text_structure.xml
74 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MarekAst">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, które odbywa się tym razem w Lublinie. Bardzo serdecznie jeszcze raz witam wszystkich państwa. Witam również reprezentującego rząd na dzisiejszym posiedzeniu pana dyrektora Józefa Różańskiego. Pan minister Włodzimierz Karpiński usprawiedliwił się. Obowiązki służbowe związane z przyjazdem marszałka Sejmu sprawiły, że nie może być w tej chwili na posiedzeniu Komisji. Będzie na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Zatem uznajemy nieobecność ministra Karpińskiego za usprawiedliwioną. Oczywiście, witam przedstawicieli mniejszości narodowych i etnicznych, którzy zasiadają dzisiaj wspólnie z nami, zresztą tak, jak odbywa się to w Sejmie. Na każdym posiedzeniu silna reprezentacja stowarzyszeń mniejszości narodowych i etnicznych zawsze na sali obrad jest obecna.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#MarekAst">Szanowni państwo, jesteśmy w nieco okrojonym składzie z tego względu, że jutro rozpoczyna się posiedzenie Sejmu, a też w Warszawie już dzisiaj odbywają się inne posiedzenia komisji. Nie wszyscy posłowie mogli przyjechać.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#MarekAst">Jeśli chodzi o porządek dzienny tego posiedzenia, to obejmuje jeden punkt – rozpatrzenie informacji ministra spraw wewnętrznych i administracji na temat realizacji zadań wynikających z ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Oczywiście, jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, to uznam, że Komisja porządek dzienny obrad przyjęła. Głosu sprzeciwu nie słyszę.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#MarekAst">Gwoli informacji, dzisiejsze posiedzenie ma szczególny charakter – podobnie, jak to miało miejsce rok temu – czyli nieco teatralny, ale myślę, że ma to swój sens, bo nie wszyscy państwo mieli okazję uczestniczyć w posiedzeniu jakiejkolwiek komisji sejmowej w Warszawie, a w szczególności Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Sposób, w jaki dzisiaj posiedzenie Komisji będzie poprowadzone, przebieg jej obrad, będzie zbliżony do tego, jak to się odbywa w trakcie posiedzeń sejmowych. Oczywiście, każdy z państwa w trakcie tego posiedzenia będzie mógł członkom Komisji i przedstawicielom rządu, jak również reprezentantom stowarzyszeń mniejszościowych, zadać pytania. Panie dyrektorze, oddaję panu głos. Przystępujemy do realizacji punktu pierwszego, czyli rozpatrzenia informacji ministra spraw wewnętrznych i administracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JózefRóżański">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Będę mówił na siedząco, czyli tak naprawdę, jak na posiedzeniu Komisji, gdzie przedstawiciele rządu faktycznie przemawiają na siedząco. Naprawdę czuję się, jak w Warszawie na posiedzeniu Komisji. Jak pan przewodniczący Ast zakomunikował, pan minister Karpiński w tym momencie jest nieobecny. Jest w Puławach z panem marszałkiem Schetyną. Dotrze na posiedzenie KWRiMNiE. Upoważnił mnie do przeczytania swojego wystąpienia przygotowanego na dzisiejsze posiedzenie Komisji Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JózefRóżański">Panie przewodniczący, szanowni państwo posłowie, szanowni państwo zebrani na sali, właściwa realizacja przepisów ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym stanowi przedmiot starań Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W strukturze MSWiA jako ministerstwa właściwego do spraw mniejszości narodowych i etnicznych sprawami tymi zajmuje się Departament Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JózefRóżański">Informacje na temat realizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym zawierają przedłożone państwu dwa raporty – raport dotyczący sytuacji mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego w RP, sporządzony w 2007 r. oraz opracowany w 2009 r. drugi raport dotyczący sytuacji mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego w RP. Konieczność opracowania raportu przedstawiającego sytuację mniejszości w Polsce została zapisana w art. 31 ust. 3 wspomnianej ustawy. Obecnie w ministerstwie trwają prace nad trzecim raportem, który zostanie przygotowany do końca br. Raporty, które państwo otrzymali, zawierają opis działań podejmowanych przez MSWiA i inne urzędy od czasu wejścia w życie ustawy. Raporty omawiają także sytuację społeczno-ekonomiczną mniejszości.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JózefRóżański">Zaprezentowany w raportach opis działań oraz charakterystyka sytuacji mniejszości nie uległy zasadniczym zmianom od czasu ich sporządzenia. Drugi raport przedstawia sytuację aktualną na dzień 31 grudnia 2009 r., w związku z czym do przekazanych państwu dokumentów dołączono notatkę prezentującą działania podjęte przez MSWiA w latach 2010–2011 celem realizacji przepisów ustawy. Aktualizacji wymagały głównie informacje dotyczące wysokości dotacji przyznanych w poszczególnych latach i sposobu realizacji zapisanych w ustawie praw językowych.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JózefRóżański">W roku 2010 na realizację 300 zadań służących podtrzymaniu i rozwojowi tożsamości kulturowej mniejszości narodowych i etnicznych oraz zachowaniu i rozwojowi języka regionalnego przekazano z budżetu MSWiA kwotę blisko 12,9 mln zł. W roku 2011 pomimo trudności budżetowych kwota ta wzrosła do ponad 13,62 mln zł. Oczywiście, co chciałabym dodać, zwiększenia budżetu w części 43 dokonano również dzięki pomocy państwa posłów. Zwiększono również do 370 liczbę wspieranych zadań. Zarówno w roku 2010, jak i w roku 2011 minister spraw wewnętrznych i administracji ogłaszał dodatkowo otwarte konkursy ofert na realizację zadań służących mniejszościom. Na konkursy te przeznaczono łącznie ponad 155 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JózefRóżański">Z budżetu MSWiA i Ministerstwa Edukacji Narodowej oraz z rezerwy celowej uruchamianej na wniosek ministra spraw wewnętrznych i administracji przyznawane są również środki na realizację Programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce, kompleksowo zajmującego się sprawami aktywizacji obywatelskiej mniejszości romskiej. W 2010 r. na realizację 705 zadań programu przekazanych zostało w ramach tych środków ponad 11,1 mln zł. W roku 2011 kwotą zbliżoną wsparto ponad 587 projektów realizowanych w ramach programów. Spadek liczby wspieranych zadań związany był ze zmianą formuły, gdyż wnioskodawcy otrzymywali wsparcie dla kompleksowego pakietu działań podejmowanych na rzecz społeczności romskiej.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JózefRóżański">Ważnym aspektem realizacji ustawy jest również prowadzenie Urzędowego Rejestru Gmin, w których jest używany język pomocniczy i Rejestru gmin, na których obszarze są używane nazwy w języku mniejszości oraz języku regionalnym. Do pierwszego rejestru wpisano dotąd 30 gmin, a do drugiego 41. Kolejne nowe gminy występują o wpisanie ich do Rejestru gmin, na których obszarze są używane nazwy w języku mniejszości oraz języku regionalnym, co pokazuje, iż zapisy ustawy umożliwiające stosowanie nazw miejscowości i obiektów fizjograficznych w językach mniejszości lub języku regionalnym były rozwiązaniem szczególnie oczekiwanym przez środowiska mniejszości. Co ważne, systematycznie zawierane są kolejne porozumienia, na podstawie których MSWiA przekazuje środki na wybrane zapisy na tablicach informacyjnych gminom wpisanym do rejestru. Dzięki tym porozumieniom w kolejnym gminach ustawiane są tablice informacyjne z dodatkowymi nazwami miejscowości i obiektów fizjograficznych w językach mniejszości oraz w języku regionalnym. Omówione sprawy stanowią obiekt stałego zainteresowania zarówno MSWiA, jak również środowisk mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JózefRóżański">Realizacja przez administrację przepisów ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym stanowi przedmiot zainteresowania – na podstawie przepisów tejże ustawy – KWRiMNiE. W ocenie MSWiA zadania nałożone na administrację rządową na mocy ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. są realizowane w sposób właściwy. Na szczególne podkreślenie zasługuje ścisła współpraca w tym zakresie MSWiA z Komisją Mniejszości Narodowych i Etnicznych Sejmu RP i wymienioną wyżej KWRiMNiE. Współpraca ta, którą bez wątpienia należy określić jako niezwykle konstruktywną, pozwala z optymizmem spoglądać w przyszłość. Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MarekAst">Dziękuję, panie dyrektorze. Oczywiście, to było przedstawienie informacji, którą posłowie otrzymali w formie pisemnej. Zmieściła się ona na kilkudziesięciu stronach maszynopisu komputerowego, czyli posłowie otrzymali bardzo dużo informacji, bo w trakcie minionej kadencji naprawdę dużo się działo, jeśli chodzi o problematykę mniejszości narodowych i etnicznych. Zastanawialiśmy się nad tym, czy na dzisiejsze posiedzenie, odbywające się w trakcie konferencji, wybrać punkt – informacja na temat działań rządu w zakresie sytuacji mniejszości narodowych i etnicznych, czy też punkt – sprawozdanie z działalności Komisji w trakcie mijającej kadencji, bo na koniec kadencji musimy to sprawozdanie przyjąć. Dwóch punktów – z uwagi na ograniczony czas – nie zdążylibyśmy zrealizować, więc postanowiliśmy, że damy tutaj, przy tak szerokim audytorium, szansę wykazania się ministrowi. Natomiast w dniu jutrzejszym, na ostatnim posiedzeniu Komisji, które odbędzie się już w Sejmie, będziemy przyjmowali sprawozdanie z działalności Komisji.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MarekAst">Przede wszystkim jeszcze raz bardzo serdecznie witam panią minister Elżbietę Radziszewską. Już witaliśmy się na otwarciu konferencji, ale na dzisiejszym posiedzeniu Komisji jeszcze się nie witaliśmy. Witamy panią minister, jak też, oczywiście, panią wojewodę Genowefę Tokarską. Można powiedzieć, że pani wojewoda od roku jest stałym uczestnikiem posiedzeń naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#MarekAst">Proszę państwa, wobec powyższego, po takiej informacji, na posiedzeniu Komisji zawsze musi nastąpić dyskusja, a zatem tę dyskusję otwieram. Czy członkowie Komisji albo przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych mają pytania do przedstawiciela ministerstwa? Proszę bardzo. A może pani minister jeszcze chciała coś dodać? Jak będą pytania, to pani minister też chętnie się do nich ustosunkuje. Proszę bardzo, pan przewodniczący Sycz.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MironSycz">Panie przewodniczący, szanowni państwo, ten raport, który został przygotowany przez MSWiA, w zasadzie jest dyskutowany przez całą konferencję. To jest rzecz wyjątkowa, że możemy po raz drugi jako Komisja zasiadać podczas międzynarodowej konferencji w Lublinie, w miejscu niezwykłym. W miejscu, gdzie atmosfera – jak to już wielokrotnie zostało dzisiaj powiedziane – zarówno ze strony instytucji rządowych, jak i samorządowych jest wyjątkowa. Również chciałem podziękować władzom tegoż regionu oraz organizacjom pozarządowym za taki szacunek i takie podejście zarówno do uczestników konferencji, jak i w ogóle do mniejszości. Pani wojewodo, dziękuję serdecznie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MironSycz">Chcę też podkreślić, że – jak zwykle bywa – rząd, opracowując różne dokumenty, ma na względzie również to, czy posłowie czytają, czy przeglądają te dokumenty. Jest to tak zwane badanie czujności posłów. Komisja zazwyczaj wyznacza też jakąś osobę, żeby dokładnie przejrzała raport albo dokument i podpowiedziała, czy... Tak, panie przewodniczący?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MarekAst">Każdy poseł zapoznaje się z raportem.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MironSycz">Tak, ale zostałem wyznaczony. Oczywiście, to jest wszystko żart. Chciałem jednak podkreślić, że w tym raporcie nie znalazłem kilku bardzo ważnych wydarzeń kulturalnych, w których też osobiście biorę udział. Bezwzględnie w raporcie powinno się znaleźć Święto Kultury Łemkowskiej „Łemkowska Watra” w Zdyni – uroczystość niezwykła, na którą przybywa co roku od kilku do kilkunastu tysięcy uczestników. Bardzo prosiłbym o wniesienie w uwagach tej oto uroczystości kulturalnej, jak również Festiwalu Kultury Ukraińskiej „Ekołomyja” w Górowie Iławeckim, bo tego w raporcie nie dostrzegłem.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#MironSycz">To, że zwróciłem uwagę na te jakże ważne uroczystości, pobudza mnie do wyrażenia swojej opinii w tym temacie. Otóż, drodzy państwo, tak naprawdę organizatorami tych poważnych przedsięwzięć są albo organizacje pożytku publicznego, albo organizacje pozarządowe, które na ogół reprezentują konkretną mniejszość narodową bądź etniczną, bądź też mniejszość językową związaną z językiem regionalnym, w tym wypadku językiem kaszubskim. Drodzy państwo, często przedstawiciele tych oto organizacji zwracają się do nas, członków Komisji, często też na posiedzeniach Komisji. Warto w tym miejscu o tym powiedzieć, że organizacja tych uroczystości wymaga nie lada wysiłku, jeśli chodzi o wprowadzane co roku przepisy dotyczące wypełniania, przedstawiania i rozliczenia wniosków. Te przepisy sprawiają organizacjom poważne problemy. Drodzy państwo, te problemy nie wynikają z tego, że organizacje nie potrafią przygotować takiego wniosku albo go rozliczyć, natomiast to przygotowanie i rozliczenie wniosku wymaga fachowej siły, a to oznacza, że wymaga środków. Organizacje pozarządowe skupiające różne mniejszości narodowe i etniczne przeważnie nie mają etatowych pracowników albo mają ich niewielu.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MironSycz">Wobec tego postulowałbym na tym posiedzeniu Komisji, aby skierować do ministra spraw wewnętrznych i administracji pewien wniosek. Zresztą obecni są tutaj dyrektorzy departamentu, którzy z pewnością go przekażą. Należy zastanowić się co do formy opracowywania i rozliczania tych wniosków. Chodzi o to, aby procedura była skrócona i to maksymalnie skrócona, z tego względu, że nie będzie stać finansowo tych organizacji na opracowywanie i rozliczanie tego rodzaju dokumentów, co może powodować, że tych uroczystości będzie mniej. Co najgorsze – szanowni państwo, i już są tego przykłady – w to miejsce będą tworzyć się organizacje wcale nie mniejszościowe, tylko organizacje superspecjalistów, którzy po prostu będą przygotowywać takie uroczystości. Nie będą to wcale organizacje mniejszościowe, tylko organizacje fachowców. Wówczas podtrzymywanie tożsamości mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce może poważnie zanikać.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MironSycz">Badałem sytuację, sprawdzając, czy takie wymogi są narzucane przez instytucje Unii Europejskiej. Okazuje się, że niekoniecznie. Takie pomysły często rodzą się w resortach. Wobec tego, jeśli to jest prawdą, prosiłbym, aby resort spraw wewnętrznych zastanowił się – być może na posiedzeniu KWRiMNiE – nad zmianą tego systemu. To rzeczywiście pomogłoby organizacjom mniejszości narodowych i etnicznych organizować święta dla mniejszości, żeby w tym wszystkim było dużo autentycznego zaangażowania, a ono do tej pory jest. W rzeczywistości te festiwale, przeglądy, różnego rodzaju misteria czy też spotkania mogą odbywać się dzięki wielkiemu zaangażowaniu społecznemu przedstawicieli organizacji skupiających mniejszości narodowe i etniczne. Taki jest mój wniosek.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MironSycz">Zgłaszam też wniosek, aby przynajmniej te uroczystości, na które zwróciłem uwagę, zapisać w tym raporcie. Rozumiem, że raport będzie jeszcze bardziej uzupełniony o lata 2010–2011, bo syntetyczna informacja jest tylko za lata 2007–2009. Panie przewodniczący, dziękuję za udzielenie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarekAst">Proszę państwa, w trakcie posiedzeń zawsze przyjmujemy taki tryb procedowania punktu, że najpierw w dyskusji są wypowiedzi i pytania, a na koniec minister bądź przedstawiciel ministra ustosunkowuje się do tych pytań czy do zajętych stanowisk. Wobec powyższego proszę bardzo, kto jeszcze z członków Komisji czy z uczestników dzisiejszego posiedzenia chciałby zabrać głos? Pani Olena Duć-Fajfer, proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#OlenaDućFajfer">Przyglądając się temu, jak przygotowany jest ten raportowi na 2009 r., odnoszę takie wrażenie, że dawałby on państwu posłom i wszystkim zainteresowanym pełniejszy przegląd dotyczących mniejszości problemów i zagadnień, jakie w ministerstwie są rozwiązywane, gdyby nie był on skoncentrowany tylko na statystyczno-cyfrowym przedstawieniu, a dodawał problemy, które są w trakcie rozwiązywania. Wiele jest takich problemów, które są w trakcie rozwiązywania, które są kwestią wieloletnią, a w raporcie w ogóle nie istnieją. Wypowiedź pana posła Sycza uświadomiła mi charakter tego raportu. Zdałam sobie sprawę z tego, że tak przygotowany raport może właśnie tworzyć taką wizję, że o watrze jednej czy drugiej, czy innej się nie mówi. Zorientowałam się, że ten raport w zasadzie uzupełnia fakty o to, co w poprzednim raporcie nie było ujęte. Po naszych uwagach uzupełniono raport o zapisy, że pojawiła się inna organizacja, że jest nowa impreza. Dane poprzednie nie są dodawane, więc każdy, kto nie ma wglądu w poprzednie raporty czy też ich nie pamięta, ma tylko cząstkowy wycinek świadomości. Widzi, że to jest tylko reprezentacja danej mniejszości.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#OlenaDućFajfer">Raport przejrzałam na bieżąco i widzę, że nie została tutaj ujęta druga kwestia, a myślę, że w takim raporcie powinna się znaleźć. Raport właśnie powinien uwzględniać problemy, a nie tylko ukazywać w statystyce, w liczbach, jakie projekty były zrealizowane. Myślę o problemach, które ujmują sytuację mniejszości jako procesualne rozwiązywanie zgłaszanych przez mniejszości zagadnień. Został tutaj postawiony problem trudnego wniosku. Właśnie idzie o to, że to nie jest problem główny. Jeżeli chodzi o zadania, to problem jest taki, że te zadania jednoroczne, grantowe, a nie np. wieloletnie. To jest w tej chwili zagadnienie, które ministerstwo – przyznam – stara się jakoś rozwiązać. Nie jest tak, że to jest problem postawiony, który zupełnie nie jest realizowany. Nie znalazło to jakby odzwierciedlenia w tym raporcie. Z punktu widzenia osoby, która w ramach KWRiMNiE uczestniczy w tych dyskusjach i sama zgłasza problemy, widzę, że tak przygotowany raport bardzo wąsko i tylko statystycznie przedstawia to, co się rozważa w ministerstwie, a co dotyczy mniejszości narodowych i etnicznych. Takie mam zastrzeżenia do tego raportu. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarekAst">Czy jeszcze są głosy w dyskusji? Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#LudomirMolitoris">Nie miałem możliwości zapoznania się z tym raportem, niemniej jednak chciałbym zwrócić uwagę na bardzo ważny problem związany z instytucjami kultury mniejszości narodowych i etnicznych. Wielokrotnie o tej sprawie rozmawialiśmy czy na posiedzeniach Wysokiej Komisji, czy na posiedzeniach KWRiMNiE. Otóż w art. 18 obowiązującej ustawy jest zapis, iż środkami, o których mowa, może być również wspierana działalność instytucji kultury. Na dzień dzisiejszy jest wprawdzie zapis w ustawie, ale jest to sprawa nadal otwarta. W swoim piśmie z lipca – przy okazji propozycji nowelizacji ustawy o mniejszościach – wystąpiłem w imieniu naszego stowarzyszenia z takim wnioskiem, aby słowa „mogą być” wspierane zastąpić słowem „są”, bowiem tak jest w Polsce, iż prowadzenie domu kultury czy instytucji kultury jest zadaniem własnym gmin. Stowarzyszenia mniejszości narodowych i etnicznych nie mogą jednak prowadzić instytucji kultury i nie są wspierane przez lokalne samorządy. Wykazała to korespondencja pana ministra Siemoniaka, który wystosował pisma w tej sprawie do wszystkich marszałków województw w Polsce. Wszyscy jednym głosem powiedzieli, że szanują i cenią inicjatywę, jednak na to nie ma środków.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#LudomirMolitoris">Problem jest dla nas bardzo poważny. Mówimy tutaj o tym, iż przebiega asymilacja, że nie mamy możliwości ochrony własnej kultury, że nie mamy form i możliwości aktywnej pracy w świetlicowych domach kultury, co jest ważne dla podtrzymywania tej świadomości, jednak ta praca winna być w jakiejś formie zinstytucjonalizowana. Prace nad instytutami mniejszości narodowych i etnicznych nie przyniosły efektów, aczkolwiek włożono w to bardzo wiele pracy. Z uwagi na to po roku nie ruszyliśmy dalej. To jest ważne, gdyż z państw grupy wyszehradzkiej – robiłem dla Komisji takie rozeznanie – jedynie w Polsce instytucje kultury mniejszości narodowych i etnicznych nie są finansowane – z dwoma, oczywiście, wyjątkami – z budżetu państwa. Na tę bardzo ważną dla nas sprawę chciałbym zwrócić uwagę. Nie wiem, czy Komisja jest jeszcze w stanie cokolwiek z tym zrobić w związku z tym, iż właściwie jutro będzie – jak pan przewodniczący powiedział – ostatnie posiedzenie. Jednak chciałbym ten problem zasygnalizować, może bardziej dla Departamentu Wyznań Religijnych oraz Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Jest to bardzo poważny problem. Chcielibyśmy, aby ten problem, który jest i będzie przez nas poruszany, był rozwiązany. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarekAst">Dziękuję. Pan Ludomir Molitoris zwracał też na to uwagę w korespondencji skierowanej do mnie. Sprawa jest znana. Oczywiście, ministerstwo zwracało się do przedstawicieli mniejszości o uwagi do raportu, dlatego w tym momencie omawiamy te sprawy, do których mniejszości się nie odniosły. Rzeczywiście, myślę, że pan dyrektor odnotował sobie ten temat. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ŁukaszGrzędzicki">Łukasz Grzędzicki, Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Spotykamy się w konkretnym momencie pod koniec kadencji Sejmu, w przeddzień opracowywania trzeciego już raportu na temat sytuacji mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce. Wysłuchaliśmy tutaj informacji MSWiA i pewnie ministerstwo się wytłumaczy – dobrze lub nieco słabiej – z realizacji ustawy, ale chciałbym poruszyć jeden temat. Chodzi o sferę, o której dzisiaj chyba niewiele powiedziano, a która nie jest dla nas, obywateli państwa polskiego, powodem do dumy z tego, jak instytucje państwa traktują mniejszości narodowe i etniczne praz społeczność posługującą się językiem regionalnym.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#ŁukaszGrzędzicki">Wielu z nas uczciwie płaci abonament. Wywiązujemy się ze swojego obywatelskiego obowiązku porządnie. Jeżeli jednak ministerstwo będzie przygotowywało raport z realizacji praw mniejszości, to bardzo prosiłbym, aby uwzględnić i opisać w tym raporcie również sposób, w jaki media publiczne – Telewizja Polska i spółki regionalne Polskiego Radia – realizują misję publiczną w stosunku do mniejszości oraz społeczności kaszubskiej. Jak to zmieniło się na przestrzeni ostatnich 2 lat? Jak to wygląda w naszym wypadku, w wypadku Kaszubów? Pomimo tego, że w 2005 r. uchwalono ustawę, że od 1 czerwca 2009 r. jesteśmy związani Europejską kartą języków regionalnych lub mniejszościowych, że na papierze jest standard naprawdę europejski, to w sferze praktyki, w zakresie realizacji misji publicznej przez telewizję i radio jest coraz gorzej. W tym roku o około 75% obcięto czas dla audycji kaszubskich w regionalnym ośrodku Telewizji Polskiej w Gdańsku. We wrześniu zlikwidowano praktycznie skrót informacji o godzinie 17.30 – w najlepszym czasie antenowym – w Radiu Gdańsk. Przesunięto tę audycję na godzinę mniej więcej 23.00. Kaszubi nie są społecznością mleczarzy albo stróżów nocnych. Najwięcej Kaszubów słucha audycji albo rano między godziną 7.00 a 9.00, albo między 16.00 a 18.00, kiedy stoją w korkach. Dlatego prosiłbym o to, aby MSWiA, przygotowując raport, uwzględniło te zmiany na gorsze.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#ŁukaszGrzędzicki">To chyba będzie zadanie do rozwiązania dla Komisji w przyszłej kadencji. Dostrzegam pewien problem ustrojowy, bo przecież Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest organem wymienionym w konstytucji, a kontrola ze strony Parlamentu jest średnio skuteczna, tak? Mamy dzisiaj na sali przedstawiciela prezydenta. Rozmawiamy z przedstawicielami Sejmu. Możemy też rozmawiać z przedstawicielami Senatu. Być może warto się nad tym zastanowić, aby Polska ze swoich zobowiązań międzynarodowych i ze zobowiązań wobec obywateli również w sferze praktycznej wywiązywała się lepiej. Czuję pewien dyskomfort, bo w kwietniu słyszeliśmy od przedstawicieli KRRiT, że będą nas wspierali, co pewnie powtarzali również na posiedzeniu Komisji, a w sierpniu dowiadujemy się, że tego programu nie będzie, tamtego programu nie będzie i tego programu nie będzie. Prosiłbym o uwzględnienie również tych realiów w raporcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Proszę, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszIsakowiczZaleski">Dziękuję bardzo za udzielenie mi głosu. Reprezentuję mniejszość ormiańską. W raporcie na temat mniejszości ormiańskiej są dwa zdania. Bardzo boleję nad tym, bo nasza działalność jest bardzo szeroka. Jest dużo organizacji. Mam nadzieję, że w nowym raporcie w 2011 r. będzie po prostu prawdziwe odzwierciedlenie tego, jak wygląda sprawa mniejszości. Dwa zdania o mniejszości, która jest w Polsce od 700 lat – moim zdaniem – to jest chyba nieporozumienie.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#TadeuszIsakowiczZaleski">O co chodzi? Chodzi o dwie sprawy, z których jedna dotyczy naszej mniejszości, a druga jest prośbą skierowaną przez inną mniejszość. Nie wiem, czy państwo zdają sobie sprawę z tego, że w KWRiMNiE nie wszystkie mniejszości są reprezentowane. Może zacznę od tej drugiej sprawy. Od 2 lat jestem zapraszany na spotkania organizacji greckich. Z mocy ustawy Grecy w Polsce nie są uważani za mniejszość w znaczeniu ustawowym. Może niewiele osób w Polsce wie, że dana społeczność musi mieć potwierdzone 100 lat obecności w przedrozbiorowych granicach Rzeczypospolitej, żeby być uznaną za mniejszość. Słusznie Grecy zwracają uwagę na to, że taką cezurą powinna być II wojna światowa dlatego, że to II wojna światowa dokonała ogromnych przemieszczeń ludności. Z jednej strony mamy wypędzenie Polaków z Kresów wschodnich, a z drugiej strony napływ różnych grup do Polski. Proszono mnie po prostu o to, żeby na dzisiejszym posiedzeniu Komisji poruszyć sprawę Greków, którzy – jak znana chyba wszystkim państwu piosenkarka, pani Eleni Tzoka – mieszkają w Polsce. Znaleźli się tu może nie w wyniku samej II wojny światowej, ale wydarzeń, które miały miejsce na Bałkanach w latach 40. i 50. XX w. To są ludzie już zasymilowani, mający obywatelstwo polskie. Dziadkowie nieraz urodzili się w Grecji, a dzieci i wnuki w Lublinie. Dlatego jest prośba, żeby w raporcie zaznaczono również problemy tych mniejszości, które nie mają ustawowych 100 lat obecności w Polsce – nie jest to ich wina – ale jednak funkcjonują. Otóż ogromną mniejszością, w ogóle nie ewidencjonowaną i nie wykazywaną, są Wietnamczycy.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#TadeuszIsakowiczZaleski">Nie chcę tutaj wchodzić w problemy oceniania, co jest mniejszością, a co jest emigracją, niemniej jednak byłoby dobrze, żeby raport próbował wskazać przyszłym ustawodawcom, czyli Sejmowi, problemy tych mniejszości, których obecna ustawa nie obejmuje. To jest jedna sprawa.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#TadeuszIsakowiczZaleski">Natomiast w wypadku mniejszości ormiańskiej, jak też chyba i innych mniejszości, jest tak, że mamy do czynienia z grupą, która etnicznie wywodzi się z terenu I, II czy obecnie III Rzeczypospolitej i która jest zakorzeniona, niemniej jednak jest to mniejszość, która ustawicznie się rozwija, bo dopływają kolejni członkowie tej społeczności. W wypadku Ormian po upadku Związku Radzieckiego ogromna grupa ludzi osiedla się w Polsce. Myślę, oczywiście, o tych Ormianach, którzy są legalnie w Polsce. Teraz problem polega na tym, że mówi się o mniejszości jako o całości, a w rzeczywistości ta mniejszość składa się z dwóch różnych grup. Chodzi o to, żeby – opisując rzeczywistość w raporcie – wykazać, że niektóre mniejszości w Polsce są już całkowicie objęte tą ustawą, ale są też duże grupy, które nie są objęte ustawą. Oczywiście, dobra polityka państwa polskiego w ostatnich latach zaowocowała tym, że weszły w życie ustawy o abolicji, czyli ustawy powodujące, że znaczne grupy emigrantów – głównie z Europy Wschodniej, ale nie tylko, bo z Azji tak samo – mogą nabywać prawa do legalnego pobytu w Polsce. Niemniej jednak, jeżeli są organizowane wydarzenia ważne dla mniejszości ormiańskiej, to i tak znaczna część uczestników tych spotkań nie jest obywatelami polskimi. Ma najczęściej pobyt tolerowany bądź inny. Prosiłbym o to, żeby raport wykazywał również takie sytuacje. Rzeczywiście, pewne rzeczy dzieją się w dobrym kierunku, ale te mniejszości bardzo się od siebie różnią. Mają po prostu własne problemy, o których w tej chwili powiedziałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MarekAst">Dziękuję księdzu za ten głos. Zgłasza się pan doktor Kuprianowicz. Bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#GrzegorzKuprianowicz">Szanowni państwo, rozumiem, że intencją Komisji – przy takim sformułowaniu tematu dzisiejszego posiedzenia – było to, aby uzyskać szerszy kontekst związany z sytuacją mniejszości narodowych i etnicznych, bo przecież nie tylko literalne ustosunkowanie się do raportu pana ministra.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#GrzegorzKuprianowicz">Wydaje mi się, że gdy mówimy o problemach i kwestiach dotyczących mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym, to można tutaj mówić o różnych płaszczyznach. Pierwsza jest płaszczyzna przepisów prawa. Druga płaszczyzna dotyczy praktycznej realizacji tego prawa. Trzecia płaszczyzna, która – jak myślę – też jest istotna, to płaszczyzna szczególnie związana ze sferą społeczną. Myślę, że te trzy wymiary są bardzo istotne. Jeżeli chodzi o pierwszy wymiar, to – oczywiście – możemy powiedzieć, że przepisy prawa, które obowiązują w Polsce, są przepisami dobrymi, zapewniającymi mniejszościom pewne możliwości działania. Z pewnością różnych możliwości jest tutaj bardzo dużo, ale wydaje się, że warto spojrzeć na to zagadnienie pod innym kątem.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#GrzegorzKuprianowicz">Wydaje się, że koniec kadencji jest chyba dobrą okazją do tego, żeby zwrócić uwagę na to, że po ponad 6 latach warto zastanowić się nad pewnymi modyfikacjami. Życie bowiem pokazało, że w pewnych sytuacjach warto niektóre rzeczy zmodyfikować. Chodzi np. o kwestię praw językowych mniejszości. Stan prawny zmienił się chociażby poprzez przyjęcie przez Polskę Europejskiej karty języków regionalnych lub mniejszościowych. Rzeczywiście, w pewnym sensie sankcjonuje to dzisiejszy stan prawny, potwierdza go, ale także wprowadza pewne nowe zagadnienia i problemy. O ile ustawa daje mniejszościom narodowym i etnicznym pewne prawa, o tyle europejska karta daje nie tyle prawa, co zobowiązuje organy państwa do pewnych działań, a jest to subtelna, aczkolwiek istotna różnica. Gdy mamy do czynienia np. z sytuacją, gdy jakaś społeczność, która nie jest na tyle mocna i mobilna, żeby dochodzić swoich praw, to Europejska karta języków mniejszościowych lub regionalnych stwarza tu nowy kontekst.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#GrzegorzKuprianowicz">Kolejna kwestia to chociażby kwestia praktycznej realizacji uprawnień językowych na poziomie niektórych społeczności mniejszościowych. Obecne zapisy ustawy w zasadzie powodują, że dla niektórych mniejszości przepisy dotyczące języka pomocniczego czy nazw dwujęzycznych są niemalże teoretyczne, a więc niemożliwe do zrealizowania w praktyce ze względu politykę państwa sprzed 60 lat, np. przez rozproszenie społeczności ukraińskiej, albo ze względu na politykę w innym wymiarze, inspirowanym niegdyś także przez państwo. To wyklucza np. społeczność ukraińską, ale nie tylko ją, bo także inne społeczności, z możliwości korzystania z takich uprawnień. I tutaj pojawia się pytanie, czy nie warto – oczywiście, w nowej kadencji Sejmu – zastanowić się nad pewnymi zmianami, także w przepisach prawa.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#GrzegorzKuprianowicz">Natomiast teraz chciałbym jeszcze kilka słów powiedzieć na temat kwestii, która była bardzo gorąco dyskutowana rok temu. Dzisiaj prawie o niej nie mówimy, aczkolwiek myślę, że jeszcze długo do tego tematu będziemy wracać. Chodzi mi, oczywiście, o spis ludności, który niedawno przeżyliśmy. Z przekąsem używam tego sformułowania. Mniejszości definiowały pewne zagrożenia, uważając, że w Polsce, w ramach spisu, nie ma możliwości uzyskania rzeczywistej struktury narodowościowej i językowej społeczeństwa. Niestety, wydaje się, że ostatni spis potwierdził obawy mniejszości. To jest temat bardzo istotny, ponieważ wyniki spisu będą używane jako podstawa do pewnych działań państwa i będą przywoływane na różnych płaszczyznach. Warto ten temat zasygnalizować. Myślę, że będziemy przeprowadzać debaty na ten temat w czasie konferencji, ale sądzę też, że na posiedzeniach KWRiMNiE i w przyszłej kadencji Parlamentu w tym przypadku trzeba będzie jeszcze do tej kwestii wrócić.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#GrzegorzKuprianowicz">Myślę, że na koniec nie można pominąć tych wydarzeń, które ostatnio miały miejsce w województwie podlaskim. O tym chyba jeszcze będzie mowa. Można te zdarzenia, oczywiście, nazwać incydentami, ale jest pytanie tego rodzaju. Czy brak odpowiedniej reakcji na te incydenty nie będzie powodować, że te incydenty staną się bazą dla kolejnych incydentów? Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Proszę, pan Piotr Tyma.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PiotrTyma">Dziękuję bardzo. Panie przewodzący, szanowni państwo, może nie tyle poruszę nowe kwestie, ile wzmocnię te głosy, które już tutaj padły. Dzisiaj na konferencji przede wszystkim podkreślamy wagę tego, co się stało w ostatnich 5–6 latach. Chodzi o unormowanie sytuacji prawnej, czyli o prawa osób należących do mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym, jak i podkreślanie, że prowadzony jest dialog pomiędzy stroną rządową czy instytucjami pozarządowymi zajmującymi się kwestiami mniejszości.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PiotrTyma">Wydaje mi się, że w tym momencie należałoby wrócić pokrótce do problemu, który zasygnalizował pan Łukasz Grzędzicki, to znaczy do pewnej ślepej uliczki, w jaką zabrnęły media publiczne i środowiska mniejszości, jeżeli chodzi o obecność audycji w językach mniejszości. Każdy z przedstawicieli mniejszości podkreśla, że jest to bardzo ważne w procesie zachowania tożsamości języka. Mamy taką paradoksalną sytuację, że pod koniec kadencji udało się nawiązać dialog na poziomie KWRiMNiE z KRRiT. Niedawno wspólnie z mniejszością niemiecką i innymi mniejszościami organizowaliśmy okrągły stół, w którym brał udział przedstawiciel KRRiT. W maju odbyła się konferencja „Wielokulturowa Europa w mediach” w Białymstoku, w której brali udział przewodniczący KRRiT, jeden z wiceprezesów telewizji publicznej i szefowie spółek Polskiego Radia. W tymże Białymstoku doszło do sytuacji, w której zawieszany jest program litewski i rosyjski, a z tego co pamiętam, także romski. Program litewski, oczywiście, po jakimś czasie odwieszono. Jest więc pytanie o to, czy część z naszych działań dialogowych nie jest prowadzona pro forma i czy trochę – przepraszam za kolokwializm – nie tuptamy w miejscu. Sytuacja związana z mediami publicznymi skłania mnie do tego przekonania, ze raczej tak. Pomimo prób nawiązania dialogu i proponowania konkretnych rozwiązań, nikt tych rozwiązań nie wprowadza w życie. Jednym z takich przykładów jest powołanie grupy roboczej, by ten dialog był ciągły, a przedstawiciele mniejszości mogli na bieżąco sygnalizować zagrożenia, które się pojawiają. Te zagrożenia są przez okres 20 lat dosyć mocno zdefiniowane, czyli przesuwanie audycji na godziny późnonocne, ograniczanie środków finansowych, niepowoływanie redakcji, próby ingerowania w audycje, itd. Od kilku lat, niestety, na poziomie mediów publicznych i KRRiT o takich kwestiach technicznych nie rozmawiamy, tylko rozmawiamy od przesilenia do przesilenia. Nie będę państwu przypominał, ile razy przedmiotem gorących sporów, interwencji Komisji, za które dziękuję, ingerencji komisji wspólnej było zdejmowanie z anteny magazynu „Telenowyny”. To samo można powiedzieć o innych audycjach, więc mamy poważny problem. Co dalej z sytuacją w publicznych mediach? Nie ma rozwiązania systemowego. O tej kwestii rozmawialiśmy z osobami, które są decydentami. Nie będziemy w gronie przekonanych podkreślali, że to jest ważna kwestia dla mniejszości, że to się mieści w standardzie prawnym. Proszę państwa, uważam, że taki dialog jest trochę kulawy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PiotrTyma">Druga kwestia, która tu dzisiaj padła, dotyczy instytucji kultury. Rzeczywiście, w ramach MSWiA była powołana grupa robocza i wydaje mi się, że było to duże osiągnięcie. Od artykułowania tej kwestii przez mniejszości przeszliśmy do dyskutowania o niej. Jednak przez większość środowisk mniejszości zaproponowany projekt został odrzucony z tego względu, że jego filozofia odpowiadała tej filozofii, o której mówił pan Molitoris. To znaczy, że urzędnicy za nas mieli decydować o kwestiach, które są ważne dla naszych społeczności. Jest pytanie o to, czy projekt umrze śmiercią naturalną, czy spróbujemy powrócić do tego wariantu, jednak biorąc pod uwagę postulaty płynące ze strony środowisk mniejszości narodowych i etnicznych.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PiotrTyma">Kwestia, o której mówili trochę pan Molitoris i ksiądz Isakowicz-Zaleski, to problem stosunku samorządów i zmieniającej się mniejszości. Mamy do czynienia obecnie z Warszawie z taką oto sytuacją, że przez kilka lat funkcjonował międzyszkolny zespół nauczania języka ukraińskiego, który liczył 95 dzieci. Część uczniów była dziećmi obywateli polskich narodowości ukraińskiej, a część była dziećmi obywateli Ukrainy bądź obywateli innych krajów niebędących w UE. Przez kilka lat nie było problemów z finansowaniem i funkcjonowaniem tego punktu nauczania, czyli międzyszkolnego zespołu. Natomiast w tym roku, w przededniu rozpoczęcia roku szkolnego zostaliśmy poinformowani, że należy dokonać rozgraniczenia. Dzieci obywateli Ukrainy nie mogą uczyć się języka ukraińskiego w szkole publicznej razem z dziećmi obywateli polskich, ponieważ jest to finansowane z innych środków, a według innych jest kolizja prawna. Problem prawny to jest jeden wymiar. Natomiast drugi wymiar jest taki, że zabrakło dobrej woli, by o tej kwestii rozmawiać w kwietniu, maju, czerwcu czy lipcu, np. by przygotować rodziców do zmiany wynikającej z takiego, a nie innego stanu prawnego. W przededniu 1 września rodzice zostali poinformowani, że grupa 95 dzieci ma być zmniejszona do 25. Zdawałoby się, że są to problemy drobne, ale gdzieś po drodze pojawia się problem dialogu.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PiotrTyma">I rzecz, którą przywołał pan doktor Kuprianowicz, czyli spis powszechny. Nasze wspólne – obecnych tutaj osób – osiągnięcie rok temu było takie, że doszliśmy do konsensusu z przedstawicielami Głównego Urzędu Statystycznego odnośnie do kwestii pytań, możliwości zadeklarowania podwójnej tożsamości, itd. Mam wrażenie, że to był jedyny czy ostatni sukces w batalii na temat spisu, ponieważ późniejszy przebieg akcji informacyjnej był taki, że nasze obawy, które zgłaszaliśmy, w wielu przypadkach się sprawdziły. Jestem obecnie na etapie analizowania ankiet nadesłanych nam przez wolontariuszy, którzy próbowali pomagać przedstawicielom mniejszości ukraińskiej – w części regionów także przedstawicielom innych mniejszości – w tzw. samospisie. Problemy wskazywane przez tych wolontariuszy powtarzają się. To pierwsza teza. Po drugie, że gdy się spojrzy na liczbę zgłaszanych faktów, to teza, którą wygłosił pan doktor Kuprianowicz, że rezultaty spisu nie będą odzwierciedlały zjawiska liczebności mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce, jest wielce uprawniona. Jest pytanie, co z tym zrobimy, ponieważ mam wrażenie, że w kwestii spisu, niestety, organy państwa dosyć lekceważąco potraktowały zgłaszane przez środowiska mniejszości zastrzeżenia. Warunki, które są, czyli skala dostępu do Internetu, wiek osób należących do mniejszości, itd. Te wszystkie dane były znane, bo mamy mniej więcej taką informację wynikającą ze spisu z 2002 r. Brak dialogu, niewywiązanie się przez media publiczne ze zobowiązań co do akcji informacyjnej i dosyć szczątkowa współpraca GUS z przedstawicielami mniejszości w trakcie akcji promocyjnej to są poważne mankamenty, odnoszące się nie tylko do kwestii ilościowej, czyli tego, co wykaże spis z 2011 r., ale także do traktowania przez instytucje państwa organizacji pozarządowych mniejszości. W pewnym momencie odnieśliśmy wrażenie, że w żadnym przypadku organizacje mniejszości nie mogą być tutaj traktowane jako partner. Z jednej strony jest jakiś monolit pod tytułem „publiczna telewizja”, z drugiej strony jest inny monolit, który się nazywa GUS, natomiast mniejszości mają dosyć ograniczone pole manewru. Jeżeli mógłbym coś postulować, to uważam, że jednymi z pierwszych problemów, które powinny być omawiane w trakcie następnego posiedzenia Komisji, już pewnie w nowej kadencji, są właśnie problemy instytucji kultury mniejszości oraz przebiegu spisu powszechnego i zagrożeń, które tak zrealizowany spis niesie dla środowisk mniejszości narodowych i etnicznych, ale także – jak przypuszczam – dla opinii państwa polskiego na zewnątrz. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#EugeniuszWappa">Nazywam się Eugeniusz Wappa. Panie przewodniczący, szanowni państwo, dzisiaj mamy ostatnie posiedzenie Komisji w takim miejscu. Mamy również posiedzenie KWRiMNiE. Sądzę, że byłoby dobrze, gdyby posiedzenie było spotkaniem wszystkich ciał, ponieważ za chwilę zamienimy się miejscami, te same osoby zostaną, a mamy mówić o tych samych problemach. Sądzę, że nie ma sensu dwa razy tego samego powtarzać.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MironSycz">Mówimy o raporcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#EugeniuszWappa">Raport jest podstawą do omówienia tych spraw, którymi żyjemy na bieżąco. Panie pośle, mówimy o tym, co nas rzeczywiście boli. Gdy chodzi o kwestie związane ze spisem powszechnym, to sądzę, że tej sprawie moglibyśmy poświęcić jeszcze kilka godzin rozmów, a nie kurtuazyjnych parę minut czy tylko jedno posiedzenie, bo to wymaga głębokiej analizy i to nie tylko ze strony mniejszości. Sądzę, że instytucje państwa, o czym mówił pan Piotr Tyma, też powinny posypać popiołem głowę i spojrzeć na swoje działania. Instytucje – niestety, muszę to z przykrością stwierdzić – nie zdały egzaminu, gdy chodzi o sam spis powszechny, o czym świadczą i artykuły w prasie centralnej, i informacje w telewizji. Mówię o tym na przykładzie województwa podlaskiego.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#EugeniuszWappa">Niestety, znowu na przykładzie województwa podlaskiego mamy sytuację podobną, tylko chodzi o ekscesy związane z taką czy inną symboliką. To się wiąże z jedną rzeczą, o której tutaj cały czas mówimy. Cały czas mówimy o państwie i o mniejszości, jakby to były sprawy tylko i wyłącznie MSWiA. Chciałbym zwrócić na to uwagę państwa posłów i instytucji rządowych, a także zapytać, jakie wsparcie dla szeregu inicjatyw związanych z mniejszościami udziela np. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy Ministerstwo Edukacji Narodowej. Chodzi np. o poziom kuratoriów na tych terenach, które zamieszkują mniejszości. Oto się robi – zwana tak kolokwialnie – spychologia stosowana. MEN informuje, że sprawy oświaty należą do samorządu, a ministerstwo zajmuje się wyłącznie przekazywaniem subwencji finansowej. Co czynią kuratoria? Jakie działania związane z dodatkową edukacją, np. w zakresie języków mniejszości, z wychowaniem tej młodzieży, podejmują kuratoria? Mamy tego efekty. Widzimy, jakie jest wychowanie i jakie jest zachowanie tej młodzieży w stosunku do mniejszości. Pragnę zwrócić uwagę na to, co też jest elementem szerszego spojrzenia. Jakie inicjatywy kuratoria podjęły na rzecz mniejszości narodowych i etnicznych czy nauczania języka mniejszości? Co zrobiły z własnej, nieprzymuszonej woli? Jakie środki były wyasygnowane przez kuratoria oświaty? Jakie inicjatywy były wsparte czy promowane przez MEN? Odpowiedzi na te pytania będą też mówiły o całościowym układzie.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#EugeniuszWappa">Nie można wszystkiego zawężać jedynie do kręgu MSWiA albo mówić, że jest to sprawa wyłącznie organizacji pozarządowych. Gdy mówimy o komforcie istnienia układu, to musimy wspomnieć, że nie zależy on tylko i wyłącznie od MSWiA, ale od wielu czynników i wielu innych ministerstw. Na to chciałbym zwrócić uwagę, żebyśmy nie zamykali się tylko w kręgu MSWiA, bo obywatele państwa polskiego działają na wielu płaszczyznach, są także zrzeszeni w różnych organizacjach, a to wygląda zupełnie inaczej. Gdy mowa jest tutaj o ostatnich wydarzeniach, to temat wiąże się właśnie z edukacją, która jest potrzebna i o której już tutaj była mowa. Chodzi o edukację w telewizji publicznej, o audycje dla mniejszości i o mniejszościach, a z drugiej strony edukację na poziomie lokalnym, również w prasie, ale także o edukację szkolną i o zadania realizowane w obrębie MEN. Proszę państwa, nie można liczyć na to, że organizacje mniejszości narodowych i etnicznych, które są pozbawione w większości swoich instytucji i nie mają etatów, będą zajmować się profesjonalnie kulturą czy oświatą i będą wyręczać państwo z jego obowiązków. Przepraszam, ale organizacje pozarządowe, organizacje mniejszościowe nie są w stanie tego wszystkiego wziąć na swój garb. Codziennie zajmujemy się zazwyczaj sprawami zawodowymi i tym podobnymi.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#EugeniuszWappa">Proszę zwrócić uwagę na to, co się stało ostatnio na Podlasiu i to, co się dzieje, bo zdjęcia obiegły całą Polskę i Europę. Ci ludzie, którzy wznoszą hasła „Polska dla Polaków” i tym podobne, to są młodzi ludzie, urodzeni i wychowani w demokratycznym państwie, już po roku 1989. Widocznie coś się złego dzieje w systemie edukacji, że nie potrafi wyłapać sygnałów i nie potrafi zwrócić uwagi na takie rzeczy. Jest to bardzo smutne. Sam byłem nauczycielem i wiem dokładnie, co to znaczy wychowywać młodzież. Wiem, jak bardzo ciężka i odpowiedzialna jest to praca.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#EugeniuszWappa">Jeżeli mówimy tutaj o szerokiej działalności, to na jedną rzecz chcę zwrócić uwagę. Pani minister mówiła o malowaniu murów. Nawet przez pół roku i to w paru miejscach zgłaszałem wymalowane napisy typu „Ruscy won” czy „kacapy won”, swastyki, etc. Byłem i w straży miejskiej, i w innych instytucjach w Białymstoku. Miną 3–4 miesiące, a te napisy dalej się na swoich miejscach znajdują, nikt nie reaguje mimo ogromnych apeli. Wszyscy potem piszą o tym w gazecie, kierują listy do uczniów i robią tym podobne rzeczy, ale zamalować napis i zareagować błyskawicznie naprawdę nie ma kto. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo za ten głos. Czy ktoś z państwa chce się jeszcze wypowiedzieć? Myślę, że na podsumowanie oddamy w tej chwili głos panu dyrektorowi, który odpowie na podniesione kwestie, pytania i głosy w dyskusji. Generalnie strona rządowa ma głos, bo i pani minister się szykuje do wypowiedzi. Kobieta pierwsza ma głos. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JózefRóżański">Panie przewodniczący, pani minister pozwoliła mi zabrać teraz głos, więc…</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MarekAst">Oczywiście, proszę mówić.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JózefRóżański">Chciałbym tylko kilka zdań powiedzieć na temat państwa uwag, sugestii, problemów i różnych spraw, które państwo zgłosili. Uwagi do raportu, które państwo tutaj zgłaszali, postaramy się po prostu uwzględnić. Natomiast część spraw, jak to państwo sygnalizowali, nie należy do kompetencji ministra spraw wewnętrznych i administracji. Postaram się te uwagi, które państwo tutaj zgłaszali, jakoś ubrać w formę, zasygnalizować i przekazać różnym instytucjom, a być może – po rozmowie z panem ministrem Karpińskim – nawet organizować kolejne spotkania z KRRiT. Natomiast w kwestii uwag administracyjnych, które zgłaszał pan Grzegorz Kuprianowicz, to myślę, że w najbliższym czasie z Parlamentem i z KWRiMNiE zastanowimy się, w jaki sposób ewentualnie przystąpić do nowelizacji ustawy. Być może powołamy jakąś grupę roboczą. Zresztą ten problem był sygnalizowany, o ile pamiętam, rok temu, więc myślę, że również nad tym problemem się pochylimy. Na koniec chciałbym państwu podziękować za sygnały pozytywne pod adresem swojego departamentu, ministra spraw wewnętrznych, Komisji. Dziękuję bardzo za naszą wspólną, dobrą współpracę.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ElżbietaRadziszewska">Dziękuję bardzo. Zgadzam się z tym, że najpoważniejszym chyba dzisiaj problemem jest współczesny przekaz. Chodzi o radio i telewizję. Z tym problemem do tej pory się nie uporaliśmy, ale to dotyczy nie tylko mniejszości narodowych i etnicznych, ponieważ te same głosy padały na spotkaniach zespołu międzywyznaniowego, który prowadzę w kancelarii premiera. To jest ten sam problem. Te płaszczyzny czasem się pokrywają. Rzeczywiście, mamy do czynienia z sytuacją, że jest za mało programów albo ich nie ma, albo są nadawane w takich godzinach, że gdyby nawet przedstawiciele którejś z religii chcieli pooglądać transmisję z jakiejś uroczystości czy z modlitwy, to właściwie musieliby zostać sową w nocy albo skowronkiem o bardzo wczesnym poranku, żeby o godzinie 5.00 coś oglądać. W związku z tym to jest problem do dyskusji. Jedno jest pewne. Jest większa otwartość ze strony pana ministra Dworaka i przedstawicieli KRRiT, którą widziałam na ostatnim spotkaniu Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Polskiej Rady Ekumenicznej. To jest niedawno powołana płaszczyzna dialogu pomiędzy rządem a radą ekumeniczną, skupiającą inne kościoły chrześcijańskie poza rzymskokatolickim. Widać jednak, że jest otwarcie i jest zrozumienie. Jeżeli więc będziemy nadal zabiegać o zmianę stosunku publicznej telewizji i publicznego radia, to któregoś dnia, krok po kroku, ale dojdziemy do takiej sytuacji, która będzie zadowalająca, a przedstawiciele mniejszości etnicznych czy religijni nie będą się czuli pokrzywdzeni. W końcu to jest telewizja publiczna.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ElżbietaRadziszewska">Chociaż muszę powiedzieć, że w telewizji też jest trochę otwarcia, o czym świadczy chociażby sam program, o którym już dziś wspomniałam – „Jesteśmy różni, jesteśmy równi”. W dobrym czasie, o godzinie 7.10 rano, kiedy wszyscy szykują się do pracy, są przedstawiane pozytywne sylwetki różnych osób. To już jest coś. Chcę państwu jeszcze powiedzieć o tym, że prowadzę rozmowy na temat kilkunastu odcinków i program już byłby realizowany, gdyby nie brak pieniędzy. Ważne jest bowiem też, żeby tę różnorodność polską i bogactwo, jakie ma Polska, przedstawiać w fajnej formie – takiej, żeby ludzi przyciągała do ekranu i żeby rzeczywiście z zainteresowaniem ludzie oglądali program. Pamiętają państwo program „Europa da się lubić”, który cieszył się dużym powodzeniem. Mimo, że już nie ma nowych edycji, to niedawno szły powtórki tego programu i ludzie nadal zasiadali przed telewizorami, ponieważ program był bardzo sympatyczny, ciekawy w sposób zrealizowany i w trochę lżejszej formie. Złożyłam taką propozycję, żebyśmy tak, jak poznawaliśmy mieszkańców Europy, siebie wzajemnie poznali, pokazując różne regiony Polski, różne tradycje, różne religie, różne obyczaje, różne stroje. Chodzi o to, żeby pokazać tę różnorodność etniczną, narodową, religijną, jaka jest w Polsce. Propozycja praktycznie jest prawie gotowa. Wakacje nie były sprzyjającym czasem, ale też koniec roku budżetowego był mało atrakcyjnym czasem do tego typu uzgodnień. Będę miała prośbę po wyborach – wtedy, kiedy będzie się konstruowało budżety na przyszły rok – żeby pomyśleć o tego typu programie w paśmie dobrej czy najlepszej oglądalności. Program dotyczyłby materii, którą się zajmujemy.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#ElżbietaRadziszewska">O jednej rzeczy chcę jeszcze powiedzieć. Rozmawiam również o tym, żeby toczyły się poważne dysputy. Jak telewizje komercyjne mają bardzo poważne programy na różne tematy i okazuje się, że znajduje się widownia, zainteresowana takimi poważnymi spotkaniami. Nie muszą to być długie programy, ale dyskusyjne, na które zaprasza się najlepszych w danej dziedzinie specjalistów i ekspertów. Chciałabym, żeby odbyły się takie debaty telewizyjne o języku, który dyskryminuje. Tutaj za sojuszników mamy i językoznawców, i etnografów, i historyków najwyższych lotów w Polsce. Mam nadzieję, że w przyszłym roku tego typu debaty się rozpoczną, bo praktycznie wiele rzeczy z tych, które się dzieją, to się dzieją w warstwie językowej. Często sobie nawet nie uświadamiamy, jak możemy drugą osobę skrzywdzić, posługując się stereotypami czy pewnymi porzekadłami i powiedzonkami, które liczą po 100 czy 200 lat. Właściwie w ogóle nie powinny mieć miejsca w debacie publicznej, ale również w języku potocznym, bo są po prostu nieadekwatne. Żeby ludziom o tym powiedzieć, trzeba o tym poważnie dyskutować – w poważnej, ale ciekawej formie, gdzie wypowiadają się autorytety. Po moich rozmowach z językoznawcami, żeby wymienić chociażby pana profesora Bralczyka, muszę powiedzieć, że pewnie można byłoby te programy czy nawet co najmniej kilka odcinków poprowadzić tak, żeby dyskusji można było słuchać z zapartym tchem. Mam nadzieję, że to mi się uda.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#ElżbietaRadziszewska">Chcę jeszcze powiedzieć o jednej rzeczy, która – jak się wydaje – padła w dyskusji. Mowa była o działaniach regionalnych i lokalnych. Poziom Sejmu, poziom rządu, poziom różnych struktur i agend rządowych to jest jedna rzecz, a drugą rzeczą jest polityka lokalna i regionalna, ponieważ często działania rządowe są trudne do przełożenia na działania lokalne – zwłaszcza, że jednak samorząd w żaden sposób nie zależy od rządu. Są przepisy prawa, są ustawy i są działania zgodne z ustawami, a często bywa tak, że nie ma łamania prawa, ale nie ma też dobrych praktyk. Dlatego na szczycie równości, który jest spotkaniem wszystkich 27 krajów zjednoczonej Europy, będziemy dyskutować o polityce równości, o niedyskryminowaniu ludzi, o szacunku dla różnorodności na poziomie lokalnym i regionalnym. Spotkało się to z dużym zainteresowaniem w Europie i z akceptacją Komisji Europejskiej. W związku z tym mam nadzieję, że ta dyskusja też pomoże nam zrozumieć, że nawet na poziomie europejskim i na poziomach rządów wszystkich krajów Europy trzeba mówić, jak skuteczniej dotrzeć do ludzi na samym dole, jaką prowadzić politykę lokalną i regionalną, by ta polityka była po prostu skuteczna. Można wydać wielkie pieniądze, można wypisywać 100 tys. stron dobrymi pomysłami, tylko potem okaże się, że nie dotrze się do ludzkich głów, bo najtrudniej zmienia się sposób myślenia, najtrudniej zmienia się mentalność, najtrudniej łamie się stereotypy, a o to tak naprawdę chodzi.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#ElżbietaRadziszewska">W odniesieniu się do jeszcze jednej rzeczy, mam nadzieję, że ta rzeczywistość też się zmieni. Chodzi mi o wymiar sprawiedliwości i o organy ścigania. W przypadku tych spraw, które działy się na Podlasiu, poprosiłam prokuratora generalnego o to, by objął nadzorem wszystkie postępowania dziejące się lokalnie. Często bowiem lokalnie nie zwraca się na to uwagi. Jeżeli ma się oko nad własną głową, to jednak też inaczej się pracuje. Nie chciałabym, żebyśmy się musieli wstydzić za to, że niezależna prokuratura czy niezależny sąd orzekają, że coś się umarza albo nie wymierza się kary z powodu niskiej szkodliwości społecznej czynu, bo np. nikomu nie ukradziono 5 zł, albo szkoda jest minimalna, bo ktoś namalował na płocie jeden wyraz. Chodzi o to, żeby brano pod uwagę jednak tę warstwę emocjonalną i to, co jest wartością większą czasem niż wartość materialna danych przedmiotów. Mam nadzieję, że to już wejdzie w dobrą praktykę. Tym bardziej, że jestem umówiona z panem ministrem Seremetem, że na zasadzie wideokonferencji poprowadzę szkolenie dla prokuratorów. Mam nadzieję, że to będzie pierwsze, a nie ostatnie szkolenie, bo to jest jednak ważne, żeby uczulać ludzi na pewne rzeczy, na które się na co dzień czasem w życiu nie zwraca uwagi, a nie wszystko da się wyjaśnić czy zapisać w przepisach prawa.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#ElżbietaRadziszewska">Na koniec chcę powiedzieć o jednej rzeczy, która z mojego punktu widzenia jest bardzo ważna, a wynika z kontaktów z Komisją. Chciałam podziękować za te moje 3 lata współpracy, ponieważ ta współpraca była bardzo owocna. Zresztą to samo zdanie mogę skierować do KWRiMNiE. Bardzo jestem dumna z pewnych dokonań, ale bardzo się cieszę z jednej rzeczy – z tych dokonań, które miały miejsce w ostatnim czasie, w których brały udział obie komisje. Zespół romski wystosował prośbę, by w ramach prezydencji polskiej w inny sposób niż dotychczas, wnosząc te obchody na poziom europejski, zaznaczyć obchody związane z holokaustem Romów i Sinti. Padła również propozycja, by polski Parlament przyjął uchwałę, która by czyniła dzień 2 sierpnia Dniem Pamięci o Zagładzie Romów i Sinti. Muszę powiedzieć, że wszystko się udało, za co jestem bardzo wdzięczna. Po pierwsze, ten dzień jest ustanowiony. Tu kieruję najszczersze podziękowania w kierunku prezydium Komisji. Jesteśmy pierwszym krajem, który uchwalił ten dzień. Z jakichś powodów w innych krajach tego typu uchwały w parlamentach przejść nie mogą, ale mamy przychylne serce i oko pana przewodniczącego Jerzego Buzka i europosłów, więc mam nadzieję, że jeszcze do końca prezydencji polskiej dzień 2 sierpnia stanie się Europejskim Dniem Pamięci o Holokauście Romów i Sinti. Ciągle mówimy o tym za mało, a to dotyczy przecież wszystkich Romów z całej Europy, a oni nie mają swojego państwa, które się o nich upomni. W związku z tym my, pozostali, musimy o tym pamiętać. Wszystkim państwu – to jest tylko jedno zdanie – chciałam to przeczytać: „W hołdzie Romom i Sinti, ofiarom niemieckiego nazistowskiego ludobójstwa, Sejm Rzeczpospolitej Polskiej ustanawia dzień 2 sierpnia Dniem Pamięci o Zagładzie Romów i Sinti”. Tak niewiele, a tak bardzo dużo. Odbyły się uroczystości. Odbyło się też uroczyste posiedzenie zespołu do spraw romskich KWRiMNiE z udziałem członków Komisji w Krakowie. Odbyła się międzynarodowa konferencja pt. „Zagłada Romów i Sinti: pamięć, tożsamość, współczesny rasizm”, zorganizowana przez Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE z ogromnym zaangażowanie pana Andrzeja Mirgi, za co bardzo dziękuję. Pod głównym pomnikiem w byłym obozie Auschwitz-Birkenau odbyły się uroczystości związane z upamiętnieniem tego dnia. Chcę też powiedzieć, że po raz drugi w Auschwitz spotkała się młodzież z Europejskiej Sieci Romskich Organizacji Młodzieżowych. To było drugie spotkanie, ale mam nadzieję, że takie spotkania odbywać się będą przez kolejne lata, bo zwracanie młodzieży uwagi na ten aspekt holokaustu, który miał miejsce w czasie II wojny światowej, jest bardzo ważny. Chcę zakończyć dobrym akcentem. Po tych wszystkich naszych spotkaniach rozmawiałam z panem ministrem Machcewiczem, który odpowiada za tworzenie Muzeum II Wojny Światowej. Będzie w nim specjalna, odrębna ekspozycja poświęcona holokaustowi Romów w czasie II wojny światowej, czyli niejako domkniemy naszą prezydencję jeszcze takim akcentem. Jeżeli ktokolwiek z Europy przyjedzie odwiedzić to muzeum, to spotka się z historią Romów i Sinti w Europie, stykając się z tymi strasznymi okropieństwami, które wtedy się przydarzyły. Mam nadzieję, że również dzięki temu pamięć o tragedii narodu romskiego nie zginie. Bardzo dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MarekAst">Dziękuję, pani minister. Na sali pojawił się pan minister Włodzimierz Karpiński. To znak, że nasz czas się kończy, a zbliża się godzina posiedzenia KWRiMNiE, ale coś obiecałem państwu i słowa muszę dotrzymać. Wszyscy jesteśmy dzisiaj uczestnikami posiedzenia Komisji, wobec tego jest jeden głos z sali. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#KatarzynaWarmińska">Nazywam się Katarzyna Warmińska. Mam pytania do pani poseł i panów posłów. Kończą państwo swoją kadencję. Chciałabym zapytać o to, jaką wizją relacji państwo-mniejszości państwo posłowie się kierowali. Jaką ideą kierowali się państwo przez te lata pracy? Co ewentualnie mogliby szanowni państwo powiedzieć swoim następcom? Jeśli zechcieliby państwo odpowiedzieć, to prosiłabym o jakąś refleksję bardziej osobistą, a mniej polityczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MarekAst">Dziękuję bardzo za to pytanie. Postaram się na nie odpowiedzieć już na samym końcu, kiedy będę podsumowywał to dzisiejsze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#MarekAst">W tej chwili zadam sakramentalne pytanie członkom Komisji. Czy Komisja przyjmuje informację ministra spraw wewnętrznych i administracji? Jeżeli nie usłyszę głosu sprzeciwu, uznam, że ta informacja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#MarekAst">Głosu sprzeciwu nie słyszę, a zatem, panie ministrze, Komisja informację przyjęła i ten punkt mogę zamknąć.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#MarekAst">Natomiast jeszcze chciałbym oddać głos jednemu członkowi naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MironSycz">A nawet kobiecie.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MarekAst">A nawet kobiecie, tak? Miron Sycz jest znany ze swojego poczucia humoru i zawsze wprowadza element humorystyczny w trakcie naszych posiedzeń, a że pani poseł Krystyna Kłosin jest od niedawna członkiem Komisji, to ma świeże spojrzenie. Proszę o tę refleksję, którą pani poseł chciała się z państwem podzielić. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#KrystynaKłosin">Proszę państwa, nazywam się Krystyna Kłosin i rzeczywiście od niedawna jestem członkiem Komisji. Jestem Pomorzanką. Urodziłam się na Kaszubach. Prosiłam o to, żebym na koniec tej dyskusji mogła się króciutko wypowiedzieć o tradycji. Można to właściwie potraktować jako pewną refleksję na temat tej dyskusji. Uważam, że tradycja jest niezwykle istotnym elementem kulturowym dla wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych. Tradycja jest tym elementem, który chcemy przekazywać następnym pokoleniom, naszym dzieciom i wnukom. Każda mniejszość ma swoje zwyczaje, obyczaje i tradycje. Kultywuje je i właściwie robi wszystko, aby one pozostały.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#KrystynaKłosin">Taką tradycją na Kaszubach stały się zjazdy regionalne. W lipcu odbył się Światowy Zjazd Kaszubów. Z tej okazji na 97. posiedzeniu Sejmu w dniu 27 lipca wygłosiłam oświadczenie poświęcone temu zjazdowi i tradycji kaszubskiej. Chciałabym dzisiaj państwu przytoczyć krótki fragment tego oświadczenia. Proszę traktować ten fragment jako głos w dyskusji i jako pewną refleksję na temat tożsamości językowej mniejszości oraz roli mediów w propagowaniu języka mniejszości narodowych i etnicznych, ad vocem do tego, o czym mówili tutaj kolega Łukasz Grzędzicki i inni koledzy.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#KrystynaKłosin">Przeczytam może fragment tego wystąpienia. „Czym zatem w istocie jest owa tradycja, tradycja kaszubska, tradycja polska, tradycja narodów, ziem i pokoleń? Piękną definicję tradycji zawiera monolog z ostatniej sceny kultowego już dziś filmu Stanisława Barei «Miś»: «Tradycją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworze. Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Tradycja naszych dziejów jest warownym murem, to jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza... To jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to nasza historia, której się nie zmieni. A to, co dookoła powstaje od nowa, to nasza codzienność, w której my żyjemy.».”</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#KrystynaKłosin">W podziękowaniu dla naszych bardzo tradycyjnych Kaszubów i wszystkich tych, którzy kochają tradycję, a także w podziękowaniu dla mistrza Barei podejmę próbę tłumaczenia wspomnianego monologu na język kaszubski.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#KrystynaKłosin">„Tradicją pozwac niczego ni możesz. I ni możesz osoblëwą uchwałą zarządzëc ani ji ustanowic. Chto jinaczi mësli, swiecy jak zgasłô swiéczka na słonecznym dworze. Tradicjô to je dąb, chtërën tësąc lat rósł w górä. Tradicjô naszich dzejów je umocnionym murä, to je koläda, swiątecznô wieczerza... To je lëdu spiéwanié, to je ojców mowa, to je naszô historiô, chtërny sä nie zmieni. A to co wkół powstôwô, od nowa, to je naszô codniowosc, w chtërny më żëjemë.” Bardzo dziękuję. Baro dzëkuja.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MarekAst">No właśnie, i to mogłaby być puenta posiedzenia Komisji. Muszę się dołączyć do podziękowań i jakby je rozszerzyć. Muszę przede wszystkim podziękować bardzo, bardzo serdecznie panu profesorowi Grzegorzowi Januszowi i panu doktorowi Grzegorzowi Kuprianowiczowi za to, że zaprosili nas do współorganizowania tego wielkiego przedsięwzięcia. Jak o tym mówiliśmy, ta konferencja już przyniosła wielkie owoce, bo przecież mamy drugą edycję, czyli ta pierwsza zaowocowała, a ta druga będzie dopiero owocować. Myślę, że konsekwencją tej drugiej będą konferencje kolejne. Jutro będziemy sobie, jak również przedstawicielom mniejszości narodowych i etnicznych, dziękować za 4-letnią współpracę, ale wszystkim państwu, którzy jutro nie będą mogli być w Warszawie, już w tej chwili składam serdeczne podziękowania.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#MarekAst">W tym momencie powinna paść odpowiedź na pani pytanie. Próbką tego, co Komisja robiła, było to posiedzenie. Przede wszystkim staraliśmy się być forum dla prezentacji różnych opinii, różnych głosów płynących ze strony mniejszości. Często głosów, które nie padły albo nie mogły z różnych względów paść, chociażby w trakcie posiedzeń KWRiMNiE, chociaż to komisja wspólna była tym organem, który jakby na bieżąco załatwiał wszystkie palące problemy naszych mniejszości narodowych, etnicznych i językowych. Staraliśmy się przede wszystkim pomagać. To oznacza, że uważaliśmy, że Komisja nie może dzielić. Komisja ma łączyć. Tam, gdzie pomóc nie może, lepiej, żeby w ogóle działań nie podejmowała, gdyby miała zaszkodzić. Rzeczywiście, sporo było tych inicjatyw w trakcie minionych 4 lat i sporo problemów udało się załatwić. Szczególnie sobie cenimy nasze wyjazdy w teren. Właściwie zjechaliśmy prawie wszystkie województwa. Często na miejscu dowiadywaliśmy się o sprawach, o których w Warszawie dowiedzieć byśmy się nie mogli, a te problemy były wszędzie i dotyczyły wszystkich mniejszości. Najwięcej pewnie mniejszości romskiej, co pan Roman Chojnacki poświadczy, ale przecież i językowej mniejszości kaszubskiej, i mniejszości słowackiej, chociaż akurat pan przewodniczący w tej kadencji nie miał okazji nas gościć, i mniejszości niemieckiej. No właściwie, gdzie byśmy po prostu nie pojechali, tam pojawiały się problemy. W postaci interwencji albo bezpośrednio u pana premiera, albo u pana ministra spraw wewnętrznych, albo u właściwych ministrów staraliśmy się te problemy załatwiać, z reguły z pozytywnym skutkiem, co przede wszystkim dla nas było dużą satysfakcją, a także z pożytkiem dla mniejszości. Oczywiście, nie ukrywam, że nie wszystkie sprawy udało się załatwić i to jest już pole do działania dla Komisji kolejnej kadencji. Jeszcze raz bardzo serdecznie wszystkim państwu dziękuję. Życzę owocnych…</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#OlenaDućFajfer">Panie przewodniczący, przepraszam, ale ponieważ było tak zadane pytanie, które równocześnie dla mnie stanowiło jakiś sens… Pytanie dotyczyło koncepcji. Czy państwo, przystępując do pracy w Komisji, mieli jakieś wyobrażenie o mniejszości? Czy mieli państwo wyobrażenie o tym, czym mniejszość jest, jakie ma problemy, jakie zagadnienia się z tym wiążą? Jak to wygląda po 4-letniej kadencji? Wydaje mi się, że pytanie tego dotyczyło. Jaka jest państwa wizja? Pan przewodniczący wymienia, co zostało zrobione, ale chodzi o to, czy ta wizja się zmieniła. Teraz od pani poseł usłyszałam, że mniejszość to jest tradycja i ta tradycja została zdefiniowana. Wygląda na to, że nasza codzienność, czyli to, czym żyjemy i co chcemy rozwijać, jest nieistotna. Istotna jest tradycja. Tak przynajmniej to zrozumiałam. Moje myślenie o państwa koncepcji mniejszości zostało zupełnie zaburzone i dlatego pozwoliłam sobie tak obcesowo przerwać panu przewodniczącemu, ponieważ wydaje mi się, że został tu ważniejszy problem postawiony. Chodzi właśnie o to, jak państwo widzą mniejszość, bo przecież pewne kwestie kluczowe musieli państwo rozważać, mając jakieś swoje myślenie na ten temat, będące nie tylko refleksem tego, co aktualnie się działo.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MarekAst">Dziękuję, pani Oleno za ten głos. Zgadzam się absolutnie. Myślę, że o tym będziemy jeszcze rozmawiali jutro, w trakcie ostatniego posiedzenia, które jakby bezpośrednio będzie dotyczyło prac Komisji. Dzisiaj rozmawialiśmy o raporcie rządowym, a jutro będzie czas na podsumowanie pracy Komisji. Kończąc już dzisiejsze posiedzenie, życzę owocnych, zakończonych sukcesami obrad. Jeszcze raz podziękowania dla pani wojewody i dla pana marszałka, gospodarzy naszego spotkania. Serdecznie dziękujemy. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>