text_structure.xml 95.8 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji i proponuję, żeby zmienić dzisiejszy porządek i rozpocząć prace od punktu drugiego, z tej racji, że poseł Roman Jagieliński jest w drodze i niedługo dojedzie na posiedzenie. Zatem rozpoczynamy od sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych. Rząd reprezentuje minister Sylweriusz Królak. Podkomisja pod przewodnictwem posłanki Sylwii Pusz przedłożyła sprawozdanie. Czy pani poseł chciałaby coś uzupełnić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosłankaSylwiaPuszSLD">Pokrótce przedstawię najważniejsze zmiany wniesione przez podkomisję do projektu ustawy. Na wstępie chciałabym zauważyć, że jest to projekt nowatorski, gdyż przewiduje - jak zresztą stoi w tytule - odpowiedzialność podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. Bardzo często wobec tytułu „ustawa o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych”, jak też całego projektu pojawiały się zarzuty sprzeczności z konstytucją. W związku z tym podkomisja zaproponowała zmianę tytułu i w przedłożonym sprawozdaniu nadano projektowi tytuł: „ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary”. Podkomisja postarała się o to, aby usunąć wszelkie wątpliwości związane z zarzutami, iż projekt jest sprzeczny z konstytucją. Kolejna ważna zmiana zaproponowana przez podkomisję dotyczyła art. 7 ust. 2 tu, podobnie jak w ust. 1, wprowadziliśmy zapis „... osiągniętego w roku podatkowym poprzedzającym wydanie orzeczenia”. Następnie w art. 9 doprecyzowaliśmy sformułowanie dotyczące zwolnień grupowych, powołując się na art. 1 ustawy z dnia 28 grudnia 1989 roku o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn dotyczących zakładów pracy oraz o zmianie niektórych ustaw. W art. 16 dokonaliśmy uzupełnienia katalogu wykroczeń i dopisaliśmy do niego przepisy ustaw: o działalności ubezpieczeniowej, prawo bankowe, przepisy karne, a także przepisy karne kodeksu spółek handlowych. Chodziło o to, aby stworzyć wyczerpujący katalog. Od Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach otrzymaliśmy bardzo ważną opinię, w której Komisja zaproponowała wyłączenie z projektu art. 44. Podkomisja przychyliła się do tego wniosku i stwierdziła, że art. 44 powinien być przedmiotem prac tejże Komisji Nadzwyczajnej. Wysuwano wątpliwości w związku z art. 46 projektu - czy celowe jest tak drastyczne karanie podmiotu zbiorowego i rejestrowanie orzeczeń w Krajowym Rejestrze Karnym. Może powinno to być dokonywane w Krajowym Rejestrze Sądowym. Podkomisja uznała jednak, że ze względu na to, iż orzeczenia powinny być rejestrowane w celu ochrony innych uczestników obrotu i ze względu na reżim uzyskania informacji słuszniejszym rozwiązaniem będzie rejestracja w Krajowym Rejestrze Karnym. W pozostałych artykułach projektu podkomisja nie dokonała żadnych zmian. Były pytania o tak długie, dwunastomiesięczne vocatio legis dla projektowanej ustawy. Jednak ze względu na potrzebę przygotowania sądów do orzekania w tym nowym przedmiocie, jak i przygotowania Krajowego Rejestru Karnego do umieszczania w nim wszystkich informacji o podmiotach zbiorowych uznano konieczność pozostawienia rocznego terminu. Na koniec chcę podkreślić, że jest to projekt nowej, autonomicznej ustawy, regulującej odpowiedzialność podmiotów zbiorowych za czyny popełnione przez osoby fizyczne, co bardzo często powodowało pewne niezrozumienie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosłankaSylwiaPuszSLD">Jednak już w trakcie drugiego i trzeciego posiedzenia podkomisji prawie wszyscy byliśmy zgodni, co do konieczności uchwalenia tejże ustawy. Jej przyjęcie będzie również wypełnieniem zobowiązań Polski w 24 obszarze negocjacyjnym „wymiar sprawiedliwości i sprawy wewnętrzne”. Projekt jest zgodny z prawem Unii Europejskiej i wypełnia również zobowiązania Polski do przyjęcia w swoim ustawodawstwie aktów prawa międzynarodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawiedliwościSylweriuszKrólak">Rząd prosi o przyjęcie w całości sprawozdania podkomisji. W jej pracach uczestniczył przedstawiciel rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełJózefOleksy">Chciałem prosić o wyjaśnienie pewnej kwestii. Mianowicie podkomisja proponuje usunięcie z projektu w całości art. 44, regulującego między innymi kwestie odpowiedzialności karnej za publiczne prezentowanie treści pornograficznych, postaw propagujących faszystowski lub inny totalny ustrój państwa lub nawołujący do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Nie rozumiem dokładnie, dlaczego podkomisja usunęła ten artykuł z projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosłankaSylwiaPusz">Jak już nadmieniałam, w opinii uchwalonej w dniu 25 lipca br. Komisja Nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach uznała, że art. 44 przewidujący zmiany w Kodeksie karnym powinien być wyłączony z projektowanej nowelizacji. Chodzi o to, że zmiany te powinny podlegać procedurze według reguł określonych w art. 87 regulaminu Sejmu i zostać rozpatrzone w ramach odrębnych prac nad nowelizacją prawa karnego. Kierując się tą opinią Komisji Nadzwyczajnej podkomisja uznała za stosowne wyłącznie art. 44 z projektowanej ustawy. Problematyka ta zapewne znajdzie swoje miejsce w pracach Komisji Nadzwyczajnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełMarekKotlinowski">W czasie prac podkomisji prosiłem o przedstawienie informacji, w których krajach „piętnastki” takie rozwiązanie nie obowiązuje. Obiecano mi przekazanie takiego materiału i do dnia dzisiejszego nie otrzymałem go. A jest to o tyle ważne, że Komisja powinna mieć znajomość całości zagadnienia, również i tego, że są kraje „piętnastki”, które szanują tradycję prawa karnego, kultury prawnej, w której nie ma odpowiedzialności zbiorowej. Chciałbym ponowić moją prośbę o taki materiał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosłankaSylwiaPusz">Taki materiał wpłynął do podkomisji w dniu 31 lipca i mam go tu ze sobą. Do materiału została dołączona tabela z informacjami, w których państwach tego rodzaju odpowiedzialność osób prawnych występuje, a w których nie. Jednak celem wyjaśnienia i dla poinformowania posła Marka Kotlinowskiego powiem, że odpowiedzialność karna podmiotów zbiorowych występuje w Belgii, Danii, Francji, Finlandii, Irlandii, Holandii i Portugalii. W Szwecji obowiązuje odpowiedzialność quasi karna i grzywna korporacyjna orzekana w procesie karnym przeciwko osobie fizycznej, ale trwają już prace nad projektem wprowadzenia odpowiedzialności karnej osób prawnych. W Hiszpanii i w Austrii brak jest takiej odpowiedzialności. W pozostałych krajach ona występuje i ma charakter karny, a w Niemczech karno-administracyjny. Taki materiał otrzymaliśmy na posiedzeniu podkomisji w dniu 31 lipca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełJózefOleksy">Czy są uwagi lub pytania do sprawozdania podkomisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełAndrzejMarkowiak">Mam pytanie do przedstawiciela rządu, czy jednak nie byłoby warto przywrócić art. 44 w projekcie. Artykuł ten reguluje nie tylko kwestie pornografii, ale również szerzenia nienawiści i innych problemów, które w ten sposób mają szansę dość szybko znaleźć rozwiązanie prawne. Obawiam się, że oczekiwanie na zmiany w Kodeksie karnym może trwać długo, a w obecnej sytuacji takie rozwiązanie jest potrzebne. Nie wiem, co było powodem przyjęcia takiego rozwiązania, czy rząd nie zrezygnował nazbyt pochopnie z art. 44, który, jak się wydaje, był dobrze wpisany w treść projektu ustawy i chyba potrzebny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełJózefOleksy">Przypomnę tylko, że takie rozwiązania funkcjonują w polskim prawie i wyłączenie art. 44 z projektu nie będzie rezygnacją z ochrony prawnej. One są w Kodeksie karnym i jak powiedziała posłanka Sylwia Pusz, znajdą się również w następnej redakcji Kodeksu karnego. Jest tylko kwestia, czy powtarzać w kolejnych ustawach to, co jest zebrane w regulacji prawa karnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzstanuSylweriuszKrólak">W istocie to pytanie nie powinno być skierowane do przedstawiciela rządu. Ten stan, o którym zechciał w tej chwili wspomnieć poseł Józef Oleksy zaistniał na skutek prac Komisji. Siłą faktów i argumentacji przedstawionej zarówno w toku prac podkomisji jak i Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach rząd przyjmuje do wiadomości taki stan rzeczy. Jest to już dorobek prac parlamentarnych, więc proszę nie oczekiwać stanowiska rządu w tej sprawie. Aczkolwiek chciałbym podkreślić, że zarówno to, co powiedział pan poseł Józef Oleksy, jak i to, co sprawozdała posłanka Sylwia Pusz ma miejsce. Z całą powagą chcę podkreślić, że zmiany, które były przedmiotem regulacji zawartej w art. 44 projektu znalazły się w przedłożeniu prezydenckim i są przedmiotem prac Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Jak rozumiem, było to przesłanką dla takiego, a nie innego stanowiska Komisji kodyfikacyjnej, która poprosiła Komisję Europejską o to, aby umożliwić całościowe uregulowanie tej zmiany w Kodeksie karnym. Jednocześnie, o ile mnie pamięć nie myli, stwierdziła, że zmiany te są przedmiotem przedłożenia prezydenckiego w ramach kodyfikacji karnych. Zatem oczywiście mogę powiedzieć tylko tyle, że materia ta nie pozostaje poza sferą prac sejmowych i nie będę polemizował ze stanowiskiem Komisji kodyfikacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełJózefOleksy">A gdybym zapytał wprost, czy rząd jest za utrzymaniem art. 44 w projekcie, to jak pan odpowie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PodsekretarzstanuSylweriuszKrólak">Rząd musi uznać przedstawione w toku prac sejmowych argumenty proceduralne, wynikające z regulaminu Sejmu. Proszę mnie nie obligować do wyrażania stanowiska wobec prac organów Sejmu. Wysoka Izba głosem Komisji Nadzwyczajnej ds. kodyfikacyji po części udzieliła wykładni dla zaistniałego stanu rzeczy i rząd nie sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełMarekKotlinowski">Mam pytanie do przedstawiciela resortu sprawiedliwości. W zestawieniu, które otrzymałem od posłanki Sylwii Pusz brak jest informacji o Wielkiej Brytanii i Włoszech. Czy dobrze rozumiem, że w tych krajach nie ma odpowiedzialności osób prawnych za przestępstwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzstanuSylweriuszKrólak">Śpieszę wyjaśnić, że faktycznie w zestawieniu zabrakło tej informacji. We Włoszech jest odpowiedzialność administracyjna, a w Wielkiej Brytanii - karna, w postaci grzywny, możliwe jest też oskarżanie samego tylko podmiotu zbiorowego, nawet bez ustalania sprawcy przestępstwa jako osoby fizycznej. Zatem w Wielkiej Brytanii przesłanki są o wiele ostrzejsze. We Włoszech jest odpowiedzialność administracyjna, kara pieniężna wynosi od 100 do 1000 stawek, jedna stawka to 500.000 do 3.000.000 lirów, może być też zasądzony zakaz prowadzenia działalności do lat dwóch i nadzór komisarza sądowego. Jest to również odpowiedzialność quasi karna. Być może tych informacji zabrakło w zestawieniu, które przekazała panu posłowi posłanka Sylwia Pusz. Jeśli poseł Józef Oleksy sobie tego życzy, przedstawimy to uzupełnienie na piśmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełJózefOleksy">Czy są jeszcze jakieś uwagi? Nie ma, zatem pytam przedstawicieli UKIE o opinię w sprawie projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PrzedstawicielUrzęduKomitetuIntegracjiEuropejskiejMariuszDaca">Przyjęte poprawki nie zmieniają pozytywnej konkluzji UKIE o zgodności projektu z prawem Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełJózefOleksy">Zatem pozostaje nam poddanie sprawozdania podkomisji pod głosowanie. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem sprawozdania podkomisji nadzwyczajnej o rządowym projekcie ustawy o odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych? Stwierdzam, że Komisja 19 głosami za, przy 2 przeciwnych i 4 wstrzymujących się przyjęła sprawozdanie. Proponuję, aby sprawozdawcą projektu była nadal posłanka Sylwia Pusz. Przechodzimy do punktu trzeciego porządku - pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Rząd reprezentuje w tej sprawie pani minister Aleksandra Jakubowska. Proszę o dokonanie prezentacji projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieKulturyAleksandraJakubowska">Projekt nowelizacji ustawy o prawie autorskim jest wynikiem zobowiązania Polski przyjętego w trakcie negocjacji z UE o przyjęcie naszego kraju w poczet członków Unii. Dotyczy tylko części związanej z unormowaniami obowiązującymi w UE, zawiera w sobie także przepisy dwóch traktatów WIPO, do których ratyfikacji wkrótce przystąpi parlament RP. Te dwa traktaty są już na etapie zakończenia prac w Ministerstwie Kultury i lada moment zostaną skierowane do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które wniesie je do Sejmu. Właściwie to chyba wszystko, co mogę powiedzieć na temat tego projektu. Jego uzasadnienie nie jest długie, natomiast pragnę jeszcze poinformować, że początkowo resort kultury miał przygotować pełną nowelizację prawa autorskiego, która po ośmiu latach doświadczeń związanych z funkcjonowaniem przepisów miała uregulować rynek krajowy. Jednak kontrowersje pomiędzy organizacjami zarządzającymi prawami autorskimi a użytkownikami tych prac były na tyle poważne, że nie mogliśmy dojść do kompromisu. Minister kultury zdecydował, że w związku z terminami, których jesteśmy zobligowani przestrzegać, do Sejmu trafi tylko mała nowelizacja, która praktycznie wyczerpuje wszystkie kwestie związane z dostosowaniem prawa polskiego do przepisów UE w dziedzinie ochrony praw autorskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełJózefOleksy">Jak rozumiem, jest to mała nowelizacja, dotycząca głównie dostosowania przepisów do prawa autorskiego i praw pokrewnych, które mają być ratyfikowane. Chodzi o ogólny, bezproblemowy dostęp do różnego rodzaju dóbr intelektualnych. Otwieram pierwsze czytanie, proszę o pytania i uwagi. Nie ma uwag, więc może poproszę panią minister, aby w punktach zechciała wymienić nieliczne zmiany, które mają być wprowadzone tą nowelizacją. Jeśli nie będzie pytań, nie powołamy podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#SekretarzstanuAleksandraJakubowska">Oczywiście, tyle tylko, że praktycznie musiałabym odczytać tekst uzasadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełJózefOleksy">Tekst uzasadnienia posłowie przeczytali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#SekretarzstanuAleksandraJakubowska">Zasadniczą sprawą, która wiąże się z nowelizacją obowiązującej od 1994 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych jest coraz powszechniejsze wykorzystywanie technologii cyfrowych. Właśnie dlatego, że staje się to coraz powszechniejsze, musi mieć miejsce sukcesywna zmiana sposobów i zakresu eksploatacji tych utworów i przedmiotów praw pokrewnych - w obecnej sytuacji postępu technologicznego bez trudu można zapisywać i rozpowszechniać te utwory w formie elektronicznej. Zapewne pamiętają państwo słynną historię sprzed kilkunastu miesięcy, kiedy to toczył się spór pomiędzy portalem elektronicznym i komputerowym, który wykorzystywał utwory muzyczne, a wytwórniami fonograficznymi - właścicielami praw autorskich do nich. Dwa traktaty WIPO, o których mówiłam służą przede wszystkim dostosowaniu regulacji prawnych z zakresu prawa autorskiego i praw pokrewnych do obowiązujących obecnie na świecie standardów technicznych. Dlatego projekt wprowadza przede wszystkim nowe, odrębne pole eksploatacji utworów, artystycznych wykonań oraz fonogramów, które do tej pory nie były ujęte w prawie autorskim, a które dotyczy postaci udostępniania tych utworów w ten sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i czasie przez siebie wybranym. Stąd w dyrektywach UE, które znalazły odzwierciedlenie w projekcie, zmieniono katalog tych pól eksploatacji utworów. Jak już mówiłam, w związku z postępem cywilizacyjnym, rozwojem technik internetowych takie uregulowanie musi mieś miejsce w kraju, który aspiruje do członkostwa w UE. Nowelizacją mają zostać objęte także przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych niezgodne z postanowieniami dyrektyw UE. Przede wszystkim chodzi o usunięcie licencji ustawowej i zastąpienie jej procedurami negocjacyjnymi, które dotyczą umów zawieranych między właścicielami praw pokrewnych a nadawcami, którzy nadają te utwory w telewizji kablowej. Następna propozycja, która znalazła się w nowelizacji to zmiana sposobu liczenia okresu ochrony utworu audiowizualnego, dlatego, że zgodnie z Dyrektywą UE 93/98 z 1993 r. czas ochrony prawa autorskiego i niektórych praw pokrewnych powinien zostać ujednolicony. Nowelizacja przewiduje wprowadzenie wspólnotowego pojęcia wyczerpania prawa, związanego z Dyrektywą 91/250 dotyczącą prawnej ochrony programów komputerowych oraz najmu i użyczania praw pokrewnych w zakresie własności intelektualnej, która będzie obowiązywała Polskę od momentu wejścia do UE. Jak już mówiłam uzupełniono i rozszerzono zakres pól eksploatacji w odniesieniu do zadań. Celem tej nowelizacji jest również ujednolicenie terminologii tak, aby pojęcia stosowane w ustawie były równoważne z pojęciami zastosowanymi w konwencji rzymskiej i traktatami WIPO. Projekt ustawy przewiduje zmiany w funkcjonowaniu Funduszu Promocji Twórczości - zasady gospodarki finansowej Funduszu muszą zostać dostosowane do przepisów, które wynikają z ustawy o finansach publicznych, chodzi o kontrolę pomocy publicznej państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełBogdanPęk">Z przykrością muszę stwierdzić, że dochodzimy do parodii stanowienia prawa. Praktycznie w obecnym tempie nie da się pracować tak, aby posłowie mieli chociaż blade pojęcie o tym, nad czym głosują. Przyzna pan, że akurat to jest sprawą istotną i pewnie w jej tle są duże pieniądze. Nie chcę doprowadzać do zaburzenia procesu legislacyjnego, ale muszę zauważyć, że nikt nie przeczytał sprawozdań, bo nie było takiej możliwości. W związku z tym myślę, że nawet w Komisji Europejskiej nie można pracować w sposób „taśmowy”, nie ma żadnych racjonalnych podstaw, aby aż tak spieszyć się ze stanowieniem prawa. Moja uwaga jest apolityczna, po prostu tworzymy tu prawo, nie mając pojęcia o tym, nad czym głosujemy. Chodzi o sprawy szczegółowe, trudne, skomplikowane, a w takim tempie nie można nawet zadać odpowiedniej liczby pytań. Jutro o godzinie 8.30 mamy następny „taśmociąg”, w ten sposób może najlepiej przegłosować to wszystko hurtem i sprawa będzie załatwiona. Zdecydowanie protestuję przeciwko temu i domagam się, aby prezydium Komisji nie przechodziło nad tym do porządku dziennego, a „produkcja prawa” w tej Komisji miała jakieś granice legalizmu i przyzwoitości, bo to nie jest w porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełJózefOleksy">Panu jako znanemu parodyście pewnie łatwiej stwierdzić, że to jest parodia, ale chciałbym, aby pan jednak uściślił, o co panu chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełBogdanPęk">Wypowiadam się bardzo precyzyjnie. Uważam, że dziś posłowie nie są zdolni do głosowania nad dorobkiem podkomisji, z uwagi na to, że sprawozdania zostały nam dostarczone dziś.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełJózefOleksy">Niech pan się zastanowi nad tym, co pan mówi, chyba że zabiera pan głos tylko po to, żeby zamieszać. Proszę spojrzeć na datę druku - kiedy został rozesłany? W dniu 17 lipca. Więc niech ma pan litość nad sobą samym i się nie kompromituje. Jeśli pan miał żniwa i od 17 lipca nie mógł przeczytać materiałów, mogę to zrozumieć, ale proszę nie wypowiadać epitetów pod adresem procedury prac Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełBogdanPęk">Omawiamy siedem projektów ustaw na jednym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełJózefOleksy">Mówimy o projekcie ustawy, przy którym pan zabrał głos, przy każdym następnym może wypowiadać się w podobny sposób, ale proszę czytać to, co ma pan przed oczami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełBogdanPęk">W takim razie mam następujące pytanie w sprawie tego projektu. Jakie zagrożenia dla polskich podmiotów medialnych występują w procesie dostosowawczym? Czy pani minister uważa, że nie ma tu żadnego problemu, czy też po przyjęciu nowelizacji w wersji, którą pani sprawozdawała mogą wystąpić jakieś zagrożenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SekretarzstanuAleksandraJakubowska">Nie ma tu żadnych zagrożeń, ponieważ nowelizacja niczego nie zmienia, jeżeli chodzi o ochronę praw autorskich i praw pokrewnych na rynku wewnętrznym. Poza tym w negocjacjach z UE nie zostaliśmy zobligowani do ratyfikacji Traktatu Rzymskiego, w związku z czym nie będą miały miejsca żadne obciążenia polskich nadawców w stosunku do nadawców zagranicznych. Chciałam tylko powiedzieć, że zobowiązani jesteśmy, aby to prawo weszło w życie 1 stycznia 2003 roku i od woli Sejmu zależy, w jakim tempie będzie pracował nad tym projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosłankaZofiaGrzebiszNowicka">Zmartwiła mnie wypowiedź posła Bogdana Pęka, bowiem wypowiedział się on w imieniu wszystkich posłów. Ja przeczytałam projekt i myślę, że zrobili to prawie wszyscy, jeśli nie wszyscy posłowie. Nowelizacja jest mała, zmian niewiele i nie budzą one kontrowersji. Chcę poprosić panią minister, aby odniosła się do jednej sprawy. Jedną jedyną uwagę do tego projektu wniosło Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu, i to jest wątpliwość, którą należałoby dziś w pierwszym czytaniu projektu wyjaśnić i rozstrzygnąć. Tak jak powiedział poseł Józef Oleksy, akurat w przypadku tego projektu nie ma potrzeby powoływania podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełJózefOleksy">Czy pani minister zechciałaby się wypowiedzieć w sprawie uwagi formalno-prawnej Biura Legislacyjnego? Od razu powiem, że chodzi o nadanie nowego brzmienia art. 3 i 4 oraz uwagę do zmiany nr 37 w art. 124 ust. 1 pkt 3. Oczywiście te uwagi w przypadku przyjęcia ich przez Komisję zostałyby naniesione do projektu przed drugim czytaniem, dlatego proszę panią minister o odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#SekretarzstanuAleksandraJakubowska">Może sprecyzuję moją wypowiedź, bowiem odpowiadając posłowi Bogdanowi Pękowi dokonałam pewnego skrótu myślowego. Otóż Polska ratyfikowała Konwencję Rzymską z zastrzeżeniami, które są dla nas korzystne. W rozmowach negocjacyjnych nie zostaliśmy zobowiązani do tego, aby z tych zastrzeżeń się wycofać. Są one z korzyścią dla polskich nadawców, którzy nie muszą uiszczać opłat wynikających z za prawa autorskiego dla wykonawców pochodzących spoza terenu Polski. Jeżeli chodzi o uwagi zgłoszone przez Biuro Legislacyjne w sprawie art. 3 i 4 chcę powiedzieć, że treść obu tych artykułów została uzgodniona z UKIE i Rządowym Centrum Legislacyjnym. Z tego, co mi wiadomo, właśnie w ten sposób są formułowane wszelkie zapisy, które dotyczą wejścia w życie lub uchylania odpowiednich artykułów z dniem uzyskania przez Polskę członkostwa w UE. Ale oczywiście, jeżeli Biuro Legislacyjne w porozumieniu z UKIE uzna, że sformułowania przedstawione w uwagach są bardziej adekwatne i lepsze z punktu widzenia legislacyjnego, my nie będziemy zgłaszać sprzeciwu. Natomiast chciałabym się dowiedzieć, czego dotyczy zastrzeżenie Biura związane ze zmianą nr 37 w art. 124 ust. 1 pkt 3, bo mowa jest tylko o zastrzeżeniu, natomiast nie napisano, czego ono dotyczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Ponieważ Biuro Legislacyjne nie jest pewne, czy jest to błąd, czy po prostu nasza niewiedza, zaznaczyło, że ma tylko zastrzeżenie. Chodzi o to, że zmieniono wyraz „wygasły” na „nie przysługiwały”, a w dalszej części projektu posłużono się terminem „wygaśnięcie”. W związku z tym pytam, czy nie ma tu sprzeczności?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#SekretarzstanuAleksandraJakubowska">Nie ma sprzeczności, ponieważ ust. 3 dotyczy praw autorskich, które nigdy nie były objęte ochroną, w związku z tym nie mogły wygasnąć - one nie przysługiwały. O ile w ust. 2 jest zapis o prawach autorskich, które nie wygasły, ust. 3 dotyczy wyłącznie praw autorskich, które nigdy nie były objęte ochroną, więc ochrona nie mogła wygasnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełRomanGiertych">Mam pytanie, czy prezydium Komisji ustaliło termin i porządek dzisiejszego posiedzenia? Zgodnie z art. 150 ust. 1 pkt 2 regulaminu Sejmu to prezydium, działając kolegialnie, ustala termin i porządek dzienny posiedzenia. Jeżeli takiego posiedzenia prezydium nie było, to w moim przekonaniu zwołanie dzisiejszego posiedzenia i ustalenie jego porządku dziennego jest sprzeczne z regulaminem Sejmu, a więc nielegalne. W związku z tym mam pytanie do posła Józefa Oleksego, czy jest stosowna uchwała prezydium Komisji w sprawie ustalenia porządku dziennego dzisiejszego i jutrzejszego posiedzenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJózefOleksy">Po pierwsze, to spóźnił się pan ze swoją uwagą, ponieważ porządek ustala się na początku posiedzenia Komisji, a pan wkracza z tą uwagą w trakcie dyskusji nad materią projektu ustawy. To jest mało poważne, jeżeli wolno mi wyrazić swoją opinię. Po drugie, prezydium obradowało tuż przed rozpoczęciem przerwy wakacyjnej i ustaliliśmy porządek dzienny zarówno dzisiejszego, jak i jutrzejszego i być może - pojutrzejszego posiedzenia. Przewidzieliśmy je na razie na wyrost, ale spotkanie w dniach 26 lipca i 27 lipca zostało ustalone przez prezydium i prosiłbym o przyjęcie tego do wiadomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełAleksanderSzczygło">Mam pytanie do Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, czy podtrzymuje swoją opinię z 14 sierpnia br., w której stwierdza, że do projektu nie dołączono tłumaczenia dyrektywy 91/250 dotyczącej projektowanej zmiany art. 51 ust. 3. Stosownie do art. 99 ust. 3 regulaminu Sejmu, jeżeli do projektu ustawy nie dołączono tłumaczenia stosownego aktu prawa unijnego, wstrzymuje to postępowanie nad projektem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKancelariiSejmu">W uzasadnieniu do projektu powołano się na dyrektywę 91/250, natomiast jej tłumaczenie dotąd nie wpłynęło do BSiE i stąd nasze zastrzeżenie. W momencie sporządzania opinii, tak jak chyba i państwo posłowie, nie dysponowaliśmy tłumaczeniem tego aktu prawa wspólnotowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełRomanGiertych">Czy ja mógłbym otrzymać kopię uchwały prezydium w sprawie ustalenia porządku dzisiejszego i jutrzejszego posiedzenia Komisji wraz z listą obecności członków prezydium na tym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełJózefOleksy">Nie mógłby pan, ponieważ w takich sprawach nie sporządzamy protokołów biurokratycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełRomanGiertych">Czyli nie ma żadnej uchwały w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełJózefOleksy">Prawdopodobnie, nie upieram się, sekretariat Komisji może tu zabrać głos, ale na pewno na posiedzeniu prezydium był obecny poseł Marek Kotlinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełMarekKotlinowski">Zostało tu wywołane moje nazwisko, więc chcę powiedzieć, że bardzo mi przykro, ale nie pamiętam uchwały prezydium w tym przedmiocie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełJózefOleksy">Dobrze, więc pracujemy dalej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełRomanGiertych">Ale czy my pracujemy legalnie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełJózefOleksy">Tak, oczywiście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełRomanGiertych">Jeżeli jest to w sprzeczności z regulaminem Sejmu, to może...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełJózefOleksy">A co według pana jest w sprzeczności z regulaminem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełRomanGiertych">A to, że porządku dziennego, niestety, nie ustala przewodniczący, ale prezydium Komisji. Sam jako przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą żałuję, że nie robi tego jednoosobowo przewodniczący, ale niestety jest to szczegółowe uprawnienie prezydium komisji ustalone w art. 150 regulaminu Sejmu. Chciałbym doprowadzić do zgodności naszych obrad z obowiązującym nas regulaminem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PosełJózefOleksy">Dokładnie rzecz biorąc, to Komisja ustala porządek obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PosełRomanGiertych">Ale w regulaminie Sejmu jest napisane co innego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PosełJózefOleksy">Prezydium jedynie proponuje porządek, który przyjmuje Komisja. Gdyby mógł pan nie trwać przy uporczywym blokowaniu....</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PosełRomanGiertych">Przeczytam stosowny zapis: „Prezydium Komisji kolegialnie kieruje pracami Komisji, a w szczególności ustala terminy i porządek dzienny posiedzeń”. Jest napisane „ustala”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PosełJózefOleksy">Czy chciałby pan jeszcze coś dodać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PosełRomanGiertych">Chciałbym pana prosić o uchwałę prezydium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PosełJózefOleksy">Nie ma takiej uchwały na piśmie, bo nie mamy biurokratycznego zwyczaju jej sporządzania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PosełRomanGiertych">Rozumiem, że nie ma takiej uchwały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PosełJózefOleksy">Jest, pan jako prawnik powinien wiedzieć, że uchwały i decyzje podejmuje się nie tylko w formie pisemnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PosełRomanGiertych">Ale poseł Marek Kotlinowski zaprzeczył, żeby w ogóle był świadomy podjęcia takiej decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PosełJózefOleksy">Przerywam tę żenującą dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PosełJerzyCzepułkowski">Potwierdzam, że takie posiedzenie odbyło się ostatniego dnia przed przerwą wakacyjną. Na tym posiedzeniu prezydium ustaliło między innymi, że do dnia dzisiejszego w czasie urlopu posiedzeń Komisji zwoływać się nie będzie, a dwa posiedzenia, z porządkiem obrad, który był wtedy do przewidzenia, zostały ustalone na dzień dzisiejszy i jutrzejszy. Porządek ten, nie wyszczególniając, czy dotyczy to pierwszego, czy drugiego posiedzenia, miał obejmować rozpatrzenie uchwał Senatu w sprawie ustaw, które Sejm skierował do Senatu na ostatnim posiedzeniu przed urlopem i dwa pierwsze czytania projektów ustaw. Taki porządek dzisiejszego i jutrzejszego posiedzenia zaproponowało prezydium. Natomiast na posiedzeniu prezydium sporządza się listę obecności i byłbym wdzięczny sekretariatowi Komisji, gdyby przedłożył taką listę, a dowiemy się z niej, że w posiedzeniu uczestniczył również poseł Marek Kotlinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PosełMarekKotlinowski">Być może nie byłem na tym posiedzeniu prezydium, natomiast kwestia, którą poruszamy łączy się z wypowiedzią posła Bogdana Pęka. Myślę, że istotnie jesteśmy w zbyt dużym stopniu przytłoczeni ogromem zadań związanych z dostosowaniem prawa polskiego do unijnego i trzeba z tego wyciągnąć wnioski, aby w pracy Komisji Europejskiej zapanował dystans i spokój. Stąd myślę, że poseł Roman Giertych chciał pomóc Komisji, aby te prace były zaplanowane, aby zapewnić ich odpowiedni rytm bez spiętrzeń tak dużych, jak na tym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PosełJózefOleksy">Jesteśmy wdzięczni za chęć pomocy, ale przystąpmy do pracy. Jesteśmy przy wyjaśnianiu sprawy dyrektywy 91/250.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#SekretarzstanuAleksandraJakubowska">Przepraszam bardzo za to, że do projektu nie dołączono tłumaczenia dyrektywy 91/250, jest to po prostu przeoczenie ze strony resortu kultury. Dyrektywa została przetłumaczona i jej tłumaczenie jutro zostanie przesłane do Komisji. Natomiast jeśli chodzi o tłumaczenia traktatów WIPO, praktycznie nie ma wymogu, aby dołączyć je do tej nowelizacji, ale oczywiście zrobimy to. Nie mogliśmy dołączyć ich wcześniej, bowiem pomiędzy resortem kultury a MSZ i Ministerstwem Sprawiedliwości były zasadnicze różnice interpretacyjne tekstu tłumaczenia, co wynikało między innymi z tego, że jest pewien bałagan w tłumaczeniu różnych przyjętych przez Polskę aktów, szczególnie jeżeli chodzi o konwencję rzymską i brneńską. Kilka miesięcy trwało wyjaśnianie i uzgadnianie tekstu tłumaczenia traktatów WIPO pomiędzy tymi trzema resortami, jednak są już one gotowe i zobowiązuję się do dostarczenia ich państwu jutro wraz z tłumaczeniem dyrektywy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PosełAleksanderSzczygło">Uwaga BSiE w sprawie braku tłumaczenia pozostaje jednak cały czas aktualna, w związku z czym pośpiech w głosowaniu nad proponowanymi przez Ministerstwo Kultury zmianami nie jest wskazany. Proponuję, aby Komisja powołała podkomisję. Skoro pani minister zobowiązała się, że do jutra członkowie Komisji otrzymają tłumaczenie dyrektywy 91/250, będzie to współgrało z pracami podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PosełJózefOleksy">Mam pytanie do przedstawicieli BSiE, jakie są podstawy tak stanowczego stwierdzenia, iż brak tłumaczenia przerywa bieg prac nad ustawą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">W artykule 99 ust. 3 regulaminu Sejmu jest napisane: „Postępowanie nad projektem ustawy dostosowawczej nie może być podjęte, jeżeli najpóźniej w dniu doręczenia projektu ustawy dostosowawczej nie zostaną doręczone posłom polskie tłumaczenia przepisów prawa europejskiego, do których dostosowane ma być prawo polskie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PosełJózefOleksy">Ale to jest jeden z elementów, wszystkie pozostałe zostały dostarczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">Tak, chodzi o jedno tłumaczenie, ale to do tego aktu prawnego następuje dostosowanie</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PosełJózefOleksySLD">Czy są inne uwagi do tego projektu? Nie ma. W takim razie rzeczywiście wobec braku tego tłumaczenia proponuję powołanie podkomisji i przydanie jej krótkiego czasu pracy. Podkomisja miałaby następujący skład: posłanka Marta Fogler, posłowie: Andrzej Celiński, Arkadiusz Kasznia, Michał Kamiński i Robert Luśnia. Proponuję, żeby podkomisja zakończyła pracę do dnia 31 sierpnia, tak aby do 6 września Komisja mogła rozpatrzyć sprawozdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PosełMichałKamiński">Chciałbym zadać pytanie dotyczące kwestii formalnej. Jak rozumiem, skoro z przyczyn formalnych nie możemy rozpocząć procedury nad projektem, tak wynika z przytoczonego przed chwilą przepisu, czy później nikt nie zakwestionuje faktu powołania podkomisji? Zadaję to pytanie na wszelki wypadek, nauczony kilkoma pytaniami, które tu już padły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PosełJózefOleksy">Jeżeli ktoś będzie chciał, może kwestionować wszystko, natomiast podkomisja przygotowuje jedynie materiał dla Komisji, decydentem jest tu Komisja, która będzie pracować nad nim po uzupełnieniu całości materiałów. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja powołała podkomisję w przedstawionym składzie. Nie ma sprzeciwu. Uznaję, że Komisja powołała podkomisję. Oczywiście podkomisja nie musi rozpoczynać pracy dziś, może poczekać do jutra na tłumaczenie dyrektywy. Przechodzimy do kolejnego punktu porządku obrad - pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o Funduszu Żeglugi Śródlądowej i Funduszu Rezerwowym. Projektowana regulacja ma stworzyć możliwość kształtowania wspólnej polityki transportowej w zakresie transportu wodno-śródlądowego, promować transport śródlądowy, wpływać na wielkość i strukturę podaży zdolności przewozowej. Chodzi o powstrzymanie procesu spadku zdolności przewozowej krajowej floty statków śródlądowych oraz stworzenie warunków instytucjonalnych dla efektywnego transportu wodnego. Ma to również sprzyjać modernizacji floty towarowej, przede wszystkim w drodze zakupu nowych jednostek. Proponowany termin wejścia w życie ustawy to 1 stycznia 2003 roku. Rząd reprezentuje minister Marek Szymoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieInfrastrukturyMarekSzymoński">Potrzeba uchwalenia ustawy o Funduszu żeglugi śródlądowej i Funduszu rezerwowym jest związana z potrzebą zdefiniowania polityki rządu w zakresie transportu drogami śródlądowymi oraz dostosowania prawa polskiego do przepisów europejskich, w szczególności rozporządzenia WE nr 718 z dnia 29 marca 1999 roku w sprawie wspólnotowej polityki podaży floty, mającej na celu promowanie transportu wodnego i śródlądowego i rozporządzenia Komisji WE nr 805 z dnia 16 kwietnia 1999 roku, ustanawiającego prawne środki mające na celu realizację wspomnianego wyżej rozporządzenia rady. Celem wymienionych rozporządzeń unijnych jest stworzenie możliwości dla kształtowania i realizacji wspólnej polityki transportowej w zakresie transportu wodnego śródlądowego, jako przyjaznej ekologicznie alternatywy dla transportu samochodowego, który w tej chwili nadmiernie wzrasta w krajach europejskich; wpływanie na wielkość i strukturę podaży zdolności przewozowej żeglugi śródlądowej w celu dostosowania jej do rosnących wymagań rynkowych, technicznych, bezpieczeństwa żeglugi i ochrony środowiska. W minionych latach polityka regulacji podaży w krajach europejskich polegała głównie na redukowaniu tak zwanej nadpodaży. Po prostu na drogach śródlądowych było eksploatowanych zbyt dużo jednostek, co prowadziło do pewnych problemów ekonomicznych. Stworzono tak zwany fundusz złomowania, który miał umożliwić redukcję tej floty. W Polsce nie było tego problemu, flota została zredukowana w wyniku problemów czysto ekonomicznych i do tej pory nie stosowano takich mechanizmów jak fundusz złomowania. Aktualnie istnieje potrzeba zdefiniowania naszej polityki w zakresie rozwoju żeglugi na wodach śródlądowych, jako alternatywy dla transportu towarów, nie tylko w obrębie naszego kraju, ale także między naszym krajem a krajami europejskimi, z tego względu, że Odra ma połączenie z dużą liczbą dróg wodnych państw europejskich. Polityka ta ma na celu zaktywizowanie transportu śródlądowego i odnowienie floty. Większość statków naszej żeglugi śródlądowej jest w wieku kwalifikującym je w zasadzie do złomowania. Utrzymywane są one w eksploatacji głównie kosztownymi remontami. Z analizy danych GUS wynika, że tonaż polskiej floty wynosi na dzień 31 grudnia 2001 roku 267.540 ton. Według przepisów UE kraj, który posiada tonaż floty powyżej 100.000 ton jest zobowiązany do określenia polityki w zakresie podaży zdolności przewozowej tej floty. Objęcie Polski istniejącymi już w UE instrumentami regulacji podaży i zdolności przewozowej żeglugi śródlądowej w celu promowania jej rozwoju stwarza możliwość zapoczątkowania niezbędnych zmian w polskim śródlądowym transporcie wodnym. Zmiany te mają polegać przede wszystkim na tym, by umożliwić odtworzenie i unowocześnienie floty. Stąd głównym celem projektowanej ustawy, oprócz względów wynikających z procesu przedakcesyjnego, jest wprowadzenie systemu promowania transportu wodnego śródlądowego, jako najbardziej ekologicznie przyjaznej gałęzi transportu. Wejście w życie tej ustawy pozwoli na powstrzymanie procesu spadku zdolności przewozowej krajowej floty statków śródlądowych oraz na zmodernizowanie przestarzałego taboru przewozowego. Należy nadmienić, że tendencja spadku wielkości taboru transportowego jest wyraźna, odnotowujemy wzrost tylko w tonażu statków pasażerskich. Ustawa obejmuje statki żeglugi śródlądowej przewożące towary na drogach wodnych śródlądowych.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieInfrastrukturyMarekSzymoński">Polskie drogi wodne mają przez Niemcy połączenia z drogami wodnymi państw europejskich. Flota towarowa objęta regulacją ustawową będzie mniejsza od stanu inwentarzowego floty na koniec 2001 roku. Przewiduje się, że proponowaną ustawą zostanie objętych 130 pchaczy, 280 barek pchanych i 90 barek motorowych. Łączny tonaż objęty ustawą wyniesie około 72% nośności ogólnej floty, jaką w tej chwili dysponujemy. Proponuje się, aby Fundusz żeglugi śródlądowej i Fundusz rezerwowy utworzono jako fundusze celowe w Banku Gospodarstwa Krajowego. W praktyce w BGK funkcjonować będą rachunki tych funduszy. Do zarządzania funduszami nie zostanie utworzona żadna nowa instytucja, będą one obsługiwane przez oddziały BGK, podobnie jak inne fundusze celowe, których obsługę prowadzi ten bank na podstawie odrębnych przepisów. Projektowana ustawa określa zasady funkcjonowania funduszy. Zakłada się, że środki z Funduszu żeglugi śródlądowej będą przeznaczone na wspierania zachowań armatorów zgodnie z założeniami polityki państwa wobec śródlądowego transportu wodnego. Proponuje się, aby ustawa weszła w życie z dniem 1 stycznia 2003 roku, co pozwoli na rozpoczęcie gromadzenia środków przez Fundusz jeszcze przed wejściem Polski do UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PosełMichałKamiński">Zapoznałem się z opinią BSiE i w jej konkluzji z pewnym zdziwieniem przeczytałem zdanie, które pozwolę sobie zacytować: „rządowy projekt ustawy o Funduszu żeglugi śródlądowej i Funduszu rezerwowym zawiera zarówno postanowienia dostosowujące prawo polskie do prawa Unii, jak i postanowienia sprzeczne z obowiązującym prawem UE”. Generalnie nie mam nic przeciwko przepisom, które są sprzeczne z prawem UE. Nie uważam, żeby sam fakt stania w sprzeczności z prawem UE dyskwalifikował jakieś przepisy w Polsce. Niemniej jednak mam niejasne wrażenie, że rozmawiamy o projekcie, którego idea powstania brzmi: dostosowanie prawa polskiego do przepisów obowiązujących w tym zakresie w UE. W związku z powyższym chcę zadać pytanie, bo nasza działalność, zarówno w Sejmie, jak i w rządzie, który ten projekt przygotował jest opłacana z pieniędzy podatników. Chcę zatem zapytać, jaki jest sens przygotowywania przez rząd projektów ustaw o dostosowaniu prawa polskiego do przepisów UE, które według opinii ekspertów są z tymi przepisami sprzeczne? Oznacza to, że praca, którą ktoś wykonał w rządzie, biorąc za to pieniądze, jest pracą, podkreślam - jak wynika z ekspertyzy - wykonaną bez sensu i straconą z punktu widzenia celu działania. Nie miałbym pretensji o to, gdyby jakiś inny zaproponowany przez rząd projekt rozporządzenia czy ustawy był sprzeczny z prawem europejskim, to się może zdarzyć i się zdarza. Ale jeżeli projekt dostosowujący prawo polskie do europejskiego jest sprzeczny z prawem europejskim, to moim zdaniem zakrawa to na smutną komedię opłacaną - podkreślam - z pieniędzy podatników. Moje pytanie zmierza do tego, że być może poseł Józef Oleksy, wykorzystując swoją wysoką pozycję w parlamencie i na polskiej scenie politycznej zwróciłby uwagę odpowiednim gremiom rządowym, aby wyciągnęły wnioski wobec osób, które marnują pieniądze podatników, wykonując pracę, która okazuje się bez sensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PosełJózefOleksy">Poproszę o wyjaśnienia w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PosłankaZofiaGrzebiszNowicka">Chciałam prosić o odpowiedź na dwa pytania. Po pierwsze, dlaczego przedłożony projekt tylko częściowo dostosowuje polskie prawo do przepisów UE. To, co przedłożył rząd nie jest sprzeczne z prawem UE tylko pozostawia te przepisy, które, jeśli wejdziemy do Unii, będą musiały zostać uchylone. Więc mam pytanie, jakie są przyczyny tego, że projekt nie całkowicie, tylko częściowo dostosowuje polskie przepisy do prawa Unii. Drugie pytanie dotyczy uwag przedłożonych przez Biuro Legislacyjne. Czy są one znane panu ministrowi i jakie jest stanowisko rządu w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PosełBogusławLiberadzki">W nawiązaniu do wypowiedzi posła Michała Kamińskiego chciałbym rozpocząć moją wypowiedź od następującej uwagi. Mianowicie w czerwcu zostały zamknięte negocjacje w obszarze „polityka transportowa”. Ten projekt mieści się w pakiecie polityki transportowej. Wówczas padła deklaracja rządu, że taka ustawa powstanie i będzie mieć charakter dostosowawczy. W opinii, którą uzyskaliśmy z BSiE nie ma stwierdzenia, że projekt nie ma charakteru dostosowującego. Znalazło się w niej stwierdzenie, że pełne dostosowanie wymagałoby usunięcia przepisów niezgodnych z prawem UE. Sądzę, że tą ewentualną niezgodność można usunąć w trakcie prac Komisji. W związku z tym, mając na uwadze chęć kontynuowania prac nad tym projektem, a także kierując się intencją przekonania posłanek i posłów co do celowości prac nad tym projektem ustawy, chciałem prosić, aby pan minister odpowiedział na następujące pytania. Chodzi mi o merytoryczną, a nie formalną stronę projektu, mianowicie, jakie jest znaczenie i skutki tego projektu dla armatorów, zwłaszcza w kontekście mechanizmu gromadzenia środków w Funduszu żeglugi śródlądowej. Skąd się te kwoty biorą, kto je wpłaca i w jaki sposób mają być one dystrybuowane do potencjalnych adresatów. Skoro ten projekt ma z jednej strony dostosowywać polskie prawo do przepisów UE, a z drugiej regulować potencjalną nadpodaż, ma także promować żeglugę śródlądową, więc chciałbym, żeby posłanki i posłowie mieli ten obraz, przedstawiony za chwilę przez rząd. Jak to będzie się odbywać? Następnie chciałem zapytać, czy jest prognoza kształtowania się przychodów i wydatków z tego budżetu. Mamy w pamięci fundusz prywatyzacji PKP - przychody zerowe, wprowadzony kilka miesięcy temu fundusz drogowy - przychody też niezbyt imponujące. Mam zatem prośbę o takie przedstawienie, abyśmy mogli być przekonani, że w ciągu roku 2003, 2004, 2005 do funduszu wpłyną odpowiednio następujące kwoty, z następujących źródeł i będzie można dysponować nimi w następujący sposób. W tym poproszę o podanie, jaka będzie wysokość składki specjalnej i dopłaty nie za złomowany, a zezłomowany tonaż, kto jakie kwoty będzie mógł otrzymać. Jeżeli jest nadpodaż, to musimy określić, jakie to będzie mieć skutki makroekonomiczne. Mam prośbę o konkretne przybliżenie tych spraw. W ramach zachęcenia Komisji do debaty nad tym projektem, zgadzając się z intencją promowania żeglugi śródlądowej, chcę prosić pana ministra o przedstawienie mechanizmu ekonomiczno-finansowego promującego tę żeglugę. Na koniec jeszcze jedno pytanie, wśród posłów pojawiła się kontrowersja, jak pisze się po polsku takie słowa jak: niepołączone, niesłużące, nieuregulowane, niezwiązane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PosełMichałKamiński">Odniosłem wrażenie, że poseł Bogusław Liberadzki krytycznie wobec mnie zaadresował część swojej wypowiedzi, tak, jak ja bym czegoś nie zrozumiał w tej ekspertyzie. Moja uwaga, co chcę wyraźnie podkreślić, nie miała w odniesieniu do projektu ani charakteru politycznego, ani merytorycznego. Nie krytykuję tu rządu, jako ciała politycznego, nie krytykuję, ani nie popieram tego projektu. Chodzi mi raczej o błędy, których dopuścili się urzędnicy niższego szczebla niż ministrowie. Moja wypowiedź nie miała charakteru politycznego ataku posła opozycji na rząd, co chcę wyraźnie podkreślić, tylko troski o pieniądze podatników. Chcę przytoczyć słowa, które znalazły się w ekspertyzie, którą otrzymaliśmy i do której jako posłowie możemy mieć zaufanie: „rządowy projekt ustawy zawiera postanowienia zarówno dostosowujące prawo polskie, jak i postanowienia sprzeczne z obowiązującym prawem Unii Europejskiej”. Dalej jest napisane, że „pełne dostosowanie wymagałoby usunięcia przepisów niezgodnych z prawem wspólnotowym”, czyli coś jest na rzeczy. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, jaki jest sens przedkładania Sejmowi dostosowawczego projektu ustawy, który jest sprzeczny z prawem, do którego ma dostosowywać. Chodzi mi tylko o to, tu nie ma ukrytej żadnej politycznej intencji. Mamy prawo czytać ekspertyzy, które dostajemy, bo one po to są.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PosełStanisławGorczyca">Jedną z przyczyn źle funkcjonujących portów śródlądowych, a zatem całej żeglugi śródlądowej, obok możliwości technicznych szlaków wodnych, jest źle funkcjonujące, złe polskie prawo w tym zakresie. Ja badałem sprawę portu elbląskiego, ponieważ jest to okno przyszłej UE na Obwód Kaliningradzki, na Rosję. Stwierdzono, że jedną z przyczyn nierozwijania się tego portu jest jego funkcjonowanie w oparciu o przepisy prawa morskiego. Chciałbym zadać pytanie związane z konkluzją opinii BSiE. Czy prawo, o którym państwo piszą, że nie jest zgodne z prawem unijnym, to wyłącznie zapisy projektu, czy chodzi także o inne przepisy, które obowiązują i nie mogą funkcjonować w UE?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PosełJózefOleksy">Proszę teraz o wypowiedź przedstawicieli UKIE oraz BSiE dla wyjaśnienia podstawowej sprawy, jaką jest teza, iż przesłany przez rząd projekt jest sprzeczny z prawem UE. Od wyjaśnień będzie zależeć, czy Komisja podejmie pracę nad projektem, czy też odeśle go rządowi, dlatego proszę o odpowiedzialne odniesienie się do sprawy wywołanej przez posła Michała Kamińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PrzedstawicielUKIEMariuszDaca">UKIE podtrzymuje opinię, iż przedłożony projekt ustawy jest zgodny z prawem UE, precyzyjne wyjaśnienia w tej sprawie złoży ekspert Jacek Goliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PrzedstawicielUKIEJacekGoliński">Rzeczywiście, nie dziwię się posłowi Michałowi Kamińskiemu, czytając taką opinie również byłbym bardzo zbulwersowany i domagałbym się wyjaśnień. Natomiast wydaje mi się, że tempo prac nad wszystkimi projektami odcisnęło skutek również na jakości prac BSiE. Niestety, opinia BSiE zawiera liczne sformułowania odbiegające od merytorycznego przedmiotu dyskusji, wyraźnie negatywne - nie wiadomo z jakiego powodu - wobec całego projektu. Na całe szczęście niniejszy tekst, jak czytamy w stopce, jest wyłącznie opinią sporządzoną w BSiE na użytek wewnętrzny i nie stanowi obowiązującej wykładni prawa, bardzo mnie cieszy, że taka świadomość jest w Biurze. Natomiast posłów prosiłbym o uwzględnienie następującej uwagi. Projekt uzyskał pozytywną akceptację UKIE. Jeżeli chodzi o przesłanki merytoryczne, po przestudiowaniu opinii BSiE, z tych dziesięciu stron da się wyłowić trzy bardzo poważne zarzuty. Powiem jeszcze tylko ogólnie, że ich przeanalizowanie wymaga bardzo gruntownej wiedzy merytorycznej z zakresu funkcjonowania żeglugi śródlądowej. Może będzie jakimś pocieszeniem, jeżeli powiem, że w początkowej fazie prac nad projektem UKIE przedstawiło uwagi o bardzo podobnej treści, jak w opinii BSiE, natomiast wskutek wyjaśnień udzielonych przez ekspertów ministerstwa wszystko zostało wyjaśnione. Najpoważniejsze trzy zarzuty, które udało mi się wyłowić z opinii BSiE dotyczą mocy napędowej pchaczy i holowników. Wielkość mocy jednostek, które obejmuje rozporządzenie wspólnotowe nr 718 została określona na 300 KW, natomiast w projekcie ustawy jest ona niższa i wynosi 150 KW. W tym miejscu odpowiem krótko, że generalnie trzeba pamiętać o celu rozporządzenia wspólnotowego, którym było objęcie przepisami jak największej grupy jednostek, stwarzających zagrożenie nie przepustowości żeglugi śródlądowej. W przypadku Polski, według informacji, które uzyskałem z Ministerstwa Infrastruktury, około 90% jednostek stanowią drobne jednostki o mocy napędowej poniżej 300 KW i w związku z tym funkcjonowanie samego Funduszu dla jego funkcjonowania, tylko dlatego, że się do tego zobowiązaliśmy, kłóci się z celem rozporządzenia. Poza tym, jeżeli już mówimy o samym rozporządzeniu i jego brzmieniu, nie powinniśmy, niczym rzemieślnik, porównywać jego treści z projektem artykuł po artykule, ale spojrzeć na całe rozporządzenie szerzej. I tak w preambule, która w prawie wspólnotowym stanowi nieodłączną część aktu prawnego czytamy, iż między innymi celem rozporządzenia jest zapewnienie możliwości wyłączenia z przepisów statków, które z uwagi na to, że ich nośność jest mniejsza niż 450 ton nie przyczyniają się do nadmiernej zdolności przewozowej. Pragnę podkreślić pierwszy człon tego zdania - należy zapewnić możliwość wyłączenia tych statków. Wspomniana możliwość jest zapewniona w art. 2 ust. 3 projektu, poprzez delegację dla właściwego ministra do wydania rozporządzenia, w którym określi on pułap tego tonażu. W tym momencie nie wydaje mi się, aby były jeszcze jakiekolwiek wątpliwości co do uwagi przedstawionej przez BSiE. Dodatkowo art. 2 ust. 3 rozporządzenia 718/99 stanowi, iż każde państwo członkowskie może wyłączyć z przepisów swoje statki o nośności niższej niż 450 ton z zakresu niniejszego rozporządzenia - może, ale nie musi. Jeśli chodzi o drugą z wątpliwości BSiE, bałbym się tu sformułowania sprzeczność, bo ma ono charakter ostateczny.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#PrzedstawicielUKIEJacekGoliński">Podzielam pogląd, że są to wątpliwości BSiE, które chcielibyśmy wspólnie rozpatrzyć i wyjaśnić. Ja miałem taką możliwość w resorcie infrastruktury, natomiast eksperci BSiE widocznie nie. Zatem druga wątpliwość dotyczy wypłat z Funduszu żeglugi śródlądowej, o czym mówił poseł Bogusław Liberadzki. Chodzi o to, kiedy i jak będą one wypłacane poszczególnym armatorom. Materii tej dotyczą art. 14 ust 2 i art. 16 ust. 1 i 2 projektowanej ustawy. Krótko mówiąc podniesione w opinii zarzuty dotyczą tego, iż w przypadku złomowania nie powinno się wypłacać dodatkowych premii, a powinno to jedynie uprawniać do uzyskania możliwości wprowadzenia nowej jednostki na rynek. Koncentrując się na konkretnym przepisie, można byłoby odnieść takie mylne wrażenie. Natomiast w art. 6 rozporządzenia jest napisane, że w ramach ulepszeń strukturalnych armatorzy jednostek pływających, o których mowa w art. 2, którzy dokonają złomowania statku mogą otrzymać premię za złomowanie według stawki ustalonej przez komisję. Sprawa jest postawiona jasno i wyraźnie, nie ma żadnej wątpliwości, że w przypadku złomowania jest nie tylko możliwość uzyskania pozwolenia na wprowadzenie nowej jednostki, ale również uzyskania premii. Wydaje mi się, że przynajmniej wstępnie wyjaśniłem także drugą wątpliwość. Dodam jeszcze, że w art. 22 projektowana ustawa zawiera cały zestaw przepisów wskazujących te postanowienia projektu, które z chwilą wejścia do UE przestaną obowiązywać, ze względu na bezpośrednie wejście w życie rozporządzeń. Tej kwestii jest poświęcona duża część opinii BSiE, w związku z tym nie będę jej rozszerzał. Najważniejszą informacją jest to, że obydwa artykuły: art. 14 ust. 2 i art. 16 ust. 1 i 2 są uchylane z chwilą członkostwa, dlatego chodzi o to, aby w 2003 roku, z chwilą wejścia w życie tej ustawy, regulacją objąć jak największą liczbę jednostek w naszym kraju, natomiast tak czy inaczej przepisy w cudzysłowie „sprzeczne” z prawem UE zostaną z chwilą akcesji uchylone. Trzecia i ostatnia kwestia dotyczy sposobu obliczania składek na Fundusz rezerwowy. Rozporządzenie 805 określa pewne stawki i widełki procentowe, w ramach których można się poruszać. Wydaje mi się, że zakwestionowana wysokość stawek - 0,7 i 1,0 euro w porównaniu ze stawkami z rozporządzenia -180 i 80 euro, jest drobnym technicznym nieporozumieniem wynikającym z krótkiego terminu przygotowania opinii. Zgodnie z wcześniejszym zapisem kwestionowanego artykułu ustalanie stawek będzie dokonywane poprzez przemnożenie współczynnika wynikającego z tonażu danego statku przez ilość przewożonego towaru, a wyliczone w ten sposób stawki mieszczą się w widełkach określonych w rozporządzeniu. Tu również nie wydaje się, aby były jakieś wątpliwości. Moje wystąpienie było przydługie, ale chciałem odnieść się do bardzo poważnych zarzutów BSiE, aby nie było niejasności, że ktoś na jakimś szczeblu w administracji rządowej nie odpowiada na stawiane mu oczekiwania. Staramy się wkładać w naszą pracę jak najwięcej serca i dopracowywać merytorycznie przedkładane projekty ustaw. Podsumowując, chciałbym podtrzymać pozytywną opinię wobec omawianego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PosełMichałKamiński">Myślę, że jak większość posłów, jesteśmy w tak bardzo merytorycznych sprawach zdani na opinie ekspertów i to jest chyba normalne, nie powinniśmy się tego wstydzić, tak wygląda praca we wszystkich parlamentach na świecie. W związku z tym znów muszę przyjąć na wiarę wyjaśnienia, które teraz usłyszałem, podobnie jak dokument, który otrzymaliśmy od BSiE. W związku z powyższym, jeśli te wyjaśnienia są prawdziwe, chcę przeprosić wszystkich in gremio i każdego z osobna, kogo jak się okazuje niesłusznie oskarżyłem o złe wykonanie swej pracy. Ale to jest pierwsza część mojej wypowiedzi, w której biję się w piersi. Jest jeszcze część druga - mamy do czynienia z układem „0–1”, z dwoma stanowiskami. Albo rząd przedstawił zły z punktu widzenia jego celu projekt ustawy, co jest sytuacją kompromitującą, albo BSiE przedstawiło nam - nie chcę tu znów używać słów, które by kogoś uraziły - w jakimś stopniu niekompetentną ekspertyzę. W związku z powyższym powinno to zostać wyjaśnione, w jedną lub w drugą stronę, bowiem choćby fakt złożenia przez pana - przyjmuję je na wiarę - bardzo kompetentnych wyjaśnień pokazuje, że ktoś z BSiE mógł usłyszeć je wcześniej, telefonując do pana, i tym samym oszczędziłby czasu Komisji. Na koniec chcę powiedzieć, że nie należę do tych posłów, którzy mają pretensję o szybki tryb prac Komisji. Taka jest materia i po prostu jesteśmy w takiej historycznej sytuacji, że jeśli Polska ma wejść do UE, to po prostu trzeba przeprowadzić ten proces bardzo szybko. Natomiast w związku z tym, że pracujemy szybko, tym większą staranność powinni wykazywać ci wszyscy, którzy nam służą od strony merytorycznej, a tu ewidentnie ktoś popełnił błąd. Ten błąd przedłuża naszą procedurę i grozi kompromitacją, może niewielką, ale jednak. Dlatego proszę posła Józefa Oleksego o to, aby ta sprawa została wyjaśniona, bo w końcu podejmujemy decyzje w oparciu o opinie ekspertów, a naszym celem jest przyjęcie ustawy, która będzie zgodna z prawem europejskim. Prasa będzie miała używanie, kiedy Komisja Europejska Sejmu RP zacznie przedstawiać ustawy dostosowujące polskie prawo do przepisów UE niezgodne z tymi przepisami. Wtedy wyborcy zapytają się, po co my bierzemy takie diety i po co to wszystko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PosełJózefOleksy">Niech pan będzie spokojny, projektowana ustawa jest skomplikowana i wyborcy raczej się o to nie zapytają. Proszę o wyjaśnienia przedstawiciela BSiE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">Znalazłem się w dosyć trudnej sytuacji, ponieważ nie ja jestem autorem tej opinii, ale muszę jej bronić. Po zapoznaniu się z doręczonymi materiałami muszę powiedzieć, że ta sytuacja jest typową sytuacją, w której opinię wydaje dwóch prawników. Zawsze w tych opiniach jest różnica. Natomiast kwestią zasadniczą jest dojście do konkluzji i do usunięcia ewentualnych sprzeczności, które my wykazaliśmy, a które przedstawiciel UKIE odpierał. Muszę powiedzieć, że ja nie zostałem przekonany przez przedstawiciela UKIE, ale nie zmienia to konkluzji opinii, w której stwierdziliśmy, że projekt może dalej być przedmiotem prac legislacyjnych, w czasie których zostaną wyjaśnione wszelkie wątpliwości. Wydaje się, że wyjaśnianie tych szczegółów nie powinno być przedmiotem prac Komisji, to byłoby chyba zadaniem dla podkomisji. Natomiast chcę powtórzyć raz jeszcze - opinia została sporządzona według najlepszej wiedzy pracownika BSiE i zatwierdzona przez koordynatora tego zespołu pana Cezarego Mika. W związku z tym nie wydaje się, aby opinia ta zwierała, przepraszam za określenie, które przychodzi mi na myśl po wypowiedzi przedstawiciela UKIE, same błędy. Dlatego tę sprawę można wyjaśnić tylko w dyskusji merytorycznej, natomiast powtarzam raz jeszcze - my podtrzymujemy swoje stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PosełJózefOleksy">Ja nie przyjmuję takiego podejścia - co to znaczy, że wątpliwości możecie wyjaśnić w dyskusji merytorycznej? A co tu się dzieje? Tu się toczy merytoryczna dyskusja przed podjęciem decyzji. Proszę się nie uchylać od odpowiedzi na uwagi przedstawiciela UKIE, tylko w tej chwili, na forum Komisji zbijać jego argumenty. Mamy oba dokumenty na piśmie i nie wyjaśnimy tego sporu gdzie indziej, tylko tu, a inną sprawą jest, jak ocenimy pracę różnych ogniw parlamentu. Proszę o odniesienie się do merytorycznych zarzutów UKIE, bo po to pan tu jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiówiEkspertyzKS">Pierwszy zarzut, o którym wypowiadał się przedstawiciel UKIE dotyczy mocy napędowej objętych rozporządzeniem holowników i pchaczy. Zgodnie z przepisami prawa unijnego, stanowi tak przepis, są to pchacze i holowniki o mocy nie przekraczającej 300 KW, natomiast w przepisach projektu jest zapis o 150 KW i jest tu wyraźna sprzeczność - po prostu przepis stanowi tak a nie inaczej, i taka jest regulacja unijna. Drugi zarzut dotyczący nie tyle sprzeczności, co niepełnej harmonizacji z prawem unijnym został obalony przez przedstawiciela UKIE w ten sposób, że przepisy te i tak tracą moc z wejściem Polski do UE. Oczywiście zgadzam się z tym, ale nie przeczy to samemu faktowi, że stanowią one jedynie częściowe przeniesienie rozwiązań unijnych do prawa polskiego. Może to być zrozumiałe, ze względu na to, iż ustawa w części przepisów, które zostaną uchylone, bo na ich miejsce wejdą przepisy rozporządzeń, musi mieć pewien okres przejściowy na dostosowanie do tych przepisów, które w pewnym momencie wejdą w życie. Ale fakt, że one zostaną uchylone z chwilą wejścia Polski do UE sam w sobie nie tłumaczy tego, że przepisy te nie w pełni dokonują przeniesienia prawa unijnego do prawa polskiego. Wreszcie jest kwestia sposobu obliczania dopłat, które mają być wypłacane właścicielom statków. Być może w trakcie opracowywania tej ekspertyzy został popełniony jakiś błąd, nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Natomiast jeszcze raz podkreślam, że opinię tę sporządził ekspert posiadający odpowiednią wiedzę i w tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakie wyniki powinny być uzyskane przy dokonywaniu tych obliczeń. Odniosłem się do trzech argumentów podniesionych przez przedstawiciela UKIE, mam nadzieję, że w części wyjaśniłem stanowisko BSiE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PosłankaGrażynaCiemniak">Chciałabym zadać dwa pytania, bo odnoszę wrażenie, że mamy dużo materiałów, opinii, ale nie możemy uzyskać odpowiedzi wprost. Po pierwsze, z czego wynika, iż w projekcie jest zapis, że ustawy nie stosuje się do pchaczy i holowników o mocy napędowej nie przekraczającej 150 KW. Wbrew pozorom to nie jest zupełnie drobna sprawa i wynika nie tylko z przepisów prawa UE, bo w projekcie ustawy jest propozycja, żeby w polskich przepisach próg wynosił 150 KW, podczas gdy w rozporządzeniu Rady 718/1999 wynosi 300 KW. Ktoś zapisał w projekcie taką propozycję. Drugie pytanie dotyczy tego samego artykułu i kwestii jego zgodności z prawem UE. Czy jeżeli przepisy art. 3 ust. 2 pkt 3 nie będą uchylone z dniem akcesji, to czy ustawa będzie sprzeczna z prawem Unii, czy też nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#PodsekretarzstanuMarekSzymoński">Do kompletu dokumentów była dołączona opinia BSiE, ale znalazła się tam także opinia UKIE, która stwierdza, że projekt ustawy jest w pełni zgodny z prawem UE. My podtrzymujemy to stanowisko, twierdząc, że projekt jest z nim w pełni zgodny. Ten projekt wykracza poza ramy rozporządzeń Rady i Wspólnoty Europejskiej, ale nie powoduje to, iż jest niezgodny z przepisami UE. Nasze „wyjście” poza te przepisy wynika z potrzeb polskiej floty, która jest specyficzna. Dziś, tworząc projekt tej ustawy nie możemy wprowadzić dokładnie takich samych regulacji, jakie obwiązują w rozwiniętych krajach UE, gdzie zupełnie inny jest poziom żeglugi śródlądowej, jednostek, które żeglują po wodach śródlądowych. Są to statki o nośności przekraczającej często 2000 ton, podczas gdy w Polsce mamy do czynienia z małymi jednostkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PosełJózefOleksy">Posłanka Grażyna Ciemniak spytała przede wszystkim o to, czy nieuchylenie przepisu w momencie wejścia Polski do UE spowoduje sprzeczność ustawy z przepisami UE, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PodsekretarzstanuMarekSzymoński">Nie spowoduje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PosełBogdanPęk">Mam w związku z tą sprawą kilka pytań. My w tej chwili toczymy ważny spór o to, czy po ewentualnej akcesji powstanie konflikt prawny. Ale padały tu pytania o to, jak to się będzie miało do interesu polskiej gospodarki i żeglugi śródlądowej, czy tego rodzaju dostosowanie spowoduje poprawę sytuacji, czy jej pogorszenie i dlaczego. Negocjacje w tej sprawie zostały zamknięte w czerwcu br. - jak to zostało zapisane w negocjacjach? Jaki będzie stan wynikający z przyjętego przez rząd polski stanowiska? Na „chłopski rozum” wydaje się, że żegluga śródlądowa zawsze będzie tańsza i bardziej ekologiczna niż innego typu transport, zwłaszcza kołowy, który w tej chwili dominuje, niszcząc naszą infrastrukturę techniczną, drogową. Chciałbym, aby pan minister wypowiedział się w tej materii. Mam jeszcze jedno szczegółowe pytanie. Jak rozumiem, pchacze o mocy do 150 KW lub zbliżoną do tej wielkości dominują w polskiej flocie? Czy zatem będą one mogły pracować i czy ta praca będzie z jednej strony zgodna z prawem UE, a z drugiej - czy to nie spowoduje, że utracimy jakieś wartości finansowe typu dotacji, subwencji, z uwagi na to, że pchacze nie będą odpowiadać normom prawa europejskiego? Bo nie interesuje mnie, kto ma rację w sporze, tylko jakie skutki dla gospodarki w przyszłości będzie miało nasze głosowanie. Czy w związku z tym przyjmować jakieś rozwiązania już na tym etapie, czy jednak poszukać niezależnych ekspertów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#PosełMichałKamiński">Przepraszam, że tyle razy zabieram głos w tej sprawie, ale chce poruszyć jeszcze dwie kwestie. Po pierwsze, chciałem zadać pytanie w sprawie toczącego się tu sporu merytorycznego. Pan minister był łaskaw powiedzieć, że projekt wykracza poza przepisy europejskie, pewne sprawy ujmuje inaczej, bowiem nasze barki nie byłyby w stanie tym przepisom sprostać, tak zrozumiałem wypowiedź pana ministra. Na ile ja rozumiem proces integracji europejskiej, to polega on na tym, że wszędzie tam, gdzie kraj aspirujący do UE uważa, że nie jest w stanie w jakimś obszarze spełnić kryteriów europejskich, wtedy w procesie negocjacyjnym występuje o okresy przejściowe. Skoro negocjacje w obszarze „polityka transportowa” zostały zamknięte, to mam pytanie, czy po zamknięciu tych negocjacji Polska została na okres przejściowy zwolniona z wprowadzenia tych przepisów, czy nie? Jeśli tak, to w oczywisty sposób te przepisy projektu, które w jakimś stopniu są sprzeczne z ustawodawstwem europejskim o tyle nie będą z nim sprzeczne, że na mocy traktatu akcesyjnego Polska nie będzie musiała wprowadzać przepisów UE. Jeśli jednak w procesie negocjacji te sprawy nie zostały ujęte jako okres przejściowy, to jednak moim zdaniem przepisy, inne od europejskich będą z prawodawstwem europejskim sprzeczne. To jest moje pierwsze pytanie w sprawie tego konkretnego zapisu. Po drugie, nie chciałbym tu wyjść na maniaka, który chce spowodować, żeby komuś stała się krzywda, ale liczę na to, i to jest uwaga na sam koniec, że poseł Józef Oleksy doprowadzi do tego, że poznamy wyjaśnienie, kto merytorycznie ma rację w tym sporze, którego byliśmy świadkami, i kto zawinił. Wydaje mi się, że ta wiedza będzie nam potrzebna na przyszłość. Czy my dostajemy z BSiE złe opinie, czy zawinił tu rząd. Tytułem drobnej polemiki do wypowiedzi przedstawiciela BSiE chcę powiedzieć, że jednak sformułowania zawarte w konkluzjach opinii mają charakter bardzo ostateczny, są jednoznaczne. BSiE stwierdza, że w projekcie są przepisy sprzeczne z prawem obowiązującym w UE. W konkluzjach nie jest napisane, że projekt wymaga jeszcze rozważenia, albo że nie wiadomo, czy przepisy są sprzeczne z prawem UE. Przepraszam za kolokwializm, ale „jak wół” jest napisane, że postanowienia projektu są sprzeczne z przepisami UE. Jeśli przyjmiemy postanowienia sprzeczne z przepisami UE, nasza praca nie ma sensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#PosełBogusławLiberadzki">Z samego faktu, że jedno z ciał, na opiniach którego się opieramy ma zdanie odmienne niż drugie, w tym przypadku BSiE i UKIE, nie wynika jeszcze, że ten kto neguje ma rację. Przeszliśmy przez tego typu doświadczenie przy pracach nad ustawą Prawo lotnicze, tyle tylko, że wtedy konfiguracja była dokładnie odwrotna - BSiE było zdania, że projektowane przepisy są zgodne z prawem UE, a UKIE z konsekwencją naprawdę godną lepszej sprawy twierdziło odwrotnie. Ustawa została podpisana przez Prezydenta i jest teraz obowiązującym prawem. Skierowałem do pana ministra kilka pytań po to, abyśmy nie dyskutowali, co jedno czy drugie ciało opiniodawcze ma na piśmie, tylko żeby pan minister zechciał konkretnie na nie odpowiedzieć. Dlatego chciałbym prosić, aby pan minister nie unikał odpowiedzi na pytania, i nie opowiadał tylko odpowiadał, bo pozwoli nam to wyrobić sobie pogląd. Jeśli pan minister zapomniał pytania, to ja mogę przypomnieć. Chciałbym prosić o konkretne odpowiedzi, aby Komisja mogła wyrobić sobie konkretny pogląd, i albo przyjmujemy projekt, albo powołamy podkomisję, bo jest już godzina 20.10, a to nie jest ostatnia sprawa w dzisiejszym porządku dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#PosłankaMartaFogler">Sądzę, że problem jest na tyle prawnie skomplikowany, że nie mamy dziś przesłanek do podjęcia decyzji i w związku z tym powinniśmy powołać podkomisję. Przede wszystkim należy wyjaśnić sytuację od strony prawnej, żebyśmy podejmowali decyzję będąc poinformowani o racjach stanu w sposób jasny, czytelny, aby nie podjąć pochopnie decyzji. Dlatego stawiam wniosek o powołanie podkomisji w sprawie tego projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#PosełJózefOleksy">Proszę mnie nie wyręczać w procedowaniu. Wszystko ma swój czas w trakcie posiedzenia i dyskusji. Chyba że posłance Marcie Fogler się spieszy, ale dopiero pani przyszła, więc myślę, że poświęci pani trochę czasu dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#PosłankaMartaFogler">Poseł Józef Oleksy układa kalendarz prac Komisji według swojego czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#PosełJózefOleksy">Nie, wszyscy posłowie bez wyjątku już pracują, skończyli urlop. Nie jest to sprawa dowolności ustalania terminu posiedzeń Komisji, tylko czasu poświęcanego pracy Komisji przez jej poszczególnych członków. Na tle tego sporu chcę dorzucić jedną myśl, zanim oddam głos panu ministrowi, którego poproszę, aby rzeczywiście nie unikał odpowiedzi na pytania. Otóż nie jest tak, że jesteśmy bezradni przy rozbieżnościach ekspertyz pomiędzy UKIE i BSiE. Nie przez przypadek regulamin Sejmu wyraźnie nakazuje, aby dostępne były tłumaczenia aktów prawnych UE, do których dostosowuje się daną ustawę. Przygotowując się do pracy poseł powinien przeczytać te akty prawne, które są tłumaczone za duże pieniądze i obowiązkowo dołączane do projektów ustaw. Jeżeli będziemy czytać całość dokumentacji dotyczącej ustawy dostosowawczej, to sami będziemy w stanie rozstrzygnąć rozbieżności. Nie przesadzajmy, w końcu obie instytucje pracują tylko w ten sposób - mają akty prawne, treść przepisów, rekomendacji UE i czytają to wszystko. Oczywiście my nie zawsze mamy na to czas, jest tego bardzo dużo, ale gwoli zasady tylko przypomnę, że jako członkowie Komisji jesteśmy w posiadaniu źródłowych przepisów UE i sami możemy zderzyć treść projektowanej ustawy z treścią przepisów, do których jest ona dostosowywana. Ale oczywiście zapewniam, że ta rozbieżność, nie pierwsza zresztą, bo mieliśmy już do czynienia ze sprzecznymi opiniami w łonie samego UKIE, zostanie wyjaśniona. Tę sprawę wniesiemy do marszałka, ponieważ wymaga ona porządnego uregulowania, właśnie po to, żebyśmy mogli nie zagłębiać się sami w treść dyrektyw unijnych, tylko polegać do końca na świadczonych nam ekspertyzach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#PodsekretarzstanuMarekSzymoński">Nasza flota żeglugi śródlądowej operuje na rynku europejskim od wielu lat i rozdział negocjacyjny w zakresie żeglugi śródlądowej został zamknięty. Zostaliśmy zobligowani do założenia Funduszu żeglugi śródlądowej i Funduszu rezerwowego. Jeśli chodzi o sprawy techniczne, na przykład, czy przepisami zostaną objęte pchacze o mocy 300 KW czy 150 KW, to nasze wewnętrzne sprawy i przyjęte w projekcie rozwiązanie nie narusza przepisów unijnych. Jeżeli w rozporządzeniu unijnym mamy napisane, że nie więcej niż 300 KW, to 150 KW jest nie więcej - tu mieścimy się w rozporządzeniu, zresztą przedstawiciel UKIE odpowiedział na to pytanie. Jeżeli chodzi o znaczenie tej ustawy dla armatorów żeglugi śródlądowej, to jest sprawa kluczowa, ponieważ dotychczas nie było w tym zakresie żadnych uregulowań, które prowadziłyby do ustalenia pewnych zasad udzielania pomocy przedsiębiorstwom żeglugowym. W chwili obecnej kluczowe znaczenie w żegludze lądowej mają dwa przedsiębiorstwa, w których Skarb Państwa posiada jeszcze 25% akcji, to jest Odra Trans we Wrocławiu i Żegluga Bydgoska. Pozostałe spółki to drobne firmy funkcjonujące w bardzo utrudnionych warunkach, jeśli chodzi o konkurencję na rynku europejskim. Regulacje, które zostały tu zawarte, między innymi dotyczące wysokości składek, są dostosowane do możliwości ekonomicznych armatorów. Cały system został przekonsultowany, uczestniczymy na bieżąco w międzynarodowym forum zajmującym się żeglugą śródlądową i sprawy te zostały uzgodnione na owym forum. Przedsiębiorstwa promujące transport śródlądowy mogą być wspomagane poprzez udzielanie preferencyjnych kredytów na realizację inwestycji mających na celu ochronę środowiska i bezpieczeństwa żeglugi na śródlądowych drogach wodnych, w tym na zakup, modernizację lub przebudowę statków. Mogą być udzielane dopłaty do kredytów na cele, o których wcześniej tu powiedziałem. Zgodnie z projektowanymi przepisami mogą być udzielane także pożyczki oprocentowane lub nie. Jeżeli chodzi o uzyskiwanie środków na Fundusz żeglugi śródlądowej i Fundusz rezerwowy, do tych funduszy będą należeć i opłacać składki wszyscy posiadacze jednostek uprawiający żeglugę śródlądowej w transporcie wodnym. Przychodami są składki specjalne i inne przychody. Szacuje się, że w skali rocznej przychody wyniosą 1 mln zł, zostało to przekalkulowane przez specjalistów z resortu finansów i obawy, że Fundusz będzie martwy są bezzasadne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#PosełMichałKamiński">Zachęcony apelem posła Józefa Oleksego, aby zapoznawać się z tekstami źródłowymi, przeczytałem omawiany materiał i w istocie rozporządzenie, o którym mówimy wyraźnie określa, że z zakresu jego regulacji mogą być wyłączone pchacze o mocy napędowej nie przekraczającej 300 KW. W projekcie polskiego przepisu jest zapis o 150 KW. Rzeczywiście miałby on sens pod warunkiem, że byłby dookreślony przepisem, w którym byłoby napisane, że z chwilą wejścia do UE nie będzie stosowany, czyli będzie obowiązywał w tym krótkim czasie. Można się zastanawiać, czy takie rozwiązanie jest sensowne, czy nie. Nie chcę wypowiadać się w sposób merytoryczny, co jest dobre dla Polski, a co nie, trzymam się tylko litery prawa, które mam tu przed sobą. Z tego jednak wynika, że przepis ograniczający zakres projektowanej ustawy do jednostek o mocy napędowej do 150 KW jest sprzeczny z przepisami UE, ponieważ wszystkie jednostki o mocy mieszczącej się pomiędzy 150 a 300 KW w polskim prawie nie będą mogły być wyłączone z przepisów, a prawie europejskim - mogą. Wydaje mi się, że tu nie ma pola do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#PosełJózefOleksy">Proponuję, żebyśmy na tym zakończyli dyskusję i podjęli decyzję w sprawie dalszych losów projektu. Proponuję, abyśmy powołali podkomisję, która bardzo dokładnie rozpatrzy wszystkie elementy tego sporu i cały projekt, wysłuchując pana ministra i przedstawicieli rządu gruntowniej, niż było to możliwe dziś i konfrontując rozbieżne opinie UKIE i BSiE. Proponuję, aby skład podkomisji był następujący: posłanka Elżbieta Kruk, posłowie Ryszard Zbrzyzny, Edward Wojtalik, Stanisław Kalemba i Andrzej Markowiak. Czy jest zgoda na powołanie podkomisji w przedstawionym składzie? Nie widzę sprzeciwu. Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję w wymienionym składzie. Termin zakończenia prac podkomisji to 6 września, tak by Komisja mogła rozpatrzyć sprawozdanie do 10 września. Jeśli jest zgoda na taki kalendarz prac, zamykam ten punkt porządku. Proszę o możliwość powrotu do poprzedniego punktu porządku, w którym powołaliśmy podkomisję do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Większość członków tej podkomisji jest nieobecna i nie mogłaby się ona dziś ukonstytuować, a kalendarz prac jest bardzo napięty. Dlatego proponuję następujący skład podkomisji: posłanki Zofia Grzebisz-Nowicka i Marta Fogler, posłowie: Andrzej Namysło, Michał Kamiński, Andrzej Grzyb. Czy jest zgoda na powołanie podkomisji w wyżej wymienionym składzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#PosełAndrzejMarkowiak">Chciałbym prosić o zmianę w składzie podkomisji do rozpatrzenia projektu ustawy o Funduszu żeglugi śródlądowej i Funduszu rezerwowym i zastąpienie mojej osoby przez posła Stanisława Gorczycę, który zajmuje się tymi sprawami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#PosełJózefOleksy">Czyli zamiast posła Andrzeja Markowiaka wprowadzamy do podkomisji posła Andrzeja Gorczycę. Czy jest zgoda na taką zmianę? Nie widzę sprzeciwu. Przechodzimy do ostatniego punktu obrad, a mianowicie sprawozdania podkomisji o rządowym projekcie ustawy o organizacji rynku rybnego. Sprawozdawcą jest poseł Roman Jagieliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#PosełRomanJagieliński">Rządowy projekt ma swoją historię, bowiem debatowaliśmy nad nim już w zeszłej kadencji Sejmu. Został wtedy odrzucony. W sytuacji, w której się znaleźliśmy należało poszukać kompromisu pomiędzy środowiskiem i przedstawicielami organizacji producentów ryb a stroną rządową. Strona rządowa przyjęła propozycję podkomisji. Była dyskutowana zmiana nazwy projektu na: projekt ustawy o organizacji producentów ryb. Ze względu na to, że strona rządowa poszła na kompromis, wprowadziliśmy do projektu dodatkowe zapisy i uzgodniliśmy, że wstępnie zaproponowana nazwa rządowego projektu - o organizacji rynku rybnego przystaje do jego przedmiotu. Został osiągnięty kompromis, minister Józef Pilarczyk wyraził opinię, że projektowana ustawa w tym kształcie nie pociągnie za sobą nadzwyczajnych wydatków z budżetu państwa. Wyraził także wolę dyskusji nad projektem w łonie rządu i przekonania do przyjęcia go przez Radę Ministrów. Chcę też poinformować, że w dniu dzisiejszym nastąpiła pewna kolizja, która prawdopodobnie wynikła stąd, że przedstawiciele organizacji producentów ryb pojechali na szkolenie do Hiszpanii i nie do końca wypracowali swoje stanowisko, które przesłali kilku posłom, a także sekretariatowi Komisji Europejskiej. Prawdopodobnie informację tę otrzymał także UKIE. Osobiście rozmawiałem telefonicznie z panem Markiem Gzelem, który nie do końca potwierdził to stanowisko, jako wersję do przyjęcia w tym projekcie ustawy. Nawet jeśli w pełni akceptuje propozycję, którą przedstawił, to twierdzi, że nie jest ona zredagowana na tyle, aby mogła zostać wniesiona, jako poprawka do sprawozdania, jeśli przejmie ją któryś z posłów. Uzgodniliśmy, że przedstawiciele środowiska przedyskutują jeszcze we własnym gronie te problemy, i jeśli dojdą do przekonania, że trzeba podtrzymać ich propozycje, to doprowadzimy do zgłoszenia przez grupę posłów odpowiedniej poprawki w drugim czytaniu, lub ewentualnie w czasie prac w Senacie. W związku z tym mam prawo sądzić, że w imieniu nie tylko podkomisji, ale też strony rządowej i przedstawicieli organizacji producentów ryb mogę powiedzieć, iż ta ustawa będzie satysfakcjonująca i wnoszę o przyjęcie sprawozdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiKazimierzGutowski">Strona rządowa podziela stanowisko przedstawione przez posła Romana Jagielińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#PosełJózefOleksy">Czyli zmiany wprowadzone do projektu i sprawozdanie podkomisji nie są przedmiotem opozycji ze strony rządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#PosełBogdanPęk">Moja uwaga będzie miała charakter szerszy i w związku z tym mam pytanie do posła Romana Jagielińskiego w sprawie zamkniętego już niestety rozdziału rokowań z UE, a mianowicie pełnego otwarcia naszych wód dla nowoczesnych, wielkogabarytowych kutrów unijnych. Jak czytam w jednej z wypowiedzi ekspertów, ma to być rekompensowane otwarciem akwenów unijnych dla polskiego rybołówstwa. Jest tu także duża zachęta do złomowania niewielkich polskich kutrów, za co z funduszy unijnych można otrzymać pewne kwoty, natomiast nigdzie nie napisano, z jakich funduszy polscy rybacy odtworzą park maszynowy, większe, nowocześniejsze kutry. Jeśli ma to nastąpić z kredytu, to łatwo przewidzieć, że go nie odtworzą. Druga kwestia - w tych przepisach, które zostały już uzgodnione eliminuje się bądź ogranicza handel świeżą rybą z kutra. Handel może mieć miejsce tylko na specjalnych targowiskach przy odpowiednich parametrach fitosanitarnych. To moim zdaniem w ciągu kilku lat całkowicie zniszczy polskich rybaków. Czy poseł Roman Jagieliński mógłby powiedzieć, czy jego zdaniem te zagrożenia są prawdziwe, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#PosełBogusławLiberadzki">Ponieważ sprawy rybołówstwa od wielu lat były mi niestety bliskie - niestety, bo zawsze stanowiły kłopot - chcę zapytać posła Romana Jagielińskiego i przedstawiciela rządu, czy została przygotowana odpowiedź na pismo adresowane przez Sztab Kryzysowy Rybołówstwa do ministra Józefa Pilarczyka z 11 sierpnia br. Dlaczego pytam o to? Otóż dlatego, że w piśmie tym znalazły się następujące sformułowania: „Przedsiębiorstwa przetwórstwa rybnego nie wyrażają praktycznie żadnego zainteresowania zakupem śledzi świeżych bałtyckich. Swoje decyzje motywują dużymi zapasami płatów śledziowych importowanych i koniecznością ich zagospodarowania. Stowarzyszenie Armatorów Prywatnych wspólnie z pozostałymi organizacjami rybackimi od kilku lat występuje o unormowanie zasad importu ryb do Polski. Pomimo naszych wniosków w tej sprawie rząd w dalszym ciągu konsekwentnie pomija sprawy importu. Sytuacja jest niebezpieczna, armatorzy, którzy dotychczas łowili ryby pelagiczne to jest śledź i szprot, zmuszeni będą do przestawienia swoich połowów na ryby denne. Wobec braku wystarczających limitów połowowych na szprota praktycznie cała flota rozpocznie połowy dorsza. Stanowi to poważne zagrożenie dla zasobów tej ryby. Pomimo wniosków i monitów ze strony Stowarzyszenia i sztabu kryzysowego nie została załatwiona sprawa kompensat za wydłużony okres postoju jednostek rybackich. W bieżącym roku, według danych na koniec lipca odłowiono 21.151 ton ryb, w tym około 6000 ton śledzia występującego w połowach szprota. Limit przyznany wynosi ponad 40.000 ton. Zarząd Główny Stowarzyszenia wnioskuje jednocześnie do pana ministra o objęcie pełną ochroną jeszcze jednego gatunku zagrożonego całkowitym wyginięciem. Jest to gatunek ryba bałtycka, po angielsku baltic fish.” Jako posłowie jesteśmy po kilku spotkaniach z przedstawicielami środowisk rybackich. Wyrażane przez nich opinie nie kwalifikują się do zacytowania na protokołowanym posiedzeniu Komisji, mogą się państwo domyślać, jakich sformułowań używają. Chciałbym dowiedzieć się, czy środowiska rybackie mają odpowiedź na to pismo i czy rzeczywiście projekt ustawy będzie rozwiązywał problemy rybołówstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#PodsekretarzstanuKazimierzGutowski">Rybacy nie otrzymali odpowiedzi na to pismo, odpowiedź jest przygotowywana w tej chwili. Natomiast chciałbym powiedzieć, że projektowana ustawa reguluje kwestie interwencji państwa na rynku rybnym, określając warunki i zasady udzielania organizacjom i producentom rybnym pomocy finansowej państwa ze środków publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#PosełJózefOleksy">Bardzo krótko odpowiedział pan na takie długie pytanie posła Bogusława Liberadzkiego. Czy poseł Bogusław Liberadzki jest usatysfakcjonowany?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#PosełBogusławLiberadzki">Jestem daleki od satysfakcji, pan minister powiedział to, co wiedział, ja wiem, co jest napisane i co myśli na ten temat środowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#PosełRomanJagieliński">Według mego stanu wiedzy minister Józef Pilarczyk zobowiązał się przed przedstawicielami organizacji producentów rybnych, że niebawem zostanie złożone do Sejmu przedłożenie rządowe regulujące import artykułów rolnych i spożywczych. Na tej podstawie zostało zawarte porozumienie między przedstawicielami organizacji producentów rybnych a rządem. Sprawy, które podniósł poseł Bogusław Liberadzki, podnoszą też przedstawiciele organizacji producentów rybnych. Stwierdzili oni, że w przypadku niedotrzymania słowa przez stronę rządową zaproponują nowe zapisy, o których wcześniej mówiłem, aby tę sprawę uregulować w tej ustawie. Myślę, że najbliższe dni przyniosą ostateczne stanowisko strony rządowej, czy taki projekt ustawy będzie, czy też nie, i wówczas grupa posłów zaproponuje w drugim czytaniu dopracowane zapisy, lub ewentualnie zostanie wprowadzony zapis regulujący obrót ryb i ograniczający import, a przede wszystkim zwalczający nieuczciwą konkurencję na rynku ryb. Jeśli chodzi o problemy podniesione przez posła Bogdana Pęka, po pierwsze chcę stwierdzić, że ta ustawa stwarza warunki do organizowania się producentów rybnych w stosowne organizacje na określonych warunkach. Jeden z warunków został podany w wątpliwość, chodzi o procent udziału w rynku w stosunku do liczby łodzi rybackich - czy ma to się odnosić do obszaru gatunkowego, czy też do określonego portu. Myślę, że ta sprawa zostanie wyjaśniona, ale w naszych warunkach powinno to być ograniczenie odnoszące się do całego obszaru. Zatem, jeśli powstaną organizacje producentów rybnych, to same będą się bronić przed tym, co zostało zapisane jako liberalizacja dostępu do naszego regionu połowowego. Natomiast ta ustawa nie może regulować tego, co zapisano w stanowisku negocjacyjnym, ale chcę podkreślić fakt, że do tego problemu przedstawiciele sztabu kryzysowego i organizacje producentów nie wnoszą zastrzeżeń. Poseł Bogusław Pęk podniósł problem, czy jest możliwy handel z łodzi. W tej sprawie chcę odesłać pana posła do art. 8 projektu w wersji ze sprawozdania podkomisji, który stanowi, że w naszych warunkach jest możliwa sprzedaż bezpośrednio z łodzi nie tylko ryb, ale organizmów morskich w ilości nie przekraczającej 50 kilogramów i na pewno nie doprowadzi to do likwidacji naszej floty rybackiej, szczególnie statków o długości do 10 m.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#PosełBogdanPęk">W takim razie mam pytanie do przedstawicieli UKIE. Jak wiadomo, w oficjalnym stanowisku negocjacyjnym przyjęliśmy inne ustalenie, a mianowicie, że handel z łodzi nie będzie możliwy. W związku z tym, jeżeli uchwalimy taki przepis, to będzie to sprzeczne z prawem UE, czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#PrzedstawicielUKIEMariuszDaca">Chodzi tu o handel nieregulowany, o czym mowa w art. 8 projektu, natomiast odpowiednie przepisy są w art. 9 ust. 7 rozporządzenia 2847 z 1993 roku. W związku z czym przyjęcie takiego rozwiązania będzie zgodne z prawem UE. Wprowadzone przez podkomisję poprawki nie zmieniają pozytywnej konkluzji UKIE o zgodności projektowanej ustawy z przepisami UE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#PosełAndrzejMarkowiak">Może czegoś nie zrozumiałem, ale odnoszę wrażenie, że została jeszcze do wyjaśnienia kwestia definicji: rybołówstwo, czy rybactwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#PosełJózefOleksy">Była o tym mowa, te kwestie zostaną rozstrzygnięte w drugim czytaniu. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła sprawozdanie podkomisji o rządowym projekcie ustawy o organizacji rynku rybnego. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja wniosek przyjęła. Proponuję, aby sprawozdawcą projektu był nadal poseł Roman Jagieliński. Nie ma sprzeciwu. Rozumiem, że Komisja przyjęła kandydaturę pana posła. Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>