text_structure.xml
231 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 20.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 96 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 97 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Skrypnik i Wawrzynowski. Listę mówców prowadzi p. Wawrzynowski.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Araszkiewicz, Bura, Czernicki, Stefan Zygmunt Dąbrowski, Grzecznarowski, Jakubowski, Bernard Jankowski, Jaźwiński, ks. Łosiński, Matczak, Świątkowski i Winiarski.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Czernickiemu, Jakubowskiemu i Jaźwińskiemn na 1 dzień, Bernardowi Jankowskiemu, Komarnickiemu, ks. Łosińskiemu i Stachnikowi na 2 dni, Stefanowi Zygmuntowi Dąbrowskiemu na 5 dni.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Bura na 9 dni, Matczak na 13 dni, Winiarski zaś do końca obecnej sesji. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do porządku dziennego, punkt 1: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu pracowników umysłowych (druki nr 669 i 737).</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Gettel.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PawełKarolGettel">Rozpatrywany projekt rządowy ma spełnić jako swój główny cel uporządkowanie finansów działu braku pracy Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych przez wprowadzenie wyliczonych oszczędności drogą racjonalizacji ubezpieczeń i uelastycznienia przepisów na wypadek potrzeby stosowania rygorów szczególnych, oraz przez upoważnienie dla Ministra do stosowania przepisów przejściowych w okresach przesileń gospodarczych, szczególnie środków wymienionych w art. 2.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PawełKarolGettel">Komisja Ochrony Pracy, doceniając poważną sytuację finansową 4 zakładów, których deficyt według zestawienia Ministerstwa wynosi na rok bieżący 1933 27.600.000 zł, prace swoje oparła na następujących zasadach:</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PawełKarolGettel">1) na konieczności przywrócenia równowagi finansowej zakładom,</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PawełKarolGettel">2) rozłożeniu ofiar na rzecz równowagi finansowej między pracodawców, pracowników i bezrobotnych oraz:</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PawełKarolGettel">3) na osiągnięciu równowagi przy daleko idącej ostrożności w odciążaniu życia gospodarczego, o ile możności, bez uciekania się do skracania okresu zasiłkowego z 9 do 6 miesięcy oraz obniżenia zasiłków, wynoszących obecnie przeciętnie zł 112 miesięcznie dla bezrobotnych w Warszawie, a zł 92 i 88 w innych częściach kraju.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PawełKarolGettel">Mając na uwadze wymienione zasady i w wyniku szczegółowych badań preliminarzy 4 zakładów ubezpieczeń pracowników umysłowych, komisja wprowadziła szereg istotnych zmian do projektu, z których do najważniejszych zaliczam: pociągnięcie do składkowania na rzecz działu braku pracy pełnych uposażeń, a nie jak dotąd ich części, do wysokości zł 560, zmniejszenie projektowanych obniżek zasiłków z 13 do 53% na 5 do 30% i upoważnienie Ministra Opieki Społecznej do przedłużenia okresu pobierania zasiłków z 6 do 9 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PawełKarolGettel">Wprowadzone przez komisję zmiany łącznie z osiągniętem porozumieniem Rządu z przedstawicielami świata pracy, reprezentowanego przez Unię Związków Zawodowych Pracowników Umysłowych, i z przedstawicielami życia gospodarczego w sprawie podniesienia składek o 0,6% od pracowników i o 0,2% od pracodawców równoważą budżety Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych z zachowaniem 9-miesięcznego okresu pobierania zasiłków.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PawełKarolGettel">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie en bloc projektu rządowego z poprawkami Komisji Ochrony Pracy w brzmieniu druku nr 737. Jednocześnie proszę o skorygowanie dwóch błędów, które zakradły się w druku, mianowicie na stronie 3 w punkcie 16 w wierszu 4 od dołu zamiast słowa „otrzymanego” powinno być „otrzymywanego” i na stronie 4 w tabelce zamiast słowa „włącznie” winno być „wyłącznie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Reger.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! Już przy sposobności pierwszego czytania przedłożenia rządowego w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 26 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu pracowników umysłowych w krótkiem, treściwem, 15-minutowem przemówieniu mojem tu z tego samego miejsca dnia 27 stycznia powiedziałem, że projekt ten godzi w interesy pracowników umysłowych, jest naruszeniem i pogwałceniem nabytych praw świadczeniowych a nadto jest jaskrawem pogwałceniem zabezpieczonego ustawami samorządu zakładów ubezpieczeń pracowników umysłowych. Powiedziałem też dalej, że projekt ten jest raczej natury politycznej, częściowo także fiskalnej, aniżeli w znaczeniu takiem, jak się tutaj używa, gospodarczej, że jest on poprostu wykonaniem dyktatu Lewjatana, jest spłaceniem, jak tu z tej trybuny już powiedziano, weksla, zaciągniętego przez sanację wobec przemysłowców i kapitalistów, zwłaszcza w czasie wyborów.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszReger">Po doświadczeniach ostatnich tygodni i po tem, co słyszałem i widziałem, czego się bliżej dotknąłem w Komisji Ochrony Pracy, mojego zapatrywania nie tylko nie mogłom zmienić, ale przeciwnie jeszcze się w tem umocniłem. Referat, usłyszany przed chwilą z ust p. Gettla, jeszcze nas bardziej w tym poglądzie umacnia. P. referent powiedział, że projekt rządowy miał na celu uporządkowanie gospodarczych, finansowych stosunków, panujących w 4 zakładach ubezpieczeń pracowników umysłowych. Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze raz na to, że tylko 2 zakłady lwowski i warszawski miały jaki taki ustawowy i statutowy samorząd, w poznańskim bowiem zakładzie przecież od samego początku rządził komisarz, a w zakładzie w Królewskiej Hucie na Śląsku wprawdzie nie komisarz, ale mianowany komisarycznie zarząd od 10 lat tam gospodarował. I dlatego nie można; mówić o tem, że jakieś samorządy źle gospodarowały, bo w zakładzie poznańskim i w Królewskiej Hucie samorządu nie było.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#TadeuszReger">O tej złej gospodarce trzebaby bardzo długo i szeroko mówić, nie chciałbym zanadto nużyć tu szanownych Panów i nie chciałbym nadużywać cierpliwości opinii publicznej, która tych rzeczy nadsłuchuje, ale jednakowoż, proszę Panów, jest prawdą, że te zakłady gospodarowały dobrze, te zakłady miały ogromne rezerwy, i naciągnięte zostały pewne rzeczy w tym jedynie celu, aby samorząd tych zakładów, ostatni samorząd ubezpieczeniowy, jaki jeszcze w Rzeczypospolitej Polskiej istniał, zniszczyć i pogrzebać. O to głównie chodziło, aby rozmaitych sanacyjnych myśliwych, polujących na posadki komisaryczne, można tam ulokować i żeby można dysponować samowolnie, tak jak się chce, funduszami tych wielkich bogatych zakładów.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#TadeuszReger">W przedłożeniu rządowem powiedziano, że deficyt tych zakładów ma rok 1933 oblicza się na 26 milionów. P. referent ani słówka o tem nie powiedział, na Komisji Ochrony Pracy też o tem wcaleśmy nie słyszeli, jakkolwiek zarówno prezydjum Komisji Ochrony Pracy, zarówno Ministerstwo, jak ja dostaliśmy, no i p. referent musiał dostać ze Związku, z Unii bardzo dokładne, bardzo szczegółowe wyjaśnienie tej kwestii. Prasa obszernie się tem również zajmowała i zaprzeczyła legendzie o 26 milionach deficytu. Unia wykazuje, że ten deficyt w najgorszym razie możnaby faktycznie obliczyć nawet przy stosowaniu fałszywych metod, jakie Ministerstwo sobie ułożyło, a Unia nie zapuszcza się i ja nie będę usiłował teraz obalić tych fałszywych metod, chodzi tylko o to, że nawet przy stosowaniu tych fałszywych i krzywdzących dla zakładów metod obliczania nie może być umowy o 26 milionach deficytu, ale w najgorszym razie możnaby wyliczyć jakieś 22–22½ miliona niedoboru.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#TadeuszReger">Jeżeli jednak się weźmie pod uwagę dalej, że żyjemy w okresie kryzysu, że żyjemy w okresie spadającej skali zarobków, że skutkiem tego ograniczone są dochody nie tylko Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, ale także dodatki i wszystkie płacone zasiłki, renty i t. d. są skutkiem tego obniżone, że np. w warszawskim zakładzie zamiast preliminować 127 należałoby preliminować najwyżej 113 zł miesięcznie na poszczególne renty, to wynikałoby potem, że ten niedobór można by znacznie obniżyć, tak jak Unia w swych dokumentach wylicza, możnaby obniżyć na jakie 20 milionów, przyczem, oczywista rzecz, Unia w swem piśmie, skierowanem do Ministra, proponowała to, ale nie tylko ona, bo wszystkie walne zebrania zakładów ubezpieczeń pracowników umysłowych tego się domagały. Zjazd Związku Pracowników Umysłowych tego się domagał, ażeby podwyższyć składki i gdyby te składki podwyższono na czas, wtedy, kiedy to trzeba było zrobić, to tego deficytu alboby wogóle nie było, albo ten niedobór spadłby znacznie niżej, talk mała byłaby cyfra tego niedoboru, że nie odgrywałby wielkiej roli. To jedno. A drugie to jest to, że fundusze zapasowe wszystkich czterech zakładów, w szczególności jednak w wielkiej części fundusze zapasowe zakładu lwowskiego, tak jak i warszawskiego, zostały zamrożone przez niskoprocentowe pożyczki państwowe, zostały zamrożone także przez różne pożyczki dla wielkiego przemysłu. I ten wielki przemysł tu przychodzi z hałasem i krzykiem, że tak ogromne pieniądze płaci na ubezpieczenia, a przecież ten wielki przemysł zarówno w Zakładzie Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, jak i w zakładzie ubezpieczeń od wypadków dla robotników we Lwowie, korzysta w milionowych sumach z pożyczek niskoprocentowych. Gdyby ta rzecz była uporządkowana na czas, a Ministerstwo miało możność wejrzenia w te rzeczy i zrobienia tego na czas, to trzeba to było już od roku 1925, 1926, 1927 przewidywać. Ale cośmy widzieli? Widzieliśmy takie poprostu horendalne zjawisko, że kiedy np. w funduszu ubezpieczeń dla robotników została wyznaczona składka minimalna 2% od zarobku, to pierwszą troską p. Ministra Prystora, gdy się dorwał do tej sprawy i mógł coś popsuć, było popsucie, obniżenie składki, i naturalnie w konsekwencji spowodował deficyt. A kiedy — mówiłem to już dziś i powtarzam to z całym naciskiem — zarówno Unia jak i wszystkie walne zgromadzenia delegatów już w r. 1929, 1930, 1931 w różnej formie w rezolucjach uchwalanych i przedkładanych Ministrowi domagały się podniesienia składki z 2% do 3%, to tego nie uczyniono, tylko czekano. A gdy się okazało, że jest fałszywe wyliczenie niedoboru, wtedy przystąpiono do sanacji gwałtownej, szkodliwej, która oznaczała ogromną krzywdę ubezpieczonych pracowników umysłowych. Zażądano od zakładów, żeby obniżyły okres zasiłkowy z 9 na 6 miesięcy, a ponieważ się na to zebrania delegatów nie chciały zgodzić, we Lwowie np. było w ten sposób, że na 55 delegatów, w czem było 22 przedsiębiorców i 33 pracowników, znalazło się tylko 31 głosów takich, które się zgadzały na dyktat ministerialny, zgadzały się na obniżenie okresu zasiłkowego z 9 na 6 miesięcy; ponieważ nie było kwalifikowanej większości, więc wskutek tego, oczywista rzecz, ten dyktat upadł, nie mógł być przeprowadzony, skreślono odnośny paragraf lwowskiego statutu, § 47 statutu, ten dyktat nie mógł zostać przeprowadzony i wtedy nastąpiła akcja terorystyczna, znana akcja, której pierwszym etapem było, że Ministerstwo nakazało obniżenie kwoty wypłacanych zasiłków we Lwowie do 25%. W Warszawie 40% należących się zasiłków mieli wypłacać i wypłacali rzeczywiście przez styczeń i przez kawałek lutego, tak długo, dopóki jeszcze potem nie dopuszczono się drugiego aktu gwałtu i teroru.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#TadeuszReger">Proszę Panów! Otrzymywali tedy poszczególni ubezpieczeni miesięcznie po 12 zł. Dostawał pracownik umysłowy jako ubezpieczenie na wypadek bezrobocia 12 zł miesięcznie. Ale to było w Warszawie, natomiast we Lwowie, gdzie tylko 25% wypłacano, tam były to grosze, które wypłacano tym nieszczęśliwym ofiarom owej, tak silnie przez nas potępianej i napiętnowanej, taktyki i polityki Ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#TadeuszReger">Pan Minister Hubicki w jednym ze swych wywiadów oświadczył, że żadną miarą na to się zgodzić nie może, ażeby z funduszów emerytalnych czerpano na wypłaty dla bezrobotnych, że troska o los, bezpieczeństwo, troska o przyszłość emerytur i t. d. na to mu nie pozwala. Ale proszę Panów, ktoś w Ministerstwie złośliwy chciał p. Ministra Hubickiego ośmieszyć i to mu podszepnął, albowiem nie żadne emerytury były w niebezpieczeństwie, bo niebezpieczeństwa wogóle żadnego nie było, zachodziła tylko ta okoliczność, że od stycznia nie emerytury, lecz renty inwalidzkie miały być w większej ilości wypłacane. I według obliczeń urzędowych i według wszystkiego tego, o czem nas poinformowano, według bardzo ścisłych obliczeń wynikało, że cały rzekomy niedobór byłby wyniósł w najgorszym razie 1 milion zł, albo jakie 1.600.000 zł na ten najbardziej zły, najcięższy okres przejściowy.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#TadeuszReger">Ale proszę posłuchać. Akuratnie wtedy, kiedy pan Minister Hubicki, zupełnie przez kogoś fałszywie poinformowany, w wywiadzie dziennikarskim „Iskry”, który roztelefonowano, mówił o tem niebezpieczeństwie, grożącem emerytom, akuratnie wtedy zakład ze Lwowa zobowiązał się dla Krakowa dać pożyczkę w wysokości 1 miliona zł. Więc dla Krakowa dla jakichś niewiadomych celów, dlatego, że p. Belina-Prażmowski był tam prezydentem mianowany...</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#komentarz">(Wiceminister Opieki Społecznej Duch: To była konwersja pożyczki, zaciągniętej przed kilku laty.)</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#TadeuszReger">Proszę bardzo, dlatego, że była to konwersja pożyczki, zaciągniętej przed kilku laty, jak mówi p. Wiceminister, można było dać 1 milion zł, ale dla bezrobotnych tego miliona nie było. Tu leży właśnie rozwiązanie całej tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#TadeuszReger">Te wszystkie historie o tym deficycie, o tej złej gospodarce i t. d., to jest, mówiąc po warszawsku, „bujda”, a mówiąc po polsku, kłamstwo. Żadnej takiej historii nie było. Chodziło wyłącznie o to, ażeby samorządne zarządy zakładów ubezpieczeń pracowników umysłowych rozwiązać i aby na ich miejsce powsadzać komisarzy. I tu jest bardzo ciekawe, że nie było pieniędzy na wypłatę zasiłków póty, póki były te zarządy, ale z chwilą, gdy te zarządy zostały usunięte na bok, w tej chwili odrazu te pieniądze się znalazły. A potem przyszło to przedłożenie tutaj. Przecież to była droga. Jeśli szło o to, żeby obniżyć z 9 na 6 miesięcy, to trzeba było poczekać aż p. referent Gettel i aż usłużna Komisja Ochrony Pracy tę sprawę załatwi. Całe czekanie od stycznia do połowy marca, trwałoby 6 tygodni. Nie, tak się strasznie śpieszono, że trzeba było rozpędzić samorządne zarządy i dopiero wtedy natychmiast pozwolić na wypłacenie całego pełnego 100-procentowego zasiłku. Ta historia nadzwyczaj dokładnie, ściśle charakteryzuje całą istotę tej ustawy i doskonale podkreśla, o co właściwie chodziło.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#TadeuszReger">Pozwolą Panowie, że przejdę w kilku słowach do samego załatwienia tej sprawy. Stwierdzić muszę, że z Komisji Ochrony Pracy wychodzi ten projekt ustawy właściwie w znacznym stopniu jeszcze pogorszony. O polepszeniu jakimś niema mowy. Były tam takie zapędy, i oto jest bardzo ciekawa rzecz, proszę popatrzeć i posłuchać! Oto p. referent Gettel w Komisji Ochrony Pracy przedłożył na 3½ arkusikach swoje wnioski, mające na celu pewne zmiany projektu rządowego. Co się tyczy tej pierwszej poprawki, ażeby w ust. 1 art. 14 wstawić „o ile rozporządzenie niniejsze nie postanowi inaczej to to jest właściwie dosyć obojętne tak, że o tem niema co dużo mówić. Ale było coś innego.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#TadeuszReger">Proszę Panów! Nie było w projekcie rządowym poprawki tej, która obecnie w projekcie proponowanym przez Komisję Ochrony Pracy nazywa się poprawką 10 do art. 1, żeby na pewien okres czasu odebrać prawo pobierania zasiłku takiemu członkowi, co do którego można zastosować przepis: jeżeli utrata zajęcia nastąpiła z własnej winy ubezpieczonego lub wskutek ustąpienia dobrowolnego bez uzasadnionego powodu. Taką poprawkę, która jest znacznem pogorszeniem nawet projektu rządowego, zaproponował p. referent Gettel i zaproponował, żeby to się nazywało, że to ma być na okres 4 miesięcy i dopiero po dłuższej dyskusji, na żądanie reprezentantów Związku i za zgodą p. Ministra, który powiedział: „No, 4 miesiące to za dużo”, dopiero wtedy p. Gettel zgodził się łaskawie na 3 miesiące. Tak wyglądają obrońcy warstw pracujących, obrońcy świata pracowniczego przy warsztacie pracy, jakim jest Komisja Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#TadeuszReger">Ale było jeszcze co innego i to jest ze wszystkiego najciekawsze. Oto p. referent Gettel zaproponował w art. 2 ustęp 2, żeby dodać zdanie nowe treści następującej: „O ile podwyższenie składki nastąpi Wtedy, gdy okres zasiłkowy wynosi 9 miesięcy, wówczas Rada Ministrów może ustalić podział podwyższonej części składki w sposób odmienny, aniżeli określa to art. 104”. A mianowicie art. 104 ustawy powiada, że składki dzieli się w ten sposób: „Za obowiązkowo ubezpieczonych w myśl rozporządzenia niniejszego w grupie zarobkowej A, nie otrzymujących żadnego wynagrodzenia lub otrzymujących nie wyższe niż sześćdziesiąt złotych miesięcznie albo tylko utrzymanie, składkę ubezpieczeniową, przypadającą w myśl art. 102 i 103, opłaca pracodawca w całości z własnych funduszów. W innych wypadkach składkę dzieli się między pracodawcę i ubezpieczonego w następujący sposób: 1) gdy pracownik otrzymuje wynagrodzenie w granicach ponad sześćdziesiąt złotych do czterystu złotych miesięcznie, pracodawca płaci 3/5, zaś pracownik 2/5 składki”. W innych Wypadkach przy wyższych jeszcze zarobkach jest w ten sposób, że pracodawcy i ubezpieczeni płacą narówni, jeżeli jest do 800 zł, a jeżeli ponad 800 zł, to wtedy płaci pracownik większą część składki, bo 3/5, a pracodawca tylko 2/5. Tak mówi art. 104 obowiązującej dotychczas ustawy.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#TadeuszReger">Rząd tej kwestii nie tykał, ale przyszedł p. referent i powiedział słusznie na Komisji Ochrony Pracy, że wtedy tylko, jeżeli zgodzi się Rząd na podwyższenie czasu zasiłku z 6 miesięcy na 9 miesięcy, będzie wolno zastosować art. 102, który powiada, że Rządowi przysługuje prawo w inny sposób, aniżeli w art. 104 jest unormowane, tę składkę rozdzielić. To znaczy, że Rząd może wtedy dopiero, po zaprowadzeniu 9-miesięcznego czasu zasiłkowania podzielić inaczej, na niekorzyść ewentualnie ubezpieczonych. Tak to zaproponował p. referent Gettel. Reprezentant Unii Związku Pracowników Umysłowych p. Dabulewicz bardzo gorąco za tem przemawiał i jeszcze się domagał pewnego zaostrzenia tej poprawki p. Gettla. Ale temu się sprzeciwił Rząd, sprzeciwił się temu p. Minister Ochrony Pracy i obecny na sali p. Wiceminister Duch, i wtedy nagle p. referent zwinął się, skulił się i cofnął swoje żądanie, swoją poprawkę. Ale najcudowniejszy był widok, kiedy p. Dabulewicz, jeden z wodzów tej grupy pracy w B. B. W. R., przewodniczący organizacji pracowników umysłowych, który 5 minut przedtem gorąco, gwałtownie przemawiał, bardzo ostremi argumentami, również się cofnął. I wtedy pytam się na komisji p. Dabulewicza: Panie Kolego, a co tam z tą poprawką? No nic — i odsuwa się ze stołkiem pod okno, pod ścianę i siedzi cichutko. Wtedy ja im powiedziałem: Przepraszam Panów, ja zasadniczo nie biorę udziału w komisji w sposób czynny, nie stawiam nigdy żadnych poprawek — ale w tym razie powiedziałem, że podejmuję poprawkę p. Dabulewicza i żądam przegłosowania. Za tą poprawką głosowało tylko nas trzech: Pobożny, ja i ktoś trzeci, a wszyscy panowie z B. B. i panowie B. B. S-yny i B. B. S.-siaki nie głosowali, sami zdradzili swój własny sztandar. I to chciałem powiedzieć, niech to wie cała klasa robotnicza, niech to wiedzą wszyscy ci, a prawie w 98% panowie pracownicy umysłowi z Z. U. P. U., którzy przy wyborach głosowali jawnie na jedynkę, którzy byli najgorszymi naganiaczami przeciw klasie robotniczej, a za sanacją, niech wiedzą, jak ich sanacja i B. B. S.-y zdradziły! Skończyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Brzeziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PBrzeziński">Wysoki Sejmie! Rozporządzenie P. Prezydenta z 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu pracowników umysłowych ogół pracowników przyjął z pewnem zadowoleniem, chociaż pracownicy, którzy byli ubezpieczeni w zakładach ubezpieczeń państw zaborczych, ponieśli pewien uszczerbek na zdobytych prawach. Jeżeli zaznaczyłem, że dotychczas było pewne zadowolenie, to obecnie wniesiony przez Rząd projekt w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o ubezpieczeniu pracowników umysłowych wprowadza horendalne pogorszenie materialne ubezpieczonego i zwiększa niezadowolenie.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PBrzeziński">Już sam referent na Komisji Ochrony Pracy oświadczył, że czas obecny nie nadaje się na tak ostre zarządzenia, czy to skrócenie okresu zasiłkowego, czy obniżenie samego zasiłku. Cóż więc Stało się powodem skrócenia okresu zasiłkowego i obniżenia zasiłku od 13 do 53%, jak opiewa projekt rządowy? Zdaniem naszem, zapóźno dziś mówić o kryzysie finansowym w zakładach ubezpieczeń, który zamierzano usunąć przez rozwiązywanie samorządów a mianowanie komisarzy. A co się stało, to wykazuje dziś stan finansowy zakładów ubezpieczeń. Przecież art. 14 i 102 rozporządzenia P. Prezydenta z dnia 24 listopada 1927 r. daje możność p. Ministrowi Opieki niedopuszczenia do tego, ażeby powstał taki stan, w jakim się obecnie znajdują zakłady ubezpieczeń pracowników umysłowych.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PBrzeziński">Art. 14 ust. 3 określa, że Rada Ministrów może, na wniosek Ministra Pracy i Opieki Społecznej uchylić podział na grupy zarobkowe i wprowadzić jako podstawę wymiaru składek ubezpieczeniowych rzeczywiście otrzymane wynagrodzenie z określeniem maksymalnej granicy policzalnego wynagrodzenia z odpowiedniem zaokrągleniem otrzymanego miesięcznego wynagrodzenia. A więc istnieje możność bez noweli i szkody bezrobotnych zdobycia potrzebnego kapitału na utrzymanie równowagi budżetu dla bezrobotnych pracowników umysłowych. Chętnie jeszcze poniesie Ofiary pracownik, płacąc 2% od pełnego zarobku na rzecz funduszu bezrobocia dla pracowników umysłowych, a nie, żeby obecnie przerzucać cały ciężar ma pobierających zasiłek.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PBrzeziński">Art. 102 wymienionego rozporządzenia określa wysokość składek w pierwszych pięciu latach na 2% płacy podstawowej w odpowiedniej grupie zarobkowej. Ustęp drugi tegoż artykułu opiewa: „Gdyby składka powyższa nie dostarczyła funduszów, wystarczających na pokrycie określonych wyżej świadczeń, może Rada Ministrów, na wniosek Ministra Pracy i Opieki Społecznej, w każdym czasie, w drodze rozporządzenia, podwyższyć na odpowiedni okres czasu składkę do koniecznej dla powyższego celu wysokości, nie przewyższającej jednak 3% płacy podstawowej”. Znowu okazuje się, że bez żadnego uszczerbku mógł Rząd doprowadzić do wystarczających funduszów na ten cel.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PBrzeziński">Jeżeli tego nie uczyniono, to odpowiedzialność za tak fatalny stan finansowy ponosić powinny czynniki, odpowiadające za wykonanie ustawy i sprowadzenie zakładów ubezpieczeń do tak poważnego zadłużenia.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#PBrzeziński">Czy wogóle jest do pomyślenia, ażeby pobierającemu zasiłek, który wynosi 40% od płacy podstawowej, potrącić leszcze, jak opiewał projekt rządowy, 13–53%?</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PBrzeziński">Dotychczas pracownik umysłowy pobierający zasiłek, po wykorzystaniu swych praw zasiłkowych miał możność ponownie po sześciu miesiącach składkowych korzystania z zasiłku, obecnie przedłożenie rządowe idzie w kierunku, że ubezpieczony nie może korzystać ponownie ze świadczeń na wypadek braku pracy na podstawie tych samych miesięcy składkowych. Przez te same miesiące składkowe należy rozumieć również miesiące policzone do okresu wyczekiwania i niewykorzystania wskutek utraty prawa do świadczeń z winy ubezpieczonego w wypadkach określonych w art. 52 i 56 ust. 1, 3 i 4.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PBrzeziński">Ciekawe będzie, kto rozstrzygać ma o tem, jak tu powiedziano, że ubezpieczony nie ma prawa do zasiłku w razie utraty prawa do świadczeń z jego winy. Takie brzmienie ustawy daje pracodawcy możność do nadużywania, bo często zdarza się, że chcąc pozbyć się pracownika bez wypowiedzenia, przesuwa go się z jednej do drugiej pracy, aż nareszcie pracownikowi sprzykrzy się takie traktowanie i dobrowolnie opuszcza warsztat pracy. To jednak nie może być powód do utraty prawa do świadczeń.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#PBrzeziński">Zmiana art. 16 rozporządzenia Prezydenta, jak opiewa art. 2 przedłożenia rządowego, przedłuża okres wyczekiwania pracowników umysłowych do 12 miesięcy składkowych i obniża zasiłki do 53%.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PBrzeziński">Co do potrąceń procentowych, to już referent Komisji Ochrony Pracy zaproponował pewną zmianę, zamiast od 13–53%, od 6,76–27,56%, a Rząd się tem nie zadowolił i wniósł na Komisji Ochrony Pracy, ażeby potrącano nie w myśl wniosku referenta, lecz 5–30% na poszczególne grupy, to znaczy, że o 2,44% więcej, niż proponował referent.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#PBrzeziński">Dotychczas pracownik umysłowy podczas bezrobocia pobierał zasiłek przez 9 miesięcy, a projekt rządowy określa 6 miesięcy i obniżkę zasiłku samego, jak zaznaczono.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PBrzeziński">W art. 2 projektu rządowego przewiduje się, że w grupie A., B. obniżka nie nastąpi, a rozpocznie się od grupy C. Dotychczas zasiłek zasadniczy dla ubezpieczonego, który ma na utrzymaniu rodzinę, wynosił w grupie C. 48 zł miesięcznie przez 9 miesięcy, a obecnie w myśl uchwały Komisji Pracy z 5%-wą obniżką wyniesie 45,60 zł przez 6 miesięcy, czyli, że bezrobotny odbierze o 150,56 zł mniej. W grupie D. zamiast 60 zł przez 9 miesięcy odbierze z 7% obniżką 55,80 zł przez 6 miesięcy, czyli o 205,20 zł mniej. W grupie C. zamiast 9 razy 72 zł odbierze z 9% obniżka 6 razy 65,2, mniej o 254,88 zł, w grupie F. obniżka 12% czyli zamiast 9 razy 88 zł 6 razy 77,44 zł, mniej o 327,36 zł. Grupa G.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PBrzeziński">13% zniżki, zasiłek zamiast 9 razy 104 zł 6 razy 89,98 zł, mniej o 398,12 zł. Grupa H. 15% obniżki, zasiłek zamiast 9 razy 120 zł 6 razy 102 zł, mniej o 468 zł. Grupa I. obniżka 16%, zasiłek zamiast 9 razy 144 zł, 6 razy 120,96 zł, mniej o 570,24 zł. Grupa J. obniżka 18%, zasiłek zamiast 9 razy 168 zł 6 razy 137,76 zł, mniej o 685,44 zł. Grupa K. obniżka 20%, zasiłek zamiast 9 razy 192 zł 6 razy 153,60 zł, mniej o 921,60 zł. Grupa L. 22% obniżki, zasiłek zamiast 9 razy 224 zł 6 razy 174,72 zł, mniej o 967,68 zł. Grupa M. obniżka 25%, zasiłek zamiast 9 razy 256 zł 6 razy 192 zł, mniej o 1.146 zł. Grupa N. obniżka 30%, zasiłek zamiast 9 razy 288 zł 6 razy 201,60 zł, mniej o 1.382 zł 40 gr.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PBrzeziński">Wysoki Sejmie! Czy wobec tego można twierdzić, że taką zmianę świat pracy, jak to wyrażono na Komisji Ochrony Pracy przez przedstawiciela grupy robotniczej, przyjmie z zadowoleniem? Czy niema innej drogi wyjścia, a nie odbieranie bezrobotnemu już tak nikłego zasiłku?</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#PBrzeziński">Rozumiemy, że wobec trudnego stanu finansowego zakładów ubezpieczeń muszą nastąpić pewne oszczędności, ale tego nie można robić kosztem bezrobotnego. Panowie przyznają, że nie daliście nam możności wtajemniczyć się w poprawki referenta, czego wyrazem było na Komisji Ochrony Pracy odrzucenie mojego wniosku o odroczenie dyskusji nad projektem rządowym. Słyszymy zawsze to samo, że opozycja nie przychodzi z poprawkami, naturalnie nie, bo każdą poprawkę się odrzuca.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PBrzeziński">Proszę Panów, jeżeli mamy szczerze mówić o oszczędnościach i o zmniejszeniu liczby bezrobotnych, to należy jedno zrobić; przeprowadzić ewidencję pracowników, czy to umysłowych czy fizycznych, celem stwierdzenia, kogoby można zastąpić bezrobotnymi. Mam tu na myśli, że przynajmniej w tak trudnem położeniu pracowników nie powinno mieć miejsca, ażeby ktoś zarabiał podwójnie czy poczwórnie, to znaczy, że należałoby zwolnić z pracy wszystkich, którzy pobierają emeryturę państwową, czy samorządową, a których emerytura przekracza 200 zł miesięcznie, jak również wszystkie mężatki, których mężowie są w stosunku najmu, a ich miejsca winni zająć bezrobotni pracownicy umysłowi. Napewno można twierdzić, że kilka tysięcy podległoby redukcji, a przez to odciążyłoby się budżet Funduszu Bezrobocia, jak również zmniejszyłaby się liczba bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#PBrzeziński">Wysoka Izbo! Zaznaczyłem poprzednio, że przez zwolnienie emerytów i mężatek można osiągnąć pewne oszczędności, ale nie tylko tu należy szukać tych oszczędności. Przecież codzień dochodzą nas wieści o złem traktowaniu naszych robotników w Niemczech. Czy nadal mamy się temu przyglądać, ażeby Niemcy, jak to często jesteśmy świadkami, robotnika polskiego, który przed wojną osiedlił się w Niemczech, odstawiali pod kordonem policji do granicy Polski, zabierając mu wszelkie zdobycze, które zarobił sobie podczas swego pobytu w Niemczech? To też i u nas Rząd Polski winien przeprowadzić ścisłą ewidencję obcokrajowców, a tem więcej obywateli niemieckich i zastosować to samo, co Niemcy robią z naszymi obywatelami. Przecież nie do pomyślenia jest, ażeby w Polsce pracowali obywatele niemieccy, którzy zawdzięczają swój pobyt w Polsce temu, że od czasu do czasu przedłuża się im paszporty. Dlatego zwracam uwagę p. Ministra Spraw Wewnętrznych, ażeby nie zezwolił na dalsze przedłużania paszportów, bo najpierw zapewnić należy byt obywatelom polskim, i by równocześnie spowodował cofnięcie przedłużonych paszportów obywatelom niemieckim, których zastąpić należy bezrobotnymi Polakami, przez co również nastąpiłaby pewna oszczędność, a liczba bezrobotnych by się zmniejszyła. Z pewnością powie się, że to byłaby represja, ale trudno, jak to ktoś nazwie, dla nas przecież musi być pierwszy obywatel polski, a nie obcokrajowiec. Uważam, że raz trzeba się na to zdecydować, ażeby oczyścić się z elementów, przebywających w Polsce na podstawie paszportów, a odbierających pracę obywatelom polskim. Nie należy rozumieć tego w ten sposób, że poruszamy tak drażliwą sprawę z pobudek politycznych, czynimy to z pobudek ściśle gospodarczych, bo nie można nadal tolerować, ażeby nie obywatel państwa swobodnie pracował, a nasi pracownicy zniewoleni byli być na łasce opieki społecznej.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#PBrzeziński">Chciałbym również zwrócić uwagę na powiększanie bezrobocia z powodu zamykania warsztatów pracy. Ostatnio zamknięto cukrownię w Zdunach, w mieście, liczącem 3.200 mieszkańców, które przez unieruchomienie cukrowni ma przeszło 800 bezrobotnych. Nie tylko tworzy się niezadowolenie wśród bezrobotnych, ale, co najważniejsze, miejscowość ta leży na pograniczu i to o jakie 300 m. od samej granicy niemieckiej, a przecież ludność pogranicza spotyka się często wspólnie. Jak nas informują, zamknięcie cukrowni Zduny nastąpić miało na mocy uchwały rady nadzorczej, której prezesem jest Niemiec, któremu przecież zależy, ażeby ducha polskości jak najwięcej obniżyć. Uważam, że Rząd nie powinien dopuścić do zlikwidowania placówki, tak ważnej nie tylko dla ludności miejscowej, ale jeszcze więcej dla celów państwowych.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#PBrzeziński">Wysoki Sejmie! Jeżeli przy tej sposobności poruszam sprawę zamknięcia cukrowni Zduny, to tylko dlatego, że ta miejscowość nie została nam przyznana przy wykreśleniu granic. Dopiero po roku przyznano tę miejscowość Polsce i to z powodu walki, jaką toczyła ludność, i to walki z orężem i na terenie dyplomatycznym. Wysoka Izbo! Dziś ta sama ludność zwraca się do swych przedstawicieli, ażeby uczynić wszystko w kierunku nie zmniejszania, lecz zwiększania zaufania do Rzeczypospolitej. Ludność pogranicza uważa unieruchomienie tak ważnej placówki na pograniczu za akt polityczny żywiołów niemieckich. Ta sama ludność, która walczyła o tę placówkę, dziś również zwraca się do Rządu, jak to miało miejsce w ostatnim czasie przez wysłanie delegacji z uzasadnionym memoriałem. Osłabienie takiej placówki jak Zduny wpłynie również w wielkiej mierze niekorzystnie w kierunku strategicznym. Tak samo może być zagrożony węzeł kolejowy, przez który łączy się Berlin i Wrocław z Warszawą. Już choćby z samej strony strategicznej nie powinien Rząd dopuścić do likwidacji tak ważnej placówki, którą się wyprzedaje Łotyszom za 2½ milj. zł, takie przynajmniej mamy dotychczas informacje.</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PBrzeziński">Wracając do przedłożenia rządowego, uważam, że nie tylko kluby opozycyjne głosować będą przeciw, ale przedewszystkiem Panowie z grupy robotniczo-doktorsko-inżynierskiej również głosować będą przeciw przedłożeniu rządowemu, bo inaczej nie mieliby Panowie prawa nazewnątrz udawać obrońców świata pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Dabulewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#SławomirDabulewicz">Nie przypuszczałem, że z zagadnienia, dotyczącego przywrócenia zwichniętej równowagi w Funduszu Bezrobocia, można zrobić zagadnienie wybitnie polityczne, co starał się z tej trybuny uczynić p. pos. Reger. P. pos. Reger pomawia Rząd, że projekt ten wniósł jako projekt wybitnie polityczny i że to jest spłacenie zobowiązań wyborczych. Przypuszczam, że w ten sposób p. pos. Reger ośmiesza się, gdyż widać z tego, że nie zajrzał do tabeli, przytoczonej w uzasadnieniu do przedłożenia rządowego, która wykazuje fundusze i rezerwy, jak również ilość wypłaconych zasiłków.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#SławomirDabulewicz">Na wstępie chcę rozwiać legendę, dotyczącą złej gospodarki Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, jak również „funduszów zamrożonych”. Jeżeli chodzi o złą gospodarkę, to mam wrażenie, że p. pos. Reger dał wyraz temu, że dotychczas był samorząd. Jeżeli we władzach Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych byli przedstawiciele organizacyj zawodowych, patrzyli na tę gospodarkę i ponoszą za tę gospodarkę odpowiedzialność, to nie wiem, dlaczego p. pos. Reger, występując w obronie przedstawicieli tych organizacyj zawodowych we władzach Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, jednocześnie oskarża ich o złą gospodarkę. To się nie udało p. pos. Regerowi. Otóż gospodarka złą nie była; nastąpiło zwichnięcie równowagi funduszów z powodu kryzysu, o czem potem powiem. Co się tyczy funduszów zamrożonych, p. pos. Reger twierdził, że fundusze są zamrożone, że właśnie z tego powodu, że fundusze są zamrożone, dziś nie można wypłacać zasiłków bezrobotnym. Fundusze są zamrożone w dziale ubezpieczeń emerytalnych i są słusznie zamrożone, powinny być zamrożone, bo te fundusze gwarantują na przyszłość wypłacanie emerytur i rent inwalidzkich, wdowich i sierocych. Gdyby fundusze te nie były zamrożone, to gospodarka byłaby zła. Dekret z 1924 r. przewiduje rozdział zupełny pomiędzy funduszami działu, dotyczącego ubezpieczeń na wypadek braku pracy a oddziału ubezpieczeń emerytalnych. Organizacje zawodowe w swoim czasie zabiegały o to, aby te fundusze były rozdzielone, aby nie czerpać na bezrobotnych, których ilość nigdy nie da się przewidzieć, z funduszów emerytalnych, które podlegają ścisłemu rachunkowi matematycznemu i są zabezpieczeniem przyszłych rent inwalidzkich, sierocych i wdowich i emerytur. Wobec tego cieszyć się należy, że te fundusze są ulokowane bądź w gmachach, bądź w papierach publicznych, bądź w jakikolwiek inny sposób, przewidziany rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej, to znaczy w papierach papilarnych.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#SławomirDabulewicz">A teraz chciałbym stwierdzić do pewnego stopnia z przyjemnością fakt, że na terenie Sejmu poszczególne stronnictwa poprostu licytują się w obronie pracowników umysłowych w obecnej chwili, dlatego, że przypomnę inną chwilę z przed 9 lat, kiedy po raz pierwszy Sejm uchwalił ustawę o ubezpieczeniu na wypadek braku pracy, kiedy w tym Sejmie z tych ław nie podniósł się żaden głos w obronie pracowników umysłowych. Ustawa z 18 lipca 1924 r. wyłączyła pracowników umysłowych i gdyśmy w imieniu organizacyj poszczególnych zwracali się do klubów z lewicy i prawicy, nie znalazł się ani jeden klub, któryby się odważył wnieść do tego projektu poprawki, aby ta ustawa objęła i pracowników umysłowych. I trzeba było zwołać kongres do Warszawy, trzeba było kilkadziesiąt wieców w całej Polsce zorganizować, ażeby dopiero w następnym roku 25 października 1925 taką właśnie nowelę, włączającą pracowników umysłowych do ubezpieczenia, Sejm uchwalił. Tak, że niech Panowie teraz się bardzo nie chwalą, bo gdy rządy były w Waszych rękach, gdy Wyście w tej Izbie stanowili, wtedy Panowie lekceważyli tych pracowników umysłowych. Dziś dopiero Panowie występują w ich obronie i licytują się między sobą. Dlaczego? Dla bardzo zrozumiałych przyczyn. Bo 9 lat temu pracownicy umysłowi stanowili warstwę rozproszoną, nie mieli organizacji swojej, a dziś mają Unię, liczącą 40 związków centralnych, i ta Unia jest dziś potężną i bezpartyjną organizacją i dlatego Panowie zabiegają o te Unię, bo chcą ją Panowie pod swoje wpływy polityczne podporządkować i dlatego odbywa się ta licytacja między prawą stroną, którą reprezentuje tu p. Strzetelski, a lewą stroną, panami socjalistami; teraz Panowie odbywają licytację.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#SławomirDabulewicz">A w związku z tem chciałbym również zaznaczyć, że pracownicy umysłowi właśnie Panom zawdzięczają to, że niema dopłat ze Skarbu Państwa do funduszu pracowników umysłowych. Fundusz zabezpieczający robotników różni się tem od funduszu zabezpieczającego pracowników umysłowych, że tamten ma dopłatę ze Skarbu Państwa, a ten nie ma tej dopłaty. Ale to z rąk Panów dostali pracownicy umysłowi, w których obronie Panowie teraz tak gorliwie występują, mam wrażenie, zupełnie nieszczerze.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Obłudnie.)</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#SławomirDabulewicz">Nowela z 28 października 1925 r. również wyraźnie mówi: z tem jednak zastrzeżeniem, że Skarb Państwa nie bierze udziału w pokryciu tej części niedoboru, która powstała na skutek akcji, zabezpieczającej pracowników umysłowych. To Panowie jednomyślnie uchwalili na wniosek premiera Grabskiego, którego wszyscy Panowie popierali. I to do dzisiejszego dnia pozostało, dlatego, że tego potem nie można było zmienić. Fundusz zabezpieczenia pracowników umysłowych jest samowystarczalny i ze Skarbu Państwa nie wziął do dziś dnia ani jednej złotówki. Jak wygląda fundusz zabezpieczenia pracowników umysłowych w porównaniu z funduszem zabezpieczającym robotników? Kiedy fundusz zabezpieczający robotników na dzień dzisiejszy jest winien Skarbowi 164 miliony, to fundusz zabezpieczający pracowników umysłowych nie jest winien ani jednego złotego. I dlatego dzisiaj, kiedy powstała trudność wypłacania zasiłków pracownikom umysłowym, nie można było sięgnąć do Skarbu Państwa, jak to się robi w funduszu zabezpieczającym robotników. Dlatego doszliśmy do chwili, że wyczerpane zostały wszystkie rezerwy i trzeba było tę równowagę przywrócić.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#SławomirDabulewicz">A teraz, wracając do punktu wyjścia chciałbym zaznaczyć, na czem polega całe zagadnienie, gdyż p. Reger twierdzi, że to są zobowiązania wyborcze Rządu wobec Lewiatana, że dlatego, że pracownicy głosowali na jedynkę, Rząd wnosi na porządek dzienny tego rodzaju projekt. Kilka cyfr, mam wrażenie, w zupełności wyjaśni, skąd powstała ta kwestia, dlaczego Rząd wniósł tego rodzaju przedłożenie. Przypis składek w 1928 r., t. zn. w chwili, kiedy powstał Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych, wynosił 18.900.000 zł. Nie będę podawał dat, dotyczących wszystkich lat, w ostatnim roku przypis składek wynosił 17.900.000 zł, jak Panowie widzą, w porównaniu z r. 1928 jest spadek o cały milion. A teraz liczba pobierających zasiłki: w 1928 r. 2.000, w 1932 r. 24.000, wydatki w 1928 r. 2.400.000 zł, w 1932 r. 43.300.000 zł, rezerwy w 1928 r. 16.400.000 zł, w 1932 r. 4.500.000 zł. Procent pobierających zasiłki w stosunku do ilości ubezpieczonych w 1928 wynosił 0,9, w 1932 r. 10. Zdaje się, że trzeba być tylko człowiekiem jako tako umiejącym liczyć, by zorientować się z tej tabeli, figurującej w uzasadnieniu przedłożenia rządowego, dlaczego Rząd przychodzi z tem przedłożeniem. Jasną jest rzeczą i nie trzeba tego tłumaczyć, że łatwiej jest z 18 milionów wypłacić zasiłki 2.000 bezrobotnym, aniżeli z sumy mniejszej 17.900.000 zł 24.000. Tak, że mam wrażenie, że p. Reger tak dużo tu mówił o wszystkiem, a właściwie o niczem, bo do istoty zagadnienia nie doszedł. Gdyby rozpoczął od tabeli, to nie potrzeba byłoby odwoływać się do kwestii politycznej, do zobowiązań wyborczych i t. d. Zasadniczą kwestią jest osiągnięcie równowagi i my w grupie pracowniczej ochrony pracy musieliśmy się rzeczowo ustosunkować do tego zagadnienia, a nie tak, jak opozycja ustosunkowała się do tego i jak ustosunkowuje się do wszystkich zagadnień i do wszystkich przedłożeń rządowych. Gdybyśmy się ustosunkowywali tak, jak Panowie do wszystkich zagadnień, stanęlibyśmy w jednym punkcie i nie ruszylibyśmy z miejsca. Całe szczęście, że jest Blok Bezpartyjny, który do zagadnień rzeczowo się ustosunkowuje. Wynikiem tego ustosunkowania się rzeczowego i w wyniku przychylnego traktowania spraw pracowniczych, czego nam opozycja odmawia, sobie przyznając monopol, jest to, że właśnie te zasiłki będą o 50% w mniejszym stopniu zmniejszone, aniżeli to było w przedłożeniu rządowem, dlatego, że rzeczowo się ustosunkowaliśmy, dlatego, że wysunęliśmy zasadę, że nie można całego ciężaru, wynikającego z przywrócenia równowagi funduszu bezrobocia, kłaść na barki bezrobotnych, że są jeszcze ludzie pracujący, którzy powinni część ciężaru ponieść, że są jeszcze warsztaty pracy, bo jeszcze nie wszystko zamarło, i również część tego ciężaru powinny wziąć na siebie. Tę zasadę wysunęliśmy i tej zasady broniliśmy, i w wyniku tej zasady przyjętej można było w tej całej tabeli, która redukuje zasiłki dla bezrobotnych w ostry bardzo sposób, zmniejszyć zniżkę o 50%. To są konkretne wyniki i za to bezrobotni mogą nam być wdzięczni, a nie za te puste słowa, któremi w obfity sposób szafował p. Reger.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#SławomirDabulewicz">A teraz chciałbym przejść do ostatniego roku. Jak ta sprawa w obecnej chwili się przedstawia? W roku 1932 wydatki w preliminarzu wynosiły 42 milj., w 1933 r. 43 milj., a wpływy w 1932 r. wynosiły 14,5 miliona, w 1933 r. 16.200.000. Czy to jest złośliwość Rządu? Czy złośliwością Rządu jest to, że te wydatki wynoszą 43 miliony, a dochody 16 milionów? W jaki sposób Panowie tłumaczą, że to jest złośliwość Rządu? Dlaczego tak jest? Panowie wiedzą, że produkcja dziś w poszczególnych działach przemysłu wynosi 30–50%, a nie 100%, to jest przyczyna główna, wina następnie leży w tem, że zarobki robotników się zmniejszyły, ale nie można gołosłownie obwiniać Rządu przy każdej pozycji, że to jest złośliwość Rządu. I robotnicy i pracownicy umysłowi i robotnicy rolni nie wierzą temu, kiedy Panowie się takiemi argumentami posługują.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#SławomirDabulewicz">W końcu chciałbym powrócić do tej sprawy, której p. Reger, mojem zdaniem, zbyt dużo czasu poświęcił. Mam wrażenie, że p. Reger jeszcze nastrojony jest na ten ton z dnia wczorajszego, który w tej Izbie wniósł p. Żuławski. P. Reger łaskawie zaszczycił mię kilkakrotnem wymieniem mego nazwiska. O co więc chodziło? Czy to jest taka wielka kwestia stanu? Chodziło o to, że referent przyszedł z 3 poprawkami, p. Wiceminister Duch był łaskaw zgodzić się na przyjęcie 2 poprawek. My ustąpiliśmy z jednej poprawki i mam wrażenie, że żadnej zbrodni nie popełniliśmy. Panowie spotkają się niejednokrotnie z tem, że będziemy w ten sposób postępowali, bo podstawą naszej pracy jest kompromis i tylko na drodze kompromisu mogą być różne sprawy załatwiane. Panowie swojem nastawieniem negatywnem nie posuniecie życia ani o krok naprzód. My szczycimy się tem, że możemy posługiwać się kompromisem dla dobra zainteresowanych i dla dobra Państwa.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Niema żadnych poprawek. Będziemy głosowali nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu wraz z tytułem została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o podatku majątkowym (druk nr 696 i odbitka nr 243).</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Wierzbicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszWierzbicki">Wysoki Sejmie! Na wstępie pragnę sprostować omyłki, jakie zaszły w sprawozdaniu Komisji Skarbowej w odbitce nr 243, a mianowicie w art. 4 ust. 2 p. 3 wiersz 2 należy przestawić wyrazy „naskutek zniszczeń wojennych” przed wyrazami „przebudowane gruntownie” oraz należy zmienić numerację ostatniego artykułu z „15” na „13”.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszWierzbicki">Rządowy projekt ustawy o podatku majątkowym posiada w treści swej dwie podstawowe tezy, które, stanowiąc junctim, wzajemnie się uzależniają; te podstawowe tezy, to art. 1, postanawiający wprowadzenie podatku majątkowego, i art. 64, określający likwidację dotychczasowego podatku. Mamy zatem do rozważenia sprawę likwidacji dawnego podatku majątkowego i sprawę wprowadzenia nowego zastępczego podatku.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszWierzbicki">Na wstępie pragnę przedstawić Wysokiej Izbie obowiązujący obecnie podatek majątkowy, omówić jego dotychczasowy przebieg i stan w chwili obecnej.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszWierzbicki">Ustawą z dnia 11 sierpnia 1923 r. został nałożony jednorazowy podatek majątkowy, w ogólnej sumie równający się wartości jednego miliarda franków złotych. Repartycja ogólna tego podatku została ustalona w samej ustawie w ten sposób, że 500 milionów zł miało zapłacić rolnictwo, 375 milionów wielki i średni przemysł i handel, 125 milionów pozostałe kategorie majątku. Globalna suma podatku została zatem ujęta w formę kontyngentu, nałożonego na 3 kategorie płatników, przyczem obowiązywała stopą podatkowa progresywna, poczynając od najniższej 1,2% przy wartości majątku 3.000 zł aż do 13% wartości majątku.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#TadeuszWierzbicki">Ponieważ bezwzględną zasadą tej ustawy było, że powinna być uzyskana kwota jednego miliarda złotych, przeto art. 9 tej ustawy postanawiał, że na wypadek, gdy okaże się, iż wymierzony w całem Państwie podatek nie osiągnie określonej kwoty, podwyższy się wymierzony podatek każdemu płatnikowi w każdej kategorii majątku o taki procent, jaki będzie potrzebny do uzyskania wyznaczonej ogólnej sumy w poszczególnych kontyngentach. Ta zwyżka kontyngentowa obejmowała majątki, począwszy od 5 stopnia wgórę, to jest od wartości majątku 10.000 zł. Oszacowania majątków zostały ukończone w r. 1925, a wyniki wymiaru tego podatku wykazały, że wysokość globalnej sumy, jak również rozdział między 3 grupy kontyngentowe daleko odbiegały od rzeczywistości. Wyłoniła się konieczność zastosowania zwyżek kontyngentowych, które wyniosły dla I grupy 367%zasadniczego wymiaru, dla II grupy 37%, a dla III — 120%.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#TadeuszWierzbicki">Po przeprowadzeniu szacunków, zwyżek kontyngentowych i odpisów podatku w drodze odwołań, ogólna suma podatku majątkowego doszła do kwoty 973 milj., która powinna była być spłacona w ciągu 3 lat, od r. 1924 do końca r. 1926.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#TadeuszWierzbicki">W wyniku rozpisanych zaliczek i rat na ten podatek wpłynęło w ciągu tego ustalonego 3-letniego okresu 328 milionów, reszta w kwocie 645 milj. stała się zaległością podatkową w myśl art. 61 ustawy.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#TadeuszWierzbicki">Patrząc dzisiaj na wykonanie tej ustawy z odległości 10 lat, na pierwszy rzut oka stawiamy pytanie, dlaczego w określonym czasie nie ściągnięto całego miliarda złotych, dlaczego niemal 2/3 daniny stały się zaległością i zarazem znajdujemy odpowiedź, że nasz rynek pieniężny nie był w stanie w tak krótkim czasie upłynnić i wchłonąć tego rodzaju operacji gospodarczej i że nie przewidywano tak wysokich zwyżek kontyngentowych, które dla pierwszej grupy podniosły stopę procentową płaconego podatku do 60% wartości majątku, dla drugiej grupy do 17.81%, dla trzeciej — do 28,60%.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#TadeuszWierzbicki">O ile pierwszą trudność, brak pojemności rynku pieniężnego, uregulowało samo życie przez to, że spłatę podatku rozciągnęło na szereg lat, to zastosowanie do wymiaru zwyżek kontyngentowych o tak wysokim procencie z ustawy, uznanej wówczas za słuszną i celową, zrobiło ustawę wyraźnie niesprawiedliwą. Podatek, który dla jednych płatników mógł być nawet łagodny, bo rozłożony na szereg lat dał się spłacić z dochodów, dla drugich prawie był konfiskatą majątku na rzecz Skarbu, a płatnik nawet przy najlepszej woli oddania części majątku nie mógł go spieniężyć.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#TadeuszWierzbicki">W rolnictwie na 30 milionów ha ziemi 13 milionów było zwolnionych od podatku, 7 milionów ha płaciło podatek bez zwyżki kontyngentowej, a pozostałe 10 milionów ha zostało obarczone takim ciężarem, którego uiścić nie mogło, zwłaszcza wobec pogarszającej się koniunktury. Z ustawy tej powstał nierównomierny podział na kontyngenty, a przedewszystkiem niewłaściwy podział w samych kontyngentach, bo ustawodawca nie mógł przewidzieć, że płatnik zamiast 13% zapłaci 60% wartości swego majątku. Że taka rozpiętość w nieprzewidzianych świadczeniach nie mogła być intencją ustawodawcy, świadczy przemówienie ówczesnego referenta na Komisji Skarbowej, w którem uzasadnia on powiększenie rozpiętości skali. Referent wyjaśnia, że „przy tak wielkiej sumie podatku i przy zniżeniu stawki początkowej musieliśmy odpowiednio zwiększyć rozpięcie skali” skończyliśmy więc ją nie na 10%, jak było w pierwotnym projekcie, lecz na 13%. Gdy zatem w pierwotnym projekcie rozpięcie skali od najniższego stopnia do najwyższego było pięciokrotnie tylko, jak 10 : 2, to obecnie rozpięcie jest trzynastokrotne, jak 13 : 1.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#TadeuszWierzbicki">W rzeczywistości to rozpięcie skali stało się po zwyżkach kontyngentowych pięćdziesięciokrotnem, bo w stosunku jak 60 : 1,2.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#TadeuszWierzbicki">W związku z tem Rząd wnosił projekty do Izb ustawodawczych o zmianę dawnej ustawy i wprowadzenie nowego podatku majątkowego, a ostatni z nich wniesiony był w listopadzie 1928 r., jednak nie przeszedł przez Izbę. Ponadto Rząd, uwzględniając przytoczone okoliczności, ograniczał dalszy pobór rat, dostosowując go do warunków gospodarczych i układu kontyngentów, jednak przy rozpisywaniu tej daniny musiał być popełniony błąd, bo do świadczeń na rzecz Państwa z tytułu tego podatku pociągano stale tylko te majątki, które istniały w dniu 1 lipca 1923 r., natomiast szereg nowych majątków, powstałych w okresie następnych lat, nie bierze udziału w daninie.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#TadeuszWierzbicki">Pobór dalszych zaliczek na ten podatek zarządzono: w r. 1927 dla trzech kategoryj w łącznej kwocie 83.923.000 zł, w 1928 r. 54.667 zł, w, 1929 54.667 zł, w 1930 r. w drugiej i trzeciej kategorii 14.967 zł, w 1931 r. 14.967 zł.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#TadeuszWierzbicki">W ten sposób rozpisany i płatny do dziś podatek wynosi 571 milionów, z czego wypada: na I grupę kontyngentową 212.630.000, czyli 100% podatku bez zwyżki kontyngentowej, oraz 2,8% od wartości majątku; na II grupę kontyngentową 252.586.000, czyli 50% wraz ze zwyżką kontyngentową, oraz 2,6% od wartości majątku; na III grupę kontyngentową 106.476.000, czyli 100% podatku bez zwyżki kontyngentowej, oraz 2,60% od wartości majątku.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#TadeuszWierzbicki">Pozostaje zatem do pobrania nierozpisany podatek majątkowy: w I grupie kontyngentowej 299.370.000, w II grupie kontyngentowej 80.414.000, w III grupie kontyngentowej 21.524.000, czyli łącznie 401.308.000.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#TadeuszWierzbicki">Wpływy z dokonanych wymiarów przedstawiają się następująco: w 1923 r. 1.938.000, w 1924 r. 189.543.000, w 1925 r. 58.200.000, w 1926 r. 1/1–31/III 9.922.000, w 1926/27 r. 64,461.000, w 1927/28 r. 65.185.000, w 1928/29 r. 48.714.000, w 1929/30 r. 39.701.000, w 1930/31 r. 20.548.000, w 1931/32 r. 15.000.000, w 1932/33 r. 3.500.000 w przybliżeniu. Łącznie zatem w okresie 10 lat wpłynęło z tego podatku 516.712.000.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#TadeuszWierzbicki">Z tego zestawienia widzimy, że ustawa o podatku majątkowym, nie osiągając swego właściwego celu, t. j. jednorazowej daniny, dała Skarbowi Państwa w okresie 10 lat stałe źródło dochodu na cele budżetowe. Wpływy z tego podatku zasilają dochody Skarbu w powyższych kwotach, bo w okresie pierwszych pięciu lat wypada; przeciętnie po 77 milj. zł rocznie, w drugim okresie po 24 milj. zł. Widzimy również z tego zestawienia, że ustawa w całości nie została wykonana i równocześnie odczuwamy, iż dalsze wykonywanie ustawy w formie takiej, jaką posiada, jest niemożliwe w obecnych warunkach gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#TadeuszWierzbicki">Powstało zatem zagadnienie niespłaconego podatku, wyłoniła się kwestia, czy nałożone przez Państwo ciężary mają być uznane za nieważne, czy mają być skreślone, jeżeli okaże się, że są zbyt wygórowane w pewnych warunkach gospodarczych. W toku obecnej dyskusji budżetowej zarówno w komisjach, jak i na plenum Sejmu była już omawiana sprawa przyszłego podatku majątkowego i w ogólnych zarysach zostały ujęte zasadnicze cechy tego podatku. Przewodnią myślą tych rozpraw u przeciwników było to, że przeżywamy obecnie może najsilniejszy okres kryzysu, a zatem powinno się zmniejszać ciężary podatkowe, a nie nakładać nowych. Mówiono, że warsztaty są wyczerpane, że nowy podatek nie osiągnie właściwego celu, że nie da spodziewanych dochodów, a o ile je wykaże, to zmniejszą się inne pozycje podatkowe. Ogólną tendencją w tych dyskusjach było zmniejszyć ciężary podatkowe i wprowadzić jaknajwiększą oszczędność w budżecie.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#TadeuszWierzbicki">Zasada zmniejszenia ciężaru podatkowego byłaby słuszną i wymagałaby wprowadzenia, gdyby kryzys, który przechodzimy, był w Państwie naszem oderwanem zjawiskiem w życiu gospodarczem świata, bo możnaby wtedy przyjąć, że właśnie przeciążenie podatkowe, rujnując warsztaty pracy, wywołało przesilenie gospodarcze w Polsce, gdy tymczasem w innych państwach zachowana jest równowaga. Tak jednak nie jest, kryzys jest powszechnym, zagraża jednakowo wszystkim, wprowadzając w dodatku bardzo wyraźne momenty polityczne. Wszyscy się przed nim bronią i wszyscy z nim walczą i gdybyśmy chcieli do walki tej w budżecie państwowym wprowadzić tylko sarną oszczędność za zmniejszającemi się dochodami, to pewne jest, że w niedługim czasie w walce tej zabrakłoby nam tchu i bylibyśmy zmuszeni ulec zarówno gospodarczo, jak i politycznie. Tego nam robić nie wolno, ustać w dalszem zmaganiu się nie powinniśmy, choćby kosztem ponoszonych ofiar.</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#TadeuszWierzbicki">Wysoki Sejmie! Jedną z właściwości kryzysu gospodarczego jest to, że w czasie, kiedy dochód społeczny się zmniejsza, to ciężary publiczne się zwiększają i zjawisko to spostrzegamy nie tylko u nas, lecz wszędzie, a wywołuje je fakt, że państwo w swych wydatkach ma zakreślone naturalne granice, których obniżyć nie może. W warunkach takich zrozumiałe jest, że zarówno Skarb Państwa, jak i społeczeństwo muszą się znaleźć w położeniu trudnem i ciężkiem, a zarazem konieczne jest, aby w chwili takiej Rząd i ciała ustawodawcze ożywiły życie gospodarcze, aby nowe ciężary publiczne, względnie likwidację dawnych, dostosowały do zmienionych warunków gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#TadeuszWierzbicki">W obecnej sesji sejmowej mieliśmy możność podejścia do życia gospodarczego z szeregiem ustaw, dążąc do ożywienia, go i do przetrwania, wnosząc możliwości wzajemnego rozliczania się, pokonując trudności, jakie temu życiu gospodarczemu stawia kryzys.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#TadeuszWierzbicki">W tej chwili mamy przed sobą przedłożenie rządowe projektu ustawy o podatku majątkowym, ustawy, która ma na celu zlikwidowanie dawnego podatku i wprowadzenie nowego zastępczego.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#TadeuszWierzbicki">Potrzebę i celowość zlikwidowania dawnego podatku majątkowego starałem się uzasadnić na wstępie, mego przemówienia. Likwidacja podatku majątkowego, to jeden z fragmentów regulowania zaległości podatkowych, posiadający gospodarczo duże znaczenie, przedewszystkiem dlatego, że należy zwolnić życie gospodarcze od ciężarów, których płatnicy nie mogą uiścić w obecnym układzie gospodarczym, następnie, że należy skreślić szereg zapisów, obciążających hipoteki na rzecz Skarbu z tytułu tego właśnie podatku.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#TadeuszWierzbicki">Rządowy projekt ustawy, likwidując dawny podatek, wprowadza zastępczy w formie łagodniejszej, w wysokości 2 zł od 1.000 od wartości majątku, z degresją do 1,5 od 1.000, o ile wartość majątku nie przekracza 15.000 zł, oraz do 1 od 1.000 przy wartości poniżej 10.000 zł; majątki do 5.000 zł w projekcie ustawy nie są opodatkowane. Podatek ten posiadałby charakter podatku stałego, byłby oparty na szacunku majątku. Wpływy z tego podatku przewiduje projekt rządowy w wysokości około 24 milionów zł rocznie.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#TadeuszWierzbicki">Komisja Skarbowa, rozpatrując projekt ustawy, wprowadziła do niego dwie zasadnicze zmiany: zamiast stałego podatku proponuje ograniczenie go do lat, 5 w formie skontyngentowanej 24 milionów rocznie i zamiast wymiaru, opartego na szacunkach, proponuje wymiar, oparty na klasyfikacji. Opierając się na tych dwóch zasadach, większość Komisji Skarbowej wprowadziła poprawki i przyjęła projekt ustawy o nadzwyczajnej daninie majątkowej w brzmieniu przedłożonem Wysokiej Izbie w odbitce nr 243.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#TadeuszWierzbicki">Projekt ustawy o nadzwyczajnej daninie majątkowej określa likwidację dawnego podatku majątkowego przez wprowadzenie na okres 5 lat daniny po 24 miliony rocznie, przyczem danina ta ujęta jest w formę kontyngentu dla trzech kategoryj płatników, podobnie jak w dawnej ustawie o podatku majątkowym. Art. 1 w punkcie 1, 2 i 3 wymienia, jaka część podatku majątkowego ulega umorzeniu; jest to kwota 401.308.000, którą poprzednio w przemówieniu mojem przytoczyłem, zatem ta część podatku, która nie została jeszcze rozpisana.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#TadeuszWierzbicki">Zestawienie tych zaległości w porównaniu z wpływami z daniny majątkowej przedstawiać się będzie następująco: grupa I, rolnictwo, zalegająca z podatkiem w kwocie 299.370.000, wpłaci w okresie pięcioletnim 50 milionów; grupa II, przemysł i handel, zalegająca z podatkiem w kwocie 80.414.000, wpłaci w okresie pięcioletnim 52 i 1/2 miliona; grupa III, nieruchomości miejskie, zalegająca z podatkiem w kwocie 21.524.000, wpłaci w okresie pięcioletnim 17 i 1/2 miliona; czyli w okresie pięcioletnim wzamian za umorzenie tych zaległości wpłynie do Skarbu Państwa łączna kwota 120 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#TadeuszWierzbicki">Zestawienie to uzasadnia zarazem podział daniny na kontyngenty, które ustalono w ten sposób, że do pierwszej grupy zaliczono płatników podatku gruntowego z kwotą 10 milionów rocznie, do drugiej grupy płatników podatku przemysłowego z kwotą 10,5 miliona rocznie, do trzeciej płatników podatku od nieruchomości z kwotą 3,5 miliona rocznie. Wysokość daniny, płaconej w każdej grupie kontyngentowej przez poszczególnych płatników, ujmuje art. 5 projektu ustawy w ten sposób, że, biorąc za podstawę płacony podatek gruntowy, podatek przemysłowy oraz przychód od nieruchomości, określa stawki procentowe od tych podatków, względnie przychodu.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#TadeuszWierzbicki">Projekt ustawy przyjmuje dolną granicę podatków, od której danina będzie wymierzaną, określa ją dla każdej grupy, poczem ustala stopę procentową. W ten sposób ustalono dla płatników podatku gruntowego bez uwzględnienia progresji i degresji 20% i 40% płaconego podatku, dla płatników podatku przemysłowego 0,4 i 0,6 zł od 1.000 obrotu, dla płatników podatku od nieruchomości 0,4 i 0,6 zł od 100 od rocznego przychodu. Ta dolna granica zwolnień przedstawia się tak, że w rolnictwie nie podlegają daninie gospodarstwa rolne o obszarze do 7 ha, względnie gospodarstwa, od których podatek gruntowy nie przekracza 25 zł rocznie. Dla tej grupy użyto dwóch kryteriów, bo może się zdarzyć w niektórych wypadkach, jakkolwiek nielicznych, zwłaszcza przy katastrach gruntowych, że nawet poniżej obszaru 7 ha podatek gruntowy wynosi ponad 25 zł. Dla ilustracji pozwolę sobie przytoczyć Wysokiej Izbie cyfry, przedstawiające stosunek płaconego podatku do obszaru ziemi. Jako podstawę do obliczenia przyjęto dane według rocznika Ministerstwa Skarbu za rok 1929/30, a dotyczące wymiaru podatku gruntowego w r. 1928. Wedle tych obliczeń kwota 25 zł rocznie płaconego podatku gruntowego równa się przeciętnie w całej Polsce 12,5 ha, natomiast na terenie poszczególnych izb skarbowych odpowiada: w izbie skarbowej w Białymstoku 16 ha, w Kielcach 9 ha, w Krakowie 10 ha, w Lublinie 12 ha, we Lwowie 9 ha, w Łodzi 8,5 ha, w Brześciu 30 ha, w Toruniu 20 ha, w Warszawie 8 ha, w Poznaniu 8,5 ha, w Wilnie 24 ha, w Lucku 17,5 ha.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#TadeuszWierzbicki">Przy tej podstawie, przyjętej jako minimum, wypada około 15 milj. na zwolnionych od daniny majątkowej, t. j. niemal połowa całego obszaru gospodarstw wiejskich; zwolnienie to należy uzasadnić tem, że gospodarstwa te, jako najsłabsze, w obecnych warunkach do świadczeń pociągane być nie mogą, tępi bardziej, że i w poprzednim podatku majątkowym udziału nie brały. Ponadto art. 4 przewiduje jeszcze szereg dalszych zwolnień przedmiotowych w kategorii gospodarstw wiejskich.</u>
<u xml:id="u-11.31" who="#TadeuszWierzbicki">W grupie II granicę zwolnień od nadzwyczajnej daniny majątkowej stanowi obrót roczny do 20.000 zł, w grupie III przychód od nieruchomości, nieprzekraczający 1.000 zł rocznie. Niezależnie od tych ramowych zwolnień art. 9 przewiduje, że Ministrowi Skarbu służy prawo udzielania indywidualnych ulg, a w szczególności w wypadkach, w których na przychód od nieruchomości wywierają wpływ ograniczenia, wynikające z ustaw specjalnych, jak np. ustawa o eksmisji bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-11.32" who="#TadeuszWierzbicki">Z tego przedstawienia projektu ustawy widzimy, że ujmuje on likwidację dawnego podatku majątkowego w sposób technicznie łatwy do przeprowadzenia. Opierając się na daninie okresowej przy niewielkim kontyngencie, projekt ten ma możność oprzeć się na zasadzie klasyfikacji zamiast na szacunku.</u>
<u xml:id="u-11.33" who="#TadeuszWierzbicki">Przyjęcie zasady klasyfikacji majątków, t. j. oparcie wymiaru na podatkach, względnie podstawach wymiarowych tych podatków, być może, odbiega nieco od istotnego pojęcia daniny majątkowej, jeżeli jednak zważymy, że danina ta nie jest podatkiem stałym, że roczny kontyngent wynosi tylko 24 miliony, to zgodzimy się z tem, że wprowadzenie szacunków nie było wskazane, że należało szukać innych podstaw wymiarowych. Struktura projektu ustawy, podział daniny na kontyngenty podkreśla związek nadzwyczajnej daniny z dawnym podatkiem majątkowym, nadaje jej charakter ustawy, likwidującej ten podatek, a tem samem uzasadnia też zmienioną nazwę ustawy projektu rządowego.</u>
<u xml:id="u-11.34" who="#TadeuszWierzbicki">Przechodząc do zreferowania wniosków mniejszości, rozróżnić należy dwie kategorie tych wniosków: wnioski p. Jasiukowicza, które dążą do uniemożliwienia poboru daniny, względnie do ograniczenia jej poboru do jednego roku 1933, wnioski p. Częścika dążą do zmniejszenia grona opodatkowanych i daleko idącego zwolnienia od daniny.</u>
<u xml:id="u-11.35" who="#TadeuszWierzbicki">Z tych względów wypowiadam się w imieniu większości Komisji Skarbowej przeciw zgłoszonym wnioskom mniejszości.</u>
<u xml:id="u-11.36" who="#TadeuszWierzbicki">Wysoka Izbo! W przemówieniu mojem starałem się przedstawić i uzasadnić potrzebę likwidacji dawnego podatku majątkowego, uważając, że zdjęcie tych zaległości podatkowych z naszego życia gospodarczego powinno się odbyć w formie zastępczej daniny łagodnej i dostosowanej do obecnych warunków gospodarczych. Świadczenia zastępcze w postaci nadzwyczajnej daniny majątkowej, rozłożonej na okres 5 lat, zmniejszone z 400 milj. do 120 milj. zł, rozłożone w kontyngentach z zastosowaniem potrójnej gradacji majątkowej, umożliwiają przeprowadzenie likwidacji zaległości podatku majątkowego.</u>
<u xml:id="u-11.37" who="#TadeuszWierzbicki">Proszę Wysoką Izbę w imieniu Komisji Skarbowej o przyjęcie ustawy w brzmieniu, ustalonem przez tę komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławCar">Przystępujemy do dyskusji ogólnej. Głos ma p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SewerynCzetwertyński">Wysoki Sejmie! W tytule przedłożonego Sejmowi projektu ustawy, która przeszła przez Komisję Skarbową, czytamy: „Nadzwyczajna danina majątkowa”. P. referent uzasadniał, dlaczego projekt rządowy nosił tytuł: „Ustawa o podatku majątkowym”, a dlaczego projekt przedstawiony nam przez Komisję Skarbową nazywa się: „Nadzwyczajną daniną majątkową”. Powiedział, że ustawa pod tym nowym tytułem lepiej wiąże się z tą, która została zlikwidowana, że lepiej odpowiada treści jednej i drugiej ustawy.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#SewerynCzetwertyński">Otóż proszę Panów, trzeba się jednakże zastanowić nad czem innem, że komplikacje tutaj są daleko głębsze. Odrazu przecież pytamy: dlaczego nadzwyczajna danina majątkowa? Zwykle, gdy uchwalamy jakąś nadzwyczajną daninę majątkową, to dlatego, że istnieje jakaś nadzwyczajna potrzeba skarbowa, jakaś nadzwyczajna luka, na którą trzeba znaleźć pokrycie. Taka nadzwyczajna potrzeba jest źródłem nadzwyczajnej daniny, nadzwyczajnej ofiary. Tymczasem, jeżeli sięgniemy do naszego budżetu, gdzie ta suma uchwalona już się mieści, chociaż ustawa, która ma ją dać, dopiero teraz będzie uchwalona, to się przekonamy, że tam nic nadzwyczajnego nie istnieje i że jest sobie zwykły deficyt budżetowy, jak w budżetach bardzo wielu państw i w czasach kryzysowych i w czasach niekryzysowych. I dlatego staje się to niejasnem w opinii publicznej, która będzie się pytała, dlaczego zwykły sobie deficyt budżetowy ma być pokryty, zapomocą nadzwyczajnych świadczeń społeczeństwa. I na ten temat pójdą rozmaite domysły. Bo czyż zwyczajne świadczenia nie wystarczą? A jeżeli tę rzecz będą badali głębiej i przekonają się, że deficyt w ostatniej ustawie skarbowej, w budżecie państwowym na rok przyszły jest ustalony w niewiele większej sumie, mianowicie 399 milionów, to się wszyscy zapytają, poco te dwadzieścia parę milionów nadzwyczajnej daniny, skoro deficyt budżetowy jest i tak 15 razy większy. Nikt nie pojmie, dlaczego ta suma dwudziestu kilku milionów, która jest kroplą, a w każdym razie tylko cząstką przewidywanego deficytu, ma być w ten sposób pobrana. Otóż niewątpliwie, gdy się zechce opinii publicznej wyjaśnić dobrze, dlaczego tak się dzieje, to mamy dość utrudnione zadanie.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#SewerynCzetwertyński">Po pierwsze powodem tego jest budżet, w którym ta suma została już uchwalona na zasadzie pewnych obietnic i opinij, wyrażonych przez p. Ministra Skarbu, że zostanie wniesiony taki a taki projekt do Sejmu i że ten projekt przewiduje taką a taką sumę, która wówczas wisiała w powietrzu. Następnie projekt p. Ministra Skarbu przewidywał drugą rzecz, a mianowicie zlikwidowanie, jak p. referent to wyjaśniał, starej ustawy, która wciąż ciężyła nad płatnikami, a coraz umniejszą miała rolę, jako realne źródło dochodów skarbowych, i dlatego w projekcie rządowym było napisane: ustawa o podatku majątkowym wzamian za skasowanie takich a takich świadczeń, które się już pobrać nie dadzą.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#SewerynCzetwertyński">Komisja Skarbowa poszła w tym kierunku jeszcze dalej i powiedziała sobie: jeżeli mamy wiązać teraźniejszość z przeszłością, to ponieważ tamto była nadzwyczajna danina majątkowa, mianowicie oddanie części majątku na rzecz Skarbu Państwa, to i to trzeba nazwać nadzwyczajną daniną, chociaż nie sięga się do tego samego źródła, bo sięga się przecież do dochodów, a nie do całości czy części majątku tego czy innego posiadacza.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#SewerynCzetwertyński">Otóż sądzę, że jest tu jakieś nieporozumienie między nami, którego referent, mojem zdaniem, nie rozproszył, i którego również bardzo krótkie posiedzenie Komisji Skarbowej nie rozproszyło. To też ja się obawiam, że jeżeli cechą każdej zmiany podatku istniejącego powinno być, ażeby ona była bardzo jasna dla płatników, ażeby przez swoją jasność zachęcała ich do przyjmowania go z pewną życzliwością, a to jest ważne szczególnie w obecnych czasach — to ja się obawiam, że ta ustawa celu nie dopnie, że na jej temat będą różne komentarze. Mojem zdaniem, było błędem, że, zanim ustawa została uchwalona, już budżet ją w sobie zawierał. Drugim błędem było to, że związano nową ustawę z dawniejszą. Zupełnie zgadzam się z p. referentem, że stara ustawa powinna być dawno zlikwidowana. Przypominałem na komisji, że w 1925 r. zapadła uchwała zlikwidowania ustawy, a inicjatorem tej, uchwały był nie kto inny, jak dawniejszy minister Skarbu p. Władysław Grabski. Ja twierdzę, że z chwilą, gdy to, na co ustawa opiewała, zostało zapłacone, a nie zapłacono tylko tej części, która wynikła z błędu, z omyłki, z nieprzygotowania ustawy przez ówczesne władze skarbowe...</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Głos: Było miliard!)</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#SewerynCzetwertyński">Uchwalona była mniejsza suma, ale powiedziano, że jeżeli tej sumy się nie osiągnie zapomocą uchwalonego rozdziału, wówczas Ministerstwo Skarbu stworzy dodatki. Jakie były te dodatki? O 10, 15, 20% więcej. Tymczasem, jak p. Minister na komisji objaśnił, wyniosły one przeszło 400%, czyli, że z maksymalnego obciążenia 13% urosły w niektórych wypadkach do 60%. Czy to nie jest pomyłka aparatu rządowego? Czyż to nie jest błąd, za który nie powinni ponosić odpowiedzialności płatnicy?</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#SewerynCzetwertyński">Wynika to z nieprzygotowania. W r. 1922, 1923 przy braku materiałów było to zupełnie do wytłumaczenia. I mojem zdaniem to był dostateczny motyw do tego, ażeby bez wnoszenia nowej ustawy Rząd wystąpił z projektem zlikwidowania ustawy dawnej, ponieważ wysokość sumy wynikła z niedostatecznych materiałów, z omyłki popełnionej przez władze skarbowe, a nie przez kogo innego. To było dostatecznym powodem do zlikwidowania ustawy, która poszła dalej, która stworzyła, jak p. Minister mówił na komisji, funkcje zupełnie nierealne, ponieważ w wielu wypadkach odbierało się 60% majątku, co intencją ustawodawcy, ani Sejmu, ani ówczesnego Ministerstwa Skarbu nie było.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#SewerynCzetwertyński">Ale pragnienie powiązania tamtej ustawy i jej zlikwidowania z obecną ustawą spowodowało to, że w tym projekcie znalazł się art. 2, który wywołał najrozmaitsze komentarze. Mówi on: „Wzamian za umorzoną i niepobraną zaległość wprowadza się obecnie nowy podatek majątkowy”. A tymczasem nowy podatek majątkowy, jak na komisji zaznaczono, dotyka bardzo wielu płatników, którzy całość poprzednio wymierzonego podatku zapłacili. Byli to wielcy i mali podatnicy. Mogę przytoczyć z mego doświadczenia, że spółka akcyjna Hotelu Europejskiego cały podatek majątkowy wówczas zapłaciła, a jest bardzo wielu drobnych podatników, którzy również zapłacili ten podatek. Tymczasem w ustawie czytamy: wzamian za umorzoną przez obecną ustawę część podatku, nakłada się taki a taki podatek. Otóż niewątpliwie wywoła to nieporozumienie i oburzenie w wielu wypadkach: nic mi nie umorzono, a nałożono mi nowy podatek. I dlatego ten wzgląd, przytoczony przez p. referenta, mojem zdaniem, pogarsza sytuację. Można coś umarzać jedną ustawą, można wprowadzać drugą ustawę, jeżeli Ministerstwo Skarbu uważa za możliwe ściągnąć 20 milionów z rolnictwa, z przemysłu, od właścicieli nieruchomości i innych, ale należy odróżniać te dwie rzeczy, bo połączenie ich zamiast ułatwić zorientowanie się opinii publicznej w tem, dlaczego w tych ciężkich i trudnych czasach jest nowym podatkiem obarczona, utrudni jej to zadanie.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, obecnie muszę zatrzymać się nad dwoma projektami, mianowicie, nad projektem Ministerstwa Skarbu i nad projektem, który Komisja Skarbowa przedkłada do uchwalenia. Na Komisji Skarbowej powiedziałem, że uważam projekt komisji za sprawiedliwszy i za bardziej celowy. Dlaczego tak powiedziałem, jakie motywy skłoniły mnie do wygłoszenia tego zdania? Dlatego, że projekt Ministerstwa Skarbu, który również zawiera wstęp, że wzamian za umorzony podatek wprowadza się podatek nowy, objął większą ilość płatników, niż ta, których w 1928 r. dotknął podatek majątkowy. Projekt p. Ministra Skarbu szedł dalej, powoływał do świadczeń na rzecz skarbu Państwa liczne rzesze tych, którzy pierwotnie w 1928 r. byli pominięci, a których w obecnych czasach uważa za możliwe do tych nowych świadczeń powołać, i czynił to do pewnego stopnia słusznie.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#SewerynCzetwertyński">Ale ta nowa ustawa miała znów jeden błąd kapitalny, a mianowicie to, że wymagała szacunku nieruchomości. Otóż jeżeli praktyka ustawy z 1923 r. przekonała nas, jak zawodnym jest szacunek, gdyż dał on takie wyniki, za które każde ministerium powinno się rumienić, to jakże w obecnym czasie, właśnie w czasie kryzysu, w czasie niemożności ustalania wartości rzeczywistej każdego majątku, czy to będzie majątek rolny czy przemysłowy, czy jakikolwiek inny, jakże można za podstawę tego nowego podatku obierać nowe szacunki? Rzeczywiście zgadzam się najzupełniej z opinią Komisji Skarbowej, że to byłoby w obecnym czasie niewykonalne — a raczej, że jest wykonalne ale niesłuszne, niesprawiedliwe, bo niema żadnych podstaw takich, któreby władzy pozwalały powiedzieć właścicielowi: rzeczywiście twój majątek przedstawia taką a taką sumę. I chociaż p. Minister Skarbu wprowadził w swoim projekcie 3-letni okres dla przeszacowywania, to jednak faktycznie cały nasz aparat Ministerstwa Skarbu, cały nasz aparat podatkowy, nie dorósł jeszcze do możności przeszacowywania co 3 lata wszelkich obiektów w Polsce, do sprawiedliwego ich oszacowywania, do oszacowywania wszelkich zmian, które w ciągu 3 lat w najrozmaitszej formie zachodzą, jak: budowa szos, budowa kolei, tworzenie jakichś form handlowych lepszych od dotychczasowych — szereg najrozmaitszych zmian. Jak mówię, oszacowanie tego w obecnej chwili jest niemożliwe. Bo przecie nie ulega wątpliwości, że i aparaty podatkowe i aparaty wszelkie inne szacunkowe i sami właściciele nie bardzo mogą wiedzieć, co w rzeczywistości majątek ich przedstawia, ponieważ prócz licytacyj, tranzakcje handlowe, tranzakcje przechodzenia pewnych rzeczy z ręki do ręki są prawie wykluczone.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#SewerynCzetwertyński">Ale chęć Komisji Skarbowej ominięcia tej trudności wytworzyła znowu drugą trudność, która również nie została szczęśliwie ominięta. Mianowicie, likwidując starą ustawę podatkową, ustawa musiała ograniczyć swój zasięg przez odniesienie tego nowego podatku do tej samej kategorii płatników, którzy płacili, albo mieli zapłacić podatek z 1923 r. I dlatego ograniczyła go do właścicieli majątków ziemskich, do właścicieli pewnych osad rolnych, do właścicieli zakładów przemysłowych i właścicieli nieruchomości, a pozostawiła na uboczu prawie cały świat, dajmy na to kapitalistyczny, cały świat posiadający rozmaite sumy podatkowe...</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Wkłady oszczędnościowe.)</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#SewerynCzetwertyński">Ale w każdym razie szereg osób, które również nie będą bardzo wiedziały, dlaczego do obecnych świadczeń nie będą powołane. Bo jeszcze, gdyby powiedzieć, że to jest sobie zwykły, dawno istniejący podatek, od którego byliśmy dawniej wyłączeni i dla pewnych względów nie płacimy go dalej, toby to było jasne; ale jeżeli zachodzi jakaś nadzwyczajna potrzeba i jeżeli ogół obywateli Państwa Polskiego pociągnięto do jakiejś nadzwyczajnej daniny, to przecież jest pewną niesprawiedliwością nie pociągnąć i tych, którym będzie o wiele łatwiej zapłacić tę ewentualnie przypadająca ma nich część, aniżeli tym, których w w myśl pewnej tradycji ustawy z 1923 r. również się przez tę nową ustawę opodatkowuje.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#komentarz">(Głos: Nie zapłacili.)</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#SewerynCzetwertyński">Ale, proszę Panów, bardzo znaczna część zapłaciła. Tłumaczę, że to, co nie zapłacili, wynikło z nieporozumienia.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Chłopi zapłacili. Głos na lewicy: Po co mają płacić drugi raz?)</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów! Następnie muszę powiedzieć, że wówczas jeszcze, kiedy ten projekt miał stać się ustawą, robiłem pewne obliczenia, ażeby się przekonać, czy nawet te 10.000.000 zł, które miało zapłacić rolnictwo, są realnym przypływem do Ministerstwa Skarbu, czy nie. Wziąłem sobie dla porównania rzecz, która nie ulega żadnej wątpliwości, a mianowicie własność leśną, pozostającą w posiadaniu Państwa, to znaczy lasy państwowe. Lasy państwowe ocenione przedstawiają wartość 2 i 1/2 miliarda złotych. Otóż skoro ustawa przewidywała, według projektu p. Ministra Skarbu, żeby wszelka własność rolna i leśna była przystosowana do lasów państwowych, to lasy państwowe musiałyby zapłacić 5 milionów złotych, a ponieważ w budżecie dochód ich jest przewidziany na 10 milionów to musiałyby zapłacić połowę przewidzianego w budżecie dochodu z całej wartości lasów państwowych na rok następny, pomijając już to, że nie płacą podatku gruntowego i innych świadczeń. Gospodarka państwowa w lasach państwowych przewiduje na rok następny 10 milionów zysku, więc gdyby się do nich zastosowało stawkę podatku, przewidzianą we wniosku p. Ministra Skarbu, to lasy państwowe, musiałyby zapłacić połowę swoich rzeczywistych dochodów.</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, to mi zupełnie wystarcza, ażeby stwierdzić, że ówczesny projekt p. Ministra Skarbu był nierealny co do własności rolnej, nierealny co do własności leśnej, bo jeżeli rzecz tak prosta, jak wycinanie drzewa, ewentualnie przepiłowanie i sprzedaż, ma w gospodarce lasów państwowych wynosić tak niewielki procent, to tę samą miarę można zastosować do własności prywatnej. Czyli, że w obecnych warunkach kryzysowych, w warunkach niemożności spieniężenia produktów, własność rolna i leśna, płacąc 10 milionów, musiałaby zapłacić połowę swego osiągniętego rzeczywistego dochodu. Czyli, że musimy stanąć wobec oczywistego faktu, że chociaż suma wydaje się niepozornie mała, jak na całą wartość, to jednakże przy tem porównaniu, które wydaje mi się zupełnie sprawiedliwie przeprowadzone, bo tutaj nawet umiejętność gospodarcza nie może odegrać większej roli, — ten nowy podatek przewidywany w projekcie Ministra Skarbu, 10 milionów złotych, musiałby zabrać z całego rolnictwa i leśnictwa około połowy rzeczywiście osiągniętych dochodów. I dlatego projekt odrazu wydał mi się nie bardzo realnym, bo chociaż w 1923 r. chodziło o miliardy, a teraz chodzi o miliony, jednak czasy tak się zmieniły, że jak ówczesne miliardy z 1923 roku okazały się nierealne, tak samo i obecne 10 milionów na podstawie prostego rachunku również nierealnie się przedstawiają.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#komentarz">(P. Idzikowski: Książę samby tyle jeszcze wycisnął.)</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#SewerynCzetwertyński">Dziesięć milionów?</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#SewerynCzetwertyński">Następnie, co przychodzi? Przychodzi nowy projekt Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Łatwiej byłoby księciu zapłacić 10 milionów, niż Wam 8 milionów.)</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#SewerynCzetwertyński">Przychodzi to, że ten nowy projekt w Komisji Skarbowej chciałby tę łączną sumę z projektu Ministerstwa Skarbu zapomocą innych metod, ale z tego samego organizmu wyciągnąć. Chociaż to ma się odbywać za pomocą innych metod, przez podniesienie podatku gruntowego o 20%, ewentualnie 40%, istota rzeczy się nie zmienia, bo źródło dochodu jest wciąż to samo. A przecież jeżeli dzisiaj to nieszczęśliwe gospodarstwo rolne, mniejsze czy większe, jest czynne, to tylko przymusowo, bo to nie jest fabryka, którą można dobrowolnie zamknąć. Gospodarstwo rolne jest przymusowo czynne i przymusowo deficytowe, i tych 10 milionów, wszystko jedno zapomocą jakiego klucza, w bieżącym roku nie będzie w stanie wypłacić.</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#SewerynCzetwertyński">Kiedy pewną osobę bliżej stojącą tej sprawy zapytałem, na jakiej zasadzie oparta jest możność wyciągnięcia z rolnictwa 10 milionów, to odpowiedziano mi nie wprost, przecież rolnictwo otrzymało olbrzymie ulgi,...</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#komentarz">(Głosy na ławach P. P. S.: Kadzidło umarłemu.)</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#SewerynCzetwertyński">...rozkłada się na dłuższy czas; procent się obniża i wtedy będzie w stanie te 10 milionów zapłacić. Otóż rzecz prosta, że to wyjaśnienie nie trafiło mi do przekonania i w żaden sposób nie może mi trafić do przekonania. Jeżeli rolnictwo jest w tym stanie, że Rząd decyduje się na bardzo wielkie świadczenia i pomoc dla niego, pomoc, podrywającą cały dotychczas istniejący system kredytowy, cały stosunek dłużnika do wierzyciela, jeżeli się wprost wprowadza tak silne cięcie w całym ustroju finansowym, odkładając spłaty wszelkich zobowiązań i wierzytelności, to czyni się to przecież tylko w tej świadomości, że nie inną drogą, tylko tą da się rolnictwo uratować od niechybnej klęski. Jeżeli Rząd dochodzi do przekonania, że tak jest istotnie, że tego rolnictwo wymaga, gdyż inaczej napewno to największe źródło dochodów, które w przyszłości będzie Państwu dawało dochody, zostanie unieruchomione, to rzecz prosta, że darowując mu 10 czy 15 milionów, czy więcej, nie można jedną ręką dawać, a drugą ręką dla kasy skarbowej odbierać. Mojem zdaniem, jest to wielki błąd, i jak twierdzę, że nie tylko w bieżącym roku cała ta suma nie wpłynie do Skarbu Państwa, ale ten organizm, który jest niewątpliwie chory, zamiast być uzdrowionym zapomocą ustaw ratowniczych będzie w dalszym ciągu chory, chory przez długi czas na chorobę trudniejszą do wyleczenia, kto wie czy uleczalną, taką, która Skarb pozbawi w przyszłych latach już nie nadzwyczajnej daniny, ale zwyczajnych podatków. A przecież Minister Skarbu musi się opiekować tym bieżącym rokiem budżetowym, ale nie powinien zapominać i o następnym. Nie powinien spuszczać z oczu tego, co będzie po paru latach. Jeżeli rolnictwo zostanie w tym roku silnie podcięte, to będzie osłabione na dłuższy przeciąg czasu.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#SewerynCzetwertyński">Następnie, proszę Panów, zaintrygowałem się, dlaczego pozostawiono tę sumę niezmienną z przed 10 lat, żeby rolnik obecnie zapłacił taką samą sumę, jak i przedtem. Jeżeli porównać świadczenia rolnictwa i przemysłu, to dochodzimy do przekonania, że, jak stwierdził p. Czechowicz na Komisji Budżetowej, przemysł płaci więcej od rolnictwa. Weźmy rok 1928 dla porównania podatku przemysłowego z podatkiem gruntowym, pierwszy wynosił 300 milionów, drugi wynosił 60 milionów, czyli, że przemysł płaci 5 razy więcej, a pomimo to płacił znacznie sprawniej, bo na 1 kwietnia następnego roku nie było zaległości, przynajmniej w 1928 r., u w podatku gruntowym, choć rok 1928 był rokiem dobrym, była zaległość, wynosząca blisko 1/3. Jeżeli porównamy wszystkie lata od 1928 r. to widzimy, że mniejwięcej cała 1/3 część podatku gruntowego przechodzi z roku na rok nieściągnięta, pomimo że wynosi tylko 60 milionów. Więc jaki stąd wyciągnąć wniosek? Czy ten wniosek, który rzuca się tylko na pierwszy rzut oka, że rolnictwo mniej płaci, a więc niech płaci więcej, a więc niech jak w obecnym projekcie zapłaci o 20% więcej? Jeżeli przyjmiemy, że podatek gruntowy, który dał 60 milionów, ma teraz dać 10 milionów więcej, to jest o 20%, to czy i podatek przemysłowy, który przynosi 300 milionów złotych, ma teraz dać 10 milionów więcej, czyli o wiele mniejszy procent? Otóż tę rzecz trzeba głębiej zanalizować i powiedzieć sobie: podatek przemysłowy, który wynosi 300 milionów, jest przełożony na konsumenta, przełożony w znacznej mierze na rolnictwo. Ten podatek płaci przemysł w każdej parze butów, w każdym nawozie sztucznym, w każdej rzeczy, którą mały i duży rolnik kupuje. Przemysł wprawdzie płaci 5 razy więcej do Skarbu Państwa, ale lwia część jest przerzucana na inne warstwy naszego społeczeństwa i właśnie w znacznej części na rolnictwo. Dlatego też tych dwóch liczb nie można porównywać między sobą, i jeżeli się ma wyniki jednego i drugiego podatku, to uważam, że słuszną zasadą, Panie Referencie, byłoby, aby daninę i dla rolnictwu i dla przemysłu o równy procent podnieść, a nie tak, jak to zostało oznaczone w projekcie: tutaj o blisko 20% więcej, tam o 1,5% więcej.</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ale do daniny majątkowej o 70%.)</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#SewerynCzetwertyński">Ale dotychczas przemysł płacił więcej, a teraz ma zapłacić o 1,5% więcej.</u>
<u xml:id="u-13.31" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, tak tych rzeczy...</u>
<u xml:id="u-13.32" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Widzieliśmy obraz, że zamało dostaliście w tym podziale.)</u>
<u xml:id="u-13.33" who="#SewerynCzetwertyński">...traktować nie można. W bardzo wielu wypadkach bywało, że rodzina część majątku miała w Warszawie, a drugą część na wsi i wieś przysyłała produkty do Warszawy. Wielu rozmaitych woźnych, żyjących w Warszawie, wielu rozmaitych gońców, wielu niższych urzędników miało swoje rodziny na wsi, i wieś przysyłała ojcu rodziny od czasu do czasu jakieś produkty do zjedzenia. A dzisiaj proszę przejść przez wsie, to niema takiej wsi, w której nie byłoby na odwrót. Co kwartał woźny np., który tu mieszka, posyła 100 zł siostrze, rodzinie, wujowi. Miasto zasila wieś.</u>
<u xml:id="u-13.34" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Bo gdy wysłał rodzinę na wieś, to musi jej wysłać — to jest zrozumiałe.)</u>
<u xml:id="u-13.35" who="#SewerynCzetwertyński">Znam takiego gospodarza, któremu siostra przysłała zapomogę, ponieważ nie mógł z własnych dochodów zapłacić podatku, i ta suma została skonfiskowana na poczcie, ponieważ należało się od niej tyle a tyle podatku. Badałem bliżej tę sprawę, aby te pieniądze zpowrotem odzyskać dla tego, komu niesprawiedliwie odebrano, i wtedy przekonałem się, jak duży jest ten ruch przesyłania pieniędzy na wieś, i już nie jacyś robotnicy czy wyrobnicy wiejscy, ale właściciele gospodarstw nie mają za co związać końca z końcem i zapłacić świadczeń podatkowych, i proszą o pomoc tych swoich krewnych, którzy mają dotychczas jakieś lepsze utrzymanie w mieście.</u>
<u xml:id="u-13.36" who="#SewerynCzetwertyński">I p. referent chyba także zapomniał, że jeżeli przy rozdziale daniny średnia jakaś ma wypaść na województwa, to dla jednej wsi, o co nam najwięcej chodzić powinno, może wypaść kolosalna, różnica, i wtedy jeden zapłaci, a inny nie zapłaci, że jednemu się wymierzy podatek, a innemu nie. A z czego to powstaje? Przecie Panom wiadomo, że cały podatek gruntowy w Kongresówce obliczany jest dotychczas na zasadzie dawnych stawek podatku gminnego rosyjskiego, który był inny dla t. zw. ziemi dworskiej, a inny dla „ziemi ukazowej”. Otóż wyobraźmy sobie, że proces parcelacyjny poszedł, już bardzo daleko, wtedy właściciel gospodarstwa powstałego z ziemi dworskiej płaci podatek gruntowy 3–4 razy większy od właściciela gospodarstwa ukazowego, od swego sąsiada. I jeden przyjdzie do drugiego: Dostałeś nakaz? Dostałem. Okazuje się, że jeden dostał, a drugi nie. I tak sąsiad koło sąsiada, jeden będzie płacił daninę, a drugi nie. Mateusz zapłaci, t. zn. dostanie wymiar podatku, a Jan nie. Zapytują, dlaczego — i okaże się, że jeden siedzi na ukazowem, a drugi na dworskiem.</u>
<u xml:id="u-13.37" who="#SewerynCzetwertyński">Przy nadzwyczajnych daninach trzeba wprowadzić pewien porządek, pewien system, ażeby nie było tego, co teraz, kiedy chłopi między sobą mówią, dlaczego te morgi są lepsze, a tamte gorsze, dlaczego te morgi płacą więcej, a tamte mniej. To są możliwości, które dawno trzeba było zlikwidować.</u>
<u xml:id="u-13.38" who="#SewerynCzetwertyński">Ale proszę p. Ministra, ta rzecz dotyka i większe gospodarstwa. Większe gospodarstwa płacą w Kongresówce podatek gruntowy przy skali od 7 kopiejek przedwojennych do 55. Niech Panowie wezmą sochaczewskie, miechowskie, warszawskie, to tam większa własność płaci podatek gruntowy w skali 55 kopiejek dawnych, a są takie powiaty, które płacą 7 kopiejek.</u>
<u xml:id="u-13.39" who="#komentarz">(Minister Skarbu Zawadzki: Pan jest za dawnym stanem rzeczy?)</u>
<u xml:id="u-13.40" who="#SewerynCzetwertyński">Nie, ale chciałbym, żeby ta sprawa była przy tej noweli uporządkowana, uregulowana, bo inaczej jedni zapłacą mniej, a drudzy przez tę ustawę będą dotknięci bardzo silnie w swoim stanie posiadania.</u>
<u xml:id="u-13.41" who="#SewerynCzetwertyński">Jeżeli to wszystko zważymy, to musimy powiedzieć, że zbadanie całej tej rzeczy dokonane zostało bardzo pośpiesznie. Panowie wiedzą, że ten projekt ustawy przedstawiono nam dopiero na posiedzeniu komisji i ja, przyznaję się, nie czytając go w komisji, nie byłem w stanie przejrzeć wszystkich braków, wszystkich niedomówień. I dlatego obawiam się, Panie Ministrze, że ten projekt nie tylko nie da żądanych przez Pana 20 milionów w obecnym roku, ale będzie źródłem wielu nieporozumień, wielu niejasności, i kto wie, czy chociaż on mówi o milionach, gdy dawny podatek mówił o miliardach, nie spotka go ten sam los, że i tego nie będzie można ściągnąć i władze skarbowe staną wobec dylematu, w jaki sposób od jednego czy drugiego gospodarza, posiadającego te same warunki, takie same gospodarstwa, z jednego pieniądze ściągnąć, a z drugiego nie ściągnąć. Proszę Panów, przytoczyłem przecież na Komisji Budżetowej jeden taki charakterystyczny wypadek właśnie z powodu dawnej ustawy o podatku majątkowym. Przytoczyłem z imienia i nazwiska dwóch właścicieli kolonij, z których jeden ponieważ majątek jego należał do drugiej kategorii został dotknięty zwyżką, a drugi nie, choć tamten miał tylko o jedną morgę więcej. Sąsiad zaproponował sprzedaj mi tę morgę, ja będę miał o jedną morgę więcej, a ty zapłacisz podatek. Do takich dziwolągów, do takich niesprawiedliwości, które nie przyczyniają się do wychowania obywatela, do tego, aby zrobić z niego człowieka, który rozumie swoje obowiązki względem Skarbu i chętnie je spełnia, dają powód wszystkie ustawy robione pośpiesznie, na kolanie i tak, jak to nazwałem na komisji, w gorączce.</u>
<u xml:id="u-13.42" who="#SewerynCzetwertyński">Przypominam sobie bardzo dobrze rok 1923, kiedy kasa państwowa była pusta i Minister Skarbu zabiegał w najrozmaitszy sposób o napełnienie jej, i p. Korfanty jeździł na Górny Śląsk i brał od rozmaitych przemysłowców zaliczki na ten podatek, który nie był jeszcze uchwalony, do kasy skarbowej. Rozumieliśmy całą naszą odpowiedzialność wobec pustego Skarbu, wobec potrzeb Państwa i dlatego ta gorączka ówczesna była uzasadniona. Ale sądzę, że obecnie, w 14-tym roku trwania Państwa Polskiego, gorączka nie jest uzasadniona. Był czas przygotowania się do tego, co jest obecnie, uporządkowania tego wszystkiego, żeby nie było tych wszystkich niejasności i nierówności — tego wszystkiego, co utrudnia nam obecnie uchwalenie prawidłowej ustawy podatkowej.</u>
<u xml:id="u-13.43" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę rozejrzeć się we wszystkich ustawach podatkowych, jakie były uchwalone w tym Sejmie i w poprzednich sejmach. Czy choć jeden podatek jest uchwalony i wymierzony w ten sposób, żeby regularnie działał i wpływał tak, jak to ustawa przewiduje, żeby mógł uchodzić za dowód, że umiemy gospodarować u siebie. Przecież najlepszą próbą tego, czy umiemy gospodarować, czy nie, jest wszystko to, co dotyczy podatków i świadczeń; gdy uchwalamy podatki, trzeba dbać o to, czy są sprawiedliwie rozłożone, czy są dotknięci wszyscy w równej mierze. Przecież to jest główna podstawa dla tworzenia się państwowego nastroju, o którym się dzisiaj tyle mówi. To znaczy, że w stosunku do tego, co mogą wszyscy dać, w równej mierze powinni być opodatkowani, a nie, jak dzisiaj widzimy, że nie tylko w poszczególnych wypadkach, ale już w samej ustawię tkwią takie nieporozumienia i niejasności, które jednego silnie obciążają i każą mu sprzedawać część tego, co posiada, a drugiego zupełnie zwalniają.</u>
<u xml:id="u-13.44" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów, wydaje mi się także nieracjonalną uchwała komisji, żeby ten podatek trwał 5 lat. Dlaczego 5 lat? Jak powiedziałem, mamy przecież dać go obecnemu rokowi budżetowemu 1933/34. Jest on przewidziany w budżecie i musimy tę sumę dać na potrzeby Skarbu Państwa. Dlaczego nakładamy ten haracz nadzwyczajny przez 5 dat?...</u>
<u xml:id="u-13.45" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jednoroczną daninę pomnóżcie przez 5 i odrazu zapłaćcie.)</u>
<u xml:id="u-13.46" who="#SewerynCzetwertyński">Nasuwa się tu jaskrawe porównanie. Dlaczego p. Minister we wszystkich projektach, jak projektach pomocy dla rolnictwa, spłaty wierzytelności, stawia termin 1 października 1934 r.? Wszędzie jest powiedziane, że odkłada się pewne spłaty wierzytelności...</u>
<u xml:id="u-13.47" who="#komentarz">(Minister Skarbu p. Zawadzki: To tylko w tej jednej ustawie.)</u>
<u xml:id="u-13.48" who="#SewerynCzetwertyński">Powiedzmy, że w tej jednej jest przewidziane na rok, bo Panowie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że wierzyciel ma swoje prawa, że nie można spłat ad infinitum odkładać, i dlatego wciąż w nadziei, że stosunki w Polsce zmienią się na lepsze, odkłada się do następnego roku, a jeżeli w następnym roku się nie zmienią, to odłoży się jeszcze na następny rok. A tymczasem tutaj nakłada się podatek na lat 5 zgóry tak, jak gdyby Skarb Państwa miał być w takiej samej potrzebie w roku przyszłym, jak w roku bieżącym. Otóż przyczyny tego nie rozumiem, nie rozumiem, żeby nadzwyczajna danina, wywołana jakąś nadzwyczajną potrzebą, miała obarczać społeczeństwo produkujące, — a przecież o tę produkcję nam i Rządowi chodzi, — na lat 5.</u>
<u xml:id="u-13.49" who="#SewerynCzetwertyński">Dlatego wniosek, przedstawiony na Komisji Skarbowej przez p. Jasiukowicza, mojego kolegę klubowego, ażeby właśnie ograniczyć pobór daniny na jeden rok, nie był, jak p. referent się wyraził, uniemożliwieniem pobierania daniny, ale ograniczeniem jej do jednego roku...</u>
<u xml:id="u-13.50" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-13.51" who="#SewerynCzetwertyński">Myśmy byli przeciwni art. 2. Art. 2 nie mówi o umorzeniu, lecz, że wzamian za umorzony, wprowadza się następny. Więc chcielibyśmy zrobić to w ten sposób, że ową daninę nakłada się nie wzamian, lecz osobno.</u>
<u xml:id="u-13.52" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Czy wtedy będzie lżej płacić?)</u>
<u xml:id="u-13.53" who="#SewerynCzetwertyński">Samo uzasadnienie podatku w ten sposób będzie dla społeczeństwa płacącego bardziej zrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-13.54" who="#SewerynCzetwertyński">Nastroje w 1923 r. były inne, a nastroje obecne są inne. Jeżeli można tak powiedzieć, to psychoza w 1923 r. była trochę dziecinna, nie zdawano sobie sprawy z tego, co rzeczywiście Polska posiada, co może Polska z siebie wyciągnąć. Trzymaliśmy się zasady, że chcieć to móc. A teraz mamy ciągle do czynienia już nie z jakąś psychozą dziecinną, lecz z jakąś psychozą sztuczną. P. referent ustawy skarbowej wmawiał w nas i w społeczeństwo sztuczną wiarę w dobre położenie Polski. Była mowa o kryzysie wszechświatowym. Dobrze, my mamy daleko mniejszy kryzys, ale przechodzimy go ciężej, bo cały nasz organizm produkujący, gospodarczy, jest wyczerpany, dlatego słabsza choroba wywołuje daleko większe spustoszenie i większy wstrząs, jeszcze bardziej osłabia ten organizm, o który nam najbardziej chodzić powinno, nietylko na ten rok, ale i na następny. To jest ogólne zjawisko chorobowe nie tylko w dziedzinie zwykłej, ale i ekonomicznej tak samo. Kryzys mógłby przechodzić o wiele lżej dla nas, bo nasze życie gospodarcze nie jest rozbudowane na światową skalę, a jeżeli przechodzimy ciężej, jak ja twierdzę, niż gdzieindziej, to dlatego, że organizm był słaby, po wojnie jeszcze osłabiony, potem były nadmierne świadczenia na rzecz Państwa, i dzisiaj niema własnych środków i własnych zasobów, a w dziedzinie ekonomicznej kryzys można przetrwać i przetrzymać, posiadając własne zasoby i sposoby przetrzymania i przetrwania. I dlatego taki podatek, który w obecnych czasach nie chce tylko zwyczajnych świadczeń, ale żąda nadzwyczajnych, nie jest gospodarczo uzasadniony, jest gospodarczo szkodliwy, może niesłychanie zaszkodzić temu aparatowi, temu organizmowi, który prędzej, czy później, będzie musiał wrócić do normalnych świadczeń, żeby mógł normalnie produkować, konsumować i normalnie świadczenia wpłacać na rzecz Państwa.</u>
<u xml:id="u-13.55" who="#SewerynCzetwertyński">Z tych względów my nie możemy przyjąć tego rodzaju ustawy, która ma dużo stron dodatnich, która może w wielu wypadkach lepiej od projektu rządowego te świadczenia przeprowadza, ale ma braki zasadnicze, tak źle oblicza i źle rozdziela te świadczenia na rzecz Skarbu Państwa między poszczególne grupy, że my przeciw tej ustawie, nawiasem mówiąc, jeszcze niedostatecznie przygotowanej, głosować musimy.</u>
<u xml:id="u-13.56" who="#SewerynCzetwertyński">Teraz jeszcze dodam, że dla każdego ciała parlamentarnego, szanującego swoją pracę i szanującego swoją instytucję, t. j. Sejm polski, wystarczającym powodem do głosowania przeciw tej ustawie jest wniesienie ustawy o pełnomocnictwach.</u>
<u xml:id="u-13.57" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów! Niema parlamentu na świecie, wszystko jedno w jakich warunkach, któryby dobrowolnie oddawał rządowi pełnomocnictwa tak daleko sięgające, gdy rząd może jutro przekreślić to, co się dziś tutaj uchwaliło, gdy może w ciągu 2 tygodni zmienić to, co tutaj z mozołem zostało uchwalone. Trudno w tym wypadku nie powiedzieć: jeżeli tak, to my jesteśmy zwolnieni od przyjmowania na siebie odpowiedzialności za uchwały, które w tych warunkach nie mają sensu, nie mają prawnych podstaw, a jutro mogą być najzupełniej skasowane. A myślę, że nie tylko pojedyńczy posłowie, ale i całe grupy, zasiadające w tym Sejmie, wszystkie są zaskoczone i Panowie również są zaskoczeni tą ustawą o pełnomocnictwach. A jeżeli prasa czy rządowa, czy półurzędowa, i nawet „Czas”, który nic innego nie potrafi napisać, twierdzą, że Rząd miał rację, wprowadzając tak szerokie pełnomocnictwa, i że zaniknie usta opozycji, gdyż nie będzie już mogła zarzucać Rządowi, że je przekracza, bo nigdy nie może ich przekroczyć, otóż, proszę Panów; to jest żart, a żartowanie z rzeczy, które mają wagę państwową, które obchodzą nie tylko Rząd, ale i całe społeczeństwo, to jest ironia, na którąbym sobie jako opozycja nawet nie pozwolił.</u>
<u xml:id="u-13.58" who="#komentarz">(Głos: Brawo!)</u>
<u xml:id="u-13.59" who="#SewerynCzetwertyński">Proszę Panów! Wszystko, co my robimy, to jest troska nie tylko o czas obecny, ale i o przyszłość. Podatki, które dziś uchwalamy, zadecydują o tem, jaki będzie ustrój i możliwość płacenia w Polsce za lat 2, za lat 3. Z ust p. referenta słyszeliśmy, żeśmy w 1923 r. zrobili rzeczy nierozważne, rzeczy niedostatecznie dojrzałe. Z tegoby się powinno wysnuć wniosek, ażeby tego błędu nie powtarzać, a przedeweszystkiem zastrzec się przed czemś podobnem, ażeby tej naszej roboty nie nazywano ironicznie tak, jak to „Czas” nazwał: upoważnieniem Rządu do czynienia wszystkiego, ażeby opozycja nie mogła mu zrobić zarzutu, że te pełnomocnictwa przekracza. Nasza praca polega na mówieniu prawdy, w którą wierzymy.</u>
<u xml:id="u-13.60" who="#komentarz">(P. Czernichowski: Przez okno.)</u>
<u xml:id="u-13.61" who="#SewerynCzetwertyński">Wszędzie, w jakikolwiek sposób.</u>
<u xml:id="u-13.62" who="#komentarz">(P. Hymar: A za tem oknem stoi cały naród.)</u>
<u xml:id="u-13.63" who="#SewerynCzetwertyński">Ale przecież na Komisji Skarbowej nie mówiliśmy przez okno, lecz prosiliśmy prezesa i członków komisji, żeby nam dano czas do zapoznania się z tym projektem, ażeby wprowadzić te zmiany, które uważamy za celowe.</u>
<u xml:id="u-13.64" who="#komentarz">(P. Czernichowski: Toby Wam i tak nie pomogło. Gadalibyście dalej przez okno. P. Margul: A to bydlę! Wygadał się! A to bydlę!)</u>
<u xml:id="u-13.65" who="#SewerynCzetwertyński">Wobec tego uważam, że jesteśmy zupełnie uprawnieni moralnie do głosowania przeciwko wszelkim takim ustawom, do odepchnięcia wszelkich od siebie takich zamiarów, i tem spełniamy najlepszą pracę dla przyszłej Polski.</u>
<u xml:id="u-13.66" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanSmoła">Gdybyśmy parowali wszystkie ustawy podatkowe, jakie były uchwalane w czterech sejmach, z projektem ustawy podatkowej, który mamy przed sobą do rozważenia, to bezwzględnie z całą śmiałością powiedziećby można było, że projekt ten jest ze wszystkich tych ustaw, jakie były uchwalane, najniesprawiedliwszy. Na czem polega ta niesprawiedliwość? Otóż przedewszystkiem polega na tem, że 400 milionów zaległego podatku majątkowego darowuje płatnikom najbogatszym i płatnikom najgorszym, takim, którzy skarb sabotują, takim, którzy nie chcieli zapłacić, a jednocześnie wzamian za to do świadczeń pociągnięty będzie szeroki ogół płatników najmniej zamożnych, ale płatników najlepszych, którzy cały wymierzony podatek w swoim czasie zupełnie i do końca zapłacili. Więc czy to nie jest niesprawiedliwość, niesprawiedliwość krzycząca, żeby najlepsi płatnicy płacić mieli za płatników bogatych i płatników najgorszych?</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JanSmoła">Jeżelibyśmy wzięli pod uwagę stosunki rolne, to praktycznie przedstawia się sprawa w ten sposób, że setki tysięcy kilkunastomorgowych gospodarzy, obciążonych ponad miarę, płacić będzie drugi raz podatek majątkowy, za magnatów, za bogaczy, za różnych Wiślickich i za różnych Radziwiłłów.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A Czetwertyńskich nie wylicza Pan?)</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JanSmoła">W tej sprawie lepiej, abyśmy rozważali spokojnie. Tak jest. Bo sprawa podatkowa nie wygląda tak różowo dla Was, jak inne ustawy, które się tutaj uchwalało, bo tamte, w których odbieraliście wolność obywatelską, były dla Was bardzo korzystne, dla nas mogły być najtwardsze, ale Was mogły bronić. Ustawy podatkowe mają inny charakter i w przekroju ta rzecz ma się tak, że z jednej strony jest obóz rządzący, a z drugiej strony opozycja, ale będą płacić w tym przekroju, że będą płacić chłopi i z jedynki i z siódemki, i będą płacić sklepikarze z jednych i drugich numerów, i tak sarno najubożsi wśród tych kamieniczników miejskich, a zwolnieni będą od tego podatku i odniosą wielkie korzyści właśnie ci, których wymieniłem, Wiśliccy, Radziwiłłowie i wielu innych. A dla Was, dla chłopów, siedzących na tych ławach, zostanie wielka odpowiedzialność za to, że ekspedycje egzekutorów, o których niedługo będę mówił, jeszcze bardziej zostaną powiększone. Egzekutorzy zaś nie będą chłopów oszczędzali ze względu na ich przynależność partyjną. Niedawno p. Langer cytował przykład z powiatu pułtuskiego, gdzie gospodarza, rzekomo należącego do B. B., zlicytowano, i tak będą wszyscy chłopi licytowani, tak będą licytowani mali sklepikarze, tak będą licytowani ubożsi właściciele mniejszych domów w miastach, na korzyść Waszej elity.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JanSmoła">Więc można śmiało powiedzieć, że to jest podatek jeden z najbardziej niesprawiedliwych. P. referent znalazł argument, że jednak należy tę ustawę przyjąć dlatego, że ustawa poprzednia o podatku majątkowym była zbudowana na podstawach niewłaściwych. Być może, każde dzieło ludzkie jest omylne, być może, że są omyłki, ale w takim razie należało przychodzić nie z likwidacją tamtej ustawy, tylko z nowelą do niej, zmieniającą te omyłki. I ta moglibyśmy wszyscy głosować za pewnemi sprostowaniami, jeżeli gdzie były błędy. Ale nie należy przychodzić z ustawą, która darowuje bogatym podatek i w czasach tak tragicznych ciężar jego przerzuca na biednych.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#JanSmoła">P. referent miał i drugi argument. Mówił, że było zadużo zwolnionych gospodarstw, że była zbyt duża progresja. Nie wiem, czy tak jest, może być, że są pewne słuszności, że możnaby je było uwzględnić, gdyby chodziło tylko o znowelizowanie tamtego podatku. Ale jeżeli chodzi o zasadę, to napewno wielkiej słuszności w tem niema. Dlaczego podatek majątkowy, uchwalany w r. 1923, nie odpowiadał w całości naszym przekonaniom, ale jednak, o ile pamiętam, uchwalony został olbrzymią większością ówczesnego Sejmu? Zgodziło się na niego wielu posłów, i wbrew tym narzekaniom i deklamacjom, które się tu dziś słyszy, że ustawa ta jest bardzo niesprawiedliwa, ówczesny referent, także Wierzbicki, ten wielki Wierzbicki, tak mówił: „Dziś okazuje się lepsze oblicze Sejmu. Jest czynem pięknym, że właśnie sfery posiadające forsowały przeprowadzenie ustawy o podatku majątkowym. Może ktoś powiedzieć, że były w tem interesy egoistyczne, że obok pobudek szlachetnych były może i mniej szlachetne. Lecz idzie o wynik i jeżeli w wyniku tych wszystkich pobudek sfery posiadające parły do podatku majątkowego, do obciążenia samych siebie, to jest to chwila piękna w naszym Sejmie i w naszem życiu społecznem, politycznem i gospodarczem”. Tak poetycznie mówił.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(Przerywanie.)</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#JanSmoła">Pan tego nie zrozumie, bo Pan może być tylko tokarzem lub rymarzem, ale wielki Wierzbicki był poetą gospodarczym i tak pięknie mówił i mówił w imieniu tych sfer posiadających, które uznawały, że ta ustawa jest słuszna. Ich głosy przeszły, a nasze poprawki nie zostały uchwalone. Więc widocznie nie była ona tak niesprawiedliwa, a zresztą jeżeli chodzi o obciążenia, to trudno rozpatrywać każdą ustawę w sposób jak w zamkniętym biurku, jako jedną jedyną. Jeżeli mówimy o podatku, to trzeba rozpatrywać całokształt obciążeń. Wynosi on w budżecie więcej niż 2 miliardy, ale sfery posiadające, tych kilkanaście tysięcy najzamożniejszych rodzin, które mają więcej niż pół majątku Rzeczypospolitej, płacą część tylko tego, co płacą te szare tłumy, ten wielomilionowy naród. On płaci miliard, przedewszystkiem płaci podatki pośrednie, dalej setki milionów różnych podatków bezpośrednich, różnych opłat i danin publicznych. I zachodzi wielka progresja w tych obciążeniach, ale progresja w znaczeniu pogańskiem taka, że ponieważ biedniejszy jest słabszy, to trzeba go zniszczyć, do ziemi przycisnąć. Jeżeli bogatszy, to temu właśnie dać ulgę, i tą drogą Wy właśnie idziecie, a nie drogą inną.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(P. Sanojca: Czy to podatek od majątku, czy od biedoty? Bo płaci go bogaty, a nie biedny.)</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#JanSmoła">Tak ładnie było, że parę dni nie było Sanojcy. Ktoś go wypuścił, tego Sanojcę na nowo.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Głos z ław P. P. S.: Z klatki go wypuścili z Kołomyji.)</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#JanSmoła">Ustawa ta, którą proponuje Rząd, a przedewszystkiem dziś Klub B. B., bo on ułożył tę ustawę z jakimiś pacta konwenta gdzieś za kulisami, jest bolesna i tem bardziej boleśniej się ją odczuwa, że jest niepotrzebna. Bo na co to nowe opodatkowanie, jeżeli, jak p. Ministrowi wiadomo, właśnie ci bogaci, zalegają z płaceniem podatków wszystkich na sumę łącznie około półtora miliarda.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Wyście ich uwolnili, gdyście mieli rządy.)</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#JanSmoła">Czytałem właśnie w gazetach taką niesprostowaną notatkę, która brzmi jak następuje: Na dzień 31 stycznia 1932 r. zaległości podatków bezpośrednich wynosiły 1.275 milionów.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#komentarz">(P. Sanojca: To nie półtora miliarda.)</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#JanSmoła">Na te zaległości składały się takie podatki: 309 milionów podatku przemysłowego, 273 miliony podatku dochodowego, 479 milionów podatku majątkowego, 59 milionów podatku od nieruchomości i 90 milionów różnych innych podatków. Nie jest to półtora miliarda, ale te cyfry odnoszą się do czasu rok temu wstecz. Dziś jest już zapewne około półtora miliarda zaległych podatków. I dlatego wystarczałoby ściągnąć zaległości od wszystkich. Jak widać z tytułów, są to zaległości podatków od bogatych — wystarczyłoby część ich ściągnąć i nie trzebaby było mówić o nowych podatkach. Bo jeżeli w Polsce jest brak wielu rzeczy i bardzo wielki brak, to napewno nie jest brak podatków.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#JanSmoła">W swoim czasie zostały ustawy podatkowe po zaborcach w Sejmie polskim poprawione, sejmy poprzednie uchwaliły szereg podatków i wreszcie pamiętamy, jak w tym Sejmie, z chwilą kiedy pułki bebeckie okupowały tę salę, to przecie wszyscy nic innego nie robili.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(P. Idzikowski: Czy to była piechota, czy kawaleria?)</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#JanSmoła">Przeważnie to byli panowie z pałkami gumowemi, to myśmy widzieli.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#komentarz">(P. Idzikowski: Nie może być.)</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#JanSmoła">W czasie tych dwóch lat był uchwalony szereg nowych ustaw podatkowych i dlatego można powiedzieć, że mamy nadmiar ustaw podatkowych. Jeżeli te podatki w nadmiernej ilości mogły wystarczyć w czasach lepszych, mogły dać dochód w stopniu znacznie większym, to tem bardziej mogą wystarczyć w chwilach ciężkiego kryzysu, kiedy się budżet zmniejszył o blisko 1/3, w czasach, kiedy się dochód społeczny zmniejszył, kiedy dochód jednostki prawie nie istnieje.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#JanSmoła">Tembardziej podatki te wystarczyłyby. Jeżeli mówicie o Państwie i o Skarbie, to napewno ani Państwo, ani Skarb tych pieniędzy nie potrzebują. Jeżeli p. Minister Skarbu jak Krezus potrafił półtora miliarda podarować obszarnikom, kapitalistom, bogaczom, to stać go na to widocznie. Wprawdzie nasz świat pokazuje w nocie do Stanów Zjednoczonych dziadowską torbę narodu, ale to tylko nazewnątrz, bo wewnątrz jest tak silny, że ma możność podarowania talk wielkiej zaległości podatkowej. Wiemy, że ulgi zostały zastosowane w podatku przemysłowym, w podatku spadkowym, a obecnie ma być zmieniony podatek majątkowy. Więc stać Ministra na taki luksus, na tak wielki gest, żeby podarować, więc widocznie Skarb nie potrzebuje, widocznie Skarb jest pełny, kiedy go stać na to. Dlatego tem bardziej jest to bolesne, że w tak strasznym czasie przychodzi się niepotrzebnie z nowemi podatkami i to nie tylko dlatego, że się te podatki niepotrzebnie uchwala, Wy możecie wszystko uchwalić, ale chodzi o to, jakie skutki z tego będą, czy ta zapłata podatku będzie mogła być dokonana, czy będziecie mogli tego dokazać, żeby płatnicy płacili jeszcze nowy podatek z chwilą, kiedy podatków obowiązujących nie mają z czego zapłacić, bo tak gospodarujecie w Państwie, że tych podatków niema z czego zapłacić.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(P. Sanojca: Smoła i książę dzisiaj jednakowo mówią.)</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#JanSmoła">Nie będę mówił o tem, w jakim położeniu znajduje się drobne rolnictwo, można o tem mówić bardzo długo, można przytaczać obrazy wstrząsające. Ale ja nie chcę do moich argumentów sięgać, a lepiej powołam się na argumenty, które nie są dla Was podejrzane. Mamy tutaj obliczenie dochodowości w gospodarstwach drobnych, przeprowadzone przez prof. Staniewicza i znanego ekonomistę Curzytka, pomieszczone są w źródle dla Was przychylnem, w wydawnictwie „Rolnictwo”, i dlatego mam wrażenie, że dla Was powinny być pewne i wystarczające. Według tych sumiennych badań i obliczeń tak przedstawia się sytuacja, że gdy w roku 1926 z hektara było czystego dochodu 143 zł, w 1927/28–210 zł, w 1929–149 zł, w 1930–104 zł, to już w roku 1931 było 27 zł, a w ubiegłym roku, według obliczeń prof. Staniewicza, własność drobna dopłacała 7 zł do produkcji na hektarze.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#komentarz">(P. Sanojca: Komu?)</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#JanSmoła">Komu? Jak prof. Staniewicz mówi, właśnie to się odbywa w ten sposób, że gospodarstwo się zadłuża i samo zjada substancję i ten majątek wielki, który posiadają chłopi. Pisze prof. Staniewicz w ten sposób dalej: „Ponieważ w ostatnim roku przychód czysty wypada ujemnie (7 zł na ha), przeto i renta majątkowa, to jest przychód czysty pomniejszony o procenty i czynsze dzierżawne, jest ujemna i wynosi około 22 zł na hektar, czyli oprocentowuje majątek czysty gospodarza ujemnie na 1/2%. W ostatnim roku opłaca rolnik czynsze i procenty nie z przychodów, a z substancji kapitału, to znaczy przez wzrost zadłużenia”.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#JanSmoła">A jak wyglądają te obliczenia co do tego ile rodzina może mieć dochodu rocznego na tych małych gospodarstwach, ile może zarobić człowiek, pracujący nieraz 20 godzin na dobę. Opinia prof. Staniewicza brzmi w ten sposób: „Zarobek rodziny za pracę (średnia ze wszystkich badanych gospodarstw) wynosił w r. 1926/27 dla rodziny całej 1.534 zł, w r. 1927/28–1.740 zł, w r. 1928/29–871 zł, w r. 1929/30–69 zł, a w ostatnich dwóch latach jest ujemny i w r. 1930/31 wynosił minus 833 zł, a w r. 1931/32 minus 664 zł. W r. 1930/31 gospodarstwa, pragnąc, by kapitał własny oprocentował się w stosunku do 6%, musiały nie tylko zrezygnować z wynagrodzenia za pracę, lecz dołożyć do rezultatu gospodarowania od 74 zł do 3.390 zł, zależnie od wielkości gospodarstwa. Przeliczając zarobek za pracę na jeden dzień pracy dorosłego członka rodziny, otrzymujemy następujące cyfry (średnio na gospodarstwa od 2 ha do 50 ha): w r. 1926/27–2 zł 73 gr, w r. 1927/23–3 zł 15 gr, w r. 1928/29–1 zł 57 gr, w r. 1929/30 jest już tylko 12 gr, w r. 1930/31 brakuje 1 zł 39 gr, a w r. 1931/32–1 zł 12 gr. To znaczy, że gospodarstwa, chcąc oprocentować swój kapitał na 6%, musiały, nie wliczając do kosztów produkcji wynagrodzenia za pracę rodziny, dołożyć do każdego dnia przepracowanego w gospodarstwie w r. 1930/31 średnio 1 zł 39 gr, zaś w r. 1931/32 średnio 1 zł 12 gr.”. A w końcu mówi prof. Staniewicz: „Na pokrycie spożycia w r. 1930/31 zabrakło około 1.000 zł — o tę kwotę zmniejszył się przeciętnie majątek gospodarstw, badanych. Dochody rolnika nie wystarczyły więc na skromne utrzymanie rodziny, nie mówiąc już o spłacie długów i procentów od długów”. Tak wygląda rolnik, taka katastrofa jest na wsi. Gospodarstwa idą w ruinę. I w tym czasie do niezliczonych podatków i ciężarów wnosicie jeszcze jeden podatek na wieś. Ale jeżeli tak, to powinniście przyjść na wieś także z ogromną chmarą nowych policjantów i nowych sekwestratorów, bo napewno dzisiejsze egzekucje nie poradzą.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#JanSmoła">Niedawno co się działo pod Warszawą, we wsi Bielawie? Cały Sejm wie o tem. Do tej wsi wysłano około 100 policjantów, uzbrojonych w karabin maszynowy i w ręczne granaty, ale i to nie pomogło, bo chcieli zapłacić, ale nie mieli czem. Jeżeli nie pomogły karabiny maszynowe i granaty ręczne, to co będziecie wysyłać? Przypuszczam, że te tanki, które p. Minister pokazywał nam tutaj na dziedzińcu, a może i armaty.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#JanSmoła">Mam tutaj listy chłopskie, które wykazują, jak dziś żyje wieś. Wieś obok wsi, to dziś jeden obóz wojenny, to jest dziś jedna wielka ekspedycja sekwestratorów. Przeczytam dla przykładu listy z dwóch wsi, jak to się przedstawia. Mam ich mnóstwo, ale przeczytam dwa. Jeden ze wsi Morgi, gminy Nasielsk, podpisany przez Eugenjusza Ziemieckiego. „Do wsi Morgów, gminy Nasielsk, dnia 6 lutego b. r. skierowano oddział egzekucyjny, złożony z 12 policjantów, 3 sekwestratorów, 2 urzędników gminnych, 1 referenta starościńskiego, 4 furmanów i 4 naganiaczy. O godz. 9-ej rano zajechano 4 wozami przed dom sołtysa w Morgach. Część policji odchodzi na swoje posterunki. Jest obawa, aby czasami zbiedzony i doprowadzony do nędzy chłop nie uprowadził lub nie skrył krowy lub prosięcia. Po załatwieniu formalności u sołtysa, sekwestratorzy z policją i naganiaczami zaczynają urzędować. Egzekutorzy pracują, pytają: „Płaci Pan?” „Panowie, na litość Boga, chciałbym, ale nie mam z czego”. „To nas nie obchodzi”. Skrupulatna rewizja w mieszkaniu. Nie znaleziono niczego, co możnaby zabrać, chyba tylko opałkę kartofli, przygotowaną do obiadu, na to nie zwrócono uwagi. Poszli do obory i stamtąd, zabrano 4 krowy, zostawiając jedną i jałówkę. Zrezygnowany chłop zakrywa twarz rękoma. „Zabierajcie”. Idą dalej: „Płaci Pan?” „Chciałbym, ale nie mam. Byłem na wojnie, jestem inwalidą, straciłem prawie wszystkie palce u rąk, nie jestem zdolny do pracy, mam 7 dzieci”. Zabrano krowę, zabrano prosię tuczone, za które miał sobie kupić naftę, sól, cukier i t. d. Dobrnięto do końca wsi. Zajrzano do ostatniej chałupy. Znaleziono obłąkaną z nędzy kobietę, zabrano jedyną pozostałość z martwego — i nawet, niemartwego — inwentarza, wagę zbożową, zabytek minionego dobrobytu. O godz. 4 p. p. wieś Morgi opuszczał dziwny orszak: Najpierw kilkanaście krów, kilka prosiąt, wagi zbożowe, maszyna do szycia, lustra, poganiacze, policja, egzekutorzy, urzędnicy....”. Tak przez wieś idą urzędnicy, egzekutorzy i policjanci, tak idą w niepodległej Polsce wieś za wsią.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#JanSmoła">A oto inna wieś. Egzekucje podatkowe we wsi Węgrzynowice, pow. rawsko-mazowiecki, niedaleko Warszawy. Podpisał gospodarz Józef Cyniak, można sprawdzić. Pisze on:</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#JanSmoła">„Jest jedno wielkie nieszczęście i klęska — ci sekwestratorzy. Żebyś człowieku miał ostatnią kurę, kilka metrów zboża, jednego prosiaka w chlewiku — wszystko zapisują i zabierają”. „Podam tu kilka przykładów gospodarowania sekwestratora w mojej wsi Węgrzynowice w pow. rawsko-mazowieckim. Zacznę od siebie. Posiadam 2 morgi i 200 prętów gruntu. Należało się ode mnie 9 zł 42 gr podatku skarbowego. Z czegóż to mam zapłacić ja, proletariusz wiejski? Przyszedł więc sekwestrator i zapisał metr drzewa. Gdy przyszedł następnym razem, drzewo już prawie spaliłem, bo ścisnęły w tym czasie mrozy, i wówczas sekwestrator zaczął szukać czegoś innego do zapisania, pytając mnie, dlaczego nie zapłaciłem podatku. Powiedziałem mu, że w tym roku zdechły mi wszystkie kury i krowa, którą miałem jedną, a świnię skradli mi złodzieje — i to cały mój dorobek. Musiałem się uskromnić w wyżywieniu rodziny, składającej się z 6 osób, aby kupić drugą krowę i prosiaka, aby czem było dalej podatki płacić, bo ja z tego to chyba nic nie będę miał. I pytałem dalej sekwestratora — co ja mam teraz zrobić? Na szczęście w tym czasie sąsiadka sprzedała Żydowi jałówkę, pożyczyłem więc 8 zł, swoich miałem 1 zł 40 gr i zapłaciłem podatek.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#JanSmoła">„Ale idźmy dalej po wsi, za tym sekwestratorem i towarzyszącym mu policjantem! Obywatel A. Owczarek powsiada 1,5 morgi swojej ziemi i sprząta do tego 2,5 morgi, utrzymując za to dziewczynę po siostrze i matkę, liczącą 70 lat. Razem na wyżywieniu ma 11 osób. Bieda u niego, że aż się płakać chce. Należało się od niego podatku wraz z kosztami 12 zł 60 gr. Biedak ten nic więcej nie miał do zabrania, tylko dwie gęsi. Owczarek błagał sekwestratora i policjanta, wołając: Patrzcie panowie, żona mi leży chora, dzieci wszystkie drobne. Nie bierzcie mi tych gęsi, mam jeszcze 4 zł, to wam dam, a na resztę poczekajcie tydzień czasu, bo sprzedam może słomę i odniosę należność. Nic nie pomogły błagania. Wnet na podwórzu zaczęła się pogoń za gęsiami. Zwlokła się z łóżka chora, żeby bronić gęsi, ale policjant zrobił co do niego należało i sekwestrator chwycił jedną gęś, a z drugą jedna z kobiet uciekła do mieszkania, zamykając drzwi na haczyk”. „Idźmy dalej do wisi za sekwestratorem i policjantem! Od Owczarka poszli do obywatela Starania, który posiada 1,5 morgi ziemi, a na utrzymaniu ma 6 osób. Dzieci świecą gołemi brzuchami i chodzą bez obuwia. Obywatel Staroń miał 3 kury, które mu zapisali, ale jeszcze nie wzięli”. „Tak to jest! Panom obszarnikom, magnatom i księciem darowuje się miliony, prowadzą z nimi różne Wyrostki targi o podatki, jak na Śląsku z ks. Pszczyńskim, gdzie chodziło o sumę blisko 5 milionów złotych, a z chłopów, którzy na sól nie mają i z głodu zdychają, ściąga się głupie kilka czy kilkanaście zł.”. „Do chłopa wciąż idzie sekwestrator i policjant, podatków im się nie odracza i dlatego chłopi dzisiaj mówią, że nie trzeba chować świń, ani bydła, bo dla kogo chować? Jak nie ukradnie złodziej, to weźmie sekwestrator”. Te dwie wsie, które wymieniłem, nie chcę mnożyć przykładów, są typowe. Przez wieś polską idzie sekwestrator, policjant i zabiera wszystko,...</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#komentarz">(P Sanojca: Dzięki Waszej nagance.)</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#JanSmoła">...ale już kończą zabierać wszystko. Pytam się, w jaki sposób zdołacie ściągnąć ten nowy podatek, tę podwyżkę podatku gruntowego? Pytam się, w jaki sposób ściągnięcie? Otóż muszę stwierdzić, że tego podatku nie ściągniecie, niema z czego i z pustego nic nie wyciągniecie, choćbyście wysłali wszystkie ekspedycje, nawet oddziały wojskowe.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#komentarz">(P. Sanojca: Ale czy dwumorgowy chłop ma płacić podatek majątkowy?)</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#JanSmoła">My musimy nad tem zastanawiać się, ponieważ mamy prawo być przeciw temu podatkowi i żądać, żeby go nie nakładano. Wy możecie krzyczeć, uśmiechać się, szczególniej najbogatsi z pośród Was, bo dla tych są te wszystkie ulgi, dla tych jest art. 9 w tej ustawie, który jeszcze ten minimalny podatek będzie im darowywał, bo oni się z Ministrem i z urzędami porozumieją. I właśnie ten art. 9 zezwolił na to, że oni płacić nie będą.</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#komentarz">(P. Sanojca: Czy 2-morgowy chłop będzie płacił podatek majątkowy? I 5-morgowy czy będzie płacił?)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle Sanojca, proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanSmoła">Kilkunastomorgowych chłopów w Polsce, którzy będą płacić ten podatek, jest więcej niż milion rodzin, bo razem chłopów jest około 4 milionów rodzin. Część będzie zwolnionych, ale około 2 milionów będzie płacić.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: 5-morgowi będą płacić?)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JanSmoła">Oczywiście, że najbogatsi płacić nawet tych podatków nie będą, bo oni mają ulgi, nimi się opiekują dziś bardzo starannie.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JanSmoła">W swoim czasie prasę obiegały takie niesprostowane notatki:</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JanSmoła">Hr. Alfred Potocki, pan na Łańcucie, posiadacz wielkich majątków, czynił zabiegi, ażeby je go zaległości podatkowe, wynoszące 60.000 zł, zostały rozłożone na raty. Władze skarbowe staranie hrabiego, którego stać na kosztowne polowania w Afryce, uwzględniły z łatwością.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JanSmoła">Ks. Jerzy Lubomirski, syn posła z B. B., szwagier ks. Sapiehy, właściciel Dojlid, zalegał od 1926 r. z płaceniem należnych podatków na sumę około 3 milionów zł. Księciu panu płacenie podatków odroczono, a nawet na podanie wniesione o umorzenie zaległości izba skarbowa w Białymstoku odpowiedziała w ten sposób, że 709.000 i zł 19 zupełnie umorzyła.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JanSmoła">Nie trzeba przypominać Waszego dobrego serca B. B. i opieki nad księciem Pszczyńskim. Te rzeczy są zbyt znane i niedawne.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#JanSmoła">Więc Wy możecie sobie z łatwością to uchwalić, ale my musimy patrzeć na to z trwogą, bo te egzekucje, które idą i będą szły przez całe wsie, nie tylko zabierają inwentarz i przedmioty domowe, ale stają się właściwie licytacjami. Ja sam widziałem taką licytację i sam widziałem wykonywanie potem wyroku sądowego, sam widziałem, jak sekwestrator wyrzucił na bruk całą rodzinę, z ojca i dziada tam osiadłą, widziałem taki obraz, że ojciec tej rodziny, siwy człowiek, bił głową o mur, krwawił bruzdami zorane czoło. Wypadków takich jest coraz więcej i przez Polskę idzie takie nieszczęście na chłopów i takie chłopom grozi wysiedlenie ich rodzin, że właśnie te najtwardsze chłopskie rodziny, które wytrzymały wszystkie prześladowania, te Grzymały na zachodzie, które wytrzymały prześladowania pruskie, i te poleszuki na Podlasiu, które wytrzymały prześladowania rosyjskie, ci przy Waszej gospodarce będą wysiedleni. Tak Polską gospodarujecie i czy chcecie dzisiaj tym nowym podatkiem to wszystko przyśpieszyć? Czy chcecie, jak mówią na wisi, być tym dobrym doktorem, który daje dobre lekarstwo, albo na życie, albo na śmierć, ale nie na długą chorobę? I gdzie wtedy będzie Polska i na czem będzie się to Państwo opierać, o którem tak dużo mówicie? Pełno frazesów jest tutaj.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(P. Sanojca: Powiedz Pan, od ilu mórg chłop płaci podatek?)</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#JanSmoła">Otóż jeżeli tu niedawno p. Rudziński przerażał nas bolszewizmem, to z Waszej strony mamy bolszewizm czarny, najdzikszy, najbardziej bezlitościwy, który idzie szeroko od chałupy do chałupy i stamtąd ludzi wydziedzicza i z sadyb ojców ich wyrzuca. To Wasza gospodarka, to Wasz plan gospodarczy, to Wasza działalność. Nie wiem, jak daleko Polska przy takiej gospodarce zajdzie.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(P. Sanojca: Smołę wytrzymała, to wszystko wytrzyma.)</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#JanSmoła">Jeżeliby mogła być mowa o jakimś nowym podatku w Polsce, to powinien on dotyczyć tylko jednej kategorii, mianowicie różnych nowobogackich, różnych typów koniunkturalnych, tych z karteli, którzy krew ludzką piją, tych różnych wysokich dygnitarzy, tych pensyj wielkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, proszę używać bardziej rzeczowych wyrażeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: I tych, co mają wille w Zakopanem.)</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#Komentarz">Tak jest, wszystkich którzy mają za dużo, którzy zarabiają za dużo, tych trzeba opodatkować. Ale te miliony podatników są zbyt obciążone i do żadnych nowych podatków nie powinni być pociągani. Do tego, co powiedziałem, dodam, że to jest nie tylko dla Państwa szkodliwe, ale to się nawet na Was zemści. Bo, jak powiedziałem na początku, te ustawy polityczne, przez które co dzień odbieraliście obywatelom jakieś prawa w Polsce, te ustawy są rosyjskie, są jakieś tatarskie, są jakieś afgańskie, ale mają przynajmniej pewien sens, do pewnej chwili będą Wam służyły, bo nie macie innych argumentów, ale w sprawie podatków siłą dalej nie zajedziecie.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#Komentarz">Jeżeli Wam Wasze dawne czasy przypomniałem, tobym się powołał na inne takie czasy, jak choćby czasy faraonów; nie mniejszą oni mieli władzę i nie o wiele mniejsze uprawnienia od Waszych, wprawdzie nie mieli pałek gumowych i karabinów maszynowych i tylko zapomocą bata pędzili niewolników do budowy piramid, ale mimo to ci satrapi wsłuchiwali się w różne głosy i nawet sen Józefa wystarczył, ażeby w czasach lepszych zaoszczędzili na czasy gorsze. A Wy, gdy były czasy lepsze, to wszystko wydaliście na wybory i na walkę i na wsadzanie przywódców i patriotów polskich do Brześcia za to, że wskazywali Wam, ażebyście nie byli rozrzutni, ażebyście za dużo podatków nie uchwalali. Nie chcieliście wierzyć, a dziś bardzoby się Panom przydało to, co mówili Wam nasi przywódcy. Bo te wszystkie ustawy, które uchwalaliście, napewno Was nie uratują, jeżeli będziecie tak dalej gospodarzyć.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#Komentarz">My w imieniu wszystkich chłopów musimy stanowczo być przeciwni i będziemy przeciwni temu podatkowi. Nas nie przekonacie takiemi argumentami, jak że Państwo potrzebuje tego podatku, bo już powiedziałem, że Państwo, że Skarb nowych podatków nie potrzebuje, tylko Wy ich potrzebujecie, bo chcecie mieć ogromne luzy podatkowe, chcecie mieć olbrzymią ilość podatków, abyście grali na nich w ten sposób, aby można było zwalniać bogatych, a tych biednych zapomocą nowej ustawy coraz więcej obciążać. Wam potrzebna jest ta ustawa nato, aby Polskę przebudować w duchu elity nowożytnej, a w rzeczywistości w duchu dawnej Polski szlacheckiej. Macie już tanią wódkę, pozbawienie wolności całego narodu, skasowaliście prawa i oświatę, więc chcecie jeszcze, aby w Polsce było tak, jak dawniej, aby pogłówne i podymne pozostało, chcecie, aby chłopi tylko wódkę pili i opłaty wnosili, a Wy, abyście tylko z łaski płacili pewne datki i żebyście nie byli podatkami obciążeni. O to Wam chodzi! My na to zgodzić się nie możemy i dlatego z tej trybuny musimy przeciw temu protestować i Wy sami niedługo pożałujecie, że tego rodzaju ustawy przynosicie do Sejmu. Jeżeli inne ustawy ogół może mniej zrozumie, to tutaj każdy w Polsce zrozumie, z jaką krzywdą idziecie, zrozumieją wszyscy chłopi bez względu na przekonania, z czem idziecie do wsi, do całego narodu.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#Komentarz">My należymy do tych, którym Polska zadarmo nie spadła i gdy Polska i Skarb będzie potrzebować, to damy i pieniądze i krew, ale to, co proponujecie, jest nieprawne, jest niesprawiedliwe, jest nowym gwałtem podatkowym i dlatego też będziemy głosowali przeciwko temu i dlatego też z tej trybuny i wszędzie całemu społeczeństwu powiemy, że nową krzywdę, nową szkodę Polsce wyrządzacie.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KarolPolakiewicz">Na podstawie stenogramu stwierdziłem, że w czasie przemówienia p. Czetwertyńskiego, p. Marguł użył dwukrotnie nieparlamentarnego i obelżywego wyrażenia w stosunku do jednego z pp. posłów. Przywołuję go za to do porządku z zapisaniem do protokołu.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Zaremba.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! Dzisiejsza uchwała ma niewątpliwie symboliczne znaczenie. Podatek majątkowy odgrywał w naszem życiu publicznem rolę wielkiego symbolu ofiarności, którą klasa posiadająca okazała w jednej tylko chwili względem Państwa.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ZygmuntZaremba">W r. 1923, jak to wynika z przytoczonych tutaj poetycznych urywków z przemówienia owoczesnego przedstawiciela wielkich sfer posiadaczy, wśród entuzjazmu i wielkiego podniesienia nastrojów, posiadacze majątków ziemskich i kapitałów miejskich ofiarowali część swych majątków na to, żeby stworzyć fundamenty gospodarcze i finansowe Państwa. Ale zapału wystarczyło zaledwie na parę lat. Po paru latach zapał wystygł, zginął gdzieś i na jego miejsce przyszła stała skarga, stałe domaganie się zniesienia resztek daniny majątkowej. Wytworzyła się przy tem w społeczeństwie taka sytuacja, że najdrobniejsi posiadacze w mieście i na wsi, chłopi, rzemieślnicy, sklepikarze, ci drobni posiadacze, których majątek został oszacowany nie wyżej 10.000 zł, ci opłacili daninę majątkową, zaległościami zaś mogli się poszczycić tylko ci, którzy dużo krzyczeli o swojej ofierze na rzecz Państwa, ale teraz, kiedy przyszło płacić, kieszeń swoją zamknęli.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#ZygmuntZaremba">I oto poczucie krzywdy, wynikające z tego stanu, stało się znowu w rozwoju naszej polityki gospodarczej motorem stale działającym i społecznie korzystnym. W naszej polityce finansowej zagadnienie podatku majątkowego stało się do pewnego stopnia probierzem sił społecznych, panujących w tym Sejmie, probierzem tego, czy poczucie słuszności, poczucie sprawiedliwości, poczucie rzeczywistego obowiązku wykonania finansowych zobowiązań wobec Państwa przeważa w tej Izbie, czy też tego poczucia niema. Z drugiej zaś strony pozwalało wszystkim tym, którzy się skarżyli na złą, błędną politykę finansową Państwa, wskazać zawsze punkt, w którym się krystalizowała jakgdyby krzywda podatkowa, uprawiana względem najsłabszych obywateli, najsłabszych gospodarczo jednostek.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#ZygmuntZaremba">W tych zaległościach podatku majątkowego, w tem, że nie spłacili go bogacze, w tem, że wielkie zaległości figurują w naszym budżecie, był symbol ciągle kłujący w oczy społeczeństwo, była wskazówka w stronę tych, którzy nie chcą ponosić żadnej ofiary na rzecz Państwa, którzy raz unieśli się patriotycznym frazesem na to tylko, żeby teraz mówić słowami innego Wierzbickiego, dającego natchnienie Rządowi dla polityki gospodarczej, w sposób następujący: „Podatek majątkowy jest przeżytkiem, antygospodarczym liczmanem, zmora jego zawadza nam przy każdem poruszeniu, musi być zniesiony”. Ten sam pan, który przed 10 laty śpiewał peany pochwalne o ofiarności klas posiadających, powiada dziś, że to jest zmora, która go dusi. Dusi go raczej wyrzut sumienia, dusi go sprzeczność życia ze słowami, przejawiająca się w zaległościach podatkowych; podatek trwał 10 lat i jeszcze dotąd nic został spłacony. Dziś zmorę tę Rząd usuwa.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#ZygmuntZaremba">Nie po raz pierwszy przychodzi z tem Rząd de Sejmu. Przyszedł do Sejmu poprzedniego, ale to, o czem mówiłem, że było sprawdzianem znaczenia Sejmu i układu sił społecznych w Sejmie — to się uwidoczniło doskonale w Sejmie poprzednim. Oto kiedy Rząd przyszedł z ustawami, które nakładały nowe kolosalne ciężary na ludność wsi, podnosiły ogromnie podatek budynkowy i gruntowy, zawierały stałą daninę majątkową, żeby umorzyć dotychczasowy podatek majątkowy, Sejm poprzedni odrzucił w pierwszem czytaniu te ustawy. Odrzucił i wskazał, że nie tędy droga doprowadzenia polityki finansowej Państwa. Nie chciał pójść drogą zwalniania bogaczy, a nakładania wszystkich ciężarów na najbiedniejszych. I tem okazał Sejm poprzedni, że jeszcze miał związek z masami ludowemi, że jeszcze nie panowali w nim wysłannicy starostów, wojewodów i ministrów, ale, że w nim jeszcze byli w większości rzeczywiści przedstawiciele ludności Polski.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#ZygmuntZaremba">Dzisiaj te rzeczy zmieniły się tak dokładnie i tak gruntownie, że Panowie możecie przyjść i ten podatek, tę zmorę duszącą p. Wierzbickiego usunąć, możecie ją pogrześć i kamieniem przywalić.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#ZygmuntZaremba">Ale proszę Panów, i tu zachodzą bardzo ciekawe zjawiska. P. Minister Skarbu ma przed sobą wieczną dziurę w budżecie i choć jest konserwatystą, przedstawicielem najbardziej skrajnego odłamu reakcji polskiej, widzi jednak, jak klasa posiadająca nic nie chce do Skarbu włożyć. Więc przyszedł z projektem daniny, która miała częściowo tylko zrealizować ideały p. Wierzbickiego która miała nie być zmniejszona, ale rozłożona na nieskończone terminy. Rozumie się, że Panom z Narodowej Demokracji i to się nie podobało, bo oni tu dziś odegrali rolę właściwych przedstawicieli kapitalizmu w Polsce. Ale projekt p. Ministra był bardziej zbliżony do zasady, na której opierała się danina majątkowa. To było bądź co bądź ustępstwo na rzecz „Lewjatana” choć z pewną, że tak powiem, pokrywką. Ale B. B. musiał spełnić rozkaz ściśle według tego, czego żądał od nich „Lewjatan”, czego żądał Wierzbicki. B. B. w tym kompromisie wewnętrznym — a mówił tu jeden z posłów B. B., że żyją kompromisem, musiał szukać głębszych ustępstw, niż te, które dawał p. Zawadzki. Kompromis osiągnięto, przyjmując podatek na 5 lat, a po 5 latach ta zmora zginie. Pozostanie już tylko nazwa, bo podatku majątkowego, daniny majątkowej, z chwilą, kiedy zostanie. przyjęty projekt komisji, projekt Klubu B B., już nie będzie.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#ZygmuntZaremba">Projekt, który się zrodził pomiędzy 10 lutego, to jest datą, kiedy wyszedł list Ministra do Sejmu, zawiadamiający o projekcie ustawy, a 9 marca, to jest datą, kiedy została ta sprawa postawiona na porządku dziennym w komisji, w ciągu tego miesiąca podatek majątkowy zniknął. I tu się dokonują właściwie dwa akty, zupełnie odrębne: Jeden, to jest zupełne zlikwidowanie, przekreślenie dotychczasowej daniny majątkowej, drugi wprowadzenie nowych dodatków do trzech podatków istniejących dotychczas. To są dwie zupełnie różne sprawy, połączone czysto mechanicznie w tej ustawie, połączone tak, jak tego wymagał widać kompromis wewnętrzny pomiędzy grupkami w B. B., a właściwie jak wymagał interes Lewjatana i jakie takie względy na przyzwoitość społeczną i opinię publiczną. Mamy do czynienia obecnie z likwidacją podatku majątkowego i referent bardzo wyraźnie wiąże tę sprawę ze wszystkiemi zaległościami podatkowemi i traktuje go jako jeden z przejawów likwidowania tych zaległości, które ciążą nad życiem gospodarczem.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#ZygmuntZaremba">Pozwolą Panowie, że na chwilę zatrzymam się nad tą lekcją parlamentaryzmu, jaką otrzymujemy obecnie. Przecież dziś jest ni mniej ni więcej tylko rocznica Konstytucji, obowiązującej w Polsce, 17 marca. O tej rocznicy warto sobie przypomnieć, bo ta rocznica przechodzi u nas w ciszy, mamy przecież tylu świętych pańskich, Ignacych i Józefów, których święta się obchodzi, że Konstytucja stoi poza nawiasem uwagi publicznej. Ale warto w tę rocznicę przypomnieć jedną rzecz, iż cały parlamentaryzm jako system polityczny powstał na tle zagadnień podatkowych, na tle tego, że obywatele szukali obrony przed samowolą wyzysku sfer rządzących, szukali wpływu na państwo, ażeby znaleźć ulgi przedewszystkiem w dziedzinie ciężarów, nakładanych na obywateli przez państwo. I tu obywatele Polscy mają dziś wspaniałą lekcję.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#ZygmuntZaremba">Tamten Sejm wybrany swobodnie, mogący się jeszcze nazywać Sejmem, tamten Sejm był zły, trzeba go było skończyć Brześciem, bo nie chciał uchwalić darowania, podatku majątkowego, nie chciał nakładać nowych ciężarów na wieś, nie chciał pogłębiać tych ciężarów. Ten Sejm jest dobry, bo posłuszny, ten Sejm, który nie jest sejmem, uprawia nietyle twórczość, ile poprosili galopadę podatkową. Przy tej okazji przejrzałem dorobek obecnego Sejmu w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#ZygmuntZaremba">W pierwszej sesji przyjęto ni mniej ni więcej tylko następujące nowe podatki lub nowele do istniejących podatków. Przedewszystkiem Rząd przeprowadził zwiększenie cen artykułów monopolowych, co jest zwiększeniem podatków bezpośrednich. Więc cenę soli powiększył o 105%, tytoniu — o 40 — 60%, spirytusu — o 44%, zapałek przy okazji pożyczki Kreugerowskiej — o 43%. Przyszedł później Fundusz Drogowy z 50 milionami, podatek wyrównawczy dla gmin wiejskich z 40 milionami, opłaty emerytalne na pracowników państwowych z 24 milionami. To jest jedna tylko sesja.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#ZygmuntZaremba">Przychodzi sesja druga. Mamy zawieszenie szczeblowania dające 10 milionów; podwyżka podatku dochodowego tylko dla najbiedniejszych chłopów, którzy powinni być zwolnieni od podatku wogóle, i dla pracowników, zarabiających poniżej minimum egzystencji, wyniosła 15 milionów zł, od piwa 5,5 miliona zł, od elektryczności 10 milionów; dopłaty kolejowe, pocztowe i podatki na wino i miód sycony około 50 milionów zł; podatki od lokali powiększono o 50%, opłaty sądowe powiększono od 50 do 100%, nowa podwyżka opłat emerytalnych o 3% da je 30 milionów „oszczędności”, podatek od drożdży daje 5 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#ZygmuntZaremba">Razem w ciągu tych dwóch sesyj doszliśmy do podwyżki podatków, wynoszącej około 300 milionów złotych. W tem pośpiesznem tempie, ot tak sobie na poczekaniu, przychodzi się na komisję, raz, dwa, załatwia, zmienia, przyjmuje i wchodzi ta „radosna twórczość” w życie. W tej sesji mamy nowe podatki przyjąć i przyjęliśmy już nowych opłat na około 120 milionów zł, wczoraj w Funduszu Pracy.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, a w tym właśnie czasie, kiedy z tych wszystkich wymienionych opłat i podatków, jak Panowie widzieli z ich tytułów, zaledwie 2 czy o podatki dotykają klasy posiadające, czy też, powiedzmy językiem bardziej zrozumiałym dla tej Izby, warstwy majętne, warstwy bogatsze, a reszta podatków dotyka najbiedniejszych, szarą masę biedaków, Panowie przychodzicie z tem, że znosicie daninę majątkową.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#ZygmuntZaremba">To jest lekcja parlamentaryzmu! Po tej lekcji będzie można powiedzieć ludziom słowami podpisu, jaki się znajduje pod portretem Piłsudskiego, mieszczącym się w korytarzu naszej Wyższej Izby: „Piłsudski, twórca parlamentaryzmu”. Teraz dopiero Piłsudski uczy, co parlamentaryzm jest wart, kiedy odbiera, kiedy już odebrał, kiedy bije w tę ludność podatkami, kiedy narzuca coraz to nowe ciężary — teraz uczy i lekcję tę przeprowadza doskonale w oczach całego społeczeństwa. I dlatego nie dziwicie się, że mówimy przez okno, bo do kogóż mamy mówić? Czy mamy mówić do przedstawicieli starostów i wojewodów? My tylko mówimy dla galerii i przez okno, a nie do tego audytorium, o które zupełnie nie dbamy.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#ZygmuntZaremba">Kiedy słuchałem przemówienia p. Czetwertyńskiego i p. referenta, ogarnęło mnie poprostu zdumienie, bo okazuje się, że warstwy posiadające nic mogą płacić żadnego podatku w Polsce. Cały system nasz podatkowy jest ułożony w myśl tej opinii. Pogłębia się to z roku na rok w praktyce podatkowej, warstwy posiadające płacą minimalną cząstkę całości podatków. Sam podział na podatki pośrednie i bezpośrednie daje nam stosunek 70 : 30, z doliczeniem podatku przemysłowego, który w istocie swojej jest podatkiem pośrednim, zaledwie więc 30% stanowią podatki, które spadają na posiadaczy, mających jakieś podstawy materialnej egzystencji.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(P. Rybarski: Panie Pośle, w Rzeszy Niemieckiej za Hilferdinga był ten sam stosunek.)</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#ZygmuntZaremba">A czy Pan myśli, że to dla mnie ideał?</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#komentarz">(P. Rybarski: Znaczy to chyba, że nie można tego wydobyć.)</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#ZygmuntZaremba">Zaraz do tego dojdziemy, czy się da wydobyć.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów, jeżeli się tym 30% przyjrzymy bliżej, przekonamy się, że zawierają jeszcze duży procent opłat od robotników, od chłopów, żyjących poniżej minimum egzystencji. Nazwijmy to wszystko podatkiem „czarnego chleba”, a jakaś czwarta część całości podatków, to jest dopiero podatek od „białej bułki”, od takiego dochodu, czy skali życia, przy której można sobie pozwolić na codzienne najedzenie się do syta. A proszę Panów, jakże inaczej podzielony jest dochód społeczny w tem społeczeństwie!</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#ZygmuntZaremba">Te warstwy najbiedniejsze, te warstwy, żyjące czarnym chlebem, biorą udział w dochodzie społecznym conajwyżej w 30–40%. A więc stosunek jest tu wręcz odwrotny, niż ten, jaki istnieje w opłatach podatkowych. Gdzież się ta różnica podziewa? Rozumiem, że Panowie możecie mi wskazać, że to jest wynikiem wewnętrznego podziału wśród klas posiadających. Żeby sobie uprzytomnić lepiej fizjonomię sfer rządzących nami, czytałem dziś mowy tego drugiego Wierzbickiego, Andrzeja Wierzbickiego, wydane jako program gospodarczy Lewjatana, mowy bardzo warte przeczytania, ilustrujące doskonale nastroje i pojmowanie obowiązków przez te sfery wobec Państwa. Czytamy tam na przykład o projekcie zmiany podatku dochodowego w ten sposób, żeby opłacały go tylko faktycznie wypłacane dywidendy akcjonariuszów, bo one dopiero są faktycznym zyskiem kapitalisty!</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! Mam przed oczyma jeszcze inny przykład. Kiedy zbankrutowała Huta Pokoju, zajrzałem do herbarza przemysłu polskiego — spisu spółek akcyjnych, i obejrzałem bilanse zarówno tej spółki Huty Pokoju jak i zaprzyjaźnionego koncernu. I okazuje się, że płace robotników w ciągu roku w tej hucie wynosiły plus minus 12 milionów zł, a 12% od pożyczonego kapitału dawało rocznie 18 milionów złotych.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#ZygmuntZaremba">To jest ten istotny stosunek i to jest ta tajemnica, o której wyjaśnienie dopytywał się p. Rybarski. To jest to, co nie da się chwycić, bo bankier bierze swoje 18 milionów i często ten bankier jest właścicielem tego przedsiębiorstwa, często sam sobie pożycza, często to jest tylko jego „godziwy” procent, godziwy w ustroju kapitalistycznym, ale w istocie swojej to jest wypompowywaniem ogromnej ilości wartości, wytworzonych przez robotników, do kas, do kieszeni kapitalistów.</u>
<u xml:id="u-21.25" who="#ZygmuntZaremba">I tam trzeba sięgnąć, jeżeli się chce naprawdę sprawiedliwości podatkowej w Polsce. Do nich jednak nikt się nie dobiera. Przeciwnie, jeżeli się kto dotknie — charakterystyczne jest z temi schówkami, o których mówił p. Ciołkosz — jeżeli się tylko dotknąć ich kieszeni, to zaraz przychodzi interwencja: ich ruszać nie można. Wytworzyła się dziś właściwie sugestia...</u>
<u xml:id="u-21.26" who="#komentarz">(P. Rybarski: Tam był dyrektorem prezes Ligi Samowystarczalności Polski na Górnym Śląsku, p. Lewalski, wielka figura sanacyjna — milion złotych rocznie.)</u>
<u xml:id="u-21.27" who="#ZygmuntZaremba">To już zagadnienie unii personalnej między Rządem a tym przemysłem.</u>
<u xml:id="u-21.28" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! To jest ta hypnoza, pod którą jest i ta Izba, pod którą wielu Panów wpadło może nieświadomie, inni wytwarzają ją z całą świadomością, codziennie płacząc, narzekając na ciężary podatkowe. To jest hypnoza, oparta na bladze, na najpodlejszej bladze, jaka może być, ażeby uchronić się przed ponoszeniem ciężarów na rzecz Państwa i przerzucić wszystkie te ciężary na barki warstw pracujących.</u>
<u xml:id="u-21.29" who="#ZygmuntZaremba">Proszę Panów! Przy omawianiu tego podatku na Komisji Skarbowej mieliśmy ciekawe zjawisko. My, posłowie opozycji, żądaliśmy, żeby nam wyjaśniono tajemnicę powstania tej nowej ustawy. Dziwiliśmy się, czekaliśmy wyjaśnienia przedstawiciela Rządu p. Ministra Zawadzkiego, podpisanego pod projektem poprzedniej ustawy. Jakżeż to się mogło stać, że on opracowywał tę ustawę, przedstawiał ją Radzie Ministrów, myślał nad nią prawdopodobnie długo, opracowywał wyczerpujące i długie motywy, i oto ktoś, nieznany poseł, przychodzi i przekreśla tę całą jego pracę.</u>
<u xml:id="u-21.30" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-21.31" who="#ZygmuntZaremba">Gdybym to ja zrobił, to byłoby naturalne, bo jestem we wrogim obozie, ale w tem jest cały dowcip, że to jest ktoś z tego samego obozu. I p. Zawadzki dał nam odpowiedź, którą musieliśmy przyjąć jako wystarczającą, brzmiącą mniej więcej tak: Mamy przeprowadzić wielką reformę podatkową. To jest drobny fragment, dla tego fragmentu nie będę sobie rozbijał głowy; zresztą dotyczy on pewnych rzeczy, które były i w mojej ustawie, a przedewszystkiem idei umorzenia starej daniny majątkowej.</u>
<u xml:id="u-21.32" who="#ZygmuntZaremba">A więc mówi się znowu o reformie podatkowej w Polsce. Zanim ta wielka reforma podatkowa przyjdzie, mamy przed sobą tę małą reformę podatkową, rozparcelowaną na 18 różnych ustaw, które przedstawiłem przed chwilą. Ale gdy ma przyjść do wielkiej reformy podatkowej, pozwólcie Panowie, że my dziś przy tej okazji powiemy, jak ją chcemy widzieć i jaką ją zrobimy, kiedy do władzy w Państwie przyjdziemy.</u>
<u xml:id="u-21.33" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kiedy?)</u>
<u xml:id="u-21.34" who="#ZygmuntZaremba">Wtedy, kiedy już Pana zabraknie.</u>
<u xml:id="u-21.35" who="#ZygmuntZaremba">Pierwszą zasadą elementarną, zasadą sprawiedliwości społecznej jest zwolnienie od podatków tych wszystkich, którzy zarabiają poniżej minimum egzystencji. Człowiek, który nie ma na kawałek czarnego chleba, nie może płacić podatków. Ten człowiek pracę swoją oddaje Państwu, ten człowiek oddaje Państwu cały swój trud, twórczy wysiłek i tego jest zupełnie dosyć — on daje więcej, niż otrzymuje od społeczeństwa. Podatkiem może być obłożony tylko ten, którego dochód przekracza minimum egzystencji. Dlatego też w naszych stosunkach stawiamy zasadę, że 4-hektarowe gospodarstwa wiejskie średniej wartości gruntu powinny być zwolnione od wszelkich podatków bezpośrednich. Tę zasadę stawiamy jako odpowiednik do zasady zwalniania zarobków w mieście, będących poniżej minimum egzystencji. I tylko dochody wyższe powinny być oprocentowane, rosnąc w tem oprocentowaniu coraz bardziej w miarę wzrostu dochodowe. Ale Państwo staje się dziś coraz bardziej organizmem gospodarczym, a coraz mniej czynnikiem czysto politycznym, i gdybyśmy budżet ułożyli inaczej i wprowadzili do niego wszystkie czynności gospodarcze, pokazałoby to nam, jaka przewaga jest po stronie obrotów gospodarczych. Państwo, rozwijając się, będzie te dochody, wydatki i obroty wzmacniało. A wzmacniać je musi przedewszystkiem w drodze ściągania dochodów, które dziś zabierają klasy posiadające, drogą uspołecznienia, upaństwowienia tych zysków i zużytkowania ich na rozwój gospodarczy, na podnoszenie gospodarki, na rozwijanie jej.</u>
<u xml:id="u-21.36" who="#ZygmuntZaremba">Tę zasadę ogólną stawiamy jako zasadę nami rządzącą, jako zasadę przyszłości.</u>
<u xml:id="u-21.37" who="#ZygmuntZaremba">Panowie związaliście system swojego istnienia z nazwiskami takiemi w międzynarodowym świecie gospodarczym — pomijając już unię personalną p. Lewalskiego z sanacją - związaliście z typem Kreugerów i Harrimanów, ludzi, którzy musieli pójść albo do kryminału jak Harriman, albo strzelić sobie w łeb, jak ostatni bankrut i oszust Kreuger. Panowie cały swój system opieracie na tem, że gwałtem, terorem zmuszacie ludzi do spełniania Waszych postanowień. Oto dostałem wiadomość, świeży przejaw tego faktu. Dziś w Pabianicach odbyły się zamieszki strajkujących robotników, walczących z ogromnym wysiłkiem, walczących prawie bez nadziei o podniesienie swojej płacy, walczących z kolosalnym heroizmem — o co, o parę groszy podwyżki, o uregulowanie swojego bytu, o wyrwanie tym Harrimanom i Kreugerom kilku milionów złotych z ich dostatków, z któremi nie wiedzą co zrobić, jak je zużytkować. I w tej walce Wy wytaczacie przeciw nim karabiny maszynowe, o których tutaj mówił p. Duch, 15 zabitych robotników pada dzisiaj trupem.</u>
<u xml:id="u-21.38" who="#komentarz">(Okrzyk na ławach P. P. S.: Skandal!)</u>
<u xml:id="u-21.39" who="#ZygmuntZaremba">To jest komentarz do Waszych tutaj śmiechów!</u>
<u xml:id="u-21.40" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-21.41" who="#ZygmuntZaremba">Kiedy kolega mój tutaj mówił o strasznych stosunkach na wsi, Panowie witaliście to śmiechem. Kiedy mówiłem tutaj o wyzysku klasy robotniczej i warstw pracujących, kiedy mówiłem o krzywdzie podatkowej, kiedy mówiłem wreszcie o tej lekcji parlamentaryzmu - Wy dajecie tę lekcję krwawą kulami karabinowemi i trupami robotników.</u>
<u xml:id="u-21.42" who="#ZygmuntZaremba">Taksamo dawał ją i carat i krwią cementował klasę robotniczą. To jest dzisiaj ten Wasz prezent imieninowy dla krwawego już dzisiaj Piłsudskiego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-21.43" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Wielka wrzawa na ławach B. B. Okrzyki: Prowokator! Cymbał!)</u>
<u xml:id="u-21.44" who="#ZygmuntZaremba">Przepraszam, prostuję, nie było 15 zabitych, tylko 2 zabitych i 15 rannych.</u>
<u xml:id="u-21.45" who="#komentarz">(Okrzyk na ławach B. B.: A Pan tam nie pójdzie!)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Czukur.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JurCzukur">Wysoki Sejmie! W imieniu Klubu Ukraińskiego oświadczam się przeciw przedłożonej ustawie o podatku majątkowym, a to z następujących powodów.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JurCzukur">Zdawałoby się, że w czasie najbardziej szalejącego kryzysu gospodarczego te podatki, które dotychczas już obciążały ludność wiejską, ulegną zmianie, to znaczy zostaną obniżone, ażeby bodaj w ten sposób przyczynić się do chociażby drobnej rentowności gospodarstwa wiejskiego. Jest rzeczą ogólnie znaną, że gospodarstwa rolne dotychczas jeszcze istnieją tylko dzięki ciężkiej, ofiarnej i w wysokim stopniu nieopłacalnej pracy rolników. Gospodarstwa rolne nie dają żadnego dochodu, a nawet gospodarstwa średnie o obszarze już ponad 7 ha ziemi, nie dają w czasach obecnych nawet minimum egzystencji dla rolników. Już sama ta okoliczność nakazywałaby nam przeciwstawić się przedłożonej ustawie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JurCzukur">A jednak czytamy w niej, według sprawozdania Komisji Skarbowej, że zwolnione od podatku majątkowego są gospodarstwa osadników o powierzchni do 20, względnie 35 ha nabytej ziemi, jakoteż gospodarstwa osadników wojskowych o powierzchni do 45 ha ziemi, w końcu gospodarstwa rolne o obszarze do 7 ha i t. d.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JurCzukur">Nasuwa się zatem pytanie, jakimi motywami kierował się Rząd, przedkładając Sejmowi taki projekt ustawy, gdzie pod względem płacenia podatku majątkowego są na równi traktowani rolnicy gospodarstw o powierzchni 7 ha z osadnikami gospodarstw o powierzchni od 20 do 45 ha nabytej ziemi?</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JurCzukur">I tutaj w całej nagości ujawnia się niesprawiedliwość przy rozkładaniu podatku majątkowego, gdyż każdy chłop, już nie tylko ten „rozpolitykowany”, jak to Panowie twierdzą, widzi, że ten osadnik, który mu z pod nosa zabrał ziemię, przez którego on został pozbawiony warsztatu pracy, jest obywatelem uprzywilejowanym, który według przedłożonego projektu ustawy jest wolny od podatku majątkowego, chociażby jego gospodarstwo było o powierzchni do 45 ha. Natomiast gospodarz o obszarze pomad 7 ha ziemi jest już obowiązany płacić podatek majątkowy bez uwzględniania, jaką ma rodzinę do utrzymania i czy wogóle może on podołać tymi wszystkimi ciężarom, które na niego jak z rogu obfitości spadają w teraźniejszych ciężkich czasach. Mam na myśli przede wszystkiem okolice górskie i podgórza, gdzie chociaż hektarów można naliczyć dużo, ale z tej ziemi pomimo to gospodarz nie może wyżywić ani siebie, ani swej rodziny i formalnie głoduje. Oto jeden przykład: Piotr Onuczak z Mikuliczyna posiada około 70 ha ziemi. Jest to rejon połonin, gdzie może wypasać się bydło, na wyżynie geograficznej 890 m, ale na tych połoninach mogą wypasać się chyba, owce, gdyż są to skały, na których nawet paszy dobrej niema. Rodzina składa się: z męża, żony i 9-ga dzieci. Podatkami, które dotychczas opłacał, jest tak zniszczony, że posiada teraz zaledwie jedną krowę i 8 sztuk owiec. W roku zeszłym został na niego nałożony podatek dochodowy 93 zł plus 14 zł podatku kryzysowego, plus 47 zł zaległości podatku dochodowego z 1931 r. To znaczy w sumie 154 zł. Gdyby on sprzedał nawet cały swój inwentarz, t. j. to bydło, to jeszczeby się nie otrząsnął ze wszystkich zobowiązań podatkowych.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Głos: A ile mą domków, willi?)</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JurCzukur">Nie ma wcale. Na Huculszczyźnie tak dużo tych domków niema. Pan myśli o takich okolicach, jak Janina, Worochta, ale to co innego. W Mikuliczynie już niema tych domków.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JurCzukur">Drugi przykład. W roku zeszłym Michał Gontarnuk, któremu, jak stwierdził lekarz kasy chorych w Mikuliczynie dr. Josse, wskutek głodowania zmarło dwoje dzieci na czerwonkę, którego żona była także obłożnie chora, miał płacić podatek dochodowy, chociaż nie miał co do ust włożyć, ani sobie, ani swej rodzinie. Dostawał zapomogi z komitetu pomocy głodującym, ale to wszystko nie przeszkadzało wysyłaniu ciągłych upomnień z urzędu skarbowego w Nadwornej, oraz wysyłaniu egzekutora, by ściągnął od niego należności podatkowe. Takich przykładów mógłbym przytoczyć bardzo dużo.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JurCzukur">Po uchwaleniu przedłożonej ustawy obaj wspomniani huculi podlegają obowiązkowi płacenia daniny majątkowej, gdyż każdy z nich posiada majątek o powierzchni 70 ha ziemi. I znowu tutaj porównanie: Hucuł, który posiada chociażby nawet tylko 7½ ha ziemi górskiej, nieurodzajnej będzie musiał płacić podatek majątkowy, natomiast osadnik, który jest właścicielem gospodarstwa o powierzchni 45 ha, ziemi urodzajnej, będzie zwolniony od tego podatku. Również należy zauważyć, że ziemie w górach są bez porównania gorsze aniżeli ziemie, które oddano osadnikom przeważnie na Podolu. Nie wspominam już, ile to wydał Rząd na kolonizację, ile na różne kredyty i zapomogi dla osadników, a teraz idzie im jeszcze na rękę, zwalniając ich od podatku majątkowego, oczywiście kosztem miejscowej ludności, na naszych ziemiach przeważnie ukraińskiej. Obarcza się zrujnowane już obecnie kryzysem gospodarstwa rolne nowym podatkiem tym razem majątkowym, zamiast ściągnąć miliony zaległości podatkowych od wielkiej własności.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JurCzukur">Przechodząc do czynności szacunkowych, które będą przeprowadzane w związku z oszacowaniem majątków do wymiaru podatku majątkowego, muszę zaznaczyć, że z dotychczasowych praktyk urzędów skarbowych przekonaliśmy się, że nie możemy do tych urzędów mieć najmniejszego zaufania.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#JurCzukur">Oto przykład: Mikołaj Martyniuk, gospodarz z Moskalówki, pow. Kosów posiada wszystkiego 3 ha pola, w tem na przestrzeni 1 ha ma sad. Urząd skarbowy w Kosowie w zeszłym roku nałożył na niego podatek od handlu owocami i od handlu trzodą chlewną, gdyż czasami karmi od 3 do 7 sztuk nierogacizny. Zapytuję, co właściwie taki rolnik ma robić, gdyż musi opłacać i podatek gruntowy oraz inne należytości skarbowe i samorządowe, utrzymywać siebie i rodzinę? Czy ma sprzedawać za bezcen kartofle, za które mu płacono po 3 zł za centnar metryczny? Takie wymierzanie różnych podatków w okolicach, gdzie ludność głoduje, przekonywa nas, że o poczuciu odpowiedzialności urzędników skarbowych za prawidłowy wymiar podatku nie można mówić. Nie wierzymy, by oszacowanie dla wymiaru podatku majątkowego było dostosowane do rzeczywistej wartości danego majątku, zdajemy sobie aż nadto dobrze sprawę z tego, jak będzie wyglądało to oszacowanie.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JurCzukur">Rzadko zdoła się przekonać komisję szacunkową, że na danej roli można uprawiać tylko ziemniaki lub owies, natomiast nie można uprawiać pszenicy.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JurCzukur">Wreszcie kilka słów o odwołaniu się od oszacowanej wartości majątku. Przedewszystkiem przewiduje się, że wszelkie odwołania nie wstrzymują obowiązku uiszczenia podatków w przepisanych terminach. To znaczy, że odwołanie może leżeć w izbie skarbowej nie rozpatrywane przez kilka lat, a przez ten czas będą przeprowadzane egzekucje, obliczane kary za zwłokę i t. d. Wadliwa struktura samej ustawy, nadmierne obciążenie samych płatników, wreszcie rozpaczliwe pogorszenie się sytuacji gospodarczej w czasach obecnych — oto są powody naszego negatywnego ustosunkowania się do przedłożonej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Rosumek.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#FranzJohannesRosumek">Mając przed sobą przedłożony nam projekt ustawy o podatku majątkowym, należy się zastanowić nad tem, czy obecne warunki gospodarcze są odpowiednie do wprowadzenia zamierzonego podatku. Uważamy, że stanowczo nie. Zasadniczo jesteśmy tego zdania, że każdy bezpośredni podatek powinien być płacony tylko z dochodu, nigdy zaś z samej substancji majątkowej. W normalnych warunkach gospodarczych przypuszczać należy, że każdy majątek daje też jakiś dochód i wtedy podatek majątkowy ma rację bytu; słusznie zaś dotychczas w innych państwach ściągano między innemi i podatek majątkowy. Ale w obecnych nienormalnych warunkach gospodarczych to założenie, że każdy majątek przynosi też jakiś dochód, już nie jest słusznem, a temsamem nie jest uzasadnione obecne wprowadzenie podatku majątkowego.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#FranzJohannesRosumek">Co się tyczy rolnictwa, to zdaje się zbytecznem jest potwierdzać to jakimkolwiek dowodem. A właśnie rolnictwo ma według załącznika 3 do uzasadnienia rządowego przynieść nam prawie połowę całkowitego wpływu z tytułu nowego podatku majątkowego. Nawet jeżeli jeszcze naprawdę istnieją gdzieś majątki, które dają jakieś zyski, to ze względu na utrzymanie tych pojedyńczych majątków właśnie nie należałoby ich naruszać. Tem bardziej, że przecież każdy zysk, każdy dochód już jest opodatkowany podatkiem dochodowym, który w obecnych warunkach gospodarczych, jest jedynym racjonalnym i słusznie ściąganym podatkiem wogóle. A każde naruszenie samej substancji nie leży obecnie ani w interesie Państwa, ani w interesie gospodarki. Przeciwnie, każdy majątek, każdy kapitał, ulokowany w jakimkolwiek przedsiębiorstwie w celach produkcyjnych winien znaleźć ochronę przed naruszeniem go. Śmiem wątpić, czy założenie, że majątek przedsiębiorstw rolniczych w stosunku do roku 1923 w zrósł o 50% jest uzasadnione wobec obecnego położenia rolnictwa, zwłaszcza jeżeli chodzi o większe przedsiębiorstwa rolne. A zatem przypuszczać należy, że i tu znów okaże się, iż faktyczne wpływy z tytułu podatku majątkowego będą znacznie mniejsze od obecnie obliczonych i przewidzianych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#FranzJohannesRosumek">Co się tyczy sposobu wymierzania podatku majątkowego, to projekt rządowy przewidywał tylko urzędy skarbowe jako czynnik, ustalający wysokość podatku, podczas gdy Komisja Przemysłowo-Handlowa przekazała czynność tę zwyczajnym komisjom szacunkowym. Wprawdzie nie bez racji jest twierdzenie Rządu, że główną pracę przy oszacowaniu płatników i tak już wykonują urzędy skarbowe, nie zaś komisje szacunkowe, ale jednak to prawo płatników, iż przez swych przedstawicieli i rzeczoznawców w komisjach szacunkowych do podatku dochodowego mogą choćby częściowo wpłynąć na oszacowanie swych majątków, uważamy ze względów zasadniczych za tak ważne, że konieczne jest przyjęcie do tych komisyj rzeczoznawców stanu majątkowego. Z praktyki wiemy, że w skład tych komisyj szacunkowych nie wchodzi dosyć fachowców, którzy mogliby rzeczowo osądzić stan majątkowy płatników, co zwłaszcza np. w rolnictwie przy osądzeniu wydajności gruntu prowadzi do wielkich niedokładności. Jesteśmy zdania, że doświadczony rolnik zawsze lepiej oszacuje, zwłaszcza we własnym okręgu, stan majątkowy swego sąsiada, niż może to uczynić nawet najgorliwszy urzędnik skarbowy niefachowiec.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#FranzJohannesRosumek">Oczywiście, że do komisji szacunkowych należeć powinni tylko wysoce wartościowi tak pod względem fachowym jak i etycznym przedstawiciele danej gałęzi gospodarczej. Przytem wskazanem byłoby zasięgnąć poprzednio opinii istniejących organizacyj gospodarczych i dbać o sprawiedliwy podział miejsc w komisjach szacunkowych między poszczególne gałęzie gospodarcze, zależnie od ich znaczenia w danym okręgu. Właśnie co do tego częste są skargi przy podatku dochodowym, które w ten sposób łatwo dałyby się usunąć. I ze względu czysto psychologicznego ważnem jest, jeżeli płatnik wie, że komisja szacunkowa, składająca się z fachowców, przedstawicieli takich samych płatników, jak on, wymierza mu podatek, nie zaś organ urzędniczy niefachowy. Właśnie w tym wypadku pewien samorząd, którego wyrazem są komisje szacunkowe, miałby wielkie znaczenie.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#FranzJohannesRosumek">W normalnych warunkach uważamy wprowadzenie podatku majątkowego za całkiem słuszne, ale nie w obecnych krytycznych i zupełnie nienormalnych czasach, i dlatego też głosować będziemy przeciw tej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Częścik.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarianCzęścik">Wysoki Sejmie! W sprawie projektu rządowego o nadzwyczajnej daninie majątkowej mam zaszczyt w imieniu Klubu Chrześcijańskiej Demokracji złożyć następujące oświadczenie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MarianCzęścik">Miliard zgórą złotych, nieściągalnych zaległości podatkowych, jest wymownem świadectwem tego, że granica zdolności płatniczej społeczeństwa została dawno przekroczona. W tym stanie rzeczy do wszelkich projektów, wprowadzających dalsze obciążenia podatkowe obywateli, Klub Chrześcijańskiej Demokracji musi się ustosunkować negatywnie.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#MarianCzęścik">Projekt rządowy o nadzwyczajnej daninie majątkowej przy wątpliwych korzyściach dla budżetu Państwa powodować musi pogłębienie kryzysu gospodarczego w kraju, a to przez dalsze osłabienie tych warsztatów pracy, które się jeszcze na powierzchni życia utrzymały.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#MarianCzęścik">Stwierdzamy, że przy zabiegach Rządu o utrzymanie równowagi budżetowej nie wszystkie możliwości zostały wyzyskane. Nie przeprowadzono oszczędności tani, gdzie je robić było można (jak np. wielkie fundusze dyspozycyjne, które wynoszą nieomal tyle samo, ile nakłada obecnie na obywateli danina majątkowa). Nie pociągnięto do świadczeń równomiernych na rzecz Państwa wszystkich warstw społeczeństwa. Mamy na myśli dyrektorów i dygnitarzy banków i przedsiębiorstw państwowych, wielkiego przemysłu i kapitału.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#MarianCzęścik">Głęboko sięgająca w życie ustawa o daninie majątkowej tę kategorię płatników skrzętnie pomija, choć ich majątek w kapitale nietrudno byłoby ustalić. Obciąża natomiast w stopniu wysokim bankrutujące już rolnictwo i warsztaty pracy produkcyjnej w kraju.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#MarianCzęścik">Na komisji poczyniliśmy poprawki, mające na celu wyłączenie z pod działania ustawy gospodarstw rolnych do 15 ha, jak również drobnych nieruchomości miejskich, których dochód nie przewyższa 1.500 zł rocznie. Poprawki te podtrzymujemy. Ze względów zaś zasadniczych, na wstępie niniejszej deklaracji wyłuszczonych, będziemy głosowali przeciw ustawie, jako całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Minister Skarbu Zawadzki.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Wysoka Izbo! Przysłuchując się dzisiejszej dyskusji, miałem wrażenie, że ogromna większość zarzutów, skierowanych przeciw projektowi, czy to Rządu, czy projektowi komisji, oparta jest na nieporozumieniu, a może poprostu na złej woli.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Zanim przejdę do rozpatrywania tych zarzutów, chciałbym w paru słowach scharakteryzować ogólną myśl projektu, która łączy się z ogólnym kierunkiem polityki finansowej Ministerstwa Skarbu.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MinisterSkarbupZawadzki">O co nam chodzi mianowicie? Na skutek całego szeregu po sobie kolejno następujących okoliczności, zaczynając od naruszenia podstaw gospodarczych w okresie wojennym, od naruszenia wzajemnego ustosunkowania i tej pewnej równowagi gospodarczej, potem poprzez okres inflacji, potem przez niezbyt szczęśliwie dokonaną stabilizację pieniądza, potem przez to zjawisko inflacji kredytowej — doszliśmy do pewnego stanu zupełnego splątania i pomieszania stosunków kredytowych, stosunków wierzytelności i należności każdego warsztatu, każdej jednostki gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Nie wiem, ale sądzę, że jest bardzo mało przedsiębiorstw, które dziś mogą z całą pewnością ustalić swój bilans, które z całą pewnością mogą powiedzieć, jakie są ich aktywa i pasywa.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Naogół zaś doszło do jakiegoś paradoksalnego zjawiska wierzytelności, o których nie wiadomo, czy się je ściągnie, zobowiązań, o których nie wiadomo, czy należy je płacić.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Otóż w tym pewnym zespole rozmaitych zjawisk tego rodzaju niemałą rolę odgrywa od kilku lat ten dawny podatek majątkowy z 1923 r. Jest to też dla Skarbu wierzytelność, o której on nie wie, co, kiedy i jak będzie mógł z niej ściągnąć; dla płatników jest to zobowiązanie, o którem oni też nie wiedzą, co mają zapłacić, czy mają zapłacić, ile, kiedy i jak. Wraz ze wszystkiemi innemi zjawiskami stosunków kredytowych, o których mówiłem, przyczynia się do stworzenia wielkiej niepewności, do stworzenia tego, że brak jest dla jednostek gospodarczych jakichkolwiek podstaw do normalnej kalkulacji gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Otóż kiedy przystąpiliśmy do wyczyszczenia i ustanowania tych stosunków w rozmaitych dziedzinach, czego przejawem są między innemi te kilka ustaw finansowo-rolnych, które dzisiaj — przypadkiem oczywiście, że na tem samem posiedzeniu, ale w każdym razie nie przypadkiem, że w tym samym okresie — znalazły się na porządku dziennym, czego przejawem są daleko idące dziś odpisy w stosunku do drobnych rolników, między innemi zwłaszcza złożona i uchwalona już przez Sejm, a zdaje się i przez Senat ustawa o konwersji ulgowej dla drobnych rolników, którzy korzystali z kredytów Banku Rolnego i t. d. i t. d., te wszystkie projekty ustaw, które mają za zadanie rozmaite fikcyjne należności skreślić, zmniejszyć i doprowadzić je do czegoś realnego i obowiązującego, — otóż w tym samym duchu, między innemi, szedł projekt ustawy o likwidacji dawnego podatku majątkowego. Podatek majątkowy, uchwalony w 1923 r. — jak powiedziane tu już było — w porywie entuzjazmu, ale bez dokładnych danych szacunkowych u swojej podstawy, uchwalony w cyfrze, nie dającej się pogodzić z naszym obiegiem pieniężnym i płynnością naszych majątków i uchwalony w cyfrze, która diametralnie sprzeczała się ze stopą podatku, przyjętą w tejże samej ustawie, ten podatek z jednej strony legł na niektóre gospodarstwa ciężarem, przekraczającym wszelkie ich możliwości, a z drugiej strony powodował — jak przed chwilą powiedziałem — to zamieszanie, tę niepewność, do czego jest się zobowiązanym i co się posiada. Wspomnę tutaj jeden bardzo charakterystyczny i znany Panom szczegół o tych zahipotekowanych, niepłatnych jeszcze, ale zahipotekowanych na nieruchomościach ratach podatku majątkowego, które powodowały, że pewnych nieruchomości nie można było właściwie sprzedać, bo wisiał na nich podatek majątkowy, który się nie należał, ani od dotychczasowego posiadacza, bo jeszcze nie był płatny, ani też nie należał się od przyszłego posiadacza, bo ten przyszły nie miał żadnej racji go płacić, jako nie od swego majątku, z czego płynął cały szereg zjawisk, które utrudniały i obrót nieruchomości i kalkulację gospodarczą. Pozatem był on ciężarem kiedyś nałożonym, rozłożonym wskutek nieprawidłowego początkowo szacunku w sposób nadmiernie obciążający pewną część płatników, o czem za chwilę będę mówił, wreszcie naskutek tego, że przez 10 lat zmieniły się stosunki, że ten, kto był 10 lat temu bogaty, mógł stracić znaczną część majątku i dziś nie ma z czego płacić, ten, kto 10 lat temu nie miał nic, dziś się dorobił, a jednak podatku nie płaci. To wszystko doprowadziło do tego, że po 10 latach ta reszta podatku majątkowego, którego raty nie zostały rozpisane, stała się gospodarczym dziwolągiem, z którym trzeba było koniecznie skończyć. Otóż wysunięty był zarzut, że, kończąc z nim, projektujemy zwolnienie wyłącznie tylko tych bogatych, którzy nie zapłacili, a z drugiej strony, projektując nowy podatek majątkowy, chcemy obciążyć tych najbiedniejszych, którzy właśnie podatek zapłacili. Zasada, z której wychodził projekt rządowy, a która została w całości utrzymana przez projekt ułożony przez Komisję Skarbową, polegała na tem, że podatek, od którego zostanie zwolniony majątek, musi być w innej formie przez majątek poniesiony i staraliśmy się, zarówno w projekcie rządowym, jak i komisja w swoim projekcie starała się utrzymać mniej więcej pierwotne zamierzenia ustawodawcy z 1923 r., jeżeli wogóle o tych pierwotnych zamierzeniach i o duchu ustawy można mówić.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Teraz więc przechodzę do zarzutu: podatek zwalnia tylko największych płatników, przerzuca się tylko na płatników najdrobniejszych. Jak to się przedstawia? Chciałbym raz tę rzecz wyjaśnić i powiedzieć, kto zapłacił, kto nie zapłacił, kto ile zapłacił. To byłoby może bardzo ciekawe do ustalenia. Pierwotna ustawa z 1923 r. przewidywała skalę podatkową, idącą od 1,2% do 13% tak, jak to p. referent już powiedział, skalę, która przewidywała rozpiętość 11-krotną. Ustawa przewidywała również, że w razie, jeżeli po dokonaniu szacunku wymiar podatku będzie niższym od miliarda, to powiększy się stopę podatkową proporcjonalnie do tego braku, chociaż odmiennie dla każdej z trzech kategoryj podatkowych. Jednak od tego powiększenia, od tej zwyżki kontyngentowej, zwolniła ona 4 najniższe stopnie, to jest tych, którzy posiadali od 3.500 do 10.000 majątku i którzy mieli płacić podług pierwotnego projektu od 1,2% do 1,8% podatku.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Otóż skoro ustawa przewidziała stopnie od 1 do 13% rozpiętość około jedenastokrotną, więc trzeba przypuszczać, że mniej więcej takie granice i taką rozpiętość uważała za słuszną i rozsądną. Oczywiście z tych zwyżek kontyngentowych mogły wyniknąć pewne różnice, ale trzeba przypuszczać, że jednak myślą i przekonaniem ustawodawcy było, że te różnice, to będą różnice kilku, kilkunastu procent, może rozpiętość będzie nie 11-krotna, ale 12–15-krotna i pójdzie nie od 1 do 13, ale od 1 do 15, do 20%. Tymczasem się okazało, że w pierwszej kategorii, t. j. w majątkach rolnych trzeba podnieść stawkę o 367% rozpiętość sprowadzić od 1.2 do 60, czyli 50-krotną. Otóż rozpiętość 13-krotna i 50-krotna, to nie są poważne różnice ilościowe, to jest zupełnie inna rzecz, to byłaby zupełnie inna ustawa. Pozatem, co jest jeszcze ciekawsze, to pytanie, czy ta wielka zwyżka dotyczy największych płatników, tych bogatszych, którzy mieli płacić 13%, a którymby się podniosło do 60%? Nie! I to jest jeden z najdziwniejszych dziwolągów, który się wytworzył. Ten, który miał majątek od 9.000–10.000, a więc należał do czwartego stopnia według ustawy, ten miał płacić 1,8 w dalszym ciągu i podatek majątkowy miał wynosić 1,8 dla jego majątku. Ale ten, który miał ponad 10.000 — i tu jest właśnie ten wypadek, który był cytowany, że jeden rolnik miał o morgę więcej, a drugi o morgę mniej i z tego powodu jeden podlegał zwyżce kontyngentowej, a drugi nie podlegał otóż ten, który miał ponad 10.000, powiedzmy od 10.000 do 11.000, ten już musiał płacić stawkę 9,34% tak, że przy tych zupełnie bliskich sobie grupach rozpiętość była i jest w tej chwili jeszcze od 1,8 do 9,34. To jest więc rozpiętość, która niczem i przy żadnych absolutnie teoriach podatkowych czy społecznych nie daje się wytłumaczyć.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Teraz co zostało zapłacone, a co miało być zapłacone. Najpierw mamy pierwotny wymiar, który dokonany został, biorąc stawkę ustawową. Ten wymiar wynosił dla pierwszej kategorii, to jest dla rolnictwa, dla 4 pierwszych stopni, tych, które mają poniżej 10.000–40.000.000. Odpowiada to ogólnej sumie majątku plus minus 2.897 milionów, która przedstawiała ten majątek właściciel i czterech najniższych stopni. Od nich miało się należeć 40 milionów złotych podatku.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Od następnych wszystkich kategoryj, których wartość została obliczona na 2.473 milj. zł, t. j. mniej, niż w sumie poprzedniej, podatek wymierzony został pierwotnie na. 102 milj. zł, to jest pewien stosunek, który, biorąc pod uwagę ogólną tendencję progresyjną, jest zupełnie zrozumiały.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Ale co dalej wynikło? Po podniesieniu kontyngentu okazało się, że zamiast 102 milj. zł ta grupa wyższa miała zapłacić 471 milj. — różnica jest bardzo poważna. Otóż co zostało zapłacone? Zostało zapłacone prawie całkowicie to wszystko, co należało się od płatników pierwszych czterech stopni. Są tam zaległości, ale są one drobinę, tak że można powiedzieć, że płatnicy niższych czterech stopni zapłacili, jeżeli nie w 100%, to w 99%, a więc podatkowo praktycznie wywiązali się zupełnie dobrze.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#komentarz">(Głos na ławach Stronnictwa Chłopskiego: To znaczy chłopi to zapłacili.)</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Reszta zapłaciła w tej chwili 171 milj. zł. Te 171 milj. zł zostało zapłacone przez te wyższe kategorie. Pierwotny wymiar był 102 milj. zł, tak samo, jak pierwotny wymiar w stosunku do pierwszych czterech stopni był 40 milj., a zapłaconych zostało 171 milj. z pierwszej kategorii, t. j. z rolnictwa. Jeżeli zatem chodzi o pierwotny wymiar, to został zapłacony zarówno przez biednych, jak i przez bogatych. Pierwotny wymiar podatku został całkowicie zapłacony i znowu z tem, że mogą być Pewne indywidualne wypadki, gdzie płatnik nie zapłacił, ale w całości został ten podatek zapłacony zarówno przez niższą grupę jak i przez wyższą. Tak, że tutaj nie można powiedzieć, że zwalnia się w tej chwili bogatych, a obciąża biednych. Jeżeli chcemy zlikwidować dalszy ciąg podatku majątkowego, to zwalniamy wszystkich tych, którzy dotknięci są zwyżką kontyngentową, a zwyżką kontyngentową są dotknięci wszyscy ci, których majątek został oszacowany ponad 10.000, którzy już zapłacili nie tylko całą dawną sumę, cały pierwotny wymiar, ale jeszcze 2,8% od swojego majątku, t. zn. zapłacili od 4,8 do 15,80%. Projektujemy zwolnienie ich od tej nadwyżki, która wskutek zwyżki kontyngentowej powstała. Ograniczyłem się tylko do analizy cyfr pierwszej kategorii, trochę inny stosunek był w drugiej i trzeciej kategorii, ponieważ tam była mniejsza zwyżka kontyngentowa, ale całokształt przedstawia się w zasadzie analogicznie.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#MinisterSkarbupZawadzki">A teraz jakie wnioski, jakie propozycje wnosi Rząd i komisja, jeżeli chodzi o dalsze obciążenia?</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Przedewszystkiern wnosi się, żeby zamiast dawnego podatku majątkowego, który był jednorazowy, stworzyć pewien stały podatek. W projekcie rządowym miał być podatek stały z zupełnie nieograniczonym terminem działania. Według projektu komisji sejmowej ma być 5-letni i żeby z tego podatku uzyskiwać periodycznie w ciągu 5 lat, powiedzmy, sumę około 24 milionów.</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Jak ma być rozłożona ta suma 24 milionów według kategoryj płatności, jeśli weźmiemy wielkość tych jednostek gospodarczych, które mają płacić? Czy to rzeczywiście jest przerzucenie ciężarów, czy większości ciężarów na najbiedniejszych? Otóż projekt rządowy przewidywał stawki takie: do 5.000 zwalniał zupełnie. Dawna danina majątkowa zwalniała do 3.000. Dalej od 5.000–10.000 przewidywano stawkę ulgową 1 od 1.000, przy dalszych majątkach od 10.000 do 15.000–1,5 od 1.000, powyżej 15.000–2 od 1.000. Otóż jak się to ma do tych dawniejszych stawek? Ma się w ten sposób, że tylko ta kategoria, która jest objęta sunna mi od 5.000 do 10.000, musiałaby coś nowego zapłacić, natomiast kategoria od 10.000 do 15.000 majątku byłaby całkowicie odciążona — nie obciążona większym podatkiem, ale odciążona, a dopiero późniejsze kategorie dałyby pewne wyrównanie, które zależnie od wysokości majątku mogłoby wychodzić na korzyść albo przedstawiać drobną dopłatę.</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Tak się przedstawia istotny stan rzeczy stosunku tego, co zostało zapłacone i tego, co się wymaga. W projekcie komisji mniej więcej te same podstawy zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Tutaj słyszałem niesłychane poprostu ubolewanie nad losem tych milionów gospodarstw rolnych, które teraz będą objęte tym podatkiem, na które rzucą się sekwestratorzy i t. d. Projekt komisji zwalnia, jeżeli chodzi o gospodarstwa rolne:</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#MinisterSkarbupZawadzki">1) tych wszystkich, którzy mają posiadłość poniżej 7 ha,</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#MinisterSkarbupZawadzki">2) tych wszystkich, którzy płacą podatek poniżej 25 zł.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Otóż nie mam tych kategoryj ujętych cyfrowo, ale z cyfr, które posiadam, wynika, że ma ogólną ilość 4.700.000 płatników podatku gruntowego zwolnionych będzie powyżej 4.000.000 i, — jak mi się zdaje z przybliżonego obliczenia — do 4.300.000 będzie zwolnionych.</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Panie Ministrze, a z czego płacą podatek gruntowy?)</u>
<u xml:id="u-29.25" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Przepraszam, może Pan będzie łaskaw mi nie przerywać. Więc z tych 4.700.000 około 400.000 do 500.000, którzy będą podlegali temu podatkowi, będą to ci, którzy płacą powyżej 25 zł podatku gruntowego, których więc wartość majątku ocenić należało z pewnością powyżej 5.000 zł. Czyli projekt komisji poszedłby tutaj jeszcze dalej, niż projekt rządowy. Dalej dla tych, którzy płacili podatek gruntowy od 25 do 60 zł, znowu projekt komisji przewiduje ulgową stawkę, znowu idzie dalej, niż projekt rządowy. A mianowicie 20% dodatku do podatku gruntowego, podczas kiedy od większych posiadaczy proponuje stawkę 40%, czyli stawkę podwójną. Czyli znowu przy tem wyrównaniu, które zostaje osiągnięte, jednakże większy ciężar stosunkowo zostaje przerzucony na większe gospodarstwa, niż na drobne.</u>
<u xml:id="u-29.26" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Nie chcę zamęczać Państwa cyframi, dotyczącemi podatku przemysłowego, ale również gdybyśmy podatek przemysłowy wzięli pod uwagę, doszlibyśmy do analogicznego wniosku. Tam tak sanno mamy przyjęte minimum dość wysokie, minimum, które zwalnia prawie całkowicie czwartą kategorię handlową, które zwalnia niższe kategorie przemysłowe, które prawdopodobnie obejmie jeszcze pewne części trzeciej kategorii handlowej i piątej i szóstej kategoryj przemysłowych Tak samo i dla mniejszych płatników, mających obrotu od 20.000–50.000, mamy ulgowe stawki 0,4% od tysiąca obrotu, a dla większych mamy wyższe stawki 0,6% od tysiąca obrotu. Wreszcie co do nieruchomości zwolnione są nieruchomości, których dochód nie przekracza 1.000 zł i pewna ulga przyjęta dla nieruchomości, których dochód wynosi od 1.000 do 2.000. Tak, że o przerzuceniu ciężarów z posiadających i bogatych na nieposiadających i biednych nie może być absolutnie żadnej mowy.</u>
<u xml:id="u-29.27" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Wreszcie jedna ostatnia uwaga, dotycząca stosunku pomiędzy dwoma projektami: projektem rządowym a projektem opracowanym przez komisję, a przez Rząd akceptowanym. Miałem już sposobność wypowiedzieć się w tej sprawie na komisji. Uważam, że projekt rządowy był teoretycznie prawidłowszy, ten projekt rządowy, który opierał się jedynie na szacunku całego majątku i który zależnie od tego szacunku chciał pobierać podatek. Teoretycznie w ten sposób lepiejby się ujęło zdolność płatniczą każdego podatnika. Jednak biorąc pod uwagę możliwość szeregu zarzutów, dotyczących właśnie trudności wymiaru, dotyczących niedoskonałości aparatu skarbowego, dotyczących wreszcie tych zmian koniunkturalnych, które w tej chwili mogą stosunki w krótkim okresie czasu bardzo znacznie zmieniać, zgodziłem się z tem, że musimy przyjąć system teoretycznie mniej dobry, ale praktycznie o wiele prostszy i przedstawiający daleko mniej podstaw dla wszelkiego rodzaju konfliktów pomiędzy płatnikiem a władzą wymiarową. I jeżeli tutaj słyszę pewne zarzuty w kierunku trudności ustalenia majątku, w kierunku trudności wymiarowych, to wydaje mi się, że te zarzuty polegają na zupełnem nieporozumieniu, że przy tej redakcji projektu, który wniosła Komisja Skarbowa, tych zarzutów absolutnie czynić nie można. Oczywiście wówczas narażamy się na pewien inny zarzut, a mianowicie majątek jest ujęty z mniejszą ścisłością i mogą zachodzić większe odchylenia pomiędzy stosunkiem własności, posiadania a opłacanego podatku. To jest zawsze: prostota wymiaru i prostota ściągania opłaca się z pewną nieścisłością i odwrotnie, ścisłość ujęcia wymagałaby bardziej skomplikowanego, kosztownego i uciążliwego wymiaru.</u>
<u xml:id="u-29.28" who="#MinisterSkarbupZawadzki">Wysoka Izbo! Sądzę, że w tych warunkach, tak jak został zmieniony przez komisję, projekt ustawy zadowala zasadnicze podstawy, zasadnicze tezy, któreby można sobie w tej materii postawić, że jest to rzeczywiście podatek przerzucony na majątki, nie tylko wprawdzie na wielkie majątki, na wielkie fortuny, ale wogóle na istniejące majątki, które powinny ten podatek opłacać i z drugiej strony jest ujęty w sposób, że będzie lekkim do zniesienia, do ściągnięcia i do żadnych konfliktów doprowadzić nie może.</u>
<u xml:id="u-29.29" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WacławMakowski">Ze stenogramu dowiaduję się, że p. Zaremba ulżył niedopuszczalnych wyrażeń, których wówczas nie usłyszałem. Wobec tego przywołuję teraz p. Zarembę do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do dyskusji szczegółowej. Ograniczam czas przemówień do 15 minut. Do art. 2 ma głos p. Marguł.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarcinMargul">Wysoka Izbo! Ustawa, o której mowa, w rozumieniu mojem, jest zarówno nienormalna, jak i niemoralna. W art. 2 jest powiedziane: „Wzamian za umorzony w myśl art. 1 podatek majątkowy pobiera się w okresie czasu 5 lat od r. 1933 do r. 1937 włącznie nadzwyczajną daninę majątkową w wysokości 24 milionów złotych rocznie”. Zdziwiło mnie, że Panowie są tak skrupulatni, iż przewidują, jak ten aptekarz, że w ciągu roku nie można ściągnąć ani więcej, ani mniej, tylko 24 miliony. Co do tego mamy bardzo dobry przykład, chociażby podatku o Funduszu Drogowym; ileż to bowiem Panowie projektowali sobie, a ile Panowie zdołali zebrać? Otóż i w tym wypadku, jeżeli Panowie powiadacie, iż wydusicie ze społeczeństwa 24 miliony rocznie, to się mylicie. Panowie są aż tak dalece skrupulatni, że oto w art. 6 przewidują: „jeżeli ktoś nadpłaci to, co się od niego należy, to będzie mu zwrócone”. Czekaj tatka latka, będzie ci zwrócone!</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MarcinMargul">Panowie powiadają dalej, jeżeli nie będzie zapłacone przez rolnictwo ustalonych 10 milionów, to niedobór jeszcze dodatkowo się ściągnie. I w to wierzymy. Wy to idealnie potraficie zrobić.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#komentarz">(P. Pawłowski: Choćby po trupach.)</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#MarcinMargul">Mogą nam Panowie insynuować, że chłopi stale nie chcą płacić podatków. Tymczasem stwierdzić należy, iż chłopi zawsze podatki płacili, ale czy będą mogli dalej płacić, nie wiem, trudno przewidzieć, gdyż nie jestem prorokiem.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#MarcinMargul">Już zaznaczyłem, że ustawa ta jest zarówno nienormalna, jak i niemoralna. Proszę Panów, jest nienormalna dlatego, że jeżeli ma się znieść ustawę z r. 1923 w sprawie daniny, to dlaczego Panowie przez 10 lat nie ściągnęli przewidzianej nią należności?</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A bo to Wyście wtedy byli przy rządzie!)</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#MarcinMargul">Dlaczegoście nie ściągnęli reszty, około pół miliarda, tem bardziej, że chłopi wszak zapłacili, co się od nich należało, a przecież przewrót majowy to się robiło pod hasłem usunięcia nieprawości i niesprawiedliwości, a tych nieprawości na każdym kroku coraz więcej.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#MarcinMargul">I Panowie w dalszym ciągu wprowadzają niemoralność, bowiem bez zająknienia powiadają: „wzamian za umorzoną”. Jakto wzamian za umorzoną? To X. wystawi weksel, a I. ma za ten weksel płacić!</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#MarcinMargul">Następnie w art. 9 znowu zostawiacie sobie furtkę, jak to wogóle w ustawach przez Was uchwalanych bywa, dla widzimisię p. Ministra. W tym art. 9 znowu są luzy — oto p. Minister może czynić zwolnienia od nowego wydania tej daniny. My bardzo dobrze rozumiemy, co znaczy w dzisiejszych czasach nieszczęsnych Waszych rządów dowolność dana p. Ministrowi — to jest stały atut polityczny. Jeżeli w art. 6 powiada się, że jak kto nie dopłaci, to go się pociągnie i musi dopłacić — to my wiemy, kogo się będzie ciągać! My to rozumiemy. Wprowadzacie jeszcze jedną wielką demoralizację w tę dziedzinę, bo chłop, jak powiedziałem, zawsze płacił i płaci podatki, a Wyście przez cały okres swych siedmioletnich rządów demoralizowali społeczeństwo i obecnie w dalszym ciągu chcecie je już do reszty zdemoralizować. Tak jest. Bo w czasie niewoli moskiewskiej, austriackiej, czy niemieckiej chłop wiedział, że podatki ma płacić dwukrotnie w ciągu roku: w kwietniu i październiku, a dzisiaj od poniedziałku do niedzieli, od pierwszego dnia miesiąca do ostatniego, słowem cały rok, wciąż gnębi go jak zmora, myśl o podatkach. Przed wojną nie było wszak instytucji egzekutorów a dzisiaj egzekutor toż to dla Was niezbędny i najdoskonalszy aparat do wyciskania ze społeczeństwa tej niezliczonej ilości podatków. Tak to obecnie umoralnia się społeczeństwo i podnosi owe „imponderabilia!” A wszak mieliście na to dość czasu! Rozumiem, że w pierwszym okresie może trudno było zorientować się, lecz dziś, po 7 latach, doprowadzić społeczeństwo do takiego stanu, to jest, dalibóg, skandal.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#MarcinMargul">Zdemoralizowaliście, przygnębili wszystkiemi ciężarami ludność.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#MarcinMargul">Stricte i obłudnie zapowiadacie: będziemy tak uczciwi, że jak kto zapłaci więcej, to mu zwrócimy, a jak mniej — to dopłaci.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#MarcinMargul">Chyba już wielki czas, żebyście zrozumieli wreszcie, iż tak postępować nie wolno.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#MarcinMargul">Nie mogę pominąć jeszcze art. 9, gdyż wiąże się on z art. 2. My stale byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwni dawaniu dowolności władzom wykonawczym, a jak w tym wypadku p. Ministrowi, bo kiedy jak kiedy, ale w tych czasach niepodzielnych Waszych rządów i to rządów właśnie wyłącznie partyjnych wiemy dobrze, co oznacza „według uznania p. Ministra”. I tem bardziej nas to boli, że oto w praktyce, w okresie owych pięciu lat ściągniecie po 24.000.000 rocznie w formie daniny drugiego wydania, nazwanej dla odmiany daniną nadzwyczajną. Nie widzimy jakiejś nadzwyczajnej sytuacji, usprawiedliwiającej taką formę owego świadczenia. Rozumiem, że w r. 1923, nie mając stałej zabezpieczonej waluty, trzeba było uciec się do daniny, lecz dziś, po 10 latach, stwarzać znowu jakąś nadzwyczajną daninę — to tylko Wy Panowie z B. B. mogliście coś podobnego wykoncypować. A wreszcie i pod względem formalnym nie widzę właściwego ujęcia tej sprawy. Czyż bowiem trudno było zgłosić ustawę: znosi się daninę z r. 1923, nie istnieje, zlikwidowana, a na to miejsce ustanawia się podatek majątkowy? Tymczasem ten dziwoląg, jaki Wy tutaj zaprowadzacie, to w dalszym ciągu nic innego, jak dalsza demoralizacja na przeciąg pięciu lat. Chłopi daninę wszak zapłacili, a teraz wprowadza się nową daninę na 5 lat. Taką drogą, ja nie wiem, jak daleko zajdziecie. Zresztą ja Wam z całej duszy życzę: idźcie nią dalej - im gorzej, tem lepiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Duro.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanDuro">Dziesięć lat temu, gdy Sejm ówczesny uchwalał podatek podobny do tego, jaki tu dziś mamy uchwalić, byliśmy przeciwni temu drugiemu podatkowi, nakładanemu na rolnictwo, zwłaszcza drobne rolnictwo. Wówczas mówiliśmy, że to są dwa podatki. Prawa strona Izby przekonywała nas i tak jak na wiecu w Pipidówce mówiła: Przecież my jesteśmy cały naród, jaką to ujmę zrobimy dla tych najlepszych w Polsce ludzi, którym nie damy tak Polski kochać jak my, których usuniemy od podatków, którym powiemy: Wy nie jesteście Polakami, bo nie płacicie podatków! A oni nam powiedzą: Panowie posłowie, przecież my chcemy podatek zapłacić. Tak z tego miejsca mówiono i ja to słyszałem, a jeżeli Panowie chcą, to Wam przeczytam ze stenogramu. Tak przekonywano najbiedniejsze społeczeństwo w Polsce, silnie zniszczone przez wojny, wojny państw zaborczych, nie we własnym interesie, i tak z tego społeczeństwa śrubowano i zabrano. Chłopi zapłacili, panowie nie zapłacili. I teraz 24 miliony rocznie z tych chłopów nanowo chcecie ściągać, z tych, którzy już zapłacili ten podatek. Nie chcieliście, nie umieliście, a raczej baliście się ściągnąć pieniądze od tych, którzy nie zapłacili 400 milionów podatku majątkowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzŚwitalski">Uważam wogóle przejście do dyskusji szczegółowej w Sejmie po dyskusji ogólnej za rzecz niepraktyczną, ale skoro Panowie zapisują się do dyskusji szczegółowej, to niech Panowie nie mówią o ogólnych zasadach, bo do tego jest dyskusja ogólna. Pan jest zapisany do art. 4, tam jest mowa o zwolnieniach. Nie słyszałem, by Pan na ten temat przemawiał.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanDuro">Ja właśnie do tych rzeczy zdążam.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(P. Nosek: To jest wstęp do przemówienia.)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzŚwitalski">W ten sposób nie dojdziemy nigdy do właściwej rzeczy. Niech Pan przemawia do art. 4, jeżeli Pan nie będzie mówił do art. 4, odbiorę Panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JanDuro">Mówię, do art. 4, dochodzę właśnie do niego, to był mój wstęp, jak p. Nosek słusznie powiedział. Chcę przekonać Panów, jeżeli Panowie nadają się na takich ludzi, których można przekonać, że przecież te 400 milionów z dawnych podatków chcecie Panowie zwalić na rolnictwo, na tych, którzy zapłacili. I my, Klub Stronnictwa Ludowego, mówimy: jeśli chcecie ściągać ten podatek i nakładać go, to, proszę Panów, nakładajcie na tych rolników, którzy mają powyżej 20 ha ziemi, bo ci posiadający do 20 ha podatek zapłacili. I, proszę Panów, jeżeli uchwalacie tak, to zgoda. Tamci zapłacili i dlatego niemoralnością jest z Waszej strony ściągać nanowo podatek nowy, drugi podatek gruntowy. Od jednych dwa podatki, a od innych nie ściąga się nic, i znowu po pani latach przyjdziecie i tego konia, który ciągnie, będziecie bić batem. Wierzę, że gdy w ten sposób postępować będziecie, życie Was zmiecie. Powinniście lepiej postępować, abyście szli łącznie z życiem i dlatego byliśmy przeciwni wtedy temu podatkowi, ale uchwaliliście go. Chłopi w Polsce go zapłacili, tylko panowie nie zapłacili. Jeżeli teraz uchwalacie podatek, to uważajcie, żeby do 20 ha byli chłopi wolni. Naszą poprawkę uchwalcie, bo ci do 20 ha zapłacili, względnie do 70 zł rocznie podatku gruntowego.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#JanDuro">To jest właśnie w art. 4 i tutaj p. Marszałek nie dosłyszał, bo ja wciąż mówiłem o art. 4.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, doskonale słyszałem o czem Pan mówił.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Jan Nosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JanNosek">Wysoka Izbo! Przechodząc do dyskusji szczegółowej, do art. 4, należy wyjść z założenia, że zdolność płatnicza poszczególnych warsztatów dochodowych w Polsce jest bardzo niska i jeżeli chodzi specjalnie o gospodarstwa rolne, to w ostatnich czasach za rządów sanacyjnych bardzo się pogorszyła i dzisiaj chłopi są w takich warunkach, że dziennie przejadają swojego majątku 1.30 zł na te podatki, jakie w tej chwili są płacone z ich majątku. I następnie jeżeli chodzi o różne egzekucje i upomnienia, to też drobni rolnicy płacą ze swojego majątku, więc i tak w dzisiejszem prawodawstwie skarbowem są oni pociągnięci do świadczeń z majątku, do płacenia podatku majątkowego. I rzeczywiście dziwnem się wydaje oświadczenie p. Ministra Skarbu, który powiada, że ten podatek majątkowy jest lekki.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JanNosek">Na to, że tak nie jest, odpowiem następującem pismem: „Samobójstwo. Pozostała żona i czworo dzieci. Kryzys rolniczy, jaki przeżywamy jest silniejszy, niż wojna. Nerwy moje nie wytrzymują obecnego stanu gospodarczego. Rolnicy są tak obciążeni, że powinni Skarbowi Państwa płacić 50% nałożonego podatku. Jeżeli jest kryzys, to rząd nie powinien powiększać go, nakładając jeszcze podatek kryzysowy. Całe moje życie poświęciłem pracy społecznej, wreszcie doszedłem do takiej nędzy, że nie mogłem wyżywić żony i dzieci. Zwłoki moje proszę przesłać do prosektorium. ( — ) Feliks Karczewski”. Wielki działacz sanacyjny w okręgu łowickim. Tak pisał w styczniu bieżącego roku, kiedy jeszcze Panowie podatku majątkowego nie uchwalali, dlatego też wspomina, że nie może płacić podatku kryzysowego, a wszystkie bieżące ciężary i podatek majątkowy powinny być conajmniej o 50% obniżone.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#JanNosek">Więc nie powołujemy się na jakieś opinie opozycji, ale na materiały i pisma tych, którzy w 100% wyznawali ideologię Marszałka Piłsudskiego.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#JanNosek">Przy egzekucji skarbowej nie tylko się ściąga te podatki, jakie należą się od drobnych rodników, ale niszczy się ich majątek i inwentarz żywy, jaki rolnik posiada. Dla przykładu podam...</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzŚwitalski">Pan będzie łaskaw wrócić do tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanNosek">Panie Marszałku, mówię o poprawkach.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wzywam Pana, Posła do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JanNosek">Skoro p. Marszałek jest tego zdania, to muszę się streszczać.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JanNosek">Ponieważ zdolność płatnicza drobnego płatnika bardzo się pogorszyła, wszystkie te świadczenia na rzecz Państwa samorządu powiatowego lub gminnego płaci on z substancji majątkowej. Dlatego słuszną jest rzeczą, żeby go od tego podatku majątkowego uwolnić.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#JanNosek">Dlatego zgłaszamy poprawkę, żeby w art. 5 w rozdziale 1 skreślić słowa: „bez uwzględnienia progresji i degresji”. Powiedziałem, jak uciążliwy jest podatek majątkowy dla tych drobnych rolników, którzy z degresji korzystają, więc jesteśmy zdania, że jeśli już będą pociągnięci do tego podatku, powinni płacić go z degresją, znacznie zmniejszony.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#JanNosek">Dalej do zwolnień przedmiotowych proponujemy dodać punkt 9: „gospodarstwa rolne, nawiedzone przez klęski żywiołowe” — a to dlatego, że rok rocznie są takie wypadki, czy to powódź, czy to jakaś klęska rdzy pszenicy, czy to pożar, czy też jakieś inne nieszczęście nawiedza drobnych rolników i to nie powinno zależeć od widzimisię p. Ministra, czy też jakiegoś tam kacyka na prowincji, któryby stosował punkt 9, tylko powinno być wyraźnie powiedziane w art. 4 w zwolnieniach podatkowych. Dlatego tę poprawkę zgłaszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 5 udzielam głosu p. Aleksandrowi Bogusławskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AleksanderBogusławski">Art. 5 ustala podstawę dla tego podatku. My co do tej podstawy mamy bardzo poważne wątpliwości. Podstawa ta jest wadliwa. Oparta jest bowiem na przestarzałej klasyfikacji gruntów, klasyfikacji tak daleko odbiegającej od rzeczywistości, że nawet przedstawiciele Ministerstwa Skarbu oddawna już mówili, że ten podatek wogóle jest szczątkowym w skarbowości państwowej, że zamierza się ten podatek w przyszłości przekazać samorządom z tem, żeby samorządy na podstawie praktycznego sposobu przeklasyfikowały grunta i użyły go dla siebie. Różnice w klasyfikacji gruntów są olbrzymie pomiędzy poszczególnemi powiatami, przestarzałe i niemożliwe dziś do poboru. Różnice są także pomiędzy poszczególnemi wsiami, zwłaszcza, że w okresie parcelacji naprzykład szczególnie było to za czasów jeszcze rosyjskich, starano się podciągnąć parcele gruntowe do wyższej klasyfikacji dla uzyskania większej pożyczki. Do dziś dnia te grunty płacą bardzo wysokie podatki, bo jakkolwiek urzędy skarbowe mają prawo przeszacowania, ale zajęte egzekucjami, ściąganiem podatków, wymiarami i t. d., naogół nie uwzględniają podań w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#AleksanderBogusławski">Klasyfikacja ta i w Małopolsce nawet dość jest dowolna, chociaż była dosyć szczegółowo przeprowadzona. Ale samo założenie było tam wadliwe, dlatego, że grunty obszarnicze naogół niżej szacowano, niż obok pozostające grunty chłopskie. Z tego powodu są tam różnicę dosyć znaczne. Oczywiście, że gdyby tylko był jeden podatek i do niego dodatek, choćby ten, który tutaj się projektuje, to możnaby jeszcze wytrzymać, ale przecież Ministerstwo Skarbu wie, że na podatku gruntowym opiera się szereg innych podatków, jak dodatek samorządowy do podatku gruntowego, następnie jest podatek wyrównawczy dla gmin, dużo wyższy w swym wymiarze, niż podatek gruntowy, są opłaty drogowe, również bardzo poważne i uciążliwe, opiera się też na wymiarze tego podatku t. zw. podatek inwestycyjny. Niedość na tem, jest jeszcze także szarwark, który często według statutu bywa zamieniany na opłaty pieniężne. Ten również opiera się o wymiar podatku gruntowego. A więc jeżeli kogo oszacowano bardzo wysoko w podatku gruntowym, to on jest 5 razy bity, a teraz Ministerstwo przychodzi go bić po raz szósty.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#AleksanderBogusławski">Jeżeli teraz chodzi o zestawienie tego projektu, choćby z dawnem przedłożeniem o podatku majątkowym, to widzimy, że obecne przedłożenie jest pogorszeniem. Albowiem w poprzedniem bądź co bądź w wymiarach brano pod uwagę czysty majątek. Więc musianoby odliczyć przy szacunku długi. Obecnie bierze się pod uwagę tylko, wymiar podatku gruntowego. Oczywiście niema mowy o długach. Podatnik więc zadłużony czy niezadłużony jednakowo będzie płacił. Mówi się, że to jest podatek majątkowy. Wcale nie jest on majątkowy, ale jest to powiększony jeszcze bardziej, a przestarzały w swojem sformułowaniu podatek grantowy.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#AleksanderBogusławski">Następnie w podatku tym zaniechano progresji, chociaż była minimalna, chociaż według wymiaru dawała tylko 9,5 miliona. W podatku majątkowym darowuje się około 300 milionów, a nie chce się pociągnąć do równomiernego wymiaru, jak to dotychczas było, podatku majątkowego. Tutaj wychodzi horendalna rzecz. Proszę sobie wyobrazić, że ponieważ do 8 zł 80 gr jest zniżka, to jest degresja do 50%, od 8,80 do 35 jest 80% — to znaczy 20% degresji. Otóż teraz płatnicy najubożsi, którzy będą płacić od 25–35, będą mieli podwyższone nie na 20%, jak p. Minister tutaj mówił, ale na 40%.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Pan jakoś kiepsko stoi z tą matematyką.)</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#AleksanderBogusławski">Dopiero dalej od 35–60 będzie 20%. Niech Pan weźmie ustawę i dowie się, jak jest ściśle. Dopiero dalej będzie podwyżka do 40%, ale nie do końca, bo jeżeli weźmiemy pod uwagę progresję, to stopniowo będą mieli w stosunku obecnie płaconego podatku gruntowego zmniejszone, czyli ten, kto będzie miał 100% progresji, będzie płacił tylko 20% podatku majątkowego. Czyli, że widzimy, że jest tutaj taka polityka, że najbiedniejsi, którzy będą mieli wymiar od 25 do 35, zapłacą 40%, od 35 do 60 zapłacą 20%, później zapłaci część z nich 40%, a później bodaj od 106 będziemy mieli obniżkę, która dochodzi przy przeszło 8.000 zł do 20%. A więc widzimy, że pod tym względem sprawiedliwości tu nie będzie i że w ten sposób pomyślany podatek będzie uderzał w najbiedniejszych. Dlatego proponujemy skreślić punkt a, oraz wyrazy dotyczące zniesienia progresji i degresji.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 9 głos ma p. Jan Nosek.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#KazimierzŚwitalski">P. Jan Nosek: Wysoki Sejmie! Art. 9 proponowanej ustawy brzmi: „1) Ministrowi Skarbu służy prawo, uwzględniając ogólną sytuację majątkową płatnika, udzielania indywidualnych ulg w spłacie nadzwyczajnej daniny majątkowej oraz umarzania zaległości w tej daninie, w szczególności w przypadkach, w których na przychód od nieruchomości wywierają wpływ ograniczenia, wynikające z ustaw specjalnych. 2) Uprawnienia powyższe Minister Skarbu może przelać na podległe mu władze skarbowe”.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#KazimierzŚwitalski">Uważam, że każda ustawa, nakładająca jakikolwiek podatek na obywatela, powinna przewidywać wypadki zwolnienia od tego podatku i dlatego proponuję poprawkę do art. 9 p. 4, ażeby gospodarstwa rolne, nawiedzone przez klęski żywiołowe, od tego podatku zwolnić. Uważam, że takie stawianie kwestii jest sprawiedliwsze, ponieważ ustawa mówi wyraźnie, że takie i takie warsztaty pracy są zwolnione od podatku majątkowego.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jestem zdania, że ten artykuł w dotychczasowym brzmieniu powinien być skreślony, ponieważ urzędy skarbowe nie będą stosowały ulg do tych, którzy nie głosowali na jedynkę i nie śpiewają Pierwszej Brygady.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany, udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#TadeuszWierzbicki">P. Minister był łaskaw w przemówieniu swojem udzielić dokładnych i szczegółowych wyjaśnień na wszelkie wątpliwości, któreby mogły powstać w czasie przemówienia panów z opozycji. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko podtrzymać uzasadnienia moje, które przytoczyłem w referacie i opierając się na nich wypowiadam się przeciwko wszelkim poprawkom, zgłoszonym, zarówno na komisji, jak i obecnie na plenum Sejmu.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#TadeuszWierzbicki">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy, w brzmieniu zgłoszonem przez Komisję Skarbową.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławDubois">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#StanisławDubois">Proszę o stwierdzenie quorum.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzŚwitalski">Biuro stwierdziło, że jest quorum.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(P. Dubois: Proszę o przeliczenie.)</u>
<u xml:id="u-52.2" who="#KazimierzŚwitalski">Pan nie zna regulaminu. Jeżeli Biuro stwierdziło, że jest quorum, jest to dla mnie obowiązujące.</u>
<u xml:id="u-52.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 jest poprawka p. Smoły, ażeby artykuł ten skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Art. 1 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-52.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 jest poprawka p. Smoły, aby ten artykuł skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka odrzucona. Do art. 2 jest jeszcze poprawka p. Jasiukowicza, którą Panowie mają w odbitce roneo. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Jest druga poprawka p. Jasiukowicza. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-52.5" who="#komentarz">(P. Dubois: Pan doskonale liczy, jest 110 osób!)</u>
<u xml:id="u-52.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. posła Dubois do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-52.7" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 poprawka jest nieaktualna.</u>
<u xml:id="u-52.8" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4 jest poprawka p. Smoły, ażeby skreślić słowa: „20 ha względnie”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Do tego samego artykułu jest poprawka p. Smoły, ażeby w punkcie 6 cytrę 7 ha zamienić na 20 ha, cyfrę 25 zł na 70 zł i skreślić słowa: „bez uwzględnienia degresji”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Dalej jest poprawka p. Częścika, którą Panowie mają w odbitce roneo. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Potem jest druga poprawka p. Częścika. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Potem jest poprawka p. Smoły: dodać punkt 9 „gospodarstwa rolne nawiedzone przez klęski żywiołowe”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Zatem art. 4 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-52.9" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 5 jest poprawka p. Noska: w punkcie 1 skreślić słowa: „bez uwzględnienia progresji i degresji”. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Druga poprawką p. Noska: w tymże punkcie skreślić punkt a) Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Następnie idzie poprawka p. Częścika. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Zatem art. 5 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-52.10" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 6 jest poprawka p. Noska, żeby artykuł ten skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. A zatem art. 6 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-52.11" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 7 i 8 niema żadnych poprawek. Przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-52.12" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 9 jest poprawka p. Noska, żeby artykuł ten skreślić. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Zatem art. 9 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-52.13" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 10 niema żadnych poprawek. Przechodzi on w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-52.14" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 11 poprawkę p. Jasiukowicza uważam za nieaktualną. Artykuł ten przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-52.15" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-52.16" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-52.17" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar zamknąć posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-52.18" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o odczytanie wniosków i interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Wniosek posłów Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w przedmiocie ustawy, regulującej stosunki służbowe dozorców domowych (stróżów) w miastach województw poznańskiego i pomorskiego — do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Wniosek p. Pobożnego i kolegów z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie równomiernego traktowania emerytów państwowych na Śląsku pod względem dodatku kresowego — do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Interpelacja Niemieckiego Klubu Parlamentarnego i in. do p. Ministra Skarbu w sprawie nadużyć przy ściąganiu zaległych podatków.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar zwołać następne posiedzenie we wtorek o godz. 9 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o sprzedaży części nieruchomości w Hadze, stanowiącej własność Państwa Polskiego (druk nr 735 i odbitka nr 252).</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o rzeźniach z prawem wyłączności (druk nr 703 i odbitka nr 254).</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o rządowym projekcie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 3 czerwca 1924 r. o poczcie, telegrafie i telefonie (druk nr 708 i odbitka nr 250).</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zatwierdzeniu zmian statutu Banku Polskiego (druk nr 729 i odbitka nr 252).</u>
<u xml:id="u-54.6" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o wypuszczeniu biletów skarbowych (druk nr 727 i odbitka nr 252).</u>
<u xml:id="u-54.7" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (druk nr 739 i odbitka nr 259).</u>
<u xml:id="u-54.8" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie wysokości odsetek od wkładów i innych lokat pieniężnych w komunalnych kasach oszczędności i spółdzielniach (druk nr 724 i odbitka nr 251).</u>
<u xml:id="u-54.9" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o ułatwieniach dla instytucyj kredytowych, przyznających dłużnikom ulgi w zakresie wierzytelności rolniczych (druk nr 726 i odbitka nr 251).</u>
<u xml:id="u-54.10" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o ulgach dla nowowznoszonych budowli (druk nr 706 i odbitka nr 252).</u>
<u xml:id="u-54.11" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o ulgach w zakresie oprocentowania i terminów spłaty wierzytelności hipotecznych (druk nr 725 i odbitka nr 251).</u>
<u xml:id="u-54.12" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Wojskowej o rządowym projekcie ustawy o orderze wojennym „Virtuti Militari” (druk nr 622 i odbitka nr 256).</u>
<u xml:id="u-54.13" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem (druk nr 719 i odbitka nr 257).</u>
<u xml:id="u-54.14" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany i uzupełnień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 lipca 1927 r. o izbach przemysłowo-handlowych (druk nr 718 i odbitka nr 257).</u>
<u xml:id="u-54.15" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o rządowym projekcie ustawy o nadzorze nad zbiornikami pod ciśnieniem (druk nr 674 i odbitka nr 257).</u>
<u xml:id="u-54.16" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o wyłączeniu terenów budowlanych z pod działania przepisów o przebudowie ustroju rolnego (druk nr 731 i odbitka nr 253).</u>
<u xml:id="u-54.17" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o oddaniu niektórych gruntów, przejętych na własność Państwa (druk nr 701 i odbitka nr 250).</u>
<u xml:id="u-54.18" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o wynagrodzeniu za nieruchomości ziemskie, wypłacanem na podstawie ustawy z dnia 28 grudnia 1925 r. o wykonaniu reformy rolnej (druk nr 710 i odbitka nr 255).</u>
<u xml:id="u-54.19" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o wynagrodzeniu za nieruchomości ziemskie, przejęte na własność Państwa z mocy ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. o przejęciu na własność Państwa ziemi w niektórych powiatach Rzeczypospolitej (druk nr 711 i odbitka nr 253).</u>
<u xml:id="u-54.20" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku Posłów Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie ustawy o zmianie warunków nabycia niektórych rozparcelowanych gruntów państwowych na obszarze województw poznańskiego i pomorskiego (druk nr 740 i odbitka nr 258).</u>
<u xml:id="u-54.21" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o zmianie moratorium mieszkaniowego dla bezrobotnych (druk nr 736) oraz o wniosku Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zawieszenia eksmisyj mieszkaniowych (druk nr 680 i odbitka nr 258).</u>
<u xml:id="u-54.22" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o utworzeniu urzędów rozjemczych do spraw majątkowych posiadaczy gospodarstw wiejskich (druki nr 730 i 744).</u>
<u xml:id="u-54.23" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę sprzeciwu, porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-54.24" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-54.25" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 45.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>