text_structure.xml 68.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WaldyDzikowski">Otwieram posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia niektórych projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego. Witam serdecznie ministra Czaplickiego reprezentującego Państwową Komisję Wyborczą. Witam panie i panów posłów. Witam wszystkich zaproszonych gości. Proszę państwa, w związku z tym, że nasza Komisja zbiera się pierwszy raz po tragicznych zdarzeniach, zanim przejdziemy do kwestii merytorycznych, prosiłbym o uczczenie pamięci ofiar katastrofy minutą ciszy. […] Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WaldyDzikowski">Proszę państwa, dzisiejszy porządek obrad obejmuje kontynuację prac nad obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy – Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy – Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw oraz ustawy – Ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego, w związku z wprowadzeniem parytetu płci na listach kandydatów (druk nr 2713). Drugi punkt dotyczy rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy – Kodeks wyborczy (druk nr 1568). To jest nasz Kodeks wyborczy. Z kolei trzeci punkt obejmuje sprawy bieżące. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi lub zastrzeżenia do porządku obrad? Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że przyjęliśmy taki porządek obrad. Nie słyszę uwag. W takim razie uznaję, że przyjęliśmy zaproponowany porządek obrad.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#WaldyDzikowski">Szanowni państwo, jeżeli chodzi o punkt pierwszy dzisiejszego porządku obrad, to chciałbym przypomnieć, że poprosiliśmy ekspertów o przedstawienie opinii na temat projektu zawartego w druku nr 2713. Niestety, w związku z wydarzeniami, których byliśmy świadkami, część ekspertów nie przedstawiła swoich ekspertyz. W zasadzie jedynym obecnym ekspertem, który jest dzisiaj z nami i może przedstawić swoją opinię, jest pan doktor Jarosław Flis. W związku z tym poproszę pana doktora Flisa o przedstawienie swojej ekspertyzy. Dwóch naszych ekspertów nie przedstawiło swoich ekspertyz. Z kolei profesor Chmaj, który dostarczył swoją opinię, nie mógł wziąć udziału w posiedzeniu Komisji ze względów służbowych. W związku z tym, żeby nie tracić czasu, poproszę pana doktora o przedstawienie swojej ekspertyzy. Proszę o krótkie i syntetyczne wprowadzenie w temat. Oczywiście ekspertyza pana doktora Flisa jest do wglądu. Prosiłbym jednak, aby pan doktor zechciał ją przedstawić. Później odbędzie się krótka dyskusja, która będzie towarzyszyła tej ekspertyzie. Mam nadzieje, że nasi eksperci dostarczą te opinie na kolejne posiedzenie. Proszę państwa, to opóźnienie nie wynika z naszej winy. Zadecydowały o tym różne zdarzenia losowe, które nie zawsze są od nas zależne. Wyznaczyliśmy dość krótki termin i nie wszyscy eksperci zdołali dostarczyć swoje ekspertyzy. Wynikało to m.in. z uczestniczenia w uroczystościach pogrzebowych, ale i również z innych względów. Gdy zakończymy rozpatrywanie pierwszego punktu dzisiejszego posiedzenia, to wówczas przejdziemy do rozpatrywania Kodeksu wyborczego. Wtedy poproszę Biuro Legislacyjne o powrót do artykułów, które wcześniej budziły nasze wątpliwości. Następnie po rozstrzygnięciach zespołu roboczego zostaną one przyjęte przez Komisję. Proszę bardzo, pan doktor Flis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JarosławFlis">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, chciałbym w skrócie przedstawić swoją opinię w sprawie projektu parytetu. Główny problem z tym projektem polega na tym, że w moim przekonaniu przy przedstawianiu takiego pomysłu nie uwzględniono tego, jak rzeczywiście funkcjonuje mechanizm ordynacji wyborczej w okręgu wielomandatowym, z głosem preferencyjnym i z dwukrotnym nadmiarem kandydatów. Taki mechanizm funkcjonuje obecnie. Można na to spojrzeć z punktu widzenia liczb. Obecnie wygląda to tak, że jeżeli teraz do Sejmu lub Senatu trafiają przedstawiciele czterech partii, to oznacza to, że tylko jeden na ośmiu kandydatów dostaje się do parlamentu. Z kolei, gdy jest to sześć partii, tak jak w 2005 roku, to wówczas oznacza to, że do parlamentu dostaje się tylko jeden kandydat na dwanaście osób.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JarosławFlis">Należy wyjaśnić, od czego to zależy. Oczywiście w sensie formalnym jest to zależne od liczby zdobytych głosów. Natomiast należy na to spojrzeć również przez pryzmat takich kategorii, jak na przykład miejsce mandatowe. Wynika z tego, że jeżeli partia zdobywa w okręgu pięć mandatów, to pięć miejsc od góry na tej liście to miejsca mandatowe. Wtedy około 80% mandatów jest zdobywanych przez kandydatów z miejsc mandatowych. Oznacza to także, że 80% kandydatów z miejsc mandatowych zdobywa mandat, a pozostałe 20% posłów są to kandydaci z miejsc niemandatowych. Z definicji miejsca mandatowe odpowiadają liczbie mandatów. W ostatnich dwóch wyborach stanowiły one około 10% ogółu kandydatów. W związku z tym wygląda to tak, że co piąty kandydat z miejsca mandatowego nie dostaje mandatu. Oznacza to, że 60% dostaje ten mandat. Z kolei w przypadku miejsc niemandatowych wygląda to tak, że średnia wynosi około 2,5%. Oznacza to, że 97,5% kandydatów z miejsc niemandatowych nie otrzymuje mandatu. W związku z tym, w moim przekonaniu, rozważanie, jaka jest proporcja kobiet i mężczyzn wśród tych 97,5% kandydatów, którzy nie dostają mandatu, nie ma wpływu na ostateczny skład Sejmu. Zachęcam państwa do zapoznania się ze szczegółową analizą na ten temat. Wynika z niej, że kobiety nie są w tym przypadku ani uprzywilejowane, ani też dyskryminowane. Oznacza to, że ta proporcja jest z grubsza zachowana.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JarosławFlis">Zbliżając się do konkluzji wyjaśnię, na czym to polega i z czego to wynika. System ten działa w ten sposób, że o ile zajęcie miejsca mandatowego jest zależne od pozycji wewnątrz partii, o tyle zdobycie mandatu zależy od wcześniejszej pozycji publicznej. Jeżeli na miejsce mandatowe trafi osoba bez wcześniejszej pozycji publicznej, to ona jest z łatwością pokonywana przez kandydata z miejsca niemandatowego, który ma odpowiednią pozycję publiczną. To jest właśnie te 20% kandydatów. Tak mniej więcej to wygląda w największych partiach. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Tutaj nie ma żadnej reguły. Proporcje są z grubsza takie same i wynoszą jeden do pięciu. W związku z tym, jeżeli na miejscu mandatowym, czy też na samej liście umieści się więcej kobiet, to w moim przekonaniu spowoduje to, że będziemy mieli do czynienia z większą liczbą kobiet, które przegrały w wyborach. Chodzi o to, że będzie to istotnie większa liczba wśród kandydatek, które nie zdobędą mandatu. Zaraz wyjaśnię, z czego to wynika.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JarosławFlis">Jak same autorki uzasadnienia wskazują, kobiety mają w tej chwili trudniej, jeżeli chodzi o zdobycie dobrej pozycji publicznej. Wynika to z różnych powodów kulturowych i motywacyjnych. Ten problem nie pojawia się w momencie werbowania kandydatów na listy wyborcze. Stąd, jeżeli w tym miejscu będzie istniało dodatkowe wspomaganie dla kobiet, to będzie to oznaczać tylko tyle, że na listy trafi więcej osób bez tej podstawowej predyspozycji do zdobycia mandatu. Jak już wspomniałem, nie chodzi tutaj o znalezienie się na liście, tylko o posiadanie wcześniejszej pozycji publicznej. W moim przekonaniu, na podstawie tych wyliczeń można twierdzić, iż wzrośnie liczba kobiet, które dadzą wpisać się na listę, będą walczyć o ten mandat i następnie przegrają. Uważam, że obecna ordynacja opiera się na złudzeniach. Chodzi o to, że partie wystawiają kandydatów w nadmiarze, po to żeby wyzyskać ich lokalne tożsamości i lojalność lokalnych społeczności wobec tych kandydatów. Z tego składa się poparcie dla całej partii. Znacząca większość tych kandydatów, bo aż 90%, nie dostaje tych mandatów. Niemniej jednak służą oni swojej partii wpisując się na listę. W związku z tym zwiększenie udziału kobiet w tych złudzeniach, które obecnie są w większości domeną mężczyzn, w moim przekonaniu będzie jedynym efektem wprowadzenia takiego rozwiązania. Problem polega na tym, że rozwiązanie to ma sens tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z zamkniętą listą. Wówczas można zastosować wariant przyjęty w Belgii, gdzie na liście co drugą osobą jest kobieta. Wówczas mamy do czynienia z faktycznym przełożeniem na liczbę mandatów zdobywanych przez kobiety w wyborach. Natomiast w sytuacji, gdy wyborcy nie kierują się w ogóle płcią kandydata, tylko jego wcześniejszą pozycją społeczną, zwiększanie liczby kandydatów niewiele tutaj zmieni. Oczywiście pozycja społeczna jest w jakimś stopniu zależna od płci kandydata, ale jednak nie jest to decydujące kryterium.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JarosławFlis">Chciałbym jeszcze przedstawić ostatnie porównanie. Zbliżają się Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Wiem, że to nie wszystkich interesuje. Jest jednak faktem, że w finale tych mistrzostw jeszcze nigdy nie wystąpiła drużyna z Azji lub Afryki. Sposobem na to, żeby któregoś dnia drużyna z Afryki lub Azji wystąpiła w finale tych mistrzostw nie jest zwiększenie drużyn z Azji i Afryki wśród wszystkich uczestników mistrzostw świata. Chodzi o to, że wcześniejsze etapy selekcji i tak usuną te drużyny, jeżeli one nie będą grały na poziomie Brazylii, Argentyny, Niemiec, czy też Włoch. Stąd ta siła i ten nacisk w ogóle nie mają większego znaczenia. Mówię to oczywiście z pełnym szacunkiem dla szlachetności koncepcji polegającej na zachęcaniu kobiet do udziału w życiu publicznym. Po prostu wydaje się, że ten nacisk jest przyłożony w złym miejscu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo, pan przewodniczący Gintowt-Dziewałtowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Zostałem upoważniony przez pana profesora Marka Chmaja do przedstawienia przynajmniej konkluzji z jego dosyć obszernej opinii, która jest dostępna dla nas wszystkich. Dotyczy to również zaproszonych gości. Proszę państwa, konkluzja sprowadza się do czterech uwag. Po pierwsze, opiniujący uważa, że umieszczenie preambuły w ustawie nowelizującej czy też innej ustawie jest niepoprawne legislacyjnie. Jest to prawda, ponieważ nowelizacja obejmuje trzy ustawy. Przede wszystkim nie wiadomo, w którym tekście jednolitym oraz w którym miejscu tego tekstu należałoby ulokować taką preambułę. Rzeczywiście jest to maniera stosowana od niedawna, która pojawia się także w Sejmie. Jest to maniera wadliwa i niegodna poparcia. Stąd też wnioskodawca uważa, że jest to błąd legislacyjny, który nie powinien być tolerowany.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Po drugie, art. 1, 2 i 3 projektu ustawy budzą poważne wątpliwości w zakresie ich zgodności z art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Szczegółowe uzasadnienie tej wątpliwości jest zawarte w tekście samej opinii. Z kolei art. 4 projektu ustawy jest niezgodny z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Wiąże się to z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, które zostało podane do wiadomości publicznej. Chodziło tutaj o orzeczenie wydane w związku z orzekaniem o zgodności przepisów nowelizowanych ustawę o ordynacjach wyborczych do organów jednostek samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Po trzecie, opiniodawca uważa, że dla osiągnięcia celu zakładanego przez projektodawców konieczne staje się rozważenie odpowiedniej nowelizacji przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Szczegółowe uzasadnienie zawarte jest w treści opinii. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Szanowni państwo, są to dwie opinie, które zostały przedstawione w bardzo dużym skrócie. One są oczywiście do wglądu. Czy na tej wstępnej fazie prac Biuro Legislacyjne chciałoby zająć jakieś stanowisko? Biuro może się wypowiedzieć również wtedy, gdy przejdziemy do procedowania nad poszczególnym artykułami. Rozumiem, że Biuro Legislacyjne wypowie się w czasie procedowania nad artykułami. Dobrze. Czy ktoś z państwa chciałby się odnieść do tych wstępnych opinii? Przypominam, że to jest dopiero początek naszej dyskusji. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MałgorzataFuszara">Małgorzata Fuszara, jestem przedstawicielką komitetu obywatelskiego, który zgłosił ten projekt. Miałam zaszczyt prezentować nasz projekt na sali sejmowej. Mam pierwsze pytanie. Państwo mówią, że te opinie są dostępne również dla gości. Chciałabym poinformować, że myśmy nie dostali tych opinii. Nikt z nas ich nie dostał. Opinii tych nie dostało także biuro oraz wnioskodawcy. W związku z tym wydaje mi się, że tym bardziej jest nam trudno ustosunkowywać się do tych opinii. Jednak odnosząc się do tych skrótowych opinii, chciałbym poruszyć kilka kwestii.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MałgorzataFuszara">Po pierwsze, odniosę się do ekspertyzy pana doktora Flisa. Wspominał pan o autorkach tego projektu, tymczasem nad tą nowelizacją pracowali razem autorzy i autorki. W pewnym momencie tak pan powiedział. Oczywiście jest to stereotypowe myślenie, że jest to projekt wyłącznie kobiecy. W związku z tym chciałbym państwa zapewnić, że tak nie jest. Druga sprawa dotyczy meritum tego projektu. Wydaje się, że analizy dotyczące miejsc mandatowych i niemandatowych odnoszą się do parlamentu, a nie do wyborów lokalnych. Tam gdzie jest dużo więcej komitetów, mamy do czynienia z zupełnie inną dyskusją. Jak wiemy, na poziomie gmin partie polityczne uzyskują około dwudziestu kilku procent mandatów. Całą resztę stanowią różnego typu komitety, które stratują jedynie w wyborach lokalnych. To było przedmiotem rozmaitych analiz i takie są tego efekty. Oczywiście im wyżej, tym bardziej partie się zaznaczają. Na dole panuje zupełnie inna dynamika. Myśmy cały czas podkreślali, że bardzo zależy nam na wyborach lokalnych. Wspominałam o tym również w Sejmie. Wszyscy mówimy, że to może się zmienić i nastawienia prorównościowe muszą się zmieniać od dołu. To dlatego najbardziej zależy nam na wyborach lokalnych. Stąd też był nacisk, żeby zmiany te weszły w życie przed wyborami lokalnymi. Oczywiście my znamy wyroki Trybunału Konstytucyjnego i wiemy, że takie zmiany powinny być uchwalone minimum na sześć miesięcy przed wyborami. Stąd był nasz apel, aby uchwalić te zmiany w jak najszybszym tempie.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MałgorzataFuszara">Chciałbym odnieść się jeszcze do dwóch spraw. Pierwsza sprawa dotyczy zagadnienia, czy rzeczywiście ta zmiana nic nie zmienia. Oczywiście rozumiem te argumenty. One funkcjonują w literaturze jak świat długi i szeroki. Chodzi o to, że tak naprawdę skuteczne wyrównywanie szans jest możliwe, gdy kwotom towarzyszy system naprzemienny. Pan doktor wspominał o tym, gdy mówił o systemie w Belgii. Pamiętajmy jednak, że Belgia dochodziła do tego krok po kroku. Na początku było tak, że jedna osoba z trzech musiała być różnej płci. W tej chwili jest to 50% na 50%. Jest to system suwakowy lub zygzakowy. Ma to różne nazwy, ale generalnie chodzi o to, że co drugie miejsce jest dla kobiety i co drugie dla mężczyzny. Tak to wygląda w skrócie.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MałgorzataFuszara">Powstała także ekspertyza sporządzona na podstawie analizy systemów kwotowych w krajach Unii Europejskiej. Miałam przyjemność brania udziału w jej sporządzaniu od strony przedstawienia sytuacji w Polsce. Oczywiście jest to ekspertyza, która bierze pod uwagę sytuację na całym świecie, ze szczególnym uwzględnieniem krajów Unii Europejskiej. Ekspertyza była przedstawiana na konferencji poprzedzającej prezentację naszego projektu w Sejmie. Według tej ekspertyzy nie można mówić o skuteczniejszym sposobie na wyrównywanie różnic niż system parytetowy, któremu towarzyszy system naprzemienny. Jeżeli rzeczywiście zgodzimy się co do celu i uznamy, że sprawa równości szans jest istotna z politycznego punktu widzenia, to z punktu widzenia legislacji wyborczej to nie będzie stanowiło problemu. Tak naprawdę na początku dyskusji w Sejmie nikt nie negował tego, że jest to sprawa istotna politycznie. Raczej zastanawiano się i dyskutowano, jakimi metodami powinniśmy do tego dochodzić. My wiemy, że temu powinny towarzyszyć również inne działania. Jednak z naszego punktu widzenia system parytetowy, któremu towarzyszy naprzemienność miejsc jest oczywiście najskuteczniejszy. Właściwie to jakby wynikało z ekspertyzy pana doktora. Chodzi o to, że to doprowadziłoby szybciej do skutku, o który nam chodzi.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#MałgorzataFuszara">Z ekspertyzy sporządzonej dla Unii Europejskiej wynika także, że właściwie we wszystkich krajach, w których jest wprowadzony system parytetowy lub kwotowy, nie od razu nastąpiło wyrównanie tych szans. Policzono, że dopiero po około trzech kolejnych wyborach od wprowadzenia tego systemu nastąpiło wyrównanie tych szans. Należy jednak zaznaczyć, że we wszystkich tych krajach odsetek kobiet w parlamentach oraz władzach lokalnych znacząco się zwiększył. We Francji, ze względu na tamtejszy system wyborczy, zjawisko to jest znacznie bardziej widoczne w wyborach lokalnych. Nieco słabiej widać to na poziomie parlamentarnym, ale tam również odnotowano znaczny postęp. Należy jednak zaznaczyć, że z analizy tych systemów jednoznacznie wynika, że przyczyniają się one do wyrównania tych szans i z punktu widzenia legislacji wyborczej odgrywają one znaczącą rolę. Jeżeli to działa w innych krajach, to dlaczego my z góry zakładamy, że u nas to się nie uda. Zawsze o to pytam. To jest dla mnie zadziwiający argument.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#MałgorzataFuszara">Ponadto istnieją analizy dotyczącego tego zagadnienia. Przykładem może być analiza profesora Raciborskiego, który wskazywał na to, że to nie brak poparcia elektoratu, a nieprzychylność partii politycznej do umieszczania kobiety na odpowiednich miejscach na listach przesądza o ich złych wynikach. W związku z tym, w moim przekonaniu, to znacznie wzmacnia naszą tezę. Przypominam, że odsetek kobiet w parlamencie wzrósł z 13% do 20%. Nastąpiło to po wprowadzeniu kwot przez niektóre partie polityczne. Jednak myśmy stanęli na tych 20% i nie mamy żadnego mechanizmu, który wyrównywałby te szanse. Proszę państwa, nasz projekt zmierza do tego, aby coś w tej sprawie się zmieniło. Dziękuję bardzo. Jednocześnie chciałbym jeszcze raz zapytać, co mamy zrobić, żeby otrzymywać od państwa te opinie. Jest to dla nas kluczowa sprawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Państwo zaraz otrzymacie te opinie. Myśmy także otrzymali te opinie niedawno. Muszę powiedzieć, że nie byliśmy nawet w stanie zapoznać się z nimi. Niektórych opinii w ogóle jeszcze nie mamy. Tłumaczyłem to już wcześniej. Złożyło się na to wiele przyczyn, ale nie chcę już tłumaczyć, o jakie przyczyny chodzi. Jak tylko zakończy się posiedzenie Komisji, otrzymacie państwo ekspertyzy. Oczywiście, gdy pojawią się kolejne ekspertyzy, to one również zostaną państwu przekazane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MałgorzataFuszara">Panie przewodniczący, zapomniałam odnieść się do jednej kwestii, która dotyczy ekspertyzy pana profesora Chmaja. Chodzi o kwestię konstytucyjności. My dysponujemy kilkoma ekspertyzami czołowych konstytucjonalistów, które mówią o tym, że projekt jest zgodny z konstytucją. Oczywiście bierzemy pod uwagę istnienie dwóch stanowisk i wiemy, że to parlament będzie głosował. To było oczywiste od początku. Jak widać, istnieją także opinie, które mówią o sprzeczności z konstytucją i konieczności przejścia francuskiej drogi, która polega na zmianie konstytucji. Natomiast my dysponujemy ekspertyzami czołowych konstytucjonalistów, którzy mówią, że jest możliwa także droga hiszpańska. Polega ona na wprowadzeniu tych kwot bez zmiany konstytucji. Pamiętajmy, że tam Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnął, że jest to zgodne z konstytucją. Z kolei we Francji było inaczej. Wynika z tego, że istnieją różne wzory rozstrzygnięć. My proponujemy rozwiązanie, które w naszym przekonaniu jest krótszą drogą. Ponadto, zdaniem wielu konstytucjonalistów jest to rozwiązanie zgodne z konstytucją. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Zgłaszał się jeszcze pan doktor Flis. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JarosławFlis">Chciałbym wyjaśnić parę spraw. Po pierwsze, jeżeli chodzi o wybory lokalne problem, o którym piszę, dotyczy tej kwestii nawet w większym stopniu. Tak naprawdę nie jest problemem to, czy to jest partia, czy też komitet lokalny, tylko to, ile mandatów w stosunku do chętnych otrzymuje dana lista. Warto zwrócić uwagę, że wybory na poziomie lokalnym są zwykle znacznie bardziej nieuporządkowane. Chodzi o to, że zawsze jest większa liczba komitetów, które uczestniczą w podziale mandatów. Po drugie, okręgi wyborcze w wyborach lokalnych są z reguły znacząco mniejsze w stosunku do tych okręgów. Oznacza to, że w większości przypadków liczba mandatów otrzymywanych przez jeden komitet wynosi jeden lub dwa. W skrajnych przypadkach są to trzy mandaty. Z wyliczeń, które robiłem, wynika, że właśnie w sytuacjach, w których komitet otrzymuje jeden lub dwa mandaty, gwałtownie zmniejsza się procent kobiet jako zwyciężczyń wyborów – w stosunku do mężczyzn. Jest to także potwierdzone w analizach innych systemów. Sytuacja, w której do zdobycia jest tylko jeden mandat, powoduje, że kobiety są bardziej dyskryminowane. Więc w tym sensie wydaje mi się, że ten problem nie zanika na poziomie lokalnym, tylko się nasila. Problem ten został przedstawiony w tym przypadku, ponieważ daje on większą obrazowość tych danych. Jednak dane te nie są inne na poziomie lokalnym.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JarosławFlis">Jest jeszcze jedna kwestia związana z naprzemiennością. Chciałbym uściślić tę kwestię. Naprzemienność w polskich warunkach również by nie zadziałała ze względu na głos preferencyjny. Ona działa w systemach, gdzie tego głosu preferencyjnego w ogóle nie ma, albo jest on znacznie osłabiony, jak w przypadku Belgii. Oznacza to, że ten głos nie jest automatyczny jak w Polsce, tylko wymagany jest jakiś gwałtowny przeskok w liczbie głosów, aby dokonać jakichkolwiek zmian na liście. W tym tkwi cały problem. Chodzi o złożenie liczby kandydatów i głosu preferencyjnego, tak jak on funkcjonuje w polskich realiach.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JarosławFlis">Jeżeli zaś chodzi o niechęć partii, to oczywiście zdarzają się takie przypadki. Oczywiście nie chciałbym tutaj imiennie wskazywać, o kogo chodzi. Jest natomiast faktem, że na listach LiD, w 2007 roku, ogólny udział kobiet kształtował się na poziomie 22%, tymczasem udział na listach mandatowych wyniósł tylko 15%. Są takie przypadki, kiedy faktycznie widać rozdźwięk pomiędzy tymi sytuacjami. Jednak są również takie przypadki, w których udział kobiet na listach partii jest niższy od średniej, a udział na miejscach mandatowych jest wyższy. Następnie udział kobiet w miejscach mandatowych jest taki jak w pozostałych przypadkach. Jeżeli chodzi o zależność statystyczną pomiędzy liczbą kobiet na listach, a liczbą kobiet w Sejmie, która również jest zróżnicowana, to gdybyśmy podzielili partie na te, które zdobywają po jednym mandacie w okręgu i na te, które zdobywają więcej niż jeden mandat w okręgu, to wyjdzie, że w żadnej z tych grup nie ma żadnych zależności statystycznych pomiędzy liczbą kobiet na wejściu, a liczbą kobiet na wyjściu. Tak to wygląda w Polsce. Mimo że te parametry są zróżnicowane, to tych zależności nie ma. Taką samą liczbę kobiet w Sejmie posiadała partia, która miała 28% kobiet na liście, jak i ta, która miała 19%. Obydwie te partie miały później średnią liczbę kobiet. Są to zależności, o których należy pamiętać. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Chciałbym coś dodać, jeżeli mówimy już o okręgach. Jako przewodniczący Komisji, chciałbym uwiarygodnić swój obiektywizm i powiedzieć, że w okręgu poznańskim, za który jestem odpowiedzialny, wystąpiła największa liczba kobiet na listach. To było około 40%. W związku z tym, mimo że mam pewne wątpliwości i obawy, proszę mi wierzyć, iż mój obiektywizm w tej sprawie jest pełny. Szczególnie mam na myśli rzetelność dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MałgorzataFuszara">Panie przewodniczący, my to wiemy. To wszystko jest już znane opinii publicznej. Chciałabym tylko powiedzieć, że kiedy mówiłam o okręgach, to miałam na myśli sytuacje, które kiedyś sama analizowałam. Analizowałam to pod kątem listy wyborczej. Znam partię, której nazwy nie będę wymieniała, a która nigdy nie zdobywa mandatów w wielkich miastach. Z tego też powodu kobiety były tam umieszczane na pierwszych miejscach tych list. Stąd też zgadzam się z tymi statystykami. Oczywiście, trzeba by było dobrać jeszcze niektóre elementy pod uwagę. To nie chodzi wyłącznie o miejsce mandatowe. Przecież są partie, co do których wiadomo, że w niektórych okręgach nie zdobywają w ogóle mandatów. W ogólnej statystyce wygląda to tak, że kobiety mają ten 19% udział w pierwszych miejscach na poszczególnych listach. Wszystko się zgadza z każdą partią i nie ma tutaj różnic. Natomiast później się mówi, że kobiety nie wygrały, chociaż były pierwsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo, pan poseł Borowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MarekBorowski">Oczywiście bardzo się cieszę, że pan przewodniczący okazuje sympatię. To bardzo dobrze. Jednak to trochę przypomina stare przysłowie o przyjaciołach, wśród których psy zająca zjadły. Mam jednak nadzieję, że tak nie będzie. Wszedłem na salę nieco później i pan doktor Flis już przedstawiał swoją analizę, więc może nie słyszałem wszystkiego, ale wydaje mi się, że większość. W związku z tym chciałbym ustosunkować się do pewnych kwestii i przedstawić swój pogląd. Pan doktor podał taki obrazowy przykład dotyczący mistrzostw świata. Tam rzecz nie polega na tym, żeby wstawiać automatycznie te drużyny z Afryki, bo to przecież nic nie da. Jednak system eliminacji polega na tym, że istnieją grupy. Istnieją kontynenty, które wyłaniają spośród siebie…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Panie marszałku, ja znam przyczyny i nie brnąłbym tutaj tak daleko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MarekBorowski">Nie wiem, jakie przyczyny zna pan przewodniczący Gintowt-Dziewałtowski. Przyczyna była bardzo prosta. Chodziło o to, żeby upowszechnić sport, który się nazywa piłką nożną. O to chodziło. Dzisiaj podziwiamy takie drużyny, jak Kamerun czy też Nigeria. Tymczasem jeszcze kilka lat temu oni nie istnieli. Niestety, tam nie było bodźca do gry w piłkę nożną, ponieważ tam było z góry wiadomo, że oni przegrają każdy mecz. W związku z tym nie było żadnych szkół ani szkółek. Zmiany nastąpiły dopiero w momencie, kiedy utworzono grupy kontynentalne i kiedy Europa, która była potęgą, musiała kisić się we własnym sosie i mogła wyłonić tylko określoną liczbę drużyn, z których każda prawdopodobnie wygrałaby z tamtymi drużynami. Dopiero od momentu, gdy w finałach zaczęły pojawiać się drużyny z Azji i Afryki i zaczęto transmitować te mecze, ludzie zobaczyli swoich zawodników i nastąpił znaczny wzrost popularności piłki nożnej. W związku z tym dziękuję panu za ten przykład, ponieważ on umożliwił mi udowodnienie, że jest inaczej. Niemniej jednak ten przykład nie jest właściwy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MarekBorowski">Chciałbym odnieść się jeszcze do relacji pomiędzy liczbą kobiet na listach a liczbą kobiet w Sejmie. Będę trzymał się Sejmu, ponieważ nie ma żadnych danych dotyczących wyborów samorządowych. Proponowałbym żeby w tej sprawie nie tyle przerzucać się opiniami, co raczej sporządzić porządny rachunek i to pokazać. Ja policzyłem to sam, ale oczywiście nie jestem tak biegły w tych sprawach jak pan doktor. To nie ulega najmniejszej wątpliwości. Jednak na podstawie trzech kolejnych wyborów wyszło mi, że liczba kobiet na listach rosła. To samo dotyczy liczby kobiet w Sejmie. Można powiedzieć, że to z tego powodu, iż teraz kobiety szerzej wchodzą do polityki i są lepsze niż te, które startowały wcześniej. Możliwe, że tak jest. Jednak na pewno ten związek był. Innym słowy, jeżeli ten trend zostałby przedłużony i jeżeli wprowadzono by wymóg 30 lub 35%, to bardzo prawdopodobne, że w kolejnych wyborach przekroczylibyśmy granicę 20% kobiet w Sejmie. Niestety nie wierzę, że można wprowadzić wymóg 50%. Nie chcę się przy tym upierać. Po prostu uważam, że to trzeba pokazać i my to musimy zobaczyć. Oczywiście nie możemy opierać się na jednym okręgu wyborczym. Często w rozmowach z kolegami słyszę, jak mój kolega czy koleżanka mówi, że u nich w okręgu było 40% kobiet na listach, a tymczasem ani jedna nie dostała się do Sejmu. Tak się może zdarzyć, ale my mówimy o wielkich liczbach. W tym przypadku musimy mówić o całym kraju. Albo jest jakaś tendencja, albo jej nie ma. Panie przewodniczący, te wyliczenia nie są trudne. Zresztą Państwowa Komisja Wyborcza ma wszystkie dane. Przy wykorzystaniu odpowiedniego programu informatycy wyliczą to błyskawicznie. To nie jest żaden problem.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#MarekBorowski">Teraz odniosę się do kwestii konstytucyjnych. Oczywiście jest to zagadnienie, w związku z którym będziemy mieli do czynienia z różnymi opiniami. My się z tym spotykamy przy różnych ustawach. Doskonale wiadomo, że to Sejm zdecyduje, czy chce uchwalić tę ustawę, czy też nie. Obrazą prawa byłoby, gdybyśmy uchwalali ustawę, która właściwie przez prawie wszystkich konstytucjonalistów jest uważana, w jakimś punkcie, za niezgodną z konstytucją. My zdajemy sobie z tego sprawę. Jeżeli jest napisane, że nie można stosować cenzury prewencyjnej, a ktoś chce w ustawie wpisać, że trzeba komuś pokazać tekst, to oczywiście tego nie wolno nam uchwalić. Natomiast w tym przypadku jest to dyskusyjna sprawa i nie ma lepszego sposobu w takiej sytuacji, jeżeli w ogóle chce się to uchwalić. Należy to uchwalić, oczywiście redukując odpowiednio wcześniej zagrożenia, które da się zredukować. Natomiast, jeżeli ktoś będzie chciał zaskarżyć to rozwiązanie do Trybunału Konstytucyjnego, to oczywiście będzie mógł to zrobić. Trybunał wypowie się na ten temat i wreszcie będziemy wiedzieli, o co tutaj chodzi. W przeciwnym wypadku będziemy przerzucali się tą konstytucją i to do niczego nie doprowadzi. Jednak to skłania mnie do pewnego wniosku. W przedstawionym projekcie ustawy jest mowa zarówno o wyborach samorządowych, jak i o wyborach parlamentarnych. Konkretnie chodzi o wybory do Sejmu. Projekt ten dotyczy także wyborów do Parlamentu Europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#MarekBorowski">Powiem szczerze, że mam pewien kłopot z wyborami samorządowymi. Nie to, żebym był przeciw, ale mam pewien kłopot natury legislacyjnej. Po pierwsze, mamy tutaj stanowisko Trybunału Konstytucyjnego mówiące o sześciu miesiącach. Jeżeli policzymy wstecz od listopada, to wyjdzie, że powinniśmy to uchwalić w tym momencie. Tymczasem to jest niemożliwe. W związku z tym nie będę teraz wchodził w dyskusję, czy zachowanie tego parytetu jest możliwe we wszystkich przypadkach wyborów samorządowych. Mogę tylko powiedzieć, że w wyborach samorządowych mamy często do czynienia z bardzo skomplikowanymi sytuacjami poszczególnych komitetów. Jednak nie będę teraz w to wchodził. Zastosujmy tutaj zasadę brzytwy Ockhama. Uważam, że w tej chwili należy zrezygnować z tego punktu i skupić się wyłącznie na Sejmie i Parlamencie Europejskim. Jeżeli chodzi o Sejm, to należy skupić się na kwestii procentowości tego parytetu. To było przedmiotem dyskusji w naszej debacie. Osoby, które były zwolennikami tego rozwiązania miały wątpliwości, czy od razu trzeba narzucać 50% proporcję. Zastanawiano się, czy nie należy zacząć od czegoś innego. Tam były proponowane różne rozwiązania. Proponowano, żeby w pierwszych wyborach było to określone na jakimś poziomie, a w drugich uległoby to zwiększeniu. W gruncie rzeczy trzeba o tym przesądzić na samym początku. W każdym razie przestrzegałbym państwa przed pracowaniem nad tą ustawą tak, jak nad każdą inną. Chodzi o to, że pan przewodniczący za chwilę zapyta państwa, czy podoba się państwu tytuł ustawy, art. 1, 2, 3 itd. Jeżeli podejdziemy do tego w taki sposób, to okaże się, że żaden artykuł nie jest dobry. Stąd też taka bardziej ogólna dyskusja dotycząca tego, co powinno, a co nie powinno być przedmiotem dyskusji, byłaby uczciwa wobec autorów i autorek tego projektu. Jest to bardzo poważny projekt. Osobiście uważam, że jest on także sensowny. Trzeba tylko uwzględnić w nim wszystkie realia, które wchodzą w grę.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#MarekBorowski">Mam jeszcze jedną i jednocześnie ostatnią uwagę. O ile dobrze zrozumiałem, to pan doktor powiedział, że z jego badań wynika, iż 80% osób, które były na pierwszych miejscach, weszło do Sejmu…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JarosławFlis">Z miejsc mandatowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarekBorowski">Co oznacza mandatowy? Tego akurat nie słyszałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JarosławFlis">Pierwsze pięć miejsc na liście to są miejsce mandatowe. Natomiast pozostałe są już miejscami niemandatowymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarekBorowski">Rozumiem. Ja jednak wzbraniam się przed używaniem określenia mówiącego o miejscu mandatowym. Wszyscy powinniśmy mówić o wyborach wielu. Oczywiście mówiliśmy, że miejsce pierwsze jest miejscem mandatowym, ponieważ ono daje największe szanse zdobycia mandatu. Natomiast w życiu nie określiłbym miejsca piątego jako miejsca mandatowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WaldyDzikowski">Szanowni państwo, sprowadźmy tę dyskusję na właściwe tory.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MarekBorowski">Ja tylko pytam, ponieważ musiałem to sobie wyjaśnić. Dobrze, nie będę kontynuował tego wątku. Wyjaśnimy to sobie gdzieś na uboczu. Panie przewodniczący, konkludując, chciałbym się dowiedzieć, jak pan widzi dalszą procedurę w tej sprawie. Ja tutaj proponuję różne rozwiązania, a pan przewodniczący ma już wszystko obmyślone. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WaldyDzikowski">Czyta pan w moich myślach. Dziękuję bardzo. Panie marszałku, wcale nie chcę zacząć od artykułów, czyli takiego zimnego podejścia do tej kwestii. Gdybyśmy tak zrobili, to moglibyśmy zabrnąć w ślepy zaułek. Najprawdopodobniej tak by się to skończyło. Właśnie dlatego wspólnie postanowiliśmy, aby najpierw zostały przedstawione ekspertyzy. One mogą mieć różny charakter, ponieważ zwróciliśmy się o opinię do różnych ekspertów. Chodzi nam o przeprowadzenie ogólnej debaty, o którą apelował do nas Marszałek Sejmu. Dotyczy to kwestii, które związane są z kręgosłupem tej ustawy. Chodzi tutaj przede wszystkim o te słabe elementy konstytucyjne i o to, jak to wygląda od strony socjologicznej, jeżeli chodzi o te parytety. W tym zawiera się także ta ogólna dyskusja dotycząca tego, czy to ma być 50%, czy też 30% oraz tego, jak wypowiadały się na ten temat poszczególne kluby. Abstrahując od meritum projektu ustawy, są to pewne decyzje polityczne. W związku z tym, dopiero po tych ustaleniach chcielibyśmy, jako Komisja, przejść do procedowania nad tymi artykułami. Wcześniej chcielibyśmy wiedzieć, jakie będą skutki naszej pracy. Dzięki temu będziemy mogli ustalić te najtrudniejsze szczegóły dotyczące parytetu i kwot. Z tego co wiem, to są nawet przygotowane pewne propozycje poprawek przez parlamentarzystów, którzy chcieliby w tym uczestniczyć. Po wstępnej fazie dotyczącej tych strategicznych kwestii, przeszlibyśmy do procedowania nad projektem ustawy.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WaldyDzikowski">Chciałbym jeszcze tylko dodać, że to jest dopiero wstępna faza. Mamy zaledwie dwie ekspertyzy. Brakuje nam jeszcze dwóch. Jako Komisja, nie mamy jeszcze tej wiedzy. W momencie, gdy te projekty do nas wpłyną jeszcze raz pochylimy się nad nimi wszystkimi. Wówczas poprosimy naszych ekspertów, aby jeszcze raz przedstawili nam swoje wersje. Następnie przedyskutujemy to wszystko i wspólnie z Biurem Legislacyjnym oraz PKW uzgodnimy specyfikę naszej dalszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WaldyDzikowski">Chciałbym także powiedzieć, że nieraz, biorąc udział w różnych audycjach radiowych, byłem pytany, czy zdążymy z tym do wyborów samorządowych. Wiem, że inicjatorom tego projektu bardzo zależy, aby to weszło w życie przed wyborami samorządowymi. W porozumieniu z Biurem Legislacyjnym pozwoliłem sobie określić ten termin, licząc wstecz od możliwej daty ogłoszenia wyborów samorządowych. Braliśmy tutaj pod uwagę półroczne vacatio legis, ewentualne dwadzieścia jeden dni przysługujące prezydentowi, prace Sejmu i Senatu oraz czas potrzebny na ogłoszenie tego w „Dzienniku Urzędowym”. Na tej podstawie muszę powiedzieć, że pan marszałek dobrze to sobie przekalkulował. Szanowni państwo, wychodzi na to, że już jesteśmy po terminie. Z tego co pamiętam, to 13 kwietnia był ostatnim dniem, w którym ustawa mogła wejść w życie przy zachowaniu wszystkich rygorów, włącznie z półrocznym vacatio legis. Oczywiście to, o czym mówię w tej chwili jest związane z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który ma charakter takiego twardego zalecenia. W tym przypadku przekonamy się, czy powinno obowiązywać półroczne vacatio legis dopiero po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. To jest zrozumiałe i musimy to brać pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WaldyDzikowski">Należy pamiętać, że my pracujemy nad o wiele większym dokumentem. W związku z tym już wcześniej zapowiedziałem, że gdybyśmy dogadali się w kwestii tego projektu, to on stałby się elementem Kodeksu wyborczego. Chodzi o spory dokument, który funkcjonowałby w naszym kraju, jako Kodeks wyborczy, który dotyczy wszystkich ordynacji wyborczych. Tak sobie wyobrażam naszą współpracę. Ponadto zobaczymy, w jakim terminie spłyną te ekspertyzy. Proszę wybaczyć to opóźnienie, ale jeszcze raz chciałbym powtórzyć, że to nie zależało od nas. Chciałbym zapewnić, że nie jest moją intencją przedłużanie czegokolwiek. W związku z tym, jak tylko pojawią się te ekspertyzy, to od razu państwo je otrzymacie. Z kolei dostarczone ekspertyzy zostaną państwu przekazane dzisiaj albo jutro. Chodzi o to, żeby wszystkie strony wiedziały, o czym mówimy, kiedy nasi eksperci będą to relacjonować. Chodzi o to, żeby nasza wiedza była pełniejsza. Dzięki temu nasza polemika będzie bardziej wiarygodna. Wspólnie z sekretariatem dopilnujemy tej sprawy. Na ten moment, uważam, że trudno będzie nam dyskutować na ten temat, ponieważ nasza wiedza jest niepełna. W związku z tym proszę o cierpliwość. Jak będziemy dysponować pełną wiedzą i dokumentami, wówczas wrócimy do tej rozmowy. Apelował o to pan marszałek.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#WaldyDzikowski">Muszę powiedzieć, że niektóre sprawy trochę nam się zawirowały. W naszych pracach nad Kodeksem oraz nad tym projektem, który ma być częścią tego Kodeksu, musimy wziąć pod uwagę, że za chwilę odbędą się wybory prezydenckie. Oczywiście z wyborami wiąże się także cała kampania. Chodzi o to, że bez aktywnego udziału PKW i pana ministra Czaplickiego w zespole roboczym nie będziemy w stanie pracować nad Kodeksem wyborczym w dotychczasowy sposób. Należy tutaj zrozumieć rolę, jaką pełni w tym procesie PKW, oraz ten specyficzny okres. W związku z tym, zanim przejdziemy do rozpatrywania Kodeksu wyborczego, chciałbym prosić pana ministra o poinformowanie nas, czy nadal będziemy pracować w dotychczasowy sposób. Chcielibyśmy się dowiedzieć, czy te utrudnienia mogą zachwiać w jakiś sposób naszą pracą. Za moment poproszę pana o udzielenie odpowiedzi i powiedzenie nam, jaką specyfikę pracy przyjmujemy na najbliższe dni i tygodnie, aż do wyborów prezydenckich. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MałgorzataFuszara">Mam jeszcze tylko dwa pytania. Po pierwsze, chciałam zaznaczyć, że my również mamy ekspertyzy sporządzone przez uznawanych w Polsce ekspertów. Jednocześnie chciałam zapytać, czy my możemy zaprosić swoich ekspertów na posiedzenie Komisji? Czy możemy przedstawić państwu te ekspertyzy inaczej niż poprzez wsadzanie ich do państwa skrzynek? Państwo macie bardzo dużo w tych skrzynkach, tymczasem my chcielibyśmy, abyście państwo zwrócili szczególną uwagę na te ekspertyzy. W związku z tym liczymy na pomoc techniczną z państwa strony. Chyba wszyscy wiedzą, o co nam chodzi. Zmierzamy do tego, aby w tej sprawie pojawiło się jak najszersze spektrum opinii i ekspertyz. Tutaj nie ma znaczenia status profesora i to, czy został on powołany przez Komisję, czy też przez naszą stronę. Mam nadzieję, że tutaj nie ma stron i wszyscy pracujemy nad tym samym.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MałgorzataFuszara">Z kolei, jeżeli chodzi o to, o czym wspomniał pan marszałek Borowski, czyli wejście w życie tych rozwiązań przy wyborach lokalnych, to myślę, że można tutaj znaleźć jakieś rozwiązanie. Po pierwsze, należy zaznaczyć, że nie znamy jeszcze terminu wyborów lokalnych. Jednak zawsze można założyć, że data wejścia w życie, jeżeli chodzi o ordynację wyborczą, nie obejmowałaby tych najbliższych wyborów. Należy pracować wspólnie nad tymi rozwiązaniami, żeby później nie wracać do kwestii, które zostaną już przedyskutowane. W związku tym w przypadku wyborów prezydenckich i do Parlamentu Europejskiego wejście w życie tych rozwiązań nie powodowałoby żadnych problemów. Z kolei w przypadku wyborów kwestia ta musi być merytorycznie rozstrzygnięta. Tutaj nie może być żadnej kolizji z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ my nie chcemy narażać naszego projektu na żadne wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WaldyDzikowski">Oczywiście, że tak. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie tyle dotyczy daty wyborów, co daty ogłoszenia. To właśnie od tej daty powinniśmy liczyć wstecz. Dlatego też poprosiłem o pomoc Biuro Legislacyjne, aby to policzyło i żebyśmy mieli tutaj pełną świadomość. To jest jasne, że jeżeli okaże się, iż są małe szanse, to nie będzie oznaczało konieczności przerwania naszych prac. Będziemy nadal pracować, a zmiany mogą obowiązywać od następnej kadencji, przypadającej po tej najbliższej. W związku z tym tutaj nic nie stoi na przeszkodzie i mogę zapewnić, że tak będziemy pracować. Proszę być w kontakcie z naszym sekretariatem i dostarczyć nam wszystkie ekspertyzy, które są w państwa posiadaniu. Oczywiście możecie państwo zaprosić swoich ekspertów. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby eksperci z drugiej strony uczestniczyli w naszych pracach. Wiedzy i transparentności nigdy za wiele. Proszę bardzo, pan przewodniczący Gintowt-Dziewałtowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Panie przewodniczący. Szanowni państwo. Wysoka Komisjo. Jestem przeciwnikiem stosowania relatywizmu konstytucyjnego, który zaproponował nam pan marszałek Borowski. Uważam, że jest to działanie sprzeczne nie tylko z interesem konstytucyjnym. Jeżeli już uchwalam jakieś prawo, to chciałbym mieć przynajmniej niezbędne minimum pewności, że ono jest zgodne z konstytucją. W związku z tym zawsze będę zabiegał o to, aby prawo stanowione i proponowane przez naszą Komisję było zgodne z przepisami konstytucyjnymi. To jest pierwsza kwestia.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Po drugie, istniejące wątpliwości można rzeczywiście rozwiać w sposób jednoznaczny, poprzez rozstrzygnięcie, że one są rzeczywiste i prawdziwe, albo stwierdzenie, że można je w jakiś sposób usunąć. To nie jest tak, że Komisja jest przeciwna idei zaproponowanej w projekcie obywatelskim. Rzecz polega na tym, w jaki sposób tę ideę ubrać w realny kształt prawny. Myślę, że jest taka możliwość. Rozmawialiśmy o tym w gronie prezydium Komisji. Zapewne będziemy do tego wracać. Wybierając ekspertów dla Komisji staraliśmy się wybrać osoby, które być może będą prezentowały rożne opinie, ale też będą reprezentowały różne środowiska i sposoby myślenia. Ekspertem Komisji jest również pan Piotr Winczorek, który, jak dobrze pamiętam, pracował nad projektem obywatelskim. Z jego opinii na pewno będziemy korzystać. Mamy również ekspertyzy, które zostały sporządzone przez kobiety. W związku z tym nie można nam zarzucać, że i w tym zakresie parytet nie został przez nas zachowany. Jednak w moim przekonaniu w jednym przypadku wprowadza się autorów projektu w błąd. Otóż orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie terminu jest dosyć jednoznaczne. Moment, w którym prezentowano projekt ustawy w Sejmie, był już momentem bardzo późnym, praktycznie uniemożliwiającym uwzględnienie propozycji w przepisach ordynacji wyborczej i jej funkcjonowanie w najbliższym czasie w wyborach do organów jednostek samorządu terytorialnego. Natomiast jestem przekonany, że w Kodeksie wyborczym, nad którym pracujemy, powinniśmy uwzględnić elementy, które umożliwią zastosowanie czegoś z propozycji zawartych w projekcie obywatelskim. Na pewno będziemy o to zabiegać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WaldyDzikowski">Myślę, że jest to dobra propozycja. Niestety, jest mało prawdopodobne, aby to znalazło się już teraz w ordynacji wyborczej do jednostek samorządu terytorialnego. W związku z tym możemy nad tym spokojnie pracować i dojść do tego w trybie Kodeksu wyborczego. Już niedługo będziemy przechodzić przez poszczególne ordynacje wyborcze i wtedy będziemy mogli nakładać państwa propozycje na te ordynacje. Wydaje się, że ta formuła jest dosyć dobra. Wówczas to będzie stały element Kodeksu wyborczego, który będzie przez nas przepracowany. Proszę bardzo, pan marszałek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarekBorowski">Rozumiem, że pan przewodniczący Gintowt-Dziewałtowski zażartował sobie, mówiąc o relatywizmie konstytucyjnym w moim wykonaniu. Przyjmuję to, ponieważ mam poczucie humoru. Niemniej jednak ktoś mógłby to przyjąć na serio, więc mam dwie uwagi. Otóż są ustawy, które budzą różnego rodzaju wątpliwości i opinie. Ta ustawa budzi właśnie takie rożne opinie i wątpliwości. Są różne opinie i one będą przedstawione. Panie przewodniczący, nieraz głosowaliśmy obaj za ustawami, co do których byliśmy przekonani, że są one zgodne z konstytucją, a potem się okazywało, że Trybunał Konstytucyjny uznał jakiś przepis za niezgodny z konstytucją. Nie uważam, że z tego powodu należy łamać krzesła i podawać się do dymisji. To jest normalna rzecz. Trybunał Konstytucyjny pełni również rolę interpretatora prawa. Oczywiście robi to poprzez wyroki, a nie interpretacje, ale to wiemy. W tym przypadku najprawdopodobniej jedni nie będą chcieli uchwalać tej ustawy, ponieważ będą twierdzili, że jest ona niezgodna z konstytucją, a drudzy będą mówili, że projekt jest zgodny z konstytucją. Sugeruję, aby w sprawie, która ma precedensy w różnych krajach i która wywołuje u nas różne opinie, zdać się na Trybunał Konstytucyjny, a nie zasłaniać się jedną albo drugą opinią, po to, żeby głosować przeciw. No, chyba że ktoś jest całkowicie przekonany w tym względzie. Jednak ja nie sądzę, żeby pan poseł był aż tak bardzo przekonany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WaldyDzikowski">Chciałbym tylko powiedzieć, że bardzo się cieszę, iż pod moim przewodnictwem Komisja Nadzwyczajna może być platformą dialogu pomiędzy posłami Lewicy. Cieszę się, że teraz do tego doszło. Panowie dawno ze sobą nie rozmawiali i może dlatego teraz to było potrzebne. Proszę o ostatnie zdanie, ponieważ musimy już zakończyć ten dialog.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Panie marszałku, jak pan wie, mam osobiste doświadczenia z postępowań przed Trybunałem Konstytucyjnym. Zresztą mamy również jedno wspólne doświadczenie z panem przewodniczącym Dzikowskim. Muszę powiedzieć, że zarówno nasze wspólne doświadczenia, jak i moje osobiste nie wskazują na to, że Trybunał Konstytucyjny musi orzekać co do zgodności z konstytucją w sposób zgodny z przekonaniami wielu osób. Niestety tak już jest. Jeżeli zaś chodzi o ścisłość, to muszę powiedzieć, że od orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego ważniejsze są orzeczenia trybunałów europejskich. W związku z tym moglibyśmy przywoływać orzeczenia, które są tam podejmowane. Tymczasem ja nie widzę tutaj żadnego uzasadnienia dla tego typu rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Myślę, że nadal będziemy się ze sobą spierać i przekazywać swoją wiedzę. Proszę państwa, mówię teraz do projektodawców, chciałbym państwu podziękować za uczestnictwo w tej wstępnej fazie. Oczywiście zapraszam państwa na następne posiedzenia. To zaproszenie dotyczy również państwa ekspertów. Proszę nam przekazywać swoje ekspertyzy, a my będziemy państwu przekazywać nasze. Dzięki temu będziemy mogli wymieniać się swoją wiedzą. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WaldyDzikowski">Teraz przejdziemy do następnego punktu dzisiejszego porządku obrad. Proszę państwa, rozpoczynamy rozpatrywanie punktu drugiego. Za moment przejdziemy do prac nad projektem Kodeksu oraz zajmiemy się poszczególnymi artykułami, co do których poprzednio Biuro Legislacyjne i PKW sygnalizowały jakieś wątpliwości. Rozumiem, że doczekaliśmy się tutaj rozstrzygnięć, przynajmniej w niektórych kwestiach. Oczywiście powrócimy do nich, tak jak to czyniliśmy poprzednio. Zanim jednak to zrobimy, chciałbym zapytać pana ministra, jak my wyobrażamy sobie pracę w tej nowej sytuacji. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Panie przewodniczący, przyznam się, że mnie to troszeczkę razi. Mocą decyzji Komisji postanowiono, że zostaje powołany zespół redakcyjny. Z kolei ja zostałem uczyniony przewodniczącym tego zespołu. Jak dotąd zespół redakcyjny znacznie wyprzedza prace Komisji. Na każde posiedzenie Komisji przygotowany jest odpowiedni pakiet propozycji, które powinny być rozpatrzone. Na chwilę obecną nie ma żadnych zagrożeń i ograniczeń w pracach zespołu. Spowolnienie wynika raczej z pracy Komisji, a nie zespołu redakcyjnego. Jeżeli w jakimś momencie dojdzie do sytuacji, w której jeden z członków Komisji nie będzie mógł uczestniczyć, w sposób twórczy, w pracach zespołu redakcyjnego od razu poinformuję o tym Komisję. Także dzisiaj rozmawiałem z panem ministrem Czaplickim i umówiliśmy się na kolejne spotkanie zespołu redakcyjnego. Wszyscy wiemy, że Państwowa Komisja Wyborcza ma zajęcia wynikające z konieczności przygotowania wyborów prezydenckich. Jednak póki co możemy jakoś łączyć te dwa obowiązki. Na razie nie ma problemu. W związku z tym proszę wcześniej pytać mnie o zdanie w tej sprawie, chyba że pozbawia mnie pan funkcji przewodniczącego zespołu roboczego. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WaldyDzikowski">Panie przewodniczący, nie mam takiej mocy prawnej. To była decyzja Komisji. Myślę, że dzisiaj wszyscy jesteśmy w pewien sposób podekscytowani i poirytowani. Ja kierowałem to pytanie do pana ministra i nadal je podtrzymuję. Mam nadzieję, że pomimo wielu obowiązków pana ministra Czaplickiego usłyszę, że ta praca może być kontynuowana. Zresztą tak miało brzmieć to pytanie. W związku z tym proszę powiedzieć Komisji, czy mogą zaistnieć jakieś perturbacje, czy też wszystko może odbywać się w dotychczasowym trybie. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzCzaplicki">Dziękuję bardzo. Prace nad Kodeksem wyborczym są traktowane przez Państwową Komisję Wyborczą priorytetowo. Tak też zrozumiałem pytanie pana przewodniczącego. Pan przewodniczący chciał usłyszeć, że nadal będziemy tak pracować i tak też będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WaldyDzikowski">Bardzo się cieszę. Panie ministrze, dokładnie tak miało brzmieć moje pytanie i cieszę się, że uzyskałem taką odpowiedź. Wracamy do porządku obrad. Proszę państwa, jeżeli państwo nie mają nic przeciwko temu, to powrócimy na krótko do kwestii, w których zespół redakcyjny miał pewne wątpliwości. Chodzi o kwestie czysto techniczno-legislacyjne, które były ustalane w gronie zespołu. Są to zagadnienia, co do których nie mieliśmy wówczas odpowiedniej wiedzy albo potrzebne było jakieś rozstrzygnięcie merytoryczno-polityczne. Dzięki temu nie musimy wracać do tego na dłuższy czas. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechMiller">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Jednym z przepisów nieprzyjętych w związku z pewnymi wątpliwościami, które pojawiły się na posiedzeniu Komisji, był art. 159. Jest on zawarty w materiale, który został państwu przekazany na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Konkretnie chodziło o jedną z przesłanek wygaśnięcia członkostwa w obwodowej komisji wyborczej. Projekt przewidywał, że członkostwo w obwodowej komisji wyborczej będzie wygasać z przyczyn określonych w art. 9 § 2. Jest to przepis, który mówi o zmianie podziału na obwody głosowania. W związku z tym, że podział na obwody głosowania musi być dokonany w pierwszej kolejności, a dopiero później jest powoływana obwodowa komisja, przesłanka ta jest nieadekwatna do miejsca, w którym się znajduje. Dlatego też zespół roboczy usunął ją z tekstu. W wyniku tego tekst zawarty w art. 159, który został zapisany kursywą, stanowi propozycję zespołu roboczego. Jak już wspomniałem, wątpliwość pojawiła się jedynie w zakresie wygaśnięcia członkostwa, a nie w odniesieniu do pozostałych paragrafów. Jednak w związku z faktem, że jakaś wątpliwość się pojawiła, Komisja postanowiła, iż cały art. 159 zostanie odłożony do rozpatrzenia na dzisiejszym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Czy oprócz art. 159 mamy cofnąć się jeszcze do czegoś?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechMiller">Szanowni państwo, na przedostatnim posiedzeniu Komisji Ministerstwo Finansów zgłosiło propozycję do art. 117. Biuro Legislacyjne zabierało głos w tej sprawie, uznając tę propozycję za niedoskonałą i wymagającą większego wkładu merytorycznego. Przypomnę, że chodziło o kwestię dodatkowych sprawozdań finansowych w zakresie kredytów. Z tego co wiemy na posiedzeniu Komisji jest obecny przedstawiciel Ministerstwa Finansów i pewnie będzie mógł powiedzieć o tej sprawie nieco więcej. My natomiast nie otrzymaliśmy żadnej dodatkowej propozycji, w związku z tym zespół roboczy nie zajął się tą kwestią. Oczywiście pozostaje nam jeszcze do rozpatrzenia kwestia pełnomocnika wyborczego. W związku z tym, że pismo od Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych trafiło stosunkowo niedawno do sekretariatu Komisji, a tym samym do nas, zespół roboczy nie miał jeszcze okazji zająć się tą sprawą. Będziemy chcieli, żeby w pracach zespołu w tym zakresie uczestniczyli także przedstawiciele Biura Analiz Sejmowych. Myślę, że przedstawimy naszą opinię na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji. Ponadto przypominam, że Komisja nie rozpatrzyła jeszcze rozdziału dotyczącego kampanii wyborczej w środkach masowego przekazu.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WojciechMiller">Kończąc określanie rozdziałów, które zostały rozstrzygnięte bądź nie, chciałbym przypomnieć art. 136a. Artykuł ten dotyczy inspekcji, które mogą być powoływane przez organy wyborcze. W materiale przekazanym państwu na dzisiejsze posiedzenie Komisji zespół roboczy zaproponował pewne rozwiązania. W § 1 chodziło o doprecyzowanie, że dotyczy to zadań przewidzianych w Kodeksie. Powstała wątpliwość, co do tego, jakie zadania może wykonywać taka inspekcja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WaldyDzikowski">Czy macie państwo jakieś zastrzeżenia co do brzmienia art. 136a? Tutaj rzeczywiście chodzi o doprecyzowanie. Rozumiem, że nie ma uwag. Uznaję, że przyjęliśmy art. 136a zaproponowany przez zespół roboczy. Czy przedstawiciel ministerstwa Finansów chciałby dodać coś do tych propozycji? Miało dojść do porozumienia między Biurem Legislacyjnym a Ministerstwem Finansów. Panie dyrektorze, czy mogę prosić o wypowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JarosławBrzeziński">Nie jestem dyrektorem, a naczelnikiem wydziału. Ministerstwo Finansów nie opracowało żadnej nowej wersji propozycji w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WaldyDzikowski">W takim razie, co dalej z tym artykułem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechMiller">Panie przewodniczący, przepisy te zostały przyjęte przez Komisję. Jednak w związku z propozycją, która była niedoskonała, liczyliśmy na to, że zostanie ona uzupełniona. Nadal uważam, że może być ona uzupełniona, ponieważ jeszcze nie kończymy prac nad Kodeksem wyborczym. Myślę, że jeżeli taka propozycja zostanie przedstawiona, zespół roboczy będzie mógł się nią zająć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WaldyDzikowski">Gdyby pojawiła się jakaś potrzeba zmiany, która byłaby kompatybilna ze sposobem myślenia Biura Legislacyjnego, to oczywiście w odpowiednim momencie wrócimy do tego. Zwracam się tutaj do Ministerstwa Finansów. W takim przypadku proszę o kontakt z Biurem Legislacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#WaldyDzikowski">Szanowni państwo, przejdziemy teraz do art. 159. Dzięki temu zamkniemy prace, które były prowadzone na poprzednim posiedzeniu. Czy są jakieś uwagi do § 1? Nie słyszę. Uznaję, że przyjęliśmy § 1. Szanowni państwo, przypominam, że wytłuszczonym drukiem zapisane są nowe brzmienia poszczególnych paragrafów. Cały art. 159 został przemodelowany.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#WaldyDzikowski">Czy są jakieś uwagi do art. § 2? Nie słyszę. Uznaję, że przyjęliśmy § 2.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#WaldyDzikowski">Czy są jakieś uwagi do art. § 3? Nie słyszę. Uznaję, że przyjęliśmy § 3.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#WaldyDzikowski">Czy są jakieś uwagi do art. § 4? Nie słyszę. Uznaję, że przyjęliśmy § 4. Proszę państwa, przyjęliśmy art. 159. Są to kwestie, które były procedowane na poprzednim posiedzeniu. Ostatnio skończyliśmy procedowanie nad art. 167.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#WaldyDzikowski">Przechodzimy do procedowania nad działem trzecim zatytułowanym „Przepisy szczególne dla wyborów do Sejmu”. Przechodzimy do rozdziału pierwszego zatytułowanego „Zasady ogólne”. Czy są jakieś uwagi do tytułu działu? Nie słyszę. Uznaję, że przyjęliśmy tytuł działu.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#WaldyDzikowski">Czy są jakieś uwagi do art. 168? Proszę bardzo, pan poseł Wójcik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MarekWójcik">Chciałbym tylko o coś zapytać. Rozumiem, że zmienimy ten artykuł w momencie, gdy wejdzie w życie ustawa realizująca zmiany w konstytucji, czy tak? Chodzi o pozbawienia prawa wybieralności do Sejmu osób skazanych prawomocnym wyrokiem za przestępstwo na karę pozbawienia wolności. Czy wtedy będziemy zmieniali te artykuły?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WaldyDzikowski">Proszę bardzo, Biuro Legislacyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechMiller">Panie przewodniczący, rozumiem, że pan poseł pyta generalnie o rozdział dotyczący wyborów do Sejmu. Propozycje zespołu roboczego zawarte w materiale, który został państwu przekazany, uwzględniają rozwiązania przyjęte w ustawie. W odpowiednim miejscu wskażę dokładnie, które propozycje są konsekwencją przyjęcia przez Sejm ustawy implementującej art. 99 ust. 3 konstytucji. W szczególności będę chciał zwrócić uwagę na jedną kwestię. W związku z tym, że proces legislacyjny dotyczący tamtej ustawy nie został jeszcze zakończony, Senat przedstawił poprawki, które nie zostały jeszcze rozpatrzone przez Sejm. W odpowiednim momencie wskażę tę kwestię. Chodzi tutaj o rozumienie pojęcia przestępstwa, które jest użyte w konstytucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MarekWójcik">Zmiana w konstytucji i tak obowiązuje. W związku z tym rozumiem, że ta kwestia zostanie przez nas uregulowana w inny sposób. Wpisujemy tutaj wymóg, który jest wymogiem konstytucyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">W projekcie Kodeksu był zapisany zakaz kandydowania osób skazanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MarekWójcik">Możemy wrócić do dyskusji, którą toczyliśmy na posiedzeniu, ale to raczej nie ma sensu. Poprawka przedstawiona przez pana posła była zgłaszana w momencie, gdy nie funkcjonowała jeszcze zmiana konstytucji i nie było wiadomo, jak ta norma konstytucyjna będzie wyglądać. W moim przekonaniu sposób opisania tego w projekcie oraz sposób, który został ukształtowany przez normę konstytucyjną, tak naprawdę są różne. Tak mi się wydaje. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WaldyDzikowski">Szanowni państwo, dostałem pilną informację, że w sali obok zbierają się komisje samorządu terytorialnego i infrastruktury. Tam będzie rozpatrywana niezmiernie ważna kwestia. W związku z tym musimy przerwać prace na piętnaści minut, żeby dokończyć dzieła. Na tym posiedzeniu pojawili się przedstawiciele rządu. Ta sprawa musi być pilnie rozpatrzona i zamknięta. W związku z tym przerywamy posiedzenie Komisji na piętnaście minut. Przepraszam bardzo.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WaldyDzikowski">Szanowni państwo, proszę mi wybaczyć tę dłuższą przerwę, ale temat transportu publicznego znacznie podgrzał atmosferę. To również będzie dotyczyć państwa, ponieważ na pewno część osób korzysta z transportu publicznego. Obecnie wchodzą znaczne zmiany dotyczące warunków funkcjonowania tego transportu.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#WaldyDzikowski">Proszę państwa, przechodzimy do procedowania nad artykułami. Czy są jakieś propozycje zmian do art. 168? Nie słyszę. Uznaję, że przyjęliśmy art. 168. Proszę bardzo, Biuro Legislacyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WojciechMiller">Zespół roboczy proponuje usunięcie art. 169, w brzmieniu zaproponowanym w projekcie. Jest to spowodowane tym, że prawa wyborcze mamy zawarte w rozdziale dotyczącym części ogólnej. W związku z tym, że Komisja zdecydowała, iż przy każdych wyborach będzie określać, czy głosowanie odbywa się w ciągu jednego, czy też dwóch dni, konieczne jest wskazanie właśnie w tym miejscu, czy wybory do Sejmu będą odbywały się w ciągu jednego, czy też dwóch dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WaldyDzikowski">Dziękuję bardzo. Szanowni państwo, w tym momencie patrzę na zasady ogólne i widzę tutaj pewne pryncypia, do których kiedyś się odnosiliśmy. Pamiętacie państwo, że kiedyś poprosiłem poszczególne kluby o przedstawienie tabelek. My przechodzimy w tę fazę, tymczasem ja nawet nie wiem, czy mamy kworum. Ponadto nie ma na posiedzeniu przedstawicieli innych klubów. My przechodzimy do bardzo ważnych rozstrzygnięć politycznych. W związku z tym mówię o tym, jak należy liczyć głosy oraz jakie to są wybory. Ze względu na fakt, że nie jesteśmy w pełnym składzie, myślę, że tydzień na zastanowienie się nad tymi kwestiami wszystkim nam się przyda. Na następnym posiedzeniu wrócimy do tego tematu. Wybaczcie państwo, ale to jest zbyt ważna kwestia. Teraz jesteśmy w decydującej fazie, jeżeli chodzi o kwestie, które nas najbardziej różniły. W związku z tym chciałbym zakończyć to procedowanie i przejść do tej kwestii za tydzień. Do tego momentu wszystkie kluby zastanowią się nad tymi kwestiami. Proszę państwa, my przechodzimy już do konkretnych rozstrzygnięć. Proszę bardzo, pan przewodniczący Gintowt-Dziewałtowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Panie przewodniczący, proszę, abyśmy na kolejnym posiedzeniu Komisji zajęli się nieco większym pakietem propozycji. Do tego czasu będziemy mieli kilkadziesiąt kolejnych artykułów. W związku z tym należałoby zaplanować, że posiedzenie Komisji zostanie poświęcone tylko tej sprawie. Powinniśmy wyczerpać cały materiał przygotowany przez zespół redakcyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WaldyDzikowski">Szanowni państwo, przyjmuję tę sugestię. Jak będzie trzeba, to będziemy procedować również pomiędzy posiedzeniami Sejmu. Zobaczymy, jak to wyjdzie w kalendarzu. Proszę się z tym liczyć. Chodzi o to, żeby pan przewodniczący Gintowt-Dziewałtowski na posiedzeniu plenarnym nie mówił, że przewodniczący Dzikowski coś opóźnia. Dobrze. Dziękuje państwu i życzę przyjemnego popołudnia. Do zobaczenia za tydzień.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>