text_structure.xml 64.7 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJuliuszBraun">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny, który państwo otrzymali, zawiera cztery punkty. Po pierwsze rozpatrzenie odpowiedzi ministra finansów na dezyderat nr 16 Komisji, ministra łączności na dezyderat nr 17 oraz ministra przekształceń własnościowych i ministra przemysłu i handlu na dezyderat nr 18.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełJuliuszBraun">Po drugie, rozpatrzenie „Listu otwartego do parlamentarzystów Sejmu RP” w sprawie protestu przeciw ograniczeniu możliwości pozyskiwania środków finansowych przez reformującą się „Telewizję Polską” S.A. Jest to list, który wpłynął do marszałka Sejmu, a pan marszałek przekazał go do naszej Komisji, w celu rozpatrzenia. Ewentualne konkluzje wynikające z dzisiejszej dyskusji mogą być nam użyteczne przy rozpatrywaniu propozycji Senatu dotyczących ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PosełJuliuszBraun">Punkt trzeci obejmuje rozpatrzenie propozycji zapisów dotyczących kultury w nowej konstytucji. Projekt zapisów zgodnie z ówczesnymi ustaleniami, przygotował poseł Jan Budkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PosełJuliuszBraun">Punkt czwarty to rozpatrzenie projektu uchwały Sejmu RP w sprawie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z rocznego okresu działalności wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji. Jest to konsekwencja decyzji przyjętej na poprzednim posiedzeniu Komisji, kiedy uchwaliliśmy, iż Komisja rekomenduje sprawozdania, natomiast szczegółową treść uchwały Sejmu w tej sprawie zaproponował przewodniczący A. Urbańczyk. Jest to dość obszerny tekst. Nieobecny dziś poseł A. Urbańczyk prosił również o poszerzenie porządku obrad o jeszcze jeden punkt, mianowicie stanowisko Komisji w sprawie sytuacji w kinematografii.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PosełJuliuszBraun">Jeżeli nie będzie sprzeciwów, to poszerzymy porządek obrad o tę kwestię. Sprzeciwów nie widzę. Dodam, że włączenie tego punktu do dzisiejszych obrad, jest związane z obradami w Łodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Przed chwilą otrzymaliśmy tekst stanowiska Komisji. Czy to jest stanowisko prezydium Komisji czy to jest autorskie? Czy mamy czas na zastanowienie się, czy też nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJuliuszBraun">Jest to stanowisko przygotowane przez posła A. Urbańczyka na podstawie m.in. propozycji posła W. Gołębiewskiego. Czy państwo proponują żebyśmy to odłożyli na następne posiedzenie?</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Głosy z sali: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PosełJuliuszBraun">W takim razie odwrócę pytanie. Czy ktoś z państwa jest za tym, by wprowadzić to do porządku obrad bieżącego posiedzenia? Nie widzę. Wobec tego proszę państwa o rozpatrzenie tekstu, który państwo otrzymali. Kwestię tę wprowadzimy do porządku obrad najbliższego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PosełJuliuszBraun">Czy w sprawie porządku dziennego ktoś chciał jeszcze zabrać głos? Nie widzę, wobec tego porządek obrad uznajemy za przyjęty i możemy przejść do realizacji punktu pierwszego, czyli rozpatrywania odpowiedzi na kolejne dezyderaty Komisji.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PosełJuliuszBraun">Dezyderat nr 16 skierowany był do ministra finansów, którego prosiliśmy o to, by rozpatrując sprawozdanie z działalności Spółki „Telewizja Polska” S.A. zapoznał się z ocenami, jakie formułowane były w naszej Komisji, w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji oraz w Radzie Programowej „Telewizji Polskiej” S.A. Pan minister poinformował nas, że takie materiały zgromadził. Czy w sprawie odpowiedzi na dezyderat nr 16 ktoś z państwa chciał zabrać głos? Nie widzę żadnych uwag, wobec tego uznajemy, że Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat nr 16.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PosełJuliuszBraun">Dezyderat nr 17 skierowany był do ministra łączności. Komisja zwróciła się w nim o ustalenie jednolitych opłat za użytkowanie częstotliwości dla nadawców publicznych i komercyjnych uznając, że ustawa o radiofonii i telewizji nie daje podstaw do zróżnicowania opłat w tej dziedzinie. Z upoważnienia ministra łączności pan wiceminister M. Rusin przedstawił nam dość obszerną odpowiedź, w której nie zgadza się z rozumowaniem Komisji, natomiast zapewnia, że stopniowo proporcje opłat zmieniają się z bardziej niekorzystnych dla nadawców komercyjnych na nieco mniej niekorzystne. W przyszłości wysokość ponoszonych opłat przez nadawców komercyjnych i publicznych, ma być zbliżona. Czy pan minister chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WiceministerłącznościMarekRusin">Nie dziękuję. Wydaje mi się, że dosyć jasno wyraziłem stanowisko resortu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełJuliuszBraun">Czy ktoś z państwa chciałby w tej sprawie zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Stanowisko jest bardzo wyraźne, ale ja jednak nie do końca je rozumiem. Na ostatniej stronie tekstu jest sformułowanie, o którego wyjaśnienie prosiłabym pana ministra. W skrócie można powiedzieć, że inflacja spowodowała to, iż nadawcy niepubliczni ponosili koszty ujemne. Chodzi zapewne o to, że nie było nadawców niepublicznych, a wyłącznie nadawcy publiczni, że w tym czasie była inflacja, co spowodowało, że nadawcy publiczni płacili większe kwoty. Chciałabym jednak mieć jasność, co to znaczy, że „wzrost opłat z rozważanego tytułu był dla użytkowników niepublicznych zdecydowanie niższy (w większości kategorii nawet ujemny) niż dla użytkowników publicznych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJanBudkiewicz">Mam pytanie do pana wiceministra. Chodzi mi o ostatni akapit, w którym deklaruje się „gotowość daleko idącej współpracy z Komisją w sprawie będącej przedmiotem dezyderatu”. Rozumiem, że jest to sformułowanie grzecznościowe, a chciałbym dowiedzieć się, jak ta współpraca miałaby wyglądać w praktyce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełJuliuszBraun">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełJuliuszBraun">Ja mam pytanie, które właściwie jest kontynuacją pytania posła J. Budkiewicza. Ponieważ pan minister zapowiada kontynuowanie w przyszłości procesu zmniejszania różnic w opłatach, chciałbym zapytać, jak to można przełożyć na terminy. Czy np. w tym roku proporcja zmieni się z 2 : 1 na 1,5 : 1, a w następnym opłaty wyrównają się, czy też jest to perspektywa np. lat dziesięciu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WiceministerMarekRusin">Rozpocznę od odpowiedzi na ostatnie pytanie. Chcę zwrócić uwagę, że napisałem, iż „metoda wyrównywania opłat powinna być, naszym zdaniem, kontynuowana w przyszłości”. Jeśli Komisja nie podzieli naszego poglądu, jeżeli będzie ze strony Komisji wyraźne życzenie zmiany, to jesteśmy gotowi do rozmów i skłonni podporządkować się woli Komisji. Rząd jest wykonawcą tego, co parlament uchwali.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WiceministerMarekRusin">Starałem się przedstawić rzeczowe argumenty, które uzasadniają stanowisko rządu. Wydaje mi się, że Komisja potraktowała opłaty za używanie częstotliwości jako rodzaj podatku od użytkowania dobra. Jeśli tak by je potraktować, to rzeczywiście powinny być one równe dla wszystkich i wynosić określoną sumę złotych od kiloHerza. ustawodawca, który wprowadził ten rodzaj opłat rozumiał je zupełnie inaczej. Gdyby były to opłaty podatkowe, wówczas stanowiłyby dochód budżetu państwa, natomiast one są dochodem Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej i stanowią jedyny jej dochód. Jest jasno sformułowane, że opłaty te stanowią uśredniony ekwiwalent kosztów gospodarowania widmem częstotliwości przez organ administracji państwowej, jakim jest PAR, a tu już równości nie ma.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WiceministerMarekRusin">Pozwoliłem sobie zwrócić uwagę w swoim piśmie, że inne mamy kłopoty z nadawcami publicznymi, którzy korzystają w większości z ośrodków Telewizji Polskiej S.A., a częstotliwości mają przyznane od wielu lat, więc ich działalność nie wymaga właściwie żadnej koordynacji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WiceministerMarekRusin">Urządzenia są obsługiwane przez ludzi o bardzo wysokim stopniu profesjonalizmu, którzy dbają o to, aby one pracowały bardzo dobrze i starają się w minimalnym stopniu przekraczać przepisy. Praktyka jest taka, że z nadawcami komercyjnymi mamy więcej kłopotów.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#WiceministerMarekRusin">Obecnie musimy te częstotliwości jednak przygotowywać. Bez przerwy są zmiany lokalizacji, nieraz wielokrotne, co wiąże się z koniecznością wyjazdów w teren. Trzeba rozbudować sieci monitoringu właśnie dla tych stacji. Tak więc obsługa stacji komercyjnych jest zdecydowanie droższa. Z biegiem czasu w miarę profesjonalizacji proporcje stają się bardziej korzystne dla nadawców niepublicznych. Dlatego też nie wydaje mi się, aby w przyszłości mogły występować widoczne różnice w opłatach ponoszonych przez stacje komercyjne i publiczne. Uważamy jednak, że w tej chwili wyrównanie opłat, co w praktyce oznaczałoby podwyższenie opłat dla nadawców publicznych, byłoby nieuzasadnionym obciążeniem tychże nadawców, ponieważ de facto ich się nie obsługuje, bo nie ma takiej potrzeby. Proponujemy, aby te zmiany następowały przy okazji regulacji opłat, które zdarzają się przeciętnie raz na dwa lata z racji inflacji.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#WiceministerMarekRusin">Wówczas fakt, że coraz mniej mamy kłopotów z nadawcami niepublicznymi, ma swoje odzwierciedlenie w tym, że opłaty rosną dla nich mniej. W pewnych grupach, co zdziwiło poseł J. Śledzińską-Katarasińską, opłaty nawet zmalały, czyli przyrost był ujemny. Wynikało to stąd, że uznaliśmy - iż zmalały nasze obciążenia z tytułu obsługi tychże nadawców niepublicznych. W rezultacie proporcje opłat za używanie częstotliwości wnoszonych przez nadawców komercyjnych, w odniesieniu do opłat nadawców publicznych zmniejszyły się z wartości 3 : 1 do 2 : 1.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#WiceministerMarekRusin">Podam przykład. W kategorii małych mocy w 1991 r. za nadajnik o wysokości anteny poniżej 50 m i mocy powyżej 500 W płacono 90 mln zł rocznie, a teraz płaci się 72 mln zł. Natomiast dla wszystkich nadawców publicznych w okresie od 1991 r. do 1994 r. zwiększyliśmy stawki o ok. 50 - 100% , co wynikało z inflacji.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#WiceministerMarekRusin">Trudno mi w tej chwili odpowiedzieć na pytanie o perspektywę czasową zakończenia procesu wyrównywania opłat. Wydaje mi się, że przy drugiej lub trzeciej regulacji opłat wynikających z inflacji, stawki dla nadawców komercyjnych i publicznych powinny ulec wyrównaniu, bo mniej więcej taki będzie okres zamieszania spowodowanego wprowadzaniem nowych stacji. Główne „uderzenie” trwa od 1993 r. i kończy się prawdopodobnie w 1996 lub 1997 r. Proces pojawiania się nowych stacji jest oczywiście ciągły, ale wydaje mi się, że pierwsze zamieszanie, tzn. okres zdobywania doświadczeń przez kadrę nadawców niepublicznych powinien trwać jeszcze kilka lat. Będziemy to obserwować.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#WiceministerMarekRusin">My cały czas monitorujemy koszty tej operacji. Trudno mi powiedzieć, kiedy będziemy mogli orzec, że są one wyrównane.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#WiceministerMarekRusin">Podkreślam raz jeszcze, że opłaty wnoszone przez nadawców stanowią uśrednioną rekompensatę kosztów obsługi tychże nadawców. Zależy nam na tym, aby Komisja podzieliła nasze zdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełJuliuszBraun">Nie w pełni mogę się zgodzić z tokiem rozumowania pana wiceministra, ponieważ polityka państwa zmierza do demonopolizacji sektora radia i telewizji, a zróżnicowanie opłat, które nie wynika z ustawowego zróżnicowania pozycji nadawcy w tej dziedzinie, tworzy dodatkowe bariery w stosunku do nadawców komercyjnych. Przecież to nie nadawcy komercyjni są winni temu, że dopiero teraz wchodzą na rynek, a inni, którzy byli tam wcześniej, już sobie znaleźli dobre miejsce i ich funkcjonowanie jest tańsze.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełJuliuszBraun">Co do kosztów funkcjonowania PAR, to sama Agencja określa ich wysokość, a tym samym ile potrzeba pieniędzy. Nie było intencją Komisji podnoszenie opłat dla radiofonii i telewizji publicznej, lecz obniżenie opłat dla stacji komercyjnych. Rozumiem, że ze względu na budżet instytucji nie jest to możliwe z dnia na dzień, ale moje stanowisko byłoby takie, że odpowiedź resortu łączności na dezyderat Komisji moglibyśmy przyjąć tylko pod warunkiem bardziej precyzyjnego określenia terminów zmian przepisów, bo stwierdzenie, że ta metoda powinna być kontynuowana jest bardzo niejasne. Natomiast Komisja oczywiście nie ma kompetencji, żeby cokolwiek ustalić odnośnie wysokości opłat. Chcielibyśmy współpracować w tej sprawie, przekazując nasze argumenty, ale jeśli chodzi o ustalenie cennika, to kompetentny jest minister i on z kolei odpowiada za konsekwencje. My tylko staramy się na te konsekwencje zwrócić uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie jest zasługą nadawców publicznych, że dysponują całą infrastrukturą. przejęli bowiem coś gotowego, na co wszyscy płaciliśmy. Dlatego też różnicowanie opłat wydaje mi się niezupełnie trafiające w sedno. Poza tym w odpowiedzi pana ministra pojawia się zróżnicowanie na nadawców publicznych - profesjonalistów, z którymi nie ma kłopotów i na nadawców niepublicznych - nieprofesjonalistów, przysparzających kłopoty, trzeba ich bowiem lepiej obsługiwać, a to tworzy koszty. Być może nadawcy niepubliczni też różnią się pomiędzy sobą i jedni wymagają większych nakładów finansowych niż inni. Jednym słowem filozofia, że nie jest to stała kwota za korzystanie z częstotliwości może rodzi i rodzi zupełnie niepotrzebne wrażenie, iż jakaś grupa nadawców jest dyskryminowana. Być może właściwszym rozwiązaniem byłyby stawki ujednolicone niezależnie od charakteru nadawcy. Odrębnie mógłby zostać opracowany wewnętrzny cennik za usługi wobec konkretnych nadawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełAdamHalber">Mnie przekonuje tok rozumowania wiceministra M. Rusina. Także wychodzę z założenia, że opłaty wnoszone przez nadawców powinny być traktowane jako składka na koszty utrzymania PAR oraz obsługi, monitoringu, a nie jako podatek. Jednak czy chcemy tego, czy nie, następuje tu pewnego rodzaju uśrednianie choćby w grupie nadawców niepublicznych. Domyślam się, że takie same koszty za użytkowanie częstotliwości ponosi jedna czy dwie stacje znajdujące się w woj. ostrołęckim jak i każda z dwunastu stacji operujących w Warszawie, podczas gdy koszty monitoringu czy obsługi stacji warszawskich są znacznie niższe, niż w przypadku stacji ostrołęckich, gdzie nie ma oddziału PAR, gdzie trzeba wozić aparaturę itd.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełAdamHalber">Mamy więc do czynienia z uśrednieniem. Idąc dalej należałoby zapytać, czy uśrednienie nie powinno być przeprowadzone do końca, co oznaczałoby, że wszyscy nadawcy publiczni i niepubliczni ponosiliby te same koszty. Wówczas otrzymano by pewną kwotę do podziału między wszystkich nadawców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełWiesławGołębiewski">Przekonuje mnie filozofia wyrażona w odpowiedzi na nasz dezyderat. Optymistyczne jest to, że zaznacza się tendencja zrównania podmiotów publicznych i niepublicznych. Jednocześnie w gospodarce rynkowej nie może być takiej sytuacji, że podmiot komercyjny, działający w niezwykle trudnych warunkach, ma płacić stawkę zaniżoną, gdyż wówczas ktoś musiałby do tego dopłacić.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełWiesławGołębiewski">Moje rozumowanie jest następujące. PAR musi się utrzymać z wpływów za kontrolowanie naturalnego dobra, jakim jest przydzielona częstotliwość. Uśrednienie opłat nie może się odbywać kosztem nadawców publicznych. Nadawcy komercyjni weszli później na rynek. wystartowali w wiadomych okolicznościach i warunkach gry rynkowej i muszą ponosić tego konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PosełWiesławGołębiewski">Nadawcy publiczni nie stwarzają kłopotów związanych z przekraczaniem częstotliwości, ze zwiększaniem mocy, z koniecznością monitorowania.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PosełWiesławGołębiewski">Podam przykład. Radio RMF z Łodzi ma teoretycznie zasięg 30 km, a ja je słyszę w odległości powyżej 100 km. Ciągle będą tego typu problemy. Podmioty komercyjne nie przestrzegają reguł określonych w koncesji przede wszystkim jeśli chodzi o moc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełJuliuszBraun">W związku z tym, co powiedział poseł W. Gołębiewski, chciałbym wyrazić jedną wątpliwość. Pan wprowadza pojęcie odpowiedzialności zbiorowej nadawców komercyjnych, ponieważ jeden nadawca komercyjny przekracza przepisy, to nadawców komercyjnych jako pewne pojęcie gospodarcze należy obarczyć kosztami. Może należałoby zaapelować do PAR, żeby wprowadziła cennik opłat np. za dodatkowe badanie w przypadku jeśli wskażą one naruszenie reguł określonych w koncesji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WiceministerMarekRusin">Nie ma takich podstaw prawnych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WiceministerMarekRusin">Pozwolą państwo na jedną uwagę. Wydaje mi się, że spór ma charakter ideowy, a nie istotny. Podam państwu ile to kosztuje. Najwyższa stawka w tej dziedzinie dla RMF i Radia Zet wynosi 10 mln starych złotych miesięcznie za jedną stację. Za dolną częstotliwość dwa razy więcej. Przeciętna stawka dla lokalnej stacji o małej mocy wynosi 2 mln zł miesięcznie. To są żadne pieniądze. Natomiast radiofonia publiczna płaci 1,5 mln zł miesięcznie. Są to sumy symboliczne. Rozumiem, że chodzi państwu o pewną zasadę i nad tym będzie można dyskutować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełJuliuszBraun">Przepraszam, ale pan wprowadza tutaj pewną manipulację liczbami. Mówi pan, że RMF płaci 10 mln zł, potem pan dodaje, że to za górną częstotliwość, bo za dolną dwa razy drożej, następnie że za stację, a jest ich 30. Daje to sumę 300 mln zł miesięcznie, a rocznie 3,5 mld zł. To nie jest tak mało, jak na kwoty, które w naszej Komisji są omawiane przy budżetach. A jeśli dodamy do tego opłaty za dolne częstotliwości, to otrzymamy kwotę 5 mld zł albo i więcej. Może to nie jest tak bardzo dużo jak na sumy, którymi operuje minister łączności, ale w budżecie stacji, która musi na siebie zarobić, te miliardy się liczą. Ale potwierdzam, że w znacznej mierze chodzi nam o zasadę, która w tym przypadku z pieniędzmi łączy się nierozdzielnie.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PosełJuliuszBraun">Żeby nie prowadzić nadmiernie długo dyskusji w tej sprawie, miałbym propozycję, byśmy przyjęli odpowiedź na dezyderat, ale zwrócili się jednocześnie do pana wiceministra z prośbą o przedstawienie nam bardziej szczegółowej koncepcji niwelowania różnicy w wysokości opłat pomiędzy stacjami komercyjnymi i publicznymi. Myślę, że będzie to okazja, żebyśmy dowiedzieli się o kosztach funkcjonowania PAR, bo to jest podstawa do wyliczenia opłat. Czy pan wiceminister zechciałby naszą propozycję zaakceptować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WiceministerMarekRusin">Nie mam innego wyjścia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełJuliuszBraun">Dziękuję bardzo. Czy posłowie aprobują takie rozwiązanie, że przyjmujemy odpowiedź na dezyderat Komisji i jednocześnie prosimy pana wiceministra o ciąg dalszy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WiceministerMarekRusin">Czy odpowiadałby państwu taki sposób wyrównywania opłat, który polegałby na zamrożeniu stawek dla nadawców komercyjnych mimo inflacji przy jednoczesnym stopniowym zwiększaniu opłat wynikających z inflacji dla nadawców publicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełJuliuszBraun">Trudno nam się wypowiadać, bo to musi mieć podstawy rachunkowe, ale myślę, że jest to w jakimś sensie uzasadniona koncepcja.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PosełJuliuszBraun">Wobec tego sprawę dezyderatu nr 17 Komisji mamy za sobą. Dziękujemy bardzo panu wiceministrowi.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#PosełJuliuszBraun">Przechodzimy do dezyderatu nr 18, który skierowany był do ministra przemysłu i handlu oraz do ministra przekształceń własnościowych. Dotyczył on ochrony zabytków przemysłu. Czy w sprawie tych dwóch odpowiedzi państwo chcieliby zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#PosełJuliuszBraun">Chciałbym zwrócić uwagę, że minister przemysłu i handlu stwierdza, iż nie istnieje obecnie potrzeba opracowania dodatkowych aktów prawnych związanych z ochroną obiektów zabytkowych. Natomiast minister przekształceń własnościowych W. Kaczmarek stwierdza, że ta problematyka zostanie wykorzystana przy pracach nad nowelizacją ustawy o prywatyzacji. Jest to pewna rozbieżność opinii co do oceny stanu obecnego.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#PosełJuliuszBraun">Przypomnę może treść dezyderatu nr 18. „Komisja zwraca się o opracowanie przepisów gwarantujących zachowanie i ochroną obiektów zabytkowych znajdujących się w prywatyzowanych zakładach przemysłowych, a także dokumentacji o znaczeniu historycznym, związanej z działalnością tych zakładów”.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#PosełJuliuszBraun">Skoro nie ma uwag rozumiem, że Komisja przyjmuje odpowiedzi na dezyderat, prosząc jednocześnie obu ministrów o to, by w praktycznym działaniu pamiętali o ochronie zabytków kultury, znajdujących się na terenie prywatyzowanych zakładów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełJanBudkiewicz">Chciałbym dodać, że w końcowym stadium opracowywania jest projekt nowelizacji ustawy o ochronie dóbr kultury i muzeach. Kiedy będziemy go rozpatrywać w naszej Komisji, trzeba będzie zwrócić uwagę, aby te zapisy, o które nam chodzi znalazły się w dokumencie, który będzie zmieniał ustawę z 1962 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełJuliuszBraun">Idąc śladem myśli posła J. Budkiewicza moglibyśmy prosić przedstawicieli obu resortów, którzy są obecni w tej chwili, by w trakcie uzgodnień międzyresortowych tej ustawy też zechcieli zwrócić uwagę na to, żeby odpowiednie zapisy znalazły się już w projekcie kierowanym do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PosełJuliuszBraun">Przyjmujemy odpowiedź na dezyderat nr 18, prosząc przedstawicieli obu resortów, żeby w pracach nad ustawą zechcieli o tej sprawie pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PosełJuliuszBraun">Serdecznie dziękujemy przedstawicielom ministra przemysłu i handlu oraz ministra przekształceń własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PosełJuliuszBraun">Przechodzimy do drugiego punktu porządku dziennego, który obejmuje rozpatrzenie „Listu otwartego do parlamentarzystów Sejmu RP”. Dotyczy on kwestii, która znajduje się w nowelizowanej ustawie o radiofonii i telewizji. Czy w tej sprawie ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełAdamHalber">Ten list był dosyć szeroko rozpowszechniony przez zaprzyjaźnione z prezesem W. Walendziakiem środki masowego przekazu. On nabiera zupełnie innej wymowy. Po pierwsze po naszej wizycie w telewizji POLSAT, gdzie przedstawiono nam monopolistyczne działania „Telewizji Polskiej” S.A. w zakresie zbierania reklam, która stawia dużym firmom reklamowym warunek, że przyjmie ich reklamę o ile będzie miała wyłączność na jej prezentowanie.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PosełAdamHalber">Po drugie, ten list nabiera zupełnie innego wydźwięku w świetle sprawozdania Urzędu Kontroli Skarbowej, który pokazuje, na co wydawane są przez TP S.A. pieniądze z reklam i z naszego abonamentu. Wychodzę z założenia, że telewizja ma pieniędzy dużo za dużo. Jeśli ktoś z państwa chciałby zobaczyć na co wydawane są te pieniądze, zapraszam do nowo remontowanego wejścia do budynku telewizji. Możecie mi państwo wierzyć, że hotel Mariott, który jest instytucją komercyjną może służyć za przybudówkę do nowo wybudowanego wejścia. W związku z tym podtrzymuję pogląd, który wyrażaliśmy w gronie Komisji - żeby dać szansę istnienia telewizjom komercyjnym i utrzymać dyskretne mechanizmy, którymi mogłaby operować Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w zakresie ilości i sposobu nadawania reklam przez telewizję publiczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełRyszardUlicki">Nie mogę do końca zgodzić się z filozofią, którą zaprezentował mój kolega. Po pierwsze, należy uzmysłowić sobie, jaki to mechanizm rynkowy czy prawny miałby przesądzić o tym - ile i gdzie tej reklamy. Trzeba też zastanowić się nad tym, jakie instrumenty przymusu czy nakazu mogłyby wpływać na dystrybucję tej potencji ogłoszeniowej. Ponadto pozostaję wierny swojemu przekonaniu, które już wielokrotnie wyrażałem, że nie godzi się taki pogląd z wolnością rynku, o którą w Polsce zabiegamy, walczymy, ponieważ zawsze ograniczenie możliwości czy zdolności jednego podmiotu wiąże się z postawieniem w lepszej sytuacji innego podmiotu. Myślę, że przede wszystkim liczy się wolna wola tych, którzy dysponują ogłoszeniami. Na rynku jest wiele różnych możliwości przekonywania, pozyskiwania, a nawet podkupywania.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PosełRyszardUlicki">Kiedy mówimy o rynku reklam często nie zauważamy zupełnie nowego zjawiska, które może w decydujący sposób pogodzić powaśnione strony. Myślę o tym, że pojawią się telewizje, które będą emitowały programy na szerszy obszar niż nasza ojczyzna i wtedy umieszczenie ogłoszenia dużego przedsiębiorstwa będzie się bardziej opłacało tam, niż w telewizji publicznej, czy u innego krajowego nadawcy. Myślę, że na tym sporze, który się toczy, stracą wszyscy w kraju. Nie wiadomo, kto będzie tym trzecim, który skorzysta.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PosełRyszardUlicki">Apeluję o spokój i rozwagę. Przede wszystkim jeszcze nikt nie zrobił bilansu tego rynku, szczegółowej analizy możliwości, gotowości. Takiego dokumentu nigdy nie widziałem. Nawet nie wiem, jak wielka jest ta potencja, jakie są tendencje.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PosełRyszardUlicki">Trzeba oddzielić dwie sprawy. Kwestię wolności tego, który chce dokonać ogłoszenia od kwestii gospodarności telewizji. Sprawa wejścia do budynku F, o czym był uprzejmy mówić poseł A. Halber, nie ma nic wspólnego z rynkiem reklam. To jest po prostu niegospodarność, którą trzeba oceniać z zupełnie innych pozycji. Kwestia wolności rynku jest czymś odrębnym i żadna instytucja nie powinna w nią ingerować.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PosełRyszardUlicki">Stawiamy telewizji publicznej więcej zadań niż innym nadawcom. Jest cała litania propozycji i oczekiwań zgłaszanych pod adresem „Telewizji Polskiej” S.A. Powstaje oczywiście pytanie, czy telewizja tę misję wykonuje w należyty sposób, ale nikt nie określił ile musi mieć na to pieniędzy. Gdzie jest opracowanie, które informowałoby, jaka jest optymalna kwota niezbędna do wypełnienia przez telewizję zadań, które się jej stawia. Wówczas trzeba by rozważać problem także w kontekście wysokości abonamentu. Może wskazane byłoby zamrożenie opłat abonamentowych. Prosiłbym natomiast, żeby nikomu nie wiązać rąk. Apeluję o wielką rozwagę i spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełJuliuszBraun">Zgadzam się z posłem R. Ulickim w sprawie, iż nie można wiązać niegospodarności, jeśli ona występuje, przy wydawaniu pieniędzy z ograniczeniem źródeł dochodów. To są odrębne sprawy. Nie można rozumować w ten sposób, że skoro ktoś źle wydaje pieniądze, to należy ograniczyć mu dochody. Jeśli źle wydaje pieniądze, to skontrolujemy sposób ich wydawania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełAdamHalber">Chciałbym wyjaśnić, że odnoszę się do treści listu i jego tonu. Jego wymowa jest następująca: „Nie ograniczajcie państwo wpływów z reklam do telewizji publicznej, bo zabraknie pieniędzy na wielkie dzieła polskich artystów”. Otóż ja się nie zgadzam z takim stanowiskiem. Lepiej, żeby tych pieniędzy zabrakło na budowę wejścia do budynku F, a nie na dzieła polskich artystów. Oczywiście jest to sprawa dystrybucji pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PosełAdamHalber">Podkreślam jednak raz jeszcze, że odnoszę się wyłącznie do instytucji tych wielkich twórców kultury polskiej, którzy się pod listem podpisali i którzy nas przestrzegają, że gdy będzie mniej pieniędzy z reklam, to będzie mniej polskiej twórczości. Nie zgadzam się z tym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Odrębne traktowanie telewizji publicznej jeśli chodzi o reklamy, tzn. nakładanie na nią pewnych ograniczeń nie jest niczym nowym. Zwracam państwa uwagę, że w telewizji publicznej reklamy nie mogą przerywać filmów czy przedstawień teatralnych, a w telewizji komercyjnej mogą. Jest to pewien sygnał, że telewizja publiczna i jej dodatkowe źródła utrzymania, czyli wpływy z reklam są inaczej traktowane niż w przypadku telewizji komercyjnej.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Przy nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji większość posłów wzięła to pod uwagę i uznała, że Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji można dać do ręki jeszcze jeden instrument, który ona może, ale nie musi wykorzystać i który byłby zgodny ze znanymi z doświadczeń innych tendencjami, że bywają telewizje publiczne, w których nie ma reklam, np. w określone dni tygodnia. Przy czym nie jestem pewna czy względy są jedynie finansowe, czy też i takie, jakie u nas w telewizji publicznej występują, że dla czystości przekazu nie przerywa się programów. Na tę nowelizację można spojrzeć i pod tym kątem, że będą pewne pasma, np. programów dla dzieci, gdzie nie powinno być reklamy, bo bardzo negatywnie oddziałuje na nie.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">W momencie, kiedy pojawiła się nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, natychmiast rozpoczęła się kampania, że parlament chce zabrać pieniądze telewizji publicznej. Jest to nieprawda. Być może parlament stara się doprowadzić do pełnego wyrównania szans i dać Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji (do której należałoby mieć zaufanie, bo choć ma swoje mankamenty, jest organem konstytucyjnym niezależnym i niezawisłym) możliwość pewnego wpływu na rozłożenie rynku reklam. Należałoby uwierzyć Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, że nie chce zniszczyć telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Osobiście byłam zwolenniczką nowelizacji ustawy. Moja wola opierała się na wierze w dobre intencje Krajowej Rady. W gruncie rzeczy ten dość dramatyczny list twórców jakby mija się z intencjami ustawodawcy. List ten nie znajduje sensu istnienia w rzeczywistości już będącej. Otóż telewizja komercyjna Canal Plus została zobowiązana do produkcji także filmowej. Telewizja komercyjna POLSAT została w jakimś sensie zobowiązana do popierania twórczości krajowej. Nie jest powiedziane, że jeżeli stanie się nadawcą bogatym i znaczącym, to nie będzie realizowała wymogu popierania twórczości krajowej, także partycypując w produkcji.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Chcę także powiedzieć, że może nie od tych samych personalnie twórców, ale od ludzi związanych z produkcją kinematografii usłyszałam zarzut pod adresem telewizji publicznej, że partycypuje aportem wykorzystując swoje urządzenia i kadrę, czyli jak gdyby podtrzymując dobrą kondycję swojej własnej instytucji, ale równocześnie w ten sam sposób ogranicza konkurencję innych producentów.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że Komisja mogłaby się do tego listu odnieść przedstawiając swoje racje, jeżeli większość z nas te racje podtrzyma i wyjaśnić, że nie chodzi o odebranie telewizji publicznej pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PosełJuliuszBraun">Ponieważ sprawa omawiana w tym liście będzie przedmiotem decyzji Komisji w momencie rozpatrywania poprawek Senatu, chciałbym zaproponować, żebyśmy dzisiaj nie przyjmowali w głosowaniu jakiejś konkluzji, bo mogłoby się zdarzyć, że inną konkluzję przyjęlibyśmy następnie w głosowaniu piątkowym, tj. 28.04.1995 r. W tej chwili możemy przeprowadzić merytoryczną dyskusję. Konkluzja będzie wynikała z głosowania, jakie Komisja w tej sprawie przeprowadzi nad poprawkami Senatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełWiesławGołębiewski">Autorzy „Listu otwartego do parlamentarzystów Sejmu RP” zrobili dużą przyjemność zarządowi telewizji, gdyż na wyrost ocenili ją jako reformującą się. Szkoda, że inne, bardziej powołane do tego organy, nie są w stanie wygenerować konkluzji, że „Telewizja Polska” S.A. reformuje się.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PosełWiesławGołębiewski">Przechodzę do meritum sprawy. Apelowałbym o to, żeby rozdzielić niegospodarność, rozrzutność zarządu telewizji od miejsca, roli i wpływów z reklam. To są dwie różne sprawy. Należy oceniać telewizję publiczną niezależnie od koniunktur personalnych, pomijając kwestię zatargów, konfliktów z prezesem, albowiem pewne reguły, w tym obecność reklam w telewizji powinna być stała bez względu na to, kto będzie telewizją zarządzał.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PosełWiesławGołębiewski">Komisja Kultury i Środków Przekazu jest świadoma faktu, że wpływy z reklam stanowią główne źródło dochodów telewizji publicznej. Nie ma telewizji publicznej bez reklamy. Do takich wniosków doszliśmy w czasie naszej wizyty w „Telewizji Polskiej” S.A. w styczniu br. Wówczas zgodziliśmy się co do tego, że telewizja publiczna nie może zwiększać procentowo reklam. Natomiast nie padło z naszej strony stwierdzenie, że będziemy te reklamy w jakiś sposób uszczuplać. Nie należy bowiem dokonywać żadnych drastycznych ruchów, żeby nie wywoływać katastrofalnej sytuacji finansowej w telewizji, a tym samym dla budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PosełWiesławGołębiewski">Równość podmiotów oznacza nie tylko to, że należy telewizji publicznej odebrać reklamy i przekazać je podmiotom komercyjnym, czego podjęłaby się na mocy ustawy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Jestem pełen obaw wobec takiego rozumowania, ponieważ Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może wypracować zasady, które będą obowiązywać obydwa rynki: publiczny i komercyjny. Jeśli np. Rada wprowadzi zapis, że nie wolno prezentować reklam w sobotę, to ten zakaz musi dotyczyć wszystkich podmiotów, nie może on dotyczyć tylko telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PosełWiesławGołębiewski">W przeciwnym wypadku pieniądze z telewizji publicznej odpłyną do telewizji komercyjnej. Sprzeciwiam się takiemu sposobowi reformowania reklamy w telewizji publicznej, gdyż grozi to katastrofalnymi konsekwencjami w najbliższej przyszłości. Jeśli upoważnimy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji do ustalania reguł emisji reklam, to one muszą dotyczyć w równym stopniu wszystkich podmiotów, gdyż jest to gra rynkowa. W przeciwnym wypadku stanie się to, o czym mówił poseł R. Ulicki - zabieranie, regulowanie, manipulowanie reklamą. Apeluję o równość podmiotów, aby nie stworzyć sytuacji asymetrycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PosełJuliuszBraun">Chciałbym przypomnieć pewne fakty, co do których będziemy podejmować decyzje. Obecnie w ustawie o radiofonii i telewizji jest zapis, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może w telewizji publicznej i tylko publicznej, ograniczyć globalny czas nadawania reklam. Sejm przyjął w projekcie nowelizowanej ustawy uprawnienie dla Rady, by w przypadku telewizji publicznej określała te ograniczenia nie tylko globalnie, ale także w odniesieniu do poszczególnych pasm czasowych. Senat zaproponował, by tę zmianę skreślić i powrócić do aktualnego stanu prawnego. I tylko w tym zakresie możemy podejmować decyzję.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PosełJuliuszBraun">Ostateczną decyzję podejmiemy w piątek 28 kwietnia br. Prosiłbym, aby w miarę możliwości ograniczać czas wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PosełJanBudkiewicz">Odniosłem wrażenie, że autorzy listu nie znają dokładnie ustawy i tego, co chcemy w niej zmienić, a ponadto zupełnie nie wierzą w rozsądek postępowania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To mnie zadziwia tym bardziej, że choć mamy różne spojrzenia, także krytyczne, na to co robi Rada, to nie można powiedzieć, że działała tendencyjnie, czy nierozważnie. Jest to dziwne również dlatego, że list podpisały osoby, które - nie wiem - czy mają ku temu jakieś uprawnienia, mam na myśli uprawnienia moralne. Wydaje się przewrotne, że widnieje pod nim podpis pana Jana Dworaka i pana Marcina Wolskiego, którzy „ciężkie” pieniądze czerpią z telewizji publicznej, o czym mówiliśmy już przy różnych okazjach. To są dziesiątki miliardów rocznie.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PosełJanBudkiewicz">Panowi ci protestują przeciwko temu, że mniej pieniędzy wpłynie do nich. Nie protestuje np. Szkoła Filmowa w Łodzi. Podczas naszego pobytu w Łodzi dowiedzieliśmy się, że zaproponowano szkole, żeby za darmo pokazała etiudy, czy żeby robiła różne programy. Protestuje natomiast ten, który bierze ok. 1,5 mld zł miesięcznie z tej telewizji. Jest to podejrzane. Wiemy także, że to, co płaci każda firma za reklamę odbywa się częściowo naszym kosztem, bo kwoty przeznaczone na reklamę są wliczane w koszty firmy i za to my płacimy.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PosełJanBudkiewicz">Przy okazji chciałbym prosić kogoś z państwa o informację kim jest pani Hanna Głowacka, która także podpisała się pod listem, ponieważ dotychczas nie spotkałem się z tym nazwiskiem. Z pełnym uszanowaniem odnoszę się do pana Krzysztofa Zanussiego, którego nazwisko widnieje obok podpisu pani H. Głowackiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełJuliuszBraun">Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, które zadał pan poseł. Sądzę, że sygnatariusze listu wzajemnie swoje nazwiska „żyrują”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PosełKonradNapierała">Wyciągnąłbym z tego listu bardzo optymistyczne wnioski. Wydaje mi się, że jest to potwierdzenie dla tezy, którą prezentują tutaj od pewnego czasu posłowie, że Komisja Kultury i Środków Przekazu powinna nie incydentalnie, od czasu do czasu, na zasadzie „straży pożarnej”, ale systematycznie zajmować się problematyką telewizji publicznej i to w aspektach nie personalnych lecz merytorycznych, bowiem proces kształtowania się telewizji publicznej, jej funkcji, modelu nie jest ostatecznie zdefiniowany i zdefiniowany być nie może, bo ciągle zmieniają się warunki zewnętrzne funkcjonowania telewizji publicznej. W związku z tym dyskusja na temat roli i zadań telewizji publicznej będzie trwać.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PosełKonradNapierała">Sądzę, że ten list, który jest apelem o to, aby posłowie wyrazili swoją opinię bądź też zaangażowali się w ważną kwestię dotyczącą telewizji publicznej, przyznaje rację tym wszystkim posłom, którzy niedawno głosowali za powołaniem specjalnej nadzwyczajnej podkomisji do spraw oceny telewizji publicznej w procesie transformacji. Ta nazwa - jak wiemy - nie została zaakceptowana. Podkomisja ma za zadanie przede wszystkim opracowanie metod i sposobów analizy tych problemów przez Komisję Kultury i Środków Przekazu. Podkomisja pracuje nad tym intensywnie. Sądzę, że dotychczasowy tok pracy, a także list, który dzisiaj rozpatrujemy wskazują na to, że idziemy w dobrym kierunku. Nie jest tak, jak to pan przewodniczący powiedział (mam nadzieję, że to jest nadużycie dziennikarskie), że podkomisja zajmuje się głównie dostarczaniem materiałów tygodnikowi „Nie”.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PosełKonradNapierała">Podkomisja pracuje nad kwestiami merytorycznymi związanymi z modelem i przyszłością telewizji publicznej tym, czym ona powinna być i jak rozwiązywać problemy, które ma i które mieć będzie. Pogląd, że telewizję publiczną czeka ciężki czas, wyrażają sami pracownicy telewizji i to osoby odpowiedzialne. Sądzę, że rolą Sejmu, ciała ustawodawczego jest pomoc w rozwiązywaniu tych problemów m.in. po to, żeby zapobiec sytuacji, kiedy to telewizja zwróci się do Sejmu i rządu z prośbą o pieniądze na swoją dalszą egzystencję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełRyszardUlicki">Nie jestem człowiekiem, który darzy telewizję szczególną miłością i to bezmyślną miłością. Należę do osób, które bardzo krytycznie oceniają telewizję. Apeluję jednak o to, żeby używać argumentów merytorycznych, bo nie mogą padać argumenty niemerytoryczne w tej rozmowie. Jesteśmy zbyt poważnym organem, aby niepoważnie podejmować decyzje dotyczące działalności ważnych instytucji. Wolałbym, żeby to robić po uprzednim przeczytaniu i omówieniu na forum Komisji dokumentów dotyczących np. misji telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PosełRyszardUlicki">Wówczas moglibyśmy sobie odpowiedzieć na pytanie czy pomysł na telewizję publiczną, który w tej telewizji powstaje, odpowiada oczekiwaniom społeczeństwa. Moglibyśmy zapoznać się również z pomysłami w dziedzinie wprowadzania nowych technologii, rozwoju sieci nadawczej itd.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PosełRyszardUlicki">Oczywiście to są bardzo eksperckie problemy i ktoś mógłby powiedzieć, że Komisja jest niekompetentna, ale Komisja chce być kompetentna przy podjęciu decyzji, która może mieć istotny wpływ na to, czy te pomysły, o których wcześniej mówiłem, zostaną zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PosełRyszardUlicki">Stawiam ten zarzut także sobie, bo mogłem zgłosić w odpowiednim momencie, taki projekt debat komisyjnych. Nie zrobiliśmy tego, a przecież należy przestrzegać pewnej kolejności działań. Ja zadaję sobie trud czytania wszystkich dokumentów, które telewizja mi podrzuca. Informują one o zadaniach, jakie stoją przed telewizją. Telewizja musi się inaczej oprzyrządować, jeśli chce sprostać wszystkim wyzwaniom czasu, które wiążą się z faktem powstania rynku wewnętrznego i z coraz większym oddziaływaniem na Polskę rynku zewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#PosełRyszardUlicki">Uważam, że kolejne uprawnienia przyznawane Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji uczynią z niej koncern do spraw radia i telewizji, który będzie decydował o tym, kiedy nadać określony program, co ma być w sobotę, a co w niedzielę i jaka ma być ramówka. Zaczynają się mnożyć te decyzje. Apetyt tej instytucji na takie decyzje też rośnie, bo są sygnały, że jej członkowie są zdegustowani brakiem podległości. Trzeba umieć sobie wyobrazić telewizję może z innym kierownictwem, ale nie wolno robić czegokolwiek pod wpływem personalnych namiętności. Dlatego też proponowałbym, żeby może unikać nazwisk, a myśleć o telewizji, która ma przetrwać tę kadencję i kierownictwo, które nią rządzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełJuliuszBraun">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Rozumiem, że dzisiejsza dyskusja przygotowywała naszą decyzję piątkową. Uznajemy punkt drugi za zamknięty.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PosełJuliuszBraun">Przechodzimy do trzeciego punktu porządku obrad. Poseł J. Budkiewicz przygotował propozycje zapisów dotyczących kultury w ustawie zasadniczej. Prosiłbym pana posła o kilka słów wprowadzenia, a potem przejdziemy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełJanBudkiewicz">Starałem się wykonać zobowiązanie, do którego zostałem powołany. Przeczytałem bardzo uważnie projekty wszystkich propozycji konstytucyjnych, tzn. siedem projektów. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu w projekcie Senatu i Unii Wolności zapisów o kulturze w ogóle nie znalazłem. Sprawdziłem również, co sugeruje się w jednolitym tekście, który jest przygotowywany przez Komisję Konstytucyjną. Propozycje tam zamieszczone, które właściwie są tylko szczątkowe, nie oddają w pełni znaczenia kultury. Chodzi o to, żeby zapis dotyczący kultury był krótki, ale żeby wyrażał to, co dotyczy tradycji, tworzenia więzi społecznej, a także określał obowiązki władz publicznych i społecznych w tym zakresie. Starałem się to uwzględnić przygotowując krótki, czteroakapitowy zapis. Skorzystałem z dwóch zapisów, które wydawały się zapisami dobrymi i najpełniej wyrażającymi te myśli, pod którymi ja się podpisuję, mianowicie z propozycji projektu konstytucji NSZZ „Solidarność” i SLD. Rozumiem, że mogą być uwagi do tego tekstu. Zwracam się natomiast z apelem, abyśmy tekst zaproponowany przez Komisję zgłosili do Komisji Konstytucyjnej. W przeciwnym wypadku prawie żadnych zapisów dotyczących kultury w konstytucji nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełJuliuszBraun">Chciałbym zaproponować, abyśmy nie prowadzili dyskusji dotyczącej szczegółowej redakcji sformułowań, bo będzie się tym zajmować Komisja Konstytucyjna, jak gdyby dostosowując do stylistyki całego dokumentu, natomiast byśmy potraktowali propozycje posła J. Budkiewicza jako tezy, które - naszym zdaniem - powinny bądź nie powinny być w konstytucji uwzględnione.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PosełJuliuszBraun">Bardzo proszę o zabieranie głosu. Nie widzę zgłoszeń. Czy to znaczy, że bez wątpliwości przyjmujemy te propozycje i przekazujemy do Komisji Konstytucyjnej? Rozumiem, że poseł J. Budkiewicz wykonał zlecenie w sposób tak znakomity, że nie ma żadnych wątpliwości co do zapisów. Wobec tego dziękuję panie pośle i gratuluję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJanBudkiewicz">Pozwolę sobie wyrazić jedną własną wątpliwość. W pewnym momencie miałem dwie wersje propozycji. Jedną z nich przedstawiłem państwu, natomiast druga może być w jakimś sensie dyskusyjna. Chodzi mi o zdanie drugie, dotyczące społeczeństwa polskiego i jego jednolitości jakby narodowej. Może pojawić się jakaś uwaga w tej sprawie, jeśli ktoś będzie szukał dziury w całym. Ja takiej intencji nie miałem, ale taką wątpliwość przeżywałem i chciałem się tym podzielić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełJuliuszBraun">Myślę, że Komisja Konstytucyjna musi to ocenić w kontekście innych zapisów. Przekazujemy tę propozycję jako rekomendację Komisji Kultury i Środków Przekazu z prośbą o uwzględnienie tych kwestii w konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PosełJuliuszBraun">Przechodzimy do punktu ostatniego - rozpatrzenie projektu uchwały Sejmu RP w sprawie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z rocznego okresu działalności wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji. Propozycje zapisu przedkłada nam, zgodnie z ustaleniem na poprzednim posiedzeniu, poseł A. Urbańczyk. Jest on dzisiaj nieobecny, ale upoważnił posła R. Ulickiego do reprezentowania swojego stanowiska. Jest to tekst nie opisany w żaden sposób, który państwo otrzymali wraz z materiałami na posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PosełJuliuszBraun">Musimy przyjąć projekt uchwały Sejmu, więc ostatni akapit wymagałby przeredagowania i umieszczenia na początku. Należałoby napisać tytuł, tak jak to było przed rokiem: „Uchwała Sejmu w sprawie przyjęcia sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z rocznego okresu działalności wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji”. W ostatnim akapicie powinno być napisane nie „Komisja rekomenduje” lecz „Sejm RP przyjmuje sprawozdanie”. To są uwagi redakcyjno-formalne, a teraz przechodzimy do dyskusji merytorycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełKonradNapierała">Już dawno lektura podobnego pisma nie rozbawiła mnie w stopniu takim, jak ta. Czego dowiadujemy się z tego dokumentu? Otóż w akapicie pierwszym stwierdza się, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji faktycznie nie realizowała swoich podstawowych zadań, bowiem koncentrowała się na problemach nie związanych z ich realizacją. Jest to bardzo poważny zarzut.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PosełKonradNapierała">W akapicie drugim dowiadujemy się, że nastąpił spadek autorytetu Rady i była ona nieskuteczna.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PosełKonradNapierała">Akapit trzeci informuje, że w wyniku upolitycznienia procesu koncesyjnego przez czynniki zewnętrzne w stosunku do Rady, faktycznie straciła ona swoją niezależność i nie zdołała w odpowiednim czasie wykreować różnych ważnych norm rynku mass mediów.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PosełKonradNapierała">Z akapitu czwartego wynika - choć nie jest to sformułowane wprost - że komplikacja procesu koncesyjnego nastąpiła w wyniku braku kompetencji Rady, a nawet można przypuszczać, że z „nieróbstwa”.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#PosełKonradNapierała">W akapicie piątym stwierdza się, że „Krajowa Rada nie zdołała w dostatecznym stopniu upowszechnić wiedzy etc.”.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PosełKonradNapierała">Oznacza to, że zrobiła to w stopniu niedostatecznym, a więc jest to kolejny zarzut pod jej adresem. Mam też uwagę dotyczącą konstrukcji akapitu piątego. Zawiera on bowiem ogromnie rozbudowane zdanie, które trzeba zmienić.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#PosełKonradNapierała">Z akapitu szóstego dowiadujemy się, że Rada była lekceważona przez nadawców piratów.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PosełKonradNapierała">W akapicie siódmym formułuje się zarzut, że Rada naruszyła literę ustawy poprzez opóźnienie w tworzeniu rad programowych regionalnych spółek publicznej radiofonii i oddziałów telewizji, a także, że lekceważyła sygnały i postulaty wielu środowisk.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#PosełKonradNapierała">W akapicie ósmym stwierdza się, że Rada nie broniła interesów widzów.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#PosełKonradNapierała">W akapicie dziewiątym, że nie zapewniła minimum dostępu do anteny partiom, organizacjom społecznym, w celu prezentowania swoich poglądów i stanowisk.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#PosełKonradNapierała">Akapit dziesiąty informuje nas, że Rada została skonfliktowana i politycznie rozbita. Wyrażony jest też pogląd, że może to zniweczyć każde działanie Rady. Powstaje pytanie czy już zniweczyło. Analiza poprzednich punktów dowodzi, że jednak to rozbicie zniweczyło trud i ogrom pracy Rady.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#PosełKonradNapierała">Mamy więc 10 akapitów, w których stawia się bardzo poważne zarzuty Krajowej Radzie, w których stwierdza się, że miniony rok jest rokiem straconym, po czym przechodzi się do konkluzji, które zawierają bardzo pochlebne oceny, choć argumentów przemawiających za tym nie dostarcza się. Nie chcę szczegółowo analizować stylistyki sformułowań takich jak „rzeczywistość mass mediów” i inne.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#PosełKonradNapierała">Jeśli wytacza się takie „armaty”, że w dziesięciu akapitach „miażdży się” Radę, to czy możemy sobie pozwolić na przyjęcie tego? Oczywiście nie. Nie chcę teraz wszczynać dyskusji czy powinniśmy przyjąć sprawozdanie Rady, czy je odrzucić. To jest zupełnie inne zagadnienie. Natomiast jeśli zamierzamy je przyjąć, to nie możemy używać takiej argumentacji. Powtarza się trochę sytuacja z ubiegłego roku, kiedy to Rada była z trybuny sejmowej konsekwentnie i ostro krytykowana, po czym wszyscy zmierzali do konkluzji, że to jest element pewnego ładu politycznego, że trzeba wziąć pod uwagę zaledwie roczne doświadczenie Rady i że trzeba przyjąć jej sprawozdanie. Wtedy można było się z tą argumentacją zgodzić, natomiast dzisiaj, po dwóch latach działalności Rady, kiedy namnożyły się jej błędy, a niektóre wcześniejsze pogłębiły się, jest to niemożliwe. Zauważmy, że odrzucenie sprawozdania Rady, które mogłoby zaowocować odwołaniem składu Rady, nie oznacza likwidacji Rady tylko pewnego układu personalnego. Oczywiście jest kwestią dyskusyjną czy zmiana tego układu nie przyczyniłaby się do tego, że w przyszłym roku mielibyśmy więcej możliwości wyrażenia swego uznania i pozytywnych ocen dla pracy Rady.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#PosełKonradNapierała">Konkludując, jeśli chcielibyśmy przyjąć sprawozdanie Rady, jak to ustaliliśmy na ostatnim posiedzeniu Komisji, to na pewno nie możemy uzasadniać decyzji w sposób zaprezentowany w projekcie, bo po prostu ośmieszymy się. Ja pod tym tekstem podpisać się nie mogę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Co do tonacji i konkluzji, to oczywiście zgadzam się z tym, co powiedział poseł K. Napierała choć ten pogląd nie jest bardzo popularny wśród moich na pewno bardziej doświadczonych posłów w samym klubie. Chciałbym wnieść kilka technicznych uwag do wypowiedzi mojego przedmówcy. Poseł K. Napierała zwracał uwagę na mało czytelną stylistykę.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PosełJerzyWenderlich">Rzeczywistość mass mediów jest terminem czytelnym. Posługiwałem się nim podczas spotkania z młodzieżą szkoły średniej. Ci młodzi ludzie rozumieli o co chodzi, więc myślę, że i pan poseł nie powinien mieć percepcyjnych problemów. Oczywiście zgadzam się z tym, że niezręczność polega na tym, iż w materiale, który zawiera kilkanaście punktów, zdecydowana większość podkreśla niespełnienie, które przyniosła działalność Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i przy wątpliwych plusach, które są tutaj zawarte, raptem jest dość radosna konkluzja, że dajemy Krajowej Radzie możliwość pracy przez kolejny rok. Broniłbym autora dokumentu, który wychodził z założenia, że Krajowa Rada została powołana do twórczej działalności i o tych elementach dokonań nie mówi się, bo są one oczywiste. Podkreślone zostały niespełnienia, natomiast konkluzja jest wynikiem znajomości tych dokonań Rady, o których się nie mówi, a które są oczywiste.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełJuliuszBraun">Chciałbym dodać jeszcze jedno formalne wyjaśnienie. Otóż ustawa mówi, iż Sejm przyjmuje bądź odrzuca sprawozdanie i to jest obowiązek Sejmu. Uchwała mogłaby więc ograniczyć się do stwierdzenia jednym zdaniem, że Sejm przyjmuje sprawozdanie Krajowej Rady za okres od...do... wraz z informacją o podstawowych problemach radiofonii i telewizji. Natomiast ustawa stwierdza również, że Sejm przyjmując sprawozdanie może jednocześnie sformułować uwagi. Rozumiem, że taka jest konstrukcja tej uchwały. Sejm przyjmuje sprawozdanie i jednocześnie formułuje uwagi.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PosełJuliuszBraun">Co do treści uchwały też miałbym trochę uwag. Przede wszystkim apelowałbym o jej skrócenie i pozbawienie nadmiernie publicystyczno-felietonowego charakteru, a także zwrotów: „jednakże”, „bynajmniej” itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełRyszardUlicki">Sama konstrukcja tekstu sugeruje, że poddaje się go ocenie. Przyznam się państwu, że w dokumencie zawarta jest pewna pułapka. Otóż jest on reakcją na sprawozdanie, jest wynikiem bardzo szczegółowej analizy sprawozdania. Ktoś, kto nie przeczytał sprawozdania odkrywa te stwierdzenia i one mogą go irytować, ale w większości są one bezpośrednio zaczerpnięte ze sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PosełRyszardUlicki">Jako jedna z osób pracujących nad projektem uchwały mogę powiedzieć, że poświęciliśmy wiele uwagi, wiele godzin pracy na staranne przeanalizowanie samego sprawozdania. Zebraliśmy stwierdzenia, które - naszym zdaniem - powinny być powtórzone. Krytyków naszego projektu uchwały odsyłam więc do sprawozdania samej Rady. Rada wiedziała co pisze, a autorzy dokumentu sejmowego do tego się odnieśli.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PosełRyszardUlicki">Oczywiście dokument można skrócić, można mu nadać inną stylistykę. Podkreślam raz jeszcze, że stanowisko przedstawione w projekcie uchwały jest oparte na gruntownej analizie sprawozdania, a także na przekonaniu, że nie każda krytyka musi być wyrokiem śmierci. W gronie naszej Komisji daliśmy sobie dostatecznie dużo znaków, że jesteśmy przeświadczeni, iż Rada ma funkcjonować, że powinniśmy bronić jej wolności. Dlatego też konkluzja zawarta w naszym dokumencie jest szansą na to, żeby Rada kontynuowała pewien rodzaj myślenia, działania itd.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#PosełRyszardUlicki">Oczywiście można w sposób bardzo felietonowy ocenić każdy dokument i sprowadzić w „obszar parteru” każde zdanie. Natomiast ja prosiłbym, żeby spojrzeć na całość dokumentu i na konkluzję, która w przypadku wielu członków naszej Komisji będzie stanowiskiem w istocie politycznym. Gdyby uwzględnić wszystkie krytyczne uwagi dotyczące działalności Rady, to zgodzilibyśmy się, że trzeba tę Radę „wysadzić w powietrze”, a nie jestem przekonany, czy za rok mielibyśmy powód do bardziej radosnych wniosków. Przecież nie jesteśmy po to, żeby wymuszać lepsze dla siebie sytuacje tylko po to, żeby oceniać te, które istnieją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełKonradNapierała">Panie pośle, ja wyraźnie podkreśliłem, że rozgraniczam dwie kwestie, tzn. analizę sprawozdania z działalności Rady i sam tekst uchwały Sejmu. Stwierdziłem, że jeśli chcemy zarekomendować przyjęcie sprawozdania, to nie możemy używać argumentów, które zmierzają wprost do wniosku przeciwnego, czyli do odrzucenia. Zapewniam pana, że sprawozdanie Rady przeczytałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PosełJuliuszBraun">Miałbym prośbę do posła R. Ulickiego, żeby uwzględniając uwagi zmienić konstrukcję tekstu i jako pierwsze zamieścić sformułowanie, że Sejm przyjmuje sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i jednocześnie formułuje następujące uwagi. Jeśli wiele zarzutów ma doprowadzać w konsekwencji do wniosku o przyjęcie sprawozdania, to jest to nie najlepsza konstrukcja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałam namówić posłów do przyjęcia propozycji odwrócenia kolejności, bo gdybym pracowała w innych komisjach i nie interesowała się Krajową Radą, to głosowałabym przeciw przyjęciu sprawozdania, ponieważ taka jest obecna konstrukcja tekstu uchwały sejmowej. Należałoby powiedzieć, że przyjmujemy sprawozdanie, a zasadniczym argumentem jest to, że Rada potwierdziła swoją skuteczność w przeprowadzeniu trudnego procesu demonopolizacji radia i telewizji. Potem powinny znaleźć się inne pozytywy, a następnie stwierdzenie, że z myślą o pracy w przyszłym roku Sejm widzi następujące mankamenty. Mielibyśmy wtedy dwie korzyści.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Po pierwsze byłoby wiadomo, że rekomendujemy przyjęcie sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#PosełIwonaŚledzińskaKatarasińska">Po drugie, może udałoby się nieco zmienić stylistykę. Uchwała może będzie mniej efektowna, ale chyba bardziej efektywna, bo rzeczywiście będzie odpowiadała temu, co jako Komisja chcemy Sejmowi zarekomendować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PosełJanBudkiewicz">Popieram propozycję pana przewodniczącego i poseł J. Śledzińskiej-Katarasińskiej. Niezły przykład takiej uchwały mieliśmy w ub.r. i być może trzeba sięgnąć do tego wzoru. Wydaje mi się również, że tekst powinien być znacznie skrócony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PosełJuliuszBraun">Mam wobec tego propozycję natury praktycznej. Ponieważ wszystkie głosy wskazują na to, że dokument musi być przeredagowany, a trudno go głosować bez ostatecznej wersji przed oczyma, proponowałbym, żeby przed piątkowym posiedzeniem poseł R. Ulicki, poseł J. Śledzińska-Katarasińska i może ktoś jeszcze, jako zespół wyłącznie redakcyjny zechcieli się spotkać i spróbowali nadać ostateczną wersję temu tekstowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PosełJanByra">Chciałbym zgłosić drobną uwagę do projektu. Otóż na str. 3 czytamy, że Rada nie poświęciła uwagi poddawaniu radia i telewizji skutecznej kontroli społecznej, czego wyrazem jest opóźnienie w tworzeniu rad programowych regionalnych spółek publicznej radiofonii i telewizji. Nie słyszałem, żeby „Telewizja Polska” miała regionalne spółki. Chodzi raczej o regionalne oddziały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PosełJerzyWenderlich">Z logicznego punktu widzenia poseł K. Napierała ma zdecydowanie rację, choć autorzy dokumentu mieli tę rację z dramatycznego punktu widzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PosełJuliuszBraun">Mam wobec tego propozycję, byśmy poprosili posła R. Ulickiego i poseł J. Śledzińską-Katarasińską, aby zechcieli spojrzeć na ten dokument raz jeszcze, także pod kątem jego skrócenia i na piątek przygotowali nam wersję, która w miarę możności już bez dyskusji mogłaby być przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PosełJuliuszBraun">Czy państwo aprobują przełożenie konkluzji na piątek? Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PosełJuliuszBraun">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>