text_structure.xml
99.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefKlim">Witam panów posłów, witam zaproszonych gości, witam pana ministra. Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zgodnie z wcześniej dostarczonym państwu porządkiem mamy do zrealizowania dwa punkty – informację o realizacji programu zwalczania choroby Aujeszkyego oraz informację o wielkości skupu zbóż i rzepaku przez Elewarr. Jeżeli nie usłyszę uwag, uznam, że porządek obrad został przyjęty. Uwag nie słyszę, w związku z tym przystępujemy do punktu pierwszego. Proszę pana ministra Ławniczaka o zabranie głosu i przedstawienie informacji o zwalczaniu choroby Aujeszkyego. Proszę, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ArturŁawniczak">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Z tematem tym zmagamy się od kilku miesięcy. Docierają do nas pozytywne sygnały z większości województw, że program zwalczania choroby Aujeszkyego został uruchomiony, a środki, o których była mowa na wielu posiedzeniach Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, również dotarły i są wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, poproszę pana doktora Janusza Związka o zaprezentowanie wszystkich aspektów zwalczania choroby Aujeszkyego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefKlim">Bardzo proszę, panie doktorze.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanuszZwiązek">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia programu, województwa sukcesywnie, w zależności od poziomu przygotowania, przystąpiły do jego realizacji. W dostarczonych państwu materiałach jest przedstawiony stan na 19 sierpnia. Mogę w tej chwili dodać, że województwo dolnośląskie, jako ostatnie, już włączyło się do programu. Dnia 25 sierpnia wojewódzki lekarz weterynarii zameldowała, że rozpoczęła zwalczanie choroby Aujeszkyego i odbyło się pierwsze próbkobranie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JanuszZwiązek">W tej chwili jest około 3,5 tys. zakażonych stad, co stanowi około 4% wszystkich stad, które trzeba zbadać. Na marginesie należy dodać, że w wyniku naszych działań obecnie odbywa się właściwie inwentaryzacja stad trzody chlewnej. Stwierdzamy bowiem, że w różnych województwach różnie się te dane kształtowały. Tak zwanych pustostanów, czyli stad, które nam zgłoszono, ale ich faktycznie nie ma, w zależności od województwa jest od 20 do 50%, jeżeli chodzi o wartość pierwotną. To stanowi spory kłopot, dlatego że często okazuje się, że niepotrzebnie wysłaliśmy w teren lekarza weterynarii. Przy okazji więc, przy pomocy lekarzy weterynarii, uporządkujemy system IRZ, choć właściwie nie my powinniśmy to robić.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JanuszZwiązek">Tak jak przewidywaliśmy, najwyższy odsetek zakażonych zwierząt jest w województwie wielkopolskim – średnio około 7%, oczywiście są powiaty, gdzie liczba zakażonych sztuk dochodzi do 20% – oraz w województwie kujawsko-pomorskim. Jeżeli chodzi o koordynatorów, to praktycznie biorąc, kończymy w tej chwili etap ich zatrudniania na 796 etatach w powiatowych inspektoratach weterynarii. Ten nabór powinniśmy sfinalizować we wrześniu. Sygnalizuję, że pojawia się problem, że część lekarzy weterynarii, nawet tych prywatnie praktykujących, zastanawia się, czy nie przejść do inspekcji weterynaryjnej, bo tam otrzymają jakieś rozsądne pieniądze. Dzisiaj na przykład, w obecności pana dyrektora, przyszła jedna pracownica i złożyła mi dokumenty, że rezygnuje z pracy ze względu na zbyt niskie wynagrodzenie. Wczoraj na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych zapadła decyzja, że ze środków budżetowych w wysokości 6 mln 700 tys. zł na zatrudnienie koordynatorów w województwach oraz pracowników w zakładach higieny weterynaryjnej przeznacza się 3 mln 900 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JanuszZwiązek">Na poziomie województw do tej pory była pewna obstrukcja. Dokumentacji, którą trzeba przygotować, jest cała masa – musimy bowiem co miesiąc na bieżąco składać raporty do Komisji Europejskiej o stanie postępów w zwalczaniu choroby Aujeszkyego. W województwach powstawały po prostu zatory. Zaczęły się one pojawiać także w zakładach higieny weterynaryjnej, gdyż nie ma kto tych badań wykonywać, choć sprzęt jest i czeka. Oczywiście są zakłady higieny weterynaryjnej, jak na przykład w Krakowie, które fizycznie, ze względów lokalowych, nie są w stanie wykonać więcej czynności. W takich sytuacjach zakłady będą wspomagane przez jednostki w sąsiednich województwach, a część badań ze względu na ich pilność i ważność będzie wykonywana w laboratoriach prywatnych jako prace zlecone, oczywiście na zasadach wynikających z ustawy o zamówieniach publicznych.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JanuszZwiązek">Zakładane na 2008 rok przebadanie 12 mln próbek jest oczywiście niemożliwe. Dwie są tego przyczyny. Pierwsza transza środków, które weterynaria otrzymuje z rezerwy budżetowej na zwalczanie chorób zakaźnych, schodzi dopiero w marcu. Powiatowy lekarz weterynarii, zgodnie z zasadami wynikającymi z ustawy o finansach publicznych, nie może zaciągać zobowiązań, w związku z tym realizowanie programu mogło się zacząć dopiero w marcu. Ale mimo tego poślizgu Główny Lekarz Weterynarii bardzo dobrze ocenia realizację programu zwalczania choroby Aujeszkyego. Dlaczego? Dlatego, że zdecydowane stanowisko Ministerstwa Rolnictwa w tej sprawie – mam na myśli protesty Krajowej Rady i Izby Lekarsko-Weterynaryjnej oraz słynną uchwałę 97, która zabraniała lekarzom prywatnie praktykującym wykonywać te czynności – spowodowało, że był tylko tygodniowy poślizg. Efekt jest taki, że w tej chwili mamy zakończone próbkobranie w województwie śląskim, dziś spodziewam się podobnej informacji z województwa łódzkiego. Drugie próbkobranie będzie się odbywało w odstępie 2–6 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JanuszZwiązek">Program ten, w takich rozmiarach, nigdy nie był w Polsce realizowany. Uzyskaliśmy informacje, których nie byliśmy w stanie przewidzieć. Analizowaliśmy sytuację wspólnie z naukowcami, lekarzami prywatnie praktykującymi, jak też lekarzami inspekcyjnymi, ale wszystkiego nie udało się przewidzieć. Obowiązywało nas zarządzenie, które nakazywało odrębne oznakowywanie mięsa pochodzącego od zwierząt badanych na daną chorobę, w tym również na chorobę Aujeszkyego. Minister Rolnictwa uchylił to rozporządzenie. Dzisiaj mogę również poinformować, że Minister Rolnictwa podpisał rozporządzenie w sprawie wyznaczania nie tylko techników weterynarii, ale także osób fizycznych do pomocy lekarzom weterynarii – był to postulat zgłaszany przez lekarzy weterynarii. Dokonaliśmy ponadto analizy niezbędnych środków, koniecznych nie tylko do zwalczenia choroby Aujeszkyego, ale również pozostałych 9 programów zwalczania chorób zakaźnych, współfinansowanych przez Komisję Europejską. Pragnę przypomnieć, że podstawą uzyskania środków jest realizacja programu w okresie rocznym. Kwota, którą wstępnie obliczyliśmy, wynosi 80 mln zł – tyle nam brakuje w budżecie, dlatego że w tej chwili już wydatkowaliśmy ponad 213 mln zł na zwalczanie chorób zakaźnych.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#JanuszZwiązek">W wyniku zebranych informacji od państwa posłów, hodowców, lekarzy weterynarii przeprowadziliśmy głęboką analizę rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia programu. Poza tym zadaliśmy kilka pytań Komisji Europejskiej, jeżeli chodzi o kluczowe informacje, bo musieliśmy być pewni, czy możemy dokonać zmian w tym rozporządzeniu. W efekcie został przygotowany projekt zmiany załącznika do rozporządzenia Rady Ministrów. Rozesłaliśmy go do województw i jest w tej chwili powtórnie opracowywany. Jakie to będą zmiany? Po pierwsze – likwidacja obligatoryjnego tworzenia obszaru zapowietrzonego, który do tej pory wynosił półtora kilometra. Obecnie powiatowy lekarz weterynarii będzie dokonywał tzw. dochodzenia wstecz. Jeżeli stwierdzi, że nie ma bezpośrednich powiązań z ogniskiem pierwotnym – na przykład jest dziki knur, od którego jest ileś ognisk wtórnych, to wtedy tworzy obszar zapowietrzony. Ale, gdy nie ma powiązania, lub odległości są na tyle duże, że można spokojnie zwalczać te ogniska pojedynczo, wtedy nie tworzy się obszaru zapowietrzonego.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#JanuszZwiązek">Druga zmiana – w związku z powyższym obszar zapowietrzony przestaje być obligatoryjny.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#JanuszZwiązek">Zmieniamy też rodzaje statusów nadawanych stadom, a jeden status w ogóle został wycofany.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#JanuszZwiązek">Chcemy również szybciej uwalniać stada od choroby. Na podstawie art. 13 ustawy o inspekcji weterynaryjnej wydaliśmy polecenie, żeby lekarze weterynarii prywatnie praktykujący, po uzyskaniu zgody powiatowego lekarza weterynarii, rozpoczynali najpierw działania w stadach dużych i tam, gdzie są stada zarodowe. Główny Lekarz Weterynarii zalecił też lekarzom wojewódzkim, żeby opóźniać badania w tuczarniach. Przebiega to następująco. Najpierw robię pierwsze badanie stada o pełnym cyklu produkcyjnym, a po 2–6 miesiącach muszę zrobić drugie badanie. Równolegle z nim rozpoczynam pierwsze próbkobranie w czystych tuczarniach. Gdyby któraś z nich uzyskała wynik dodatni, a materiał wsadowy pochodził ze stada o pełnym cyklu produkcyjnym, wtedy mam czas, żeby obniżyć status tych zwierząt.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#JanuszZwiązek">Stacje unasienniania loch, a także hodowle zarodowe, które regularnie prowadziły własne badania na występowanie choroby Aujeszkyego – bo były takie – mogą obecnie poprzestać na pierwszym badaniu, jeżeli wcześniej udowodnią, że prowadziły własne badania w odstępach przewidzianych przepisami prawa unijnego, czyli w ciągu 2–6 miesięcy wykonały odpowiednie badania.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#JanuszZwiązek">Kolejna zmiana – ponieważ wiele próbek budzi wątpliwości, wprowadziliśmy obowiązek ich zbadania w Państwowym Instytucie Weterynarii jako laboratorium referencyjnym.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#JanuszZwiązek">Wprowadziliśmy też bardzo czytelny i jednoznaczny zapis dotyczący odszkodowań, gdy w stadzie zachodzi konieczność zabicia knura, bo dotychczasowy przepis powiatowi lekarze weterynarii różnie interpretowali. Podobnie w wypadku małych stad macior i prosiąt – tu przyjęliśmy model niemiecki. Oznacza to, że przy wypłacie odszkodowania, gdy prosię jest jeszcze przy maciorze, hodowca ma możliwość albo uboju maciory, albo zabicia prosiąt.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#JanuszZwiązek">Kolejne zmiany. Zgodnie z sugestiami hodowców zmodyfikowaliśmy świadectwa zdrowia w obrocie krajowym. Podkreślam z całą stanowczością, że z tych świadectw się nie wycofujemy, bo nie mielibyśmy możliwości pełnej kontroli ruchu zwierząt. Państwo posłowie wiedzą, że w ustawie o IRZ jest zapis mówiący o obowiązku zgłaszania przez hodowcę przemieszczenia zwierząt. W przypadku choroby Aujeszkyego kontrola unijna, która nastąpi w najbliższym czasie, będzie kładła główny nacisk na przemieszczenia, bo w ten sposób można się upewnić, czy nie dochodziło do wtórnych zakażeń. Nie możemy więc z tego się wycofać, ale zgodnie z sugestiami hodowców, wprowadziliśmy pewne modyfikacje.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#JanuszZwiązek">Wymieniłem wszystkie zaproponowane przez nas zmiany. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Jeszcze pan minister Kazimierz Plocke, którego serdecznie witam. Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję, panie przewodniczący. Proszę o wybaczenie, że nie jestem z państwem od początku, ale zatrzymały mnie pilne sprawy w kancelarii. W uzupełnieniu tego, co powiedział pan doktor Związek, chcę przekazać jeszcze dwie istotne informacje. Po pierwsze, decyzją Ministra Rolnictwa został powołany zespół, którego zadaniem jest kontynuowanie prac związanych ze zwalczaniem choroby Aujeszkyego. Tworzą go: przewodniczący Kazimierz Plocke, zastępca przewodniczącego pan doktor Janusz Związek i kolejny zastępca przewodniczącego pan dyrektor Wojtyra. Członkami zespołu są: pan profesor Wijaszka, dyrektor Instytutu Weterynarii w Puławach, pan profesor Pejsak, pan profesor Lipowski z Instytutu Weterynarii w Puławach, pan profesor Maciej Gajęcki z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, pan profesor Wojciech Szweda z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, lekarz weterynarii pani Maria Boratyn-Laudańska, lekarz weterynarii Maciej Skowronek, pracownicy naszego departamentu, przedstawiciel Krajowej Rady Izb Rolniczych pan Andrzej Frąckowiak, przedstawiciel Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej pan doktor Tadeusz Blicharski, Wojewódzki Inspektor Weterynarii w Łodzi pan doktor Bartłomiej Raj, Powiatowy Inspektor Weterynarii w Sieradzu pan doktor Jarosław Kowalski i przedstawiciel lekarzy weterynarii świadczący usługi weterynaryjne w ramach działalności zakładu leczniczego pan doktor Marian Poroski z Poznania. Przypomnę, że na posiedzeniach Komisji Rolnictwa wielokrotnie mówiono o potrzebie powołania takiego zespołu, szczególnie przypominał o tym pan poseł Kalemba. Nasz zespół odbył już kilka spotkań, a o jego działaniach wspominał pan doktor Związek. Druga informacja – 15 września tego roku odbędzie się szkolenie-wizyta studyjna z udziałem eksperta z Hiszpanii, który spotka się z członkami zespołu, żeby omówić wszystkie kwestie dotyczące zwalczania choroby Aujeszkyego na przykładzie Hiszpanii. Ponieważ Hiszpanie mają większe doświadczenie w tym względzie, z pewnością będzie to kolejny krok w kierunku przygotowania się do tego wielkiego programu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzPlocke">Od tego czasu, kiedy dyskutowaliśmy na posiedzeniach Komisji Rolnictwa, parę spraw zostało rozstrzygniętych pozytywnie i to cieszy. Będziemy czynić starania, żeby ten program był dalej realizowany. Pan doktor wspomniał o potrzebach finansowych – w przyszłym tygodniu będziemy rozmawiać z ministrem finansów, aby rozstrzygnąć tę trudną kwestię. Na razie nie można przewidzieć, jakie będą wyniki, ale warto pracować, aby kraj nasz w najbliższym czasie był wolny od choroby Aujeszkyego. Panie przewodniczący, to tyle uzupełnienia. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Wydaje mi się, że informacje zawarte w pisemnych materiałach oraz wyjaśnienia pana ministra i pana doktora są bardzo obszerne. Przystępujemy obecnie do dyskusji. Pierwszy zapisał się do głosu pan poseł Ajchler. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RomualdAjchler">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Bardzo się cieszę, panie ministrze, że uwagi, które zawarłem w swojej interpelacji do pana ministra w sprawie zwalczania choroby Aujeszkyego, praktycznie zostały wyczerpane. Niepokoi mnie jeszcze jedna kwestia – chodzi o czerwony pasek na świadectwie zdrowia, z którego proponuję zrezygnować. Sytuacja jest taka – kiedy w gospodarstwie wystąpi choroba Aujaszkyego, lekarz wystawia świadectwo zdrowia z czerwonym paskiem. To powoduje natychmiast reakcję zakładów mięsnych, które obniżają cenę za mięso. Tworzy to również wiele innych patologii, o czym zresztą pisałem w mojej interpelacji. Mam nadzieję, że niedługo otrzymam na nią odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#RomualdAjchler">Nie wiem, czy jest sens wystawiania świadectwa z czerwonym paskiem. Wiadomo, że choroba Aujeszkyego nie ma żadnego wpływu na jakość mięsa. Jest ono przerabiane razem z innymi mięsami i nie wyrabia się z niego osobnych produktów. Nie rozumiem więc postępowania zakładów mięsnych. Rolnik może sobie pozwolić, by nie protestować – choć protestuje – bo różnicę w cenie wyrównuje mu odszkodowanie, które otrzymuje także wtedy, gdy trzeba wybić całe stado. Jest to więc przede wszystkim niekorzystne dla finansów publicznych i budżetu państwa. Dlatego występowałem, żeby nie oznakowywać tych świadectw. No bo po co, skoro choroba Aujeszkyego nie wpływa na jakość mięsa? Nie wchodzę w przepisy Unii Europejskiej, nie znam się na tym. Ale uwagi, które kierowali do mnie hodowcy i lekarze weterynarii, zawarłem w swoim dezyderacie.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#RomualdAjchler">Pan doktor mówił również o kwestii finansowej, występuje ona także w materiałach, które otrzymaliśmy. Chodzi o te 80 mln zł. Pamiętam ustawę budżetową i dyskusję na temat zwalczania choroby Aujeszkyego na tej sali. Minister rolnictwa zapewniał nas, a także minister finansów – bo osobiście pytałem panią minister Suchocką – że środków finansowych na zwalczanie choroby Aujeszkyego na pewno starczy. Ostatecznie jednak okazało się błędem, że pan poseł Kalemba wycofał się z poprawki, którą sam zgłosił, a w której mówił o konieczności przyznania dodatkowych 80 mln zł. Gdybym wiedział, że tak zdecyduje, to sam bym zgłosił taką poprawkę. Ale z tego co wiem, pan poseł Kalemba też otrzymał zapewnienie, że wystarczy środków na zwalczanie choroby Aujeszkyego. Program prowadzimy od pół roku i co się okazuje? Minister, który zapewniał, że środki będą, dziś alarmuje, że potrzeba 80 mln zł. To nie wszystko, proszę państwa. Bo jeżeli jesienią wystąpi ptasia grypa, to skąd weźmiemy pieniądze, by jej zapobiegać? Środki, które są w budżecie, są przeznaczone na zwalczanie wszystkich chorób zakaźnych. Ale gdyby była ta poprawka, to mielibyśmy środki tylko na zwalczanie choroby Aujeszkyego, bo nie można by ich było przeznaczyć na inne cele. Jeżeli więc dziś przegapimy temat choroby Aujeszkyego i rząd nie poszuka funduszy potrzebnych na jej zwalczanie, to w przyszłym roku czy w następnych latach będzie potrzeba znacznie więcej pieniędzy. Statystyka mówi, że obecnie mamy najniższe stany, jeśli chodzi o trzodę chlewną. To jest korzystna sytuacja, bo jest stosunkowo mało stad do przebadania i będzie to kosztowało odpowiednio mniej. Pod warunkiem, że znajdą się środki i wykona się zaplanowane pobranie próbek krwi od 12 mln świń. Nie możemy od tego odstąpić, musimy zrobić wszystko, żeby pomóc resortowi rolnictwa, aby nie mógł się za kwartał tłumaczyć, że nie wykonano badań, bo nie otrzymał środków finansowych. Tak to każdy program położymy i nic nie zrealizujemy. Dzisiaj jest szansa szybszego uwolnienia wszystkich stad od choroby Aujeszkyego i nie możemy jej zmarnować.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#RomualdAjchler">Oddzielna sprawa, to błędy, jakie popełniano podczas wprowadzania tego programu. Wspomniał pan, panie doktorze – zresztą rozmawialiśmy o tym po debacie na temat ustawy, która ma pomóc w likwidowaniu choroby Aujeszkyego – że zwalczanie tej choroby powinno się rozpocząć od gniazd zarodowych. Bo jeżeli wystąpi w nich choroba Aujeszkyego, to powstaje groźba powtórnego zarażania stad, które zostały już uwolnione od tej choroby. Popieram więc ten projekt i mam nadzieję, że zostanie zrealizowany.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#RomualdAjchler">Z przedstawionej informacji wynika, że największe nasilenie choroby występuje w województwie wielkopolskim. Dla mnie to nie jest zaskoczenie, bo przecież w Wielkopolsce jest 30% ogólnego stanu trzody chlewnej. Samo to zagęszczenie powoduje, że choroba łatwiej może się szerzyć i trudniej ją zwalczyć.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#RomualdAjchler">Na koniec sprawa niebagatelna. W Polsce występują wszystkie choroby, jakie istnieją na świecie, zresztą nie stanowimy pod tym względem wyjątku. W gospodarstwach, gdzie walczy się z chorobą Aujeszkyego, są również inne choroby – myślę o adenomatozie, mykoplazmie, chorobach płuc. Jeżeli równolegle występuje w stadzie kilka chorób, to należy je bezwzględnie wyciąć. Ale kto o tym wie? Lekarz powiatowy. W swoim dezyderacie również pisałem o tym, aby ostateczną decyzję w takich sytuacjach podejmował lekarz powiatowy. I w tym kierunku, przypuszczam, poszła wasza nowelizacja.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#RomualdAjchler">Jeszcze jedna sprawa – występowanie adenomatozy. Ta choroba działa z zaskoczenia, stukilowy tucznik pada w ciągu minuty. Dopiero po sekcji widać, jaka była przyczyna. Dzisiejszy stan prawny jest taki, że jeżeli w gniazdach hodowlanych występuje adenomatoza, można rozprowadzać taki materiał. To jest bardzo groźna choroba jelitowa i trzeba zapobiegać jej rozprzestrzenianiu się. Należy więc zweryfikować przepisy i doprowadzić do tego, aby gniazda, które produkują loszki hodowlane czy knury, były zdecydowanie wolne od adenomatozy i innych chorób. W związku z tym proponuję, panie przewodniczący, aby nasza Komisja wystąpiła do Ministra Finansów – przywołując jego wystąpienia podczas debaty budżetowej, że starczy środków – aby wyasygnował potrzebne i niezbędne środki w wysokości 80 mln zł na zwalczanie choroby Aujeszkyego. Taki stawiam wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Kalemba.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, panowie ministrowie. Dobrze, że już dzisiaj mówimy bardzo konkretnie o problemie zwalczania choroby Aujeszkyego, bo przypomnę, że dyskutowaliśmy na ten temat od roku 2004. Dla Wielkopolski program był przygotowany na początku roku 2005, ale nie było decyzji o jego rozpoczęciu. Uważam, że mimo wszystkich zastrzeżeń możemy pozytywnie ocenić fakt, że ten program został już uruchomiony. Do tej pory nikt się na to nie odważył. Województwo lubuskie ma 2–3 mln zł, a dzisiaj wiadomo, o jakich środkach mówimy.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StanisławKalemba">Przypomnę, że kiedy debatowaliśmy w Komisji nad projektem budżetu, kiedy zabiegałem o zwiększenie środków niezbędnych na zwalczanie choroby Aujeszkyego, pan wiceminister Ardanowski zapewniał – można to sprawdzić w protokołach – że nie trzeba więcej pieniędzy, bo wystarczy tych, które są. Ten spór odbywał się na posiedzeniu tej Komisji. Na dobrą sprawę, tak jak mówił pan Ajchler, my tę poprawkę wygraliśmy na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych. Wycofałem ją po zapewnieniu ministra rolnictwa Marka Sawickiego, że stosowne środki, nawet jak trzeba będzie, to i 150, 180 mln się znajdą. Oczywiście, wiemy, że na ogół 98% poprawek złożonych do budżetu nie zostaje przyjętych.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#StanisławKalemba">Uważam, że teraz, w końcówce roku, najważniejszą sprawą jest poznać stan epizootyczny, jeżeli chodzi o chorobę Aujeszkyego. Bo do tej pory, o czym mówiliśmy? Tylko o tym, że jest zakaz sprzedaży żywych sztuk do Europy Zachodniej. To był dramat. Dzisiaj zbliżamy się do sytuacji, kiedy – tak jak w Wielkopolsce – jest zbadanych 50% stad, z czego zakażonych jest do 8%. Wiemy też, jak to wygląda w pozostałych województwach.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#StanisławKalemba">Myślę, że jako Komisja powinniśmy mocno wesprzeć sprawę koordynatorów. Będzie potrzebny specjalny dezyderat. Zatrudnianie powiatowych koordynatorów zbliża się do finału, ale nie może być tak, że zabraknie koordynatorów wojewódzkich i koordynatora na poziomie krajowym. Złożyliśmy program do Unii Europejskiej i prosiłbym pana ministra, żeby przyspieszyć powoływanie koordynatorów. Bo z informacji wynika, że ich nie ma. A gdy nie będzie koordynatora wojewódzkiego, to jak prowadzić ten program? Na to środki muszą się znaleźć. Trzeba uczciwie powiedzieć, że trudno jest wywalczyć w budżecie środki na rolnictwo. Mimo wszystko zatrudnienie dodatkowych lekarzy powiatowych, w inspektoratach znalazło szczęśliwy finał. Podobnie trzeba zakończyć sprawę koordynatorów.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#StanisławKalemba">Jeżeli chodzi o producentów i rolników. Rolnicy mówią: ja mam stado wolne od choroby, ale jeśli w promieniu, powiedzmy, półtora kilometra jest stado z wynikiem pozytywnym, to dlaczego mam ponosić konsekwencje? To były najczęstsze pytania w dramatycznej sytuacji finansowej hodowców trzody. U nas największy problem był w powiecie szamotulskim we wsiach Brodziszewo, Lipnica i Ostrolesie. Hodowcy wystąpili z pismem do konkretnych producentów 17 lipca w Chotorowie. Trzeba wysłuchać, jakie są tego konsekwencje. Cieszę się, że jest otwarcie ministerstwa, Głównego Lekarza Weterynarii na korektę i zmianę tych planów. Odejście od dotychczasowych przepisów oczywiście wymaga zmiany rozporządzenia i notyfikacji Komisji Europejskiej. Mam pytanie, kiedy to może nastąpić? Bo to jest sprawa kluczowa. To był jeden z głównych zarzutów rolników – dlaczego ponoszę konsekwencje, skoro mam stado wolne od choroby? Dobrze, że to się zmienia.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#StanisławKalemba">Kolejna sprawa. Nie do przyjęcia jest i to, że podmioty skupujące, ubojowe płaciły po 80 gr, po złotówce tylko dlatego, że producenci mieli świadectwo z wynikiem pozytywnym. Łatwo powiedzieć – wyciąć stado. A gdy są prosięta? To potężne straty.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#StanisławKalemba">Następna rzecz. Miałem telefony od powiatowych inspektorów, że rolnicy mimo wszystko są nastawieni na to, żeby w razie stwierdzenia choroby od razu rozstać się ze stadem i po miesiącu przerwy, kiedy między innymi przeprowadza się dezynfekcję, wstawić nowe stado i na nowo rozpocząć produkcję. Na to też są potrzebne środki.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#StanisławKalemba">Hodowcy, producenci i służby weterynaryjne, my wszyscy przegapiliśmy rzecz najistotniejszą. Z informacji wynika, że w obrębie powiatów w zasadzie ani jeden knur nie jest pod kontrolą. A tam, jak wiadomo, krycie jest naturalne. Pytanie, jak do tego doszło? Można się domyślać, że chodzi o koszty. Trzeba szybko rozwiązać ten problem. To jest przecież główny sposób rozszerzania się tej choroby. Nawet w tych powiatach, gdzie jest duże jej nasilenie, lekarz powiatowy powiada, że nie mają zarejestrowanego ani jednego knura, ani jeden nie znajduje się pod kontrolą. Jak my zamierzamy z tym sobie poradzić? Gdyby wcześniej było wiadomo, jaka jest sytuacja z knurami, to chyba od ich badania należałoby zaczynać cały program, bo to od nich zaczyna się cały łańcuszek zakażeń.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#StanisławKalemba">Po 17 lipca spotkałem się z panem doktorem w Ministerstwie Rolnictwa i przekazałem wszystkie uwagi od rolników, inspektorów weterynarii, żeby fachowcy je przeanalizowali.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#StanisławKalemba">Kolejna sprawa. Pobieranie krwi do badań przebiega bardzo nierówno. Na przykład do powiatu poznańskiego, w którym często bywam, jeszcze nawet nie dojechano, rozmawiałem o tym z panem doktorem Żarneckim. Trzeba więc zwrócić uwagę, żeby nie było zbyt dużej dysproporcji. Choć są i pozytywne przykłady – powiaty, w których badania już zakończono. Są to tereny o dużej obsadzie zwierząt, na przykład powiat gostyński, rawicki. Te rejony są już gotowe na drugie próbkobranie.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#StanisławKalemba">Jeżeli chodzi o środki, miałbym pytanie, ile będzie kosztowało przeprowadzenie tego programu zgodnie ze wszystkimi standardami? Ile pieniędzy jest zabezpieczonych, a ile brakuje na zwalczanie choroby Aujeszkyego? Będąc w kontakcie z wojewódzkim inspektorem weterynarii, wiem, że województwo wielkopolskie potrzebuje do końca roku dodatkowo 17 mln zł. To jest jedno województwo. A w każdym po upływie 2–6 miesięcy trzeba powtórzyć badanie. Wiemy, że tych środków nie ma, że minister będzie o nie walczył. Dlatego proponuję panu przewodniczącemu, żebyśmy powołali zespół przy Komisji i przygotowali dezyderat, żeby Minister Rolnictwa otrzymał wyraźne wsparcie Komisji. Ponadto już dzisiaj powinniśmy myśleć, ile potrzebujemy pieniędzy na 2009 r., bo teraz się rozstrzyga dzielenie pieniędzy. Musimy ustalić, jakie są potrzeby, ile trzeba na zwalczanie choroby Aujeszkyego, żeby podczas rozmów i spotkań z Ministrem Finansów konkretnie i wyraźnie mówić, jakie środki w budżecie trzeba zabezpieczyć. Żebyśmy nie podeszli tak dyletancko jak w roku poprzednim. I z góry powinniśmy założyć, że nie dopuszczamy myśli, żeby zabrakło środków na kontynuowanie programu zwalczania choroby Aujeszkyego.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#StanisławKalemba">Jeszcze konkretna uwaga. Dotychczasowe przepisy nie dają możliwości zakupu szczepionek przez powiatowego lekarza weterynarii. A przecież, jeśli każdy lekarz czy technik weterynarii, który przeprowadza próbkobranie, będzie kupował odrębnie, bo wtedy wszystko wymyka się spod kontroli. Jak więc powiatowy lekarz ma koordynować całą akcję? Uważam, że ten przepis trzeba zmienić w ten sposób, żeby powiatowy lekarz weterynarii mógł kupować szczepionki. Na to zwracają uwagę lekarze.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#StanisławKalemba">Jeśli chodzi o zespół, który powołał Minister Rolnictwa. Myślę, że zajmie się on również zmianą niektórych rozporządzeń. Zresztą i w innych państw Unii Europejskiej rozporządzenia były kilkakrotnie zmieniane. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RomualdAjchler">Jeszcze jedno zdanie chciałbym dodać.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JózefKlim">Ale proszę krótko mówić. Proszę bardzo, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RomualdAjchler">Właściwie to pan poseł Kalemba zainspirował mnie, abym poruszył ten temat. Chciałbym zapytać, według jakich kategorii ministerstwo dzieli środki na województwa? Brałem udział w spotkaniu w Poznaniu na temat zwalczania choroby Aujeszkyego, które organizował wojewoda, i tam padła informacja, że Wielkopolska ma mało pieniędzy. A proszę zwrócić uwagę, że w tym rejonie znajduje się 30% stanu trzody chlewnej. Przypuszczam, że pieniądze przydzielacie w zależności od tego, ile trzody znajduje się w danym województwie. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan przewodniczący Mojzesowicz, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie ministrze, Wysoka Komisjo. Myślę, że im ciszej prowadzi się pewne badania, tym lepiej. W moim województwie kujawsko-pomorskim obwieszczenia spokojnie sobie wiszą i cała akcja spokojnie się odbywa.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WojciechMojzesowicz">Z całym szacunkiem dla zespołu, który pan minister powołał, zastanawiam się jednak, czy potrzebne są nowe ciała, które są kosztowne, skoro jest inspektor wojewódzki i lekarz wojewódzki, którzy koordynują program. Wojewódzki lekarz wyznaczy odpowiednią osobę i to wystarczy. W moim gospodarstwie też przeprowadzono próbkobranie i odbywa się to wszystko bardzo spokojnie. Wystarczy więc, że będziemy finansowo wspierać działania. Skoro chcemy powoływać koordynatora, to może i akademie będziemy robić? Nie w tym rzecz. Kiedy jest spokój i mało się mówi, a dużo się robi, to tak jest najlepiej. Skupmy się raczej na tym, co zrobić, żeby starczyło funduszy na wsparcie. Przedtem program ciągle czekał na inaugurację, bo brakowało pełnej puli środków na zabezpieczenie i każdy bał się go rozpocząć. Dzisiaj rozpoczęliśmy, ale środków nadal brakuje.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WojciechMojzesowicz">Rozumiem, że najpierw jest Wielkopolska, potem Polska i Małopolska, ale, moi panowie, jest jeszcze Kujawsko-Pomorskie. Bardzo to ciekawe, że w Wielkopolsce jest 7% zakażonych stad, w województwie świętokrzyskim 7,1%, a w województwie kujawsko-pomorskim 6,1%. Uważam, że w kujawsko-pomorskim i wielkopolskim nie będzie problemu, bo tam większość gospodarstw sprzedaje na rynek i zależy im na tym, żeby bardzo szybko przeprowadzić badania. Większy problem będzie w województwie świętokrzyskim, bo tam większość gospodarstw hoduje tuczniki na własne potrzeby. W związku z tym nie ma dużego zainteresowania, żeby przy sprzedaży mieć tak zwany certyfikat zdrowotności. Ja na przykład jestem pozytywnie zaskoczony, że zakażonych zwierząt jest procentowo tak mało.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WojciechMojzesowicz">Uważam, że materiał, który ma być rozprowadzany, powinien być absolutnie czysty, więc powinny być dziesiątki pasków albo zabezpieczeń. Z drugiej strony dawanie takiego czarnego biletu trzodzie, która idzie do rzeźni, nie jest dobrą rzeczą, bo ci co skupują, będą to wykorzystywać. Bardzo bym prosił, aby przemyśleć inną formę tych świadectw. Świadectwo wystawia się po to, żeby trzoda sprzedawana do rzeźni czy ubojni nie szkodziła zdrowiu ludzi.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#WojciechMojzesowicz">Problem jest mniejszy, niż się spodziewaliśmy, bo i trzody jest mniej. Jeszcze dwa lata temu myśleliśmy o eksporcie, ale dzisiaj oczywiście jest to nierealne. Tam, gdzie są towarowe gospodarstwa, mocno powiązane z rynkiem, które chcą sprzedawać na zewnątrz, tam nie będzie dużego problemu ze zwalczaniem choroby, bo jest silna współpraca między lekarzami i producentami trzody. Jestem przekonany, że każdemu producentowi zależy na tym, by jego stado było zdrowe. I to, że producentom na tym zależy, to jest największa wartość w zwalczaniu choroby Aujeszkyego. Chcę podziękować naszemu lekarzowi wojewódzkiemu, który bardzo spokojnie realizuje program. Sprawnie koordynuje działania, a ja jako producent jestem bardzo zadowolony.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#WojciechMojzesowicz">Sprawa knurów. Punkty kopulacyjne zostały zgłoszone i są pod nadzorem powiatowego lekarza weterynarii, więc tutaj nie widziałbym problemu. Co innego knury spoza tych punktów. Ale myślę, że we wsi od razu będą wiedzieć, że ktoś ma chorą chlewnię i kontakty na pewno od razu się urwą. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Oczywiście, Komisja ma możliwość uchwalać apele i dezyderaty. Warto jednak poznać zdanie Ministra Rolnictwa – czy minister wystąpi z propozycją zwiększenia środków do Ministra Finansów, bo na razie mamy informację o wysokości kwoty, której brakuje. Prosiłbym więc pana ministra o ustosunkowanie się do tych potrzeb finansowych. Pan poseł Kalemba zgłosił wniosek o wystosowanie dezyderatu, myślę, że trzeba go przygotować. Dziękuję bardzo. Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Może jeszcze parę wyjaśnień, które są konieczne w związku ze zgłoszonymi pytaniami i wątpliwościami panów posłów. Po pierwsze, zadaniem zespołu, który został powołany dla sprawniejszego zwalczania choroby Aujeszkyego, jest przede wszystkim rozstrzyganie sporów, udzielanie odpowiedzi i wyjaśnianie spraw, o które pytają lekarze powiatowi, i nie tylko. Minister bowiem nie jest w stanie rozwiązywać tych wszystkich problemów. Dlatego w naszym zespole są przede wszystkim przedstawiciele nauki, którzy nam pomagają w rozstrzyganiu wątpliwości zgłaszanych nam przez hodowców, przetwórców, rolników i lekarzy weterynarii. Tych pytań jest rzeczywiście mnóstwo. Stąd idea zmian w programie, która zresztą jest wynikiem pracy tego zespołu.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#KazimierzPlocke">Kiedy ten zmodyfikowany program zostanie przyjęty? Myślę, że jest to kwestia kilku miesięcy. Jeśli do końca 2008 roku uda się to przeprowadzić rozporządzeniem Rady Ministrów, to będzie bardzo duży sukces. Przypominam, że kluczowe propozycje musimy uzgadniać z Komisją Europejską, ponieważ Komisja partycypuje w tym programie i zatwierdza finanse na jego realizację. Powołany zespół to nie jest jakiś sztandar. Ma służyć radą i pomocą, wydawać oceny, ekspertyzy, aby ten program był właściwie realizowany.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#KazimierzPlocke">Kolejna sprawa – świadectwa z czerwonym paskiem. Nie ma żadnych podstaw, żeby się z tego wycofać. Świadectwo jest przypisane do konkretnego zwierzęcia, dzięki temu wiemy, które zwierzę jest chore. Skoro chcemy zrezygnować z tego dokumentu, panie ministrze, to znieśmy również rozporządzenie, które powoduje, że mięso od sztuk zdrowych i chorych jest stemplowane tak samo. Gdy taka sztuka jest przeznaczona do rzeźni, nic się nie dzieje. Ale jeżeli, nie daj Boże, chore zwierzę jest wstawiane do innych stad, to świadectwo z czerwonym paskiem stanowi cenny znak ostrzegawczy i zapobiega rozszerzaniu się choroby. Nie ma innej możliwości.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#KazimierzPlocke">Kluczowa sprawa – finanse. Chcę poinformować Wysoką Komisję, że w rezerwie celowej w budżecie na 2008 r. było 229 mln zł. Z tego 40 mln zł przeznaczono na zwiększenie etatów w powiatowych inspektoratach weterynarii, dzięki czemu liczba ich pracowników wzrosła do 796. Na zwalczanie chorób zakaźnych mamy więc w rezerwie 189 mln zł. Pierwszą transzę w wysokości 96 mln zł uruchomiono w marcu tego roku. Ale to nie były pieniądze wyłącznie na chorobę Aujeszkyego, lecz również na likwidację innych chorób zakaźnych. Jak wiemy, jest kompleks 10 programów chorób zakaźnych, który realizujemy. Kluczowe są oczywiście dwie – salmonelloza i choroba Aujeszkyego. Z tych pieniędzy była również finansowana ptasia grypa. Druga transza, w wysokości około 74 mln zł, będzie uruchomiona w drugim półroczu. Czyli do dyspozycji mamy jeszcze około 9 mln zł z tej rezerwy, która była w budżecie państwa, i dodatkowo około 70 mln zł z budżetów wojewodów. Jeżeli to wszystko zsumujemy, to razem było około 300 mln zł. Takimi środkami dysponowała inspekcja weterynaryjna na realizację programów. Jeszcze raz chcę przypomnieć, że dodatkowe środki finansowe, o które będziemy prosić Ministra Finansów, to nie będą środki wyłącznie na zwalczanie choroby Aujeszkyego. Minister Rolnictwa byłby bardzo zadowolony, gdyby Komisja podjęła taką decyzję, ponieważ parlament jest swobodny w swoich działaniach. Jeśli by ta kwota 80 mln zł została przydzielona z rezerwy państwa, to według szacunków około 40 mln zł poszłoby na chorobę Aujeszkyego, a drugie 40 mln zł na pozostałe choroby, w większości pewnie na salmonellozę. Jeżeli przedstawiciele departamentu inspekcji będą potrzebni przy tworzeniu dezyderatu, to oczywiście jesteśmy do dyspozycji państwa.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#KazimierzPlocke">W jaki sposób środki są dzielone na poszczególne regiony? Wynika to przede wszystkim z zapotrzebowania, które zgłaszają lekarze wojewódzcy. Zbierają oni zapotrzebowanie od lekarzy powiatowych, dochodzi do wspólnej sesji uzgodnieniowej, na której są dzielone środki. A więc nie decyduje tu wielkość stad, powierzchni województwa czy liczba mieszkańców. Decyduje zapotrzebowanie. Taką pragmatykę przyjęto i będziemy ją kontynuować.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#KazimierzPlocke">Sprawa adenomatozy, o której mówił pan poseł Ajchler. To jest interesujące, co pan powiedział. W innych krajach europejskich nadzór sprawuje państwo, czyli inspekcja weterynaryjna nadzoruje przebieg i zwalczanie tej choroby. A kwestia dotycząca odszkodowań jest w rękach samych producentów. Jeżeli takie przypadki będą występowały w Polsce, to oczywiście przygotujemy stosowne rozwiązania prawne.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#KazimierzPlocke">Realizacja programu. Rzeczywiście lekarze wojewódzcy zgłaszali mnóstwo kłopotów wynikających z braku fachowej kadry, jeżeli idzie o zakłady higieny wojewódzkiej, czyli generalnie funkcjonowanie laboratoriów. Pan doktor Związek wspominał, że w każdym regionie przeciętnie przybędzie osiem dodatkowych etatów, na których będzie można zatrudnić osoby do laboratoriów, żeby przyspieszyć badania. To była decyzja Komisji Finansów Publicznych, Ministra Finansów i resortu. Z pewnością powinno to zintensyfikować nasze działania. Może to zbyt duże słowo, ale chodzi o to, żeby w poszczególnych inspektoratach były wyznaczone osoby, bezpośrednio odpowiedzialne za realizację tego programu, bo jest on rzeczywiście kluczowy. Będziemy się starali, żeby finansowanie było na poziomie, który gwarantuje, że przeprowadzimy badania od początku do końca.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#KazimierzPlocke">Kwestia zakupu szczepionek. Nasz zespół bardzo wiele dyskutował, w jaki sposób rozstrzygnąć tę kwestię. Ustaliliśmy, że prawo powinno jednak umożliwić zakup szczepionek przez powiatowego lekarza weterynarii. W tej chwili projekt rozporządzenia jest w uzgodnieniach zewnętrznych i w najbliższych tygodniach Minister Rolnictwa podejmie decyzję w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Do głosu zgłosił się pan poseł Gołojuch, potem pan poseł Kowalczyk i pan poseł Stec. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzGołojuch">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Program zwalczania choroby Aujeszkyego w Polsce ma trwać od 2008 do 2013 r. Trzeba sobie jednak uświadomić, że średnio rocznie produkujemy około 18 mln trzody, a zatem więcej niż 15 krajów starej Unii Europejskiej razem wziętych. Czy więc jest realne, żebyśmy w latach 2008–2013 zwalczyli, zgodnie z tym programem, chorobę Aujeszkyego? Francja na przykład boryka się z tym problemem już od 20 lat.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzGołojuch">Jeśli chodzi o handel żywymi świniami – czy została przeprowadzona symulacja kosztów? Czy sporządzono rachunek ekonomiczny, w którym uwzględniono i straty, czyli koszty programu, i zyski?</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzGołojuch">Jeszcze pytania praktyczne – dlaczego osoba, która przytrzymuje świnie, aby umożliwić pobranie krwi, musi być, cytuję, „technikiem weterynarii, który prowadzi działalność gospodarczą i podlega ubezpieczeniu społecznemu albo jest technikiem weterynarii i studiuje oraz nie przekroczył 26 roku życia”? Czy po to, żeby przytrzymać świnię, naprawdę trzeba spełnić te kryteria?</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzGołojuch">Drugie pytanie – jeżeli podczas pobierania krwi nastąpi upadek prosięcia, hodowcy przysługuje odszkodowanie. Ale w przypadku, gdy krwiak czy zapalenie wewnętrzne ujawni się po paru dniach od pobierania i prosię padnie, takie odszkodowanie nie przysługuje? Czy nie należałoby tego zmienić? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Bardzo proszę, pan poseł Kowalczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#HenrykKowalczyk">Panie przewodniczący, panowie ministrowie. Powiem kilka słów dotyczących finansów, ponieważ rzeczywiście realizacja tego programu bardzo mocno od nich zależy. Dla przypomnienia – w projektowanym przez rząd budżecie na 2008 r. nie było zabezpieczonej całej kwoty, dlatego że zatwierdzenie programu nastąpiło w listopadzie, a budżet rządu został skonstruowany we wrześniu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#HenrykKowalczyk">Historia tych 2 czy 3 poprawek jest rzeczywiście dość ciekawa. Komisja Rolnictwa z wielką energią je popierała, ale w głosowaniach sejmowych jedną wycofała (konkretnie zrobił to pan poseł Kalemba), a drugą – którą ja zgłosiłem chyba na 180 mln zł – zostawiła, lecz głosowała przeciwko. Przypominam o tym, żeby i w tym roku historia się nie powtórzyła, bo będziemy później rozdzierać szaty nad brakiem pieniędzy, a sami przykładamy do tego ręce. Apeluję zatem, aby posłowie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zrobili lobbing także w swoich ugrupowaniach, czyli w swoich klubach poselskich, aby nie było to tylko werbalne poparcie w czasie posiedzenia Komisji Rolnictwa, ale żeby to się później przenosiło na forum całego parlamentu podczas głosowań tych poprawek. Bo to jest dość istotne. Teraz możemy sobie ponarzekać, że brakuje pieniędzy, że będziemy się starali, że napiszemy dezyderat. Wszystko pięknie, tylko później efekty są takie, że sami głosujemy przeciwko i właściwie zaprzeczamy sami sobie.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#HenrykKowalczyk">Na ten rok, jak widać, brakuje środków finansowych. Minister rolnictwa wie doskonale, jak bardzo trudno jest uzyskać jakiekolwiek fundusze na rzecz rolnictwa. Ale główną rafą nie jest Komisja Finansów Publicznych, bo jeśli do Komisji przychodzi jakikolwiek wniosek, to jest błyskawicznie akceptowany. Myślę, że ten dezyderat, proponowany chyba przez pana posła Ajchlera, można wykorzystać jako kolejny sposób nacisku na ministra finansów. Trzeba w nim zaznaczyć, że skoro się podjęło zobowiązania, to rozpoczęte programy należy realizować. Tym bardziej, że jest to program współfinansowany przez Komisję Europejską i zaniechanie go szkodzi nie tylko gospodarce polskiej, ale stanowi też zagrożenie utraty środków finansowych przyznawanych przez Komisję Europejską.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#HenrykKowalczyk">Myślę, że ten dezyderat powinien powstać jak najszybciej, dlatego że musimy wesprzeć ministra rolnictwa nie tylko w sprawie tych 80 mln zł, których brakuje na ten rok, ale również w projektowanym budżecie na rok 2009. Program zwalczania choroby Aujeszkyego dopiero zaczęliśmy realizować, więc jest bardzo ważne, żeby miał zabezpieczone środki finansowe na następny rok. A teraz jest właśnie moment konstrukcji budżetu, więc łatwiej jest dopominać się o to, co niezbędne, niż później w drodze poprawek parlamentarnych. Powtarzam, ten dezyderat może się przydać, ale pod warunkiem, że w dalszych pracach parlamentarnych konsekwentnie będziemy postępować zgodnie z dezyderatem. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo, panie pośle. Pan poseł Stec, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StanisławStec">Panie przewodniczący, panowie ministrowie. Ten dezyderat jest bardzo ważny, ale trzeba również wystosować kolejny – w sprawie dopłat do kredytów klęskowych i inwestycyjnych w rolnictwie oraz w przemyśle rolno-spożywczym. Minister Administracji i Spraw Wewnętrznych odmówił 10 milionów zł z jego puli i wojewodowie już zgłaszają straty. W województwie wielkopolskim jest to około miliarda złotych. Zapowiada się, że rolnicy będą występować o prolongatę spłaty starych kredytów do pięciu lat i o kredyty rozkładane na cztery lata zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a banki będą odmawiać, bo nie mają środków na dopłaty. To jest bardzo pilna sprawa, którą Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi również powinna się zająć. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Jeszcze pan poseł Ajchler, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#RomualdAjchler">Dziękuję bardzo. Do wypowiedzi sprowokował mnie pan poseł Kowalczyk. Otóż podczas debaty na temat budżetu zadałem pytanie w sprawie choroby Aujeszkyego, bo to zagadnienie mnie najbardziej interesowało. To ja wywołałem temat jej zwalczania w 2004 roku. Będąc członkiem Klubu SLD, złożyłem poprawkę, którą przegrałem podczas głosowania, ale nie wycofałem się z niej, a byliśmy wtedy partią rządzącą. Podczas debaty na temat budżetu pytałem ministra finansów, pytałem rząd, czy starczy środków na zwalczanie choroby Aujeszkyego. Wystarczy – taką dostałem odpowiedź. Uznałem, że istotnie tak jest, skoro rząd opóźnił wprowadzenie tego programu, bo jak pamiętamy, zaczęliśmy go realizować w połowie roku. Ale teraz nie możemy przystać na zaniechanie zwalczania choroby Aujeszkyego czy wygaszanie jej tempa z uwagi na brak środków finansowych, bo będzie to zwyczajne zmarnowanie pieniędzy, które już poszły na ten cel. Będzie to sabotaż gospodarczy. Nie wiem, jak Francuzi zwalczali tę chorobę, ale oni chyba tylko mówią, że zwalczają, skoro przez 20 lat nie osiągnęli finału. W normalnym cyklu można to zrobić w ciągu czterech lat, a nawet szybciej, jeśli są mniejsze stada.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#RomualdAjchler">Panie ministrze, to jest wasza wina. Bo, jeżeli Minister Finansów obiecał, że wystarczy środków, to macie argumenty podczas dyskusji o budżecie i możecie powiedzieć – panie ministrze, powiedziałeś pan posłom to i to, w związku z czym pan poseł Kalemba wycofał poprawkę, to daj pan teraz pieniądze. Przecież ja wiem, co mi poseł Kalemba odpowiedział. Na moje pytanie, dlaczego wycofał poprawkę, odrzekł, że wystarczy środków finansowych. Zresztą dzisiaj to potwierdził. Gdybym wiedział, że tak będzie, ja bym złożył poprawkę, zdając sobie sprawę, że przegram, ale miałbym pełną satysfakcję, że zrobiłem wszystko, że jestem konsekwentny w swoich staraniach. Dlatego, panie pośle Kowalczyk, dzisiaj mogę panu odpowiedzieć, że jeżeli pan złoży taki wniosek w sprawie zwalczania choroby Aujeszkyego, to go z pewnością poprę i zrobię wszystko, żeby Lewica poparła tę poprawkę. Jeśli do tego dołączy się całe Polskie Stronnictwo Ludowe, to mamy załatwioną sprawę pieniędzy na 2009 rok.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#RomualdAjchler">Jeszcze jedna kwestia, panie ministrze. Pan występuje do nas i mówi, że brakuje panu 80 mln zł. Ale słyszę, że na zwalczanie choroby Aujeszkyego chce pan przeznaczyć tylko 40 mln. Panie ministrze, ja się z tym nie zgadzam. My występujemy o środki na zwalczanie tej choroby, a nie na inne cele. Inne cele to inny dezyderat, inne posiedzenie Komisji. Bo za chwilę będzie miał pan do załatwienia kolejne sprawy, których pan nie załatwił podczas prognozowania budżetu państwa, czego przykładem jest ptasia grypa, na którą nie zaplanowaliście środków i wzięliście je z puli przeznaczonej na inne cele, może być jeszcze następna choroba i znowu choroba Aujeszkyego zejdzie na dalszy plan. Chcę, żeby na pierwszym planie było zwalczanie choroby Aujeszkyego, bo tu są i mogą być ogromne straty. Odwlekanie czy przeciąganie działań spowoduje, że będziemy się ślimaczyć jak Francuzi i będzie to nas kosztowało nie miliard – bo tyle, skromnie licząc, potrzeba przy obecnym niskim stanie trzody chlewnej – ale znacznie więcej. Konkludując – proponuję, aby prezydium Komisji opracowało projekt dezyderatu i my go na posiedzeniu sejmowej Komisji rozpatrzymy. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefKlim">Wniosek pana posła Ajchlera jest naprawdę przepiękny.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JózefKlim">Debatujemy już półtorej godziny. Bardzo proszę o krótsze wypowiedzi. Zgłaszał się pan poseł Krupa. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AdamKrupa">Pytanie, które chcę zadać, postawił już pan poseł Kalemba, ale nie uzyskał odpowiedzi pana ministra. Czy jest już zrobiony szacunek, jaką kwotę na przyszły rok powinien zabezpieczyć budżet na wszystkie choroby, łącznie z chorobą Aujeszkyego, żeby potem nie było żadnych problemów? Jak słusznie zauważył pan poseł Kowalczyk, trudno rozgraniczać te choroby. Lekarze weterynarii opłacani z tych pieniędzy pracują nie tylko przy zwalczaniu choroby Aujeszkyego, ale i przy innych chorobach zakaźnych. Dlatego prosiłbym, aby pan minister podał kwotę, o jaką mamy walczyć w budżecie na przyszły rok. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. O głos prosił jeszcze pan poseł Kalemba, który, jak rozumiem, rwie się do napisania dezyderatu. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławKalemba">Dziękuję prezydium za zaufanie. Jeśli prezydium zrobi dobrą kawę, to przyjdę i się włączę. Po piłkarsku mówiąc – nie próbujmy tej piłki podawać cały czas do tyłu i dreptać w miejscu. Teraz musimy tą piłką grać do przodu. Nie bardzo się zgadzałem z tą koncepcją, która do tej pory jest realizowana, że wystarczy w rezerwach umieścić jedną pozycję pod nazwą zwalczanie chorób zakaźnych, a potem można dowolnie przesuwać fundusze. Zdaję sobie sprawę, że są takie możliwości, ale uważam, że nawet przy utrzymaniu tej jednej pozycji, my, jako Komisja Rolnictwa, powinniśmy wiedzieć, ile z tej ogólnej sumy przewiduje się na zwalczanie choroby Aujeszkyego. Skoro jest to priorytetowa sprawa, to w jakimś punkcie powinna być wyszczególniona choroba Aujeszkyego. Mam pytanie, czy w budżecie na 2009 r. również będzie ogólna suma na zwalczanie chorób zakaźnych, bo to jest wygodne?</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#StanisławKalemba">Powtórzę jeszcze pytanie, które już tu padło – jakie środki są niezbędne na zwalczanie choroby Aujeszkyego w roku 2009? Bo pracując nad tym dezyderatem, powinniśmy wiedzieć, jakie jest zapotrzebowanie na przyszły rok, ile konkretnie będziemy mieli, ile wydamy. Jesteśmy o tyle mądrzejsi, że mamy diagnozę, można więc planować środki i na obecny rok, i na przyszły, i przymierzyć się do przyszłych lat, pamiętając, że jest to program wieloletni.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#StanisławKalemba">Wiemy, jak bardzo jest poważane Kujawsko-Pomorskie, bo w informacji pana ministra Plocke jest ono na pierwszym miejscu, tak że broń Boże, nawet się nie ośmielamy podważać pozycji tego województwa. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Czy pan minister chciałby jeszcze zabrać głos? Nie. Rozumiem, że na tej sali panuje przekonanie, że dezyderat powinien powstać. Czy możemy prosić pana posła Kalembę, który jest specjalistą w tej dziedzinie, żeby przygotował projekt? Przyjmiemy go albo na najbliższym posiedzeniu Sejmu, albo jutro na ewentualnym specjalnym posiedzeniu Komisji. Ale to już będzie decyzja pana przewodniczącego, któremu przekażę informację z dzisiejszego posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławKalemba">Decyduję się wziąć w tym udział, uważam, że również poseł Ajchler powinien się włączyć. Projekt przedstawimy na prezydium, ale przy współpracy co najmniej z departamentem ministerstwa i Głównym Lekarzem Weterynarii. Musimy to dobrze przygotować, bo tu nie chodzi o dzień, tylko o cały przyszły rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JózefKlim">Rozumiem, że Komisja upoważnia pana posła Kalembę i pana posła Ajchlera, aby przygotowali taki dezyderat. Myślę, że deklaracja pana ministra, jeśli chodzi o pomoc w sprawach merytorycznych, dostarczenie danych finansowych, pozostaje w mocy i pan minister będzie do dyspozycji. Na następnym posiedzeniu Sejmu przyjęlibyśmy ten dezyderat. Są jeszcze dwa głosy. Najpierw przedstawiciel Związku Zawodowego „Ojczyzna”. Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MariuszGołębiowski">Panie ministrze, panie przewodniczący, panowie posłowie. Moje pytanie jest związane z tworzonymi obecnie, a i trochę wcześniej, grupami społecznymi w powiatach. O ile wiem, mają one powstawać, gdy w danym powiecie wystąpi choroba Aujeszkyego. Nabór do nich prowadzą izby rolnicze. Czy to jest uzgodnione z Ministerstwem Rolnictwa, czy wydał on takie zalecenie izbom rolniczym? W tej chwili mówię o województwie lubelskim. Czy dzieje się tak w całym kraju? Obecnie zwiększyła się etatyzacja w powiatowych inspektoratach weterynarii, jest więcej lekarzy. Grupy społeczne składające się z rolników wprowadzają w powiatach pewne zamieszanie. Na czyje to jest zlecenie? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan doktor Jakubowski, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszJakubowski">Tadeusz Jakubowski, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, panie ministrze. Przez trzy ostatnie kadencje walczyliśmy o to, żeby choroba Aujeszkyego weszła do kalendarza zwalczanych chorób i świetnie się stało, że wreszcie osiągnęliśmy cel. Może dzięki temu ożywi się handel żywymi zwierzętami. Ale chciałbym powiedzieć jedno. Główny Inspektorat Weterynarii ma tak zwaną oficjalną informację o tym, co się dzieje w terenie, jeśli chodzi o przebieg programu zwalczania choroby Aujeszkyego. Izba Lekarsko-Weterynaryjna, mając izby okręgowe w terenie, doskonale orientuje się w rozbieżnościach między programem a praktyką. Byliśmy jednym z autorów programu zwalczania choroby Aujeszkyego, bardzo o to zabiegaliśmy. Chcielibyśmy więc na kolejnym posiedzeniu Komisji poinformować, jak przebiega realizacja tego programu z naszego punktu widzenia, jakie widzimy zagrożenia.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#TadeuszJakubowski">Prosiłbym pana ministra, aby w skład zespołu, który został powołany przez Ministra Rolnictwa, wszedł przedstawiciel Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Bardzo się zdziwiliśmy, że są w nim reprezentowane izby rolnicze, uczelnie, instytuty, a my jako samorząd lekarzy weterynarii, który obejmuje wszystkich lekarzy weterynarii, nie zostaliśmy uwzględnieni. To jest moja serdeczna prośba, którą zgłaszam w imieniu rady.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#TadeuszJakubowski">Żeby panom posłom nie zabierać czasu, chciałbym poruszyć tylko jedną szczegółową kwestię. Chodzi o informację IRZ na temat stad świń. Jest ona nieprecyzyjna. Lekarze weterynarii, którzy prowadzą próbkobrania, czyli aktywnie uczestniczą w tym programie, często trafiają na stada puste. Dlatego proszę, aby pan minister rozważył możliwość zmiany rozporządzenia o kontrolach IRZ. Żeby lekarz, który pojedzie do pustego stada, uzyskał wynagrodzenie, to jest kwotę 30 zł. Lekarze buntują się, nie chcą jeździć do stad, których nie ma, bo marnują czas i pieniądze.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#TadeuszJakubowski">No i jeszcze sprawa rozporządzenia. Jeżeli powiatowe inspektoraty mają być dysponentami szczepionek, to trzeba przyspieszyć podpisanie tego rozporządzenia. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Głos w dyskusji zabierze jeszcze przedstawiciel Federacji Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych. Proszę się przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ZygmuntJodko">Zygmunt Jodko z Federacji Związków Pracodawców-Dzierżawców i Właścicieli Rolnych. Jestem też hodowcą. Proszę państwa, ta dyskusja odbywa się akurat w momencie, kiedy możemy sobie powiedzieć, że dokonuje się rewolucyjna zmiana w hodowli trzody chlewnej. Jesteśmy przekonani, że około 40% hodowców trzody w Polsce nie ma żadnych szans na przyszłość. To jest może teza kontrowersyjna, ale oby tylko taka była. Uważam, że dzisiaj Minister Rolnictwa może być w posiadaniu wiadomości, której chyba żadne ministerstwo nie ma. Lekarze, którzy przeprowadzają próbkobrania, mogą powiedzieć, jaki rzeczywiście jest stan trzody. Ta wiadomość powinna dotrzeć do wszystkich, żebyśmy zdali sobie sprawę, że mamy największą liczbę hodowców w krajach unijnych, ale poziom tej hodowli niestety nie jest odpowiedni na obecne czasy. Akcja zwalczania choroby Aujeszkyego akurat tak się wkomponowuje, że pomoże w regulacji hodowli w Polsce. To że we Francji 15 lat zwalczają, to jest ich problem, bo może mają zbyt wiele pieniędzy. Ale u nas pieniądze muszą być właściwie spożytkowane i trafić w odpowiednie miejsca.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#ZygmuntJodko">Uważam, że samorządy i związki branżowe, w tym Związek Hodowców Trzody Chlewnej, również powinny pomyśleć, jak wesprzeć budżet państwa w zwalczaniu choroby. Wiem, że u nas to nie będzie popularna myśl, ale w Niemczech część hodowców absolutnie zgadzała się na opłatę i płaciła na przykład od sztuki, co przyspieszyło akcję. Ale część hodowców zdecydowała, że nie będzie płacić i nie będzie hodować. To też jest jakiś pomysł na życie. Za chwilę będziemy się borykać z innymi chorobami, które powinny być zwalczane, niekoniecznie u świń. I bez wsparcia hodowców, którym powinno zależeć na tempie tych przemian, te akcje będą się wydłużały i zwiększały ryzyko dalszych chorób. To tyle odnośnie do samego stanu hodowli.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#ZygmuntJodko">Druga sprawa to świadomość społeczeństwa. Współczuję lekarzom weterynarii, którzy przychodzą do zagrody, a chłop mówi – przyszedłeś łapać, to łap sobie. Ja gdybym był rolnikiem i miał 20 świń, na pewno bym pomógł w tym łapaniu, zresztą potrafię, w końcu kiedyś to robiłem bardzo często, bo mam dużą fermę. Uważam, że gdybyśmy ludzi bardziej uświadomili w tych sprawach, to odzew z drugiej strony byłby lepszy i chłopi nie mówiliby „łap sobie”. Powiem wprost, że za niektórych moich kolegów hodowców zwyczajnie się wstydzę. Myślę, że jeżeli zaniechamy akcji uświadamiania, to podzielimy los Francji. Dlaczego? Dzisiaj robimy próbkobranie, za chwilę będziemy znali stan faktyczny. On się nie poprawi, jeżeli nie ukrócimy dzikich przewozów albo różnego rodzaju przerzutów. Dlatego jest potrzebna akcja uświadamiająca. Jeżeli nie włączą się w nią wszyscy, od urzędu marszałkowskiego do samorządów i związków branżowych, to przegramy – może nie całą akcję, ale przegramy w czasie. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Czy pan minister chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, bardzo dziękuję za pytania, które zostały zgłoszone w drugiej części spotkania i chciałbym się teraz do nich odnieść. Po pierwsze, realizacja programu jest rzeczywiście zaplanowania na lata 2008–2013. Wynika to z przyjętego harmonogramu prac i uchwały Rady Ministrów. Mam nadzieję, że wszyscy dołożymy starań, aby program w tym czasie został zakończony.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#KazimierzPlocke">Co do pytania, które postawił pan poseł Gołojuch – mamy najwięcej stad w Unii Europejskiej, ale nie świń. Stad jest u nas około 340 tys. Muszę powiedzieć, że dzisiaj nie jesteśmy w stanie przeprowadzić rachunku ekonomicznego, dlatego że nie mamy możliwości eksportu żywych zwierząt, więc nawet gdyby wykonać ten rachunek, to byłby obarczony dużym błędem, albo zgoła fikcją. Nie będziemy się silić na opracowanie takiego dokumentu, bo nie ma warunków, żeby go rzetelnie przygotować.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#KazimierzPlocke">Kwestia udziału innych osób niż technik weterynarii przy pobieraniu próbek krwi. Informuję, że dzisiaj minister podpisał rozporządzenie, że inne osoby również będą mogły być zatrudnione w programie, więc sprawa jest rozstrzygnięta pomyślnie.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#KazimierzPlocke">Co do odszkodowań dla rolników hodowców, których sztuka padnie w wyniku pobierania krwi. Warunek jest jeden. Musi to stwierdzić lekarz weterynarii. Jeżeli potwierdzi, że sztuka padła wskutek pobierania krwi w ramach programu, rolnikowi będzie przysługiwało odszkodowanie. Tutaj nie ma żadnych innych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#KazimierzPlocke">Dziękuję panu posłowi Kowalczykowi za życzliwe wspieranie inicjatyw w Komisji Finansów Publicznych. Dla przypomnienia chciałbym jednak zwrócić uwagę, że program zwalczania choroby Aujeszkyego Rada Ministrów przyjęła 30 kwietnia 2007 r., planując wydatki budżetowe na poziomie 150 mln zł. W listopadzie 2007 r. program został skierowany do konsultacji do Komisji Europejskiej, a budżet państwa był gotowy już w końcu września 2007 r. Stąd wszystkie późniejsze zabiegi i poprawki, żeby zwiększyć rezerwę celową na zwalczanie chorób zakaźnych.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#KazimierzPlocke">Chciałbym jeszcze jedno wyraźnie powiedzieć. Szkoda, że pan poseł Ajchler uciekł, bo mówi cały czas, że pieniądze powinny być wydzielone na chorobę Aujeszkyego. Dopóki nie będzie budżetu zadaniowego, nie ma takiej możliwości. Budżet państwa jest tak skonstruowany, że odnosi się do paragrafów i w związku z tym mówi o zwalczaniu 10 chorób zakaźnych. Nie ma takiej opcji, żeby przydzielać pieniądze tylko i wyłącznie na zwalczanie choroby Aujeszkyego. W rezerwie celowej jest tyle środków, żeby można było realizować te programy. Na dzisiaj nikt w Polsce nie jest w stanie precyzyjnie i odpowiedzialnie wyliczyć, jaką kwotę należy zabezpieczyć na zwalczanie choroby Aujeszkyego. Owszem, po zakończeniu badań w roku 2008 możemy obliczyć, ile pieniędzy wydano, ale to będzie wymagało dodatkowej pracy, bo trzeba będzie po prostu wyksięgować wszystkie pozycje, które dotyczyły choroby Aujeszkyego.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#KazimierzPlocke">Jeżeli chodzi o środki finansowe. Pierwotnie w programie na 2008 r., który został skierowany do Brukseli, zaplanowano 150 mln zł. Żeby było jasne, wydaliśmy zdecydowanie mniej, bo zdecydowanie mniej ich otrzymaliśmy. Na rok 2009 zaplanowaliśmy – i to też wynika z programu – 112 mln zł. Ale jak faktycznie będzie, to się dopiero okaże zapewne w październiku, bo do końca września rząd jest zobowiązany przygotować projekt budżetu i skierować go do parlamentu. Myślę, że w sposób jasny te kwestie wyjaśniłem. Państwo dobrze wiedzą, że w ubiegłym roku Komisja Europejska przeznaczyła na realizację zwalczania choroby Aujeszkyego ze swojego budżetu 5 mln euro i to są środki, które będą przede wszystkim wykorzystane na badania. Być może w roku 2009 Polska otrzyma dodatkowe środki na zwalczanie tej choroby, ale oczywiście to będzie wymagało jeszcze naszych konsultacji.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#KazimierzPlocke">Społeczne grupy do spraw choroby Aujeszkyego. Chcę poinformować, że ta szlachetna inicjatywa powstała w wyniku spotkań z wojewódzkimi lekarzami weterynarii, na których rzeczywiście mówiliśmy, że informacja o programie powinna dotrzeć do jak największej liczby producentów trzody chlewnej. Stąd pomysł zespołów. Chodzi o to, żeby o tym programie rozmawiać. Te grupy nie są sformalizowane, one tworzą się same, ale oczywiście ministerstwo jest o tym poinformowane. Im więcej dyskusji, tym lepiej, bo wiedzy nigdy za dużo. Ktoś podpowiada z sali, że budzi to także strach. Oczywiście, wszystko co nowe, niesie pewne obawy, ale musimy też widzieć cel. Celem jest uwolnienie Polski od choroby Aujeszkyego i stworzenie normalnego eksportu żywych zwierząt. Rozumiem te lęki i obawy, będziemy się starać tak przekazywać informacje, żeby były uspokajające, bo chodzi o to, żeby działać pozytywnie, a nie odstraszać. Prosiłbym przedstawicieli związków zawodowych, i nie tylko, żeby się włączyli do tego programu.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#KazimierzPlocke">Kwestia, którą poruszył pan prezes Jakubowski. Jeżeli chodzi o opłaty weterynaryjne, to będziemy na ten temat rozmawiać, jesteśmy gotowi do tej debaty. Co do IRZ – oczywiście sprawa jest otwarta. A jeśli chodzi o budowanie zespołu – na 16 osób jest w nim 12 lekarzy weterynarii, którzy z pewnością reprezentują całe środowisko lekarsko-weterynaryjne. Gdybyśmy mieli dopisać do nich lekarzy, którzy reprezentują Krajową Radę, byłoby to nieczytelne. Uważam, że postąpiliśmy jak najbardziej racjonalnie. Chodzi o to, jak powiedziałem wcześniej, żeby rozstrzygać problemy, które zgłaszają producenci, przetwórcy, rolnicy i zainteresowane strony, uczestniczące w programie. Myślę, panie przewodniczący, że odpowiedziałem na wszystkie zadane pytania. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Zamykamy punkt pierwszy i przechodzimy do punktu drugiego – informacji o wielkości skupu zbóż i rzepaku przez Elewarr. Bardzo proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#ArturŁawniczak">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo. Ponieważ temat dotyczy bezpośrednio spółki Elewarr, pozwolę sobie na przekazanie kilku informacji na temat sytuacji na rynku zbóż w Europie i w Polsce. Pozwoli to nam szerzej spojrzeć na problem.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#ArturŁawniczak">Wstępne szacunki w maju czy czerwcu, delikatnie mówiąc, były niepokojące. Susza wystąpiła w wielu rejonach Polski, a szczególnie w województwach kujawsko-pomorskim, części wielkopolskiego, zachodniopomorskim, pomorskim i oczywiście dotknięte nią zostały również mniejsze obszary w innych województwach. Ale były i takie, które klęska suszy w ogóle ominęła. Zbiory ozimin były dużo lepsze niż szacowane, a niektórzy twierdzą, że nawet dobre, jeśli porównamy je ze zbiorami w ciągu kilku lat. Faktycznie duży spadek nastąpił w zbiorach zbóż jarych, niekiedy do 40%. Warto dodać, że całe zbiory w Unii Europejskiej stanowią około 300 mln ton, to jest około 16% więcej niż w roku ubiegłym, kiedy był duży deficyt zbóż. Tegoroczne zbiory pozwolą więc na odbudowanie zapasów, a także pozwolą krajom Unii na eksport zbóż.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#ArturŁawniczak">Chcę również poinformować, że wystąpiliśmy do Unii Europejskiej, aby przywrócić cła na import zbóż z innych krajów. Powinno to pomóc naszym producentom i generalnie w całej Unii, bo ceny zbóż spadły dosyć radykalnie. Nie powinno to jednak wpływać na wzrost cen pieczywa czy makaronów. Według naszych prognoz nie ma raczej szans, żeby ceny zbóż powróciły do poziomu z roku ubiegłego. Istotne jest to, że praktycznie produkcja pokrywa zapotrzebowanie. Nie ma oczywiście szacunków zbioru kukurydzy, której udział jest dosyć istotny w produkcji zwierzęcej.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#ArturŁawniczak">Myślę, że ceny nie zadowalają producentów zbóż, cieszą się za to producenci trzody chlewnej, bo wszyscy wiemy, że udział ceny zboża w produkcji trzody chlewnej decyduje o opłacalności. Średnia cena pszenicy konsumpcyjnej to 550–570 zł za tonę, żyta konsumpcyjnego 420–460 zł, w zależności od regionu. Spodziewamy się, że w najbliższym czasie ceny powinny wzrosnąć. Liczymy, że pod koniec września pszenica konsumpcyjna będzie kosztowała 600–620 zł za tonę.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#ArturŁawniczak">Teraz poproszę pana prezesa Agencji Rynku Rolnego o przedstawienie szczegółowej informacji na temat Elewarru, czyli właściwego tematu posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechSochaczewski">Dziękuję bardzo. Panie ministrze, panie przewodniczący. Spółka Elewarr jest praktycznie już spółką kapitałową, ponieważ wiodącym partnerem w tej grupie jest oczywiście Elewarr spółka z o.o. z siedzibą w Warszawie. Podstawowa działalność to skup i przechowywanie zboża, ale także produkcja przemiałowa, czyli produkty finalne pochodzące z produkcji przemiału zbóż.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#WojciechSochaczewski">Najpierw krótko przypomnę: trzy formy działalności podstawowej tej spółki to zakup zbóż za środki własne w celu późniejszej odsprzedaży, przechowywanie usługowe głównie dla podmiotów, które potrzebują do przemiału zboża czy rzepaku a nie mają powierzchni, w tym także utrzymywanie części rezerw państwowych, i trzecia działalność to przetwórstwo zbożowe w dwóch jednostkach. Spółka wykonuje jeszcze przemiał zboża oraz produkcję kasz.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#WojciechSochaczewski">Jeśli chodzi o obecny rok, spółka Elewarr, zgodnie z danymi na 2 września, łącznie przyjęła w różnych formach 231.500 ton, w tym rzepaku nieco ponad 77 tys. ton oraz nieco ponad 154 tys. ton zboża. W porównaniu do lat ubiegłych jest to wynik najlepszy, jeśli chodzi o zaangażowanie na rynku zbóż i rzepaku. W strukturze przyjęcia zbóż i zakupu usługowego dominuje oczywiście pszenica konsumpcyjna, ale także paszowa, poza tym przyjmujemy żyto, jęczmień oraz pozostałe zboża i rzepak, o którym mówiłem.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#WojciechSochaczewski">Ceny. Elewarr to spółka prawa handlowego, więc podlega prawom funkcjonowania rynku, dlatego ceny skupu dostosowywano do aktualnej sytuacji podażowo-popytowej. Spółka kupuje praktycznie wyłącznie od producentów, a nie od firm pośredniczących. Nie musimy więc wliczać marży, co pozwala zapłacić producentom cenę maksymalnie wysoką, wyższą niż płacą pośrednicy, którzy kupują w celu odsprzedaży. Dla porównania na początku żniw za bardzo dobrą pszenicę o bardzo dobrych parametrach technologicznych płaciliśmy nawet 660 zł za tonę. Obecnie za pszenicę ekstra płacimy 580–600 zł, ale w stosunku do innych podmiotów jest to nadal cena wyższa. Za pszenicę konsumpcyjną płacimy ok. 560 zł, pszenicę paszową do 500 zł, żyto do 480 zł, w rejonach gdzie ta podaż jest większa, ceny są nieco niższe, za rzepak płacimy obecnie ok. 1200 zł, wcześniej około 1400 zł. To jest skutek obniżki cen, o której wspomniał pan minister, mówiąc o przywozie zboża z rynku węgierskiego, niemieckiego.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#WojciechSochaczewski">W roku ubiegłym samodzielnie się finansowało 11 elewatorów. W tym roku podjęto działania restrukturyzacyjne i 11 oddziałów zostało zgrupowanych w cztery, a więc była to znacząca restrukturyzacja spółki. Ograniczono także koszty działania, w tym również zatrudnienia. W ubiegłym roku było 320 pracowników, obecnie jest 270, a więc redukcja wyniosła około 50 osób, głównie pracowników administracyjnych. Wiązało się to z uproszczeniem działania spółki, konsolidacją zarządzania w ramach czterech oddziałów regionalnych, które skupiają 11 elewatorów.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#WojciechSochaczewski">Biorąc pod uwagę powierzchnię przechowalniczą, zdolność skupowa spółki wynosi 645 tys. ton, ale jako grupy jest większa i wynosi około 800 tys. ton. Stanowi to dosyć znaczną pozycję na rynku. Skup trwa we wszystkich elewatorach. W porównaniu z rokiem ubiegłym skala skupu i zaangażowania Elewarru jest znacząco większa. Łączny skup i przyjęcia usługowe w obecnym roku wynosiły, jak mówiłem, ponad 231 tys. ton, a w poprzednim 153 tys., a więc wzrost o 150%. Tak samo w wypadku rzepaku.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#WojciechSochaczewski">Nastąpił też bardzo znaczący wzrost głównej działalności spółki, czyli zakupu za środki własne – w ubiegłym roku 73 tys. ton, a w bieżącym 130 tys. ton.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#WojciechSochaczewski">Jak już powiedziałem, proces restrukturyzacji w dużej mierze został zakończony i przyniósł wymierne korzyści. Spółka za ubiegły rok osiągnęła zysk ponad 7 mln 600 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#WojciechSochaczewski">To wszystkie podstawowe informacje o spółce Elewarr. Jeśli będą pytania, bardzo chętnie odpowiem. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Otwieram dyskusję. Proszę bardzo, pan przewodniczący Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, panie ministrze. Informacja, którą otrzymaliśmy, mieści się na jednej kartce. Nie ukrywam, że jest niewystarczająca. Mam prośbę, żeby Komisję traktować jednak poważnie. Informacja powinna być pełna.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#WojciechMojzesowicz">Co się zwiększyło? Zwiększył się skup zbóż i oczywiście, rzepaku, bo od kilku miesięcy nie ma wsparcia dla biopaliw i firmy, które zajmowały się skupem z przeznaczeniem na biopaliwa, teraz tego zaprzestały. To dobrze, że wzrósł skup. Ale dlaczego nie jest napisane w tym materiale, po ile kupowano w poprzednim roku? W tym rolnicy wydali podobną kwotę, ale kupili mniej. W zeszłym roku we wrześniu tona pszenicy kosztowała 850–900 zł, a rolnicy ograniczali się ze sprzedażą. Dzisiaj sprzedają, bo ceny spadają.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#WojciechMojzesowicz">Elewarr jest spółką Skarbu Państwa. I jeśli pisze się o wzroście procentowym skupu, to trzeba napisać, ile ton się sprzedało i po ile. Pan prezes chwali się, że w 2007 r. był zysk i dobra sytuacja ekonomiczna. Ale trzeba wyraźnie powiedzieć, że jest to zasługą poprzedniego zarządu. Cały czas wspieramy grupy producenckie i dobrze, że Elewarr wystąpił z taką propozycją. Prosiłbym jednak, żeby napisać, ile tych grup podpisało umowy, tym bardziej, że mówi się o prywatyzacji Elewarru i że mają w nim mieć udziały grupy producenckie. Brakuje mi też danych, ile skupiły poszczególne elewatory i w jakich rejonach. Na przykład na terenie naszego powiatu jest Elewarr i skupu nie prowadził. Głoszono wszędzie, że będzie o te 20 zł więcej, ale kupowano po tej samej cenie.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#WojciechMojzesowicz">Bardzo ważna jest sprawa rzepaku. Chcę wierzyć, że nie ma tu żadnego drugiego dna, bo od czterech miesięcy nie mówi się kompletnie nic o wspieraniu biopaliw. Mówi się za to, że Niemcy odstępują od biopaliw, ale Niemcy jeszcze nie odstąpiły. Dzisiaj rzepak z rynku polskiego skupują spółki niemieckie, więc do czegoś tego rzepaku potrzebują.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#WojciechMojzesowicz">Słyszałem głosy, że rok 2007 był ot, taki sobie. Tak, był kiepski, ale zdecydowanie lepszy niż 2008. Było wiele mankamentów cenowych, ale w 2007 r. można było za półtorej tony pszenicy kupić tonę dobrej polifoski, a w tym roku trzeba czterech ton pszenicy na tonę polifoski.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#WojciechMojzesowicz">I sprawa bardzo istotna – choć oczywiście nie dotyczy Elewarru. W 2008 r. przed żniwami sprzedano dość korzystnie pszenicę z rezerw. Mam pytanie – czy pozyskane środki wykorzystano na skup? Można było spokojnie uzupełnić rezerwy zboża i skupić z rynku co najmniej o 50% więcej, biorąc pod uwagę ceny – zboże z rezerw sprzedawano po 800 zł, a pszenicę można było kupić po 600 zł, jak pan prezes mówił. Dlaczego tego nie uczyniono? Tym bardziej, że w tym momencie rynek zbóż kształtował się bardzo niekorzystnie.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#WojciechMojzesowicz">Wrócę jeszcze do rzepaku. Elewarr skupił go więcej, bo nie mogło być inaczej. Skoro gospodarstwa wysokospecjalistyczne przestały skupować rzepak, to rolnicy gdzieś z nim musieli pojechać. Pan prezes mówił, że Elewarr skupił 22 tys. ton rzepaku za własne środki. Informuję, że moja mała grupa producencka kupiła 6 tys. ton. W związku z tym jest to śmieszny wynik, bo 22 tys. ton rzepaku nie zasypie nawet dna w poszczególnych silosach. Tym bardziej, że – powtarzam – tego rzepaku pojawiło się na rynku sporo więcej.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#WojciechMojzesowicz">Czas pokaże – mówię to wyraźnie – kto zagrał tym rzepakiem, dlaczego spadły ceny i dlaczego nie wspiera się biopaliwa w Polsce. My, jako rolnicy, możemy odpowiedzieć na sygnał, że trzeba zwiększyć produkcję. I tośmy uczynili. Ale dystrybucją, dopłatami już kto inny musi się zająć. W zeszłym roku zaniepokojeni byli skupujący rzepak, bo nie wiedzieli, ile podmiotów będzie kupować, ile będzie potrzeba na biopaliwa. A w tym roku – odwrotnie. Potentaci skupujący na rynku, jest ich chyba trzech czy czterech, mogli robić wszystko z zagubionymi rolnikami, bo byli pewni, że wsparcia dla biopaliw nie będzie.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#WojciechMojzesowicz">Mam pytanie do pana ministra – dlaczego resort przez cztery miesiące nie powiedział ani jednego słowa, że dalej konsekwentnie wspiera biopaliwa? Jedyny sygnał, który przeczytałem, to było coś w rodzaju: w Europie się odstępuje, Niemcy odstępują, to i my też rezygnujemy. Ale jest jedna bardzo ważna kwestia. W Polsce za parę lat pewien procent paliw będą musiały stanowić paliwa odnawialne różnego typu. I Niemcy to wykonają, a my nie.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#WojciechMojzesowicz">Rozumiem, że resort rolnictwa miał problemy z wprowadzeniem ustawy, ale nie rozumiem, że staliście się w tej sprawie niemi. Że problemy są, to rozumiem, bo one zawsze będą. Ale że nikt już na ten temat nic nie mówi, tego nie rozumiem. Chciałbym się mylić, chciałbym nie wierzyć, że niemówienie o tym pomogło potentatom na rynku skupu rzepaku, bo producent rzepaku był coraz bardziej zagubiony. I nadal jest zagubiony. Moja grupa producencka, która ma 2,5 tys., a może 3 tys. ton przygotowanego rzepaku, dzisiaj jest bezradna.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#WojciechMojzesowicz">Powtarzam – nie stawiam wniosku o odrzucenie informacji, ale proszę, żeby ją uzupełnić i przedstawić na posiedzeniu Komisji. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Kalemba, potem pan poseł Ajchler.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#StanisławKalemba">Pamiętam, że kiedy powstawał Elewarr, były jeszcze magazyny państwowe i w zasadzie nie było komu kupić zboża, za to formowały się kilometrowe kolejki, żeby je sprzedać. To był chyba 1994, 95 rok. Uważam, że to był świetny pomysł, żeby w Elewarze był tylko polski kapitał, bo gdybyśmy wtedy postanowili inaczej, to dzisiaj w ogóle byśmy o tym nie mówili. Decyzja, żeby powstał Elewarr, była bardzo słuszna Cieszę się, że do dzisiaj jest to firma zbożowa z kapitałem w 100 procentach polskim i że nie mówimy o stratach. A tak jest na przykład z polskimi stoczniami, choć nie można tego porównywać, bo to jest inna skala. Ale kiedyś o produkowanych w naszych stoczniach statkach mówiono, że to mercedesy na morzu, a dziś pozostał tylko wielki problem i nie wiadomo, co z tym fantem zrobić. Bez względu na to, jakie były rządy, kto za to odpowiadał, jest faktem, że polskie lobby rolnicze przy wsparciu Komisji Rolnictwa i resortu rolnictwa sprawiło, że Elewarr do dzisiaj funkcjonuje i jest graczem na rynku. Zgadzam się z tym, że należy prywatyzować spółkę, jest taka koncepcja, trzeba tylko odpowiedzieć na pytanie, czy będą w to wchodziły grupy producenckie, polskie podmioty, na jakich zasadach. Cokolwiek by powiedzieć, trzeba docenić, że w tym roku skupiono więcej zboża. Przecież nikt nie podważa pozytywnych wyników za rok 2007. Ale że zboża za własne środki Elewarru kupiono w tym roku więcej, to jest fakt nie do zakwestionowania. Czyli widzimy, że działalność gospodarcza się rozwija. Nie musimy się martwić, jak zabezpieczyć kredyty, poręczenia, gwarancje, bo działalność po prostu trwa. Nie można wszystkiego negować.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#StanisławKalemba">Jeżeli chodzi o biopaliwa, to ogólnie się zgadzam, ale trudno obciążać spółkę o brak realizacji programu biopaliw. Aczkolwiek wskaźnik narodowy i cel wskaźnikowy za rok bieżący, jeśli chodzi o udział komponentów, jest na poziomie 3,6 – a w poprzednim roku wynosił 0,7 – z ubolewaniem stwierdzam, że to nie jest surowiec skupiony od polskich przetwórców. To jest nasz ból. Ale to jest też kwestia rynku, a głównie surowca z trzciny cukrowej, który zalewa europejski rynek. To jest szerszy temat, który poruszano na posiedzeniu Komisji. Trzeba też powiedzieć, że jeśli chodzi o zwolnienie z akcyzy, to polityka Unii Europejskiej nie jest korzystna – tak było również za poprzedniego rządu – i tu jesteśmy bezsilni.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#StanisławKalemba">Skoro mówimy o biopaliwach. Walczyliśmy o ustawę o biopaliwach i dzisiaj, powiedzmy sobie otwarcie, kilka gospodarstw może produkować biopaliwo na własne potrzeby, łącznie z olejem napędowym z rzepaku. To jest właśnie nasza słabość, że niestety, nie możemy ruszyć poważnie ani ze spółdzielczością, ani z innymi formami, bo brak dostatecznego zainteresowania. Bo gdyby było, to kilku producentów na wsi, przy tych rosnących cenach oleju napędowego, mogłoby się skrzyknąć i produkować biopaliwa. Podobna idea zaowocowała przecież przy zwalczaniu choroby Aujeszkyego. Informował o tym pan przewodniczący – że tworzą się społeczne grupy, które mówią producentom o programie i chorobie Aujeszkyego. Taki sam ruch jest potrzebny i teraz – żeby produkować biopaliwo z rzepaku. Bo to jest możliwe.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#StanisławKalemba">Uważam, że powstanie Elewarru trzeba ocenić pozytywnie od samego zarania. Przedsiębiorstwo rodziło się przy naszym wsparciu, nadal funkcjonuje, ale faktycznie nadchodzi etap, że trzeba dopuścić do współwłasności polskich producentów, grupy producenckie i inne. Niech Elewarr dalej będzie graczem na polskim rynku. Żebyśmy nie dali się zdominować, jak to się stało na innych rynkach, gdzie polskich firm czy polskiego kapitału już w zasadzie nie ma.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#StanisławKalemba">Mam jeszcze pytanie. Elewarr jest spółką z o.o. Gdyby pan minister czy pan prezes poinformował, jakie jest zainteresowanie nią grup producenckich. Bardzo dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan poseł Ajchler, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#RomualdAjchler">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie ministrze. Jeśli będą państwo uzupełniać tę informację, o co prosił pan minister Mojzesowicz, to mam postulat, żeby zrobić także wstępny bilans zbożowy z tego roku. Przede wszystkim można by już podać informację, jeśli chodzi o rzepak i gospodarkę tym surowcem. Bo docierają do nas różne opinie. W pewnym momencie słyszało się, że wjeżdża do Polski rzepak z Ukrainy. Okazało się, że jest jakościowo nieodpowiedni. Chodziło chyba o to, żeby zbić ceny rzepaku, bo na krótko przed żniwami rzepak można było sprzedać za 1600 zł, a później, w okresie zbiorów, cena spadła do 1100–1200 zł.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#RomualdAjchler">Żniwa mamy już praktycznie biorąc ukończone, z wyjątkiem kilku niewielkich skrawków. Można wiec ocenić jakość tego ziarna, gdyż niejednokrotnie plony są zdecydowanie większe, sięgające 5–6 ton z hektara, ale jakość zboża z uwagi na występujące opady jest fatalna, nie nadaje się na chleb.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#RomualdAjchler">Prosiłbym też o odpowiedź, czy rzeczywiście wpłynęło do Polski 200 tys. ton rzepaku z Ukrainy, czy to jest prawdą, czy to był tylko straszak na polskiego producenta rzepaku, żeby szybko zawiózł rzepak do magazynów. Prosiłbym, żeby te informacje oraz wstępny bilans zbożowy dołączyć do poszerzonej informacji, o którą prosił pan minister Mojzesowicz. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Proszę, pan przewodniczący Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że hasło „sprywatyzować Elewarr z udziałem rolników” jest piękne. Tylko bardzo bym prosił, żeby zrobić analizę, czy to nie ma być przykrywka dla prywatyzacji, w której rolnicy nie wezmą udziału. Bardzo bym też prosił, żeby zbadać potencjał grup producenckich, bo uważam, że jest on bardzo słaby. Żeby nie okazało się, że rolnicy stają się właścicielami a za chwilę przestają nimi być. To już wolę, żeby właścicielem był Skarb Państwa, póki rolnicy nie będą przygotowani do prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WojciechMojzesowicz">Sprawa następna – wśród rolników zaczęło być głośno o rzepaku z Ukrainy. Teraz, kiedy spadły ceny i tanio kupiono rzepak od rolników, ogłoszono, że rzepak z Ukrainy nie bardzo się nadaje, bo ma za dużo kwasów erukowych i nie można go wprowadzić na rynek. Jeżeli są takie sygnały, to po to mamy służby, żeby je sprawdziły. Gdyby na konferencji, czy na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi padło zapewnienie, że rzepak z tego obszaru na polski rynek nie wejdzie, bo nie nadaje się do przetwórstwa, gdyż za duża ilość kwasów erukowych dyskwalifikuje go – to naprawdę by uspokoiło rynek. Prosiłbym, żeby jednoznacznie wyjaśnić tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#WojciechMojzesowicz">Jeszcze jedna rzecz, panie ministrze. Proszę nie mówić, że producenci trzody są zadowoleni, że zboże jest tanie. To nie jest dobry argument. Dlatego że zboże jest za tanie. Zboża paszowego, które dziś kosztuje po 450 zł, z punktu widzenia ekonomicznego nie opłaca się produkować. W związku z tym należałoby powiedzieć, niech zboże będzie po 550–600 zł, ale trzoda ma być droższa.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#WojciechMojzesowicz">A jeśli chodzi o rzepak, czas pokaże, kto ile rzepaku kupił, kto na tym rynku manipulował. Rolnicy tego nie robią, bo im na to nie pozwala rachunek ekonomiczny. Przecież wiele firm przetwórczych, które przygotowały się do produkcji bioestrów, przestało działać. Co jest z polskimi gorzelniami? Zapchane spirytusem, mimo to że podnieśliśmy wskaźnik. O ile się orientujemy, do produkcji bioestrów na polskim rynku przygotowują się potentaci. Zobaczymy, czy nie udusiły się małe przedsiębiorstwa i nie skorzystały na tym firmy, które są potentatami w przygotowaniu do produkcji bioestrów.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#WojciechMojzesowicz">Pojawił się następny problem. W zeszłym roku rolnicy dostawali za żyto 750 zł. Część z nich powiedziała – nie będę już rzepaku uprawiał, bo za żyto wezmę pieniądze. No i w tym roku się przejechali, bo za zboże na słabych ziemiach dostali po 450 zł.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#WojciechMojzesowicz">Problem trzody znika, bo trzody już nie będzie. Wszystkie rządy przejechały się na trzodzie.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#WojciechMojzesowicz">Jak już jestem przy głosie, zwrócę się do mojego szanownego kolegi Zygmunta Jodko. Jestem dużym producentem trzody i jestem za tym, żeby wspomagać służby weterynaryjne, ale opłatą za badania obciążmy gospodarstwa duże, towarowe. Dlatego, że nie można dodatkowo obciążać hodowców, którzy mają po 10, 20 tuczników. Oni na to nie pójdą, bo to my – pan bardziej, a my mniej – jesteśmy zainteresowani szerszym rynkiem. Takie akcje mogą współfinansować jedynie duże podmioty produkujące trzodę.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#WojciechMojzesowicz">Zmieniam temat, ale chcę jeszcze raz powiedzieć, że mam pretensję do resortu, że przez cztery miesiące nie było wsparcia, mówienia o tym, że nie odstępujemy od biopaliw, że dalej będziemy z tym się zmagać. Tego nie było. Proszę mi pokazać choć jedną decyzję, jedno oświadczenie, które się ukazało od żniw. Uspokoiłoby to trochę rolników i nie straciliby tyle na tym rzepaku. Ale tego nie było. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Przedstawiciel Związku Zawodowego Rolników, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#MariuszGołębiowski">Panie ministrze, panie przewodniczący. Zadam dwa pytania – czy spadek cen zbóż nie jest główną przyczyną spadku ilości trzody chlewnej w Polsce? Bo producenci trzody byli jednymi z głównych konsumentów zboża.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#MariuszGołębiowski">Drugie pytanie. Czy to rozporządzenie o zmianowaniu co trzy lata, które zostało wprowadzone i dotyczy dopłat bezpośrednich, nie będzie następną kłodą rzuconą pod nogi producentów zbóż w Polsce? Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Czy pan minister udzieli odpowiedzi?</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#ArturŁawniczak">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Ta informacja na pewno będzie uzupełniona, bo faktycznie będziemy mieli więcej danych. Możemy przyjąć, że żniwa już się skończyły, zostało tylko może 2–3% niezebranych zbóż, szczególnie w pasie nadmorskim. Przedstawimy analizę ogólną i w poszczególnych asortymentach, a także informację o spółce Elewarr – ile grup podpisało umowy, jakie jest zainteresowanie. Myślę, że to pomoże nam wszystkim podjąć stosowne działania. Chcę powiedzieć, że od września resort aktywizuje swoje działanie, ruszają ośrodki doradztwa, samorządy, związki zawodowe, zamierzamy wzmocnić rolę grup producentów rolnych również w sektorze zbóż.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#ArturŁawniczak">Jeśli chodzi o Elewarr, żadna decyzja nie została jeszcze podjęta, a w sprawie ewentualnej prywatyzacji pan premier Tusk ma powołać międzyresortowy zespół. Jest już projekt rozporządzenia i po wszystkich analizach ten zespół podejmie ostateczną decyzję co do prywatyzacji. Być może będą inne skutki, więc nie warto robić szybkich ruchów, bo może się okazać, że do prywatyzacji nie dojdzie. Nawet, jeśli spółkę przejęliby rolnicy czy grupy producentów rolnych, to ich potencjał finansowy jest niestety jeszcze zbyt niski.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#ArturŁawniczak">Krajowe zużycie zbóż. Będzie ono niższe niż w roku ubiegłym. Jest to wprost spowodowane radykalnym spadkiem produkcji trzody chlewnej. Mówiłem, że producenci trzody się cieszą, ale oczywiście jestem za tym, żeby i ceny zbóż były wyższe, i ceny tuczników na opłacalnym poziomie.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#ArturŁawniczak">Zobowiązuję się, że w maksymalnie krótkim czasie przedstawimy uzupełnioną informację.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Pan przewodniczący Mojzesowicz chciał jeszcze zadać pytanie. Ponieważ w porządku obrad nie ma spraw różnych, proszę panów posłów o pytania w sprawach, które są naprawdę pilne.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WojciechMojzesowicz">Mam prośbę, żeby na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji pan minister przedstawił sytuację w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nie zaczęto jeszcze podpisywać umów, a mija już 10 miesięcy. Był wprawdzie sygnał, że można kupować maszyny przed podpisaniem umów, ale gdy rolnicy zwracają się do banku, to bank mówi – jeżeli ma pan podpisaną umowę z Agencją, to udzielimy kredytu. I nie ma się czemu dziwić. Bo jeżeli koszt inwestycji wynosi np. 300 tys. zł, a rolnik przychodzi z podpisaną umową i ma zwrotu 50%, to bank wie, że zabezpieczeniem jest zwrot tych 150 tys. Bez tego zabezpieczenia rolnik nie otrzyma kredytu. To jest duży problem, a czas mija bardzo szybko. Prosiłbym też, aby kiedyś przedstawiono nam informację, jak wygląda system pracy w Agencji Restrukturyzacji, to podpisywanie umów.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#JózefKlim">Pana wypowiedź, panie ministrze, będzie krótka?</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#ArturŁawniczak">Bardzo krótka. Dzisiaj jest spotkanie dyrektorów oddziałów regionalnych i od dziś można już podpisywać umowy. Mobilizujemy wszystkie oddziały i wszystkich pracowników, aby jak najszybciej dokonać stosownych uzupełnień. Dodam, że rozporządzenie umożliwiające zmiany w harmonogramie rzeczowo-finansowym jest już po uzgodnieniach międzyresortowych. Jeśli ktoś, powiedzmy, zaplanował ciągnik w listopadzie, a chce zmienić np. na agregat, to teraz jest taka możliwość, pod warunkiem, że nie przekroczy wartości kwoty dofinansowania. Od dziś te najprostsze umowy, w których jest najmniej uzupełnień, powinny już być podpisywane.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Panie pośle, tylko krótko.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#RomualdAjchler">Prosiłbym, abyśmy umieścili w porządku obrad najbliższego posiedzenia Komisji informację na temat, co się dzieje w KRUS-ie. Co prawda, Komisja już się tym tematem zajmowała, ale opieraliśmy się tylko na doniesieniach prasowych. Dzisiaj są już wyniki przeprowadzonej kontroli, chciałbym więc, aby minister rolnictwa zapoznał z nimi Komisję i poinformował o przyczynach odwołania prezesa KRUS-u.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JózefKlim">Dziękuję bardzo. Oczywiście takie informacje zostaną przekazane.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#ZygmuntJodko">Panie przewodniczący, czy wśród zaplanowanych tematów, które będą omawiane na następnych posiedzeniach Komisji, jest sprawa bydła mięsnego? Mówimy tu tylko o trzodzie, a w bydle mięsnym jest straszny regres, jeśli idzie o ceny.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JózefKlim">Ten temat nie był planowany, ale oczywiście przekażę tę uwagę. Wyczerpaliśmy porządek dzienny spotkania. Protokoł z dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony w sekretariacie Komisji w Kancelarii Sejmu. Zamykam posiedzenie Komisji. Dziękuję wszystkim państwu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>