text_structure.xml 45.3 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji: Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego oraz Ustawodawczej. Czy są uwagi do porządku obrad? Nikt nie zgłasza uwag. Porządek został przyjęty, a na porządku obrad mamy pierwsze czytanie poselskich projektów ustaw o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym i o zmianie ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PosełJerzyJaskiernia">Proszę pana posła Baszczyńskiego o dokonanie w imieniu wnioskodawców prezentacji projektu ustawy o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Przedstawię kilka zdań uzupełnienia do zawartego w projekcie tej ustawy uzasadnienia. W dniu 12 września 1990 roku Sejm uchwalił znowelizowaną ustawę o szkolnictwie wyższym oraz ustawę o tytule naukowym i stopniach naukowych. Poprzedzone to zostało dyskusją nad projektami tych ustaw wśród społeczności akademickiej wyższych uczelni. W czasie trwania dyskusji liczni przedstawiciele tej społeczności zwracali uwagę autorom projektów ustaw na zasadniczą niezgodność występującą między jednym z podstawowych założeń, na jakich zostały oparte te projekty, a zawartymi w nich postanowieniami dotyczącymi nauczycieli akademickich nie posiadających stopnia doktora habilitowanego, a zajmujących stanowiska docentów. Po krótkim wprowadzeniu do projektów stwierdzono bowiem, że przyjęta w nich konstrukcja szanuje wprawdzie i zachowuje prawa nabyte zarówno uczelni, jak i zatrudnionych w nich pracowników. Niestety, zasada ta nie objęła osób zajmujących stanowiska docentów. Osoby te wprawdzie pozostawiono na dotychczasowych stanowiskach, pozbawiono je jednak wszystkich uprawnień wynikających ze statutu samodzielnego pracownika naukowego. Oznaczało to w praktyce zbiorową degradację połączoną z pozbawieniem praw nabytych znacznej grupy nauczycieli akademickich, a jak się wkrótce okazało, w ostatecznej konsekwencji dla wielu stanowiło to uniemożliwienie im dalszego wykonywania zawodu. Represyjny charakter ustaw ujawnił się przede wszystkim w stosunku do osób zajmujących stanowiska docentów, które przekroczyły wiek emerytalny. Rozpoczęły się masowe zwolnienia z uczelni nauczycieli akademickich, których jeszcze rok wcześniej zachęcano do zajmowania stanowisk funkcyjnych, kontynuowania prac badawczych oraz promowania zadań kwalifikacyjnych. Z dnia na dzień ludzie, którzy poświęcali swoim uczelniom całe swoje zawodowe życie, stanęli - często już w wieku zaawansowanym - wobec konieczności poszukiwania nowego miejsca pracy zawodowej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Sytuacja, która powstała po wrześniu 1990 roku, wywołała zróżnicowaną reakcję społeczności akademickiej. Indywidualne głosy protestu, kierowane przez zainteresowanych, spowodowały w niektórych przypadkach wystąpienia senatów wyższych uczelni sugerujące wprowadzenie odpowiednich zmian do obowiązujących przepisów. Były to jednak przypadki nieliczne.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Odpowiednie pisma kierowano do Ministerstwa Edukacji Narodowej, do marszałka Sejmu, do Rzecznika Praw Obywatelskich, posłów i senatorów. Różne petycje w tej sprawie pozostawały jednak bez odpowiedzi. Podstawowa część środowiska akademickiego pozostała bierna, nie dostrzegając w treści nowych ustaw groźnego precedensu, który ma aspekt prawny, a także aspekt moralny. W tym miejscu należy przypomnieć, że wszyscy docenci zostali mianowani zgodnie z obowiązującym prawem na podstawie ocen działających kolegialnie zespołów opiniujących oraz w rezultacie przeprowadzonego postępowania kwalifikacyjnego, a więc w sposób proceduralnie identyczny, jak mianowani profesorowie. Warunkiem fundamentalnym tego mianowania była z reguły akceptacja dorobku naukowego kandydatów przez Centralną Komisję Kwalifikacyjną.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Jednym z szczytniejszych obowiązków nauczyciela akademickiego jest promocja jego ucznia na wyższy stopień naukowy. W tym zakresie docenci zapisali się w nauce nie kwestionowanym dorobkiem, do końca czynnie uczestnicząc we wszystkich przedsięwzięciach mających na celu podwyższenie kwalifikacji młodszych kolegów. Dysponuję pięcioma życiorysami i mógłbym je przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Panie pośle, proponuję, aby pan poseł zakończył już prezentację pierwszego projektu i przedstawił drugi projekt, a być może później w dyskusji pan poseł posłuży się dodatkowym materiałem ilustracyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Chciałbym jednak zaprezentować komisjom informacje, które dokumentują zarówno niebagatelny dorobek naukowy, jak i dorobek związany z promocją doktorów, ale można to rzeczywiście przedstawić w dyskusji. Na podstawie życiorysów, które chciałem państwu zaprezentować, można stwierdzić, że wokół tych osób powstała swoista szkoła naukowa promująca następnie wielu doktorów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Zdecydowanie duża liczba docentów cieszyła się nie kwestionowanym zaufaniem środowiska; zostawali oni dziekanami, szefami instytutów naukowych i na te stanowiska wybierani byli w tajnym głosowaniu. To oni często w imieniu wydziałów występowali w stosunku do swoich kolegów o nadanie im tytułów profesorskich. I właśnie wobec tych ludzi zastosowano szczególny rodzaj lustracji. Bez weryfikacji ich dorobku naukowego wyrzucono ich poza nawias życia akademickiego. Popełniono prawną pomyłkę, która ma aspekt moralny, bo przecież prawo w tym przypadku zadziałało wstecz, a także nie zastosowano vacatio legis, w wyniku czego 65-letni docent został nagle odsunięty od pracy. Jeżeli do niej powrócił, bo taka była potrzeba organizacyjna czy konieczność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Panie pośle, zachęcałbym pana do bardziej syntetycznego referowania, ponieważ mamy jeszcze rozpatrzyć drugi projekt, a czasu mamy niewiele. Przypuszczam, że pan już dostatecznie sprawę naświetlił, a jest ona ogólnie znana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Wiem, że sprawa jest znana, ale chyba nie do końca zgłębiona i wobec tego...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Powiem panu, że z doświadczeń Komisji wynika, iż będzie znaczniej korzystniej, jeżeli pan zareaguje na pytania i odpowiedzi posłów. Powie pan to samo, ale już odpowiadając posłom. Ma pan formalny obowiązek zaprezentowania projektu ustawy i uzasadnienia, co pan w zasadzie już zrobił. Być może zostanie przedstawione stanowisko rządu, będą pytani i wtedy wystąpi pan w tej fazie obrad. Ma pan oczywiście prawo mówić tak długo, jak pan uważa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Panie przewodniczący, chciałbym jednak dokończyć wypowiadanie pewnych myśli, m.in. dlatego, że ta nowelizacja ma już swoją historię. Raz już została odrzucona. Podjąłem się po raz drugi ją przedstawić wprowadzając pewne poprawki i sądząc, że aby mogło to zakończyć się dobrym finałem, trzeba jeszcze kilka zdań poświęcić tej nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Może zechciałby pan przedstawić jeszcze uzasadnienie drugiego projektu, bo w jakimś sensie wiąże się on z pierwszym projektem. Następnie przejdziemy do dalszego procedowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Ponieważ z reakcji moich kolegów wynika, że doskonale znają problem, nie będę go rozwijał, chyba że będą pytania. Natomiast pozwolę sobie powiedzieć, jak gdyby w konkluzji, o co chodzi w nowelizacji tego drugiego projektu.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Po pierwsze, chcę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że ta nowelizacja nie wprowadza nowych uprawnień dla docentów, a jest jedynie powrotem do praw, które mieli oni przed rokiem 1990. Przy okazji chcę uzupełnić tekst nowelizacji w kontekście stanowiska Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Otóż w projekcie zmian w ustawie o tytule naukowym i stopniach naukowych proponuję uzupełnienie art. 18 o nowy ust. 5, aby rozwiać wszelkie wątpliwości w tym zakresie. W opinii Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego jest zdanie dotyczące przewodów habilitacyjnych. Proponowałbym, aby dodać ust. 5 w art. 18 w następującym brzmieniu: „Recenzentem rozprawy habilitacyjnej może być osoba posiadająca tytuł naukowy lub stopień naukowy doktora habilitowanego”. W związku z tym docenci nie posiadający tytułu doktora habilitowanego nie będą mieli możliwości recenzowania rozpraw habilitacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Wnoszę, aby propozycje zawarte w dwóch przedstawionych projektach ustaw zostały przez Komisje przyjęte i skierowane do podkomisji. Przypomnę, że zwracam się ponownie o stworzenie docentom możliwości czynnej pracy zawodowej do 70 roku życia, a także możliwości recenzowania i prowadzenia prac doktorskich oraz zasiadania w radach wydziałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Dziękuję. Przechodzimy obecnie do fazy pytań do posła wnioskodawcy. Czy są pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełMarianMichalski">Jakiej liczby osób dotyczy ta ustawa, jeżeli chodzi o docentów, którym zabrano te uprawnienia?</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełMarianMichalski">Ile mniej więcej z tych osób od 1990 roku uzyskało habilitację w normalnym trybie i są już doktorami habilitowanymi, bo zapewne jakiś odsetek tych osób to osiągnęło?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełIzabellaSierakowska">Mam prośbę do pana ministra Wiatra, bo wiem, że pan minister jest upoważniony do przedstawienia w tej sprawie stanowiska rządu, aby zechciał takie stanowisko przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Zaprezentowanie stanowiska rządu zainauguruje naszą dyskusję, a na razie chcemy wyczerpać pytania do posła wnioskodawcy. Czy są dalsze pytania? Nie ma. Proszę pana posła Baszczyńskiego o odpowiedź na pytania pana posła Michalskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">W 1990 roku było 6326 docentów, w roku akademickim 1994–1995 było ich 913. Chcę powiedzieć, że część tych docentów nie mogła doczekać habilitacji, gdyż prawo zadziałało nagle. Ustawa spowodowała, że z chwilą ukończenia 65 lat znaleźli się poza uczelnią. Oczywiście wielu docentów w międzyczasie zostało profesorami, ponieważ pozostali pracownicy naukowi mogą do czasu ukończenia 70 lat pracować czynnie naukowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełKrzysztofDołowy">To nie jest dość ścisła informacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Panie pośle, jeżeli to jest dodatkowe pytanie, to proszę bardzo, ale jeżeli to ma być polemika, proszę to wyrazić w czasie dyskusji. Mam jeszcze na liście pytających pana posła Zdradę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełKrzysztofDołowy">Owe 6 tysięcy dotyczyło docentów, ale znakomita ich większość była docentami, doktorami habilitowanymi i oni natychmiast przeszli na stanowiska profesorów nadzwyczajnych. Te liczby wynosiły 400 czy 500 osób, a obecnie jest to około 200 osób, chociaż nie wiem tego dokładnie, ale to trzeba sprostować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Jeżeli pan poseł nie wie, to na jakiej podstawie pan tak mówi? Mam informację Komitetu Organizacyjnego Krajowego Spotkania Docentów, gdzie są podane bardzo dokładne dane. Jeżeli się czegoś nie wie, to proszę nie polemizować; proszę mówić o faktach, a nie o przypuszczeniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PosełJerzyZdrada">Właśnie jeśli chodzi o fakty, to proszę mi z tego sprawozdania, które pan poseł sprawozdawca posiada, podać liczbę aktualnie zatrudnionych w uczelniach docentów bez habilitacji. Z informacji rządu sprzed kilku miesięcy, kiedy po raz pierwszy ten problem nowelizacji został podniesiony, dowiedzieliśmy się, że jest takich docentów niespełna 200. I chciałbym tylko uzyskać potwierdzenie tej informacji lub też zaprzeczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Jeżeli pan ma takie dokładne informacje z MEN, to proszę mnie nie pytać. Podałem informacje o stanie z roku 1994–1995, a teraz mamy rok 1996–1997.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Prosi o głos przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PrzedstawicielNajwyższejIzbyKontrolidoradcaJerzyMaćkowiak">Dysponuję szczególnymi danymi na ten temat. Z danych GUS wynika, że w grudniu 1994 r. we wszystkich uczelniach w kraju, państwowych i niepaństwowych, łącznie z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, na stanowiskach naukowo-dydaktycznych i naukowych zatrudnionych było 832 docentów, w tym 734 mianowanych. Większość z nich, bo 532, posiadała stopień naukowy doktora habilitowanego, a w ślad za tym uprawnienia wynikające z art. 50 ust. 1 pkt. 3 ustawy o szkolnictwie wyższym. Zatrudnionych docentów bez habilitacji było 300, w tym 267 mianowanych. W uczelniach niepaństwowych zatrudniono 17 docentów bez habilitacji, w uczelniach państwowych, cywilnych i wojskowych 283, z tego 242 w szkołach wyższych Ministerstwa Edukacji Narodowej i 41 w szkołach wyższych innych resortów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">W ten sposób wyczerpaliśmy fazę pytań i przechodzimy do dyskusji. Zgodnie z zapowiedzią, głos ma przedstawiciel rządu pan minister prof. Jerzy Wiatr.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">Stanowisko rządu zostało doręczone członkom obu Komisji, a więc nie ma potrzeby, abym je szczegółowo odczytał. Chcę bardzo wyraźnie stwierdzić, że Rada Ministrów jednomyślnie przyjęła stanowisko całkowicie negatywne w stosunku do obu tych poselskich projektów ustaw. Rada Ministrów zwraca się do Komisji o nienadawanie dalszego biegu legislacyjnego tym projektom, ponieważ - w przekonaniu rządu - oba projekty w przypadku ich przyjęcia w sposób niekorzystny wpływałyby na funkcjonowanie szkolnictwa wyższego, obniżałyby rangę tytułów i stopni naukowych oraz wprowadzały zupełnie niepotrzebny dysonans w życie szkół wyższych.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">Liczby, którymi dysponuję w odniesieniu do 1995 r. dowodzą, że skala tego zjawiska, o którym już mówiono, jest jeszcze mniejsza, a to jest zupełnie zrozumiałe, że kategoria osób, o których tu mowa, zmniejsza się i nie ma w tym niczego nienaturalnego. Nie mówimy tutaj o żadnej wielkiej grupie nauczycieli akademickich. W 1995 r. było tych osób łącznie 205, w tym 195 w placówkach podległych Ministerstwu Edukacji Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">O co więc chodzi w całej tej sprawie? Chodzi naprawdę o pewną symbolikę. Ponieważ nie mówimy o tysiącach nauczycieli akademickich, bo to jest w istocie kropla w morzu. I powiem wprost - o złą symbolikę. Nie było rzeczą właściwą, gdyby Sejm obecnie przywracał uprawnienia nadawane w innym zupełnie okresie na podstawie innych przesłanek niż te, które chcielibyśmy dzisiaj akceptować. Nie ma tutaj zastosowania zasada, iż prawo nie działa wstecz. Prawo działałoby tu wstecz jedynie wówczas, gdyby osoby, o które tu chodzi, miały zwracać jakieś świadczenia, z których korzystały w okresie poprzedzającym chwalenie ustaw o szkolnictwie wyższym oraz o tytule i stopniach naukowych. Tego nikt przecież nie proponuje.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">Normalnym stanem rzeczy jest, że gdy zmienia się ustawa, to ktoś, kto skorzystał z jakichś uprawnień na mocy ustawy wcześniejszej, może z nich nie korzystać na mocy ustawy późniejszej i argument o działaniu prawa wstecz nie ma w tym przypadku żadnego zastosowania. Argument ten nie może obejmować obowiązku zachowania wszystkich przywilejów, które ktoś kiedyś nabył, niezależnie z jakiego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">Docenci nie mający stopnia doktora habilitowanego mieli czas na zrobienie habilitacji. Większość z nich z tego skorzystała i nie działa w stosunku do nich żadna dyskryminacja.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">Jeżeli mówi się jako o czymś dyskryminującym, że osoby te mają odchodzić na emeryturę w wieku 65 lat, to zwracam uwagę, że doktor habilitowany, który nie został profesorem, a osiągnął wiek 65 lat, też musi odejść na emeryturę. Czy mamy więc do czynienia z dyskryminację kogoś, kto nie jest doktorem habilitowanym i ma odejść na emeryturę w momencie, kiedy jego kolega, wykazujący się jednak większymi, bardziej sprawdzonymi osiągnięciami, też odchodzi na emeryturę?</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">Przepisy, które są proponowane w poselskich projektach ustaw, oznaczałyby nie zniesienie dyskryminacji, tylko nieuzasadnione uprzywilejowanie pewnej niewielkiej kategorii osób, ponadto zamkniętej, tzn. takiej, do której nie będą dochodziły nowe osoby. Istota tej nowelizacji a polega na tym, że nie stwarzamy kanału awansu dla nowych osób, a chodzi o przywrócenie pewnych przywilejów dla niewielkiej grupy osób, które kiedyś te przywileje uzyskały, a potem utraciły.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">Jeżeli mowa o zasiadaniu w ciałach kolektywnych uczelni, to na podstawie obecnej ustawy o szkolnictwie wyższym nie ma zakazu udziału docentów nie mających habilitacji w radach wydziału. Ta kwestia jest regulowana decyzjami senatu uczelni, natomiast to, co projektodawcy proponują, to jest obligatoryjne wprowadzenie do kolektywnych organów uczelni, osób nie mających habilitacji - z tego tytułu, że zostały powołane na stanowiska docentów. Tego rodzaju obligatoryjne wprowadzenie tych osób może działać jedynie konfliktogennie, bo jest rzeczą oczywistą, że gdyby te osoby w oczach reprezentacji uczelni, senatu, zasługiwały na zasiadanie w tych ciałach kolegialnych, to by zasiadały, bo nie ma w ustawie takiego zakazu. Czy Sejm RP ma nakazać uczelniom wprowadzenie do organów kolektywnych osób, których senaty nie chcą tam wprowadzić? Moim zdaniem, nie.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#MinisteredukacjinarodowejJerzyWiatr">Dlatego na podstawie o jednomyślnie przyjętym stanowisku Rady Ministrów zwracam się do Komisji o odrzucenie obu projektów ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Trwa dyskusja i proponuję, aby pan poseł Baszczyński, proszący o głos, mógł wypowiedzieć się na zakończenie dyskusji, po wysłuchaniu tego, co posłowie w tej sprawie chcieliby powiedzieć. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PosełKrystynaŁybacka">Chciałabym nawiązać do dwóch spraw. Proszę, aby pan poseł Baszczyński zechciał sięgnąć do postanowienia art. 25 ust. 5 ustawy o tytule i stopniach naukowych. Na mocy tego artykułu Centralna Komisja ds. Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych, może w drodze wyjątku na wniosek właściwej rady jednostki organizacyjnej, posiadającej uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego, dopuścić do wszczęcia postępowania o nadanie tytułu naukowego osobie, która posiada stopień doktora. Wynika z tego, że w uzasadnionych przypadkach mogą zostać mianowani profesorami również docenci bez stopnia doktora habilitowanego.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PosełKrystynaŁybacka">Zmiana proponowana w art. 50 pkt. 3 ustawy o szkolnictwie wyższym ma polegać na obligatoryjnym wprowadzeniu docentów bez habilitacji w skład rady wydziału. Chcę przypomnień, że aktualnie jest to także możliwe w myśl art. 189. Docenci mogą być wprowadzeni w skład rady wydziału i to prawo przyznaje senat uczelni. I takie rozwiązanie jest trafne, bo senat ocenia, czy osoba, która nie ma stopnia doktora habilitowanego, ale ma wielkie umiejętności, może być członkiem rady wydziału.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PosełKrystynaŁybacka">Proszę więc zwrócić uwagę, że tak naprawdę uprawnienia, które pan poseł chce przyznać mocą tej nowelizacji, są uprawnieniami zawartymi w ustawie o tytule i stopniach naukowych bądź w ustawie o szkolnictwie wyższym. Należy z nich tylko korzystać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoJerzyOsiowski">Po wypowiedzi pana ministra Wiatra mam niewiele do dodania. W imieniu Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego zgadzam się całkowicie z treścią i argumentacją przedstawioną przez pana ministra. Myśmy już po raz drugi opiniowali te projekty ustaw i w obu przypadkach nasze stanowisko jest zdecydowanie negatywne. Co więcej, chcę powiedzieć, że gdyby doszło do tego, żeby docentom bez habilitacji przyznać w tym roku, po 6-letniej przerwie, prawo do prowadzenia prac doktorskich i recenzowania tych prac, byłby to bardzo groźny krok wstecz. To są jednak osoby, które przez tych kilka lat nie wykazały się dostatecznym dorobkiem naukowym w przeciwieństwie do ogromnej rzeszy kolegów młodszych, którzy tę habilitację zrobili. Zrównanie ich w prawach do opiniowania doktoratów i do prowadzenia prac doktorskich jest dążeniem do tego, aby poziom tych prac w jakiś sposób obniżyć. Nie widzę żadnego uzasadnienia dla takiego kroku. Takie działanie byłoby przyjęte przez doktorów habilitowanych jako pewnego rodzaju policzek, bo to robili oni habilitację, aby mieć te uprawnienia, a teraz okazałoby się, że z mocy otrzymały to prawo osoby, które habilitacji nie zrobiły, bo nie chciały albo nie mogły.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PrzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoJerzyOsiowski">Odrębną sprawą jest kwestia wieku emerytalnego. Jest ona mniej merytoryczna, a bardziej symboliczna, ale proszę zwrócić uwagę na to, że osobom, które już przeszły na emeryturę, nie cofnie się tej emerytury. Natomiast osobom, które w tej chwili dochodzą do wieku emerytalnego, a nie zrobiły habilitacji, istotnie nie można nadawać przywilejów większych niż tym, które mają stopień doktora habilitowanego.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#PrzewodniczącyRadyGłównejSzkolnictwaWyższegoJerzyOsiowski">Pan poseł Baszczyński zaproponował poprawkę do projektu ustawy o zmianie ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych. Myśmy napisali bardzo oględnie naszą ocenę tego tekstu, ale nie bardzo rozumiem, że można przedstawić projekt ustawy, który zawiera dwa zdania, a każde z nich ma zupełnie inną treść, przy czym żadne z nich nie jest do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Czy ktoś chciałby się jeszcze wypowiedzieć w tej debacie ogólnej nad projektami ustaw?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Dziękuję bardzo za umożliwienie mi wzięcia udziału w posiedzeniu. Jestem bowiem jednym z tej grupy, na temat której toczy się dyskusja. Od ponad 40 lat pracuję w Politechnice Warszawskiej. W tej uczelni nie zostaliśmy najbardziej zdyskryminowani, ponieważ zgodnie ze statutem uczelni zasiadamy w radach wydziału.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Chciałbym się ustosunkować do opinii, które w tej sprawie wyrażono. Naszym zdaniem, zasada lex retro non agit została tu naruszona, i podam panu ministrowi Wiatrowi taki prosty przykład konfliktogenności, jaką ta ustawa spowodowała. Wiele prac było w toku, gdy ustawa wchodziła w życie w 1990 r., m.in. było otwartych wiele przewodów doktorskich, których promotorami byli docenci. Chcę przypomnieć, że doktoratu nie nadaje docent, ale komisja. Są jeszcze recenzenci, jest rada wydziału. Dlatego udział promotora jest ważny, ale nie jest jedyny i decydujący.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">W czasie, kiedy ustawa zaczęła obowiązywać, wiele przewodów doktorskich zostało zawieszonych, ponieważ dotychczasowi promotorzy przestali mieć prawo do ich prowadzenia. Cóż wówczas się stało? Niczemu niewinny doktorant musiał znaleźć innego promotora i takich promotorów znaleziono. Ja np. dwóch takich doktorantów musiałem oddać. Powstał problem, ponieważ niektórzy świeżo powołani profesorowie lub świeżo wypromowani doktorzy habilitowani dostali jak gdyby na tacy wraz z ukończonymi przewodami doktorskimi swoich gotowych podopiecznych, których oczywiście zaliczyli sobie do dorobku. Niektórzy mieli z tego powodu wyrzuty sumienia; m.in. prof. dr hab. inż. Cichy, były rektor Politechniki Gdańskiej, w „Przeglądzie Akademickim” napisał obszerny artykuł na ten temat i m.in. opisał przypadek, kiedy musiał przejąć takiego doktoranta, który w kilka miesięcy zakończył przewód, prowadzony poprzednio przez docenta doktora, i dostał wyróżnienie. Powstał jednak dylemat, komu ten dorobek powinien być zaliczony i kto powinien wziąć 1,5 mln starych złotych oczekujących na promotora pracy doktorskiej.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Nikt z nas nie kwestionuje, że oczywiście postęp musi być i zmiany powinny następować w nauce i na uczelniach. Jednakże zmiany te nie powinny być tak drakońskie, bo niektórzy docenci w momencie wejścia w życie ustawy mieli już powyżej 65 lat i w związku z tym zostali przeniesieni na emeryturę. Wielu z nich skomplikowało to bardzo życie, ale również w uczelniach wprowadziło to wiele zamieszania. Zamieszanie to polegało na tym, że byli oni związani z jakimiś tematami prac badawczych i naukowych, a tymczasem siłą rzeczy po odejściu na emeryturę przestali w tym uczestniczyć i prowadzić prace. Niektóre uczelnie proponowały im kontynuowanie pracy, oczywiście już na zasadzie rocznych kontraktów. Nie wszyscy z tego skorzystali, choć często mieli długoletni dorobek. Po prostu nie mogli znieść upokorzenia, jakie wiązało się z takim ich potraktowaniem.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Chciałbym, żeby państwo zdali sobie sprawę z tego, że ponieważ docenci są zatrudnieni na uczelni do czasu przejścia na emeryturę, w związku z tym, jeżeli są ponownie zatrudniani, to nie na stanowisku docentów, ale na stanowisku adiunktów. Podjęcie tego rodzaju pracy wiąże się więc z daleko idącą degradacją.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Nie bardzo rozumiem wypowiedź pana przewodniczącego Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, który twierdzi, że spowodowałoby to jakieś negatywne skutki dla stopni i tytułów naukowych. Przecież w tych sprawach wypowiada się Centralna Komisja Kwalifikacyjna, a w sprawie stopnia doktora wypowiadają się komisje i rady wydziałów.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Mówiono o tym, że niektórzy z docentów nie zrobili habilitacji. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że przeprowadzenie przewodu habilitacyjnego to jest zabieg, który od strony formalnej jest dosyć długotrwały, i niektórzy - zwłaszcza praktycy - uważali, że jest to zbędna formalność. Byłby to po prostu jak gdyby tylko pewien zabieg w ich karierze. Na ogół to pokolenie zdobywało awanse w wyniku inicjatyw z zewnątrz; nie oni o to zabiegali.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Chciałbym jeszcze odpowiedzieć panu ministrowi Wiatrowi, że istotnie niektórzy z naszych kolegów zrobili habilitacje, nie zmieniło to jednak ich statusu. Mam na dowód oficjalne pismo sekretarza Centralnej Komisji Kwalifikacyjnej. Dorobek, jaki mieli przed pozbawieniem ich tych praw czy też przed otrzymaniem stopnia doktora habilitowanego, jest sprowadzony do zera. Oznacza to, że jeśli ktoś z nich ma - a wielu miało - dorobek naukowy, nie bierze się tego pod uwagę. Ponieważ to jest pokolenie raczej ludzi starszych, wielu z nich doszło do wniosku, że nie będą się o to ubiegać tylko po to, aby robić karierę.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Jeżeli jakiekolwiek zmiany wprowadza ustawa, to zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzebny jest jakiś okres przystosowawczy. W tym przypadku takiego okresu nie przewidziano, a przeciwnie - było wiele spraw przygotowanych już po odzyskaniu pozytywnych opinii Centralnej Komisji, ale zostały one wstrzymane i cofnięto wnioski do rad wydziałów.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#PrzedstawicielPolitechnikiWarszawskiejdrWiesławŁucjanek">Parę słów, jeśli chodzi o ten przepis, na który powołała się pani poseł Łybacka, że można także bez habilitacji dostać tytuł naukowy. Tutaj jednak obok prawa jest jeszcze pewna praktyka i wykazała ona - przynajmniej na wydziale, z którego ja pochodzę, a ma on prawo nadawania stopni doktora habilitowanego, a więc i występowania o profesury, że mówi się, iż musi to być wybitny dorobek. Słowo „wybitny” jest interpretowane bardzo rozciągliwie i znam bardzo mało przypadków, kiedy rzeczywiście ten dorobek jest uwzględniany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MinisterJerzyWiatr">Dla jasności odniosę się do tej wypowiedzi. Otóż art. 42 ust. 1 ustawy stanowi: „Przewody doktorskie, w których rady jednostek organizacyjnych wyznaczyły recenzentów oraz przewody habilitacyjne, nie zakończone do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, są prowadzone w dalszym ciągu na podstawie przepisów tej ustawy, nawet jeśli rada jednostki organizacyjnej oraz promotor i recenzenci nie spełniają wymagań określonych w tych przepisach”. Tak więc ta dramatyczna sytuacja, którą pan doktór przedstawił w pierwszej części swej wypowiedzi, nie wynika z postanowień ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PosełKrystynaŁybacka">Zakładam, że zawarty w wypowiedzi pana docenta ładunek emocjonalny co do negatywnych skutków działania ustawy z 12 września 1990 r. jest w pełni zasadny. Proszę mi jednak odpowiedzieć na następujące pytanie. Od tego czasu minęło 6 lat. Osoby, które na mocy ustawy z 12 września 1990 r. zostały zmuszone do przejścia na emeryturę w wieku 65 lat, aktualnie mają już co najmniej 71 lat. Tak więc nie są już w stanie korzystać z dobrodziejstw tej nowelizacji. Osoby, które wówczas miały np. 63 lata, a odeszły z uczelni, mają obecnie lat 69, to gdyby w tej chwili wróciły na jeden rok, nie wiem, czy byłoby to z pożytkiem dla uczelni.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#PosełKrystynaŁybacka">Proszę mi powiedzieć, w jakim aspekcie - pana zdaniem - ta dyskutowana przez nas nowelizacja miałaby realnie naprawić ewentualne krzywdy, jakie spowodowała im wówczas ustawa z 1990 r. Jej negatywne skutki w ciągu minionych 6 lat zostały w znacznej mierze wyeliminowane, bo przez te lata i uczelnie, i pracownicy wiedzieli, że ta ustawa obowiązuje, i już dostosowywali się w swym rozumieniu kariery naukowej do praw, jakie określiła ustawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#DocentWiesławŁucjanek">Panie ministrze, tylko te przewody doktorskie były kontynuowane, w których byli wyznaczeni recenzenci. Jeżeli nie było wyznaczonych recenzentów, przewody były wstrzymane.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#DocentWiesławŁucjanek">Odpowiadając pani poseł co do aspektów tej sprawy to chcę stwierdzić, że jeden aspekt to sytuacja tych, którzy jeszcze pracują czynnie zawodowo i którzy - jak mówiłem - zostali pozbawieni pewnych praw i poniżeni w opinii środowiska. Drugi aspekt, to jest aspekt symboliczny, o czym pan minister wspomniał. W naszym przekonaniu ustawa naruszyła dwa prawa obowiązujące w cywilizowanych krajach. Jedno - to jest lex retro non agit, a drugie - to jest vacatio legis. Tego vacatio legis nie było. Ludzie zostali natychmiast wysłani na emeryturę, a część została pozbawiona prawa wykonywania zawodu. W związku z tym uważam, że obie te ustawy z 1990 r. są hańbiące z punktu widzenia czystości prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Nie widzę dalszych zgłoszeń do dyskusji. Pan poseł Baszczyński wyrażał chęć zareagowania na głosy w dyskusji. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Ja jednak, mimo że od czasu uchwalenia tej ustawy minęło 6 lat, namawiałabym moje koleżanki i moich kolegów posłów do zweryfikowania pewnego błędu, który został popełniony 6 lat temu, nawet jeśli miałoby to mieć tylko charakter symboliczny. Przyznam się, że dziwi mnie postawa pana ministra Wiatra, dlatego że w swoich dokumentach mam pisma Ministerstwa Edukacji Narodowej, w których pan minister Kazimierz Przybysz i pani minister Danuta Grabowska przyznają, że został popełniony błąd wobec docentów. Ta ustawa ma swoją historię. Badałem tę sprawę, ponieważ jestem przekonany, że wyrządzono tym ludziom krzywdę. Już w 1993 r. ówczesny minister edukacji Flisowski wypowiadał się, że trzeba coś zrobić z niektórymi artykułami tej ustawy i ze sprawą docentów. W podobnym duchu wypowiadali się wysocy urzędnicy Ministerstwa Edukacji Narodowej po roku 1993. Wobec tego sądzę, że sprawy nie można zlekceważyć, bo wszyscy wypowiadający się w tej sprawie uważali, że popełniono błąd, natomiast nikt nie podjął działań, aby ten błąd naprawić.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Proponowałbym, abyśmy zastanowili się nad tym przed ostatecznym podjęciem decyzji. Przeciwny jestem również nazywaniu tego, co zabrano docentom, że były to przywileje. To były ich prawa. I dziwię się, że minister edukacji nazywa to przywilejami. Są możliwości legislacyjne naprawy tego co zrobiono nieprawidłowo sześć lat temu. Wiem, że determinacja tych ludzi jest tak duża, chociaż jest to już nieliczna garstka, iż są gotowi wystąpić do Trybunału Haskiego o to, aby upomnieć się poza swoim krajem, że złamano tu wobec nich prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PosełJerzyZdrada">Nie wszyscy państwo pracowaliście przy tej ustawie i nie wszyscy obserwowaliście, co działo się z tymi ustawami w okresie minionych 6 lat. Otóż z całą stanowczością chcę powiedzieć, że w 1993 roku pan minister Flisowski nie mówił o przywracaniu doktorom bez habilitacji uprawnień doktorów habilitowanych. W części środowiska trwa nadal dyskusja o przywróceniu stanowiska docenta, które mógłby zajmować wyłącznie doktór habilitowany. Byłoby to coś pośredniego między obecnym adiunktem a profesorem nadzwyczajnym. I to jest pewien problem, przed którym stoi środowisko naukowe. Rada Główna Szkolnictwa Wyższego 17 października br. przyjęła założenia kierunków zmian legislacyjnych i organizacyjnych w szkolnictwie wyższym, przy czym Rada wypowiedziała się za utrzymaniem dotychczasowych stanowisk: asystent, adiunkt, profesor nadzwyczajny i profesor zwyczajny, do których przypisane są określone kwalifikacje naukowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PosełIzabelaJarugaNowacka">Chyba jest niedobrym obyczajem, że członkowie sejmowych komisji poprzez projekty poselskie podejmują pewne inicjatywy zmierzające w kierunku przeciwnym do oczekiwań środowiska akademickiego, wbrew stanowisku tego środowiska, prezentowanego choćby w oficjalnych i ustawowo przyjętych opiniach Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego i Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PosełIzabelaJarugaNowacka">Myśmy niewiele zrobili dla tego środowiska i sądzę, że dobrze byłoby przynajmniej nie zaszkodzić temu środowisku. Nie potrafił nas przekonać pan poseł Baszczyński w dyskusji merytorycznej w konfrontacji z kontrargumentami przedstawionymi przez pana ministra Wiatra i przez pana prof. Osiowskiego. Pan twierdzi, że wyrządzono krzywdę, a nie wiemy, jak tę krzywdę w związku z tym naprawić, nie robiąc krzywdy całej pozostałej grupie nauczycieli akademickich. Wnoszę o przyjęcie formalnego wniosku o odrzuceniu obu projektów ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Wniosek ten będziemy głosowali, ale chcę się upewnić, czy są jeszcze głosy dotyczące istoty sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Chcę powiedzieć, że nie jest tak do końca, jak to przedstawia pani poseł. Opinie w tej sprawie są bardzo podzielone i przedstawiałem je na poprzednim posiedzeniu Komisji poświęconym obu tym projektom. Dzisiaj nie dane mi było przytoczenie tych argumentów, ponieważ stwierdzono, że posłowie mają pełną wiedzę na ten temat. Byłem i jestem do tego przygotowany, ale doszedłem do wniosku, że nie ma sensu powielać tego, co było już przedmiotem dyskusji na ten temat. Jeszcze raz podkreślam, że stanowiska są tu różne w zależności od tego, kto to mówi i kto to pisze oraz kogo to dotyczy.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PosełKrzysztofBaszczyński">Chcę powiedzieć panu posłowi Zdradzie, że mam pisma pana ministra Flisowskiego i pana prof. Dudy, który w imieniu pana Flisowskiego odpowiadał panu docentowi Stanisławowi Ciesielskiemu. I jest tam wyraźna zapowiedź, iż trzeba coś zrobić ze sprawą docentów. Wobec tego temu środowisku dawano ciągle pewną nadzieję, że ktoś się tym tematem zajmie. Mogę te pisma odczytać, tylko nie wiem, czy jest na to odpowiednia pora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Zapytuję członków obu Komisji: czy ktoś z państwa nie wyrobił sobie jeszcze zdania w tej sprawie i istnieje potrzeba podania dodatkowych danych czy też cytatów z pism, które są w posiadaniu pana posła Baszczyńskiego?</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PosełJerzyJaskiernia">Ze swej strony odniosłem wrażenie, że dyskusja dostarczyła dostatecznych argumentów i określiła występujące tu różnice stanowisk.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PosełJerzyJaskiernia">Nikt się nie zgłasza. Proszę o zabranie głosu pana ministra Wiatra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MinisterJerzyWiatr">Tylko dla porządku chcę zabrać głos, ponieważ pan poseł Baszczyński odnosi się do mojej osobistej opinii. Chcę jeszcze raz przypomnieć, że to, co przedstawiam, nie jest stanowiskiem ministra edukacji narodowej, tylko jest jednomyślnie przyjętym stanowiskiem Rady Ministrów. Jak sądzę, ma to pewne znaczenie, ponieważ może inaczej nieco wyglądałaby w oczach pana posła polemika czy niezgadzanie się z indywidualnym stanowiskiem ministra, a być może stwierdzenie, że takie jest stanowisko Rady Ministrów, popierane przez klub poselski, do którego pan poseł należy, ma jakieś inne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#MinisterJerzyWiatr">Ja reprezentuję stanowisko Rady Ministrów, z którym się oczywiście zgadzam i którego pierwotnego projektu byłem autorem, ale to jest obecnie stanowisko Rady Ministrów, a nie stanowisko moje indywidualne. Uprzejmie proszę, żeby Komisje wzięły to pod uwagę, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że mój osobisty autorytet jako ministra nie może się równać z autorytetem rządu.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#MinisterJerzyWiatr">Ponadto chcę potwierdzić, że opinie są podzielone, i to nie ulega wątpliwości. Gdyby nie były podzielone, nie byłoby projektów tych ustaw. Komisje zdają sobie chyba sprawę z tego, że pod tym terminem „podzielone opinie” nie kryje się rzeczywistość, w której środowisko naukowe byłoby podzielone na dwie mniej więcej równe części. Środowisko naukowe mówi w pewien określony sposób. Jego demokratycznie wybranym przedstawicielstwem jest Rada Główna Szkolnictwa Wyższego, a jakie jest stanowisko Rady w tej sprawie, to wszyscy słyszeliśmy. To nie zmienia faktu, że są osoby w środowisku niemieckim, które mają inne zdanie, ale Komisje muszą mieć obiektywny obraz rzeczywistości. Zdecydowana większość środowiska szkolnictwa wyższego jest przeciwna tej nowelizacji.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#MinisterJerzyWiatr">Jeżeli już staje przed nami tak dramatyczna perspektywa, że ustawodawstwo polskie miałoby być zaskarżone do jakiegoś trybunału, to gorąco bym apelował, żeby ewentualni wnioskodawcy tego kroku zapoznali się z tym, jakiego rodzaju sprawy rozpatruje Trybunał Haski, a jakiego rodzaju spraw nie rozpatruje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">W ten sposób zakończyliśmy dyskusję. W trakcie dyskusji pani poseł Jaruga-Nowacka zgłosiła wniosek o odrzucenie obu projektów ustaw. Wniosek ten dotyczy dwóch ustaw i będziemy głosowali odrębnie w odniesieniu do jednej i do drugiej propozycji nowelizacji, ponieważ w sensie formalnym stanowią one odrębną materię ustawową.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PosełJerzyJaskiernia">W przypadku nie wyrażenia poparcia dla tego wniosku projekty zostaną skierowane do podkomisji, która będzie pracowała nad daną tematyką, ponieważ wymagałoby to ewentualnie dalszej obróbki legislacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#PosełJerzyJaskiernia">Poddaję pod głosowanie wniosek o odrzucenie projektu ustawy o zmienia ustawy o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#PosełJerzyJaskiernia">W głosowaniu 17 posłów poparło wniosek, 5 posłów było przeciwnych, 4 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#PosełJerzyJaskiernia">Stwierdzam, że połączone Komisje rekomendują Sejmowi odrzucenie tego projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#PosełJerzyJaskiernia">Poddaję pod głosowanie wniosek o odrzucenie projektu ustawy o zmianie ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#PosełJerzyJaskiernia">W głosowaniu 17 posłów poparło wniosek, 4 posłów było przeciwnych, 4 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#PosełJerzyJaskiernia">Stwierdzam, że połączone Komisje postanowiły odrzucić ten projekt ustawy.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#PosełJerzyJaskiernia">Przystępujemy do wyboru posła sprawozdawcy. Sądzę, że może być jeden sprawozdawca dla obu projektów, ponieważ są one zbieżne problemowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PosełIreneuszSkubis">Proponuję panią poseł Jarugę-Nowacką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PosełJerzyJaskiernia">Zgłoszono kandydaturę pani poseł Jarugi-Nowackiej. Pani poseł wyraża zgodę. Czy są inne kandydatury? Nie ma. Czy ktoś z państwa jest przeciwny tej kandydaturze? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PosełJerzyJaskiernia">Stwierdzam, że pani poseł Jaruga-Nowacka została sprawozdawcą obu projektów ustaw.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PosełJerzyJaskiernia">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>