województw. Woj. łódzkie w ogóle nie jest tu uwzględnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrzewodniczacyKSONBoguslawGalazka">W dwóch województwach w ogóle nie znalazły się żadne chętne osoby. Po prostu nie przysłano stamtąd ani jednej propozycji dotyczącej realizacji tego programu...</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Ale tylko w przypadku woj. łódzkiego widzimy w tabeli cyfrę O. Przepraszam, dotyczy to również woj. lubuskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PrzewodniczacyKSONBoguslawGalazka">Informacje zawierające deklarację gotowości realizacji tego programu zostały przesłane w związku z pismem ówczesnego Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu oraz naszej organizacji. Informacje te przesyłały struktury wszystkich organizacji sportu osób niepełnosprawnych. Adresatami były również urzędy marszałkowskie oraz urzędy wojewódzkie. W przypadku woj. łódzkiego nie zgłosił się nikt. Na pytanie skierowane w związku z przeprowadzaną w naszej organizacji kontrolą NIK otrzymaliśmy z województwa pisemną odpowiedź, że nie istnieją możliwości pozyskania drugiej części dofinansowania i że to jest główny powód, dla którego oni nie mogą tego programu realizować. Nawiążę teraz do wypowiedzi pana posła Tadeusza Tomaszewskiego. Dyskutowaliśmy już wcześniej na temat tego programu. Rzecz w tym, że nauczyciele i trenerzy działający w środowisku osób niepełnosprawnych już od dłuższego czasu posiadali odpowiednie narzędzie do realizacji podobnych programów. Natomiast osoby pracujące na przykład w szkolnictwie specjalnym relacjonują nam, że dyrekcja w ogóle nie jest zainteresowana jakimkolwiek wspieraniem takich inicjatyw, a nauczyciel w tym momencie nie jest żadnym partnerem dla samorządu. Inicjatywę musiałaby przejawić dyrekcja szkoły. Wtedy możliwa byłaby akceptacja ze strony powiatu, gminy czy miasta w kwestii sfinansowanie drugiej połowy kosztów realizacji programu. Środowisko postulowało - zresztą pani dyrektor o tym pamięta - żeby dofinansowanie w kwocie 200 zł zamienić na pomoc o charakterze rzeczowym czy też bezpłatne użyczenie obiektu sportowego. Niosło to ze sobą ryzyko powstania pewnych nieprawidłowości i dlatego nie zgodziliśmy się na takie rozwiązanie. Natomiast w trakcie ubiegłorocznych wyjazdowych spotkań przedstawicieli resortu oraz rozmów z osobami zainteresowanymi, wyniknęła potrzeba doszkalania w zakresie występowania o realizację tego programu. Ludzi w terenie trzeba dopiero tego nauczyć i to nie jest tak, że my nie docieramy z ofertą programową. Sądziliśmy, że Szkolny Związek Sportowy dotrze z tą ofertą do środowisk lokalnych. Przez moment tak było, ale w tym roku nie dotarł już do wszystkich środowisk, ponieważ nie do wszystkich zostały wysłane oferty. Niedawno podczas spotkania KSON i okazało się, że część organizacji w ogóle nie dostała ofert związanych z omawianym programem. Dlatego podzielam opinię pani dyrektor, że koordynacją programu powinien zajmować się podmiot związany ze sportem osób niepełnosprawnych. Należałoby wybrać, na zasadzie konkursu, organizację, która będzie to koordynować i dotrze do całego środowiska. Najpierw musielibyśmy jednak zorganizować szerokie szkolenia w powiatach i gminach. Niestety nie każdy powiat ma na swoim terenie takiego kogoś jak pan poseł Tadeusz Tomaszewski. Chcielibyśmy, żeby panowie posłowie pomogli nam w przekazywaniu odpowiedniej wiedzy osobom, które działają w samorządach na rzecz sportu osób niepełnosprawnych. Część samorządów w ogóle nie jest zainteresowana współpracą ze środowiskiem niepełnosprawnych, mimo że rok 2003 był ogłoszony Rokiem Niepełnosprawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Nie przekonał mnie pan. Jeżeli bowiem mamy taką oto sytuację, że w woj. lubelskim znalazło się jednak 12 animatorów, w niewielkim woj. warmińsko-mazurskim działa ich 16, a w jednym tylko woj. łódzkim nie ma żadnego animatora, to chyba jest to jakieś bardzo poważne zaniedbanie. Jakim problemem jest znalezienie kilku zainteresowanych osób i przekazanie im odpowiedniej wiedzy na temat realizacji tego programu? Ta sytuacja jest po prostu zadziwiająca. W woj. lubuskim w I edycji działał 1 animator i 16 uczestników, a w II edycji nie było już nikogo. Nie było zainteresowania. Sprawa umarła śmiercią naturalną i nikogo to nie interesowało. Takie podejście jest bulwersujące. Są pieniądze na realizację programu, który jest ze wszech miar godny kontynuacji i wspierania, ale te dysproporcje między województwami świadczą o ogromnej niefrasobliwości. To wygląda tak, jakby ktoś czegoś nie dopilnował w ramach koordynacji programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W kontekście wystąpienia pana przewodniczącego nasunęła mi się pewna koncepcja do rozważenia. Może wiąże się ona z dodatkowymi wydatkami, ale mimo wszystko chodzi przecież o jak najszersze docieranie z tym programem. W czasach obecnych dotarcie gdzieś z jakąś informacją nie powinno stwarzać poważniejszych problemów. Czasami jednak zadaję sobie pytanie, czy stosowna informacja trafiła do samorządów gminnych i powiatowych. Obawiam się, że nie trafiła. Zaznaczam, że chodzi mi o dotarcie takiej informacji na czas. To w obecnym okresie do tych samorządów powinna dotrzeć informacja, że kolejna edycja programu rozpoczyna się w styczniu, jakie są warunki przystąpienia do realizacji programu itd. Może byłoby to takie nieco instrukcyjne postępowanie, ale odpowiedzmy sobie na pytanie, ile mamy pozytywnych elementów, które są animowane przez MENiS. Sądzę, że jest ich sporo. Skoro w ramach zadania - szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo można wydać książeczkę, która zawiera praktycznie wszystkie niezbędne instrukcje w tym zakresie, to może należałoby wydać analogiczną publikację dla gmin dotyczącą tych dwóch programów, akcji "Sportowe wakacje" etc., a także zawierającą instrukcje starania się o sprzęt sportowy, wzór wniosku itd. Jeżeli wydamy 3000 takich poradników, to z pewnością trafią one w odpowiednie ręce i nie ma siły, żeby nie było odzewu. Nie wierzę w to, że nie ma zapotrzebowania na ten program. Jeżeli ktoś kładzie na stół 1000 zł na I edycję programu, to z pewnością znajdą się chętni po drugiej stronie. Rzecz tylko w tym, żeby potencjalni realizatorzy programu wiedzieli o tym, że on istnieje i jak można się starać o jego realizację.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DyrektordepartamentuwMENiSBarbaraWybraniecLewicka">Oczywiście wydanie takiego poradnika jest konieczne. Rozmawialiśmy nawet dzisiaj na ten temat. Natomiast Krajowa Federacja Sportu dla Wszystkich wydaje kwartalnik, w którym zamieszcza informacje o wszystkim co dzieje się w resorcie. Opublikowana została również informacja o programie "Animator sportu osób niepełnosprawnych". Ten kwartalnik trafia również do wszystkich gmin. Jego nakład jest wystarczająco wysoki. Oczywiście możemy poświęcić na te tematy jeszcze jeden numer czy połowę. Może jeden egzemplarz na gminę to jest za mało. Natomiast te publikacje jednak trafiają w teren. Staramy się informować na bieżąco o wszystkich akcjach, inicjatywach, programach itp. Na sali obrad są obecni przedstawiciele Szkolnego Związku Sportowego. Z rozmów prowadzonych z SZS wynika, że organizacja ta stara się docierać maksymalnie gdzie tylko jest to możliwe. Z własnego doświadczenia z pracy w Ministerstwie wiem, że to nie jest tak, że wystarczy informować i to daje gwarancje, że wszyscy z danej informacji skorzystają. Zamieszczamy na stronie internetowej wzory druków, informacje o trybie składania ofert itp. Mimo to czasami przychodzą do nas takie dziwne listy, pisma i druki, że wydaje się, iż nasza informacja nie wszędzie trafia. Musimy brać pod uwagę, że nie wszędzie zagląda się do internetu. To źródło informacji jeszcze nie jest powszechne. Natomiast dofinansowujemy mnóstwo wydawnictw, które docierają do wielu środowisk. My w każdym razie zamieszczamy te informacje, ale być może one nie zawsze trafiają do adresatów. Faktycznie niezbędny będzie jakiś poradnik czy podręcznik, który roześlemy i dzięki temu poinformujemy większą grupę osób o tym programie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Oczywiście wiem o tym, że te informacje były publikowane we wspomnianych wydawnictwach. Łatwo sobie jednak wyobrazić, że urzędnik samorządowy może przejrzeć taki biuletyn, ale może też go przykryć papierami, przeoczyć etc. Natomiast jak przychodzi pocztą książeczka i na jej okładce jest napisane "Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - Instruktaż..." itd., to taki urzędnik podchodzi do sprawy zupełnie inaczej. Ta książeczka będzie mu służyć nie tylko przez jeden sezon, ale dopóty, dopóki program nie wygaśnie. Publikacja będzie zawierała wszystkie niezbędne elementy: adres strony internetowej, telefony, wykaz osób, do których można się zwracać itd. Jeżeli taki podręcznik trafi w teren, to zapewne będzie on to wydawnictwo, do którego ludzie w terenie będą sięgać podczas codziennej działalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Chciałbym zwrócić uwagę państwa na jeszcze jedną kwestię. Jeżeli chodzi o program "Animator sportu dzieci i młodzieży", to w ciągu dwóch lat występuje wzrost nakładów o około 1 mln 750 tys. zł. Program się dobrze rozwija i wygląda na to, że te środki zostaną łatwo zaabsorbowane. Natomiast w przypadku programu "Animator sportu osób niepełnosprawnych" w roku 2003 przeznaczono nań bodajże 234 tys. zł, natomiast na rok 2004 zaplanowano kwotę 750 tys. zł. To jest ponad trzykrotny wzrost. Jeżeli z poprzedniej puli nie wykorzystano prawie 10 proc. środków, to w jaki sposób możliwe będzie wykorzystanie tych środków, skoro zainteresowanie programem - zgodnie z tym, co mówił pan przewodniczący Bogusław Gałązka - jest bardzo słabe. Jest jeszcze podejrzenie, że ktoś w taki sposób kieruje tym programem, żeby środki finansowe trafiały tylko do wybranych osób czy podmiotów. Coś takiego nie mieściłoby się w głowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#DyrektordepartamentuwMENiSBarbaraWybraniecLewicka">Na I edycję tego programu przeznaczono 1 mln zł. Z tej kwoty wykorzystaliśmy około 100 tys. zł, a resztę przesunęliśmy na akcję sportowe wakacje. Zawsze planujemy dużo większą kwotę niż później jest wykorzystywana...</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Dla mnie to jest coś niebywałego, bowiem...</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#DyrektordepartamentuwMENiSBarbaraWybraniecLewicka">Oczywiście te pieniądze nie są marnowane, jako że są one przenoszone na inne cele, głównie na sportowe wakacje, ale jesteśmy otwarci na...</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Widać, że strasznie dużo jest w tym zakresie do zrobienia. To jest niebywałe, że nie da się wykorzystać tak ogromnych kwot.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrzewodniczacyKSONBoguslawGalazka">W okresie, gdy koordynację programu przejmował Szkolny Związek Sportowy, wówczas również pojawiało się wiele pytań, ponieważ SZS wchodził w struktury i środowiska, które były dla niego kompletnie nowe. Powstawało wiele zaskakujących sytuacji. Dyskutowaliśmy wtedy jak to wszystko realizować. Oczywiście SZS ma bardzo dobrze zorganizowaną strukturę, a więc od tej strony nie było żadnego problemu. Natomiast problemem jest dotarcie do grupy osób, które będą chciały się podjąć realizacji tego programu. Pan przewodniczący pytał o sytuację w woj. łódzkim. Nie pamiętam dokładnie czy chodziło właśnie o to województwo, ale część składanych do nas wniosków odsyłaliśmy po trzy, cztery razy ze względu na braki w dokumentacji. Wyglądało to tak jakby trener czy nauczyciel w ogóle nie czytał instruktażu, jak to wszystko należy zrobić. Takie przypadki miałem na myśli mówiąc o potrzebie realizacji szkoleń. To były bardzo proste błędy, które automatycznie wykluczały te osoby. Nie pomagały kilkukrotne rozmowy telefoniczne. Z drugiej strony, istotne były koszty administracyjne, które przy niewielkiej liczbie zainteresowanych osób sprawiały, że część oddziałów naszej organizacji stwierdzało, iż owe koszty są dużo większe niż otrzymywane dofinansowanie. W takim przypadku ludzie nie traktują nas poważnie w momencie, gdy wysyłamy im prośby o uzupełnienie czy poprawienie całej dokumentacji, którą trzeba złożyć. Część nauczycieli stwierdzało "A po co mamy się starać. Nie mam poparcia kierownictwa szkoły. Nie jest ono w ogóle zainteresowane sportem". Oczywiście chodzi o szkolnictwo specjalne. Najczęściej okazywało się, że kierownictwa tych placówek były zainteresowane organizowaniem tych zajęć w ramach godzin lekcyjnych, i nic ponadto. Prezentowano również następujące podejście do sprawy: "Skoro ja już i tak wykonuję tyle pracy, a mam się jeszcze starać i samodzielnie poszukiwać dodatkowych środków finansowych, to wolę zadowolić się tym co mam". Niestety tak wyglądały nasze bezpośrednie rozmowy z nauczycielami i trenerami. Stwierdziliśmy wówczas, iż istnieje potrzeba realizacji szkoleń i uczenia ludzi jak wypełniać wnioski. To jest trochę absurdalne, ale tego niestety też trzeba ludzi nauczyć. Pani dyrektor i pan przewodniczący słusznie stwierdzili, że trzeba opublikować szczegółowy instruktaż w tym zakresie. Niestety tak to realnie wygląda. Trzeba wszystkiego po kolei nauczyć tychże trenerów i nauczycieli. Może dzięki temu uda się zaktywizować lokalne środowiska. Wydaje mi się, że w przeciwnym razie, pomimo równych działań, nic z tego nie będzie. .</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Rzeczywiście jest to konieczne. W przeciwnym razie nie ruszymy z tym programem.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Przyjmujemy tę uwagę. Przygotujemy odpowiedni poradnik. Chcemy, żeby środowisko osób niepełnosprawnych korzystało również z tego programu. Być może potrzebny jest w tym zakresie wyjątkowo dokładny instruktaż. Drugi istotny aspekt to pobudzenie zainteresowania gmin. Chodzi o to, żeby były one otwarte na te propozycje i współfinansowały ten program. Jak słusznie stwierdził pan przewodniczący Bogusław Gałązka, często powstaje problem ze sfinansowaniem owej drugiej połowy kosztów programu. To zależy od decyzji samorządów. Myślę, że jeżeli będą odpowiednio wcześniej wiedziały o programie, to zaplanują środki finansowe na ten cel. Planujemy na ten program więcej pieniędzy niż w roku poprzednim, bo liczymy, że dzięki lepszej akcji informacyjnej zainteresowanie programem będzie większe niż dotychczas.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#StalyekspertKomisjiJanuszJackowski">Podam przykład związany z działaniami Szkolnego Związku Sportowego realizowanymi w Wielkopolsce. Otóż do SZS spływają wnioski z tych gmin, które przeznaczyły środki finansowe na dopłatę do kosztów realizacji programu "Animator sportu dzieci i młodzieży". Natomiast z gmin, które nie przewidziały tych wydatków w swoich budżetach, wnioski spływają niezwykle rzadko. Być może w przypadku programu "Animator sportu osób niepełnosprawnych" sytuacja jest podobna. Z bogatych i zainteresowanych sportem gmin spływa po kilka wniosków. Natomiast z tych gmin, które się sportem nie interesują i nie asygnują środków na ten cel, wnioski spływają sporadycznie. Zastanawiam się, czy poprzez Szkolny Związek Sportowy oraz Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe nie dałoby się jakoś oddziaływać na te mniej aktywne gminy. W przeciwnym razie to wszystko nadal będzie się koncentrować w bogatszych i zainteresowanych sportem gminach. To na razie jest drobny mankament, ale sądzę, że w perspektywie może on stać się niebezpieczny, bo ci lepsi będą jeszcze lepsi, a ci którzy nie mają odwagi albo pieniędzy pozostaną takimi i nawet nie skorzystają z tych środków, o których mówił pan przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PrzedstawicielZarzaduGlownegoSzkolnegoZwiazkuSportowegoJanuszPajak">Jestem przewodniczącym krajowej komisji koordynującej realizację obydwu omawianych programów. Jeżeli chodzi o program "Animator sportu osób niepełnosprawnych" to pragnę stwierdzić, że my nie chcemy rezygnować z prowadzenia tego programu. Podczas nadzwyczajnych zjazdów struktur SZS dostosowujemy nasze statuty do wymogów ustawowych dotyczących organizacji pożytku publicznego. Przy tej okazji włączamy do naszych statutów również organizacje sportu osób niepełnosprawnych. Jesteśmy już zarejestrowani przez sądy i realizujemy te zadania zgodnie z przyjętymi statutami. Pragnę dodać, że jestem realizatorem programu "Animator sportu osób niepełnosprawnych" na terenie woj. warmińsko-mazurskiego. Poprzez struktury SZS staramy się docierać z informacjami do poszczególnych gmin, a także do osób niepełnosprawnych. Na terenie miasta Elbląga sam pozyskuję środki samorządowe dla niepełnosprawnych na realizację tego programu. Program się rozwija o czym świadczą liczby. W tym roku w I etapie bierze udział 317 niepełnosprawnych, a w tamtej edycji zaczynaliśmy od 100 uczestników. Świadczy to, że nasze struktury terenowe aktywnie włączają się w poszukiwanie drugiej połowy środków na realizację tego programu. Mam nadzieję, że plan na ten rok zostanie zrealizowany. A zatem bardzo bym prosił, żeby nas nie skreślać, jeżeli chodzi o realizację tego programu. Czynimy starania w celu rozszerzenia kręgu osób, które chciałyby ten program realizować oraz rozszerzenia kręgu podmiotów, które chciałyby go finansować.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Rozumiem, że tym optymistycznym akcentem możemy zakończyć ten punkt porządku obrad. Przechodzimy do realizacji trzeciego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację prezesa Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli funkcjonowania programów: "Animator sportu dzieci i młodzieży" i "Animator sportu osób niepełnosprawnych".</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuOswiatyNaukiiDziedzictwaNarodowegowNajwyzszejIzbieKontroliKrzysztofKieres">Nasza kontrola była prowadzona w drugiej połowie 2003 r. Objęliśmy nią początkowy okres realizacji programów, a więc rok 2002 i pierwszą połowę roku 2003. Można powiedzieć, że dla obu organizacji koordynujących realizację tych programów był to okres zbierania doświadczeń. Bardzo pozytywnie oceniliśmy te programy oraz zaangażowanie realizujących je organizacji, w tym szczególnie zarządu głównego SZS. Poza nielicznymi nieprawidłowościami, o których piszemy w przedstawionej Komisji informacji, w zasadzie nie stwierdziliśmy istnienia jakichś istotnych problemów, które kazałyby stwierdzić, że wydatkowanie środków finansowych oraz realizacja zadań odbywały się w sposób nieprawidłowy. Pragnę podkreślić, że obsługa programów wymagała dużego zaangażowania. Mieliśmy świadomość, że wojewódzkie biura Szkolnego Związku Sportowego mają bardzo nieliczną obsadę. Natomiast wymagania związane z zatrudnieniem, prowadzeniem dokumentacji, rozliczaniem się z ZUS oraz urzędami skarbowymi rzeczywiście wymagają dużego zaangażowania i poświęcenia wielu godzin pracy. Na str. 23 naszej informacji napisaliśmy jakie zadania biuro musi wykonać w związku z obsługą tych programów. Myślę, że to jest poważny problem, nad którym trzeba się zastanowić, bowiem przy takich liczbach jakie występują w przypadku woj. śląskiego czy woj. mazowieckiego - tam zatrudnionych jest po kilkuset animatorów - niezbędne jest zatrudnianie pracowników, którzy będą zajmowali się tylko tymi programami. Zwracam na to uwagę, ponieważ środki przeznaczane na obsługę tych programów są - naszym zdaniem - niewystarczające. Zwróciliśmy uwagę na brak kontroli realizacji zadań. Dotyczy to tak MENiS, ZG SZS oraz wojewódzkich organizacji SZS. Oczywiście ów brak kontroli był częściowo usprawiedliwiony brakiem środków na delegacje, na wyjazdy w teren. Pod pojęciem kontroli rozumiemy również zbieranie doświadczeń. Chodzi o prawidłowe dokumentowanie owych kontroli, ta żeby ich wyniki służyły w przyszłości lepszemu prowadzeniu tych programów. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu odpowiadając na nasze wystąpienie poinformowało, że resort zamierza zrealizować wszystkie wnioski pokontrolne. Odpowiedź MENiS jest załączona do naszej informacji. Mam nadzieję, że wskazanie przez nas wspomnianych nieprawidłowości posłuży jako wskazówka, na co należy zwrócić szczególną uwagę. Na zakończenie pragnę podkreślić, że z chwilą przejęcia koordynacji programu "Animator sportu osób niepełnosprawnych" przez Szkolny Związek Sportowy liczba animatorów uległa zaraz - w drugim półroczu 2003 r podwojeniu. Sądzę, że jest to pozytywny symptom, który daje nadzieję, że w tym zakresie również nastąpi postęp.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PrzedstawicielNajwyzszejIzbyKontroliAndrzejKram">Zadałem sobie trud i dokonałem przeglądu akt kontroli. Informacja siłą rzeczy jest pewnym skrótem. Bezsporne jest, że programy "Animator..." przyniosły efekty. Ale bezsporne jest również, że usytuowanie programu "Animator sportu osób niepełnosprawnych" stoi na głowie, a nie na nogach. Resort nie miał innego wyjścia, bo tym programem nie miał się kto zająć. Coś trzeba zrobić, panie ministrze, w związku z nadzorem, który pan ma, nad PZSN "Start". Albo ta organizacja zabierze się do realizacji tych zadań, które powinna realizować albo nie. Oni się zajmują organizacją imprez sportowych, ale nie zajmują się szkoleniem. Jeżeli chodzi o program "Animator sportu osób niepełnosprawnych", to lokalnie i bez centralnej koordynacji ciężko będzie ten program uruchamiać i realizować. Do tego potrzebne są jednak jakieś struktury organizacyjne. Szkolny Związek Sportowy ma mnóstwo innych zadań do realizacji, natomiast PZSN "Start" ma rozbudowany aparat administracyjny. Dlatego, panie ministrze, trzeba tę organizację zmobilizować do zajęcia się wspomnianym programem.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Chciałbym zapytać, jakie koszty obsługi przewiduje tegoroczna umowa dotycząca koordynacji programu: "Animator sportu osób niepełnosprawnych". Chodzi mi o kwotę.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#SekretarzgeneralnyZarzaduGlownegoSzkolnegoZwiazkuSportowegoDariuszAbramuk">W tym roku docelowo, według planu, mają być zrealizowane wydatki w kwocie 750 tys. zł. Aktualnie w I edycji przewidzianych jest 317 animatorów. Na razie jest ich 308, tak więc mamy 9 osób rezerwy. W ii edycji, od września do grudnia, chcemy zwiększyć liczbę animatorów, docierając przez okres wakacji do wielu potencjalnie zainteresowanych realizacją programu Koszty obsługi wynoszą 10 proc. kosztów bezpośrednich, czyli około 70 tys. zł Mówię o całości, natomiast w ramach tej umowy, którą obecnie realizujemy koszty wynoszą w granicach trzydziestu liku tysięcy złotych..</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Przepraszam, ale coś się nie zgadza. Rozumiem, że 750 tys. zł to jest pula przewidziana na program "Animator sportu osób niepełnosprawnych". Natomiast na program "Animator sportu dzieci i młodzieży" przewidziano kwotę 7 mln zł. Jakie są koszty obsługi tego programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#SekretarzgeneralnyZGSZSDariuszAbramuk">One również wynoszą 10 proc. kosztów bezpośrednich.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Czyli 700 tys. zł. W tym kontekście pragnę powiedzieć panu Andrzejowi Kramowi, że jeżeli łącznie na koszty obsługi tych dwóch programów przewidziana jest kwota około 750 tys. zł, to może to nie jest kwota oszałamiająca, jednak nie znaczy to, że za te pieniądze nie można tych dwóch programów realizować. 5 tys. zł miesięcznie na jednego pracownika pomnożone przez 12 miesięcy to jest 60 tys. zł. Gdy pomnożymy to przez 16 województw, to otrzymamy kwotę 960 tys. zł. Brakuje więc niewiele ponad 200 tys. zł, żeby zatrudnić po jednym pracowniku w każdym województwie - z płacą w granicach 2 tys. zł plus pieniądze na koszty podróży - żeby zajmowali się oni koordynacją programu na terenie poszczególnych województw. Jeżeli doprowadzilibyśmy do powstania takiego modelu, to można się spodziewać, że to wszystko zacznie inaczej funkcjonować. Rozumiem, że owe koszty to jest wewnętrzna sprawa stowarzyszeń. Każde z nich ma w centrali nieco wyższe koszty niż gdzie indziej. To jest naturalne. Gdybyśmy jednak poszli w tym kierunku, o którym mówiłem, to wystarczyłoby 850-900 tys. zł na owe koszty obsługi. Pozwoliłoby to na zatrudnienie po jednej osobie w każdym województwie. Ta osoba miałaby możliwość kontrolowania realizacji tych programów. Oczywiście podpisywanie umów odbywa się w określonym czasie. To jest cały cykl, w ramach którego zbiera się te umowy, podpisuje się je itd. Potem jest czas na to, żeby monitorować program i rozliczać jego realizację. W przypadku zastosowania tego modelu, wystarczy jeżeli 17 osób - po 1 osobie w każdym województwie i jedna osoba w centrali - będzie się zajmowało koordynacją obydwu programów "Animator...". To jest wystarczająca obsada osobowa, żeby dobrze koordynować realizację tych programów.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#DyrektordepartamentuwMENiSBarbaraWybraniecLewicka">Pragnę stwierdzić, że rozporządzenie pozwala nam wyznaczać koszty pośrednie na poziomie do 10 proc. kosztów bezpośrednich. Nie ma innej możliwości, bo tak jest to ustalone w rozporządzeniu. Może być mniej, ale nie może być więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Sądzę, że 10 proc. to są wystarczające pieniądze na ten cel.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#DyrektordepartamentuwMENiSBarbaraWybraniecLewicka">Ale środki na koszty pośrednie mogą pochodzić również innych źródeł.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PrzedstawicielNIKAndrzejKram">Ja nie mówiłem o pieniądzach, panie pośle. Mnie chodziło o to, żeby PZSN "Start" zaczął się zajmować tym, czym powinien się zajmować.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W tym zakresie będziemy polemizować, dlatego że PZSN "Start" jest organizacją pozarządową. Minister może wymagać tego, co zostanie podpisane w ramach wzajemnej umowy. Niczego innego minister organizacji pozarządowe nakazać nie może. Jeżeli minister ogłosi konkurs na realizację tego zadania i zapowie, że na koszty obsługi całego zadania jest 10 proc., czyli około 750 tys. zł, to każdy będzie wiedział, że za tę kwotę musi te programy obsłużyć. Minister rozpatrzy oferty i będzie mógł powiedzieć, że dana organizacja nie posiada struktur wojewódzkich, a zatem istnieje zagrożenie, że w skali kraju nie będzie w stanie koordynować realizacji tych programów. Taka organizacja jak Szkolny Związek Sportowy ma struktury wojewódzkie oraz odpowiednie doświadczenie, a także odpowiednie oceny wydane w wyniku kontroli NIK. Minister podejmie decyzję czy to jest najlepsza oferta czy może lepsza jest na przykład oferta PZSN "Start". Nie wiadomo jednak czy PZSN "Start" w ogóle wystartuje w tym konkursie. W związku z powyższym jestem zdania, że minister żadnej organizacji nie może nic w tej sprawie nakazać.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSAdamGiersz">Rozumiem intencje wypowiedzi pana Andrzeja Krama w taki sposób, że oto organizacje pozarządowe sięgają najpierw po łatwe pieniądze, czyli tak jak w przypadku PZSN "Start" po środki na organizację imprez sportowych. Natomiast program "Animator" jest dość trudnym programem i dlatego te organizacje go unikają. Oczywiście my nie mamy instrumentów nakazowych czy administracyjnych, ale mamy ów instrument finansowy. Możemy regulować strumień pieniędzy z dotacji państwowej, jeżeli chodzi o realizację innych zadań. Jeżeli ktoś nie podejmuje się realizacji tych trudnych i ważnych w sensie społecznym zadań, to możemy redukować mu środki na te zadania łatwiejsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otrzymaliśmy odpowiedź w tej sprawie. Podpisała ją jeszcze pani minister Krystyna Łybacka. Czytamy w tym piśmie, że wnioski pokontrolne zostały wdrożone. Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie trzeciego punktu porządku obrad. Przechodzimy do czwartego punktu, czyli do spraw bieżących. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie stwierdzam. Chciałby zapowiedzieć, że na następnym posiedzeniu Komisji - to jest bodajże 29 czerwca - zrealizujemy punkt, w ramach którego dokonamy uzupełnienia składu prezydium Komisji. Bardzo bym prosił wszystkich członków Komisji o przybycie, ponieważ nieobecni nie mają racji. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>