text_structure.xml 126 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełMarekOlewiński">Otwieram posiedzenie Komisji Finansów Publicznych, na którym witam serdecznie państwa posłów, przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z wiceminister Ewą Freyberg, Ministerstwa Finansów, Najwyższej Izby Kontroli oraz Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. Porządek niniejszego posiedzenia zawiera jeden punkt w postaci omówienia dokumentu „Polska. Narodowy Plan Rozwoju 2004–2006”. Jest to materiał bardzo obszerny, mamy również jego streszczenie. Proponuję tryb pracy taki, że poprosimy panią minister i osoby jej towarzyszące o zreferowanie założeń dokumentu, a później odbędziemy dyskusję, która winna zakończyć się przyjęciem stanowiska w sprawie zaprezentowanego dokumentu. Czy mają państwo ewentualne uwagi pod adresem proponowanego trybu pracy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosłankaZytaGilowska">Zanim przystąpimy do pracy, chciałabym zadać pytanie o rolę członków Komisji w omawianiu tego dokumentu. Nie zamierzam udawać, że jestem poinformowana lepiej, niż jestem poinformowana w rzeczywistości. Wiem mianowicie o owym dokumencie w zasadzie tyle, ile przeczytałam w „Rzeczpospolitej”. Widzę materiał zatytułowany „Polska. Plan Rozwoju Narodowego”, ale ja dysponuję tylko jego streszczeniem, które zresztą otrzymałam dopiero dzisiaj. Jestem też przekonana, że nie jesteśmy w stanie niczego omówić porządnie w ciągu jednego dnia. Dziś jest 16 stycznia, a o ile się orientuję, rząd przyjął ostatecznie ten dokument przed dwoma dniami. Jestem zdania, że nasza rola w odniesieniu do niego może polegać jedynie na wysłuchaniu informacji. Do czego więc ma służyć nasza opinia? Proszę też o wyjaśnienie, jaki jest status tego dokumentu. Narodowy Plan Rozwoju nie występuje w ustawie o zasadach wspierania rozwoju regionalnego, z czego wnoszę, że nie był konsultowany z przewidzianą w tej ustawie Radą Polityki Regionalnej. Dlatego też pozwolę sobie postawić pytanie wprost: co my właściwie mamy zrobić i w związku z czym, a także w jakim celu, zważywszy, że w poniedziałek, czyli 20 stycznia, dokument ów ma znaleźć się w Brukseli, jak dowiedziałam się z prasy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełMarekOlewiński">Pozostało mi jeszcze poinformować państwa, że posiedzenie niniejsze zwołane zostało na wniosek ministra gospodarki, który do przewodniczącego naszej Komisji, posła Mieczysława Czerniawskiego skierował wniosek o pilne zwołanie posiedzenia w sprawie omówienia Narodowego Planu Rozwoju. Dlatego właśnie posiedzenie zostało zwołane. Nie mieliśmy do czynienia ze skierowaniem ze strony Marszałka Sejmu, nie było też żadnego polecenia Prezydium Sejmu w tej sprawie. O odpowiedź na pytania pani przewodniczącej proszę panią minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejEwaFreyberg">Pani posłanka wyprzedziła pytaniem wprowadzenie. Pierwszy punkt mojego wystąpienia to charakterystyka prezentowanego dokumentu, jego rola i wyjaśnienie sensu dzisiejszej dyskusji nad nim. A jest to sens bardzo istotny z punktu widzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. Dlaczego tak jest, zaraz wyjaśnię. Jeśli zaś chodzi o materiały i o to, kiedy ministerstwo i rząd zwróciły się o przeprowadzenie dyskusji w Komisji Finansów Publicznych - nie tylko zresztą, bo tę samą prośbę skierowaliśmy do Komisji Gospodarki, Komisji Europejskiej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, jak też do analogicznych Komisji senackich - to zwróciliśmy się o to w grudniu. Na zaproszenie Jacka Piechoty, byłego ministra byłego ministerstwa, odbyło się wówczas w Ministerstwie Gospodarki spotkanie z przedstawicielami prezydiów wymienionych Komisji. Przedstawiliśmy wtedy potrzebę przeprowadzenia konsultacji i dyskusji nad dokumentem w ramach Komisji. Przedstawiliśmy też znany już wówczas harmonogram, z którego wynikało, że termin przesłania NPR do Komisji Europejskiej to 20 stycznia; wynikało z niego również, że czas mamy od połowy grudnia. Rozumiem, że Komisje sejmowe, zwłaszcza zaś Komisja Finansów Publicznych mają ogromnie wiele pracy i dlatego właśnie posiedzenie poświęcone NPR odbywa się dzisiaj. Trudno jednak uznać, że przedstawianie dziś tego planu to tak jak podawanie musztardy po obiedzie, jakby się to mogło wydawać. Materiały zostały wysłane 6 stycznia - zarówno kompletny dokument, jak i jego streszczenie. Jaki jest status dokumentu? Otóż Narodowy Plan Rozwoju to punkt wyjścia do negocjacji z Komisją Europejską głównego dokumentu, który będzie decydował o kierunkach wydatków, o kierunkach interwencji z funduszy strukturalnych i z Funduszu Spójności, czyli dokumentu pt. Podstawy wsparcia Wspólnoty. Będzie nad nim pracował rząd, a liczymy również bardzo na współpracę z parlamentem, jak i ze wszystkimi odpowiednimi instytucjami przez cały rok bieżący. Założenie jest takie, że Rada Ministrów przyjęłaby ten drugi dokument w listopadzie tego roku. To właśnie Podstawy Wsparcia Wspólnoty będą ostateczną wersją działań, a przede wszystkim kierunków wydatków. Tak więc prezentowany dziś dokument, to dokument wstępny, niezbędny do tego, byśmy negocjacje, o których mowa, mogli rozpocząć. Im wcześniej negocjacje te rozpoczniemy, im więcej będziemy mieć na nie czasu, tym lepiej, bo wiadomo, że będą to negocjacje żmudne, bardzo drobiazgowe, których efektem będzie określenie strumieni wydatków co do jednego euro, zwłaszcza w uzupełnieniu o programy sektorowe. Raz jeszcze podkreślam, że przedstawiany dziś dokument nie jest ostateczny. Jak traktujemy debaty w Komisjach sejmowych i senackich? Otóż jeśli chodzi o Sejm, odbyły się już posiedzenia w Komisjach: Europejskiej, Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a 20 stycznia ma się odbyć posiedzenie Komisji Gospodarki. Odbyły się też posiedzenia połączonych Komisji senackich, 14 stycznia po posiedzeniu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejEwaFreyberg">Czy ma sens spotykanie się z członkami Komisji po przyjęciu dokumentu przez Radę Ministrów? Ma, ponieważ Rada Ministrów przyjęła ów dokument z ustaleniem, że minister gospodarki, pracy i polityki społecznej wraz z ministrem finansów zostaje upoważniony do wnoszenia wszelkich uwag i poprawek - których jest w tej chwili bardzo wiele, ze względu na zakres dokumentu oraz tempo pracy - do poniedziałku, do godzin popołudniowych. Pracujemy bardzo intensywnie, po 12–14 godzin na dobę, nanosząc poprawki. Jeśli będą propozycje zmian redakcyjnych, poprawek do prezentowanego tekstu, zbierzemy je również dzisiaj i będziemy się starać uwzględnić je, jeżeli uznamy je za zasadne i zgodne z zasadami prac nad dokumentem. Naturalnie, dla rządu też byłoby lepiej, gdybyśmy mieli więcej czasu do pracy nad planem, ale, niestety, nie mamy go. Trzeba przypomnieć, że w październiku 2001 roku, kiedy przejęłam odpowiedzialność za pracę nad tym dokumentem - jak i nad wszystkimi pracami związanymi z funduszami strukturalnymi - w stanowisku negocjacyjnym Polski było zobowiązanie naszego kraju do zamknięcia dokumentu do końca roku 2001. W październiku jednak nie było go. Przez cały więc rok 2002 trwała praca nad tzw. wstępnym Narodowym Planem Rozwoju, niezbędnym po to, aby Polska mogła korzystać z Funduszu Spójności. Istniało bowiem zagrożenie, że pieniądze nie zostaną uruchomione. W lutym dokument taki bardzo pośpiesznie ukończyliśmy i został on przez Komisję zatwierdzony, dzięki czemu ze środków tych korzystamy. Jednocześnie zaś zaczęliśmy pracę nad Narodowym Planem Rozwoju. Rok to niezbyt długi okres na tak szeroko zakrojone przedsięwzięcie, znajdowaliśmy się pod ogromną presją czasu, co niewątpliwie zaważyło na redakcji dokumentu, lecz nie mieliśmy innego wyboru. Zapadła decyzja - uważam, że słuszna - iż pośpieszne tempo musimy utrzymać. Dyskusja jest bardzo potrzeba, gdyż spotkania w Komisjach sejmowych traktujemy jako kontynuację procesu konsultacji społecznych. Posłanka Zyta Gilowska słusznie spytała, czy projekt był konsultowany, zwłaszcza z Radą Polityki Regionalnej. Informuję zatem, że Rada trzykrotnie nad dokumentem dyskutowała, przy czym ostatnie posiedzenie na ten temat odbyło się w dniu wczorajszym. Z satysfakcją pragnę stwierdzić, iż było to jedno z bardziej udanych moich spotkań z tym gremium, a trwało 3,5 godziny, zabrał głos każdy z członków Rady; miałam zapisanych osiem stron pytań wynikających z dyskusji oraz uwag, do których się ustosunkowałam i które stanowią zarazem punkt wyjścia do dalszych prac w tym obszarze. A jest to niezmiernie ważne, ponieważ w gruncie rzeczy znajdujemy się na początku drogi, jeśli chodzi o przygotowanie wszystkich niezbędnych dokumentów. Zobowiązani jesteśmy do 15 lutego złożyć programy sektorowe i Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego. Liczymy na współpracę z Sejmem i w tym zakresie. Następnie zaś wraz z Komisją przystąpimy do pracy nad dokumentem noszącym w polskim tłumaczeniu nieco mylącą nazwę: Podstawy Wsparcia Wspólnoty, bo wiadomo, że chodzi o wspieranie przez Wspólnotę naszego kraju, a nie odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejEwaFreyberg">Będziemy też pracować nad dokumentem noszącym nazwę Uzupełnienia Programu. Będą to niezmiernie już szczegółowe zapisy w poszczególnych programach. Te dwa dokumenty, nad którymi pracę zaczniemy dopiero po uwagach i po uzyskaniu akceptacji pierwszego dokumentu, będą zamykały proces prac nad całym dokumentem towarzyszącym Narodowemu Planowi Rozwoju, a jednocześnie będą otwierały możliwość korzystania z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. I to w zasadzie wszystko, jeśli chodzi o charakter prezentowanego dziś dokumentu, przy czym pragnę zaznaczyć, że niniejsze spotkanie z państwem traktujemy jako kontynuację procesu konsultacji społecznych. I jeszcze kilka zdań na temat owego procesu konsultacji. Otóż pierwsza wersja tego dokumentu została zaprezentowana przez ministerstwo w lipcu ubiegłego roku, po czym między lipcem a końcem października trwał proces konsultacji społecznych zarówno z instytucjami samorządowymi, urzędami wojewódzkimi, jak również z partnerami społecznymi, a więc z: organizacjami pozarządowymi, uczelniami, przedstawicielami banków. Słowem, był to bardzo szeroko zakrojony proces konsultacyjny. Prawdopodobnie żaden jeszcze dokument rządowy nie przeszedł tak szerokiego procesu konsultacji. W tym krótkim czasie wzięło w nim udział ponad pięć tysięcy osób. Odbyło się szesnaście konferencji regionalnych, po jednej w każdym województwie, i drugie tyle konferencji horyzontalnych, poświęconych poszczególnym zagadnieniom. Dokument był ponadto dyskutowany i opiniowany przez Radę Polityki Regionalnej, przez Narodową Radę Strategii Gospodarczej, przez Komitet Przestrzennego Zagospodarowania PAN, przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego, która obradowała w ostatni poniedziałek, a jeszcze wcześniej opiniowała go Komisja Samorządu, co zgodne jest z wymogiem ustawy o zasadach wspierania rozwoju regionalnego. Dokument był opiniowany także przez środowiska naukowe, przez ekspertów zarówno krajowych, jak i zagranicznych; uczestniczyła w tym również Komisja Europejska, która nadsyłała uwagi na każdym etapie prac. Przedstawiciele Komisji brali udział w większości konferencji, i regionalnych, i horyzontalnych, a czynili to na naszą prośbę. Bardzo się cieszymy, że została ona uwzględniona, przez co ranga owych konferencji znacznie wzrosła. Dodać trzeba, że w jednej z tych konferencji uczestniczył przedstawiciel krajów Unii Europejskiej oraz przedstawiciel krajów kandydujących, w związku z czym miała ona charakter integrujący. Podkreślam, że konsultacje społeczne odbyły się i to w bardzo szerokim zakresie, choć niewątpliwie ubolewamy, że zdarzyło się to w dość niefortunnym okresie lipiec - październik, lecz nie mieliśmy wyboru. Gdyby konsultacje te mogły trwać choćby przez rok, zainteresowanie nimi byłoby jeszcze większe, co przyniosłoby również jeszcze większy pożytek. Jak jednak powiedziałam, nie mieliśmy w tej kwestii żadnego wyboru, ponieważ alternatywa polegała wyłącznie na tym, że prace przygotowawcze do Narodowego Planu Rozwoju zostaną opóźnione, a i tak rozpoczęliśmy je jako ostatni z krajów kandydujących do Unii - w październiku 2001 roku. Proces konsultacji jednak się odbył i okazał się bardzo owocny, przy czym większość zgłaszanych uwag i opinii została uwzględniona. Dokument ze stycznia nie tylko zdaniem rządu jest znacznie lepszy niż dokument z lipca, co oczywiście nie oznacza, że jest idealny.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejEwaFreyberg">Zdajemy sobie sprawę z jego wielu słabości; szeroki proces konsultacji spowodował, że dokument, o którym mowa, ma charakter po części eklektyczny. Po to właśnie przeprowadzono konsultacje, by można było wykorzystać wnioski i uwagi, co też się stało, taki jest bowiem koszt każdego typu konsultacji. Jeżeli jest to proces szeroki, a zależy nam na osiągnięciu konsensu, to właśnie kosztem częściowej utraty przejrzystości i spójności dokumentu. Teraz więc w pracach redakcyjnych staramy się poprawić, co poprawić jeszcze można, nie tracąc niczego z pozytywnego efektu konsultacji. Co do konsultacji zaś trzeba dodać, iż oprócz tego, że miały wpływ na dokument, to odegrały także niezwykle istotną rolę z punktu widzenia poinformowania społeczeństwa, zwłaszcza instytucji, które będą brały udział we wdrażaniu programu, a ponadto w wielu przypadkach, jak sądzimy, obudziły pozytywną motywację oraz zainteresowanie, co też jest ważne. Konsultacje wskazały ponadto na potrzebę partnerstwa społecznego w realizacji tego programu; bez partnerstwa trudno sobie w ogóle wyobrazić, by udało się sprostać temu stojącemu przed nami wielkiemu wyzwaniu. Myślę, że odpowiedziałam już na wszystkie pytania, w związku z czym, jeśli pan przewodniczący pozwoli, dyrektor Mirosława Wnuk przedstawi państwu strukturę programu, wskazując zarazem na zmiany, jakie nastąpiły w dokumencie w okresie od lipca do stycznia. Chcielibyśmy bowiem, by mogli się państwo zorientować, jak uwzględnialiśmy zgłoszone pod jego adresem uwagi. Pani dyrektor przedstawi też syntetycznie wpływ zmniejszonej alokacji dla Polski na fundusze strukturalne, co wynika z decyzji Brukseli w roku 2002, jak też decyzji z Kopenhagi z 13 grudnia. Po prezentacji pani dyrektor wygłoszę krótki komentarz, odnoszący się do tych zmian, które zostały dokonane w strukturze programów operacyjnych. Chciałabym też powiedzieć kilka słów na temat współfinansowania, co jest kwestią niezwykle istotną. Dlatego też bardzo się cieszę, że w posiedzeniu niniejszym uczestniczą dwaj reprezentanci Ministerstwa Finansów, którzy bardzo ściśle z nami współpracowali. Czuję się zobowiązana do pokreślenia, że rola Ministerstwa Finansów jest niezwykle istotna przy realizacji programu. Koordynatorem prac jest wprawdzie minister gospodarki, pracy i polityki społecznej, ale kluczowa rola przypada ministrowi finansów w związku z jego odpowiedzialnością za działania w pełnieniu funkcji agencji płatniczej, jak i zabezpieczeniu kwestii finansowych, leżących w gestii ministra finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełMarekOlewiński">Dziękuję. Zaraz oddam głos pani dyrektor, na razie jednak o głos prosi jeszcze pani przewodnicząca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosłankaZytaGilowska">Zadałam krótkie pytanie, na które otrzymałam mnóstwo informacji, lecz bezpośredniej odpowiedzi na moje pytanie nie usłyszałam. Pani minister twierdzi, że konsultacje prowadzone przez kilka miesięcy miały niewątpliwy wpływ na dokument. Trawestując nieco to stwierdzenie, mogę powiedzieć, że konsultacje prowadzone dziś w obecnym gronie z pewnością wpływu na dokument nie będą miały, a jeśli nawet miałyby, to przypuszczam, że nie najlepszy, ponieważ przy takim trybie prac nie mamy czasu na to, by w ramach „bycia konsultowanymi” w ciągu kilku godzin odnieść się do tak złożonej materii. Rozumiem, że przewodniczący naszej Komisji poseł Mieczysław Czerniawski zgodził się na to, aby przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki zaprezentowali Komisji założenia dokumentu oraz jego ogólne cele. W państwie obowiązuje podział władzy, a nasza rozmowa toczy się na forum Komisji Finansów Publicznych, reprezentującej władzę ustawodawczą. Nie możemy być więc traktowani tak jak bliżej nieokreślone „instytucje będące konsultowanymi”. Bardzo bym nie chciała, by po dzisiejszym spotkaniu można było na następnym powiedzieć: „państwo byli skonsultowani, konsultacja odbyła się 16 stycznia”. Nie tak przecież wyglądają konsultacje z Komisją sejmową w sprawie tak poważnego dokumentu. Panie przewodniczący, uważam, że możemy coś najwyżej przyjąć do wiadomości; niczego jednak ponadto zrobić nie możemy. Pani minister była uprzejma podać, że na końcu powie kilka słów na temat współfinansowania. Otóż przydałoby się wiele słów na ten temat, bo jest to akurat kwestia, która nas interesuje najbardziej. Jako członkowie Komisji Finansów Publicznych, jesteśmy najbardziej zainteresowani propozycjami i pomysłami rządowymi wiążącymi się ze współfinansowaniem i nie zadowala nas stwierdzenie, że Ministerstwo Finansów ofiarnie pracuje i jest bardzo chętne do tej pracy. Prosimy o szczegóły w kwestii współfinansowania. Dla mnie bowiem jedno jest oczywiste: nie mamy informacji, otrzymamy je dziś w ramach, jak rozumiem, konsultacji dokumentu, który ma charakter wewnętrznego dokumentu rządu. Z czasem wyłoni się jakiś dokument poważniejszy, na razie jednak będzie można powiedzieć, że się z nami rozmawiało. Uczciwie oświadczam: chętnie wysłucham informacji, ale nie zgadzam się, by sam fakt jej wysłuchania określony został sformułowaniem, że zostaliśmy skonsultowani czy też, że wyraziliśmy opinię. Na to bowiem jest za mało czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełAleksanderCzuż">Proponuję, byśmy przeszli do meritum. Uważam, że na monologi można sobie pozwolić gdzie indziej, zwłaszcza iż możemy wysłuchać pełnej informacji i zgłosić pewne propozycje. Sądzę bowiem, że nic nie jest dziś jeszcze zamknięte. Są przed nami programy sektorowe i operacyjne i tam właśnie rozegrają się zasadnicze problemy poszczególnych sektorów. Mam w związku z tym wniosek, byśmy mogli jako Komisja otrzymać programy sektorowe i mieli możność zapoznania się z nimi, po czym ewentualnie wnieślibyśmy do nich stosowne uwagi. Nie sądzę, byśmy nie mogli dziś jeszcze zgłosić uwag - czy zostaną one uwzględnione, czy też nie, trudno w tej chwili powiedzieć, zwłaszcza że dużo tu zależy od resortu, od Rady Ministrów, od ministra finansów, od ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej; jest też jeszcze Komisja Europejska. Biorąc to wszystko pod uwagę, proponuję, byśmy przeszli do meritum, a następnie zgłosili ewentualne uwagi bądź wnioski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełMarekOlewiński">Panie pośle, chcemy się jednak dowiedzieć, dlaczego mamy się tą sprawą zajmować, czy musimy to zrobić, czy też niekoniecznie, czy chcemy, czy nie. To przecież sprawy podstawowe. Dopiero kiedy wyjaśnimy wątpliwości, przejdziemy ewentualnie do merytorycznej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosłankaAldonaMichalak">Proszę o wyjaśnienie, jaką wagę mieć będą nasze ewentualne poprawki czy sugestie pod adresem dokumentu. Jako członkowie Komisji Finansów Publicznych, jesteśmy przyzwyczajeni do bardzo konkretnych decyzji i takichż uwag, jak też do poważnego traktowania wszystkich poprawek zgłoszonych przez członków Komisji. Proszę o informacje, jakie będą konsekwencje zgłoszenia przez nas tych poprawek, kto będzie oceniał, czy są one godne zamieszczenia w dokumencie, czy też nie, kto będzie decydować o ich znaczeniu i przydatności? Sprawa druga dotyczy diagnozy postawionej w pierwszej części tego bardzo obszernego dokumentu. Otóż moim zdaniem znajduje się tam wiele błędów i pomyłek...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełMarekOlewiński">Przepraszam, nie chciałbym, żebyśmy zajmowali się szczegółami przed wyjaśnieniem naszych zasadniczych wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaAldonaMichalak">W takim razie tylko uwaga w odniesieniu do porządku dyskusji. Otóż uważam, że jeśli nadal dyskutować będziemy horyzontalnie, to dojdziemy do eklektycznych wniosków i nic nam to nie da. Proponuję w tej sytuacji przejście do meritum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełMarekOlewiński">O głos prosił jeszcze poseł Marek Zagórski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełMarekZagórski">Zgadzam się ogólnie z wypowiedzią posła Aleksandra Czuża, z uwzględnieniem uwagi pana przewodniczącego z początku posiedzenia. Zgadzam się też ze spostrzeżeniem posłanki Zyty Gilowskiej, iż nie jesteśmy w stanie w czasie dzisiejszego posiedzenia wydać żadnej opinii w przedmiotowej sprawie. Dokument otrzymaliśmy przecież mniej więcej przed tygodniem, z tym że była to wersja nie przyjęta przez rząd. Po drugie zaś w dostarczonym nam tekście znajdują się tabelki, przy których widnieje informacja, że kwoty podane zostaną w terminie późniejszym. Wydawanie więc dziś opinii byłoby postępowaniem niepoważnym, również w stosunku do ministra gospodarki. Rozumiem w tej sytuacji, że podczas niniejszego posiedzenia zapoznajemy się po prostu z dokumentem pn. „Polska. Narodowy Plan Rozwoju”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełMarekOlewiński">Propozycję powyższą rozumiem w ten sposób, że wnosi pan poseł o przyjęcie dokumentu do wiadomości po odbyciu dyskusji, bez zajmowania stanowiska i bez formułowania opinii na jego temat. Panią minister proszę o ustosunkowanie się do pytania, jaki jest status tego dokumentu i na mocy czyjej decyzji skierowany, skoro jest to już dokument przyjęty przez rząd, a nie projekt. Z wcześniejszej wypowiedzi pani minister wynikało, że z propozycji ministra gospodarki niektóre Komisje sejmowe mają się dokumentem owym zająć i ustosunkować się do niego. Dlaczego jednak tak ważny dokument, dotyczący kilkuletniego Narodowego Planu Rozwoju, nie jest przedmiotem obrad plenarnych Sejmu? Myślę, że to Sejm powinien w tej sprawie wyrazić swą opinię. Odbycie bowiem dyskusji w gronie Komisji, i to w obecnym trybie, bardzo z konieczności pośpiesznym - bo mamy zarówno na dziś, jak i na jutro zaplanowane jeszcze rozpatrywanie bardzo ważnych projektów ustaw ubezpieczeniowych, na które czeka miliony Polaków - nie gwarantuje takiego podejścia, jakiego waga tego dokumentu wymaga. Proszę o wyjaśnienie naszych wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Panie przewodniczący, już wyjaśniałam, że nie ma ustawowego obowiązku, aby dokument, o którym mówimy, był przyjmowany przez Sejm, ponieważ stanowi on efekt początkowych dopiero prac. Oczywiście, gdyby dane nam były dwa lata pracy nad nim zamiast roku, jak to było w rzeczywistości, proces konsultacji społecznych mógłby być dłuższy, a prace w Sejmie i dyskusje mogłyby trwać pół roku i byłyby to rozwiązanie optymalne. Jak jednak zostało już powiedziane, nie ma na to czasu. Wiadomo, że istnieje zasada „coś za coś”, w związku z czym skupiamy się na tym, by nie nastąpiło opóźnienie w dostarczeniu dokumentu do Brukseli, co da nam więcej czasu na najważniejsze sprawy, czyli negocjacje z Komisją Europejską i nad tym właśnie będziemy dyskutować od razu z Sejmem, zwłaszcza zaś z Komisją Finansów Publicznych, w momencie, kiedy przejdziemy do kwestii współfinansowania. Z punktu widzenia Komisji Europejskiej istotne jest w tej chwili wyłącznie stwierdzenie, że polski rząd gwarantuje współfinansowanie. To nasza wewnętrzna, niezwykle istotna sprawa, jak kwestię tę rozwiążemy w praktyce. Zaczynamy nad tym pracować. Naturalnie, znacznie lepiej by było, gdybyśmy do tego przystąpili w lipcu, ale nie było czasu; nie można robić wszystkiego naraz. Robimy wprawdzie dużo rzeczy naraz, lecz są też pewne priorytety. Jeśli chodzi o to, czy dzisiejsze posiedzenie zakończy się wydaniem opinii, czy też tylko przyjęciem dokumentu do wiadomości, to już decyzja członków Komisji. Rząd i minister gospodarki wnosili o to, by odbyła się na ten temat dyskusja w komisjach sejmowych już dzisiaj, jeszcze przed wysłaniem dokumentu do Brukseli. Rozumiem sceptycyzm niektórych z państwa posłów, zastanawianie się, jaką wagę mieć będą ewentualne poprawki. Cóż, waga poprawek zależeć będzie od nich samych - jeśli okażą się one szczególnie ważne, a rząd ustosunkuje się do nich pozytywnie, to zostaną uwzględnione w programie przed wysłaniem go do Brukseli, a minister gospodarki, pracy i polityki społecznej zobowiązuje się do przedstawienia, w jaki sposób uwagi państwa posłów zostały uwzględnione. Stanowiska negocjacyjne również nie były przyjmowane przez Sejm, taki jest bowiem tryb pracy. Wszystkie natomiast sprawy związane z kwestiami finansowymi to wewnętrzne sprawy polskie, których nie będziemy negocjować z Unią. Będziemy z nią bowiem negocjować pieniądze europejskie i musimy zagwarantować, że wypełnimy regulację, a przewiduje ona, że do każdej kwoty z funduszy strukturalnych, której wysokość zależy od danego projektu, potrzebny jest odpowiedni procent współfinansowania. Nad tą właśnie kwestią chcemy bardzo szeroko dyskutować i mamy nadzieję, że będzie na to zgoda Komisji Finansów Publicznych. Komitet Integracji Europejskiej po przyjęciu tego dokumentu zalecił ministrowi gospodarki, pracy i polityki społecznej oraz ministrowi finansów przygotowanie do końca lutego propozycji zmian organizacyjnych i prawnych gwarantujących współfinansowanie. Będzie to propozycja poddana najpierw dyskusji w gronie KIE, w poszczególnych ministerstwach, w samorządach, w tych wszystkich instytucjach, które uczestniczą w projekcie, a następnie będziemy wnosić o przeprowadzenie dyskusji już bardzo konkretnej na temat kwestii finansowych w komisjach sejmowych, zwłaszcza zaś w Komisji Finansów Publicznych. Dzisiejsze spotkanie traktuję jako poinformowanie państwa posłów w kwestii planu, wysłuchanie ich opinii i rozpoczęcie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Pragnę jeszcze zwrócić uwagę na to, że w procesie konsultacji społecznych na wszystkie konferencje zapraszani byli wszyscy posłowie. Harmonogram konsultacji został w lipcu rozesłany do prezydiów wszystkich klubów oraz do prezydiów tych Komisji, które uważamy za kluczowe w omawianym przedsięwzięciu. Część posłów w konferencjach owych uczestniczyła, część nie, lecz to przecież sprawa wyboru państwa posłów i ustalenia państwa zadań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełMarekOlewiński">Po wyjaśnieniach, które uzyskaliśmy, wiemy już, czym się zajmujemy i dlaczego. Proponuję zatem, byśmy przyszli do części merytorycznej posiedzenia. Zgodnie z sugestią pani minister, oddaję głos dyrektor Mirosławie Wnuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PrzedstawicielkaMinisterstwaGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejMirosławaWnuk">Na mapie Polski przygotowanej na potrzeby Narodowego Planu Rozwoju znajdują się informacje bardzo dokładnie pokazujące, w jakiej sytuacji znajdzie się Polska i poszczególne jej regiony po rozszerzeniu Unii Europejskiej. Perspektywy rozwoju poszczególnych regionów ocenione zostały na podstawie wskaźnika PKB na głowę mieszkańca, czyli wskaźnika typowego, za pomocą którego Unia Europejska ocenia sytuację społeczno-gospodarczą regionów. Mapę tę zamieszczamy w omawianym dokumencie, jak też w sprawozdaniu, aby w pełni uzmysłowić wszystkim, że po rozszerzeniu UE najwięcej pomocy - zgodnie z zasadą polityki regionalnej Unii - kierowane będzie do regionów położonych na wschodzie Europy. Pomoc tę w dużym stopniu będą też otrzymywały regiony Europy południowej i południowo-zachodniej. Sytuacja ta pozwala naszemu krajowi korzystać z funduszy strukturalnych, które Unia przeznacza na to, by poszczególne kraje i regiony miały możliwość zbliżenia się do średniego poziomu rozwoju państw unijnych. Jednocześnie sytuacja, w której cały nasz kraj może być objęty pomocą z funduszy strukturalnych, upoważnia nas do tego, byśmy o pomoc tę występowali. Tak więc zarówno państwo, jak i region może o pomoc tę wystąpić na podstawie dokumentu programowego, a takim właśnie dokumentem programowym jest Narodowy Plan Rozwoju. We wstępie projektu dokumentu, jak też w sprawozdaniu poinformowaliśmy, iż dokument ów jest w dużym stopniu przygotowany zgodnie z regulacjami dla funduszy strukturalnych. Regulacje te bardzo dokładnie wskazują, jakie elementy powinny się w dokumencie tego rodzaju znaleźć, jak zaprezentować strategię rozwoju kraju, aby móc dyskutować o ostatecznym wsparciu ze strony funduszy strukturalnych, o które występujemy. Pani minister wspomniała już o funkcjach, jakie spełnia Narodowy Plan Rozwoju, a więc dodam tylko, że funkcją podstawową jest punkt wyjścia do dyskusji Podstaw Wsparcia Wspólnoty. W swej wypowiedzi skupię się na celu strategicznym sformułowanym po to, by móc dyskutować z Unią Europejską o pomocy dla naszego kraju. Cel ów to przede wszystkim rozwijanie konkurencyjnej gospodarki. Chcemy też, by rozwijała się ona w społeczeństwie kierującym się wiedzą, by opierała się na rozwoju przedsiębiorczości, by można było dążyć do długofalowego i harmonijnego rozwoju. W konsultacjach bardzo często zwracano nam uwagę, że tak ogólnie sformułowany cel może być nieczytelny, dlatego też dokonaliśmy pewnych zmian, definiując cele cząstkowe. Poprzednio były to tylko dwa takie cele, teraz jednak są uzupełnione o elementy, które wskazują, w jakim stopniu chcemy zwracać uwagę na poszczególne zagadnienia. Dodany został cel cząstkowy w postaci wspomagania osiągnięcia i utrzymania w dłuższym okresie wysokiego wzrostu PKB. Stawiamy też akcent na to, by zrealizować zamierzenie polegające na włączeniu Polski do sieci infrastruktury europejskiej, jak też do sieci infrastruktury informacyjnej. Dodany także został cel cząstkowy odnoszący się do zwiększenia poziomu zatrudnienia i wykształcenia, w którym chodzi przede wszystkim o budowanie społeczeństwa opartego na wiedzy.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PrzedstawicielkaMinisterstwaGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejMirosławaWnuk">Cele cząstkowe zostały uszczegółowione. Zmiany, o których wspomniałam wcześniej, dotyczą również zakresu wykazu programów operacyjnych, poprzez które ten ogólny strategiczny dokument będzie realizowany. Projekty tych programów są przygotowywane, będą przedmiotem obrad Komitetu Integracji Europejskiej i Rady Ministrów. Zmiana, jaka się dokonała w stosunku do poprzednich propozycji, to przede wszystkim rezygnacja z programu operacyjnego Ochrona środowiska i gospodarka wodna, co wszakże nie oznacza, że rezygnujemy z działań i z propozycji kierowania środków na tę problematykę. Chodzi o to, że wszystkie działania zaplanowane w tym programie zostaną teraz skoncentrowane w programie „Wzrost konkurencyjności gospodarki”, przy czym będzie to koncentracja na działaniach pozwalających przedsiębiorstwom uzyskiwać odpowiednie normy, zgodne z dyrektywami Unii Europejskiej w zakresie ochrony środowiska i bezpieczeństwa pracy. Działania związane z ochroną środowiska zostały też skierowane do Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego - Rozwój regionalny, gdzie nastąpi koncentracja środków na działaniach związanych z rozwojem infrastruktury służącej ochronie środowiska, przy czym chodzi o infrastrukturę o znaczeniu i skali regionalnej. Dokonane zmiany polegają także na bardzo silnej koncentracji odpowiedzialności w instytucjach strony rządowej. Mamy tu zmniejszoną liczbę instytucji, które będą odpowiadały przed Komisją Europejską za zarządzanie programami. Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej odpowiada w tej chwili za cztery programy: Wzrost konkurencyjności gospodarki, Rozwój zasobów ludzkich, Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego - Rozwój regionalny - który był przygotowywany i będzie wdrażany wespół z samorządami województw - oraz program Pomoc techniczna. Ten ostatni ma za zadanie pomoc w sprawnym wydatkowaniu środków i jest przez to programem specyficznym na tle programów pozostałych. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpowiadać będzie przed Komisją Europejską za zarządzanie dwoma programami: Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich, jak też Rybołówstwo i przetwórstwo ryb. Ministerstwo Infrastruktury z kolei odpowiadać będzie za program Transport i gospodarka morska. W taki właśnie sposób wygląda propozycja układu programów, za pomocą których ogólnie sformułowany cel i cele cząstkowe będą realizowane. Myślę, że chcieliby państwo wiedzieć, czego dotyczy każdy z programów, postaram się więc krótko scharakteryzować je. I tak głównym celem programu Wzrost konkurencyjności gospodarki będzie promowanie pozycji konkurencyjnej polskiej gospodarki. Będą tu więc skumulowane działania służące wzmacnianiu przedsiębiorczości i umacnianiu ich pozycji konkurencyjnej na rynku europejskim. Jeśli chodzi o program Rozwój zasobów ludzkich, to skoncentrowane w nim zostaną działania służące aktywnym formom przeciwdziałania bezrobociu. Znajdą się w nim propozycje i projekty mające na celu poprawę i konkurencyjność kadr, podnoszenie poziomu wykształcenia, możliwości stałego kształcenia się, zmiany zawodu i wszelkich działań aktywnych zapobiegających sytuacjom mogącym spowodować zagrożenie bezrobociem poszczególnych grup społecznych.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PrzedstawicielkaMinisterstwaGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejMirosławaWnuk">Program Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich, realizowany przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, będzie zawierać działania służące wsparciu przetwórstwa żywnościowego, i bezpośrednio gospodarstw wiejskich w uzyskaniu przez nie możliwości prowadzenia działalności alternatywnej, znajdowania miejsc pracy i rozwijania umiejętności na obszarach wiejskich. Program ten należy rozpatrywać również w kontekście innego silnego programu przygotowywanego w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nie będącego bezpośrednią realizacją Podstaw Wsparcia Wspólnoty. Chodzi o program Rozwój obszarów wiejskich, który zawiera całą gamę działań kierowanych do tychże obszarów. W konsultacjach zwrócono nam uwagę, że w Narodowym Planie Rozwoju powinniśmy uwzględnić także, choćby tylko informacyjnie, to, w jakim zakresie według tego drugiego programu będzie możliwa pomoc. I tego rodzaju zmiany są właśnie w dokumencie wprowadzane. W kwestii programu Rybołówstwo i przetwórstwo ryb powiedzieć trzeba, że to program bardzo niewielki i bardzo specyficzny, ale niezmiernie ważny pod względem społecznym. W nim to zaproponowane zostaną działania, które pozwolą przeprowadzić restrukturyzację tego sektora, znaleźć rozwiązania łączące się z odchodzeniem od zawodu rybaka, z likwidowaniem części floty, ale też z lepszym wyposażaniem technicznym kutrów i jednostek pływających, które w ten sposób będą mogły wzmocnić swą pozycję w stosunku do jednostek unijnych. Kolejny program to Transport i gospodarka morska, w którym zostaną zaproponowane działania i realizowane będą projekty związane z rozwojem układu transportowego o znaczeniu krajowym. Program ów należy rozpatrywać w bezpośrednim powiązaniu z realizacją dużych projektów, które finansowane będą z Funduszu Spójności. Będzie on proponował projekty i rozwiązania, które będą się bezpośrednio wkomponowywały w duże projekty dotyczące autostrad, dużych rozwiązań o znaczeniu ponadkrajowym. Znajdą się w nim inwestycje służące rozwojowi transportu drogowego, ale i pewnej modernizacji układu kolejowego, przy czym będą to propozycje konkretnych projektów, które będą mogły zostać zrealizowane. I następny program - Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego, w całości kierowany do poszczególnych regionów. Objęte nim będą wszystkie regiony kraju, przy czym zaproponowane zostały trzy priorytety dla wypełnienia celu tego programu. Pierwszy z nich to rozbudowa i modernizacja infrastruktury o znaczeniu regionalnym, czyli infrastruktury, która pozwoli poszczególnym regionom budować swą pozycję konkurencyjną. Następne priorytety to wzmacnianie regionalnej bazy ekonomicznej i zasobów ludzkich oraz rozwój lokalny. Wymienione priorytety zaproponowane zostały władzom regionalnym i każde z województw, każdy z samorządów regionalnych w ramach tak zaplanowanego celu i priorytetów przygotowuje własne, odrębne programy regionalne, które stanowić będą komponenty programu zintegrowanego, oznaczanego w skrócie ZPORR. Przygotowywane w regionach programy bezpośrednio będą wynikać ze strategii opracowanych przez poszczególne regiony. Regiony wpisują się w ogólnie zaplanowany cel oraz w priorytety, niemniej skoncentrowanie środków na poszczególnych priorytetach jest dowolną sprawą regionów.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PrzedstawicielkaMinisterstwaGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejMirosławaWnuk">To samorządy zdecydują, ile ze środków przypadających na każdy z nich w danym regionie zaproponują na wydanie na infrastrukturę bądź na wzmocnienie bazy ekonomicznej czy rozwój lokalny. Priorytet związany z rozwojem lokalnym jest bardzo istotny, ponieważ wiele problemów ma skalę nie tylko regionalną - skumulowane są one niekiedy w niewielkich gminach, w których z pozycji samorządu regionalnego czy ogólnej strategii rozwoju regionalnego mogłyby zniknąć z pola widzenia. Priorytet, o którym mowa, pozwala małym gminom bądź też związkom gmin składać pewne projekty, proponować rozwiązania mające szansę na poprawę sytuacji społeczno-gospodarczej na poszczególnych obszarach. Przedstawiane wyżej programy wiązały się ze wsparciem z funduszy strukturalnych. Oddzielnym natomiast strumieniem środków jest Fundusz Spójności, fundusz specyficzny, kierowany wyłącznie na dwie dziedziny: transport i środowisko. W ramach Funduszu Spójności mogą być wspierane poszczególne duże projekty, lecz te tylko, które mieć będą znaczenie ponadkrajowe, znaczenie w skali europejskiej. Jeśli chodzi o transport, zaproponowano trzy priorytety: modernizacja linii kolejowych w układzie TINA, budowa autostrad, rozwój transportu miejskiego w dużych miastach. Jeśli chodzi o Fundusz Spójności kierowany do środowiska, to w grę wchodzi przede wszystkim poprawa jakości wód, racjonalizacja gospodarki odpadami, ochrona powierzchni ziemi, poprawa jakości powietrza. Projekty w tym zakresie będą duże, a należy przy tym udowodnić, że ich realizacja będzie miała wpływ na poprawę stanu środowiska w skali co najmniej kraju oraz w skali ponadkrajowej. Jak wygląda propozycja wsparcia ze strony funduszy strukturalnych po decyzjach, jakie zapadły w Kopenhadze? Pierwsza nasza wersja, z lipca, były to szacunki, według których ze strony Unii Europejskiej moglibyśmy otrzymać ponad 13 miliardów euro. Po decyzjach w Kopenhadze możemy się spodziewać, że fundusze strukturalne będą wspierały zaproponowane przez nas działania w wysokości około 11 miliardów 400 milionów euro przy współfinansowaniu krajowym, które zgodnie z regulacjami funduszy strukturalnych powinno wynosić co najmniej 25 procent. Należy zapewnić więc środki ze strony finansów publicznych, środki krajowe, które pozwolą na współfinansowanie działań. Łącznie kwota, którą mielibyśmy do dyspozycji z funduszy strukturalnych, z Funduszu Spójności i ze współfinansowania z finansów publicznych wynosiłaby około 14 miliardów 800 milionów euro. Szacunki wskazują, że wsparcie ze strony Unii Europejskiej w ramach tych funduszy stanowiłoby prawie 77 procent całości tej kwoty. Liczymy, że część projektów, szczególnie tych o charakterze komercyjnym, będzie musiała mieć wsparcie ze strony środków prywatnych podmiotów ubiegających się o wsparcie i szacunki w tym zakresie wskazują na poziom około 2 miliardów 200 milionów euro planowanego wsparcia prywatnego. Tak więc całość kwoty wspomagającej realizację działań zaplanowanych w Narodowym Planie Rozwoju kształtowałaby się na poziomie około 17 miliardów euro. I jeszcze krótka informacja, jak środki planowane z funduszy strukturalnych rozkładają się w tej chwili na poszczególne programy.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PrzedstawicielkaMinisterstwaGospodarkiPracyiPolitykiSpołecznejMirosławaWnuk">I tak około 40 procent całości interwencji z funduszy strukturalnych będzie skierowanych do programu ZPORR - Rozwój regionalny. W alokacjach poprzednich udział ten był mniejszy. Zmiany spowodowane rezygnacją z programu ochrony środowiska, jak też inne przesunięcia wewnętrzne między programami zaowocowały zwiększeniem alokacji na rzecz programu regionalnego. Była to zresztą kwestia mocno akcentowana we wszystkich konsultacjach i rozmowach z przedstawicielami regionów i w tej chwili alokacja ta wynosi wspomniane już 40 procent. Kolejny pod względem wielkości kierowanych środków jest program Wzrost konkurencyjności gospodarki, na który skierowanych zostanie około 19 procent, a około 16 procent przewiduje się na program Rozwój zasobów ludzkich. Układ programów i alokacji środków na nie wskazuje, w jakim stopniu będą one odgrywały rolę w realizacji celu głównego. Otóż pełna kumulacja działań i środków nastąpi na tym, co będzie działo się w regionach i na dwóch programach horyzontalnych o wielkim znaczeniu dla przedsiębiorczości i dla zasobów ludzkich. Kolejny z omawianych programów to Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich, na który przewiduje się skierowanie ponad 12 procent środków, a na program Transport i gospodarka morska około 10 procent środków. Około 2,2 procenta planuje się przeznaczyć na program Rybołówstwo i przetwórstwo ryb; jak już mówiłam, jest to program niewielki, skoncentrowany wyłącznie na wybranej grupie zawodowej i na wybranych obszarach. Alokacja ostatnia to program Pomoc techniczna, program specyficzny, towarzyszący każdemu krajowi realizującemu fundusze strukturalne, a jego rolą jest wspomaganie działania systemu. Znajdą się w nim m.in. środki na promowanie rezultatów, jakie zostaną uzyskane dzięki realizacji poszczególnych programów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Chciałabym dodać kilka słów tytułem uzupełnienia. Otóż na program Transport i gospodarka morska przeznaczonych jest 10,5 procenta środków, co może się państwu wydawać niewielką częścią. Pragnę zatem przypomnieć, że połowa Funduszu Spójności to właśnie pieniądze przeznaczone na transport. Fundusz ten opiewa na 3 miliardy 700 milionów euro. Wspomniane natomiast 10,5 procenta to 630 milionów euro. Zwracam na to uwagę państwa, ponieważ jest to niezwykle ważny element, decydujący m.in. o atrakcyjności Polski dla inwestorów zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PrzedstawicielkaMGPiPSMirosławaWnuk">Warto powiedzieć jeszcze o zmianach, jakie nastąpiły w stosunku do dokumentu w wersji z lipca. Wówczas, uczestnicząc w procesie konsultacji, zapowiadaliśmy tylko, że zostanie przeprowadzona ocena ex-ante, ocena spodziewanych efektów realizacji Narodowego Planu Rozwoju. Ocenę tę przeprowadzili niezależni eksperci, polscy i irlandzcy za pomocą modelu HERMIN, który w Unii Europejskiej jest stosowany do oceny tego właśnie typu interwencji z funduszy strukturalnych. Wstępne wyniki wskazują, iż gdybyśmy oceniali samą interwencję z funduszy strukturalnych, to wpływ realizacji NPR na wzrost PKB, szokowy od poziomu, który byłby osiągany, wyniesie około 2 procent. Krajowe współfinansowanie i fundusze strukturalne kształtują się na poziomie około 2,8 procenta dodatkowego wzrostu. Całościowy wpływ Narodowego Planu Rozwoju realizowanego przy założeniu, że mamy do dyspozycji fundusze strukturalne, środki publiczne oraz udział przedsiębiorców prywatnych, korzystających z pomocy, przekłada się na dodatkowy wzrost PKB nawet powyżej 0,3 procenta w stosunku do poziomu, który byłby osiągany bez realizacji NPR.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Trzeba uświadomić sobie, jakie efekty makroekonomiczne przyniosą interwencje w zakresie funduszy strukturalnych oraz Funduszu Spójności. Jak powiedziała pani dyrektor, każdy Narodowy Plan Rozwoju musi zawierać ocenę ex-ante skutków wydatkowania funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności. Analiza taka została przeprowadzona w oparciu o model ekonometryczny HERMIN, zawierający - o ile pamiętam - ponad 140 zmiennych i szereg założeń. Analiza zawarta w tym dokumencie jest wszakże szersza, gdyż pokazuje skutki nie tylko wobec PKB, ale i tempa jego wzrostu, jak też na skutki w zakresie bezrobocia, deficytu budżetowego, deficytu w obrotach bieżących. Ważne, że wszystkie te wyniki są pozytywne i wskazują, iż wydatkowanie owych środków nastąpi w okresie 2004–2010, w którym to okresie trwały będą również skutki ekonomiczne, opóźnione przecież w czasie w stosunku do wydatkowania. Wydatki będą rozłożone, podobnie jak przy programach PHARE, tak że trzy lata to czas programowania, a okres wydatkowania i korzystania wynosi znacznie dłużej. Dane są korzystne dla Polski, bo wskazują, że w szczytowych momentach - sądzimy, że będzie to rok 2006 - impuls dodatni spowoduje dodatkowe tempo wzrostu o 2,46 punktu procentowego. Gdybyśmy więc założyli, że w tym roku tempo wzrostu wynosiłoby powyżej 5 procent - zgodnie z oczekiwaniami rządu i średniookresową strategią rozwoju - to dodatkowe 2,46 punktu procentowego byłoby wzrostem niezwykle istotnym. W analizie, o której mowa, wzięto pod uwagę wyższą alokację, ale już niebawem - niewykluczone, że jeszcze dzisiaj - symulacja zostanie skorygowana, tak by uwzględniała alokację niższą. Nastąpią więc pewne zmiany, przy czym wiadomo, iż nie będą one znaczne in minus. Ulegnie natomiast przesunięciu z roku 2006 na rok 2007 szczyt, o którym wspomniałam, czyli punkt największego przyśpieszenia, w związku z tym, że przesunięciu uległa data członkostwa. Wyniki analizy są już dziś dostępne i myślę, że jeśli członkowie Komisji Finansów Publicznych wyrażą zainteresowanie, to syntezę owych wyników chętnie udostępnimy. Są to dane kluczowe, które mogą zadecydować o powodzeniu programu. I jeszcze kilka słów o samym modelu. Jest on oparty na założeniu pełnej absorpcji środków. Wiemy, naturalnie, że to założenie heroiczne zgoła, ale pokazuje ono zarazem na skalę możliwości i wielkość wyzwania, przed którym stoimy. Przewiduję pytania o to, co rząd w omawianej sprawie zakłada. Informuję więc, że rząd pracuje nad tym, by wykorzystanie środków było jak najwyższe. Można, naturalnie, przygotować trzy bądź też nawet cztery scenariusze, można też brać pod uwagę dotychczasowe wyniki krajów Unii Europejskiej, a były to wyniki bardzo zróżnicowane, wszystko jednakże zależy od nas, od naszego stopnia przygotowania, od projektów, od absorpcji środków, od zainteresowania, dyscypliny finansowej, szybkości działania, od przygotowania ludzi itd. Pracujemy nad tym, nad programem struktur, towarzyszących temu projektowi. Ważne, że mamy szansę, a jak ją wykorzystamy, to już zależy od nas. To właśnie powtarzają nam eksperci Unii Europejskiej. Istotnie od nas zależy, jak będziemy przygotowani. Zarówno Komisji Europejskiej, jak i Polsce zależy na tym, by absorpcja środków była jak największa. Z naszych rozmów, z licznych kontaktów wynika, że stronie unijnej również na tym bardzo zależy, bo praca osób zaangażowanych w UE w ten proces oceniana jest na podstawie tego, jak zakończy się absorpcja funduszy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Wiemy, do czego powinniśmy dążyć, a w związku z tym powinniśmy też dążyć do podejmowania odpowiednich działań. Świadomość zyskania szansy powinna nas wszystkich mobilizować do pracy. Dyrektor Mirosława Wnuk wspomniała o przesunięciach, dodam więc, z czego wynika sposób dokonania przesunięć, w tym m.in. zwiększenie Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego - Rozwój regionalny. Nastąpiły również inne przesunięcia, o których chciałabym państwa poinformować. Zacznę od tego, jakie były powody przesunięć, przy czym najistotniejszy z nich został już omówiony - chodzi o decyzję Rady Europejskiej z Brukseli oraz z Kopenhagi, ograniczającej ogólną alokację. Musieliśmy zatem w grudniu przystąpić do próby oszacowania zmian, jakie powinny zostać wprowadzone w poszczególnych programach. Najłatwiejszy i wywołujący najmniej kontrowersji byłby sposób polegający na dokonaniu równego zmniejszenia środków na każdy program. I tak, jeśli skala zmniejszenia wyraża się 17 procentami, właśnie o 17 procent można by zmniejszyć alokację na poszczególne programy. Nie było to jednak jedyne kryterium, jakie wchodziło w rachubę. Przesunięcia odbiegają więc od linearnego zmniejszenia. Oceniliśmy bowiem możliwości zapewnienia współfinansowania poszczególnych działań i priorytetów zawartych w każdym z programów operacyjnych. Ta właśnie ocena - przygotowana we współpracy z ministrem finansów i innymi ministrami - wykazała, że możliwości te różnie się rozkładają, zależnie od obszaru interwencji. Wbrew naszym oczekiwaniom i wbrew dość powszechnej opinii, największe możliwości zapewnienia współfinansowania znajdują się w programie rozwoju regionalnego, czyli po stronie samorządów. Istnieje w tej chwili możliwość wiązania dotychczasowych wydatków - zarówno z budżetu państwa, jak i z budżetów samorządowych - na działania przewidziane w programie rozwoju regionalnego z wydatkami europejskimi. Weźmy na przykład kontrakty. Jeśli już w tym roku korzystalibyśmy z funduszy europejskich, a jest miliard złotych przewidzianych na realizacje zadań zawartych w kontraktach i jeżeli cała ta kwota mogłaby zostać wykorzystana jako współfinansowanie środków europejskich, to z punktu widzenia struktury wielkości wydatków z budżetu nic się nie zmienia, natomiast samorządy otrzymują czterokrotnie większą kwotę. Zależnie od projektu 75 czy też 77 procent to środki europejskie bezzwrotne. Patrząc na strukturę wydatków, oceniliśmy, że właśnie w tym zakresie istnieją relatywnie największe możliwości współfinansowania. Stąd też ta bardzo wysoka alokacja, co nie znaczy, naturalnie, że sytuacja jest idealna, na co od razu zwracam uwagę, uprzedzając ewentualne pytania. Nie oznacza to również, że możliwości, o których mowa, równo się rozkładają - w różnych gminach jest różnie. Istnieje ogromnie wiele problemów, nad którymi chcemy pracować do lutego w celu przygotowania propozycji, następnie zaś nad wypracowaniem konkretnych rozwiązań. Niemniej podkreślam, że kryterium możliwości współfinansowania było niezwykle istotne i miało bardzo dużą wagę w przesunięciach między poszczególnymi programami. Wzięliśmy także pod uwagę rezultaty oceny ex-ante, a to dlatego, że założenie jest takie, iż koncentracja interwencji powinna odnosić się do działań o najwyższym charakterze prorozwojowym, a więc środki powinny być skumulowane tam, gdzie efekt rozwojowy w postaci wzrostu dochodu dla przebudowy struktury gospodarki będzie najsilniejszy. Dlatego też rezultaty ewaluacji ex-ante wzięte zostały pod uwagę. Ewaluacji ex-ante podlegały również sektorowe programy operacyjne. Pod uwagę wzięliśmy też wszystkie opinie zgłaszane podczas konsultacji społecznych, o których już mówiłam, uwagi Komisji Europejskiej, innych partnerów instytucjonalnych, którzy brali udział w procesie opiniowania, uwzględnialiśmy także wyniki dyskusji odbytych w środowiskach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Te właśnie czynniki wpłynęły na nasze propozycje odnoszące się do przesunięć. Jeśli chodzi o Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego - Rozwój regionalny, to szczególną uwagę należy zwrócić na bardzo istotną zmianę, która w sposób zasadniczy spowodowała przejście z 30 procent do prawie 40 procent. Chodzi o decyzję o alokacji 400 milionów euro w ramach komponentu ZPORR pn. Rozwój lokalny. Pieniądze te przeznaczone zostaną na rozwój infrastruktury lokalnej, a więc na projekty zgłaszane w małych gminach, w małych miastach, na projekty związane z przebudową obszarów wiejskich. Wspólnie z ministrem rolnictwa ustaliliśmy, że obydwa nasze ministerstwa opracują kryteria dostępu do tych projektów. O co chodzi? Doświadczenia z realizacji Funduszu Spójność Społeczna i Gospodarcza wykazują, że większe miasta, bogatsze gminy mają większą siłę przebicia, są lepiej przygotowane do realizacji projektów, projekty przez nie zgłaszane są lepsze, a w rezultacie wygrywają, co odbywa się kosztem mniejszych gmin, gorzej przygotowanych lub też nie mających środków na przedsięwzięcie przygotowań. Kryteria więc będą takie, aby preferencje były dla tych właśnie małych gmin. W grę wchodzi przede wszystkim rozwój transportu lokalnego, lokalnej infrastruktury, bardzo ważny z punktu widzenia aktywizacji tych obszarów, zwiększenia ich atrakcyjności, dostępu mieszkańców do rynku pracy, co zwiększy mobilność siły roboczej, obniży koszty przemieszczania się z miejsca zamieszkania do miejsca pracy. Powinno to też ułatwić dostęp młodzieży i dzieci do szkół itd., itd. Zwracam uwagę, że to samorząd będzie decydował, na co środki te powinny zostać wydane. Alokacja ta bardzo nas cieszy, tym bardziej że zgodna jest z postulatami zgłaszanymi zarówno przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jak i przez samorządy. Dobrym pomysłem jest w moim przekonaniu również zwiększenie programu rozwoju regionalnego o 179 milionów euro, przekazanych z programu Transport i gospodarka morska. Pieniądze przekazane zostały na działanie związane z rozwojem miejskiej komunikacji publicznej w wielkich aglomeracjach, z zaznaczeniem, iż w pierwszym Narodowym Planie Rozwoju środki owe skierowane będą na poprawę publicznego transportu miejskiego dwóch aglomeracji: warszawskiej i śląskiej. Dlaczego? Otóż aglomeracja warszawska ze względu na jej znaczenie z punktu widzenia rozwoju Polski i roli, jaką powinna odgrywać w zjednoczonej Europie, nie powinna odbiegać in minus od rozwoju ogólnego Europy; tu zresztą jest metro, pociągające za sobą konkretne koszty. Jeśli zaś chodzi o Śląsk, to podstawowym kryterium była potrzeba uwzględnienia planów restrukturyzacji regionu. Nie ulega więc wątpliwości, że poprawa komunikacji i w tym wypadku zwiększy płynność siły roboczej, ułatwi poszukiwanie miejsc pracy, przemieszczanie się ludzi z miejsca zamieszkania do miejsca pracy, powinna obniżyć koszty przejazdów, co niezaprzeczalnie zwiększy atrakcyjność regionu. Z przesunięciem mamy do czynienia również w wypadku programu Rybołówstwo i przetwórstwo ryb, przy czym jest to przesunięcie in plus z programu Wzrost konkurencyjności gospodarki i wynosi 20 milionów euro, a dokonane zostało ze względu na wrażliwość tego sektora i fakt, że alokacja ta została zmniejszona w wyniku zmniejszenia alokacji ogólnej.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Zwiększona została także alokacja na program Rozwój zasobów ludzkich, kosztem programu Wzrost konkurencyjności gospodarki - o 100 milionów euro, z przeznaczeniem tych środków na rozwój działań, które będą sprzyjały tworzeniu miejsc pracy w przedsiębiorstwach. W programie Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich alokacja zwiększona została o 170 milionów euro, kosztem programu Rozwój regionalny, ale generalnie efekt jest taki, że program Rozwój regionalny i tak ma najwyższą alokację. Jeśli chodzi o kwestię współfinansowania, to w żmudnym procesie przygotowane zostały wstępne szacunki i ocena możliwości w tym zakresie. Podam tylko najistotniejszą kwotę, w związku z którą będziemy wspólnie pracować, z założeniem, że wniesiemy - o ile członkowie Komisji Finansów Publicznych wyrażą zgodę - o dyskusję nad tym zagadnieniem, kiedy rząd przygotuje propozycje zmian prawnych i organizacyjnych, rozwiązujących ten problem. Jak powiedziałam, przeprowadzone zostały szacunki określonych wielkości współfinansowania na lata 2004–2010, gdyż zakładamy, że tyle właśnie trwać będzie wydatkowanie. Wielkość, która została oszacowana, a która może ulec pewnej niewielkiej zmianie, wynosi w tej chwili nieco mniej niż 900 milionów euro. Dokładne szacunki, nad którymi jeszcze pracujemy, to 826,5 milionów euro - być może, przedstawiciele Ministerstwa Finansów zechcą ewentualnie skorygować tę kwotę? Żeby nie było wątpliwości, zaznaczam, że jest to łączna kwota na cały okres 2004–2010. Jest to kwota, której w tej chwili brakuje. Stanowisko ministra finansów jest takie, że musimy pracować nad taką zmianą w strukturze wydatków publicznych - a więc nie tylko budżetu państwa - aby kwotę tę wygospodarować. Dlatego też trzeba przygotować rejestr niezbędnych zmian w prawie, w systemach organizacji, tak by priorytetowe były wydatki, które zwiążą pieniądze publiczne z pieniędzmi europejskimi i w efekcie umożliwią realizowanie programu, jak i uzyskanie rezultatu prorozwojowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełMarekOlewiński">Dziękuję. Po tej stosunkowo obszernej prezentacji programu, dokonanej przez panią minister i panią dyrektor, otwieram dyskusję. Proszę o zadawanie pytań, dzielenie się wątpliwościami i zgłaszanie sugestii. Pani przewodnicząca prosi o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosłankaZytaGilowska">Po wysłuchaniu tych interesujących wyjaśnień zwracam się z wnioskiem o to, by członkowie Komisji w terminie tak szybkim, jak to tylko jest możliwe, otrzymali aktualną, przyjętą przez rząd wersję Narodowego Programu Rozwoju. Mam też sugestię. Otóż czy, korzystając z oprogramowania w programie HERMIN, nie można by przeliczyć przypuszczalnych skutków w zakresie tempa wzrostu PKB, odchodząc od kompletnie nierealistycznego założenia pełnej absorpcji środków postawionych do naszej dyspozycji? Pełna absorpcja jest bowiem niemożliwa. W najlepszych okresach w państwach unijnych wynosiła ona 60 procent. Proponuję, by dokonać stosownych obliczeń dla 50 procent. Stawiajmy sobie cele ambitne, ale realne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełMarekOlewiński">Proszę panią minister o krótką odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Jeśli chodzi o to, co zawarte zostało w Narodowym Planie Rozwoju, to wymogiem regulacji Unii Europejskiej jest dokonywanie obliczeń przy założeniu, jakie właśnie zostało przyjęte. Oczywiście jednak możemy dokonać obliczeń w myśl sugestii pani przewodniczącej i zrobimy to, jeśli będzie takie zainteresowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełMarekOlewiński">Prosimy o takie obliczenia dla potrzeb Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Zrobimy więc obliczenia dla 50 procent środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełAleksanderCzuż">Materiał jest niezmiernie obszerny i zawiera ogromnie wiele informacji, w związku z czym prosiłbym panią minister o ustosunkowanie się do piątej osi rozwoju, czyli do wzmocnienia potencjału rozwojowego regionów i przeciwdziałania marginalizacji niektórych obszarów. Czy rząd zamierza w dalszych swych pracach przygotować program sektorowy dla pięciu województw tzw. ściany wschodniej, którego realizacja mogłaby doprowadzić do zmniejszenia dysproporcji rozwojowych, już dziś w województwach tych wyraźnie narastających? Prosiłbym też o wyjaśnienie, na jakiej zasadzie podane 4,6 miliarda euro zostanie podzielone na wzmocnienie potencjału rozwoju regionów. Jakie kryteria będą przy tym przyjęte? To niezmiernie ważne zagadnienie, zwłaszcza na tle doświadczeń z kontraktami wojewódzkimi, gdzie przyjęto kryteria absolutnie nie stwarzające możliwości wyrównywania dysproporcji. Z góry założone 80 procent na jednego mieszkańca, 10 procent na wysoki wskaźnik bezrobocia i 10 procent tam, gdzie występuje niski wskaźnik PKB nie stwarzało żadnych szans. Jakie więc kryteria zostaną przyjęte w omawianym przedsięwzięciu? Proszę też Ministerstwo Finansów o informację, czy przy pracach nad regulacją odnoszącą się do dochodów jednostek samorządu terytorialnego uwzględnione zostaną możliwości pełnej absorpcji środków unijnych i dołożenia 25 procent w województwach słabo rozwiniętych ekonomicznie i mało zasobnych. Mieliśmy do czynienia z sygnałami, że kontrakty wojewódzkie funkcjonować będą ostatni już rok. Jak zatem zmienią się zasady polityki regionalnej? Czy nastąpi zmiana ustawy, czy też nie myśli się o tym? Jakie instrumenty zastosujemy, aby odpowiednio podejść do wspomnianej piątej osi rozwoju, czyli wzmocnienia potencjału rozwojowego regionów i przeciwdziałania marginalizacji niektórych obszarów, jeżeli nie zostanie opracowany program sektorowy dla pięciu województw ściany wschodniej? Prosiłbym też, by pani minister zechciała krótko poinformować nas o pięćdziesięciu trzech poprawkach przyjętych przez rząd. Czy prezentowany przez obydwie panie program uwzględniał już owe poprawki, czy też będzie nad nimi trwała dopiero praca? Niezmiernie istotna i nieco bulwersująca jest kwestia wykazana przez dwa sprawozdania z wykonania budżetu. Otóż nie wykorzystujemy dotychczas środków europejskich. Czy rząd zamierza stworzyć jakiś silny ośrodek koordynacyjny, który objąłby całość problematyki? Walczymy bowiem o dodatkowe środki z Unii Europejskiej, a następnie okazuje się, że nie potrafimy ich zagospodarować. Myślę, że powinien funkcjonować jeden ośrodek o jednolitej metodologii, opracowujący instruktaże, służący pomocą jednostkom, zwłaszcza zaś od strony metodologii i techniki. Wymogi Unii są stanowcze i trzeba to wziąć pod uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełStanisławStec">Pani minister, o powodzeniu programu będzie decydować jakość projektów oraz możliwość ich współfinansowania z polskich środków publicznych, jak też środków prywatnych. Dlatego też ważne jest, by jak najszybciej ukazał się szczegółowy plan rozdysponowania pieniędzy w ramach poszczególnych zadań, tak aby można było przygotowywać projekty. Jeśli zaś chodzi o samo współfinansowanie, to ze zgrozą dowiaduję się, że „Rzeczpospolita”, za pośrednictwem pana Rybińskiego, już straszy czytelników, przekonując, że ze współfinansowanie spowoduje podwyższenie podatków. Myślę, że nikt poczynań takich nie planuje - ani minister finansów, ani Sejm, ani też rząd. Do przedstawicieli prasy apeluję więc, by nie straszyć polskich podatników taką wizją. Rząd musi wprawdzie dostosować finanse publiczne do nowych potrzeb, ale będzie mógł przecież korzystać z zagranicznych kredytów bankowych przeznaczonych na współfinansowanie programu. Przewiduję problemy związane ze środkami pochodzącymi od przedsiębiorców prywatnych, ponieważ przedsiębiorcy ci w bankach działających w Polsce mają poważne trudności w uzyskaniu odpowiednich kredytów. Być może jednak - podobnie jak w wypadku programu SAPARD - niektóre z banków uruchomią specjalne linie kredytowe w związku z nowymi zadaniami? Dobrze by było, aby już prowadzić z bankami rozmowy na ten temat, bo zagwarantowanie współfinansowania będzie w moim przekonaniu kluczową sprawą w realizacji programów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełRyszardMaraszek">Proszę panią minister o zajęcie stanowiska wobec dwóch kwestii, które chcę poruszyć. I tak chciałbym się dowiedzieć, dlaczego zrezygnowano z programu ochrony środowiska jako programu odrębnego. Dyrektor Mirosława Wnuk powiedziała, że problematyka ta będzie realizowana w innych programach: Wzrostu konkurencyjności gospodarki oraz Rozwoju regionalnego, przy czym w wypadku tego drugiego programu była mowa również o infrastrukturze, jak rozumiem - komunalnej. Co jednak z gospodarką odpadami komunalnymi? 29 października ubiegłego roku rząd przyjął Narodowy Plan Gospodarki Odpadami, który zakłada skierowanie w ciągu najbliższych lat 14 miliardów złotych na ten cel, przy czym duża część tej kwoty przewidziana została na składowiska i na gospodarkę odpadami komunalnymi. Czy plan ten w świetle zaprezentowanych programów nadal jest aktualny? Czy w naszym kraju ochrona środowiska stoi już na tak wysokim poziomie, że można zrezygnować z odrębnych planów w tym zakresie? Chciałbym się również dowiedzieć, co będzie oznaczać w praktyce „konkurencyjność regionów”. Czy lepsze programy i większą skuteczność samorządów, marszałków województw? Czy istotnie jesteśmy tym zainteresowani? Czy nie pogłębią się w ten sposób istniejące już przecież w rozwoju regionów dysproporcje, o których mówił poseł Aleksander Czuż? Czy nie powinniśmy mocno akcentować potrzeby zrównoważonego rozwoju naszego kraju?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełMieczysławJedoń">W nawiązaniu do wypowiedzi pani minister zwracam uwagę na fakt, że do ustawy budżetowej na rok 2003 jest załącznik nr 13, dotyczący programów wieloletnich. Znajduje się w nim m.in. zapis odnoszący się do realizacji programu Odra 2006. Czy sprawa ta jest uwzględniona w Narodowym Planie Rozwoju bądź też zostanie zapisana w którymś z programów operacyjnych? Przypomnę, że program Odra 2006 dotyczy m.in. ochrony środowiska, całej gospodarki wodnej, infrastruktury i zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Środki finansowe na realizację tego programu w większości uzyskane mają być w sposób pozabudżetowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosłankaAldonaMichalak">Chciałabym zwrócić uwagę na diagnozę sytuacji społeczno-gospodarczej i przestrzennej. Zacząć zaś wypada od zauważenia, iż wiele zależy od tego, w jaki sposób diagnoza zostanie postawiona, gdyż podjęcie sposobu leczenia to już tylko wynik rozpoznania dolegliwości. Dlatego też zwracam uwagę na fakt, że - jak podano na stronie 8 wersji roboczej dokumentu - struktura sektorowa polskiej gospodarki ulega systematycznym przekształceniom. Zmniejsza się udział sektora I rolnictwo, leśnictwo i rybołówstwo, sektora II - przemysł, budownictwo, podczas gdy wzrasta udział sektora III - usługi, zwłaszcza rynkowe. Autor tej opinii pozytywnie ocenia ową strukturę ze względu na fakt, iż sektorowa struktura produktu globalnego polskiej gospodarki upodabnia się stopniowo do struktur wysoko rozwiniętych krajów Unii Europejskiej. Proszę, by członkowie Komisji spojrzeli również na stronę 7 opracowania, gdzie podano, że w roku 2001 wartość PKB na mieszkańca, liczonego według parytetu siły nabywczej, wyniosła w Polsce około 9,2 tysiąca dolarów, to jest około 40 procent przeciętnego poziomu w Unii Europejskiej. Struktura naszej gospodarki jest zdecydowanie niewłaściwa. Przy takim poziomie PKB na jednego mieszkańca dominacja usług nad produkcją jest objawem choroby. Jeśli struktura taka zostanie zachowana, trudno będzie o wzrost PKB. Trzeba też dostrzec, że właśnie usługi ujęte są w prezentowanym dokumencie jako motor polskiej gospodarki, w efekcie zaś na stronie 49 czytamy, że wpływ Narodowego Planu Rozwoju na liczbę zatrudnionych w sektorze przemysłowym jest znacznie niższy niż przyrost miejsc w usługach. Nie ma tu mowy o sytuacji narastającej, a ja uważam, że w dokumencie takiej rangi informacja powinna być właśnie tego typu. Podano jednak wielkości odnoszące się do poszczególnych lat, a nie wiemy, ile docelowo na dany rok może powstać miejsc pracy. Warto postawić pytanie, co rozumie autor opracowania pod pojęciem „usługi rynkowe”, a to dlatego, że wyraźnie wzrasta zatrudnienie w usługach, szczególnie zaś na przykład w Łodzi, gdzie wielkim powodzeniem cieszą się riksze, że wiele osób pracuje jako rikszarze. Sądzę, że gdyby ktoś wpadł na pomysł wprowadzenia lektyk w roli środka transportu, zapotrzebowanie byłoby pewnie jeszcze większe. Popularne też na przykład stało się wykonywanie usług polegających na czyszczeniu butów. Usługi więc wzrastają niewątpliwie i niewątpliwie będą mieć decydujący wpływ na poziom zatrudnienia. Chciałbym się jednak dowiedzieć, jakie usługi ma na myśli autor opracowania, pisząc o usługach rynkowych. Na stronie 43 czytamy, że jako sektory, w których będzie następował wzrost zatrudnienia, wskazano m.in. turystykę, budownictwo, usługi finansowe, sektor naukowo-badawczy, sektor wysokich technologii, usług związanych z ochroną środowiska. Jeśli jednak chodzi o usługi finansowe, to następuje w tej chwili tak wysokie zwalnianie w bankach, w instytucjach finansowych, podobnie zresztą jak w bankach Unii Europejskiej, że trudno przypuszczać, by rzeczywiście był to sektor, w którym wzrośnie zatrudnienie. To błędna prognoza. Stwierdzono, że wielką rolę w absorpcji środków unijnych powinna odegrać edukacja. W strukturze studentów przeważa młodzież miejska, szczególnie zaś pochodząca z miast liczących powyżej 100 tysięcy mieszkańców; podczas gdy liczba studiującej młodzieży wiejskiej jest zdecydowanie niedostateczna, szczególnie w aspekcie wyzwań związanych z modernizacją i wielofunkcyjnym rozwojem obszarów wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PosłankaAldonaMichalak">Czy wiedzą państwo, jaki jest dziś wskaźnik odnoszący się do udziału studentów wiejskich wśród studentów ogółem? Jaki wskaźnik mamy docelowo osiągnąć? Myślę, że warto, byśmy wiedzieli, do czego dążymy, aby prognozy zamieszczone w NPR były w miarę czytelne. Nie można dokumentu tej rangi opierać na „gdybaniu”. Na podstawie niektórych jego fragmentów odnoszę wrażenie, że lepiej by się chyba sprawdzili w roli autorów studenci aniżeli eksperci. A właśnie eksperci są autorami opinii - zarówno europejscy, jak i rodzimi, jak mniemam, niezależni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełMarekZagórski">Ja również zacznę od cytatu, a to po to, by uspokoić posła Stanisława Steca. Myślę, że nie ma powodu bać się podwyżki podatków, bo na stronie 35 możemy przeczytać: „Odzyskiwanie przez polską gospodarkę wysokiego tempa wzrostu uzależnione jest zarówno od czynników zewnętrznych, jak i od przebiegu reform strukturalnych oraz stabilizacji finansów państwa. Szczególnie ważne jest uelastycznienie rynku pracy i zmniejszenie fiskalnych obciążeń podmiotów gospodarczych, co będzie sprzyjało tworzeniu nowych miejsc pracy”. Sądzę, iż możemy złożyć, że to oficjalne stanowisko rządu, poparte przez ministra finansów i mam nadzieję, że można te słowa potraktować jako credo, choć dalej czytamy, że wzrośnie PKB i że wzrost ów uzależnia się od wzrostu popytu wewnętrznego, co z kolei uwarunkowane jest uelastycznieniem rynku pracy i zmniejszeniem obciążeń fiskalnych. Obserwując to, co się dzieje, biorąc pod uwagę to, jakie ustawy ostatnio przyjmujemy, powyższe założenia wydają się mało prawdopodobne, ale chciałbym, żeby było tak w istocie. Pragnąłbym w kilku zdaniach ustosunkować się do wypowiedzi pani minister. Otóż rozumiem, oczywiście, że poprzedni rząd nie zostawił żadnych opracowań, że pozostały po nim tylko puste szuflady. Kiedy jednak czytam niektóre części Narodowego Planu Rozwoju, wydaje mi się, że już się z nimi wcześniej zapoznawałem i że są one przepisane z kilku bardzo ważnych i interesujących dokumentów. Pragnę zwrócić uwagę na jeden z nich, związany z rolnictwem. Można, naturalnie, wszystko przepisywać, ale trzeba też brać pod uwagę zmieniające się realia. Nie może być dziś priorytetem scalanie gruntów, jeśli rząd przyjął założenie, że będziemy stosować uproszczony system dopłat bezpośrednich, który będzie konserwował obecną strukturę agrarną. Albo więc obieramy coś za cel, albo też nie. Nie można postępować tak, jak to się dzieje, bo to od razu dyskwalifikuje dokument w tej części. Rozumiem też, że jednym z elementów planu jest wzrost konkurencyjności gospodarki, który ma doprowadzić do tworzenia nowych miejsc pracy. Dokonuje się więc przesunięcia środków, tak że zabiera się 100 milionów euro na rozwój zasobów ludzkich, czyli po to, by walczyć z bezrobociem. Dobrze, można wszystko przesuwać, tyle że zauważyć trzeba, iż dotąd wszyscy na świecie ekonomiści twierdzą, że najpierw należy dawać na to, by powstała konkurencyjność, żeby rozwijały się firmy, bo to najlepiej i najskuteczniej redukuje problemy, które chcemy zwalczać w ramach programu Rozwój zasobów ludzkich. Przyłączam się do głosu przedmówców, którzy stwierdzili, że nasze przygotowanie do absorpcji środków unijnych jest obecnie bardzo słabe. Nie wiem, czy polityka informacyjna prowadzona jest dobrze i czy małe gminy, dla których przeznacza się 400 milionów euro, w ogóle o tym wiedzą. Nie wiem też, czy wiedzą one, że projekty powinny być przygotowywane już teraz, tak by od 1 maja 2004 roku można było składać wnioski. Czy wiedzą o tym zarządy województw i czy współpracują z gminami? W moim przekonaniu - nie. Mówię o tym również dlatego, by przypomnieć panu przewodniczącemu, że gdy dyskutowaliśmy nad planem pracy Komisji, zgłosiłem postulat, abyśmy się zastanowili, jak nadzorować i monitorować przygotowanie do absorpcji środków.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PosełMarekZagórski">Na razie wokół tego projektu panuje cisza. Po artykule we wczorajszej „Rzeczpospolitej”, która pisze, że pieniędzy unijnych nie wykorzystamy, trzeba przypomnieć, że jest to zdanie równie istotne, a nawet moim zdaniem o wiele istotniejsze niż dyskutowanie teraz nad dokumentem, który zresztą już jest zmieniony po decyzjach rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosłankaBarbaraMarianowska">Od przedstawicieli rządu i Ministerstwa Finansów chciałabym się dowiedzieć, w jaki sposób rząd zamierza współfinansować z krajowych środków publicznych rozwój regionalny w tak dużej, bo aż 40-procentowej proporcji, skoro wiemy, że jednostki samorządu terytorialnego są zadłużone i nie dysponują skutecznym narzędziem w postaci szumnie zapowiadanej przez rząd regulacji odnoszącej się do dochodów jednostek samorządu. W tej sytuacji nie kpiłabym z obaw wyrażanych przez media. Być może właśnie podatki będą źródłem pieniędzy na współfinansowanie? Być może nałożone nie w bezpośredni, ale w jakiś zakamuflowany sposób? Zastanawiam się, czy brak wspomnianej przed chwilą ustawy nie utrudni w znacznym stopniu realizacji planowanych działań. Czy rząd bierze pod uwagę fakt, że zadłużenie jednostek samorządu terytorialnego będzie jeszcze większe, gdy lawinowo zaczną być likwidowane szpitale? Budżet jednostek zostanie poważnie obciążony kosztami. Wzorem moich przedmówców i ja powołam się na treść omawianego dokumentu. Otóż na stronie 39 napisano, że koszty obsługi długu publicznego, które w 2002 roku wyniosą około 21 miliardów złotych, stanowiąc 2,9 procenta PKB, w latach 2005–2006 mogą przekroczyć 30 miliardów złotych, czyli 3,3 procenta PKB. Zwraca się przy tym uwagę na spadek kosztów obsługi długu krajowego przy jednoczesnym wydatnym wzroście kosztów obsługi długu zagranicznego. Czy w cytacie tym należy widzieć odpowiedź na moje pytanie? Czy słowa te oznaczają, że rząd będzie zaciągał długi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosłankaZytaGilowska">Mam dwa pytania związane z zaprezentowanym dokumentem. Pierwsze dotyczy usunięcia dróg ekspresowych z priorytetów wykonywanych w ramach Funduszu Spójności, z programu Transport i gospodarka morska. Pani minister nie wspomniała o tym, a w wersji pisemnej NPR są one wskazane. Czy należy, więc wnioskować, iż rząd w ramach swej strategii postanowił postawić na autostrady, uznając drogi ekspresowe za przedsięwzięcie mniej ważne? Generalnie bowiem trzeba mieć świadomość, że dokument, który leży przed nami, jest swego rodzaju zarysem rządowej strategii rozwoju państwa. Rząd zaproponował bowiem taką, a nie inną strategię rozwojową, wydłużając ponad miarę - jak przypuszczam - perspektywę, bo rok 2010 to perspektywa zbyt odległa. Sądzę, że powinniśmy poprzestać na ocenie realnych skutków, tych, które interesują nas z punktu widzenia bieżących prac, na horyzoncie czasowym zakreślonym przez Agendę 2000, a nie skutków przypuszczalnych. Ponieważ jest to dokument, jakiego jeszcze w Polsce nie było, stanowiący swoisty zestaw celów strategicznych rządu, to sądzę, iż nie ma żadnych przeszkód prawnych, by dokument ten - zwłaszcza że został już w wersji ostatecznej przyjęty przez rząd - był przedmiotem debaty plenarnej w Sejmie. Pytanie drugie dotyczy wspomnianych już przez posła Aleksandra Czuża dysproporcji. A jest to kwestia niesłychanie dla Polski ważna. Wiemy bowiem, że współczesne procesy rozwojowe mają naturę brutalną, że ci, którzy są konkurencyjni i lepiej rozwinięci ekonomicznie, szybciej się rozwijają i kumulują pożytki ekonomiczne, natomiast te regiony, które z różnych względów, także cywilizacyjnych, są opóźnione w rozwoju, wypadają z gry. Ujmując rzecz w dużym uproszczeniu, za region taki można uznać tzw. ścianę wschodnią, na którą składają się województwa przygraniczne, w związku z czym prosiłabym o wyjaśnienie, czy w przedstawionym dokumencie uznano za jeden z priorytetów zmniejszanie dysproporcji istniejących w tych województwach i w sporej części województwa warmińsko-mazurskiego. Dodam jeszcze, że zdumiała mnie informacja przedstawiona przez ministra Jana Truszczyńskiego w ubiegły wtorek podczas konferencji zorganizowanej w Lublinie. Usłyszałam wówczas, że region lubelski może w latach 2004–2006 liczyć na 200 milionów euro do ewentualnego wykorzystania na cele rozwoju tegoż regionu. Dokonawszy szybkich obliczeń, uznałam, że w odniesieniu do trzech lat to bardzo niewielka kwota. Skąd ta kwota, podana przez pana ministra? Dlaczego jest tak niska? Czy w tym dokumencie można doszukać się jakiejś strategii rządu wobec ściany wschodniej, czyli obszarów najbardziej w Polsce gospodarczo i cywilizacyjnie skrzywdzonych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełKrzysztofJurgiel">Podczas spotkań z wyborcami, jak też z władzami samorządowymi bywam pytany, kiedy nastąpi termin składania wniosków. Dlatego też proszę o informację, czy wiadomo już coś bliżej na ten temat. Czy będą obowiązywały konkretne wzory, czy też dopuszczalna będzie pewna dowolność? Jakie terminy będą obowiązywały przy składaniu wniosków wstępnych i właściwych? Prosiłbym też o poinformowanie, kiedy możliwe stanie się uzyskanie pierwszych środków. Warto by to wiedzieć, gdyż samorządy muszą opracowywać strategię finansową, do czego przydatna byłaby im wiedza w tej kwestii, ponieważ powinny wiedzieć, na kiedy mają przewidywać środki na współfinansowanie programów. Marszałkowie ośmiu chyba województw zgłaszali postulat dotyczący zasad podziału środków z programu związanego ze strategią regionalną. Rząd proponuje, by algorytm polegał na tym, że 80 procent zależy od liczby ludności, 10 procent - od PKB, a kolejne 10 procent od poziomu bezrobocia. Postulowano, by procenty te układały się odpowiednio: 70, 20 i 10. Czy postulat ten był rozważany? Algorytm założony pierwotnie powoduje sytuację, w której województwa ściany wschodniej - na co zwracała już uwagę posłanka Zyta Gilowska - otrzymują niewielkie kwoty. W wypadku Białegostoku jest to na przykład około 160 milionów euro na trzy lata. Chciałbym się ponadto dowiedzieć, na czym polegają główne zagrożenia związane z niewykorzystaniem środków unijnych, jak też, kto mógłby temu zapobiec. Jako społeczeństwo, chcemy przecież pracować i wykorzystywać pieniądze z funduszy strukturalnych. Jak jednak postępować, by wykorzystać je w jak największym stopniu? W jaki sposób doprowadzić do tego, by wykorzystanie nie ograniczyło się do 50 procent, ale by zagospodarować co najmniej 95 procent? I jeszcze jedna sprawa - nazwy zaprezentowanego dokumentu. Czy Narodowy Plan Rozwoju to nazwa adekwatna do zawartości tego dokumentu? Wiemy bowiem, że obejmuje on tylko część środków łączonych z pieniędzmi unijnymi przeznaczonymi na rozwój naszego państwa. Myślę, że dokument powinien nosić nazwę inną, gdyż nie zawiera wszystkich czynników wpływających na rozwój kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełMarekOlewiński">Sądzę, że dokument zaprezentowany dziś naszej Komisji stanie się przedmiotem debaty plenarnej, gdyż taka chyba powinna być kolej rzeczy, a wówczas możliwa byłaby znacznie szersza dyskusja i szczegółowsze wyjaśnienia. Na razie jednak proszę panią minister bądź osoby towarzyszące o wyjaśnienia zwięzłe acz możliwie wyczerpujące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Myślę, że w sprawach technicznych podniesionych przez panią przewodniczącą udzieliłam wyjaśnień. Pani przewodnicząca zadała też pytanie, które powtórzyło się w wypowiedzi posła Aleksandra Czuża, a odnosi się do tego, czy rząd zamierza uruchomić program sektorowy dla pięciu województw wschodnich, które miałyby szansę wyrównania dysproporcji. Pytali też państwo, jakie były kryteria zasady alokacji środków między poszczególne województwa. Otóż Narodowy Plan Rozwoju nie zawiera specjalnego programu dla tzw. ściany wschodniej, lecz zgodnie z zasadą korzystania z funduszy strukturalnych jednym z jego celów jest dążenie do wyrównania różnic między poszczególnymi regionami. Stąd też układ wydatków i zapisane działania powinny być, i są, takie, by owe dysproporcje przynajmniej nie ulegały zwiększeniu. Proszę zwrócić uwagę, jakie były doświadczenia innych krajów europejskich w wyrównywaniu dysproporcji, a zwłaszcza państw Unii Europejskiej w polityce regionalnej. Polityka regionalna to stosunkowo młoda dziedzina działalności Unii, nie od początku była więc przedmiotem współfinansowania. Pojawiła się, gdy na dysproporcje zarówno w rozwoju poszczególnych krajów, jak i między regionami krajów członkowskich zwrócono uwagę jako na powód osłabiania dynamiki rozwoju wszystkich tych krajów. Może właśnie dlatego, że stosunkowo krótkie jak na tempo i charakter zmian strukturalnych jest stosowanie tej polityki, efekty nie są nadmiernie optymistyczne w wypadku krajów unijnych. Interwencje w zakresie funduszy strukturalnych oraz Funduszu Spójności mają bowiem znacznie większy, szybszy i lepiej widoczny efekt w zakresie przyśpieszenia tempa wzrostu dochodu narodowego niż w zakresie wyrównywania dysproporcji. Niemniej celem całego tego przedsięwzięcia jest właśnie wyrównywanie dysproporcji, a więc działania te są w dużej mierze skierowane w tę stronę i tak zaprogramowane, by umożliwiać zmniejszanie istniejących w tej dziedzinie różnic. Jeśli chodzi o zasady podziału środków i narzędzia, jakimi dysponować będzie przy realizacji programu rząd czy minister odpowiedzialny za rozwój regionalny, to zasady te są państwu doskonale znane. Jak przypomniał jeden z przedmówców, polegają na tym, że 80 procent zależy od liczby ludności, 10 procent od poziomu dochodu na jednego mieszkańca i kolejne 10 procent od poziomu bezrobocia. Dodatkowo przyjęto, by za kryterium, które będzie mieć wpływ na alokację, uznać wielkość bezrobocia w poszczególnych powiatach. I tak w wypadku województwa, które ma mało odbiegającą od średniej stopę bezrobocia, lecz w niektórych jego powiatach jest ona drastycznie wysoka, znacznie odbiegająca od średniej, województwo owo jest premiowane w wyniku przyjętych kryteriów. Uprzedzając państwa pytanie, dodam, kto wymyślił takie kryteria, skąd one się wzięły. Przede wszystkim są one zawarte w narodowej strategii rozwoju Polski, przyjęte też zostały w ustawie o zasadach wspierania rozwoju regionalnego przy alokacji środków na kontrakty wojewódzkie. Czy są one idealne? Prawdopodobnie nie, lecz lepszych w tej chwili nie ma. Dyskutujemy na ten temat z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, w Radzie Polityki Regionalnej i zastanawiamy się, jakie kryteria zastosować w następnym Narodowym Planie Rozwoju. Za rok bowiem powinniśmy zacząć myśleć o następnym NPR na siedem lat i nic nie stoi na przeszkodzie, by opracować kryteria lepsze.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Czy jednak obecne można uznać za wprost fatalne? Jeśli popatrzeć na ogólną bezwzględną alokację na poszczególne województwa, to 200 milionów czy 160 milionów euro na województwa o mniejszej liczbie ludności może wydawać się krzywdzące. Jeżeli jednak spojrzeć na wskaźnik obiektywny, jakim jest poziom alokacji na jednego mieszkańca w poszczególnych województwach, to widać, że wszystkie województwa na obszarze tzw. ściany wschodniej mają najwyższy poziom. Jeśli spojrzymy na to pod kątem rozpiętości, to wynosi ona 3 do 1, czyli że województwa o najniższym poziomie rozwoju mają trzy razy więcej środków na jednego mieszkańca niż województwa, które relatywnie są dobrze rozwinięte. Trzeba brać pod uwagę właśnie wielkości względne i dokonywać ich porównania, a nie porównywać wielkości bezwzględne. Musimy bowiem w jakiś sposób w kwestii kryteriów uwzględniać liczbę ludności. Czy ze względu na nią powinno wchodzić w grę 80 procent? Jak powiedziałam, zacznijmy na ten temat dyskutować już dziś, tak byśmy byli gotowi ze spójnym systemem kryteriów przy następnym Narodowym Planie Rozwoju. Pragnę zwrócić uwagę państwa na jeszcze trzy dodatkowe elementy. I tak województwa wschodnie będą mieć możliwość korzystania ze środków w ramach programu INTERREG, w wysokości 260 milionów euro, w związku z tym, że będą to województwa graniczące z państwami nie będącymi członkami Unii Europejskiej. Tak jak województwa zachodnie korzystały ze środków Cross Border Cooperation, czyli Współpracy Przygranicznej, jako że były regionami graniczącymi z regionami Unii Europejskiej, tak teraz województwa wschodnie korzystać będą ze środków INTERREG. Z tego właśnie punktu widzenia zmienią się preferencje w układzie wschód - zachód. Nie ulega wątpliwości, że to bardzo istotny i potrzebny czynnik dodatkowy. A wchodzą w grę środki dodatkowe, ujęte w NPR, ale nie zamieszczone w alokacji Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego - Rozwój regionalny. Ponadto zaś alokacja, o której mówimy i która została w opisany wcześniej sposób podzielona - mniej czy bardziej fortunnie - jest na razie alokacją wstępną. To od aktywności samorządów zależy, czy wykorzystanie środków wyniesie 50 procent, czy też 70 bądź tylko 10 procent. Program, zarządzany przez ministra gospodarki, jest zarazem programem scentralizowanym, a więc również nietypowym z punktu widzenia tego, co powinno się dziać, jeśli chodzi o programy rozwoju regionalnego. Zaletą centralizacji jest to, że minister gospodarki, odpowiadający za koordynację całego procesu, będzie władny zmieniać alokację w przypadku, gdy okaże się, iż niektóre województwa są nieprzygotowane i grozi to utratą środków. Istnieje wszak zasada, że jeśli pieniądze nie zostaną wykorzystane w ciągu dwóch lat, wracają do budżetu Unii Europejskiej. Instrument, którym dysponuje minister gospodarki, jest narzędziem polityki regionalnej, bo jeżeli istotnie okaże się, że potrzeby województw są duże, to decyzja znajduje się w gestii ministra. Jak wiadomo, barierą w rozwoju jest nie tylko jakość projektów, nie tylko brak środków na współfinansowanie, bo podstawową wprost barierą będzie znalezienie środków na przygotowanie projektów. I tu właśnie widać trzeci ważny element, stanowiący także narzędzie polityki regionalnej w rękach ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej. W przypadku niektórych, dużych zwłaszcza projektów koszt przygotowania sięga 10 procent wartości projektu.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Jeżeli dzisiaj w programie Spójność społeczna i gospodarcza, który ma przygotować regiony do korzystania z funduszy strukturalnych, z Mazowsza zgłaszane są trzy projekty z Warszawy, a żaden projekt nie nadchodzi z gmin naprawdę potrzebujących pieniędzy, to powód jest taki, że po pierwsze, w gminach tych brak motywacji, po drugie zaś, występuje prawdopodobnie bariera w postaci braku środków na przygotowanie projektu. To niewątpliwy problem, również gdy chodzi o pracę zarządu województwa. Co w tej sytuacji może zrobić minister, co może zrobić rząd? W ramach Programu Operacyjnego - Pomoc techniczna mamy środki, które będą przeznaczone częściowo również na przygotowanie projektów i w przypadku dobrych projektów będziemy mogli udzielić bezzwrotnie tych środków na sfinansowanie ich przygotowania. Uważam, że to bardzo ważne narzędzie. Ponieważ kilkoro z państwa posłów mówiło o województwie lubelskim, i ja posłużę się jego przykładem. Tak więc, jeśli województwo to dobrze przygotuje się do sporządzenia projektów, a powinno być - z omówionych wcześniej względów - traktowane preferencyjnie, jeśli chodzi o pokrycie kosztów przygotowania projektów, to końcowa alokacja może być w jego przypadku znacznie wyższa od alokacji wstępnej. I tak właśnie powinno być. Myślę, że warto przybliżyć sygnalizowaną sprawę programu INTERREG, w ramach którego będziemy się starali traktować preferencyjnie województwa ściany wschodniej w programie szkoleń. Szkolenia te będą bezpłatnie organizowane z programu Pomoc techniczna. Jak więc widać, dostrzegamy problem, o którym państwo mówili i staramy się go rozwiązywać, korzystając z opisanych wyżej narzędzi. Ostateczny rezultat zależeć będzie od tego, jak efektywnie proces ów będzie przebiegać. Spytali państwo o kontrakty wojewódzkie, a więc informuję, że przygotowujemy nowelizację ustawy o zasadach wspierania rozwoju regionalnego, w której zaproponujemy, aby utrzymać kontrakty z bardzo istotnego powodu - nie wszystkie działania w nich zawarte są działaniami kwalifikowalnymi do finansowania z funduszy europejskich. Wiemy w tej chwili, że około 40 procent z nich nie ma takiego charakteru. Nie mają go na przykład wszelkie działania z zakresu pomocy społecznej, dlatego muszą być traktowane odrębnie. Około 60 procent działań będzie natomiast mogło zostać związanych z funduszami z UE. Od państwa posłów, naturalnie, zależy, czy ta nasza propozycja nowelizacji zostanie uchwalona. Kolejne pytanie dotyczyło pięćdziesięciu trzech poprawek, przy czym pan poseł prosił o informację, czy są to poprawki poważne. Od razu zatem informuję, że większość z nich ma charakter redakcyjny, a zmiany o charakterze merytorycznym już omówiłam. Chcieli się też państwo dowiedzieć, kto koordynuje wykorzystanie środków. Za realizację każdego z programów sektorowych odpowiada instytucja program ten przygotowująca. Za całość przygotowań w rządzie odpowiada minister gospodarki, pracy i polityki społecznej. Schemat jest więc jasny, jasne zasady odpowiedzialności. I od początku nie było co do tego żadnych wątpliwości. Nie muszę chyba nawet chyba dodawać, jak ważna jest też rola samorządów, jeśli chodzi o program Rozwój regionalny. Poseł Stanisław Stec słusznie stwierdza, że o powodzeniu planu decydować będzie jakość programów, jak też możliwości współfinansowania.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Czy rząd ma plan rozdysponowania środków finansowych między poszczególne zadania? Mówiłam już wcześniej, że jeszcze nie ma takiego planu, bo wciąż pracujemy nad tym. Wspomniany już dokument Podstawy Wsparcia Wspólnoty powinien być gotowy w listopadzie. W odniesieniu do artykułu w „Rzeczpospolitej”, straszącego społeczeństwo koniecznością wzrostu podatków w związku ze współfinansowaniem programów, czuję się zobowiązana do poinformowania, że rozwiązanie widzimy w znalezieniu pieniędzy w wyniku zmian w strukturze budżetu. Za słuszny uważam ponadto postulat, by rząd więcej na ten temat mówił. „Rzeczpospolita”, jak zresztą i inne tytuły pisze to, co uważa za słuszne, ale wczoraj czy też przedwczoraj wicepremier Grzegorz Kołodko w audycji porannej Programu I Polskiego Radia wyjaśniał te kwestie i czynił to bardzo przejrzyście. Jasno powiedział, jakie zmiany nastąpią i że nie grożą one ani zapaścią finansów publicznych, ani też zwiększeniem podatków. Będziemy więcej na ten temat mówić i pisać, do tej jednak pory nie mieliśmy na to czasu. Nawiązaliśmy już bliską współpracę z ministrem Lechem Nikolskim, który przygotowuje program informacyjny rządu i tam chcemy włączyć informacje na temat tych spraw. Oczywiście, pan poseł ma rację, że trzeba mówić też o możliwości korzystania z kredytów. Rozmawiamy już z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, który ma wielkie doświadczenie w udzielaniu tego rodzaju kredytów; są już linie kredytowe administrowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego na współfinansowanie środków PHARE. Rozmawiamy również o innych projektach, m.in. ze Związkiem Banków Polskich, jak też z poszczególnymi bankami. Zainteresowanie jest duże, jest też jednak sporo spraw do rozstrzygnięcia. O współpracę będziemy prosić też Komisję. Pewien problem istnieje na tle sposobu oceny ryzyka przy udzielaniu wspomnianych kredytów. Banki chciałyby postępować jak najbardziej zachowawczo, podczas gdy my uważamy, że ryzyko nie jest tak wielkie, jak mogłoby się wydawać. Będziemy nadal nad sprawą tą pracować, ale już teraz wiadomo, że system bankowy zyska wielu klientów. Przywoływali państwo przykład SAPARD-u, a więc dodam, że będziemy oczywiście z wzoru tego korzystać, tym bardziej że program ów jest najbardziej zbliżony w swej strukturze do funduszy strukturalnych. Poseł Ryszard Maraszek zwrócił się z pytaniem o powód, dla którego zrezygnowaliśmy z odrębnego programu ochrony środowiska. Otóż była to decyzja wspólna, podjęta wraz z ministrem środowiska, przy współpracy z Komisją Europejską, a o podjęciu jej zadecydował jeden element - wdrażanie programu sektorowego Środowisko jest najtrudniejsze we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Sprawiało w nich najwięcej kłopotów i wykazało najniższą absorpcję środków. Mamy bardzo krótki okres programowania, bo tylko trzyletni, a nie siedmioletni, bardzo też niewiele czasu na przygotowanie. Zagrożenie dla absorpcji byłoby więc niewątpliwie największe. Zapewniam jednak państwa posłów, że wszystkie działania, w tym i te związane z gospodarką odpadami, będą finansowane w innych programach, a zwłaszcza z Funduszu Spójności, który nadzorowany i zarządzany będzie przez Ministerstwo Środowiska.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Tak więc nie pozbawiamy ministra środowiska udziału w tym procesie, chodzi jedynie o to, by zmniejszyć groźbę utraty środków w związku z koniecznością zarządzania bardzo wieloma projektami. Zwrócili państwo w dyskusji uwagę na konieczność szerokiego zainteresowania realizacją programów. To istotnie bardzo ważna sprawa, nad którą pracowaliśmy podczas konsultacji i nad którą pracować trzeba stale. Ogromnie wiele zależy w tej kwestii od samorządów. Chciałabym dodać w odniesieniu do alokacji w programie Rozwój regionalny, że bierzemy pod uwagę, iż programy sektorowe realizowane będą też w regionach, także i w województwie lubelskim. Alokacja będzie w rzeczywistości znacznie większa, niż mogłoby się wydawać na podstawie pierwotnych informacji. Potrzebne jest więc wielkie zaangażowanie. Pytali państwo, czy pracowaliśmy w omawianej kwestii z samorządami wojewódzkimi. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie roboczym, organizowane są konferencje, brałam udział we wszystkich konwentach marszałków, w spotkaniach itd. Bez tego bowiem nie moglibyśmy w ogóle niczego w tym zakresie przedsięwziąć. Sporo zrobiliśmy, ale i do zrobienia pozostało ogromnie wiele, a bez zaangażowania wszystkich, którzy powinni wykazać zainteresowanie, będzie nam niewątpliwie znacznie trudniej osiągnąć oczekiwany efekt. Poseł Mieczysław Jedoń mówił o załączniku nr 13 do ustawy budżetowej na rok bieżący oraz o programie Odra 2006. Informuję zatem, że będzie on finansowany z Funduszu Spójności. Gwarancją, że nie zostanie wykreślony z realizacji, jest to, że rząd przedstawia w tej chwili listę wszystkich dużych projektów, powyżej 50 milionów euro, które finansowane będą z tego funduszu. To bardzo ważne, gdyż następuje w ten sposób pewne odpolitycznienie całego procesu, który zyskuje zarazem przejrzystość. Powstaje też gwarancja, że to, co chcemy finansować, co jest słuszne z punktu widzenia priorytetów, będzie finansowane. W nawiązaniu do uwag posłanki Aldony Michalak informuję, że uwagi odnoszące się do spraw redakcyjnych zostały już uwzględnione, a jeśli chodzi o wspomnianą przez panią posłankę diagnozę, nie ma ona charakteru programowego, stanowiąc niejako uzupełnienie, niektórzy uważają ją nawet za dekorację prezentowanego dokumentu. Staramy się jednak, by była to rzetelna prezentacja, w związku z czym uwzględniliśmy już wiele uwag. Wśród wspomnianych pięćdziesięciu trzech poprawek wiele odnosi się właśnie do diagnozy, jak też do sformułowań, w dążeniu do uczynienia ich jak najbardziej przejrzystymi i precyzyjnymi. Cały wywód pani posłanki dotyczy tego, czy rzeczywiście w miarę rozwoju gospodarczego i zmian struktury powinien spadać udział sektorów produkcyjnych w zatrudnieniu, a zwiększać się w usługach. Cóż, taka właśnie jest tendencja związana z rozwojem, tak wygląda struktura zatrudnienia w krajach wyżej rozwiniętych. Przypomnę zaś, że celem programu jest również to, w czym zresztą wspiera nas Wspólnota, byśmy jak najszybciej z tych 40 procent dochodu na jednego mieszkańca, jaki ma Polska, doszli do poziomu znacznie wyższego. Bez zmian w strukturze, towarzyszących najwyżej rozwiniętym gospodarkom, nie będziemy w stanie tego uczynić. Dla uspokojenia pani posłanki powiem, o jakie to usługi rynkowe chodzi. Są to na przykład usługi doradztwa w zakresie rozwiązań finansowych dla przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Większość przedsiębiorstw to przedsiębiorstwa małe i średnie, których nie stać na własnego doradcę, a więc usługi, o jakich mowa, finansowane ze środków europejskich, są ważne. Usługami jest też działalność związana z internetem, ze społeczeństwem informacyjnym; bez dostępu do internetu szkół, administracji publicznej, w gminie na przykład, nie będzie można dobrze monitorować programów. Są to więc dobre usługi, podobnie jak doradztwo w zakresie stosowania nowych technologii, rozwiązań innowacyjnych, o czym mowa w ramach programu Wzrost konkurencyjności gospodarki. Trzeba budować ten sektor, a jest to przede wszystkim turystyka, agroturystyka, usługi dla ludności wiejskiej, jak też edukacja i szkolenia. Jeśli spojrzeć na całokształt tej sprawy, widać, że wzrost zatrudnienia w usługach jest dobrym i pożądanym zjawiskiem. Nie widzę więc żadnej sprzeczności z założeniami planu. Na pytanie, czy odpowiednio potraktowana jest edukacja, odpowiadam twierdząco. W programie Rozwój zasobów ludzkich jest o tym mowa, lecz sądzę, że nie ma potrzeby, bym przedstawiała tę kwestię szczegółowo już teraz, ponieważ będziemy mieli zapewne okazję dyskutować wnikliwie na temat programów sektorowych. Pani posłanka zadała również pytanie fundamentalne - do czego dążymy i czy rząd wie, do czego właściwie zdąża. Prosiłabym więc państwa na zwrócenie uwagi na zamieszczoną na stronie 62 dokumentu tabelę nr 14 pn. „Cele i wskaźniki kontrolne Narodowego Planu Rozwoju”, gdzie podaje się dokładnie, jaki jest poziom dochodu, wielkość zatrudnienia, struktura wykształcenia społeczeństwa. Pani posłanka pytała też o poziom wykształcenia, a więc - jak wynika z tabeli - w roku 2000 wykształcenie podstawowe miało 17,6 procent społeczeństwa, wykształcenie średnie - 70,8 procent, a wyższe - 11,6 procent. Chcemy, aby w roku 2006 wskaźnik ten wskazywał na spadek liczby osób z wykształceniem podstawowym do 15 procent, wzrost liczby osób z wykształceniem średnim do 72 procent i osób z wykształceniem wyższym do 13 procent. Często zapomina się o tym, że jednym z dodatkowych efektów realizacji omawianego programu, zgodnie z regulacjami europejskimi, jest to, że wskaźniki, które przytoczyłam przed chwilą, będą nas zobowiązywały do konkretnych działań. Ilustrują bowiem sytuację, którą musimy osiągnąć. Jeżeli programowanie okaże się nietrafne, jeżeli pożądanych celów nie osiągniemy, to pieniądze trzeba będzie zwrócić. Nie jest to więc kwestia jakiejś dowolności. Proszę zwrócić uwagę na to, że każde działanie musi zawierać wskaźnik informujący, co chcemy osiągnąć i uważam, że to bardzo dobre zjawisko. Chętnie dokładniej porozmawiam na ten temat przy innej okazji. Poseł Marek Zagórski dostrzegł słabą stronę redakcyjną naszego opracowania. Rząd zmienił bowiem zapis mówiący o nadmiernym obciążeniu fiskalnym, a cytowany przez pana posła fragment znalazł się w zaprezentowanym tekście w wyniku nadmiernego pośpiechu, z jakim dokument był przygotowywany. Dodać chciałabym, że wiele zależy od tego, co rozumie się przez wskaźnik obciążeń fiskalnych. Nasz zapis nie oznacza bynajmniej, że dążymy do wzrostu podatków. Jeśli chodzi o elastyczność rynku pracy, podtrzymujemy opinię, że powinien w tym zakresie nastąpić postęp.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Pan poseł pytał, czy dokument jest oryginalnym naszym opracowaniem, czy też jego fragmenty pochodzą z innych źródeł. Jest to, naturalnie, dokument, który powstał we współpracy wszystkich ministerstw, ośrodków, a oparty został na długookresowej strategii rozwoju Polski, na średniookresowym programie rządu, na programach poszczególnych województw. Jeśli chodzi o wpływ systemu uproszczenia dopłat bezpośrednich na system scalania gruntów, wolałabym na razie nie zabierać głosu w kwestii tego technicznego pytania. Udzielimy panu posłowi odpowiedzi na piśmie w konsultacji z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Dlaczego przesunęliśmy 100 milionów euro na program Rozwój zasobów ludzkich i czy jest to zasadne z ekonomicznego punktu widzenia? Odczytam listę działań, które będą ze środków tych finansowane. Jest to więc adaptacyjność zasobów ludzkich, co odnosi się przede wszystkim do osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach, a więc finansowanie usług i doradztwa dla poszukujących pracy. Jest to wykształcenie i poprawa dostosowania do potrzeb rynku pracy, szczególnie dla młodzieży. Jest to doradztwo i pośrednictwo w zakresie szkolenia dla niepełnosprawnych. Pragnę powiedzieć, że program Rozwój zasobów ludzkich powinien być w bardzo szerokim zakresie finansowany. Jeśli wszyscy z niejaką zazdrością patrzymy na Irlandię i na efekty, jakie kraj ten osiągnął, to musimy też zdać sobie sprawę, że powodem tego była szczególnie duża ilość środków skierowanych na program Rozwój zasobów ludzkich. Myślę, że nie ma potrzeby wygłaszania komentarza na temat tego, jak wielki wpływ zasoby ludzkie mają na rozwój i zmiany struktury. W nawiązaniu do tekstu w „Rzeczpospolitej” mówili państwo, że przygotowanie do absorpcji środków jest słabe. Cóż, gdy w ubiegłej kadencji byłam posłanką, z upodobaniem cytowałam teksty prasowe i opinie dziennikarzy. A dziennikarze również mają swoje priorytety, a ponadto nie zawsze ściśle przekazują informacje, choć staramy się z nimi bardzo dobrze współpracować. Czuję się zobowiązana wyjaśnić, iż nie jest tak, że jesteśmy źle przygotowani; może jesteśmy przygotowani niedoskonale, lecz nie można już w tej chwili stwierdzić, że przygotowanie to jest słabe. Do przedstawicieli mediów zwracam się o niezniechęcanie nas wszystkich - rządu jako całości, poszczególnych ministerstw, samorządów i ludzi zajmujących się tą problematyką - do podejmowanych działań. Jeśli już dziś stwierdzają państwo, że przygotowanie jest słabe, to przeciętni obywatele, przedsiębiorcy dochodzą do wniosku, że nie dotyczą ich omawiane plany, bo ani rząd, ani samorząd nie zrobi niczego, żeby ułatwić korzystanie z pieniędzy unijnych, że czeka nas wszystkich pasmo nieszczęść, klęsk, i popadają w apatię. Istotnie, jeżeli nadal panować będzie takie przekonanie, to może okazać się ono samospełniającą się prognozą. Bardzo więc prosiłabym, aby media przedstawiały program rozwoju jako szansę, a nie zapowiedź klęski. Oczywiście, że nie robimy wszystkiego w sposób doskonały, ale to od nas wszystkich, również od mediów, zależy nastawienie społeczeństwa. Wśród dziennikarzy jest bardzo wielu młodych ludzi, a jeśli z programu ktoś skorzysta, to przede wszystkim właśnie osoby młode, bo zanim nastąpią pożądane efekty, musi minąć jakiś czas.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Skorzystają dopiero nasze dzieci i wnuki. Jeśli chodzi o politykę informacyjną rządu, to jest nowy minister, pracuje, a ja mam nadzieję, że polityka ta ulegnie poprawie. W sprawie szkoleń informuję, że mamy ich cały system, lecz pan przewodniczący prosił, bym nie wnikała w szczegóły, udzielając państwu odpowiedzi, a temat jest obszerny. Jeżeli więc są państwo sprawą tą zainteresowani, udostępnimy opracowany program szkoleń. Dodam tylko, że już w roku ubiegłym rozpoczęły się szkolenia dla administracji centralnej. Teraz zaczną się szkolenia dla administracji w urzędach wojewódzkich oraz marszałkowskich w samorządach, jak też szkolenia dla beneficjentów. Na szkolenia są pieniądze z funduszy PHARE i cały ów system jest zorganizowany. Pytali państwo o terminy przygotowywania projektów, jak też o to, czy ktoś to monitoruje. Otóż w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej działa już system zwany PIPELIN, przeznaczony do przygotowania projektów do finansowania z funduszy strukturalnych. Na czym ów system polega? Na tym mianowicie, że w każdym urzędzie marszałkowskim znajduje się końcówka do systemu informatycznego, w którym są wzory projektów formularzy. Wstępne wnioski można składać już dziś i są one oceniane. Wnioski właściwe będzie można składać po przyjęciu dokumentu Program Wsparcia Wspólnoty. Jak jednak zasygnalizowałam, już teraz można zbierać doświadczenia, składając projekty wstępne i doradzałabym, żeby z możliwości tej korzystać. Oczywistą jest rzeczą, że muszą w tym celu zostać odpowiednio przygotowani ludzie, nad czym właśnie pracujemy. Spotykamy się często z opinią, że bardzo poważną barierę stanowi język angielski. Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt, że jest to program zdecentralizowany i że to Polska, jak też samorządy kwalifikują projekty w programie na przykład Rozwoju regionalnego. Wnioski będą składane po polsku, nie po angielsku, czyli że w rzeczywistości sygnalizowanej bariery nie ma, a jak wspomniałam - projekty będzie selekcjonował samorząd. Podobne systemy informatyczne oceniające projekty znajdą się we wszystkich ministerstwach dla pozostałych programów sektorowych. Posłanka Barbara Marianowska mówiła o zadłużeniu samorządów. To, oczywiście prawda, że są one zadłużone, lecz nie jest tak, że w ramach współfinansowania muszą dokładać do realizowanych projektów 40 procent. Chodzi o 25 procent. 40 procent to udział województw w korzystaniu ze środków strukturalnych. Jak jednak powiedziałam, trzeba nad tą problematyką pracować i będziemy to czynić. Prace nad ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego zostały wznowione w Ministerstwie Finansów przy współpracy z ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Podczas ostatniego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu była na ten temat informacja. Czy brane jest pod uwagę zadłużenie? Cóż, musi być brane, i będziemy nad tym również pracować. Kwestii finansowania nie przedstawialiśmy dziś szczegółowo, dlatego też nie będę się do niej odnosić w szczegółach. Pani przewodnicząca zadała pytanie, dlaczego drogi ekspresowe usunięto z priorytetów wykonywanych w ramach Funduszu Spójności.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Otóż nie usunięto ich, znajdują się m.in. w programie sektorowym Transport i gospodarka morska. Rzecz wygląda w ten sposób, że drogi krajowe ekspresowe są finansowane w ramach programu sektorowego Transport i gospodarka morska, drogi o charakterze europejskim, zapewniające - zwłaszcza w standardzie TINA - spójność polskiego obszaru transportowego z europejskimi szlakami komunikacyjnymi są finansowane z kolei z Funduszu Spójności, obejmującego duże projekty. Padło pytanie, czy zaprezentowany plan jest równoznaczny z programem gospodarczym rządu, w związku z czym wyjaśniam, że jest to program węższy, stanowiący w zasadzie zestaw celów rządu, lecz niekompletny. Powtarzało się w wypowiedziach państwa pytanie odnoszące się do dysproporcji w rozwoju ściany wschodniej. Jak jednak rozumiem, na pytanie to odpowiedziałam, a jeśli chodzi o podane przez ministra Jana Truszczyńskiego 200 milionów euro, to posłużył się nimi, opierając się na wstępnej alokacji. Jak jednak było już powiedziane, nie jest to kwota ostateczna i nie uwzględniająca możliwości korzystania ze środków w ramach programów sektorowych. Poseł Krzysztof Jurgiel pytał o wnioski, a więc, jak już mówiłam, można składać wnioski wstępne, zaś po przyjęciu programu Podstawy Wsparcia Wspólnoty będzie można składać wnioski właściwe. Pragnę też poinformować państwa, że rozwiązaniem, które zostało wynegocjowane z Unią Europejską, jeśli chodzi o warunki finansowe, jest kwestia zaliczki. Część środków będzie Polsce wypłacana zatem zaliczkowo - o ile pamiętam, 10 procent w pierwszym roku i 6 procent w roku drugim, czyli 2005. Zwiększy to nieco elastyczność obiegu pieniądza i ułatwi zapewne dostęp do środków, choć nie rozwiąże z pewnością wszystkich problemów. Na czym polegają największe zagrożenia? W tej chwili zasadniczy ciężar zagrożeń wiąże się z możliwością absorpcji i dlatego też wszystkie działania muszą być skoordynowane. Czy nazwa dokumentu jest adekwatna do jego treści? Mówiąc szczerze, nie jest ona najszczęśliwsza, lecz tak ją przełożono z angielskiego, przy czym obowiązuje ta sama nazwa dla takiego dokumentu we wszystkich krajach korzystających ze środków unijnych. Może trzeba by więc po prostu dodać bardziej adekwatny podtytuł?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełMarekOlewiński">Dziękuję pani minister za wyczerpującą odpowiedź. Widzę jednak kolejnych chętnych do zabrania głosu, a zatem proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosłankaAldonaMichalak">Muszę powiedzieć, że wyjaśnienia, które usłyszałam, nie satysfakcjonują mnie. Pani minister bardzo płynnie odpowiada, w związku z czym jestem pełna uznania, ale pragnęłabym, by wypowiedź zawierała więcej konkretów. Uważam ponadto, że dokument powinien poddany być pod obrady Sejmu i że z takim właśnie wnioskiem Komisja Finansów Publicznych powinna wystąpić. I jeszcze jedna uwaga merytoryczna: w dokumencie tym nie ma ani słowa na temat wzrostu eksportu. A przecież to niezwykle istotna sprawa dla rozwoju naszej gospodarki, dla powstawania nowych miejsc pracy. Bardzo niesatysfakcjonujące są też wyjaśnienia pani minister odnośnie do rozwoju usług.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosłankaZytaGilowska">Pani minister, proszę o pomoc, ponieważ nie umiem znaleźć w ustawie odpowiedniego zapisu. Otóż poinformowała nas pani, że środki zostały wstępnie rozdzielone według reguły: 80 procent ze względu na liczbę ludności, 10 procent ze względu na dochody jednego mieszkańca i 10 procent ze względu na stopę bezrobocia. Powiedziała też pani, że to algorytm zawarty w ustawie o zasadach wspierania rozwoju regionalnego. Nie ma go jednak tam. Jak pani minister teraz wyjaśnia, zawarty jest on w rozporządzeniu Rady Ministrów. Dlaczego więc pani mówi, że jesteśmy znakomicie przygotowani, skoro nawet rozporządzenie nie zostało zmienione? A można było to zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełAndrzejCeliński">Dziękując pani minister za wyczerpujące informacje, chcę się przyłączyć do wniosku przewodniczącej Zyty Gilowskiej o aktualizację dokumentu, gdyż i ja jestem zdania, że powinniśmy dysponować jednolitym tekstem, nad którym dalej będziemy pracować. Szczególnie zależałoby mi na tym, aby rozpisać tak szczegółowo, jak tylko rząd potrafi to uczynić, informacje na temat źródeł współfinansowania, zwłaszcza tam, gdzie spodziewamy się, że niezbędne będą działania w zakresie modernizacji systemu kształtowania dochodów jednostek samorządu terytorialnego. Sądzę, że Komisja Europejska powinna dysponować analizami i wnioskami z nich płynącymi na temat stopnia wykorzystania środków europejskich na zrównoważenie rozwoju poszczególnych regionów. Dobrze byłoby wiedzieć, jakie przyczyny spowodowały porażki w tej dziedzinie i jakie były okoliczności, w których udało się osiągnąć sukces w wykorzystaniu tych pieniędzy. Myślę, że nie byłoby trudne dla rządu uzyskanie dla nas takiej informacji. I jeszcze uwaga dość ogólna. Otóż chciałbym się dowiedzieć, co rząd może zrobić, by samorządy, o których wiemy, że dzieli je przepaść cywilizacyjna od Warszawy czy od innych dużych ośrodków akademickich, były w stanie sprostać stawianym wymogom. Choć wymogi te obiektywnie wysokie może nie są, to w wypadku niektórych samorządów mogą się okazać wprost niebotyczne. Co rząd może więc zrobić, by samorządy te przynajmniej „na starcie” miały równe szanse? Nie jest to tylko problem gorszej ekspertyzy w jednostkach samorządu terytorialnego, ale niekiedy również wynik gorszej polityki. Nie jestem pewien, czy w Polsce nie jest tak, że stopień skorumpowania politycznego jest tym większy, im niżej schodzimy w strukturze politycznej, co może niewątpliwie wpływać także na jakość kadr, które są angażowane do pracy nad uzyskiwaniem funduszy dla swoich gmin. Czy nie można by zatem pomyśleć o tym, aby rząd uzyskał monitoring przygotowania jednostek samorządu terytorialnego do aplikacji o fundusze, którymi dysponujemy? Obawiam się bowiem bardzo widocznej postawy, wyrażającej się w przekonaniu, że gdy zapadnie decyzja o zdecentralizowaniu, to jednostki jakoś sobie poradzą. Już dzisiaj oświadczam, że wcale sobie nie poradzą, bo Polska jest taka, jaka jest. Uważam w tej sytuacji, że musimy pewne rzeczy monitorować i ewentualnie interweniować. Myślę też, że byłoby dobrze wiedzieć, jaki jest mechanizm monitorowania udziału wydatków na obsługę projektów w wartości samych projektów, jakie są proporcje finansowania projektów i kosztów ich obsługi. Być może wiedza o doświadczeniach europejskich w tym zakresie byłaby nam przydatna, gdyż, prawdę mówiąc, obawiam się trochę sytuacji, w której ważny będzie sam fakt pracy nad projektem, a nie jego ukończenie. Mówię o tym w kontekście polskiej korupcji i różnic interesów pomiędzy interesem publicznym i interesami oligarchii władzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełKrzysztofJurgiel">Przedmówca poruszył już problem, z którym i ja zamierzałem wystąpić, mam wszakże i dodatkowe pytanie. Otóż powiedziała pani minister o konieczności zwrotu środków, jeśli okaże się, że województwa nie są przygotowane do ich wykorzystania. Prosiłbym więc o informację, jak rząd widzi swoją odpowiedzialność w tym względzie. Jeżeli bowiem któryś z zarządów wojewódzkich istotnie nie będzie spełniał swej roli, to jakie instrumenty rząd będzie stosować, by dane województwo nie straciło pieniędzy? Następna sprawa: czy istnieje jakiś monitoring, jeśli chodzi o wnioski wstępne, a później właściwe, zwłaszcza w odniesieniu do gmin? Obawiam się bowiem, iż mogą się zdarzać przypadki, że samorząd województwa spróbuje nie informować niektórych gmin o możliwości uzyskania środków, a wówczas siłą rzeczy gminy te środków nie będą mogły wykorzystać. Czy rząd będzie mieć wgląd w przepływ informacji między jednostkami wojewódzkimi, powiatowymi i gminnymi? Czy myśleli państwo o tym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełMarekOlewiński">Jak rozumiem, wypowiedzi powyższe wynikają z chęci ustosunkowania się do wyjaśnień pani minister, w związku z czym nie chciałbym, aby cała dyskusja powtarzała się jeszcze raz. Dlatego też proszę panią minister o krótkie już udzielenie odpowiedzi w najważniejszych kwestiach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">Panie przewodniczący, poruszone zostały sprawy fundamentalne, więc trudno mi będzie skwitować je kilkoma słowami. Nie ukrywam, że cieszę się z zaprezentowanego podejścia członków Komisji Finansów Publicznych, z przedstawionej oceny przygotowania samorządów. Ze słów posła Andrzeja Celińskiego wynika, że zdaniem pana posła rząd działa w myśl założenia „oni sobie jakoś poradzą”. Pan poseł już wyszedł, a właśnie na ten temat chciałam powiedzieć kilka zdań. Otóż cały spór, jaki toczył się dotychczas między samorządami a rządem, dotyczył tego, czy program Rozwój regionalny ma być scentralizowany, zarządzany przez ministra gospodarki, a więc przez rząd. Wiadomo, że najważniejsza jest w ciągu trzech lat sprawa absorpcji środków i byliśmy zdania, że trzeba w tym względzie współpracować z samorządami, nie przerzucając wszakże na nie całej odpowiedzialności. Przedstawiciele samorządów jednak na wszelkiego rodzaju konferencjach mają rządowi za złe scentralizowanie tego programu, utrzymują, że przejawia się w tym odchodzenie od ustroju państwa, że mamy do czynienia z zabieraniem samorządom bardzo ważnej części odpowiedzialności. Rząd działa zgodnie z postulatami członków Komisji Finansów Publicznych, jest minister odpowiedzialny za program. Jeśli w praktyce działania okażą się nieodpowiednie, będzie podejmował decyzje o przesuwaniu środków, by uniknąć zagrożenia ich utratą. Jeśli chodzi o monitorowanie, jest ono tak rozbudowane, jak nie było rozbudowane w żadnym systemie dotychczas. I myślę, że to dobrze. Istnieje system monitorowania, kontroli i audytu. Pragnę zwrócić uwagę na system monitorowania projektów PIPELIN. Przepływ informacji w nim jest natychmiastowy; jest to system informatyczny. Oznacza, że każdy ma dostęp do projektów, że są one oglądane przez ministra gospodarki, czyli osobę za program odpowiedzialną, i każdy projekt jest oceniany, przy czym funkcjonują trzy oceny: „projekt jest dobry, nie wymaga zmian”, „projekt kwalifikuje się, ale musi być zmieniony” oraz „projekt jest odrzucony”. Czy to jest zły system? Oczywiście, w praktyce może działać różnie, może się coś dziać nieprzewidzianego, ale dlatego też trzeba zarazem myśleć o dobrym wyposażeniu w komputery i o przygotowaniu do korzystania z nich. Mamy jednak, jak mówiłam wcześniej, cały system szkoleń, tak że jeśli chodzi o przygotowania i o program, powiedzieć należy, jest on precyzyjnie zaplanowany. Czy zostanie w pełni zrealizowany, nie wiem, bo przewidzieć się tego przecież nie da, lecz robię wszystko, by tak się stało. Rząd również robi wszystko w tym celu. Poseł Andrzej Celiński zwrócił też uwagę na korupcję. I słusznie. Wszyscy znają wyniki przeprowadzonych w tym zakresie ocen, wszyscy wiedzą, że wskaźnik zjawisk korupcyjnych jest, niestety, wśród samorządów bardzo wysoki. Opisywany system jednak, ze względu na sposób monitorowania, kontroli i audytu, jest bardziej przejrzysty, wymusza większą dyscyplinę, w związku z czym mniemam, że sygnalizowane zagrożenie jest mniejsze, niż można by sądzić. Niemniej jednak istnieje. W odpowiedzi na pytanie posła Krzysztofa Jurgiela informuję, że odpowiedzialność rządu jest bardzo duża w tym programie, ale, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom samorządów, uznaliśmy, że następny, siedmioletni program Rozwoju regionalnego będzie zdecentralizowany. Mamy nadzieję, że samorządy w wyniku zebranych doświadczeń przygotują się do swych zadań. Jeśli chodzi o doświadczenia innych krajów w korzystaniu z funduszy strukturalnych, to dysponujemy nimi i chętnie je państwu udostępnimy. W sprawie narzekań na złe przygotowanie Polski, o czym mowa w publikacjach prasowych, to rozumiem, że najlepsze „newsy” to te, z których można wyczytać, że coś jest złe, bo nie jest dobrą medialną informacją przekazanie, że coś jest dobre i że wszystko toczy się zgodnie z planem.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PodsekretarzstanuwMGPiPSEwaFreyberg">I już chyba ostatnia uwaga. Otóż wykorzystanie środków PHARE wynosi 98,7 procent. W grę wchodzi wprawdzie miliard euro rocznie, nie 3 miliardy, lecz przecież wskaźnik jest nie najgorszy. Faktem jest wszakże, że wszyscy powinniśmy wyciągnąć niezbędną nauczkę i działać tak, by nie powtarzać błędów. Chodzi o to, że te 98 procent osiągnięte jest taką metodą, że praktycznie nic się nie dzieje w kwestii przygotowań do korzystania z pieniędzy, po czym pojawia się realne zagrożenie, podnosi się więc alarm, dokonuje się wówczas heroicznej wprost mobilizacji sił i Polska jakoś zdąża. Przypominam jednak, że mowa o miliardzie euro. Przy 3 miliardach euro rocznie pospolite ruszenie nie jest dobrą metodą działania. I to już chyba wszystko w ramach dość skrótowych wyjaśnień. Dziękuję państwu za cierpliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełMarekOlewiński">Myślę, że możemy już zamknąć dyskusję na temat Narodowego Planu Rozwoju na lata 2004–2006. Dziękuję państwu posłom tak aktywnie biorącym udział w dyskusji, dziękuję też pani minister i pracownikom ministerstwa. Proponuję, by Komisja przyjęła zaprezentowany dokument do wiadomości. W sprawie zaś zgłoszonej przez posłankę Aldonę Michalak prezydium Komisji zasięgnie informacji, czy istnieje podstawa do złożenia wniosku o skierowanie NPR do pracy w czasie obrad plenarnych Sejmu. Jeżeli okaże się, że podstawa taka istnieje, wystąpimy z wnioskiem do Marszałka Sejmu. Uważam porządek za wyczerpany. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>