text_structure.xml
74.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#EwaKopacz">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich. Czy jest obecny przedstawiciel Narodowego Funduszu Zdrowia? Tak. Czy jest przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia? Tak. Obawialiśmy się, że dzisiejsze posiedzenie Komisji się nie odbędzie. Gdyby nie było przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia, mielibyśmy duży kłopot.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#EwaKopacz">Tematem dzisiejszego posiedzenia Komisji są świadczenia stomatologiczne jako element opieki zdrowotnej ze szczególnym uwzględnieniem profilaktyki. Nasze dzisiejsze posiedzenie będzie mieć charakter dyskusyjny. Usłyszymy pełną informację, którą notabene otrzymali państwo w formie pisemnej zarówno od płatnika, jak i ze strony rządowej, w opracowaniach, które zostały państwu rozesłane –zwracam się do stałych członków Komisji.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#EwaKopacz">Wśród zaproszonych gości są konsultanci krajowi. Bardzo się cieszę, że dzisiejsza dyskusja będzie niewątpliwie merytoryczna. Żeby nie tracić czasu, pozwolę sobie rozpocząć obrady, jeśli nie ma zastrzeżeń do porządku dzisiejszego posiedzenia. Nie słyszę zastrzeżeń. Uznaję porządek dzienny za przyjęty. Przystępujemy do jego realizacji.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#EwaKopacz">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela rządu – panią reprezentującą Ministerstwo Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ElżbietaMałkiewicz">Podstawowym aktem prawnym regulującym udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, w tym stomatologicznych, jest ustawa z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zasady i zakres świadczeń stomatologicznych finansowanych ze środków publicznych określa art. 31 tej ustawy. Na mocy tego artykułu wydane zostało rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 24 listopada 2004 r. w sprawie gwarantowanych świadczeń lekarza dentysty i materiałów stomatologicznych oraz rodzaju dokumentu potwierdzającego uprawnienia do tych świadczeń. Rozporządzenie to określa przysługujące świadczeniobiorcy, finansowane ze środków publicznych świadczenia stomatologiczne i materiały stosowane przy udzielaniu tych świadczeń. Ze względu na specyficzne potrzeby zdrowotne dzieci i młodzieży do ukończenia 18. roku życia oraz kobiety w ciąży i w okresie połogu rozporządzenie to określa również przyznane tej populacji prawo do bezpłatnych dodatkowych świadczeń zdrowotnych lekarza stomatologa i materiałów stomatologicznych. Zgodnie z tym dzieciom i młodzieży do lat 18 zagwarantowane zostały dodatkowe świadczenia, takie jak indywidualnie ukierunkowane profesjonalne zabiegi profilaktyczne – lakierowanie i lakowanie zębów stałych, a także świadczenia niezbędne w okresie wieku rozwojowego, ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb leczniczych związanych z leczeniem próchnicy i jej powikłań – chorób miazgi zęba i ozębnej.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#ElżbietaMałkiewicz">Ponadto art. 27 ust. 3 o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych zawiera delegację dla ministra właściwego do spraw zdrowia do określenia w drodze rozporządzenia, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw oświaty i wychowania, zakresu i organizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą objętymi obowiązkiem szkolnym i obowiązkiem nauki oraz kształcącymi się w szkołach ponadgimnazjalnych do ukończenia 19. roku życia.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#ElżbietaMałkiewicz">W grudniu 2004 r. Minister Zdrowia podpisał rozporządzenie w sprawie zakresu i organizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą. Głównym celem wymienionej regulacji jest dążenie do zabezpieczenia usystematyzowanej, planowej i udokumentowanej profilaktycznej opieki zdrowotnej nad uczniami. Do szkół została wprowadzona pielęgniarka albo higienistka szkolna, która w znajdującym się na terenie szkoły gabinecie profilaktyki zdrowotnej i pomocy przedlekarskiej prowadzi opiekę zdrowotną nad uczniami. Profilaktyczna opieka zdrowotna nad uczniami obejmuje między innymi profilaktyczne badania stomatologiczne, profilaktykę próchnicy zębów i profilaktykę ortodontyczną. Profilaktyczna opieka zdrowotna sprawowana przez pielęgniarkę albo higienistkę szkolną obejmuje w zakresie stomatologii prowadzenie grupowej profilaktyki fluorkowej, wykonywanej metodą nadzorowanego szczotkowania zębów w klasach I-VI, sześć razy w roku, w odstępach sześciotygodniowych.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#ElżbietaMałkiewicz">Tyle tytułem wprowadzenia. Później odniosę się do kwestii poruszanych w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#EwaKopacz">O zabranie głosu proszę pana prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejSośnierz">Poproszę, żeby temat zreferowały moje współpracowniczki.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KatarzynaMaślińska">Jak już powiedziała przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia finansuje świadczenia stomatologiczne według wykazu Ministra Zdrowia. Są to świadczenia gwarantowane, wprowadzone rozporządzeniem. Wśród nich są 3 świadczenia profilaktyczne, które od 2003 r. finansowane są w ramach specjalnych kontraktów dziecięcych – leczenie stomatologiczne dziecięce. W 2003 r. zakres świadczeń obejmował wyłącznie profilaktykę. Jednak realizacja świadczeń wykazała, że lepiej będzie świadczenia profilaktyczne włączyć w zakres dziecięcych świadczeń stomatologicznych W związku z tym w 2004 r. taka zmiana została dokonana. Zatem od 2004 r. w ten sposób są finansowane świadczenia dziecięce.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#KatarzynaMaślińska">Tyle, jeżeli chodzi o ogólny rys. Proszę o pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#EwaKopacz">Rozumiem, że pani zakończyła swoją wypowiedź. Otwieram dyskusję. Proszę członków Komisji o zabieranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderSopliński">Przeczytałem materiał, który otrzymaliśmy, pt. „Świadczenia stomatologiczne jako element opieki zdrowotnej ze szczególnym uwzględnieniem profilaktyki”. Jest to materiał porażający, z różnych względów. Po pierwsze dlatego, że nakłady na leczenie stomatologiczne są niewielkie. A także dlatego, że pomimo nakładów ponoszonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia efekty są prawie zerowe. Jeżeli bowiem mówi się, że 83,6% populacji dzieci w wieku 12 lat ma próchnicę, a średnio u badanego dziecka 3,3 zęba jest objęte próchnicą – jest to więc totalna próchnica uzębienia – co więcej, wśród dzieci do lat 6 wskaźnik jest jeszcze wyższy – 5,5 zęba mlecznego wymaga leczenia, to po co były wydawane te środki? Nie wiem, jaki jest cel wydawania środków finansowych, jeżeli nie daje to żadnych efektów. Czym to jest spowodowane? Czy są to za małe środki? Chciałbym się tego dowiedzieć, szczególnie od konsultantów w dziedzinie stomatologii. Czy jest za mało stomatologów? Jak jest określany tak zwany punkt stomatologiczny? Jesteśmy w Europie najgorsi pod względem leczenia stomatologicznego. Dlatego też uważam, że Ministerstwo Zdrowia powinno opracować szczególny program, i to bardzo szybko, związany z leczeniem stomatologicznym, bo tak dalej być nie może. Nie może być tak, że Polak charakteryzuje się tym, że jest bezzębny lub ma zęby z próchnicą.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AleksanderSopliński">Nie wiem, jak na takie efekty lecznicze reaguje Narodowy Fundusz Zdrowia. A środki, które wydaje, nie dają żadnych efektów. Dlatego proponuję, żeby po tej dyskusji zwrócić się do Ministerstwa Zdrowia o wyjaśnienie tego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#EwaKopacz">Może najpierw wysłuchamy serii pytań, a potem odpowiedzi. Zachęcam do zabierania głosu również zaproszonych gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MirosławaMasłowska">Będę kontynuować myśl, którą podjął mój przedmówca. Polska – a przede wszystkim jej dzieci i młodzież – próchnicą stoi. Nie da się ukryć, że tak to wygląda. Wynika to zarówno z materiałów, które nam państwo przedstawili, jak i z naszej wiedzy o tym, co się dzieje w gabinetach prywatnych, gdzie Narodowy Fundusz Zdrowia może i płaci, albo udaje, że płaci, a inni udają, że wykonują jakiekolwiek zabiegi w ramach finansowania Narodowego Funduszu Zdrowia, jako że przychodzą do mojego biura tysiące ludzi, skarżąc się, że nie ma żadnej możliwości, żeby wyleczyć zęby z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia. Tak przynajmniej jest w moim województwie – zachodniopomorskim. Nie wiem, czy jest jakakolwiek kontrola, nadzór nad tym, co robią w gabinetach stomatologicznych, nawet jeśli mają duży szyld informujący o zawartej umowie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Umowa jest, świadczeniodawcy są, a jeśli chodzi o świadczeniobiorców, trzeba by sprawdzić, czy w ogóle istnieją. I jeżeli nawet cały czas mówiliśmy o profilaktyce dotyczącej przede wszystkim dzieci i młodzieży, to – powiedzmy sobie szczerze – w momencie, kiedy wyprowadziliśmy gabinety stomatologiczne z przedszkoli i szkół, stomatologia dziecięca zginęła. Ja wtedy – kiedy byłam wojewódzkim inspektorem sanitarnym – byłam tego wielką przeciwniczką, a dzisiaj widzę, że przewidziany przeze mnie czarny scenariusz się sprawdza, i to w każdej dziedzinie – szczepienia dzieci, leczenia stomatologicznego i wszystkiego, co wiąże się profilaktyką.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MirosławaMasłowska">Jeszcze bardziej przyjrzałam się temu materiałowi – a wiemy, że najważniejsza jest profilaktyka, jeśli chodzi o dzieci – i okazuje się, że ogólnostomatologiczne leczenie dorosłych pochłania aż 48% środków finansowych wydatkowanych na leczenie stomatologiczne ogółem. Konia z rzędem temu, kto by sprawdził, jak i ile faktycznie jest wydatkowanych pieniędzy na tego rodzaju leczenie z Narodowego Funduszu Zdrowia. Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby lekarz podjął się leczenia za darmo. Nie. W tej chwili wszystkie gabinety są prywatne. A w naszym województwie jest jeszcze dodatkowe utrudnienie, bo lekarze leczą Niemców i Szwedów, i to nie dlatego, że mają gest i chętnie dużo płacą. Nie, oni dostają rachunki, wracają i w swoich kasach chorych odbierają pieniądze. My, niestety, tego zrobić nie możemy, i płacimy. I płacimy niezwykle dużo za leczenie. W Warszawie leczyłam jeden ząb. Tak się złożyło, że dopadł mnie ból. Leczenie było przewodowe, w czasie czterech wizyt – kiedyś wystarczały dwie – za 650 zł. To jest najlepszy przykład. Akurat ja mogłam za to zapłacić. Powiedzmy więc sobie szczerze, że jeśli chodzi o stomatologię, jest to wielka „lipa” – udawanie, że prowadzone jest jakiekolwiek leczenie podstawowe z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MirosławaMasłowska">Dlatego chciałabym się dowiedzieć, czy i jakie są kontrole i kto jest w stanie skontrolować, jaki odsetek ludzi jest leczonych z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia, bo na świadczenia zdrowotne przeznaczamy ponad 34 mld zł, a więc jest to jakaś kwota. Proszę zauważyć, że na ogólnostomatologiczne leczenie dorosłych Fundusz przeznacza 48% środków finansowych wydatkowanych na leczenie stomatologiczne w ogóle, natomiast na ogólnostomatologiczne leczenie dzieci – 13,5% tych środków, a na profilaktykę dzieci 3,9%. Jeżeli więc mamy to opłacać, należy się zastanowić, czy faktycznie wszystkich tych środków nie przeznaczyć wyłącznie na dzieci. Może wtedy poprawi się stan uzębienia przynajmniej u najmłodszych.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MirosławaMasłowska">Ze stomatologią jest tak samo tragicznie jak w wielu innych dziedzinach. Niech mnie ktoś przekona, że w ciągu ostatnich 5 lat chociaż jednego obywatela wyleczono w gabinecie prywatnym z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia. Wtedy uwierzę w to, że ktoś w ogóle jest leczony. Ja nikogo takiego nie spotkałam.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jestem konsultantem krajowym w dziedzinie stomatologii dziecięcej od 1996 r. Na wstępie chciałam bardzo podziękować pani przewodniczącej i członkom Komisji za to, że świadczenia stomatologiczne dla dzieci stały się tematem posiedzenia Komisji. Tym bardziej dziękuję, że byłam na posiedzeniu 19 września 2006 r., podczas którego, po omówieniu tematu szczepień ochronnych i cukrzycy, pozostało niewiele czasu na omówienie tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Co przede wszystkim chciałabym powiedzieć? To, że całe zło zaczęło się od trzech kompatybilnych ustaw – ustawy o zawodzie lekarza, ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym i ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Nie zgodzę się z panią poseł, że wygoniliśmy gabinety ze szkół. To nie było tak. Tak się mówi. Chcę to zdementować. Od 40 lat pracuję zawodowo – po studiach – w trzech specjalnościach, między innymi w pedodoncji, czyli w stomatologii dziecięcej, i mogę powiedzieć, że zawsze praca w szkole była karą dla dentysty. Najlepiej było pracować w przemysłówce, a także w rejonowych i wojewódzkich przychodniach stomatologicznych.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Co się stało? To ani rząd, ani państwo, ani Sejm nie wygonili dentystów ze szkół. Oni sami odeszli po 1989 r., kiedy zaczął się boom prywatnych praktyk. Wtedy to wszystko się zaczęło. Wszystko ma swój początek. Zobaczymy, jaki będzie tego koniec – oby nie żałosny.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Nie znam materiałów, które państwo otrzymali, ale od czasów pierwszego mojego ministra – nieżyjącego już pana prof. Jacka Żochowskiego – do dzisiaj w oddzielnej szafie gromadzę teczki z pismami, których wciąż przybywa, a które pisałam w sprawie opieki stomatologicznej dla dzieci.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Najbardziej ucieszyło mnie – odpowiadam panu posłowi – że kiedy ministrem został pan prof. Zbigniew Religa, miał jedenasty priorytet mówiący o tym, że trzeba usprawnić opiekę stomatologiczną nad dziećmi i młodzieżą. Chwyciłam się tego jak tonący brzytwy. Treść tego priorytetu była następująca – „Poprawa opieki stomatologicznej dzieci i młodzieży”.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Pan poseł zapytał, co trzeba zrobić. O co w tym chodzi? Kto ma w tym interes, żeby było tak źle, jak jest? Myślę, że przyszłe pokolenia dentystów. Zaniedbania profilaktyczne i zdrowotne u dzieci i młodzieży „zaowocują” dentystom zyskiem na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Co jeszcze chciałabym powiedzieć? Co jest porażające? W przypadku niektórych określeń trzeba uzasadnić, dlaczego używamy właśnie takiego, a nie innego wyrażenia. Nie może być dobrze, jeżeli w kontrakcie ogólnostomatologicznym na świadczenia stomatologiczne dla dzieci przeznaczone jest 20%. Jest wykaz, co można zrobić u dziecka w ramach kwoty prawie 1 mld zł – bo taka mniej więcej jest to kwota. Z mojej analizy wynika, że na świadczenia ogólnostomatologiczne dla dzieci i młodzieży – konsumowane przez te dzieci i młodzież, według wykazu za 2005 r. – jest to kwota 165 mln zł z 1 mld zł. Jak więc ma być dobrze z uzębieniem dzieci i młodzieży, jeżeli na ten cel przeznacza się tylko 165 mln zł z miliarda – to przede wszystkim chciałabym podkreślić – a resztę pochłaniają świadczenia głównie osób dorosłych? Mówię o wyliczeniu całkowitym, w to również wchodzą zabiegi chirurgiczne, to, co jest przypisane w kontrakcie ogólnostomatologicznym.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Następna sprawa. Sztandarowym hasłem pewnych gremiów, czy też organów w naszym kraju było to, że sytuację poprawią kontrakty specjalistyczne dla dzieci. Pytałam przedstawiciela centrali Narodowego Funduszu Zdrowia, ile takich kontraktów zawarto. Najwięcej zawarto kontraktów protetycznych. Może nie będę więcej o tym mówić.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Żeby państwu jeszcze lepiej uzmysłowić, jak bardzo jest to porażające, powiem – może pomylę się o ileś punktów – 4400 punktów liczy cała proteza, podwójna. Ile dzieci muszę przyjąć, żeby wypracować 4400 punktów, jeśli zwykły zabieg mieści się w granicach 100–200 punktów? Jeżeli przyjmiemy, że 100 punktów to 44 dzieci. A ile czasu zajmuje zrobienie protezy na górę i na dół? Pół godziny na wycisk, który trafia do laboratorium, i drugie pół godziny, jeżeli wycisk nie był źle pobrany. Zatem za godzinę 4400 punktów – może się pan oburzać, ja będę walczyć o dzieci – a ile godzin muszę zużyć, pracując z dziećmi, na tyle punktów.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jeśli chodzi o wycenę punktów, od początku, odkąd były kasy chorych, a następnie Narodowy Fundusz Zdrowia, z każdym kolejnym ministrem o to walczyłam. Najpierw były współczynniki – było 7 grup, każda z innym współczynnikiem. Oczywiście, jeżeli coś się mnoży przez 1/10, to jest zdecydowanie mniej, niż kiedy się mnoży przez 5.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jeśli chodzi o wartość punktu, byłam przekonana, że jeśli napiszę, że powinno być przynajmniej dziesięciokrotne przebicie na zabiegach, które są wykonywane u dzieci, to znajdzie to gdzieś swój wyraz. Na to, co państwu w tej chwili mówię, mam dokumenty.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Dalsza sprawa. Niestety, lekarze dentyści nie chcą przyjmować dzieci. Na to też mam dokument. Tak się zdarzyło w Małopolskim Oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia, że dyrektor tego oddziału obiecał – na co też mam dokument – ponieważ dentyści uważali, że 20% to jest za dużo na dzieci, że postara się to zmniejszyć.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">A jaka jest struktura świadczeń? W związku z tym postaram się jeszcze odpowiedzieć na pytanie pani poseł, kto ma kontrolować i dlaczego nie kontroluje. Pewne gremia są ubezwłasnowolnione, bo trzy ustawy nie pozwalają na to, żeby konsultanci wojewódzcy w danych województwach mogli gdziekolwiek wejść i cokolwiek sprawdzić, nawet jeżeli jest to działalność realizowana w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Natomiast jeżeli chodzi o strukturę wewnętrzną świadczeń w ramach tych 20%, to 80% stanowią przeglądy uzębienia. Poza tym już się nie lakuje, tylko lakieruje zęby, bo tak jest łatwiej – wystarczy pociągnąć pędzelkiem od ucha do ucha, i gotowe. Natomiast lakuje się za pieniądze, bo jest to koszt około 60 zł, w zależności od gabinetu. Taka jest struktura świadczeń.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Gdzie jest dokumentacja? My nie mamy żadnej dokumentacji. Nie ma żadnej kompatybilności z rozporządzeniem, o którym była mowa, odnośnie do świadczeń profilaktycznych dla dzieci i młodzieży. Nie ma kart choroby, to znaczy karty stomatologicznej. Dlaczego nie ma karty stomatologicznej? Przecież wszystko jest policzalne w stomatologii. Dlatego że w 1996 r. na pewnym zjeździe zostało obalone obligatoryjne wprowadzenie karty stomatologicznej. Wszystko można policzyć w stomatologii. Jest to wyjątkowa dziedzina.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Dalsza kwestia. Pani poseł mówiła, że tego nikt nie kontroluje. Jeszcze jedno. Nie wszyscy wojewodowie raczyli powołać konsultantów wojewódzkich w dziedzinie stomatologii dziecięcej. Są konsultanci w dziedzinie protetyki i innych, tylko nie w dziedzinie stomatologii dziecięcej. Bo po co?</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Poza tym konsultant wojewódzki nie może przyjść do gabinetu, nawet takiego pod szyldem Narodowego Funduszu Zdrowia, bo w ustawie o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym i dotyczącej Narodowego Funduszu Zdrowia, a poprzednio kas chorych, nie ma zapisu o konsultancie krajowym w żadnej dziedzinie. Ja też tego nie mogę zrobić jako konsultant krajowy, a chętnie bym pojechała i zobaczyła. Jako konsultant krajowy w poprzednim systemie jeździłam po całej Polsce i kontrolowałam gabinety szkolne, przychodnie. Dziś mi tego nie wolno. Nie mam takich upoważnień ustawowych. W związku z tym nie ma rozporządzenia, aktu wykonawczego. Dlatego nie jest to możliwe.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Pan poseł powiedział, że ministerstwo powinno przygotować programy. Panie pośle – jak już powiedziałam – 40 lat jestem na bieżąco w zakresie tego, co się działo w stomatologii w Polsce. Uczestniczyłam we wszystkich badaniach epidemiologicznych. Ta wiedza, która znalazła odzwierciedlenie w materiale, który państwo otrzymali, jest wynikiem tego, że w 1996 r. udało mi się zapisać w Narodowym Programie Zdrowia cel operacyjny 18, dotyczący właśnie opieki profilaktycznej nad dziećmi i młodzieżą. Co to dało? To, że samorządy, szkoły – skoro w Narodowym Programie Zdrowia zostało to zapisane na lata 1996–2005 – uzyskały niejako glejt, że powinny o to walczyć. Mówię o środkach samorządowych, a nie o środkach z ubezpieczeń ze środków publicznych.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Co jeszcze jest bardzo ważne? Walczymy – nie wiem, na jakim jest to etapie – o nowy Narodowy Program Zdrowia. Narodowy, nie rządowy. To naród sam musi wiedzieć, że w tym kierunku trzeba zmierzać. Jeśli chodzi o projekt tego zapisu, posiłkowałam się tym, o czym mówiłam. Słyszę, że został w zeszłym tygodniu zatwierdzony. Bardzo się z tego cieszę.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jeśli chodzi o programy, panie pośle, w poprzednich latach, do zmian przekszatałceniowych, do 1989 r. mieliśmy najlepsze programy profilaktyczne. Mieliśmy gabinety w szkołach i przedszkolach, a wskaźniki mieliśmy gorsze niż w Europie i innych krajach. Teraz jest pewna poprawa – nie jednocyfrowa, tylko w setnej części. Być może wzrosła świadomość, dostępność – nie do dentystów, tylko do środków higieny jamy ustnej. Nie chodzi o to, że są lepsze pasty, tylko o to, że są używane.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jakie jeszcze są problemy? Jednym jest rozporządzenie Ministra Zdrowia dotyczące dzieci i młodzieży w wieku szkolnym, od 6. do 18. roku życia. Natomiast problemem ostatnich dni stało się rozporządzenie, również Ministra Zdrowia, w którym też są zapisy dotyczące świadczeń należnych dzieciom, zgodnie z badaniami przesiewowymi. Jest tam kolumna IV, w której udało mi się w poprzednim rozporządzeniu zapisać to, co powinno otrzymać dziecko od momentu, kiedy wyrżnie się pierwszy ząb, a więc od około 6. miesiąca życia, co powinien zrobić lekarz dentysta, aby matka uzyskała odpowiednią wiedzę itd. Proszę państwa, proszę sobie wyobrazić, że nie dalej jak tydzień temu dowiedziałam się, że Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej chce wyrzucić kolumnę IV z tegoż rozporządzenia, dotyczącego badań przesiewowych kobiet w ciąży i dzieci do 6. roku życia. A praktycznie rzecz biorąc – pan poseł przytaczał dane z materiału – cały problem wiąże się z dziećmi w wieku 3 lat. To jest odwrócenie wartości. Na całym świecie 3-letnie dzieci z próchnicą stanowią 13% populacji. U nas jest ich ponad 80%. Coś jest nie tak. Ktoś gdzieś popełnił błąd. Może jest to brak zrozumienia, a może – nie wiem – istnieje jakieś lobby, ale z pisma Prezydium Naczelnej Rady lekarskiej, jakie otrzymałam, wynika, że – przeczytam państwu fragment – „wymienianie świadczeń dentystycznych w kolumnie IV ma charakter wyłącznie deklaratywny”. I ja miałam w XXI w. wykasować świadczenia stomatologiczne dla dzieci od chwili wyrżnięcia się pierwszego zęba w 6. miesiącu życia do 6. roku życia, bo jest to deklaratywne? Proszę posłuchać, co napisano dalej: „Obecnie świadczenia te nie są wykonywane zgodnie z terminami...” – a są terminy, tak jak wszystkie badania, którym podlegają dzieci od urodzenia są w określonych terminach – „...a być może nie są wykonywane wcale, co trudno stwierdzić ze względu na brak monitorowania i dokumentacji tych badań”. Dokumentacja musi być! Nie ma dokumentacji stomatologicznej. Z tego wynika marnowanie pieniędzy, jak powiedział pan poseł. I będzie to trwać tak dopóty, dopóki nie będzie ujednoliconej karty pacjenta stomatologicznego dla dzieci i dla dorosłych, którą w 1996 r. odrzuciło to samo gremium, które napisało cytowane pismo. Poza tym w książeczce zdrowia dziecka nie ma miejsca poświęconego jamie ustnej. Proszę mi pokazać kraj, w którym nie zwraca się uwagi na jamę ustną. Wydaje mi się, że ten problem należy ostro i wyraziście przedstawić.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Muszę państwu powiedzieć, że po raz pierwszy w takim gremium przedstawiam swoje poglądy w takim tonie. Oczekuję pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechPicheta">Po analizie materiału, który przedłożył nam Narodowy Fundusz Zdrowia, w zakresie świadczeń stomatologicznych, jestem zdziwiony, tym bardziej że w wielu przypadkach – posłużę się przykładem Śląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia – było niedowykonanie praktycznie we wszystkich dziedzinach, które nam Fundusz przedstawił. Natomiast nie było możliwości zawarcia nowych kontraktów, ponieważ poprzedni prezes Śląskiego Oddziału NFZ, a najprawdopodobniej cały Zarząd, nie rozpisywał nowych konkursów. Nie wiem, dlaczego, skoro po analizie tego materiału stwierdzam, że w 2005 r. wykonanie w zakresie procedur ogólnostomatologicznych było na poziomie 96%. Jest więc poniekąd odpowiedź na to pytanie, dlaczego nie wykonuje się tych procedur na odpowiednim poziomie. Zgadzam się z panią profesor, iż zakładano, że to ma być 20% na świadczenia stomatologii dziecięcej, a okazało się, że z 1 mld zł zrealizowano tylko 155 mln zł, a więc około 15%. Zatem już w założeniach było to niedowykonanie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WojciechPicheta">Jaka jest sytuacja? Rozmawiałem z wieloma stomatologami, zarówno kobietami, jak i mężczyznami, którzy – nie wiem, dlaczego, uznali to za różnego rodzaju nieporozumienia – mieli kontrole i odebrano im kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Oni obecnie przyjmują wyłącznie prywatnie. W tych gabinetach leczono dużo dzieci, osób, które mają niskie uposażenia. Dzisiaj odpadł im ten problem, a przychodziły do nich osoby z zaniedbaną jamą ustną, z dużą ilością zębów do leczenia kanałowego i do zaopatrzenia protetycznego. Te osoby dzisiaj nie przychodzą, a nie stać ich na to, żeby pojechać gdzieś dalej. Miały do stomatologa blisko, ale Narodowy Fundusz Zdrowia odebrał kontrakt. Część lekarzy, ponieważ była niepewność jutra, postanowiła wyjechać za granicę i tam poszukać chleba. I tak się stało. Dlatego chciałbym zadać pytanie panu prezesowi, czy będą ewentualnie nowe możliwości zawarcia kontraktów. Zdziwiło mnie, że nowa kadra stomatologiczna, która skończyła studia, uzyskała uprawnienia i mogłaby otworzyć gabinety i podpisać kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, też takiej możliwości nie miała.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszPlawgo">Chciałbym się wypowiedzieć w sprawie kontraktowania usług stomatologicznych. Przed dwoma laty zaobserwowałem pewne zjawisko. Nastąpiło zasadnicze zróżnicowanie stawek w obrębie oddziałów, wynikające z tego, że oferty, które były składane, były akceptowane, a później zgłaszający się lekarze otrzymywali niższe stawki. Można to uznać za zasadne, jednak kontynuacja tychże kontraktów w latach następnych w takim zróżnicowaniu wydaje się niezasadna, gdyż gabinety na pewno nie odbiegały od standardu wyznaczonego przez Narodowy Fundusz Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#TadeuszPlawgo">Trudniejszą sytuację zaobserwowałem jednakże w odniesieniu do gabinetów stomatologicznych, jeśli chodzi o środowisko wiejskie. Podam przykład. W niedużej miejscowości znajdował się przy szkole gabinet, do którego pani doktor stomatolog przyjeżdżała z dużego miasta wojewódzkiego od 6 lat. Przed dwoma laty wypadła z kontraktu, ponieważ nie mogła zapewnić opieki 5-dniowej – przyjeżdżała raz w tygodniu na część kontraktu zawartego w danej gminie – a także dlatego, że była lekarzem spoza gminy, w której mieszkała. Zatem same aspekty kontraktowania eliminują najbardziej newralgiczne punkty wiejskie czy szkolne, które powinny być priorytetowe. Lepiej, żeby pani doktor przyjmowała przez 5 dni w mieście wojewódzkim, a szóstego dnia na wsi, niż 6 dni w mieście wojewódzkim.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#TadeuszPlawgo">Teraz ogólne pytanie odnoszące się do profilaktyki grupowej fluorkowej. Jaki procent populacji dziecięcej jest objęty tym programem? Interesuje mnie również ta wartość w aspekcie środowiska wiejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#BeataMałeckaLibera">Myślę, że moi przedmówcy powiedzieli już wszystko, co dotyczy stomatologii i problemów, z jakimi się w tym zakresie spotykamy. Zostało to również potwierdzone przez panią profesor, nie będę więc jeszcze raz opowiadać o tych problemach. Zadam tylko krótkie pytanie panu prezesowi. Jaką pan widzi możliwość rozwiązania tego problemu? Czy rzeczywiście są przygotowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia jakieś programy i rozwiązania profilaktyczne, głównie jeśli chodzi o dzieci? Czy będzie w przyszłości ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia prowadzona większa kontrola?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AleksanderSopliński">Mam pytanie do pani profesor w związku z opracowanym Narodowym Programem Zdrowia. Czy pani profesor brała udział w opracowaniu tego programu, jeśli chodzi o sprawę opieki stomatologicznej nad dziećmi?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#CzesławHoc">Zacznę od tego, że rzeczywiście mamy poważny problem w stomatologii. Widzimy ten problem. Szczerze mówiąc, jest dysproporcja pomiędzy funkcjonowaniem opieki stomatologicznej a jej finansowaniem, bo wszyscy zgadzamy się z tym, że efekt jest mizerny, a w systemie jest ponad miliard złotych i nie wiemy, jak nim się w systemie obraca. Jesteśmy zgodni co do tego, że nie ma systemu nadzoru albo kontroli obiegu tego pieniądza. W systemie obowiązują jakieś niejasne przepisy, chociażby takie, o jakich mówiła pani profesor. To, że nie ma karty stomatologicznej, powoduje, że nie ma możliwości kontroli obiegu tego pieniądza. To jedna strona.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#CzesławHoc">Natomiast z drugiej strony – tu pozwolę sobie na dygresję w stronę opozycji – niedawno mówiliśmy o zasadnych argumentach ewentualnego docenienia w Narodowym Funduszu Zdrowia pracowników działu nadzoru i kontroli. Spójrzmy na to obiektywnie – tam nie ma kto pracować, wynagrodzenie jest marne. Poza tym obowiązuje art. 112, zgodnie z którym zatrudnieni tam lekarze tracą zawód i nie mogą nigdzie pracować. W związku z tym nasuwają mi się dwa wnioski. Naprawdę potrzeba efektywnych i racjonalnych zmian w systemie, ale równocześnie trzeba wzmocnić kontrolę i nadzór merytoryczny, bo jeśli z jednej strony dowiadujemy się, że faktycznie nie działa żaden system nadzoru merytorycznego, konsultanckiego, a z drugiej strony wiemy, że brakuje również możliwości efektywnej kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia, to jest tak, jak mówiła pani poseł – zresztą chyba wszyscy w Polsce odnosimy takie wrażenie – że Fundusz w ogóle nie płaci stomatologom, bo w jakimkolwiek gabinecie – a zwłaszcza dorośli – płaci się z własnej kieszeni, aczkolwiek na szyldzie można przeczytać informację o umowie podpisanej z Narodowym Funduszem Zdrowia. Potrzebne są więc pilne, ale i roztropne rozwiązania w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#CzesławHoc">Jeszcze jedno pytanie do przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia. Jaki jest podział środków na poszczególne województwa? Czy obowiązuje algorytm, system kapitacyjny? W jaki sposób dzielimy środki – w ramach tego miliarda – na poszczególne województwa?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MałgorzataStryjska">Czy pan prezes zechciałby się ustosunkować do dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejSośnierz">Proszę państwa, jeśli chodzi o tę dyskusję, trudno zaprzeczać. Niestety, państwo dość skutecznie rozpoznali problemy, które występują w Narodowym Funduszu Zdrowia. Jednak sięgają one znacznie szerzej, niż tylko stomatologii. Chodzi o zrównoważenie wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia na różne sektory służby zdrowia. Bowiem służba zdrowia to nie tylko szpitale, a czasem można odnieść wrażenie, że główne siły, środki i całość medycyny nakierowane są na szpitale. Jest to najdroższa forma leczenia, którą właściwie powinniśmy starać się ograniczyć, ale Fundusz od lat jest pod naciskiem, żeby przede wszystkim finansować dobrostan szpitali. I co się stało? To, że Fundusz poszedł tą drogą i większość swoich środków zdecydowanie przesuwał w kilku ostatnich latach – zresztą pod takim hasłem powstał, w przeciwieństwie do kas chorych – żeby finansować szpitale, co działo się kosztem innych sektorów ochrony zdrowia. Rzeczywiście doprowadziliśmy do sytuacji, że inne sektory, o których mówiliśmy, że jakoś sobie dadzą radę, są niedofinansowane i występuje w nich duża patologia w zakresie wydatkowania pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AndrzejSośnierz">Chciałbym to zmienić i przystąpić do większego zrównoważenia wydatków w Narodowym Funduszu Zdrowia, a nie finansowania głównie szpitalnictwa. Proszę jednak zwrócić uwagę na to, co się w tej chwili dzieje, w jakim momencie obradujemy. Właśnie protestują lekarze ze szpitali. Wszelkie dane Funduszu wskazują na to, że ta dziedzina była głównym beneficjentem wzrostu środków w służbie zdrowia. To między innymi spowodowało znaczny odpływ pieniędzy z finansowania stomatologii. Doprowadziliśmy do tego, że nie dość, że jest kontraktowanych mniej świadczeń, to jeszcze po cenach, które zdecydowanie są niedoszacowane. W efekcie tworzymy fikcję, że wydajemy pieniądze i że za to, co wzięli stomatolodzy, coś kupiliśmy. Kupiliśmy szyld, który powoduje, że pacjent wchodzi do tego gabinetu z nadzieją, że Fundusz to sfinansuje, po czym dowiaduje się, że musi to sam sfinansować, bo Fundusz za mało płaci – bo Fundusz jednak coś finansuje. Stworzenie takiego wyraźnego niedoszacowania spowodowało, że uprawniona jest wypowiedź stomatologa, że zdezorientowany pacjent płaci duże pieniądze. W związku z tym, gdybyśmy tylko zmusili stomatologów do realizowania świadczeń, które kupujemy, z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia, to tego się nie da sfinansować. Jednak taka sytuacja istnieje i chodzi tu głównie o szyld.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#AndrzejSośnierz">Nie chciałbym dalej tolerować tej sytuacji, ale to powoduje konieczność zwiększenia nakładów na stomatologię, żeby urealnić ceny i odpowiednio zwiększyć liczbę świadczeń, bo za chwilę dzieci nie będą leczone. To jest tylko kwestia pieniędzy i wielkości kontraktów. Do tego nie trzeba stosować metod nakazowych, administracyjnego „zapędzania”. Jeśli rynek będzie działać, dzieci też będą leczone, ale muszą być odpowiednie ceny. Jest tylko pytanie, czy będzie z czego to finansować, bo jeśli znów protestujący w szpitalach zagospodarują nam pieniądze, to za chwilę nie będzie ich na świadczenia. Od kilku dni to powtarzam, ostrzegając i – mam nadzieję – odwołując się do sumienia protestujących, że Fundusz nie jest do kupowania podwyżek płac, ale do kupowania świadczeń zdrowotnych. Tak mi się przynajmniej wydaje. Jeżeli środowisko lekarskie – a i niektórzy popierający ich czasem pacjenci – do tego doprowadzi, to znów nie będziemy mogli nic zrobić. Zamierzamy na przyszły rok zdecydowanie zmienić sytuację, ale to będzie zależeć od tego, czy będziemy mieć pieniądze na świadczenia, czy na płace.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#AndrzejSośnierz">Jakie zmiany chcemy wprowadzić? Jeżeli chcemy zwiększyć dostępność, to musimy zwiększyć liczbę kontraktów – o czym tu mówiono – ale to wymaga nowych pieniędzy, nawet przy zachowaniu tych samych cen. Nie dość tego, że trzeba zwiększyć liczbę kontraktów, to należy też podnieść ceny, czyli wartość punktu, co znowu powoduje konieczność znalezienia nowych środków. Na dobrą sprawę, gdyby tak liczyć, należałoby środki na stomatologię zwiększyć o 80% – zwiększając cenę, a zwiększając ilości, trzeba by te środki podwoić, żeby uzyskać jako taki efekt poprawy dostępności i zakończenia fikcji, że coś finansujemy. Niestety, mamy taką spuściznę z poprzednich lat, kiedy próbowano przede wszystkim zadziałać w Funduszu propagandowo, żeby było fajnie, żeby w szpitalach nas chwalono, bo tam jest ta najbardziej wpływowa śmietanka profesorsko-dyrektorska – jeśli oni pochwalą, to będzie dobrze. A mnie się wydaje, że Fundusz przede wszystkim powinien zadbać o tego pacjenta, o którym była tu mowa – biednego, który może nie pochwali nas w telewizji, ale wymaga pomocy, bo ma zepsute zęby. Powstaje więc pytanie, czy wytrzymamy presję środowisk – wpływowych, ale nie zawsze dobrze nas kierujących – i będziemy nareszcie finansować usługi zdrowotne dla pacjentów, a nie działania propagandowe. Przedstawiam to dość ostro, bo obawiam się, że możemy być w przededniu jakiejś złej decyzji, która spowoduje, że nie będziemy mogli tego zrobić. Jeżeli inaczej zdecydujemy, nie będziemy mogli sfinansować tej opieki, ale mamy taki zamiar.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#AndrzejSośnierz">Co chcemy zrobić w przyszłym roku? W przyszłym, bo w tym już niewiele da się zrobić. Chcielibyśmy zwiększyć cenę kontraktu i cenę punktu tak, żeby ona mniej więcej odpowiadała kosztowi zakupu. Chcielibyśmy również zwiększyć liczbę kontraktów w stomatologii. Chcemy też przyjąć zasadę, że jeden etat to jest 100 tys. punktów, a nie 50 tys. Jeden etat nie może liczyć 50 tys. punktów, bo lekarz musiałby połowę czasu czekać na pacjentów i nic nie robić. Zatem musimy zwiększyć kontrakty również z tego powodu. Chcemy wydzielić osobną kwotę na protezy. Stomatolog będzie dodatkowo kontraktować kwotę protetyczną – wykonuje usługę i jednocześnie ma osobne pieniądze na protezy. Chcemy również wyodrębnić kwotę na aparaty ortodontyczne, żeby nie wchodziła do kontraktów. Chcemy niejako zmusić do wykonania pewnej ilości aparatów i protez. Chcemy też wydzielić opłaty za znieczulenie – jest ono płacone dodatkowo. Dzieci raczej nie potrzebują protez, dzieci przede wszystkim trzeba leczyć, ale to wiąże się z ceną. Jeżeli uruchomimy duży rynek i będzie realizowanych dużo świadczeń, to dzieci też będą leczone. Z tym problemem mieliśmy już do czynienia. Kiedy kontrakty są duże, wtedy każdy pacjent jest mile widziany, również dziecko. Można oczywiście zwiększyć cenę za leczenie dziecka – może to być wyżej wycenione – nie ma z tym problemu. Kiedy w pewnych rejonach kraju dawało się osiągnąć taki stan, że 90% stomatologów prywatnych kontraktowało świadczenia, wtedy oni poszukiwali każdego pacjenta, który by chciał być leczony. To jest tylko kwestia wielkości kontraktów. Jeżeli uda się nam zwiększyć wielkość kontraktów, wtedy sytuacja będzie optymalna i nie będzie istotnej różnicy między pacjentami. A przecież pacjent dorosły też ma swoje potrzeby, nie można go dyskryminować, bo brak uzębienia jest przyczyną różnych chorób. Trzeba to widzieć szerzej, bo schorzenia, na które zapadają dorośli, znajdują później odbicie w szpitalach i innych dziedzinach medycyny. Zatem, mówiąc w skrócie, chcemy zdecydowanie zwiększyć nakłady, ceny, możliwości protezowania i ortodoncji – ortodoncja obejmuje głównie dzieci.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#AndrzejSośnierz">Chcemy poprawić dostępność do świadczeń wykonywanych w znieczuleniu dla tej grupy pacjentów, która – przykładowo ze względu na upośledzenie umysłowe – wymaga tego typu usług. Chcemy również wprowadzić nową usługę, mówiąc w skrócie, przedstawienie diagramu pacjenta w celach kontrolnych. Chodzi o to, że rejestrujemy diagram i na nim pracujemy. Pacjent przesuwa się od lekarza do lekarza, ale w ten sposób zapobiegniemy dwukrotnemu wyrywaniu tego samego zęba czy stukrotnemu plombowaniu tego samego zęba. Chcemy zaproponować stomatologom, żeby do ogólnopolskiego systemu komputerowego wprowadzili diagram, który dzięki temu będzie bardzo dobrze kontrolowany. Będziemy mieć pełną kontrolę nad tym, co się dzieje i jaki jest rzeczywisty stan uzębienia. W ten sposób zapobiegniemy nadużyciom, a jednocześnie będzie to bardzo dobry materiał dla następnego stomatologa, który przejmie diagram i będzie widział, co zrobił poprzednik. Jest to konieczne z tego względu, że – jak już mówiłem – wielokrotnie mieliśmy do czynienia z przypadkami, że 100 razy plombowano ten sam ząb, a przecież ząb nie ma tyle powierzchni, żeby założono tyle plomb. Dlatego taki diagram jest potrzebny. Myślę, że ta propozycja będzie dobrze przyjęta i zapewni nam dobry aparat kontrolny. Takie są nasze zamierzenia. Mam nadzieję, że uda się nam je zrealizować, ale to zależy od pieniędzy, które będziemy mogli przeznaczyć na świadczenia. Wymaga to jednak pewnej odporności na naciski lobby szpitalnego, które dominuje w Polsce, a które jako najdroższa forma leczenia niekoniecznie musi być finansowane w pełnym komforcie, skoro inne dziedziny medycyny są finansowane gorzej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MałgorzataStryjska">Cieszymy się bardzo, bo zamierzenia pana prezesa idą w kierunku oczekiwanym przez środowisko. Byleby tylko można je było zrealizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejWojtowicz">Jestem kierownikiem Zakładu Chirurgii Stomatologicznej Akademii Medycznej w Warszawie. Reprezentuję konsultanta krajowego w dziedzinie chirurgii stomatologicznej.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejWojtowicz">Proszę państwa, specyfika zabiegów chirurgii stomatologicznej u dzieci istnieje. Są to zabiegi, w wyniku których usuwamy głównie zęby mądrości. Te zabiegi są zdecydowanie niedofinansowane. Usunięcie zęba mądrości u dziecka nie jest takim samym zabiegiem jak u dorosłego. Istnieje również wiele elementów dziecięcych, którymi zajmuje się chirurgia stomatologiczna. Mam na myśli takie procedury, jak podcinanie wędzidełek, przygotowanie do leczenia ortodontycznego. Także nieleczone zęby zgorzelinowe u dzieci – słyszeliśmy o problemach z próchnicą, której konsekwencją jest zgorzel zęba. Są to problemy, które rozwiązuje chirurg stomatolog, a pacjentem jest dziecko.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AndrzejWojtowicz">W ubiegłych latach, niestety, w moim zakładzie, który leczy głównie pacjentów dorosłych, nie miałem możliwości leczenia dzieci, ponieważ kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia został tak skonstruowany, że dzieci były leczone w zakładach stomatologii dziecięcej. A tam, niestety, nie było możliwości usuwania zębów mądrości lub zębów zatrzymanych czy nadliczbowych u pacjentów do 18. roku życia. Dlatego dzieci „odpłynęły” od mojego zakładu. Czynimy jednak wszystko, żeby do niego powróciły.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AndrzejWojtowicz">Bardzo się cieszę z tego, co powiedział pan prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. To brzmi optymistycznie. Natomiast nasuwa się pytanie, skąd Fundusz weźmie środki na tak znakomity projekt. Ja w to wierzę i będę panu sekundował, i liczę na to, że procedury w chirurgii, które mają charakter procedur profilaktycznych u dzieci, zostaną urealnione, jeśli chodzi o koszty, które niejednokrotnie przewyższają to, co nam Fundusz oferuje.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AndrzejWojtowicz">Żeby nie przedłużać mojej wypowiedzi – przygotowałem kilka egzemplarzy zmian w aspekcie chirurgii stomatologicznej, procedur chirurgii stomatologicznej, do wykorzystania w przyszłych planach Narodowego Funduszu Zdrowia. Konsultowane to było z panem prof. Jerzym Malinowskim, który jest konsultantem krajowym, a także ze środowiskiem chirurgów stomatologicznych. Projekt generalnie proponuje finansowanie wszystkich procedur u dzieci i wszystkich procedur u osób po 65. roku życia. Natomiast finansowanie procedur dotyczących środkowej części pacjentów – od 18. do 65. roku życia – w sytuacji, jeśli nie znajdziemy na to funduszy, powinno być okrojone. Pozwolę sobie wręczyć państwu ten materiał.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Odpowiadam na pytanie pana posła, czy znam treść celu operacyjnego – nie wiem, jaki będzie miał numer. Tytuł tego celu do nowego Narodowego Programu Zdrowia brzmi: „Optymalizacja zapobiegania...” – bo już trzeba optymalizować, a nie intensyfikować działania – „...próchnicy zębów i chorobom przyzębia u dzieci i młodzieży”. Cała treść jest mi znana, ponieważ ją pisałam.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Odpowiadając na kolejne pytanie, odniosę się jednocześnie do wypowiedzi pana prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Pan poseł powiedział, że Narodowy Fundusz Zdrowia powinien mieć programy profilaktyczne itd. Proszę państwa, dopóki nie będziemy mieć kontroli, ewidencji wszystkich świadczeń, które realizują lekarze dentyści ze środków publicznych, dopóty nie może być mowy o jakichkolwiek programach. To nie sztuka zrobić program – jest to bardzo łatwe. Programów jest wiele, i to bardzo dobrych. Można opracować plan strategii wojennej, ale trzeba wiedzieć, jakie jednostki militarne będą tę strategię realizowały. Ja nie widzę możliwości realizacji programu przez indywidualną praktykę lekarza dentysty, nawet jeżeli ma reklamę w formie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Mówi się, że szyld to jest najtańsza reklama świadczeń stomatologicznych, i to nie tylko w Polsce.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Następna sprawa, którą chciałabym poruszyć. Myślę, że państwo posłowie doskonale wiedzą, dlaczego tak źle się stało. Dlatego że mówimy ciągle o reformie służby zdrowia. Przepraszam, że to powiem. To nie miała być żadna reforma, bo służba zdrowia jest niereformowalna – to już tkwi w jej nazwie – tylko to miały być przekształcenia systemowe. Dokładny program przekształceń systemowych był już opracowany w 1996 r. i miał być wdrożony. Niestety, spotkał go los taki jak kartę stomatologiczną, jednolitą dla wszystkich w całej Polsce, która pozwala również na zapis elektroniczny i wprowadzenie wszystkich danych. Nie jest to żaden problem, bo w większości gabinetów już są komputery i systemy komputerowe. Zatem każdego pacjenta można by dokładnie sprawdzić na podstawie zapisów w karcie albo w książeczce zdrowia. Wtedy dokładnie wyliczylibyśmy wszystko to, co jest realizowane.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Odniosę się jeszcze do jednej bardzo ważnej sprawy. Muszę państwu powiedzieć, że ukazuje się pismo pod nazwą „Gazeta Lekarska”, której organem wydawniczym jest Naczelna Rada Lekarska. W tejże gazecie, w 2006 r. – jeśli się nie mylę – była mowa o dwóch wiekopomnych uchwałach podpisanych przez pana prezesa Konstantego Radziwiłła i jeszcze przez kogoś, nie pamiętam, kogo, ale ten podpis też był bardzo ważny. Pierwsza uchwała dotyczyła mniej więcej tego, co powiedział pan prof. Andrzej Wojtowicz, że ze środków publicznych opłacane są głównie świadczenia stomatologiczne dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia, czyli do usamodzielnienia się prawnego, a także osoby po 65. roku życia. To miało być finansowane – nie mówię o doraźnych zabiegach – ze środków publicznych.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Do czego zmierzam? Do tego, że mówi się, że dzieci nie głosują, dlatego nie są populacją, o którą warto zabiegać– przepraszam, że to tu powiedziałam. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Po drugie, jeśli chodzi o wycenę świadczeń, muszę państwu powiedzieć, że byłam na spotkaniu w szerokim gremium w Ministerstwie Zdrowia. To było chyba 2 czy 3 miesiące temu. Kiedy ja walczyłam o kontrakty dla dzieci, specjalistyczne, to powiedziano mi, że jest województwo, w którym są one zawierane i że lekarze biorą po 4 gr za punkt, chociaż wtedy wycena wynosiła 6–7 gr.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Poza tym jest wartość jednego punktu pomiędzy świadczeniem stomatologicznym dla dzieci a świadczeniem stomatologicznym dla dorosłych. Kto przyjmie dziecko, jeżeli często w pół godziny nawet nie otworzy buzi? To jest problem. Nie wiem, panie prezesie, jakie powinno być przebicie – może dziesięciokrotne – na wartości punktu, żeby lekarz dentysta chciał przyjmować dzieci, bo teraz załatwiane są głównie dzieci z bólem.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Polskie dziecko zostało ubezwłasnowolnione przez obecny system, jeśli chodzi o świadczenia stomatologiczne. Jest zależne od rodzica, jego wiedzy, stanu jego kieszeni, jego możliwości, od odległości od dentysty – nie wolno mylić dostępu z dostępnością, bo są to dwa różne pojęcia. Dziecko zostało pozostawione samo sobie, bo – jak to się mówi – zęby mleczne i tak wypadną. Tak, ale pediatrzy już sygnalizują wzrost zachorowalności na astmę oskrzelową u dzieci. Bakterie z zębów zgorzelinowych, o których mówił pan profesor, to są beztlenowce, najbardziej zjadliwe bakterie. Takie dziecko łyka ich ze śliną biliony i ma je w całym organizmie. Czy mamy już na wstępie hodować inwalidów – zaczynając od zębów mlecznych? Szwedzi przyjeżdżają do nas oglądać próchnicę w zębach mlecznych u dzieci. Na świecie tylko 13% trzyletnich dzieci ma próchnicę – nie mówię o Afryce. Przecież jest XXI wiek. Jeżeli nie zainwestujemy w zdrowie naszych dzieci, to nie wiem, co będzie. Nie wiem, jak rozwiązać ten problem.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">A jeśli chodzi o realizację programów profilaktycznych – mówimy o kontroli – tego nie można zrobić ad hoc. Trzeba zmienić ustawę. Konsultant wojewódzki powołany przez Ministra Zdrowia, zaproponowany przez wojewodę – nie marszałka – w rozporządzeniu Ministra Zdrowia o nadzorze wojewódzkim i krajowym ma wyraźnie zapisane obowiązki, które musi spełnić. Ale on tego nie może realizować, bo ustawa stawia barierę. Jeżeli nie pójdziemy dalej i szerzej, to nic nie będzie możliwe do załatwienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MałgorzataStryjska">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji? Najpierw będzie mówić pan poseł Aleksander Sopliński, a potem pani poseł Mirosława Masłowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AleksanderSopliński">Przysłuchując się wypowiedziom pani profesor Adamowicz i pana profesora Wojtowicza, dochodzę do przekonania, że właściwie nie ma prawidłowej, konkretnej koordynacji opieki stomatologicznej w Polsce. Ministerstwo Zdrowia nad tym nie panuje. Nie ma skoordynowanego programu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#AleksanderSopliński">Pan profesor mówił o pediatrycznej chirurgii stomatologicznej, ktoś zaraz powie o protetyce. Ja się nie dziwię panu prezesowi, że trudno mu dzielić środki – na jakie cele i zadania – jeżeli nie ma właściwego, skoordynowanego programu stomatologicznego. Każdy chce coś wyszarpać z takiego programu. Niech w Ministerstwie Zdrowia zapanuje porządek, jeżeli chodzi o sprawę opieki stomatologicznej – niech powstanie konkretny program i zostaną opracowane konkretne priorytety, na jakie cele i zadania te środki mają być dzielone. Czuję, że w tym zakresie panuje totalny bałagań. Nic dziwnego, że pan prezes miota się i nie wie, na jakie cele i zadania przeznaczyć te środki. Lekarze stomatolodzy oczekują od Ministerstwa Zdrowia konkretów, programów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MirosławaMasłowska">Faktycznie, jeśli chodzi o stomatologię, program jest olbrzymi. Wydaje mi się, że to, co nam podsunął pan prof. Andrzej Wojtowicz – zresztą to, co mówi pani profesor też jest niezwykle ważne – daje do myślenia. Wydatkowanie publicznych pieniędzy musi być kontrolowane. A nie ma żadnej kontroli. Rzeczywiście, jeżeli do każdego gabinetu da się trochę z tych środków, to nie spełnia to żadnego zadania. Są to środki rozproszone, oszukane, nikt nie ma nad tym żadnej kontroli, bo nie ma stomatologicznej karty pacjenta. W wielu krajach na świecie karta stomatologiczna jest tak łączona z człowiekiem, że kiedy znajdzie się gdzieś zwłoki, taka karta jest dowodem tożsamości nieżyjącej osoby. U nas tego nie ma. My biegamy po różnych gabinetach, gdziekolwiek nas przyjmą, jeżeli w ogóle zechcą nas przyjąć, i płacimy ogromne pieniądze, byleby tylko wykonano jakąś usługę.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MirosławaMasłowska">Korzystając z obecności tak szanownego gremium, chciałabym zadać pytanie, czy w ogóle są wycenione usługi stomatologiczne. My cały czas mówimy o liczbie punktów, ale proszę mi przedstawić choć jeden gabinet – chętnie tam pójdę, nawet w Warszawie – w którym byłby wywieszony cennik usług stomatologicznych, aby pacjent, który przychodzi, wiedział, ile zapłaci za leczenie kanałowe, wypełnienie itd. Czegoś takiego nie ma. To zależy tylko od widzimisię stomatologa. On ocenia pacjenta po wyglądzie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MirosławaMasłowska">Do mojego biura przyszła rodzina, w której każdy z jej członków leczył ten sam numer zęba u tego samego stomatologa i każdy zapłacił inną kwotę. Zależy to od widzimisię lekarza. Nie znam żadnego gabinetu, gdzie usługa stomatologiczna byłaby konkretnie wyceniona, a informacja o tym udostępniona pacjentowi, żeby wiedział, ile zapłaci za daną usługę.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#MirosławaMasłowska">Niebezpieczeństwo, jeśli chodzi o gabinety prywatne, polega jeszcze na tym, że pacjent nie dostaje żadnego zaświadczenia, dokumentu, żeby mieć prawo do gwarancji. Jeżeli po dwóch tygodniach plomba wypada, to nie ma żadnego dokumentu, że był leczony i wydał 500 czy 1000 zł, a często ciąga się go po różnych gabinetach stomatologicznych, żeby nie było świadków. Tak wygląda teraz usługa stomatologiczna.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#MirosławaMasłowska">Dlatego, panie prezesie, uważam, że jak najszybciej powinna zacząć obowiązywać karta stomatologiczna. I faktycznie należy zastanowić się, czy z tych pieniędzy finansować tylko leczenie szpitalne, chirurgię szczękową – na to pieniądze muszą być – i świadczenia profilaktyczne dla dzieci. To wszystko. I nie udawać, że my za coś płacimy, bo w gruncie rzeczy każdy Polak wie, że jeśli nie zapłaci, to nie będzie miał wykonanej usługi stomatologicznej</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MałgorzataStryjska">Pani poseł, w poznańskich gabinetach wiszą cenniki – zarówno w prywatnych, jak i przyjmujących w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#MałgorzataStryjska">Jeśli nie ma więcej chętnych do dyskusji, teraz zabierze głos pan poseł Czesław Hoc, a potem poproszę naszych gości o udzielenie odpowiedzi na postawione pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#CzesławHoc">Chciałbym pogratulować pomysłu diagramu pacjenta w Narodowym Funduszu Zdrowia. Życzę wytrwałości i finalnego efektu, bo to w pewien sposób rozwiązywałoby problem.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#CzesławHoc">Chciałbym również zadać pytanie – dla większości z nas retoryczne – w aspekcie protestu związków zawodowych lekarzy. Jak państwo myślą, dlaczego stomatolodzy nie strajkują?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MaciejNowak">Jestem przedstawicielem konsultanta krajowego w dziedzinie periodontologii. Jestem również pracownikiem naukowym Akademii Medycznej w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#MaciejNowak">Chciałbym trochę uporządkować nasze wypowiedzi, musimy bowiem zwrócić uwagę na to, że wchodzimy w niektóre bardzo szczegółowe kwestie. Taką dyskusję można by prowadzić tydzień, gdybyśmy chcieli uszczegółowiać i wytykać błędy w obecnym systemie kontraktowania czy polityce kontraktowania Narodowego Funduszu Zdrowia. To jest jedna część wypowiedzi, niewątpliwie słusznych, wskazujących na potrzebę naprawy i poświęcenia uwagi tym sprawom.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#MaciejNowak">Uważam, że powinniśmy zauważyć dużo głębszy problem dotyczący polityki kontraktowania świadczeń. Wiadomo, że Narodowy Fundusz Zdrowia sam polityki nie tworzy. Jest rozporządzenie Ministra Zdrowia dotyczące wykazu podstawowych świadczeń lekarza stomatologa, w którym są pewne świadczenia stomatologiczne wybrane bez większej logiki, bo czym tłumaczyć to, na przykład, że możemy leczyć kanałowo ząb jednokorzeniowy, a dwukorzeniowego już nie? Jest to dziwna historia. Albo że możemy wykonać protezę, jeżeli komuś brakuje 5 zębów, a jeśli brakuje 4, to nie? Wiele tego rodzaju spraw się tam powiela.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#MaciejNowak">Generalnie rzecz biorąc, oceniając te procedury, które znajdują się w wykazie podstawowych świadczeń lekarza stomatologa, koncentrują się one na leczeniu skutków choroby próchnicy, wad ortodontycznych, chorób przyzębia i chorób stomatologicznych. Jest bardzo mało świadczeń i niewiele jest świadczeń leczących przyczyny. Dlatego jest to bardzo niebezpieczne, zwłaszcza w obecnej sytuacji demograficznej naszego społeczeństwa. Jeżeli nie zmienimy polityki kontraktowania świadczeń, niedługo będzie tak, że niewielka grupa pracujących osób będzie płacić za rzeszę osób będących już na emeryturze, czyli w wieku podeszłym, za skutki tych chorób. Najwyższy czas, żeby zmienić proporcje, odwrócić je, żeby cały strumień środków finansowych, które są niemałe – można by za nie zabezpieczyć takie lub inne postępowanie – skierować na inny cel. Odwróćmy te proporcje. To państwo są decydentami. Skierujmy je na leczenie dzieci od najmłodszego wieku, na profilaktykę i dokształcanie rodziców – to jest bardzo ważne, bo rodzice są u nas nieświadomi – a z tego, co zostanie, zapewnić opiekę osobom najbardziej potrzebującym – upośledzonym umysłowo w stopniu znacznym, emerytom – ewentualnie na zabezpieczenie bólowe dorosłych. Obecnie – co widzimy – „mielimy” naprawdę duże pieniądze, a nie przynosi to żadnego skutku. Chciałem na to zwrócić uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MałgorzataStryjska">Oddaję głos pani profesor, a potem poproszę przedstawicielkę Ministerstwa Zdrowia o ustosunkowanie się do problemu, dlaczego konsultanci krajowi i wojewódzcy nie mogą kontrolować.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jestem zbulwersowana wypowiedzią mojego młodszego kolegi, bo mówi jak „ślepy o kolorach” – przepraszam, ale musiałam to powiedzieć. Dlaczego? Dlatego że od początku zarówno ja, jak i konsultanci krajowi, którzy wszyscy są tu obecni, nie byliśmy niedouczeni. Jeżeli nazewnictwo świadczeń było błędnie sformułowane, było przez nas poprawiane.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Wie pan, że są kontrakty ogólnostomatologiczne. Trzeba znać książeczkę – jest dość gruba – gdzie są wymienione wszystkie kontrakty i udział w poszczególnym kontrakcie protetyki, chirurgii itd. W kontrakcie ogólnostomatologicznym u dziecka może robić wszystko każdy, kto skończył studia, ma dyplom lekarza dentysty. Tak jest na całym świecie. Do pewnych zabiegów nie potrzeba specjalisty. Wprowadzenie kontraktów specjalistycznych spowodowało, panie prezesie dość dziwną sytuację – może źle, że to powiem – że w kontrakcie specjalistycznym są podobne zabiegi jak w kontrakcie ogólnostomatologicznym, a wszystko zależy od tego, kto to podpisuje. A kto wykonuje, to wykonuje. To jedna sprawa.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jeśli chodzi o wycenę poszczególnych świadczeń, na ten temat jest duża kampania, i pan prezes o tym wie. Panie prezesie, wie pan, jaka jest kampania korporacji zawodowej lekarskiej w zakresie wyceny. Jest tam wykazane, że wykonujemy te kontrakty praktycznie społecznie.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Natomiast, jeśli chodzi o cenniki, wszystkie jednostki, które są niepublicznymi zakładami opieki zdrowotnej, mają wywieszoną punktację. To po pierwsze. Po drugie, jeżeli są zabiegi ponadkontraktowe, wycena powinna być w każdej jednostce. Nie mówię o dopłatach, bo to zaciemnia system. W gabinetach prywatnych – nie wiem, co robi Izba Lekarska, bo nie mam z tym nic wspólnego...</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MałgorzataStryjska">Pani profesor, w Poznaniu są wywieszone cenniki, więc problem jest rozwiązany.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jeszcze jedno. Sprawa jest pilna. Jest rezolucja Unii Europejskiej podpisana na 120. sesji 27 stycznia tego roku, w której podkreślono znaczenie zdrowia jamy ustnej. Jest tu plan działań w celu promocji oraz zintegrowanej prewencji chorób jamy ustnej. Musi być uznane ścisłe połączenie pomiędzy zdrowiem jamy ustnej a zdrowiem ogólnym oraz jakością życia.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Jak powiedziałam, dzieci nie głosują, nie wybierają, ale „Troska o dziecko jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka”. Kto to powiedział? Jan Paweł II. Wydaje mi się, że dzięki tej Komisji powinniśmy w zakresie stomatologii pchnąć te sprawy do przodu, wspólnie z panem prezesem, który nie zna naszej przeszłości stomatologicznej – mówię o centrali.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MałgorzataStryjska">Proszę przedstawicielkę Ministerstwa Zdrowia o ustosunkowanie się do problemu, dlaczego konsultanci krajowi i wojewódzcy nie mogą kontrolować.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ElżbietaMałkiewicz">Może najpierw ustosunkuję się do ważniejszych spraw, które zostały tu podniesione...</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MałgorzataStryjska">To my oceniamy, co jest ważniejsze. Proszę najpierw odnieść się do tego.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ElżbietaMałkiewicz">Nie będę się do tego ustosunkowywać, ponieważ konsultantami zawiaduje Departament Nauki, a ja reprezentuję Departament Polityki Zdrowotnej. Ministerstwo reprezentuję w swojej cząstce. Przekażę to pytanie dyrekcji Departamentu Nauki. Ja nie umiem państwu na nie odpowiedzieć. Natomiast ustosunkuję się do spraw istotniejszych w tym momencie...</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MałgorzataStryjska">To my uznajemy, co jest istotniejsze. Proszę nie prowadzić gradacji istotności spraw. Proszę o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#ElżbietaMałkiewicz">Pan poseł na początku naszego spotkania zadał pytanie, czy środki na stomatologię są za małe. Tak, środki na stomatologię są za małe, co zostało zawarte w przedstawionych materiałach. Pierwszą część materiałów, które państwo otrzymali, przygotowywał Departament Polityki Zdrowotnej. W związku z tym mają tam państwo zapisane propozycje Ministerstwa Zdrowia odnośnie do tego, co powinno być zrobione. I tak: „realizowanie polityki ochrony zdrowia jamy ustnej, której głównym zadaniem będzie leczenie (albo inaczej tzw. profilaktyka wtórna) dzieci i młodzieży poprzez zmianę propozycji...</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MałgorzataStryjska">Przeczytaliśmy materiał, proszę więc go nie czytać. Wszyscy przed posiedzeniem Komisji mogli się z materiałem zapoznać.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ElżbietaMałkiewicz">Po prostu chciałam odnieść się do tego, że w związku z tym, iż są tak małe środki, trzeba zmienić ich proporcje. Więcej środków przeznaczać na profilaktykę i leczenie dzieci, a mniej na leczenie dorosłych, jeżeli będziemy się obracać w tej samej kwocie.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#ElżbietaMałkiewicz">Pytał pan, czy powinny być programy. Programy powinny być. Taki program był planowany na rok 2007. Dzieci i młodzież szkolna są objęte opieką profilaktyczną w szkołach. Muszę państwu powiedzieć, że z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że profilaktyką fluorkową objętych jest 60% dzieci. Jest to o wiele wyższy procent – a wiem to, bo już od kilkunastu lat zajmuję się statystyką dotyczącą opieki nad dziećmi i młodzieżą, również profilaktyczną – aniżeli przewidywały programy. W związku z tym Ministerstwo Zdrowia przygotowało program, który w pierwszym etapie miał objąć pięciolatków, a w drugim – czterolatków, pięciolatków i sześciolatków. Ponieważ – co wynika z materiału – już trzylatki mają znaczną próchnicę, a jej wskaźnik jest wysoki, skutkuje to coraz większym procentem zachorowania na próchnicę i coraz większym wskaźnikiem jej występowania. Jeżeli tego nie przerwiemy, zaczynając od najmłodszych dzieci, to ciągle dorośli będą mieć próchnicę, chore przyzębie i będą musieli nosić protezy. Niestety, środki, które zostały przyznane Ministerstwu Zdrowia na ten rok, były niższe aniżeli ubiegłoroczne. Po powtórnym wystąpieniu Ministerstwa Zdrowia o zwiększenie środków zostały one zwiększone do wysokości z zeszłego roku. W związku z tym Ministerstwo Zdrowia realizuje tylko te programy, które realizowało w zeszłym roku. Nie można było wprowadzić nowych programów, w tym programu dla dzieci w wieku przedszkolnym. Oczywiście to nie znaczy, że Ministerstwo Zdrowia nie myśli o wprowadzeniu tego programu. Jeżeli tylko środki dla Ministerstwa Zdrowia zostaną zwiększone, program dla dzieci przedszkolnych będzie wprowadzony. Wtedy opieką profilaktyczną będą otoczone zarówno dzieci przedszkolne, jaki i szkolne. Natomiast jeżeli chodzi o świadczenia stomatologiczne i zmianę proporcji wydatkowania lub zwiększenia środków, leży to w gestii Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#ElżbietaMałkiewicz">Jeśli chodzi o gabinety szkolne – wyjaśniliśmy już sobie sytuację wyjścia ze szkół gabinetów stomatologicznych – to Ministerstwo Edukacji Narodowej chciało je z powrotem wprowadzić do szkół. Przy współudziale Naczelnej Izby Lekarskiej został wyliczony koszt takiego gabinetu stomatologicznego w zakresie najtańszego oprzyrządowania i dostosowania lokalu. Koszt ten wynosi 150 tys. zł. Licząc, że mamy około 20 tys. szkół w Polsce, jest to koszt rzędu 3 mld zł. W związku z tym porzucono myśl przywrócenia gabinetów szkolnych, co nie znaczy, że na zawsze, bo Ministerstwo Edukacji Narodowej podaje w swoich materiałach, że ma zamiar zrobić to w późniejszym czasie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Odnośnie do sprawy gabinetów w szkołach, ponieważ usłyszeliśmy dzisiaj, że w niektórych szkołach są gabinety, wyjaśniam, że gabinet pani Kowalskiej w szkole – przepraszam, jeśli ktoś z państwa nosi to nazwisko – nie jest dentystycznym gabinetem szkolnym. Proszę tego nie mylić. Jest to gabinet pani Kowalskiej, której nie stać na to, żeby mieć gabinet przy głównej ulicy. To po pierwsze. Po drugie, nie zawsze pani Kowalska ma kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kiedy były kontrakty szkolne, niekiedy były zawierane.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Dlaczego niektóre gabinety w szkołach nie otrzymują kontraktu? Dlatego że nie spełniają wymogu. Kiedy stają do konkursu, to odpadają.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Pan poseł mówił o lekarce, która nie może pracować w gabinecie na wsi raz w tygodniu. Nie wiem, jak to jest regulowane na poziomie Narodowego Funduszu Zdrowia. Proszę jednak wziąć pod uwagę to, że jeżeli gabinet nie jest zarejestrowany w okręgowej izbie lekarskiej, to ta lekarka nie ma tam prawa udzielać świadczeń, chyba że ma gabinet zarejestrowany i tu, i tam, albo ma rozszerzenie działalności gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Chciałabym stąd wyjść z pewną nadzieją, aczkolwiek wiem, że gabinety do szkół nie wrócą. Chociaż kto wie, może znajdzie się jakiś bogaty wujek, który to sprawi? Musimy zastanowić się nad mobilną realizacją świadczeń. Co chcę przez to powiedzieć?</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Mobilna opieka stomatologiczna stosowana jest na całym świecie, na tej samej zasadzie co u nas autobusy w zakresie krwiodawstwa. Nie wiem, czy to by nie było dobre rozwiązanie. Tak jak kiedyś gabinety były w szkole, tak teraz dentobus podjeżdżałby pod szkołę i pozostawał w danej miejscowości tak długo, aż w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia dzieci zostałyby zaopatrzone. Mówimy o profilaktyce, ale musimy pamiętać, że są dwa rodzaje profilaktyki. To, o czym mówiła pani z Ministerstwa Zdrowia, to jest profilaktyka zbiorowa. Nie mylmy pojęć. Jest jeszcze profilaktyka profesjonalna, która jest w wykazie świadczeń Narodowego Funduszu Zdrowia. Są to dwie różne sprawy. Profilaktyka zbiorowa, czyli nadzorowane szczotkowanie zębów, to najniższy poziom profilaktyki.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#BarbaraAdamowiczKlepalska">Chcę powiedzieć jeszcze o tym, jak daleko idzie walka lekarzy, czy dyrektorów niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, żeby wykasować nadzorowane szczotkowanie w szkołach. Nie zgodziłam się na to, żeby polskim dzieciom zabrano nadzorowane szczotkowanie preparatami fluoru. Może więc dentobus byłby rozwiązaniem, ale musi być zmiana w ustawie o zawodzie lekarza w zakresie pomocy mobilnej, bo mobilną pomoc w miejscu wezwania mają prawo wykonywać lekarze medycyny, natomiast lekarze dentyści takiego prawa nie mają. Była tu mowa o tym, ile kosztuje tani gabinet. Gdyby na 16 województw było 16 dentobusów, bardzo łatwo moglibyśmy sprawdzić – i mieć to, czego nie mamy, choć kiedyś mieliśmy – ewaluację tego, co zostało wykonane, czyli skutków naszych działań profilaktycznych i leczniczych. Dziś nic nie wiemy. Gdyby nie monitoring, który prowadzimy co roku w odniesieniu do dzieci i młodzieży, aczkolwiek kobiety ciężarne też są w to włączone, nic byśmy nie wiedzieli. Może to jest rozwiązanie na dzisiaj. Może byłoby taniej, gdyby każde województwo kupiłoby sobie autobus i sprzęt, ale musi to być uregulowane w ustawie o zawodzie lekarza.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#MałgorzataStryjska">Myślę, że przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia przekaże swoim przełożonym wszystkie kwestie poruszone w dyskusji, a także grupie tworzącej koszyk świadczeń, bo pewne elementy powinny być wzięte pod uwagę. Dzieci mają być grupą preferowaną.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#MałgorzataStryjska">Myślę, że pan prezes Andrzej Sośnierz uwzględni to, co dziś usłyszał, przy podziale środków na przyszły rok. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#MałgorzataStryjska">Czy są chętni do zabrania głosu w sprawach bieżących? Czy ktoś chciałby poruszyć jakiś problem? Nie ma chętnych.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#MałgorzataStryjska">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>