text_structure.xml
41.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełJózefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. W porządku posiedzenia mamy spotkanie z ambasadorem Danii Lauridsem Mikaelsenem i przedstawienie przez niego priorytetów prezydencji duńskiej w Unii Europejskiej. Nie muszę przypominać, jak ważna dla Polski jest ta prezydencja. Przed jej rozpoczęciem było wiele kontaktów między Polską a Danią - przypomnę - od wizyty delegacji Komisji Europejskiej parlamentu duńskiego i spotkania z naszą Komisją, do wizyty premiera Danii, którego mieliśmy okazję gościć w Sejmie i przeprowadzić z nim bardzo ciekawą rozmowę. Są kontakty negocjatorów, kontakty bilateralne na forach międzynarodowych. Jednym słowem, my także dążymy do tego, żeby była obustronna więź, przepływ informacji, wyczucie priorytetów. Z punktu widzenia Polski prezydencja duńska jest tą, która ma zakończyć negocjacje, zakończyć proces dostosowywania prawa i uzyskać orzeczenie Komisji Europejskiej o wypełnieniu przez Polskę warunków członkostwa. Potem pozostaje już tylko traktat akcesyjny, ratyfikacja i referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AmbasadorDaniiLauridsMikaelsen">Cieszę się, że jestem na tym spotkaniu i dziękuję jeszcze raz posłowi Józefowi Oleksemu za bardzo ciepłe słowa powitania oraz wstęp. Tak, to prawda, rzeczywiście w ostatnim okresie nasze kontakty były dosyć intensywne. Oprócz tych, które wymienił poseł Józef Oleksy chciałbym jeszcze przypomnieć, że nasz minister spraw zagranicznych także był w Polsce na dzień przed prezentacją programu prezydencji duńskiej w Kopenhadze i Brukseli. Przeprowadziliśmy szereg ważnych spotkań, odbyła się także istotna wizyta w Polsce naszego ministra odpowiedzialnego za sprawy żywności. Dla mojego rządu jest to bardzo istotne i zainteresowaniem przysłuchujemy się dyskusjom toczonym w Polsce. Są to dyskusje bardzo ważne, ponieważ chcemy dowiedzieć się jak najwięcej i zachować możliwie dużo bezpośrednich kontaktów, szczególnie jeśli chodzi o tematy, które bardzo interesują nasze obydwa kraje. Chciałbym przedstawić państwu program prezydencji duńskiej, został on opisany w materiale, który przygotowała nasza ambasada i który państwo otrzymaliście Tytuł brzmi: „Jedna Europa”. Otrzymujecie państwo również przygotowane przez naszą ambasadę tłumaczenie na język polski wszystkich części tego dokumentu dotyczących procesu poszerzenia UE. W moim wprowadzeniu zapoznam Komisję z priorytetami prezydencji duńskiej, jednak zanim rozpocznę, chciałbym pogratulować Hiszpanii, która bardzo dobrze przeprowadziła swą prezydencję. W ostatnim półroczu dużo zostało dokonane, szczyt w Sewilli i jego konkluzje dały bardzo dobre podstawy dla naszej prezydencji. Tu uczynię pewną uwagę, mianowicie tworzenie polityki w Unii Europejskiej jest procesem ciągłym i kolektywnym, każda prezydencja przejmuje coś po poprzedniej. My także przejmujemy dużą część programu poprzedniej prezydencji, jest on tworzony wspólnie przez państwa członkowskie i w zasadzie zawsze znajduje odzwierciedlenie w konkluzji poprzednich szczytów europejskich. Tak więc tworzenie i prowadzenie polityki jest procesem ciągłym, obejmującym wszystkie instytucje i kraje członkowskie. Dotyczy to również procesu poszerzenia UE i jest widoczne, jeżeli popatrzymy na program prezydencji duńskiej. Obecny system prezydencji rotacyjnej sprawa, że postępy poczynione w poprzednich prezydencjach i program rozszerzenia Unii umożliwia nam realizację koncepcji, którą nazwaliśmy „od Kopenhagi do Kopenhagi”. Poszerzenie UE jest najważniejszym priorytetem prezydencji duńskiej. Dania zrobi wszystko, aby utrzymać tempo prac, zrealizować kalendarz działań i wprowadzić w życie wnioski Rady Europejskiej. Nasze ambicje są jasne: zamknąć do końca bieżącego roku negocjacje ze wszystkimi państwami kandydującymi, które będą do tego gotowe. Dania uważa, że pierwsza runda poszerzenia powinna obejmować 10 nowych państw. W 1993 roku w Kopenhadze ustalono warunki poszerzenia, a w tym roku dzięki systemowi rotacji końcowa faza negocjacji będzie miała miejsce również Kopenhadze, dlatego właśnie nazwaliśmy tę koncepcję „od Kopenhagi do Kopenhagi”. W dniu 28 czerwca br. w Kopenhadze, omawiając program prezydencji premier Danii wspomniał o naszej nadziei i przekonaniu, że decyzje o poszerzeniu, które zostaną podjęte w grudniu br. w Kopenhadze, obejmą wszystkie 10 państw kandydujących.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AmbasadorDaniiLauridsMikaelsen">Ale oczywiście zależy to także od nich. W grudniu zakończymy prace z tymi, którzy będą gotowi - tak powiedział nasz premier. W tej chwili wiemy, że niektóre państwa nie będą w stanie zakończyć negocjacji w Kopenhadze, chodzi o Rumunię i Bułgarię. Unia Europejska będzie musiała podjąć specjalne starania, aby pokazać tym krajom nową drogę prac, na szczycie w grudniu przedstawimy uaktualnioną mapę negocjacji dla tych, którzy nie zdołają zakończyć ich do szczytu w Kopenhadze. Będziemy starali się również o to, aby do UE zbliżyła się Turcja. Ostatnio, zgodnie z naszym programem zalecamy, aby przed październikowym szczytem w Brukseli uregulowano wszystkie kwestie finansowe związane w poszerzeniem. To umożliwiłoby ocenę państw kandydujących na szczycie w Brukseli i ustalenie, które z ich zdołają zakończyć swoje negocjacje i wszystkie pozostałe prace do grudnia br. Wtedy będziemy mogli przeprowadzić ocenę i opracować raport okresowy. Cóż to oznacza dla Polski? Oznacza to, że jak najszybciej, miejmy nadzieję, że do końca lipca musi być zamknięty rozdział negocjacyjny „sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne”. Grupa robocza w Brukseli pracuje nawet dziś i wygląda na to, że zamknięcie tego rozdziału może nastąpić 29 lipca. Rozdział dotyczący konkurencji musi być zamknięty we wrześniu, może na początku października tego roku, ale na pewno przed szczytem w Brukseli. Dotyczy to także innych kwestii, dotyczących trudnych rozdziałów, takich jak rolnictwo, fundusze strukturalne i wysokość składek do budżetu Unii Następna sprawa związana ze szczytem to ocena postępów poszczególnych krajów, która zostanie przeprowadzona przez przywódców państw członkowskich. Zostanie tam omówiony również aspekt finansowy najważniejszych rozdziałów negocjacyjnych. Robimy to w celu przedstawienia jak najwcześniej - w listopadzie br. wszystkim państwom kandydującym, w tym także Polsce, ostatecznego stanowiska UE odnośnie do aspektów finansowych. W listopadzie, jak tylko będzie znane wspólne stanowisko dotyczące kwestii finansowych, prezydencja będzie chciała przeprowadzić równoległe negocjacje ze wszystkimi 10 państwami kandydującymi, oczywiście indywidualnie z każdym nich. Tygodnie od początku listopada do połowy grudnia będą dosyć nerwowe, każde państwo kandydujące będzie negocjowało swój własny układ stowarzyszeniowy, ale najważniejsze, że ramy czasowe będą obejmowały okres od początku listopada do połowy grudnia. Mamy nadzieję, że do szczytu w Kopenhadze 12 i 13 grudnia negocjacje zostaną zakończone. Jeśli do szczytu pozostaną jeszcze jakieś otwarte kwestie, to trzeba będzie znaleźć rozwiązanie tego problemu już w trakcie szczytu. To jest bardzo napięty program, ale ja wierzę, że realny, musimy jednak za wszelką cenę trzymać się kalendarza prac. Wiemy, że nie ma dużo czasu, a to oznacza, że czas na eksperymenty już minął. W tej chwili jest czas na twarde negocjacje i konkretne decyzje polityczne, na ostateczne oceny. Bardzo mocno naciskamy na to, aby nie było opóźnień, bo każde opóźnienie jest zagrożeniem. Brak rezultatów szczytu w Kopenhadze jest zagrożeniem dla wszystkich, zagrożeniem że poszerzenie odwlecze się na bliżej nieokreśloną przyszłość. Poszerzenie to wspólna odpowiedzialność, zarówno dla państw kandydujących, jak i obecnych krajów członkowskich Unii.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AmbasadorDaniiLauridsMikaelsen">Poszerzenie przyniesie korzyść nam wszystkim i mam nadzieję, że obie strony znajdą odwagę, osiągną konieczny kompromis i nie będą wykorzystywać w negocjacjach „haczyków”, które nadal są, że droga będzie prosta. Jest to droga do zjednoczonej, wolnej i zasobnej Europy. Rząd duński i dyplomacja duńska zrobią wszystko, dołożymy wszelkich starań, aby osiągnąć ten cel. Większość z nas koncentruje się na poszerzeniu Unii Europejskiej, UE będzie rozwijać się dalej. Jak państwo widzicie, nasz kalendarz prac jest bardzo intensywny. Większość zagadnień wynika z poprzednich spotkań na szczycie Rady Europejskiej, także w Sewilli. Oprócz poszerzenia UE w naszym programie znajdą się cztery inne, ważne dla przyszłości Europy obszary. Pierwszy został przedstawiony w naszym programie pod tytułem: „Swoboda, bezpieczeństwo i sprawiedliwość”. W tym obszarze prezydencja duńska nadaje priorytet wdrożeniu planu działania UE, mającego na celu zwalczanie międzynarodowego terroryzmu i podejmowanie wspólnych inicjatyw w zakresie współpracy policji i wymiaru sprawiedliwości. W Unii Europejskiej zgadzamy się, że niezbędne są konkretne wspólne działania, także w zakresie polityki azylowej i imigracji, w tym ochrony i kontroli granic. Duńska prezydencja nadaje tym zagadnieniom duże znaczenie. Drugi obszar nazwaliśmy „Trwały rozwój”. Zdrowa i konkurencyjna gospodarka europejska to warunek ciągłego i udanego rozwoju naszego kontynentu, dobrobytu i zasobności ludzi. Rozwój musi odbywać się w sposób zrównoważony i taki, aby uwzględnione były możliwości i potrzeby naszego środowiska. To są bardzo ważne zadania dla wszystkich członków UE, ale wymagają one zbiorowego wysiłku. Skoncentrujemy się na tym, aby w te działania zaangażować jak najwięcej ludzi. Chcielibyśmy, aby w UE była lepsza konkurencja, dałoby to naszym konsumentom lepsze i tańsze towary. Będziemy koncentrować się na „małej” gospodarce, co jednocześnie pozwoli uniknąć szkodliwej konkurencji podatkowej i unikania podatków, tak abyśmy mogli przygotować nasze społeczeństwa na to, iż w przyszłości trzeba będzie płacić za nasz dobrobyt i uwzględniając, że w naszych społecznościach mamy coraz większą liczbę osób starszych. Dla dobrej gospodarki wszystkie te sprawy są w sposób nierozerwalny połączone ze sobą, a więc nasza prezydencja będzie koncentrować się także na zrównoważonym rozwoju i praktycznych rozwiązaniach, nie tylko w UE, ale na całym świecie. Trzeci obszar nosi tytuł „Bezpieczeństwo żywności”. Doświadczenia z przeszłości pokazały nam, że konieczne jest zadbanie o zdrową i bezpieczną żywność. Konsumenci muszą ufać, że spożywana przez nich żywność jest bezpieczna i ma wysoką jakość. Bezpieczeństwo żywności, jak to mówimy „od rolnika do widelca” jest bardzo ważnym zadaniem dla Unii. Nasza prezydencja chciałaby omówić także informacje Komisji na temat polityki rolnej, dyskusja na ten temat rozpoczęła się już w zeszłym tygodniu, na pierwszym w czasie naszej prezydencji spotkaniu w Brukseli. Dyskusja ta będzie tak szeroka, jak tylko uda nam się to osiągnąć. Unia Europejska potrzebuje także nowej polityki w zakresie rybołówstwa.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AmbasadorDaniiLauridsMikaelsen">Powinna ona z jednej strony uwzględniać interesy rybaków, a z drugiej - chronić naturalne zasoby morskie dla przyszłych pokoleń. Sprawy żywności, rolnictwa, rybołówstwa są dla naszej prezydencji bardzo istotne. Ostatni obszar, którym chcielibyśmy się zająć nazwaliśmy „Odpowiedzialnością globalną”. Zakres tematyki w tym obszarze jest to bardzo szeroki, obejmuje on zarówno politykę zagraniczną, jak i politykę bezpieczeństwa. Chcielibyśmy wzmacniać wspólną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, tak aby osiągnąć zdolność do reagowania w sytuacjach kryzysowych i współpracować lepiej ze Stanami Zjednoczonymi, innymi państwami i organizacjami międzynarodowymi. W świetle poszerzenia o nowych członków Unia będzie dalej rozwijać partnerstwo z Rosją i wzmacniać stosunki ze swymi nowymi sąsiadami na wschodzie, to znaczy Ukrainą, Białorusią oraz Mołdawią. Ponieważ nastąpi poszerzenie, czas już, abyśmy określili nową strategię stosunków z naszymi sąsiadami na wschodzie. Na światowym szczycie w Johanesburgu zostanie zawarty globalny układ w zakresie wolnego handlu, dobrego zarządzania i środowiska. Będzie on wiążący zarówno dla bogatych, jak i ubogich krajów. Chodzi o to, aby wszyscy mogli wnieść swój wkład do układu i aby wszyscy mogli z niego skorzystać. Chcielibyśmy także, żeby spotkanie, które odbędzie się we wrześniu w Kopenhadze, służyło dalszemu rozwojowi stosunku pomiędzy Unią Europejską i państwami Dalekiego Wschodu. Wreszcie na zakończenie chciałbym powiedzieć, że prezydencja duńska będzie charakteryzować się przejrzystością, gdyż europejskie społeczeństwa i media muszą mieć możliwość łatwego śledzenia procedur w Unii. Chciałbym powiedzieć państwu o witrynie naszej prezydencji, jej adres brzmi www.eu200.dk, będzie to nasz główny kanał informacyjny w trakcie prezydencji. Na stronie tej w jasny i przystępny sposób będą prezentowane informacje dla wszystkich. Ponadto, w czasie naszej prezydencji chcielibyśmy, aby bardziej dostępne dla społeczeństwa i łatwiejsze do śledzenia dla obywateli były działania w zakresie legislacyjnym. Chcielibyśmy otworzyć debatę w sprawie polityki rolnej, media już podjęły taką pierwszą próbę w zeszłym tygodniu - publiczność miała dostęp do pierwszej dyskusji Komisji ds. Rolnictwa. Chciałbym podziękować za uwagę, bardzo chętnie posłucham pytań, może nawet zabiorę jeszcze głos. Chciałbym także skorzystać z okazji i życzyć rządowi i parlamentowi polskiemu sukcesów w tym ostatnim okresie negocjacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełJózefOleksy">Dziękujemy panu ambasadorowi za miłe słowa pod naszym adresem i życzenia, abyśmy mogli pomyślnie finalizować prace warunkujące akcesję. My liczymy bardzo na sprawność prezydencji duńskiej. Cele, które przedstawił pan ambasador są bardzo rozległe, ale cieszymy się, że na pierwszym miejscu znalazło się rozszerzenie Unii według tego ładnego hasła „od Kopenhagi do Kopenhagi”. Warto przypomnieć tu, że każdy kraj kandydacki najpierw był sprawdzany i kwalifikowany według tego, czy spełnia kryteria kopenhaskie wejścia do UE i oto na finale także znajdzie się Kopenhaga, z czego bardzo się cieszymy. Na jesieni także w Kopenhadze odbędzie posiedzenie COSAC. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełAndrzejNamysło">Podobnie jak poseł Józef Oleksy, ja również zwróciłem uwagę na to, iż w priorytetach prezydencji duńskiej na pierwszym miejscu mamy rozszerzenie UE. Ale już w drugim priorytecie jest mowa o trwałym rozwoju. Jest to, jak sądzę, bardzo interesujące w związku z koncepcjami zmiany zasad funkcjonowania Unii. Interesuje mnie, jakie instrumenty miałyby tu zostać uruchomione? Czy nadal będzie obowiązywała dotychczasowa polityka regionalna oparta na zasadzie solidarności i subsydiarności? Ile będzie tej solidarności i subsydiarności? Są obawy, że ci, którzy pierwsi wstąpili do Unii i którzy ją tworzyli, skorzystawszy z polityki regionalnej, ze zrozumiałych względów będą chcieli ją ograniczyć, ponieważ za tym idą koszta. Chciałbym usłyszeć zdanie pana ambasadora w tej kwestii, a jeśli się mylę, to ewentualne zaprzeczenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełJacekProtasiewicz">Ja chciałbym zadać dwa pytania związane z tekstem wystąpienia pana ambasadora, który otrzymaliśmy. Dotyczą one celu pierwszego oraz piątego. Oddając głos członkom Komisji poseł Józef Oleksy powiedział, że liczymy na sprawność duńskiej prezydencji. Jest to fakt, że Duńczycy są znani z dobrej organizacji. Natomiast czy pan ambasador nie widzi niebezpieczeństwa i jak zamierza go uniknąć, iż negocjacje w trzech bardzo poważnych tematach czy obszarach: dotyczącym finansowego aspektu rozszerzenia, funduszu polityki regionalnej oraz rolnictwa, zostały skumulowane i miałyby się odbyć w czasie raptem sześciu tygodni? Kto nam może zagwarantować, że negocjacje na trzy tak poważne tematy, prowadzone w tak krótkim okresie będą miały charakter autentycznych negocjacji? Wyrażam tu troskę nie tylko moją, czy członków Komisji, na ten temat toczy się dyskusja w Polsce. Drugie pytanie dotyczy celu piątego. W dokumencie napisano, iż obok rozszerzenia jednym z celów powinno być wzmocnienie kontaktów czy współpracy z Rosją, Ukrainą i Mołdawią - to jest oczywiste, ale jest tam również wspomniana Białoruś. Czy zdaniem pana ambasadora, biorąc pod uwagę perspektywę prezydencji duńskiej, czyli koniec roku 2002, mogą na Białorusi zajść takie zmiany polityczne, które uzasadniałyby wzmacnianie współpracy politycznej z krajem, który dzisiaj oceniany jest jako być może najmniej demokratyczny w Europie?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełAntoniMacierewicz">Ja również chciałbym nawiązać do kwestii związanej z jesiennymi negocjacjami. W swoim wystąpieniu zaznaczył pan, że czasu na negocjacje będzie niesłychanie mało. Jak słusznie powiedział mój przedmówca, będzie go tak mało, iż robi to wrażenie, że realna dyskusja będzie niemożliwa. W związku z tym proszę się nie dziwić, że w opinii nie tylko nas, polityków, ale także w opinii publicznej powstaje wrażenie, iż tak naprawdę chodzi o rodzaj dyktatu. Z tego względu chciałbym zapytać, czy pan ambasador nie widzi możliwości zmiany tego harmonogramu? Z punktu widzenia dobra negocjacji wydaje się to konieczne i jeżeli nie nastąpi, w Polsce utrwali się domniemanie o dyktacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełRomanJagieliński">Dania to szczególny kraj, który nie zawsze w pełni akceptował proces integracji w ramach UE, szczególnie jeśli chodzi o unię walutową. Co miałby pan do przekazania Polsce, żeby jednak inaczej powiodło nam się w referendum? Formalnie jest ono obligatoryjne, a wszyscy politycy w Polsce mówią, że zostanie przeprowadzone wtedy, kiedy podpiszemy porozumienie w sprawie akcesji Polski do UE. Druga kwestia i pytanie dotyczy wariantów prezydencji duńskiej wobec „tak” lub „nie” w referendum w Irlandii. Mam także pytanie dotyczące wariantu, o którym zaczyna mówić prezydencja duńska w sprawie integracji w obszarze rolnictwa. Przytaczam, może niedokładnie, zapis jednego z materiałów, które dostaliśmy na spotkanie przed wystąpieniem komisarza Guntera Vehaugena: „Dania jednoznacznie zaleca polskiej stronie, żeby nie podnosić problemu dopłat wyrównawczych i nie mówić o tym, że polskim rolnikom winno się od momentu akcesji należeć sto procent dopłat”. Został tu podany przykład, iż polski rolnik z regionu podlaskiego, gdyby uzyskał sto procent dopłat wyrównawczych, wzbogaciłby się niewspółmiernie w stosunku do innych grup zawodowych. Nie mogę tego zrozumieć, nawet niejednokrotnie chciałbym zwrócić uwagę na to, iż niestosowne jest twierdzenie, że przeciętny rolnik z regionu podlaskiego, który ma osiem hektarów i dostanie około 180 euro dopłaty do każdego hektara, będzie nadzwyczaj i niewspółmiernie bogaty w stosunku do innych grup społecznych z Białegostoku. W publikacjach pisze się, że gdyby rolnik podlaski miał 30 hektarów, to byłoby bardzo dużo. Ja wyliczyłem, że to jest tylko 5400 euro, a jeśli przeliczymy to na złote polskie po 4 zł za euro, to daje nam około 20 000 zł rocznie, a miesięcznie - 1200–1300 zł. Informuję, że w kalkulacji prezydencji duńskiej zaszła pewna pomyłka - duński rolnik uzyskuje dopłaty na zdecydowanie wyższym poziomie, dlatego, że w Danii zdecydowanie wyższy jest plon referencyjny do dopłaty wyrównawczej. Moje trzecie pytanie szczegółowe brzmi następująco. Jak w sytuacji, kiedy mówimy o zdrowej żywności, Dania zamierza zrestrukturyzować hodowlę trzody chlewnej? Pytanie stawiam w kontekście sytuacji polskiej - tego samego pogłowia na zdecydowanie innym obszarze i przy zdecydowanie większej i bardzo dużej liczbie polskich konsumentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełGabrielJanowski">Przyjmuję pana deklarację, że za prezydencji duńskiej chcielibyście państwo, aby doszło do finału pomyślnego dla wszystkich stron. Ale chyba ma pan świadomość, nic nikomu nie ujmując, że to nie będzie zależało od prezydencji duńskiej, ale jednak od, nazwijmy to „możnych tego świata”, a ściśle mówiąc, świata UE. Nie będę powtarzał pytań, bo chciałem je zadać dokładnie tak, jak sformułowali to posłowie Jacek Protasiewicz i Antoni Macierewicz, a odniosę się jeszcze do jednej sprawy. Mianowicie wskazał pan na bezpieczną żywność jako jeden z ważnych elementów polityki UE. Otóż my mamy w Polsce coraz więcej wątpliwości co do deklaracji panów w UE na ten temat, a wynika to z pewnego błędu systemowego. Mianowicie przymuszacie nas, byśmy przyjęli bezkrytycznie cały acquis communautaire, czyli wasz dorobek prawny, w tym dotyczący żywności. Ten dorobek, powiedziałbym, jest bardzo wątpliwy, dlatego że standardy, normy które wypracowaliście państwo w tym zakresie, dotyczą innego rolnictwa, innej filozofii gospodarstw - rolnictwa uprzemysłowionego, skoncentrowanego, wyspecjalizowanego. To rolnictwo okazuje się dzisiaj rolnictwem chybionym, błędnym i dlatego nie podoba mi się - przepraszam za mój indywidualny oczywiście pogląd - budowanie nowego ładu unijnego na podstawie złych przesłanek, a nawet powiedziałbym więcej - fundamenty. One są kruche i tu deklaracje o wzmożonej kontroli, o zaostrzeniach różnego typu chyba niewiele pomogą, jeżeli nie zmieni się w ogóle filozofia produkcji żywności, a ściślej mówiąc, jeżeli nie przerwie się szkodliwej dominacji koncernów żywnościowych, które tworzą prawa dla siebie, a nie dla ludzi i zwierząt, bezwzględnie kierując się po prostu li tylko zyskiem. Kończąc ten wątek chcę powiedzieć, że Polska ma w tym względzie poważne wiano, które może wnieść do UE - właśnie naturalne rolnictwo czy w ogóle inna filozofia gospodarowania niż ta, która obowiązuje w krajach zachodnich. Czy byłby pan uprzejmy odnieść się do tych uwag jako przedstawiciel Danii, a więc kraju bardzo rolniczego i zwracającego na te sprawy szczególną uwagę?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełMichałKamiński">Mam dwa pytania, jedno jest związane z historią, a drugie - z przyszłością. Może zacznę od tego, które dotyczy przyszłości. Mianowicie Dania zawsze była znana ze swojej szczególnej sympatii do takiej wizji Europy, która jako podstawę wspólnoty akcentuje suwerenne państwa narodowe. Jaki jest pana stosunek do pojawiających się propozycji dotyczących takich reform UE, które w przyszłości marginalizowałyby znaczenie czynnika narodowego czy rządowego? Mam tu na myśli w szczególności propozycję wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej przez Parlament Europejski a nie przez rządy krajowe. Moje drugie pytanie dotyczy przeszłości. Jak wszyscy pamiętamy, w pierwszym referendum Duńczycy odrzucili traktat z Maastricht, dopiero w drugim, na nieco zmienionych dla Danii warunkach traktat został zaakceptowany przez naród duński. Jak pan ocenia w tym kontekście zdolności negocjacyjne UE? Czy tak zwani eurokraci, czyli osoby, które ustalają warunki funkcjonowania poszczególnych krajów w ramach UE, są skłonni zrozumieć potrzebę kompromisu dopiero w warunkach kryzysu, jakim jest odrzucenie referendum, czy też są w stanie spojrzeć bardziej szeroko na problematykę krajów takich jak na przykład Polska?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełAndrzejGrzyb">Pan ambasador powiedział, że sprawy związane z rozszerzeniem niemające charakteru finansowego powinny być zakończone rychło. Chciałbym zapytać o to, jakie jeszcze zastrzeżenia ma UE do obszaru negocjacyjnego „sprawy wewnętrzne i wymiar sprawiedliwości”? Wydaje nam się, że cały komplet związanych z tym warunków został przez stronę polską spełniony. Odnosimy nawet wrażenie, w szczególności jeśli chodzi o sprawy wewnętrzne, że stosowane są dwa różne standardy wymagań: wobec Polski bardziej restrykcyjne, a na przykład wobec krajów Bałtyckich - nieco bardziej liberalne. Wiąże się z tym również sprawa wypowiedzi prezydenta Chiraca dotyczącej Kaliningradu, choć oczywiście nie jest ona w gestii państw członkowskich Unii. Jakie jest stanowisko prezydencji duńskiej w tej sprawie? Wreszcie trzecia sprawa, a mianowicie coraz częściej przy okazji dyskusji związanych z Konwentem mówi się o możliwości renacjonalizacji pewnych polityk, w tym również wspólnotowej polityki rolnej i polityki regionalnej. Jakie jest w tej materii stanowisko Danii? Sprawa będzie się rozgrywała w czasie prezydencji duńskiej i czy wobec tego zaproponujecie państwo jakieś stanowisko dla krajów członkowskich w tej materii?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosłankaMałgorzataRohde">Chciałabym się zapytać, jaki jest odbiór społeczny procesu akcesji, jak widzi się Polskę z perspektywy Danii, jako jeden z największych, właściwie największy kraj wśród kandydatów? Posłowie podpowiadają, że de facto jako konkurenta, ale chodzi mi także o kategorie społeczne, kulturowe. Historycznie nasze kraje są związane pewnymi elementami migracyjnymi z okresu zaborów i będąc w Danii odczuwa się jednak sympatię. Czy możemy w trakcie tej prezydencji, kiedy zakończy się proces naszej akcesji, liczyć na taką szczególną sympatię? Może nasze problemy znajdą inną perspektywę odbioru, także w kontekście problemów z rolnictwem.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełStanisławKalemba">Dania jest bardzo doświadczonym członkiem Unii, w przyszłym roku będzie już 30 lat w strukturach stowarzyszeniowych. Mam następujące pytanie. W związku z tym, że Dania nie uczestniczy w unii gospodarczo-walutowej, jak na dziś ocenia się w Danii tę decyzję, jeśli chodzi o finanse, korzyści i ewentualne straty? Mimo że nas się bardzo często poucza, że najlepiej nie dyskutować o rolnictwie, chciałbym zwrócić uwagę na to, że rolnicy są jedyną grupą społeczną, której proponuje się inne, zdecydowanie gorsze warunki niż innym grupom społecznym. Tu chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że argumenty, które się podaje, są nieprawdziwe, nie do przyjęcia, oparte wręcz na fałszywych przesłankach. Zakłada się, że gdyby rolnicy mieli 100% dopłat, przyczyniłoby się to do utrwalenia obecnych struktur w nowych państwach członkowskich i oznaczało wzbogacenie rolników. Otóż są analizy wykonane przez specjalistyczne instytucje polskie, z których wynika, że tylko przy 95% dopłat warunki dla polskich rolników ich dochody się nie pogorszą. Współpracowałem z duńskimi rolnikami, znam ich pracowitość, i jest niemożliwe, żeby restrukturyzować rolnictwo, powiększać gospodarstwa, zwiększać wydajność przy tak niskich dochodach, zresztą stwierdzono to w kolejnych raportach Komisji Europejskiej. Wyraźnie napisano tam, że rolnicy są jedyną grupą społeczną, która nie skorzystała na przemianach, a dziś często dochody rodzin rolniczych stanowią połowę dochodów rodzin pozarolniczych. Więc te przesłanki są nie do przyjęcia i tu propozycje w sferze rolnictwa są traktowane jako wyraźna dyskryminacja. Kolejne pytanie. Skoro mówi się o tym, że najtrudniejsze negocjacje są związane z rolnictwem, to dlaczego akurat na ten dział przeznacza się najmniej czasu? W zasadzie faktycznie negocjacje rozpoczną się w listopadzie. Jak to jest możliwe, że na negocjacje w najtrudniejszym dziale pozostanie kilka tygodni?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełJózefOleksy">Jeżeli nie ma już pytań i uwag, to proszę pana ambasadora o odpowiedź. Ma pan przed sobą ciężką pracę, bo postawiono bardzo wiele kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AmbasadorDaniiLauridsMikaelsen">Dziękuję wszystkim, którzy aktywnie uczestniczyli w dyskusji. Zrobię, co w mojej mocy, aby odpowiedzieć na wszystkie zadane pytania. Nie będę odpowiadał w jakiejś szczególnej kolejności, po prostu rozwinę po kolei poruszone wątki, mam nadzieję, że odniosę się do większości spraw. Po pierwsze, kalendarz negocjacji. Kilku posłów pytało, czy prawdą jest, że negocjacje w sprawach rolnictwa i innych dużych kwestiach zostały przeniesione na ostanie sześć tygodni przed szczytem. Chcę powiedzieć, że dyskusje nie rozpoczynają się w listopadzie, rozmowy, nawet w tych trudnych sprawach rolnych są prowadzone nieustannie. W przypadku Polski są jeszcze do rozstrzygnięcia kwestie niefinansowe, dotyczące systemu weterynaryjnego i innych spraw, jak na przykład limitów produkcyjnych. Dyskusje pomiędzy polskimi negocjatorami a Komisją Europejską toczą się i można odnotować w nich postęp. W listopadzie rozpocznie się nie dyskusja, ale ostatni etap rozmów dotyczący aspektu finansowego. Co do spraw finansowych, myślę, że uczciwym byłoby powiedzieć, że w Polsce wszyscy wiedzą o tym, jakie będzie stanowisko po spotkaniu w Brukseli w październiku. Była o tym mowa już na szczycie w Sewilli, a nawet, sięgając wstecz, na szczycie w Berlinie, niemniej jednak w czerwcu w Sewilli Komisja Europejska potwierdziła, że propozycja na szczyt w Brukseli będzie identyczna z tą, którą państwo znacie. Ponadto, na podstawie dyskusji toczonych pomiędzy państwami członkowskimi Unii wiecie państwo, że ogólne ramy finansowe zostały już uzgodnione na szczycie w Berlinie, a więc to, co pojawi się po dyskusjach w Brukseli, będzie bardzo zbliżone do tego, co jest państwu znane. W tym kontekście warto apelować, aby nie skupiać dyskusji wyłącznie na dopłatach bezpośrednich, ale także na innych bardzo ważnych elementach tego koszyka. W tym pakiecie są na przykład stosunkowo dobre oferty, jeśli chodzi o fundusze restrukturyzacyjne dla rolnictwa i inne zaaprobowane propozycje Komisji, na przykład tak zwany system uproszczony i bezpośrednie, ryczałtowe wsparcie dla niektórych rolników. To są specjalne instrumenty dla nowych państw członkowskich, z których nie będą korzystali Grecy czy Portugalczycy. Dlatego proszę, aby analizując pozycję Polski i całą sytuację, uwzględniać wszystkie elementy, a nie tylko poszczególne fragmenty oferty. Nie zgadzam się z twierdzeniem o dyskryminacji w przedstawionej Komisji ofercie. Sądzę, że nie byłoby dobrze, gdybyśmy rozpoczęli współpracę od dyskryminacji. Nowe państwa członkowskie uzyskają gwarancję, jakiej nie mieli obecni członkowie UE, że w pierwszych latach członkostwa nie będą płatnikami netto, i to jest dyskryminacja, ale przeciwko obecnym państwom członkowskim, bo takiej oferty nie uzyskała nigdy Hiszpania, Portugalia. Pamiętajmy - Hiszpania była płatnikiem netto w pierwszych latach członkostwa, więc na wszystkie te elementy trzeba popatrzeć jako na części procesu przejściowego, służące zintegrowaniu Polski z UE. W dyskusji słyszałem również, że rolnicy są grupą społeczną, która nie skorzystała z transformacji w Polsce.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#AmbasadorDaniiLauridsMikaelsen">Słyszałem także, że ta grupa społeczna nie skorzysta z członkostwa Polski w UE. Czy rolnicy skorzystali na przekształceniach, które nastąpiły w Polsce w latach 1989 do 2002, to jest kwestia wewnętrzna, więc chyba nie powinienem się do niej odnosić. Ale jeśli ktoś uważa, że niewystarczająco dużo zrobiono dla tej grupy, to nie jest sprawa UE, ale wewnętrzna sprawa polska, aby realizować taką politykę, która umożliwi skorzystanie z przekształceń również osobom zamieszkującym obszary wiejskie. Druga kwestia, to czy rolnicy skorzystają z członkostwa Polski w UE. Verhaugen powiedział tu coś wręcz przeciwnego - jedyna grupa społeczna w Polsce, która w sposób pozytywny skorzysta z członkostwa w UE, to społeczność rolników. Dlaczego? Ponieważ tylko dla społeczności rolniczej, tylko dla tej grupy ekonomiczno-społecznej odczuwalny będzie efekt rynku europejskiego, który doprowadzi do wzrostu cen. Dla każdej innej grupy nie będzie bezpośredniego wpływu na cenę produktu, a do tego zwiększy się konkurencja w Europie. Producenci nie odczują bezpośredniego zwiększenia wpływów. Więc kiedy Verhaugen mówił o rolnictwie jako całości, powiedział, że rolnicy to jedyna sfera, o której można powiedzieć, że skorzysta na członkostwie w UE. Osobiście uważam, że inne sektory również na tym skorzystają, w Danii oczekujemy, że efektem członkostwa będzie zwiększony wzrost gospodarczy. Uważam także, że nastąpią zmiany strukturalne, które będziecie mogli przeprowadzać poprzez swoje fundusze, przy wsparciu funduszy unijnych. A więc inne sektory gospodarki również skorzystają na wstąpieniu Polski do UE, co przyczyni się do większego wzrostu. Słyszałem również uwagę na temat działu „Sprawy wewnętrzne i sprawiedliwość” i tu muszę wypowiadać się ostrożnie, zwłaszcza w kontekście dyskusji w Brukseli. Muszę być lojalny wobec moich partnerów z UE, ale odnoszę wrażenie, i wspomniałem już o tym w moim wystąpieniu, że prace nad tym rozdziałem zmierzają ku końcowi. Wydaje mi się, że nastąpi to 29 lipca br. Nie mogę ujawniać, jak przebiegają dyskusje wewnątrz UE, bo to nie byłoby w porządku wobec moich partnerów, ale mam wrażenie, iż finał będzie rychły. W nawiązaniu do tego tematu chcę poruszyć sprawę wystąpienia Chiraca i stanowiska prezydencji duńskiej wobec przyjęcia reżimu wizowego dla osób podróżujących tranzytem do Kaliningradu i z powrotem. W tej sprawie odbyła się wczoraj dyskusja ministrów spraw zagranicznych, oczywiście przewodniczył jej minister duński. Ustalono, że UE będzie trzymała się uzgodnień z Sewilli, a były one takie, że UE musi posiadać spójny, wszechstronny i powszechnie stosowany system wizowy. Zatem po wystąpieniu Chiraca nie nastąpiła żadna zmiana stanowiska Unii, wręcz przeciwnie, wczoraj dyskutowano tą sprawę w Radzie, która postanowiła utrzymać politykę przyjętą przez UE na szczycie w Sewilli. Jeśli chodzi o renacjonalizację polityki rolnej, stanowisko Danii w tej kwestii jest przeciwne, ale opowiadamy się za jej reformą. Jest jeszcze zbyt wcześnie, zwłaszcza dla mnie, aby mówić, jakie będzie stanowisko Danii, kiedy w Brukseli spotkają się ministrowie odpowiedzialni za żywność. Myślę, że bardziej konkretne informacje w sprawie reform będzie można podać później, natomiast w ogólnej kwestii renacjonalizacji mogę powiedzieć, że już od pewnego czasu stanowisko duńskie jest jej przeciwne. Kilku posłów pytało mnie o stanowisko Danii w sprawie unii ekonomiczno-monetarnej, w której faktycznie nie uczestniczymy.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#AmbasadorDaniiLauridsMikaelsen">Trudno mi powiedzieć, jakie jest przekonanie Duńczyków w tej kwestii, ale z badań opinii publicznej wiemy, że obecnie ich podejście do unii jest bardziej pozytywne. Myślę, że dzieje się tak dlatego, iż mamy już praktyczne doświadczenia z funkcjonowania euro, wszyscy mieliśmy już tą walutę w swoich kieszeniach, w większości sklepów duńskich można płacić w euro, tak w przeszłości było z marką niemiecką, a więc jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Dania spełnia kryteria unii ekonomiczno-monetarnej, moglibyśmy być jej członkiem, ale ponieważ nasza gospodarka obecnie jest silna, więc może nie jest to nam aż tak niezbędne jak niektórym innym naszym partnerom. Europejskie stopy procentowe są u nas bardzo niskie i nie ma silnych argumentów za przystąpieniem do unii. Oczywiście euroland byłby silniejszą strefą, gdyby Dania dołączyła do unii ze swoją siłą gospodarczą, natomiast myślę, że z czysto ekonomicznych powodów nie jest nam to potrzebne. Moja prywatna ocena jest taka, że kiedyś w przyszłości ta kwestia zostanie znowu podjęta w postaci referendum, ale kiedy nie wiadomo. W kontekście referendum pytano mnie o kwestię irlandzką. W UE nie ma planów, co się wydarzy, jeśli Irlandczycy powiedzą „nie”, ale myślę, że powinniśmy liczyć na ich pozytywną decyzję. Data referendum nie została jeszcze ustalona, ale rząd irlandzki na szczycie w Sewilli uzyskał to, co chciał, a mianowicie wyjaśnienie ze strony UE co do możliwości utrzymania przez Irlandię polityki neutralności, także w przyszłości, kiedy będzie rozwijany aspekt wojskowy wspólnej polityki bezpieczeństwa i obronnej. A więc Irlandia uzyskała wyjaśnienia, my oczekujemy wyznaczenia konkretnej daty referendum. Mamy nadzieję, że jego wynik będzie pozytywny, traktat nicejski zostanie ratyfikowany i w związku z tym z tej strony nie będzie żadnej przeszkody dla rozszerzenia. Posłowie nawiązali do dyskusji toczącej się w Unii na temat bezpieczeństwa żywności i transformacji wspólnej polityki rolnej. Jestem przekonany, że Polska wniesie swój wkład do przyszłych dyskusji na ten temat. Poglądy polskie są mile widziane również dziś, tak aby Polska mogła wywierać wpływ na podejmowane w Unii decyzje. Poglądy wyrażane tu na tej sali są również wyrazem niepokoju o bezpieczeństwo żywności, co świadczy, iż dyskusja na ten temat jest niezbędna. Podkreśliłem już w moim wystąpieniu, że ta polityka będzie realizowana także w ramach prezydencji duńskiej. Trwały rozwój. W naszych dyskusjach pojawiają się kwestie, jaka będzie przyszłość, jak ma wyglądać realizacja zasady solidarności, polityka regionalna, strukturalna. Nie sądzę, żeby nastąpiły tu jakieś poważne zmiany, polityka ta została wypracowana z czasem, kiedy państwa członkowskie UE uznały taką potrzebę. Patrząc na nasz wkład w rozwój i korzyści, które odniosły Hiszpania, Portugalia, Irlandia, myślę, że tak samo będzie w wypadku nowych państw członkowskich UE. Polityka solidarności w UE jest nastawiona na długotrwałą, długoterminową korzyść dla wszystkich. Prawdą jest, że korzystamy z rozwoju gospodarczego w tych państwach członkowskich, które były kiedyś biedniejsze, i cieszymy się widząc, że rozwijają się one dobrze. Myślę, że w tej chwili na przykład Irlandia powinna z pozycji beneficjenta przejść do pozycji państwa, które nie musi już w takim stopniu korzystać ze wspólnych funduszy. Podobnie Hiszpania i Portugalia. Jeśli popatrzy się na nasze duńskie doświadczenia widać, że kiedyś było podobnie i myślę, że będzie tak nadal. Kiedy mówimy o trwałej i zrównoważonej gospodarce, głównym tematem dyskusji jest, iż niektóre państwa członkowskie, w których na przykład wzrasta bezrobocie, oczywiście mają powody do troski.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#AmbasadorDaniiLauridsMikaelsen">W naszym kraju nie jest to jakimś szczególnym problemem, w zasadzie mamy pełne zatrudnienie, możemy nawet importować siłę roboczą i dawać miejsca pracy przybyszom z zagranicy. Mamy dużo produkcji na wysokim poziomie. Jednak niezależnie od tego w niektórych krajach członkowskich Unii bezrobocie jest problemem. Oczywiście dla nowych państw członkowskich to także będzie problem, i przeciwdziałanie mu stanowi część procesu z Lizbony ustanowionego w czasie prezydencji portugalskiej. Będziemy nadal na tym pracować, bo celem jest stworzenie i udostępnienie państwom członkowskim jak najlepszych instrumentów, które zapewnią ludziom pracę i zagwarantują UE jako całości lepszą konkurencyjność na arenie międzynarodowej, gdzie musimy borykać się z większą konkurencją ze strony Stanów Zjednoczonych i innych potęg gospodarczych. Podniesienie konkurencyjności międzynarodowej UE oznacza, że musimy ukierunkować nasz rozwój gospodarczy i politykę tak, aby te państwa, które borykają się z bezrobociem, mogły pokonać ten problem. Chyba odniosłem się do wszystkich poruszonych przez państwa kwestii, jeśli coś przeoczyłem, przepraszam, ale starałem się odpowiedzieć na wszystkie pytania i przedstawić swój komentarz na wszystkie poruszone tematy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełJózefOleksy">Dziękuję panu ambasadorowi za wyczerpujące odpowiedzi na pytania. Pragnę wyrazić pragnienie Komisji, żebyśmy do grudnia częściej mogli zapraszać pana na nasze posiedzenia, aby w kolejnych fazach, przed raportem i po raporcie, po ważnych wydarzeniach w Unii, mogli bezpośrednio z pańskich ust usłyszeć komentarz i pogłębioną informację. Będzie nam to bardzo pomocne, bowiem prezydencja skupia w sobie wszystko, co się w danym półroczu dzieje w UE. Zatem już dziś dziękując za dzisiejsze spotkanie zapraszamy pana na następne. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>