text_structure.xml 320 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 55 przed pół.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław 1 Janicki, Kierownik Ministerstwa Reform Rolnych Józef Radwan.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 226 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 227 posiedzenia leży w biurze Sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Harasz i Weinzieher. Listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem, że Senat przyjął bez zmian projekty: 1. ustawy o zamianie gruntu państwowego w Krakowie na Grzegórzkach na grunt prywatny, wchodzących w skład dóbr Pasternik, a położony w gminach Bronowicach Wielkich i Rząsce;</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">2. ustawy o budowie kolei Bydgoszcz-Gdynia; 3. ustawy o budowie kolei Palety-Herby-Wieluń-Podzamcze; 4. ustawy, dotyczącej przedłużenia mocy obowiązującej rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 czerwca 1924 r. o lichwie pieniężnej (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 56 poz. 574 i 5) ustawy o udzielaniu poręki państwowej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Przed porządkiem dziennym dla oświadczenia osobistego głos ma p. Makulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefStanisławMakulski">Wysoka Izbo! Na sobotniem wieczorowem posiedzeniu Sejmu, przy dyskusji nad art. 45 rozpatrywanej ustawy o parcelacji i osadnictwie, jeden z panów posłów pozwolił sobie zejść na tory czysto osobiste, rzucając pod moim adresem zarzuty w sprawie parcelacji majątków Krajkowo.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefStanisławMakulski">Z powodu chwilowej niedyspozycji nie byłem obecny w Sejmie w czasie tego przemówienia, a tem samem nie mogłem na nie niezwłocznie reagować. Czynię to w obecnej chwili, składając Wysokiemu Sejmowi następujące oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefStanisławMakulski">Sprawa, o której mowa, zgodnie z uchwałą Konwentu Seniorów, opartą na zgodzie wnioskodawcy, który w imieniu klubu Wyzwolenia zgłosił odpowiednią interpelację do laski Marszałkowskiej, oraz mojej usilnej prośbie w dniu 22 czerwca została przekazana do rozpoznania Sądowi Marszałkowskiemu. Zwołanie tego sądu w tej lub owej formie, przewidzianej w praktyce lub regulaminie sejmowym, a tem samem jak najszybsze rozpoznanie sprawy zależy wyłącznie od tych posłów, którzy wyżej wymienioną interpelację zgłosili. Ja ze swej strony wyczerpałem wszelkie możliwe legalne środki, by sąd ten jak najrychlej powstał i postawione mi zarzuty szczegółowo zbadał. Nie jestem winien, ani ja, ani mój arbiter, że sąd ten do tego czasu się nie zebrał. Na całym świecie cywilizowanym panuje uświęcona wiekami tradycja, że sprawy, dotyczące czci i godności ludzkiej, tych największych skarbów każdego człowieka, a tem bardziej posła, przekazane do rozpatrzenia właściwemu sądowi, nie mogą być do chwili wydania miarodajnego orzeczenia tego sądu przedmiotem omawiania z tej lub innej strony na forum publicznem, gdyż takie omawianie siłą rzeczy nigdy nie może być obiektywnem i przeczy kardynalnej zasadzie sprawiedliwości na całym świecie „audiatur et altera pars”.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefStanisławMakulski">Jaką wartość przedstawiają takie jednostronne rewelacje bez sumiennego zbadania całokształtu sprawy mogą osądzić ci pp. koledzy posłowie, a nawet i ci obywatele, którzy są chlubą Polski, pod adresem których one były skierowane. Prawie zawsze po gruntownem rozpoznaniu istoty rzeczy pryskały takie rewelacje, jak bańki mydlane. Dlatego przy traktowaniu tego rodzaju sprawy należy zachować jak najdalej idącą ostrożność i rozwagę.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefStanisławMakulski">Jestem przekonany, że Wysoka Izba bez różnicy stronnictw podzieli w tym wypadku moje głębokie przekonanie, że stała mi się wielka moralna krzywda, co w rezultacie wywołało godne ubolewania zajście na wieczorowem posiedzeniu Sejmu w dniu 4 lipca r. b. i niepotrzebną przerwę w obradach nad projektem pierwszorzędnej ustawy w Polsce, a jednocześnie nie przyczyniło się do wzmocnienia powagi i należytego poziomu parlamentarnego Wysokiej Izby!</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Panie Marszałku proszę o głos.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Nie mogę Panu udzielić głosu, ponieważ oświadczenie w sprawie osobistej nie podlega dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(Głos: Tylko Wam wolno napadać. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do porządku dziennego, to znaczy do dyskusji nad projektem ustawy o reformie rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#komentarz">(P. Polakiewicz przerywa. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Polakiewicz, Pan nie ma głosu obecnie.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#komentarz">(Głośna wymiana między p. Polakiewicz, a posłami z „Piasta”.)</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#MaciejRataj">Proszę Panów o zaprzestanie dyskusji. Przystępujemy do porządku dziennego. Jesteśmy przy art. 49 ustawy. Do art. 49 głos ma p. Nader.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Kiedy kradną, a my nie chcemy do tego dopuścić.)</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Polakiewicz, muszę powiedzieć, że w oświadczeniu p. Makulskiego zupełnie słusznem i niewątpliwem było podkreślenie zasady, która powinna być przestrzegana w Izbie, mianowicie, że z chwilą, kiedy jakaś sprawa została oddana pod rozpatrzenie Sądu Marszałkowskiego...</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: I Komisji Budżetowej.)</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#MaciejRataj">... proszę mi nie przerywać — to należy poczekać na rozstrzygnięcie tej sprawy przez sąd. Tak rzecz jest stawiana na całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#MaciejRataj">Do art. 49 głos ma p. Nader.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MikołajNader">Proszę Panów! Art. 49 mówi o gospodarstwach, które mogą być powiększone i ile te gospodarstwa mogą mieć ziemi. W ustawie 2 mówi się jak wielkie może być gospodarstwo ogrodnicze. Uważam, że 3 ha jest za mało i proponuję, żeby tę liczbę zmienić na „5 ha”. Tak samo w ustępie 3 proponujemy zmienić „2 ha” na „4 ha” — ustęp ten mówi o rzemieślniczych wiejskich gospodarstwach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Łuszczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KonradŁuszczewski">Wysoka Izbo! Art. 49 jest niesłychanie ważny ze względu na to, że ma ustalić, jakich rozmiarów gospodarstwa mają być w przyszłości w Polsce. Różne są pod tym względem zapatrywania, my jednakowoż musimy stać na tem stanowisku, aby gospodarstwa, które w przyszłości powstać mają, dawały pewność, że oprócz tego, co potrafią wyprodukować na wyżywienie samych siebie, produkowały także odpowiednią ilość płodów rolnych, na wyżywienie miast, przemysłu i wojska. Dlatego też te gospodarstwa muszą być traktowane odpowiednio do okolicy a nie ryczałtowo. W tym wypadku ustawa dość dokładnie to określa, w wielu wypadkach jednak zawiera pewne usterki. Przy ziemi słabszej gospodarstwa włościańskie powinne być większe, przy ziemi silniejszej mogą być mniejsze, ale w każdym razie muszą być dostosowane do danych warunków. We wnioskach mniejszości znajdą Panowie poprawkę, która przypadkowo tylko przez omyłkę podpisana jest mojem nazwiskiem, gdyż zasada pomniejszenia gospodarstw włościańskich jest sprzeczną z zasadami, wygłaszanemi przeze mnie na komisji, ponieważ jestem zwolennikiem bezwzględnie większych gospodarstw włościańskich i uważam, że drobne gospodarstwa włościańskie doprowadziłyby do upadku produkcji i niemożności wyżywienia miast. Zaznaczam to z tego miejsca, ażeby nie było nieporozumień co do zapatrywań moich i mojego klubu.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#KonradŁuszczewski">Poza tem musimy się zastanowić, że przy likwidacji gospodarstw folwarcznych pozostają jednak i gospodarstwa przemysłowe i budynki odpowiednie, tak że ośrodki, mające być z tego wydzielone, powinny odpowiednio być ułożone. Niestety z temi ośrodkami dotychczas mieliśmy bardzo smutne doświadczenie. Frymarczono niemi, używano je jako środek agitacyjny, partyjny, i w tem tkwiło całe zło, gdyż te ośrodki nie przechodziły do rąk ludzi, którzyby odpowiadali zadaniom i potrzebom produkcji państwowej, lecz tylko ludzi, którzy przez protekcję mieli możność otrzymania ich. Mimo to mamy jednak nadzieję, że w przyszłości te nadużycia, które dotąd były, nie będą się powtarzały.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#KonradŁuszczewski">Uznając konieczność pozostawienia tych ośrodków, stawiamy poprawkę, która brzmi: Po części 4 dodać nową część 5, przesuwając dalsze numeracje. 5-ta część brzmieć będzie następująco: „dla zachowania specjalnych kultur, właściwego zużytkowania zabudowań oraz w wypadkach wyjątkowo, a specjalnie się ku temu nadających, z parcelowanej jednostki gospodarczej — wydzielony być może ośrodek w celu stworzenia fermy wzorowej o przestrzeni nie przekraczącej 75 ha (patrz punkt 2 art. 56)”. Ta poprawka jest uzupełnieniem art. 56, który uważam, w tym miejscu powinien być jednak nadmieniony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Dzięgielewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefDzięgielewski">Wysoka Izbo! Art. 49 mówi o normach, do jakich mają być tworzone gospodarstwa nowe oraz powiększane dawne. Proszę Panów, spotykaliśmy się na komisji z argumentami, że tą normą jest 25 ha dla województw centralnych oraz 45 ha dla województw kresowych. Ale proszę Panów, jeżeli cała ustawa opiera się na prywatnej parcelacji, to przecież nikt nikomu nie może zabronić nabywać właśnie tam gospodarstwa do 25 ha, względnie do 45 ha. Jeżeli zwrócimy uwagę na to, że zapas ziemi u nas jest niezmiernie szczupły, że nie będziemy mogli uzupełnić wszystkich karłowatych gospodarstw i dać warsztatu pracy tym, którzy stracili pracę na roli w majątkach, to musimy możliwie to minimum ograniczyć. Dlatego też stawiamy poprawkę, aby w ust. „25 ha” zamienić na „10 ha”, oraz słowo „pomorskiem” skreślić, a dla województw kresowych zamiast „45 ha” wstawić „20 ha”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Makówka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PMakówka">W art. 49 ustalone normy gospodarstw włościańskich są zbyt wysokie. Statystyka rządowa nam mówi, że zapas ziemi jest szczupły, a choć my stoimy na tem stanowisku, aby wszystkie gospodarstwa karłowate uzupełnić, jednak uważamy, że gospodarstwa włościańskie, które się składają z 15 ha, są wystarczające, o ile grunt jest dobry, o ile zaś grunt jest gorszy, to one mogą być zwiększone i wówczas gospodarstwa 25 ha będą doskonałe.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PMakówka">Dalej w ustępie 4 mówi się o tworzeniu kolonij urzędniczych i nadawaniu urzędnikom po 1 ha ziemi na rodzinę urzędniczą. Jest to niepotrzebne oddawanie ziemi, bo urzędnik ma utrzymanie ze swoich diet i może się z tego wykarmić, ma pensję, a ziemi jest i tak dla włościaństwa za mało. Nie możemy się również zgodzić na to, ażeby zbyt dużo udzielać ziemi dla kolonij robotniczych. Jeśli ta ziemia będzie w okręgach przemysłowych, niedaleko miast, to będzie rozparcelowana między urzędników i robotników, a włościanie pozostaną na swoich karłowatych gospodarstwach, albo zostaną całkowicie bez roli. Dlatego stawiamy poprawkę: w punkcie 1 po słowie „przekraczać” skreślić aż do końca, a zamiast tego wstawić: „15 ha w okręgach o lepszej glebie i 25 ha w okręgach o gorszej glebie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wojtiuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JakiwWojtiuk">Art. 49 jest wymownym wyrazem dążenia Chieno-Piasta do tworzenia dużych gospodarstw, posługujących się oczywiście pracą najemną, czyli mających charakter przedsiębiorstw kapitalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JakiwWojtiuk">Art. 49 stanowi, że z parcelacji mają powstać gospodarstwa formalnie od 25 ha do 45 ha, właściwie zaś znacznie większe, ponieważ do tego obszaru nie zalicza się wód, lasów i nieużytków, mamy tu więc do czynienia z projektem przedsiębiorstw niemal obszarniczych.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JakiwWojtiuk">Reforma rolna, której żądają masy chłopsko-robotnicze, to oddanie ziemi tym, którzy bezpośrednio na niej pracują. To zaś może się stać albo w gospodarstwach takich rozmiarów, żeby mogły być uprawiane wyłącznie własnemi siłami rodziny chłopskiej, bez pomocy najemników, albo też w komunach rolnych. Gospodarstwa o kilku dziesiątkach hektarów są prostem zaprzeczeniem tego. Społecznie biorąc, mają one wszystkie wady gospodarstw wielkich — najcięższe prace wykonują w nich najemnicy. Nie mają natomiast dodatnich gospodarczych stron przedsiębiorstw wielkoobszarniczych — nie rozporządzają dużemi kapitałami i nie mogą organizować intensywnej gospodarki rolnej na wielką skalę.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JakiwWojtiuk">Cała krytyka, którą burżuazyjni przeciwnicy reformy rolnej stosują do małych gospodarstw, dotyczy właśnie tego typu gospodarstw. Burżuazja i obszarnictwo doskonale zdają sobie z tego sprawę, że wielkie gospodarstwa 50–100-morgowe wytworzą typ chłopa-zachowawcy i gospodarczego indywidualisty, którego wysiłki zwrócone są nie w kierunku nowych metod produkcji rolnej, lecz tylko w kierunku możliwie najlepszego wyzyskania najemnej siły roboczej. Politycznie ten typ jest właśnie dla burżuazji dogodny i potrzebny, gdyż ci nowi „kułacy” tak, jak dzisiejsi piastowcy, będą spełniali rolę pomocniczą w walce burżuazji i obszarników z wyzwoleńczym ruchem ludu pracującego.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JakiwWojtiuk">Parcelacja, przeprowadzona w sposób, który zrodzi większą niż dotychczas liczbę dużych gospodarstw chłopskich, jednocześnie wydziedziczając z ziemi całą masą małorolnych, wytworzy pomiędzy tymi nowymi posiadaczami i całą masą wydziedziczonych przepaść nie do przebycia. Tem samem tych wszystkich bogatych nowonabywców pchnie w ramiona burżuazji, w której szukać będą musieli oparcia przed nieustannemi atakami zdołu.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JakiwWojtiuk">Ale tego właśnie chce burżuazja, to jest celem jej zabiegów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JakiwWojtiuk">To jednak, co jest korzystne dla burżuazji i obszarnictwa, w najwyższej mierze jest szkodliwe dla milionów ludu pracującego. Nie tworzenie nielicznej grupy uprzywilejowanych bogaczy wiejskich, lecz podział gruntów dworskich pomiędzy wszystkich chłopów bezrolnych i małorolnych — oto czego domaga się ogół ludności pracującej na wsi.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JakiwWojtiuk">Wobec tego proponujemy, aby art. 49 brzmiał, jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JakiwWojtiuk">„Obszar nowopowstających gospodarstw, a także obszar, do którego mogą być powiększone istniejące gospodarstwa, określą komitety chłopskie, które uwzględnią otrzymany zapas ziemi, ilość pretendentów na skonfiskowane grunty, a także miejscowe warunki gospodarcze”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Ballin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławBallin">Proszę Panów, zabieram głos do art. 49, albowiem artykuł ten w sposób konkretny uwydatnia cel zasadniczy tej ustawy, polegający na stworzeniu bogatych gospodarstw dla wzmocnienia podstawy socjalnej, kruszącego się dziś politycznie obszarnictwa. Art. 49 mając ten cel, jednocześnie kłóci się z art. 4 tej ustawy i wykazuje upośledzenie polityczne, jakie obszarnictwo uchwalając nawet tę ustawę, stosuje wobec swoich wspólników bogatych chłopów. W art. 4 obszarnictwo, aby utrzymać swoje przodownictwo polityczne w Państwie Polskiem, określa jako minimum posiadania „żywotne, konieczne niby dla zaopatrzenia ludności w żywność w czasie wojny zachowania kultury rolnej i t. p. 180 ha, ale bogatych „kułaków”, których chce mieć za swoich lokai i pomocników w przyszłej walce z małorolnymi i bezrolnymi chłopami nie dopuszcza do takiego posiadania zakreślając dla nich jako „maksimum” gospodarstwa znacznie mniejsze, tylko 45 ha i 25 ha. Oczywista rzecz, że 25 ha, 45 ha przeciętna chłopska rodzina sama uprawiać nie będzie mogła i będzie musiała korzystać tak samo, jak i 180-hektarowi obszarnicy z pracy najemnej. Więc to same pojęcie: „żywotnego, samodzielnego i zdolnego do wydatnej wytwórczości gospodarstwa rolnego stosujecie dla 180-hektarowego gospodarstwa, gdy stanowi on własność obszarnika i dla 25–45 ha, gdy stanowią one własność chociaż lokaja waszego — bogatego witosiaka.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StanisławBallin">P. Dzięgielewski poruszył tu, co już Panowie kilkakrotnie stwierdzili, że zapas ziemi jest bardzo mały i nie wystarczy na obdzielenie nawet znacznej ilości chłopów — szczególniej dlatego, że wykonywanie tej ustawy będzie polecone obszarnikom. Nie wystarczy ziemi nawet dla części chłopów działkami tak wielkiemi — po 25 ha i 45 ha. A przynajmniej głodujący dziś z braku ziemi muszą być nadzieleni w pierwszej kolei.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StanisławBallin">Wczoraj byłem w okręgu i muszę stwierdzić, że ludność małorolna i bezrolna bardzo bacznie śledzi obrady nad ustawą. Ludność ta dziś w 3/4, jeżeli chodzi o okręgi wschodnie szczególniej, jest zupełnie bez chleba i głoduje. Nawet ci ludzie, których Panowie tam posyłacie w postaci osadników wojskowych i cywilnych, szczególniej cywilnych, przynajmniej w 10% już wymarli, połowa choruje z głodu, a inni idą żebrać. Swoją polityką gospodarczą i rolną chcecie ten stan głodu mas chłopskich utrwalić. Najlepszym tego dowodem jest, że aczkolwiek jestem zasadniczym przeciwnikiem osadnictwa i wojskowego i cywilnego, aczkolwiek zwalczam to osadnictwo dla celów politycznych, które Panami przy tworzeniu osadnictwa kierują...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle, to nie należy do art. 49.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#StanisławBallin">Właśnie chcę to powiedzieć, w związku z art. 49 że przez ludność zostałem upoważniony, ażeby zaprotestować tu przeciw tej polityce, którą Panowie kontynuujecie i szczególniej w art. 49 forsujecie. Chcecie Panowie odebrać zapas ziemi dla bogaczy, ażeby ten chłop, który dziś głoduje, głodował wiecznie. Ostrzegam Panów, że to się zemści w sposób, który Panom najmocniej się da we znaki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefSanojca">Wysoka Izbo! Art. 49 może nosić osobny tytuł. Tytuł ten może brzmieć: zdemaskowanie poszczególnych part j i politycznych w Sejmie. Przedewszystkiem partii p. Staniszkisa,...</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy; Niech Pan na piśmie to zgłosi.)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JózefSanojca">... który sam, jako poseł, oraz jego part ja z tej trybuny wyliczali, ile w Państwie Polskiem jest osób, dla których bezwzględną koniecznością życiową jest nadanie parcel gruntowych. Zdaniem p. posła Staniszkisa i Panów z prawicy jest tych ludzi co najmniej 1 i 1/2 miliona. Równie przedstawiciel partii chadeckiej, a nawet przedstawiciel „Piasta” coprawda najmniej, podkreślali to, jak wielka jest w Polsce ilość ludzi potrzebujących warsztatów pracy. Rozdzieraliście Panowie z prawicy szaty, że tych ludzi jest bardzo dużo. Zdawałoby się, że logicznym wnioskiem tego będzie twierdzenie, iż parcele muszą być najmniejsze, ażeby tej nędzy, jaką jest brak warsztatów pracy, zapobiec w jak największym procencie. Oczywiście, jeżeli do tego dołączymy wyłączenie na maksymum posiadania, tem bardziej tak być winno. Panowie z prawicy i „Piasta” byli zwolennikami dość dużych wyłączeń, na to maksymum i sprzeciwiali się obniżeniu go dla panów obszarników. Tak samo, gdy była mowa o wyłączeniach na cele przemysłowe, również Panowie z prawicy podnosili konieczność najdalej idących wyłączeń, czyli w ten sposób zapas ziemi celowo przez Panów był coraz to bardziej kurczony i zmniejszany. Z tego wypływało, że przy wielkiej ilości zapotrzebowania, a przy małej ilości zapasu ziemi celowo przez Panów umniejszanego, oczywiście, należałoby odpowiednio parcele okroić i odpowiednio małe parcele przeznaczyć dla tej wielkiej ilości potrzebujących. Tymczasem Panowie powiadacie, iż to mają być parcele do 45 ha. Nie można posądzić p. posła Staniszkisa, ażeby tak dalece nie rozumiał się na rolnictwie, ażeby on, profesor, nie był przekonany, że 45 ha jedna rodzina obrobić własnemi rękami nie może. P. Prof. Staniszkis wie, że to jest wykluczone, a jednakże podtrzymuje taką parcelację wiedząc, że tego rodzaju nowe gospodarstwa muszą być oparte na systemie najemnej pracy. Co dalej? Przecież jeśli przyjąć średnio, co najmniej 30 ha, a weźmiemy na uwagę zapas ziemi podawany przez Panów, to wypadnie, że najwyżej 100.000 ludzi mogłoby dostać z reformy rolnej gospodarstwa, na 1 i 1/2 miliona potrzebujących. Gdyby postąpiono zgodnie z tem, co podnosi kol. Poniatowski, mianowicie że jako maksymum parceli, do której się uzupełnia gospodarstwa samodzielne wziąć 6 ha, toby co najmniej 5-krotna, a nawet większa liczba tych głodujących rzesz była zaspokojona.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JózefSanojca">Nie będę udowadniał konieczności zmniejszenia wysokości parcel, bo to jest jasne jak słońce. Panowie prowadzą celowo ustawę do absurdu, wykoszlawiając dzieło ustawy reformy rolnej. Niema tu wcale na prawicy najmniejszej szczerości postępowania. Nie mogę przecie przypuszczać, ażeby ludzie wykształceni i skądinąd rozumni byli szczerzy, jeżeli przyznają że jest 1.500.000 potrzebujących, a jednocześnie powiększają parcele do 45 ha. To tylko zła wola, chęć wykoszlawienia ustawy i dzieła reformy rolnej, chęć przeszkodzenia w usunięciu tej nędzy, jaka jest wśród nieposiadających warsztatu pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JózefSanojca">Ta sprawa jeszcze będzie szczegółowo omawiana przez p. prezesa Malinowskiego. Ja się tylko ograniczę do kilku punktów.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JózefSanojca">Mianowicie p. posłowie z prawicy i Piasta często wysuwają tutaj tak zwane zagadnienie narodowe. Nikt niema tak wielkich pretensyj do monopolu obrony narodowej, jak prawica i Piast. Prawica prawo obrony narodu polskiego przyznaje sobie wyłącznie, a Piastowi tylko czasem.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Sprzeciwy.)</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JózefSanojca">Ja pamiętam te czasy, Panie Kolego z Piasta, że i Was i nazywano bolszewikami i Panowie byliście odsuwani przez endeków od polskości, jak nasze stronnictwo tak wasze było przez prawicę nieraz odsądzanie od patriotyzmu. Więc to: „czasem” jest najzupełniej uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JózefSanojca">W art. 49 w 1 ustępie zdjęta jest ta maska arcynarodowa z prawicy, bowiem cóż napisane jest w tym artykule? Oto 45 ha ma być obowiązujące i dla pomorskiego województwa, tego województwa, gdzie element polski jest niesłychanie słaby, gdzie obszarów dworskich niemieckich jest bardzo dużo, gdzie potrzeba parcelacji i zasilenia terytorium polskiego ludnością polską jest naszą piekącą raną i koniecznością naszej narodowej polityki. Zdawałoby się, że w tej części kraju, najbardziej potrzebującej kolonizacji polskiej, w tej części kraju o bardzo wysokiej kulturze rolnej, bo jedynie w Poznańskiem może jest tak samo wysoka kultura rolna, na tem terytorium, gdzie jest dużo miast i gdzie gospodarstwa podmiejskiego typu ogrodnicze warzywne wybić się muszą naprzód, więcej niż gdzie indziej, że tam jak najwięcej stworzy się parcel.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Głos: Panie Sanojca, ile chcecie dać na ogrodownictwo?)</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#JózefSanojca">W jakim stosunku do tej okrzyczanej miłości prawicy do narodu i do tej potrzeby Pomorza stoi art. 49, gdy Piast i prawica proponują, że tam mają być gospodarstwa 45-hektarowe?</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(Głos na ławach „Piasta”: Gdyby Pan znał glebę pomorską, toby Pan inaczej mówił.)</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#JózefSanojca">Jest przysłowie, że krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje. Panowie z prawicy i Piasta przywłaszczyli sobie krzyk na obronę narodu, a wszystko, co prawica i Piast tu robi w Sejmie, jest przeciwne interesom pomorskiej ludności i narodu. Panowie, jako posłowie z Pomorza, z ósemki szczególniej, przywłaszczyli sobie monopol na obronę narodu polskiego na Pomorzu, a robią wszystko, ażeby potrzebie narodu jak najwięcej zaszkodzić, bowiem przy pozostawieniu 45 ha, jako granicy przy parcelacji, przy pozostawieniu 180 ha maksymum, przy pozostawieniu również odpowiednich wyłączeń na cele przemysłowe, a na terenie Pomorza jest dość dużo obiektów przemysłowo-rolniczych, znikoma ilość gruntów zostanie na parcelacje. Przy tej znikomej ilości gruntów, przy pewnych jeszcze uprawnieniach dla wielkich dzierżawców, przy uprawnieniach dla poszczególnych miast, dla chłopów pomorskich pozostanie niezwykle skromna ilość gruntów do parcelacji, i tę skromną ilość gruntów Panowie proponują jeszcze rozdzielić w ten sposób, ażeby tworzyć parcele 45-hektarowe, czyli około 70 do 80-morgowe, gdy na 80 morgach można spokojnie osadzić 5 rodzin polskich.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#komentarz">(Głos: Nie na Pomorzu.)</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#JózefSanojca">Tak jest, na Pomorzu...</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#komentarz">(Głos: Co Pan gada!)</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#JózefSanojca">... 5 rodzin polskich można osadzić na 80 morgach i one mogą z tego żyć. Panom jednak z prawicy nie chodzi o procent polskości na Pomorzu, tylko głównie chodzi o obronę obszarników, choćby to nawet byli junkrzy pruscy, chodzi o utrzymanie stanu posiadania dla wielkich obszarników, choćby hakatystów. I ta właśnie kastowa mania prześladowcza, ta kastowa zajadłość, ta prywata, którą w swoim czasie i Skarga, aczkolwiek jezuita, wymawiał klasie obszarniczej w Polsce...</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#komentarz">(Głos: Pan nie ma prawa mówić takich rzeczy.)</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#JózefSanojca">A Pan wogóle prawa nie masz do wielu rzeczy, a wiele krzyczysz. Panowie odmawiacie prawa do obrony narodowej mojemu stronnictwu,...</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#komentarz">(Głos: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#JózefSanojca">... a sami te prawa zaprzepaszczacie. Muszę powiedzieć, że wielką potrzebą państwową jest danie na Pomorzu jak największej ilości działek osadnikom, t. j. naturalna nacjonalistyczna konieczność.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#komentarz">(Głos: Co to jest nacjonalistyczna konieczność?)</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#JózefSanojca">Interesem narodu polskiego jest osadzić jak najwięcej Polaków na Pomorzu i w Poznańskiem, a Wy mówicie: nie, precz z potrzebą Państwa, precz z potrzebą narodu, precz z nacjonalizmem, choć jesteście nacjonalnymi demokratami, byle obszary dworskie, choćby nawet junkrów pruskich, hakatystów były odpowiednio ochronione. To muszę podkreślić.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#JózefSanojca">A następnie jeszcze jest inna sprawa. Myśmy zgłosili odpowiednie poprawki do maksymum wyłączeń parcel dla budynków, służących dla kultu religijnego. To nie jest sprawa polityczna, to jest sprawa ściśle rzeczowa. Ani ksiądz proboszcz, ani podwładni mu księża bynajmniej nie są przeznaczeni przez kościół dla produkcji płodów rolnych, tylko dla prowadzenia duszpasterstwa, i z tej przyczyny przedłożyliśmy Panom odpowiednie poprawki, które zastrzegają prawo do wyłączeń dla parków i ogrodów. Mówimy tam, aby te ogrody nie przekraczały 12 ha, zaś parcele dla probostw nie przekraczały 5 ha. Jeżeli nauczycielom przyznało się mniej, niż 5 ha w swoim czasie, to zdaje mi się, że kawaler proboszcz będzie miał aż za dużo 5 ha.</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#komentarz">(Głos: Proboszcz nie jest zawsze kawalerem.)</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#JózefSanojca">Zwykle są proboszcze nieżonaci i uważamy, że będą mieli aż za dużo 5 ha na pokrycie swoich potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#komentarz">(Ks. Ilków Przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#JózefSanojca">Chociaż P. Kolega, jako były proboszcz podnosi tutaj głos, że jak proboszcz jest żonaty, to 5 ha jest za mało, to przypominam, że są chłopi, którzy nie mają poborów jura stoale, nie mają żadnych pensyj i poborów po 100 zł. od pogrzebu czy 200 zł. za ślub, tylko mają swoje 10 palców i 2 albo 1 i 1/2 ha ziemi, albo mniej, a muszą utrzymać żonę i nieraz 8 dzieci. Jeżeli dla chłopa maksymum niejednokrotnie jest 2 ha, jeżeli takich chłopów w Małopolsce, jak obliczył Franciszek Bujak, jest 3/4, to mnie się zdaje, że ksiądz proboszcz przy kilku hektarach sadu, względnie ogrodu i przy 5 ha ziemi może przy wysokich jura stole i przy pensji państwowej bardzo porządnie się utrzymać i wyżyć nawet ze swoją rodziną.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#JózefSanojca">Jeden wypadek przemawiałby za parcelami 45 ha. Bynajmniej nie chcę być dla nikogo z Panów posłów uszczypliwy, ale jedyny wypadek, w którym 45-hektarowa parcela jest poniekąd usprawiedliwiona, jest emerytura dla Panów posłów. Ja znam takich posłów z pewnego stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-19.29" who="#komentarz">(P. ks. Ilków: Z jakiego?)</u>
          <u xml:id="u-19.30" who="#JózefSanojca">— Pan Kolega jest zaprzyjaźniony z tem stronnictwem, które w tamtym Sejmie miało posłów, którzy przeczuwając, że nie będą dłużej posłami, zakupili sobie ten i ów folwarczek, ewentualnie większą parcelę do 45 ha.</u>
          <u xml:id="u-19.31" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan się też tem kieruje?)</u>
          <u xml:id="u-19.32" who="#JózefSanojca">Mnie się zdaje, że to stronnictwo siedzi obok stronnictwa Pana. To są sąsiedzi. Tam siedzi p. Kowalczuk, to może Pana poinformować, w którem to stronnictwie tak się posłowie zabezpieczyli w tamtym Sejmie, że pokupowali folwarki. I w tym Sejmie, być może, zasiada już niejeden poseł, który kupił, ewentualnie myśli nad tem, żeby posiąść, jeżeli nie cały folwark, to przynajmniej kawałek folwarku. Otóż takim kawałkiem folwarku jest 45 ha.</u>
          <u xml:id="u-19.33" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Nie mam biura informacyjnego, ale prywatnie mogę p. Koledze powiedzieć, kto kupił.)</u>
          <u xml:id="u-19.34" who="#JózefSanojca">P. Kolega Kowalczuk ma folwark i może Kolegów poinformować, kto jeszcze folwark kupił i jak kupiono. Nawet nie mając biura informacyjnego, uważam, że P. poseł Kowalczuk jest kompetentny do informowania, jak się do takiego folwarku dochodzi. Sam nie jestem kompetentny, gdyż jako poseł nie nabyłem folwarku, a p. Kowalczuk ma.</u>
          <u xml:id="u-19.35" who="#JózefSanojca">Otóż w tym jedynym wypadku, jeżeli chodzi i o emerytury dla posłów, art. 49 miałby pewne uzasadnienie. Posłowie odwykli robić na ziemi, a chcieliby mieć zaopatrzenie, przywykli do wygód różnych, to 45 ha przy odpowiedniej ilości najętych ludzi byłoby logiczne uzasadnione, czy jednak Wysoki Sejm, prawica, lub lewica, są za tem, ażeby tworzyć takie emerytury dla posłów? Chyba nie!</u>
          <u xml:id="u-19.36" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego nie?)</u>
          <u xml:id="u-19.37" who="#JózefSanojca">Jeżeli P. Kolega jest tego zdania, proszę zgłosić odpowiedni wniosek.</u>
          <u xml:id="u-19.38" who="#komentarz">(Głos: Gdzie?)</u>
          <u xml:id="u-19.39" who="#JózefSanojca">Zdaje mi się, iż nawet w interesie klubu Piasta będzie, ażeby ten klub zgodził się na pomniejszenie liczby tych 45 ha, bowiem tem udowodni, że jest nieprawdą to, co mówi „Wyzwolenie”, że tu nie chodzi o parcelację dla chłopów, ale o parcelację dla posłów i agitatorów.</u>
          <u xml:id="u-19.40" who="#komentarz">(Głos: Księży.)</u>
          <u xml:id="u-19.41" who="#JózefSanojca">Jeżeli jest mała parcela, oczywiście jest ona dla chłopa, jeżeli jest wielka parcela,...</u>
          <u xml:id="u-19.42" who="#komentarz">(Głos: Dla posła.)</u>
          <u xml:id="u-19.43" who="#JózefSanojca">... jest ona dla ograniczonej ilości uprzywilejowanych jednostek. Jeżeli Piast poprze 45 ha, to da oczywisty dowód, że posądzenia naszej grupy nawet najdalej idące, są najzupełniej uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-19.44" who="#JózefSanojca">My nie chcielibyśmy robić z reformy rolnej demagogicznej agitacji, chcielibyśmy, ażeby z tej reformy korzystali naprawdę bezrolni i małorolni, wprost dlatego, ażeby z tego Wysokiego Sejmu nie robić trybuny niechlujstwa politycznego. Chcemy, ażeby w Sejmie było dotrzymane, co się obiecuje, by istotnie nie naigrawano się z ustawy i dano naprawdę chłopom ziemię. Wszyscy posłowie, którzy przemawiali z tej trybuny, zgodnie mówili, że pragną, by ludzie otrzymali ziemię, mianowicie bezrolni, albo małorolni, których własność nie przekracza 5 względnie 6 ha. Jeżeli takich ludzi jest w Polsce więcej, aniżeli milion, to mnie się zdaje, że ustanawianie parceli 45 ha jest naigrawaniem się z ustawy, a zarazem demaskowaniem się. Art. 49 mówi, kto jest wrogiem ustawy o wykonaniu reformy rolnej i obłudnikiem.</u>
          <u xml:id="u-19.45" who="#JózefSanojca">Przypominam też Wysokiej Izbie, że nasz klub przedewszystkiem postawił poprawkę, by w art. 49 skreślić słowo: „pomorskiem”. Proszę się nie ośmieszać i nie stawiać pomorskiego województwa obok poleskiego. Przecież błota pińskie i woj. pomorskie pod względem wydajności roli nie są takie same. Każdy bezstronny człowiek przyzna, że przy wielkiem zapotrzebowaniu dla narodu polskiego terenów Pomorza ten pasus, że Pomorze jest postawione równorzędnie z woj. poleskiem, to jest, niesłychaną rzeczą. Przecież błota pińskie, to nie jest to samo, co w wysokiej kulturze pozostająca ziemia pomorska. Każdy bezstronny obywatel polski na Pomorzu będzie widział w tem tylko akt wrogi polskości i interesom polskiej ludności miejscowej, jeśli dla Pomorza wyznaczy się parcela 45 ha.</u>
          <u xml:id="u-19.46" who="#JózefSanojca">Z tej przyczyny stawiamy wniosek o skreślenie słowa: „pomorskiem”.</u>
          <u xml:id="u-19.47" who="#JózefSanojca">Stawiamy i inne poprawki, które osobno będą uzasadniane. Poza tem zaś jesteśmy zdania, że duszpasterstwo to nie jest hodowla rolna, tylko praca nad umoralnieniem społeczeństwa. Wnosimy więc, aby po ustępie 7 dodać nowy ustęp w brzmieniu następującem: „Wyłączenia parcel pod budynkami służącemi dla kultu religijnego, jakoteż parcel pod cmentarze i probostwa z majątków ziemskich, objętych punktami B i C art. 2, dokonane będzie przy zastosowaniu następujących norm:</u>
          <u xml:id="u-19.48" who="#JózefSanojca">Parcele wyłączane razem z budynkami, służącemi dla kultu religijnego, z reguły nie powinny być mniejsze, niż dziesięciokrotna powierzchnia zabudowania.</u>
          <u xml:id="u-19.49" who="#JózefSanojca">Jeżeli jednak dana instytucja religijna posiada przylegający do budynków park, czy sad owocowy, winien on być z reguły objęty wyłączeniem, przyczem jednakowoż ogólna przestrzeń wyłączenia nie może w żadnym wypadku przekraczać 12 ha.</u>
          <u xml:id="u-19.50" who="#JózefSanojca">Parcele pozostawione pod cmentarze winny odpowiadać co do swej przestrzeni potrzebom danej parafii, nie mogą jednak dla parafii wiejskiej przekraczać 2 ha, a dla parafii w miasteczkach 4 ha.</u>
          <u xml:id="u-19.51" who="#JózefSanojca">Parcele dla probostw nie mogą przekraczać 5 ha łącznie z obszarem już przez probostwo posiadanym”.</u>
          <u xml:id="u-19.52" who="#JózefSanojca">Zdaje mi się, że to nasze stanowisko, oparte na znajomości rzeczowej stosunków, jest odpowiednie. Jedynie zła wola i niezrozumienie rzeczy podyktuje głosowanie przeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoka Izbo! Nie jestem skłonny wywoływać tu żadnych tarć. Uważam, że i ja i Wysoka Izba może i powinna stanąć na stanowisku ściśle gospodarczem. Myślę o tem, że te wysokie normy 25 i 45 ha są gospodarczo nieusprawiedliwione. Dużo pod tym względem mówił Kol. Sanojca. Z tych badań, które przeprowadzali rozmaici uczeni, studiujący specjalnie te sprawy w całej Europie zachodniej, a nawet w Ameryce, widzimy, że najmocniejszemi gospodarstwami są jednak gospodarstwa 15 do 20-hektarowe, nawet 12, 15, 20 ha. W całej Europie, wszędzie tam, gdzie gospodarstwo bywa prowadzone kulturalnie, prawidłowo, według najnowszych wymagań, gospodarstwa ograniczają się do tych norm, o których tu mówiłem, przekraczanie ich więc nie jest uzasadnione żadnemi wskazaniami gospodarczej natury. Muszę podejrzewać, że jednak wśród tych, którzy upierają się przy podniesieniu gospodarstw do 25 ha ewentualnie do 45 ha tkwi ta polityka starej daty, która się domaga, ażeby tworzyć gospodarstwa większe, ponieważ one ich zdaniem — mojem zdaniem dzisiaj niema i to uzasadnienia — będą posiadały ludność, która ku prawicy bardziej będzie skłonna.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Głos: Pan się tego boi?)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MaksymilianMalinowski">Tak, oczywiście, boję się z rozmaitych względów. Otóż uważam, że jeżeli ta polityka była usprawiedliwiona w końcu XVIII wieku i na początku XIX i jeszcze za Bismarcka, to jednak dzisiaj już nie ma usprawiedliwienia, albowiem widzimy, że świat idzie innemi drogami, że ludzkość musi iść jednakże po tej drodze rozwoju normalnego i ludzkiego nie partyjnego, nie stronnictw prawicowych, że musi zaspakajać potrzeby społeczeństwa, i że ludzie już dziś przechodzą do stronnictw lewicowych. Najlepszym dowodem jest chociażby to, że u nas w Kongresówce najbardziej ideowi lewicowcy, to są więksi gospodarze rolni. Nie należy więc opierać dziś wielkich zagadnień na tem, że ci więksi gospodarze będą szli drogami polityki prawicy, nie należy zwłaszcza opierać ze względów gospodarczych i ludzkich. Musimy dążyć do tego, ażeby największa ilość ludzi miała wyżywienie i warsztat pracy. A jeżeli nawet w tym artykule tworzymy gospodarstwa 25, względnie 45 ha, to jednakże uszczuplamy zapas ziemi dla tych, którzy chcą żyć, którzy powiadają: dajcie nam 9 morgów, według tutejszej miary w Kongresówce, to będziemy żyć i utrzymywać rodzinę. Z jakiej racji mamy tworzyć gospodarstwa 25, ewentualnie 45 ha? Uważam, że doświadczenia i badania naukowe w całej zachodniej Europie, według danych statystycznych, które łatwo przejrzeć z każdego dzieła, które o tem traktuje, dowodzą, że te gospodarstwa stanowią właśnie 10 ha, i to już jest norma dość duża i wystarczająca. Wczoraj miałem możność zetknąć się z takiem gospodarstwem, które ma pod Sandomierzem 9 morgów ziemi i hodowlę postawioną w ten sposób, że to zupełnie wystarcza na utrzymanie rodziny. Na komisji Panowie przeforsowaliście, że ziemi na Pomorzu powinno się dawać 45 ha. Z pobudek, które wówczas wyłuszczyłem, głosowałem za tem, że tam wystarczy maksymum 25 ha, bo gospodarstwa są tam bardziej obyte z życiem organizacyjnem. Uważam, że tam trzeba więcej osadzać tych, których nazywam zwykle Drzymałami i dać im możność takiego organizowania, ażebyśmy mogli otrzymać jak największą liczbę mniejszych gospodarstw. Pytałem się starostów na Kaszubach, gdzie ziemia jest bardzo licha stwierdzają oni, że dla dużego gospodarstwa 25 ha zupełnie wystarczy.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski.)</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#MaksymilianMalinowski">Przyglądałem się także danym statystycznym, dotyczącym Jutlandii. Jutlandia, jak Panowie wiecie, jest, krajem uboższym w ziemię, aniżeli Pomorze. Jutlandia ma wielkie połacie ziemi, leżące na diunach, na nasypach morskich piasków, jednakże i tam, jak przekonałem się z danych statystycznych Danii, 10 ha stanowi przeciętne gospodarstwo wystarczające. Z tych więc względów...</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głos: Tam są wykwalifikowani gospodarze, a nie tacy, jak. u nas w Polsce.)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#MaksymilianMalinowski">Ja znam nawet historię tego wykwalifikowania i początek tego wykwalifikowania Znam historię Del Haas'a, który zrobił z diun to, czem one są obecnie. Przypatrzyłem się temu dokładnie i doszedłem do przekonania, że przy jakiej takiej pomocy państwa można to osięgnąć tak, jak w Danii było, że wspierano miejscową inicjatywę prywatną, pobudliwość miejscowej ludności, jej myśl organizacyjną i pracę, rozpoczętą właśnie przez Del Haas'a i tylko dzięki temu ci ludzie stworzyli swój dobrobyt na tych diunach, które były jeszcze przed 30–40 laty zupełnie nieużyteczne.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#MaksymilianMalinowski">Proszę Panów, opierając się na tem wszystkiem jestem przeświadczony, że obowiązany jestem głosować za 10 ha, mając na myśli ten wzgląd, który Panowie rozumieją, bo tak samo w sercach Waszych tkwi, jak i w mojem, że tam trzeba więcej naszych ludzi osadzić, aby byli tem przedmurzem, o jakie nam chodzi. Dlatego też popieram nasz wniosek i to, co powiedział Kol. Sanojca, żeby skreślić w tym artykule woj. pomorskie.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#MaksymilianMalinowski">Uważam również, że i dalsze ustępy tego artykułu powinny być zredagowane przez nas. Wszak nam chodzi o to, abyśmy na pewnych zasadach gospodarczych układali tę ustawę. Wiem, że kiedy w 1919 r. w Anglii zrobiono zmianę ustawy o reformie rolnej, to przedtem przez 2 lata była specjalna komisja, która badała właśnie stosunki gospodarcze, co wystarcza na utrzymanie, i w jakich warunkach, przy jakim gospodarowaniu. A więc przy gospodarowaniu rolniczem, ogrodniczem, warzywniczem, ile ziemi wystarcza na prowadzenie gospodarstwa wystarczalnego. I na zasadzie tych dwuletnich badań dopiero parlament ustanowił pewne normy. Uważam, że myśmy za mało badali tę rzecz i wskutek tego nieraz są tutaj cyfry, niezawsze uzasadnione gospodarczo.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#MaksymilianMalinowski">Więc i co do tych mniejszych gospodarstw warzywniczych i warzywniczo-ogrodniczych, postawiono na komisji normę, jaka jest w Niemczech, w Anglii — że taki typ gospodarstw nie może przekraczać 3 ha. Przyglądałem się temu gospodarstwu warzywniczemu w Czechach i u nas w kraju — i uważam, że gospodarstwo warzywniczo-ogrodnicze, 6-hektarowe to już jest gospodarstwo kapitalistyczne. Uważam, że chcąc doprowadzić takie gospodarstwo do należytego poziomu tak, jak w Czechach, ono musi mieć studnie artezyjskie, rozprowadzanie wody i różne techniczne udoskonalenia, czasem dość kosztowne, które zatem z dużym nakładem trzeba przeprowadzić i dlatego uważamy, że 3 ha, t. j. według naszej miary 6 morgów, to jest gospodarstwo dosyć duże, które już i siły najemnej potrzebuje i jedna rodzina nie może go obrobić.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: A czy jednego konia może utrzymać?)</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#MaksymilianMalinowski">Przy gospodarstwie sześciohektarowem można utrzymać kilka koni, motor, nawozy sztuczne i t. d., nie mówię to na wiatr, mówię to, co widziałem, mogę Panom wskazać źródła z których się informowałem. Uważam, że ten obszar dla tego typu gospodarstw jest dosyć duży.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#MaksymilianMalinowski">Obszar parceli rzemieślniczych miejskich jest i obliczony na 2 ha. Uważam, że to jest zupełnie normalnie i wystarczająco, to jest gospodarstwo nie rolnicze, a warzywnicze. Jednak obszar dla robotniczych kolonii 1 ha jest niemożliwy do obrobienia.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#MaksymilianMalinowski">Panowie, którzy są z Wielkopolski mogą to widzieć na przykładzie Poznania: Sowacz i nie pamiętam jak się nazywa druga kolonia pod Poznaniem, zdaje się Żabików. Ci, którzy myśleli nad tem takich kolonij 1 ha nie robili, a robili kolonijki robotnicze po 4, 6, 8 arów.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#komentarz">(Głos na ławach N. P. R.: Tam są i po 20 arów. Inny głos: Sowacz to nie jest kolonia robotnicza, ale to jest letnisko.)</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#MaksymilianMalinowski">Jeżeli Panowie się nie zgadzacie, to będziecie głosowali za czem innem. Cóż mamy się sprzeczać? Ja mam takie zdanie.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#MaksymilianMalinowski">Popieram więc wszystkie nasze poprawki, któreśmy, jako wnioski mniejszości złożyli, a które są w druku mniejszości podane pod art. 49.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Kawecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JózefKawecki">Wysoki Sejmie! Gdy mowa jest o tem, jaki maksymalny obszar mają zajmować nowotworzone i uzupełnione gospodarstwa przy parcelacji, wysuwane tu są różne uzasadnienia, a to ze względu na różne poglądy w tej sprawie. Sądzę, że jest najbardziej wskazane dokładnie tę sprawę zanalizować, a to dlatego, by odpadły te teorie, które chciałyby tę żywotną sprawę wtłoczyć w mechaniczny przepis i możliwie obszar powstałych z parcelacji gospodarstw ograniczyć. W tym kierunku mianowicie idą wnioski stronnictwa „Wyzwolenie” i wnioski innych Kolegów. Otóż ustawa, którą omawiamy, jest ułożona tak, żeby przedewszystkiem podjąć walkę z gospodarstwami karłowatemi i pod tym względem niema różnic, na to godzimy się wszyscy. Ale jednocześnie wiemy, że nie wszystkie gospodarstwa karłowate da się powiększyć dla braku poprostu ziemi. Następnie musimy się liczyć z faktem, że liczba tych najmniejszych niesamodzielnych gospodarstw stale się zwiększa.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JózefKawecki">Przytoczę tu Panom statystykę z pracy prof. Franciszka Bujaka, mianowicie z jego książki pod tytułem „Reforma rolna”. Otóż pisze on, że w Niemczech od 1895 r. do 1907 r. przybyło 142.000 gospodarstw poniżej 2 ha użytków rolnych. W Danii było w r. 1873 gospodarstw poniżej 2 i 1/2 ha 98.700, a w r. 1905 było już tych gospodarstw 143.000, czyli przybyło ich 45%. Rząd duński utworzył w ciągu czasu od r. 1900–1915 7.635 gospodarstwo średnim obszarze 3,5 ha. W Anglii liczba gospodarstw drobnych miała się powiększyć za czas od r. 1910–1920 o prawie 900.000. I u nas niewątpliwie ilość gospodarstw karłowatych będzie rosła, bo należy także i to wziąć pod uwagę, że nie każde karłowate gospodarstwo jest organizmem chorym. Mianowicie, w krajach przemysłowych robotnik fabryczny posiada 1/2, 1, 2 ha ziemi, jako zabezpieczenie na starość, jako zajęcie dla swojej rodziny i dla tego robotnika, czy rzemieślnika ta ziemia nie stanowi głównego źródła utrzymania, dlatego, że ma on utrzymanie gdzie indziej. Posiadanie ziemi uniezależnia go poniekąd od fabrykanta, wogóle pracodawcy, który mógłby nieraz człowieka, pozbawionego gruntu pod norami, wyzyskiwać.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#JózefKawecki">Następnie prof. Bujak zwraca w swojej książce uwagę na to, że w Polsce właśnie jest wielki brak gospodarstw większych, mianowicie poda je on, że gospodarstwa od 20 do 100 ha w Niemczech zajmują 30% użytków rolnych całej powierzchni kraju. W Prusach Zachodnich 23%, użytków rolnych całej powierzchni kraju, We Francji 29%, w Austrii niższej 30%, w Austrii wyższej 41%, w Styrii 31%, w Czechach 24%, na Śląsku austriackim 20%, na Morawach 19%.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#JózefKawecki">W Danii gospodarstwa od 20 do 80 ha zajmują 52% użytków rolnych całej powierzchni kraju. W Stanach Zjednoczonych gospodarstw od 20 do 200 ha jest 61% ogółu gospodarstw drobnych. Nawet w Irlandii, w kraju wielkiego rozdrobnienia, było w 1917 r. gospodarstw od 20 do 80 ha 14% ogółu gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#JózefKawecki">A jak jest u nas? Otóż Galicja miała gospodarstw od 20 do 100 ha w 1902 r. tylko 10.860 t. j. 1,2% ogólnej liczby gospodarstw, a zajmowały one 6% powierzchni kraju; Kongresówka posiadała w 1904 r. gospodarstw małych powyżej 21,8 ha — 2,2% ogólnej liczby gospodarstw, a zajmowały one 6,7% powierzchni kraju. Jak więc widzimy, w porównaniu z zagranicą powinno być tych gospodarstw większych u nas od 4 do 5 razy tyle, jak jest gdzie indziej na zachodzie.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Głos: Ale myśmy byli przeszło 100 lat w niewoli, u nas nic dotychczas nie robiono. Rozpoczynamy tę robotę.)</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#JózefKawecki">To też teraz trzeba robić dobrze.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Głos: I u nas też będzie.)</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#JózefKawecki">Bardzobym sobie tego życzył i dlatego o tem mówię. Otóż mógłby ktoś powiedzieć, że te gospodarstwa większe również nie będą wolne w przyszłości od podziału. Jest to zupełnie słuszne, i one się będą dzielić, jest zato większa pewność, że z podziału większych gospodarstw chłopskich prędzej powstaną samodzielne gospodarstw jak z podziału małych kilkuhektarowych.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#JózefKawecki">Jeżeli chodzi teraz o gospodarstwa t. zw. wielkochłopskie, to jest gospodarstwa kmiece, to prof. Bujak w swojej pracy w ten sposób o nich mówi: „Gospodarstwa wielkokmiece odegrać winny wielką rolę w budżecie postępu rolniczego, będą one bowiem najbliżej stały ogółu mniejszych gospodarstw. Takie wielkokmiece gospodarstwa mamy na Śląsku Cieszyńskim, w Poznańskieim, na Pomorzu, na Kujawach. Struktura rolna jest tam zdrowsza, jak w innych częściach Polski.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#JózefKawecki">Wzorując się na Holendrach, Duńczykach i Szwajcarach, musimy dążyć, by ilość tych gospodarstw wielkochłopskich zwiększyć w reszcie Polski”.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#JózefKawecki">W drugiej swej książce, pod tytułem „O naprawie ustroju rolnego w Polsce” prof. Bujak tak pisze: „Ponieważ nasz ustrój rolny jest obecnie zbudowany z drobnego piasku chłopskiego, dużych bloków wielkiej własności i olbrzymich bloków latyfundialnych, należy podrobić owe olbrzymie bloki latyfundialne, odjąć miejscami najdrobniejszego piasku, a dosypać sporą ilość grubszego żwiru kmiecego, wtedy dopiero budowa będzie mocna, będzie spełniać swoje zadanie należycie, będzie odpowiadać, potrzebom właściciela narodu”.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#JózefKawecki">Pogląd ten podziela także całkowicie prof. Ludkiewicz, który w swojej broszurce pod tytułem „Parcelacja i reforma rolna” tak pisze: „W nowopowstającej wsi powinno się utworzyć choć parę gospodarstw kmiecych, to jest gospodarstw trochę większych rozmiarów”. Potem rozwija tę myśl i uzasadnia, dlaczego to jest korzystne, twierdząc, że ludziom obrotniejszym i rozumniejszym należy ułatwiać uzyskanie warsztatu pracy, a poza tem istnienie we wsi paru zamożniejszych gospodarzy jest łącznikiem tej wsi z narodem całym i z miastami.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#JózefKawecki">Tutaj były wygłaszane zdania przez pp. kolegów, którzy twierdzą, że najbardziej odpowiada celowi tworzenie gospodarstw takich, które dadzą zajęcie jedynie dla rodziny gospodarza. I oto znów prof. Bujak w swojej pracy „O naprawie ustroju rolnego w Polsce” tak pisze:</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#JózefKawecki">„Aby się mieć dobrze — chłop powinien mieć nie tylko tyle ziemi, aby się mógł utrzymać z rodziną przy życiu, ale daleko więcej, aby mu pozostało dosyć dochodów na zaspokojenie potrzeb wyższego rzędu, ta bowiem nadwyżka decyduje o jego postępie zawodowym i rozmiarach jego udziału w kulturze ogólnej. Nie tylko on wychodzi na tem lepiej, ale niewątpliwie i reszta ludności kraju”.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#JózefKawecki">Z poglądami temi całkowicie się godzę i dlatego jesteśmy przeciwni wszystkim wnioskom, któreby chciały ograniczyć ten obszar, do jakiego można powiększyć gospodarstwa istniejące lub tworzyć gospodarstwa nowe. Należy zostawić pewną swobodę urzędom ziemskim i w pewnych warunkach pozwolić na tworzenie przy każdej parcelacji kilku takich gospodarstw większych, kmiecych.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#JózefKawecki">Pragnę teraz chociaż w krótkich słowach uzasadnić zgłoszoną poprawkę przez nasz klub, ażeby w Poznańskiem można było zwiększyć obszary gospodarstw tworzonych lub istniejących, gdy się je powiększa tak, jak na Pomorzu albo w województwach wschodnich, mianowicie do 45 ha. Otóż chcę przedewszystkiem podnieść, że ustawa z 15 lipca 1920 r. w art. 27 stawia Poznańskie narówni z Pomorzem i z województwami wschodniemi, tak że pozbawienie teraz tego prawa byłoby krzywdą dla woj. poznańskiego. Poza tem istnieje wzgląd ściśle natury gospodarczej. W części Poznańskiego i na Kujawach są ciężkie do uprawy czarnoziemy i tworzenie tam gospodarstw większych w tych warunkach gleby jest jak najbardziej wskazane; bo ażeby móc dobrze taką zwięzłą glebę obrobić, trzeba mieć silny inwentarz, a żeby mieć silny inwentarz, trzeba mieć więcej ziemi dla jego utrzymania. To jest powód zasadniczy. Niektórzy z Panów kolegów, którzy jeździli niedawno z podkomisją reform rolnych na Pomorze mogli stwierdzić, np. w pow. gniewskim i tczewskim, że potworzono tam gospodarstwa 15-hektarowe na bardzo ciężkich glinach, w górzystem położeniu, i ci wszyscy rolnicy-praktycy, którzy na to patrzą, twierdzą, że gospodarstwa te się nie utrzymają, gdyż przy ciężkich glinach tamtejszych zaledwie z trudem 4 silnemi końmi można w pługu orać i gospodarstwo mniejsze, które nie jest w stanie 4 koni utrzymać nie może istnieć jako warsztat samodzielny. Dlatego też uważam, że jeżeli mamy ciężkie gleby na Kujawach i w Poznańskiem, to powinniśmy to uwzględnić, gdyż będą zachodziły takie wypadki, że bez silnego inwentarza, bez 4 koni, gospodarstwo nie będzie się w stanie utrzymać. Oczywiście tu nie chodzi o to, aby tych gospodarstw tworzyć dużo, ale o to, żeby nie było przepisów, któreby całkowicie tworzenie gospodarstw do 45 ha uniemożliwiły. Już początek tego art. 49 mówi, że ma się tworzyć gospodarstwa samodzielne, samowystarczalne i żywotne.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#JózefKawecki">Jeślibyśmy zatem w pewnych specjalnych warunkach tworzyli gospodarstwa nieżywotne, t. j. takie które, się utrzymać nie mogą ze względu na niemożność utrzymania większego inwentarza potrzebnego do obróbki pola, to rzecz jasna, że tego przepisu zasadniczego nie spełnimy. Dlatego proszę Wysoką Izbę o przychylenie się do naszego wniosku zgłoszonego we wnioskach mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Chomiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LudwikChomiński">Wysoka Izbo! Przy panującej w naszem życiu politycznem demagogii może się wkrótce ukazać wiadomość o tem, jakie to bywają stronnictwa dobre i jakie bywają stronnictwa złe. Stronnictwa dobre są te, które ziemi „nie żałują” dla chłopa, a stronnictwa złe, to są te, które „ziemi żałują”. Ja dam na to sposób wyjścia. Proponuję, żeby cały Sejm jednozgodnie uchwalił, że wogóle żadnych ograniczeń niema, a najwyższem ograniczeniem może być 180 ha, tyle ile zostawia się dla właściciela. Bardzo to pięknie było i dowodziłoby szlachetności Sejmu w stosunku do swoich wyborców na wsi.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#LudwikChomiński">Zdaje mi się jednak, że sprawa polega nie na tem, aby okazać, że się jest bardzo dobrym w znaczeniu szafowania tem, czego się nie ma, ale aby być dobrym w tem znaczeniu, aby myśleć o interesie Państwa w tej sprawie. A interes Państwa, który zmusza nas do tego, abyśmy wogóle tę ustawę uchwalili, który zmusza do samego zagadnienia reformy rolnej, nie polega wcale na tem, jakie gospodarstwo ma być najlepsze, albo kto ma ziemię dostać. To co prowadzimy, to jest akademicka dyskusja. Słyszymy ciągle, jakie gospodarstwo będzie najdoskonalszem, przed chwilą powiedział tu p. Kawecki, że na ciężkiej ziemi najlepsze jest gospodarstwo, które ma 4 konie. Ja myślę, że jeszcze lepsze byłoby, gdyby miało 8 koni. Można też bardzo łatwo dowieść, że gospodarstwo o 8 koniach może być lepsze, niż gospodarstwo o 4 koniach. Ale dla nas zagadnienie nie w tem leży, które gospodarstwo z teoretycznego punktu widzenia jest najlepsze, ale w tem, żeby największą ilość gospodarstw samowystarczalnych w Polsce stworzyć, bo przecież zagadnienie reformy rolnej w mojem rozumieniu, a sądzę, że i w rozumieniu przynajmniej, jeżeli nie wszystkich, to większości Panów tu obecnych, polega na tem, żeby usunąć z Polski ten stan najnieszczęśliwszy, jaki jest, to jest stan małorolnego, który nie ma dostatecznej ilości ziemi, żeby z niej wyżyć, jest jednak z tą ziemią związany, bo nie może się gdzie indziej przenieść; zresztą warunki przemysłowe i inne nie dają mu gdzie indziej zarobku i chodzi o to, żeby tym małorolnym, tym gospodarstwom karłowatym dać możność rozszerzyć się do pewnej normy, któraby im zapewniła warunki samodzielnego bytu.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#LudwikChomiński">Nie będę tu szedł za przykładem moich przedmówców, którzy dowodzą, jakie gospodarstwo ma być najlepsze, czy to ma być 8, 10, 15, czy nawet 25-hektarowe, a nawet o 45-hektarowem była mowa. Powiem tylko — to jest zresztą rzecz, której wydaje mi się nie potrzebuję nawet tłumaczyć — że to zależy od warunków gospodarczych. A warunkami gospodarczemi w rolnictwie z jednej strony jest wartość gleby, a z drugiej i o wiele ważniejszej strony — wartość ekonomiczna, położenie danego gospodarstwa względem rynków zbytu. Nawet na piaskach położone gospodarstwo, o ile jest wpobliżu wielkiego miasta lub stacji kolejowej, od której kolej prowadzi gdzieś blisko do miasta, jest w lepszych warunkach, aniżeli znacznie większy obszar położony daleko.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#LudwikChomiński">Tutaj mamy stworzyć jedną tylko granicę, granicę maksymalną, ponad którą nie można dalej pójść.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#LudwikChomiński">I boję się, że jeżeli ta granica będzie u nas bardzo wysoko określona, to praktyka życiowa pójdzie w kierunku przystosowania się do tej wyższej granicy, a nie do średniej lub niższej. A uzasadniam to tem, że przecież te dane tyczą się nie tylko parcelacji rządowej, ale również i parcelacji prywatnej, a jest rzeczą ogólnie wiadomą i znaną z praktyki, że przy parcelacji prywatnej istnieje tendencja do oddawania ziemi w największej ilości w jedne ręce, bo jest wygodniej, jeżeli się ma do czynienia z jednym kontrahentem, a nie z wieloma. Więc jeżeli jest ktoś, kto posiada więcej gotówki, to bezwzględnie w jego ręce ziemia przejdzie. A ilość gospodarstw niesamodzielnych, które posiadamy w Polsce, obliczając bardzo ostrożnie, wynosi przeszło półtora miliona. Jeżeliby je uzupełnić, co jest zbyt mało — po 2 ha. to już mamy potrzebnych 3.000.000 ha. A wiemy, że mamy do rozporządzenia niespełna 2.000.000 ha. W rzeczywistości zaś trzebaby dodać większą liczbę hektarów na to, żeby nie było gospodarstw niesamodzielnych, trzebaby było doprowadzić do cyfry 4.000.000 ha, a tej cyfry niema. O tem się nie mówi. I w takim razie możemy mówić o tem, ażeby zaspokoić pewną część, a twierdzę, że dla stosunków społecznych, narodowych i gospodarczych Państwa Polskiego, ma poważne znaczenie sprawa czy się 50% głodu ziemi małorolnych zaspokoi, czy się zaspokoi 10%, a może i jeszcze mniej!</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#LudwikChomiński">Była tu mowa i sam to podnosiłem, ażeby pracę, która nie znajduje zastosowania w Polsce i która wskutek tego jest wywożona w swojej najstraszniejszej, najsurowszej formie, mianowicie w postaci ludzi, zdrowych rąk roboczych, ażeby ją zatrzymać w Polsce. I to jest zagadnienie państwowe i tego się nie osiągnie przez to, że się utworzy kilkaset, tysiąc, a choćby i parę tysięcy gospodarstw 45-hektarowych, ale dopiero wtedy, kiedy na setki, tysiące i miliony będziemy mogli liczyć ilość tych gospodarstw, które zostały zwiększone. To jest możliwe tylko wtedy, jeżeli będziemy bardzo ostrożni.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#LudwikChomiński">Z tego punktu widzenia, nie zaś z punktu widzenia czy gospodarstwo 20-hektarowe może być silniejsze od gospodarstwa 10 czy 5-hektarowego, ale z punktu widzenia konieczności państwowej, aby możliwie większej ilości ludzi dać możność zastosowania swojej pracy na wsi w Polsce, twierdzę, że artykuł niniejszy powinien być w ten sposób zredagowany, aby granica dopuszczalnego maksymum przy tworzeniu nowych gospodarstw i przy dopełnianiu istniejących gospodarstw małorolnych, była dla większej części Państwa w pewnej wysokości, a chyba pewien tylko procent ziemi parcelowanej mógłby tę wysokość przekraczać.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#LudwikChomiński">Proponowałbym tu cyfry następujące: to ha dla całej przestrzeni Państwa, a dla województw wschodnich 15 ha i w ten sposób ma być podzielone 80% ziemi, która jest do rozporządzenia, ziemi znajdującej się w każdym poszczególnym obiekcie gospodarczym, a 20% tej ziemi może być podwyższone do tej normy wyższej, to znaczy do 15, względnie 25 ha.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#komentarz">(Głosy na ławach Piasta: Demagogia.)</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#LudwikChomiński">Słyszałem znowu słowa, że to jest ten zły człowiek, który żałuje ziemi, gdy inni są dobrzy i dają więcej ziemi. A ja twierdzę, że jest odwrotnie i że z punktu widzenia państwowego tylko tak trzeba na to patrzeć. I z tego punktu widzenia należy się zapatrywać, aby ustrój rolny Rzeczypospolitej objął naprawdę nie wybrane jednostki, ale aby objął, ponieważ, niestety, niemożliwe jest narazie w całości, więc przynajmniej poważny procent tych, którzy ziemi potrzebują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Marciniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StanisławMarciniak">Wysoka Izbo! Art. 49 określa obszar dla pewnych wyłączonych województw. Przed chwilą słyszeliśmy mówców, którzy uważają, że np. woj. pomorskie nie powinno się znajdować w liczbie wyłączonych. Twierdzenia, argumentacja pp. kolegów, mam wrażenie, w pewnym stopniu jest bezpodstawna, bo komisja specjalna, wyłoniona z Komisji Rolnej, objeżdżała Pomorze i widziała nowopotworzone gospodarstwa 60-morgowe, czyli 15-hektarowe i ta komisja na miejscu stwierdziła, że istotnie w tych powiatach, gdzie gleba jest tak ciężka na Pomorzu, że para koni nie ruszy skiby, że to są gospodarstwa nieżyciowe. Dalej widzieliśmy gospodarstwa 90 morgów magdeburskich, t. j. 22i 1/2 ha i widzieliśmy, że na tych gospodarstwach trzyma się 3 konie i co roku dwa konie padają — takie gospodarstwa trzeba uznać za gospodarstwa nieżyciowe. Dalej Pomorze odznacza się w porównaniu z całą Polską specjalnym klimatem, bo czas wiosennych zasiewów jest tak krótki, że gospodarz jest zmuszony trzymać większą ilość inwentarza, żeby sprostać w tym krótkim czasie zasiewom, bo inaczej to przepadnie. I dlatego też mam wrażenie, że ci koledzy, którzy uważali, że należy wykreślić z art. 49 woj. pomorskie, w bardzo dużym stopniu kierowali się nieznajomością stosunków tego województwa, bo gdyby istotnie je znali, to nie chcieliby tego wykreślić.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#StanisławMarciniak">A dalej proszę Panów, jeżeli przyjdzie susza, to nawet jak w pow. tczewskim, gniewskim i wądrzewskim, nawet czterema końmi nie obrobi się swej ziemi. I dlatego też na Pomorzu gospodarze mocniejsi, posiadający do 45 ha, mają parowe pługi. Panowie o tem nie wiedzą, Panowie nie widzieli gospodarstwa, które w ten sposób gospodaruje, ale to są istotnie żywotne gospodarstwa, które i narodowi przynoszą korzyść i są istotnie temi jednostkami życiowemi, które dają Państwu podatek, bo ci gospodarze są w stanie płacić podatki, są zamożni i zatrudniają dużo robotników. A jak Panowie potworzą takie nieżywotne gospodarstwa, to one nie będą mogły zatrudniać tylu robotników, najwyżej robotników z miasta, bo tak przeważnie bywa na Pomorzu, one nie będą w stanie utrzymać 4 koni, będą się niszczyły, aż się zmarnują.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#StanisławMarciniak">Dlatego też jest zewszechmiar pożądanem, ażeby woj. pomorskie zostało w art. 49 utrzymane i ażeby dodać woj. poznańskie z tych motywów, które przytoczył poseł Kawecki, bo na Kujawach jest ta sama gleba i chcąc tę kulturę utrzymać, trzeba te silne gospodarstwa tworzyć, które będą tym wielkim dorobkiem w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Kwapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanKwapiński">Ja przemawiam za tem, ażeby art. 49 sformułować w ten sposób, aby punkt ciężkości zwrócić na powiększenie gospodarstw karłowatych. Art. 49 w zestawieniu z art. 66 omawianej ustawy tworzy pewną całość. Art. 66 omawia kwestię prywatnej parcelacji i sposobu nabycia ziemi. Jeżeli będzie skala zbyt rozszerzona co do działek, to w takim razie karłowate gospodarstwa mają obawę, że ziemi nie otrzymają, bo nie będą miały za co kupić tej ziemi. Jeżeli ustawowo zmniejszymy teren posiadania drobnych gospodarstw, to tem samem wytworzy się taka sytuacja, że będziemy mieli możność obsadzania karłowatych gospodarzy na parcelowanych gruntach. Dlatego też gdybyśmy mieli wypowiedzieć się przeciw koncepcji p. kolegi Marciniaka, to właśnie jego argumenty przemawiają za tem, ażeby i pomorskie województwo dostosować do całego terenu, z wyłączeniem powiatów górskich i wschodnich naszych województw.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JanKwapiński">Uważam, że propozycje, które były w drugiem czytaniu przyjęte na komisji, były słuszne. Klub nasz stawia ograniczenia, które z punktu widzenia ogólnej polityki agrarnej są słuszne. Jeżeli zaś nasze poprawki nie przejdą, to zwracam się do pp. posłów, siedzących na prawicy, aby doprowadzili do tej uchwały, która była przyjęta w drugiem czytaniu, t. zn. aby z wyjątkiem powiatów kresowych i górskich były działki do 15 ha. Ma się rozumieć, że jest tu mowa i o Pomorzu i o Poznańskiem. To daje pewność tym stronnictwom, które mają obawy, że przy połączeniu art. 49 z 66, ziemię dostanie ten, kto będzie miał dużo pieniędzy. Ustawowe zagwarantowanie mniejszych działek daje możność traktowania tej sprawy w ten sposób, że właściciele karłowatych gospodarstw będą mieli możność nabycia tej ziemi. I dlatego wypowiadam się za zmniejszeniem tej skali posiadania.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Głos: A jak na kresach?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 50 głos ma p. Sommerstein.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MikołajNader">Do art. 50 stawiamy poprawkę, aby ustęp 2 skreślić. Ustęp ten daje Ministrowi Reform Rolnych prawo zepsuć całą ustawę, bo Minister może wtenczas przy parcelowaniu majątku wysadzić służbę folwarczną, a przecież tej służbie folwarcznej przedewszystkiem przysługuje prawo, jak mówi art. 44, do nabycia tej ziemi. Minister Reform Rolnych ma prawo przesadzić tę służbę folwarczną, a jeżeli nie będzie chciała przejść gdzie indziej, to może im dać jakieś odszkodowanie, które jak ustawa w art. 43 według dotychczasowego projektu komisji mówi, ma wynosić 500 zł.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MikołajNader">Proszę Panów, jeżeli ustawa potrzebna jest poto, aby majątki parcelować, a Ministrowi daje się możność sprowadzać ludzi z innych okolic na ten majątek przez urząd ziemski parcelowany, aby tam gospodarowali, to Minister może tak samo wysłać tam tych synów przeludnionej wioski, a nie służbę folwarczną. Jeżeli radzimy skreślenie tego ustępu to dlatego, że nie mamy zaufania do władzy administracyjnej. Władzom administracyjnym nie można dawać takiego prawa, aby mogły przekreślić jednem pociągnięciem pióra całą ustawę. Wiem, że spotkam się z zarzutem p. Piotrowskiego, jeśli powiedziałem, że do władzy administracyjnej nie możemy mieć zaufania i dawać jej możności przekreślania tej właśnie ustawy, którą się ma uchwalić. Tu chcę przypomnieć monopol tytoniowy, uchwalony przez Sejm Ustawodawczy. Monopol tytoniowy uchwaliliśmy tak samo z konieczności państwowej. Tymczasem dziś urząd monopolowy przekreśla niejedną sprawę, o której poprzednio ministrowie, jak b. minister Michalski, zapowiadali wyraźnie, że będzie na korzyść pracowników w tych fabrykach, i że oni będą mieli lepsze warunki, bo Sejm będzie miał wpływ na Rząd. A dziś urzędnicy monopolu tytoniowego powiadają: co nas obchodzi uchwalona ustawa, posłowie należą do Sejmu, a monopol do nas, i sami uchwalają sobie regulamin pracy dla robotników, że powyżej 35 lat się nie przyjmuje. Dlatego mamy obawę i przy tej ustawie oddać służbę folwarczną w ręce Ministra, bo mogliby się w rowie znaleźć. Nie wiemy, do jakiego stronnictwa będzie należał przyszły Minister Reform Rolnych, może będzie przynależał do tych panów, którzy będą chcieli jeszcze bardziej drobić te ziemie aż do 2 hektarów, albo jeszcze mniej, a co ma się wtedy stać ze służbą folwarczną? A może w tej ustawie i w tym ustępie brak jednego zdania, że Minister Reform Rolnych w porozumieniu z Ministrem Pracy i Opieki Społecznej będą mogli tę służbę folwarczną wysłać do Argentyny lub gdzie indziej. I dlatego mamy obawę i z tego powodu stawiamy wniosek o skreślenie ustępu 2 art. 50.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 49 ustawy zostały zgłoszone następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawka p. Pawluka: W punkcie 1 cyfrę „25” zamienić na cyfrę „15” i od tej cyfry aż do końca punkt 1 skreślić. Punkt 2 skreślić, jak również skreślić cały punkt. 4.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawka p. Chomińskiego: W ustępie 1 po słowach: „w obu przewidzianych wyżej wypadkach” wstawić słowa „przy parcelacji 80% obszaru poszczególnych obiektów ziemskich” liczbę 25 ha zmienić na „10 ha”; liczbę „45 ha” zmienić na — „15 ha”; oraz w końcu ustępu pierwszego dodać słowa: „a pozostałe 20% może być dzielone na jednostki gospodarcze, nie przekraczające 15, względnie 25 ha”. W ustępie 4 liczbę „1 ha” zastąpić przez „0,5 ha”.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawka p. Ballina: Art. 49 nadać brzmienie: „Obszar nowoutworzonych gospodarstw powinien być określony przez samych chłopów za pośrednictwem komitetów chłopskich, które po wywłaszczeniu wielkiej własności ponad 30 ha podzielą ziemię między tę ludność wiejską, która najsilniej głód ziemi odczuwa”.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawka p. Paszczuka: Art. 49 nadać brzmienie następujące: „Obszar nowopowstających gospodarstw, a także obszar, do którego mogą być powiększone istniejące gospodarstwa, określą komitety chłopskie, które uwzględnią otrzymany zapas ziemi, ilość pretendentów na skonfiskowane grunta, a także miejscowe warunki gospodarcze”.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Szafranek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanSzafranek">Wysoki Sejmie! Art. 50 projektu ustawy o reformie rolnej mówi przedewszystkiem o tem jak uzupełnić gospodarstwa karłowate, jak uszczęśliwić tego chłopa, który żyje z 4, z 5 morgów ziemi, i który cierpi nędzę i głód. Tutaj wszystkie kluby, ze wszystkich ugrupowań, zacząwszy od robotniczych i chłopskich, zalecają, jak temu chłopu przyjść z pomocą, jak go uszczęśliwić ziemią. Ale gdybyśmy te wszystkie rady zastosować chcieli, to nie wiem, jak można będzie to zrobić. Chyba, ażeby tych ludzi mniej było, co mają mało ziemi, lub wcale jej nie mają.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JanSzafranek">My stoimy na tem stanowisku, żeby przy podziale obszarników były zaspakajane przedewszystkiem gospodarstwa karłowate. Uzupełnienie ich i uszczęśliwienie małorolnych powinno leżeć na sercu nam wszystkiem, a przedewszystkiem tym stronnictwom chłopskim, które właśnie chłopskiemi głosami do tego Sejmu zostały wybrane i te głosy reprezentują.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JanSzafranek">Danie chłopu ziemi to nie ofiara Sejmu ani Rządu, lecz jest to obowiązek Państwa, Sejmu i Rządu. Jest to dług zaciągnięty przez państwo wobec społeczeństwa, a ten dług musi być obecnie spłacony. Jeżeli jeszcze ten Sejm nie spłaci tego długu, to przecież te masy całe, które nas posłały, ażeby tę sprawiedliwość wymierzyć, przestaną nam wierzyć, a wtedy zacznie się zniechęcenie do Państwa i do Sejmu i rość będzie dalej. W chwili powstania Państwa Polskiego i Sejmu wszyscy a wszyscy stali się doktorami dla uzdrowienia stosunków rolnych na wsi, jednakże do tego czasu chłopu się najgorzej dzieje w Polsce. Wszystkie stany, klasy społeczne w Polsce starają się swoje gniazda, swoje egzystencje uszczęśliwić, a chłopu, który ma najwięcej opiekunów i doktorów, dotąd największa krzywda się dzieje, jemu jest najciężej. I chłop do tego czasu czeka na tę ziemię i do tego czasu te obietnice się nie spełniają. Chłop wprawdzie dostaje ziemię, ale gdzie? Na cmentarzu.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JanSzafranek">W tym projekcie rządowym mówi się o parcelacji obecnych majątków nawet rządowych, mówi się też o prywatnej własności, którą będzie się parcelować, i mówi się o pewnych ośrodkach, że jeżeli te ośrodki będą powstawać, to trzeba je dawać tym, którzy mają więcej ziemi i dużorolnym, a drobni rolnicy, albo nawet i średni rolnicy w przydziale ośrodków nie będą uwzględniani, nawet do 40 morgów. Ośrodki te będą otrzymywali fachowcy, a zatem obszarnicy lub ich podstawieni krewni lub synowie. Na pewno tak się będzie działo, bo znam wypadki takie, że przy ostatniej parcelacji ziem rządowych w Stopnickiem Pińczowskiem dostawali ziemię komisarze jako ośrodki, a później tę ziemię sprzedawali lub odstępowali innym. I ten projekt także budzi podejrzenie, że chce się przeprowadzić interes dla siebie i tak się go forsuje dla siebie, a o tych maluczkich tylko się mówi, pisze i obiecuje.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JanSzafranek">Mówi się w tym projekcie ustawy także o parcelacji własności prywatnej. Jednakże jeżeli się weźmie pod uwagę, że uprzemysłowiony folwark nie będzie mógł być rozparcelowany, to po takiej ustawie, gdy będzie uchwalona, żaden uprzemysłowiony folwark rozparcelowany nie będzie, bo dziś widzimy, że każdy obszarnik najwięcej sadzi buraków, kartofli, cykorii, buduje przytem pewne malutkie fabryczki, suszarnie, by się od parcelacji uchronić. Będzie się to wszystko zapisywało na karb uprzemysłowienia folwarków i wobec takiego przywileju danego obszarnikom, żaden obszar rolny dworski, folwarczny parcelowany być nie może. Tem bardziej, że nasze urzędy okręgowe i urzędnicy w powiatowych urzędach ziemskich, co do ziemi dworskiej zawsze będą opiniowali w ten sposób, że to jest gospodarstwo bardzo uprzemysłowione, a wtedy do parcelacji żaden folwark nie pójdzie.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JanSzafranek">A więc Szanowni Panowie jeżeli takie rzeczy będziemy zastrzegali w tej ustawie, to czyż mamy sumienie robić taki bałagan, krzywdę i niesprawiedliwość dla drobnych rolników! Więc, aby się taka krzywda dla drobnego rolnictwa nie miała przez tych, którzy zostali przez nich wybrani, nie powinniśmy do tego dopuścić. I czyż szanowni Panowie sądzicie, że lud tego nie widzi i nie rozumie? Znam już wypadki sarkania ludu na takie nadawanie ośrodków, właśnie przez komisarzy komisarzom i ich zwolennikom, bardzo dobrze wiemy o tem, że to było i to dalej powtarzać się nie powinno. A jeżeli nie będzie zastrzeżenia w tej ustawie, że karłowate gospodarstwa będą mieć pierwszeństwo przedewszystkiem, to zło to nie będzie naprawione i przy parcelacji będą pomijani. A przecież chcemy uzdrowienia tych stosunków i tej części narodu polskiego, siedzącej na małych karłowatych gospodarstwach, przyjść z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JanSzafranek">Przedłożony projekt, jak to widzimy, chce uszczęśliwić wielkorolnych, a później małorolnych, jeżeli zaś weźmiemy stosunki, wypływające z konkordatu, który zaczyna w życie wchodzić i już wszedł, to przecież i duchowieństwo zostało także bardzo uprzywilejowane pod względem ziemi, bardzo dużo jej będzie miało i ono przedewszystkiem ziemię będzie miało, lecz pytam za co? Ja nie wiem jak się lewica patrzy na to, jeżeli ludzie, którzy rzeczywiście przelewali krew i walczyli o tę ziemię, tej ziemi nie dostaną, a dostaną ci, którzy mało do oswobodzenia Ojczyzny się przyczyniali. Ponad to otrzymają ją jeszcze w wielkiej ilości, ale ci, którzy się temu Państwu mało, albo wcale nie przysłużyli. Otóż obawiam się, że lud będzie surowym dla nas sędzią, jako dla posłów wybranych tu do tego Wysokiego Sejmu, gdzieśmy przyszli wymierzyć sprawiedliwość temu ludowi, obawiam się, czy nie przebierze miary jego cierpliwość, widząc takie przywileje dawane pewnym klasom z pominięciem jego, t. j. ludu. Bo, jak wspomniałem, straszne rzeczy są na wsi.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JanSzafranek">Wielu z Panów nie zna wsi, nawet może się z nią nie stykało, a przedewszystkiem ci, którzy są z miasta. Ja Panom objaśniam, że dzisiaj na wsi jest straszna nędza, przedewszystkiem u tych, którzy mają karłowate gospodarstwa. Ci ludzie jedzą tylko raz na dzień, żywią się trawą i chwastami, nie mają pieniędzy, pozjadali pierzyny i poduszki i takim małorolnym należy ziemi dodać, by mogli na niej z rodzinami żyć. Szanowni Panowie, szczególnie z miasta, wyobraźcie sobie, że rolnik mieszkający na 5 do 6 morgach kiedy się dochowa niekiedy 6 dzieci, a bywa i ośmioro, oddaje osadę synowi lub córce z zastrzeżeniem dla siebie dożywocia. A więc bierze sobie na dożywocie 2 morgi ziemi, a synowi oddaje 4 morgi ziemi i czy Panowie sądzą, że ten syn może się wyżywić na tych 4 morgach, jeżeli zarobku nie znajduje nigdzie. On musi albo iść kraść, albo rabować, bo do Francji i Ameryki go nie puszczą, więc gdzie znajdzie zarobek i środki do życia? Musimy wejść w położenie tych ludzi, musimy być sprawiedliwymi sędziami, ażeby nasz kraj od nieszczęść uchronić, ażeby przywiązać tych ludzi do Państwa, przywiązać do polskości, ażeby mogli powiedzieć, że Sejm jest sprawiedliwy.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#JanSzafranek">Dzisiaj dzieje się dobrze tylko obszarnikom. Wiemy, że obszarnikom dzieje się bardzo dobrze. Jeżeli weźmiemy czasy przedwojenne, obszarnicy wszyscy byli zadłużeni w Towarzystwie Kredytowem Ziemskiem, nie było ani jednego, żeby nie miał długów i do tego każdy siedział w kieszeni u Żyda. Obecnie wszystkie długi spłacili i już mają pewne zasoby, porobili nawet pewne interesy na Skarbie Państwa Polskiego, a nawet są tacy, którzy mają w bankach zagranicznych wielkie sumy pieniędzy, bodaj nawet większe, aniżeli jest w Skarbie Państwa Polskiego. Wiemy jeszcze i o tem i sam to widziałem, gdy byłem na wiecu w jednej miejscowości, że przyjeżdżają obszarnicy w złocistych karetach, zaprzężonych w 4 konie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JędrzejMoraczewski">To są bardzo ciekawe rzeczy, ale nie tyczą się tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanSzafranek">To są właśnie rzeczy, związane z tym artykułem. Gdy obszarnik pozwala sobie na złocistą karetę i zaprzęga ją w kilka koni, to ten, który jest na kilku morgach ziemi...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JędrzejMoraczewski">Jeszcze raz zwracam uwagę Panu posłowi, aby trzymał się tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanSzafranek">...to ten, który siedzi na kilku morgach ziemi, zaprzęga konia i krowę i w ten sposób uprawia ziemię i mrze z głodu. Byłoby więc zbrodnią, gdybyśmy pominęli tych ludzi w tym art. 50, który mówi o uzupełnieniu gospodarstw karłowatych.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JanSzafranek">To też z tych przyczyn, proszę Panów, apeluję do Kolegów chłopów rolników, którzy siedzą po tej stronie Izby, tak w stronnictwie Piasta, jak i w Związku Ludowo-Narodowym, którzy zostali wybrani głosami tylko tych drobnych rolników z nadzieją, że będą oni bronić ich interesów, aby się przychylili do naszych poprawek i aby przedewszystkiem za temi poprawkami do art. 50 głosowali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 50 zostały zgłoszone następujące poprawki:</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawka p. Sommersteina, aby w części 2 w wierszu czwartym po słowach: „przeznaczony został” wstawić słowa: „z zachowaniem postanowień art. 52 punkt a)”;</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#JędrzejMoraczewski">I poprawka p. Pawluka, a mianowicie, aby w punkcie 1 po słowach: „samodzielnych osad” wstawić słowa: „dla miejscowej bezrolnej i małorolnej wiejskiej ludności”, a resztę pierwszego punktu skreślić, również aby skreślić cały punkt drugi.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawka p. Sommersteina do art. 50: 1) w części pierwszej wstawić przy końcu zdanie: „Zarządzenie może być jednak wydane tylko równocześnie z ogłoszeniem planu parcelacyjnego (art. 12)”. 2) Skreślić część 2).</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Dzięgielewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefDzięgielewski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JózefDzięgielewski">Art. 50 wygląda tu bardzo niewinnie, ale de facto jest wymierzony przeciw Białorusinom i Ukraińcom, gdyż mówi się tutaj zupełnie wyraźnie o kolonizacji. Proszę Panów, jesteśmy przeciwni całości tego artykułu, uważamy go za zbędny, bo już inny artykuł mówi o gospodarstwach karłowatych. Mianowicie art. 49 mówi, do jakiej miary mogą być powiększane, dlatego też cały art. 50 uważamy za zupełnie zbędny. Panowie uważają, iż Kresy Wschodnie są jakimiś dzikiemi polami, gdzie będzie można prowadzić dowolną kolonizację. Tak de facto nie jest, bo jestem głęboko przekonany, że nawet na podniesienie wszystkich gospodarstw na Kresach i dźwignięcie ich do poziomu gospodarstw samowystarczalnych nie wystarczy tej ziemi, która tam jest obecnie. Nie będziecie, moi Panowie, parcelować ani błot, ani lasów, ani tych różnych innych nieużytków, których tam jest z 80%. Tak się przedstawia ziemia przynajmniej na Białorusi.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#JózefDzięgielewski">Więc uważam, że cały ten artykuł jest zbędny i dlatego oświadczam się za poprawką p. Makówki, względnie za skreśleniem ustępu drugiego. Gdyby to nie przeszło, proponuję poprawkę, żeby w ustępie 1 po słowie „gospodarstw” wstawić „miejscowej ludności”.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#JózefDzięgielewski">Następnie do ustępu drugiego wstawiam poprawkę, żeby przedewszystkiem były uwzględniane interesy miejscowej ludności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Paszczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AndrijPaszczuk">Proszę Panów, art. 50 omawianej ustawy, mimo starannego przystrojenia go w pozory gospodarcze, posiada cechy wybitnie polityczne, bo nakreśla zasadnicze linie polityczne całej ustawy. Twórcy tego artykułu, ukrywając istotną treść jego i oblekając go w szaty skromne i niewinne, postępowali w myśl wypróbowanych metod burżuazji polskiej i jej polityków. Metody te to przystosowanie się do t. zw. opinii zagranicy, opinii „kulturalnego” zachodu kapitalistycznego, który niechętnem okiem patrzy na zbyt jawne i nieupozorowane gwałty i bezprawia swych pomniejszych sprzymierzeńców i naśladowców, natomiast aprobuje, a nawet zaleca te same gwałty i bezprawia, starannie jednak osłonięte liberalnemi lub niewinnemi płaszczykami.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#AndrijPaszczuk">W ustępie drugim art. 50 czytamy, że Minister Reform Rolnych w tych wypadkach, gdy tego wymagają „warunki gospodarcze” może zarządzić, aby „cały obszar parcelowany, lub jego część, przeznaczony został na sprzedaż kandydatom z pośród mieszkańców powiatów lub gmin szczególnie przeludnionych i wymagających uzdrowienia stosunków gospodarczych”.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#AndrijPaszczuk">Istotna treść tego artykułu jest zrozumiała dla każdego. Przeznaczony on został na furtkę, przez którą przeciśnie się i rozwijać się będzie nadal w całej rozciągłości polityka kolonizacyjna względem ziem ukraińskich i białoruskich, stosowana już od pierwszych chwil istnienia polskiego państwa burżuazyjnego.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#AndrijPaszczuk">Polityka kolonizacyjna, jej możliwości i rozwój, należą do podstawowych warunków istnienia państwa kapitalistycznego. W różnych czasach i różnemi sposobami, zbrojnemi lub rzekomo pokojowemi, w imię różnych coraz to nowych szczytnych zasad i haseł, wymyślanych przez usłużnych uczonych i publicystów, klasy panujące wyzyskiwały i łupiły ziemie podbite, strącając ludność ich w otchłań ostatecznej nędzy i degeneracji. Burżuazji nie wystarczył ucisk i wyzysk mas pracujących wewnątrz swego kraju, gdyż zczasem wzrastał jej apetyt i żarłoczność; nadto nadmierne spotęgowanie ucisku i wyzysku wewnątrz kraju i idący w parze z niemi wzrost świadomości mas pracujących ugodziły bezpośrednio w podstawy panowania burżuazji. To też jedynem wyjściem stawała się dla burżuazji polityka imperialistyczna i kolonizacyjna, zmierzająca do zagrabienia i utrzymania przy sobie cudzych ziem i krajów, oparta na grabieżczym wyzysku i brutalnym ucisku ludności pracującej, zamieszkującej te kraje. Utrzymanie lub utrata kolonij jest dziś dla mocarstw imperialistycznych kwestią życia lub śmierci.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#AndrijPaszczuk">T. zw. Kresy Wschodnie czyli ziemie Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej stały się podstawą, na której rozbudowane zostało polskie państwo kapitalistyczne, dla którego ziemie te posiadają wagę nie mniejszą, niż kolonie i „sfery wpływów” dla mocarstw kapitalistycznych zachodu. Początki polskiej polityki kolonizacyjnej sięgają „rządu ludowego” p. Moraczewskiego, który to rząd z bronią w ręku walczył o podbój Galicji Wschodniej i szykował wyprawę wojenną dla podboju Wołynia i Białorusi. Nie jest też rzeczą przypadku, że dziś ten sam p. Moraczewski obie ręce przyłożył do przeprowadzenia ustawy, której jedną z podstawowych zasad jest dalszy rozwój kolonizacji i osadnictwa na t. z w. Kresach Wschodnich. Dziś trochę może wyraźniejsze i odmienne stanowisko zajęła P. P. S., ale dotychczas znacznej różnicy nie widać.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#AndrijPaszczuk">Warto przypomnieć, że jeszcze w Sejmie Ustawodawczym w maju 1921 r. przez posła Malinowskiego z P. P. S. zgłoszony został wniosek, domagający się od rządu natychmiastowego przedłożenia ustawy w sprawie kolonizacji na t. zw. Kresach Wschodnich dla tych robotników rolnych, którzy z jakichkolwiek przyczyn utracili pracę. A zatem nie tylko popieranie kolonizacji i osadnictwa, lecz wręcz inicjatywa ustawodawcza w tym kierunku!</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#AndrijPaszczuk">Podobnie też w czasie już znacznie późniejszym, bo zaledwie przed kilkoma miesiącami poseł Kwapiński z P.P.S. wystosował do oddziału kutnowskiego Związku zawodowego robotników rolnych okólnik, w którym tym robotnikom rolnym, którzy pominięci zostaną przy parcelacji folwarku Strzelce, obiecywał otrzymanie działek ziemi, na Kresach.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan mówi jako komunista, czy jako szowinista ukraiński? Inny głos: Jedno i drugie! Najlepsze połączenie.)</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#AndrijPaszczuk">Nie inne stanowisko wobec osadnictwa zajęły partie ugody chłopskiej. Pomijam oczywiście Piasta, którego cały program rolny sprowadza się faktycznie do kolonizacji i osadnictwa, ale i Wyzwolenie poparło ustawę o osadnictwie z dn. 17 grudnia 1920 r. Poseł Anusz oświadczył wówczas, że przez uchwalenie tej ustawy Sejm Polski podjął na nowo misję kulturalną Polski na wschodzie i jej dawne wysiłki kolonizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#komentarz">(Głos: Ale to do 50 art. nie prowadzi)</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#AndrijPaszczuk">To właśnie do tego art. 50 idzie.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(Głos: Daleką drogę Pan wybrał, może Pan nie trafić.)</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#AndrijPaszczuk">W czasach ostatnich przedstawiciele „Wyzwolenia” częstokroć występowali w roli oficjalnych obrońców osadnictwa wojskowego i cywilnego. A zatem mamy „jednolity front narodowy” za osadnictwem. Przeciw komu ten front jest wymierzony? Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna: przeciw chłopskiej ludności pracującej Ukrainy zachodniej i Białorusi zachodniej.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#AndrijPaszczuk">Cele osadnictwa i polityki kolonizacyjnej są rozległe i wkraczają w różne dziedziny życia państwa burżuazyjnego. Dadzą się one streścić w celu ostatecznym, a jest nim utrzymanie za wszelką cenę ziem ukraińskich i białoruskich przy Państwie Polskiem. Zagadnienie sprowadza się raczej do wykazania, jakimi środkami zmierza burżuazja i obszarnictwo polskie ku temu celowi.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#AndrijPaszczuk">Osadnictwo i kolonizacja są dalszemi etapami wzmożonego do ostatecznych granic ucisku politycznego i społecznego oraz wyzysku ekonomicznego, uprawianego przez polskich obszarników i kapitalistów i powolne im organy rządowe, nad ukraińską i białoruską ludnością pracującą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JędrzejMoraczewski">Panie Pośle, to nie jest generalna rozprawa, proszę mówić do art. 50.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AndrijPaszczuk">Panie Marszałku, w art. 50 chodzi właśnie o osadnictwo. Celem osadnictwa i kolonizacji jest i ma być nadal sianie waśni i antagonizmów narodowościowych.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#AndrijPaszczuk">Proszę mówić do art. 50.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#AndrijPaszczuk">Ja uważam, że to jest właśnie do art. 50. Ja chcę udowodnić, jakie ziemie zabrano na osadnictwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JędrzejMoraczewski">To nie jest generalna debata. To byłoby na miejscu przy generalnej debacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AndrijPaszczuk">Otóż ja chcę udowodnić, że i P. P. S. i „Wyzwolenie” tworzy jednolity front razem z burżuazją polską, front, mający na celu kolonizację na kresach, bo jeszcze w r. 1922 wnieśliśmy wniosek...</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#AndrijPaszczuk">P. Poseł zechce mówić do art. 50, w przeciwnym razie będę zmuszony odebrać mu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#AndrijPaszczuk">Nikomu Pan Marszałek nie odbierał głosu. Ja się trzymam ściśle ramek 50 artykułu.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Te ramki są za szerokie.)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#AndrijPaszczuk">W r. 1922 wnieśliśmy wniosek, który scharakteryzował stan tego osadnictwa, a jednak ten wniosek leży 2 lata w komisji i nikt go nie chce rozpatrzeć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JędrzejMoraczewski">Odbieram Panu Posłowi głos. Głos ma p. ks. Ilków.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Głos: Innym razem Pan to nam odczyta.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AndrijPaszczuk">Ja się trzymam ściśle artykułu 50. Wobec tego składam wniosek następujący: Art. 50 ma brzmieć jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#AndrijPaszczuk">„Parcelowane obszary winny być zużytkowane na uzupełnienie karłowatych gospodarstw pobliskich wsi i na tworzenie nowych gospodarstw dla miejscowej ludności.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#AndrijPaszczuk">Na ziemiach Ukrainy zachodniej i Białorusi zachodniej podział skonfiskowanej ziemi obszarniczej i kościelnej pomiędzy miejscową ludność przeprowadzony zostanie pod kierownictwem głównych komitetów chłopskich Ukrainy zachodniej i Białorusi zachodniej,...</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(Głos: To już znamy.)</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#AndrijPaszczuk">... wybranych na zjazdach delegatów powiatowych komitetów chłopskich z tych terenów.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#AndrijPaszczuk">Znosi się ustawę z dnia 17 grudnia 1920 r. o osadnictwie wojskowem, jak również wszystkie ustawy dekrety i rozporządzenia rządowe, zmierzające do kolonizacji, polonizacji i wynagrodzenia ziem ukraińskich i białoruskich.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#AndrijPaszczuk">Przywraca się tej ludności Ukrainy zachodniej i Białorusi zachodniej, która została pokrzywdzona przez bezprawne odebranie od niej ziemi i nadanie takowej pod osadnictwo, wszystkie te prawa do ziemi, które ta ludność posiadała do chwili pogwałcenia tych praw”.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(Głos: Śliczny wniosek! Głos: Co to za Ukraina zachodnia?)</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#AndrijPaszczuk">To jest to, co Wy nazywacie Kresy Wschodnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. ks. Ilków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MikołajIlków">Wysoka Izbo! Art. 50 omawia dalej kompetencje Ministra Reform Rolnych co do przeznaczenia ziemi, zabranej pod parcelacje, na rzekome uzupełnianie gospodarstw karłowatych, ale z zastrzeżeniem tych norm, które są ujęte art. 44. To jest w części pierwszej. W części drugiej jest uzasadnienie kompetencji Ministra Reform Rolnych w tym wypadku, gdy będzie chodziło o przeniesienie ludności z terenów zamieszkałych gęsto, z t. zw. terenów przeludnionych do miejscowości innych, wymagających uzdrowienia stosunków agrarnych.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#MikołajIlków">Szanowni Panowie! Już kilkakrotnie mówiono tutaj o tej wielkiej władzy, jaką przy regulowaniu ustroju rolnego będzie miał Minister Reform Rolnych, co stawia jego osobę w bardzo ciężkiem położeniu. Przyjrzawszy się całej ustawie i ogólnym zasadom jej, musimy przyznać, że to twierdzenie jest oparte na prawdzie. Minister będzie napotykał trudności przedewszystkiem gospodarcze, które nie dadzą się ująć w artykuły, które częstokroć wynikają ze stosunków lokalnych. Dlatego, o ile ten artykuł się utrzyma, o ile nie zostanie na podstawie wniosków zgłoszonych skreślony, uważamy za rzecz odpowiednią rozszerzyć tutaj kompetencje rządowe w drugiej części, gdy będzie chodziło o przenoszenie ludności z terenów zaludnionych. Chodzi o to przedewszystkiem, aby wtedy mogli wypowiedzieć się i inni ministrowie, a przedewszystkiem ci, którzy będą w dziedzinie gospodarczej kompetentni, a więc przedewszystkiem Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych, jak również i inni reprezentanci Rządu. Dlatego uważałbym, że należy w tym artykule skreślić przedewszystkiem słowa: „Minister Reform Rolnych”, a wstawić słowa: „Rada Ministrów na wniosek Ministra Reform Rolnych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Makówka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PMakówka">Art. 50 jest jednym z poważniejszych artykułów, a jednak zredagowany jest bardzo niejasno i niedokładnie. W obecnej redakcji, t. j. redakcji komisyjnej wygląda, jakby go stylizował człowiek, któryby chciał skryć w nim swój cel, i ten cel przeprowadza tak, żeby ludności zamydlić oczy. Mówi się, że ziemia pójdzie na uzupełnienie gospodarstw karłowatych i tworzenie gospodarstw nowych, a jednak nadaje się Ministrowi prawo przekazywania całego folwarku albo na jeden, albo na drugi cel z zachowaniem postanowień art. 44. Art. 44 zaś otwarcie mówi o osadnictwie, o tworzeniu nowych osad wyłącznie dla służby folwarcznej i żołnierzy armii polskiej, zaś absolutnie nic nie mówi o bezrolnych, nie należących ani do służby folwarcznej, ani do zasłużonych żołnierzy. Jeżeli dalej weźmiemy pod uwagę to, że zapas ziemi według ustawy jest bardzo mały, gdyż sięga zaledwie 2 milionów ha i jeżeli na tworzenie gospodarstw dla służby folwarcznej pójdzie jakie 500.000 ha, to na resztę reformy rolnej pójdzie 1 i 1/2 miliona ha. Więc jeżeli będzie się tworzyło nowe osady, to będą one wyłącznie dla osadnictwa wojskowego, a włościanin miejscowy absolutnie z tej ustawy nie skorzysta. On pozostanie na tem drobnem gospodarstwie, na którem był do tego czasu. Mimo to słyszy się ze wszystkich stron tej Izby, że reforma rolna powinna być oparta na uzdrowieniu gospodarstw karłowatych, na podniesieniu tych gospodarstw do samowystarczalności. W takim razie poco te ustępy, które mówią wyłącznie o osadnictwie? Jeżeli stajemy na tem stanowisku, że należy uzupełniać gospodarstwa karłowate, to zupełnie nie potrzeba mówić o osadnictwie, i dlatego stawiam wniosek o skreślenie tego artykułu i zastąpienie go innem brzmieniem: „Parcelowane obszary winny być zużytkowane na uzupełnienie karłowatych gospodarstw pobliskich wsi i na tworzenie nowych samodzielnych gospodarstw dla miejscowej ludności”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Rak-Michajłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#SzymonRakMichajłowski">Wysoka Izbo! Cały sens art. 50, szczególniej ust. 2, jest skierowany na to, ażeby Minister Reform Rolnych miał prawo przeznaczyć cały obszar parcelowany lub jego części na sprzedaż kandydatom z pośród mieszkańców powiatów lub gmin szczególnie przeludnionych, a wskazanych przez Ministra Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#SzymonRakMichajłowski">W gruncie rzeczy zasada ta nie może być uznana za niesprawiedliwą, ale przyjęcie tego artykułu przez Sejm może przynieść niepowetowane szkody dla ludności na Kresach Wschodnich, bo w społeczeństwie polskiem, a również w Sejmie utarło się mniemanie, że na Kresach Wschodnich jest dużo wolnych obszarów, które czekają na polskiego kolonistę. Niejednokrotne dowodziliśmy w tym Sejmie, że to mniemanie jest błędne. W czasie ogólnej dyskusji nad obecną ustawą posłowie białoruscy i ukraińscy cyfrowo udowodnili, że żadnego nadmiaru ziemi — nawet po zaspokojeniu w części potrzeb miejscowej ludności na Kresach Wschodnich niema.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#SzymonRakMichajłowski">Z majątków parcelowanych na Kresach Wschodnich mają się tworzyć gospodarstwa dla kolonistów po 45 ha. Sejm w razie przyjęcia art. 50 w brzmieniu komisji, da możność Ministrowi Reform Rolnych do osiedlania na Kresach Wschodnich rolnika z ziem rdzennie polskich, niby przeludnionych. Ludność miejscowa na Kresach Wschodnich — bezrolna i małorolna — nie widząc zaspokojenia swoich odwiecznych pragnień do ziemi, będzie patrzyła na tych cywilnych kolonistów — swych nowych sąsiadów, jak na najgorszych wrogów; nawet gorzej będzie patrzyła niż dotychczas na osadnika wojskowego. Więc jakżeż nie może być rozgoryczenia wśród miejscowej ludności białoruskiej lub ukraińskiej, autochtonów tych ziem, kiedy Białorusin, posiadający 2–4 ha gruntu piaszczystego, albo zupełnie bezrolny, głodujący, widzi, że z ziemi sąsiedniego majątku otrzymuje przy pomocy Banku Rolnego kolonista polski — 45 ha dobrego gruntu.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#SzymonRakMichajłowski">Zupełnie zdajemy sobie sprawę z tego, że Bank Rolny przy udzielaniu pożyczek omijać będzie chłopa białoruskiego szczególnie religii prawosławnej, a Ministerstwo Reform Rolnych i urzędy ziemskie tendencyjnie będą dopomagały kolonizować Kresy Wschodnie.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#SzymonRakMichajłowski">Cała ta ustawa skierowana jest na wzmocnienie polskiego stanu posiadania na Kresach Wschodnich i utrwalenia tam polskości i ten art. 50 jest najwyraźniejszym tego dowodem.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#SzymonRakMichajłowski">Polskim stronnictwom nacjonalistycznym od prawicy do lewicy chodzi o to, ażeby — w myśl przywódców endecji — wzmocnić i zwiększyć żywioł polski na Kresach Wschodnich tak, żeby granica obecna Państwa Polskiego na wschodzie stała się granicą etnograficzną Polski. Tego dowodzi cały system rządzenia na Kresach Wschodnich w dziedzinach szkolnictwa, administracji i t. d., a teraz i w sprawie niby — reformy rolnej, a właściwie w sprawie osadnictwa wojskowego i cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#SzymonRakMichajłowski">Zniszczony przez wojnę i zubożały od ciężaru podatkowego chłop białoruski — bezrolny i małorolny — będzie przy nabywaniu parceli omijany jako nie posiadający gotówki, więc skazany zostanie przez przyjęcie tego art. 50 na powolną zagładę głodową. Zamiast zniszczonego gospodarczo i fizycznie żywiołu białoruskiego będzie tam zato wzrastał liczbowo żywioł polski. Tego chce polska imperialistyczna racja stanu.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#SzymonRakMichajłowski">Kresy Wschodnie są dla Polski kolonią i tak samo jak politycy wszystkich państw burżuazyjnych i polscy politycy chcą swoją kolonię zużytkować w sposób nacjonalistyczny, bo „bez Kresów niema Polski”, bez Kresów Wschodnich spolonizowanych i Polska nie jest mocarstwem.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#SzymonRakMichajłowski">Najgorszem jest, że w tę grę szału szowinistyczno-nacjonalistycznego zostaje wciągnięty chłop polski, nie rozumiejący, co go czeka w przyszłości na tych ziemiach, na tych gruntach, do których odwieczne prawo ma chłop białoruski lub ukraiński.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#SzymonRakMichajłowski">Przez przyjęcie tego art. 50 Sejm wznieci nienawiść wśród jednej klasy włościańskiej, pomiędzy białoruskim a polskim chłopem. Lud polski, chłop polski świadomy swoich klasowych interesów zaczyna rozumieć, że on nie powinien zabierać ziemi swym braciom innych narodowości, ale powinien na miejscu u siebie w domu wyrwać ziemię obszarnikom. Naród białoruski, lub białoruski, jako autochton tych t. zw. Kresów Wschodnich, ma nieodwołalne prawo do otrzymania tam należnego mu warsztatu pracy, a skoro chodzi o zaspokojenie jego potrzeb, nie może być mowy o jakichś osadnikach i kolonistach z innych dzielnic.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#SzymonRakMichajłowski">Wobec powyższego w imieniu klubu „Białoruska Włościańsko-Robotnicza Hromada zgłaszam poprawkę następującą:</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#SzymonRakMichajłowski">„Art. 50 w redakcji komisji skreślić i nadać mu brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#SzymonRakMichajłowski">Ust. 1 nadać brzmienie następujące: „Parcelowane obszary winny być zużytkowane przedewszystkiem na uzupełnienie karłowatych gospodarstw pobliskich wsi i na tworzenie nowych samodzielnych gospodarstw dla miejscowej bezrolnej ludności”.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#SzymonRakMichajłowski">Ustępowi 2 nadać brzmienie następujące: „Miejscowej służbie folwarcznej, tracącej pracę, winny być przeznaczone gospodarstwa w majątku, w którym była zatrudniona, lub w innych majątkach parcelowanych z tem, że otrzyma ona przeznaczone działki przed likwidacją majątku, w którym była zatrudniona. O ile służba folwarczna zrzeka się nabycia przyznanych działek, Skarb Państwa wypłaca jednorazowo odszkodowanie nie mniej 1000 zł. oprócz należności, które mogłyby wynikać z tytułu rozwiązania stosunku służbowego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Chomiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#LudwikChomiński">Art. 50, który decyduje o tem, jak i dla kogo ma być przeznaczona ziemia wywłaszczona, składa się z 2 części, z których część 1 jest zaledwie przygotowaniem do części 2. Już w wielu artykułach niniejszej ustawy daje się wyczuwać moment polityczny, czyto polityki społecznej, czy polityki narodowościowej, zaś artykuł niniejszy jest typowym i jaskrawym przykładem tego, jak pod przykrywką zupełnie niewinnych zdawałoby się słów kryje się treść w skutkach niezmiernie groźna dla Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#LudwikChomiński">Proszę Panów, ten artykuł mówi o tem, że Minister Reform Rolnych ma prawo w niektórych wypadkach przesiedlać całe wsie z okręgów państwowych najbardziej rolniczo przeludnionych — a wiadomo, że rolniczo przeludnione w Państwie są tylko okręgi narodowościowo polskie — do miejscowości innych, których tu wprawdzie bliżej nie określono, ale i panowie wnioskodawcy i ci, którzy głosowali za tem, dobrze wiedzą o czem mowa, a więc do okręgów Państwa, zaludnionych tylko w części przez Polaków, a często w większości przez ludność białoruską i ukraińską. Ten artykuł w swojem dalszem zastosowaniu doprowadzić może tylko do powtórzenia rozpaczliwych i skandalicznych błędów, poczynionych przez Państwo Polskie z osadnictwem wojskowem, a o których to błędach można to jedno powiedzieć, mianowicie, że jeśli to miała być polityka, to polityka ta z punktu widzenia Polski była polityką samobójczą.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#LudwikChomiński">Panowie sobie przypominają, że były dwie ustawy z 17 grudnia. Na podstawie tych ustaw, z których jedna mówiła, jakie ziemie ma się prawo wywłaszczać, a druga mówiła o tem, kogo i jak ma się nadzielać, oraz na podstawie rozporządzeń wykonawczych do tych ustaw, została przez 3 lata przyjęta niewiadoma bliżej ilość ziemi. Mówię „niewiadoma bliżej”, gdyż o tej ilości otrzymaliśmy cyfry urzędowe raz na Komisji Reform Rolnych 302.000 ha, potem 320.000 ha, (było to w wydawnictwie statystycznem urzędowem), następnie 370.000 ha, a ostatnie cyfry, które udało mi się zebrać w Ministerstwie Reform Rolnych, mówią o 378.000 ha. Nie można tu nawet winić bezpośrednio Ministerstwa Reform Rolnych, dlatego, że faktycznie ziemią tą narazie zarządzały komitety nadawcze, które wydawały pewne uchwały, często nie zbliżając się do treści ustaw, nie sprawdzając tego, co się w nich znajduje.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#LudwikChomiński">Ale w użyciu tej ziemi widzimy rzecz ciekawszą. W ciągu 3 lat na całej tej przestrzeni zostało osadzonych mniej więcej 8.500 osadników, a teraz proponuję Panom podzielić jedną liczbę przez drugą i zobaczyć, co z tego wyniknie. Okazuje się, że są to liczby tak olbrzymie, że wynika z nich niemożliwość, żeby cała ta ilość ziemi była między tych osadników podzielona. Okazuje się, że od czasu, gdy Sejm wstrzymał tę ustawę, jeszcze w rękach Państwa znajduje się większa ilość tej ziemi, która według różnych zestawień i napisów jest przeznaczona dla ludności miejscowej, jest przeznaczona dla osadników, jest przeznaczona na inne cele — na jakieś tajemnicze inne cele 30.000 ha, ale co z nią faktycznie zrobiono, nie wiadomo.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#LudwikChomiński">W wyniku okazuje się, że według danych najściślejszych, jakie Ministerstwo posiada za r. 1924, ogółem osadnikom dano 146.000 ha, a ludności miejscowej — 30.000 ha, zaś reszta w rozmiarze przeszło 200.000 ha zawisła w powietrzu, nie wiadomo, co z nią zrobiono; zapewne są tam lasy, nieużytki, i jeszcze jakieś inne ziemie. Ministerstwo zapewniało nas przez swoich wciąż zmieniających się kierowników, że przystępuje z całą energią do rozparcelowania tej pozostałości między ludność miejscową, ale w ciągu całego roku 1924 nie potrafiło tego zrobić. Okazuje się, że te co najmniej 100.000 ha ziemi zdatnej do uprawy, która została wzięta, a która nie jest w rękach osadników, nie może jakoś trafić do rąk ludności miejscowej i to mimo wielokrotnych już pod tym względem ze strony Sejmu nawoływań. A te nawoływania były czynione wskutek tego, że osadnictwo zostało wstrzymane, zresztą z różnych przyczyn — jedni bali się ziemię dawać, inni twierdzili, że sposób jej rozdziału jest niesprawiedliwy, dość że Sejm uchwalił wówczas wstrzymanie działania obu ustaw. W wyniku okazało się, że tych 8 i pół tysiąca osadników osadzone było w sposób całkowicie sprzeczny nawet z tekstem ustawy i z rozporządzeniem wykonawczem. Rozporządzenie wykonawcze do ustawy mówiło, że 30% otrzyma ludność miejscowa, a 70% otrzymają osadnicy. Tymczasem, jak Panom przed chwilą przedstawiłem, liczby urzędowe 146.000 i 30.000 nie odpowiadają stosunkowi 7 do 3. To było może tą przyczyną główną, która spowodowała nieprzychylne nastroje ludności ziem wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#LudwikChomiński">Będę mówił przedewszystkiem o ludności białoruskiej i polskiej na północno-wschodnich dzisiejszych naszych ziemiach, którą znam bezpośrednio i o której wiem, bo widziałem, jak samorzutnie, wielką masą, tysiącami szła na ochotnika do wojska polskiego. Pamiętam ten stan z przed 5 lat, jeszcze z r. 1920, kiedy ta ludność z pełnem zaufaniem, z pełną, nie chcę powiedzieć miłością, ale jeszcze raz powtarzam, z pełnem zaufaniem szła do wojska polskiego i z pełnem zaufaniem i radością witała wszędzie wojska polskie. Jeżeli Panowie pojadą dziś na tamte ziemie i zobaczą, co się tam dzieje, to usłyszą Panowie wogóle narzekania na Polskę, na urzędy polskie i na polskość, zobaczą niechęć, nieżyczliwość, a nawet nienawiść.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#komentarz">(Głos: Dzięki waszej agitacji.)</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#LudwikChomiński">Nie, Panie Pośle, dzięki błędom poczynionym przez administrację polską i....</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JędrzejMoraczewski">Jabym prosił, aby Pan Poseł trzymał się ściśle art. 50. Zwracam uwagę, że to nie jest dyskusja generalna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#LudwikChomiński">Otóż twierdzę, że jeżeli umysły tej ludności dziś odwróciły się od Państwa Polskiego, to wskutek tego, że osadnictwo było w ten sposób prowadzone, że ludność miejscowa nie otrzymywała wcale ziemi i że osadników sprowadzono przedewszystkiem nie z miejscowych terenów, oraz że nawet ci ochotnicy do wojska polskiego z miejscowej ludności tylko w bardzo małym procencie otrzymali ziemię.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#LudwikChomiński">Do tego samego wyniku doprowadzi zastosowanie artykułu niniejszego i w dalszym ciągu będzie pogłębiać przepaść pomiędzy obywatelami Państwa Polskiego a Państwem samem. I dlatego twierdzę, że ze względu na interes państwowy nie mamy prawa do tego dopuszczać.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#LudwikChomiński">Proszę teraz wziąć pod uwagę, jak można sprawę załatwić, gdyż nie staję na stanowisku, jak tutaj może niektórzy koledzy z pewnych klubów, że żaden Polak nie pochodzący z ziem wschodnich nie ma prawa tam ziemi nabywać. Nie, twierdzę tylko, że ustawa powinna być jednolita dla całego Państwa i sprawiedliwie wszędzie zastosowana. Jeżeli było powiedziane, i w ustawie wielokrotnie powtórzone i w praktyce wykonywane, że chłop z Poznańskiego dostaje ziemię w Poznańskiem, a chłop z pow. grójeckiego w Grójeckiem i t. p., to niech będzie tak, żeby chłop z pow. pińskiego mógł dostać ziemię w pow. pińskim. Panowie powiadacie, że tam są wielkie obszary. Rzeczywiście, są one nawet nie — wielkie, ale olbrzymie, jeżeli wziąć pod uwagę przestrzeń leśną, która jest zarośnięta albo lasem, albo jakimiś zaroślami, jeżeli wziąć pod uwagę także wszystko, co jest zapisane jako lasy, albo jako pastwiska, albo jako nieużytki, a co zajmuje dziesiątki i nawet setki tysięcy ha. Ale proszę Panów, trzeba pamiętać, że przestrzeni rolnych, przestrzeni, nadających się do uprawy jest mało, nie mówię nawet o przestrzeni już dziś uprawnej — wliczam w to przestrzenie poleśne, które można dołączyć, ale i wtedy te ilości będą znacznie mniejsze niż się ogólnie przypuszcza. Ale pomińmy to na chwilę i stańmy na stanowisku, że przy parcelacji sąsiedzi dostaną uzupełnienie swoich gospodarstw. Jak wiemy, kraj nie jest zaludniony tak bardzo gęsto. Mamy powiaty, gdzie jest 20, 30 mieszkańców na 1 km. Po zaspokojeniu głodu ziemi miejscowej ludności, jeżeli pozostaną obszary wolne, obszary, które mogą być zużytkowane na cele parcelacyjne, nie mam nic przeciw temu, żeby tam kupił sobie ziemię chłop z tych miejscowości, gdzie jej wcale niema. I twierdzę, że jeżeli w ten sposób sprawę załatwimy w ustawie, żeby wyraźnie zastrzec i powiedzieć, że dopiero po zaspokojeniu głodu ziemi miejscowej małorolnej ludności może nadwyżka być zużytkowana na inne cele, na sprzedaż między ludność rolniczą z innych okolic, czyto tego samego powiatu, województwa, albo i Państwa, to w takim razie, działanie tej ustawy będzie inne. Tylko w tym wypadku może być inne, a nie wtedy, gdybyśmy pozostawili ten artykuł, a więc pozwolili na rzeczy takie jakie się działy z osadnictwem wojskowem. Mam śmiałość twierdzić, że gdyby osadnictwo wojskowe dotychczas było prowadzone w tej formie, o jakiej mówię, to znaczy, żeby ludność miejscowa za każdym razem z majątku wywłaszczonego dostała ziemię, chociażby pewien procent, nie całą, żeby potem dostali ochotnicy wojska polskiego, lecz miejscowi, a żeby dopiero nadwyżka była dzielona między osadników wojskowych z innych części Państwa, to odrazu stosunki między osadnikami a ludnością miejscową ułożyłyby się normalnie, tak jak to się stało w niektórych rzadkich wyjątkach — albowiem są takie wyjątki, owe miejscowości, gdzie dziś już osadnicy z miejscową ludnością potrafili nawiązać kontakt. Ale nie przechodziliby wtedy osadnicy przez to morze nienawiści, przez to morze łez, które dzisiejsza ustawa spowodowała. Tych błędów nie wolno powtarzać.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#LudwikChomiński">Pozwolę sobie Panom przedstawić przykład statystyczny, oparty całkowicie na założeniach ideologii panów z prawej strony Izby. Gdyby Panowie chcieli drogą osadnictwa, drogą parcelacji przymusowej, kolonizacji, tak jak tutaj jest powiedziane, zwiększyć procent polskości w jakimś powiecie niepolskim, to pomijając to wszystko, co można powiedzieć z punktu widzenia sprawiedliwości, pomijając to wszystko, co można powiedzieć z punktu widzenia etyki, wszyscy muszą przyznać, że nie wszędzie to będzie skuteczne. Możeby to wywarło jakiś skutek, gdyby w powiecie, który, dajmy na to, posiada 40% ludności polskiej, drogą — nie chcę użyć słowa gwałtu, ale powiedzmy drogą przymusu wprowadzić jeszcze 20% Polaków i zrobić z 40%–60% ludności polskiej. Podobne zamiary mieli Niemcy w Poznańskiem przed wojną i robili to całemi kawałkami kraju. Pomijam w tej chwili stronę moralną i etyczną tej sprawy, ale muszę stwierdzić, że toby jeszcze dało Panom jakąś korzyść chyba tam, gdzie był poseł z 16-tki. Inaczej się sprawa przedstawi, jeżeli weźmiemy taki powiat, który ma 8%, albo już najwyżej 18% ludności polskiej, i drogą osadnictwa wprowadzamy jeszcze 2%, to znaczy robimy z 8% 10%, a z 18%–20% ludności polskiej. Tak, tyle uzyskamy, ale zato tamte 80 albo 90% zmobilizujemy przeciwko nam, będzie to stan „na noże”, jak powiedziano w niektórych przemówieniach tutaj. Twierdzę przytem, że nasi koledzy sejmowi z klubów, nazwanych przez Panów „mniejszościowemi”, często w formie swych wyrażeń są o wiele powściągliwsi, aniżeli ten nastrój który na wsi się odczuwa, który tam kipi. Pamiętajcie o tem, że nasadzanie tych kilku procent Polaków drogą przymusu i gwałtu zwraca olbrzymie powiaty przeciw Państwu Polskiemu. Roboty takiej nie mogę inaczej nazwać jak, że jest to robota antypaństwowa. Nie wolno nam do takiej roboty antypaństwowej dopuszczać, nie wolno nam wewnątrz i nazewnątrz zapomocą takich artykułów dawać broni naszym wrogom, nie wolno takich artykułów zostawiać w ustawie, które doprowadzą do tego, żeby ludność wewnątrz Państwa przeciw temu Państwu zwracać się mogła.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#LudwikChomiński">Twierdzę, że dopiero po zaspokojeniu ludności miejscowej może być zaspakajany głód ziemi innych okolic Państwa co jest zupełnie możliwe. Dlatego proponuję następującą redakcję tego artykułu — zgłaszam te parę poprawek do części 1, którą odczytam tak, jakby wyglądała z temi poprawkami: „Parcelowane obszary winny być zużytkowane przedewszystkiem na uzupełnienia karłowatych gospodarstw pobliskich wsi, a także na tworzenie nowych samodzielnych osad dla właścicieli gospodarstw karłowatych, mogą być jednak przeznaczone w zależności od warunków gospodarczych danej miejscowości przez Ministra Reform Rolnych w odpowiedniej części lub w całości wyłącznie na cel pierwszy”.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#LudwikChomiński">To byłby cały artykuł i twierdzę, że wszystko byłoby w nim powiedziane. Natomiast część drugą, tę część właśnie polityczną, o której przed chwilą mówiłem, proponuję skreślić. Wiem jednak, a wiem dlatego, że od kilku lat o tem ciągle mówię, czy to w Sejmie, czy w komisjach, czy w prasie, czy na zebraniach — wiem o tem, że zaślepienie wielu członków tej Wysokiej Izby jest tak wielkie, że interesu Państwa Polskiego nie rozumiejąc, popełniają błędy takie, jakie popełniał Sejm Ustawodawczy. Dlatego zgłaszam na wypadek odrzucenia poprawki o skreślenie części 2-ej art. 50, co uważam za jedynie wskazane, poprawkę drugą, któraby brzmiała jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#LudwikChomiński">Na początku, zamiast pierwszych czterech wierszy, wstawić: „Dopiero po zaspokojeniu głodu ziemi ludności małorolnej, sąsiadującej bezpośrednio lub pośrednio z parcelowanemi obiektami ziemskiemi, drogą uzupełnienia sąsiednich gospodarstw karłowatych — może Minister Reform Rolnych wyjątkowo zezwolić, aby pozostała ilość ziemi rozporządzalnej w danym majątku rozprzedana została kandydatom i t. d.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#komentarz">(P. Osiecki: Ale bez ustawy wiele prywatnych osób tam parcelowało, czy tych ludzi trzeba wyrzucić?)</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#LudwikChomiński">Nie.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#LudwikChomiński">W ten sposób stawiając kwestię, że po zaspokojeniu głodu ludności miejscowej, nadwyżka, ale tylko nadwyżka może być zużyta dla ludności z innych części państwa, zaspokoi się ten głód ziemi, i nie będzie się usposabiało ludności miejscowej względem Państwa tak, że dziś powszechnie tam się mówi, że Państwo Polskie chce być dla tych ziem nie matką lecz macochą. Jeżeli ludność miejscowa ziemie te dostanie, to będzie miała prawo twierdzić, że równouprawnienie które posiada w Konstytucji, stosuje się naprawdę do wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Waleron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#AndrzejWaleron">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#AndrzejWaleron">Pierwsza część art. 50 stawia miejscową ludność przy parcelacji narówni, przynajmniej tak jest zredagowany ten artykuł, z temi gospodarstwami nowemi, które się mają wedle tego artykułu tworzyć. Uważam, że to nie jest słuszne i że w tym artykule należy wyraźnie określić, że ta ziemia winna służyć przedewszystkiem do parcelacji sąsiedzkiej t. j. tym drobnym rolnikom miejscowej ludności sąsiadującej, a to z następujących powodów. Przede wszysktiem dlatego, że tych karłowatych gospodarstw małorolnych jest bardzo wielka ilość, przeto nie możemy pomijać ich przy parcelacji. A następnie i dlatego, że ci drobni gospodarze, o czem tu zresztą wielu mówców mówiło, posiadając budynki, inwentarz żywy i martwy, są w stanie lepiej i prędzej zagospodarować otrzymany kawałek ziemi niż ci, którzy będą tworzyć nowe gospodarstwa. Przeto ze względów gospodarczych należałoby przyjąć właśnie poprawkę kol. Poniatowskiego, która jest dostosowana do pierwszej części art. 50, tem bardziej, że, jak mówiłem — ci gospodarze karłowatych gospodarstw sąsiadujący z obiektami parcelowanemi prędzej te gospodarstwa zagospodarują. Sądzę przeto, że ci posłowie i te kluby, którzy się tak troszczyli o to, żeby przez reformę rolną produkcja rolna w kraju nie spadła, właśnie dla dobra tej produkcji powinniby za poprawką p. Poniatowskiego głosować. Tak samo kluby robotnicze, które w niczem naszą poprawką nie są zahaczone, bo jeżeli chodzi o służbę rolną, to poprawka nasza w niczem nie zmniejsza tej ilości ziemi, która ma być przeznaczona dla służby rolnej. Sądzę przeto, że poprawka p. Poniatowskiego do pierwszej części art. 50 winna być przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#AndrzejWaleron">Następnie w drugiej części artykułu, w końcu jest powiedziane, że jeżeli służba folwarczna zrzeka się ziemi, to urzędy ziemskie mają jej płacić tyle a tyle odszkodowania, niezależnie od tego odszkodowania, które mają otrzymać z rąk dotychczasowego posiadacza, ze względu na rozwiązanie stosunków służbowych. Ale nie jest powiedziane, co się dzieje z tą ziemią, która była przeznaczona dla służby folwarcznej, a której to ziemi służba folwarczna wedle końcowego ustępu art. 50 się zrzekła. Otóż p. pos. Poniatowski postawił poprawkę, żeby tę ziemię, która miała być przeznaczona dla służby folwarcznej, a której ona się zrzekła, oddać przedewszystkiem i wyłącznie dla żołnierzy wojska polskiego.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#komentarz">(Głos: Nawet Piast takiej poprawki nie stawia.)</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#AndrzejWaleron">My jednak stawiamy. Przypuszczam, że poprawka p. Poniatowskiego, jest słuszna i powinna być przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Jeremicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PJeremicz">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PJeremicz">Art. 50 jest drugim krokiem osadnictwa na Kresach Wschodnich. Proszę Panów, jeżeli w 1920 r. była mowa o osadnictwie wojskowem, to dziś w 1925 r. mamy ustawę o osadnictwie cywilnem. Uważam, iż skutki będą takie same, jakie dziś Panowie widzicie przy osadnictwie wojskowem. Wszystkie stronnictwa, których posłowie kandydowali z Kresów, szły do wyborów pod dwoma hasłami: jedno — zniesienie osadnictwa wojskowego i drugie — nadanie ziemi bezrolnym i małorolnym. Ale stronnictwa, które te hasła wtedy głosiły, dziś się ich wypierają. Mam na myśli tych panów, którzy tak gorliwie dziś popierają osadnictwo.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PJeremicz">Proszę Panów, może naprawdę są jeszcze tacy politycy, powiedziałbym naiwni, bo inaczej nazwać nie mogę takiego pana kolegi Poniatowskiego, który na komisji reform rolnych powiedział, że wszystko będzie dobrze, że stosunki z ludnością się ułożą, bo osadnicy pożenią się zmiejscowemi Białorusinkami i t. d. i wszystko będzie w porządku. Panie Kolego Poniatowski, niech Pan pojedzie i posłucha, co tam mówią. Tam nie tylko, że nie myślą się żenić ani wychodzić zamąż, ale tam już o odwecie myślą.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(P. Osiecki: A kto ich do tego podburza? — Głos ze ze strony mniejszości narodowych: My, my się przyznajemy do tego, my wyrżniemy Waszych osadników.)</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#PJeremicz">Zastanówcie się Panowie, na jakie niebezpieczeństwo posyłacie tych osadników. Ja nie winię i nie chcę winić tamtych ludzi, którym może się słusznie ziemia należała, ale trzeba im było dać tę ziemię w tych powiatach, skąd oni pochodzą, ale oni głodni ziemi idą tam, gdzie ich Rząd pcha. I zastanówcie się, na jakie niebezpieczeństwo Wy tych ludzi narażacie! Ja nie chcę grozić, ale jeśli tam będą groźne chwile, to będzie to zemsta za waszą politykę, a pokutować będą za Was ludzie niewinni. Jeżeli mówicie, że Wy skolonizujecie i spolonizujecie Kresy, to widzicie dziś przykłady. Niemiecka administracja była trochę mądrzejsza od polskiej, a jednak nic nie mogła zrobić. Ja oświadczam tu z tej trybuny, że my nigdy na osadnictwo nie zgodzimy się i będziemy walczyć wszelkiemi środkami, jakie mamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JędrzejMoraczewski">Zwracam uwagę Panu Posłowi, aby przemawiał do tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PJeremicz">Ja jestem przy art. 44 do 50, które mówią o osadnictwie.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Głos: Mówi Pan na wiecu.)</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#PJeremicz">Otóż, proszę Panów, jeżeli będziemy walczyli, to będziemy mieli za sobą nie tylko ludność białoruską i ukraińską, ale także tamtejszą ludność polską,...</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#komentarz">(Głos: Nawet ludność poza granicami Państwa Polskiego!)</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#PJeremicz">... bo to bije w interes nie tylko ludności białoruskiej i ukraińskiej, ale także tamtej miejscowej rdzennej polskiej ludności, tych, którzy się z tych czy innych przyczyn nazywają Polakami. My damy sobie radę i bezwzględnie, to zwalczymy, jeżeli nie dziś, to jutro. Jeżeli nie chcecie tej reformy rolnej przeprowadzić zgóry, jeżeli nie chcecie dać ludziom, którym się słusznie ziemia należy, to chłop białoruski, który dorósł do tego, powiada Wam: oddajcie mi ziemię, bo ja bez ziemi, żyć nie mogę; jeżeli Wy sami nie zrobicie tej reformy rolnej zgóry, to my ją zrobimy zdołu.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#PJeremicz">Będziemy głosowali za poprawką o skreślenie art. 50.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Hołowacz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#FeliksHołowacz">Proszę Panów, art. 50 w ustępie 2 chce przemycić przeprowadzenie sławetnej ustawy o osadnictwie wojskowem na Kresach. Ustęp ten daje nieograniczone pełnomocnictwa Ministrowi Reform Rolnych, aby cały obszar parcelowany lub jego część, mógł przeznaczyć dla kandydatów z pośród mieszkańców powiatów lub gmin szczególnie przeludnionych i wymagających uzdrowienia stosunków agrarnych.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#FeliksHołowacz">W mowie swej p. Minister Radwan zestawił zaludnienie Polski etnograficznej i wypowiedział się za koniecznością zunifikowania gęstości zaludnienia Polesia z Polską etnograficzną. Pan Minister Reform Rolnych powinien mieć chociażby z urzędu dokładne wyobrażenie o stosunku gęstości zaludnienia do warunków przyrodzonych i ekonomicznych danego okręgu. Nawet każdy ciemny chłop wie, że nie można porównywać wydajności 10 chociażby morgów bagna poleskiego z 1 lub 2 morgami czarnoziemu w lubelskiem lub na Kujawach. Ministrowi powinno być wiadome, że trudniej jest wykarmić 30 ludzi na określonem terytorium bagien poleskich, niż 300 ludzi na takimże obszarze gruntów czarnoziemnych i urodzajnych. Również Minister powinien wiedzieć o stosunku gęstości zaludnienia danego terytorium do jego warunków ekonomicznych, jako to: bliskości dużych miast, bliskości rynku zbytu, ilości kolei żelaznych, przedsiębiorstw przemysłowych przypadających na 1 kilometr obszaru i t. p. I rzecz jasna, że to zestawienie powiedziałoby p. Ministrowi, że chociażby on chciał na głowie stanąć i próbować zrównać gęstość zaludnienia Pińszczyzny i wogóle kresów białoruskich z gęstością zaludnienia Kujaw lub Lubelszczyzny, a nie rachowałby się z różnicą warunków gospodarczych i przyrodniczych tych prowincyj, to nicby z jego wyrównania nie wyszło. Dodatkowa ponad normę napchana ludność musiałaby albo wyzdychać z głodu, albo wracać tam, skąd przyszła.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#FeliksHołowacz">Trudno przypuścić, żeby p. Minister w dobrej wierze palnął podobną niedorzeczność. Pan Minister zapomniał tylko dodać, że na Polesiu mieszkają Białorusini i Ukraińcy i inni, a w tych rzekomo przeludnionych okolicach etnograficznej Polski, rdzenni Polacy. Wydaje mi się, że p. Ministrowi i całemu Rządowi chodzi o to, żeby Kresy Wschodnie zalać elementem polskim i wynarodowić w możliwie krótkim czasie. Nam jest jednak wiadomo, iż sam lud polski, chłopi i robotnicy, nie tylko nie życzy sobie zniszczenia bratnich narodów — ukraińskiego, białoruskiego i litewskiego, ale odwrotnie życzy sobie wzmocnienia ich, ażeby ręka w rękę z chłopami polskimi mogli stanąć do walki wspólnej z całą burżuazją i kapitalistami w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#FeliksHołowacz">Panie Pośle, zwracam Panu uwagę, że to komisja tak uchwaliła i proszę trzymać się art. 50.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#komentarz">(Głos na ławach Niezależnej Partii Chłopskiej: Socjalista nie pozwala mówić o kapitalistach! Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#FeliksHołowacz">Tak Panie Marszałku, ale to jest uzgodnione z Ministrem Reform Rolnych i on się na to zgodził jest jego projekt pod tym względem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JędrzejMoraczewski">To nie dotyczy art. 50.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach N. P. Ch. i lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#FeliksHołowacz">Przed dwudziestu laty podobne postępowanie Niemców w Poznańskiem nazywało się działaniem agresywnem hakaty pruskiej i wywoływało oburzenie i wstręt w każdym patriocie polskim i wogóle w uczciwym człowieku; dziś te metody podłej pamięci hakaty pruskiej proponuje się Sejmowi polskiemu i komisja to opracowała. Obszarnikom i kapitalistom potrzebne jest podtrzymanie uczuć narodowościowych, potrzebne jest szczucie jednej narodowości przeciwko drugiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Pana trzymać się art. 50, a nie przechodzić do generalnej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach N. P. Ch. i Wyzwolenia. Głos: To nie szkółka, żeby nas kontrolowano.)</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#JędrzejMoraczewski">Urzęduję tak, jak mi sumienie i regulamin nakazuje.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#komentarz">(Głos: Mamy prawo wolności słowa, nie jesteśmy w szkółce. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę o spokój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#FeliksHołowacz">Wskutek takiego sformułowania punktu 2, art. 50 dojdzie do tego, że chłop polski z chłopem białoruskim wezmą się za łby i to jest burżuazji potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów uspokoić się, tak przemawiać nie pozwolę.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przerywam posiedzenie do godz. 4.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#JędrzejMoraczewski">Wznawiam posiedzenie. W dalszym ciągu głos ma p. Hołowacz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#FeliksHołowacz">Proszę Panów! Art. 50 był potrzebny i komu? Otóż potrzebny on był obszarnikom, ażeby podtrzymać waśnie narodowościowe, potrzebne jest im szczucie jednej narodowości przeciwko drugiej w myśl zasady: gdzie się dwóch bije, tam trzeci korzysta. Niech osadnik polski bierze się za łeb z chłopem białoruskim i ukraińskim, a tymczasem obszarnik na Kresach będzie siedział spokojnie i skórę łupił z obydwóch.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#FeliksHołowacz">Art. 50 idzie całkowicie po linii szczucia jednych narodowości przeciw drugim. Taka polityka wynaradawiania Kresów i przymusowej ich polonizacji, obcą i wrogą jest interesom klas pracujących chłopów i robotników polskich, ukraińskich, białoruskich czy jakichkolwiek innych. Taka polityka musi być odrzuconą przez polskich chłopów i robotników, dla których najpierwszym warunkiem zwycięstwa nad swymi wyzyskiwaczami i wrogami klasowymi jest pojednanie i sojusz braterski z masami pracującemi w Białejrusi i Ukrainy.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#FeliksHołowacz">Część 2 art. 50 jest jednym z głównych warunków przedłużenia panowania pasożytów społecznych, jest wniesieniem waśni narodowościowych do mas pracujących.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#FeliksHołowacz">Wymarzonym środkiem dla naszego obszarnictwa jest kolonizacja i polonizowanie Kresów, aby tym sposobem uratować swoje obszary. Wstydząc się mówić o tem wyraźnie i otwarcie, starają się oni przemycić hakatystyczną ustawę o osadnictwie wojskowem pod skromną postacią nadzwyczajnych pełnomocnictw parcelacyjnych nadanych w art. 50 Ministrowi Reform Rolnych. Tę robotę Rządu i klas posiadających popierają także wszystkie partie ugodowe. Chłopi i robotnicy polscy są wraz z nami przeciw wynaradawianie Kresów i przeciw osadnictwu wojskowemu i cywilnemu, bo metoda ta jest zabójcza dla dobrych stosunków mas pracujących Rzeczypospolitej — Wobec tego proponujemy art. 50 skreślić i zastąpić następującem sformułowaniem:</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#FeliksHołowacz">„Pierwszeństwo do otrzymania gruntów ma miejscowa ludność pracująca bez względu na swe pochodzenie i narodowość. Bezrolni i małorolni chłopi pracujący, czyto Polacy, Białorusini, Litwini, czy Ukraińcy mają jednakie prawa do nadawanych gruntów parcelowanych”.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(Głos: Art. 50 mówi o tem.)</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#FeliksHołowacz">Przepraszam, tam jest zupełnie co innego powiedziane, tam jak we wszystkich innych artykułach tej ustawy, których jest aż 93 — a jeden z posłów powiedział, że wystarczyłaby i połowa, aby ta ustawa nie była nigdy wykonana. Nasz wniosek który złożyliśmy zawiera tylko 28 artykułów. W naszym wniosku jest krótko i jasno powiedziane: wziąć ziemię obszarnikom i oddać małorolnym i bezrolnym.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#komentarz">(Głos: Na to jeden artykuł wystarczy.)</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#FeliksHołowacz">Bardzo słusznie.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#komentarz">(Głos: To skreślcie 27 ze swego projektu.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JędrzejMoraczewski">Dyskusja nad art. 50 wyczerpana. Do art. 51 głos ma p. Wołoszyn.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PawełWołoszyn">Proszę Panów, ustawa o parcelacji i osadnictwie jest z jednej strony ustawą zabezpieczającą interesy obszarników — pilnie baczy, aby któremu z nich przypadkiem nie stała się krzywda, a z drugiej strony stara się odsunąć od ziemi elementy z jakich bądź względów niemiłe dla burżuazji. Służy temu celowi szereg artykułów. Dla nieco delikatniejszych działań politycznych, dla faworyzowania sługusów partyj wpływowych służą przedewszystkiem artykuły o pomocy finansowej dla nabywców parcel. O tych teraz nie mówimy. Artykuł, który rozpatrujemy, przeznaczony jest dla działania prostszego, bardziej bezceremonialnego. Burżuazja czuje potrzebę zemścić się na tych wszystkich, którzy jej przykrość sprawili, i w tym celu wprowadza p. 3 omawianego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#komentarz">(Głos: Pan sam się śmieje z tego!)</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#PawełWołoszyn">Nie dość, że za grunt trzeba drogo zapłacić, aby — broń Boże — obszarnik nie był pokrzywdzony, ale samo prawo do nabycia gruntu staje się przywilejem, który bardzo łacno można postradać. Jeśli idzie o nabywanie przedsiębiorstw burżuazyjnych, o nabywanie majątków obszarniczych, fabryk, kopalń, banków, żadne prawa burżuazyjne nie znają żadnych ograniczeń. Można być najgorszym szachrajem, zdziercą, lichwiarzem, nawet zdrajcą różnych patriotycznych świętości burżuazyjnych, byleby tylko posiadać dostateczną ilość kapitału, a wszystko jest dostępne. Gdyby kto w tej dziedzinie próbował wprowadzi jakieś ograniczenia, cała burżuazja podniosłaby wielki krzyk oburzenia i domagałaby się wolności nieograniczonej. Jeśli jednak idzie o to, aby człowiek ciężkiej pracy posiadł kawałek ziemi — to znaczy warsztat pracy — stawia mu się ograniczenia, wymaga się poprostu „swidietelstwa błagonadiożnosti” — zanim da mu się prawo nabycia kawałka ziemi.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#PawełWołoszyn">W omawianym artykule czytamy, że „od nabycia gruntów z parcelacji wykluczeni będą karani za 1 zbrodnię przeciwko Państwu Polskiemu”.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#PawełWołoszyn">Przedewszystkiem już z punktu widzenia formalnego stwierdzić należy, że kodeks karny nie zna określenia „zbrodnie przeciwko Państwu Polskiemu”.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#PawełWołoszyn">Co to jest zbrodnia przeciwko państwu? Zbrodnią taką może być udział w zgromadzeniu politycznem, które nie podobało się policji, przemówienie wiecowe, albo wystawienie swej kandydatury na jakiejś liście nieprawomyślnej; zbrodnią taką może być pokłócenie się z urzędnikiem, może być przestępstwo służbowe, np. niepodporządkowanie się politycznemu rozkazowi zwierzchnika i t. p., i t. p.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#komentarz">(P. Waszkiewicz: Pan sam poważnie nie bierze tego, co Pan mówi.)</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#PawełWołoszyn">Wszak wiemy, że w Państwie Polskiem przepełnione są więzienia „przestępcami politycznymi”. Tysiące chłopów i robotników wtrącono do więzień za to tylko, że odważnie, i wytrwale walczyli z krzywdą i wyzyskiem, z gwałtem i z przemocą burżuazyjno-obszarniczą. Za „zbrodnię przeciw Państwu Polskiemu” burżuazja uważa wszelki przejaw niezależnej myśli, wszelkie przeciwstawianie się uciskowi narodowemu, wszelką walkę o poprawę warunków życia ludu pracującego.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#PawełWołoszyn">Zwłaszcza na t. zw. Kresach, a właściwie na ziemiach ukraińskich i białoruskich, podbitych przez polskich imperialistów, rządząca burżuazja polska zapomocą bezwzględnego terroru zdusić chce wszelki przejaw wyzwoleńczego ruchu narodowego i społecznego. Wszystko to jest uważane za „zbrodnię przeciwko Państwu Polskiemu”: zakładanie i prowadzenie szkół białoruskich lub ukraińskich, szerzenie oświaty pozaszkolnej w języku miejscowej ludności, zakładanie kooperatyw, wydawanie pism w języku białoruskim i ukraińskim, nawet domaganie się odprawiania w kościołach nabożeństw dodatkowych, kazań i t. p. w języku ludności miejscowej.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#PawełWołoszyn">Punkt 3 art. 51 uświęca więc panujący w Państwie Polskiem system terroru wobec robotników, chłopów i narodów uciśnionych i daje pole do niesłychanej samowoli różnych prowincjonalnych kacyków.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#PawełWołoszyn">Artykuł omawiany, który stanowi, że od nabycia gruntów z parcelacji wykluczeni będą karani za zbrodnię przeciwko Państwu Polskiemu, nie daje odpowiedzi na pytanie: jak karani? Wszak jakaś kara administracyjna, np. grzywna nałożona przez policję, to także kara i człowiek, który zapłacił grzywnę, jest już człowiekiem karanym. Nie powiedziano również, w jakim okresie karani? Czy np. rzekome zbrodnie przeciwko Państwu Polskiemu w b. Galicji Wschodniej wtedy, kiedy los jej jeszcze nie był zdecydowany, także tu należą? A t. zw. zbrodnie popełnione na terenach Białorusi zachodniej i Ukrainy zachodniej przed pokojem ryskim — czyli wówczas, kiedy ziemie te pod względem prawnym nie należały jeszcze do Państwa Polskiego? A amnestionowani, którzy część kary odbyli, czy mają prawo nabywać ziemię?</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#PawełWołoszyn">Takich pytań możnaby postawić długi szereg. Wszystkie one dowodzą, że autorzy ustawy umyślnie chcieli tak sformować ten artykuł, aby dać jak najszersze pole samowoli politycznej. Przy pomocy tego artykułu można przyczepić się niemal do każdego obywatela, daje on szczególne pole do samowoli administracyjnych kacyków i stupajek na ziemiach białoruskich i ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#PawełWołoszyn">Niezmiernie charakterystyczne jest też zdanie ostatnie omawianego artykułu. Od prawa do ziemi mają być wykluczeni ci, którzy z pogwałceniem prawa brali samowolnie cudzą ziemię w posiadanie. Burżuazja zajęcie swojej ziemi stawia na tym samym poziomie, co zbrodnie przeciwko Państwu Polskiemu. Kto poważył się sięgnąć po nietykalną, najświętszą własność obszarniczą, ten ma być na całe życie wyklęty, temu wara od ziemi! W artykule tym burżuazja wyraża całą swą wściekłość, swą chęć zemsty nad tymi, którzy w czasie rewolucji chłopskiemi rękami po jaśniepańską ziemię sięgnęli. Za to, żeś chłopie bezprawnie — to znaczy nie okupiwszy się jaśnie panu — sięgnął po jego, po jaśniepańską ziemię — nie będziesz miał już nigdy dostępu do ziemi. Burżuazja najadła się niemało strachu w r. 1919 i 1920, teraz musi się za to odemścić.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#PawełWołoszyn">Omawiany ustęp dzieli obywateli Państwa Polskiego na takich, co mają prawo do kupienia sobie ziemi, i na takich, co na całe życie są go pozbawieni.</u>
          <u xml:id="u-75.14" who="#PawełWołoszyn">Artykuł ten, nawet w najreakcyjniejszych krajach burżuazyjnych musiałby wydawać się potwornością. W Polsce jednak wszystko jest dobre, co leży na linii zachcianek rozwydrzonego obszarnictwa.</u>
          <u xml:id="u-75.15" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-75.16" who="#PawełWołoszyn">Znamienną jest rzeczą, że ani P. P. S., ani „Wyzwolenie”, stronnictwa chcące uchodzić za lewicowe i demokratyczne, nie zgłosiły w komisji poprawki o skreślenie tego ohydnego policyjnego artykułu. Nic dziwnego. Stronnictwa te, zwłaszcza na ziemiach białoruskich i ukraińskich, idą w jednym szeregu z całą burżuazją, a nieraz nawet przodują w dziele polonizacji i kolonizacji, w dziele gnębienia wyzwoleńczego ruchu chłopów i robotników białoruskich i ukraińskich. Stronnictwa te ciągną niezliczone korzyści z panoszącego się terroru policyjnego i dlatego terrorowi temu ani nie chcą, ani nie mogą się przeciwstawić.</u>
          <u xml:id="u-75.17" who="#komentarz">(Głos: To oszczerstwo!)</u>
          <u xml:id="u-75.18" who="#PawełWołoszyn">W imieniu mas pracujących Białorusi zachodniej składam jak najbardziej stanowczy sprzeciw przeciw temu artykułowi, który ostrzem swem godzi w piersi dziesiątków i setek tysięcy chłopów i robotników.</u>
          <u xml:id="u-75.19" who="#PawełWołoszyn">Wobec powyższego składam poprawkę:</u>
          <u xml:id="u-75.20" who="#PawełWołoszyn">„Punkt 3 art. 51 ustawy o parcelacji i osadnictwie skreśla się”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MaciejRataj">Głos ma P. Marian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#MarianMalinowski">Do art. 51 kolega Makówka stawia wniosek o skreślenie całego artykułu. My jesteśmy za skreśleniem 3 ustępu. Jeżeliby to nie przeszło, jesteśmy za skreśleniem ostatniego zdania, a mianowicie: od słowa „Środkowej” do końca, a zatem za skreśleniem słów: „wreszcie ci, którzy z pogwałceniem prawa brali samolubnie cudzą ziemię w posiadanie”. Proszę Panów, ja uważam, że to ostatnie zdanie jest w naszej ustawie zupełnie niepotrzebne, albowiem proszę mi wskazać w Polsce takich, którzyby cudzą ziemię brali w posiadanie i za to nie siedzieli już dziś w więzieniu. Ja, myślę, że takich wypadków już niema dziś u nas, a tem bardziej nie będzie w przyszłości. Jeżeliby takie wypadki się zdarzyły, że ludzie braliby z pogwałceniem prawa cudzą ziemię w posiadanie, to wtedy, kiedyby się to zaczęło dziać, ustawa ta nie będzie miała wcale mocy, bo nastąpi wtedy inny zupełnie porządek prawno-polityczny, to znaczy albo byłaby rewolucja, albo byłyby nowe prawa. Pozostawiając to zdanie, poniekąd w ten sposób dajemy informacje zagranicy, że u nas stosunki są tak anarchistyczne, iż są ludzie, którzy biorą cudzą ziemię samowolnie w posiadanie, gwałcąc prawo własności.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(Głos: Owszem, zdarzają się takie wypadki!)</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#MarianMalinowski">Ja twierdzę stanowczo, że nie. Proszę spróbować któremu z obszarników wziąć kawałek ziemi; to z pewnością za to będzie się siedziało w kozie, a ktoby się odważył sięgnąć po chłopską ziemię, to dostałby kłonicą. Tymczasem nazewnątrz będzie wyglądało, że jest u nas anarchia. Poco się kompromitować, kiedy tego u nas niema, więc niema celu zostawiać tego przepisu na przyszłość, bo twierdzę, gdyby taki wypadek miał miejsce, to z pewnością porządek prawno-polityczny będzie już wtedy zupełnie inny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Pawluk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#IłarionPawluk">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#IłarionPawluk">Często daje się zauważyć w prasie polskiej, jak również słyszeć z tej Wysokiej trybuny, a także od przedstawicieli społeczeństwa polskiego różnych odcieni, że Polska pragnie zaspokojenia słusznych interesów mniejszości słowiańskich, pragnie sanacji na Kresach Wschodnich, pragnie zaspokojenia tych Kresów. Zdawałoby się, że takie pragnienie ma być zaspokojone przez tę ustawę, którą dziś rozpatrujemy, ale toby tak mogło się zdawać, ale gdy weźmiemy tę ustawę do ręki, a zwłaszcza art. 51 p. 3, to przekonamy się, że tak nie jest. Mówią o tem, że pragnie tego społeczeństwo polskie, ale temu jakoby stoją na przeszkodzie agitatorzy bolszewiccy; gdyby nie było tych agitatorów, to wszystkie te dobre zamiary i pragnienia możnaby wcielić w życie. Kiedy weźmiemy do rąk rozpatrywaną ustawę — i przeczytamy uważnie art. 51, to przekonamy się, że zapewnie jest on także intrygą agitatorów bolszewickich, którzy chcą jak najwięcej przyczynić szkody Państwu Polskiemu, przekreślili w nim wszystkie dobre zamiary, jakie miała dać ta ustawa.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#IłarionPawluk">Inaczej nie można tłumaczyć tego, jak w ten właśnie sposób. Skąd ma przyjść ta sanacja i to łagodzenie stosunków, jak nie przez tę ustawę; a czy ten art. 51 może przyczynić się do tej sanacji? Nie! Kiedy przyjmiemy tę ustawę, a zwłaszcza art. 51 w takiem brzmieniu, to nie będzie tej sanacji, to nie będzie zaspokojenia słusznych wymagań, o których mówicie nawet Wy Panowie, na tych Kresach Wschodnich, na tych ziemiach ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#IłarionPawluk">Art. 51 mówi o tem, kto nie będzie miał prawa do korzystania z reformy rolnej, do korzystania z parcelacji. Tego prawa będą pozbawieni ci, którzy czyto występowali przeciw Państwu Polskiemu, czy byli karani za zbrodnie przeciw Państwu Polskiemu. Wysoki Sejmie, czy to ma być sanacja stosunków? Kiedy przyjrzymy się administracji na Kresach Wschodnich, kiedy zobaczymy, jak ona pojmuje tę sprawę, to przekonamy się, że właśnie prawa korzystania z reformy rolnej będą pozbawieni wszyscy włościanie ukraińscy, którzy mieszkają na Kresach Wschodnich, na ziemiach ukraińskich.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#komentarz">(Głos: W to, nie uwierzą, Pan jest kiepskim prawnikiem.)</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#IłarionPawluk">W pojęciu tamtejszej władzy każdy włościanin, który jest narodowo uświadomiony, jest już zbrodniarzem.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#IłarionPawluk">Trzeba znać administrację tamtejszą.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#komentarz">(Protesty.)</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#IłarionPawluk">W takim razie nie znacie tej administracji, bo gdybyście ją znali, nie przeczylibyście temu, co mówię, a właśnie tak sprawę rozumie tamtejsza administracja, że świadomość narodowa jest przestępstwem przeciwko Państwu, za taką świadomość trzeba aresztować, przetrzymać parę tygodni każdego włościanina, który jest narodowo uświadomiony w więzieniu, później można wypuścić, ale już pozbawić prawa.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#komentarz">(Głos: To Pan tak rozumie!)</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#IłarionPawluk">Nie, to wszystko tak rozumieją, a choćby Wysoki Sejm sam tak to pojmował, to i tak tamtejsza administracja inaczej nie może tego rozumieć, jak ja to wyjaśniłem.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#komentarz">(P. Dobija: Kiepsko Królikowski napisał.)</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#IłarionPawluk">Nie, to Pan to napisał swoją działalnością, bo gdyby była działalność Pańska inna, to nie byłoby tak napisane. Życie to napisało i życie daje prawo do mówienia w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-79.13" who="#IłarionPawluk">Ostrze tego artykułu będzie jeszcze skierowane przeciwko ludności wiejskiej Galicji Wschodniej, bo ta ludność walczyła o swoje prawa, ta ludność stała w szeregach armii ukraińskiej i przez ten artykuł nada się prawo miejscowym urzędnikom pozbawienia tej ludności korzystania z ustawy o reformie rolnej, korzystania z tych dobrodziejstw, jakie ma dać rozpatrywana obecnie ustawa.</u>
          <u xml:id="u-79.14" who="#IłarionPawluk">Dalej punkt 3 art. 51 mówi, że będą również pozbawieni prawa korzystania z reformy rolnej ci, którzy samowolnie brali cudzą ziemię w posiadanie. Proszę Panów! Jak to będzie pojmowane na miejscu, jak to zrozumie miejscowa administracja, jak to zrozumie ta administracja, która się znajduje całkowicie pod wpływem obszarników tamtejszych! Ona to zrozumie w ten sposób, że nawet ci użytkownicy, których ustawa o ochronie użytkowników wzięła pod swoją opiekę, będą teraz pozbawieni prawa korzystania z reformy rolnej, bo w pojęciu obszarników użytkownicy są ludźmi, którzy samowolnie zabrali cudzą ziemię i nie powinni mieć możności korzystania z dobrodziejstw tej ustawy. Kiedy patrzymy na ten artykuł, to widzimy, że on zmierza do tego, ażeby całkowicie pozbawić ludność ukraińską prawa korzystania z parcelowanej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-79.15" who="#IłarionPawluk">Dla kogóż w takim razie ma być ta ziemia na Wołyniu?” Któż ma prawo korzystać z tej ziemi? Otóż Panowie macie zamiar oddać tę ziemię wyłącznie ludności narodowości polskiej, bo kiedy nie możecie urzeczywistnić pragnienia swego, aby na i Kresach Wschodnich, aby na ziemiach ukraińskich zrobić większość polską, kiedy to jest niemożliwe, to chcecie przynajmniej zrobić tę mniejszość polską zamożną i w ten sposób oddać ludność ukraińską pod wpływ i do rozporządzenia tej zamożnej mniejszości polskiej. Do tego zmierza art. 51, bo inaczej tego nie można rozumieć, bo tylko takie ma on zadanie. Ja apeluję do przedstawicieli włościaństwa, zarówno z centrum, jak z lewicy, wogóle do przedstawicieli demokracji polskiej, aby odrzucili albo zmienili redakcje tego artykułu, bo to, zdaje mi się, bije nie tylko w naszych włościan ukraińskich, włościan, którzy żyją na Kresach Wschodnich, ale w pewnej mierze to bije nawet we włościan narodowości polskiej, bo to kiedy obszarnicy uciekali przed bolszewikami i ci włościanie narodowości polskiej korzystali z tej samej ziemi i tam ta redakcja tym nawet włościanom nie daje prawa do korzystania z reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-79.16" who="#komentarz">(Głos: A Petlurowców do jakiej kategorii Pan zalicza?)</u>
          <u xml:id="u-79.17" who="#IłarionPawluk">Petlurowców także do tej kategorii zaliczam. Więc zwracam się szczególnie do przedstawicieli włościan tej Wysokiej Izby i myślę, że oni staną w obronie ludu ukraińskiego, który wskutek art. 51 ma być pozbawiony prawa korzystania z reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-79.18" who="#IłarionPawluk">Z tego założenia wychodząc, myślę, że nawet poglądy narodowe, które w niektórych wypadkach dają możność i prawo patrzenia na rzeczy odmiennie w tym właśnie momencie, przy art. 51 punkt 3, dzielić nas nie będą i jako reprezentanci mas włościańskich wspólnemi siłami odrzucimy art. 51 i nadamy mu takie brzmienie, żeby to nie szkodziło interesom ludności włościańskiej ukraińskiej. Dlatego proszę, ażeby wniosek, jaki w tej sprawie wniósł p. Makówka, był przyjęty, a wrazie gdyby się to nie udało i gdyby upadł, to wnoszę, aby skreślić część trzecią art. 51.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Makówka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PMakówka">Obecna ustawa w dziale IV w każdym artykule stara się zmniejszyć prawo ludności ukraińskiej i białoruskiej do otrzymania ziemi. Art. 44, 49 i 50 jaskrawo o tem mówią, jednak i w art. 51 w znacznej mierze pozbawia się też włościaństwo ukraińskie prawa do otrzymania ziemi. Mówi się, że ludzie, którzy występowali przeciw Państwu Polskiemu nie mają prawa do nabycia ziemi. Jednak jest ciekawa rzecz, że jeżeli człowiek zostanie ukarany za drobne polityczne przestępstwo, to nie ma prawa do otrzymania działki, a nic się nie mówi o bandytach i złodziejach. Złodzieje i bandyci według tej ustawy mogą otrzymywać działki ziemi, a polityczny przestępca, jeżeli był karany sądownie za drobne przewinienia,...</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#komentarz">(Głos: Nie tylko sądownie!)</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#PMakówka">... nie może dostać ziemi. A jednak, jeżeli weźmiemy pod uwagę nienormalne postępowanie sądów polskich, kiedy sąd polski nie jest niezależny, kiedy bardzo wiele spraw jest motywowanych tylko doniesieniami agentów defenzywy często bezpodstawnie, jeżeli wiemy, że pod ten artykuł będą podciągnięci wszyscy, których oskarżono za działanie przeciw Państwu w r. 1918 i 1919, kiedy była walka narodu ukraińskiego o swoją niepodległość i dziś mamy stąd szereg procesów, to widzimy, że bardzo wielu ludzi będzie pozbawionych prawa do nabycia działki. A przecież myślę, że w tym czasie, gdy była walka o niepodległość nie tylko narodu polskiego ale ukraińskiego i innych, kiedy naród walczył o swoją niepodległość, to nie było to przestępstwem. Wiemy, że pod ten artykuł będzie podciągnięta specjalnie Galicja Wschodnia, gdy jeszcze nie należała do Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-81.4" who="#PMakówka">Będzie podciągnięta, Panie Kolego, to mówi końcowy ustęp tego artykułu. Zdarzały się też takie wypadki, że człowiek, wracając do domu, albo będąc na miejscu, kiedy nie było obszarników, brał tę ziemię i uprawiał i to będzie uważane za zabranie samowolne. A przecież zabierano tę ziemię, która była niezagospodarowana wtedy, kiedy gospodarz był nieobecny. Ten artykuł nic nie daje i musi być skreślony, bo jeżeli przestępca popełnił zbrodnię, to siedzi w więzieniu, a sądy polskie karzą dobrze i nawet za drobne przestępstwo polityczne wymierzają po 6 do 8 lat więzienia, a przez ten czas zostaną rozparcelowane wszystkie użytki. Dlatego też wnoszę poprawkę o skreślenie tego całego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#MaciejRataj">Głos map. ks. Ilków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#MikołajIlków">Wysoki Sejmie! W drugiej części tego artykułu jest wzmianka o nabywcach gruntów wydzielonych na potrzeby kościelne. Pan Kolega Sanojca, przemawiając jeszcze rano, między innemi do art. 45 powiedział, że przedstawiciele duchowieństwa jako nabywcy, mają się zadowolić jedynie 5 ha na probostwo w myśl tych poprawek, które stronnictwo jego zgłosiło na komisji. Ja mogę p. Sanojcy odpowiedzieć jedno, że rozumowania jego pod adresem duchowieństwa całego są mylne. Przedewszystkiem jeżeli chodzi o to, to tam...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#MaciejRataj">Księże Pośle, jeżeli uwagi P. Sanojcy dotyczyły jeszcze art. 45, to uwagi ks. Posła w związku z art. 51 nie mają z tem nic wspólnego. Przy innej sposobności Ksiądz odpowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#MikołajIlków">W każdym razie muszę powiedzieć, że były one nie na miejscu. Wobec sprzeciwu p. Marszałka wracam do tematu.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#MikołajIlków">Ustęp trzeci art. 51 w obecnej redakcji nasuwa pewne wątpliwości, zwłaszcza, gdy się zna dotychczasowe postępowanie władz, które starają się wykorzystać wszelkie okoliczności, aby usuwać kandydatów ubiegających się o ziemię. Stoję na stanowisku, że jeżeli która ustawa, to już ustawa regulująca gospodarcze życie Państwa powinna stać zdaleka od kodeksu karnego. Na to jest kodeks karny, aby regulował sprawy karne. Jest rzeczą jasną i konsekwentną, że jeżeli ktoś występował przeciwko Państwu, i jeżeli mu się to udowodni, to tem samem na podstawie kodeksu karnego będzie przez władze usuwany.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#MikołajIlków">Dotychczas mamy bardzo wiele przykładów, że władze dokładnie badają curriculum vite poszczególnych ludzi, kiedy chodzi o posady najniższe nawet, od woźnego począwszy, a cóż dopiero władze, które będą miały do pomocy stronnictwa, które będą wysuwały swoich stronników i kandydatów. Jest to nieuzasadnione, żeby tak dobitnie w tej ustawie zaznaczać zamiar wykluczenia ludzi, którzy istotnie walczyli o niepodległość państwową. Musicie wejść w położenie nasze jako narodu, tak jak w swoje. Wam byłoby również przykro, gdyby to szło o Polaków przypuśćmy pod zaborem niemieckim, lub o przedstawicieli polskiego narodu pod zaborem czechosłowackim albo rumuńskim, albo chociażby w Sowieckiej Rosji. Przecież Panowie wiecie, że ci ludzie nie są traktowani odpowiednio i spotykamy nieraz protesty w prasie. My wiemy, że artykuł ten dąży do tego, żeby utrudniać dojście do nabycia parceli i wogóle korzystanie z ustawy o parcelacji i osadnictwie.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#MikołajIlków">Dalej jest mowa o ludziach, którzy dezerterowali z wojska. Co do tego mogę powiedzieć, że z naszej strony dotychczas dezercji z wojska było mało, ale władze mimo wszystko zamiast spełniać obowiązki swe względem żołnierzy naszej narodowości, będących obecnie w służbie wojskowej, dalekie są od tego i słuszne prośby i postulaty zbywają częstokroć milczeniem. A cóż dopiero mówić o tych, którym będzie zarzucone, że brali cudzą ziemię w posiadanie!</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#MikołajIlków">Panowie musicie zastanowić się nad tem, że jeżeli zabieracie grunty obszarnicze, twierdząc, że one nie są własnością obszarników, to co do gruntów kościelnych, prywatnych, musicie zrobić różnice. Przecież te grunty pochodzą z fundacji, to były ofiary. I nie można tej rzeczy tak stawiać, jak Rząd stawia kwestię majątków i dóbr kościelnych, chociażby np. cerkwi prawosławnej, której zabrano szereg majątków. Ten artykuł ustawy może się obrócić i przeciw samemu Rządowi. Trzeba być przynajmniej sprawiedliwym, jeśli nie uczciwym i nie wyciągać rozmaitych nieformalności przeciw komuś, nie wiedząc, że samemu stoi się nad przepaścią. Ażeby nie dawać pretekstów do rozmaitych nieodpowiednich tłumaczeń ustawy, ażeby nie drażnić stosunków, należy przyjąć poprawki, zgłoszone w tej sprawie. W tej myśli oświadczam się za skreśleniem p. 3 tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Szakun.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WłodzimierzSzakun">Proszę Panów! P. 1 art. 51, mówiący o tem, że nabywcami parcel mogą być wyłącznie obywatele Państwa Polskiego, napozór słuszny, kryje w sobie niebezpieczeństwo pozbawienia prawa do ziemi wielu tysięcy chłopów białoruskich, ukraińskich i innych narodowości. Znanem jest, że nie unormowano do dziś kwestii obywatelstwa polskiego. Całe masy ludzi dziś, zamieszkujących ziemie wschodnie, są prawa obywatelstwa pozbawione. Władze administracyjne systematycznie praw tych odmawiają, dzieje się to w tym celu, by móc na tę ludność nakładać wszelkie ciężary i obowiązki, natomiast usunąć ją od korzystania z praw, postawić poza nawiasem gwarancyj konstytucyjnych. Sprawę nadawania obywatelstwa oddano w ręce starostw i administracyj, które postępują według własnego upodobania i względów partyjnych.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#komentarz">(Głos: Mów Pan o reformie rolnej.)</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#WłodzimierzSzakun">Jest tysiące ludzi płacących podatki, nawet znamy takich, którzy służyli w wojsku polskiem, a którzy dzisiaj pozbawieni są obywatelstwa, a zatem wykluczeni są od korzystania z wszelkich przysługujących obywatelowi praw tylko z tej prostej przyczyny, że należą do jednej z mniejszości narodowych. Chłopów, siedzących od wieków na tej ziemi, wywozi się na terytorium sowieckie, ponieważ nie mają obywatelstwa polskiego. W ten sposób punkt i art. 51 kilkaset tysięcy chłopów wyrzuca z ziemi, która do nich należy, by osadzić na niej kolonistów z rdzennej Polski, by zdobyć w ten sposób szersze podstawy do polityki eksterminacyjnej i polonizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#WłodzimierzSzakun">Punkt 3 art. 51 wyklucza od nabycia gruntów także obywateli karanych za zbrodnię przeciwko Państwu Polskiemu oraz za zbrodnię dezercji z wojsk polskich lub byłych wojsk Litwy Środkowej, wreszcie tych, którzy z „pogwałceniem prawa brali samowolnie cudzą ziemię w posiadanie”. Proszę Panów, pojęcie zbrodni, pojęcie prawa jest bardzo rozciągłe i tylko z punktu widzenia klasowego da się ściśle określić. W ustroju burżuazyjnym zbrodnią antypaństwową jest każda walka ludu pracującego o swoje prawa, każdy strajk, każda przynależność do radykalnej partii chłopskiej lub robotniczej. Oprócz tego w „demokratycznej” Polsce niema praw, któreby mówiły o zbrodni przeciw Państwu Polskiemu; obowiązują bowiem do dziś kodeksy rosyjski, austriacki, pruski, odziedziczone w spadku po zaborcach. Odpowiednie paragrafy tych kodeksów były pomyślane jako obrona absolutyzmu przeciw ruchom niepodległościowym, przeciw ruchom antymonarchistycznym. I te prawa, które ongiś rządy zaborcze stosowały przeciwko bardzo wielu obecnym tu przedstawicielom, stosuje się obecnie w demokratycznej republice przeciwko masom pracującym i narodowościom uciśnionym!</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#WłodzimierzSzakun">W myśl tych obowiązujących w Polsce praw zbrodnią przeciwko Państwu jest głoszenie przekonań, stojących w sprzeczności z interesami klas i partyj rządzących, przekonań, zdążających do polepszenia bytu ludu pracującego. Zbrodnią przeciwko Państwu dziś jest łączenie się chłopów lub robotników w partie lub związki, mające na celu obronę interesów ludu i walkę o jego prawa. Lecz dla nas Polska — to nie jest tylko znikomy procent obszarników i kapitalistów, dla nas Polska to jest lud pracujący, a zbrodnią wobec Polski jest według nas to, iż kilkanaście tysięcy obszarników posiada 10.000.000 ha ziemi, gdy tymczasem 6.000.000 ludności bezrolnej żyje w nędzy, drugie 9.000.000 ludności dusi się na gospodarstwach karłowatych.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#WłodzimierzSzakun">Art. 51 w całej rozciągłości pozbawia prawa do ziemi tysiące chłopów białoruskich i ukraińskich, którzy dziś gniją w więzieniach jako przestępcy polityczni pod zarzutem zbrodni antypaństwowej, zbrodni, której im nie udowodniono. Aresztuje się bowiem wszystkich, którzy nie zgadzają się z istniejącym stanem rzeczy. W samym tylko kwietniu tego roku w województwie nowogródzkiem aresztowano 1.400 chłopów, w wołyńskiem 1.500, w poleskiem 2.000 — i to jest blisko 5.000 tych zbrodniarzy, którym zarzuca się zbrodnię antypaństwową. Masy pracujące chłopskie, to dla panów obszarników jeden wielki zbrodniarz antypaństwowy, i te klasy dziś Wy chcecie pozbawić ziemi. Ale żeby być pewnym swego stanu posiadania, który dla Was jest równoznaczny z pojęciem ojczyzny, precyzujecie bliżej niektóre znamiona tych zbrodni. Usuwa się od nabycia gruntów również tych, „którzy z pogwałceniem prawa brali samowolnie cudzą ziemię w posiadanie”. Tyczy się to oczywiście tych chłopów, którzy w czasie, gdy władza sowiecka rozciągała się na pewne tereny przyłączone dzisiaj do Polski, na podstawie obowiązujących tam wówczas praw objęli w posiadanie swoją własną ziemię, zrabowaną im niegdyś przez obszarników. Niema więc tu ani „pogwałcenia prawa”, ani „samowolnego brania ziemi”, ani „brania cudzej ziemi”. Przecież nie możecie Panowie tylko carskich praw i carskich kodeksów uważać za jedynie obowiązujące.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#WłodzimierzSzakun">Wobec tego pozostawienie art. 51 w tej ustawie wyrządziłoby ogromną krzywdę masom chłopskim białoruskim, ukraińskim i innym, którym bardzo często imputuje się przestępstwa, wywołane w większości wypadków zwykłą prowokacją, albowiem system prowokacji panuje w Polsce, jak długa i szeroka.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#WłodzimierzSzakun">Wobec tego zgłaszam wniosek o skreślenie tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Kordowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#AntoniBonifacyKordowski">Proszę Panów!</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#AntoniBonifacyKordowski">Debata nad ustawą o reformie rolnej odbywa się nie tylko w niezwykle ciekawej atmosferze, lecz i niemniej ciekawych warunkach. Oto dotychczas nie usłyszeliśmy głosu przedstawiciela Rządu, który w Komisji Reform Rolnych przysłuchiwał się tylko końcowi debaty i dotychczas mimo debaty w Izbie, nie wiemy, jakie stanowisko w tych sprawach zajmuje. Odnosi się wrażenie jakgdyby p. kierownik Ministerstwa Reform Rolnych douczał się do końca poszczególnych artykułów i motywów do tych artykułów. Gdyby p. kierownik zajął był jakiekolwiek stanowisko co do tej ustawy, co do poszczególnych artykułów, wtedy możeby ustawa miała wyraźniejsze oblicze, stanowiłaby wtedy wyraz dążeń Rządu odpowiedzialnego, a także wyraz dążeń stronnictw, które ten Rząd popierają. Możemy tylko wyrazić ubolewanie pod adresem Rządu, że dotychczas nie zajął stanowiska w tak niezmiernie doniosłej sprawie, jaką jest kwestia reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#AntoniBonifacyKordowski">Ustawa ta nie posiada jednolitego oblicza, jest w swojem założeniu raczej wypadkową różnych układów i paktów niemoralnych...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#MaciejRataj">Panie P. Kordowski, Pan mówi o zasadach ustawy. Ja proszę, ażeby Pan mówił do 51 artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#AntoniBonifacyKordowski">Właśnie zmierzam do tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#MaciejRataj">Możeby Pan prędzej zmierzał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#AntoniBonifacyKordowski">Widzimy, jak niemoralny i w skutkach niezwykle szkodliwym dla Państwa był pakt lanckoroński. Jeżeli to mówię, to dlatego ażeby twierdzić, że w wielu artykułach już przedyskutowanych, większość sejmowa — mniejsza o to w jakim układzie stronnictw — chce poprzemycać w poszczególnych artykułach takie przepisy, które Państwu Polskiemu nie przyniosą żadnej korzyści, a wręcz przeciwnie będą szkodliwe.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#AntoniBonifacyKordowski">Mówiłem na poprzedniem posiedzeniu o parcelacji prywatnej i o parcelacji prowadzonej przez instytucje upoważnione, stwierdziłem wówczas, że artykuł tamten daje możność, a właściwie ułatwia korupcję w Państwie. Art. 51 zawiera inne przepisy, które nie tylko, że są i będą szkodliwe w skutkach dla Państwa, ale ponadto podważają praworządność, albowiem zwrot: będą karani za zbrodnie przeciw Państwu, jest tylko literackim zwrotem, gdyż prawniczo takiego zwrotu użyć nie można. Wyraz „karany” jest pojęciem ogólnikowem. Karanym można być przez starostę, karanym można być wogóle przez władze administracyjne, bo i wójt w Kongresówce może wymierzać kary, gdyż jest, przedstawicielem władzy państwowej, a wiadomo, że w Polsce władzą karzącą jest i władza administracyjna i władza sądowa. Wiemy, że Panowie świadomie przeprowadzacie w tej ustawie przepisy, które z naszego punktu widzenia będą szkodliwe. Sam fakt, że ze stronnictwa prawicy, Piasta, i pozostałych, nikt nie zabiera głosu, świadczy, że godzicie się Panowie na sformułowanie ustawy według projektu Komisji Reform Rolnych, który mamy przed sobą. My, jak Panowie wiecie, na ten projekt nie możemy się zgodzić, nie tylko z tego punktu widzenia, że cała ustawa nie zadowala nas, ale i dlatego, że są w niej przewidywane tego rodzaju przepisy, które będą szkodzić Państwu. Kto mógł być karany nie tylko administracyjnie, ale i sądownie na ziemiach wschodnich w szczególności, postaram się Panom choć w kilku zdaniach zilustrować.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#AntoniBonifacyKordowski">Ustęp 3 art. 51 jest skierowany przedewszystkiem przeciw ludności ziem wschodnich. Podziwiani tę samobójczą politykę Panów względem ziem wschodnich. Czy Panowie przypuszczają, że ludność włościańska ziem wschodnich, której ta ustawa będzie dotyczyć, jest tak naiwna i tak mało uświadomiona, że w historii współżycia narodu ukraińskiego, białoruskiego i polskiego ten artykuł nie zaważy?</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#komentarz">(Przerywanie na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#AntoniBonifacyKordowski">Ludność na ziemiach wschodnich, której artykuł ten będzie dotyczył, jest aż nadto dobrze uświadomiona życiowo. Niechże Panowie sobie przypomną, że w ostatnich 10 latach ludność ta zanim znalazła się w Państwie Polskiem, przeszła przez 10 rozmaitych rządów, przeszła przez rozmaite formy ustrojów od monarchizmu poprzez rewolucję Kiereńskiego i bolszewizm do rządów Rzeczypospolitej; zna taką formę rządów, jaką przedstawiał Skoropadzki, zna rząd Petlury, zna okupację niemiecką, stykała się zrozmaitymi przedstawicielami rządów, stykała się z rozmaitemi prądami. Zna je dobrze, może nie ten szary tłum, nie umiejący czytać, ale przywódcy tego ludu na wsi i w mieście, doskonale się orientują w tem, co my tu dla nich gotujemy i powiadam, że w historii naszej tego rodzaju przepis może się strasznie zemścić. Minął bowiem wiek 17, 18, 19, kiedy silą pięści można było decydować pewne momenty w historii. Żyjemy w wieku 20, po wojnie europejskiej, po przewrocie społecznym w Rosji i innych państwach i takiego zbrodniczego ciosu ustawą własnemu Państwu zadawać nam nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-93.5" who="#AntoniBonifacyKordowski">Na podstawie ustępu 3 art. 51 nie będzie mogła uzyskać ziemi z reformy rolnej ta ludność, która brała udział w t. zw. rewkomach. Rewkom jest to rewolucyjny komitet gminny. Jak ten komitet był organizowany? W taki sam sposób jak Państwo Polskie organizowało Rady gminne. Przyjeżdżał przedstawiciel władzy z Moskwy, czy Mińska, zwoływał ludność...</u>
          <u xml:id="u-93.6" who="#komentarz">(Głos: Nas to nie interesuje.)</u>
          <u xml:id="u-93.7" who="#AntoniBonifacyKordowski">— może Pana to jednak zainteresuje w konsekwencji — ...zwoływał ludność, kazał wybierać rewkom nieraz pod groźbą terroru, a teraz za udział w tych rewkomach obywatele polscy są karani i gniją w więzieniach, chociaż była to instytucja państwowa. Chociaż podobnie jak dziś obywatelom nie wolno występować przeciw Państwu, tak i wtedy nie mogli oni występować przeciw zarządzeniom innego państwa. Przecież Państwo Polskie wtedy na ziemiach wschodnich jeszcze nie istniało i należenie do rewkomów, ispołkomów czy innych instytucyj ustroju sowieckiego nie było zbrodnią względem Państwa Polskiego. Mimo to — a twierdzę to na podstawie niezbitych danych na ziemiach wschodnich nieskończona ilość, setki i tysiące spraw jest rozpatrywanych z powodu przestępstw dokonanych rzekomo przeciw Państwu naszemu w latach 1918, 19 i 20.</u>
          <u xml:id="u-93.8" who="#AntoniBonifacyKordowski">Nasz kodeks karny w kwestii zbrodni przeciw Państwu zawiera specjalne dwa działy. Jest to kodeks carski, wydany przez cesarza, mający na względzie ochranę imperium rosyjskiego, państwa imperialistycznego, państwa, które na każdym kroku wszelkiemi najsurowszemi środkami strzegło swojego samodzierżawja. Niestety nie mamy nowego kodeksu, musimy się tym kodeksem karnym posiłkować na ziemiach Kongresówki, tak samo jest na ziemiach wschodnich, jak i w Małopolsce i Poznańskiem. Kodeksy te tak niezmiernie rozciągliwie definjują pojęcie zbrodni przeciw Państwu, że doprawdy trudno jest rozstrzygnąć, kiedy dane przestępstwo było wymierzone wyraźnie przeciw Państwu, a kiedy nosiło charakter naprzykład walki społecznej. Art. 129 kod. k. rosyjskiego zawiera 6 punktów i niemal wszystkie te punkty noszą charakter takich przestępstw, któreby raczej nazwać można było przestępstwami społecznemi, a nie przeciwpaństwowemi. Naprzykład w więzieniach na ziemiach wschodnich siedziało wielu ludzi za to, że prowadzili agitację przeciw ziemianom, że prowadzili klasową walkę, a ustęp 6 art. 129 właśnie tego rodzaju agitację prześladuje.</u>
          <u xml:id="u-93.9" who="#AntoniBonifacyKordowski">Jeżeli dzisiaj proszę Panów, mamy 15 czy 20% tego rodzaju przestępstw w ogólnej liczbie przestępstw przeciwko Państwu, to twierdzę, że z chwilą, kiedy omawiany przepis ustawy zostanie usankcjonowany przez Sejm, Senat i przez podpis Rządu, w sądach Rzeczypospolitej na ziemiach wschodnich znajdzie się dziesiątki tysięcy spraw, które będą likwidowały akcję wyborczą. Każde słowo powiedziane przeciwko komukolwiek bądź z obozu prawicowego będzie notowane skrupulatnie i na tej podstawie sądy wyrokami swemi będą pozbawiały prawa do nabycia ziemi z reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-93.10" who="#AntoniBonifacyKordowski">Trzeba jednakże komuś w Polsce wierzyć. Nie mamy zaufania do sądów pokoju, gdyż wielu sędziów rekrutuje się z takiego elementu, iż raczej szkodzą państwowości polskiej, niż jej pomagają.</u>
          <u xml:id="u-93.11" who="#komentarz">(Głos: Przestań Pan mówić o sądach.)</u>
          <u xml:id="u-93.12" who="#AntoniBonifacyKordowski">Chcemy natomiast mieć zaufanie do sądów okręgowych. I dlatego, choć jesteśmy zasadniczo przeciwko temu ustępowi, przyjmując jednak pod uwagę tę siłę, - jabym ją nazwał brutalną — siłę większości, liczymy się z tem, że Panowie nie zechcecie odrzucić tego artykułu, i dlatego proponujemy Panom, abyście w ustępie 3 art. 51 po słowach „będą” użyli zwrotu „sądownie karani z mocy art...” takich i takich. Nie wymieniam tych artykułów; ustawa wróci po drugiem czytaniu, do Komisji Reform Rolnych, tam będziemy mogli ustalić, które artykuły z naszego punktu widzenia są temi artykułami, których przekroczenie może pociągnąć za sobą niezdolność do korzystania z reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-93.13" who="#AntoniBonifacyKordowski">Proszę Panów! Na ziemiach wschodnich praktykuje się bardzo często, że przez anonimy albo tylko dlatego, że ktoś należy do partii opozycyjnej względem Rządu, wsadza się go do więzienia, trzyma się go po kilka miesięcy i wtedy właśnie mamy tę tragedię, którą codziennie na ziemiach wschodnich się obserwuje. Niedawno miał miejsce wypadek, że sądzono Tymoteusza Syluka w powiecie kobryńskim za agitowanie ludności tamtejszej do wzięcia udziału w zjeździe stronnictwa „Wyzwolenie” 25 listopada 1923 r. w Warszawie. Wytoczono mu sprawę z art. 123, 126 i 129 t. j. nawet o zbrojne wystąpienie przeciwko Państwu, a sędzia śledczy badał świadków w sposób następujący: Czy Tymoteusz Syluk namawiał was, ażebyście jechali do Rosji, wstępowali do szkół komunistycznych, tam się nauczyli, jak i się robi dywersję i po ukończeniu takich szkół wracali do Polski; w razie przyłapania na granicy tłumaczyli się wychodztwem z powodu braku zarobków w Polsce, a następnie wzięci do wojska polskiego czynili tam dywersje? Jednem słowem sędzia ten uczył, jak należy robić dywersje, bo ani na śledztwie, ani na przewodzie sądowym, ani w istocie rzeczy nikt nic podobnego nie mówił. Sprawa ta zakończyła się uniewinnieniem obwinionego. 7 takich procesów w pow. pińskim skończyło się uniewinnieniem, mimo to ludzie siedzą po parę miesięcy w więzieniu z art. 126, 129 i innych.</u>
          <u xml:id="u-93.14" who="#AntoniBonifacyKordowski">Nie możemy przyjąć, proszę Panów, przepisu ustępu 3 art. 51 boć przecież jest niewskazaną rzeczą powiedzieć: skoroś raz zbłądził i popełnił występek, to masz do końca życia tak postępować, gdyż ja mocą ustawy odmawiam ci prawa do życia, odmawiam ci prawa do ziemi, odmawiam ci prawa do warsztatu pracy. Niepodobieństwem jest ustanawiać takich przepisów prawa. Wiemy jednak, że nic nie poradzimy wobec większości Panów i dlatego proponujemy poprawkę, którą zgłosiłem i jednocześnie oświadczam, że gdyby Panowie tej poprawki nie przyjęli, będziemy zmuszeni głosować przeciw całemu ustępowi 3 art. 51.</u>
          <u xml:id="u-93.15" who="#komentarz">(P. Rymar: Nie przestraszymy się.)</u>
          <u xml:id="u-93.16" who="#AntoniBonifacyKordowski">Niema czego się straszyć.</u>
          <u xml:id="u-93.17" who="#komentarz">(P. Rymar: Pan grozi.)</u>
          <u xml:id="u-93.18" who="#AntoniBonifacyKordowski">Panie Rymar, nasze stanowisko w kwestii reformy rolnej jest bardziej państwowe, niż Pana.</u>
          <u xml:id="u-93.19" who="#komentarz">(P. Rymar: Panowie mogą na głowie chodzić i uważać, ze jest dobrze.)</u>
          <u xml:id="u-93.20" who="#AntoniBonifacyKordowski">A teraz co do dezerterów. Zasadniczo stoimy na stanowisku, że dezercja jest objawem karygodnym, jakkolwiek nieraz w służbie wojskowej miewa się takie momenty i ja je przeżywałem, będąc 6 lat żołnierzem wojska polskiego, a nie austriackiego, lub rosyjskiego, że chciałoby się te szeregi porzucić, bo tam musi się być maszyną, tam indywidualność ginie. Indywidualność swoją posiada także i chłop. Może wtedy, kiedy uciekał z szeregu, zbyt szeroko interpretował możność objawiania własnej indywidualności w organizacji państwowej, jaką jest armia, atoli przepis ten nie może być tak bezwzględny, jak Panowie proponujecie, żeby aż odnawiać prawa do ziemi z reformy rolnej ludziom karanym za dezercję tak samo z armii polskiej, jak i z b. wojska Litwy Środkowej. Tylekroć wskazywano Panom z tej trybuny na niesłychane niekonsekwencje, jakie Panowie popełniacie. Pamiętacie Panowie doskonale, że kiedy wbrew rozkazowi Naczelnego Wodza generał Żeligowski zajął Wilno, wtedy krzyczeliście i występowaliście przeciw temu zapomocą prasy Waszej. Wpływaliście na żołnierzy wojsk Litwy Środkowej, aby porzucali szeregi, szczególnie ci, którzy znaleźli się tam przypadkowo, np. obywatele pochodzący z Małopolski lub Kongresówki, chociaż służąc na tym terenie, gdzie operował gen. Żeligowski, nie powinni byli odstępować swego wodza, gdy zajmował Wilno wbrew rozkazowi Naczelnego Wodza.</u>
          <u xml:id="u-93.21" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-93.22" who="#AntoniBonifacyKordowski">Nie tak jest, jak Panowie twierdzą, ale jak ja twierdzę. Takich dezerterów mamy tysiące w Małopolsce i Kongresówce, nie istotnych dezerterów, bo w zasadzie nie należeli oni do terytorium zajętego przez generała Żeligowskiego, ale niemniej w aktach wojsk Litwy Środkowej figurują jako ci, którzy samowolnie opuścili szeregi chociaż przybywszy do Kongresówki, lub do Małopolski, zgłaszali się do wojska zpowrotem.</u>
          <u xml:id="u-93.23" who="#AntoniBonifacyKordowski">Dlatego znów proponuję, poprawkę tego rodzaju, iż tylko sądownie karani za dezercję z wojsk polskich i z wojsk Litwy Środkowej mogą być pozbawieni prawa do nabycia ziemi, jakkolwiek nie stoimy na tem stanowisku, ażeby karać bezwzględnie i do końca życia człowieka, który raz zbłądził. Liczymy się tylko z tą siłą większości, jak twierdzę, siłą niemoralną, którą panowie reprezentujecie, i dlatego taki wniosek proponujemy.</u>
          <u xml:id="u-93.24" who="#AntoniBonifacyKordowski">A teraz co do ostatniego ustępu, który mówi o tych obywatelach, którzy zajęli ziemię z pogwałceniem prawa. Ostatni zwrot tego ustępu mówi: „wreszcie ci będą pozbawieni prawa nabycia ziemi, którzy z pogwałceniem prawa brali samowolnie cudzą ziemię w posiadanie”. Czy z pogwałceniem prawa i czy samowolnie? Znowu ten przepis dotyczy przeważnie ludności ziem wschodnich, bo jeżeli ludność w Kongresówce w 1918 i w 1919 r. samowolnie zabierała, a właściwie worywała się w grunty przeważnie obszarnicze, toście Panowie ustawą o przymusowem wydzierżawianiu niezagospodarowanych użytków rolnych sankcjonowali tę rzekomą zbrodnię.</u>
          <u xml:id="u-93.25" who="#komentarz">(Głos: Nie było takich wypadków!)</u>
          <u xml:id="u-93.26" who="#AntoniBonifacyKordowski">Byłem starostą i znam setki takich wypadków.</u>
          <u xml:id="u-93.27" who="#komentarz">(Głos: Gdzie Pan był starostą?)</u>
          <u xml:id="u-93.28" who="#AntoniBonifacyKordowski">Byłem komisarzem ludowym w powiecie lubelskim od listopada 1918 r. do października 1919 r., początkowo komisarzem ludowym a następnie zastępcą starosty za rządów pana Paderewskiego. Jak było na ziemiach wschodnich? Jeżeli ludność zajmowała tam ziemię samowolnie, to zajmowała ją jedynie ze względów produkcji, ziemia leżała odłogiem, ludzie ci posiadali jeszcze jakie takie środki do pracy, zajmowali tę ziemię czasem trochę lepszą, aby rodziła coś w czasie zniszczeń powojennych, zresztą istniały tam władze, jak Skoropadzkiego jak prowizoryczna władza Petlury, władze wojskowe polskie, przedtem jeszcze Niemcy. I wszyscy znamy setki, jeżeli nie tysiące, takich wypadków, że mocą zarządzenia sierżanta wojsk polskich, czy jakiegoś wachmistrza wojsk Ukrainy zachodniej, człowiekowi, który nie mógł użytkować własnej ziemi na linii frontu, kazano osiąść w innem miejscu i ziemię obrabiać.</u>
          <u xml:id="u-93.29" who="#AntoniBonifacyKordowski">A czyż Panowie sami ustawą z 27 stycznia 1922 roku i poprzedniemi ustawami nie sankcjonowali tych samowolnych zachwytów? Sankcjonowaliście!</u>
          <u xml:id="u-93.30" who="#AntoniBonifacyKordowski">Powiedzieliście bowiem w ustawach tych, że ci i ci, którzy zajmują ziemię w takich i takich wypadkach, mają prawo zajmować je do takiego i takiego terminu, płacąc tyle i tyle czynszu dzierżawnego. Wtedy liczyliście się Panowie z tem, że takie samowolne zajęcie ziemi ze względu gospodarczego jest dla państwa korzystne. Dziś, gdy odrosły Wam piórka, kiedy dzięki Piastowi czujecie się na siłach i możecie nas gwałcić większością głosów, to wtedy proponowanym w tej ustawie przepisem odbieracie ziemię ludziom, którzy na niej pracują. Nie liczycie się Panowie nawet z obowiązującemi przepisami ustawy z 31. VII. 1924, bo chociaż ustawa, którą uprzednio cytowałem, dawno wygasła, tem niemniej obywatele ci korzystają z zajętej ziemi na takich warunkach ustalonych ustawą z 31. VII. 1924 i nie tylko korzystają lecz nawet w razie parcelacji dzikiej, czy urzędowej mają pierwszeństwo, przy nabywaniu ziemi. Panowie i tego nie chcecie uwzględnić. Pytam się, jak się wtedy ma się ustosować do Państwa Polskiego Polak czy nie Polak — bo to nie jest powiedziane w tej ustawie, że nie można Polaka wyrzucać, a wyrokami komisji uwłaszczeniowych niejeden nawet długoletni dzierżawca Polak jest wyrzucony. — Jak się ma tedy ustosunkować człowiek, którego wyrzucacie z ziemi, z dziada pradziada przez niego uprawianej? Panowie chcecie się na nich mścić za czyny i zbrodnie nie przez nich dokonane. A czy nigdy nie przyszło Panom do głowy, że chłopów na ziemiach wschodnich jest około 6 milionów, a w całej Polsce około 18 milionów, że chłop polski, białoruski i ukraiński traci już cierpliwość?</u>
          <u xml:id="u-93.31" who="#komentarz">(Głos: Nie przemawiaj Pan w imieniu chłopów!)</u>
          <u xml:id="u-93.32" who="#AntoniBonifacyKordowski">Mówię w imieniu chłopów, bo oni mnie tu przysłali, bo ich reprezentuję, bo mój stosunek do nich jest uczciwy i nie chcę ich krzywdzić, skoro przysłali mnie tu dla obrony ich interesów. Cierpliwość tych ludzi przez tego rodzaju przepisy, szykany i wydziedziczenia już się wyczerpuje. I my wtedy może nie będziemy mieli nic do gadania jako Wyzwolenie, będą mieli do gadania może Łańcucki, Paszczuk albo Wojewódzki, ale nie Wy Panowie. Ja Was przeto ostrzegam a mogę powiedzieć, że mnie wcale nie zastrasza to, do czego prowadzicie, my wskazujemy Wam tylko błędy, jakie popełniacie przy uchwalaniu ustawy wyzyskując waszą brutalną siłę wobec mniejszości Sejmu. Nie zapominajcie, że jakkolwiek zasadą demokracji, a jest większość, to jednak niezawsze większość ma słuszność, bardzo często mniejszość ma słuszność, a Panowie zdania tez mniejszości nie chcecie uszanować.</u>
          <u xml:id="u-93.33" who="#AntoniBonifacyKordowski">Zresztą, proszę Panów, widzę, że my jako stronnictwo, sprawiamy Wam niezmiernie wiele kłopotu. Otóż podaję Panom receptę do zniszczenia naszego stronnictwa: uchwalcie reformę rolną w myśl naszych postulatów, a może wtedy stronnictwo nasze przestanie istnieć.</u>
          <u xml:id="u-93.34" who="#komentarz">(Głos: Już dziś przestało istnieć. P. Michalak: Harakiri!).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Kordowski, użył Pan w pewnemi miejscu pod adresem jednego ze stronnictw wyrażenia: „siła niemoralna”, sądzę, że nie miał Pan zamiaru obrażać stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#komentarz">(P. Kordowski: Istotnie, nie).</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wojtiuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#JakiwWojtiuk">Proszę Panów! Punkt 3 art. 51 odsłania całą jadowitą złośliwość, całą starczą mściwość, całą bezsilną zaciekłość ustawodawców burżuazyjnych. Orzeka on, że gruntów parcelowanych nie będą mogli nabywać wszyscy karani za „zbrodnie przeciwko państwu polskiemu” i za dezercję, oraz ci wszyscy, którzy „brali samowolnie ziemię w posiadanie”, rzekomo „z pogwałceniem prawa”.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#JakiwWojtiuk">Zwracam uwagę Panów, że jest to artykuł dla Panów samych niebezpieczny. Jest to artykuł, napisany z niewątpliwem „pogwałceniem prawa” — i to najświętszego prawa kapitalistycznego, prawa własności, prawa do najodpowiedniejszego zużytkowania swego kapitału lub kapitaliku. Jest to tylko pierwszy krok do wywłaszczenia, wszak wywłaszczenie Panowie w tej samej ustawie uznali za zbrodnię antykonstytucyjną.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#JakiwWojtiuk">Ale, proszę Panów, ani ja nie mam zamiaru bronić przywilejów kapitału, ani też nie spodziewam się przekonać Was jakimś apelem do sumienia kapitalistycznego. My, komuniści, pamiętamy przecież, że ten pomysł nie jest Waszym wynalazkiem, pamiętamy, że mieliście poprzedników, którzy te same metody stosowali do Was samych i również nie dali się skruszyć ani przekonać Waszemi morałami. Pamiętamy czasy, gdy na obszarach dzisiejszej Rzeczypospolitej nie wolno było nabywać parcelowanej ziemi polskim „kramolnikom” i polskim „inorodcom”. Przypominamy to Panom dlatego, że idąc śladami carów rosyjskich i cesarzów pruskich, łacno możecie skończyć podobnie, jak i oni skończyli.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#JakiwWojtiuk">Tak, proszę Panów, takiemi postanowieniami, takiemi szykanami, takiemi ukłuciami nie poskromi się żadnej „kramoły”, a tem bardziej rewolucji, a można ją tylko wzmocnić i przyśpieszyć.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#JakiwWojtiuk">Panowie chcą wykluczyć wszystkich „przestępców” politycznych z pod działania reformy rolnej. Panowie mówią o zbrodniach przeciwko państwu. Niema potrzeby wyjaśniać, że chodzi tu tylko o komunistów i o „inorodców” białoruskich i ukraińskich i t. p. Jakże Panowie uznali za zbrodnię przeciwko państwu np. paskarstwo, wyzysk, ciemięstwo, wynaradawianie, bicie i torturowanie, prowokację i t. d.? To są przecież ostoje burżuazyjnego państwa.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#JakiwWojtiuk">Artykuł ten jest jawnie skierowany tylko przeciw temu, kto chce zburzyć mury Waszego burżuazyjnego więzienia, kto chce zwalczać ciemięstwo i wyzysk, kto się opiera uciskowi politycznemu i narodowemu, kto walczy z państwem klasowo-burżuazyjnem o ustrój prawdziwie ludowy, o państwo chłopskie i robotnicze, o socjalizm, o komunizm. To jest zupełnie jasne. To jest odpowiedź burżuazji i Rządu na wołania o amnestię. Klasy posiadające nie tylko głuche są na te wołania, nie tylko wzmagają w odpowiedzi zaciekłość prześladowań, lecz nawet wykonywanie takiej reformy rolnej ostentacyjnie powierzają umundurowanym stupajkom policyjnym. Art. 3 doprowadzi do tego, że do nabycia gruntu z parcelacji trzeba będzie przedstawić policyjne świadectwa prawomyślności.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#JakiwWojtiuk">My proszę Panów, nie dziwimy się tej zaciekłości. My wiemy, że Panowie chcą w ten sposób pozbawić praw właśnie tych rewolucjonistów, którzy walką swoją zmuszają Was do uchwalenia tej pozornej „reformy”. Panowie robią wszystko, iżby reforma rolna była tylko z nazwy „reformą”. Panowie ją usilnie tak przykrawują, łatają i fastrygują, żeby stała się dla obszarników nie porażką, lecz dobrym interesem. Ale, Panowie, czemuż to ten „wysoki” Sejm i jaśnie wielmożny Rząd i wszyscy mędrcy i wodzireje burżuazyjni suszą sobie głowy nad tą reformą? Oto dlatego, że są przymuszeni. Dlatego, że lękali się wciąż rosnącego wzburzenia mas chłopskich. Dlatego, że chcieli jakimś pozornem ustępstwem uśpić, zażegnać, zaczarować nadciągającą burzę rewolucyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle, to są rozważania bardzo ogólnikowe, nie do artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#JakiwWojtiuk">A więc nawet do wniesienia tej skastrowanej, obrzezanej, okaleczonej reformy zmusiła Was walka rewolucjonistów polskich, białoruskich, ukraińskich i innych. Panowie teraz mścicie się na nich w ten sposób, że ich „wykluczacie” z pod działania „reformy”? Daremny trud. Daremny trud i daremna praca!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle, przywołuję Pana do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#JakiwWojtiuk">Panowie odsuwają od parcelacji również i tych wszystkich, którzy „z pogwałceniem prawa brali samowolnie ziemię w posiadanie”. O cóż tu chodzi?</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#JakiwWojtiuk">Proszę Panów, tu znowu chodzi o tego samego wroga klasowego i politycznego. Chodzi tu o odsunięcie od ziemi bezrolnych i małorolnych chłopów polskich, białoruskich i ukraińskich. Któż to bowiem przywłaszczał sobie ziemię samowolnie? My, komuniści, wiemy, o kogo Panom chodzi. Panom chodzi o tak zwane przez Was Kresy, które przecież podczas wojny z bolszewikami uwolniły się na chwilę z pod pańskiego jarzma i były rządzone przez rady delegatów robotniczych, chłopskich i żołnierskich. Rady te przywłaszczały, lub raczej wywłaszczały bez miłosierdzia pańskie grunty dla chłopa z oczywistem pogwałceniem burżuazyjnego prawa. To też dziś byle obszarnik, byle stupajka może w razie potrzeby uznać, że każdy prawie chłop białoruski lub ukraiński przywłaszczał sobie i ziemię z pogwałceniem prawa i że powinien być wykluczony przy nabywaniu ziemi. No, a wtedy sprawa będzie jasna. Albo parcelacja okaże się niemożliwa, gdyż cała ludność może być wykluczona, albo grunty rozdzieli się pomiędzy przeróżnych wachmistrzów i starszych lub młodszych przodowników, w celu polonizacji i skuteczniejszego ucisku. Zawsze i wszędzie, z każdego artykułu wygląda wciąż to samo jadowite żądło kolonizacyjne i polonizatorskie.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#JakiwWojtiuk">Ale, proszę Panów, burżuazji chodzi nie tylko o Kresy. Wszak podczas wojny bolszewickiej armia czerwona dotarła na jakiś czas aż do Wisły, aż na Mazowsze, aż w samo serce Polski etnograficznej. Wszędzie zaś, gdzie docierały oddziały armii czerwonej, znikała władza dziedziców i kapitalistów, znikali i oni sami, a ich ziemie i majątki dzielili często między siebie robotnicy rolni. Czyż nie jest to znowu dogodny pretekst, ażeby odsunąć od parcelacji choć pewną część polskiego proletariatu rolnego? Zresztą, nawet i niezależnie od pochodu wojsk czerwonych wieloletnia krzywda, wieloletni głód ziemi doprowadzał często do ostrych starć z obszarnikami, do żywiołowych wystąpień rewolucyjnych, do rewolucyjnego zajmowania gruntów, pastwisk i lasów dworskich. Jest jasne, że właśnie ten ferment rewolucyjny, że właśnie te gwałtowne starcia, te żywiołowe ruchy przymusiły Panów do wzięcia reformy rolnej pod obrady. Dziś Panowie chcą uczestników takich starć i wystąpień nie dopuścić do nabywania gruntów parcelowanych.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#JakiwWojtiuk">Czy są tacy uczciwi, którzyby się łudzili, że niedopuszczenie do ziemi proletariatu rolnego i wogóle najczynniejszych, najbardziej zrewolucjonizowanych żywiołów wiejskich osłabi „zarazę” rewolucyjną na wsi? Proszę Panów, jest jasne, że będzie wręcz odwrotnie. Panowie postępują tak samo, jak ten diabeł z przypowieści Adama Mickiewicza. Diabeł ten, chcąc ludziom dokuczyć, a Panu Bogu na złość zrobić, gdy zobaczył po raz pierwszy zboże, rozorał ziemię rogami i zakopał w niej ziarna, lecz nie wiedział, że właśnie dlatego ziarno wyda plon obfity, Panowie tak samo, ścigając wszędzie rewolucję, tropiąc ją i prześladując, wciąż przysparzacie jej coraz nowych zwolenników i bojowników. Wydziedziczenie proletariatu rolnego i najczynniejszych żywiołów wiejskich musi tylko zaostrzyć dotychczasowy głód ziemi, otworzyć oczy mas ludowych na istotny sens obecnej t. zw. reformy, rozproszyć ich złudzenia i nadzieje...</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#komentarz">(Głos w centrum: W której to części tego artykułu jest?)</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#JakiwWojtiuk">... pokładane w Sejmie, w Rządzie i t. p. — słowem musi wzniecić płomień rewolucji.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#JakiwWojtiuk">Gdy my, komuniści, podnosimy głos protestu przeciw Waszej polityce gwałtu i prześladowań, przeciw panowaniu bata policyjnego, przeciw barbarzyńskiemu białemu terrorowi, to Panowie lubią się powoływać na Związek Republiki Sowieckiej, który również stosował terror i represje wobec swoich wrogów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle to nie należy do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JakiwWojtiuk">A zresztą...</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#komentarz">(Głos: Zresztą to wszystko jedno: jak Sowiety napisały, tak się czyta.)</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#JakiwWojtiuk">...art. 51, rozpatrywany teraz, uważamy za nowy przejaw tej polityki bezmyślnych gwałtów i dzikiej przemocy i dlatego domagamy się bezwzględnie jego odrzucenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. ks. Kubik.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#MaciejRataj">Niema go. Traci głos. Głos ma p. Stanisław Hellman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#StHellman">Wysoka Izbo! Są dwa momenty wielkiej i doniosłej wagi, pierwszy to uchwalenie Konstytucji przez Sejm Ustawodawczy, bo jest to podwalina praworządności Państwa i stosunku obywateli do tego Państwa; drugi dziejowy moment — jest to właśnie uchwalenie reformy rolnej, utrwalenie bytu gospodarczego kraju całego, a przedewszystkiem narodu.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#StHellman">Proszę Panów! Ta Izba nie powinna być areną zapaśniczych walk, że tak powiem, drapieżnych, między jedną stroną, któraby trzymała w swojem ręku prawo posiadania i broniła go z całą zaciekłością, a drugą stroną, któraby siłą starała się coś urwać na swoją korzyść. W tej chwili należy z całym spokojem i z miłością tworzyć podstawy prawne, aby nareszcie ten rolnik naprawdę mógł mieć swój warsztat pracy, ażeby mógł z pożytkiem pracować dla dobra swojej Ojczyzny. Nie jest to walka nacjonalna; niema w Rzeczypospolitej różnic żadnych między jej obywatelami. Wszyscy stoją na jednem stanowisku, aby Państwo utrwalić i aby życie było takie, aby nie było uciśnionych i ciemiężycieli.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#StHellman">Jakże się przedstawia art. 51? Jak misternie jest wyhaftowany przez specjalistów, bo tu ci Panowie, mający obszary w swoich rękach, czynią wszystko, ażeby nie dać możności przeprowadzić reformy w całej rozciągłości, tak jakby to należało uczynić w naszej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#StHellman">Jeżeli dziś Panowie myślicie, że reforma rolna jest piłką nożną, że Panowie z Poznańskiego i Kongresówki będziecie przerzucać tych bezrolnych gdzieś na nasze ziemie wschodnie, że potraficie między te masy bezrolne, cisnące się do nas, rzucić kość niezgody, ażeby tam walczyły o swoje prawa, jedni nędzarze z równymi sobie nędzarzami, to się mylicie, do tego nie dojdzie!</u>
          <u xml:id="u-103.4" who="#StHellman">Art. 51 opiewa: „Nabywcami parcel (gospodarstw) rolniczych lub ogrodniczo-warzywnych” — odrazu będą dzielone także tereny ogrodniczo-warzywne — „mogą być obywatele Państwa Polskiego, których główne zajęcie stanowi produkcja rolna lub warzywniczo-ogrodnicza”, zdaje mi się, że to jest poprawka p. Sommersteina — „względnie, którzy w inny sposób wykażą się, że są przygotowani do należytego prowadzenia samodzielnego gospodarstwa rolnego lub warzywniczo-ogrodniczego, oraz spółdzielnie rolnicze, w których wszyscy członkowie odpowiadają powyższym warunkom”.</u>
          <u xml:id="u-103.5" who="#StHellman">W tej chwili żałuję mocno p. Ministra Reform Rolnych, że oczywiście będzie się pocił nielada przy nadawaniu tych parcel, bo będzie musiał, że tak powiem, urządzać wstępny egzamin dla każdego nabywcy tych parcel, aby ten dostatecznie wykazał, że jest zdolny i może gospodarować na tej roli. Przecież nielogiczne jest konstruowanie w ten sposób całej ustawy. Oczywiście, dobrze wiadomą jest rzeczą, że reforma rolna przedewszystkiem przeznaczona jest dla bezrolnych i małorolnych, dla tych, których główną podstawą bytu jest praca na roli. To jest krótkie, węzłowate i dostatecznie jasne, ale tu trzeba rozmaite kruczki i haczyki porobić tak, żeby ci małorolni, których podstawą bytu jest naprawdę praca na roli, tej ziemi nie otrzymali. Bo już teraz u nas na ziemiach wschodnich jest tak, że gdy przychodzi do urzędu ziemskiego taki biedny rolnik, którego jedyną podstawą bytu jest praca na roli, wtedy prezes urzędu ziemskiego zapytuje: A jakie pan posiada kwalifikacje? Proszę się wykazać, bez świadectwa gminy lub innych wiarogodnych osób parceli pan nie dostanie, bo przedewszystkiem dajemy parcele dla żołnierzy wojsk polskich, a potem dajemy tylko tym, którzy są wzorowymi gospodarzami, którzy kulturalnie gospodarzą, a więc pan musi się wykazać, pójść do kółek rolniczych lub innych instytucyj i przynieść świadectwo.</u>
          <u xml:id="u-103.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Pluciński.)</u>
          <u xml:id="u-103.7" who="#StHellman">Proszę Panów! Wiadoma rzecz, jak u nas w Polsce wydają świadectwa o tych kwalifikacjach. Wiemy aż nadto dobrze, że ludzie na najwyższych stanowiskach kierowniczych, a więc nawet panowie ministrowie nie miewali dostatecznych kwalifikacyj, nie przychodzili z gotowemi świadectwami do pana premiera, ażeby objąć swoje stanowisko, a jednak mimo tego braku dostatecznego przygotowania, to stanowisko obejmowali. I jakże tu poszukiwać wysokich kwalifikacyj co do kulturalnej pracy na roli u tego biedaka u nas na ziemiach wschodnich, który w nędzy największej żyje, którego ziemia nie jest urodzajna, piaszczysta, gdzież on miał się nauczyć takiej pracy? Albo weźmy stan powojenny. Gdy ta wojna ciężka swojem cielskiem przewaliła się i zniszczyła cały dorobek tyloletniej pracy jego praojców, czy ten biedak zdolny jest teraz bez nawozów i siły pociągowej doprowadzić do kwitnącego stanu swoje paromorgowe gospodarstwo? A jednak ta jego praca od świtu do nocy i miłość głęboka do swego zagona sprawiła to, że w tej wielkiej wojnie ten biedny chłop stał się karmicielem nie tylko swojej rodziny, ale także stał się karmicielem miast i w czasie wojny bywaliśmy świadkami, że panie przebierały się, kładły chustki na głowę i szły o 50 km. za miasto do chłopa i prosiły: daj nam pan z pudzik żyta!</u>
          <u xml:id="u-103.8" who="#StHellman">Proszę Panów, jeżeli my będziemy tak misternie haftować tę ustawę, to naprawdę nie będzie z niej żadnego pożytku i proszę, wierzajcie mi Panowie, że w obecnej chwili cały kraj ma zwrócone oczy na tę Wysoką Izbę, gdzie ważą się losy nie tylko tego narodu umęczonego, biednego, ale i całego Państwa naszego. Więc niech nie będzie to igraszką głupią i podłą, i na tych ludzi, którym nie leży na sercu wielkie dzieło odbudowy Państwa, a którzy przychodzą tylko jako marionetki odegrać pewną rolę, na tych ludzi lud rzuci swoje przekleństwo.</u>
          <u xml:id="u-103.9" who="#komentarz">(Głos: Słowa bez treści.)</u>
          <u xml:id="u-103.10" who="#StHellman">Jeżeli mówię o przewrotach dziejowych, o wielkiem nieszczęściu, które przewaliło się przez nasz kraj, to tem niemniej chcę zwrócić uwagę, że są tutaj pewne punkty, które hamują naprawdę otrzymanie tych działek ziemi dla naszych rolników. Zwracam się tu do tych Panów, którzy wzięliście poniekąd w monopol obronę chłopa na naszych ziemiach wschodnich i głosicie, że jego przedstawicielami jesteście. Jestem przedstawicielem tych ziem i wiem, że ludność tamtejsza tęskni do tej Polski, dlatego że ona jeszcze nie przestała wierzyć w Polskę, wierzyć w to, że nastąpi chwila sprawiedliwości dziejowej.</u>
          <u xml:id="u-103.11" who="#StHellman">Od nabycia gruntów z parcelacji wykluczeni będą karani za zbrodnie przeciwko Państwu Polskiemu, oraz za zbrodnię dezercji z wojska polskiego. Jeżeli to ma być przyczyną, poniekąd hamulcem w nadzielaniu tych włościan działkami przez nich upragnionemi, to jakże łatwo sformułować oskarżenie przeciwpaństwowe! Wiadomą jest rzeczą, że w czasach przedwojennych i wojennych nastało wielkie zdeprawowanie i dezorganizacja polityczna, a przecież ten lud siermiężny słabo się orientował politycznie, był pod tym względem poniekąd analfabetą. Jeżeli w tej Wysokiej Izbie, na tych zaszczytnych ławach zasiadają ludzie, którzy nieraz wbrew Państwu Polskiemu szli i zdradzali je, a robili to także wskutek swojej nieświadomości, to tem bardziej nie wolno kłaść tego na karb tego ludu, jeżeli rządy się zmieniały na naszych ziemiach wschodnich niemal jak rękawiczki. Gdy Niemcy byli przez tyle miesięcy, ludność myślała, że to będzie państwo niemieckie, a później kiedy przyszli bolszewicy, Rosjanie, kiedy Wy Panowie byliście w Poznaniu i tam rząd tworzyliście, to ta ludność myślała, że skoro Panowie uciekli tak daleko, do Poznania, z walizkami, rzucili majątki i wszystko, więc to znaczy, że bolszewizm jest silny i potężny, więc trzeba mu się poddać. Cóż więc dziwnego, że poszli do rewkomów, do ispołkomów, żeby spełniać tam różne funkcje lub poszli do majątków, aby te majątki uprawiać, kiedy ta ziemia leżała odłogiem, a wiadomo, że chłop to jest nasz karmiciel. On nie robił tego jako przestępca, ale wierzył istotnie, że ta władza już pozostanie, i to zwątpienie było nie tylko u tego biednego rolnika, ale i u inteligenta, u przywódców stronnictw, którzy nie powinni byli żywić zwątpienia. A przecież było zwątpienie i chcieli złote szable ofiarowywać carskim satrapom i chcieli autonomii Polski. A czy to nie jest zbrodnią i czy wolno to samo zarzucać temu kmiotkowi, byle wynaleźć coś, aby mu nie dać tej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-103.12" who="#StHellman">A dalej, obywatelstwo polskie. Ta wędrówka narodów, ta tułaczka nieszczęśliwych Polaków po całej obczyźnie, hen po Ameryce i Syberii — ci wszyscy, którzy teraz wrócili do swojej ojcowizny, dziś jeszcze nie mają dowodów osobistych, dowodów obywatelstwa, bo policja im odmawia. Wiadomo przecież, że nie tylko na rubieżach naszej Rzeczypospolitej dzieje się krzywda i niesprawiedliwość, ale tu, w sercu Polski, w samej Warszawie, do polskiego komisarza rządu ludzie wędrują i dowodów osobistych dostać nie mogą i nie mogą się wylegitymować jako obywatele Państwa Polskiego. Ta Polska rozstrzępiona niegdyś przez sępów zaborczych, w chwili swego odrodzenia powinna nareszcie zrozumieć, że ona się ze wszystkich stron świata zbiera tu w swoim kraju, aby rozpocząć pracę dla dobra ojczyzny, aby nareszcie założyć te fundamenty, zdrowe granitowe podwaliny pracy gospodarczej aby tworzyć to nowe życie. A ta reforma rolna jest głównym kamieniem tego fundamentu i z tem żartować nie wolno i byłoby zbrodnią i jest zbrodnią wszystko, coby szkodziło tej pożytecznej, pięknej sprawie, jaka się dziś w tej Wysokiej Izbie klaruje; i byłby zbrodniarzem ten, któryby w tej chwili starał się czy przez warcholstwo, czy przez inne głupie wybryki zachwiać bieg pracy tak pięknej i dostojnej, jaką jest ta reforma. Jeżeli rozstrzępiona Polska zrasta się, to nie wolno mówić, że ktoś nie jest obywatelem polskim dlatego, że kilka lat był na obczyźnie. A wiadomą jest rzeczą, że w 1914 r. Moskale wypędzali przemocą całe wsie, wsie zostały spalone, zostało tylko niebo i ziemia, a oni byli pędzeni w łachmanach, obdarci, na dalekie stepy moskiewskie. I dopiero od niedawna wracają i odszukują te swoje sadyby na ojcowiźnie. I takich głodnych nędzarzy, sam to na własne oczy widziałem, nasza policja odstawia do bolszewji i mówi: idźcie tam! My nie możemy ich traktować, jako nie będących obywatelami kraju, jeżeli się wykażą, że urodzili się na tych ziemiach. Wysoka Izba już uchwaliła odpowiednią ustawę, i na mocy tej ustawy wszyscy mają być obywatelami polskimi, którzy wykażą, że się urodzili na tych ziemiach i od dziada pradziada je zamieszkują. Ale nasze urzędy tej ustawy jeszcze w życie nie wprowadzają i jeżeli Panowie w ten sposób będziecie tę ludność ograniczać, to ona u nas na ziemiach wschodnich będzie miała wielki żal do odrodzonej Polski, i będzie mógł wróg ukryty tam działać, a przez to, pamiętajcie, przekleństwo nie tylko ludu białoruskiego i ukraińskiego, ale i przekleństwo tamtejszego ludu polskiego na swoją głowę ściągniecie.</u>
          <u xml:id="u-103.13" who="#StHellman">Otóż chcę prosić Wysoką Izbę, aby była łaskawa zastanowić się nad tym art. 51 i przyjąć te poprawki, które zostały wniesione przez moich przedmówców i przez nasz Klub „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, do którego mam zaszczyt należeć. A w punkcie 1 art. 51 zamiast tak wielu kwiecistych słów należałoby powiedzieć, że mogą otrzymywać parcele ci małorolni i bezrolni, których podstawą bytu jest praca na roli. To jest dostateczne. Dostateczną jest rzeczą, jeżeli np. samodzielni gospodarze rolni wykażą, że mogą swe gospodarstwa prowadzić. Inaczej ten artykuł do tego doprowadzi, że będą otrzymywali ziemię tylko ci, którzy będą mieli protekcję i będą umieli chodzić po różnych krętych ścieżkach, i tym p. komisarz urzędu ziemskiego da dobrą opinię. Prezes urzędu ziemskiego u nas w Wileńszczyźnie znany jest ze swoich sprawek. Panowie mówili, że ludność białoruska i ukraińska dostawała ziemię. Ja Panom przytoczę taki fakt — obszarnik Łeński przysłał do „Wyzwolenia” list ze skargą, że gdy chciał rozparcelować swój majątek, to prezes urzędu ziemskiego się spytał, czy ma nabywców. Odpowiedział mu na to: oczywiście, że mam, z gminy duniłowickiej i łuckiej chcą nabyć ziemię. Na to prezes: Nie, Panie, jak z pod Krakowa i Tarnowa będą nabywali, to wtedy pozwolę panu sprzedać. Trwało to cały rok, zanim pozwoli mu sprzedać skrawek ziemi tej ludności. To jest w Waszem rozumieniu reforma rolna, to w Waszem zrozumieniu jest przyciąganie tego ludu, który mieszka hen na rubieżach naszej Ojczyzny, tego ludu, który od wieków cierpiał prześladowania okrutne od Moskali. Czyż i Polacy mają takie same baty wprowadzać? Nie, wierzę, że u nas w Polsce są jeszcze serca, które nie pozwolą na taką krzywdę narodu i doprowadzą do tego, że zespolą wszystkie narody zamieszkałe w naszej wielkiej Ojczyźnie, i nie będzie walk bratobójczych. Wierzę, że, aczkolwiek mała jest garstka ideowych ludzi, szczerze rozumiejących tę sprawę, da Bóg, że oni doprowadzą ją do końca i życie naprawdę u nas się poprawi. A ci panowie, którzy są przeciwni temu, ściągną tylko przekleństwa na swoje głowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#LeonPluciński">Do art. 51 nikt więcej do głosu się nie zapisał. Przeczytam poprawki, które zgłoszono piśmiennie do tego artykułu:</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#LeonPluciński">Poprawka p. Nowaka: w ustępie 1 w wierszu 9 skreślić wyraz „wszyscy”.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#LeonPluciński">Poprawka pp. Naciera, Leśniewskiego i Milczyńskiego — w ustępie 1 po słowie: „rolnicze” dodać „kooperatywy spożywcze”.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#LeonPluciński">Poprawka p. Pawluka: skreślić punkt 3.</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#LeonPluciński">Przechodzimy do dyskusji nad art. 52. Głos ma p. Marciniak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#StanisławMarciniak">Wysoka Izbo! Art. 52 ustala pewną kolejność, jednakowoż tak, jak artykuł ten jest zredagowany, ta kolejność nie miałaby żadnego znaczenia, bo w pierwszej części na końcu jest dodatek, który mówi, „o ile ustawa niniejsza nie stanowi inaczej”. Ten dodatek przekreśla całą kolejność. Dlatego też stawiamy wniosek o skreślenie tych słów.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#StanisławMarciniak">Dalej w punkcie a) mówi się, że dzierżawcy i oficjaliści majątków parcelowanych będą mieli w pewnym stopniu pierwszeństwo, nie mówi się natomiast nic o robotnikach folwarcznych. Dlatego wnosimy o wstawienie w tym punkcie po słowie „oficjaliści” słów „i robotnicy”, ażeby zapewnić byt robotnikom folwarcznym.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#StanisławMarciniak">Punkt b) mówi: „zasłużeni żołnierze armii polskiej, oraz polskich formacyj ochotniczych”. Słowa „zasłużeni żołnierze” niektórzy koledzy interpretują w ten sposób, że objęci są tem także inwalidzi, jednakowoż na mocy tej interpretacji inwalidzi, którzy nie są odznaczeni, mogliby nie mieć dostępu do parcel. Dlatego proponujemy, żeby w punkcie b) przed słowem „zasłużeni” wstawić słowa „inwalidzi wojenni”, przecinek, a potem tekst dalszy.</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#StanisławMarciniak">Następnie proponujemy wstawić nowy punkt e) w brzmieniu następującem: „reemigranci, zmuszeni opuścić granice obcych państw ze względów politycznych lub ekonomicznych”. Taki punkt był uchwalony w projekcie z 1923 r. za rządu narodowego a teraz w tym projekcie o reemigrantach się nic nie mówi a jest to konieczne. Musimy zdać sobie sprawę, że wiele ludności, szczególniej z Kresów Zachodnich, wyjeżdżało za pracą, mamy ich dziś we Francji w Ameryce. Są to ludzie, którzy sobie trochę grosza uciułali, i nie można im odmawiać prawa do kupienia ziemi. Dlatego jest wskazane, ażeby tym reemigrantom dać możność kupienia ziemi przy parcelacji w ten sposób, aby mogli na starość swój byt zabezpieczyć. Z drugiej strony jest to szczególniej wskazane z punktu widzenia gospodarczego. Ten ustęp spowoduje na emigracji poważne oszczędności. Proszę spojrzeć np. w Poznańskiem na te gospodarstwa, to dorobek emigrantów, którzy się dorobili, którzy się z tego dorobku pobudowali, mają piękne zagrody, murowane w całości, tak, że satysfakcja popatrzeć na ten dorobek, do którego ludność na emigracji doszła. Dlatego w ustawie musimy tej ludności, która wyjeżdża poto, żeby do Polski ściągnąć kapitały, dać możność kupienia kawałka ziemi, aby zabezpieczyła sobie byt na starość, a z drugiej strony spowodować przypływ kapitału do Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Tymoszczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#JurijTymoszczuk">Proszę Panów, zabierając tu głos do art. 52, który ustanawia pierwszeństwo w nadaniu działek ziemi zasłużonym żołnierzom, chcę zaznaczyć, że artykuł ten stawia ludność ukraińską i białoruską w ciężkich warunkach i wobec głębokiej niesprawiedliwości, a to z tego powodu, że podczas walki o niepodległość Polski lud ukraiński i białoruski, zamieszkały na t. zw. Kresach Wschodnich, nie mniej przeniósł na swoim karku ciężarów wojennych, jak żołnierz polski, niósł ofiarę swojem mieniem, jakie rekwirowali i jedni i drudzy przeciwnicy wojenni, chleb, bydło, siano, owies i t. d., i za tę rekwizycję ludność ukraińska nic nie otrzymała, a jeżeli kto otrzymał za zabraną u niego krowę, czy konia, to dopiero w r. 1923 i za taką sumę mógł kupić jednego śledzia, czy jedną paczkę zapałek i z tem się został. Po drugie rekwirowano furmanki, które miesiącami ginęły w drodze, a z nich wielką część koni z furmankami odebrali polscy żołnierze w odwrocie wojsk polskich bez żadnego odszkodowania. Zapytuję Panów, czy i tych ofiar za mało.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#JurijTymoszczuk">Myślę, że p. Witos, były premier, przypomni sobie, że kiedy jeździł po naszych ziemiach w r. 1921, to od przedstawicieli włościaństwa miejscowego otrzymał paczkę kwitów, wydanych przez polskie władze wojenne, za rzeczy zarekwirowane u tych ludzi. I dotychczas żadnego odszkodowania ta ludność nie otrzymała. To włościaństwo, które tak liczne ofiary poniosło na tej wojnie, ma właściwie jedyne prawo do tej ziemi. Mało tego, Panowie wiecie, ile to naszych ludzi brało udział w wojnie światowej, ilu poległo, ilu wróciło okaleczonych, ilu swe życie zmarnowało na tej wojnie. A przecież Polska właśnie powstała wskutek tej wojny. I ta ludność ukraińska i białoruska miałaby być pozbawioną prawa do tej ziemi, gdzie krew i pot, gdzie życie i mienie swe straciła?</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#JurijTymoszczuk">Setki ukraińskiego włościaństwa ginie po więzieniach za to tylko, że brało udział w plebiscycie szkolnym zgodnie z ustawą, którą Panowie wydali. Nasza ludność została zamknięta przez nasłanych na naszą ziemię różnych prowokatorów w postaci osadników, którzy nie chcą pracować na swych działkach, a także różnych darmozjadów ciemnego pochodzenia, ale ludność nasza zrozumiała, że jest to akcja polonizacyjna, prowadzona w celu zniszczenia dobrobytu świadomego włościaństwa.</u>
          <u xml:id="u-107.3" who="#JurijTymoszczuk">Niniejszą ustawą w takiem brzmieniu, w jakim jest teraz, Panowie zapowiadacie miejscowemu włościaństwu niepolskiego pochodzenia wojnę ekonomiczną. Jako włościanin, pracownik na roli, życie włościaństwa znam dobrze i muszę zaznaczyć z tej wysokiej trybuny, że gdy nasza bezrolna i małorolna ludność będzie pozbawiona prawa do ziemi, to jeśli nie teraz, to niedaleki czas, gdy pracownicy naszych wsi swą masą zrobią to, że ziemia, polana ich potem, krwią i potem dziadów i pradziadów naszych, będzie ich własnością, jak to już jest na wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-107.4" who="#JurijTymoszczuk">Wobec tego wnoszę, by art. 52 zastąpić następującem brzmieniem:</u>
          <u xml:id="u-107.5" who="#JurijTymoszczuk">„Przy wszelkiej parcelacji z pośród kandydatów w pierwszym rzędzie uwzględnieni być winni bezrolni i małorolni miejscowi włościanie rolnicy, stale zamieszkujący w danym okręgu, a po upełnorolnieniu tych tacyż kandydaci z sąsiednich rejonów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Miotła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#PMiotła">Wysoki Sejmie! Zabieram głos do art. 52 t. z w. ustawy o parcelacji i osadnictwie, a właściwie parcelacji dla kolonizacji terenów etnograficznie niepolskich. Ten artykuł, regulujący kolejność kandydatów do nowoutworzonych działek ziemi, jest przewodnią myślą i sztandarem pańsko-polskim, na którym wyraźnie są wypisane słowa: „Idę na was”. Pod pozorem reformy rolnej, radykalnej zmiany ustroju rolnego, Panowie stwarzacie sobie prawo zabrania ziemi chłopu białoruskiemu i ukraińskiemu, podboju ekonomicznego mas włościańskich, oddania całych wsi białoruskich pod komendę waszych kaprali, którzy jednocześnie tem samem będą stróżami lojalnego zachowywania się Białorusinów. Ale prawo to będzie jedynie wynikiem wybujałej wyobraźni zdobywców, nieokiełzanych władców na podbitej ziemi, będzie to prawo polskiego miecza.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#PMiotła">Istotnie, cóż mówi art. 52 omawianej ustawy? Otóż mówi on, że przy wszelkiej parcelacji z pośród kandydatów w pierwszym rzędzie uwzględnieni być winni: a) dzierżawcy i oficjaliści majątków parcelowanych, b) zasłużeni żołnierze armii polskiej, oraz polskich formacyj ochotniczych, c) rodziny (wdowy lub sieroty) pozostałe po poległych żołnierzach armii polskiej, oraz polskich formacyj ochotniczych, d) absolwenci szkół rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-109.2" who="#PMiotła">To cała treść tego artykułu. A gdzież służba folwarczna, a gdzież bezrolni i małorolni włościanie? Czy można mówić o reformie rolnej, o daniu chłopom warsztatu pracy, jeżeli ustawa przyznaje ziemię tylko oficjalistom, żołnierzom polskim, inwalidom polskim i agronomom polskim? Proszę Państwa, to kpiny z reformy agrarnej i urąganie milionowym rzeszom ludu pracującego na roli, tej podstawy, na której utrzymuje się Państwo i na której nędzy budują sobie zamki zastępy skojarzonych między sobą wyzyskiwaczy. Ustawa ta ma na celu powiększyć ilość tych wyzyskiwaczy przez stworzenie lepszych warunków dla b. żołnierzy, oficjalistów i agronomów. A gdzież należy szukać przyczyn tej szczodrobliwości Panów, że sami dzielicie się majątkiem do pewnego stopnia zagrabionym z pewną tylko ilością dobranych podług swego gustu osób. Czy motywem tego jest poczucie potrzeby zmiany ustroju rolnego? Czy może motywem tej ustawy jest instynkt samozachowawczy, skierowany do powiększenia grona wyzyskiwaczy dla utrzymania Punkty b) i c) tego artykułu przyznają ziemię a garstką warstw posiadających? Odpowiedź na to pytanie daje art. 52, który nawet zapomniał, że istnieją bezrolni i małorolni chłopi.</u>
          <u xml:id="u-109.3" who="#PMiotła">Punkt b) i c) tego artykułu przyznają ziemię zasłużonym żołnierzom i rodzinom po poległych w armii polskiej. Nie będę mówił o tem, że pojęcie „zasłużony” niezupełnie jest ścisłe, może dawać powód do różnych nadużyć, a chciałbym tylko zwrócić uwagę Panów na tych, którzy z wiadomych przyczyn nie mogli być w armii polskiej. Będę mówił o tych, którym Wy, jaśni Panowie, podczas wyborów obiecywaliście ziemię i wolność narówni z ludnością polską, będę mówił o białoruskich i ukraińskich włościanach, o t. zw. Kresach Wschodnich, gdzie Wasi agitatorzy tak z prawej, jak z lewej strony zalewali i zalewają kraj, bałamucąc ludność obiecankami o reformie rolnej, o polepszeniu bytu włościanina, o stworzeniu dla niego warsztatu pracy. Podczas wyborów do pewnego stopnia wierzono Wam, oddawano czasami głosy za Was i myślano, że nie popełnicie kłamstwa. Przez uchwalenie tej ustawy przynajmniej wszystkie sejmowe stronnictwa chociaż zdejmą maskę i okażą się judaszami, którzy za różne koncesje oddają w niewolę masy włościaństwa białoruskiego i ukraińskiego. Panowie leczycie na ciemnotę naszego ludu, którą równie usiłujecie utrzymać przez niedopuszczanie nauki w mowie ojczystej, ale to Panom już się nie uda. Życie i wiekowa niedola jest dobrą szkołą, naród nasz już przeszedł tę szkołę i dokładnie orientuje się w swoim losie, szczególnie obecnie, po 5 latach opieki polskiej. Ostatnią lekcją Panów będzie uchwalenie tej ustawy, postawicie włościaństwo białoruskie i ukraińskie przed faktem dokonanym, ale gdy nadejdzie dzień wyborów, myślicie, że znowu potraficie bałamucić go, nie mówię już nic o następnym dniu po wyborach, o dniu zapłaty za tak szczególną opiekę. Nie Panowie! Życie nas uczy. Prawda, niewiele lat znajdujemy się pod Polską, ale otrzymaliśmy taką solidną szkołę, takie doświadczenie, że wieki tego nie zatrą. Usiłowania Panów, jak np. stronnictwa „Piasta”, by pracować przez różnych Ciewłowskich i innych na polu świadomego wprowadzania w błąd włościaństwa naszego, którą to pracę już rozpoczęto w Baranowiczach, Dziśnie i innych miejscowościach, nie przyniosą pożądanych przez was rezultatów. Tam bowiem, na tych nieszczęśliwych Kresach, przez swe ajentury hojnie obiecujecie ziemię białoruskiemu włościaństwu, a tu uchwalacie ustawę, żeby odebrać mu ostatni kęs chleba.</u>
          <u xml:id="u-109.4" who="#PMiotła">Napróżno pan Witos lamentuje, że za dużo ziemi trafiło do rąk białoruskiego i ukraińskiego ludu. Pracujący nasz lud nic nie otrzymał od Panów, oprócz niewoli, batów i osadnictwa. Wszystko, cokolwiek Panowie robicie w celu oszukania włościaństwa, pójdzie na marne, chociaż żywicie płonną nadzieję co do jego ciemnoty. Cała ta praca, pozbawiona motywów uczciwych, może się okazać bardzo niewdzięczną. Można obałamucić raz, dwa razy i przejść w jedną stronę, ale wrócić będzie bardzo trudno.</u>
          <u xml:id="u-109.5" who="#PMiotła">Po przemówieniu p. Witosa wszelka iluzja co do sumiennego traktowania przez Panów reformy agrarnej odpadnie nawet u tych, którzy pokładając nadzieję w chłopskich butach p. Witosa, wierzyli w hasła ludowe ich właściciela. Tymczasem buty te w jednym rzędzie z lakierkami panów Grabskich brutalnie kroczą na nasze ziemie po naszą ziemię, żeby ją oddać w ręce grupy rozpasionych chłopów polskich, rozpasionych na niedoli swoich nawet rodaków, na ich ciemnocie.</u>
          <u xml:id="u-109.6" who="#PMiotła">Wojna światowa najwięcej dotknęła nasze ziemie; tak ciężkich warunków materialnych, w jakich się znajduje ludność białoruska w Polsce etnograficznej, niema gdzie indziej. Położenie ludności bezrolnej i małorolnej jest tem gorsze, że ludność nasza nie może uciekać do miast, do ośrodków przemysłowych. Jedyne ośrodki, które do pewnego stopnia mogły zabierać ze wsi nadmiar rąk roboczych, jak Ryga, Piotrogród, Moskwa, teraz są oddzielone granicą, przez którą legalnie bardzo trudno przejść. Wszystko to zmusza naszego chłopa z wielkiem oddaniem się i poświęceniem trzymać się kawałka ziemi, bo jest to jedyna i można powiedzieć, ostatnia nadzieja w walce z głodem. Ziemia i lasy, to nasze bogactwo i nasze życie, za nie będziemy walczyć aż do ostatniej kropli krwi.</u>
          <u xml:id="u-109.7" who="#PMiotła">Obecnie usiłujecie wydrzeć nam tę ziemię. Chciałbym się zapytać Panów, jakie posiadacie prawa historyczne, czy moralne, żeby wydzierać nam ziemię, na której od wieków przelewali pot i krew nasi ojcowie, dziadowie i pradziadowie. Historia niemieckich hakatystów czy nie była dla Panów lekcją o tem prawie siły fizycznej? Tak naród nasz nigdy się nie pogodzi z osadnictwem polskiem, jak wy nie daliście swojej zgody na kolonizację ziem zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-109.8" who="#PMiotła">Bardzo często słyszymy utarty wasz argument, że osadnik polski ma nieść na wschód polską kulturę, kulturę europejską, Ale zapewne nie podziękowaliby Wam nawet Wasi ziomkowie, gdyby przekonali się o wartości tej kultury, jaką faktycznie już zasiali osadnicy wojskowi na ziemiach białoruskich. Pijaństwo, rozpusta, niemoralne zachowywanie się, oraz chęć ciągnięcia jaknajwiększej renty z ziemi, oddanej pod uprawę białoruskiemu chłopu, oto charakterystyczne cechy waszych krzewicieli kultury europejskiej. Nic dziwnego, przecież prawie każdy osadnik wojskowy jest jednocześnie ajentem defenzywy. Chyba tego — to wystarczy, żeby scharakteryzować waszych posłanników.</u>
          <u xml:id="u-109.9" who="#PMiotła">Nawet w tych razach, gdy osadnicy zaczęli gospodarować na własną rękę, a tych jest jeszcze znikomy procent, włościanin białoruski wcale nie widzi postępu w uprawie roli, przeciwnie coraz więcej przekonywa się, że właśnie nie należy prowadzić kultury rolnej tak, jak ją prowadzą polscy osadnicy. Tak np. majątek Łąka w pow. dziśnieńskim w swoim czasie był wzorowo prowadzony, tymczasem, jak osiedli tam zasłużeni żołnierze armii polskiej, powstała sama pustka. Ongiś wspaniały sad i park osadnicy wyrąbali na drzewo na opał, a gospodarka rolna prowadzi się tak, że powstydziłby się jej nawet p. Witos, który być może, już zapomniał, na czem polega uprawa roli.</u>
          <u xml:id="u-109.10" who="#PMiotła">W większości wypadków osadnik wojskowy stał się rentierem, pracując w defenzywie, otrzymuje pobory, oraz dorabia tem, że bierze od chłopa białoruskiego niezasłużony dochód z pracy włościanina na ziemi, oddanej osadnikowi. Połowę swej pracy włościanin oddaje osadnikowi, a oprócz tego musi zapłacić podatki, a osadnik od tych podatków jest zwolniony. Podatki zaś, płacone przez włościanina, idą częściowo znowuż do rąk osadnika, czyto w formie państwowych zapomóg, czyto w formie stałej pensji za pracę w urzędach. Jesteśmy zwolennikami jak najdalej posuniętej radykalnej reformy rolnej, ale nie reformy takiej, gdzie jednego obszarnika, nawet kulturalnego, ma zastąpić kilkudziesięciu nowych wyzyskiwaczy. Na reformę agrarną dla oficjalistów, żołnierzy i agronomów nigdy się nie zgodzimy. Ta krzycząca niesprawiedliwość musi być stanowczo odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-109.11" who="#PMiotła">Nie mamy wcale ziemi dla elementów obcych, nasłanych z Polską, mamy ziemię dla bezrolnej i małorolnej ludności miejscowej bez różnicy narodowości.</u>
          <u xml:id="u-109.12" who="#PMiotła">Jeżeli zaś zamiast właściwej reformy rolnej uchwalacie ustawę, mającą na celu usunięcie ludności małorolnej i bezrolnej z tej ziemi, na której oni od wieków pracowali na panów polskich, to wzmoże się ruch i powstanie walka o tę ziemię. Teraz my tu, a potem włościanin na zagonie stanie w obronie swych praw, z których wy usiłujecie go wydziedziczyć.</u>
          <u xml:id="u-109.13" who="#PMiotła">Jak wy kiedyś śpiewaliście: „Nie puścim ziemi, skąd nasz ród.,”, tak i my będziemy śpiewać „My drużna paustaniem z kasami, sierpami, prohonim ziamli pałaczou”.</u>
          <u xml:id="u-109.14" who="#PMiotła">Wobec tego co powiedziałem, proszę Wysoką Izbę o odrzucenie tego artykułu i wstawienie zamiast niego artykułu o brzmieniu następującem:</u>
          <u xml:id="u-109.15" who="#PMiotła">„Przy parcelacji otrzymają ziemię jedynie bezrolni i małorolni.</u>
          <u xml:id="u-109.16" who="#PMiotła">Na terenie Białorusi zachodniej i Ukrainy zachodniej otrzyma ziemię ludność miejscowa bez różnicy narodowości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Nader.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#MikołajNader">Art. 52 mówi, w jakiej kolejności mają być nadawane grunta, gdy się kandydaci zgłoszą i mają równe kwalifikacje. My dodajemy do ustępu c) poprawkę: „i reemigrantów, którzy z pobudek politycznych stracili zagranicą mieszkanie i pracę”. Uzasadniać tego nie będę, ponieważ uzasadniałem tę sprawę już do art. 44 i z tych samych pobudek żądamy, ażeby w tem miejscu ta poprawka została przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. ks. Ilków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#MikołajIlków">Wysoka Izbo! Zabieram głos do art. 52, chcąc stwierdzić jedno, mianowicie, iż artykułem tym są objęci, jak widzimy, kandydaci, którzy mają pierwszeństwo do ubiegania się o korzystanie z praw, na mocy tej ustawy przysługujących. Otóż zdaniem mojem art. 52...</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#komentarz">(P. Makówka: o księdzach niema mowy.)</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#MikołajIlków">... jest już właściwie zawarty w artykule poprzednio omawianym, mianowicie w art. 44, w którym widzimy wyliczonych w czterech punktach kandydatów, którzy mają pierwszeństwo. Poza tem, że mają to być oficjaliści na majątkach parcelowanych pełniący obowiązki, zasłużeni żołnierze armii polskiej i formacyj ochotniczych, rodziny, wdowy i sieroty po poległych żołnierzach armii polskiej, absolwenci szkół wyższych, przewiduje się, że mają posiadać kwalifikacje zawodowe i gospodarcze; mogę Panów zapewnić, że z tego zestawienia już widać, że ci ludzie, mimo wszystko nie będą odpowiadali wymaganiom tego artykułu, albowiem powiedziano, że mają posiadać kwalifikacje zawodowe. Jest to pojęcie według mnie bardzo szerokie i bardzo znamienne, ale nie sprecyzowane dokładnie, jak w ustawie być powinno. Dlatego chciałbym, aby temu artykułowi, jak również i poprzednim artykułom, do których przemawiałem, nadać charakter zupełnie znośny, nadający się do dyskusji, mianowicie, aby zmienić w tym artykule stanowisko tej ustawy w tym kierunku, ażeby na pierwszem miejscu między kandydatami, mającymi prawo do korzystania z tej ustawy, wstawić małorolnych i bezrolnych miejscowej ludności, a dalszą numerację odpowiednio zmienić.</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#MikołajIlków">Poprzednio już zwróciłem na to uwagę, że niewłaściwe jest użycie słów „zasłużeni żołnierze”. Żołnierz i tak musi spełniać obowiązki nań włożone, będąc pod rygorem wojskowym. W tym rygorze mieści się już przymus, który nakazuje mu być zasłużonym żołnierzem. Chodzi o co innego. Uważam, że w tych słowach „zasłużeni żołnierze” mieści się co innego. Dotychczasowa praktyka mówi, że tymi zasłużonymi żołnierzami, którzy otrzymali działki z parcelacji, są oficerowie, generałowie, a w bardzo małej ilości żołnierze. Uważam, że należałoby pójść w tym kierunku, aby w artykule tym przynajmniej skreślić słowa „polskich formacyj ochotniczych”. Bo właściwie „formacje ochotnicze” jest to określenie nic nie mówiące.</u>
          <u xml:id="u-113.4" who="#komentarz">(Głos: Było dużo Rusinów.)</u>
          <u xml:id="u-113.5" who="#MikołajIlków">Nie to uważam za złe, lecz stawiam sprawę w ten sposób, że o ileby byli, odsuniętoby ich od tego, a dotychczasowa praktyka wskazuje, że w tym kierunku starania były i są, a o ile ich niema, to znajdą się ludzie, którzy zaaranżują tego rodzaju akcję. Dlatego w związku z podniesionemi tu momentami chciałbym zaproponować zmianę w tym artykule, żeby skreślić słowa „polskich formacyj ochotniczych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#LeonPluciński">Głos ma p. Dubrownik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#AdolfDubrownik">Wysoki Sejmie! Art. 52 niniejszej ustawy ma zastąpić ustawę z 17 grudnia 1920 r. Ponieważ ustawa z 17 grudnia 1920 roku nie osiągnęła celu, jaki miała przedewszystkiem osiągnąć, przeto boimy się, żeby tego artykułu, który ją zastępuje, nie spotkało to samo, co tamtą ustawę. Ustawa z 17 grudnia o nadaniu ziemi ochotnikom miała za zadanie przeniesienie kultury rolnej z Zachodu i utrzymanie polskości na Kresach. Gdyby praktyka była poszła po tej linii, jak Panowie to uchwalili, oczywiście pewien cel ustawa ta mogła osiągnąć, ale ponieważ otrzymali nie ci, których ustawa przewidywała, przeto wytworzyła się taka sytuacja na kresach, że ta ustawa pogorszyła, a nie polepszyła sytuację. I dlatego, jeżeli pozostawimy w tem brzmieniu art. 52, który powiada w punkcie b) „zasłużeni żołnierze armii polskiej, oraz polskich formacyj ochotniczych” i dalej nic nie mówi, będzie to znaczyło, że może być przysłany ochotnik zasłużony, czy pułkownik, czy inny jaki z innej dzielnicy i otrzymać działkę, jak na podstawie ustawy z 17 grudnia 1920 r. Dlatego stawiając tę poprawkę, prosimy, aby Panowie zwrócili uwagę na to, że na Kresach, jeżeli nadal będzie w ten sposób bezwzględny prowadzone osadnictwo, im więcej będzie przybywać osadników z innych dzielnic, tem większe będzie pogorszenie sytuacji. Bo zamiast, żeby człowiek zasłużony otrzymał grunt w swej okolicy i miał pomoc od rodziny, będzie tak, jak dziś narażony na szykany ludności kresowej, jeżeli ustawa nie oprze się na miejscowych ochotnikach, tylko przedewszystkiem na ochotnikach pochodzących z innych terenów. Rozgoryczy to ludność miejscową polską, nie mówiąc już o niepolskiej.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#komentarz">(Głos: Byli i miejscowi.)</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#AdolfDubrownik">I dlatego powiadamy, że jeżeli ten artykuł wprowadzimy, to pogorszy się jeszcze stan, wytworzony tamtą ustawą z 17 grudnia 1920 r. Panowie sobie przypominają, że w r. 1920 nie było tej dzielnicowej różnicy między ochotnikami, zróżnicowali ich ci, którzy tę ustawę wykonywali. Po zdemobilizowaniu w 1920 r. powiedziano, że każdy żołnierz musi otrzymać kartę rejestracyjną, podpisaną przez b. dowódcę kompanii i dowódcę pułku, oraz potem komisję główną. Żołnierz nie wiedział, jak tę ziemię miał otrzymać, powiedzieli mu, że jest spokój, szedł do domu i był przekonany, że gdy przyjdzie do urzędu ziemskiego czy komitetu nadawczego, to wszystko mu załatwią i nawet tej karty rejestracyjnej nie brał. Gdy jednak po powrocie przychodzi do P. K. N., to P. K. N. powiada: Proszę mi dać dowód kwalifikacyjny. Często on nie wie, czy jego pułkownik lub dowódca żyje, nie wie, gdzie jego pułk i nie może ani darmo na podstawie tej ustawy, ani za pieniądze kupić ziemi. Musi jeździć, szukać, czasami nawet po dwa i trzy tygodnie gdzieś z Kresów do Poznania, gdzie jego pułk, gdzie jego dowódca. Były wypadki, że dowódca już nie żył, musiał szukać kogo innego, żeby mu podpisał tę kartę rejestracyjną. Potem, kiedy otrzymał kartę rejestracyjną, P. K. N. powiada: Pan nie ma zaświadczenia od księdza, nie ma Pan zaświadczenia od miejscowej policji, od pana starosty, Pan znowu nie otrzyma ziemi. Ten człowiek był narażony na całą pielgrzymkę, ażeby te wszystkie dokumenty zebrać, i wreszcie, kiedy miał te dokumenty, kiedy miał jakie dwadzieścia tych załączników, wtedy powiedziano, że trzeba te wszystkie załączniki opłacić. I opłacali, ostatni grosz czasem oddawali i złożyli do P. K. N. pewni, że te działki otrzymają. I co się stało? Tysiące tych ludzi czeka do dziś i powiadają: Szczęśliwi ci, którzy otrzymali na froncie 3 arszyny, jak to się mówi po naszemu; ci otrzymali bez żadnych kwalifikacyj, jakich wymagają dzisiaj. Wreszcie zwróciło uwagę na to nawet P. K. N. W niektórych powiatach na Kresach, gdzie dają świadectwa, pytają, czy się z Kresów pochodzi. Otóż uważacie, że tylko ten jest Polakiem na Kresach, kto jest przekonań prawicowych, a reszta mówicie, że Polakami nie są. Weźmy przykład, w jednym powiecie lidzkim jest 3.000 podań do P. K. N, złożonych przez tych, którzy mają prawo otrzymać działki. Kiedy 90% otrzymało osadników z innych dzielnic, to wytworzył się tam ferment i ci ludzie powiedzieli: Mamy takie same kwalifikacje, takie same prawo, więc musimy tak samo otrzymać, jak wy. Wtedy złożyliśmy interpelację do Rządu, wskazując na te błędy, że taka sytuacja się wytworzyła, a w odpowiedzi Rządu jest to, że przyznano 10%. To znaczy, że 15% nie może otrzymać. I dziś, kiedy politycy, którzy do tego stanu, chcieli doprowadzić, już obsadzili ten procent niemiejscowymi ludźmi, te wszystkie pekaeny się zlikwidowały i tysiące podań tych, którzy starali się nabyć, miejscowych ochotników, jeżdżących i szukających kwalifikacyj, odesłano gdzieś do Grodna, do Warszawy, czy gdzie indziej do t. zw. okręgowych komisyj. I dziś jest taka sytuacja, że człowiek, który na podstawie art. 52 tej ustawy mógłby otrzymać działkę ziemi, nawet nie może jej za pieniądze kupić, bo kiedy przyjdzie do komisji ziemskiej, to komisarz mu powie: Czy pan był w wojsku? Byłem. To proszę mi dać swoje kwalifikacje. I znowu musi jechać do Warszawy, do archiwum, szukać swoich dokumentów, które już dawno opłacił i których od Annasza do Kaifasza musi jechać szukać. I dlatego Panowie zupełnie wyłączacie ochotników. Jeżeli twórcy tej ustawy, twórcy obecnego art. 52 wiedzieli, że tego przeprowadzić nie można, wstawiając to tak, jak ten artykuł brzmi, to poco, na miłość boską, rozgoryczać ludność, nawet polską ludność, i tych ochotników, których znowu narazi się na wędrówki, na straty, na opłacanie tych zaświadczeń, a potem powiecie: Ale ziemi niema. Skoro tego osiągnąć nie można, to trzeba powiedzieć: wam się nic nie należy, aczkolwiek wam obiecano.</u>
          <u xml:id="u-115.3" who="#AdolfDubrownik">Stawiamy więc poprawkę, aby w ustępie b) dodać na końcu: „przedewszystkiem pochodzących z powiatów lub województw, w których dany obiekt ziemski jest parcelowany”. Tak samo w ustępie c) dodać: „Przedewszystkiem mających stałe miejsce zamieszkania w powiecie, w którym dany obiekt ziemski jest parcelowany”. Dlatego, że jeżeli chcemy przyjść z pomocą, jeżeli Panowie powiadacie, że trzeba tę ludność na Kresach zaspokoić...</u>
          <u xml:id="u-115.4" who="#komentarz">(Głos: Poseł Poniatowski inne wnioski stawia, jak Pan, a należycie do jednego stronnictwa.)</u>
          <u xml:id="u-115.5" who="#AdolfDubrownik">Jeżeli stawiam tę poprawkę, to stawiam w porozumieniu z innymi kolegami. Więc powiadamy, że jeżeli Panowie chcecie przeprowadzić swój art. 52 i nie głosować za naszemi poprawkami, to powiedzcie wyraźnie, że chcecie znowu ten element niemiejscowy pchać na Kresy, chcecie pogorszyć jeszcze sytuację, jaka tam dziś istnieje, bo znów tych miejscowych odpychacie.</u>
          <u xml:id="u-115.6" who="#komentarz">(Głos: Poco mówić nazewnątrz, kiedy Wy chcecie więcej tam pchać, niż inni.)</u>
          <u xml:id="u-115.7" who="#AdolfDubrownik">Pan mówi pod niewłaściwym adresem, proszę mówić do kogo innego. Powiadamy, że do tego teraz dopuścić nie możemy, bo kiedy uchwalano ustawę w roku 1920, nas tu nie było w tym Wysokim Sejmie, gdyż wtedy te tereny jeszcze do Polski nie należały, bo na tych terenach rozgrywała się wojna. Wtedy właśnie uchwalono osadnictwo na 22 powiaty kresowe. Naszem zdaniem, jeżeli Panowie chcecie przyjść z pomocą tym ludziom, to powinniście dać na całą Rzeczpospolitą, a nie na 22 powiaty, ale skoro to się stało, to dlaczego pomijać miejscowy element, który nie mniej, a może nawet więcej jest zasłużony.</u>
          <u xml:id="u-115.8" who="#AdolfDubrownik">Chcę się Panów zapytać, jak i nadal traktuje się tych, którzy tam przychodzą. Otóż muszę stwierdzić, że te tysiące osadników, którzy przyszli z innych dzielnic, a uważani byli przez stronnictwa prawicowe, że to ich ludzie, w rezultacie, widząc całą nędzę miejscowej ludności, wypowiadają wam służbę. Od nich się słyszało takie słowa: Wam też się ziemia należy, nas tu pchają, to nie nasza wina. I to ich zmusza przechodzić do skrajnej lewicy. Z drugiej strony, gdybyśmy mogli zabezpieczyć polskość na Kresach, to możeby ustawa i ten artykuł osiągnęły swój cel, ale to polskości nie zabezpiecza, a rozgorycza miejscową ludność i miejscowych ochotników, bo jeżeli nie da się miejscowemu ochotnikowi, to on, który był może większym patriotą polskim, niż ci, którzy siedzą obecnie w Warszawie, bo miejscowi ochotnicy poszli nie poto, żeby ziemię otrzymać, nie poszli na te obiecanki, które wtedy Panowie ze wszystkich stronnictw rzucali, oni poszli, bo było ich ideą, żeby Polska tam była, bo sądzili, że Polska nie będzie dla jednych macochą, dla innych matką, będzie sprawiedliwą dla wszystkich. Oczywiście ci, którzy chcieli wyrządzić krzywdę miejscowej ludności, postąpili w ten sposób, że dali większy procent nie miejscowym, a miejscowych usunęli. Ale chciałbym Panom powiedzieć, że nie boimy się nawet tego napływowego elementu, tylko chcemy Panom uprzytomnić jedno. Rzeczą jest waszą, co zrobić, macie większość głosów, możecie nas w każdym artykule przegłosować, tylko jeżeli dążycie do tego, żeby Państwo Polskie utrzymać, to macie już dowody, że w ten sposób Państwo Polskie na Kresach się nie utrzyma. Każde państwo, które się opiera na upośledzaniu miejscowej ludności, długo się tam nie utrzyma, rząd zaś, który chce zjednać sobie miejscową ludność, ma tam zabezpieczony byt. Jeżeli jesteśmy dziś w takim stanie, że tam decyduje się granica państwa, gdzie ludność pragnie, to na miłość boską nie podsycajcie już dalej tego ognia, bo i tak zanadto się pali.</u>
          <u xml:id="u-115.9" who="#AdolfDubrownik">Jeżeli chodzi o pierwszeństwo, to Panowie powiadają, że tych żołnierzy trzeba zupełnie odsunąć. To jest zdanie tych ludzi, którzy, przypuszczam, do wojska polskiego nie należeli, ale Ukraińcy i Białorusini tak samo dziś do wojska polskiego idą, i dlatego, jeżeli stawiamy poprawkę, że „miejscowego pochodzenia”, to dla nas będzie bez różnicy, czy to będzie Białorusin, czy kto inny, skoro był ochotnikiem w wojsku polskiem, to jednak musi go Państwo Polskie przedewszystkiem uwzględnić. Jeżeli zabezpieczamy dziś byt niepodległej Polski, to chciałbym spytać Panów, i z tej i z tamtej strony Izby, kto właściwie tę Polskę zbudował. Chciałbym spytać Panów prawej strony Izby, czy Panowie sobie wyobrażacie, że Polska powstała dzięki Komitetowi Narodowemu w Paryżu, czy też dzięki polskiej dyplomacji zagranicą, czy dzięki polskiemu kupiectwu, albo dzięki innym panom, którzy uciekali do Poznania, czy też myślicie, że stworzył Państwo Polskie cud nad Wisłą. Nie, proszę Panów, jeżeli czemu zawdzięczamy niepodległość Polski, to jedynie krwi przelanej ochotników i żołnierzy. Jeżeli w swoim czasie wszystkie stronnictwa zgodziły się na uchwalenie ustawy, a dziś uważa się przeprowadzenie reformy rolnej za zbrodnię, to śmiem twierdzić, że zbrodnię popełniają ci, którzy dziś przeprowadzą tę walkę. Tysiące ochotników poszło z Kresów, aby bronić Polskę. Nam nie chodziło o ziemię, bo krwi za rzeczy materialne nie sprzedajemy nikomu. To była nasza idea i nie odstąpiliśmy od tego. Ale z drugiej strony widzimy, że zagrożona jest polskość na Kresach nie mniej, jak na Litwie kowieńskiej, gdzie z chwilą zmiany politycznej wyrzucono Polaków i dziś ani jednego Polaka niema obszarnika. Widzimy, że i Kresy w najbliższej przyszłości mogą być w takiej sytuacji. Powiadamy, że wolno było nam bronić Polski, dziś i przedtem, wolno nam będzie stać w obronie jej, ale Was, Panowie, bronić nie będziemy. Obronimy Polskę, zabierzemy wasze dwory; czy chcecie, czy nie chcecie, lud musi je zabrać, bo Polska nie tam się kończy, gdzie się kończą dwory, lecz tam, gdzie się kończy wieś polska. Dwory polskie są we Francji, w Rosji i w innych państwach, i Panowie te dwory stopniowo i może już do reszty dopijacie. Będą te dwory zagrożone na Kresach, więc te dwory muszą wam być zabrane i Polska musi się oprzeć na samym ludzie, musi je otrzymać chłop ukraiński, białoruski, polski, który za Polskę walczył w okopach.</u>
          <u xml:id="u-115.10" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-115.11" who="#AdolfDubrownik">Pozostawiamy wam ośrodki, pozostawiamy 180 ha wbrew naszemu programowi, bo nasz program pozostawia 60, ale gdybyście pozostawili i 360, to zobaczymy, jak będziecie gospodarowali. Jeżeli Panowie będą gospodarować, mając te duże ośrodki, tak jak gospodarujecie dziś, to oczywiście będziemy zmuszeni wam i te ośrodki odebrać.</u>
          <u xml:id="u-115.12" who="#AdolfDubrownik">Stawiając tę poprawkę do art. 52, uważamy, że ten artykuł musi zmienić ustawę z 17 grudnia, która wyłącznie nasyłała element niemiejscowy. To jest straszna krzywda, musi być uwzględniony element miejscowy i musi otrzymać wieś, gdzie często na jednym zagonie żyje rodzina z kilku osób, a tak samo musi otrzymać ten, który z tej wsi poszedł walczyć. Stwierdzam, że w roku 1920 była znacznie lepsza sytuacja, niż dziś. Nie mieliśmy band dywersyjnych i tych zaburzeń wszystkich. I pytam się, kto stworzył to na Kresach, jeżeli nie stosunek dworu do wsi. Ludność kresowa powiada: Polski się nie boimy, ale boimy się polskich panów, bo pojęcie polskich panów, to pojęcie dawnych panów polskich, do których ludność chodziła odrabiać pańszczyznę. Ludność powiada: jeżeli poszliście walczyć za nas, a przyniesiecie pańszczyznę, to przeciw wam pójdziemy. Uważamy, że ta polityka jest błędna i to musimy naprawić, bo inaczej popełnimy wobec Państwa Polskiego wielką zbrodnię, bo oderwiemy Kresy od Polski. Mamy do wyboru albo utrzymać Polskość na Kresach, zabrać wam dwory, albo złożyć broń i niech magnateria hula w tych pałacach, a Polska niech ginie. Ale powiadam, że bylibyśmy głupcami, gdybyśmy pozwolili, żebyście utrzymali się przy majątkach i Polskę zgubili. Nam nie wolno to robić.</u>
          <u xml:id="u-115.13" who="#AdolfDubrownik">Następnie jeszcze w tym artykule powiedziano: „Przy wszelkiej parcelacji z pośród kandydatów, posiadających równe kwalifikacje zawodowe i gospodarcze, w pierwszym rzędzie uwzględnieni być winni, o ile ustawa niniejsza nie stanowi inaczej”. Co to znaczy, o ile ustawa nie stanowi inaczej? Panowie chcecie powiedzieć ludziom: damy wam reformę rolną na papierze, ale ziemię na księżycu. Do tej strony nie przemawiam, ale jeżeli nawet zwolennicy reformy rolnej w tej ustawie stawiają ten kruczek i potem znów po niejakim czasie powiedzą, że ustawa jest niewykonalna, to trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że w ten sposób ustawa nie daje reformy rolnej. Stawiamy do tego ustępu poprawkę, aby zamiast słów „o ile ustawa niniejsza nie stanowi inaczej” wstawić: „o ile nie są właścicielami samodzielnych gospodarstw”. Tu chodzi przedewszystkiem o dzierżawców. Jeżeli dzierżawca ma swoje gospodarstwo, a w dodatku ma dzierżawę i to duży obiekt, to jeżeli ta poprawka nie przejdzie, zachowa on swoje gospodarstwo prócz tego przysługuje mu pierwszeństwo do wykupienia ośrodka z majątku, który dzierżawi. Jeżeli chcemy osadzać większy procent ludności, trzeba powiedzieć, że jeżeli kto ma swoje gospodarstwo, nie przysługuje mu prawo pierwszeństwa do nabycia tego ośrodka.</u>
          <u xml:id="u-115.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
          <u xml:id="u-115.15" who="#AdolfDubrownik">Trudno oczywiście tutaj Panów przekonać. Dziwię się tylko jednemu, że przy tak ważnej ustawie, jak reforma rolna, nie chcą panowie posłowie z prawicy zabierać głosu. Dlaczego? Wszak Panowie przed wyborami tak samo szliście na wieś i mówiliście o reformie rolnej. Przychodziliście do chłopa i mówiliście, wiemy, że na wsi bieda, trzeba powiększyć karłowate gospodarstwa, trzeba dać ludziom ziemię, i my Wam ziemię damy. I zgodnie z Waszym programem, zgodnie z Waszą odezwą dajecie wszystkim ziemię, ale tylko po 3 arszyny. Otóż trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że jeżeli Panowie jeszcze jesteście państwowcami, to musicie z temi Kresami rzecz załatwić i dwory rozparcelować jak najrychlej. Jeżeli zaś Panowie staniecie na stanowisku, że będziecie dworów bronić, to nie narzekajcie ani na ludność, ani na nikogo, tylko na samych siebie, bo lud na Kresach pójdzie drogą walki i będzie szukać aż znajdzie tych zbrodniarzy, którzy broniąc swoich dworów, parcelują Polskę. Tymi zbrodniarzami wobec Państwa Polskiego, którzy dziś oddzierają Kresy od Polski, broniąc swoich dworów, są tylko panowie obszarnicy, którzy już wieś tak zdusili, że żyć nie może. Ale ostrzegam Panów, że my na to nie pozwolimy. Potrafimy Polskę na Kresach obronić, ale Was bronić nie będziemy. Jeżeli Wam będą trzeszczały łby, to płakać po was na pewno nie będziemy, bo doprowadzacie Polskę do zguby. Wy nie macie litości, my jej także mieć nie będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Szapiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#AntoniSzapiel">Art. 52 ma wszystkie pozory zewnętrzne artykułu, zabezpieczającego interesy drobnych dzierżawców i pracowników majątków parcelowanych, a w rzeczywistości jednak ma cel wręcz przeciwny; idzie o odsunięcie ich od ziemi i zarezerwowanie jej dla najbogatszych. Gdyby szło rzeczywiście o zapewnienie pierwszeństwa dzierżawcom i oficjalistom, należało poprostu powiedzieć, że oni mają pierwszeństwo w nabywaniu. Wszak i tak prawdopodobnie nie zgłoszą się jako nabywcy na duże i drogie parcele, ponieważ nie mają pieniędzy na kupno ziemi. Ale autorom ustawy szło jeszcze o wytworzenie współzawodnictwa między nowonabywcami, współzawodnictwa nie tylko podnoszące cenę ziemi, ale nadto ostatecznie odsuwającego od ziemi kandydatów mniej zamożnych. Niemal każdy artykuł kryje w sobie jakąś zasadzkę na chłopa i robotnika, który będzie chciał nabyć ziemię. Ledwo taki sięgnie po ziemię, wnet dostanie po łapach, ponieważ niespodzianie okaże się, że nie posiada jakiejś kwalifikacji lub posiada ją w stopniu niedostatecznym. Istny egzamin konkursowy.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#AntoniSzapiel">Pierwsze zdanie tego artykułu głosi: „Z pośród kandydatów, posiadających równe kwalifikacje zawodowe i gospodarcze...”. Co to są kwalifikacje zawodowe, rozumiemy, choć to także może dawać pole do różnych nadużyć, ostatecznie jednak znaczy to, że ten, kto już dotychczas na roli pracował, będzie miał pierwszeństwo przed tym, co nie pracował. Ale cóż innego mogą znaczyć kwalifikacje „gospodarcze”, jeśli nie ilość rozporządzanych zasobów pieniężnych? Wynika z tego jasno, że kandydat do ziemi będzie musiał udowodnić, ile gotówki posiada, nie tylko na zakup ziemi, lecz i na zagospodarowanie się, i pierwszeństwo będą mieli ci, którzy wykażą się największym zapasem gotówki, to znaczy najbogatsi. Widzimy więc, że artykuł, niby to zapewniający prawo dzierżawcom i oficjalistom, wskutek jednego umiejętnie wstawionego słówka o kwalifikacjach „gospodarczych” nabiera całkiem odmiennego znaczenia, odsuwa od ziemi właśnie owych dzierżawców i oficjalistów, oddając ją natomiast najbogatszym przybyszom i osadnikom.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#AntoniSzapiel">Zgłaszamy więc poprawkę, by art. 52 nadać brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-117.3" who="#AntoniSzapiel">„Przy wszelkiej parcelacji pierwszeństwo na otrzymanie parcel mają:</u>
          <u xml:id="u-117.4" who="#AntoniSzapiel">a) służba folwarczna i bezrolni i małorolni chłopi ze wsi, graniczących z parcelowanym majątkiem, a wśród nich żołnierze z wojen polskich i światowej, jakoteż wdowy i sieroty po poległych;</u>
          <u xml:id="u-117.5" who="#AntoniSzapiel">b) drobni dzierżawcy i oficjaliści parcelowanych majątków, a wśród nich absolwenci szkół rolniczych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Paszczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#AndrijPaszczuk">Proszę Panów, podobnie, jak i cała ustawa, tak i ten art. 52 wyraźnie usuwa ludność bezrolną i małorolną od możności nabycia ziemi, aby nigdy ziemi me dostała. Artykuł daje pierwszeństwo nabycia ziemi kandydatom posiadającym kwalifikacje zawodowe i gospodarcze, a między innymi nawet absolwentom szkół rolniczych. Nabywać więc ziemię będą bogaci synkowie obszarników, którzy jedyne mają możność studiów i bogaci gospodarze, którzy posiadają pieniądze. W praktyce jednak rozszerza się to pojęcie kwalifikacji tylko nie na wiejskie masy pracujące, ale na różnych jenerałów, ministrów, posłów, urzędników wyższych i t. d. i t. d., którzy już nie otrzymują 25 ha, ale otrzymują paręset morgów.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#AndrijPaszczuk">Otóż punkty b) i c) art, 52, mówiące o pierwszeństwie zasłużonych żołnierzy armii polskiej oraz polskich formacyj ochotniczych, są ściśle związane z planami kolonizacyjnemi i osadniczemi, zwróconemi ostrzem swem przeciw ukraińskiej i białoruskiej ludności, pracującej na wsi. Gdy miliony chłopów ukraińskich i białoruskich, żyjące dotychczas w byłych okopach i ziemiankach — fakt stwierdzony niejednokrotnie i przez czynniki oficjalne i sam wicepremier p. Tugutt nie mógł tego nawet przemilczeć, gdy na kresach ilość gospodarstw karłowatych sięga 50% ogółu gospodarstw, a jak w zachodniej Ukrainie nawet 92%, (pow. tarnopolski) to w tym czasie zgodnie z interesem państwa burżuazyjnego w sposób normalny i ewolucyjny osadza się 10.000 prawomyślnych byłych wojskowych, by mieć gotowych na wszystko i wdzięcznym swym jaśnie panom „uśmirytielej” wciąż buntujących się chamów kresowych. Zaiste jakiż mały i nędzny, jaki nieudolny jest „żelazny” kanclerz Bismarck i wyrodniały barbarzyńca Arakczejew ze swemi pomysłami wobec polskich twórców osadnictwa wojskowego.</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#AndrijPaszczuk">Ale nawet dotychczasowa kolonizacja wykazała, że w praktyce żołnierzami tymi są oficerowie i generałowie, a więc znowu ludzie, których jedyną kwalifikacją jest należenie do klas posiadających.</u>
          <u xml:id="u-119.3" who="#AndrijPaszczuk">Podkreślamy jeszcze raz, że dla nas jedyną kwalifikacją jest praca na roli, a te kwalifikacje posiadają milionowe masy chłopskie, im więc należy się ziemia, którą bezprawnie dzierżą w swem posiadaniu obszarnicy.</u>
          <u xml:id="u-119.4" who="#AndrijPaszczuk">W jaki sposób osadnictwo wojskowe pobrało ziemię od włościan, przytoczę tylko parę faktów. Otóż wieś Bożkiew, gmina Młynów, pow. dubieński: zabrano pod osadnictwo ziemię do 300 dziesięcin majątku włościańskiego Ziemskiego Banku, i włościanie władali na prawie dzierżawy 12-letniej.</u>
          <u xml:id="u-119.5" who="#AndrijPaszczuk">Jest dużo włościan zupełnie bezrolnych. Wioska posiada własnej ziemi do 410 dzies., a liczba ludności wynosi 760 osób. Osadnicy, wojskowi sami ziemi nie uprawiają, lecz oddają na spół i oprócz tego każdy włościanin musi odrobić wywózkę drzewa z lasu na zabudowanie. Przez zabraną ziemię była, od czasów dziadów pradziadów droga do cerkwi, a obecnie przejście i przejazd jest zabroniony. Trzeba Panom wiedzieć, że ziemie Banku Włościańskiego były kiedyś własnością zbankrutowanych obszarników, którzy oddali te ziemie Bankowi Włościańskiemu, a Bank Włościański chciał mieć korzyści z tej ziemi i oddawał w dzierżawę ludności miejscowej. Teraz przychodzą władze polskie i prawie całą tę ziemię Banku Włościańskiego odebrano na rzecz Państwa i osadzono tam osadników. Mam szereg wiosek, w tej sprawie wniesiono wiele interpelacyj, ale absolutnie nikt nie chce o tem mówić, bo rozmaite komisje nadawcze, odwoławcze i t. d., które tam są powołane do życia, tak są skonstruowane i daje się tak krótki termin, że niema możności do zareklamowania i w ten sposób upływa termin naznaczony i te ziemie zostają zabrane na rzecz Państwa.</u>
          <u xml:id="u-119.6" who="#AndrijPaszczuk">O ziemiach instrukcyjnych jest również mowa w tej ustawie i one też przeznaczone są wyłącznie dla osadnictwa wojskowego. Jeżeli kiedyś rząd carski zabrał te ziemie, to dla nas wszystko jedno, czy to będzie obszarnik rosyjski, czy polski, i jeden i drugi jest wyzyskiwaczem. Ta ziemia prawie cała jest w posiadaniu miejscowej ludności, jest od wieków uprawiana przez tę ludność i teraz ustawa ta odbiera tę ziemię na rzecz państwa. A wiemy wyraźnie z praktyki, że ta ziemia pójdzie wyłącznie na cele osadnictwa. Że ta ziemia jest w posiadaniu miejscowej ludności, przytoczyć mogę fakt, że jest ona również zapisana do ksiąg hipotecznych w Łucku. Jest majątek Michajłówka w pow. dubieńskim o obszarze 224 dziesięcin, 1.548 sążni nabyty 7 czerwca 1887 r. Włościanie zgromadzili się, utworzyli towarzystwo i zakupili te 224 dziesięciny na prawach wieczystej dzierżawy. Na tych 224 dziesięcinach jest 43 chłopów, ale ustawa ta nie przewiduje jakichkolwiek ustępstw na rzecz tych chłopów. Ustawa daje 45 ha właścicielowi t. j. temu, któremu rząd carski nadał tę ziemię i jeszcze mu zostawił wielką misję kulturalną rusyfikacyjną. Rząd według tej ustawy i uchwały komisji zostawia 45 ha dla tego samego rusyfikatora, a chłop, który od wieków uprawia tę ziemię nie zapłacił i wobec tego, że nie miał możności nabycia dokumentów na własność.</u>
          <u xml:id="u-119.7" who="#AndrijPaszczuk">Wobec powyższego stawiam wniosek o skreślenie art. 52 ustawy o parcelacji i osadnictwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Lubarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#SemenLubarski">Jesteśmy przy ustawie o parcelacji i osadnictwie. Musimy sobie otwarcie powiedzieć, że cała Polska oczekuje nie osadnictwa i parcelacji, ale reformy rolnej. Wszyscy na Kresach, od prawicy do lewicy, tylko głoszą o reformie rolnej, a reformy rolnej nie ma. I oto nie dalej jak wczoraj powiedziano mi, że reforma rolna nie jest dla rolników i słusznie, a mówił to włościanin. Jeżeli weźmiemy statystyczne dane urzędowe, to zobaczymy, że majątków jest według statystyki urzędowej 15.983, które mają służby 421.091 osób. Jeżeli teraz weźmiemy te 2 miliony ha ziemi, które mają być rozparcelowane w ciągu 10 lat, to zapytuję, po ile hektarów dostaną ci, którzy mają tę ziemię według ustawy dostać? Po 4 ha na rodzinę. Ile przypadnie na osobę? Jeżeli będziemy liczyć, że w rodzinie jest tylko 3 osoby, to co z tego będzie? Stan na wsi jest groźny.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#SemenLubarski">W zeszłym roku minęło 60 lat, od chwili, kiedy w Kongresówce włościanie otrzymali ziemię, a teraz zapytuję się włościan z Kongresówki ile, Panowie, po wsiach jest włościan, którzy mieli jeszcze całe grunty, a grunty te były po 16–18 morgów, w każdej wiosce. Niema ich absolutnie, dlatego, że tych 18 czy 16 morgów jest już podzielonych na 3, 4 rodziny, to są już synowie i wnuki, podzielili się tą ziemią i stan taki jest dalej nadzwyczaj groźny. Głód ziemi już jest, ziemi niema absolutnie. W jednej wiosce, która mi jest bardzo dobrze znana, jest 44 numerów tabulacyjnych, które mają po 18 morgów, razem 792 morgów. Teraz, kiedy oni już się podzielili, to wychodzi na jedną osobę 1/4 morgi, a co będzie za parę lat?</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#komentarz">(Głos: Jaką Pan daje radę na to?)</u>
          <u xml:id="u-121.3" who="#SemenLubarski">Rada jest taka, że tak jak Panowie chcecie rozwiązać reformę rolną, to nie rozwiążecie, to jest zagadnienie inne, o czem będziemy jeszcze kiedyś mówili. Jestem głęboko przekonany, że, aby wyjść z tej sytuacji, to reformę rolną trzeba oprzeć na podstawach naukowych, stworzyć specjalne szkoły rolnicze, a także szkoły zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-121.4" who="#komentarz">(Głos: Zgadzamy się na to!)</u>
          <u xml:id="u-121.5" who="#SemenLubarski">Inaczej Panowie reformy rolnej nie zrobicie.</u>
          <u xml:id="u-121.6" who="#SemenLubarski">Otóż, kiedy widzimy ten groźny stan na wsi, to zapytuję Was, dla kogo tę reformę rolną, którą mamy przedłożoną, uchwalamy? Bezrolnych i małorolnych nie widzimy w tej ustawie, widzimy w art. 52 dzierżawców, oficjalistów, potem żołnierzy...</u>
          <u xml:id="u-121.7" who="#komentarz">(Głos: I jeszcze raz żołnierzy.),</u>
          <u xml:id="u-121.8" who="#SemenLubarski">...potem widzimy rodziny żołnierzy i absolwentów szkół rolniczych. A gdzie bezrolni i małorolni? Ja się pytam Panów: ten dzierżawca i oficjalista, który służy we dworze, powiedzmy sobie szczerze i otwarcie, ten sam lokaj, który nie wychodzi z pańskiego pokoju, albo ta niańka, jakie ma kwalifikacje zawodowo-rolnicze? a przecież jej według tej ustawy daje się parcelę.</u>
          <u xml:id="u-121.9" who="#komentarz">(Głos: Niańce nie.)</u>
          <u xml:id="u-121.10" who="#SemenLubarski">Ale oficjalistom. To jest służba folwarczna. A więc tu jest zamydlanie oczu. Powiedziano jasno i otwarcie, o służbie folwarcznej, oficjalistach i dzierżawcach, dalej mówi się o żołnierzach. Jeżeli Państwo musi dać świadczenia dla żołnierzy, to dlaczego ci żołnierze mają właśnie korzystać tylko z reformy rolnej, to dlaczego koniecznem jest ratować ich kosztem tych żebraków bezrolnych i małorolnych? Do tego powinny być jakieś fundusze. Niech Państwo stworzy fundusz, którymby zabezpieczało inwalidów. Teraz mamy taki stan, że inwalidom dają ziemię. Nie dalej jak rok temu jeden inwalida dostał parcelę, i zrzekł się tej parceli, bo nie mógł pracować. Dali mu restaurację. Ale gdy musiał jeździć po kilkadziesiąt kilometrów do powiatowego miasta po wódkę, to w przeciągu jednego miesiąca też zrzekł się i tego, dano mu parcelę — 3 łokcie, bo rana mu się odnowiła, dostał gangreny i umarł. Oto skutki tego co Wy dajecie tym biednym inwalidom. Zmuszacie ich do pracy, ale Panowie trzeba się nad tem zastanowić. Następnie ma się dawać parcele rodzinom, wdowom i sierotom, i mamy taki obrazek: zabili żołnierza, zostało się troje dzieci i wdowa. Jaka to będzie gospodarka? Realnie popatrzmy na tę sprawę. To jest nonsens, to nie będzie żadna gospodarka. My tem zgubimy tę gospodarkę i dziwię się, że Panowie włościanie o tem nie myślą. Bo prawica może nie wie o tej nędzy i biedzie, ale wy Panowie włościanie bardzo dobrze to wszystko widzicie.</u>
          <u xml:id="u-121.11" who="#SemenLubarski">Dalej, absolwentom szkół daje się ziemię. Proszę Panów, powiedzmy sobie otwarcie kto jest w szkołach? Czy włościański syn? Nie, my nie mamy na to. Nie mamy tylu szkół rolniczych, które mogłyby przyjąć, a po drugie gdzie są te szkoły? W Warszawie, w Łodzi, w Poznaniu i t. d.</u>
          <u xml:id="u-121.12" who="#komentarz">(Głos: na prawicy: Niema tu tych szkół.)</u>
          <u xml:id="u-121.13" who="#SemenLubarski">Ja tylko tak dla przykładu mówię. Szkoły są w wielkich miastach.</u>
          <u xml:id="u-121.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Szkoły rolnicze są w każdym powiecie.)</u>
          <u xml:id="u-121.15" who="#SemenLubarski">Ale w wioskach ich niema. I otóż jeżeli dziś chłop odda swego syna do szkoły rolniczej, to za co go utrzyma, kiedy on nie może podatku zapłacić! A może państwo weźmie go na swój koszt? Nie, dlatego, że Państwo wogóle pieniędzy nie ma, to trzeba sobie otwarcie powiedzieć. I w tym samym art. 52 stwarzacie właśnie to, czego nie można będzie zrealizować w życiu. I wy, Panowie, z tym art. 52 z reformą rolną nie pójdziecie naprzód, tylko wstecz.</u>
          <u xml:id="u-121.16" who="#SemenLubarski">Teraz, proszę Panów, w pierwszym ustępie powiedziane jest, że dostaną parcele tylko zawodowi rolnicy, posiadający kwalifikacje rolnicze. Ja się teraz zapytuję Panów, kto będzie te kwalifikacje wydawał, kto będzie decydował o tej sprawie? Z tej ustawy widzimy, że będzie decydowało ministerstwo i Minister.</u>
          <u xml:id="u-121.17" who="#SemenLubarski">Ale Minister sam tego robić nie będzie, tylko będą to robić urzędy ziemskie. A jak się wydaje kwalifikacje dla inwalidów, a także dla tych samych rolników, to zaraz przedstawię dokument, który dziś otrzymałem. W wiosce Kolemczyce pow. chełmskiego było cerkiewnej ziemi 127 morgów. Te 127 morgów podzielono na 6 parceli i oddano osadnikom. Jakim osadnikom? Inwalidom. I otóż sprawa tak się przedstawia; pierwszy osadnik — inwalida, ale drugi, trzeci, czwarty, piąty i szósty — nie inwalida. Ale jeden służył u hrabiego w Wojsławicach, a drugi służył u tego samego komisarza ziemskiego. Oto, proszę Pana Ministra — dokument w ręku i teraz niech Pan Minister sprawdzi, czy to jest prawda, czy nie. Jeżeli teraz stoimy przed faktem dokonanym, jeżeli już wiemy jak się rozdaje parcele inwalidom, to wobec tego pytam się, czy można się Zgodzić z ustawą, kiedy ta ustawa mówi nam, że wszędzie będzie decydować Minister, ze swoimy podwładnymi? Absolutnie się z tem pogodzić nie mogę. Otóż w takiej ustawie w każdym paragrafie powinno być prawo i nie powinno się nikomu odmawiać tego prawa. Bo jeżeli dla jednego się pisze prawo, a drugiego się wyjmuje z pod tego prawa, to nie jest to już prawo, tylko to jest przywilej. A przywileju nie powinno być w tak nadzwyczaj ważnej sprawie jak reforma rolna. Reforma rolna to jest życie i śmierć, dlatego, że od reformy rolnej wszystko zależy. I oto, kiedy stoimy na gruncie reformy rolnej, to najpierw powinniśmy sobie otwarcie powiedzieć, czy mamy do czynienia z reformą rolną, czy nie mamy do czynienia z reformą rolną? Jeżeli nie mamy do czynienia z reformą rolną a tylko z osadnictwem, to mówmy to otwarcie i nie głośmy w prasie, że idzie reforma rolna, bo jak nam powiedział wczoraj jeden włościanin: ta nasza reforma rolna nie dla chłopów, ale dla osadników.</u>
          <u xml:id="u-121.18" who="#SemenLubarski">Otóż, proszę Panów, jeżeliby ta ustawa przeszła, w co zresztą nie wierzę, bo tyle jest luk i furtek, przez które będzie można wchodzić i wychodzić, i nogi łamać, że z pewnością nic się naprzód nie posunie, dlatego wnoszę, aby art. 52 skreślić. To co tu jest powiedziane, jest już do pewnego stopnia powiedziane w art. 1 więc art. 52 można skreślić, bo chcemy, żeby to było reformą rolną dla chłopów, a czy ten chłop będzie inwalidą, czy absolwentem, czy wdową, czy sierotą, to mnie nic nie obchodzi, tylko, aby każdy bezrolny i małorolny powinien ziemię dostać. Jeżeli tu jest powiedziane ogólnie, kto otrzyma te parcele, to jest zupełnie dosyć i takiego wyszczególnienia zupełnie nie potrzeba. Dlatego wnoszę, aby ten artykuł zupełnie skreślić. Jeżeliby jednak to nie przeszło, to proponuję przychylić się do wniosku p. Tymoszczuka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Chomiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#LudwikChomiński">Wysoka Izbo! Art. 52 jest ściśle związany z art. 50, a częściowo z art. 49 w tej części, gdzie mowa o tem, kto wogóle ziemię ma otrzymać. Otóż uważam, i proponuję, nie powtarzając wszystkich argumentów, które miałem sposobność dziś przed przerwą Panom wyłożyć co do tego, aby nie wprowadzać polityki do spraw reformy rolnej, ale żeby ją prowadzić ściśle rzeczowo, proponuję następującą poprawkę do art. 52 — będę czytał razem z tą poprawką: „Przy wszelkiej parcelacji z pośród kandydatów posiadających równe kwalifikacje zawodowe i gospodarcze w pierwszym rzędzie uwzględnieni być winni, o ile ustawa niniejsza nie stanowi inaczej — wstawiam tutaj słowa — małorolni i drobni dzierżawcy, a z pośród nich: „tu idą dalsze punkty. Bardzo mi przykro, że muszę polemizować z rzeczowem przemówieniem p. Lubarskiego, ale na pierwszem miejscu stawiam absolwentów szkół rolniczych. Ten sposób stawiania spraw jest zachęceniem synów chłopskich do skończenia szkół rolniczych, jest to sposób popierania wiedzy rolniczej.</u>
          <u xml:id="u-123.1" who="#LudwikChomiński">Musimy ich postawić na pierwszem miejscu z punktu widzenia rzeczowego, z punktu widzenia umiejętności (gospodarzenia. Absolwenci szkół rolniczych lepiej się do tego nadają od, może dla państwa bardziej zasłużonych inwalidów, którym często brak siły do tego. Ale to zawsze ma się robić, jak powiedziałem w granicach małorolnych, względnie drobnych dzierżawców w danej okolicy. Następnie zasłużonych żołnierzy i ich rodziny pozostawiam na tem miejscu b) i c).</u>
          <u xml:id="u-123.2" who="#LudwikChomiński">Twierdzę, że przy takiem załatwieniu, stanowczo z punktu widzenia rzeczowego, z punktu widzenia rozwoju gospodarstwa, sprawa najlepiej będzie załatwioną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#StanisławOsiecki">Zostały zgłoszone do art. 52 następujące poprawki bez umotywowania:</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#StanisławOsiecki">Poprawka p. Pawluka, żeby cały artykuł skreślić.</u>
          <u xml:id="u-124.2" who="#StanisławOsiecki">Poprawka p. Łuszczewskiego, żeby w ustępie a) przy końcu dodać „a przedewszystkiem zstępni właściciela” i w ustępie b) po słowach „zasłużeni żołnierze” wstawić „i inwalidzi”.</u>
          <u xml:id="u-124.3" who="#StanisławOsiecki">Poprawka p. Poniatowskiego: W pierwszej poprawce klubu „Wyzwolenia” winno być powołanie na art. 42 ustęp 2 a nie art. 51.</u>
          <u xml:id="u-124.4" who="#StanisławOsiecki">Do tytułu przed art. 53 głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#MaksymilianMalinowski">Po art. 53 następuje art. 54 ale przed tem rozdziela go tytuł: „Parcelacja przeprowadzona przez urzędy ziemskie oraz Państwowy Bank Rolny rozdział A”, a przed rozdziałem B „Parcelacja wykonywana przez instytucje do podziału (parcelacji) upoważnione”, wreszcie rozdział trzeci C „Parcelacja wykonywana przez właścicieli dóbr parcelowanych”.</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#MaksymilianMalinowski">Proszę Panów uważam, że te podtytuły są tutaj zbyteczne, zwłaszcza podtytuł w rozdziale B, który powiada „Parcelacja wykonywana przez instytucje do podziału upoważnione”. W naszem rozumieniu tyle honoru nie należy dawać tym instytucjom, żeby je jako osobny poddział traktować. Z goryczą muszę powiedzieć, że jestem pewny, iż przyjdzie czas, że bardzo wielu z nas w tej Izbie będzie sobie robiło wyrzuty, że jednakże te instytucje do działania, dopuściło. Jestem zdania, i na przykładach to widzimy, w ostatnich czasach, że te instytucje nie robią państwowej roboty, przeciwnie robią bardzo często egoistyczną robotę, i tą robotą szkodzą sprawom państwowym samej parcelacji. Dlatego też uważamy, że te podtytuły należy skreślić, i we wnioskach naszych domagamy się skreślenia, tem bardziej, że w art. 45 uchwaliliśmy ustęp 2, w którym jest powiedziane: „Wszelka parcelacja, niezależnie od tego, przez kogo będzie dokonywana, winna odbywać się zgodnie z przepisami niniejszej ustawy”. To znaczy, że nie potrzeba wyróżnień, ponieważ wszyscy obowiązani są wykonywać tę ustawę. Wyróżnienia te mogą prowadzić do tego, że te instytucje upoważnione będą uważały swoją robotę za część roboty państwowej, tymczasem one będą robiły robotę niepożyteczną dla Państwa i dla potrzeb państwowych. Rozumiemy więc, że te podtytuły wszystkie 3 powinny być skreślone i o to Wysoką Izbę proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 53 nikt się do głosu nie zgłosił. Do art. 54 ma głos p. Pawluk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#IłarionPawluk">Proszę Panów! art. 54 punkt 3 mówi, że „plany podziału wraz z wykazami nabywców zatwierdza prezes okręgowego urzędu ziemskiego”. My, włościanie ukraińscy, rozumiemy, co znaczą słowa: „wraz z wykazami nabywców”. Rozumiemy, że te słowa są przeciw nam, przeciw włościaństwu ukraińskiemu, bo mamy dużo przykładów z dotychczasowej praktyki, gdzie właśnie takiego zatwierdzenia na kupno ziemi włościaństwo ukraińskie nie otrzymywało, bez względu na swoją lojalność względem Państwa i swoją fachowość rolniczą. Nie było karane ani sądownie, ani administracyjnie, ale takiego zezwolenia na kupno ziemi nie otrzymywało. Nie wiem, czy był taki specjalny przepis, w każdym razie zezwolenia nie otrzymywało.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#IłarionPawluk">Teraz sprawa jeszcze więcej się komplikuje, kiedy mamy specjalny przepis, bo on zamknie drzwi dla włościanina ukraińskiego do nabycia ziemi. Widzimy, że znów ten artykuł ustawy zmierza do polonizacji w naszych ziemiach, zmierza do tego, aby najwięcej ziemi oddać w ręce chłopa polskiego, a jak najmniej dać chłopu ukraińskiemu, a może nawet nic mu nie dać. Taka polityka, proszę Panów, nie doprowadzi do złagodzenia stosunków, ani do sanacji Kresów, ani do tego, czego pragnie p. Prezes Witos, który mówi, że tą polityką zwiększy posiadłości polskie na Kresach Wschodnich. Nie, jestem głęboko przekonany, że nie tylko nie zwiększy posiadłości polskich na Kresach, ale zmniejszy je znacznie, albo całkiem zlikwiduje...</u>
          <u xml:id="u-127.2" who="#komentarz">(Głos: E, baj baju.)</u>
          <u xml:id="u-127.3" who="#IłarionPawluk">... tem postępowaniem Panów i tendencją, którą ma obecna ustawa. Nie dążymy do zlikwidowania jej, ale sami Panowie to stworzycie, że ona może być zlikwidowana, bo przecież możemy mieć cierpliwość do pewnego stopnia, ale bywa, że i cierpliwość się wyczerpie. Chcielibyśmy pracować razem, nie odmawiamy prawa do ziemi włościaństwu polskiemu, ale ma ono prawo do ziemi tylko tam, gdzie na niej pracuje; tam, gdzie ma w swoich miejscowościach majątki, niech z nich korzysta, majątki na ziemiach ukraińskich należą do włościaństwa ukraińskiego i do włościaństwa innych narodowości, które oddawna zamieszkuje na tych ziemiach. Dlatego też, ażeby nie było tego obostrzenia, które wniesie brzmienie tego artykułu, a zwłaszcza p. 3 tego artykułu, stawiam wniosek o skreślenie w punkcie 3 art. 54 słów: „wraz z wykazami nabywców”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Zalewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#JanZalewski">Wysoka Izbo! W art. 54 w ustępie 4 jest powiedziane, że Ministerstwo Reform Rolnych może powierzyć wykonanie parcelacji majątków, znajdujących się w jego rozporządzeniu, Państwowemu Bankowi Rolnemu lub instytucjom upoważnionym do przeprowadzenia parcelacji. A więc ten niewielki zapas ziemi, jaki Ministerstwo Reform Rolnych uzyska z tytułu tej ustawy, jeszcze chce się oddać instytucje. [nieczytelne] upoważnionym, ażeby całkowicie tę parcelację przeprowadzić tylko rękami spekulantów, rękami tych ludzi, którzy mają własny interes z tego tytułu, że chcą swój majątek sprzedać dobrze, lub też tych, którzy chcą zarobić na tem i zrobić wielki interes. Uważamy, że ten niewielki zapas powinno Ministerstwo Reform Rolnych przekazać tylko Bankowi Rolnemu, który choć w niewielkim procencie umożliwi powiększenie karłowatych gospodarstw najwięcej potrzebującym drobnym rolnikom. I dlatego uważam, że ta metoda oddawania wszystkiego spekulantom jest wprost haniebną i niedługo chyba Panowie przyjdziecie z propozycją, aby oddać w arendę całe Państwo Polskie dlatego, że są ludzie, którzy chcą na tem zrobić interes. Uważamy, że w ust. 4 należy skreślić na końcu tego ustępu: „lub instytucji upoważnionej do prowadzenia parcelacji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Dzięgielewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#JózefDzięgielewski">Art. 54 mówi o tem, kto ma dokonywać parcelację, a więc mają ją dokonywać urzędy ziemskie, Bank Rolny, sami właściciele poszczególnych majątków i jeszcze wstawiono tu instytucje upoważnione. Dla nas jest rzeczą zupełnie niezrozumiałą, co tu mają do roboty instytucje upoważnione. Przecież jeżeli właściciel majątku będzie go parcelował prywatnie, to on może dać plenipotencję na parcelowanie, na podział majątku jakiemuś geometrze, czy biuru, to jest rzecz obojętna, ale poco mamy wstawiać tu koniecznie instytucje upoważnione? Kilka artykułów mówi, jak mają być dokonywane parcelacje. Przecież za wykonanie parcelacji prywatnej powinien odpowiadać tylko właściciel majątku, a nie żadna instytucja upoważniona, przeto uważam, że tę część art. 54, mianowicie końcowe słowa ustępu 4 należy skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 54 nikt więcej do głosu się nie zapisał. Do tego artykułu jest zgłoszona poprawka p. Osieckiego, aby w końcu części 3 dopisać: „w drodze orzeczeń ostatecznych”.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#StanisławOsiecki">Przechodzimy do art. 55. Głos ma p. Nader.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#MikołajNader">W art. 55 ustęp pierwszy mówi, że państwowy Bank Rolny nie wyjednywa zezwoleń na parcelację przez siebie prowadzoną, ani też nie przedkłada planów parcelacyjnych. Nie mielibyśmy obaw, gdybyśmy wiedzieli, że w Polsce i w Państwowym Banku Rolnym będą odpowiedni urzędnicy, ale stawiamy poprawkę, bo gdy chodziło o utworzenie Banku Rolnego w Poznaniu, to aż dwa lata trwała ta sprawa, dopóki nie przyszedł taki Minister, który jest wyraźną partyjną figurą i który wprowadził na Dyrektora Banku Rolnego do Poznania człowieka, który absolutnie nie zna ani gleby, ani potrzeb tej ludności, a tem mniej będzie znał potrzeby klasy pracującej czyli służby folwarcznej.</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#MikołajNader">Dlatego mamy obawę, że gdy Państwowy Bank Rolny nie będzie potrzebował przedkładać planów przy parcelacji, to może przekreślić przy parcelacji przez siebie prowadzonej art. 43 i 44, które gwarantują uwzględnienie służby folwarcznej. Tymczasem Państwowy Bank Rolny będzie mógł parcelować i bez przedłożonego planu i nada tę ziemię komu innemu, a służba folwarczna znów będzie siedziała na bruku ze swoją rodziną, jak to jest przy parcelacji na Pomorzu, prowadzonej przez prezesa Rossa, który jest zdania, że służba folwarczna może się do miasta wynieść. W miastach jest dość ludności bezrobotnej, a gdy chodziło o rozbudowę miast, albo o pobudowanie mieszkań dla oficerów, to się powiada, że miasta mają koszta ponosić, ale jak ludność ma się pozbyć warsztatu pracy na roli, to się mówi, że ona może się do miasta przenieść.</u>
          <u xml:id="u-133.2" who="#MikołajNader">Z tych względów stawiam wniosek o skreślenie w art. 55 ustępu pierwszego i zastąpienie go następującem brzmieniem: „Państwowy Bank Rolny wyjednywa zezwolenie na parcelację przez siebie prowadzoną i przedstawia do zatwierdzenia szczegółowe plany parcelacyjne”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Łuszczewski.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#komentarz">(P. Łuszczewski: Zrzekam się.)</u>
          <u xml:id="u-134.2" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. ks. Ilków do art. 56.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#MikołajIlków">Na wypadek odrzucenia poprawki do art. 45, proszę o skreślenie w 10 wierszu obecnego artykułu słów: „tarnopolskiego, stanisławowskiego, lwowskiego”. Gdyby poprawka do art. 45 została przyjęta, wówczas ta poprawka będzie nieaktualną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Waleron.</u>
          <u xml:id="u-136.1" who="#komentarz">(Nieobecny.)</u>
          <u xml:id="u-136.2" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Langer.</u>
          <u xml:id="u-136.3" who="#komentarz">(Nieobecny.)</u>
          <u xml:id="u-136.4" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Marian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#MarianMalinowski">Wysoka Izbo! W ustępie 3 art. 56 przy wymienianiu, kto ma prawo do otrzymania ośrodków, które mają być utrzymywane jako gospodarstwa wzorowe, powiedziane jest m. i.: „oraz synom właścicieli rozparcelowanych majątków ziemskich, posiadających wykształcenie rolnicze”. Ja myślę, że tego zaznaczać w tym artykule nie trzeba, bo skoro jest rolnikiem, to czy jest synem właściciela ziemskiego, czy nie, skoro ma kwalifikacje, to w każdym razie ma prawo starać się o te ośrodki. Dlatego uważam, że należy to skreślić.</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#MarianMalinowski">Natomiast później po słowach: „o ile wymienione osoby nie są właścicielami samodzielnych gospodarstw rolnych” dodać: „oraz spółdzielniom rolniczym”. To zostało opuszczone, a przecież jak ta ustawa będzie wykonywana, będą się tworzyły spółdzielnie rolnicze, które również mogą takie gospodarstwa prowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Wojtiuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#JakiwWojtiuk">Art. 56 mówi o wydzielaniu wzorowych ośrodków i nadawaniu ich zawodowo wykształconym rolnikom lub synom byłych właścicieli. Wspaniała reforma! Ojculkowi się weźmie, synkowi się da — byle tylko w rodzinie zostało! Nie damy ziemi, skąd nasz ród! A jak wyglądają w praktyce ci zawodowo wykształceni rolnicy, wskazuje dotychczasowe doświadczenie. Obszary, liczące nieraz po kilkaset morgów z całym inwentarzem martwym i żywym oddawano ludziom, którzy nie tylko, że nie posiadają żadnych kwalifikacyj na prowadzenie gospodarstw, ale wogóle na miejscu nie przebywają, tylko „gospodarują” z pomocą różnych rządców, dzierżawców, rodziny i t. d.</u>
          <u xml:id="u-139.1" who="#JakiwWojtiuk">Oczywiście głównie obdarowuje się tych panów ziemią na t. zw. Kresach, by tworzyć fortece w celu wynaradawiania tubylczej ludności, ale i w rdzennej Polsce wydziela się ośrodki kilkudziesięcio lub nawet kilkusetmorgowe dla synków obszarniczych lub sługusów burżuazji, podczas, gdy mamy 6 mil jonów ludności zupełnie bezrolnej, a prawie drugie tyle duszącej się na karłowatych gospodarstwach. Oprócz tego polityka ośrodkowa staje się również przedmiotem intryg politycznych, korupcji i spekulacji. Otrzymuje ziemię ten, kto ma wpływy lub możnych protektorów, albo ten, kogo Rząd zechce sobie dla różnych celów pozyskać. Kilka faktów z dotychczasowej praktyki da nam wyobrażenie jaką drogą i nadal będzie szła ta polityka ośrodkowa. Naprzykład z ramienia okręgowego urzędu ziemskiego w Wilnie otrzymali duże kilkudziesięciuhektarowe ośrodki generałowie: Biernacki, Kaczyński, Tokarzewski, Żebrowski (185 ha), Piłsudski i wielu innych. Z okręgowego urzędu ziemskiego w Białymstoku: prezes urzędu ziemskiego Niemirycz, szereg oficerów i inteligentów. W Poznaniu: gen. Sikorski, Rejmont (214 ha) ks. Maliński (100 ha), Władysław Jaworski (443 ha) Raubut Witold (312 ha), Zenon Łempicki (124 ha), gen. Dowbór-Muśnicki, gen. Haller (120 ha) Roman Dmowski i wielu innych. W Warszawie: Jabłoński, Olszewski, Zaremba, Chrzanowski i wielu innych, razem około 738 ha. To samo we wszystkich powiatach — niektórzy jak „ubogi fachowy rolnik” gen. Żeligowski otrzymują w kilku powiatach. Gen. Żeligowskiemu 185 ha w pow. wileńskim widocznie było za mało, więc otrzymał jeszcze 48 ha w pow. drohiczyńskim, w jednem miejscu gospodaruje przez rodzinę, a w drugiem przez plenipotenta.</u>
          <u xml:id="u-139.2" who="#JakiwWojtiuk">Przykładów tych możnaby mnożyć bez liku, kilkanaście tysięcy morgów oddano w ręce niepowołanie, w ręce ludzi wpływowych, z których ani jeden na miejscu nie gospodaruje. Można było tą ziemią uratować byt przynajmniej 1.000 rodzin chłopskich, a tymczasem oddano ją w ręce z rolą nic wspólnego nie mające.</u>
          <u xml:id="u-139.3" who="#JakiwWojtiuk">Ten artykuł jest naigrawaniem się z nędzy mas chłopskich, które stoją na stanowisku, że nie wolno różnemi środkami obdarowywać jeszcze obszarników i ich przyjaciół, ponieważ cała ziemia należy do chłopów i cała ziemia musi być między nich podzielona.</u>
          <u xml:id="u-139.4" who="#JakiwWojtiuk">Wnosimy o skreślenie całego art. 56.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Kawecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#JózefKawecki">Ustęp 2 tego artykułu głosi, że przy parcelacji prowadzonej przez urzędy ziemskie, majątków, które posiadają bądźto zakłady przemysłu rolnego, trwałe zabudowania, lub specjalnie cenne kultury, okręgowy urząd ziemski określi obszar niezbędny dla zyskania tych urządzeń, który dla dwóch województw zachodnich i województw wschodnich ma wynosić do 75 ha, a na pozostałym obszarze do 60 ha.</u>
          <u xml:id="u-141.1" who="#JózefKawecki">Do majątków parcelowanych przez urzędy ziemskie będą należeć przedewszystkiem majątki państwowe.</u>
          <u xml:id="u-141.2" who="#JózefKawecki">Otóż podstawę pozostałych domen stanowią domeny w 2 województwach zachodnich: w Poznańskiem i na Pomorzu. Gdybyśmy np. stwierdzili faktyczny stan majątków państwowych na 1 stycznia 1925 r. w b. Kongresówce, to okazałoby się, że mamy ośrodków po pozostałej parcelacji 120 obiektów obszaru 13.227 ha, zaś różnych drobnych obiektów, łąk, majątków obciążonych serwitutami, nieprzekazanych do parcelacji 22.016 ha. Natomiast domeny państwowe w Poznańskiem i na Pomorzu wraz z woj. Śląskiem obejmują 143.145 ha, z czego w roku 1925 ma być rozparcelowane 22.955 ha — pozo-staje 120.189 ha w 329 obiektach.</u>
          <u xml:id="u-141.3" who="#JózefKawecki">Jak to mieliśmy sposobność stwierdzić objeżdżając te domeny z podkomisją reform rolnych 2 tygodnie temu, niektóre z nich przedstawiają obiekty wysokiej wartości rolniczej, posiadając czyto fabryki, jak gorzelnie i płatkarnie, czy też wspaniałe i trwałe budowle, lub też stoją na takim poziomie kultury rolniczej, że byłoby wielką krzywdą niszczyć i w całości te świetnie postawione warsztaty pracy pozostawiając maksymalne ośrodki do 75 ha. Uważamy, że byłoby niekonsekwentnie, gdybyśmy dla prywatnych majątków tylko z tego tytułu, że należą do osób fizycznych czy prawnych utrzymywali, jako 1 normę władania 180 ha, a dla państwowych majątków robili wyjątki, mimo, że te majątki często, jak w Poznańskiem i na Pomorzu mogą służyć za wzór dla rolników całej Polski.</u>
          <u xml:id="u-141.4" who="#JózefKawecki">Zatem wniosek, który zgłaszani, brzmi: „W majątkach, które w dniu wejścia w życie niniejszej ustawy stanowią własność Państwa, a które zostaną uznane za wybitnie cenne większe warsztaty rolne, wolny od parcelacji obszar może być powiększony ponad normy wyżej przewidziane nie więcej jednak, niż do norm wskazanych w punktach a) lub b) część 1, art. 4. Wykaz imienny tych majątków ze wskazaniem pozostawionego w każdym z nich obszaru ustali Rada Ministrów na wniosek Ministrów Reform Rolnych oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych”.</u>
          <u xml:id="u-141.5" who="#JózefKawecki">Nie chodzi mi zatem, aby w każdym majątku państwowym zostawić ośrodek 180 ha, ale by droga do pozostawienia więcej ziemi, niż norma dla ośrodków 75 ha nie była dla tych majątków zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-141.6" who="#JózefKawecki">W każdym poszczególnym wypadku decydować będzie Rada Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-141.7" who="#JózefKawecki">Poza tem w tym artykule nic się nie mówi, jaki tryb wydzielania ośrodków będzie przy parcelacji przez Państwowy Bank Rolny.</u>
          <u xml:id="u-141.8" who="#JózefKawecki">Wniosek zatem drugi brzmi:</u>
          <u xml:id="u-141.9" who="#JózefKawecki">„Tryb określania wielkości gospodarstw wzorowych przy parcelacji, dokonywanej przez Państwowy Bank Rolny ustali Minister Reform Rolnych w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Pawluk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#IłarionPawluk">Wysoki Sejmie! Jako włościanin uważnie czytam tę ustawę, szukam w niej ziemi dla bezrolnego i małorolnego włościanina, lm więcej się staram, tem mniej ją znajduję. Tam jest tylko ziemia dla zasłużonych żołnierzy, dla absolwentów szkół rolniczych i dla kogo tylko chcecie, ale niema jej dla włościanina bezrolnego i małorolnego.</u>
          <u xml:id="u-143.1" who="#IłarionPawluk">Pomimo, że dla obszarników pozostawia się 180 ha, pomimo, że daje się jeszcze różne dodatki nieokreślonej wielkości, pozwala się jeszcze na pozostawienie naddatków dla wzorowych pól po 75 albo 60 ha. Jestem przekonany, że to ma być znowu naddatek dla synów właścicieli obszarników. Myślałem, że chociaż w jednem miejscu znajdziemy dla siebie ziemię, myślałem, że choć w jednem miejscu zadowolimy się tą ustawą, ale, niestety, nie będzie miało korzyści z tej ustawy włościaństwo ukraińskie i dlatego wymagamy, aby ten artykuł, który niszczy ostatecznie rzesze włościańskie — skreślić, bo upewniam Panów, że jak dacie włościaninowi ziemię, gdy będzie miał możność kupić ją sobie, czy dostanie 15 ha, to on pokaże Panom, którzy mają po 100, 200 i 300 ha, jak pracować i rozwijać kulturę rolną, pokaże wzorowe gospodarstwo, pokaże jak można pracować na 15 ha dla większej wydajności. Otóż sprzeciwiam się temu artykułowi, który pozostawia te obszary również obszarnikom i proszę o skreślenie w art. 56 punktu 2 i 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Waleron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#AndrzejWaleron">Wysoki Sejmie! Część druga art. 56 mojem zdaniem tyczy się tylko majątków parcelowanych przez urzędy ziemskie, majątków państwowych, albowiem co do prywatnych majątków jest postanowienie, że komisje pozostawiają przy nich ośrodki ustawowo przeznaczone w rozmiarach 180 ha, czyli te normy, które tu są postanowione mogą się tyczyć tylko parcelacji majątków państwowych. Tu projektuje się podział województw Rzeczypospolitej na dwie kategorie. Do kategorii pierwszej należałyby województwa, w których według uznania większości komisji jest kultura rolna gorsza; do kategorii drugiej widocznie województwa, które zdaniem większości komisji mają kulturę rolną lepszą, a zatem do tych województw gorszych pod względem kultury zaliczono województwa: tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie, poznańskie, pomorskie białostockie, nowogródzkie, poleskie, wołyńskie i okręg wileński. Według mego zdania taka kwalifikacja jest niesłuszna. Woj. tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie, pomorskie i poznańskie należą do takiej samej kategorii, jeżeli chodzi o kulturę, jak województwa zachodniej Małopolski lub Kongresówki. Każdy wie, że w Poznańskiem i Pomorskiem kultura rolna raczej wyżej stoi niż w Kongresówce, więc dlaczego zostawiać tam większe ośrodki, jak w Kongresówce? Z tego powodu proszę, aby Sejm przyjął poprawkę p. Poniatowskiego, która domaga się, aby z ust. 2 art. 56 skreślić wyrazy: „województwa: tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie, poznańskie i pomorskie”, a pozostawić: białostockie, nowogródzkie, poleskie, wołyńskie i okręg wileński, takie tereny, które istotnie mają kulturę nieco niższą, niż reszta Rzeczypospolitej. Poza tem, dla ośrodków, które mają kulturę gorszą, norma 75 ha jest za wysoka i wnosimy, aby zniżyć ją do 45 ha, gdyż uważamy, że i to jest za wiele.</u>
          <u xml:id="u-145.1" who="#AndrzejWaleron">Następnie co do terenów z kulturą lepszą, komisja proponuje 60 ha, my zaś, aby to zniżyć do 25 ha. Dopiero przy głosowaniu sprawdzimy, kto jest zwolennikiem tych ośrodków, a kto przeciwnikiem. Często słyszy się w tej Izbie dużo zarzutów pod adresem niektórych członków naszego klubu. Otóż przypominam, że co do ośrodków postawiliśmy wniosek, który jest rozpatrywany w Komisji Reform Rolnych i trzy razy był na porządek dzienny stawiany i trzy razy dyskusję nad tym wnioskiem odkładano. Jednak Panowie, którzy zarzucacie nam politykę ośrodków nie śpieszycie się do przyjęcia tych rezolucyj, które w tym wniosku stawiamy. Ponieważ lepiej jest przejść od słów do czynów, przeto jeżeli nie jesteście zwolennikami ośrodków, to głosujcie za tym wnioskiem, który jest na komisji postawiony i za poprawkami, które stawiamy.</u>
          <u xml:id="u-145.2" who="#AndrzejWaleron">Następnie co się tyczy tego, do czyich rąk mają być przekazane te ośrodki, to komisja proponuje, żeby były dawane dzierżawcom, którzy tracą warsztat pracy, jak również zawodowym rolnikom, którzy przez parcelację tracą gospodarstwo, a także i synom obszarników. Otóż zamiast tego wyliczenia proponujemy tę część art. 56 skreślić i stawiamy poprawkę, aby te ośrodki były sprzedawane przez licytację osobom, dającym gwarancję, że będą należycie gospodarowały.</u>
          <u xml:id="u-145.3" who="#AndrzejWaleron">Wogóle, co się tyczy ośrodków państwowych, byłoby więcej wskazane i celowe, żeby zamiast sprzedaży tych ośrodków drogą, licytacji, one mogły być wydzierżawiane poważnym i solidnym dzierżawcom, ażeby mogły być przeto w późniejszym czasie zużyte na ośrodki kultury i produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-145.4" who="#AndrzejWaleron">Proszę zatem o przyjęcie tych naszych poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Byrka.</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny.)</u>
          <u xml:id="u-146.2" who="#StanisławOsiecki">Niema go. Głos ma p. Fiderkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#AlfredFiderkiewicz">Proszę Panów! Art. 56 w swojej drugiej i trzeciej części daje możność stwarzania tak zwanych ośrodków wtedy, gdy parcelowany majątek ma jakiekolwiek zakłady przemysłowe lub trwałe zabudowania lub też jakieś kulturalne zabytki. Ten artykuł jest tak sformułowany, że nieomal każdy majątek obszarniczy, będzie mógł być uznany jako kulturalny i przez to samo porządny kawał ziemi będzie można okroić. Boć zawsze znajdzie się jakaś płatkarnia, jakiś młyn, może parowy, a może nawet wodny,...</u>
          <u xml:id="u-147.1" who="#komentarz">(P. Marciniak: Wyrażam ubolewanie, że pan nie docenia takich rzeczy. To jest dorobek z 1000 lat.)</u>
          <u xml:id="u-147.2" who="#AlfredFiderkiewicz">... wiatrak jakiś na obszarze obszarniczym, i nazwie się taki folwark kulturalnem gospodarstwem i zrobi się porządny ośrodek.</u>
          <u xml:id="u-147.3" who="#komentarz">(P. Marciniak: Dajcie, Panowie, chleba robotnikom.)</u>
          <u xml:id="u-147.4" who="#AlfredFiderkiewicz">Albo proszę Panów, ogród warzywny, powiedzmy sobie, będzie się siać rzodkiewkę na nasiona, sad lub szparagarnię.</u>
          <u xml:id="u-147.5" who="#komentarz">(Głos: A Pan je będzie zjadał.)</u>
          <u xml:id="u-147.6" who="#AlfredFiderkiewicz">Tak jest, i wtedy będzie się to nazywać ulepszeniem gospodarczem, będzie się mówić, że to jest wysoka kultura gospodarcza i w ten sposób, oprócz owych 180 ha, których przecież będzie, mnóstwo, będą jeszcze powstawać pod pozorem, że są gospodarstwami wzorowemi różnego gatunku folwarczki z wygodnym, pięknym ogrodem, z alejami i kwiatami, z chałupiną, posiadającą kilka starych obrazów, albo jakiś antyk... A może do zabytków zaliczymy starą budę gdzie mieszkał jakiś słynny obszarnik, który lał dobrze chłopów po plecach i który historycznie się tem zasłużył. Jesteśmy przeciwni tworzeniu ośrodków w proponowanej przez ustawę formie. Wszak wiemy, co się działo dotąd z temi ośrodkami, że rozdrapali je różni karierowicze i panowie, którzy mieli przyjaciół w Ministerstwie Reform Rolnych...</u>
          <u xml:id="u-147.7" who="#komentarz">(Głos: Pan też dostałeś ośrodek po Lesznem.)</u>
          <u xml:id="u-147.8" who="#AlfredFiderkiewicz">Ja nie dostałem i nie chcę go.</u>
          <u xml:id="u-147.9" who="#komentarz">(Głos: Pan tanio kupił coś w Lesznie.)</u>
          <u xml:id="u-147.10" who="#AlfredFiderkiewicz">Tak, ja kupiłem w Lesznie chałupinę i 2 morgi „poznańskie” ogrodu, ale nie za pieniądze poselskie, ale za pieniądze zarobione przez 18 lat ciężkiej pracy w Ameryce.</u>
          <u xml:id="u-147.11" who="#AlfredFiderkiewicz">Ja ciężką pracą zarobiłem i oszczędnością, tego mi nikt nie może wypominać.</u>
          <u xml:id="u-147.12" who="#komentarz">(Głos: Oddać to na parcelację.)</u>
          <u xml:id="u-147.13" who="#AlfredFiderkiewicz">Grosza w mojej kieszeni skradzionego Panowie nie znajdą.</u>
          <u xml:id="u-147.14" who="#komentarz">(Głos: Te dwa ha oddać.)</u>
          <u xml:id="u-147.15" who="#AlfredFiderkiewicz">Te 2 ha obiecałem już endekowi, niech je zabierze,</u>
          <u xml:id="u-147.16" who="#AlfredFiderkiewicz">Artykuł ten niemniej jest podstępny, niż wiele innych. Pozornie mówi się o gospodarstwach wzorowych, naprawdę zaś zabiega się tutaj o zachowanie dogodnego dla obszarnika oparcia na wsi. Zależy im na tem, ażeby w każdej wiosce siedział obszarnik, ażeby w każdej wiosce było środowisko endeckie, któreby stale promieniowało na wszystkie strony i mogło tego chłopa trzymać w jarzmie, żeby mieć w nim szpika policyjnego.</u>
          <u xml:id="u-147.17" who="#AlfredFiderkiewicz">Dalej mówi ustawa, że gospodarstwa wzorowe „będą sprzedawane z ograniczonego przetargu dotychczasowym dzierżawcom parcelowanych majątków, zawodowo wykształconym rolnikom, którzy wskutek wykonania ustawy niniejszej utracili warsztaty pracy, oraz synom byłych właścicieli rozparcelowanych majątków ziemskich, posiadającym wykształcenie rolnicze”. A więc synalkom obszarników, bo chłopi do szkoły rolniczej dostać się nie mogą. Przy dzisiejszych warunkach szkolnych, nawet chłop który ma 10–15 mórg ziemi, nie może dziecka swego posiać bo go na to nie stać; on nie ma grosza na chleb, ani na podatki, a cóż dopiero mówić o szkole! Do szkół rolniczych dzisiaj uczęszcza 90% synów obszarniczych.</u>
          <u xml:id="u-147.18" who="#komentarz">(Głos: Endeckich.)</u>
          <u xml:id="u-147.19" who="#AlfredFiderkiewicz">Tak jest.</u>
          <u xml:id="u-147.20" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-147.21" who="#AlfredFiderkiewicz">Już z tego widać, że obszarnicy przeznaczają zgóry te ośrodki dla siebie, względnie dla swoich synalków. Wiadomo, że artykuł ten przewiduje przetarg na ziemię. Jeżeli przy pierwszym przetargu, powiada ten artykuł — nie będzie dość wysokiej ceny za dany obszar, to robi się drugi przetarg. Ale nie mówi się nic o cenie, jaka będzie przy drugim przetargu, czyli można będzie sprzedać za najniższą cenę przy drugim przetargu. Tym sposobem będzie się robiło fikcję przy pierwszym przetargu, a przy drugim to jakiś podstawiony generalik za poświadczeniem Towarzystwa Ziemskiego, albo innej instytucji udowodni swoje rolnicze pochodzenie i na tej podstawie będzie mógł kupić ziemię.</u>
          <u xml:id="u-147.22" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego generał, a nie doktor?)</u>
          <u xml:id="u-147.23" who="#AlfredFiderkiewicz">Może być i doktor, ale jeżeli to o mnie mowa, to ja nie potrzebuję ziemi, mam swój zawód, mogę zapracować na kawałek chleba, a chłopu ziemi nie potrzebuję zabierać. Artykuł ten pozornie dotyczy gospodarstw wzorowych. Ani słowa nie mówi się, co się stanie z ośrodkami. Ten ośrodek może być zupełnie zmarnowany, np. może tam osiedlić się paniczyk, który wcale nie będzie starał utrzymać kultury, nie tylko nie będzie niczego poprawiał, ale może zniszczyć gospodarstwo, budynki i kulturę oraz zabytki. Może on bujać sobie gdziekolwiek, a to gospodarstwo może się zupełnie zrujnować.</u>
          <u xml:id="u-147.24" who="#AlfredFiderkiewicz">I nic się nie mówi, że jeżeli gospodarstwo zostanie zrujnowane, to mu się ziemię zabiorze. Mówi się o konieczności produkcji i o potrzebie wysokiej kultury rolnej, o dobrej i troskliwej produkcji. W rzeczywistości jednak nasza klasa obszarnicza nie może nic dobrego naprawdę zorganizować. Popatrzmy na te dwory nasze. Przejedźcie się Panowie nie po kresach, ale po Polsce...</u>
          <u xml:id="u-147.25" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy. Głosy: A kresy to nie Polska?)</u>
          <u xml:id="u-147.26" who="#AlfredFiderkiewicz">... po etnograficznej Polsce, a zobaczycie te obszary, zobaczycie tę kulturę rolną, zobaczycie jak ona wygląda. Pierwszy lepszy chłop na wsi nieraz ma lepszą i kulturalniejszą gospodarkę, niż obszarnik na 1000-morgowem gospodarstwie. Jedynie dzielnica poznańska ma jaką taką gospodarkę rolną, ale tutaj we dworach poprostu jest najgorszy śmietnik.</u>
          <u xml:id="u-147.27" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-147.28" who="#AlfredFiderkiewicz">Zabiega się nie o kulturę rolną, ale o to aby ośrodki majątkowe wytworzyć dla swoich synalków, dla swoich przyjaciół, pupili politycznych.</u>
          <u xml:id="u-147.29" who="#AlfredFiderkiewicz">Artykuł ten jest jednym z najbardziej typowych ze względu na swą naiwną, nietrudną do ujawnienia przewrotność, ze względu na swą niewątpliwą chęć oszukania mas pracujących...</u>
          <u xml:id="u-147.30" who="#komentarz">(P. Kwapiński: Nie walczy się z naiwnością.)</u>
          <u xml:id="u-147.31" who="#AlfredFiderkiewicz">... i wydarcia im ziemi z ich rąk. Artykuł o zachowaniu cennych kultur i warsztatów przemysłowych powinien być w ustawie rolnej uwzględnionym, ale ten artykuł tego celu w tej formie stanowczo nie spełnia.</u>
          <u xml:id="u-147.32" who="#AlfredFiderkiewicz">Wobec tego stawiam wniosek: „Powyższe gospodarstwa wzorowe przechodzą na rzecz Państwa, to znaczy, że trzeba na cele kulturalne zabrać ośrodki, które będą się nadawały i będą potrzebne na kulturę gospodarczą, ale nie należy ich oddawać nikomu, tylko niech Państwo niemi się opiekuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#StanisławOsiecki">Do art. 56 nikt więcej się nie zapisał. Zgłoszona została poprawka p. Łuszczewskiego bez umotywowania: W punkcie 3 zamiast początkowego wyrazu „Powyższe” dodać słowa „przy parcelacji” prowadzonej przez urzędy ziemskie lub Państw. Bank Rolny”. W dalszym ciągu po słowach: „rozparcelowanych majątków ziemskich” dodać „lub ich części”.</u>
          <u xml:id="u-148.1" who="#StanisławOsiecki">Z powodu spóźnionej pory, proponuję Panom przerwać posiedzenie. Do sprostowania faktycznego głos ma p. Kordowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#AntoniBonifacyKordowski">Gdy na sobotniem posiedzeniu mówiłem przy art. 45 korupcyjnej działalności niektórych stronnictw sejmowych, popierających instytucje upoważnione — za co my wszyscy jako prawodawcy polscy jesteśmy pomawiani publicznie o złodziejstwo — z ław poselskich rzucono zapytanie, rzekomo przez p. Kaweckiego: kto jest tym złodziejem, na co odpowiedziałem: my wszyscy; i Pan i ja. Ponieważ w różnych dziennikach pojawiły się notatki, jakobym nazwał p. pos. Kaweckiego złodziejem — wobec tego na podstawie stenogramu sejmowego prostuje niniejszem, iż po powyższych słowach dodałem: „I chociaż może Pan nie ma z temi instytucjami nic wspólnego, tem niemniej ciąży na Panu piętno, że jest Pan złodziejem, ponieważ instytucje upoważnione są popierane przez niektórych posłów”. Z tego wynika, że p. pos. Kaweckiemu żadnych osobistych zarzutów nie stawiałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#StanisławOsiecki">Do sprostowania faktycznego w imieniu klubu „Wyzwolenia głos ma p. Kordowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#AntoniBonifacyKordowski">Na dzisiejszem rannem posiedzeniu poseł Makulski złożył oświadczenie, omawiające postępowanie klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” w sprawie sądu honorowego i toku sprawy, związanej z zarzutami postawionemi mu przez Najwyższą Izbę Kontroli i Ministerstwo Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-151.1" who="#AntoniBonifacyKordowski">Do tego oświadczenia dodał p. Marszałek Rataj komentarz. Obie te enuncjacje wymagają następującego sprostowania, które mam zaszczyt w imieniu klubu złożyć:</u>
          <u xml:id="u-151.2" who="#AntoniBonifacyKordowski">Sprawa zarzutów postawionych p. Makulskiemu przez P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” ma dwojaki bieg.</u>
          <u xml:id="u-151.3" who="#AntoniBonifacyKordowski">Zasadniczo zostały one postawione we wniosku poselskim złożonym do laski marszałkowskiej przez nasz klub, który domaga się od Rządu wyjaśnień, jakie stanowisko zajął wobec zarzutów, postawionych p. Makulskiemu, jako wiceprezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego przez Najwyższą Izbę Kontroli i Ministerstwo Reform Rolnych. Wniosek ten po próbie sprzeczniej z regulaminem skierowania go do sądu przez Prezydjum Sejmu, przeciw czemu klub nasz założył sprzeciw, został później w myśl specjalnej uchwały Sejmu odesłany do komisji, w tym wypadku budżetowej, która przydzieliła go do zreferowania posłowi Romockiemu. Jest rzeczą niewątpliwą i zgodną z dotychczasową praktyką, że odesłanie danej sprawy przez Sejm do komisji nie może wykluczać ani utrudniać poruszania jej w rozprawach plenarnych, dotyczących tego samego przedmiotu. Sprostować tedy muszę, że zasadniczy bieg sprawy w niczem nie mógł krępować mnie jako posła, przy omawianiu urzędowych dokumentów, dotyczących praktyk przy parcelacji prywatnej, dlatego jedynie, że omawiał one postępowanie p. Makulskiego.</u>
          <u xml:id="u-151.4" who="#AntoniBonifacyKordowski">Drugim ubocznym i incydentalnym momentem w tej sprawie jest skierowanie do sądu marszałkowskiego wniosku formalnego, złożonego przez posła Polakiewicza w imieniu klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” przed rozpoczęciem debaty nad ustawą, o parcelacji i osadnictwie. Wniosek ten żądał odroczenia rozpraw na przeciąg jednej godziny, zwołania Komisji Reform Rolnych dla wyboru referenta, ponieważ na p. Makulskim ciążą zarzuty Najwyższej Izby Kontroli i Ministerstwa Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-151.5" who="#AntoniBonifacyKordowski">Sąd honorowy zwany zwyczajowo sądem marszałkowskim, jest do swej organizacji i procedury przewidziany w regulaminie Sejmu w art. od 90 do 99.</u>
          <u xml:id="u-151.6" who="#AntoniBonifacyKordowski">Regulamin przewiduje, że w wypadkach, gdy cześć posła została przez drugiego posła zakwestionowana, sąd honorowy tworzy się w ten sposób, iż każda strona wskazuje arbitra — arbitrowie zaś wybierają superarbitra.</u>
          <u xml:id="u-151.7" who="#AntoniBonifacyKordowski">Tak ukonstytuowany sąd jest zgodny z Regulaminem. Jedynie w wypadku, gdy jedna ze stron w przeciągu trzech dni arbitra nie wyznaczy — prawo wyboru arbitra przechodzi na Marszałka.</u>
          <u xml:id="u-151.8" who="#AntoniBonifacyKordowski">P. Marszałek Rataj jednak w tej sprawie uznał za stosowne wyznaczyć arbitrów według swego uznania, powołując się i na to, że p. Makulski nie czuje się osobiście dotknięty. Stało się to pomimo sprzeciwu klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa”, który wobec takiego oświadczenia p. Makulskiego uważał, że nie istnieje regulaminowo przewidziana podstawa dla sądu honorowego i że rozpatrzenie sprawy należy do Komisji Regulaminowej.</u>
          <u xml:id="u-151.9" who="#AntoniBonifacyKordowski">Sąd honorowy, powołany w drodze wyjątkowej przez p. Marszałka, uznał jednak swą niekompetencję, przyczem nie był powiadomiony przez p. Marszałka o sprzeciwie klubu Z. P. S. L. „Wyzwolenie i Jedność Ludowa”, co do jego właściwości.</u>
          <u xml:id="u-151.10" who="#AntoniBonifacyKordowski">Wówczas dopiero p. Makulski uznał się za stronę obrażoną i zgodnie z regulaminem wyznaczył swego arbitra, wobec czego i klub takiegoż arbitra wyznaczył.</u>
          <u xml:id="u-151.11" who="#AntoniBonifacyKordowski">Stwierdzamy tedy na podstawie powyższego stanu faktycznego, że klub Z. P. S. L. „Wyzwolenie i Jedność Ludowa”, ani przez chwilę nie uchylał się od rozpatrzenia zarzutów, stawianych p. Makulskiemu — jedynie ściśle przestrzegał regulaminu obrad Sejmu w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-151.12" who="#AntoniBonifacyKordowski">W związku z tym właśnie drugim incydentalnym przebiegiem sprawy p. Makulskiego — zaznaczyć musimy stanowczo, że nie można obyczajów postępowania w sprawach honorowych indywidualnych transponować mechanicznie na prace o charakterze publicznym i parlamentarnym w ten sposób, aby żaden członek klubu, który postawił ciężkie zarzuty natury etycznej jednemu z posłów, nie miał prawa cytować dokumentów urzędowych, dotyczących bieżącej debaty parlamentarnej dlatego jedynie, że są one związane z postępowaniem honorowem w kwestii osobistej.</u>
          <u xml:id="u-151.13" who="#AntoniBonifacyKordowski">Byłoby to skrępowaniem zdolności pracy posłów, mogącem prowadzić do absurdalnych konsekwencyj.</u>
          <u xml:id="u-151.14" who="#AntoniBonifacyKordowski">Klub Z. P. S. L. Wyzwolenie i Jedność Ludowa oświadcza, że z tego punktu widzenia uważa postępowanie moje za prawidłowe i poprawne, zaś enuncjacji p. Makulskiego i p. Marszałka i w może akceptować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę pana Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
          <u xml:id="u-152.1" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja Posłów z komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie masowego pobicia i znęcania się nad więźniami politycznymi w więzieniu przy ul. Gdańskiej w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-152.2" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Graebego i kol. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przekroczenia swej władzy urzędowej oraz znęcania się nad niewinnym człowiekiem przez policję.</u>
          <u xml:id="u-152.3" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Graebego i kol. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego i innych posłów do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć władzy policyjnej podczas wystawy w Grudziądzu.</u>
          <u xml:id="u-152.4" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Krempy i kol. z poselskiego klubu Zw. Chł. do p. Prezesa Ministrów i pp. Ministrów Spraw Zagranicznych oraz Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych w sprawie majątków polskich w Ameryce, należących do parafian Polaków, a zaintabulowanych na biskupów Irlandczyków czy Niemców, największych wrogów polskich.</u>
          <u xml:id="u-152.5" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Krempy i kol. z poselskiego klubu Zw. Chł. do p. Ministra Skarbu w sprawie pokrzywdzenia w wypłacie emerytury emeryta w Mielcu (Małopolska).</u>
          <u xml:id="u-152.6" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja p. Krempy i kol. z poselskiego klubu Zw. Chł. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie udzielenia urlopów podczas żniw żołnierzom, służącym w wojsku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#StanisławOsiecki">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-153.1" who="#StanisławOsiecki">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 10 i 1/2 zrana z tym samym porządkiem dziennym.</u>
          <u xml:id="u-153.2" who="#StanisławOsiecki">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie i żąda, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-153.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 30 wiecz.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>